You are on page 1of 14

Organizatorzy: Joanna Pawlak, Agnieszka Szopa, Diana Hao

JASEKA NA WESOO
Kolda: Oszaleli Anieli
AKT I

Narrator: Noc ju czarna, noc ponura,


Straszny nawet cie na murach.
Noc ta trwa ju lat tysice
Chocia wieci ksiyc, soce.
Noc ta grzechem jest przetkana
Pierworodnym. Z woli Pana
Czowiek grzech ten pokutuje
mier nim wada, czart panuje...
Lecz nadzieja jest te dana,
Przyjdzie Mesjasz z woli Pana
Bo moc ludzko zbawi
Ale kiedy On si zjawi?
Kiedy przyjdzie w blasku chway
Mocarz wielki w, wspaniay.
By wiat zbawi od ciemnoci,
mierci, grzechu i podoci.
Ile cierpie jeszcze trzeba,
By otwarto bramy nieba?
Kiedy przyjdzie Pan, Zbawiciel,
Zamie mier, i da nam ycie?...
To ta noc to wszystko zmieni,
Zejdzie wreszcie Wadca Ziemi.
Da nam pokj, zo naprawi,
Ju Go chr aniow sawi...
(sycha piew Gloria, gloria, gloria in excelsis Deo)
Anio I: Raduj si o ludzkie plemi,
Przyszed Jezus ju na ziemi.
W dziecka zjawi si osobie,
W ndznej szopce On Bg-czowiek.
Anio II: Wic czym prdzej pospieszajcie,
Chwa swemu Bogu dajcie.
Zcie pokon tej dziecinie,
A nagroda was nie minie...
(cisza)
Anio I: Hej, pasterze, hej, wstawajcie!
Do Betlejem pospieszajcie!
(cisza)
Anio II: Idcie pokon Panu zoy,
Zszed na ziemi ju Syn Boy!...
(cisza)

Anio I :
Chyba chorzy oni moe?
Lub nieywi?! Nie! Mj Boe!
- chrapi!!!
To Bg dla nich ley w obie,
A tu oni chrapi sobie?!
Lecz ja zaraz ich rozbudz...
WSTAWA, PASTERZE!!!
Pasterz I: Co jest?! Wrg, szpieg, zwierz!
Pasterz II: Nawet wyspa si nie dadz?!
Anio II: Ale dobrze wam poradz!
Pasterz III: To to jakie zjawy przecie!
Boe Drogi, czego chcecie!
Pasterz II: O Duchowie ze skrzydami,
Co wy zrobi chcecie z nami?
Pasterz I: My nic zego nie czynimy,
Stad strzeemy, troszk pimy,
Czemu zabi nas tu chcecie?!!!
Anio I: Boe Drogi, co on plecie?!
Anio II: Nie jestemy my wrogami,
ale z nieba anioami!
Anio I: Wysa do was nas Bg z nieba,
Bo nowin wiedzie trzeba
Wam radosn. W Betlejemie,
Mesjasz Pan przyszed na ziemi!
Pasterz I: Mesjasz przyszed do ludzkoci?
Chwaa Bogu w wysokoci.
Wieki caemy czekali,
Wci tsknili, wygldali...
Pasterz II: O, radosna to nowina,
Mw, gdzie znajdziem Boga Syna?
Pasterz III: W jakim zamku, czy paacu,
Bg na ziemi zstpi raczy?
Anio I: O, nie! Mili pastuszkowie,
Pan w ubogim ley obie.
Bo do wszystkich przyszed ludzi,
Nie do krlw, lecz by suy!
Anio II: W stajeneczce w Betlejemie,
Bg w beczku cicho drzemie.
Z witej Panny zrodzon, Dzieci,

Pjdcie wita tam Go przecie!


Pasterz I: Wic ju wicej nie zwlekajmy,
Do Betlejem pospieszajmy!
Pasterz II: Czekaj, bracie, no a stada?
Pasterz I: Niechaj nimi Pan Bg wada!
Pasterz III: Racja, ale jakie dary
Wemy Panu na ofiary!
Anio I: Kto co ma tu najlepszego
Niechaj wemie, a do tego
Swoje serce Bogu zoy.
To najwikszy jest dar Boy!
Anio II: Lecz ju idcie. Szybko! Prdko!
Bo krlowie pierwsi klkn,
I oddadz pokon Panu...
Pasterz I: O, niedoczekanie panom!
To my pierwsi by musimy,
Pierwsi czoa swe skonimy.
Nue, Maciek, szybko, Kuba,
Bo inaczej nam tu zguba!
Wszak historia nas spamita,
emy spali jak bydlta,
Zamiast swego wita Boga!...
Anio II: Pjdmy wszyscy! Krtka droga
Do stajenki jest przed nami.
My j wskaem wam skrzydami...

