Professional Documents
Culture Documents
DACHIJSZCZ
Konwersja: Nexto Digital Services
Spis treci
CZ PIERWSZA
ROZDZIA PIERWSZY
ROZDZIA DRUGI
DACHIJSZCZYZNA
Je Teodor Tomasz
CZ PIERWSZA
ROZDZIA PIERWSZY
SPAJA
Osobliwa po ogoszeniu traktatu sistowskiego
(1791) nastaa dla Serbii chwila. Po wojnie
nastpi spokj, nie upragniony i nie podany,
ktry jednak zadowolni ludno w stopniu najwyszym.
Serbowie,
pomagajc
wojskom
cesarsko-niemieckim, bili si o zmian panowania: przej pragnli pod wadanie niemieckie.
Pragnieniu temu nie stao si zado, mimo to
5/178
6/178
7/178
8/178
9/178
10/178
11/178
12/178
13/178
14/178
15/178
administracyjnego, poborczego i sdowego. Pierwszy i drugi zleway si w jedno, trzeci sprawowao duchowiestwo, zostajce pod wadz
gwn Szeik-ul-Islama, ktry ze swego ramienia
naznacza sdziw po paszalikach (mua), od tych
za zaleeli sdziowie obwodowi (kady). Przy
kadym zasiada mianowany przez pasz musselim, wykonawca wyrokw sdowych. W praktyce
ten ostatni sdzi, wyroki ferowa i takowe egzekwowa, tak e faktycznie pasza, bdcy w osobie
jednej administratorem, poborc gwnym i
naczelnikiem siy zbrojnej, posiada wadz
cakowit.
Jako naczelnik siy zbrojnej mia pasza pod
sob ca ludno muzumask, uorganizowan
wojskowo.
Waciwie
organizacja
caa
otomaskiego pastwa wojskow bya, co tumaczy sprysto, jakiej ono w swoim czasie
dowody zoyo. W organizacji tej atoli wyodrbniay si dwie instytucje: wyej wymienieni spaje,
utrzymywani z dziesiciny tych w pastwie
tureckim, wedug wiadectwa Etona (Survey of
the turkish empire, 1798), liczyo si okoo
132.000 dusz, i jaczary, w liczbie 150.000, opacani ze skarbu publicznego a stanowicy wojsko
stae i zarazem korporacj, zbliajc si stron
religijn do zakonw wojennych, takich jak krzya-
16/178
17/178
18/178
19/178
20/178
21/178
22/178
23/178
Wkrtce przyby drugi podobny siy wyobraziciel. Usiad, pomilcza przez chwil i pozdrowienie
obecnym zoy.
Po drugim przyby trzeci, po' trzecim czwarty,
po czwartym pity. Wszyscy oni wygldali jakby
jak to powiadaj na jedno kopyto. Chop w
chopa, a kady z osobna niby db. W wyrazie
oglnym twarzy ich zachodzio podobiestwo
rodzinne uderzajce, pomimo e rysami rnili si
jeden od drugiego. Rnili si jeszcze i wiekiem.
Najstarszy wyglda na lat czterdzieci pi, najmodszy o lat siedem, osiem modziej. Rnica ta
wszake nie rzucaa si w oczy od razu. Aeby j
pozna, trzeba si byo dobrze przypatrywa; na
pierwszy za rzut oka wydawao si, jakby piciu
tych siaczw byy to jednolatki z gniazda jednego.
Wzrostem jednacy prawie, budow ciaa jednacy zupenie, przedstawiali oni, w ywym niejako
obrazie, narodow serbsk legend o Jugowiczu i
dziesiciu synach jego. Tylko e Jugowiczw byo
dziesiciu, tych za tylko piciu piciu braci
rodzonych, synw Mehmed-beja, z jednego ojca i
z jednej matki. Std to pochodzio podobiestwo
rodzinne pomidzy nimi i pomidzy nimi a
starcem.
Pietrze, hej! Pietrze!... odezwa si ten
ostatni po dugim milczeniu patrzaj no na nich...
24/178
25/178
26/178
27/178
Dzi... podchwyci Turek. Tak... Niechby to jednak byo i dzi, i jutro, i zawsze, bo na
Aacha!...
Tu starzec brwi gronie zmarszczy i zacinit
w kuak pi pokaza.
Sze atw (ogierw), niby sze sokow,
przy obie moim obrok je i tylko sioda na nie
woy, wsi i na majdan wyjecha... A na nas
szeciu niech wychodzi rajw sze razy po sto...
Powiedze, powiedz, Pietrze, co ode mnie sysza
i co u mnie widzia; niech bdzie mir i we to sobie na rozum, e tobie z tym bdzie dobrze... Nowcami dep nabijesz, a tobie tego tylko i potrzeba... W zamieszkach za i nowcw nie dostaniesz,
i gow z karku straci moesz... Rozumiesz?...
