You are on page 1of 15

BIBLIOTEKA

WSPCZESNYCH

EMMANUEL

FILOZOFW

LEVINAS

CAOSC
I NIESKONCZONOSC
/

ESEJ O ZEWNTRZNOCI

Przetotya

MAGORZATA KOWALSKA

Wstpem poprzedzia
BARBARA SKARGA

Przekad przejrza
JACEK MJGASlSKJ

1998
WYDA

WNICTWO

NAUKOWE

PWN

p~~

"~\f~<~x~t

Rozdzia l. Metafizyka i transcendencja

Rozdzia

METAFIZYKA I TRANSCENDENCJA

1. Pragnienie niewidzialnego

e-

"Tu nie ma prawdziwego ycia". Ale jestemy w wiecie.


To tumaczy powstanie i utrzymywanie si metafizyki.
~wraca
si ku "gdzie indziej", ku "inaczej", ku "innemu'.
najoglniejszej postaci, jak przybraa w historii myli, jest
ruchem wychodzcym od znanego nam wiata - nawet jeli na
jego skraju albo w nim skrywaj si ziemie jeszcze nieznane
- od "u siebie", ktre zamieszkujemy, w stron obcego
poza-sob, w stron jakiego "tam".
Cel tego ruchu - gdzie indziej albo to, co inne - nazywamy
innym w mocnym sensie. adna podr, adna zmiana klimatu
i krajobrazu nii ~mog zaspokoi pragnienia zmierzajcego
w tamt stron~etafizycznie
upragnione Inne nie jest "inne"
jak chleb, ktry Jem, jak kraj, w ktrym mieszkam, jak pejza,
ktry kontempluj, jak niekiedy ja sam wobec siebie, jak to
"ja", ktre jest "innym". Tym wszystkim mog si "nakarmi"
i w znacznej mierze zaspokoi, jakby mi tego tylko brakowao.
W rezultacie inno tych zjawisk zostaje wchonita przez moj
tosamo istoty mylcej lub posiadajc~j)I)a nienie metafi~
zmierz~ d!? r:zego cakiem innego, do absolutnie
inne ... Zwyka analiza;agnienia nie moe zda sprawy z t;go
osobl~we.goro~zczenia.. ~~I
co zwykle ~znaje si z~
~gmeme,
lez..)::IWtrz~2j pragmeme tak rozurmane wyraa
ubstwo i niekompletnos bytu, ktry utraci niegdysiejsz
wielko. W takim wypadku pragnienie pokrywa si ze wiado-

lJ~~)

19

moci tego, co utracone. Jest zasadniczo nostalgi, chorob


wygnania. Ale' eeli tak J..o~o.!1a~ ~a najmniejszego ojcia
o t ID c..oPI dziwie inne.
Pragnienie metafizyczne nie szuka powrotu, bo jest pragnieniem krainy, w ktrej wcale si nie urodzilimy. Kraju
cakowicie obcego, ktry nigdy nie by nasz ojczyzn i do
ktrego nigdy nie zawdrujemyjPragnienie metafizyczne nie
opiera si na adnym uprzednim powinowactwie. Jest pragnieniem, ktrego nie sposb zaspokoivNader lekko mwi si
bowiem o zaspokojonych pragnieniach, czyli o potrzebach
seksualnych albo zgoa o potrzebach moralnych i religijnych.
Nawet mio uwaana jest za zaspokojenie wzniosego godu.
Taki jzyk jest moliwy dlatego, e wikszo naszych pragnie, rwnie mio, nie jest czysta4Jagnienia, ktre mona
zaspokoi, przypominaj pragnienie metafizyczne tylko w tej
mierze, w jakiej zaspokojenie rozczarowuje albo w jakiej
nie-zas koi'
zma a ra nienie co stanowi sam istot
odania. ntenc' a ragnienia metafizyczne o' est inna - pragnie ono ona9 wsz stkim, co mogoby je po prostu zas okoi.
Jest jak dobro - Upragnione nie wypenia go, l~cz pogbia.
Upragnione jest pokarmem wielkodusznoci, zakadajcej
relacj, ktra nie jest zanikiem dystansu, ktra nie jest zblieniem, ale, ujmujc istot wielkodusznoci i dobroci dokadniej,
tak .relacJ, ktrej pozytywno olega na oddaleniu, na sepallijh mona bowiem~owiediie, e karmi si ona wasnym
godem. Oddalenie jest radykalne w tym sensie, e pragnienie
nie moe antycypowa upragnionego, nie moe go uprzednio
pomyle, lecz zmierza ku niemu po omacku, jak do czego
absolut .e innego, nieprzewidywalnego - tak jak zmierzamy do
mierci Pragnienie jest absolutne, jeeli istota pragnca jest
~Wl,-a-ljJ.ffilgni~
- niewidzialne Niewicfialno nie
oznacza braku stosunku, lecz zakada odniesienie do e. o, co
nie jest dane, czego adekwatna idea nie istnieje.
idzenie est

20

Cz pierwsza. To samo i inne

adekwaci od owiednioci idei i rzeczy: obejmujcym rozu~J3rak


odpowiedIDosCl m~wy
ej negacji lub
niejasnoci idei, ale, poza wiatem i mrokiem, oza odmierzjcym b)1Y. oznaniem, bezmiar pragnienia. Pragnienie
~bsolutnie Innego. Poa godem, try mona
nasyci, poza zmysami, ktre mona ukoi, metafizyka pragnie
Innego wyszego nad moliwe zaspokojenia. Dlatego ciao nie
zna gestu, ktry byby w stanie zmniejszy to pragnienie, nie
moe go ukoi adn znan pieszczot ani wynale adnej
pieszczoty nowej. I2"agnieni~~z ~eSI1P~9je~,)S.tre wan~
zakqqa. 09d~nie in ' . z
no Inne o. Dla Pragnienia ta inno, nieadekwatna wobec idei, ma sens. Rozumiana

Jes~g";;'Ie;ri~'in

Rozdzia l. Metafizyka i transcendencja

21

mie czas, by unikn nieludzkiej chwili albo by j uprzedzi.


Wanie to cige odsuwanie godziny zdrady - cienka rnica
midzy czowiekiem i nie-czowiekiem - wymaga bezinteresownej dobroci, pragnienia tego, co absolutnie inne, godnoci
i wymiaru metafizyki.
2. Rozerwanie caoci

Na t absolutn zewntrzno celu metafizycznego, na t


nieredukowalno ruchu do gry wewntrznej, do zwykej
obec
rz w asnym ..~w1Katufe,"na'\vet~jesll
Jej me
wykazuje, sowo "transcendentny". Ruch metafizyczny jest
jest fto inno ~~g~dQwle~tijak~!.lO
N~Lw..",.;;"Yr7s--=e.::;g--,transcendentny, a anscendenc) , jako pragnienie i brak adekPragnienie metafizyczne otwiera sam wymiar wysokoci . Fakt,
watnoci, jest z koniecznoci trans-ascendencj2. Transcendene wysoko ta nie jest ju niebem, ale Niewidzialnym, stanowi
cja przypisywana temu ruchowi ma t osobliwo, e dystans,
wanie o jej wyniesieniu i godnoci. Umrze dla Niewidzialjaki wyraa - w odrnieniu od kadej zwykej odlegoci
nego - oto metafizykazNie znaczy to jednak, e pragnienie
- konstytuuje sposb istnienia zewntrznego bytu. Jego charakmoe si obej bez jakich aktw. Tylko, e te akty nie sju
terystyka formalna - bycie innym - stanowi jego tre. Dlatego
ani konsumpcj, ani pieszczot, ani liturgi.
metafizyk i Inne nie tworz razem caoci. Metafizyk jest
Szalone denie do tego, co niewidzialne! A przeciez
absolutnie odseparowany.
w dwudziestym stuleciu przejmujce dowiadczenie czowieMetafizyk i Inne nie s elementami ~relacji, ktr mona by
czestwa uczy} e ludzkie myli opieraj si na potrzebach,
odwrci. Odwracalno relacji, w ramach ktrej terminy
w ktrych wyraa si spoeczestwo i historia; e gd i strach
mona ujmowa bez rnicy od strony lewej do prawej albo od
mog pokona wszelki ludzki opr i wszelk wolno. Nie
prawej do lewej, tworzy z nich, z jednego i z drugiego, par.
zamierzamy tu podawa w wtpliwo tej czowieczej ndzy
Dopeniaj si one wwczas w obrbie widzialnego z zewntrz
- tej potnej wadzy, jak sprawuj nad czowiekiem rzeczy
systemu. Tym samym rzekoma transcendencja rozpuszcza si
i niegodziwo - tej zwierzcoci. Ale by czowiekiem to
w jednoci systemu, ktry niszczy radykaln inno Innego.
wiedzie, e tak jest. Wolno polega na wiadomoci, e
Nieodwracalno nie znaczy po prostu, e To-Samy zwraca si
wolno jest zagroona. Ale wiedzie lub mie wiadomo to
ku Innemu, ale Inne nie zwraca si do To-Samego. Takiej
I "Bo ja znowu nie umiem uwierzy, eby oczy naszego ducha zwracaa
w gr jakakolwiek inna nauka, jeeli nie ta, ktra by dotyczya bytu i tego, co
niewidzialne ...". Platon, Pastwo, prze. W. Witwicki, PWN, Warszawa 1958,
529 B.