Kolda: By pastuszek bosy


AKT II
Narrator: Tymczasem w Betlejem wiat zmieni si w cisz.
Ju Maria dziecitko do snu swe koysze.
Jzef obok czuwa z radosnym umiechem,
Zwierztka Jezuska grzej swym oddechem.
Kade z tych zwierztek wie, e Pan to z nieba,
e zimno Mu, biednie, usuy Mu trzeba,
Wic kade, jak moe, tak stara si pomc,
By byo tu z nimi ich Bogu jak w domu.
I dumne s bardzo, i ciesz si przecie,
e Bg midzy nimi narodzi si w wiecie.
A may Jezusek do nich si umiecha,
Lecz zasn wci nie chce, tak, jakby wci czeka...
Maryja z umiechem swemu dziecku szepcze:
Maria: Czemu mi, mj skarbie, zasn cigle nie chcesz?
Czemu w dal spogldasz, kogo ci potrzeba?

Zanij-e mi, zanij, moje sonko z nieba...


Narrator: Nagle, w rodku nocy, sycha gosy z dali.
Co si tam dzia moe, moe co si pali?
Wyszed ze stajenki Jzef, w dal spoglda,
Jakich ludzi widzi, kto tutaj nadciga.
Jzef: Idzie ku nam, Mario, jaka karawana.
Moni ludzie, zna to. Rzecz to niesychana!
Ale myl Mario, e to s krlowie,
Bo po co korony mieliby na gowie?...
Jad w nasz stron, Boe, to na przedzie,
Na piknym wielbdzie czarny jaki jedzie!
Zaraz tutaj bd. Lecz oczom nie wie!
Oto z drugiej strony biegn te pasterze!
Ale oni pdz! Czy ich tam kto goni?
Wiesz co, Mario? chyba... krlw chc przegoni!
Lecz, c to?! krlowie te, zna, przyspieszaj!
Nic ja nie rozumiem?! Wycig jaki maj?!
Pasterze z krlami?! nonsens! O co chodzi?!
A moe dla zdrowia biegn sobie modzi?...
Ale o tej porze?! To ju gwiazdy bledn!
Kolda: Okna w chmurach
Maria: Nie trw si Jzefie do Dziecitka biegn.
Jzef: Biegn do Jezusa? skd to moesz wiedzie?
Maria: Anio mi to mwi. Chciaam ci powiedzie,
Ale zapomniaam. Biegn zoy dary,
I hod Jemu odda, i z serca ofiary.
I pewnie chc zdy jedni przed drugimi...
Kiedy tu przybd, zatroszcz si nad nimi
Jzef: Dobrze, droga Mario, przynios im wody,
Pewnie si im przyda tutaj dla ochody...
Pasterz I: Ha, jestemy pierwsi!...
Pasterz II: Ledwiemy zdyli...
Pasterz III: Przecie emy jednak... krlw wyprzedzili!...
Krl I: ecie tu wygrali, temu zawdziczacie,
e koron tak cikich na gowie nie macie !
Krl II: No i to zabrania nam te etykieta,
By krl mia przez pole gania jak rakieta!
Krl III: Dlategomy dla was wygra tutaj dali!...
Pasterz I: Jakby tam nie gada to mymy wygrali!!!
Pasterz II: Bylimy tu pierwsi!

Krl II: Bomy was pucili!