Zapytanie ostatnie zada przykadajc sobie palec
do czoa i nastpnie groc nim, jakby przez to
powiedzie chcia: mieje rozum!... Taka bya konkluzja. Do konkluzji tej zmierzaa rozmowa caa, .
sprowadzona umylnie przez starego Turka, ktry
pomimo e nie zajmowa stanowiska urzdowego,
posiada jednak gos w naradach urzdowych i
szacunek powszechny. Szanowali go i muzumanie, i chrzecijanie dla powagi, jaka od starca
tego bia, a oraz i dla rzetelnoci, jaka go odznaczaa. I w Serbii w czasach owych, jak wszdzie
i zawsze, istniay idealne jakie dawne czasy,
28/178
29/178
ROZDZIA DRUGI
W PODRY
Wraz ze socem wschodzcym, ktre,
wytaczajc si powoli spoza gr, zocio pagrki,
wynurzyo si z doliny, w gbi ktrej pynie jeden
z prawobrzenych przytokw Sawy, trzech
jedcw. Dwaj z. nich jechali jeden obok
drugiego, trzeci trzyma si za nimi w oddaleniu
krokw kilkudziesiciu. Jechali, stpem na koniach
jak zwykle w podry, objuczonych. Pakunki z tyu
i z przodu do siode przytroczone sigay im do
pasw prawie, bisagi zwisay poniej kolan: pierwsze skaday si z pocieli i zwierzchniej odziey,
30/178
31/178
z prnoci graniczce. Na gowie nie mia. zawoju, ale fez czerwony z sutym jedwabnym kutasem, na grzbiet mu spadajcym. Na nim granatowa, jedwabiem szyta kurta z wylotami, granatowe, wyszywane szalwary i pas czerwony weniany, szeroko okoo bioder opasany. Spod kurty na
piersiach otwartej wyglda kaftanik w paski drobne, zza pasa sterczay pistolety i kinda. Po oru
sdzc, wzi by go naleao za Turka. Nie by to
Turek jednak.
Jedziec z tyu si trzymajcy ubrany by
cakiem biao, z wyjtkiem zatuszczonego feza,
ktrego barwa,. czerwona niegdy, zmienia si w
ciemnobrunatn, pasa, ktry by czarny, rzemienny, suto blaszkami nabijany, i obuwia zrudziaego.
Zreszt wszystko byo biae: i fustanela fadzista,
kibi mu na ksztat spdnicy okrywajca, i hunia
z sukna grubego, majca zamiast rkaww w
trjkt wycite naramienniki; i odzie spodnia.
Strj ten zdradza Arnaut.
Serb, Bugar i Arnauta odbywali podr razem.
Jechali stpem. Soce wschodzio i oblao ich
blaskiem. Snad wyruszyli z dnia witaniem, w
owietleniu bowiem pierwszych promieni lampy
dziennej ukazali si przysypani z lekka kurzaw,
wzbijan kopytami ich koni. Serb do soca
umiechn si, wyprostowa i westchn. Bugar,
32/178
33/178
Zaprawd, tak...
Ot, widzisz, nie byo o co pyta...
Byo jednak dlaczego podchwyci Serb
przerwa milczenie, panujce pomidzy nami od
dwch blisko sahatw (godzin), jeeli nie wicej...
Na sowa te Bugar wyj zza pasa krge,
spore,, o spaszczonych brzegach pudo, majce
kko srebrne, przez ktre przewleczony mocny, z
jedwabiu ukrcony sznurek przez szyj mu przechodzi. Pudeko to, skr z wierzchu oklejone,
mona by na pierwszy rzut oka wzi za naczynie
do przechowywania wiktuaw podrnych lub te
za pokrowiec mieszczcy w sobie klejnoty albo
co podobnego. Objto onego trudnym czynia
przypuszczenie, aeby to mia by zegarek kieszonkowy. Nie by on wic, cile mwic, kieszonkowym. adna kiesze w odziey ludzkiej nie
mogaby pomieci go w sobie. Miejsce na niego
znajdowao si za pasem, skd jedziec wydoby
go, otworzy, popatrzy i rzek:
Od dwch i p....
I nie zamkn natychmiast. Zdj pokrowiec
zwierzchni i wsun go sobie w zanadrze. Zegarek
ukaza si z cyferblatem na widoku, znajdujcym
si pod ochron szkieka grubego i wypukego.
Jedziec otworzy nastpnie pokrowiec drugi,
34/178
35/178
36/178
37/178
38/178
39/178
No, da jediemo, da pijemo i da sie weselimo... rzek Bugar, wzi flaszk do rki,
podnis j do gry, spojrza na pyn w niej zawarty do soca, oko jedno przymruajc, do ust
szyjk przyoy gul, gul, gul ykn haust jeden, splun, flaszklekko wstrzsn i Arnaucie j
poda.
Arnauta spojrza na podane sobie szklane
naczynie wzrokiem takim, jakby do trunku wstrt
czu.
Co?... zapyta Bugar czy mylisz, e
prorok liwowicy zakaza?...
Jeeli zakaza, to nie mnie... Ja sobie z proroka tu prorokowi w matk zaaja robi tyle,
co pies z koci ogryzionej...
Z kog ty sobie co robisz?
