Professional Documents
Culture Documents
\,
EDWARD SCHURE
-WIELCY
WT AJEMNICZENI
ZARYS TAJEMNEJ
HISTORII
RELIGII
WYDANJll TRZECIE
W o.i e wdzln~~
""c.
B i b l i " ! p. k a ,"ci,.!
P u b l i c z n n l. ~f~"l
Vl
Po:wumu
CENTNEnSZWER, OWEJ
B - 13836
Gr;t,elak
Sp. w
'Nal'szaw ic
wszechwiata ...
W o.i e wdZln:1~
B i b I i ,! ! ~ k a ,~d'.1
p U b l i c z n 8 ':1: .) ,
r
Poznuni
t69~
R. . CENTNER S ZWEROWEJ
\.
B-13836
..
vV.
-~,...-------_
Drukarnia
Krakowska
Gl'wlak
Sp. w
Warszawi e
wszechwiata .. .
S T
PAMICI
mu s iay nastpi.
Gdyby co ze mnie przetrwa miao wrd braci nasZ.ych , na wiecie tym, gdzie wszystko przemija, chcia
bym, aby przetrwaa ta ksika, wiadectwo wiary zdobytej i podzielonej. Jak pochodni z Eleuzys, zdobn
w czarny cyprys i narcyz gwiadzisty, powicam j
uskrzydlonej duszy Tej, ktra wioda mnie w gbie Tajnikw. Niechaj nieci pochodnia ta ogie wity i niech
zwiastuje w iatu Jutrzni wiekuistego wiata.
9
Najwikszym zem naszego czasu jest, e Nauka i Religia staj wobec siebie, jako dwie wrogie , niedajc e si
wzajem pogodzi siy . To zo intelektualne jest tym zgubniejsze, e przychodzi z gry i wsika skrycie, acz niezawodnie, niby jad lotny, wdychany wraz z powietrzem .
Za wszelkie zo intelektualne staje si z czasem chorob duszy, a wskutek tego zem koniecznym .
Dopki chrystianizm utrwala jedynie w sposb naiwny \viar chrzec;jask w Europie nawp barbarzyl'lskiej, jak w wiekach rednich, by on najpotniejsz
dwigni
moraln:
uksztatowa
cz owieka .
dusz
wspczesnego
docieka wiat
s i agnostyczn 1)
mogc si pokona.
Std gboka przeciw staw n o , ukryta walka, nie tylko pomidzy Pastw em i Kocio e m, lecz w onie samej
Nauki, w onie w szystkich kociow, a nawet w wia d o
moci wszystkich jednostek mylcych. Niezalenie bowiem od tego, kim jestemy, do jakiej sZkoy filozoficznej, estetycznej i spoecznej naleymy, nosimy w sobie
t.e dwa wrogie, n apozr ni c dajce si pogodzi wiaty,
zrodzone z dwu niezwalczonych 'potrzeb czowieka: potrzeby poznania i potrzeby wiary. Ten stan rzeczy, trwajcy ju od stu lat z gr, niewtpliwie nie mao przyczyni si do rozwoju umysowych wadz czowieka przez
pobudzanie ich wzajem przeciw sobie. Natchn on poezj
i muzyk, bogacc je w akcenty nieznanego dotd patosu
i potgi. Obecnie jednak to zbyt dugo trwajce i zbyt
zaostrzone napr enie wywoao skutek wprost przeciwny. Jak wyczerpanie wystpuj e u chorego po gorczce,
przeszo napr enie owo w wycieczenie i bezsi. Nauka
zajmuje si wycznie wiatem fizycznym i materialnym; filozofia moralna utracia wadz kierownicz nad
umysami; Religia rzdzi jeszcze do pewnego stopnia
pogld
)) agJlostycyzm -
tumami,
mino
wielka
wymi" naszej epoki s niedowiarki, lub naj zupeniej szczerzy i uczciwi sceptycy. Zwtpili oni wszelako w sztuk
swoj i spogldaj na siebie wzajem z umiechem, jak
augurowie rzymscy. Na arenie pl.lblicznej i w dyskusjach
prywatnych przepowiadaj katastrofy spoeczne, nie znajdujc rodka na nie, lub te przezornie omawiajc i ago
dzc ponure swoje przepowiednie.
Pod t akim przewodnictwem zatracia literatura i sztuka poczucie boskoci. Znaczna cz modziey, odwyka
od widnokrgw wiekuistych, skonia si ku temu, co
nowi przywdcy duchowi zw naturalizmem, poniajc
tym samym pikn nazw Natury. To bowiem, co zdobI
oni jej mianem, jest jedynie obron i usprawiedliwieniem niskich instynktw, kauy wystpku lub te schlebianiem n aszym pospolitociom spo e cznym, - sowem:
systematycznym zaprzeczaniem duszy i intelektu. A biedna Psyche, po utracie swoich skrzyde, jkiem i wzdy. chaniem protestuje w gbi jani tych samych wanie ludzi, ktrzy j zniewaaj i zapieraj si jej.
, Materializm, pozytYWiZ1TI i sceptycyzm sprawiy , e
ku kocowi XIX-go st. urobio si faszywe zupenie pojcie Prawdy i Postpu.
Uczeni nasi, posugujcy si przy badaniu wszechwia
ta Baconow sk metod dowiadczaln ze zdumiewajc
dokadnoci i cudownymi wynikami, tworz sobie czysto zewntrzne i materialne pojcie Prawdy. Sdz oni,
e zblia si mona do niej coraz bardziej w miar nagromadzania coraz wikszej liczby faktw. Ze swojego
stanowiska naukowego maj suszno. le jest natomiast,
e nasi filozofowie i nasi moralici zaczynaj myle tak
samo. Pod tym wzgldem pewne jest, e praprzyczyny
i cele ostateczne pozostan na zawsze nieprzeniknionymi
dla umysu ludzkiego. Przypumy bowiem, e moglibymy wiedzie dokadnie, co zachodzi ujmujc rzecz
materialnie - na wszystldch planetach systemu sonecz
nego, co - mwic nawiasem - byoby wspania podstaw indukcji; przypumy nawet, e moglibymy wiedzie, jakiego rodzaju istoty zamieszkuj satelitw Sy13
riusza oraz kilku gw iazd drogi mlecznej . Oczywicie, cu downie byoby pozna to wszystko. Czy jednak uatwio
by to nam poznanie caokszt atu gwiazdozbioru, nie mwic ju o mgawicy Andromedy oraz -o oboku Magellana? - Oto dlaczego rozwj ludzko ci jest w pojciu epoki
naszej nieustannym deniem ku prawdzle nieokrelonej ,
niedajcej si okreli i na zawsze riiedostpnej.
Tak pojmowali filozofi pozytywistyczn: August Com- _
te i Herbert Spencer, ktrych pogld utrz)"ma si do naszych czasw.
Dla teozofw i mdrcw Wschodu i Grecji Prawda
bya czym zupenie odmiennym. Wiedzieli oni oczywi
cie, e niepodobna uj jej i ustali bez oglnego pojcia
o wiecie fizycznym, zarazem jednak wiedzieli, e szuka
jej naley przede wszystkim w nas samych, w pierwiastkach intelektualnych oraz w yciu naszym duchowym.
Dla nich dusza bya jedyn bosk rzeczywistoci, kluczem wszechwiata. Skupiajc ca wol swoj w gbi
wasnej jani, rozwijajc ukryte wadze duszy, docierali
oni do yciodajnego ogniska, zwanego przez nich Bogiem,
, ktrego wiato pozwala rozumie ludzi i byty. Dla nichto,' co my zwiemy Postpem, - to znaczy historia wia
ta i ludzi, bya jedynie ewolucj w czasie i przestrzeni
owej orodkowej Praprzyczyny i owego Celu ostatecznego.
Patrzc na histori religii oczami, rozwartymi szeroko
przez ow prawd orodkow, ktr da moe jedynie
wtajemniczenie wewntrzne, doznajemy uczucia zarazem
zdu mienia i zachwytu.
Z chwil jednak, gdy dane jest nam ujrze j, ukazuje si nam ona w glorii promiennej, ustalona i zawsze
sharmonizowana we wszystkich swych punktach. Mona
by j te nazwa histori religii vviekuistej, religii wszechwiata. Odsania si w niej ukryta tre rzeczy, siedlisko
wiadomoci ludzkiej, ktrej mudn drog zewntrzn
ujawnia historyk. Docieramy tutaj do punktu twrczego
Religii i Filozofii, ktre cz si na drugim kOl1cu elipsy
w caoksztacie nauki. Punkt ten odpowiada prawdom
transcendentnym. Znajdujemy w nich przyczyn, r
do i rezultat ostateczny olbrzymiej pracy stuleci, Opatrzno W jej czynnikach ziemskich. Historia ta jest jedyn,
ktr zajem si w tej ksice .
14
lfi
W Grecji idea ezoteryczna jest zarazem bar dziej W1doczna i bardziej osonita ni gdziekolwiek; bardziej wi doczna, bowiem przewieca po przez czarujc mitolo gi
ludzk. poniewa pynie, niby krew ambrozyjska, w y
ach tej cywilizacji i wytryska wszystkimi porami z jej
bogw, jak balsam i jak rosa niebiaska. Z drugiej z a
strony myl gboka i naukowa, leca u podstawy w szystkich owych mitw, trudniejsza jest do przenikni cia w a
nie z powodu ich uroku oraz ozdb, w jakie je przyst r oili
poeci. Wzniose podstawy teozofii dorycki ej i md r o ci
delfickiej wypisane s jednak zoty mi zgoskami zarw n o
we fragmentach orfik (poezji mityczno-religijnych ), jak
w syntezie pytagorejskiej, w dialektycznym, nieco d ow01. nym uprzystpnieniu Platoskim. Klucza do ich zrozumienia dostarcza nam wreszcie szkoa Aleksandryj ska. Ona
pierwsza bowiem ogosia czciowo i opatrzya wyjania
jcymi pr~pisami znaczenie tajnikw na tle rozpr eni a
religii greckiej i wobec rozwijajcego si chrystianizmn.
Tradycje nauki tajemnej izraelskiej, biorce pocztek
zarwno w Egipcie, jak i Chaldei i Persji, zachowane nam
zostay w dziwacznej i niejasnej postaci, a ara z em w caej swoj ej gbi i rozcigoci w Kabale, czyli tradycji ust nej, poczwszy od ksigi Sohar i Sepher Jezirah, przypisywanych Szymonowi Ben J ochai, i skocz ywszy n a komentarzach Majmonidesa. Zawarta mistycznie w K sid z e
Rodzaju (Genesis) oraz w symbolice prorokw, wystp u j e '
te ona w sposb uderzajcy w wietnej p racy F abra
d'Olivet o Odtworzonym jzyku hebrajskim, d c ej d o '
odbudowania, podug metody egipskiej, na zasadzie troistego znaczenia kadego wiersza i niemal kadego w y r azu
pierwszych dziesiciu rozdziaw Ksi e,gi Rodz aju, - ist otnej kosmogonii Mojesza .
Ezoteryzm chrzecijaski promienieje sa m przez sic:
w Ewangeliach, owietlonych tradycjami esse sk imi i gn()stycznymi l) . Wytryska on , niby ze r da yciod a j n ego,
, Gnostycyzm - JHlUka, przyzllUj e :\ Robi n w y 1ncz n y pr z.\
witej gIbsz ego po~na\Vallia natury boskiej i naLnr y chrzc _
eijask,iej. Znamie ni em j ej jes t nagilla.ni e p oj Ql: chr zce ij a u
ski ch do l'ilo7JOfii lub mi s tcrioz orii Jl ogall sk,irj, za r \\' 110
g l'(~ c k,i~j, jRl, WSCh{ldnil'j . (Przyp. Umil .) ,
](j
luej i -
I 'i
wzaj em kontrolowa -
y w tych r6norodnych dziaach nauk i kadej z nich odpowiadaa poszczeg6lna sztuka. Byy nimi, ' biorc je w porzdku odwrotnym i zaczynajc od nauk fizycznych :
1. Medycyna slecjalna, oparta na znajomoci tajemnych
cech mineraw, rolin i zwierzt . Alchemia czyli przetwarzanie metali, rozprzganie i sprzeganie si materii
pod dziaaniem czynnika powszechnego, sztuka uprawiana ,
podug Olympiodora, w staroytnym Egipcie i nazwana
przez niego chrysope i argyrope (fabrykacja zota i srebra). 2. Sztuki psychurgicznc, odpowiadajce wadzom duszy: magia i wieszczbiarstwo. 3. Genetlakia niebiaska
czyli astrologia, sztuka wykrywania stosunku, zachodz
cego pomidzy przeznaczeniem narodw i osobnikw a ruchami wszechwiata, zaznaczonymi przez zmian pooe
nia gwiazd. 4. Teurgia, naj wysza sztuka magii, dar zarwno rzadki jak niebezpieczny i trudny, polegajcy n a
wprowadzaniu duszy w wiadome zetknicie z rozmaitymi rodzajami duchw i na oddziaywaniu na nie.
Jak widzimy wic, obejmowaa teozofia ta zarazem
nauki i sztuki, wypywajce z jednej powszechnej podstawy, ktr nazwabym w jzyku wspczesnym moni-
zmem
intelektualnym,
spirytualizmem
rozwojowym
nej
lR
na paszczynie zstpujcej i wznoszcej si , poprzez istnienia duchowe i cielesne. - Ponowne wcielani e s i jest
prawem jej rozwoju . Osignwsz y doskonao , przestaje
si wciela i powraca do Ducha czystego, do Boga, w pe
ni wiadomoci. Tak samo jak dusza wznosi si ponad
prawo walki o ycie z chwil , gdy zyskuje wiadomo
SWojego czowieczestwa, podobnie te wznosi si ona
ponad prawo ponownego wcielania s i , kiedy zyskuj e
wiadomo swojej boskoci .
Perspektywy, otwierajflce si u progu teozofii , s ol brzymie, zwaszcza gdy si je porwnywa z ciasnym i ponurym widnokrgiem, w jakim zamyka nas materializm ,
lub te z dziecico i nie do przyjcia naiwnymi danymi
teologii kocielnej . Stojc wobec nich po raz pierwszy,
doznajemy uczucia olnienia, przejmuje nas dreszcz bezkresu. Rozwieraj si w gbi jani naszej otchanie NieWiadomoci, .ukazujc nam przepa, z ktrej si wydos~ajemy, zawrotne wyyny, na ktre dymy. Zachwycenl tym bezmiarem, lecz przeraeni drog do odbycia.
pragniemy przesta istnie, wzywamy Nirwany. Potem je?nak zdajemy sobie spraw, e ta sabo jest tylko znuzeniem eglarza, gotowego do wypuszczenia z rk
steru w obliczu szalejcej burzy. Jeden z mylicieli pow~edzia: czowiek zrodzony zosta we wklsoci fali i nie
~le nic o olbrzymim oceanie, ktry rozpociera si przed
~llm i za nim. Jest to prawda; tajemna wszake sia niepoJta pcha d nasz na grzbiet fali i tam , smagani nieus~annie wciekoci nawanicy, chwytamy jej rytm potzny; a oko, mierzce sklepienie niebios , odpoczywa w ciszy bkitu .
Zdumienie nasze wzrasta , gdy, powracajc do nauk no:voczesnych, stwierdzamy, e od Bacon'a i Kartezjusza d
z one bezwiednie, lecz tym pewniej w kierunku powrotu
~o danych teowfii staroytnej. Nie zarzucajc h y potezy
aton:w, niewiadomie dosza fizyka wspczesna do uto
~arnlania pojcia materii z pojciem sily , co stanowi ju
ro~ ,naprzd ku dynamizmowi spirytualistycznemu. Dla
WYJasnienia istoty swita , m a.gnetyzmu i e lektrycznoci
zl?Uszeni byli uczeni przyj materi lotn i bezwzgldnie
~~ew~k, wypeniajc przestworze i przenikajc w szystle Ciaa ; materi , ktr nazwali eterem , co ju jest kro19
20
jest wynikiem zmiany, jaka zasza w rodowisk u ziemskim ; zmiana ta jest tylko jego warunkiem.
Kae ona przypuszcza powstanie i rozwj nowego zarodka; tym samym nowej siy intelektualnej i duchow e j,
dZiaajcej s tron wewntrzn, treci. natury, si, ktr
nazywamy zawiatem w stosunku do poznania zm ysowe
go. Bez tej siy intelektualnej i duchowej n ie mo na byooy wytumaczy nawet pojawienia si komrki organicznej w wiecie nieorganicznym. Wreszcie Czowiek, ktry koczy i wieczy allcuch istot, ujawnia ca myl bosk, dziki harmonii swoich narz dz i i doskonaoci swojej formy, czynicych go yw y m obrazem Duszy wszechwiata, czynnego intelektu. W ciele jego streszczone s
Wszystkie prawa rozwoju i caa natura, nad ktr on panuje i ponad ktr wznosi si, aby dziki zdobytemu uw i a
domieniu i wyzwoleniu si w ej do b e zbrzenego krlestwa Ducha.
Psychologia dowiadczalna, oparta na fizjologii i d
ca od pocztku stulecia do stania si ponownie nauk.
doprowad'zia w s pczesnych uczonych do progu innego
wiata, waciwego wiata duszy, gdzie obok trwaj
cych w dalszym cigu analogii - nowe panuj prawa.
Mam na myli bada nia i stwierdzenia przez medycyn noWOczesn faktw, dotyczcych magnetyzmu zwierzcego,
somnambulizmu oraz wszelkich stanw duszy rnych od
poprzednich , a wic: snu na jawie, jasnowidzenia i ekstazy.
Wi edza wspczesna rozpoczyna dopiero s tawia pierws~e po omacku kroki w tej dzi.edzinie, w ktrej umia a
Sl~ orientowa wiedza wity staroytnych, posiadaa bow~em potrzebne do ni ej podstaw y i klucz e do jej zrozumIenia. Mimo to nie ulega kw estii, e i nauka wspcz e sna
odkrya tutaj cay szereg faktw, ktre wyday si jej
zdU~iewajcymi, cudownymi, nicdajcymi si wyjani ,
P O l1lewa przeczyy one teoriom m aterialistycznym, n a~'zucajcym jej przez tak dugi czas ki erunek mylenia
l s~a~owicym podstaw jej dowiadcze. Nie ma ni:e bard.Zl e ] pouczajcego nad pene oburzenia niedowiarstwo
r:llek~rych uczonych materialistw wobec wielkich przeJaw~w, mogcych stwierdzi istnienie duchowego wia
ta l1lewidzialnego. Kady , kto omiela si dzisiaj dowodzi
21
pI'IH! f;
22
:' 1118. 11 >rrn.et y zn eg'} ' ) J l1l P \lJ y d nd z ,<: Ie ~t) y I f. m .l Ci yn)! t\ 111
ktrzy do gboko dotarli do istoty tradycji okultystycznych, aby prz eczu cudown ich j ed n o. Sowa te brzmi:
"Doktryna ezoteryczna nie jest jedynie nauk, filo zofi,
moralnoci i religi J est ow waciw nauk, waci
w filozofi, waciw moralno ci i wa ciw religi, do
ktrych wszystkie inne s tylko przygotowaniem lub ktrych s zwyrodnieniem , wyrazem czciowym lub ni e c i
sym , zalenie od tego , czy zblia j i do nich. czy t e siC;
od nich oddalaj ".
Nie kusiem s i byn ajmniej p rzedstaw i pe nego ob razu owej nauki nauk. Wymagaob y to caego gmachu nauk
znanych i nieznanych , odtworzonych w ich ramach hierarchicznych i przeks z taco n ych w duchu ezoteryzmu. Dowie chciaem jedyni e, i doktryna Tajnikw l ey u r:.
da naszej cywilizacji; e stworzya ona wielkie r eligi e .
zarwno aryjskie, jak i semickie; e chrystianizm prow::\ dzi do niej cay rodzaj ludzki i e nauka wspcz es n a
o patrznociowo zmierza ku niej caoksztatem swoj ego
rozwoj u ; e wresz cie nauka i re li gia spotka j si w niej .
jak w porcie poczenia i z najd w niej ostateczn q s w
sy ntez
Rz ec m ona, e gdziekolwiek znajduj \:' siG u amek j adoktryn y ezote rycznej, tam istniej e ona w caoci.
Kada bowiem z jej czci ka e si d omniemywa isl.nienia pozo stay ch lub rodzi je. Posiedli j wszyscy wi ~l
cy mdrcy i wielcy' prorocy, a p roroc y przy szoci posi (~
d j tak samo, jak ich poprzednicy. wiato mo e mie
wiksz lub mni ejsz s i nat eni a, b dz i e to jednak
zawsze to samo wiato. Ksztat, sz czeg y, zastosowa nia
mog ulega nieskol1czonym zm ianom ; istota rzeczy, t u
znaczy poczt ek i koniec, pozo staj wi e kuicie niezmi e nne. Czytelnik znajdzie w ksic e t ej r odzaj r ozwoju stopn ~owego, kolejnego ujawni eni a rnych c zci doktryn y ,
po przez dzi eje wielkich wtajemniczonych. Kad y z nich
jest przedstawicielem j edn ej z wielkich religii, ktr e
ki
m e tyczne, inaczej
(1
ku l tys tyczne.
24
k tnl Y'. h ;:;zer eg koleJn y \V y j ~' i,a li ni r ozw oju , zakr elo
przez ni w cyklu niniejszym , zac zws zy od staroyt
nego Egiptu j pierwszych czasw ary jskich. Wyprowadzona ona b dz i e nie z oder wanego, scholastycznego w yka
du, ale z dusz w ielkich w taj emniczo nych i z yw ej prac-:V' histor ii.
W, s7.c regu tym Ram a ukazuje nam j ed ynie d ostp d o
w i ty ni. Kry szna i Hermes d aj klucz do niej . Mo j es z ,
Orfeusz i Pytagoras o twieraj jej wntrz e . Chrystu s jest
uosobieniem witego. przybytku.
K s i k t z rodz io jedynie gorc e pragnienie zdobycia p rawd y n ajwy s z ej , cakowitej, wiekuistej, b ez ktr ej
prawdy czci o we s t ylko uud. Zrozumi ej mni e ci ,
ktrzy wiad o mi s, e chwila obecna historii z j ej bogactwa mi materialnymi smutn jest pustyni ze stanow iska
duszy i j ej d e11 ni emie rtelnych. Moment jest w ielce
kr yt yczny i wyniki ost at eczne agnostycyzmu 1) zacz y naj
si d a w a we znaki w postaci rozp rz e nia spo e czn ego .
P owstaje - zar azem dla Francji i dla caej Europy zagad ni en ie : by albo nie b y . Nasuwa s i - o ile ni e
chcemy wpasc ostatecznie w otcha m aterializmu
i anarchii - kon i eczno oparcia organicznych praw d zasadniczych na podst awach ni ewzruszon ych .
Nauka i Religia - te s traniczki cy wilizacji, ut rac i
obie da l' sw j n ajw ys zy, swj wpyw magiczny, polegajc y n a posiadaniu i szerzeniu wielkiej i silnej w iedzy.
wityni e Indii i Egiptu wyd ay najwi kszy ch m drcw
wiata . w i ty nie greckie uk s ztatoway dusze bohaterw
i poetw. Apo s toow ie Chrystusa b y li sami wzni o sy m i
m cz ennik a mi i zrodzili t ysic e ich . K oci r e dni ow i e
czn y , b ez wzgl du na swoj teologi pi e rwotn , wydal
w i tych i rycerzy d z iki t emu , e wie rz y i e duch Chrystusowy ws t rz sa n im od czasu do czasu . Dzisiaj ani
Ko ci sPGt:m y w okowach dogmatu, ani Nauka zamkni ta w swoj ej m ateri i, nie umiej ju w y tw ar za ludzi
ca k owity ch. Zatra ci a s i sztuka tworzenia i urabiani a
dus7. NiC' zmartwychwst ani e ona, dopki Nauka i Religia ,
I
I)
A g n us ty cyzm _
pogl ~ld
fi lozoJi cz'JlY,
pr zy j m u j cy
25
za
d ane "
kiem do
szerzy swj zakres, za chrystianizm utrzyma swoj traale zrozumie bdzi e m us ia jej powstanie, jej ducha i jej donio so.
Ten czas odrodzenia intelektualnego i przeistoczenia
spoe czn ego nadejdzie ni ewtpliwie.
Zwiastuj go ju
pewn e oznaki niezawodne. Kiedy Nauka zdobdzie Wiedz, Religia zyska moc, a Czowiek bdzie dziaa z now
energi wwczas czn)T mi, uzgodnionymi ich siami
odrodzi si Sztuka ycia i wszystkie w ogle sztuki.
W przeciwnym razie nie na s tpi to nigdy.
Zanim to jednak nas tpi, c czyni pozostaje na tym
schyku wieku,
podobnym do staczania si w otcha
w po rd gronego zmierzchu, gdy pocztek zdawa si
wznoszeniem ku wolnym szczytom w blaskach wspaniaej jutrzenki? - Wiara -- powie dzia pewien wielki uczony - jest odwag ducha rwc ego naprzd, pewnego, e
odnajdzie prawd. Wiara taka nie jest wrogiem rozumu ,
lecz jego pochodni ; to wiara Kolumba i Galileusza, wiara, szukajca dowodw i przeciw-dowodw, provando
e liprovando; - jest ona jedynie moliw dzisiaj. Dla
tych, ktrzy utracili j bezpowrotnie - a takich s zas tpy, przykad bowiem idzie z -gry droga jest atwa
i wytknita; - i za prdem czasu, podda si jego nastrojom. zamiast walczenia z nimi, zadowoli si zwtpie
niem i przeczeniem i znajdywa pociech - w obliczu
wszystkich ndz ludzkich i przyszych kataklizmw w umiechu szyderczym; rzuca na gbok nico rzeczy, w ktr si jedynie wierzy, byszczc zason, zdobion piknym mianem ideau, jakkolwiek si wie, e jest
on :jedynie ni ezbdn uud
Co si za tyczy nas, biednych zatracecw, ktrzy
wierzymy, e Id ea jest jedyn Rzeczywi stoci oraz j edyn Prawd pord zmiennego i znikomego w iata; kt rzy wierzymy w sankcj i spenienie si zapowiedzi tego
Ideau, zarwno w historii ludzkoci, jak w yciu przyszym; ktrzy wierzymy, e sankcja ta jest potrzebna, ~e
jest ona nagrod za braterstwo ludzkie, jako rozum
ws zechwiata i logika B oga, - dla nas, ktrzy przewiaddycj,
26
I{Sl GA
j\
c y !{ L
PIBR WSZA
M
A RYJ S
f\
l{
i zgro'Ylwdzil
Zenu-Avesta (Venuidad S ad
2-i Farga rd.
Hymn wedyjsk i
RASY LUDZKIE I
POCZTEK
RELIG II
cyklopiczne
rodkowej.
h~s tor y kw
35
(Historill
36
37
biae
zapo-
I)
hU'1.8ch C pzarH .
')0
Ct'lInr"
f(OJtl'lI _
plor
:.k IJ ',I'
i dl
uidpJc
,'; I FJil si
rzdziem wadzy.
:39
Wiadomo powszechnie, e w czasach przedhistorycznych nie istniao zwyke pismo. Sztuka pisania polegaa na oddawaniu znakami dwikw wyrazw. Pismo hieroglificzne, czyli sztuka przedstawiania rzeczy rnymi
znakami, siga najpierwszych zacztkw cywilizacji.
W owych czasach pierwotnych bya ona przywilejem kapanw,\ uwaana . bowiem bya za co witego, jako obrzdek religijny, a pierwotnie nawet jako wyraz natchnienia boskiego. Kiedy na poudniowej pkuli kapani rasy
czarnej, czyli sudaskiej, krelili na skrach zwierzcych
lub te na pytach kamiennych swoje tajemnicze znaki,
zwracali przy tym zazwyczaj twarz ku biegunowi poud
niowemu; rka ich skierowana bya ku Wschodowi, rd
u wiata, dlatego pisa musieli od strony prawej ku lewej. Kapani rasy biaej, czyli pnocnej, nauczyli si pisma od kapanw czarnych i pierwotnie pisa zaczli
w ten sam sposb, jak oni. W miar jednak, jak budzi
i rozwija , si w nich zaczo poczucie odmiennoci pochodzenia, wiadomo narodowa i ambicja czy duma rasowa, wymyla zaczli wasne swoje znaki i, zamiast
zwracania si w stron Poudnia, ku krainie Czarnych,
Zwracali si ku Pnocy, ku krajowi Przodkw i pisali
w stron Wschodu, wskutek czego stawia zaczli znaki
od strony lewej ku prawej. Tym si tumaczy kierunek
runw celtyskich, znakw zendu czyli jzyka staroyt
nych Persw, sanskrytu, jzyka greckiego, aciny i wszystkich w ogle pism ras aryjskich. Biegn one w kierunku
soca, rda ycia na ziemi ; ale zwrcone s ku Pno
cy, ojczynie Przodkw i tajemnemu rdu jutrzni niebiaskich.
Prd semicki i prd aryjski stanowi dwa strumienie,
ktrymi szy do nas wszystkie nasze wiatopogldy, mi-
tologie nasze i religie, sztuki, nauki i doktryny filozoficzne. Kady z tych prdw przynosi z sob odmienny
41
42
ry,
wiata
niewidzialnego, ktry
pierwszego
dwjn
twrc
glori
w 'doni ogie
wszystkie rasy.
Sawa odnalezienia. tej osobistoci naley si Fabrowi
d'Olivet l); utorowa on drog wietlan, ktra do niej
prowadzi. Idc te ladem przez niego wytknitym , bd
usiowa i ja z kolei j odtworzy .
45
II
POSANNICTWO
RAMY
47
..
4!1
jca
jako zamach
blunierczy ,
ki,
51
In
WY JCIE I POD BOJ
Senne to widzenie
otworzyo
na
jcego.
52
kazu.
Ram okaza si godnym szczytnego swojego posanni
ctwa. Usuwa trudnoci, przenika myli, przewidywa
przyszo, uzdrawia chorych, umierza bunty, zagrzeWa mstwo. Widocznie wic potgi niebiaskie, nazywane przez nas Opatrznoci, chciay panowania rasy p
nocnej na ziemi, gdy za porednictwem geniusza Ramy
rOzwietlay promieniami swoimi jej drogi. Rasa ta miaa
ju swoich wtajemniczonych drugiego stopnia, ktrzy
wyrwali j ze stanu dzikoci. Ram wszake, w ktrego
Umyle poczta zostaa po raz pierwszy idea prawa spoecznego, jako wyrazu. prawa boskiego, by wtajemniczonYm bezporednio, wtajemniczonym pierwszego rzdu.
Zaprzyjani si z Turaczykami, dawnymi plemiona~i scytyjskimi, skrzyowanymi z ras t i zamieszkuJcymi grn Azj i pocign ich za sob na podbj Iranu, z ktrego wypar cakowicie Czarnych. Chcia on, aby
nard czystej rasy biaej zaludni rodek Azji i sta si
dla wszystkich innych ogniskiem wiata. Zaoy tu miasto Ver, miasto cudowne, jak mwi Zoroaster. Nauczy
~ud swj uprawiania i obsiewania ziemi, by ojcem zboa
l.oz y winnej. Ustanowi kasty zalenie od rodzaju zaj
Cla i rozdzieli ca ludno na kapanw, wojownikw,
rolnikw l rzemielnikw. Kasty te pierwotnie nie wsp
~awodniczyy z sob; przywilej dziedziczenia, odwieczne
Zrdo nienawici i zawici, wprowadzony zosta pniej
dOPiero. Zakaza niewolnictwa rwnie surowo jak morderstwa, utrzymujc, e niewolenie czowieka przez czo
wieka jest rdem wszystkich nieszcz. Zachowa
~ zupenoci ustrj klanowy, wic pierwotne ugrupowa~le rasy biaej, i pozwoli klanowi wybiera wodzw swolch i swoich sdziw.
Uwieczeniem dziea Ramy, gwnym narzdziem cy:"ilizacyjnym, przez niego stworzonym, bya nowa rola,
b~k wyznaczy kobiecie. Dotychczas mczyzn~ zna kol:t w dwojakiej jej postaci.: ndznej niewolmcy chaty,
!ttor pomiata i z ktr obchodzi si brutalnie, lub te
gronej kapanki spod dbu i znad skay, o ktrej aski
53
54
55
Epopea hinduska
uczynia
56
5'1
IV
58
!;i
znw
wrd
was, ale
ju
jako
sdzia karzcy,
jako
60
v
HELIG JA
WEDYJSK A
\\'u;;,al i \\ledy
Z<I
wi(:_
te . Zliujdu j oni w llich nilU b : Iwuk SUI}) w y r az Weda ozuu("za wi e dzr,. Slus zlli e te;;' mialy tcksl)i wed~' jsk,ie uruk szczc'
glny dla uczll llyeh cu r opl'j"ki(;Ii. Zra(!.U widz ie li un i w llich
ty lko flo cz.ir. jJiltr iare haJm\ ; z 0z a <;C IJl j edllak odkryli w :uich
tylko ~,rdl(l wi e lki c h IllItw i.nd o-eu ropt'j s ki c h o r u,z 1Il\.~z~'cli hstw klasyczn yc h, a le lak;;,(' IJlqtll'Ze usta nowi uJl Y klllt .
lIie
G')
tualizmem. Przed wschodem soca mczyzna, gowa rodziny, staje przed otarzem ziemi, na ktrym ponie ogie ,
rozniecony za pomoc tarcia dwu ch suchych kawakw
drzewa.
Przy sprawowaniu obrzdw gowa rodziny jest zarClzem ojcem, kapanem i krlem ofiarnym. Podczas gdy jutrzenka wchodzi na niebo, wyaniajc si z mgie, "jak wedle sw poety wedyjskiego - kobieta, wychodzca
z kpieli i tulca si w najpikniejsze, utkane przez ni
sam ptna", o"dmawia gowa domu modltiw, wezwanie
do Ushy (Jutrzenki), do Savitri (soca) i do Assurw (Duchw ycia). Matka i synowie lej na ogie (Aglli), pyn
sfermentowany przygotowany z tojeci - soma. StrzelaJcy w gr pomie unosi ku bogom niewidzialnym modlitw oczyszczon, wychodzc z ust patriarchy i z serca
rodziny.
Stan duszy poety wedyjskiego tak samo dalekim jest
od zmysowoci helleskiej (mwi o kultach gminnych
greckich, nie za o nauce wtajemniczonych w Grecji) ,
ktra wyobraa sobie bogw kosmicznych zdobnych
w pikne ksztaty ludzkie, jak od ydowskiej doktryny
jednobstwa, wielbicej Przedwiecznego, wszechobecnego, cho niemajcego formy zewntrznej. W pojciu poety wedyj skiego n atura podobna jest do przejrzystej zason y , poza ktr poruszaj si siy niewakie i boskie.
Siy t e wzywa on, wielbi, personifikuje, zdajc sobie do~konale spraw ze swoich przenoni. Dla niego socem
Jest nie tyle Savi t ri, ile Vivaswat, potga twrcza, ktra
w nie tchnie ycie i ktrej dzieem jest system soneczn y.
I~dra, boski wojownik, przebiegajcy niebo na swoim woZie zoci sty m , miotajcy pioruny i przeszywajcy oboki ,
Uosabia pot g tego soca w yciu atmosferycznym ,
w "wielkim przezroczu powietrznym ". Wyej jeszcze
g boko obm y lony s ys tem religijny i m etafi:t:Ycwy (patrz
bd kiedy jako "Syn Fal" kaskad spada z hukiem gromu, z rzek niebiaskich, w ktrych A~wini (rycerze nieba) spodzili go z pajkami zotymi. J est on najstarszym
z bogw, kapanem n ajwyszym nieba i ziemi; celebrowa
mody w siedlisku Vivaswata (nieba czy soIka) znacznie
Wczeni ej jeszcze, anieli przynis go miertelnym Mata. riswa (piorun) i zanim. Atarvan i Angirasi, ofiarnicy staroytni, zesali go na z i emi jako opiekuna, gospodarza
i przyjaciela ludzi.
Agni, kierownik i twrca ofiary boskij, sta si te
wzywaczem bogw, nosicielem wszelkich rozwaa mistycz,nych, ktrych przedmiotem jest ofiara. Rodzi bogw, ksztatuje wiat, wytwarza i podtrzymuje ycie na
ziemi ; jest - sowem - potg kosmogoniczn.
Soma - jest nieodstpnym towarzyszem Agni. W rzeCzywistoci jest on sokiem pewnej roliny poddanej fermentacji, lanym w ofierze bogom. Istnienie jego wszake
jest - jak istnienie Agni - mistyczne. Najwyszym jego
siedliskiem s gbie trzecieg nieba, gdzie Suria, cra
soca, scedzia go; gdzie znalaz go Pustan - bg ywi
ciel. Tam Sok, symbol byskawicy, albo moe sam Agni,
Porwali go' ucznikowi niebial1skiemu, Gandarwie, stra
nikowi jego, i przynieli go ludziom. Bogowie pili go i zyskali niemiertelno; (ludzie te z kolei stan si niemiertelnymi, gdy pi go bd u Yamy, w siedlisku
S~czliwych). Tymczasem daje on im na ziemi si i pe
nI yci a; jest ambrozj i krynic modoci. Zywi i przenika roliny, tchnie ycie w nasienie zwierzt, daje nat~hnienie poecie i si uniesienia modlitwie. Soma, dusza
b.ieba i ziemi, Indry i Wisznu, tworzy wraz z Agni par
nierozdzieln; para ta rozpalia soce i gwiazdy" 1).
Agni i Soma uo sabiaj w doktrynie ezoterycznej dwa
~odstawowe pierwiastki ycia we wszechwiecie: Agni
Jest pierwiastkiem Wiekuicie - Mskim, intelektem
t:vrczym, Duchem czystym; za Soma - pierwiast~em Wiekuicie - Zeskim. Dusz wiata, wic substancJ lotn , macierz wszystkich wiatw widzialnych i nie-
65
Wedy wyrazme i z
miertelnoci duszy.
67
68
KSIGA
DRUGA
KRYSZNA
INDIE I WTAJEMNICZENIE BRAMINOWI)
') Zo W1Zgldu na zllac~ellic wyrazw: BrahmH, bram i lIlowio, Brahmau, bramilnizm, 'll z,w.laszcza dla unikni~:in
JIli eporozumJienri'H. naley po'lll.l rodowd ich i ,s topniowt'
przoksztalcanie s i poj p, z uimi ~wiza,nych . Mn.tcrial, oduo ezcy s iQ do powyszych wyrazw, zebmny pr/.cz lLra Johl.H\
70
Z roclwjll Ilijak iego, "Brahman" prze z pl'Z edll.le n ie gl 0Ilki kOJwo wej na a i zm:imHl akcentu tworzy s iG form a kou_
kretna Brahman - " te n, ktry ronie", " wzro st w sobie
nosi", .,S t wrca wiata - Bg". Liezba mnoga tego w~- razu
tj . Braluuanih; OIm:l czala pi e rwotnie "mod l'l eych s i " , z czasem ws zak e "brahmanas" za:j ('i b y li prz ygotowani em " so_
ma", a na . k pni c przcstrzegani cm prawidowcgo odbywania
ee rprnon ii ofarny ch, przez co s tali s iG wrp szcie pann :in c[\ kl1 _
Rt..~ ka\1-lan w braminami. '\Tyraz "llriihIlHll1llm'" o'Z,ua cza w oglno~ci na u];:(: pnl._
ktyci\l1 ego s Do~y!.kowal1ia materialu, zawart ego w Samhitach
W ed, z ktn-c h ka~d;L 110siada s woje "Brnmany", z o o n e
z :1-(;11 ez(!c i . 'l ' r ee il1 D rarnanw, s tanowicyc h li cz bn i o b:iGtoc i}! dzi el s\\' o ielt odrr, 1Jny rodzaj literatury .i br,dl:\cych
'l.w cr ciadlem un c !owYlll e poki kilkowiekowej - Sl1 omwi e nia i w~ .ia ni l' n i a zawil ego rytualuofiarnego , w y wody i badania teo logi cz ne, IPc:ent!y ws;~n lki e go rodza jn, rarl~- prakt~-cz
liP dla kaplanw, postanow ie nia , d,oty c zce r oz maitych w ydn:r;ZCIl pl'Zr of.i ' la c h, podania historyczn e oraz .uwag i etymolo/4'i c znp, 1I siluj.\ C'e wyprowadzi z j r,zy lm nauk c: fil ozo f icZl1<l
i j(' ol og iez!H! dla wZllloC'nienia wywodw tcologiczn~~c h.
'Vy z.nn nl clll w i.uy bl':lmit'lski oj hya formub : "Ca ly
'W'Z l'c. 1t wi . 1! po \\'sl.al z fir:t!lIl1Y , z ktrego w s zys tko pochodzi,
<iD ktrcg'o wszys tko powra ca i \Y llim oddycha. Ni echaj k a
d y wi plhi g-o w spo l~ojll ". Jn s b -tn cj o do szerze nia na.uki w 1'0(h,:ljll wszpeh nie , ,,1':tr)' SZl\()Y", kierowa'n e przez ka pl a nw
hil'g-lYl' h \\) ' Vp d<I(1t. k s ztnlcily j1 'Z YS7,l ych braminw.
71
Bhagawadgita
("Pi e
s awionego") .
Blogo -
SOCA
74
Od
':'
niepami tnych
75
gbi
76
Y:- (.. (, , nd y k(
~;
r'
. '
" ka
bli c zna
\\I
POZD UniU
77
II.
KROL MADURY
Na
pocztku
79
przeszy. ono
wiata?
80
wadc wiata!
Niech i tak bdzie! - rzek - Dewaki zginie, hyty nie opucia mnie.
Bysk triumfu zamigota w oczach Nysumby, fala krwi
zalaa szkaratem czarne jej oblicze. Zerwaa si jednym
skokiem z ziemi, oplota gitkimi ramionami szyj pokonanego tyrana i muskajc go hebanowym swym onem,
z ktrego bi aromat upajajcy, szepna gosem przyciszonym:
- Zmy ofiar Kali, bogini Zdzy i mierci, a ona
da nam syna. ktry bdzie wadc wiata.
Tej samej wszake nocy purohi ta, kapan naczelny,
ujrza w widzeniu sennym krla Kans, dobywajcego
miecza przeciwko wasnej siostrze. Uda si natychmiast
po obudzeniu do dziewicy Dewaki, aby uprzedzi j, e
grozi jej mier i rozkaza, aby ucieka niezwocznie do
pustelnikw. Ostrzeona przez kapana Dewaki, wysza
w przebraniu pokutnicy z paacu Kansy i opucia miasto
Madur bez zwrcenia czyjejkolwiek uwagi. Wczesnym
rankiem wtargnli onierze do sypialni siostry krle-
leby
Wt.t~lIlnlcJent - 6
Il
82
III.
DZIEWICA DEW AKr
. Kiedy Dewaki, odziana w ukrywajce jej pikno
ubranie z kory, przestpia niezmierzone pustkowie 01?rzymich lasw, chwiaa si na nogach, wyczerpana znuZ~niem i godem. Zaledwie jednak poczua cie tych laSOW czarownych, zakosztowaa so dyczy owocu z drzew
~angowych i odetchna wieoci krynicy, orzewia si
Jak kwiat omdlay. Wesza pod olbrzymie sklepienie, utworZOne z pni potnych, ktrych gazie zapuszczay pon.oWnie korzenie w ziemi, mnoc do nieskoczonoci
~lelone arkady. Dugo sza tdy, ochroniona od soca ,
Jak gdyby wewntrz ciemnej pagody bez wyjcia. Brz
~zenie pszcz, krzyki zakochanych pawi, piew kokilasw
l. tysicy ptakw pociga j wci dalej. Drzewa staway
Sl coraz bardziej olbrzymie, las coraz gbszy i bardziej
. ~Pltany. Pnie cisny si za pniami, licie wznosiy si
t 'p~lasto na podkadkach lici, jak pylony 1) wci poZ~l1ejce. Dewaki bd suna naprzd przez kruganki
~ ~leleni, ktre soce oblewao 'k askadami wiata i gdzie
. ezay kody pni, obalonych przez nawanic, b d stawaa pod namiotami drzew mangowych, z ktrych zwieS~ay si girlandy pnczy i spaday deszcze kwiatw . Dalllele i pantery przebiegay gstwin; gazie trzeszczay
Pod cielskiem bawow, stada map prz edzieray si
~ Wrzaskiem przez poszycie lici. Sza tak przez dzie cay. Pod wieczr uj rzaa pod lasem bambusw n:eruchom
----
83
84
(Hj
oci boej. Bd
przez nas pozdrowiona, dziewico i matko. Zrodzi si z ciebie syn, ktry bdzie zbawc wiata.
Ale brat twj, Kansa, szuka ci, aby ci zgadzi wraz
z sodkim podem, ktry nosisz w twoim onie. Musisz
uj przed nim. Bracia pustelnicy wska ci drog do pasterzy, ktrzy mieszkaj u podna gry Meru, pod pachncymi cedrami, w powietrzu czystym Himawatu. Tam
wydasz na wiat twojego boskiego syna i nazwiesz go
Kryszn bogosawionym. Niechaj nie wie on jednak
o pochodzeniu swoim ani twoim, nie mw mu o nim nigdy.
Id bez obawy, czuwamy nad tob!" I posza Dewaki do
pasterzy u podna gry Meru.
wiksi
117
IV .
MODOC
KRYSZNY
l) SL\
iltPUj.
,
l ,,,,
--
1).
jawia si
cia lo icb
pogl'none
jes t w
nie
\lO
kata]eptyc7.uym .
zwycia
Hl
psz czoy
wschodzia za gr
w gaziach cedrw,
swoich domostw.
czarowny ukaza
spragnione jego sw. Widzc, e upajaj si opowiecia
mi jego, nauczy je Kryszna, jak maj same piewa
i wyobraa przy tym ruchami wzniose czyny bohaterw
i bogw. Da jednym harfy o strunach drcych jak dusze, innym cymbay dwiczne jak serca vvojownikw,
jeszcze innym bbny, naladujce oskot grzmotu. Najpikniejsze z dziewczt wybra, aby tchn w nie myli
swoje. Wycigajc ramiona, chodzc i poruszajc si
w boskim upojeniu, odtwarzay tancerki majestat Waruny, gniew Indry, zabijajcego smoka, lub rozpacz opuszczonej Mayi. W ten sposb walki i. niemiertelna chwaa
bogw, ktre Kryszna oglda w duszy wasnej, odradzay si w tych upojonych i przeistoczonych szczciem kobietach.
Pewnego dnia rozpierzchy si Gopisy. Dwiki ich
instrumentw muzycznych i rozemianych gosw piew
nych zamilky w oddali. Kryszna pozosta sam pod wielkim cedrem. Przywoa wwczas dwie cry Nandy: Saraswati i Nichdali, ktre wnet usiady obok niego. Saraswati otoczya jego szyj ramionami, a zadwiczay
zdobice j naramienniki i rzeka: "Nauczye nas
pieww i tacw uwiconych i tym uczynie nas najszczliwszymi z niewiast; bdziemy wszake najnieszcz
liwszymi, jeli nas opucisz. C si z nami stanie, kiedy
ci ju nie ujrz oczy nasze? 0, Kryszno, polub nas,
siostr moj i mnie, bdziemy ci wiernymi maonkami,
a oczy nasze nie zasmuc si utraceniem ciebie". Gdy
Saraswati tak mwia, zawara Nichdali powieki, jak gdyby wpa miaa w sen ekstatyczny.
- Dlaczego zamykasz oczy, Nichdali? - zapyta
Kryszna 1
- Zazdrosna jest - odpara Saraswati ze miechem
nie chce widzie ramion moich, oplecionych dokoa szyi
twojej.