Pasterz III: Szkoda z nimi gada.
Zostali z p mili!
Krl III: Eje, no, paterze, z nami si rwnacie?!
Zaraz zobaczymy, czy tutaj wygracie.
Pasterz II: Jeszcze raz chcesz , krlu, bymy zwyciyli?!!!
Anio I: Czycie si szaleju po drodze napili?
Przecie do Jezusa szlicie dary zoy,
Wic mi si nie kci, zaraz si pogodzi!
Anio II: Jezus si rozpaka od tych waszych krzykw.
Pogdcie si prdko, i bdcie ju cicho!
Pasterz III: Pan Bg przez nas pacze? przebaczcie, krlowie...
Ot , emy wycigi wymylili sobie!...
Krl I: I wy, te, pasterze, raczcie nam wybaczy...
Chcielimy by lepsi, Jezus przez nas pacze...
Jzef: Dobrze, e zgodzilicie te gupie zawody.
Swarw nam nie trzeba! moe komu wody?
Maria: Patrzcie, oto do was znowu si umiecha.
Dobrze, e jestecie. On tu na was czeka.
Krl I: Panie nasz i krlu, przyjmij nasze dary.
Pasterz I: Razem chcemy zoy z serca swe ofiary.
Krl II: To mirra, kadzido, zota troch, Panie.
Pasterz II: A od nas t wen przyjmij na ubranie.
Krl III: Bd Ty naszym Panem i zawsze, i wszdzie.
Pasterz III: Dwch za z nas , o Panie, suy ci tu bdzie.
Jeden musi wraca, czekaj go trzody.
Maria: Dziki wam, Kochani, bierzcie jeszcze wody,
Bocie utrudzeni bardzo t podr.
Dziki wam i za to, e chcecie nam suy.
Dziki wam za wszystko i On wam dzikuje, ale teraz bardzo snu ju potrzebuje.
Czuj, e wnet zanie, wic ka Go ju bd,
Zapiewajcie jeszcze do snu Mu kold.

Kolda: Lulaj, e Jezuniu


AKT III
Jagna: Witam wszystkich, jestem Jagna,

Moda, zgrabna i powabna.


Zmywam, cieram, sprztam kurze,
U Heroda w dworze su.
Jestem tak jakby... hmm... o!, dobre sowo!
Kwalifikowan ... POMOC DOMOW!
Oho... Idzie Herod, wiem ja ju, co zrobi,
Szybko w kciku schowam si sobie...
Wiedzie dobrze, co Herod radzi,
Jest co powiada potem dla czeladzi.
Tylko niech nie myli kto, e podsuchuj!
Ja si po prostu... INTERESUJ!!!
Herod: Ciki ywot jest Heroda.
Wszdzie zdrajcy, suba droga,
Kady pragnie abdykacji,
Wci chc tej tam demokracji!
Nie pozwol! Jestem krlem!,
Wadc wiata, i w ogle...
Kto na drodze mej dzi stanie,
Straszn kar wnet dostanie!
Diabe: Brawo, brawo, mj Herodzie,
Silne rzdy s dzi w modzie!...
Herod: Kto ty... Jake si tu dosta?
Pilnowania daem rozkaz!
Diabe: Wic rozstrzela rozka strae!
Bo,... jak widzisz,... ja tu wa...
Tyle, e to nic nie zmieni,
Bom ja panem wiata cieni.
I jak zechc... tak tu stan!
Zw mnie... diabem vel szatanem...
Herod: Boe! Diabe!!!
Diabe: Po co wzywasz
Tu imienia niebieskiego!
Jam jest twoim przyjacielem,
Dogadamy si, kolego!
Herod: O czym bdziem rozmawiali?
Id precz! Niech ci pieko spali!
Diabe: Nie chcesz dzisiaj ze mn mwi...
Trudno, to ci moe zgubi...
C! Niech wadz bior modzi...
Herod: Czekaj, czekaj, o co chodzi?...
Diabe: Nic takiego,... tylko tyle
e ju krlem tylko chwil.
Nowy krl wnet zacznie wada.
Chciaem pomc... nie chcesz gada,
No, to trudno... Cze, frajerze!

