You are on page 1of 75

Adam Gajlewicz

Wprowadzenie do Genealogii Moralnoci Nietzschego


Francuski filozof Gilles Deleuze uzna Genealogi moralnoci za najbardziej
systematyczn ksik Nietzschego1 - osd tym bardziej pochlebny, gdy si zway,
i zostaa napisana zaledwie w dwadziecia dni (od 10 do 30 lipca 1887). Dzieo
powstao - zdaniem samego twrcy - jako odpowied na prac przyjaciela
Nietzschego, Paula Re, Der Ursprung der moralischen Empfindungen (O pochodzeniu uczu moralnych), wydan w 1877 r. W przeciwiestwie do poprzedniego,
pokrewnego tematycznie Jenseits von Gut und Bse (Poza dobrem i zem), nie
stanowi ono zbioru tak ulubionych przez Nietzschego form aforystycznych, niewiele
tu rwnie poezji. Genealogia moralnoci, w ktrej autor podejmuje prb
wydobycia na jaw prawd bardzo niemiych 2, skada si z trzech rozpraw
powizanych tematycznie, a jej zasadnicza warto polega w gwnej mierze na
symetrii, formie oraz doskonaej syntezie Nietzscheaskiej myli, stanowicej
najbardziej udany przykad krytyki od czasw Kanta.
Rozprawa pierwsza traktuje o psychologii chrzecijastwa, jego narodzinach z
ducha ressentiment, o moralnoci stadnej zbuntowanych niewolnikw, o
mentalnoci czowieka podego, ktrej uprzednio Nietzsche powici sporo miejsca
w Jenseits von Gut und Bse3. Rozprawa druga przedstawia psychologi sumienia, o
ktrym Nietzsche powiada nam, i nie jest bynajmniej adnym gosem Boga w
czowieku4, lecz jedynie instynktem okruciestwa skierowanym wstecz,
instynktem, ktry nie moe wyadowywa si na zewntrz. Rozprawa trzecia
traktuje o kapanie i jego ideale ascetycznym, ideale chrzecijaskim, lecym u
podoa europejskiej kultury i cywilizacji.
Genealogia
Waciwym krokiem - jak si wydaje - oraz zasadniczym punktem wyjcia do
rozwaa nad struktur i problematyk Genealogii byaby prba zdefiniowania
poj, ktrymi Nietzsche posuguje si w trakcie wywodu. Czym jest zatem
genealogia moralnoci? Na wstpie warto zwrci uwag na fakt, i dla Nietzschego
filozof jest krytykiem, jest niszczycielem tych wartoci, ktre pozwalaj si zniszczy
, gdy nie wytrzymuj ostrza krytyki; oglnie rzecz biorc, filozof par excellence to
genealog wartoci, jego zadanie za polega na krytycznym badaniu ich rde.
1

Gilles Deleuze, Nietzsche i filozofia, tum. Bogdan Banasiak, Spacja i

Pavo, Warszawa 1993, s. 92.


2

Ecce homo, Warum ich so gute Bcher schreibe, Genealogie der Moral.

Fragment 195, 198, 202, 260.

Ecce homo, tame.

Genealogia oznacza zarazem warto rda i rdo wartoci - pisze Deleuze Genealogia rozrnia u rda szlachetno i podo, szlachetno i nikczemno,
szlachetno i dekadencj. Szlachetne i nikczemne, wysokie i niskie - oto ywio
czysto genealogiczny bd krytyczny.5 Nietzscheaska genealogia przeto nie bdzie
si ograniczaa do bezdusznego opisu gatunkw, rodzajw i odmian omawianych
wartoci, lecz okae si dynamicznym eksperymentem mylowym, prb ogniow
na obszarze aksjologii.
Ressentiment
Jednym z wzowych poj Nietzscheaskiej mechaniki jest ressentiment.
Ressentiment to w pierwszym rzdzie uczucie frustracji, wypywajce z poczucia
wasnej bezwartociowoci, indywidualnej (biologicznej czy te kulturowej)
niszoci, ktre rodzi potrzeb wiata zewntrznego - przeciwnego i wrogiego - po
to, by mogo si na nim wyy, czy te choby obwini go za swj los i niedol.
Ressentiment to derywat moralnoci (mentalnoci) niewolniczej, ktrej istnienie nie
polega bynajmniej na spontanicznym dziaaniu, lecz przede wszystkim na reakcji.
Stanowi on wyraz mciwej natury czowieka upodlonego, a - co waniejsze bezsilnego, przepenionego utajon nienawici do ycia oraz towarzyszc temu
potrzeb odwetu. Podczas gdy czowiek dostojny (vornehme Mensch) yje w
ufnoci i otwartoci wobec samego siebie [...], czowiek ressentiment nie jest ani
szczery ani naiwny, ani uczciwy ani otwarty. Jego dusza zezuje; duch jego lubuje si
w ciemnych zakamarkach, ukrytych ciekach i tylnich wyjciach, wszystko, co
potajemne wabi go jako jego wiat, jego bezpieczestwo, jego rozkosz (Labsal); wie,
co znaczy milcze, nie zapomina, czeka, chwilowo pomniejsza siebie i
upokarza. 6
Do czego zatem zmierza czowiek ressentiment? Odpowied na to pytanie stanowi
niemal przewrt w caych dotychczasowych dziejach etyki. Ot chce on, aby
mniemano, i on nie chce, e on potrafi si powstrzyma od chcenia, i jest tym,
kim jest, bo nie chce by nikim innym, bo taki jest jego wybr - pana wasnej woli. A
w brak chcenia, czy te moe raczej umiejtno chcenia nicoci - o czym za chwil
- staje si w optyce czowieka resentymentu - cnot. Bierna, wyczekujca postawa
niewolnika, ktry nie moe, z niemocy swej za czyni warto, upowszechnian
wszelkimi dostpnymi mu rodkami, staje si tutaj aksjologicznym fundamentem
europejskiej religii i kultury. Chrzecijaski eunuch7 - na planie etycznym, rzecz
jasna - jawi si niczym lis z Ezopowej bajki, ktry, utraciwszy ogon, namolnie
przekonuje inne lisy, i bez ogona nosi si modniej. C innego, jak nie cierpliwo,
bdzie publicznie chwali kto, skazany na wieczne czekanie? C bdzie wartoci
czowieka miernego, jak nie przecitno? W czym biedak dostrzee cnot, jak nie w
ubstwie? To samo odnosi si do dobroci, yczliwoci, braterstwa, tolerancji i
innych cnt mikkich8, by posuy si okreleniem Marii Ossowskiej. Moralno
5

Deleuze, Filozofia Nietzschego, wyd. cyt., s. 7.

Z genealogii moralnoci, tum. J. i A. Gajlewiczowie, Warszawa, s.

Z genealogii moralnoci, wyd. cyt., s.

Maria Ossowska, Normy moralne, PWN, Warszawa 1985, s. 175-195.

czowieka ressentiment - jeli przyjrze si jej z bliska - to double standard, ktry


potpia pewne cechy tylko wwczas, gdy samemu mu na nich zbywa. W tym sensie
ressentiment to nie tylko fragment przeszoci, z ktrym si uporano, lecz rwnie
podstawa powszechnie panujcej etyki, stanowicej fundament moralnoci
europejskiej9.
Na ewentualny zarzut, i jego krytyka chrzecijastwa jest rwnie wyrazem
resentymentu jej autora, Nietzsche odpowiada obszernie w Ecce Homo: Atakuj
jedynie rzeczy, z ktrych wykluczone zostay jakiekolwiek osobiste tarcia, ktrych
podstaw nie jest ze dowiadczenie. Wrcz przeciwnie, atak jest u mnie oznak
dobrej woli, a niekiedy wdzicznoci. Czcz, wyrniam tym, i wi swe imi z
jak spraw, jak osob: czy za, czy przeciw - jest mi obojtne. Jeli wypowiadam
wojn chrzecijastwu, to dlatego, e mam do tego prawo, z tej strony bowiem nie
spotkaa mnie adna przykro czy rozczarowanie - najpowaniejsi chrzecijanie
zawsze mi byli przychylni.10
Moralno niewolnikw i moralno panw
Przeciwiestwo wyrosej z ressentiment moralnoci niewolnikw stanowi
moralno panw - ludzi szlachetnych i samowadnych, ktrzy sami dla siebie s
rdem wartoci. Wprawdzie - twierdzi Nietzsche - wspczesny Europejczyk czy
w sobie oba te typy moralnoci, niemniej jednak ostateczny triumf odniosa
niezaprzeczalnie niewolnicza moralno praktyczna, etyczny utylitaryzm. Gdzie
zatem podziaa si moralno czowieka dostojnego? Trzeba przyzna, i tsknota
Nietzschego za moralnoci szlachetn ludzi silnych bynajmniej nie wiadczy o tym,
i takowa kiedykolwiek istniaa naprawd, tj. poza twrczoci opiewajcych j
poetw.
Analiza Nietzscheaskiej hipotezy o moralnoci panw nasuwa wszake inne
pytanie: czy my sami jestemy autorami wartoci, ktrym hodujemy, czy te rzetelnie i solidnie wytresowani - li tylko posusznie i lepo wypeniamy obowizki?
Kto bowiem tworzy lub ma tworzy wartoci? Czy nie jest przypadkiem tak, i
zawsze rodzimy si w wiecie, w ktrym panuje ju okrelona hierarchia wartoci, a
nam pozostaje tylko si im podporzdkowa? Naley przy tym doda, i dla
9

W dobie obecnej nie brak gosw, i ressentiment paradoksalnie stanowi

przesank rwnoci i ley u podoa poczucia sprawiedliwoci (por. np.


P. F. Strawson, Freedom and Resentment and Other Essays, John Rawls,
Theory of Justice). Max Scheler (niekiedy okrelany mianem katolickiego
Nietzschego) w odpowiedzi na Genealogi moralnoci zaprzeczy w Das
Ressentiment im Aufbau der Moralen (1912), iby korzeniem judeochrzecijaskiej etyki by resentyment. Z drugiej strony wszelako nie
kwestionowa jego degradujcej roli, aczkolwiek jego rda upatrywa w
mentalnoci mieszczaskiej, nie za chrzecijaskiej.
10

Ecce Homo, Vorwort, 7.

Nietzschego nie ma miejsca na wartoci same w sobie. Kantowski imperatyw


kategoryczny, jak rwnie cay system aksjologii Kantowskiej tudzie
Schopenhauerowskiej zostaje przeze bezceremonialnie wyszydzony i z icie bosk
zoliwoci poddany dziaaniu zjadliwej ironii. Wkraczamy tutaj na obszar
Nietzscheaskiego perspektywizmu.
Nietzscheaska teza o perspektywicznym charakterze prawdy i wartoci to nie
przykad nihilizmu ani prni etycznej, jak czsto utrzymuj antagonici autora
Genealogii. Wprost przeciwnie. Wartoci s wane, s bodaj jedyn istotn kwesti
w filozofii Nietzschego. Wana jest take ich hierarchia (Rangordnung), gdy bez
niej wartoci trac wszelki sens11. Pozostaje ustali, co lub kto owe wartoci rodzi lub
wytwarza, i co kryje si za okreleniami dobry i zy. Niezaprzeczalnie, dla
Nietzschego wartoci (w tym take pojcia dobra i za) nie maj osobnego statusu
ontologicznego. S wytworem czowieka i jako takie zawsze stanowi
odzwierciedlenie warunkw ycia okrelonej spoecznoci, podlegaj staym
przemianom i nie przedstawiaj bynajmniej wartoci wiecznych, witych czy
trwaych. Czsto wszake zapomina si o tym, i etyka jest w istocie rzeczy
zagadnieniem spoecznym, nie za indywidualnym, i nie istnieje bez odniesienia do
drugiego czowieka.
W Genealogii moralnoci celem ataku filozofa staje si powszechne przekonanie,
korzeniami gboko tkwice w humanistycznym altruizmie, i pojcie dobry
wywodzi si od tych, ktrym dobro si wywiadcza i ktrzy tym samym oceniaj
utylitarny wymiar danego czynu. Zdaniem Nietzschego etymologii pojcia dobry
naley szuka u tych, od ktrych dobro pochodzi, ktrzy widzieli siebie i swe czyny
jako szlachetne, dostojne i duchowo wysze rang, tj. u ludzi o moralnoci panw.
W powyszym kontekcie ze stanowi przeciwiestwo tego, co szlachetne i
dostojne, a wic synonim pospolitoci i mentalnoci gminu. Inaczej rzecz si ma w
przypadku moralnoci ludzi resentymentu. Tu punktem wyjcia nie jest pojcie
dobrego, lecz zego, tj. obcego, innego, przybysza z zewntrz - wroga, ktrego
przeciwiestwem (dobrym) dla czowieka resentymentu jest - on sam. Albowiem
moralno niewolnicza nie jest moralnoci samo-afirmacji, lecz pasoytuje na tym,
co musi negowa12. Nietrudno przy tym zgadn, e najgorszym wrogiem
niewolnika jest pan. Przedstawione powyej koncepcje dobra i za w ujciu
moralnoci niewolnikw i panw rni si ju w punkcie wyjcia, a rni je
gatunek podmiotu i samoocena jego wasnej wartoci. Przy tym wszystkim wida
jednak, i Nietzscheaska hipoteza o moralnoci panw i niewolnikw nie ma
konotacji ani rasowych, ani politycznych. Rzecz jasna mona by si doszukiwa tu
pewnych analogii do Rozprawy o pochodzeniu nierwnoci Rousseau lub myli
11

Roli wartoci i ich hierarchii (Rangordnung) w filozofii Nietzschego

nie sposb rozpatrywa w oderwaniu od Nietzscheaskiego pojcia


sprawiedliwoci i rwnoci. Por. Menschliches, Allzumenschliches
(Ludzkie, nazbyt ludzkie) I, 92. Na temat wrogiego stosunku Nietzschego
do cnt chrzecijaskich: sprawiedliwoci i rwnoci zob. Philippa Foot,
New York Review of Books, 13 VI 1991.
12

Keith Ansell-Pearson, On Genealogy of Morality, Cambridge 1995, s. XIV.

politycznej Fichtego. Bardziej zasadne byoby wszelako uzna j za wyraz reakcji na


Heglowsk dialektyk panowania i niewoli z Fenomenologii ducha 13.
Wina i kara
Skd si wziy pojcia winy i kary? Jakim sposobem nabray wymiaru
metafizycznego i stay si narzdziami w rkach religii i prawa? Nietzsche raz
jeszcze zaskakuje swoj wnikliwoci. Ot - jego zdaniem - wina (Schuld) ma swj
etymologiczny rodowd w nader materialnym i konkretnym pojciu dugu (Schuld).
Pierwotne relacje pomidzy ludmi - utrzymuje filozof - odzwierciedlay bowiem
stosunek umowy pomidzy dunikiem a wierzycielem. Przeto kara jawi si jako
odpata (Vergeltung) za wyrzdzon szkod, bez adnych zwizkw z poczuciem
winy zrodzonej w wyniku popenienia czynu. Ukarany, to nie winny, lecz
szkodnik, przeciwko ktremu zwraca si gniew poszkodowanego.
Trudniej jest natomiast przeledzi genealogi pojcia winy. Poczucie winy oglnie
rzecz biorc stanowi rdo uczucia absolutnej bezwartociowoci tego, u kogo
wystpuje, co tumaczy genez podziau na panw i niewolnikw. W
chrzecijastwie poczucie winy, bdce nastpstwem grzechu pierworodnego, ju w
punkcie wyjcia przesdza o stosunku chrzecijanina do ycia. Trzeba przy tym
pamita, i - dla Nietzschego - religia14 jest zawsze oskareniem natury ludzkiej, a
chrzecijaski pogld samo istnienie traktuje jako kar sui generis. Jednak czy kara
stoi zawsze za win, czy wina stanowi praprzyczyn kary?
13

Mona zaryzykowa tez, i pod kilkoma wzgldami Nietzscheaski podzia

na panw i niewolnikw nawizuje w pewnym sensie do rnicy pomidzy


pogard i nienawici w eseju Schopenhauera (Parerga und Paralipomena,
Kap. XXVI: Psychologische Bemerkungen, 324). Nie ma tu miejsca na
rozwinicie tego wtku, tote ograniczymy si do stwierdzenia, i z
psychologicznego punktu widzenia pogardzany (w niniejszym kontekcie niewolnik), nie jest w stanie odpaci pogard, gdy rdem jej jest
absolutne przekonanie o bezwartociowoci pogardzanego. Jedynym uczuciem,
jakim moe odpaci pogardzany jest nienawi, ktrej rdo stanowi
poczucie krzywdy.
14

Warto te przy okazji zwrci uwag na etymologi sowa religia.

Ojciec Kocioa Lactantius (ok. 312 n.e.) wywodzi je od religare,


wiza, umocni, co miao implikowa cis wi czowieka z Bogiem.
Pozwala to wszelako na interpretacj religio w nieco innym sensie, jako
wizi, niewoli lub braku swobody, jak zwykle czyni to ateici i
ludzie areligijni.

Ju we wczesnych pracach Nietzsche podkrela, i w staroytnoci wszelkie


niepowodzenie byo nieskaone zwizkiem z jakkolwiek kar. Dopiero w
chrzecijastwie kade nieszczcie, ba, sama ludzka kondycja, staje si kar za
winy (I std kade usta musz zamilkn i cay wiat musi si uzna winnym
wobec Boga15). Co wicej - wskazuje Nietzsche - kara nigdy nie wywouje poczucia
winy, a wic nie jest rwnoznaczna z pokut, ktra czyni zoczyc lepszym, a
poniewa karzcy rozmylnie zadaje bl, upajajc si cudzym cierpieniem, kara jako
taka staje si czym bardziej podym od samej zbrodni16.
Na pytanie, w jakim stopniu cierpienie moe stanowi zadouczynienie za
poniesion szkod, Nietzsche udziela nam nastpujcej odpowiedzi: A w takim, w
jakim zadawanie cierpienia stanowi najwysz form przyjemnoci, i w jakim
poszkodowany za strat oraz przykro z powodu straty, otrzymywa w zamian
niezwyk rozkosz: zadawanie cierpie - prawdziw uczt, Co, co - jak mwiem tym bardziej jest w cenie, im bardziej kci si z rang i pozycj spoeczn
wierzyciela17. W tej perspektywie zatem bl jawi si jako rwnowanik szkody a
zadawanie blu - jako urok pierwszej rangi.
Druga rozprawa Genealogii podkrela take znaczenie blu jako podoa kultury
europejskiej. Gwna myl Nietzschego idzie w tym kierunku, aby wykaza, i
zasadniczo przejcie czowieka ze stanu zwierzcego na wyszy etap rozwoju
cywilizacyjnego wie si z rozwiniciem mnemotechniki, usprawnieniem funkcji
pamici, tudzie poczucia odpowiedzialnoci powstaego w wyniku dziaania kary.
Od czasw najdawniejszych najskuteczniejszym rodkiem wytwarzania pamici u
dunika, najpotniejszym rodkiem zaradczym mnemoniki okazywa si zdaniem Nietzschego - wanie bl, co tumaczy jego rol w procesie
wychowawczym i kulturotwrczym. Paradoksalnie, poprzez system kar opartych na
zadawaniu cierpienia czowiek pragn poskromi take pierwotny, wrodzony mu,
instynkt okruciestwa. Tymczasem co jednak uczyni czowiek, ktry nie moe
zaspokoi potrzeby okruciestwa na zewntrz? Zmuszony do tego, by stumi j w
sobie, da w ten sposb pocztek zemu sumieniu.
Ze sumienie
Zagadnienie zego sumienia pojawia si ju u Tomasza z Akwinu, ktry konstatuje:
jeli zarwno posuszestwo jak i nieposuszestwo wobec bdzcego sumienia
jest ze, to wydaje si, i ludzie z bdzcym sumieniem pochwyceni zostaj w
puapk i nie mog unikn grzechu18. To, dlaczego Nietzsche nazywa sumienie
zym, cile wie si z jego koncepcj woli. Rzecz w tym, i skoro wola jest
niewolna (a u Nietzschego - pomimo wielu niekonsekwencji - tak wanie si jawi),
wwczas nie moe by mowy o winie. Tym samym raz jeszcze powracamy do
15

List do Rzymian, III, 23 w: Biblia Tysiclecia, tum. Felicjan

Koniecki, Pozna-Warszawa 1971, ss. 1278-1279.


16

Por. np. Morgenrthe (wit), IV, 236.

17

Z genealogii moralnoci, wyd. cyt., s.

18

Summa Theologiae, 1a, 2 ae, 19, art. 5 i 6.

kwestii winy. Wina wymaga zadouczynienia. Kara nie moe istnie bez winy.
Sumienie nie moe istnie bez wiadomoci winy. Po co sumienie komu, kto nie
posiada poczucia winy? Tymczasem nie da si zaprzeczy, i determinuje ono ycie
kogo, kto ledwie wiadom jest istnienia winy. Wszake sumienie czyste i spokojne
mog mie tylko wwczas, gdy zdaj sobie spraw z tego, i istniej okolicznoci, w
ktrych mog je utraci. Drczy mnie pragnienie, by zemci si na wrogu, by
skrzywdzi kogo bez powodu, czy da upust furii niszczenia. Jednak na stray tych
pragnie stoi sumienie. Wszelako fakt, i nie realizuj moich pragnie, nie oznacza
jeszcze, i mnie nie przeladuj. Paradoksalnie, wniosek z tego taki - pozwolimy tu
sobie rozwin wtki Nietzscheaskiej psychologii - i majc czyste sumienie, nigdy
nie mamy czystego sumienia. Std te tak ogromna rola zapominania, ktre zdaniem filozofa - stanowi condition sine qua non zdrowia psychicznego.
Ze sumienie jest chorob, okruciestwem zwrconym przeciw sobie, chorob
czowieka na Czowieka. Metodom, jakimi kapan asceta leczy t chorob, Nietzsche
powica wiele miejsca i nie sdzimy, by wymagay one interpretacji. Zwierzco,
prymitywne instynkty zostaj tu stumione i wyparte, aktywno ludzkiej bestii za
kieruje si do wewntrz. Owocem tej aktywnoci - zauwaa Nietzsche - jest
idealizm. Jakie jednak ideay tworzy bdzie kto, kto neguje samego siebie, kto
ywi do siebie pogard, zapiera si siebie samego, skada siebie w ofierze, dla kogo
cierpienie jest cnot? Jakie ideay moe zrodzi stan permanentnej samo-negacji?
Bd to bez wtpienia ideay ascetyczne. Jednak o tym za chwil.
Podsumujmy zatem to, co udao si nam ustali. Pojcie dugu zostaje - zdaniem
Nietzschego - umoralnione i staje si win. Istnienie winy pociga za sob
konieczno kary; karany za winien odby pokut. Tu jednak wkrada si paradoks,
albowiem odbycie pokuty nie jest moliwe. Mona si zgodzi ze stwierdzeniem, i
relacja wierzyciel-dunik przestaje istnie dopiero z chwil, gdy ten drugi zwraca
naleno wierzycielowi. Wwczas honorowo i uroczycie potwierdza sw
wiarygodno i rzetelno, ale przede wszystkim odzyskuje niezaleno i
autonomi, tudzie ponownie w peni staje si panem siebie. Po przeniesieniu tego
mechanizmu na paszczyzn chrzecijastwa - podpowiada nam Nietzsche - atwo
przekonamy si, na czym polega potga tej religii. Mamy tu bowiem do czynienia z
genialnym posuniciem, kiedy to dug (wina) wykupiony zostaje przez tego samego
Wierzyciela (Boga), u ktrego zosta zacignity. Bg skada siebie w ofierze za
grzechy Czowieka i czyni to z mioci do swego Dunika. W tej perspektywie
czowiek formalnie traci moliwo spaty dugu. Dunik, ktry na wieczno nie
moe uwolni si od swojego Wierzyciela staje si wszelako jego psem, ktrego
bije si tym mocniej, im mocniej si go kocha19. Zreszt sposb, w jaki Wierzyciel
wykupuje dug, okrela ich dalsze relacje. Tumaczy to take, dlaczego religia
chrzecijaska jest nazywana religi mioci (agape), mioci jako oglnoludzkiego
postulatu; mioci, ktra cierpliwa jest, askawa jest, ktra nie zazdroci, nie szuka
poklasku, nie unosi si pych; nie dopuszcza si bezwstydu, nie szuka swego, nie
unosi si gniewem, nie pamita zego.20
19

Z genealogii moralnoci, wyd. cyt., s.

20

Pierwszy List do Koryntian, 13, Pismo wite, przekad zbiorowy,

Warszawa 1971, s. 1302.

Ideay ascetyczne
Na wstpie naleaoby podkreli, i Nietzsche ma ambiwalentny stosunek do ideau
ascetycznego, e - pomimo surowej, a miejscami zjadliwej krytyki - potrafi dostrzec
w nim pewn warto. Niezaprzeczalnie stanowi on dla przedmiot fascynacji, idea
ten bowiem jako jedyny nadawa dotd sens ludzkiemu yciu. Filozof zauwaa
mianowicie, i czowieka we wszechwiecie otacza jeden wielki brak, uczucie pustki,
bezsensu; i nie wie on, e ycie bdzie miao taki sens, jaki nada mu sam czowiek.
Idea ascetyczny natomiast zawsze suy do tego, by t luk wypeni i zamaskowa
bezsens ludzkich zmaga. Tym samym - aczkolwiek by rwni pochy, po ktrej
sens istnienia stacza si w nico - idea ascetyczny spenia swoj rol. Z drugiej
strony jednake, Nietzsche odkrywa, e czowiek hodujcy ideaom ascetycznym
uosabia negacj samego siebie, i jest wol mocy negujc sam siebie, szukajc
wybawienia i ucieczki od ycia. Asceta traktuje ycie jak bezdroa (Irrweg), ktrymi
w kocu naley si cofn a do punktu wyjcia; lub jak bd (Irrthum), ktremu
przeczy mona tylko czynem, a przeczy naley: albowiem da, bymy z nim
poszli, narzuca, gdzie si da, swoj ocen egzystencji. 21 Idea ascetyczny dziaaniem
przypomina narkotyk: zwraca si przeciwko fizjologicznej sile samego ycia, ktra
jednakowo stanowi rdo jego wasnego istnienia. Asceta znajduje rozkosz w
samo-ofierze, samo-biczowaniu, w nihilistycznym samobjstwie. Odkrywa on, i
grzechem czowieka jest to, i ma potrzeby, e stale czego chce, a zatem stawia
sobie za zadanie znalezienie metody wyeliminowania lub ograniczenia wszelkich
moliwych potrzeb. Ideaem stanie si tutaj wity, ktry bdzie wiczy swoje ciao,
doprowadzajc je do stanu fizycznego i duchowego wycieczenia. Czyme innym
jest bowiem idea ascetyczny jak nie symptomem wielkiego znuenia yciem?
Tymczasem najwiksza sprzeczno zawarta w tym zabiegu, ogromny paradoks, jaki
w nim tkwi, polega na tym, i idea ascetyczny przedstawia instynkt obronny
samego ycia, i jest on ostatni sztuczk ycia, dokonan w celu zachowania
samego siebie. Idea ascetyczny niezaprzeczalnie posiada swj zudny urok, lecz jest
to idea bezosobowoci22, bd te osobowoci, starajcej si zapomnie o sobie
samej, idea usiujcy wyzwoli si od woli (co samo w sobie stanowi contradictio in
adiecto), niewiadom tego, i jest wycznie jednym z jej przejaww. Mona nie
chcie nic - konkluduje Nietzsche - jednake nie podobna nie chcie. Oto istotna
prawda pord mnogoci prawd, ktr naley uwzgldni, by mc mnoy inne
prawdy.
Warto przy okazji nawiza do Schopenhauera. W swojej rozprawie o motywach
egoistycznych23 utrzymuje on, i wszelkie odstpstwo od egoizmu jest zawsze
przynajmniej w pewnym sensie aktem heroizmu, co tumaczy podziw i szacunek,
21

Z genealogii moralnoci, wyd. cyt., s.

22

W optyce Nietzschego ideaem ascetycznym jest bycie Nikim, bycie Kim

bowiem przyczynia si do powstania antagonizmw, prowadzi do rozbicia


gminy, naruszenia zasad egalitaryzmu, std te potpienie pychy,
wynoszenia si ponad innych, itp.
23

Grundlage der Moral, 14 Antimoralische Triebfedern.

jaki okazujemy tym, ktrzy si na zdobyli. Idea ascetyczny jednak pozbawia taki
akt wymiaru heroicznego, stawia bowiem wymogi, ktrych spenienie uwaa za co
zwyczajnego, ba, wrcz pospolitego, co - by tak rzec - stanowi powszechn
powinno. Rzecz jasna kto, kto prbuje w idea realizowa, nie wie, i osign
go nie sposb, i sprokurowano go wanie po to, by wiecznie pozostawa poza jego
zasigiem, by na zawsze by dla czym niedocignionym. Zrealizowanie ideau
oznaczaoby niechybnie jego unicestwienie, pogo za ideaem natomiast raz na
zawsze skazuje idealist na wieczn udrk.
Pomimo to odstpienie od tego ideau nigdy nie przestaje by powanym
zaniedbaniem, uchybieniem, za ktre nie karze si wprawdzie - jak niegdy - np.
wykluczeniem ze wsplnoty, lecz - politowaniem dla ludzkiej saboci. Tumaczy to
w pewnym sensie stosunek Nietzschego do miosierdzia i cnt mikkich w ogle.
Lito nie zasuguje u niego na uznanie, gdy litujc si nad innymi, zawsze litujemy
si nad samymi sob. Owo politowanie dla ludzkiej saboci tumaczy rwnie
osobliw kondycj duchow realizatora ideau, i przesdza o jego rozwoju
biologicznym i emocjonalnym.
Pozostaje jeszcze kwestia ostatnia. Jak to si stao, i idea ascetyczny tak dugo nie
traci na aktualnoci? Odpowied Nietzschego brzmi: by ideaem jedynym,
zaszczepiano go za w taki sposb, by uchroni go przed wpywem wszelkich innych
ideaw. Zabieg ten wszelako eliminowa to, co najlepsze, czego osignicie moliwe
jest wycznie na drodze konkurencji, albowiem - zdaniem filozofa - panowa
winno to, co najlepsze, to, co najlepsze chce panowa! Tam za, gdzie inn si gosi
nauk - tam tego, co najlepsze brak24.
*

Zamiast sowa krytyki, postawimy - wzorem Nietzschego - kilka znakw zapytania.


Mona si zgodzi z pogldem, i Nietzscheaska filozofia ycia stanowi prb
ostatecznego zerwania z metafizyk. Niemniej jednak, czy w tej ucieczce od
metafizyki Nietzsche nie umetafizycznia samego ycia? Czy ostentacyjnie szydzc z
empirii, nie kae nam wierzy jego wasnej intuicji? Czy bez litoci demaskujc
praktyki kapana ascety, nie pozostaje pod jego urokiem i nie hipnotyzuje nas
wanie tak, jak kapan asceta? Zaratustra wyranie nakazuje swoim uczniom, by
nigdy nie wierzyli sowom swego nauczyciela. Czy jednak mimo to nie podpowiada
im, co maj myle i nie sugeruje odpowiedzi?
Niezaprzeczalnie propozycja Nietzschego idzie w kierunku likwidacji monopolu na
prawd, a take w kierunku pomnaania wartoci. Pluralizm prawd i wartoci
zapewnia ich konkurencj, to za stwarza swobodne moliwoci ich wyboru. Tego
rodzaju podejcie stanowio punkt wyjcia dla totalnego przeksztacenia obrazu
rzeczywistoci. Raz na zawsze wyeliminowano obiektywizm w zakresie zagadnie
etycznych, a poniekd wiedzy obiektywnej w ogle. Dokonano przejcia z planu
etycznego na plan estetyczny. Problemy aksjologiczne stay si odtd przedmiotem
czasowych uzgodnie i kompromisw. Odrzucono wszelki patos, z wyjtkiem
patosu dystansu. Zniko z pola widzenia pojcie postpu historycznego, jak rwnie
wszelka teleologia. Zanegowano raz na zawsze kategori doskonaoci, a wraz z ni
24

Also sprach Zarathustra, III, 21.

konieczno, by sta si czym, czym sta si nie chcemy, ale - wedle czyjego
mniemania - winnimy. Do ask powrciy krytyka i sceptycyzm. Wszystko to
wiadczy o aktualnoci Nietzscheaskiej filozofii, w ktrej brytyjski, a take
amerykaski postmodernizm szuka swoich korzeni, i ktra i za oceanem przeywa
swj renesans25. Filozofia ta nie jest recept na ycie, lecz prowokacj, ktra
bynajmniej nie oszczdzi czytelnikowi koniecznoci mylenia i dochodzenia do
wasnych wnioskw. Lektura Nietzschego zmusi go bowiem do zmiany wyobraenia
o sprawach, uwaanych na og za dawno rozwizane przez nauk, religi, filozofi,
itp. W kadym razie ten, kto zasidzie do czytania Genealogii, i ten, kto j doczyta
do koca, nie bdzie jedn i t sam osob.
* * *
Wydaje si, i o koniecznoci ponownego przekadu dzie Nietzschego nie
trzeba nikogo przekonywa, dotyczy to take Genealogii 26. Tumaczenie Leopolda
Staffa z roku 1904 posiada wprawdzie pewne walory, niezaprzeczalnie jednak razi
wspczesnego czytelnika niestrawn dzi manier modopolsk, ktra nie tylko
wywouje miejscami niezamierzony efekt komiczny, lecz rwnie skutecznie
uniemoliwia zrozumienie tekstu. Co wicej, przekad Staffa w wydaniu
Mortkowicza pozbawiony jest opracowania naukowo-historycznego. Tumaczenie,
ktre oddajemy do rk czytelnika, luk t wypenia, gdy wzbogacone zostao o
przypisy oraz bibliografi i skorowidze. Podstaw przekadu stanowia Zur
Genealogie der Moral z tomu pitnastego Musarionausgabe z roku 1925. Pomoc
suyy Kritische Studienausgabe (G. Colli & M. Mortinari) Mnchen-Berlin-New
York 1967-1988 oraz angielski przekad Carola Diethea (Cambridge 1994).

25

Zob. np. Allan Bloom, Jak Nietzsche podbi Ameryk w: Res Publica,

Warszawa 1988, nr 11, s. 28, a take niniejsz bibliografi.


26

Z tych te wzgldw nazwy pozostaych dzie Nietzschego podajemy w

oryginale, majc na uwadze fakt, i przynajmniej kilka tytuw naleaoby


przetumaczy inaczej. Cytaty z tych dzie przytaczamy nie za wydaniem
Mortkowicza, lecz tumaczymy wprost z oryginau.

BIBLIOGRAFIA
Opracowali Joanna i Adam Gajlewiczowie
Nie sposb uwzgldni caej bibliografii powiconej Nietzschemu, zajaby ona
kilkanacie tomw. Ograniczamy si zatem do najwaniejszych opracowa oraz
najnowszych bada nad twrczoci tego myliciela.
1. RDA
Nietzsche Friedrich, Gesammelte Werke, Musarionausgabe, Band 15, Jenseits von
Gut und Bse. Zur Genealogie der Moral. 1885-1887, Mnchen 1925.
Nietzsche Friedrich, Smtliche Werke, Kritische Studienausgabe, wyd. Giorgio Colli
i Mazzino Montinari, Mnchen-Berlin-New York 1967-1988.
2. WANIEJSZE ORAZ NAJNOWSZE OPRACOWANIA, MONOGRAFIE I
ARTYKUY POWICONE NIETSZCHEMU
Ackermann R., Nietzsche. A Frenzied Look, Amherst 1990.
Ansell-Pearson K., An Introduction to Nietzsche as Political Thinker: The Perfect
Nihilist, Cambridge 1994.
Ansell-Pearson K., Nietzsche and Modern german Thought, London 1991.
Ansell-Pearson K., Nietzsche contra Rousseau. A Study of Nietzsches Moral and
Political Thought, Cambridge 1991.
Bergmann P., Nietzsche. The Last Anti-Political German, Bloomington 1987.
Clark M., Nietzsche. Philosophy and Truth, Cambridge 1990.
Deleuze G., Nietzsche i filozofia, Warszawa 1993.
Derrida J., Spurs. Nietzsches Styles, Chicago 1979.
Detwiler B., Nietzsche and the Politics of Aristocratic Radicalism, Chicago 1990.
Foucalt M., Nietzsche, Genealogy and History w: Paul Rabinow (ed.), A Foucaut
Reader, Middlesex 1988.
Hayman R., Nietzsche: A Critical Life, Oxford 1980.
Heidegger M., Nietzsche, Pfullingen 1961.
Jaspers K., Nietzsche und Christentum, wyd. III, Mnchen 1985.
Kaufmann W. Nietzsche: Philosopher, Psychologist, Antichrist, IV wyd. Princeton
1974.
Kemal S., Some Problems of Genealogy, Nietzsche-Studien, 19 (1990), ss. 30-43.
Koakowski L., Jeli Boga nie ma, Warszawa 1988.
Kuderowicz Z., Nietzsche, wyd. III, Warszawa 1990.
Kusak L., Fryderyk Nietzsche, Krakw 1995.
Montinari M., Nietzsche lesen, Berlin-New York 1982.
Nehamas A., Nietzsche: Life as Literature, Cambridge, Massachusetts 1985.
Owen D., Maturity and Modernity: Nietzsche, Weber, and Foucault, London 1994.
Poellner P., Nietzsche and Metaphysics, Clarendon 1994.
Rickoeur P., Egzystencja i hermeneutyka, Warszawa 1985.
Schacht R., Nietzsche, London 1983.

Schndelbach H., Filozofia w Niemczech 1831-1933, Warszawa 1992.


Schrift A.D., Between Perspectivism and Philology: Genealogy as Hermaneutic,
Nietzsche-Studien, 16 (1987), ss. 91-112.
Silvermann H. J., Perspectivism and Continental Philosophy, New York 1988, ss. 193213.
Spengler O., Historia, kultura, polityka, Warszawa 1990, ss. 101-116.
Thatcher D. S., Zur Genealogie der Moral: Soem Textual Annotations, NietzscheStudien, 18 (1989), ss. 587-600.
Thiele L. P., Nietzsche and the Politics of the Soul. A Study of Heroic Individualism,
New Jersey 1990.
White A., Within Nietzsches Labyrinth, London 1991.
Zuckert C., Nietzsche on the Origins and Development of the Distinctively Human,
Polity III (1983), ss. 48-71.

Friedrich Nietzsche

Z genealogii moralnoci
Rozprawa polemiczna
przeoyli oraz wstpem i przypisami opatrzyli
Joanna i Adam Gajlewiczowie

Spis treci

Wprowadzenie
Rozprawa I. Dobro i zo, dobre i kiepskie.............
Rozprawa II. Wina, ze sumienie i zagadnienia pokrewne
Rozprawa III. Co oznaczaj ideay ascetyczne?.............
Skorowidz imion...........................................
Skorowidz poj...........................................

Przedmowa
1.
Pozostajemy sobie nieznani, my Poznajcy, my sami dla siebie samych: a jest po temu suszna
przyczyna. Nigdy siebie nie szukalimy - jak zatem mielimy si kiedykolwiek odnale? Nie bez racji mawia si:
gdzie jest twj skarb, tam bdzie i serce twoje 27; nasz skarb jest tam, gdzie stoj ule naszego poznania. Stale do
nich zmierzamy, niczym urodzone owady skrzydlate i zbieracze duchowego miodu, troszczce si w gbi duszy
tylko o Jedno - by Co przynie do domu 28. Co si za tyczy reszty ycia, tzw. dowiadcze - komu z nas
starczy na to powagi? Lub czasu? W takich sprawach, obawiam si, nigdy nie bylimy do rzeczowi, nie
angaowalimy w to serca, ani nawet uszu! Raczej jak kto bosko roztargniony i zatopiony we wasnych mylach,
komu dzwon w samo poudnie wygrzmia w ucho dwanacie uderze, zrywa si nagle i pyta: ktra wybia
godzina? - tak te i my niekiedy po fakcie pocieramy uszy i zapytujemy w wielkim zdumieniu i zmieszaniu: a
c to nam si przytrafio?, a nawet: kim waciwie jestemy?, a nastpnie, po fakcie - jak ju wspomniano liczymy wszystkie te powracajce echem dwanacie uderze zegara naszego dowiadczenia, naszego ycia,
naszego bytu - oj! i gubimy si w liczeniu... Z koniecznoci pozostajemy sobie obcy, nie rozumiemy siebie,
27

Mt, 6, 21, Pismo wite Starego i Nowego Testamentu, przekad zbiorowy, Pozna - Warszawa 1971, s. 1130.
Przy nazwach ksig stosujemy przyjte tam skrty. Nieprecyzyjnie oddane cytaty tumaczymy bezporednio z
niemieckiego oryginau.
28

Gra sowna: heimbringen moe oznacza tu take zrozumie dogbnie.

musimy bra si za kogo innego, po wsze czasy odnosi si do nas powiedzenie, i Kady jest sobie samemu
najdalszy29 - wobec siebie samych nie jestemy Poznajcymi...
2.
- Moje myli o pochodzeniu naszych uprzedze moralnych - o nie bowiem chodzi w tym pimie
polemicznym - po raz pierwszy znalazy swj wyraz, cho skrtowo i pobienie, w zbiorze aforyzmw
zatytuowanym Menschliches, Allzumenschliches. Ein Buch fr freie Geister [Ludzkie, nazbyt ludzkie. Ksika dla
wolnych duchw30], ktre zaczem spisywa w Sorrento owej zimy, kiedy to mogem przystan - tak jak
przystaje na chwil wdrowiec - by przyjrze si rozlegej i niebezpiecznej krainie, ktr do tamtej chwili
przemierza mj duch. Miao to miejsce zim 1876-1877; myli zrodziy si wczeniej. W gwnej mierze byy to
te same myli, do ktrych powrc w niniejszych rozprawach. Miejmy nadziej, e ta duga przerwa wysza im
na dobre, e stay si dojrzalsze, janiejsze, mocniejsze i doskonalsze! Jednake to, e jeszcze dzisiaj si ich
trzymam, to, e one same coraz mocniej do siebie przylgny, ba, powrastay w siebie i zrosy si z sob,
wzmacnia we mnie t radosn pewno, i od pocztku wzrastay we mnie nie osobno, nie kaprynie, nie
sporadycznie, lecz ze wsplnego korzenia, gboko tkwicej we mnie pierwotnej woli poznania, ktra
zawadnwszy mn przemawiaa coraz wyraniej, stawiajc coraz wyraniejsze dania. Nic innego mianowicie
nie przystoi filozofowi. Nie mamy prawa do tego, by cokolwiek robi osobno: nie moemy ani bdzi osobno,
ani te osobno dociera do prawdy. Raczej rwnie nieuchronnie, jak drzewo rodzi owoce, wyrastaj z nas nasze
myli, nasze wartoci, nasze Tak i Nie i Jeli i Czy - pokrewne i odnoszce si do siebie nawzajem,
wiadectwa Jednej woli, Jednego zdrowia, Jednej ziemi, Jednego soca. - Czy smakuj wam te nasze owoce? Lecz c to obchodzi drzewa! Co to obchodzi nas, filozofw!...
3.
Przy waciwym mi sceptycyzmie, do ktrego niechtnie si przyznaj (odnosi si on mianowicie do
moralnoci, do wszystkiego, co dotychczas czczono na ziemi jako moralno), owym sceptycyzmie, ktry pojawi
si w moim yciu tak wczenie, tak nie proszenie, tak niepowstrzymanie, w takiej sprzecznoci z moim
otoczeniem, wiekiem, wzorami, pochodzeniem, e niemale miabym prawo nazwa go swoim a priori - moja
ciekawo, tudzie moje podejrzenie, musiay zawczasu zatrzyma si przy pytaniu, co tak naprawd jest
rdem naszego dobra i za. W istocie ju jako trzynastoletniego chopca zaprztaa mnie kwestia pochodzenia
za: jemu to powiciem w wieku, gdy ma si na poy zabaw, na poy Boga w sercu 31, moje pierwsze literackie
igraszki, moje pierwsze filozoficzne prby - co si za tyczy wczesnego rozwizania tej kwestii, oddaem Bogu
cze, jak si naley, czynic go ojcem za. Czy tego wanie chciao ode mnie a priori, owo nowe, niemoralne, a
przynajmniej immoralistyczne a priori - i ten przemawiajcy z niego ach!, tak anty-Kantowski, tak zagadkowy
imperatyw kategoryczny32, ktremu tymczasem coraz czciej nakaniaem ucha, i nie tylko ucha?...
Szczciem w por nauczyem si oddziela teologiczne uprzedzenie od moralnego i nie szukaem ju rda za
poza wiatem. Odrobina historycznego i filologicznego wyksztacenia, wraz z wrodzon mi wybrednoci w
odniesieniu do kwestii psychologicznych w ogle, przemienia wkrtce mj problem w inny: w jakich
okolicznociach czowiek wynalaz sobie owe oceny wartoci: dobro i zo? I jak warto posiadaj one same w
sobie? Czy hamoway, czy te wspieray dotd rozwj ludzkoci? Czy s one oznak ndzy, zuboenia,
zwyrodnienia ycia? Czy te odwrotnie, objawia si w nich penia, sia, wola ycia, jego odwaga, jego pewno,
jego przyszo? Tu znalazem, zdobyem si na wiele odpowiedzi; porwnywaem epoki, ludy, stopnie rangi
pomidzy jednostkami, zawaem swj problem, odpowiedzi rodziy nowe pytania, dociekania, przypuszczenia,
prawdopodobiestwa: a w kocu znalazem waciwy mi grunt, wasn ziemi, cay w milczeniu rosncy i
kwitncy wiat, niczym tajemne ogrody, ktrych istnienia nikt nie mia nawet podejrzewa... O jake jestemy
szczliwi, my Poznajcy, pod warunkiem, e umiemy wystarczajco dugo zachowa milczenie!...
4.
Pierwszego bodca, by opublikowa co nieco z moich hipotez o pochodzeniu moralnoci dostarczya
mi pewna przejrzysta, rzetelna i mdra, a nawet nazbyt mdra ksieczka, w ktrej po raz pierwszy zetknem
si z przewrotn i perwersyjn odmian hipotez genealogicznych, z ich odmian angielsk - i to mnie pocigao,
29

Odwrcony cytat ze sztuki Terencjusza (II w. p.n.e.) pt. Andria (IV, 1,12): Proximus sum egomet mihi (ja

jestem sobie najbliszy), ktry w niemieckim przekadzie brzmi: Jeder ist sich selbst der Nchste (kady jest
sobie samemu najbliszy).
30

W zwizku z faktem, i Mortkowiczowskie wydanie Nietzschego nie odpowiada ju wymogom

naukowym, i e zaistniaa konieczno sporzdzenia nowych przekadw, tytuy wymienianych w niniejszej


pracy dzie Nietzschego przytaczane s na og w oryginale.
31

J. W. Goethe, Faust 1, tum. Feliks Konopka, Warszawa 1994, s. 146.

z ow si przycigania, towarzyszc wszelkiej opozycji, wszelkiej antytezie. Tytu ksieczki - Der Ursprung der
moralischen Empfindungen [Pochodzenie uczu moralnych]; jej autor - dr Paul Re 33; rok wydania 1877. Chyba
nigdy przedtem nie czytaem niczego, czemu w takim stopniu bym przeczy - zdanie po zdaniu, wniosek po
wniosku - jak w przypadku tamtej ksieczki: jednak bez gniewu i zniecierpliwienia. We wspomnianej ju pracy,
ktr wwczas pisaem, odniosem si do ustpw z tej ksiki, nie aby je obala - nie moja to rzecz! - lecz, jak
przystoi umysowi pozytywnemu, by nieprawdopodobne zastpi prawdopodobniejszym, gdzie indziej jeden
bd zastpi innym. Wwczas to - jak ju wspomniaem - po raz pierwszy wydobyem na wiato dzienne owe
hipotezy o pochodzeniu, ktrym powicone s te rozprawy, czynic to niezdarnie - do czego jako pierwszy
przed samym sob si przyznaj - wci niewolny, pozbawiony jzyka waciwego tym specyficznym tematom,
wci peen waha, bliski rezygnacji. W szczeglnoci prosz porwna to, co mwi w Menschliches,
Allzumenschliches s. 6534 o dwoistej prehistorii dobra i za (a mianowicie ze sfery dostojnych i niewolnikw);
podobnie na s. 133 n.35 o wartoci i pochodzeniu moralnoci ascetycznej; to samo na s. 92 n. [96] 36, 96 [98], oraz
tom 2, 47 [89] o moralnoci obyczaju (Sittlichkeit der Sitte), owym znacznie starszym i bardziej pierwotnym
rodzaju moralnoci, ktry toto coelo37 oddalony jest od altruistycznych ocen wartoci (w ktrych dr Re, wzorem
wszystkich angielskich genealogw moralnoci, upatruje moraln ocen wartoci sam w sobie); podobnie s. 89
n. [92], Wanderer [Wdrowiec] s. 203 n. [26] oraz Morgenrthe [Jutrzenka] s. 100 n. [112] na temat pochodzenia
sprawiedliwoci jako rwnowagi pomidzy mniej wicej rwnymi siami (rwnowaga jako warunek wstpny
wszelkich ukadw, a nastpnie wszelkiego prawa); podobnie o pochodzeniu kary Wanderer s. 198 n. [22], 207 n.
[33], ktrej odstraszajca funkcja (terroristisch) nie jest ani istotna, ani pierwotna (jak mniema dr Re wprowadzona jest raczej w pewnych szczeglnych okolicznociach, i to zawsze jako co towarzyszcego, jako
dodatek).
5.
W gruncie rzeczy leao mi wwczas na sercu co o wiele istotniejszego anieli kwestia stawiania
hipotez (Hypothesenwesen), mych wasnych czy cudzych, o pochodzeniu moralnoci (czy te wyraniej: to
ostatnie wycznie dla celu, do ktrego jest jednym z wielu rodkw). Chodzio mi o warto moralnoci - i tu
niemal musiaem zetrze si sam na sam ze swym wielkim nauczycielem Schopenhauerem, do ktrego - jak
gdyby by nadal obecny - ksika, pasja i ukryty sprzeciw owej ksiki si zwraca ( - gdy rwnie i tamta ksika
bya pismem polemicznym). W szczeglnoci chodzio o warto tego, co nieegoistyczne, instynktw
wspczucia, samozaparcia, samoofiary, ktre wanie Schopenhauer tak dugo pozaca, deifikowa i umieszcza
w zawiatach (verjenseitigt), a ostatecznie pozostay dla wartociami samymi w sobie, na ktrych podstawie
zanegowa on ycie, a take samego siebie38. Jednak wanie przeciw tym instynktom przemwio ze mnie jeszcze
32

Pojcie imperatywu kategorycznego pojawia si u Kanta wielokrotnie, po raz pierwszy w 1785 w

Uzasadnieniu metafizyki moralnoci (tum. Mcisaw Wartenberg, BKF, Warszawa 1971) na s. 40,
aczkolwiek jego tre znajdujemy ju na s. 23: nie powinienem nigdy inaczej postpowa, jak tylko tak,
ebym mg take chcie, aby maksyma moja staa si powszechnym prawem.
33

Paul Re (1849-1901), psycholog i filozof, bliski wsppracownik Nietzschego, wywar spory wpyw na

jego twrczo w latach 1878-82. Zapozna Nietzschego z Lou Salom w Rzymie w 1882 r., z ktr
wsplnie tworzyli mnage--trois. Re znajdowa si pod silnym wpywem brytyjskich empirystw i
Darwina. W swojej filozofii utrzymywa, i oceny moralne nie s dane czowiekowi a priori, lecz w kadym
narodzie rodz si i rozwijaj wraz z rozwojem stosunkw kulturowych i potrzeb spoeczestwa.
Pocztkowo Nietzsche uwaa Ursprung der moralischen Empfindungen za decydujcy punkt zwrotny w
dziejach filozofii moralnej. Inne dziea: Die Illusion der Willensfreiheit (1885), Die Entstehung des
Gewissens (1885) oraz Philosophie (wydane pomiertnie w 1903). Cytowan ksik Re pisa w 1876-77 w
Sorrento tym samym domu, w ktrym Nietzsche jednoczenie tworzy Menschliches, Allzumenschliches.
34

Aforyzm 45.

35

Aforyzm 136.

36

Kolejno w nawiasach podajemy numery aforyzmw.

37

Tzn. o cae niebo (ac.)