Co prawda, z nikogo... odpar od niechcenia. Do liwowicy za si krzywi, bo rad bym j
pokn ze stakem razem, a tu nie mona... Trzeba cho kropel kilka zostawi momkowi temu.
Tu rzutem gowy na Serba wskaza.
Pij, pij, ile zmoesz, i na nikogo si nie ogldaj... rzek Bugar.
40/178
41/178
42/178
43/178
44/178
45/178
46/178
47/178
48/178
49/178
50/178
51/178
Czyj?...
Mehmed-beja...
nim to i przed kaug le by nie musiao...
Z nim... tak... odrzek wieniak ale i jemu, i nam, jadnej rai, le byo... Teraz za, Bogu
dzikowa, nastay czasy, o jakich si chrzecijanom ani nio... Ludziom si zdawao, e czasy
takie pod Szwaba tylko by by mogy, i cieszyli
si, jak Szwaba nadwada Turczyna...
Phi!... burkn Bugar i rk z oznak
przeczenia machn.
Ja nie wiem... Co ja, sielak, wiedzie mog...
tumaczy si gazda. Tak ludzie powiadali ufa-
52/178
53/178
54/178
55/178
56/178
57/178
58/178
obchodzi si z nim, jak przed laty jaczarowie obchodzili si z narodem serbskim obdziera go,
obdziera mu dach, ciany, okna, drzwi, rozwala
kominy, psu podogi. Wie krya, jakoby ostatni subasza skarb zakopa. Wymieniano miejsce
nawet. Nie byo w tym nic nieprawdopodobnego,
a to z tej przyczyny, i ucieczka Turkw odbya si
tak nagle, e jeeli mieli w posiadaniu pienidze
jakie, to zabra takowych ze sob nie mogli i
zostawi je gdzie musieli w ukryciu; ta sama jednak wie stawiaa diawoa (diaba) przy skarbie
owym na stray i odstraszaa od onego lud chrzecijaski.
. Konak si wali, dugiana nie rnia si
niczym od domw zwyczajnych, mehana wygldaa na zewntrz tak brudno jak i wewntrz: tak
tedy trzy budowle nadajce Trstnicy charakter miasta nadaway jej wprawdzie charakter ten, lecz
miastu zaszczytu nie przynosiy adnego.
Zaszczyt mu przynosiy dwie waciwoci: najprzd pooenie, nastpnie osiedlenie.
Pooenie byo dzieem natury. Trstnica rozrzucia si na poudniowym stoku Cerskiej Paniny,
nad przytokiem rzeczki Jadar, pyncej do Driny.
Gry osaniay j od pnocy osaniay cian
kamienn, popkan w rozpadliny i poaman w
wwozy, ktre kombinujc si rozmaicie z
59/178
60/178
61/178
62/178
63/178
64/178
65/178
66/178
Jak wszdzie jednak tak i w Trstnicy pomylno rozkadaa si nie w rwnej pomidzy obywatelami mierze. Jednym wiodo si lepiej, drugim
gorzej, a chocia nie byo mieszkaca, ktrego by
nazwa mona siromasznym, byli jednak ubosi i
bogatsi, byli bogaci i najbogatsi, by jeden najbogatszy.
W Trstnicy palcem pokazywano kuti zza
drzew ledwie widn i nie nader pozorn, w ktrej
mieszka najbogatszy w miasta obywatel, i
pokazujc umiechano si zoliwie nieco, nie
powiadajc od razu, ,jak si nazywa, jakby w
samym nazwisku jego zawieraa si osobliwo
jaka. Opisywano najprzd dostatki: pola ornego
tyle a tyle, pod lewadami tyle, pod winnicami tyle,
drzew morwowych zagon cay, ogrodowi miary nie
ma, byda, koni, owiec, winek moc ogromna,
pasieki pni sto, swiy (jedwabiu) na sprzeda
coroczn k mnstwo, raki i liwowica w piwnicy
beczkami starzeje si i mocy nabiera;
a co w domu naczy miedzianych! a jakie
tam porzdki! Gdy za kto ciekawy dopytywa si
o imi i nazwisko bogacza tego, odpowiadano od
niechcenia:
ena jedna... Kobieta.
Jake si zwie?...
67/178
68/178
pliwoci nie ulega, i nie kto inny jeno ona piastowaaby w Trstnicy godno kmeta, i kto wie, czyby w nachii nie dostao si jej dostojestwo oborknezia; znano j bowiem nie w samej tylko Trstnicy; znano j w Szabcu, w onnicy, w Sokole,
w Walewie nawet. Niewiasta, co zdoaa mski
rozwin hart, stanowia osobliwo, wiadomo o
ktrej z ust do ust sobie podawano. W ten sposb
sawa jej rozchodzia si szeroko; chtnie suchano
opowiadania o szczegach do osoby jej si
odnoszcych, o szczegach, ktre powtrzy
musimy, wi si one bowiem z caoci
opowiadania naszego.
