You are on page 1of 148

Rada Redakcyjna

Arianna Betti (Vrije Universiteit Amsterdam, Holandia), Piotr Botu (University of Illinois,
Springsfield, USA), Andrzej Bronk (Katolicki Uniwersytet Lubelski), Arkadiusz Chrudzimski
(Uniwersytet Szczeciski/Universitt Salzburg, Austria), Jzef Dbowski (Uniwersytet Warmisko-Mazurski, Olsztyn), Adam Drozdek (Duquesne University, Pittsburgh, USA), Stanisaw
Judycki (Uniwersytet Gdaski), Josef Moural (Univerzita Jana Evangelisty Purkyn, sti nad
Labem, Czechy), Zbysaw Muszyski (Uniwersytet Marii Curie-Skodowskiej, Lublin), Robert
Piat (Polska Akademia Nauk, Warszawa), Roger Pouivet (Nancy-Universit, Francja), Alexander
Pruss (Baylor University, Texas, USA), Andrzej Przybski (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Pozna), Wlodek Rabinowicz (Lund University, Szwecja), John Skorupski (St Andrews
University, Wielka Brytania), Marek Szulakiewicz (Uniwersytet Mikoaja Kopernika, Toru),
Ryszard Winiewski (Uniwersytet Mikoaja Kopernika, Toru), Urszula egle (Uniwersytet
Mikoaja Kopernika, Toru)

Redakcja
Renata Ziemiska (Uniwersytet Szczeciski, redaktor naczelna), Tadeusz Gadacz (Uniwersytet
Pedagogiczny, Krakw), Piotr Gutowski (Katolicki Uniwersytet Lubelski), Andrzej Klawiter
(Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Pozna), Dariusz ukasiewicz (Uniwersytet Kazimierza
Wielkiego, Bydgoszcz), Jerzy Szymura (Uniwersytet Jagielloski, Krakw), Mirosaw Rutkowski
(Uniwersytet Szczeciski), Tadeusz Szubka (Uniwersytet Szczeciski), Ireneusz Ziemiski (Uniwersytet Szczeciski), Piotr Ziemski (Uniwersytet Warszawski), Krzysztof Hubaczek (sekretarz
redakcji, www), Katarzyna Szymaska (sekretarz redakcji)

Redaktor Wydawnictwa
Jadwiga Hadry

Korektor
Renata Bacik

Skad komputerowy
Wiesawa Mazurkiewicz

Projekt okadki
Micha Starczewski

Adres Redakcji
Instytut Filozofii Uniwersytetu Szczeciskiego, 71-017 Szczecin, ul. Krakowska 71
e-mail: aie@univ.szczecin.pl
Elektroniczna wersja czasopisma jest dostpna na stronie: www.us.szc.pl/egzystencja
Czasopismo jest indeksowane w bazie CEJSH
(The Central European Journal of Social Sciences and Humanities)
i w trakcie aplikacji do bazy DOAJ (Directory of Open Access Journals)
Copyright by Uniwersytet Szczeciski, Szczecin 2011

ISSN 1734-9923
WYDAWNICTWO NAUKOWE UNIWERSYTETU SZCZECISKIEGO
Wydanie I. Ark. wyd. 8,5. Ark. druk. 9,3. Format A5. Nakad 20 egz.

SPIS TRECI

ARTYKUY
Graham Oppy, Modalne argumenty teistyczne (przeoy Adam ukasik) .....5
Maciej Karpiski, Wykrzyknik istnienie zmiana ......................................15
Anna Kozanecka-Dymek, Stosowalno jzyka niektrych systemw
logiki temporalnej w naukach przyrodniczych......................................43
***
Kamila Maria Dolata, wiat wyobrani Brunona Schulza
jako wiat moliwy. Prba zastosowania Ecowskiej teorii narracji .....57
Malwina Rolka, Nietzsche i Gombrowicz: O ludzkiej potrzebie
formowania chaosu ...............................................................................81
Sawomir Piechaczek, Biografia intelektualna Emila Ciorana ...................101
Baej Baszczak, Tosamo czowieka a pojcie narracji..........................123
RECENZJE
Julita Orzelska, O cierpieniu.
Rec. z: Vittorino Andreoli, Zrozumie cierpienie.
Aby bl ustpi radoci, prze. M. Bielawski,
Krakw: Wydawnictwo Homini 2009 ................................................141
Ireneusz Ziemiski, Poezja jako narzdzie filozofii.
Rec. z: Alfred Marek Wierzbicki, Fotografia rodzinna,
Lublin: Wydawnictwo Test 2010 ........................................................144

CONTENTS

ARTICLES
Graham Oppy, Modal Theistic Arguments (translated by Adam ukasik) ......5
Maciej Karpiski, Exclamation-Existence-Change .......................................15
Anna Kozanecka-Dymek, Application of Language of some Systems
of Temporal Logic in the Natural Sciences ...........................................43
***
Kamila Maria Dolata, Bruno Schulzs World of Imagination as Possible
World. An Attempt to Apply Ecos Theory of Narration .......................57
Malwina Rolka, Nietzsche and Gombrowicz: About Humans
Need to Chaos Forming ........................................................................81
Sawomir Piechaczek, Emil Ciorans Intellectual Biography......................101
Baej Baszczak, Human Identity and Narration ........................................123
REVIEWS
Julita Orzelska, About Suffering.
Review of: Vittorino Andreoli, Zrozumie cierpienie.
Aby bl ustpi radoci, translated by M. Bielawski,
Krakw: Wydawnictwo Homini 2009 ................................................141
Ireneusz Ziemiski, Poetry as the Tool for Philosophy.
Review of: Alfred Marek Wierzbicki, Fotografia rodzinna,
Lublin: Wydawnictwo Test 2010 ........................................................144

Analiza i Egzystencja 14 (2011)


ISSN 1734-9923

ARTYKUY
GRAHAM OPPY*

MODALNE ARGUMENTY TEISTYCZNE**


Sowa kluczowe: Bg, argument modalny, dowd ontologiczny,
dowd kosmologiczny, Plantinga
Keywords: God, modal argument, ontological argument, cosmological argument,
Plantinga

Modalny argument teistyczny to dowd na istnienie Boga, korzystajcy


z przesanki, e Bg jest bytem, ktry istnieje w kadym wiecie moli*

Graham Oppy ur. 1960, australijski filozof, od 1996 zwizany z Monash University,
jest tam profesorem od 2005 r. Stopie doktorski uzyska na Uniwersytecie Princeton
pod kierunkiem Gilberta Harmana. Zakres jego bada obejmuje gwnie filozofi
religii, ale take metafizyk, epistemologi, filozofi nauki i filozofi jzyka. Autor
publikacji ksikowych: Ontological Arguments and Belief in God (1995), Arguing
about Gods (2006), Philosophical Perspectives on Infinity (2006) oraz wielu publikacji
w tak renomowanych czasopismach, jak: Australian Journal of Philosophy, Mind,
Philosophical Studies, Religious Studies, Analysis, Nous i innych. Redaktor
5-tomowej History of Western Philosophy of Religion (z Nickiem Trakakisem) i Reading
Philosophy of Religion (z Michaelem Scottem). Obecnie wraz z Danielem Nolanem
pracuje nad ksik Fictionalism. E-mail: Graham.Oppy@arts.monash.edu.au
**
Artyku Grahama Oppyego Modal Theistic Arguments ukaza si pierwotnie [w:]
Sophia 32, 2 (1993), s. 1724 (tekst jest te dostpny na stronie internetowej: http://
www.infidels.org/library/modern/graham_oppy/modal.html).
Bardzo dzikuj prof. Oppyemu za uprzejm zgod na publikacj przekadu i pomoc
w uzyskaniu praw autorskich. Dzikuj take prof. Tadeuszowi Szubce za przejrzenie
przekadu i cenne uwagi; podzikowania za pomoc nale si rwnie mgr. Piotrowi
Warzoszczakowi.

Graham Oppy

wym. Argumenty tego typu zostay przedstawione przez Alvina Planting


i ostatnio przez Briana Leftowa. W artykule tym podaj oglne podstawy
umoliwiajce odrzucenie wszelkiego rodzaju modalnych argumentw
teistycznych. Ponadto sugeruj, e z argumentw tych mona dowiedzie
si czego wanego o najnowszych koncepcjach modalnoci.

I
W On The Plurality of Worlds David Lewis broni tezy, e nasz wiat
(= wszechwiat) jest tylko jednym spord wielu wiatw1. Kady z tych
wiatw stanowi pewne rozmieszczenie wasnoci w obrbie powizanych
ze sob punktw czasoprzestrzeni. Przedmiot posiada jak wasno koniecznie, wtedy i tylko wtedy, gdy wszystkie odpowiedniki tego przedmiotu
we wszystkich wiatach posiadaj t wasno. Czasami, gdy dokonujemy stwierdze modalnych, moe nam chodzi o kwantyfikowanie tylko
w obrbie niektrych wiatw [only to quantify over some of the worlds]:
w takim przypadku mona zgodnie z prawd powiedzie, e przedmiot
posiada jak wasno koniecznie, wtedy i tylko wtedy, gdy kady z odpowiednikw tego przedmiotu w kadym ze wiatw, w obrbie ktrych
kwantyfikujemy posiada t wasno. Jednak gdy podajemy nasze ujcie
struktury przestrzeni logicznej, chodzi nam o opisanie absolutnie wszystkich
wiatw, ktre w niej s.
Realizm modalny Lewisa jest kontrowersyjny. Moe powinnimy opowiedzie si za erzacowym realizmem modalnym [ersatz modal realism],
wedug ktrego wiaty moliwe s abstrakcyjnymi bytami reprezentujcymi
sposoby, na jakie wiaty mogyby by. A moe naleaoby wybra kombinatoryzm [combinatorialism], wedug ktrego wiaty moliwe s maksymalnymi kombinacjami bytw, tworzonymi przez rekombinacj pierwotnych
elementw wiata aktualnego? Inn znowu moliwoci jest modalny
1
Na polski przetumaczono jeden z rozdziaw Counterfactuals Lewisa, bdcy
dobrym wprowadzeniem w jego koncepcj realizmu modalnego: D. Lewis, wiaty
moliwe, tum. U. egle, [w:] Metafizyka w filozofii analitycznej, T. Szubka (red.),
Lublin: TN KUL 1995, s. 127135. Dostpny jest te tekst odczytu Lewisa opartego
na materiale On the Plurality of Worlds, stanowicy dyskusj Lewisa ze stanowiskiem
erzacyzmu: D. Lewis, Moliwoci: konkretne wiaty czy abstrakcyjne obiekty proste?,
tum. U. egle, [w:] tame, s. 155176 [przyp. tum. A..].