- Nie - odrzeka Nichdali zarumieniona; zamykam
oczy, aby napawa si widokiem twojej postaci, wyrytej
w gbi duszy mojej. Kryszno, moesz odej; nie utrac
93
v
WTAJEMNICZENIE
Krl Kansa, dowiedziawszy si; e siostra jego, DeWaki, znalaza schronienie u pustelnikw, gdzie nie mg
jej odszuka, zacz ich przeladowa i tropi jak dzikie
zWierzta. Zniewolio ich to do cofnicia si gbiej jeszCZe w dzilcsz cz lasu. Wwczas gwny ich kierownik,
stary Wasychta, chocia mia ju sto lat, uda si w drog,
aby pomwi z krlem Madur. Zdumione strae ujrzay
u wrt paacu lepego starca, prowadzonego przez gazel,
ktr trzyma na smyczy. Przejci szacunkiem dla rishi ,
Przepucili go swobodnie. Wasychta zbliy si do tronu,
na ktrym siedzia Kansa obok Nysumby i rzek:
. - Kanso, krlu Madury, biada ci, synu Byka, za to,
z: przeladujesz samotnikw w w itym lesie. Biada ci,
coro Wa, za to, e n atchn a go zemst. Zblia si dzieJ1
Waszej kary. Wiedzcie, i syn Dewaki yje. Przyjdzie
okryty u sk nietykaln i przepdzi ci sromotnie z tronu.
~ teraz dryjcie i spdzajcie dni w lku; tak kar zsyaj na was Dewy.
'
t Wojownicy, s trae, suebni padli na twarz przed wi
Yrn starcem stuletnim, ktry wysze d, prowadzony przez
~WOj gazel, a nikt nie mia tkn go nawet. Od dnia
ego wszake Kansa i Nysumba zaczli myle, w jaki
S~osb mona byoby zgadzi tajemnie krla pustelni-
k OWo
d . D e~aki nie ya i nikt - prcz Wasychty - nie wiedzla, ze Kryszna jest jej synem. Rozgos jego czynw
oszed w tym czasie do uszu krla. Pomyla tedy Kan\
matka moja l gdzie znajd wielkiego starca, ktry przemawia do mnie pod cedrami gry Meru.
- Matka twoja? - zawoaa Nysumba z pogardliwym umiechem - o, napewno nie ja ci o tym poucz ;
twojego starca nie znam zupenie. Szalecze! gonisz mary
obdne, a nie widzisz skarbw ziemi, ktre skadam ci
w darze. S krlowie, nosz cy koron i nie b dcy krlami. Sl synowie pasterzy, ktrzy nosz majestat krlewski na swoich czoach i ktrzy nie znaj swojej potgi .
Silny jeste, mody i pikny; id za tob serca. Zabij kr~a, gdy spa bdzie, a ja koron uwiecz skro twoj
l b d z iesz wadc wiata. Bowiem kocham ci ; j este
mi przeznaczony. Tak chc, tak rozkazuj!
Mw ic to, pow staa krlowa, dumna, rozkazujc a,
dZiwny rzucajca urok, straszliwa jak pi kny w. Stojc
na wspaniay m o u , cisn a z oczu pospny ch taki snop
pomi eni arzcych na jasne oczy Kryszny, e zadra
prz er aony . W spojrzeniu jej dojrza pikno . Dojrza przep a wity ni Kali, bogini Zdzy i mierci, i we k
bice si w niej w wiekuistej m~ce konania. I stay si
nagle oczy Kryszny jako dwa sztylety ostre. Przeszyy
one krlow n a w skro. Bohater z gry Meru zawoa :
- Wiemy jestem krlowi, ktry w ezwa mnie na swego obrOllc, ale ty zginiesz, wiedz o tym!
.
Nysumba lu zyk n ea przeraliwie i rzucia s i na oe ,
ksajc purpur pocieli . Caa jej sztuczna modo zgasa od razu; bya znw stara i pomarszczona.
Kryszna wy s zed, pozostawlajQc j na pastw wasnej
Wcieko ci.
Krl Madury, ktremu dniem i noc nie daway spokoju siowa pustelnika, rzek do swego kierowcy rydwanu :
- Odk d stopa wroga s tana w moim paacu , n ie
~am spokoju na tronie. Di abelski czarownik, Wasychta .
zyj ~c y w gqstym lesie, rzuci na mnie swo j kl tw Od
~ej chwili ni e oddy cham swobodnie ; starzec ten zatru mi
ZYcie, lecz m <.\ jclc przy sobi e ciebie, ktry nie l kasz s:~
niczego , nie bo j siG go . Cho d ze mn do lasu przeklte
go. Szpieg pewien, ktry zna wszystkie drogi, zapr owa?zi n as do niego. J ak t~llko go ujrzysz, popiesz ku niemu
l zadaj mu cios, zanim zd y wymwi sowo lub spo.i rze na ciebie. A gdy bdz i e ju zr ani ony miert el nie, za97
, mnie
w rwce cwaem konie. Za nimi poktry przeszuka las cay. Byo to na podeszczowego. Wody rzek i strumieni wezbray, drogi i cieki zarosy bujnie plenic si rolin
noci, sznury bocianw znaczyy dugie biae smugi na
szarym tle chmur. Z chwil, kiedy doszli do witego lasu, widnokrg zaciemni si, chmury zasnuy soce, rdzawa mga wypenia powietrze. Z ponurego, burzliwego
stropu nieba zwisay cikie chmury, czepiajc si szmatami zwichrzonych wierzchokw lasw.
- Dlaczego - spyta Kryszna krla - zaciemnio si
nagle niebo i czemu tak poczernia las?
- Widz to -odpar krl Madury - to Wasychta,
zy samotnik, zaciemnia tak niebo i najea przeciwko
mnie drzewa przeklte. Czy przeraa ci to, Kryszno?
- Miaebym ba sl, e niebo zmienia oblicze, a ziemia barw? Nie, nie boj si.
- A wic, naprzd.
Kryszna zaci rumakI i ryawan wjecha w obrb g
bokiego cienia baobabw. Pdzi tak przez czas pewien
z zawrotn szybkoci A las stawa si coraz dzikszy i coraz groniejszy. Byskawice przeszyy ciemnoci; ryki
gromu wstrzsn y ziemi i lasami.
- Nigdy jeszcze - rz ek Kryszna - nie widziaem
nieba tak czarnego, ani drzew tak pogitych od wichru
Potnym jest twj czarownik!
- Boisz si, Kryszno, ty, ktry zabijasz we, ty, boha terze z gry N eru?
- Choby zapa si miao niebo, a ziemia drga
w posadach - nie znam lku.
-- Wi c jedmy dalej!
I znw miay kierowca zaci rumaki
rydwan powozie,
zaprzonym
spiesza szpieg,
cztku okresu
Jon
101
'jwym. \V ksidze V-ej rozdz. II WiSzllu-Puraull, OpOWlOdz.:awszy o poczciu Kryszny przez Dewaki. doda je: "Nie
mg.! nikt patrze na Dewaki z powocln spowi jajccj j
wiatoci, a ci, ktl'l\Y og14dali jcj w s pauialo, czuli e ro_
zum ich mci s i ; bogowic dla micrte l nych niewidzialni,
nieustannie glosili ehw<l,tt; jcj, ocllq.d ,~T i szn u wcielony byl
\V j ej ouo" . Mwili oni: ,,1'y jeste ow Praln'iti b ez brzen
i lobu\, ktra nosiia niegdy Drahm w swoim Jonic; stala
sit; pn 'iej bogini SJowa. s il 'rwrcy wszechrzeczy i maL
Iq " Ted. O ty, istoto wiekuista, zawierajQca w materii swo jej i stot \ysz eehrzeczy stworzonych, byla S<JJl1 twrczoc i ,
byla ofiar, z ktre'; powstalo wszysUco, co rodzi ziemia;
j estc drz cwcm, ktrcgo breio ogie!'l uieci . Jak Adit i, jestc
matk1:\ bogw; jHk Diti, jest.e matk Dat.iw, ich wrogw.
J este w ia tl em, ktre rodzi dzicD; jeste pokor, matk1:\
prawdziwej ll11:\cll'oci, jeste polityk krlw, matk pOl'7.d
ku; jeste pol:vJanicm. 7. ktrcgo w y try ska milo, jestc za clowolenietJ1, z ktrcgo czerpi e sily rezyg,u<lcja; j este uwia
Ilomieniem, z kireg-o biel'Zc pocztek nuuka; j este cicrpli _
woci, maLk odwagi; ca le sklepienie niebieskie i g'w iazdy
S4 twoimi dziemi; z cicbie powstajc wszystko, co isLnieje ...
7.eszla na ziemi~, aby zbawi w iat. Zmiluj s i nad nami,
o, bogini; i oka si .Iaska wfl dla wszechwiata., b 4 d dumn4'
e Jlosisz \\' swym JOllic boga, ktry l)odtl'zym uj e wiat".
Ustp ten wiadczy o bramini utosamiali maLkQ Krysz uy z matm'iq wiekuiste\, z ist-ot 4 wszechrzec~y, z pierwiasL
Idem eskim w l)rzyrodl:ie, Uczynili ~ niej drugq osob
'l'rjcy boskiej, troistoci pierwotnej nieobjawioJJej, Ojciec,
Nara, (wiekuicie -- MQski pierwiastek); Matka, Nad (wiekui cie - eski pierwiastek) j Syn, Wiralli (Slowo Twr_
cze) - taki jest uklad wladz boskich, ruuymi so wy : pierwiastek umyslowy, pierwiastek plasLyczuy i pierwiastek
tworzcy. \-\' sz Y::ilkio tny razem sLunowi ow natura uatu!'RUS Spinozy. wiaL zorgallil:owany llatura naturata :jest lhicJem Sowa twrczego, ktre objawia siG z kolei
w trzech postaciach: lll'ahma - duch - ollpowiada wiatu
boskiemu, ' Visznu - du sza - ~wiatu ludzkiemu, Si wa cia lo -- przyrodzie zmysowej, W trzech tych w i atach pierwiastck lll Gski i pierwiastek CJlski (duch i maleria) j eullakoWOO s. ,c zynne; a pierwiastek wiekui cie e{l s ki obj a wia siG
rwnoozenie w przyrodzi e
Iliemskiej , IUlhkiej i hoskiej .
102
VI
DOKTRYNA WTAJEMNICZONYCH
Pustelnicy powitali w Krysznic oczekiwanego i powoanego nastpc Wasychty. Odprawiono w witym lesie
Srad, czyli obchd aobny po wielkim starcu. Po spe
nieniu ofiary ognia w ob2cnoci naj s tarszych pustelnikw, tych, ktrzy umiej na pami trzy Wedy, otrzyma.
wiatw boych?
- Czlowiek - odrz ek Kry szna - k tr ego mier zastanie oddajceg o siG praktykom pobon y m, korzysta
w ci gu kilku wiekw w sferach niebiall skich z n agrody.
I) Wyjawienie 1ej uok(ry'n y, ktr::t przyjl p n iej Pl n.ton, znnjduje sir, w Lej ksir,dze llhag'awadci'ity w pos (a c'
dialogu miGdzy Kry sz nq i Al'd:i:uu .
2) K siQga. XJII do XVlfI 13haha '.Y:\t giiy.
8) Ibid . ks: XIV .
\I :;i
rodze?
IOi!
lon
Wilkiu !'l.
VII
ZWYCISTvVO
l MIER
y cia".
Kryszna naucza w tej porze wojownikw czyli kszatriw. Kolejno bowiem gosi nauk swoj braminom, ludziom nalecym do kasty braminw i ludowi. Braminom
wyjania ze spokojem wieku dojrzaego gbokie prawdy
swojej doktryny, wobec radw sawi cnoty wojenne i rodzinne w sowach penych ognia modoci; do ludu przemawia z prostot dziecic o miosierdziu, o pokorze
i o nadziei.
Siedzia wanie za stoem biesiadnym, w gocinie
u pewnego synnego wodza, kiedy dwie niewiasty przyszy prosi o wprowadzenie ich przed oblicze proroka.
Ich odzie pokutnic uatwia im dostp do niego. Saraswati i Nichdali skoniy si do stp Kryszny i Saraswati
pierwsza zawoaa:
- Odkd opucie nas, o Kryszno, pdziam ycie
It1
w blt:;dzie
gtzCChu;
gdyby chcia
jednak,
mgby
mD]t'
ocali! ...
Nichdali dodaa:
- O Kryszno, ujrzawszy ci ongi, wiedziaam, e mio moja dla ciebie bdzie wieczn, teraz, kiedy odnajduj ci0. \v caym twym blasku, wiem, e. j este sy.nem Mahadewy.
lobie ucalowaly jego stopy . nac1ow~e r zekli w"vczas:
-- Db.czego, o wi(~ty rishi, pozwalasz kobietom tym,
aby ci~ zniewaay slowami niedorzecznymi?
Na to odpowiedzia Kryszna:
- Pozwlcie im wynu rzy prz2de mn serca swoJe;
. wicej one warte od was. Bowiem w sercu jednej Y.ie
wiara, a w sercu drugiej goci mio. Grzesznice. Saras wab zbawiona jest od tej chwiJi, albowiem u\vierzy a \v e
mnie'; cicha Nichdali wiqcej w milczeniu swoim milowala
prawd, ni wy wszyscy k rzykami waszymi. Wiedzcie
ot, e promienna matka moja, yjC:l w socu Mahaelewy, n au czy j t aj nikw mioci wiekuistej, podcZ:ls gdy
wy wszyscy g rzzn jeszcze bdziecie w mrokach ycia
nizinnego .
Od dnia tego Sarasw:lti i Nichdali szy nieod stpnie
lad em Kryszny wraz z jego uczniami . Natchnione przez
niego, nauczay one inne kobiety.
Kansa panowa wci w lVIadurze. Od chwili, kiecly
zabi starego Wa sy cht, nie mia ani chwili spokoju n a
ironie. Zicio siq proroctwo pustelnika: syn Dewab yl!
Krl widzial go i poczu, e wobec potc:gi tych oczu sab
nie cala jego sila i kruszy si cala j ego wadza . Dra j ak
suchy li o ycie wasne i czqsto, mimo e oV.l czay go
roje stray, odwraca sit; nc~gle w przekonaniu, e ujrz y
mod ego bohaLer2 , promiennego a sb'aszliwego, u wrt
swego paacu. - I Nysumba rwnie, rozciQgni~ta na o
u w ~;lc:bi gyneceum, rozmylaa o utraconej swej pot
dze. Kiedy powiedziano jej, e Kryszna, ktry sta si
prorokiem, n D.Llc:a n:1 brzeg.1ch G::mgesu, namwi a krla,
aby wysa oc1dzia onierzy z rozl-wzcm SP10\V2.c1zenia go
zwi~zanego. Na widok wysIanych przeciwko ni em u o
nierzy umie chn si Kryszna i rz ek do nich:
- Wiem, l.::im jestocie i w .iakim celu przychodzicie
)l?
2'.
f!O.
ciba ludzka, podobna do fal rozkoysanego wiatrem morza. Deszcz wiecw i kwiatw sypa si na jego gow.
Witano go okrzykami zachwytu. U wnij do wity stali
bramini, zgromadzeni pod witymi drzewami bananowymi i witajcy syna Dewaki, zwycizc potwora, bohatera z gry Meru, a nade wszystko proroka Wisznu.
Wreszcie, otoczony wietnym orszakiem i witany jak
zbawca przez lud i kszatriw, stan Kryszna przed krlem i krlow.
- Przemoc i zo byy podstawami twojego panowania - rzek Kryszna do Kansy, - zasuye te na tysice mierci za to, e zabie witego starca, Wasycht.
Nie umrzesz jednak jeszcze. Chc dowie wiatu, e nie
zabijaniem wrogw odnosi si zwycistwo nad nimi, ale
przebaczeniem im.
- Zy czowieku! rzek Kansa, - skrade koron moj i pastwo moje. Dopenij wic swojego dziea.
- Mwisz jak szaleniec - rzek Kryszna. Gdyby
umar w tym stanie bezrozumu, zakamieniaoci i wystp
ku, zgubiony byby na wieki w przyszym yciu. Jeli
natomiast rozumie zaczniesz sza twj i aow,a czynw
popenionych, bdc jeszcze na tym wiecie, kara twoja
. na tamtym bdzie zmniejszona i przyjdzie dzie, w ktrym, za wstawiennictwem duchw czystych, zbawiony zostaniesz przez Mahawed.
Nysumba, pochylona nad uchem krla, szepna:
- Szalecze! Skorzystaj z ob dnej pychy jego. Dopki yjesz, pozostaje ci jeszcze nadzieja zemsty.
Kryszna zrozumia, co powiedziaa, chocia nie sysza
jej sw. Obrzuci j surowym, penym politowania spojrzeniem :
- Niesz czsna! Zdo twoje wci zatrute. Czarownico, duchu przewrotny, nic wic nie ma w sercu twoim
prcz jadu mii? .. Wyrwij to do, albowiem, jeli nie
uczynisz tego, zmuszony bd kiedy gow ci rozpata .
A teraz pjdziesz wraz z krlem na wygnanie, aby tam,
pod okiem braminw, odby pokut za swoje zbrodnie.
Po wydarzeniach tych powoa Kryszna, za zgod
wybitnych mw i ludu, ucznia swojego, Ardun, najsynniej szego potomka krlw sonecznych, na krla Madury, Wadz najwysz zoy w rce braminw, ktrzy
114
115
ulk si;
116
Jeli jednak nie zechcesz stan do susznego boju, popenisz grzech, zaniedbujc obowizki swoje i naraajc
dobr swoj saw. Wszyscy mwi bd o wiecznej ha
bie twojej, a haba gorsz jest od mierci czowieka
do
118
waciwym kobiecie
chce umrze , pada
Il~
I :AI
VIII
PROMIENIOWANIE DOKTRYNY
SONECZNEJ
Tak
ksztacie
12 1
, Nie. U
rda
stantyzm uczyni! to przed trzystu laty w stosu nku do katolicyzmu: zmusi go do skupiellia calej energi i, do walki i do
od rodzenia s iQ. A le Sakya_ 1VInni nie doda nic do doktryn y
ezo teryczllej braminw, rozglo si tylko niektre jej czci.
Psychologia jrgo j es t w grullcie rzeczy taka sama, jakkolwiek obie'ra drog odllliennn. (Patrz Schure : Legenda o BulI_
dzie, Revu e ues Deux-mondes 1 l i pea 1885).
Jakkolwiek Buddha nie figuruje w tej ksi 4 ce, nie za_
poznajemy bynajmniej dOJlios lego Z1laczenia jego w Im'lCuchu
wtajemniczonych, ucz y nilimy to jedyuie ze wzglQdu na
specjalny plan pracy niJliejszej. Pod tym wzglr.dem llalea
Joby zaj siG Buddh dwukrotn ie , raz przy Pytagorasie,
w ktrego osobie rozwillnl e m doktrYl1 Q powtrnego wcielen:a
i ewolucji dusz; z dru'g iej strony ]H'ZY Chrystusie, ktry
pierwszy og-los:, dla vVschodn zarwno jak dla Zachodu,
ideQ braterstwa i miloci blilliego.
Co siG tyezy w ic lce zreszt c!ekawej i zaslugu:incej na
przeczytanie ksi<:\ki Esoteric BUlldhism M. SinneU'a, ktrej
powstanie przyp:suj niektrzy domnienwnym wyznawcom,
zamieszkuj4cym oLecnie TyLet, Ilie moge) wif1zie w niej nic,
poza zrQczn kompilacjtl bramiJlizmu i buddyzmu z niektrymi m-ylami KaLay i Paracelsa oraz pewnych danych nauki wsplczesnej,
122
o fi ar
uwag'Q
Dcwaki
123
powodu
widzenia
KSIGA
TfiZECIA
l-I E fi l\I E S
TAJEMNICE
EGIPTU
chodni
SFINKS
W przeciwiestwie do Babilonu, ponurej twierdzy despotyzmu, by w wiecie staroytnym Egipt prawdziw '
ostoj wiedzy wi tej, szko najsyimiejszych jego prorokw, ucieczk i wytwrni najszlachetniejszych tradycji ludzkoci. Dziki dokonanym na olbrzymi skal
wykopaliskom i pracom zdumiewajcym, nard egipski
znany nam jest obecnie lepiej , anieli ktrakolwiek z cyWilizacji, jakie poprzedziy Grecj, odtwarza on nam bowiem dzieje swoje wypisane na kartach z kamienia 1).
Pomniki jego s ju odczyszczone, hieroglify odczytane;
pozostaje jednak jeszcze praca nad dotarciem do najgb
SZych arkanw myli jego, do doktryny tajemnej kapa
nw egipskich. Doktryna ta, uprawiana naukowo' w wi
tyniach, przezornie osonita tajemnic, ukazuje nam du~z Egiptu i zarazem rozwizuje zagadk polityki jego
l roli grujcej w historii wiata.
. Historycy nasi mwi o faraonach w ten sam sposb,
Jak o despotach Niniwy i Babilonu. Egipt jest dla nich
~onarchi absolutn i zaborcz, jak Assyria, i rni si od
nIej tym tylko, e przetrwa
kilka tysicy lat duej.
-------
127
Czy przyclOdzi im na myl, t:: w .Assyn:! wadza kr OIewska obalia kapastwo, aby uy je za narzdzie swoje,
gdy przeciwnie w Egipcie kapastwo kierowao wadz
k rl ewsk , nie ab dykow a o nigdy, w n ajtrudniejszych nawet epokach; narzucao krlom swoje zwierzchnictwo;
wypdzao despotw i rzd zio zawsze narodem. Czy rol
t
zawdziczalo
ono w ySZ O SCl umy sowej, gbokiej
i ukrytej m dro ci, z k t rq ni gdzie, w ad nym paI'lstwie
i w adn ej epoce, r w n a si nie m oga mdro adnego
z c ia n auczaj cych? Mocno o tym powtpiewa m. Nie tylko bowiem nie w y ci gnli dziejop isarze nasi adnego
z ni ezliczonych wnioskw, jakie wy s nu naleaoby z tego faktu zasadniczego, ale ni eomal nie do strzegaj go
wcale, a w kadym razie ni e przypis uj mu adnego znaczenia. Nie t rzeba by j ed nak koniecznie archeologiem albo jzykoznawc, ab y zroz umi e , e rdem nieubaganej
nien aw i ci wzajem n ej Assy rii i Egiptu jest fakt, e dwa
te narody uosabiay w wiecie dwie przeciwstawne zasady i e no.rd egipski zaw d zi~ c za przetrwanie swoje przez
tak du gie wiel{i podka dowi religijnemu i naukowemu,
ktrego m oc o k azaa si p o t q niejszq od w szystkich prze-o
wrotw. Od epoki aryj skiej, poprzez okres burzliwy,
ktry n astpi po czasach wedyj skich i trwa a do podboju pe r skiego i epok i aleksandryjskiej, to znaczy w ci
g u piciu tysi cy lat z gr, by Egipt warowni czystych
i wzniosy ch doktryn , ktrych c aoksztat skada si na
og n auki zasad i ktremu monaby n a da miano ezoterycznej ortodoksj i staro y tno c i. Pi dziesit d y nastii nastpio kolej no po sobie, z a Nil wznis odsepami l) swoi-,
mi grody cale, F enicjanie naj ciem swoim zalali kraj ,
a potem zostali z niego wyparci; pord przypyww i odpyww h istorii, pod pozornym bawochwalstwem swojego zewn trz n ego wi elobstwa, utrzyma Egipt dawne
p odstaw y tajemnej swo jej teogonii oraz ustrj swj kapaJlski . Opar si on wi elwm j ak piramida z Gizeh, na
wp pogrzebane w piaskach, a mimo to nietkni ta. Dzi
ki temu b ezruchowi sfinksa , zachowujcego swoj tajeml) Orl SCI1Y -
wylewach rzek.
ustp ienie
wd
po
!lk ;, (j:E1~k i tt.:j <;. ictpt.Jl'!.1uBCi ~rRnltu l\1t !! el~ :Egipt OSi~; du kaa ktl'.::j rozwinli< iji~~ my~l Teligijn_, ludzkoci w przej
ciu z Azji do Europy. Judea, Grecja, Etrul'ia - wszystkie te dusze bytw, ktre day podstawy religiom rno
rodnym, czerpay rdo natchni e ze staroytnego Egiptu. Mojesz i Orfeusz stworzyli dwie potne, przech-vstawne sobie wzajem religie, z ktrych jedn cechowa
surowy monoteizm, drug - olniewajce wielobstwo.
~dzie jednak ksztatowa si ich geniusz? Gdzie zdoby
Jeden si, energi, odwag przeistoczenia n arodu napoy
d~ikiego, jak pi przekuwa si w ogniu? Skd wzi drug~ w dar magiczny zniewalania bogw do przemawiania,
nIby lira nastrojona, do dusz tych barbarzyilcw oczaroWanych? Oczywi ci'e w w ityniach Ozyrysa, w star oyt
nych Tebach, ktre wtajemniczeni nazywali grodem so
ca czy Ark sone czn, bowiem w nich byo siedlisko
S~ntezy nauki boskiej oraz wszystkich tajnikw w tajemnICzenia.
Co roku, w porze letniego przesilenia, kiedy padaj ,,!
ulewne deszcze abisyskie, zmienia Nil barw0, i przybiera
w odcie krwawy, o ktrym w spomina Biblia. Rzeka
P7zybiera a do jesiennego porwnania dnia z noc i grzebIe pod swymi falami widnokrg brzegw. Wyniose
wszake na swoich cokoach granitowych, pod olepiaj
cYmi prQ.mieniami soca , wykute w skaach witynie,
gro~owce, pylony 1), piramidy' odbijaj w sp aniao ruin
Swo,Ich w wezbranym jak morze Nilu. Tak samo te k aPan~two egipskie przetrwao wieki cae, zachowuj c
~~tr~j swj i. s!'r:n?ole s~oje, sta.n?~ice .niezbadane przez
UgI czas taJmkl Jego wJedzy. W sWJtymach tych, w tych
~?,Ptach i piramidach wypracowana zostaa synn a doh, l'Yna Sowa-wiata, Sowa Boego, ktre Mojesz za:-ilknie w zotej swojej arce przymierza i ktrego Chrystus
zYw bdzie pochodni.
'
Prawd a niewzruszona jest sama w sobie ; ona jedna
1
--1
1'0.
"'~IDski egO ,
t 29
l) ' V jednym z n[\pis6w IV-ej rl~-Jl'Riii mow[\ jest o sfinksie, jako o pomlliku, kt rego pows iallie g-illie w p om roce
dziejw, a ktr y odna lezio n y zos i n! p r z~-pn dkowo za panowania tego k s:r.ci a, zako pany pod pia sk ie m pu st,m i, gdzie
spoczy wa l znpollllJinny w c irj g'1l fllug'ieh pokol e . F r. Lenormant: .,IIistoi r c cl'Ori c nt" IT.;lJ.-. Ow TV_a dynastia przellosi nas na 4000 lat przeli Chrystusem. atwo oceni wobeC
tego
sta roytno
Sfinksa!
:.(i
13
n
HERMES
Rasa czarna, ktra odziedziczya po
poudniowej wadanie w!atem, uczynia
czerwonej rasie
z Grnego Egiptu gwny swj przybytek wity. Nazwa Hermesa Totha,
tajemniczego pierwszego duchownego przewodnika Egiptu, otwierajcego mu drog do nauk witych, wi e si
niewtpliwie z pierwszym okresem pokojo"vego pomieszania rasy biaej z ras czarn w okolicach Etiopii i Grnego Egiptu, na dugo przed epok aryjsk. Hermes jest
nazw rodow, jak Manu lub Buddha. Oznacza ona zarazem czowi eka, kast i boga. H ermes -czowi ek jest
pierwszym wielkim egipskim odsaniaczem ta,inikw; jako kasta - jest to stan kapaski, przechowujcy tJ'adycje nauki wtajemniczonych; jako bg - planeta Merkury,
zespolona wraz z sfer swoj kat ego ri duchw, boskich
o dsaniaczy; Hermes jest sowem, przewodnikiem najwyszym w nadziemskiej dziedzinie wtajemniczenia niebiaskiego. Wszystkie te sprawy zwi zane s w duchowej
organizacji wiata wzami ukrytego powinowactwa, jak
gdyby nici niew idz ialn Imi Hermesa .i est talizmanem,
ktry streszcza i kojarzy w sobie wszystkie; d wikiem
magicznym, ktry wywouje ich obraz. Std wielki jego
urok. Grecy, uczniowie Egipcjan, nazywali go Hermesem
Trismegistem czyli potrzykro wielkim, albowiem uwaa
ny by za krla, prawodawc i kapana. Symbolizuj e on
ep ok , w ktrej stan kapaski, stan urzdnic zy oraz wa
dza krlewska, zjednoczone byy w jednym ciele rz
dzcym. Chronologia egipska Manethona nazywa epok
132
l) Naukowa teologia wtajemniczonych - mwi M. Majest mono t e istYCZll od czasu pierwszych Faraonw ,
Spel'O -
133
--l' .
l) Gnomon -
f': 'jt't:_' (
: <,]vH:D.JC"t. Rykwsamt ... . !,powodowi!~~' :'.SlS1.l'!l:
h:)rd"ffi1 azjatyckirHi okolicy Delty i Egiptu Srr)dkowego.
Odszczepieczy krlowie ~ipl'owadzili do Egiptu wypaczon kultur, josk gnuno, azjatycki przepych, obyczaje haremowe, grube bawochwalstwo , Zagroony by
byt narodowy Egiptu; jego umysowo znalaza si w niebezpieczeJ1stwie; jego posannictwo wszechwiatowe zachwiane. Po siada on wszake dusz yw, ktr by zor-'
ganizO\vany zast p wtajemniczonych, przechowywaczy
dawnej nauki Hermesa i Ammon-Ra. Jak si zachowaa
dusza ta '? Cofna si w gb swciich przybytkw i tam
skupia si bardziej jeszcze w sobie, aby tym skuteczniej
oprze si wrogowi. Kapastwo ukorzyo si pozornie
przed zdobywcami i uzn ao uzurpatorw, ktrzy wprowadzili kult byka i wou Apisa. W rzeczywistoci wszake
ukryci w wityniach kapani przechowywali tam - jako
depozyt wity - nauk swoj, swoje tradycje, dawn
nieskaon religi, a wraz z ni nadziej przywrcenia
dynastii narodowej. W tym wanie okresie rozpowszechnili oni wrd tumw legend o Izydzie i Ozyrysie, o powiartowaniu tego ostatniego i nastpnym jego zmartwychwstaniu dziki synowi jego, Horusowi, ktry odnale mia czonki jego rozproszone i uniesione przez wody Nllu. Podniecali wyobrani tumu uroczystoci
i wietnoci obchodw publicznych. Podtrzymywali jego
ukochanie dawnej r eligii przedstawianiem mu nieszcz
bogini, jej opakiwania utraty boskiego maonka oraZ
nadziei, j ak pokadaa w synu, Horusie, boskim pored
niku. Zarazem j ednak uwaali wtajemniczeni za konieczne osani anie prawdy ezoterycznej potrjn zason
Szerzeniu kultu Izydy i Ozyrysa sprzyjaa umiej t na organizacja wewntrzna maych i wielkich Tajemnic. Otoczono je zaporami w postaci straszliwych niebezpieczestw. W y my lo no prby moralne, dano kltwy milczenia, a kara mierci ni euchronnie bya stosowana w razie, je 1i ktry z wtajemniczonych zdradzi naj drobniejszy chociaby szcz eg, dotyczcy Tajemnic. Dziki surowej tej organizacji ~tao si wtajemniczenie egipskie nie
tylko ucieczk i schronieniem doktryny ezoterycznej, ale ,
zarazem warowni odrodzenia narodowego i rozsadnikieJll
przyszjTch religii. W czasie kiedy ukoronowani bezpraw~
~1 p:rzywh2i:{;?'fdel~ .vadz y
,:.H}
III
./
IZYDA -
WTAJEMNICZENIE -
PROBY
Za panowania Ramzesa dosiga kultura egipska najwyszego rozkwitu swojej sawy . Faraonowie XX-ej dynastii, uczniowie i obrocy sanktuariw, bohatersko pod~~zymywali walk z Babilonem. ucznicy egipscy niepokoIII wci Libijczykw, Beduinw i Numidyjczykw i odPf'chali ich w gb Afryki. Flota liczca czterysta okr
tow podaa za lig odszczepiel1cw a do uj Indusu.
Celem skuteczniejszego przeciwdziaania uderzeniom ze
strony Asyrii i jej sprzymierzecw wytknli Ramzesowie
dr~gi strategiczne a do Libanu i zbudowali acuch
tWIerdz pomidzy Mageddo i Karkemiszem. Nieskoczo
ne karawany przecigay przez pustyni od Radazji do
Elefantyny. Roboty budowlane prowadzone byy nieprzer~anie, zatrudniajc robotnikw z trzech ldw. Hypostykowa sala Karnaku, ktrej kada kolumna bya wysokoci
. O~umny Vend6me, zostaa doprowadzona do porzdku ;
sW;.tynie w Abydos ozdobiono cudami rzeby, a dolin
krolo w zapeniy wspaniae pomniki. Wznoszono gmachy
W Bubacie, w Lugzorze, w Speosie Ibsambulu. W Tebach
PYlon triumfalny sawi wzicie Kade.s zu. W Memfisie
~znosio si Ramsesseum, okolone lasem obeliskw, pos
gow i olbrzymich monolitw.
Pord gorczkowej tej pracy, tego ycia olniewaj
. ~ego, niejeden cudzoziemiec, pragncy pozna Tajniki
l P~zybywajcy z dalekich wybrzey Azji Mniejszej lub
~ gar Tracji, obiera za cel wdrwki Egipt, do ktrego
139
dg:n l go ro zgos wspaniaych wity. Na w idok Memfisu stawa o s upiony . Posgi , widowiska, urocz ys toci pub liczne olnieway wielkoci i przepychem. Po uroczys toci namaszczenia k r la, ktra odbywaa si w zamkni
ciu wityni, wychodzi z niej faraon, aby uk a za si tu
mowi w lektyce dwigan ej przez dwunastu oficerw sztabu gw n ego , nio scyc h wielkie wachlarze z pir pawich
i li ci lotosu, osadzone na wysokich tykach. Poprzedzao
ich dwunastu modych lewitw 1) trzymajcych haftowane
poduszki z oznakami d os toj es twa krlewskiego: z berem sdziw, uwi eczonym gow barana, mieczem, u
k iem i mnstwem zbroi. Poza nim szed dwr krlewski
i kolegia kapask ie w otoczeniu wtaj emniczonych w wielkie i w mae misteria. Na czelni kapani mieli na gowach
b ia e tiary, a napierniki ich by szcza y ogniem kami eni
symbolicznych. Dostojnicy koronni st rojni byli w emblematy Jagnicia, Barana, Lwa , Lilii i Pszczoy, zawieszone
na g r ubych cudown ej roboty acuchach zotych. Cechy
zamykay pochd, nios c rozwini te chorgwie i sztandary 2). W n ocy wspaniale przystrojone od zie obwoziy po
szt ucznych jeziorach orkiestry krlewskie, pord ktrych
odcinay si hieratyczne pozy tancerek i lutnistek.
Ten przytacza j cy przepych nie by jednak gwnym
celem d e przybysza. Przywiodo go z tak daleka pragnienie przenikni cia tajnikw i dza wiedzy. Opowiadano mu, e w wityniach Egiptu znajdzie magw i kapa
nw, ktrzy posiedli nauk bo sk . Przybysz pragn dotrze do tych tajnikw. Kapani z kraju jego mwili mU
o Ksidze umarych, o taj emniczym zwoju, ktry kadzio
no m umiom pod gowy jako wiatyk. Na zw.oju tym wypisana bya w formie symbolicznej historia zagrobowej drogi
duszy, celem uatw i e n ia duchowi przejcia z ni ebytu do
Ra - do n ieba. "Rozdzia t en odnaleziony by w Hermopolis, wypisany pismem b k itnym na alabastrowej pycie,
u stp boga Totha (Hermesa) za czasw krla Menkar13 ,
J) L('wici -
modz i ccy
J;
napIS:
swoj odwag.
Po takiej
udpowiedzi
wrczano
mu
ma
zapalon:,\
.tgluska:..oi
z lic:tbaml, ktf"l;:
;ilgui'l~
Tru d no byo nowicjuszowi zrozumie wszystkie te nowe i dziwne rzeczy, ktre przed nim odsaniano. Sowa
pastofol'a i pikne te ma lowid a, patrzce na niego z niewzruszon powag bogw, otwieray przed nim nowe, nieznane widnokrgi. Poza kadym z nich dostrzega w by
skach przelotnych szeregi myli i obrazw, nagle przez
nie wywoanyc h. Taj em niczy al1cuch przyczyn nasun
mu po raz pierwszy w yciu jego myl o wn~trzu wiata .
VI ten sposb przechodzc od litery do litery, od cyfry
do cyfry, wyja nia mistrz uczniowi z)1aczenie tajnikw
i v i d go od Izydy Uranii do wozu Ozyrysa, przez wie
zbUrZOlH! do gwiazdy promienistej i wreszcie do korony
magw. " A wiedz ot - mwi pastofor - co oznacza
ma ta korona: wszelka wob, czca si z Bogiem celem
objawienia prawdy i sprawowania sprawiedli.woci, zyskuje ju w ziemskim yciu czstk wadzy boskiej nad istn
tami i przedmiotami. Cz stka ta stanowi nag rod wiekuist duchw wyzwolonych". Suchajc tych sw mistrza,
doznawa dowicjusz uczucia zdumienia, l~ku i zachwytu
zarazem. Byy to pierwsze przebyski wiata sank1.ua-
Nie
by
UHA
F]leuzYskim.
prb. Opanowae mier, ogie i wod, nie umiae jednak opanowa samego siebie. Ty, ktry wznie si pragniesz na wyyny ducha i wiedzy, ulege pierwszej pok"
sie zmysw i wpade w otcha materii. Kto zaprzeda
si w niewol zmysw, yje w mrokach niewiedzy. Przeniose mrok nad wiato, pozosta1 wic w mroku. Uprzedziem ci o ni ebezpieczestwach, ktre czyhaj na ciebie. Uratow ae ycie, ale utracie wolno . Pozostaniesz.
pod groz mierci, niewolnikiem wityni".
Jeli jednak nowicjusz mia si przewrci czar, wyla zawarty w niej napj i odtrci kusicielk - otacza
go wnet orszak dwunastu neokorw, nio scych pochodnie
i prowadzi w triumfie do wityni Izydy, gdzie czekali
na niego zebrani w penym zgromadzeniu, ustawieni
w pkole i przybrani biao magowie . W gbi rzsicie
Owietlonej pustyni jania olbrzymi posg Izydy odlany
z metalu, ze zot r u piersi i z gow uwieczon diademem siedmiopromiennym. Do ramion bogini tuli si
syn jej, Horuso. Stojcy pod posgiem hierofanta w szatach purpurowych przyjmowa przybysza i odbiera od
niego przysig milczenia i poddania, popart kltwami
naj straszliwszymi. Po odebraniu przys igi pozdrawia go
w imieniu caego zebrania jako brata i jako przyszego
wtajemniczonego. Stajc wobec dostojnych mistrzw tych,
doznawa ucze Izydy uczucia, e staje wobec bogw.
Przersszy siebie samego, wkracza po raz pierwszy w sfer prawdy.
147
IV
OZYRYS -
MIER
I ZMARTWYCHWSTANIE
Oszustw lub
zych
czarnoksinikw,
ktrzy opanowql j
Prawda zdawaa s ;
go; by sam, zaprzedany w niewol wityni. Prawda ukazaa mu si w- postaci sfinksa. Teraz sfinks ten mwi mu: "Jestem zw ~
pieniem!" I pikne zwierz skrzydlate o niewzruszonej,
kamiennie obojtnej twarzy kobiecej i szponach lwa porywao i unosio prawd, aby j podrze na strzpy w P::llcym piasku pustyni.
Drczce te zmory opuszczay go wszake, poczvm nastpoway godziny ukojenia i boskich przeczu. Pr~~,.,:l\a
"wczas znaczenie symboliczne prb, ktrym go podeRWano przy wejciu jego do wityni. Niestety, bowien~ ,
ciemne otchanie, w ktre nieomal nie wpad, mniej byy czarne, anieli niezgbiona przepa prawdy; ogi e,
przez ktry przeszed, mniej by grony, anieli dze,
ktrych ar spala jeszcze jego ciao; lodowata, mroczna
woda, w ktrej by zmuszony pogry si, mniej bya zi~na, anieli zwtpienia, w ktrych tona i gubia si my l
Jego w godzinach pospnych. W jednej z sal wityni ci
gn~y si dwa szeregi tych samych malowide witych,
ktorych znaczenie wyjaniono mu w krypcie podczas QVv' C
nocy prb, a ktre wyobraay dwadziecia dwa tajniki.
Tajniki te, ktre odsaniano na wstpie do nauki okulty~tycznej, stanowiy waciwie podstawy teologii; aeby
Jednak zrozumie je - naleao przej przez cae wtajemniczenie. Od owej nocy aden z mistrzw nic wicej mu
0. nich nie wspomnia. Pozwalano mu tylko przechadz a
SI po tej sali i rozmyla nad owymi znakami. Spdza
'!. niej dugie samotne godziny. Poprzez postacie czyste
l Jasne jak wiato, uroczyste jak wiczno, przesikaa
;olna w jego serce niedostrzeona, nieuchwytna prawda.
niemym obcowaniu z milczcymi i bezimiennymi b~tWami tymi, z ktrych kade panowa si zdawao nad
Inn sfer ycia, nowych doznawa zaczyna wrae: zraZu byo to cofanie si w najgbsz tre duszy wasnej ,
~Odzaj oderwania si od wiata, ktre pozwalao mu szyOWa ponad sprawami ziemskimi. Czasem pyta ktrego Z magw: "Czy nadejdzie dzie, w ktrym wolno mi
bdzie napawa si aromatem r Izydy i widokiem wia
ta Ozyrysa?" _ Na co mag odpowiada mu: " Nie zaley
wol jego w niecnym jakim celu?
ucieka przed nim; bogowie opucili
l49
150
W mtan. j(:dnsk jak c:mj e:r Zlllt1k'\;Il<. t'l lh. <Jdd2:il-lr,. si<;
lotna jego osoby ; wpada OH w ~ .iln ek;,tazy ...
C to za punkcik janiejcy , daleki ukazuje si zaledwie dostrzegalny na czarnym tl~ mrokw? Zblia si,
pot nieje, staje si gwiazd picioramienn, mienic si<:~
wszystkimi barwami tczy i przebijajc mroki wiatem
magnetycznym. Teraz jest to ju soce, przycigajce go
biaoci swojego orodka ognistego. Czy to czary mistrzw stwarzaj t wizj? Czy niewidzialne stao si widzialnym? Czy to zapowied prawdy
niebiaskiej, pomiennej gwiazdy nadziei i nie~miertel
noci? Gwiazda niknie, a na miejscu jej rozwiera si
p k kwiatu na tle nocy, kwiatu bezcielesnego, ale wrali
w ego i obdarzonego dusz . Rozwiera si on przed nim jak
ra biaa; rozchyla swoje patki; widzi jak drgaj ywe
jej listki, jak rowi si kielich jej plomienny. - Czy to
kwiat Izydy, mistyczna Ra mdroci, mieszczca Mio
w sercu swoim? Ale oto ulatnia si ona jak opar wonny.
T w t ej sam ej chwili po g rony w ekstazie czuje muskajce go ciepe tchnienie pieszczotliwe. Mga zgszcza si
i przybiera ksztaty coraz wyranie.i sze, wreszcie staje sie,
c;~
postaci ludzk.
H,2
Zmartwychwstae
mwi prorok -
chod wi
nam o
wdrwce
twojej ku
wiatu
Czonym do obserwatorium wityni, na tle ci epych wspaniao ci nocy egipskiej. Tam wanie kapan naczelny
udz iela ni edawnemu adeptowi wielkiego wtajemniczenia,
opowiadajc mu widzenie Hermesa.
Widzenie to nie b yo opisane na adnym papyrusie.
Krelone ono byo znakami symbolicznymi na pytach
krypty tajemnej, znanej jedynie prorokowi . .Jeden prorol{
przekazywa j drugi emu w opowieci u stnej.
- Suchaj uwanie - mwi hi erofanta - bowie:n
yv widzeniu tym zawarta jest wiekuista historia wiata
l wszechrzeczy.
l53
v
WIDZENIE HERMESA 1)
Pewnego dnia zasn Hermes po dugich rozmylaniach
pocztku wszechrzeczy. Cika drtwo owadna jego
ciaem; w miar wszake, jak stawao si coraz ocial
sze, duch jego wznosi si w przestworzach. Wydao mu
si, e olbrzymia jaka istota, nieokrelonego ksztatu,
wzywa go po imieniu.
- Kim jeste? - zapyta H ermes przeraony. - Jestem Ozyrysem, Rozumem najwyszym i mog odsoni
przed tob wszystkie tajemnice. - Czego pragniesz? Oglda rd o istnie, o boski Ozyrysie: i pozna Boga. - Stanie si jak pragniesz.
W tej samej chwili uczu Hermes, e tonie w morzu
rozkosznej jasnoci. W jej falach przejrzystych przepy
way czarowne ksztaty wszystkich istnie.
Lecz nagle
spady na niego ci em no ci prz era liwe o dziwacznych
ksztatach pokrconych. Otoczy go chaos wilgotny peen
oparw i rykw ponurych. Rwnoczenie rozbrzmia
z gbi przepastnej jaki gos. By to krzyI~ wiata. Zara1) \Vidzenie Hermesa stanowi pocztek kskgi Hermesa
Trismeg'istosa pod. nazw PO~lI\alH)res. Staroytna tradycja
egipska c10szla d.o na s w zmicn i oIJcj niceo przcrbce alcksa li,
dryjskiej.
Prbowaem odtworzy zasadniC/:y ten fragm en t doktry_
ny hermetycznej w znaczeniu najwy szeg o wtaj em niczcuill
oraz syn tezy ' czoterycznej , j,a lq OIl pl'zed,;bnvia,
1~4
\Niat~ll . Ol niony
H ermes
ogl da
si
--<""
spadek dusz
to siedem pro-
1).
156
!U Oli.: ! ~.
157
wiet l anymi,
bow iem posJad aj w sobie bosko i wyw czynach swoich. Wzmocnij za tym dusz swoj, o Hermesie, i rozpogd twj umys przymio
ny. Ro zja nij go ogldaniem tych dalekich wzlotw dusz,
ktre wznos z s i do siedmiu sfer i rozpryskuj si w nich
niby snopy iskier. l ty bowi en:1 pody moesz za nimi;
wystarcza chcie, aby w znie si. Patrz, jak roj si one
i zakrelaj uki boskie.
Ka da tuli si pod skrzyda ulubionego geniusza swojego. Najpikniej s ze yj VI sferze sonecznej, najpot
niejsze wznosz si do Saturna. Niektre wznosz si a
do Ojca, pomidzy pot g i, gdy same s potgami. Albowiem tam, gdzie wszystko si l<oczy, wszystko wiekuicie si rozp oczyna; i siedem sfer gosi rwnoczenie:
promieniowuj
Wiedza! Niemiertelno"!
- Oto - zakoczy hierofanta, co widzia staroytny
Hermes i co przekazali nam jego na s tpcy. S ovla m drca
s jak siedem tonw liry, w ktrych zawarta jest caa
harmonia wraz z liczbami i prawami wszechwiata. Widzenie Herm esa podobne j es t do nieba gwiadz i stego, ktrego ni ezgc;bione otchanie usiane s konstelacjami. Dla
dziecka jest to tylko strop niebieski nabity zotymi wie
kami, dla m drca - to bezmiar nieskoczony, w ktrym
kr wiaty zdumiew aj co rytmicznie i miarowo. Widzenie to obejmuje liczby wiekuiste, znaki tajemne i klucze cz arnoksiskie. Im wicej nauczysz si wpatrywa
w nie i im lepiej je bqdziesz rozumia - tym bardzie j niesko czonymi ci si wydadz. Bowiem jedno i to samo prawo organiczne rz dzi wszystkimi wiatami.
