You are on page 1of 128

WODZIMIERZ LAPIS

Matematyka dla laika


(z wprowadzeniem z zakresu logiki i metodologii nauk)
Podrcznik podstaw matematyki dla humanistw
(aby nie byli ignorantami)

"Nie przejmuj si, jeli masz problemy z matematyk.


Zapewniam Ci, e ja mam jeszcze wiksze."
Albert Einstein

Inne sentencje:
Od Mentum (z http://forum.liceum36.pl/):
1) Matematyka jest wiedz, w ktrej, jeeli si wie, to si wie, e si wie.
2) "Czy czowiek nie umiejcy liczy , ktry znalaz czterolistn koniczyn , ma te prawo do szczcia ?"
3) "wicej potu na wiczeniach , mniej goryczy na pisemnej maturze" .
4) Przysowie mwi :"Czowiek uczy si na bdach" , ale dodaje :"ycie jest krtkie i lepiej uczy si na
cudzych bdach"
Marcina Wjcika, autora skeczy i zaoyciela kabaretu Ani Mru-Mru, matura 1993
"tylu baranw przede mn zdawao, to i mi te si jako uda".

Opanowanie tak trudnej dziedziny jak matematyka


daje prawo do wkraczania na inne obszary.
/B. A. Russell/

SPIS TRECI
Spis treci
Oznaczenia
I. PRELIMINARIA
1. Wprowadzenie
2. Wstp
3. Logiczne podstawy matematyki:
A. rachunek zda
B. rachunek kwantyfikatorw
4. Metodologiczne podstawy matematyki
II. ZBIORY I LICZBY
5. Teoria mnogoci
6. Algebra zbiorw
7. Nieelementarna arytmetyka liczb naturalnych (teoria Peano)
III. RELACJE
8. Relacje podstawowe informacje
9. Wasnoci formalne relacji
10. Rwnowano
11. Porzdek i czciowy porzdek
12. Funkcja
IV. ROZSZERZENIE
13. Moce zbiorw
14. Algebra Boolea i izomorfizm systemw
15. Elementy lingwistyki matematycznej i teorii automatw (w przygotowaniu)
16. Elementy mereologii (w przygotowaniu)

OZNACZENIA
W opracowaniu tym:
- cz materiau ujta zostaa w prostoktne ramki z cieniem, dla lepszego uwypuklenia materiau typu
metodyka matematyka, ktry nie zmieci si w rozdziale Metodologiczne podstawy matematyki

- cz materiau ujta zostaa w prostoktne ramki z zaokrglonymi rogami, dla lepszego uwypuklenia
materiau wtrconego (spoza gwnego wtku rozwaa), a nie bdcego kategorii metodyka matematyka
Dodatkowo:
1) Znakiem

2) Znakiem

wytumaczenia poj matematycznych,

3) A znakiem

wane rzeczy do zapamitania (rwnie spoza matematyki) ;

oznacza bdziemy art / dowcip (zawsze si przyda),

4) Dla czsto stosowanego w tekcie wyraenia wtedy i tylko wtedy, gdy bdziemy stosowa skrt
witw gdy.

I. PRELIMINARIA
1. Wprowadzenie, czyli dlaczego warto uczy si
matematyki
11 listopada 2001 r. w tygodniku Wprost ukaza si tekst Krzysztofa oziskiego pt. Lek na
ignorancj; Dlaczego maturzyci powinni zdawa matematyk, ktry napisa w nim:
Kilkanacie lat temu uczestniczyem w spotkaniu z kilkunastoma wyksztaconymi Chiczykami z
Singapuru i Hongkongu, kilkoma Hindusami, Japoczykami oraz kilkoma Polakami. Oczywicie wszyscy rodacy
legitymowali si wyszym wyksztaceniem i uwaali si za wiatych ludzi. W pewnym momencie jeden z nich
powiedzia: Nigdy nie mogem zrozumie matematyki, ale na szczcie nie bya mi do niczego potrzebna. U
Chiczykw, Hindusw i Japoczykw zdanie to wywoao szok. Ludzie ci, a zwaszcza Japoczycy, uwaaj, e
przyznanie si do niemonoci opanowania matematyki na poziomie szkolnym kompromituje kadego, kto chce
uchodzi za wiatego czowieka.
Minister Krystyna ybacka tumaczya tymczasem dziennikarzom, e wprowadzenie obowizkowego
egzaminu z matematyki w szkole ponadgimnazjalnej skoczy si katowaniem humanistw matematyk.
Zacytowanie tej opinii przez pras amerykask grozioby powstaniem nowych polish jokes [niewybredne
amerykaskie arty o Polakach W.L.]. atwo sobie wyobrazi na przykad taki dowcip:
Co mwi Polak, kiedy nie umie obliczy podatku VAT?.

Jestem humanist tak brzmiaaby prawidowa odpowied.


Problem ujawniony przez minister edukacji jest znacznie powaniejszy ni tylko to, czy na maturze ma by
egzamin z matematyki, czy nie. Konieczne jest radykalne przewartociowanie poj: kto, kto nie moe opanowa
szkolnej matematyki, to nie humanista, lecz ignorant. [wytuszczenie moje W.L.]
Wbrew powszechnym wyobraeniom matematyka w szkole nie suy jedynie do tego, bymy nauczyli si
liczy. Gdyby tak byo, wystarczyoby kupi kademu kalkulator zamiast sterty podrcznikw. Matematyka uczy
logicznego mylenia i dyscypliny naukowej. Ich brak wida w produkcji naukowej humanistw i przedstawicieli
nauk spoecznych. Dominuj prace bez tezy i dowodu, czyli bezwartociowe. (...)
aden kraj, a tym bardziej kraj na dorobku, nie moe sobie pozwoli na ignorowanie matematyki i
zwizanej z ni logiki. W takim kraju nie ma miejsca dla naukowcw szukajcych wartociowoci helu,
obalajcych zasady termodynamiki czy przeprowadzajcych operacje statystyczne na trzech liczbach. Usunicie
matematyki z egzaminu maturalnego jest wic uderzeniem w polsk gospodark, uderzeniem w spoeczestwo i
jego przyszo.
Tekst ten zawiera wiele wtkw. Wrd nich przewija si:
1) tuczenie si z nieznajomoci matematyki sowami jestem humanist wiadczy o kompletnej ignorancji
wypowiadajcej te sowa osoby,
2) warto uczy si matematyki, gdy nie do, e przydaje si rnych dziedzinach wiedzy, to jeszcze
odpowiednio rzebi bruzdy w naszym mzgu.
Zobacz 20 najwaniejszych powodw dlaczego warto zdawa matematyk na maturze, przytoczonych za
rektorem Politechniki Gdaskiej, prof. Januszem Rachoniem (podanych gdy matura z matematyki jeszcze nie bya
obowizkowa):
1. Matura z matematyki jest furtk do kariery zawodowej.
2. Matura z matematyki daje wiksze moliwoci na znalezienie atrakcyjnej pracy.
3. Matura z matematyki decyduje w duej mierze o przyszym sukcesie zawodowym.
4. Matura z matematyki decyduje o naszym by albo nie by na europejskim, a nawet .wiatowym rynku pracy.
5. Matura z matematyki daje przecitnie wysze zarobki w przyszym yciu zawodowym.
6. Matura z matematyki znaczco zmniejsza szanse na zasilenie szeregw bezrobotnych z wyszym
wyksztaceniem.
7. Matura z matematyki zmniejsza grob przymusowej emigracji zarobkowej po skoczeniu studiw.
8. Matura z matematyki dowodzi rzeczywistej dojrzaoci w ksztatowaniu swojej przyszoci.
9. Matura z matematyki sprawia, e studia techniczne s w zasigu naszych moliwoci.
10. Matura z matematyki uatwia studiowanie na kierunkach cisych i technicznych.
11. Matura z matematyki daje wiadectwo analitycznego sposobu mylenia przydatnego wszdzie, niezalenie od
rodzaju pracy.
3

12. Matura z matematyki daje motywacj do nauki samej matematyki.


13. Matura z matematyki wyzwala od zahamowa w kontaktach z matematyk na co dzie.
14. Matura z matematyki pozwala lepiej radzi sobie w yciu codziennym.
15. Matura z matematyki dowodzi umiejtnoci logicznego rozumowania i jasnego formuowania myli.
16. Matura z matematyki chroni przed analfabetyzmem matematycznym.
17. Matura z matematyki nie pozwala na manipulowanie nami przez rodki masowego przekazu i politykw.
18. Matura z matematyki daje poczucie bezpieczestwa w obcowaniu z otaczajcym nas wiatem liczb.
19. Matura z matematyki daje trzewe spojrzenie na wszechobecne dane statystyczne.
20. Matura z matematyki, pobudzajc do mylenia, wybudza z letargu intelektualnego.
To, co daje Ci matura z matematyki, daje Ci i sama matematyka.
Tak jak zapewne nie wyobraasz sobie nieznajomoci jzyka ojczystego, czy co najmniej jednego z
midzynarodowych jzykw obcych tak samo jak widzisz trudno jest sobie wyobrazi wyksztaconym osobom
kogo, kto jest ignorantem matematycznym.
Przy tym, co tu bardzo wane!, matematyka przydaje si nie tylko matematykom (by gnbi humanistw) czy
adeptom nauk cisych czy technicznych, ale ma zastosowanie w KADEJ dziedzinie wiedzy. Pomyl sobie
choby o lekarzu, ktry w cigu dwudziestu minut wyraa si o planowanym zabiegu, e:
a) wie si z ryzykiem jak jeden do miliona,
b) jest w 99% bezpieczny,
c) zazwyczaj przebiega bez komplikacji,
to na ile lekarz ten powinien by wiarygodny dla pacjenta w podejmowaniu decyzji, jakie mog zaway na jego
zdrowiu czy nawet yciu? A moe kolejnym krokiem bdzie zapisanie na recepcie 10% roztworu pewnego leku
zamiast 0,1%? Czy takie wiadectwo matematycznej ignorancji naley przyj jako norm? (tekst z artykuu
Barbary wikie pt. Czy warto zdawa matematyk na maturze)
Wtedy niestety jak najbardziej na miejscu jest art, ktry otrzymaem w przesanym mi e-zinie (eHumor.pl,
numer 125/2002):
Spotykaj si dwaj kumple ze studiw.

Jeden do drugiego:
"Wiesz co Jasiu, jak sobie pomyl jaki ze mnie inynier, to si k* boj i do lekarza..."
W kwestii nauczania / uczenia si matematyki nie chodzi wic o to, by i na atwizn, ale by zdobywa wiedz i
umiejtnoci. Jak wida, czkawk moe to si odbi na kadym z nas.
Do tego, Ty Studencie, spjrz na matematyk przyjaznym okiem i zgbiaj (wyselekcjonowane tu dla Ciebie) jej
fragmenty, choby bardzo przyziemnie egoistycznie myle o sobie samym:
1. eby mc zaliczy ten przedmiot (co jest podstaw do ukoczenia roku, a to z kolei do ukoczenia studiw),
2. eby nie mie etykietki ignorant,
3. eby radzi sobie na innych przedmiotach i w ogle w yciu.
Aby jeszcze bardziej Ci nagrza na matematyk, poniej przytaczam jeszcze (korelujcy z list 20 powodw
prof. Rachonia) tekst Marka Legutko, ktry znalazem w Przegldzie Tygodniowym z 7 kwietnia 1999 r. (s. 20):
Matematyka rozwija szczeglnie umiejtnoci:
1. rozpoznawania, czy dany obiekt spenia okrelone kryteria (przy posugiwaniu si definicjami);
2. klasyfikowania obiektw (przy formuowaniu definicji);
3. argumentowania, korzystajc z danych faktw (przy posugiwaniu si twierdzeniami);
4. dostrzegania oglnych prawidowoci, podobiestw i analogii dotyczcych danych obiektw (przy
formuowaniu hipotez, wnioskw i oglnych zasad);
5. wskazywania i uznawania konsekwencji przyjtych zaoe (przy logicznym wnioskowaniu);
6. okrelania instrukcji i krokw postpowania;
7. postpowania wedug danych regu;
8. opisywania danych obiektw i procesw za pomoc liczb, funkcji i figur geometrycznych (tzw.
matematyzowanie);
9. korzystanie z danych ilociowych i jakociowych opisanych w rny sposb (przy interpretacji danych
statystycznych);
10. posugiwania si jzykiem w sposb jasny, zwizy, waciwy dla danej sytuacji (matematyka sprzyja
ksztatowaniu szacunku dla jzyka).

Ucz si wic matematyki! Marek Piekarczyk (lider heavy-metalowego zespou TSA) powiedzia swego czasu
(wypowied z artykuu Wszyscy musz z Gazety na Mazowszu - wkadki do Gazety Wyborczej z 31VIII
1 IX 1991 r.):
Ludzie! Najpikniejsza rzecz na wiecie to uczy si i poznawa wiat. Rbcie wszystko, aby wam belfry tego nie
obrzydziy. Jak kto przestanie si uczy, poznawa, to ju koniec, staro. Ju nic nowego nie zobaczy. Nawet jak
si ma te gwniane trjki, nie przejmowa si, robi swoje, i kocha t matm niezalenie od baby ktra jej uczy i
chce ci j obrzydzi.
By moe mylisz sobie: No dobrze, ale jak ja sobie z tym poradz, jeli jestem ignorantem?!. Po prostu sprbuj
przekona si do matematyki (jeli jeszcze to nie nastpio po przeczytaniu tych paru sw mego
wprowadzenia).
Aby zachci Ci jeszcze bardziej na koniec jeszcze kilka wypowiedzi znanych osb.
Byy minister edukacji - prof. Mirosaw Handke swego czasu powiedzia:
1. Matematyka jest pikna, tam jest czysta logika.
2. Nie ma ludzi, ktrzy nie s matematycznie uzdolnieni, s tylko ci, ktrzy mieli pecha i trafili na zego
nauczyciela lub przespali cz lekcji.
Z kolei w Gazecie Wyborczej z 12-13 VI 2004 r., w artykule O czym nie mwi szkoa (str. 19-20),
znajdziemy nastpujce ciekawe wypowiedzi nt. nauczania matematyki:
1) Prof. ukasz Andrzej TURSKI:
Uwaam, e kady powinien zna matematyk. Nieszczcia, ktre spotkay cywilizacje, zwizane byy z tym, e
spoeczestwa gupiay. I to gupiay na wasne yczenie, gwnie dlatego, e nie znay matematyki.
2) Danuta ZAGRODZKA:
W czasach, w ktrych co pi minut pojawiaj si jakie nowe przedmioty czy nowe technologie, bez matematyki i
nauk cisych daleko nie zajdziemy. Zostaniemy w tyle, a wiat bdzie nam dalej ucieka.
3) Prof. Wiktor OSIATYSKI:
Jest dla mnie oczywiste, e czowiek, ktry koczy szko, powinien mie elementarne umiejtnoci logicznego
mylenia, wiedzy matematycznej i umiejtno posugiwania si jzykiem matematycznym na niezbyt
skomplikowanym poziomie.

2. Wstp
Ksika ta zostaa napisana celem przyblienia matematyki studentom pocztkowych lat kierunkw
humanistycznych. Ze wzgldu na ograniczono czasow takiego kursu na uczelni, rwnie zawarty w niej
materia zosta powanie ograniczony. Z biegiem lat zamierzam go jednak rozszerzy, tak aby poszczeglni
wykadowy ktrzy bd chcieli z niej korzysta mieli moliwo wybierania tych partii materiau, ktre uznaj
za najbardziej podane dla swoich studentw (jak sdz, ju zapewne tak jest z t edycj, jako e zawiera ona
wicej materiau ni mona zrobi w cigu tradycyjnego 30-godzinnego, jednosemestralnego kursu; w przypadku
kursu duszego, oczywicie mona wybra wicej materiau).
Niniejsze wydanie skada si z czterech czci. W pierwszej z nich, zatytuowanej PRELIMINARIA.
Zaczlimy od wprowadzenia, w ktrym dowiedziae si ju, e WARTO SI UCZY MATEMATYKI.
We wstpie (czyli teraz) znajdziesz opis zawartoci tej ksiki i wytumaczenie dlaczego akurat takie (a nie
inne) partie materiau si w niej znalazy.
W nastpnych dwch rozdziaach omwimy warsztat matematyka.
3. W pierwszym z nich omwmy logiczne podstawy matematyki, ktre stanowi odpowiednio dwa rachunki
rachunek zda i rachunek kwantyfikatorw.
4. W nastpnym rozdziale zajmiemy si metodologicznymi podstawami matematyki, gdzie omwimy szereg
podstawowych poj, z ktrymi spotykamy si majc kontakt z matematyk.
1.
2.

Wiedzc ju, jak si porusza po terenie matematyki, na waciwy jej podbj wyruszymy w kolejnych
czciach niniejszej ksiki.
W czci II, zatytuowanej ZBIORY I LICZBY:
5. w rozdziale teoria mnogoci omwimy teori mnogoci, zajmujc si zbiorami, gdzie dodatkowo w
praktyczny sposb zaznajomimy si z zasadami budowy teorii formalnej,
6. wiedzc ju jak zbudowana jest teoria mnogoci, w nastpnym rozdziale (algebra zbiorw) przejdziemy
do jej praktycznego wykorzystania w opisie zbiorw i wykonywaniu operacji na nich,
7. w rozdziale nieelementarna arytmetyka liczb naturalnych (teoria Peano) dowiesz si jak wykorzysta
teori mnogoci do konstrukcji zbioru liczb naturalnych, nauczysz si dodawa i mnoy i dowiesz si, co to
znaczy dziaa indukcyjnie,
W III czci, zatytuowanej RELACJE:
8. w rozdziale relacje podstawowe informacje dowiesz si, e Kartezjusza naley ceni nie tylko za
wprowadzenie do matematyki kartezjaskiego ukadu wsprzdnych, lecz rwnie za wprowadzenie
iloczynu kartezjaskiego; dowiesz si co to jest relacja (jeli nie studiowae wczeniej matematyki, jestem
skonny zaoy si, e tego nie wiesz!) oraz jak mona j scharakteryzowa;
9. w rozdziale wasnoci formalne relacji oraz jak mona scharakteryzowa dowoln relacj, jak rwnie w
jaki sposb mona reprezentowa dane (m.in. w oparciu o grafy, ktrymi zajmuje si matematyka
dyskretna /ciekawa nazwa, nieprawda?/, ale pki co na razie jej nie rozwin, gdy w myl jednej z zasad
dydaktyki, lepiej nie dopowiedzie ni przegada, a zaintrygowany czytelnik zapewne sam zacznie szuka
jej wyjanienia),
Kolejne trzy rozdziay
10. rwnowano,
11. funkcja
12. i porzdek i czciowy porzdek
powicone s szczeglnym rodzajom relacji, a omwione w nich zagadnienia (j. np. klasy abstrakcji, zasada
abstrakcji, bijekcja, surjekcja, iniekcja, i inne) powinny Ci szczerze zainteresowa (na pewno zaintryguj!), a
jeli sumy, iloczyny i produkty uoglnione nie odstrasz Ci to ju bdzie bardzo dobrze!,
Po takiej ju sporej porcji matematyki, w IV (ostatniej ju) czci ksiki, zatytuowanej
ROZSZERZENIE:
13. w rozdziale zatytuowanym moce zbiorw, zmierzymy si z badaniem ich liczebnoci, dochodzc przy
tym do wielu ciekawych spostrzee (np., e liczb cakowitych jest tyle samo, co naturalnych, cho
naturalne, to zaledwie ich podzbir waciwy, czy te e istnieje nieskoczenie wiele rodzajw
nieskoczonoci) oraz poznamy ciekawe okrelenia (np. liczby /a nie bdy!/ kardynalne, continuum, czy alef
zero),
14. w rozdziale algebra Boolea zapoznamy si z tym dziaem matematyki (c za pikny truizm!), a teori t
omawiamy tu ze wzgldu na jej izomorfizm z innymi systemami z zakresu logiki czy te matematyki (co to
jest izomorfizm te si dowiesz z tej ksiki).
6

Truizm banalna prawda, na ktr nie warto strzpi sobie jzyka

15. w nastpnym rozdziale omwimy elementy lingwistyki matematycznej i teorii automatw, aby studenci
autentycznie wiedzieli, o czy mwi i rozumieli to, co z kolei si do nich mwi.
Tu dygresja cytat z ksiki (Michael J. Gelb, Myle jak Leonardo da Vinci; siedem krokw do
genialnoci na co dzie, przeoy Piotr Turski, Dom Wydawniczy REBIS, Pozna 2002, s. 99):
(...) Leonardo [da Vinci W.L.] ze smutkiem zauway, e przecitny czowiek
patrzy, nie widzc, sucha, nie syszc, dotyka, nie czujc, je, nie smakujc,
porusza si bez wiadomoci swojego ciaa, wdycha, nie zdajc sobie sprawy
z zapachu ani aromatu, i wreszcie mwi, lecz nie myli.
Teraz, gdy mino ju kilka stuleci, opinia ta brzmi jak zachta do doskonalenia zmysw, a przy
okazji rozwijania umysu i wzbogacania dowiadcze.
16. dopenienie kursu, na wyrane yczenie prof. dra hab. Jerzego Baczerowskiego, stanowi rozdzia elementy
mereologii, czyli nauki opisujcej wiat za pomoc poj bycia czci i nastpstwa czasowego
(niezmiernie przydatny dla humanistw jzykoznawcw).
UWAGA!
Paragrafy 15. i 16. Jako opracowane zostan dodane dopiero w nastpnych wydaniach niniejszego podrcznika.
Przez cay kurs przewija si bdzie zagadnienie metod reprezentacji danych, co jak najbardziej jest tu
na miejscu, gdy matematyka jest wanie narzdziem sucym nam do opisu otaczajcej nas rzeczywistoci
Widzisz wic zapewne, e czeka nas ogrom pracy, ale jak podaem we wprowadzeniu z moj i Bo
pomoc na pewno dasz sobie rad, oczywicie, jeli i sam si przyoysz do pracy, gdy jak mi to kto kiedy
powiedzia s tylko nie-uki i samo-uki, czyli innymi sowy, nikt nikogo nie jest w stanie na si niczego nauczy,
jeli de facto ten sam si do tego nie przyoy.
Niniejsza ksika (rozdziay 5 10 i 12 13) powstaa w oparciu o moje notatki z wykadu ze wstpu
do matematyki prof. Czajsnera na kierunku matematyka UAM w Poznaniu, w ktrych to zajciach w roku
akademickim 1985/86 miaem przyjemno uczestniczy.
Dodam, e wiele poj i zagadnie z zakresu matematyki znajdziesz na http://pl.wikipedia.org/wiki/
Podstawowe_zagadnienia_z_zakresu_matematyki. Inne podrczniki z matematyki (szczerze polecam):
do przedmiotu wstpu do matematyki znajdziesz na www.math.uni.wroc.pl/~kraszew/sources/Main.pdf
a odnoszce si gwnie do logiki:
na www.cyf-kr.edu.pl/~atolszad/dl/wyklady_z_logiki_dla_roku_pierwszego_v6.pdf
i na www.republika.pl/logikadlaopornych .
Ksika ta jest z serii dla laika.
LAIK (zgodnie ze Sownikiem wyrazw obcych Tokarskiego), to (w stosownym u nas
znaczeniu) czowiek nie znajcy si na danej rzeczy, niekompetentny w danej dziedzinie;
dyletant.

Drogi czytelniku. Prosz, nie przyjmuj tego okrelenia do Siebie jako pejoratywnego
Pejoratywny w negatywnym znaczeniu

lecz jedynie jako wpasowanie si w swj poziom, wiedzc, e gdyby zacz czyta mdre ksiki, napisane
bardzo mdrym jzykiem, to zapewne (a moe i nawet na pewno)
zapewne pisze si razem, a na pewno oddzielnie

nic (lub prawie nic) by z niej nie zrozumia. Po co wic by Ci ona bya potrzebna? A tak prosz bardzo. Masz
ksik dla siebie jak ula. Ot, i caa filozofia.
Ja wcale nie bdc laikiem mentalnie wszedem w skr laika, aby mc do niego (=do Ciebie) przemwi, i to
w ten sposb, aby mg mnie zrozumie.
7

3. Logiczne podstawy matematyki


Tak jak matematyka jest krlow nauk, tak krlow matematyki jest logika. Najoglniej mona
powiedzie, e jest ona nauk zajmujc si metodologi badania prawdy(a jako e dokonuje si tego poprzez
dowodzenie jest ona nauk o dowodzeniu). Skada si ona z wielu dziaw, spord ktrych pokrtce omwimy
tylko dwa, ktre stanowi podstaw do dalszych naszych rozwaa. S to konkretnie dwa rachunki: rachunek
zda i rachunek predykatw (czsto zwany te rachunkiem kwantyfikatorw, cho predykat i
kwantyfikator to okrelenia odnoszce si do czego innego). Poniej rachunki te omawiamy JEDYNIE
POKRTCE, pamitajc, e ksika ta nie nazywa si logika dla laika, lecz matematyka dla laika (cho i o
napisaniu Logiki dla laika powanie myli autor niniejszego opracowania).

A. RACHUNEK ZDA
W logice zajmujemy si jedynie tymi zdaniami jzyka naturalnego, o ktrych mona orzec, e s
prawdziwe lub e s faszywe. Zdaniami w sensie logicznym s wic jedynie zdania orzekajce (tak twierdzce,
jak i przeczce), a nie s nimi ani pytania, ani polecenia. O zdaniu Ksiyc wieci wiatem odbitym, moesz
orzec (w oparciu o swj zasb wiedzy), e jest ono prawdziwe, a o zdaniu najstarszy czowiek yjcy na wiecie
ma 300 lat, e jest faszywe. Z kolei nie sposb jest orzec prawdziwo zdania Co jutro Jasiu Kowalski robi po
obiedzie? (pytanie), czy te zdania Podejd do mnie! (zdanie rozkazujce).
W potencjalnym sformuowaniu zbada prawdziwo zdania, kryje si
polecenie orzec, czy jest ono prawdziwe, czy te faszywe.

O zdaniach prawdziwych bdziemy mwi, e maj warto logiczn 1, a o zdaniach faszywych e


maj warto logiczn 0. (W niektrych podrcznikach mona spotka te oznaczenia T w przypadku zda
prawdziwych /z jzyka angielskiego, od true = prawda/ oraz F w przypadku zda faszywych /z jzyka
angielskiego, od false = fasz/).
Dotychczas mielimy do czynienia jedynie ze zdaniami prostymi. O prawdziwoci tych zda orzekalimy
wchodzc w semantyk (znaczenie) i odwoujc si do wasnego zasobu wiedzy (czyli orzekajc, czy jest tak, jak
mwi to zdanie, czy te nie?). Na dobr spraw, ciekawie robi si dopiero w przypadku zda zoonych. Logicy
wyrniaj 4 podstawowe typy takich zda, budowanych w oparciu o 2 zdania proste.
Na pierwszy ogie wemy na przykad zdanie Mam mas roboty i nie wiem co robi. Skada si ono
z dwch zda prostych: Mam mas roboty i Nie wiem co robi, poczonych spjnikiem i. Z kolei w
przypadku zdania Jestem bogatym mczyzn, ktre cho na pierwszy rzut oka jest zdaniem prostym, to
jednak dla logika jest ono tej samej struktury, co poprzednie. De facto kryje ono bowiem w sobie 2 zdania proste:
Jestem bogaty i Jestem mczyzn, gdy o tych dwch faktach orzeka. O zdaniach tego typu (a wic
mwicych, e zachodzi tak i tak), bdziemy mwi, e s one koniunkcjami, a i (wystpujce w pierwszym
z nich) nazwiemy spjnikiem koniunkcji. Poniewa drugie z omawianych tu zda te jest koniunkcj, wic i w
nim wystpuje spjnik koniunkcji, lecz w postaci niejawnej. Oczywicie, w jzyku naturalnym mamy jeszcze
wiele innych spjnikw koniunkcji, j. np.: jak take, jak rwnie, tudzie, oraz, tak ... jak i ..., zarwno ... i .... itp.
Doda do tego trzeba jeszcze spjniki a, za i z kolei, czce zdania pozostajce ze sob w opozycji (np. Ja
jestem tu, a ty jeste tam).
Zauwamy przy okazji, e zdanie Jan jest pospolitym zoczyc nie gosi wcale, e Jan jest pospolity
i e Jan jest zoczyc, a wic, e jest to koniunkcja dwch zda prostych. Okrelenie pospolity zoczyca jest
bowiem zwizkiem frazeologicznym, a wic wskazuje na zoczyc, ktry wcale nie musi by osob
pospolit. Nie naley wic tu (i nie tylko tu!) dziaa mechanicznie, lecz zachowujc uwag dziaa rozwanie.
W rachunku zda do oddawania zda prostych uywa si tzw. zmiennych zdaniowych, ktre oznaczamy maymi
literami (a, b, c, ... lub czciej p, q, r, ...). Z kolei do poczenia ich w koniunkcj uywamy tzw. spjnika
zdaniowego koniunkcji oznaczonego symbolem (jednego, uniwersalnego, nie baczc na ukazane wyej
bogactwo jego oddania w jzyku naturalnym). Kade z przytoczonych w poprzednim akapicie zda-koniunkcji
zapiszemy wic w postaci: p q, gdzie w przypadku zdania pierwszego p = Mam mas roboty, q = Nie wiem
co robi, a p q jest a p q jest formu rachunku zda (FRZ) bdc schematem caego rozpatrywanego
zdania. Jeeli zdanie jest koniunkcj, to o jego schemacie te powiemy e jest koniunkcj.
W analogiczny sposb buduje si zdania innych typw. Obrazuje to ponisza tabela, w ktrej dodatkowo:
ze wzgldu na zachowanie jej komplementarnoci, doczono omwion ju koniunkcj,
a nadto z uwagi na wzgldn czsto stosowania (i moliwo pomylenia z alternatyw) doczono
dyzjunkcj (inaczej: alternatyw wyczajc).

Nazwa zdania

Spjnik
zdaniowy

koniunkcja

Sposb
uycia
spjnika
zdaniowego
w FRZ
pq

alternatywa

pq

implikacja

pq

rwnowano

pq

dyzjunkcja
(alternatywa
wyczajca)

p v q

Nazwy
dla Przykadowy
wystpujcych (najczciej
tu p i q
stosowany)
sposb
odczytu FRZ

Przykadowe
oddania
spjnika
zdaniowego
w
jzyku naturalnym

Przykad odpowiedniego zdania w jzyku naturalnym


przy p =
Mam mas roboty, q
= Nie wiem co robi

piq

a, za; tudzie, i, jak Mam mas roboty i nie


rwnie, oraz, tak ... wiem co robi.
jak i ..., zarwno ... i
....;
p lub q
lub, bd, albo
Mam mas roboty lub
skadniki
nie wiem co robi.
Jeli
p,
to
q
jeli...,
to
...;
skoro...,
Jeli (w tym przypadku
odpowiednio:
zatem... ; o ile tylko raczej: gdy) mam mas
lewa i prawa
.... wwczas ...; roboty, to nie wiem co
strona
poniewa..., zatem... robi
implikacji
p wtedy i wtedy i tylko wtedy, Mam
mas
roboty
odpowiednio:
wtedy i tylko wtedy,
lewa i prawa tylko wtedy, gdy
gdy q
gdy nie wiem co robi.
strona
rwnowanoci
Albo p albo q Albo ... albo ...
Albo mam mas roboty
skadniki
albo nie wiem co robi.
czynniki

Uwagi i wnioski:
1) sposb wyraania w jzyku naturalnym musi by dopasowany do zda skadowych (zob. w powyszej
tabeli przykad zdania dla implikacji);
2) spjniki zdaniowe implikacji i rwnowanoci podane s w dwch wariantach. Na co dzie stosujemy
jednak te z pojedyncz kresk poziom, gdy wymagaj mniej wysiku przy pisaniu (nie jest to wcale
art, gdy autentycznie taka jest przyczyna takiego postpowania!);
3) znaczek dyzjunkcji, to znaczek alternatywy rozszerzony o kropk midzy ramionami v-ki.
Teraz sprawa najwaniejsza. Jak warto logiczn maj zdania zoone? Poniewa w tej kwestii ludzka
intuicja jest czsto zawodna, zatem w naukach formalnych, jakimi s logika i matematyka (aby unikn
nieporozumie) potrzeba tego typu kwestie cile okreli.
Zalenoci te
dwuargumentowymi)

ustala

1
1
0
0

1
0
1
0

1
0
0
0

1
1
1
0

1
0
1
1

1
0
0
1

nastpujca

tabela

prawdziwociowa

(dla

formu

ze

spjnikami

0
1
1
0

W pierwszych jej dwch kolumnach podano wszystkie moliwe kombinacje podstawie 0 i 1 za p i q. W


nastpnych kolumnach oddane s wartoci wyrae postaci p spjnik zdaniowy q. Przypatrzmy si im z
bliska. Najpierw pokrtce, a nastpnie szerzej:
1) koniunkcja jest prawdziwa witw gdy oba jej czynniki s prawdziwe. (uycie tu zwrotu wtedy i tylko wtedy,
gdy oznacza, e wtedy jest tak jak mwimy, a w pozostaych przypadkach tak nie jest, czyli e wwczas
wyraenie to przyjmuje warto logiczn zero, czyli jest faszywe).
2) Alternatywa jest faszywa witw gdy obydwa jej skadniki s faszywe.
3) Implikacja jest faszywa witw gdy jej poprzednik jest prawdziwy, a (mimo to) jej nastpnik jest faszywy.
Jeli wic jej poprzednik jest faszywy, to (bez wzgldu na warto jej nastpnika) jest prawdziwa. Oznacza
to, e z faszu wynika (lub: mona wyprowadzi) dowolne (a wic zarwno prawdziwe, jak i faszywe)
zdanie.
4) Rwnowano jest prawdziwa witw gdy obie jej strony (tak lewa, jak i prawa) maj t sam warto
logiczn.
5) Dyzjunkcja jest prawdziwa witw gdy obie jej strony (tak lewa, jak i prawa) maj t sam warto logiczn
9

Omwmy szerzej te typy zda.


1) Poniewa koniunkcja mwi jest tak i tak, wic aby bya speniona musi by tak pierwsze tak, jak i
drugie tak. Aby koniunkcja nie zachodzia (nie bya speniona) - musi zachodzi jedna z pozostaych trzech
sytuacji (tj. nie zachodzi co najmniej jedno z dwu powyszych tak).. W yciu codziennym czsto zamiast
lub uywa si i. Np. zdanie Na imprez zaprosiem kupli i dziewczyny, logik-formalista
wypowiedziaby: Na imprez zaprosiem kumpli lub dziewczyny. Moim jednak zdaniem, powinnimy
trzyma si ustalonych konwenansw, i w yciu stosowa reguy yciowe, a w logice logiczne.
2) Wiele osb wartociuje (na co dzie w yciu, ale niestety i w logice) alternatyw tak, jak podaje tabela dla
dyzjunkcji. Niestety, jest to bdem. Alternatywa zachodzi (= ma warto logiczn 1, jest prawdziwa) nie
tylko wtedy, gdy jeden z skadnikw jest prawdziwy, a drugi faszywy, czy te na odwrt, ale te w
(newralgicznej w tym opisie) sytuacji, gdy oba jej skadniki s prawdziwe. Przypatrzmy si zdaniu: do kina
mog i ci, ktrzy maj bilet lub dysponuj 20 zotymi. Kto moe i do kina? Wszyscy oprcz tych, co nie
maj biletu, ani wystarczajco duo pienidzy. Tak wic s to:

ci, co maj tylko bilet,

ci, co maj tylko pienidze,

jak rwnie ci, co maja tak bilet, jak i pienidze (ale wtedy - rzecz jasna - pienidzy nie musz ju
wykorzystywa).
Takie jest wanie znaczenie alternatywy.
3) W przypadku dyzjunkcji, ktr czytamy za pomoc spjnika albo... albo ... (ewentualnie ... albo ..., gdy
nie wprowadza to nieporozumie), sprawa ma si, jak w przypadku pewnego przepisu na ciasto, w ktrym
znajduje si zdanie: dodaj kostk masa albo margaryny, gdzie oczywicie wypiek si uda tylko wtedy, gdy
w ciecie znajdzie si kostka jednego (dokadnie jednego!) z wymienionych tuszczw. A wic albo 1 kostka
masa albo 1 kostka margaryny, a nie po jednej kostce masa i margaryny (jak rwnie nie bez adnego z tych
tuszczw).
4) Z kolei rwnowano orzeka, e obie jej strony musz mie identyczn warto logiczn (tj., e musi by 1 z
1 lub 0 z 0), a gdy jest inaczej (tj. gdy mamy zdania o rnej wartoci logicznej) wwczas rwnowano
nie jest speniona lub (innymi sowy) jest faszywa.
Niebywale istotne jest rozrnienie znakw i . Co prawda, w przedostatniej tabeli zostay podane
jako wymienne, to jednak owa wymienno nigdy nie jest stosowana przez tego samego tzw. porzdnego
logika! Po prostu cz logikw w tej sytuacji, w jakiej w znak rwnowanoci zosta uyty w owej
tabeli, uywa go w postaci , a cz w postaci , i s w tym konsekwentni. My przyjmiemy, e w
formuach bdziemy uywa go w postaci , a znaczek suy nam bdzie do wskazywania
rwnowanoci midzy caymi zdaniami, formuami, itp.

5) Implikacja, to najtrudniejszy rodzaj spord omawianych tu typw zda. Mwi ona:


jeli zachodzi poprzednik, to musi zachodzi nastpnik,
(1)
czyli (innymi sowy):
nie moe by tak, e zachodzi poprzednik, a mimo to nie zachodzi nastpnik.
(2)
I rzeczywicie, w tabeli tylko t jedn sytuacj oznaczylimy zerem, a pozostae jedynkami. Z kolei
wychodzc od zdania (1) widzimy, e zaczyna si ono od sowa JELI: Jeli jest TAK, to musi by SIAK.
Owo jeli ma tu dwie konsekwencji :
- jeli rzeczywicie jest TAK, to musi by SIAK, a wic nie moe by wtedy inaczej (tj. jest /prawdziwe/
1 1, a nie moe by /a wic i nie jest/ 1 0),
- z drugiej strony, to jeli wiadczy, e zdanie to mwi TYLKO co musi by gdy w warunek bdzie
speniony, nie mwi za nic o wartoci nastpnika w przypadku, gdy poprzednim nie jest speniony;
dopuszcza wic dowoln jego warto (tj. przy poprzedniku 0, formua jest prawdziwa tak przy
nastpniku rwnym 0, jak i 1, tj. prawdziwe s: 0 0 i 0 1).
Spjrzmy obecnie na jaki przykad odnonie implikacji. Najlepszy, jaki dotychczas udao mi si wymyli
jest nastpujcy. Wemy zdanie: Jeli zostae wybrany do sejmu, to znaczy e masz co najmniej 21 lat.
co najmniej pisze si oddzielnie, podobnie jak co najwyej;
Znamienne e przynajmniej pisze si jednak razem!

Co najmniej x = x lub wicej


Co najwyej x = nie wicej ni x, czyli x lub mniej

Zapewne kady si z nim zgadza (w takie szczegy, e nie mona by rwnoczenie pozbawionym praw
obywatelskich, nie wnikamy tu). Co to zdanie oznacza? Popatrzmy po kolei:
10

Jeli zostae wybrany do sejmu, to znaczy e masz co najmniej 21 lat


p

Wybrany (p)

Przykadowy wiek

1
1
0
0

1
0
1
0

TAK
TAK
NIE
NIE

30 lat
5 lat
30 lat
5 lat

q
jest to co najniej 21 lat (q)
TAK
NIE
TAK
NIE

Moe
tak by
TAK
NIE
TAK
TAK

Zatem warto
pq
1
0
1
1

Gdzie (jak zwykle) 1 oznacza prawdziwo zdania, a 0 jego faszywo.


Poniej zamieszczam tabel prawdziwociow dla negacji (spjnik jednoargumentowy)
p
1
0

~
0
1

~ (tzw falka - standardowo) lub (tzw. rosyjskie g), to jednoargumentowy spjnik logiczny negacji. Jego
dodanie (przed zdaniem, czy zmienn) powoduje zmian jego wartoci na przeciwn, tj. z prawdy (1) na fasz (0)
lub z faszu (0) na prawd (1).
Dwie liczby (a i b) nazywamy przeciwnymi, jeli maj przeciwny znak, a t sam warto
bezwzgldna (tj. gdy speniony jest warunek a = -b, czyli gdy a + b = 0), a odwrotnymi
(pamitasz zapewne, e podzieli, to pomnoy przez odwrotno dzielnika,
czyli a : b = a (1/b), czyli liczba odwrotna do b, to 1/b),
jeli b jest odwrotnoci a (czyli b = 1/a), czy te (rwnowanie) a jest odwrotnoci b (tj. a = 1/b), co
zreszt z przeksztacenia dowolnego z tych warunkw daje nam po prostu: a b = 1.
Zadanie
Jak mylisz, dlaczego w logice mamy do czynienia z wartociami przeciwnymi, a nie odwrotnymi?
Spjnik negacji (oznaczany: ~ lub ) czytamy: nie; nie jest tak, e; nie jest prawd, e; nieprawda, e .
Np. jeli p = Jan jest ysy , to ~p = nie jest prawd, e Jan jest ysy lub po prostu Jan nie jest ysy.
Trzeba jednak uwaa! Nie zawsze jest bowiem tak, e gdy nie jest x, to jest nie x!
PRZYKAD!
Wemy znane ze szkoy pojcia: funkcja parzysta i funkcja nieparzysta.
f jest parzysta witw, gdy f (-x) = f (x), tj. gdy jej wykres jest symetryczny wzgldem osi OY (tej pionowej).
xD
f jest nieparzysta witw, gdy f (-x) = - f (x), tj. gdy jej wykres jest symetryczny wzgldem pocztku ukadu
xD
wsprzdnych (tj. punktu (0,0)).
Mog jednak by funkcje, ktre nie s ani parzyste, ani nieparzyste, np. taka, jak znajdziesz na poniszym
wykresie
Y

(0,0)
0

X
1

Jej wykres nie jest ani symetryczny wzgldem osi OY, ani wzgldem punktu (0,0).

11

Tak wic pojcia funkcja parzysta i funkcja nieparzysta wcale si nie dopeniaj. Konsekwencj tego jest
fakt, e czym innym jest stwierdzenie X nie jest n, a czym innym X jest nie-n, a zatem obydwa one wymagaj
oddzielnej definicji i olbrzymiej ostronoci z naszej strony (by ich nie pomyli). Taka dziaalno wcale nie jest
nadmiarowa i (wbrew pozorom) nic tu nie jest przegadane.
Podajmy jeszcze dwie uwagi nt. rwnowanoci:
1) Rwnowano nie jest tosama z implikacj, gdy rni si od niej w tabelce prawdziwociowej (w wierszu
p = 1, q = 0). Mimo to, wikszo osb myli, e jak ojciec mwi do syna: Jak bdziesz grzeczny (p), to
dostaniesz na bilet do kina (q) (jest to implikacja!), to
- znaczy to, e wyraa tym samym pogld, e jak syn nie bdzie grzeczny, to nie dostanie na bilet do
kina
- a ponadto pozostae sytuacje (oczywicie przy zaoeniu sownoci ojca), e syn jest grzeczny, a nie
dostaje, lub e syn nie jest grzeczny, a dostaje, nie wchodz w rachub.
Ot, odnonie pierwszego z tych mniema, jego prawdziwo mona atwo obali, do czego wystarczy
spojrze do naszej tabeli prawdziwociowej.
Tu mi si przypomniaa pewna fraszka (jak dobrze pamitam Jana Sztaudyngiera):
Ona mniema, e mnie ma, potem stwierdza oniemiaa, e mnie nie ma i nie miaa!

Na obecnym etapie twojej wiedzy logicznej, analiz moemy poprowadzi na dwa sposoby (w zalenoci od
szerokoci naszego rozumienia pojcia implikacji).
1. (przy szerszym) Jeli implikacja miaaby te zachodzi w drug stron wwczas jej tabela musiaaby
by symetryczna (tj. gdybymy zamienili miejscami zmienne zdaniowe p i q wwczas w
poszczeglnych wierszach powinnimy byli otrzymywa identyczne wyniki, jak poprzednio).
2. (przy wszym) Zauwa, e jeli warunek p nie jest speniony, to q moe mie tak warto 1, jak i 0. Nie
jest wic ta warto zdeterminowana na 1, podczas gdy w przypadku, gdy warunek p zachodzi, to warto
q jest zdeterminowana jako 1.
Z kolei odnonie drugiego z tych mniema, to jest ju cakiem inne zagadnienie, zwizane z rozumieniem
implikacji, ktre to omwilimy za pomoc przykadu o wyborach do sejmu.
2) Rwnowano (R) jest dopenieniem dyzjunkcji (D), tj. te dwa zdania w danych sytuacjach zawsze
przyjmuj przeciwn warto. Tak wic w wierszach w tabeli prawdziwociowej, w ktrych R przyjmuje
warto 0 D ma warto 1, a w ktrych R przyjmuje warto 1 D ma warto 0.
Uwaga
Powyej pisalimy tak p = 1, jak i p = Jan jest ysy. By to bd! Waciwie, drugi zapis by poprawny (bo
zmienna zdaniowa zastpuje zdanie), a pierwszy (w tej sytuacji) nie! Formalnie rzecz biorc, powinnimy
bowiem pisa w(Jan jest ysy) = 1 lub w(p) = 1, gdzie w jest funkcj okrelajc warto logiczn swego
argumentu (u nas odpowiednio zdania i zmiennej zdaniowej, w kadym z tych przypadkw = 1), przy czym
zawsze musi ona przyjmowa w tych przypadkach warto 1 (prawda) lub warto 0 (fasz).
Przy zmiennych zdaniowych (i formuach rachunku zda) przyjo si jednak, e nie jestemy takimi
formalistami-rygorystami, i w zwizku z tym, opisujemy ich warto logiczn bezporednio, a wic bez owego w,
czyli piszemy np.: p = 1, (p q) = 0, oczywicie przy wczeniej okrelonych p i q.
Gdy mamy zdania zoone z wikszej liczby zda prostych lub z dwch (czy nawet jednego), ale zbudowane
bardziej skomplikowanie ni to podano w dotychczasowych naszych rozwaaniach, to celem rozeznania jego
wartoci logicznej:
1) najpierw zdanie zoone zapisujemy przy pomocy odpowiadajcego mu schematu rachunku zda, poprzez
konsekwentne podstawienie za poszczeglne zdania proste odpowiadajcych im zmiennych zdaniowych
(np.: ~ ~ p, p (q r), p (q p) ),
2) a nastpnie pod poszczeglne zmienne zdaniowe podstawiamy wartoci logiczne 0 i 1, w zalenoci czy
odpowiadajc im zdanie jzyka naturalnego jest faszywe czy te prawdziwe.
Uwaga
Spjrzmy jeszcze, jakie s moliwe ukady wartoci logicznych poszczeglnych zda prostych (reprezentowanych
w odpowiadajcej im formule przez poszczeglne zmienne zdaniowe: p, q, r itd.). Dane z tych rozwaa
prezentowa bdziemy w poniszej tabeli. Ot kolumny reprezentuj poszczeglne zmienne zdaniowe, a
poszczeglne wiersze kolejne ukady (kombinacje) zer i jedynek (w sumie wszystkie moliwe).
Gdybymy mieli tylko jedn zmienna (jest tak w podanej poniej tabeli dla negacji) mielibymy jedynie 2
wiersze jedynie z odpowiednio 0 i 1. Teraz, w oparciu o t tabel, gdybymy tworzyli analogiczna dla dwch
zmiennych wwczas ten ukad przepisujemy poniej, a obok (po lewej stronie) przy czci starej zapisujemy
12

jedynki, a przy nowej zera (patrz ponisza tabela, pola zaznaczone na szaro). Analogicznie bdzie, gdy w
oparciu o tabel dla 2 zmiennych bdziemy tworzy tabel dla 3 zmiennych najpierw przepisujemy poniej to,
co ju mamy (tj. przepisujc cz zacieniowan, z wierszy q i r), a nastpnie po lewej stronie (tj. w kolumnie p)
przy tym, co ju wczeniej mielimy wpisujemy jedynki, a przy tym, co dopiero przed chwil dopisalimy
wpisujemy zera. Procedura ta gwarantuje nam uzyskanie wszystkich wynikw (zer i jedynek we wszystkich
moliwych kombinacjach w poszczeglnych wierszach tabeli).
p
1
1
1
1
0
0
0
0

q
1
1
0
0
1
1
0
0

r
1
0
1
0
1
0
1
0

Z INFORMATYKI:
Algorytm, to cile okrelony sposb postpowania, dajcy gwarancj osignicia
zamierzonego rezultatu w skoczonej liczbie krokw.
Procedura (pojcie pochodne) to wewntrznie spjna cz algorytmu, odpowiedzialna za
realizacj funkcjonalnej jej czci (np. przy algorytmie rozwizywania rwnania kwadratowego, jej
cz odpowiedzialna za wyliczenie delty).
Pojcie procedura wystpuje te w znaczeniu potocznym, o takim znaczeniu, jak zosta
okrelony powyej algorytm. Wtedy okrelenie zalgorytmizowana procedura znaczy po prostu
postpowanie algorytmiczne, czyli cile okrelone, dajce gwarancj osignicia zamierzonego
celu w skoczonej iloci krokw.