2 Przejmujemy ten terrnin od Jeana Wahla. Zob. Sur l 'idee de la transcendance, w: Existence humaine et transcendance, Editions de la Baconniere,
Neuchatel 1944. Problemy poruszone w tym studium byy dla nas istotn
inspiracj.

23

Cz pierwsza. To samo i inne

Rozdzia l. Metafizyka i transcendencja

ewentualnoci nie jestemy w stanie rozway: radykalne


odseparowanie To-Samego i Innego znaczy dokadnie tyle, e
nie moemy umieci si poza t relacj, by odnotowa
zgodno lub brak zgodnoci midzy ruchem w t i w tamt
stron. W przeciwnym razie To-Same i Inne jednoczyyby si
w naszym spojrzeniu, pokonujcym absolutny dystans, jaki je
o~ziela.
~no, radykalna heterogeniczno Innego, moliwa jest
tylko pod warunkiem, e Inne jest innym w stosunku do czonu,
ktry z istoty pozostaje w punkcie wyjcia, suc za punkt
wyjcia relacji, ktry jest To-Samym nie w sensie wzgldnym,
lecz w sensie absolutnym. Cz/;aUeJ1J.JtJ;y. o ,e arosta
a solutnie
unkcie w cia relacji, est lko a.
By Ja - to mie za sw tre tosamo, niez enie od
in widuacji, jak mona czerpa z pewnego systemu odniesie. Ja nie jest bytem, ktry pozostaje zawsze taki sam, ale
bytem, ktrego istnienie polega na utosamianiu si, na odnajdowaniu swojej tosamoci we wszystkim, co mu si przydarza.
Jest tosamoci we waciwym sensie, rdowym zieem
~
.
Ja jest tosame nawet w swoich przemianach. Przedstawiaje
sobie i myli o nich. Uniwersalna tosamo, zdolna ogarn
wszelk rnorodno, wspiera si na tosamoci podmiotu,
pierwszej osoby. Uniwersalna myl to "ja myl".
Ja jest ze sob tosame nawet w swoich przemianach
w innym jeszcze sensie. W istocie Ja, ktre myli, sucha
wasnego mylenia lub obawia si wasnych gbi i dostrzega,
e jest inne od siebie samego. Odkrywa w ten sposb sawn
naiwno wasnej myli, ktra myli "prosto przed siebie"
- tak, jak idzie si przed siebie. Sucha swoich myli i odkrywa,
e jest dogmatyczne, bce samemu sobie. Ale w obliczu te
jnnoci Ja .est To-Sam m stn~a si ze sob-nie-jest
stanie
~ rze si te ~Iiego
"siebie".
eglowska fenomenolo-

gia - w ktrej samowiedza polega na rozrnianiu tego, co nie


jest rozrnione - wyraa uniwersalno To-Samego, ktry
utosamia si ze sob poprzez inno mylanych przedmiotw
i .mo o oz ci siebie do siebie "Ja odrniam siebie od siebie
samego, a jednoczenie bezporednio wiem o tym, e to, co
zostao odrnione, nie jest rne. Ja, co jednoimiennego,
odpycham siebie od siebie samego; ale to, co zostao rozrnione, co zostao zaoone jako rne, nie jest bezporednio
jako rozrnienie adnym rozrnieniem dla mnie'": Rnica
nie jest rnic, @ jako inne nje Jest ..lIwY.Itl.::.JMona tu
pomin fakt, e bezporednia oczywisto ma dla Hegla
charakter tymczasowy. Ja, ktre odpycha siebie ze wstrtem, Ja,
ktre wyrywa si z nudy bycia sob, to tylko odmiany
samowiedzy spoczywajcej na nierozerwalnej tosamoci Ja ze
sob. Odmienno Ja, ktre samemu sobie wydaje si inne,
moe poruszy wyobrani poety wanie dlatego, e jako
negacja siebie przez siebie naley do gry To-Samego - wanie
dlatego, e jest tylko jednym ze sposobw identyfikacji Ja.
Utosamianie si To-Samego w Ja nie zachodzi jak monotonna tautologia: "Ja jestem Ja". W takim ujciu umyka naszej
uwadze oryginalno identyfikacji, ktrej nie da si sprowadzi
do formalizmu A jest A. Trzeba j uj inaczej ni przez
refleksj nad abstrakcyjnym przedstawianiem siebie przez
siebie. Trzeba wyj od konkretnej relacji midzy Ja i wiatem.
Ten ostatni, obcy i wrogi, powinien, mona by sdzi, narusza
tosamo Ja. Ale rawdziwa i rdowa relacja midzy nimi,
w ktre: Ja ods~a-m, wlf!Dj~jako.To-Samy ~W SCl.S-W.m
sensie, ma pos-taLpaeb.y.w..ania...w,'wiecie. posb, w jaki Ja
istnieje wobec "innego" wiata, polega wanie na przebywaniu, na utosamianiu si przez istnienie w nim jak u siebie.

22

3 G. w. F. Hegel. Fenomenologia ducha, prze. A. Landmann, PWN, Warszawa 1963, t. I, s. 193.

\1..vLo~o..

~.l

..I'~

v-y~
@

Cz pierwsza. To samo i inne

Rozdzia l. Metafizyka i transcendencja

W wiecie, na pierwszy rzut oka innym, Ja jest jednak


autochtonem, ktry oswaja, usuwa t inno. @ wiecie I.!
znaj@je sobie mixjsceJ dom. ieszka znaczy sta i trzyma
si (se tenir)*; nie jak w, ktry chwyta si, gryzc wasny
ogon, ale jak takie ciao, ktre na zewntrznej w stosunku do
niego ziemi stoi (se tient) i co moze. "U siebie" nie jest
zawartoci, lecz miejscem, w ktrymja mog, w ktrym, cho
zale od zewntrznej rzeczywistoci, jestem, mimo tej zalenoci albo dziki niej, wolny. Wystarczy i, robi co, by
wszystko wzi w rce. Ostatecznie wszystko, w pewnym sensie i w okrelonym miejscu, pozostaje do mojej dyspozycji,
nawet gwiazdy, jeeli tylko zrobi stosowne obliczenia, skalkuluj rodki i sposoby ujcia. Miejsce, rodowisko, dostarcza
tych sposobw. Wszystko jest tu, wszystko do mnie naley;
wszystko zostaje z gry ujte wraz z pocztkowym zajmowaniem miejsca,(\ysz:is,tko zostaje pojte (com-pri 4doliwo
posiadania, to znaczy zawieszania samej innoci tego, co jest
inne tylko na pierwszy rzut oka i w stosunku do mnie - okrela
sposb bycia To-Samego. W wiecie jestem u siebie, poniewa
poddaje si on - lub wymyka - posiadanivTo,
co absolutnie
inne nie tylko nie daje si posi, ale podwaa posiadanie
i wanie dlatego pozwala je powici**). Trzeba potraktowa
powanie to przeksztacanie si innoci wiata w tosamo
siebie. "Momentw" tej identyfikacji - ciaa, domu, pracy,
wasnoci, ekonomii - nie mona uwaa za dane empiryczne
i przypadkowe, dodane do formalnej struktury To-Samego. S

to cza samej tej struktury. Tosamo To-Same o nie jest


-<'-':=......::=~~I.,;;:~~d~=l~!s~czno ozycj wobec Innego, ecz
k
mu
a to znaczenie dla moliwoci metafizyki. Gdyby To-Samy yskiwa tosamo tylko przez opozycj
do innego, byby czci caoci obejmujcej go wraz z innym.
W takim wypadku roszczenie metafizycznego pragnienia, od
ktrego tu wyszlimy - relacja z absolutnie Innym - nie miaaby
adnych podstaw. Ale separacja midzy metafizykiem a tym, co
metafizyczne - rozdzia utrzymujcy si w ramach tej relacji
i przybierajcy posta egoizmu - nie jest po prostu drug stron