38

Schopenhauer wielokrotnie podkrela znaczenie wspczucia jako rzeczywistej postawy wszelkiej

sprawiedliwoci i prawdziwej mioci ludzkiej. Por. wiat jako wola i przedstawienie, tum. Jan Garewicz,
BKF, Warszawa 1994, t. 1, np. s. 565, oraz O podstawie moralnoci, tum. Zofia Bossakwna, Warszawa

bardziej konkretne podejrzenie, jeszcze gbiej podkopujcy sceptycyzm! Wanie tutaj dostrzegem wielkie
niebezpieczestwo dla ludzkoci, jej najwzniolejsz (sublimste) przynt i pokus - Ku czemu jednak? Ku
Nicoci? Tu wanie dostrzegem pocztek koca, stagnacj, znuenie spogldajce wstecz, wol zwracajc si
przeciw yciu, ostatni chorob objawiajc si subtelnie i melancholijnie: pojmowaem ow moralno
wspczucia, ktra szerzc si nawet pord filozofw, wpdzia ich w chorob jako najpotworniejszy
(unheimlichste) symptom naszej europejskiej kultury, ktra sama staa si potworna (unheimlich) - jako drog
okrn do nowego buddyzmu? Do europejskiego buddyzmu? Do nihilizmu?... Ta szczeglna skonno
wspczesnych filozofw do doceniania i przeceniania wspczucia jest mianowicie czym nowym: wanie co do
bezwartociowoci wspczucia filozofowie byli dotd jednomylni. e wspomn tylko Platona, Spinoz, La
Rochefoucauld i Kanta - cztery umysy tak od siebie rne, jak to tylko moliwe, lecz w jednym zgodne: w niskiej
ocenie wspczucia.
6.
Zagadnienie wartoci wspczucia i moralnoci wspczucia (jestem przeciwnikiem wystpujcego
wspczenie haniebnego zmikczania uczucia) wydaje si z pocztku jedynie zjawiskiem odosobnionym,
samotnym znakiem zapytania; jednak temu, kto si nad tym raz zatrzyma, nauczy si pyta - przydarzy si to, co
mi si przydarzyo: szeroko otworz si przed nim nowe perspektywy, moliwo chwyci go niczym zawroty
gowy, wyskocz wszystkie rodzaje nieufnoci, podejrzenia, lku, zachwieje si wiara w moralno, w kad
moralno - i w kocu zabrzmi nowe danie. Wypowiedzmy je, to nowe danie: potrzebujemy krytyki wartoci
moralnych, naley raz poda w wtpliwo sam warto owych wartoci - do tego za potrzebna jest znajomo i
warunkw, i okolicznoci, w ktrych si zrodziy, w ktrych si rozwijay i zmieniay (moralno jako skutek,
jako symptom, jako maska, obuda (Tartfferie), choroba, jako nieporozumienie; lecz take moralno jako
przyczyna, lekarstwo, bodziec, jako hamulec, jako trucizna), jak dotd bowiem nie posiedlimy takiej wiedzy, ani
jej nie podalimy. Warto owych wartoci przyjmowano jako rzecz dan, jako fakt, jako co
niekwestionowanego; dotychczas kady bez cienia wtpliwoci czy wahania przypisywa wysz warto
Dobremu nili Zemu, wysz w sensie promocji, poytecznoci, rozwoju Czowieka w ogle (wczywszy w
to przyszo Czowieka). A co by byo, gdyby prawd byo przeciwiestwo? Co by byo, gdyby w Dobrym tkwi
symptom wstecznictwa, a wic niebezpieczestwo, pokusa, trucizna, narkotyk, dziki czemu teraniejszo
yaby kosztem przyszoci? By moe wygodniej i bezpieczniej, lecz rwnie w gorszym stylu, podlej?... Tak, i
to wanie moralno winna byaby temu, e Czowiek - jako gatunek - nigdy nie osignie moliwie najwyszej
dla siebie mocy i wspaniaoci. Tak, e wanie moralno okazaaby si niebezpieczestwem nad
niebezpieczestwami?...
7.
Wystarczy, e ja sam - od chwili, gdy otworzya si przede mn ta perspektywa - miaem powody, by
rozglda si za uczonymi, odwanymi i pracowitymi towarzyszami (czyni to po dzi dzie). T ogromn,
odleg i tak ukryt krain moralnoci - moralnoci takiej, jaka istniaa naprawd, rzeczywicie przeytej przemierza naley z cakiem nowymi pytaniami i - by tak rzec - nowym spojrzeniem: i czy nie oznacza to
niemale tego, e krain t trzeba dopiero odkry?... Jeli przy tym pomylaem, midzy innymi, take o
wspomnianym dr. Re, to dlatego, i nie wtpiem, e z samej natury stawianych przeze pyta wynika, i
winien sign po stosowniejsz metod, by znale odpowiedzi. Czy byem w bdzie? W kadym razie,
pragnieniem moim byo tak bystremu i bezstronnemu oku wskaza lepszy kierunek, kierunek ku rzeczywistej
historii moralnoci i ostrzec go w por przed takim angielskim braniem hipotez z sufitu 39. Bo wida jak na doni,
ktry kolor musi by sto razy waniejszy dla genealogw moralnoci ni wanie bkit (das Blaue): a mianowicie
szaro, to, co da si udokumentowa, to, co rzeczywicie da si ustali, rzeczywicie ma miejsce, sowem cay
dugi, trudny do odszyfrowania hieroglif ludzkiej przeszoci moralnej! A ta bya nieznana dr Re; jednak czyta
Darwina: i tak w jego hipotezach - w sposb co najmniej zabawny - podaj sobie grzecznie rczk darwinowska
bestia i nad wyraz wspczesny pokorny miczak moralny, ktry ju nie gryzie; ten drugi z wyrazem pewnej
yczliwej i wyrafinowanej indolencji na twarzy, z domieszk pesymizmu i znuenia: jak gdyby si waciwie nie
opacao bra powanie tych wszystkich spraw - zagadnie moralnoci. Mnie wydaje si, e jest odwrotnie, i e
nie ma takich spraw, ktre bardziej by si opacao bra na serio. A zapat jest ju, na przykad, to, e kiedy
bdzie je mona bra na wesoo. Wesoo mianowicie czy te, by wyrazi to moim jzykiem, wiedza radosna jest zapat: zapat za dug, mn, pracowit i podziemn powag, ktra naturalnie nie jest spraw kadego.
Jednake w dniu, w ktrym z caego serca zawoamy: Naprzd! Nawet nasza stara moralno naley do

1901, 16.
39

W oryginale ins Blaue (bkit), std nieprzetumaczalna gra sowna w odniesieniu do kolorw. By moe

nawizanie do Peer Gynta Ibsena (Seen ins Blaue akt V, 1083), w ktrym zwrot ten figuruje w znaczeniu
bredni.

komedii!, odkryjemy now intryg i temat dla dionizyjskiego dramatu o losie duszy. A on ju ze skorzysta,
tego mona by pewnym, on - w wielki stary wieczny komediopisarz naszej egzystencji!...
8.
Jeli to pismo wyda si komu niezrozumiae lub dranice ucho, to wina - jak mi si wydaje - nie
koniecznie ley po mojej stronie. Jest ono do jasne, zakadajc, co ja zakadam - e wpierw przeczytao si
moje wczeniejsze ksiki, nie szczdzc przy tym wysiku: te za nie s zbyt przystpne. Co si tyczy, na
przykad, mego Zaratustry, to nie uwaam za znawc tej ksiki nikogo, kogo kade jej sowo cho raz gboko
nie zranio i cho raz gboko nie wprawio w zachwyt: wwczas dopiero moe korzysta z przywileju
uczestnictwa, z nalen czci, w halkioskim40 ywiole, z ktrego zrodzio si to dzieo, w jego sonecznej
jasnoci, dali, bezgranicznoci i pewnoci. W innych przypadkach trudno sprawia forma aforystyczna: rzecz w
tym, i dzi nie bierze si tej formy do powanie. Aforyzm naleycie ukuty i odlany nie jest jeszcze
rozszyfrowany przez to, e si go odczytao; dopiero teraz naley przystpi do jego interpretacji, do czego
potrzeba sztuki interpretacji. W trzeciej rozprawie zawartej w tej ksice daem przykad tego, co w takim
przypadku nazywam interpretacj: rozpraw t poprzedza aforyzm, ona sama za jest jego komentarzem.
Naturalnie, aby w ten sposb uprawia sztuk czytania, potrzeba do tego przede wszystkim jednej rzeczy, ktrej
obecnie skutecznie si oduczono (dlatego duo czasu upynie zanim me pisma stan si czytelne) - do tego
niemale naley by krow, a w kadym razie nie czowiekiem wspczesnym (moderner Mensch): potrzeba
tu przeuwania...
Sils-Maria, Oberengadin,
lipiec 1887.

40

Uyte tu sowo wywodzi si od Alkione, crki krla wiatrw Eola z mit. grec. Alkioski ywio to tzw.

dni zimorodka, czyli okres bez burz.

Rozprawa I
Dobro i zo, dobre i kiepskie
1.
Ci angielscy psycholodzy, ktrym jak dotd zawdziczamy jedyne prby spisania historii powstawania moralnoci,
sami stanowi dla nas nie lada zagadk. Wyznam nawet, e w istocie jako ywe zagadki, wyranie przewyszajce ich
ksiki - oni sami s interesujcy! Ci angielscy psycholodzy - czego oni waciwie chc? Zawsze znajdujemy ich - chccy czy
niechccy - przy tej samej pracy, a mianowicie przy wypychaniu na plan pierwszy la partie honteuse41 naszego wiata
wewntrznego i szukaniu waciwych czynnikw sprawczych, kierowniczych, decydujcych dla rozwoju tam wanie, gdzie
intelektualna duma czowieka najmniej yczyaby sobie je znale (na przykad, w vis inertiae przyzwyczajenia czy te
zapominaniu, lub w lepym bd przypadkowym poczeniu si (Verhkelung) idei i ich mechanice lub w czym czysto
biernym, automatycznym, odruchowym, molekularnym i z gruntu gupim) - co popycha owych psychologw prawie
zawsze wanie w tym kierunku? Czy jest to jaki tajemniczy, zoliwy, niski instynkt pomniejszania znaczenia czowieka,
przed samym sob by moe nie wyznany? Czy jest to raczej podejrzliwo pena pesymizmu, nieufno rozczarowanych
idealistw, ktrzy stali si mroczni, zgorzkniali i zawistni? Czy moe jaka podziemna antypatia i rancune wobec
chrzecijastwa (i Platona), cho nie przekroczyy one nawet progu wiadomoci? A moe pewne lubiene rozsmakowanie
si w tym, co dziwaczne, bolenie paradoksalne, w tym, co w yciu wtpliwe i absurdalne? Czy w kocu - troch
wszystkiego, odrobina podoci, odrobina ponuroci, troch antychrzeciaskoci, potrzeba dreszczyku emocji i pieprzu?...
Sysz jednak, e to po prostu stare, zimne, nudne aby (Frsche), ktre wok i wewntrz czowieka pezaj i skacz, jak
gdyby tam wanie byy w swym ywiole, a mianowicie w bagnie. Sucham tego z wewntrznym oporem, co wicej, nie daj
temu wiary; a skoro wolno pragn tam, gdzie nie sposb wiedzie, z serca pragn, by prawd bya rzecz przeciwna - by owi
badacze (Forscher) i mikroskopicy duszy w istocie rzeczy byli zwierztami dzielnymi, wspaniaomylnymi i dumnymi, ktre
swe serce jak i bl potrafi trzyma w ryzach, i ktre wychowano do tego, aby wszelkie pragnienia powiciy prawdzie,
kadej prawdzie, nawet zwykej, gorzkiej, brzydkiej, wstrtnej, niechrzecijaskiej, niemoralnej prawdzie... Gdy s takie
prawdy. 2.
A zatem chylmy wszyscy czoa przed dobrymi duchami, ktre opanoway owych historykw moralnoci! Lecz
pozostaje smutny fakt, e brak im samego ducha historycznego, e wanie wszystkie dobre duchy historii pozostawiy ich
samym sobie! Wszyscy oni razem wzici i kady z osobna myl - zgodnie ze star praktyk filozoficzn - zasadniczo
niehistorycznie: co do tego nie ma wtpliwoci. Braki ich genealogii moralnoci ju na wstpie wychodz na jaw, kiedy idzie
o ustalenie pochodzenia i ocen pojcia dobry. Pierwotnie - wyrokuj oni - uczynki nieegoistyczne chwalili i nazywali
dobrymi ci, ktrym zostay wywiadczone, a mianowicie, dla ktrych byy poyteczne; pniej zapomniano o tym, skd si
wziy pochway, a uczynki nieegoistyczne po prostu dlatego, e z przyzwyczajenia zawsze chwalono je jako dobre, take
jako dobre zaczto odczuwa - jak gdyby byy czym dobrym same w sobie. Z miejsca wida, e ten pierwotny tok
rozumowania zawiera ju wszystkie typowe cechy idiosynkrazji psychologw angielskich. Mamy tu poyteczno,
zapominanie, przyzwyczajenie, a wreszcie bd, wszystko jako fundament oceny wartoci, ktra jak dotd wbijaa w
dum czowieka wyszego, stanowic jak gdyby pewn odmian przywileju Czowieka. T dum naley ukorzy, a ocen
wartoci pozbawi znaczenia: czy to osignito?... Ot dla mnie jasnym jest, e owa teoria prawdziw etymologi
(Entstehungsherd) pojcia dobry odnajduje i umieszcza w niewaciwym miejscu: osd dobry nie pochodzi od tych,
ktrym dobro si wywiadcza! Raczej to sami Dobrzy, tzn. dostojni, potni, wyej postawieni i wzniolejsi duchem
widzieli i osdzali siebie samych i swe postpowanie jako dobre, a mianowicie najwyszej rangi, w przeciwiestwie do
wszystkiego, co niskie, mae duchem, pospolite i plebejskie. Z tego wanie patosu dystansu wzili sobie zrazu prawo
tworzenia wartoci i nadawania im mian: c ich obchodzia poyteczno! Punkt widzenia uytecznoci - wanie w
odniesieniu do tak wrzcej erupcji, porzdkujcej i definiujcej rang ocen wartoci - jest czym z gruntu obcym i
niestosownym: tu wanie uczucie osiga przeciwiestwo owej pospolitej letnioci, niezbdnej dla wszelkiej wyrachowanej
rozwagi, wszelkiej kalkulacji [nastawionej na] poyteczno - i nie tylko ten jeden raz, w drodze wyjtku, lecz na zawsze.
Patos dostojestwa i dystansu - jak ju powiedziano - owo trwae i wadcze, kompletne i zasadnicze uczucie panujcego
rodzaju wyszego do rodzaju niszego, do tych na dole - oto rdo opozycji dobre i ze. (Prawo panw do nadawania
mian siga tak daleko, i mona przyj, e w rdle samej mowy manifestuje si potga panujcych: powiadaj oni to jest
tym a tym, przypiecztowuj dwikiem kad rzecz i wydarzenie, i tym samym bior je w swe posiadanie.) Owo rdo
wskazuje, i sowo dobry niekoniecznie wie si z postpowaniem nieegoistycznym, jak przesdnie mniemaj
genealogowie moralnoci. Raczej dopiero z chwil upadku arystokratycznych ocen wartoci, cae to przeciwiestwo
egoistyczne - nieegoistyczne coraz bardziej narzuca si ludzkiemu sumieniu; to wanie instynkt stadny - by posuy si
moim jzykiem - ostatecznie dochodzi przy tym do gosu (Wort) (dajc rwnoczenie pocztek mitom (zu Worten)42. A i
wwczas duo czasu upynie, zanim instynkt ten zapanuje do tego stopnia, i ocena wartoci moralnych uczepi si owego
41

Tzn. cz wstydliwa (franc.)

przeciwiestwa i utknie w nim na dobre (jak w przypadku, na przykad, wspczesnej Europy: przesd, ktry na rwni
stawia pojcia moralny, nieegoistyczny dsintress, rzdzi dzi z si ide fixe i obdu).
3
Po drugie jednak, abstrahujc od tego, i owa hipoteza o pochodzeniu oceny dobry jest historycznie nie do
obrony, cierpi ona jeszcze na wewntrzn, psychologiczn sprzeczno (Widersinn). Twierdzi si, i poyteczno
nieegoistycznego uczynku stanowi rdo jego pochway, owo rdo za rzekomo miao pj w zapomnienie: jake
tymczasem owo zapomnienie stao si moliwe? Czy poyteczno podobnych uczynkw bodaj na chwil ustaa? Wprost
przeciwnie, owej poytecznoci dowiadczano codziennie we wszystkich epokach, bya zatem Czym, co bezustannie na
nowo podkrelano. W konsekwencji, zamiast znikn ze wiadomoci, zamiast odej w zapomnienie, musiaa tym
wyraziciej wry si w wiadomo. O ile bardziej rozumna jest teoria przeciwna (co wcale nie znaczy, i jest przez to
bardziej prawdziwa), ktrej broni np. Herbert Spencer43. Uwaa on pojcie dobry za rwnoznaczne z pojciem
poyteczny, celowy, tak e to wanie w osdach dobry i zy ludzko podsumowaa i usankcjonowaa
niezapomniane i niezapominalne dowiadczenia tego, co poyteczne, celowe oraz szkodliwe i bezcelowe. Dobrym jest to, co
- zgodnie z t teori - z dawien dawna okazao si poytecznym: przeto moe nadal obowizywa jako wartociowe w
najwyszym stopniu, jako wartociowe samo w sobie. Ta droga objaniania jest - jak ju powiedziano - faszywa, lecz
przynajmniej objanienie jest samo w sobie rozumne i z psychologicznego punktu widzenia do obrony.
4.
Wskazwki co do susznej drogi dostarczyo mi pytanie, co waciwie z etymologicznego punktu widzenia maj
oznacza ukute w rozmaitych jzykach okrelenia dobry. Odkryem tutaj, e wszystkie one powracaj do tej samej
przemiany poj, e wszdzie dostojny, szlachetny w ujciu przynalenoci stanowej (stndischen) wyraa pojcie
zasadnicze, z ktrego nieodzownie rozwija si dobry jako duchowo dostojny, szlachetny jako duchowo wzniolejszy,
duchowo uprzywilejowany - rozwj ten zawsze przebiega rwnolegle z owym drugim, ktry przemienia gminny,
pospolity, niski w pojcie zy. Najwymowniejszym przykadem na to ostatnie jest sam niemiecki wyraz schlecht [zy],
identyczny ze schlicht [prosty] (porwnaj schlechterweg [po prostu], schlechtweg [po prostu]), ktry pierwotnie
oznacza czowieka prostego, pospolitego, lecz bez negatywnych konotacji - po prostu przeciwiestwo dostojnego. Mniej
wicej w okresie Wojny Trzydziestoletniej, a wic dosy pno, wyraz ten nabra znaczenia, w jakim uywa si go obecnie.
Jak mi si zdaje, mamy tu istotny wgld w genealogi moralnoci. Fakt, i odkrycia tego dokonano tak pno przypisa
naley hamujcemu wpywowi, jaki we wspczesnym wiecie wywieraj demokratyczne przesdy w odniesieniu do
wszelkich zagadnie dotyczcych pochodzenia. I to a do pozornie najobiektywniejszych dziedzin nauk przyrodniczych i
fizjologii, o czym tu tylko napomkn. Wszelako, jakie szkody ten przesd jest w stanie niekiedy wyrzdzi, gdy si go
rozpasa do granic nienawici, ukazuje sawetny przypadek Bucklea 44; plebejsko wspczesnego ducha, ktra posiada
rodowd angielski, wybucha ponownie na swojskiej ziemi, gwatownie niczym wulkan botny, z ow przesolon, haaliw,
prostack wymow, z ktr jak dotd przemawiay wszystkie wulkany.
5.
W odniesieniu do naszego problemu, ktry mona by cakiem susznie nazwa cichym problemem i ktry
wybrednie zwraca si jedynie ku nielicznym uszom, rzecz niezwykle istotn byoby stwierdzi, i czsto jeszcze z owych
wyrazw i rdosoww oznaczajcych to, co dobre, przeziera zasadniczy niuans, dziki ktremu dostojni czuj si
wanie ludmi wyszego rzdu. Zaiste, w wikszoci przypadkw nadaj sobie miano wyraajce po prostu wyszo pod
wzgldem mocy (moni, panowie, panujcy) lub akcentujce najbardziej widoczne oznaki tej wyszoci, np. bogaci,
posiadajcy (taki jest sens sowa arya; odpowiednio rwnie w iraskim i sowiaskim) 45. Miano wyraao jednak take
typowy rys charakteru: i zajmiemy si tutaj tym konkretnym przypadkiem. Na przykad, nazywaj siebie prawdomwnymi
(die Wahrhaftigen): z greck arystokracj na czele, ktrej rzecznikiem jest poeta Teognis z Megary 46. Ukuty w tym celu
42

W oryginale nieprzetumaczalna gra sowna: zu Wort kommen - doj do gosu; zu worten - plotkowa, tworzy mity,

itp.
43
44

Zob. np. Herbert Spencer, The Principles of Ethics, New York, 1902, t. 1, s. 57.
Nietzsche nawizuje tutaj do teorii Henry Thomasa Bucklea (1821-1862), przedstawionej w dziele History of

Civilization in England (1857), w ktrej autor utrzymywa, i klimat, rodzaj gleby i ywnoci, a take inne aspekty
przyrodnicze odgrywaj ogromn rol w intelektualnym rozwoju ludzkoci. Ksika wywoaa spor sensacj w Anglii,
a take w Stanach Zjednoczonych. Drugi tom Historii, ktry ukaza si w 1861 r., przeszed bez echa.
45

W sanskrycie wyraz arya okrela czowieka szlachetnego.

46

Teognis (VI w. p.n.e.) zasyn z pogardy dla gminu, ktrej dawa wyraz w swych elegiach. Po zwycistwie partii

ludowej w Megarze, wygnany i pozbawiony majtku. Pierwsz publikacj Nietzschego w dziedzinie filologii stanowia

wyraz esqlz47, oznacza - zgodnie ze rdosowem - tego, kto jest, kto posiada rzeczywiste istnienie, kto rzeczywicie jest,
kto jest prawdziwy; potem, w wyniku subiektywnego zwrotu, prawdziwy staje si prawdomwnym: w tej fazie przemiany
pojcia staje si ono hasem i synonimem szlachty, oraz cakowicie przechodzi w szlachetny, dla odrnienia od
kamliwego czowieka gminu, jak rozumie i przedstawia go Teognis - a wreszcie po upadku arystokracji, wyraz ten - by tak
rzec - dojrzewa i nabiera sodyczy, aby pozosta mianem duchowego noblesse. W sowie cacz48 podobnie jak w deilz49
oznaczajcych plebejusza w opozycji do agaqz50) akcentowane jest tchrzostwo: by moe ma to by wskazwka, w jakim
kierunku naley szuka etymologicznych korzeni niejasnego pojcia agaqz. W aciskim malus (ktre zestawiam z
melaz51) czowieka gminu mona by okreli jako ciemnoskrego, przede wszystkim czarnowosego (hic niger est52), jako
przed-aryjskiego mieszkaca italskiej ziemi, wyranie odrniajcego si kolorem [skry] od rasy jasnowosej, to jest,
aryjskiej rasy zdobywcw, ktra przeja wadz; w kadym razie, dokadnie to samo odkryem w jzyku galijskim - fin (np.
w imieniu Fin-Gal), znamionowa szlacht, nastpnie za ludzi dobrych, szlachetnych, czystych, pierwotnie natomiast
oznacza blondyna, w przeciwiestwie do ciemnoskrej, czarnowosej praludnoci tubylczej. A tak nawiasem mwic,
Celtowie byli zdecydowanie ras blondynw; rzecz niesuszn jest kojarzy owe lady ludnoci zasadniczo ciemnowosej,
wyranie widoczne na starannie sporzdzonych etnologicznych mapach Niemiec, z jakim celtyckim rodowodem i
wymieszaniem krwi, jak czyni to jeszcze Virchow 53; raczej mamy w tych miejscach do czynienia z przed-aryjsk ludnoci
Niemiec. (To samo dotyczy niemale caej Europy: w istocie podbita rasa znowu ostatecznie wzia tame gr, jeli idzie o
barw skry, rozmiar koci czoowej, by moe nawet instynkty intelektualne i spoeczne: kt nam zarczy, e
nowoczesna demokracja, i jeszcze nowoczeniejszy anarchizm, a mianowicie w pocig do komuny, tej
najprymitywniejszej formy spoecznej, dzi wsplny wszystkim socjalistom europejskim, nie jest w gruncie rzeczy
potnym kontratakiem - i czy rasa zdobywcw i panw, tzn. Aryjczykw, nie ponosi rwnie fizjologicznej klski?... Sdz,
e aciskie bonus54 mog tumaczy jako wojownik, pod warunkiem, i susznie wyprowadzam bonus od starszego
duonus (por. bellum = duellum55 = duen-lum, w czym - jak mi si zdaje - duonus si zawiera). Std bonus to czowiek
niezgody, podziau (duo), bojownik: wida, co w staroytnym Rzymie uchodzio za dobro u mczyzny. A nawet nasze
niemieckie gut: czy nie miao oznacza istoty boskiej, ma rodzaju boskiego 56? I czy nie miao by rwnoznaczne z
ludow (pierwotnie szlacheck) nazw Gotw? Jednak tu nie miejsce na uzasadnienie tego przypuszczenia. 6.

wanie dysertacja powicona poezji Teognisa pt. Zur Geschichte der Theognideischen Spruchsammlung (1867).
Fragmenty jego wierszy - w przekadzie W. Appela - czytelnik znajdzie np. w Liryce staroytnej Grecji, Ossolineum,
Wrocaw 1984, na ss. 316-325. A oto prbka tekstu ze s. 317: Rad mych pomny pamitaj, by nigdy z ludmi podymi/
Razem nie bywa, a zawsze w gronie przebywa szlachetnych,/ Z nimi wic pij i jadaj, wrd nich zasiadaj przy
uczcie,/ Takim, co wpywy ogromne maj, podoba si staraj.
47

Pierwotnie wyraz ten oznacza tyle co autentyczny, prawdziwy, z czasem jednak zaczto go uywa w znaczeniu

szlachetny.
48

Tzn. saby, tchrzliwy, brzydki.

49

Tzn. tchrzliwy, godny pogardy

50

Tzn. zdolny, dobry.

51

Tzn. ciemne, czarne.

52

To ciemny typ, otr, Horacy Satyry I, 4. w. 85. W polskim przekadzie Jana Czubka (Horacy, Wybr poezji,

Ossolineum, Wrocaw 1973, s. 207) zbyt dua dowolno.


53

Rudolf Virchow (1821-1902), niemiecki patolog i antropolog, twrca podstaw mikroskopowej anatomii patologicznej

i patologii komrkowej (Die Cellulare Pathologie 1858). Nietzsche przypuszczalnie powouje si na prac Der
bergang aus dem philosophischen in das naturwissenschaftliche Zeitalter. Zgodnie z tez Virchowa pierwotna
ludno celtycka miaa wosy ciemne, a nie blond. Sowianie natomiast byli pierwotnie jasnowosi (ursprnglich
blond). Najwyszy procent brunetw - zauwaa Virchow - wystpuje tam, dokd Sowianie nigdy nie dotarli,
mianowicie w Szwajcarii i Alzacji.
54

Tzn. dobry.

55

Obydwa wyrazy bellum i duellum (ac.) oznaczaj wojn.

56

U Nietzschego bdna etymologia. Gut wywodzi si od guot, tzn. odpowiedni.

Kiedy najwysza kasta jest jednoczenie kast kapask, a przeto - by si jednoznacznie okreli - wybiera miano,
ktre kojarzy si z jej kapask funkcj, to nie stanowi to jeszcze wyjtku od zasady, i pojcie wyszoci politycznej
zawsze przechodzi w pojcie wyszoci duchowej (aczkolwiek stwarza to moliwo zaistnienia wyjtkw). Oto - na
przykad - pierwsze przeciwstawienie poj czysty i nieczysty jako okrele przynalenoci stanowej; std rozwijaj si
take pojcia dobry i zy, lecz w kierunku odlegym od stanowych konotacji. Zreszt nie naley z gry bra owych poj
czysty i nieczysty zbyt powanie, zbyt szeroko czy nawet symbolicznie: wszystkie pojcia staroytnych pierwotnie
rozumiano - w stopniu, w jakim trudno nam to sobie uzmysowi - w sposb niewyszukany, niezgrabny, w oderwaniu od
innych, a take wsko, dosownie i cakowicie nie symbolicznie. Czysty od samego pocztku jest wycznie czowiekiem,
ktry si myje, unika potraw, wywoujcych choroby skrne, ktry nie sypia z brudnymi kobietami z gminu, a na widok
krwi dostaje mdoci - i nic wicej, niewiele wicej! Z drugiej strony natomiast, sam charakter zasadniczo kapaskiej
arystokracji pokazuje, jak w tej wczesnej fazie sprzeczne systemy wartoci mogy si niebezpiecznie uwewntrzni i
zaostrzy. I faktycznie wskutek tego pomidzy czowiekiem a czowiekiem rozwara si w kocu przepa, ktr nawet
Achilles wolnomylnoci baby si przeskoczy. Od pocztku byo co niezdrowego w tych kapaskich arystokracjach i
panujcych wrd nich zwyczajach - zniechcajcych do dziaania, po czci pogronych w zadumie, po czci za
buchajcych emocjami - ktre prowadz niemal nieuchronnie do blu kiszek i neurastenii, przeladujcych kapanw
wszystkich czasw; co si za tyczy lekarstwa, ktre sami wynaleli na sw dolegliwo - czy nie naley orzec, e jego
skutki uboczne okazay si po stokro bardziej nie21ezpieczne od samej choroby, od ktrej lekarstwo miao ich wyzwoli?
Ludzko wci odchorowuje rezultaty tych naiwnych kapaskich kuracji! Rozwamy, na przykad, pewne formy diety
(unikanie misa), post, wstrzemiliwo pciow, ucieczk na pustyni (izolacja w stylu Weira Mitchella 57, wprawdzie
bez pniejszego futrowania i nabierania wagi, ktre stanowi najskuteczniejsze antidotum na wszelkie histerie wywoane
ideaem ascetycznym), dodajmy do tego ca metafizyk kapask, wrog wobec zmysw, niosc rozleniwienie i
wyrafinowanie, ich autohipnoz na wzr fakira i bramina - braminizm jako szklana kula i ide fixe - i ostateczne, nazbyt
atwo przyswajalne, oglne nasycenie ich radykalnym lekarstwem, Nicoci (czy te Bogiem - denie do unio mystica z
Bogiem to buddyjskie podanie nicoci, Nirvna - nic wicej!) U kapanw Wszystko staje si bardziej niebezpieczne, nie
tylko rodki lecznicze i sztuka uzdrawiania, lecz take pycha, zemsta, przenikliwo, rozpasanie, mio, dza wadzy,
cnota i choroba. W kadym razie, nie bez racji mona doda, e dopiero na gruncie tej zasadniczo niebezpiecznej formy
istnienia ludzkiego - kapana - czowiek sta si interesujcym zwierzciem, i e dopiero tu ludzka dusza w sensie wyszym
uzyskaa gbi i staa si za - a s to jak dotd dwie podstawowe formy wyszoci czowieka nad pozostaymi
zwierztami!...
7.
- Czytelnik odgad ju zapewne, jak atwo w kapaski system oceny (Werthungs-Weise) moe si oderwa od
rycersko-arystokratycznego, a nastpnie rozwin si w jego przeciwiestwo; szczeglny bodziec do tego pojawia si
ilekro kasta kapaska i kasta wojownikw wystpuj przeciw sobie z zawici, nie mogc si dogada co do nagrody.
Podstaw rycersko-arystokratycznych ocen wartoci jest potna cielesno, kwitnce, bogate, a nawet kipice
(berschmende) zdrowie, a wraz z nim to, co potrzebne do jego zachowania: wojna, przygoda, polowanie, taniec, zawody i
w ogle wszystko, co zawiera w sobie silne, swobodne, radosne dziaanie. Kapasko-arystokratyczny system oceny - jak
widzielimy - stosuje inne kryteria: biada im, jeli dojdzie do wojny! Kapani, jak wiadomo, s najgorszymi wrogami - a
dlaczeg to? S bowiem cakowicie bezsilni. Z niemocy nienawi przeradza si u nich w co ogromnego i niesamowitego,
w co niebywale uduchowionego (Geistigste) i ziejcego mierciononym jadem. W dziejach wiata zawsze najbardziej
nienawidzili kapani, nienawidzili te najinteligentniej (geistreichsten Hasser) - trudno o ducha, ktry daby rad duchowi
kapaskiej zemsty. Dzieje ludzkoci byyby gupi powiastk, gdyby nie duch, ktrym natchnli je bezsilni. Posumy si
od razu najlepszym przykadem. Wszystko to, co na tej ziemi uczyniono przeciw dostojnym, potnym, panom,
monowadcom nie zasuguje na uwag w porwnaniu z tym, co wyrzdzili im ydzi: ydzi, w nard kapaski, ktry
ostatecznie zdoa uzyska zadouczynienie od swych wrogw i ciemiycieli (berwltigern) jedynie dziki radykalnej
przemianie ich wartoci, a wic dziki aktowi najbardziej duchowej z zemst. Tak jedynie przystao narodowi kapaskiemu,
narodowi ze wszech miar owadnitemu pragnieniem zemsty. To wanie ydzi wystpujc przeciwko arystokratycznemu
zrwnaniu wartoci (dobry = dostojny = potny = pikny = szczliwy = bogu miy 58), z zatrwaajc konsekwencj
powayli si na ten przewrt i uchwyciwszy si go zbami najgbszej nienawici (nienawici bezsilnych) gosili, i jedynie
ubodzy s dobrzy, jedynie biedni, bezsilni, ponieni s dobrzy, wycznie cierpicy, potrzebujcy, chorzy, brzydcy s
57

Weir Silas Mitchell (1829-1914), amerykaski lekarz i autor powieci psychologicznych i historycznych. Do jego

waniejszych osigni zaliczy naley badania nad jadem wy, paraliem nerwowym, fizjologi mdku, a przede
wszystkim studia nad rol odpoczynku przy leczeniu zaburze nerwowych. Prace beletrystyczne i powieci: The Case
of George Dedlow (1866), In War Time (1885). Ponadto por. list Nietzschego do Franza Overbecka z 4 lipca 1888 w:
Listy, tum B. Baran, Krakw 1994, s. 370.
58

Wszelako podobna myl wystpuje rwnie u Symonidesa (ok. 506-467 p.n.e.), u ktrego czytamy: Ten dobry,

komu si dobrze powodzi,/ Zy - komu szczcie w yciu nie dopisze,/ A najlepsi przewanie/ To ci, ktrych bogowie
kochaj. Zob. Liryka staroytnej Grecji, tum. Jerzy Danielewicz, Wrocaw 1984, ss.128-129.

pobonymi ludmi, tylko oni s bogosawieni, tylko oni dostpi zbawienia - natomiast wy, wy dostojni i potni, wy
bdziecie po wsze czasy li, okrutni, lubieni, nienasyceni, bezboni, bdziecie przeto nieszczliwi, przeklci i potpieni
na wieki! - Wiadomo, kto przej dziedzictwo tego ydowskiego przewrotu... W zwizku z t przytaczajc i ze wszech
miar zgubn inicjatyw ydw, wykazan w owym nad wyraz zdecydowanym i kategorycznym wypowiedzeniu wojny,
przypominam sobie sowa, ktre napisaem przy innej okazji (Jenseits von Gut und Bse59<Poza dobrem a zem>), a
mianowicie, e od ydw rozpoczyna si bunt niewolnikw w dziedzinie moralnoci: bunt, ktry ma za sob dwutysiczn
histori i ktry tylko dlatego znikn nam z oczu, e zakoczy si - zwycistwem...
8.
- Wy jednak nie moecie tego poj? Nie macie oczu dla czego, co potrzebowao dwu tysicleci, by odnie
zwycistwo?... I nie ma si czemu dziwi: wszystko, co dugie, trudno zobaczy, obj wzrokiem. A oto co si stao: z pnia
drzewa zemsty i nienawici, ydowskiej nienawici - najgbszej i najwzniolejszej (sublimsten), tworzcej ideay,
przemieniajcej wartoci, ktra jak dotd nie miaa na ziemi sobie rwnej - zrodzio si co nieporwnywalnego, nowa
mio, najgbsza i najwzniolejsza (sublimsten) ze wszystkich. Z jakiego innego pnia mogaby wyrosn?... Nie sdcie
jednak, i wyrosa jako zaprzeczenie pragnienia zemsty, jako przeciwiestwo ydowskiej nienawici! Nie, w rzeczywistoci
byo odwrotnie! Mio ta wyrosa z niej, jako jej korona, triumfujca, rozrastajca si coraz szerzej w najczystszej jasnoci i
blasku soca, korona, ktra - by tak rzec - w krlestwie wiata i wyyn para ku celom owej nienawici, ku zwycistwu, ku
upom, uwodzeniu, i to z t sam si, z ktr korzenie tej nienawici zapuszczay si coraz gbiej i chciwiej we Wszystko,
co miao gbi i byo ze. w Jezus z Nazaretu, jako ucielenienie Ewangelii mioci, ten wybawiciel biednych i chorych,
grzesznikom nioscy zbawienie i zwycistwo - czy nie by on wanie pokuszeniem w jego najstraszliwszej i nieodpartej
formie, pokuszeniem i drog okrn wanie ku owym wartociom ydowskim i innowacjom ideau? Czy Izrael - wanie
poprzez tego zbawiciela, tego pozornego wroga i czynnika rozkadu Izraela - nie osign ostatecznego celu swego
wzniosego (sublimen) pragnienia zemsty? Czy nie jest to czci tajemnej czarnej sztuki prawdziwie wielkiej polityki
zemsty - zemsty dalekowzrocznej, podziemnej, dalekosinej i wyrachowanej - e Izrael musia si zaprze przed caym
wiatem rzeczywistego narzdzia wasnej zemsty jako czego miertelnie wrogiego i przybi do krzya, po to, aby cay
wiat, a mianowicie wszyscy wrogowie Izraela, mogli spokojnie da si zapa na t przynt? A z drugiej strony, czy uywajc caej subtelnoci ducha - mona wymyli bardziej niebezpieczn przynt? Co, co dorwnaoby tej zwodniczej,
oszaamiajcej, oguszajcej, deprawujcej sile symbolu witego krzya, owemu strasznemu paradoksowi boga na
krzyu, owemu misterium niewiarygodnego, najskrajniejszego okruciestwa i samo-ukrzyowania Boga dla zbawienia
czowieka?... Przynajmniej pewne jest, e sub hoc signo60 Izrael - wraz ze sw zemst i przewartociowaniem wszystkich
dotychczasowych wartoci - triumfowa odtd zawsze nad wszelkimi ideaami, nad wszelkimi wzniolejszymi
(vornehmeren) ideaami. - 9.
- Lecz po c mwi o wzniolejszych (vornehmeren) ideaach! Trzymajmy si faktw: zwyciy lud - innymi
sowy niewolnicy, motoch, stado, lub jakkolwiek jeszcze zechcecie to nazwa. Skoro dokonali tego ydzi - brawo!
aden nard nie mia bardziej wszech-dziejowej misji. Zniesiono panw - zatriumfowaa moralno czowieka gminu.
Mona to zwycistwo uzna jednoczenie za zakaenie krwi (doprowadzio wszake do pomieszania ras) - nie przecz;
niewtpliwie jednak zatrucie si powiodo. Zbawienie rodzaju ludzkiego (mianowicie od panw) jest na najlepszej
drodze. Wszystko w oczach ydzieje, chrzecijanieje czy te gmninnieje (mniejsza o sowa!). Wydaje si, i tego procesu
zatruwania caego ciaa ludzkoci nie da si powstrzyma, aczkolwiek jego tempo i prdko mog odtd sta si
wolniejsze, delikatniejsze, spokojniejsze, bardziej umiarkowane - nie ma przecie popiechu.... Czy w takim razie Koci
jest jeszcze dzisiaj niezbdny (notwendig), czy w ogle ma jeszcze racj bytu? A moe to przeytek? Quaeritur61. Wydaje si,
e hamuje i spowalnia ten proces, zamiast go przyspiesza? C, na tym wanie moe polega jego przydatno... Zapewne
jest on nadal czym chamskim i prostackim, czym, co przeczy subtelniejszej inteligencji, co kci si z prawdziwie
nowoczesnym smakiem. Czy Koci nie powinien przynajmniej sprbowa cho troch si wyrobi (raffiniern)?... Dzi
odstrcza on bardziej, anieli przyciga... Kt z nas byby wszake wolnomylicielem, gdyby nie Koci? To Koci
napawa nas wstrtem, nie jego trucizna... Pomijajc Koci, i my uwielbiamy trucizn... - Oto epilog wolnomyliciela do
mojej mowy - zwierzcia zacnego, jak tego wystarczajco dowid, a do tego demokraty. Przysuchiwa mi si dotd i nie
znis mego milczenia. Ja bowiem mam w tym miejscu wiele do przemilczenia. 10.

59
60

Aforyzm 195.
Nietzsche prawdopodobnie uywa tego okrelenia jako wariantu in hoc signio (vinces). Wedle Euzebiusza z

Cezarei (De vita Constantini, I. 28), cesarz Konstantyn przed bitw pod Saxa Rubra (23 padziernika 312) mia ujrze
wieccy krzy na niebie z podpisem pod tym znakiem zwyciaj.
61

Oto jest pytanie (ac.).

Bunt niewolnikw w dziedzinie moralnoci zaczyna si od tego, e ressentiment sam staje si twrczy i rodzi
wartoci62: ressentiment tych istot, ktrym odebrano mono autentycznej reakcji, autentycznoci czynu, ktre - nie
wyrzdzajc szkody - zadowalaj si jedynie zemst wyimaginowan. Podczas gdy wszelka wzniosa moralno wyrasta z
triumfujcej afirmacji dla siebie samej, moralno niewolnicza z gry mwi Nie temu, co Zewntrzne, Inne, Nie-ja: i
to Nie jest jej twrczym czynem. Owo odwrcenie wartociujcego spojrzenia - ten nieuchronny kierunek na zewntrz
zamiast z powrotem w samego siebie - jest wanie cech ressentiment: moralno niewolnicza, aby istnie, zawsze
potrzebuje wpierw wiata przeciwnego i zewntrznego, potrzebuje ona - mwic jzykiem psychologicznym - bodcw
zewntrznych, aby w ogle mc oddziaywa (agiren) - jej dziaanie (Aktion) polega w istocie na reakcji (Reaktion). We
wzniosym systemie wartoci (Werthungsweise) jest odwrotnie: dziaa on i rodzi si spontanicznie, przeciwnoci szuka za
jedynie po to, aeby samego siebie jeszcze wdziczniej, jeszcze radoniej afirmowa - jego negatywne pojcie niski,
gminny, zy to tylko pniejszy, wyblaky kontrast stworzony dla zasadniczego pojcia pozytywnego, nasyconego
yciem i pasj, my, dostojni, my dobrzy, my pikni, my szczliwi! Jeeli ten wzniosy system wartociowania gwaci
rzeczywisto i grzeszy przeciwko niej, to dzieje si to w odniesieniu do sfery, ktra nie jest mu dostatecznie znana, ba,
ktrej rzeczywistemu poznaniu stanowczo si opiera: niekiedy bdnie osdza t pogardzan sfer, sfer czowieka
pospolitego, gminu; z drugiej strony, naley rozway, e kade uczucie pogardy, lekcewaenia, patrzenia z gry - cho z
zaoenia faszuje obraz tego, co pogardzane - pozostaje jednak dalekie od faszerstwa, przy pomocy ktrego tumiona
nienawi, zemsta czowieka bezsilnego, zadaje gwat swemu przeciwnikowi - in effigie63, naturalnie. Faktycznie jest w tej
pogardzie zbyt wiele niedbaoci, lekkomylnoci, wmieszano we zbyt wiele obojtnoci i zniecierpliwienia, a nawet zbyt
wiele wasnego zadowolenia, aeby moga przemieni swj przedmiot w prawdziw karykatur i potwora. Nie
bagatelizujmy jednak tych niemale przychylnych odcieni, jakie np. grecka arystokracja nadaje wszystkim sowom, dziki
ktrym odrnia si ona od gminu; przenika i osadza je nieustannie jaka lito, wzgld, pobaanie, tak e ostatecznie
niemal wszystkie sowa odnoszce si do czowieka pospolitego pozostaj w kocu okreleniami nieszczliwego,
zasugujcego na lito(porwnaj deilz, delaioz, ponhrz, mocuhrz, ostatnie dwa faktycznie oznaczajce czowieka
wykonujcego prac niewolnicz i zwierz juczne) - a - z drugiej strony - zy, niski, nieszczliwy nigdy nie przestay
dla greckiego ucha pobrzmiewa tonem, w ktrym przewaa nieszcznik: jest to dziedzictwo starego, szlachetniejszego,
arystokratycznego systemu wartoci (Werthungsweise), ktry nawet w pogardzie nie dezawuuje sam siebie (filologom
trzeba przypomnie, w jakim sensie uywano 64, anolboz65,?tlhmwn66, duztucein 67, xumjora68). Dobrze urodzeni
czuli si szczliwcami; nie musieli wpierw sztucznie konstruowa swego szczcia, ogldajc si na swych wrogw, w
pewnych przypadkach wmawia je sobie samym, wkamywa je w siebie (einzulgen) (jak zwykli czyni wszyscy ludzie
ressentiment); potrafili take jako ludzie spenieni, ktrych rozpiera energia i sia, a przeto z koniecznoci aktywni, nie
oddziela szczcia od dziaania - stan aktywnoci zaliczajc do szczcia (std etymologia 69) - wszystko to jako
przeciwiestwo szczcia na poziomie ludzi bezsilnych, uciskanych, ropiejcych od uczu penych jadu i wrogoci, dla
ktrych jawi si ono zasadniczo jako narkoza, znieczulenie, odpoczynek, pokj, szabas, relaks ducha i rozprostowanie
koci, sowem jako bierno. Podczas gdy czowiek dostojny (vornehme Mensch) yje w ufnoci i otwartoci wobec samego
siebie (i szlachetnego urodzenia podkrela niuans szczery, a chyba take naiwny), czowiek ressentiment nie
jest ani szczery ani naiwny, ani uczciwy ani otwarty. Jego dusza zezuje; duch jego lubuje si w ciemnych zakamarkach,
ukrytych ciekach i tylnich wyjciach, wszystko, co potajemne wabi go jako jego wiat, jego bezpieczestwo, jego rozkosz
(Labsal); wie, co znaczy milcze, nie zapomina, czeka, chwilowo pomniejsza siebie i upokarza. Rasa takich ludzi
ressentiment z koniecznoci stanie si w kocu roztropniejsza (klger) od jakiejkolwiek rasy dostojnej, a roztropno ceni
bdzie w cakiem innej mierze: mianowicie jako podstawowy warunek istnienia, podczas gdy roztropno ludzi dostojnych
ma w sobie subtelny posmak luksusu i wytwornoci: - a to dlatego, e nie jest tu nawet w przyblieniu tak istotna, jak
doskonaa pewno funkcji rzdzcych niewiadomych instynktw, ani nawet tak wana jak pewna nieroztropno, jak na
przykad brawurowa szara ku niebezpieczestwu lub na wroga, lub te w frenetyczny wybuch gniewu, mioci, gbokiej
czci, wdzicznoci i zemsty, po ktrym szlachetne dusze (vornehmen) rozpoznaway si od wieki wiekw. Jeli si tak
zdarzy, i ressentiment wystpi u czowieka dostojnego, to dokonuje si i wytraca w natychmiastowej reakcji, dlatego te
nie zatruwa; z drugiej strony, nie wystpuje wcale w niezliczonych przypadkach, w ktrych nieunikniony jest dla
wszystkich sabych i bezsilnych. Nie by w stanie na dug met bra na serio wasnych wrogw, wasnych niepowodze, a
nawet wasnych wystpkw - oto znak rozpoznawczy natur silnych, ktrym na niczym nie zbywa i ktre dysponuj
nadmiarem siy - plastycznej, ksztatujcej, uzdrawiajcej, zsyajcej zapomnienie (dobrym przykadem ze wspczesnoci

Por. Jenseits von Gut und Bse, aforyzm 195.


Na wizerunku (ac.).
64
(grec.) funkcjonuje jako wykrzyknik, wyraz blu.
62
63

65

Nieszczliwy, ten, ktremu si nie powodzi.

66

Od , znosi, scierpie; std , czyli ten, ktry musi cierpie, znosi cierpienie.

67

Mie pecha.

68

Wypadek, nieszczcie, nieszczliwy traf.

69

, czyli z powodzeniem oddawa si jakiej pracy.

jest Mirabeau70, ktry nie mia pamici do obelg i nikczemnoci, jakie mu wyrzdzono, i ktry tylko dlatego nie mg
wybaczy, e - zapomnia). Taki czowiek jednym ruchem strzsa z siebie robactwo, ktre wera si w innych; tylko w tym
przypadku mona mwi - zaoywszy, e w ogle jest to na wiecie moliwe - o szczerej mioci do wroga71. Ile szacunku
do swych wrogw ma czowiek dostojny! Ju sam ten szacunek jest pomostem do mioci... Pragnie wszake wroga tylko dla
siebie, niczym dystynkcji, ba, nie bdzie tolerowa adnego innego wroga poza takim, u ktrego nic nie zasuguje na
wzgard, a bardzo wiele na szacunek! Natomiast wyobramy sobie wroga, jak widzi go czowiek ressentiment - i w tym
wanie jawi si jego czyn, jego stworzenie: ten wymyli sobie wroga zego, Zego, i to jako pojcie zasadnicze, dla
ktrego - jako jego odbicie i przeciwiestwo - wymyli jeszcze Dobrego - samego siebie!...
11.
Rzecz zupenie przeciwna ma miejsce w przypadku czowieka dostojnego, ktry sam z siebie tworzy podstawowe
pojcie dobry, spontanicznie i ju na wstpie, i a dopiero potem ukuwa wyobraenie kiepski! Ten kiepski szlachetnego
pochodzenia i w zy z kota nienasyconej nienawici - ten pierwszy jako refleksja po fakcie, dodatek, kolor uzupeniajcy,
drugi natomiast to sama geneza, pocztek, rzeczywisty czyn w poczciu niewolniczej moralnoci. Jake rni si od siebie
obydwa sowa kiepski i zy, cho pozornie stanowi przeciwiestwo tego samego pojcia - dobry! Nie jest to jednak to
samo pojcie: naleaoby raczej zapyta, kto waciwie jest zy w znaczeniu moralnoci ressentiment. Kategoryczna
odpowied brzmi: w rzeczy samej dobry moralnoci przeciwnej, czowiek dostojny, potny, wadczy, przefarbowany
tylko i przeinaczony w zawistnych oczach ressentiment, niczym w krzywym zwierciadle. Nie chcemy tutaj bynajmniej
przeczy jednemu : kto pozna owych dobrych tylko jako wrogw, to pozna wycznie zych wrogw. Ci sami [bowiem]
ludzie, ktrych tak surowo w ryzach trzyma zwyczaj, szacunek, obyczaj, wdziczno, a jeszcze bardziej wzajemne
szpiegowanie, zazdro inter pares72, ktrzy z drugiej strony wykazuj tak inwencj we wzajemnym obdarzaniu si
wzgldami, okazywaniu opanowania, subtelnoci, lojalnoci, dumy i przyjani - ci sami nie s wcale lepsi od drapienych
bestii spuszczonych z uwizi, gdy znajd si na zewntrz, gdzie zaczyna si nieznane, obczyzna. Tam ciesz si wolnoci
od wszelkiego spoecznego przymusu, w dziczy wynagrodz sobie napicie spowodowane dugim zamkniciem za
ogrodzeniem (Einfriedigung) pokoju [in den Frieden] wsplnoty, powracaj do niewinnego sumienia drapienych bestii,
jako radujce si potwory, ktre by moe dopuciwszy si szeregu straszliwych zbrodni, podpale, gwatw i tortur,
odchodz z gaskonad i rwnowag ducha, jak gdyby byy to jedynie modziecze harce, w przekonaniu, e teraz poeci
znw na dugo bd mieli co opiewa i sawi. W gbi tych wszystkich ras dostojnych ( vornehmen) nie sposb nie dostrzec
owego drapienego zwierza, tej wspaniaej bestii jasnowosej, chciwie wypatrujcej upu i zwycistwa. To, co ukryte na dnie
musi co jaki czas znale upust, bestia musi wyj na wierzch, musi powrci do dziczy: - arystokracja (Adel) rzymska,
arabska, germaska czy japoska, bohaterowie homeryccy, skandynawscy wikingowie - t potrzeb wszyscy oni odczuwali
jednako. To wanie rasy szlachetne pozostawiy po sobie pojcie barbarzycy, gdziekolwiek tylko stana ich noga;
wiadomo t, a nawet dum z tego faktu, zdradza ich najwysza kultura (np. kiedy Perykles w swej sawnej mowie
pogrzebowej mwi Ateczykom: Nasze mstwo si otworzyo drog ku wszystkim ldom i morzom, wszdzie wznoszc
sobie wieczne pomniki dobrego i zego 73). Owo mstwo ras szlachetnych, szalone, absurdalne, nage w swych
przejawach, nieobliczalno, a nawet nieprawdopodobiestwo ich przedsiwzi - Perykles z dum podkrela ravuma
Ateczykw - ich obojtno i pogard dla bezpieczestwa, ciaa, ycia, wygd, ich przeraajc wesoo i gbi
rozkoszowania si we wszelkiej destrukcji, wszelkiej orgii zwycistwa i okruciestwa - wszystko to, dla tych, ktrzy na tym
ucierpieli, skadao si na obraz barbarzycy, zego wroga, jak mwi Gota czy Wandala. Gboka, lodowata
nieufno, jak wzbudza Niemiec, kiedy tylko staje si potg, co wida znowu choby dzisiaj - to pozostao owego
niewygasego jeszcze przeraenia, z jakim Europa przez stulecia ledzia szalestwa jasnowosej, germaskiej bestii
70

Honor Gabriel Riqueti, hrabia Mirabeau (1749-1791), przedstawiciel Zgromadzenia Narodowego podczas

Rewolucji Francuskiej. Przypuszczalnie chodzi o to, i z powodu niezwykle przyjaznego stosunku do ydw
(przynalea pono nawet do tajnych zrzesze ydowskich) spotykay go rozmaite przykroci oraz pomwienia (por.
Heinrich Graetz, Volkstmliche Geschichte der Juden, Breslau 1853-1875, t. III, s. 600, 610 i nast., LAbb Lmann,
Lentre des Isralites dans la socit franaise, Paris, ks. III, rozdz. 7, a take Thomas Carlyle <Critical Essays,
Essay on Mirabeau>, ktry podaje, i Mirabeau by za modu powanie zaduony u ydowskich bankierw). Od
1790 r. Mirabeau dziaa jako tajny doradca polityczny krla, mg si przeto zemci na wrogach, lecz nie szuka
odwetu.
71

Por. Mt, 5, 44, wyd. cyt., s. 1129.

72

Ludzi rwnych sobie (ac.).

73

Tukidydes, Wojna peloponeska. Swobodny przekad Nietzschego. W polskim tumaczeniu Kazimierza

Kumanieckiego (Warszawa 1988, ss. 110-111) odnony fragment brzmi: Pastwo nasze dlatego budzi podziw, e
swoj odwag zmusilimy wszystkie morza i ldy, aby stay si nam dostpne, i e wszdzie postawilimy wieczne
pomniki klsk przez nas zadanych i dobrodziejstw przez nas wywiadczonych.