O kadej z tych kombinacji zer i jedynek (w tym rwnie zestawieniu samych zer, czy te samych jedynek)
mwimy, e jest wartociowaniem cigu zmiennych zdaniowych (i to zarwno, gdy dzieje si to w tabelce, jak i
w konkretnej FRZ). Liczba tych wartociowa wyraa si wyraeniem 2n, gdzie n jest liczb zmiennych
zdaniowych rozpatrywanych w danej formule (dla n=1 liczba wartociowa wynosi 2, dla 2 4, dla 3 8, dla 4
16, ...).
Oprcz zda prostych i zda zoonych z dwch zda prostych, mona budowa (czy te analizowa) zdania
bardziej zoone, i oczywicie odpowiadajce im FRZ. Przy rozpatrywaniu FRZ, naley pamita o kolejnoci
wykonywania dziaa, podobnie zreszt, jak to ma miejsce np. w arytmetyce, czy algebrze. Tak jak tam, tak i tu
normalnie dziaania wykonuje si od lewej do prawej, chyba, e:
- s zmodyfikowane nawiasami (albo tylko okrgymi, choby wielokrotnie zagbionymi, lub te z
dodatkowym wykorzystaniem nawiasw kwadratowych i klamrowych.
- lub moc wiza: najsilniej wie negacja (~), potem koniunkcja (), nastpnie alternatywa (), sabiej
implikacja (), a najsabiej rwnowano ().
Zauwa, e stosujemy tu pewien skrt mylowy, gdy mwimy
koniunkcja, a na myli mamy spjnik koniunkcji

Przykad
Zdanie Jeli jutro bdzie pitek, to jeli si dobrze wypi, a zawczasu dobrze przygotuj, to zdam
p

r
Lw

s
Pw

L
P
ma posta: p (q r s),
(3)
a zatem formua ta (jak i cae rozwaane zdanie) s implikacjami (o lewej stronie L i prawej stronie P, gdzie
wyraenie w nawiasie /P/ te jest implikacj o lewej stronie Lw /ktra z kolei jest koniunkcj/ i prawej stronie Pw;
dolny indeks w zosta tu obrany ze wzgldu na ch ukazania, e mamy tu do czynienia z implikacj
wewntrzn; dodatkowy nawias obejmujcy koniunkcj nie by tu potrzebny).
13

Gdybymy z kolei mieli t formu, ale bez nawiasw, to bymy j rozumieli w nastpujcy sposb (wg. zasady
od-lewej-do-prawej): ((p q) r) s
i te nazywalibymy j implikacj .
O formule postaci (3) (a co za tym idzie, o zdaniu, ktre ona opisuje), moemy orzeka czy jest
prawdziwa, czy te faszywa. Musimy jednak zna wartoci logiczne poszczeglnych, skadajcych si na ni
zmiennych zdaniowych (przypomnijmy: reprezentujcych zdania proste skadajce si na rozpatrywane zdanie).
Jeli wic np. p = 1 , q = 0, r= 1 i s= 0, to mamy:
1 (0 1 0)
1( 0
1

0)
1

1
Zdanie to wic jest (przy takim wartociowaniu) prawdziwe.
Zobaczmy, jak si sprawy maj przy innych wartociowaniach. W tym celu musimy postpowanie to powtrzy
dla pozostaych 24 1 = 15 przypadkw (tj. wartociowa). atwiej (nie zgubimy adnego przypadku) i
przejrzyciej jest to jednak zrobi w jednej tabeli (celem zachowania komplementarnoci, zamiecimy w niej
rwnie ju przerobiony przypadek).
p (q r s),
p

q r

q r

1
1
1
1
1
1
1
1
0
0
0
0
0
0
0
0

1
1
1
1
0
0
0
0
1
1
1
1
0
0
0
0

1
0
1
0
1
0
1
0
1
0
1
0
1
0
1
0

1
1
0
0
0
0
0
0
1
1
0
0
0
0
0
0

1
1
0
0
1
1
0
0
1
1
0
0
1
1
0
0

q rs
lub krcej (...)
1
0
1
1
1
1
1
1
1
0
1
1
1
1
1
1

p (q r s),
lub krcej C (od: cao)
1
0
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1

Jak widzisz, ta formua akurat w jednej sytuacji jest faszywa, a w pozostaych prawdziwa.
S jednak i takie FRZ, ktre zawsze s prawdziwe (tj. przy kadym wartociowaniu maj warto logiczn 1)
nazywamy je tautologiami, jak i takie, ktre zawsze s faszywe (tj. przy kadym wartociowaniu maj warto
logiczn 0) nazywamy je kontrtautologiami.
UWAGA!
Pojcie kontrtautologii szerzej omawiane jest w rozdziale zbiory i liczby teoria mnogoci
Zwizek midzy tautologi a kontrtautologi.
Jeeli przez T oznaczymy dowoln tautologi, a przez KT kontrtautologi, to:
1) ~ T jest kontrtautologi (bo T daje same jedynki w ostatniej kolumnie tabeli, a jeli formu t poszerzymy o
znak ~ na pocztku, to w naszej tabeli bdziemy musieli na kocu doda jeszcze jedn kolumn i w niej
znajd si same zera, jako wanie negacje owych jedynek, a to oznacza, e jest ona kontrtautologi)
2) ~ KT jest tautologi (bo KT daje same zera w ostatniej kolumnie tabeli, a jeli formu t poszerzymy o znak
~ na pocztku, to w naszej tabeli bdziemy musieli na kocu doda jeszcze jedn kolumn i w niej znajd si
same jedynki, jako wanie negacje owych zer, a to oznacza, e jest ona tautologi)
Jeli teraz wprowadzimy oznaczenia: T1, T2 dowolne tautologie (a wic by moe nawet T1 = T2),
14

KT1, KT2 dowolne kontrtautologie (a wic by moe nawet KT1 = KT2), to:
1) T1 T2,
2) KT1 KT2,
3) ~T1 KT1,
4) ~KT1 T1.
Zadanie
Udowodnij powysze 4 wasnoci.
CO WYRAAJ TAUTOLOGIE?
Tautologie s zdaniami zawsze prawdziwymi. S one prawami obowizujcymi w caym wiecie, jednak o tym
wiecie nic konkretnego nie mwi (nie wnosz nic nowego). S tylko narzdziami, pozwalajcymi nam
przechodzi od zda prawdziwych do zda prawdziwych.
Spjrzmy na podstawowe tautologie:
1) p ~p. Czytamy je: p lub nie p. Jest to niechybnie zdanie zawsze prawdziwe (a wic bez wzgldu na to, co
stoi na miejscu p zdanie prawdziwe, czy te faszywe; przy kadym z tych podstawie /wartociowa/
otrzymamy bowiem, e cae to wyraenie ma warto logiczn 1). Ponadto spjrzmy na przykady tego typu
zda: jestem gruby lub nie jestem gruby, jest teraz zima lub nie ma teraz zimy, pada deszcz lub nie pada
deszcz itp. Jest to typowa wypowied pytyjska.
Wypowied pytyjska to taka wypowied, ktra nic ciekawego nie wnosi, a zawsze jest prawdziwa,
a to ze wzgldu na swoj specyficzn skadni (np.: jutro bdzie pada lub nie bdzie pada)

Prawo to nazywamy prawem wyczonego rodka (ze wzgldu na brak jakichkolwiek moliwoci
porednich).
2) p p. Jest to prawo tosamoci. Zdanie to czytamy: Jeli (jest) p, to (jest) p. Przykady zda: jeli jestem
Polakiem, to jestem Polakiem, jeli soce jest planet, to soce jest planet, ... Pierwsze z nich jest typu 1
1, a drugie typu: 0 0, a zatem (w oparciu o tabelk prawdziwociow) oba s prawdziwe. Prawdziwo
tego dowolnego zadnia tego ksztatu jest wic zagwarantowana (przez nasze sprawdzenie, e przy dowolnym
wartociowaniu /tu jedynie dwch: p = 0 i p = 1/ odpowiadajca jej FRZ jest zawsze prawdziwa). Zreszt gdy
poprzednik implikacji ma warto logiczn zero, wwczas nie trzeba jej sprawdza (czy te dowodzi), bo
(zgodnie z tabel prawdziwociow) i tak jest prawdziwa
Zapewne ju zauwaye, e tautologie rzeczywicie s po prostu banaami. Jak bowiem warto poznawcz
maj zdania: nosz okulary lub nie nosz okularw, czy jeli jestem studentem, to jestem studentem, a co za
tym idzie zadnia postaci: p ~p czy p p? Zgodz si z Tob, e same w sobie adnej(bo s po prostu
banaami).
Bana prawda oczywista

Za oczywiste rozumiem tu bezwarunkowe, a nie widoczne na pierwszy rzut oka. W tych przypadkach
rzeczywicie jest to rwnie widoczne na pierwszy rzut oka, jednak nie zawsze musi tak by.
W tym celu przypatrzmy si innym tautologiom (nie pisz pozostaym, bo tautologii niestety jest
nieskoczenie wiele, a wic nie bylibymy w stanie wszystkich ich wypisa).

Prawa rachunku zda


LP
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12

Prawo
pp
p ~p
~(p ~p)
~~p p
(p ~p) ~p
((p q) (p ~q)) ~p
(p q) (q p)
(p q) (q p)
(p q) (~q ~p)
~(p q) (~p ~q)
~(p q) (~p ~q)
~(p q) (p ~q)

Nazwa
Prawo tosamoci
Prawo wyczonego rodka
Prawo sprzecznoci
Prawo podwjnej negacji
Pierwsze prawo redukcji do absurdu
Drugie prawo redukcji do absurdu
Prawo przemiennoci koniunkcji
Prawo przemiennoci alternatywy
Prawo transpozycji prostej
Prawo de Morgana dla koniunkcji
Prawo de Morgana dla alternatywy
Prawo zaprzeczenia implikacji
15

13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37

(p q) ~(p ~q)
(p q) (~p q)
(p q) ~(~p ~q)
(p q) ~(p ~q)
(p q) ~(~p ~q)
(p q) (~p q)
(p q) ((p q) (q p))
~(p q) (~(p q) ~(q p))
~(p q) ((p ~q) (q ~p))
((p q) p) q
((p q) ~q) ~p
((p q) ~p) q
((~p ~q) p) ~q
((p q) r) ((p ~r) ~q)
(p (q r)) (q (p r))
((p q) r) (p (q r))
(p (q r)) ((p q) r)
(p (q r)) ((p q) r)
(p (q r)) ((p q) (p r))
(p (q r)) ((p q) (p r))
((p q) (p r)) (p (q r))
((p r) (q r)) ((p q) r)
(p (q r)) ((p q) (p r))
((p q) (q r)) (p r))
(p q) ((q r) (p r))

Prawo zastpowania implikacji


j.w.
Prawo zastpowania koniunkcji
j.w.
Prawo zastpowania alternatywy
j.w.
Prawo zastpowania rwnowanoci
Prawo zaprzeczania rwnowanoci
j.w.
Modus ponendo ponens
Modus tollendo tollens
Modus tollendo ponens
Modus ponendo tollens
Prawo transpozycji zoonej
Prawo komutacji
Prawo eksportacji i impostacji
Prawo cznoci koniunkcji
Prawo cznoci alternatywy
Prawo rozdzielnoci koniunkcji wzgldem alternatywy
Prawo rozdzielnoci alternatywy wzgldem koniunkcji
Prawo mnoenia nastpnikw
Prawo dodawania poprzednikw
Sylogizm Fregego
Koniunkcyjny sylogizm hipotetyczny
Bezkoniunkcyjny sylogizm hipotetyczny

Jak zapewne zauwaye, s one nazwane prawami rachunku zda, a kada/kade z nich ma swoj nazw wasn.
Przypatrzmy si tym dwm ich aspektom. Prawo rachunku zda, to taka formua rachunku zda, ktra da si
wyprowadzi z pewnego (z gry przyjtego, skoczonego) zbioru aksjomatw (formu, o ktrych zakadamy, e
s prawdziwe), stosujc dozwolone narzdzia przeksztace tyche formu. Szerzej na ten temat bdziemy mwi
w rozdziale metodologiczne podstawy matematyki. Dowodzi si, e zbiory: zbir tautologii rachunku zda i zbir
praw rachunku zda, s identyczne. Tak wic praw rachunku zda jest (podobnie jak ich tautologii) nieskoczenie
wiele).
Jednak tylko cz z nich ma swoje nazwy wasne. cz ze wzgldw historycznych, a cz ze wzgldu na
swoje wakie znaczenie. Jeli jednak ze wzgldw historycznych, to i ze wzgldu na swoje wakie znaczenie,
jako e w przeciwnym razie historycznie by nie zaistniay.
Sprbujmy j przeanalizowa.
3) ~(p ~p) prawo sprzecznoci.
Mwi ono, e niepodobna, aby zarazem zachodzio (byo prawdziwe) dane zdanie i jego negacja
4) ~~p p prawo podwjnej negacji.
Mwi ono, e podwjnie zanegowa, to tak, jakby w ogle nie negowa. Mona te powiedzie, e
podwjna negacja si znosi. Ta tak, jak mam wczone (lub wyczone) wiato, neguj ten stan poprzez
jego zmian na przeciwny (odpowiednio: wyczony/wczony) i ponownie neguj go poprzez zmian
obecnego stanu na przeciwny (tym razem odpowiednio: wczony/wyczony), dochodzc tym samym do
stanu pocztkowego.
w ogle pisze si oddzielnie
5)

(p ~p) ~p pierwsze prawo redukcji do absurdu.


Moemy odczyta je nastpujco: jeli z pewnego zdania mona wyprowadzi jego negacj, to zdanie to jest
faszywe.
absurd pisze si przez b (a nie przez p!)

6)
16

((p q) (p ~q)) ~p drugie prawo redukcji do absurdu.

Jeli z danego zdania mona wyprowadzi dwa zdanie, nawzajem przeciwne, to zdanie to nie zachodzi (tj. jest
faszywe).
7) (p q) (q p) prawo przemiennoci koniunkcji.
Koniunkcja jest przemienna , tj. dowolnie w jakiej kolejnoci j wemiemy, zawsze bdzie miaa tak sam
warto logiczn.
Tutaj proba o odrobin ostronoci. Czy kto powie: pobrali si i mieli dziecko, czy te: mieli dziecko i
si pobrali, to dla domorosego logika, jest to samo. Jednak zapewne nawet i Ty Laiku dostrzegasz rnic
midzy stwierdzeniami tych zda. W yciu bowiem czsto jedne spjniki logiczne wyraa si stosujc inne
spjniki (czsto w logice zarezerwowane dla czego innego), tak e dochodzi do istnego galimatiasu.
Kto mwi pobrali si i mieli dziecko ma zapewne na myli, e zaszy obydwa te fakty, a przy tym zaistniay
w przytoczonej tu kolejnoci.
Kto z kolei mwi mieli dziecko i si pobrali, ma zapewne na myli nie tylko to, e zaszy owe dwa fakty,
lecz i to, e drugi z nich (lub) by niejako wymuszony pierwszym (dzieckiem). Jest to wic implikacja:
pobrali si, poniewa mieli dziecko (gdzie: mieli dziecko to jej poprzednik, a pobrali si to jej
nastpnik).
8) (p q) (q p) prawo przemiennoci alternatywy.
Alternatywa jest przemienna , tj. dowolnie w jakiej kolejnoci j wemiemy, zawsze bdzie miaa tak sam
warto logiczn.
9) (p q) (~q ~p) prawo transpozycji prostej, czsto zwane po prostu prawem transpozycji.
Implikacja jest rwnowana implikacji w drug stron, jednak z negacj jej stron. Jest to bardzo wane
prawo! Wikszo laikw uwaa, e (p q) (~p ~q), bo to takie logiczne. Jednak (jak przystao na
laikw) myl si sromotnie. Zobacz. Zdanie (bdce implikacj): Jeli co jest kwadratem, to i jest
prostoktem jest oczywicie prawdziwe (bo kady kwadrat jest spenia definicj prostokta). Z kolei
(bdnie powstae z niego) zdanie (prawdziwe wedug logikw-laikw) jeli cos nie jest kwadratem, to i nie
jest prostoktem, wcale prawdziwe nie jest! (zobacz np. prostokt o bokach 2 i 3 jednostki), a wic owo
prawo logikw-laikw jest rzeczywicie chybione. Z kolei omawiane tu prawo transpozycji, oczywicie
jest prawdziwe. W sytuacji przytoczonego tu przykadu, mwi, e jak co jest kwadratem, to i jest
prostoktem, to to samo, co: jak co nie jest prostoktem, to i nie jest kwadratem (bo i w jaki sposb?).
10) ~(p q) (~p ~q) prawo de Morgana dla koniunkcji. Lub: prawo negacji koniunkcji
Czytamy je krtko: negacja koniunkcji, to alternatywa negacji. Caym zdaniem: negacja koniunkcji dwch
zda jest alternatyw negacji tych zda. Sprbujmy je obj intuicyjnie. Co oznacza, e nie zachodzi
koniunkcja dwch zda? Czego potrzeba i wystarcza zarazem, aby ona nie zachodzia? e cho jedno z
nich bdzie faszywe (= nie bdzie zachodzi), a to wanie oddaje to prawo.
11) ~(p q) (~p ~q) prawo de Morgana dla alternatywy. Lub: prawo negacji alternatywy
Analogicznie, czytamy je krtko: negacja alternatywy, to koniunkcja negacji. Caym zdaniem: negacja
alternatywy dwch zda jest koniunkcj negacji tych zda. Sprbujmy i je obj intuicyjnie. Od prawej - co
oznacza, e nie zachodzi adne z tych zda (ani pierwsze, ani drugie). Ot oznacza, e niepodobna, aby
cho jedno z nich zachodzio, a to wanie wyraa lewa strona tej rwnowanoci.
12) ~(p q) (p ~q) prawo zaprzeczenia implikacji.
Gdy zanegujemy obydwie strony rwnowanoci 13, i nastpnie do prawej strony tak otrzymanej
rwnowanoci zastosujemy prawo podwjnej negacji, to wanie otrzymamy omawiane tu prawo. Prawo to
mwi, e niezachodzenie implikacji, to innymi sowy zachodzenie jej poprzednika i niezachodzenie
nastpnika.
13) (p q) ~(p ~q) prawo zastpowania implikacji (1)
Niezmiernie wane. Gdy spojrzysz na tabel prawdziwociow dla implikacji, to zauwaysz, e implikacja
faszywa jest tylko w jednej sytuacji gdy zachodzi jej poprzednik, a mimo to nie zachodzi jej nastpnik. To
spostrzeenie oddaje wanie to prawo mwice, e zachodzenie implikacji rwnowane jest niezachodzeniu
(czyli: wyklucza si z sytuacj zachodzenia) jej poprzednika i negacji jej nastpnika. Krtko: implikacja
oznacza, e nie moe by tak, e zachodzi jej poprzednik, a nie zachodzi jej nastpnik.
14) (p q) (~p q) prawo zastpowania implikacji (2)
Przeksztacimy powysze prawo 13:
(p q) ~(p ~q) ~p ~ ~q ~p q

prawo 13
z prawa 10 stosujemy prawo podwjnej negacji (tj prawo nr 4) do ~ ~q
W ten sposb otrzymalimy omawiane tu prawo zastpowania implikacji.
17

15) (p q) ~(~p ~q) - prawo zastpowania koniunkcji (1)


Otrzymujemy je wprost z przeksztacenia prawa 10 (prawa de Morgana dla koniunkcji), poprzez jego
obustronne zanegowanie.
16) (p q) ~(p ~q) prawo zastpowania koniunkcji (2)
Gdy w prawie 12 (prawie zaprzeczania implikacji):
~(p q) (p ~q)
w miejsce q wstawimy ~q:
~(p ~q) (p ~ ~q)
nastpnie zniesiemy podwjn negacj przy q:
~(p ~q) (p q)
i w kocu odwrcimy strony rwnowanoci miejscami: (p q) ~(p ~q)
to wanie otrzymamy nasze prawo.
17) (p q) ~(~p ~q) prawo zastpowania alternatywy (1)
Analogicznie, jak w 15, otrzymujemy je wprost z przeksztacenia prawa 11 (prawa de Morgana dla
alternatywy), poprzez jego obustronne zanegowanie.
18) (p q) (~p q) prawo zastpowania alternatywy (2)
Analogicznie, jak w 16:
gdy w prawie 14 (prawie zaprzeczania implikacji):
(p q) (~p q)
w miejsce p wstawimy ~p:
(~p q) (~~p q)
nastpnie zniesiemy podwjn negacj przy p:
(~p q) (p q)
i w kocu odwrcimy strony rwnowanoci miejscami: (p q) (~p q)
to wanie otrzymamy nasze prawo.
19) (p q) ((p q) (q p)) prawo zastpowania rwnowanoci
Rwnowano wiadczy o wspzachodzeniu zda: lewa i prawa jej strona zawsze musz mie t sam
warto logiczn, aby i caa rwnowano bya prawdziwa. To ju wiemy. Z kolei przytoczone tu prawo
zastpowania rwnowanoci ustanawia rwnowano midzy rwnowanoci, a zachodzeniem implikacji
w obydwie strony. Mona zreszt powiedzie, e rwnowano, to implikacje w obydwie strony. Prawo to
stwierdza, e rwnowano, to nie to samo, co implikacja, lecz to samo, co implikacja w obydwie strony.
Poprzez rwnowano definiuje si pojcia definicja musi by rwnowanoci (= mie posta
rwnowanoci), aby bya adekwatna. Dziki temu, e rwnowano, to dwie implikacje dziki jednej z
nich poprawna definicja nie jest za wska, a dziki drugiej z nich definicja ta nie jest za szeroka.
20) ~(p q) (~(p q) ~(q p)) prawo zaprzeczania rwnowanoci (1)
Biorc powysze prawo 19 (prawa zastpowania rwnowanoci):
(p q) ((p q) (q p))
i negujc jego obie strony, otrzymamy:
~(p q) ~((p q) (q p))
a po zastosowaniu do jego prawej strony prawo negacji koniunkcji (nr 10), otrzymamy nasze prawo.
21) ~(p q) ((p ~q) (q ~p)) prawo zaprzeczania rwnowanoci (2)
Podstawiajc w powyszym prawie 20, po prawej jego stronie, w miejsce negacji implikacji zgodnie z
prawem 12 [~(p q) (p ~q) prawo zaprzeczenia implikacji ], otrzymamy wanie nasze prawo 21.
Ponisze cztery prawa maj aciskie nazwy ze wzgldu na ich donioso i historyczne znaczenie.
22) ((p q) p) q modus ponendo ponens
Modus ponendo ponens znaczy: sposb przez potwierdzenie potwierdzajcy. Prawo to mwi, e jeli
prawdziwa jest jaka implikacja (tu: p q), a nadto zajdzie jej poprzednik (tu: p), to i musi zaj jej
nastpnik.
Np. przykad: jeli dzisiaj jest pitek, to jutro jest sobota (p q), a dzisiaj jest pitek (p), zatem jutro jest
sobota (q). Dociekliwy laik zapyta zapewne, a co, jak dzisiaj nie jest pitek?. Wtedy po prostu:
((p q) p) q
0
0

mamy wic
zatem i koniunkcja jest faszywa

a jako e jest ona poprzednikiem implikacji, to i caa implikacja jest prawdziwa.

Prawo to w pewnej modyfikacji nosi nazw reguy odrywania, ktr odpowiednio czytamy i zapisujemy jak
poniej:
- jeli zajdzie (= jest prawdziwe)
-i
- to i zajdzie (musi zaj)
18

pq
p
q

Czsto regu tak czyta si te: skoro (to, co nad kresk) zatem (to, co pod kresk).
Suy ona do przeprowadzania wszelkiego rodzaju dowodw czy wyjanie, a co za tym idzie, matematyce
bardzo j sobie ceni (jako e lubuj si w dowodzenie twierdze ).
23) ((p q) ~q) ~p modus tollendo tollens
To z kolei jest sposb przez zaprzeczenie zaprzeczajcy . Jeli mamy implikacj (p q), i wiemy, e nie
zachodzi jej nastpnik (~q), to moemy by pewni, e i jej poprzednik jest faszywy (~p).
atwo je udowodni.
Jeli mianowicie mamy: p q
To w myl prawa transpozycji prostej (prawo nr 9: (p q) (~q ~p) ), mamy: ~q ~p.
Z kolei, jeli zachodzi ~q (a e tak jest, wiemy z zaoenia), to w myl dopiero co omwionego modus
ponendo ponens [ ((p q) p) q ] {lub: reguy odrywania} zachodzi ~p.
24) ((p q) ~p) q modus tollendo ponens
Jak atwo ju odczyta (tak z ksztatu formuy, jak i aciny), prawo to nosi nazw sposb przez zaprzeczenie
potwierdzajcy. Rzeczywicie, jeli mamy alternatyw (ktra mwi: jest tak lub tak), i wiemy, e jej
pierwszy skadnik (a ze wzgldu na prawo przemiennoci alternatywy waciwie dowolny) jest faszywy, to
drugi z jej skadnikw musi by prawdziwy (=zachodzi). Jeli wiem, e w prawej kieszeni spodni masz
pistolet lub n, a ty z ca stanowczoci zaprzeczasz jakoby mia w niej n (a nawiasem mwic
jeste przy tym prawdomwny), to mog by pewien, e masz w niej pistolet! Oto w caej okazaoci
modus tollendo ponens. Na pewno go znae i stosowae, ale nie umiae tak mdrze naukowo nazwa.
25) ((~p ~q) p) ~q modus ponendo tollens
Ostatnim prawem z serii aciskiej, jest modus ponendo tollens sposb przez potwierdzenie zaprzeczajcy .
Jest to formua identyczna z poprzedni, z t rnic, e na poszczeglnych pozycjach gdzie byy negacje
teraz ich nie ma, a gdzie nie byo tam s. Sposb ten mwi: jeli co najmniej jednego z dwch nie ma, a
jest jeden z nich, to na pewno nie ma drugiego. Rwnie (podobnie jak poprzedni sposb) i ten jest
intuicyjnie oczywisty.
Zauwa laiku (ju chyba nie cakiem laiku ), e te 4 sposoby, to ju wszystkie moliwe. C, w ich nazwie
jest bowiem zawsze na pocztku modus (=sposb), potem moe by ponendo lub tollendo (tj. przez potwierdzenie
lub przez zaprzeczenie) to wic na dwa sposoby, a potem w kadym z nich, na ostatniej trzeciej pozycji
ponens lub tollens, a wic w kadym z tych 2 przypadkw na 2 sposoby. Rzeczywicie s wic 4 moliwoci (i
tylko 4!).
26) ((p q) r) ((p ~r) ~q) prawo transpozycji zoonej
Jeli omawiamy tu prawo transpozycji zoonej (PTZ), przypomnijmy wpierw prawo transpozycji prostej
(PTP - prawo nr 9): (p q) (~q ~p) . W PTP poprzednik implikacji zamienia si miejscem z
nastpnikiem implikacji, przy czy skutkuje to zanegowaniem tych wyrae. Z kolei w PTZ mamy do
czynienia z analogiczn sytuacj, jednak nastpnik implikacji zamienia si miejscem jedynie z jednym z
czynnikw poprzednika teje implikacji (i w tym przypadku wyraenia zamieniajce si miejscami s
negowane po zmianie miejsc).
Mona wrcz powiedzie, e PTP jest szczeglnym przypadkiem PTZ, czy jak kto woli e PTZ jest
rozszerzeniem PTP (o niezmienny /co do wartoci i miejsca/ czynnik w poprzedniku implikacji
koniunkcji).
27) (p (q r)) (q (p r)) prawo komutacji
Omwimy po nastpnym.
28) ((p q) r) (p (q r)) prawo eksportacji i importacji
Zwr uwag na praw stron tej implikacji. Mwi ona, e jeli zajdzie p, to jeli zajdzie q, to (dopiero)
wtedy zajdzie r. Tak wic zajcie r jest gwarantowane poprzez zajcie zarazem p i q. Prawo to jest
rwnowanoci. Jako e rwnowano moemy rozbi na dwie implikacje, zatem daje nam to moliwo
otrzymania dwch nowych praw:
- implikacja w praw stron to prawo eksportacji:
((p q) r) (p (q r))
- implikacja w lew stron to prawo importacji:
((p q) r) (p (q r)),
a waciwie (bo formalnie rzecz biorc w rachunku zda nie ma strzaki w lew stron : ):
(p (q r)) ((p q) r)
Nazwy wyszczeglnionych tu praw tumaczy si w sposb oczywisty:
- importujemy (czyli sprowadzamy) do poprzednika implikacji q,
- eksportujemy (czyli wyprowadzamy) z poprzednika implikacji q;
- a jako e import i eksport dziaaj w przeciwne strony tak i my mamy strzaki implikacji w obydwie
(przeciwne) strony, dajce razem rwnowano.
19

Czas na poprzednie prawo komutacji. Ot sowo komutacja pochodzi od aciskiego commutatio =


zmiana, przemiana. Tutaj wanie zmieniaj si miejscami dwie pierwsze zmienne zdaniowe (p i q) w prawej
i lewej stronie owego prawa rwnowanoci. Czas je udowodni.
Wyjdziemy od jego lewej strony i rwnowanociami dojdmy do prawej.
L = (p (q r)) ((p q) r) ((q p) r) (q (p r)) = P

Z prawa 28
Z prawa 7 (przemienZ prawa 28
(prawo
noci koniunkcji)
(prawo
impostacji
stosowanego dla
impostacji
eksportacji)
poprzednika implikacji
eksportacji)
Wida wic, e czy najpierw powiemy, e zaszed warunek (poprzednik) pierwszy, a potem drugi, czy te
podamy to w odwrotnej kolejnoci, nie ma najmniejszego znaczenia.
Przykad: jeli kto jest dorosy, to, jeli nie jest ubezwasnowolniony, to moe gosowa
Jest rwnowane stwierdzeniu: jeli kto nie jest ubezwasnowolniony, to jeli jest dorosy, to moe
gosowa.
Jasne i oczywiste (nawet dla zatwardziaego laika )!
29) (p (q r)) ((p q) r) prawo cznoci koniunkcji
Stwierdzenie: zaszo p oraz q i r oznacza to samo, co stwierdzenie: zaszo p i q, a nadto r.
Odpowiednikiem tego prawa w algebrze jest prawo: a(bc) = (ab)c (co znamienne - zgadza si te
nazewnictwo czonw w obydwu przypadkach mamy do czynienia z czynnikami).
30) (p (q r)) ((p q) r) prawo cznoci alternatywy
Prawo analogiczne do poprzedniego.
Stwierdzenie: zaszo p lub zaszo q lur r oznacza to samo, co stwierdzenie: zaszo p lub q, lub zaszo r.
Odpowiednikiem tego prawa w algebrze jest prawo: a+(b+c) = (a+b)+c (co znamienne - zgadza si te
nazewnictwo czonw w obydwu przypadkach mamy do czynienia ze skadnikami).
31) (p (q r)) ((p q) (p r)) prawo rozdzielnoci koniunkcji wzgldem alternatywy
Proste! Zrobi pierwsze (p) i [ drugie (q) lub trzecie (r) ] oznacza to samo, co:
Zrobi pierwsze (p) i drugie(q) lub zrobi pierwsze(p) i trzecie (r).
W algebrze jego odpowiednikiem jest prawo rozdzielnoci mnoenia wzgldem sumy: a(b+c) = ab+ac,
I tak jak tu nie trzeba stawia pewnych nawiasw (bo mnoenie silniej wie ni dodawanie), tak i z
odpowiednich (odpowiadajcych mu) nawiasw mona zrezygnowa w prawie rozdzielnoci koniunkcji
wzgldem alternatywy, otrzymujc: p (q r) p q p r ,
jednak dopki jest si Laikiem (= nie do koca jeszcze obstukanym w arkanach logiki), warto jednak
stosowa nawet zbyteczne nawiasy, ba na pewno to nie zaszkodzi, a dopomc moe
na pewno pisze si oddzielnie

Zwrmy jeszcze uwag na etymologi nazwy tego prawa. Nosi ono nazw prawo rozdzielnoci
koniunkcji wzgldem alternatywy, gdy w prawie tym wystpuje tak koniunkcja jak i alternatywa, ale to
wanie koniunkcja si rozdzielia (bya jedna po lewej stronie, a s dwie po prawej stronie).
32) (p (q r)) ((p q) (p r)) prawo rozdzielnoci alternatywy wzgldem koniunkcji
Jest to prawo analogiczne do poprzedniego, jednak nie ma swojego odpowiednika w algebrze. Musiaoby
bowiem by: a+(bc) = (a+b)(a+c) , a tak nie jest! Rwnie i to prawo ma etymologicznie poprawn nazw.
W tym bowiem przypadku rozdziela si alternatywa (bya jedna, a s dwie!).
33) ((p q) (p r)) (p (q r)) prawo mnoenia nastpnikw
Wyprowadzi z p dwa zdania (q i r), znaczy wyprowadzi z p ich koniunkcj.
Jako rwnowano prawo to mieci w sobie dwie implikacje:
a) ((p q) (p r)) (p (q r)) - jeli z jednego zdania mona wyprowadzi dwa zdania, to znaczy,
e mona i wyprowadzi z niego ich koniunkcj.
b) (p (q r)) ((p q) (p r)) - jeli z jednego zdania mona wyprowadzi koniunkcj dwch
zda, to znaczy, e mona i wyprowadzi z niego kade z nich z osobna.
Wystpujce tu wyraenie wyprowadzi z jednego zdania drugie oznacza z jednego zdania ZAWSZE
mona wyprowadzi drugie, co oznacza, e mamy do czynienia z implikacja, a zatem mona te stosowa
zamiennie inne okrelenia synonimiczne, jak np. z jednego zdania wynika drugie zdanie, czy te: pierwsze
zdanie pociga za sob (lub: implikuje) drugie.

20

34) ((p r) (q r)) ((p q) r) prawo dodawania poprzednikw


Prawo to (bdce rwnowanoci), najlepiej jest rozway jako dwie (idce w przeciwna stron)
implikacje:
a) ((p r) (q r)) ((p q) r) jeli r mona wywie (tj. wyprowadzi) z dwch (by moe
rnych) zda (p i q), to mona wyprowadzi je z dowolnego z tych zda (czy tez innymi sowy z ich
alternatywy).
b) ((p q) r) ((p r) (q r)) jeli z zajcia dowolnego z dwch danych zda mona
wyprowadzi trzecie, to owo trzecie zdanie mona wyprowadzi te z kadego z tych dwch zda z
osobna.
35) (p (q r)) ((p q) (p r)) sylogizm Fregego
W celu zanalizowania powyszego prawa, posuymy si tzw. metod odrywania.
Gdy mamy implikacj (a wic zdanie czy formu postaci p q), wwczas gdy chcemy zbada jej
prawdziwo, to wcale nie musimy si martwi o jej warto gdy p=0, bo wtedy i tak (zgodnie z tabel
prawdziwociow dla implikacji), caa ta formua (implikacja) i tak bdzie prawdziwa.
p
0
0
1
1

q
0
1
0
1

pq
1
1
0
1

Potocznie mwi si zreszt, e z faszu


mona wyprowadzi dowolny wniosek (bo
implikacja o faszywym poprzedniku, bez
wzgldu na warto nastpnika /wniosku/
zawsze przyjmuje warto logiczn 1, tj.
jest prawdziwa).

Sytuacje opisane wyej


To omawiamy poniej

Moemy wic zaoy, e w poprzednik jest prawdziwy i bada wwczas, jak warto logiczn ma jej
nastpnik:
1) Jeli 1, to i implikacja jest prawdziwa (bo tak orzeka tabela),
2) a jeli 0, to i implikacja jest faszywa (bo tak orzeka tabela).
Jaka wic jest warto nastpnika (przy zaoeniu prawdziwoci poprzednika), taka te jest warto caej
implikacji.
Jaka wic jest warto nastpnika (przy zaoeniu prawdziwoci poprzednika), taka te jest warto caej
implikacji. (trzeba tu jeszcze rozrni: w konkretnym wartociowaniu i w ogle!)
Dobra sprawa! Na pocztku badalimy implikacj p q (bo nic o niej nie wiedzielimy). Aby si w niej
rozezna (tj okreli, czy jest prawdziwa, czy te faszywa), zaoylimy, e p=1 (bo gdy p=0, to sprawa jest
jasna) i wwczas badalimy tylko q. Mniej mielimy ju do zbadania (tylko warto q), a przy tym od razu
wicej wiedzielimy (warto p), co moglimy wykorzysta do wykazania q. Tacy to s cwani ci matematycy
.
Wrmy do naszego sylogizmu Fregego: (p (q r)) ((p q) (p r))
Obecnie
Obecnie
przy zaoeniu
(p (q r))

musimy udowodni
((p q) (p r))
Z tym, co musimy udowodni - postpmy tak samo

Przy zoeniu
pq

musimy udowodni
pr

Przy zoeniu
p

TAK WIC OBECNIE:

a tyle wiedzc

musimy udowodni
r

I jeszcze raz
raz tak samo

jedynie do tego mamy doj (= to udowodni)

Jeli z zaoenia 3 wiemy, e p, to od razu (w myl reguy odrywania), z zaoe 1 i 2, wiemy, e


(odpowiednio) (q r)) i q, a std z kolei (rwnie z reguy odrywania), e r, czyli to, co dowodzilimy (= do
czego mielimy doj).
To jest dowd poprawnoci caej tej formuy. Dopiero w oparciu o ten dowd, widzimy sens owej formuy.
Ciekawe

21

36) ((p q) (q r)) (p r)) koniunkcyjny sylogizm hipotetyczny


To takie prawo przechodnioci: jeli z pierwszego zdania wynika drugie, a z drugiego trzecie, to moemy
powiedzie, e z pierwszego wynika trzecie. Zamiast sowa wynika moemy tu te wstawi: pociga
(oczywicie z odpowiednimi korektami skadni zdania): Jeli pierwsze pociga drugie, a drugie trzecie to
moemy powiedzie, e zajcie pierwszego pociga zajcie trzeciego (gdzie liczebniki odnosz si do zda).
37) (p q) ((q r) (p r)) bezkoniunkcyjny sylogizm hipotetyczny
Przypomnij sobie prawo eksportacji i impostacji. Poniewa jeste laikiem pomog Ci w tym:
((p q) r) (p (q r)).
Aby w prawie tym nie wystpoway te same zmienne, co w omawianym bezkoniunkcyjnym sylogizmie
hipotetycznym (aby nam si nie myliy midzy tymi dwoma prawami), zastpmy je odpowiadajcymi im
wielkimi literami: ((P Q) R) (P (Q R))
Teraz atwo zauwaysz, e bezkoniunkcyjny sylogizm hipotetyczny ma posta prawej strony prawa
eksportacji i impostacji,
(p q ) ((q r) (p r)) bezkoniunkcyjny sylogizm hipotetyczny
(

R )) prawa strona prawa eksportacji i impostacji


A poniewa prawo to jest rwnowanoci, wic o oparciu o ni
sylogizm ten moemy zapisa w takiej postaci, jak ma lewa strona prawa
eksportacji i importacji:

) lewa strona prawa eksportacji i impostacji

[(p q)) (q r)] (p r)) zmodyfikowany bezkoniunkcyjny sylogizm hipotetyczny


do koniunkcyjnego sylogizmu hipotetycznego (s sobie rwnowane!)

Powyej powiedzielimy, co wyraaj tautologie o otaczajcym nas wiecie (nic!, s tylko schematami
przeksztacania jednych zda prawdziwych w inne zdania prawdziwe; wszystkie one s truizmami).
Poniej podamy jeszcze, co wyraaj kontrtautologie i zadnia, ktre nie s ani tautologiami, ani
kontrtautologiami.
1) Kontratutologie same w sobie s bezwartociowe, gdy s zdaniami zawsze faszywymi. Jak to jednak
zostao powiedziane kilka stron wyej, ich negacja daje nam zawsze zdania zawsze prawdziwe (tautologie), a
zatem do tego celu zawsze mog si nam przysuy kontrtautologie.
2) Z kolei zdania, ktre nie s ani tautologiami, ani kontrtautologiami waciwie dopiero one (i tylko one)
opisuj nam zastany wiat. Dokonuj bowiem rozrnie (inaczej: dystynkcji) wrd wszystkich moliwych
sytuacji, poprzez wskazania przy ktrych z nich owo zdanie jest prawdziwe, a przy ktrych (=pozostay) jest
ono faszywe.
JAK SI TWORZY FORMUY
Metody przechodzenia z formu prawdziwych do formu prawdziwych (a wic wyprowadzania z formu
prawdziwych formu prawdziwych /a tylko na takich nam zaley!/) oddaj nam reguy (rachunku zda).
Reguy rachunku zda otrzymujemy z dowolnego prawa rachunku zda, bdcego implikacj, zapisujc najpierw
jego poprzednik, potem go podkrelajc, a pod kresk piszc jego nastpnik. Tak na przykad, z prawa modus
ponendo ponens ( ((p q) p) q ), otrzymujemy tzw. regu odrywania:
(p q) p
q
Jeli (tak, jak w powyszym przykadzie), poprzednik jest koniunkcj, wwczas kady z jego czynnikw
zapisujemy w oddzielnej linii:
pq
p
q

22

Zdania zapisane nad kresk nazywamy przesankami, a zdania spod kreski wnioskiem. Przy takim
nazewnictwie, ow regu nazywamy schematem wnioskowania.
Moemy j odczyta: poniewa zachodz przesanki P1 i P2, wic i zachodzi wniosek W
lub: poniewa zachodzi P1 i P2, zatem mamy wniosek W
lub: z przesanek P1 i P2, wynika wniosek W
lub: . (sam sprbuj poda kilka innych przykadw).
Omawiany tu rachunek zda bazuje na dwch wartociach logicznych: 1=prawda i 0=fasz.
Istniej rwnie rachunki oparte na wikszej liczbie wartoci logicznych tzw. logiki modalne. Poniewa jednak
jeste laikiem pki co nie bd zaprzta Ci nimi gowy.
Pozostaniemy wic przy dziedzinie pracy Klasycznego Logika
Klasyczny logik logik zajmujcy si logik klasyczn, t ktr tu omawiamy, tj. dopuszczajc
tylko dwie wartoci logiczne: 1 = prawda i 0 = fasz; termin utworzony analogicznie do np.:
filozof = czowiek zajmujcy si filozofi, algebraik = czowiek zajmujcy si algebr, ...

Zdaniem w logice nazywany kad wypowied, a ktrej mona orzec, e jest prawdziwa lub e jest faszywa. Do
tego typu zda zaliczaj si wic zdani twierdzce i zdania przeczce. Nie s za nimi pytania, czy polecenia.
O zdaniu powiemy, e jest prawdziwe, jeli jest ono zawsze prawdziwe. Na przykad zdanie: Stycze ma 31 dni
jest prawdziwe (stycze zawsze ma bowiem 31 dni), a zdanie: Luty ma 28 dni nie jest ju prawdziwe, bo nie
zawsze luty ma 28 dni (zdarzaj si bowiem takie lute [chyba jest to poprawna forma W.L.], e maj 29 dni).
Mwimy tu o tzw. prawie generalizacji gdy nie precyzujemy wypowiedzi, zawsze naley przyj, e
poprzedzamy j sowem zawsze.
Std te (omawiana ju) prawdziwo zdania zoonego jest orzekana pozytywnie tylko wtedy gdy zachodzi
zawsze bez wzgldu na wartoci logiczne konstytuujcych je zda skadowych. O zdaniu takim mwimy, e jest
prawd logiczn (kade zdanie o takim jak ono schemacie jest zawsze prawdziwe, bo schemat ten jest
tautologi).
Z kolei tautologicznoci zda dowodzimy na podstawie jednej z podanych ju wyej lub za chwil podanych
metod:
1) tzw. pena metoda 0-1-kowa - omwilimy ja ju w przykadzie kilka stron wyej, za pomoc tabeli (mona
te kad z moliwoci kombinacji 0 i 1 rozpisywa poza tabel, jak to zrobilimy tam, przed tabel zaledwie
z jednym takim zestawem);
2) poprze wyprowadzenie jednych tautologii z drugich (wczeniej ju udowodnionych), jak to rozbilimy z
przytoczonym wczeniej zestawem trzydziestu kilku tautologii (stosujemy tu rwnie tzw. prawo
podstawiania i regu odrywania).
3) metod zaoeniow, jak to czynilimy z formu nr 35,
4) niepen metod 0-1-kow
Poniej omwimy ostatni z tych metod. Waciwie jest to: dowd nie wprost niepen metod 0-1-kow.
nie wprost pisze si oddzielnie, jako 2 (a nie 3!) sowa

Mamy udowodni, e pewna formua jest tautologi, czyli e zawsze przyjmuje warto logiczn 1. I wanie w
dowodzie nie wprost przyjmujemy, e tak nie jest, tzn., e w pewnym przypadku przyjmie ona warto logiczna 0.
Jeli na bazie tego dojdziemy do sprzecznoci bdzie to znaczy, e tak nie moe by, a wic, e formua ta
nigdy nie przyjmuje wartoci logicznej 0, czyli e zawsze przyjmuje warto logiczn 1, czyli e jednak jest
tautologi. Jeli z kolei nie uda nam si znale takie wartociowanie, przy ktrym formua ta przyjmuj warto
logiczn 0, to bdzie to oznacza, e nie jest ono tautologi. Schematycznie:
Chcemy sprawdzi tautologiczno pewnej FRZ
Zakadamy, e przy pewnym wartociowaniu osiga warto logiczn. S dwie moliwoci:
1) udaje nam si znale takie wartociowanie wwczas ta FRZ nie jest tautologi,
2) dochodzimy do sprzecznoci formua ta jest tautologi.

23

Zobaczmy to na konkretnych przykadach:


Przykad 1)
Wemy formu nr 24 (modus tollendo ponens), o ktrej wiemy, e jest tautologia. Poniej udowodnimy, e
rzeczywicie.
((p q) ~p) q
0 - zakadamy, e ta formua przyjmuje tak warto logiczna
Poniewa mamy tu do czynienia z implikacj aby to mogo zaj, musi by, e
1
0 Jej poprzednik jest prawdziwy, a mimo to jej nastpnik jest faszywy .
Co oznacza, e q=0,
1
1
a nadto, jako e koniunkcja jest =1, wic i kady z jej czynnikw musi by -= 1
To daje nam, e skoro ~p = 1, wic p=0
Te dwie wartoci podstawiamy tu i sprawdzamy, co nam wyjdzie
00
0
SPRZECZNO!
Nie moe wic by tak, e bazowa formua przyjmuje warto logiczna 0, a wic zawsze przyjmuje warto
logiczn 1, a wic jest tautologi.
Przykad 2)
Wemy z kolei formu jak poniej. Poniej udowodnimy, e nie jest ona tautologi
((p q) ~p) p
0 - zakadamy, e ta formua przyjmuje tak warto logiczna
Poniewa mamy tu do czynienia z implikacj aby to mogo zaj, musi by, e
1
0 Jej poprzednik jest prawdziwy, a mimo to jej nastpnik jest faszywy .
1
1
Co oznacza, e p=0,
a nadto, jako e koniunkcja jest =1, wic i kady z jej czynnikw musi by -= 1
To daje nam, e skoro ~p = 1, a wic znowu e p=0
Zastanwmy si, czy jest
moliwe, aby przy ustalony p=0 to wyraenie przyjmowao zadan warto logiczn 1.
a) gdy q=0, to mamy: 0 0 , czyli 0,
b) a gdy q=1, to mamy: 0 1 , czyli 1,
W tym drugim przypadku (przy p=0, q=1) zachodzi wanie, e wyjciowa formua jest wtedy faszywa. Nie jest
to wic tautologia.
Taki przykad obalajcy jakie twierdzenie (czy tez przypuszczenie, e co jest twierdzeniem) nazywany
kontrprzykadem.
ZAPAMIETAJ: Dowodzc nie wprost, sprzeczno oznacza prawdziwo dowodzonej tezy, a znalezienie
kontrprzykadu jej prawdziwo .
Inn metod jest metoda drzew.
Aby mc j stosowa, najpierw wprowadzamy 9 regu:
formua
bez
negacji

koniunkcja

alternatywa

implikacja

rwnowano

1) p q

3) p q

5) p q

7) p q

p
q
z
negacj

2) ~ ( p q )
~p

~q

4) ~ ( p q)
~p
~q

Kreska oznacza tu: moesz zastpi przez / na


To co jest pod ni:
24

~p

6) ~ ( p q)
p
~q

negacja

pq
q p
8) ~ ( p q )

9) ~ (~ p)
p

~ ( p q ) ~ (q p )

a)
b)

jeli zapisane jest jedno pod drugim oznacza to, e zachodz obydwa (tak jedno, jak i drugie),
jeli zapisane s w rozwidleniu oznacza to, e zachodzi co najmniej jedno z dwojga (a wic innymi
sowy jedno lub drugie).

1) Tak wic regu 1) oznacza, e koniunkcja oznacza zajcie kadego z jej czynnikw.
2) Regua 2) odnosi si do negacji koniunkcji, a ta (z prawa de Morgana) jest alternatyw negacji, a zatem i w ten
sposb jest tu rozpisana.
3) Regua 3) nie wymaga komentarza (bo wyraa ona fakt, e alternatywa, to alternatywa, i tyle!)
4) Negacja alternatywy, to koniunkcja negacji std te w ten wanie sposb to tu zaznaczylimy
5) Z tabeli prawdziwociowej: implikacja p q oznacza, e nie moe by tak, e zajdzie jej poprzednik, a nie
zajdzie nastpnik: ~ ( p ~ q) , a std dalej (z prawa de Morgana) otrzymujemy: ~ p ~~ q czyli
~ p q , co wanie zaznaczylimy w regule 5).
6) Jeli implikacja p q to ~ ( p ~ q) (co wyjanilimy powyej), to jej negacja: ~ ( p q ) to

~~ ( p ~ q) czyli ( p ~ q ) , co wanie oddalimy w tej regule


7) Rwnowano to po prostu zachodzenie implikacji w obydwie strony
8) W takim razie (zgodnie z prawem de Morgana) negacja rwnowanoci, to alternatywa ich negacji.
9) W kocu podwjna negacja si znosi.
W ten sposb omwilimy ju wszystkie powysze 9 regu.
Bazujc zaledwie na tych 9 reguach, moemy dowozi (czy tez sprawdza tautologiczno) dowolnych formu
rachunku zda.
Zobaczmy jak to si robi.
Wemy wic dowoln formu jzyka rachunku zda.
Zapiszmy j poprzedzajc jej zapis znakiem negacji umieszczonym w kku. Oznacza on 2 rzeczy:
1) e jest on dodany w ramach dowodu nie wprost
2) e obejmuje swym zasigiem ca lec za nim formu (a wic dziki temu nie trzeba jej dodatkowo
caej bra w nawias).
Potem cay ten zapis oddzielamy od tego, co dalej bdziemy pod nim zaznacza, lini prost
I dalej pod ni stosujemy ju te 9 regu, przy czym:
1) robimy to tak dugo, a nie otrzymamy pojedynczych zmiennych lub ich negacji (reguy te pozwalaj nam na
to, bo stosuj si do wszelkich spjnikw logicznych),
2) do formuy przetworzonej ju nie wracamy (dlatego warto j odfajkowa, by speni zado temu
warunkowi),
3) moemy rozpisywa dowoln z jeszcze nie rozpisanych do koca formu, pamitamy jednak, e:
a. najlepiej jeli najpierw bdziemy rozpisywa formuy, ktre sprowadzaj si do koniunkcji (a wic
rozpisuj si jedna pod drug), a dopiero potem sprowadzajce si do alternatywy (a wic
rozwidlajce si),
b. rozpisujc po rozwidleniu formu sprzed rozwidlenia umieszczamy wynik dziaania na kadej z gazi,
ktre z nich wychodz (wanie ze wzgldu na t zasad, wprowadzilimy powysz sugesti a), aby nie
powtarza czego po gaziach, co mogoby po prostu tylko raz wystpi w pniu)
Gdy ju rozpiszemy kompletnie wszystkie formuy, wwczas w poszczeglnych powstaych w wyniku
powyszej procedury ciekach drzewa, wystpuje jaka zmienna i jej negacja. Jeli tak to t zmienn (sam
czy poprzedzon negacj) u dou takiej cieni podkrelamy wykiem i mwimy, e ta ga wyscha.
Zauwamy, e ca procedur prowadzilimy tu nie wprost. Sprzedalimy, czy podobna, aby caa formua bya
kiedy sprzeczna (poprzez jej zanegowanie na pocztku). I teraz:
1) przy takim zaoeniu wszystkie gazie wyschn to musimy da tu odpowied negatywn (bo zawsze
doprowadza nas to do sprzecznoci),
2) w przeciwnym razie (tj gdy co najmniej jedna ga nie wyschnie to oznacza to bdzie, e) istnieje takie
wartociowanie zmiennych zdaniowych rozpatrywanej formuy zdaniowej, e przy nim formua ta przyjmuje
warto logiczn 0 (czy te innymi sowy jak to zaoylimy na pocztku po prostu jest faszywa).
Przeledmy t procedur na dwch konkretnych przykadach.

25

Przykad 1.
[( p q ) ( q r )] ( p r )

( p q ) (q r )
~ ( p r)
p
~r
pq
qr
~q

r
~~

~p q
~~ ~~
Uwagi:
1) wszystkie gazie wyschy wic wyjciowo formua jest tautologia.
2) Wyraenia p q nie rozpisywalimy na gazi r, bo ga ta ju wyscha!
Przykad 2.
[( p q ) q] ~ p

( p q) q
~~ p
p
pq
q
~p
~~

Uwagi:
1) wszystkie wyraenia porozpisywalimy ,
2) Co prawda jedna ga uscha, ale druga nie!
3) Zatem rozwaana formua nie jest tautologia.
Wyraanie jednych spjnikw za pomoc innych, optymalizacja i ujednoznacznianie zapisu
Jak ju zapewne zauwaye, zdanie wyraone przy pomocy jednych spjnikw mona wyrazi za pomoc
innych. Tak na przykad:
1) dziki prawu de Morgana dla alternatywy [~(p q) (~p ~q)] negujc jego obie strony, moemy
alternatyw zapisa za pomoc koniunkcji i negacji (p q) ~(~p ~q)]
2) z kolei dziki prawu zaprzeczania implikacji [~(p q) (p ~q)] mona zapisa implikacj te za pomoc
koniunkcji i negacji: (p q) ~(p ~q)
3) Jeli z kolei wemiesz rwnowano, to zauwaysz, e w oparciu o prawo zaprzeczania rwnowanoci:
~(p q) ((p ~q) (q ~p)), po zanegowaniu obydwu jego stron (i korzystajc przy tym z prawa de
Morgana) mona j wyrazi za pomoc spjnikw koniunkcji i negacji: (p q) ~(p ~q) ~(q ~p).
Tak wic kade wyraenie jzyka rachunku zda da si tak przeksztaci, aby wyrazi je jedynie przy pomocy
spjnika koniunkcji i negacji.
Analogicznych sprowadze mona dokonywa z innymi zestawami spjnikw logicznych.
Zapytasz jednak zapewne: po co nam ta zabawa?. Ot dla 2 celw.
1) Zdanie zoone, ktre moe brzmie niejednoznacznie, dziki odpowiedniemu przebudowaniu struktury
stanie si ono jednoznaczne,
2) Moemy wykaza, e dwa zdania o innej strukturze znacz dokadnie to samo (to znaczy np. kto wypowiada
jak myl w postaci zdania X, ty go nie rozumiesz i w zwizku z tym przeksztacasz je do rwnowanego
mu zdania Y, ktre jest ju dla ciebie zrozumiae).
3)
26

(dla zainteresowanych mona tez zastosowa tzw. KPN, czyli koniunkcyjn posta normaln)

Jeli Jan jest rozsdny to oczywicie przystpi do matury; a i oczywicie nie oeni si z Kak!
Nie wiemy jak je interpretowa. Czy jako (p q) r, czy te jako: p (q r).
Aby to wiedzie mona:
1) odpowiednio (pod wzgldem intonacyjnym dla danej sytuacji) przeczyta to zdanie,
2) przy pomocy odpowiednich sw akcentujemy dane znaczenie np. drugie mwic:
Jeli Jan jest rozsdny to zarwno przystpi do matury jak i co do oenku zostawi Kak na lodzie!
3) zmieniajc jego struktur na przykad w I znaczeniu [(p q) r], korzystajc z prawa przemiennoci
koniunkcji (p q q p) otrzymamy [r (p q)], czyli powiemy:
Jan na pewno nie oeni si z Kak, a jeli Jan jest rozsdny to oczywicie przystpi do matury.
Mona tak si bawi rwnie z innymi spjnikami.
Zauwa jednak, e wynikowo otrzymalimy 2 spjniki.
Zaciekawi ci wic zapewne, czy istnieje taki spjnik, e za jego pomoc mona oddawa wszystkie pozostae.
Odpowiem Ci, e tak, i to nawet s 2 takie spjniki.
Jeden nazywa si kreska Sheffera, a drugi strzaka Piercea.
1) kreska Sheffera: p|q ~p ~q

Inne funktory logiczne za jej pomoc definiowane s w sposb nastpujcy:

Jej znaczenie przedstawia ponisza tablica prawdy:


A
0
0
1
1

B
0
1
0
1

A*B[neg]
1
1
1
0

W algebrze Boolea i ukadach przecznikowych opisuje si je jako NAND


2) Strzaka Piercea to zdanie ani p ani q, czyli pq ~p ~q
W algebrze Boolea i ukadach przecznikowych opisuje si je jako NOR
Semantyka, a syntaktyka
Syntaktyka to inaczej struktura, budowa (w rachunku zda formu rachunku zda)
Semantyka to z kolei znaczenie.
Zasady przeksztacania formu z wykorzystaniem innych formu, podstawowe prawa i metody (odrywania,
podstawiania w oparciu o odpowiednie reguy)
Istnieje aksjomatyczna metoda przeksztacanie jednych formu rachunku zda w drugie
W tym celu cz z nich obiera si jako aksjomaty, a reszt wyprowadza si z nich za pomoc 2 narzdzi:
odrywania i podstawiania.
1) jeli wiemy, e prawdziwe s formuy p q i p, to i prawdziwa jest formua q.
2) w formule mona (konsekwentnie) zastpi dowoln zmienn dowolnym (poprawnie pod wzgldem
syntaktycznym) zbudowanym wyraeniem jzyka rachunku zda (nie musi by tautologi), a uzyskamy tym
samym tautologi.
2 podejcia (tautologiczne i formalne)
Jest to tzw. aksjomatyczna metoda dowodowa. Z niej otrzymujemy prawa. Pokazuje si (jest to tzw twierdzenie o
zupenoci rachunku zda), e wszystkie tautologie, to dokadnie wszystkie prawa!.

