You are on page 1of 8

ARTYKUY

ZAGADNIENIA FILOZOFICZNE
W NAUCE
XI / 1989, s. 3440

Rene THOM

MIEJSCE FILOZOFII PRZYRODY


Filozofia przyrody z definicji powinna znajdowa si na styku nauki i filozofii, tworzc midzy nimi pomost. Sam termin jest jednake obarczony
z reputacj. Potrzeba dzisiaj wiele naiwnoci bd zarozumiaoci, by stan w jego obronie. Zbyt ywo tkwi w pamici niemiecka Naturphilosophie
z jej naduyciami: niefrasobliw metafizyk Schellinga czy te niektrymi
niedorzecznociami Hegla. Niemniej wystpoway w filozofii przyrody tego
okresu inne, bardziej zblione do empirii, tendencje: botanika i optyka Goethego, czy te pewien typ anatomii, tworzonej przez Geoffroy St. Hilairego,
E. R. A. Serresa i Owena w latach 18101830. Cay ten wielki ruch mylowy
doprowadzi poprzez Brentan do psychologii postaci i do fenomenologii
Husserla. Cigle brak wystarczajco rzetelnego historyka, ktry dokonaby
przenikliwej i sprawiedliwej oceny tej filozofii przyrody, cakowicie zdeprecjonowanej przez darwinizm oraz przez triumfujcy u schyku XIX stulecia
i przez cay wiek XX eksperymentalizm.
Ju w samym punkcie wyjcia wyania si przeszkoda, stawiajca pod
znakiem zapytania moliwo istnienia filozofii przyrody. Chodzi o problem
demarkacji, czyli ustalenia kryteriw, pozwalajcych odrni poznanie naukowe od nienaukowego. Filozof przyrody nie moe obecnie by demarkacjonist. Problem ten posiada zasadnicze znaczenie dla epistemologii
pozytywistycznej i neopozytywistycznej, dzisiaj natomiast straci ju wiele
ze swej ostroci. Teoria T. S. Kuhna, uwiadamiajc spoeczne uwarunkowania ewolucji nauk oraz uzaleniajc gwne kierunki naukowej ewolucji
od konfliktw paradygmatw, przyczynia si w znacznej mierze do zburzenia nadziei na ustalenie takiego kryterium demarkacji. W istocie wielu
wspczesnych epistemologw, na zasadzie kontrastu, doszo do skrajnego
relatywizmu: wszelka uporzdkowana i przekazywana w tradycji ludzkiej
spoecznoci wiedza moe by okrelona mianem nauki. (W ten sposb
UWAGA: Tekst zosta zrekonstruowany przy pomocy rodkw automatycznych; moliwe s wic pewne bdy, ktrych sygnalizacja jest mile widziana (obi@opoka.org). Tekst
elektroniczny posiada odrbn numeracj stron.

