You are on page 1of 14

ARTYKUY

ZAGADNIENIA FILOZOFICZNE
W NAUCE
II / 1979/80, s. 4160

Jean LADRIERE

FILOZOFIA CHRZECIJASKA A NAUKA


1. Problem filozofii chrzecijaskiej
Aby odpowiedzialnie postawi pytanie o relacj pomidzy filozofi
chrzecijask a nauk, naley najpierw zastanowi si nad istot, przedmiotem oraz zadaniami filozofii chrzecijaskiej. Prawd mwic, zagadnienie takie byo ju rozpatrywane wielokrotnie, konieczne jednak bdzie
panowane jego rozwaenie ze szczeglnego punktu widzenia, jaki ma na
wzgldzie ten wykad.
Powiedzmy od razu, e punkt spotkania nauk a zwaszcza nauk
przyrodniczych z filozofi chrzecijask ley w krgu zagadnie zwizanych z filozofi stworzenia. Ale nie idzie tu o rozwinicie takiej filozofii, lecz jedynie o metodologiczne nawietlenie samego podejcia do
problemu.
W okresie dwudziestolecia midzywojennego temat filozofii chrzecijaskiej by przedmiotem namitnych dyskusji, zarwno w wiecie katolickim, jak i przynajmniej we Francji w rodowiskach znacznie
szerszych; wiadczy o tym chociaby sawna debata z 1931 roku we Francuskim Towarzystwie Filozoficznym. Mona si z niej do dzi wiele nauczy. Nie idzie nam jednak tutaj o ponowne rozwaenie wszystkiego,
lecz o przypomnienie samego ta dyskusji.
W kadym razie, z chrzecijaskiego punktu widzenia, znaczenie jakie Koci tradycyjnie przywizuje do filozofii, stawia wobec obowizku
refleksji intelektualnej i to nawet wtedy, gdy sdzi si jak czyni to
pewna liczba mylicieli chrzecijaskich e nie istnieje filozofia specyficznie chrzecijaska. Dzi jest to, by moe, kwestia mniej aktualna
w tym sensie, e troska o duszpasterstwo jest powszechnie i bez wtpienia susznie wyej stawiana ni troska o spekulacje filozoficzne,
UWAGA: Tekst zosta zrekonstruowany przy pomocy rodkw automatycznych; moliwe s wic pewne bdy, ktrych sygnalizacja jest mile widziana
(obi@opoka.org). Tekst elektroniczny posiada odrbn numeracj stron.
Przekad: M. Heller i D. Orlewicz.

Jean LADRIERE

cho i ta ostatnia pozostaje wci wana, bo przecie wanie duszpasterstwo wymaga udziau spekulatywnego wysiku. W kadym razie jest
to fakt, ktry myl chrzecijaska musi bra pod uwag. Powinna ona
pyta: dlaczego wanie ta troska? A pytanie to, tkwice w samej istocie
filozofii, czyni j niezwykle wan dla chrzecijan.
Jeeli rozwaa ten fakt z punktu widzenia zewntrznego w stosunku
do chrzecijastwa na przykad z punktu widzenia filozofii, ktra nie
zamierza czerpa natchnienia z tradycji chrzecijaskiej to cae zagadnienie ogranicza si tylko do oglnej problematyki filozofii religii. I wtedy
fenomen chrzecijaski, w swym caoksztacie, moe interesowa filozofa
tylko jako filozofa religii.
Ale dla myli, ktra chce pozostawa w wtku tradycji chrzecijaskiej i suy wartociom waciwym chrzecijastwu, problem musi by
rozwaany od wewntrz. Musi on zosta potraktowany z takiego punktu
widzenia, ktry nadaje refleksji ju z gry okrelony kierunek i sens,
a to dlatego, e myl ta zakada pewn koncepcj rozumu i okrelone
zwizki midzy myl racjonaln a rzeczywistoci. Nie jest to filozoficzna metoda postpowania, ale pozwoli ona oceni moliwoci i zadania filozofii w perspektywie chrzecijaskiej. Dziki tej metodzie mona
bdzie ujawni pewn interpretacj rozumu i jego sytuacji. Jest to metoda teologiczna. Nieco upraszczajc, mona powiedzie, e istniej w tej
dziedzinie dwie wielkie koncepcje, ktre zostay wypracowane i ktre niejednokrotnie cieray si ze sob w trakcie rozwoju myli chrzecijaskiej.
Wedug jednej z tych koncepcji, istnieje pewien, wewntrznie spjny,
porzdek naturalny, posiadajcy wasne cele i wasne rodki konieczne
do ich osignicia. Porzdek ten moe zosta niejako wchonity przez
porzdek zbawienia i wtedy nabiera on nowego, wyszego sensu, ktry
nakada si na jego dotychczasowy, wasny sens. Z chwil gdy przyjmujemy t interpretacj, znajdujemy si w obrbie filozofii strukturalnej.
Wwczas pojawia si problem: Jak naley pojmowa wewntrzn artykulacj bytu naturalnego, jego spjno, trwao, celowo, potencjalno,
i to w taki sposb, by mogy by one wchaniane przez porzdek nadprzyrodzony? W tym wypadku zapewnienie moliwoci otwierania si
na nadprzyrodzono jest tym specyficznym punktem widzenia, ktry
zasuguje na okrelenie filozofia chrzecijaska.
Wedug drugiej koncepcji istnieje tylko jeden porzdek, ktry jako
porzdek historyczny, porzdek zbawienia, przenika caa rzeczywisto.
Rzecz jasna, opracowanie struktury i praw waciwych temu porzdkowi
jest zadaniem teologii. Niemniej jednak pojawia si tutaj take pewne
zadanie i dla filozofii: idzie o zbadanie struktury dowiadczenia histo-