27

Czemu jest rwnowana implikacja?


Jak ju si przekonae, implikacja jest naczelnym spjnikiem w logice. Oznacza ona bowiem wynikanie (z
przesanek wniosku), a logika, to nauka o dowodzeniu (a wic wykazywaniu, e z danych przesanek rzeczywicie
wynika wskazany wniosek).
Przypatrzmy si wic bliej implikacji.
I aspekt
Wiesz, e mona j czyta na rne sposoby:
1) Jeli ., to.
2) O ile tylko .., wwczas
3) Skoro (jako e)., zatem.
4) Poniewa ., wic ..
Widzisz zapewne, e kade z nich mwi troch co innego (nie od parady jzyk polski jest bogaty).
Najatwiej zauwaysz, e pierwsze dwie z powyszych wyraaj potencj (zajdzie wniosek, gdy tylko zajdzie
jego przesanka). Z kolei dwie ostatnie wyraaj aktualno zasza przesanka, wic i zachodzi wniosek.
II aspekt
Wane, aby pamita, e implikacja, to nie rwnowano. Nie jest wic prawem logiki nastpujca formua:
( p q ) (~ p ~ q) . Zachodzi za to (znane Ci ju) prawo transpozycji: ( p q) (~ q ~ p ) .
III aspekt
Wprost z tabeli prawdziwociowej otrzymujemy, e:

wic stosujc prawo podwjnej


negacji ( ~~ q q ) otrzymujemy:

( p q) ~ ( p ~ q) ~ p ~~ q ~ p q
a jako e dalej
(z prawa de Morgana):
Drugie z tych wyrae wyklucza sytuacj, gdy implikacja nie zachodzi (= przyjmuje warto logiczn 0), a
ostatnie z nich wskazuje 3 sytuacje, gdy implikacja zachodzi (= przyjmuje warto logiczn 1).
IV aspekt
Wynika on z zanegowania pierwszej z powyszych rwnowanoci, czyli (finalnie) z:
~ ( p q) ( p ~ q) .
Chodzi o to, e jeli chcemy udowodni zachodzenie implikacji (a wikszo tworze jest wanie w postaci
implikacji), to wystarczy j zanegowa i doj do sprzecznoci jej lub rwnowanej jej (podanej tu po prawej
stronie rwnowanoci) formuy (o dowodach tego typu piszemy poniej).
Zobaczmy, jak wyglda tabeli implikacji
p
0
0
1
1

q
0
1
0
1

1
1
0
1

Zauwa mianowicie, e jest ona faszywa tylko w jednym przypadku gdy poprzednik jest prawdziwy, a
nastpnik faszywy. Niesie to ze sob kilka implikacji:
1) gdy poprzednik implikacji jest faszywy, to caa implikacja jest prawdziwa (niezalenie od wartoci
nastpnika!). Matematycy mwi, e implikacja orzeka, co bdzie jak zajdzie warunek e musi i wtedy
zaj wniosek (a wic e jedynie nie moe by tak, e zajdzie warunek, a wniosek nie). Oznacza to, e gdy
warunek nie zajdzie to wniosek moe zarwno zaj, jak i nie (a implikacja i tak bdzie wtedy prawdziwa).
W takiej sytuacji badanie, czy zachodzi implikacja przeprowadza si jedynie sprawdzajc, co si dzieje gdy
zachodzi poprzednik gdy bdzie i wtedy zachodzi nastpnik, to implikacja jest prawdziwa, a w
przeciwnym razie (tj. gdy nastpnik nie zajdzie wtedy) to implikacja jest faszywa). Krcej moemy to uj
nastpujca: aby zbada prawdziwo implikacji, sprawdzamy jaka jest warto nastpnika przy
prawdziwym poprzedniku, i tak te warto przyjmuje ta implikacja, jak w nastpnik.
28

2)

Istniej tu dwie metody badania prawdziwoci implikacji. Zakada si mianowicie, e jej poprzednik jest
prawdziwy (bo gdy jest faszywy to nie ma co bada, bo wtedy i tak /bez wzgldu na warto nastpnika/
caa implikacja jest prawdziwa). Wtedy moemy prowadzi dowd metod wprost lub nie wprost:
a) dowd metoda wprost przy zaoeniu zachodzenia poprzednika implikacji, dowodzimy e musi wtedy
zaj jej nastpnik (co innymi sowy daje nam, e nie moe wtedy nie zaj jej nastpnik). Jeli nam
si uda wiadczy to o prawdziwoci teje implikacji.
b) dowd metoda nie wprost przy zaoeniu zachodzenia poprzednika implikacji, zakadamy jej
nastpnik nie zachodzi i:
albo dochodzimy do sprzecznoci, co wiadczy, e nie jest taka sytuacja moliwa, tzn., e przy
prawdziwym poprzedniku i nastpnik musi by prawdziwy, czyli, e implikacja ta jest prawdziwa,
albo znajdujemy taki przykad, ktry wiadczy e jest to moliwe (taki przykad nazywa si
kontrprzykadem) i tym samym obalamy twierdzeniem, e dowodzona implikacja jest prawdziwa.

Dodatkowe informacje z zakresu logiki


1) Mwimy, e dane zdanie jest prawd logiczna, jeli kade Zanie o takiej jak ono strukturze (syntaktycznej) jest
zawsze prawdziwe jedynie ze wzgldu na sw struktur (a wic gdy jego schemat jest tautologi).
2) Mwimy, e zdanie Z2 wynika logicznie ze zdania Z1, gdy zdanie postaci Z1 Z2 jest prawd logiczn.
3) Mwimy z kolei e zdania Z1 i Z2 s rwnowane logicznie, gdy zdania zarwno Z1 Z2 jak i Z2 Z1 s
prawdami logicznymi. (czyli innymi sowy /w oparciu o prawo nr 19: (p q) ((p q) (q p)) prawo
zastpowania rwnowanoci), e Z1 Z2.
Wynikanie dedukcyjne.
Bazujc na powyszym p. 2), wprowadzimy pojcie wnioskowania dedukcyjnego. Mwimy mianowicie, e Z
przesanki P mona wyprowadzi w sposb dedukcyjny wniosek W, jeli zdanie postaci P W jest prawd
logiczn.
eby zbada dedukcyjno wnioskowania badamy wic tautologiczno odpowiadajcego mu schematu
zdaniowego. Czynimy to metod nie wprost. Patrzymy czy moliwym jest, aby caa formua (P W) bya kiedy
faszywa. Moe to zachodzi tylko w jednej sytuacji gdy P = 1, a W = 0. Jeli znajdziemy takie wartociowanie
zmiennych zdaniowych, z ktrych zbudowane s zdania P i W o powyszych wartociach logicznych wwczas
zadamy kam tezie, e wnioskowanie to jest dedukcyjne, Jeli jednak dojdziemy do sprzecznoci to wwczas
udowodnimy, e z prawdziwej przesanki nie moe wynika faszywy wniosek, wic innymi sowy, e i wniosek
musi by wtedy prawdziwy (co dowodzi nam dedukcyjnoci badanego wnioskowania).
Zwykle zamiast P W piszemy
P
W
co czytamy: z przesanki P wynika wniosek W (kreska to wanie wynika),
a przy badaniu dedukcyjnoci tego wnioskowania zapisujemy
P=1
W=0
I rozpisujemy te wyraenia
Zobaczmy to na konkretnym przykadzie.
Przykad 1.
Zbadaj dedukcyjno wnioskowania:
Jeli Jan zakocha si w Marii, to jest w niej zabujany, ale na pewno nie jest w niej zabujany. Zatem Jan nie
zakocha si w Marii.
Mamy tu przesank P = Jeli Jan zakocha si w Marii, to jest w niej zabujany, ale na pewno nie jest w niej
zabujany. Oraz wniosek W = Jan nie zakocha si w Marii. (sowo zatem rezerwujemy dla strzaki w I
sposobie zapisu lub kreski przy drugim sposobie zapisu).
Wyszczeglnijmy wystpujce tu zdani proste:
1) najpierw z przesanki:
p Jan zakocha si w Marii.
q Jan jest zabujany w Marii (zauwa przy tym, e jest w niej zabujamy prezekszta clilimy do
przedstawionego tu PENEGO zdania prostego uzupenionego o podmiot domylny Jan i wskazany prze
swka jej Marii).
29

Zdanie na pewno nie jest w niej zabujany ju nie definiujemy, bo ju je mamy jest ono po prostu negacj
zdania q
2) nastpnie z wniosku w tym przypadku rwnie nie musimy definiowa zdania Jan nie zakocha si w Marii
(jako nowego zdania prostego), gdy jest ono po prosty negacj zdania p.
Tak wic

Czynimy wic to:

Bdziemy wychodzi od formuy


P

i wartociowa j nastpujco
P=1

W
Wychodzimy od formuy:
(pq) ~q

W=0
Wychodzimy od formuy:
(pq) ~q = 1

~p

~p = 0

Wnioskujemy:
1) skoro ~p = 0 , wic p = 1.
2) Skoro (pq) ~q = 1, wic:
- tak (pq) = 1,
- jak i ~q = 1 (a std q = 0).
3) Majc obliczone (a waciwie: wydedukowane) p = 1 i q = 0 , podstawiamy te wartoci do implikacji
tak pq (ktra ma by = 1), i otrzymujemy 10 = 0, co jest SPRZECZNE z faktem, e mam by = 1!
4) Doszlimy do sprzecznoci (w metodzie nie wprost), wic udowodnilimy tym samym, e wnioskowanie
JEST dedukcyjne.
Czsto w poprzedniku implikacji mamy tu nie jedna, lecz wiele przesanek.
Wnioskowanie, ktre badamy jest wic postaci: P1 P2 Pn W ,
Tak wic

badajc wnioskowanie:
P1 P2 Pn W

Czyli

Wnioskowanie
P1
P2

Pn

bdziemy zakada (nie wprost)


[ P1 P2 Pn W ] = 0,
Czyli P1 P2 Pn = 1 i W = 0,
Czyli P1 = 1, P2 = 1, , Pn = 1 i W = 0
bdziemy wartociowa (w ramch dowodu nie wprost)
P1 = 1
P2 = 1

Pn = 1

W=0

Pozostaje nam jeszcze jedna kwestia badanie niesprzecznoci zbioru zda:


Czy dany zbir zda jest niesprzeczny, tj. czy rwnoczenie mog ze sob wspistnie.
- czyli czy moe by Z1 Z2 Zn = 1. Oznacza to zbadanie, czy rwnoczenie moe by:
Z1 = 1 i Z2 = 1 i i Zn = 1.
Tym razem jest to metoda wprost. Jeli w tej sytuacji uda nam si znale takie wartociowanie zmiennych
zdaniowych konstytuujcych te zdania, to bdzie znaczyo, e zdania te s niesprzeczne. Z kolei gdy z tej sytuacji
doprowadzimy do sprzecznoci bdzie to znaczyo, e zdania te tworz sprzeczny zbir.
Co nadto, jeli tylko zdani te bd tworzy sprzeczny zbir, to ich koniunkcja bdzie miaa warto logiczn 1, a
co za tym idzie z ich koniunkcji (jako zdania faszywego) bdzie mona wyprowadzi dowolne zdanie (tak
prawdziwym jak i faszywe, bo tak wanie jest, gdy poprzednik jest faszywy, a ta koniunkcja bdzie wanie
owym poprzednikiem koniunkcj przesanek).

B. RACHUNEK PREDYKATW
Rachunek zda nie wystarcza do opisu tak oonej materii, jak jest jzyk. Dokadnie, chodzi mi tu o
zdania zawierajce sformuowania typu: wszystkie, adne, niektre, do konstrukcji ktrych potrzebny jest ju
rachunek predykatw, zwany rwnie rachunkiem kwantyfikatorw.
Oczywicie, musimy zacz od zaznajomieni si z tymi pojciami, abymy wiedzieli, o czym mwimy.
Cho kwantyfikator i predykat, to dwa zupenie rne twory, to jednak, jako e (oprcz narzdzi i tworw
jakie dostarcza nam rachunek zda) do konstrukcji wyrae w tym rachunku uywa si wanie
charakterystycznych dla niego predykatw i kwantyfikatorw (oraz obiektw z nimi zwizanych, jakimi s
30

zmienne indywiduowe /ktre w skrcie bdziemy nazywa zmiennymi/ i nazwy indywidualne /zastpuj
konkretne obiekty/) to wanie ich nazwy stay si czciami skadowymi dwch rwnowanych sobie nazw
tego rachunku (predykatw vel kwantyfikatorw).
Zacznijmy od kwantyfikatorw. Ju zapewne zetkne si z nimi w szkole.
1. Symbolu uywamy dla oddania kwantyfikatora zwanego (wymiennie): duym, generalnym i oglnym.
Wymaga si, aby znalaza si pod nim jeszcze zmienna do ktrej on si odnosi (tj. innymi sowy o ktrej
opiewa). Wtedy przybiera on posta i czytamy go dla kadego x, ewentualnie z dopowiedzeniem jest
x
tak, e (oczywicie, zamiast x-a, moe sta tam dowolna inna zmienna). Teraz za nim musi jeszcze sta
wyraenie mwice, co jest z tym x-em, co si z nim dzieje. Do budowy tego typu wyrae uywa si tzw.
predykatw. Najprostsze s jednoargumentowe, postaci P(x), ktre czytamy x jest P, gdzie w miejsce P
naley wstawi wyraz (przymiotnik lub rzeczownik), ktry jest przez nie reprezentowany (P jest nazw tego
predykatu, a x jego argumentem). Poniewa najlepiej jest dobiera oznaczenia mnemotechniczne, zatem w
tym przypadku znaczy to np. x jest pijany albo x jest pijakiem.
Oznaczenie mnemotechniczne zgodne z nazw, oparte o ni, kojarzce si z ni,
nawizujce do niej, np. zbir ludzi oznaczamy przez L (od: ludzie) lub C (od: czowiek,
co bdzie wygodniejsze przy czytaniu predykatu), a nie przez np. przez K

Przyjmijmy, e P(x) oznacza x jest poczciwy.


Wtedy w sumie bdziemy mie: P(x), a przeczytamy to: dla kadego x, x jest poczciwy, lub (bardziej po
x
polsku) wszystkie x-y s poczciwe. To jednak jeszcze nie koniec. Nie wiemy bowiem, co to za x-y, a to
dlatego, e nie okrelilimy dziedziny, a - powiedzmy - chcemy, aby nasza formua odnosia si do ludzi.
Najwysza wic pora to naprawi. Moemy to zrobi na kilka sposobw:
1) wczeniej z gry zaznaczy, na jakim zbiorze operujemy (w naszym przypadku: na zbiorze ludzi), i
wtedy formu t przeczytamy: dla kadego obiektu ze zbioru ludzi jest tak, e jest on poczciwy, czyli
po prostu (po polsku!): Kady czowiek jest poczciwy;
2) przyj oznaczenie: L zbir ludzi, i wtedy formu t zapisa w postaci P(x), i wtedy formu t
xL
przeczytamy: kademu x-owi ze zbioru ludzi, przysuguje wasno bycia poczciwym, czyli innymi
sowy: kady czowiek jest poczciwy;
3) przyj oznaczenie L nie za zbir ludzi, lecz za predykat, i wtedy zapisalibymy to tak P(x), co
L(x)
przeczytalibymy w nastpujcy sposb: dla kadego x-a, co jest czowiekiem, jest tak, e jest on
poczciwy, czyli znowu po prostu: kady czowiek jest poczciwy.
co = ktry, ktra; w jzyku polskim archaizm, ale uycie jak najbardziej poprawne (porwnaj z
cytatem z Inwokacji z Pana Tadeusza: Panno wita, co Jasnej bronisz Czstochowy (...)),
stosowany tu ze wzgldu na wiksz przydatno od okrele synonimicznych
2.

Symbolu V uywamy dla oddania kwantyfikatora zwanego (wymiennie): maym, egzystencjalnym i


szczeglnym. Analogicznie, jak powyej, zapis V czytamy istnieje (takie) x (, e). Teraz, przy zaoeniu
x
jak powyej, e P(x) oznacza x jest poczciwy, wyraenie V P(x), przeczytamy: istnieje takie x (dla
x
pewnego x, pewien x) jest poczciwy. To znowu jednak jeszcze nie koniec. Nie wiemy bowiem, co to za x-y,
a wiemy, e chcemy, aby nasza formua odnosia si do ludzi. Wtedy znowu:
1) jeli wczeniej z gry zaznaczymy, na jakim zbiorze operujemy (w naszym przypadku: na zbiorze ludzi),
to formu t przeczytamy: dla pewnego obiektu ze zbioru ludzi jest tak, e jest on poczciwy, czyli po
prostu (po polsku!): Pewien czowiek jest poczciwy;
2) przyjmujc oznaczenie: L zbir ludzi, formu t zapisujemy w postaci V P(x), i czytamy j:
xL
pewnemu x-owi ze zbioru ludzi, przysuguje wasno bycia poczciwym, czyli innymi sowy:
pewien czowiek jest poczciwy;
3) przyjmujemy oznaczenie L nie za zbir ludzi, lecz za predykat, i wtedy zapisujemy to tak V P(x), co
L(x)
czytamy: pewien x-a, co jest czowiekiem, jest poczciwy, czyli znowu po prostu: pewien czowiek jest
poczciwy lub: niektry ludzie s poczciwi.

31

UWAGA
To, e co istnieje, oznacza, e istnieje to co co najmniej jedno (tj. jedno lub wicej).
Tak mielimy wanie powyej: istnieje czowiek, ktry jest poczciwy, tj. pewien czowiek jest uczciwy.
Stwierdzenie, e istnieje co jedno, gwarantuje, e takie co istnieje, ale nie orzeka w jakiej liczbie, tj. by moe
co znamienne, w yciu zwykle tak bywa w wikszej liczbie. Zapewne z tego powodu, jak rwnie ze wzgldu n
specyfik jzyka naturalnego, w takiej sytuacji mwimy zwykle niektrzy [liczba mnoga!] ludzie s poczciwy,
co jednak musi oznacza dla nas, e gdy mamy takie zdanie, to powinnimy rozumie je jako istnieje ..., a nie
istniej...! Mamy w logice metody oddawania tego typu zda. Ot, stwierdzenie istniej ... znaczy, e s 2
lub wicej. Mona te odda zdania istnieje co najmniej n, istnieje co najwyej n i istnieje dokadnie n dla
dowolnego n naturalnego, i to z wykorzystaniem jedynie tych rodkw, ktre ju znamy. Poniewa jednak w
dalszej czci kursu nie bdzie to nam ju potrzebne w zwizku z tym nie bdziemy ju rozwija tego tematu.
Bd co bd jedna z zasad dydaktyki mwi, e lepiej jest niedomwi, ni przegada, gdy w tym pierwszym
przypadku zaintrygujemy czytelnika /suchacza, a w tym drugim, niestety jedynie zniechcimy przez znudzenie.
Wspomnijmy jedynie, e w matematyce istnieje nieformalna metoda oddawania faktu, e istnieje dokadnie 1 x,
ktre spenia okrelony warunek. Oddaje si to za pomoc wykrzyknika umieszczonego bezporednio za znakiem
maego kwantyfikatora: V! P(x), co czytamy: istnieje dokadnie jeden x, ktry spenia warunek P(x).
x
co najmniej i co najwyej pisz oddzielnie!
Oprcz predykatw jednoargumentowych, mamy tez predykaty dwu-, trzy- i wicej- argumentowe. Np.:
B(x,y) x jest bogatszy od y-a
M(x,2)- x jest mniejsze od 2; rwnowany mu: x < 2; jako argumenty nie musz wic
2-arguWystpowa tylko zmienne, ale i konkretne wartoci (tu: 2), o czy bya zreszt mowa
mentowe
na pocztku tego paragrafu (zobacz: zmienne indywiduowe i nazwy indywidualne),
P(x,y,z) x poyczy y-owi z-a.
- 3-argumentowy
Spostrzeenia:
1. Przypatrzmy si zdaniu: V x<2. Oczywicie przeczytamy je: istnieje takie x<5, e x<2 lub (innymi sowy):
x<5
istnieje x takie, e x<5 i x<2. Mona to wic zapisa: V (x<5 x<2).
x
Tak wic: : V x<2 V (x<5 x<2).
x<5
x
Widzimy wic, e jeli mamy zdanie szczegowe z predykatem pod kwantyfikatorem, to moemy zamieni je
na rwnowane mu, wycign w predykat za kwantyfikator i czc go z reszt wyraenia znakiem
koniunkcji, a pod kwantyfikatorem zostawiajc tylko jego argument.
Dla niezorientowanych na chopski rozum (gdy bd co bd jest to matematyka dla laika) predykat to
formalne ujcie pewnej wasnoci przynalene pewnym obiektom. U nas s obiekty x i 2, a zaleno jak
midzy nimi zachodzi, to: x < 2. Mona j tez zapisa: M(x,2) x jest mniejsze od 2.
2. Przypatrzmy si z kolei zdaniu: x<2. Oczywicie przeczytamy je: dla kadego x<5 jest tak, e x<2
x<5
lub (innymi sowy): dla kadego x jest tak, e jeli x<5, to x<2. Mona to wic zapisa: (x<5 x<2).
x
Tak wic: x<2 (x<5 x<2).
x<5
x
Widzimy wic, e jeli mamy zdanie oglne z predykatem pod kwantyfikatorem, to moemy zamieni je na
rwnowane mu, wycigajc w predykat za kwantyfikator i czc go z reszt wyraenia znakiem implikacji,
a pod kwantyfikatorem zostawiajc tylko jego argument.
Te dwa spostrzeenia daj nam metod pozbywania si predykatu spod znaku kwantyfikatora.
Przypatrzmy si bliej drugiemu z nich.
Ot, nieraz mamy do czynienia ze stwierdzeniami kategorycznymi tyczcymi si obiektw, ktre nie istniej. Np.
przy zaoeniu, e ufoludki nie istniej, stwierdzenie wszystkie ufoludki s zielone jest prawdziwe!
Rzeczywicie. Oznaczmy:
U(x) x jest ufoludkiem
Z(x) x jest zielony
Wtedy zdanie to moemy wyrazi w nastpujcy sposb: Z(x)
U(x)
jak rwnie z jego przeksztacenia wedug metody podanej w 2. spostrzeeniu: (U(x) Z(x)).
x
32

a jako e zawsze (tj. dla dowolnego x, jakiego bymy tylko nie brali) U(x) = 0,
jakiego bymy tylko nie brali = jakikolwiek bymy brali,
a to ze wzgldu na specyfik jzyka polskiego

a co za tym idzie, poniewa jest to poprzednik implikacji, zatem caa ta


implikacja (nawias) jest prawdziwa (implikacja o faszywym poprzedniku
zawsze /tj. bez wzgldu na warto logiczn nastpnika/ jest prawdziwa),
a to dodatkowo poprzedzone kwantyfikatorem dla kadego x, daje nam w
sumie formu zawsze prawdziw, a wic po prostu prawdziw.

Schematycznie:
(U(x) Z(x)).
x
0
1
1

Wniosek
Wszyscy moe wic oznacza aden.
Zanim przejdziemy dalej, wprowadmy dwa prawa de Morgana dla rachunku predykatw:
I prawo de Morgana dla rachunku predykatw: ~ (x) V ~(x)
x
x
II prawo de Morgana dla rachunku predykatw: ~ V (x) ~(x)
x
x
gdzie (x) oznacza dowolne wyraenie rachunku predykatw, zawierajce (cho szczerze mwic niekoniecznie)
zmienn indywiduow x.
Prawa te mwi nam o przechodzeniu znaku negacji przez (w lewo lub w prawo) znak kwantyfikatora (duego lub
maego). Nieformalnie, w skrcie, cznie, a zarazem metodologicznie, prawa te mona uj w nastpujcy
sposb:
Przy przechodzeniu negacji przez znak kwantyfikatora zmieniamy jego orientacj na przeciwn (tj. z duego na
may czy te z maego na duy).
I prawo de Morgana mwi, e sformuowanie nie wszystkie speniaj jest rwnowane stwierdzenie pewien nie
spenia
II prawo de Morgana mwi, e sformuowanie nie istnieje taki, ktry by spenia jest rwnowane stwierdzenie
kady (tj. w jzyku polskim: aden) nie spenia.
Inn konsekwencj owych spostrzee jest fakt, e
1) z kwantyfikatorem oglnym zwizany jest spjnik zadaniowy implikacji
2) z kwantyfikatorem szczeglnym zwizany jest spjnik zdaniowy koniunkcji.
Przykad
Niech:
M(x) x jest muzykalny
F(x) x jest fizykiem
Operujemy na uniwersum ludzi.
Spjrzmy teraz na zdania:
1) niektrzy fizycy s muzykalni:
2)
3)
4)
5)
6)
7)
8)
9)
10)

V [F(x) M(x)]
x
niektre osoby muzykalne s fizykami:
V [M(x) F(x)]
x
niektrzy fizycy nie s muzykalni:
V [F(x) ~M(x)]
x
niektre osoby muzykalne nie s fizykami: V [M(x) ~F(x)]
x
wszyscy fizycy s muzykalni:
[F(x) M(x)]
x
wszystkie osoby muzykalne s fizykami:
[M(x) F(x)]
x
aden fizyk nie jest muzykalny:
~ V [F(x) M(x)]
x
adna osoba muzykalna nie jest fizykiem: ~ V [M(x) F(x)]
x
tylko fizycy s muzykalni:
[M(x) F(x)]
x
tylko muzykalne osoby s fizykami:
[F(x) M(x)]
x

lub: [F(x) ~M(x)]


x
lub: [M(x) ~F(x)]
x

p. 11)
p. 12)

33

~ [M(x) F(x)]
x
nie tylko muzykalne osoby s fizykami:
~ [F(x) M(x)]
x
tylko fizycy nie s muzykalni:
[~M(x) F(x)]
x
tylko muzykalne osoby nie s fizykami:
[~F(x) M(x)]
x
nie tylko fizycy nie s muzykalni:
~ [~M(x) F(x)]
x
nie tylko muzykalne osoby nie s fizykami: ~ [~F(x) M(x)]
x

11) nie tylko fizycy s muzykalni:


12)
13)
14)
15)
16)

lub: V [~F(x) M(x)]


x
lub: V [~M(x) F(x)]
x

lub: V [~M(x) ~F(x)]


x
lub: V [~F(x) ~M(x)]
x

Klamrami umieszczonymi z prawej strony dodatkowo ujem tu zdania (a co za tym idzie formuy) mwice
dokadnie to samo (cho oczywicie innymi sowy).
Uwaga
Zauwa, e w formuach tych (wszystkich, a wic i zmodyfikowanych tych po sowie lub), rzeczywicie
stosuje si ostatnio podany fakt o skojarzeniu: z i z V.
Apel
Laiku! Nie ucz si tego zestawienia na pami! Jeli si tego nauczysz na pami, to bdzie znaczy, e: laikiem
bye, laikiem jeste i laikiem pozostaniesz! ...a chyba tego nie chcesz. Ja piszc t ksik, zestawienie to
stworzyem z gowy. Tobie je podaj, aby w czasie nauki nie zbdzi. Gdy bowiem ju si nauczysz, czyli
innymi sowy bdziesz rozumia to, co mwisz, a w nastpstwie tego, bdziesz umia to zapisa, to po co
nadaremno to wkuwa? Po to, aby niepotrzebnie obcia swj umys? Doprawdy nie warto!
A wic do pracy! (czy jak kto woli do roboty!)
Objanienie powyszego przykadu
Przyjmijmy skrtowe oznaczenia: F fizyk / fizycy , M muzykalny / muzykalni
LP
1
2
3
4
5
6
7
8

Typ formuy
Pewien
...
jest ...
Pewien
... nie jest ...
Kady
...
jest ...
Kady (tj. aden) ... nie jest ...
Tylko ... s ...
Nie tylko ... s ...
Tylko ... nie s ...
Nie tylko ... nie s ...

Nr w zestawieniu, gdy w miejscu kropek odpowiednio:


F,M
M, F
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16

Mamy wic 8 typw formu, a w kadym typie po dwie, ze wzgldu na moliwo przestawiania predykatw
miejscami. Owe 8 typw dzieli si na 2 kategorie:
- o LP 1 4 (pewien / kady ... jest / nie jest ...)
- i o LP 5 8 (tylko / nie tylko ... s / nie s ...).
Zestawienie to zostao wic stworzone bardzo systemowo (pojcie to zostao opisane w metodyce pracy!), a dziki
temu jest ono przejrzyste i wyczerpujce.
Poniej zobaczmy po kolei, jak je tworzyem.
W tym celu wykorzystamy wykresy diagramy, zakresw nazw:
- fizyk, a wic obrazujcy zbir wszystkich fizykw oznaczymy go przez F,
- osoba muzykalna, a wic zbir wszystkich osb muzykalnych oznaczymy go przez M.
Ad 1 niektrzy fizycy s muzykalni
F

M
x

34

x oznacza, e w polu w ktrym


si znajduje, musi co by

wrd fizykw musz znale si osoby muzykalne,


musz by takie osoby, ktre bdc fizykami s muzykalne,
s takie osoby, ktre jednoczenie s fizykami i s muzykalne.

Zdanie to mwi, e
czyli innymi sowy, e
czyli e

T wanie myl oddaje zapis V [F(x) M(x)]


x
Ad 2 niektre osoby muzykalne s fizykami
F

M
x

wrd osb muzykalnych musz znale si fizycy,


musz by takie osoby, ktre bdc muzykalnymi s fizykami,
s takie osoby, ktre jednoczenie s muzykalne i s fizykami.

Zdanie to mwi, e
czyli innymi sowy, e
czyli e

T wanie myl oddaje zapis V [M(x) F(x)]


x
Zauwa, e odnonie punktw 1. i 2.:
- z jednej strony oba te wykresy wygldaj identycznie - musz wic opisywa identyczne sytuacje,
- z drugiej strony ostatnie zawarte w nich stwierdzenia pochye wyraaj t sam myl, wic (innymi sowy)
musz opisywa t sam sytuacj
- z trzeciej strony gdy wemiemy formalny zapis 1. zdania i zastosujemy do znajdujcego si w nim w
nawisie kwadratowym wyraenia prawo przemiennoci koniunkcji /rachunku zda/), to otrzymamy wanie
formalny zapis 2. zdania. Std te wnioskujemy, e zdania te opisuj identyczne sytuacje.
Ad 3 niektrzy fizycy nie s muzykalni
F

M
x

s fizycy, ktrzy nie s muzykalni,


s takie osoby, ktre jednoczenie s fizykami i s muzykalne.

Zdanie to mwi, e
czyli innymi sowy, e

T wanie myl oddaje zapis V [F(x) ~M(x)]


x
Zamiast tak kombinowa, moglimy od razu zauway, e jest to zadnie identyczne, jak 1., z tym e zamiast s
muzykalni, mamy w nim nie s muzykalni, a zatem wystarczy w zdaniu 1. bezporednio przed M(x) wstawi
znak negacji ~.
Ad 4 niektre osoby muzykalne nie s fizykami
- analogicznie
Ad 5 wszyscy fizycy s muzykalni
M
F

Zdanie to mwi, e
czyli innymi sowy, e

kady fizyk jest muzykalny,


kady, kto jest fizykiem, jest muzykalny.

T wanie myl oddaje zapis [F(x) M(x)]


x

35

Oznacza ono, e zbir fizykw musi by zawarty w zbiorze osb muzykalnych, w przeciwnym razie (patrz
rysunek poniej) istnia by taki osobnik, ktry zadawaby kam naszemu zdaniu (e wszyscy fizycy s muzykalni,
bo ten akurat nie jest!).

Tak nie moe by

F
x

Na podstawie tych rozwaa moemy zapisa, e tak nie moe by, co bdzie akurat rwnowane naszemu
zdaniu:
~ V [F(x) ~M(x)]
x
Std dalej wnioskujemy, e zdanie to jest negacj zdania 3.
Z kolei negacja zdania 3. na rysunku wyglda nastpujco:
F

M
-

- oznacza, e w polu w ktrym


si znajduje, nic nie moe by

Tamto (x) w tym polu nakazywao komu by, a to (-) zakazuje.


Ad 6 wszystkie osoby muzykalne s fizykami
analogicznie
Ad 7 aden fizyk nie jest muzykalny
F

lub:
F

M
-

Zdanie to mwi, e
czyli innymi sowy, e

nie ma takiego fizyka, ktry by by muzykalny,


nie ma takiego osobnika, ktry by by jednoczenie fizykiem i muzykalnym.

T wanie myl oddaje zapis: ~ V [F(x) M(x)].


x
Poza tym od razu wida, e aden fizyk nie jest muzykalny jest negacj zdania 1. (niektrzy fizycy s
muzykalni); wida to te po porwnaniu rysunkw z punktu 1) i drugiego rysunku z tego punktu (stwierdzaj o
czci wsplnej zbiorw F i M odpowiedni: jest niepusta, jest pusta).
Jeszcze inaczej patrzc, zdanie
aden fizyk nie jest muzykalny
Znaczy
jakiegokolwiek bymy nie wzili fizyka, to na pewno nie jest on muzykalny
Co zapisujemy symbolicznie [F(x) ~M(x)]
x
Formua ta zostaa utworzona analogicznie jak V, jednak tutaj zamiast muzykalni mamy nie muzykalni std
wanie przed predykatem M znak negacji (~), no i zamiast wszyscy aden, ale to ju jedynie specyfika jzyka
polskiego.
UWAGA
To, e: ~ V [F(x) M(x)] [F(x) ~M(x)]
x
x
moemy te otrzyma stosujc proste przeksztacenia:
36

~ V [F(x) M(x)] ~[F(x) M(x)] [F(x) ~M(x)]


x
x
x
z II prawa de Morgana z rozumowanie jak poniej przy p = F(x), q = M(x)
wiemy, e:
gdy teraz w podstawimy tam ~q w miejsce q otrzymamy:

p q ~ (p ~q )
p ~q ~ (p ~~q ) ~ (p q )
z zasady podwjnego przeczenia

Ad 8 adna osoba muzykalna nie jest fizykiem


analogicznie, otrzymujemy to samo co powyej (tak jak w przypadku formu 1. i 2.), a zatem otrzymana formua
rwnowana ( [M(x) ~F(x)] ) jest rwnowana z analogiczn z poprzedniego punktu( [F(x) ~M(x)] ).
x
x
Moemy to zreszt otrzyma drog wyprowadzenia formalnego, i to na dwa sposoby:
1. W poprzednim punkcie pokazalimy, e: ~ V [F(x) M(x)] [F(x) ~M(x)]
x
x

Teraz analogicznie moemy pokaza, e: ~ V [M(x) F(x)] [M(x) ~F(x)]


x
x
Poniewa lewe strony tych rwnowanoci s sobie rwnowane (ze wzgldu na prawo przemiennoci koniunkcji
zastosowane do wyraenia w nawiasie kwadratowym),
2.

wic z przechodnioci relacji


rwnowanoci, otrzymujemy
rwnowano ich prawych stron.

Moemy od razu pokaza rwnowano tych prawych stron, stosujc do wyraenia w nawiasie kwadratowym
zmodyfikowane prawo transpozycji:
- wychodzimy od prawa transpozycji:
p q ~ q ~p
- wstawimy ~q w miejsce q:
p ~q ~~q ~p
- stosujemy prawo podwjnego przeczenia: p ~q q ~p
z podstawieniem p = F(x), q = M(x).

Ad 9 tylko fizycy s muzykalni


Od tego momentu, wchodzimy w sfer tylko. Musimy zastanowi si, co to sowo oznacza.
Spjrz na poniszy rysunek. Przedstawia on wanie sytuacj z naszego zdania (tylko fizycy s muzykalni).
F
M

Rzeczywicie, przy takim ustawieniu zbiorw M i F,


tylko ten, kto jest fizykiem, jest muzykalny
Mamy tu analogiczne ustawienie, jak w przypadku 5., z tym e o przeciwnej orientacji (wtedy F byo w M, teraz
M jest w F), a zatem nasza formua te bdzie miaa t sam posta, lecz z przestawionymi predykatami (tj.
innymi sowy implikacja bdzie przebiega w drug stron), a wic przyjmie ona posta: [M(x) F(x)]
x
Widzimy wic, e tylko znaczy: stosuj implikacj w drug stron.
Uwaga
Fakt, e tylko fizycy s muzykalni wcale nie oznacza, eby np. okularnicy (O) nie mogli by muzykalni (patrz
rys),
O
F
M

czy te by rwnoczenie tylko biolodzy (B) byli muzykalni


37

O
F
M
bd by cisowcy () nie mogli by muzykalni

F
M

tylko fizycy znaczy bowiem tylko ten, kto jest fizykiem, a nie ten, kto tylko jest fizykiem!
Ad 10 tylko muzykalne osoby s fizykami
- analogicznie
Ad 11 nie tylko fizycy s muzykalni
- rzecz oczywista, negacja zdania 9., a wic formua przyjmie posta: ~ [M(x) F(x)]
x
Posta alternatywn ( V [~F(x) M(x)] ) moemy otrzyma na dwa sposoby:
x
1. poprzez analiz zdania
2. poprzez przeksztacenie poprzedniej formuy
Ad 1
Nie tylko fizycy s muzykalni znaczy istnieje kto, kto nie bdc fizykiem jest muzykalny, co zapisuje si, tak
jak tego damy.
Na bazie tego rozwaania od razu moemy rozstrzygn jak wyglda rysunek odnoszcy si do tego przypadku.
F

M
+

+ oznacza, e w polu w ktrym


si znajduje, co musi wystpi

Zauwamy przy tym, e zdanie to wcale nie mwi, e fizycy s muzykalni! Dlatego te nie wstawiamy adnego
znaczka na przecicie si tych dwch zbiorw . Z drugiej strony
Zdanie (nr 9) Tylko fizyce s muzykalni oznaczao, e muzykalni zwarci s w fizykach. Zanegowanie tego
faktu oznacza muzykalni ju si nie mieszcz w fizykach, lecz e wylewaj si poza nich. Wniosek ten jest
identyczny z tym, do ktrego doszlimy w poprzednim akapicie.
Ad 2
~ [M(x) F(x)] V ~ [M(x) F(x)] V [~F(x) M(x)]
x
x
x
z I prawa de Morgana

w oparciu o analiz, jak poniej i podstawieniu p = F(x) i q = M(x)]

prawo zastpowania implikacji:


p q ~ (p ~q)
negujemy obie strony powyszej rwnowanoci:
~ (p q) ~ ~ (p ~q)
do prawej strony stosujemy prawo podwjnego przeczenia: ~ (p q) (p ~q)
Ad 12 nie tylko muzykalne osoby s fizykami
- analogicznie
AD 13 tylko fizycy nie s muzykalni
Zdanie o identycznej postaci, jak 9. (tylko fizycy s muzykalni), z tym e s muzykalni zostao zamienione tu
na negacj tego stwierdzenia, tj. na: nie s muzykalni. Dlatego te formua ma identyczn posta, jak tamta
38

( [M(x) F(x)] ), z t rnic, e zamiast predykatu M(x) stoi jego negacja ( ~M(x)), co daje nam formu:
x
[~M(x) F(x)] .
x
Sprbujmy przeksztaci t formu.
Korzystajc z prawa: (p q) (~ p q)
i wstawiajc w miejsce p ~M(x), a w miejsce q F(x)
oraz poprzedzajc obie strony duym kwantyfikatorem z podpisanym pod nim x-em, otrzymujemy:
[~M(x) F(x)] [M(x) F(x)] ~ V ~[M(x) F(x)] ~ V [~M(x) ~F(x)]
x
x
x
x
i dalej:

po podwjnym zaprzeczeniu formuy


i przejciu z jednym ze znakw negacji
przez znak kwantyfikatora

z prawa de Morgana
dla rachunku zda

W oparciu o te formuy, sprbujmy znale dla tej sytuacji rysunek:


- z drugiej z nich czytamy, e wszystkie elementy musz by zawarte w sumie zbiorw M i Z, czyli innymi
sowy: nie moe by adnego elementu poza sum tych dwch zbiorw,
- z kolei z ostatniej z tych formu czytamy, e nie istnieje taki element, ktry by zarazem mia by poza zbiorem
M i poza zbiorem F.
Obie te konkluzje sprowadzaj si to nastpujcego oznaczenia:

+
U
Dodatkowo zaznaczylimy tu uniwersum U, aby mie tym samym pole, w ktrym bdziemy mogli zaznaczy +.
Dopowiedzmy tu od razu, e zawsze powinnimy tak robi, by by wyznaczony obszar, w ktrym si poruszamy!
Przy tym:
- nazywamy go przestrzeni i oznaczamy X, gdy prowadzimy rozwaania czysto teoretyczne abstrakcyjne (tj.
matematyczne),
- nazywamy go uniwersum i oznaczamy U, gdy rozwaania odnosi si bd do konkretnego obszaru
semantycznego (np. gdy porusza si bdziemy wrd grzybw).
Ad 14 tylko muzykalne osoby nie s fizykami
- analogicznie
Pokaemy jeszcze, e formua ta ( [~F(x) M(x)] ) jest rwnowana poprzedniej ( [~M(x) F(x)] ).
x
x
W tym celu wystarczy wykaza rwnowano wyrae z nawiasw, tj. (przy p = F(x), q = M(x)) e:
~pq ~q p
Ot, wiemy, e (prawo transpozycji):
pq ~q ~p
Dokonujemy podstawienia ~p za p:
~pq ~q ~~p
I stosujemy prawo podwjnego przeczenia: ~ p q ~ q p
Ad 15 nie tylko fizycy nie s muzykalni
Zdanie to jest negacj zdania 13. (tylko fizycy nie s muzykalni), a zatem wystarczy je zanegowa, by otrzyma
schemat naszego zdania: ~ [~M(x) F(x)] . To samo wyraenie moemy otrzyma wychodzc od zdania 11.
x
(nie tylko fizycy s muzykalni ze schematem ~ [M(x) F(x)] ), i zamieniajc w jego schemacie M(x)
x
(odpowiednik s muzykalni) na ~M(x) (odpowiednik nie s muzykalni).
Przeksztamy nasze wyraenie (~ [~M(x) F(x)] ) do formy rwnowanej ( V [~M(x) ~F(x)] ):
x
x
39

~ [~M(x) F(x)] V ~ [~M(x) F(x)] V [~M(x) ~F(x)]


x
x
x
z II prawa de Morgana w oparciu o ponisze rozwaania (przy p = M(x), q = F(x))
prawo zastpowania implikacji:
pq
w miejsce p podstawiamy ~ p:
~pq
negujemy obie strony powyszej rwnowanoci:
~ (~p q)
do prawej strony stosujemy prawo podwjnego przeczenia: ~ (~p q)

~ (p ~q)
~ (~p ~q)
~ ~ (~p ~q)
(~p ~q)

Zdanie 13. oddawalimy na rysunku, zaznaczajc na nim - poza sum zbiorw F i M, mwicy e w tym
obszarze nic nie ma. To zdanie (15.), jako jego negacja, oznaczamy +-emna tym samym polu, mwicym e
jednak na nim co jest.
Ad 16 nie tylko muzykalne osoby nie s fizykami
- analogicznie, jako negacja zdania 14. (tylko muzykalne osoby nie s fizykami ) i /lub przeksztacenie zdania
12. (nie tylko muzykalne osoby nie fizykami). 16. mona te otrzyma z 15. przez przestawienie predykatw.
Przejcie do rwnowanej formuy analogicznie jak w 15. lub przez przestawienie predykatw w rwnowanej
formule z punktu 15.
Formuy 15. i 16. s sobie rwnowane (wystarczy zastosowa prawo przemiennoci koniunkcji dla formu
rwnowanych).
Wszystkie te 16 formu (i wszelakich ich odda przy pomocy formu rachunku predykatw) mona odda w jednej
poniszej tabeli.
LP
1
2
3
4
5
6
7
8

Sownie
niektre A s B
niektre B s A
niektre A nie s B
nie tylko B s A
niektre B nie s A
nie tylko A s B
nie tylko A nie s B
nie tylko B nie s A
aden A nie jest B
aden B nie jest A
wszystkie A s B
tylko B s A
wszystkie B s A
tylko A s B
tylko A nie s B
tylko B nie s A

rysunek
A( [x) ]B
A(x[ )

]B

A( [ )x]B
A( [ ) ]B x
A( [) ]B
A([ ) ]B
A( [ )]B
A( [

) ]B

V [A(x) B(x)]
x
V [A(x) ~B(x)]
x
V [~A(x) B(x)]
x
V [~A(x) ~B(x)]
x
~ V [A(x) B(x)]
x
~ V [A(x) ~B(x)]
x
~ V [~A(x) B(x)]
x
~ V [~A(x) ~B(x)]
x

~ [A(x) ~B(x)]
X
~ [A(x) B(x)]
X
~ [~A(x) ~B(x)]
X
~ [~A(x) B(x)]
X
[A(x) ~B(x)]
x
[A(x) B(x)]
x
[~A(x) ~ B(x)]
x
[~A(x) B(x)]
x

~ [B(x) ~A(x)]
x
~ [~B(x) ~A(x)]
x
~ [B(x) A(x)]
x
~ [~B(x) A(x)]
x
[B(x) ~A(x)]
x
[~B(x) ~A(x)]
x
[B(x) A(x)]
x
[~B(x) A(x)]
x

Najpierw zamieszczalimy tutaj uproszczony rysunek, a potem ju oglny tzw. diagram Venna.
Okrela on oglne pooenie (tu) 2 zbiorw.
Wychodzimy od uniwersum U.

U
Oczywicie wyznacza ono (w ramach siebie) jedno pole (cae uniwersum U).
Gdy na tak okrelonym uniwersum wydzielimy pewien zbir A, to podzieli on to uniwersum na 2 czci.
Gdy z kolei dodany drugi przecinajcy go zbir to kade z 2 istniejcych pl (bo rwnie reszt uniwersum)
podzieli on na 2 czci i w ten sposb czci tych bdziemy mie ju 4 (jak na ostatnim diagramie).
Wnioski z zestawienia 16-u formu
1. Kad z tych formu mona przedstawi w postaci generalnej (dla kadego) lub egzystencjalnej (istnieje)
2. Kada z tych formu ma wrd pozostaych jedn rwnowan, a wic mamy 8 par formu rwnowanych
3. Generalne minusuj, egzystencjalne iksuj.

40

Dodatkowe uwagi.
1. Nazwy may i duy kwantyfikator s nieadekwatne, gdy kwantyfikatory te s tej samej wielkoci!
2. Oprcz przedstawionej tu, istnieje te tzw. midzynarodowa notacja kwantyfikatorw, tym grujca nad
tradycyjn znan Ci szkoln, e zmiennych nie podpisuje si pod nimi tylko pisze si za nimi, co daje nam
wygodny zapis linearny.
3. W formuach wystpujce koo siebie kwantyfikatory tego samego typu (tj, dwa due lub dwa mae) mona
przestawia miejscami, a rnych typw to tylko mona przestawi maego za duego (nigdy w drug
stron!)
4. Zdania jzyka naturalnego bez kwantyfikatorw (na przykad: psy s wierne) oznaczaj kwantyfikacj
generaln (tj. tu: wszystkie psy s wierne).
5. Formuy jzyka kwantyfikatorw naley tak budowa, by tworzyy zdania, tj. by wszystkie wystpujce w
nich zmienne byy zwizane podpisane pod kwantyfikatorem lub w zasigu odpowiedniego kwantyfikatora
znajdoway si w najbliszym predykacie lub byy ujte w stosowny nawias). W przeciwnym razie gdy
wystpuj zmienne wolne, nie mamy do czynienia ze zdaniami, a zatem nie moemy bada wartoci logicznej
tego typu formu.
6. Uwaaj, by mwi predykat, a nie predykator!
7. Mamy te pojcie kwantyfikator ilociowy ale to ju wysza szkoa jazdy Moe powiem tylko, e
Zamiast pisa V P(x), dla oddania faktu e taki x jest dokadnie 1 zwyko si pisa (pformalnie): V! P(x).
x
x
(a wic doszed wykrzyknik).

4. Metodologiczne podstawy matematyki


Matematyka, to rozlega i do niejednorodna dziedzina wiedzy obejmujca tradycyjnie wiele wszych
dyscyplin naukowych o specyficznej, bardzo rnorodnej tematyce i zrnicowanych metodach badawczych, w
zwizku z czym wymyka si wszelkim prbom jej zadowalajcego zdefiniowania. adne zdanie, nieprawda?
Niestety, nic z niego nie wynika. Takich zda ju wicej w tej ksice nie bdzie! Przejdmy jednak do meritum
sprawy. Ot, wielu laikom matematyka kojarzy si z rachunkami, obliczeniami, zadaniami. Studentom
matematyki z egzaminami, zaliczeniami, kolokwiami... A z czym powinna kojarzy si Tobie? Najlepiej z
narzdziem, dziki ktremu atwiej poradzisz sobie z innymi przedmiotami na studiach i w yciu. Da Ci ona
moliwo innego spojrzenia na otaczajcy Ci wiat. A to naprawd cenne... i emocjonujce... Powodzenia!
Poszczeglne dziay matematyki s opisywane przez rne teorie, a jako e matematyka jest nauk
formaln std te teorie te nosz miano (tak z nazwy, jak i specyfiki) formalnych.
Tworzc teori (formaln) wychodzi si od tzw. poj pierwotnych, tj. odgrnie przyjmowanych
okrele niedefiniowalnych, jak rwnie od tzw. aksjomatw w analogiczny sposb (tj. odgrnie)
przyjmowanych twierdze. Aksjomaty okrelaj wasnoci poj pierwotnych oraz ustalaj zachodzce midzy
nimi zalenoci. Fakt, e aksjomaty s przyjmowane odgrnie oznacza, e nie wymagaj one dowodu (jako
wejciowe s wic przyjmowane na wiar). Wyraz temu daje rwnie inne ich okrelenie, a mianowicie:
pewnik. Wystpuje ono gwnie jako czon nazwy wasnej aksjomatu (np. pewnik wyboru). Innym
okreleniem aksjomatu jest sowo postulat (czsto wystpuje jako cz nazwy wasnej danego aksjomatu, wraz z
nazwiskiem postulanta).
Pojcia pierwotne i aksjomaty tworz podstaw teorii. W oparciu o nie i nowe pojcia (ktrych znaczenie
wyjaniane jest przez tzw. definicje moemy wic powiedzie, e definicje je wprowadzaj), tworzy si nowe
twierdzenia, ktre jednak wymagaj ju dowodu, tj. uzasadnienia prawdziwoci w oparciu o aksjomaty tej teorii i
wczeniejsze (wczeniej w tej teorii udowodnione) twierdzenia, stosujc niezawodne metody logiki
matematycznej (tj. gwarantujce przejcie od twierdze prawdziwych jedynie do twierdze prawdziwych).
W teorii formalnej mamy wic:
okrelenia
wasnoci wczeniej podanych obiektw
oraz zachodzcych midzy nimi zalenoci

pierwotne (pocztkowe, zadane)


pojcia pierwotne
aksjomaty

wtrne (dodane)
definicje
Twierdzenia

Na og (nie zawsze tak jest zobacz komentarz na pocztku omawiania aksjomatu II w rozdziale teoria
mnogoci) od aksjomatw wymaga si, aby adnego z nich nie dao si wyprowadzi z pozostaych (w
przeciwnym razie nie byby on przecie aksjomatem, ale twierdzeniem). Jeli tak jest, to mwimy, e aksjomaty te
tworz zbir niezaleny. Poza tym wymagamy (tym razem ju kategorycznie), aby nasz zbir aksjomatw by
niesprzeczny, tj. aby nie mona byo wyprowadzi z nich dwch zda wzajemnie sprzecznych.
41

Zbir wszystkich twierdze, ktre dadz si wyprowadzi z danego zbioru aksjomatw (wraz z kadym z
tych aksjomatw w oparciu o prawo tosamoci patrz niej) nazywamy teori.
Prawo tosamoci: p p
Gdyby spojrza do zeszytu studenta matematyki, ujrzaby w nim zapewne aksjomaty, pojcia pierwotne,
i w olbrzymiej liczbie definicje, twierdzenia i ich dowody. Sporadycznie jaki wykres, czy przykad. Do sucho
... S jednak pewne ubarwienia.

