You are on page 1of 21

wity Grzegorz Wielki Dialogi Ksiga Druga

Prolog
1. By m, z aski Boej i z imienia Bogosawiony (Benedictus), ktrego ycie
przepeniaa wito. Od dziecistwa mia serce dojrzae i wyrastajc daleko
ponad swj wiek cnotami nie zaprzeda swojej duszy adnej rozkoszy. A cho yjc
jeszcze na ziemi mg przez czas pewien swobodnie korzysta ze wiata, wzgardzi
nim i jego kwiatami, jakby ju wszystkie uwidy.
Pochodzi ze szlachetnego rodu, z prowincji Nursji. Std zosta posany do
Rzymu, gdzie studiowa mia sztuki wyzwolone. Kiedy jednak spostrzeg, jak wielu
spord jego towarzyszy studiw wpada w przepa wystpkw, cofn nog, ktr ju niejako postawi na progu wiata. Obawia si bowiem, e gdyby zakosztowa co nieco z jego nauk, mgby atwo stoczy si cay
w otcha bezdenn. Porzuci zatem studia, zostawi dom i majtek ojcowski, a pragnc tylko Bogu si podoba,
wyruszy na poszukiwanie habitu, ktry by sam wskazywa na wity sposb ycia. Odszed zatem peen wiedzy,
cho bez wyksztacenia, nieuczony, lecz wiedziony przez mdro.
2. Nie znam caej jego historii, a t skromn cze, ktr z niej opowiadam, zawdziczam czterem spord
jego uczniw. S to: Konstantyn, m wielce czcigodny, po nim kierujcy klasztorem, Walentynian, stojcy przez
wiele lat na czele klasztoru na Lateranie, Symplicjusz, trzeci z kolei opat jego wsplnoty, wreszcie Honorat,
ktry dzisiaj jeszcze rzdzi tym domem, w jakim Benedykt zacz swe ycie zakonne.

1. O cudownej naprawie stuczonego przetaka


1. Kiedy zatem Benedykt porzuciwszy ju studia postanowi uda si na pustkowie, towarzyszya mu tylko
jego piastunka, ktra go najtkliwiej kochaa. Przybyli do miejscowoci zwanej Effide, a skoro wielu czcigodnych
mw namawiao ich tam przyjanie do pozostania, zatrzymali si przy kociele w. Piotra. Piastunka
Benedykta poyczya wwczas od ssiadek przetak do przesiewania pszenicy i nieostronie zostawia go na
stole. Nieszczliwy przypadek sprawi, e stuk si on i rozbi na dwa kawaki. Wkrtce wrcia piastunka,
a zobaczywszy co si stao, zacza paka pena rozpaczy, e oto stuko si naczynie, ktre jej poyczono.
2. Benedykt za, mody czowiek i pobony, i dobry, nie mg patrze spokojnie na rozpacz swej piastunki,
tak bardzo jej wspczu. Zabra wic oba kawaki przetaka i pocz modli si usilnie, ze zami. Kiedy za powsta po modlitwie, znalaz obok siebie naczynie cae, tak e nie sposb byo doszuka si nawet ladu pknicia.
Czym prdzej wic pocieszy serdecznie piastunk oddajc jej nienaruszony przetak, ktry poprzednio zabra
rozbity. W okolicy historia ta rozesza si szeroko i wzbudzia tak wielki podziw, e mieszkacy wsi zawiesili w
przetak przy wejciu do kocioa, aby wszyscy wwczas, a take i w przyszych pokoleniach wiedzieli, jak wielk
doskonao osign mody Benedykt ju na samym progu ycia monastycznego. I przez wiele lat mona byo
oglda ten przetak, ktry wisia nad drzwiami kocioa a do najazdu Longobardw.
3. Benedykt pragn jednak zakosztowa raczej cierpie tego wiata ni jego pochwa, wola trudzi si pracujc dla Boga ni korzysta z przychylnoci losu. Uciek wic potajemnie pozostawiajc swoj piastunk
i znalaz sobie na pustkowiu miejscowo ustronn, ktr nazywano Sublacus (Subiaco), mniej wicej czterdzieci mil odleg od Rzymu, bogat w wody zimne i bardzo czyste. Wd jest tych taka obfito, e gromadz
si najpierw w wielkim jeziorze, z ktrego wypywaj nastpnie jako rzeka.
4. Kiedy Benedykt tam wanie w ucieczce poda, spotka go po drodze pewien mnich imieniem Romanus
i zapyta, dokd idzie. A poznawszy jego pragnienie, nie tylko dochowa tajemnicy, lecz uyczy take pomocy.

On to da Benedyktowi habit bdcy symbolem ycia witego, jak rwnie, na ile mg, suy mu zawsze. M
za Boy, skoro przyby ju do wybranego miejsca, znalaz tam sobie bardzo ciasn pieczar, gdzie mieszka
przez trzy lata, a oprcz mnicha Romanusa nikt o nim nie wiedzia.
5. Romanus ten y w niezbyt odlegym klasztorze pod wadz opata Adeodata. Bez wiedzy swego opata,
kierowany mioci, wymyka si w pewnych dniach na godziny, by zanie Benedyktowi chleb, ktry zdoa zaoszczdzi z wasnego poywienia. Z klasztoru nie byo adnej drogi do pieczary Benedykta, poniewa wznosia
si nad ni bardzo wysoka skaa. Romanus zwyk zatem przywizywa chleb do dugiego sznura przymocowanego na szczycie owej skay. Do tego sznura przyczepi take may dzwoneczek, by syszc jego dwik
m Boy wiedzia, kiedy mu Romanus chleb przynosi, i wyszed go zabra. Wszelako odwieczny wrg
pozazdroci jednemu mioci, drugiemu za pokrzepienia i kiedy pewnego dnia spostrzeg chleb spuszczony
z gry, rzuci kamie i rozbi dzwoneczek, lecz Romanus wwczas rwnie nie przesta suy Benedyktowi
w taki sposb, jaki by mu dostpny.
6. Bg wszechmocny zechcia jednak da w kocu Romanusowi odpoczynek po jego trudzie i zarazem ukaza ycie Benedykta ludziom jako przykad do naladowania, aby wiato rozbyso na wieczniku i owiecio
wszystkich przebywajcych w domu Boym. Pewien kapan, ktry mieszka nawet do daleko, przygotowywa
wanie sobie posiek na wito Paschy, kiedy Pan raczy mu si objawi i rzek do niego: Ty dla siebie szykujesz
uczt, a tam oto mj suga gd cierpi. Kapan w natychmiast si zerwa i w sam dzie wita Paschy wyruszy
we wskazanym kierunku zabierajc jedzenie, ktre dla siebie przygotowa. Szuka ma Boego wspinajc si po
skaach, schodzc w doliny, zapuszczajc si w rozpadliny ziemi, a znalaz go wreszcie, ukrytego w pieczarze.
7. Pomodlili si razem, po czym usiedli bogosawic Pana wszechmogcego. A po krzepicej rozmowie
o yciu duchowym w kapan, ktry przyszed odwiedzi Benedykta, powiedzia: Wsta, posilmy si, bo dzisiaj
jest Pascha! a m Boy na to: Istotnie, jest to Pascha, skoro dane mi byo ci zobaczy. y bowiem na tak
cakowitym odludziu, i nie wiedzia nawet, e dzie ten by witem Paschy. A czcigodny przybysz potwierdzi
raz jeszcze: Naprawd dzisiaj jest dzie Paschy, uroczysto Zmartwychwstania Paskiego. Zgoa nie przystoi
ci dzisiaj poci, gdy i ja po to wanie zostaem przysany, bymy razem mogli posili si darami Boga wszechmogcego. Bogosawic zatem Pana spoyli przyniesione jedzenie. A gdy ukoczyli i posiek i rozmow, kapan
powrci do swojego kocioa.
8. W tym samym czasie rwnie pasterze spotkali ukrywajcego si w pieczarze Benedykta. A ujrzawszy go
w zarolach, odzianego w skry, myleli pocztkowo, e widz jakiego zwierza. Ale gdy poznali sug Boego,
wielu z nich zmienio swj zwierzcy sposb ycia na ycie w asce pobonoci. Zaczto o nim mwi w caej
okolicy i tak si stao, e od tego czasu odwiedzali go cigle liczni ludzie, ktrzy dostarczali mu poywienia dla
ciaa, sami za z ust jego otrzymywali i w sercach swoich unosili pokarm duchowy.

2. Jak Benedykt pokona cielesn pokus


1. Pewnego jednak dnia, kiedy Benedykt by sam, przyszed kusiciel. May czarny ptaszek, zwany powszechnie kosem, zacz mu lata koo gowy tak natrtnie czepiajc si twarzy, e wity m mgby go atwo zapa
rk, gdyby tylko zechcia j wycign. Skoro za zrobi znak krzya, ptaszek odlecia. Zaraz po jego znikniciu
dozna Benedykt tak silnej pokusy cielesnej, jakiej poprzednio nigdy nie dowiadczy. Ongi widzia pewn
kobiet, ktr zy duch postawi mu teraz przed oczami duszy, a posuywszy si jej piknoci rozpali taki
ogie w sercu sugi Boego, e nie mogc zdusi owego pomienia mioci w swojej piersi, ju zacz rozwaa,
czyby namitnoci nie ulec i nie porzuci pustkowia.
2. Nagle jednak spyna na aska Boa: Oprzytomnia, a widzc gsto rosnce tu obok krzaki cierniowe
i pokrzywy, zdar z siebie ubranie i nagi rzuci si w ogie pokrzyw i na kolce cierni. Dugo si w nich tarza, a gdy
wsta, cae jego ciao byo pokaleczone. Przez rany zadane ciau usun jednak chorob, zagraajc duszy.
Namitno przemieni w bl, a przyjmujc susznie kar ognia zewntrznego zagasi w zakazany ogie, ktry
pon w jego piersi. Zwyciy grzech, gdy wybra mniej grony poar.

3. Od tej chwili, jak pniej sam mwi swoim uczniom, pokusa cielesna zostaa w nim tak cakowicie poskromiona, e nigdy ju wicej nic podobnego nie odczuwa. Odtd wielu zaczo ju wiat porzuca, by powierzy si jego kierownictwu. Sam wolny od pokus, susznie mg innych uczy cnoty. Podobnie i Mojesz
postanowi, e lewici w wieku dwudziestu piciu lat i starsi powinni tylko suy, a dopiero od lat pidziesiciu
staj si stranikami witych naczy.
4. Piotr: Pojmuj co nieco ze znaczenia przytoczonego tekstu Pisma witego, lecz, prosz, wyjanij mi to
dokadniej.
Grzegorz: Wiadomo, Piotrze, e w modoci pokusy cielesne s bardzo ywe, a po pidziesitce ciao
chodnie. Naczyniami witymi s dusze wiernych. Tak wic wybrani, dopki doznaj jeszcze pokus, musz
podlega wadzy i suy, musz ponosi wiele trudw i ciko pracowa. Kiedy za dojd do wieku, ktry
przynosi spokj duszy, bo ogie pokusy ju wygasa, wwczas dopiero staj si stranikami naczy witych,
gdy mog uczy dusze.
5. Piotr: Przyznaj, e mnie przekonuje to, co mwisz. A skoro ju dae mi klucz do zrozumienia przytoczonego tekstu, prosz, opowiadaj dalej ycie owego witego ma.