I prorok wityni wy ja nia tekst wity. Mwi, e
doktryna Sowa-wiata wyobraa bstwo w sbnic statycznym, w doskonElej j ego rwnowadze. Wykazywa troist jego natur, ktra jest zarazem rozumem, si i materi; duch em, du s z i ciaem, wiatem, sowem i yciem.
Istota, objawieni e i tr c s trzema nazwami, z ktrych
kada kae si dom y la obu poz ostaych. Zwizek ich
stanowi podstawow zasa d bo s k i roz umow, praWo
trjcy w jedno c i , rz dz ce w sze ch wiatem.
Doprowadziwszy w t en sposb ucznia swojego do
idealnego orodka wszechwiata, do twrczej zasady BY158
wiata .
2) Dnmy tutaj nflZ\Vy egi ll ski e tego siedmi ora ki ego u stro-
rorasa.
159
kamieunej.
160
~tl.edstawi(jno
jako
przysze
161
Myl1
tak dumne
tak
miae
n<ldztcJi.
mogy
po\V sti::l
wa
!fi3
KSIGA
CZWARTA
MOJZESZ
POS:\NNICTWO
IZRAEL A
(Napis pod
,posgie ne iPrahmera.
arcykapa n a w itYlTli
rw Memfis -
Muzeum Luwr\l).
Najtrudnicjsza i najbardziej Z l~
w ilrt z l;;sig wityc h, Genesis, tyl e zawi el'a tajemnic, He w yra zw,
a lcady wyra z lel'yje ich kilka.
S te Hieronim.
Dz ieci
przesz loci,
przysz lo ci,
ksi ga
ta
zapo wie d
(dzies i
Bel. Blldan ;. wiks z lub !ml iej sz~ si", l ja/mo ci pogl~
du, wywoyway w umyle wtajemniczonego pojcie o budowie wewn trznej wiata na zasadzie zrozumienia wa
snego ustroju duchowego. W podobny sposb ton waci
wy, wydobyty za pomoc uderzenia smyczkiem o pyt
szklan pokryt piaskiem, rysuje na niej w drobnych rozmiarach - harmonijne formy drga, napeniajcych
dwikowymi swoimi falami rozlege pastwo powietrza.
Monoteizm ezoteryczny Egiptu nie wyszed jednak nigdy poza progi wityni. Jego nauka wita pozostaa
przywilejem nielicznej mniejsz()ci. Nieprzyjaciele zewntrzni kruszy zaczynali staroytn warowni kultury.
W okresie, do ktrego doszlimy, w XII w. przed Ch.
grzza Azja w kulcie materii. Indie chyliy si ju szybko ku upadkowi. Na brzegach Eufratu i Tygrysu powstawao potne pastwo. Babylon, miasto potwornych rozmiarw, oszaamiao swoj kolosalnoci ludy koczownicze, wasajce si dokoa niego.
Krlowie asyryjscy gosili, e s wadcami czterech
stron wiata i dyli do wykrelenia granic pastwa swego tam, gdzie koczy s i ziemia. Miadyli narody, p dzi
li je masowo na wygnanie, wcielali do swoich armii i podburzali jedne przeciw drugim. Lekcewaenie praw ludzkich, brak poszanowania jednostki byy gbokie, ale znacznie mniej czyste, mniej wzniose i mniej owocne ni
kapanw egipskich. W Egipcie nauka cieszya si najwyszym autorytetem. Kapastwo wywierao tam zawsze
wpyw hamujcy na wadz krlewsk. Faraonowie pozostawali uczniami kapanw i nie doszli nigdy do tak
ohydnego despotyzmu, jaki c echowa krlw Babylonu,
gdzie - wprost przeciwnie - pokonane kapastwo byo
od pocztku jedynie narzdziem tyranii. Na jednej z pa
skorzeb Niniwy wida Nemroda, przysadzistego olprzyma, ktry rozdziera muskularnym swym ramieniem mo
dego lwa, trzymanego w mocnym uci sku. Zywy to symbol: w ten wanie sposb zdusili monarchowie asyryjsc y
lwa iraskiego, bohaterski nard Zoroastra, wyrzynajc
jego arcykapanw i towarzyszy ich - magw, przekupujc jego krlw. O ile rishi Indyjscy i kapani egipscy
wprowadzili do pewnego stopnia rzdy Opatrznoci na
ziemi dziki swojej m droci , rzec mona , i rzdy baby-
esza.
mie miasta: Babylon i Niniwa, kolosalnymi paacami i tajemnicami, urok nieodparty na tych nawp dzikich ludzi. Wcignici do tych wizie kamiennych, chwytani
przez onierzy krlw asyryjskich, wtaczani przemoc
do ich szeregw, upa jali si czasem orgiami babyloski
mi. Czasem te uwodziy Izraelitw Moabitanki, miae te
czarnoskre kusicielki o oczach byszczcych jak gwiazdy. Pocigay ich one do oddawania czci bokom ciosanym
z kamienia i drzewa, a nawet do uprawiania straszliwego
kultu Molocha. Nagle jednak budzia si w nich tsknota
za pustyni i wwczas uci ekali. Wracajc do dzikich swoich dolin, w ktrych sycha byo jedynie ryk dzikich
zwierzt, do nieskoczonych paszczyzn, w ktrych kierowa si mogli jedynie wiatem konstelacji, pod zimnym
okiem tych gwiazd , wielbionych przez ich przodkw,
wstydzili si samych siebie. A jeli w takich chwilach
patriarcha, c zow i ek natchniony, mwi im o Bogu jedynym, o Elelionie, Aelohimie, S ebaocie, Panu zastpw,
ktry widzi wszystko i karze winowajcw, dorose te,
dzikie i krewkie dzieci chyliy gowy i, klkajc do mo- .
dw, pozwalay kierowa sob jak owieczki.
Powoli te idea wielkiego Aelohima, Boga jedynego,
wsz echmocnego, wypen ia dusze ich, jak w Padan-Harranie zmierzch zaciera wszystkie nierwnoci gruntu r.
niezmierzonej linii widnokrgu, zatapiajc barwy i odlegoci we wspaniaej j ed nostajno ci stropu i przetwarzajc
w s zechwiat w jednolite morze ci emnoci, nad ktrym
rozpostarte jest usiane gwiazdami niebo.
Kt to byli owi patriarchowie? Abram, Abraham,
czyli ojciec Orham, by krlem Uru, miasta chalde jskiego ,
pooon ego blisko Babylonu.
Asyry jczy cy przedstawiali
go zgodnie z tradycj - w pozycji siedzcej z min dobrotliw l). Ta prastara posta wystpujca w dzi e jach mitologicznych wszystkich narodw, bowiem cy towana przez
Ow idius a 2) jest t sam, o ktrej mwi Biblia, e w
drowaa z kraju Ur do ziemi Chanaaskiej , posuszna gol) Renan : .,Na ril Tzraelski".
2) R e xit Ac)welllcrrias patcr Orcb a mus, iSQue.
Scptimus a prisco I1urneratur ori ~in e Belo.
Vid(): Metam. IV. 212.
miad q c
tyr a ni
i nieprze niJm jo n~
tajemnic
inic jacji , posuwai s i ~ naprzd wybrane pokolenia Abramitw, J akobeJitw i BC'ni-Izraelitw. Uci ekaj one od
wyuzdan ych uczt babylo sk ich, przechodz obok orgii
Moclbit, potwornoci Sodomy i Gomorrhy i ohydnego kul174
175
II
WTAJEMNICZENIE MOJZESZA W EGIPCIE
UCIECZKA JEGO DO J-ETRY
Ramzes II by jednym z wielkich wadcw Egiptu. Syn
jego nosi imi Meneity. Zwyczajem egipskim ksztacili
go kapani w wityni Ammon-Ra, w Memfisie, bowiem
sztuka panowania uwaana bya w owym czasie za cz
sztuki kapa11skiej. l\1enefta by modziecem skromnym,
ciekawym, o miernej inteligencji. Jego pocig do naul{
tajemnych by do niskiego gatunku, wskutek czego sta
s i on w nas tp s twie ofiar czarownikw i astrologW
pol ed ni ego stopnia. Jego towarzyszem nauk by mo~
dzieniec o silnej umysowoci, o charakterze dziwnym
i zamknity m w sobie.
Hozarsyf l) by kuzynem Menefty, synem ksi niczld
rodu krlewskiego, siostry Ramzesa II. Czy by to syn
przybrany czy naturalny? - niepodobna tego dociec ~).
1) Pi e rwsze imiQ Moje s za (Mauetboll cytowallY przez
Filona).
~) W opowieci bib lijll ej (Exod. n, 1-10) wy s t1wuj e Maj
esz jako y d z pokol e nia L ewi, imaleziony i przyurallY przez
c rk Faraona w silowiu Nilu, glb:ic podstp matki zlo7.yJ go
ee le m Z!lli(:kczcnia sc rca ksir.7.nic7.ki i uratowania d"i ec ka 00
prze l adowa nia , przypomillaj~cego IIcl"Odowe. -l\:[an cthon nil
tOTlliast, k ap laIl cgipski, ktrcmu zaw!l"i(:ezam y oujauie ui ll
najdokladuicjsze w 8prawie dynastii Faraonw, potwierdz a -
176
Hozarsyf by nade wszystko synem wityni, wzrs bomiem pomidzy jej kolumnami. Powicony przez matk
bogini Izydzie, no si -ju w wieku modzieczym szaty kapa s ki e i w takim charakterze wys tpowa na koronacji
faraona, a w procesjach kapaskich podczas wielkich uroczystoci mia na sobie pas kapa11ski, a w rku kielich
lub kadzi elnic ; potem, wewntrz wityni , p o wany
i skupion y , w suchany b y w h ymny wi te lub w nauki
kapanw.
By
niski ego wzrostu, mia w y gld pokorny i zamyspod wielkiego czoa patrzyy przenikliwie czarne
oczy o orlej b ystroci i niepokojcej gbi. Nazywano go
"milczc y m", tak b y zamknity w sobie, prawie zawsze
niem y. Cz s to jka si mwic , jak gdyby szuka w yrazw lub jak gdyby obawia s i w y jawi swoje myli. Wydaw a s i ni e miaym. Potem nagle w ybuch aa w jednym
sowi e , jak bysk gromu, myl jaka przeraaj c a, pozostawiaj c poza s ob smug wiata . Rozumiano wwczas,
e j eli " milczcy" w e mi e s i kiedykolwiek do dzi ea,
Uczyni to ze straszliw odwag . Pomidzy brwiami j ego
Pogb ia a si ju fatalna fada ludzi, powoanych do za- da przy taczajcych swoim ogromem; nad czo e m jego
zawi sa gro na chmura.
lony;
ue d7.i s iu j j) r wz 'na p isy ua p OJ1 nika ch. O t Ma ue lhon u trzymU .k, e ~l () .i es z b yl kap:}a nCJll Oz yr ysa : Sra bo n, czerpi cy
W y j allie lli a swo j e z tego 'SUI1lPg"O r Jl a, 1- 0 znaczy ocl k u _
Vfu ll w egipskich. s hvi enlzR 10 sa m o. rdlo eg ip sk ie ma po d
t Yn l wZi.d <:L! c lIl wi f) k "z w1I1'1 0,;6 od ;t,r dln y d o \\" s k i eg'o: bo- wie nl lI ie /(';1,l o bY lla,ill l[lli ej \V illt er es ie ka,p lau w egi pskich
prze k o n ywa G rekw C7. y R 7.y mian , e Moj esz by l Egi ]1c.i arti nem , za mi l o wl as llH y dw ll a kazy wa la im p l'zeds 1 awi
t wrt 'r: i( 1t 1l :l 1'odu jako e'rlowi ebl tej sam r,j co i. oJl i k r w i.
O po \\" il'~ hi b lijlla ]l rz YZIIa.i o z1'08z1'1 , e M ojesz \\'~'dl ()W<lIIY
hy t w 1 ,:~-jJH'i<. i wys la ll Y p\'7.CZ swj rz d w cll a r ak1erze l,i (!.r ow ll ib (r] ozo1'ey) y d <'"v do Oossrll. ']'0 wl anie je"t rakiem
d 011ios lym, zasa dII iczym , m-:t:Il ll jl c ym ia j enlll . t 4 c Zll O po_
mi~tlzy 1"('l ig: ., llloj ;i.e s zow i w1-a:iol11l1iczC'lI iel11 eg ipskim.
R: l cmclI ,.; z A l('ksa!I<.!l'ij Pl'7. Y]l1lszrl7.l11. e M o j esz hyl gl bo k o
wta.!Plll ll iezO Il Y w Jlau k ng-i ps]o1. I s totnie d z!eJo twrcy
I Zl'<.tcla lt y lo b y n icZ!'07.umi 1l1r, g'd y b y n ie fak t tell.
177
Kobiety bay si
niezgbion ego jak
---
- -----------~-----~~-
179
przekona si
nie
Jake
moe zna
180
181
Zdala - poza odnog morsk - wida byo ciemne zbocza gry Synaj z jej nagim szczytem. Kraj ten, wcinity
pomidz y pustyni i morze Czerwone, chroniony przez
gr wulkaniczn, odci ty od innych, wolny by od najazdw. witynia owa po wicona bya czci Ozyrysa, zarazem jednak czczono tam Boga najwyszego pod nazw
Aelohim.
Bowiem witynia ta, pochodzenia etiopskiego, bya
ogniskiem religijnym Arabw, Semitw oraz ludzi rasy .
czarnej, ktrzy pragnli wtajemniczenia. Od wiekw ju
byy rwnie Synaj i Horeb, tajemniczym rodowiskiem
kultu jednobstwa. Ju sam widok nagiej i dzikiej wielkoci gry, wznoszcej si samotnie pomidzy Egiptem
i Arabi, nasuwa myl o Bogu jedynym. Liczni Semici
odbywali do niej pielgrzymki pobone celem oddawania
czci Aelohimowi. Pozostawali tam po kilka dni, poszczc
i modlc si w pieczarach i przejciach wyobionych
,w zboczach gry Synaj. Przedtem jeszcze oczyszczali si
i suchali nauk w wityni Madianitw.
W miejscu tym s zuka Hozarsyf schronienia.
Arcykapan lVIadianitw, czyli Raglem (dozorc boskim) by wwczas Jetro l). By to czowiek rasy czarnej 2),
przedstawiciel naj czystszego typu rasy etiopskiej, ktra
na 4 czy 5 tysicy lat przed Ramzesem panowaa w Egipcie i ktra nie zatracia swoich tradycji, sigajcych najstarszych ras zamieszkaych na kuli ziemskiej . Jetro nie
by ani natchnionym, ani te czowiekiem czynu, lecz
wielkim mdrcem. Posiad on skarby wiedzy, nagromadzone zarwno w pamici, jak i w kamiennych bibliote-kach swojej wityni. Nadto by on opiekunem mieszkacw pustyni: Libijczykw, Arabw i Semitw koczowniczych. Wieczni ci tuacze, zawsze ci sami, ze swoim
nieuwiadomionym d eniem do Boga jedynego, uosabiali ywio niezmienny pord kultw przemijajcy ch i zanikajcych cywilizacji. Czuo s i w nich niejako obecno
l) Ex odu s, III, J.
2)
WY;ISC lU Z
Egiptu , Aaron
183
wielu innym I). Pod wraeniem popenionej zbrodni zabjstwa zrozumia zasadniczy, niezmienny charakter pe,,mych praw moralnych i zda sobie spraw z gbokiego
zamtu, jaki przekroczenie ich wywouje na dnie sumienia. Z caym te zaparciem si zoy samego siebie
w ofierze Ozyrysowi, bagajc, aby Bg, w razie gdyby
powrci mia do ycia ziemskiego, natchn go si objawienia wiatu zakonu sprawiedliwoci. Po obudzeniu
si z gronego letargu w podziemiach wityni Madianitw, poczu, e je~t innym czowiekiem.
Caa jego przeszo jak gdyby oderwaa si od niego;
Egipt przesta by jego ojczyzn; bezmiar pustyni z jej
tuaczami koczownikami roztacza si przed nim jako no\"' e pole dziaania.
Patrzy na gr Aelohima na widnokrgu i po raz
pierwszy, jak wizja burzy w mgach s powijajcych Synaj , bysn a w umyle jego idea wa s n ego jego posanni
ctwa: urobi z tych koczujcych pokole)) lud wojowniczy,
ktry bdzie przedstawicielem zakonu Boga najwys zego
pord kultw bawochwalczych i bezrzdu narodw lud , ktry przekae przyszym wiekom prawd opiecz
towan w zotej arce wtajemniczenia.
W dniu tym dla zaznaczenia nowej, rozpoczynajcej
si w jego yciu, ery przyj Hozarsyf imi Mojesza,- co
znaczy : Zbawiony.
1) Sied em
Hi20)
]l];]
] 84
SEFER - BERESZYT
Mojesz zalubi Sefor, crk
r ~nima!
185
fakt ten,
186
zbada naleaoby
jesz-
cze, jakie
byy
idee podstawowe
Ksigi
Rodzaju i co przejej tajemny testament w Sefer-Bereszyt. Zagadnienie to moe by rozwizane jedynie ze stanowiska ezoterycznego. Przedstawia si ono w sposb nastpujcy: umysowo Mojesza ,
jako wtajemniczonego egipskiego, musiaa sta na wysokoci nauki egipskiej, ktra podobnie jak nasza przyjmowaa niezmienno praw, rzdzcych wszechwia
tem, oraz stopniowy rozwj wiatw i ktrej pojcie o duszy i przyrodzie niewidzialnej byy rozlege, dokadne
i wyrozumowane. Jeli tak bya wiedza Mojesza a jake moga nie sta na tej wyynie wiedza Ozyrysowego kapana? - jak mona j pogodzi z dziecinnie naiwnymi pojciami Ksigi Rodzaju o stworzeniu wiata
i powstaniu czowieka? Czyby historia ta, ktra, jeli
bra j bdziemy dosownie, wywoa dzisiaj umiech na
twarzy ucznia szkoy redniej, nie miaa zawiera gbo
kiego znaczenia symbolicznego? I czyby nie mia istnie
klucz do zrozumienia go? Jakie jest to znaczenie? Gdzie
znale klucz do niego?
Klucz ten znajduje si : 10 w symbolice egipskiej ,
2 w symbolice wszystkich religii staroytnego cyklu,
30 w syntezie nauki wtajemniczonych, takiej, jaka jest
wypyw e m porwnawczego nauczania ezoterycznego, poczwszy od Indii wedyjskich a do wtajemniczonych
chrzecijan pierwszych wiekw.
Kapani egipscy mwi autorzy greccy mieli trzy
sposoby wypowiadania swoich myli. "Pierwszy by jasny i prosty, drugi - symboliczny jzyk prz enoni, trzeci - wity i hieroglificzny. Ten sam wyraz mg wedle
woli ich przybiera znaczenie waciwe, przenone lub
duchowe. Takim by duch ich j zyka . Heraklit doskonale
wyrazi rnic, okrelajc j epitetami: mwicy, znakaza chcia Mojesz potomnoci, dajc
czcy
ukrywajcy"
1).
187
189
przykady uwydatni
go tekstu Ksigi Rodzaju, oparta jest na zestawieniu i porwnaniu jzyka h eb ra ;iskiego z arabskim, syryjskim, ara_
mejskim i chald ejskim ze stanowiska pierwotnych i ogMnych
rdosoww, ktrych daje on zdumiewajcy slownik poparty przykadami, wzitymi ze wszystkich jzykw. Slownik
ten suy moe za klucz do zrozumienia nnz\V witych
u wszystkic h narodw. Dzielo Fabre'a d'Olivct daje, ze
wszystkich ksig ezoterycznych dotyczcych starego 'l'esta_
mentu, klucze najpewniej sze. Daj e ono nadto nadzwy czaj ja_
sny wyklad historii Biblii wraz z wyjanieniem przyczyn,
dla ktrych ukryte jej znaczenie zahacilo s i t pozos taje
dotychczas zupenie zapoznawane przez nauk i teologie oficjalne.
Niech mi wolno bdzie powiedzie na tym miejscu kilka
slw o irnnym j eszcze dziele nowszym,z tamtego wysnutym,
ktre poza osobist swoj wartoci, ma nadto zasug zwrcenia uwagi niezalenych badaczy na pierwszego w tym kierunku twrc. Ksik t. jesi: I.Ja mission Iles J uifs (Po s an
nictwo Zydw) SainLYves d'Alveydre 1884 - Calrnann
Levy (Sa';nL Yves zawdzicza filoz.ofiezne wtajenm iczenio
swoje dzieom Fabre'a d'Olivet. Jego pojmowanie Ksigi
Rodzaju jest zasadniczo zgodne z liniq, 110 ktrej idzi e autor
Odtworzonego jzyka hellrajskiel.!;o; jego mc1"nfizylm j est metafiz y k Zotych myli Pyt:I/!,'orasH;
jego filozofia hi s torii
oraz uj<:eie og ln e jego dziea 7.apoye7.0ne s 7. Historii filozoficznej rodzaju ludzkiego. Wziwszy za zalo:i.cnie te idee
podstawowe, dodawszy do nich wasne ma1:er:ay i obrobiwszy je wedle wasnych poj, dal on dzieo ni e7.m ierni e bogate, niejednolite co do wartoci, o budowie zoonej. Cel
jego jest podwjny: dowi e, :i.o nnuka i r eligin Mojesza.
190
hwe, sJdada siG z przystawki Jod oraz imienia Ewa.Arcykapan Jerozolimy wymawia raz do roku imi boskie.
wymawiajc je litera po literze w sposb taki: Jod, he ,
wau, he. Pierwsza wyraaa myl bosk *) i nauki teogoniczne; trzy litery imienia Ewy wyraay trzy parlstwanatury"), trzy wiaty, w ktre wciela si ta myl, a tym
samym nauki kosmogoniczne, psychiczne i fizyczne, ktre
im odpowiadaj l).
"Niewypowiedziany" zawiera wic w glbokiej trec i
swojej pierwiastek wiekuicie mski i pierwiastek wiekuicie kobiecy. Nierozerwalna spjnia ich skada si n a
potg jego i jego tajemniczo. Tego wanie Mojesz,
wrg zaklty wszelkich podobizn boych, nie mwi ludowi, zawar to wszake w przenoni w skadni imienia
boego i wyjani swoim wyznawcom. Tak wic przyroda.
osonita w kulcie ydowskim, ukryta jest w samym
imieniu Boga. Maonka Adama, kobieta ciekawa i czarujca winowajczyni, ujawnia nam ukryt pokrewno swoj z Izyd ziemsk i bosk, matk bogw, ktra w gbI
o na swoj ego ukazuje wiry dusz i gwiazd.
Inny przykad. Istot, odgrywajc wielk rol w historii Adama i Ewy, jest w. Ksiga Rodzaju nazywa go
'J natura natumus Spinozy.
H) nahll'a naturata. teg'o.
b dzi e.
192
Nahasz. Jakie znaczenie mia w w wityniach staroTajniki Indii, Egiptu i Grecji odpowiadaj na
to pytanie jednogonie: W, zwinity kolisto, oznacza
ycie wszechwiata, 'ktrego czynnikiem czarodziejskim
jest wiato astralne. Nadto w znaczeniu gbszym N~hasz
oznacza si, ktra wprawia to ycie w ruch, si przyci
gaIJ.ia osobniczego, w ktrej Geoffroy de Saint-Hilaire dopatrywa si przyczyny cienia powszechnego. Grecy
zwali j Erosem, Mioci czy Podaniem.
Zastosujmy teraz dwa te znaczenia do historii Adama, Ewy i wa, a zobaczymy, e grzech pierwszego stada, synny grzech pierworodny staje si od razu wcig
niciem natury boskiej i przyrody wszechwiata z jej pa
stwami, rodzajami j gatunkami, do potnego, niewzruszonego koa ycia.
Dwa te przykady umoliwiy nam pierwszy rzut oka
na gbiny mojeszowe Ksigi Rodzaju.
Ju uchylenie tego rbka wskazuje nam, czym bya
kosmogonia dla wtajemniczonego staroytnoci i co j
odrniao od kosmogonii we wspczesnym znaczeniu tego wyrazu.
Dla nauki wspczesnej kosmogonia jest jedynie kosmografi. Znajdziemy w niej opis widzialnego wszechwiata oraz badanie acucha przyczyn i skutkw fizyCznych w danej sferze. Bdzie to np. system planetarny
Laplace'a, w ktrym podana jest teoria ukadu soneczne
go jako wynik ruchw planetarnych i wzajemnego od?ziaywania planet, co jest czyst hipotez. Bdzie to takZe historia ziemi, ktrej wiadectwem nieodpartym s naWarstwienia gruntu. Nauce staroytnej nie byy obce te
?zieje rozwoju widzialnego wszechwiata, a jeli nawet
Jej poj cia o nim mniej byy cise anieli pojcia nauki
Wspczes nej , sformuowaa ona jednak intuicyjnie prawa
zasadnicze, tym rozwojem rzdzce.
Dla mdrcw Indii i Egiptu by to wszake zewntrz
ny tylko pozr wiata, jego ruch odbity. Waciwego jego
WY~anienia szukali oni w jego obrazie wewntrznym,
W ~ego ruchu pierwotnym i bezporednim. Znajdowali je
W Innym ukadzie praw, ujawniajcym si umysowi naszemu . Dla wiedzy staroytnej nie by wszechwiat nieskoc zon y martw jedyni e materi podlegajc prawom
ytnych?
193
na celu nauka wity staroytnych ujawnienie jego stron y wewntrznej, wykrycie tajemnych jego spryn. Nie
',\."y prowadzaa ona intelektu z materii, lecz materi z intelektu. W j ej poj ciu nie rodzi si w szechwiat ze l e
pego krenia atomw, lecz, przeciwnie, drganie duszy
w s ze ch wi ata rodzio atomy. Sowem drog jej byo
zakre lani e k ws prodkowych, od caoci wsz e chwia
ta do szczegw, od wiata Niewidzialnego do Widzialnego, od Ducha czystego do Substancji . organicznej , od
Boga do czowieka. Ten porzdek zstpny Si i Dusz, odwrotnie proporcjonalny do porzdku w s tpnego Zycia
Cia , s tanowi antologi czyli nauk zasad umysowych
by podstaw kosmogonii.
Wszystkie wielkie wtajemniczenia Indii, Egiptu, Judei
J Grecji, wtaj emniczenie
Kryszny, Hermesa, . Mojesza
J Orfeusza znay pod rozmaitymi postaciami ten ukad
zasad, potg, dusz, pokole, zstpujcych z pra-przyczyny, z Ojca niewypowiedzianego.
Porzdek zstpny wci e l e jest wsprzdny z porzd
kiem wstpnym ywotw i stanowi jedyne j ego wytuma
czenie. Z stpn o (inwolucj a) wytwarza rozwj (ewolucj)
i
tumaczy j .
W pierwszych nieporwnanie wspaniaych rozczuje si tchnienie Aelohima, odwracajcego jedn po drugiej cikie karty wszechwiata.
Przed rozstaniem si z nimi, rzumy raz jeszcze okiem
na niektre z potnych hieroglifw, bdcych dzieem
proroka z gry Synaj. Niby wrota wityni podziemne
otwiera kady z nich dostp do galerii prawd tajemnych!,
owie tlajcych
nieruchomym wiatem swoim szeregi
wiatw i czasw. Sprbujmy dotrze do nich za pomoc
kluczy wtajemniczenia. Postarajmy si pozna dziwne t e
symbole, te formuy magiczne w ich sile odtwarzajcej ;
pozna je takimi, jakimi widzia je wtajemniczony w wi
tyni Ozyrysa, gdy wytryskiway one ognistymi zgoska
mi z tygla jego myli.
W krypcie wityni J etry siedzi na jednym z sarkofagw Mojesz, pogrony w samotnym dumaniu. Mury
pokryte s hieroglifami i malowidami, wyobraajcytni
imiona i postacie bstw wszystkich ludw na ziemi. Symbole te streszczaj historie okresw zamierzchych i przepowiadaj okresy przysze. Lampa naftowa, umieszczona
na ziemi, sabo owietla te znaki, z ktrych kady wa
snym przemawia jzykiem. Samotny myliciel nie widz i
nic wszake ze wiata zewntrznego; szuka w samym sobie Sowa Ksigi swojej; formy swojego dziea, Sowa ,
ktre stanie si Czynem. Lampa zgasa. Ale przed oczami
jego duszy, w ci e mnoci podziemi, janiej e ognistymi
zgoskami wypisane sowo :
lEWE
maczy.
dziaach
196
A wity tetragram 1) byszczy wiatem coraz mocmeJzym. Mojesz widzi, jak tryskaj z niego wielkimi wybyskami trzy wiaty, wszystkie pastwa natury i wznios y ukad nauk. Skupia si wwczas paajcy wzrok jego
n a m skim znaku Ducha twrczego .. Ducha tego wzywa,
aby objawi mu porzdek tworzenia i aby 'jego naj wysza
wola natchna go si zrodzenia wasnego jego dziea. wzorowanego na dugim wpatrywaniu si w dzieo
Wi ekuistego.
I oto w mrokach podziemia wybyskuje inne imi bo~ ki e :
AELOHIM.
Oznacza ono dla wtajemniczonego: On - Bogowie,
Bg Bog'w ~).
Nie jest to ju Istota zwarta w sobie samej i w AbsolUcie, lecz wadca wiatw, ktrego myl rozkwita milio~atni gwiazd, ruchomych sfer zawieszonych we wszechs,:",iecie. "Na pocztku Bg stworzy niebo i ziemi" . NiebIosa te byy wszake zrazu tylko pojciem czasu i przes~rzeni bez kresu, w ktrych panowaa pustka i milczenI e. "I t chnienie Boga unosio si nad powierzchni
Pl'.zepa ci " ::)0 Co w yda najpierw jego ono? Soce? Zietn:? Mgawic? Substancj jak wiata widzialnego?
NIe: Tym, co n apienv zrodzio ono jego, bya Aur ?\VIatto. Ale wiato ta nie jest wiatem fizycznym ;
Jest to wiato duchowa, ktr zrodzio drgnienie Izydy
w onie Niesko czonoci ; dusza wszechwiata , wiato
-----!
197
astralne, substancja, ktra tworzy dusze i w ktrej rozwijaj si one jak we fluidzie lotnym, ywio subtelny, po
przez ktry przenosi si myl na przestrzenie niesko
czone; wiato boska, ktra poprzedzaa wszystkie so
ca i z nich si wyaniaa . Zrazu rozlewa si ona w Bezmiarze; jest to potny wydech Boga; potem zwiera si
ruchem miosnym w samej sobie, gboki wdech Przedwiecznego. W falach eteru boskiego drgaj, niby pod oso
n przejrzyst, formy astralne wiatw i istot. A wszystko to streszcza si dla Maga - proroka w sowach, ktre
wypowiada on i ktre wiec w ciemnociach zgoskam i
byszczcymi: "RUA AELOHIM AUR" l) .
"Niech bdzie wiato i staa si wiato". Tchnienje Aelohima jest wiatoci!
Z ona pierwotnego t ego wiata niematerialnego w ytryskuje pierwszych sze dni Tworzenia, zat em: nasiona, pierwiastki, ksztaty, dusze ycia wszechrzeczy . To
Wszechwiat w potdze, przed uksztatowaniem, w Duchu
poczty. A jakie jest ostatnie sowo Tworzenia, formu a ,
streszczajca Istot w czynie, Sowo ywe, w ktrym
wy raz
bdzi e
, 198
ujawnia
To:
si
ej?
pierwsza i ostatnia
myl
Istoty doskona-
ADAM EWA.
Mczyzna
- Kobieta. Symbol ten ni e wyobraa bynajmniej, jak uczy koci i jak sdz nasi wykadacze
Pisma witego, pierwszego stada ludzkiego na ziemi, ale
Boga czynnego we wszechwiecie oraz symbol rodzaju
lUdzkiego; Ludzko wszechwiata poprzez wszystkie nieba. "Bg stworzy czowieka na podobi estwo swo je;
stworzy go mczyzn i niewiast " . Ta para boska jest
sowem powszechnym, ktrym J ewe objawia wasn natur poprzez wiaty. Sfer, ktr zamieszkuje on pierwotnie i ktr Mojesz ogarnia potg m yli swojej, nie
jest ogrd Edenu, w legendarny raj ziemski, lecz przejciowa sfera bezkresna Zoroastra, nad-ziemia Platona,
Powszechne pastwo niebieskie, Heden, Hadama, substancja wszystkich ziem. Ale jak bdzie ewolucja Ludzkoci
w czasie i przestrzeni? Mojesz widzi j w postaci streszCZonej w historii upadku. W Ksidze Rodzaju Psyche, Dusza ludzka, zwie si Aisza, odmiana imienia Ewy 1). Jej
ojczyzn jest Szamaim, niebo. yje ona w nim szczliwa
~ eterze boskim, lecz niewiadoma siebie samej. Cieszy
~l niebem, nie rozumiejc go, albowiem, aby zrozumie
Je, naley zapomnie o nim i znw wskrzesi w sobie pami jego; aby pokocha je - naley utraci je i odzyska
ponownie. Przez cierpienie tylko zdobdzie ona . owo po~nanie; dopiero po upadku zrozumie. O ile gbszym
l bardziej tragicznym jest ten upadek, anieli w z Biblii
dZiecicej, ktr czytamy: Pocignita dz poznania ku
otchani mrocznej, spada Aisza ... Przestaj e b y dusz czyst, majc jedynie ciao gwiazdowe i ywic s i boskim
eterem. Przyodziewa si w' ciao materialne i wchodzi
w krg pokole. Przechodzi nie przez jedno wcielenie, lecz
przez setki, tysice wciele , w ciao coraz grubsze, za-
----
J) GCllcs is IJ. :).:1. Aisza. Dll sza, zlana tutaj z kobi e t, jest
~1talouk Aisz'a, 111'te lek1.u zIn'nego z Jlldczyzn;l. W,Ji-Q ta ona
;I~~st z lli ego, stanowi uierozhl,c zn j ego polow(j, jego wol. ell sam SOS llll Ck zachodzi pomidzy Dionizose m i P erse fon
~ Misteriach OIrickieh.
199
200
IV
202
v
EXODUS l) - PUSTYNIA - MAGIA I SZTUKA WY. WO YW ANIA DUCHOW - TEURGIA
Zamierzenie Mojesza byo jednym z najniezwyklejszych, naj mielszych, jakie czowiek powzi kiedykolwiek. Wyrwa lud spod jarzma narodu tak potnego jak
egipski; poprowadzi go na podbj kraju zajtego przez
ludno wrog i lepiej uzbrojon; wie go przez dziesi,
dwadziecia, czy czterdzieci lat po pustyni, pali go pragnieniem, wyczerpywa godem ; drani go, jak rumaka
penej krwi, strzaami Hetitw i Amalecytw, gotowych
rozbi go na miazg; wyodrbni go z jego namiotem
Wiekuistego, w -ktrym spoczywaa arka przymierza, spord narodw bawochwalczych, narzuci mu jego rdk
ogniow kult jedynego Boga i wpoi w niego taki lk
przed tym Bogiem, takie ubstwianie go, aby wcieli si
On w niego, aby sta si jego symbolem narodowym, celem wszystkich jego de i jego racj bytu;-takim byo
ni esychanie miae dzieo Mojesza.
Wyjcie z Egiptu byo na dugo
naprzd obmylone
i przygotowane przez proroka, przez gwnych wodzw
izr aelskich i przez J etr. Dla wprowadzenia w czyn swojego zamierzenia skorzysta Mojes z z chwili, kiedy Men efta, dawny jego towarzysz studiw, obecny faraon, zaj ty by odpieraniem gronego najazdu krla LibijczyJ) Exouus -
w y j c i e,
M o j esza .
204
Picio ks :go
205
206
A nauczaj ich
te
ustaw i praw,
oznajmiajc
im dro-
si
1)
Donioso ust pu t ego, ze sta_
nowiska spoeczncgo ustroju l'u du izraelskiego, s.lusznie podkreli Sai,uLYves w p:;lknej ksiec swo;iej: "La lUission
des Juifs".
207
mowi i bdcej dla samego Mojesza mIeJscem objawienia. Na tym samym miejscu, na ktrym Geniusz proroka.
owadn nim, chcia prorok owadn ludem swoim i wycisn na czole jego pitno ' lewy: dziesicioro przykaza.
potn syntez prawa moralnego, uzupenienie prawdy
tajemnej, ukrytej w hermetycznej ksidze arki.
Nic bardziej tragicznego nad pierwsz t rozmow
proroka z jego ludem. Zachodziy tam sceny dziwne, krwawe, straszliwe, pozostawiajce niby odcisk rozpalonego
elaza na udrczonym ciele Izraela. atwo, pod wyolbrzymieniem legendy biblijnej, domyle si moliwej rzeczywistoci faktw.
Wybrane plemi rozoyo si obozem na paskowzg
rzu Faranu, u wejcia do dzikiego wwozu , prowadzce
go do ska SerbaIskich. Grony szczyt Synaju gruje nad
tym gruntem kamienistym, wulkanicznym, wstrzsanym
wybuchami. Wobec wszystkiego zgromadzonego ludu oznajmia Mojesz uroczycie, e idzie na gr Synaj, aby
zasign rady Aelohima i e przyniesie stamtd prawo
pisane na tablicy kamiennej. Rozkaza ludowi, by czuwa
i poci i czeka na' niego w czystoci i modlitwie. Ark
przenon, ktr okrywa namiot cymborium, pozostawia
pod ochron siedemdziesiciu Starszych, poczym znika
w wwozie, zabierajc jedynie swego wiernego ucznia
imieniem Jozue.
Mijaj dni Mojesz nie wraca. Lud niepokoi si
zrazu, a potem szemrze: "Przecz byo przywodzi nas na
t puszcz okrutn i wyda na up Amalecytom? Przyobieca nam Mojesz, e powiedzie nas do ziemi Chanaaski ej , mlekiem i miodem pyncej, a oto mrzemy na
puszczy. Lepsza bya niewola w Egipcie, nili to yci e
ndzn e . Daby Bg, abymy mieli jeszcze misiwa owe,
ktre tam spoywalimy. Jeli Bg Mojesza jest prawdziwym Bogiem, niech to okae , niech rozproszeni bd
wszyscy jego wrogowie i niech wnij nam da natychmiast
do ziemi obiecanej". Szemrania te potguj si wci ;
lud s i buntuje; starsi nawet udzia w tym bior.
A oto wy"stpuj e grupa kobiet, szepczcych i szemrajcych midzy sob. S to Moabitanki, czarnoskre, o ciaach gibkich i ksztatach p eny ch, naonice czy suebni
ce wodzw Edonitaskich , sprzymierzonych z ludem Izra-
208
Zbuntowani
niecaj drugich
nie, uczy nam
szowi, mowi
nie wiemy, co si stao".
Aaron daremnie usiuje uspokoi tum. Moabitanki
przywouj kapanw fenickich, przybyych z karawan.
~i przynosz wyciosany z drzewa posg Astarty i stawiaJ go na kamiennym otarzu. Zbuntowani zmuszaj Aarona, groc mu mierci, aby odda cielca zotego, jedn
z postaci Belfegora. Powicaj byki kozy na ' ofiar caopaln obcym bogom i zasiadaj do jada i picia. RozPOczynaj si dokoa bawanw tace lubiene, prowad~one przez Moabitanki przy dwikach neblw, kinnorow i tuumbasw, wprawianych w ruch przez niewiastyb Daremnie usiowao siedemdziesiciu Starszych, wyranych przez Mojesza, powstrzyma ajaniem to rozprzenie. Teraz siadaj oni na ziemi, nakrywszy gowy
~orkami popiou . Skupieni dokoa ubagalni arki, sucha
J z przeraeniem . dzikich okrzykw, pieww lubienych,
~zywania bogw wykltych, demonw rozwizoci
7 ~krucie.stwa. Widok tego ludu, toncego w rozpucie
l
untujcego si przeciw Bogu swemu napenia ich
?draz. Co si stanie z Ark, Ksig i Izraelem, jeli MojZesz nie powrci?
Wlejemnle.ent -
t4
209
210
o~try wiatr dmie od Morza Czerwonego, puszcza przyb~era barw pow i sciemnion, poza Synajem gromadz
SI wietkie chmury. W kocu niebo staje si zupenie czar-
ne .
. Dmcy wiatr nawiewa fale piasku , byskawice rozdZIeraj potokami deszczu skbione dokoa Synaju chmur~. Niebawem olniewa niebo bysk gromu; ryk jego, 08bIty o ciany wszystkich wwozw grskich, rozlega si~
po obozie wielokrotnymi wybuchami, czynic omot przeraliwy. Lud nie wtpi ju, e to gniew Aelohima, wy~oany przez Mojesza. Crki Moabskie zniky. Lud oba.a bawany bokw, wodzowie padaj na ziemi, dzieci
l kobiety kryj si pod brzuchy wielbdw . Trwa to noc
~a, cay dzie. Piorun spada na namioty , zabija ludzi
l zWierzta, i wci jeszcze rozlegaj si huki gromu.
. Ku wieczorowi cicha burza, chmury dymi si jednak
cIgle na szczycie Synaju, a niebo pozostaje czarne. Ale
o.to.u wnijcia do c;>bozu ukazuje si ponownie siedemdzieSl~IU Starszych z Mojeszem na czele. W mdym wietle
~llllerzchu oblicze proroka i jego wybranych promienie~e wiatem nadziemskim, jak gdyby przynosili oni na
Nwarzach swoich olniewajcy odblask wizji wzniosej.
a arce zotej, na cherubach o skrzydach ognistych, mioce ?ysk elektryczny, jak kolumna fosforyzujca. Na
~n WIdok niezwyky starszyzna i lud , mczyni i niewiaS y, padaj zdala na twarz.
III :- Niech ci, ktrzy s za Wiekuistym, zbli si do
nIe - rzek Mojesz.
a ~rz? czwarte starszyzny Izraelskiej skupia si dok 0W' 0Jzesza; rokoszanie ukryci s w swoich namiotach.
Wo~c~as wystpuje prorok i rozkazuje wiernym swoim
al~lC v.: pie przywdcw buntu oraz kapanki Astarty
pae y drza Izrael po wsze wieki przed Aelohimem, aby
sz llUta o Zakonie danym na grze Synaj i jego pierwt:~ pr~ykazaniu: "Jam jest Przedwiecznym Bogiem
li ~I? ktoir y ci wywid z ziemi Egipskiej, z domu niewos~b' le bdziesz mia innego Boga przede mn. Nie czy
kt. le obrazu rytego ani adnego podobiestwa rzeczy tych,
s ore s na niebie w grze i ktre na ziemi nisko i ktre
w wodach pod ziemi".
Tak wanie napoy groz i napoy tajemniczoci na-
211
rzuci
Mojesz
ludowi swemu
zakon swj
sw oj
religi
:v
k
1>i;
213
214
powszechnych,
oddajcych myl
215
VI
SMIERC MOJZESZA
Kiedy Mojesz doprowadzi lud swj do Chanaanu,
uczu, e dzieo jego zostao spenione. Czym by JeweAelohim dla proroka z Synaju? Porzdkiem boskim, ogl
danym z gry w d poprzez wszystkie sfery wszechwia
ta i urzeczywistnionym na ziemi widzialnej, na wzr hierarchii niebiaskiej i prawdy wiekuistej. Nie, nie nadaremnie oglda on oblicze Wiekuistego, odzwierciadlajc e
si we wszystkich wiatach. W Arce spoczywa Ksiga,
a czuwa nad Ark lud silny, ywa witynia Pana. Kult
Boga jedynego ustanowiony zosta na ziemi; imi Jewy
janiao goskami pomiennymi w wiadomoci Izraela;
fale wiekw przepywa mog nad zmienn dusz ludzkoci, nie wyma one z niej wszake imienia Wiekuistego.
Zdawa sobie Mojesz spraw z tego, wezwa wic
Anioa mierci. Naoeniem rk na gow nastpcy swojego, Jozuego, pobogosawi go przed Ark przymierza,
aby Duch Boy przeszed w niego, po czym pobogosawi
ludzko ca poprzez dwanacie pokole Izraela i wst
pi z rwriin Moabskich na gr Nebo, a towarzyszy mu
tylko Jozue i dwaj lewici. Aaron "przyczony zosta do
ojcw swoich", prorokini Maria t sam odesza drog.
Przysza kolej na Mojesza.
.
Jakie byy myli proroka sto dwudziestoletniego, kiedy .znik z przed oczu jego obz Izraela i kiedy wstpi
na wielk samotni Aelohima? Czego dowiadczy, kiedy
mu ukaza, Pan wszystk ziemi od Galaad a do Jerycho ,
216
miasta palm? Prawdziwy poeta 1), oddajc po mistrzowsku ten nastrj duszy, wIdada w usta Mojesza taki
okrzyk:
Samotnym yciem gdy, Pa:ni e, fsi strudz,
Pozwl snem ziem! zasn 'l'wemu sludze.
Pikne
te
o duszy
Mojesza,
ani-
Y'
,J
-------
l) Alfrcd de Vigny:
.. O, Seigneur, j'ai veeu puissant et solitaire,
Laissez moi m'eudormir du sommcil de )a ter re"
217
z asony! W miar jak umys Mojesza odrywa si od ziemi, widzia straszliw rzeczywisto przyszoci, widzia
zdrady Izraela; anarchi, podnoszc gow; wadz krlewsk, ktra zastpi Sdziw; zbrodnie Krlw, bezczeszczce wityni Pailsk; zakon swj zamany i niezrozumiany; myl swoj spaczon, przeistoczon przez
ciemnych lub obudnych kapanw; odstpstwa krlw,
cudzooenie Judasza z narodami bawochwalczymi; czyst tradycj i nauk wit zdawione i prorokw, posiadaczy sowa ywego, przeladowanych w gbi puszczy
nawet.
Siedzc w pieczarze gry Nebo, przejrza Mojesz to
wszystko okiem swego ducha. Ale ju mier dotykaa
skrzydem swym jego czoa i kada mron do na jego
sercu. Wtedy to serce lwie raz jeszcze zagrzmie usiowa
o. Rozsroony na lud swj, wezwa Mojesz zemst Aelohima na rce Judasza. Podnis swe cikie rami . Jozue
i lewici, ktrzy mu towarzyszyli, z przeraeniem us~yszeli
sowa, wychodzce z ust umierajcego proroka: "Izrael
zdradzi swego Boga, niechaj rozproszony bdzie na cztery strony nieba!"
Lewici i Jozue patrzyli ze strachem na mistrza, ktry
ju znaku ycia nie dawa. Jego ostatnie sowo byo przeklestwem. Czy odda wraz z nim tchnienie ostatnie? Ale
Mojesz otworzy oczy po raz ostatni i rzek: "Wracajcie
do Izraela. A kiedy nadejdzie czas, zbudzi wam Wiekuisty
proroka takiego, jakim ja jestem, spord braci waszych
i woy sowa swoje w usta jego, i prorok ten opowiada
wam bdzie wszystko, co Przedwieczny mu rozkae.
"I stanie si, e ktokolwiek nie byby posuszny so
wom, ktre on wam powie, Wiekuisty szuka bdzie tego
na nim" (Deuteronomium XVIII, 18.19).