Herod: Nie, nie!, czekaj..., mwic szczerze,


To by art, mj panie czarcie!
C to nie znasz si na arcie?!...
Siadaj, prosz! O co chodzi?
Jaka wadza?! Jacy modzi?!
Diabe: Powiem wic bez lania wody!:
Jest na wiecie ju krl mody.
W Betlejemie si narodzi...
(krl wybucha miechem)
O co ci znw, kurde, chodzi?
Herod: W mym krlestwie nowa wadza?!
Panie szatan, pan przesadza!
W Betlejemie? diabeeczku,
Mam agentw w tym miasteczku.
Wci przynosz mi nowiny.
Nie ma gronej tam dzieciny!
Diabe: Przesta ty mnie denerwowa!
Z kim ja musz tu pracowa!
Myl troszeczk! Myl o chwili,
Gdy trzej krle tu przybyli.
Czy pamitasz, co mwili?
Czego chcieli, gdzie dyli?
Herod: Owszem, byli, powiedzieli,
e jakiego krla chcieli
Uczci niskim swym pokonem,
I za gwiazdy szli ogonem...
Nie, nie byli niebezpieczni,
To wariaci jacy mieszni!
Diabe: To to debil! Durna pao!,
Trzech ich naraz zwariowao?!
Przyszli oni w twoje ziemie
Krla znale w Betlejemie.
I uczcili! Darem zotym!
Nie wiedziae, gupcze, o tym?!
Herod: Wic naprawd jest krl nowy?
Zamach stanu ju gotowy?
Nie ma wic co duej zwleka!
Bra pienidze, i ucieka!
Obym zdy!, Boe drogi!
Szybko! Zoto! no i w nogi!
Diabe: Siadaj! Spokj! Po co trwoga?
Po co zaraz wzywa Boga!
Suchaj dobrze, ten krl przecie,
To dopiero mae dzieci!
Nim doronie, by ci wadzi,
Moesz teraz je tu... zgadzi!
Herod: Wic mam dziecko mae zabi?

Krwi niewinn rce skrwawi?


Wzdrygam si, gdy on tak gada...
O, szataska jest to rada...
Lecz, gdy wadza zagroona...
Trudno, rzecz postanowiona!
Nieche zginie krl ten nowy!
Ju na zbrodni jam gotowy!
Diabe: Stj, poczekaj, miy draniu!
Co ty wiesz o zabijaniu!...
Wszak od tego masz onierzy!
Im si rozkaz ten powierzy...
Herod: Susznie mwisz, lecz ju nowy
Pomys jeden mam gotowy.
Gdzie on jest, ten krl dziecinny?
Jak odrni go od innych!
Zabi jedno, czy tysice
- I tak pieko gorejce...
Ka zabi wszystkie dzieci!
- Wszak i jego gowa zleci...
Diabe: Dobrze mwisz, no, mj krlu!
Sprawisz ludziom morze blu!
Tak pomysy was tyranw
Gorsze s ni nas szatanw.
A wic zrb tak, spraw si dzielnie!
(cicho, na stronie)
a zarobisz na patelni.
Herod: Do mnie, do mnie, mj hetmanie!
Hetman: jaki rozkaz, Janie Panie?
Herod: Bierz onierzy, niech si stanie!
Do Betlejem rusz, hetmanie,
I tam wszystkie, bez rnicy,
Zabij dzieci w okolicy!
Hetman: Co mam zrobi?!... Janie Panie!
art to jaki? Czy...
Herod: Hetmanie!
Jasno chyba rozkaz dany!
Ma by zaraz wykonany!
Hetman: Tak jest, Panie...
Diabe: Wic korona ocalona!
Pjd, zbrodniarzu, w me ramiona!
Ide teraz, odpoczywaj,
Bardzo si utrudzi chyba...
(odprowadza Heroda do drzwi)

I ja take lec sobie,


Zrobi kocio dobry tobie...
Jagna: O, mj Boe, com syszaa!
A si jeszcze trzs caa!
A ten Herod czort wcielony!
Wiem ju, czemu nie ma ony!
Ale nie ma co si chowa,
Trzeba szybko biec, ratowa!
Ostrzec Mari i Jzefa,
Niech z Dziecitkiem std ucieka...
Kolda Mdrcy wiata 2 zwrotka

AKT IV
Narrator: Ju z rozkazu Janie Pana
Zgraja zbjcw rozesana
Ju pacz, lament sycha wszdzie,
Co to bdzie, co to bdzie...
Jagna: Jzef, Mario, posuchajcie!
Dzieci bierzcie, uciekajcie!
Herod chce je dzisiaj zabi!
Kaza zbjcw swych wyprawi!
Pasterz I: Jakich zbjcw, dziewko! Hola!
Czy nie jeste czasem chora?!
Pasterz II: To to Jagna, o co chodzi?!
Czy co Dziecku tutaj grozi?!
Maria: Jagno, czemu taka blada?
Co si stao, opowiadaj!
Jagna: Nie ma czasu na powieci,
Mam ja straszne dla was wieci!
Herod zwcha si z szatanem!
Chce by teraz wiata Panem!
I to razem uradzili,
By Jezusa dzi zabili!
W caej dzisiaj tej krainie,
Morze krwi niewinnej spynie...
Tu sam Hetman zaraz bdzie!
Uciekajcie, byle prdzej!!!
Jzef: Nie moemy dzi ucieka,
Dzieci sabe, trzeba czeka!...
Patrzcie, jedzie Hetman w dali!
Ju nas tylko Bg ocali...
Anio I: Bg ocali nas na pewno!