FILOZOFIA CHRZECIJASKA A NAUKA

rycznego. Pierwszestwo w tych badaniach naley przyzna egzystencjalnemu punktowi widzenia, gdy wanie pojcie istnienia (egzystencji) otwiera dostp do porzdku czysto historycznego. W historii istotn
rol odgrywa decyzja, a istnienie znajduje si wanie w porzdku decyzji. Z teologicznego punktu widzenia wszystko rozgrywa si wok sensu
Wcielenia, ktry naley ujmowa w wietle odkupienia, czyli w wietle
zbawienia: i wtedy sens ten rozumie si bd jako przeduenie porzdku
naturalnego, ktry nie posiadajc penej trwaoci, oczekuje niejako na
wchonicie przez dzieo zbawienia, bd jako fundament porzdku stworzonego, ktry jest rzeczywistoci tylko o tyle, o ile jest porzdkiem
historycznym.
Jeeli pozostaniemy w ramach pierwszej perspektywy, otwieraj si
dwie moliwoci. Porzdek naturalny mona pojmowa nie tylko jako wewntrznie spjny, lecz rwnie jako autonomiczny, co prowadzi zwykle
albo do monizmu, albo do monizmu zmieszanego z teizmem, czyli panteizmu. Porzdek naturalny mona te pojmowa jako porzdek podtrzymujcy porzdek nadprzyrodzony, a wic tak ukonstytuowany, e
dopuszcza moliwo nadbudowy.
Jeeli obierzemy ten drugi kierunek, nieuniknienie natkniemy si na
problem ontologiczny: jak pojmowa byt w taki sposb, by pozostawia on miejsce na interwencj, ktra umoliwiaaby histori? Interwencja taka ley w porzdku zdarzenia. Naleaoby wic wypracowa ontologi zdarzenia, ktra ukazujc rzeczywisto podatn na wpisanie
w porzdek nadprzyrodzony mogaby posuy jako podstawa dla
teologii i byaby rwnoczenie w stanie zapewni moliwo dyskursu
historycznoegzystencjalnego. (Chodzioby o ukazanie, e istnieje w rzeczywistoci wszystko to, co jest konieczne, by mg w ni wtargn porzdek decyzji, w ktrym rozgrywa si egzystencja i jej sens).
Przyjmujemy tutaj t drug koncepcj. Polega ona na rozumieniu filozofii chrzecijaskiej jako poszukiwania ontologii zdolnej stworzy podstaw dla porzdku zdarzenia.
2. Nauka z punktu widzenia filozofii chrzecijaskiej
Co moe powiedzie filozofia chrzecijaska na temat nauk? Najpierw
naley wprowadzi rozrnienie na nauki formalne, nauki przyrodnicze
i nauki humanistyczne. Pozostawmy na boku nauki formalne, ktre z jednej strony odwouj si do struktury umysu, a z drugiej strony do nauk
przyrodniczych (o ile dostarczaj informacji o racjonalnej strukturze rzeczywistoci). Z kolei nauki humanistyczne rozwaaj fenomen ludzki o ile
daje si on zobiektywizowa, a wic o ile moe on zosta uchwycony

Jean LADRIERE

jako przedmiot naturalny. Moemy si wic ograniczy do rozwaenia


tylko nauk przyrodniczych, przyjmujc ten termin w jak najszerszym
znaczeniu.
Po sprecyzowaniu tego moliwe s dwie perspektywy. Po pierwsze,
mona sobie postawi pytanie, jaki powinien by wkad nauk do ukonstytuowania si wspomnianej wyej ontologii? Wkad ten moe by albo
przez tre nauk, czyli przez wizj wiata, jak przedstawiaj, albo przez
dziaanie, tzn. o ile nauki wytwarzaj pewn charakterystyczn aktywno umysu. Po drugie, mona zastanawia si nad ocen nauki ju
w wietle takiej ontologii. Chodzioby tu o rozpatrzenie sensu nauki jako
ekspresji ludzkiej rzeczywistoci w spotkaniu z przyrod oraz o usytuowanie dyskursu naukowego z punktu widzenia odsonitego przez horyzont
ontologiczny.
Druga perspektywa jest perspektyw bardziej klasyczn. Idzie w niej
bowiem o problem stopnia wiedzy. Podejcie to stara si przede wszystkim o ukazanie specyfiki i oryginalnoci paszczyzny metafizycznej w stosunku do paszczyzny naukowej. Milczco zakada si przy tym, e nauka
nie siga najbardziej istotnego poziomu rzeczywistoci. Nauka posiada
warto, ale naley wyjani, jak i dlaczego oraz na jakim poziomie ta
warto si znajduje. Wprowadza si zwykle pojcie podstawy nauki
i wykazuje, e jedynie w metafizyce nauka moe znale swoj podstaw.
Przede wszystkim wyjania si, co stanowi ow gbok natur rzeczywistoci, ktr badania naukowe zakadaj (np. gboka natura rzeczywistoci materialnej lub oywionej), oraz sposb jej funkcjonowania. Wyjanienie gbokiej natury rnych struktur rzeczywistoci naleaoby do
metafizyki, natomiast nauka badaaby sposoby ich funkcjonowania.
Z punktu widzenia problemu, jaki nas interesuje, bardziej poyteczny
wydaje si wybr pierwszej perspektywy. Zrbmy byskawiczny bilans
osigni nauki. Oczywicie bilans ten bdzie wykracza poza cise dane
naukowe, bdzie nadawa im ju okrelon interpretacj, wypracowan
przez spojrzenie filozoficzne, nie bdce przecie czysto naukowym widzeniem wiata, lecz punktem widzenia filozoficznym, cho jeszcze wyranie
nieutematyzowanym.
Na pocztek zastanwmy si nad nauk pod ktem jej rozwoju. Pozostawmy na boku problemy czysto metodologiczne, aby skupi uwag na
aspekcie dynamicznym rozwoju nauki. Dynamik nauki mona traktowa
jako dynamik umysu. Naley jednak zdawa sobie spraw z wewntrznych wymaga istniejcych w samym rozwoju naukowym. W procesie
tworzenia nauki istnieje wieczna oscylacja pomidzy teori a dowiadczeniem, a ich wzajemne oddziaywanie na siebie narzuca rozumowi specy-