Rene THOM

umiejtno ociosywania kamieni przez czowieka paleolitycznego byaby


ju nauk). W jednej z ostatnich publikacji wskazywaem, i naleaoby
ograniczy zasig pojcia nauki do stosunkowo niedawnego momentu historycznego, ktry charakteryzowaby si obecnoci zamiaru stworzenia przez
czowieka wiedzy o zasigu uniwersalnym dostpnej kademu zarwno
teraz jak i w przyszoci (geometria Grekw, a nastpnie rozwj nauk z pocztkiem XVII w.)1 . W tej perspektywie pojcie nauki byoby okrelane
przez kryterium etyczne: nauka moe istnie jedynie w tej mierze, w jakiej ludzko posiada samowiadomo, a jej podstawowym celem staje si
obrona moliwoci wasnego przetrwania.
Taki punkt widzenia nie jest oczywicie zbyt rozpowszechniony. Wielu
uczonych to jeszcze zapnieni demarkacjonici, niezmiennie odwoujcy si
do Popperowskiego kryterium falsyfikowalnoci w celu poparcia swoich wypowiedzi, jakkolwiek sam Popper dawno ju uzna wysoce relatywny charakter tego kryterium. Wielu posiada tzw. filozofi spontaniczn, a ich
jedynym celem jest obrona teje filozofii i wietno wasnej dyscypliny.
Wielu odnosi si do filozofii (w tradycyjnym rozumieniu tego sowa) jedynie z pobaliwym lekcewaeniem, a nawet z pogard, nalen wszelkiej
pustej logomachii. Z drugiej strony, wielu filozofw zachowuje daleko posunit rezerw w stosunku do nauk empirycznych. Czy nie zdetronizoway
one filozofii z jej uprzywilejowanego miejsca wiedzy pierwszej, jakie zajmowaa ona pord innych nauk? Przytoczeni ciarem nagromadzonej wiedzy empirycznej filozofowie zamknli si w twierdzy subiektywnoci, eby
wspomnie Heideggera, ktry mwi (bodaje w 1925 r.): Nauka nie myli (dodajc: Nie jest to zreszt jej zadaniem), czy te Sartrea: Nauka
konstruuje jedynie modele, nie dosiga rzeczywistoci bytu.
Inny typ demarkacjonizmu mona czsto napotka wrd naukowcw
wierzcych: wedug nich nie naley miesza rodzajw, gdy, historycznie rzecz ujmujc, teologowie zbyt czsto wykorzystywali luki w naukowej
deskrypcji wiata dla celw apologetycznych.
Prezentowana tutaj filozofia przyrody posiada charakter zdecydowanie
antydemarkacyjny. Mona j wyobrazi sobie jako pewien rodzaj quasi
cigego spektrum, czcego w sobie stwierdzenia w peni uzasadnione
i akceptowane (np. twierdzenia matematyki) z opiniami, uchodzcymi za
najbardziej fantazyjne. Natomiast dziaalno filozofa, reprezentujcego ten
typ filozofii przyrody, mona by opisa w nastpujcy sposb: wychodzc
1 Ren
e

Thom, Pluralism des scientificit


es, mais unicit
e de lascience, Fundamenta
Scientiae, vol. (314), ss. 297302.

MIEJSCE FILOZOFII PRZYRODY

od najbardziej podstawowych punktw stycznych midzy nauk i filozofi,


dy on do poszerzenia przestrzeni ich wzajemnego oddziaywania. Byby
on wic zarazem filozofem w nauce i naukowcem w filozofii. Ten wanie
punkt widzenia zostanie rozwinity poniej.
Punkty styczne midzy nauk a filozofi skupiaj si wok zasadniczego
zagadnienia: pojcia indywiduum. Chodzi o ujcie tego, czym jest indywidualno ukadu, indywidualno obiektu (teoretycznego lub obserwowalnego),
indywidualno relacji, indywidualno procesu, indywidualno poziomu
obserwacji. Przyrodnik moe na to wzruszy ramionami. Czy bowiem nie
jest rzecz oczywist, i kada dziedzina naukowa (kada ontologia regionalna) posiada swoje wasne rnicujce kryteria? e wystarczy pozostawi kademu specjalicie cakowit swobod ustalania takich kryteriw,
jakie bd mu si wydawa najbardziej skuteczne? Odpowied taka zdradza jednak ow filozofi spontaniczn uczonego, filozofi ukonstytuowan
przez cakowite odrzucenie hipotez ontologicznych, ktrej jedynym kryterium poprawnoci jest operacyjna skuteczno pojcia. Przy czym, mwic
operacyjna, mam na myli raczej eksperymentalna, gdy dla wspczesnego uczonego te dwa kryteria stay si praktycznie synonimami.
I trzeba si z tym zgodzi: obecnie rozwijana nauka w niczym nie odczuwa potrzeby filozofii, nawet takiej, jak staram si tutaj zaprezentowa;
staa si ona dla ludzkoci czynnoci instynktown (implicite) tej samej natury, co funkcje biologiczne. Nikt nie pyta kreta, dlaczego dry swj korytarz. Wspczesna nauka pozostaje zamknitym obszarem zderzajcych si
interesw potnych lobby, ktrych jedynym celem jest maksymalne rozwijanie wasnej dziaalnoci i przeprowadzanie w tym celu bardziej kosztownych
eksperymentw. Odpowiednie osoby powinny dokona koniecznego osdu,
oceniajcego trafno podejmowanych programw bada w odniesieniu do
projektowanych kosztw i rozumnie spodziewanych korzyci. Niemniej potrzeba by do tego ogromnej kultury naukowej oraz pewnej wraliwoci,
zdolnej wyway midzy wartoci eksperymentalnych sukcesw i pyncych z nich korzyci, a oczekiwanym postpem teoretycznym, jakiego na
przykad oczekuje si od dowiadcze, przeprowadzanych w fizyce wysokich
energii na potnych akceleratorach. Mona jednak ywi obaw, i taki
osd bdzie ksztatowany przez dorane oceny, uwzgldniajce spoeczne
znaczenie odpowiednich grup nacisku. Jak bowiem poszukiwa wsplnych
kryteriw, skoro nie posiada si caociowej wizji rozwoju rnych dyscyplin
naukowych? Do tego dochodzi jeszcze fakt, e w naszych liberalnych spoeczestwach wiata zachodniego politycy, poddani grze nieustannych walk