Wypowiedziawszy te prorocze sowa, wyzion Mojesz ducha. Czeka ju na niego Anio soneczny z mieczem ognistym, ktry ukaza mu si z samego pocztku
na grze Synaj . Uprowadzi on go w gb ona Izydy niebiaskiej, do wntrza falowej wiatoci, ktra . maon
k jest Boga. Zdala od sfer ziemskich mijali obaj krgi
dusz coraz wspanialszych. Wreszcie wskaza mu Anio
Boski ducha tak czarownie pikn ego i sodyczy niebia -
218
penego, a tak promiennego i wieccego jasnotak poraajc, e wasna jego wiato cieniem zaledwie obok tamtej bya. Nie mia on w doni karzcego'
miecza, lecz palm ofiarn i zwycisk. Zrozumia Mojesz, e Ten dzieo jego speni i sprowadzi ludzi ku Ojcu
niebieskiemu, potg pierwiastka Wiekuicie eskiego ,
ask Bo i Mioci najwysz. I pad Prawodawca na
twarz pr:ted Odkupicielem i wielbi Mjesz Jezusa Chrystusa.
skiej
ci
219
KSIGA
PITA
ORFEUSZ
MISTERIA
DIONIZOSA
Fragment orficki.
- Eurydyko! O Swiatloci boska!
- zawoa Orfeusz, v-mierajqc. Eu
rydyko! - jk lo, pkajqc, siedem
strun j ego Liry. A gowa jego, kt'
ra toczy si, uniesiona na zawsze
na falach czasw, wzywa wci jeszcze: - Ettrydyko! Eurydyko!
Legenda o Orfeuszu.
GRECJ A
PRZEDHISTORYCZNA BACHANTKI
UKAZANIE SI ORFEUSZA.
223
li
wszake
tajemn
224
lo delfijski l) , istnia ju , nie odgrywa wszake roli wybitnej. U stp szczytw nienych gry Ida, na wyynach
Arkadii i pod dbami Dodony gosili ju nauk swoj kapani Wielkiego Zeusa. Lud przekada jednak nad tajemniczego boga powszechnego - boginie, uosabiaJ'ce natur w jej potgach czarujcych lub straszliwych. Strumienie podziemne Arkadii, pieczary grskie, sigajce g
binami swoimi wntrza ziemi, wybuchy wulkaniczne na
wyspach morza Egejskiego - podsuny Grekom w zaraniu ju kult si tajemnych ziemi. Przeczuwali oni natur,
bali si jej i czcili j zarwno na jej wyynach jak i w jej
gbiach. e jednak bstwa te nie. posiaday ani orodka
spoecznego, ani te syntezy religijnej, wrzaa midzy nimi zaarta walka nieustanna. Wrogie sobie wzajem wi
tynie i miasta wspzawodniczce, narody, ktre dzieli
rytua oraz ambicje krlw i kapanw, nienawidziy si,
zazdrociy sobie wzajem i zwalczay si, toczc z sob
wojny krwawe.
Poza Grecj wszake istniaa dzika, barbarzyska Tracja. Ku Pnocy - pasma gr, poronitych olbrzymimi
dbami i uwieczonych skaami, wiy si jedne za drugimi lini falist, rozwieray si dolinami rozlegymi, p
kolistymi lub pitrzyy si zomami wzowatymi. Wiatry
pnocne oray ich poronite zbocza, a niebo, czstokro
burzliwe, zamiatao chmurami ich szczyty.
Pasterze dolin i wojownicy paszczyzn byli synami tej
1) PodIug starej tradycji" trackiej byl twrc poezji Olen .
Ow imi
226
Sf~ej silnej rasy biaej-, wielkiej' potgi Doryjczykw grec nc~. Bya to rasa wybitnie mska, ktrej wyrazem
'W piknie jest wybitno rysw i stanowczo charakteru,
Zas W brzydocie - potworno masek Meduz i staroy
tnYch Gorgon.
,~odobnie jak wszystkie ludy staroytne, ktre ustr j
s':V0J zawdziczay Misteriom, jak Egipt, ' jak Izrael i Etrurika, ~iaa i Grecja swoj geografi wit, w ktrej kada
? ohca stawaa si symbolem sfery czysto duchowej
l nadziemskiej. Dlaczego Tracja uwaana bya zawsze 1)
?rzez Grekw za krain szczeglnie wit, krain wiata
l praWdziw ojczyzn Muz? Prawdopodobnie dlatego, e
~<;l Wysokich jej grach wznosiy si witynie Kronosa.
,eusa i Uranosa. Std spyway dwicznymi rytmami
eUl110lpicznymi 2) Poezja, Prawa i Sztuki wite. Swiadcz o tym mitologiczni poeci Tracji. Pod imionami Tamy~Ysa, Linosa i Amfiona kryj si moe osobniki yjce
Istotnie; bd co bd wszake wyobraaj one przede
---
. 1) Wyraz 'J'racja pochodzi podug F'abl'a d'Olivet. od fenlcl\Ji'e go Rakhiwa: przes trze eteru czyli firmame1lt. Nie
~~ga :vtpli,w'0ci, e dla po etw i wtajeroTlicz.ony.<:h ~rech, Jak P 'J'ndar, Eschylos, Platon -- nazwa TraCJI mIaa
~n~czeni e symboliczne kraju czystej doktryny i poezji wi
ktra z niej bi erze pocztek. Filozoficwi'e oznaczaa ona:
r. er un1Y sto w, catoksztalt dokt.ryn i tradycji, wyprowudzaj-Ych . .
,
p
. SWlat z l'or.umu hoskieg-o. Historycznie na;J;wa ta przy- ,
'VQ~tn.ala kra j i ras, w ktrych doktryna i poC'zja aryjska
Gy ~?Hy na;iJ)jerw, a ju pOIt.em przeszcr.epione wstaJy do
(h~:Jl Przez wityni~ Apollina - Uywani e podobnego 1'0fa' ilU SYmbolizmu stwierdza w nastp st wi'e historia. W Del8k~ I. byJa kla sa kapanw Trucydyjskich. Byli to stre bo'l'r1eJ doktryny , Sd Amfiktionii .stl'ZCOIl~ hy.l prze stra
w ,. cz~' J j
8n
wojowni' l~w wt.ajen~ni{~z()Jl~T?h. Tyrani8
ni'k t~ 7.J1 1os1a tOll zastp lllep rzedaJuy 1 zastpI-la Jll'zekup!lo al~ l, ktrych cechowafa si-hl brutalna. Vi' nll_s.t(~pstwie cza.Wm 1,
. "J'l'-onJCzuym d ()
h.ld'.'
'. t l'!tcyzowac. stoso wany lJY, -w sensJe
,.~\ trZYmajcych s i dawnych dol. . tryn.
Cz t
EUlllOlllOS ,slynpy !piewak, syn Posejdona, dal ]JOlli~ .ek mi steriom .e leuzynskil;1. Od niego pochodzi rd EumolOw (Przyp. tIum.) .
.s?'
::,Yd
227
'\
wszystkim w jzyku wity rne rodzaje poezji. Kady
z nich uwica zwycistwo, odniesione przez jedn teologi nad drug. W wityniach wczesnych pisano histori
alegorycznie jedynie. Osobnik nie by niczym, doktryna
i dzieo - wszystkim. Tamyrys, opiewajcy walk Tytanw i olepiony przez Muzy, wieci porak poezji kosmogonicznej.
Linos, ktry wprowadzi do Grecji azjatyckie pieWY
melancholijne i ktry zosta zabity przez Herkulesa, opiewa najcie na Tracj w utworach poetyckich smtnych
i uczuciowych, ktrych nie mg zrazu uzna mski umys
Doryjczykw pnocnych. Linos jest zarazem wyobrazicielem zwycistwa kultu ksiyc'owego nad kultem so
necznym. Amfion natomiast, ktry, jak gosi legenda alegoryczna, porusza kamienie dwikami swojej liry, uzmt
sawia ' si plastyczn, jak doktryna soneczna i poezJa
dorycka natchny sztuki i ca kultur helle sk 1).
Odmiennym zupenie wiatem byszczy Orfeusz! Promienieje on poprzez wieki wasnym wiatem genius~a
twrczego, ktrego mskie gbie duszy drgaj miocI
dla pierwiastka wiecznie eskiego - za pierwiastek tell,
yjcy i drgajcy w ,trojakiej postaci: w Naturze, w Lud~
koci i w Niebie, odpowiada mu z gbin swoich nar
skrytszych. Wielbienie wity, tradycja wtajemnicZ o1) Strabon twierdzi ,s tanowczo, e poezja staroytna bY'l~
jedynie jzykiem alegorycznym. Denisz Halikarnasu pOtwierdza t{) i przyznaje, e tajniki natury i najwysze P~
jcia moralne okryte byy zaslon. Nie j est wic przenonIa
nazywanie poezj i staroytnej jzykiem Bog'w. 'V ,sa ll1 ej pazwie jej ukryte jestczarodzie;iskie jej znaczenie, stanowiaCo
jej sil i urok. Wikszo lingwistw wyprowadza na z,\,\,o
poezji {)d wyrazu grecki.ego poiein, robi, tworzy. Jest t~
etymologia prosta i na pozr zup elnie naturalna, malo jed pa
zgodna ze witym j zykiem wit yJ'i, z ktrych wy szla pi~r
wotna poezja. Logiczn iej byIoby przyj wra z z Fabre Ol
d'Olivet, e poiesis pochodzi od fenickicg'o phohe (usta, gloS,
mowa, rozmowa) {)raz ish (Istota najwysza, istota ~ zasada,
w przenoni - Bg), Etruskie Aes lub Aesar, ga lLi skic A:e~;
1
skandynawskie Ase, koptyj skie Os (Pan), egipskie Ozlr
maj ten sam rdloslw.
228
CZYWistoci.
wiadcz
a nade wszystko :
o ywej jego rze-
Tracj. Kulty soneczne i kulty ksiycowe walczyy z so~~ ~aarcie o przewag. Ta wojna wielbicieli soca z wiel-
229
\.
231
wiato i rophac -
232
II
WITYNIA
JUPITERA
---
ta ~) ?eto.wie - ~ard trac~d, n~e maj4. nic wSPI.nego z Goh. rn l, Jak falszywlC WYWOdzll Grrll1ll1. Cwkawym Jest faktem
lst or iograficznym. e dowody uyte przez Grimma na poDarcie Gotycyzmu Getw. obr~one zostaly przez Bielowskie~o ("Wst~p I{rytyc:lIlY") nu korzy slowiallskoci tyche
etw. (Przyp. Hum.).
233
235
czynica
oliwn u
236
237
bezczeszczcych.
238
III
UROCZYSTOCI I\IONIZYJSKIE W DOLINIE TEMPE
Byo to w Tesalii, w przewiewnej dolinie Tempe 1).
steriom Dionizosa. Ucze z Delf, prowadzony przez jednego ze suebnikw wityni, szed wskim i gbokim
P~rowem, otoczonym citymi prostopadle skaami. W rd
CISZy. nocy ciemnej nie byo sycha nic prcz szmeru
s~rumyka, wijcego si wrd zieleni nadbrzenej. Wresz~Ie ukcrza si za gr ksiyc w peni , wyaniajc t
.ar~z swoj spoza czarnych zazbie ska. Przycigajce
:SWIato jego subtelne przelizgno si po gbiach II.nagle odsonia si urocza dolina, skpana w jasnoci
k:zej~kiej. W wietle tym wyohiy si na chwil z mroeoy.." Jej dna porose muraw, jej gaje jesionw i topoli ,
~ J, zr~da krysztaowe, groty osonite kaskadami bluszZOW l rzeka krta, opasujca wyspy drzew lub toczca
~w~ nurty pomidzy spltanymi gszczami. Zotawa podWIata, sen rozkoszny stulay roliny. Zwierciado toni
rgao jak gdyby muskane tchnieniem nimf i 'n ieuchwy-
---
~ ten do wity ni Apollina w D elfacb , uda-walo si staml'd do dolill Y 'J'em pc, aby zbie ra li cie gorzkiego lauru, kt-
y UWaany by.l za
ny nr
.
.., ~ypomlllal
239
od;,
240
ucha: "Cieniu, staniesz si ofiar cienia; ty, ktry przybywasz z krlestwa Nocy, powr do Erebu!" - i uciek
Pdem. Lk zmrozi ucznia z Delf. Szepn wic przewodnikowi: "C to ma znaczy?" Suga wityni zdawa si
nie sysze nic, rzek bowiem spokojnie: "Naley przej
przez most. Nikt nie ujdzie swemu przeznaczeniu".
Przeszlimy przez most ,drewniany, przerzucony przez
rzek Peneus.
- Skd - spyta neofita - id te glosy aosne i ten
piew jkliwy?
24]
nego gaju mirtowego chr namitny i strzeli w niebo lalami przecigymi: ,,0, Erosie! zranie nas! 0, Afrodytol
zmiadya czonki nasze! Okryymy piersi skr jelonka, lecz w gbi ona krwawi si nam szkarat ran naszych.
Serca nasze s jak zarzewie poerajce. Inni z ndzy
umieraj, a nas trawi mio. Pocho nas, Erosie! 0, Erosie! pocho nas lub wyzwl! Dionizosie! Dionizosie!"
Nadchodzio inne poselstwo. Niewiasty orszaku tego
odziane byy w szaty z weny czarnej z dugimi, wlok
cymi si za nimi, welonami i wszystkie pogrone byy
w jakiej aobie. Przewodnik wymieni nazw ich: pacz
ki Persefony. W miejscu tym wznosi si wielki grobowiec
owity bluszczem. Uklky dokoa niego, rozpuciy wosy \
i zaczy zawodzi gono. Na strof podania odpowiada
antistrofa blu. "Persefono-woay-umara, porwana
przez Aidonisa; zstpia do pastwa umarych. Ale my,
opakujce ukochanego, jestemy ywymi trupami. Oby
nie ody dzie. Oby ziemia, ktra pokrywa ci, o wielka
bogini! daa nam sen wieczny i oby cienie nasze bkay
si, tulc w objciach cie ukochany! Wysuchaj baga
naszych, Persefono! 0, Persefono!"
W obliczu tych scen dziwnych, pod wraeniem udzielajcego si szau tych gbokich cierpie, ogarno ucznia z Delf tysice uczu sprzecznych i drczcych. Nie by
ju samym sob; podania, myli, udrki wszystkich tych
istot stay si jego podaniami, jego udrkami. Dusza jego rwaa si na czstki, aby wej do tysicy cia. Przenika go lk miertelny .
Nie wiedzia ju, czy jest czowiekiem czy cieniem.
W tej chwili jeden z wtajemniczonych, wzrostu susz
nego, przechodzcy mimo, stan i rzek: "Pokj cieniom
zasmuconym! Kobiety cierpice, dcie do wiata Dionizosa. Orfeusz na was czeka".
Otoczyy go wszystkie w milczeniu, rozsypujc przed
nim listki swoich wiecw ze zotoglowiu - a on, owity
bluszczem, lask swoj wskaza im drog. Kobiety poszy
czerpa czarami drewnia:i::rmi wod ze strumienia i Ri j.
Orszaki utworzyy si ponowl1ie i ruszyy w dalsz drog.
Mode dziewczta poszy naprzd, piewajc tren aobny,
ktrego kada strofa tak koczya si zwrotk: ' "Potrz
sajcie maki! Pijcie wody Letejskie! Daj nam kwiat upra242
ersefono! Persefono!"
Ucze dugo jeszcze szed z przewodnikiem swoim.
Szed kami, na ktrych roso ziele zotogowiu, szed
Pod cieniem topoli szemrzcych smutnie. Sysza piewy
~onure, ulatujce w powietrzu i rozbrzmiewajce niewialZ?,o skd. Widzia, zawieszone na drzewach, larwy strasz IWe i figurki z wosku niby dzjeci spowite. Tu i owdzie
~rzepyway rzek odzie, pene ludzi milczcych jak gdy. 'Y Umarych. Wreszcie rozszerzya si dolina, niebo rozJ~niao si i zabysa jutrzenka. Z dala zarysowyway si
CIemne przecze Ossy, poradlone przepaciami , w kt~ch pitrz si zwaliska ska. Bliej, w porodku koliska
~or, janiaa na zazielenionym pagrku witynia Dioni<-osa.
l\" Soce zocio ju najwysze szczyty. W miar zblia
s;a si do wityni widzieli nadchodzce ze wszystkich
w~o~ orszaki modych mystw 1), poselstwa kobiet, grupy
C aJemniczonych. Tum ten, na pozr peen powagi uro~Yste~, wstrzsany wszake wewntrznie dreszczem oczek Wanla, zgromadzi si u stp pagrka i pi si zacz
pU "Yejciu do wityni. Wszyscy pozdrawiali si jak
l rZ~fJ.aclele, potrzsajc na znak powitania gazkami
z OWItymi bluszczem laskami. Przewodnik znik; ucze
Pibel! znalaz si, sam nie wiedzia w jaki sposb, w grup,.e wtajemniczonych, ktrych wosy dziwnie janiay ,
iChet~ane wiecami i rnokolorowymi opaskami. Nigdy
w nIe widzia, zdawao mu si wszake j i poznaje ich
oce W.Spomnieniu penym bogoci. I oni te zdawali si
\li z~bwa go. Pozdrawiali go bowiem jak brata i winszos:h. mu szczliwego przybycia. Pocignity przez grup
do J .i jak gdyby uniesiony na skrzydach, wspi si a
Je n,aJwyszych stopni wityni , kiedy nagle olni oczy
ceg~ ~ysk olepiajcej. jasnoci. Byo to soce wschod~
t~ tore rzucao snop promieni na dolin, zalewajc Wlam SWoim olniewajcym ten tum my stw i starszych
------
!li l) l\fyst - mIody wtajemniC70ny, stawiajcy pierwsze dol\~l'Q kroki na drodze do osignicia penego wtajemnicz~. (Przyp. tum .) .
243
244
VI
kul-
?~dzie on w mioci waszej, w waszym smutku, w rado~Iach waszych. Kochajcie, albowiem wszystko kocha ernoni otchani i Bogowie Eteru. Kochajcie, albowiem
W~zystko kocha. Lecz kochajcie wiato, a nie mroki. PalnItajcie o celu podczas wdrwki. Dusze, powracajce
do wiata, nosz na swym gwiezdnym ciele, niby plamy
Potworne, pitna wszystkich bdw swojego ycia. Aby
oczyci si ze skaz tych, musz odby pokut i powrci
~~ ziemi ... Czyci natomiast i silni ulatuj ku socu
Ionizosa.
,.A teraz wzniecie okrzyk: Ewohe!" 1).
--l
-- Ewohe! - krzyknli Heroldowie w czterech r0gach wityni. ~ Ewohe! i zadwiczay cymbay . Ewohe! - rozbrzmia w odpowiedzi okrzyk entuzjasty:
czny zgromadzenia, zgrupowanego na stopniach witynl.
I okrzyk na chwa D1onizosa, wite wezwanie do odr<Jdzenia, do ycia, gruchny po dolinie, tryskajc z tysicY
piersi, powtrzone przez wszystkie echa grskie. I Paste~
rze z dzikich przeczy Ossy, zawieszeni wraz ze stada l11J
swoimi wzdu lasw, tu pod chmurami, krzyknli:
Ewohe!
246
IV
WYWOYWANIE DUCHOW
Uroczysto przemkna jak sen; nadszed wieczr.
Echa tacw, pieww i modlitw rozwiay si we mgle
ranej. Orfeusz i ucze jego zeszli przejciem podziemnym do witej krypty, dostpnej jedynie dla hierofant y
i Cigncej si a / w gb gry. Tam wanie oddawa si
wtajemniczony przez Bogw rozmylaniom samotnym
lUb te powica si wraz z adeptami wysokim zadaniom
magii i teurgii, czyli sztuki wywoywania duchw.
Dokoa nich cigna si rozlega i wyboista przestrze .
Dwie wbite w ziemi pochodnie sabo owietlay pop
kane mury i mroczne gbie. O kilka krokw od nich rozwieraa si w ziemi gboka czarna rozpadlina; wydostawa si z niej ciepy powiew, a sama rozpadlina zdawaa
si siga a do wntrza ziemi. May otarz, na ktrym
pon ogie wzniecony z sutych gazi lauru, a take
sfinks porfirowy, stali na stray granic krypty. W dali,
na wyynie niewspmiernej, widoczne byo przez skon
Szczelin niebo usiane gwiazdami. Ten blady promyk niebieskawego wiata wydawa si okiem firmamentu, zagldajcym do wntrza przepaci.
- Pie ze rda witej jasnoci - rzek Orfeusz,
Wszede z sercem czystym do ona tajnikVt. Nadesza
godzina uroczysta, w ktrej przenikniesz za moim przeWodem do rde ycia i wiata. Ci, ktrzy nie uchylili
g~stej zasony, kryjcej przed oczyma ludzkimi cuda niewIdzialne, nie stali si synami Bogw.
247
Suchaj wic
tumem,
148
cznego Hymeneusza l), ktrego przygotowuj wiatu i ktrego ujrz moi wtajemniczeni.
"Legnij pod oson tej skay. Nie lkaj si niczego.
Sen czarodziejski zawrze twoje powieki, dre bdziesz
zrazu i widzie rzeczy przeraajce; ale potem muzyka
czarowna, bogo nieznana pochonie zmysy twoje i istno twoj ca".
-----1..,
l)
'.Jeh.
HYm~neU8Z -
249
Kiedy
go noc
gucha,
Od czasu do czasu czu, e ciao jego muskay w przelocie niewidzialne nietoperze. Wreszcie dojrza w mroku
niejasne zarysy poruszajcych si centaurw, hydr, gorgon. Pierwsz wszake istot, ktr ujrza wyranie, bya
wielka posta niewiasty, siedzcej na tronie. Opywaa j
duga. ciemno-fadzista, pospna zasona, usiana gasncy
mi gwiazdami, gow jej wieczy splot makw. Jej szero"'ko otwarte rEmice czuway nieruchomie. Mnstwo cieni
ludzkich migao dokoa niej niby ptaki znuon e i szep. tao pgusem: "Krlowo zmarych, duszo ziemi, Persefono! Jestemy crami nieba. Czemu rzucono nas na wygnanie do pospnego krlestwa? O, niwiarko niebios,
czemu cia dusze nasze, fruwajce ongi i szczliwe
w wiatociach, pord siostrzyc swoich, wrd pl eteru?
A na to Persefona: - Zerwaam narcyz, wstpiam do
oa maeskiego. Wypiam mier z yciem. Jak wy, j
cz w mrokach.
- Kiedy bdziemy wyzwolone? - jkny dusze.
- Kiedy przyjdzie mj oblubieniec niebieski, boski
wybawiciel - odrzeka Persefona.
Nagle ukazay si straszliwe zjawy niewiecie. OczY
ich krwi byy nabiege, ich gowy wieczyy roliny . trUjce. Dokoa ramion ich, dokoa ich pnagich cia wiY
si we, ktrymi posugiway si naksztat biczw: "Dusze, widziada, mary! - syczay - nie wierzcie szalonej
krlowej zmarych. Jestemy kapankami ycia mrocznego, suebnicami ywiow, potworami gbin, Bachantkami ziemskimi, Furiami piekielnymi. To my jestemy waszymi wadczyniami wiekuistymi, o, dusze nieszcz sne! Nie
wyjdziecie z przekltego krgu pokole, wtoczymy was
w nie przemoc, biczami naszymi. Wijcie si wiekuicie
w syczcych piercieniach ww naszych, w wiza cb
dz, nienawici i alu". Mwic to, rzuciy si z woseJll
rozwianym na gromad groz zdjtych dusz, ktre wir o250
wa zaczy
prze-
cige jki.
tylko
bogo-wie ... rojenie senne!... Sen, sen wieczny. - Jej wieniec
z 'makw zwid; oczy jej zawar lk. Krlowa zmarych
wpada w sen letargiczny, siedzc na tronie po czym
wszystko zniko w mrokach. ---;
...Zmienio si widzenie. Ucze z Delf znalaz si
pord wspaniaej zieleniejcej doliny. W gbi wznosi
si Olimp. Przed otworem czarnej pieczary drzemaa na
ou z kwiatw pikna Persefona. Wieniec z narcyzw zamiast poprzednich makw pospnych - stroi teraz jej
gow, jutrzenka odradzajcego si ycia rowia policzki
jej odcieniem rajskim. Ciemne jej warkocze opaday na
nienej biaoci ramiona, a lekko wzniesione re jej o
na wzywa si zdaway pieszczoty wiatrw. Na ce pl
say nimfy. Mae, biae oboczki pyny po lazurze nieba.
Ze wityni rozbrzmieway dwiki liry ...
W jej gosie zotym, w jej rytmach witych sysza
ucze harmoni wewntrzn wszechrzeczy. Bowiem sod
ka jaka muzyka bezcielesna pyna z wszystkich lici,
z fal, z pieczar; do uszu jego dolatyway rytmami urywa:nymi dalekie gosy wtajemniczonych kobiet~ piewajcych
hymny chralne w grach. Jedne, jak gdyby oszalae
z trwogi, wzy,way Boga; inne zdaway si dostrzega go,
padajc na skraju lasw, napoy martwe ze znuenia.
Wreszcie rozwary si u zenitu lazury, a z gbin ich wyoni si olniewajcy obok. Jak ptak, co buja przez
chwil w przestwor.zu, a potem spada na ziemi, zstpi
z oboku Bg, dziercy lask owit bluszczem i stan
przed Persefon. Promienny by, wos mia rozwiany;
W oczach jego janiao wite upojenie przeczuciem wia
tw, ktre maj si narodzi. Laska boa dotkna jej o
na; umiech wykwit na jej obliczu. Dotkn jej czoa;
rozwara oczy, podniosa si zwolna i spojrzaa na ma
onka swego. Oczy jej, pene jeszcze senn~ci Erebu, rozjaniy si i byszcze zaczy jak dwie gWIazdy.
- Czy poznajesz mnie? - rzek Bg.
251
-- o Dionizosie! - zawoaa Persefona - Duchu boski, sowo Jupitera, wiato niebiaskie, janiejce w postaci czowieka! ilekro mnie budzisz, zdaje mi si, e budz si do ycia po raz pierwszy; wiaty wskrzesaj w mojej' pamici, przeszo i przyszo staj si niemierteln
tera niejszoci;
czuj promieniejcy w
sercu moim
wszechwia t.
252
253
v
SMIER
ORFEUSZA.
Najstarszy z
kapanw przemwi
surowym
gosem.
sdziego:
Najwyszego . Podniecani ich mow pomienn, prowadzeni przez ich pochodnie podpalajce, obozuj wojownicy tracyjscy u stp tej gry i jutro oblegn wityni, pobUdzani oddechem tych niewiast, odzianych w skry. panter, dnych samczej krwi. Wiedzie ich Aglaonika, kaPanka pospnej Hekaty; to naj straszliwsza z czarownic,
nieubagana i wcieka jak Furia. Musisz zna j! Co poWiesz o niej?
\
- Wiedziaem o tym wszystkim - rzek Orfeusz WSzystko to musiao si sta.
- Czemu wiec nie uczynie nic, aby nas obroni?
glaonika przysiga, e powyrzyna nas przy otarzach
naszych, w obliczu nieba ywego, ktre wielbimy. C
wszake stanie si z t wityni, z jej skarbami, z nauk
tWOj, z samym Zeusem nawet, jeli go opucisz?
- Czy nie jestem z wami? - zapyta Orfeusz a
godnie.
- Przybye, lecz zbyt pno - odpar starzec. AglaO~ika prowadzi Bachantki, a Bachantki prowadz Tra~ow. Czy odeprzesz ich gromem Jowisza i strzaami Apollna? Czemu nie wezwae na obron tego miejsca witego wodzw trackich, wiernych Zeusowi, aby dopomogli
nam zghie bunt?
- Nie orem broni naley Bogw, lecz sowem. Nie
na wodzw uderzy trzeba, lecz na Bachantki. Pjd ja,
sam jeden. Bdcie spokojni. Nikt z profanw nie prze. ~tPi tego progu. Jutro skoczy si panowanie krwawych ,
apanek. A wiedcie o tym, wy, ktrzy drycie wobec '
hord Hekaty, e zwyci soneczni Bogowie niebiescy.
~obie, starcze, ktry zwtpie o mnie, pozostawIam bero
apana i wieniec hierofanty.
- Co czyni zamierzasz? - zawoa przeraony starZec.
'\\> Pocz si z Bogami...
Do zobaczenia z wami
~zystkimi! I poszed Orfeusz, pozostawiajc kapanw
~~ Up~aych na ich awach. W wityni zasta ucznia z Delf;
JmuJc go wic silnie za rk, rzek:
- Id do obozu Trakw; chod ze mn.
Pl' Poszli drog wrd dbw; burza odesza daleko; poZez gszcze gazi migotay wiata gwiazd.
255
-- Wybia dla mnie godzina ostatnia -- rzek Orfeusz - inni, rozumieli mnie, ty za mnie kochae. Eros
jest naj starszym z Bogw, mwi wtajemniczeni; dziery
on klucz wszystkich bytw. Dlatego te pozwoliem ci do~
trze do gbi Tajnikw; Bogowie przemwili do ciebie,
ogldae ich ... Teraz, z dala od ludzi, sam na sam z mistem, musi Orfeusz pozostawi ukochanemu uczniowi godo przeznaczenia swego, niemiertelne dziedzictwo, czy- ,
st pochodni duszy swojej.
- Mistrzu! sucham i jestem posuszny - rzek ucze
z Delf.
- Chodmy dalej t idc w d ciek - powiedzia Orfeusz. Czas nagli. Chc zaskoczy znienacka
nieprzyjaci moich. Idc za mn, suchaj sw moich;
i wyryj je w pamici, lecz zachowaj je tam jak tajem~
nic
ctyn1 1 kobIety, bali si jej. Tchna ponur dz i razia groz. Tessalijka ta wywieraa na wszystkich, ktrzy
si do niej zbliali, urok fatalny; sztukami piekielnej He-
17
257
w.
258
Wchcesz wyzwoli
~
lady) ~lllfiktionia
259
260
l'Z~ta. Jedne, zdjte wyrzutami sumienia, wbijay w ziern~ ponury wzrok; inne suchay jak oczarowane. TrakoWIe, Wzruszeni rwnie, szeptali: "To Bg mwi, to sam
optane czarami silniejszymi nad jej wasne, czua zwy~lSt:vO niel?a nad piekem, czua, e pod urokiem sw
~bego czarodzieja wadza jej przeklta runie w mroki,
ktrych wysza. Rzucajc si wic skokiem gwatownym
~ Orfeuszowi, rykna: "Bg?! - powiadacie? A jamWl Wam, e to Orfeusz, czowiek taki sam jak wy,
cza~ownik, ktry was oszukuje, tyran, ktry przywasz
~zYC :hce sobie wasze wawrzyny. Bg? - mwicie - syn
l1polhna? On? kapan? dumr.y hierofant?-? Rzucie si na
l~go! Jeli jest Bogiem, niech si broni... a, jeli ia ka
;l, rozszarpcie mnie! Za Aglaonik szo kilku wodzw,
l1~tanych zymi jej czarami i poncych zarzewiem jej
olenaWici. Rzucili . si na hierofant. Orfeusz wyda
c~try okrzyk i pad, przebity ostrzami ich mieczw. Wylgn rE;k do ucznia swego i rzek:
- Umieram, ale Bogowie yj!
- Po tych sowach wyzion ducha. Pochylona nad tru~eln jego czarownica Tessalijska, podobna teraz do Ty/f ony , czyhaa z dzik radoci na ostatnie tchnienie
s~or.o~a, szykujc si do wycignicia przepowiedni ze
Ojej ofiary.
u. Jakie byo jednak przeraenie Tessalijki, kiedy nagle
b~rzaa, e ta gowa trupia oywia si przy niepewny~
tJ'aSku pochodni, ~ bla?y ~umieniec w'ykwi!a na. martwej
k rzy, oczy rOZWIeraJ SI szeroko l spoJrzeme gbo
c~e, agodne, a zarazem straszne zwraca si ku niej, podz as gdy gos dziwny, gos Orfeusza ulatuje raz jeszcze
11 Warg drcych, aby wymwi wyranie cztery melodyje zgoski mciciela:
- Eurydyko!
Pl'z;V?ec tego spojrzenia, wobec gosu tego cofna si
razona kapanka, woajc: - On nie umar! Bd
261
lnnie
przeladowali
262
KSIGA
SZOSTA
PYTAGORAS
MISTERIA
DELFICKIE
Napis .na
wityni
PO'
rw Delfach.
b~rdziej dbajcych o wyuzdan rozpust, anieli o spra:-V1edliwoc, wypywajc z czystych doktryn, naladowao
266
szczepw greckich.
Widzimy j namacalnie w sdzie Amfiktioskim ,
w tym zgromadzeniu wielkich wtajemniczonych, najwy
szym trybunale rozstrzygajcym, ktry zbiera si w Delfach, jako wymiar sprawiedliwoci i zgody, i w ktrym
zyskaa Grecja jedno swoj w momentach bohaterstwa
i samozaparcia si 1).
Jednake ta Grecja Orfeusza, ktrej intelektem bya
czysta, przechowywana w wityniach, doktryna; dusz religia plastyczna, a ciaem - wysoki trybuna
Sprawiedliwoci, zerodkowany w Delfach Grecja ta zacza chyli si, poczwszy od sidmego wieku, ku
Upadkowi. Wyroki delfickie przestay by szanowane;
gwacono wite terytoria. Dziao si tak dlatego, e wygina rasa wielkich wtajemniczonych, a poziom umyso
Wy i moralny wity obniy si. Kapani zagarniali
wadz polityczn; Misteria nawet ulega zaczy sprzedajnoci i wypaczeniu. Wygld oglny Grecji zmieni si.
Dawne rzdy krlewsko-kapaskie i rolnicze ustpiy
miejsca w jednych pastwach rzdom t yrallii absolutnej,
w innych - arystokracji wojskowej, w jeszcze innych demokratycznej anarchii. witynie niezdolne ju byy
zapobiec gr o cemu rozpreniu. Potrzebny im by dopyw nowych si. Naleao uprzystpni doktryny ezoteryczne. Aeby myl Orfeusza moga y i rozwija si
~ caej peni, musiaa nauka wity przej do instytuCJi wieckich. Przelizgna si ona pod rozmaitymi postaciami do gw prawodawcw cywilnych, do szk poe1) Przysiga amfiktiollska ludwzjednocwnych daje po_
jcie o wielkoci i spoecznej potdze tego zwizku. "Przy~igamy nie obala nagdy miast amfikti;nlskich, nie odcina
lm nigdy, ani w czasie pokoju, ani w czasie wojny rd el
zaspakajania ich potrzeb. Gdyby potga jaka waya si
UCZYni to, pjclza-emy przeciwko niej i zniszczymy jej miasta. Gdyby bezbonicy porwali ofiary ze wityni Apollina,
przysigamy uy naszych ng, naszych ramion, naszego
~losu, wszystkich sil naszych. przeciwko nim i przeciwko
Ich sojusznikom".
267
czowieka.
W tej samej epoce i w rnych punktach kuli ziemskiej szerzyli wielcy reformatorzy doktryny analogiczne.
Ezoteryzm Fo~hi wyda w Chinach doktryn Lao-Tse.
Sakja-Muni naucza nad brzegami Gangesu ; kapani etruscy wysali do Rzymu wtajemniczonego, zaopatrzonego
W ksigi sybi1liskie, krla Num, ktry prbowa osabi
gr.one potguj ce si ambicje Ser.atu rzymskiego mdry
nn. urz dz eniami spoecznymi. Nie jest te bynajmniej
d~leem trafu , e reformatorzv owi wystpuj rwnocze
nIe u tak rnvch narodw. Ich odmienne pasannictwa
:naj na wzgldzie jeden wsp1ny cel. Stwierdzaj one,
Ze w pewnych momentach dziejowvch t en sam prd duch?wy obiega tajemniczo ca ludzko. Skad przychodZI? - Z 0wero wiata hoskiego, ktrv jest poza sfer
~a sz~gO widzenia, Iecz ktrego wysannikami i uczestniaml s geniusze i prorocy.
260
270
II
LATA
WDROWKI
Z r.
v:
271
272
---
t
Adona.i - nazwa Boga, dawana mu przez ydw, ktrzy
lm
imieniem zas tpuj waciwe jego imi, Jehowa. (Jahwe) .
(pdo nru1 - jest to waciwie liczba mnoga od AdoD_Pan.
l)
. rzyp.
tum.)
273
l:ii
czysty symbol,
Natury i pierwowzr Bogw.
275
Gdzie wszake zna)0 wiedz. niezhdn do celowego dokonania podobnej pracy? Nie mogy j0j dostarc:z~
.. ni pieni Homera, ani mdrcy joMcy, ani witynIe
greckie.
U,skrzydlonym nagle umysem pogry si PytagoraS
we wasnej przeszoci, w narodzinach swoich, okrytycb
zason tajemniczoci i w mistycznej mioci matki. J~
dno ze wspomnie dziecictwa stano przed nim z
razistoci; wrzynajc si w pami. Przypomnia sobIe,
e matka zaniosa go, kiedy mia rok, do doliny Liqan t1 ,
do wityni Adonaia. Ujrza si znw maym dziecicieIll,
uczepionym u szyi Partenis, pord gr olbrzymich i l~
sw rozlegych, gdzie strumie spada rozbryzgujc SI
kaskad. Matka staa na tarasie, ocienionym wielkimi cedrami. Przed ni kapan najstarszy z mleczno-bia brOd umiecha si do matki i dziecicia, wymawiajc soWa
powane, ktrych dzieci nie rozumiao.
Matka przypominaa mu potem czsto dziwne soWa
hierofant y Adonaia: ,,0, kobieto joska, syn twj wielkim bdzie mdroci swoj, pamitaj wszake, e jaj{kolwiek Grecy posiadaj nauk Bogw - nauk Boga
znale mona jeszcze jedynie w Egipcie". Sowa te ro~~
brzmiay mu znw w uszach, jako wtr do wspomnie~a
o umiechu matki, o piknym obliczu starca, o dalej{l~
szumie kaskady, nad ktrym growa gos kapana por od
pejzau wspaniaego jak marzenie z zawiata. Po r a";
pierwszy odgadywa znaczenie wyroczni. Sysza wpra~'
dzie niejednokrotnie o zdumiewajcej wiedzy kapano~
egipskich, o ich potnych taj emnicach; sdzi jednaj{, z~
nie maj dla niego znaczenia. Teraz zrozumia, e rnu~l
zdoby t "nauk Boga", aby dotrze do gbi natury i ,ze
nauk t znajdzie jedynie VI wityniach Egiptu, A V/l:
to cicha Partenis przeznaczya go do tego dziea, przY
nos zc go w ofierze Najwyszemu.
'
. W tej chwili dojrzao w nim postanowienie udania SI
do Egiptu po zdobycie wtajemniczenia,
, ,
Polikrates chepi si opiek, jak roztacza nad, fll~
zofami i poetami, Chtne te da Pytagorasowi ylS~y
ktrym poleca go faraonowi, Amazysowi i prosl, a 'e
ten zapozna go z kapanami wityni w Memfidz!e, r~e
poszo to wszake atwo. Kapani przyjli go meu n
wt
276
Zaufania do Grekw, uwaajc ich za lekkoduchw i niest~ych. Robili te wszystko, co byo w ich m9cy, aby
~n.le~hci modego adepta, ktry podda si z cierpliwoCl l niezachwian odwag wszystkim prbom, jakie mu
~ar~ucono. Wiedzia z gry, e osign moe wiedz je. VUle przez opanowanie wol caej swojej istoty. Wta~~~niczanie jego trwao dwadziecia dwa lata za pontyl atu arcykapana Sonchisa. Opowiedzielimy w ksi
dZe Hermesa o prbach, pokusach, grozach i ekstazach,
Przez ktre przechodzi wtajemniczony Izydy a do jego
POzornej mierci kataleptycznej i jego wskrzeszenia
W wietle Ozyrysa.
Pytagoras przeszed przez wszystkie fazy, ktre poZWalay pozna - nie w postaci czczej teorii, lecz rzeczy
przeytej doktryn Sowa-wiata, czyli Sowa po":'Szechnego oraz doktryn ewolucji czowieka poprzez
sledem cyklw planetarnych. Za kadym krokiem tego
zaWrotnego wzbijania si na wyyny, prby staway si
cor a.z groniej sze. Stokrotnie naraa w nich adept yCie
s:V0Je zwaszcza, jeli zdoby chcia umiejtno posu
rW~nia si siami tajemnymi, niebezpiecznymi prakty:pann magii i teorii. Jak wszyscy wielcy ludzie, wierzy
. vftagoras w swoj gwiazd. Nie odstraszao go nic; nie
~o a si przed adn z prb, mogcych mu da wiedz,
/wet przed groz mierci, poniewa widzia ycie pozazlemskie. Kapani egipscy, uznawszy w nim wreszcie niewWY~y hart duszy oraz namitne, bezinteresowne umionle wiedzy, ktre jest rzecz naj rzad sz na wiecie,
~ '!o:ZYli przed nim skarbnic swojej ~droci i swojego
t oSWladczenia. Pod ich kierunkiem ksztatowa si i hart o~a duch jego. U nich zgebi wiedz matematyki wi~J, t;auk liczb, czyli zasad powszechnych, ktre stay
~l o,srodkiem jego systemu i ktre sformuowa ~ nowy
/osob. Surowo dyscypliny egipskiei w witymach da~a ~u pozna cud~wn' potepe woli ludzkiei, umiejtnie
i kierowaneJ',
a take
zastosoWICzoneJ'
.
.jei. nieskoczone
.
Wanta zarwno w sprawach cielesnych, Jak ducho~YCh. "Nauka liczb i sztuka opanowar:ia woli .s t.o dwa
ucze magii, mwili kapani z Memflsu; otWleraJ one
'Wszystki.e wrota wszechwiata".
277
moci.
~a szyi, faraona
Jcego kanie na
Psammenita, z trudnoci powstrzymuten przeraliwy widok; i wneszciebezecnego Kambyzesa, siedzcego na tronie i rozkoszujce
?o si blem powalonego przeciwnika. Okrutna, ale jakZ 'Pouczaica lekcja histo.rii po lekcjach wiedzy! Jaki
Widok zwierzcoci rozptanej w czowieku i wieczcej
dzieo swoje zrodzeniem tego potwora despotyzmu, kt~ depta wszystko elazn stop i ohydna apoteoza swoJ narzuca ludzkoci panowanie najbardziej nieubagane.r-ro losu.
'
, Kambvzes przewie rozkaza 'pytagor~sa wraz.z c-z
CJ~ kananw egipskich do Babilonu i internowa go
tam 1), To miasto olbrzymie, ktre Arystoteles porwny"'a, do kraju, 'o toczonego murami, dawao wwczas nieZ~lerzone pole obserwaeii. Staroytna wiea Babel,
\Vi.elka nierzdnica prOl'(Jk9w hebra.i~kich, stab si, po
:P~boju perskim, hardzi ej ni kiedykolwiek szat8sk
llll(>~zanin ludw, narzeczy, kultw i religii, pord ktrYch wznosi despotvzm azjatycki niebotyczn wiee
SWoi a,
.J
"
---
l!'orllAI\:
279
280
---
281
rI
stajcy
pord
rozprzenia powszechnego despotyzm
azjatycki, z tej czarnej chmury rozpta si mia huragan potnej burzy wirowej nad bezbronn Europ.
Czas by za tym powrci do Grecji, aby speni tam
swoje posannictwo, rozpocz swoje dzieo.
Pytagoras internowany by w Babilonie w cigu dwch
lat. Aeby mc opuci miasto - naleao zyska odpowiedni rozkaz krla perskiego. Jeden z ziomkw Pytagorasa, Democedes, lekarz krlewski, wstawi si za n.inJ
i uzyska uwolnienie filozofa.
W r ci tedy Pytagoras do Samos po trzydziestoczteroletniej niebytnoci. Znalaz ojczyzn swoj ciemion,
dawion rzdami satrapy wielkiego krla. Szkoy i wi
tynie byy zamknite; poeci i uczeni umknli, jak chmara
jaskek, przed cezary-Lmem perskim. Zazna on przynajmniej pociechy przyjcia ostatniego tchnienia pierwszego swojego mistrza Hermomadasa, i odnalezienia matki swojej, Partenis, ktra jedna jedyna tylko nie zwtpi
a o jego powrocie. Wszyscy bowiem uwaali awanturniczego syna sprzedawcy piercieni z Samos za zmarego.
Ona natomiast rozumiaa, e w biaej swojej szacie kapana egipskiego, syn jej przygotowuje si do wysokiego
poslannictwa. Wiedziaa, e ze wityni Neitll-Izydy
wyj ma mistrz zbawczy, prorok wietlany, o ktryn;
nia w witym gaju delfickim i ktrego zapowiedzia je]
hierofanta Adonai"a pod cedrami Libanu.
A teraz, ,na falach lazurowych morza Cykladzkiego
unosia d lekka matk i syna ku nowemu wygnaniU.
Opuszczali z caym dobytkiem swoim uciskan, zaprze~
paszczon wysp
"
III
SWITYNIA
. NAUKA
W DELFACH
TEORIA WIESZCZBIARPYTIA TEOKLEA
APOLLISKA -
STWA -
283
obrony. Miejsce to byo jak gdyby stworzone do oddziana wyobrani; czarodziejski urok nadawaa mu
zwaszcza pewna specjalna okoliczno. W pieczarze poza
wityni rozwieraa si szczelina, z ktrej wydobyway
si zimne opary, majce jak mwiono - dawa natchnienie i ekstaz. Plutarch powiada, e w zamierzchych dawno czasach pewien pasterz, ktry usiad przypadkiem na skraju tej szczeliny, wpad nagle w wizj
prorocz. Zrazu uwaano go za obkanego; lecz kiedy
przepowiednie jego zaczy si sprawdza, zwrcono baczniejsz na ten fakt uwag. Zajli si tym kapani i powicili owo miejsce bstwu. Std powstaa instytucja
Pytii, ktr sadzano nad szczelin na trjnogu. Opary,
wychodzce z przepaci, wprawiay j w napad kon-'
wulsji, w jaki dziwny stan nerwowy, wywoujcy owo
jasnowidzenie, jakie spotykamy u wybitnych somnambulikw. Ajschylos, ktrego twierdzenia nie s pozbawione
wagi, ' poniewa by synem kapana eleuzyjskiego i sam
by wtajemniczonym, mwi nam w Eumenidach przez
usta Pytii, e Delfy byy z pocztku powicone Ziemi,
potem Temidzie (sprawiedliwoci), potem Febusowi (ksi
ycowi poredniczcemu), wreszcie
Apollinowi, Bogu
Soca. Jupiter, opowiadali poeci, chcc przekona si,
gdzie jest rodek ziemi, wypuci dwa ory: jednego od
wschodu, drugiego od zachodu; spotkay si one w Delfach. Czemu przypisa w urok szczeglny, w niezaprzeczony autorytet wszechwiatowy, ktry uczyni z Apollina Boga greckiego w caym znaczeniu tego wyrazu i ktry sprawia, e i dla nas nawet zachowa on promienno
ywania
niepojt?
284
285
s t.:;woiytnych
286
miej,sce
wioze
ciaa
jest soce i z k trego wypywa wszelka prawda. Cudowne .abdzie, ktre go przywo, to poeci, boscy geniusze,
ZWIastuni jego wielkiej , dus.zy sonecznej, pozostawiajcy
Za sob drgania wiata i dwiku. Apollo hyperborejski
b! wic personifikacj zejcia z nieba na ziemi, wciele~l1 a pikna duchowego w pie ni i w ksztaty ludzkie, obl~Wiania prawdy na dzmy sow ej przez dawanie natchnienIa, przez wieszczenie.
.
Czas ju jednak uchyli zo cist zason legend i wej
<i~ wntrza wityni . W jaki sposb odbywao si tam
WIeszczbiarstwo? Dotykamy ju tutaj arkanw nauki
pollinowej i tajnikw delfickich. Gboko sigajcy w
Ze czy w staroytnoci wieszczbiarstwo z kultami so
~eCznymi i on wanie jest zotym kluczem wszelkich taJemnic, zwanych czarodziejskimi.
