Professional Documents
Culture Documents
Jak już wcześniej pisałem, armia pod dowództwem Augusto Pinocheta uratowała Chile
przed potwornościami ludobójczego systemu, jakim bez wątpienia był i jest
komunizm. Nie od rzeczy będzie także dodać iż armia chilijska, demontując
sowieckiego agenta, Salvatore Allende i jego współpracowników, działała zgodnie z
dyrektywami swego parlamentu. Fakt ten jest zresztą skrzętnie skrywany przez
światowe media. Zamiast tego, powtarzają one kłamstwa, jakoby Allende został
zamordowany przez wojskowych siepaczy. Otóż “siepacze” zaproponowali mu wyjazd
z Chile, oferując nawet wojskowy samolot jako środek transportu. Allende wybrał
samobójstwo.
Z drugiej strony jakoś nie słychać, żeby lewicowy rząd Jej Królewskiej Mości zechciał
deportować do Polski prokurator Wolińską, odpowiedzialną za wyroki śmierci na
najlepszych synach polski, żołnierzach Armii Krajowej I Narodowych Sił Zbrojnych.
Doprawdy, żyjemy dziś w świecie, który toleruje największych nawet zbrodniarzy pod
warunkiem wszelako, że są oni związani z lewą stroną politycznej areny. Natomiast
nie ma kar wystarczająco dużych dla normalnych ludzi, walczących o wolność i
sprawiedliwość wtedy, kiedy są oni po przeciwnej stronie barykady. Niech już
ostatnim argumentem będzie sprawa Ericha Honeckera – byłego przywódcę Niemiec
Wschodnich. Honecker, odpowiedzialny za zbrodnie przeciwko ludzkości, był w Anglii
operowany a potem starannie leczony. Następnie podleczonego zbrodniarza, pod
pretekstem złego stanu zdrowia i zaawansowanego wieku, rząd Jej Królewskiej Mości
wysłał właśnie do Chile. Totalna asymetria moralna, jawne lekceważenie
podstawowych zasad przyzwoitości. Komunistom daruje się winy natomiast anty-
komunistom biada, nie wolno im nawet bronić się przed niosącą zniszczenie i śmierć
czerwoną mafią.
Zaiste, w Anglii wciąż jeszcze muszą być żywe idee Kima Philby i jego Oxfordzkich
kumpli, wysługujących się za garść srebrników Moskwie. No, ale czegóż spodziewać
się po kraju, który wynalazł obozy koncentracyjne oraz znalazł ich zastosowanie w
Indiach. Z drugiej strony zawsze było wiadomo, że Czerwona Mafia, na dobre
zadomowiona w społeczeństwach zachodu, nigdy nie darowała generałowi porażki w
Chile. Jeśli teraz nie upomnimy się o Augusta Pinocheta to może kiedyś tak być, że
kiedy przyjdą po nas, też nikt nie upomni się o nas.
Augusto U. Pinochet
Ostatnio przez wszystkie możliwe media nieustannie przewija się sprawa generała
Chilijskiego, Augusta Pinocheta. Mówiąc o nim telewizja, radio i prasa zwykle starają
się przemycić takie małe epitety jak tyran, gwałciciel praw i swobód obywatelskich,
krew na rękach, zawsze jest też junta wojskowa itd. Przez jakiś czas informacje te nie
znikały z czołówek gazet oraz pierwszych doniesień w dziennikach radiowych i
telewizyjnych. I rzecz niesłychanie ciekawa, pomimo tak zwanej niezależności prasy
oraz innych mediów, ton wypowiedzi był zawsze taki sam. Identyczny we wszystkich
gazetach, na wszystkich programach radia i telewizji. No, wygląda na to, ze ktoś
gdzieś określił właściwy kierunek a reszta tzw. politycznych komentatorów posłusznie
pisze i gada co im kazali. No, dobrze, powie ktoś, my to dobrze znamy z czasów
komunistycznego zamordyzmu, ale przecież tu, w Australii żyjemy w wolnym,
demokratycznym kraju, gdzie każdy ma prawo do własnych a nie cudzych poglądów
politycznych. Zaraz, zaraz, ja na to odpowiem, a mnie za co z radia etnicznego, 6EBA
- FM wyrzucili na ponad rok, jak nie za wygłaszanie własnych opinii na temat ustroju
komunistycznego. I założę się z każdym o wszystkie moje pieniądze, iż gdybym
wyrażał się wtedy źle o ustroju nazistowskim a nie komunistycznym, nikomu do
głowy by nie przyszło by mi kneblem gębę zatykać. Ot, taka ciekawostka, a przecież
hitlerowcy, choć rządzili przy pomocy straszliwego terroru, do pięt komunistom nie
dorastali. Ci to bowiem są odpowiedzialni za śmierć dziesiątków milionów ludzkich
istnień a prawdopodobnie ponad 100 milionów, jeśli wliczyć w to Chiny. Tak więc taka
ciekawostka spać mi po nocach nie daje – o małym bandycie wolno mówić i pisać
tylko źle a o dużym bandycie - źle mówić nie można, za to jakby ktoś chciał napisać
poemat pochwalny, to i owszem, proszę bardzo. No a teraz spróbujcie napisać
poemat pochwalny na temat Hitlera i gdzieś go ogłosić, no to by się zrobiła awantura
nie z tej ziemi.