FILOZOFIA CHRZECIJASKA A NAUKA

ficzne skrpowanie. Teoria ma rwnie swoje wasne wymagania. Wyjaniajc postp nauki naley pamita o tym, jak rol odgrywa inwencja.
Przy opracowywaniu nowych koncepcji niewtpliwie interweniuj struktury waciwe ludzkiemu rozumowi, struktury utrwalone, lub te co
wydaje si bardziej prawdopodobne struktury wypracowane w procesie rozwoju wiadomoci. Przypuszcza si, e struktury umysu przeksztacaj si i ulegaj komplikacji wanie w kontakcie z obiektywnymi
wymaganiami, ktre pochodz zarwno od danych dowiadczenia, jak
i od ogranicze wiedzy teoretycznej. Dynamika umysu nie jest czysto
wewntrzna; jest ona bowiem pochodn wzajemnego i cigego oddziaywania z zewntrzem; zewntrze to posiada swoj wasn obiektywno,
wynikajc z obiektywnoci dowiadczenia i teorii, ktre same w sobie
odznaczaj si ju pewn dynamik. Rozum ksztatuje si dziki oddziaywaniom ze stanami obiektywnymi, jakie sam wytworzy. Stany te s
obiektywne nie tylko dlatego, e stanowi wytwory, ktre uniezaleniy
si od aktywnoci umysu, lecz take dlatego, e nosz na sobie pitno
wewntrznych wizw waciwych naturze samego umysu. Istota ludzka
z pewnoci zdolna jest do tworzenia, ale nie jest czyst twrczoci.
Umys ludzki dziaa wedug pewnych regu konstytutywnych, posiada
jak natur; nie chodzi jednak o natur z gry zadan, lecz tak, ktra
odsania si w tworzeniu samej siebie i przez tworzenie, w jakim si
wyraa.
Rozwamy teraz nauk, biorc pod uwag jej zawarto. Przede
wszystkim musimy zda sobie spraw z historycznoci nauki i z faktu
pewnej relatywnoci rozwiza, jakie proponuje. W trakcie historycznego
rozwoju nauki tworzone przez ni teorie ulegaj zmianom, niektre koncepcje przedawniaj si, powstaj nowe perspektywy i nowe problemy.
Krtko mwic, obraz wiata, tworzony przez nauk, nie jest stay, lecz
podlega ewolucji. Zdajemy sobie spraw, e szczeglnie w obecnej sytuacji myl naukowa znajduje si w fazie przejcia z tego stanu, ktry
mona by nazwa klasycznym modelem nauki, zwizanym z metafizyk
opisu, do modelu nauki, znajdujcego si w trakcie wypracowywania,
w ktrym przedstawienie opisowe zaczyna zanika i ktry coraz bardziej
wie si z operacyjnymi moliwociami rozmaitych formalizmw. Jednoczenie jestemy wiadkami do radykalnego poddawania w wtpliwo wszystkich zaoe, ktre leay u podstaw nauki klasycznej, takich
jak: radykalna separacja przyrody i umysu, ostre rozdzielenie podmiotu
i przedmiotu, postulat determinizmu. Po tych uwagach wypada stwierdzi, e wbrew wzgldnej niestaoci treci nauki, we wspczesnej wizji
naukowej ujawniaj si pewne rysy oglne. Nie s one koniecznie zwi-