Ludy aryjskie kieroway uwielbienie swoje ju od po~Z~tkw cywilizacji ku socu, jako rdu wiata, ciepa
l . Zycia. Kiedy wszake myl mdrcw wzniosa si od
zJa":'iska do' jego przyczyny, pojli oni, e poza tym
Q~~em dotykalnym i poza tym wiatem widomym, ist~~ec musi pomie niematerialny i wiato duchowe.
~e.rwszy utos amiali z pierwiastkiem mskim, z duchem
.orczym czyli treci duchow wszechwiata; drugi z Jego pierwiastkiem eskim, jego dusz ksztatujc, je~. substancj plastyczn. Intuicja ta siga czasw niepaWltnych. Pojcie, o ktrym mwi , odnale moemy
d .na~starszych mitologiach. Tkwi ono w hymnach we. YJsbch w postaci Agni, ognia wszechwiata, przenika~~ego rzecz kad. Rozwija si w religii Zoroastra, w ~t
t eJ kult Mitrasa odzwierciadla stron ezoteryczn. Mi a s jest ogniem mskim, a Mitra - wiatem eskim.
oroaster mwi wyranie, e Wiekuisty stworzy Sowem
{V: Ym wiato niebiaskie, nasienie Ormuzda, rdo
1l':V 1ata i ognia materialnego. Myl Mitrasowego wtajem IC.zonego ujmuje soce jako materialny odblask tego
:a;ata. W swojej ciemnej grocie, ktrej st;op zdo~i w.y~
tnil 0;v.ane na. nim gwiazdy, wzywa on sonce a~kl, oglen
n OSCI, ZWyCIZC zego, pojednawc Ormuzda l Arymaj~e ducha oc~yszczajcegoi ~orednicz~ego! za~ie~zku~
go. dusz switych prorokow. W podZIemIach sWItyn
gipskiCh szukaj wtajemniczeni tego samego soca pod
e.
287
odgrywajcego
rol
porednika
pomidzy
fizycY
wnio-
288
niebieskich, posun si dalej jeszcze. Nazwa eter ten senSOrium Dei, czyli mzgiem Boga, to znaczy organem,
Za ktrego porednictwem myl boska dziaa zarwno
; nieskoczenie wielkim, jak w nieskoczenie maym.
orrnuujc myl t, ktra zdawaa mu si konieczn do
~yturnaczenia zwykego krenia cia niebieskich, wyp yn wielki ten fizyk na pene morze filozofii ezotery. Cznej. Tego samego eteru, ktry odnalaza myl Newtona w przestworzach, dopatrzy si Paracelsus na dnie
sWoich alembikw i nazwa go wiatem astralnym.
Ot istnienie fluidu tego niewakiego, lecz wszech~becnego, przenikajcego wszystko, tego czynnika subclnego, lecz niezbdnego, tego wiata niewidzialnego
d a oczu naszych, lecz ukrytego na dnie wszelkich iskier,
~.ga wietlnych i fosforescencji - stwierdzi fizyk nie. ~e:ki, Reichenbach, na podstawie caego szeregu umie; ~e. I?rzeprowadzonych dowiadcze. Zauway on, e
.~.o nIki , posiadajce wkna nerwowe szczeglnie wraz IWe i umieszczone w zupenie ciemnym pokoju w obe~noc~ magnesu, spostrzegay na obu jego kocach silne
rO~leni~ wiata czerwonego, tego i niebieskiego.
Pl' romIenie te drgay czasem ruchem falistym. PrzeIn o.Wadza onw dalszym ci.gu dowiadczenia swoje z rozni~tego ~~dzaju ciaami, zwaszcza z krysztaami. Osobkich wrazh~e widziay emanacje wietlne dokoa wszystny tych cIa. Dokoa gowy ludzi, umieszczonych w ciemch ~ ~okoju, widziay promienie biae, z ich palcw wywo .Zly mae pomyki. Somnambulicy widuj c~asem
InaPlerWszej fazie snu te same znaki dokoa osoby swego
dy g.n.e tyzera. Czyste wiato astralne widzialne jest je\\,sn:~w stanie najwyszej ekstazy; polaryzuje si" ono
prozo.. e~ to znaczy zmienia fizyczne wasnoci swoich
Ze ~llenl p.rzy przejciu przez wszystkie ciaa, czy. si
ne Szystkimi fluidami ziemskimi i odgrywa role odmlengn ~ el~ktrycznoci, w magnetyzmie ziemskim i w ma~ zwierzcym 1). Donioso dowiadcze ReiDl"
li ~ei~henbach
nazwa fluid
jzyk
tn.: e OZ~1
\VI'l
.~nl-19
289
czynnika
obecno
niewakiego, e stwierdzia
je~O ,
niepostrzeenIe
ona nawet
290
"":Ym
ogarniaj
miertel ni
wzrokiem swoim tak wielkich
przestrzeni" .
Dodajmy, e ta teoria jasnowidzenia i ekstazy cudownie zgadza si z licznymi dowiadczenia;ni, przeprowadzonymi naukowo przez wspczesnych uczonych i lekarzy
na somnambulikach oraz wszelkiego rodzaju jasnowidz
cych 1). Opierajc si na tych wanie faktach wspcze
mych, sprbujemy scharakteryzowa pokrtce szereg kolejnych stanw psychicznych, zaczwszy od zwykego jasnowidzenia a do ekstazy kataleptycznej.
Stan jasnowidzenia, jak na to wskazuj wyranie tysice stwierdzonych faktw, jest stanem psychicznym,
rnicym si w tym samym stopniu od snu ile od jawy.
1) Istnieje' w tej materii bogata literatura, bardzo nierwnejzreszt::t wartoci, we Francji, w Angli,i i w Niem....
czech: Przyt.oezymy tutaj dwa dZli da, traktujce sprawy te
w sposb naukowy przez ludzi wiarogodnyeJI:
1) LeHers on animaI m:~pICtism, 11Y 'W illiam GregorY
(Listy o JY,agnetyzmie zwierzcym przez \ViIJi ama Gregon') - Londyn 1850. - Gregory byJ profesorem chcmii
w uniwcrsytecie edynburskim. Dzielo jego jest nader poglQbionym st udium zjawisk magnetyzmu zwirrzeego, poez::tw,;zy od s uges tii i skOllezywszy na widze niu na odJegJo i na jasnowidzeniu na jawie, przeprowadzonymi na osobnikach .obserwowanych przez niego samego, ~etod naukow i z drobiazgow doJdadnoei.
2 Die mystischen Erscheinungen der menschlichcn Na.tur, von M:axinulian Perty (Mistyczne objawy natury ludzkiej, przez M, Perty). Lipsk 1872. Perty jest profesorem filozofii i medycyny uniwersy tetu b erneski ego . Ksi~1ka je[,;'0 jest przebogat::t skarbnic::t wszystkich zjawisk oku ltystycznych, pusiaua:icych jalqkoJwiek warto historyczJla.
Godny uwa gi rozdzia 00 jasnowidzeniu na jawi e (Schlafw a ch c n) w tomie I-ym zawiera dwadzi ec ia opowi ec i o dziejach somnarnbulistek i pi o dzi ejach somnambulikW',
przytoczollych przez lekarzy, ktrzy ich leczyli: NajwiQks z
jes t h ist.o ria ja snowidzl1cej Weiner, pacjentki samego autora.
Porwnaj rwnie prace o magn ety zmie Dupotct'a, DeJouze'a, oraz niezmiern'ie ciekawl1 ksinikQ: Die Scheriu "oJ}
Prevost, (.Jasno widz::tca z Prevos t) Justyna Kernera.
292
res fizyczny,. lecz jasnowidzcy odczytuje ' myli obecnych, widzi po przez mury, przenika na odlego setek
~ll od wntrz domw i mieszka{l, w ktrych nigdy nie
~y oraz do ycia intymnego ludzi, ktrych nie zna. Oczy
Je~o s zamknite i nie mog nic widzie, ale duch jego
Wl~zi dalej i lepiej, anieli uczyniyby to jego oczy otwarte l zdaje si szybowa swobodnie w przestrzeni 1).
Sowem, o ile jasnowidzenie jest stanem anormalnym
Ze stc:nowiska ciaa, jest ono 1:tanem normalnym i wy
~zYm ze stanowiska ducha. Bowiem pogqbia si jego
~Wiadomo, rozszerzy si zakres jego widzenia. Ja je~o pozostaa ta sama, wzniosa si ona jedynie na poziom
iVyzsz y , na ktrym wzrok jego, wyzwolony z materialnYch narzd'N ciaa, obejmuje i przenika widnokrg
Szerszy~} Zaznaczy naley, e niektre somnambulistki
--.
1) Liczne przykady u
XVIII
Gregory'ego.
~o.
293
294
Wewntrznej pracy duszy czowieka, w ktrej tkwi w zarO~ku czyny przysze, bd pod tajemnym wpywem ducho w wyszych, odsaniajcych duszy jasnowidzcego y
~.e obrazy przyszoci. Wabu wypadkach s to rzuty mysh w wietle astralnym. Ekstaz wreszcie okreli naley
Jako wizj wiata duchowego, w ktrej duchy ze czy dobr 7 ukazuj si jasnowidzcemu w postaci ludzki ej i obcUJ z nim. Dusza zdaje si rzeczywicie przeniesion poz~ ramy ciaa, ktre ycie opucio niemal i ktre sztywnIeje w stanie katalepsji bliskim mierci. Nic nie jest
W stanie odda, jak opowiadaj ekstatycy, pikna i wie
tnoci tych wizji, ani te uczucia niewypowiedzianego
Z~ania si z istot bosk, jakie pozostaje po nich w posta~l Upojenia jasnoci i harmoni. Mona wtpi o istotnoci
~ch wizji. Zastrzec si wszake naley, e jeli w prze~l~nym stanie jasnowidzenia posiada dusza dokadn
~Wladomo miej sc dalekich i ludzi nieobecnych, logiczne
J~st przypuszczenie, i w stanie wyszego uniesienia mag aby ona oglda rzeczywisto wysz i niematerialn.
Zadanie przyszoci polega bdzie, zdaniem moim na
PrzYznaniu transcendentnym wadzom duszy ludzkiej
na17nej im godnoci i roli ich spoecznej, oraz na zorfa~lzowaniu ich pod kontrol nauki, na podstawach re19l1 prawdziwi e
powszechnej, dajcej wolny dostp
WSzYstkim prawdom. Wwczas dopiero dotrze bdzie
ro.ga nauka, odrodzona prawdziw wiar i duchem miroslerd.zia, . maj c oczy otwarte, do sfer owych, w ktnYCh fIlozofia pozytywna bka si po omacku, z opask
(; a oczach. Tak, nauka stanie si jasnowidzc i zbawZz.w miar, jak wzrasta w niej bdzie i potgowa si
na.lomo i umiowanie ludzkoci .
.
t r moe wanie "wrotami snu i marze" - jak mwi
;kary Bomer - boska psyche, ktr cywilizacja nasza
ci azaa na wygnanie i ktra pacze w milczeniu T'od ukryern .SWojej zasony, odzyska utracone swoje otarze.
f., ZjaWisko jasnowidzenia, badane we wszystkich ich
q2a~h
. k
.
bd'~
przez uczonych i Jekarzy XIX go vne n, rzu~aJ
1:1 7. Co bd Tl'.:'we zupenie wiato I!3. roJ wie"zczbiarwa w .st ar(~v
. +.noscl.
. a t"
. t wo prZ?J<1W0W
. . na1102'.
a,(.zc n:'l mnos
l
kiCh nach"~3.turlny('h. ktr~ch pene "a cL:ir:)e wszystnarodl)\v. Oddzieli nak. y nj(:wtpliwJe legend 0:-1
295
296
297
298
n?t niejako ku wiatom wys zy m, do ktrych nie po~ladaa klucza. Kim byli owi bogowie, ktrzy opanowali
J, ktrych tchnienie ' i dreszcz w i ty c zua w sobie?
jego tajniki.
Z wyyn tych mistrz cign j nagle na ziemi opoWiadaniem o klskach Egiptu. Po nakreleniu obrazu wielkoci egipskiej wiedzy, pokaza j, padajc pod ciosami
najazdu perskiego. Opowiedzia o okruciestwach Kambyzesa, o grabiey wity, paleniu na stosach ksig wi
tYch, o zabijaniu lub wysyaniu na wygnanie 'kapanw,
perskim potworze despotyzmu, skupiajcym pod ela
znYmi rzdami swoimi wszystkie barbarzyskie ludy azjatyckie, o koczowniczych, nawp dzikich rasach z gbi
Zji i Indii, czyhajcych tylko na sposobno rzucenia si
na Europ. Tak, ten potniejcy z kad chwil huragan
r~n musi na Grecj z tak nieubagan pewnoci, z jak
PIorun uderzy musi z chmury, gromadzcej si w powietrzu. Czy Grecja rozkawakowana, podzielona na drobne,
Wrogie wzajem pastewka, zdolna bdzie oprze si temu
straszliwemu ciosowi? Nie miaa ona wyobraenia nawet
grocym jej niebezpieczestwie. Narody nie mog uni~n swoich przeznacze, jeli nie stoj same na ich strazy, Bogowie przypieszaj wybuch. Czy mdry nard
lIe:-mesa, Egipt, nie pad po szeciu tysicach lat rozkWItU? Nistety Grecja, pikna Jonia, ulegnie prdzej jes~cze! Przyjdzie chwila, e Bg soca opuci t wity
nI, ktr barbarzycy zrwnaj z ziemi, tak e pasterze przyprowadz stada swoje, aby pasy si na gruzach
b elf.
b ~rzy suchaniu ponurych tych przepowiedni przeorazIo si oblicze Teoklei, przybierajc wyraz nieopisanego przeraenia. Osuna si na ziemi i tu, oplatajc
~amionami kolumn, z wzrokiem nieruchomym, pogro
a "IN zadum , podobna bya do geniusza Blu, paczcego
na grobie Grecji.
k ,,,S to wszake tajemnice - mwi dalej Pytagoras, t ore . pogrzeba naley w gbi wityni. Wtajemniczony
przYCIga mier lub odtrca j dowolnie. Tworzenie1p. cza:odziejskiego acucha woli zbiorowej przeduaj wta~e~niczeni istnienia narodw. W waszej ley mocy opnIc gOdzin fataln, dopr,owadzi Grecj do rozkwitu ,
~pra~i, aby promieniao w niej sowo Apollina. Ludy s
Ym, czym je czyni ich Bogowie; Bogowie objawiaj si
301
wajcym.
gosem !. ..
z oczami
opu-
303
IV
ZAKON I DOKTRYNA
Miasto Krotona zajmowao skrajny cypel zatoki Taobok przyldka Lacynijskiego, majc przed sob morze otwarte. Byo ono, obok Sybarys, najbardziej
kwitncym miastem poudniowej Italii. Sawiono jego spoeczny ustrj dorycki, jego atletw, zwyciajcych na
olimpijskich igrzyskach, jego lekarzy, wspzawodnicz
cych zAsklepiadami 1). Sybaryci zawdziczali niemier
telno swoj swojemu zbytkowi i zniewieciaoci.
O Krotoczykach zapomnianoby moe pomimo ich
cnt, gdyby nie uniemiertelnia ich sawa siedliska wielkiej szkoy filozofii ezoterycznej, znanej pod nazw Zwi
zku Pytagorejskiego. Szko te uwaa mona za rodzicielk akademii platoskiej i pramacierz wszystkich szk
idealistycznych. O ile szlachetnymi s jej potomkinie, pramacierz znacznie je pod tym wzgldem przerasta. Szkoa
platoska oparta by.a na wtajemniczeniu niezupenyrn;
szkoa stoicka zatracia ju prawdziw tradycj. Inne systemy filozofii staroytnej i nowoczesnej l:lyy mniej lub
reskiej,
304
\1;"1
~1 -20
305
306
o?rodami. Krotoczycy nazwali go wityni~ Muz; w istoCIe te porodku budowli, tu obok skromnego mieszkania arcymistrza, miecia si witynia, powicona tym
bstwom.
W ten sposb zrodzi si Instytut P ytagorejski, ktry
sta si zarazem kolegium wychowawczym, akademi nau~ oraz maym grodem wzorowym pod kierunkiem wielkIego wtajemniczonego. Teori i praktyk, poznawaniem
nauk i sztuk zarazem osigano tutaj stopniowo ow nauk nauk, ow czarodziejsk harmoni duszy i umysu ze
Wszechwiatem, ktr Pytagorejczycy uwaali za najg
biej ukryt spryn filozofii i religii. Szkoa pytagorejska
SZCzeglne ma dla nas znaczenie, jako najbardziej godna
UWagi prba wtajemniczenia wieckiego. T.a uprzedzajca
fakty synteza hellenizm:u i chrystianizmu zaszczepia owoc
nauki na drzewie ycia; osigna owo ywe wewntrzne
~rZeczywistnienie prawdy, jakie da moe jedynie gboa wiara. Urzeczywistnienie chwiiowe, majce Z ~ aczenie zasadnicze, jako wzr podny w daleko idr!ce
wYniki.
Aeby stworzy sobie pojcie o nim, dostamy si do
Instytutu Pytagorejskiego wraz z nowicjuszem i przejd
my. krok za krokiem przez wszystkie stadia jego wtajemnIczenia.
PROBA .
k Biaa siedziba braci wtajemniczonych byszczaa z wykO oci pogrka, janiaa pord cyprysw i gajw oliwOWych. Z dou, idc wzdu wybrzea , wida byo jej
~Ort~ki, ogrody i jej gimnazjum. Ponad dwoma skrz~
kamI gmachu wznosiy si pkolem wysmuke, lekkIe
~lUmny wityni Muz. Z tarasu ogrodw otw'a rty by
~Idok na miasto z jego Prytaneum 1), jego portem j jego
!lt ace:n zgromadze publicznych. Z dala pomidzy urwis YrnI brzegami, niby w czarze z agatu, lniy wody zatoki ;
---
307
widnokrg zamykao smug lazuru morze Joskie. Czasem widzie mona byo wychodzce z lewego skrzyda
dugie sznury niewiast, odzianych w szaty rnokolorowe
i idcych alej cyprysow ku morzu. Szy peni obowiz
ki swoje w wityni Cerery. Czsto te widywano szeregi
mczyzn, odzianych w biae szaty, wychodzcych ze
skrzyda prawego i idcych w gr ku wityni Apollina.
Niemaym te musiao by urokiem dla ywej wyobrani
modziey, e nad szko wtajemniczenia piecz rozci
gay dwa bstwa, z ktrych jedno, Wielka BO'5;n l,
miecio w sobie gbokie tajniki Kobiety - i Zi2mi,
za drugie, Bg soca, wyjaniao tajniki MczyznY
i Nieba.
Jania wic nazewntrz miasta i ponad nim may grd
wybranych. Jego cicha pogodno pocigaa szlachetne
instynkty modziey, nie wida wszake ,byo nic z tego, co
zachodzio wewntrz jego murw; wiadomo te byo, e
wstp do niego nie nalea do rzeczy atwych. Za ca
ochron ogrodw, przeznaczonych na Instytut Pytagorejski, suy okalajcy je ywopot. Sta tu jednak posg
Hermesa, na ktrego cokole wypisane byy sowa : Eskato
Bebeloi, cofnijcie si, profani. Wszyscy szanowali ten n~
kaz Misteriw. Pytagoras niezmiernie by surowy w przyr
mowaniu nowicjuszw, mwic, e "nie kade drzewo nadaje si do urobienia ze Merkurego". Modzi ludzie, pragncy wstpi do Zwizku, musieli przej przez olcr es
prb i dowiadcze. Wprowadzonym przez rodzicw lub
jednego z mistrzw pozwalano zrazu wchodzi tylko d~
gimnazjum pytagorejskiego, gdzie nowicjusze oddawall
si grom i zabawom, waciwym ich wiekowi. ModzienieC
s po s trz ega na pierwszy rzut oka, e gimnazjum to niepodobn e byo do zwykych instytucji t ego rodzaju. Nie s~~
cha tu byo gonych okrzykw, nie byo grup haasfl~
wych; ani niedorzecznego junactwa, ani pen ego prnos~1
popi~ywania si przyszych atletw si, wyzywania 51:
wzaj em i napinania z przechwak swoich muskuw.; sn u
11
y si tutaj natomiast grupy modziecw uprze]rnYc i
i wytworn ych, przechadzay si pary kh pod portylca~i
lub oddaway si grom na arenie. Modziecy zapras~a 11
przybysza z wdzi ki em i prostpt do wzicia udziau w I.C j
rozmowie, jak gdyby nalea ju do nich, bynajrn nle
~08
Wszake nie obrzucali go przy tym ciekawym lub l1i.:ufnym spojrzeniem. Na arenie urzdzano gonitwy, lub bawiono si ciskaniem dzirytw i szermierk krkiem.
Urzdzano te udawane boje w postaci tacw doryckich,
surowo natomiast zakazane byy przez Pytagorasa wszelkie zapasy atletyczne. Mistrz utrzymywa, e zb dnym
bYoby, a nawet niebezpiecznym, rozwijanie siy i zrcz
noci za cen podniecania pychy i nienawici; e ludzie,
P~zeznaczeni do uprawiania cnt braterstwa i przyjani , .
nl~ mog rozpoczyna od powalania si wzajem na zie!tn i tarzania si w piasku jak dzikie zwierzta; e praw~z.iwy bohater umie walczy odwanie, lecz bez zacieko
SCI; e nienawi czyni czowieka niszym od kadego z jego przeciwnikw. Nowoprzybyy sucha mdrych makSYm, powtarzanych przez nowicjuszw, dumnych, e mog podzieli si z nim nabyt ju tak wczenie mdroci.
~arazem te zachcali go oni do wypowiedzenia wasnego
Jego w tej mierze zdania, do otwartego zwalczania ich
Pogldw . Naiwny przybysz, omielony t zacht, rycho
Odsania prawdziw swoj natur. Szczliwy, e go su
chaj i podziwiaj, prawi i rozwodzi si, ile chcia. Mistrzowie pilnie go tymczasem obserwowali, adnych nie
CZYp.ic mu uwag. Pytagoras zjawia si niespodziewanie,
aby swobodnie bada sowa jego i ruchy. Zwraca on baczn~ Uwag na chd i T~.a miech modziecw. miech, mWI, zdradza charakter w sposb niewtpliwy i zaQ~e udawanie nie moe upikszy miechu zego c:do~Ieka. Przeprowadzi on rwnie tak gbokie b 3da~na twarzy czowieka, e umia wyczyta z niej g'b
Jego duszy 1).
Szczegowa ta obserwacja dawaa mistrzowi mono
~robi.enia sobie dokadnego poj cia o przyszych uczniach.
o kIlku miesicach nast poway prby ostateczne. B yy
one naladowaniem wtajemniczenia egipskiego, wielce
W~zake zagodzonym i przystosowanym do natury gre<:bej, ktrej wraliwo ni~ byaby zdoln do zniesienia
Sllliertelnej . grozy podziemi memfiskich lub tebaskich .
~akazywano pragncemu wstpi do Zwizku, aby sp-
------
.
1) Orygenes, filozof ze szkoy ' nowoplato'11skiej, 'utrzymuJe, e Pytagoras by,l wynalazc fizjognonlliki.
309
310
NOWICJAT I
YCIE
PRZYGOTOWANIE
PYTAGOREJSKIE
312
llowi~conY,
313
h:;n,
f?s
315
STOPIE
LICZBY -
OCZYSZCZENIE _ 1)
TEOGONIA
w dzie, w ktrym przyjmowa Pytagoras u siebie nowicjusza i wcza uroczycie do grona uczniw swoich. Dziki aktowi temu nawizywa modzieniec stay,
bezporedni stosunek z mistrzem: wolno mu byo wchOdzi na wewntrzny podwrzec siedziby mistrza, dostpnY
jedynie dla wiernych jego wyznawcw. Std nazwa ez O'
terykw (tych z wewntrz), przeciwna nazwie egzoterY'
kw (tych z zewntrz). Rozpoczynao si prawdziwe wtajemniczenie.
Wtajemniczenie to polegao na penym i wyrozum O'
wanym wykadzie doktryny okultystycznej, poczwszy od
jej podstaw, zawartych w tajemnej nauce liczb a do
ostatecznych wynikw ewolucji jej we wszechwiecie, do
przeznacze i celw najwyszych boskiej psyche, dUSZY
ludzkiej. Ta nauka liczb znana bya pod rozmaitymi n~'
zwami w wityniach Egiptu i Azji. Tajono j starannIe
przed tumem w przewiadczeniu, e daje ona klucz do
1) Po grecku
Katharsis.
316
klsrnom Pytagorejczykw: Filolausa, Archytasa i Hierolesa, dziki dialogom Platona, traktatom Arystotelesa,
POrfiriusza i Jamblika. Pozostay one wszake dla wsp
Czesnego filozofa ksig zamknit na siedem pieczci
~p.tost dlatego, e znaczenie ich oraz ich donioso mog
Yc zrozumiane jedynie na podstawie klucza porwnawCzego wszystkich doktryn Wschodu.
. Pytagoras nazwa ilczniw swoich matematykami, po~Iewa wyszy wykad jego rozpoczyna si od doktryny
Iczb. Ta matematyka wita, czyli nauka zasad, bya
wszelako zarazem bardziej duchow i bardziej ywotn
anieli matematyka wieck'a" jedyna, znana naszym uczonym. i filozofom. LICZBA nie bya w niej uwaana za
~innik oderwany, lecz za waciwo istotn twrcz
\ ~NOCI najwyszej, Boga, rda harmonii wszech;;:lata. Nauka liczb bya nauk potg ywych, wadz boIch czynnych we wszechwiecie i w czowieku, w mai rok~srnie i mikrokosmie ..., Przenikajc je, rozrniajc
t WYJaniajc, budowa Pytagoras podstawy racjonalnej
eogenii czyli teologii.
W 'reol?gia prawdziwa powinnaby dostarczy podstaw
d SZystbm naukom. Stanie si ona wiedz bosk wwczas
n o~~ero, kiedy zdolna bdzie wykaza jednolito i cz
l1l~sc Wszystkich natlk naturalnych. Zasugiwa mo e na
. lano Swoje jedynie pod warunkiem stania si narz dziem
I sYntez wszystkich innych nauk. Tak -bya waciwa
rola nauki sowa witego w wityniach egipskich, sforrUowana i ustalona przez Pytagorasa pod nazw nauki
b1cZb . W pojciu jej twrcy stanowi ona miaa klucz
tu , wiedzy i yci ':l. Adept winien by, pod kierunkiem
II Ist~za, zaczyna od rozwaania jej podstaw we wasnym
Sol1lysle,
. ' zanim zapozna si mia z wielorakimi .jeJ'. zastoWamami w koncentrycznym bezmiarze sfer rozwoju.
rJ
317
318
320
Wadz e bo s l~ ic podobne s ws zak e do lotosu mistyCznego , ktr y wyrasta s po rd noc y ciemnej, widzialny
dla oczu zloon ego w grobie v"ta jemniczo nego egipskieg.o. J est to zrazu t ylko punkt w i etl n y, potem rozwiera
Sl on jCl.k r a i;wie tlana o t ys i cac h patkw olnie wa
Jcych:
Pytago ras mwi, e w ielka Mon ada dziaa jako Dwoisto twrcza . Z chwil, gd y Bg si objawia, staje s i
o~ dwoi stym: treci n ie podzieln i substancj p o dzi eln:
Pl:rWiastkiem msldm czynnym, tch nc y m yci e i pierWlastki em eskim biernym czyli oywion materi plastY~zn . Dwoi sto wyobraaa wi c zcz enie pierwiast~ow: Wiekuicie Mski ego i Wiekuicie eskiego
~ lstocie Boga, czyli dwie zasadnicze i wzajem uzupenia
t ce si wadze boskie. Orfeusz poetycznie wyr azi myl
w nastpujcym wierszu:
.J u pi te l' j e,; t
l\Ja.lonkiem
!\lahonk b osk.
c;
321
322
~i czba trz~'
323
- t ~ P a-
on
myl t
jasnoci
waciw um yso wi
greckie:nu.
Platona , zup enie niezrozumiane przez p ni e jsz y ch filozofw, udao si przenikn w czasach obecnych poszczeglnym jedyni e wtaj emniczonym w nauki okultystyczne 1.)
Ju teraz wic widzimy, jak szerok i mocn pod s ta w
dawao powszechne prawo troisto ci klasyfikacji n auk
oraz budowie kosmogonii i psychologii.
Podobnie jak tro isto powszechna z er odkowuj e s~~
w j e dnoci Boga czyli w Monadzie, tak samo tro istos C
czowi eka z e rodkowuj e si w wiadomoci jego wa s neJ
jani i w woli, skupiajcej wszystkie wadze ciaa, duszY
i umysu w ywej swoj ej jednoci . Trois to ludzka i boska, streszczona w Monadzie, stanowi wi~t Poenvrl1O. Czowiek zdaje sobie w s zake spraw ze swoj ej jednoci w sposb jedynie wzgl dny. Bowiem wola jego,
o ddziaywujc na ca jego i s tot, nie mo e j e dnake
dziaa rwnocz e nie w caej p e ni w trzech jej organach,
to znaczy: w insty nkcie, w duszy i w intelekci e. Wszechw iat , Boga sam ego naw et , dostrzega kolejno jedynie ' jako odbite jeden po drugim w trzech t ych zwierciadach.
1. Bg, widzian y poprzez zwierciado instynktu i poprzez kalejdoskop zmysw, jest wieloraki i nieskoczo
ny, jak wielorakie i nieskOllczone s Jego przejawy. Std
politeizm , w ktrym liczba bogw jest nieograniczona .
2. Ogldany popr zez du s z rozumn, Bg jest podwjn y , to znaczy jest duchem i mat eri. Std dualiz J11
Zoroastra, Manichejczykw i kilku innych r eligii.
3. Dostrzegany poprzez intelekt czysty, jest on potrjny, to znaczy jest duch em , dusz i ciaem w e wszystkich przejawach wiata . Std troist e kulty ind y jskie
I) , V p ie l'wszym 1'1.c:rlzir pomicci n n l f'Y Faura cl'Olive t
(Zote " 'iersze Pyt:1gora). To ywe uj Qcie p otr./r wszechwia
t::!, !w zebieo]]eg"o z gr y w rlt ni c ma ni c wspln ego z j aJow ym dowodzeniem .,: peh;l a tywn~' m cz y stych JIl c tal'izy);:'v,
jak teza, antyteza i synteza Hpg'la, bGc1en zwycza ,in .l am i gol w Iq 1Il ~' l ow.
324
(~rahma, Wisznu, Sziwa) i 'sama nawet Trjca chrystianrzmu (Ojciec, Syn i Duch wity).
4. Poj ty jako wola, streszczajca caoksztat, Bg
Jest jedyny, mamy wic monoteizm hermetyczny lVIoje
s~ a w caej jego surowoci. Nie ma tu ju personifikacji,
~le ma wcielenia; opuszczamy vlszechwiat widomy
l Wchodzimy do Absolutu . Wiekuisty rzdzi wiatem , ktry sta si garci prochu jedynie .
. Wielorako religii jest wic wynikiem tego, e cz o
wIek moe wytworzy sobie pojcie bstwa jedynie po~r~ez .wasn istot, ktra jest wzgldn i skoczon, za
t og Jest w kadym momencie stwierdzeniem jednoci
rzech wiatw w 'J 1armonii wszechwiata.
Ju ten ostatni tylko punkt wykazaby sam przez si
czarodziejskie w pewnej mierze znaczenie tetragranm 2)
W rOZWoju poj. Nie tylko znajdowano w nim podstaw
nauk, prawo bytw i drog ich rozwoju, lecz nadto przyCZyn religii odmiennych i wysz ich jedno. B y to
"':lc istotnie klucz powszechny. Tym si tumaczy entu~J azrn, Z jakim mwi o nim Lizys w ~Wierszach zotych .
natwo. te zrozumie, dlaczego Pytagorejczycy przysigali
a wIelki ten symbol:
Przysigam
rn lat,.. stworzyy
---i
1) 'I'e tl'agram _
um .) .
325
gTt'c kl.l .
Telcieles.
326
lekic:h fn ~ r() rc:;('e n c.i ach g wiad zis t ego K osm os u . albo t e
w.p odziem iach sa nktu al'1urn, w kl r yc h na1'Luw c la m py
~glpskie rozsieway agodne , rwne wiato. Kobi et y wt aJemniczone. bray udzia w tych nocnych zgromadzeni ach.
Czasem te przybyli z Delf kapani i kapanki ilustrowali
auki mistrza opowiadaniem wasnych swoich przey ,
ub te mow prorocz snu jasnowidzcego.
Rozwj materialny i rozwj duchowy w iat a s t o
dwa kierunki 'o dwrotne, lecz rwnolege i zgodne n a
WsZ~stkich szczeblach bytu. Jeden moe by wytuma cz o
nY.Jedynie przez drugi , za rozwaan e pospou s on e
bllchowy - wyrabianie si wiadomoci w mo nadach oso. 111czych oraz u s iowanie ich pocz e nia s i poprzez cykl ,
zYwotw , z duchem boskim, z ktrego si wyoniy. RozPa.trYwa wiat ze stanowiska fi zycznego lub ze s1'ano:I~ka duch owego nie znaczy t o b y najmniej rozwa3
.wle rzeczy rne , lecz rozpatr ywa wiat z d wu prze CIWlegych jego kracw. Ze stanowiska ziemskiego roz~oczYna nal ey racjonalne wytumaczeni e wiata od
\V~Z~~ju materii , p oniewa ukazuj e si on nam z t ej
t aSnIe strony , odsania jc nam prac ducha wszechwia
a
c W materii i kac nam ledzi rozwj monad osobnin~~ch, kieruje nas wytumaczeni e taki e - ni epos trz ee
w ' pod wzgl c;dem duch owym - od stron y zew n trzn e j
lata ku jego siedlisku.
ws. l'ak, ~rz y najmniej postpowa Pytagoras, u waajc y
i k~~chswlat za yw is tot, ktr oywia w ielka du sza
Or prze ni ka wielki intelekt.
g Drug cz c; jego wykadu rozpocz y naa t e kosmoO~~l~. O ile opi e ralibymy si na podziaach ni eba, jakie
astraJduj ~m y w egzo terycznych fragmentach P yt agorasa ,
5Z onomla ta byaby podobna do astronomii Ptolom eusi a, U~najcej nieruchomo ziemi, dokoa ktrej obr.ca
te~ sonce wraz z planetami i caym niebem. Sama zasad a
je~ a~tronomii ,wskazuj e nam: e jest 0x:a symb?liczn
P y{l1le. W osrodlw w szechswiata swojego um Ieszcza
Ot~go~as Ogie (ktrego. odbiciem jedyni~ jest soc e) .
, \\ calym ezo teryz mI e Wsch odu Oglen Jest S.v111bo-
327
wtajemniczenI
s taoroytni, a zwaszcza Pytagoras, mieli sluszniejsze daleko pojcie o w s zechwi e cie fizycznym. Arystoteles
---
l) Dz,iwn e niektre
okrelenia w pOtib:ll:i
met<lfon', jak ie
t~J OnlUYl1\
nuistl'ZH,
~il:llltystH' Znym, w s pallial c ujmowani\.! r\:OSlllOSU ])!' Z<'Z PyI~g-o;',usu: MW.;:lC o kOJl si.\.!l,.\c.iac,h, nuzY,wal Oi! , 'W iel k i :\b l'h edz\\'I Cdz ll'Q _ f(}kam\ RCI-Cybeh. Oloz Rru-CyLela
~znH(;Z::t ezole l' yczu ic wiut l o nstl'allll' l'l\('hOllH" hosk,l mul ~ol1k<l ognia w,;zech~winln. czy li Dueha t.w]'ezcgo, ktry zc-
Sl'odl'
'
t , \ o wU,J:\C
Sll~
pl'zyrJlgn
'
II ICllHl -
o"
Ogllll
'
l1L 'te lI WCI.Cl;lilIom
'
" w mRdusz, lUCl'own.
Sl
~l'l<l, PytugOl'H:, nazwal wj('e planety psami Pl'OZf'rpill~' > J1O nleW'l'
'
.'
,
d 1
n'
.' z s t
rzegll olln du. sz zmurlyeh,
jlo\\' s tl'ZYlllU,J C .l e p o 0)le Jak Cl: l'o er mitologiczllY pilllll,i f' du,;z w pipkl( ',
t l OZOI'l)'
"
. Iun,
329
Karb
enia, nieodczne
k r
"
. t a .l <:~lwyzej, przeksz
]c go i przeistaczajc na swoj mod. W ten sposb tu
rn~czy doktrya ezoteryczna zjawienie si na ziemi cz o
Wie~a. Ze stanowiska ewolucji ziemi jest czowiek najChW
.
. I1",-g').
<l lJY
. "
\',/Z l1leSC
:-i l
()
"
S t opien
;yzszym szczeblem i uwi el1czeniem gatunkw poprzeza]cych. W yja ni enie spraw y z tego stanowiska tak sawszak e ni e jest wystarczajce do wytumaczeni a
aktu wystpi enia czowieka na aren dziejow , jak ni e
Wystarczyoby do wytumaczenia zjawienia si pierwszeg~ ~korupiaka w onie mrz. Wszystkie te kolejno pojaWiaJce si twory, rwnie jak kade narodziny , ka
~r~YPUszcza fakt przenikania ziemi przez potgi niewi zlalne, twrczyni e ycia. Na~odziny czowieka ka przyPl.l~zcza istnienie uprzednie ludzkoci niebial1skiej , ki e~UJcej. wykluciem si ludzkoci ziemskiej. Przesya je.i
k!1?, mby fale potnego przypywu, nowe potoki dusz.
t.o re wcielaj si w jej ciaa i rozpalaj pierwsze pro~lenie boskiego wiata w tej istocie ni eodpowied zialnej,
l . cej jedynie za popdem instynktu, nie znajcej uczu~la lku, zmuszonej wszake, wnet po wyzwoleniu si
l m:okw zwierzcoci, do walki o byt ze wszystkimi si-aml na tury.
k' Pytagoras, ktry czerpa wiedz w wityniach egiplch , mia poj cie dokadne o wielkich przewrotach , ja~.m POdlegaa kula ziemska. Doktryny: indyjska i egipska
l' ledziay o stnieniu dawnego ldu poudniowego , kolebki
Ga~y ,czerwonej oraz potnej cywilizacji, zwanej przez
t l~kow Atlant. Przypisyway one wyanianie si i za~
aplanie kolejne ldw koysaniu si biegunw i przy~USZczay, e ludzko przesza w t en sposb przez sze:
wotop.w. Kad y okres midzypotopowy sprowadza przez a~ . Jednej z wielkich ras ludzkich . Po rd czci owych
a!1lka cyw ili zac ji i wadz ludzki ch trwa j ednak ruch
(0
k.
W s tpny.
331
l J est
332
Nie wielu ludzi domy la si dzisiaj , e dla wtajem n iC~onych mogla mie ona znaczenie naukowe, otwiera
nleskoco ne per's pektywy i koi dusz bo sk pociech.
/In,
eskonczonoc i .
kol W~czas uczniow~ e, m ~czy,n~ i, k?bietJ:', skupi eni don ,a ll'11strza w podZIemne] CZSCI sWltym Cerery, zwas ej ~rypt Prozerpiny, suchali Z tamujcym dech wzru. Zenlem niebiaskich dziejw Psyche.
, Cz~m jest dusza ludzka? Czsteczk wielkiej duszy
'OW~ata i skierk ducha boego, monad nie~i ertel~ ,
Ile ,wszake moliwa przyszo jej otwiera Sl w m ezgbIonych jas nociach wiadomoci boskie j, tajemni~e jej n a rod~iny sigaj pocztkw materii organiczne j ,
by '"sta si bTm
czym .J' est w ludz1mci obecnej, musiaa
prz
.T '
eJsc ona przez wszystkie krlestwa natury, przez
~szYstki e szczeble d]'abi~y bytw i rozwija si stopnioo POprzez sze r eg ni ezliczonych i stni e , Duch , przenika333
'
Stnierci. W jakim wszake okresie dugiego swojego byiowania kosmicznego staa si dusza zacztkowa dusz
.ud.zk? Przez jaki rozpalony do biaoci tygiel, przez
J~k: pomie lotny przesza ona, zanim osigna ten stoPlen? Dokonanie przeistoczenia tego umoliwione by
tno~o, w okresie midzyplanetarnym , jedynie przez ze~k~lcie si dusz ludzkich zupenie ju uksztatowanych ,
~ore rozwiny w duszy zacztkowej jej pierwiastek duc O~y i odcisny boski swj pierwowzr, ni1? Y piecz
ognIst, na plastycznej jej substancji .
t Ile jednak wdrwek, ile wciele , ile okresw plan earnych pozostao jeszcze do przebycia , aeby dusza lu?Zk.a, w ten sposb lJksztatowana, staa si czowieki em.
JakIego znamy obecnie!
POdug tradycji ezoterycznych indyjskich i egipskich
?SO~niki, z ktrych skada ;;i ludzko, rozpocz mia y
Ist~lenie na innych planetach, gdzie materia jest znaczni e
111 ej zwarta ni na naszej. Ciao ludzkie byo wwczas
~lemal lotne, jego wcielenia - lekki e i atwe. Jego w1adZe bezp~re~niego postrzegan.ia ~uchow ~go n~ia y by ~ a er potzne l subtelne w tej pIerWSZe] fazIe ludzkoscI :
rozum i intelekt w stanie zarodkowym.
W t ym
I1tatomiast
s .
.
w~nle napoy cielesnym i napoy duchowym oglda cz o relek duchy, wszystko byo dla oczu jego wietnoci i czam, muzyk dla jego uszu, dla ktrych dostpn b ya
I1~Wet harmonia sfer. Nie myla, ni e rozwaa , niemal.
kle mia adnych pragnie . 2y, pojc si dwi k ami .
c~ztatami i wiatem i przelatujc , jak marzeni e, od y
t la d~ mierci i od mierci do ycia. Orfiki nazywa y stan
cen nIebem Saturna. Dopiero , wcielajc si na planetach
,:r az ?ardziej zgszczonych , zmaterializo:va si cz?wiek
S mysI doktryny Hermesa. Wcieliwszy SI w maten Jec~cze ~ardziej zwart, zatracaa ludzko~. sw~ z~ys duOWy , wskutek wszak e coraz bardzI e] zacI t e ] w alk I,
n:
3 3~
zmuszona ze
wiatem zewntrznym,
22
337
ezo ter yczna otwie ra szersze znacznie widnokrgi , a twierdzenia jej pozo s taj w zwizku z prawami rozwoju wszechw iata. Oto co wtaj emniczeni, ktrzy zdobyli wiedz dzi
ki poznaniu tradycji i dziki przebytym licznym dowiad
czeniom ycia duchow ego, mwi ' ~zowiekowi: "To, CO
d zi a a w tobie, co zwi esz dusz , jest lotnym sobowtren1
cia a , w ktrym zaw2 r ty jest duch nie mierteln y . Duch .
wasn s woj dziaalno ci buduj e sobie i tka swoje cia o duchowe. Pytagoras daj e mu miano "subtelnego wozu duszy", bowiem przeznaczeniem jego jest uniesienie go
z ziemi po mierci. To ciao duchowe jest narzdziem ducha, jego powok czujc, narzdziem j ego woli, su
cym do oywienia ciaa, ktre bez niego pozo s taoby bezwadn y m. W zjawach umierajcych lub z marych sobowtr t en staje si widzialnym. Warunkuje to wszake specjaln y stopieJ1 nerww widzc ego. Wysubtelnienie, pot~a
i s topie doskonao ci ciaa duchowego rne s zaleUlc
od jakoci ducha , jaki w nim p r zebywa; za s ubstancj
dusz, utkanych ze wiata astralnego, lecz przepoj on ych
fluidami niewakimi zi emi i nieba, c echuj odcienie liczniejsze i rnic e wiksz e ani eli te, jaki e zachodz pomi
dzy wszystk imi ciaami ziemskimi i niebieskimi oraz
wszystkimi stanami materii wakiej. Ci ao astralne , jakkolwiek znac zenie subtelniejsze i doskonalsze od cial a
ziem skiego , nie jest niemiert e ln e, jak monada w nim zaw arta. Zmienia s i ono i oczyszcza zal e nie od rodowis!"
przez jakie przechodzi . Duch k s ztatuje je i przeobra a
nieustanni e na s woj mod, nie opuszcza go wszake ni- .
gdy, gdy za zrzuca je stopniowo, czyni to jedynie ze
wzg ldu na przeoblekanie si w substancje bardziej jesZcze lotne .
T ak bya linia nauczania .Pytagorasa, ktry nie wyobraa sobie istoty duchow ej oderwanej, mon ady bezk s z tatn ej . Duch, d z iaajcy w g bi niebios i na ziemi,
musi mi e narzd; n arzde m tym jest du sza ywa , zw ierz ca lub wzniosa, ciemna lub promienna, majca w szake ks ztat ludzki, w obrClz i podobieJ'Jstwo Boga.
.
_Co zachodzi pOdCZClS mierci? Przy zblianiu si chwil J
zgonu du sza przeczuwa za zwyczaj bliskie swo je r oz cze
nie z ciaem. C ay przebieg .iej ycia przemyka przed niil
w szyb ki ch skrtach k<l le,jn ych . Kiedy .i ed nak y c i e w~'-
CZer
lllu {lane zatrzymuje si w mzgu , podlega dusza nage/~.lhieniu i zatraca cakowicie wiadomo .
Zllly~Sh jest to dusza czysta i wita, zbudziy si ju j ej
dU~h~we .prze~ stopnio:v~ odrywanie si .od m ate. rii.
sb Zed smIercI mIaa ona lUZ, w ten czy w mny spoSWj m'oe tylko dziki wgbieniu si w e wasny stan
le6' ~rzeczucie obecnoci zawiatw. Pod wpywem n alVidZiiIlczCYCh, wezwa dalekich i l).ikych promieni NielIsZez a,fe~o utracia ju ziemia swoj spoisto i kiedy ,
~uszas I\lllona wyzwoleniem swym, wyrywa si nareszcie
SWian z ,~Ystygego ju trupa, czuje si uniesion w wielk '
ktre'osc p~omienn, ku rodzinie swojej duchowej, do
z cz J ~alezy niepodzielnie. Inaczej wszake dziej e si
~id~Wl~kiem przecitnym, ktry ycie swoje dzi eli poSI o: Instynkty materialne i wysze porywy . - Budzi
s~oWod W stanie wiadomym, jak gdyby w odrtwi eniu ,
llli lll' OWanym ci k zmor Nie ma ju ani rk, ktry Cierpio~by. chwyta, ani gosu do woania, ale pami ta,
dYQ' Istnieje, spowity w caun mroku i przeraenia. J etrup ~zecz, jak ,spostrzega w t~c~ ~i emnociach " jest
Odcz1.!Wasn~, od ktorego oderwa SI ]UZ , lecz do ktOl'ego
ctwetn. ~ n~e zwalczony pocig. Bowiem za jego posredniSa~eg IS~nIa, a t eraz czyme jest? Szuka z przeraeni em
~gu, WU sIebie w_ zlodowaciaych wknach swoj ego m~ale skrzepej krwi swoich y - i nie moe si ju odllChwy .~zy' umar? czy yje? chciaby widzie, chciaby
~a.rty ~IC SI czego; ale nie widzi i nie chwy ta nic. Zakest c~est W ciemnociach; dokoa niego i w nim wszys tko
tl'a aos ern. Dostrzega jedn tylko rzecz, jedyn rzecz,
fOSfOl'egO Pociga i zarazem zgroz przejmuje.. . ponur
go zac:cencj wasnych swoich zwok ; i zmora drczy
, Sta Yna ponownie.