24

* Czasownik se tenir ma wiele znacze, mniej lub bardziej ze sob


zwizanych: "trzyma si" i "utrzymywa si", "trwa", "sta". Wydaje si,
e Lvinas ma je na myli wszystkie na raz, ale w kontekcie powyszego
zdania, gdzie po redniku mowa jest o wu chwytajcym si za wasny ogon, se
tenir wypada chyba tumaczy najprociej jako "trzyma si". W innych
miejscach tumacz go czsto przez "sta".
** Zob. przypis tumacza na s. 187.

jedno~
. ..
..
. -,
Jak le~~~ TQ-~amy, urzeczywIstll1aJ~c~ SIJako egOl~m, 'I
.moe We.JSC .w: J;e]aq.z..l!m.y,
ZbaWIaj c o nat chmiast!
jego innoc.!l Na czym polega ten stosunek?
,Relac'a met fjzy.,czna ni!4..mo.i.eJl.~i.l~~
c ~stawieniem, bo Inne rozpuszczaoby si wwczas w To-Samym: wszelkie przedstawienie daje si przecie zasadniczo
interpretowa jako transcendentalna konstytucja. Inne, do
ktrego odnosi si metafizyk, rozpoznajc w nim inne, nie
znajduje si po prostu w innym miejscu. Przypomina Idee
Platona, ktre, zgodnie z formu Arystotelesa, nie zajmuj
adnego miejsca. Ja mog, czyli wadza Ja, nie moe pokona
odlegoci, jak wyznacza inno Innego. To prawda, e nawet
moja najbardziej wewntrzna wewntrzno jawi mi si jako
obca lub wroga; e przedmioty uytkowe, poywienie, wiat,
ktry zamieszkujemy, s inne w stosunku do nas. Ale inno
dzielca mnie od wiata, w ktrym mieszkam, ma charakter
tylko formalny. Jak ju mwilimy, wiat, w ktrym przebywam, podlega mojej wadzy. Metafizyczne Inne jest inne
innoci, ktra nie jest formalna, ktra nie jest tylko drug
stron tosamoci i ktrej nie tworzy take opr To-Samego;
jest ono jl)De~innQci .w~~
. e' inic'at '5'J.Y
i ca go impgrializmu To-Samego. Inne innoci, ktra stano-

26

27

Cz pierwsza. To samo i inne

Rozdzia l. Metafizyka i transcendencja

wi Sam tre innego. Inne innoci, ktra nie ogranicza


To-Samego, albowiem ograniczajc tosamo Inne nie byoby w mocnym sensie Inne: dziki wsplnej granicy wci
jeszcze znajdowaoby si wewntrz systemu, wci jeszcze
byoby Tym Samym.
bso ufm In to mny czowieK' Nie naley on do tego
samego szeregu, co Ja. splnota, w ktrej mwi "ty" albo
"my", nie jest liczb mnog "ja". Ja i ty nie s tu egzemplarzami tego samego pojcia. ""Z i ~
zowiekiem nie
mnie a!!i relacja..e0siadania ani 'edno liczbo a. _fU1ij,~no
pojcia. Brak wsplnej ojczyzny sprawia, e Inny jest Obcym;
"Obcym,"ktry zakca moje "u siebie". Ale Obcy znaczy te
wolny. W stosunku do niego nie mog mc, nie mog mie
adnej wadzy. Wymyka si on moj~~ panowaniu w istotny
sposb, nawet jeeli nim dysponuj~e
mieci si w moim
miejscu. Ale ja, ktry nie mam wsplnegd pojcia z Obcym, ja
rwnie, tak jak on, nie nale do adnego rodzaju. estem
~-Samlmi
In2ym. Spjka "i" nie oz~acza tu ani czenia, ani
~adzy-Jedneg~
..~ nad dru im. ostaramy si pokaza,
e obcowanie To-Samego i Innego - na ktre zdajemy si
nakada tak niezwyke warunki - ma natur mow$>Relacja
ustanawiana przez mow jest bowiem tego rodzaju, e terminy
tej relacji nie granicz ze sob, e Inny, mimo zwizku
z To-Samym, pozostaje wobec To-Samego transcendentny.
elacja To-Samego i Innego - czyli metafizyka - rozgrywa si
jr.<1 owo
yK
w orym To-Samy, skupiony~w~ci Ja _-~jedyny l autochtoniczny byt szczegowy - wychodzi
z siebie.
Relal a, ktrej czony nie tworz caoci, nie moe zatem
wydarzy si w oglne: ekonomii bytu inaczej ni .ako ruch od
E Inn.egg., iako arz w twar~ jako odlego rozpocierajca si w gb - w gbin mowy, dobroci, pragnienia.
Jest niesprowadzalna do relacji, jak midzy rozmaitymi

- innymi wzgldem siebie - czonami ustanawia syntetyczna


aktywno intelektu w swych synoptycznych operacjach. Ja nie
jest przypadkowym tworem, dziki ktremu To-Same i Inne,
bdce logicznymi okreleniami bytu, mog dodatkowo odzwierciedla si w myleniu. T00ylenie"
i Ja s konieczne
do tego, by inno moga wydarzyc si w byc0 Nieodwracalno stosunku moe mie miejsce tylko wtedy, gdy jeden
z czonw realizuje w stosunek jako ruch samej transcendencji, gdy przebiega t odlego, a nie tylko j postrzega lub
wymyI~ylenie",
"wewntrzno" to pkanie bytu i samo
wydarzanie si (a nie odbijanie) transcendencji. Tej relacji nie
poznajemy inaczej - i wanie to jest w niej niezwyke - ni
urzeczywistniajc j.
oliwa 'est tylko taka inno, ktra
WYCh"OObf od
07 utrzymue stan midzy mn a Innym - radykaln
sep cj, ktra nie pozwala odtworzy caoci i ktrej wymaga
transcendencja - nie moe wic przekreli egoizmu istnienia,
ale sam fakt prowadzenia rozmowy wiadczy o tym, e
przyznaj Innemu prawo ponad tym egoizmem i wanie w ten
sposb usprawiedliwiam samego siebie. Do istoty rozmowy
naley apologia*, przez ktr Ja jedn
enie afirmuje siebie
i skania si przed transcendencj. Dobroc ktra - jak dalej
zobaczymy - ,jest celem rozmowx"
cym jej waciwie
znaczenie, rwnie zawiera moment apologetyczny.
Rozerwanie caoci nie polega na odrnieniu w myli
czonw, ktre si wzajemnie zakadaj, a przynajmniej tworz
szereg. Pustka, ktra rozrywa cao, moe utrzyma si bre
m leniu nieuchronnie totalizujcemu ~ synoptycznemu, tylko

~_~---l'-~

Ja).

* Termin "apologia" (l'apologie) ma podwjne znaczenie: oznacza obron


jako pochwal i obron jako usprawiedliwienie, a nawet przeprosiny (jak w ang.
apologies). U Lvinasa jest terminem technicznym sucym do opisu "dwubiegunowoci" Ja, ktre zarazem afirmuje siebie i potrzebuje usprawiedliwienia, to znaczy innego czowieka,

-28

Cz pierwsza. To samo i inne

pod warunkiem, e myl znajdzie si w obliczu Innego jako


wyamujcego si z wszelkich kategorii. Zamiast jednoczy si
~ z ~i~ j~ z rzed~o~em. w jak ~ao...mylenie pole8.~ tu na
L mOWlemu. ak
.~dzy
Toz-Sam m a Inn m ktora nie
*'J.':YQIZ calowo pro.p-Q11JJJ~m nazwa re .gi.
Twierdzc, e Inny moe pozostac a so utnie Innym, e
z To-Samym wchodzi tylko w stosunek mowy, mwimy
innymi sowy, e historia - polegajca na utosamianiu tego
samego - nie moe roci sobie pretensji do czenia To-Samego i Innego w cao. To, co absolutnie Inne - czego
inno filozofia immanencji rzekomo przekracza na poziomie
wsplnej historii - pozostaje wobec historii transcendentne.
(ro-Samy jest z istoty utosamianiem tego, co rne, a wic
histori, a wic systemem. o nie Ja wymyka si systemowi,jak
myla Kierke aard, lecz Inny
3. Transcendencja nie jest negatywnoci
Ruch transcendencji nie jest negatywnoci, ktra sprawia,
e czowi k niezadowolony buntuje si przeciwko wasnej
kondycji. e atywnoc akada ju byt osadzony, umieszczony
w miejscu, w ktrym Jest u sieb4(; jest faktem ekonomicznym
w etymologicznym sensie sow~raca
przekszta ca ~wat, ~ale
ma oparcie w wiecie, ktry przeksztac .. Praca, cho rnateria
siawia Jej ~opr, wy orzystuje opr materiaw. Opr wpisuje
si jeszcze w krg To-Samego. Negujcy czowiek i negowana
rzeczywisto zakadaj si nawzajem, tworz system, to
znaczy cao. Lekarz, ktry min si z powoaniem inyniera,
biedak, ktry pragnie bogactwa, chory, ktry cierpi, melancholik, ktry smuci si bez powodu, buntuj si przeciwko
wasnemu losowi, ale s wci przywizani do wasnych
horyzontw. "Inaczej" i "gdzie indziej" , ktrych pragn, wi
si jeszcze z rzeczywistoci, ktr odrzucaj. Desperat prag-