Jean LADRIERE

zane z taka lub inn teori szczegow, lecz przedstawiaj raczej wynik
pewnego dojrzewania samej naukowoci.
(a) Wyjtkowo wan rol w rnych dziedzinach nauki odgrywa pojcie struktury. Rola struktur uwidacznia si w skutecznoci metod matematycznych, ktre implikuj istnienie co najmniej czciowej zgodnoci
wewntrznego porzdku przyrody z dziedzin formalnych konstrukcji.
Nie s one tylko i wycznie obiektywizacj samoistnych struktur umysu ludzkiego, lecz posiadaj wasn obiektywno, w ktrej niemniej
jednak wyraa si co z operacyjnych moliwoci samego umysu.
(b) Naley przyzna pewn suszno redukcjonizmowi typu mechanistycznego, przynajmniej gdy rozumie si go w szerokim znaczeniu. Nie
idzie tutaj o zredukowanie wszystkiego do mechaniki, lecz o systematyczne poszukiwanie wyjanie opartych na rozczonkowywaniu badanego przedmiotu i na studiowaniu wzajemnych oddziaywa poszczeglnych czci na siebie. Majc na uwadze taki schemat wyjaniania, w adnym wypadku nie zakada si, e wzajemne oddziaywania maj tylko
charakter fizyczny. Tego rodzaju, szeroko rozumiany, mechanistyczny
punkt widzenia okaza si szczeglnie owocny przy badaniu struktury
materii, jak rwnie w rnych dziedzinach biologii; mona by tu take
wymieni ogln teori systemw oraz w najoglniejszym znaczeniu procedury modelowania. Mwic o tych procedurach, naleaoby
take wspomnie o roli struktur.
(c) Ale ten zwrot ku mechanistycznemu sposobowi widzenia winien
natychmiast zosta skorygowany. Punktem widzenia uzupeniajcym, ale
zgodnym z poprzednim, jest podkrelenie znaczenia organizacji i ujcie
rzeczywistoci jako rozczonkowanej na poziomy o wzrastajcej zoonoci. W przeciwiestwie do redukcjonizmu podejcie takie bierze pod
uwag fenomen emergencji i usiuje go wyjani przy pomocy wzajemnych oddziaywa na rnych poziomach organizacji, ktre mog ewentualnie powodowa powstawanie zaptle i nakada si na siebie caego
systemu sprze zwrotnych. Mona by nawet uzna, e redukcjonizm
nie jest niczym innym jak tylko przeciwiestwem emergentyzmu.
(d) Poznanie naukowe dy do ustalenia praw o charakterze uniwersalnym. Ta uniwersalno praw sugeruje jedno kosmosu i jedno
wszystkich jego czci. Pozwala rwnie przypuszcza, e Wszechwiat
jest bytem organicznym. Przeciwiestwem prawidowoci nomologicznych jest wszystko to, co wynika ze szczegowoci, wszystko to, co jest
w porzdku zdarzenia. Szczegowo jest w pewnym sensie dopenieniem oglnoci. Istniej w przyrodzie liczne fenomeny przejciowe: przechodnio faz, przeksztacanie si form, pojawianie si nowych form. Po-

FILOZOFIA CHRZECIJASKA A NAUKA

wstaa niedawno teoria katastrof kadzie szczeglny nacisk na wszelkie rozdarcia i niecigoci, ktre oznaczaj przechodzenie jednego typu
morfologicznego w inny.
(e) Pojcie procesu odgrywa coraz bardziej fundamentaln rol. Na
podou stabilnych konfiguracji odbywa si nieprzerwana gra wzajemnych oddziaywa. Przypomina to obraz oddziaywa elementarnych
w fizyce rozumianych jako emisja i absorpcja czstek. Z pewnoci wanie te oddziaywania zapewniaj stabilno ciaom naturalnym, a przecie wydaje si, e moliwa jest ich interpretacja za pomoc zmiany,
a wic procesu.
(f) W przyrodzie niewtpliwie istniej obszerne klasy zjawisk podlegajcych oglnym prawom, ale mona take mwi o pewnych aspektach
przyrody, ktre jak si wydaje nie podlegaj kategorii praw, lecz
nale do porzdku czystych faktw. Mona by tu powoa si na kosmologi i na fakt rozszerzania si Wszechwiata. Mona by tu powoa
si rwnie na jednokierunkowy charakter czasu. Do porzdku faktw
i to faktw o najwyszym poziomie zoonoci naleaoby prawdopodobnie zaliczy take zjawisko ewolucji, ktre ley u podstaw caej
domeny ycia.
(g) Powysze uwagi prowadz do uwiadomienia sobie ewolucyjnego
charakteru przyrody. Wymiar ewolucyjny ma prawdopodobnie charakter jednokierunkowy. Nasuwa si pytanie, czy ewolucja o ile j znamy
bdzie toczy si nadal w obecnym tempie. Bez wtpienia pytanie to
musi pozosta obecnie otwarte. Istnieje jednak z pewnoci jaka przenikajca wszystko strzaa czasu. Ewolucyjny charakter przyrody winno
si rozwaa jako form procesw naturalnych, o ile integruj si one
w czstkowych caociach i w caoci uniwersalnej. Dotyczy to zarwno
procesw fizycznych, jak i biologicznych.
Schemat ewolucyjny zawiera w sobie pewn dwoisto. Z jednej
strony winien on by ujmowany w kategoriach rozpraszania, utraty zoonoci, jednorodnoci i ujednolicenia. W takiej perspektywie mamy wzmagajce si zwyrodnienie, wzrost degeneracji czyli utrat oryginalnoci:
systemy ewoluuj ku stanom coraz mniej szczegowym, to znaczy ku
stanom, ktre mog zosta zrealizowane przez wiksz liczb rnych
rozkadw. Z drugiej strony ewolucja odpowiada procesowi budowania,
wzrostowi organizacji i zoonoci oraz nieustannie powikszajcej si
autonomii. Ewolucja widziana w tej perspektywie zmierza ku indywidualnoci i szczegowoci, ku temu, co oryginalne i jedyne.