~la Zal n . taki trwa m oe miesice i lata. Czas jego trwaI ~e, bezezy od siy materialnych instynktw duszy. Jedn~k
e1ska Wzgldu na to , czy du sza ta za jest czy dobra, dIasObie czy niebiaI1ska zyska ona stopniowo uwiadomieni e
W salh '
, ,
reszc' eJ siebie 1. nowego swojego stanu . Wyzwolona
t~os/e z wizw wasnego ciaa, pomknie w o tchani e
\\I~
ziemski ej, ktrej prdy elektryczne wzn?s~ j
WIcej strony i w ktrej dostrzega zac z,yna , :nme.l lub
. POdobny ch do ni ej sa mej, w d row cow w lclokszt al-
-p;
W
s:;Y
,I
a 51(
Sfery' . .
cUdo ZYw~ou , gdz~ e. wszyst~o: .gry, kwiaty~ ro~li~no iiI CZ a o~ne Jest, wrazhwe l mowlce? Co powIedzlec zwasz11' j t Ych 'postaciach wietlanych mczyzn i kobiet, ktre
vi W~iaczaJ . ~i~y. i?rszak W!t:(, aby wtaje~niczy~ j
eI ginie? t~ taJmkI Je] nowego zycIa? Czy bogowIe to 1 bot \Vi! NIe - to dusze takie, jak i ona; a boski cud spra~ kwitae rn~l ich, ukryta zazw yczaj w ludzkim mzgu, rozl' lk p na Ich obliczach, e czuo, mio, pragnienie czy
nYch t~eW~etlaj te ciaa przezrocze gam barw promien~rzej' utaj nie s ju ciaa i twarze maskami duszy; dusza
i Witz~sta objawia si tutaj w swoim ksztacie istotnym
odz y ~l jasnym wiatem czystej swojej prawdy. Psyche
II)lle s aa bosk swoj ojczyzn. Bowiem wiato tajeSatn~~ kt~rym jest teraz skpana, ktre wyania si z niej
~stot J l ktore pynie od niej fal powrotn w umiechach
sWiat Ukochanych, owo wiato szczliwoci... to dusza
l' a... CZuje w niej ona obecno Boga!
dZiee~~z . nie ma ju przeszkd; kocha ona bdzie, wieIlie lo~ zYc bez adnych zapr w granicach wasnego jedy-
u.
:1;11.
ogI
~e;
rOZ~lewane po wiatach przez Geniusze OJ!wi~i.
ZYWe d a c . b dzie duchy, przyjte ju do chway bozeJ,
Proffilenie Boga Bogw i oczy jej znie ni e bd
341
. h o I"
'
.
. . .
l t l' bled~
mog y JC
sOlewaJce.l w spama OSC!, pl' ZV <. ol'e.
s OJ1 ca niby kopcce lan-ipy.
Wro'
A kiedy powrci, przeraona , z t ych wdrwek za ,/
tnych - dreszcz bowiem zdejmuje j wobec bezmi~r6:iC
usyszy zdala wezwania dusz ukochanych, sfrunle ~O"
na zociste niwy swojej gwiazdy w spowiciu ran~~iaD"
yszcego snu, pen ego ksztatw biaych , woni nJe
I
skich i melodii czarownych.
iD'
Takie jest ycie nibiaskie duszy . Umys nas~: S;~ze' I
ny przez ziemi, zaledwie moe je sobie wyobraz1C. , lpO'
czuwaj je natomiast wtajemniczeni i przywaja. J~\lSi
widzc y; prawa analogii i zgodnoci wykazuj, ze
ono by takim istotni e.
pa'
Nasze obrazy z gruba ciosane, nasz j zyk niedos~o \1/8
y naprno sil si odda je, kada wszake dusza zYpie
czuj e . zard jej w swoich taj emnych gbiach. W stli te' I
obecny m niemoliwoci jest dla nas zdanie sprawr Zofia
go ycia , ktrego warunki psychiczne formuuje flIoZ dla
okultyzmu . Id e gwiazd eterycznych, ni ewidzialnycl1 eCz'
nas, lecz wchodzcych w skad naszego systemu so Ppai '
nego i stanowicych siedlisko dusz szczliwych, od go' ;
dujemy czsto w tajnikach tradycji ezoterycznej. pyttto' I
ras nazywa wiat ten - przeciwwag ziemi : all~y'c'atlO'
nem, owietlonym przez Ogie orodkowy, czyli s~TllO' I
boe. W zakoczeniu "Phedona" opisuje Platon szczeg w '
wo, jakkolwiek pod oson symbolu, ow zi emi du cl1!lp8
o ktrej mwi, e jest jak powietrz lekka i skP
w atmosferze eterycznej .
.!liP
Dusza zachowuj e wic w yciu przyszym ca.. Jdr
swoj . Z istnienia na ziemi pozostaj w jej pami~cI Je za'
nie wspomnienia szlachetne, inne za zacieraj SI .~rtli,
pomnieniu, nazwanym przez poetw falami LeteJs lita'
Wyzwo lona ze skaz swoich czuj e dusza ludzka, i odZYSopy
la niejako swoj wiadomo . Z zewntrznej .st\eJ11
wszechwiata powrcia ona do jego wntrza ; tchnleppeJ8
gbokim wchona j ponownie w ono swoj~ eJ oie,
Mala, dusza wiata. Speni tutaj Psyche marzenl~ sV/pII/
owo marzenie, rozdzierane nieustannie i nieustann1e ~\ego
nawizywane na ziemi. Speni je miar wysiku s":,,o'sto'
ziemski ego i zdobytego wiata, rozszerzy si ws~akze prO'
krotn ie, Zniweczone nadzi eje wykwitn ponownIe VI
342
ziemi
rozpomi e ni s i wiatem
olniew aj c ym .
Ta k ,
uniesienia
entuzjastycznego lub zaparcia si siebie, ten jeden dwi k
czysty, wyrwany z caej gamy rozdvvikw ycia ziem,skiego, odbije si w jego yciu zawiatowym progresj cudown harmonii eolskich . Przemijajce rozkosze, jakimi
darzy nas czar muzyki, jakie daj nam upojeni a mio sn e
czy porywy miosierdzia, s poszczeglnymi j edynie dwi
kami tej symfonii boskiej , jak usyszymy wwczas. Cz y
znaczy to ma, i ycie na ziemi bdzie dugim snem tylko, jedn wielk halucynacj? C wszake bardziej istotnego ponad . to, co dusza odczuwa w samej sobie i cn
urzeczywistnia przez boskie zespolenie si z innymi duSzami?
Wtajemniczeni, konsekwentni zawsze id e alici , wierzyli, e jedyn trwa rzeczywistoci na ziemi s przej aWy Pikna, Mioci i Prawdy duchowej. Poniewa za ta
~rawda, Mio i Pikno mog by jedynym celem zasWiatw dla tych, ktrzy uczynili z nich cel ycia swoj ego, przewiadczeni oni s, e niebo prawdziwszym bdzi e
ni ziemia.
Zycie niebiallskie duszy trwa moe se tki i tysic e
lat, zalenie od dostojestwa jej i siy jej impulsu. Najdoskonalsze wszake tylko dusze, najwzniolejsze, te, ktre
przekroczyy krg narodzin, mog wie je do nieskoczo
nOci. Nie tylko bowiem zyskay one spoczynek czasow y ,
le~z mono niemiertelnego trwania i dziaania w atmosferze prawdy; same stworzyy one wasne swoje skrzyda. S nietykalne, bowiem s wiatem; rzd~ wi&tami ,
bowiem przenikaj je wzrokiem nawskro. Wszystkie inne zniewala niezomne prawo rozwoju do ponownego
~ cielania si celem przebycia nowej prby i wzniesienia
SI na wyszy stopieil. lub te zstpienia jeszcze niej , gd yby miao zbrakn im siy.
Zycie duchowe ma, podobnie jak ycie ziemskie, swj
Pocztek, swj moment najwyszego rozkwitu i swj okres
Upadku. Kiedy ycie to jest na wyczerpaniu, dusza od~ZUwa ociao, zamroczenie i melancholi Sia niezmozona cignie j znw ku vvalkom i cierpieniom ziemskim .
Obok pragni enia tego wszake doznaje rwni e du sza
l.la
343
choby godzin
uczucia s Lrast.: ueglJ l k u i okr utnego b lu na m y l n Jwrozs tania s i z yciem boskim . Czas jednak nads zed; prawu musi sta si zado . Uczucie ciaru wzmaga si, mrok zalega gb jej jani. Towarzyszki swoje
w i etlane widzi ju we mgle tylko, i zaso na ta, coraz g
ciejsza, kae jej przeczuwa nieuniknion rozk. Sy
szy smutne ich po egnania; zy szczliwych ukochanych
przenikaj j niby rosa niebiaska, ktra pozostawi w g, bi jej serca pomienn tsknot za szczciem nieznanym.
Wwczas - przysigami uroczystymi - przyobiecuje pa
mita ... pamita o jasnoci w wiecie mrokw, o prawdzie - w wieci e kam s twa , o mioci - w wi ec i e ni eni e czno c i
naw ici .
nia
s i
344
sznurki
d o koa
nitki niewidzialnej.
347
348
y wotw. Drog pochodu ludzkoci ziemskiej okr e l a prawo postpu wzwy , wchodzce w zakres praw bosldch.
Prawo to, ktre, jak mniemamy, wieo zostao wykryte,
znan e ju byo i goszone w Misteriach staroytnych .
" Zwierzta s pokrewne czowiekowi, a czowiek jest pokrewny Bogu" - mwi Pytagoras. Rozwija on filozoficznie nauki, daw.ane w symbolach eleuzyl'i.skich: prawo postpu , s tae wznoszenie si pastw natury wzwy, de
nie wiata mineraw do wiata zwierzcego , wiata zwierzcego do wiata ludzkiego oraz kolejny szereg coraz doskonalszych ras ludzkich. Postp ten nie dokonywa si
w sposb jednostajny, lecz regularnymi i wci rozszerzajc ymi si krgami, wzajem w sobie zawartymi. Kady
nard ma swoj modo, swoj dojrzao i swj schyek.
To samo powtarza si w yciu ras caych: rasy czerwoner czarnej i biaej, ktre panoway kolejho na kuli ziemski ej . Rasa biaa, bdca obecnie w peni modoci, nie
dosza jeszcze za naszych czasw do okresu dojrzaoci
swojej. Stanwszy ' u szczytu potgi, wyda z: wasnego o
na ras doskonalsz jeszcze, a uczyni to na drodze ponownego ustanowienia wtajemnicza oraz duchowego doboru maestw. W ten sposb nastpuj po sobie rasy,
w ten sposb postpuje naprzd ludzko . Wtajemniczeni
s taroytni zachodzili dalej znacznie w przewidywaniach
swoich anieli wspczeni. Przypuszczali oni, e nadejdzie
chwila, w ktrej wielka gromada osobnikw, stanowicych
o b e cn ludzko , prz'e niesie si na inn planet , aby rozpocz tam cykl nowy. W szeregu cyklw, tworzcych a
cuch planetarny, rozwinie ludzko caa pierwiastki intelektu alne, duchowe i nadzmysowe , jakie rozwijali w sobi e ju w y ciu ziemskim, wielcy wtajemniczeni i doprowadzili je do bardziej powszechnego rozlania si Rzec z
oczywista , e rozwj podobny nie moe ogarni a t ys i c y.
lecz miliony lat i e wywoa on takie zmiany \N warunkach b y tu i natury czowieka, jakich nie jestem y w cale
w stanie sobie wyobrazi. Dla scharakteryzowania ich ,
m wi P.laton, e wwczas Bogowie bd istotnie zamieszk iwali wityni e ludzkie. Logilm nakazuj e prz y pus zc za.
e w a cuchu planetarnym , to znaczy w kolej ny ch stadiach rozwo ju naszej ludzko ci na innych planetach , wcieleni a jej stan q si coraz bardzi ej udu ch owion e, zate m
349
351
STOPIE CZWARTY -
ADEPT -
352
sto cielesn. Wymagana ona bya nie jako cel, lecz ja~o rodek. Wszake naduycie cielesne pozostawia lad
l co w rodzaju ' skazy na ciele astralnym, tym ywym
organizmie duszy, a tym samym i na duchu. Bowiem ciao astralne bierze udzia we wszystkich czynnociach ciaa fizycznego, ktre bez niego byoby bry nieruchom.
Aeby wic czyst bya dusza, musi ciao by czystym.
Naley 'dalej , aby dusza, owiecana nieustannie przez in~elekt, zdobya mstwo, zaparcie si siebie, powicenie
l Wiar, sowem cnot i uczynia z niej drug swoj
natur, ktra w zupenoci zastpiaby pierwsz. Intelekt
z kolei zdoby musi mdro w taki sposb, aby umia on
odrnia we wszystkim ze od dobrego i dostrzega Bo' ga, zarwno w stworzeniu naj drobniejszym, jak w cao
k~ztacie wiatw. Na tej dopiero wyynie staje si czo
~lek adeptem, i o ile posiada dostateczn energi-zysku
Je nowe wadze i zdolnoci. Rozwi eraj si zmy sy we~ntrzne duszy, z innych promienieje wola. Magnetyzm
Jego ciaa, ktry przenikn y wypywy jego duszy astralnej i ktry naelektryzowaa jego wola, zdobywa potg
cU.dotwrcz na pozr. Czasem uzdrawia on chorych na~zeniem rk lub wprost obecnoci swoj. Czsto prze~lka wzrokiem swoim myli ludzkie. Czasem w stanie
Jawy widzi wypadki, zachodzce daleko 1). Dziaa z odleg-
' ------
l) Przytoczymy dwa s yn n e tego rodzaju fakty najzu~eniej autentyczne . Pierwszy m ial miejsce w staroytnoci.
t o~aterem jego jest slynny filo zof llowopytagorejski, cudoworca Apoloniusz z Tiany.
Fakt pierwszy: Jasnowidzenie Apoloniusza z Tiany. .,.W czasie kiedy wypadki te (zamordowanie cesar::m Domi('~ana) zachodziy w R zymie, widzia je Apol.oniusz w EfeZIe. Domicj an napadnity 'z ostal przez Kl emensa okolo
POudnia; tego samego ,dnia i w tej samej chwHi nauczal
~Poloniusz w ogrodach, przylegajcych do Xyst czyli koUltlnad, gdzie odbyway si wiczenia , Nagle prz ycich jego glos jak gdybyzdjd'o go nagle przeraenie. Nie przerwa.l
~ozp.rawy !:>wojej, wszelako mowa j ego nie miaIa zwyklej si.y, Jak to s i zdarza tym, ktrzy, mwic, m yl o czym
~nnYm , Nagle zamilk j ak czlowiek ktry zgub i nagle wek sw.oich myli, spojrza.l na ziemi wzrokiem st ra szn\m.
)
Wtajemniczeni _ 23
353
""1-
354
fa
rozkWitu; i u schyku jego - Apoloniusza z Tiany. Orl~~~z by wielkim wtajemniczonym i wielkim twrc recgIl .g~eckiej; Pytagoras - budowniczym hauki ezoteryzneJ l filozofii szk; Apoloniusz - stoikiem moralizatorem
.
k
l znanym cudotwrc okresu upadku. We wszystj~~h. t.rzech wszake, poprzez odcienie i pomimo rnic,
zbsnl~Je . promie boski: duch, dcy z upragnieniem do
t aWleUla dusz, niezomna energia, przyobleczona w szaz~ a~kawoci i pogodnoci. Nie zbliajcie si wszake
w:yt~lO do tych wyniosych cz spokojnych; pon one
st ~llczeniu. Czuje si pod nimi ogie woli pomiennej,
a e PoWciganej.
go P:ytagoras jest wic dla nas typem adepta pierwsze10z r~du, obdarzonego duchem naukowym i umysem ficz OflCznym, najbardziej zblionym do umysw wsp
llf;snych. On sam wszake nie mg i nie zamierza czylll~ Z uczniw swoich doskonaych adeptw. Wielka epok
~ w zaraniu swoim wielkiego ducha twrczego,
dz '
.'
n S:vedenborga, niepodobna wszake wtpi o j ego darze
ja:
kt,nOW1dzen'ia, stwierdzonym mnstwem faktw. W~dzenie,
"'~\ lCle widzenie poaru Sztokholmu,narobiJo wiele wrzallie -v: d~ugiej polowie XVIII-go stulecia. S.ynny filozof
jed l.ll.leck'l , Kant, przeprowadzi badanie za p.orednictwem
'" ~egO Ze swoich szwedzkich przyjaci-l, zamieszkaego
i Qt otebo rgu , w miecie w ktr ym fakt w mial miej'sce
po Pisze lo n o tym do j ednej ze swoich przyjaciek.
jak" ~kt, ,k try tutaj opowiem, posriada, jak mi si wydaje,
\\'s'Z ~~~wi'ksz ,sil przelwnywajc i pOWInIen te przeclc
kOlie legO rodzaju wtpIiwoci. Dziao si ' to w 1759 r., ku
z <ioWi wrzenia. P . Swedenborg, w drodze powrotnej
dlli:gli'i , wyldowa pewnej s oboty, okolo czwartej po ,Po,l ust0l.ll.' ": Goteborgu, gdzie 'z osta,l zaproszony, wraz z pltna
cZ or a InnYmi ,osobami do domu pana 'V'i liama Oostela. Wie"'sze~~' 0 kolo szst ej , p. de .swedenborg, ktry oddalH si,
eh""l: do sali blady i zmieszany i oznajmil, e w tej samej
O&ie1,1 WY~uchl poar w Sztokholmie , na SudermaJmie i e
Ch",.~. dOCIera z wielk gwatownoci. do j ego domu ... P o
l dO.d~, e dom jednego z j ego przyja-cil, k,t rego , naPo QmIeniu, spalony j,e st do ,tIa i e wll1J8ny jego dom
Z"'a:
355
oo_
356
357
, . l.
SCI
p l'7.e znaCZenll1
. cuel
' wyprowa d zouy z-os.Ht l prze
OWlIlC
t
Fabra d'Olivet w jego komentarzu do Wiersz; zotych pY 11"
goraSa.
358
uzna
musimy., e odmienno dusz, warunkw i przejest wynikiem ywotw . uprzednich oraz wielorakich zastosowa tego prawa. Rnice warunkw wypywja z nierwnego korzystania z wolnoci w ywotach
poprzednich; za rnice umysow z tego, e ludzie,
przebywajcy na ziemi w cigu jednego stulecia, s przedstawicielami niesychanie rnych stadiw rozwoju, zaczynajc od stanu na p zwierzcego biednych, cofaj
cych si w swoim pochodzie, ras ludzkich, potem sigajc
do anielskich stanw istot witych i koczc na boskim
panowaniu geniuszu. Ziemia podobna jest w rzeczywistoci do wielkiego okrtu, za my wszyscy, ktrzy j zamieszkujemy -- do podrnych, przybywajcych z dalekich krajw i rozpraszajcych si etapami po rnych
Punktach w,idnokrgu. Doktryna kolejnych wcielell uzasadnia, na podstawie sprawiedliwoci i logiki wiekuistej,
zarwno klski najstraszliwsze, jak szczci e najdoskonalsze, wzbudzajce najwiksz zazdro. Niedorozwj
idioty wyda nam si zr,ozumiaym, o ile pomylim y, e
jego tpota, ktr'ej jest na p wiadomy i nad ktr boleje, jest kar za wystpne wyzyskiwanie inteligencji
w yciu poprzednim. Wszystkie odcienie cie rpie fiz yCznych czy moralnych, szczcia i nieszczcia w n iezliCzonych ich odmianach wydadz si nam naturalnymi
i mdrze stopniowanymi wypywami popdw i czynw,
Wad i cnt dugotrwaej przeszoci, bowiem dusza przechowuje w swoich tajemnych gbiach wszystko, co nagromadzia podczas wielorakich bytowa swoich. N awarstwienia dawne zjawiaj si i znikaj, zalenie od chwili
~ wpywu; przeznaczenie za, a raczej duchy nim kieruJce, za stosowuj rodzaj ponownego wcielenia do poziomu duszy i jej jakoci. Lizys wypowiada symbolicznie
prawd t w 'swoich Zotych Wierszach:
znacze
solidarnoci
359
jest witoci, albowiem bl jest ogniem probierczym duszy. Wszelkie wspczucie jest boskie; pozwa~a
nam ono bowiem odczu, jak gdyby prdem magnetycznym, allcuch niewidzialny, wicy z sob wszystkie
wiaty.
Cnota cierpienia jest rdem, geniuszu. Tak
mdrcy i wi ci, prorocy i ;>oscy twrcy janiej bardziej
wzruszajcym piknem dla tych, ktrzy wiedz, e i te
istoty wysze s ogniwami rozwoju wszechwiata. Przez
ile ywotw przej musiaa ta zdumiewajca nas sia?
ilu dokona musiaa zwycistw, aby stan na takiej wyynie? A to wrodzone wiato geniuszu ilu nieb przebytych jest darem? Ni(! o tym nie wiemy. ycia te jednal{
byy i niebiosa te istniej . Nie myli si zatem wiadomo
ludw, nie byy kamstwem sowa prorokw, nazywajce
tych ludzi synami Boga, wysannikami nieba gbokiego.
Bowiem wiekuista prawda wskazaa im posannictwo ich;
strzeg ich legie nie widzialne i przez usta ich mwi So
wo ywe!
Zachodz pomidzy ludmi rnice, bdce wypywem
pierwotnej jani osobnikw; zachodz inne - jak mwilimy wynikajce ze stopnia duchowego rozwoju, jaki
osobniki te osign zdoay. Pod tym wzgldem przyj
to, e ludzie mpg uszeregowa si w cztery grupy, obejmujce wszystkie poddziay i wszystkie odcienie.
1) U znacznej wikszoci ludzi wola dziaa nade
wszystko w ci ele. Ludzi takich nazwa mona instynktowcami. Zdatni s oni nie tylko do prac cielesnych, lecz
rwnie i do wiczenia i rozwijania umysu swojego
w wi e cie fizycznym, zatem do handlu i przemysu .
2). Na dr ugim stopniu rozwoju czowieka wola, a jako wynik jej, wiadomo ma siedlisko w duszy, to znaczy we wraliwoci, na ktr oddziaywa intelekt, co stwarza pojmowanie. S to animicy czyli uczuciowcy.
Zal enie od temperamentu nadaj si oni na wojownikw, artystw lub poetw. Znaczna wikszo piszcych
i uczonych nal ey do tego gatunku. yj oni bowiem poj ciami wzgl dnymi, modyfikowanymi przez uczucia lub
360
te zamknitymi w ograniczonym widnokrgu i nie m0g wznie si na wyyny idei czystej, ogarniajcej
Wszechwia ty.
3) U ludzi grupy trzeciej, znacznie rzadziej spotykanych, wola zwyka dziaa gwnie i wszechwadnie
w czystym intelekcie, wyzwala rozum w jego funkcji
~P:cjalnej z jarzma namitnoci i zapr materii, co naaJe wszystkim ich, urobionym przez nich, po.iciom
~h.arakter ogarniania wszechwiatw. S to intelektualiS~l. Z ludzi takich rodz si bohaterOWIe-mczennicy za
oJczyzn, poeci pierwszego rzdu, wreszcie - i nade
WS.zystko - prawdziwi filozofowie i mdrcy, sowem ci:
ktorzy - zdaniem Pytagorasa i Platona - winniby spraWOWa rzdy nad ludzkoci. W ludziach tych nie wygas~ uczucie, bez ktrego nic si nie dzieje; stanowi ono
O?~e i elektryczno w wiecie moralnym. ,2 t wszake
rOznic, ' e w nich uczucia stay si suebnicami r ozulllu, gdy - przeciwnie - u grupy poprzedniej rozum byWa najczciej sug uczu.
l 4,) Najwyszy idea czowieczy ziszcza czwarta grupa
UdZl, ktrzy z panowaniem rozumu nad dusz i nad ink~Ynktem cz wadztwo woli nad ca swoj istot. Dzi
l opanowaniu i zdobyciu wszystkich swoich wadz spra~Uj oni rzdy wiata. Osignli jedno w troistoci
UdZkiej. Dziki temu cudownemu zerodkowaniu , obe.in:Ujcemu wszystkie potgi ycia, ich wola - przenoszc
Sl~ na innych - zdobywa si niegraniczon niemal, prolllle,nny i twrczy dar czarodziejski. Ludzie tacy rne
n~slli imiona w dziejach. S to prawzory ludzi, adepci,
~lelcy wtajemniczeni, wzniose geniusze, przeistaczajce '
udzko. S oni zjawiskiem tak rzadkim, e mona policZY ich na palcach w historii. Opatrzno sie,i e ich
W dugich odstpach czasu, jak gwiazdy na niebie l).
Oczywicie, ta ostatnia kategoria wymyka si spod .
WSzelkich regu, z ram wszelkiej klasyfikacji. Natomiast
---
1) Ta klasyfikacja
ludzi
361
362
Tego wanie dowiadczali uczniowie Pytagorasa, kiedy na uwieczenie swoich nauk wskazywa im mistrz,
w jaki sposb Prawda wiekuista objawia si w zwizku
maeskim, czcym Mczyzn i Kobiet. Pikno liczb
witych , o jakich usyszeli i jakie podziwiali w Niesko
czonoci, odnale mieli w samym onie ycia, a Bg rodzi si dla nich w wielkim tajniku Pci i Mioci.
Staroytno zrozumiaa prawd podstawow, ktrej
nie doceniay wieki nastpne. Kobiecie do naleytego
spenienia jej posannictwa maonki i matki potrzebne
jest wtajemniczenie specjalne. Std wtajemniczenie czysto eskie, to znaczy przeznaczone wycznie dla kobiet.
Istniao ono ju w Indii, w czasach wedyckich, kiedy kobieta bya kapank otarzy domowych. W Egipcie siga
ono Misteriw Izydy. W Grecji podstawy jego zaoy
Orfeusz. A do wyganicia pogastwa widzimy je w Misteriach Dionizyjskich, jak rwnie w wityniach Junony, Diany, Minerw:!, i Cerery. Polegao ono na obrzd
kach symbolicznych, na ceremoniach, na uroczystociach
nocnych, a potem - na nauczaniu specjalnym, prowadzonym przez starsze kapanki lub te przez arcymistrza,
a dotyczcym najintymniejszych spraw ycia maeskie
go. Dawano rady i przepisy, majce na wzgldzie wzajemny stosunek pci, wskazywano pory roku i miesica,
sprzyjajce szczliwym poczciom. Donios wag nadawano moralnej i fizyczn ej higienie kobiety ciarnej,
aeby dzieo wite stworzenie dziecka - speni si
mogo wedle praw boskich. Uczono, sowem, znajomoci
ycia maeskiego i sztuki macierzystwa. Ta ostatnia
sigaa daleko poza moment narodzin. Do siedmiu lat pozostaway dzieci pod wycznym kierunkiem matki w gyneceum, do ktrego m nie mia wstpu. Mdra staroytno uwaaa dziecko za wt rolink, wymagajc
ciepej atmosfery macierzyskiej, aby nie ulec wypaczeniu. Ojciec znieksztaciby j. Do rozwoju jej konieczne
s pocaunki i pieszczoty matki, niezbdna jest mio po-
363
tna i chronica,
nymi
zewntrz
Dzi ki wywizywaniu si z pen~ wiadomoci z wysokich zada tych, uwaanych przez staroytno za
funkcje boskie, kobieta bya istotn kapank rodziny,
straniczk witego 'Ognia ycia, siy pokole, trwaoci
rodw w staroytnoci greckiej i rzymskiej 1).
Ustanawiajc w Instytucie swoim oddzia dla kobiet,
oczyci tylko Pytagoras i pogbi to, (:0 istniao ju przed
nim. Kobiety, wtajemniczane przez niego, 'Otrzymyway,
wraz ze znajomoci rytuau, przepisy i zasady najwy
sze swoich funkcji . Tym, ktre byy tego godne, dawa
on te wia domo ich posannictwa . Wyjawia przeksztacanie si mioci w maestwie doskonaym, ktre
jest wzaj<:.mnym przenikaniem si dwu dusz w samym
orodku ycia i prawdy.
Czy bowiem mczyzna si
swoj nie uosabia pierwiastka i ducha twrczego? A kobieta czy ca potg swoj nie personifikuje natury
w jej sile plastycznej, w jej ziszczeniach cudownych,
ziemskich i boskich? Jeli wic dwie istoty przenikn si
wzajem jak naj cilej ciaem, dusz i umysem - uosobi one w doskonaym zespole swoim streszczenie wia
ta. Aeby wszake uwierzy w Boga, musi kobieta widzie ywe odbicie jego vi mczynie; w tym celu musi
mczyzna by wtajemniczonym.
Tylko taki jedynie
mczyzna zdolny b dzi e gbok sw'Oj znaj'Omoci y
cia, swoj wol twrcz zapodni dusz kobiec, przeistoczy j miar ideau boskiego. A idea ten, spotgowa
ny wielokrotnie, tworzy mczynie kobieta ukochana
wspdrganiem myli swoich, sw'Oj subteln wraliwo
ci, woi m gbokim przeczuwaniem. Odbija ona dla,
niby tafla lustrzana, obraz jego przetworzony entuzjazmem; staje si jego ideaem . Ulzeczywistnia idea ten potg mioci we wasnej s~ojej duszy. Przez ni staje si
idea ywym i widomym, staje si krwi i ciaem. Gdy
364
bowiem mczyzna stwarza moc podania i woli, kobieta rodzi fizycznie i duchowo przeez mio .
W roli kochanki, maonki, matki czy wtajemniczonej
nie jest kobieta mniej wielk ni mczyzna, jest natomiast bardziej od niego bosk. Bowiem kocha - znaczy
zapomnie o samym sobie. Kobieta, ktra k ocha z zaparciem si samej siebie i zatraceniem wasnej jani, jest
zawsze wznios. W tym unicestwieniu si znajduje ona
odrodzenie swoje niebiaskie, swj wieniec wietlany
i niemierteln promienno swojej istoty.
Mio panuje wszechwadnie w literaturze wspcze
snej od dwu stuleci. Nie jest io mio czysto zmysowa,
ktr rozpomienia pikno ciaa, jak u poetw staroyt
nych; nie jest ona rwnie mdym kultem ideau oderwanego i umwnego, jak 'IN redniowieczu; nie - ta m io,
zarazem zmysowa i psychiczna, rozpalona z ca swobod i peni fantazji osobniczej, daje wolny bieg uczuciu.
Najczciej obie pcie zwalczaj si wzajem w samej tej
mioci. Kobieta burzy si przeciwko egoizmowi i brutalnoci mczyzny, a mczyzna ma pogard dla obudy
i prnoci kobiety; ze stron obojga - gra zmysw,
wcieko bezsilna ofiar rozkoszy, niewolnikw rozpusty. A pord tego - uczucie gbokie, pocig niepohamowany i tym potniejszy, e natrafiajcy na zapory
w postaci konwencjonalizmu ycia towarzyskiego i ustroju spoecznego. Std mio burzliwa, pena wyboistoci
moralnych, katastrof tragicznych, dokoa ktrych obraca
si prawie wycznie powie i dramat wspczesny. Rzec
monaby, e mczy zna znuony, nie znalazszy Boga ani
W nauce, ani w religii, szuka go zapamitale w kobiecie.
I dobrze czyni; odnajdzie go on wszake w Niej, i wzajem
Ona w Nim, tylko poprzez wtajemniczenie si w prawdy
wielkie. Jaka dza niezmierzona przeniknicia si wzajem, znalezienia w tym doskonaym zespole wymarzonego szczcia, pociga ku sobie te dusze, nieznajce jedna
drugiej i nieznajce samych siebie, te dusze, ktre rozchodz si czasem, wzajem sobie zorzeczc. Pomimo wynikajcych std zbocze i rozpasania, to rozpaczliwe szukanie si wzajem jest potrzebne; jest ono wypywem boSkiej niewiadomoci. Bdzie punktem zwrotnym i rd
em budowania przyszoci. Bowiem, kiedy moc mioci
365 .
gbokiej
i wtajemniczenia
mczyzna
i kobieta
odnajd
i twrczej.
Od niedawna dopiero wesza do literatury, a przez ni
do wiadomoci powszechnej, mio duchowa, mio dza duszy. rdem jej jest wszelako wtajemniczenie
staroytne . Jeli literatura grecka daje zaledwie jej przebyski, jest to wynikiem faktu, e bya ona nies ychanie
rzadkim w jej epoce wyjtkiem. Wpyna na to rwnie
gboka tajemnica Mis,teriw. Mimo to przechowaa tradycja religijna i filozoficzna lad istnienia kobif:ty wtajemniczonej. Poza poezj i filozofi oficjaln ukazuje si
kilka nap przysonitych, lecz wietlistych postaci kobiecych. Znamy ju pyti Teokle, ktr natchn Pytagoras; w nastpstwie poznamy kapank Korynn, szcz
liw czsto wspzawodniczk Pind ara, najbardziej wtajemniczonego z lirykw greckich i wreszcie ukazuje si
na uczcie Platona tajemnicza Diotima, dajca najwysze
wyjanienie istoty Mioci. Obok wszake tych wyjtko
wych rl penia kobieta grecka rzeczywiste posannictwo
swoje kapanki .ogniska domowego i gyneceum. Jej dzieem twrczym byli bohaterowie, artyci, poeci, ktrych
piewy, rzeby i wzniose czyny tak gorco wielbimy.
Ona to pocza ich w tajemnicy mioci, swojej, uksztato
waa ich w onie ' swym upragnieniem pikna, pod ktrego wpywem rozkwitli, ogrzani' ciepem jej skrzyde
macierzyskich. Dodajmy, e dla mczyzny i kobiety
prawdziwie wtajemniczonych poczcie dziecka ma znaczenie nieskoczenie pikniejsze, donioso wiksz znacznie anieli dla nas. Gdy matka i ojciec wiedz, e dusza
dziecka istniaa ju przed ziemskimi jego narodzinami,
staje si poczcie aktem wi~tym, wezwaniem duszy d~
wcielenia si. Pomidzy matk a dusz wcielon zachodzl
zawsze gboki stosunek podobiestwa, powinowactwa
duchowego. Matki ze i przewrotne przycigaj duchy
. demoniczne, matki kochajce - duchy boskie. A czy ta
dusza niewidzialna, na ktr czekamy, ktra przyjdzie
i przychodzi - tak tajemniczo i ,z tak niewtpliw pewnoci - nie jest rzecz bosk? Jej narodziny, jej uwi
zienie w ciele bdzie przejciem bolesnym. Jakkolwiek
366
367
IV
RODZINA PYTAGORASA -
wab.
si moda
dziewczyna
ni ezwykej
368
o SwojeJ szkole,
Jak wielu
21
369
cowaniu z mczyzn. "Jeli uczynia to z mem swoim, jest czyst natychmiast; jeli z obcym - nigdy" brzmiaa odpowied Teano. Wiele kobiet powie z umie
chem, e clo wyrzeczenia sw takich naley by on Pyt&gorasa i kocha go, jak kochaa go Teano.
Maj one suszno. Bowiem nie maestwo jest
uwiceniem mioci, przeciwnie, mio usprawiedliwia
maestwo. Teano tak cakowicie wnikna w gb myli ~wego ma, e, po jego mierci, staa si ostoj Bractwa Pytagorejskiego i e jeden z autorw greckich przytacza zdanie jej o doktrynie Liczb, jako zdanie autorytetu. Daa ona Pytagorasowi dwch synw: Arymnes ta
i Tclaugesa oraz crk: Damo. Telauges by w nastpstwie
nau(;zydelem Empedoklesa i przekaza mu tajniki dOktryny.
Rodzina Pytagorasa suya bractwu za wzr praWdziwy. Dom jego nazwano wityni Cerery, a dziedziniec - wityni Muz. Podczas uroczystoci rodzinnych
prowadzia m.tka choreje 1) niewiast, a Damo - choreje
modych dziewczt. Damo bya pod kadym wzgldem
godn swej matki i ojca. Powierzy jej Pytagoras swoje
pisma, zakazujc bezwzgldn~e zapoznawania z ich treci ludzi, nienalecych do jego rodziny. Po rozproszenil.l
si Bractwa Pytagorejskiego wpada Damo w ostateczn
ndz. Ofiarowywano jej znaczne sumy za cenny rko
pis. Wierna wszake woli ojca odmawiaa stale ich wYdania.
.
Pytagoras pozostawa prZJez trzydz,ieci lat w Krotonie. W cigu lat dwudziestu niezwyky ten czowiek zyska tak wielk wadz, e ci, co p-bogiem go nazwali,
nie zdawali si przesadza. Wpyw ten . wkracza w zakres
cudCJwnoci niejako; aden z filozofw nie posiad nigdY
podobnego. Ogarnia on nie tylko szko krotosk oraz
rozgazienia jej w innych miastach wybrzea italskiego,
lecz rwnie i polityk wszystkich tych pastewek. pytagoras by reformatorem w caym znaczeniu tego sowa.
1) Choreja muzyki li ta lica,
pow,i'Qconych
370
371
Italii.
Rozgazienia jego sigay Tarentu, Heraklei, Matapontu, Regium, Himery, Katany, Agrygentu, SybarysU
i, jak utrzymuje Arystoksenes, szy a do Etruskw. Co
za do wpywu Pytagorasa n'a rzdy tymi wielkimi i bOgatymi grodami, trudno wyobrazi sobie wpyw podniolejszy, bardziej liberalny, bardziej pokojowy i kojcy,
Gdziekolwiek si zjawi, przywraca lub sprowadza ad,
sprawiedliwo i zgod. Wezwany przed oblicze jednego
z tyranw sycylijskich; zniewoli go potg swojego so
wa do wyrzeczenia si nieprawnie zdobytych bogactw
i zoenia podstpnie zagarnitej wadzy. Miastom, ktre
podlegay sobie wzajem, zapewni niezaleno i wolno.
Jego dziaalno tak dalece bya dobroczynna, e kied1
udawa si na objazd miast, mwiono: "Nie przychodzl
naucza, lecz ulecza".
Przemony wpyw wielki,ego umysu i wielkiego charaktEru, wadza czarodzi,e jska duszy i intelektu tyJ!l
straszliwsz budz zawi, tym gwatowniejsz rodz nienawi, im wyej stoj ponad wszelkie napaci. Panowanie Pytagorasa trwao ju od wierwieku, adept niestrudzony dobiega ju lat 90-iu, kiedy przysza reakcja. Iskra
wybucha we wspzawodniczcym z Krotonem miecie
Sybarys w postaci powstania ludow,ego, ktrego' wynikiem bya poraka stronnictwa arystokratycznego. Pi
ciuset wygnacw schronio si pod opiek KrotocZY- .
kw, Sybaryci zadali wszelako wydania ich. W obawie
pomsty ze strony wrogiego grodu zamierz2.a Rada miasta przychyli si do tego dania, natrafia wszake n 3
opr Pytflgorasa. Za jego wstawiennictwem odmwionO
wydania nieszczliwych, bagajcych o opiek ofiar vi r
ce ich zacitych wrogw. Wynikiem tej -odmowy bya
wytoczenie Krotonowi wojny przez, Sybarys. Armia ,Kratoczykw, pod wodz jednego z uczniw Pytagorasa,
synnego atlety, Milona, zadaa Sybarytom klsk zupe
n, zakoczon zdobyciem ich miasta, obrabowaniem go,
zniszczeniem de ta i przeistoczeniem w kup gruzW'
Niepodobna przypuci, aby podobny odwet dokonanY
~istwm jego zasad, jak w ogle zasad wszystkich wtaJ~mniczonych. Ani oni wszake, ani Milon nie byli w stalUe opanowa ~rozkieznanych namitnoci zwyciskiej
a:mii, podsycanych odwieczn zawici obu mia~t i podnIeccnych niesprawiedliw napaci.
. Wszelki akt zemsty, zarwno ze strony poszczeglnych
Jednostek jak caych narodw, odbija si echem zwrotnYm. w rozptaniu namitnoci. Nemezys pomsty Kroto
C~ykw wybucha w caej grozie: wyniki jej zawisy swoim
c~arm na losach Pytagorasa i jego Bractwa. Po wz,i
c~u Sybarydy lud zada podziau ziemi. Nie zadowalnIajc si otrzymaniem jej, zaproponowao stronnictwo
~en1o.kratyczne zmian ustroju, odbierajc przywileje
adzIe Tysica i znoszc Rad Trzystu, uznajc odtd
Za jE:dyny autorytet gosowanie powszechne. Rzecz natur~lna, e Pytagorejczycy, wchodzcy w skad Rady Ty~lc~, przeciwstawili si reformie, nie zgodnej z ich zasaarru i podcinajcej w korzeniu dzieo ich mistrza. Ju
od dawna byli Pytagorejczycy przedmiotem guchej nie~aWici, jak tajemniczo i wyszo budz zawsz wrd
umu. Ich stanowisko polityczne rozpalio przeciwko nim
Wcieko demagogii. Nienawi osobista, ywiona dla
osoby mistrza, przypieszya wybuch.
PeWien Krotoczyk, imieniem Cylon, zjawi si nie~dy w Szkole w charakterze aspiranta. Pytagoras, barZo Surowy w przyjmowaniu uczniw, odrzuci go z po~odu gwatownoci i krewkoci jego charakteru. Odda- '
~n~ ten kandydat sta si dyszcym niwawici prz,e ciw~~I:m .Zakonu. Korzystajc ze ~wrce~ia si opinii yuhCL:neJ przeciwko Pytagorasowl, zaozy on klub Jego
Przeciwnikw, wielkie zrzeszenie ludowe. Udao mu si
prZYCign na swoj stron gwnych przywdcw ludu,
Z ktrych pomoc zorganizowa w zrzeszeniach swoich
l'e:volucj, rozpocz si majc od wypdzenia Pytago~;JClYk,:". Wobec wzburzonego tumu wstr:i Cyl.on .n a
'ybun l odczyta wyjtki, wykradzione z taJemneJ kSI
gI Pytagorasa, noszcej miano Mowy witej (hieros logos). Wyjtki te celowo przeinaczy i wypa.czy. Kilku
373
374
-------
~g()rasa. Podlug Djcea rka, ktrego sIowa przylacza Porfi~us~, m!str'l. mija.! ocaLil. s'i~ wra~ z, Archi~pem i .Lizysem.
Ika'! SI potem, wdruJq,c od miasta do miasta, az do Ma-
taduntu, gd'Zie umarl 'Z godu, jakoby, w w ityni Muz. MjeSZkacy Malapontu, utrzymywali natomiast, e mdrzec,
Jl'zYjty przez nich goclinnie, dokonywa spokojnie ywota
'" tYm mi,ocie. PokazywaLi nawet Cyceronowi dom jego, Ja"'~ i grb. Zaznaczy naley, e przez dIugi oms po mierci
llllstl'za, mhl;sta, kt6re go najw,icej przeladoway podczas
P~'zewrotu dem-o,kratycznego, ubiegay si o zaszczyt goszcze:n'l:a gO i ocalenia. Miasta, ;poloone nad zatok Tarenck,
~lO~:ly taki sam zacity spr o popioly filozofa, jak miasta
nu () miejsce urodzenia Homera. (Patrz. sum1ienne w tej
sprawie s ludium Chaigneta: Pytagoras li filozofia pytago_
l'ejska).
.
375
376
zowrog bdziesz dla synw niewiasty!" 1). W opowiadaniu Ajschylosa bitw rozpoczyna okrzyk, podobny do
Peanu, do hymnu Apollina. "Niebawem dzie na biay ch
rUmakach rozpostar nad wiatem .olniewajce wiato
~Woje . W tej samej chwili wrzawa ogromna, dwiczca
Jak pie ' wita, zrywa si wrd szeregw greckich ;
echa wyspy odpowiadaj jej wybuchem tysicy gosw!
CZY dziwi si mona, e Hellenowie, upojeni nektarem
zWYcistwa, w bitwie u stp Mykole, majc przed sob
Zjq zwycion, obrali za haso: "Hebe! Modoci wie~Uista!?" - Tak, tchnienie Apollina przenika zdumiewaJce te wojny perskie. Zapa religijny, sprawiajcy cuda,
~orywa ywych i umarych, opromienia trofea wojenne
l zoci groby. Zburzono wszystkie witynie, lecz wi
t!nia delficka stoi nieporuszona. Armia perska zbliaa
SI ju, aby zbezczeci grd wity. Wszystkich zdj
dreszcz grozy. Lecz Bg soneczny oznajmi przez usta
arcYkapana swojego: "Sam si .obroni!" Z nakazu wi
tYni oprnia si miasto; mieszkacy szukaj schronienia
: .grotach Parnasu; jedynie kapani pozostali na progu
wltyni na stray witej. Armia perska wchodzi do mia~t~ niemego jak grb; posgi tylko s wiadkami jej wejCIa. W gbi wwozu skbia si ciemna chmura; huczy
gr.orn i piorun spada na najedcw. Dwie skay 'olbrzytnIe staczaj si ze szczytu Parnasu, miadc wi,elkie zastpy Persw'.!). Rwnoczenie rozlega si wrzawa ogrom-
---
tO :~toP.1e niszy wtajem.niczenia, bowi em kobieta m1iaia tuaJ z,naczenie natury. Na ' szczeblu w y:i;szym stali synowie
Czenia.
, 2) Wida je jeszcze w Izagrodzie Mi/nerwy - mwli Heodot (VIII. 39) , _ Najazd Gallij,ski w 200 lat piniej odParty by w sposb podobny. I tutaj wybucha burza, piorul'
377
378
379
I{SIGA
SIODMA
PLATON
MISTERIA
ELEUZYSRIB
to widzie,
Na ziemi - przypomina sobie.
Szczsny, 7eto przeszedl przez cW
da misteriW,
Bowiem zna rdlo i poznal 7ere s
ycia.
tPJndar,
383
384
I
MIOSC
Urodzi si
ojczynie Pikna
i Ludz-
koci. Oczom modzieca odsaniay si widnokrgi bezkresne. Attyka otwarta na wszystkie strony wiata wrzy-
na
si,
niby dzib
okrtu,
385
przyszego
filozofa. Spartanie zajli Attyk; Ateny, ktrych byt narodowy by zagroony, walczyy przez ca
zim i Perykles by dusz obrony. W ponurym roku tym
odbya si w Ceramiku, dzielnicy Ateskiej, uroczysto
imponujca. Mary wojownikw polegych za ojczyzn
umiE::szczone byy na wozach aobnych, a lud cay zgromadzi si dokoa olbrzymiego grobu, w ktrym zoy
miano pospou ich zwoki. Mauzoleum to czynio wraenie
wspaniaego, pospnego symbolu grobu, ktry Grecja
wasnymi rkami kopaa sobie swoj walk wystpn
Wwczas to wygosi Perykles najpikniejsz z mw, jak
przekazaa nam staroytno. Tucydydes przepisa j na
swoich tablicach piowych, na ktrych, jak tarcza na
frontonie wityni, janiej sowa: "Grobem bohaterw
jest wszechwiat cay, a nie kolumny zdobne w napisy
pOITlpatyczne". Sowa te tchn gbokim zrozumie niem
Grecji i jej niemiertelnoci.
Lecz po mierci Peryklesa c pozostao z dawnej
Grecji, ktra ya swoimi ludmi czynu? Wewntrz Aten
wanie dogorywajcej demokracji; na z ewntrz nieustanna groza najcia lacedemoskiego, wojna na ldzie
i na morzu, zoto krla Perskiego, krce, niby trucizna
zakaajca, w rkach trybunw i urzdnikw .