3. Jak pka szklana czara naznaczona znakiem krzya witego


1. Grzegorz: Kiedy znika pokusa, serce ma Boego, niby ziemia oczyszczona z cierni a nastpnie dobrze
uprawiona, przynosio coraz bogatsze plony cnt. Opowiadano szeroko o witym yciu Benedykta i w ten
sposb imi jego stawao si sawne.
2. Niedaleko za znajdowa si klasztor, ktrego opat wanie umar. Wszyscy mnisi przyszli teraz do czcigodnego Benedykta proszc go usilnie, by zechcia zosta ich przeoonym. Dugo odmawia i decyzj odkada,
z g-ry przewidujc, e ich sposb ycia z jego wasnym nie moe si zgodzi, lecz wreszcie ustpi, pokonany
wytrwaym naleganiem.
3. Stanwszy na czele klasztoru przestrzega surowo, by wszyscy yli wedug Reguy, i nikt ju nie mg tak,
jak to dziao si przedtem, schodzi z drogi zakonnego postpowania na prawo czy na lewo, popeniajc jakie
czyny zakazane. Przyjci przez niego bracia stracili gow. Najpierw zaczli sami siebie nawzajem oskara, e
takiego czowieka chcieli uczyni przeoonym. Ich wasnej bowiem przewrotnoci przeszkadzaa niezomna
prawo Benedykta. Pojli, e nigdy nie pozwoli im na to, co niedozwolone. Cierpieli, e maj porzuci dotychczasowe zwyczaje, a wychowanym w starym duchu ciko byo przyjmowa nowy sposb mylenia. Poniewa
za ludzi zych zawsze razi ycie szlachetne, zaczli zastanawia si, jakby go zgadzi.
4. Po naradzie domieszali trucizny do wina. Szklan czar z owym zabjczym napojem przyniesiono Ojcu,
gdy zasiad do stou, aby j pobogosawi stosownie do klasztornego zwyczaju. Benedykt wycign rk i uczyni znak krzya, a czara, cho znajdowaa si do daleko, rozprysa si od tego znaku zupenie tak, jakby nie
krzy, lecz kamie spad na to naczynie mierci. M Boy pozna od razu, e zawierao ono napj miertelny,
skoro nie mogo znie znaku ycia. Natychmiast wsta i z pogodn twarz, z zupenym spokojem ducha, zwoawszy braci tak do nich przemwi: Niech si zmiuje nad wami, bracia, Bg wszechmogcy. Dlaczego chcielicie mi to uczyni? Czy nie uprzedzaem was od pocztku, e wasz i mj sposb postpowania nazbyt si
rni? Idcie i poszukajcie sobie podobnego do was ojca, gdy mnie ju po tym, co si stao, na pewno nie
zatrzymacie.
5. Wwczas powrci do swojej ukochanej samotni i sam pod okiem najwyszego wiadka mieszka ze sob.
Piotr: Nie bardzo mog zrozumie, co to znaczy: mieszka ze sob.
Grzegorz: Gdyby wity m przez czas duszy stara si utrzyma si pod sw wadz tych mnichw,
ktrzy nie tylko yli cakiem odmiennie od niego, lecz jeszcze przeciw niemu wszyscy spiskowali, przekroczyby
moe granic wasnej wytrzymaoci i miar konieczn dla zachowania pokoju, a oko jego ducha odwrcioby
si wtedy od wiata kontemplacji. Drczony codziennie ich brakiem denia do poprawy, mniej sam by do niej

dy, a tak mgby atwo i siebie zgubi i tamtych nie pozyska. Ilekro bowiem wycigaj nas z nas samych
nazbyt pochaniajce sprawy zewntrzne, zawsze wwczas cho jestemy nadal sob, nie jestemy jednak ze
sob, bo tracc samych siebie z oczu bkamy si po ziemi cudzej.
6. Czy powiemy, e by ze sob w syn marnotrawny, ktry uda si w dalek krain, roztrwoni tam cz
majtku, jak otrzyma, a zwizawszy si z jednym z tamtejszych mieszkacw pasa u niego winie? Widzc, jak
najadaj si strkami, podczas gdy on by godny, zacz rozpamitywa utracone dobra i jak mwi Pismo
wite, przyszed do siebie i powiedzia: Ilu to najemnikw w domu Ojca mego ma pod dostatkiem chleba?.
Jeliby by ze sob, to skd by do siebie przyszed?
7. Powiedziaem zatem, e w czcigodny m mieszka ze sob, gdy zawsze sta na stray wasnego serca,
zawsze wiadomy, e jest przed obliczem Stwrcy, zawsze pilnie bada swoje postpowanie i nie pozwala oku
swego ducha bdzi na zewntrz.
8. Piotr: C wic znaczy to, co jest napisane o Apostole Piotrze, gdy go Anio wyprowadzi z wizienia?
Kiedy Piotr przyszed do siebie, powiedzia: Teraz wiem na pewno, e Pan posa swego anioa i wyrwa mnie
z rki Heroda i z tego wszystkiego, czego oczekiwali ydzi.
9. Grzegorz: Dwa s sposoby, Piotrze, w jakie moemy by wyrwani z samych siebie: albo bd strca nas
poniej naszego wasnego poziomu, albo ponad nas samych wynosi nas aska kontemplacji. Ten zatem, kto
pasa winie, spad poniej samego siebie, bo duch jego by zabkany i nieczysty. Aposto natomiast, uwolniony
przez anioa, ktry porwa jego ducha w ekstaz, znalaz si wprawdzie na zewntrz siebie, ale ponad sob
samym. Tak wic jeden jak i drugi powrci do siebie, tamten, gdy porzuciwszy popeniane sam odnalaz si
w swoim sercu, ten za, gdy zszed ze szczytw kontemplacji do zwykego sposobu rozumowania, jaki by mu
waciwy i przedtem. W owej samotni przeto czcigodny Benedykt mieszka ze sob na tyle tylko, na ile nie pozwala swoim mylom przekracza wyznaczonych im granic, ilekro bowiem ognisty powiew kontemplacji unosi
go ku niebu, pozostawia niewtpliwie siebie samego daleko w dole pod sob samym.
10. Piotr: Jasne jest to, co mwisz, lecz, prosz, odpowiedz jeszcze, czy powinien by opuci braci, za
ktrych ju raz przyj odpowiedzialno?
Grzegorz: Wedug mnie, Piotrze, naley ze spokojem znosi wspycie z ludmi zymi tam, gdzie nie brak
rwnie i dobrych, ktrym godzi si pomc. Jeli jednak nie ma adnej nadziei na owoce przynoszone przez
prac z dobrymi, nie zawsze warto przezwycia trudnoci, jakich li przysparzaj, zwaszcza gdy nie trzeba
daleko szuka, by znale okazj poyteczniejszej pracy dla Boga. W jakime celu miaby m wity pozosta
w owym klasztorze? eby strzec tych, ktrzy, jak to dobrze widzia, jednomylnie wystpowali przeciw niemu?
11. Czsto tak wanie czyni wici (i przemilcza tego nie naley): gdy uwaaj, e ich praca nie przynosi
owocu, udaj si gdzie indziej, gdzie obfitszych owocw si spodziewaj. Wielki Aposto Pawe chce odej,
a by z Chrystusem, y dla niego to Chrystus, a umrze to zysk, nie tylko sam dla siebie pragnie zmaga
mczestwa, lecz take innych do nich zachca. A przecie to on wanie, gdy go cigali w Damaszku, wybra
potajemn ucieczk przez mur, w koszu spuszczonym na sznurze. Czy powiemy, e Pawe lka si mierci,
skoro sam owiadcza, e pragnie jej dla mioci Chrystusa? Nie, lecz widzc, e w Damaszku czekaby go wielki
trud, mao przynoszcy owocu, wola zachowa ycie, by gdzie indziej pracowa, bardziej owocnie. Dzielny onierz Boga nie chcia by wiziony w zamkniciu, wola powrci na pole walki.
12. Tak wic suchaj pilnie dalej, a przekonasz si wkrtce, e i czcigodny Benedykt opuci t garstk ludzi,
ktrych niczego nie mg nauczy, po to tylko, aby gdzie indziej przywraca ycie wielkim rzeszom umarych
mierci duchow.
Piotr: Za susznoci twoich wyjanie przemawia zarwno zdrowy rozsdek, jak i wiadectwo Apostoa.
Teraz za, prosz, powrmy ju do ycia tego witego Ojca, by mi wszystko opowiedzia po kolei.
13. Grzegorz: Im duej przebywa Benedykt w swojej samotni, tym wspanialej rozkwitaa jego wito
w rnych cudach i znakach. Przycigaa ona wielu, ktrzy pragnli z nim razem suy Bogu wszechmogcemu.
Zbudowa wic tam, z pomoc Pana Jezusa Chrystusa, dwanacie klasztorw. Na czele kadego z nich postawi

jednego ojca, ojcom tym za przydzieli po dwunastu mnichw. Przy sobie natomiast zatrzyma tylko kilku,
takich, ktrym, jak sdzi, potrzebna bya jeszcze jego obecno do osignicia peniejszej dojrzaoci.
14. W tym te czasie zaczli go odwiedza moni chrzecijanie z Rzymu. Przywozili mu oni swoich synw, by
ich wychowa dla Boga wszechmogcego. Wtedy rwnie Eutycjusz i patrycjusz Tertullus ofiarowali mu swoich
dobrze zapowiadajcych si synw: pierwszy Maura, drugi za Placyda. Z nich dwch, Maur, ju dorastajcy,
dziki swym dobrym obyczajom zosta wkrtce pomocnikiem swojego Mistrza, Placyd natomiast by jeszcze
maym dzieckiem.

4. O niespokojnym mnichu
1. W jednym z owych klasztorw, jakie Benedykt wok pobudowa, by pewien mnich, ktry nie mg wytrwa spokojnie na modlitwie. Skoro tylko bracia pochylali si pograjc w modlitwie, wychodzi zaraz na
zewntrz, a mylc o wszystkim i o niczym zajmowa si jakimi sprawami ziemskimi i przemijajcymi. Jego opat
wielokrotnie go upomina, wreszcie za przyprowadzi do ma Boego, ktry rwnie zgani ostro jego gupot.
Powrciwszy do swego klasztoru mnich w zaledwie przez dwa dni przestrzega zalece Benedykta, lecz ju
trzeciego powr-ci do dawnych przyzwyczaje i zacz znowu wczy si w czasie modlitwy.
2. A kiedy ojciec tego klasztoru, wyznaczony poprzednio przez Benedykta, donis mu o tym, suga Boy
powiedzia: Przyjd i sam go ulecz.
Przyby zatem m Boy do owego klasztoru. A gdy w oznaczonej godzinie, po zakoczeniu psalmodii,
bracia oddali si modlitwie, ujrza, jak tego wanie mnicha, ktry nie mg wytrwa na modlitwie, jaki czarny
czowieczek wyciga za drzwi, uchwyciwszy go za brzeg habitu. Wwczas rzek cicho do Pompejana, ojca tego
klasztoru, i do sugi Boego, Maura: Czy nie widzicie, kto to tego mnicha wyciga za drzwi? Oni mu
odpowiedzieli: Nie. Na to Benedykt: Mdlmy si, abycie i wy zobaczyli, za kim ten mnich idzie. Modlili si
przez dwa dni i wwczas mnich Maur zobaczy, Pompejanus za, ojciec tego klasztoru, nic nie mg ujrze.
3. Nastpnego wic dnia, po zakoczeniu modlitwy, kiedy m Boy wyszed z oratorium i znalaz stojcego
na zewntrz mnicha wychosta go rzg, aby wyleczy z zalepienia serca. Od owego dnia czarny czowieczek
nie mg ju go do niczego nakoni. Mnich pozostawa niewzruszenie pogrony w modlitwie. Odwieczny wrg
nie prbowa ju wicej wtargn w jego myli, zupenie tak, jakby to on sam dosta chost.

5. Jak woda wytrysna ze skay dziki modlitwie Benedykta


1. Z owych klasztorw, ktre Benedykt zbudowa w tym miejscu, trzy znajdoway si wysoko na grzbiecie
grskim, tak e braciom byo trudno schodzi stale po wod do jeziora, tym bardziej e biegnca stromo droga
przyprawiaa ich o niebezpieczny zawrt gowy. Wreszcie zebrali si bracia z tych trzech klasztorw, przyszli do
sugi Boego Benedykta i powiedzieli: Trudno jest nam codziennie schodzi po wod a do jeziora i dlatego te
trzeba przenie nasze klasztory gdzie indziej.
2. On za odprawi ich dodajc otuchy z wielk dobroci. A teje samej nocy razem z maym chopczykiem,
Placydem (o ktrym wyej wspomniaem), wszed na grzbiet owej gry i dugo tam si modli. Po skoczonej
modlitwie, by zaznaczy to miejsce uoy w nim trzy kamienie, po czym przez nikogo nie zauwaony, powrci
do swego klasztoru.
3. Nazajutrz, gdy przyszli znowu do niego w sprawie wody ci sami bracia, powiedzia im: Idcie, poszukajcie
skay z trzema uoonymi na niej kamieniami. Wydrcie j nieco, a Bg wszechmocny, by wam oszczdzi
trudnej drogi, moe sprawi, i woda wytrynie nawet na szczycie gry. Poszli i rzeczywicie na skale, o ktrej
mwi Benedykt, znaleli ju pierwsze krople wilgoci. A gdy wydryli w niej otwr, natychmiast napenia go
woda, ktra wytrysna tak obficie, e i dzisiaj jeszcze pynie wartkim strumieniem spadajc ze szczytu a do
podna gry.