Jean LADRIERE

3. Przyczynek nauki do ontologii zdarzenia


W naukowym opisie wiata jak przypomnielimy wyej istnieje
wymiar zdarzenia (w postaci przechodnioci, procesw organizacji, fenomenw znajdujcych si w porzdku faktu). Nie idzie tu oczywicie o zdarzenia w sensie wydarze historycznych. Naley w tym miejscu odwoa
si do klasycznego ju rozrnienia midzy przyrod i duchem. Zdarzenie,
w mocnym znaczeniu tego sowa, jest spotkaniem, w ktrym wystpuje
podwjna inicjatywa: propozycja z jednej strony i przyjcie (lub odrzucenie) z drugiej. Zdarzenie w sensie cisym moe zdarzy si tylko tam,
gdzie istnieje typ rzeczywistoci zdolnej do proponowania i przyjmowania. Nie naley jednak zbyt rygorystycznie traktowa tego rozrnienia.
Przyroda i duch istniej we wspdziaaniu. W czowieku rzeczywisto
ducha wspiera si na materii (uwidacznia si to w roli ciaa). Midzy tymi
dwoma porzdkami zachodzi wic prawdziwe oddziaywanie, sugerowane
ju zreszt przez sam hierarchiczn organizacj przyrody. Dynamika
ducha jest niczym innym jak punktem kulminacyjnym rozwoju materii
momentem, w ktrym rozbysa wiadomo refleksyjna (zwizana z jzykiem). Prowadzi to do wniosku, e w sposobie, w jaki nauka opisuje
przyrod mieci si pewien przyczynek do zrozumienia zdarzeniowoci.
Podajc dalej w tym kierunku, mona stwierdzi, co nastpuje:
(a) Skuteczno struktur matematycznych wskazuje, e istnieje pewien logos przyrody. Z drugiej jednak strony nieredukowalno zdarzenia (ktre, w tym co do tyczy rozwoju, przejawia si w dowiadczeniu,
a w tym, co dotyczy treci w faktycznoci) wskazuje, e w przyrodzie
jest jeszcze jaka inna zasada, pozostajca w zwizku z ucielenianiem
si formy. Stajemy wic wobec wewntrznej dwoistoci: istnieje w wiecie,
takim jakim kae nam go widzie nauka, zasada odpowiadajca logosowi oraz zasada odpowiadajca funkcji podtrzymywania.
(b) Nauka ukazuje rwnie, e w bycie istnieje aspekt stawania si
i e jego rzeczywisto ley w porzdku fieri. Wszechwiat nie jest ukoczony, lecz nieustannie staje si. Mona by w tym kontekcie zacytowa to wszystko, co odnosi si do poj organizacji i wzrostu zoonoci. Mona by take zacytowa rwnolegle ide emergencji: wzajemne
oddziaywania midzy elementami jednego poziomu pocigaj za sob
moliwo skoku jakociowego, ktry powoduje ukazanie si nowej formy
lub nowego, wyszego poziomu zoonoci.
(c) Jeeli istniej aspekty wiata podporzdkowujce si cisym prawom, to istniej rwnie takie, ktre nale do porzdku czystej indywidualnoci. W pewnym sensie przyroda ukazaa istnienie indywidualnoci
poza prawem. Jednake oba te punkty widzenia dopeniaj si; z tym, e

FILOZOFIA CHRZECIJASKA A NAUKA

jak si wydaje waniejsz rol naley przyzna biegunowi indywidualnoci. Szczegowo jest bardziej podstawowa; oglno (wyraajca
si w prawach) to tylko warunek porzdku i jednoci. W kadym razie naley przyj pewn dwoisto prawa (oglno) i faktu (szczegowo).
Ta posta dwoistoci stanowi na poziomie przyrody manifestacj
bardziej fundamentalnej dwoistoci, a mianowicie dwoistoci struktury
i zdarzenia.
Powysze uwagi, rzecz jasna, nie mieszcz si jeszcze na poziomie
ontologii. Stanowi one jedynie przypomnienie pewnych elementw naukowego obrazu wiata, ale ukazuj ju, e obraz ten jest wyranie ukierunkowany przez ide zdarzenia, ktre odgrywa tu rol jakby inspiratora
a priori. Te oglne elementy wymagaj interpretacji, to znaczy skonstruowania modelu zdolnego spjnie zda spraw z wszystkich aspektw badanej rzeczywistoci. Oczywicie tego rodzaju interpretacja musi
odpowiada wymaganiom racjonalnoci, czyli musi ona zosta przedstawiona w takiej strukturze pojciowej, ktra byaby zdolna zapewni spjno caoci. Spjno oznacza nie tylko zgodno, lecz take i przede
wszystkim odpowiednio oraz komplementarno wszystkich aspektw,
ich wspprzynaleno czyli jednym sowem, organiczno rzeczywistoci. Wszystko to, dziki odpowiednim strukturom pojciowym, winno
ukaza si w jasnoci sensu.
Tutaj wanie wkracza natchnienie chrzecijaskie; nadaje ono myli
waciw sobie polaryzacj czy te ukierunkowanie. Jest to propozycja
interpretacji caej rzeczywistoci z punktu widzenia pewnej ekonomii
(ekonomii zbawienia). Waciwym dyskursem, w ktrym rozwija si ta
interpretacja jest teologia. cile rzecz biorc, cigle wic jeszcze nie idzie
o ontologi. Naley jednak zwrci uwag na dwie gwne cechy myli
chrzecijaskiej: stworzenie i zbawienie. Chrzecijaska myl o stworzeniu nie moe by rozumiana jedynie w sensie ostatecznej przyczynowoci
sprawczej. Wyraa ona w sposb znacznie bardziej caociowy i zupeny
rwnoczenie cakowit inno (Boga od bytu stworzonego) i cakowit
zaleno (bytu stworzonego od Boga), wyraa wewntrzne dobro stworzenia, pojcie istnienia jako daru, a tym samym ide czci w zaufaniu
i prawdzie. Chrzecijaska myl o zbawieniu obejmuje nie tylko czowieka, ale przez niego cay kosmos, z ktrym czowiek stanowi organiczn
jedno. We Wcieleniu Chrystus bierze na siebie Wszechwiat i zbawia
go. Rozwaania te skupiaj si na pojciu eschatologii: cae stworzenie
oczekuje peni zbawienia, cae stworzenie zostao wezwane do penej integracji w porzdku aski, jaka nastpi u kresu czasw.