Rene THOM

politycznych, cigle poszukuj nowych pomysw, ktre mogyby pozyska im wyborcw. W takiej sytuacji istnieje wielka pokusa, by rzuci si
w dziedzin imponujcych eksperymentw, zdolnych rozbudzi wyobrani
tumw.
Jeli pragnie si uczyni z nauki co wicej ni tylko aren dziaania
potnych ksit, mylcych jedynie o poszerzeniu swoich wpyww, to
trzeba wprowadzi do niej centralny punkt widzenia. Trzeba powrci do
interdyscyplinarnej tradycji, wyrastajcej z jednego filozoficznego korzenia,
zgodnie z klasycznym okreleniem mwicym, e filozofowie s specjalistami
od tego co oglne. Nie naley jednak popada zbytnio w iluzj. Nasze spoeczestwo nie jest Republik Platosk. Wszelkie rady, zachcajce do refleksji i umiarkowania jakie filozof przyrody byby zmuszony dawa, bynajmniej
nie byyby mile widziane ani przez uczonych (zwaszcza, gdy idzie o tzw.
nauk cik), ani przez rzdzcych, ktrym zaley jak to zauwaylimy wyej na tym by da swoim wyborcom poywk dla wyobrani
i marze. Z tego wzgldu rola filozofa przyrody w nauce jest niezwykle
trudna. Moe on jedynie stara si ukaza poprzez wewntrzn krytyk logiczne braki i niespjnoci, czasem fundamentalne, tkwice w samych podstawach wspczesnych wielkich paradygmatw. Nie brakuje ich. W fizyce:
oczywista sprzeczno midzy twierdzeniem H. Boltzmana a twierdzeniem
o powrotach Poincarego, sprzeczno ujawniona przez Zermelo na pocztku
stulecia, do tej pory oczekujca na satysfakcjonujce rozwizanie. W mechanice kwantowej: niejasno otaczajca pojcie indywidualnego procesu
kwantowego. Mona by, co byoby naturalne w przypadku teorii czysto statystycznej, rozwin aksjomatyk mechaniki kwantowej o charakterze czysto
geometrycznym: zbir algorytmw, pozwalajcych okrela czstoci asymptotyczne detektowanych zdarze w oparciu o pozycj rde i detektorw
w ukadzie. W tej perspektywie znikaj wszystkie paradoksy, wizane z nielokalnoci, gdy tre opisu dowiadczenia, jak w przypadku paradoksu
EPR, nie bdzie miaa ju adnego znaczenia. Jednake fizykom zaley na
pojciu procesu jednostkowego, i maj racj. Cae nieszczcie polega na
tym, e w celu zdefiniowania takiego procesu zawsze trzeba odwoywa si
do schematw klasycznych. W biologii: naleaoby powiedzie o ogromnych brakach w biochemicznym opisie organizmu, gdzie wszelka reakcja enzymatyczna poprzedzana jest zawsze przez inne tego typu reakcje, jak te
zawsze w odpowiednim momencie i miejscu pojawiaj si potrzebne enzymy. Tutaj rwnie indywidualno procesu jest trudna do zdefiniowania,
podobnie zreszt jak i poziomu hierarchicznego obserwacji. Pomijam zupe-