Anka Stoicewiczowa nie bya zawsze tak,
jak przedstawilimy j powyej. Zrobio j tak
wstrznienie okropne, ktre w chwili jednej cich
niegdy i potuln kobiet w ma
zmienio. Stao si to za czasw koczinej
krainy. Wie o wojnie dostaa si do ustronnej
Trstnicy i obudzia w mieszkacach uczucia i
nadzieje, ktrych istnienia w duszach swoich nie
domylali si nawet. Wie o frajkurach uczuciom
i nadziejom nadaa ksztaty ujtne.
Mamy by ostatni, my trstniczanie?...
bkn kto po cichu, ogldajc si z
niedowierzaniem na konak, w ktrym jaczary,
pod okiem subaszy, nic innego nie robili, tylko
69/178
70/178
71/178
72/178
73/178
74/178
75/178
76/178
77/178
78/178
79/178
ROZDZIA CZWARTY
SAWA
Hm... mrukn Arnauta sam do siebie, zatrzymujc na chwilk konia i nastawiajc uszy
swiraju i igraju (graj i tacz)...
Mrukn powtrnie, gow pokrci, koniowi
cugli zwolni i ten poszed dalej, stawiajc kopyta
ostronie.
Sowa powysze wyrzeczone byy na drodze,
ktra, schodzc z traktu gwnego, w gry
prowadzia, a nazywaa si drog par courtoisie.
Dwaj inni podrni jechali przodem, nie jeden
obok drugiego jednak, lecz jeden za drugim. Jazda
dwjkami bya w tym punkcie niemoliw. Droga
sza okolicami przepacistymi i zwaa si co moment w ciek, na ktrej krok faszywy mg
jedca z koniem rzuci w d, napeniony ostrymi
ziobrami ska. Na prawo wznosiy si strome
szczyty, a miejscami nad drog wisiay, w powietrzu niby, kamienie olbrzymie, groce upadkiem, nie padajce jednak od wiekw.
Swiraju i igraju... powtrzy Bugar ucha
nastawiajc i wyrazy te wymawiajc z akcentem
podziwu lekkiego.
80/178
81/178
82/178
83/178
84/178
85/178
86/178
87/178
88/178
89/178
90/178
91/178
92/178
93/178
Starsi w zadumie powanej, otaczajc si dymu kbami, pod gruszami siedzieli, patrzyli i
suchali.
Zadum przerwao przybycie goci nowych:
Bugara i Arnauty, ktrzy si w mehanie przebrali
nieco i z kurzawy podrnej obmyli.
Dobro doszli... odezwa si do nich
gospodarz. Prosimy, zasidcie i dzielcie z nami
wesele...
Bugar pozdrowi uprzejmie obecnych; Radiwoj za dzikowa mu, e z tak daleka na saw do
niego przybywa.
Ot, eby prawd wyzna odpar Piotr
to mnie byoby to na myl nie przyszo, gdyby si
by w Szabcu nie nadarzy Miosz Stoicewicz...
A, Miosz ci przypomnia... kto bkn.
Ba, i nie przypomnia nawet, tylko w drog
wycign pozawczora... Jedmy i jedmy prawi... Jam chcia jeszcze dni par w Szabcu pozosta, ale on mi spokoju nie dawa i zabiera si
rusza sam... Jam nie wiedzia, co go tak cignie,
i odgadywa, e to nie moe by nic innego jak
tylko diewojka twoja, Radiwoju...
Ostatnie wyrazy wymwi tonem partu.
Radiwoj wsami ruszy i brwi zmarszczy.
94/178
95/178
96/178
97/178
nionych i po kilkoro dzieci majcych. Byo wic komu dzbany odnawia i jada nosi. Pod gruszami
przeto, pomimo zmroku, ktry po zajciu soca
prdko przychodzi, jedzono, pito i weselono si,
okrzyki rne wydawano i z pistoletw strzelano.
Zmrok zgstnia, noc nastaa, gwiazdy si
wysypay na niebie: pod gruszami wci jeszcze
jedzono, pito itd.
Jeden z biesiadnikw wsta prbowa, drugi go
za szalwary przytrzyma: A dokd to?
Do domu czas...
I!.. co tam!.. Suchaj, u Radiwoja sawa raz
w rok tylko...
Tak, to prawda... ale to ciemno ju...
A tobie na co wiata?... Bo czego ci ono
potrzebne: czy do obgryzania koci jagnicia?..
czy do zagldania w dzban?.. Boisz si moe, eby z winem aby nie pokn?.. Do jedzenia i picia
wiata ci potrzeba?.. I! zosta, bracie!..
Boga mi, tak przemawiasz, jakby z ksiki
czyta, popa by lepiej mwi nie potrafi...
Kilku jednake wymkno si po ciemku, wiksza cz pozostaa pod gruszami i cigna
ochot dalej. Ochota wszake coraz to w
mniejszym ciskaa si kku. Ciemno, zgszc-
98/178
99/178
100/178
101/178
102/178
103/178
104/178
105/178
106/178
107/178
108/178
Na pozr sawa sza sobie porzdnie i regularnie. Poza ni atoli odbyway si e si tak
wyrazimy knowania, pomimo e wyraz ten nie
jest cile waciwy do wyraenia czynnoci, ktre
si dziay za pomoc gadania.