Po Peryklesie odziedziczy Alcybiades popularno
i wzgldy powszechne. Typowy ten przedstawiciel zoteJ
mbdzie y ateskiej sta si bohaterem dnia. Awanturniczy polityk, intrygant peen powabu, z umiechem prowadzi ojczyzn swoj do zguby. Bacznie zaobserwowa
go Platon, ktry w nastpstwie mistrzowsk da psychologi tej postaci. Przyrwnywa on szalon dz wadzy,
jaka opanowaa dusz Alcybiadesa, do wielkiego uskrzydlonego szer szenia, dokoa ktrego brzcz nami tnoci,
uwieczone kwiatami, zaprawione aromatami, upojone
winem i wszystkimi wyuzdanymi rozkoszami, idcymi
w ich orszaku. Zywi go one, hoduj, zbroj wreszcie
w da ambicji swoich. Wwczas ten tyran duszy, otoczony konwojem obdnym, miota si wciekle, a jeli
znajduje dokoa siebie myli i ucz.ucia uczciwe, zdolne
jeszcze wstydem s pon , zabija je i odpdza, dopki nie
386
387
W;,
388
'",
!rr
389
.~
y;1
390
Kleonw 1 Goriaszw, mwi Sokrates o wrodzonym poczuciu Sprawiedliwoci i Prawdy, by odbudowa wiat
i zachwiany w posadach ustrj spoeczny. I jeden i drugi,
pierwszy w porzdku zstpujcym zasad, drugi w ich porzdku wstpujcym, dowodzili tej samej prawdy. Pytagoras jest wyobrazicielem podstaw oraz metody najwy
szego wtajemniczenia; Sokrates wieci er wiedzy dostpnej dla wszystkich. Aeby nie wyj ze swojej roli
popularyzatora, nie chcia zosta wtajemniczonym w tajniki eleuzyskie. Mimo to mia gbokie odczucie i zrozumienie najwyszej prawdy, jakiej uczyy wielkie Misteria i wierzy w ni cakowicie. Kiedy mwi o niej on,
w dobry i mdry Sokrates, zmienia si na twarzy, jak
Faun natchniony, ktrym owadnie Bg. Oczy jego po
ny, aureola wiata opromieniaa ys jego czaszk ,
a z ust jego padao jedno z owych prostych zda sone
cznych, rozjaniajcych gbie rzeczy.
Co wszake spowodowao, e Platon uleg nieodpartemu czarowi tego cz@wieka, ktry podbi go cakowicie?
Oto, poznawszy go, zrozumia wyszo Dobra nad Pi~
knem. Bowiem Pikno jest urzeczywistnieniem Prawdy
jedynie w uudzie Sztuki, za Dobro dokonywa tego w g
biach dusz. Rzadki i potny urok, w ktrym zmysy a
dnej nie odgrywaj roli. Na widok czowieka prawdziwie
sprawiedliwego zblady w duszy Platona olniewajce
wietnoci sztuki widomej, a na ich miejscu wykwito
marzenie bardziej boskie.
Czowiek ten wykaza mu niszo pikna i sawy,
W jego dotychczasowym ich ujmowaniu, wobec pikna
i chway duszy czynnej, zjednywajcej na zawsze inne
dusze dla' swoich prawd, gdy, przeciwnie, wspaniaoci
Sztuki zdolne s jedynie byszcze przez chwil zud
prawdy pod barwn zwodnicz oson. To promienne wiekuiste Pikno, bdce "Wspaniaoci P.rawdy", zabio
zmienne i uudne pikno w duszy Platona. Oto dlaczego
Platon, wyrzekajc si wszystkiego, co ukocha dotychczas, odda si Sokratesowi w kwiecie modoci swojej
z ca poezj, jaka graa mu w duszy. Wielkie to zwyci391
stwo Prawdy nad Piknem miao nieobliczalne dla dziejw ducha ludzkiego wyniki.
Przyjaciele Platona czekali tymczasem na jego pierwszy popis poetycki na arenie tragedii. Zaprosi ich tedy
do siebie na wielk uczt; wszyscy dziwili si, e w tym
wanie momencie j wydaje. Byo bowiem w zwyczaju
wydawa j dopiero po zdobyciu nagrody i po pierwszym
wystawieniu uwieczonej tragedii. Nie odmawiao si
wszake zaprosin bogatego syna domu, w ktrym spotka
mona byo Muzy i Gracje "w towarzystwie Erosa. Dom
jego by od dawna miejscem zebra wykwintnej modzie
y ateskiej. Platon wyda majtek na to przyjcie. Ustawiuno stoy biesiadne w ogrodzie. Modzi chopcy, uzbrojeni w pochodnie, owietlali ucztujcych. Na zebraniu obecne byy trzy naj pikniejsze hetery ateskie. Festyn trwa
do rana. piewano hymny na cze Amora i Bachusa.
Fletniarki taczyy swoje najlubieniejsze tace.
Wreszcie poproszono Platona, by wygosi jeden ze
swoich dytyrambw. Podnis si ..z umiechem i rzek:
"Uczta dzisiejsza jest ostatni, jak dla was wydaj. Od
dnia dzisiejszego wyrzekam si uciech ycia, aby powi
ci !)i mdroci i ladami nauki Sokratesa. Ot, wiedzcie Ci tym wszyscy: wyrzekam si poezji nawet, poznaem
bowiem jej nieudolno wyraania prawdy, do ktrej d
Nie stworz ju ani jednego wiersza i spal w waszej
obecnoci te wszystkie, ktre dotychczas uoyem". Jeden czny okrzyk zdumienia 1 protestu rozbrzmia ze
wszystkich kocw biesiadnego stou, dokoa ktrego leeli na oach wspaniaych gocie, strojni w wiece z wonnych r. Jedne z tych twarzy, rozpalonych winem, wesooci i dowolnymi tematami rozmowy, wyraay zdziwienie, inne oburzenie.
Tu i owdzie wykwita na obliczu ktrego z wykwintnisiw czy sofistw umiech niedowierzania i szyderstwa.
Uwaano pomys Platona za sza i witokradztwo; nalegano, aby cofn, co powiedzia. Platon wszelako potwierdzi swoje postanowienie ze spokojem' i stanowczoci,
ktre wykluczay wszelk mono repliki. Zakoczy,
mwic: "Dzikuj wszystkim uczestnikom tej uczty po39~
---
393
II
395
i nie wierzy w Bogw, byy jedynie pretekstem. Na drugi zarzut odpowiedzia Sokrates sdziom swoim zwyci
sko: "Wierz w mojego ducha opiekuczego, tym bardziej
_ wic wierzy musz w Bogw, ktrzy s wielkimi duchami wszechwiata". Skd wic ta nienawi nieubagana
do mdrca? Oto, zwalcza on niesprawiedliwo, demaskowa obud, wykazywa fasz i bezpodstawno tylu
czczych uroszcze. Ludzie wybaczaj wszystkie wystpki
i wszelkie ateizmy, nie wybaczaj wszake nigdy tym,
ktrzy ich zdemskowali. Dlatego wanie prawdziwi
ateusze, zasiadajcy w Aeropagu, wydali wyrok mierci
na sprawiedliwego i niewinnego, pomawiajc go o zbrodni, ktr oni raczej p'openiali. W cudownej obronie swojej, odtworzonej przez Platona, Sokrates wypowiada to
sam z zupen prostot: "Te wanie poszukiwania moje
bezowocne ludzi mdrych pomidzy Ateczykami wywoay pr.zeciwko mnie tyle nieprzyjani niebezpiecznych,
std wszystkie oszczerstwa, szerzone na mj rachunek, bowiem wszyscy ci, ktrzy suchaj mnie, sdz, e wiem
sam to wszystko, na mocy czego zdzieram mask z ciemnoty innych ... Intryganci czynni i liczni, mwic o mnie
podug planu z gry ukartowanego, z darem wymowy
zdolnym porwa suchaczy, od dawna ju dziurawi wam
uszy najpodstpniejszymi, najbardziej wiaroomnymi pogo:>kami i przeprowadzaj bez wytchnienia swj system
szk<llowania. Dzisiaj wystawiaj przeciwko mnie Melitusa, Anytusa i Lykona. Melitus jest przedstawicielem poetw; Anitus - politykw i artystw; Lykon - mwcw".
Poeta - tragik bez talentu; zoliwy, fanatyczny bogacz i bezczelny demagog, zdoali wymc skazanie na
mier najlepszego z ludzi; mier ta uczynia go niemiertelnym. Mg on te z dum oznajmi sdziom swoim: "Bardziej wierz w Boga, anieli ktrykolwiek
z oskarycieli moich. Czas ju, abymy si rozstali; dla
mnie - czas umrze, dla was - y. Komu z nas lepszy
los f:rzypad w udziale? Nikomu to nie wiadomo, jedynie
Bogu" l).
I
l)
Platon zawdzicza Sokratesowi pierwsz wielk podpierwiastek czynny i mski swojego ycia, swoj
w sprawiedliwo i w prawd . Wiedz swoj i tre
idei swoich zaczerpn z wtajemniczenia w Misterie. G~
niusz jego ujawni si w nadaniu im nowej formy, zarazem poetyckiej i dialektycznej. Wtajemniczenie swoje
zdoby nie tylko w Eleuzys. Szuka go u wszystkich dostpnych rde wiata staroytnego. Po mierci Sokratesa zacz podrowa. Sucha wykadw kilku filozofw w Azji Mniejszej. Std uda si do Egiptu, aby . zawiza blisze stosunki z kapanami i przeszed przez
wtajemnicenie Izydy. Nie osign, jak Pytagoras, stopnia wyszego, uprawniajcego do stanowiska adepta, dajcego istotne i bezporednie widzenie prawdy boskiej
, Wraz z wadz nadludzk z punktu widzenia ziemskiego.
Zatrzyma si na trzecim stopniu, ktry darzy zupen janiet,
Wiar
397
snoci umysow
dusz
1) To, co glosIiI Orfeusz pod oslon ciemnych alegori,i mwi Proklus - " co wykbdaJ Pyt.agoras po przejciu wtajemniczenia orfickiegu, tego Platon dokadn zdoby z.najomoi z pism orfick,jch i pytagorej,ski-ch" . Ten pogld szko y
aleksu,nd.ryjskiej na r odowd idei platoskich znajdujc pelne
potwierdzenie w zeslawie.n,iJu porwnawczym tradycj1i orfickich li pytagorejskich z pismami Platona. Rodowd ten.
utDZ~mywany w tajemnicy w ' cigu kilku wiekw, ujawn'iony zosta dopiero przez filozofw aleksandryjskich, bowiem
oni pierws i wyjanili ewtcryc zmc znaczen:ic l\Ji,s !cr,iw.
398
lit
'---=--2) Par.
1\
d o ktr y n t , wy.loon
k s i, dze
p oprzedn iej.
"'.
lem (Ja , R er ArmeIIC'zyk , l e al em na stosie trup em ... )
"""0 ' '
dl IVI l:3lowacki w R a p's odzi,e I pi e n1i I Krla-Ducha. r_
1l1':1~
Przeinac zenia imienia Er na Her j es t prawdop odobnie
C
z d ' .ad fra ncuski RZllltej, z ktrego zapoznal si Sowacki
l'ele lU Pl a tona, a ktrego tumacz bl ,dUJe
' lmIl
, ' E~ ra nallisai
. . (Przyp, Hum.).
399
401
wity
sWUJeJ.
402
III
MISTERIA ELEUZYSKIE.
. Misteria Eleuzyskie byy w staroytnoci greckiej
l ~a(;iskiej przedmiotem specjalnej czci. Ci sami autoro~le, ,ktrzy wymiewali bajki mitologiczne, nie mieli
nc kultu "wielkich bogi". Ich panowanie, mniej go
i ~ nili Olimpijczykw, okazao si jednak pewniejszym
ardziej skutecznym. W czasach niepami tny ch kolonia
ecka , pochodzca z Egiptu, sprowadzia nad cich za~~, nad ktr leao Eleuzys, kult wielkiej Izydy pod
lanem Demetry, czyli matki wszechwiata. Od tego czaSu POzostao Eleuzys siedliskiem wtajemniczenia.
Demeter i crka jej Persefona byy patronkami maYch i wielkich misteriw, std ich urok.
wt' ~Ud czci w Cererze matk ziemi i bogini rolnictwa,
rn. u1emniczeni za widzi eli w niej wiato ni ebiaskie,
cz atk dusz, intelekt boski, matk bogw kosmogoniSz nYch. Kult jej uprawiali kapani, nalecy do naj starsye~O ~ttyckiego rodu kapaskiego . Nazywali sami siebie
II nct,ml Ksiyca, to znaczy zrodzonymi na porednikw
s~l'l1ldzy Ziemi a Niebem, pochodzcymi ze sfery, mi edz:~cej most przerzucony pomidzy dwiema tymi dziegOlnami, przez ktry dusze zstpuj i wstpuj. Od same:lladlXlcztku czynno ich polegaa na "opiewaniu na tym
sp ?le ,ndz rozkoszy bytowania niebiaskiego i nauczania
Euosubo:v znalezienia drogi do niego" . Std ich miano
nl 0l pldw, czyli "piewcw melodii dobroczynnych" ,
~03
sodkich
405
r:
406
407
Persefona (wstaje i odrzuca paszcz), Erosie! najdawniejszyo, a przecie naj modszy z Bqgw, rdo niewysychajce radoci i ez tak bowiem mwiono mi o tobie - Bogu straszliwy, jedyny nieznany, jedyny niewidzialny z Niemiertelnych i jedyny upragniony, Erosie
tajemniczy! jaki niepokj, jaki sza ogarnia mnie na
dwik imienia twojego!
Chr: Nie usiuj dowiedzie si o nim wicej . Pytania
niebezpieczne zgubiy ju ludzi, a nawet bogw.
Persefona (wpija w prni oczy osupiae przerae
niem): Czy wspomnienie to? Czy te przeczucie straszliwe? .Chaos... ludzie ... przepa wcielell, krzyk rodzenia,
wcieka wrzawa nienawici i wojny... otcha mierci!
Sysz, widz to wszystko i przepa ta pociga mnie,
wchania, musz w ni zstpi! Eros pogra mnie w ni
swoj podegajc pochodni. O! umieram! Precz ode
mnie, nie potworny- (Ukrywa twarz w doniach i ka).
Chr: O! dziewico boska, to sen tylko jeszcze, lecz
mgby on atwo zici si, sta si rzeczywistoci nieu'
chronn i niebo twoje znikoby jak zudne marzenie, gdyby ulega twojej wystpnej dzy. Usuchaj tego ostrzeenia zbawczego, ujmij ponownie iglic swoj i tkaj swj
zawj lazurowy. Zapomnij o chytrym, bezczelnym, wystpnym Erosie!
Persefona (odejmujc rce od twarzy, ktra zmienia
wyraz, umiecha si poprzez zy): O, wy szalone! O, ja,
bezrozumna! Przypominam sobie teraz, syszaam o tym
na Misteriach Olimpijskich: Eros jest naj pi kniejszym
z bogw; na wozie skrzydlatym kieruje on przeobraenia
mi Niemiertelnych, mieszaniem Treci pierwotnych. On
to wyprowadza ludzi miayeh, bohaterw, z gbin Chaosu na szczyty Eteru! Wie wszystko; jako ogie pierwOtny, obchodzi wszystkie wiaty, dziery klucze ziemi i nieba! Chc go widzie!
Chr: Stj! Nieszczsna!
Eros (wychodzi z lasu w postaci skrzydlatego modziel1ca): Wzywasz mnie, Persefono? Oto jestem.
Persefona (siada): Mwi o tobie, e podstpny, a oblicze twoje to niewinno wcielona; mwi, ze wszechwa408
dny, a zdajesz si wtym dzieciciem; mOWI, e zdradziecki, a im wicej patrz w oczy twoje, tym bardziej
rozwiera si moje serce, tym wicej nabieram ufnoci
w ciebie, pikne dzieci swawolne. Mwi o tobie, e m
dry i zrczny. Czy moesz mi dopomc w wyszywaniu tego zawoju?
'
Eros: Chtnie. Oto, siadam tu przy tobie, u stp twoich. Jaki welon cudowny! Zdaje si by skpanym w lazurzE twoich oczu. Jakie cudowne postacie wyszya na nim
do twoja - mniej pikne wszake, anieli boska hafciarka, ktra nigdy nie ogldaa samej siebie w zwierciadle.
(Umiecha si figlarnie).
Persefona: Oglda siebie sam! czyby to byo moliwe? (rumieni si). Czy poznajesz wszake te postacie?
Eros: Czy je poznaj? to historia Bogw. Poc jednak
zatrzymywa si na Chaosie? Tam wanie rozpoczyna si
Walka. Czy chciaaby wyszywa wojny Tytanw, ludzi
i mio ich?
Persefona: Brak mi na to umiejtnoci i zawodzi mnie
Pami. Czy nie mgby pomc mi wyszy reszt?
Eros (r,zuca na ni spojrzenie rozpomienione): Tak,
Persefono, lecz pod warunkiem, e przedtym przyjdziesz
zerwa ze mn kwiat na ce, najpikniejszy ze wszystkich!!
Persefona (powanie): Dostojna i mdra matka maj 3zakazaa mi tego. - Nie ulegaj gosowi Erosa - rzeka
do mnie - nie zrywaj kwiatw na ce. Jeli to uczynisz,
bdziesz naj ndzniejsz z Ni f2 miertelnych!
Eros: Rozumiem. Matka twoja nie chce, aby znaa
tajemnice ziemi i piekie. Gdyby 'odetchna zapachem
kWiatw cznych, zostayby ci one ujawnione.
Persefona: Czy znasz je?
Eros: Wszystkie; mimo to jak widzisz - modszym jeszcze mnie to czyni i zwinniejszym. O, cro bogw, otcha
Pe.na jest grozy i dreszczw ' nieznanych niebu! nie rozu1e wszake nieba, kto nie przeszed przez ziemi i otcha
nIe piekielne.
Persefona: Czy moesz mi je wytumaczy?
n:
409
--
lrlaej
wityni,
zapada,
pomidzy
411
graniczca ju
412
z ' magi
istotn,
-----
4-13
w czyn w Dos.lugiwaniu sie siami tajemnymi, czyni j e czaRp.m wi,dzialnymi. o nich to myli Heraklit. kiedy powiada:"Natura jest na kadym m'iej,scu pelna demonw". Platon
naz ywa je "demonami 7.ywiolw"; Paracelsus - .,ywiolni
kami". Zdaniem tego lekarza_ t.eozofa z szesnas tego wieku
przyciga je atmosfera magnetyczna czlowieka, elektryzuje
i sprawia. e s one 'zdolne wwczas do przybierarnia wszelkich moliwych ksztaltw. Im wi cej ezlow'iek oddany jest
na .1Irp swoich namip"t.no,ci. tymhardziej staje si ach ofiar,
ni,e domylajc sip, nawet tego. Mag tylko jedynie pokonuje
je ,i posuguje si nimi, stanowi one wszelako sfer ulud
zwodniczych i ohldnych, ktre musi on opanowa i przez
ktre mu si przej pr7.ed wkroczoniem ,s woim do wiata tajemnego. Bulwer nazywa je w ciekawym romaIlJSie pt. "Zenoni" - stra progu.
l) To drzewo snw, wspomniane pr7.ez Wirgiliusza przY
zstpowaniu Eneusza do Pielel w VI kS'idze Eneidy, ktra
odtwarza gwne sceny misteriw Eleuzyjskich z upiksze
niami poetyckimi.
\!) Nebryda - skra jelenia, no,s zona zazwyczaj prz ct
bachantki. (Przyp. tum.).
4H
szacie
aobnej
z przybraniem z
ez
srebrnych, w diademie
jest
wadczyni
krlestwa
mierci,
b ~ecz mistowie spiesz przez galeri bohaterw i pogow ku wejciu do podziemi, gdzie oczekuje ich Heres oraz nioscy pochodnie. Zdejmuj z nich skry jele~Ie, skrapiaj ich wod lustraln 1), wkadaj na nich
SWiee szaty lniane i wprowadzaj do rzsicie owietlo
~ejWityni, gdzie przyjmuje ich hierofanta, arcykapan
e eUzyski, majestatyczny, przybrany w purpur starzec.
d teraz oddajemy gos Porfiriuszowi. Oto, co opowiaa on o najwyszym wtajemniczeniu eleuzyskim:
, "Uwieczeni mirtem, wchodzimy wraz z reszt wtah~rnnicz~nych do podziemia wityni - lepi jeszcze; lecz
Ierofanta, znajdujcy si w jej wntrzu, otworzy nam
n:
---
]) . l),
415
wkrtce oczy. Przede wszystkim jednak - nie naley bowiem nic czyni pospiesznie - przede wszystkim, umyjmy si w wodzie witej. Albowiem dano od nas, abymy weszli do witego przybytku z rkami czystymi
i sercem czystym. Kiedy stajemy przed hierofant, odczytuje on z ksigi kamiennej rzeczy, ktrych nie wolno nam
rozgasza pod kar mierci. Powiemy te jedynie, e
przystosowane one s do miejsca i okolicznoci. Wymie
libycie je moe, gdybycie usyszeli je poza wityni;
lecz tutaj nie przychodzi wam wcale na myl mia si,
suchajc sw zgrzybiaego starca i patrzc na symbole
wyjawione l). I dalecy bardzo jestecie od miechu, kiedy
Demeter potwierdza, szczegln mow swoj i swoimi
znakami, ywymi byskami wiata, obokami pitrzcy
mi si na oboki, wszystko, co widzielimy i co u sys ze
limy z ust witego jej kapana. Wwczas nareszcie
swiato jasnego cudu napenia wityni. Widzimy czy~
ste pola eHzejskie; syszymy chr szczliwych; i w chwili
tej ju nie przez pozr zewntrzny, czy interpretacj filOzoficzn, lecz faktycznie i w rzeczywistoci staje si hierofanta twrc (del11iurgos) i wyjawicielem wszechrzeczy,
Soce jest tylko jego wiecznikiem. Ksiyc ' - jego oficjantem przy otarzu, a Hermes - jego heroldem mitycznym. Wypowiedziane zostao sowo ostatnie: Konx OJll
Pax 2).
l) Przedmiotamizlotymi, zamknitymi w koszyku, bylY:
szysz.k a jodowa (symbol plodnoc'i, rodz e nia),skrco ny w.z
(ewolucja duszy we wszechwiecie, zstpienie w materi i wY~
zwolenie przez ducha), oraz jajko (przypominajce sfer czY~
l'j doskonao bOrsk - cel czowieka).
2) Tajemnicrze wyrazy te nie maj iadnego znaczen'ia pO
grecku. Dowodz1 to, e rS one bardziej rsta roytn e i e pochOdzze Wschodu. 'ViIford przypisuje im pochodzen'ie SaJll~ '
.;;kryckie. Konx ma po.chodzi od Kansha, coz'llacy:przed~
miot najwikszego upragnienia; Om - ,o d Oum - dusza'
Brahmy i Pax - od rasha - wie71, zmiana, cykl. NajwY
sze zatem blogosawiestwo hierofant y z Eleuzys m'ja o
oznacza: N1ech pragnienia twoje bd 's pelnione, 110wr do
duszy WIszechwiata!
416
ktr ogldali pord groy i katuszy piekie, bya obrazem duszy boskiej , skutej w yciu doczesnym z materi
~Ub te wydanej w yciu przyszym na up straszliwszych
~eszcze chimer i udrcze, o ile ya w niewoli swoich
zdz. J ej ycie ziemskie jest pokut lub prb, zadan jej
Za istnienia uprzednie. Lecz dusza oczyci si moe y
ciem karnym, moe wysikiem woli, skojarzonej z intuiCj i. prac myli przypomina sobie i przeczuwa; bra
naprzd ju udzia w wielkich prawdach, ktre posi
ma cakowicie w zawiatach niezmierzonych. Wwczas
dOPiero stanie si Persefona ponownie czyst, wietlan
bZieWic niewyp,ow1edzian, siewczyni mioci i radoci.
Co si za tyczy matkI jej, Cerery, bya ona w misteriach
sYmbol~m Intelektu boskiego i pierwiastka intelektualnego w istocie ludzkiej, z ktrym dusza musi zczy si,
aby osign doskonao.
k" O .ile wierzy mona Platonowi, Proklusowi i wszyst_lm fllozofom aleksandryjskim, doznawa mieli wewntrz
S~ityni wybracy spord wtajemniczonych cudownych
wIzJi ekstatycznych. Przytoczyem wiadectwo Porfirius~a. A oto inne, Proklusa: "We wszystkich wtajemnicze~ach i misteriach bogowie (wyraz ten oznacza tutaj
w~zystkie rodzaje duchw) ujawniaj wielorakie postacie
C asne i ukazuj si w znacznej rnorodnoci ksztatw
_z~sem jako wiato bez formy okrelonej, czasem jaku
::Iato, przy,bierajce ksztat ludzki, a czasem ksztat od lenny" l ). A tak znw brzmi ustp z Apuleusza: "Zbli
~aem si do pogranicza mierci i - stanwszy u progu
wl'Ozerpiny - powrciem stamtd, uniesiony poprzez
t Szy~tkie ywioy (duchy ywioowe ziemi, wody, powiet~a l ognia). O pnocy ujrzaem soce, wiecce wiaem Wspaniaym, a rwnoczenie bogw piekielnych
"'--I)
417
po;
n:
418
KSIGA
OSMA
J E Z U S
POSANNICTWO
C H R Y S T U S O ,W E l)
1
)
424
wybia
426
jak Cezarowie, przez ucisk ludu, podeptanie religii i zdawienie wolnej nauki. Wielk ide jego byo pojednanie Azji z Europ pr:cez syntez religii, opart na
autorytecie wiedzy. Powodow,a ny t myl, skada hod
zarwno wiedzy Arystotelesowej, jak Minerwie ateskiej,
Jehowie jerozolimskiemu, Ozyrysowi egipskiemu i Brahlnie indusk1emu, uznajc, jako prawdziwy wtajemniczony, to samo bstwo i t sam mdro w tych rnych
symbolach. Szeroki pogld, wspaniae wieszczenie nowego
tego Dionizosa! Miecz Aleksandra by ostatnim byskiem
Grecji Orfeuszowej. Rozwietli on Wschd i Zachd. Syn
Pilipa umar, upojony saw - pozostawiajc szmaty
SWojego pastwa chciwym wodzom. Myl jego nie umara
Wszake wraz z nim. Zaoy on Aleksandri w ktrej
filozofia Wschodu: judaizm i hellenizm, stopi si miay
W tyglu ezoteryzmu egipskiego w oczekiwaniu ChrystusOwych sw wskrze sicielskich.
W m~ar jak bliniacze gwiazdy Grecji: Apollin i Minerwa, blednc, spaday coraz niej, oglda mogy ludy
wznoszcy si na wyyny burzliwego nieba grony znak:
Wilczyc rzymsk.
Jaki jest pocztek Rzymu? Sprzysienie chciwej oligarchii w imi siy brutalnej, gnbienie Intelektu, Religii, Nauki i Sztuki przez wadcw politycznych, zaliczanYch w poczet bogw, innymi sowy przeciwiestwo
praWdy, goszcej, i rzdy wyprowadzaj prawo swoje
z najwyszych zasad Nauki, Sprawiedliwoci i Ekonorn"11 1) .
-------
427
Cala historia Rzymu jest jedynie konsekwencj niecnego ukadu, moc ktrego senatorowie rzymscy, patr(;s
conscripti, wypowiedzieli wojn najpierw Italii, a potern
rodzajowi ludzkiemu. Dobry obrali sobie symbol! Spiowa
wilczyca, jeca pow szer demona, ktry opanuje do
koca dusz rzymsk .
428
Mund
apoteoz
bo-
go kapanw,
jego imienia: kapanami Juliaskimi. Dziwn
i niezbadan logik rzeczy ten sam Cezar,
ktry ogasza si Bogiem, przeczy wobec zgromadzonego
w peni senatu niemiertelnoci duszy. Czy mona powiedzie wyraniej, e nie ma ju innego Boga ponad
Ce~arem!
.
Rzym Cezarw, spadkobierca Babilonu, wyciga rami
na podbj caego wiata . Czym si wic stao Pastwo
Rzymskie? Pastwo Rzymskie niszczy na zewntrz wszelkie ycie zbiorowe. Dyktatura woj skowa w Italii; upie
stwo wielkorzdcw i poborcw w prowincjach. - Rzym
~dabywczy leg jak wampir na trupie spoecznoci sta~wanych od
Ironi losu
ro,ytnych .
430
(Prorocy). -
431
WstP.
tlieskoczonoci.
utosamia si
432
l)
18. Przekad polski: Biblia wita .
Y1d. Trowioza i S-na , B erl'm - 1861).
WtOJemnlczenl -
28
433
mi rzg ust
71bonika" 1).
LIII, 2 -
5, (Ten ,s8om
8.
434
przekad
polski).
Widzimy wic, e jak dzieje Rzymu doprowadziy nieuniknienie, drog instynktown i logik piekieln Losu,
do Cezara - 'tak samo prowadzi historia ludu Izraelskiego, drog wiadom i bosk logik Opatrznoci, objawion w jej widomych przedstawicielach: prorokach do
Chrystusa. Zo jest z koniecznoci skazane na przeczenie
~arnemu sobie i na zniweczenie samego siebie, poniewa
Jest Faszem' Dobro natomiast - bez wzgldu na wszelkie przeszkody - rodzi w przebiegu czasw wiato i har~oni , poniewa jest podnoci Prawdy. Zwycistwa
1 triumfy byy dla Rzymu rdem cezaryzmu; z klsk
sWoich i upadku Z'rodzi Izrael Mesjasza, stwierdzajc
~~u~zno piknych sw poety: "Z wasnego swojego roz lCla stwarza Nadzieja rzecz, ktr gboko przemyla
a". Niewyrany jaki stan oczekiwania zawis nad naro~a?:i. Znkana nadmiarem cierpie, przeczuwaa ludzOSc caa zbawc . Od wiekw ju nia mitologia o bo. skirn dzfeciciu. witynie mwiy o nim tajemniczo,
astrologowie obrachowywali moliwy czas jego przyjcia ,
S~bille w majaczeniach swoich okrzykiway upadek bogow pogaskich. Wtajemniczeni wiecili nadejcie dnia,
w ktrym rzdzi bdzie wiatem jeden z nich, przez sytla Boego l). Ziemia czekaa na Krla-Ducha, ktrego
tnogliby zrozumie maluczcy, prostaczkowie i biedacy;
st Wielki Ajschylo. syn kapana z Eleuzys, omal nie zos' a zamordowany przez Ateczykw, poniewa omieli
s~ ,Wygosi ze sceny, ustami swojego Prometeusza, e
~,~n~zy si panowanie Jupitera-Losu. W cztery wieki
?~nIej, w cieniu tronu Augusta, zapowiada sodki Wir~Jl~SZ nadejcie nowej ery i marzy o cudownym dzielClU:
Dzieci,
436
'.
II
wie teJ
Anio oznajmia matce Samscna , e "pocznie i urodzi syna", na ktrego "gowie nie postoi brzytwa, bo NazarejCzykiem Boym bdzie to dzieci zaraz z ywota; a on
Pocznie wybawia Izraela z rki Filistynw" 1). - Matka
Samuela sama prosia Boga o dzieci swoje: "Anna, ona
Elkany, bya bezpodn . Uczynia ona luby i rzeka:
"Panie zastpw, jeli wejrzawszy wejrzysz na utrapienie
suebnicy Twojej i dasz suebnicy Twej potomstwo m
skiej pci, tedy je dam Panu po w,s zystkie dni ywota
jego, a brzytwa nie postoi na gowie jego" 2) ... Tedy pozn1! Elkana Ann, on sw ... I stao si po wypenieniu
dni jako pocza Anna, e porodzia syna i nazwaa imi
jego Samuel, bo rzeka: "U Panam go uprosia". Ot
S - A - M - U - E - L oznacza podug pierwotnego rdo
sowu semickiego: wietno wewntrzn Boga. Matka,
czujc si jak gdyby owiecon przez tego, ktrego nosia
w swoim onie, uwaaa go za "eterow tre Pana".
Ustpy te s niezmiernie doniose, poniewa pozwalaj nam przenikn do tradycji ezoterycznej, stale ywej
w Izraelu, a przez ni do istotnego znaczenia legendy
chrzecija11skiej. Elkana, m, jest waciwym ojcem
ziemskim Samuela z ciaa, Wiekuisty wszelako jest niebieskim Ojcem jego z Ducha. Symboliczny jzyk mono~eizmu judejskiego przysania tuta'j doktryn uprzedniego
Istnienia duszy. Kobieta wtajemniczona wzywa dusz
:vysz, pragnc przyj j do swojego ona i wyda na
sWiat proroka. Doktryna ta, mocno osonita u Zydw,
ZUpenie wykluczona z ich oficjalnego kultu, wchodzia
w skad ukrytej tradycji wtajemniczonych. lady jej widoczne s u prorokw. Jeremiasz stwierdza j w tych
sowach: "Stao . si do mnie sowo Paskie, mwic:
"Pierwej, anieIim ci utworzy w ywocie matki twojej,
znaem ci, a pierwej, anieli wyszed z ywota jej, powiciem ci, za proroka narodom daem ci 3). Podobnie
te rzeknie Jezus zgorszonym Faryzeuszom: "Zaprawd,
5.
~) Ksiga Samuela, ks . I, rozdz. l, 11 :1) J e r emiU1Sz, l - 4.
439
20.
zaprawd,
---
:ne l) ~nan e . s.
441
442
doznawa
bysk wietlny,
444
445
Zobaczy Jerozolim i wityni Jehowy byo marzeniem wszystkich Zydw, zwaszcza odkd Judea staa si
prowincj rzymsk. Przybywali do niej z Perei, z Galilei,
z Aleksandrii i Babilonu. W drodze, na puszczy, pod palmami, przy rdach, piewali psalmy, wzdychali do przedsionkw Wiekuistego i z dala ju szukali wzrokiem st- ,
sknionym pagrka Sjonu.
Dziwne uczucie przygnbienia opanowa musiao dusz Jezusa, kiedy podczas pierwszej swojej pielgrzymki
ujrza grd, opasany potnymi murami, rozsiady na
wzniesip.niu niby warownia ponura; kiedy zobaczy- amfiteatr rzymski Heroda, wie Antonia, grujc nad wi
tyni i legie rzymskie z wczniami w rku, strzegce mia\ sta z gry. Wszed na stopnie wityni. Podziwia wspaniao jej portykw marmurowych, pod ktrymi chodzili, Faryzeusze strojni w bogate szaty. Min dziedziniec
obcokrajowcw i dziedziniec niewiast. Zbliy si wraz
z tumem Izraelitw do wrt Nikanoru i do balustrady
trzyokciowej, poza ktr wida byo kapanw w ich fioletowych ' i purpurowych szatach, poyskujcych zotem
i drogimi kamieniami, odprawiajcy,ch mody przy ota
rzu, zabijajcych kozy i byki ofiarne, skrapiajcych lud
krwi ich i wymawIajcych przy tym sowa bogosawie
stwa. Niepodobny by widok ten do wityni jego marze ,
ani do nieba jego serca .
. Potem ' zszed do dzielnic ludowych dolnego- miasta.
Ujrza tam ebrakw wybladych z godu, twarze udr
cone z wyrytym na nich pitnem ostatnich wojen domowych, mk przebytych i masowych ukrzyowa. Wyszedszy przez jedne z wrt miasta, bka si zacz po
dolinach kamienistych i ponurych wwozach, w ktrych
natrafi na sterty kamieni, s tawy i grobowce krlw, okalajce Jerozolim niby pasem cmentarnym.
Ujrza tu
obkacw, wychodzcych z pieczar i miotajcych przeklestwa na ywych i umarych. Potem, zszedszy przez
szerokie schody do gbokiej jak -cysterna fontanny Siloe, ujrza wlokce si nad brzegami tawych wd szeregi trzdowatych, paralitykw, istot nieszczsnych , okrytych wszelkiego rodzaju ranami i wrzodami. Jaki pocig
446
447
III
ESSECZYCY
JAN CHRZCICIEL -
POKUSA
H8
1)
449
450
ogrodnicy, nigdy-patnerze ani handlujcy. Rozsiani drobnymi grupami po caej Palestynie, w Egipcie, a do gry
Hereb, stosowali wzajem wzgldem siebie zasad gocin
noci nieograniczonej. Zobaczymy te Jezusa i uczniw
jego, wdrujcych od miasta do miasta, zawsze pewnych,
e znajd dach nad gow. "Esseczycy mwi Jzef
Flawiusz - odznaczali si moralnoci wzorow; usio
wali pokonywa w sobie wszelk namitno i kady odruch gniwu; zawsze dobrotliwi w stosunku do innych,
cisi, przejci wiar i ufnoci. Mowa ich wiksz miaa
si nili przysigi; uwaali te przysigi w yciu zwykym
za zbdne, za kalanie witego imienia. Woleli znosi ze
zdumiewajcym hartem duszy i z umiechem na ustach
naj srosze tortury, anieli zgwaci najdrobniejszy prze~
pis religijny".
Przyro'd zone powinowactwo ducha pocigao ku Esseczykom Jezusa, obojtnego na okazao zewntrzn
kultu jerozolimskiego, odpychanego surowoci saducejsk 1), pych Faryzeuszw, pedantyzmem i oschoci synagog. Przedwczesna mier Jzefa uczynia zupenie wolnym syna Marii, gdy doszed do wieku mskiego. Bracia
jego mogli uprawia nadal rzemioso ojca i prowadzi
dom. Za wiedz matki uda si tedy Jezus potajemnie do
Engaddi. ~rzyjty jak brat, powitany jako wybraniec,
rycho zyska wielkimi zdolnociami swoimi, gbokim
swoim miosierdziem i dziwn boskoci, jak tchna caa jego istota, wpyw przemony na mistrzw swoich naWet. Wzajem otrzyma od nich to, co jedynie Esseczycy
1) Saduceusze - s elkta yidowska, odrzucajca ni emi er_
telno duszy. (Przyp. tumJ.
Punkty styczne
a do-
451
'452
wia z kolei ludziom. Wwczas bosko, moc istoty i tchnienia Ducha, wszechobecna jest w nim. Syn Czowieka staje
si Synem Boga i ywym jego sowem .
Inne wieki i inne narody miay ju swoich Synw Boych; od czasu Mojesza nie powsta wszelako aden w Izraelu. Wszyscy prorocy czekali na przyjcie tego Mesjasza. Jasnowidzcy przepowiadali nawet, e tym razem
nazwie si on Synem Niewiasty, Izydy, wiatoci niebia
skiej, ktra jest Maonk Boga, poniewa wiato Mioci
bdzie janiao w nim ponad wszystkie inne blaskiem
olniewajcym, nieznanym jeszcze ziemi. Te ukryte spraWy, ktre odsania modemu Galilejczykowi patriarcha
esseski na pustynnych wybrzeach morza Martwego,
w samotnoci Engaddi, wydaway mu si cudownymi i znanymi zarazem. Z dziwnym wzruszeniem wsuchiwa si
w sowa gowy zakonu, wskazujcego mu i wyjaniajce
go sowa, ktre dzisiaj jeszcze czytamy w ksidze Henocha: "Od pocztku by Syn Czowieczy w tajnikach ukryty. Najwyszy utrzymywa go w potdze swojej i objawia
go swoim wybranym ... Lecz krlowie ulkn si i padn
twarz na ziemi i przeraenie ich ogarnie, gdy ujrz syna
nieWiasty, siedzcego na tronie chway ... Wonczas przyzWie wybraniec wszystkie moce niebieskie i potg Bo .
Wonczas Cherubinowie, Serafimowie i Ofanimowie, wszyscy anioowie siy; wszyscy anioowie Pana, to znaczy
WYbraca, oraz innej mocy, ktrzy su na ziemi i ponad
Wodami, wznios gosy swoje" l).
Przy tych objawieniach nauk tajemnych iskrzyy si
przed oczyma Nazarejczyka po stokro odczytywane i roz~arnitywane sowa prorokw nieznanymi, gbokimi
l straszliwymi byskami, niby byskawice, rozdzierajce
-----
453
wami wietlnymi
1)" Ks'iga Rodzaju, XIV, 18: "A Melchy'sedek, krl Salemski. wyrnisl chl eb i wino, a t.en byl kaplanem Boga Najwys z ego".
454
j?
midzy dzikimi skaami Judei i Perei, porywao wyobrani, przycigao zastpy. Przypominao ono pene chway dni dawnych prorokw; dawao ludowi to, czego nie
znajdowa on w wityni: potne wstrznicie duszy i -
alu
niemiaej
456
-----
457
458
Esseczycy
uprawiali sesam:1)
i wino, prowadzia urwista droyna do groty, rozwierajcej si w grskim zwale. Wchodzio si do niej pomi
dzy dwiema kolumnami doryckimi, wykutymi w nagiej
skale, podobnymi do kolumn, strzegcych wnijcia do
schronienia Apostow w dolinie Jzefata. Tam, niby
w gniedzie orlim, pozostawao si zawieszonym na cyplu, citym prostopadle ponad przepaci. W gbi w
Wozu wida byo winnice, siedziby ludzkie; jeszcze dalej
Inorze Martwe, nieruchorne, szare i pustynne, nagie gry
Moabskie. Esseczycy urzdzili tu schronienie dla tych
z pord braci swojej, ktrzy zapragnliby podda si
prbie samotn9ci. Znajdoway si tam zwoje pism prorokw, wonne zioa wzmacniajce, suche figi i struka
Wody - jedyne poywienie ascety w momentach rozmylania.
------
l) ,s esam _
QUU1.) ,
459
Jezus mg way si na to. Widzia tumy, gotowe powda na gos Jana Chrzciciela, a sia, jak czu w sobie samym, bya jeszcze wiksz stokro! Czy jednak gwat odniesie zwycistwo nad gwatem? Czy miecz pooy kres
panowaniu miecza? Czy nie bdzie to raczej wzmocnienie now si zacin mrocznych potg, czyhajcych na
swoj ofiar w cieniu nocy?
Czy nie naleao raczej uprzystpni wszystkim owej
prawdy, ktra stanowia dotychczas wyczny przywilej
kilku wity i nielicznych wtajemniczonych, otworzy
dla niej serca, zanim przeniknie ona do umysw moc
objawienia wewntrznego i moc nauki? Zatem gosi
prostaczkom przyjcie krlestwa niebieskiego, zastpi panowanie Zakonu panowaniem aski, przeistoczy ludzko
w jej podstawach, odrodzi j przez odrodzenie dusz?
Kto wszake pozostanie zwycizc? Szatan - czy Bg?
Duch za, ktry wraz z mocami swoimi wada ziemi, czy
duch Boy, kierujcy niewidzialnymi zastpami nieba
i utajony w sercu czowieka, niby iskierka w krzemieniu?
Jakim bdzie los narodu, ktry powayby si zedrze
zason ze wityni, aby .odsoni pustk otarza, stawl
czoo zarazem Herodowi i Cezarowi?
Naleao to wszelako uczyni! Gos wewntrzny, gos
Pana, nie mwi mu, jak Izajaszowi: "Wemij sobie krgi
wielkie, a napisz :'''la nich pismem czowieczym" 2). Gos
Przedwiecznego mwi do: "Powsta i przemw". N aleao wic znale sowo ywe, wiar, zdoln przenosi
gry,
Zacz
tedy Jezus
warownie.
460
461
przymionego opasywa
462
wstrzsn
wynurzya si
~63
skiej,
464
IV
ZYCIE PUBLICZNE JEZUSA - NAUCZANIE LUDOWE I NAUCZANIE EZOTERYCZNE - CUDA - APOSTOOWIE NIEWIASTY.
Usiowania
moje zmierzay dotychczas ku roz]asniejej waciwym tej czci ycia Jezusa, ktr Ewangelie pozostawiy w cieniu lub te osnuy wt
kiem legendy. Powiedziaem drog jakiego wtajemniczenia, Jakiego doskonalenia duszy i myli osign wielki
Nazarejczyk uwiadomienie sobie swojego posannictwa
mesjanicznego. Staraem si, sowem, odtworzy wewn
trzn drog stawania si Chrystusa, jego genez. Rozpoznanie genezy uatwi mi pozosta c;z zadania. Zycie
publiczne Jezusa opowiedziane zostao przez Ewangelistw. S w ich opowiadaniach rozbienoci, sprzecznoci
Wyrane, lady spajania. Tu i owdzie przeziera jeszcze legenda, pokrywajca lub wyolbrzymiajca pewne tajemnice; caoksztat tchnie wszake tak jednoci myli
i czynu, ma charakter dziea tak potnego i swoistego, i
niepodobna jest oprze si uczuciu znajdowania si wobec rzeczywistoci, wobec ycia. Zbdne byoby przerabianie tych nieporwnanych opowieci, wymowniejszych
. W dziecicej swojej prostocie i w symbolicznym swoim
piknie od wszelkich przerbek, uzupenie i rozszerze .
. Najwaniejszym jest wszake obecnie: rzucenie na rol
Jezusa wiata tradycji i prawd ezoterycznych, wykazanie znaczenia i doniosoci duchowej podwjnego jego
nauczania.
niu
wiatem
Wt1lemnlc%eol _
:t
465
-----
1)
2)
467
,~,68
469
dach egipskich. Odrodzenie si z wody i z ducha, przejcie przez chrzest wody i ognia zaznacza dwa stopnie
wtajtmniczenia, dwa etapy wewntrznego i duchowegu
rozwoju czowieka. Woda wyobraa tutaj prawd, pojt
duchowo, to znaczy w jej znaczeniu oderwanym i ogl~
nym. Oczyszcza ona dusz i rozwija zarodek jej duchowy.
Odrodzenie si z ducha, czyli chrzest ognia (niebia~
skiego) oznacza przyswojenie sobie tej prawdy wol tak,
aby staa si ona krwi i yciem, dusz wszystkich czy~
nw. Wynikiem jego jest ostateczne zwycistwo ducha
nad materi, nieograniczone panowanie duszy uducho~
wionej, przeistoczonej w narzdzie posuszne, nad cia~
em. Panownie to, budzce upione wadze duszy, otwie~
rajce jej zmys wewntrzny, darzy j intuicyjnym wi~
dzeniem prawdy iidolnoci oddziaywania bezpored~
niego duszy na dusz. Stan ten rwna si stanowi nie';'
biaskiemu, zwanemu przez Jezusa Chrystusa krlestwerIl
Boym. Chrzest z wody, czyli wtajemniczenie intelektu~
alne, jest wic zapocztkow,aniem odrodzenia; chrzest
z ducha jest odrodzeniem cakowitym, przeistoczenierIl
cakowitym.
przeistoczeniem duszy ogniem intelektu
i wol, a tym samym do pewnego stopnia przeistoczenierIl
pierwiastkw ciaa, sowem odrodzeniem radykalnym.
Std wadza wyjtkowa, jak daje ono czowiekowi. .
Takim jest znaczenie ziemskie rozmowy wybitnie teo~
zofic.:znej Faryzeusza Nikodema z Jezusem. Posiada ona .
wszake znaczenie inne, ktre monaby nazwa krtko:
doktryn ezoteryczn o ustroju czowieka. W myl tej
doktryny czowiek jest potrjny; skada si z ciaa, dusz'!
i ducha. PosLada cz niemiertein i niepodzieln: du~
cha; cz zniszczaln i podzieln: ciao. Dusza, spajaj~ca
je obie, podziela natur obu. Jako organizm ywy, ma
ona ciao eterowe, lotne, podobne do ciaa materialnego,
ktre, bez tego niewidzialnego sobowtra, nie miaobY
ani ycia, ani ruchu, ani jednoci. Zalenie od tego, czy
czowiek ulega podszeptom ducha, czy pokusom ciaa,
zalenie od tego, czy przekada on zwizanie si z jednyrIl
nad zwizanie si z drugim - ciao lotne staje si bar~
470
symbolizuje ducha czystego. Mwic o odrodzeniu z wody i z ducha, czyni Chrystus aluzj do podwjnego tego
przeksztacania si jego istoty duchowej i jego otoczki
fluidowej, jakie czeka czowieka po jego mierci i bez ktrego nie moe on wej do krlestwa dusz bogosawio
nych i duchw czystych. Bowiem "co si narodzio z ciala, jest ciaem (to znaczy zniszczalnym i przykutym), a co
si narodzio z Ducha, duchem jest (to znaczy wolnym
i niemiertelnym) ... Duch, kdy chc, tchnie i gos jego
syszysz, ale nie wiesz skd przychodzi, ni dokd idzie;
tak jest wszelki, ktry si narodzi z Ducha" 1).