Rozdzia l. Metafizyka i transcendencja

29

ncy nicoci albo ycia wiecznego odrzuca rzeczywisto


w akcie totalnej odmowy, ale mier, zarwno dla kandydata na
samobjc, jak dla czowieka wierzcego, pozostaje dramatem.
Bg zawsze za wczenie wzywa nas do siebie. Pragniemy
rzeczywistoci ziemskiej(Strach przed radykalnie ni~znany
do ktrego prowadzi miert, odSallia graru.ce negatywnoci4:
Negacja, ktra szuk:a sc omeniaw tym, co negowane, kreli
kontury To-Samego, czyli mnie. Inne w stosunku do wiata,
ktry odrzucam, nie jest innoci Obcego, lecz ojczyzny, ktra
przygarnia i chroni. Metafizyka nie opiera si na negatywnoci.
Mona by chcie wyprowadzi inno metafizyczn z bytw,
ktre znamy, kwestionujc w ten sposb radykalny charakter tej
innoci. Czy inno metafizyczna nie powstaje przez podniesienie do najwyszego stopnia doskonaoci, ktrych blady
obraz znajdujemy na tym padole? Al -ojcie takiej negatywnej
~~~
innoci nie 'YYJtar7za:)Albowiem, cile biorc, doskonaoci
nie sposb w ogle poj, wykracza ona poza pojcie, wskazuje
jedynie odlego: idealizacja, ktra j umoliwia, jest ruchem
do ra~~, to znac~? transcendencj, ru em dQ~i!w~ 0,
.ill2..glu1~g9.
Idea doskonaoci jest ide nieskoczonoci.
Doskonao wyznaczana przez ruch do granic nie ley na tym
samym poziomie, co tak i nie, gdzie operuje negatywno. Idea
nieskoczonoci oznacza wysoko i godno trans-ascendencji. artezjaskie pierwszestwo idei doskonaoci nad ide
niedos naocn zachowuje zatem ca sw wano. I2ea
do.skQIlaP~.cijjlleskQczQl!oci nie s rowa.dza si do n~g.cji
niedoskonaoc Negatywno jest niezdolna do transcendencji. Transcendencja oznacza relacj z rzeczywistoci nieskoczenie odleg od mojej, ale w taki sposb, e ta odlego nie
4 Por. moje uwagi na temat mierci i przyszoci w: Le Temps et l'Autre, Le
choix, le monde, l' existence, "Cahiers du College philosophique", Arthaud,
Grenoble 1947, s. 166, ktre w wielu punktach zbiegaj si z pikn analiz
Blanchota w: "Critique", nr 66, s.988 i n.

v1~30

niszczy relacji, ani te relacja nie niszczy tej odlegoci, jak


dzieje si w przypadku relacji wewntrznych wobec To-Samego(Relacja z transcendencj nie prowadzi do stopienia
si z Inn~w jedno, nie narusza tosamoci To-Samego, jego
soboci tipseite), nie s rawia, e milknie apologia, nie koczy
si apostazj i ekstaz.
Relacj t nazwahsmy metafizyczn. Nazwanie jej relacj
pozytywn byoby rzecz przedwczesn i w kadym razie
niewystarczajc. A okrelenie jej jako relacji teologicznej
wydaje si niewaciwe. Powstaje ona przed sdem przeczcym
lub twierdzcym, ustanawia dopiero mow, w ktrej pierwszym
sowem nie jest ani "tak", ani "nie". Opisanie tej relacji stanowi
waciwy temat tej pracy.

lIiL

31

nazywa si .aeniem, w ktrym zlewaj si obiektywna jako


i subiektywne doznanie. Moe objawia si jakQ"17YclN.
odrnione od bytu: bycie, ktre co prawda nie jest (to
nie ma
charakteru bytu), ale przecie odpowiada dzieu istoczenia bytu,
a nie jest to wszak nic. Pozbawione gstoci bytu b cie .est
wiatem, w kt m by.t~tai,t si zrozumiae. eorii' ako
.E2zumi~o~L!x.W' ..2dpowia~~ oglna nazwa ontologii. Op.-..
tolo ia, sprowadzajc Inne do Tego-Samego, Jest ochwa
}yolnoci jakOli'tOsarniania si To-Samego, ktry nie dajesi
w obcowa "rzez Inne - tym miejscu trafia wkracza na Clrog7
ktra rezygnuje z metafizycznego Pragnienia, z cudu zewntrznoci, jakim to Pragnienie si ywi. - Jednak teoria jako
poszanowanie zewntrznoci ukazuje te inn istotn struktur
metafizyki. Teoria jest krytyczna wobec swojego rozumienia
bytw - to znaczy wobec ontologii. Odkrywa dogmatyzm
i naiwnie arbitralny charakter spontanicznoci i stawia pod
znakiem zapytania wolno przedsiwzicia ontologicznego.
Prbuje w kadej chwili cofa si do rde arbitralnego
dogmatyzmu tego przedsiwzicia. Prowadzioby to do regresji
w nieskoczono, gdyby samo owo cofanie si miao pozosta
postpowaniem ontologicznym, wiczeniem wolnoci, teori.
Dlateg~enc'a
czna musi rowadzi oza t ri i oza
ontolo i: krytyka nie s rowadza Innego do To-Samego jak
ontologia, ale kwetionu'e To-Samo ~)e' dziaaniu akwestionowanie To-Samego - niemohwe w jego egoistycznej
spontanicznoci - dokonuje si dziki Innen1u.{To ?akw ...tio,oQ.~
s ontanicznoci rzez obecno dru ie o
czowieka nazywam etyk. Obco Innego - jego niesprowadzalno do mme, do Olch myli i do tego, co posiadam
- wydarza si wanie jako postawienie pod znakiem zapytania
mojej spontanicznoci, jako etyka. Metafizyka, transcendencja,
przyjcie Innego przez To-Samego, przyjcie innego czowieka
przeze mnie, wydarza si konkretnie jako zakwestionowanie

iIntCzY

4. Metafizyka poprzedza ontologi

"'J(

l~r~

Rozdzia l. Metafizyka i transcendencja

Cz pierwsza. To samo i inne

Nieprzypadkowo ulubionym schematem relacji metafizycznej bya relacja teoretyczna. Wiedza lub teoria oznacza najpierw
tak
relacj.x.tl>
te,m,wQ1.ktrej
byt poznajcypoz~;ala
ukaza
si
. .
IP .
IjI........
.
--,..,.,,;
b. to ,i,pQ~anemu,
t~sQektujc jego inno i w aden sposb
nie odciskajc na nim pitna tej pznawczefrelacji. W tym sensie
pragnienie metafizyczne byoby istot teorii. Ale teoria oznacza
..tet..inteJjgeqcj - logos bytu - Jo znaczy taki~sposb ujm~wartia
oZllw.anego -b_x,t je o inno w stoSu~ do byh7p-?
znajcego zostaje zniweczona.iw tym stadiuriiPi-OCes-poznama
utosamia si z wolnoci bytu poznajcego, ktry nie znajduje
nic, co, bdc inne w stosunku do niego, mogoby go ogranicza.
Byt poznawany mona pozbawi jego innoci tylko wtedy,gdy
ujmuje si go za porednictwem trzeciego terminu - terminu
neutralnego - ktry sam nie jest bytem. W nim to miaby si
amortyzowa szok spotkania To-Samego z Innym. Za taki trzeci
termin mona uzna mylan ojci gojedynczy Q t abdLkuj~
~fb::'_ rzed ogln~
mylenia. Trzeci termin moe te
~~ ~

i~

32

'L

Cz pierwsza. To samo i inne

mojej tosamoci przez Innego, to znaczy jako etyka, ktra


spenia krytyczn istot wiedzy. I tak, jak krytyka poprzedza
do,gmatyzm, tak metafizyka poprzedza ontologi.
~
briia filozo'
by}] ,.!lilak ej
olQ~ redukcj
Innego do Tego'"Samego za porednictwem trzeciego i neutralnego terminu, ktry zapewnia rozumienie bytu.
Prymat Tego Samego wynika
le c I o a es . Nie
przyjmowa od innego cfowieka nic poza tym, co jest zawarte we mnie samym,\lakbym przez ca wieczno ju
posiada to, co przychodzi do mnie z zewn trz. Nic nie
przyjmowa, czyli by wolnym. Wolno nie oznacza kaprynej spontanicznoci wolnej woli. Jej ostateczny sens polega
na owym obstawaniu przy Tym Samym, ktre to obstawanie
jest Rozumem. Poznawanie jest rozwijaniem tej tosamoci.
Jest wolnoci. To, e rozum rzeiawia si oSlateGz~
wolno, ktra ne~lizuje
i wchatp.a inQo~ve
powinno
dziwi, skoro zostao powiedziane, e suwerenny rozum zna
tylk siebi e nie ogranicza go nic innego. Neutralizacja
innego, stajcego si tematem lub przedmiotem - jawicego si, to znaczy umieszczonego w wietle - oznacza wanie jego redukcj do Tego Samego. Pozna ontologicznie
znaczy dostrzec w napotykanym bycie to, co sprawia, e
nie jest on tym-oto bytem, tym-oto obcym, ale e w jaki sposb zdradza siebie, poddaje si, zdaje si na horyzont, w ktrym si zatraca i ukazuje, daje si uj, staje si pojciem.
Pozna to uchwyci byt, wychodzc od niczego albo sprowadzi go do niczego, odebra mu jego inno. Ten wynik
osiga si dziki pierwszemu promieniowi wiata.~wietli
znacz
ozbawi byt jego o oru, oniewa ~ato
otWIera
hOIX.-ZPnt
i o rnia przestrze - odsania byt w perspektywie
nicoci. Mediacja (char terystyczna dla zachodniej filozofii)
ma sens tylko wtedy, gdy nie ogranicza si do zmniejszania
dystansu.

Rozdzia l. Metafizyka i transcendencja

33

W jaki bowiem sposb zaporedniczenia mog zmniejsza


odlego midzy czonami nieskoczenie odlegymi? Czy