Na trzeci czy na czwarty dzie znajomy nasz,
Piotr Bugar, ktry handlowych podrowa
sprawach i wypadkiem tylko przytrzymany w Trstnicy zosta, uda si do Anki Stoicewiczowej. Anka
przyja go bardzo uprzejmie, zwyczajnie jak znajomego dawnego; siedzie na dywanie prosia,
sadkiem i kaw poczstowaa i o zdrowie rozpytywaa.
Chwaa Bogu... Czowiek choby sabowa
chcia, to czasu nie ma... Z Becza do Biaogrodu, z
Biaogrodu do Widdynia, z Widdynia haj! znw do
Biaogrodu, z Biaogrodu do Szabca, z Szabca do
Trstnicy...
Bre, bre... odezwaa si kobieta, gow
kiwajc i Pan Bg ci bogosawi...
Ha!... taka to ju dola moja... Jednemu Pan
Bg pozwala na miejscu siedzie i jak kamie
mchem porasta, drugiemu kae si toczy jak
kuli... Ot, ty na przykad, gospojo, siedzisz I Pan
Bg ci bogosawi...
109/178
Co ja!... podchwycia Anka. Ach! smutna dola moja, dola wdowy biednej, niewiasty
opuszczonej... Rady bym sobie da nie moga,
gdyby nie pomoc boska...
Bugar zna sabo Stoicewiczowej, (przybra
wic min spczucie wyraajc i powoli
naprowadzi rozmow na ceny jedwabiu, byda,
owiec i innych produktw. Jedwab zwaszcza
szczeglnie go interesowa; powiada, e podoba
si kupcom w Beczu i jeden z nich proponuje Ance
ukad stay, zapewniajcy jej rocznie dochd
znaczny, wynoszcy dukatw dwiecie z gr. Anka w prowadzeniu umowy okazywaa biego niezwyk, tym bardziej uderzajc, i si wci
wymawiaa, e biedna, e opuszczona, e rady
sobie da nie moe, e lka si itp. Po dobiciu
targu o cen, pozostawao tylko oznaczy sposb
dostawy towaru i sposb wypaty.
Umwmy si najprzd o termin rzek
Piotr ktry zastosowa potrzeba do mnie jako
do porednika... Ja w kadej ze skiel dunajskich
bywam cztery razy do roku i bawi po dwa tygodnie, dla przyjmowania zamwionych przeze mnie
towarw i oddawania takowych kupcom, a
zarazem dla odbierania od kupcw pienidzy i
wypacania sprzedajcym... Przez rce moje prze-
110/178
111/178
112/178
113/178
jok, bracie, wyzdrowiejesz i pociech bdziesz mia... dziecko twoje si pomci, tylko zaklnij je zaklciem, co ci najpierwej na myl przyjdzie... To z
nim o wszystkim mwi mona, tylko nie o tym...
Powiadaae kaugierom, e si Radiwojowi wity Sawa pokaza, i co mu mwi?...
Powiadaam...
C oni na to?...
Mwili, e wity daby si przebaga, byle
cerkiew pod -wezwaniem jego zbudowa...
Chyba mu si zdaje, e si jeszcze koczina
kraina wznowi!... rzek Bugar.
Nie wiem... Co ja biedna wdowa wiedzie
mog?... Wiem tylko, e mi syna al, i wyrzucam
sobie, em go, zamiast przez lat sze na nauk
posya, w domu nie trzymaa i jak mu lat osiemnacie si skoczyo, nie oenia... Mnie si zachciao rozumu dla niego i kto wie, czym mu szczcia
nie zniszczya... Oeniony sze lat temu, nie byby si na Radiwojczank zapatrzy... Ot, co to, bracie Pietrze, niewiasta sama, opuszczona, wdowa
biedna!...
W oczach jej zakrciy si zy, ktre ona
rkawem obciera pocza.
114/178
115/178
116/178
117/178
118/178
119/178
kiem owym. Modzie, dla Milicy, lgna do Radiwoja i podzielaa opinie jego. Mogo to doprowadzi do nastpstw najsmutniejszych, do nastpstw,
ktre Piotr, handlarz pojmujcy ca pokoju
warto, za wystpne uwaa i gotw by dooy usiowa wszelkich w
celu odwrcenia takowych.
W tym celu nazajutrz po rozmowie z Ank
zagai z Radiwojem rozmow treci politycznej,
wybrawszy do niej ten moment, w ktrym tak on
jako gospodarz, jako te gocie wszyscy na czczo jeszcze byli. Zagai j w ten sposb, e skorzysta z pretekstu pierwszego lepszego i sawi
pocz panujcy w kraju spokj, owoc zadowolnienia oglnego. Serbowie potakiwali; Radiwoj
milcza; jeden tylko Stojan, ktrego obecno zaznaczylimy dnia pierwszego sawy na czele koa,
stawia obiekcje, atwo przez Piotra zbijane.