PRZYJRZYJMY SI NAJPIERW TWIERDZENIOM


Wrd twierdze wyrnia si szczeglne ich rodzaje:
1) Lemat to twierdzenie pomocnicze, wane nie tyle samo w sobie, ile jako narzdzie do dowodu twierdzenia
nadrzdnego.
2) Wniosek to bezporednia konsekwencja (nastpstwo) definicji, to to co bezporednio z jej treci wynika.
3) Wasno to co, co przysuguje danemu obiektowi lub klasie obiektw, czy te operacji (np. wasnoci
dodawania zbiorw w rozdziale 7.),
4) Spostrzeenie zauwaenie (i stwierdzenie) faktu, e jest tak a tak, ktre od razu zawiera uzasadnienie
tego faktu,
5) Fakt proste, a przy tym znaczce spostrzeenie
6) Zwizek, zaleno to odpowiednik wasnoci, jednak tyczcy si wikszej liczby obiektw czy te
operacji typw operacji (zobacz np. zwizki midzy sum i przekrojem w rozdziale 6.),
7) Prawo (np. prawo przemiennoci mnoenia) to formua do uniwersalnego stosowania na gruncie omawianej
teorii (w odrnieniu od lematu, ktry co prawda na gruncie danej teorii jest prawdziwy zawsze mona
stosowa, jednak zastosowanie ma jedynie w konkretnych sytuacjach dowodowych).
8) hipoteza, nieraz teza (np. teza Churcha /czyt.: czercza/) to twierdzenie, ktre nie bd aksjomatem danej
teorii, zostao do niej warunkowo wczone mimo e nie zostao jeszcze udowodnione. Moe tak by w
dwch sytuacjach:
- gdy po prostu takiego dowodu nie da si przeprowadzi, i matematycy o tym wiedz;
- albo dowd taki mona przeprowadzi /czy wrcz wykaza, e twierdzenie takie jest faszywe/, bd te
nie da si przeprowadzi adnego z tych dwch wywodw (tj. potwierdzenia lub obalenia jego
prawdziwoci), ale matematycy o tym nie wiedz; z sytuacj tak mielimy do niedawna w przypadku
twierdzenia o czterech barwach (ktre nosio tak nazw, cho de facto byo hipotez, poniewa w
praktyce zawsze si sprawdzao i w zwizku z tym wszyscy matematycy byli wicie przekonani, e
jest prawdziwe, cho aden z nich nie zna jego dowodu).
Twierdzenie o czterech barwach mwi, e kad map polityczn mona stworzy
wykorzystujc do malowania pastw jedynie 4 barwy, przy zaoeniu, e kade pastwo
malujemy jednym kolorem, a pastwa ssiadujce bokami (a nie wierzchokami!) musz by
malowane innymi kolorami.
Formuuje si je, gdy przy ich zaoeniu, atwo, prnie i z podanymi wynikami mona rozwija dan
teori matematyczn (a wida ma ona wakie znaczenie lub owe konsekwencje s nad wymiar ciekawe).
9) Kryterium to takie twierdzenie (najczciej wasno lub zwizek czy zaleno), ktre bdc w postaci
rwnowanoci z powodzeniem mogoby by definicj jednego z poj o ktrych si wypowiada, gdy
wczeniej nie zostaa przyjta klasyczna definicja tego pojcia (kryterium to okrelaoby je rwnowanie,
czyli dokadnie w tym samym zakresie przedmiotowym).
10) Zasada (np. zasada indukcji matematycznej), regua (np. regua odrywania) to prawa, o ktrym
wyraamy si w ten sposb, aby podkreli, e zostao stworzone ze wzgldu na jego przeznaczenie do
wykorzystywania w dziaaniu praktycznym.
Na gruncie danej teorii (tj. w oparciu o przyjte w niej aksjomaty), twierdzenia mog by prawdziwe lub faszywe.
Wczamy do niej jednak jedynie twierdzenia prawdziwe (tj. te, ktre dadz si /a waciwie: ju day si/ z tyche
aksjomatw wyprowadzi, czy te innymi sowy udowodni). Wyjtek stanowi tu tylko (hipo)tezy, jak to bya
na ten temat mowa w poprzednim akapicie. Jeli w teorii takiej znajdziemy sprzeczno (przypadek, na ktrym j
namierzylimy nazywamy antynomi) wwczas zmusza nas to do weryfikacji jej zaoe: pierwotnych (tj.
aksjomatw, gdy najwidoczniej tworz sprzeczny zbir zda) lub wtrnych (tez czy hipotez). Zweryfikowa
znaczy tutaj odrzuci lub odpowiednio zmodyfikowa tak, aby usun ju ow antynomi. Dodajmy, e
zamiast mwi antynomia, moemy te stosowa okrelenia paradoks i dylemat (cho w niektrych
sytuacjach maj one inne znaczenia), przy czym
- paradoks jest mniej formalnym okreleniem,
- a dylemat wystpuje gwnie jako cz nazwy wasnej danej antynomii (np. dylemat golibrody).
42

Twierdzenia przewanie podawane s w formie implikacji: Jeli ... (warunek), to ... (teza). Sowo
teza zostao tu uyte w innym ujciu ni to miao miejsce dwa akapity wyej. Tam bowiem to, co ona gosia
obowizywao na gruncie danej teorii bezwarunkowo, tu za przy dodatkowym zaoenie danym warunkiem.
Tak wic, jeli warunek jest speniony teza musi zachodzi; jeli za nie jest on speniony teza moe
zachodzi, ale nie musi (twierdzenie to bowiem o tym nie orzeka). To samo wida zreszt analizujc tabel
prawdziwociow dla implikacji. Gdy spojrzysz w niej na poprzednik implikacji, to gdy ma on warto logiczn 0
wwczas (bez wzgldu na warto logiczn jej nastpnika) implikacja jest prawdziwa. Gdy za poprzednik ma
warto logiczn 1 wwczas caa implikacja ma tak warto logiczn, jak jej nastpnik. Tak wic rzeczywicie
przy dowodach twierdze implikacyjnych wystarczy bra pod uwag, e zaoenie zachodzi (ma warto
logiczn 1) i wtedy dowodzi jedynie jego tez (tj., e zachodzi, e ma warto logiczn 1). Jest to do
(pozytywnie) znamienne zjawisko, jako e dziki niemu zamiast dowodzi duo (cae twierdzenie) nie do,
mamy dodatkow informacj (zachodzi zaoenie) dowodzimy mniej (jedynie tez tego twierdzenia).
Przy dowodach tego typu twierdze nie trzeba wcale przeprowadzi BEZPOREDNIEGO cigu
implikacji:
L A1 A2 ... An P
(gdzie: L lewa strona implikacji /zaoenie twierdzenia/; P prawa strona implikacji /teza twierdzenia/; A1
zdanie wynikajce z L; A2, ..., An kolejne zdania wynikajce ze zda A o indeksie o 1 mniejszym.
Czsto stosujemy bowiem tzw. metod zstpujco wstpujc Polega ona na tym, e
- z jednej strony wychodzimy od L i cigiem implikacji dochodzimy do pewnego Ak (k < n), w nastpujcy
sposb L A1 A2 ... Ak, mwic sobie: jest L, zatem jest A1, zatem jest A2, ..., zatem jest Ak;
- z drugiej strony mamy cig implikacji: Al Al+1 ... An P, ktry z kolei budowalimy od prawej
strony (czyli od wyniku, do ktrego de facto mamy doj), czytajc to tym razem: mamy udowodni P,
zatem wystarczy, e udowodnimy An, ..., zatem wystarczy e wykaemy, e jest Al.
Jeli teraz okae si, e Ak = Al, to ju jest koniec, bo ju mamy cay cig implikacji od L do P:
L A1 A2 ... Ak = Al Al+1 ... An P.
Jeli za tak nie jest, do dalej naley prowadzi zblianie L z P, jednak ju na bliszym odcinku, gdy jedynie z
Ak do Al. Moe si nawet zdarzy, e bezporednio mona otrzyma Al z Ak, i wtedy te bdziemy mieli peny
cig implikacji od L do P:
L A1 A2 ... Ak Al Al+1 ... An P.
Dowd twierdzenia implikacyjnego mona rwnie przeprowadza (zreszt bardzo czsto stosowan, a
niestety nie do koca rozumian przez studentw) metod nie wprost (jest to tzw. dowd nie wprost).
nie wprost pisze si oddzielnie

Tym razem, aby udowodni implikacj, zakadamy zachodzenie jej poprzednika (jej niezachodzenia nie ma co
rozwaa, bo wtedy i tak caa implikacja jest prawdziwa, jako e implikacja o faszywym poprzednik jest /zgodnie
z tabel prawdziwociow dla implikacji/ zawsze /tj. bez wzgldu na warto logiczn nastpnika/ prawdziwa).
Przy owym prawdziwym poprzedniku nie wprost (tj. niejako na przekr tabeli prawdziwociowej dla
implikacji) zakadamy, e nastpnik nie zachodzi, i w swym postpowaniu dowodowym dochodzimy do
sprzecznoci, co oznaczam, e tak by nie moe, tj., e przy prawdziwym poprzedniku rwnie nastpnik musi
by prawdziwy. To koczy dowd.
Przy omawianiu twierdzenia implikacyjnego omwimy jeszcze pojcia: warunek konieczny i
warunek dostateczny. Ot, w twierdzeniu postaci L P:
L jest warunkiem dostatecznym dla P (bo wystarczy, e jest L, by byo P, bo gdy jest L, to i jest
/wynikajce z niego/ P),
a P jest warunkiem koniecznym dla L (bo gdy jest L, to koniecznie musi by P /bo z niego wynika/).
Twierdzenia mog te by podawane w postaci rwnowanoci: .... (I zdanie) wtedy i tylko wtedy, gdy
... (II zdanie). Wtedy jednak (w oparciu o prawo zastpowania rwnowanoci)
prawo zastpowania rwnowanoci: (p q) [(p q) (q p)]
de facto skada si ono z dwch twierdze implikacyjnych, wzajemnie dualnych (tj. takich, w ktrych zaoenie
z tez wymieniaj si miejscami, a jako e rwnoczenie one zachodz wanie w sumie daj nam
rwnowano.
Mamy tak np. w przypadku (zapewne) znanego wszystkim twierdzenia Pitagorasa,
ktre w formie penej (rwnowanociowej) ustanawia rwnowano midzy
byciem trjktem prostoktnym i zachodzeniem warunku a2 + b2 = c2.
43

Ich dowd polega wwczas na przeprowadzeniu dwch dowodw owych skadowych twierdze dualnych, lub te
bezporednio wskazanie cigu rwnowanoci:
L A1 A2 ... An P
Poniewa twierdzenie implikacyjne gosi, ze przy zachodzenie zaoenia zachodzi pewna teza, zatem
dowodzc je, zakadamy, ze jego zaoenie zachodzi i ograniczamy si wtedy do udowodnienia jego tezy (co
w zwizku z tym koczy jego dowd). W przypadku twierdze rwnowanociowych:
w powyszy sposb przeprowadzamy dwa dowody jego dwu pochodnych twierdze dualnych,
bd te postpujemy od razy tak samo jak w dowodzie twierdzenia implikacyjnego, jednak stosujc w nim
nie implikacje (), lecz rwnowanoci ().
Istnieje jeszcze jeden do czsto wystpujcy rodzaj twierdze tzw. twierdze
wielorwnowanociowych. S one postaci:
Niech A. Wwczas nastpujce warunki (lub: zdania, stwierdzenia itp.) s sobie rwnowane:
1) W1
2) W2
...
n) Wn.
Dowodzi mona je (najoglniej rzecz ujmujc) na dwa sposoby.
1) Zakadamy A. Nastpnie wykazujemy W1 W2 ... Wn (ewentualnie wyraenie Wi /i=1, 2, ..., n/ w tym
cigu mog wystpowa w innej kolejnoci, byle by wszystkie wystpiy), a wwczas ze stosowanego wiele
razy prawa przechodnioci rwnowanoci, otrzymujemy rwnowano warunkw W1, W2, ..., Wn kadego
z kadym.
Prawo przechodnioci rwnowanoci: [(p q) (q r)] (q r)]
Na dowd ten skada si wic n-1 dowodw rwnowanoci, czyli 2 (n-1) = 2n 2 dowodw implikacji.
2) Zakadamy A. Przeprowadzamy dowody: W1 W2, W2 W3, ..., Wn-1 Wn. W ten sposb mamy
udowodniony cig implikacji: W1 W2 W3 ... Wn-1 Wn. Nastpnie zamykamy go w koo
dowodem implikacji Wn W1. W ten sposb po strzakach mona przej od dowolnego Wi do dowolnego
Wj (1 i, j n), a co za tym idzie rwnie od Wj do Wi , czyli (z prawa zastpowania rwnowanoci) ich
wzajemn rwnowano, a co za tym idzie otrzymujemy wzajemn rwnowano wszystkich Wi (i=1, 2, ...,
n) kadego z kadym. Oczywicie rwnie w tym przypadku, kolejno ustawienia w pocztkowy cig
poszczeglnych (byle wszystkich) Wi (i=1, 2, ..., n) jest dowolna.
Dowd ten skada si z n dowodw implikacji.
Rozwizujc nierwno: n < 2n 2 (przy zaoeniu, e n jest liczb naturaln), otrzymujemy rozwizanie: n > 2,
czyli n 3. Jeli wic w twierdzeniu tego typu s co najmniej 3 warunki, ktrych rwnowano naley
udowodni, wwczas jego dowd opaca si (ze wzgldu tzw. ekonomicznoci dziaania) wykona drug
metod.
UWAGA:
Twierdzenie tego typu moe by te postaci: Niech A. Wwczas.... Wtedy oczywicie do jego dowodu nie
wczamy koniecznoci istnienia tego warunku A.
Wakie twierdzenia, lematy, (hipo)tezy, i antynomie i prawa nosz nazw swoich twrcw czy
odkrywcw (nieraz dwch, gdy razem nad nim pracowali lub gdy niezalenie doszli do tych samych czy
podobnych wynikw mniej wicej w tym samym czasie). Zdarza si te, e za nazw wasn otrzymuj temat,
ktrego dotycz (wtedy nosz nazw twierdzenie o ...).
UWAGA
Wikszo osb, jak si dowiaduje, e ma co udowodni, to si przeraa! Bd!!! Nie naley si w takiej sytuacji
przeraa, lecz cieszy. Tak, ...cieszy! O wiele atwiej jest bowiem udowodni co, ni obliczy. Zobacz zreszt
sam. Oblicz 2 + 2 musisz to obliczy, a gdy ju tego dokonasz, nie wiesz, czy otrzymae dobry wynik.
Udowodnij, e 2 + 2 = 4 te musisz obliczy sum 2 + 2, ale z gry wiesz, jaki masz otrzyma wynik, a to z
kolei oznacza, e
- z jednej strony, e jak go otrzymasz, to wiesz, ze osigne prawidowy wynik,
- a z drugiej strony sam wynik naprowadza ci na waciw drog dojcia do niego, co jest znacznym
uatwieniem w caym postpowaniu.

44

UWAGA
Poszczeglne prawa (szeroko rozumiane, tj. twierdzenia, lematy, ...) w danej teorii mona udowadnia tylko
dlatego, e jest ona zaksjomatyzowana. Z kolei pod pojciem tym nie tyle kryje si fakt, e ma ona aksjomaty,
ile, e jest formalna.
UWAGA
Oprcz sownych specyfikacji dowodw ze wzgldu na sposb ich przeprowadzania, mamy rwnie ich sowne
specyfikacje z wzgldu na to do jakiego rodzaju twierdze si one odnosz. Ot, jeeli jedynie do wasnoci, to
wtedy czsto stosujemy do nich okrelenia: sprawdzenie, wytumaczenie.
Z kolei rzadziej stosowane okrelenie weryfikacja odnosi si do dowodw (tj. uzasadnie) hipotez, tez i teorii.
UWAGA dotyczca dowodw
Wikszo osb, jak si dowiaduje, e ma co udowodni, to si przeraa! Bd!!! Nie naley si w takiej sytuacji
przeraa, lecz cieszy. Tak, cieszy! O wiele atwiej jest bowiem udowodni co ni obliczy. Zobacz zreszt
sam: Oblicz 2 + 2 musisz to obliczy, a gdy ju tego dokonasz, nie wiesz, czy otrzymae dobry wynik.
Udowodnij, e 2 + 2 = 4 te musisz obliczy sum 2 + 2, ale wiesz jaki masz otrzyma wynik to oznacza, e
jak go otrzymasz, to osigne prawidowy wynik, a z drugiej strony wynik naprowadza ci na waciw drog
dojcia do niego. Dowody nie powinny wic Ci paraliowa, lecz mobilizowa!

OBECNIE PRZYJRZYJMY SI DEFINICJOM.


Definicja, to inaczej okrelenie, co czym jest, za co mamy to co uwaa. Wprowadza si je, aby nie byo
wtpliwoci, co do zakresu znaczeniowego tych poj (tj. by ucili ich potoczne rozumienie) lub te by wrcz je
wprowadzi.
Wszystkie definicje zbudowane s w nastpujcy sposb:
- X jest to ...,
- X-em nazywany takie / kade / te ...,
- ...
Pierwszy podany w nich czon to co definiujemy, czyli pojcie definiowane, to z aciny definiendum.
Drugi ich czon (po czniku: jest to, nazywamy, ...), to czon definiujcy, z aciny noszcy nazw definiens.
Dobrze (tj. poprawnie) zbudowana definicja musi by rwnowanoci, tj. zakres pojciowy definiendum musi
pokrywa si z zakresem pojciowym definiens.
Mog zdarzy si nastpujce sytuacje:
1)

definiens

2)

definiendum

definiens

definicja za szeroka

definicja za wska

definiendum

4)

5)

definiens definiendum

definiens = definiendum

definicja nieadekwatna

definicja adekwatna (poprawna)

3)

definiens

definiendum

definicja czciowo adekwatna

Tylko sytuacja 5. jest poprawna. Spord sytuacji niepoprawnych (1. 4.) najczciej wystpuj sytuacje 1. 3.
ZADANIA:
1) Sprbuj poprawnie zdefiniowa kilka przedmiotw z Twego otoczenia: zb, krzeso, st, dom, szklank.
2) Sprbuj poda po 1 przykadzie takich definicji, aby pasoway one do kadej z podanych wyej sytuacji 1.
5.

45

POJCIA ZWIZANE Z SYSTEMEM C.D.


Cay czas omawiamy pojcia wystpujce w pewnym formalnym systemie matematycznych, zwanym
teori. Systemy takie, oprcz poj i twierdze (w kadym z tych przypadkw tak pierwotnych, jak i wtrnych)
maj oczywicie rwnie swoj przestrze X, na ktrej operuj. Jest to zbir obiektw, do ktrych si ta teoria
odnosi. Odpowiednikiem przestrzeni w konkretnych sytuacjach nieformalnych, jest uniwersum U. Mwimy wic,
e co rozpatrujemy n uniwersum ludzi, ale ju na przestrzeni liczb rzeczywistych.
Metoda to sposb wykonywania operacji na obiektach systemu (np. rozwizywanie ukadu rwna
metod przeciwnych wspczynnikw), lub sposb przeprowadzania dowodu (np. metoda 0-1-kowa, metoda nie
wprost, ...).
Rachunek (np. zda, relacji, ...) - to system matematyczny (czy logiczny) posugujcy si
zalgorytmizowanymi procedurami w swej realizacji. Jest wic on prosty, nie wymaga abstrakcyjnego mylenia. I
nie wiedzie czemu studenci mwi, e logika jest nielogiczna, jak w niej nie wystpuj wcale gbokie,
zawie, trudne do ogarnicia, przemylenia.

Z INFORMATYKI:
Algorytm, to cile okrelony sposb postpowania, dajcy gwarancj osignicia
zamierzonego rezultatu w skoczonej liczbie krokw.
Procedura (pojcie pochodne) to wewntrznie spjna cz algorytmu, odpowiedzialna za
realizacj funkcjonalnej jej czci (np. przy algorytmie rozwizywania rwnania kwadratowego, jej
cz odpowiedzialna za wyliczenie delty).
Pojcie procedura wystpuje te w znaczeniu potocznym, o takim znaczeniu, jak zosta
okrelony powyej algorytm. Wtedy okrelenie zalgorytmizowana procedura znaczy po prostu
postpowanie algorytmiczne, czyli cile okrelone, dajce gwarancj osignicia zamierzonego
celu w skoczonej iloci krokw.
Z samym pojciem systemu, kojarzy si rwnie pojcie dziaalno systemowa. W pracy naukowej mamy do
czynienia z kilkoma sposobami dziaalnoci. Jaki pomys (wynalazek czy odkrycie) moe pojawi si w wyniku:
a) dziaalnoci systemowej (z tak to gwnie zapewnie kojarzysz prac naukow),
b) dziaalnoci chaotycznej (okrelenie moe troch mylce, bo i w tym przypadku wszystko jest
uporzdkowane, jednak stochastyczne /= przypadkowe/); mamy to po prostu do czynienia z szeregiem
dowiadcze losowych na bazie ktrych wycigamy wnioski o sposobie zachowania si caej populacji (przy
czym owe badania mog by prowadzone bez porednio na danych systemach lub jedynie na ich
schematach),
c) w kocu do wyniku w nauce moemy doj na drodze przypadku, w niektrych przypadkach okrelanego
jako bysk geniuszu.
STRUKTURY SYSTEMW
Zbada struktur systemu, to inaczej okreli jego wasnoci wewntrzne (a wic bez rozpatrywania
jego zalenoci z innymi systemami).
Jedn z takich kwestii (rozpatrywanych w tym podrczniku) jest okrelenie zbir X jest zamknity (ze
wzgldu) na operacj f , ktre oznacza, e wykonanie tej operacji na obiektach z tego zbioru zawsze daje wynik o
wartoci w tym zbiorze; w przeciwnym przypadku mwimy, e zbir ten nie jest zamknity (ze wzgldu) na t
operacj. Tak np. zbir N liczb naturalnych jest zamknity ze wzgldu na operacj dodawania (bo suma dwch
liczb naturalnych zawsze jest liczba naturaln), a nie jest zamknity ze wzgldu na operacj odejmowania (gdy
rnic dwch liczb naturalnych niekoniecznie musi da liczb naturaln, np. 5 - 9= - 4).
W matematyce moemy te rozpatrywa zalenoci zachodzce midzy rnymi systemami, a w
szczeglnoci porwnywa je. Ot, w matematyce mwimy, e dwa systemy s izomorficzne, jeli istnieje
wzajemna odpowiednio midzy nimi. Oznacza to, e gdy bdziemy w prawach jednego z nich w konsekwentny
sposb zamienia poszczeglne znaki (symboli, operacji, zmiennych zdaniowych, predykatw, zbiorw, ...) na
odpowiednie (odpowiadajce im) znaki drugiego systemu, to zawsze bdziemy otrzymywa odpowiadajce im
prawa drugiego z tych systemw, przy czym odpowiednio ta dziaa rwnie w drug stron. Systemy takie maj
t sam struktur (tak ksztatu praw, jak i metod dowodowych).
Dziaa systemowo oznacza robi to w sposb przemylany, zgodny z okrelonym algorytmem, a wic w sposb
niezawodnie prowadzcy do okrelonego celu i to w miar jak najprociej.
46

POZOSTAE POJCIA WYSTPUJCE W MATEMATYCE


Tak po definicji, jak i po twierdzeniu (w szerokim znaczeniu tych terminw), w zeszycie studenta
matematyki mona spotka mona spotka nastpujce rzeczy:
1) Omwienie, czyli wyjanienie, objanienie - suy rozjanieniu spawy.
2) Przykad rwnie suy rozjanieniu spawy.
3) Zastosowanie suy wskazaniu celowoci wprowadzenia, czy podania danej definicji czy twierdzenia.
4) Uwaga suy do uwypuklania pewnych kwestii, zwrcenia uwagi na co szczeglnego
Ponadto, aby utrwali zdobyty materia, w zeszycie studenta matematyki (tym razem ju od wicze, a
nie wykadw), spotka mona rzecz jasna szereg:
1) zada,
2) polece,
3) wicze,
4) a co za tym idzie rwnie sprawdze poprawnoci ich wykonania (sam zreszt w szkole po rozwizaniu
zadania te sprawdzae, czy wynik si zgadza z wymogami zadania)
Podczas sprawdzania, czy jaka rwno jest prawdziwa, czy zachodzi dana wasno, itp., moliwe s
dwie odpowiedzi: TAK i NIE. Aby odpowiedzie tak musimy j udowodni, a aby odpowiedzie nie
poda (po wczeniejszym znalezieniu) tzw. kontrprzykad, czyli przykad zadajcy kam przypuszczeniu
prawdziwoci rozpatrywanej rwnoci, czy zachodzenia danej wasnoci, itp. Metod t stosuje si gwnie do
twierdze generalnych:
- pozytywnych (kade x z rozpatrywanego uniwersum spenia ..., tj. P(x) )
x
- i negatywnych (adne x z rozpatrywanego uniwersum nie spenia ..., tj. ~P(x) )
x
W tym celu naley zanegowa cae rozpatrywane stwierdzenie i wykaza, e tak wanie jest. W oparciu o dwa
prawa de Morgana dla rachunku predykatw, otrzymujemy
- z I prawa dla I z tych stwierdze, e istnieje taki x z uniwersum, e nie spenia on ...
- z II prawa (a waciwie z prawa, ktre otrzymamy z niego po zanegowaniu obu jego stron, tj.
~ ~V P(x) ~ ~P(x),
x
x
i dalej, zastosowaniu prawa podwjnego przeczenia do jego lewej strony, tj. w sumie z prawa:
V P(x) ~ ~P(x) )
x
x
dla II z tych stwierdze, e istnieje taki x z uniwersum, e spenia on ....
Takie postpowanie jest wic proste - wymaga znalezienia jedynie jednego kontrprzykadu, obalajcego nasze
wyjciowe twierdzenie, rwno itp.
~ ~ p p - prawo podwjnego przeczenia
I prawo de Morgana dla rachunku predykatw: ~ P(x) V ~P(x)
x
x
II prawo de Morgana dla rachunku predykatw: V P(x) ~ ~P(x)
x
x
UWAGI:
1. Pojcia, ktre ju tu si pojawiy, a mianowicie: sprawdzenie, zaoenie (jednak z dopowiedzeniem:
indukcyjne), teza (te z dopowiedzeniem: indukcyjna) i dowd (rwnie z dopowiedzeniem: tezy
indukcyjnej) zostan szczegowo omwione (zdefiniowane i objanione) w 7.rozdziale niniejszej pracy). Ich
znaczenie bdzie pochodne od dotychczas omwionego.
2. Pojcie teza stosuje si te nieraz jako rwnowane z pojciami: argument, twierdzenie. (odpowiednio np.
w sformuowaniach: na sw obron przytoczy nastpujce tezy, w systemie tym zachodz nastpujce
tezy). My jednak w kursie tym bdziemy unikali tego typu podejcia, aby zachowa w miar jednoznaczne
rozumienie sowa teza.
Dopowiedzmy tu jeszcze, e w matematyce pojcie rwno i rwnanie (a wic odnoszce si do takich
tworw, ktre posiadaj lew i praw stron poczone znakiem =), oznaczaj co innego!
1) Rwno jest zawsze prawdziwa (przykad: a + b = b + a), a wic wyraa ona pewne prawo,
2) Z kolei rwnanie ju takie nie jest (przykad: a + 2 = 7) je si rozwizuje, podajc dla jakich
konkretnych wartoci jest prawdziwe.
47

II. ZBIORY I LICZBY


6. Teoria mnogoci
Uyte w tym sformuowaniu pojcie mnogo oznacza, e jest to teoria opowiadajca o zbiorach. Z
kolei sowo teoria oznacza, e bdziemy mieli do czynienia z opisem rzeczywistoci dokonanym w sposb
formalny, a wic przy pewnych zaoeniach, jak i z okrelonego punktu widzenia.
Teoria mnogoci powstaa w odpowiedzi na zauwaon na pocztku XX wieku przez angielskiego
matematyka antynomi Russella (czyt.: rasela). Sowo antynomia oznacza sprzeczno midzy zdaniami, z
ktrych kade wydaje si dobrze uzasadnione, lub te sprzeczno w obrbie jednego zdania. Za jej przykad
mona przytoczy znan ju od czasw staroytnoci tzw. antynomi kamcy, ktr w najprostszej postaci mona
wyrazi w nastpujcy sposb:
Kto powiedzia: To, co w tej chwili mwi, jest kamstwem. Czy mwi on prawd, czy kama?
Jakiejkolwiek bymy nie udzielili odpowiedzi, zawsze okazaoby si, e jest ona bdna, gdy prowadzi
do sprzecznoci. Jeli bowiem uznamy, e mwi prawd, to znaczy e kama (bo sam tak stwierdzi w
swojej prawdziwej wypowiedzi). Jeli za uznamy, e kama, to oznacza (przechodzc do jego
wypowiedzi), e kamstwem jest e kama, czyli e mwi prawd.
Przeanalizujmy jednak sam antynomi Russella (a wic ju t, ktra odnosi si do zbiorw).
Przyjmijmy, e zbir jest normalny witw, gdy sam do siebie nie naley.
Innymi sowy:

X jest normalny X X.

W tekcie pisanym znak zastpujemy skrtem witw (ktry czytamy: wtedy i tylko wtedy)
Zbiorem normalnym jest wic np. zbir palcw, gdy sam palcem nie jest!
Niech N oznacza zbir wszystkich zbiorw normalnych (tylko ich!).
Zastanwmy si obecnie: czy (tak zdefiniowany zbir) N jest normalny?
Rozpatrzmy dwa przypadki:
1) Zamy, e N jest normalny. Wtedy (z definicji zbioru normalnego) N N, a std dalej wnioskujemy (ze
wzgldu na sowo wszystkich w definicji zbioru N), e N nie jest normalny (bo, w oparciu o prawo
transpozycji, gdyby by normalny, to by musia sam do siebie nalee).
prawo transpozycji: (p q) (~q ~p )
Zamy z kolei, e N nie jest normalny. Wtedy (z definicji zbioru normalnego) N N, a std dalej
wnioskujemy (ze wzgldu na sowo tylko w definicji zbioru N), e N nie jest normalny (bo, w oparciu o
prawo transpozycji, gdyby by normalny, to by musia sam do siebie nalee).
W oparciu o prawo zastpowania rwnowanoci
2)

prawo zastpowania rwnowanoci: [(p q) (q p)] (p q)


wnioskujemy std, e:
N jest normalny witw gdy N nie jest normalny.
Otrzymalimy wic zdanie postaci p ~ p, ktre (jako kontrtautologia) oznacza sprzeczno.
Oznacza to, e (dotychczasowe) intuicyjne pojmowanie poj i intuicyjne dowodzenie moe doprowadzi
do fiaska.
Kad teori matematyczn bdziemy tworzy jako sformalizowan. (zgodnie z wytycznymi
przedstawionymi w rozdziale metodologiczne podstawy matematyki). Postpimy wic i tak w przypadku teorii
mnogoci, a konkretnie pewnej jej realizacji, zwanej (od nazwisk jej twrcw) systemem Zermelo-Fraenkla.
Wyrniamy w niej dwa pojcia pierwotne (niedefiniowalne, o ktrych zakadamy, e s w jednoznaczny sposb
rozumiane przez og ludzi):
1. bycie zbiorem (co oznaczamy przy pomocy jednoargumentowego predykatu Z, a fakt, e A jest zbiorem
oznaczamy w nastpujcy sposb: Z(A), czyli jest to predykat),
2. bycie elementem zbioru (lub rwnowanie: naleenie do zbioru) (co oznaczamy przy pomocy symbolu , a
fakt, e x jest elementem zbioru A zapisujemy w nastpujcy sposb: x A).
Zbiory oznacza bdziemy przy pomocy wielkich liter, a ich elementy przy pomocy maych liter.
A, B, C, ..., czy te X, Y, Z oznaczaj wic zbiory,
Za a, b, c, ..., czy te x, y, z ich elementy.
48

Jak jednak definiowa zbiory? Ot moemy to zrobi na kilka sposobw:


1. bezporednio wymieniajc jego elementy;
2. wskazujc (przy pomocy pewnej zalenoci, czy te wasnoci), ktre obiekty s jego elementami;
3. wyrysowujc jego elementy i obwodzc je wsplnie kredk.
Ad 3
Ten trzeci sposb, stosowae ju zapewne w przedszkolu, a jako e aden matematyk tam nie siedzi my nie
bdziemy tak robi. Tylko may przykad gwoli przypomnienia.
A

Mamy tu trzyelementowy zbir A, zoony z koa, kwadratu i trjkta.


Ad 1
Z kolei zbiory:
B = {1, 2, 3, 4} to zbir zoony z nastpujcych 4 elementw: 1, 2, 3 i 4 (czyt.: B jest to zbir zoony z 1, 2, 3
i 4). O tym, e jest to zbir wiadczy nawias klamrowy.
C = {1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, ...} to zbir zoony z 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 itd., czyli po prostu ze wszystkich liczb
naturalnych, czyli moemy powiedzie, e jest to po prostu zbir liczb naturalnych. W odrnieniu od
zbioru B (ktry by skoczony, bo posiada skoczon ilo elementw) ten jest nieskoczony (bo posiada
nieskoczon liczb elementw; wiadcz o tym kropki na jego kocu). Z tak nieskoczonoci bdziemy
te mieli do czynienia, gdy owe kropki znajd si na jego pocztku (np. D = {..., -5, -4, -3, -2, -1} zbir
liczb cakowitych ujemnych), czy te tak na pocztku jak i na kocu (np. E = {..., -10, -5, 0, 5, 10, ...}
zbir liczb podzielnych przez 5). Kropki mog wystpi te w rodku (np. F = {1, 2, 3, ..., 97, 98, 99}
zbir wszystkich liczb cakowitych od 1 do 99), ale wtedy oznacza to skoczon ich liczb, lecz na tyle du,
e ich wszystkich nie wymieniamy, gdy i tak wiemy (bo si jednoznacznie domylamy) o ktre chodzi.

Ad 2
Zbir liczb parzystych dodatnich zgodnie z punktem 1. opisalibymy: G = {2, 4, 6, 8, ...}.
Moemy to jednak zrobi i inaczej: G = {x: x = 2k k C}. /czyt.: G jest zbiorem tych x-w, ktre mona
zapisa w postaci 2k, gdzie k (jako element powyej zdefiniowanego zbioru C) jest liczb naturaln./ Tak wic
zbir G skada si z tych wszystkich liczb, ktre s dwukrotnociami liczb naturalnych. Jest wic on zbiorem
parzystych liczb naturalnych (czy rwnowanie: parzystych liczb cakowitych dodatnich, ale nie ma przecie co
komplikowa sprawy!).
Wrd zbiorw znamy ju (z podstawwki, gimnazjum i szkoy ponadgimnazjalnej) charakterystyczne zbiory
liczbowe, ktre to (a jako posiadajce swe nazwy wasne) oznaczamy (jak to zbiory) wielk liter (w tym
przypadku jako wanie jedyne w swoim rodzaju) z jedn podwjn kresk (pionow lub ukon).
- N zbir liczb naturalnych,
Cz matematykw definiuje go od zera: N = {0, 1, 2, ...}, a cz od jedynki (a wic nie wlicza do niego
zera): N = {1, 2, ...}. Aby ustrzec si dwuznacznoci, musimy si zdecydowa na jedn z tych definicji. Ze
wzgldw praktycznych, lepiej jest ustali (i my tak wanie zrobimy), e N = {1, 2, ...}, a wwczas, gdy
bdziemy chcieli odda poprzednie (odrzucone) oznaczenie N , to wyrazimy je zapisem: N0 = N {0} = {1,
liczb
{0} =rzeczywistych,
{0, 1, 2, ...}.
- R2,- ...}
zbir
- Z - zbir liczb cakowitych,
- Q - zbir liczb wymiernych.
Zauwamy przy tym, e w zbiorach tych moemy wyrni ich podzbiory:
- ze wzgldu na to, czy mamy do czynienia z ich dodatni czy te ujemn czci (wtedy w przypadku zbioru
liczb cakowitych oznacza je bdziemy odpowiednio: Z+ i Z-),
49

a jeli uwzgldnimy jeszcze moliwo doczenia do nich zera, to bdziemy mieli do czynienia odpowiednio
z ich czci nieujemn i niedodatni (co w przypadku liczb cakowitych oznaczymy odpowiednio:
Z0+ = Z + {0} i Z0- = Z - {0}).
Oczywicie w przypadku zbioru liczb wymiernych (Q) i rzeczywistych (R) stosuj si analogiczne oznaczenia.
W przypadku zbioru liczb naturalnych dodatkowo mamy:
Z+ = N, Z0+ = Z + {0} = N0.
Poniewa jeden rysunek mwi wicej ni tysic sw, przedstawmy to na poniszym diagramie:
liczby niedodatnie (Z0- = Z - {0}).

liczby dodatnie Z+ = N
0

liczby ujemne (Z -)

x
liczby nieujemne (Z0+ = Z + {0} = N0)

Ze wzgldw formalnych, na osi liczbowej (aby moga by nazywana osi liczbow) dodatkowo zaznaczono
jednostk 1 i co ta o opisuje tu: x-y.
Dodatkowo widzimy wic, e zbiory liczbowe mona przedstawia te w inny sposb:
1) w szczeglnych przypadkach przy pomocy standardowego oznaczenia, np.: N, Q-, Z0+;
2) przy pomocy predykatw <, >, i , np.: x>3, 4<x8;
3) przy pomocy oznacze graficznych jak w przypadku wyej przytoczonej osi liczbowej.
Obecnie moemy ju przej do prezentacji poszczeglnych aksjomatw teorii mnogoci:
I Aksjomat jednoznacznoci (zwany rwnie aksjomatem egzystencjonalnoci):
Jeeli zbiory skadaj si z tych samych elementw, to s identyczne,
co symbolicznie zapisujemy w nastpujcy sposb:
Z(A) Z(B) [x A x B] A = B,
x
co z kolei czytamy:
- jeli A i B s zbiorami, a przy tym jest tak, e dowolny obiekt jest elementem zbioru A witw, gdy jest
elementem zbioru B,
- to (zbiory) A i B s identyczne.
Zwrmy uwag na nastpujce pary zbiorw:
1) A = {2, 2, 5} i B = {2, 5, 5}. W myl powyszego aksjomatu s one identyczne, gdy skadaj si z tych
samych elementw. W zbiorze A nie ma adnego elementu, ktrego nie byoby w zbiorze B, i vice versa w
zbiorze B nie ma adnego elementu, ktrego nie byoby w zbiorze A. Mona wic zapisa A = B, a nawet A =
B = C, gdzie C = {2, 5, 5}. Zapytasz wic zapewne: zaraz, zaraz to jeli kto ma szkole z matmy 2, 2 i 5
(rednia 3), to jest to samo, jakby mia 2, 5 i 5 (rednia 4)? Ot nie w dzienniku oceny nie tworz bowiem
zbioru, lecz cig. W cigu wana jest bowiem kolejno i krotno, a w cigu nie (jak w naszych zbiorach A,
B i C).
2) A = {2, 5} i B = {5, 2}. Tutaj analogicznie oba te zbiory skadaj si z tych samych elementw, a wic s
identyczne. Fakt, e s one podane w odwrotnej kolejnoci nie ma najmniejszego znaczenia. Gdybymy
jednak rozpatrywali to w kategorii ocen w dzienniku, to:
- w I przypadku nauczyciel skonny by by da uczniowi czwrk, gdy ten osiga coraz lepsze wyniki,
- a w II przypadku jedynie trjk, ze wzgldu na coraz gorsze wyniki.
3) A = {1, 4} i B = {1, 2+2}. I w tym przypadku oba te zbiory s identyczne. W myl powyszego aksjomatu
skadaj si bowiem z dokadnie z tych samych elementw, a to, e jeden z nich jest wyraony w rny
sposb (4 jako 4 i jako 2+2) nie ma tu najmniejszego znaczenia.
Zdefiniujmy pojcie inkluzji (tj. zawierania si) zbiorw.
Ot mwimy, e zbir A zawiera si w zbiorze B (lub rwnowanie: zbir A jest podzbiorem zbioru B, czy te:
zbir B jest nadzbiorem zbioru A) witw, gdy kady element zbioru A jest elementem zbioru B.
Poniej przedstawiem to na rysunku, przy pomocy symbolicznego zapisu oraz omwiem w symboliczny zapis.
B
A
50

A B [x A x B]
x
co czytamy:
zbir A zawiera si w zbiorze B witw, gdy
- dla kadego x jest tak, e jeli x jest elementem zbioru A, to i to x jest elementem zbioru B
- lub rwnowanie: kady element zbioru A jest elementem zbioru B.
Jak si okazuje, rwno zbiorw mona wyrazi za pomoc ich inkluzji, w nastpujcy sposb:
A = B A B B A (co czytamy: dwa zbiory s identyczne witw nawzajem si w sobie zawieraj).
A=B

Jest to zarazem KRYTERIUM rwnoci zbiorw.


Sowo kryterium oznacza, e wyraamy jedno pojcie za pomoc innych, w sumie rwnowanych mu.
Przy okazji moemy poda tu od razu trzy kryteria inkluzji zbiorw wyraone odpowiednio przy pomocy:
- ich rnicy:
ABAB=
- ich sumy:
ABAB=B
- ich przekroju: A B A B = A
atwo dostrzeesz ich zachodzenie wprost z definicji tych poj (inkluzja, suma, rnica przekrj, rwno
zbiorw), jak i z samego rysunku:

A
B

II Aksjomat zbioru pustego.


Istnieje zbir taki, e aden przedmiot nie jest jego elementem,
co symbolicznie zapisujemy w nastpujcy sposb:
V xA
Z(A) x
Przeczyta moemy to w nastpujcy literalny sposb:
Istnieje taki zbir A, e jakiegokolwiek bymy nie brali x, to na pewno nie jest on jego elementem.
Ze wzgldu na specyfik jzyka polskiego, fakt e dla kadego x nie zachodzi, czytamy: dla adnego x nie
zachodzi, w zwizku z czym to co w aksjomacie symbolicznie zapisalimy dl kadego x, x A, podalimy
sownie: aden x nie naley do A.
Zbir A nie posiadajcy adnych elementw

Od razu zauwamy tu, e gdybymy z kolei mieli do czynienia z zapisem x A, to literalnie przeczytalibymy
x
to dla kadego x jest tak, e x naley do A, a po polsku: kady x naley do A.
Twierdzenie:
Istnieje co najwyej jeden taki zbir, do ktrego aden element nie naley.
Dowd:
Zamy (nie wprost), e istniej dwa takie zbiory: A i B (ze wzgldu na specyfik dowodu nie wprost pokaemy,
e doprowadzi nas to do sprzecznoci). Na mocy definicji, zbiory te skadaj si z tych samych elementw, a std
na mocy aksjomatu I s identyczne, czyli A = B. Oznacza to, e de facto istnieje jeden zbir (moe tylko na dwa
sposoby nazwany odpowiednio: A i B).
Teraz, kiedy wiemy ju:
1) e istnieje taki zbir, do ktrego aden element nie naley (z II aksjomatu),
51

2) oraz e jest on tylko jeden (z powyszego twierdzenia),


zatem moemy w kocu go zdefiniowa (co niniejszym czynimy):
Definicja:
Zbir pusty jest to taki zbir, do ktrego aden element nie naley.
II Aksjomat pary nieuporzdkowanej
(mona go wyprowadzi z innych aksjomatw, wic jest to waciwie twierdzenie, a nie aksjomat; nazwa
aksjomat pozostaa jedynie ze wzgldw historycznych /kiedy jeszcze tego nie wiedziano, e to nie jest aksjomat/
i ze wzgldu na jego donioso; dlatego te oznaczamy go II, a nie III).
Brzmi on nastpujco:
Dla dowolnej pary przedmiotw a, b istnieje zbir, ktrego jedynymi elementami s obiekty a i b.
Symbolicznie moemy go zapisa w nastpujcy sposb: V [x A x = a x = b]
a,b Z(A) x
Zbir taki oznacza bdziemy {a, b}.
A
a
b
W powyszej rwnowanoci (na ktr jak wiadomo ze wzgldu na prawo: ( p q) ( p q q p )
skadaj si dwie implikacje w przeciwne strony):
1) implikacja w lew stron () oznacza, e tak a jak i b s elementami zbioru A (bo literalnie czytajc
mamy: jeli co nazywa si a lub b, to to co naley do A);
2) implikacja w praw stron () oznacza, e tylko a i b mog nalee do zbioru A (bo literalnie
czytajc mamy: jeli co naley do A to to co to musi by a lub b /a nie co innego!/).
cznie oznacza to, e na zbir A skadaj si elementy a i b i aden inny, czyli e A = {a, b}.
III Aksjomat sumy
Wprowadmy oznaczenia:
P (p due pisane) rodzina zbiorw (a wic zbir zbiorw)
S suma tych zbiorw.
Dla kadej rodziny zbiorw P istnieje zbir S, zoony wycznie z tych wszystkich elementw ktre nale do
ktregokolwiek zbioru A rodziny P.
Symbolicznie moemy to zapisa w nastpujcy sposb: Z(P) Z(A) V [x S V x A]
A P
Z(S) x
A P
Czytamy to w nastpujcy sposb:
- jeli P jest zbiorem i kady element P te jest zbiorem (czyli cznie innymi sowy: jeli P jest zbiorem
zbiorw, lub jeszcze krcej: jeeli P jest rodzin zbiorw),
- to wwczas istnieje taki zbir S, e dla kadego x-a jest tak, e jest on elementem owego zbioru S witw, gdy
jest elementem ktrego ze zbiorw rodziny P (czyli innymi sowy, gdy jest elementem sumy zbiorw rodziny
P std wanie nazwa tego aksjomatu).
A

P - tu zbir 3-elementowy

S tu zbir 10-elementowy

Sum zbiorw rodziny P (lub krcej: sum rodziny P, co oznaczamy A, a to z kolei literalnie czytamy:
A P
suma zbiorw A po A nalecych do P ) nazywamy zbir zoony wycznie z tych wszystkich elementw, ktre
nale do ktregokolwiek zbioru A rodziny P (jest to suma elementw wszystkich zbiorw).
Symbolicznie moemy odda to w nastpujcy sposb: A = {x: V xA},
A P
A P
a std otrzymujemy (rwnowany mu zapis): x A V xA.
A P A P
52

Twierdzenie o istnieniu sumy dwch zbiorw


Dla dowolnych zbiorw A, B istnieje dokadnie jeden zbir zoony wycznie z tych wszystkich elementw, ktre
nale do zbioru A lub do zbioru B.
Symbolicznie:

V ! [ x C x A x B],
Z(A), Z(B) Z(C)
w ktrym wykrzyknik po kwantyfikatorze szczeglnym oznacza, e istnieje dokadnie jeden obiekt, o ktrym ten
kwantyfikator orzeka).
Wystpujce w tym twierdzeniu sowo lub oznacza, e mamy do czynienia z sytuacja jak na rysunku poniej,
gdzie zakreskowanie oznacza zbir o ktrym orzekamy (skada si on wic z tych elementw, ktre s tylko w
zbiorze A, tylko w zbiorze B, jak rwnie tych, ktre s tak w zbiorze A jak i w zbiorze B).
A

Dowd:
Na mocy aksjomatu pary nieuporzdkowanej, istnieje obiekt P, ktrego jedynymi elementami s zbiory A i B
(symbolicznie: P = {A, B}).
Na podstawie aksjomatu sumy istnieje suma tej rodziny: X (co czytamy: suma zbiorw X po X branych z P)
XP
1. Sprawdmy, co si na ni skada:
x X V x X V (X P x X) V [(X = A X = B) x X]
X P
X P
X
X
z def. sumy
uoglnionej

z metody wysuwania predykatu za znak kwantyfikatora

z definicji zbioru
P (P = {A, B})

z prawa rozdzielnoci alternatywy wzgldem koniunkcji: (pq)r (pr) (qr)

V [(X = A x X) (X = B x X)] x A x B
X
z redukcji wyrae w nawiasach i usunicia kwantyfikatora z X-em (bo nic wwczas nie wie).
Definicja
Sum zbiorw A i B nazywamy zbir zoony wycznie z tych wszystkich elementw, ktre nale do zbioru A
lub do zbioru B.
Symbolicznie:
A B = {x: x A x B}
lub rwnowanie:
xABxAxB
Twierdzenie
Dla dowolnych przedmiotw a, b i c istnieje dokadnie jeden zbir, ktrego jedynymi elementami s a, b i c.
Dowd:
Przypatrzmy si nastpujcej rwnowanoci: x X x = a x = b x = c.
Skadaj si na ni dwie implikacje:
1) w lewo (), oznaczajca e te elementy (a, b i c) nale do X,
2) w prawo (), oznaczajca e jeli co naley do X, to wanie one (a, b i c), czyli (innymi sowy) e tylko one
mog nalee do X.
Udowodnienie twierdzenia sprowadza si wic do udowodnienia owej rwnowanoci.
Niech a, b i c bd dane. Na mocy aksjomatu pary istniej zbiory {a, b} oraz {c, c} = {c} (t rwno
otrzymujemy na mocy aksjomatu jednoznacznoci). Na podstawie twierdzenia o sumie zbiorw istnieje suma tych
zbiorw: {a, b} {c} = X. Tak wic:
x X x {a, b} {c} x {a, b} x {c} x = a x = b x = c,
co koczy dowd.

53

Twierdzenie
Dla dowolnej skoczonej liczby przedmiotw a1, a2, ..., an istnieje zbir, ktrego jedynymi elementami s te
obiekty.

Tu n = 8
a1

a5

a2
a3
a4

a6
a7
a8

Jeli mamy do czynienia z pewn (nie znan nam) liczba obiektw, o ktrych wiemy tylko, e jest ich skoczona
ilo, wwczas obieramy dla nich jak nazw (tu: a), dodatkowo indeksujc je u dou od jeden do (pewnego) n.
Piszemy wic: A = {a1, a2, , an}.
Dowd tego twierdzenia przeprowadza si przez indukcj. Nie zamieszczamy go tutaj w penej formie (mam
nadziej, e PT Czytelnik mi to wybaczy ), jako e metoda indukcyjna bdzie omwiona (i formalnie
uzasadniona) dopiero w III rozdziale (obecnie jestemy w I). Jednak rwnolegle do waciwego sposobu, a w
dodatku nieformalnie, mona je uzasadni.
Uzasadnienie krtkie, nie koniecznie formalne, wykazanie prawdziwoci danego sformuowania
Uczynimy to w nastpujcy sposb:
Na mocy poprzedniego twierdzenia, mamy zbir zoony z 3 elementw. Gdy podobnie jak w jego dowodzie
wemiemy czwarty (d odpowiednik c) i w konsekwencji {a, b, c} {d} = {a, b, c, d}.
Moemy postpowa tak dalej (owo tak dalej czyni nasz dowd nieformalnym) a do wykorzystania wszystkich
n elementw. To koczy nasze uzasadnienie.
Definicja pary uporzdkowanej
(a, b) = {{a}, {a, b}}
W tej chwili omawiamy teori mnogoci (a wic dla przypomnienia odnoszc si do zbiorw) i w zwizku z
tym par uporzdkowan definiujemy tu w oparciu o zbiory. Jest to tylko formalna definicja (i tak naley j
traktowa!), ale za to bardzo dobrze oddaje sens tego pojcia. Intuicyjnie bowiem par uporzdkowan rozumiemy
jak sama nazwa wskazuje - jako par elementw, w ktrej istotne jest, ktry z nich stoi na I miejscu, a ktry na
II.
Po prawej stronie tej rwnoci mamy zbir, ktry skada si z dwch zbiorw: jednoelementowego ({a}) i
dwuelementowego ({a, b}). Ten dwuelementowy wskazuje, z jakich elementw skada si owa para
uporzdkowana, a ten jednoelementowy (jego element jest jednym z elementw tamtego dwuelementowego) ktry
z nich stoi na I miejscu. Co istotne, osignlimy ten cel, mimo, e dysponowalimy jedynie zbiorami, ktre jak
wiemy nie rozrniaj kolejnoci. Co nadto, gdybymy zmienili kolejno elementw w rodzinie zbiorw,
Przypomnijmy: rodzina zbiorw, to zbir, ktry skada si tylko ze zbiorw
czy te w jej elemencie zbiorze dwuelementowym, to i tak uzyskalibymy ten sam efekt par (a, b).
Para uporzdkowana jest wic cigiem dwuelementowym.
Pytanie: co oznacza zapis: {{a}, {a}} i dlaczego?
Kryterium rwnoci pary
(a, b) = (c, d) a = c b = d
W nazwie tego kryterium uylimy pojcia rwno. Mimo e tak pojcia rwno, jak i rwnanie
wyraamy za pomoc znaku = (rwna si), to jednak oznaczaj one co innego:
- rwno odnosi si do prawa (jest zawsze prawdziwa, np. a + b = b + a),
- a rwnanie nie (jego przykadem jest np.: 2 + x = 7).
Rwnania si rozwizuje, a prawa stosuje (oczywicie wczeniej wykazujc ich prawdziwo).
Kryterium to moemy odczyta w nastpujcy sposb:
Dwie pary uporzdkowane s identyczne witw, gdy identyczne s ich poprzedniki i nastpniki.
54

IV aksjomat zbioru potgowego.