6. O elaznym ostrzu, ktre powrcio do swojej rkojeci


1. Innego razu pewien Got, ubogi duchem, prosi o dopuszczenie do ycia wsplnego, a m Boy, Benedykt
przyj go bardzo serdecznie. Pewnego dnia rozkaza mu da narzdzie elazne zwane falcastrum (gdy jest
podobne do sierpa, ac. falx). Mia nim oczyci z krzeww cierniowych miejsce przeznaczone pod ogrd.
Miejsce za owo leao tu nad samym brzegiem jeziora. Kiedy Got zabra si z caym rozmachem do roboty
w gszczu cierni, ostrze wyskoczyo mu z rkojeci i wpado do jeziora. A woda bya tam tak gboka, e nie
mg mie adnej nadziei odzyskania tego kawaka elaza.
2. Widzc, e ostrze przepado, pobieg Got do mnicha Maura i drc z przejcia donis o szkodzie, jak
wyrzdzi, a take zadouczyni za sw win. Mnich Maur z kolei zawiadomi o tym szybko sug Boego, Benedykta. Benedykt za, dowiedziawszy si o wszystkim, przyszed na miejsce wypadku, wzi z rki Gota rkoje
i wrzuci j do jeziora, a wkrtce elazo wypyno z gbi i samo poczyo si z rkojeci. M Boy odda
zaraz narzdzie Gotowi. Masz, powiedzia, pracuj i nie martw si duej.

7. Jak Maur chodzi po wodzie


1. Pewnego dnia czcigodny Benedykt by w swojej celi a may Placyd, mnich witego ma, poszed przynie wody z jeziora. Zanurzy jednak tak nieostronie trzymane w rku naczynie, e wpado ono do wody, a za
nim wpad i sam chopiec. Wnet porwaa go fala i uniosa od brzegu niemal tak daleko, jak moe dolecie
strzaa. Ale m Boy, cho zamknity w swojej celi, od razu o tym wiedzia i czym prdzej zawoa na Maura:
Bracie Maurze, biegnij! Chopiec, posany po wod, wpad do jeziora. Fala porwaa go ju daleko.
2. O cudzie, nie widziany od czasw Apostoa Piotra! Maur poprosi o bogosawiestwo, otrzyma je i na
rozkaz swego Ojca popdzi jak najpieszniej. Mylc, e idzie po ziemi, bieg po wodzie a do tego miejsca,
dokd fala uniosa chopca, tam schwyta go za wosy i rwnie szybko powrci. Gdy tylko znalaz si na ziemi,
oprzytomnia, spojrza za siebie i zobaczy, e bieg po wodzie. Poniewa za nigdy nie omieliby si sdzi, e
to sta si moe, by bardzo przejty i peen podziwu, e wanie si stao.
3. Poszed zatem do Ojca i rzecz ca opowiedzia. Czcigodny Benedykt stara si przypisa w cud nie swoim zasugom, lecz jedynie posuszestwu ucznia. Maur natomiast utrzymywa, e to rozkaz Ojca dokona
wszystkiego; zdaje sobie bowiem dobrze spraw, e nie moe mie adnego udziau w tym cudzie, ktry uczyni
nic o nim nie wiedzc. W tym przyjacielskim sporze obustronnej pokory rozjemc sta si ocalony chopiec.
Kiedy wycigano mnie z jeziora, powiedzia, widziaem nad moj gow paszcz Opata i byem pewien, e to
wanie on mnie z wody wyciga.
4. Piotr: Opowiadasz mi rzeczy wspaniae, ktre mog przynie poytek wielu. Co do mnie, to im wicej
o cudach tego witego ma sysz, tym bardziej o nich sucha pragn.

8. O kruku i zatrutym chlebie


1. Grzegorz: wite to miejsce stao si jakby ogniskiem mioci Boga naszego, Pana Jezusa Chrystusa, a ar
jego siga szeroko i daleko. Wielu porzucao ycie wieckie poddajc kark serca swego pod lekkie jarzmo naszego Odkupiciela. li jednak zwykli zazdroci innym dobra cnoty, cho sami go mie nie pragn. Kapan
pobliskiego kocioa, imieniem Florencjusz, dziadek naszego subdiakona Florencjusza, uleg zoliwym
namowom odwiecznego wroga. Pocz on zazdroci witemu mowi jego gorliwoci, zniesawia jego sposb ycia i powstrzymywa od odwiedzania go wszystkich, ktrych zdoa przekona.
2. Kiedy za spostrzeg, e nie moe mu przeszkodzi i naprzd i e sawa jego witoci nadal wzrastaa
a rozgos ten przyciga stale nowych kandydatw do stanu ycia bardziej doskonaego, zeraa go zawi coraz
wiksza, a opanowany przez ni bez reszty sta si jeszcze gorszy. Pragn bowiem pochwa, jakie zdobywa
Benedyktowi jego sposb ycia, lecz nie chcia prowadzi ycia godnego pochway. Zalepiony mrokiem zawici

doszed do tego, e sudze Boga wszechmogcego posa chleb zatruty, jako chleb powicony. M Boy przyj
dar z podzikowaniem, lecz nie ukrya si przed nim ukryta w chlebie zguba.
3. W godzinie posiku przylatywa zazwyczaj kruk z pobliskiego lasu i dostawa chleb z rki Benedykta. Gdy
jak zwykle przylecia, m Boy rzuci mu w chleb przysany przez kapana Florencjusza i poleci: W imi Pana
naszego Jezusa Chrystusa zabierz ten chleb i rzu go w takim miejscu, gdzie nikt go nie znajdzie! Wwczas
kruk otworzy dzib, a rozpostarszy skrzyda zacz skaka wok chleba kraczc, jakby pragn powiedzie, e
chce by posuszny, a przecie rozkazu wypeni nie moe. M Boy powtarza mu wielokrotnie: We, we, nic
ci si nie stanie! i rzu go tam, gdzie nikt nie znajdzie. Wreszcie, po dugim wahaniu kruk si zdecydowa,
podnis chleb dziobem i odlecia. Po trzech za godzinach powrci ju bez chleba i z rki ma Boego
otrzyma swj zwyky pokarm.
4. A wity Ojciec, widzc, e w kapan ponie dz pozbawienia go ycia, wicej o niego si martwi ni
o siebie. Natomiast we Florencjusz, zawiedziony, e nie zdoa zabi ciaa mistrza, stara si teraz usilnie
zgubi dusze jego uczniw. Do ogrodu nalecego do klasztoru Benedykta wprowadzi siedem nagich modych
dziewczt, ktre wobec mnichw ujwszy si za rce dugo przed ich oczami taczyy, aby rozpali w ich
sercach ze dze.
5. wity m widzia to ze swojej celi, a lkajc si upadku swych niezbyt jeszcze dojrzaych uczniw
i rozumiejc, e w tym wszystkim chodzi tylko o szkodzenie jemu samemu, ustpi miejsca zawistnikowi. Wszystkie klasztory, ktre zbudowa, zorganizowa teraz w ten sposb, e w kadym na czele wsplnoty braci
postawi jednego przeora, a zabrawszy ze sob tylko nielicznych mnichw przenis si gdzie indziej.
6. Zaledwie jednak m Boy pokornie ustpi przed nienawici, a ju wszechmocny Bg porazi
Florencjusza straszn kar. Kiedy bowiem stojc na tarasie rozkoszowa si wiadomoci o odejciu Benedykta,
taras w, na ktrym sta, zapad si nagle, cho cay dom poza tym pozosta nienaruszony. I tak nieprzyjaciel
Benedykta znalaz mier pod gruzami.
7. Poniewa za czcigodny Ojciec nie zdy jeszcze uj nawet mil dziesiciu, jeden z jego uczniw, rwnie
zwany Maurem, uzna, e naley pobiec za nim natychmiast. Wracaj, zawoa, bo zgin kapan, ktry ci
przeladowa. A m Boy Benedykt, syszc to, pogry si w wielkim alu i dlatego, e umar jego
nieprzyjaciel, i dlatego, e z tej mierci cieszy si jego wasny ucze. Uczniowi naoy rwnie pokut za to, e
przychodzc z tak wiadomoci mia radowa si zagad wroga.
8. Piotr: Przedziwne i prawdziwie zdumiewajce rzeczy opowiadasz! W wodzie bowiem, ktra wytrysna
ze skay, widz dzieo Mojesza, w elazie wypywajcym z gbiny Elizeusza, w chodzcym po wodzie
rozpoznaj Piotra, w tym, komu kruk jest posuszny Eliasza, w tym za, kto pacze nad mierci nieprzyjaciela
Dawida . Jak sdz, m w napeniony by duchem wszystkich sprawiedliwych.
9. Grzegorz: Piotrze, w suga paski, Benedykt, mia w sobie Ducha Tego Jedynego, ktry udzielajc nam
aski zbawienia napenia serca wszystkich wybranych. O Nim to mwi Jan: Bya wiato prawdziwa, ktra
owieca kadego czowieka, gdy na wiat przychodzi. O Nim take dalej napisa: Z Jego penoci wszyscymy
otrzymali . wici Pascy od Boga mieli moc czynienia cudw, lecz nie mogli przekazywa jej komu innemu. Pan
za wiernym da znaki swej potgi, a swoim wrogom obieca znak Jonasza. Raczy umrze wobec pysznych
i zmartwychwsta wobec pokornych, aby i tamci poznali, czym wzgardzili, i ci ujrzeli, jak godnym czci jest Ten,
kogo kochaj. I tajemnica ta sprawia, e tam, gdzie pyszni widz tylko ponienie mierci, pokorni znaleli
chwa, ktra mier zwycia.
10. Piotr: Prosz, opowiedz mi teraz, dokd uda si m wity i czy zdziaa jeszcze inne cuda.
Grzegorz: wity m udajc si w inne okolice, zmieni jedynie miejsce pobytu, ale nie wroga. Musia
nawet toczy zmagania tym cisze, e przeciw niemu walczy teraz ju otwarcie sam mistrz za. Miasteczko
zwane Cassinum ley na stoku wysokiej gry, ktra uyczya mu w swoim zboczu wgbienia, sama za wznosi
si jeszcze ponad nim na trzy tysice krokw, jakby godzc swoim szczytem w niebo. Staa tam bardzo stara
witynia, w ktrej nieowieceni wieniacy zachowujc pogaskie zwyczaje czcili nadal Apollona. Dookoa take

peno byo gajw powiconych demonom, gdzie mnstwo szalonych pogan skadao im obraajce Boga
ofiary.
11. M Boy, gdy tylko tam przyby, zaraz rozbi posg boka, przewrci otarz, podpali gaje. W samej
wityni Apollona urzdzi kaplic pod wezwaniem w. Marcina, tam za, gdzie sta otarz Apollona, zbudowa
kaplic pod wezwaniem w. Jana, a ustawicznie nauczajc zachca okolicznych mieszkacw do przyjcia
prawdziwej wiary.
12. Odwieczny wrg nie znis tego w milczeniu i ju nie potajemnie ani we nie, lecz cakiem otwarcie ukaza si oczom Ojca. Krzyczc gono skary si, e gwat mu si dzieje, tak e gos jego nawet i bracia syszeli,
chocia nie widzieli nikogo. Czcigodny Ojciec mwi swoim uczniom, e cielesnym jego oczom ukazywa si w
wrg odwieczny w postaci wielce szkaradnej, cay w ogniu, a pomienie wychodzce z jego ust i oczu zdaway
si godzi w niego. Co za krzycza, to ju syszeli wszyscy. Najpierw woa Benedykta po imieniu, a kiedy m
Boy nic mu nie odpowiada, zaraz obrzuca go obelgami. Zaczyna bowiem krzycze: Benedykcie!
Benedykcie!, a kiedy nie dostawa odpowiedzi, natychmiast woa dalej: Przeklty (Maledicte), a nie bogosawiony (Benedicte), po co wtrcasz si do mnie? Dlaczego mnie przeladujesz?
13. Nie na tym jednak koniec zmaga sugi Boego z odwiecznym wrogiem, ktry z wasnej woli wci na
nowo staczajc walki z Benedyktem, wbrew swej woli dawa mu cigle okazj do zwycistwa.

9. O gazie ogromnym podniesionym si modlitwy Benedykta


1. Pewnego dnia bracia pracujcy przy budowie mieszka klasztornych, natrafili na gaz ogromny, ktry
postanowili podnie i wmurowa. Gdy go dwaj ani trzej nie mogli poruszy, pospieszyo im na pomoc wielu innych, lecz kamie nawet nie drgn, jakby zapuci korzenie w ziemi, a stao si cakiem oczywiste, e to
odwieczny wrg we wasnej osobie na nim siedzi i dlatego nie s w stanie ruszy go z miejsca poczone wysiki
tylu mw. Wobec takiej trudnoci zawiadomiono ma Boego, proszc by przyszed i modlitw odpdzi
wroga, bo inaczej kamienia nie unios. Benedykt natychmiast przyby, pomodli si, pobogosawi. I ogromny
gaz zosta tak atwo podniesiony, jakby w ogle nic nie way.