MIEJSCE FILOZOFII PRZYRODY

nie tak rozmyte pojcia jak: informacja (genetyczna lub inna), zoono,
samoorganizacja... Oczywicie ten typ mylenia, w kategoriach ontycznych,
czciej irytuje ni niepokoi specjalist. A to dlatego, e pozytywistyczno
pragmatyczne stanowisko wikszoci naukowcw jest logicznie nie do odparcia. Niemniej w filozofii doktryna logicznie poprawna wcale nie musi by
automatycznie akceptowana: solipsyzm jest logicznie poprawny, a nikt nie
chce go zaakceptowa.
Cokolwiek by powiedzie, mamy tutaj do czynienia z potrzeb rozumienia, potrzeb nadawania wiatu racjonalnego charakteru (intelligibilite).
W tym wanie tkwi jedyna sia naszej filozofii przyrody. Dla umysw zalepionych przez praktyk i przyzwyczajenie do pewnych niejasnych czy ryzykownych punktw ich dyscypliny, nie bdzie to miao znaczenia, i jest to
fakt, na ktry trzeba si zgodzi. Jest rzecz pewn, i sukces pragmatyczny
jest jakim rdem sensu. Niemniej jest to niszy rodzaj racjonalnoci (intelligibilite), niewiele przewyszajcy racjonalno, zwizan z nabywaniem
odruchw w wyniku warunkowania Pawowa w wiecie zwierzcym. Racjonalno poznania na poziomie ludzkim domaga si bardziej globalnego
porwnania z innymi rodzajami racjonalnoci, funkcjonujcymi w jzyku
i w innych dyscyplinach nauki, domaga si wyjcia poza rozwaan lokaln
sytuacj i uwzgldnienia najbardziej oglnych sposobw rozumienia. W ten
sposb dochodzimy do problemu analogii, a tym samym dotykamy innej,
filozoficznej strony problemu przestrzeni wzajemnego oddziaywania nauki
i filozofii.
Nauka zadowala si modelami, nie dosiga rzeczywistoci bytu. Tutaj trzeba zaprotestowa. Wbrew temu, co twierdzi G. G. Granger2 , model moe posiada zasig ontologiczny. Pogld ten bazuje na stwierdzeniu,
pochodzcym od K. Lorenza (wypowiedzianym przy okazji otrzymywania
nagrody Nobla): Wszelka analogia w tej mierze, w jakiej jest semantycznie
akceptowalna, jest prawdziwa. W tym te sensie, z chwil, gdy udaje si
scharakteryzowa jaki typ analogii, w odpowiadajcym jej schemacie matematycznym zawiera si pewien quasiplatoski element prawdy. W celu
uzyskania ontologii wystarczyoby zinterpretowa te relacyjne schematy jako
czce pewne obiekty ukrytego substratu. Ale takie postawienie sprawy
domaga si wyjcia poza czysto konceptualny wiat filozofa i matematyka
i wejcia w konkretny wiat istniejcych form przestrzennych. Wanie t
postaw rozumiem jako owo bycie naukowcem w filozofii. Naley, o ile to
tylko moliwe, eliminowa sens i znaczenie w ich subiektywnowewntrznym
2 Gilles

Gaston Granger, Pour la connaissance philosophique, Paris 1988.