Wyobramy sobie pewien zbir A. Skada si on z pewnej liczby elementw. Moemy z nich tworzy dowolne
podzbiory zbioru A.
Zbiorem potgowym zbioru A nazywamy rodzin zoon ze wszystkich podzbiorw zbioru A.
Zbir A i jeden z jego podzbiorw
a1
a2
a3

a5
a6

a4

Aksjomat:
Dla dowolnego zbioru A istnieje rodzina zbiorw P(A), ktrej jedynymi elementami s wszystkie podzbiory zbioru
A (oznaczamy ja 2A).
Tak wic: X 2A X A.
Przykady:
1. poniewa {1} , {1} (te i tyko te!), zatem 2A (=2{1}) , {1} (te i tyko te!), a zatem 2A (=2{1}) = {, {1}}.
2. poniewa {1, 2} , {1}, {2}, {1, 2} (te i tyko te!), zatem 2A (=2{1,2}) , {1}, {2}, {1, 2} (te i tyko te!), a
zatem 2A (=2{1,2}) = {, {1}, {2}, {1, 2}}.
Zauwamy, e w tym II przykadzie moemy wyznaczy wszystkie podzbiory zbioru A w nastpujcy sposb:
Spisujemy zbir A = {1, 2}, a pod jego elementami wszystkie moliwe cigi 0-1-kowe: (ju nie w formalny
0 0
sposb z nawiasami i przecinkami)
0 1
1 0
1 1
1 oznacza tu, e dany element jest w naszym podzbiorze, a 0 e go tam nie ma. Tak wic kolejne linie oznaczaj
tu podzbiory: , {2}, {1}, {1, 2}, a wic w sunie wszystkie elementy zbioru 2A.
Owe cigi 0-1-kowe mona tworzy m.in. w nastpujcy systemowy sposb:
1. najpierw na pierwszej pozycji z prawej piszemy 0 i pod nim 1;
2. nastpnie dublujemy go w d, a na lewo od niego piszemy zera, za na lewo od czci zdublowanej
jedynki;
3. gdybymy mieli wicej elementw w zbiorze A odpowiednio tyle razy powtarzalibymy jeszcze krok 2.

V aksjomat nieskoczonoci
Zauwamy, e na mocy aksjomatu zbioru pustego istnieje zbir pusty (). Na mocy aksjomatu pary istnieje zbir
zoony ze zbioru pustego ({}). Rozwaanie to mona kontynuowa w nieskoczono, otrzymujc dalej po
kolei: {{}}, {{{}}}, {{{{}}}}, ...
Jeli z tak otrzymanych zbiorw utworzymy zbir (a wic rodzin zbiorw), to bdzie on oczywicie
nieskoczony (bdzie skada si z nieskoczonej iloci elementw, a to, e bd to jedynie zbiory w sumie
zbudowane w oparciu o zbir pusty, nie ma tu najmniejszego znaczenia, czyni jednak z naszego zbioru
potgowego wielkie nic).
My jednak zbudujemy go w inny, cho analogiczny sposb:
Istnieje rodzina zbiorw P o nastpujcych wasnociach:
1) P,
2) A P A {A} P.

55

Zobaczmy, jakie po kolei elementy bdziemy docza do tworzonego (w oparciu o w/w aksjomat) zbioru (a
waciwie: rodziny) P:
1) w oparciu o punkt 1) do P naley ;
2) poniewa (co dopiero pokazalimy) P, zatem w oparciu o punkt 2) aksjomatu, do P naley rwnie
{} = {}
3) poniewa (co dopiero pokazalimy) {} P, zatem w oparciu o punkt 2) aksjomatu, do P naley rwnie
{} {{}} = {, {}}
4) poniewa (co dopiero pokazalimy) {, {}} P, zatem w oparciu o punkt 2) aksjomatu, do P naley rwnie
{, {}} {{, {}}} = {, {}, {, {}}.
Postpujc analogicznie dalej, otrzymujemy w sumie, e P = {, {}, {, {}}, {, {}, {, {}}}, ...}.
Przedstawilimy tu procedur uzyskania zbioru nieskoczonego.
VI Aksjomat wyboru
Dla kadej rodziny zbiorw P niepustych i rozcznych, istnieje zbir X, ktry ma dokadnie po jednym elemencie
wsplnym z kadym ze zbiorw nalecych do rodziny P.

Jest o bardzo specyficzny aksjomat. Jako jedyny nie podaje on bowiem, w jaki sposb naley go stosowa. Mwi
on, e mona co zrobi, ale nie podaje jak tego dokona. Dlatego te mwimy, e nie jest on konstrukcyjny, a z
tego powodu cz matematykw (tzw. konstruktywici) nie uznaje go (uznaj tylko te stwierdzenia, ktre nie
tylko mwi, e mona co zrobi, ale i podaj jak tego dokona).
Stwierdzenie zdanie orzekajce

Aksjomat VI aksjomat wyrniania


Dla dowolnego zbioru X istnieje zbir A, ktrego jedynymi elementami s te wszystkie elementy zbioru X, ktre
speniaj warunek (x).
w zbir A mona wic przedstawi w nastpujcy sposb: A = {x X: (x)}.
Z(X) V [x A x X (x)],
Z(A) x
co czytamy: jeeli X jest zbiorem, to istnieje taki zbir A, o ktrym mona powiedzie, e
jego elementami s te i tylko te obiekty, ktre s elementami zbioru X i speniaj warunek (x).
Z kolei aksjomat ten symbolicznie zapisujemy nastpujco:

- obiekt speniajcy warunek (x)


- obiekt nie speniajcy warunku (x)
zbir obiektw speniajcych warunek (x)

Aksjomat VII zastpowania (lub rwnowanie: podstawiania)


Jeeli predykat (x, y) przyporzdkowuje kademu elementowi x co najwyej jeden element y, to dla kadego
zbioru X istnieje zbir Y, ktrego jedynymi elementami s te wszystkie obiekty y, ktre s przyporzdkowane za
pomoc predykatu (x, y) pewnym elementom x X.
Co symbolicznie zapisujemy i czytamy:

56


[(x, y) (x, y) y = y]
V [y Y V (x, y)]
x, y, y
Z(X) Z(Y) y
xX
Jeeli na danym predykacie jest tak,
e jednemu poprzednikowi przyporzdkowuje zawsze ten sam nastpnik

to dla dowolnego zbiory X istnieje zbir Y taki, e dla dowolnego obiektu


y jest tak, e jest on elementem zbioru Y witw, gdy w zbiorze X istnieje
dla niego poprzednik w predykacie (x, y)

Zrbmy stosowny rysunek. Zaznaczamy keczka (oznaczajce poszczeglne elementy). Nastpnie czymy je
strzakami, ale tak, e z adnego elementu nie moe odchodzi wicej ni jedna strzaka do innego (lub tego
samego) elementu (oznaczaj one owo przyporzdkowanie predykatowe). Gdy wtedy dowolnie zaznaczymy zbir
X, to jednoznacznie bdziemy mogli wskaza zbir Y zbir tych elementw, do ktrych id strzaki z elementw
znajdujcych si w zbiorze X .

7. Algebra zbiorw
W rozdziale tym omwimy operacje, jakie mona wykonywa na zbiorach:
- zdefiniujemy je,
- podamy przy pomocy jakich symboli si je zapisuje,
- podamy ich wasnoci i zalenoci.
Niech wic A, B i C bd zbiorami (tj. Z(A), Z(B) i Z(C)), na ktrych to (jako dowolnych zbiorach) bdziemy
wykonywa te operacje.
Przestrze X / uniwersum U
Dla dowolnego zbioru obiektw zawsze jestemy w stanie okreli pewien jego nadzbir, ktry zwykle
zdefiniowany bdzie w oparciu o jedn kategori rzeczownikow (np. zbir ludzi) lub przymiotnikow (np.
obiekty o masie co najmniej 1 kg). Tak wic na przykad dla zbioru leworcznych takim uniwersum jest zbir
ludzi, dla zbioru spodni zbir ubra, itd. Zawsze mona tak zrobi, nawet wtedy gdy rozpatrywane obiekty nie
s ze sob zbytnio spokrewnione na przykad dla zboru {telefon, szyszka, ksiyc} takim uniwersum bdzie
zbir obiektw materialnych.
Tak jak w wiecie realnym mwimy o semantycznym uniwersum i oznaczamy je symbolem U, tak w matematyce
mwimy o (sztucznej jak to jest z obiektami matematycznymi) przestrzeni i oznaczamy j symbolem X (nie
mwimy wic o uniwersum liczb rzeczywistych, lecz o przestrzeni liczb rzeczywistych). Co nadto, mwimy o
zbiorze okrelonym w przestrzenie oraz na uniwersum.
Na rysunku ow przestrze (czy uniwersum) oznacza bdziemy prostoktem, w ktrym wrysowane bd
wszystkie rozwaane zbiory.
A

U (lub: X)

I. - predykat inkluzji, tj. zawierania si zbiorw


co, co orzeka o czym (zreszt ju to wiesz)
57

A B (x A x B)
(*)
x
co czytamy: zbir A zawiera si w zbiorze B witw, gdy kady jego element jest rwnie elementem zbioru B.
Analogicznie mona powiedzie:
- zbir A jest podzbiorem zbioru B
- zbir B jest nadzbiorem zbioru A
- zbir A pozostaje w relacji inkluzji ze zbiorem B (najbardziej udziwnione!, ale jak najbardziej poprawne)
Sytuacj t przedstawia poniszy rysunek:
A
B

Poprzez zanegowanie obu stron rwnowanoci (*), otrzymujemy warunek (konieczny i dostateczny) na nie
zawieranie si zbiorw:
A B V (x A x B)
x
Zadanie: wykaemy, e rzeczywicie zanegowaniem prawej strony rwnowanoci (*) jest prawa strona
powyszej rwnowanoci.
~ (x A x B) V ~ (x A x B) V (x A x B)
x
x
x
z I prawa de Morgana
z: ~ (p q) p ~q
dla rachunku predykatw:
~ P(x) V ~P(x)
x
x
Przy okazji dla przypomnienia II prawo de Morgana dla rachunku predykatw: ~ V P(x) ~P(x)
x
x
Wasnoci inkluzji:
1) A
2) A A
3) A B B C A C
4) A B B A A = B

prawo zwrotnoci

Dowd (jedynie p. 1)
1) A (x x A)
x
z def. inkluzji warto logiczna 0, bo aden element nie naley
zbiorw
do zbioru pustego (bo jest on przecie pusty!)
Poniewa za kada implikacja o faszywym poprzedniku jest prawdziwa, zatem i prawa strona tej rwnowanoci
jest prawdziwa, a co za tym idzie rwnie (dowodzona przez nas, rwnowana jej ) lewa jej strona.
II. Suma zbiorw (wyraana za pomoc symbolu )
A B = {x: x A x B}
xABxAxB
xABxAxB
A

A B jest to wic pole, ktre zostao zakreskowane stanowi wic je caa lornetka.

58

Wasnoci:
1) A = A
2) A A = A
3) A B = B A
4) A (B C) = (A B) C

przemienno
czno

Zwizki midzy inkluzj a dodawaniem


1) A A B
2) (A B C D) A C B D
3) A B A B = B
kryterium inkluzji zbiorw (wyraone przy pomocy
symbolu funkcyjnego dodawania zbiorw)
Dowd (jedynie p. 2)
2) Musimy udowodni, e (A B C D) A C B D,
tj. przy zaoeniu e A B C D, musimy udowodni e A C B D.
Zamy wic, e A B i C D (s to nasze zaoeniea). Udowodnimy, e wwczas A C B D (nasza teza).
z def.
inkluzji
(x A x B)
(x C x D)
(x A C x B D)
x
x
x
Sprowadza si to do udowodnienia,
zaoenie 1
zaoenie 2
e przy ustalonym x
x jeli x A C, to x B D
zaoenie 3 ostateczna teza
std x A x C
Rozpiszmy t alternatyw:
1. Gdy x A, to (z za. 1) x B, a std (z w. 1 zwizkw midzy inkluzj a dodawaniem) x B D.
2. Gdy z kolei x C, to (z za. 2) x D, a std (z w. 1 zwizkw midzy inkluzj a dodawaniem) x B D.
Tak wic bez wzgldu na to czy x A czy x C, i tak x B D, co wanie mielimy wykaza.
III. Przekrj (iloczyn, cz wsplna, mnoenie) zbiorw - wyraany przy pomocy symbolu
A B = {x: x A x B}
xABxAxB
xABxAxB
A

U
A B jest to wic pole, ktre zostao zakratkowane
stanowi wic je cay rodkowy oscypek.

Wasnoci:
1) A =
2) A A = A
3) A B = B A
4) A (B C) = (A B) C
Zwizki midzy inkluzj a mnoeniem
1) A B A
2) (A B C D) A C B D
3) A B A B = A

przemienno
czno

kryterium inkluzji zbiorw (wyraone przy pomocy


symbolu funkcyjnego mnoenia zbiorw)

Zwizki midzy sum i przekrojem


1) A (B C) = A B A C
Jest to prawo rozdzielnoci przekroju wzgldem sumy zbiorw (atwo zapamita jego nazw po prostu przekrj
si rozdzieli: by 1, a s 2). Po prawej stronie rwnoci przekroje nie s wzite w nawiasy, gdy s one zbyteczne
(przekrj mocniej wie ni suma).
59

2) A (B C) = (A B) (A C)
Jest to prawo rozdzielnoci sumy wzgldem przekroju zbiorw (atwo zapamita jego nazw po prostu suma
si rozdzielia: bya 1, a s 2).
Zauwamy, ze pierwszy z tych zwizkw (w pewnym sensie) jest odpowiednikiem algebraicznego prawa
rozdzielnoci mnoenia wzgldem dodawania: a (b + c) = a b + a c.
Drugi z nich, niestety nie ma odpowiednika w algebrze, gdy nie jest prawd, e: a + (b c) = (a + b) (a + c).
Dowd
Udowodnimy drug z tych rwnoci. Ot zachodzenie rwnoci oznacza zachodzenie ich inkluzji w obydwie
strony: A = B A B B A.
a) dowd inkluzji w praw stron ()
Musimy udowodni, e A (B C) (A B) (A C), tj. (w oparciu o definicj inkluzji), e
[x A (B C) x (A B) (A C)]
x
(implikacj w drug stron bdc rwnowan odpowiedniej
inkluzji w druga stron udowodnimy w podpunkcie b)
Mamy udowodni odpowiedni implikacj dla dowolnego x. Wemy wic dowolne x i udowodnijmy j dla niego.
Z kolei udowodni implikacj, to przyj jej poprzednik jako zaoenie i udowodni przy nim zachodzenie jej
nastpnika.
Zakadamy wic, e x A (B C). Musimy udowodni, e x (A B) (A C).
Zobaczmy, do czego doprowadzi nas rozpisanie zaoenia:
x A (B C) x A x (B C) x A (x B x C) (x A x B) (x A x C)
z def. sumy zbiorw

z def. przekroju zbiorw

z prawa rozdzielnoci alternatywy wzgldem koniunkcji

x A B x A C x (A B) (A C).
z def. sumy zbiorw z def. przekroju zbiorw
Co daje nam tez.
b) Uwaga
Poniewa przy powyszym wyprowadzaniu tezy z zaoenia cay czas posugiwalimy si rwnowanociami
(cho wystarczyy by implikacje), zatem pokazalimy w ten sposb, e zachodzi i implikacja (a co za tym idzie i
odpowiednia inkluzja) w druga stron (rozpisywanie podpunktu b dowodu nie jest wic ju potrzebne).
IV. Odejmowanie zbiorw (wyraane za pomoc symbolu funkcyjnego \)
A \ B = {x: x A x B}
xA\BxAxB
xA\BxAxB
A

A \ B jest to wic pole zakreskowane cae A bez B


Prawa de Morgana dla rnicy
1) A \ (B C) = (A \ B) (A \ C)
2) A \ (B C) = (A \ B) (A \ C)
Inne zwizki midzy inkluzj a odejmowaniem
1) A \ B A
2) A B A \ B =
kryterium inkluzji wyraone przy pomocy rnicy zbiorw
60

V. Rnica symetryczna (wyraana za pomoc symbolu funkcyjnego )


A B = (A \ B) (B \ A) = (A B) \ (A B)
std
A

std
U

A B jest to wic pole zakreskowane (tak liniami ukonymi obrazujcymi zbir A \ B, jak i poziomymi
obrazujcymi zbir B \ A).
Wprost z tego rysunku widzimy, e A = B A B = ,
czyli gdy owe zakreskowane pola na powyszym rysunku nie bd zawieray adnego elementu.
Inne wasnoci:
1) A B = B A
2) A (B C) = (A B) C
Udowodnimy ostatni z tych rwnoci. Dokonamy tego w sposb pformalny, posugujc si jedynie
rysunkami
A

Linie pionowe to A
Linie poziome to B C
W takim razie A (B C) to obszar
dotknity kresk, ale nie zakratkowany

Linie poziome to A B
Linie pionowe to C
W takim razie (A B) C to obszar
dotknity kresk, ale nie zakratkowany.

Widzimy, e na oby tych rysunkach, rozwaane pola, to obszary dotknite kresk, ale nie zakreskowane, i e s
to dokadnie te same obszary: 3 uszy i sam rodek. W takim razie rwno A (B C) = (A B) C jest
prawdziwa, co koczy dowd.
VI. Dopenienie przestrzeni
2 rne oznaczenie dopenienia zbiorw
- A = A = {x: x A} = U \ A = {x: x U x A}
lub: X
stosujemy uniwersum
gdy:
ustalone

lub: X
uniwersum nie ustalone

x A x A
x A x A
61

A to zakreskowane pole
Widzimy teraz jak wane jest uniwersum. W nim bowiem dokonuje si dopenienie zbioru.
Wasnoci uniwersum
1) X =
(dopenieniem przestrzeni jest zbir pusty)
2) = X
(dopenieniem zbioru pustego jest caa przestrze)
3) A = A
(podwjne /lub nawet: kade parzyste/ dopenienie si znosi)
Zwizek midzy inkluzj, a dopenieniem
A B B A
DYGRESJA NT. IZOMORFIZMU
W matematyce mwimy, e dwa systemy s izomorficzne, jeli istnieje wzajemna odpowiednio midzy nimi.
Oznacza to, e gdy bdziemy w prawach jednego z nich w konsekwentny sposb zamienia poszczeglne znaki
symboli, operacji i predykatw na odpowiednie (odpowiadajce im) znaki drugiego systemu, to zawsze bdziemy
otrzymywa odpowiadajce im prawa drugiego z tych systemw, przy czym odpowiednio ta dziaa rwnie w
drug stron.
Tak wic, powysze prawo w jzyku zda moemy zapisa w nastpujcy sposb:
pq ~q~p
Poniej podajemy tabel wzajemnych podstawie
Znak w systemie
rachunku zbiorw
A
B

C
D

\
X (lub U)

(
)
... ...
itd

Znak w systemie
rachunku zda
p
q
~

r
s

~
1
0

(
)
~(... ...)

w naszym przykadzie

do wykorzystania rwnie
w pozostaych sytuacjach

Izomorfizm systemw jest bardzo przydatny. Jeli bowiem chcemy udowodni co w I systemie (twierdzenie,
formu), lecz nie wiemy jak to zrobi (lub wiemy, lecz jest to trudno wykonalne), to wwczas
przeformuowujemy to na II system, dowodzimy w nim i i udowodnione prawo przeformuowujemu na I system.

62

Mona tez postpi inaczej: po przeformuowaniu na II system, prowadzimy w nim dowd, a nastpnie
prowadzimy analogiczny dowd w I systemie (II system jest wic dla nas jedynie szablonem dowodu
waciwego).
Powrmy do naszych naczelnych rozwaa (obecnie zwizanych z dopenieniem zbiorw).
Zwizki oglne
1) A A = U
2) A A =
3) (A B) = A B
4) (A B) = A B
5) A \ B = A B

prawa de Morgana
dla rachunku zbiorw

Zauwamy, e powysze prawa 3) i 4) s szczeglnymi przypadkami (wczeniej ju podanych) praw de Morgana


dla rnicy zbiorw:
1) A \ (B C) = (A \ B) (A \ C)
2) A \ (B C) = (A \ B) (A \ C)
Jeli bowiem w owych prawach de Morgana dla rnicy zbiorw w miejsca A wstawimy X, w miejsce B C, a w
miejsce C B, to otrzymamy:
1) X \ (A B) = (X \ A) (X \ B)
2) X \ (A B) = (X \ A) (X \ B)
Poniewa za dla dowolnego zbioru D: X \ D = D , wic otrzymujemy std dalej
1) (A B) = A B
prawa de Morgana
2) (A B) = A B
dla rachunku zbiorw
czyli wanie dopiero co wprowadzone prawa de Morgana dla rachunku zbiorw (nr 3) i 4)).
VII. Ciao zbiorw
Algebra (jeden z dziaw matematyki formalnej cho zapewne dotychczas sdzie, e jest to dzia matematyki
elementarnej, o ile tylko caa matematyka nie bya dla Ciebie czysta abstrakcj) opisuje pewne struktury (j. np.
grupy, pgrupy, piercienie, ciaa), ktre definiuje si ze wzgldu na zachodzenie w nich pewnych wasnoci.
A nu gdzie si zetkne z czym takim, wic aby sam si nie wprowadza przypadkiem w bd sam podaj,
e: mawiane tu ciao zbiorw nie jest ciaem w sensie algebraicznym! Przejdmy jednak do rzeczy.
Definicja
Niepust rodzin K podzbiorw niepustej okrelonej (lub rwnowanie: ustalonej) przestrzeni X nazywamy
ciaem zbiorw witw, gdy
1. rodzina K jest zamknita (ze wzgldu) na dopenienie, tj.: A K A K
2. rodzina K jest zamknita (ze wzgldu) na dodawanie, tj.: A, B K A B K
2. rodzina K jest zamknita (ze wzgldu) na mnoenie, tj.: A, B K A B K
Zachodzi musz warunki 1 i 2 lub 1 i 2 (oznacza to, e w zestawie z warunkiem 1, warunek 2 jest rwnowany
warunkowi 2).
Uyte w powyszej definicji pojcie zbir zamknity (ze wzgldu) na pewn operacj (np. dodawanie,
odejmowanie, dzielenie) wytumaczymy na konkretnym przykadzie. Wemy zbir liczb naturalnych (ju wiesz
co to jest!). Jeli wemiemy dowolne dwie liczby naturalne, to:
1.
2.
3.
4.

ich suma zawsze jest


liczb naturaln
ich rnica nie zawsze
jest liczb naturaln
ich iloczyn zawsze jest
liczb naturaln
ich rnica nie zawsze
jest liczb naturaln

a zatem zbir liczb naturalnych jest


zamknity ze wzgldu na dodawanie
a zatem zbir liczb naturalnych nie jest
zamknity ze wzgldu na odejmowanie
a zatem zbir liczb naturalnych jest
zamknity ze wzgldu na mnoenie
a zatem zbir liczb naturalnych nie jest
zamknity ze wzgldu na dzielenie

Zatem (krtko:) okrelenie zbir X jest zamknity (ze wzgldu) na operacj f oznacza, e wykonanie tej
operacji na obiektach z tego zbioru zawsze daje wynik o wartoci w tym zbiorze; w przeciwnym przypadku
mwimy, e zbir ten nie jest zamknity (ze wzgldu) na t operacj.
63

Uwaga!
Powyej podaem, e jeli jest speniony pewien warunek, to jest tak a tak, a jeli nie jest speniony w warunek,
to tak akurat nie jest. Moe si komu (albo wrcz wielu!) wydawa, e zostao to przegadane. Ot wcale
niekoniecznie! Mamy bowiem na przykad funkcj parzyst (tak, w ktrej f(x) = f(-x)), funkcj nieparzyst (tj.
tak, w ktrej f(-x) = - f(-x)), lecz nie wyczerpuj one wszystkich funkcji tj. e mog by jeszcze funkcje, ktre
nie s ani parzyste, ani nie s nieparzyste (krcej mwimy o nich, e s ani-ani). Naley wic by ostronych w
swym matematycznych sdach i w zwizku z tym na zimne dmucha by poprzez definicj (a nie domylanie
si) waciwie okreli zakres danego pojcia.
Rozpatrzmy nastpujcy przykad:
zamiast tego mona po prostu napisa: X
Niech X = {2, 3, 4}.
Wtedy
2X = {, {2}, {3}, {4}, {2, 3}, {2, 4}, {3, 4}, {2, 3, 4}}
S to wszystkie zbiory:
0-,
1-,
2i
3elementowe.
Tworz one rodzin wszystkich podzbiorw zbioru X.
Bdziemy tworzy kilka przykadowych zbiorw K, a eby je odrni midzy sob, bdziemy je dodatkowo
zaopatrywa w indeksy dolne (bdce kolejnymi liczbami naturalnymi).
Wyjanienie:
Gdy mamy pewn liczb obiektw tego samego typu (np. zbiorw, czy te szczeglny tego przypadek jak to ma
wanie miejsce u nas rodzin zbiorw), a
- nie wiemy ile ich bdzie
- lub przypuszczamy, e moe do ich zapisania zabrakn alfabetu
- i/lub chcemy, aby obiekty te byy zaznaczane w podobny sposb (co niechybnie wskazywaoby, e s one
tego samego typu, tej samej klasy)
- i/lub dodatkowo chcemy aby ukazana bya ich wzajemna zaleno (oceny kocowe z matematyki
uzyskiwane w poszczeglnych latach nauki)
wwczas stosujemy zmienne z indeksami.
Indeksy te moemy umieszcza u dou zmiennych, a gdy jest ich wicej ni jeden to u doy po przecinkach lub u
dou i u gry.
Przykady:
1. A1 , A2 , A3 , A4 ;
2. b1 , b2 , ..., bn ;
3. c1 , c2 , ..., c120 ;
4. a1,1 , a1,2 , a1,3 , a1,4 ,
a2,1 , a2,2 , a2,3 , a2,4 ,
a3,1 , a3,2 , a3,3 , a3,4 ,
a4,1 , a4,2 , a4,3 , a4,4 ;
5. czy te rwnowanie ostatniemu przykadowi:
a11, a12, a13, a14,
a21, a22, a23, a24,
a31, a32, a33, a34,
a41, a42, a43, a44.
Tworzymy moliwe rodziny
1) K 1 skada si z elementw:
- {2} - pierwszy element zbioru K 1, o ktrym zakadamy, e do niego naley
- zatem (na mocy punktu 1. definicji ciaa zbiorw) {3, 4} (jako rwne {2} w X) te naley do K
- zatem (na mocy punktu 2. definicji ciaa zbiorw) {2} {3, 4} = {2, 3, 4} = X te naley do K, a co za
tym idzie rwnie (jako rwny X) te naley do K (wyniki z tego mylnika moglibymy otrzyma w
odwrotnej kolejnoci, stosujc zamiast punktu 2. definicji jej punkt 2).
W ten sposb otrzymalimy (pki co) nastpujc rodzin K 1: K 1 = {{2}, {3, 4}, X, }. Sprawdmy, czy
jest to ju ciao zbiorw. W tym celu sprawdzimy w poniszych tabelach zachodzenie warunkw 1 i 2 (oraz
z formalizmu 2) definicji ciaa zbiorw.
Warunek 1
A (K1 )
A (czy K1 ?)
64

{2}
{3, 4} (TAK)

{3, 4}
{2} (TAK)

(TAK)

X (TAK)

Warunek 2 (na przeciciu wierszy i kolumn znajduje si suma mnogociowa wyrazw z ich nagwkw, ktre
z kolei s poszczeglnymi elementami A i B zbioru K 1 )

{2}
{3, 4}
X

{2}
{2}
X
X
{2}

{3, 4}
X
{3, 4}
X
{3, 4}

X
X
X
X
X

{2}
{3, 4}
X

Wynik sumowania elementw z K 1 zawsze naley do K 1


Warunek 2 (na przeciciu wierszy i kolumn znajduje si iloczyn mnogociowy wyrazw z ich nagwkw,
ktre z kolei s poszczeglnymi elementami A i B zbioru K 1 )

{2}
{3, 4}
X

{2}
{2}

{2}

{3, 4}

{3, 4}
{3, 4}

X
{2}
{3, 4}
X

Wynik mnoenia elementw z K 1 zawsze naley do K 1


2) K2 = 2X
ciao maksymalne
zawsze
3) K3 = {, X} ciao minimalne
tworz ciao
4) K4 = {{2}, {2, 3}, {3, 4}, {4}, {2, 4}, {3}, , X} = 2X = K 2
od nich wychodzimy
(jak w przykadzie 1)).

te musielimy dopisa
(z uwagi na def. ciaa zbiorw)

Zadanie:
1. Podaj, ile rnych cia zbiorw moemy utworzy w oparciu o przestrze X (mwimy: nad przestrzeni X)
2. Podaj j. w., ale z dokadnoci do izomorfizmu (tj. identycznoci struktury).

8. Nieelementarna arytmetyka liczb naturalnych


(teoria Peano)
Teoria ta tworzy system aksjomatyczny, wic budujc j wyjdziemy od poj pierwotnych i aksjomatw.
I. pojcia pierwotne
Naleenie do zbioru,
te dwa identyczne
Bycie zbiorem,
jak w teorii mnogoci
1 (jedynka), N (jeden obiekt zbir liczb naturalnych), S (symbol funkcyjny jednoargumentowy funkcji
nastpnika)
II. Aksjomaty
0. Z(N) N jest zbiorem
1. 1 N jedynka jest liczba naturaln
2. x N S(x) N nastpnik liczby naturalnej jest liczba naturaln (literalnie: jeeli co jest liczba naturaln,
to jego nastpnik te jest liczb naturaln)
3. x N ~(1 = S(x)) jeeli x N, to nieprawda, e 1 jest nastpnikiem x (tj. 0 nie jest liczb naturaln, bo
jedynka nie jest nastpnikiem adnej liczby naturalnej)
4. x y S(x) S(y) nastpniki rnych liczb s rne (lub po zastosowaniu prawa transpozycji
/pq ~q ~p/ nastpnik osiga dan warto tylko na okrelonym argumencie)

65

5.

Aksjomat indukcji:
[1 A (x A S(x) A) N A]
Z(A)
x
- dla kadego zbioru jeli jest tak, e
- jeli zawiera on jedynk i wraz z kadym elementem zawiera jego nastpnik
- to zawiera w sobie zbir liczb naturalnych.
Inaczej (janiej) mona to uj nastpujcymi sowy:
Zbir, ktry:
1. zawiera jedynk
2. wraz z kadym elementem zawiera jego nastpnik
zawiera w sobie zbir liczb naturalnych.

Zobaczmy, jak w tym systemie definiuje si poszczeglne liczby (naturalne):


1 = 1 (jedynki nie trzeba definiowa, gdy jest pojciem pierwotnym)
2 = S(1) czytamy: dwjka jest nastpnikiem jedynki (a co to jest jedynka ju wiemy!)
3 = S(2) = S(S(1)) = SS(1) analiza:
trjka jest
ktra z kolei
nastpnikiem jest nastpnidwjki
kiem jedynki
czyli w sumie: trjka jest nastpnikiem nastpnika jedynki (ktrej nie musimy ju definiowa,
bo jest pojciem pierwotnym)

co moemy krcej zapisa tak,


czyli pomijajc nawias oddzielajcy S-y
(pamitajc jednak, e to tylko zapis
i znaczeniowo cay czas nawias ten tam jest)

III. Definicja dodawania:


Podam j w sposb indukcyjny (zauwa, e takie samo miano nosi przytoczony powyej 5. aksjomat teorii Peano).
Najpierw jednak zastanwmy si, co to znaczy, e definicja jest indukcyjna. Z tego typu definicjami miae ju do
czynienia w szkole ponadgimnazjalnej (o ile od momentu napisania przeze mnie tej ksiki nie zmieni si
program nauczania w liceum u nas wszystko jest moliwe). O ile dobrze pamitam, jedyna taka definicja w
szkole, dotyczya pojcia silni, ktr okrela si dla dowolnej liczy naturalnej (matematycy robi to waciwie
szerzej, bo jeszcze dla zera, a nawet wymylili szersz funkcj funkcj gamma definiowan za pomoc caki
Eulera, ale to ju cakiem inna historia bynajmniej nie dla humanisty matematycznego laika).
Tak wic dla przypomnienia n! (n silni) definiujemy w nastpujcy sposb:
1! = 1
n! = (n - 1)! n
Co zdumiewajce: silni definiujemy za pomoc silni. Niepodobna tak robi: okrela co za pomoc tego
samego, a wic tego, czego jeszcze nie znamy (bo dopiero za pomoc tej definicji chcemy pozna). Tu korekta:
zwykle niepodobna, ale nie w przypadku definicji indukcyjnych. Zobaczmy bowiem:
1) 1! to po prostu 1 (jasno jest to podane w I linii powyszej definicji);
2) 2! = (2 - 1)! 2 = 1! 2 = 1 2 = 2 (poradzilimy sobie wykorzystujc na pocztku II lini definicji);
3) 3! = (3 - 1)! 3 = 2! 3 = 2 3 = 6 (poradzilimy sobie wykorzystujc na pocztku II lini definicji, a przy
przedostatnim znaku rwnoci dopiero co obliczona warto 2! /gdybymy jej nie znali dalej liczylibymy:
= 1 2 3 = 6);
4) 4! = 3! 4 = 1 2 3 4 = 6 4 = 24;
lub od razu = 6
5) i oglnie: n! = 1 2 3 ... (n-1) n , gdzie ... oznacza i tak dalej (a do).
Zawsze wic moemy tak funkcj dokadnie rozpisa i znale jej warto opierajc si bezporednio na
wzorze danym (indukcyjnym) lub wyprowadzonym z niego (z kropeczkami).
Przejdmy do naszej definicji dodawania (gwarantuj, ze zapewne mao kto dotychczas wiedzia na dobr spraw,
jak to si robi).
k + 1 = S(k)
(doda do liczby 1, to po prostu wzi jej nastpnik)
k + S(n) = S(k + n)
(doda do jednej liczny nastpnik drugiej, to inaczej wzi nastpnik ich sumy)

66

Sprawdmy, jak ona dziaa:


2 + 3 = 2 + S(2) = S(2 + 2) = S(2 + S(1)) = S(S(2 + 1)) = S(S(S(2))) = S(S(3)) = S(4) = 5
dostosowanie
wyraenia do
stosowania II
linii definicji

stosujemy
j

dostosowanie wyraenia w nawiasie do stosowania


II linii definicji

stostosujemy I bierzemy bierzemy


sulini definicji nastpnik nastpnik
jemy
dwjki
trjki
j

bierzemy
nastpnik
czwrki

Zauwamy, e doda 3 do 2 jest trudniej ni doda 2 do 3 (podobnie jak majc 2 tys. $ zarobi 3 tys. $, jest
trudniej, ni majc 3 tys. $ zarobi jedynie 2 tys. $):
3 + 2 = 3 + S(1) = S(3 + 1) = S(S(3)) = S(4) = 5
dostosowanie
wyraenia do
stosowania II
linii definicji

sto- stosujemy I bierzemy


su- lini definicji nastpnik
jemy
trjki
j

bierzemy
nastpnik
czwrki

nieprawda,
e szybciej
i prociej?!

Zobaczmy jeszcze, e II linia owej definicji mnoenia: k + S(n) = S(k + n),


to nic innego, jak: k + (n + 1) = (k + n) + 1, co jest niechybnie prawd (nie wzia si wic ona z powietrza).
IV. Definicja mnoenia
Te jest indukcyjna, przy czym wprowadzajc j zakadamy, e dodawa ju umiemy (dopiero co si przecie tego
nauczylimy!):
k1=k
k S(n) = k n + k
Tutaj z kolei lew stron II linii moemy rozpisa w nastpujcy sposb: k (n + 1) = k n + k 1 = k n + k, a
wic otrzymujc praw jej stron (widzimy wic, e i ona nie wzia si z powietrza matematyka jest b.
logiczna, co oznacza w tym przypadku, e nie jest sprzeczna i wszystko si w niej zgadza).
Zobaczmy przykady:
3 2 = 3 S(1) = 3 1 + 3 = 3 + 3 = 3 + S(2) = ... = 6
dostosowanie
wyraenia do
stosowania II
linii definicji

stostosusujemy
jemy l lini
j
definicji

dostosowanie wyraenia do stosowania II linii definicji dodawania

kontynujemy
dodawanie
(to ju umiemy!)

Z kolei:
2 3 = 2 S(2) = 2 2 + 2 = 2 S(1) + 2 = 2 1 + 2 + 2 = 2 + 2 + 2 = ... = 6
sprowadzilimy do mnoenia o
mniejszym stopniu i dodawania

dodawa
ju umiemy!

W ten sposb dodatkowo zobaczylimy, co to znaczy 2 3 (dwie trjki), a co 3 2 (trzy dwjki). Mimo e miae
to ju w I klasie szkoy podstawowej, to zapewne od tego czasu zatracie umiejtno identyfikowania tych
przypadkw (zlay Ci si i w zwizki z tym ich nie rozrniasz, tym bardziej, e wiesz, e a b = b a, wic i tak
jest to bez znaczenia). Teraz miae okazj przyponie to sobie i ju zapewne dobrze to zapamitasz!
V. Zasada minimum (twierdzenie rwnowane aksjomatowi 5)
Zanim jednak j przytoczymy, podajmy 3 zwizane z ni definicje.
1) Najpierw zobaczmy, co to znaczy, e jedna liczba naturalna (m) jest mniejsza od drugiej (n):
[m < n V m + k = n]
m,n N
k N
co czytamy: dla dowolnych dwch liczb naturalnych jest tak, e pierwsza z nich jest mniejsza od drugiej witw,
gdy istnieje taka trzecia liczba naturalna, e po dodaniu jej do owej pierwszej liczby, otrzymamy t drug.
67

Std te np. 3<5, bo istnieje liczba naturalna 2, ktra po dodaniu do 3 daje 5 (3 + 2 = 5).
Sdz, e po tym przykadzie powysza definicja jest ju cakiem oczywista i zrozumiaa.
2) Nastpnie w oparciu o powysz definicj sformuujmy definicj bycia najmniejszym w zbiorze:
Liczba x jest najmniejsza w zbiorze A witw, gdy [y x x < y]
yA
(tj. gdy jest mniejsza od wszystkich pozostaych liczb z tego zbioru).
3) pozostaje nam jeszcze zdefiniowa samo pojcie zasada.
Zasada proste i podstawowe (naczelne) twierdzenie, jednak nie bdce bezporednim wnioskiem z
adnego twierdzenia
W tym momencie moemy ju poda sam zasad minimum:
W kadym niepustym podzbiorze zbioru liczb naturalnych istnieje liczba najmniejsza.
Dowd:
Niech X bdzie owym dowolnym niepustym podzbiorem zbioru liczb naturalnych.
Tak wic: X i X N
Graficznie mona to przedstawi np. w nastpujcy sposb:
X

1 2 3 4 5 6 7 8 9 ..................
Zamy nie wprost, e w zbiorze tym nie ma liczby najmniejszej (w dowodzie bdziemy wic dy do
znalezienia sprzecznoci).
Wprowadzamy (poprzez definicj) zbir A: niech A bdzie wanie zbiorem tych wszystkich liczb naturalnych,
ktre nie nale do X i takich, e liczby od nich mniejsze te nie nale do X (zbir taki zawsze istnieje, moe by
nim choby zbir pusty). Na diagramie tym mona go wic przedstawi w nastpujcy sposb:
X

1 2 3 4 5 6 7 8 9 ..................
A

te ju do A nie nale (bo mniejsze od nich nale do X)


wszystkie te liczby

Z definicji zbioru A, A jest rozczne z X, tj. A X = .


Udowodnimy, e zbir wszystkich liczb naturalnych jest zawarty w A, tj. N A
daje nam:
co przy oczywistym (z definicji zbioru A): A N
A=N
To jednak z wczeniejszymi trzema podkrelonymi warunkami daje nam sprzeczno,
co oznacza, ze nasze zaoenie nie wprost byo chybione, czyli e
jednak w zbiorze X istnieje liczba najmniejsza, co koczy dowd
Stosujc 5. aksjomat teorii Peano: [1 A (x A S(x) A) N A],
Z(A)
x
do naszego zbioru A, otrzymujemy, e wystarczy udowodni, e
1o. 1 A i 2o. (x A S(x) A), aby otrzyma tym samym, e N A
x
(a do tego wanie dymy tylko to
pozostaje nam do udowodnienia).
Ad 1o. 1 A, bo (sprawdzajc warunki z definicji zbioru A):
1) 1 X (bo z zaoenia nie wprost w X nie ma elementu najmniejszego,
a gdyby 1 X, to byoby wanie w nim elementem najmniejszym!);
2) liczby (naturalne) mniejsze od 1 nie nale do X (bo ich nie ma!); tzn. 1 nie
moe by w dziurze X, lecz na pocztku tego cigu!
Ad 2o. (x A S(x) A), gdy wemiemy dowolny x, daje nam to:
x
x A S(x) A. Aby to wykaza, wemy x A i pokamy, e wtedy S(x) A.
Ot, rzeczywicie wtedy tak jest, gdy w przeciwnym razie (tj. gdyby S(x) A)
otrzymalibymy, e S(x) X i wwczas byoby w nim liczb najmniejsz (wbrew
naszemu zaoeniu nie wprost, e w X takiej liczby nie ma).
68

Zbierzmy nasze
zaoenia:
1) A X =
2) A = N
3) X N
4) X
Podstawiajc 2) do
1) otrzymujemy:
N X = .
Std i z 3) wynika,
e X = , co jest
SPRZECZNE z 4)!

VI. Zasada indukcji matematycznej


Jeeli:
1. T(1) tj. pewne twierdzenie T jest prawdziwe dla liczby 1
2.
[T(n) T(n+1)] dla dowolnej liczby naturalnej jest tak, e jeli to twierdzenie jest prawdziwe dla niej,
n N
to i jest prawdziwe dla nastpnej liczby naturalnej
to wwczas T(n), tj. twierdzenie to jest prawdziwe dla kadej liczby naturalnej.
n N
Dowd:
Zakadamy 1. i 2. i dla dowodu nie wprost przyjmujemy, e teza tej zasady nie zachodzi, tj. e twierdzenie to nie
jest prawdziwe dla kadej liczby naturalnej, tj. istnieje niepusty zbir liczb naturalnych, dla ktrych to twierdzenie
nie zachodzi, a zatem (w oparciu o dopiero co udowodnion zasad minimum) istnieje w nim liczba
najmniejsza. Niech wanie k bdzie ow najmniejsz liczba naturaln, dla ktrej to twierdzenie jest faszywe.
k 1 (wynika to z 1., bo dla 1 twierdzenie to jest prawdziwe)
Poniewa (z definicji k) k jest najmniejsz liczba naturaln, dla ktrej to twierdzenie jest faszywe, zatem dla k 1
twierdzenie to jest jeszcze prawdziwe (symbolicznie: T(k1)). Jednak z 2. dla n = k 1, otrzymujemy:
T(k1) T(k1+1), co przy spenionym T(k1) daje nam T(k1+1), tj. T(k), co jest sprzeczne z nasz definicj k
(k miao by najmniejsz liczb naturaln, dla ktrego twierdzenie to nie zachodzi), a zatem i koczy dowd (nie
wprost).

69

III. RELACJE
9. Relacje podstawowe informacje
Definicja
Niech A i B bd zbiorami (tj. Z(A) i Z(B)). Iloczynem kartezjaskim zbiorw A i B nazywamy zbir tych
(wszystkich) par, ktrych poprzedniki s elementami zbioru A, a nastpniki elementami zbioru B.
Symbolicznie zapiszemy to nastpujco: A B = {(a, b): a A b B}
i rwnowanie:
(a, b) A B a A b B
Gdy A = B, to A B = A A = A2 (co czytamy: A kwadrat lub kwadrat zbioru A)
Zauwamy, e elementami iloczynu kartezjaskiego s nie poszczeglne obiekty, lecz pary obiektw (np. (a, b)).
Za przykad iloczynu kartezjaskiego niech suy nam opis pl szachownicy:
Mamy dwa zbiory: A = {a, b, c, d, e, f, g, h} i B = {1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8}.
Wwczas iloczynem kartezjaskim tych zbiorw nazywamy zbir opis wszystkich pl szachownicy:
A B = {(a, 1), (a, 2), (a, 3), ..., (a, 8), (b, 1), ..., (h, 8)}
Celem sprawdzenia waciwego rozumienia iloczynu kartezjaskiego, udowodnijmy, e:
A (B C) = A B A C (analogicznie zachodzi te: A (B C) = A B A C).
Dowd:
Po lewej stronie mamy zbir, znak iloczynu kartezjaskiego, suma zbiorw, czyli zbir, znak iloczynu
kartezjaskiego, zbir, czyli iloczyn kartezjaski zbiorw (czyli zbir). Z kolei po prawej stronie mamy
iloczyn kartezjaski zbiorw w sumie z iloczynem kartezjaskim zbiorw, a wic iloczyn kartezjaski
zbiorw (czyli te zbir). Po obu stronach mamy wic ten sam typ elementw: zbir bdcy iloczynem
kartezjaskim zbiorw.
Jako e X = Y [x X x Y]
x
zatem, aby wykaza rwno tych zbiorw (A (B C) i A B A C), wystarczy wzi dowolny x i wykaza,
e naley on do pierwszego z tych zbiorw witw, gdy naley do drugiego z nich. Tak tez zrobimy:
(a, b) A (B C) a A b B C a A (b B b C) (a A b B) (a A b C)
z definicji
iloczynu kartezjaskiego

z definicji
sumy zbiorw

z prawa rozdzielnoci koniunkcji wzgldem


alternatywy: p (q r) (p q) (p r)

(a, b) A B (a, b) A C (a, b) A B A C


z definicji iloczynu
kartezjaskiego

z definicji
sumy zbiorw

Definicja relacji
Relacj pomidzy elementami zbioru A i elementami zbioru B nazywamy kady zbir par takich, e poprzedniki
nale do zbioru A, a nastpniki do zbioru B.
Relacj w zbiorze A nazywamy relacje pomidzy elementami zbioru A, a elementami zbioru A.
Inna definicja relacji
Relacja dowolny podzbir zbioru wszystkich par iloczynu kartezjaskiego.
Wemy przykad
Bdziemy okrela relacje na zbiorze F = {o, m, s, c}, okrelajcym pewn rodzin (std te F od family, tj.
rodzina), gdzie o oznacza ojciec, m matka, s syn, c crka. Uwaga! To nie jest rodzina zbiorw
(pojcie matematyczne), lecz ludzi! Dlatego F nie jest pisane!
Wszelkie relacje zaznacza bdziemy wybierajc odpowiednie pary z iloczynu kartezjaskiego F F.
70

nastpniki

o
m
s
c

poprzedniki

t przektn nazywamy gwn

Wszystkich par w tej relacji moe by maksymalnie 4 (liczba poprzednikw) 4 (liczba nastpnikw) = 16
Fakt, e jaka para naley do relacji, w tabeli oznacza bdziemy znakiem na przeciciu odpowiedniego
wiersza (oznaczajcego jej poprzednik) z odpowiedni kolumn (oznaczajc jej nastpnik).
Tak np. relacj bycia dzieckiem przestawiamy w nastpujcy sposb:

o
m
s
c

lub: C = {(s, 0), (s, m), (c, o), (c, m)} (C od ang. child = dziecko)
gdzie poszczeglne pary oznaczaj odpowiednio:
(s, o) syn jest dzieckiem ojca,
oczywiste
(s, m) syn jest dzieckiem matki,
(c, o) crka jest dzieckiem ojca,
ju nie koniecznie prawdziwe
(c, m) crka jest dzieckiem matki.
Ze wzgldu na wygod i przytoczone powyej nazewnictwo, zamiast pisa, e pewna para jest elementem relacji,
mona poda, e jej elementy speniaj t relacj. U nas bdzie to wic np.:
(s, o) C s C o
(co czytamy: para (s, o) jest elementem relacji C witw, gdy s jest dzieckiem o).
W dalszej czci tej pracy bdziemy stosowa gwnie zapis jak w konwencji podanej po prawej stronie tej
rwnowanoci.
Zastanwmy si, ile rnych relacji moemy okreli na naszej rodzinie F. Ot w przypadku kadego z 16 pl
tabeli moemy zostawi je wolne lub postawi na nim znak . W dowolny sposb numerujc miejsca w tabeli
(na przykad wiersze od gry do dou, a w nich pola od lewej do prawej), moemy rozwaa, jak ich istnienie
wpywa na liczb wszystkich moliwych relacji. Ot, gdybymy mieli tylko pierwsze pole, to mielibymy
jedynie dwie relacje ( z i bez na nim). Fakt, e mamy jeszcze drugie pole, zwiksza ich liczebno
dwukrotnie, gdy w kadej z powyszych sytuacji, mamy dwie moliwoci: na polu nr 2 moe by znak lub
te moe go nie by. W ten sposb mamy wic 2 2 = 4 moliwoci. Analogicznie, trzecie pole, znowu podwaja
liczb moliwych relacji. Mamy wic ich ju 2 2 2 = 23 = 8. Postpujc tak dalej, otrzymujemy, e na szesnastu
polach relacji bdzie 216 = 65 536. Poniewa z kolei 16, to 42 (4 liczba elementw zbioru F), zatem ilo naszych
42

relacji okrela liczba 2 . Oglnie, jeli moc (= ilo elementw) zbioru A wynosi n, to ilo relacji utworzonych
n2

na kwadracie zbioru A (tj. na zbiorze A2) wynosi 2 .