10

Jean LADRIERE

4. Struktura zdarzenia
Jeeli chcemy poszukiwa interpretacji, zmierzajcej w kierunku ontologii zdarzenia, to musimy najpierw postawi pytanie: co to jest zdarzenie? Nie moemy przy tym myle jedynie w kategoriach stawania si,
przynajmniej jeeli stawanie rozumiemy jako zmian, jako ruch skierowany ku kresowi zgodnemu z wewntrzn struktur przyrody. Stawanie
si, rozumiane w ten sposb, nie byoby niczym innym, jak tylko rozwojem tego, co ju jest dane. Jednake zdarzenie, w cisym tego sowa
znaczeniu, to pojawienie si czego nowego w perspektywie historycznej: zdarzenie otwiera now przestrze realizacji, nadaje istnieniu nowy
wymiar, a przeznaczeniu nowy sens. Prbujc bliej analizowa struktur zdarzenia, moemy wyrni nastpujce pary: przedtem i potem,
ruch zmierzajcy do spotkania i niespodziane nadejcie tego, co jest spotykane, ofiarowana propozycja i odpowiadajca jej decyzja, dar i akt
przyjcia daru, objawienie i gotowo na to, co si w nim ukazuje. Pojcie zdarzenia jest trudne do zrozumienia, gdy zdarzenie nie sprowadza
si do zwykego rozwinicia si bytu ju istniejcego; nie jest ono rwnie dodatkiem, przybywajcym do bytu z zewntrz. Zdarzenie w swojej
istocie dotyka istoty bytu. Aby to byo moliwe, byt musi by ukonstytuowany w taki sposb, by mg rzeczywicie przyj to, co przychodzi
do niego w spotkaniu, by mg przyj t nadwyk, t reszt, ktra mu
si ofiaruje. W pewnym sensie byt zawiera ju z gry moliwo tego,
co nadchodzi w zdarzeniu, ale z drugiej strony to co pozostaje wci
jeszcze poza bytem. Zdarzenie znajduje si zawsze w porzdku nieoczekiwanego. Byt spotykajcy zdarzenie musi niewtpliwie nosi w sobie co
to, co umoliwia spotkanie. Mona by tu nawet uy terminu domaganie si, ale pod warunkiem, e domagania si nie bdziemy rozumie
w znaczeniu koniecznoci. Chodzi o domaganie si w sensie oczekiwania,
wezwania, ale wezwania skierowanego pod adresem rzeczywistoci, ktra
jest zdolna odda si za darmo i w wolnoci.
Jakie sugestie mogaby nam tu podsun naukowa wizja przyrody?
Mona by skorzysta z pojcia architektury. Istotnie, nauka mwi, e
wiat skada si ze zorganizowanych systemw, bdcych jak gdyby zespoami architektonicznymi, mniej lub bardziej zoonymi i odznaczajcymi si wyjtkow rnorodnoci. Architektur przyrody mona interpretowa w kategoriach organizmu. Ukad staje si organizmem, gdy
dziaa w nim zasada jednoczca, ktra zapewnia spjno wszystkich
czci. Naley zwrci uwag na fakt, e budowle natury s niejako woone jedna w drug. Stopnie organizacji nakadaj si na siebie, zorganizowane systemy tworz hierarchi, w ktrej kady wyszy system