Rene THOM

aspekcie i zastpowa je przez algebraicznogeometryczne schematy oddziaywania. Naley ponadto w sposb ostateczny okreli byt zewntrzny
w oparciu o kategori oporu, jaki stawia on naszemu dziaaniu. Mamy tu
do czynienia z jakociowym sposobem wykorzystania teorii katastrof. Oczywicie ten typ teoretyzacji napotyka na nieredukowaln rnorodno substratw, ktra odzwierciedla nieredukowaln rnorodno dziedzin nauki.
Niemniej mona znale sposoby porzdkowania rzeczywistoci wsplne dla
tych dziedzin. U podstaw rnorodnoci typw porzdkowania rzeczywistoci znajduj si owe radykalne przeciwiestwa filozoficzne, ujte przez
Renouviera, a przypomniane przez G. Holtona w jego themata. Bez wtpienia kada dziedzina nauki dysponuje swymi wasnymi sposobami teoretyzacji, czasem sprzecznymi midzy sob (np.: optyka korpuskularna i falowa).
Nasza niezdolno do zunifikowania tych wszystkich schematw okrela dla
kadej z tych dziedzin pierwotn apori. Postp w nauce polega na odnajdywaniu dla tych aporii rozwiza tymczasowych. Dalszy postp szybko ukazuje ich iluzoryczny charakter. Jak z tego wynika, pierwotnym zadaniem
przyrody jest cige przypominanie efemerycznego charakteru wszelkiego
postpu naukowego, o ile nie wie si on w sposb istotny z teori analogii.
Mwic precyzyjniej, im bardziej udoskonalimy nasze rozumienie analogii,
tym bardziej wzrosn szanse na rozwizanie lub ograniczenie aporii pierwotnych, a tym samym na pogbienie naszego rozumienia rzeczywistoci
(meilleure intelligibilite). Takie racjonalne poznanie sprowadza si w ostatecznej analizie do ujcia zachowa elementw obserwowalnych (saillants)
(elementw umiejscowionych), ktrych oddziaywania wzajemne poredniczone s (mediatises) przez obiekty niewidzialne, translokalne (o ultra szybkiej propagacji), noniki znacze (pregnances). Wszelka racjonalna teoretyzacja dy do takiego stanu. Przykadem moe tu by kontrowersja z pocztku XIX w. midzy atomistami a zwolennikami energetyzmu. Ci ostatni
twierdzili, e atomy to tylko uyteczne fikcje. Z czasem, wraz z Einsteinem
i Smoluchowskim, pojawia si teoria ruchw Browna, tumaczca je fluktuacjami czstek zachodzcymi w wyniku zderze molekularnych. Z chwil,
gdy dostrzeono pod mikroskopem drgania czstek wywoane zderzeniami
ze swobodnymi molekuami, nie mona byo ju wtpi w realno atomw
i moleku. Czyby wic ow potrzeb racjonalnego ujcia pierwotnych prostych intuicji, bazujcych na nieredukowalnoci naszej jednoci biologicznej,
naleao uzna za najbardziej zasadnicz potrzeb ludzkiego umysu?
Moe kto zauway, e po wprowadzeniu rozrnienia midzy poziomem obserwowalnym (saillance) a poziomem ukrytym nonikiem sensu