Zobaczmy jeszcze na specyficzne relacje.
1. Moe by relacja R1 = . Ma ona zero elementw (tj. par, czy te krzyykw w tabeli).
2. Moe by relacja jednoelementowa, np. R2 = {(o, o)}.
3. Moe by relacja kilkuelementowa (np. podana wyej relacja D).
4. W kocu moe by relacja obejmujca cay iloczyn kartezjaski R3 = F F = {(o, o), ..., (c, c)}. W
naszym przykadzie ma wic ona wszystkie 16 elementw, ktrym odpowiada 16 pl w tabeli.
Gdybymy relacje okrelali na kwadracie zbioru B = {1}, to oczywicie B B = {(1, 1)}, a co za tym idzie, mona
na nim okreli jedynie dwie relacje: i {(1, 1)}.
71

Relacj o najmniejszej liczbie elementw zawsze mona okreli (jest to po prostu ). Nie jest tak niestety w
przypadku relacji maksymalnej, gdy moe jej po prostu nie by. Dzieje si tak w przypadku, gdy zbir, na
kwadracie ktrego si j okrela jest nieskoczony co do mocy. Wtedy i owa maksymalna co do mocy relacja jest
pod tym wzgldem nieskoczona, ale i inne jej podzbiory waciwe te mog mie moc nieskoczon. (o mocach
zbiorw szerzej bdzie w powiconym im rozdziale).
Zauwamy jeszcze, e relacje nie musz mie nazwy wasnej. Powyej omawiana relacja C bya to relacja bycia
dzieckiem. Analogicznie mona zdefiniowa choby relacje: bycia rodzicem, bycia starszym, bycia tej samej pci,
itp. Wielu jednak relacjom spord przytoczonej wyej (w naszym przykadzie) oglnej ich liczby 65 536, trudno
byoby jakkolwiek nazwa, sensownie odnoszc to do ycia.
Wane jest Czytelniku, aby zapomnia o potocznym rozumieniu relacji. Dla Ciebie, jako potencjalnego adepta
kursu podstaw matematyki, relacja to bowiem jedynie dowolny podzbir iloczynu kartezjaskiego.
Wiesz ju, e konkretn relacj (jak to zrobilimy wyej z relacj C) mona okreli podajc j:
1. w postaci zbioru wypisujc, jakie elementy si na ni skadaj,
2. w postaci tabeli, z zaznaczeniem w niej odpowiednich pl, ktre odpowiadaj skadajcym si na ni
elementom,
3. za pomoc okrelenia w jzyku potocznym (nie zawsze jest to wykonalne).
Okazuje si jednak, e jest jeszcze jeden bardzo praktyczny sposb, a mianowicie za pomoc grafu skierowanego.
Ot formalnie rzecz ujmujc grafem takim nazywamy struktur uporzdkowan trjk: zbir wierzchokw
(ktre oddajemy kropkami), krawdzi (oddawanych strzakami) i funkcj, ktra przyporzdkowuje poszczeglne
krawdzie do odpowiednich par punktw (a wic w przypadku poszczeglnych strzaek okrela, midzy ktrymi
kropkami i w ktr stron maj by one ustawione). Tyle teoria, a teraz praktyka.
Nasza relacja C wygldaaby wic w nastpujcy sposb:
o

Jeli jednak na wykresie miaoby si pojawi wicej strzaek, mgby sta si on mao czytelny. Moemy uproci
sytuacj, wprowadzajc 3 rodzaje strzaek. Ot:
1.

jeli (a,b) R, a przy tym a = b (tj. de facto mona by napisa (a,a) R lub (b,b) R), wwczas tak
ptelk i oznacza:

a (=b)
W tabeli sytuacja ta oddana bdzie x-em na gwnej przektnej na przeciciu wiersza i kolumny a.
2.

jeeli (a,b) R, a (b,a) R (a co za tym idzie, a b), wwczas po prostu oznaczymy to przy pomocy
strzaki z a do b
a
b

W tabeli sytuacja ta oddana bdzie x-em na przeciciu wiersza a i kolumny b, przy czym nie bdzie mia
on swojego symetrycznego odpowiednika wzgldem gwnej przektnej (a wic nie bdzie x-a na
przecicie wiersza b i kolumny a).

3.

72

gdy za tak (a,b) R, jak i (b,a) R (a przy tym a b), wwczas zamiast oznacza t sytuacj dwiema
strzakami (skierowanymi w przeciwne strony: i ), czy te zastpujc je jedn podwjn strzak
(), dla uproszczenia oddamy j strzak bez grotw ( ) i nazywa bdziemy belk (prosz nie myli
z nazwiskiem ministra finansw za rzdw SLD, ktry wprowadzi synny haracz od odsetek od
oszczdnoci, zwany podatkiem Belki). Sytuacj t przedstawia poniszy graf:
a
b

W tabeli sytuacja ta oddana bdzie x-em na przeciciu wierszu a i kolumny b, oraz x-em na przeciciu
wiersza b i kolumny a (a wic x-y te s ustawione symetrycznie wzgldem gwnej przektnej).
Tak wic, wracajc do naszego przykadu z rodzin, relacj bycie tej samej pci oddamy nastpujcym grafem:

Wprowadmy jeszcze definicje trzech poj: dziedziny, przeciwdziedziny i pola relacji.


1. Dziedzin relacji R nazywamy zbir wszystkich poprzednikw skadajcych si na ni par:
D(R) = {x: V xRy}
y
2. Przeciwdziedzin relacji R nazywamy zbir wszystkich nastpnikw skadajcych si na ni par:

D-1(R) = {y: V xRy} (zamiast pisa D-1, mona te pisa: D*, D i D odwrcone)
x
3. Polem relacji R nazywamy sum jej dziedziny i przeciwdziedziny (poniewa dziedzina i
przeciwdziedzina s zbiorami, jest to oczywicie suma mnogociowa): D-1(R) = D(R) D-1(R). Jest to
wic zbir wszystkich poprzednikw i nastpnikw relacji R.
W przypadku omawianej relacji C: D(C) = {s, c}, D-1(C) = {o, m}, P(C) = {s, c, m, o}.
Rozpatrzmy jeszcze jeden przykad.
Niech mianowicie dany bdzie zbir Z = {1, 2, 3, 4, 5, 6}. Na zbiorze tym okrelmy relacj bycia dzielnikiem
waciwym, w nastpujcy sposb: x W y witw gdy x jest dzielnikiem waciwym y, tj. gdy istnieje taka liczba
cakowita z, e x z = y, a przy tym x 1 i x y (np. 2 jest dzielnikiem waciwym 10-ki, bo istnieje taka liczba
cakowita, a mianowicie 5, e wanie 2 5 = 10, a przy tym 5 1 i 5 10).
1 2 3 4 5 6
1
2
3
4
5
6

D(W) = {2, 3},


D-1(W) = {4, 6},
P(W) = {2, 3, 4, 6}.

x
x

(poprzedniki, ktre maj nastpniki)


(nastpniki, ktre maja poprzedniki)
(suma D i D-1)

10. Wasnoci formalne relacji


Kadej z relacji mog bowiem przysugiwa rne wasnoci. Ot o relacji R okrelonej w zbiorze A powiemy,
e jest ona:
1.

zwrotna witw, gdy x R x


xA
Kady z elementw rozpatrywanego zbioru musi by wic w relacji sam z sob. Oznacza to, e:
- w tabeli na gwnej przektnej wszystkie pozycje s zaznaczone,
- a w grafie, e w kadym wierzchoku jest ptelka.

73

Oto przykadowa sytuacja:

1
2
3
4

1 2 3 4
x
x x
x
x
x
x

W tabeli na szarym tem dodatkowo zaznaczono gwn przektn (podobnie postpimy te w nastpnych
tabelach).
Przykadem jest np. relacja rwnoci liczb (kada liczba jest rwna sobie samej), relacja rwnolegoci
prostych (kada prosta jest rwnolega do samej siebie), czy tez relacja bycia z tego samego rocznika.
Sposb zapamitania: wszystkie ptelki.
2.

przeciwzwrotna witw, gdy ~ (x R x)


xA

(lub rwnowanie /z prawa de Morgana/: gdy ~ V (x R x))


xA

aden z elementw rozpatrywanego zbioru nie moe wic by w relacji sam z sob. Oznacza to, e:
- w tabeli na gwnej przektnej wszystkie pozycje s puste,
- a w grafie, e w adnym wierzchoku nie ma ptelki.
Oto przykadowa sytuacja:

1
2
3
4

1 2 3 4
x x

Przykadem jest np. relacja prostopadoci prostych (adna prosta nie jest prostopada do siebie samej), czy
te na zbiorze ludzi bycia innego rocznika (nikt nie urodzi si w innym roku, ni si urodzi).
Sposb zapamitania: brak ptelek.
Zastanwmy si w tym miejscu, czy relacje zwrotne i przeciwzwrotne wyczerpuj wszystkie relacje,
czyli innymi sowy, czy jest tak, e jakkolwiek bymy nie wzili relacj, to moglibymy o niej powiedzie,
e jest zwrotna lub przeciwzrotna. Ot NIE! Zwrotna znaczy wszystkie ptelki, przeciwzwrotna
brak ptelek. A przecie moe by jeszcze sytuacja cz ptelek jest, a czci (reszty) nie ma.
Ponadto relacja nie moe by zarazem zwrotna i przeciwzwrotna. Musiaa by bowiem wtedy zarazem
mie wszystkie ptelki i nie mie adnej z nich. (Istnieje wyjtek w tym wzgldzie relacja rozpatrywana na
zbiorze pustym, ale o tym powiemy dopiero za jaki czas, cho ju niebawem!).
3.

symetryczna witw, gdy (x R y y R x)


x,yA
Jeli relacja zachodzi wic midzy dwoma elementami, w jedna stron, to musi i zachodzi midzy nimi w
drug stron. Na wykresach nie moe wic by strzaek Aby relacja bya symetryczna, kada strzaka musi
by usunita albo rozszerzona o strzak w przeciwnym kierunku do belki. A jak wyglda sprawa ptelek?
Ot ptelka oznacza, e zachodzi relacja midzy pewnym x a nim samym. Jeli jest wic ptelka z pewnego
x do (tego samego) x, to i jest z x do x! Jeli za nie jest z danego x do (tego samego) x, to znaczy to, e w
definicji relacji symetrycznej poprzednik implikacji przyjmuje warto logiczn 0, a co za tym idzie, jest ona
prawdziwa. Tak wic ptelki (ich istnienie, czy te brak) w ogle nie wpywaj na kwesti symetrycznoci.
Symetryczno znaczy tylko brak strzaek.
Tak wic w przypadku relacji symetrycznej:
- w grafie brak jest strzaek,
- a w tabeli na pozycjach poza gwn przektn, kady element ma swj odpowiednik na pozycji
symetrycznej wzgldem gwnej przektnej.

74

Oto przykadowa sytuacja:

1
2
3
4

1 2 3 4
x
x x
x
x
x

Przykadem jest np. relacja bycia tego samego kolory, czy relacja rwnoci liczb.
Sposb zapamitania: brak strzaek.
4.

asymetryczna witw, gdy (x R y ~ y R x)


x,yA
Jeli relacja zachodzi wic midzy dwoma elementami w jedna stron, to nie moe zachodzi midzy nimi w
drug stron. Na wykresach nie moe wic by belek. A jak wyglda sprawa ptelek? Ot ptelka oznacza,
e zachodzi relacja midzy pewnym xem a nim samym. Jeli jest wic ptelka z pewnego xa do (tego
samego) x-a, to (zgodnie z powysz definicj), nie ma jej! Zatem (aby nie byo sprzecznoci) nie moe jej
by. Sumujc, nie ma belek, ani ptelek. Mog wic by tylko strzaki.
Oto przykadowa sytuacja:

1
2
3
4

1 2 3 4
x x
x
x

Przykadem jest np. relacja bycia wikszym.


Tak wic w przypadku relacji asymetrycznej:
- w grafie brak jest belek i ptelek (czy jak kto woli tylko strzaki mog by),
- a w tabeli:
- z jednej strony gwna przektna pusta,
- a z drugiej strony na pozycjach poza gwn przektn, aden element nie ma swojego
odpowiednika na pozycji symetrycznej wzgldem gwnej przektnej.
Sposb zapamitania: brak belek i ptelek (lub rwnowanie: tylko strzaki mog by).
5.

antysymetryczna witw, gdy (x R y ~ y R x)


x,yA
xy

(1)

Stosujc zasad wycigania predykatu spod znaku kwantyfikatora za ten znak (w przypadku duego
kwantyfikatora czymy w predykat z reszt wyraenia za pomoc spjnika logicznego implikacji),
formu t rwnowanie mona zapisa postaci: (x y (x R y ~ y R x)),
x,yA
co w wyniku stosowania prawa transpozycji (przypominam: (p q) (q p)), daje nam:
( ~ (x R y ~ y R x) x = y),
x,yA
a poniewa (p q) (p q), wic podstawiajc p = x R y oraz q = ~ y R x, otrzymujemy
( ~ ~ (x R y ~ ~ y R x) x = y),
x,yA
a dalej, stosujc (2 razy!) regu podwjnego przeczenia ( ~ ~ p p ), otrzymujemy w kocu:
((x R y y R x) x = y)
(2)
x,yA
Tak wic definiens (1) jest rwnowane wyraeniu (2). (Co to jest definiens omwilimy ju przy omawianiu
definicji w rozdziale metodologiczne podstawy matematyki).

75

Zobaczmy, jak od strony semantycznej rozumiemy (1), a jak (2) i sprawdmy, e i od tej strony wyraaj one
to samo.
1) (1) czytamy: jakichkolwiek bymy nie brali dwch elementw z dziedziny rnych midzy sob,
wwczas jeli relacja zachodzi w jedn stron midzy nimi, to i musi zachodzi w drug stron.
Sformuowanie to nie odnosi si wic w aden sposb do ptelek. W aden sposb nie ogranicza ich.
Moe wic by tak, e bd wszystkie, adnej nie bdzie lub te tylko cz bdzie. Sformuowanie to
odnosi si tylko do rnych elementw, czyli (w konsekwencji) strzaek i belek. Fakt, e jak jest w
jedn, to nie moe by w drug, oznacza, e spord strzaek i belek, tylko strzaki mog by, a belki w
adnym razie nie. Tak wic, sumujc, w relacji asymetrycznej, nie moe by belek (strzaki i ptelki
mog by).
2) (2) czytamy: jakichkolwiek bymy nie brali dwch elementw z dziedziny, wwczas, jeli okae si, e
zachodzi ona w obie strony midzy nimi, to musz by one rwne. Innymi sowy, mog by ptelki, ale
nie moe by belek. Jeli z kolei relacja zachodzi w jedn stron, a nie zachodzi w drug (lub na
odwrt), to w poprzedniku implikacji z (2) mamy koniunkcj prawdy i faszu, czyli zdanie faszywe.
Poniewa z kolei implikacja o poprzedniku faszywym jest zawsze prawdziwa, zatem i w tym
przypadku (strzaka) jest ona prawdziwa. Strzaki mog wic by. Moglimy to zreszt krcej
rozpatrzy, a mianowicie stwierdzajc, e poniewa relacja ta nie daje adnych ogranicze na strzaki,
wic mog one by w dowolnej iloci (zero, wszystkie, niektre). Sumujc, strzaki i ptelki mog by,
a belki nie.
Tak wic i te dwa semantyczne podejcia wyraaj nam t sam myl.
Tak wic w przypadku relacji antysymetrycznej:
- w grafie brak jest belek (lub rwnowanie: tylko strzaki i ptelki mog by),
- a w tabeli na pozycjach poza gwn przektn, aden element nie ma swojego odpowiednika na pozycji
symetrycznej wzgldem gwnej przektnej.
Oto przykadowa sytuacja:

1
2
3
4

1 2 3 4
x
x
x

Przykadem jest np. relacja bycia mniejszym lub rwnym ().


Sposb zapamitania: brak belek.
Dotychczas mamy wic sytuacj, jak w poniszej tabeli
Relacja
zwrotna
przeciwzwrotna
symetryczna
asymetryczna
antysymetryczna

Strzaki

Belki

Ptelki
WSZYSTKIE
BRAK

BRAK
BRAK

BRAK

BRAK

Puste pole = MOG BY


W tabeli tej opisalimy rodzaje relacji wyszeglnione ze wzgldu na zwrotno (zwrotna i przeciwzwrotna) i
symetryczno (symetryczna, asymetryczna i antysymetryczna).
Odnonie symetrycznoci wnosimy z niej, e:
1) kada relacja asymetryczna jest antysymetryczna (bo warunek brak ptelek zawiera si w warunku ptelki
mog by (chociaby w zerowej liczbie).
2) Relacja symetryczna nie dopenia si ani z relacj asymetryczn, ani z relacj antysymetryczn. Dzieje si
tak, poniewa istnieje relacja, ktra nie bdc symetryczn (tj. posiadajc strzaki), nie jest przy tym ani
asymetryczna, ani antysymetryczna (tj. ma belki). Po prostu niektre rne elementy poczone s belkami, a
inne (nie koniecznie wszystkie pozostae) strzakami. Jak wida, do sprawy ptelek nie trzeba tu w ogle
siga (tzn. w konkretnym przypadku, mog one by, ale nie musz).

76

3)

Przykad
tego typu
relacji

Ponadto, co ciekawe, relacja symetryczna ani z relacj asymetryczn ani z relacj antysymetryczn si nie
wyklucza. Ot przypomnijmy sobie relacja jest symetryczna, gdy nie ma strzaek. Gdy dodatkowo nie
ma ona belek, to jest rwnoczenie symetryczna i antysymetryczna, a gdy jeszcze dodatkowo nie ma ptelek,
to jest rwnoczenie symetryczna, antysymetryczna i asymetryczna!

Zapewne sdzisz, e jest to bardzo zawie i skomplikowane, i nie wiesz jak zdoasz to wszystko spamita. Ot
WCALE NIE MUSISZ! Wystarczy, e znasz definicje tych relacji i umiesz myle (a jeli dostae si na studia
mam nadziej, e bez adnej protekcji to masz na pewno IQ rwne co najmniej 100, czyli rzeczywicie jeste w
tej poowie ludzkiej populacji, z ktrej ludzie wiedz, jak wykorzysta wasny mzg). W takim ukadzie na pewno
sam jeste w stanie odtworzy powysze rozumowanie.
6.

przechodnia witw, gdy

(x R y y R z x R z),
x,y,zA

Przeczytamy to tak: wrd dowolnych trzech obiektw z A jeli jest tak, e zachodzi ona midzy pierwszym
z nich, a drugim oraz midzy drugim, a trzecim, to i musi zachodzi midzy pierwszym, a trzecim.
Symbolicznie mona to odda w nastpujcy sposb:
x

jeli
jest tak
to i
jest tak

Mog by te np. nastpujce sytuacje (w kadej z nich mamy do czynienia z relacj przechodni):
1)

2)

y=z

3)

4)

Jak wida, kwestia mechanicznego okrelenia s wszystkie / nie ma adnej / mog by w odniesieniu
do poj strzaki / belki / ptelki nie ma tu sensu. Po prostu wprost z definicji trzeba sprawdza spenianie
przez relacj warunku bycia przemienn.
Przykady: relacja rwnoci liczb, relacja rwnolegoci prostych, relacja wikszoci, czy tez bycia starszym.
Sposb zapamitania: zawsze mona i na skrty.
7.

pena witw, gdy x R y.


x,yA
W tym przypadku po prostu kady element musi by w relacji R z kadym elementem, w tym z sob samym.
Oznacza to, e:
1) z kadego wierzchoka musi wychodzi ptelka (innymi sowy: musz by wszystkie ptelki),
2) a kade dwa dowolne rne wierzchoki musz by poczone belkami, co pociga za sob brak
strzaek.
Uzasadnijmy te dwa wnioski:
1) Poniewa x R y ma zachodzi dla dowolnych x, y, wic rwnie dla y = x, a co za tym idzie dla
dowolnego x, musi by x R x, a to wanie znaczy, e s wszystkie ptelki.
2) Jeli w powyszej formule wemiemy x = a, y = b, to bdzie oznaczao, e musi by strzaka (a, b). Gdy
za wemiemy na odwrt, tj. x = b, y = a, to bdzie z kolei oznaczao, e musi by strzaka (b, a). W
sumie wic otrzymujemy, e mysz by wszystkie belki, a na strzaki tym samym nie ma ju miejsca.

77

Wykres takiej relacji jest grafem penym, a w tabeli w kadym jej polu jest x:

1
2
3
4

1
x
x
x
x

2
x
x
x
x

3
x
x
x
x

4
x
x
x
x

Przykad: na zbiorze ludzi relacja bycia tego samego gatunku.


Sposb zapamitania: wszystkie belki i ptelki.
8.

pusta witw, gdy ~ x R y


x,yA

(lub rwnowanie /z prawa de Morgana/: gdy ~ V x R y)


x,yA

Pusta pisze si przez u


Pierwszy z tych zapisw moemy odczyta: jakiekolwiek dwa elementy bymy nie wzili (choby nawet
dwa identyczne, czyli jeden i ten sam), to nie zachodzi midzy nimi relacja R (czyli de facto relacja R jest
pusta nie skadaj si na ni adne pary!). Z kolei drugi zapis stwierdza, e nie ma adnej pary, ktra
skadaa by si na relacj R (a wic dokadnie to samo co pierwszy zapis!).
Wykres takiej relacji jest grafem pustym, a w tabeli brak jest jakichkolwiek x-w.
1 2 3 4
1
2
3
4

Przykad: na zbiorze ludzi relacja bycia starszym o 300 lat.


Sposb zapamitania: brak czegokolwiek (zarwno strzaek, jak i belek i ptelek)
9.

spjna (ufff, to ju ostatnia) witw, gdy (x R y y R x)


x,yA
xy
Spjna pisze si przez
W notacji grafowej oznacza to, jakiekolwiek bymy nie wzili dowolne dwa rne elementy, to musz by
one poczone co najmniej w jedn stron, tj. albo w jedn stron albo w drug stron (w kadym z tych
przypadkw mamy strzak) albo w obie strony (wtedy mamy belk). Krcej: dowolne dwa rne
wierzchoki musz by czym poczone (poniewa rne, wic musi to by strzaka lub belka).
Analogicznie, jak mielimy do czynienia w przypadku relacji antysymetrycznej, rwnie i tu moemy
skadnik x y wynie za znak kwantyfikatora, po kolei otrzymujc rwnowane postaci
(x y (x R y y R x)),
x,yA
co w wyniku stosowania prawa transpozycji (przypominam: (p q) (q p)) daje nam:
( ~ (x R y y R x) x = y),
x,yA
a poniewa ~ (p q) p q (jedno z praw de Morgana),
wic podstawiajc p = x R y oraz q = y R x, otrzymujemy
( ~ x R y ~ y R x x = y).
x,yA

78

Posta t (w postaci grafowej) moemy odczyta w nastpujcy sposb: dla dowolnych dwch
wierzchokw, jeli by si tak zdarzyo, e nie s one poczone w adn ze stron, to (nam si tylko wydaje,
e s to dwa wierzchoki, bo w rzeczywistoci ) jest to jeden i ten sam wierzchoek. Innymi sowy: brakowa
moe tylko pocze midzy danym wierzchokiem a nim samym (nie wymagamy obecnoci ptelek), co
oznacza, ze rne zawsze musz by czym poczone (jeli rne to oczywicie belk lub ptelk)
Schemat przykadowej relacji (w postaci tabeli i grafu):

1
2
3
4

1 2 3 4
x
x
x x
x x
x
x x x

Przykad: na zbiorze ludzi relacja bycia nie-starszym.


Sposb zapamitania: dowolne 2 rne wierzchoki zawsze s czym poczone (belk lub ptelk).
Dodajmy do naszej tabeli nowe relacje:
LP
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.

Relacja
zwrotna
przeciwzwrotna
symetryczna
asymetryczna
sntysymetryczna
przechodnia
pena
pusta
spjna

Strzaki

Belki

Ptelki
WSZYSTKIE
BRAK

BRAK
BRAK
BRAK
Brak prostej recepty
BRAK
WSZYSTKIE
BRAK
BRAK
Midzy dwoma rnymi wierzchokami
- zawsze jedna z nich

BRAK

WSZYSTKIE
BRAK

Puste pole = MOG BY


Zadanie
Sprbuj ustali zalenoci midzy relacjami 6, 7, 8, 9, a kad z nich i kad z pozostaych.
Sprawdmy na kilku relacjach, jakie przysuguj im wasnoci, przy okazji (w pierwszych 6 przykadach)
okrelajc te ich dziedzin, przeciwdziedzin i pole. Wasnoci byo 9, to i przykadw damy 9 .
1. Relacja kochania, zdefiniowana na zbiorze ludzi w nastpujcy sposb: x R y witw, gdy x kocha y-a.
Sprawdzamy po kolei, czy jest:
1) zwrotna NIE, bo gdyby bya, wwczas kady musiaby siebie kocha, a przecie tak nie jest, o czym
wiadczy chociaby fakt, e ludzie targaj si na wasne ycie,
2) przeciwzwrotna te NIE, bo gdyby bya, wwczas kady musiaby siebie nie kocha, a przecie s
narcyzi midzy ludmi,
3) symetryczna te NIE, bo gdyby bya, wwczas nie byo by zawiedzionych mioci (jak mawia Boy
eleski: bo w tym cay jest ambaras, aby dwoje chciao naraz),
4) asymetryczna te NIE, bo s przecie szczliwe maestwa,
5) antysymetryczna te NIE z tego samego powodu,
6) przechodnia te NIE, bo (przypumy hipotetycznie) jeli ja kocham swoj on, a ona kochanka, to
wcale nie znaczy, e ja bd go kocha,
7) pena NIE, bo bya by wtedy zupena idylla na wiecie (kady kocha by kadego), a przecie tak nie
jest,
8) pusta te NIE (chociaby z faktu, e kocham swoj on),
9) spjna rwnie NIE, bo wemy np. jakiego Eskimosa, z ktrym si nie znam; wwczas ani ja jego nie
kocham, ani on mnie nie kocha (nie mona kocha kogo, kogo si nie zna!).
Relacji tej nie przysuguje wic adna adnej z przytoczonych wyej wasnoci formalnych.
Pozostaje nam jeszcze okreli jej dziedzin, przeciwdziedzin i pole:
1) D to zbir osb kochajcych,
79

2) D-1 to zbir osb kochanych (przez kogo),


3) P to zbir zoony ze wszystkich osb kochajcych i ze wszystkich osb kochanych (lub patrzc od II
strony s to wszyscy ludzi poza tymi, ktrzy ani nikogo nie kochaj ani nie s przez nikogo kochani).
2. Relacja bycia matk, zdefiniowana na zbiorze ludzi (zarwno yjcych jak i umarych) w nastpujcy sposb:
x R y witw, gdy x jest matk y-a
1) zwrotna NIE, bo przecie nikt nie jest swoj matk,
2) przeciwzwrotna TAK (z tego samego powodu),
3) symetryczna NIE, bo jak kto jest moj matk, to bynajmniej ja nie jestem matka dla tego kogo,
4) asymetryczna TAK (z tego samego powodu),
5) antysymetryczna TAK (z tego samego powodu),
6) przechodnia NIE, bo matka mojej matki nie jest moj matk, tylko moj grandmatk, czyli babcia (ale
grandmatka, to jednak nie matka, wbrew nazwie; grandmatka od grand mother = babcia w j.
angielskim ),
7) pena NIE, bo nieprawd jest e kady jest matk kadego (np. ja nie jestem matk dla swojego brata,
przy czym zauwamy tu, e cay czas rozwaamy tu relacj bycia matk, a nie relacj matkowania ),
8) pusta NIE, bo s przecie matki na tym wiecie,
9) spjna NIE (wytumaczenie podobne jak przy penej).
Pozostaje nam jeszcze okreli jej dziedzin, przeciwdziedzin i pole:
1) D to zbir wszystkich matek, czyli wszystkich kobiet, ktre doczekay si potomstwa,
2) D-1 to zbir wszystkich osb poza Adamem i Ew (bo wrd ludzi tylko oni nie mieli ludzkiej
matki),
3) P to zbir wszystkich ludzi bez Adama (zbir D-1, a wic zbir wszystkich ludzi bez Adama i Ewy,
powikszamy o wszystkich matki, co efektywnie daje nam powikszenie go jedynie o Pramatk Ew;
W ten sposb mamy ju wszystkich ludzi jedynie bez smutnego z tego powodu Adama ).
3. Relacja bycia bratem, zdefiniowana na zbiorze ludzi w nastpujcy sposb: x R y witw, gdy x jest bratem y-a
1) zwrotna NIE, bo przecie nikt nie jest swoim bratem,
2) przeciwzwrotna TAK (z tego samego powodu),
3) symetryczna NIE, bo z faktu e Ja jest bratem Zosi wcale nie wynika, e Zosia jest bratem Jasia! (cho
moe by mu bratem w sensie chrzecijaskim, ale nie o takie braterstwo tu chodzi ). Zauwamy na
boku, e gdy uwzgldnimy jeszcze ich brata Tomka, to cho midzy Tomkiem i Jasiem relacja ta
zachodzi w obydwie strony, to jednak to nie wystarcza, eby powiedzie, e jest ona symetryczna, gdy
ZAWSZE tak musi by, a nie jedynie w niektrych przypadkach, gdy w definicji relacji symetrycznej na
pocztku mamy kwantyfikator oglny!),
4) asymetryczna NIE, bo Ja jest bratem dla swojego brata Tomka,
5) antysymetryczna te NIE (z tego samego powodu),
6) przechodnia te NIE, bo (czsto tak wanie trzeba to rozpatrywa:) bratem mojego brata jestem ja sam,
a sam dla siebie nie jestem bratem,
eby to lepiej zobaczy, spjrzmy na definicj relacji przechodniej:
relacja R jest przechodnia witw, gdy (x R y y R z x R z).
x,y,zA
Aby relacja bya przechodnia, warunek podany w jej definicji za kwantyfikatorem musi by speniony
DLA KADEGO x, y, z A, a wic musi by speniony rwnie dla z = x. Musi wic zachodzi: x R y y
R x x R x. W naszym przypadku (relacji bycia bratem) tak jednak nigdy nie jest nikt bowiem nie jest
dla siebie samego bratem! Relacja ta nie jest wic przechodnia.
7) pena NIE, bo wtedy kady by musia by bratem kadego (rwnie dziewczyny midzy sob, osoby
cakiem obce, ...),
8) pusta NIE, bo s przecie bracia na tym wiecie,
9) spjna NIE, bo eby taka bya, midzy dowolnymi dwiema osobami (choby cakiem obcymi)
musiaaby ona zachodzi co najmniej w jedna strona, a wiadomo, e tak nie jest.
Pozostaje nam jeszcze okreli jej dziedzin, przeciwdziedzin i pole:
1) D to zbir wszystkich braci, czyli facetw posiadajcych rodzestwo,
2) D-1 to zbir wszystkich osb posiadajcych brata,
3) P to zbir wszystkich ludzi poza jedynakami i dziewczynami z takich rodzin, w ktrych s same crki.
4. Relacja prostopadoci prostych, zdefiniowana w nastpujcy sposb: x R y witw, gdy prosta x jest
prostopada do prostej y (przy czym ca t relacj rozpatrujemy na jednej z gry ustalonej paszczynie jest
to bardzo wany warunek, gdy na paszczynie prosta prostopad do prostopadej jest di niej rwnolega, a w
przestrzeni moe by prostopada! patrz rys. poniej)
80

W przestrzeni:
Na paszczynie:
k
l
l
m
k
m
k l i l m, ale ~(k m).
W takim ukadzie: k l, l m i k m.
1)
2)
3)
4)
5)
6)

zwrotna NIE, bo adna prosta nie jest do siebie samej prostopada,


przeciwzwrotna TAK (z tego samego powodu),
symetryczna TAK, bo prostopado prostych jest wzajemna,
asymetryczna NIE (z tego samego powodu),
antysymetryczna te NIE (z tego samego powodu),
przechodnia NIE, bo zawsze prostopada do prostopadej jest z ni rwnolega (jak na rysunku powyej
po lewej stronie), a wic nie prostopada!,
7) pena NIE, bo s proste, ktre nie s prostopade (choby rwnolege),
8) pusta NIE, bo s przecie proste prostopade,
9) spjna NIE (z tego samego powodu, co pena).
Tak wic relacja ta jest przeciwzwrotna i symetryczna.
Pozostaje nam jeszcze okreli jej dziedzin, przeciwdziedzin i pole:
1) D to zbir wszystkich prostych,
2) D-1 to zbir wszystkich prostych,
3) P to te zbir wszystkich prostych.
W tym przypadku wic D = D-1 = P.
5. Relacja rwnolegoci prostych, zdefiniowana w nastpujcy sposb: x R y witw, gdy prosta x jest rwnolega
do prostej y
1) zwrotna TAK, bo kada prosta jest do siebie samej rwnolega,
2) przeciwzwrotna NIE (z tego samego powodu, co wyej),
3) symetryczna TAK, bo rwnolego prostych jest wzajemna,
4) asymetryczna NIE, bo jest symetryczna,
5) antysymetryczna te NIE (z tego samego powodu),
6) przechodnia TAK, bo zawsze prosta rwnolega do rwnolegej do danej jest i do niej rwnolega
(nawet, gdy pierwsz i trzeci to bdzie ta sama prosta; jak rwnie wtedy, gdy wszystkie 3 to bdzie
jedna i ta sama prosta),
7) pena NIE, bo s proste, ktre nie s rwnolege
8) pusta NIE, bo s przecie proste rwnolege (chociaby kada prosta z sob sam),
9) spjna NIE (z tego samego powodu, co pena).
Tak wic relacja ta jest zwrotna, symetryczna i przechodnia.
Pozostaje nam jeszcze okreli jej dziedzin, przeciwdziedzin i pole:
1) D to zbir wszystkich prostych,
2) D-1 to zbir wszystkich prostych,
3) P to te zbir wszystkich prostych.
Tak wic i w tym przypadku D = D-1 = P (= A)
6. Relacja bycia tej samej rasy, zdefiniowana na zbiorze ludzi w nastpujcy sposb: x R y witw, gdy x jest tej
samej rasy co y
1) zwrotna TAK, bo kady jest tej samej rasy co on sam,
2) przeciwzwrotna NIE (z tego samego powodu, co wyej),
3) symetryczna TAK, bo zawsze jest tak, e jeli ja jestem tej samej rasy co kto, to i on jest tej samej rasy
co ja (jest to jednak i ta sama nasza wsplna rasa),
4) asymetryczna NIE (z tego samego powodu),
5) antysymetryczna te NIE (z tego samego powodu),
6) przechodnia TAK, bo zawsze jest tak, e jak jeden jest tej samej rasy co drugi (dajmy na to czarnej), a
drugi co trzeci (te musi to by ta sama rasa tu: czarna), to i pierwszy jest tej samej rasy co trzeci (tu:
czarnej); co nadto, zachodzi to rwnie wtedy, gdy bdziemy utosamia ze sob poszczeglne osoby
(np. e pierwsza i trzecia to jedna i ta sama osoba) podejcie takie jest konieczne ze wzgldu na fakt,
81

e (zgodnie z definicj relacji przechodnie) mamy bra pod uwag dowolne x, y i z (a wic nie koniecznie
rne),
7) pena NIE, bo s ludzie, ktrzy s rnych ras,
8) pusta NIE, bo s przecie ludzie tej samej rasy,
9) spjna NIE (z tego samego powodu, co pena).
Tak wic i ta relacja (podobnie jak poprzednia) jest zwrotna, symetryczna i przechodnia.
Relacje posiadajce te 3 wasnoci formalne s BARDZO WANE w matematyce, ale i w dowolnej dziedzinie
wiedzy jak by si nie para (a to dlatego jest takie przeoenie, bo matematyka bardzo dobrze opisuje zastany
wiat, a z kolei w zwizku z tym warto jest j dobrze pozna ). Dlatego te powicimy jej cay nastpny
rozdzia.
Pozostaje nam jeszcze okreli jej dziedzin, przeciwdziedzin i pole:
2) D to zbir wszystkich ludzi,
3) D-1 to zbir wszystkich ludzi,
4) P to te zbir wszystkich ludzi.
Tak wic i w tym przypadku D = D-1 = P (= A).
Rwnie i ta zaleno zawsze zachodzi w przypadku kadej relacji, ktra jest zwrotna, symetryczna i
przechodnia. W ogle gwarantuje nam tu ju sama zwrotno, gdy dziki niej:
- kady obiekt z A jest w dziedzinie,
rozwaanej
- kady obiekt z A jest w przeciwdziedzinie,
relacji R
- a co za tym idzie: kady obiekt z A jest w polu,
a przy tym zbiory te (dziedzina, przeciwdziedzina i pole) nie mog by szersze ni A.
Przejdmy teraz do ciekawszych przykadw (s jeszcze takie!).
7. Relacja bycia wasalem, rozpatrywana na uniwersum osb yjcych w Europie w redniowieczu,
zdefiniowana w nastpujcy sposb: x R y witw, gdy x jest wasalem ya
Przypomnijmy sobie, e relacja wasalstwa, to inaczej relacja feudalnego poddastwa, przy czym na
kontynencie obowizywaa zasada wasal mojego wasala nie jest moim wasalem, za w Anglii: wasal
mojego wasala jest moim wasalem. Przy pomocy grafu mona wic ja przedstawi w postaci drzewa
skierowanego, jak na poniszym rysunku:

Jest ona:
1) zwrotna NIE, bo nikt nie jest swoim (czy te dla siebie samego) wasalem (rozumianym w sensie
poddastwa lennego, a nie panowania nad sob bycia za siebie odpowiedzialnym )
2) przeciwzwrotna TAK (z tego samego powodu),
3) symetryczna NIE (bo o to wanie w niej chodzi dziaa tylko w jedn stron!),
4) asymetryczna TAK (wytumaczenie j.w.),
5) antysymetryczna TAK (wytumaczenie j.w.),
6) przechodnia NIE, bo jak to ju wyej podalimy w jednych krajach (na kontynencie) obowizywaa
zasada wasal mojego wasala jest moim wasalem, a w innych (w Anglii) wasal mojego wasala nie jest
moim wasalem, a w definicji relacji przechodniej za spraw kwantyfikatora oglnego wymagamy, aby
ZAWSZE bya speniona wystpujca w niej implikacja (tu: e wasal mojego wasala jest moim
wasalem), a u nas tak nie jest,
7) pena NIE (chociaby z braku symetrycznoci),
8) pusta NIE (bo byli wasale!),
9) spjna NIE (bo chociaby bezporedni poddani jednego pana nie byli midzy sob porwnywalni za
pomoc tej relacji).
Relacja ta jest przytoczona tu jedynie jako wprowadzenie do nastpnej, o wiele bardzie interesujcej (ach ta
matematyka ).
8. Relacja bycia wasalem, rozpatrywana na uniwersum osb obecnie yjcych w Europie (relacja pusta na
niepustym zbiorze o t jej wasno wanie nam chodzi, dlatego te t relacj jako posiadajc tak
wasno tu omawiamy). W ogle, definiujemy j identycznie jak to miao miejsce w poprzednim
przykadzie: x R y witw, gdy x jest wasalem ya.
82

1) zwrotna NIE, bo brak w niej ptelek,


2) przeciwzwrotna TAK (z tego samego powodu),
3) symetryczna TAK (bo poprzednik implikacji zawsze przyjmuje w niej warto logiczn 0),
Przyjrzyjmy si bliej temu wyjanieniu:
Najpierw przypomnijmy, e relacja jest symetryczna witw, gdy
Jako e jednak relacja ta jest pusta, wic wystpujcy w jej
definicji poprzednik implikacji nigdy nie zachodzi, czyli
innymi sowy - zawsze przyjmuje warto logiczn 0

(x R y y R x)
x,yA
=0

Poniewa jak dobrze wiemy kada implikacja o faszywym poprzedniku jest prawdziwa (bez wzgldu
na warto jaj nastpnika) zatem rozpatrywana, jako speniajca warunek na bycie symetryczn, jest
symetryczna.
4) asymetryczna TAK (z tego samego powodu),
5) antysymetryczna TAK (z tego samego powodu),
6) przechodnia TAK (z tego samego powodu),
7) pena NIE (bo przecie jest pusta),
8) pusta TAK (bo tak wanie j okrelilimy!),
9) spjna NIE (chociaby dlatego, e jest pusta).
Relacja tego typu (pusta na niepustym zbiorze) zawsze posiada przytoczony tu garnitur wasnoci formalnych.
9. Relacja bycia starszym na ksiycu, przy zaoeniu, e Twardowski tam nie mieszka (relacja okrelona na
zbiorze pustym - o to chodzi w tym przykadzie!)
1) zwrotna TAK, bo z definicji relacji zwrotnej mamy: x R x, czyli (x A x R x), a poprzednik
xA
x
wystpujcej tu implikacji ma warto logiczn zero (bo nikt nie mieszka na ksiycu), co pociga za sob
jej prawdziwo i prawdziwo caej formuy
2) przeciwzwrotna TAK (z tego samego powodu),
3) symetryczna TAK (z tego samego powodu),
4) asymetryczna TAK (z tego samego powodu),
5) antysymetryczna TAK (z tego samego powodu),
6) przechodnia TAK (z tego samego powodu),
7) pena TAK (z tego samego powodu),
8) pusta TAK (z tego samego powodu),
9) spjna TAK (z tego samego powodu),
Tak wic relacja tej przysuguj wszystkie wasnoci formalne!
- jest zarazem zwrotna i przeciwzwrotrna!
- jest zarazem symetryczna jak i asymetryczna i antysymetryczna!,
- jest zarazem pena i pusta!
- a przy tym jest jeszcze przechodnia i spjna.
Wspwystpowania wasnoci, o ktrych mylelimy dotychczas e si wykluczaj, jednak s moliwe!
Zawsze jest tak, jak to pisalimy powyej, gdy mamy do czynienia z relacjami rozpatrywanymi na zbiorze
pustym.
Uwaga: gdybymy rozpatrywali tego typu relacj jako hipotetycznie moliw (np.: bycie o 5 lat starszym na
ksiycu), jak i niemoliw (bycie o 200 lat starszym na ksiycu), to i tak byo by to bez znaczenia
przysugiway by im te same (bo wszystkie) wasnoci.
Na caym uniwersum relacji moemy wyrni pewne ich typy. Dokonuje si tego na podstawie przysugujcego
im zestawu wasnoci formalnych. Owe specyficzne typy relacji, to:
1) rwnowano,
2) porzdek i czciowy porzdek,
3) funkcja.
Poniej omwimy je w poszczeglnych kolejnych paragrafach.

83

11. Rwnowano
UWAGA! Studencie! Skup si szczeglnie na tym paragrafie! Jest on BARDZO WANY. Jeli go nie
zrozumiesz, wwczas zawarty w nim materia niestety pozostanie dla Ciebie cakiem abstrakcyjny (co ma zreszt
zwizek z pojawiajcymi si tu klasami abstrakcji i zasad abstrakcji!). Nie dopu do tego nie po sprawy!
Definicja
Relacj R nazywamy rwnowanoci witw, gdy jest ona zwrotna, symetryczna i przechodnia.
Powstaje pytanie, jak najatwiej zapamita ten zestaw wasnoci. Pomoe nam w tym organizacja studencka
Zrzeszenie Studentw Polskich. W skrcie jej nazwa, to ZSP:
Litery wasnoci
Z jak zwrotna
S jak symetryczna
P jak przechodnia

Warunek relacji
xRx
xA
(x R y y R x)
x,yA
(x R y y R z x R z),
x,y,zA

Opis zalenoci
Z wystpuje na 1. miejscu, w definicji relacji zwrotnej
jest 1 zmienna i 1 raz wystpuje symbol relacji
S wystpuje na 2. miejscu, w definicji relacji symetrycznej s 2 zmienne i 2 razy wystpuje symbol relacji
P wystpuje na 3. miejscu, w definicji relacji przechodniej s 3 zmienne i 3 razy wystpuje symbol relacji

Jasne, e atwe, proste i logiczne ...


Taki zestaw wasnoci formalnych przysugiwa przytoczonym z poprzednim paragrafie relacjom:
- nr 5 - relacji rwnolegoci prostych, wic posiadania tego samego kierunku,
- nr 6 - relacja bycia tej samej rasy,
Widzimy wic, e s to relacje typu bycia / posiadania tego samego . W ten sposb moemy krzesa inne
relacje, ktre s rwnowanociami: bycie tej samej pci, bycia z tego samego rocznika, bycia tej samej
narodowoci, bycia tego samego koloru, posiadanie tej samej wartoci przez liczby (np. 2

6 2
... ),
3 1

Ponadto w poprzednim paragrafie zauwaylimy, e w przypadku tego typu relacji D = D-1 = P (= A), a wic
(m.in., e wszystkie elementy z A bior w niej udzia).
Nadto, jak ju wtedy zaznaczylimy, relacje tego typu s niezmiernie wane zarwno w matematyce, jak i
KADEJ innej dziedzinie wiedzy, a zatem warto dobrze si z ni zaznajomi . Nie tramy wic czasu
Definicja klasy abstrakcji
Niech R bdzie relacj rwnowanoci w niepustym zbiorze A (tj. A , a wic istnieje pewne a A). Klas
abstrakcji relacji R wyznaczon przez element a nazywamy zbir tych elementw, ktre pozostaj w relacji R do
a: [a]R = {x A: x R a}.
W celu sprawdzenia o co w tej definicji chodzi (bo zapewne mao co z niej zrozumiae), rozpatrzmy nastpujcy
przykad.
Przykad
Niech Z bdzie zbiorem liczb cakowitych, tj. Z = {..., -6, -5, -4, -3, -2, -1, 0, 1, 2, 3, 4, 5, 6, ...}.
Zdefiniujmy relacj rwnowanoci R w nastpujcy sposb:
a R b 3 (a b) (co czytamy: a pozostaje w relacji R z b witw, gdy trjka dzieli liczb a-b).
Sprawdmy, jakie s kolejne klasy abstrakcji:
[0]R = {..., -6, -3, 0, 3, 6, ...}
[1]R = {..., -5, -2, 1, 4, ...}
[2]R = {..., -4, -1, 2, 5, ...}

(dodatkowo zauwaamy, e s to wszystkie te liczby naturalne, ktre przy


dzieleniu przez 3 daj reszt 0, tj. s podzielne przez 3);
(dodatkowo zauwaamy, e s to wszystkie te liczby naturalne, ktre przy
dzieleniu przez 3 daj reszt 1);
(dodatkowo zauwaamy, e s to wszystkie te liczby naturalne, ktre przy
dzieleniu przez 3 daj reszt 2).

W ten sposb otrzymalimy podzia zbioru liczb cakowitych, czyli zbioru N.


Istnieje nawet formalne okrelenie (tj. definicja) podziau zbioru:
84

Definicja
Podziaem zbioru A nazywamy kad niepust rodzin P zbiorw niepustych, rozcznych, w sumie dajcych
zbir A.
Tak wanie jest w naszym przykadzie! Kady ze zbiorw [0]R, [1]R, [2]R, jest niepusty, rozczny z kadym z
pozostaych i wszystkie razem w sumie daj zbir N (ktry to dziel).
Zauwamy ponadto, e gdybymy badali jakie klasy abstrakcji wyznacz nam nastpne elementy zbioru N, to
otrzymalibymy, e:
[3]R = {..., -6, -3, 0, 3, 6, ...} - pokrywa si z klas [0]R, tj. [3]R = [0]R ,
przy czym proces ten bdzie si powtarza, tj. otrzymamy:
[4]R = [1]R ,
[5]R = [2]R ,
[6]R = [3]R = [0]R , ...
Zauwamy, e klasy abstrakcji wyznaczane przez elementy jednej z nich (np. z klasy [0]R = {..., -6, -3, 0, 3, 6,
...}), a wic klasy: ..., [-6]R , [-3]R , [0]R , [3]R , [6]R ,... s (sobie) identyczne. Oznaczenie klasy abstrakcji nie
zaley od wybranego elementu z teje klasy.
W ten sposb dochodzimy do zapowiadanej na pocztku tego paragrafu zasady abstrakcji.
Twierdzenie (zasada abstrakcji)
Niech R bdzie rwnowanoci w niepustym zbiorze A. Wwczas klasy abstrakcji relacji R stanowi podzia
zbioru A, a wic s one
1. niepuste,
2. rozczne,
3. a suma ich jest identyczna ze zbiorem A.
4. Przy tym dwa elementy nale do tej samej klasy abstrakcji witw, gdy midzy nimi zachodzi relacja R.
Dowd
Mamy dwa zaoenia:
1. R jest relacj rwnowanoci,
2. A jest niepusty (symbolicznie: A ).

(1)
(2)

Rozpiszmy jeszcze definicj klasy abstrakcji (przyda nam si w innej postaci)


Wychodzc od [a]R = {x A: x R a},
dochodzimy do [a]R = {x: x A x R a},
a nastpnie do x [a]R x A x R a,
co po podstawieniu a w miejsce x, da nam: a [a]R a A a R a
(3)
Dowd poszczeglnych punktw twierdzenia.
1o.niepuste
A . Zatem V: a A. Wemy je. Nie jest tu istotne, ktre a wemiemy. Kady z elementw zbioru A rwnie
a
dobrze si na to nadaje. Oczywicie, ze wzgldu na (1), a R a (bo R jako rwnowano jest m.in. zwrotna). Zatem
mamy ju: a A a R a. To za w oparciu o (3) jest rwnowane stwierdzeniu: a [a]R , czyli [a]R , a o to
wanie chodzio.
W skrcie moemy to zapisa w nastpujcy sposb: A a A a R a a [a]R [a]R .
2o. rozczne
Wemy dwie rne klasy abstrakcji: [a]R [b]R. Dowd przeprowadzimy nie wprost. Zamy mianowicie, e
(wbrew temu, co mamy wykaza) te dwa zbiory (klasy abstrakcji) nie s rozczne. Istnieje zatem taki element
(powiedzmy c), e naley on jednoczenie do kadego z nich, tj.
c [a]R c [b]R. (*)
Pokaemy, e wynika std e [a]R = [b]R (co jest sprzeczne z [a]R [b]R) tj., e zachodz odpowiednie inkluzje w
obie strony:
a) [a]R [b]R ,
b) [a]R [b]R .
Wprowadmy oznaczenie: (x) = z definicji klasy abstrakcji.
85

Ad a)
Pokaemy, e [a]R [b]R . Niech wic pewne x [a]R (**). Pokaemy, e x [b]R .
Z (**)
z (*)
(x)
(x)
(x)
xRa

cRa

cRb

z symetrycznoci relacji R
aRc
z przechodnioci relacji R
(x)
xRc

xRb

x [b]R

z przechodnioci
relacji R
Ad b) w drug stron tak samo.
3o. suma klas abstrakcji jest identyczna ze zbiorem A
W tym celu wystarczy udowodni, e: [a]R = A.
(4)
aA
Tu nale si 2 sowa wyjanienia
a) najpierw o co chodzi z tym zapisem i wystpujcym w nim symbolem sumy ,
b) e suma klas abstrakcji zostaa tu dobrze okrelona.
Ad a)
Po lewej stronie tej rwnoci mamy zapisane: suma mnogociowa po aA z [a]R. O co chodzi? Co to oznacza?
Ot bierzemy po prostu kolejne a z A i mnogociowo dodajemy do siebie wyznaczane przez nie klasy abstrakcji.
Gdy na przykad A = {a1, a2, a3, a4}, to [a]R = [a1]R [a3]R [a3]R [a4]R. Proste, nieprawda?!
aA
Ad b)
Dlaczego dodajemy po wszystkich elementach zbioru A, a nie tylko po pojedynczych reprezentantach
poszczeglnych klas abstrakcji (by kada z klas abstrakcji wystpowaa tylko jeden raz w tworzonej sumie)? Ot,
na dobr spraw, jest bez znaczenia ile razy znajdzie si w sumie dana klasa abstrakcji, gdy i tak bdzie wzita
pod uwag tylko 1 raz (bo X X X = X), a sumowanie klas abstrakcji po wszystkich elementach zbioru A
daje nam gwarancj, e wszystkie znajdujce si tam klasy abstrakcji zsumujemy.
Obecnie moemy ju przej do udowodnienia rwnoci (4).
W tym celu naley wykaza zachodzenie odpowiadajcych jej inkluzji w obie strony:
a) - oczywista
[a]R A oznacza bowiem, e w przypadku kadego aA mamy: [a]R A, czyli e
aA
(x [a]R x A) co jest oczywiste w oparciu o definicj klasy abstrakcji
x
[a]R = {x A: x R a} klasa abstrakcji skada si jedynie z elementw zbioru A.
b)

- wykaemy poniej:
a A a R a a [a]R a [a]R
aA
Analiza ident. jak w p. 1o
Skoro a naley do danego zbioru (tu: [a]R), to i naley do zbioru szerszego (tu: [a]R),
aA
w oparciu o prawo A A B (a ktre omawialimy ju w paragrafie Algebra zbiorw).

86

4o. Otrzymujemy:
a, b [c]R a R c b R c
z symetrycznoci relacji R
(x)
cRb
z przechodnioci relacji R
aRb
W druga stron: a R b a [b]R
(x)
Ale rwnie (jak pokazalimy w p. 1o: b [b]R

a, b [b]R

To koczy dowd.
Zobaczmy, jakie relacje s rwnowanociami i jakie s ich klasy abstrakcji.
]

LP
1
2
3

Relacja rwnowanociowa
Bycie w tym samym wieku
Posiadanie tego samego koloru skry
Rwnolego prostych

Jej klasy abstrakcji


Osoby z danego rocznika
Osoby o tym samym kolorze skry
Wszystkie proste rwnolege do danej

W ostatnim przykadzie: klas abstrakcji jest nieskoczenie wiele, i kada z nich posiada nieskoczenie wiele
elementw.
Std relacj rwnowanoci (tj. tak, ktra jest zwrotna, symetryczna i przechodnia) mona definiowa w oparciu
o zasad abstrakcji jako tak, ktra dzieli zbir na klasy abstrakcji. Po prostu od razu tak j definiujemy, aby
dzielia zbir na ktrym jest rozwaana na klasy abstrakcji (cilej mwic: relacja ta musi dokona podziau
zbioru, na ktrym jest definiowana).
Teraz dobrze usid, bo to, co dotychczas wiedziae i bye o tym wicie przekonany, legnie w gruzach, i to z
kretesem! Ot stwierdzam autorytarnie, e prosta nie ma kierunku, lecz e kierunek ma prost.
Nie wierzysz? to poczytaj:

Kierunek definiujemy jako klas abstrakcji: [a]R = {x: x a}.

Proste, prawda?!