Modalne argumenty teistyczne

fikcjonalizm, wedug ktrego wszystkie modalne twierdzenia nale do


gigantycznej fikcji dotyczcej alternatywnych wiatw moliwych. Jednak
ktrekolwiek z tych uj wybierzemy, wci bdziemy zakada analiz koniecznoci i moliwoci za pomoc wiatw moliwych. Ponadto, z punktu
widzenia tej analizy bdzie stanowi ma rnic, jeli zdecydujemy si na
podjcie rozmowy z modalnym realist. (Oczywicie jak rnic bdzie
to stanowi. Kombinatoryci i zwolennicy erzacyzmu jzykowego proponuj mniejsz ilo moliwoci ni modalny realista. Jednak dla naszych
obecnych zainteresowa rnica ta nie jest istotna). Pytanie, ktre zadam,
jest wic nastpujce: Jakiej zmiany w ujciu natury przestrzeni logicznej
bronionym przez Lewisa powinien dokona teista, ktry utrzymuje, e Bg
jest bytem, ktry istnieje we wszystkich wiatach moliwych?
Poniewa teista chce twierdzi, e Bg istnieje w kadym ze wiatw
moliwych, pierwsz rnic midzy podejciem jego i Lewisa bdzie stanowi to, e odpowiednik Boga musi istnie w kadym ze wiatw. Nie jest
to kwantyfikacja ograniczona; gdy teista mwi, e Bg istnieje w kadym
ze wiatw moliwych, nie zakada tu adnego ograniczenia. Co wicej,
gdy teista mwi, e w kadym ze wiatw musi istnie odpowiednik Boga,
zakada, e w kadym ze wiatw musi istnie dokadnie jeden taki odpowiednik.
Oczywicie, teista nie przyjmuje tylko, e Bg jest takim lub innym
bytem koniecznym. Jeli Lewis akceptuje platosk teori liczb, jest ju
zmuszony przyj istnienie niezliczenie wielu bytw koniecznych, ktre posiadaj unikalne odpowiedniki we wszystkich ze wiatw. Ale bez
wzgldu na to, czym mog i czym nie mog by liczby, nie zwyko si
przyjmowa, e jedna z nich jest Bogiem. Bd zakada, e teista musi
przyj wszystkie nastpujce wasnoci za konieczne wasnoci Boga:
wszechmoc, wszechwiedz, wszechdobro, wieczne istnienie, stworzenie
wiata ex nihilo. (Moliwe, e s i inne wasnoci, ktre powinny by dodane
do tej listy; moliwe te, e niektre powinny by pominite. Jednak lista ta
z pewnoci dobrze suy uzmysowieniu, na jaki rodzaj ujcia bd chcia
zwrci uwag). Tak wic teista utrzymuje, e w kadym ze wiatw Bg
ma kad z tych wasnoci to jest w kadym ze wiatw odpowiednik Boga
jest wszechmocny, wszechwiedzcy, wszechdobry, wieczny i jest stwrc
tego wiata ex nihilo.
Istniej wtpliwoci co do tego, jak Bg jest powizany ze wiatem.
Wydaje si niesusznym powiedzie, e istnieje w okrelonej czci czaso-

Graham Oppy

przestrzeni, dlaczego bowiem miaby istnie raczej tu ni tam? Moe wic


istnieje wszdzie? Albo moe istnieje poza czasoprzestrzeni, bdc jednak
powizanym z danym wiatem dziki quasi-przyczynowej relacji bycia jego
stworzycielem? Nie wiem; zao, e teici potrafi sami poradzi sobie
z tym problemem.
Nie wszystkie ze wiatw Lewisa s do pogodzenia z istnieniem Boga.
W szczeglnoci istniej takie wiaty Lewisa, ktre zawieraj ogromn
ilo absolutnego za. aden wszechmocny, wszechwiedzcy i wszechdobry byt nie mgby pozwoli na istnienie takich wiatw (nie mwic
o ich stworzeniu). Jednak utrata tych wiatw nie oznacza, e tracimy du
liczb modalnych sdw, ktre normalnie gotowi bylibymy zaakceptowa.
Mwic bardziej precyzyjnie: zrewidowa bdziemy musieli jedynie te
modalne sdy, ktre pomijay (bdcy zaoeniem) fakt, e kady wiat
musi zawiera wszechmocny, wszechwiedzcy, wszechdobry, wieczny byt,
ktry stworzy ten wiat ex nihilo. Oznacza to dla tej teorii drobn komplikacj, ale nie jest ona na tyle wielka, by moga j uczyni nieakceptowaln.
(Kombinatorysta mgby rozumie t hipotez jako ograniczenie naoone
na zasad rekombinacji: w przeciwnym razie akceptowalne skdind kombinacje elementw mogyby sta si niemoliwymi po prostu dlatego, e
nie s zgodne z istnieniem Boga).
I to mniej wicej wszystko na ten temat. Przyjmowana w tym ujciu
logika jest oczywicie wersj systemu S5, zawierajc zaoenia teoretyczne
dotyczce odpowiednikw. Co wicej, wszystkie zasady, ktrych uywa
Lewis do osigania modalnej wiedzy rekombinacja, wyobrania itp. s
dostpne dla teistycznego realisty modalnego, aczkolwiek z odpowiednimi
modyfikacjami. Istotnie, wszystkie zyski, jakie Lewis wie ze swoj teori,
mog by take przypisywane teorii teistycznego realisty modalnego. I jeli
preferowany byby erzacyzm, kombinatoryzm lub fikcjonalizm, to teistyczny
modalista mgby rwnie dobrze zaakceptowa ktre z tych stanowisk.

II
Majc zarysowan teistyczn koncepcj przestrzeni logicznej, atwo wytumaczy, dlaczego uwaam, e nie moe istnie aden modalny argument
na istnienie Boga.

Modalne argumenty teistyczne

Na potrzeby argumentacji zao, e s tylko dwa rne ujcia natury


przestrzeni logicznej, pomidzy ktrymi musimy dokona wyboru koncepcja proponowana przez Lewisa i koncepcja proponowana przez teist. Jest
to oczywicie absurdalne uproszczenie. Zgodnie z tym, co twierdzi Hume,
moemy skonstruowa nieskoczenie wiele alternatywnych uj przestrzeni
logicznej z rnymi typami bytw grajcymi rol, ktr nasz teista przypisuje
swojemu Bogu. Co wicej, uwaam, e mona argumentowa, e nie ma
dobrych podstaw, by przedkada ktrekolwiek z tych uj nad wszystkie
pozostae. Pomimy jednak teraz tego rodzaju problemy.
W jaki sposb mamy dokona wyboru midzy koncepcj Lewisa a koncepcj teisty? Zwaywszy na przyjte zaoenia, nie ma w istocie adnej
rnicy, ktra pozwoliaby nam wybra midzy proponowanymi przez nich
ujciami modalnoci, a take treci, wasnoci, okresw kontrfaktycznych
albo praw natury. To prawda, e Lewis przyjmuje pewne moliwoci, ktrych
teista nie uznaje, ale wydaj si one zupenie nieznaczce. Co wicej, i co
waniejsze, w tym przypadku jedynym moliwym sposobem rozstrzygnicia, czy moliwoci te s, czy nie s prawdziwymi moliwociami, jest
rozstrzygnicie, czy Bg istnieje, czy nie. Oglnie: jedynym dobrym sposobem rozstrzygnicia, czy opowiedzie si za Lewisem, czy za teist, jest
rozstrzygnicie, czy Bg istnieje, czy nie, w aktualnym wiecie.
Jeli jednak tak jest, pytanie o to, ktre z uj natury przestrzeni
logicznej zaakceptowa, redukuje si do czysto niemodalnego pytania,
mianowicie: czy Bg aktualnie istnieje? W tym kontekcie nie moemy
odwoa si do modalnych intuicji np. do sdw tworzonych w oparciu
o zdolno wyobraenia sobie czego albo w oparciu o zasad rekombinacji
poniewa sdy takie opieraj si ju na zaoeniach dotyczcych natury
przestrzeni logicznej. A to oznacza po prostu, e nie mona poda modalnego argumentu na istnienie Boga. Kady modalny argument teistyczny
musi z gry przesdza spraw, gdy bdzie si opiera na zaoeniach
odnonie natury przestrzeni logicznej, ktre mog by utrzymane tylko
dziki dalszemu twierdzeniu, e Bg aktualnie istnieje.

10

Graham Oppy

III
W The Nature of Necessity Alvin Plantinga przedstawia nastpujcy modalny
argument ontologiczny2:
1. Istnieje wiat moliwy, w ktrym nieprzekraczalna wielko jest
egzemplifikowana.
2. W kadym wiecie byt posiada nieprzekraczaln wielko wtedy i tylko wtedy, gdy posiada indeksowan ze wzgldu na wiat
wasno bycia maksymalnie doskonaym w A [being-maximallyexcellent-in-A] dla kadego wiata A.
3. (A zatem) Nieprzekraczalna wielko jest egzemplifikowana w kadym wiecie moliwym to znaczy aktualnie istnieje byt, ktry jest
wszechmocny, wszechwiedzcy, moralnie doskonay itd. i ktry
posiada te wasnoci w kadym wiecie.
Jak zauwaa Plantinga, jest to argument formalnie poprawny. Co wicej, druga przesanka jest w sposb oczywisty prawdziwa, gdy jest to tylko
definicja. Jednake nie oznacza to, e argument jest materialnie trafny,
poniewa pozostaje wci pytanie o prawdziwo przesanki 1. Jaka racja
przemawia za tym, by przyj 1? Nie wystarczy stwierdzenie, e posiadamy
intuicj, e 1 jest prawdziwe, poniewa pytanie o prawdziwo 1 jest, cile
mwic, pytaniem o to, czy powinnimy przyj ujcie natury przestrzeni
logicznej podawane przez modalnego teist. Ale o jak inn racj mogoby
chodzi?
Oczywicie Plantinga nie stwierdza po prostu, e powyszy argument
jest materialnie trafny. Zauwaa w szczeglnoci, e powinnimy te rozway nastpujcy argument:
1. Istnieje wiat moliwy, ktry ma wasno nie-maksymalnoci.
2. wiat ma wasno nie-maksymalnoci wtedy i tylko wtedy, gdy
aden byt istniejcy w tym wiecie nie posiada wasnoci nieprzekraczalnej wielkoci to jest wtedy i tylko wtedy, gdy aden
byt nie ma, indeksowanych ze wzgldu na wiat, wasnoci bycia
maksymalnie doskonaym w A dla kadego wiata A.
3. (A zatem) Nie-maksymalno jest egzemplifikowana w kadym
wiecie moliwym to jest nie istnieje aktualnie aden byt, ktry
2
Polski czytelnik moe znale prezentacj tego argumentu [w:] A. Plantinga, Bg,
wolno i zo, Krakw: Wydawnictwo Znak 1995, s. 155161 [przyp. tum. A..].

Modalne argumenty teistyczne

11

jest wszechmocny, wszechwiedzcy, moralnie doskonay itd. i ktry


posiada te wasnoci w kadym wiecie.
Ponownie, jest to formalnie poprawny argument z jedn przesank, ktra jest prawdziwa na mocy definicji. Ale, po raz kolejny, pytanie
o prawdziwo innej przesanki jest, cile biorc, pytaniem o to, czy
powinnimy odrzuci ujcie natury przestrzeni logicznej, jakie proponuje
modalny teista.
Plantinga twierdzi, e modalny teista moe zdecydowa si zaakceptowa pierwszy z tych argumentw i odrzuci drugi. W pewnym sensie tak
jest. Jednak pierwszy argument nie daje modalnemu teicie racji do przekonania o istnieniu Boga, poniewa jedna z przesanek argumentu opiera
si na zaoeniu, e Bg istnieje. Dla nieprzekonanego podmiotu kady
z tych argumentw jest bezwartociowy rozwaania modalne, na ktre
si powoujemy, nie mog gra roli w ustaleniu odpowiedzi na pytanie, czy
Bg istnieje, czy nie.

IV
W A Leibnizian Cosmological Argument3 Leftow proponuje nastpujcy
modalny argument kosmologiczny, ktrego konsekwencj ma by to, e
kady platonik musiaby by przynajmniej quasi-teist:
1. Koniecznie, jeli istnieje byt, ktry jest przyczyn istnienia abstrakcyjnych bytw koniecznych (np. liczb), to konieczne jest, e
istnieje byt, ktry jest przyczyn istnienia abstrakcyjnych bytw
koniecznych.
2. Jest moliwe, e istnieje byt, ktry jest przyczyn istnienia abstrakcyjnych bytw koniecznych.
3. (A zatem) Istnieje byt, ktry jest przyczyn istnienia abstrakcyjnych
bytw koniecznych.
Jak zauwaa Leftow, jest to formalnie poprawny argument w S5.
Co wicej, pierwsza przesanka jest prawdziwa na mocy definicji: jeli jest
jeden byt, ktry jest przyczyn istnienia abstrakcyjnych bytw koniecznych,
to byt ten istnieje w kadym wiecie moliwym (skoro abstrakcyjne byty
3
B. Leftow, A Leibnizian Cosmological Argument, Philosophical Studies 57, 2
(1989), s. 135155.

12

Graham Oppy

konieczne istniej w kadym wiecie moliwym). Jednake uzasadnienie


Leftowa dla drugiej przesanki jest ostatecznie odwoaniem si do intuicji:
z pewnoci moemy przedstawi sobie byt, ktry jest przyczyn istnienia
abstrakcyjnych bytw koniecznych! Nie przyda si to jednak do niczego.
Wszystko, co druga przesanka Leftowa moe znaczy, to to, e zgodnie
z pewnym okrelonym ujciem przestrzeni logicznej, istnieje byt, ktry jest
przyczyn istnienia abstrakcyjnych bytw koniecznych. Teraz, aby ustali,
czy jest to poprawne ujcie przestrzeni logicznej, musimy dowiedzie si,
czy istnieje aktualnie byt, ktry jest przyczyn istnienia abstrakcyjnych
bytw koniecznych to znaczy musimy dowiedzie si dokadnie tego,
co argument Leftowa mia udowodni. Nie wiadomo wic, jak argument
Leftowa miaby zadziaa; platonicy wci mog by ateistami, jeeli
tak zdecyduj.