MIEJSCE FILOZOFII PRZYRODY

(pregnance), nasz system zawiera wewntrzn niespjno: jak wytumaczy


charakter translokalny tych nonikw sensu. Czy zaley on od malekich
nieskoczenie szybkich obiektw? Czy te od obiektw cigych, sztywnych
i nieskoczonych? Stajemy tutaj przed zasadniczym problemem naukowej
wizji wiata. Arystoteles w swojej Fizyce stawia warunek, by podoa dwch
oddziaujcych na siebie obiektw stykay si. A poniewa przyjmowa on
istnienie materii niecielesnych (np.: przezroczysto nonik wiata), powstaje problem, jak wyobrazi sobie kontakt midzy obiektem cielesnym
umiejscowionym, a obiektem niecielesnym i transprzestrzennym? Zagadka
ta do dzisiaj pozostaje nierozwizana np. problem przejcia kwantowego.
Jeli akceptuje si jako ostateczny fakt racjonalny rozrnienie midzy poziomem ukrytym nonikiem sensu, a poziomem obserwowalnym, mona
wwczas powiedzie, e poznaniu racjonalnemu (intelligibilite) z koniecznoci towarzyszy pewien zasadniczo pozaracjonalny element, ktry w przypadku czowieka koresponduje z postrzeganiem, widzeniem odlegych obiektw. W kadym akcie intelektualnym wystpuje ujcie przedmiotu, niemniej
sam nonik tego ujcia pozostaje dla nas zasadniczo niezrozumiay. Czyby
najbardziej fundamentalna aporia poznania racjonalnego skazanego na niemono zrozumienia samego siebie?
Jeli signiemy do synnego tekstu z Metafizyki Arystotelesa (ksiga 7,
20), gdzie Stagiryta wyjania, i Nieruchomy Poruszyciel Bg porusza
nas tak, jak przedmiot podania porusza pragncego, wwczas atwo zrozumiemy, dlaczego tak rzadko uwiadamiamy sobie t apori. Rado rozumienia wycisza pytania, przesania problemy i trudnoci. Jest chyba prawd,
e ostatecznym usprawiedliwieniem filozofii przyrody jest przyjemno, jak
odczuwa czowiek czynic wiat bardziej zrozumiaym. Wielu wspczesnych
mylicieli nieufnie odnosi si do tej przyjemnoci. A. Danchin napisa (i lubi
to powtarza): Rzeczywisto nie przemawia. Chciabym na to odpowiedzie argumentem darwinowskim: jeli odczucie przyjemnoci, jakie wie
si z rozumieniem zjawisk, systematycznie okazywaoby si mylcym jeli
poznanie racjonalne (intelligibilite) w wikszoci przypadkw nie odpowiadaoby prawdzie to jak nasz gatunek mg przetrwa i osign obecny
stan? Nawet najbardziej zagorzali wrd eksperymentatorw zwolennicy pogldu, i wiat nie jest nonikiem adnego sensu, nie robi cokolwiek. Zreszt
nie moe by inaczej. adne spoeczestwo nie da rodkw na badania, ktre
nie posiadaj adnego sensu. Element racjonalny wystpuje wic, w mniejszej lub wikszej mierze, we wszystkich podejmowanych dziaaniach, jakkolwiek warto tego elementu racjonalnego moe by bardzo rna. Sukces

Rene THOM

pragmatyczny, zwaszcza nieoczekiwany, nadaje sens i warto kademu ze


rodkw prowadzcych do jego osignicia. Jednake ten typ racjonalnoci
zwizanej z osiganiem pragmatycznych korzyci nie posiada zbyt wielkiej
wartoci poznawczej, gdy nie jest to racjonalno wewntrzna danego procesu. Jest do niego jedynie doczepiona, podobnie jak znaczenie poywienia
do sygnau dwikowego, na ktry reaguje pies Pawowa.
Z pewnym upodobaniem okrelam rol filozofa przyrody jako stranika
racjonalnoci (intelligibilite). Obejmujc spojrzeniem wspczesne mu teorie
naukowe i praktyk, staraby si oceni charakter wewntrznej racjonalnoci kadej teorii. Walczc z przerostem pragmatyzmu, ktry nieustannie
dy do degradacji racjonalnego elementu przez sprowadzanie go do czego
drugorzdnego (bd le umiejscowionej konkretnoci jak mawia Whitehead), staraby si zachowa w nauce t wewntrzn spjno, ktra jest
zasadniczym czynnikiem przyjemnoci poznawania. Nie ulega wtpliwoci,
e mgby napotka przy tym na sprzecznoci czy aporie. Ale nawet aporie
mog fascynowa swoj estetyczn gbi i prowokowa do kontemplacji tajemnicy penej ukrytego sensu. Zapewne taka funkcja stranika racjonalnoci niezbyt przypadnie do gustu uczonym. Gdy chodzi o przeciwn stron,
tak pojta filozofia przyrody moe w znacznym stopniu przyczyni si do
wypracowania poj tradycyjnej filozofii, prowadzc do jej powanego ubogacenia. Czy jednak uwzgldnienie wspczesnych pogldw naukowych jest
w stanie w sposb istotny zmodyfikowa problemy philosophiae perennis?
Mona w to wtpi, niemniej mogoby to doprowadzi do powstania nowych
sformuowa tych samych zagadnie, do pojawienia si nowych punktw widzenia w podejciu do odwiecznych problemw. Ostatecznie wlewanie modego wina do starych bukakw nie byoby bynajmniej dla naszego filozofa
osigniciem godnym pogardy.
Tumaczy: Zbigniew Liana

You might also like