Tak wiec generał Pinochet w moim przekonaniu to chilijski patriota, który obronił swój
kraj przed narodowa tragedia. Obronił przed śmiercią wielu, wielu ludzi bowiem nie
ma powodu by uważać, ze komuniści w Chile zachowywali by sie inaczej niż w
Sowietach, Polsce, Czechosłowacji, Węgrzech, Rumunii, Albanii, Chinach itd. Obronił
wolność i niezawisłość Chile w związku z czym jest to teraz kraj o dynamicznym
rozwoju gospodarczym. Daleko w przedzie od innych krajów tego regionu
geograficznego nie mówiąc o takich kolosach światowego komunizmu jak Północna
Korea czy Kuba. I za to mu wieczna cześć i chwała. Przynajmniej jednemu udało się
przegonić komunistyczna hałastrę.
Tylko dlaczego, pomimo tak oczywistych zasług, jest tak bardzo znienawidzony przez
cala prasę światowa. Prasę niby niezależna, wolna, nieskrępowana itd. Czyżby,
drodzy państwo? Wprawdzie w Australii nie ma ulicy Mysiej z jej niezapomnianym
Urzędem Kontroli Prasy, Radia, Telewizji i Widowisk ale ja myślę, ze ta ulica Mysia
dobrze funkcjonuje w głowach tzw. komentatorów politycznych. Pamiętam, w 1998
roku wybrałem się na spotkanie z panią Pauline Hanson (wtedy szefowa One Nation –
prawicowa australijska partia polityczna) aby na własne oczy się przekonać, czy ten
diabeł naprawdę taki straszny. Okazało się, ze nie taki straszny, tylko z taką odwagą
cywilna, jakiej nie sposób znaleźć u wszystkich innych polityków razem do kupy
wziętych.
Ale najzabawniej zachowała się nasza kochana telewizja i to wszystkie stacje bez
wyjątku. Otóż, jak zawsze, na spotkanie z panią Hanson wprosiła się hałaśliwa banda,
której jedynym celem było obrzucanie właściwych uczestników spotkania wulgarnymi
epitetami. Próbowano tez nas opluć oraz obiecywano połamać to I owo. Razem tych
rycerzy Politycznej Poprawności było coś ze 100 a może 120 I to obojga płci.
Natomiast zwolenników pani Hanson było około 2500 – 3000 i też obojga płci. No, w
każdym bądź razie pokaźnych rozmiarów hala sportowa wypełniona po brzegi.
Wieczorem, już po wszystkim ale bez połamanych kości, zasiadłem przed
telewizorem, tuląc w sercu cicha nadzieje, że może rozpoznam swoją gębę na
ekranie. Byłoby co potem opowiadać wnukom. Ale gdzie tam – kamera uporczywie
“jechała” po Politycznie Poprawnych chuliganach od lewa do prawa a potem “apiać”
od prawa do lewa tak, ze gdybym tam nie był, to bym myślał, ze jest ich tysiące.