V
W artykule tym odrniem sdy modalne podstawowe od sdw wyszego rzdu, dotyczcych natury przestrzeni logicznej. Naturalne jednak wydaje
si wyraanie sdw o naturze przestrzeni logicznej za pomoc czego, co
wyglda na zwyke terminy modalne: Z pewnoci, jest moliwe to, e
istnieje konieczny byt; w kocu mog wyobrazi sobie, e istnieje wszechmogcy, wszechwiedzcy, wszechdobry, wieczny byt, ktry stworzy wiat
ex nihilo, ktry istnieje w kadym moliwym wiecie i ktry ma wszystkie
te wasnoci w kadym moliwym wiecie. Czy znaczy to, e jest co nie
w porzdku z koncepcj modalnoci opart na kategorii wiatw moliwych?
Wiemy, e David Lewis utrzymuje, e czasem moliwoci s mniejsze ni
wiaty; czy musimy take utrzymywa, e s czasami wiksze?
Bynajmniej. Skoro to, jaka jest natura przestrzeni logicznej nie moe
by czym przygodnym, niektre z naszych niezgodnych ze sob przekona,
pragnie i wyobrae o naturze przestrzeni logicznej s przekonaniami,
pragnieniami i wyobraeniami dotyczcymi tego, co niemoliwe [impossibilia]. Lecz w kadej adekwatnej analizie postaw propozycjonalnych musi
znale si miejsce dla jakiego ujcia przekona, pragnie i wyobrae
dotyczcych tego, co niemoliwe. By moe nie bdzie to analiza postaw
propozycjonalnych w kategoriach wiatw moliwych, ale jakakolwiek bdzie to analiza, bdziemy musieli stworzy koncepcj postaw odnoszcych

Modalne argumenty teistyczne

13

si do tego, co niemoliwe, obejmujc przypadki niepoprawnych teorii


dotyczcych natury przestrzeni logicznej.
Lewis mgby pj w lady Stalnakera i utrzymywa, e nie wiemy
tu, ktre sdy (= zbiory wiatw) s wyraane przez nasze zdania. Wolabym
twierdzi, e przedmiotami naszych przekona s stany rzeczy w rnych
sposobach prezentacji, przy czym stany rzeczy mog zawiera w sobie to, co
niemoliwe [can have impossibilia], jak na przykad niemoliwe przestrzenie
logiczne, jako elementy. Ale dla naszych obecnych celw detale te nie s
istotne. Wane jest to, e teista nie moe broni si, twierdzc, e zamiast
kwestionowania modalnych dowodw teistycznych, mj argument pokazuje,
e jest co nie tak ze standardowymi analizami modalnoci. Musimy mie
jak koncepcj tego, e jedna osoba moe uwaa hipotez Goldbacha
za prawdziw, podczas gdy kto inny uwaa, e jest faszywa; lecz jest to
problem dotyczcy postaw propozycjonalnych, a nie modalnoci. Nie ma
tutaj adnego nowego problemu dotyczcego modalnoci. (Warto take
zauway, e kada kwantyfikacyjna analiza modalnoci bdzie miaa ten
sam problem, poniewa wiemy tylko to, e jest wiele moliwych sposobw,
na jakie przestrze logiczna moe by).
Z jzyka angielskiego przeoy Adam ukasik

Literatura
Leftow B. (1989), A Leibnizian Cosmological Argument, Philosophical Studies
57, 2, s. 135155.
Lewis D. (1995), Moliwoci: konkretne wiaty czy abstrakcyjne obiekty proste?,
tum. U. egle, [w:] Metafizyka w filozofii analitycznej, T. Szubka (red.),
Lublin: TN KUL, s. 155176.
Lewis D. (1986), On The Plurality of Worlds, Oxford: Basic Blackwell.
Lewis D. (1995), wiaty moliwe, tum. U. egle, [w:] Metafizyka w filozofii analitycznej, T. Szubka (red.), Lublin: TN KUL, s. 127 135.
Plantinga A. (1995), Bg, wolno i zo, Krakw: Wydawnictwo Znak.
Plantinga A. (1974), The Nature of Necessity, Oxford: Clarendon Press.

14

Graham Oppy

MODAL THEISTIC ARGUMENTS


Summary
The aim of Oppys paper is to provide a general ground for rejecting all kinds of
modal theistic arguments. The author claims that all such arguments are questionbegging before proving the existence of God (defined as a being which exists in
every possible world) theistic modalist must assume it when choosing his account
of logical space (no matter which modal theory it relies on: Lewis modal realism,
ersatz modal realism, combinatorialism or fictionalism). Two concrete arguments,
Plantingas ontological argument and Leftows cosmological argument, are examples
given by Oppy both have premises which justification must refer to a non-modal
question Does God actually exist?, concerning the nature of logical space.
Oppy rejects suggestion that problems with modal theistic arguments show that there
is simply something wrong with our standard modal analyses in terms of possible
worlds. According to Oppy, problems with higher-level judgments about the nature
of logical space are problems with propositional attitudes, not with modality, and
they need an analysis distinct from the analysis of ground-level modal judgments.
Summarized by Adam ukasik

Analiza i Egzystencja 14 (2011)


ISSN 1734-9923

ARTYKUY
MACIEJ KARPISKI*

WYKRZYKNIK ISTNIENIE ZMIANA


Sowa kluczowe: istnienie jako relacja, sd egzystencjalny, wpyw-zmiana, bd,
transcendentno-immanentna dwu-jedno
Keywords: existence as relation, existential proposition, influence-change, error,
transcendent-immanent bi-unity

Wstp
Twierdz, e kada rzecz (cokolwiek istnieje) jest w swoim istnieniu, z koniecznoci, zwrcona ku czemu (resp. komu), wobec czego si ujawnia
i z czym nawizuje kontakt. Innymi sowy, byt niejako domaga si adresata,
bez ktrego istnienie nie jest strukturalnie moliwe. Gdyby miao by inaczej,
potrafilibymy zbudowa pojcie rzeczy bezwzgldnie niejawnej (zakrytej,
izolowanej). W porzdku racjonalnym jest to jednak zadanie niewykonalne,
gdy prowadzi do wewntrznej sprzecznoci: samo pomylenie rzeczy
Maciej Karpiski absolwent prawa i filozofii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Opublikowa artykuy powicone interpretacji myli Arthura
Schopenhauera, analizie zwizku zakresw poj wiata i ycia oraz strukturze zjawiska
ludzkiej wsplnotowoci. Przygotowuje rozpraw doktorsk na temat tosamoci myli
i bytu w koncepcji Georgea Berkeleya. Wasne przesdzenia filozoficzne przedstawi
dotd najszerzej w pracy Inicjacje filozoficzne. 39 postulatw, wydanej w postaci
e-booka. Hasami, ktre charakteryzuj obrany przez niego kierunek poszukiwa s:
ratio egzystencja transcendens sacrum. E-mail: emte.karpinski@gmail.com.
*

16

Maciej Karpiski

bezwzgldnie niejawnej jest ju przecie jej ujawnieniem w naszej myli1.


Nie ma natomiast przeszkd, by mwi o niejawnoci wzgldnej. Wwczas
okrelona rzecz, bdc niejawn tylko w pewnym zakresie (np. wobec adresata1 potencjalnego), jest jawn w jakim innym zakresie (odpowiednio,
wobec adresata2 aktualnego) i wanie w granicach tej jawnoci istnieje.
Szczegowe uzasadnienie zaprezentowanego tu pogldu na struktur
istnienia wykraczaoby poza ramy tej pracy, ktra koncentruje si nie tyle
na przesankach, co na konsekwencjach jego przyjcia. Naley jednak zauway, i jest to pogld mocno zbliony do formuy fundujcej koncepcj
filozoficzn Georgea Berkeleya: esse est percipi (istnie to by postrzeganym). Zatem, na jego rzecz przemawia moe wiele spord argumentw
przytaczanych na poparcie wspomnianej formuy. Tym, co czy oba ujcia
jest przekonanie o rzec mona wektorowoci istnienia: o istnieniu
z koniecznoci zwrconym ku czemu, bez czego nie byoby ono moliwe.
Najistotniejsza rnica polega natomiast na tym, e u Berkeleya adresatem
istniejcej rzeczy jest postrzegajcy podmiot, natomiast w moim ujciu, pojcie adresata zostaje potraktowane szerzej i do pewnego stopnia przenonie:

1
Cech mylenia racjonalnego jest skonno do ujmowania spraw w ich uwarunkowaniu. Jej rdo stanowi zasada racji (podstawy dostatecznej), konstytuujca dualizm:
racja nastpstwo. Dotyczy to take racjonalnego ujmowania aktu istnienia. Uwaam, e
wspomniana skonno ma w filozofii racjonalnej status silnej tendencji, i to niezalenie
od tego, czy, w ramach poszczeglnych koncepcji, usiuje si j przezwyciy (co zawsze udaje si tylko do pewnego stopnia), czy chce si przy niej trwa. Zilustrujmy to
kilkoma przykadami. (1) Fichte (uwarunkowanie istnienia w Ja): Jako takie, Nie-Ja
samo w sobie nie ma adnej realnoci; ale ma ono realno w tej mierze, w jakiej Ja
biernie ulega. [...] Mamy wic twierdzenie, ktre jest nader doniose ze wzgldu na swoje
nastpstwa: Nie-Ja (przynajmniej tak, jak dotd moemy to poj) ma dla Ja realno
tylko o tyle, o ile Ja jest pobudzane, a poza warunkiem takiego pobudzenia Ja nie ma ono
zgoa adnej realnoci (J.G. Fichte, Teoria Wiedzy. Wybr pism, t. I, prze. M.J. Siemek,
Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1996, s. 140). (2) Marcel (uwarunkowanie
istnienia w ciele): przedmiot bowiem istnieje tylko o tyle, o ile uczestniczy w naturze
m o j e g o ciaa [...] Gdy twierdz, e jaka rzecz istnieje, zawsze traktuj j jako zwizan z moim ciaem, jako zdoln, choby najbardziej porednio, wej z nim w kontakt
(G. Marcel, By i mie, prze. D. Eska, Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX 1998, s. 7
i 9). (3) Nawet monista, Spinoza, stosuje figur uwarunkowania bytu uwarunkowania
w sobie samym: Istota nie moe by wytworzona przez co innego [...], musi wic by
przyczyn samej siebie (B. Spinoza, Etyka w porzdku geometrycznym dowiedziona,
[w:] Traktaty, prze. I. Halpern-Mylicki, Kty: Wydawnictwo ANTYK 2000, s. 468,
dowd twierdzenia 7).

Wykrzyknik istnienie zmiana

17

jest nim wszystko, co podlega jakiemukolwiek oddziaywaniu rzeczy, przy


czym (analogicznie do roli postrzegania w koncepcji Berkeleya) oddziaywanie to jest warunkiem zarwno koniecznym, jak i wystarczajcym
jej istnienia.