przestrze midzy ogniwami nie bdzie w nieskoczono
wydawa si nieprzekraczalna? Aby zewntrzny i obcy byt
mg podda si mediacjom, musi gdzie doj do wielkiej
"zdrady". Rzeczy poddaj si, gdy je konceptualizujemy.
Czowiek moe si podda wskutek terroru, ktry woln
jednostk skazuje na dominacj innego czowieka. W przypadku rzeczy jlzieo ontologii olega na ujmowaniu jedQostki (a
tylko ona istnieje) nie ;jej j~ostko;oci,
ale; jej oglnoci
(bo
t
lko
o
niej
moe
tr~to;a
nauka);;
nym
-.:....--;
__ :-:- __
....;;;.,--,_
";
d......- """'
__
~ Relacja z'
zachodzi tu za posrednictwem trzeciego terminu, ktry znajduj
w sobie. Idea prawdy sokratejskiej opiera si wic na istotowej
samowystarczalnoci To-Samego, na jego identyfikujcej si
so!?oci, na egoizmie. Filozofia jest egologi.
e Re"le owSKiIdealizm, uchodzcy za filozofi bezporednioci, take stanowi odpowied na problem ontologiczny.
Berkeley odkry, e same jakoci przedmiotw s ujciem tych
przedmiotw przez Ja: uznajc, e jakoci, ktre najbardziej
oddalaj nas od rzeczy, s w istocie przeyciem, usun dystans
dzielcy podmiot od przedmiotu. F~
e rzeycie jest
~3!P-e samo ze sob, okaza si tosamoci~ tgY.leniai b tu.
Dzieo inteligencji polega wanie na ustalaniu takiej tosamoci. Dlatego Berkeley powiza wszystkie jakoci zmysowe
z rze ciem wraeniow m.
edi -nom nolo - iczn stosuje inn metod, w ktrej
"on ologiczny imperializm" staje si jeszcze bardziej widoczny.~edium Rrawdy 'est tu b cie b tu. rawda dotyczca bytu
zakada uprzednie otwarcie si bycia. Jeeli prawda bytu zaley
od otwarcia si bycia, znaczy to w kadym razie, e zrozumiao bytu nie polega na naszej z nim koincydencji, ale na
nie-koincydencji. Byt jest zrozumiay o tyle, o ile myl go
~,.ndue
d"Qoszc
horyzontu w kt m si u~~""zuje:':'

gid~

I~~~/~~
34

Cz pierwsza. To samo i inne

Rozdzia l. Metafizyka i transcendencja

Od Husserla caa fenomenologia promuje ide horyzontu, ktry


odgrywa w niej podobn rol, jak pojcie w idealizmie
klasycznym: byt pojawia si na tle, ktre go przekracza,
podobnie jak jednostka w wietle pojcia. Ale bycie bytu, ktre
gwarantuje niezaleno i zewntrzno bytu, ktre sprawia, e
byt i myl nie pokrywaj si ze sob - jest fosforescencj,
wietlistoci, promieniujc jasnoci. Istnienie jestestwa
(l' existant) staje si intelligibilnoci, jego niezaleno zatraca
si w promieniowaniu. Podchodzi do bytu w wietle bycia to
zarazem pozwala mu by i pojmowa go. To dziki pustce
i nicoci istnienia - ktre cae jest wiatem i fosforescencj
- rozum moe zawadn bytem. Wi..wietle b cia, w wietlistym horyzoncie byt zachowuje sylwetk-t ale traci twarz,
odwoujc si . do inteligencji. Sein und Zeit gosio moe tylkO'
jedn tez:<by,cie 'est nieodczne od rozumienia bycia (ktre
toczy si jako czas), bycie zaka~a ju subiektywno~
Fundamentalny charakter ontologii Heideggera' me polega
na truizmie: "aby zrozumie byt, trzeba najpierw zrozumie
bycie bytu ,( O~ekajc prymat bycia nad bytem, wypowiadamy
si ju na ~at
istoty filozofii, , od o dkowu' c elac' e
z kim, kto jest bytem (relacja etyczna), relacji z byciem bytu,
~e
f!o!Jiewa jest Ibezoso owi ozwaa uchwyci i opanow..a' }'L(relac'a wiedz ,to znaczy podporzdkowuje s rawie_dliwQwoln~il Jeeli wo
oznacza sposb pozostawania
tosamym w ob1iczu innego, to wiedza (w ktrej byt oddaje si
za porednictwem bezosobowego bycia) wyraa ostateczny
sens wolnoci. Jest ona przeciwiestwem sprawiedliwoci, bo
sprawiedliwo zawiera zobowizania w stosunku do bytu,
ktry nie chce si nam odda, w stosunku do innego czowieka,
ktry z tego wanie powodu jest bytem we waciwym sensie.

5 Por. mj artyku L'ontologie


est-elle fondamentale?,
Metaphysique et de Morale" 1951 stycze.

w: "Revue de

35

Podporzdkowujc relacji z byciem wszelk relacj z bytem,


Heide,~rowska
ontologia utwierdza prymat wolnoci nad
etyk. Co prawda wolno speniajca si w istocie prawdy nie
opiera SI u Heideggera na zasadzie wolnej woli. Wolno rodzi
si z posuszestwa wobec bycia: to nie czowiek posiada
wolno, to wolno posiada czowieka. Ale dialektyka, ktra
w ten sposb godzi w pojciu prawdy wolno i posuszestwo,
zakada prymat Tego Samego, ktremu hodowaa caa zachodnia filozofia i ktry wrcz t filozofi definiuje.
elac' a z b ciem rozgrywajca si jako ontologIa polega na
ne )jzowaniu bytu po to, bX go poj. by, go uch~y'ci. Nie
jest zatem relacj z innym jako takim, lecz redukcj Innego do
Tego Samego.
ak mona zdefinowa wolno: w trwa
rzeciwko temu, co inne, wbrew wszelkiej relacji z Innym,
zachowa autarki J . Tematyzacja i konceptualizacja, ktre s
zreszt rueroz czne, nie pozwalaj na zawarcie pokoju z tym,
co inne, lecz niszcz je lub bior w posiadanie. Posiadanie
afirmuje wprawdzie to, co inne, ale przez negacj jego
niezalenoci. "Myl" jest rwnoznaczne z "mog" - z zawaszczaniem tego, co jest, z eksploatac . zeez-y.wist,ocl.
Ontolo ia' ako l ozo la terwsza jest filozofi mocy Prowadzi
do idei Pastwa i caoci wolnej od przemocy, a e nie moe si
ustrzec przemocy, jak yje ta wolno od przemocy i jaka
przejawia si w tyranii pastwa. Prawda, ktra powinna godzi
osoby, istnieje tu w sposb anonimowy. Powszechno jawi si
jaky_bezosobowa, a zatem w inny sposb nieludzka.
~goizm"
ontologii utrzymuje si take wwczas, gdy,
zarzucajc filozofii sokratejskiej, e zapomniaa o byciu, bo
zmierzaa ju do pojcia "podmiotu" i do technicznego
panowania, Heidgger odkrywa w myleniu przedsokratejskim
posuszestwo wobec prawdy bycia. To posuszestwo miaoby
si przejawia w egzystencji budujcej i rolniczej, zjednoczonej
z miejscem fundujcym przestrze. czc obecno na ziemi

36

Cz pierwsza. To samo i inne

Rozdzia l. Metafizyka i transcendencja

i pod sklepieniem nieba, czekanie na bogw i towarzystwo


miertelnych z obecnoci przy rzeczach, ktra polega wanie
na budowaniu i uprawianiu roli, ,Heidegger, jak c~i.zachodIli2.

w, choby i rozumn wadz, Ja okazuje si tkwi w wojnie,


w tyraskim ucisku, jaki wywiera na nie cao. Etyka, w ktrej
To-Samy liczy si z nieredukowalnoci Innego, wydaje si tu
zwykym mniemaniem. Ksika ta prbuje dostrzec niealergiczn relacj z Innym w mowie, w Pragnieniu, ktre sprawia,
e w obliczu Innego i "na przekr zdrowemu rozsdkowi"
wadza - z istoty dla Innego zabjcza - przeksztaca si
w niemono zabjstwa, w poszanowanie Innego, w sprawiedliwo. Staramy
si
.....~
- tu konkretnie opisa tak relacj, ktra
-~
:!! anoni!Uo}YL~pj!n2,CM:'>L'
ozwalA.<kft~~wa_olic~~~.,.!..
z Inn.Y!P.......;:;.~m)V.fIJL~
dobro' Ta relacja nie jest przedfilozoficzna, bo nie gwaci Ja, nie jest mu brutalnie narzucona
~zzewntrz, wbrew niemu lub zajego niewiedz jak powszechne
mniemanie; cilej mwic, jest mu narzucana P?l!~9..~sze1!.
~~.oc
_rzez taJg r09zajnr~!t~m02~X",~~sta ia' e
c~i~p
..~5UP:.,ki~W~R tani. Stosunek etyczny, sprzeciwiajc si takiej filozofii pierwszej, ktra utosamia wolno
i wadz, ~)[.s.t..IIDj,.PJ."Z{;iwko rawdzie, ale zmierza do
bytu w jego absolutnej zewntrznoci i spenia waciw
intencj denia do prawdy.
Relacja z bytem nieskoczenie odlegym - to znaczy przewyszajcym swoj ide - jest tego rodzaju, e pytajc
o znaczenie jego bycia, odwoujemy si ju do jego wyszoci
jako b~U. ~ie pytam~ o niego, p.yta.myg~. Stoi o~ zaws~e pr~ed
nami Jeeli ontologia - rozunueme, pOJmowame bycia - Jest
niemoli a, dzieje si tak nie dlatego, e wszelka definicja
bycia zakada ju jego poznanie, jak mwi Pascal, a co
Heidegger odpiera na pierwszych stronach Sein und Zeit, lecz
dlatego, efozu!Uienie b ~~q~~~Y,{J'
ad
relacj z innym czowiekiem. To ta ostatnia rzdzi t pierwsz.
Nie mog oderwa si od obcowania z Innym, nawet jeli
rozwaam bycie bytu, ktrym on jest. Nawet o rozumieniu
bycia mwi do bytu, ktry wyania si spoza tematu, w ramach

~?~~,;