10. O rzekomym poarze w kuchni


1. M Boy doszed do wniosku, e trzeba, aby w tym wanie miejscu zaczli kopa w ziemi. A gdy bracia
dokopali si nieco gbiej, znaleli tam spiowy posg boka. Nie zastanawiajc si duej rzucili go na razie do
kuchni i nagle zdawao si, e rozgorza w niej ogie. Wszyscy mnisi widzieli, e poar trawi cay budynek
kuchenny.
2. Kiedy z wielkim haasem zalewali w ogie wod, przywoany zamieszaniem nadszed m Boy. A gdy
spostrzeg, e jego oczy nie widz tego poaru, jaki straszy oczy braci, skoniwszy gow od razu zacz si
modli. I wszystkim braciom zwiedzionym rzekomym poarem, kaza odwoa si do wiadectwa ich wasnych
oczu, a zobaczyli, e budynek kuchenny stoi nadal nietknity i przestali widzie pomienie, ktrych zwodniczy
obraz wywoa wrg odwieczny.

11. Jak Benedykt uzdrowi chopca przygniecionego walcym si murem


1. Kiedy indziej znowu bracia nadbudowywali mur wznoszc go stosownie do potrzeby nieco wyej, a m
Boy, zamknity w swojej celi, pogrony by w modlitwie.
Ukaza mu si wtedy wrg odwieczny i szyderczo owiadczy, e ma zamiar odwiedzi pracujcych braci.
M Boy posa im wic czym prdzej wiadomo: Bracia, uwaajcie dobrze, bo wanie zy duch do was
idzie. Zaledwie wysannik zdy te sowa powtrzy, a ju zy duch zawali w mur, ktry wznoszono, miadc
pod gruzami modziutkiego mnicha, syna pewnego urzdnika. Wszyscy bardzo zasmuceni i peni alu nie

dlatego, e ich trud poszed na marne, lecz e brat zgin, pobiegli popiesznie i z wielkim paczem zawiadomili
o tym czcigodnego Ojca Benedykta.
2. Wwczas on poleci przynie do siebie zmiadonego chopca. Nie go musieli na rozpostartym
paszczu, bo kamienie zawalonego muru nie tylko poraniy mu czonki, lecz i poamay koci. M Boy kaza
pooy go w swojej celi, na plecionej z sitowia macie, na ktrej zawsze si modli, po czym odprawiwszy braci
zamkn drzwi i zacz modli si jeszcze usilniej ni zazwyczaj. Rzecz przedziwna! Nie mina nawet godzina,
a chopca zdrowego i w peni si jak przedtem posa ponownie do teje samej pracy. I tak razem z brami skoczy budowa mur ten mnich mody, ktrego wrg odwieczny postanowi zabi na zo Benedyktowi.
3. W owym czasie m Boy zosta obdarzony duchem proroczym, zacz przepowiada przyszo i m-wi
znajdujcym si przy nim ludziom o zachodzcych daleko wydarzeniach.

12. O mnichach, ktrzy jadali poza klasztorem


1. Stosownie do zwyczaju klasztornego bracia, ktrzy wychodzili, by zaatwi jak spraw, nic poza klasztorem nie pili ani nie jedli. Taka bya regua i przestrzegano jej wiernie, lecz jednego dnia jaka sprawa, ktr
bracia wyszli zaatwi, zatrzymaa ich a do pnej godziny. A wiedzc, e w pobliu mieszka pewna pobona
kobieta, poszli do jej domu i tam co zjedli.
2. Powrciwszy pno do klasztoru, poprosili, jak to byo w zwyczaju, Ojca o bogosawiestwo. On za ich
zapyta: Gdzie jedlicie?, Nigdzie, odpowiedzieli bracia. A na to Benedykt: Dlaczego tak kamiecie? Czy nie
poszlicie do domu takiej to a takiej kobiety? Czy nie jedlicie takich a takich potraw? Czy nie wypilicie tylu to
a tylu pucharw? A kiedy im czcigodny Ojciec przypomnia i gocinno przyjmujcej ich kobiety, i rodzaje potraw, i ilo napoju, pojwszy, e wie wszystko, co uczynili, drc padli mu do stp i bd swj wyznali. On za im
natychmiast wybaczy majc nadziej, e na przyszo nie pozwol sobie na takie wykroczenie w jego
nieobecnoci, gdy bd wiedzie, e jest jednak obecny duchem.

13. Jak Benedykt pozna, e brat mnicha Walentyniana nie zachowa postu
1. Wspomniany ju przeze mnie mnich Walentynian mia brata, ktry by czowiekiem wieckim, lecz pobonym. Brat w przychodzi co roku, by prosi o modlitw ma Boego, a zarazem by odwiedzi Walentyniana, przy tym ca drog od domu a do klasztoru zwyk odbywa poszczc.
Ot pewnego dnia, gdy wanie tam si udawa, przyczy si do inny podrny. Ten mia ze sob ywno, a kiedy mino kilka godzin, powiedzia: Chod, bracie, posilmy si nieco, bymy si nazbyt nie mczyli
drog. O nie, bracie, odpar tamten, nie zrobi tego, bo idc do czcigodnego Ojca Benedykta zwykem zawsze post zachowywa. Na te sowa jego towarzysz na razie zamilk.
2. Kiedy jednak uszli pniej dalszy kawaek drogi, zacz znowu namawia, by co zjedli. Pielgrzym, ktry
postanowi i poszczc, powtrnie odmwi, a ten, kto namawia do jedzenia, raz jeszcze umilk i szed z nim
dalej przez pewien czas nic nie jedzc. Ale i droga jednak si przeduaa, i godzina bya coraz pniejsza, a oni
coraz bardziej zmczeni wdrwk. Natrafili wreszcie na k i rdo. Wszystko zdawao si tu zachca do rozkosznego odpoczynku. Wwczas w obcy powiedzia: Oto woda i ka, oto pikne miejsce, gdzie moemy si
pokrzepi i troch odpocz, by potem spokojnie ukoczy nasz podr. Sowa te sprawiay przyjemno
uszom, widok cieszy oczy, tak e nasz pielgrzym, po raz trzeci do posiku namawiany, ustpi i zgodzi si
poywi.
3. Wieczorem za przyby do klasztoru. Ledwie stan przed czcigodnym Ojcem Benedyktem i poprosi go
o modlitw, gdy wity m skarci go zaraz za to, co zrobi w drodze: C to, bracie? Zoliwy wrg, ktry
mwi do ciebie ustami twego towarzysza wdrwki, nie zdoa ci nakoni raz i drugi, ale za trzecim razem ci
przekona i to, czego chcia, wymg na tobie. Czowiek w zrozumia wwczas bd swojej saboci i rzuciwszy

si do stp witemu zacz opakiwa sw win wstydzc si tym bardziej, i pozna teraz, e Ojciec Benedykt
i na odlego jego upadek zobaczy.
4. Piotr: Widz, e w m wity mia w sercu ducha Elizeusza, ktry by obecny przy swoim uczniu, nawet
gdy ten bawi daleko od niego .
Grzegorz: Lepiej nic nie mw teraz, Piotrze, a poznasz jeszcze wiksze dziwy.

14. Jak zosta wykryty podstp krla Totili


1. Byo to w czasach Gotw. Ich krl, Totila, posysza, e wity m obdarzony jest duchem proroczym.
Uda si zatem do jego klasztoru, a zatrzymawszy si w pobliu kaza donie o swoim przybyciu. Wkrtce te
zaproszono go, by przyszed do klasztoru. Totila jednak, bdc niedowiarkiem, postanowi wyprbowa, czy
rzeczywicie m Boy ma ducha proroczego. Jednemu ze swoich giermkw, imieniem Riggo, da wasne buty
i poleci woy szaty krlewskie, po czym kaza mu wystpi przed mem Boym w roli krla. Jako eskort
doda mu te trzech swoich najbliszych towarzyszy, Wulteryka, Ruderyka i Blidyna, ktrzy zazwyczaj wszdzie
przy nim byli. Mieli oni kroczy przy boku Riggona, by tym atwiej uszed on w oczach Benedykta za samego
Totil. Dodano mu zreszt jeszcze liczniejsz wit, sugi i giermkw, aby zarwno widok tylu ludzi jak i szaty
purpurowe nie pozwoliy nikomu wtpi, e jest to krl we wasnej osobie.
2. Kiedy Riggo, we wspaniaych szatach, i w otoczeniu licznej wity wchodzi do klasztoru, m Boy siedzia
do daleko. Widzc go nadchodzcego, gdy znalaz si ju w zasigu gosu, zakrzykn: Zdejmij, synu, zdejmij
to, co nosisz! To nie jest twoje. Riggo pad zaraz na ziemi, przeraony, e omieli si zadrwi z takiego ma.
I wszyscy, ktrzy z nim razem przyszli, rzucili si na ziemi. A wstawszy, nie omielili si do niego podej, lecz
powrcili do swego krla i peni lku donieli mu, jak szybko zostali wykryci.

15. O przepowiedni udzielonej krlowi Totili i tej, jak otrzyma biskup Kanuzjum
1. Wwczas sam Totila przyszed do ma Boego. A ujrzawszy z daleka Benedykta siedzcego, nie odway
si podej, lecz od razu pad przed nim na ziemi. M Boy dwa i trzy razy rzek mu: Wsta, lecz Totila nie
mia si podnie, a wtedy Benedykt, suga Jezusa Chrystusa, sam raczy zbliy si do lecego w prochu krla.
Podnis go z ziemi, zgani jego postpowanie i w niewielu sowach przepowiedzia mu wszystko, co miao go
spotka. Wiele zego czynisz, rzek mu; wiele zego uczynie. Skocz ju wreszcie z niegodziwoci! Owszem
wejdziesz do Rzymu, przeprawisz si przez morze, przez dziewi lat bdziesz panowa, a dziesitego umrzesz.
2. Usyszawszy te sowa, krl, napeniony wielk bojani, poprosi Benedykta o modlitw, po czym
odszed. I od tego czasu by ju mniej okrutny. A wkrtce potem wszed do Rzymu i nastpnie przeprawi si na
Sycyli. W dziesitym za roku swego panowania z wyroku wszechmogcego Boga utraci krlestwo razem
z yciem.
3. Biskup kocioa w Kanuzjum mia zwyczaj odwiedza tego ma Boego, a Benedykt kocha go bardzo
doceniajc zasugi jego ycia. Pewnego dnia rozmawiali razem o najedzie krla Totili i o upadku Rzymu,
a biskup powiedzia: Krl Totila zburzy to miasto i nigdy ju nie bdzie zamieszkane. Na co m Boy mu
odpowiedzia: To nie barbarzycy przynios Rzymowi zagad. Bd wstrzsa nim burze, huragany, trzsienia
ziemi, a w kocu sam si zawali. Ta tajemnicza przepowiednia jest dzi dla nas janiejsza od soca, gdy
widzimy zburzone mury tego miasta, rozpadajce si domy, kocioy zniszczone przez burze, budynki
nadwtlone wiekiem i rozsypujce si w ruiny.
4. Honorat, jego ucze, ktry mi t histori opowiedzia, mwi wprawdzie, e nie sysza jej nigdy z ust
samego Benedykta, a przekazali mu j tylko inni bracia.