Rozpatrzmy nastpujcy przykad


Przypumy mianowicie, e mamy 10 elementw zbioru A, na ktrym okrelona jest relacja rwnowanoci (tj.
zwrotna, symetryczna i przechodnia), dzielca go na 4 klasy abstrakcji o mocach odpowiednio: 1, 2, 3 i 4 (jak na
poniszym rysunku). Zastanwmy si, jak w takiej sytuacji bdzie wygldaa zadana relacja.

Rozwizanie:
W oparciu o 4. punkt zasady abstrakcji (dwa elementy nale do tej samej klasy abstrakcji witw, gdy midzy
nimi zachodzi relacja R, co oznacza, e w ramach danego podzbioru, kady element musi by powizany z
kady, a midzy rnymi zbiorami nie moe by powiza), tworzymy nastpujcy rysunek, ktry ju czyni
zado postawionemu zadaniu.
87

Rzeczywicie, tak okrelona relacja jest rwnowanoci, gdy jest:


1) zwrotna (s wszystkie ptelki),
2) symetryczna (nie ma strzaek),
3) przechodnia.
Moemy te wyobrazi sobie sytuacj w drug stron w parciu o relacj rwnowanoci dokonac stosownego
podziau.
Przykad
Mamy 10 osb (oznaczmy je: 1, 2, , 10), ktre nale do 4 partii (kada tylko do jednej), tak e:
do I partii naley tylko 1 osoba (1), do II 2 (2 i 3), do III 3 (4, 5 i 6), a do IV 4 (7, 8, 9 i 10).
Rozpatrzmy relacj (okrelon na zbiorze tych 10 osb) naleenia do tej samej partii:
x R y x naley do tej samej partii co y.
Relacja ta jest oczywicie rwnowanoci (bo jest zwrotna, symetryczna i przechodnia). Wyglda ona jak to
przedstawiono na ostatnim rysunku i dokonuje podziau na zbiory osb nalece do danej partii.
Pytanie: Z ilu elementw skada si ta relacja?
Odpowied: Elementami relacji s pary; ptelka (mamy ich 10) to jedna para, a belka (mamy ich 10) to dwie
pary, tak wic razem jest ich: 10 + 10 2 = 30.
Wprowadmy jeszcze jedn definicj:
Przez R|A oznacza bdziemy rodzin zbiorw zbir wszystkich klas abstrakcji wyznaczonych przez relacj
rwnowanoci R na zbiorze A.
W oparciu o t definicj, widzimy e w powyszym przykadzie: R|A = {{1}, {2, 3}, {4, 5, 6}, {7, 8, 9, 10}}.
Myl, e po tak elementarnym opisie i tylu przykadach, relacja rwnowanoci i klasy abstrakcji, wcale nie bd
dla Ciebie adna abstrakcj!

12. Porzdek i czciowy porzdek


Inne zestawy wasnoci formalnych mog definiowa inne (ni rwnowano) typy relacji, ktre to bd
determinowa inne zorganizowanie obiektw ni podzia (z ktrym to mielimy do czynienia wanie w
przypadku rwnowanoci). Z uytym w poprzednim zdaniu sowem zorganizowanie kojarzy Ci si zapewne
porzdek, i wanie o tego typu relacjach bdziemy mwi w tym krtkim paragrafie.
Definicja
Relacj porzdkujc dany zbir (lub krcej: porzdkiem w tym zbiorze) nazywamy kad relacj, ktra jest w
tym zbiorze asymetryczna, przechodnia i spjna.
Rozpatrzmy co implikuj nam te 3 wasnoci:
1) asymetryczna brak belek i ptelek, czyli tylko strzaki mog by;
2) spjna kade 2 rne elementy s czym poczone strzaka lub belk,
przy czym ze wzgldu na wczeniej zaoon asymetryczno musz to by strzaki.
88

Jak na razie mamy wic, e dowolne (=kade) dwa rne elementy poczone s strzaka.
3) przechodnia tak wanie musz by ustawione te strzaki.
Mamy wic (dla przykadu na 4 elementach):

Jak widzimy, jest to przykad np. na relacj mniejszoci okrelon na zbiorze A = {1, 2, 3, 4}.
Inne przykady tego typu relacji, to:
- relacja mniejszoci okrelona na caym zbiorze liczb rzeczywistych,
- a relacja starszestwa w kadym zbiorze ludzi wrd ktrych nie ma rwienikw,
-
Jak widzisz, elementy te poprzez relacj porzdkujc, tworz jedn spjn struktur, zbudowan w ten sposb,
e:
- wszystkie elementy s uoone liniowo
- i od kadego z nich jest strzaka do wszystkich nastpnych
- (i nie ma adnych innych strzaem, belek czy ptelek).
Moemy wic powiedzie, e:
Relacja R porzdkujca zbir A ustala pewn kolejno elementw tego zbioru tak, i dla dowolnych
elementw x, y zbioru A:
x poprzedza y (co zapisujemy x y) witw, gdy x R y.
Na koniec jeszcze regua zapamitania jej: A(symetryczna) S(pjna) P(rzechodnia) = ASP , a to dobrze znany
Ci skrt A(kademia) S(ztuk) P(iknych), a jak jest porzdek, to jest PIKNIE przecie!
Oprcz porzdku moemy wprowadzi te czciowy porzdek, co czynimy za pomoc poniszej definicji:
Relacj czciowo porzdkujc dany zbir (lub krcej: czciowym porzdkiem w tym zbiorze) nazywamy
kad relacj, ktra jest w tym zbiorze asymetryczna i przechodnia.
Podobnie, jak czynilimy to powyej, i w tym przypadku rozpatrzmy co implikuj nam te 2 wasnoci.
W stosunku do porzdku, zostao asymetryczna i przechodnia, a odpado spjna.
Oznacza to, e nie wszystkie trzeba czy ze wszystkimi, lecz jak ju kilka elementw bdzie ze sob
powizanych (oczywicie: strzakami), to trzeba speni zado warunkowi przechodnioci (czyli naley
podorabia strzaki, by ta przechodnio zachodzia). Mamy wic np.:

Jak widzisz , zarysoway nam si tu 3 skadowe spjnoci, a w ramach kadej z nich mamy peny porzdek.
W caoci tworz jednak zaledwie czciowy porzdek.
To nie jest jedyne rozwizanie. Moe by bowiem rwnie np. nastpujcy ukad:

2
1

5
89

Tuj te mamy 2 skadowe spjnoci ({1, 2, 3, 4} i {1, 3, 4, 5}), jednak przenikaj si one wzajemnie!
Zauwa na przykad, e elementy 2 i 5 s niejako na tym samym poziomie s nieporwnywalne .
Rysunek ten moe przedstawia chociaby relacj bycia modszym okrelon na zbiorze {1, 2, 3, 4, 5}, przy czym
2 i 5 to rwienicy (a wic obiekty nieporwnywalne pod wzgldem tej relacji). Analogicznie mona okreli j
jako relacj posiadania mniejszej masy wrd 5 danych przedmiotw fizycznych.
Wnioskujemy wic, e w stosunku do porzdku, czciowy porzdek dopuszcza istnienie obiektw
nieporwnywalnych za pomoc teje relacji.
Zauwamy jeszcze, e gdy w powyszym przykadzie dorzucimy element 6 i par (6,4) oraz elementy 7 i 8 i par
(7, 8) to otrzymamy relacj jak poniej:
2
1

5
7

6
- nadal bdzie ona czciowym porzdkiem,
- bdzie miaa 4 skadowe spjnoci: jak poprzednio {1, 2, 3, 4} i {1, 3, 4, 5} + dodatkowo {4, 6} i {7, 8},
- jednak trudno bdzie ju ja okreli w sposb naturalny.
Zapewne widzisz e zapewne warto byo by wprowadzi jakie ograniczenie, by t wielorako przypadkw jako
zminimalizowa. Dobra myl! Sprbuj tak dobra warunki, by ograniczy si do sytuacji tego typu, jak
przedstawiony w pierwszym przykadzie czciowy porzdek i zdefiniowa tym samym dobry czciowy
porzdek.

13. Funkcja
Definicja
Relacj f nazywamy jednoznaczn witw, gdy kademu elementowi przyporzdkowuje ona co najwyej jeden
element.
(a f b a f b b = b) .
a,b,b
Oznacza to, e jeli przypadkiem relacja ta na jednym poprzedniku miaaby 2 nastpniki to jest to jak najbardziej
moliwe, ale te dwa nastpniki musz by sobie rwne, tzn. de facto musi to by jeden i ten sam nastpnik (bo
albo nam si tylko wydawao e s to dwa nastpniki albo po prostu mamy jeden nastpnik, tylko stosujemy
dla niego dwie rne nazwy).
Symbolicznie warunek ten moemy zapisa w nastpujcy sposb:

Wyjanijmy jeszcze dlaczego warunek ten zaczyna si kwantyfikatorem oglnym: dla kadego a, b i b, a nie
mamy chociaby:
V (a f b a f b b = b)
(jakby mogo si wydawa, e powinno by),
(1)
a b,b
czy wrcz:
V (a f b a f b b = b)
(mylisz: a moe tak wanie jest waciwie?!).
(2)
a,b,b
Ot, w obydwu tych przypadkach po kwantyfikatorze szczeglnym mamy implikacj (ktra jest jak najbardziej
na miejscu!), a wiemy, e implikacja skojarzona jest z kwantyfikatorem oglnym, wic musi by tak, jak to
podalimy na pocztku (zaraz pod definicj).

90

Sumujc:
Nigdy nie moe wic by takiej sytuacji:

Dopuszcza si za to nastpujca sytuacj:

a wic e na jednym poprzedniku osigane s co najmniej dwa nastpniki


(bo o tym mwi ta definicja)

a wic e dana warto osigana jest


na co najmniej dwch poprzednikach
(bo o tym nie wypowiada si ta definicja).

Definicja
Relacj jednoznaczn nazywamy funkcj.
Relacja jednoznaczna i funkcja s to wic synonimy.
Funkcja brzmi jednak krcej ni relacja jednoznaczna i w zwizku z tym tej wanie nazwy bdziemy w
dalszym cigu uywa. Musimy jednak pamita, e funkcja to inaczej relacja jednoznaczn, gdy nazwa ta niesie
ze sob oddawan przez ni tre
wyej opisan konsekwencj
def

Ze wzgldu na jednoznaczno relacji f, przyjmujemy oznaczenie: a f b


f(a) = b.
Praw stron tej rwnowanoci (definicyjnej) czytamy: funkcja f na argumencie a przyjmuje (lub: osiga)
warto b.
Stosujc to oznaczenie i stosujc si do poprzedniej definicji, zauwamy e funkcje dodawa mona algebraicznie,
a mnogociowo to ju nie zawsze.
Dodawanie algebraiczne przykad:
f(x) = sinx
g(x)= cosx
h(x) = f(x) + g(x) =sinx + cosx

Dodawanie mnogociowe - kontrprzykad:


f = {(1, 2), (2, 4)}
g = {(1, 3), (5, 0)}
h = f g = {(1, 2), (2, 4), (1, 3), (5, 0)}
- to nie jest funkcja, bo na 1 przyjmuje 2 wartoci
(2 i 3),a tak (w przypadku funkcji) nie moe by!

Analogicznie, jak to miao miejsce w przypadku relacji, rwnie dla funkcji (jako ich szczeglnego przypadku),
definiujemy dziedzin i przeciwdziedzin:
Dziedzin funkcji f (zbiorem argumentw f) nazywamy zbir tych obiektw, ktrym funkcja cokolwiek
przyporzdkowuje: D(f) = {x: V f(x) = y}.
y
Przeciwdziedzin funkcji f (zbiorem argumentw f) nazywamy zbir tych obiektw, ktre s przyporzdkowane
za pomoc funkcji f pewnym obiektom: D-1(f ) = {y: V f (x) = y}.
x
W oparciu o powysze dwie definicje, moemy wprowadzi nastpn:
Definicja
Mwimy, e funkcja f odwzorowuje zbir X w zbir Y (symbolicznie: f : X Y) witw, gdy X jest dziedzin
funkcji f (X = D(f )), a Y zawiera przeciwdziedzin (Y D-1(f )).

Mamy tu funkcj f (x) = x2


f : R R0+

Gdybymy jednak mieli funkcj f (x) = x2 5


Wwczas byoby: f : R (-5, )

91

Moemy powiedzie wic, e dziedzina funkcji, to wszystkie jej argumenty, a jej przeciwdziedzina, to zbir jej
wartoci.
Definicja
Zbir wszystkich funkcji, ktre odwzorowuj X w Y oznaczamy YX.
Oznaczmy przez A liczebno zbioru A (inaczej: moc zbioru A).
X

Y X Y .

Twierdzenie:

Czytamy je nastpujco: moc wszystkich funkcji odwzorowujcych zbir X w zbir Y jest rwna mocy zbioru Y
do potgi moc zbioru X.
Dowodzi si je w sposb indukcyjny (tu podam jedynie szkic takiego dowodu).
Wprowadmy oznaczenia: X = m, Y = n.
X

Gdy moc zbioru X wynosi 1, to funkcji jest tyle, ile wynosi


moc zbioru Y (kad z nich symbolizuj poszczeglne
strzaki). Funkcji mamy wic n = n1 = nm.

Gdy moc zbioru X jest wiksza od 1, z kadego elementu


zbioru X (ktrych jest m) moemy poprowadzi tyle
strzaek do zbioru Y, ile jest elementw zbioru Y (ktrych
jest n). Tworzc funkcj, z pierwszego elementu zbioru X
moemy wic wyprowadzi strzak na n sposobw, z
drugiego na n sposobw, ..., z ostatniego (m- tego) te
na n sposobw. W sumie rnych funkcji moemy wic
utworzy: n n ... n = nm.

Definicja:
Niech f : X Y .
1) Jeeli Y = R (liczby rzeczywiste), to funkcj nazywa si rzeczywist (inaczej: funkcj o wartociach w zbiorze
liczb rzeczywistych nazywamy funkcj rzeczywist).
2) Gdy Y = C (liczby zespolone), to funkcj nazywamy zespolon.
3) Gdy X = N (liczby naturalne), to funkcj nazywamy cigiem.
4) Gdy X = {1, 2, ..., n}, to funkcj nazywamy cigiem skoczonym.
W pierwszych dwch przypadkach bralimy tu podstawienie Y = . Obowizywaa zasada: jakie wartoci
taka funkcja (np. rzeczywiste rzeczywista).
Z kolei w pozostaych 2 przypadkach patrzylimy na zbir X.
3) w przypadku x = N mamy cig nieskoczony, bo i N jest nieskoczony, a jego kolejne elementy:1, 2, 3, to pozycje elementw w cigu (te 1, 2, 3, ). Wartoci funkcji na poszczeglnych elementach to wartoci
kolejnych pozycji cigu.

92

Funkcja:

Cig: (3, 4, 5, 1, 2, )
Gdy z kolei wemiemy pocztkowych n elementw (np. n = 5), to otrzymamy cig skoczony (tu: skadajcy si z
5 elementw kolejno o numerach:1, 2, 3, 4, i 5) i bdzie on (analogicznie jak na powyszym rysunku) wyglda
nastpujco: (3, 4, 5, 1, 2).
Definicja:
Funkcj, ktra kademu elementowi t T przyporzdkowuje element at oznaczamy symbolem (at)tT (co
czytamy: a te po te nalecym do Te, lub bardziej po matematycznemu at po t T) i nazywamy
indeksowanym zbiorem.
Mamy tu do czynienia z funkcj, gdzie:
T to jej dziedzina,
t to pewien argument (z dziedziny T),
at to warto tej funkcji na argumencie t.
Rozpatrzmy to na konkretnym przykadzie
Niech mianowicie T = {1, 2, 3, ..., 8}.
Jego elementy, to poszczeglne t (t T). Mona wic powiedzie, e t przyjmuje wartoci 1, 2, 3, ..., 7 i 8.
Poszczeglne at, to bd wic a1, a2, a3, ..., a8. Jeli dalej np. a1 = 5, a2 = 7, a3 = 4, ..., a8 = 5, to moemy
powiedzie, e funkcja ta 1-ce przyporzdkowuje 5-k, 2-ce 7-k, ..., 8-ce 5-k.
Jeli tylko dokadnie czytae, co napisaem powyej, powiesz od razu: przecie to jest cig ograniczony! Spytasz
si wic od razu, po co wic tak komplikowa spraw? Ot tak jest rzeczywicie, ale akurat w tym przypadku.
Jest tak, gdy na T skada si n (skoczona liczba) kolejnych liczb naturalnych. Oglnie rzecz biorc nie zawsze
(co wicej rzadko kiedy) tak jest. Za T moemy bowiem bra cokolwiek (tzn. dowolny zbir).
Moe by np. tak (nowy przykad):
T = {Tomek, Andrzej, Robert}
aTomek = Magda, aAndrzej = Sylwia, aRobert = Marta
Tu funkcja (at)tT pokazuje, ktry z chopakw z ktr z dziewczyn jest na parkiecie (w tacu).
Funkcji tego typu bardzo czsto uywamy, kiedy chcemy okrela co tylko dla pewnego ograniczonego
uniwersum. Np. w przykadzie j.w. (tj. kto z kim taczy) moemy wzi pod uwag og mczyzn
uczestniczcych w jakim weselu wiejskim (tj. duym, z ludmi zaproszonymi z caej Polski). Wwczas za zbir
T moemy bra spord wszystkich mczyzn obecnych na parkiecie;
- ich wszystkich,
- wszystkich blondynw,
- wszystkich zaproszonych z Tworek,
- co najmniej 70-letnich
- ...
Wiemy, co to jest funkcja w (f : X Y, X = D(f ), Y D-1(f )).
Obecnie zobaczymy, co to jest funkcja na (inaczej surjekcja).
Definicja
Mwimy, e funkcja f odwzorowuje zbir X na zbir Y witw, gdy funkcja f odwzorowuje zbir X w Y, a przy tym
kady element zbioru Y jest wartoci funkcji f.
93

Symbolicznie moemy to zapisa nastpujco:


f:X

Y f : X (w

Y V y = f (x)
na
)
yY xX
warunek 1

warunek 2

Powyej w zostao zapisane w nawiasie, gdy normalnie nie trzeba go pisa (bez litery w po prostu jest w).
Z definiensu tej definicji mamy:
- z warunku 1 e X = D(f ), a Y D-1(f ),
- z warunku 2 e Y D-1(f ) .
Poniewa inkluzje te cznie oznaczaj rwno, tak wic definiens oznacza po prostu rwno X z dziedzin (X =
D(f )) i rwno Y z przeciwdziedzin (Y = D-1(f )).
Ani w X ani w Y nie ma wic elementw niewykorzystanych (przez t funkcj).
Iniekcja (dopuszcza si te zapis: injekcja) definicja
Funkcj f nazywamy iniekcj (czy te funkcja rnowartociow, czy te funkcj jeden-jednoznaczn, czy te
wzajemnie jednoznaczn), gdy rnym swoim argumentom przyporzdkowuje rne wartoci.
Symbolicznie warunek ten moemy zapisa w nastpujcy sposb: [x1 x2 f (x1) f (x2)] .
x1, x2
W oparcie o prawo transpozycji (po raz kolejny przypominam: (p q) (~q ~p)), wyraenie zawarte w
nawiasie kwadratowym moemy zapisa nastpujco: f (x1) = f (x2) x1 = x2.
Wtedy otrzymamy formu [f (x1) = f (x2) x1 = x2] (rwnowan formule podanej 3 linie wyej),
x1, x2
ktr to moemy odczyta w nastpujcy sposb: jeli kiedykolwiek funkcja f osiga identyczne wartoci, to moe
si to zdarzy tylko w przypadku identycznych argumentw.
Tak wic iniekcja wyklucza moliwo zachodzenia nastpujcej sytuacji:

(1)

W zestawieniu z definicj funkcji (- brak sytuacji jak poniej)

(2)

otrzymujemy, e moemy mie przyporzdkowania tylko typu:

(3)

Fakt, e funkcja f w sposb wzajemnie-jednoznaczny przeksztaca zbir X w zbir Y, oznaczamy symbolicznie w


11

nastpujcy sposb: f : X Y. w zapis 1-1 oznacza wanie ow jeden-jednoznaczno, czyli wzajemn


jednoznaczno. W rzeczy samej oznacza ona:
- e kady argument ma jedn warto (czyli nie jest tak jak na powyszym schemacie 2)
- a kada warto osigana jest tylko na jednym argumencie (czyli nie jest tak jak na powyszym schemacie 1),
- czyli cznie: e jest jedynie tak jak na powyszym schemacie 3.
Poniewa definicja funkcji orzeka m. in., e X = D(f ) (w X nie ma elementw nie wykorzystanych), wic iniekcja
ma nastpujc posta:

94

f: X

w Y moe by dowolna ilo wolnych elementw


(jedynie moe, a nie musi, bo w przeksztacenie w mamy Y D-1(f ))
Majc ju zdefiniowan surjekcj i iniekcj moemy poda ponisz definicj bijekcji
Bijekcja, to funkcja, ktra jest zarazem surjekcj i iniekcj (tj. jest rnowartociowa i na).
Std wanie nazwa bjjekcja od bi = podwjny, a bijekcja to funkcja podwjna zarazem surjekcja i iniekcja
(czy jak kto woli funkcja o dwch wasnociach: zarazem rnowartociowa i na).
Fakt, e taka funkcja przeksztaca zbir X w (a waciwie na) zbir Y oznaczamy w nastpujcy sposb:
11

f : X Y.
na

Aby zobaczy, jak wyglda bijekcja, wemy funkcj rnowartociow (rys. jw.), ale tak, aby bya ona na (tj.
bez wolnych elementw w Y).
f: X

11

Y.

na

Widzimy wic, e czno tych warunkw (owe bi- rnowartociowo i na) oznacza, e bijekcja ustala
rwnoliczno zbiorw midzy ktrymi operuje.
Definicja
Jeeli funkcja f jest bijekcj, ale odwzorowuje zbir X na zbir X, to nazywamy j permutacj tego zbioru.
11

Symbolicznie: f : X X.
na

Permutacje (w cigach) przestawienie na zbiorze kolejnych liczb naturalnych.


Wemy zbir A = {1, 2, 3, 4}. Z jego elementw mona ustawi 4! 4-elementowych cigw bez powtrze (na I
pozycji moe by jeden z owych 4 elementw, na II jeden z 3 pozostaych, na III jeden z 2 pozostaych, a na
ostatniej ju tylko jeden pozostay). Std ich liczba rwna si 4 3 2 1 = 4!.
11

Przykadem jest np. cig (4, 1, 3, 2). Waciwie oznacza on funkcj f : A A tak, e przyporzdkowuje
na

ona poszczeglnym pozycjom odpowiednie wartoci.


Mamy wic: f (1) = 4 (bo na 1 pozycji jest 4), f (2) = 1, f (3) = 3 i f (4) = 2.
Funkcje t mona wic zobrazowa nastpujcym grafem:
1

Skada si on z dwch cykli


(w ogle matematyce pokazali, e
kada permutacja, to zawsze zbir
cykli i badaj permutacje o parzystej i
nieparzystej liczbie cykli).
95

Definicja funkcji odwrotnej


11

11

na

na

Funkcj odwrotn do funkcji f : X Y nazywamy funkcj f 1 : Y X okrelon wzorem:


f 1(b) = a f (a) = b (*)
11

f: X

Strzaki pene obrazuj funkcj f, a przerywane odwrotna do niej funkcj f -1.


Przypatrzmy si, jakie wasnoci przysuguj funkcji odwrotnej.
1) f (f 1(x)) = x
2) f 1(f (x)) = x
3) (f 1) 1(x) = f (x)
Dowd
zdef (*)

1) f (f 1(x)) = x
f 1(x) = f 1(x) , co jest ju oczywiste.
a

b - w definicji (*)
zdef (*)

2) f 1(f (x)) = x
f (x) = f (x), co jest ju oczywiste.
b

a - w definicji (*)
zdef (*)

3) (f 1) 1(x) = f (x)
f 1(f (x)) = x, co udowodnilimy w 2)
F

a - w definicji (*) zapisanej w postaci: F 1(b) = a F(a) = b (aby nie myli f-w)

Poniej wprowadzimy pojcie zoenie funkcji (inaczej: superpozycja)


Najpierw przypatrzmy si w tym celu poniszemu rysunkowi
X

Y
f

x1

Z
g

y1

z1

y2

z2

y3

z3

(y4)

(z4)

x2
x3
x4

te elementy ju nie bior


udziau w skadaniu funkcji
Mamy tu funkcje:
- f : X Y (w zwizku z tym X = D(f ) i Y D 1(f )),
- g : Y Z (w zwizku z tym Y = D(g) i Z D 1(g)).
W zwizku z tym odpowiednio:
- dla kadego elementu ze zbioru X mamy jego warto (wyznaczon przez funkcj f ) w zbiorze Y,
- dla kadego elementu ze zbioru Y mamy jego warto (wyznaczon przez funkcj g) w zbiorze Z.

96

W zwizku z tym dla dowolnego elementu ze zbioru X za pomoc funkcji f moemy wyznaczy jego warto w
zbiorze Y, a nastpnie dla tak wyznaczonego obiektu za pomoc funkcji g jego warto w zbiorze Z.
Definicja:
Niech f : X Y za g: Y Z. Zoeniem (superpozycj) funkcji f i g nazywamy funkcj g f (czsto oznaczan
te gf lub te po prostu gf ) dziaajc z X w Z (co zapisujemy: g f : X Z), okrelon warunkiem:
g f (x) = g(f (x)).
Uwagi:
1) Zamiast w powyszym warunku zapisywa g f (x), mona te pisa (g f )(x), co nawet bardziej oddaje fakt,
e mamy do czynienia z jedn funkcj.
2) Mimo, e najpierw dziaamy na x-a funkcj f, a dopiero potem na tak otrzymany wynik funkcj g, to jednak
zapisujemy to jak zwyklimy to zwykle czyni od lewej do prawej. Taki zapis oddaje wanie fakt, e na
argumencie dziaamy tym, co przy nim stoi. U nas przy x-ie stoi f, a przy f-ie g.
Zobaczmy, jak wyglda zoenie funkcji na konkretnym przykadzie.
Niech f (x) = 2x - 1 (co oznacza, e f od argumentu, to 2 razy argument minus 1)
g(x) = x2 + 3 (co oznacza, e g od argumentu, to argument do kwadratu plus 3)
Wwczas:
(gf ) (x) = g(f (x)) = g(2x 1) = (2x 1)2 + 3 = 4x2 4x + 4
z definicji z definicji
superpozycji funkcji f

z definicji
funkcji g

z rachunkw

Definicj superpozycji moemy jednak rozwija niekoniecznie od orodka (jak to miao miejsce powyej), ale i od
zewntrz:
(gf ) (x) = g(f (x)) = [f (x)]2 + 3 = (2x 1)2 + 3, a wic otrzymalimy taki sam wynik jw.
z definicji
z definicji
superpozycji funkcji g

z definicji
funkcji f

Zobaczmy jeszcze (metod od zewntrz), jaki bdzie wynik zoenia funkcji w odwrotnej kolejnoci (tj. nie g
f, lecz fg !):
(fg) (x) = f (g(x)) = 2g(x) 1 = 2(x2 + 3) 1 = 2x2 + 5.
z definicji
z definicji
superpozycji funkcji g

z definicji
funkcji f

z rachunkw

Otrzymalimy inny wielomian, ni poprzednio. Wynika std, e (w oglnym przypadku) gf fg, tzn. e
skadanie funkcji nie jest operacj symetryczn (wiesz, co to znaczy przez analogie z wasnociami formalnymi
relacji).
Wane wic w ktr stron skadamy skadanie funkcji nie jest przemienne!
Dla przewiczenia, zmy jeszcze:
-

funkcj f sam z sob: ( ff ) (x) = f (f (x)) = f (2x 1) = 2(2x 1) 1 = 4x 3

i funkcj g sam z sob: (gg) (x) = g(g(x)) = g(x2 + 3) = (x2 + 3)2 + 3 = x4 + 6x2 + 12

Sumy, iloczyny i produkty uoglnione


I. Definicja
Funkcj, ktra kademu elementowi t nalecemu do T przyporzdkowuje rodzin zbiorw At oznaczamy
symbolem (At)tT (jak to czyta ju wiesz) i nazywamy indeksowan rodzin zbiorw (w skrcie: IRZ).
Gdy np. T = {1, 3, 5} to zbir indeksw oznaczajcy numery lat biologii na UAM w Poznaniu, wtedy zbir
{A1 , A3 , A5} oznacza wanie przyporzdkowany mu przez t funkcj zbir owych lat.
(powiedzmy, e to np. na nich wg. regulaminu studiw trzeba zrobi badania lekarskie, aby mc je zaliczy).
Otrzymalimy w ten sposb indeksowan rodzin zbiorw.
97

II. Definicja
Niech bdzie dana indeksowana rodzina zbiorw (At)tT.
1) Sum tej rodziny nazywamy zbir, ktrego elementami s wszystkie obiekty indeksowanych zbiorw:
At = {x: V x At} (w naszym przykadzie jest to og studentw I, III i V roku)
tT
tT
Czytamy to: sum indeksowanej rodziny zbiorw jest og tych obiektw, ktre s elementami
ktregokolwiek z tych zbiorw.
Tak wic: x At V x At
tT
tT
Czytamy to: pewien obiekt (x) jest elementem sumy indeksowanej rodziny zbiorw, gdy istnieje w niej zbir,
ktrego jest on elementem.
Rozpatrzmy dwa szczeglne przypadki:

i. T = N At = An =A1 A2 ...
tT
n=1
Oznacza to: Jeli mamy indeksowana rodzin zbiorw o znacznikach ze zbioru liczb naturalnych, to jej
suma jest (nieskoczon) suma mnogociow zbiorw o znacznikach naturalnych (suma od n = 1 do
nieskoczonoci An).
n
ii. T = {1, 2, ..., n} At = Ak =A1 A2 ... An
tT
k=1
Oznacza to: Jeli mamy indeksowana rodzin zbiorw o znacznikach ze zbioru n pocztkowych liczb
naturalnych, to jej suma jest (tym razem ju skoczon) suma mnogociow zbiorw o znacznikach z
tego zbioru (suma od k = 1 do n Ak).
2) Iloczynem tej rodziny jest zbir
At = {x: x At}
tT
tT
Oznacza to, e trzeba by w kadym zbiorze, by by w przekroju.
W naszym przykadzie jest to og studentw, ktrzy s jednoczenie (!) na I, III i V roku
Czytamy to: przekrojem indeksowanej rodziny zbiorw jest og tych obiektw, ktre s elementami
kadego z tych zbiorw.
Tak wic: x At x At
tT
tT
Czytamy to: pewien obiekt jest elementem przekroju indeksowanej rodziny zbiorw, gdy jest elementem
kadego z tych zbiorw.
Analogicznie, jak powyej, i teraz rozpatrzmy dwa szczeglne przypadki:

a) T = N At = An =A1 A2 ...
tT
n=1
Oznacza to: Jeli mamy indeksowana rodzin zbiorw o znacznikach ze zbioru liczb naturalnych, to jej
suma jest (nieskoczonym) przekrojem mnogociowym zbiorw o znacznikach naturalnych (przekrj
od n = 1 do nieskoczonoci An).
n
b) T = {1, 2, ..., n} At = Ak = A1 A2 ... An
tT
k=1
Oznacza to: Jeli mamy indeksowana rodzin zbiorw o znacznikach ze zbioru n pocztkowych liczb
naturalnych, to jej przekrj jest (tym razem ju skoczonym) przekrojem mnogociowym zbiorw o
znacznikach z tego zbioru (przekrj od k = 1 do n Ak).
III. Wasnoci sum i iloczynw
1) (At At )
tT
tT
2) ( At At )
tT tT
3) At A At A
tT
tT
4) A At A At
tT
tT
98

(kady ze zbiorw skadajcych si na sum IRZ jest w niej zawarty)


(przekrj IRZ jest zawarty w kadym/dowolnym ze zbiorw owej IRZ)
(jeli w pewnym zbiorze zawarty jest kady ze zbiorw IRZ,
to rwnie suma owej IRZ jest w nim zawarta)
(jeeli pewien zbir zawarty jest w kadym ze zbiorw IRZ,
to zawarty jest on rwnie w przekroju owej IRZ)

5) A \ At = (A \ At)
tT tT
6) A \ At = (A \ At)
tT tT
7) ( At) = At
tT
tT
8) ( At) = At
tT
tT

prawa de Morgana
(uoglnione)

prawa de Morgana
(szczeglne)

Przypatrzmy si im po kolei:
Ad 1)

Ad 2)

Dowolny ze zbiorw IRZ (tu: pogrubiony) jest


zawarty w sumie tych zbiorw (caej rozecie)

Cz wsplna rodziny zbiorw (cz zakreskowana) jest


podzbiorem dowolnego z jej zbiorw (tu np. pogrubionego)

Ad 3)

Ad 4)

Kady ze zbiorw rodziny jest zawarty w A,


to i jej suma jest zawarta w A

Zbir A jako zawarty w kadym ze zbiorw


zawarty jest w ich przekroju

Z kolei jak zostao to ju wyej podane pozostae 4 wasnoci, to prawa de Morgana.


Prawa 5) i 6) to uoglnione odpowiedniki dobrze Ci znanych praw de Morgana dla rnicy zbiorw:
a) prawo 5) jest uoglnieniem (na IRZ) prawa: A \ (B C) = (A \ B) (A \ C),
b) prawo 6) jest uoglnieniem (na IRZ) prawa: A \ (B C) = (A \ B) (A \ C).
Z kolei prawa 7) i 8) to ich uoglnione odpowiedniki:
c) prawo 7) jest uoglnieniem (na IRZ) prawa: (A B) = A B
d) prawo 8) jest uoglnieniem (na IRZ) prawa: (A B) = A B
Dowd (wybranych punktw, pozostae sprbuj sam wykona wierz w Ciebie!).
1) Mamy udowodni, e (At At ) .
tT
tT
Wemy wic dowolne tT i pokamy, e At At .
tT
Z definicji inkluzji zbiorw, oznacza to, e naley udowodni, e (x At x At ).
x
tT
Wemy wic dowolne x i pokamy, e x At x At .
tT
Wemy wic x At (zaoenie) i pokamy, e wtedy x At (teza), czyli e V x At .
tT
tT
Biorc pod uwag, e t w At w zaoeniu brane jest z T, powysza teza wprost wynika z przyjtego zaoenia.
99

4)

Mamy udowodni, e A At A At .
tT
tT
Przyjmijmy wic, e A At (zaoenie). Pozostaje nam przy nim, udowodni, e A At .
tT
tT
Nasze zaoenie w oparciu o definicj inkluzji zbiorw moemy rozpisa w nastpujcy sposb:
(x A x At)
tT x
Z kolei tez rwnie w oparciu o definicj inkluzji zbiorw mona rozpisa nastpujco:
(x A x At)
x
tT
Pomylmy teraz, jak od zaoenia doj do tezy. Na pierwszy rzut oka warunek z tT naley przerzuci do
nastpnika implikacji. Zrbmy to (tym bardziej, e jest to wykonalne). Zaoenie przyjmuje wic posta:
(x A x x At), co z kolei (na mocy: x At x At) jest rwnowane dowodzonej tezie.
x
tT
tT
tT

8)

Mamy udowodni, e ( At) = At , czyli rwno dwch zbiorw.


tT
tT
W tym celu musimy udowodni zachodzenie dwch inkluzji (w myl zasady: A = B A B B A).
a) ()
Mamy udowodni, e ( At) At, czyli e (x At x ( At))
tT
tT
x
tT
tT
Wemy wic dowolne x. Wtedy wystarczy, e udowodnimy, e x At x ( At),
tT
tT
czyli innymi sowy, e przy zaoeniu x At zachodzi teza: x ( At).
tT
tT
Nasze zaoenie moemy rozpisa w rwnowany sposb: V x At .
tT
Z kolei tez moemy po kolei rozpisa do rwnowanych jej postaci w nastpujcy sposb (wemy pewne x
zamy, e takie istnieje /gdy tylko dla takich to twierdzenie ma sens/):
x ( At) ~ (x At) ~ ( x At) V ~ x At V x At .
tT
tT
tT
tT
tT
b) ()
analogicznie, jak a), gdy mielimy tam rwnowanoci (a nie waciwe implikacje)

UWAGA:
Wrd iloczynw istnieje te pojcie uoglniony produkt kartezjaski. Wykorzystujc go, zamiast tworzy
zbiory uporzdkowanych par, bdzie mona tworzy zbiory uporzdkowanych trjek, czwrek, ...
Iloczyn uoglniony definiujemy w nastpujcy sposb: At = A1 A2 ... An
tT
Moemy wic mie np. R R R (czyli R3).
Przypatrzmy si jeszcze pojciu punkty kratowe. Rozumiemy przez nie te punkty na kartezjaskim ukadzie
wsprzdnych, ktre maj wszystkie wsprzdne cakowite. Np. w przypadku dwuwymiarowego ukadu
wsprzdnych, s to te punkty, ktre maj obie wsprzdne cakowite (tak rzdne, jak i odcite).
y
(4,3)

100

ZADANIE:
Wykorzystaj pojcie punkty kratowe do omwienie zagadnienia reprezentacja danych
IV. Obraz
Definicja
Niech f dziaa z X w Y (f : X Y) i niech A X. Obrazem f (A) nazywamy zbir f (A) = {y: V f (x) = y}.
xA
Jest to wic zbir tych wszystkich obiektw, ktre s wartociami elementw zbioru A:
X

F(A)

Tak wic y f (A) V f (x) = y .


xA
Wasnoci
1) A B f (A) f (B)
2) f (A B) = f (A) f (B)
3) f ( At) = f (At)
tT
tT
4) f (A B) f (A) f (B)
5) f ( At) f (At)
tT
tT

gdy funkcja f jest rnowartociowa,


to zamiast inkluzji ()
mamy tu rwno (=)

Najpierw pokaemy, e gdy funkcja nie jest rnowartociowa, to rzeczywicie moe zachodzi tam inkluzja
waciwa:
X

f (A)
= f (B)

AB
f (AB)
B

Tak wic rzeczywicie: f (A B) f (A) f (B) .


Dowd (dla przykadu pktu 2)
Mamy udowodni rwno f (A B) = f (A) f (B). W oparciu o definicj rwnoci zbiorw (A = B A B B
A), musimy udowodni, e:
1) f (A B) f (A) f (B) ,
2) f (A B) f (A) f (B) .
101

Ad 2)
Mamy udowodni, e (y f (A) f (B) y f (A B))
y
Wemy wic dowolne y i udowodnijmy, e jeli y f (A) f (B) (zaoenie), to y f (A B) (teza).
Rozpiszmy poniej zaoenie i tez:
- zaoenie: y f (A) f (B) y f (A) y f (B) V f (x) = y V f (x) = y
xA
xB

z def. sumy zbiorw


teza: y f (A B) V f (x) = y
xAB

z def. obrazu zbioru

z def. obrazu zbioru


Pokaemy, e tak otrzymane postaci zaoenia i tezy s sobie rwnowane:
V f (x) = y V f (x) = y V (x A f (x) = y) V (x B f (x) = y)
xA
xB
x
x
z rozpisania warunku
pod kwantyfikatorem

z prawa wyczania kwantyfikatoww


w alternatywie

V (x A f (x) = y x B f (x) = y) V ((x A x B) f (x) = y)


x
x
z prawa rozdzielnoci
koniunkcji wzgldem alternatywy

z definicji
sumy zbiorw

V (x A B f (x) = y) V f (x) = y
x
xAB
z zasady rozpisania warunku
pod kwantyfikatorem
W ten sposb wykazalimy rwnowano zaoenia i tezy metod zstpujco-wstpujc z ogniwem.
Rwnoczenie szukalimy postaci rwnowanych zaoeniu (zstpowalimy w kierunku do tezy) i tezie
(wstpowalimy w kierunku do zaoenia) tak, aby je jak najbardziej zbliy, a nastpnie za pomoc ogniwa
wykazalimy, e postacie te s sobie rwnowane. Oczywicie, majc ju to rozpisane, mona by tak
przeformuowa dowd, aby przybra on klasyczn posta zstpujc (tj. od zaoenia do tezy). Nie oddawao by
to jednak sposobu jego wyprowadzenia.
V. Przeciwobraz
Przypatrzmy si poniszemu rysunkowi
X

Y
f:XY

f -1(B)

f-1(B)

f (X)

102

Definicja
Mamy zbiory X i Y i funkcj f : X Y. W zbiorze f (X) (zawartym oczywicie w Y) obieramy sobie dowolny zbir
B (tj. B f (X)). Wtedy przeciwobraz zbioru B definiujemy w nastpujcy sposb:
f -1(B) = {x: f (x) B} (czy te w rwnowany warunek: x f -1(B) f (x) B) .
Przeciwobraz zbioru B jest to wic zbir tych wszystkich obiektw, na ktrych funkcja osiga wartoci w zbiorze
B.
Wasnoci
1) f 1(A B) = f 1(A) f 1(B)
2) f 1(At ) = f 1(At )
tT
tT
3) f 1(A B) = f 1(A) f 1(B)
4) f 1( At ) = f 1(At )
tT
tT
5) f 1(A \ B) = f 1(A) \ f 1(B)
6) f ( f 1(B)) = B
7) f 1( f (A)) A
gdy funkcja f jest rnowartociowa, to zamiast inkluzji () mamy tu rwno (=)
C
oznaczenia w poniszym przykadzie
B
Przykad pokazujcy, e w zwykle (tj. w tym przypadku gdy funkcja f nie jest rnowartociowa) mamy do
czynienia z inkluzja waciw (a wic nie sprowadzajc si do rwnoci). Na rysunku wszystkie oznaczenia, jak
powyej.
f:

B
C

103

IV. ROZSZERZENIE
14. Moce zbiorw
Zacznijmy od podania dwch definicji (aby od razu byo wiadomo o czym mowa):
1) O dwch zbiorach mwimy, e maj rwn moc, gdy s rwnoliczne.
2) Z kolei zbiory s rwnoliczne, gdy zachodzi midzy nimi bijekcja:
11

X Y V f : X Y
na
f
Zapis X Y czytamy: zbir X jest rwnoliczny ze zbiorem Y.
Przykad
Pokaemy, e N N \ {1, 2} za pomoc funkcji (bijekcji) y = x + 2 o x N (czyt.: o argumentach naturalnych, czy
te rwnowanie bdcych liczbami naturalnymi).
N:
1, 2,3, 4, 5,6, ...
N \ {1, 2}: 3, 4,5, 6, 7,8, ...
Zdumiewajca rzecz! Masz 2 zbiory, jeden (N \ {1, 2}) jest umniejszeniem drugiego (N ) o 2 elementy, a mimo to
maj one tyle samo elementw. Dlaczego tak jest mwi nam nastpna definicja:
Zbir nazywamy nieskoczonym, gdy jest on rwnoliczny z pewnym swoim podzbiorem waciwym.
Jak widzisz, orzeka ona, e w przypadku zbiorw nieskoczonych, s one rwnoliczne z pewnymi swoimi
podzbiorami waciwymi (a aeby zachodzia owa rwnoliczno nadal musi zawiera on nieskoczenie wiele
elementw).
Wiedzc, co to jest zbir nieskoczony, zobaczy obecnie co to jest zbir skoczony.
Definicja:
Zbir nazywany skoczonym, gdy nie jest on nieskoczony.
Wprowadzenie tej definicji jest konieczne, ze wzgldu na fakt, e pojcie odwrotne nie zawsze musi by
dopenieniowe do danego. Tu akurat tak jest (o kadym zbiorze moemy powiedzie e jest skoczony albo
nieskoczony; co to znaczy albo ju wiesz!). Jednak na przykad w przypadku funkcji (jak wiesz ze szkoy
ponadgimnazjalnej) mamy funkcje: parzyste, nieparzyste i ani-ani (tj. ani parzyste ani nieparzyste). Trzeba
wic by bardzo czujnym przy definiowaniu poj.
Zauwamy, e predykat (czy te relacja) rwnolicznoci zbiorw jest zwrotny, symetryczny i przechodni. Dla
dowolnych zbiorw A, B i C mamy wic:
1.

AA
Z(A)
2.

[A B B A]
Z(A), Z(B)
3.

[(A B B C) A C]
Z(A), Z(B), Z(C)
Oznacza to, e relacja ta jest rwnowanoci, a zatem dokonuje podziau wszystkich zbiorw na klasy abstrakcji.
Definicja
Kademu zbiorowi X przyporzdkowuje si w sposb aksjomatyczny (tj: odgrny) liczb kardynaln X ,
oznaczajc moc tego zbioru, w nastpujcy sposb:

X Y X ~Y

Zamiast pisa X , stosujemy te rwnowane oznaczenia: card(X), czy te X i czytamy: liczba kardynalna
zbioru X, lub te: moc zbioru X.

104

Zobaczmy, jakie s moce przykadowych zbiorw:


card() = 0 (zero jest moc zbioru pustego, albo: zbir pusty ma moc zero)
card({1}) = 1
card({3, 5}) = 2

card(N ) = X0 (alef zero liczebno zbioru liczb naturalnych)


card(R ) = C (continuum liczebno zbioru liczb rzeczywistych)
Moc X0 maj te zbiory: liczb cakowitych, parzystych, wymiernych, ...
Moc C maj te zbiory punktw tworzcych: odcinek, prost, kwadrat, ...
Zajmijmy si kwesti przeliczalnoci.
W zwizku z tym, przypatrzmy si nastpujcej hipotetycznej sytuacji.
Kademu czowiekowi dane jest si urodzi, ale nie dane jest umrze. (wiemy e w rzeczywistoci jest inaczej:
nie kademu jest dane si urodzi, ale kademu dane jest umrze).Powiedzmy, e kady z nich od urodzenia co
sekund wypowiada kolejn liczb naturaln. Liczy wic: 1, 2, 3, 4, ... Przestaje liczy, gdy mu si podoba, lub
wcale nie przestaje liczy. Jaka jest moc zbioru wypowiedzianych przez niego liczb?
Ot, zbiory, o ktrych tu mowa mog mie 0, 1, 2, 3, ... elementw (gdy przestanie liczy odpowiednio: zanim
zacznie, po 1. liczbie, po 2. liczbie, po 3. liczbie, ...), bd te X0 elementw. Zbiory o takich wanie mocach
nazywamy przeliczalnymi.
Albo inaczej: Kademu czowiekowi dane jest si urodzi, ale nie dane jest umrze. Powiedzmy, e w cigu
sekundy jest on w stanie wypowiedzie jedna liczb. Dajemy mu zbir picioelementowy. Przelicza jego elementy
zrobi to w 5 sekund; zeroelementowy w zero sekund; 1573 elementowy w 1573 sekund, itd. W kocu gdy
damy mu do przeliczenia zbir liczb naturalnych to te sobie poradzi (do kadej liczby z tego zbioru przecie
dojdzie ze swym liczeniem).
Oficjalna definicja zbioru przeliczalnego jest nastpujca:
Zbir nazywamy przeliczalnym, gdy jest skoczony lub rwnoliczny ze zbiorem liczb naturalnych.
Sprawdmy, czy przeliczalny jest (czy jak kto woli; czy jestemy w stanie przeliczy) zbir liczb cakowitych,
na ktry skadaj si nie tylko liczby naturalne, ale i liczby cakowite ujemne (tj. naturalne poprzedzone znakiem
minus) i zero. Ot da si, ale musimy ustawi je w cig nie bez dwch kocw, lecz z pocztkiem bez
koca, np. w nastpujcy naprzemienny sposb:
0, 1, -1, 2, -2, 3, -3, ...
Jego rwnoliczno ze zbiorem liczb naturalnych ustala nastpujca bijekcja:
Z: 0, 1, -1, 2, -2, 3, -3, ...
N: 1, 2, 3,

4, 5,

6, 7, ...

Mona te wyrazi j w klasyczny sposb (wzorem):

f (x) =

1
gdy x = 0
2x
gdy x > 0
-2x + 1 gdy x < 0

Kryterium przeliczalnoci:
Niech dany bdzie niepusty zbir A. Zbir A jest przeliczalny witw, gdy wszystkie jego elementy daj si ustawi
w cig nieskoczony.
Dowd
Twierdzenie to jest postaci:
A [ A jest przeliczalny wszystkie elementy A daj si ustawi w cig nieskoczony ]
Wemy wic niepusty zbir A i udowodnijmy rwnowano z nawiasu kwadratowego, czyli zachodzenie
zastpujcych j dwch implikacji (zgodnie ze wzorem: (p q) (p q q p)):
a) dowd (tj. dowd implikacji w prawo),
b) dowd (tj. dowd implikacji w lewo).
105

Ad a)
Jeli niepusty zbir A jest przeliczalny, to albo jest nieskoczony albo skoczony:
- w I przypadku sprawa jest oczywista jeli zbir A jest przeliczalny i nieskoczony znaczy to, e jest
rwnoliczny ze zbiorem liczb naturalnych, a zatem mona ustali bijekcj midzy nim a zbiorem liczb
naturalnych, a tym samym jego elementy mona ustawi w cig nieskoczony,
- w II przypadku a wic gdy zbir A jest przeliczalny i skoczony znaczy to, e jego elementy mona
ustawi w cig skoczony; gdy teraz ostatni z nich powtrzymy nieskoczon ilo razy, uzyskamy tym
samym nieskoczony cig zoony ze wszystkich elementw rozwaanego zbioru.
Ad b)
Ustawmy elementy niepustego zbioru A w cig nieskoczony. Te elementy, ktre si powtarzaj wyrzumy (poza
pierwszym pojawieniem si liczc od lewej strony). W ten sposb uzyskalimy cig nieskoczony (I sytuacja) lub
cig skoczony (II sytuacja) bez powtrze elementw. W I sytuacji moemy ustali bijekcj midzy elementami
zbioru A a zbiorem liczb naturalnych, a zatem jest on przeliczalny; z kolei w II sytuacji zbir A jako skoczony
te jest przeliczalny (zgodnie z definicja zbioru przeliczalnego).
Twierdzenie
Kady podzbir zbioru przeliczalnego jest zbiorem przeliczalnym.
Dowd
Niech A bdzie zbiorem przeliczalnym.
S 3 moliwoci:
1) A =
2) A i A jest skoczony
3) A i A jest nieskoczony
Rozpatrzmy je po kolei.
Ad 1)
Gdy A = , to jego podzbir te jest , a jako taki jest skoczony, a co za tym idzie przeliczalny.
Ad 2)
Gdy A i A jest skoczony, wwczas jego podzbir te jest skoczony, a jako taki przeliczalny (z definicji
zbioru przeliczalnego).
Ad 3)
Gdy A i A jest nieskoczony, wwczas poniewa jest to zbir przeliczalny od razu wszystkie jego
elementy mona ustawi w cig nieskoczony. Jeli teraz z tego cigu usuniemy niektre elementy, tak by
zostawi tylko te, ktre nale do rozpatrywanego podzbioru zbioru A, to wwczas (po zsuniciu pozostaych):
albo otrzymamy cig nieskoczony (a co za tym idzie za kryterium przeliczalnoci oddajcy zbir
przeliczalny)
albo otrzymamy cig skoczony, ale po powtrzeniu ostatniego jego elementu nieskoczon ilo razy da on
nam cig nieskoczony, a jako taki (znowu w oparciu o kryterium przeliczalnoci) oddajcy zbir przeliczalny.
Twierdzenie
Suma dwch zbiorw przeliczalnych jest zbiorem przeliczalnym.
Dowd
Z wzgldu na moliwo pustoci tych dwch zbiorw, mamy 3 sytuacje (w tym jedna podwjn):
1) Jeeli obydwa te zbiory s puste wtedy ich suma te jest zbiorem pustym (bo = ), a zatem jest
zbiorem przeliczalnym (zbir pusty jako skoczony jest przeliczalny).
2) Jeli tylko jeden z dodawanych zbiorw jest zbiorem pustym, to ich suma jest identyczna z drugim z tych
zbiorw (tj. A = A, jak i B = B to jest wanie owa podwjna sytuacja).
3) Jeeli w kocu obydwa te zbiory s niepuste, to (zgodnie z kryterium przeliczalnoci zbiorw) ich elementy
moemy ustawi w cig nieskoczony:
A: a1, a2, a3, , an,
B: b1, b2, b3, , bn,
Jeli teraz wypiszemy je jak w kolejnoci na poniszym schemacie
A: a1, a2, a3, , an,
B: b1, b2, b3, , bn,
otrzymamy nastpujcy cig:
106

a1, b1, a2, b2, a3, b3, , an, bn,

Jeli teraz wykrelimy z niego kolejne wystpienia danych elementw: a1, b1, a2, b2, a3, b3, , an, bn,
(dajmy na to jak na powyszym schemacie), a nastpnie zsuniemy pozostae elementy: a1, b1, b2, , an, bn,
to otrzymamy cig nieskoczony (co koczy nasz prac, gdy moemy juz wtedy zastosowa kryterium
przeliczalnoci).
Gdy z kolei okae si, e otrzymalimy cig skoczony, to (podobnie jak to robilimy ju poprzednio) bierzemy
ostatni jego element, powtarzamy go nieskoczenie wiele razy i otrzymawszy w ten sposb cig nieskoczony
stosujemy kryterium przeliczalnoci.
Twierdzenie
Zbir liczb cakowitych jest przeliczalny.
Dowd
Tutaj na pierwszy rzut oka sprawa si troch komplikuje. Mamy bowiem cig nieskoczony z obydwu stron:
, -5, -4, -3, -2, -1, 0, 1, 2, 3, 4, 5,
Jak wic poradzi sobie z jego przeliczaniem?
Odpowiedzi jest nastpujce ustawienie jego elementw:
0, 1, -1, 2, -2, 3, -3, 4, -4,
i zastosowanie
kryterium przeliczalnoci.
Dowd tego twierdzenia mona przeprowadzi rwnie w inny sposb, a mianowicie odwoujc si do

poprzedniego twierdzenia. Ot zbir liczb cakowitych Z Z 0 Z {0,1, 2,...} {1,2, 3,...} , a wic
jest sum dwch zbiorw przeliczalnych, a co za tym idzie i sam jest przeliczalny.
Twierdzenie
Suma dowolnej skoczonej liczby zbiorw przeliczalnych jest zbiorem przeliczalnym.
Dowd (szkic)
W dowodzie tego twierdzenia postpujemy analogicznie jak w przypadku dowodu poprzedniego twierdzenia,
jednak poszczeglne cigi ustawiamy tu w odpowiednio wikszej liczbie linii:
A: a1, a2, a3, , an,
B: b1, b2, b3, , bn,

X: x1, x2, x3, , xn,


Oczywicie, mona to zestawienie cigw zapisa o wiele adniej (by odda nim fakt, e mamy k owych cigw) :
A1: a11, a12, a13, , a1n,
A2: a21, a22, a23, , a2n,

Ak: ak1, ak2, ak3, , akn,


Wwczas poszczeglne elementy kolejnych cigw oznaczone s dwoma indeksami:
- pierwszy wskazuje z ktrym cigiem mamy do czynienia,
- a drugi z ktrym kolejnym jego elementem.
Twierdzenie
Suma przeliczalnej iloci zbiorw przeliczalnych jest zbiorem przeliczalnym.
Dowd (szkic)
W tym przypadku postpujemy analogicznie jak w przypadku dowodu 2 twierdzenia wczeniejszego, jednak:
1) dochodz nam jeszcze kropki w d po ostatnim wierszu (bo owych cigw moe by nawet X0)
2) elementy z nich bdziemy wypisywa z nich ju w inny sposb
a) metoda przektniowa

b) metoda kwadratowa

c)

A1: a11, a12, a13, , a1n,


A2: a21, a22, a23, , a2n,

Ak: ak1, ak2, ak3, , akn,

A1: a11, a12, a13, , a1n,


A2: a21, a22, a23, , a2n,

Ak: ak1, ak2, ak3, , akn,

A1: a11, a12, a13, , a1n,


A2: a21, a22, a23, , a2n,

Ak: ak1, ak2, ak3, , akn,

za metoda

W przypadku metody przektniowej (a), jak rwnie kwadratowej (b) dojdziemy do kadego z elementw
kadego z wypisanych tu cigw.
107

Gdybymy jednak prbowali stosowa z metod (ktra nota bene dotychczas bya dobra) pozwoli nam ona
jedynie na wypisanie wszystkich pierwszych elementw powyszych cigw, ale na przejcie do drugiej kolumny
(czyli ju do drugiego wyrazu pierwszego cigu) nie bdziemy mieli szans. Metoda te jest wic rzeczywicie za.
Twierdzenie
Zbir Q liczb wymiernych jest przeliczalny.
Dowd

k
n

Zacznijmy od podania definicji zbioru liczb wymiernych: Q : k Z , n N


S to wic wszystkie uamki, w ktrych licznikach mamy liczby cakowite, a w mianownikach naturalne.
Nie moemy ustawia tych liczb w odwrotnej kolejnoci, gdy wtedy przy k=0 mielibymy 0 w mianowniku (co
jest niedopuszczalne), a nigdy w liczniku (co z kolei jest podane).
Zauwamy nastpnie, e tak zdefiniowany zbir Q mona przedstawi w postaci Q

nN

k
n

gdzie Qn : k Z .
Poszczeglne Qn s to wic zbiory wszystkich uamkw o ustalonym mianowniku (rwnym n). Mamy wic:

0 1 1 2 2
Q1 , , , ,
,... ,
1 1 1 1 1
0 1 1 2 2
Q2 , , , ,
,... ,
2 2 2 2 2
itd.
Kady ze zbiorw Qn jest przeliczalny. Tak wic zbir Q

jest przeliczaln mnogoci zbiorw

nN

przeliczalnych, a wic (na mocy poprzedniego twierdzenia) sam te jest przeliczalny.