(aczkolwiek pomidzy dawnymi ludami germaskimi a nami, Niemcami, nie pozostao niemale adne pokrewiestwo
poj, nie mwic ju o wizach krwi). Raz zwrciem uwag na dylemat Hezjoda74, gdy wymyla seri epok kulturowych i
prbowa wyrazi je w zocie, srebrze i spiu: ze sprzecznoci, ktr nastrcza mu wspaniay, a jednoczenie tak straszny i
okrutny wiat Homera, nie potrafi sobie poradzi inaczej, jak tylko dzielc jedn epok na dwie, ktre nastpnie umieci
po sobie - pierwsz jako wiek herosw i pbogw Troi i Teb, tak jak w wiat przetrwa w pamici rodw szlachetnych
(vornehmen Geschlechter75), ktre miay w niej swych przodkw; a nastpnie wiek spiowy, tak jak w wiat jawi si
potomkom sponiewieranych, ograbionych, ponianych, uprowadzonych i sprzedanych; wiek spiowy - jak ju powiedziano
- twardy, zimny, okrutny, bez uczu i sumienia, ktry miady wszystko i topi we krwi. Gdyby przyj, i faktycznie prawd
byo to, co w kadym razie uwaano za prawd, i taki jest oto sens kadej kultury, aeby z drapienej bestii - Czowieka
- wyhodowa agodne i cywilizowane zwierz domowe - wwczas naleaoby niewtpliwie uzna wszystkie instynktowne
reakcje i instynktowne ressentiment, ktre przyczyniy si do upadku i zagady rodw szlachetnych (vornehmen
Geschlechter) i ich ideaw, za rzeczywiste narzdzia kultury; co nie oznacza jednak, e posiadacze owych instynktw sami
byli przedstawicielami kultury. Jest bardziej prawdopodobne - nie tylko, ba, dzi to oczywiste! - i byo odwrotnie.
Posiadacze tych gnbicielskich i mciwych instynktw, potomkowie wszystkich europejskich i nieeuropejskich
niewolnikw, zwaszcza wszelkiej ludzkoci przed-aryjskiej - oni to przedstawiaj regres ludzkoci! Owe narzdzia
kultury s hab czowieka, kontrargumentem przeciw samej kulturze i rdem podejrze wobec niej! Cakiem susznie,
jeli kto nie wyzby si lku przed t jasnowos besti (drzemic) gdzie w gbi ras dostojnych i ma si na bacznoci: Lecz
kt po stokro nie wolaby ba si, skoro jednoczenie moe i podziwia, ni nie ba si, lecz przy tym stale mie przed
oczyma odraajcy widok tego, co nieudaczne, skarowaciae, w atrofii, zatrute? Czy nie taki jest nasz los? C dzisiaj
wywouje nasz wstrt do Czowieka - bo to, emy zapadli na Czowieka, nie ulega kwestii. Nie lk, lecz raczej fakt, i
Czowiek nie wzbudza ju w nas lku; e to skbione robactwo Czowiek wybio si na plan pierwszy; i Czowiek
oswojony, ta nieuleczalna miernota i przykro, nauczy si ju odczuwa siebie jako cel i szczyt, jako sens historii, jako
Czowieka wyszego; a rwnie i to, e ma pewne prawo czu si takim, o ile si zdystansowa od nadmiaru wszystkiego,
co nieudaczne, chorowite, znuone, wyczerpane, czym dzisiejsza Europa trci zaczyna, o ile czuje si przynajmniej
wzgldnie udany, przynajmniej zdolny do ycia, mwicy yciu tak.
12.
Nie tumi w tym miejscu westchnienia i ostatniej nadziei. C jest dla mnie rzecz najbardziej nieznon? Co, z
czym sam nie mog si upora i co dusi mnie i mdli? Niezdrowe powietrze! Niezdrowe powietrze! e co nieudacznego
zblia si do mnie, e musz wdycha [zapach] trzewi nieudacznej duszy!... Poza tym ile mona znie ndzy, niedostatku,
niepogody, choroby, mozou, samotnoci? W gruncie rzeczy poradzimy sobie ze wszystkim innym, zrodzeni do podziemnej
i walecznej egzystencji; raz po raz wydostajemy si na wiato [dzienne], raz po raz przeywamy zot godzin zwycistwa, a potem stajemy, jak w chwili narodzin, twardzi, napreni, gotowi do nowego, trudniejszego i dalszego strzau, niczym
uk, ktry wszelka konieczno wci jeszcze mocniej napina. Lecz czasami niech mi bdzie wolno (gnnt mir) - zakadajc,
e istniej boskie zezwolicielki (Gnnerinnen), poza dobrem i zem - cho raz spojrze, spojrze choby raz jeden na co
doskonaego, w peni udanego, szczliwego, potnego i triumfujcego, co wci przejmuje groz! Na czowieka, ktry
usprawiedliwia [istnienie] Czowieka, na jaki czowieczy ut szczcia, ktry dopenia i wybawia czowieka i pozwala
zachowa wiar w Czowieka!... Albowiem rzecz si ma nastpujco: skarowacenie i zrwnanie czowieka europejskiego
skrywa nasze najwiksze zagroenie, gdy widok ten nuy... Nie widzimy dzi niczego, co chce by wiksze, przeczuwamy,
e wszystko bdzie si cofa coraz bardziej, stajc si jeszcze ciesze, dobroduszniejsze, mdrzejsze, wygodniejsze,
przecitniejsze, bardziej obojtne, chiskie, chrzecijaskie - bez wtpienia Czowiek staje si coraz lepszy... Na tym
wanie polega nieszczcie Europy - utraciwszy lk przed czowiekiem, utracilimy rwnie mio do niego, szacunek,
nadziej, a nawet nasz wol, by by czowiekiem. Widok czowieka odtd nuy - czyme jest dzi nihilizm, jeli wanie nie
tym?... Jestemy zmczeni Czowiekiem...
13.
Zawrmy jednak: wyjanienia wymaga zagadnienie innego pochodzenia dobra, dobra, jakie wymyli czowiek
ressentiment. Nic dziwnego, i jagnita maj al do wielkich ptakw drapienych: nie jest to wszelako wystarczajcy
powd, by wini wielkie ptaki drapiene za to, i porywaj mae jagnita. A kiedy owe jagnita mwi midzy sob: Te
ptaki drapiene s ze; a kto najmniej ptaka drapienego przypomina, a raczej jest jego przeciwiestwem, jagniciem - czy
nie jeste on dobrym?, to nie mona niczego zarzuci takiemu ustanowieniu ideau, choby ptaki drapiene spoglday na
to nieco szyderczo, a nawet rzeky sobie: my do nich alu nie mamy, do tych dobrych jagnit, nawet je kochamy: nie ma
nic smaczniejszego od delikatnego jagnicia. Wymaga od siy, aby nie objawiaa si jako sia, jako wola przezwyciania,
obalania, panowania, aby nie bya pragnieniem wrogw, oporu i triumfw, jest rwnie niedorzeczne jak da od saboci,
aby si objawia jako sia. Quantum siy stanowi takie wanie quantum popdu (Trieb), woli, dziaania; w rzeczy samej to
nic innego jak tylko sam pd (Treiben), chcenie, dziaanie, i tylko wskutek zwodniczoci mowy (i skamieniaym w niej
fundamentalnym bdom rozumu), ktra wszelkie dziaanie pojmuje - acz niesusznie - jako warunkowane przez to, co
74

Hezjod, Prace i dnie, fragment 143; por. take Morgenrthe, aforyzm 189, oraz Rywalizacj Homera w: Pisma

pozostae, Krakw 1993, tum. Bogdan Baran, ss. 81-92.


75
Geschlecht z reguy tumaczymy jako rd, niekiedy - w zalenoci od kontekstu - jako rasa.

dziaa, tj. podmiot, wydaje si, i jest inaczej. I tak samo jak lud oddziela byskawic od jej wiata, to drugie biorc za
czynno (Thun), dziaanie podmiotu, zwanego byskawic, tak te moralno gminu oddziela si od przejaww siy, jak
gdyby za silnym sta obojtny substrat, ktry kiedy wola objawia si lub te nie. Jednak nie ma takiego substratu; za
czynnoci (Thun), dziaaniem, powstawaniem (Werden) nie ma adnego bytu (Sein); dziaajcy (der Thter) zosta
jedynie dopowiedziany (hinzugedichtet) do czynnoci - czynno jednak jest Wszystkim. Gmin w gruncie rzeczy podwaja
czynno, kac byskawicy wieci, w dzianiu widzi czyn (Thun-Thun): to samo zdarzenie bierze raz za przyczyn, a raz za
skutek. Przyrodnicy wcale nie postpuj lepiej, gdy powiadaj sia porusza, sia powoduje, itp. - caa nasza nauka pomimo
swego chodu i wolnoci od emocji znajduje si nadal pod zwodniczym czarem mowy i nie pozbya si jeszcze
podrzutkw76, podmiotw (atom jest, na przykad, takim podrzutkiem, podobnie jak Kantowska rzecz sama w sobie):
nie dziwota, zatem, e tumione, skrycie tlce si uczucia zemsty i nienawici wykorzystuj t wiar dla wasnych celw, i w
istocie adnej wiary nie broni arliwiej anieli tej, i silni, jeli wola, mog by sabymi, a ptaki drapiene jagnitami: - tym
samym daj sobie prawo obwiniania drapienikw za to, e s drapienikami... Kiedy uciskani, sponiewierani, ofiary
przemocy przekonuj siebie z mciw chytroci wasnej bezsilnoci: bdmy inni ni li, bdmy Dobrzy! A Dobrym jest
kady, kto nie zadaje gwatu, kto nikogo nie krzywdzi, kto nie napada, kto si nie mci, a zemst pozostawia Bogu, kto, jak
my, pozostaje w cieniu, kto wszelkiemu Zu z drogi schodzi i w ogle niewiele chce od ycia, tak jak my, cierpliwi, pokorni,
sprawiedliwi, to dla tego, kto sucha tego na zimno i bez uprzedze - nie znaczy to nic innego jak tylko: my, Sabi,
jestemy po prostu sabi; dobrze jest, jeli nie czynimy nic, do czego nie jestemy do silni. Jednak ten przygnbiajcy stan
rzeczy, ta roztropno najniszego rzdu77, ktr posiadaj nawet owady (udaj przecie, e s martwe, aby w obliczu
wielkiego niebezpieczestwa nie robi zbyt wiele) - dziki owemu faszerstwu i samozakamaniu bezsilnoci przyodziaa
si w szaty zrezygnowanej, cichej, cierpliwej cnoty, jak gdyby sabo Sabego sama w sobie - tzn. jego istota, jego dziaanie
(Wirken), jego jedyna, nieuchronna, nieodczna rzeczywisto (Wirklichkeit) - bya aktem dobrowolnym, czym chcianym,
z wyboru, czynem (That), zasug. Czowiek tego rodzaju musi wierzy w podmiot - obojtny, obdarzony wolnym
wyborem, kieruje nim bowiem instynkt samozachowawczy, samo-afirmacji, w ktrym zwyko si uwica kade kamstwo.
Podmiot (czy te uywajc mowy potocznej, dusza) dlatego by moe by jak dotd najlepsz prawd wiary na ziemi, e
dziki owemu wzniosemu (sublime) samo-oszukastwu pozwala wikszoci miertelnych, sabych i ciemionych
interpretowa sam sabo jako wolno, a ich niemono bycia kim innym (ihr So- und So-sein) - jako zasug.
14.
Czy kto chce moe spojrze w d, by wnikn w tajemnic, jak si fabrykuje ideay na ziemi? Kto ma do tego
odwag?... No jazda! Std dobrze wida, co dzieje si w tym ciemnym warsztacie. Jedn chwilk, Panie Wcibski Chojraku:
paskie oczy musz wpierw przywykn do tego zwodniczego, migotliwego wiata... No! Wystarczy! Niech pan mwi! Co
si dzieje tam w dole? Niech pan powie, co widzi pan, czek wiedziony zgubn ciekawoci - teraz ja posucham.
- Nic nie widz, ale za to tym lepiej sysz. Jakie ostrone, zoliwe, ciche szemranie i poszeptywanie ze
wszystkich nisz i ktw. Zdaje mi si, e to kamstwa; cukrowa sodycz oblepia kady dwik. Kamstwo przerabia sabo
na zasug, bez wtpienia jest tak, jak pan mwi. - Dalej!
- a bezsilno, ktra zemsty nie szuka, na dobro; trwoliw nikczemno na pokor; ulego wobec Tych,
ktrych si nienawidzi, na posuszestwo (mianowicie wobec Tego, o ktrym si mwi, e nakazuje t ulego nazywaj go Bogiem). Nieszkodliwo sabego, nawet tchrzostwo, ktrym sowicie jest obdarzony, jego wystawanie pod
drzwiami, jego nieunikniony przymus wyczekiwania, otrzymuje tu pikne miano cierpliwoci, zwanej take cnot; owa
niemono dokonania zemsty nazywa si tu poniechaniem zemsty, a moe i przebaczeniem (bo [oni] nie wiedz, co
czyni78, my jedynie wiemy, co oni czyni!). Mwi si tu take o mioci do nieprzyjaci swoich79 - i poci si przy tym.
- Dalej!
- Niewtpliwie ndzni s ci fabrykanci plotek i poktni faszerze monet 80, cho kul si i lgn do siebie dla ciepa lecz mwi mi, e ich ndza to wybr Boga, ktry ich wyrnia, wszak bije si psy, ktre si najbardziej kocha 81; a moe ta
ndza jest prb, testem, nauk, moe i czym wicej, Czym, co kiedy zostanie wyrwnane i spacone ogromnymi
odsetkami w zocie, nie! w szczciu. Nazywaj to wieczn szczliwoci. 82
- Dalej!
- Teraz daj mi do zrozumienia, e nie tylko s lepsi od Monych, Panw ziemi, ktrych plwociny zlizywa musz
(nie ze strachu, bynajmniej nie ze strachu! lecz poniewa Bg kae czci wszelk wadz zwierzchni 83) - e nie tylko s
76

Wechselblge - wedle legend ludowych brzydkie, nieksztatne dzieci podrzucane przez ze duchy lub kary.

77

Aluzja do Mt, 10, 16, wyd. cyt., s. 1134: Bdcie roztropni jak we [...]
k, 23, 34, wyd. cyt., s. 1211.

78
79
80

Por. Mt, 5, 44, wyd. cyt., s. 1129.


Okrelenie to zapoyczy od Nietzschego Andr Gide, wykorzystujc je jako tytu dla swej powieci wydanej w 1926

r.
81
82

Por. Ap, 3, 19, wyd. cyt., s. 1400.


W oryginale Seligkeit, podobnie jak w Lutrowej Biblii. Aluzja do Mt, 5, 1-11, wyd. cyt., s. 1128.

lepsi, ale maj lepiej, w kadym razie kiedy przynajmniej bd mieli. Lecz do, do! Ju wicej nie znios. Niezdrowe
powietrze! Niezdrowe powietrze! Ten warsztat, w ktrym fabrykuje si ideay - zdaje si cuchn od kamstw.
- Nie! Jeszcze chwil! Nie wspomnia pan jeszcze o majstersztyku tych czarnoksinikw, ktrzy czer
przemieniaj w biel, mleko i niewinno: - czy nie zauway pan, co jest szczytem ich wyrafinowania, ich najmielszym,
najsubtelniejszym, najzmylniejszym i najbardziej obudnym chwytem? Niech pan sucha! Te piwniczne szczury pene
zemsty i nienawici - co waciwie robi z t zemst i nienawici? Czy kiedykolwiek sysza pan te sowa? Czy
przypuszczaby pan, gdyby da wiar ich sowom, e otaczaj pana sami ludzie [opanowani przez] ressentiment?...
- Rozumiem, jeszcze raz nastawi uszu (oj! oj! oj! I zatkam nos). Teraz dopiero sysz to, co ju tak czsto
mawiali: My Dobrzy - jestemy Sprawiedliwi84 - to, czego pragn, nie nazywaj zemst, lecz triumfem sprawiedliwoci85;
to, czego nienawidz, to nie ich wrg, o nie! nienawidz bezprawia, bezbonoci; to, w co wierz i czego oczekuj, to
nie nadzieja na zemst, upojenie si sodk zemst (sodsz ni mid 86 nazwa j ju Homer), lecz zwycistwo Boga,
Boga sprawiedliwego nad bezbonikami; to, co pozostaje im kocha na ziemi, to nie ich bracia w nienawici, lecz bracia w
mioci87 - jak powiadaj - wszyscy Dobrzy i Sprawiedliwi na ziemi.
- A jak nazywaj to, w czym znajduj pociech wobec yciowych cierpie - sw fantasmagori przewidywanej,
przyszej szczliwoci?
- Co? Czy dobrze sysz? Nazywaj to sdem ostatecznym, nadejciem ich krlestwa, Krlestwa Boego tymczasem jednak yj w wierze, w mioci, w nadziei. 88
- Dosy! Dosy!
15.
W wierze w co? W mioci do czego? W nadziei na co? Ci Sabi - w rzeczywistoci i oni chc sta si kiedy silni,
bez wtpienia, kiedy ma rwnie nadej ich krlestwo - u nich zwie si to po prostu Krlestwem Boym 89, jak ju
wspomniano: we Wszystkim s przecie tak pokorni! Ju aby tego doy, trzeba y dugo, poza granice mierci - ba,
potrzeba wiecznego ycia, by przez wieczno powetowa sobie w Krlestwie Boym owo ycie na ziemi w wierze, w
mioci, w nadziei. Powetowa co? Powetowa przez co?... Dante, jak mi si zdaje, grubo si pomyli, gdy z zatrwaajc
naiwnoci nad bram do swych piekie umieci napis: i mnie stworzya mio wieczna 90. Nad bram chrzecijaskiego
nieba i jego wiecznej szczliwoci lepiej by w kadym razie zabrzmia napis: i mnie stworzya wieczna nienawi zakadajc, e prawda mogaby by wypisana nad bram do kamstwa! Albowiem co jest szczliwoci owego raju?...
Moliwe, e ju odgadlimy; lecz lepiej bdzie, gdy nam to stanowczo powiadczy nieoceniony autorytet w takich
sprawach, Tomasz z Akwinu, wielki nauczyciel i wity. Beati in regno coelesti - powiada agodnie niczym jagni videbunt poenas damnatorum, ut beatitudo illis magis complaceat.91 Lub, jeli chcecie usysze to w silniejszym tonie,
moe z ust triumfujcego Ojca Kocioa 92, ktry swym chrzecijanom odradza okrutnej rozpusty publicznych spektakli lecz dlaczego? Wiara dostarcza nam o wiele wicej - powiada w De Spectaculis, c. 29 i nast. - czego o wiele silniejszego,
dziki zbawieniu czekaj nas zupenie inne radoci; zamiast atletw mamy swoich mczennikw; chcemy krwi, dobrze,
mamy wszak krew Chrystusa... Lecz pomylcie tylko co te nas czeka w dniu jego powrotu, jego triumfu! A teraz
83

Rz, 13, 1, wyd. cyt., s. 1287: Kady niech bdzie poddany wadzom, sprawujcym rzdy nad innymi[...] Kto wic

przeciwstawia si wadzy - przeciwstawia si porzdkowi Boemu.


84

Fragment oparty na homofonii gerecht (sprawiedliwy) oraz gercht (pomszczony), std aluzja do Psalmu 34, 16-23,

por. wyd. cyt., s. 599. Zob. take Rz, 1, 17, wyd. cyt., s. 1276.
85
86

Ps, 37, 29, wyd. cyt., s. 603.


Iliada, XVIII, w. 109. Por. przekad Ignacego Wieniewskiego (Homer, Iliada, Wydawnictwo Literackie, Krakw-

Wrocaw 1984, s. 392).


87
Nawizanie do I Tes, 1, 3.
88
Por. I Kor, 13, 13; I Tes, 1, 3.
89
By moe aluzja do k, 17, 20-21, wyd. cyt., s. 1203.
90
Dante Alighieri, Boska Komedia, Pieko, pie III, 5-6. Por. przekad Edwarda Porbowicza (Wrocaw 1986, s. 16).
91

Tzn. bogosawieni w Krlewstwie Niebieskim oglda bd tortury potpionych, aeby jeszcze bardziej mogli

dowiadcza swej szczliwoci. Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae, suplement do czci III, kwestia XCVII,
artyku I, Conclusio. Niektre wydania pomijaj owo Conclusio.
92

Mowa o Tertulianie (155-220) (Quintus Septimus Florens Tertulianus), ktrego Nietzsche bdnie nazywa Ojcem

Kocioa. Kartagiczyk, po ukoczeniu studiw sprawowa urzd adwokata. Pono pod wpywem widowisk, w ktrych
oglda mier przeladowanych chrzecijan, przeszed na chrzecijastwo. Autor Ad martyres, dziea, w ktrym
wychwala mier mczesk, De praescriptione haereticorum, opisujce sposoby walki z heretykami, Apologeticum, o
walce z bawochwalstwem, oraz De poenitentia, traktacie skierowanym przeciwko papieowi Kalistowi I (217-222).
Tertulian pod koniec ycia odchodzi od Kocioa i przycza si do montanistw.

zachwycony jasnowidz kontynuuje: At enim supersunt alia spectacula, ille ultimus et perpetuus judicii dies, ille nationibus
insperatus, ille derisus, cum tanta saeculi vetustas et tot ejus nativitates uno igne haurientur. Quae tunc spectaculi latitudo!
Quid admirer! Quid rideam! Ubi gaudeam! Ubi exultem, spectans tot et tantos reges, qui in coelum recepti nuntiabantur,
cum ipso Jove et ipsis suis testibus in imis tenebris congemescentes! Item praesides (namiestnicy prowincji) persecutores
dominici nominis saevioribus quam ipsi flammis saevierunt insultantibus contra Christianos liquescentes! Quos praeterea
sapientes illos philosophos coram discipulis suis una conflagrantibus erubescentes, quibus nihil ad deum pertinere
suadebant, quibus animas aut nullas aut non in pristina corpora redituras affirmabant! Etiam potas non ad Rhadamanti
nec ad Minois, sed ad inopinati Christi tribunal palpitantes! Tunc magis tragoedi audiendi, magis scilicet vocales (bd
mieli lepszy gos, krzyczc jeszcze goniej) in sua propria calamitate; tunc histriones cognescendi, solutiores multo per
ignem; tunc spectandus auriga in flammea rota totus rubens, tunc xystici contemplandi non in gymnasiis, sed in igne
jaculati, nisi quod ne tunc quidem illos velim vivos, ut qui malim ad eos potius conspectum insatiabilem conferre, qui in
dominum desaevierunt. Hic est ille, dicam, fabri aut quaestuariae filius (jak pokazuje cig dalszy, a w szczeglnoci
rwnie znane z Talmudu okrelenie matki Jezusa, Tertulian ma odtd na myli ydw), sabbati destructor, Samarites et
daemonium habens. Hic est, quem a Juda redemistis, hic est ille arudine et colaphis diverberatus, sputamentis dedecoratus,
felle et aceto potatus. Hic est, quem clam discentes subripuerunt, ut resurrexisse dicatur vel hortulanus detraxit, ne
lactucae suae frequentia commeantium laederentur. Ut talia spectes, ut talibus exultes, quis tibi praetor aut consul aut
quaestor aut sacerdos de sua liberalitate praestabit? Et tamen haec jam habemus quodammodo per fidem spiritu
imaginante repraesentata. Ceterum qualia illa sunt, quae nec oculus vidit nec auris audivit nec in cor hominis ascenderunt?
(I. Cor. 2, 9) Credo circo et utraque cavea (pierwszy i czwarty rzd lub, zdaniem innych, sceny komiczna i tragiczna) et
omni stadio gratiora.93 - Per fidem94: oto co napisano.
16.
Czas powoli koczy. Te dwie przeciwstawne wartoci dobre i kiepskie, dobre i ze od tysicleci wiod zacity
bj; i jakkolwiek ta druga warto jest od dawna gr, to nie brakuje wszak miejsc, w ktrych walka ta nie doczekaa si
rozstrzygnicia. Mona nawet doda, i w midzyczasie wspia si na wyyny, stajc si o wiele gbsz i bardziej
uduchowion: tak e nie ma dzi chyba cechy lepiej charakteryzujcej natur wysz, natur bardziej uduchowion,
anieli ycie w rozdwojeniu w takim sensie, jako pole walki dla owych przeciwstawiestw. Symbol tej walki, wyraony w
pimie, ktre pozostao czytelne w historii czowieka, to Rzym przeciw Judei, Judea przeciw Rzymowi: nie byo dotd
wikszego wydarzenia ni ta walka, takie postawienie sprawy, ta sprzeczno miertelnie wrogich przeciwiestw. Rzym
dostrzega w ydzie co sprzecznego z natur, jak gdyby swj przeciwny biegun - monstrum; w Rzymie uwaano yda za
kogo, komu dowiedziono nienawi do caej ludzkoci. 95 Susznie, o ile ma si prawo, dobrobyt i przyszo rodzaju
ludzkiego wiza z absolutnymi (unbedingte) rzdami wartoci arystokracji, wartoci Rzymu. A co natomiast sdzili o
Rzymie ydzi? Mona to odgadn z tysica znakw; wystarczy przywoa na pami Apokalips Jana, w najdzikszy ze
wszystkich opisanych wybuchw zemsty, jaki ma ona na swym sumieniu. (Nie naley zreszt bagatelizowa gbokiej
93

Tzn. Lecz s jeszcze inne spektakle: w sd, ostateczny i wieczny, ten dzie nieoczekiwany, a nawet wymiewany przez narody,

kiedy cay stary wiat i wszystko, co zrodzi pochonie jeden ogie. C za rozmaito widokw! Co bd wtedy podziwia? Z czego
bd si mia? Z czego radowa? Z czego cieszy, kiedy ujrz tylu krlw, wzitych rzekomo do nieba, teraz jczcych w najgbszej
ciemnoci wraz z tymi, ktrzy utrzymywali, i byli wiadkami ich apoteozy - i z samym Jowiszem. A kiedy widz tych
namiestnikw [prowincji], przeladowcw imienia Paskiego, topniejcych w pomieniach bardziej nieokieznanych ni ci, z ktrymi
z furi przeladowali chrzecijan! Kiedy widz tych mdrych filozofw, ktrzy wmawiali swym uczniom, i boga nic nie obchodzi i
ktrzy wiadczyli im, e albo nie mamy dusz albo nasze dusze nie powrc do swych pierwotnych cia! Teraz pal si oni ze wstydu
przed swoimi uczniami, kiedy pon wraz z nimi. Rwnie poeci drcy przed trybunaem nie Minosa czy Radamantusa, lecz
niespodziewanego Chrystusa! Aktorw tragicznych atwiej bdzie usysze, gdy bd mieli lepszy gos [tzn. krzycze bd goniej]
w swej wasnej tragedii. Potem aktorw pantomimy atwo bdzie rozpozna, gdy z powodu ognia bd zwinniejsi ni zwykle. Dalej
ujrzymy powonika rydwanu, caego czerwonego w kole pomieni, i atletw, wrzucanych nie do gimnazjw, lecz w ogie. Nawet
wtedy nie bd chcia ich oglda [ywymi = interpolacja Nietzschego, ktry niepoprawnie odczytuje vivos (ywi) zamiast visos
(widziani)], wolc przyglda si w nienasyceniu tym, ktrzy w swej furii obrcili si przeciwko Panu. To on, wtedy powiem, ten
syn cieli czy ladacznicy [interpolacja Nietzschego] ten, ktry znis szabas, ten Samarytanin, ten czowiek, ktry mia diaba. To
Jego kupilicie od Judasza, ktry by bity trzcin i piciami, ktrego opluwalicie i poilicie ci i octem. To Jego potajemnie
wykradli apostoowie, po to, by mc powiedzie, i zmartwychwsta, czy te ktrego ogrodnik usun, by mu tum zwiedzajcych nie
stratowa saaty. Jaki pretor czy konsul czy kwestor czy kapan pozwoli wam w swej hojnoci oglda i radowa si tym wszystkim?
A jednak w pewnym stopniu mamy te rzeczy ju poprzez wiar, obecne w wyobraajcym sobie duchu. Dalej, jakich to rzeczy ani
oko nie widziao, ani ucho nie syszao, ani serce nie zdoao poj? (I Kor, 2, 9) Wierz, e s o wiele przyjemniejsze anieli stadion
[interpolacja] lub jakikolwiek tor wycigowy.
94

Tzn. na moj wiar.

konsekwencji chrzecijaskiego instynktu, skoro t wanie ksig nienawici podpisa imieniem apostoa mioci 96, tego
samego, ktremu przypisuje si ow Ewangeli, pen pasji i ekstazy: jest w tym troch prawdy, aczkolwiek potrzeba byo
do tego celu sporo literackiego faszerstwa.) Rzymianie byli wszake Silni i Dostojni, silniejsi i dostojniejsi nie stpali dotd
po ziemi, nawet si o tym nie nio; kada pamitka po nich, kada inskrypcja zachwyca, przy zaoeniu, e si odgadnie, co
tam jest napisane. ydzi, przeciwnie, byli ludem kapanw, [opanowanym przez] ressentiment par excellence, obdarzonym
niezrwnanym geniuszem moralnoci gminnej; zestawcie tylko narody o podobnych talentach, choby Chiczykw czy
Niemcw, z ydami, aby poj, co jest pierwszego, a co pitego sortu. I kto tymczasem zwyciy, Rzym czy Judea? Wszak
nie ma najmniejszej wtpliwoci: zwa tylko, przed kim kaniaj si dzi w samym Rzymie jako przed ucielenieniem
wszystkich najwyszych wartoci - i nie tylko w Rzymie, ale prawie na poowie kuli ziemskiej, gdziekolwiek czowieka si
oswoio lub chce si oswoi - przed trzema ydami, jak wiadomo, i Jedn ydwk (przed Jezusem z Nazaretu, rybakiem
Piotrem, wytwrc dywanw Pawem i matk tego, ktrego na pocztku zwano Jezusem, o imieniu Maria). To niezwykle
godne uwagi: Rzym uleg, bez wtpienia. Renesans przynis wprawdzie wspaniae, niesamowite przebudzenie ideau
klasycznego, arystokratycznego (vornehmen) systemu wartoci dla wszystkich rzeczy: Rzym sam poruszy si jak umrzyk
wyrwany z letargu pod naciskiem nowego, zydziaego Rzymu, jaki na nim stan, ktry wygldem przypomina
ekumeniczn synagog i nazywa si Kocioem: lecz zaraz znowu zatriumfowaa Judea, dziki owemu na wskro
gminnemu (niemieckiemu i angielskiemu) ruchowi ressentiment, ktry zwie si Reformacj, co pocigno za sob
przywrcenie Kocioa - jak rwnie staroytnej, grobowej ciszy klasycznego Rzymu. Jeszcze bardziej zdecydowane i
stanowcze zwycistwo anieli wwczas, odniosa Judea nad ideaem klasycznym podczas Rewolucji Francuskiej: resztki
politycznej arystokracji (Vornehmenheit) Europy we Francji siedemnastego i osiemnastego wieku, zaamay si pod
[naciskiem] gminnego instynktu ressentiment - wiat nie sysza dotd wikszego szau radoci, bardziej wrzaskliwego
zachwytu! Wszelako po rodku tego wszystkiego zdarzya si rzecz najstraszniejsza, najmniej oczekiwana: sam idea
staroytny pojawi si oczom i sumieniu ludzkoci, cielesny, otoczony splendorem, i raz jeszcze, silniej, prociej, bardziej
przenikliwie nili kiedykolwiek, przeciwko staremu obudnemu hasu ressentiment: pierwszestwo dla wikszoci,
przeciwko woli zniania, poniania, zrwnywaniu, upadkowi i rozkadowi czowieka - zabrzmiao haso przeciwne,
straszliwe i porywajce: pierwszestwo dla najmniej licznych! Niczym ostatni drogowskaz ku innej drodze zjawi si
Napoleon97, m wyjtkowy, najpniej zrodzony, a w nim ucieleniony problem szlachetnego ideau w sobie - pomylcie
tylko, co to za problem: Napoleon, ta synteza Nie-czowieka (Unmensch) i Nad-czowieka (bermensch)98...
17.
- Czy to ju po wszystkim? Czy najwiksz ze wszystkich sprzecznoci ideau odoono tym samym ad acta po
wsze czasy? Czy tylko odoono na pniej, na czas nieokrelony?... Czy nie bdzie musia kiedy raz jeszcze nastpi
wybuch starego poaru, jeszcze straszliwszy, duej gotowany? Co wicej: czy nie tego powinnimy sobie z caych si
yczy? a nawet chcie? nawet popiera?... Ktokolwiek, tak jak moi czytelnicy, zacznie teraz rzecz rozwaa i przemyliwa,
ten nie prdko dojdzie do kocowych wnioskw - a to wystarczy, bym sam dobrn do koca, zakadajc, e od dawna jest
do oczywiste, czego chc, co chc osign tym niebezpiecznym hasem, wypisanym na grzbiecie mej ostatniej ksiki,
Poza dobrem i zem... nie oznacza to bynajmniej Poza dobrem i kiepskim.
95

Fragment z Tacyta (Roczniki XV, 44), ktry mwi o chrzecijanach, i udowodniono im nie tyle zbrodni

podpalania, ile nienawi ku rodzajowi ludzkiego. (Wybr pism, tum. Seweryn Hammer, Wrocaw 1956, s. 194).
Fragment ten pojawia si wczeniej u Nietzschego w Morgenrthe, aforyzm 63. W Dziejach (V, 5) czytamy natomiast,
i u Judejczykw panuje niewzruszona wierno, pena gotowoci lito, lecz przeciw wszystkim obcym wroga
nienawi. (Wybr pism, ss. 282-283).
96

Por. J, 13, 23.

97

Na temat Napoleona por. Die Geburt der Tragdie (Narodziny tragedii) 18, Menschliches, Allzumenschliches 164,

Morgenrthe 109, 245, 298, 549, Die Frhliche Wissenschaft 23, 282, 362, Gtzen-Dmmerung (Zmierzch bogw) IX
45, 45, 48, 49, Der Wille zur Macht (Wola mocy) 27, 104, 544, 751, 829, 877, 975, 1017, 1018, 1026.
98

By moe ide poczenia bestii (Unmensch) i nadczowieka czy boga (bermensch) Nietzsche zapoycza od

Arystotelesa z Polityki I, 12: Kto nie potrafi y w spoecznoci, albo wcale jej nie potrzebuje, bdc
samowystarczalnym, bynajmniej nie jest obywatelem, ale jest albo besti, albo bogiem (tum. L. Piotrowicza,
Warszawa 1964). Nietzsche nawie do tego porwnania w Gtzen-Dmmerung, I, 3. Pojcie bermensch w literaturze
niemieckiej po raz pierwszy pojawia si w Faucie Goethego (cz 1, wiersz 491), tame rwnie w osobliwym
kontekcie pojawia si okrelenie Unmensch (zob. wiersz 3349). Por. take Der Wille zur Macht, IV, 470. Unmensch
jako symbol bestii, egoisty i nie-Czowieka odgrywa wan rol w filozofii Stirnera, por. Jedyny i jego wasno, tum.
Joanna i Adam Gajlewiczowie, BKF, Warszawa 1995, passim.

***
Przypis. Korzystam z okazji, jak daje mi ta rozprawa, aby publicznie i formalnie wyrazi yczenie, jakiemu dotd
dawaem wyraz w przygodnych rozmowach z uczonymi: to mianowicie, aeby jaki fakultet filozoficzny przysuy si
wspieraniu bada nad histori moralnoci, rozpisujc konkurs z nagrodami na najlepsz rozpraw w tej dziedzinie - by
moe niniejsza ksika posuy jako silny impuls w tym kierunku. W zwizku z tak moliwoci, podnosz nastpujc
kwesti, ktra zasuguje na uwag filologw i historykw, jak rwnie uczonych filozofw z zawodu:
Jakich wskazwek udziela lingwistyka, zwaszcza badania etymologiczne, jeli idzie o histori rozwoju poj moralnych?
- Z drugiej strony, rzecz rwnie istotn jest zachci do udziau w dyskusji nad tymi zagadnieniami (o wartoci
dotychczasowych systemw wartociowania) fizjologw i ludzi medycyny: przy czym rol adwokatw i mediatorw mona
by pozostawi zawodowym filozofom, kiedy ju uda im si przeksztaci owe zrazu tak napite i ozibe stosunki pomidzy
filozofi, fizjologi i medycyn w najserdeczniejsz i najbardziej owocn wymian. Faktycznie wszystkie tablice wartoci,
kade powiniene (du sollst), znane historii czy badaniom etnologicznym, trzeba podda przede wszystkim
objanieniom i interpretacjom [o charakterze] fizjologicznym, raczej ni psychologicznym; podobnie wszystkie czekaj na
krytyk ze strony nauki medycznej. Pytanie: jak ma warto ta czy inna tablica wartoci lub moralno? trzeba postawi
w rnych perspektywach; mianowicie nie do subtelnoci, gdy pytamy o warto w jakim celu? Na przykad co, co
niezaprzeczalnie miaoby warto ze wzgldu na szczegln dugowieczno rasy (lub polepszenie jej zdolnoci
przystosowawczych do danego klimatu czy zachowania najwikszej liczebnoci), nie miaoby bynajmniej podobnej
wartoci, gdyby chodzio o wyksztacenie silniejszego typu. Dobro wikszoci i dobro mniejszoci to przeciwstawne punkty
widzenia na warto: uznanie pierwszego za sam w sobie stojcy wyej w hierarchii wartoci pozostawiamy naiwnoci
angielskich biologw... Wszystkie nauki musz odtd utorowa drog przyszemu zadaniu filozofw: zadaniu
interpretowanemu w ten sposb, i filozof ma rozwiza problem wartoci, i sam musi okreli hierarchi wartoci
(Rangordnung der Werthe).

Rozprawa II
Wina, ze sumienie99 i zagadnienia pokrewne
1.
Wyhodowa zwierz, ktre moe skada obietnice - czy nie jest to wanie owym paradoksalnym zadaniem,
ktre natura postawia sobie wzgldem Czowieka? czy nie jest to waciwy problem Czowieka?... Fakt, i problem ten w
duym stopniu zosta rozwizany musi tym bardziej zdumiewa tego, kto potrafi w peni doceni si przeciwn,
zapominanie (Vergesslichkeit). Zapominanie to nie zwyka vis inertiae, jak sdz ludzie powierzchowni, ale raczej aktywna
zdolno tumienia, pozytywna w najcilejszym sensie tego sowa, ktrej naley przypisa, i to, co przeywamy,
dowiadczamy, wchaniamy w siebie, nie zakca naszej wiadomoci w stanie trawienia (mona by to nazwa
wduchawianiem) bardziej anieli cay ten po tysickro zoony proces ywienia naszego ciaa, tak zwane wcielanie. Na
chwil zamkn drzwi i okna wiadomoci; nie przejmowa si zgiekiem i walk, w jakich nasze podziemie suebnych
organw pracuje dla siebie i przeciw sobie; nieco spokoju, odrobina tabula rasa wiadomoci, by zrobi miejsce dla czego
nowego, przede wszystkim dla szlachetniejszych funkcji i funkcjonariuszy, dla zarzdzania, przewidywania, okrelania z
gry (nasz organizm bowiem urzdzony jest oligarchicznie) - taki jest poytek z tego, jak powiedziaem, aktywnego
zapominania, przypominajcego straniczk czy te opiekunk adu duchowego, spokoju, etykiety: z czego od razu wida,
jak dalece nie byoby szczcia, wesooci, nadziei, dumy, teraniejszoci bez zapominania. Czowieka, w ktrym popsu si
w aparat do tumienia i wicej nie dziaa, mona przyrwna (i nie tylko przyrwna) do dyspeptyka; z niczym nie moe
si zaatwi... A wanie to z koniecznoci zapominalskie zwierz, u ktrego zapominanie stanowi si, form silnego
zdrowia, wyhodowao sobie zdolno przeciwn, pami, z pomoc ktrej zapominanie mona w niektrych przypadkach
zawiesi - mianowicie w tych, w ktrych trzeba zoy obietnic: std nie jest to bynajmniej jedynie bierna niemonopozbycia-si raz wyrytego wraenia, nie tylko niestrawno raz danego w zastaw sowa, z ktrym nie sposb si zaatwi,
lecz aktywne-poniechanie-uwolnienia-si-od, nieustanne chcenie tego, co raz chciane, prawdziwa pami woli: tak e
pomidzy pierwotne chc, zrobi i faktyczne wyadowanie woli, jej akt, mona spokojnie wstawi wiat rzeczy nowych i
obcych, okolicznoci, a nawet sam akt woli, bez zrywania tego dugiego acucha woli. Czeg to jednak do tego
wszystkiego potrzeba! Aeby mc w tej mierze rozporzdza sw przyszoci, Czowiek musia wpierw nauczy si
rozrnia zdarzenia konieczne od przypadkowych, myle przyczynowo, to, co odlege przewidywa i widzie jako
teraniejsze, pewnie ustala, co jest celem, a co do rodkiem, w ogle umie liczy i rachowa - wprzdy jednak Czowiek
sam musi sta si obliczalny, systematyczny, konieczny, rwnie we wasnym wyobraeniu, aby w kocu w taki sposb, jak
czyni to skadajcy obietnic, mc zarczy za siebie jak za swoj przyszo!
2.
Takie s wanie dugie dzieje pochodzenia odpowiedzialnoci. Owo zadanie, aeby wyhodowa zwierz, ktre
moe skada obietnice, zawiera w sobie - jak ju pojlicie - jako warunek wstpny i przymiark blisze zadanie, by wpierw
uczyni Czowieka w pewnym stopniu niezbdnym, jednolitym, rwnym wrd rwnych, systematycznym i w
konsekwencji obliczalnym. Cay ogrom pracy tego, co nazywam moralnoci obyczaju (Sittlichkeit der Sitte) (por.
Morgenrthe, s. 15 i nast., 20 i nast., 23 i nast. 100), rzeczywista praca Czowieka nad sob samym w najduszej epoce rodzaju
ludzkiego, caa jego praca prehistoryczna - pomimo towarzyszcej jej bezwzgldnoci, tyranii, tpoty i idiotyzmu - znajduje
swj sens i wielkie uzasadnienie w tym, i za pomoc moralnoci obyczaju i spoecznego kaftana bezpieczestwa Czowieka
uczyniono rzeczywicie obliczalnym. Jeli postawimy si natomiast na kocu tego nadzwyczajnego procesu, tam, gdzie
dojrzewaj owoce drzewa, gdzie spoeczestwo i jego moralno obyczaju odkrywaj w kocu to, czemu suyy tylko za
rodek, to jako najdojrzalszy owoc na tym drzewie znajdziemy samowadne indywiduum, rwne tylko sobie samemu, ktre
uwolnio si od moralnoci obyczaju, autonomiczne, ponad-etyczne indywiduum (albowiem autonomiczny i moralny
wzajemnie si wykluczaj), sowem, odkryjemy czowieka z jego wasn, niezalen, trwa wol, ktry ma prawo skada
obietnic - a w nim dumn, w kadym miniu drgajc wiadomo tego, co tu ostatecznie zostao zdobyte i w nim
ucielenione, prawdziwa wiadomo mocy i wolnoci, uczucie doskonaoci Czowieka (ein Vollendungs-Gefhl des
Menschen) w ogle. Ten wyzwoleniec, ktry rzeczywicie moe skada obietnice - ten pan wolnej woli, ten samowadca jake miaby nie wiedzie, i jest wyszy ponad wszystko, czemu nie wolno obiecywa czy rczy za siebie; i wzbudza tyle
zaufania, strachu i szacunku (a zasuguje wszake na wszystkie trzy); i jemu, z jego panowaniem nad sob, powierzono
nieodwoalnie rwnie panowanie nad przypadkiem, nad natur i nad wszystkimi mniej niezawodnymi stworzeniami o
sabszej woli? Czowiek wolny, waciciel trwaej niezomnej woli, ma w tym posiadaniu rwnie wasn miar wartoci:
oceniajc innych z wasnej perspektywy - szanuje lub pogardza. I tak jak nieodzownie szanuje sobie rwnych, silnych i
niezawodnych (ktrym wolno obiecywa), to jest kadego, kto obiecuje jak samowadca, z oporami, rzadko, z ociganiem,
skpic zaufania, kto ufajc wyrnia, ktry daje swoje sowo jako Co, na czym zawsze mona polega, gdy jest do silny,
aby go dotrzyma, wbrew wszelkim wypadkom, a nawet wbrew losowi: rwnie niezawodnie bdzie mia w zanadrzu
99

Termin przypuszczalnie zapoyczony z Tomasza z Akwinu (Summa Theologiae, 1a. 2ae, kwestia 19, art. 5 i 6).

Pojawia si rwnie wielokrotnie u Lutra (np. Tischreden, Weimar 1921, t. 3, ss. 471-472; Werke, Weimar 1927, t. 17,
s. 500).
100

Cz I, aforyzmy: 9, 14, 16.

kopniaka dla smukych lekkoduchw101, ktrzy obiecuj, cho nie maj prawa, i rzg dla kamcy, ktry amie swe sowo,
gdy tylko otworzy usta. Owa dumna wiadomo niezwykego przywileju odpowiedzialnoci, wiadomo rzadkiej wolnoci,
tej wadzy nad sob i losem przenikna go do gbi i staa si instynktem, instynktem dominujcym: - jak nazwie on w
dominujcy instynkt, zakadajc, e musi znale na sowo? Bez wtpienia Czowiek samo-wadczy nazwie go swym
sumieniem...
3.
- Swym sumieniem?... Z gry mona odgadn, i to pojcie sumienie, ktre napotykamy tutaj w jego najwyszej
i niemal szokujcej postaci, ma za sob dugie dzieje i przemiany. Mc za siebie rczy i to z dum, a przeto mc sobie
powiedzie Tak - to, jak mwiem, dojrzay owoc, lecz take owoc pny: - jake dugo musia w owoc, cierpki i kwany,
wisie na drzewie! A jeszcze duej trzeba byo czeka, eby go zobaczy - nikt nie way si go obiecywa, cho pewne jest,
e wszystko w tym drzewie gotowe byo wanie do jego wydania! - W jaki sposb wyrabia si Zwierzciu-Czowiekowi
pami? Jak w ten po czci tpy, po czci za bezmylny, nieuwany umys, to ucielenione zapominanie, wtoczy Co,
co pozostanie obecne?... Tego odwiecznego problemu, jak moe si zdawa, nie rozwizano wcale przy pomocy subtelnych
odpowiedzi i rodkw; by moe nie ma w pradziejach czowieka nic bardziej straszliwego i niesamowitego anieli jego
mnemotechnika. Naznacza si ogniem to, co ma zosta w pamici: tylko to, co nie przestaje bole, pozostaje w pamici oto zasada naczelna najstarszej (niestety rwnie najduej istniejcej) psychologii na ziemi. Chciaoby si nawet rzec, e
gdziekolwiek jeszcze obecnie istnieje na ziemi uroczysto, powaga, tajemnica, ponure barwy w yciu czowieka i narodu,
tam pozostao jeszcze co z tej straszliwoci, z jak niegdy wszdzie na ziemi skadano obietnice, przyrzekano, lubowano:
przeszo, ta najdusza, najgbsza, najtwardsza przeszo, owiewa nas i w nas wzbiera, ilekro stajemy si powani.
Nie obywao si nigdy bez krwi, tortur i ofiar, ilekro Czowiek pragn stworzy sobie pami; najstraszliwsze ofiary i
zastawy (do ktrych nale ofiary z pierworodnych), najokropniejsze okaleczenia (na przykad kastracje), najokrutniejsze
formy rytualne wszystkich kultw religijnych (a najniszym fundamentem wszystkich religii s systemy okruciestw) wszystko to ma swoje rdo w owym instynkcie, ktry odkry, i bl jest najpotniejszym rodkiem zaradczym
mnemoniki. W pewnym sensie dotyczy to take wszelkiego ascetyzmu: pewne idee maj pozosta niezatarte,
wszechobecne, niezapomniane, zafiksowane (fix), celem zahipnotyzowania caego systemu nerwowego i intelektualnego
poprzez te zafiksowane idee - a te ascetyczne procedury oraz style ycia su jako rodek do tego, aby uwolni te idee od
konkurencji wszystkich pozostaych idei, aeby uczyni je niezapomnianymi. Im gorzej byo z pamici u ludzkoci,
tym straszliwsze pojawiay si zwyczaje; zwaszcza surowo praw karnych ukazuje miar trudnoci, jakie musiaa pokona,
by przezwyciy zapominanie, i utrwali (gegenwrtig zu erhalten) w umysach tych niewolnikw nastroju i chwilowych
pragnie kilka prymitywnych wymogw ycia spoecznego. My, Niemcy, z pewnoci nie uwaamy si za nard szczeglnie
okrutny i twardego serca, a jeszcze mniej za szczeglnie frywolny i yjcy z dnia na dzie; lecz wystarczy przyjrze si
naszym dawnym kodeksom karnym, by si przekona, jak trudno byo na ziemi wyhodowa nard mylicieli (przez co
mam na myli ten nard Europy, gdzie wci znale mona maksimum zaufania, powagi, braku smaku i rzeczowoci waciwoci, ktre daj mu prawo hodowania wszelkiej maci mandarynw Europy). Owi Niemcy wyrabiali sobie pami za
pomoc straszliwych rodkw, by zapanowa nad swymi niskimi, gminnymi instynktami i brutalnym chamstwem:
pomylcie o dawnych niemieckich karach, na przykad kamienowaniu (sama legenda spuszcza kamie myski na gow
winowajcy), amaniu koem (wynalazek wasny i specjalno niemieckiego geniuszu w dziedzinie kar!), wbijaniu na pal,
rozrywaniu i tratowaniu komi (wiartowaniu), gotowaniu przestpcy w oleju lub winie (jeszcze w czternastym i
pitnastym wieku), ulubionym obdzieraniu ze skry (darciu pasw), wycinaniu misa z piersi, i oczywicie smarowaniu
zoczycy miodem i pozostawianiu go na pastw muchom w sonecznej spiekocie. Za pomoc takich obrazw i procedur w
kocu zachowa si w pamici pi, sze takich nie chc, w zwizku z ktrymi zoono obietnic, by cieszy si
korzyciami ycia w spoeczestwie - i rzeczywicie! z pomoc tego rodzaju pamici doszo si wreszcie do rozumu! Ach,
rozum, powaga, opanowanie, caa ta ponura rzecz zwana refleksj, wszystkie te przywileje i wspaniae okazy (Prunkstcke)
czowieka: jake drogo trzeba je byo okupi! ile krwi i zgrozy lego u podstaw wszystkich dobrych rzeczy !...
4.
Jak tedy przysza na wiat owa druga ponura rzecz, wiadomo winy, cae to ze sumienie? I tak oto
powracamy do naszych genealogw moralnoci. Powiem raz jeszcze - czy moe jeszcze tego nie mwiem? - s nic nie
warci. Na pi pidzi dugie, ich wasne, jedynie wspczesne dowiadczenie; adnej wiedzy ani woli poznania przeszoci;
jeszcze mniej instynktu historycznego, tak tu niezbdnego drugiego wzroku - a jednak paraj si dziejami moralnoci:
rzecz jasna musi to cakiem susznie doprowadzi do rezultatw, ktre rozmijaj si z prawd. Czy tym dotychczasowym
genealogom nio si choby raz, i na przykad owo gwne pojcie moralnoci Schuld [wina] ma swj rodowd w bardzo
materialnym pojciu Schulden [by dunym]? Lub e kara, jako odpata (Vergeltung), rozwina si zupenie niezalenie z
wszelkiego zaoenia wolnoci czy niewolnoci woli? - i to do tego stopnia, e potrzeba wpierw zawsze wyszego stopnia
uczowieczenia, aeby zwierz Czowiek nauczyo si robi o wiele bardziej prymitywne rozrnienia pomidzy
umylny, niedbay, przypadkowy, poczytalny i ich przeciwiestwami, i bra je pod uwag przy wymierzaniu kary.
Owa myl, obecnie tak tania i pozornie tak naturalna i nieuchronna, ktra aby wyjani, w jaki sposb powstao na ziemi
poczucie sprawiedliwoci, musiaa podsun twierdzenie, i przestpca zasuguje na kar, gdy mg postpi inaczej, [ta
myl] jest w istocie rzeczy niezwykle pn, a nawet wyrafinowan form ludzkiego osdzania i wnioskowania. Kto
101

W oryginale: dla schchtige Windhunde czyli w zasadzie dla dandysw.

umieszcza j u pocztkw, ten zabiera si do psychologii staroytnej ludzkoci niezgrabnymi palcami. Przez niemale cae
dzieje ludzkoci kary wymierzano nie dlatego, e uznano zoczyc odpowiedzialnym za jego czyn, a wic nie z zaoenia,
e winny podlega karze, lecz raczej - jak to teraz jeszcze rodzice karz swe dzieci - z gniewu za poniesion szkod, z gniewu
zwrconego przeciw szkodnikowi, kontrolowanego wszak i modyfikowanego przez ide, e kada szkoda ma swj
rwnowanik i rzeczywicie da si wynagrodzi, choby poprzez bl szkodnika. Skd bierze sw moc ta prastara, gboko
zakorzeniona, i by moe nie dajca si ju wykorzeni idea rwnowanoci szkody i blu? Ju to wyjawiem: ze stosunku
umowy pomidzy wierzycielem i dunikiem, ktry jest tak stary jak same podmioty prawne i ze swej strony odsya nas do
podstawowych form kupna, sprzeday, wymiany, handlu i gospodarki.
5.
Wszelako zdanie sobie sprawy z tych stosunkw umowy budzi - jak mona si spodziewa z tego, o czym ju
nadmienilimy - rozmaite podejrzenia i sprzeciw przeciwko staroytnej ludzkoci, ktra stworzya je lub na nie zezwolia.
Tu wanie skada si obietnice; tu wanie chodzi o to, aby Temu, kto obiecuje, wytworzy pami; tu wanie, jak
podejrzewam, jest miejsce na bezwzgldno, zgroz, bl. Dunik, chcc wzbudzi zaufanie w sw obietnic zwrotu
nalenoci, aby zarczy za powag i wito owej obietnicy, aby wasnemu sumieniu wpoi konieczno zwrotu
nalenoci jako obowizek, powinno - na wypadek, gdyby przyszo mu nie zapaci, zgodnie z umow daje wierzycielowi
w zastaw Co, co wci jeszcze posiada, co ma w swej mocy, na przykad swoje ciao lub sw on, swoj wolno lub te
swe ycie (lub, tam gdzie decyduj o tym wzgldy religijne, nawet ycie pozagrobowe, zbawienie duszy, w kocu nawet
spokj w grobie: jak w Egipcie, gdzie zwoki dunika przed wierzycielem nawet w grobie nie zaznay spokoju - a wszake
spokj ten mia pewne znaczenie wanie u Egipcjan). W szczeglnoci jednak wierzyciel mg ciao dunika w dowolny
sposb habi i maltretowa, na przykad wyci z niego tyle, ile zdawao si odpowiada wielkoci dugu: - i z tego punktu
widzenia do wczenie i wszdzie istniay dokadne, niekiedy przeraliwie precyzyjne oszacowania, na mocy prawa
obowizujce oszacowania na poszczeglne czonki i czci ciaa. Uwaam to ju za postp i dowd swobodniejszej,
bardziej wspaniaomylnej, bardziej rzymskiej interpretacji prawa, kiedy rzymskie prawodawstwo Dwunastu Tablic
wyrokuje, e jest rzecz obojtn, czy w takim wypadku wierzyciel wykroi mniej czy wicej, si plus minusve secuerunt, ne
fraude esto102. Wyjanijmy sobie logik caej tej kwestii rekompensowania strat, wydaje si ona do dziwna.
Rwnowano owa dana jest w tym, e zamiast korzyci bezporednio rwnowacej szkod (a wic, zamiast wyrwnania
w postaci pienidzy, ziemi, wszelkiego rodzaju mienia), przyznaje si wierzycielowi pewnego rodzaju przyjemno jako
rekompensat i wyrwnanie - przyjemno w postaci prawa bezmylnego wyycia si nad bezsilnym, przyjemno de faire
le mal pour le plaisir de le faire103, rado zadawania gwatu: rado, ktr ceni si tym wyej, im podlejsza i nisza pozycja
spoeczna wierzyciela, i ktra atwo moe wyda mu si najwyborniejszym kskiem, ba, przedsmakiem wyszej pozycji
spoecznej. Dziki karze wymierzanej dunikowi, wierzyciel ma swj udzia w prawach panw: wreszcie i jemu przypada
w wzniosy przywilej pogardzania i zncania si nad kim gorszym (Untersich), lub przynajmniej - kiedy rzeczywista
mono karania, wymierzenia kary, przekazana ju zostaa wadzom zwierzchnim - ogldania, jak si dunikiem
pogardza i jak si go maltretuje. Wyrwnanie polega wic na dopuszczeniu do okruciestwa oraz egzekwowaniu do
prawa.
6.
W tej sferze wic, w sferze zobowiza prawnych, ma swe rdo wiat poj moralnych: winy, sumienia,
obowizku, witoci obowizku - ich pocztkowi, podobnie jak pocztkom wszystkiego, co wielkie na ziemi,
towarzyszy obfity i dugi upust krwi. I czy nie powinnimy doda, i w wiat w istocie rzeczy nigdy do koca nie pozby
si zapachu krwi i tortur? (Nawet u starego Kanta imperatyw kategoryczny trci okruciestwem... 104) Podobnie i tutaj po raz
pierwszy doszo do niesamowitego i by moe nierozerwalnego szczepienia poj winy i cierpienia. Zapytajmy raz jeszcze:
w jakim stopniu cierpienie moe rekompensowa dugi (Schulden)? A w takim, w jakim zadawanie cierpienia stanowi
najwysz form przyjemnoci, i w jakim poszkodowany za strat oraz przykro z powodu straty, otrzymywa w zamian
niezwyk rozkosz: zadawanie cierpie - prawdziw uczt, Co, co - jak mwiem - tym bardziej jest w cenie, im bardziej
kci si z rang i pozycj spoeczn wierzyciela. Wszystko to przypuszczenia: albowiem zgbi takie podziemne rzeczy to
rzecz trudna, nie mwic ju o tym, e niemia; a kto, kto niezdarnie prbuje wtrci tu pojcie zemsty wgld swj
jeszcze bardziej zakrywa i zaciemnia zamiast rozjania (sama zemsta wiedzie nas wszake z powrotem do tego samego
102