16. Jak pewien duchowny zosta uwolniony od szatana


1. W tym samym czasie pewien nie majcy wice duchowny kocioa w Akwinum by bardzo drczony
przez szatana. Jego biskup, czcigodny m, Konstancjusz, wyprawi go w pielgrzymk do wielu grobw mczennikw w nadziei, e odzyska dziki nim zdrowie. wici mczennicy nie wysuchali jednak jego modlitwy,
aby tym bardziej stao si jasne, jak wielk ask obdarzony jest Benedykt. Wreszcie zaprowadzono go do sugi
wszechmogcego Boga, Benedykta, ktry pomodli si z gbi serca do Pana Jezusa Chrystusa i natychmiast
wypdzi odwiecznego wroga z optanego. Uzdrowionemu za da takie polecenie: Id i odtd nie jedz wicej
misa. Nigdy take nie wa si przyj wice kapaskich. W dniu za, w ktrym by si omieli przyj wicenia, zaraz wpadniesz z powrotem pod wadz szatana.
2. Odszed zatem w duchowny uzdrowiony, a poniewa niedawne cierpienie pozostawia zazwyczaj lk
w duszy, przestrzega przez czas jaki polece ma Boego. Kiedy jednak po dugich latach widzia, jak wielu
starszych od niego odchodzi ju z tego wiata, a wyprzedzaj go modsi, ktrzy otrzymali wicenia, zlekceway
sobie sowa ma Boego tak, jakby ju zdy zapomnie, i sam przyj wicenia kapaskie. A diabe, ktry go
ongi opuci, wkrtce znowu opanowa i tak dugo drczy, a w kocu ycia pozbawi.
3. Piotr: Wydaje mi si, e w m Boy przenikn nawet boskie tajemnice, skoro poj, e w duchowny
dlatego zosta diabu wydany, by nie omieli si przyj wice.
Grzegorz: Dlaczeg by nie mia zna tajemnic Boych, jeli zachowywa Boe przykazania? Napisane jest
przecie: Ten, kto si czy z Panem, jest z Nim jednym duchem .
4. Piotr: Jeli jest z Panem jednym duchem ten, kto z Panem si czy, co znaczy owe inne powiedzenie tego
samego wielkiego Apostoa: Kto pozna myl Pana, albo kto by Jego doradc? Wyglda mi to bowiem na
sprzeczno, eby mona byo nie zna myli Pana, a zarazem by z Nim jednym.
5. Grzegorz: wici, jeli s rzeczywicie zjednoczeni z Bogiem, znaj myli Pana. Tene Aposto mwi rwnie: Kto za z ludzi zna to, co ludzkie, jeli nie duch ktry jest w czowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna
nikt, tylko Duch Boy. A chcc pokaza, e zna to, co Boskie, zaraz dodaje: Ot mymy nie otrzymali ducha
wiata, lecz Ducha, ktry jest z Boga. I mwi tam jeszcze: Czego ani oko nie widziao, ani ucho nie syszao, ani
serce czowieka nie zdoao poj, co przygotowa Bg tym, ktrzy Go miuj; nam za objawi przez Ducha
swojego .
6. Piotr: Jeli zatem Duch Boy objawi Apostoowi tajemnice Boga, jak to si dzieje, e przed sowami,
kt-re dopiero co przytoczyem, mwi on take: O gbokoci bogactw, mdroci i wiedzy Boga! Jake
niezbadane Jego wyroki i nie do wyledzenia Jego drogi!. A gdy to mwi, nasuwa mi si jeszcze jedno pytanie:
Prorok Dawid woa bowiem do Pana: Gosiem swoimi wargami wszystkie wyroki ust Twoich . A poniewa gosi
to wicej ni zna, dlaczego Pawe stwierdza, i niezbadane s wyroki Boe, podczas gdy Dawid owiadcza, e je
nie tylko zna, lecz nawet wargami swymi gosi?
7. Grzegorz: Na oba te pytania ju ci przedtem odpowiedziaem mwic krtko, e wici, jeli s zjednoczeni z Bogiem, myli Boe znaj. Wszyscy bowiem, ktrzy oddali si Panu i za Nim id, przez to oddanie
wanie s rzeczywicie z Panem, lecz zarazem obcieni brzemieniem zniszczalnego ciaa, jeszcze z Nim nie s.
Znaj wic tajemne wyroki Boe, bo s z Nim zjednoczeni; nie znaj ich, bo s z dala. A poniewa nie przeniknli
jeszcze tajemnic w sposb doskonay, stwierdzaj, e wyroki Jego s niezbadane. Ale jednocz si z Nim
duchem a przez to zjednoczenie pojmuj sowa Pisma witego i to sam Pan mwi im w ukryciu, dlatego te
i znaj to i mog gosi. Tak wic nie znaj spraw, o ktrych Bg milczy, znaj natomiast te, o ktrych im mwi.
8. Tote i prorok Dawid powiedzia wprawdzie: Gosiem swoimi wargami wszystkie wyroki, lecz zaraz doda: ust Twoich , jakby chcia, eby wszyscy zrozumieli: Te tylko wyroki mogem i pozna i gosi, ktre Ty mi
wyjawi, te za, o ktrych sam nic nie mwisz, s cakiem niedostpne naszym mylom. Prorok i Aposto
zgadzaj si zatem ze sob: niezbadane s wyroki Boe, lecz wargi ludzkie mog gosi to, co wyjdzie z ust Jego,
bo czowiek jest w stanie pozna wszystko, co Bg mu objawi, nie przeniknie jednak nic z tego, co On ukrywa.

9. Piotr: W odpowiedzi na moj ma wtpliwo wyjanie ca rzecz w sposb przekonywujcy. Ale jeli
moesz jeszcze co wicej powiedzie o witoci tego ma, prosz ci, mw dalej.

17. Jak m Boy przepowiedzia zburzenie swego klasztoru


1. Grzegorz: Ojciec Benedykt nawrci swoimi naukami pewnego ma szlachetnego rodu, imieniem Teopropus, ktrego te obdarza przyjani i wielkim zaufaniem ze wzgldu na zasugi jego ycia. Tene Teopropus
wszedszy jednego dnia do celi Benedykta, znalaz go gorzko paczcego. Czeka dugo, a m Boy nie
przestawa paka, przy tym wbrew swoim zwyczajom nie modli si, lecz smuci si paczc. Go zapyta
wreszcie, co jest przyczyn tak wielkiego alu. Na to m Boy: Cay ten klasztor przeze mnie zbudowany
i wszystko, co braciom przygotowaem, wyrokiem Boga wszechmogcego zostao wydane na up poganom.
Zaledwiem tyle osign zdoa, e nikt z tu mieszkajcych nie utraci ycia.
2. Przepowiedni t usysza Teopropus, my za patrzymy na jej spenienie, gdy klasztor Benedykta wanie
zburzyli Longobardzi. Niedawno bowiem noc, gdy bracia pooyli si spa, weszli tam Longobardzi i wszystko
zupili, nie udao si im jednak nikogo pojma. Wszechmocny Bg speni obietnic, jak da swemu wiernemu
sudze Benedyktowi, i zachowa ycie ludzi, cho wszelkie dobra wyda poganom. Benedykt, moim zdaniem,
odegra tutaj podobn rol jak Aposto Pawe, ktry musia zgodzi si na zatopienie statku ze wszystkim, co na
nim byo, na pociech za otrzyma od Pana ycie swych towarzyszy podry.

18. O schowanej beczce wina


1. Pewnego razu nasz Ekshilaratus (znae go pniej jako zakonnika) zosta wysany przez swego pana
z dwiema drewnianymi beczukami wina, ktre mia zanie mowi Boemu do klasztoru. Jedn z nich
przynis, drug za schowa przy drodze. Czyn ten wszake, cho z dala od jego oczu popeniony, nie uszed
uwagi Benedykta. Z podzikowaniem przyj jedn beczuk, a gdy suga odchodzi, zawoa za nim: Uwaaj,
synu! Nie pij od razu z tej beczuki, ktr schowae, ale przechyl najpierw j ostronie, a zobaczysz, co jest
w rodku. Wielce zawstydzony poegna si Ekshilaratus z mem Boym. W drodze powrotnej postanowi
sprawdzi otrzyman rad. Przechyli beczuk, a wnet wypezn z niej w. To, co znalaz w winie, pozwolio
mu zrozumie zo, jakie uczyni. I przeja go boja.

19. O podarowanych chusteczkach


1. W pobliu klasztoru bya wie, ktrej do liczni mieszkacy pod wpywem napomnie Benedykta porzucili kult bokw i przyjli wiar w Boga. yy tam rwnie mniszki, a suga Boy, Benedykt, pilnowa, by bracia
odwiedzali je czsto i pouczali ich dusze. Pewnego dnia posa im jak zwykle jednego z mnichw. Ten za, po
kazaniu, na prob mniszek przyj od nich kilka chusteczek i schowa je w zanadrzu dla siebie.
2. Gdy tylko wrci, m Boy zacz mu czyni gwatowne i gorzkie wymwki: Jak to niegodziwo
skrywasz w zanadrzu? Mnich by zaskoczony. Zapomnia ju, co zrobi, i nie pojmowa, za co dostaje nagan. A
Benedykt rzek do niego Czy nie byem tam obecny, gdy przyje od Boych suebnic chusteczki i schowae
je dla siebie w zanadrzu? Wwczas mnich run mu do stp, zadoczynic za gupstwo, jakie zrobi,
i chusteczki owe rzuci.

20. Jak Benedykt pozna pyszne myli mnicha


1. Pewnego dnia czcigodny Ojciec spoywa posiek ju pod wieczr, a jeden z jego mnichw, syn jakiego
dostojnika, trzyma mu lamp przy stole. Kiedy za m Boy jad, modego czowieka penicego ow sub,
ogarn duch pychy. Zacz on w sercu milczco rozwaa, a potem mwi sobie w myli: Kt to taki ten
czowiek, przy ktrego stole stoj, lamp mu trzymam, jakbym by jego sug? A kime ja jestem, ebym mu

suy? A nagle m Boy odwrci si od niego i zgromi go surowo mwic: Przeegnaj swoje serce, bracie.
Co ty tam mwisz? Przeegnaj swoje serce! Zaraz te zawoa mnichw, poleci im zabra mu z rki lamp,
jemu za kaza zej ze suby i posiedzie troch w milczeniu.
2. Zapytywany nastpnie przez braci, co takiego mia w sercu, wszystko im opowiedzia: jak wzburzy go
duch pychy i co sobie mwi w mylach po cichu przeciw Boemu mowi. Wtedy stao si dla kadego jasne, e
przed czcigodnym Benedyktem nic nie moe si ukry, bo do jego uszu dochodz nawet nie wypowiedziane na
gos myli.

21. O dwustu korcach mki znalezionych w czasie godu


1. Kiedy indziej znowu w caej krainie Kampanii panowa srogi gd i wszyscy cierpieli z powodu braku ywnoci. W klasztorze Benedykta nie byo ju pszenicy, zjedzono te prawie wszystkie chleby, tak e gdy przysza
godzina posiku, bracia zaledwie pi zdoali znale. Kiedy czcigodny Ojciec zobaczy, jak s przygnbieni,
najpierw agodnym napomnieniem stara si wyleczy ich z tej maodusznoci, potem za pocieszy obietnic:
Dlaczego brak chleba was tak przygnbia? Dzi jest go wprawdzie mao, ale jutro bdziecie mie pod
dostatkiem.
2. I rzeczywicie, nazajutrz znaleziono przed bram klasztoru worki z dwustu korcami mki. Przysa je Bg
wszechmocny, a przez kogo to uczyni, do dzisiaj nie wiadomo. Gdy to bracia zobaczyli, zoyli dziki Bogu
i zrozumieli, e nawet w niedostatku nie potrzebuj obawia si o przyszo.
3. Piotr: Powiedz, prosz, czy naley sdzi, i duch proroczy zawsze wspomaga tego sug Boego, czy te
tylko od czasu do czasu napenia jego serce?
Grzegorz: Duch proroczy, Piotrze, nie zawsze owieca serca prorokw, bo o Duchu witym napisano:
Wieje tam, gdzie chce. Trzeba zatem pamita, e i tam, gdzie chce, i wtedy, kiedy chce, wieje. Dlatego te gdy
krl zapyta Natana, czy moe zbudowa wityni, ten mu najpierw pozwoli, a potem zabroni. Elizeusz za,
kiedy ujrza paczc kobiet, a nie zna powodu jej paczu, powiedzia do sugi, ktry chcia j odsun: Zostaw
j, poniewa dusza jej w smutku jest pogrona, a Pan ukry przede mn i nie objawi mi.
4. Tak zarzdza Bg wszechmogcy w swojej troskliwoci ojcowskiej: Raz dajc a innym razem znowu zabierajc ducha proroczego, podnosi serca prorokw, a jednoczenie utrzymuje je w pokorze. Obdarzeni
duchem proroczym wiedz, i Bg sprawia, e s tym, kim s, pozbawieni za go, pojmuj, kim s sami z siebie.
5. Piotr: Cakowicie mnie przekonae, e jest tak, jak mwisz. Prosz ci jednak, opowiadaj dalej, cokolwiek
ci jeszcze przychodzi na myl o czcigodnym Ojcu Benedykcie.

22. Jak budowano klasztor w Terracina


1. Kiedy indziej znowu pewien pobony czowiek poprosi Benedykta, eby przysa swoich uczniw i zbudowa klasztor na terenie jego majtku koo miasta Terracina. Benedykt zgodzi si, wyznaczy braci, mianowa
nad nimi przeoonego i tego, ktry by zajmowa po nim drugie miejsce. Odchodzcym za obieca: Idcie,
a tego i tego dnia ja sam przyjd i poka wam, gdzie macie zbudowa oratorium, gdzie refektarz dla braci,
gdzie dom dla goci i wszystko inne. Otrzymawszy bogosawiestwo poszli od razu, a z wielkim przejciem wyczekujc dnia wyznaczonego przygotowywali wszystko, co wydawao si im potrzebne dla czcigodnego Ojca
i towarzyszcych mu mnichw.
2. W nocy za poprzedzajcej w oczekiwany dzie m Boy pojawi si we nie opatowi, ktrego postawi
na czele wsplnoty, jak rwnie jego przeorowi. We nie tym pokaza im dokadnie gdzie i co maj budowa.
Obudziwszy si opowiedzieli sobie wzajemnie co im si nio. Nie byli jednak w peni przekonani
o wiarygodnoci tego widzenia, czekali wic na ma Boego, bo przecie obieca im, e przyjdzie.