Tak przemawia Jezus do Nikodema w ciszy nocy jerozolimskiej. Maa, umieszczona pomidzy nimi, lampka
sabo owietla niewyrane zarysy postaci obu rozmawiajcych.
Oczy mistrza galilejskiego byszcz wszake
w ciemnoci wiatem tajemniczym. Jake nie wierzy
w dusz, patrzc w te oczy, czasem agodne, a czasem po
nce ogniem?
Uczony Faryzejczyk widzi, e burzy si cay gmach
jego wiedzy tekstw, natomiast odsania si przed nim
&Wiat nowy. Dostrzeg promie w oku proroka, ktrego
dugIe wosy kasztanowate opadaj falisto na ramiona.
Czu, i ar potny, jakim wionie caa istota mistrza, pociga go ku niemu. Widzia ukazujce si i znikajce, niby aureola magnetyczna, trzy mae biae pomyki dokoa
1)
8.
471
\) dzi~dzin nadwraliwoci. Bez wzgldu jednak na ostatecznE rozstrzygnicie tego pytania, posiada Jezus niewtpliwie wadz doprowadzania do rwnowagi cia, wytrconych z niej i budzenia w duszach doskonalszego
stopllia wiadomoci.
"Prawdziw sztuk czarodziejsk powiedzia Platon - jest mio, nienawi jest jej przeciwiestwem.
Mioci i nienawici kierowani, dziaaj czarodzieje za
pomoc napojw swoich i swoich urokw". Mio w najWyszym stopniu jej uwiadomienia i w najwyszej jej
Potdze oto tajemnica czarodziejskiej mocy Chrystusa.
Liczni uczniowie uczestniczyli w nauczaniu poufnym.
Wszelako dla utrwalenia nowej religii naleao uruchomi zastp wybracw czynnych, ktrzy mogliby sta si
filarami duchowej wityni, jak zbudowa chcia obok
OWej istniejcej ju wityni ziemskiej. Std instytucja
postow. Nie wybiera ich spord Esseczykw, boWiem szuka natur dzielnych i nietknitych, a nade
Wszystko zaszczepi chcia religi swoj w sercu ludu.
DWie grupy braci: Szymon Piotr i Andrzej, synowie Jonasowi z jednej strony i Jan i Jakub, synowie Zabedeuszowi - z drugiej, wszyscy czterej rybacy z zawodu, poChodzcy z rodzin zamonych, utworzyli pierwszy zawi
l:ek Apostow. W pierwszym czasie publicznej dziaal
noci swojej zjawia si Jezus w ich domu w Kapharnaum,
nad brzegiem jeziora Genezaret, gdzie znajdoway si ich
miejsca poowu ryb. Mieszka u nich, naucza, nawraca
c~ rodzin. Piotr i Jan wysuwaj si na pierwszy plan,
~~rUjc nad pozostaymi, jako dwie postacie gwne.
lotr - serce prawe i proste, umys naiwny i zamknity
W ciasnych wzgldnie granicach, rwnie skory do wie473
474
rz?
475
widz
!istowia,
7'l
v.
WALKA Z FARYZEUSZAMI - UCIECZKA DO CEZAREI - PRZEMIENIENIE.
Dwa lata trwaa ta wiosna galilejska, podczas ktrej,
pod tchnieniem sw Chrystusa, byszczce lilie anielskie
zdaway si rozkwita w powietrzu, przepojonym woni
balsamw, a jutrznia krlestwa niebieskiego wznosi si
ponad wsuchanymi tumami. Rycho wszake zasnuo
si niebo chmurami, rozdzieranymi przez ponur"e byska
wice, zwiastuny katastrofy. Nad nieliczn ow rodzin
z ducha rozszalaa burza, podobna do jednej z tych, co
sro si nad jeziorem Genezareth i chon w rozwcie
czeniu swym wte odzie rybackie. Przeraaa ona
uczniw; Jezusa nie zdziwia bynajmniej. Spodziewa si
jej. Niemoliwoci byo, aby jego goszenie nauki nowej
i wzrastajca jego popularno nie poruszyy religijnej
::tarszyzny ydowskiej. Niepodobna te, aby pomidzy ni
a nim nie zawizaa si walka gboka. Co wicej wiato z tego zderzenia jedynie wytrysn mogo.
Za czasw Jezusa tworzyli Faryzeusze zwarty zastp
szeciotysiczny. Ich nazwa Perishin oznaczaa: oddzielonych czy wyrnionych. Zapaleni patrioci, ciani wszake i dumni, stanowili oni stronnictwo, ktrego hasem by10 przywrcenie dawnej wietnoci narodowej. Istnienie
jego datowao si od Machabeuszw dopiero. Obok tradycji pisanej uznawali te tradycj ustn. Wierzyli
w aniow, w ycie przysze, w zmartwychwstanie. Te ,*78
idce
z Persji -
przebyski
ezoteryzmu,
tony wszake
Scile
litery prawa, pozcstajcy wszake w zuz duchem prorokw, dla ktrych religia streszczaa si w miowaniu Boga i ludzi, dawali wyraz swojej pobonoci w sprawowaniu jedynie obrzdkw
i praktyk religijnych, w zachowaniu postw i odbywaniu
}:ublicznej pokuty. Widzie ich mona byo w dni uroCzyste, przebiegajcych ulice z twarzami pokrytymi sadz, zawodzcych i modlcych si gosem strapionym
i ostentacyjnie rozdajcych jamun. Poza tym yli
w przepyhu i chciwie zagarniali dostojestwa i wadz.
Mimo to stali na czele stronnictwa demokratyczneg:>
i mieli cay lud w swoich rkach.
Saduceusze natomiast uosabiali stronnictwo kapa
skie i arystokratyczne. Tworzyy je rodziny, roszczce sobie, na mocy dziedzicznoci, prawo penienia obowizkw
kapaskich od czasw Dawida. Zaciekli wstecznicy, odrzucali tradycj ustn, wierzc jedynie w liter prawa pisanego: nie uznawali duszy i ycia przyszego. Szydzili
te z gonych praktyk Faryzeuszw i ich wierze, ni~
dorzecznych ich zdaniem. Religia w ich pojciu polegaa
Wycznie na sprawowaniu obrzdkw kapaskich. Utrzymywali pontyfikat za Seleucydw, doskonale zgadzajc
si z bawochwalcami, przesikajc nawet sofistyk greck oraz epikureizmem wytwornym. Za Machabeuszw
Usunici zostali przez Faryzeuszw od pontyfikatu, ktry
odzy::;kali wszake za Heroda i Rzymian. Byli to ludzie
tWardzi i zawzici, kapani uywajcy ycia, wyznajcy
jedyn tylko wiar: w wasn swoj wyszo i majcy
Za jedyne denie: utrzymanie wadzy, jak posiedli na
mOcy tradycji.
Co mg widzie w podobnej religii Jezus, wtajemniCZony, nastpca prorokw, natchniony jasnowidzcy z Engaddi, dopatrujcy si w porzdku spoecznym odzwierCiadlenia porzdku boskiego, w ktrym sprawiedliwo
rzdzi . yciem, wiedza sprawiedliwoci, a mdro
WSzystkimi trzema?
W wityni, w przybytku najwyszej wiedzy i wtapenej sprzecznoci
47Q
jemniczenia -
480
------1) Ew:
w . uk.
\Vl\jernn ic:r.elll
3:
XIII, 15. ]6
481
XV. 4, 5, 7, 8.
XIX, 43, 44.
482
najlichszej, spotyka
dowa ledzcych go
twarze podejrzliwe i podstpne, znajszpiegw, obudnych wysacw, ktrych zadaniem byo zniechca go.
Niektrzy z nich mwili mu: - "Wynijd, a id std :
bowiem Herod (Antypas) chce ci zabi! A on rzek im:
;,Idcie a powiedcie lisowi onemu: nie moe by, aby
prorok gdzie indziej zgin okrom w Jeruzalem" 1). Musia
jednake przeprawia si kilkakr otnie przez morze Tyberjadzkie i schroni si na wschodnim wybrzeu, aby unikn tych zasadzek. Nigdzie wszelako nie by ju bezpieczny. W tym czasie zgin Jan Chrzciciel, ktremu An
typas kaza ci gow w twierdzy Makeru. Mwi, e
Hannibal, ujrzawszy gow brata swojego, Azdrubala, zabitego przez Rzymian, zawoa: "Teraz poznaj los Kartaginy!" Podobnie pozna mg Jezus wasny swj los
W mierci swojego poprzednika. Nie mia zreszt co do
tego wtpliwoci od czasu wizji swojej w Engaddi; z gry
ju przyj los ten, rozpoczynajc swoje dzieo; mimo to
wszake nowina ta, przyniesiona przez zasmuconych uczniw gosiciela na puszczy, ugodzia Jezusa jako przepowiednia ponura. Zawoa tedy: "Nie poznali go, lecz uczynili z nim, co chcieli. Tak oto Syn Czowieczy przez nich
Ucierpi" .
Apostoowie l!I.iepokoili si; Jezus waha si w wyborze drogi. Nie chcia da si pojma , bowiem pragn odda si dobrowolnie z chwil, gdy dziea swojego dokona
i skoczy ycie jak prorok w obranej przez siebie godzinie. Osaczony ju od roku, nawyky do wymykania si
nieprzyjacielowi i rozgoryczony na lud, ktrego ochodze
nie po dniach zapau wyranie odczuwa, postanowi JeZUs raz jeszcze uciec wraz z wiernymi swoimi. Stanwszy
na szczycie gry wraz z dwunastu uczniami, odwrci si ,
aby spojrze poraz ostatni na swoje jezioro ukochane, na
ktrego brzegach chcia da wzej jutrzence krlestwa
niebieskiego. Ogarn wzrokiem miasta, pooone nad
brzegiem wd lub spitrzone na grach, tonce w zielonych oazach, bielejce w zotej powiacie zmierzchu ,
1) uk. XIII. 31, 33.
483
484
l) w.
2) w.
485
mia i. w ktrym sowa jego przebrzmieway bezsilne; poza nim - wiat ydowski, lud, ktry kamienowa swoich
porokw i zatyka uszy, aby nie sysze swojego Mesjasza, banda Faryzeuszw i Saduceuszw, czyhajcy ch na
swoj ofiar. Jakiej odwagi nadludzkiej, jakich czynw
niesychanych potrzeba byo, aby przeama wszystkie te
Zapory, aby przenikn, poprzez bawochwalstwo poga
skie i oscho ydowsk, w gb serca ludzkoci cierpi
cej, umiowanej przez niego ca dusz i da jej pozna
sowo zmartwychwstania? W chwili tej, zwrotem nagym ,
cofna si myl jego nazad i posza znw z biegiem Jordanu, witej rzeki Izraela; uleciaa od wi<!tyni bob
Pana ku wityni Jerozolimskiej, przemierzya ca przestrze, oddzielajc pogastwo staroytne od ogarniajcej
wszechwiat myli prorokw ,i , powracajc do wasnego
SWojego rda, niby orze do gniazda, cofn a s i od obrazu upodlenia Cezarei do wizji w Engaddi! I oto widzi
znw, wyaniajc si z fal morza Martwego gron zjaw krzya!. .. Czy nadesza ju godzina wielkiej ofiary?
Jak wszyscy ludzie, mia te Jezus w sobie wiad0mo podwjn. Jedna - ziemska koia go uudami, podszeptujc: Kto wie? moe unikn losu mojego; druga boska, powtarzaa nieubaganie: - Droga zwycistwa proWadzi przez wrota udrki. Czy i naleao za drugim
tYm gosem?
We wszystkich wielkich momentach swojego ycia
ZWyk by Jezus udawa si w gry, aqy tam modli si
\\T zupenej samotnoci. Mdrzec wedycki rzek by ni e gdy:
"Modlitwa podtrzymuje niebo i ziemi i gruje nad Bstwami". Jezus. zna t potg potg . Zazwyczaj nie poZwala nikomu by obecnym przy takich momentach skupiania si w naj gbszych tajnikach wiadomoci wasnej.
Tym razem wszake zabra z sob Piotra oraz obu synw
Zebedeusza: Jana i Jakuba, na gr wysok, aby noc tam
~P~dzi. Legenda mwi, e to bya gra Tabor. Tam wa
Snle odbyo si, pomidzy mistrzem a trzema naj bliej
Wtajemniczonymi jego uczniami tajemnicze zajcie owo.
o ~trym Ewagelie opowiadaj, nadajc mu nazw Przellllenienia. Podug Mateusza ujrzeli Apostoowie w przej-
487
I)
najwyszej.
Straszliwa
przysiga, przeraajcy
kielich!
Naleao
4:BI)
VI
OSTATNIA WDROWKA DQ JEROZOLIMYZAPOWIED WIECZERZA, SD, MIER
I ZMARTWYCHWSTANIE
"Hosanna synowi Dawidowemu!" Okrzyk ten .rozJezusa, wjedajcego wrotami wschodnimi do Jerozolimy, a deszcz gazek palmowych sa
mu si pod stopy. Witali tak entuzjastycznie proroka galilejskiego wyznawcy jego, nadbiegli z okolic i ze rodk a
miasta, aby by wiadkami jego wjazdu. Witali wybawc
Izraelowego, ktry wkrtce krlem ogoszon bdzie. Dwunastu towarzys'zcych mu Apostow wci jeszcze ywi
o uudn nadziej pomimo wyranych zapowiedzi Jezusa.
On jeden tylko, Mesjasz witany z zapaem, wiedzia , e
idzie na mczestwo i e najblisi mu przenikn do wi
tyni myli jego dopier o po jego mie rci. Zdecydowany by
on na ni ca peni wiadomoci swojej i ca moc
swojej woli. Std rezygnacja jego, s td s odk a jego pogoda. W chwili wjazdu w przysie ogromn, wybit w ponurej warowni jerozolimskiej, okrzyki powitalne odbijay si o sklepienie i szy za nim, niby gos Losu, chwyta
jcego swoj ofiar : "Hosanna synowi Dawidowemu!"
Tym wjazdem uroczystym oznajmi Jezus wadzom re
ligijnym Jerozolimy, i bierze n,a siebie rol Mesjasza Z 2
wszystkimi jej konsekwencjami. .Nazajutrz zjawi si
w wityni, w podwrcu obcokrajowcw i, kierujc si
ku kupcom byda i zamieniaczom , ktrych twarze lich brzmiewa ladem
490
w.
w.
w.
w
ciwko wityni oraz twierdzenie, e jest Mesjaszem. Ostatnie jego napaci rozjtrzyy do reszty wrogw jego. Od
tej chwili mier jego, postanowiona przez wadze, bya li
kwesti czasu. Od samego momentu przybycia jego najbardziej wpywowi czonkowie sanhendrynu: Saduceusze
i Faryzeusze, pojednani w ni e nawici do Jezusa, porozumieli si, aby zgubi "uwodziciela ludu". Wahano si j
dynie pojma go publicznie z obawy przed powstaniem ludu. Kilkakrotnie ju stra wysana, aby go uj, wracah,
pokonana jego sowami lub te zaniepokojona gromadzeniem si tumw. 'Kilkakrotnie zaoga wojskowa wityni
widziaa go, znikajcego pord ciby w sposb niepoj
ty. W taki sam sposb cesarz Domicjan urzeczony, oszoomiony, raony niejako lepot przez maga, ktrego chcia
skaza, by naocznym wiadkiem zniknicia Apoloniusza
z Tiany w obecnoci aeropagu sdziw spord otaczaj
cej go stray.
Walka pomidzy Jezusem a kapanami trwaa wci,
wzmagajc z dniem kadym ich nienawi, a rwnoczenie potgujc jego si, ar i zapa, podniecane przewiadczeniem o nieuchronnym kocu fatalnym. By to ostatni atak Jezusa, skierowany przeciwko tym, ktrzy dzieryli chwilowo ster wadzy w swoich doniach. Rozwin
on w nim energi niezrwnan i ca ow si msk,
zbrojn w puklerz mioci najszczytniejszej, ktr nazwa
mona Wiekuist Kobiecoci jego duszy. Gron walk G
zakoczyy straszliwe kltwy, rzucone przez niego na fa
szerzy wiary: "Biada wam, doktorowie i Faryzeusze obu
dnicy, i zamykacie krlestwo niebieskie przed lud mi,
albowiem wy nie wchodzicie, ani wchodzcym dopuszczacie wej! - Biada wam, gupi i lepi, i dajecie dziesi
cin z mitki, z anyu i z kminku, a opucilicie co wa
niej szego jest w zakonie: sd, miosierdzie i wiar! - Biada wam, iecie podobni grobom pobielanym , ktre
zwierzchu zdadz si pi kne ludziom, ale wewntrz pene
s koci umarych i wszelakiego plugastwa" l).
Napitnowawszy tak na wieki cae obud religijn
1) w.
Betanii. Ze za umiowa szczeglnie gr Oliwn, przychodzi tlItaj co wieczr prawie rozmawia z uczniami.
493
wic ych
494
495
nie ... Zaprawd powiadam wam, i nie przeminie ten nard, aby stao si to wszystko" l).
3) Ziemski cel ludzkoci, nieokrelony cile co do czasu, lecz moliwy do osignicia przez cay stopniowy i kolejny szereg udoskonale. Ce1em tym jest krlestwo spoecznoci Chrystusowej, czyli panowanie czowieka boskiego na ziemi; to znaczy ustrj spoecznoci ludzkiej,
oparty na Prawdzie, Sprawiedliwoci i Mioci, a tym
samym pokj powszechny. Przepowiedzia go ju Izajasz
w epoce ,Odlegej, w widzeniu wspaniaym, koczcym si
sowami takimi: "Albowiem ja znam sprawy ich i myli
ich; i przyjdzie ten czas, e zgromadz wszystkie narody
i jzyki, i przyjd, a ogldaj chwa moj. I poo na
nich znak. .. " itd. 2) .
Jezus uzupeniajc to proroctwo, wyjania uczniom
~woim, jaki bdzie ten znak. Bdzie nim zupene odso
nicie wszystkich tajemnic, czyli przyjcie Ducha wite
go, ktrego zwie on rwnie Pocieszycielem, czyli "Du
chem Prawdy, co zamieszka z wami na wieki" . - "A ja
prosi bd Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby
z wami mieszka na wieki, Ducha Prawdy, ktrego wiat
przyj nie moe, bo go nie widzi, ani go zna. Lecz wy
poznacie go, i i u was mies zka bdzie i w was bdzie" ').
Apostoowie pierwsi objawienie to nie bd, ludzko
pniej dopiero, w rozwoju czasw. Ilekro wszake odbywa si ono w wiadomoci jednego osobnika lub grupy
ludzi, przenika je naw skro i ogarnia cakowicie. "Albowiem jako byskawica wychodzi od wschodu soca i ukazuje si a na zachodzie, tak bdzie i przyjcie Syna
czowie czego" 4) . Tak samo, kiedy rozarza si ognisko
prawdy orodkowej i duchowej, ogarnia ono blaskiem
swoim wszystkie inne prawdy i wszystkie wiaty.
4) Sd ostateczny oznacza kres kosmicznej ewolucJi
ludzkoci lub te wstpienia jej w stan duchowy ostal) E w. w. Mat. XXIV, 7, 9, 34.
2) Proroctwo Izajaszowe LXLI, 18, 19.
8) Ew. w. Jana XIV, 16, 17.
4) Ew . w . Mat. XXIV, 27 .
496
wrazlC prawdy te w ich umysy, chcc uatwi im szerzenie ich, streci je w obrazach, ktre cechuje pomysowo niezwyka oraz moc, przenikajca dusze. Obraz,
objawiajcy prawd, ywy symbol, by powszechnym j
zykiem wtajemniczonych staroytnych. Charakteryzuje go
w wysokim stopniu wasno udzielania si suchaczom,
sia skupienia i trwaoci, jakich brak abstrakcyjnym sp o"
wbom wypowiadania si. Posugujc si nim, szed Jezus z-a przykadem Mojesza i prorokw. Wi edzia on , e
Idea nie bdzie zl'ozumiana od razu, chcia wszake wyry j zgoskami ognistymi w naiwnych duszach swoich
wyznawcw, pozostawiajc wiekom trud wyczarowania
zawartych w jego sowach potg . Czu si zespolony ze
wszystkimi, poprzedzajcymi go, prorokami ziemskimi,
ktrzy, rwnie jak on sam, byli gosicielami Zycia i Sowa
wiekuistego. W tym uczuciu zespolenia si i wsplnoty
z prawd niewzruszon, wobec tych bezbrzenych widnokrgw gwiadzisto-promiennych, ktre dostrzega mona
jedynie z zenitu Praprzyczyn, mia odwag rzucenia uczniom swoim sw dumnych: "Ziemia i niebo przemin,
lecz sowa moje nie przemin" 1).
Tak upyway poranki i wieczory na grze Oliwnej .
Dnia pewnego, idc za jednym z owych, waciwych jego
naturze pomiennej i wraliwej, popdw uczucia, ktre
nagle cigay go z najwzniolejszych szczytw myli na
pad cierpie ziemskich, odczuwanych przez niego niemniej ni jego wasI1e, zy zacz roni nad Jeruszalaim,
nad grodem witym i nad ludem jego, ktrego los straszliwy przeczuwa. Wasny jego los zblia si te krokiem
olbrzyma. Ju obradowa sanhedryn nad wydaniem wyroku na i postanowi na mier go skaza; ju przyrzek
Judasz z Kariotu wyda swojego mistrza. Nie chciwo
skpca bya rdem tej nikczemnej zdrady, lecz mio
wasna i zraniona ambicja. Judasz, typ zimnego egoisty
i bezwzgldnego pozytywisty, niezdolnego do porywW
idealnych, sta si uczniem Chrystusa jedynie z wyrachowania wiatowca. Liczy on na bezporednie zwyci s two
l) Ewan~ . ~-~o
dokOl1czenia mojego zadania, owietli promieniami tradycji ezoterycznej trzy zasadnicze momenty, ktre zaznaczaj kres ywota boskiego Mistrza:
Wieczerz Pask,
proces Mesjaszowy i Zmartwychwstanie. O ile punkty te
zostan dostatecznie wywietlone, odblask ich padnie na
cale ycie i na ca dziaalno uprzedni Chrystusa i rzuci prqmienie swoje na cae nastpne dzieje chrystianizmu .
Dwunastu wspbiesradnikw, a wraz z Mistrzem trzynastu, zasiado w wysokiej komnacie jednego z domw
jerozolimskich. Przyjaciel nieznany, amfitrion Jezusa,
przystroi pokj kobierem bogatym. Obyczajem wschodnim, Mistrz i uczniowie rozoyli si, po trzech na czterecn
szerokich awach w ksztacie trykliniw, ustawionych dokoa stou. Kiedy !przyniesiono baranka- wielkanocnego
i napeniono winem wszystkie czary oraz najdrogocenniejsz, puchar zoty, uyczony przez nieznanego przyjaciela, rzecze Jezus, umieszczony pomidzy Janem i Piotrem: "Podaniem podaem poywa t Pasch z wami, pierwej nibym cierpia. Bo wam powiadam, e od
td nie bd je tego, aby si wypenio w krlestwie
Boym" 1). Na te sowa spospniay oblicza i powietrze
stao si cikie. Jan, ucze ukochany przez Jezusa, ktry
sam jeden tylko odgadywa wszystko, pochyli w milczeniu swoj gow na ono Mistrza. Zwyczajem ydowskim
przy uczcie wielkanocnej spoywano w milczeniu zioa
gorzkie icharoset 2). Wwczas wzi Jezus chleb i, dziki
uczyniwszy, Iprzeama go i da im, mwic: "To jest Ciao moje, ktre si za was daje. To czycie na pamitk
moj. Take i kielich, gdy byo po wieczerzy, mwic:
"Ten jest kielich nowy testament we Krwi mojej, ktra
za was wylana bdzie" R).
1) Ewang. _ to ukasza, XXII, 15, 16.
2) Cbaroset - zwarta masa tawa, zrobiona z dro!Nl()
500
i01
502
503
1)
~)
~)
501
Ty
Odpowiedzia
go
wiata ...
Rzek
50tl
wyrazy, z ktrych doniosoci nie zdaje sobie wcale sprawy ....:... Ecce Homo! Oto czowiek! - Nieugity Rzymianin
wzruszony jest niemal; gotw jest wyda wyrok uniewinniajcy. Kapani z sanhedrynu, ledzcy go pilnie, dostrzegaj to wzruszenie. Lk ich ogarnia, czuj, e ofiara moe
im wymkn si. Naradzaj si chytrze pomidzy sob.
Po czym, wycigajc prawice i odwracajc gowy gestem
obudnej zgrozy, wykrzykuj jednogonie: "My Zakon
mamy i wedug Zakonu ma umrze, bo si Synem Boym
czyni" 1).
A kiedy usysza Piat te sowa - powiada Jan - bardziej si jeszcze ulk. - Ulk si, czego? Jakie wraenie
sprawi moga nazwa ta na pogaskim Rzymianinie, pogardzajcym z gbi serca Zydamii ich religi i wierz
cym jedynie w religi polityczn Rzymu i w Cezara? Wana zachodzi tego przyczyna.
Nazwa Syna Boego bardzo bya. rozpowszechniona
w ezoteryzmie staroytnym, jakkolwiek rne nosia miana, a Piat, jakkolwiek by, sceptykiem, nie by wohym
od przesdw. W Rzymie, podczas maych misteriw Mitrasowych, w ktre dawali si wtajemnicza rycerze rzym",cy, sysza, e Syn Boy by rodzajem porednika - tu
macza, objawiajcego myli bstwa. Jakiejkolwiek by
wic narodowoci, jakkolwiek wyznawa religi, wielk
507
1)
108
przygwodzi
do krzya, ktrego znak przyj w widzeniu w Engaddi; Syn Boy wypi musi kielich, ogldany
podczas Przemienienia; zstpi musi na samo dno pikia
i ohydy ziemskiej.
Odmwi Jezus przyjcia napoju, ktry przygotoway
pobone niewiasty jerozolimskie, a ktrego miosiernym
przeznaczeniem byo zmci przytomno mczennikw.
Chce w peni wiadomoci znie mki okrutne. Kiedy
wi go 'na szubienicy haniebnej, kiedy odacy okrutni
mocnymi uderzeniami mota wbijaj gwodzie w te stupy ,
ubstwiane przez nieszczliwych, w te donie , co jeno
bogosawi umiay, obok czarny rozdzierajcego cierpienia gasi oczy jego., dawi mu gardo .
W pord konwulsji blu, wstrzsajcych jego ciao,
z gbi mrokw piekielnych, ywa wci wiadomo Zbawiciela jedno tylko ma sowo dla katw swoich: "Ojcze!
odpu im, bo nie wiedz, co czyni" 1).
Lecz oto dno kilicha goryczy: godziny konania, od
poudnia a do zachodu sollca, Tortura moralna przewy
sza fizyczn. Wtajemniczony zrzek si swojej potgi. Syn
Boy zniknie; pozostaje jedynie czowiek cierpicy. Na kilka godzin utraci swoje niebo, aby mg zmierzy odmG:
cierpie czowieczych. Krzy wznosi si powoli wraz z ofia:t swoj i napisem, owocem ostatniej ironii prokonsula:
"Ten jest krl Zydowski" 2). Teraz spojrzenia ukrzyowa
nego widz, zawieszone jak gdyby na oboku gronym,
Jeruzalem, grd wity, ktry chcia przyj do ch\,.ray
swojej, a ktry rzuca na anatem. Gdzie s jego uczniowie? Znikli. Syszy tylko obelgi czonkw sanhedrynu, ktrzy, uwaajc, e nie ma ju powodu obawia si Proroka,
szydz, jak triumfatorzy, z mk jego: "Inszych wybawia,
nieche si sam wybawi, jeli ten jest Chrystus, wybrafly" 3). Poprzez blunierstwa te, poprzez t przewrotno,
widzi Jezus, w przeraajcej wizji przyszoci , wszystkie
zbrodnie, ktre w jego imieniu popenia bd mocarze
Ewang.
Ewang.
") Ewaui'.
1)
!!)
-go uk .
~Lgo uk.
$-2'0 u"k:.
XXIII, 34.
XXIII, 38
XXIII, 81).
~09
510
Mesjasz, co
Jednake,
jak w Misteriach Eleuzyskich wiato
olniewajce nastpowao po mrokach gbokich', podob-
Pierwsza Maria Magdalena, bkajca si w bezbrzerozpaczy swojej dokoa grobu, ujrzaa Mistrza i poznaa jego gos, wzywajcy j imieniem jej: Mario! Osza
laa z radoci, rzuca mu si do stp. Widzi jeszcze, e Je
zus kieruje wzrok swj na ni i .czyni gest, jak gd y b~f
wzbraniajcy. dotykania go, po czym zjawa znika nagle,
pozostawiajc dokoa atmosfer ciepa i upojenia, ktra
napenia j sodk uud rzeczywistej jego obecnoci. Po
niej widz Pana wite niewiasty i sysz sowa jego:
"Nie bjcie si; idcie, oznajmijcie braciom moim, aby
poszli do Galilei, tam mi ujrz" 1). Tego wieczora, gdy
onych jedenastu zgromadzonych byo przy drzwiach zamknitych, widz Jezusa wchodzcego. Przystpiwszy do
nich. zajmuje miejsce pord nich i przemawia do nich
sodko, wyrzucajc im niedowiarstwo ich. Potem mwi:"Idc na wszystek wiat, opowiadajcie Ewangeli wszemu stworzeniu" 2).
Rzecz dziwna: podczas kiedy suchaj go, s wszyscy
jak gdyby we nie, zapominaj zupenie o jego mierc: ,
nej
_'
myl, e yje i
ju wicej. Lecz
Dziej"
A.,poiltollde
IX, V.
512
szy
I)
Wtajemniczeni -
,j3
513
przyj naley, i
nie przysza ona z wewntrz lecz z zei poraajc; przeistoczya z gruntu ca""'
e jego jestestwo. W swoich listach powraca do niej wci
jako do rda swojej wiary. Jak chrzest 'ognia ogarnia go
ona caego, od stp do gowy, przyodziewa go w zbroj
nieprzebit i czyni z niego wobec caego wiata niezom
n ego rycerza Chrystusowego.
Tak wic wiadectwo Pawa podwjn posiada moc,
stwierdza bowiem wasn jego wizj i potwierdza wizje
innych. Gdy by chcie wtpi o szczeroci podobnych
stwierdze, naleaoby odrzuci ryczatem wszystkie wia
dectwa h istoryczne i wyrzec si pisania historii.
Dodajmy nadto, e o ile nie istnieje historia krytyczna bez cisego rozwaania i rozumowanego doboru wszystkich dokumentw dzijowych, nie ma rwnie. historii filozofi cznej, ktra nie wnioskowaaby z wielkoci skutkw
o wielkoci ich przyczyn. Mo e my wraz z Celsem, Straussem i Renanem nie przypisywa adnego znaczenia przedmiotowego zmartwychwstaniu i uwaa je jedynie za
przejawy halucynacji. W takim razie jednak oprze musimy najpot niej szy przewrt religijny, jaki notuj dzieje
ludzkoci na podou zboczenia zmysw i uroj e umywntrz, bya nag
su
l).
Ow pamita naley, e
wiara w zmartwychwstanie
jest podstaw chrystianizmu historycznego. Bez tego potwierdzenia doktryny Jezusowej przez fakt zdumiewajcy
religia jego nie byaby naw et zacza si utrwala.
Fakt ten wywoa przewrt zupeny w duszy Apostow. wiadomo ich z ydowskiej, jak bya, przeistoczya si w chrzecijask . Dla nich Chrystus Przenajwit
szy yje : przemawia do nich; niebo rozwaro si; zawia
ty zstpiy na ziemi; jutrznia' niemiertelnoci opromienia ich czoa i rozarzya w duszach ich ogie, ktry nie
I
l) 8.Lrauss po wiada: -
514
515
1.
w.
516
nowactwa duchowego - tym trudniejsze bdzie jej objawienie si ludziom. Dlatego te dusze wysze objawiaj
si ludziom tylko w stanie snu gbokiego lub w stanie
~kstazy. W stanie takim oczy fizyczne zamknite s, za
d.usza, napoy wyzwolona z ciaa, widzi czasem dusze.
Zdarza si wszelako, e bardzo wielki prorok, prawdziwy
syn Boy, objawia si braciom swoim w sposb wyrany
i w stanie jawy, aeby bardziej ich przekona, dziaajc
na: zmysy ich i ich wyobraenie. W takim wypadku dusza odcie leniona nadaje chwilowo duchowemu ciau
swojemu posta widom, czasem nawet dotykaln, drog szczeglnego dynamizmu, jaki wywiera na materi
za porednictwem elektrycznych si atmosfery oraz magnetycznych si cia yjcych .
Tak si te wedle wszelkiego prawdop odobiestwa
stao z Jezusem. Objawienia, o ktrych mwi Nowy' Testament, wchodz kolejno w zakres jednej i drugiej kategorii: widell duchowych i zjaw dotykalnych. Nie ulega wtpliwoci, e dla Apostow miay one charakter
' najwyszej rzeczywistoci. Raczej zwtpi mogliby o istnieniu ni eba i ziemi, anieli o tym ywym obcowaniu
swoim ze zmartwy chwstaym Chrystusem. Wzruszajce
te widzenia Pana byy najpromienniejszymi momentami
ich ycia, naj gbszym przejawem ich wiadomoci. W naturze nie ma nic nadprzyrodzonego , istnieje tylko nieznane, jego tajemna cigo w nieskOllczonoci oraz by
ski niewidzialnego na kracach granic widzialnego.
W obecnym naszym stanie cielesnym z trudnoci przychodzi nam wierzy w rzeczywisto zjawisk nadzm yso
wych, a nawet trudno nam wyobrazi je sobie; w stanie
dUchowym materia raczej wydawaaby si nam nierzeczywist i nieistniejc. Duch wszake jest sy ntez duszy i materii, tych dwu postaci substanc ji pierwotnej .
O ile bowiem signiemy do zasad wiekuistych, do przyczyn ostatecznych, przekonamy si e d ynamizm natury
wyjani si daje na podstawie wrodzonych praw intelektu , za prawo ycia wyjania badanie duszy drog
psychologii do wia dczalnej.
Zmartwychwstanie, pojte w znaczeniu ezoterycz517
nym, takim, jakie wskazaem powyze], byo wic zarazem koniecznym uzupenieniem ycia Chrystusa oraz
nieodzownym wst pem do dziejowego rozwoju chrystianizmu, uzupenieniem koniecznym, bowiem zapowiada
je J ez us wielokrotnie uczniom swoim. Wadz objawiania
si im po m ierci w glorii zwyci skiej zawdzi cza czystoci i wrodzonej mocy duszy swojej , s pot gowanej stokrotnie wielkoci wysiku i dokonanego dziea.
Dramat mesjaniczny, rozpatrywany od strony zewn trznej ze stanowiska ziemskiego, koczy s i na krzyu .
Jakko,l wiek wzniosy jest on sam przez si, brak mu
wszake spenienia zapowiedzi. Rozwaany
od strony
wewn trz nej,
z gbi wa s nej wiadomoci Jezusa
i z punktu widzenia ni ebiaski ego,' ma on trzy akty, ktr ych punkty kulminacy jn e s tanowi: Kuszenie, Przemienienie i Zmartwychwstanie. Trzy te fazy wyobr aa j inaczej mwic: Wtajemniczenie Chrystusa, Wyj awienie zupene i Uwiellczenie
dziea.
Odpowiadaj
one do
wiernie t emu, co Apostoowie i wtajemniczeni chrz eci
janie pierwszych wiekw nazywali: tajnikami Syna, Ojca
i Ducha Switego.
Uzup en ie ni e konieczne, powi edziaem, ycia Chrystusa i w st p nieodzowny do dziejowego rozwoju chrystianizmu. Statek, zbudowany na wybrzeu, mu sia by
spuszczony na fale Oceanu. Zmartwychwstanie byo nadto otwarciem wrt w i e tlny ch na ukryt gbi sw J ezusa. Nie powinno t e dziwi nas, e j a rzc e ich wiato,
ktrego snopy wp ady tak nagle, tak dalece ol nio i niemaI o l e pio pierw szych chrz e cij a n, i cz s to brali oni
nauk Mistrza dosownie, zapoznajc waciwe jej znaczenie.
Dzisi aj, kiedy umys lud zki przey dugie okresy wiekw religii i nauk, odgadujemy, co taki wi ty Pawel,
wi ty Jan, co sam J ezus rozumia przez tajniki Ojca
i Ducha. Widzimy, e miecio si w nich to, co znajomo
duszy oraz intuicja t eozoficzna Wschodu pos iady najwznio l ej szego i najprawdziwszego. Podziwia te moe
my ca potg nowej ekspansji, jak nada Chrystus
odwiecznej prawdzie wiekuistej ogromem mioci swojej
518
swojej woli. Dostrzegamy wreszcie zarazem mei praktyczn stron chrystianizmu, stanowic
Jego potg i jego ywotno.
Staroytnej teozofii azjatyckiej znane byy prawdy
duchowe. Brahmanowie odnaleli nawet klucz do rozwizania zagadki uprzedniego i przyszego ycia w sformuowaniu organicznego prawa wciele ponownych i ko:
lejnoci ywotw. Tak niepodzielnie wszake pochony
m yl ich zawiaty oraz kontemplacja Wie czno ci , e zapomnieli o rzeczywistoci ziemskiej: o yciu jednostki
i yciu spoecznym.
Grecja, wtajemniczana pierwotnie w te same prawdy,
w postaci bardziej przysonitej i bardziej antropomorficznej, wiedziona . waciwym sobie geniuszem, skupia
ca myl swoj na yciu ziemskim i yciu natury. Umo
liwio jej to ujawnienie, drog przykadu plastycznego, '
niemiertelnych praw Pikna i sformuowanie podstaw
nauk cisych . Wszelako to stanowisko ideowe zacienio
i przymio stopniowo jej poj c ie o wie cie pozaziemskim.
Jezus szerokoci pogldw swoich, obejmujcych
wszechwiaty, ogarnia obie strony ycia. W modlitwie
Paskiej,
streszczajcej
ca
jego natur, mwi on:
" Przyjd Krlestwo Twoje na ziemi jako i w niebie".
Ow Krlestwo Boe na ziemi oznacza urzeczywistnienie prawa moralnego i spoecznego w caym przepychu,
'tV caym blasku Pikna, Dobra i Prawdy. Cay te czar
jego doktryny, potna, nieogTaniczona nieledwie zdolno rozwoju tkwi w cisym zespoleniu jego moralno
ci z jego metafizyk , w pomiennej jego wierze w y cie
wiekuiste oraz w deniu jego do rozpocz cia go ju na
ziemi penieniem aktw czynnego miosierdzia. Chrystus
mwi do duszy zgnbionej i prz y toczonej ciarem trosk
ziemskich:
- Wznie si, bowiem ojczyzn twoj jest niebo;
aby jednak uwierzy w nie i dosta si do, dowiadcz go
ju na ziemi dzieem twoim i twoj mioci!
energi
tafizyczn
51 ~)
VII
OBIETNICA I URZECZYWISTNIENIE
WI TY NIA
powiedzi a
520
cja, mio, znajdujca ujcie w samozaparciu si, odwaga w obliczu mierci - niczego mu nie br.ko. W kadej
kropli jego krwi tyle byo duszy, e wystarczyo jej na
uczynieni z niego bohatera; a przy tym jaka sodycz
boska! Zesp gboki bohaterstwa i mioci , woli i rozumu, pierwiatka Wiekuicie Mskiego i Wiekuicie Ze- .
skiego - czyni z niego wykwit najwyszy ideau ludzkiego. Caa jego moralno, ktrej ostatnim wyrazem jest
mio braterska bez granic i zwizek powszechny caej
ludzkoci jest naturalnym wypywem tej wielkiej osobowoci.
mierci,
dziewi tna s tu
daa
~21
522
w sobie caego Chrystusa, ponad pogo i Nauk, ktra rozumie go dopiero w poowie, yje on w duszach ludzkich bardziej ni
kiedykolwiek? Tym, e wzniosa moralno jego jest
uwieczeniem nauki jeszcze wzniolejszej. Bowiem lud z. ko zaczyna dopiero przeczuwa donio so dziea jego,
cay ogrom jego zapowiedzi. Bowiem po za nim dostrzegamy, obok Mojesza i po za nim, ca staroytn teozofi indyjsk, egipsk i greck, ktrej jest on olniewa
jcym stwierdzeniem. Rozumie
zaczynamy, e Jezus
u szczytu swojego uwiadomienia, e przemieniony Chrystus z gry Thabor wyciga mionie ramiona ku braciom
~woim, ku innym Mesjaszom, ktrzy poprzedzali go, jak
on - promienie sowa ywego; e otwiera je szeroko
Wiedzy cakowitej , Sztuce' boskie j i Zy ciu penemu. Zapovvied jego wszelako
nie moe speni si bez wspI
udziau wszystkich ywych si ludzkoci. Dwie rzeczy za~adnicze konieczne s dzisiaj
do prowadzenia w dalszym cigu wielkiego jego dzi ea: z jednej strony otwarcie przejawom natury psychicznej, pierwiastkom intelektualnym i prawdom duchowym dostpu coraz szerszego
do przybytku wiedzy do wiadc zalnej i filozofii intuicyjnej, z drugiej za - rozszerzenie dogmatu chrzecija
gIdego w znaczeniu tradycji i nauki ezoterycznej, i co za
tym idzie, przek sztacenie Kocioa na mod wtajemniczenia stopniowego, a to na zasadzie nietamowanego, wic
tJ:rn bardziej niepokonanego, pdu wszystkich Kociow
chrzecijaskich, ktre wszystkie s jednakowo i z jednakowego tytuu dziemi Chrystusa. Nauka musi si sta
religijn, a religia naukow. Podwjna ta ewolucja,
ktrej pierwsze kroki ju s zapocztkowane, doprowadziaby z koniecznoci w wyniku ostatecznym do pojednania Wiedzy i Religii na gruncie ezoterycznym. Dzieo
to napotyka zrazu wielkie trudnoci na swojej drodze, pamita wszake naley, e prz yszo spoecznoci europejskiej od niego zawisa . Przeksztacenie Chrystianizmu
w sensie ezoterycznym pocignoby za sob przekszta
cenie Judaizmu
Islamizmu , a take odrodzenie Bramasnym, aby
zmieci
lityk, wypierajc si
523
KONIEC
Wo;ewdzka
Bibli" t ... ka
,i)ubliclIl:l
"
( lO'/, Hdl}jc.'
SPIS RZECZy
WSTP
str.
Pamici
11-27
KSIGA
PIERWSZA
Cykl aryjski
I. lw,sy ludzkie i pocztek r eligii. II. Posannictwo Ramy. III. Wyjcie i podbj. IV. Testamcnt wielki ego prwclka. V. ReJ.igia wedyjska
Rama -
31-68
KSIGA DRUGA
Kryszna - Indie i wtajemniczenie braminw
Przypisek tumaczki
70
I. Indie bohaterskie. - Synowie sloca i sy,nowie
ks~yca. II. Krl Madury. III. Dziewica Dewalci.
IV. Mlodo. Kryszny.
V. Wtajemni czenie.
VI. Dokryna wt.ajemnic"lonych. VII. Zw yci,stwo
i mier. VIII. Promi enio wanie doktryny soIIeczn ej
73-124
KSIGA 'l'RZECIA
Hermes - Tajemnice EgiIJtu
1. Sfinks. II. Hermes. III. Izyda - Wtajemniczenie - Prby. IV. Ozyrys - mier i zmartw ychwstanie. V. Widzenie Hermesa
127-163
KSIGA
CZWAR'l'A
- Posannictwo Izraela
l. Tradycja jednobstwa j patriarchowie pustyni.
II. Wtajemniczenie Mojesza w Egipcie-Ucieczka jego do Jetry. III. Sefer Be.reszyt. IV. Widzenie na grze Synaj. V. Exodus - Pustynia-Magia i szbllka wywO-Iywarua duchw
Teurgia.
VI. mier Mojesza.
Mojesz
167-219
KSIGA PI'l'A
str.
223-262
KSIGA SZS'['A
Pyt."lgoras - Misteria delfickie.
I. Grecja w sZlstym wieku. II. Lata w d rwki.
j LI. witynia w Delfach Nauka ApoJlillska '['eoria wieszczbiarstwa - PY'tia Tcokl ea. IV. Zak on i DoktrYlla : Prba, SLopieil pierwszy.-Przygo towallie, Nowicjat i ycie Pytagore;j's kie: Drugi sopieu - OC7.y,s zczenie, Liczuy, 'l'eogonia.
Trzcci stopie!'l dos,lwn al<o c i; K'osmogo'lUia i psychologia - Ewolucja dU 6zy. Stopie czwarty
E-pjfamia. Adept - KOlb ieta wtaj emni'c zona
Mi l ,o i ma.Eestwo . V. Rodzina Pytagorasa
Szkola j jej lo sy
265-379
KSn~GA SIDMA
Platon - Misteria Eleuzyilskie
Wstp I. Milo Platomt i mier Sokratesa. ]1.
\Vtaj emniczenie Platona j j ego fjlo .:. of:ia. HI. M:i.steria EleuzYI'lskie
383--419
KSIJDGA SMA
Jezus - Poshtnnictwo Chrystusowe.
Prz ypise k <O studia ch krytycznych nau yeJem
Jczu sa. 1. Stan wiata przy Inal'oclz iuach J cz usa.
II. Maria - Pierwsze lata rozw.o ju J (Jz u ~ a. III.
E-ssell.ezyey - Jan Chrzciciel - Pok usa. IV. y
oie pubJ,ioczuc .J e"usa - Nauczanie ludowe j nauczanie ezoteryczne - Cuda - Nposiolo wie NiewiClJsty. V . ViTaLka z Faryzeusza rn i - U cieczka
do Cezarei - PFLemien,Le,n,ie. VI. Ostatnia podr
do Jerozolimy - Wieczerza - Sd - mier
j Zmartwychvmta uic. VIII. 8(polnieni,Q zapowiedzi - witynia .
422-524
ERRATA
SIr.
Wiersz;
21
11 od gry
~5
l "
12 od dou
43
91
101
132
133
134
137
137
147
151
151\
159
159
9 "
10 od gry
14
l
3
15
13
9
6
(w
l
5
(w
4
(w
"
od dou
od cry
od dou
od gry
od dou
od dolu
przyp.)
od gr!J
od dolu
przyp .)
od dou
przyp)
od dou
161
14
161
18 od
dou
narz dzi
narzdw
kry
korzy
jej odbiciem
237
247
19 od dou
l od g r!J
l od dou
18 od g ry
6 od g ry
3 i 5 od dou
(w przyp.)
10 od gry
12 od dou
sab!Jm
zaledwie jej
odbIciem
mgby
mogab!J
twoj dusz
moj
swoj kategori
lwoj.
pozna
poznawa
posiada
posi a d
ktrego
ktrllch
dGszc;
z kateg~ri~
prz!Jszoci
prz es zoci
Horuso
Horus
w mej ma stuonie;
wypromieniowuj
w/JPromieniowuj j
Chcybi
Checybi
Kon
sawillcyc h
Kou
Akhima-Seku
170
172
174
179
195
214
Powinno bll;
Zamiast;
dogmat
Niniu' a. kolosaln/Jmi
Moabit
powchl\. widzllc
sawetnych
Akhimu - Se!lm
jednostki. brak
zasad
reli gijn/Jch. nieokieznana
amb cja ce c howay nastc;pcw Ninu sa i Semiramid!J \-\'iedzl kaphlIlw
chhld ejskich b!Ja gbo
ka, a le zna cznie mniPj
cZ/Jst~. mniej
wzniosa
i mni e j owocna
dogmatu
Niniwa z kolosaJn!J mi
Moabu
pou cha. a widzllC
Nawrmy
Powrmy
Foreaczycy
f7.ek-synu
Foceacz!Jc/J
sut!Jch
rz ek ucze-sil nu
~uchllCh