Tzn. Bez wzgldu na to, czy odcili wicej czy mniej, nie naley uwaa tego za przestpstwo. Lex duodecim

tabulorum, Tablica III, fragment 6. We wspczesnych wydaniach w tekcie widnieje czsto zmiana. Zamiast ne
pojawia si se (=sine): Bez wzgldu na to, czy wycili mniej czy wicej, niechaj to zrobi rzetelnie.
103

Prosper Mrime, Lettres une inconnue (Paris, 1874), I, 8: [Wiedz take, i nic nie jest bardziej powszechne, ni]

czyni zo dla przyjemnoci czynienia za. Cay fragment w oryginale francuskim przytaczany przez Nietzschego w
Menschliches, Allzumenschliches, cz 1, aforyzm 50.
104

Na temat okruciestwa por. Menschliches, Allzumenschliches 101, Morgenrthe 18, Jenseits von Gut und Bse 55,

229, 230.

problemu: jak zadawanie cierpienia moe stanowi zadouczynienie?). Kci si, jak mi si zdaje, z delikatnoci, a tym
bardziej obud (Tartfferie) oswojonych zwierzt domowych (to znaczy ludzi wspczesnych, to znaczy nas),
uwiadomienie sobie z ca moc, w jakim stopniu okruciestwo stanowio wielk uczt staroytnej ludzkoci, ba, skadnik i
domieszk prawie kadej radoci; z drugiej strony, jake naiwna i niewinna jawi si ich potrzeba okruciestwa, jak
zasadniczo wanie bezinteresowna zo (czy - by uy sw Spinozy - sympathia malevolens) uchodzi u nich za
normaln waciwo czowieka: a tym samym za Co, czemu sumienie caym sercem mwi tak. Przenikliwsze oko byoby
w stanie jeszcze dzi dostrzec wiele z tych najdawniejszych i podstawowych uciech czowieka; w Jenseits von Gut und Bse
s. 120 i nast.105 (wczeniej w Morgenrthe I, s. 24 i nast., 72 i nast., 103 i nast. 106) wskazaem przezornie palcem na stae
uduchowianie si i deifikacj okruciestwa, ktre przewija si przez cae dzieje kultury wyszej (i w pewien istotny sposb
nawet j stanowi). W kadym razie nie tak dawno temu nie sposb byo sobie wyobrazi ksicego wesela lub ludowego
wita w wielkim stylu bez egzekucji, tortur czy moe auto da fe, a take domu arystokraty bez istot, na ktrych mona
byo bez skrupuw wyadowa zo lub im okrutnie dokuczy (wystarczy przypomnie sobie Don Kiszota na dworze
ksinej107: dzi czytamy caego Don Kiszota z gorzkim smakiem w ustach, niemal cierpic przy tym, przez co autorowi oraz
jego wspczesnym wydalibymy si bardzo dziwni i niezrozumiali. Oni czytali go z czystym sumieniem jako najweselsz z
ksiek, zamiewajc si przy niej do rozpuku.) Oglda cierpienie jest mio, zadawa cierpienie jeszcze milej - jest to
twarda zasada, lecz stara, potna, ludzka, nazbyt ludzka, pod ktr zreszt i mapy by si podpisay: mwi si wszake, e
w wymylaniu dziwacznych okruciestw s czowieka godnym poprzednikiem i, by tak rzec, stanowi do niego
preludium. Bez okruciestwa nie ma uczty: tak ucz najdawniejsze i najdusze dzieje ludzkoci - a kara ma w sobie wiele
z ucztowania!
7.
A tak na marginesie, nie mam wcale ochoty dostarcza naszym pesymistom wieej wody na ich rozklekotany i
skrzypicy myn przesytu yciem; wprost przeciwnie, trzeba wyranie podkreli, e w czasach, gdy ludzko nie wstydzia
si jeszcze swego okruciestwa, ycie na ziemi byo weselsze ni dzisiaj, w epoce pesymistw. Niebo zawsze pospniao nad
Czowiekiem w takim samym stopniu, w jakim wzrastao poczucie wstydu z tego, e jest si Czowiekiem. Znuone,
pesymistyczne spojrzenie, nieufno wobec zagadki ycia, lodowate Nie obrzydzenia do ycia - nie s to znaki
najgrzeszniejszej (bsesten) epoki rodzaju ludzkiego: te wychodz na wiato dzienne, niczym rolinno bagienna, ktr s
tam, gdzie jest bagno, gdzie ich miejsce - mam na myli owo chorobliwe wydelikacenie i umoralnianie, za spraw ktrych
zwierz Czowiek nauczyo si w kocu wstydzi wszystkich swych instynktw. Na drodze do tego, aby sta si anioem
(by nie uy mocniejszego sowa) Czowiek wyhodowa sobie w zepsuty odek i oboony jzyk, wskutek czego naby
wstrtu nie tylko do radoci i niewinnoci zwierzt, lecz samo ycie stao si dla czym niesmacznym, do tego stopnia, e
z odrazy przed samym sob co jaki czas zatyka sobie nos i wraz z papieem Innocentym Trzecim peen dezaprobaty
sporzdza katalog wasnych obrzydliwoci (nieczyste poczcie, ohydne odywianie w onie matki, grzeszno materii, z
ktrej czowiek si rozwija, okropny smrd, wydzielanie liny, uryny i kau) 108. Obecnie, gdy cierpienie musi stawa w
szyku jako pierwszy z argumentw przeciwko istnieniu, jako jego najgorszy znak zapytania, dobrze jest przypomnie sobie
czasy, gdy sdzono odwrotnie, gdy nie umiano obej si bez zadawania cierpienia i dostrzegano w nim urok pierwszej
rangi, pewn zwodnicz przynt na ycie. By moe wwczas bl - mwi to ludziom delikatnym na pociech - nie by
jeszcze a tak dotkliwy jak dzisiaj; przynajmniej do takiego wniosku moe doj lekarz, leczc powany wewntrzny stan
zapalny u Murzyna (jako przedstawiciela czowieka prehistorycznego), ktry najlepiej zorganizowanego Europejczyka
doprowadziby do rozpaczy; Murzynowi za nie szkodzi wcale. (Krzywa ludzkiej odpornoci na bl zdaje si faktycznie
niezwykle szybko i nagle spada, gdy tylko ma si za sob pierwsze grne dziesi tysicy czy dziesi milionw nadkultury109; osobicie nie wtpi, e w porwnaniu z jedn noc blu jednej jedynej histerycznej, dobrze wychowanej paniusi,
cierpienie wszystkich zwierzt, ktre badano w celach naukowych za pomoc noa, nie jest po prostu brane pod uwag.
Dopuszcz nawet t moliwo, i nie oznacza to wcale, e owa rado z okruciestwa musiaa obumrze; jako e bl dzi
bardziej boli, potrzebowaa tylko pewnego wysublimowania i wysubtelnienia, musiaa si mianowicie przemieni w co
wyobraonego i duchowego, i przyozdobi tak niewinnymi nazwami, e nawet najdelikatniejszemu sumieniu hipokryty nie
wydaway si ju niczym podejrzanym (tak nazw jest tragiczne wspczucie; inn les nostalgies de la croix110). To, co
waciwie oburza w cierpieniu, to nie samo cierpienie, lecz jego bezsensowno: lecz ani dla chrzecijanina, ktry w
cierpieniu widzia ca tajemn maszyneri zbawienia, ani dla naiwnego czowieka dawnych czasw, ktry pojmowa
105
106

Aforyzm 229.
Aforyzmy: 18, 77, 113.

107

Por. Cervantes (Saavedra) de, Miguel, Przemylny szlachcic Don Kichote z Manczy, tum. Anna Ludwika Czerny i

Zygmunt Czerny, Warszawa 1986, ksiga II, rozdziay 31-37.


108
De miseria humane conditionis (take figurujce pod nazw De contemptu mundi), traktat autorstwa kardynaa
Lotario dei Segni (od 1198 jako papie Innocenty III), napisany w 1195 r. Powyej przytaczany tekst nie stanowi
cytatu, lecz jest streszczeniem zagadnie omawianych w kilku pierwszych rozdziaach traktatu.
109

Nieprzetumaczalna gra sowna: die oberen Zehn-Tausend = elita.

110

Nostalgia za krzyem (franc.)

wszelkie cierpienie z pozycji widza lub oprawcy, nigdy nie istniao cierpienie bezsensowne. Aeby mona byo pozby si z
tego wiata i uczciwie zanegowa owo utajone, nie odkryte, cierpienie bez wiadkw, ludzie stanli w obliczu koniecznoci
wymylenia bogw i istot poredniczcych pomidzy gr i doem, sowem Czego, co bka si rwnie w tym, co ukryte,
co widzi po ciemku i nie przegapi interesujcego, bolesnego widowiska. Dziki tym wynalazkom ycie poznao si na
sztuczce, ktr znao od zawsze, by usprawiedliwi samo siebie, usprawiedliwi swe zo; teraz potrzebowao do tego
raczej innych wynalazkw (na przykad ycia jako zagadki, ycia jako problemu poznania). Kade zo, ktrego widok Boga
buduje, jest usprawiedliwione: tak brzmiaa pradziejowa logika uczucia - i rzeczywicie, czy jedynie pradziejowa?
Bogowie pojmowani jako przyjaciele okrutnych spektakli - och, jake gboko to prastare wyobraenie przenika nawet
dzisiaj nasze europejskie uczowieczanie! Mona by si w tej sprawie radzi Kalwina czy Lutra. W kadym razie jest pewne,
e jeszcze Grecy nie umieli swym bogom poda przyjemniejszej przystawki do ich szczcia ni radoci okruciestwa.
Jakimi oczyma bowiem - sdzicie - Homer kaza patrze bogom na losy ludzi? Jaki sens miay w gruncie rzeczy wojny
trojaskie i im podobne tragiczne okropiestwa? Nie ma co do tego wtpliwoci: byy ucztami dla bogw: i o ile natura
poety jest bardziej boska anieli innych ludzi, to rwnie dla poetw... Nie inaczej wyobraali sobie pniej greccy
filozofowie moralnoci oczy boga, spogldajce na zmagania moralne, na heroizm i samoudrk cnotliwych: Herakles
obowizku znalaz si na scenie i wiedzia, co robi; dla tego narodu aktorw cnota bez wiadkw bya czym zgoa nie do
pomylenia. Czy nie po to wymylono w tak miay i fatalny wynalazek filozofw, wwczas po raz pierwszy wynaleziony
dla Europy - woln wol, absolutn spontaniczno czowieka w sprawach dobra i za - by usprawiedliwi wyobraenie, i
zainteresowanie bogw Czowiekiem, ludzk cnot nie bdzie miao koca? Na ziemskiej scenie nie miao nigdy zabrakn
tego, co rzeczywicie nowe, naprawd niesychanych napi, intryg, katastrof: cakowicie deterministycznie obmylany
wiat nie byby dla bogw adn zagadk i przeto znudziby ich szybko - wystarczajcy to powd dla tych przyjaci bogw,
filozofw, by nie przypisywa swym bogom deterministycznego wiata! Caa antyczna ludzko jest pena subtelnych
wzgldw dla widza, jako wiat w istocie publiczny, w istocie dla oczu, ktry nie potrafi sobie wyobrazi szczcia bez
festiwali i uczt. - A, jak ju mwiem, rwnie w surowych karach jest tak wiele ucztowania!...
8.
Poczucie winy, osobistego zobowizania, by kontynuowa tok naszych bada, ma swoje rdo - jak widzielimy w najdawniejszym i najpierwotniejszym stosunku pomidzy osobami, stosunku pomidzy kupcem i sprzedajcym,
pomidzy wierzycielem i dunikiem: tutaj po raz pierwszy osoba wystpia przeciw osobie, tu po raz pierwszy osoba
mierzya si osob. Nie odkryto jeszcze tak niskiego poziomu cywilizacji, na ktrym nie wystpoway choby lady tego
stosunku. Ustalanie ceny, ustanawianie wartoci, obmyliwanie rwnowanikw, wymiana - oto co absorbowao pierwotne
mylenie czowieka i to do tego stopnia, e w pewnym sensie stao si samym myleniem: wyhodowano tutaj najstarszy
rodzaj bystroci umysu, tutaj te mona si doszukiwa pocztkw czowieczej dumy, jego poczucia wyszoci nad innymi
zwierztami. By moe wyraz Mensch (manas) jeszcze dzi wyraa to wanie przewiadczenie: 111 Czowiek okrela siebie
jako istot, ktra mierzy wartoci, wartociuje i mierzy, jako zwierz szacujce samo w sobie. Kupno i sprzeda, wraz z ich
psychologicznymi dodatkami, s starsze nawet ni pocztki jakichkolwiek form organizacji spoecznej i zwizkw: z
najbardziej elementarnej formy prawa osobistego kiekujce uczucie wymiany, umowy, dugu (Schuld), prawa,
zobowizania, wyrwnania przenioso si po prostu na najbardziej nieokrzesane, najpierwotniejsze grupy spoeczne (w ich
stosunku do podobnych grup), wraz ze zwyczajem porwnywania, mierzenia, oszacowywania mocy moc. Wzrok
przystosowa si ju do tej perspektywy: i z ow niezdarn konsekwencj, waciw myleniu staroytnej ludzkoci, ktre,
cho zrazu ociae, potem nieubaganie rozwijao si w tym kierunku, doszo si do wielkiego uoglnienia, i kada rzecz
ma swoj cen; wszystko mona odpaci - najstarszy i najbardziej naiwny kanon moralny sprawiedliwoci, pocztek
wszelkiej dobrodusznoci, wszelkiej rzetelnoci (Billigkeit), wszelkiej dobrej woli, wszelkiej obiektywnoci na
ziemi. Na tym pierwszym szczeblu sprawiedliwoci jest dobra wola ludzi mniej wicej rwnych sobie pod wzgldem mocy,
wzajemna tolerancja, umiejtno porozumienia si na drodze zadouczynienia - a w odniesieniu do mniej monych,
zmuszenie ich do zadouczynienia.
9.
Gdyby nadal przykada prehistoryczn miar (prehistoria zreszt istnieje w kadej epoce lub zawsze moe
wrci), to i zasadniczy stosunek spoecznoci do swoich czonkw odzwierciedla stosunek wierzyciela do dunika. yjemy
w spoecznoci, cieszymy si z korzyci ycia spoecznego (och, c to za korzyci! dzi niekiedy nie umiemy ich doceni),
mieszkamy strzeeni i otoczeni opiek, w pokoju i ufnoci, nie martwic si o krzywdy i akty wrogoci, na ktre naraony
jest czowiek na zewntrz, banita wyjty spod prawa (Friedlos) - Niemiec rozumie, co pierwotnie oznacza ndza
(Elend), elend112, jak si czowiek wanie ze wzgldu na owe krzywdy i akty wrogoci spoecznej da w zastaw i zobowiza.
C by si stao w przeciwnym razie? Spokojna gowa! Spoeczno, oszukany wierzyciel, ju znajdzie sposb, aby jej
zapaci. A chodzi tu najmniej o bezporedni szkod, jakiej dopuci si szkodnik: abstrahujc od tego, amicy prawo
(Verbrecher) jest przede wszystkim tym, ktry amie (Brecher), amicym umow i sowo dane caoci, w odniesieniu do
wszelkich dbr i wygd ycia spoecznego, z ktrych dotd korzysta. Przestpca jest dunikiem, ktry nie tylko nie
odpaca si za przyznane przywileje i zaliczki (Vorschsse), lecz nawet porywa si na wierzyciela: tote odtd nie tylko
111

Wtpliwa etymologia. Sowo Mensch (czowiek) wywodzi si porednio od gockiego manna, zgodnie ze

rdosowem oznaczajcego istot mylc.


112

W staroniemieckim (althochdeutsch) wyraz ten oznacza wygnanie, obczyzn.

traci, i to cakiem susznie, wszystkie te dobra i korzyci - lecz jeszcze przypomniane mu zostanie, jak wielkie znaczenie
maj owe dobra. Gniew poszkodowanego wierzyciela, spoecznoci, wygna go z powrotem do dziczy poza prawem, przed
ktr dotd by chroniony: odepchnie go od siebie, teraz mona dopuci si na nim kadego aktu wrogoci. Kara na tym
szczeblu cywilizacji to po prostu odbicie, mimus normalnego postpowania wobec znienawidzonego, rozbrojonego,
ponionego wroga, ktrego pozbawia si tym samym nie tylko wszystkich praw i ochrony, lecz take aski; a zatem prawo
wojenne i wito zwycistwa, vae victis113! bezlitosne i okrutne: z czego wniosek, e sama wojna (wraz z wojennym kultem
ofiar), uyczya nam wszystkich tych form, w ktrych kara wystpuje w historii.
10.
W miar jak spoeczestwo staje si coraz to potniejsz si, nie zwaa ju tak na przewinienia jednostki, gdy
nie widzi w niej niebezpieczestwa i zagroenia dla istnienia caoci w takim stopniu, jak przedtem: zoczycy nie ogasza
si ju wicej banit i nie wyrzuca si go poza nawias, a powszechny gniew nie moe, tak jak kiedy, wyadowa si na
nim z rwnie niepohamowan si - odtd spoeczno raczej przezornie zapewnia zoczycy ochron, bronic go
zwaszcza przed gniewem bezporednio poszkodowanego. Kompromis z gniewem najbardziej dotknitych przestpstwem;
wysiek, by umiejscowi incydent i zapobiec zwikszonemu w nim uczestnictwu oraz szerzeniu niepokojw; prby
znalezienia rwnowanikw i zaatwienia caej sprawy (compositio); przede wszystkim coraz wyraniej manifestujca si
wola, by kade wykroczenie potraktowa jako co w pewnym sensie odpacalnego, a wic by przynajmniej w pewnej mierze
odizolowa przestpc od jego czynu - oto cechy, ktre jeszcze wyraniej wyciskaj si na dalszym rozwoju prawa karnego.
W miar jak ronie moc i samowiedza spoeczestwa, zawsze agodnieje prawo karne; im bardziej spoeczestwo sabnie i
czuje si zagroone, tym surowsze formy prawa karnego powracaj do ask. Wierzyciel zawsze stawa si bardziej ludzki w
miar, jak si bogaci; w kocu miar jego bogactwa staje si to, ile szkd moe ponie, nie doznajc przy tym uszczerbku.
Mona sobie wyobrazi spoeczestwo wiadome swej mocy do tego stopnia, e mogoby sobie pozwoli na najwyborniejszy
luksus, na jaki je sta - na to, by szkodnika puci bezkarnie. Co mnie waciwie obchodz moje pasoyty? - mogoby
wwczas powiedzie. Niechaj yj i wzrastaj pomylnie: jestem na to jeszcze do silne!... Sprawiedliwo, ktra zaczyna
od tego, e Wszystko mona odpaci, wszystko trzeba odpaci, koczy na tym, e patrzy przez palce na czyny
niewypacalnego i puszcza je pazem - koczy jak wszelka dobra rzecz na ziemi, znoszc sam siebie (sich selbst
aufhebend)114. Wiadomo, jakim piknym mianem okrela si owo samo-zniesienie sprawiedliwoci - ask; pozostaje ona co samo przez si zrozumiae - przywilejem najsilniejszego, lub jeszcze lepiej, jego [postawieniem si] poza prawem
(Jenseits des Rechts).
11.
Tutaj nieprzychylne sowo wobec niedawno podejmowanych prb poszukiwania rodowodu sprawiedliwoci na
cakiem innym gruncie, na gruncie ressentiment. Wpierw psychologom szepn do ucha, zakadajc, e maj ochot
ressentiment cho raz przestudiowa z bliska: rolina ta kwitnie dzi najbujniej wrd anarchistw i antysemitw, zreszt
tak, jak zawsze kwita, w ukryciu, niczym fioek, cho ju z innym zapachem. I tak jak z podobnego nieuchronnie podobne
wynika musi, tak nie zdziwi nikogo, i wanie z takich krgw wywodz si prby - jak to czsto w przeszoci bywao
{porwnaj powyej s. 308 115} - uwicania zemsty pod nazw sprawiedliwoci - jak gdyby sprawiedliwo bya w istocie
rzeczy tylko kontynuacj tego poczucia, i zostao si skrzywdzonym - i wraz z zemst wyniesienia do czci absolutnie
wszystkich uczu reaktywnych. To ostatnie najmniej mnie zraa: w odniesieniu do caego zagadnienia biologicznego (ze
wzgldu na ktre wartoci owych uczu dotd nie doceniano) poczytuj je nawet za zasug. Pragn jedynie zwrci uwag
na okoliczno, e to z samego ducha ressentiment wyrastaj te nowe niuanse naukowej rzetelnoci (Billigkeit) (sprzyjajcej
nienawici, zawici, niechci, nieufnoci, rancune, zemsty). Ta naukowa rzetelno (Billigkeit) natychmiast zanika,
ustpujc miejsca akcentom miertelnej wrogoci i uprzedzeniu, gdy tylko chodzi o inn grup uczu, ktre - jak mi si
113

Tzn. Zwycionym biada!, fragment z Dziejw od zaoenia miasta Rzymu (V, 48, 9, w polskim przekadzie

Wadysawa Strzeleckiego, Wrocaw 1955, s. 219) Titusa Liwiusza (59 p.n.e -17 n.e.). Sowa Brennusa, wodza Galw,
po bitwie nad Ali (387 p.n.e.), ktry - widzc, i Kwintus Sulpicjusz, rzymski trybun, protestuje przeciwko temu, i
Gallowie przynieli [...] ciarki nierzetelne do warzenia okupu w zocie za pokj - dorzuci na szal jeszcze swj
miecz i wygosi powysze sowa.
114
W jzyku niemieckim aufheben oznacza tyle co znie, usun, ale te sublimowa, wynie, w czym przypomina
aciskie tollere. Nietzsche zapoycza ten termin od Hegla, ktry zwykle stosuje go w swojej dialektyce. U Nietzschego
po raz pierwszy aufheben uyte zostao w tym sensie w Narodzinach tragedii (zreszt, jak przyzna sam Nietzsche po
latach, cae to dzieko w ogle nieprzyjemnie trci Heglem), gdzie Dionizos i Apollo zostaj augehoben, aeby
nastpnie objawi si pod postaci nowo narodzonego demona - Sokratesa. Por. Narodziny tragedii, albo Grecy i
pesymizm, tum. Bogdan Baran, Krakw 1994, s. 96.
115

Tutaj: Rozprawa I, aforyzm 14.

zdaje - posiadaj o wiele wysz warto biologiczn anieli owe reaktywne, i dlatego susznie zasuguj, by je naukowo
ocenia i wysoko ceni: mianowicie waciwe uczucia aktywne, takie jak dza wadzy, chciwo i tym podobne. (E.
Dhring116, Der Wert des Lebens, Kursus der Philosophie 117, w zasadzie wszdzie.) Tyle przeciwko tej tendencji w ogle: co si
jednak tyczy jednej tezy Dhringa, i ojczyzny sprawiedliwoci naley szuka na gruncie uczu reaktywnych, to - gwoli
prawdzie - musimy mu ostro przeciwstawi inn tez: ostatnim gruntem, ktry zdobdzie duch sprawiedliwoci, bdzie
grunt uczu reaktywnych! Jeli si rzeczywicie zdarzy, i czowiek sprawiedliwy pozostanie sprawiedliwym nawet wobec
tego, kto wyrzdzi mu szkod (a nie tylko zimnym, umiarkowanym, obcym, obojtnym: bycie sprawiedliwym jest zawsze
postpowaniem pozytywnym), jeeli wzniosa, czysta, rwnie gboka, co yczliwa obiektywno sprawiedliwego,
sdzcego oka nie zostanie zmcona nawet pod nawa osobistych krzywd, pogardy, podejrzenia, to bdzie to przykad
doskonaoci i najwyszego mistrzostwa na ziemi, a nawet co, czego mdrze jest nie oczekiwa, w co w kadym razie lepiej
atwo nie wierzy. Przecitnie jednak nawet najbardziej porzdnym ludziom wystarczy maa dawka agresji, zoci,
insynuacji, aby napdzi im krwi do oczu i zarazem wygna z tych oczu sprawiedliwo (Billigkeit). Czowiek aktywny,
agresywny, zaborczy zawsze stoi o sto krokw bliej sprawiedliwoci ni reaktywny; wcale nie musi swego obiektu ocenia
faszywie i z uprzedzeniem, jak postpuje czowiek reaktywny, jak postpowa musi. Faktycznie z tej wanie przyczyny
czowiek agresywny - jako silniejszy, odwaniejszy, dostojniejszy - mia zawsze swobodniejsze spojrzenie, lepsze sumienie:
swoj drog, atwo zgadn, kto ma na sumieniu wynalezienie zego sumienia - czowiek ressentiment! W kocu
wystarczy si rozejrze w historii: w jakiej sferze czuo si dotd jak u siebie cae postpowanie prawne, a take waciwa
potrzeba prawa na ziemi? Czyby w sferze czowieka reaktywnego? Bynajmniej, raczej w sferze ludzi aktywnych, silnych,
spontanicznych, agresywnych. Rozpatrywane w kategoriach historycznych, prawo na ziemi - mwi to, by zmartwi
wspomnianego agitatora (ktry wyzna kiedy sam o sobie: doktryna zemsty cignie si przez wszystkie moje dziea i
usiowania niczym czerwona ni sprawiedliwoci 118) - przedstawia walk wanie z uczuciami reaktywnymi, wojn
prowadzon przez moce aktywne i agresywne, ktre swych si uyy po czci do tego, aby powstrzyma i utemperowa
ekstrawagancj reakcyjnego patosu i wymusi kompromis. Gdziekolwiek zaprowadza si i utrzymuje sprawiedliwo,
wida, jak moc silniejsza szuka rodkw, by pooy kres bezsensownym szalestwom ressentiment pord niej stojcych,
Sabszych (czy to grup, czy jednostek), raz wyjmujc obiekt ressentiment z rk zemsty, innym razem zastpujc zemst
walk przeciwko wrogom pokoju i porzdku lub wynajdujc wyrwnania, proponujc, niekiedy przymuszajc, innym
razem jeszcze wynoszc pewne rwnowaniki szkd do rangi norm, do ktrej ressentiment odtd musi si stosowa.
Decydujcym rodkiem jednake, jaki najwysza wadza obiera i forsuje przeciwko przemocy uczu niechci i urazy - a
czyni to zawsze, jak tylko poczuje si do tego do silna - jest ustanowienie prawa (Gesetzes), imperatywne obwieszczenie
tego, co w jej oczach uchodzi za dopuszczalne, za suszne, a co za zakazane, za niesuszne: traktujc - po ustanowieniu
prawa - wykroczenia i akty samowoli jednostek czy te caych grup jako pogwacenie prawa, jako bunt przeciw samej
najwyszej wadzy, odwraca ona uwag od szkody wyrzdzonej przez to pogwacenie, i ostatecznie osiga odwrotno tego,
czego chce zemsta, ktra widzi i uznaje tylko punkt widzenia poszkodowanego: odtd oko wiczy si w coraz bardziej
bezosobowej ocenie czynu, nawet oko samego poszkodowanego (aczkolwiek, jak ju zauwaono, to na samym kocu).
Zgodnie z tym, prawo i bezprawie 119 istniej dopiero od ustanowienia prawa (Gesetz) (a nie jak chce Dhring, od aktu
wyrzdzenia krzywdy). Mwienie o prawie i bezprawiu samych w sobie pozbawione jest wszelkiego sensu, a same w sobie
krzywda, gwat, eksploatacja, destrukcja nie mog by niczym bezprawnym, poniewa ycie funkcjonujc esencjonalnie,
to jest w swych podstawowych funkcjach, rani, gwaci, eksploatuje i niszczy, i nie jest do pomylenia bez tych cech. Musimy
przyzna rzecz jeszcze osobliwsz: i ze skrajnie biologicznego punktu widzenia, stany prawne zawsze mog by tylko
stanami wyjtkowymi, jako czciowe ograniczenia akncej mocy, prawdziwej woli ycia, podporzdkowane jako
pojedyncze rodki jej wsplnym celom: mianowicie tworzeniu wikszych jednostek mocy. Porzdek prawny pojmowany
jako suwerenny i oglny, nie jako rodek w walce pomidzy jednostkami mocy, lecz jako rodek przeciwko walce w ogle poniekd w myl komunistycznego szablonu Dhringa, i kada wola winna kad wol bra za sobie rwn - byby zasad
wrog yciu, niszczc i unicestwiajc Czowieka, zamachem na przyszo Czowieka, oznak znuenia, ukryt ciek ku
Nicoci.

116

Eugen Dhring (1833-1921), filozof pozytywistyczny i ekonomista niemiecki, zwalcza religi, marksizm, a take

polityk Bismarcka. Wczenie straci wzrok. Odrzuca wszelki romantyzm i metafizyk, istot duszy ( Seelenwesen)
uwaa za pojcie urojone. Postulowa zastpienie religii judeo-chrzecijaskich wychowaniem etycznym (Geistesfhrung), ktrego form najwysz byo samo-prowadzenie si. Zagorzay antysemita. Stanowi przedmiot krytyki
Engelsa w dziele Anty-Dhring (1878). Nietzsche uwaa go za anarchist (por. Jenseits von Gut und Bse, 204).
117

Der Werth des Lebens im Sinne einer heroischen Lebensauffasung (warto ycia w sensie heroicznego sposobu

pojmowania ycia) ukazaa si w 1865 (wersj popularn wydano w 1877 roku), natomiast Kursus der Philosophie
(kurs filozofii) - w 1875. Nietzsche czytywa Kurs filozofii Dhringa dla uciechy, por. list do siostry z 7 lipca 1881 r.
118

Eugen Dhring, Sache, Leben, und Feinde, Karlsruhe, Leipzig 1882, s. 293.

119

W oryginale gra sowna Recht i Unrecht, ktre w zalenoci od kontekstu mona tumaczy jako to, co suszne lub

to, co niesuszne.

12.
Tutaj jeszcze sowo na temat pochodzenia i celu kary - dwa zagadnienia, ktre rozpatruje si, lub powinno
rozpatrywa, rozcznie: niestety zwykle sczepia si je w jedno. Jake bowiem postpuj w tym przypadku dotychczasowi
genealodzy moralnoci ? Naiwnie, jak zawsze: wynajduj w karze jaki cel, na przykad zemst lub odstraszenie,
umieszczaj ten cel prostodusznie na pocztku, jako causa fiendi kary i - gotowe. Jednak cel w prawie jest ostatni rzecz,
jak mona zastosowa do genezy prawa: mao tego, dla wszelkiego rodzaju historii nie ma istotniejszego twierdzenia
ponad to, do ktrego doszo si z takim trudem, lecz do ktrego naleao doj - to mianowicie, i przyczyna powstania
rzeczy i jej kocowa uyteczno, jej praktyczne zastosowanie i wkomponowanie w system celw, oddalone s od siebie
toto coelo120; i co, co jest, co w pewien sposb zaistniao, jest wci na nowo interpretowane przez si wysz,
konfiskowane, przeksztacane i ukierunkowywane na nowy cel i uytek; i wszystko, co si dzieje w wiecie organicznym
polega na przezwycianiu, dominacji i e wszelkie przezwycianie i dominacja z kolei stanowi now wykadni, now
regulacj, przy ktrej dotychczasowy sens (Sinn) i cel z koniecznoci musi ulec zaciemnieniu lub zupenie zgasn. Bez
wzgldu na to, jak dobrze pojlimy przydatno jakiego fizjologicznego organu (czy te instytucji prawnej, spoecznego
zwyczaju, obyczaju politycznego, jakiej formy w sztukach lub kulcie religijnym), to nie pojlimy tym samym jeszcze
genezy jego powstania. Dla bardziej wiekowych uszu zabrzmi to by moe niemile i nieprzyjemnie, gdy od wiekw panuje
przekonanie, i w dajcym si ustali celu jakiej rzeczy, jej przydatnoci, formie i organizacji tkwi jej racja bytu, i oko jest
po to, by widzie, rka po to, by chwyta. Tak te powstao wyobraenie, i kar wynaleziono do karania. Kady cel jednak i
uytek to tylko przejaw tego, i wola mocy zapanowaa nad czym mniej potnym i sama wycisna na tym znak (Sinn)
funkcji; a caa historia rzeczy, organu, obyczaju moe tym samym stanowi dalszy cig acucha znakw coraz to
nowszych interpretacji i przystosowa, ktrych przyczyny nie musz si nawet ze sob wiza, a tylko niekiedy
przypadkowo nastpuj po sobie i zastpuj si wzajemnie. Rozwj jakiej rzeczy, jakiego obyczaju, jakiego organu nie
stanowi bynajmniej jego progressus [zmierzania] do celu, jeszcze w mniejszym stopniu progressus logicznego, osignitego
skrtem przy najmniejszym nakadzie si i kosztw, lecz jest nastpowaniem po sobie mniej lub bardziej gbokich i
niezalenych od siebie procesw przezwyciania, z dodatkiem kadorazowo stawianego oporu, prb przemian dla celw
obrony i reakcji, a rwnie rezultatw udanych przeciwdziaa. Forma jest pynna, sens jednak jeszcze bardziej... Nawet
wewntrz kadego pojedynczego organizmu nie jest inaczej: wraz z kadym istotnym wzrostem caoci zmienia si sens
poszczeglnych organw. Niekiedy czciowe ich zanikanie, redukcja liczebna (na przykad eliminacja czonw
porednich) moe by znakiem rosncej siy i doskonaoci. Chciaem powiedzie, i nawet czciowe stawanie si
bezuytecznym, widnicie i degeneracja, utrata sensu i celowoci, sowem - mier, naley do warunkw rzeczywistego
progressus, ktry zawsze wystpuje w postaci jakiej woli i drogi do wikszej mocy i zawsze bywa osigany kosztem licznych
pomniejszych mocy. Wielko postpu mierzy si nawet iloci tego, co trzeba byo zoy w ofierze; ludzko jako masa,
powicona rozwojowi pojedynczego, silniejszego gatunku czowieka - to dopiero byby postp... Kad tu nacisk na
zasadniczy punkt widzenia metodyki historycznej zwaszcza dlatego, i staje on w poprzek panujcemu wanie
instynktowi i modzie (Zeitgeschmack), ktra raczej pogodziaby si z absolutn przypadkowoci, ba, z mechanistyczn
bezsensownoci wszelkich wydarze, anieli z teori, i we wszystkim, co si dzieje rol odgrywa wola mocy.
Demokratyczna idiosynkrazja przeciw wszystkiemu, co panuje i chce panowa, wspczesny mizarchizm (by uku ze sowo
dla zej rzeczy) stopniowo tak bardzo przeksztaci si i przyodzia w to, co duchowe, co najbardziej duchowe, e dzi krok
po kroku wpycha si, omiela si wpycha, w najcilejsze, pozornie najbardziej obiektywne nauki; ba, zdaje mi si, e
zapanowa ju nad ca fizjologi i nauk o yciu - na ich szkod - jak si samo przez si rozumie, zawadnwszy ich
zasadniczym pojciem, pojciem waciwej aktywnoci. Natomiast pod presj owej idiosynkrazji na plan pierwszy wysuwa
si adaptacja, to znaczy aktywno drugiego rzdu, zwyka reaktywno, ba, samo ycie definiuje si jako bardziej
efektywna wewntrzna adaptacja do warunkw zewntrznych (Herbert Spencer). Tym samym nie dostrzega si istoty
ycia, jego woli mocy; traci si z pola widzenia zasadnicze pierwszestwo, ktre maj siy spontaniczne, agresywne,
ekspansywne, na nowo interpretujce, na nowo ukierunkowujce i ksztatujce, po ktrych dziaaniu dopiero nastpuje
adaptacja; tak oto zaprzeczono w samym organizmie dominujcej roli tych najwyszych funkcjonariuszy, u ktrych wola
ycia objawia si aktywnie i ksztatujco. Przypominamy sobie, co Huxley 121 zarzuca Spencerowi, [a mianowicie] jego
nihilizm administracyjny. Jednak tu chodzi o co wicej ni o administrowanie...
13.
Aby powrci do naszego tematu, a mianowicie do kary, musimy rozrni dwa jej aspekty: z jednej strony, to co
w niej wzgldnie trwae, zwyczaj, akt, dramat, pewne cise nastpstwo procedur, z drugiej, to, co w niej pynne, sens, cel,
oczekiwanie, ktre si wie z przeprowadzeniem takich procedur. I nie omieszkam tu przyj, per analogiam, zgodnie z
dopiero co przedstawionym gwnym punktem widzenia metodyki historycznej, i sama procedura bdzie czym starszym,
wczeniejszym anieli jej zastosowanie do kary, e t drug wtrcono i winterpretowano w procedur (ktra istniaa ju
120
121

O cae niebo (ac.).


Thomas Henry Huxley (1825-1895), angielski biolog i paleontolog, wykada histori naturaln w Krlewskiej

Szkole Grniczej w Londynie. Rzecznik Darwinowskiej teorii ewolucji, nazywany buldogiem Darwina. Gwne
dziea: Mans Place in Nature (1863), The Physical Basis of Life (1868), Lay Sermons, Addresses, and Reviews (1870),
Science and Morals (1886), Essays upon Some Controverted Questions (1892) oraz Ethics and Evolution (1893).

dawniej, acz w innym sensie), sowem, i nie jest tak, jak zakadali dotd nasi naiwni genealodzy moralnoci i prawa,
wszyscy razem sdzcy, i procedur wynaleziono do celw kary, tak jak wczeniej mniemano, i rk wynaleziono, by
chwyta. Co si za tyczy owego drugiego - pynnego - elementu kary, jej sensu, to pojcie kary, na bardzo pnym
etapie kultury (na przykad w dzisiejszej Europie), przedstawia nie tylko jedno znaczenie (Sinn), lecz ca syntez znacze
(Sinnen): dotychczasowe dzieje kary w ogle, historia wykorzystywania jej do najrniejszych celw, krystalizuje 122 si w
kocu w pewien rodzaj jednoci, trudno rozpuszczalnej , nie podlegajcej analizie, oraz - naley to podkreli - zgoa
niedefiniowalnej. (Nie sposb dzi z pewnoci stwierdzi, dlaczego waciwie si karze: wszystkie pojcia, w ktrych
streszcza si semiotycznie cay proces, wymykaj si definicjom; zdefiniowa mona tylko To, co nie ma historii.) We
wczeniejszym stadium owa synteza znacze (Sinnen) wydaje si natomiast atwiej rozpuszczalna, tudzie bardziej
zmienna; mona jeszcze zaobserwowa, jak w kadym poszczeglnym przypadku, elementy syntezy zmieniaj swoj
warto i stosownie do tego swj porzdek, tak e raz jeden, raz drugi element wysuwa si na czoo, by dominowa
kosztem pozostaych, ba, w pewnych okolicznociach, jeden element (na przykad cel odstraszania) wydaje si znosi
(aufzuheben) ca reszt elementw. Aby da choby wyobraenie tego, jak niepewne, uzupeniajce i przypadkowe jest
znaczenie kary i jak mona zastosowa, interpretowa oraz adaptowa jedn i t sam procedur do fundamentalnie
rnych celw, niechaj posuy tutaj schemat, ktry nasun mi si podczas analizy stosunkowo nieistotnego i
przypadkowego materiau. Kara jako unieszkodliwienie, jako zapobieenie dalszym szkodom. Kara jako odpacenie szkody
poszkodowanemu w jakiejkolwiek postaci (nawet jako kompensata w kategoriach emocjonalnych). Kara jako rodek
izolujcy zakcenie rwnowagi, by zapobiec dalszemu szerzeniu si zakcenia. Kara jako rodek wzbudzajcy strach
przed tymi, ktrzy kar wyznaczaj i wykonuj. Kara jako swego rodzaju wyrwnanie za korzyci, ktrymi przestpca dotd
si cieszy (na przykad, kiedy wykorzystuje si go do niewolniczej pracy w kopalni). Kara jako wyeliminowanie elementu
zwyrodniaego (niekiedy caej gazi, jak w prawie chiskim: a wic jako rodek do zachowania czystoci rasy lub
utrzymania okrelonego typu spoecznego). Kara jako uczta, mianowicie jako zadanie gwatu i wyszydzenie ostatecznie
powalonego wroga. Kara jako wyrabianie pamici bd to temu, kto kar ponosi - tak zwana poprawa, bd to wiadkom
egzekucji. Kara jako wypacenie honorarium zastrzeonego ze strony wadzy, ktra chroni zoczyc przed ekscesami
zemsty. Kara jako kompromis z naturalnym stanem zemsty, o ile potne rody nadal zachowuj ten ostatni i uwaaj go za
swj przywilej. Kara jako wypowiedzenie wojny i jako rodek wojenny przeciwko wrogowi pokoju, prawa, porzdku, wadzy
zwierzchniej, ktrego zwalcza si rodkami, jakie wojna daje do rki, jako gronego dla spoecznoci, jako tego, kto zrywa
umow regulujc ycie spoeczne, jako buntownika, zdrajc amicego pokj.
14.
Lista z pewnoci nie jest kompletna; karze ewidentnie towarzyszy nadmiar wszelkiego rodzaju korzyci. Tym
atwiej mona wic odj jej ow korzy domnieman, ktra w potocznym rozumieniu rzeczywicie uchodzi za istotn.
Wiara w kar, ktra dzi z wielu powodw si chwieje, znajduje wanie w niej swe najsilniejsze wsparcie. Kara winna mie
t warto, i wzbudza u winnego poczucia winy; w niej to szuka si stosownego instrumentum owej duchowej reakcji,
ktr nazywamy zym sumieniem, wyrzutem sumienia. Tym samym jednak dokonuje si gwatu na rzeczywistoci i
psychologii jeszcze nawet dzisiaj, nie wspominajc ju o najduszym okresie w dziejach ludzkoci, jej prehistorii! A wanie
czysty wyrzut sumienia jest u przestpcw i skazacw czym niezmiernie rzadkim, wizienia i domy poprawcze nie s
wylgarniami, w ktrych ten gatunek toczcego robactwa rozwija si z upodobaniem - co do tego zgadzaj si wszyscy
sumienni obserwatorzy, ktrzy w wielu wypadkach sdy tego rodzaju wydaj niechtnie i wbrew wasnym sympatiom.
Oglnie rzecz biorc, kara hartuje i studzi, koncentruje, zaostrza poczucie wyobcowania; wzmacnia si oporu. Jeli si
zdarzy, e zamie w czowieku moc i doprowadzi do godnego poaowania upodlenia i samo-ponienia, wwczas taki
rezultat jest z pewnoci mniej krzepicy anieli zwyke dziaanie kary, ktre charakteryzuje si such, ponur powag. Gdy
pomylimy o tych wszystkich wiekach poprzedzajcych dzieje ludzkie, to spokojnie moemy przyj, e to wanie kara
najskuteczniej powstrzymaa rozwj poczucia winy - przynajmniej w odniesieniu do ofiar, na ktrych wyywaa si karzca
przemoc. Nie bagatelizujmy zwaszcza stopnia, w jakim sam widok procedur sdowych i wykonawczych nie pozwala
przestpcy odczu jego czynu, jego postpowania jako rzeczy podej samej w sobie: widzi on bowiem, i ten sam rodzaj
dziaania praktykuje si w subie sprawiedliwoci, nazywa si dobrym i praktykuje z dobrym sumieniem: tak jak
szpiegostwo, podstp, przekupstwo, prowokacja, caa ta pena podstpw i oszustw sztuka policjantw i oskarycieli, dalej
zasadnicze, bez krzty emocji dokonywane grabiee, gwaty, potwarze, uwizienie, tortury, mord, tak ewidentne we
wszystkich odmianach kary - jego sdziowie w adnym z nich bynajmniej nie widz czynw podych i samych w sobie
godnych potpienia, lecz tylko w pewnym wzgldzie i zastosowaniu. Ze sumienie, to najbardziej niesamowite i
najciekawsze kwiecie spord wszystkich ziemskich rolin, nie kwitnie na tej glebie - w rzeczy samej do wiadomoci
sdzcych, karzcych, przez wikszo czasu nie dotara nawet myl, e maj do czynienia z winnym, lecz z kim, kto
wyrzdzi szkod, z nieodpowiedzialnym aktem losu. A nawet ten, na ktrego potem spadaa kara, znowu bra to za akt
losu, nie odczuwa przy tym adnego innego wewntrznego blu poza tym, co czuje si, gdy raptem zdarza si co
122

Termin zapoyczony od Stendhala z O mioci, gdzie czytamy: Nie znam wyrazu, ktry by okrela po grecku

rozpraw o uczuciach, jak ideologia oznacza rozpraw o ideach. Mogem by poprosi o wymylenie takiego wyrazu,
ktrego z uczonych przyjaci, ale do ju mam kopotu z tym, e musiaem przyj nowe sowo krystalizacja, i
bardzo moliwe jest, jeli to studium znajdzie czytelnikw, e mi nie przebacz tego neologizmu. Dziea wybrane,
tum. Tadeusz Boy eleski, Warszawa 1982, t. 1, 79.

nieoczekiwanego, jakie straszne zjawisko w przyrodzie, odrywajcy si i rozgniatajcy na miazg blok skalny, wobec
ktrego wszelka walka jest daremna.
15.
Kiedy myl ta zdradziecko wkrada si do umysu Spinozy (na zo jego krytykom, ktrzy porzdnie si trudz ,
by w tym miejscu rozumie go opacznie, np. Kuno Fischer 123), gdy pewnego popoudnia, kto wie, o jakie ocierajc si
wspomnienie, zada sobie pytanie, co w zasadzie pozostao mu z owego osawionego morsus conscientiae124 - jemu, ktry
dobro i zo przegna pord ludzkie urojenia i z zawzitoci broni honoru swego wolnego Boga przed bluniercami,
utrzymujcymi, i Bg czyni wszystko sub ratione boni125 (nie jest to doprawdy nic innego, jak czyni Boga podlegym
jakiemu przeznaczeniu, a jest to co najniedorzeczniejszego, co moe by o bstwie powiedziane) 126. Dla Spinozy wiat
powrci do stanu niewinnoci, w ktrym tkwi zanim wynaleziono ze sumienie: c zatem stao si z morsus conscientiae?
Przeciwiestwo gaudium127, powiedzia sobie w kocu, smutek, poczony z wyobraeniem czego co mino, a co nie
spenio [pokadanych w nim] oczekiwa. Eth. III propos. XVIII schol. I.II. 128 Nie inaczej ni Spinoza od stuleci odczuwali
wasne wykroczenia zoczycy, ktrych dosiga kara: co tu nieoczekiwanie poszo le [mawiali], nie za nie
powinienem by tego robi - ulegali karze, jak ulega si chorobie lub nieszczciu lub mierci, z owym heroicznym
fatalizmem, bez buntu, dziki ktremu, na przykad, jeszcze dzisiaj Rosjanie maj przewag nad nami, ludmi Zachodu, w
sposobie kierowania swym yciem. Jeli istniaa wwczas krytyka czynu, to krytykowaa go roztropno (Klugheit):
niewtpliwie musimy szuka waciwego skutku kary w zaostrzeniu roztropnoci, przeduaniu pamici, w woli
przystpowania do dziea rozwaniej, mniej ufnie, podstpniej, w przewiadczeniu, e jestemy raz na zawsze zbyt sabi
wobec wielu spraw, w swego rodzaju poprawianiu samooceny! To, co z grubsza biorc mona osign poprzez kar u
czowieka czy zwierzcia, to spotgowanie strachu, zaostrzenie roztropnoci, opanowanie dz: tak wanie kara poskramia
(zhmt) czowieka, ale nie czyni go lepszym - twierdzenie przeciwne byoby daleko suszniejsze (kady mdry po
szkodzie mwi gmin; na tyle czyni mdrym, na ile zym. Na szczcie do czsto czyni gupim).
16.
W tym miejscu nie mog ju duej unika pierwszego, tymczasowego przedstawienia mojej wasnej hipotezy o
pochodzeniu zego sumienia: nie atwo zdoby dla niej suchaczy, dugo trzeba nad ni rozmyla, rozwaa j w dzie i
w nocy. W owym zym sumieniu widz powan chorob, ktrej czowiek musia ulec pod naciskiem najbardziej
fundamentalnej ze wszystkich przemian, ktrych dowiadczy - owej przemiany, wskutek ktrej ostatecznie znalaz si
zamknity w granicach spoeczestwa i pokoju. Podobnie jak zwierzta wodne, ktre zmuszone byy albo sta si
zwierztami ldowymi, albo wygin, przytrafio si to owym pbestiom, szczliwie przystosowanym do dziczy, wojny,
wdrwek i przygody - w jednej chwili ich instynkty straciy sw warto i pozostay w zawieszeniu. Miay odtd chodzi
na nogach i nosi siebie tam, gdzie dotd nosia je woda: ciyo na nich straszliwe brzemi. Czuy sw niezdarno przy
najprostszych czynnociach, nie miay ju w tym nowym, nieznanym wiecie swych dawnych przewodnikw regulujcych,
intuicyjnie acz niezawodnie sterujcych popdw. Zostay, nieszczsne, zredukowane do mylenia, wnioskowania,
kalkulacji, wizania skutku z przyczyn, do wiadomoci, ich najlichszego i najbardziej omylnego z organw! Sdz, i na
ziemi nigdy nie byo takiego poczucia ndzy, przytaczajcej niewygody (bleiernes Missbehagen) - a jednoczenie owe stare
instynkty nie przestay, ot tak, w jednej chwili stawia swoich da! Tyle e trudne i nie zawsze moliwe byo ich
zaspokojenie: w gruncie rzeczy musiay szuka nowych i poniekd podziemnych satysfakcji. Wszystkie instynkty, ktre nie
wyadowuj si na zewntrz, kieruj si do wewntrz - nazywam to uwewntrznieniem czowieka: tak oto rozwija si w
czowieku to, co pniej zostanie nazwane dusz. Cay wiat wewntrzny, pierwotnie cienki, jakby rozcignity pomidzy
dwiema warstwami skry, rozrasta si i rozciga, nabiera gbi, szerokoci i wysokoci w stopniu, w jakim zahamowane
zostao wyadowanie instynktw na zewntrz. Owe straszne obwarowania (Bollwerke), przy pomocy ktrych organizacja
pastwowa bronia si przed starymi instynktami wolnoci - do tych obwarowa nale przede wszystkim kary doprowadziy do tego, e wszystkie te instynkty czowieka dzikiego, wolnego, koczownika skieroway si wstecz, przeciwko
samemu Czowiekowi. Wrogo, okruciestwo, rado z pocigu, z napaci, ze zmiany i niszczenia - wszystko to obrcio si
123

Por. Kuno Fischer (1824-1907), Geschichte der neueren Philosophie, Heidelberg 1872-1890, t. 1, cz 2, rozdz. 2:

Der Gottesbegriff in der Lehre Spinozas, ss. 335-349. Obok Geschichte des Masterialismus und Kritik seiner
Bedeutung in der Gegenwart (1866) Friedricha Langego najczciej konsultowane przez Nietzschego kompendium
filozoficzne.
124

Tzn. wyrzut sumienia, zgryzota, por. Baruch Spinoza, Etyka cz 3, np. twierdzenia 16, 17, 26.

125

Tzn. dla osignicia dobra (ac.).

126

Spinoza, Etyka, tum. Ignacy Mylicki, Warszawa 1991, s. 28.

127

Tzn. radoci, pociechy.