3. Ale Benedykt nie przyby w dniu oznaczonym, oni wic zawiedzeni, sami poszli wreszcie do niego.
Oczekiwalimy, Ojcze, rzekli, e przyjdziesz tak, jak obiecae i e pokaesz nam, gdzie mamy budowa. A ty
nie przyszede. On za na to: Jak to, bracia? Dlaczego tak mwicie? Czy nie przyszedem tak, jak obiecaem?. Kiedy to przyszede? zapytali. Czy nie widzielicie mnie obaj we nie, odrzek, i czy nie wskazaem
wam miejsc waciwych? Idcie i zbudujcie wszystkie pomieszczenia klasztorne wedug tego, cocie w widzeniu
usyszeli. Otrzymawszy tak odpowied peni podziwu powrcili do majtku koo Terracina i zbudowali
wszystko zgodnie ze wskazwkami, jakie dostali we nie.
4. Piotr: Chciabym zrozumie, jak to si sta mogo, e poszed on tak daleko i wyda rozporzdzenia ludziom we nie pogronym, a oni w widzeniu sennym usyszeli je i pojli.
Grzegorz: Dlaczego pytasz, jak to si sta mogo? Czyby wtpi, Piotrze? Wiadomo przecie, i duch jest
ze swej natury mniej zwizany z miejscem ni ciao. Czytamy take i w Pimie witym, e pewien prorok
porwany z Judei zosta w mgnieniu oka przeniesiony razem z przyrzdzonym przez siebie posikiem do Chaldei,
gdzie posikiem tym pokrzepi drugiego proroka, a sam natychmiast znalaz si z powrotem w Judei . Jeli wic
Habakuk zdoa w jednej chwili zaj ciaem tak daleko i jeszcze posiek zanie, c w tym dziwnego, e Ojciec
Benedykt otrzyma ask udania si duchem do picych braci, ktrych duchom udzieli koniecznych wskazwek? Podobnie jak tamten przeby drog w ciele, by dostarczy cielesnego pokarmu, tak ten przenis si
duchem, by wytyczy podstawy ycia duchowego.
5. Piotr: Sowem twym, jak palcem, cierasz z mego serca py wtpliwoci. Chciabym jednak wiedzie, jakim by w m w zwykej rozmowie.

23. O wykltych mniszkach


1. Grzegorz: Nawet w najprostszych jego sowach, Piotrze, nie mogo zabrakn mocy Boej. Skoro serce
Benedykta byo w niebie, z ust jego nie mogy wychodzi sowa prne. Jeli nawet wygasza jeszcze nie sd,
lecz tylko ostrzeenie, tyle siy miao to, co mwi, jakby wypowiada ju wyrok ostateczny i bezwarunkowy.
2. Do daleko od jego klasztoru mieszkay we wasnej posiadoci dwie mniszki pochodzce ze szlachetnego rodu, ktrym suy pewien pobony czowiek zaatwiajc ich sprawy zewntrzne. Czsto jednak
szlachetne pochodzenie staje si przyczyn nieszlachetnego postpowania, bo ci, ktrzy nie mog zapomnie,
e byli czym wicej od innych, nie chc i pniej mniej liczy si w wiecie. Wspomniane mniszki nie potrafiy
jeszcze, jak to nakazywa ich habit, powciga swoich jzykw w sposb doskonay i owego pobonego
czowieka, ktry suy im pomoc w sprawach zewntrznych, nierozwanymi sowami czsto doprowadzay do
gniewu.
3. On dugo to znosi, a wreszcie poszed do Boego ma i opowiedzia, jak bardzo mu dokuczaj swoim
urganiem. M Boy za syszc to natychmiast poleci powiedzie owym mniszkom: Opanujcie wasz jzyk, bo
jeli si nie poprawicie, wyczam was ze wsplnoty kocielnej. Nie wydawa jeszcze wyroku, a jedynie grozi
ekskomunik.
4. Mniszki jednak nie zmieniy w niczym swego sposobu postpowania. I oto po kilku dniach umary, po
czym zostay pochowane w kociele. A kiedy w kociele tym odprawiano Msz i diakon zgodnie ze zwyczajem
zawoa: Jeli jest kto, kto nie naley do wsplnoty, niechaj wyjdzie, piastunka ich, ktra zwyka przynosi za
nie ofiar Panu, zobaczya, jak obie wyszy z grobw i opuciy koci. Widziaa to wiele razy: na gos diakona,
zmare wychodziy nie mogc pozosta w kociele. Przypomniaa sobie wtedy napomnienie, jakiego udzieli im
m Boy, gdy jeszcze yy. Powiedzia przecie, i wyczy je ze wsplnoty kocielnej, jeli nie zmieni swego
sposobu postpowania i mwienia.
5. Z wielkim smutkiem doniesiono o tym sudze Boemu, ktry natychmiast wasn rk da ofiar i powiedzia: Idcie i ofiar t zcie Panu za owe mniszki, a nie bd ju duej wyczone. Po zoeniu tej ofiary
nigdy nie widziano wicej, eby wychodziy z kocioa, gdy diakon zgodnie ze zwyczajem woa, by opuszczali go

wszyscy nie nalecy do wsplnoty. Stao si wic cakowicie jasne, e suga Boy wprowadzi je z powrotem do
wsplnoty z Panem, gdy nie wychodziy ju razem z tymi, ktrzy byli z tej wsplnoty wyczeni.
6. Piotr: Cho m ten by nadzwyczaj i wity, i czcigodny, jest jednak rzecz zadziwiajc, e yjc jeszcze
w tym zniszczalnym ciele mia wadz uwalnia dusze, ktre stany ju przed sdem niewidzialnym.
Grzegorz: A czy nie by w tym ciele rwnie Aposto, kiedy usysza: Cokolwiek zwiesz na ziemi, bdzie
zwizane i w niebie, a cokolwiek rozwiesz na ziemi, bdzie rozwizane i w niebie ? Jego to rol w owym
zwizywaniu i rozwizywaniu peni ci, ktrym wiara i cnoty zapewniaj wadz nad duszami. Po to jednak, by
czowiek z ziemi posiad tak wielk potg, Stwrca nieba i ziemi zstpi na ziemi z nieba. Jeli ciao moe dzi
sdzi nawet duchy, to godnoci tej raczy mu uyczy Bg, ktry sta si dla ludzi ciaem. Nasza sabo dlatego
tylko wzniosa si tak wysoko ponad siebie sam, e moc Boa zniya si a do saboci.
7. Piotr: Rozumowanie to w peni wyjania cud dokonany.

24. O modym mnichu, ktrego ziemia wyrzucia z grobu


1. Grzegorz: Pewnego dnia modziutki mnich, przywizany nadmiernie do swoich rodzicw, tak bardzo spieszy do ich domu, i wyszed z klasztoru nie poprosiwszy o bogosawiestwo. A ledwo do nich przyby, w tym
samym dniu jeszcze umar. Rodzice go pochowali, nazajutrz jednak znaleli jego ciao lece na zewntrz na
ziemi. Zoyli go wic po raz drugi do grobu, lecz nastpnego dnia lea znowu jak poprzednio na zewntrz i nie
pogrzebany.
2. Wwczas pobiegli czym prdzej rzuci si do stp Ojca Benedykta i prosili go z wielkim paczem, eby
raczy przywrci zmaremu swoj ask. A m Boy da im wasn rk Ciao Pana w hostii mwic: Idcie
i pocie to Ciao Paskie na piersi zmarego, po czym w ten sposb go pochowajcie. Tak te uczynili, a ziemia
tym razem przyja go i ju wicej nie wyrzucaa. Zastanw si, Piotrze, jak miy musia by Panu Jezusowi w
m, skoro ciaa tego, kto utraci ask Benedykta, nawet ziemia nie chciaa przyj.
Piotr: Zastanawiam si wanie i jestem peen gbokiego podziwu.

25. Jak pewien mnich odchodzc z klasztoru spotka po drodze smoka


1. Grzegorz: Jeden z jego mnichw uleg pokusie niestaoci i nie chcia pozosta w klasztorze. A chocia go
m Boy cigle ostrzega i czsto napomina, on jednak za adn cen nie zgadza si y duej we wsplnocie,
tylko wci usilnie prosi, by go puszczono. Pewnego wreszcie dnia czcigodny Ojciec znuony jego
natarczywoci i rozgniewany, rozkaza mu odej.
2. Zaledwie w mnich z klasztoru wyszed, ujrza na drodze smoka, ktry grozi mu szeroko otwart paszcz.
Widzc, e zamierza go pore, cay drcy, zacz woa wielkim gosem: Chodcie szybko, bo smok mnie pore! Przybiegli bracia, nie zobaczyli jednak adnego smoka, ale przeraonego i roztrzsionego mnicha
przyprowadzili z powrotem do klasztoru. Od razu te zoy przyrzeczenie, e nigdy klasztoru nie opuci i od tej
chwili pozosta swemu przyrzeczeniu wierny. Modlitwy witego ma pozwoliy mu bowiem ujrze przed sob
tego smoka, za ktrym, nie widzc go, szed poprzednio.

26. O cudownym uleczeniu sugi


1. Sdz rwnie, e nie naley przemilcze i tego, co opowiedzia mi dostojny Antoniusz. Suga jego ojca
zosta mianowicie dotknity chorob zwan elefantiazis: wosy mu wypaday, skra brzka i nie dawao si ju
ukry wyciekajcej ropy. Posany przez swego pana do ma Boego, natychmiast odzyska w peni zdrowie.

27. O cudownym spaceniu dugu


1. Nie pomin te tego, o czym czsto opowiada ucze Benedykta, Peregrinus. Kiedy pewien czowiek
pobony znalaz si w sytuacji bez wyjcia, gdy nie mg spaci zacignitego dugu. Doszed wwczas do
wniosku, e pozostaa mu tylko jedna droga ratunku: pj do ma Boego i przedstawi mu ca trudno.
Uda si zatem do klasztoru, odnalaz sug wszechmogcego Boga i wyzna mu, e jego wierzyciel domaga si
bezwzgldnie zwrotu dwunastu solidw (zotych monet). Czcigodny Ojciec odrzek, e nie ma niestety, owych
dwunastu solidw, lecz zarazem stara si dobrotliwie pocieszy go w strapieniu: Id i po dwch dniach przyjd
znowu, bo dzisiaj brak mi tego, czego ci potrzeba.
2. A przez te dwa dni, jak zwykle, modli si wytrwale. Trzeciego dnia wrci udrczony dunik i oto nagle
na skrzyni klasztornej, ktra bya pena zboa, znalazo si trzynacie solidw. M Boy kaza je przynie
i wrczy szukajcemu pomocy nieszcznikowi. Powiedzia przy tym, by zwrci dwanacie, a jeden zatrzyma
na wasne wydatki.
3. Powrmy jednak teraz do tego, o czym dowiedziaem si od jego uczniw wymienionych na samym
pocztku tej ksigi. Pewien czowiek na przykad by trawiony straszn zazdroci. Tak bardzo nienawidzi
swego rywala, e ukradkiem domiesza mu trucizny do napoju. Ten wprawdzie nie umar, lecz trucizna zmienia
kolor jego skry, tak e na caym ciele wystpiy plamy, ktre przypominay trd swoim wygldem. Chory
przywiedziony do ma Boego, szybko odzyska w peni zdrowie, bo gdy tylko Benedykt go dotkn, zaraz
wszystkie plamy znikny.

28. O flaszce szklanej, ktra nie rozbia si na skaach


1. W czasie gdy wielki gd panowa w Kampanii, m Boy rozda wszystkie zapasy swego klasztoru rnym
potrzebujcym, tak e w piwnicy nic ju nie zostao oprcz odrobiny oliwy w jednej flaszce. Wwczas to przyby
pewien subdiakon, imieniem Agapit, ktry usilnie prosi choby o kilka kropel oliwy. Suga paski by
zdecydowany wszystko rozda na ziemi, aby w niebie wszystko zachowa. Poleci wic da proszcemu ca
reszt oliwy. Mnich za, ktry mia piecz nad piwnic, polecenie wprawdzie usysza, nie spieszy si jednak
z jego wypenieniem.
2. A kiedy nieco pniej Benedykt zapyta, czy da to, co da rozkaza, mnich w odpowiedzia, e tego nie
uczyni, bo gdyby da, nic by ju w ogle nie pozostao dla braci. Wwczas rozgniewany Ojciec poleci innym
wyrzuci przez okno ow szklan flaszk, w ktrej wida byo jeszcze resztk oliwy, by nieposuszestwo nie
stao si przyczyn zatrzymania jakiejkolwiek rzeczy w klasztorze. Flaszk wyrzucono. Pod oknem tym za
otwieraa si ogromna przepa najeona wielkimi skaami. Flaszka upada na skay, lecz pozostaa nienaruszona, jakby w ogle jej nie rzucono. Nie rozbia si, ani oliwa si nie wylaa. Wwczas m Boy kaza j
podnie i odda w caoci temu, kto o oliw prosi. A zwoawszy braci skarci wobec wszystkich nieposusznego
mnicha za pych i za brak wiary.