Przejdmy obecnie do zagadnienia nieprzeliczalnoci


Definicja
Zbir nazywamy nieprzeliczalnym, gdy nie jest przeliczalny.
Pojcie to definiujemy, poniewa (jak to podalimy kilka stron wczeniej), zbir przeliczalny to taki zbir, ktry
posiada moc co najwyej X0. Matematyka zajmujca si zbiorami o tego typu mocach nosi miano matematyki
dyskretnej (obejmuje swym zakresem kombinatoryk, teori grafw, teorie Ramseya, teorie grafw losowych,
kryptologi). Jej nazwa wywodzi si z angielskiego sowa discrete = ziarnisty, przeliczalny.
Matematyka zbiorw niedyskretnych to matematyka zbiorw cigych; nosi ona nazw analizy matematycznej.
Gdy dotychczas operowalimy na zbiorach nieskoczonych, to zawsze miay one t sama moc (=X0).
O tym, e istnieje nieskoczono wyszego rzdu mwi nam nastpujce twierdzenie:
Twierdzenie
Przedzia liczb rzeczywistych od zera do jeden (a wic przedzia (0,1)) jest nieprzeliczalny.
Dowd
Wszystkie liczby z rozpatrywanego zakresu (przedzia liczbowy (0,1)), to tzw. uamki waciwe. W matematyce
mona je odda na dwa podstawowe sposoby: w postaci uamka zwykego i w postaci uamka dziesitnego.
Poniej pokaemy, e bez wzgldu na form zapisu pocztkowego, kad z liczb z tego przedziau mona odda w
jednoznaczny sposb w postaci 0,a1 a2 a3 a4..., gdzie poszczeglne ai (i N ) reprezentuj cyfry stojce na
kolejnych pozycjach po przecinku.
Zobaczmy najpierw, jak form moe przybra liczba zapisana w postaci uamka dziesitnego.
1) gdy jest to liczba niewymierna, to od razu bdzie ona dana w wymaganej postacie (nieskoczenie wiele cyfr
po zerze i nastpujcym po nim przecinku),
2) gdy z kolei bdzie to liczba wymierna, to mamy kilka moliwoci:
108

a)

gdy bdzie zapisana w postaci uamka skoczonego to j rozszerzamy dopisujc z prawej strony
nieskoczenie wiele zer (jak np. w przypadku liczby 0,4 0, 40000... ),
b) gdy bdzie miaa ona nieskoczony zapis, to (w przypadku liczby wymiernej) bdzie on musia by

1
0,1666... ), a wic te przez nas podany,
6
c) moemy si jednak spotka i z liczba postaci 0,1999... , ktra to de facto jest rwna 0,2 (bo z jednej
1 1
strony
3 0,1 0,0333... 3 0,1999... , a z drugiej strony ta sama liczba
10 30
1 1
1 1
3 0,2 0,2000... - i to jest wanie dokadny wynik), a wic podamy j w
10 30
10 10
postaci 0,2000...
okresowy (np.

Gdy z kolei bdziemy mie liczb dan przy pomocy uamka zwykego (tj. z kresk uamkow), to (w wyniku
dokonania dzielenia: licznik przez mianownik) moliwe s tylko wyniki wymierne (a wic jak w punkcie 2
powyej), przy czym w ogle nie otrzymamy wtedy wynikw jak w podpunkcie c), gdy aby je otrzyma
konieczne jest wykonanie mnoenia. Tak wic i w tym przypadku wszystkie moliwe liczby maj posta
podanego przez nas ksztatu.
W ten sposb pokazalimy wic, e wszystkie liczby z przedziau (0, 1) mona przedstawi w postaci 0,a1 a2 a3
a4..., i to zawsze w jednoznaczny sposb.
(na boku zauwamy jeszcze, e liczba 0,9999... 3 0,3333... 3

1
1 ley poza rozpatrywanym przez nas
3

zakresem, jakim jest przedzia (0, 1)).


Dowd przeprowadzimy metod nie wprost . Przypumy mianowicie, e rozpatrywany przedzia liczbowy
(0, 1) jest przeliczalny. Zgodnie z kryterium przeliczalnoci jego elementy (liczby) dadz ustawi si w cig
nieskoczony:

u1 0, u11u12 u13u14 ...


u 2 0, u 21 u 22 u 23u 24 ...
u3 0, u31u32 u 33u34 ...

a kada z liczb z tego przedziau pojawi si w nim tylko 1 raz (bo jak pokazalimy wyej ma jednoznaczny
zapis w powyszej postaci). Poniej zdefiniujemy liczb x w oparciu o liczby z powyszego cigu.

1 gdy u ii 1
2 gdy uii 1

Niech mianowicie x 0, x1 x2 x3 ... , gdzie xi

W liczbie x po przecinku mog si wic pojawi jedynie cyfry 1 i 2, ktra z nich ley na i-tej pozycji zaley od
tego, jaka cyfra wystpuje na i-tej pozycji w i-tej liczbie w powyszego cigu (1, gdy nie jest to jedynka, a 2, gdy
jest to jedynka).
Tak wic na przykad:
- gdy u11 1 , to x1 2 ,
- gdy u 22 5 , to x2 1 ,
- gdy u33 2 , to x3 1 .
Czy liczba x moe pokry si z liczb u1 , u 2 lub u3 ? Nie, bo z kad z nich rni si zawsze na na i -tej
pozycji. Jest to cakiem inna liczba rna od tych z powyszego cigu. W ten sposb otrzymalimy sprzeczno
z naoeniem, e cig ten zawiera wszystkie liczby z przedziau (0,1)! Tak wic w przedziale 0,1 liczb jest
nieprzeliczalna ilo.
Twierdzenie


(0,1) ~ ( , ) ~ R
2 2
109

Dowd
Pokaemy, e te 3 przedziay liczbowe maj t sam moc (s rwnoliczne).
a) najpierw pokaemy e (0,1) ~ (


, ).
2 2

W tym celu wystarczy wskaza bijekcj zachodzc midzy tyli zbiorami liczb. Jest ona nastpujca:

1
f ( x) ( x ) . Pokaemy, e rzeczywicie tak jest. Rnica w nawiasie oznacza przesunicie przedziau
2
1
1 1
(0,1) o w lewo, a wic do przedziau ( , ) . Gdy teraz kad z liczb z tego przedziau pomnoymy przez
2
2 2

, to otrzymamy poszczeglne liczby z przedziau ( , ) .
2 2

b) obecnie wskaemy bijekcje przeksztacajc zbir ( , ) w zbir R . Jest ni funkcja f ( x ) tgx .
2 2
y

Funkcja f ( x ) tgx przeksztacajca przedzia (


, ) w R.
2 2

Wszystkie te 3 zbiory maj tak sama moc, a jako takie (ze wzgldu na fakt, e (0,1) jest nieprzeliczalny patrz
wczeniejsze twierdzenie), s one nieprzeliczalne.
Definicja
O mocy zbioru R (i kadego zbioru z nim rwnolicznego) mwi bdziemy, e wynosi ona continuum (czyt:
kontinuum) i oznacza j bdziemy symbolem C.
Twierdzenie
Kady nadzbir zbioru nieprzeliczalnego jest nieprzeliczalny.
Dowd
Dowd przeprowadzimy nie wprost. Zamy mianowicie, e A B ,

A jest
a mimo to
nieprzeliczalny
B jest przeliczalny.
Otrzymalimy sprzeczno z (udowodnionym uprzednio) twierdzeniem, e dowolny podzbir (tu: A ) zbioru
przeliczalnego (tu: B ) jest przeliczalny (bo u nas akurat jest on nieprzeliczalny).
Twierdzenie
Zbiory liczb rzeczywistych i niewymiernych s nieprzeliczalne.
Dowd.

0,1 R
nieprzeliczalny
110

zatem i R (jako
nadzbir zbioru
nieprzeliczalnego)
jest nieprzeliczalny

Q IQ R
przeliczalny

nieprzeliczalny

To nie moe by zbir przeliczalny (bo gdyby by przeliczalny, to poniewa suma dwch zbiorw przeliczalnych
daje zbir przeliczalny mielibymy sprzeczno, bo u nas owa suma jest nieprzeliczalna), zatem jest on
przeliczalny.
Twierdzenie
[a, b] ~ (a,b)
Twierdzenie
Kady zbir nieprzeliczalny zawiera podzbir mocy X0.
Niech n, m i p oznaczaj liczby kardynalne. Mwimy, e n m witw, gdy pewien zbir mocy n jest rwnoliczny z
pewnym podzbiorem pewnego zbioru mocy m.

An

Bm

Z kolei mwimy, e: n m n m n m
Twierdzenie

X Y X Y
(Uwaga! Implikacja w druga stron nie zachodzi sprawd to sam, podstawiajc np. X a i Y b, c ).
Dowd
Jeli X Y, to na zbir Y oprcz elementw zbioru X skadaj si jeszcze elementy zbioru Y \ X . Jeli jest to zbir
niepusty, to mamy do czynienia z inkluzja waciw, a jeli z kolei jest to zbir pusty to jest to inkluzja
niewaciwa. Std wanie elementw zbioru Y jest co najmniej tyle, co elementw zbioru X (co symbolicznie
zapisujemy wanie: X Y ).
Wasnoci dowolnych liczb kardynalnych
1.
n n (zwrotno)
2.
n m m p n p (przechodnio)
3.
n m m n n m (antysymetryczno)
Ostatnia z tych wasnoci nosi nazw: Twierdzenie Cantora Bernsteina.

111

Sytuacj t przedstawia powyszy schemat. Jeli mianowicie mamy 2 zbiory i pierwszy z nich ma moc nie
wiksz ni drugi, a drugi ma moc nie wiksz ni pierwszy, to zbiory te maj t sama moc (czyli s rwnoliczne).
Schemat ten odwouje si (dwa razy, bo w obydwie strony) do definicji porwnania liczb kardynalnych ( n m ).
Definicja dodawania liczb kardynalnych

n m jest to liczba kardynalna p taka, e Z A ,Z B A B A n B m A B p .


Mwi ona: jeli chcesz zna sum 2 liczb kardynalnych znajd 2 rozczne zbiory o mocach wyraonych tymi
liczbami kardynalnymi, i wtedy wanie moc sumy tych zbiorw bdzie stanowi sum tych liczb kardynalnych.
Zachodz nastpujce wasnoci (okrelane zasad wczania wyczania):
1) A B A B A B
2) A B C A B C A B A C B C A B C
Mwi one, e gdy badamy moc sumy zbiorw, to trzeba uwzgldni fakt, e mog mie one niepusty przekrj
(czy wrcz niepuste przekroje).
Przypatrzmy si poniszym rysunkom.
Uyte w nich symbole +, x i o oznaczaj tu: liczba wszystkich elementw, ktre znajduj si w danym polu
odpowiednio zbioru: A, B i C.
1) w przypadku dwch zbiorw zauwaamy, e chcc obliczy A B , gdy bdziemy dodawa A B , to
przeliczymy si o A B (w polu A B podwjnie sumowalimy elementy), a w zwizku z tym

A B A B A B
A

B
+

+
x

2) z kolei w przypadku 3 zbiorw sumujc A B C - otrzymamy:

B
+

+
o

x
o

o
C

112

x
o

Widzimy, e powtarzaj si znaki na przeciciu poszczeglnych zbiorw (w polu A B - dubluj si znaki + i


x, w polu A C - znaki + i o, a w polu B C - znaki x i o). Z kadego z tych pl usuwamy wic po jednym z
tych znakw (zaznaczone szarym tem: w polu A B - znaki +, w polu A C - znaki o, a w polu B C znaki x), co oznacza odjcie od A B C kolejno liczb: A B , A C i B C ).
W tym momencie w rozecie A B C mamy wic wszystkie znaczki +, x i o, ktre nie s podane na szarym
tle. Widzimy, e znajduj si one w kadym z 7 pl owej rozety, z wyjtkiem pola A B C . Oznacza to, e
dotychczasow liczb A B C A B A C B C musimy zwikszy o A B C , otrzymujc
tym samym, e A B C A B C A B A C B C A B C .
Niech p bdzie liczb kardynaln skoczon. Wwczas zachodz nastpujce wasnoci:
1.
2.
3.
4.

0 p 0
0 0 0
C pC
C 0 C
C C C

5.
Mona powiedzie o nich w skrcie, e wiksza liczba zjada mniejsz.
Inne prawa i wasnoci:
1. Nie wiadomo, czy istnieje liczba kardynalna k taka, e

0 k C

0 -

2.

C 2 (komentarz: 1. oznacza to, e continuum, to moc zbioru wszystkich podzbiorw zbioru mocy
zbocz wstecz aksjomat zbioru potgowego; 2. Jeli 2 do jednej mocy daje nam inn moc zatem
otrzymujemy std poniszy punkt 3)

3.

Istnieje nieskoczona ilo nieskoczonoci: 0 2 0 2


2 ...
Komentarz: to zapewne jest ju drugi szok dla Ciebie w tym paragrafie!
z pierwszym miae do czynienia gdy dowiedziae si, e zbir moe mie identyczn ze swoi
podzbiorem waciwym /na przykad zbir liczb cakowitych ze zbiorem liczb parzystych, cho
intuicyjnie czue, e tych drugich jest przecie 2 razy mniej/, a wic e intuicyjne inne moce redukuj si
do jednej i tej samej;
z drugim szokiem spotykasz si zapewne teraz, gdy dowiadujesz si czego odwrotnego e liczb
kardynalnych okrelajcych moc zbioru nieskoczonego jest nieskoczenie wiele; poprzez fakt
ustawienia ich wcig nieskoczony jak na razie widzimy e jest ich co najmniej przeliczalna ilo (a
moe jaka inna kategoria okrela ilo nieskoczonoci?!).

2
0

22

Na koniec opiszmy jeszcze ciekawe zagadnienie tzw. hotelu Hilberta


Jest to hipotetyczny hotel (w rzeczywistoci nie istnieje!), w ktrym jest nieskoczenie wiele jednoosobowych
pokoi, numerowanych kolejnymi liczbami naturalnymi (a wic: 1, 2, ).
Zakadamy przy tym, e w hotelu tym pracuje bystry (pod wzgldem matematycznym) recepcjonista.
Poniej rozpatrzymy kilka hipotetycznych sytuacji.
1) Wszystkie pokoje s zajte. Do hotelu przyjedaj 2 osoby. Czy znajdzie si dla nich w tym hotelu miejsce?
Odpowied: tak. Wystarczy tylko kadego z dotychczasowych goci przesun do pokoju o numerze o 2
wikszym, a zwolnione w ten sposb pierwsze 2 pokoje przeznaczy na owych 2 nowych goci.
2) Znowu wszystkie pokoje s zajte. Tym razem do hotelu przyjeda jednak nieskoczenie wielu goci. Czy i
tym razem uda si dla nich znale w nim miejsce?
I tym razem odpowied jest pozytywna. Trzeba jednak najpierw kadego z dotychczasowych goci umieci w
pokojach o numerach2 razy wikszych (zwolnimy wszystkie pokoje, a zapenimy jedynie te, ktre maja
parzysty numer). Zwolnione w ten sposb pokoje o numerach nieparzystych (jest ich nieskoczenie wiele)
moemy przeznaczy dla nieskoczenie wielu przybyych nowych goci.
3) Z hotelu, w ktrym wszystkie pokoje s zajte wyjeda 5 dotychczasowych lokatorw. Czy recepcjonista jest
w stanie wykaza si przed wacicielem, e jest tak obrotny, e i wtedy ma pene oboenie hotelu?
I tym razem odpowied jest pozytywna wystarczy bowiem, e bdzie dobijajc do lewej zajmowa wolne
pokoje gomi z kolejnych pokoi o wyszych numerach.
4) A w kocu co bdzie gdy z w peni zajtego hotelu wyjedzie nieskoczenie wielu goci? Tutaj sprawa nie
jest ju jednoznaczna. Gdy bowiem wyjad wszyscy gocie oprcz trzech to bdzie znaczy, e 3 goci
pozostao, a nieskoczenie wiele pokoi jest wolnych. Moe si jednak zdarzy, e po wyjechaniu
nieskoczenie wielu goci (np. tych z pokoi o nieparzystych numerach) , w hotelu nadal pozostanie ich
113

nieskoczenie wielu (w tym przypadku w pokojach o numerach parzystych), a bystry recepcjonista w takiej
sytuacji moe wykaza si przed wacicielem pen zajtoci hotelu (w tej sytuacji przydzielajc kademu
goci pokj o numerze 2 razy mniejszym).
Co wynika z tych dywagacji? Bardzo prosta sprawa:
1) X0 + 2 = X0, oglnie: X0 + p = X0
2) X0 + X0 = X0
3) X0 - 5 = X0, oglnie: X0 - p = X0
4) X0 - X0 to symbol nieoznaczony (spotkae ju si z takim pojciem w szkole ponadgimnazjalnej!).
Jeli bowiem moemy uzyska tu rwne wyniki (w rozwaanych przypadkach: 3 i X0; oglnie: p i X0).

15. Algebra Boolea i izomorfizm systemw


Jak zapewne dobrze pamitasz, kade prawo z teorii mnogoci mona zapisa w jzyku rachunku zda, jak
rwnie na odwrt kade prawo rachunku zda mona zapisa w jzyku teorii mnogoci. Oznacza to, e midzy
tymi systemami (rachunkiem zda i teori mnogoci) zachodzi izomorfizm. Okazuje si jednak, e istnieje jeszcze
inny system izomorficzny z kadym z nich (co daje nam, e wszystkie te 3 systemy s wzajemnie izomorficzne).
Mowa tu o tzw. algebrze Boolea systemie algebraicznym opisujcym tzw. ukady przeczajce.
Jego wprowadzenie i omwienie tutaj jest jak najbardziej na miejscu, jako e wprowadza on nowe narzdzia,
pomocne przy dokonywaniu przeksztace czy dowodw w kadym z pozostaych systemw izomorficznych z
nim. Narzdziem tym jest mianowicie siatka Karnaugha
Od razu zauwamy tu, e jeden (A) zbir dzieli uniwersum U na 2 podzbiory: A i A.
A

A
Gdy dodamy drugi zbir (B) podzieli on tak zbir A, jak i zbir A na dwie czci (odpowiednio: bdc w B i
nie bdc w B, czyli bdc w B), w wyniku czego bdziemy mie ich ju 4:

B
A B
A B
A B

A B = A \ B
AB
A B = B \ A
A B

oznacza: by A i nie by B
oznacza: by A i by B
oznacza: nie by A i by B
oznacza: nie by A i nie by B

A B
Gdy z kolei dodamy trzeci zbir (C) to analogicznie podzieli on kade z tych 4 pl na 2 czci (odpowiednio:
bdc w C i nie bdc w C, czyli bdc w C), w wyniku czego bdziemy mie ich ju 8.
U

B
A B C
A B C

A B C

A B C
A B C

A B C

A B C
C
ABC
114

Zauwa, e:
1) otrzymalimy tu wszystkie moliwe kombinacje wystpie A, B i C bez primw i z primami,
2) dowolne 2 ssiednie pola (na przykad lece na przeciciu zbiorw A i B, a zaznaczone tu szarym tem),
sumuj si do analogicznego pola wyznaczonego w oparciu o 2 zbiory: :
(A B C) (A B C) = A B (C C) = A B X = A B

Z prawa rozdzielnoci przekroju


wzgldem sumy zbiorw
X (Y Z) = X Y X Z
jednak stosowanego w drug
stron i z podstawieniami:
za X: A B, za Y: C i za Z: C

z prawa:
A A = X

z prawa:
AX=A

Efekt jest wic satysfakcjonujcy. Niestety na tym poziomie si on koczy. Stworzenie bowiem analogicznego
rysunku dla czterech zbiorw na paszczynie za pomoc okrgw jest ju niewykonalne.
Tutaj wanie w sukurs przychodzi nam algebra Boolea z jej notacj i siatkami Karnaugha.
Zacznijmy jednak od pocztku. Algebra Boolea opisuje elektryczne ukady przecznikowe.
Wyobramy sobie ukady elektryczne jak na rysunkach poniej:
1)
a

Mamy tu do czynienia z ukadem elektrycznym z dwoma przecznikami ustawionymi szeregowo. Ukad bdzie
zamknity (co zasygnalizuje nam wiecca si arwka), jeli oba przeczniki bd zamknite. W rachunku zda
sytuacj tak opisalibymy a b . W notacji algebry Boolea opiszemy ja jednak a b (lub po prostu: ab ), gdy
w miejsce koniunkcji ( ) z ktra mielimy do czynienia w rachunku zda, stosujemy tu znak mnoenia (, ktry
czytamy razy) i w zwizku z tym bdziemy mwi, e mamy tu do czynienia z mnoeniem (czy te: z
iloczynem) zamiast (jak to byo w rachunku zda), e mamy do czynienia z koniunkcj.
Bdziemy przy tym stosowa zapis:
a - na oznaczenie faktu, e przecznik a jest wczony (zamknity)

a - na oznaczenie faktu, e przecznik a jest wyczony (otwarty)


Fakt, e przecznik a jest wczony, bdziemy zapisywa te a 1 , a fakt, e jest wyczony: a 0 .
Funkcja przepywu prdu: F a b , jako iloczyn (koniunkcja) a i b przyjmuje wartoci opisane ponisz tabelk
mnoenie (o wiele prostsz ni tradycyjna!):
0
0
0

0
1

1
0
1

Mwi ona, e funkcja F przyjmie warto 1 (oznaczajc: prd pynie, co zasygnalizowane zostanie wiecc si
arwk), witw gdy obydwa przeczniki bd wczane (tj. zamknite).
2)
a

115

Tu z kolei mamy do czynienia z ukadem elektrycznym z dwoma przecznikami ustawionymi rwnolegle. Ukad
bdzie zamknity (co zasygnalizuje nam wiecca si arwka), jeli co najmniej jeden przecznik bdzie
zamknity. W rachunku zda sytuacj taka opisalibymy a b , tu (a algebrze Boolea) napiszemy: a b i
powiemy, e mamy do czynienia z sum (dodawaniem) zamiast (jak to byo w rachunku zda), e mamy do
czynienia z alternatyw. Funkcja przepywu prdu: F a b , jako suma (alternatywa) a i b przyjmuje
wartoci opisane ponisz tabelk dodawania (o wiele prostsz ni tradycyjna!):
+
0
1

0
0
1

1
1
1

Mwi ona, e funkcja F przyjmie tu warto 1 (oznaczajc: prd pynie, co zasygnalizowane zostanie wiecc
si arwk), witw gdy co najmniej jeden przecznik bdzie wczony (tj. zamknity).
Moemy wic powiedzie, e w paragrafie tym bdzie nas interesowa rozmieszczenie przecznikw i to, jak si
wtedy zachowuj ukady elektryczne.
b

3)
a

Funkcj przepywu zapiszemy tu: F a b c (bo, aby ukad by zamknity, musi by a oraz b lub c ).
Widzimy, e oznacza to, e mysi by a i b lub a i c , co daje nam ukad:
a

- oznacza tu sprzenie przecznikw


(razem chodz), s jak gdyby
ze sob poczone

czyli opisany funkcj: F a b a c . Obydwa te ukady przeczajce s sobie rwnowane. Oznacza to, e w
ten sposb otrzymalimy rwno (jedno z praw algebry Boolea): a b c a b a c . Jest ono identyczne
ze znanym z algebry (szkolnej!) prawem rozdzielnoci mnoenia wzgldem dodawania (i tak te nazw nosi w
algebrze Boolea!). Dla nas istotniejsze jest jednak, e jest ono izomorficzne (przypomnij sobie, co to znaczy!) z
nastpujcym prawem rachunku zda: p q r p q p r . Zapewne sam zauwaye to ju
wczeniej, gdy omawialimy oba w/w schematy elektryczne. Przypuszczamy (nie bez powodu), e tego typu
izomorfizm istnieje nie tylko w w/w przytoczonym przykadzie, ale i w caej algebrze Boolea. Wykazalimy ju
izomorfizm teorii mnogoci i rachunku zda. Z przechodnioci wasnoci izomorfizmu systemw (co jest
oczywiste, a jako takie nie wymaga dodatkowego tumaczenia), poniewa
- teoria mnogoci jest izomorficzna z rachunkiem zda
- a rachunek zda jest izomorficzny z algebr Boolea,
wnosimy, e rwnie teoria mnogoci jest izomorficzna z algebr Boolea.
Tak wic np. odpowiednikiem w/w omawianych wasnoci algebry Boolea ( a b c a b a c ) i
rachunku zda ( p q r p q p r ), w teorii mnogoci jest oczywicie:

A B C ( A B) ( A C ) .
To, co tu przeczytae jest bardzo wane. Okazuje si bowiem, e zamiast uprawia wiele dziaw matematyki,
wystarczy zna si tylko na niewielu z nich, w pozostaych wiedzie o co chodzi (jaka jest interpretacja i natura
116

omawianych w nich obiektw), wiedzie, ktre z ktrymi s powizane relacj izomorfizmu i zna operacje na
jednym z nich. Trzeba by przy tym ekspertem tego systemu.
Jest to tym bardziej przydatne, jako e czsto okazuje si, e wiele operacji na jednym systemie jest (przy pomocy
wypracowanej na jego gruncie aparatury) do uciliwych, a wykonywania analogicznych operacji na systemie
do niego (z nim) izomorficznym jest ju bardzo proste (wanie dziki wypracowanej na jego gruncie aparatury).
Powiedzmy, e mam udowodni A B C ( A B ) ( A C ) , a jestem znawc algebry Boolea. Jak za
jej pomoc mog udowodni powysz rwno. Ot s mianowicie dwie metody tego typu postpowania:
1) Zauwaamy, e w izomorficznym systemie algebry Boolea prawu temu odpowiada prawo
a b c a b a c . Dowodz wic je (na gruncie algebry Boolea) i na koniec stwierdzam: poniewa
systemy algebra Boolea i teoria mnogoci s izomorficzne, a wykazalimy prawdziwo prawa
a b c a b a c na gruncie algebry Boolea, wic i rwnowane mu prawo w teorii mnogoci, jakim
jest zachodzenie rwnoci A B C ( A B ) ( A C ) , jest w niej (teorii mnogoci) prawdziwe.
2) Rwnie spostrzegamy, e w izomorficznym systemie algebry Boolea prawu z teorii mnogoci postaci
A B C ( A B) ( A C ) odpowiada prawo algebry Boolea a b c a b a c , ktrego
to dowd przeprowadzamy, a nastpnie wzorujc si na nim wykonujemy analogiczny dowd
odpowiadajcego mu prawa z teorii mnogoci.
Kade z tych podej jest jak najbardziej poprawne, a co najwaniejsze bardzo uyteczne.
Jednak, aby przeprowadzi dowd prawa algebry Boolea (potrzebny chociaby do realizacji dowolnego z
powyszych dwch sposobw), bdziemy posikowa si odpowiednikiem diagramw Venna w teorii mnogoci,
jakim w algebrze Boolea jest tzw. siatka Karnaugha (czyt: karnota).
Gdy w ukadzie przecznikowym mamy tylko 1 przecznik (a waciwie 1 typ przecznika, bo w ukadzie moe
si on przecie powtarza, jak to miao miejsce w ostatnim ukadzie, i to dowolnie czy z negacj /zaznaczan
kresk u gry/ czy te bez negacji) wwczas siatka Karnaugha (bdca odpowiednikiem sytuacji jak na
pierwszym diagramie w tym paragrafie), ma posta:

a a
przecznik wyczony
przecznik wczony
Podobnie, jak w tamtym diagramie Venna, tak i tu mamy dwa pola. Polom A i A' na diagramie odpowiadaj
odpowiednio kratki a i a w siatce.
Z kolei drugiemu diagramowi z niniejszego paragrafu (gdzie mielimy dwa zbiory A i B wyznaczajce 4 pola),
odpowiada siatka Karnaugha te o 4 polach, wyznaczonych odpowiednio przez dwie kolumny ( a i a ) i dwa
wiersze ( b i b ). Wyglda wic ona nastpujco:

b
b
W siatkach Karnaugha mona opuszcza oznaczenia kolumn czy wierszy dokonywane za pomoc liter z negacj
(belk u gry), przyjmujc, e i tak wiadomo ktre z pl s tego typu te mianowicie, ktre nie s oznaczone
analogiczna liter bez owej negacji (belki u gry). W zwizku z tym powysz siatk mona te (i tak bdziemy
ju robi) odda w nastpujcy sposb:

a
b

117

Poszczeglne pola oznaczaj w niej:

a
ab ab
ab ab
Tutaj mamy a b , a wic iloczyn negacji, a nie negacj iloczynu (to dwie rne rzeczy!
negacja iloczynu wyglda bowiem nastpujco: a b i oznacza wszystkie pola poza polem a b .

Zauwa, e pola te odpowiadaj poszczeglnym polom z drugiego diagramu Venna z tego paragrafu.
Przy 3 zmiennych (czy: przecznikach) mamy 8 pl na siatce Karnaugha:
a
b
c
W takiej sytuacji - gdy dane oznaczenie zmienn obejmuje wicej ni jedna kolumn czy jeden wiersz ich og
bdziemy obejmowa klamra lub (jak to robimy w teje ksice) pogrubieniem brzegu obejmowanych ni wierszy
czy kolumn.
Obszary poszczeglnych zmiennych ustawiane s tu tak:
by si nawzajem przecinay
by obejmoway swym zakresem poow caego obszaru (zostawiajc drug poow na zmienn dopenieniow
np. dla a bdzie to a ).
Jako e zmienna b obejmuje swym zakresem tylko jeden wiersz w jej przypadku tego typu oznaczenie (pry
pomocy klamry lub pogrubienie) nie jest konieczne,
Zauwamy, e w powyszej siatce obszar c jest niespjny. Moemy jednak wyobrazi sobie, e jest ona zwinita
w walec (prawy brzeg jest zczony z lewym) i wtedy bdzie ju on spjny, a nam przy takim wyobraeniu atwiej
bdzie przeprowadza za jej porednictwem rne operacje.
Inna uwaga: przestawiem tu a i b miejscami w stosunku do poprzedniej siatki. Nie ma to najmniejszego
znaczenia. Wane jest jedynie, aby to, aby a zaznacza tam, gdzie wyznaczylimy dla niego miejsce,
analogicznie pozostae zmienne.
Przy 4 przecznikach bdzie to ju wygldao nastpujco:
a
b
d
c
Tym razem moemy sobie wyobrazi, e rwnoczenie sklejone s:
-

prawy i lewy bok, by obszar d by spjny,

grna i dolna krawd, by z kolei obszar c by spjny.

W tym momencie dokonalimy wic czego za pomoc siatki Karnaugha, co nie byo wykonane za pomoc
diagramw Venna. 4 zbiorw nie mona byo odda na paszczynie tak, by wyznaczay 16 pl powtsayc Hz
maksymalnego ich przecicia. W przypadku 4 zmiennych obejmujcych okrelone polana siatce Karnaugha ju
tak. NA tym si wanie zasadza przewaga tego systemu (algebry Boolea) nad innymi izomorficznymi z nim
(teoria mnogoci z diagramami Venna i rachunek zda bez jakiejkolwiek reprezentacji graficznej).

118

Gdyby nam przyszo kiedy rozwaa ukad 5-cio przecznikowy, wwczas stosowna siatka wygldaaby
nastpujco:

b
d

Tu przy przeksztaceniach warto wyobrazi sobie, e cz e jest usadowiona nad (w III wymiarze) czci e .
Gdy z kolei mielibymy ukad 6-cio przecznikowy siatka przybraaby nastpujc posta:

b
d

b
d

f
c

d
c

Widzimy, e w tych dwch ostatnich przypadkach:


- siatka nie jest ju spjna (w jednym kawaku),
- i tego wzgldu dalimy oznaczenia e i f , aby si nie pogubi.
W przypadku tworzenia tych siatek, analogicznie jak to byo w przypadku diagramw Venna
- gdy tam wychodzc np. od diagramy z 2 przecinajcymi si zbiorami chcielimy otrzyma diagram z
przecinajcymi si 3 zbiorami, dzielilimy kade pole na dwie czci (ktre dodatkowo okrelay: jest w
nowym zbiorze lub nie jest w nowym zbiorze),
- tak i tu:
- wychodzc od siatki dla 2 zmiennych z 4 polami (tu celowo o przerysowanych szerokociach),
a
b
- dzielimy kade z tych pl na dwie czci, co automatycznie wyznacza nam obszar objty trzeci zmienn:
a
b
c

119

Obecnie zastanowimy si, w jaki sposb oddawane s obiekty na siatkach Karnaugha.


2

Na siatce dla 2 zmiennych (czy: typach przecznikw) mamy 4 pola ( 2 ):


a
b

Zaznaczono tu: a (owalem obejmujcym 2 pola poow wszystkich) i ab (okrgiem obejmujcym 1 pole
czwarta cz wszystkich).
3

Przy 3 zmiennych (czy: typach przecznikw) mamy 8 pl ( 2 ) na siatce Karnaugha:


a
b
O
c
Na siatce tej
- a zaznaczono okrgiem obejmujcym 4 pola (a wic 2 razy wicej ni powyej, ale nada poow wszystkich),
- ab owalem obejmujcym 2 pola (czyli znowu 2 razy wicej ni powyej i nadal czwart cz wszystkich),
- i abc - okrgiem obejmujcym jedno pole (sm cz wszystkich).
4

Przy 4 zmiennych (czy: typach przecznikw) mamy ju 16 pl ( 2 ):


A
b
d
O
c
Na siatce tej
- a zaznaczono owalem obejmujcym 8 pl (a wic 2 razy wicej ni powyej, ale nadal poow wszystkich),
- ba okrgiem obejmujcym 4 pola (czyli znowu 2 razy wicej ni powyej, ale nadal czwart cz
wszystkich),
- abc owalem obejmujcym 2 pola (czyli znowu 2 razy wicej ni powyej i nadal sm cz wszystkich),
- oraz abcd okrgiem obejmujcym jedno pola (szesnast cz wszystkich).
Mona te spojrze na to zagadnienie z drugiej strony i powiedzie, e:
- uycie wszystkich typw przecznikw opisuj wszystkie pola
- a dodanie kadego nastpnego podwaja liczb opisywanych nimi pl.
Dopowiedzmy tu jeszcze, e:

ukad zawsze zaczony (bez wzgldu na ustawienie przecznikw) opisywa bdziemy okrgiem czy
owalem obejmujcym ca siatk Karnaugha (bdzie tak np. gdy w ukadzie tym bdzie obejcie ukadu
przecznikw sztywnym poczeniem jak na poniszym rysunku po lewej stronie)

ukad zawsze rozczny (bez wzgldu na ustawienie przecznikw) opisywa bdziemy pust siatka
Karnaugha (bdzie tak na przykad, gdy bdzie w nim sztywna przerwa jak na poniszym rysunku po
prawej stronie).

120

Zobaczmy, jak rozpisuj si na tej siatce elementy niespjne


Mamy tu naniesione nastpujce elementy:

ac d - element na rysunku zoony z 2 czci,

wyobraamy sobie jakoby byy sklejone grny i dolny brzeg


d

d c - element na rysunku zoony z 2 czci,


wyobraamy sobie jakoby byy sklejone lewy i prawy brzeg

a d - element na rysunku zoony z 4 czci,

wyobraamy sobie jakoby byy sklejone wszystkie brzegi


(zarazem gry i dolny, jak i prawy i lewy)

Obecnie zajmiemy si prawami obowizujcymi w algebrze Boolea. Jako e algebra Boolea jest systemem
zaksjomatyzowanym, jej prawami bd (midzy innymi) wszystkie jej aksjomaty. Poznajmy ich list:
1) kady z przecznikw moe mie warto 0 lub 1
2)
3)
4)
5)
6)
7)
8)
9)
10)
11)
12)
13)

(negacj jedynki jest zero)


a 1 a 0
(negacj zera jest jedynka)
a 1 a 0
(mnoenie jest przemienne)
a b b a
(dodawanie jest przemienne)
ab ba
a a a a ... a a
(czynniki powtarzajce znosz si)
a a a a ... a a (skadniki powtarzajce si znosz si)
(pomnoenie dowolnego wyraenia przez 1 nie zmienia jego wartoci)
a b c 1 a b c
(dodanie jedynki do dowolnego wyraenia daje jedynk )
a b c 1 1
(pomnoenie przez 0 dowolnego wyraenia daje 0)
a b c 0 0
a b c 0 a b c (dodanie zera do dowolnego wyraenia nie zmienia jego wartoci)
(iloczyn wyrae przeciwnych daje 0)
aa 0
(suma wyrae przeciwnych daje 1)
a a 1

14) a a
(podwjna /lub oglnie: parzysta liczba/ negacji si znosi)
15) a b a c a b c
- jest to I prawo dystrybucji
Poniej wykaemy e jest ono prawdziwe, przedstawiajc na dwch siatkach Karnaugha odpowiednio lew i
praw stron tej rwnoci i sprawdzajc czy obrazuj te same pola, tj. sytuacje /oddane na nich siatkach
kropkami/)
A

b
c

Poniewa lewa strona rwnoci, to suma zatem na odpowiadajcej jej lewej siatce kropkujemy pola
objte co najmniej jednym naniesionym na ni elementem.
Poniewa prawa strona rwnoci, to iloczyn zatem na odpowiadajcej jej prawej siatce kropkujemy pola
objte kadym z dwu naniesionych na ni elementw.
Poniewa pola zakropkowane na tych siatkach pokrywaj si zatem (tosamociowo) prawdziwa jest
sprawdzana rwno.
16) ( a b)( a c) a bc
- jest to II prawo dystrybucji
121

Sprawdzamy jego zachodzenie:

L (a b)(a c ) (a b) a (a b) c a (a b) c (a b) a a a b c a c b (*)
z 15) stosow. w II stron
(od prawej do lewej)

z 4)

z 15) stosow.
w II stron

z 6) i 8): a a a a 1
i stos. 4) do dwch ost. wyr.

(*) a 1 a b a c b c a (1 b c) b c a 1 b c a b c P
z 15)

z 5) i 8) stosow. do
wyra. w nawiasie

17) ( a b) c a (b c )

- jest to prawo cznoci dodawania

18) ( a b) c a (b c )

- jest to prawo cznoci mnoenia

z 8)

Oprcz aksjomatw w algebrze Boolea mamy jeszcze:


reguy podstawowe,
reguy pomocnice
i prawa de Morgana
ktre po kolei tu podamy i omwimy.
Reguy podstawowe
R1) a ab a b
Prawo to (odpowiednio jego lewa i prawa strona) zobrazowane jest poniszych siatkach (lewej prawej):
a
b

a
O

Prawo to jest wic prawdziwe. Chcc je udowodni w formalny sposb, bdziemy si odwoywa do tyche siatek
w jaki sposb mona od lewej przej do prawej. Widzimy, e w tym celu trzeba po kolei:
1.
2.

w lewej siatce podzieli owal a na 2 okrgi: ab i ab ,


dublujemy okrg ab , bo na prawej siatce na tym polu owale si nachodz (dubluj to pole),

3.

2 okrgi z wiersza b ( ab i ab ) czymy w owal b i analogicznie postpujemy z okrgami z kolumny a

( ab i ab ) czc je w owal a .
Przedstawiony powyej sposb przeksztacania lewej siatki do prawej staje si dla nas schematem przeksztacenia
lewej strony rwnoci do prawej (dodatkowo klamrami objto poszczeglne punkty z powyszych rozwaa):

L a ab a 1 ab a (b b) ab ab ab ab ab ab ab ab a(b b) (a a )b (*)

1.

2.

3.

(*) a 1 1 b a b P

3. - c.d.
R2) ab b a b
Prawo to dotyczy tych samych sytuacji (identyczne pola s zajte) co w prawie R1), z tym e inny jest ukad
elementw z lewej strony rwnoci (czy rwnowanie: siatki Karnaugha):

122

a
b

a
B

O
Z analogiczn sytuacj mamy do czynienia w przypadku dwch nastpnych praw:
R3) a ab a b
a
b

a
B

R4) ab b a b
a
b

a
B

Reguy pomocnicze
RP1) ( a b)(a b) b
a
b

a
B

Cz wsplna tych dwch rewolwerw z lewej siatki, to owal z prawej siatki


Formalny dowd:

L (a b)a (a b)b a a bb ab bb 0 b(a a b) b P


1
1
RP2) ( a b)(c d ) ac ad bc bd
RP3) a b c d ( a c )(a d )(b c )(b d )
Prawa de Morgana
P1) abc a b c
P2) a b c a b c
P1) abc a b c
P2) a b c a b c
Prawo P1) powstao z prawa P1), a prawo P2) z prawa P2) poprzez zanegowanie obu stron rwnoci i
zniesieniu podwjnej negacji z lewej jej strony.

123

Optymalizacja ukadw przeczajcych


Rozpatrzmy nastpujce zadanie 1
Dany jest ukad przecznikw jak na poniszym schemacie.
+

Zauwa, e nie ma
tu arwki, jako
elementu nie
wpywajcego na
ukad przecznikw

Obrazuje on funkcj F ab bc abc


Ktra na siatce Karnaugha prezentuje si w nastpujcy sposb:
a
b

O
c

a po optymalizacji nieformalnej (a wic jedynie rysunkowej) jak poniej:


a
b
c
Czyli otrzymujemy funkcj zoptymalizowan do nastpujcej: F ' c ab .
I tym moemy narysowa zoptymalizowany schemat:
+

a
b

Ktry jest zdecydowanie prostszy od poprzedniego (redukcja 7 przecznikw do 3!).


Posikujc si siatkami Karnaugha moemy dokona przeksztacenia funkcji F kofunkcji F:
- najpierw rozbijamy element ab ,
- nastpnie dublujemy element abc ,
124

- i w kocu sklejamy je wszystkie do postaci F.

F ab bc abc ab(c c) bc abc abc abc bc abc abc ab(c c ) bc bc(a a ) (*)
z rozpisania 1-ki

zdublowalimy

(*) ab bc bc ab (b b)c ab c F '


Rozpatrzmy z kolei zadanie 2
Mamy zoptymalizowa ukad:

Zauwa, e:
- znikny znaki + i (gdzie ktry jest nie jest tu istotne)
- nie ma klapek przecznikw, a nazwy przecznikw
wpisujemy w dziur danego przecznika (optymalizuje i
to rysunek i uatwia wykonanie go)

Z tego schematu spisujemy funkcj F, a nastpnie (poprzez wymnaanie) przeksztacamy j do sumy iloczynw,
ktra to posta umoliwi nam naniesienie jej na siatk Karnaugha.

F d (c(a ab) b(ac b)) d (ac abc abc b) ac d abc d abc d bd (*)
w oparciu o siatk wiemy, e najlepiej tak je poczy
(wtedy poduny poziomy owal wchonie 2 mae okrgi)
a
b
d

(*) ac d bd (ac ac 1) ac d bd - jest to optymalna forma beznawiasowa (5 przecznikw).

125

Ma ona nastpujca realizacj:

Wycignicie w F za nawias d da nam F ( ac b) d oraz schemat:

w ktrym mamy jedynie 4 przeczniki,


wobec 5 z notacji beznawiasowej
i 9 z pocztkowego schematu.

Ponadto przygldajc si tym dwm


schematom, widzimy e prawy mona
otrzyma z lewego poprzez wycignicie
powtarzajcego si d (robilimy ju tak
zreszt na pocztku tego paragrafu,
omawiajc w p.3) zmiksowany schemat
rwnolego-szeregowy

d
d

Zadanie 3
a) Udowodnij formalnie, e funkcja dana na poniszej lewej siatce jest rwna z funkcj przedstawion na
prawej siatce.
b) Dokonaj rwnie optymalizacji tej funkcji.
a

b
O
c

Ad a)
Gdybymy nie musieli robi tego formalnie, to wystarczyby rzut oka, by zobaczy, e na obydwu tych siatkach
zaznaczone s te same pola, co koczyo by ju rozwizanie zadania.
Postawione zadanie sprowadza si do wykazania, e ac ab bc bc abc a bc abc .
Patrzc na siatk (lew) widzimy, e musimy rozbi element bc , a nastpnie poczy wszystkie elementy z
zakresu a (otrzymujc z nich cae a ).
grupujemy elementy z a i wycigamy a przed nawias

L ac ab bc bc abc ac ab bc bca bc a abc a(c b bc bc ) bc abc (*)


b c 1 bc ( a a )
(*) a(c b b) bc abc a bc abc P
1
1
Ad b)
a

b
O
c

126

O
c

b (c c ) b 1 b

Przypatrzmy si jeszcze raz powyszym siatkom. Widzimy, e ukad zoptymalizowany (jak na poniszej siatce)
a
b
c
mona otrzyma z lewej siatki, czc jej niezacieniowane elementy w koo a :

L a c ab bc bc ab a (c b b) bc bc a bc bc - forma zoptymalizowana
1
te elementy czymy w a

1
Gdybymy z kolei chcieli otrzyma ow form zoptymalizowan z prawej siatki, to wwczas musielibymy
podzieli koo a na obszary jak na prawym rysunku, zdublowa jego lewy dolny rg (element abc ),poczy go
z elementem abc oraz poczy ze sob wszystkie elementy z pola a w koo a (bya by to wic bardziej
skomplikowana procedura).
Zadanie 4
Dana jest funkcja F ab(c d c d ) abc a(bcd abcd ) . Dokonaj jej optymalizacji (do postaci
beznawiasowej i nawiasowej).
Zadanie to sprbuj wykona sam (zaznajomie si ju z kilkoma przykadami), przy czym musisz rozpocz je od
wymnoenia nawiasw, by mc na siatk nanosi koa i owale.
Zadanie 5
Zapisz funkcj podan ponisz tabel i dokonaj jej optymalizacji (zarwno do postaci nawiasowej, jak i
beznawiasowej).
LP
1
2
3
4
5
6
7
8

wartoci zmiennych
x
Y
z
0
0
0
0
0
1
0
1
0
0
1
1
1
0
0
1
0
1
1
1
0
1
1
1

warto
funkcji F
0
1
0
1
1
0
1
1

W tabeli tej zmienne reprezentuje poszczeglne typy przecznikw. Stan przecznika (wczony wyczony)
jest oddawany wartoci danej zmiennej (odpowiednio: 1 i 0). Z kolei warto funkcji F na danym zestawie
wartoci zmiennych wskazuje czy na odpowiadajcym im ustawieniu przecznikw prd pynie (warto F = 1),
czy nie (warto F = 0).
Tak wic na przykad tabela ta podaje:
1. w wierszu 1 e przy wszystkich przecznikach wyczonych prd nie pynie (warto F = 0),
2. w wierszu 2 e przy wyczonych przecznikach x i y, a zaczonym z, prd pynie (warto F = 1).
W ukadzie elektrycznym prd wic pynie, gdy warto funkcji F = 1. Definiujemy wic funkcj F jako sum
zestaww przy ktrych funkcja F osiga warto 1: F x y z x yz x y z xy z xyz .
Nastpnie ukady te umieszczamy na siatce Karnaugha dla 3 zmiennych (jednak oznaczajc je nie a, b i c, lecz x, y
i z).
127

x
y

O
z

Optymalizujc 2 dolne elementy czymy z lecymi bezporednio nad nimi (jak to zaznaczono czcymi je
odcinkami), a rodkowy element z grnej linii mona poczy ze zdublowanym jego ssiadem lecym po lewej
lub po prawej stronie (optymalizacja nie jest wic tu jednoznaczna, dla przykadu decydujemy si na poczenie z
lewym ssiadem, jak to zaznaczono przerywanym odcinkiem).
W ten sposb otrzymujemy: F x z xz xy x ( z y ) xz (po ostatnim znaku rwnoci w formie
nawiasowej).

***************************************

DZIAY W PRZYGOTOWANIU:

16. Elementy lingwistyki matematycznej i teorii


automatw
Lingwistyka matematyczna, to dzia matematyki zajmujcy si

17. Elementy mereologii


l. Zbiory dystrybutywne a kolektywne. Relacja bycia czci
2. Mocna i saba zasada uzupeniania
3. Fuzja mereologiczna
4. Fuzja a kres grny
5. Struktury mereologiczne
6. Suma, iloczyn i dopenienie mereologiczne
7. Mereologie atomowe i nieatomowe
8. Struktury mereologiczne a algebry Boole'a
9. Filtry w strukturach mereologicznych
10. Twierdzenie Stone'a

128

You might also like