FILOZOFIA CHRZECIJASKA A NAUKA

11

opiera si na niszych, integrujc je we wasnym dziaaniu. Czy idea architektury nie sugeruje jeszcze czego wicej? Czy nie ma w niej wskazwki, by spojrze na byt jako na wezwanie? Kady poziom organizacji
zawiera w sobie moliwo ale nie konieczno integracji w poziomie wyszym. Byt jest jednoczenie trway i nietrway, jest przeniknity
wewntrznym napiciem, zawsze umoliwiajcym natychmiastow metamorfoz. A metamorfoza ta nie jest jedynie spenieniem si istoty, jest
jej przewartociowaniem.
5. Ku ontologii zdarzeniowoci
Wszystkie te rozwaania dostarczaj nam tylko pewnych sugestii.
By je naleycie uzasadni, potrzeba odpowiedniej metody. Mona by
tu myle o uzasadnieniu retrospektywnym. Odkrywamy w przyrodzie
pewne analogie, ktre pomagaj nam wyobraa sobie porzdek czysto ludzki jako porzdek historyczny, a porzdek historyczny jest nam
znany ju wczeniej. Uzasadnienie sugestii, wypywajcych z interpretacji przyrody, przez wiedz o rzeczywistoci, jak ju posiadamy (nawet
gdy rzeczywisto rozumie si dziki tym sugestiom), jest dokadnie odwrotne od tego, co zamierzalimy uczyni, to znaczy odczyta przyrod
z punktu widzenia historii, a nie wychodzi z obrazu przyrody dawanym
przez nauk po to, by lepiej zrozumie histori. Jeeli chcemy naprawd
mwi o wkadzie nauki do zrozumienia porzdku zdarzenia, naley rozpocz od naukowej wizji wiata, takiej jak przedstawia si ona sama
w sobie. Czy to jednak wystarczy? Wydaje si, e nie. Trzeba najpierw
uj przyrod w wymiarze historii i istnienia. Dyskusje na temat zwizkw pomidzy fizyk a psychizmem id rwnie w tym kierunku. Pomocne mog tu by dociekania oparte na teorii ewolucji, ktra ukazuje
jak rne systemy nakadaj si na siebie, przy czym kady system jest
jakby podoem systemw, w ktrych jest integrowany. Istota ludzka
odpowiada najwyszemu znanemu poziomowi integracji. Mona by tu
rwnie analizowa fenomeny znajdujce si na styku biofizyki i umysowoci, w szczeglnoci fenomen jzyka. Opierajc si na tych i innych
podobnych danych, mona bdzie lepiej zrozumie przyrod i istnienie.
Ale przy pomocy jakiej metody? Jaka metoda moe nas doprowadzi do
waciwego wykorzystania sugestii dostarczanych przez nauk?
Nauka opisuje widzialn rzeczywisto i, co wicej pozwala j zrozumie za porednictwem formalizmu i redukcji mechanistycznej (dziki
zabiegowi, ktry nazywa si modelowaniem). Ale z drugiej strony, nauka prowadzi do pyta, na razie jeszcze nierozwizanych, ktre maj
charakter metanaukowy. Na przykad pytanie o sens rozrnienia ogl-

12

Jean LADRIERE

nego prawa i jednostkowego faktu, czy te pytanie o wyjanienie istoty


emergencji. (W sprawie emergencji wiele teorii naukowych ma co do powiedzenia: termodynamika procesw nieodwracalnych, teoria katastrof,
teoria informacji. Dajc nam coraz cilejsze i coraz bardziej subtelne
narzdzia analizy, teorie te zmuszaj nas do coraz bardziej precyzyjnego
stawiania pyta). Nauka jest wiadoma tych pyta. Usiuje ona rwnie
podj je przy pomocy wasnych rodkw. Bez wtpienia, jedn z charakterystycznych cech aktualnej nauki jest fakt, e stara si ona porusza
problemy, ktre mona by, w pewnym sensie, uwaa za metanaukowe.
Pytania odnoszce si do ontologii w cisym sensie nie le jedynie
na przedueniu bada naukowych, zakadaj one wczeniejsze ustalenie
odpowiedniego wymiaru zadawania pyta. Wymiar ten okrela, na przykad, idea caociowoci, czy idea zasady (arche to, z czego rzeczywisto staje si w swojej istocie i dziki czemu moe by zrozumiana), czy
te idea podoa (to, na czym wspiera si rzeczywisto zjawiskowa; co
uprzednio zaoone, co zawarte w tym, co dane). Taki wymiar zadawania pyta pozwala domyla si struktur konstytutywnych w porzdku
istoty, w porzdku rozumianym zreszt nie w sposb czysto statyczny,
lecz w porzdku przeniknitym dynamik stawania si. Jednake stawanie si, waciwe temu porzdkowi, nie jest dosownie rozumianym pojawieniem si nowoci; jest jedynie stawaniem si istoty, jest zmian dokonywajc si zgodnie z pewnym finalizmem, ktry wyraa wewntrzne
wymagania wpisane w istot. Aby jednak zrozumie zdarzenie, trzeba
zmian pojmowa w sensie najbardziej radykalnym. W tym celu trzeba
usytuowa si w wymiarze, ktry pozwoliby myli wyj poza porzdek
istoty. Taki wymiar moe by jedynie punktem spenienia samego zdarzenia, wynika on bowiem ostatecznie z tego, co si zdarza (w cisym
znaczeniu tego sowa): punkt ten rozjania drog, po ktrej prowadzi.
Wymiar, waciwy do rozumienia zdarzenia, nie moe by czym, co ju
jest, cile mwic, nie moe to by ani zasada, ani podoe, ani caociowo. Jest to rzeczywisto majca nadej (eschaton), ktra ma
oczywicie zwizek z teraniejszoci, w pewien sposb dziaa ju w teraniejszoci, ale nie jako wpisana w struktur bytu, jakby bya jego
telos, lecz jako zapowied, przeczucie, obietnica nowej rzeczywistoci.
Ale jak mona odczyta rzeczywisto dokonywajc si w wymiarze
obietnicy? Obietnica zwizana jest ze sowem, spenia si w nim i przez
nie. Sowo oznajmia co odmiennego ni to, co dane, uchwycone, na co
mona liczy. Zapowied jest rzeczywistoci skadow bytu, do ktrego
si odnosi, przemienia go, sprawia, e byt wydobywa si z niespjnoci,
w jakiej znajdowa si dotychczas, nadaje mu spjno tego, co obiecane.