Ale teraz chodcie ze mn.


W rodku trzeba Dzieci schowa!
Chopcy! tutaj drzwi pilnowa!
No, rozprawa ju jest bliska!
Wszyscy wic na stanowiska!
W zakad swoje skrzyda kad!
- Damy Hetmanowi rad!...
Kolda: Nie byo miejsca
Hetman: U Heroda ja ju su,
Lat dwadziecia, moe duej,
W ilu bitwach zwyciyem,
Ile razy ranny byem...
Nigdy ja si nie poddaem,
Za Heroda krew przelaem...
Zawsze w niego ja wierzyem,
ycie gotw odda byem!
No, a teraz tu zdradziecko,
Jad zabi mae dziecko...
Co ja robi, Dobry Boe,
Po com takiej chwili doy...
Tysic dzielnych mych onierzy
W tej krainie mord ju szerzy
Lecz rozkazu ja nie daem!
Sam im da go krl! Widziaem...
Nigdy ja si nie odwa,
Speni to, co rozkaz kae,
Zabi dziecko!... Lecz i musz,
Chocia bl rozsadza dusz...
Hetman: Hej, pasterze, zej mi z drogi!
Pasterz I: O, pan Hetman? Boe Drogi!
Pasterz II: Co te Pana tu sprowadza?
Hetman: Rozkaz mi wydaa wadza!
Wic zej z drogi! Nie syszycie?!
Jak nie, zapacicie yciem!
Zabi nawet jam gotowy!
Pasterz I: Ale Hetman dzi nerwowy!...
C za rozkaz to szalony
Przygna ci tu w nasze strony?
Pasterz II: Moe, Maku, on zdradziecko,
Przyby zamordowa dziecko?!
Hetman: Skd to wiecie?! Zdrada! Zdrada!
Musz walczy, trudna rada! (wyciga miecz)
(pasterze nagle wyjmuj pistolety)
Pasterz I: No, Hetmanku, rczki w gr!

Chyba, e chcesz dosta kul!...


Hetman: O, do czorta?! Co to znaczy?!
Pasterz I: Nic! My name is Maciek... (zakada czarne okulary)
James Maciek!...
(jeden z pasterzy odbiera miecz, i krpuje Hetmana)
Hetman: Oczom wasnym ja nie wierz!
I to maj by pasterze!
A na co dzie tacy wici...
Pasterz I: Nie jestemy ju pastuchy!
Pasterz II: Ju ochrony my agenci!...
(wyjmuje krtkofalwk)
Ja Oka! Ja Oka! Syszysz mnie?! Odbir!
Zaatwione! Pole czyste!
Mamy tego terroryst!
Anio I: wietnie chopcy, dawa tego,
Zego sug diabelskiego!
Anio II: Patrz ty, kogo zabi chciae!
Lecz si niele wpakowae...
Lecz co teraz z nim zrobimy...
Maria: Teraz wolno go pucimy!
Pasterz I: e jak? Sucham?!
Pasterz II: Ja nie wierz!
Jzef: Hej, nie krzyczcie tak, pasterze,
Bo Jezusa obudzicie,
I Go jeszcze przestraszycie!
Pasterz I: Dobrze, cicho ju bdziemy,
Ale puci go nie chcemy!
Jagna: Dobrze mwi, Mario droga,
Wszak on chcia tu zabi Boga!
Maria: Nie! On nie chcia krzywdy dziecka!
Obca jest mu myl zdradziecka.
Znam ja jego serce lepiej...
Matk Boga jestem przecie!...
Kln na niebo Ci, Hetmanie,
Powiedz szczerze na pytanie.
Zabiby Jezusa mego?
Hetman: Nie wiem, czy mi uwierzycie,
Lecz przysigam na me ycie,
Obym si ja nie mg zbawi,

Jeli chciaem go tu zabi...