29. Jak pusta beczka napenia si oliw


1. Skarciwszy go w ten sposb razem z brami pogry si w modlitwie. W owym za miejscu, gdzie si
wsplnie modlili, staa pusta beczka po oliwie, z pokryw. Podczas gdy m wity modli si wytrwale, pokryw
t zacza unosi oliwa, ktrej w beczce cigle przybywao. Wreszcie zrzucia j cakiem, a przelewajc si przez
brzegi spywaa na posadzk w miejscu, gdzie si modlili. Skoro tylko m Boy, Benedykt, to spostrzeg, skoczy zaraz modlitw a oliwa przestaa spywa na posadzk.
2. Wtedy owemu bratu, ktremu zabrako ufnoci i posuszestwa, udzieli raz jeszcze duszego
napomnienia, by go nauczy wiary i pokory. On za, dla wasnego dobra skarcony, zarumieni si ze wstydu,
gdy czcigodny Ojciec wsparty potg wszechmocnego Boga, dowid cudem tego, czego naucza w swoich

napomnieniach. Nikt nie mg ju duej wtpi w spenienie jego obietnic, skoro w jednej chwili w zamian za
niemal pust szklan flaszk da beczk pen oliwy.

30. Jak Benedykt spotka szatana w postaci weterynarza


1. Pewnego dnia gdy Benedykt szed do kaplicy w. Jana, znajdujcej si na samym szczycie gry, spotka po
drodze odwiecznego wroga, ktry przybrawszy posta weterynarza, nis rg i trjng. Dokd idziesz? zapyta
go m Boy. Id do braci, odpowiedzia diabe, aby da im lekarstwo. Czcigodny Ojciec uda si wtedy na
modlitw, a skoczywszy j piesznie powrci. Tymczasem zy duch natrafi na starszego mnicha, ktry czerpa
wanie wod. Natychmiast go opta, rzuci na ziemi i strasznie drczy. Kiedy m Boy wracajc z modlitwy
zobaczy go tak srodze mczonego, wymierzy mu po prostu policzek. A policzek ten wypdzi od razu zego
ducha, ktry te ju nigdy wicej nie omieli si napastowa owego mnicha.
2. Piotr: Chciabym wiedzie, czy te tak wielkie cuda uprasza zawsze w modlitwie, czy moe niekiedy wystarcza tylko jaki znak jego woli?
Grzegorz: Ludzie, ktrzy s Bogu cakowicie oddani, zwykli czyni cuda zalenie od okolicznoci, i w ten
i w tamten sposb, czasem przez modlitw, czasem za dan im moc. Skoro Jan mwi: Wszystkim tym, ktrzy
Go przyjli, da moc, aby stali si dziemi Boymi , c dziwnego, e ta sama moc, co czyni z nich dzieci Boe,
daje rwnie wadz czynienia cudw?
3. Tak wic dokonuj cudw i w jeden i w drugi sposb, jak wiadcz o tym dzieje Piotra, ktry zmar
Tabit wskrzesi modlitw, jednym za sowem potpienia spowodowa, e Ananiasz i Safira zapacili mierci za
swoje kamstwo. Nie czytamy bowiem w Pimie witym, e Piotr modli si o ich mier, a tylko, e zgromi ich
za popenion win. wici dziaaj zatem czasem wasn moc, czasem za przez modlitw, skoro tych Aposto
przyprawi o mier nagan, tamtej za modlc si przywrci ycie.
4. Opowiem teraz take o dwch cudach, jakie uczyni wierny suga Boy Benedykt, a z opowiadania tego
wyniknie jasno, e jeden z nich zdziaa otrzyman od Boga moc, drugiego za dokona przez modlitw.

31. Jak m Boy swoim spojrzeniem uwolni z wizw wieniaka


1. W czasach krla Totili pewien Got, imieniem Zalla, wyznawca ariaskiej herezji, pon tak straszn nienawici do wszystkich wiernych Kocioa katolickiego, e jeli tylko jaki duchowny lub mnich wpad mu
w rce, ju z nich nie wychodzi ywy. Jednego dnia, podniecony chciwoci i spragniony upu, drczy
okrutnymi mczarniami jakiego wieniaka rozszarpujc mu ciao w rnych torturach, a w, pokonany blem
owiadczy, e cay swj majtek pozostawi sudze Boemu Benedyktowi. Mia bowiem nadziej, e jeli kat
uwierzy i tortur na czas pewien zaniecha, on zyska na tym kilka godzin ycia.
2. I rzeczywicie Zalla przesta drczy torturami wieniaka, natomiast zwiza mu rce mocnymi rzemieniami i zacz pdzi go przed swoim koniem dajc, by go zaprowadzi do tego Benedykta, ktry skarb jego
przyj. Wieniak ze zwizanymi rkami szed zatem przodem wskazujc drog do klasztoru witego ma.
Benedykt siedzia wanie samotny przy bramie i czyta. Wieniak powiedzia wtedy do Zalli, kt-ry jecha za nim
cigle mu groc: Oto ten! O nim ci mwiem. To jest Ojciec Benedykt. Zalla, peen wciekoci, patrza na
Benedykta ze zoliwoci szaleca, a sdzc, e podobnie jak wszystkich innych, jego take potrafi zastraszy,
zakrzykn na cay gos: Wstawaj! Wstawaj! I oddaj temu wieniakowi skarb, ktry od niego wzie!
3. Na jego krzyk m Boy od razu podnis oczy znad ksiki, spojrza na Gota, potem za zwrci wzrok na
zwizanego wieniaka. A skoro tylko jego oczy spoczy na rkach wieniaka, krpujce je rzemienie zaczy
w cudowny sposb rozwizywa si tak szybko, e aden czowiek nawet w najwikszym popiechu nie zdyby tego zrobi. Ten, ktry przyszed w wizach, sta oto nagle cakowicie wolny. Wobec przejawu takiej mocy
drcy z przeraenia Zalla run na ziemi. Pochyli swj dumny i okrutny kark do stp ma Boego polecajc
si jego modlitwom. Benedykt i wwczas nie wsta ani czytania nie porzuci, lecz wezwa tylko braci, ktrym

poleci wprowadzi Gota do klasztoru i tam da mu powicony posiek. Kiedy go z powrotem do niego
przywiedziono, napomnia jeszcze, by zaniecha swoich bezrozumnych okruciestw. Zalla odszed ujarzmiony
i nie omieli si ju da czegokolwiek od tego wieniaka, ktrego m Boy uwolni z wizw nie dotykajc
ich nawet, samym tylko spojrzeniem.
4. Widzisz, Piotrze, e wanie tak, jak mwiem, ci, co suc Bogu wchodz z Nim w blisk zayo, mog
niekiedy czyni cuda take po prostu dan sobie moc. w wity m, ktry siedzc ujarzmi strasznego w swej
dzikoci Gota, a spojrzeniem rozwiza rzemienie i wzy krpujce rce niewinnego wieniaka, otrzyma
niewtpliwie od Boga i mia w sobie moc czynienia tego, co uczyni. wiadczy o tym sama szybko, z jak w
cud zosta dokonany. Z kolei opowiem teraz o innym wielkim cudzie, ktry wyprosi swoj modlitw.

32. O wskrzeszeniu zmarego dziecka


1. Jednego dnia wyszed z brami pracowa na polu. A pewien wieniak niosc w ramionach ciao swego
zmarego syna, z sercem przepenionym rozpacz, przyby wanie do klasztoru i szuka Ojca Benedykta. Kiedy
powiedziano mu, e jest on w polu razem z brami, rzuci zaraz przed bram klasztoru ciao zmarego i,
nieprzytomny z blu, pobieg jak najszybciej, byleby tylko znale czcigodnego Ojca.
2. A teje godziny m Boy wraca ju razem z brami z pracy na polu. Skoro tylko spostrzeg go nieszczliwy wieniak, zaraz zacz krzycze: Oddaj mi mojego syna! Oddaj mi mojego syna! Na to m Boy zatrzyma
si i zapyta: Czy ja ci zabraem twojego syna? On za odrzek: Syn mj umar. Chod i przywr mu ycie!
Gdy to suga Boy usysza, zatroska si bardzo. Odejdcie, bracia, odejdcie! To nie do nas naley, lecz do
witych Apostow. Dlaczego chcecie naoy na nasze barki ciar, ktrego nie zdoamy unie? Wieniak
jednak, opanowany nazbyt wielkim blem, nadal uparcie baga, zaklinajc si, e nie odejdzie, jeli Benedykt
nie wskrzesi mu syna. A suga Boy zapyta wreszcie: Gdzie on jest? Oto jego ciao, odpar ojciec, ley
przed bram klasztoru.
3. A gdy m Boy przyszed tam razem z brami, uklk i pochyli si nad drobnym ciaem dziecka, po czym
podnoszc si wycign donie do nieba mwic: Panie, nie patrz na grzechy moje, lecz na wiar tego
czowieka, ktry prosi o wskrzeszenie syna swego! Ty zabrae dusz tego dziecka, spraw wic, eby powrcia!
Zaledwie skoczy modlitw, a dusza wrcia i dreszcz wstrzsn drobnym ciaem chopca. Wszyscy obecni widzieli, jak zadrao cae, jakby znienacka w sposb cudowny uderzone. Benedykt wzi chopca za rk i odda
go ojcu ywego i zdrowego.
4. Jest rzecz oczywist, Piotrze, e nie mia on sam mocy dokonania tego cudu, skoro nisko schylony prosi,
by mg go uczyni.
Piotr: Wida najwyraniej, e wszystko jest tak, jak mwisz, bo sowa swoje potwierdzasz faktami. Powiedz
mi jednak jeszcze, prosz, czy wici mog wszystko uczyni, co zechc i czy wszystko otrzymuj, o co prosz.

33. O cudzie Scholastyki, siostry Benedykta


1. Grzegorz: Kt w yciu tym, Piotrze, przewyszy Apostoa Pawa? Wanie on jednak trzykrotnie prosi
Pana, by uwolni ciao jego od ocienia, lecz nie mg uzyska tego, czego pragn. Trzeba wic, ebym ci opowiedzia o takim wydarzeniu w yciu Ojca Benedykta, gdy i on tego, czego chcia, nie zdoa uczyni.
2. Jego siostra, Scholastyka, wszechmogcemu Panu powicona ju od najwczeniejszego dziecistwa,
zwyka raz na rok brata odwiedza. M Boy schodzi do niej i przyjmowa j niezbyt daleko od bramy klasztoru, ju na klasztornej ziemi. Pewnego razu przybya, jak zawsze, a czcigodny jej brat zszed do niej razem ze
swoimi uczniami. Cay dzie spdzili chwalc Boga i rozmawiajc o Jego sprawach, a kiedy zmierzch zapad,
spoyli razem posiek. Siedzieli jeszcze przy stole i robio si coraz pniej, oni za cigle nie mogli skoczy
rozmowy o sprawach Boych. Wwczas mniszka ta, siostra Benedykta, powiedziaa do niego: Prosz ci, nie

porzucaj mnie tej nocy! Rozmawiajmy a do rana o radociach ycia wiecznego. C ty takiego mwisz,
siostro? odpar Benedykt. Nie mog spdzi nocy poza klasztorem.
3. A niebo byo tak pogodne, e nigdzie nie byo wida najmniejszej nawet chmurki. Kiedy jednak
Scholastyka usyszaa odmow brata, spltszy palce zoya rce na stole i skonia na nie gow modlc si do
Pana wszechmogcego. Skoro gow uniosa, zerwaa si tak wielka burza z piorunami i byskawicami, luna
taka ulewa, e ani czcigodny Benedykt, ani towarzyszcy mu bracia nie mogli jednym krokiem wyj na dwr.
Mniszka bowiem skaniajc gow na rce wylaa potoki ez, ktre przemieniy pogod w deszcz ulewny. Ulewa
przysza natychmiast po modlitwie i tak jedno z drugim si czyo, e podnosia gow ju wrd huku
piorunw, zupenie jakby to jej ruch wanie w deszcz wywoa.
4. Wwczas m Boy widzc, e wrd tych byskawic i gromw, w powodzi deszczu, nie zdoa powrci
do klasztoru, zmartwiony, zacz si skary: Niech ci wybaczy Bg wszechmogcy, siostro. Co ty zrobia?
Ona za odrzeka: Prosiam ci, a nie chciae mnie wysucha. Poprosiam Pana mego i wysucha mnie. Teraz
wic wyjd, jeli zdoasz, zostaw mnie i wracaj do klasztoru. On jednak nie mg wyj na dwr i cho zosta si
nie godzi, pozosta przecie wbrew samemu sobie. Tak doszo do tego, e ca noc czuwali wsplnie
i rozmawiali o sprawach Boych znajdujc pokrzepienie we wzajemnej wymianie witych myli.
5. O tym to wydarzeniu mylaem mwic, e i Benedykt nie zawsze wszystko, co chcia, mg uczyni.
Biorc bowiem pod uwag jego nastawienie, musimy niewtpliwie stwierdzi, i pragn, aby utrzymaa si jak
najduej owa pikna pogoda, jaka towarzyszya mu w drodze z klasztoru. Woli jego przeciwstawi si jednak
cud zdziaany przez serce kobiety, ktrej Bg uyczy swojej wszechmocy. Nic dziwnego, e dugo tsknic do
brata bya ona owej godziny silniejsza od niego, bo wedug sw Jana Bg jest mioci . I jest w tym gboka
sprawiedliwo, e wicej osigna ta, ktra wicej kochaa.
Piotr: Wyznaj, e bardzo mi si podoba to, co mwisz.