128

W polskim przekadzie I. Mylickiego (wyd. cyt. s. 90) fragment ten brzmi nastpujco: Nastpnie pociecha

(gaudium) jest to rado, pochodzca od obrazu rzeczy przeszej, o wyniku ktrej wtpilimy.

przeciwko posiadaczowi owych instynktw: oto rdo zego sumienia. Z braku wrogw i przeszkd, wtoczony w
przygniatajc ciasnot i prawidowo obyczaju, czowiek niecierpliwie rozdziera sam siebie, ciga, ksa, straszy,
maltretowa, to zwierz, ranice si o kraty wasnej klatki, ktre chcemy oswoi, ten, biedak, cierpicy niedostatek,
trawiony tsknot za pustyni, ktry sam z siebie musia stwarza przygod, izb tortur, niepewn i niebezpieczn dzicz ten gupiec, ten wizie stskniony i peen rozpaczy sta si wynalazc zego sumienia. Wraz z nim przysza najwiksza i
najbardziej niesamowita przypado, z ktrej ludzko do dzi nie wyzdrowiaa - choroba czowieka na Czowieka, na
samego siebie: jako konsekwencja gwatownego oderwania od zwierzcej przeszoci, skoku a zarazem upadku w nowe
pooenia i warunki bytu, wypowiedzenia wojny starym instynktom, na ktrych dotd opieraa si jego sia, rado i
okropiestwo. Natychmiast dodajmy, e - z drugiej strony - pojawienie si zwierzcej duszy zwracajcej si przeciwko
sobie, opowiadajcej si po stronie sobie przeciwnej, byo czym tak nowym, gbokim, niesychanym, zagadkowym, tak
penym sprzecznoci i penym przyszoci, e oblicze ziemi zmienio si przy tym gruntownie. W istocie, potrzeba byo
boskich widzw, aeby doceni w wwczas rozpoczty spektakl, ktry nieprdko dobiegnie koca - spektakl zbyt
subtelny, zbyt cudowny, zbyt paradoksalny, by mg si bezsensownie i niezauwaenie odegra na jakiej miesznej
planecie! Odtd czowiek zalicza si do najbardziej nieoczekiwanych i ekscytujcych rzutw szczcia wielkiego dziecka
Heraklita, czy zwie si go Zeusem czy losem129 - wzbudza dla siebie zainteresowanie, napicie, nadzieje, niemale pewno,
jak gdyby przeze Co si zwiastowao, Co przygotowywao, jak gdyby Czowiek nie by celem, lecz tylko drog,
przypadkiem, mostem, wielk obietnic...
17.
Owa hipoteza o pochodzeniu zego sumienia zakada po pierwsze to, e owa zmiana nie bya wcale stopniowa i
dobrowolna, i nie przedstawiaa organicznej asymilacji z nowym otoczeniem, lecz stanowia przeom, skok, przymus,
nieuniknione przeznaczenie, przeciwko ktremu daremn bya wszelka walka, a nawet ressentiment. Po drugie jednak, e
nadawanie ludnoci, dotd niepohamowanej i nieuksztatowanej, staej formy, ktre rozpoczo si aktem gwatu, mogo
by doprowadzone do koca tylko dziki kolejnym aktom gwatu; e - zgodnie z powyszym - najstarsze pastwo
pojawio si jako straszna tyrania, jako miadca i bezwzgldna maszyneria, i kontynuowao swe dzieo, a taki surowiec
narodu i pbestii w kocu nie tylko sta si gitki i podatny, lecz przybra te form. Uywam sowa pastwo: rozumie si
samo przez si, kogo tu mam na myli - pewne stado jasnowosych zwierzt drapienych, ras zdobywcw i panw, ktra zorganizowana i nastawiona wojowniczo, a take obdarzona si, by organizowa - bez wahania kadzie swe straszne apy
na ludnoci, ktra by moe przerasta j liczebnie, lecz wci nie posiada ksztatu i staego charakteru. W ten sposb
powstaje na ziemi pastwo: sdz, i skoczylimy z mrzonk, jakoby powstao ono na mocy umowy 130. Ten, kto chce
rozkazywa, kto z natury jest panem, kogo cechuje gwatowno czynw i gestw - po co takiemu umowy! Podobnych
istot nikt nie bierze w rachub, przychodz jak los, bez przyczyny, rozumu, wzgldw czy pretekstu, pojawiaj si niczym
grom, zbyt strasznie, zbyt nagle, zbyt przekonywajco i zbyt inaczej, aeby wzbudzi choby nienawi. Ich dzieem jest
instynktowne tworzenie form, wyciskanie form, to najbardziej mimowolni i niewiadomi ze wszystkich artystw: - sowem,
tam, gdzie si pojawiaj, rodzi si wtem co Nowego, ywa struktura wadzy (Herrschaft-Gebilde), w ktrej czci i funkcje
zostay od siebie oddzielone i zsynchronizowane, w ktrej jest miejsce tylko na to, co dopiero w odniesieniu do caoci
nabiera sensu. Ci urodzeni organizatorzy nie wiedz, co to wina, odpowiedzialno, wzgldy; rzdzi nimi w straszny
egoizm artysty, ktry bez wstydu patrzy i w swym dziele - jak matka w swym dziecku - czuje si zawczasu
usprawiedliwionym na wieki. Ma si rozumie, i to nie w nich ronie ze sumienie. Jednak bez nich nie wyrosoby to
paskudne zielsko, zabrakoby go, gdyby pod si uderze ich motw, ich twrczej gwatownoci, nie zmieciono z ziemi
ogromnej fali (Quantum) wolnoci, przynajmniej z pola widzenia, i zarazem nie wprowadzono jej w stan upienia (latent).
Ten gwatownie upiony instynkt wolnoci - ju to pojlimy - ten instynkt wolnoci usunity, wyparty, uwiziony we
wntrzu i wreszcie tylko w sobie samym wyadowujcy si i szukajcy ujcia: to i tylko to jest u pocztku zego sumienia.
18.
Naley wystrzega si bagatelizowania caego tego zjawiska tylko dlatego, e jest samo w sobie brzydkie i bolesne.
W istocie jest to ta sama aktywna sia, ktra tych artystw gwatu i organizatorw wspanialej pobudza do dziaania i buduje
pastwa, ktra tutaj wewntrzna, mniejsza, bardziej maostkowa, kieruje si wstecz, w labirynt ducha, by zacytowa
Goethego131, tworzy sobie ze sumienie i buduje negatywne ideay, wanie w instynkt wolnoci (mwic moim jzykiem:
wola mocy): z tym e tworzywem, na ktrym wyywa si ta formo-twrcza i zadajca gwat natura owej siy, jest sam
czowiek, cae jego stare zwierzce Ja - a nie, jak w przypadku owego wikszego, bardziej rzucajcego si w oczy zjawiska,
Inny Czowiek, Inni Ludzie. Owo sekretne zadawanie sobie gwatu, to okruciestwo artysty, to pragnienie, aby nada form
sobie samemu jako materii trudnej, opornej i cierpicej, pragnienie wypalania na sobie woli, krytyki, przeciwiestwa,
pogardy, negacji, to niesamowite i przeraajco przyjemne dziaanie duszy rozdartej na wasne yczenie, ktra drczy si
sama z pragnienia zadawania cierpie, cae to aktywne ze sumienie jako waciwe matczyne ono idealnych i
wyimaginowanych wydarze - jak ju mona odgadn - wydobyo na wiato dzienne peni nowej, przedziwnej piknoci
i afirmacji, a moe w ogle po raz pierwszy samo pikno... C bowiem byoby pikne, gdyby wpierw tego przeciwiestwo

129
130
131

Heraklit, Die Fragmente der Vorsokratike griechisch und deutsch von H. Diels, Berlin 1934, fragment B 52.
Aluzja do Rousseau i Hobbesa.
Do Ksiyca, tum. Wodzimierz Lewik, w: J. W. Goethe Listy i Wiersze Miosne, Warszawa 1982, ss. 318-319.

nie uwiadomio sobie siebie samego, gdyby brzydota wpierw nie powiedziaa sobie: Jestem brzydka? Przynajmniej, po tej
wskazwce, zagadka bdzie mniej zagadkowa, o ile w sprzecznych pojciach, jak bezosobowo (Selbstlosigkeit),
samozaparcie, samo-ofiara mona doszuka si ideau, pikna; i odtd Jedno wiadomo ponad wszelk wtpliwo, a
mianowicie, jaki to rodzaj przyjemnoci od pocztku czuje czowiek bezosobowy, zapierajcy si siebie, skadajcy siebie w
ofierze: ta przyjemno to okruciestwo. Tyle na razie o pochodzeniu tego, co nieegoistyczne jako wartoci moralnej i
okrelenia gruntu, z ktrego owa warto wyrosa: dopiero ze sumienie, dopiero wola zncania si nad samym sob staje
si warunkiem istnienia wartoci tego, co nieegoistyczne.
19.
Ze sumienie jest chorob, nie ulega wtpliwoci, lecz w tym sensie, w jakim chorob jest cia. Zbadajmy
warunki, w ktrych choroba ta osiga najstraszliwsze i najwzniolejsze (sublimste) apogeum: zobaczymy, co tym samym
waciwie dopiero przyszo na wiat. Do tego potrzeba jednak sporo zaparcia - wpierw jednak musimy raz jeszcze wrci do
wczeniejszego punktu widzenia. Cywilnoprawny stosunek dunika do wierzyciela, o ktrym ju wczeniej obszerniej bya
mowa, zosta ponownie przeinterpretowany (i to w sposb historycznie nader osobliwy i kuriozalny) w relacj, w ktrej dla
nas, ludzi wspczesnych, jest chyba najmniej zrozumiay, a mianowicie w relacj wspczesnych do ich przodkw.
Wewntrz pierwotnej wsplnoty rodowej - a mwimy o prehistorii - kolejne pokolenia zawsze uznaway prawne
zobowizania wzgldem generacji wczeniejszej, a zwaszcza tej najpierwotniejszej, zaoycieli rodu (i nie bya to
bynajmniej tylko wi uczuciowa: tej ostatniej mona by nie bez racji cakiem zaprzeczy w odniesieniu do najduszych
dziejw ludzkoci). Panuje tu przekonanie, i rd istnieje jedynie dziki ofiarom i dokonaniom przodkw - i e naley im je
spaci ofiarami i dokonaniami: uznaje si tym samym dug (Schuld), ktry stale ronie, gdy przodkowie ci jako potne
duchy nadal yj, przynoszc rodowi nowe korzyci i uyczajc mu swej mocy. Czy za darmo? Dla tamtych wiekw
wszelako, barbarzyskich i ubogich duchem, nie istniao adne darmo. Czyme mona si im odpaci? Ofiarami (zrazu
jako ywno w elementarnym rozumieniu tego sowa), ucztami, kaplicami, hodami, a przede wszystkim posuszestwem
- albowiem wszelkie zwyczaje, jako dziea przodkw, s rwnie ich reguami i nakazami: czy kiedykolwiek mona im
sprosta? Owa niepewno pozostaje i ronie: co jaki czas egzekwuje ogromn naleno, co jakby solidn odpat na
rzecz wierzyciela (niechlubn ofiar z pierworodnych, na przykad, krew, ludzk krew, w kadym razie). W tej logice
strach przed antenatem i jego moc, wiadomo dugu 132 wobec niego, nieuchronnie wzrasta w miar, jak ronie potga
samego rodu, to znaczy, w miar jak sam rd staje si bardziej zwyciski, bardziej niezaleny, jak zyskuje powaanie i
wzbudza coraz wikszy strach. I nie odwrotnie! Kady krok w kierunku osabienia rodu, wszelkie nieszczcia, wszelkie
oznaki zwyrodnienia, nadchodzcego rozkadu, zawsze osabiaj w lk przed duchem jego zaoyciela i przyczyniaj si do
obnienia oceny jego mdroci, troskliwoci i aktualnej mocy. Jeli wnikliwie przeanalizowa do koca t barbarzysk
logik, to wskutek zwidw rosncego przeraenia przodkowie najpotniejszych rodw musieli urosn do kolosalnych
rozmiarw i usun si w mrok boskiej, niepojtej tajemniczoci: - ostatecznie przodek nieuchronnie przemieni si w
Boga133. By moe tumaczy to rzeczywiste pochodzenie bogw, a wic pochodzenie ze strachu!... I komukolwiek
wydawaoby si, i trzeba doda: ale i z pobonoci, trudno by byo tego dowie w odniesieniu do najduszego okresu
rodzaju ludzkiego, prehistorii. Tym bardziej jednak do okresu redniego, w ktrym wyksztaciy si rody szlachetne,
rzeczywicie odpacajce z nawizk swym zaoycielom, swym przodkom (herosom, bogom) wszystkimi waciwociami,
jakie tymczasem pojawiy si u nich samych, waciwociami szlachetnymi. Na to, jak tworzy si szlacht bogw, jak ich si
uszlachetnia (co jednak nie oznacza ich uwicenia) rzucimy okiem pniej: tymczasem doprowadmy do koca nasze
rozwaania nad rozwojem wiadomoci winy.
20.
wiadomo dugu134 wobec bstwa nie znikna bynajmniej, jak uczy historia, po upadku formy organizacyjnej
gminy, opartej na wizach krwi; ludzko, w taki sam sposb, w jaki odziedziczya po szlachcie rodowej pojcia dobry i
zy (wraz z jej psychologiczn zasadnicz tendencj do ustanawiania hierarchii <Rangordnungen>), przeja wraz z
dziedzictwem bstw rodowych i plemiennych take ciar wci niespaconych dugw i pragnienie ich uregulowania.
(Faz przejciow stanowi owe liczne ludy niewolnikw i poddanych, ktrzy dostosowali si do boskich kultw swoich
panw, czy to wskutek przymusu, czy ulegoci i mimikry: od nich to owo dziedzictwo rozlao si na wszystkie strony).
Poczucie dugu wobec bstwa roso nadal przez wiele tysicleci, ba, zawsze w tej samej mierze, w jakiej pojcie i
odczuwanie Boga roso na ziemi, wznoszc si ku niebu. (Caa historia walk etnicznych, zwycistw, pojedna, zespole,
wszystko, co poprzedza ukonstytuowanie si ostatecznej hierarchii (Rangordnung) wszelkiego ywiou w kad wielk
syntez rasow, znajduje swe odzwierciedlenie w genealogicznym chaosie ich bogw, w przekazach o walkach,
zwycistwach i pojednaniach; postp ku uniwersalnym krlestwom jest zarazem zawsze postpem ku uniwersalnym
bstwom; despotyzm ze swym pogwaceniem niezalenej szlachty zawsze rwnie wytycza szlak monoteizmowi.)

132
133

W oryginale Schuld, czyli zarazem dug i wina.


Myl rozwinita pniej u Freuda. Por. Czowiek, religia, kultura, Warszawa 1967: Poza zasad przyjemnoci, np.

119; Przyszo pewnego zudzenia, np. s. 163 i w wielu innych miejscach.


134

Schuld - dug i wina.

Nadejcie chrzecijaskiego Boga jako Boga Najwikszego (Maximal-Gottes)135, jakiego dotd udao si osign,
sprowadzio na ziemi maksymalne poczucie winy. Zakadajc, e stopniowo ruszylimy w przeciwnym kierunku, mona by
te z niemaym prawdopodobiestwem wydedukowa z bezustannego upadku wiary w chrzecijaskiego Boga, e teraz ju
dokonuje si znamienny upadek ludzkiej wiadomoci winy; ba, nie sposb odrzuci perspektywy penego i definitywnego
zwycistwa ateizmu, ktry mgby uwolni ludzko od tego caego poczucia winy wobec swego pocztku, wobec causa
prima. Ateizm i pewien rodzaj wtrnej niewinnoci maj bowiem wsplne rdo.
21.
Tyle na razie w wielkim skrcie o zwizkach pomidzy pojciami winy (Schuld), obowizku i nakazami
religijnymi: dotd celowo odkadaem na bok faktyczne umoralnianie tych poj (zepchnicie ich w obszar sumienia, a
jeszcze dokadniej, splecienie zego sumienia z pojciem Boga), a pod koniec poprzedniego rozdziau rozprawiaem nawet
tak, jak gdyby o umoralnianiu nie byo mowy, a zatem, jak gdyby pojcia te niechybnie odeszy w niepami, gdy tylko
pada gwna teza, wiara w naszego wierzyciela - Boga. Stan faktyczny jednak wyranie temu przeczy. Wraz z
umoralnieniem poj winy (Schuld) i obowizku oraz zepchniciem ich do zego sumienia, pojawia si w istocie prba
odwrcenia kierunku opisanego rozwoju, lub przynajmniej powstrzymania jego ruchu: teraz wanie perspektywa
ostatecznego odkupienia winna - do pesymistycznie - raz na zawsze zosta zamknita; teraz nasze niepocieszone
spojrzenie winno odbi si od absolutnej niemoliwoci, zrobi krok w ty; teraz pojcia winy i obowizku winny
skierowa si wstecz - ale przeciw komu? A jake, w pierwszym rzdzie przeciw dunikowi, w ktrym ze sumienie tak
mocno zapuszcza korzenie, wera si, rozprzestrzenia i niczym polip rozrasta coraz szerzej i gbiej, a w kocu
niemono odpuszczenia winy rodzi niemono odbycia pokuty, myl o niemonoci jej odpacenia (o wiecznej karze).
Jednak ostatecznie rwnie przeciw wierzycielowi. Pomylmy tutaj o causa prima Czowieka, o genezie rodzaju ludzkiego, o
jego przodku, na ktrym odtd ciy kltwa (Adam, grzech pierworodny 136, niewolno woli) lub o naturze, z ktrej
ona powsta czowiek i ktrej odtd przypisuje si pierwiastek za (das bse Princip) (demonizowanie natury), lub o
egzystencji w ogle, ktra sama w sobie pozostaje nic nie warta (nihilistyczne odwrcenie si od niej, pragnienie nicoci lub
pragnienie jej przeciwiestwa, bycia inaczej, buddyzm i tym podobne rzeczy) - a, nagle, pojawia si przed nami ostatnia
deska ratunku, paradoksalna i wrcz potworna, w ktrej umczona ludzko znajduje chwilow ulg - w genialny trick
chrzecijastwa: oto sam Bg skada siebie w ofierze za grzechy Czowieka, Bg sam sobie odpaca, Bg jako ten Jedyny,
ktry potrafi wybawi Czowieka od tego, od czego Czowiek sam wybawi si nie moe - Wierzyciel skada siebie w ofierze
za swego Dunika, z mioci (czy dasz wiar? - ), z mioci do swego Dunika!...
22.
Ju zapewne odgadlicie, co istotnie kryje si w tym Wszystkim i za tym Wszystkim: owa wola samoudrki,
wyparte okruciestwo uwewntrznionego Czowieka-Zwierza, zapdzonego w siebie, zamknitego w pastwie celem
oswojenia, ktry wynalaz ze sumienie, aby zadawa sobie bl, po tym jak zatkano bardziej naturalne ujcie woli sprawiania
blu - ten czowiek zego sumienia uzurpowa sobie religijny nakaz, by sw samoudrk doprowadzi do granic
najstraszliwszej surowoci i bezwzgldnoci. Wina wobec Boga: ta myl staje si dla narzdziem tortur. Ogarnia w Bogu
skrajne przeciwiestwa, ktre moe znale dla swych prawdziwych oraz niezbywalnych zwierzcych instynktw, i w tych
wanie zwierzcych instynktach doszukuje si nawet winy wobec Boga (wrogoci, oporu, buntu przeciw Panu, Ojcu,
praprzodkowi i pocztkowi wiata), wprzga si w antytez Boga i diaba. Kade nie, wypowiedziane sobie, przyrodzie,
naturalnoci, prawdziwoci swej natury, przemienia w tak temu, co istnieje, co cielesne, co rzeczywiste, Bogu, witoci
Boga, trybunaowi Boga, sadyzmowi Boga, zawiatom, wiecznoci, mczarniom bez koca, pieku, niewymiernoci kary i
winy. Jest w tym okruciestwie duchowym jakie szalestwo woli, ktre zgoa nie ma sobie rwnych: wola czowieka, aby
uzna si winnym i potpionym bez moliwoci pokuty, jego wola, by czu si karanym, ze wiadomoci, i kara nie moe
zrwnoway winy, wola, by skazi i zatru sam istot rzeczy problemem kary i winy, aby raz na zawsze odci sobie
odwrt z tego labiryntu ide fixes, wola, ustanawiania ideau - ideau Boga witego - by w jego obliczu namacalnie si
przekona o wasnej absolutnej bezwartociowoci . Biada obkanej, smutnej ludzkiej bestii ! Jakie to nachodz j
pomysy, jaka perwersja, jakie paroksyzmy bezsensu, jakie bestialstwo idei wybucha w chwili, gdy cho troch przeszkodzi
si jej by besti czynu!... Wszystko to jest nad wyraz interesujce, lecz towarzyszy temu rwnie czarny, ponury, ciki
smutek, ktry nie pozwala zbyt dugo wpatrywa si w t otcha. Oto choroba, niewtpliwie najstraszniejsza, jaka dotd
szerzya si w czowieku: kto jeszcze zdoa usysze (lecz dzi nie ma si ju na to uszu!), jak w t noc mczarni i absurdu
rozlega si krzyk mioci, krzyk tsknicego zachwytu, zbawienia w mioci - ten odwrci si, zdjty nieprzemoon
zgroz!... W czowieku bowiem jest tyle okropiestwa!... Ziemia zbyt dugo bya domem wariatw!...
23.
Tyle winno raz na zawsze wystarczy jeli idzie o pochodzenie witego Boga. Fakt, i koncepcja bogw sama w
sobie niekoniecznie musi prowadzi do zaburzenia fantazji, ktrego uwiadomienia nie moglimy sobie ani przez chwil
135
136

Czyli Boga, ktry jest Wszystkim we Wszystkich, por. 1 Kor, 15, 28.
W oryginale gra sowna: Erbsnde, czyli grzech odziedziczony po przodkach, co doskonale harmonizuje z

wywodem o dziedzictwie ludzkim.

darowa; e istniej szlachetniejsze sposoby posugiwania si fikcj bogw anieli samo-ukrzyowanie i samo-pohabienie
czowieka, w czym w ostatnich tysicleciach Europa osigna mistrzostwo, na szczcie da si wyczyta z kadego
spojrzenia, rzuconego na bogw greckich, na tamte wizerunki ludzi szlachetnych i dumnych, w ktrych bestia ludzka
(Thier im Menschen)137 czua si ubstwiona i nie ya w rozdarciu, nie wciekaa si na siebie! Owi Grecy przez duszy czas
uywali swoich bogw, by trzyma ze sumienie na dystans, tak, by mogli nadal zaywa wolnoci ducha: a wic w
odwrotnym rozumieniu anieli chrzecijastwo, ktre ze swego Boga inny robio uytek. Posuway si w tym bardzo daleko,
te dzieci wspaniae o lwich sercach; i nie mniejszy autorytet nili sam Zeus homerycki daje im do zrozumienia, e za bardzo
sobie folguj. Hej! - mwi raz - a chodzi tu o spraw Ajgista, o bardzo z spraw Hej, jake to dzi atwo ludzie bogw oskaraj.
Mwi, e od nas zo idzie, a w istocie sami sw but sigaj ponad ludzki los
i sprowadzaj na siebie nieszczcie 138.
Zaraz jednak syszy si i widzi, e ten olimpijski widz i sdzia daleki jest od tego, by z tego powodu ywi do nich uraz i le
o nich myle: ale oni gupi! - tak myli o wystpkach miertelnikw - gupota, brak rozumu, jakie pomieszanie we
bie, w tym tylko dopatrywali si Grecy, nawet w czasach najwikszej potgi i mstwa, przyczyny wielu spraw zych i
fatalnych: gupota, nie za grzech! Rozumiecie?... Jednak nawet owo pomieszanie we bie stanowio problem - bo jak te to
moliwe? Zaiste, skde si to wzio w takich gowach, jak nasze, ludzi szlachetnego pochodzenia, szczliwych, udanych,
wysoko-urodzonych, dostojnych i cnotliwych? - przez wieki szlachetny Grek zadawa sobie to pytanie w obliczu
wszelkiego niepojtego okruciestwa czy zbrodni, jak splami si kto mu rwny. Ktry bg mu chyba rozum odebra,
mwi sobie w kocu, potrzsajc gow... To typowo grecka odpowied... Tym samym bogowie suyli nawczas do tego,
by usprawiedliwia w pewnym stopniu take ludzkie zo, suyli za za przyczyn - wtedy nie brali na siebie kary, lecz raczej
- co szlachetniejsze - win...
24.
Kocz - jak wida - trzema znakami zapytania. Czy w zasadzie ustanawia si tu idea, czy te burzy? mona by
zapyta... Jednak czycie zadali sobie do trudu, by zapyta, ile kosztuje ustanowienie na ziemi kadego ideau ? Ile
rzeczywistoci trzeba byo przy tym zniesawi i zapozna, ile kamstw uwici, ile sumie zakci, ile Boga za kadym
razem zoy w ofierze? Aeby mona byo ustanowi jak wito, trzeba jak wito zburzy: oto jedyna regua,
pokacie mi przypadek, kiedy si nie sprawdza!... My, ludzie wspczeni, od tysicleci jestemy spadkobiercami wiwisekcji
sumienia i zwierzcej samoudrki: mamy w tym najdusz wpraw, jestemy tu poniekd artystami, nie brak nam w
adnym razie wyrafinowania, zepsucia smaku. Zbyt dugo czowiek obrzuca zym spojrzeniem swe naturalne skonnoci,
tak e w kocu sploty si w nim ze zym sumieniem w siostrzanym ucisku. Moliwe, e udaoby si przeprowadzi rzecz
odwrotn sam w sobie - lecz kto jest na to do silny? - mianowicie, by nienaturalne skonnoci, wszelkie denia do ycia
wiecznego, do tego, co przeciwne zmysom, instynktom, przyrodzie, zwierzciu, sowem, dotychczasowe ideay, wszystkie
wrogie yciu ideay, ktre szkaluj ycie doczesne, poczy ze zym sumieniem siostrzanym uciskiem. Do kogo si dzi
zwrci z takimi nadziejami i yczeniami? Naturalnie przeciwko sobie mielibymy ludzi dobrych; i do tego, cakiem
susznie, wygodnych, zadowolonych z siebie, prnych, rozmarzonych, znuonych... C obraa bardziej, c oddziela nas
od nich gruntowniej ni ta odrobina surowoci i wyniosoci, ktr dajemy im odczu, a z jak traktujemy siebie samych? A
znowu - jake uprzejmy, jake miy jest wobec nas cay wiat, gdy tylko postpujemy jak cay wiat i uywamy jak cay
wiat! Do tego celu potrzeba by innych duchw ni te, ktre yj w naszej epoce: duchw, ktre pokrzepia wojna i
zwycistwo, dla ktrych podbj, przygoda, ryzyko, bl, stay si niemale koniecznoci; potrzeba do tego przyzwyczajenia
do ostrego, grskiego powietrza, do zimowych wdrwek, do lodu i gr w kadym znaczeniu, potrzeba nawet pewnej
subtelnej (sublimer) formy za, ostatecznej, pewnej siebie mskiej woli poznania, ktre cechuje wielkie zdrowie, sowem,
potrzeba wielkiego zdrowia!... Czy to w ogle jest dzi moliwe?... Jednak kiedy, w epoce potniejszej ni ta zmurszaa,
wtpica w sam siebie teraniejszo, musi przecie do nas przyj, on zbawiajcy Czowiek wielkiej mioci i pogardy,
duch twrczy, ktrego wasna, niepohamowana sia wynosi ponad wszelkie nadwiaty i zawiaty, ktrego samotnoci ludzie
nie pojm, widzc w niej ucieczk od rzeczywistoci: podczas gdy ta bdzie tylko zanurzeniem si, zagrzebaniem,
zagbieniem w rzeczywistoci po to, by - kiedy ponownie wyjdzie on na wiato - mg tej rzeczywistoci przynie
zbawienie: zbawienie od kltwy, ktr oboy j dotychczasowy idea. w czowiek przyszoci wyzwoli nas nie tylko od
dotychczasowego ideau, lecz rwnie od tego, co musiao ze wyrosn, od wielkiego obrzydzenia, od woli nicoci, od
nihilizmu; to bicie dzwonu w samo poudnie i [czas] wielkiej decyzji, ktre znowu uwolni wol, ktre przywrci ziemi cel, a
Czowiekowi nadziej, ten Antychryst139 i Anty-nihilista, ten pogromca Boga i Nicoci - musi kiedy przyj...
25.

137

Take tytu powieci Emila Zoli wydanej w 1890 roku jako siedemnasty tom Les Rougon-Macquart.

138

Homer, Odyseja, tum. Jan Parandowski, Warszawa 1981, s. 34.

139

Tak tumaczymy Antichrist, stojc na stanowisku, i w wietle aforyzmu 1052 Der Wille zur Macht bezzasadny

byby przekad tego sowa jako antychrzecijanin.

- Ale co ja tu mwi? Do! Do! W tym miejscu wypada mi tylko Jedno - zamilkn: w przeciwnym razie narusz
co, co przeznaczone jest wycznie dla modszego, bardziej przyszego, silniejszego ode mnie - dla Zaratustry, Zaratustry
bezbonika...

Rozprawa III
Co oznaczaj ideay ascetyczne?
Beztroskich, szyderczych, gwatownych - takimi chce nas mdro: jest niczym kobieta, ktra zawsze kocha tylko
wojownika.
Also sprach Zarathustra140
1.
Co oznaczaj ideay ascetyczne? U artystw nic, lub zbyt wiele; u filozofw i uczonych co jakby wch i instynkt,
szukajcy najkorzystniejszych warunkw dla wyszej duchowoci; u kobiet, w najlepszym wypadku, jeszcze jeden
uwodzicielski czar, odrobin morbidezza141 piknego ciaa, anielsko adnego tustego zwierza; u fizjologicznie
upoledzonych i zgorzkniaych (u wikszoci miertelnikw) prb ujrzenia siebie jako zbyt dobrych dla tego wiata,
wit form rozpusty, ich podstawowy rodek w walce z dugim cierpieniem i nud; u kapanw waciw kapask wiar,
ich najlepsze narzdzie wadzy, tudzie najwysz sankcj wadzy; u witych wreszcie pretekst, by zapa w sen zimowy,
ich novissima gloriae cupido142, ich spoczynek w nicoci (Bogu), ich forma obdu. Jednak to, i idea ascetyczny w ogle
mia dla czowieka tak ogromne znaczenie, wyraa zasadniczy fakt ludzkiej woli, jej horror vacui143: potrzebny jej cel i woli
raczej pragn nicoci, anieli nie pragn. - Rozumiecie mnie?... Czy mnie zrozumiano?... Bynajmniej! Mj Panie! - A
zatem zacznijmy od pocztku.
2.
Co oznaczaj ideay ascetyczne? Lub - e posu si konkretnym przypadkiem, w zwizku, z ktrym czsto prosi
si mnie o opini - co to, na przykad, oznacza, kiedy taki artysta jak Richard Wagner na stare lata skada hod czystoci. W
pewnym sensie czyni to zawsze; jednak dopiero pod koniec ycia w sensie ascetycznym. Co oznacza ta zmiana sensu, ta
radykalna przemiana sensu? - tak bowiem bya, Wagner zmieni front i sta si swym dokadnym przeciwiestwem. Co to
oznacza, kiedy artysta staje si swym przeciwiestwem?... Tu od razu przypomina si nam - jeli zatrzymamy si na chwil
przy tej kwestii - najwietniejszy, najsilniejszy, najradoniejszy, najmielszy chyba okres z ycia Wagnera: byo to wwczas,
gdy bez reszty pochona go myl o weselu Lutra 144. Kto wie, jaki przypadek zrzdzi waciwie o tym, i zamiast muzyki
weselnej mamy piewakw norymberskich? I ile z tamtej pobrzmiewa by moe w tej muzyce? Nie ulega jednak
wtpliwoci, e i w owym Weselu Lutra chodzioby o pochwa czystoci. Wszelako rwnie o pochwa zmysowoci: i
tak zdaje mi si byoby w sam raz, tak te byoby po Wagnerowsku. Albowiem pomidzy czystoci i zmysowoci nie
koniecznie musi istnie sprzeczno; kade dobre maestwo, kada autentyczna przygoda miosna sprzeczno t
pokonuje. Wagner susznie by uczyni, gdyby przypomnia Niemcom o tej miej prawdzie, komponujc jak adn,
dziarsk komedi o Lutrze, gdy wrd Niemcw zawsze byo i jest sporo oszczercw zmysowoci; a zasuga Lutra chyba w
niczym nie jest tak wielka, jak wanie w tym, i mia odwag by zmysowym (wwczas nazywano to subtelnie
ewangeliczn wolnoci...) Jednak nawet w przypadku, gdy istnieje przeciwiestwo pomidzy czystoci i zmysowoci,
to na szczcie nie musi by ono wcale tragiczne. Mogoby to si odnosi przynajmniej do wszystkich bardziej udanych,
weselszych miertelnikw, ktrzy dalecy s od tego, by sw chybotliw rwnowag pomidzy besti i anioem z miejsca
uwaa za argument przeciwko yciu - najwspanialsi i najjaniejsi pord nich, jak Goethe i Hafiz 145 istotnie znajdowali w

140

Also sprach Zarathustra, Cz I, Vom Lesen und Schreiben.

141

Tzn. zniewieciaoci (w.).

142

Tzn. pragnienie chway, jako ostatniej rzeczy, ktrej si wyzbd. Fragment z Tacyta, Dzieje, IV, 6. Cae zdanie

cytowane przez Nietzschego we Frhliche Wissenschaft, aforyzm 330: quando etiam sapientibus gloriae cupido
novissima exuitur - a znaczy to u niego [tj. u Tacyta]: nigdy.
143

Tzn. strach przed pustk. Transformacja sentencji z Gargantui i Pantagruela Francoisa Rablaisgo (tum. Tadeusz

Boy eleski, PIW, Warszawa 1953, s. 20), ktra brzmi tam Natura abhorret vacuum (natura cofa si przed prni).
144

Luter polubi w 1525 roku zbieg z zakonu cystersw mniszk Katarzyn von Bora (1499-1552). O zawarciu

zwizku zadecydowa przypadek. Luter zaj si osiedlaniem zakonnic i wydawaniem ich za m. Katie, kobieta o
nieokieznanym temperamencie, odrzucaa wszelkich kandydatw, tote Luter postanowi rozwiza ten problem,
samemu polubiajc mniszk. Luter mia wwczas czterdzieci dwa lata, Katarzyna dwadziecia sze. Ksi elektor
podarowa modej parze klasztor po Augustynach (nota bene: Luter wywodzi si z zakonu Augustynw). Trzeba przy
tym doda, i Luter nie znosi wyksztaconych kobiet, cho do takich naleaa jego ona. Ze wzgldu na jej wadczy
charakter Luter nazywa j Mein Herr Katie. Niekiedy artowa, i oeni si na zo diabu i papieowi, oraz po to,
aby sprawi rado ojcu. Katarzyna urodzia mu szecioro dzieci.

tym jeszcze jeden urok yciowy146. Takie sprzecznoci wanie kusz do ycia (Dasein)... Z drugiej strony, jest to a nazbyt
oczywiste, e kiedy winiom, ktre raz miay pecha, kae si chwali czysto - a bywaj takie winie! - to dostrzegaj one i
wielbi jedynie wasne przeciwiestwo, przeciwiestwo wini 147, ktrej si nie powiodo - i to z jakim tragicznym
chrzkaniem i eufori! Mona to sobie wyobrazi - owo doskwierajce i zbdne przeciwiestwo, ktre to Wagner u kresu
swego ycia chcia bezsprzecznie opatrzy w muzyk i wystawi na scenie. A jednak po co? Jak mona susznie zapyta. Bo
c go obchodziy, co nas obchodz winie?
3.
Rzecz jasna nie sposb przy tym nie zapyta, co go waciwie obchodzi tamten mski (ach, tak niemski) wiejski
prostaczek, w nieborak i syn natury Parsifal, ktrego tak podstpnymi rodkami w kocu zrobi katolikiem. I co? Mamy
tego Parsifala bra na serio? Mona mianowicie pokusi si o przypuszczenie, a nawet cich nadziej, e Wagnerowski
Parsifal w zamyle mia by parodi, czym w rodzaju wielkiego finau i dramatu satyrycznego, ktrym tragik Wagner, we
waciwy i godny mistrza sposb, chcia si poegna z nami, z samym sob, a przede wszystkim z tragedi, i to ekscesem
najwyszej i najbardziej swawolnej parodii na temat samej tragicznoci, caej tej potwornej powagi ziemskiej i ziemskiego
lamentu z przeszoci, i w kocu przezwycionej, najordynarniejszej formy sprzecznoci ideau ascetycznego z natur. To
dopiero - jak powiedziaem - byoby godne wielkiego tragika, ktry jak kady artysta, wtedy dopiero osiga sam szczyt swej
wielkoci, kiedy potrafi spojrze na siebie i swoj sztuk z gry, kiedy potrafi si z siebie mia. Czy Parsifal Wagnera jest
jego cichym miechem wyszoci z siebie samego, triumfem osignitej przeze kracowej, najwyszej wolnoci artysty,
niebem artysty (Knstler-Jenseitigkeit)? Chciaoby si sobie tego yczy, jak mwiem. Czyme bowiem byby na serio
pomylany Parsifal? Czy rzeczywicie trzeba w nim widzie twr obkanej nienawici poznania, ducha i zmysowoci (jak
to kiedy przy mnie ujto)? Potpienia umysu i ducha jednym tchem nienawici? Apostazj i nawrotem do chorobliwych
chrzecijaskich i upowszechniajcych ciemnot ideaw? A wreszcie realnym zanegowaniem samego siebie,
przekreleniem samego siebie przez artyst, ktry dotd ca si woli dy do czego przeciwnego, mianowicie do
najwyszego uduchowienia i uzmysowienia wasnej sztuki? I nie tylko sztuki, lecz take ycia. Przypomnijmy sobie, z jakim
entuzjazmem szed Wagner swego czasu ladami filozofa Feuerbacha: sowo Feuerbacha o zdrowej zmysowoci 148 w
latach trzydziestych i czterdziestych brzmiao Wagnerowi, jak i wielu Niemcom (a nazywali si wwczas Modymi
Niemcami149) jak zapowied zbawienia. Zatem czy ostatecznie wycign z tego inn nauk? Gdy, jak si wydaje, mia
145

Waciwie Szams-ud-din Muhhammad (ok. 1300-1388), poeta perski, znany jako autor d, a take rubajjatw.

Przybrany pseudonim Hafiz oznacza kogo, kto pamita i odnosi si do uczonego, ktry zna Koran na pami.
146

Trudno okreli tego rodzaju zestawienie. By moe jest to aluzja do ich upodobania do alkoholu (por. Jenseits von

Gut und Bse, 198). Buntujc si przeciwko zakazowi spoywania alkoholu w Koranie, poeci jak Hafiz czy Omar,
stawali si nie tylko biboszami, lecz wrcz rzecznikami pijastwa. Rwnie uwaa si, i Goethemu brakowao umiaru
w spoywaniu trunkw. Por. R. J. Hollingdale, Beyond Good and Evil, Commentary, Harmmondsworth 1990, s. 232.
147

Aluzja do listu w. Pawa do Tytusa (1, 15), ktr u Nietzschego znajdujemy ju w Also sprach Zarathustra, Von

alten und neuen Tafeln, 14: Dem Reinen ist alles rein - so spricht das Volk. Ich aber sage euch: den Schweinen wird
alles Schwein! (Dla czystego wszystko jest czyste, mawiaj ludzie, ale ja wam powiem: dla wi wszystko jest
wiskie).
148

Pochwa zmysowoci znajdujemy u Feuerbacha w wielu miejscach np. w O istocie chrzecijastwa, tum. Adam

Landman, BKF, Warszawa 1959, s. 72. Por. take Wybr pism (Warszawa 1988, tum. Mirosaw Skwieciski, BKF,
Warszawa 1988, np. ss. 346-347, 32, 33).
149

Gwoli cisoci: aczkolwiek swego czasu Wagner prowadzi dziaalno wywrotow, znajdowa si pod silnym

wpywem Bakunina (E. Lambert, Studies in Rebellion, London 1957, s. 118), i bra czynny udzia w Rewolucji
Marcowej 1848 r., nigdy nie by czonkiem ruchu literackiego znanego pod nazw Jung Deutschland, dziaajcego
przede wszystkim w latach 1830-1850, propagujcego literatur politycznie zaangaowan (np. emancypacja kobiet),
ale take i - woln mio. Gwnymi przedstawicielami ruchu byli Karl Gutzkow (1811-1878), autor sawnej powieci
Wally, die Zweiflerin, opartej na wydarzeniach autentycznych (samobjstwo Szarlotty Stieglitz), po wydaniu ktrej
zakazano wydawania niemoralnej literatury Modych Niemiec, oraz dramatu tendencyjnego Uriel Acosta, powstaego
w wyniku zniesienia zakazu w latach czterdziestych; a take Heinrich Laube (1806-1884), autor Das junge Europa, Die
Krieger; Theodor Mundt (1808-1861). Innymi czoowymi postaciami ruchu byli przedstawiciel materializmu
wulgarnego Ludwig Brne oraz sawny poeta Heinrich Heine.

wszake do woli, aby si uczy na nowo... I to nie tylko za pomoc Parsifalowych trb ze sceny: w mrocznej, rwnie
ociaej, co bezradnej pisaninie jego ostatnich lat jest wiele miejsc, w ktrych objawia si ciche pragnienie i wola,
zniechcona, chwiejna, nie ujawniona wola, goszenia czego przeciwnego, nawrcenia, zaprzeczenia, chrzecijastwa,
redniowiecza, i powiedzenia swym uczniom w tym Nic nie ma! Szukajcie zbawienia gdzie indziej! Raz nawet powouje
si na krew Odkupiciela...150
4.
W takim przypadku - ktry swoj drog jest spraw bolesn 151, aczkolwiek jest to przypadek typowy - musz
wypowiedzie swoje zdanie: sdz, e najlepiej byoby oddzieli artyst od jego dziea na tyle, by jego samego nie bra tak
powanie, jak jego dzieo. Ostatecznie jest on tylko warunkiem wstpnym swego dziea, onem, gleb, niekiedy gnojem i
nawozem, na ktrym i z ktrego wyrasta - i tym samym jest czym, o czym na og trzeba zapomnie, jeli chce si
rozkoszowa samym dzieem. Wnikanie w pochodzenie dziea jest spraw fizjologw i wiwisekcjonistw ducha: nigdy za
estetykw, artystw! Poeta i autor Parsifala nie unikn gbokiego, gruntownego, i zaiste potwornego wycia si i zejcia w
duchowe konflikty redniowiecza, wrogiego rozbratu ze wzniosoci, surowoci i dyscyplin ducha, swego rodzaju
intelektualnej perwersji (prosz wybaczy mi to sowo), niczym brzemienna kobieta obrzydliwoci i osobliwoci ciy, o
ktrych - jak si mwi - trzeba zapomnie, by mc si cieszy dzieckiem. Powinno si wystrzega mieszania poj, na jakie
do atwo pozwala sobie artysta z psychologicznej contiguity152, jak mawiaj Anglicy, jak gdyby on sam by tym, co umie
przedstawi, wymyli, wyrazi. Bo w istocie jest tak, e - gdyby - wanie tym by, to akurat nie byby w stanie tego
przedstawi, wymyli, wyrazi; Homer nie stworzyby Achillesa, Goethe Fausta, gdyby Homer by Achillesem, a Goethe Faustem. Doskonay i prawdziwy artysta jest na wieki oddzielony od tego, co realne, co rzeczywiste; z drugiej strony, jest
rzecz zrozumia, e owa wieczna nierzeczywisto i fikcja wasnej wewntrznej egzystencji moe mu zbrzydn i
przywie do rozpaczy - i e wtedy usiuje wedrze si cho na chwil do tego, co wanie jemu zakazane, do tego, co
rzeczywiste, chce by rzeczywicie. Z jakim skutkiem? atwo zgadn... Jest to typowy kaprys artysty: ten sam kaprys,
ktremu uleg stary Wagner, i za ktry musia tak sono, tak nieszczliwie zapaci (z tego powodu straci swych
najcenniejszych przyjaci). Jednak ostatecznie, abstrahujc od tego kaprysu, ktby waciwie nie chcia, aby Wagner - w
swym wasnym interesie - poegna si z nami i ze sw wasn sztuk inaczej, nie jakim tam Parsifalem, lecz czym
bardziej triumfalnym, bardziej pewnym siebie, czym Wagnerowskim - mniej kamliwie, mniej dwuznacznie wobec swych
dotychczasowych de (Wollen), mniej po Schopenhauerowsku, mniej nihilistycznie?...
5.
A zatem c oznaczaj ideay ascetyczne? W przypadku artysty, wanie do tego doszlimy: zupenie nic!... Lub tyle
rnych rzeczy, e waciwie znowu nic!... W kocu kogo to obchodzi? Panowie artyci nie s na tyle niezaleni w wiecie i
przeciw wiatu, eby ich ocena wartoci i jej zmiana sama w sobie zasugiwaa na nasz uwag! W kadej epoce byli oni
kamerdynerami jakiej moralnoci, filozofii czy religii; pomijajc cakowicie to, e, na nieszczcie, nader czsto okazywali
si zbyt gitkimi dworakami swych mionikw i protektorw, i czujnymi pochlebcami wobec starych lub te nowych,
zdobywajcych wadz si. Zawsze potrzebuj co najmniej ochrony, oparcia, ustalonego autorytetu: artyci nigdy nie stoj o
wasnych siach, autonomia kci si z ich najpierwotniejszymi instynktami. Tak te, np. Richard Wagner w stosownej
chwili wzi sobie za mistrza i opiekuna filozofa Schopenhauera: trudno sobie nawet wyobrazi, e wystarczyoby mu
150

Por. Richard Wagner, Gesammelte Schriften und Dichtungen, Leipzig 1907, t. 10, ss. 280 i nast.

151

Nietzsche przez wiele lat znajdowa si pod silnym wpywem Wagnera, widzia w nim swego mistrza, i to do tego

stopnia, i zoliwi okrelali go mianem literackiego lokaja Wagnera. Jego nastawienie do kompozytora ulego
zmianie pod wpywem rozmaitych okolicznoci (Wagner by np. zaciekym antysemit i krzywym okiem patrzy na
przyja Nietzschego z ydem, Paulem Re). Pierwsze oznaki zmiany stosunku Nietzschego do Wagnera znale
mona w zapiskach Nietzschego z roku 1874. W licie Nietzschego do Lou Salom (16.7.1882) czytamy: Tyle
przeyem w zwizku z tym czowiekiem i jego sztuk - bya to caa duga pasja [...] Zawarta tam [Richard Wagner in
Bayreuth] zapowied zerwania, stajce si niezbdnym odnalezienie-na-nowo-siebie nale do najsurowszych i
najbardziej melancholijnych dowiadcze mego losu. Ostatnie sowa, jakie Wagner do mnie napisa, znajduj si w
piknym, dedykowanym mi egzemplarzu Parsifala: Memu drogiemu przyjacielowi, Friedrichowi Nietzschemu.
Richard Wagner, Wyszy Radca Kocielny. Dokadnie w tym samym czasie dotara do niego wysana przeze mnie
moja ksika Ludzkie arcyludzkie - i wtedy wszystko stao si jasne, ale i skoczone. (F. Nietzsche, Listy, tumaczy
Bogdan Baran, Inter Esse, Krakw 1994, s. 234.) Ostatnie spotkanie Nietzschego z Wagnerem miao pono miejsce w
Sorrento 28 padziernika 1876 roku.
152

Tzn. bliskoci.

odwagi do [krzewienia] ideau ascetycznego bez oparcia, jakiego dostarczya mu filozofia Schopenhauera, bez autorytetu
Schopenhauera, ktry zawadn na dobre Europ lat siedemdziesitych (i jeszcze nie podjlimy zagadnienia, czy artysta w
nowych Niemczech mgby w ogle istnie bez mleka pobonej (fromm) szczeroci, szczeroci pobonie oddanej Rzeszy
(reichsfrommer Denkungsart)153. I tym samym dochodzimy do powaniejszego zagadnienia: co to oznacza, kiedy prawdziwy
filozof hoduje ideaom ascetycznym, rzeczywicie niezaleny duch, jak Schopenhauer, mczyzna i rycerz o spiowym
spojrzeniu, ktry mia odwag by sob, ktry potrafi by sam i nie czeka dopiero na poprzednikw i wskazwki z gry?
Zastanwmy si tu od razu nad godnym uwagi i, dla niejednego, wrcz fascynujcym stosunkiem Schopenhauera do sztuki:
albowiem to przede wszystkim w stosunek zadecydowa o przejciu Wagnera na stron Schopenhauera (do czego, jak
wszyscy wiemy namwi go poeta, Herwegh 154), i to do tego stopnia, e pomidzy jego wczeniejszym a pniejszym credo
estetycznym ujawnia si cakowita teoretyczna sprzeczno - pierwsze na przykad znalazo swj wyraz w Oper und Drama,
drugie w pismach publikowanych po 1870 r. W szczeglnoci - co chyba dziwi najbardziej - Wagner bezwzgldnie zmienia
swj pogld na temat wartoci i miejsca samej muzyki: przestao go obchodzi to, e dotd czyni z niej rodek, medium,
kobiet, ktra - aby si rozwija - potrzebuje naturalnie celu, mczyzny - to jest dramatu! Z miejsca poj, e wicej da si
zdziaa z Schopenhauerowsk teori i innowacj in majorem musicae gloriam155 - mianowicie z dominacj muzyki156, jak
pojmowa to Schopenhauer: muzyka oddzielona od pozostaych sztuk, niezalena sztuka sama w sobie, nie, jak tamte,
przedstawiajce odbicie wiata zjawisk, lecz raczej - przemawiajca jzykiem samej woli157 bezporednio z otchani, jako
jej najwaciwsze, najpierwotniejsze, nieodczne objawienie. Wraz z tym niezwykym aksjologicznym awansem muzyki,
wyrosym z filozofii Schopenhauerowskiej, z miejsca niesychanie urs w cenie i sam muzyk: odtd sta si wyroczni,
kapanem, ba, czym wicej ni kapan, swego rodzaju rzecznikiem rzeczysamej w sobie, telefonem zawiatw, odtd ten
brzuchomwca boy nie przemawia ju tylko muzyk - przemawia metafizyk: c wic dziwnego, e w kocu raz
przemwi jzykiem ideaw ascetycznych?...
6.
Schopenhauer skorzysta z Kantowskiego ujcia zagadnienia estetycznego - aczkolwiek nie patrzy na nie
Kantowskimi oczami. Kant pragn odda sztuce hod, dajc pierwszestwo tym wasnociom pikna, ktre stanowi o
chwale poznania: bezosobowy charakter i uniwersalno. Nie tu miejsce, by si zastanawia, czy byo to bdne ujcie; chc
tylko podkreli, e Kant, jak wszyscy filozofowie, zamiast zbada w problem estetyczny pod ktem dowiadcze artysty
(twrcy), rozwaa sztuk i pikno z pozycji widza, i tym samym mimowolnie wprowadzi samego widza do pojcia
pikny. Gdyby cho w widz by dostatecznie znany filozofom piknoci! Mianowicie jako wielki osobisty fakt i
dowiadczenie, jako penia wasnych, silnych przey, pragnie, niespodzianek i ekstazy na obszarze pikna! Obawiam si
jednak, e zawsze byo odwrotnie: a zatem zaraz na pocztku dostajemy od nich definicje, w ktrych, jak w owej sawnej
definicji Kanta o piknie, brak wasnego, bardziej wyrafinowanego dowiadczenia tkwi w postaci tustego robaka
zasadniczego bdu. Pikne jest to - powiedzia Kant - co podoba si bezinteresownie.158 Bezinteresownie! Porwnajmy t
definicj z inn, autorstwa prawdziwego widza i artysty - Stendhala, ktry nazywa pikno une promesse de bonheur159.
Odrzucono tu w kadym razie i wykrelono wanie to, co Kant w swojej estetyce szczeglnie wyrni: le dsintressement.
Kto ma racj, Kant czy Stendhal? Jednak skoro naszych estetykw nie nuy przewaanie szali na korzy Kanta tym, i pod
153

Aluzja do fragmentu z Wilhelma Tella Schillera (IV, 3, wiersz 2574): Meine Gedanken waren rein von Mord./ Du

hast aus meinem Frieden mich heraus/ Geschreckt, in ghrend Drachengift hast du Die Milch der frommen Denkart
verwandelt. W polskim wolnym przekadzie Jana Nepomucena Kamiskiego (Dziea wybrane, PIW, Warszawa 1955,
ss. 234-235) fragment ten brzmi nastpujco: Zabjstwo nigdy czystych myli nie zmcio. Ty wydzierajc z serca t
spokojno mi, zmienie j w jad wrzcy zatrutej gadziny. Por. take Jenseits von Gut und Bse, aforyzm 229.
154

Por. Richard Wagner, Mein Leben, Mnchen 1969, ss. 521 i nast. Georg Herwegh (1817-1875), poeta niemiecki,

dziaacz rewolucyjny, autor znanego poematu Gedichte eines Lebendingen, zbioru wierszy oboonych zakazem
publikacji na terenie Prus i innych pastewek niemieckich, oraz wydawca sensacyjnych Einundzwanzig Bogen aus der
Schweiz (1843).
155

Tzn. dla chway muzyki. Trawestacja in majorem Dei gloriam (dla chway Boej).

156

Por. Artur Schopenhauer, wiat jako wola i przedstawienie, t. 1, wyd. cyt., ss. 395.

157

Por. tame, 398.

158

Immanuel Kant, Krytyka wadzy sdzenia, tum. J. Gaecki, BKF, Warszawa 1964, s. 64: Kady musi przyzna, e

sd o piknie, do ktrego wkrada si najdrobniejszy nawet interes, jest bardzo stronniczy i nie jest czystym sdem
smaku.
159

Pikno jest [jedynie] obietnic dobra, Stendhal, O mioci, w: Dziea wybrane, wyd. cyt., s. 98. Rwnie

Baudelaire podaje podobn definicj pikna w Peinture de la vie moderne (1863), rozdz. 1.

urokiem pikna nawet nagie posgi kobiece mona oglda bezinteresownie, to pozwolimy sobie na to, by si z nich
troch pomia: - dowiadczenia artystw s w tej subtelnej sprawie bardziej interesujce, a w kadym razie Pigmalion
niekoniecznie by czowiekiem nieestetycznym. Bdmy zatem tym lepszego zdania o niewinnoci naszych estetykw,
odzwierciedlonej w takich argumentach; poczytajmy Kantowi na przykad za chwa to, e umie naucza osobliwoci
zmysu dotyku z naiwnoci wiejskiego pastora! A teraz wracamy do Schopenhauera, ktry o wiele bliej ni Kant obcowa
ze sztukami, a jednak nie potrafi wyrwa si spod uroku kantowskiej definicji: dlaczego? Okoliczno to nader dziwna:
sowo bezinteresownie interpretowa w wyjtkowo osobisty sposb, w zwizku z pewnym dowiadczeniem, ktre w jego
przypadku musiao si do czsto powtarza. O niewielu rzeczach Schopenhauer mwi z takim przekonaniem, jak o
dziaaniu kontemplacji estetycznej; jego zdaniem, przeciwdziaa ona wanie interesownoci seksualnej, podobnie jak
lupulina i kamfora, i nigdy nie ustawa w wielbieniu tego wyzwolenia od woli jako wielkiej korzyci i poytku estetyki.
Mona by nawet pokusi si o pytanie, czy jego zasadnicza koncepcja woli i przedstawienia - myl, i wyzwolenie od
woli moliwe jest jedynie przez przedstawienie - nie bierze si z uoglnienia owego seksualnego dowiadczenia. (A tak
nawiasem mwic, we wszystkich kwestiach dotyczcych filozofii Schopenhauerowskiej nie mona przeoczy faktu, i jest
to koncepcja dwudziestoszecioletniego modzieca; odzwierciedla wic nie to, co jest charakterystyczne dla samego
Schopenhauera, lecz to, co jest specyficzne dla tego okresu ycia.) Posuchajmy na przykad jednego charakterystycznego
fragmentu spord wielu, ktre napisa na cze estetyki (wiat jako wola i przedstawienie I, 231), wsuchajmy si w ton,
cierpienie, szczcie, wdziczno, z ktrymi wypowiadano te sowa. Jest to bolesny stan, ktry Epikur zachwala jako
dobro najwysze i stan boski, albowiem przez t chwil wolni jestemy od haniebnego naporu woli, witujemy sabat
okieznania woli, koo Ixiona zatrzymao si w miejscu. 160 Jake porywcze to sowa! Jakie obrazy mki i wycieczenia!
Jakie niemale patologiczne przeciwstawienie owego przez t chwil i koo Ixiona, okieznania woli i haniebnego
naporu! - Przyjwszy nawet, e Schopenhauer mia po stokro racj w odniesieniu do swojej osoby, to jak ma si to do
kwestii zgbiania pikna? Schopenhauer opisa Jedno dziaanie pikna, umierzanie woli - czy tylko w nim jednak zachodzi
pewna prawidowo? Stendhal, jak mwiem, natura nie mniej zmysowa, acz bardziej udana ni Schopenhauer, akcentuje
inne dziaanie pikna: pikno zapowiada szczcie, dla niego stan faktyczny to wanie pobudzenie woli (interesu)
wskutek pikna. I czy nie mona by w kocu zarzuci samemu Schopenhauerowi, e niesusznie uwaa si za kantyst, e
Kantowsk definicj pikna rozumia zgoa nie po kantowsku - e pikno podobao mu si z interesu, i to wyjtkowo
silnego, interesu osobistego: torturowanego, kto pragnie uwolni si od swojej tortury?... I powracajc do naszego
pierwszego pytania: co to oznacza, kiedy prawdziwy filozof hoduje ideaom ascetycznym?, znajdujemy tu przynajmniej
pierwsz wskazwk: chce si uwolni od tortury.
7.
Strzemy si, by przy sowie tortury nie robi zaraz pospnej miny: wanie w tym wypadku pozostaje sporo do
zdyskontowania, sporo do odjcia - pozostaje nawet sporo do miechu. Zwaszcza nie bagatelizujmy tego, e
Schopenhauer, ktry seksualno traktowa w istocie jak osobistego wroga (razem z jej narzdziem, kobiet 161, owym
instrumentum diaboli), potrzebowa wrogw, aby by w dobrym humorze; e uwielbia cyniczne, zgorzkniae,
czarnozielone [sic!] sowa; e wcieka si po to, by si wcieka, ot tak, z pasji; e popadby w chorob, staby si pesymist
(bo cho tak bardzo tego pragn, to nim nie by) bez swych wrogw, bez Hegla, kobiety, zmysowoci i caej woli istnienia,
przetrwania. Inaczej Schopenhauer nie pozostaby przy yciu, id o zakad - skoczyby z sob: jednak jego wrogowie
dawali mu mocne wsparcie, wrogowie kusili go stale ku istnieniu, jego gniew by, zupenie jak u antycznych Cynikw,
rozkosz, odpoczynkiem, zapat, jego remedium na obrzydzenie, jego szczciem. Tyle na temat osobistego aspektu
sprawy Schopenhauera; swoj drog jest w tym jeszcze co charakterystycznego - i tu dopiero dochodzimy do naszego
problemu. Bezsprzecznie jak dugo na ziemi istniej filozofowie i gdziekolwiek istnieli (od Indii po Angli, aby wzi dwa
przeciwlege bieguny sztuki filozofowania) tam istnieje take waciwa im irytacja i niech wobec zmysowoci Schopenhauer stanowi tylko najwymowniejsz eksplozj [tego zjawiska], najbardziej fascynujc i ekscytujc dla tych,
ktrzy zechc powici mu naleyt uwag; ma rwnie miejsce pewna stronniczo i serdeczno filozofw wobec ideau
ascetycznego, lecz nie naley si co do tego udzi. Jedno i drugie - by tak rzec - naley do typu; jeli filozofowi brakuje
obydwu, to jest on - mona by pewnym - jedynie tak zwanym [filozofem]. Co to oznacza? Bo wpierw trzeba
zinterpretowa ten stan rzeczy: sam w sobie pozostanie gupi po wsze czasy, jak kada rzecz sama w sobie. Kade zwierz,
w tym la bte philosophe, instynktownie dy do optymalnie najkorzystniejszych warunkw, w ktrych mogoby wyadowa
ca sw energi i osign maksymalne poczucie mocy; rwnie instynktownie, dziki ostremu zmysowi powonienia,
ktry jest wyszy nad wszelki rozum, kade zwierz odrzuca wszelkie niepokoje i przeszkody, ktre staj lub choby
mogy stan na jego drodze do optimum (to, o czym mwi, nie jest jego drog do szczcia, lecz drog do mocy, do
czynu, do najpotniejszego dziaania, a faktycznie na og drog do nieszczcia). Tym samym filozof odrzuca maestwo
wraz ze wszystkim, co mogoby go do tego nakoni - maestwo jako ze fatum i przeszkod na drodze do optimum.
Ktry wielki filozof - jak dotd - by onaty? Heraklit, Platon, Kartezjusz, Spinoza, Leibniz, Kant, Schopenhauer - nie oni; co
wicej, nie mona sobie ich nawet wyobrazi onatymi. onaty filozof naley do komedii, oto moja teza: a w wyjtek Sokrates - zoliwy Sokrates, jak si zdaje, oeni si ironice162, aby t tez akurat potwierdzi. Kady filozof powiedziaby,
160

wiat jako wola i przedstawienie, wyd. cyt., s. 310.