~~~J_~e~!~!;1t~'Y~ekie~
'~st
w i
w los ludw Qsiad ch, budujcych domy l posiadajcych ziemi. Tymczasem posiadanie jest zasadnicz form,
w jakiej Inny staje si Tym Samym i moim. Oskarajc
panowanie technicznej wadzy czowieka~2r~,~~
a
si rzedtechniczn ~~~siadania.
Jego analizy nie wychodz wprawdzie od rzeczy-p;:Z~diriTtw, ale nosz pitno
krajobrazw, w ktrych rzeczy si pojawiaj . ..QntQlgia staie
,L~~1i..,r2l~od , bezo~~~.~~~
sJ:c:zodrei
mat . h~ twarzy, mtJ;xsxJz,Y~~~g91oJ:Yych
nli<~y'c}er-_

pane'. materi'
~~
Filozofia wadzy, ontologiajako filozofia pierwsza, ktra nie
kwestionuje Tego Samego, jest filozofi niesprawiedliwoci.
Ontologia Heideggerowska, ktra podporzdkowuje stosunek
do Innego relacji z byciem w ogle - nawet jeli przeciwstawia
si namitnoci technicznej, wynikajcej z zapomnienia bycia
przesonitego przez byt - pozostaje w subie anonimowoci
i
onnie rowadzi do inn,j wadzy~ do imperialistycz!lego panowania, do tyranii. T~ra';Ckt~r;Pie
js'i'" .- ki-m

mc

z~iin~em:~llfi'iiJ!~~~ion"
ch l~~,_,te, ~l,~fl
cofa i"j~~.p~~~~t~~
~z~~$Q,,.balsPl~!~IJ1~~
w ziemi, do uwielbienia, jakie ludzie zniewoleni mog ywi
obe s oich anw: Bycie przed bytem, ontologia przed
metafizyk - to woino (choby tylko teorii) przed sprawiedliwoci. To ruch w To-Samym przed zobowizaniem wobec
Innego.
Trzeba odwrci terminy. W tradycji filozoficznej konflikty
midzy To-Samym a Innym rozwizuje si za pomoc teorii,
w ktrej Inny zostaje sprowadzony do Tego Samego lub,
konkretnie, we wsplnocie pastwowej, w ktrej pod anonimo~~-''''-''~.?;;i..","",,~~~,~~

~.!:,..~.;;:_=q:;:r,:::,;-.-""~": ~~-~~

""" ~'~

~~,,-'-~~--.,;,~~...,

37

.J

~~-"'*tI'l'~'lI!CiII!'f~

__

._ .

'.;'

Cz pierwsza. To samo i inne

Rozdzia l. Metafizyka i transcendencja

ktrego si prezentuje. To "mwienie do Innego" - ta relacja


z innym czowiekiem jako z rozmwc, ta relacja z bytem
- poprzedza wszelk ontologi. Jest ostateczn relacj w byciu.
Ontologia zakada metafizyk.

partycypacj, zanurzeniem si w transcendentnym bycie, do


ktrego jednostka dy i ktry zatrzymuje j w niewidzialnej
sieci, jakby chcia zada jej gwat.
Ta relacja To-Samego z Innym, w ktrej transcendencja nie
rozcina zakadanych przez relacj wizi, ale te owe wizi nie
cz To-Samego i Innego w Cao, zostaa w rzeczy samej
uchwycon w sytuacji o isanej prez Kartezjusz kiedy to "ja
myl" utrzymuje z Nieskoczonoci, ktrej w aden sposb
nie moe w sobie zawrze i od ktrej jest oddzielone, relacj
zwan "ide Nieskoczonoci". Owszem, wedug Kartezjusza
rwnie rzeczy oraz pojcia matematyczne i moralne s w nas
obecne poprzez idee, od ktrych si rni. Ale idea Nieskoczonoci ma t wyjtkow waciwo, e jej ideatum przewysza jej ide, podczas gdy w przypadku rzeczy moliwa jest
cakowita koincydencja ich rzeczywistoci "obiektywnej"
i "formalnej"; wszystkie idee poza ide Nieskoczonoci
mogyby ostatecznie by naszym wasnym wytworem. Nie
rozstrzygajc na razie prawdziwego znaczenia obecnoci w nas
idei rzeczy i nie przychylajc si do Kartezjaskiej argumentacji, ktra dowodzi odrbnego istnienia Nieskoczonoci przez
skoczono bytu posiadajcego ide nieskoczonoci (bo nie
ma chyba wikszego sensu dowodzi istnienia przez opis
sytuacji wczeniejszej ni dowd i ni problemy istnienia),
warto podkreli, e tr scende .a Nieskoczonoci w stosunku do Ja, ktre jest od niej odseparowane i ktre o niej myli,
.!:anowiwanie, by si ta wyrzi, miarjej niesko
onosci.
Q.dlego,jaka dzieli ideatum gd idei, wyznacza tre samego
ideatum.~Nieskoczono
przysuguje bytowi transcendentnemu jako transcendentnemu; nieskoczono jest tym, co
absolutnie inne. Byt transcendentny jest jedynym ideatum,
ktrego moemy mie tylko ide; jest od swej idei nieskoczenie odlegy - to znaczy zewntrzny - poniewa jest
nieskoczony.