! znaczy istnieje
Sd egzystencjalny zwaywszy na to, co wyraa jawi si jako struktura
cokolwiek zbyt skomplikowana: po co mwi A istnieje, skoro wystarczy
powiedzie po prostu A? To niedopowiedzenie zdania A istnieje do
koca w istocie bowiem niczego nie zmienia. Wypowied jednoelementowa
(nazwa) A sama jest ju wyrazem afirmacji A; A zostaje w niej ujawnione.
Ju samo A znaczy wic A-istniejce. W konsekwencji, wypowied
dwuelementow (zdanie) A istnieje naleaoby uzna za rwnowan
wypowiedzi A-istniejce istnieje, czyli za pleonazm wyraenie zawierajce, z racjonalnego punktu widzenia, pewien nadmiar (jak przysowiowe
maso malane). Z jednej strony, nie chciabym pochopnie opowiada si
za eliminacj z dyskursu wypowiedzi typu A istnieje (wymagaoby to
uprzednich, pogbionych bada i przedstawienia wyczerpujcej propozycji
alternatywnej). Z drugiej jednak strony, uwaam, e operowanie pleonazmem
w kwestii tak zasadniczej jak zagadnienie istnienia, moe prowadzi do
wielu bdw, szczeglnie w przypadkach, gdy wspomnianej uomnoci
wyraenia A istnieje jego uytkownik sobie nie uwiadamia. W zwizku
z tym proponuj widzie w sdzie egzystencjalnym pewn konwencjonaln
figur, w istocie oznaczajc prosty (atomowy) akt afirmacji A. Skoro sowo
istnieje niczego nie dodaje to treci prostego wyraenia A, uwaam, i
zasadne byoby przypisanie mu, w sdzie egzystencjalnym (w wypowiedzi
typu A istnieje), roli analogicznej do znaku ! w zdaniu. Sowo istnieje
jest niejako znakiem interpunkcyjnym, sucym jedynie do podkrelenia,
czy te wydobycia na pierwszy plan, tego, co w A najgruntowniejsze, co
pozostaje po wyabstrahowaniu A od jego waciwoci i pozwala na ujcie
go bez wzgldu na nie. W zwizku z tym, sd egzystencjalny A istnieje
bdziemy w naszych rozwaaniach traktowa jako wypowied rwnoznaczn z wypowiedzi wykrzyknikow A!.
Zauwamy te, e nawet w wypowiedzi A nie istnieje mamy do
czynienia z afirmacj A, czyli z A-istniejcym (istniejcym przynajmniej

18

Maciej Karpiski

we wspomnianej wypowiedzi). Konsekwentnie zatem zdanie A nie istnieje naleaoby rozumie jako A-istniejce nie istnieje. Wewntrznej
sprzecznoci moemy unikn tu tylko wwczas, gdy omawian wypowied
bdziemy interpretowa warunkowo, jako: A-istniejce pod pewnym
wzgldem, nie istnieje pod innym wzgldem. To prowadzi do wniosku, e
wypowiedzi typu A nie istnieje, jeli ma si ona cechowa wewntrzn
niesprzecznoci, nie mona rozumie literalnie, lecz trzeba j traktowa
jako pewne uproszczenie, niosce ze sob okrelon tre domyln (wanie
owo pod tym i pod innym wzgldem)2.

Relacja
Kiedy mwi A! (A istnieje)? Wtedy, gdy z tym A si stykam, choby
tylko porednio. Afirmacja czegokolwiek polega zawsze na tak lub inaczej
rozumianym kontakcie afirmujcego z afirmowanym. Jzykowym wyrazem
(lub, lepiej, aspektem) tej afirmacji-kontaktu jest wykrzyknik (sd egzystencjalny). Ilekro wic mwi, e co istnieje, tylekro mwi, e istnieje to
dla mnie (w jakim zetkniciu ze mn). To uprawnia do stwierdzenia, e
istnienie jest relacj: istnieniem dla ... . Wykrzyknik A! (sd egzystencjalny: A istnieje) znaczy zawsze A! dla czego (A istnieje dla czego).
Moemy powiedzie, e to, co istnieje dla mnie, istnieje w moim wiecie (skada si na mj wiat). O przynalenoci czego do mojego wiata
Kiedy mwimy A istnieje, nie jest to, jak si nieraz uwaao i nadal uwaa, zdanie
orzekajce, w ktrym istnienie zostaje poczone jako orzecznik z [przedmiotem] A jako
podmiotem. To nie poczenie cechy istnienie z A, lecz samo A jest przedmiotem,
ktry uznajemy. Tak samo kiedy mwimy A nie istnieje, nie orzekamy w przeciwny
sposb istnienia o A, nie negujemy poczenia cechy istnienie z A, lecz samo A.
(F. Brentano, Psychologia z empirycznego punktu widzenia, prze. W. Galewicz, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1999, s. 306 i 307). Z Brentan zgadzam si, gdy
chodzi o rozumienie wypowiedzi A istnieje. Co do interpretacji wyraenia A nie
istnieje, uwaam, i nie jest moliwa prosta negacja A. A, aby zosta zanegowane,
musi uprzednio pod jakim wzgldem istnie. Nie mona bowiem zanegowa czego,
co absolutnie nie istnieje i co, w zwizku z tym, nie moe by przedmiotem adnego
odniesienia, take zaprzeczenia. To, co nazywamy negacj A, cile rzecz biorc, musi
polega na dwu-akcie afirmacji-negacji, na ktry skada si (1) afirmacja (pod jakim
wzgldem) i (2) negacja waciwa (pod innym wzgldem), przy czym jej warunkiem
sine qua non jest wspomniana afirmacja.
2

Wykrzyknik istnienie zmiana

19

decyduje wystpowanie najszerzej rozumianego kontaktu bezporedniego


lub poredniego tego czego ze mn. Przyjmuj, i natura tego kontaktu
moe by dowolna fizyczna, psychiczna lub duchowa (o ile do sfery ducha mona odnosi porzdek racjonalny). Dowolna moe by rwnie sia
(znaczenie) tego kontaktu dua, rednia, nawet skrajnie maa byleby
kontakt zachodzi, byleby istniejce ujawniao si swojemu adresatowi.
Natomiast wszystko, z czym nie mam kontaktu, nie istnieje dla mnie. Nie
majc ze mn adnego zwizku, nie naley do mojego wiata nic go z tym
wiatem nie czy.
Jeeli, oprcz symbolu A, wemiemy pewne B, symbolem
oznaczymy kwantyfikator generalny (dla dowolnego ...3), kwantyfikator egzystencjalny (tumaczc go jako istnieje ... lub zgodnie z tym,
co powiedzielimy jako ... !), za relacj istnienia oznaczymy symbolem
R (... istnieje dla ... lub ...! dla ...), to, koncentrujc si na problemie
istnienia A, moemy zapisa:
AB: AARB.
Dla dowolnego A, istnieje takie B, e A istnieje wtedy i tylko wtedy,
gdy A istnieje dla B4.
Mamy tu do czynienia niejako z dwiema relacjami istnienia:
(1) Dla (...) A, istnieje (...) B (wyraenie AB)
oraz
(2) A istnieje dla B (wyraenie ARB).
Uprzedzajc nieco ustalenia, ktre maj dopiero zosta wyoone, musimy
ju teraz zwrci uwag na to, i w przedstawionym wyej przekadzie
Niebawem zaproponujemy nieco inne tumaczenie kwantyfikatora generalnego.
Dodajmy jeszcze, e, co do zasady, przyjmujemy, i zakresem zmiennoci zmiennych
oznaczanych w niniejszej pracy jako A, B, C itd. jest zbir uniwersalny (peny), tj. zbir
wszystkich przedmiotw lub, innymi sowy, zbir niebdcy podzbiorem innego zbioru.
Nasze rozwaania dotycz istnienia w oglnoci, zatem wyczanie czegokolwiek ze
wspomnianego zakresu zmiennoci byoby nieuzasadnione. Zasadniczo wic, pod wspomniane A, B, C itd. moe zosta podstawione cokolwiek. Naley jednak odnotowa, e
w niektrych miejscach, na przykad dokonujc rozrnienia na istnienie uwiadomione
i nieuwiadomione, incydentalnie dokonujemy zawenia zakresu zmiennoci omawianych zmiennych (co sygnalizowane jest w toku wywodu) w podanym przykadzie:
zawenie do zbioru przedmiotw posiadajcych wiadomo i zbioru przedmiotw
nieposiadajcych wiadomoci.
3
4

20

Maciej Karpiski

zapisu symbolicznego, przyimek dla, a szerzej wyraenie istnieje dla ...


wystpuje w dwch znaczeniach. Ot, gdy dokonujemy przekadu wyraenia AB na Dla dowolnego A, istnieje takie B, e ..., chodzi nam
tylko o konstatacj czystej koincydencji (wspwystpowania) dowolnego
A i, niejako przypisanego mu, jakiego B co wane bez przesdzania,
jaki zwizek midzy nimi zachodzi. Z kolei, tumaczc wyraenie ARB
na A istnieje dla B, bdziemy zawsze mieli na myli, jak to niebawem
zostanie objanione, pewien szczeglny zwizek A i B, bdcy oddziaywaniem jednego na drugie. Z tych wzgldw, dla jasnoci wywodu, przekad
Dla dowolnego A, istnieje takie B, e ... zastpimy tu innym, rwnoznacznym: Przy dowolnym A, istnieje takie B, e .... Unikniemy przez to
uywania sowa dla w dwch odmiennych znaczeniach. Nowy przekad
zapisu AB: AARB bdzie zatem taki: Przy dowolnym A, istnieje
takie B, e A istnieje wtedy i tylko wtedy, gdy A istnieje dla B.
W pracy powiconej wyraeniom egzystencjalnym oraz ich filozoficznemu zastosowaniu5 Jacek Wojtysiak uznaje metafizyk relacji za jeden
z typw metafizyki predykatywnej, obok innych typw: metafizyk atrybucji,
klasy, zoonoci, materii i przestrzeni oraz uniwersaliw, gdzie istnienie
jest, odpowiednio, istnieniem: przymiotw, elementw, czci, cia i konkretw (egzemplifikacji ogu). Historycznie, pocztki ujcia relacyjnego
sytuuje Wojtysiak u pitagorejczykw (z koncepcj harmonii-proporcji).
Dalej wspomina o systemie G.W.F. Hegla, ktry bywa interpretowany jako
ontologia relacjonistyczna oraz o filozofii Martina Bubera (z fundamentaln
relacj JaTy, pierwotn wzgldem kadego z jej czonw). Generalnie,
charakter metafizyki relacji maj wszelkie ujcia, w ktrych to, co istnieje,
istnieje jako korelat6.
Jeeli termin metafizyka predykatywna miaby by rozumiany jako
orientacja filozoficzna uznajca sowo istnie za orzecznik, to uwaam,
i przywoane typy metafizyki nie musz koniecznie by kwalifikowane
jako typy metafizyki predykatywnej. W szczeglnoci dotyczy to metafizyki relacji, w ktrej istnienie identyfikuje si z relacj, a istnie to by
korelatem. Rzeczywicie, w pierwszej chwili moe nasuwa si wniosek, e
wyraenie by korelatem, rwnoznaczne z wyraeniem istnie, orzeka
5
J. Wojtysiak, O sowie BY. Z teorii wyrae egzystencjalnych oraz ich filozoficznego
zastosowania, Lublin: TN KUL 2005.
6
Tame, s. 148 i 149.

Wykrzyknik istnienie zmiana

21

tylko pewn waciwo (korelatywno). Po gbszej analizie sprawa zdaje


si jednak przedstawia inaczej. Ot pewne A skoro istnienie jest relacj
istnieje zawsze dla jakiego B. Afirmacja A, dokonywana przez B, zachodzi wewntrz relacji ARB (wtedy B odnosi si do samego A). Natomiast
dopiero z zewntrz (gdy przedmiotem odniesienia nie jest ju samo A, lecz
caa relacja ARB) mona zobaczy A jako korelat wzgldem B. Tak wic
B, afirmujc A wewntrz relacji ARB i wyraajc ten akt afirmacji wypowiedzi A istnieje (A!), nie orzeka nic o A (m.in. nie orzeka o A cechy
bycia korelatem), lecz tylko dokonuje prostej eksklamacji (potwierdzenia,
uznania A). Moglibymy powiedzie w skrcie: nie mona orzeka istnienia
(istnie nie jest orzecznikiem), cho mona orzeka o istnieniu (charakteryzujc relacj ARB lub A, wzgldnie B, jako czony tej relacji).
Opowiedzenie si za typem metafizyki relacji nie musi oznacza
odrzucenia pozostaych typw. Wydaje si bowiem logicznie moliwe
konstruowanie mieszanych typw metafizyki, np. typu metafizyki atrybucji-klasy-relacji (istniej przymioty-elementy-korelaty) albo typu metafizyki
materii-i-przestrzeni-uniwersaliw-relacji (istniej ciaa-konkrety-korelaty).
Takie czenie ze sob poszczeglnych typw skutkowa musi ograniczaniem moliwej sfery istnienia (uniwersum), poniewa bdzie si ono wizao
ze stosowaniem ju nie jednego kryterium zaliczenia czego do tej sfery
(np. kryterium bycia przymiotem albo elementem albo relacj), lecz wielu
kryteriw cznie (np. kryteriw bycia przymiotem, elementem i korelatem
zarazem). Spraw zasadnoci tworzenia metafizyk typu mieszanego pozostawiam tu otwart, poprzestajc na uznaniu przydatnoci jednego z typw
podstawowych, czyli metafizyki relacji. Konieczne jest przy tym poczynienie
wanego zastrzeenia, i nie utosamiam istnienia z dowoln relacj, lecz
tylko z relacj okrelonego rodzaju. Jej charakterystyce powicona jest
pozostaa cz niniejszej pracy.