161

Por. Artur Schopenhauer, Parerga und Paralipomena: kleine philosophische Schriften, t. 2, rozdz. XXVII: ber die

Weiber.

jak niegdy Budda, gdy doniesiono mu o narodzinach synach 163: Rahula mi si urodzi, okowy mi ukuto (Rahula oznacza
tu may demon); kady wolny duch powinien mie tak chwil refleksji, skoro przedtem pozwoli sobie na chwil
bezmylnoci, jak to si przydarzyo Buddzie - ciasno mieszka w domu - myla sobie - tym miejscu nieczystoci; wolnym,
kto dom opuci, a to pomylawszy, opuci dom. Idea ascetyczny wskazuje tyle pomostw do niezalenoci, e filozof nie
moe bez wewntrznej radoci i aprobaty, sucha opowieci o wszystkich tych, ktrzy - pewnego dnia - postanowili
powiedzie nie wszelkiej niewoli i odej na pustyni: nawet jeli przyjmiemy, e byy to po prostu silne osy i absolutne
przeciwiestwo silnych duchw. C w konsekwencji oznacza idea ascetyczny u filozofa? Odpowied moja brzmi - dawno
ecie zgadli: na widok ideau ascetycznego filozof umiecha si do optimum warunkw najwyszej i najmielszej
duchowoci - nie przeczy egzystencji, on afirmuje w niej raczej wasn egzystencj i tylko wasn egzystencj, posuwajc
si niemale do tego, by wyrazi zuchwae yczenie: pereat mundus, fiat philosophia, fiat philosophus, fiam!...164
8.
Jak wida, wcale nie s takimi nieprzekupnymi wiadkami i sdziami wartoci ideau ascetycznego - ci filozofowie!
Myl o sobie - co ich obchodzi wity! Zarazem myl o Tym, co dla nich absolutnie nieodzowne: tj. wolno od
przymusu, zawracania gowy, od zamtu, interesw, obowizkw, trosk; jasny umys, taniec, skok i polot myli; dobre
powietrze, rzadkie, przejrzyste, wolne, suche, jak powietrze grskie, w ktrym cay byt zwierzcy staje si bardziej duchowy
i dostaje skrzyde; spokj w kadej suterenie; wszystkie psy elegancko uwizane na acuchu; adnego ujadania nienawici i
nastroszonej rancune; adnego toczcego robactwa zranionej ambicji; trzewia skromne i ulege, pracowite niczym myskie
koa, lecz dalekie; serce obce, zawiatowe, przyszociowe, pogrobowe - razem wziwszy, mylc o ideale ascetycznym,
myl oni, przede wszystkim, o pogodnym ascetyzmie ubstwionej i uskrzydlonej bestii, ktra nad yciem wdruje czciej
nili odpoczywa. Wiadomo jak brzmi trzy szczytne hasa ideau ascetycznego: ubstwo, pokora, czysto; przyjrzyjmy si
raz jeszcze z bliska yciu wszystkich wielkich duchw podnych i twrczych - zawsze odnajdziemy w nich wszystkie trzy, w
pewnym stopniu. Bynajmniej nie jako ich cnoty - rozumie si samo przez si - co takich ludzi obchodz cnoty! - lecz jako
najwaciwsze i najnaturalniejsze warunki ich najlepszej egzystencji, ich najwspanialszej podnoci. Przy tym jest cakiem
moliwe, e ich dominujca duchowo musiaa najpierw wzi w cugle nieokieznan i przeczulon dum lub niesforn
zmysowo, lub e do trudno jej byo sercem i rk utrzyma swe pragnienie pustyni wobec skonnoci do zbytku i
finezji, jak i w obliczu rozrzutnej szczodroci. Jednake czynia to wanie jako instynkt dominujcy, ktry forsowa swe
dania wobec wszystkich innych instynktw - i czyni to nadal; gdyby tego nie czynia, nie byaby dominujca. Tote nie
ma w tym nic z cnoty. Zreszt pustynia, o ktrej wanie mwiem, gdzie udaj si silne, niezalene duchy, by pdzi
ywot pustelniczy - och, jake rni si ona od pustyni, ktr wyobraaj sobie wyksztaceni! - moe nawet s ni oni sami,
owi wyksztaceni. A jest pewne, e adni aktorzy ducha (Schauspieler des Geistes) absolutnie by na niej nie przetrwali - dla
nich nie jest ona ju do romantyczna i do syryjska, nie jest ju do teatralna! Wszelako nie brakuje na niej wielbdw:
ale na tym koczy si wszelkie podobiestwo. By moe samowolne zaszycie si w mrokach; zejcie z drogi samemu sobie;
obawa przed zgiekiem, honorami, pras, wpywem; may urzd, codzienno, Co, co bardziej skrywa ni wydobywa na
wiato ; przygodne obcowanie z agodn, beztrosk zwierzyn i ptactwem, ktrego widok daje ukojenie; do towarzystwa gry, lecz nie martwe, gry z oczkami (to znaczy jeziorami); niekiedy nawet pokj w gospodzie penej midzynarodowej
klienteli, gdzie mona by pewnym, e wezm nas za kogo innego i gdzie z kadym mona rozmawia bezkarnie - oto
pustynia: i, wierzcie mi, jest tu do samotnoci! Kiedy Heraklit uchodzi w dziedzice i kolumnady ogromnej wityni
Artemidy165, to przyznaj, e ta pustynia bya czcigodniejsza: dlaczego brakuje nam takiej pustyni? (a by moe nie
brakuje: wanie przypomniaem sobie moje cudowne studio, piazza di San Franco 166, wiosn rzecz jasna i przedpoudniem,
pomidzy dziesit a dwunast.) To jednak, czego unika Heraklit jest tym samym, co i my omijamy z daleka: zgiek i
demokratyczny bekot Efezjan, ich polityka, wieci z cesarstwa (Persji rzecz jasna), ich kram jarmarczny z dzisiejszymi
wiadomociami - my filozofowie bowiem przede wszystkim od jednego potrzebujemy odpoczynku: od wszelkiego
dzisiaj167. Czcimy to, co ciche, chodne, szlachetne, odlege, przesze, ogem wszystko, na widok czego dusza nie musi si
broni i zasznurowywa - Co, z czym mona mwi, nie mwic gono. Posuchajmy tylko brzmienia ducha, gdy mwi:
162

Tzn. dla ironii.

163

Nietzsche cytuje prac H. Oldenburga Budda: Sein Leben, seine Lehre, seine Gemeinde, Berlin 1881, ss. 122 i nast.

164

Tzn. choby wiat mia zgin, niech yje filozofia, niech yje filozof, niech yj ja!. Trawestacja maksymy

przypisywanej Ferdynandowi I (1556-1564): fiat iustitia et pereat mundus.


165

Por. Diogenes Laertios, ywoty i pogldy sawnych filozofw, tum. Witold Olszewski i Bogdan Kupis, BKF,

Warszawa 1984, ss. 518-519.


166

Duy skwer w Wenecji.

167

W pewnym sensie jest to dalekie echo sentencji Hegla z Wykadw z historii filozofii (w polskim przekadzie . F.

Nowickiego, BKF, Warszawa 1994, t. 1, s. 87): Filozofia zaczyna si wraz z upadkiem realnego wiata. Kiedy
wystpuje ona ze swymi abstrakcjami, malujc wszystko w szarych barwach, to wieo modoci, bujno ycia jest
ju daleko.

kady duch ma swe brzmienie, kocha swe brzmienie. Ten tam, na przykad, to zapewne jaki agitator, co znaczy pusta
gowa, pusty sagan: cokolwiek tam wejdzie, zawsze wyjdzie gucho i gupio, przygniecione echem potwornej pustki.
Tamten zwykle mwi chrypliwie: czy rwnie chrypliwie myla? Moliwe - zapytajcie fizjologw - lecz kto myli sowami,
myli jak orator, nie za myliciel (wiadczy to o tym, e w gruncie rzeczy nie o rzeczach myli, nie rzeczowo, lecz jedynie w
odniesieniu do rzeczy, e waciwie myli o sobie i swoich suchaczach.) Ten trzeci tutaj prawi namolnie, zbytnio si
spoufala, czujemy na twarzy jego oddech - mimowolnie zamykamy usta, aczkolwiek mwi do nas przez ksik: brzmienie
jego stylu zdradza tego powd - e nie ma czasu, e nie wierzy w samego siebie, e albo dzi, albo ju nigdy nie dojdzie do
sowa. Wszelako umys (Geist), ktry jest pewny swego, mwi cicho; szuka ukrycia, pozwala na siebie czeka. Filozofa
poznaje si po tym, e wystrzega si trzech byskotliwych i gonych rzeczy - sawy, ksit i kobiet: co nie znaczy jednak,
e do nie przychodz. Unika zbyt jasnego wiata: tote trzyma si z dala od swej epoki i jej dnia. Przypomina w tym
cie: im bardziej mu soce zachodzi, tym wikszy si staje. Co si tyczy jego pokory, to znosi take pewn zaleno i
zamienie [umysu], tak jak znosi ciemno: co wicej, boi si byskawic, grzmotw, lka si, e samotne drzewo na
odludziu , ktre znosi musi kaprysy burzy i burz kaprysw, nie udzieli mu schronienia. Jego matczyny instynkt, owa
tajemna mio do tego, co w nim ronie, okazuje mu okolicznoci, w ktrych nie musi on myle o sobie; podobnie jak u
kobiety instynkt matki czyni j jak dotd istot zalen. W kocu do niewiele wymagaj ci filozofowie, ich haso brzmi
kto posiada, jest posiadany 168: i to nie - jak musz stwierdzi po raz setny - z cnoty, z chlubnej woli umiarkowania i
prostoty, lecz dlatego, e ich pan najwyszy tego od nich da, da mdrze i bezwzgldnie: pan, ktry tylko dla Jednego
ma zrozumienie i Wszystko - czas, si, mio, interes - w tym celu gromadzi i oszczdza. Tego rodzaju czowiek nie lubi,
gdy niepokoj go nieprzyjaciele, a nawet przyjaciele: atwo zapomina i atwo pogardza. Nie jest w ich gucie odgrywa
mczennikw; cierpie za prawd - pozostawiaj to ludziom ambitnym i scenicznym bohaterom ducha (des Geiste), i w
ogle komukolwiek, kto ma na to czas (oni sami, filozofowie, maj Co do zrobienia dla prawdy). Nie naduywaj wielkich
sw; mwi si, e do sowa prawda czuj odraz 169: brzmi tak napuszenie... Wreszcie co si tyczy czystoci filozofw,
podno tego rodzaju umysu (Geist) wyranie gdzie indziej ma swe ujcie anieli w dzieciach, w przedueniu swego
imienia, swej maej niemiertelnoci (jeszcze mniej skromnie pord filozofw wyraano si w staroytnych Indiach po c
potomstwo Temu, ktrego dusz jest wiat?). Nie ma w tym Nic z czystoci ascetycznych skrupuw tudzie nienawici do
zmysw, podobnie jak nie stosuje si pojcia czystoci w odniesieniu do atlety czy dokeja, ktry trzyma si z dala od
kobiet; tak chce raczej - przynajmniej na okres wielkiej ciy - ich dominujcy instynkt. Kady artysta wie, jak szkodliwe
jest poycie z kobiet w warunkach wielkiego duchowego napicia i przygotowania; dla najsilniejszych spord nich, o
najpewniejszych instynktach, nie jest to nawet kwestia dowiadczenia, zego dowiadczenia - lecz to wanie ich matczyny
instynkt przejmuje bezwzgldn kontrol nad pozostaym potencjaem i zasobami siy, nad zwierzcym wigorem - w imi
powstajcego dziea: wwczas wiksza sia zuywa mniejsz. Zreszt zastosujmy t interpretacj do powyej omawianego
przypadku Schopenhauera: widok pikna wyranie dziaa jako wyzwalajcy bodziec na gwn si jego natury (na si
refleksji i gbi spojrzenia); tak e wwczas eksplodowaa i natychmiast przejmowaa kontrol nad wiadomoci.
Jednoczenie nie wyklucza to moliwoci, e owa przedziwna sodycz i penia typowa dla kondycji estetycznej moe by
wanie skadnikiem zmysowoci (tak jak z tego samego rda pochodzi idealizm, waciwy pannom na wydaniu) - e
tym samym zmysowo nie ulega zniesieniu w chwili pojawienia si kondycji estetycznej, jak sdzi Schopenhauer, lecz
przybiera tylko inn form i nie dociera ju do wiadomoci jako bodziec pciowy. (Wrc do tej sprawy innym razem, w
zwizku z bardziej delikatnymi zagadnieniami dotychczas zupenie nie poruszanej i nie omawianej fizjologii estetyki.)
9.
Pewna odmiana ascetyzmu, jak widzielimy, pewne zdecydowane, radosne, cakowicie dobrowolne wyrzeczenie
naley do warunkw korzystnych dla najwyszej duchowoci, tudzie jej najbardziej naturalnych skutkw: tote nie bdzie
dziwi fakt, e filozofowie nigdy nie traktowali ideau ascetycznego bez pewnej stronniczoci. Powana historyczna ocena
wskazuje nawet, e wizi pomidzy ideaem ascetycznym a filozofi s o wiele silniejsze i bardziej zacienione. Mona by
powiedzie, e dopiero na smyczy tego ideau filozofia w ogle nauczya si stawia swe pierwsze kroki i kroczki na ziemi och, taka niezdarna, och, z tak zafrasowan min, och, taka skora, by upa i polee na brzuchu, ta maa fajtapa i cherlak
o krzywych nogach! Zrazu wiodo jej si jak wszystkim dobrym rzeczom - dugo brakowao im pewnoci siebie, oglday si
zawsze, czy nikt im nie zechce przyj z pomoc, a co wicej, bay si kadego, kto im si przyglda. Uporzdkujmy
poszczeglne zmysy i cnoty filozofa - zmys wtpienia, zmys negacji, zmys odczekiwania (efektyczny) 170, zmys
analityczny, zmys badania i dociekania, zmys odwagi, zmys porwnawczy i wyrwnawczy, jego wola neutralnoci i
168

Gra sowna: besessen oznacza posiadany, ale rwnie optany.

169

By moe aluzja do Hegla, ktry w Wykadach z historii filozofii (wyd. cyt., t. 1, s. 40) podaje hipotetyczn

odpowied Chrystusa na pytanie Piata czym jest prawda?: z czym takim jak prawda ju skoczylimy, ju
zaatwilimy si. Jestemy jak najdalsi od pretensji do poznania prawdy, wiemy, e nie wypada nawet o tym mwi.
Mamy to ju za sob.
170

Zmys efektyczny, czyli wtpienie powstrzymujce si od sdu. W pierwszej ksidze Zarysw pirroskich (por.

tumaczenie Adama Krokiewicza, Warszawa 1931, rozdz. 3, 7) Sekstus Empiryk tak nazywa metod sceptyczn, w
ktrej dokonuje si zawieszenie sdu.

obiektywizmu, wola wszystkiego sine ira et studio171: ju pewnie zdalicie sobie spraw, e wszystkie one przez najduszy
czas przeczyy pierwszym nakazom moralnoci i sumienia? (nie mwic zgoa w ogle o rozumie, ktry ju Luter lubi
nazywa pani Roztropniach, roztropn zdzir172). Czy filozof, gdyby uwiadomi sobie samego siebie, nie poczuby si
niemal ucielenieniem nitimur in vetitum173 - i z kolei nie wystrzegaby si odczuwania samego siebie, uwiadamiania
sobie samego siebie?... Nie inaczej rzecz si ma - jak wiadomo - ze wszystkimi dobrymi rzeczami, ktre przynosz nam
chlub; nawet mierzc miar staroytnych Grekw, caa nasza wspczesna egzystencja to sama hybris 174 i bezbono, o ile
nie jest saboci, lecz si i wiadomoci siy: albowiem wanie przeciwiestwo rzeczy, ktre dzi czcimy, przez
najduszy czas miay sumienie po swej stronie i Boga za stra. Hybris okrela dzi cay nasz stosunek do natury, nasz
gwat na naturze dokonany za pomoc maszyn, i tak niefrasobliw wynalazczo technikw i inynierw; hybris okrela
nasz stosunek do Boga, lub raczej do jakiego domniemanego pajka celu i etyki, przyczajonego za ogromn pajczyn
przyczynowoci - moglibymy powtrzy za Karolem miaym, prowadzcym bj z Ludwikiem XI 175: je combats
luniverselle araigne176; hybris okrela nasz stosunek do nas samych - gdy eksperymentujemy na sobie tak, jak nigdy
bymy nie postpili wobec adnego zwierzcia, wesoo, z ciekawoci rozpruwajc w ywym ciele dusz: c nas obchodzi
zbawienie(Heil) duszy! Potem uzdrowimy si (heilen) sami: choroba jest pouczajca, niewtpliwie, bardziej pouczajca
ni zdrowie - nosiciele choroby zdaj si nam dzi bardziej potrzebni ni jacy tam medycy i uzdrowiciele. Dzi sami sobie
zadajemy gwat, bez wtpienia, my rozupywacze dusz, my kwestionujcy i kwestionowani, jak gdyby ycie nie byo niczym
Innym, jak rozupywaniem orzechw; przeto musimy koniecznie stawa si codziennie coraz bardziej kwestionowani, sta
si jeszcze bardziej godni, by kwestionowa, a zatem by moe te bardziej zasugujcy na - ycie?... Wszystkie dobre rzeczy
byy niegdy zymi rzeczami; kady grzech pierworodny stawa si cnot pierworodn. Maestwo na przykad dugo
wydawao si wykroczeniem przeciwko prawu gminy; niegdy grzywn paci ten, kto nieskromnie przywaszcza sobie
jedn kobiet (dotyczy to rwnie jus primae noctis, obowizujcego jeszcze dzi w Kambody, przywileju kapanw,
owych stranikw dawnych dobrych obyczajw). Uczucia agodnoci, yczliwoci, ustpliwoci, wspczucia, ktre
nabray takiej wartoci, e stay si niemale wartociami samymi w sobie, przez najduszy czas miay przeciwko sobie
samo-pogard: czowiek wstydzi si agodnoci, tak jak dzi wstydzi si by twardym (por. Jenseits von Gut und Bse, IX,
aforyzm 260). Podporzdkowanie si prawu: och, z jakim oporem sumienia wszdzie na ziemi rody szlachetne zrzekay si
wendety i ulegay przemocy prawa! Dugo prawo byo vetitum177, wystpkiem, innowacj; wkraczao przemoc, jako
przemoc, przed ktr ustpowano ze wstydu przed samym sob. Kady najmniejszy krok na ziemi osigano niegdy przy
pomocy duchowych i cielesnych tortur: cay ten punkt widzenia, i nie tylko ruch naprzd, nie! Sam ruch,
przemieszczanie si, zmiana day niezliczonych mczennikw, brzmi nam dzi obco - wydobyem to na wiato dzienne
w Morgenrthe [I, aforyzm 18], gdzie mwi: Niczego nie okupiono droej - napisaem na s. 26 - ni tej odrobiny ludzkiego
rozumu i poczucia wolnoci, ktre napawa nas dzi dum. Tymczasem, ta oto duma nie pozwala nam wsp-odczuwa z
owymi dugimi okresami moralnoci obyczaju, poprzedzajcymi dzieje wiata jako rzeczywisty i decydujcy, gwny
okres historyczny, ktry okreli charakter ludzkoci: gdzie cierpienie uwaano za cnot, okruciestwo za cnot, hipokryzj
za cnot, zemst za cnot, zaprzeczenie rozumu za cnot, i odwrotnie - powodzenie za rzecz gron, dz wiedzy za rzecz
gron, pokj za rzecz gron, wspczucie za rzecz gron, wzbudzanie wspczucia za hab, prac za hab, szalestwo
za bosko, zmian za rzecz nieetyczn i niosc ze sob powszechne zepsucie! 10.
W tej samej ksice na s. 45 178 objaniem, w jakim systemie oceny, pod jak presj oceny, musia y najstarszy
rodzaj ludzi kontemplujcych - pogardzany w takim w stopniu, w jakim nie wzbudza strachu! Kontemplacja wpierw
171

Tzn. bez gniewu i stronniczoci, fragment z Rocznikw Tacyta (I, 1). Wybr pism (Wrocaw 1956) nie zawiera

niniejszego fragmentu.
172

Martin Luther, Werke, Weimar 1928, t. 54, s. 48. Podobne sformuowanie w t. 10, s. 505. Take Smtliche Schriften,

St. Louis 1881-1910, t. 12, s. 1530.


173

Fragment z Owidiusza (Amores III, 4, 17), ktry w caoci brzmi Nimitur in vetitum semper, cupimusque negata

(zawsze mamy skonno do tego, co zakazane i podamy tego, czego si nam odmawia). Por. take Jenseits von Gut
und Bse, aforyzm 227.
174

Na temat hybris u Grekw zob. Friedrich Nietzsche, Pisma pozostae 1862-1875, tum. Bogdan Baran, Krakw

1993, np. ss. 92, 133-134.


175

Por. np. Wadysaw Czapliski, Adam Galos, Wacaw Korta, Historia Niemiec, Ossolineum, Wrocaw 1990, ss.

208-209.
176

Tzn. walcz z wszechobecnym pajkiem (franc.).

177

Tzn. tym, co zakazane.

178

Morgenrthe, aforyzm 42.

pojawiaa si na wiecie w zamaskowanej postaci, w dwuznacznej formie, ze zym sercem, a czsto z gow pen trosk, nie
ma co do tego wtpliwoci. Wszelka bierno, zamylenie, brak wojowniczoci w instynktach ludzi kontemplujcych dugo
wzbudzay w ich otoczeniu gbok nieufno: przeciwko temu nie byo innego remedium, jak wzbudza przed sob
niepojty strach. A na tym znali si na przykad starzy bramini! Najstarsi filozofowie umieli swej egzystencji i obliczu nada
sens, oparcie i to, ktre sprawiay, e ludzie nauczyli si ich ba: jeli dokadniej rozway [to brao si to] z jeszcze
bardziej elementarnej potrzeby, a mianowicie, by szanowa i ba si samych siebie. Odkryli bowiem w sobie wszystkie swe
sdy zwrcone przeciw sobie, musieli zwalcza wszelk podejrzliwo i opr wobec filozofw samych w sobie. yjc w
strasznych czasach, stosowali do tego straszne rodki: okruciestwo wobec siebie, wymylne formy samoudrczenia - oto
gwne metody tych spragnionych mocy samotnikw i innowatorw myli, ktrzy uwaali za niezbdne wpierw w sobie
dokona gwatu na bogach i tradycji, by mc samemu uwierzy we wasn innowacj. Przypominam sobie osawion
histori krla Vivamitry, ktry po tysicletniej samoudrce zdoby takie poczucie mocy i tak pewno siebie, e
przedsiwzi budow nowego nieba: oto niesamowity symbol najstarszych i najmodszych dziejw filozofii na ziemi Kady, kto kiedykolwiek zbudowa nowe niebo, znalaz moc po temu dopiero we wasnym piekle... Wyramy cay ten stan
faktyczny w zwizych formuach: duch filozoficzny, by w jakiejkolwiek mierze mg zaistnie, zawsze wpierw musia si
przebiera i przepoczwarcza we wczeniej ustanowione typy czowieka kontemplacyjnego, takie jak kapan, czarownik,
wrbita lub czowiek religijny w ogle: idea ascetyczny od dawna suy filozofowi za wygld zewntrzny, za warunek
wstpny egzystencji - aeby by filozofem, musia go odgrywa; musia we wierzy, aby mc go odgrywa. Osobliwe
wyalienowanie si filozofw, przeczce wiatu, wrogie yciu, podajce w wtpliwo zmysy, oderwane od zmysw, ktre
utrzymywao si a do najnowszych czasw i tym samym nabrao prawie znaczenia pozy filozoficznej samej w sobie - jest
przede wszystkim nastpstwem ndzy warunkw, w jakich filozofia powstaa i zaistniaa: to znaczy, e najduszy okres
filozofii na ziemi byby zupenie niemoliwy bez ascetycznej maski i przebrania, bez ascetycznego samo-nieporozumienia.
By wyrazi to barwnie i obrazowo: kapan asceta do najnowszych czasw stanowi jedynie paskudn i ponur form
gsienicy, pod ktr filozofia moga y i peza... Czy to si rzeczywicie zmienio? Czy ten rnobarwny i niebezpieczny
owad skrzydlaty, w duch, ktrego krya w sobie ta gsienica, istotnie zrzuci mnisi habit i wyszed na wiato, dziki
bardziej sonecznemu, cieplejszemu, janiejszemu wiatu? Czy jest ju do dumy, odwagi, miaoci, pewnoci siebie, woli
ducha, woli odpowiedzialnoci, wolnoci woli, eby filozof na ziemi sta si moliwy, mg zaistnie?...
11.
Teraz dopiero, gdy kapan asceta pojawi si w polu widzenia, moemy powrci do naszego problemu: c
oznacza idea ascetyczny? Dopiero teraz staje si on powany: teraz stoimy twarz w twarz z prawdziwym
reprezentantem powagi. C oznacza wszelka powaga? - tu na usta cinie si jeszcze bardziej zasadnicze pytanie: pytanie
dla fizjologw, rzecz jasna, ktre jednak tymczasem obejdziemy szerokim ukiem. Kapan asceta pokada w owym ideale nie
tylko sw wiar, lecz rwnie wol, moc, interes. Jego prawo do egzystencji pojawia si i znika wraz z tym ideaem: c wic
dziwnego, e natrafiamy w nim na nieprzejednanego wroga, pod warunkiem rzecz jasna, e jestemy wrogami owego
ideau? Wroga, ktry walczy o swoj egzystencj z tymi, co owemu ideaowi przecz... Z drugiej strony jest mao
prawdopodobne, eby tego rodzaju interesowny stosunek do naszego problemu mg wrogowi jako szczeglnie wyj na
korzy; sam kapan asceta nie bdzie najszczliwszym obroc swego ideau, a to z tego samego powodu, z ktrego
kobieta na og chybi, gdy chce broni kobiety samej w sobie - a c dopiero na wskro obiektywny krytyk i sdzia
poruszonych tu kontrowersji. Wida wic ju jak na doni, e bdziemy musieli mu raczej dopomc, by mg si przed
nami dobrze broni, anieli ba si, i nazbyt dobrze bdzie nas odpiera... Myl, o ktr tu walczymy, jest ocena naszego
ycia ze strony kapanw ascetw: wi je (wraz z tym, do czego ono naley, natur, wiatem, ca sfer stawania si i
przemijania) z zupenie innym rodzajem egzystencji, w stosunku do ktrej pozostaje w sprzecznoci i wycznoci, chyba
e zwraca si przeciw sobie, zaprzecza samemu sobie: w tym przypadku, przypadku ycia ascetycznego, ycie okazuje si
pomostem do owej innej egzystencji. Asceta traktuje ycie jak bezdroa (Irrweg), ktrymi w kocu naley si cofn a do
punktu wyjcia; lub jak bd (Irrthum), ktremu przeczy mona tylko czynem, a przeczy naley: albowiem da, bymy z
nim poszli, narzuca, gdzie si da, swoj ocen egzystencji. C to oznacza? Takiego potwornego systemu oceny nie wpisano
w dzieje czowieka jako wyjtku i kuriozum: jest on jednym z najbardziej rozpowszechnionych i dugotrwaych. Czytane z
jakiej odlegej gwiazdy, majuskuami krelone pismo naszej ziemskiej egzystencji, by moe przywiodoby do wniosku, i
Ziemia jest w gruncie rzeczy gwiazd ascetyczn, zaktkiem zamieszkaym przez niezadowolone, pyszakowate i obmierze
stwory, ktre nie mog wyzby si gbokiej odrazy do samych siebie, do ziemi, do wszelkiego ycia, i ktre siebie
krzywdz, jak tylko potrafi, dla samej przyjemnoci krzywdzenia: - zapewne ich jedynej przyjemnoci. Rozwamy bowiem,
jak regularnie i powszechnie kapan asceta pojawia si w niemal kadej epoce; nie naley do adnej konkretnej rasy; rozwija
si wszdzie; wyrasta ze wszystkich stanw. Nie eby rodzi i upowszechnia swj system oceny na drodze sukcesji: wprost
przeciwnie - jaki ukryty instynkt, mwic oglnie, zabrania mu si rozmnaa. To jaka konieczno wyszego rzdu kae
owemu wrogiemu yciu rodzajowi nieustannie rosn i si rozwija - samo ycie musi w tym chyba mie jaki interes, by nie
dopuci, aby ten typ sprzecznoci samej w sobie wymar bezpowrotnie. ycie ascetyczne bowiem jest sprzecznoci sam
w sobie: rzdzi tu ressentiment nie majcy sobie rwnych, ressentiment nienasyconego instynktu i woli mocy, ktra chce
sta si panem, nie tylko Czego tam w yciu, lecz samego ycia i jego najgbszych, najsilniejszych, najbardziej
zasadniczych warunkw; prbuje si tutaj uy siy dla zatamowania samych rde siy; tutaj zielone oko zawici zwraca
si przeciwko samemu rozwojowi fizjologicznemu, a zwaszcza przeciwko formom jego manifestacji, piknu i radoci;
jednoczenie szuka si i znajduje upodobanie w tym, co nieudaczne, skarowaciae, w blu, w nieszczciu, w brzydocie, w
dobrowolnej stracie, wyzbywaniu si wasnego Ja, samo-biczowaniu i samo-ofierze. Wszystko to jest w najwyszym stopniu

paradoksalne: stoimy w obliczu rozdwojenia, ktre chce by rozdwojone, ktre samo rozkoszuje si tym cierpieniem i staje
si jeszcze bardziej pewne siebie i triumfujce w miar jak maleje jego wasna podstawa istnienia (Voraussetzung),
fizjologiczna zdolno do ycia. Triumf wanie w ostatniej agonii: od dawna pod tym najszczytniejszym z hase walczy
idea ascetyczny; w tej uwodzicielskiej zagadce, w tym symbolu zachwytu i udrki rozpoznawa najjaniejsze wiato,
zbawienie, ostateczne zwycistwo. Crux, nux, lux179 - wszystko to stapia si dla w jedno.
12.
Jeeli sprawi si, e taka ucieleniona wola przeczenia i perwersji zacznie filozofowa, na czym wtenczas wyaduje
ona sw najgbsz samowol? Na tym, co ponad wszelk wtpliwo uwaa si za prawdziwe, za realne: bdzie ona szuka
bdu wanie tam, gdzie waciwy instynkt yciowy bezwzgldnie upatruje prawdy. Wzorem ascetycznych filozofw
Vednty zredukuje cielesno do iluzji, podobnie bl, mnogo, cae przeciwiestwo pojciowe pomidzy podmiotem a
przedmiotem - bdy, same bdy! Odmwi wiary wasnemu Ja, samemu zanegowa sw realno - c za triumf! - ju
nie tylko nad zmysami, nad oczywistoci, triumf wyszego rzdu, akt gwatu i okruciestwa na rozumie: owo wyuzdanie
osiga apogeum, gdy ascetyczna samo-pogarda, autoironia rozumu postanawia: istnieje krlestwo prawdy i bytu, lecz
wanie rozum jest z niego wykluczony!... (A nawiasem mwic, nawet w Kantowskim pojciu intelligibilnego charakteru
rzeczy180 ostao si jeszcze Co z tego lubienego rozdwojenia ascetw, ktre lubi zwraca rozum przeciwko rozumowi; u
Kanta charakter intelligibilny oznacza mianowicie pewn wasno rzeczy, z ktrej intelekt poj moe tylko tyle, e dla
intelektu pozostaje ona kompletnie niepojta.) Ostatecznie, wanie jako Poznajcy, nie bdmy niewdzicznikami wobec
tak zdecydowanego odwrcenia zwyczajnych perspektyw i ocen, uwidaczniajcych nazbyt dugie szalestwo ducha na
pozr zbrodniczo i niepotrzebnie zmagajcego si z sob samym: cho raz zobaczy inaczej, inaczej chcie zobaczy
wymaga nie maego dowiadczenia i przygotowania intelektu do przyszej obiektywnoci - to ostatnie pojmowane nie
jako bezinteresowna naoczno (ktra jest nonsensem <Unbegriff> i absurdem), lecz jako umiejtno posiadania w swej
mocy swych za i przeciw i wadania nimi w taki sposb, bymy mogli wykorzysta ow rnorodno perspektyw i
interpretacji uczu na poytek poznania. Moi panowie filozofowie, strzemy si odtd lepiej niebezpiecznego starego
pojciowego bajdurzenia, ktre ustanowio czysty, pozbawiony woli, bezbolesny, bezczasowy podmiot poznajcy,
strzemy si macek takich sprzecznych poj jak czysty rozum, absolutna duchowo, poznanie samo w sobie: takie
rzeczy bowiem wymagaj zawsze, by pomyle sobie oko, ktrego pomyle zgoa nie sposb, oko, ktre nie obraca si w
adnym kierunku, ktrego zdolnoci aktywne i interpretacyjne maj ulec zahamowaniu, ktrych ma nie by, lecz dziki
ktrym jednak ogldanie staje si dopiero ogldaniem Czego; wymaga si wic zawsze od oka - absurdu i nonsensu.
Istnieje tylko ogldanie perspektywiczne, tylko perspektywiczne poznanie; a im wicej uczu dopuszczamy do gosu w
jakiej sprawie, im wicej oczu, rnych oczu umiemy dla tej sprawy sobie wstawi, tym doskonalsze bdzie nasze pojcie
rzeczy, nasza obiektywno. Lecz zupenie wyeliminowa wol, wyczy uczucia wszystkie razem wzite i kade z
osobna - nawet gdyby leao to w naszej mocy - c, czy nie oznaczaoby to kastracji intelektu?...
13.
Zawrmy jednak. Taka sprzeczno sama w sobie, jaka wydaje si tkwi w ascetach, ycie przeciw yciu jest wida to jak na doni - z fizjologicznego, a nie tylko psychologicznego punktu widzenia - po prostu nonsensem. Moe by
ona jedynie pozorna; musi by pewnego rodzaju tymczasow ekspresj, eksplikacj, formu, adaptacj, psychologicznie
bdn interpretacj Czego, czego prawdziwej natury dugo nie umiano poj, dugo nie umiano okreli jako sam w
sobie - pustym sowem wepchnitym w star luk ludzkiego poznania. Niech mi bdzie wolno przedstawi pokrtce
sprzeczny z tym stan faktyczny: idea ascetyczny wywodzi si z instynktu obronnego i leczniczego wyrodniejcego ycia,
ktre na wszelkie sposoby usiuje przetrwa i walczy o swoje istnienie; wskazuje na czciowe zahamowanie fizjologiczne i
przemczenie, przeciwko ktremu najpierwotniejsze, nietknite dotd instynkty yciowe, stale walcz za pomoc nowych
rodkw i wynalazkw. Idea ascetyczny jest takim rodkiem: rzecz ma si zatem wrcz odwrotnie, ni mniemaj wyznawcy
tego ideau - w nim to i dziki niemu ycie zmaga si ze mierci i wystpuje przeciwko mierci, idea ascetyczny to tylko
sztuczka dla zachowania ycia. To, e - jak uczy historia - idea ten mg rzdzi i zawadn czowiekiem do tego stopnia,
zwaszcza wszdzie tam, gdzie czowieka ucywilizowano i oswojono, potwierdza pewien istotny fakt: chorobliwo
dotychczasowego typu czowieka, przynajmniej czowieka oswojonego, fizjologiczne zmaganie si czowieka ze mierci
(dokadniej: z przesytem yciem, z przemczeniem, z pragnieniem koca). Kapan asceta stanowi ucielenione
pragnienie, aby by czym Innym, by gdzie Indziej, i to nawet najwysz form tego pragnienia, jego waciwym zapaem i
pasj: lecz wanie moc jego pragnienia to okowy, ktre go tu przykuy; to wanie ona zamienia go w narzdzie, ktre musi
179

Tzn. po acinie: krzy, orzech i wiato. W przypadku nux przypuszczalnie chodzi jednak o nox (noc). By

moe aluzja do Lutra (Tischreden, Weimar 1921, t. 6, s. 49), gdzie czytamy: Ludzki rozum bd to wtpi, bd to
postpuje zarozumiale. Tam, gdzie wtpi, umiera sine crux et lux.
180

Zob. Immanuel Kant, Kritik der reiner Vernunft (Mglichkeit der Causalitt durch Freiheit in Vereinigung mit dem

allgemeinen Gesetzte der Naturnothwendigkeit). Fragment czsto przytaczany i omawiany u Schopenhauera (zob.
wiat jako wola i przedstawienie, wyd. cyt., t. 1, np. ss. 255, 259, 440, 442-443, 460 i in.). W polskim przekadzie
Romana Ingardena (BKF, Warszawa 1957, t. 2) tumaczone jako charakter dajcy si jedynie poj np. s. 284.

pracowa nad stworzeniem korzystniejszych warunkw dla bycia Tutaj i bycia Czowiekiem, - to wanie dziki owej mocy
podtrzymuje on istnienie caego tego stada, rozgoryczonych, zbkanych pechowcw i nieudacznikw, cierpicych na
siebie samych, wysuwajc si instynktownie na czoo jako ich pasterz. Wiecie ju, o co mi chodzi: ten kapan asceta, ten
rzekomy wrg ycia, ten ktry neguje - on wanie naley do prawdziwe wielkich zachowawczych i afirmatywnych si
yciowych... Skd si zatem bierze owa chorobliwo? Czowiek bowiem jest istot bardziej chor, bardziej niepewn,
zmienn, niesta ni jakiekolwiek inne zwierz, bez dwch zda - jest gatunkiem zwierzcia chorego: ale skd to si
bierze? Z pewnoci okazywa wiksz odwag, wicej przeksztaca i reformowa, wicej si naraa i wyzywa los, anieli
wszystkie pozostae zwierzta razem wzite: on, Wielki Eksperymentator na sobie samym, niezadowolony, nienasycony,
ktry walczy ze zwierztami, natur i bogami o ostateczne panowanie - on, wci jeszcze niezwyciony, wiecznie przyszy,
ktry nie znajduje spokoju przed naporem wasnej siy, tak e przyszo niczym ostroga okrutnie wbija si w ciao
teraniejszoci: jake tak mne i bogate zwierz nie miaoby by zarazem najbardziej zagroone, najduej i najpowaniej
chore ze wszystkich chorych zwierzt?... Czowiek ma ju tego dosy, czsto wybuchaj epidemie tego przesytu (jak ta
okoo 1348, w okresie Taca mierci): lecz nawet to obrzydzenie, to znuenie, znudzenie si samym sob - wszystko
objawia si w nim tak potnie, e nagle znowu staje si nowymi okowami. Jego nie, rzucone yciu, jakby pod wpywem
czarw wyprowadza na wiato peni jeszcze czulszych tak; jeli si za zrani, w mistrz zniszczenia, samozniszczenia to potem sama rana, zmusza go do ycia...
14.
Im bardziej normalna zda si chorobliwo w czowieku - a normalnoci tej nie sposb zaprzeczy - tym wyej
winnimy ceni rzadkie przypadki duchowo-fizycznej potgi, szczliwe ludzkie unikaty, i tym bardziej strzec udanych
przed zepsutym powietrzem, powietrzem ludzi chorych. Czy tak czynimy?... Dla zdrowych bowiem najwiksze zagroenie
stanowi chorzy; nie najsilniejsi sprowadzaj nieszczcie na silnych, lecz najsabsi. Czy to jasne?... Oglnie rzecz biorc, to
wcale nie zmniejszenia strachu przed czowiekiem winnimy sobie yczy, strach ten bowiem zmusza silnego, by by silny,
niekiedy za nawet straszny - wszak to on podtrzymuje udany typ czowieka. To, czego naley si obawia, co dziaa
zgubniej ni jakiekolwiek fatum, to nie w wielki strach, lecz wielkie obrzydzenie do Czowieka; tudzie wielkie
wspczucie dla Czowieka. Gdyby te dwa si kiedy sparzyy, wwczas nieuchronnie przyszoby na wiat co zgoa
niesamowitego - ostatnia wola Czowieka, jego wola nicoci, nihilizm. A w rzeczy samej wiele uczyniono po temu. Kto ma
nie tylko nos do wchania, lecz take oczy i uszy, ten czuje niemal wszdzie, dokdkolwiek si dzi uda, co jakby
atmosfer domu wariatw, jakby powietrze szpitalne. Mwi - rzecz jasna - o terenach Czowieka kultury, o wszelkich
odmianach Europy, jakie tylko istniej na ziemi. Chorzy s najwikszym zagroeniem Czowieka: nie li, nie zwierzta
drapiene. Ci urodzeni pechowcy, poniani, zamani - to oni, to najsabsi, najbardziej podminowuj ycie pod
Czowiekiem i potwornie je zatruwaj, podwaajc nasze zaufanie do ycia, do Czowieka, do nas samych. Dokd ujdziemy
przed tym aosnym spojrzeniem, napawajcym gbokim smutkiem, spojrzeniem wstecz nieudacznika od urodzenia,
owym spojrzeniem przypominajcym westchnienie, ktre zdradza, jak taki czowiek rozmawia ze sob samym. Ach, jake
chciabym by kim Innym! - wzdycha owo spojrzenie: lecz tu nie ma nadziei. Jestem, kim jestem: jake mgbym uciec od
siebie samego? A jednak - mam siebie dosy!... Na takim gruncie samo-pogardy, na tym istnym bagnie, ronie wszelki
chwast, wszelkie ziele trujce, a wszystko takie mae, takie ukryte, tak nieszczere, sodkie. Tu a si roi od robactwa uczu
zemsty i urazy; tu powietrze czu tym, co zatajone i nie wyznane; tu stale przdzie si sie najpotworniejszej zmowy zmowy cierpicych przeciwko udanym i zwycizcom, tu nienawidzi si oblicza zwycizcy. Jaka to obuda, nie chcie
wyzna, i ta nienawi jest nienawici! Jaki nadmiar wielkich sw i pz, jaki kunszt susznego oszczerstwa! Ci
nieudacznicy: jaka szlachetna, potoczysta mowa wypywa z ich ust! Jakie przesodzone, szlamowate, pokorne oddanie
bije z ich oczu! Czeg waciwie chc? Przynajmniej odgrywa sprawiedliwo, mio, mdro, wyszo - to jest ambicj
najniszych, chorych! A jake sprytnym czyni taka ambicja! Zwaszcza podziwia trzeba zrczno faszerzy monet, z jak
tu naladuj odcisk cnoty, nawet jej brzmienie, zote brzmienie cnoty. Nie ulega kwestii, e ci sabi i miertelnie chorzy
wzili raz na zawsze cnot w dzieraw: my jedynie jestemy dobrzy, sprawiedliwi, tak mawiaj, my jedynie jestemy
homines bonae voluntatis.181 Bkaj si wrd nas jako ucielenione wyrzuty, jako przestrogi dla nas - jak gdyby zdrowie,
powodzenie, sia, duma, poczucie mocy same w sobie ju byy wystpkami, za ktre kiedy przyjdzie odpokutowa, i to
gorzko: a w gruncie rzeczy, och, jake pal si do tego, by samemu zadawa pokut, jake pragn zosta oprawcami! Jest
pord nich mnstwo takich, ktrzy zemsty szukaj przebrani za sdziw, ktrzy stale sowo sprawiedliwo nosz w
ustach niczym trujc lin, w ustach cignitych i zawsze skorych oplu tego, kto nie patrzy bykiem i w dobrym nastroju
idzie swoj drog. Nie brakuje wrd nich te najobrzydliwszego gatunku dandysw, obudnych zaka, ktre pozuj na
pikne dusze182 i sw zepsut zmysowo, spowit w wiersze i inne pieluchy, wypuszczaj na rynek jako czysto serca:
181

Tzn. ludmi dobrej woli, aluzja do Ewangelii ukasza 2, 14, aczkolwiek tumacz tej Ewangelii, O. Walenty

Prokulski, utrzymuje, i nie jest to zbyt fortunny przekad. Por. wyd. cyt., s. 1183.
182

Pikna dusza to symbol czystoci czy te genialnoci moralnej, przedstawiony przez Goethego w Wilhelmie

Meistrze (ksiga VI, Wyznania piknej duszy); Hegel powici piknym duszom (tj. Novalisowi i Jacobiemu)
jeden z rozdziaw swojej Fenomenologii ducha (tum. Adam Landman, BKF, t. 2, Warszawa 1963, ss. 257-262).
Zdaniem prof. Jana Garewicza pojcie to z mistyki hiszpaskiej przenis na grunt niemiecki Christoph Martin Wieland
(Was is eine schne Seele? W Teutscher Merkur 1774). Zob. wiat jako wola i wyobraenie, wyd. cyt., t. 1, przypis

rodzaj moralnych onanistw i zadowalajcych si sob. Wola chorego, aby przedstawi jak form wyszoci, jego
instynkt ukrytych cieek, ktre prowadz do tyranii nad zdrowymi - jake by miao jej nie by, tej woli mocy, u
najsabszych! Wemy chor kobiet: nikt jej nie dorwna w raffinements, aeby rzdzi, uciska, tyranizowa. Chora
kobieta nie oszczdzi przy tym niczego, co ywe lub martwe, wykopie to, co najgbiej zagrzebane (Bogos mawiaj:
kobieta jest hien). Zagldnijmy do wntrza kadej rodziny, kadej korporacji, kadej gminy: wszdzie walka sabszych ze
zdrowymi - na og cicha walka przy pomocy niewielkich dawek trucizny, uku szpilk, zoliwych min cierpitniczych,
jednak niekiedy z gonym gestem owego faryzeizmu chorych, ktry najlepiej odgrywa szlachetne oburzenie. Zachrype,
pene oburzenia ujadanie chorych psw, ksajc obud i wcieko takich szlachetnych faryzeuszy da si sysze a w
uwiconych salach wykadowych (przypominam czytelnikom, majcym uszy, raz jeszcze o owym berliczyku, apostole
zemsty, Eugeniuszu Dhringu, ktry w dzisiejszych Niemczech czyni nieprzyzwoity i odraajcy uytek z moralnego pifpaf: Dhring, ten najpierwszy pyskacz moralnoci, nawet pord mu rwnych, antysemitw). Wszystko to ludzie
ressentiment, ci fizjologiczni nieszcznicy, toczeni przez robaki, cae to rozedrgane krlestwo podziemnej zemsty,
niewyczerpane, nienasycone w wybuchach przeciwko szczliwcom, tudzie w maskaradach zemsty, w pretekstach do
zemsty: kiedy wreszcie ich zemsta osignaby triumf - ostateczny, najwspanialszy, najwzniolejszy? Bez wtpienia wtedy,
gdyby udao im si sw wasn ndz, w ogle wszelk ndz wsun w sumienia szczliwych, tak e ci pewnego dnia
zaczliby si wstydzi swego szczcia i by moe powiedzieliby sobie: hab jest by szczliwym! Zbyt wiele jest ndzy!...
Lecz nie moe by wikszego i fatalniejszego nieporozumienia anieli to, e szczliwi, udani, silni na ciele i duszy zaczn
wtpi w swe prawo do szczcia. A precz z tym wiatem na opak! Precz z tym haniebnym rozmikczeniem uczucia! To,
eby chorzy nie uczynili zdrowych chorymi - a byoby to takim wanie rozmikczeniem - winno wszak sta si
najwaniejsz spraw na ziemi: w tym celu jednak naley przede wszystkim oddzieli zdrowych od chorych, ba, nawet ich
strzec przed widokiem chorych, aeby siebie za chorych bdnie nie brali. Lub czyby miao by ich zadaniem sta si
sanitariuszami i lekarzami?... Ale tym samym nie mogliby bardziej nie doceni i zanegowa swego zadania - to, co wysze
nie powinno si znia do rangi narzdzia tego, co nisze, patos dystansu winien po wsze czasy utrzymywa podzia w
zadaniach! Ich prawo istnienia, pierwszestwo dzwonu o penym brzmieniu przed nieharmonijnym, pknitym, jest
wszake po tysickro wiksze: jedynie oni s gwarantami przyszoci, jedynie oni maj zobowizania wobec przyszoci
czowieka. To, co oni potrafi, co oni powinni, tego chorym nigdy nie wolno mc ani uwaa za sw powinno: lecz eby
mogli to, co jedynie oni powinni, jake mianoby im zezwoli by dla chorych lekarzem, pocieszycielem i zbawc?... A
zatem czystego powietrza, czystego powietrza! W kadym razie z dala od wszelkich domw wariatw i szpitali kultury!
Zatem dobrego spoeczestwa, naszego spoeczestwa! Lub samotnoci, jeli tak by musi! Lecz w kadym razie z dala od
zych wyzieww wewntrznej zgnilizny i chorych, potajemnie stoczonych przez robaki!... Po to, bymy sami, moi
przyjaciele, obronili si przynajmniej jeszcze przez chwil przed dwiema najgorszymi zarazami, ktrych moglibymy sobie
oszczdzi - przed wielkim obrzydzeniem do Czowieka! Przed wielkim wspczuciem dla Czowieka!...
15.
Jeli pojlicie dogbnie - a dam, by sigano tu gboko, dogbnie pojmowano - dlaczego w adnym razie
zadaniem zdrowych nie moe by opieka nad chorymi, uzdrawianie chorych, to tym samym pojlicie jeszcze jedn
konieczno - konieczno lekarzy i sanitariuszy, ktrzy sami s chorzy: i oto pochwycilimy i trzymamy oburcz sens
kapana ascety. Kapan asceta musi dla nas uchodzi za predestynowanego zbawiciela, pasterza i obroc chorego stada:
dopiero wtedy uwiadomimy sobie jego ogromn misj dziejow. Jego krlestwem jest panowanie nad cierpicymi, ku temu
popycha go jego instynkt, tutaj manifestuje si jego wasny kunszt, mistrzostwo, rodzaj szczcia. Sam musi by chory, sam
w istocie musi by podobny chorym i zbkanym, aby mc ich zrozumie, by si z nimi porozumie; lecz musi te by
mocny, bardziej panowa nad sob ni Innymi, niepokalany w swej woli mocy, by zdoby zaufanie, wzbudza strach, by
mc by dla nich przystankiem, obron, podpor, przymusem, treserem, tyranem i bogiem. Musi broni swego stada przed kim? Przed zdrowymi, rozumie si, tudzie przed zawici wobec zdrowych; musi naturalnie przeciwstawia si <i>
pogardza wszelkim barbarzyskim, burzliwym, rozpasanym, twardym, dzikim zdrowiem i potg. Kapan stanowi
pierwsz form delikatniejszego zwierza, ktremu atwiej pogardza ni nienawidzi. Nie oszczdzi mu si wojny z
drapienymi bestiami, wojny chytroci (Ducha)183 bardziej ni przemocy, jak si rozumie samo przez si, bdzie nadto
musia niekiedy bez maa wyksztaci w sobie nowy typ bestii drapienej, lub przynajmniej j znamionowa - now
zwierzc dziko, w ktrej niedwied polarny, zwinna, chodna tygrysica na czatach, a nawet lis wydaj si poczone w
tyle pocigajc, co napawajc przeraeniem jedno. W razie koniecznoci wstpuje niczym srogi niedwied,
czcigodny, mdry, zimny, zwodniczo wyniosy jako herold i rzecznik tajemnych si, pord inne gatunki bestii drapienych,
zdecydowany - gdzie si tylko da - sia na tym gruncie cierpienie, niezgod, samo-zaprzeczenie, nazbyt pewny, e dziki
swej sztuce w kadej chwili zapanuje nad cierpicymi . Przynosi ze sob ma i balsam, to oczywiste; jednak musi wpierw
rani, aby by lekarzem; kojc wwczas bl, ktry sprawia rana, zatruwa zarazem ran - bo na tym zna si przede
wszystkim, ten czarownik i pogromca bestii drapienej, w ktrego obecnoci wszystko, co zdrowe nieuchronnie chorzeje,

na s. 581.
183

By moe aluzja do Hegla, u ktrego Weltgeist (tzn. Duch, czy Rozum wiata) wykorzystuje do swych celw

jednostki, ktre roj sobie, e ich los jest w ich wasnych rkach, co nazywa si chytroci rozumu. Por.
Wprowadzenie do Wykadw z filozofii dziejw (tum. J. Grabowski i A. Landman, BKF, Warszawa 1958) lub
Encyklopedi nauk filozoficznych (tum. . F. Nowicki, BKF, Warszawa 1990, s. 236).