38

5. Transcendencja jako idea Nieskoczonoci


Zgodnie ze schematem teorii, w ktrym odnajdowaa si
metafizyka, teoria rni si od zachowania ekstatycznego.
Wyklucza wchonicie bytu poznajcego przez byt poznawany,
wejci e w zawiat
rzez ekstaz. Pozostaje poznaniem, stosunkiem.
zedstawienie ...
.ho .e jest rdowym stosyn.ki1Jl,.
z bytem, stanowi jednak stosunek u rzywile.i9wany~ani
dlatego, e pozwala pamita o (separacf Ja. Na tym bodaj
polega nieprzemijajca zasuga "niezwy ego narodu greckiego" i samej instytucji filozofii, e magiczn komuni
rodzajw i zlewanie si rozmaitych porzdkw zastpiono
stosunkiem duchowym, w ktrym byty pozostaj na swoich
miejscach, cho porozumiewaj si ze sob. Na pocztku
Fedona Sokrates, potpiajc samobjstwo, wystpuje przeciwko faszywemu spirytualizmowi czystego i bezporedniego
poczenia z tym, co boskie, uznajc je za dezercj. Gosi, e
mozolna wdrwka poznania, ktre wychodzi od doczesnego
wiata, jest nieuchronna. Byt poznajcy pozostaje oddzielony
od bytu poznawanego. Sens separacji oddaje dwuznaczno
podstawowej oczywistoci Kartezjusza, ktra kolejno i osobno
odsania Ja i Boga, ukazujc w nich dwa rne momenty
oczywistoci, ktre si wzajemnie ugruntowuj. Separacja Ja
okazuje si wic nieprzypadkowa i nietymczasowa. Odlego
midzy mn a Bogiem, radykalna i konieczna, powstaje
w samym bycie. Dlatego te transcendencja filozoficzna rni
si od transcendencji religii - w magicznym i powszechnie
przeywanym sensie sowa - ktra jest ju (albo jeszcze)

39

v-

I\;~~~~-",-

,fu if ~
C
Cz pierwsza. To samo i inne

40

Rozdzia l. Metafizyka i transcendencja

Mylenie nieskoczonoci, bytu transcendentnego, Obcego,


nie jest wic tym samym, co mylenie przedmiotu. AI(myle
co, co nie ma konturw przedmiotu, to w istoci obi'
wi ce lub le ie ni m le. dlego transcendencji nie jest
odlegoci, jaka we wszystkich naszych przedstawieniach
dzieli akt umysowy od jego przedmiotu, poniewa dystans, na
jaki trzyma si przedmiot, nie wyklucza - a faktycznie zakada
- posiadanie przedmiotu, to znaczy zawieszenie jego bytu.
"Intencjonalno" transcendencji jest jedyna w swoim rodzaju.
Rnica midzy przedmiotowoci i transcendencj suy
bdzie za ogln wytyczn we wszystkich analizach tej ksiki.
O tym, e w myli obecna jest idea, ktrej ideatum przewysza
zdolno mylenia, wiadczy nie tylko<iQoa intelektu czynne o u Arystoteles
le te bardzo czst filozofia Platon
Przeciwko myleniu ludzi "przy zdrowych zmysaci'" gosi on
warto boskiego szalestwa, duszy "uskrzydlonej"? , cho
szalestwo nie ma tu wcale charakteru irracjonalnego. Jest tylko
"udzielonym przez bogw przekroczeniem miary moliwoci
ludzkich?". Czwarty stopie szalestwa to sam rozum wznoszcy si ku ideom, mylenie w najwyszym sensie. Optanie przez
boga - entuzjazm - nie jest postradaniem rozumu, lecz kresem
samotnego czy te wewntrznego mylenia (ktre nazwiemy
pniej "ekonomicznym"), pocztkiem prawdziwego dowiadczenia nowoci i noumenu - jest ju Pragnieniem.
r::: artez aska i~ ~i.eskoczonoci o acza el<u::-jl......
-....::z:
ktry zachowuje cakowit zewntrzno w stosunku do
.kto j myli. Oznacz ontakt zrniedotykalnym kontakt, ktry
nie narusza integralnoci tego, czego dotykamy. Stwierdzajc
obecno w nas idei Nieskoczonoci, uznajemy, e sprzecz

6
7
8

Platon, Faidros, prze. L. Regner, PWN, Warszawa 1993,244 A.


Tame, 249 A.
Tame, 265 A.

41

no, jak miaaby zawiera metafizyka, i o ktrej Platon


wspomina w Parmenidesie', polegajca na tym, e relacja
z Absolutem czyniaby Absolut czym wzgldnym, jest czysto
abstrakcyjna i formalna. Absolutna zewntrzno zewntrznego bytu nie zatraca si przez to tylko, e si ukazuje: uwalnia
si, .wyabsolutnia si" (s' absout) z relacji, w ktrej si
uobecnia. Trzeba jednak opisa, na czym polega ta nieskoczona odlego Obcego mimo bliskoci, jak wprowadza idea
Nieskoczonego, opisa zoon struktur niezrwnanej relacji,
ktr ta idea wyznacza. Nie wystarczy odrni j formalnie od
przedmiotowoci.
Ju teraz trzeba wskaza terminy, ktre pozwol odformalizowa lub skonkretyzowa to puste z pozoru pojcie,jakim
jest idea Nieskoczonoci.
ieskoczone w kl' czon m,
speniajce si przez ide Nie oczonoci, :ydarza si .ako
Pra nienie. ie jako pragnienie, ktre mona ukoi obejmujc
w posiadaie upragniony byt, ale .ako Pragnienie Nies
CZORO' ci, .ktregp Upragnione nigdy nie zas okaja, a tylko
j!obudza. Pragnienie doskonale bezinteresowne - dobro'. Ale
Pragnienie i dobro zakadaj konkretnie relacj, w ktrej
Upragnione zatrzymuje "negatywno" Ja poruszajc si
w obrbie Tego Samego, zatrzymuje wadz i panowanie. Co
urzeczywistnia si pogytywni .ako otowo ofiarowania
Innemu wiata ktry posiadam, bo tyle wanie znaczy: b~9
obecn fi Erzed twarz. ycie obecnym przed twarz, moje
zwrcenie si ku Innemu, tylko wtedy moe utraci waciw
spojrzeniu zachanno, gdy zamienia si w szczodro, ktra
nie moe przystpi do Innego z pustymi rkami.
lacja
ponad rzeczami, ktre od tej chwili stai si w lne, to znaczy
daj si wypowiedzie - est relacmowy .. warz nazywamy
l

9 Platon, Parmenides, prze. W. Witwicki, PWN, Warszawa 1960, 133 B-135C; 141 E142B.

T~

'F

( ~~~14<-

\~~~ ~:.JV\.A.~"""3"