Wpyw ...
O swoistoci relacji istnienia stanowi to, co kryje si za przyimkiem dla.
Potoczne powiedzenie to dla mnie nie istnieje znaczy zwykle, e co
ma tak niky wpyw na sfer moich spraw (na mnie), e wpyw ten mog
cakowicie pomin. A contrario, co bdzie dla mnie istniao tym bardziej,
im bardziej bdzie na mnie wpywao. Istnienie jawi si wic jako relacja

22

Maciej Karpiski

wpywu, przez co rozumiem stosunek, ktrego jeden czon oddziauje (wpywa), w szerokim tego sowa znaczeniu, na inny (czyli pierwszy wywouje
jak zmian w drugim)7.
AB: AARWB.
Przy dowolnym A istnieje takie B, e A istnieje wtedy i tylko wtedy,
gdy A wpywa na B.

... a zmiana
Skoro mwimy o relacji wpywu A na B, to traktujemy j jako przypadek
stosunku przyczynowo-skutkowego, w ktrym A wystpuje jako przyczyna sprawcza zmiany (w) B8 [A jest warunkiem zmiany (w) B; jest tym,
co zmian (w) B wywouje]. A jest przyczyn sprawcz, a zmiana (w) B
skutkiem tej przyczyny [lub, inaczej, zmiana (w) B jest przyczyn celow
A, za A skutkiem tak rozumianej przyczyny].
Istniej trzy moliwe sposoby uszeregowania czasowego dwch przedmiotw wzgldem siebie. Sposoby te poddamy analizie, z uwzgldnieniem
przyczynowo-skutkowego charakteru relacji A i B, w ujciu przyczynowania
sprawczego.

Zblione ujcie kwestii istnienia znajdujemy w definicji autorstwa Tadeusza Kotarbiskiego: W naszych oczach istnienie, w sensie filozoficznym, charakteryzuje si
zdolnoci oddziaywania w charakterze bodca bezporedniego lub poredniego
[podkr. M.K.] (T. Kotarbiski, Wykady z dziejw logiki, WrocawWarszawaKrakw:
Zakad Narodowy im. Ossoliskich, Wydawnictwo PAN, 1990, s. 154). Kotarbiski
wspomina o zdolnoci oddziaywania (co wane, nie tylko postrzeeniowego) jako cesze istnienia, natomiast, w rozumieniu proponowanym przeze mnie, oddziaywanie jest
z istnieniem tosame. Innymi sowy, twierdz, e istnieje to, co oddziauje (aktualnie),
a nie to, co tylko posiada zdolno oddziaywania.
8
O zmianie w B i zmianie B moemy mwi zamiennie. W kadym z tych
przypadkw chodzi nam w istocie o to samo. Zmiana w B bdzie przede wszystkim
rozumiana jako zmiana pewnej czci B. Jednak rwnie zmiana B bdzie zawsze
czciowa w tym sensie, i B, pomimo tej zmiany, pozostaje B wanie (pozostaje sob),
a nie staje si nie-B. Zatem zmiana w B nie jest przeciwiestwem zmiany B, lecz
zmiana w B i zmiana B s przeciwiestwem zamiany B na nie-B.
7

Wykrzyknik istnienie zmiana

23

(1) Zaistnienie A pniejsze od zmiany (w) B.


Tu skutek miaby poprzedza przyczyn. Z definicji, taki przypadek
nigdy nie zachodzi. Struktura stosunku przyczynowo-skutkowego wyklucza
zajcie skutku przed wystpieniem przyczyny sprawczej. Z perspektywy B
(dla B) A istnieje od chwili zmiany (w) B, wywoanej przez A. Innymi sowy,
A istnieje dla B od chwili wywoania przez A zmiany (w) B, a nie pniej.
(2) Zaistnienie A poprzedzajce zmian (w) B.
W tym przypadku A, jako przyczyna zmiany (w) B, miaoby istnie
zanim jeszcze weszoby w relacj z B. A musiaoby jednak istnie wwczas
inaczej ni dla B; istniaoby dla jakiego czasowo wczeniejszego B0 (bo dla
czego musiaoby istnie, skoro istnienie jest istnieniem dla ...). Czy A
dla B0 moe by tym samym, co A dla B? Z perspektywy B (dla B) A nie
moe zaistnie przed zmian, ktr wywouje w B, gdy wspomniana zmiana i zaistnienie A dla B musz by rwnoczesne. Z perspektywy pewnego
nie-B, powiedzmy C, moe istnie jakie A, ktre poprzedza czasowo
zmian wywoan w B, polegajc na zaistnieniu A dla B. Wspomniane
A bdzie jednak, co najwyej (A-istniejcym-dla-B)-istniejcym-dla-C,
a nie po prostu A-istniejcym-dla-B. Mwic metaforycznie, A bdzie nie
A w oczach B, lecz A, ktre istnieje dla B, w oczach C. Moemy
sformuowa zdanie analityczne: A istniejce dla B nie moe poprzedza
zmiany (w) B, polegajcej na zaistnieniu A dla B.
(3) Zaistnienie A wystpujce rwnoczenie ze zmian (w) B.
A, zaczynajc istnie dla B, w tej samej chwili jest przyczyn zmiany
(w) B. Ten przypadek jest jedynie moliwy i pozostaje w zgodzie ze struktur stosunku przyczynowo-skutkowego. Zaistnienie A i zmiana (w) B s
bowiem dwoma aspektami jednego i tego samego stanu rzeczy.
Ustalilimy, e wpyw A na B oraz zmiana (w) B, wywoana tym
wpywem, s rwnoczesne. Trzeba teraz doprecyzowa znaczenie wyraenia wpyw A. W pierwszej chwili zdaje si ono zawiera sugesti, e
wpyw i A to dwie rne rzeczy. Takie rozumienie musiaoby jednak
prowadzi do koniecznoci uznania jakiego A samego w sobie, ktre dopiero generuje wpyw na B. A samo w sobie, niedostpne B, byoby rdem
wpywu wywieranego na B. Taka konstrukcja nie moe zosta utrzymana.
Skoro A miaoby by B niedostpne (jako A samo w sobie), a dostpny
byby mu tylko wpyw, to uznanie tego wpywu za wpyw A wymagaoby
jednak koniecznie dostpu B nie tylko do tego wpywu, ale te do relacji
generowania wpywu przez A, a wic te do samego A. Wtedy jednak

24

Maciej Karpiski

byoby to ju A dla B, a nie A samo w sobie. Zatem, jeeli B ma dostp do


wpywu A i do samego A, to naley uzna, e A dostpne B (A dla B) jest
mu dostpne samo, tzn. nie (a przynajmniej nie tylko) przez swj obraz,
odzwierciedlenie czy te, szerzej, przez jakkolwiek swoj emanacj.
Mwic o wpywie A, mwimy wic w pierwszym rzdzie po prostu o A,
a wtedy wpyw A nie jest reprezentacj A, lecz jego prezentacj, czyli
A samym. Zatem, A jest wpywem na B. Oczywicie, B moe te mie
kontakt z obrazami (emanacjami) A (reprezentacjami A). Tak wic, na B
moe wpywa zarwno samo A, jak i obrazy (emanacje) A. Odpowiednio,
bdziemy wwczas mwi o A istniejcym dla B i o obrazach (emanacjach)
A istniejcych dla B.
Wpyw A (lepiej: wpyw-A) na B, zgodnie ze swoj natur, bdzie
wywoywa w B jak zmian (poruszenie). Ustalilimy ju, e wpyw
i zmiana musz by rwnoczesne. Jeeli jednak A jest wpywem, to czym
jest zmiana (w) B? Czy znowu tylko obrazem A (obrazem wpywu A) lub
te ladem A (ladem wpywu A)? Nie, gdy, analogicznie do naszych
rozwaa o znaczeniu wyraenia wpyw A, wpyw A byby znowu rzecz sam w sobie. Jako taki za nie mgby wywoywa zmiany (skutku):
pozostawaby wycznie w sobie. Pozostaje zatem uzna, e wpyw-A jest
zarazem zmian (w) B: A=B. Ilekro wic mwimy dalej o A, wywoujcym zmian (w) B, o wpywie A na B itp., tylekro naley rozumie
to tylko jako konwencj jzykow, za ktr zawsze kryje si znaczenie,
sprowadzajce si do rwnania A=B.
AB: A A=B.
Przy dowolnym A istnieje takie B, e A istnieje wtedy i tylko wtedy,
gdy A jest identyczne ze zmian (w) B.
Sadz, i przedstawione w poprzednich akapitach utosamienie rzeczy
(A), wywieranego przez ni wpywu i dokonujcej si zmiany (w) innej
rzeczy (B), moe stanowi jedn z drg do pokonania trudnoci zwizanych z waciwym odniesieniem si do kwestii przyczynowoci, na ktre
to trudnoci, w czasach nowoytnych, w dobitny sposb zwrci uwag
David Hume. Opisany przeze problem nieprzezwycialnej separacji
przyczyny i skutku, jako dwch odrbnych istnoci, oraz iluzorycznoci

Wykrzyknik istnienie zmiana

25

zwizku midzy nimi, moe znale swoje rozwizanie wanie w ich


utosamieniu9.

wiadome i niewiadome
Przyjmijmy, e B jest wiadome. Jeeli A pojawia si w wiadomoci B
(wpywa na wiadomo B, a dokadniej zgodnie z tym, co wyej powiedziano jest zmian w wiadomoci B), to A istnieje dla B. B moe wyrazi
ten fakt wykrzyknikiem (sdem o istnieniu A): A! (A istnieje).
Czy istnienie, jako relacja, bdzie tylko takim stosunkiem, w ktrym
B uwiadamia sobie A? Czy jeli chcemy mwi o istnieniu A dla B
zetknicie si A z B musi zawsze angaowa wiadomo B? Przyjmijmy teraz, e B nie ma wiadomoci. Wyobramy sobie kontakt A i B jako
zderzenie dwch kamieni. Czy A, zderzajc si z B, jest A istniejcym dla
B? Z jednej strony, B, jako co niewiadomego, nie konstatuje istnienia A.
W tym sensie A nie istnieje (i nie moe istnie) dla B. Czy jednak A nie istnieje dla B w adnym innym sensie? Przecie, skoro dochodzi do kontaktu
(zderzenia) A i B, w ktrym A oddziauje na B (czyli na wpywa), to A nie
jest dla B obojtne. Innymi sowy, A ma znaczenie dla historii B i w tym
sensie A istnieje dla B.
W pierwszym z analizowanych tu przypadkw A wpywa na wiadomo B [jest zmian (w) wiadomoci B], w drugim A warunkuje pewien
aspekt fizycznoci B (jest zmian nie dotyczc wiadomoci B). Generalnie,
moemy powiedzie, e A wpywa na B, gdy wywouje (w) B jak zmian
[lub jak zmian (w) B udaremnia przy czym udaremnienie pewnej zmiany
Pisze o tym Antoni Domaniewski: Trzeba by wreszcie take dostrzec, e w ogle
wyrnienie dwch czonw przyczyny i skutku jest zabiegiem sztucznym i umownym. Jeli powstaje jakie zjawisko fizyczne, to skada si na nie cay kompleks czynnikw, a cilej w kompleks po prostu jest cznie tym, co nazywamy zjawiskiem.
Umys nasz skonny jest te czynniki rozdziela i wyobraa sobie, e one (czy choby
niektre z nich) dopiero powoduj zjawisko, ale ten rozdzia jest sztuczny i arbitralny.
W istocie mamy do czynienia nie z aktem powodowania (to ju twr naszego umysu),
lecz z identycznoci. [...] Inaczej mwic, jeeli takie a takie czynniki wystpuj
cznie, to stanowi w sumie (na zasadzie rwnania, nie powodowania!) takie a takie
zjawisko (A. Domaniewski, Byt i wzgldno, Warszawa: Wydawnictwo NERITON
2002, s. 256).
9

26

Maciej Karpiski

x to zawsze te jaka inna zmiana, y], tzn. gdy B, po zetkniciu si z A,


jest inne, ni byoby bez tego zetknicia. Innymi sowy, A wpywa na B,
gdy jest tak albo inn zmian (w) B (xB, yB itp.) Za skrajne przypadki
zmiany (w) B, wywoanej przez A, mona uzna wytworzenie B przez A oraz
unicestwienie B przez A, gdzie, odpowiednio, chwila wytworzenia B jest
zarazem chwil powstania relacji wpywu A na B (zaistnienia A dla B), za
chwila unicestwienia B chwil ustania tej relacji.