Anio II: Po co wic tu do nas przyszed?
Hetman: Jam ratowa Jego ycie!
Aby inny go nie zabi,
Jam si wanie sam tu zjawi!
Miaem taki rozkaz przecie!
Przyj musiaem, ale dzieci,
Chciaem porwa gdzie i schowa,
Przed Herodem uratowa...
Ja mam honor! Pki yj,
Dziecka nigdy nie zabij!
Jam onierzem jest, nie katem!
Jzef: A wic jeste nam tu bratem!
Pucie go, mili panowie!
Lecz, hetmanie, myl sobie,
Po co wraca ci do dworu?
Tam s ludzie bez honoru.
Zacznij Jezusowi suy,
Zosta z nami jak najduej.
Wiern sub zbawisz siebie,
Zmaesz grzechy, bdziesz w niebie...
Hetman: Jest e dla mnie Przebaczenie?
Z dawnych grzechw odkupienie?
Anio I: Gdy aujesz tak si stanie.
To jak idziesz, czy zostaniesz?...
Hetman: Wic od dzi chc suy Jemu!
Bogu w dziecku zrodzonemu...
Jzef: A wic witaj, bracie drogi,
Wejde w nasze niskie progi.
Jutro duga droga czeka,
Wic niech kady z nas nie zwleka,
Tylko idzie odpoczywa,
Bo zmczony kady chyba...
Ale jeszcze razem, na noc,
Zapiewajmy na dobranoc...
Kolda: Zanij Dziecino

AKT V
Narrator: Tak wic Jezus ocalony!
A nazajutrz, w obce strony,
Do Egiptu si udali.
Wszyscy zdrowi, wszyscy cali...
Egipt goci bdzie Boga,
Ale szybko minie trwoga,
I powrc dni wesela.

Wrci Pan do Izraela.


Bo tu musi ludzi zbawi,
Zgadzi grzech, swj lud wybawi...
I tu umrze Mu potrzeba,
By otworzy nam kraj nieba...
Trzeba jeszcze, moi mili,
Bymy teraz zobaczyli,
Co z Herodem, jak krluje,
Mwi, e si co le czuje...
Diabe: Zanim kocio zmontowaem,
Cay si a zasapaem...
Ale, by Heroda drczy,
Warto troch si pomczy!...
Wziem teraz z sob dzieci,
Zawsze jako czas im zleci...
(woa)
Dzieci! Dzieci!
Chodcie tutaj, cicho stjcie,
Prac taty obserwujcie...
Diabeek I: Tato, zimno, ja si studz!
Diabeek II: A ja strasznie si tu nudz!
Diabe: Nie kr mi si koo nosa!
Macie, dzieci, papierosa,
Usi, patrze, obserwowa!
Tato bdzie tu pracowa...
No, Herodzie, do ju spania!
Przysza pora umierania!
Jakie winy, taka kara!
Ju si twa przebraa miara...
Herod: Rety, co ty! Hej, szatanie!
Co wyprawiasz, co si stanie?!
Diabe: C, Herodku, jak si rzeko:
Wina, zbrodnia, kara, pieko!
W smole bdziesz ju krlowa!
Po wiek wiekw si gotowa!
Herod: Hej! Ja yj! To za wczenie!
(diabe klaszcze, wbiega mier i przytula si do Heroda. Potem kadzie go na pododze, salutuje do diaba i
wychodzi)
Diabe: Przykro mi, umare we nie...
Ju na ciebie czeka pieko!
Oj, przyjmiemy ci tam ciepo!
No, Heroda bra, dziateczki!
I do ognia! Na wiarteczki!

Diabeek I i II: Bdziemy ci Herodka w kosteczki,


I smay go na skwareczki. Hi, hi, hi...
ZAKOCZENIE:
Narrator: Tak to, zbrodnia nie popaca!
Jaka praca taka paca!
Czowiek musi popracowa,
eby w niebie wyldowa...
Lecz zostawmy ju Heroda
Nie jest nam go wcale szkoda.
Czas ju, lecz na zakoczenie
Spjrzmy jeszcze tu na scenie
Stoi wita ju rodzina.
Maria czule tuli Syna,
Przy Nim inni si zebrali,
Jedni bliej, inni dalej...
Pastuszkowie, anioowie,
Jagna, Hetman, Trzej Krlowie...
Oni byli z Nim w potrzebie
Teraz wszyscy s ju w niebie.
My do nieba te idziemy,
Kiedy z nimi tam bdziemy.
Bo za dobre, wite ycie,
Bg nagrodzi nas obficie.
Trzeba o tym nam pamita
Zwaszcza teraz, kiedy wita
S Boego Narodzenia!
No! To koniec!
Wszyscy: DO WIDZENIA!

You might also like