Co tu gada! rzek ten ostatni tonem
stanowczym i przeciwko prawdzie i Panu Bogu
grzeszy!... Dobrze teraz i lepiej nie potrzeba...
Niedobrze... lepiej potrzeba... lepiej by
musi i lepiej bdzie... odezwa si Radiwoj sucho, gosem szeplenicym.
Radiwoju, bracie!... sowa twoje na uwag
i szacunek zasuguj, ale zastanw si jeno, czy
120/178
brak na czym krajowi albo narodowi?... Swoboda?... jest; mono zbogacenia si?... jest...
Swoboda, mono bogacenia si... podchwyci Radiwoj. Wypdzam winki moje w las na
odzie i buczyn, to znaczy daj im swobod i
mono bogacenia si: chodz, eru, gdzie i jak
im si podoba, szukaj... a na czyje to obraca si
korzy, winek czy moj, h?...
Czy z tym winkom le?... odpar Bugar.
I one zadowolnione, i ty zadowolniony...
Tak, one zadowolnione, pki mi do gowy
nie przyjdzie z pastwiska je spdzi, w chlewie
zamkn i godem morzy albo nogi im kijem ama...
No, no... rzek Bugar tonem odporu
powanego tak nie bywa...
Nie bywa?... A popatrze si na mnie!
I pokazywa kolejno na kikie rki, na odam
nogi, na ogoocone z zbw dzisa i na pomarszczone bliznami! i szramami oblicze.
Nie bywa?.. powtrzy z akcentem ironii.
Przemino to i ju nie wrci...
Kto zarczy?...
Nie wrci, powiadam ci, Radiwoju, bracie...
Widziaem si i mwiem z hadi-Mustaf...
121/178
122/178
123/178
124/178
125/178
126/178
127/178
128/178
zwrci
podwrza
Biaogrd serbska stolica niepodobny dzi do tego Biaogrodu, Jaki za czasw tureckiego
panowania rozrzuca si na cyplu, wciskajcym
si w kt, ktry formuje ujcie Sawy do Dunaju.
Dzisiejszy jednak przechowuje jeszcze lady niejakie dawniejszego. Ze ladw tych wnioskowa
mona, jakim on by w epoce powieci naszej.
Gospodarowali w nim Turcy, a ci budowali nie
ludziom miasto, lecz sobie... twierdz, to znaczy,
e to, co twierdz stanowio, nosio na sobie cechy
trwaoci, to za, co za przytulisko miejskie
ludziom suyo, przypominao namiot. Sposb, w
jaki si Turcy zabudowuj, najlepiej wiadczy o
koczowniczoci narodu jako te o braku w nich
ducha, e si tak wyrazimy, konstrukcyjnego,
zdolnego do wykonania podboju i utrzymania
129/178
takowego przez duszy lub krtszy czasu przecig, niezdolnego do organizowania spoeczestwa. W tej materii jednak pomwimy obszerniej,
jeeli si okazja nadarzy, tu za ograniczymy si
jedynie a skreleniu fizjonomii Biaogrodu.
Biaogrd, jak wszystkie w oglnoci miasta
tureckie, przedstawia si z daleka zachwycajco.
Domy rnobarwne,
dachy czerwone, drzew
duo, cyprysy smuke, minarety zaostrzone i
byszczce, mury i way forteczne nadaway mu
pozr malowniczoci skoczonej i doskonaej. Istota jednak malowniczoci owej podobn bya
wielce do ukw owych triumfalnych, budowanych
z ptna i kartonu a udajcych granit i spi. Za
materia budulcowy suyy jej: cienki sup drewniany i dranica. Stawiane z nich domy posiaday trwao barakw; trzymay si jednak dugo, dziki atwoci, z jak si naprawiay, gdy czas cz
jak nadwery. Dom te turecki jest obrazem wiernym tureckiego pastwa, trzymajcego si za pomoc reparacji ustawicznej. Sprchniay supek zamienia si innym, co
take wkrtce sprchnieje; osabione wizanie
zbija si wiekiem, ktry od pierwszej chwili
rdzewie
poczyna;
dziura
w
cianie,
spowodowana odpadniciem dranicy, ata si
dranic now, z gry na odpadnicie wskazan. I
130/178
131/178
132/178
133/178
byo, aeby by sprytny i przebiegy; on za by dobry dobry czowiek w najliteralniejszym pojcia tego znaczeniu. Jako taki, sta po stronie intencyj reformatorskich Selima III, ktre nie rozumem,
ale sercem pojmowa, upatrujc w nich umniejszenie krzywd ludzkich i pomnoenie sumy sprawiedliwoci. Dla tej tylko przyczyny reformy do
przekonania mu przypady. Nie by to jednak
czowiek zdolny powzi pomys jaki lub te powzity przeprowadzi. Nie by on usposobiony ani
do inicjatywy, ani do egzekucji. Posada namiestnicza w Biaogrodzie dostaa mu si dlatego, e
nikt si o ni w Konstantynopolu nie wspubiega,
z powodu e bya osawiona jako nie przynoszca
korzyci odpowiednich mozoom i niebezpieczestwom. Kazano
mu: jed! pojecha. Wrczono mu firman
sutaski, zabraniajcy jaczarom wstpu na
ziemi serbsk, i firman ten suy mu za dyrektyw polityczn, ktrej si lepo oburcz trzyma.