Tosamo
W relacji istnienia A dla B, w B moemy widzie instancj ugruntowujc
tosamo A (B, bdc warunkiem istnienia A, jest te racj tosamoci A).
A jest A odtd i tak dugo, odkd i jak dugo jako A istniejce dla B jest
A istniejcym dla B.
Szukajc z kolei odpowiedzi na pytanie o instancj ugruntowujc
tosamo B (dla ktrego istnieje A), zbadajmy nastpujce przypadki.
(1) B ugruntowujce tosamo tego B.
Byby to pogld substancjalistyczny: A wywouje w B zmian [cilej:
A jest zmian (w) B] (i tym samym istnieje dla B), dotyczc jakich waciwoci B, natomiast niezmienna pozostaje substancja B, czyli to, co jest
nonikiem owych zmiennych waciwoci. B byoby tu zatem substancjalnie
tosame, za zmienne co do waciwoci (przypadoci). Ugruntowanie
tosamoci B w B jest ugruntowaniem zwrotnym.
(2) A (istniejce dla B) ugruntowujce tosamo B ...
Tu, w relacji istnienia A dla B, interesuje nas A nie tyle jako istniejce
dla B, ile jako ugruntowujce tosamo B. Zatem A, oprcz istnienia dla B,
miaoby jeszcze zapewnia, e podlegajce zmianie B (zmianie wywoanej
pod wpywem A) jest jednym i tym samym, pomimo tej zmiany. Rozwamy
nastpujce warianty.
(2a) ... gdy B istnieje przed powstaniem relacji midzy A i B.
W tym przypadku, B sprzed zmiany (sprzed nawizania relacji z A)
miaoby by tym samym, co B po zmianie (czyli od chwili nawizania
relacji z A). Ot, A nie moe ugruntowywa tosamoci takiego B, gdy
A rozpatrujemy jako A istniejce dla B, a zatem chwila wywoania zmiany
przez A w B jest zarazem chwil zaistnienia A (dla B). Tak wic, A towarzyszy B dopiero od chwili tej zmiany, za w czasie przed zmian jest od

Wykrzyknik istnienie zmiana

27

B cakowicie odseparowane (nie istnieje dla B). Skoro A moe odnosi


si tylko do historii B od chwili zmiany przez siebie wywoanej, a nie ma
adnego zwizku z histori B sprzed zmiany, to A nie moe integrowa obu
tych historii i w nastpstwie tego ugruntowywa tosamoci B (jednoczy
obu historii). Mwic jeszcze inaczej, A nie ma nic do czynienia z histori
B sprzed zmiany; A wtedy nie istnieje (dla B).
(2b) ... gdy B zaczyna istnie w chwili powstania relacji midzy A i B
oraz B jest przez A wytworzone i utrzymywane w istnieniu.
Jest to jeden ze skrajnych przypadkw wpywu A na B, polegajcy
na wytworzeniu (stworzeniu) B przez A. Tu chwila zaistnienia A dla B jest
zarazem chwil zaistnienia B. W tym przypadku A, w chwili zaistnienia B,
byoby jednoczenie tym, co utrzymuje B w istnieniu, a zatem ugruntowuje
jego tosamo (ugruntowanie genetyczne). Po chwili zaistnienia B, na skutek wytworzenia go przez A, owo A moe nadal ugruntowywa genetycznie
tosamo B, pod warunkiem, e relacji istnienia A dla B wci towarzyszy
bdzie relacja wytwarzania (utrzymywania w istnieniu) B przez A. Wytwarzanie (utrzymywanie w istnieniu) rozumiemy tu jako proces aktualny
w pewnym odcinku czasu, a nie jako zdarzenie chwilowe (punktowe).
(2c) ... gdy B zaczyna istnie w chwili powstania relacji midzy A i B
oraz B jest przez A wytworzone, lecz pniej A nie utrzymuje ju B w istnieniu (co innego utrzymuje B w istnieniu).
Moe zdarzy si tak, e w jaki czas po chwili zaistnienia B, na
skutek wytworzenia go przez A, zachodzi bdzie ju tylko relacja istnienia A dla B, bez towarzyszenia jej relacji wytwarzania (utrzymywania
w istnieniu) B przez A. W takim przypadku, A, jako istniejce dla B, lecz
ju niewytwarzajce (nieutrzymujce w istnieniu) B, rwnie ugruntowuje
tosamo B, jako swojego koniecznego korelatu. Gdy mwimy o istnieniu
A, zawsze wtedy musimy uzna, e istnieje pewne B, dla ktrego to A istnieje. A wymaga koniecznie do swojego istnienia jakiego B (takiego albo
innego, lecz zawsze majcego pewn ustalon tosamo). Jeeli kamie-A
uderza w kamie-B, to w czasie, w ktrym A wpywa na B, w zwizku z tym
uderzeniem, B zachowuje swoj tosamo.
Co prawda, wpyw wywierany przez A moe by rwnie dobrze wpywem na jedno tosame w pewnych ramach czasowych B, jak te wpywem,
w takich samych ramach czasowych, na wiele rnych B (B1, B2, B3, ...,
Bn), czyli wpywem na co nietosamego w tym znaczeniu, e w ramach
tego czego wystpuj i zanikaj rne indywidua. Jednak rwnie w takich

28

Maciej Karpiski

okolicznociach A istniejce dla rnych B nie traci swojej roli ugruntowania B. Oczywicie, A nie ugruntowuje wtedy tosamoci B (jednego), gdy
tutaj w ogle nie ma B (czyli jednego B, nieindeksowanego). S natomiast B1,
B2, B3, ..., Bn. Nie ma zatem relacji A i B, lecz relacje A i B1, A i B2, A i B3, ...,
A i Bn. W kadej z tych relacji A wpywa na jakie konkretne, tosame Bx i,
jako wpywajce na to Bx, ugruntowuje jego tosamo. Skoro w tym miejscu
mwimy o A istniejcym dla B, lecz niewytwarzajcym B, to ugruntowanie
B w A nie jest ugruntowaniem genetycznym, lecz ju tylko korelatywnym.
(2d) ... gdy B zaczyna istnie w chwili powstania relacji midzy A i B
oraz B nie jest przez A wytworzone ani utrzymywane w istnieniu.
W tym przypadku B zaczyna istnie w tej samej chwili, co A (dla B),
lecz nie dzieje si to pod wpywem A, lecz czego innego (nie-A). A nie
jest wwczas tym, co wytwarza B i tym, co utrzymuje B w istnieniu. Mamy
wic do czynienia z przypadkiem, w ktrym relacji istnienia A dla B nie
towarzyszy relacja wytwarzania (utrzymywania w istnieniu) B przez A.
Przypadek taki waciwie zosta ju omwiony w pkt 2c, bowiem w tym
punkcie wyrniono go jako drugie stadium zwizku A i B, po stadium
wytworzenia B przez A. Tak wic tosamo B, dla ktrego A istnieje
i ktrego A nie wytwarza, ani nie utrzymuje w istnieniu, jest ugruntowana
korelatywnie w A.
(3) C (czyli co innego ni B i innego ni A istniejce dla B) ugruntowuje tosamo B.
Chodzi tu o C jako co spoza relacji A i B. Relacja ugruntowania tosamoci B w C nie jest tu rozpatrywana jako aspekt (konsekwencja) relacji
istnienia C dla B, gdy przypadek ugruntowania tosamoci B, przez to,
co istnieje dla B, omwilimy ju wyej (analizujc kwesti ugruntowania
tosamoci B przez A, ktre istnieje dla B), uznajc, e takie ugruntowanie
wystpuje czasem w aspekcie genetycznym i zawsze w aspekcie korelatywnym. Obecnie rozwaymy przypadek istnienia B dla C i ugruntowania
tosamoci B w C. Wemy pewien odcinek czasu, w ktrym B istnieje
dla C. C, ujmujc (w szerokim tego sowa znaczeniu) B, odnoszc si do
B, moe by uznane za to, co ugruntowuje tosamo B (jest swego rodzaju
punktem zaczepienia dla tosamoci B). W naszej, poczynionej na wstpie konstatacji, e istnienie jest istnieniem dla ..., niejako zawarte byo ju
twierdzenie wymagajce tylko dedukcyjnego wywiedzenia e pewne
co (np. B), istniejc dla innego czego (np. dla C), w owym innym czym
(w C) ugruntowuje swoje istnienie, a zatem rwnie swoj tosamo.

Wykrzyknik istnienie zmiana

29

Wemy pewne uniwersum, w ktrym A istnieje dla B, za B istnieje


dla C. Niech w odcinku czasu T1T2, B istnieje dla C. Niech, dalej, w odcinku
czasu T2T3, dla (istniejcego wci dla C) B istnieje A. Zatem w odcinku
czasu T1T3, bdcym sum odcinkw T1T2 i T2T3 istnieje B dla C, a ponadto
w pewnej chwili T2, pojawia si A. A ujawnia si (zaczyna istnie dla) B.
C natomiast skoro jest pod wpywem B w odcinku czasu T1T3 (gdy B
wwczas istnieje dla C) dostrzega w chwili T2 zmian (w) B, wywoan
zaistnieniem A dla B [w tym sensie A istnieje dla C jako co wywoujcego
zmian (w) B, lepiej: jako zmiana (w) B]. Jeli tylko C odbiera t zmian
(w) B jako zmian wanie, a nie jako unicestwienie B (ustanie tosamoci
B) a tak j odbiera, gdy, jak powiedzielimy, po zmianie wywoanej
przez A, B nadal istnieje dla C to C, towarzyszc B (m.in.) w chwili jego
zmiany, dokonanej przez A, jest tym, co ugruntowuje tosamo B. Skoro
mowa jest o ugruntowaniu tosamoci B w C, dla ktrego B istnieje, to taki
przypadek ugruntowania tosamoci B moemy, dla odrnienia, nazwa
ugruntowaniem egzystencyjnym.
Powiedzielimy, e C moe ugruntowa tosamo B w odcinku czasu
T1T3, pod warunkiem, e wpyw A na B w chwili T2 uzna za zmian (w) B,
a nie unicestwienie B (ustanie jego tosamoci). Zatem, co jest tosame,
dopki co innego uznaje je za tosame. Nie ma tosamoci w ogle;
jest tosamo dla ... . W omawianym przypadku tosamo B dla C. Ten
wniosek ma charakter oglny i dotyczy rwnie przypadkw ugruntowania
tosamoci B w B (B tosame dla B ugruntowanie zwrotne), w A istniejcym dla B oraz w A wytwarzajcym B (B tosame dla A odpowiednio,
ugruntowanie korelatywne lub genetyczne).
Posugujc si, dla celw ilustracyjnych, rozrnieniem z pkt 1 na
substancj B i jego waciwoci (przypadoci), moemy w odniesieniu do
pkt 2 (2a2d) i 3 powiedzie, e substancj B jest tam zesp warunkw
pozwalajcych na utrzymanie relacji:
wytwarzania B przez A lub istnienia A dla B przy ugruntowaniu
tosamoci B w A,
istnienia B dla C przy ugruntowaniu tosamoci B w C,
bez przesdzania, gdzie te warunki s umiejscowione w A, B, C, w czcych je relacjach czy te gdzie indziej10.
10
Ugruntowanie (uwarunkowanie) tosamoci A, istniejcego dla B, w tyme B, jest
uznawane przez wszystkie odmiany idealizmu filozoficznego: nie ma A bez odnonej