II

Cz pierwsza. To samo i inne

Rozdzia l. Metafizyka i transcendencja

sposb, W jaki Inny ukazuje si, przewyszajc ide Innego we


mni~en sposb nie polega na tym, e Inny staje si tematem dla
mojego spojrzenia, e rozpociera si jak zesp jakoci tworzcych pewien obraz. \Varz Innego w kadej chwili niszczy
i przekracza plas!}:cznyobraz, ktry
mnie zo~tajejakOldeatia
,m~ar
'.na riar swojego ideatum - jako idea ade~.
Twarz nie przejawia si przez te jakoci, ale Km')'
si ",~rai;!;) Wbrew wspczesnej ontologii przynosi '? cie
rawdy t' lst9ra nie .es
dsoniciern czegQ bezosobowe o
i neutralnego, lec. 'ks re if
o okrelony byt przebija si przez
wszystkie otuliny i ogo niki bycia, by w swojej "formie" ukaza
cao swej "treci", by w kocu usun samo rozrnienie na
form i tre (czego nie mona osign przez adn modyfikacj
tematyzujcego poznania, ale wanie przez przeksztacenie
"tematyzacji" w mow). Warunkiem teoretycznej prawdy i teoretycznego bdu jest sowo Innego - jego ekspresja, ktr
zakada ju kade kamstwo. Ale ierwotntreci eks resji 'est
sama eks re ja. Zbliy si do Innego w rozmowie to przyj
jego ekspresj, przez ktr w kadej chwili wykracza on poza
ide, jak o nim zawrze moe mylenie. To zatem przyj
Innego ponad zdolnoci pojmowania Ja, co wanie znaczy:
mie ide nieskoczonoci. Ale znaczy to rwnie: by pouczonym. Stosunek z Innym, Rozmowa, jest stosunkiem niealergicznym, stosunkiem etycznym, ale przyjcie rozmowy to
rwnie@zenie si~ Jednak to uczenie si nie sprowadza si
do maieutyki. Przychodzi z zewntrz i rz nosi mi wicej, ni
sam zawieram. W jego bez orednioci (transitivite) bez prze:m.Pc. Wz.CZ - istnia si elTailla-twg:y Ju ArysftelesoW::ska analiza intelektu, odkrywajca intelekt czynny, ktry przychodzi absolutnie z zewntrz, a jednak stanowi najwysz
aktywno rozumu nie naruszajc jego isto;y, zastpuje maieutyk bezporednim dziaaniem mistrza, bo~m
moe przyjmowa, nie abdYkuj~

Wreszcie, Nieskoczono, ktra przewysza ide Nieskoczonoci, podwaa nasz spontaniczn wolno. Rozkazuje jej,
sdzif- i sprowadza j do jej prawdy. Analiza idei Nieskoc
osci, cho docieramy do niej tylko wychodzc od Ja,
wyprowadza poza subiektywno.
Pojcie twarzy, do ktrego bdziemy si odwoywa w caej
tej pracy, otwiera nowe perspektywy: rowadzi do Q' cia
sensu wczenie'sze o ni Sinngebung, to znaczy niezalenego
od naszej.i!:licjaty.,w..y,
. od nasze' wadz zn-;c;~ fil~zoficzii'
uprzednio bytu w stosunku do bycia i zewntrzno, ktra nie
przyzywa wadzy ani posiadania, zewntrzno, ktra nie
sprowadza si, jak u Platona, do wewntrznoci wspomnienia,
a mimo to nie narusza przyjmujcego j Ja. Po' cie twarzy
o wala
' cu o isa ez orednios'. Filozofi bezporednioci nie jest ani Berk .eyowski idealizm, ani nowoczesna
ontologia. Goszc, e okrelony byt odsania si tylko w otwartoci bycia, twierdzi si, e z byte jako takim nigdy nie
obcujemy bezporednio. Tymczase bezporednio jest wezwaniem i, jeli tak mona powiedzie, imperatywem mowy.
Idea dotyku nie oddaje rdowego sposobu bycia bezpore nioci. Dotyk jest ju tematyzacj i odniesieniem do horyzontu.
Bezporednie jest tylko spotkanie twarz w twarz.
Midzy filozofi transcendencji, ktra prawdziwe ycie
umieszcza gdzie indziej, gdzie, gdzie czowiek mgby dotrze, uciekajc z tego padou w szczeglnych chwilach
liturgicznego lub mistycznego uniesienia albo w chwili mierci,
a filozofi immanencji, w myl ktrej dopiero wtedy naprawd
dotrzemy do bytu, gdy u kresu historii zniknie wszelkie "inne"
(przyczyna wojny), wchonite przez To Samo, chcemy tu
opisa, w dzianiu si ziemskiego istnienia, w upywie tego, co
nazwiemy egzystencj ekonomiczn, tak relacj z Innym,
ktra nie prowadzi do boskiej ani ludzkiej caoci, relacj, ktra
nie jest totalizacj historii, lecz ide Nieskoczonoci. Wanie

42

we

amqw .

43

lJur~~
Cz pierwsza. To samo i inne

Rozdzia l/. Separacja i (roz)mowa

ta relacja stanowi metafizyk. Historia nie jest uprzywilejowanym poziomem, na ktrym odsania si byt pozbawiony
partykularnych punktw widzenia, bdcych jeszcze skaz
refleksji. Rzekoma integracja, jeeli roci sobie pretensj do
czenia mnie z Innym w bezosobowym duchu, jest okruciestwem i niesprawiedliwoci, to znaczy nic nie wie o Innym.
Historia jako stosunek midzy ludmi nic nie wie o tej mojej
relacji z Innym, w ktrej Inny pozostaje wobec mnie transcendentny. Jeli ja sam nie jestem wobec historii zewntrzny,
w innym czowieku odnajduj punkt, ktry jest w stosunku do
niej absolutny; odnajduj go nie przez stopienie si z Innym, ale
przez rozmow z nim.' istori u2rawia si dziki wystpowa~~ejJfziur),
w ktrych Rows!aI~:9~i~z~~A~;;osd.
Kied czowiek
_r~d,~,J),Q9.s::hodzido drugiego czowieka,
W r wa si.l-hi~~

stwo odsania si przed synoptycznym spojrzeniem, ktre


obejmuje je obie naraz. Tworz ju cao, a metafizyczna
transcendencja, wyraana przez ide Nieskoczonoci, zostaje
w t cao wczona i staje si wzgldna. Absolutna transcendencja nie moe by do niczego wczona. Jeeli zatem
separacja jest koniecznym warunkiem wydarzenia si Nieskoczonoci wyszej nad swoj ide, a tym samym oddzielonej od
Ja, ktre t ide posiada (ide par excellence nieadekwatn~)
separacja ta musi wynika z pewnego pozytywnego ruchu w Ja,
a .e by po prostu korelatem transcendencji i czone
odwracalnej relacji, czcej Nieskoczono z jej ide we
mnie, i nie tylko by jej [nieskoczonoci] logicznym odpowiednikiem. Korelacja nie jest relacj, ktra mogaby
wystarczy transcendencji.
Separacja Ja nie jest korelatem transcendencji Innego w stosunku do mnie, nie jest ewentualnoci, o ktrej myl tylko
poszukiwacze abstrakcyjnych kwintesencji. Narzuca si myleniu pod wpywem konkretnego dowiadczenia moralnego: to,
czego mog wymaga od siebie, nie daje si porwna z tym,
czego mam prawo wymaga od Innego. To tak banalne
dowiadczenie etyczne wskazuje na metafizyczn asymetri,
wiadczy o tym, e aden sposb nie mog spojrze na siebie
z zewntrz ani mwi w takim samym sensie o sobie i o innych
ludziach, a co za tym idzie - wiadczy o niemonoci totalizaclY
Na poziomie dowiadczenia spoecznego oznacza to niemono zapomnienia o intersubiektywnoci, ktra do tego dowiadczenia prowadzi i ktra nadaje mu sens tak, jak nieusuwalna percepcja, jeli wierzy fenomenologom, nadaje sens
dowiadczeniu naukowemu.
0eparacja To-Samego wydarza si jako ycie wewntrzne,
jako psychika Psychika stanowi wydarzenie w bycie, konkretyzuje u ad czonw, ktre nie zawsze okrelay-si przez
psychiczno i ktrych abstrakcyjne ujcie prowadzi do parado-

44

....

.~

n.

--

,,..

Rozdzia

"jO;M~er:.P,j.N .~~,,;~Io":~~

II

SEPARACJA I (ROZ)MOWA*

1. Ateizm, czyli wola


C.!dea Nieskoczonoci zakada, e To-Samy jest odseparowany od Innego. Ale ta separacja nie moe polega na o~zycji
wobec Innego, ktra ma po prostu charakter antytetycznVTeza
i antyteza, cho si odpychaj, cz si ze sob. Ich przeciwie-

* Lvinas uywa sowa discours, ktre mona by tumaczy przez "dyskurs", gdyby zabarwienie tego terminu w jzyku polskim nie byo zbyt
"naukowe", co moe wprowadza tu w bd. Discours oddaj zatem przez
"mow" i "rozmow", rzadko tylko przez "dyskurs"; zapis ,,(roz)mowa"
sugeruje, e kada mowa jest w istocie rozmow.

45

You might also like