Hadi-Mustafa w odniesieniu do zarzdu kraju
pieczy jego powierzonego przedstawia osob sutana, posiada zatem wadz absolutn, tak samo
jak wezyr boniacki, jak pasza skadarski, jak
wszyscy wielkorzdcy na czele paszalikw
postawieni. Pomidzy nim jednak a innymi wielkorzdcami zachodzia rnica pooenia, zaleca
134/178
135/178
Byli to tumacze Koranu sprawiajcy obrzdy religijne i wadz sdownicz, muowie i hodowie,
na czele ktrych sta mua Jusuf, basz-hoda,
bdcy zarazem arcykapanem i sdzi najwyszym, o tyle od paszy niezaleny, e odnosi
si wprost do Konstantynopola, do szeik-ul-islama,
i posiada w stolicy, w sferach najwyszych rzdowych, gos i protekcj.
Basz-hoda krzywym okiem patrzy na zasze
po zawarciu pokoju sistowskiego zmiany, a mianowicie i szczeglnie na wydalenie jaczarw z
kraju i zamknicie im drogi do powrotu. Uwaa to jako triumf chrzecijastwa
nad islamizmem, jako rodzaj witokradztwa,
woajcego o pomst do Aacha. Firman jednak
by wyrany i on przeciwko rozkazowi padyszacha,
boego na ziemi namiestnika, nie mg nic, w pierwszej zwaszcza chwili. Z czasem atoli, rozpatrzywszy si w sytuacji i dowiedziawszy si, e reformatorskie zamiary Selima III natrafiaj na opr,
e czyci wyznawcy proroka nie stoj przy sutanie, e orne bunty paszw odbywaj si pod
znamieniem wiary prawdziwej zagroonej, muaJusuf dziaa pocz przeciwko hadi-Mustafie.
Hadi-Mustafa i mua-Jusuf, pod wzgldem
powierzchownoci
nawet,
byy
to
dwie
sprzecznoci. Pierwszemu dobro malowaa si na
136/178
137/178
wic moliwoci wypadku podobnego, przez przezorno wzniesiono dwa mury i rozdzielono je pasmem gruntu neutralnego, ktry by wybrukowany
w przypuszczeniu zapewne, e tamtdy ludzie
bd chodzili lecz zars traw i chwastami i
suy za pole popisw jaszczurkom, wylgajcym
si tam w obfitoci wielkiej i okrywajcym kolejno
to mur ogrodu muy, gdy soce znajdowao si
na wschodniej poowienieboskonu, to znw mur ogrodu paszy, gdy
przechodzio na poow zachodni. Psy nawet na
uliczce tej si nie gniedziy, tak dalece pustk
trcia.
Ogrody przy domach tureckich stanowi cz
integraln haremw i jak do haremu, z wyjtkiem
pana i rzezacw, wej nie wolno nikomu, co
do mskiej rodzaju ludzkiego polowy naley, tak
samo wej nie wolno i do ogrodu. Dlatego ogrody
otaczaj si murami wysokimi; kiedy za
takowych wznie wyej nie mona, a jest podejrzenie, e oko czyje bd to z domu ssiedniego,
bd te z wyniosoci jakowej sign moe do
rodka, w razie takim mury sztukuj si
przepierzeniami z desek, wznoszcymi si w powietrzu na supach do muru przytwierdzonych. Na
murze ogrodowym muy wznosio si przepierzenie takie, byo bowiem podejrzenie, e pasza z
138/178
139/178
140/178
141/178
142/178
143/178
144/178
145/178
146/178
147/178
148/178
149/178
150/178
151/178
152/178
153/178
154/178
155/178
156/178
157/178
na
Guszanc-Ali... a, Guszanc-Ali!...
Woanie byo daremne. Noc bezsenna, spdzona w drugiej poowie na nastrajaniu ducha do
przyjcia mierci, jak przystao na czowieka, co
ycie bliniego mia za nic, znuya winia i usposobia go do snu kamiennego. Mua Jusuf nog
go kopa i rk szarpa, i musia to powtarza dugo, zanim ten oczy otworzy.
Chaaa... ziewn szeroko.
158/178
Zerwa si na nogi i gow wstrzsn, usiujc otworzy powieki, ktre mu zlepy, a ktrych
przetrze nie mg majc rce zwizane.
Spae tak twardo...
Co?... ju?... zapyta kirdali. A?... to
ty, mua-effendim?.. C?... h?...
Co ty mylisz?...