30

Maciej Karpiski

Antysymetryczno i symetryczno
Wemy A, B i wiadome C. Niech A nie wywiera na B adnego bezporedniego wpywu. Przyjmijmy dalej, e C postrzega A i B oraz odnosi A do
B w swojej wiadomoci. Oznacza to, e zarwno A, jak i B istniej dla C
(ujawniaj si w wiadomoci C). Co wicej, dla C istnieje rwnie relacja
midzy A i B, wynikajca z, dokonanej w wiadomoci C, reflektywnej
operacji zestawienia A z B [C uwiadamia sobie A oraz uwiadamia sobie
B, a nastpnie uwiadamia sobie, na metapoziomie, e midzy A i B istnieje w wiadomoci C relacja-zwizek, wynikajcy z ich przynalenoci
do (obecnoci w) tej samej wiadomoci C]. Czy w takich okolicznociach
A istnieje dla B? Odpowied uzaleniona jest od tego, czy omawiana tu
relacja (relacje) wpywu A i B na C ma (maj) charakter jednostronny,
antysymetryczny11 (A i B wpywaj na C, lecz C nie wpywa na A i B), czy
te wzajemny, symetryczny12 (A i B wpywaj na C i C wpywa na A i B).
Rozwamy oba warianty.
(1) Relacja antysymetryczna
C uwiadamia sobie A i B w ich powizaniu. Powizanie to, bdce
relacj midzy A i B, zachodzi jednak wycznie w wiadomoci C. Zatem,
A wpywa na C i B wpywa na C. Poza tym dziki jednoci wiadomoci

wiadomoci B. My powiemy szerzej: nie ma A bez odnonej zmiany w B. Dalej,


ugruntowanie tosamoci B w samym B (waciwie niezalenie od tego, czy aktualnie B
wystpuje w relacji ARB) przyjmuj filozofie substancjalistyczne. Nawet w koncepcji
Berkeleya, zdeklarowanego antysubstancjalisty, znajdujemy (jako wyjtek) wspomniany przypadek ugruntowania tosamoci w odniesieniu do podmiotu postrzegajcego:
niemasz innej substancji, jak tylko Duch; t.j. to, co spostrzega (G. Berkeley, Rzecz
o zasadach poznania ludzkiego, prze. F. Jezierski, Warszawa: De Agostini Polska 2003,
s. 33). Wreszcie, pogld o uwarunkowaniu tosamoci B w postrzeganym przez nie
A wywodzi mona z filozofii Ernsta Macha: To nie Ja jest pierwotne, lecz elementy
(wraenia). [...] Elementy tworz Ja. Ja odczuwam [...] ziele, to znaczy, e element
zieleni wystpuje w pewnym kompleksie innych elementw (wrae, wspomnie). Kiedy
ja przestaj odczuwa wraenie zieleni, gdy ja umieram, to elementy nie wystpuj ju
w ich znanym, zwykym powizaniu. To wszystko. Przestaa istnie tylko idealna z punktu widzenia ekonomii mylenia, lecz nie realna jednostka (E. Mach, Analiza wrae
i stosunek sfery fizycznej do psychicznej, prze. M. Mikowski, Warszawa: Wydawnictwo
Naukowe PWN 2009, s. 22).
11
R jest antysymetryczna {A, B}:ARB~BRA.
12
R jest symetryczna {A, B}:ARBBRA.

Wykrzyknik istnienie zmiana

31

C A i B zostaj w wiadomoci C powizane. Skoro w omawianym wariancie relacja wpywu jest jednostronna (antysymetryczna), to C, bdc
pod wpywem A i B, nie wpywa ani na A, ani na B. W takim przypadku
C nie moe by uznane za ogniwo porednie wpywu A na B. Jeli, jak
przyjlimy, nie zachodzi bezporedni wpyw A na B i brak te wpywu
poredniego (poprzez C), to A nie istnieje dla B.
(2) Relacja symetryczna
W tym ujciu, poza wpywem A i B na C, mamy do czynienia
z wpywem C na A i B. To umoliwia wywarcie przez A wpywu na B za
porednictwem C i spenienie warunku zaistnienia A dla B. Relacja wpywu,
majc charakter symetryczny, byaby wic zarazem relacj przechodni
(jeeli A wpywa na C i C wpywa na B, to A wpywa na B). Uznawana
w naukach przyrodniczych trzecia zasada dynamiki Newtona (akcja wywouje przeciwnie zwrcon reakcj) przemawiaaby za traktowaniem relacji
wpywu wanie jako stosunku symetrycznego (wzajemnego). Na gruncie
metafizyki sprawa moe jednak wyglda inaczej. Dlatego te nie naley
jej pochopnie przesdza.
Omwione tu ustalenia, dotyczce konsekwencji przyjcia antysymetrycznoci wzgldnie symetrycznoci relacji istnienia, moemy odnie
zarwno do istnienia uwiadomionego (co uczynilimy w analizowanych
przykadach), jak i do istnienia nieuwiadomionego. Jeeli wspomniane
wiadome C zastpimy C niewiadomym, to przebieg naszych docieka
zachowa swoj prawomocno (po prostu, kontakt w sferze wiadomoci
zostanie zastpiony kontaktem w innej sferze np. fizycznoci).

Autoodniesienie
Dotychczas milczco zakadalimy, e A i B, wystpujce w relacji istnienia, rni si midzy sob (nie s wzajemnie tosame). Czy jednak relacja
istnienia nie moe wystpowa jako autoodniesienie? Innymi sowy, czy
A moe istnie dla siebie samego (dla tego A)? W tym miejscu przyjmujemy
roboczo, e autoodniesienie, co do zasady, jest moliwe (wiedzc o wielu
wtpliwociach wysuwanych w tym zakresie np. czy dane A moe by
zarwno podmiotem, jak i przedmiotem tego samego stosunku, a jeli nie, to
czy mona mwi o autoodniesieniu, ktre nie ma podmiotowo-przedmiotowej struktury). Jeeli mamy pozosta przy traktowaniu istnienia jako relacji

32

Maciej Karpiski

wpywu, to A bdzie istniao dla A, gdy A bdzie samo na siebie wpywao


(czyli wywoywao w sobie jak zmian), a cilej samo bdzie t zmian (A=A, analogicznie do uzasadnionego wczeniej rwnania A=B).
To oznacza, e nie bdzie istniao dla siebie A cakowicie niezmienne. Takie
A nie wywiera bowiem na siebie adnego wpywu13.
A istnieje dla siebie o tyle, o ile wywouje w sobie zmiany, cilej: o ile
jest zmian (aktywne niedopuszczenie do pewnej wasnej zmiany naley te
traktowa jako zmian, gdy udaremnienie zmiany xA wymaga wwczas
innej zmiany: yA). Jeeli istnienie A dla A nie ma by epizodyczne (efemeryczne), to A musi cechowa si cigoci wasnych zmian.

A dla wielu B
cile rzecz biorc, A, jako istniejce dla B, nie moe istnie dla niczego
innego ni B. Powiedzielimy ju jednak, e pewne C moe postrzega, i
jakie A istnieje dla wielu rnych B. Bdzie to wtedy (A-istniejce-dlaB1-i-A-istniejce-dla-B2-i-A-istniejce-dla-B3-itd.)-istniejce-dla-C. Tym,
co moe czy A dla B1, A dla B2, A dla B3 itd. jest konstatacja (afirmacja)
dokonana przez C. Jeeli mwimy, e pewne A istnieje dla rnych B,
to moe to by tylko konstatacja z perspektywy C.
Twierdzenie o istnieniu pewnego A wycznie dla jednego i tego samego B moe spotka si z zarzutem, i prowadzi do anarchizmu metafizycznego. Oczywicie, moliwe jest uczynienie z tego twierdzenia argumentu na
rzecz skrajnego indywidualizmu, w rodzaju pogldw goszonych niegdy
przez Maxa Stirnera. Moliwe jest jednak rwnie poszukiwanie warunkw
takiego wiata, ktry nie koncentrowaby si wok jednego B wycznego
adresata istnienia okrelonych A1, A2, A3 itd. lecz ktry byby wiatem wielu
adresatw tych samych istnie (tych samych A1, A2, A3 itd.). Wydaje si, e
starania w tym wzgldzie musiayby zmierza do ustalenia, w jakim zakresie
moliwe jest wchodzenie rnych B we wzajemne zwizki wsplnotowe,
pozwalajce im do napotykanych istnie odnosi si jako zagregowana
jedno. Odwoajmy si tu do dowiadczenia yciowego. Wiemy ze, e
13
Na marginesie moemy zapyta, czy pewne A moe istnie dla niezmiennego B
(rnego od A). W rozwaanym tu zakresie nie, gdy A nie bdzie zdolne wywrze
wpywu na takie B.

Wykrzyknik istnienie zmiana

33

im bardziej pewna grupa ludzi rozumie si, lubi, ma podobn wraliwo


itp., tym wicej wsplnego maj ze sob poszczeglne wiaty czonkw
takiej grupy; wreszcie moe doj do momentu, w ktrym podobiestwo
wspomnianych wiatw siga tak daleko, e naley mwi ju nie o wielu,
lecz raczej o jednym, wsplnym im wiecie.

Modalno
A moe istnie dla (wpywa na) B na rne sposoby, np. oddziaujc na
wzrok, such i dotyk B. W takim przypadku wraenia wzrokowe, suchowe
i dotykowe bd zintegrowane w taki sposb, e skada si bd na jedno
tosame A. Taka integracja zachodzi bdzie dziki jednoci (tosamoci) B.
Jeeli wspomniana integracja nie zachodzi, to dla B nie istnieje jedno A, lecz
wiele rnych Ax. Podkrelmy jednak, e w tym miejscu nie przesdzamy,
co decyduje o tym, e pewne wraenia s dla nas oddzielnymi rzeczami,
za inne stanowi jedynie aspekty jednej rzeczy. Innymi sowy, wspomniana
integracja wrae, skutkujca ich zoeniem si w jedno A, zachodzi moe
w B moc aktywnoci samego B lub za spraw innych czynnikw.

Kwestia bdu
Czy B moe by w bdzie co do istnienia A? Przyjmijmy, e B zadaje sobie
pytanie: Czy A istnieje?. Z perspektywy B, A istnieje tylko wtedy, gdy
istnieje dla B. Zatem, B jest zarwno tym, wobec czego A moe istnie, jak
i tym, co moe pyta o istnienie A. Odpowied na pytanie zadane przez B,
samo to B zawsze ju niejako posiada, jako wpyw A na B albo jego brak.
Jeeli B znajduje si pod wpywem A, owo A istnieje. Jeeli A nie wywiera
wpywu na B, A nie istnieje. A, ktre np. jest widziane przez B, istnieje dla
B wanie dziki temu, e B je widzi. Kamie-A, ktry uderza w kamie-B,
istnieje wanie jako uderzajcy w B. Nie ma tu odrbnych: A-rzeczy i obrazu
(zjawiska) A. Jest tylko jedna rzecz-przedstawienie (rzecz-zjawisko), czyli
A-wywierajce-wpyw lub, lepiej, A-wpyw (a w konsekwencji: A-zmianaw-B). W tym sensie B, jako to, co przyjmuje wpyw A, jest uczestnikiem
istnienia A. B nie musi (i nie moe) szuka kryterium istnienia A poza sob.
Kryterium tym jest obecno (w) B wpywu A obecno zmiany (w) B

34

Maciej Karpiski

pod wpywem A. Czy zatem B, pytajc o istnienie A, moe popa w bd,


tzn. odpowiedzie twierdzco, pomimo e A nie istnieje, lub przeczco,
pomimo e A istnieje? Aby tak si stao, musiaaby zaj jaka niezgodno
w samym B.
Zamy, e pytam: czy drzewo za moim oknem istnieje? Zwrmy
od razu uwag, e gdy pytam, czy drzewo istnieje, ono ju istnieje dla
mnie jako co, o czym myl (lub, lepiej, co myl). Mona powiedzie, e
pytanie o istnienie czegokolwiek zawsze zawiera ju w sobie (analitycznie) odpowied twierdzc. Zwykle jednak chodzi nam o inn odpowied
syntetyczn, czyli wykraczajc poza to, co zawarte jest ju w samym
naszym pytaniu. Jeli tak, to pytanie o istnienie czegokolwiek nigdy nie jest
absolutne. Nie pytam o istnienie czego w ogle, lecz o istnienie czego
w pewnych warunkach, pod pewnym wzgldem. W naszym przykadzie
samo pytanie o istnienie drzewa jest wiadectwem jego istnienia jako bytu
mylnego. Jeeli chodzi mi jednak o to, eby ustali, czy ten byt mylny
istnieje w jakim szerszym zakresie, nie tylko jako byt mylny, ale te jako
tzw. byt realny, to moje pytanie mgbym sformuowa tak: Czy drzewo,
o ktrym wanie myl (tzn. ktre wywiera wpyw na moje mylenie,
czyli ktre jest moj myl), istnieje w szerszym zakresie ni tylko jako
byt mylny (tzn. czy wywiera na mnie inny jeszcze wpyw ni mylowy;
czy jest czym wicej ni tylko moj myl)? Zamy, i oprcz tego, e
myl o drzewie, to jeszcze drzewo widz. Odpowied twierdzca na moje
pytanie uzaleniona jest od tego, czy stwierdz zgodno (tosamo) midzy drzewem mylanym a drzewem widzianym, tzn. uznam, e drzewo,
ktre wpywa na mnie mylowo jest tym samym drzewem, ktre wpywa
na mnie wzrokowo. Czy stwierdzajc wspomnian zgodno (tosamo)
albo niezgodno (nietosamo), mog by w bdzie? Wydaje si, e nie,
gdy tosamo (nietosamo) drzewa (drzew), ktre myl i widz, jest
zawsze wycznie tosamoci (nietosamoci) dla mnie. Jeeli w chwili T
stwierdzam ich tosamo, to ta tosamo zachodzi, gdy jest ona, ze swej
istoty, tosamoci-dla-mnie (podobnie z nietosamoci).
Obracajc si w krgu istnienia (resp. nieistnienia) uwiadomionego,
kiedy A wpywa (nie wpywa) na wiadomo B, nie moemy popeni bdu, jeli przyjmujemy jedno wiadomoci B (tosamo wiadomoci B).
Wemy dwie rne chwile T1 i T2. Co stanie si w przypadku, gdy w chwili
T1 stwierdzaem tosamo drzewa mylanego z drzewem widzianym, lecz
w chwili T2 stwierdziem, e moje stwierdzenie tosamoci z chwili T1 byo