wszystko, co chore za - si oswaja. W rzeczy samej skutecznie broni swego chorego stada, ten dziwny pasterz - broni go
przed nim samym, przed tlc si w samym stadzie podoci, perfidi, z wol i przed tym, co wsplne wszystkim
uzalenionym i chorym; walczy mdrze, twardo i potajemnie z anarchi i co raz pojawiajc si grob rozkadu wewntrz
stada, w ktrym nieustannie zbiera si w nad wyraz grony materia wybuchowy - ressentiment. Wyadowa ten materia
wybuchowy tak, by nie wysadzi w powietrze stada i samego pasterza - oto jego prawdziwa sztuczka, a take najwyszy
poytek; gdybymy chcieli uj warto kapaskiej egzystencji w lapidarnej formule, to naleaoby po prostu stwierdzi:
kapan zmienia kierunek ressentiment. Kady cierpicy bowiem instynktownie szuka przyczyny swego cierpienia; a jeszcze
dobitniej, sprawcy, jeszcze konkretniej, podatnego na bl winowajcy - sowem, czego ywego, na czym mgby pod
jakimkolwiek pretekstem wyadowa swe uczucia faktycznie lub in effigie: albowiem wyadowanie uczu jest wszak
najwiksz prb ulenia sobie, odurzenia si cierpicego, jego odruchowo podanym narkotykiem na wszelkiego rodzaju
mki. Tu jedynie, moim zdaniem, mona znale rzeczywiste fizjologiczne sprzenie ressentiment, zemsty i rzeczy jej
pokrewnych, a wic w pragnieniu umierzenia blu poprzez uczucie: - na og szuka si tego samego - bardzo niesusznie,
jak mi si zdaje - w defensywnym kontruderzeniu, prostej reakcji obronnej, odruchu w wypadku nagego okaleczenia czy
zagroenia, tak jak czyni to nawet bezgowa aba, by si uwolni od rcego kwasu. Jednak rnica jest fundamentalna: w
jednym przypadku chce si unikn dalszych szkd, w drugim chce si umierzy bl dotkliwy, ukryty i nieznony, za
pomoc jakiej bardziej gwatownej emocji i przynajmniej na chwil usun go ze wiadomoci - do tego potrzeba uczucia,
nad wyraz gwatownego uczucia, a do wzbudzenia go - pierwszego lepszego pretekstu. Kto musi by temu winny, e le
si czuj - tak wnioskuj wszyscy chorzy, i to im bardziej prawdziwa przyczyna zego samopoczucia, przyczyna
fizjologiczna, jest przed nimi ukryta (moe ona lee w chorobie nervus sympathicus, lub w nadmiernym wydzielaniu ci,
lub niedoborze siarczanu potasu i fosforu we krwi, lub w ucisku na doln cz ciaa, tamujcym krwioobieg, lub w
zwyrodnieniu jajnikw itp.). Wszyscy cierpicy s niezwykle skwapliwi i pomysowi w wynajdowaniu pretekstw do
bolesnych uczu; rozkoszuj si ju sam nieufnoci, deliberowaniem nad podociami i pozornymi krzywdami, grzebi w
trzewiach swej przeszoci i teraniejszoci w poszukiwaniu mrocznych, nierozwizanych spraw, ktre pozwol im pawi
si w torturach podejrzenia i upaja si trucizn wasnej podoci. Rozdrapuj najstarsze rany i rozdzieraj ju dawno
zasklepione blizny, robi zoczyc z przyjaciela, ony i dziecka, tudzie wszystkiego, co im najblisze. Cierpi: [a wic]
kto musi by temu winny - tak uwaa kada chora owca. Jednak jej pasterz, kapan asceta, powiada jej: Susznie, moja
owco! Kto musi by temu winny: lecz ty sama jeste tym Kim, ty sama jeste sobie winna - ty sama zawinia wobec
siebie!... Jest to do miae, do faszywe: lecz tym samym udao si przynajmniej osign Jedno, tym samym - jak
rzekem - zmieniono kierunek ressentiment.
16.
Zgadlicie ju, czego - moim zdaniem - uzdrowicielski instynkt yciowy przynajmniej prbowa poprzez kapana
ascet, i do czego musiaa mu suy chwilowa tyrania takich paradoksalnych i paralogicznych poj jak wina, grzech,
grzeszno, zepsucie, potpienie: do pewnego stopnia unieszkodliwi chorych, nieuleczalnych zmusi do
samounicestwienia, lej chorym nada zdecydowany kierunek ku sobie samym, nada ich ressentiment kierunek wstecz
(potrzeba tylko jednego184) i tym sposobem wyzyska ze instynkty wszystkich cierpicych dla osignicia samodyscypliny,
samokontroli i samozaparcia. Nie trzeba dodawa, i w tego rodzaju terapii, zwyczajnej terapii uczu, nie moe chodzi o
rzeczywiste wyleczenie chorego w sensie fizjologicznym; nie mamy nawet prawa twierdzi, e w tym przypadku instynkt
ycia ma na celu lub w swej intencji jakiekolwiek wyleczenie. Z jednej strony pewna koncentracja i organizacja chorych
(najpopularniejsz nazw na to jest sowo koci), z drugiej tymczasowe zabezpieczenie zdrowszych i udanych, odlanych
peniej (niczym dzwony), a tym samym wykopanie przepaci pomidzy zdrowymi i chorymi - i przez dugi czas - to
wszystko! A byo to wiele! A nawet bardzo wiele! [W niniejszej rozprawie, jak wida, wychodz z zaoenia, ktrego nie
musz wpierw uzasadnia czytelnikowi, jakiego mi potrzeba: i grzeszno u czowieka nie jest adnym stanem
faktycznym, lecz raczej tylko interpretacj stanu faktycznego, a mianowicie fizjologicznej niedyspozycji - widzianej z
perspektywy moralno-religijnej, ktra nas ju nie obowizuje. Fakt, i kto czuje si winny, grzeszny bynajmniej jeszcze
nie dowodzi, e ma powody, by tak si czu. Nie bardziej ni ten, kto jest zdrowy tylko dlatego, e czuje si zdrowy.
Przypomnijmy sobie wszak sawetne procesy czarownic: wwczas najbardziej wnikliwi i humanitarni sdziowie nie wtpili
w to, i maj do czynienia z win; same czarownice w to nie wtpiy - a jednake nie byo tam przecie adnej winy. Aby
owo zaoenie przedstawi w rozszerzonej formie: samo duchowe cierpienie zgoa nie oznacza dla mnie stanu
faktycznego, lecz tylko interpretacj (interpretacj przyczynow) jak dotd nie dokadnie sformuowanych stanw
faktycznych: a tym samym Czego, co cakowicie buja jeszcze w powietrzu i nie jest naukowo obowizujce - jakim
tustym frazesem w miejscu chudziutkiego znaku zapytania. Jeli kto nie radzi sobie z duchowym cierpieniem, to
przyczyna nie ley - mwic prostacko - w jego duszy; bardziej prawdopodobne ju, e tkwi ona w jego brzuchu (mwic
prostacko, jak si rzeko; co bynajmniej nie wyraa jeszcze yczenia, by suchano tego prostacko, rozumiano prostacko...).
Czowiek silny i udany trawi swe przeycia (tudzie czyny i ze czyny), tak jak trawi swe posiki, nawet gdy przeyka twarde
ksy. Jeli nie potrafi si zaatwi z przeyciem, to w rodzaj niestrawnoci jest rwnie fizjologiczny, jak kady inny - a nie
rzadko stanowi w istocie tylko konsekwencj owego innego. Z takim podejciem, mona - midzy nami mwic - nadal by
najbardziej zagorzaym wrogiem materializmu...]
17.
184

Por. k 10, 42, wyd. cyt., s. 1195.

Ale czy waciwie jest lekarzem, w kapan asceta? Ju pojlimy, jak dalece nieuzasadnione jest nazywa go
lekarzem, aczkolwiek on sam czuje si zbawicielem, i chtnie pozwala si czci jako zbawiciel. Wszelako zwalcza on
tylko samo cierpienie, apati cierpicego, nie za jej przyczyn, nie rzeczywisty stan bycia chorym - a to chyba
najpowaniejszy zarzut przeciwko kapaskiej terapii. Jednak dopiero spogldajc z perspektywy, znanej i waciwej
wycznie kapanowi, trudno jest wyj z podziwu nad tym, czeg on nie widzia, czeg nie szuka i nie znalaz.
agodzenie cierpienia, pocieszania wszelkiego rodzaju - oto gdzie objawia si jego geniusz: jake genialnie poj swe
zadanie pocieszyciela, jake bezwzgldnie i miao dobra odpowiednie rodki! Chrzecijastwo w szczeglnoci mona by
nazwa ogromn skarbnic najwymylniejszych sposobw pocieszenia, tyle w nim bowiem zebrano, by rzewi, koi,
odurza, na tyle niebezpiecznych i miaych krokw powaono si w tym celu; jake subtelnie, z jakim wyrafinowaniem,
poudniowym wyrafinowaniem, odgadnito tutaj, jakie uczucia naley rozbudzi, by przezwyciy - przynajmniej
chwilowo - gbok depresj, oowiane znuenie i czarn melancholi fizjologicznie zahamowanych. Gdy, mwic oglnie,
we wszystkich wielkich religiach chodzi w gruncie rzeczy o stumienie pewnego znuenia i cikoci, ktre przerodzio si
w epidemi. Z gry mona przyj za prawdopodobne, e co pewien czas w niektrych miejscach na ziemi, niemale
nieuchronnie, zapanowa musi wrd szerokich mas jakie uczucie fizjologicznego zahamowania, ktre jednak - z braku
fizjologicznej wiedzy - nie trafia do wiadomoci jako takie, std te jego przyczyny i remedium na nie szuka si i bada
tylko w sferze psychologiczno-moralnej (a to mianowicie stanowi moj najoglniejsz formu na To, co zwykle nazywa si
religi). Takie uczucie zahamowania moe mie rozmaite pochodzenie: by moe jako nastpstwo skrzyowania zbyt
obcych sobie ras (lub stanw - stany zawsze wskazuj na rnice zarwno w pochodzeniu, jak i rasie: europejski
Weltschmerz, dziewitnastowieczny pesymizm, zrodzi si w gruncie rzeczy w nastpstwie bezsensownie nagego
pomieszania stanw); wzgldnie moe wynika z bdnie obranej emigracji, kiedy jaka rasa znajdzie si w klimacie, w
ktrym jej zdolno adaptacji okazuje si niewystarczajca (przypadek Indw w Indiach); lub te moe bra si ze staroci i
wyczerpania rasy (paryski pesymizm poczwszy od 1850 roku); lub z niewaciwej diety (alkoholizm redniowiecza;
niedorzeczno wegetarianw, ktrzy oczywicie mog si powoa na autorytet modego junkra Krzysztofa z Szekspira 185);
albo z zepsucia krwi, malarii, syfilisu, itp. (niemiecka depresja po Wojnie Trzydziestoletniej, ktra zarazia poow Niemiec
potwornymi chorobami i tym samym przygotowaa grunt pod niemieck sualczo, niemieck trwoliwo). W takim
przypadku za kadym razem podejmuje si prb walki z uczuciem apatii; przypomnijmy sobie pokrtce jej najistotniejsze
praktyki i formy. (Pomijam tutaj, jak wypadaoby, prowadzon zawsze w tym samym czasie waciw walk filozofw z
uczuciem apatii - postawa do interesujca, lecz zbyt absurdalna, w praktyce zbyt obojtna, zbyt pajczynowata i
wyczekujca (eckensteherisch), gdy ma si dowie, i oto w blu tkwi bd, naiwnie zakadajc, i bl musi znikn, jak
tylko rozpozna si tkwicy w nim bd - lecz patrzcie! Nie chce znikn...) Po pierwsze zwalcza si ow apati przy pomocy
rodkw, ktre w ogle sprowadzaj uczucie ycia na najniszy poziom. Gdzie to tylko moliwe, adnego wicej chcenia,
adnego pragnienia; wyzby si wszystkiego, co wzbudza uczucia, co burzy krew (nie je soli: higiena fakirw); nie
kocha; nie nienawidzi; spokj ducha; nie mci si; nie bogaci; nie pracowa; ebra; w miar moliwoci, adnego
towarzystwa kobiet, lub moliwie jak najmniej; w sprawach duchowych zasada Pascala il faut sabtir 186. Rezultat,
wyraony w kategoriach psychologiczno-moralnych, odjanienie (Entselbstung), uwicenie; w kategoriach
fizjologicznych: zahipnotyzowanie - prba osignicia Czego, co dla czowieka byoby w przyblieniu tym, czym sen
zimowy dla niektrych gatunkw zwierzt, lub sen letni dla wielu rolin w gorcym klimacie, minimum zuycia i przemiany
materii, kiedy ycie wprawdzie si tli, lecz nie dociera do wiadomoci. W tym celu zuyto ogromne iloci energii ludzkiej czyby na prno?... O tym, e tacy sportsmeni witoci, ktrych nie brakuje nigdy i w adnym narodzie, faktycznie
znaleli rzeczywiste wyzwolenie od tego, co zwalczali tak surow tresur (training) - nie mona zgoa wtpi. Rzeczywicie
w wielu przypadkach wyzwolili si od owej gbokiej depresji fizjologicznej przy pomocy wasnego systemu rodkw
hipnozy. Dlatego te ich metodyka zalicza si do najpowszechniejszych faktw etnologicznych. Podobnie brak
przyzwolenia, aby ju sam zamiar zagodzenia cielesnoci i dz zaliczy do symptomw obdu (jak ma to w zwyczaju
pewien niezdarny rodzaj poerajcych rostbefy wolnych duchw i junkrw Krzysztofw). A jest to tym pewniejsze, e
prowadzi, moe prowadzi, do wszelkiego typu duchowych zaburze, do wewntrznego wiata, na przykad, jak u
185

Rzecz jasna w Wieczorze trzech krli, o ktrym moe tu tylko by mowa nie wystpuje aden junkier Krzysztof.

Nietzsche ma na myli Sir Andrzeja Chudogbskiego (w angielskim oryginale: Sir Andrew Aguecheek), ktry powiada
i woowina robi krzywd memu dowcipowi (por. William Szekspir, Dziea dramatyczne, tum. Leon Ulrich, PIW,
Warszawa 1980, t. 2, s. 636.) Niemniej jednak w niemieckim przekadzie Augusta Schlegla i Tiecka, z ktrego
Nietzsche korzysta, Andrew figuruje pod nazwiskiem junkra Christopha von Bleichenwang.
186

Trzeba si ogupi. Transformacja myli Pascala (Myli, tum. Tadeusz Boy eleski, Warszawa 1983, s. 182),

ktra stanowi nawizanie do 1 Kor, 3, 18 oraz 4, 10 (wyd. cyt., s. 1294), a ktr przytaczamy tutaj w caoci: Chcesz
i ku wierze, a nie znasz drogi; chcesz si uleczy z niedowiarstwa i dasz leku; dowiaduj si u tych, ktrzy byli
sptani jak ty, a ktrzy teraz zakadaj si o wszystko, co maj; to ludzie znajcy drog, ktr chciaby i; wyleczeni z
choroby, z ktrej ty chciaby si uleczy. Naladuj sposb, od ktrego oni zaczli: to znaczy czynic wszystko tak, jak
gdyby wierzyli, biorc wod wicon, suchajc mszy itd. W naturalnej drodze doprowadzi ci to do wiary i ogupi
ci.

Hesychastw z gry Atos187, do halucynacji akustycznych i wizualnych, do lubienych ekscesw i ekstazy zmysowoci
(dzieje w. Teresy188). Nie trzeba dodawa, i interpretacja, jak stanom tego rodzaju nadawali ludzie, ktrzy ich doznawali,
bya zawsze na wskro marzycielsko-faszywa: nie lekcewamy jednak tonu owej niewysowionej wdzicznoci, ktry
pobrzmiewa w samej woli tego rodzaju interpretacji. Stan najwyszy, samo wyzwolenie, ten ostatecznie osignity stan
totalnej hipnozy i spokoju, jawi si im zawsze jako tajemnica sama w sobie, ktrej nie zdoaj wyrazi nawet najwysze
symbole, jako religijna kontemplacja (Einkehr) i wgld w sam istot rzeczy, jako uwolnienie od wszelkiej uudy, jako
wiedza, jako prawda, jako byt, jako wyzbycie si wszelkiego celu, wszelkiego pragnienia, wszelkiego czynu, jako
[miejsce] poza dobrem i zem. Dobro i zo, jedno, jak i drugie, to tylko okowy - powiada buddysta; nad jednym i drugim
wadz ma Doskonay (der Vollendete); to, co si stao i co si nie stao, powiada wyznawca Vednty, nie moe go zrani;
jako mdrzec strzsa on z siebie dobro i zo; jego krlestwu nie zaszkodzi ju aden czyn; wznis si ponad dobro i zo,
ponad obydwa - a przeto jest to cakiem pan-indyjskie podejcie, rwnie bramiskie co buddyjskie 189. (Ani indyjska, ani te
chrzecijaska umysowo nie uwaa owego wyzwolenia za osigalne dziki cnocie, moralnej poprawie, jakkolwiek
cnocie przypisuje si tu wysok warto hipnotyzujc, o czym nie wolno zapomina; zreszt taki jest po prostu stan
faktyczny. Fakt, i trzymano si przy tym prawdy naley chyba uzna za najlepszy przykad realizmu tych trzech
najwikszych, acz do cna umoralnionych religii. Ten, ktry wie, nie ma adnych obowizkw... Dodawanie cnt nie
prowadzi do wyzwolenia, polega ono bowiem na Jedni z Brahmanem 190, ktrego doskonao nie dopuszcza adnego
dodatku; w jeszcze mniejszym stopniu polega na odejmowaniu bdw. Albowiem Brahman, z ktrym by w Jedni oznacza
wyzwolenie, uosabia wieczn czysto - oto fragmenty z komentarzy Siankary 191, przytaczane przez pierwszego
prawdziwego znawc filozofii indyjskiej w Europie, mojego przyjaciela Paula Deussena 192.) A zatem chcemy wielbi w tych
wielkich religiach wyzwolenie; natomiast do trudno jest nam bra powanie szacunek, jakim ci ludzie wielce znueni
yciem, zbyt znueni nawet, by ni, odczuwaj wobec gbokiego snu - owego gbokiego snu mianowicie, w ktrym
poniekd wnikaj w Brahmana i osigaj unio mystica z samym Bogiem. Gdy ju cakiem pogry si we nie - gosi w tej
sprawie to najstarsze i najczcigodniejsze pismo - i ogarnie go zupeny spokj, tak i nie bdzie mia ju adnych marze
sennych, wtedy, Miy Mj, zjednoczy si z bytem i wniknie w siebie samego - przez Ja poznajc spowity, straci
wiadomo tego, co tkwi na zewntrz, co za wewntrz. Przez ten most nie przechodzi ani noc, ani dzie, ani staro, ani
mier, ani cierpienie, ani dobry lub zy uczynek. W gbokim nie - mawiaj rwnie wyznawcy najgbszej z owych
trzech wielkich religii - dusza wydostaje si z tego ciaa, wstpuje w najwysz wiato i jawi si przeto we wasnej
postaci: tam staje si samym duchem najwyszym, ktry bka si artujc, igrajc, rozkoszujc si bd to kobietami, bd
karetami, przyjacimi, bd czymkolwiek, nie mylc ju o tym dodatku - ciele, do ktrego prna (tchnienie ywota)
zaprzone jest niczym zwierz pocigowe do wozu. Niemniej jednak rwnie tutaj, jak wtedy gdy mwilimy o
wyzwoleniu, musimy my pamita, e w zasadzie pomimo nadmiaru orientalnej przesady znajduje tu swj wyraz ten sam
szacunek, co u jasnego, trzewego, grecko-chodnego, acz cierpicego Epikura: hipnotyczne poczucie nicoci, spokj
najgbszego snu, sowem, bezbolesno. Cierpicym i do cna pogronym w depresji moe si to wyda najwyszym
dobrem, wartoci nad wartociami, oni musz oceni to pozytywnie, uznaj to za sam pozytywno. (Wedle tej samej
logiki uczucia, nico we wszystkich religiach pesymistycznych zwie si Bogiem.)
18.
187

Nazywanych rwnie palamistami od Grzegorza Palamasa (1296-1350). Sekta mistykw w Kociele Wschodnim

dziaajca od XIII do XVII wieku. Oddawali si kontemplacji nad swoimi ppkami (sic!), usiowali osign spokj
doskonay (gr. hesychos - spokj, cisza) i nadprzyrodzon introspekcj, dziki ktrej dowiadczali wiata boego,
ktre wiecio na Gr Tabor podczas przemienienia Chrystusa.
188

Teresa de Cepeda y Ahumada (1515-1584), karmelitanka, matka zakonu i zaoycielka siedemnastu klasztorw.

Dziea autobiograficzne Libro de su vida oraz Libro de las fundaciones. Najwaniejsze dziea mistyczne: El castillo
interior (1583). Kanonizowana w 1622.
189

Przy omawianiu tych zagadnie Nietzsche korzysta z prac Paula Deussena Das System der Vednta (Leipzig 1883)

oraz Die Sutras des Vednta aus dem Sanskrit bersetzt (Leipzig 1887).
190

Brahman za to wedug tradycji wedyjskiej praprzyczyna wszechrzeczy, wita potga, Jednia Absolutna, wszelka

wielorako stanowi natomiast tylko pozr biorcy si z ludzkiej niewiedzy. wiat powsta wskutek godu brahmana,
ze te zrodzili si pozostali bogowie.
191

Siankara (788-820 p.n.e), filozof i mdrzec hinduizmu, ktry usiowa poczy wszystkie kierunki ortodoksyjnego

humanizmu w jeden spjny system.


192

Paul Deussen (1845-1919), filolog niemiecki, profesor filozofii w Kilonii, bliski przyjaciel Nietzschego, autor

Erinnerungen an Friedrich Nietzsche (1901). Jeden z pierwszych interpretatorw myli dalekiego Wschodu w
Niemczech. Poza tym badacz twrczoci Schopenhauera oraz zaoyciel Schopenhauergesellschaft.

O wiele czciej, ni takiego hipnotycznego, oglnego zaguszenia wraliwoci, odczuwania blu, co samo w sobie
zakada ju rzadkie zdolnoci, a przede wszystkim mstwo, pogard dla mniemania, stoicyzm intelektualny, przeciwko
stanom depresji prbuje si innej tresury (training), w kadym razie lejszej: czynnoci machinalnej. Nie ulega wtpliwoci,
e uatwia ona w znacznym stopniu bolesn egzystencj: dzi nazywa si ten fakt, troch nieuczciwie, bogosawiestwem
pracy. Ulga polega na cakowitym odwrceniu uwagi cierpicego od cierpienia - tak i wiadomo stale zajmuje jakie
dziaanie, wskutek czego niewiele miejsca pozostaje w niej na cierpienia: komrka ludzkiej wiadomoci bowiem jest
ciasna! Czynno machinalna i co si z ni wie - jak np. absolutna regularno, punktualne bezmylne posuszestwo,
monotonia yciowej rutyny, wypenianie czasu, pewne dopuszczenie, ba, wymg bezosobowoci, zapomnienia o sobie,
incuria sui193: - jake gruntownie, jake subtelnie kapan asceta potrafi je wykorzysta w walce z blem! A gdy mia do
czynienia z cierpicymi z niszych stanw, z niewolnikami pracy lub winiami (lub kobietami, ktre s przecie na og
jednym i drugim, niewolnikami pracy i winiami), to wystarczya mu nie mniej, nie wicej, a tylko maa zmiana nazwy i
przechrzczenie, aby sprawi, by odtd w znienawidzonych rzeczach widzieli pewn korzy, relatywne szczcie. W
kadym razie niezadowolenie niewolnikw z ich losu nie byo dzieem kapanw. Jeszcze wyej ceniony rodek do
zwalczania depresji stanowi zalecanie drobnych radoci, atwo dostpnych, ktrym mona by si oddawa na co dzie;
terapi t nierzadko stosuje si w poczeniu z uprzednio omawianymi. Najczciej wystpujc form terapii, w ktrej tego
rodzaju rado zaleca si jako rodek leczniczy, jest rado z dawania radoci (czynienie dobra, obdarowywanie, niesienie
ulgi, pomocy, zachcanie, pocieszanie, chwalenie, wyrnianie); zalecajc mio bliniego, kapan asceta w rzeczy samej
zaleca - cho w najbezpieczniejszej dawce - pobudzenie najsilniejszego popdu afirmujcego ycie - woli mocy. Rado z
choby najmniejszego poczucia wyszoci, ktre towarzyszy czynieniu dobra, poytecznoci, niesieniu pomocy,
wyrnianiu, stanowi nader szczodry rodek pocieszenia, ktrym zahamowani fizjologicznie zwykli si posugiwa, pod
warunkiem, e zostan dobrze poinformowani; w przeciwnym razie krzywdz si wzajem, naturalnie ulegajc temu
samemu pierwotnemu instynktowi. Szukajc pocztkw chrzecijastwa w rzymskim wiecie, odnajdujemy stowarzyszenia
wzajemnego wspierania si, stowarzyszenia biednych, chorych, stowarzyszenia pogrzebowe, wyrose na najniszym
podou wczesnego spoeczestwa, w ktrych wiadomie pielgnowano w podstawowy rodek na depresj, drobn
rado, wzajemn dobroczynno - by moe byo to wwczas czym nowym, prawdziwym odkryciem? Wywoana w ten
sposb wola wzajemnoci, wola tworzenia stada, gminy, coenaculum, nieuchronnie prowadzi, acz na mniejsz skal,
do nowego i o wiele peniejszego wybuchu woli mocy: utworzenie stada stanowi istotny krok naprzd i zwycistwo w walce
z depresj. Wraz z rozwojem gminy ronie te nowe zainteresowanie dla jednostki, ktre do czsto wynosi j ponad to, co
najbardziej osobiste w jej melancholii, jej pogard dla samej siebie (despectio sui Geulincxa). Pragnc wyzby si tpej
apatii i uczucia saboci, wszyscy chorzy i chorowici instynktownie d do tego, by zorganizowa si w stado: kapan
asceta przeczuwa ten instynkt i wzmacnia go; gdziekolwiek s stada, tam jest instynkt saboci, ktry je rodzi i
przemylno kapanw, ktrzy je organizuj. Albowiem nie mona traci z oczu faktu, i Silni z naturalnej koniecznoci,
oddalaj si od siebie w tej samej mierze, co Sabi d do siebie; jeli ci pierwsi si jednocz, to tylko z zamiarem jakiego
agresywnego wspdziaania i zaspokajania wasnej woli mocy, przy wielkim oporze pojedynczych sumie; ci drudzy
natomiast gromadz si wsplnie dla przyjemnoci gromadzenia si - ich instynkt zostaje tym samym zaspokojony w takim
stopniu, w jakim instynkt urodzonych panw (mam tu na myli samotny gatunek zwierzcia drapienego czowieka) jest
wskutek organizacji w istocie podirytowany i niespokojny. Na dnie kadej oligarchii spoczywa zawsze - jak uczy tego caa
historia - skonno do tyranii; kada oligarchia bezustannie dry od napicia, niezbdnego kadej jednostce, aby nad t
skonnoci zapanowa. (Tak byo na przykad u Grekw: Platon wskazuje na to w stu miejscach, Platon, ktry zna sobie
rwnych - i siebie samego...)
19.
rodki kapana ascety, ktre poznalimy do tej pory - oglne zaguszanie instynktu yciowego, czynno
machinalna, drobna rado, a przede wszystkim rado z mioci bliniego, organizacja stada, obudzenie stadnego
poczucia mocy, skutkiem czego niezadowolenie jednostki z samej siebie zostaje przytumione jej radoci z rozkwitu gminy
- oto, mierzc wspczesn miar, jego niewinne rodki w walce z apati: przyjrzyjmy si teraz tym bardziej interesujcym,
winnym. W nich wszystkich chodzi o Jedno: o pewne emocjonalne rozpasanie (Gefhls-Ausschweifung), ktrego uywa si
jako najskuteczniejszego rodka odurzajcego na tpy, paraliujcy, dugi bl; przy tym okazao si, i przemylno
kapaska jest niemal niespoyta w formuowaniu tego Jednego pytania: dziki czemu osiga si emocjonalne
rozpasanie?... Brzmi to szorstko: rzecz jasna brzmiaoby to milej i by moe lepiej wpadao w ucho, gdybym powiedzia:
kapan asceta zawsze wyzyskuje entuzjazm tkwicy w silnych namitnociach. Lecz po c pieci zniewieciae uszy
naszych wspczesnych lalusiw? Dlaczeg mielibymy, z naszej strony, choby na krok ustpowa ich sownej obudzie
(Tartfferie)? Dla nas, psychologw, oznaczaoby to obud czynu, abstrahujc od tego, i wywoaoby w nas obrzydzenie.
Mianowicie psycholog, jeli w ogle, to w tym okazuje swj dobry smak (inni powiedzieliby, sw uczciwo), e
przeciwstawia si haniebnej umoralnionej stylistyce, ktr utytane s wszelkie wspczenie wygaszane sdy o ludziach i
193

Tzn. brak troski o siebie. Tak definiowa cnot pokory holenderski teoretyk okazjonalizmu Arnold Geulincx

(1625-1669). Dziea: Gnothi seauton sive Ethica (1675), Physica vera (1688), Metaphycica vera (1691). W filozofii
Geulincxa czowiek przybiera postaw biernego obserwatora dziea boego (ita est, ergo ita sit) oraz penej pokory
pogardy wobec samego siebie tj. inspectio et despectio sui, do czego Nietzsche niebawem jeszcze nawie poniej.

rzeczach. Nie wolno bowiem si w tym wzgldzie udzi: najbardziej charakterystycznym rysem wspczesnej duszy,
wspczesnych ksiek, nie jest kamstwo, lecz wcielona niewinno w moralnej hipokryzji. Konieczno staego
odkrywania owej niewinnoci stanowi poniekd najpaskudniejsz cz naszego zadania, wrd caej tej karkoomnej
pracy, ktrej psycholog musi dzi si podj; to element grocego nam wielkiego niebezpieczestwa, droga, ktra by
moe prowadzi nas wanie do wielkiego obrzydzenia... Nie mam wtpliwoci, do czego jedynie potomnym bd czy te
mog suy wspczesne ksiki i w ogle wszystko, co wspczesne (pod warunkiem, e bd do trwae, o co chyba nie
trzeba si obawia, oraz e kiedy pojawi si pokolenia o silniejszym, mocniejszym, zdrowszym poczuciu smaku). Posu
jako rodki wymiotne, a to dziki ich moralnej cukierkowatoci i zakamaniu, ich wewntrznemu feminizmowi, ktry mieni
si idealizmem, a w kadym razie za idealizm si uwaa. Nasi dzisiejsi wyksztaceni, nasi Dobrzy nie kami - to prawda;
ale nie przysparza im to zaszczytu ! Prawdziwe kamstwo, czyste, zdecydowane, uczciwe kamstwo (o ktrego wartoci
pisze Platon194) byoby dla nich czym o wiele za silnym, zbyt mocnym; wymagaoby od nich czego, czego wymaga nie
wolno, otwarcia oczu na siebie samych, zdolnoci rozrniania w sobie prawdy i faszu. Im przystoi jedynie kamstwo
nieuczciwe; kady, kto dzi czuje si dobrym czowiekiem, absolutnie nie jest w stanie podej do jakiej sprawy inaczej
anieli nieuczciwie i obudnie, potwornie obudnie, lecz i niewinnie obudnie, dobrodusznie obudnie, naiwnie obudnie,
cnotliwie obudnie. Ci dobrzy ludzie - dzi oni wszyscy razem wzici s do cna umoralnieni, a w kwestii uczciwoci zepsuci i zdegenerowani po wsze czasy: ktry z nich znisby jeszcze prawd o czowieku!... Lub pytajc janiej: ktry z
nich znisby prawdziw biografi!... Par przykadw: Lord Byron pozostawi po sobie niezwykle intymne pamitniki,
jednak Thomas Moore195 by na to zbyt dobry: spali pisma przyjaciela. To samo uczyni pono dr Gwinner 196, wykonawca
ostatniej woli Schopenhauera: gdy i ten skreli co nieco o sobie, a moe i na siebie (ez eautn). Przedsibiorczy
Amerykanin Thayer197, biograf Beethovena, nagle zatrzyma si w swej pracy: gdy doszed do pewnego punktu owego
czcigodnego i naiwnego ywota, nie mg tego duej znie ... mora: jaki roztropny m pisaby dzi uczciwie o sobie?
Musiaby nalee do Zakonu witego Zuchwalstwa. Zapowiedziano nam autobiografi Wagnera: kt wtpi, i bdzie to
autobiografia roztropna?... Przypomnijmy sobie jeszcze komiczn psychoz, jak katolicki ksidz Janssen 198 wywoa swoj
niewiarygodnie przyziemn i naiwn prezentacj niemieckiego ruchu reformacyjnego; co bymy zrobili, gdyby kto cho
raz przedstawi ten ruch inaczej, gdyby cho raz jaki psycholog z prawdziwego zdarzenia przedstawi nam Lutra takim,
jakim by naprawd, ju bez tej moralizujcej naiwnoci wiejskiego pastora, bez sodkawej i taktownej wstydliwoci
protestanckich historykw, lecz moe z nieustraszonoci Tainea, z siy ducha, a nie roztropnej pobaliwoci wobec siy?...
(Nawiasem mwic, Niemcy w kocu stworzyli pikny klasyczny typ tej ostatniej - maj prawo uzna go za sw wasno i
nim si szczyci: mianowicie Leopolda Rankego199, tego urodzonego klasycznego adwokata wszelkiej causa fortior200, tego
najroztropniejszego ze wszystkich roztropnych realistw <Thatschlichen>).
194

Czyli mity, ktrych funkcj jest wspieranie porzdku i moralnoci. Platon, Pastwo, tum. Wadysaw Witwicki,

BKF, Warszawa 1958, t. 1, s. 129. Por. take fragmenty 382c, 389b, 414b-c, 459c-d.
195

Thomas Moore (1779-1852), irlandzki poeta romantyczny znany ze swych lirykw i opracowa irlandzkich pieni

ludowych. Jego Life of Byron wydane w 1830 roku po dzi dzie pozostaje najlepsz biografi tego poety. Nietzsche
niestety bdnie przypisuje Mooreowi intencj spalenia pamitnikw. Decyzj o ich zniszczeniu podj wydawca
Byrona John Cam Hobhouse, wykonawca ostatniej woli Byrona, John Murray, a take ona Byrona oraz siostra poety.
Tymczasem wspomniane pamitniki nie zawieray pono nic szczeglnie zdronego poza anekdot o tym, jak to Lord
B. wzi Lady B. na sofie przed obiadem w dniu ich lubu. Por. Edward John Trelawny, Records of Shelley, Byron,
and the Author, Penguin Books, Harmondsworth, 1982, s. 319.
196

Wilhelm von Gwinner (1825-1917), prawnik niemiecki, zniszczy materiay autobiograficzne Schopenhauera po to,

by samemu wyda trzy ksiki biograficzne o tym autorze: Arthur Schopenhauer aus persnlichen Umgang dargestellt
(1862), Schopenhauer und seine Freunde (1863) oraz Schopenhauers Leben (1878).
197

Alexander Wheelock Thayer (1817-1897), jego piciotomowa biografia Beehovena (Life of Beethoven),

przypuszczalnie ze wzgldu na trudnoci finansowe, ukazywaa si partiami: pierwsze trzy tomy opublikowano w
latach 1866-1908, kolejne dwa wyszy w oficynie innego wydawcy w latach 1917-1928.
198

Johannes Janssen, Geschichte des deutschen Volkes seit dem Mittelalter (Freiburg/ Bremen 1877). Peny

fantastycznych spekulacji i raco nienaukowych hipotez 6-tomowy tendencyjny pamflet Janssena, mimo ogromnej
poczytnoci wrd czytelnikw, stanowi przedmiot szyderstw i drwin historykw i teologw protestanckich.
199

Leopold von Ranke (1795-1886), niemiecki historyk, przedstawiciel historycyzmu, znany ze swej metody, w ktrej

siga bezporednio do materiaw rdowych, ktre poddawa nastpnie rygorystycznej analizie. Najbardziej znan
jego prac jest Die rmischen Ppste (1834-1839).
200

Silniejsza sprawa (ac.).

20.
Ale chyba ju mnie zrozumielicie: oglnie rzecz biorc, nie brak podstaw, nie prawda, abymy my, dzisiejsi
psychologowie, nie pozbywali si pewnej nieufnoci wobec siebie samych?... Wida i my jestemy wci zbyt dobrzy dla
naszego fachu, i my wci jeszcze jestemy ofiarami, upem, chorymi tego umoralnionego smaku epoki, gdy cho czujemy
do pogard, wida wci zaraa on jeszcze i nas. Przed czym wszake przestrzega w dyplomata 201, mwic do sobie
rwnych? Przede wszystkim, moi panowie, nie ufajmy naszym pierwszym odruchom! - powiada - te prawie zawsze s
dobre... Tak winien dzi mwi do sobie rwnych kady psycholog... I tym samym powracamy do naszego problemu, ktry
rzeczywicie wymaga od nas pewnej dyscypliny, pewnej nieufnoci, zwaszcza w odniesieniu do pierwszych odruchw.
Idea ascetyczny, wykorzystany w celu wywoania rozpasania emocjonalnego: kto przypomina sobie poprzedni rozpraw,
ten ju domyli si sensu tego, co mam nastpnie przedstawi, zawartego w owych omiu sowach. By dusz ludzk
uwolni z jej spoin, zanurzy w grozie, mrozie, arze i zachwycie, i to tak, by w mig wyzbya si wszelkiej maej i ndznej
apatii, odrtwienia, niedyspozycji: ktre drogi prowadz do tego celu? Ktre najbardziej niezawodnie?... W gruncie rzeczy
wszystkie silne emocje s do tego zdolne, gdy si je nagle wyaduje: gniew, strach, rozwizo, zemsta, nadzieja, triumf,
rozpacz, okruciestwo; i rzeczywicie kapan asceta niefrasobliwie wzi na sub ca sfor dzikich psw w czowieku i
spuszcza raz tego, raz owego zawsze w tym samym celu, by zbudzi czowieka z gbokiej melancholii, by jego bl tpy,
jego przewlek ndz na chwil przynajmniej przepdzi, i to zawsze pod postaci religijnej interpretacji i
usprawiedliwienia. Rzecz jasna za kade tego typu emocjonalne rozpasanie trzeba potem paci - czyni ono chorego
jeszcze bardziej chorym: tote ten sposb zaradzenia blowi, mierzony wspczesn miar, jest sposobem winnym.
Naley jednak, wymaga tego bowiem rzetelno, obstawa przy tym, by stosowano lekarstwo ze spokojnym sumieniem, by
kapan asceta przepisywa je gboko wierzc w jego skuteczno, ba, jego nieodzowno, nierzadko niemal zaamujc si
widokiem boleci, ktrej by przyczyn; podobnie, by gwatowne zemsty fizjologiczne takich ekscesw, moe nawet
zaburzenia umysowe, w istocie rzeczy nie zaprzeczay oglnemu sensowi tego typu terapii, ktra, jak uprzednio wykazano,
zmierzaa nie do wyleczenia chorb, lecz do zwalczenia depresyjnej apatii, do ulenia jej i zaguszenia. W ten sposb cel ten
zosta osignity. Mistrzowska sztuczka, na ktr pozwoli sobie kapan asceta, aby dusza ludzka rozbrzmiaa rozdzierajc
serce i wprowadzajc w zachwyt muzyk, udaa si przez to, e - kady to wie - posuy si on uczuciem winy. Jego
pochodzenie sygnalizowaa poprzednia rozprawa - jako elementu psychologii zwierzcej i niczego wicej: natrafilimy tam
na poczucie winy, by tak rzec, w stanie surowym. Dopiero w rkach kapana, prawdziwego artysty w kwestii uczu winy,
uzyskao ono form, i to jak! Grzech - tak bowiem brzmi kapaska reinterpretacja zwierzcego zego sumienia
(okruciestwa zwrconego przeciwko sobie) - stanowi jak dotd najwaniejsze wydarzenie w dziejach chorej duszy: wraz z
grzechem pojawia si najgroniejsza, zgubna sztuczka interpretacji religijnej. Czowiek, ktry jakim trafem zachorowa na
siebie samego, w kadym razie fizjologicznie, niczym zwierz, ktre zamknito w klatce, nie wiadomo dlaczego, po co,
spragnione poznania powodw - powody przynosz ulg - spragnione take lekw i narkotykw, radzi si w kocu kogo,
kto zna take to, co Ukryte - i patrzcie! Dostaje wskazwk, od swego czarownika, kapana ascety, otrzymuje pierwsz
wskazwk dotyczc przyczyny cierpienia: ma jej szuka w sobie, w winie, we fragmencie przeszoci, samo swoje
cierpienie ma pojmowa jako stan kary... Wysucha, zrozumia, nieszczsny: przytrafio mu si to samo, co owej kurze,
dokoa ktrej zakrelono lini. Nie wyjdzie ju z tego krgu: z chorego uczyniono grzesznika... I teraz przez kilka
tysicleci nie uwolnilimy si od widoku tego nowego chorego, grzesznika - czy kiedykolwiek si ode uwolnimy? gdziekolwiek spojrze, wszdzie hipnotyczne spojrzenie grzesznika, skierowane zawsze w jednym kierunku (w kierunku
winy, jako jedynej przyczyny cierpienia); wszdzie ze sumienie, ta ohydna bestia, by powtrzy za Lutrem; wszdzie
przeszo stokrotnie przeuwana, czyn przeinaczony, zielone oko dla wszelkiego czynu; wszdzie przemieniona w tre
ycia wola, by bdnie pojmowa cierpienie, przemienia go w uczucie winy, strachu, kary; wszdzie bat, wosiennica, ciao
morzone godem, skrucha; wszdzie grzesznicy amicy siebie samych okrutnym koem niespokojnego i chorobliwie
rozpasanego sumienia; wszdzie nieme katusze, nieopisany strach, agonia umczonego serca, paroksyzmy nieznanego
szczcia, woanie o zbawienie (Erlsung). Faktycznie tym systemem procedur skutecznie przezwyciono dawn
depresj, ociao i zmczenie, ycie znowu stao si bardzo interesujce: czujny, wiecznie czujny, niewyspany, rozpalony,
wypalony, wyczerpany, a jednak nie zmczony - tak wyglda czowiek, grzesznik wtajemniczony w owe misteria. Ten
wielki stary czarownik w walce z apati, kapan asceta, wygra bezsprzecznie, nadeszo jego krlestwo: nie uskarano si ju
wicej na bl, lecz aknito blu; wicej blu! Wicej blu! - przez wieki krzyczao pragnienie jego uczniw i
wtajemniczonych. Wszelkie emocjonalne rozpasanie, ktre sprawiao bl; wszystko, co niszczyo, obalao, miadyo,
wprawiao w trans i zachwyt, tajemnica izby tortur, ba, nawet wynalazek pieka - wszystko to teraz odkryto, odgadnito,
wykorzystano, wszystko to znalazo si na usugach czarownika, wszystko suyo odtd zwycistwu ideau, ideau
ascetycznego... Krlestwo moje nie jest z tego wiata202 - to stale powtarza: czy rzeczywicie mia jeszcze prawo tak
mwi?... Goethe utrzymywa, i istnieje tylko trzydzieci sze sytuacji tragicznych 203: mona std wywnioskowa, jeli si
dotd o tym nie wiedziao, i Goethe nie by typem kapana ascety. Ten - zna wicej...

201

Nietzsche ma na myli hrabiego Ch. Talleyrand-Prigorda (1754-1838), francuskiego biskupa i polityka, ktry jako

biskup Autun w latach 1789-91 popiera Rewolucj Francusk, a od 1797-1807 by minister spraw zagranicznych
Francji. Tymczasem powysze sowa przypisywane s niekiedy hrabiemu Montrond.
202

J 18, 36, wyd. cyt., s. 1237. Wyrnienie oczywicie pochodzi od Nietzschego.

21.
W odniesieniu do tego caego rodzaju kapaskiej terapii, rodzaju winnego, kade sowo krytyki jest zbyteczne.
Kt miaby ochot broni twierdzenia, i takie emocjonalne rozpasanie, jakie w tym wypadku swoim chorym zwyk
przepisywa kapan asceta (rzecz jasna pod najwitszymi nazwami i przesycone zarazem witoci celu) mogo jakiemu
choremu istotnie wyj na korzy? Powinnimy si przynajmniej zgodzi co do sowa korzy. Jeli ma si tu na myli, i
taki system terapii ulepszy czowieka, to nie przecz: dodam tylko, co rozumiem pod pojciem ulepszony, a mianowicie
oswojony, osabiony, zniechcony, wysubtelniony, rozpieszczony, wykastrowany (a zatem prawie to samo, co
poszkodowany...) Co si za tyczy chorych, rozgoryczonych, zdeprymowanych, to taki system - przyjwszy nawet, i czyni
chorego lepszym - to czyni go w kadym razie jeszcze bardziej chorym; zapytajcie tylko psychiatrw, co nieuchronnie
niesie z sob metodyczne zastosowanie mczarni pokutnych, skruchy i paroksyzmw odkupienia. Przeledcie
jednoczenie dzieje: gdziekolwiek kapan asceta narzuci ten rodzaj terapii, choroba z miejsca pogbiaa si, zataczajc
coraz szersze krgi. Jaki zawsze by tego skutek? Rozbity system nerwowy jako dodatek do choroby; i to w odniesieniu
do tego, co najwiksze, jak rwnie do tego, co najmniejsze, do jednostek, jak i do mas. A towarzyszyy owej pokutnej i
zbawczej tresurze (training) potworne epidemie epilepsji, najwiksze, jakie znaj dzieje, jak na przykad redniowieczne
tace witego Wita i witego Jana; inn form jej skutkw ubocznych znajdujemy w okropnych paraliach i dugotrwaej
depresji, ktre niekiedy zmieniay temperament jakiego narodu czy miasta (Genewa, Bazyleja) w jego przeciwiestwo;
dotyczy to take histerii czarownic, pewnej odmiany somnambulizmu (mowa o omiu wielkich wybuchach epidemii
histerii, jakie miay miejsce tylko w latach 1564 - 1605): - wtroway im zarazem masowe deliria samobjcw, a ich
przeraliwy okrzyk evviva la morte!204 rozlega si hen po caej Europie, przerywany raz to przez wyuzdane, raz to upajajce
si pasj niszczenia idiosynkrazje: i dzi jeszcze zauway mona podobn hutawk nastrojw, z podobnymi
intermezzami i przeskokami, ilekro ascetyczna nauka o grzechach raz jeszcze osiga wielki sukces (religijna neuroza
pojawia si jako forma zej istoty, co do tego nie ma wtpliwoci. Czym ona jest? Quaeritur205.) Oglnie rzecz biorc, idea
ascetyczny i jego wysublimowany kult moralny, owa najbardziej pomysowa, niezawodna i najniebezpieczniejsza
systematyzacja wszelkich rodkw emocjonalnego rozpasania pod przykrywk witych intencji, wpisa si, w sposb
straszliwy i niezapomniany w cae dzieje czowieka; i niestety nie tylko w jego dzieje... Trudno mi wskaza co innego, co
obeszo si bardziej niszczycielsko ze zdrowiem i rasow moc, szczeglnie Europejczykw; bez przesady mamy prawo
nazwa w idea prawdziw katastrof w dziejach zdrowia Europejczyka. Co najwyej mona by jeszcze zestawi jego
wpyw ze specyficznym wpywem germaskim: mam na myli alkoholowe zatrucie Europy, ktre szo dotd eb w eb z
polityczn i rasow dominacj Germanw (gdziekolwiek zaszczepi sw krew, zaszczepiaj rwnie swe przywary). Jako
trzeci naleaoby wymieni syfilis - magno sed proxima intervallo206.
22.
Gdziekolwiek doszed do wadzy, tam kapan asceta zepsu zdrowie duchowe, a w konsekwencji popsu rwnie
smak in artibus et litteris207 - nadal go psuje. W konsekwencji? - Mam nadziej, e zaaprobujecie to moje w
konsekwencji; w kadym razie nie chciabym go wpierw dowodzi. Jedyna wskazwka: dotyczy ona fundamentalnego
dziea literatury chrzecijaskiej, jej waciwego modelu, jej ksigi samej w sobie. Jeszcze za grecko-rzymskiej wietnoci,
ktra zarazem bya wietnoci ksig, w obliczu jeszcze nie zmizerniaego i rozbitego antycznego pimiennictwa, w
czasach, kiedy mona byo przeczyta kilka ksiek, za ktre oddalibymy dzi poow [wszystkich naszych] literatur,
gupota i prno chrzecijaskich agitatorw - nazywamy ich Ojcami Kocioa - miaa czelno ogosi wszem i wobec:
rwnie i my mamy nasz literatur klasyczn, nie potrzebujemy Grekw, - i wskazywano przy tym dumnie na ksigi
legend, listy apostow i apologetyczne traktaciki, niemal tak jak dzi angielska armia zbawienia przy pomocy podobnej
literatury zwalcza Szekspira i innych pogan . Nie lubi Nowego Testamentu, ju to odgadlicie; niepokoi mnie niemal, i
jestem tak odosobniony w moim smaku, jeli idzie o to najbardziej cenione, przecenione dzieo (smak dwu tysicleci
przemawia przeciwko mnie): ale co tam! Oto tu stoj, nie mog inaczej 208 - mam odwag przyzna si do swego zego
203

U Nietzschego pewna nieciso. 14 lutego 1830 roku, podczas rozmowy z Biedermannem i Eckermannem, Goethe

jedynie przytacza sowa hrabiego Carlo Gozziego (1720-1806), znanego i podziwianego przeze woskiego dramaturga,
ktry twierdzi, i istnieje tylko trzydzieci sze rnych sytuacji tragicznych. Schiller myla, e jest ich wicej, ale
nie udao mu si nawet tyle wyliczy. Johann Peter Eckermann, Rozmowy z Goethem, tum. Krzysztof Radziwi i
Janina Zeltzer, PIW, t. 2, Warszawa 1960, s. 187.
204

Niech yje mier (w.).

205

Oto jest pytanie (ac.).

206

Nastpne, lecz po dugiej przerwie (ac.).

207

W sztuce i literaturze (ac.).

208

Wedle tradycji protestanckiej, sowa wypowiedziane 18 kwietnia 1521 roku przez Lutra przed trybunaem Karola V

w Wormacji.

smaku. Stary Testament - owszem, to co zupenie innego: chylmy wszyscy czoa przed Starym Testamentem! Znajduj w
nim wielkich ludzi, heroiczny krajobraz i co najrzadszego w wiecie, nieporwnywaln naiwno silnych serc; co wicej,
znajduj nard (Volk). W Nowym natomiast wycznie drobna, sekciarska gospodarka, tylko rokoko duszy, same esyfloresy, same meandry i osobliwoci, nic poza powietrzem convecticulum, nie liczc okazjonalnego oddechu bukolicznej
cukierkowatoci, typowej dla epoki (oraz rzymskiej prowincji) nie tyle ydowskiej, co helleskiej. Pokora i pyszakowato
tu obok siebie; gadulstwo uczucia, ktre niemal ogusza; popdliwo (Leidenschaftlichkeit), lecz nie pasja (Leidenschaft);
enujca gestykulacja; brako tu widocznie dobrego wychowania. Jak mona o swe drobne uomnoci robi tyle wrzawy, jak
to czyni te pobone czowieczki! Psu to na bud, a co dopiero Bogu! Wreszcie chc do tego jeszcze korony wiecznego
ycia209, wszyscy ci mali ludzie z prowincji: Jednak po co? Dlaczego? Nie sposb dalej zaj w nieskromnoci.
Niemiertelny Piotr: kt mgby go znie? Zera ich wzbudzajca miech ambicja: przeuwa to swoje najintymniejsze
sprawy, bzdury, smutki i pospolite troski, jak gdyby Samo-w-Sobie-Rzeczy miao obowizek si o to zatroszczy; nie
przestanie to samego Boga wciga w swe najbahsze sprawy, w ktrych tkwi po uszy. I to bezustanne na ty, ty, ty z
Bogiem w najgorszym gucie! Ta ydowska, i nie tylko ydowska, natarczywo wobec Boga, z mord i apami!... Na
wschodzie Azji yj mae, pogardzane ludy pogaskie, od ktrych owi pierwsi chrzecijanie mogliby si nauczy czego
istotnego, odrobiny taktu na znak szacunku; tamci w ogle nie pozwalaj sobie, jak zawiadczaj chrzecijascy
misjonarze, na wypowiadanie boego imienia. Zdaje mi si, i to do delikatne; zbyt delikatne pewnie nie tylko dla
pierwszych chrzecijan: by dostrzec przeciwiestwo, wystarczy przypomnie sobie wszak Lutra, owego nad wyraz
elokwentnego, najbardziej zarozumiaego chopa, jakiego Niemcy kiedykolwiek wyday na wiat, i ton Lutrowy, ktry sobie
najbardziej upodoba w rozmowach z Bogiem. Niewtpliwie sprzeciw Lutra przeciwko porednictwu witych Kocioa
(zwaszcza przeciwko tej maciorze diaba, papieowi 210) by w ostatecznoci sprzeciwem chama, ktrego drania
wytworna etykieta kocielna, nabona etykieta hieratycznego smaku, ktra do spraw najwitszych dopuszczaa jedynie
wywiconych i bardziej milczcych, przed chamami zamykaa za drzwi. Ci nie mieli tu mie nic do gadania. Jednak Luter,
chop, chcia to cakowicie zmieni, nie byo to dla do niemieckie: przede wszystkim, chcia mwi ze swym Bogiem
bezporednio, osobicie i bez ceregieli... I postawi na swoim. - Idea ascetyczny, jak zgadujecie, nigdy i nigdzie nie
stanowi szkoy dobrego smaku, a jeszcze mniej dobrych manier - w najlepszym razie by szko manier hieratycznych - co
znaczy, i zawiera w sobie co, co jest miertelnym wrogiem wszelkich dobrych manier - brak umiaru, niech do umiaru,
by samym non plus ultra211.
23.
Idea ascetyczny nie tylko zepsu zdrowie i smak, zepsu jeszcze co trzeciego, czwartego, pitego, szstego powstrzymam si jednak przed wyliczaniem (nigdy bym chyba nie skoczy!). Chc wydobywa na wiato nie to, czego ten
idea dokona; a raczej to, co oznacza, co wskazuje, co kryje si za nim, pod nim, w nim, i czego jest wyrazem, wyrazem
tymczasowym, niewyranym, obarczonym znakami zapytania i nieporozumieniami. Jedynie przez wzgld na ten cel nie
oszczdz moim czytelnikom spojrzenia na potworno jego oddziaywania, na feralne jego skutki. Chc ich bowiem
przygotowa na ostateczny i najstraszliwszy widok , jaki ma dla mnie pytanie o sam sens owego ideau. C oznacza zatem
moc owego ideau, potworno jego mocy? Dlaczego dano mu tak wiele miejsca? Dlaczego nie postawiono mu
skuteczniejszego oporu? Idea ascetyczny wyraa jedn wol: gdzie si podziaa wola przeciwna, w ktrej wyraaby si
przeciwny idea? Idea ascetyczny ma cel - i to do powszechny, aby wszystkie zainteresowania ludzkiej egzystencji w
porwnaniu z nim jawiy si jako maostkowe i wskie; nieubaganie mierzy epoki, narody, ludzi, wedle tego Jednego celu,
nie dopuszcza adnej innej interpretacji, adnego innego celu, i odrzuca, neguje, potwierdza, weryfikuje wycznie zgodnie
z jego interpretacj (a czy w kocu istnia kiedykolwiek system interpretacji bardziej wykoncypowany?); nie ulega adnej
sile, wierzy raczej w swe pierwszestwo przed kad si, w sw bezwarunkow wyszo rang (Rang-Distanz) - wierzy w
to, e nie ma na ziemi adnej siy, ktra nie musiaaby wpierw od niego otrzyma racji bytu, wartoci, jako narzdzie do
jego dziea, jako droga i rodek do jego celu, do Jednego Celu... Gdzie jest przeciwiestwo tego zamknitego systemu woli,
celu i interpretacji? Dlaczego brakuje przeciwiestwa?... Gdzie jest inny Jeden Cel?... Jednak sysz, i go nie brak, e nie
tylko stoczy dugi, zwyciski bj z owym ideaem, ale ju zasadniczo go opanowa: caa nasza wspczesna nauka stanowi
tego wiadectwo - ta wspczesna nauka, ktra jako waciwa filozofia rzeczywistoci, wyranie wierzy tylko w siebie,
wyranie ma odwag i wol, by by sob, i dotd do dobrze radzia sobie bez Boga, zawiatw i cnt negatywnych.
Tymczasem taki gwar i agitatorskie gldzenie w ogle na mnie nie dziaa: ci trbacze rzeczywistoci to marni muzycy,
dobrze sycha, e ich gosy nie wychodz z gbi, nie przemawia z nich otcha naukowego sumienia - dzi bowiem otcha
jest naukowym sumieniem - sowo nauka brzmi w tych trbaczych mordach po prostu jak nierzd, naduycie,
209

Ap 2, 10.