FILOZOFIA CHRZECIJASKA A NAUKA

13

Aby mc spowodowa tak przemian w bycie, sowo nie moe by


wzgldem niego zewntrzne. Musi by w pewien sposb wewntrznie
w bycie, ktrego dotyczy. Sowo wydobywa byt z gbi samego bytu,
utrzymuje go w sile i nadaje mu spjno. Wymiar obietnicy jest obietnic sowa, zwiastujcego i nadajcego spjno swojej zapowiedzi.
Z jak struktur mamy tu do czynienia? Aby odpowiedzie na to pytanie, trzeba oprze si na analogii i analizie jzyka. Sowo ukazujc
to, co jest ju tutaj moe wykorzystywa jedynie rodki dostarczane
przez jzyk, ktrego rola w tym wypadku jest oczywicie niezmiernie doniosa. Ale sowo jest zdolne wypowiada to, co jeszcze nieznane. Wypowiadajc si, sowo nadaje posta znaczeniu, rysuje lad, ktry utrwala
si i wkracza w trwanie. Sowo istnieje tylko w jednej chwili, ale przedua swoje istnienie, trwajc w postaci ladu. Istnieje wic w sowie
to, co jest ju tutaj, a jednoczenie to, co pozostaje nieznane. Ju
tutaj jest samym sowem, w jego utrwalonej formie; przedstawia ono
to, co zostao ukonstytuowane w aktach uprzedzajcych sowo. Mona
powiedzie, e sowo jako wasna moliwo (w ju tutaj) poprzedza
samo siebie. W momencie, gdy si wypowiada, urzeczywistnia ono w sobie t moliwo i jednoczenie pozwala samo przez si przeczuwa
to, co ma zosta jeszcze powiedziane. W pewien sposb nosi ono w sobie gwarancj sensu, ktry nie moe ani zawie, ani zosta zniszczony.
Przez samo wypowiedzenie siebie sowo gwarantuje, e jego sensowno
jest cakowicie wiarygodna, e nosi na sobie znami niezniszczalnoci. Na
tym wanie polega istota obietnicy.
Wymiarem obietnicy jest jeszcze nieznane, co wicej ni jest,
nadmiar. Ale rwnoczenie obietnica jest jeszcze nieobecnoci tego
nadmiaru, ktry zosta powiadczony, ale dotychczas nie uprzedmiotowiony. W obietnicy to, co zapowiedziane, jest dane jako zapewnienie,
nadajce fundament rzeczywistoci, ktra ma dopiero nadej, chocia
ju w pewien sposb istnieje.
Wszystko, co mona powiedzie na temat struktury obietnicy jako
wymiaru, daje si streci w stwierdzeniu, e wymiarem obietnicy wymiarem sowa jako obietnicy jest wymiar wspaniaomylnoci. Przypomina si tu dobrze znana maksyma: bonum est diffusivum sui. Byt jest
dobry w swej istocie, a jego dobro polega przede wszystkim na wewntrznym deniu do udzielania si. Ale zgodnie z t formu byt naley raczej
pojmowa jako rdo, peni, ktra pomnaa si w dawaniu. Jednake
mylc o zdarzeniu, naleaoby widzie dar nie tyle u jego rda (chocia
oczywicie wymiar pocztku powinien rwnie by brany pod uwag), ile
raczej jako to, co ma nadej; jako to, co zawsze wyprzedza, jako to, co

14

Jean LADRIERE

oznajmia si niezawodnie w niewyczerpywalnoci, pozostajcej zawsze


jeszcze do odkrycia.
Mona tutaj uciec si do idei horyzontu, poniewa wanie horyzont
jest t nieosigaln lini, bdc zawsze po tamtej stronie tego, co dane
i rzucajc wyzwanie nieznanemu. Horyzont ma jednak okrelone granice, pomimo swej nieokrelonoci jawi si jako zamknity. Naley raczej
by uy innej metafory przestrzennej powoa si na obraz wznoszcej si nieustannie cieki, wznoszcej si poczwszy od bezdna, od
nieokrelonoci. Niewtpliwie mona pojmowa horyzont jako niewyczerpywaln przyszo, ale naley go rozumie nie jako dany, nie jako fakt,
lecz przeciwnie jako co, co staje si nieustannie. Byt widziany w takiej perspektywie nie jest czym ju istniejcym, lecz czym nie przestajcym si ustanawia w przestrzeni otwartej przez obietnic. Byt jest
nieustannym przechodzeniem, a jego przejciem jest wanie zdarzenie.
Rozumiane w wymiarze obietnicy, ujmowane jako rzeczywisto w swej
caociowoci, w swojej najbardziej intymnej tkance oto jest zdarzenie!
Pozostaje do zrozumienia, jaki jest warunek, by tak rozumiany wymiar, tak okrelony byt, by w ogle moliwy. Zbliamy si tutaj do
klasycznego zagadnienia przygodnoci: jeeli istnieje celowo, jeeli byt
nie moe dawa si sobie samemu, lecz odkrywa si zawsze jako ju sobie dany, jak wobec tego mona utrzymywa, e byt jest swoj wasn
obietnic, nadmiarem wzywajcym go nieustannie poza wasne granice?
Pytanie to prowadzi do refleksji nad wewntrzn struktur bytu, nad
obecnoci w nim Sowa ustanawiajcego, ktra jest sam trwaoci
bytu. Refleksja ta prowadzi z kolei do myli o stworzeniu, ukazuje moliwo ekonomii, to znaczy porzdku czysto zdarzeniowego, w ktrym
zostaje zakwestionowany sens bytu skoczonego i w ktrym byt ten zostaje wezwany do wznoszenia si ponad wasn ograniczono. I tu wanie ontologia zdarzenia kadzie podwaliny pod teologi zbawienia.
Jean Ladriere
Universite Catholique de Louvain
LeuvainlaNeuve

You might also like