Natomiast co do właściwych uczestników spotkania to pokazano na zewnątrz
budynku tylko starszego pana o kulach - z trudem posuwającego się do przodu,
wśród wrzasków i gróźb hałastry. Niby, że na spotkania z Pauline Hanson przychodzą
tylko nieliczni inwalidzi i to w dodatku w mocno zaawansowanym wieku.
Otóż prawda jest, że Salvatore G. Allende, z zawodu lekarz, który już w 1933 roku
założył Chilijską Partię Socjalistyczną, w roku 1970 wygrał wybory prezydenckie w
sposób jak najbardziej demokratyczny. Prawdą jest też, że swe rządy rozpoczął od
wysokich podwyżek robotniczych zarobków oraz inteligencji, dławiąc jednocześnie
wzrost cen. Przez krótki czas napędzało to gospodarkę, bowiem rynek odpowiedział
zwiększeniem produkcji, co z kolei wpłynęło na znaczny spadek bezrobocia. Tyle
tylko, p. Weiss, że pieniądze nie chcą rosnąć na drzewach, co, jak sądzę, kto jak kto
ale pan powinien wiedzieć. Drukowanie pieniędzy bez pokrycia w rezerwach nosi
znamiona czynów kryminalnych albo też czystej desperacji. To tyle, jeśli chodzi o, jak
pan się wyraził: “wysoka inteligencję “ marksistowskiego ideologa, S. Allende. Poza
tym, dookoła mnóstwo rozumnych gnid, nieprawdaż, p. Weiss. Weźmy na przykład
Jurka Urbana – wysoka inteligencja, a jakże. Nie znaczy to jednak, że automatycznie
czyni go to porządnym człowiekiem – wprost przeciwnie, miał na tyle rozumu, żeby
rozróżnić dobro od podłości.
Zaś w Chile w 1973 roku nastąpiło przesilenie rządowe, w wyniku czego chilijski senat
większością głosów zdeklarował, iż kraj jest w ruinie i zażądał od Allende
natychmiastowego złożenia urzędu. Był to czas szalenie trudny dla Chile bowiem na
ulicach odbywały się już regularne bitwy prawicowych organizacji z komunistycznymi
bojówkami MIR-u. Na oficjalne wezwanie senatu, w którym na szczęście dla Chile
przeważali patrioci, na scenę wkroczyła armia pod dowództwem Augusto U.
Pinocheta. I wtedy to właśnie Salvatore G. Allende, po krótkim starciu z otaczającym
go w pałacu prezydenckim odziałem armii, popełnił samobójstwo. Okazało się
również, że w jego rezydencji przebywał już wtedy doborowy oddział komandosów
kubańskich.
Tyle fakty historyczne, które, jak już to wcześniej powiedziałem, mogą być z łatwością
zweryfikowane. Gdyby ktokolwiek był tym zainteresowany, służę źródłami. Natomiast
w Tygodniku Solidarność ukazał się swego czasu wywiad z Władimirem Bukowskim,
znanym rosyjskim dysydentem. To ten sam Bukowski, który siedział w obozie
koncentracyjnym oskarżony o wybryki chuligańskie a którego później Sowieci
wymienili na chilijskiego komunistę, Luisa Corvalana. Moskiewska ulica zareagowała
wtedy na to wierszykiem:
Pomienili chuligana
Na Luisa Corvalana.
Nie bardzo rozumiem też, co pan Weiss, zwolennik S. Allende a więc systemu
opartego na podstawach marksistowsko-leninowskich, robi w Australii, w kraju, jakby
nie było, jak najbardziej kapitalistycznym. Jest przecież jeszcze Kuba, nie
wspominając Korei Północnej, gdzie obok obozów koncentracyjnych, głodu i zapaści
cywilizacyjnej -kwitnie, że tak powiem, komunizm. Jak myślę, jest coś obrzydliwego i
głęboko niemoralnego w obżeraniu się przy zasobnym stole kapitalizmu i
jednoczesnym smarkaniu w wykrochmalony obrus.
Zbyszek Koreywo
Październik 1999.