34. Jak Benedykt ujrza dusz swojej siostry opuszczajc ciao


1. Grzegorz: Nazajutrz wita kobieta powrcia do siebie, m za Boy poszed do klasztoru. A oto trzy
dni pniej, gdy znajdowa si w swej celi, podnis oczy ku niebu i zobaczy, jak dusza jego siostry opuciwszy
ciao w postaci gobicy ulatuje w gbiny niebieskie. Radujc si wraz z ni tak wielk jej chwa zoy dziki
Bogu piewajc hymny i psalmy pochwalne, po czym oznajmi braciom o jej mierci.
2. Posa ich te zaraz po ciao Scholastyki, by przynieli je do klasztoru i pochowali w grobowcu, ktry dla
siebie samego przygotowa. Podobnie wic jak duchem byli zawsze jednym w Bogu, tak i grb cia ich nie rozczy.

35. Jak Benedykt zobaczy cay wiat w jednym promieniu wiata


1. Kiedy indziej znowu diakon Serwandus, opat klasztoru zbudowanego ongi w Kampanii przez patrycjusza
Liberiusza, przyby zgodnie z utartym ju zwyczajem odwiedzi Boego ma. Czsto zreszt zachodzi do
klasztoru Benedykta, a poniewa sam take peen by aski i mdroci Boej, obaj wymieniali ze sob sowa
ycia, i nie mogc jeszcze cieszy si w sposb doskonay pokarmem niebieskiej ojczyzny, przynajmniej smak
jego odnajdywali we wsplnej tsknocie.
2. Gdy nadchodzia ju godzina spoczynku, czcigodny Benedykt zamyka si na grnym pitrze swojej wiey,
a diakon Serwandus na pitrze dolnym. Oba pitra poczone byy schodami, przed wie za znajdowao si
obszerniejsze pomieszczenie, w ktrym spali uczniowie obu Ojcw. Gdy bracia jeszcze spali, m Boy Benedykt
ju czuwa wyprzedzajc por nocnej modlitwy. Stojc przy oknie modli si do Boga wszechmogcego, gdy nagle, pn noc, ujrza wiato, ktre rozlewajc si z gry przeposzyo nocne mroki i takim blaskiem janiao, e
dzie by zblad przy nim, cho ono lnio wrd ciemnoci.

3. A gdy na nie patrzy, wydarzyo si co bardzo dziwnego: jak sam pniej opowiada, cay wiat ukaza si
jego oczom jakby skupiony w jednym promieniu soca. Utkwiwszy oczy w tym janiejcym wietle, zobaczy
czcigodny Ojciec dusz Germana, biskupa kapuaskiego, ktr anioowie nieli do nieba w ognistej kuli.
4. A poniewa chcia mie jakiego wiadka tego cudu, a trzykrotnie zawoa bardzo gono po imieniu
diakona Serwandusa. Gdy za ten, zaniepokojony tak niezwykym krzykiem witego ma, wszed na gr
i spojrza, zobaczy jeszcze troch tego wiata. Zdumia si bardzo patrzc na cud taki, a wwczas m Boy
opowiedzia mu po kolei wszystko, co zaszo. Nastpnie bez zwoki poleci powiedzie Teopropusowi, czowiekowi wielce pobonemu, ktry mieszka w miasteczku Kasinum, aby jeszcze tej samej nocy posa kogo do
Kapui, wypyta, co sycha u biskupa Germana i zawiadomi o tym klasztor. Polecenie zostao spenione,
a posaniec Teopropusa zasta wielebnego biskupa Germana ju na marach. Pytajc o szczegy dowiedzia si,
e umar on w tej wanie chwili, w ktrej m Boy widzia go wstpujcego do nieba.
5. Piotr: Historia to przedziwna i naprawd zdumiewajca! Ale tego, co powiedzia, e oczom Benedykta
ukaza si cay wiat jakby skupiony w jednym promieniu soca, nie mog sobie w ogle wyobrazi, gdy
niczego podobnego nigdy nie dowiadczyem. Jak to jest moliwe, eby jeden czowiek zobaczy wiat cay?
6. Grzegorz: Zapamitaj, Piotrze, co mwi: dla duszy, ktra widzi Stwrc, ciasne jest cae stworzenie.
Choby tylko niewiele dojrza czowiek ze wiata Stwrcy, wszystko, co stworzone staje si dla niego mae, gdy
wiato wewntrznej kontemplacji pogbia pojemno duszy, ktra tak rozrasta si w Bogu, e wysza jest od
wiata. Dusza czowieka widzcego Boga jest nawet sama ponad sob. A porwana ponad siebie w wietle
Boym, wewntrznie si rozszerza i patrzc na siebie sam z wysoka pojmuje, jak ograniczone jest to, czego na
ziemi poj nie moga. Ot w m wity nie widziaby ani kuli ognistej, ani aniow wznoszcych si do
nieba; gdyby nie oglda ich w wietle Boga. C wic dziwnego, e ujrza cay wiat przed sob, skoro w wietle
poncym w jego sercu wyniesiony by poza granice wiata?
7. Jeli mwimy, e wiat ukaza si jego oczom w jednym promieniu, nie znaczy to wcale, e si skurczyy
niebo i ziemia, lecz e rozszerzya si dusza patrzcego. Porwany w Boga, mg bez trudnoci widzie wszystko,
co jest poniej Boga. W chwili, kiedy cudowne wiato zabyso oczom jego ciaa, serce mu zalao wiato
wewntrzne, ktre porwao jego dusz w Boga pokazujc zarazem, jak ograniczone jest wszystko, co Bogiem
nie jest.
8. Piotr: Dobrze dla mnie si stao, e nie mogem zrozumie tego, co mwie, bo wykad twj by tym janiejszy, im wiksze miaem trudnoci w pojmowaniu. Teraz jednak, gdy wszystko ju mi dokadnie wytumaczye, wr, prosz, znowu do twego opowiadania.

36. Jak Benedykt napisa regu dla mnichw


1. Grzegorz: Chtnie dugo jeszcze opowiadabym, Piotrze, o tym czcigodnym Ojcu, lecz niektre rzeczy
umylnie pomijam, bo pragn ci jeszcze przedstawi dzieje rwnie i innych witych mw. Musisz wszake
wiedzie, i suga Boy, Benedykt, wrd tylu cudw, jakimi da pozna si w wiecie, zasyn rwnie swoj
mdroci. Napisa bowiem Regu dla mnichw wyrniajc si jasnoci sdw i przejrzystoci
sformuowa. Ktokolwiek zatem pragnie dokadniej pozna jego charakter i ycie, odnajdzie bez trudu w owej
Regule ca osobowo Mistrza, bo wity m nie mg inaczej postpowa ni sam naucza.

37. Jak Benedykt zapowiedzia swoj mier braciom


1. W roku, w ktrym mia ten wiat ju opuci, dzie witej swojej mierci przepowiedzia i tym uczniom,
co z nim razem byli i tym, co mieszkali daleko. Znajdujcym si przy nim nakaza milczenie, nieobecnych za pouczy, po jakim znaku poznaj, e dusza jego opucia ciao.
2. Na sze dni przed mierci poleci otworzy swj grobowiec. Wkrtce te dosta silnej gorczki, ktra
bardzo go mczya. Z dnia na dzie stan jego si pogarsza, dnia za szstego poprosi uczniw, by zanieli go do

oratorium, gdzie przyj Ciao i Krew Pana, umacniajc si na drog do wiecznoci. Pniej wsta wspierajc swe
osabione czonki na ramionach uczniw, podnis rce do nieba i wrd sw modlitwy wyda ostatnie tchnienie.
3. Tego dnia, dwaj jego uczniowie, jeden w swojej celi, drugi za przebywajcy daleko, mieli takie samo,
cakiem identyczne widzenie. Ujrzeli mianowicie drog usan kobiercami i janiejc niezliczonymi pochodniami, ktra, prosto ze wschodu, wioda od celi Benedykta a do nieba. Sta nad ni m promienny
nakazujcy cze swoj postaw i ten ich zapyta, co to jest za droga. A gdy uczniowie wyznali, e nie wiedz, on
sam im wyjani: Jest to droga, ktr umiowany przez Pana Benedykt wstpi do nieba.
Jak zatem obecni przy nim uczniowie patrzyli na mier witego ma, tak i nieobecni zrozumieli, e
umar, ujrzawszy znak zapowiedziany.
4. Pochowano go w kaplicy w. Jana Chrzciciela, ktr sam zbudowa na miejscu obalonego otarza
Apollona.

38. O witej grocie


1. Jeszcze i dzisiaj, jeli wiara proszcych jest dostatecznie silna, dziej si cuda w owej grocie w Sublacus,
gdzie na pocztku mieszka. Niedawno wanie miao miejsce takie oto wydarzenie: Pewna kobieta oszalaa i tak
cakowicie stracia rozum, e dzie i noc bdzia po grach i dolinach, po lasach i polach, zatrzymujc si tylko
wtedy, gdy j znuenie zmuszao do odpoczynku. Wreszcie jednego dnia po bardzo dugiej wdrwce trafia do
groty witego ma Benedykta, nie wiedzc, co czyni, wesza do niej i tam noc przespaa. Rano za wysza tak
zdrowa na umyle, jakby nigdy w ogle nie bya szalona. I przez cae swoje ycie to zdrowie zachowaa.
2. Piotr: Jak mona wytumaczy, e rwnie mczennicy mniej sprawiaj cudw tam, gdzie le ich ciaa ni
przez same relikwie, najwiksze za tam, gdzie nic z nich nie pozostao?
3. Grzegorz: Tam, gdzie spoczywaj ciaa mczennikw, mog oni, Piotrze, na pewno czyni wiele cudw.
Czyni je te, dla serc czystych dziaaj ich niezliczone mnstwo. Poniewa jednak wiara nazbyt saba zwtpiaby atwo, czy mog rwnie wysuchiwa prb zanoszonych w takich miejscach, gdzie nie s obecni przez
swoje ciaa, dlatego trzeba, by wanie tam dziay si cuda najwiksze, gdzie ich obecno nie jest dla
wszystkich oczywista. Ci jednak, co duchem trwaj w Bogu, wicej zasug zyskuj swoj wiar, jeli i tam, gdzie
nie ma ciaa mczennika nie wtpi, e moe on ich wysucha.
4. Dlatego te i Ten, ktry sam jest Prawd, powiedzia swoim uczniom, aby wzmocni ich wiar: Jeli nie
odejd, Paraklet nie przyjdzie do was. Wiemy przecie, e Duch Paraklet zawsze pochodzi od Ojca i Syna,
dlaczego wic Syn mwi, e musi odej, aby Duch przyszed, jeli Duch zawsze jest z Synem? Ot uczniowie
widzc Pana w ciele pragnliby Go stale oglda cielesnymi oczami, tote susznie im mwi: Jeli ja nie odejd,
nie przyjdzie Paraklet. To jest tak, jakby powiedzia wyranie: Jeli wam nie zabior mego ciaa, nie zdoam
ukaza, czym jest mio Ducha; jeli nie przestaniecie oglda mnie w ciele, nie nauczycie si nigdy kocha
mnie mioci duchow.
5. Piotr: Podoba mi si to, co mwisz.
Grzegorz: Przerwijmy teraz na chwil rozmow. Jeli chcemy opowiada jeszcze o cudach innych
witych, musimy najpierw milczeniem pokrzepi nasze siy.

You might also like