210

Cytatu nie udao si zidentyfikowa. Ksig stanowic w zasadzie jeden wielki zbir epitetw skierowanych pod

adresem papiea stanowi praca Lutra pt. Wider das Papstum zum Rom, vom Teufel gestiftet (1545), w ktrej na jednej z
rycin autorstwa Lucasa Cranacha (pt. Sauritt, Papa dat concilium in Germania, zob. Werke, Weimar 1928, s. 536)
papie dojeda macior i bogosawi stercie gnoju.
211

Tutaj: ostateczn granic, dosownie ani kroku dalej, napis, jaki - wedle mit. grec. - Herakles umieci na

supach Gibraltaru, czyli u granicy wiata.

bezwstydno. Wanie przeciwiestwo tego, co utrzymuj, stanowi prawd: dzisiejsza nauka nie ma absolutnie adnej
wiary w siebie, nie mwic ju o jakim ideale ponad sob - a gdzie w ogle jest jeszcze pasj, mioci, arem, cierpieniem,
tam nie jest przeciwiestwem owego ideau ascetycznego, a raczej jego najmodsz i najwzniolejsz form. Brzmi wam to
dziwnie?... A jest wszake pord dzisiejszych uczonych do poczciwych i skromnych robotnikw, ktrym podoba si ich
cichy kt i ktrzy dlatego, e im si podoba, wygaszaj czasami nieco przesadne danie, i oto naley dzi w ogle by
zadowolonym, a zwaszcza z nauki, i wanie tam jest tak wiele poytecznego do zrobienia. Nie przecz; bybym ostatnim,
ktry chciaby uczciwym robotnikom psu rado z ich pracy, gdy cieszy mnie ich robota. Jednak fakt, i dzi w nauce
pracuje si wytrwale, oraz e istniej zadowoleni robotnicy, nie dowodzi jeszcze bynajmniej, e nauka jako cao ma
obecnie cel, wol, idea, pasj wielkiej wiary. Jak mwiem, jest wprost przeciwnie: gdzie nie jest najnowsz form
manifestowania si ideau ascetycznego - chodzi tu o przypadki nazbyt rzadkie, wzniose i wyszukane, aeby mogy zmieni
kierunek oglnego sdu - tam jest dzi wiedza kryjwk dla wszelkiego rodzaju niechci, niewiary, toczcych robakw,
despectio sui212, zego sumienia - jest niepokojem wypywajcym z braku ideaw, cierpieniem z braku wielkiej mioci,
niezadowoleniem z wymuszonego zadowolenia. Och, czeg to nauka dzi nie ukrywa! Ile w kadym razie powinna
ukrywa! Sumienno naszych najlepszych uczonych, ich nieprzytomna pilno, ich gowy dymice dzie i noc, a nawet ich
mistrzostwo w fachu - jake czsto waciwym celem tego wszystkiego jest ukrycie czego przed samym sob! Nauka jako
rodek samo-zaguszenia: znacie to?... Kady kto ma styczno z uczonymi dowiadcza tego, i niekiedy wystarczy jedno
niewinne sowo, aby dotkn ich do ywego. Dajemy naszym uczonym przyjacioom powody do irytacji, w chwili, gdy zdaje
si nam, i oddajemy im honor; wyprowadzamy ich z rwnowagi, dlatego tylko, e bylimy zbyt bezczelni, by odgadn, z
kim waciwie mamy do czynienia, z cierpicymi, ktrzy sami nie chc przyzna si do tego, czym s, z oguszonymi i
nieprzytomnymi, ktrzy si boj tylko jednego: odzyskania wiadomoci...
24.
- A teraz przyjrzyjmy si owym rzadszym przypadkom, o ktrych mwiem, ostatnich idealistw, ktrych nie brak
dzi pord filozofw i uczonych: czy s to by moe poszukiwani przeciwnicy ideau ascetycznego, jego kontr-idealici?
Faktycznie wierz, e tak jest, ci niewierzcy (gdy s nimi oni wszyscy); fakt, i s przeciwnikami tego ideau, jawi si
jako resztka ich wiary, tak powani s w tym wzgldzie, tak namitne staje si tutaj ich sowo, ich gest: - czy ju dlatego
musi by prawd to, w co wierz?... Tymczasem my, Poznajcy, pozostajemy nieufni wobec wszelkiego typu Wierzcych;
nasza nieufno stopniowo nauczya nas wnioskowa odwrotnie do tego, jak wnioskowano w przeszoci: mianowicie,
gdziekolwiek sia wiary wybija si na plan pierwszy, naley wnioskowa o pewnej saboci dowodw, nawet o
nieprawdopodobiestwie tego, w co si wierzy. Nawet i my nie przeczymy, i wiara niesie zbawienie 213: i wanie dlatego
przeczymy, i wiara czegokolwiek dowodzi - silna wiara, ktra niesie zbawienie, wywouje nieufno wobec Tego, w co si
wierzy, ustala bowiem nie prawd, lecz pewne prawdopodobiestwo - oszustwa (Tuschung). A jak jest w tym
przypadku? Ci, ktrzy dzi wszystko neguj, ktrzy stroni od dnia dzisiejszego, ci bezwzgldni pod jednym wzgldem, w
daniu czystoci intelektualnej, te twarde, srogie, powcigliwe, heroiczne umysy, ktre przynosz chwa naszym
czasom, wszyscy ci zblazowani ateici, antychryci, immoralici, nihilici, ci sceptycy, efektycy, hektycy214 umysu (w
pewnym sensie tymi ostatnimi s oni wszyscy razem i kady z osobna), ci ostatni idealici poznania, jedyni, w ktrych
mieszka dzi intelektualne sumienie i w ktrych si wcielio - uwaaj si faktycznie za jak najbardziej wyzwolonych od
ideau ascetycznego, te wyzwolone, bardzo wyzwolone umysy: a jednak zdradz im co, czego sami nie mog dojrze,
gdy stoj zbyt blisko siebie: ten idea jest rwnie ich ideaem, oni sami go dzi przedstawiaj, i by moe nikt inny, oni
sami s jego najbardziej uduchowionym tworem, jego najbardziej wysunit awangard, jego najbardziej podstpn,
najbardziej subteln i nieuchwytn form uwodzenia: jeli w ogle nadaj si do odgadywania zagadek, to chc to wyrazi
w tym stwierdzeniu: daleko im jeszcze do umysw wyzwolonych: albowiem nadal wierz w prawd... Kiedy chrzecijascy
krzyowcy natknli si na Wschodzie na w niezwyciony zakon Assassynw, w zakon wolnomylicieli par excellence, w
ktrym najnisi stopniem yli w posuszestwie, jakiego nie osign aden mnisi zakon, wwczas zdobyli w jaki sposb
wskazwk, dotyczc owego symbolu i hasa, zastrzeonego wycznie dla najwyszych stopniem, jako ich secretum: Nic
nie jest prawd, wszystko jest dozwolone... 215. To dopiero bya wolno umysu, tym dawano wymwienie wierze w
prawd... Czy jaki europejski, chrzecijaski wyzwolony umys, bdzc, trafi kiedykolwiek do labiryntu tej tezy i jej
212

Pogardzaj samym sob, dewiza Arnolda Geulincxa, o ktrym bya mowa powyej.

213

Por. np. J 20, 29.

214

Czyli cierpicy na gorczk hektyczn.

215

Nazwa pochodzi od hashshahin (uzalenieni od haszyszu). Islamska sekta zaoona pod koniec XI wieku przez

Hassana-i-Sabbaha (1124). Ze swojej twierdzy Alamut, a pniej z syryjskiej twierdzy Masyad, Assassyni nkali nie
tylko krzyowcw, ale rwnie i ich przeciwnikw (oddziay Wielkiego Saladyna). W XIII wieku spotkaa ich zagada
ze rk tatarskiego ksicia Hulagu, a nieco pniej egipskiego sutana Baybars. Przytaczany sekret Assassynw pojawia
si rwnie w IV czci Also sprach Zarathustra, w rozdziale Der Schatten (Cie). Nawizanie do tej sentencji
czytelnik znajdzie take u Dostojewskiego por. Bracia Karamazow, tum. Aleksander Watt, Warszawa 1978, t. 2, s.
374.

labiryntowych konsekwencji?... Czy przez bezporednie dowiadczenie pozna Minotaura tej jaskini?... Wtpi w to, a co
wicej, wiem, e jest inaczej: nic nie jest wanie bardziej obce ludziom bezwzgldnym w Jednym, tym tak zwanym
wyzwolonym umysom, anieli wolno i zerwanie acuchw w kadym sensie tego sowa; pod adnym wzgldem nie s
wszak bardziej zniewoleni, a wanie w wierze w prawd s, jak nikt inny, nieugici i stanowczy. Znam to wszystko by
moe zbyt blisko: owa czcigodna powcigliwo filozofw, do ktrej zobowizuje taka wiara, w stoicyzm intelektu, ktry
w kocu rwnie surowo wzbrania si przed kadym tak, co przed kadym nie, owa wola zatrzymania si przed tym, co
faktyczne, factum brutum, fatalizmem petits faits216, (ce petit faitalisme217, jak go nazywam), w ktrym nauka francuska
szuka obecnie moralnego pierwszestwa przed niemieck, owo cakowite zaniechanie interpretacji (gwacenia,
dostosowywania, skracania, opuszczania, watowania, wymylania, przeinaczania, i co tam jeszcze naley do istoty sztuki
interpretacji) - wyraa to, biorc z grubsza, w rwniej mierze ascetyzm cnoty, co negacj zmysowoci (stanowi to w
gruncie rzeczy tylko modus tej negacji). Tym jednake, co do niej zmusza, ow nieugit wol prawdy, jest wiara w sam
idea ascetyczny, choby jako - nie oszukujmy si w tym wzgldzie - jej nie uwiadamiany imperatyw; jest to wiara w
warto metafizyczn, warto w sam prawd, zawiadczona i zarczona jedynie przez ten idea (istnieje i pada ona wraz z
tym ideaem). cile rzecz biorc, nie ma nauki bezzaoeniowej 218, myl o takiej nauce jest nie do pomylenia, jest
paralogiczna: zawsze musi wpierw istnie filozofia, wiara, by wiedza bya w stanie wywie z niej kierunek, sens, granic,
metod, prawo do istnienia. (Kto rozumie to odwrotnie, kto prbuje oprze filozofi na cile naukowych podstawach, ten
musi wpierw nie tylko filozofi, lecz rwnie sam prawd postawi na gowie: najgorsza obraza przyzwoitoci, jaka moe
spotka dwie tak czcigodnie panie!) Tak, bez wtpienia - i niniejszym dopuszczam do gosu moj Frhliche Wissenschaft,
porwnaj pit ksig219 na s. 263 - czowiek prawdziwy, w tym miaym i ekstremalnym znaczeniu, wedle zaoe wiary w
nauk, afirmuje tym samym wiat inny, nie za wiat ycia, przyrody i dziejw; a skoro afirmuje ten inny wiat, to jak to?
czy nie musi jednoczenie negowa jego przeciwiestwa, tego wiata, naszego wiata?... Nasza wiara w nauk jest zawsze
oparta na wierze metafizycznej - rwnie my, dzisiejsi Poznajcy, my bezboni i anty-metafizycy, rwnie i my czerpiemy
nasz ogie z tamtego poaru, ktry wzniecia tysicletnia wiara, owa wiara chrzecijan, ktra take bya wiar Platona, i
Bg jest prawd, i prawda jest boska... Jednak c, gdy to wanie staje si coraz mniej wiarygodne, gdy nic nie okazuje si
ju boskim, prcz bdu, lepoty, kamstwa - gdy sam Bg okazuje si naszym najdawniejszym kamstwem? W tym miejscu
trzeba przystan i poduma przez chwil. Nauka sama potrzebuje obecnie usprawiedliwienia (co nie musi jeszcze
oznacza, i takie istnieje). W tej kwestii zwrmy si do najstarszych i najmodszych filozofw: wszystkim im brakuje
wiadomoci tego, w jakim stopniu samej woli prawdy dopiero potrzeba usprawiedliwienia, w kadej filozofii wida tutaj
luk. Skd si ona bierze? Std, i idea ascetyczny by jak dotd panem caej filozofii, gdy prawd ustanowiono jako byt,
jako Boga, jako sam najwysz instancj, gdy prawda wszak nie moga by problemem. Czy rozumiecie to moga? - Z
chwil zanegowania wiary w Boga ascetycznego ideau, pojawia si take nowy problem: problem wartoci prawdy. Wola
prawdy wymaga krytyki - okrelmy tym samym wasne zadanie - naley przeto prbnie zakwestionowa warto prawdy...
(tym, ktrym owo stwierdzenie wyda si zbyt lapidarne, polecam lektur rozdziau Frhliche Wissenschaft zatytuowanego,
W jakim stopniu jestemy jeszcze poboni s. 260 i nast. 220, a najlepiej ca pit ksig wspomnianej pracy, jak rwnie
przedmow do Morgenrthe.)
25.
Nie! Nie podsuwajcie mi nauki, gdy szukam naturalnego antagonisty ideau ascetycznego, gdy pytam: gdzie jest
wola przeciwna, w ktrej wyraa si przeciwny idea? By cel w osign, wiedza jest zbyt mao niezalena, w kadym
wzgldzie wymaga wpierw jakiego ideau wartoci, jakiej siy wytwarzajcej wartoci, ktrej suc dopiero miaaby prawo
uwierzy w sam siebie - nauka sama bowiem nigdy nie wytwarza wartoci. Jej stosunek do ideau ascetycznego sam w
sobie nie jest jeszcze bynajmniej antagonistyczny; w zasadzie wci przedstawia ona si napdow w doskonaleniu owego
ideau. Przy bliszym spojrzeniu jej sprzeczno i walka nie dotyczy zgoa samego ideau, lecz tylko zewntrznej jego
postaci, przebrania, maskarady, jego chwilowego skostnienia, zdrewnienia, udogmatycznienia si - ona to na nowo wyzwala
w nim ycie, negujc to, co w nim egzoteryczne. Zarwno nauka, jak i idea ascetyczny stoj wszak na Jednym gruncie - ju
to wyjaniaem: polegaj mianowicie na wsplnym przecenianiu prawdy (a waciwiej: na wsplnej wierze, i prawda nie
podlega ani ocenie, ani krytyce), i to sprawia, i z koniecznoci s sprzymierzecami, tak i, gdy si je zwalcza, nie mona
zwalczy i zakwestionowa jednej, nie zwalczajc i nie kwestionujc drugiej. Ocena wartoci ideau ascetycznego
216

Maych faktw (franc.).

217

May faktualizm, mao zrczna gra sowna: fatalizm - faitalisme. Nawizanie do Rozprawy I, 9.

218

Do podobnego wniosku wczeniej doszed ju Ludwik Feuerbach w O pocztku filozofii (por. Wybr pism, BKF,

Warszawa, t. 1, ss. 426-438). Nietzsche by moe ponownie nawizuje do Davida Friedricha Straussa (1808-1874),
ktry bezzaoeniowo uczyni podstaw swej metody krytycznej przy badaniu biografii Chrystusa. Esej
Nietzschego na temat Straussa czytelnik znajdzie w pierwszej czci Unzeitgeme Betrachtungen (Niewczesne
rozwaania,1873), aczkolwiek nie ma tam mowy o bezzaoeniowoci.
219

Aforyzm 344.

220

Aforyzm 344.

nieuchronnie pociga za sob rwnie ocen wartoci nauki: w tym celu zawczasu miejcie oczy i uszy otwarte! (Sztuka mwic tytuem wstpu, gdy kiedy znowu zajm si t kwesti obszerniej - sztuka, w ktrej kamstwo si uwica, a wola
oszustwa (Tuschung) ma dobre sumienie po swojej stronie, jest zasadniczo bardziej przeciwstawna ideaowi ascetycznemu
anieli nauka. Tak te odczu to instynkt Platona, najwikszego wroga sztuki, jakiego dotd wydaa Europa. Platon przeciw
Homerowi221: oto cay, czysty antagonizm - tam najszczerszy wyznawca zawiatw, najwikszy oszczerca ycia, tu
mimowolny jego czciciel, zota natura. Sualczo artysty w subie ideau ascetycznego stanowi przeto najwaciwsz
form zepsucia artystycznego, jaka kiedykolwiek istniaa, i niestety jedn z najpowszechniejszych: nic bowiem nie ulega
zepsuciu bardziej ni artysta.) W kategoriach fizjologicznych nauka stoi na tym samym gruncie, co idea ascetyczny: tu, jak
i tam, zakada si pewne zuboenie ycia - ochodzone uczucia, zwolnione tempo, dialektyka zamiast instynktu, powaga
widoczna na twarzach oraz w gestach (powaga, ta niedwuznaczna oznaka bardziej leniwej przemiany materii, zmagajcego
si i utrudzonego prac ycia ). Przypatrzmy si epokom w yciu jakiego narodu, zdominowanym przez uczonych: to
okresy zmczenia, czsto zmierzchu, upadku, - przepada gwatowna sia, pewno ycia, pewno przyszoci. Przewaga
mandarynw nigdy nie oznacza nic dobrego: podobnie jak nadejcie demokracji, rozjemczych sdw pokoju zamiast
wojen, rwnouprawnienia kobiet, religii wspczucia i wszystkich innych symptomw upadajcego ycia. (Nauka ujta jako
problem; co znaczy nauka? Por. na ten temat przedmow do Narodzin tragedii.) Nie! Ta wspczesna nauka jest
tymczasem - zechciejcie tylko spojrze! - najlepszym sprzymierzecem ideau ascetycznego, i to wanie dlatego, e jest nad
wyraz niewiadoma, niedobrowolna, ezoteryczna i podziemna! Ubodzy duchem 222 i naukowi przeciwnicy tego ideau
odgrywali po dzi dzie t sam gr (a tak na marginesie, nie mylcie bynajmniej, e jako ich przeciwiestwo s bogatymi
duchem, gdy nimi nie s, nazwaem ich wszak hektykami ducha). Owe sawne zwycistwa tych ostatnich: niewtpliwie s
to zwycistwa, ale nad czym? Nie pokonay ideau ascetycznego, ba, sta si jeszcze silniejszy, mianowicie bardziej
nieuchwytny, bardziej duchowy, bardziej podstpny przez to, i nauka zawsze bezlitonie kruszya wszelkie mury czy
obwarowania (Aussenwerk), ktre si do dobudowyway, tym samym pogrubiajc jego wygld. Czy faktycznie sdzicie, na
przykad, i klska astronomii teologicznej oznaczaa klsk tego ideau?... Czy czowiek odczuwa mniejsz potrzeb
rozwizania zagadki swej egzystencji w kategoriach zawiatw, tylko dlatego, e od tamtej pory egzystencja ta, w
widzialnym porzdku rzeczy, wydaje si jeszcze bardziej arbitralna, bardziej poktna (eckensteherisch), bardziej zbdna?
Czy nieprzerwanie od czasw Kopernika nie mamy po prostu do czynienia z samo-deprecjacj czowieka, jego wol samodeprecjacji? Ach, wiara w jego godno, jego jedyno, niezastpiono w hierarchii istnie przepada - sta si zwierzciem,
zwierzciem, bez przenoni, bez taryfy ulgowej i bez zastrzee; on, ktry w swych wczeniejszych wierzeniach by nieomal
Bogiem (dzieci Boe, Bg-Czowiek)... Od czasw Kopernika zdaje si stacza po rwni pochyej - i stacza si coraz
szybciej i dalej od rodka - dokd? W nico? W przenikajce uczucie wasnej nicoci223?... No prosz! Byaby to prosta
droga do - starego ideau?... Caa nauka (nie sama tylko astronomia, o ktrej upokarzajcym i degradujcym dziaaniu Kant
poczyni godne uwagi wyznanie, i unicestwia moj wano224), caa nauka, naturalna, jak rwnie nienaturalna - tak
nazywam samokrytyk poznania - usiuje dzi wyperswadowa czowiekowi dotychczasowy szacunek, jaki mia dla siebie,
jak gdyby w szacunek by wycznie ekscentryczn zarozumiaoci; mona by nawet rzec, e jego wasna duma, wasna
surowa forma stoickiej ataraksji polega na utrzymaniu tej z trudem zdobytej ludzkiej samo-pogardy jako ostatecznej i
najpowaniejszej pretensji do szacunku dla samego siebie (i susznie: pogardzajcy bowiem jest zawsze jeszcze Kim, kto
nie oduczy si szacunku...) Czy tym samym waciwie przeciwdziaa si ideaowi ascetycznemu? Czy nadal rzeczywicie
uwaa si z ca powag (jak to dugo wyobraali sobie teologowie), e zwycistwo Kanta nad teologiczn dogmatyk poj
(Bg, dusza, wolno, niemiertelno), zaszkodzio owemu ideaowi? - przy czym nie powinno nas na razie
obchodzi, czy sam Kant w ogle stawia sobie co takiego za cel. Jest pewne, e wszelkiego typu transcendentalici od
czasw Kanta znowu maj szans na wygran - wyemancypowali si spod wadzy teologw: co za szczcie! Zdradzi im
ow ukryt ciek, po ktrej mog teraz na wasn rk i z najwiksz naukow godnoci i za gosem serc. Podobnie
ktby mg teraz mie za ze agnostykom, gdy, jako wyznawcy tego, co nieznane i tajemnicze w sobie, sam znak zapytania
wielbi niczym Boga? (Xaver Doudan225 wspomina raz o spustoszeniu, jakie wywouje lhabitude dadmirer linintelligible
au lieu de rester tout simplement dans linconnu226; uwaa, i staroytnym tego brakowao.) Przypumy, e wszystko, co
czowiek poznaje, nie zaspokaja jego pragnie, lecz raczej kci si z nimi i przejmuje groz, c za boski wybieg, by mc
szuka tego winy nie w pragnieniach, lecz w poznaniu!... Nie istnieje adne poznanie: std wniosek - istnieje Bg: c
za nowa elegantia syllogismi!227 Jaki triumf ideau ascetycznego!
221

Por. Platon, Pastwo, wyd. cyt., przede wszystkim ksigi III i X.

222

Por. Mt, 5, 3.

223

F. Schiller, Don Carlos, II, 1. Ze wzgldu na zbyt du dowolno rezygnujemy z istniejcych przekadw

Kazimiery Iakiewiczwny (Warszawa 1954) oraz Konstantyna Goniewskiego (Warszawa 1955).


224

Immanuel Kant, Krytyka praktycznego rozumu, tum. J. Gaecki, BKF, Warszawa 1984, s. 256.

225

Przypuszczalnie chodzi o Ximenesa Doudana (1800-1872), francuskiego krytyka i autora esejw, ktrego dziea i

listy opublikowane zostay pomiertnie w latach 1876-77 oraz 1881 roku.


226

Zwyczaj podziwiania tego, co niezrozumiae zamiast pozostawienie wszystkiego po prostu w tym, co nieznane

(franc.).
227

Wytworna sztuka wnioskowania (ac.).

26.
- Czy te moe caa wspczesna historiografia przybraa pewniejsz postaw wobec ycia i ideau? Jej
najwzniolejsz pretensj stao si teraz to, aby by zwierciadem; odrzuca wszelk teleologi; nie chce ju Nic
udowadnia; gardzi rol sdziego i w tym objawia si jej dobry smak - afirmuje rwnie mao, co neguje, ustala, opisuje...
A to wszystko jest w wysokim stopniu ascetyczne; ale w jeszcze wyszym - nihilistyczne, nie oszukujmy si w tym
wzgldzie! Widzimy smutne, twarde, lecz zdecydowane spojrzenie - oko, ktre czego wyglda, niczym samotny polarnik
na biegunie pnocnym (moe po to, by unikn wgldu, nie oglda si za siebie...) Tu wszystko kryje nieg, tu ycie
ucicho, ostatnie wrony, ktre tu sycha, zw si po co?, daremnie!, nada!228 - tutaj nic nie ronie i nie kwitnie, co
najwyej petersburska meta-polityka i Tostojowskie wspczucie. Co si za tyczy innego rodzaju historykw, moe
jeszcze bardziej nowoczesnego, rodzaju hulaszczego, rozpustnego, flirtujcego zarwno z yciem, jak i z ideaem
ascetycznym, ktry sowa artysta uywa jak rkawiczki i pochwa kontemplacji wzi dzi w wyczn dzieraw: och,
jakie pragnienie budz ci sodcy przemiewcy, nawet choby ascetw i zimowego krajobrazu! Nie! Niech diabli porw t
kontemplacyjn ras! O ile chtniej wdrowabym ju przez najpospniejsze, szare, zimne mgy z owymi historycznymi
nihilistami! Ba, gdybym mia wybiera, mgbym nawet da posuch komu zupenie niehistorycznemu, antyhistorycznemu (takiemu jak Dhring, ktrego gosem zachwyca si w dzisiejszych Niemczech jak dotd niemiay, wci
nieujawniony gatunek piknych dusz, species anarchistica pord wyksztaconego proletariatu). Sto razy gorsi s
kontemplatorzy: nie ma nic bardziej obrzydliwego ni taki obiektywny, fotelowy filozof, taki woniejcy sybaryta,
delektujcy si histori, p klecha, p satyr, uperfumowany Renan, ktry ju wysokim falsetem swej aprobaty zdradza,
czego mu brakuje, gdzie mu tego brakuje, gdzie w tym wypadku Parki swych okrutnych noyc, oj, uyy nazbyt
chirurgicznie! Razi to mj smak, trac cierpliwo: niechaj wobec takich widokw zachowuje cierpliwo kto, kto nie ma
do stracenia wiele cierpliwoci; mnie taki widok oburza, tacy widzowie zraaj mnie do spektaklu, jeszcze bardziej ni
sam spektakl (sama historia, rozumie si), niespodzianie nachodzi mnie anakreontyczny nastrj. Natura, ktra byka
wyposaya w rg, lwa w casm dntwn229, po c mi daa natura stop?... Do stpania, na witego Anakreonta! Nie tylko
do ucieczki! Do deptania zmurszaych foteli, tej maodusznej kontemplacji, wyuzdanego eunuchostwa delektujcego si
histori, tego flirtowania z ideaem ascetycznym, sprawiedliwej obudy Impotencji! W peni szanuj (Ehrfurcht) idea
ascetyczny, o ile jest uczciwy (ehrlich)! Jak dugo sam w siebie wierzy i powstrzymuje si od bufonerii! Jednak nie lubi tych
wszystkich kokietujcych pluskiew, z ich niezaspokojon ambicj, by wywcha nieskoczono, a w kocu i
nieskoczono pluskwami trci; nie lubi tych grobw pobielanych 230, ktre odgrywaj rol ycia; nie lubi zmczonych i
zuytych, ktrzy owijaj si w paszcz mdroci i spogldaj obiektywnie; nie lubi agitatorw przebranych za bohaterw,
ktrzy nosz czapk niewidk ideau na swych somianych gowach; nie lubi tych ambitnych artystw, ktrzy chc, by ich
brano za ascetw i kapanw, a w gruncie rzeczy s tylko tragicznymi baznami; nie lubi rwnie tych najnowszych
spekulantw w idealizmie, antysemitw, ktrzy wywracaj oczyma na chrzecijasko - aryjsko - prostoduszn mod, i
staraj si wzburzy w ludzie wszelki bydlcy element, wyczerpujcym wszelk cierpliwo naduywaniem najtaszego
rodka agitacji - postawy moralizatorskiej (fakt, i w dzisiejszych Niemczech kada odmiana intelektualnej szarlatanerii
cieszy si powodzeniem, wie si z praktycznie niezaprzeczalnym, namacalnym ju wycieczeniem niemieckiego ducha,
czego przyczyny upatruj w niemal wycznym karmieniu si gazetami, polityk, piwem i muzyk Wagnerowsk, wraz z
tym, co stanowi punkt wyjcia dla tej diety: a mianowicie narodowym zaciniciem i prnoci, ow siln, lecz wsk
zasad Niemcy, Niemcy ponad Wszystko231, nastpnie za paralysis agitans232 idei nowoczesnych). Europa jest dzi
bogata i pena twrczych pomysw zwaszcza w dziedzinie rodkw stymulujcych, zdaje si, e niczego nie potrzebuje
bardziej ni stimulantia i wody ognistej: std te potworne faszowanie ideaw, tych najbardziej ognistych wd ducha, std
wszdzie wstrtne, cuchnce, faryzejskie, pseudo-alkoholiczne powietrze. Chciabym wiedzie, ile okrtowych adunkw
lipnego idealizmu, kostiumw bohaterw i metalicznego pobrzku wielkich sw, ile ton przesodzonego alkoholowego
wspczucia (z rozlewni: la religion de la souffrance 233), ile szczude szlachetnego oburzenia dla duchowych platfusw, ilu
komediantw chrzecijasko-moralnego ideau naleaoby dzi eksportowa z Europy, aeby znowu oczyci powietrze...
228

Nic (hiszp.).

229

Paszcz w zby zbrojn. Fragment 24 z Anakreontykw, tutaj w przekadzie Jerzego Danielewicza w: Liryka

staroytnej Grecji, Ossolineum, Wrocaw 1984, s. 120.


230

Mt, 23, 27.

231

Tytu pieni Hoffmanna von Fallersleben (wac. Hoffmann August Heinrich, 1798-1874), poety politycznego o

sympatiach libertyskich. W roku 1841, kiedy utwr zosta skomponowany, mia stanowi wyraz nadziei na poczenie
wszystkich 39 pastewek niemieckich, na ktre rozbita bya wwczas Rzesza. Tre pieni zmieniaa swoj wymow
przynajmniej dwukrotnie: po raz pierwszy za rzdw Bismarcka, ktry doprowadzi do wskrzeszenia Cesarstwa; drugi
raz - sto lat pniej, w epoce nazizmu. Nawizanie do sloganu czytelnik znajdzie u Nietzschego w wielu miejscach,
szerzej w pniejszej pracy Nietzschego Gtzen-Dmmerung, VIII, 1.
232

Parali drgawkowy (ac.).

Wida wyranie, i dla tej nadprodukcji otworzyy si tu nowe perspektywy handlowe, wida, i mona zrobi nowy
interes na tych bawochwalczych ideaach i zwizanych z nimi idealistach - nie przepucie tej okazji! Kt jest na to
do odwany? - w naszych rkach ley moliwo, by wyidealizowa cay wiat!... Ale co ja mwi o odwadze: tu
potrzeba tylko Jednego, wanie Rki, swobodnej Rki, bardzo swobodnej Rki...
27.
- Do ju! Do! Zostawmy ju te osobliwoci i zawioci ducha, najbardziej wspczesnego z duchw
(modernsten Geistes), ktre wzbudzaj jednoczenie miech i zo: wanie nasz problem - problem sensu ideau
ascetycznego - moe si bez nich obej - c ma wsplnego z wczoraj i dzi! Tymi kwestiami zajm si bardziej wnikliwie i
szczegowo przy okazji omawiania innych zagadnie (pod tytuem Dzieje europejskiego nihilizmu; odsyam w tym
wzgldzie do pracy, ktr przygotowuj: WOLA MOCY. Prba przewartociowania wszystkich wartoci). Powd, dla
ktrego zwracam na to uwag jest nastpujcy: idea ascetyczny ma obecnie, nawet w sferze najbardziej duchowej, tylko
Jeden rodzaj rzeczywistych wrogw i szkodnikw: mowa o komediantach tego ideau - albowiem wzbudzaj nieufno.
Wszdzie indziej, gdzie duch silny i potny poczyna sobie bez faszowania monet, tam obywa si zgoa bez ideau popularnym wyraeniem na ten rodzaj abstynencji jest ateizm - pominwszy jego wol prawdy. Jednak owa wola, ta
resztka ideau, jest - jeli kto mi uwierzy - samym ideaem, w jego najkonkretniejszej, najbardziej duchowej postaci,
dogbnie ezoterycznym, kompletnie odartym z obwarowa, a wic nie tyle jego Reszt, co Rdzeniem. Ten bezwgldny,
szczery ateizm (a tylko jego powietrzem oddychamy, my, bardziej duchowi ludzie tego wieku!) wbrew pozorom nie jest
logicznie sprzeczny z owym ideaem; jest on raczej tylko jedn z ostatnich faz jego rozwoju, jedn z jego ostatnich form
logicznej konkluzji i wewntrznej spjnoci - jest napawajc gbok czci katastrof dwu-tysicletniego wychowania w
prawdzie, ktre ostatecznie zakazuje sobie kamstwa wiary w Boga. (Ten sam proces rozwojowy w Indiach, cakowicie
niezaleny, a przeto stanowicy jaki dowd: ten sam idea skaniajcy do podobnych wnioskw; rozstrzygajca puenta,
osignita na pi wiekw przed er europejsk, z Budd, a dokadniej, ju z filozofi Samkhji234, ktr potem Budda
spopularyzowa i przemieni w religi.) Co, e zapytam, odnioso zwycistwo nad chrzecijaskim Bogiem? Odpowied
znajdziecie w Frhlichen Wissenschaft na s. 288:235 sama moralno chrzecijaska, coraz cilej ujmowane pojcie dzy
prawdy (Wahrhaftigkeit), spowiednicza pedanteria chrzecijaskiego sumienia, przeoona i podniesiona do rangi sumienia
naukowego, do czystoci intelektualnej za kad cen. Postrzeganie natury jako dowodu boskiej dobroci i opatrznoci;
interpretowanie historii na chwa boskiego rozumu, jako staego wiadectwa moralnego porzdku wiata i moralnych
celw ostatecznych; objanianie wasnych przey, jak od dawna objaniaj je ludzie poboni, jak gdyby wszystko byo
zrzdzeniem, wszystko znakiem, wszystko wymylone i przygotowane dla zbawienia duszy: ot wszystko to ju mino,
sprzeciwia si temu sumienie, kade wraliwsze sumienie widzi w tym co nieprzyzwoitego, nieuczciwego, stek kamstw,
feminizm, sabo, tchrzostwo - wanie owa surowo, jeli cokolwiek, czyni z nas dobrych Europejczykw i
spadkobiercw najduszego i najdzielniejszego okresu samo-przezwyciania Europy... Wszystkie rzeczy wielkie same
kocz z sob poprzez akt samo-zniesienia: tego chce prawo ycia, prawo koniecznego samo-przezwyciania si w
istocie ycia. W kocu zawsze prawodawca usyszy wezwanie: patere legem, quam ipse tulisti236. W ten sposb
chrzecijastwo jako dogmat wykoczya jego wasna moralno; w ten sam sposb chrzecijastwo musi si jeszcze samo
wykoczy jako moralno; stoimy u progu tego wydarzenia. Chrzecijaska dza prawdy (Wahrhaftigkeit) wyciga jeden
wniosek za drugim, a w kocu wycignie wniosek nieodparty, wniosek przeciwko samej sobie; jednak to si stanie dopiero,
gdy zapyta siebie samo: co oznacza wszelka wola prawdy?... I tutaj dotykam ponownie mojego problemu, naszego
problemu, moi nieznani przyjaciele (albowiem nie poznaem jeszcze adnego przyjaciela): jaki sens miaoby nasze
istnienie, jeli nie to, i w nas owa wola prawdy uzmysowia sobie siebie sam jako problem?... I niewtpliwie w tym
uzmysowieniu-sobie-siebie-samej woli prawdy wykoczy si sama moralno: w wielki spektakl w stu aktach, ktry
pozostaje do odegrania w najbliszych dwu stuleciach Europy, ten najstraszliwszy, najbardziej problematyczny i by moe
najbardziej napawajcy nadziej ze wszystkich spektakli...
28.
Abstrahujc od ideau ascetycznego, widzimy, i czowiek, zwierz czowiek, nie mia dotd adnego sensu. Jego
ziemskiej egzystencji nie przywieca aden cel; Po co w ogle jest Czowiek? - pozostawao pytaniem bez odpowiedzi; dla
233

Religia cierpienia (franc.). Por. take Jenseits von Gut und Bse, aforyzm 21. Dalekie echo myli Schopenhauera z

Parerga und Paralipomena (Kapitel XIII, ber den Selbstmord, 157: Chrzecijastwo niesie w swym sercu prawd,
i waciwym celem ycia jest cierpienie (krzy).
234

Twrc tego kierunku by pono guru o imieniu Kapila, wedug legendy syn Brahmy, jeden z siedmiu wielkich

witych. Wicej na ten temat w Transactions of the Royal Asiatic Society of Great Britain and Ireland, Colebrookea
(t. 1, London 1824) oraz Wykadach z historii filozofii Hegla (tum. .F. Nowicki, BKF, Warszawa 1994, t. 1, ss. 181196).
235

Aforyzm 357.

236

Poddaj si prawu, ktre ustanowi (ac.)

Czowieka i ziemi brakowao woli; za kadym wielkim ludzkim przeznaczeniem rozlegao si niczym refren jeszcze wiksze
daremnie! Sens ideau ascetycznego sprowadza si do tego, i Czego brakowao, czowieka otacza bezmierny brak; nie
wiedzia, jak siebie samego usprawiedliwi, objani, afirmowa, cierpia na problem wasnego sensu. Cierpia te z innych
przyczyn, by w gruncie rzeczy zwierzciem chorowitym; lecz nie samo cierpienie stanowio jego problem, ale to, i brako
odpowiedzi na krzyk pytajcy: Po co cierpie?. Czowiek, to zwierz najbardziej dzielne i najbardziej przywyke do
cierpienia, nie neguje w sobie cierpienia: on go chce, wyszukuje nawet, pod warunkiem, e mu si wskae jego sens, jego Po
Co? . Przeklestwem, cicym dotd nad ludzkoci, byo nie cierpienie, lecz bezsensowno cierpienia - a idea
ascetyczny nada mu wszak jaki sens! Dotychczas by to sens jedyny; lecz jakikolwiek sens jest lepszy, ni jego brak; idea
ascetyczny by pod kadym wzgldem faute de mieux par excellence 237, jakie dotychczas miao miejsce. Zinterpretowa
cierpienie; zdawao si, i ogromna pustka zostaa wypeniona; zamkny si drzwi przed wszelkim samobjczym
nihilizmem. Interpretacja niewtpliwie niosa ze sob nowe cierpienie, gbsze, bardziej wewntrzne, bardziej trujce,
bardziej wgryzajce si w ycie: wszelkie cierpienie stawiaa w perspektywie winy... Ale mimo wszystko dziki temu
czowiek znalaz ratunek, sens, przesta by liciem na wietrze238, pik absurdu, bez-sensu, mg odtd Czego chcie, obojtne na razie czego, po co, na co: sama wola zostaa ocalona. Nie sposb przed sob ukry tego, co waciwie wyraao
cae owo chcenie, ktremu idea ascetyczny nada kierunek: owa nienawi przeciw temu, co ludzkie, a jeszcze bardziej
przeciw temu, co zwierzce, a jeszcze bardziej przeciw temu, co materialne, ta odraza do zmysw, a nawet do rozumu, ta
obawa przed szczciem i piknem, to ch ucieczki od wszelkiego pozoru, od zmiany, od stawania si, mierci, pragnienia,
od samej chci - wszystko to oznacza, odwamy si do poj, wol nicoci, wstrt do ycia, bunt przeciw najbardziej
zasadniczym warunkom ycia, lecz jest to i wci pozostaje wol!... I na koniec powiem raz jeszcze, co powiedziaem ju na
pocztku: lepiej, gdy czowiek pragnie Nicoci, ni gdy nie pragnie wcale...

237

W braku czego lepszego, w caym tego sowa znaczeniu (franc.)

238

Por. Homer, Iliada, wyd. cyt., s. 126.

Skorowidz imion
Achilles, mit. gr., bohater Iliady Homera
Ajgist, mit. gr., kochanek Klitemnestry, ony Agamemnona
Alighieri Dante, poeta woski (1265-1321)
Anakreont, grecki poeta liryczny (ok. 563-478 p.n.e)
Andrew Aguecheek, posta z Wieczoru trzech krli Szekspira
Apollo, mit. gr., bg grecki, syn Zeusa i Leto
Appel W., tumacz
Brne Ludwik, dziennikarz niemiecki, przyjaciel Heinego (1786-1837),
Bakunin Michai, rosyjski rewolucjonista i anarchista (1814-1876)
Baran Bogdan, tumacz
Baudelaire Charles Pierre, poeta francuski (1821-1867),
Baybars, sutan egipski
Beethoven Ludwig van, kompozytor niemiecki (1770-1827),
Biedermann Flodoard, wydawca dzie Goethego
Bismarck Otto von, pruski m stanu, kanclerz Rzeszy (1815-1898),
Bora von Katarzyna, ona Lutra (1499-1552),
Bossakwna Zofia, tumaczka
Buckle Thomas, historyk angielski (1821-1862),
Budda (Siddhartha Gautama), twrca religii buddyjskiej ( 544 p.n.e)
Byron George Gordon Noel lord, szsty baron Byron of Rochdale, poeta angielski (1788-1824)
Cam Hobhause John, wydawca dzie Byrona,
Carlyle Thomas, pisarz i eseista brytyjski (1795-1881)
Cervantes Saavedra Miguel de, hiszpaski powieciopisarz, dramaturg i poeta (1547-1616),
Colebrooke Henry Thomas, indolog angielski (1765-1837)
Cranach Lucas, malarz i grafik redniowieczny (1472-1553)
Czapliski Wadysaw, tumacz
Czerny Anna Ludwika, romanistka, tumaczka (1891-1968)
Czerny Zygmunt, romanista, tumacz (1888-1975)
Czubek Jan, tumacz
Danielewicz Jerzy, tumacz
Darwin Charles Robert, przyrodnik angielski (1809-1882),
Descartes Ren zob. Kartezjusz, francuski matematyk i filozof (1596-1650),
De Segni Lotario zob. Innocenty III
Deussen Paul, filolog niemiecki (1845-1919)
Diels Heinrich, niemiecki filolog klasyczny,
Diogenes Laertios z Cylicji, autor ywotw i pogldw synnych filozofw (III w.n.e),
Dionizos, mit. grec., bg wina
Don Kiszot, bohater powieci Cervantesa
Dostojewski Fiodor Michajowicz, powieciopisarz rosyjski (1821-1881)
Doudan Ximenes, krytyk francuski (1800-1872)
Dhring Eugen, filozof niemiecki (1833-1921)
Eckermann Johann Peter, przyjaciel i asystent Goethego (1792-1854)
Engels Friedrich, niemiecki socjolog i filozof (1820-1895)
Epikur, filozof grecki (ok. 340-ok. 270 p.n.e.)
Euzebiusz z Cezarei, teolog, zwany historykiem Kocioa (ok. 260-ok. 340)
Faust, tutaj: bohater dramatu Goethego
Ferdynand I, cesarz niemiecki (1556-1564)
Feuerbach Ludwig, filozof niemiecki (1804-1872)
Fischer Kuno, niemiecki historyk filozofii (1824-1907)
Freud Sigmund, psycholog austriacki, twrca psychoanalizy (1856-1936)
Gajlewicz Adam, tumacz
Gajlewicz Joanna, tumaczka
Galos Adam, historyk
Gaecki Jan, tumacz dzie Kanta
Garewicz Jan, tumacz dzie Schopenhauera
Geulincx Arnold, filozof flamandzki (1625-1669)
Goethe Johann Wolfgang von, pisarz i filozof niemiecki (1749-1832)
Goniewski Konstanty, tumacz dzie Schillera
Gozzi Carlo, dramaturg woski (1720-1806)
Grabowski Janusz, tumacz dzie Hegla

Graetz Heinrich, historyk niemiecki (1817-1891)


Grzegorz (Palamas), mistyk w Kociele Wschodnim (1296-1350)
Gutzkow Karl, czoowy przedstawiciel Modych Niemiec (1811-1878)
Gwinner von Wilhelm, wykonawca ostatniej woli Schopenhauera (1825-1917)
Hafiz zob. Muhhamad Szams-un-din, poeta perski, znany jako autor rubajjatw (ok. 1300-1388)
Hammer Seweryn, tumacz
Hassan-i-Sabbah, zaoyciel sekty Assassynw ( 1124)
Hegel Georg Wilhem Friedrich, filozof niemiecki (1770-1831)
Heine Heinrich, poeta niemiecki, przedstawiciel Modych Niemiec (1797-1857)
Herakles, mit. grec., heros, syn Zeusa i Alkmeny
Heraklit, ze wzgldu na zawioci swego stylu zwany Ciemnym, presokratyk (ok. 500 p.n.e.)
Herwegh Georg, niemiecki poeta polityczny (1817-1875)
Hezjod, poeta grecki zwany ojcem poezji dydaktycznej (VIII w. p.n.e.)
Hoffman von Fallersleben (wac. August Heinrich Hoffmann), niemiecki poeta pollityczny o sympatiach liberalnych (17981874)
Hollingdale, R. J., angielski tumacz i historyk filozofii
Homer, poeta joski (VIII w. p.n.e.)
Horacy (Quintus Horatius Flaccus), poeta rzymski (65-8 p.n.e)
Hulagu, ksi tatarski (XIII w.)
Huxley Thomas, przyrodnik angielski (1825-1895)
Iakiewiczwna Kazimiera, poetka i tumaczka (1892-1983)
Ingarden Roman, filozof i estetyk polski (1893-1970)
Innocenty III zob. de Segni Lotario
Jacobi Friedrich Heinrich, niemiecki powiecipisarz i filozof popularny, uku pojcie nihilizmu (1743-1819)
Janssen Johannes, niemiecki historyk rzymsko-katolicki (1829-1891)
Jezus, twrca religii chrzecijaskiej
Judasz Iskariot, aposto
Kalist I, papie rzymski (217-222)
Kalwin (Jean Cauvin), francuski reformator religijny (1509-1564)
Kamiski Jan Nepomucen, aktor, reyser, poeta i tumacz (1777-1855)
Kant Immanuel, filozof niemiecki, twrca krytycyzmu (1724-1804)
Kapila, twrca Samkhji
Karol miay, ksi Burgundii (1433-1477)
Karol V, cesarz niemiecki (1500-1558)
Kartezjusz zob. Descartes Ren,
Konopka Feliks, tumacz
Konstantyn I Wielki, cesarz rzymski (306-337)
Korta Wacaw, historyk
Krokiewicz Adam, filolog klasyczny i filozof (1890-1977)
Kumaniecki Kazimierz, filolog klasyczny, tumacz (1905-1977)
Kupis Bogdan, tumacz
La Rochefoucauld Francois de, pisarz francuski (1613-1680)
Lambert E., historyk angielski
Landman Adam, tumacz dzie Hegla i Feuerbacha
Laube Heinrich, poeta niemiecki, przedstawiciel Modych Niemiec (1806-1884)
Leibniz Gottfried Wilhelm, filozof niemiecki, czoowa posta niemieckiego Owiecenia (1646-1716)
Lmann LAbb, konwertyta, historyk francuski
Lewik Wodzimierz, tumacz
Liwiusz (Titus Livius), historyk rzymski (59 p.n.e. - 17 n.e.)
Ludwik XI, krl Francji (1423-1483)
Luter Martin, niemiecki reformator religijny (1483-1546)
Maria, matka Jezusa
Mrime Prosper, francuski literat (1803-1870)
Mill John Stuart, angielski filozof i ekonomista (1806-1873)
Minos, mit. grec., krl i prawodawca Krety
Minotaur, mit. grec., potwr z gow byka na ludzkim ciele
Mirabeau Honor Gabriel Riqueti, polityk francuski (1749-1791)
Mitchell Weir, amerykaski lekarz i autor powieci psychologicznych (1829-1914)
Moore Thomas, irlandzki poeta romantyczny (1779-1852)
Mortkowicz Jakub, ksigarz i wydawca (1876-1931)
Muhhamad Szams-un-din zob. Hafiz
Mundt Theodor, niemiecki powieciopisarz i historyk (1808-1861)
Murray John, wykonawca ostatniej woli Byrona

Mylicki Ignacy, tumacz


Napoleon Bonaparte, cesarz Francuzw (1769-1821)
Novalis (Friedrich Leopold Freiherr von Hardenberg), niemiecki poeta romantyczny (1772-1801)
Nowicki wiatosaw Florian, tumacz dzie Hegla
Oldenburg Hermann, niemiecki indolog (1854-1920)
Olszewski Witold, tumacz
Overbeck Franz, profesor teologii w Bazylei, przyjaciel Nietzschego (1837-1905)
Owidiusz (Publius Ovidius Naso), poeta rzymski (43 p.n.e. - ok. 17 n.e.)
Parandowski Jan, poeta, prozaik i tumacz (1895-1978)
Parsifal, tutaj centralna posta opery Wagnera
Pascal Blaise, matematyk i filozof francuski (1623-1662)
Pawe w., autor Listw Nowego Testamentu, propagator religii chrzecijaskiej
Perykles, wdz ateski (ok. 500-429 p.n.e.)
Pigmalion, wedle legendy, rzebiarz i krl Cypru
Piotr w., aposto, propagator religii chrzecijaskiej
Piotrowicz L., tumacz
Platon, filozof grecki (ok. 427-347 p.n.e.)
Porbowicz Edward, romanista, tumacz (1862-1937)
Prokulski Walenty, tumacz
Re Paul, psycholog i filozof (1849-1901)
Rabelais Franois, pisarz francuski (ok. 1494-1553)
Radamantus, mit. grec., syn Zeusa i Europy, brat Minosa
Radziwi Krzysztof, tumacz
Rahula, syn Buddy
Ranke Leopold von, historyk niemiecki (1795-1886)
Renan Ernest, francuski uczony i filozof (1823-1892)
Salom Lou, Lou Andreas-Salom, pisarka, przyjacika Nietzschego (1861-1937)
Schiller Friedrich Johann Christoph, niemiecki dramaturg, poeta i historyk (1759-1805)
Schlegel August Wilhelm, niemiecki poeta i tumacz (1767-1845)
Schopenhauer Arthur, filozof niemiecki (1788-1860)
Sekstus Empiryk, grecki lekarz i sceptyk (ok. 200)
Siankara, filozof i mdrzec hinduski (788-820 p.n.e.)
Skwieciski Mirosaw, tumacz
Sokrates, grecki nauczyciel mdroci (ok. 470-399 p.n.e.)
Spencer Herbert, angielski filozof i socjolog (1820-1903)
Spinoza Baruch, filozof holenderski (1632-1677)
Stendhal (Marie Henri Beyle), francuski powieciopisarz i krytyk (1783-1842)
Stirner Max (Johann Caspar Schmidt), filozof niemiecki, prekursor egzystencjalizmu (1806-1856)
Strauss David Friedrich, teolog niemiecki (1808-1874)
Strzelecki Wadysaw, tumacz
Symonides, poeta grecki (ok. 506-467 p.n.e.)
Szekspir William, poeta i dramaturg angielski (1564-1616)
Taine Hippolyte Adolphe, francuski filozof, krytyk literacki i historyk (1828-1893)
Talleyrand Perigord Charles Maurice, francuski m stanu (1754-1838)
Teognis z Megary, poeta grecki (VI w. p.n.e.)
Terencjusz (Publius Terentius Afer), rzymski komediopisarz (ok. 185-159 p.n.e.)
Teresa w. (Teresa de Cepeda y Ahumada), mistyczka hiszpaska (1515-1582)
Tertulian (Quintus Septimus Florens Tertulianus), prawnik rzymski, rzecznik wczesnych chrzecijan (155-220)
Thayer Alexander Wheelock, biograf Beethovena (1817-1897)
Tieck Ludwik, pisarz niemiecki (1773-1853)
Tostoj Lew, pisarz i filozof rosyjski (1828-1910)
Tomasz z Akwinu, woski teolog i scholastyk (ok. 1225-1274)
Trelawny Edward John, angielski biograf i podrnik (1792-1881)
Tukidydes, historyk ateski (ok. 460-400)
Ulrich Leon, tumacz
Virchow Rudolf, niemiecki patolog i antropolog (1821-1902)
Wagner Richard, kompozytor niemiecki (1813-1883)
Wartenberg Mcisaw, tumacz
Watt Aleksander, poeta i tumacz
Wieniewski Ignacy, tumacz
Wilhelm Meister, tytuowy bohater powieci Goethego
Witwicki Wadysaw, filozof i tumacz (1878-1948)
Zeltzer Janina, tumaczka

Zeus, naczelne bstwo w mitologii greckiej


eleski Tadeusz Boy, eseista, poeta i tumacz (1874-1941)
Skorowidz poj

You might also like