Co ja myl?... A ja wanie zapyta chciaem ciebie: co mylisz ty?... Ja bowiem, ja... nie
myl nic... Przypominam sobie; mylaem; i kiedy
przed tym pgiaurem, co dla tego tylko giaurem
caym nie jest, e odby pielgrzymk do grobu proroka, mianuje si hadim i ma prawo jedzi na
biaym koniu z malowan na czerwono grzyw i z
malowanym na czerwono ogonem, kiedym przed
nim stan, to to, com namyla, byo jak woda,
a jzyk mj jak myn; spuciem wod, myn pytlowa, pytlowa, a ten pgiaur swkiem jednym
gb mi zamkn... zgupiaem... E? c wic
mylisz, mua-efiendim?...
Myl, co by to by mogo za swko takie...
Hadi-Mustafa ycie mi darowa...
Na to, eby ci do mierci w apsie trzyma... Nie... Na to, aby mnie Dunajem spawi...
W worku, z kamieniem u ng...
159/178
160/178
161/178
Powtrzysz?...
Powiedziae mi to wczora razy dziesi najmniej, dzi za raz jedenasty, to miabym chyba
gow z kapusty, gdybym cho swko jedno zapomnia. Rozumiecie do mnie nie naley, to rzecz
Paswana-Oglu.
Tak... no... wic, dobrej drogi!... niech ci
Aach prowadzi...
Gdyby przynajmniej wyprosi u hadiMustafy, aeby mi rce rozwiza kaza...
Basz-hoda nic na to nie odpowiedzia.
Wyszed z wizienia i uda si do damii, gdzie w
tej wanie chwili rozlegao si z minaretu aoliwe muezzina woanie: La illah ii uah en Mohammed resul uach, wzywajce wiernych do
czynienia namazu drugiego. Wierni flegimatycznie
brali si do modlitwy. Jedni zmierzali do damii,
drudzy odbywali umywanie przy studniach, inni
zatrzymywali si na drodze, rozcielali chustk od
nosa na ziemi, zrzucali przed ni pantofle, stawali
na niej bosymi nogami i, zwracajc si obliczem
na wschd, rozpoczynali z Allachem rozmow z
ca przepisow formalnoci: ze wznoszeniem
oczu i doni do gry, z klkaniem i pochylaniem
czoa do ziemi, z naginaniem doniami uszw
naprzd, z minami podobnymi do tych, za pomoc
162/178
163/178
164/178
nej ziemi, pod jednym niebem, pod berem jednego i tego samego monarchy. Tajemnica wic miaa racj swoj, a racja ta bardzo bya wan.
Pomidzy drugim a trzecim namazem, to
znaczy okoo poudnia, d bya ju gotowa,
czekaa w punkcie odludnym, u stp urwiska, w
tym samym prawie miejscu, ktrym Guszanc-Ali
wymkn si z twierdzy zamyla. Zaptije
sprowadzili wodza kirdalich ciek strom, rzucili go w d i ta popyna z biegiem Dunaju.
Widzisz wic mwi pasza do syna
spokojny jestem ze strony Paswana-Oglu, spokojny jestem ze strony rai...
Hadi-Mustafa wtajemnicza syna w sprawy
kraju, ktrym zarzdza, a to, jak si zdaje, dla
widokw tajemniczych, jakie na niego mia. By to
dla Turcji moment historyczny, w ktrym ona naturalnym biegiem rzeczy, sprowadzajcym drog
logiki dziejowej wypadki podkopujce podwaliny
sztucznych budowli pastwowych, decentralizowaa si wskutek zbytecznego neutralizowania
wadzy najwyszej. Charakter decentralizacji
odpowiada charakterowi centralizacji. Rozpadaa
si wadza absolutna. Paszowie jeden po drugim
wyamywali si z posuszestwa. Ali z Janiny
panowa niepod-
165/178
166/178
167/178
168/178
169/178
170/178
171/178
172/178
wiata w pwiato, z pwiata w pcie, w pcieniu przybraa na si ksztaty jakie fantastyczne, jakby sama cieniem bya, zatrzymaa si na
chwilk, pochwycia modego beja za rk, pobiega przodem i stana.
Pier jej wznosia si oddechem krtkim a
prdkim, wskutek zapewne zmczenia puc
biegiem szybkim, a moe wskutek wzruszenia albo te, co si najprawdopodobniejszym by wydaje, i zmczenia, i wzruszenia zarazem. Tak upyno chwil par. Westchna raz i drugi.
Rozwina jaszmak, rozpia feredie wiono
od niej woni jaminu; rysw jednak jej oblicza
ciemno widzie nie dawaa; posta za jej na tle
nocy zarysowaa si na ksztat sennego widziada,
ktre fantazja stwarza i w uroki ubiera. Trzymaa
do beja w rku, cisna j mocno.
Kocham ciebie!... rzeka albo raczej cisna z ust te wyrazy, jak si ciska kula z broni palnej.
Pucia do modzieca, cofna si i znika,
jakby si w powietrzu rozwiaa.
Derwisz-bej poskoczy za ni. Puci si pdem
w kierunku, w ktrym wydao mu si, e pobiega,
i opar si o parapet waw fortecznych; puci
si wzdu waw i o mao si nie rozbi uderzy-
173/178
174/178
175/178
176/178
177/178
178/178