Wykrzyknik istnienie zmiana

35

bdem? Ot w chwili T1, jeli stwierdzaem wspomnian tosamo, to


ona zachodzia, gdy zachodzia dla mnie, a tylko jako tosamo-dla-mnie
moga zachodzi (tosamo jest zawsze tosamoci dla ...). Stwierdzenie
z chwili T2, i w chwili T1 byem w bdzie, moe wic tylko znaczy, e
w chwili T1 omawiana tosamo nie powinna bya zachodzi, cho przecie
zachodzia. Byoby to jednak stwierdzenie kwestionujce nie tylko moje
przedstawienie sobie (stanu) rzeczy (kwestii istnienia drzewa), lecz rwnie
sam ten stan rzeczy, sam t rzecz (stwierdzenie kwestionujce dan rzeczprzedstawienie, jako jedno). Skoro bowiem istnienie A jest istnieniem dla
... (A istnieje dla B)(A wpywa na B) to A, bdc rzecz, jest zarazem
przedstawieniem, posiadanym przez B (przedstawieniem rozumianym tu
moliwie najszerzej, jako pewien lad pozostawiony w B, zmiana (w) B;
tu, dla potrzeb naszych rozwaa, pojcie przedstawienia moemy zrwna
z pojciem zmiany, gdy, cho w wikszoci posugujemy si przykadami
istnienia uwiadomionego, to analogicznie traktujemy przypadki istnienia
nieuwiadomionego; najwaniejsze jest w tym miejscu rozpatrywanie
istnienia, jako istnienia dla ..., a nie jako istnienia uwiadomionego albo
nieuwiadomionego; std moe lepiej byoby mwi rzecz-lad, zamiast
rzecz-przedstawienie). Wspomniane zakwestionowanie tosamoci w naszym przykadzie byoby wic zakwestionowaniem istnienia drzewa jako
drzewa widzianego, i to jako rzeczy-przedstawienia. Generalnie, mwienie
w chwili T2 o bdzie, co do istnienia (resp. nieistnienia) A dla B w chwili
T1, oznacza niezgod na stan rzeczy-przedstawienia z chwili T1. Ta niezgoda
nie moe przybra postaci zdania: B, dla ktrego istniao A w chwili T1,
byo w bdzie, gdy A-przedstawienie byo niezgodne z A-rzecz. Skoro
A, o ile istnieje, zawsze jest rzecz-przedstawieniem, a nigdy tylko rzecz
albo tylko przedstawieniem, to aby powysze zdanie w cudzysowie uzna
za dopuszczalne musielibymy zaakceptowa moliwo wystpowania
w tym samym A wewntrznej sprzecznoci co do jego istnienia, czyli A miaoby zarazem istnie i nie istnie w chwili T1. Chcc respektowa zasad
niesprzecznoci, tak moliwo musimy odrzuci.
Wyraona w chwili T2 niezgoda na stan rzeczy-przedstawienia z chwili
T1 moe przybra tylko posta wypowiedzi powinnociowej: B, dla ktrego istniao A w chwili T1, nie powinno byo uzna, e A istnieje, czyli po
prostu: A nie powinno byo istnie dla B w chwili T1. Co moe by racj
tak rozumianej niezgody? Wydaje si, e bd to zawsze jakie wzgldy
praktyczne, zwizane z wol, dziaaniem, yciem ... Niezgoda na istnienie

36

Maciej Karpiski

A dla B w chwili T1, konstatowana w chwili T2, jako stwierdzenie bdu, ktry
wystpi w chwili T1, moe by zatem uzasadniona, jeli konsekwencje praktyczne uznania istnienia A we wspomnianych okolicznociach (w chwili T1)
byyby mniej akceptowalne ni konsekwencje uznania nieistnienia A w tych
okolicznociach.
Dla ilustracji posumy si kolejnym przykadem. Kto, nazwijmy
go B, jest w pewnym okresie przekonany o swojej cikiej chorobie (nazwijmy j A). Zatem, w tym okresie (m.in. w jakiej chwili T1, nalecej do tego
okresu), A istnieje dla B jako stan wiadomoci (byt mylny). Nastpuje jednak chwila T2, w ktrej B uznaje, e jest zdrowy (bo np. po dugim ociganiu
zdecydowa si podda badaniu lekarskiemu, ktre nie wykazao choroby).
W chwili T1 choroba istniaa dla B, w chwili T2 choroba nie istniaa dla B.
B, dla ktrego od chwili T2 choroba nie istnieje, powie pewnie, e wczeniej
by w bdzie: Nie powinienem by sdzi, e jestem chory, bo okazao
si, e nie jestem chory. Zgodnie z naszymi wczeniejszymi rozwaaniami
zinterpretujemy to jako niezgod B na istnienie jego choroby z przeszoci
(na istnienie A dla B w chwili T1). Przyjmijmy, e B dowiedzia si, dziki
badaniu lekarskiemu, e nie do, i nie jest chory na A, to nadto nigdy
chory na A nie by. W chwili T2 B stwierdza, e w chwili T1 nie by chory,
cho wtedy myla, e jest inaczej. Zatem, w chwili T1 A istniao dla B, za
w chwili T2 A z chwili T1 nie istniao dla B. Dla jasnoci zapiszmy to tak:
Chwila T1: A istnieje dla B.
Chwila T2: A-istniejce-dla-B-w-chwili-T1 nie istnieje dla B.
Mamy zatem dwa niejako konkurencyjne stany rzeczy-przedstawie
z chwil T1 i T2. Oba stany ju zaszy (zaistniay). B nie moe zasadnie
powiedzie w chwili T2, e w chwili T1 A nie istniao dla B, gdy istniao.
Moe, co najwyej, powiedzie, e nie powinno byo istnie. Bd bdzie
wic niezgodnoci midzy postulowanym stanem rzeczy-przedstawienia
(postulowan rzecz-przedstawieniem), a zaistniaym stanem rzeczy-przedstawienia (zaistnia rzecz-przedstawieniem), przy prymacie stanu
postulowanego nad zaistniaym. B powie, e A nie powinno byo istnie dla
B w chwili T1 (i by moe te w innych chwilach, skadajcych si na okres,
gdy B by przekonany o swojej chorobie), poniewa np. B si smuci, by
apatyczny, nie korzysta z ycia tak, jak naley. Uzasadnieniem dla powinien i nie powinien s wzgldy praktyczne. Bd co do istnienia polega
na niezgodnoci stanu rzeczy-przedstawienia ze stanem powinnoci.

Wykrzyknik istnienie zmiana

37

Czy B moe by w bdzie co do jakiej cechy A istniejcego dla B? cile rzecz biorc, nie. Powtrzmy, e jeeli bd rozumiemy jako niezgodno
midzy rzecz (obiektywnoci) a jej przedstawieniem (subiektywnoci),
to bd nie jest w ogle moliwy, gdy, w naszym ujciu, istnienie rzeczy
(A) jest dostpne temu, dla czego (resp. kogo) ta rzecz istnieje (dla B) wycznie jako zmiana (przedstawienie, lad). Istnienie ma zawsze charakter
rzeczowo-przedstawieniowy (obiektywno-subiektywny).
O bdzie moemy zatem mwi nie jako o niezgodnoci midzy
rzecz a jej przedstawieniem. Co wicej, bd nie bdzie polega rwnie
na niezgodnoci midzy jedn rzecz-przedstawieniem a inn rzecz-przedstawieniem. Na czym bowiem taka niezgodno miaaby polega? Jeli
przyjmiemy, e jedna rzecz-przedstawienie istnieje w miejscu M1 i chwili T1,
to inna rzecz-przedstawienie, by wanie by inn, musi mie przynajmniej
czciowo inne wsprzdne ni rzecz-przedstawienie z miejsca M1 i chwili
T1 (musz to by zatem wsprzdne: M1T2, M2T1 albo M2T2). Midzy dwoma
rnymi rzeczami-przedstawieniami nie moe zachodzi niezgodno, czyli
wzajemne wykluczanie, gdy rni si one zawsze miejscem lub czasem,
w ktrych istniej jeeli co istniao wczoraj w danym miejscu, to dzisiaj
moe tam istnie co innego; jeeli dzisiaj istnieje co tu, to nic nie stoi na
przeszkodzie, by rwnie dzisiaj co innego istniao tam.
Oto przykad (wariant: to samo miejsce, rny czas). Widz wod
w naczyniu w chwili T1 (woda wpywa na mnie wzrokowo). Wkadam rk
do wody w chwili T2 i parz si, poniewa okazuje si, e woda jest gorca
(woda wpywa na mnie dotykowo). Skonny bd powiedzie, e, znajc
wod tylko wzrokowo, byem w bdzie, gdy nie wiedziaem, e jest ona
gorca (gdybym wiedzia, to bym jej nie dotyka). Kiedy jednak dotknem
wody, okazao si, e jest gorca. Jednak, cile rzecz biorc, moja wzrokowa
znajomo wody nie bya bdna. Wzrok nie mg uchwyci temperatury
wody; ze swojej istoty nie by do tego zdolny (zamy, e nie byo takich
porednich przejaww temperatury, uchwytnych wzrokiem, jak np. unoszca
si nad jej powierzchni para). W chwili T1 nie znaem wody w aspekcie
temperatury. Zatem, pocztkowo, w chwili T1, woda wpywaa na mnie tylko
wzrokowo. W chwili T2 poznaem wod dotykowo i wtedy okazaa si gorca. Ot w chwili T1 woda (a mwimy wci o wodzie dla mnie) nie bya
gorca (ani zimna), gdy nie bya gorca (resp. zimna) dla mnie. W chwili
T2 woda bya ju dla mnie gorca. Midzy stanami rzeczy-przedstawienia
z chwil T1 i T2 nie ma waciwie niezgodnoci wystpowanie jednego nie

38

Maciej Karpiski

czyni niemoliwym drugiego. Niezgodno moe tu zachodzi tylko midzy


danym stanem rzeczy-przedstawienia a pewnym stanem powinnoci midzy tym, co jest, a tym, co by powinno. Powtrzmy wic, e kryterium
uznania jakiego stanu rzeczy-przedstawienia za bd s wzgldy praktyczne
(to, co by powinno), a nie teoretyczne (to, co jest)14.

Intensywno i ekstensywno
A moe wpywa na B z rn intensywnoci. Wskazalimy ju, e skrajnymi postaciami wpywu A na B s: wytworzenie B przez A i unicestwienie B przez A. S to wanie skrajnoci dotyczce intensywnoci wpywu
(istnienia) A na (dla) B. Za miar intensywnoci istnienia A dla B moemy
przyj gboko wpywu A na B, rozumian w ten sposb, e wpyw bdzie
tym gbszy, im bardziej bdzie bliszy jednej ze wspomnianych skrajnoci,
tzn. im bdzie bliszy stanowi nieistnienia B (czy to uprzedniego przed
zaistnieniem B, czy to nastpczego po zaistnieniu B).
Powiedzielimy wczeniej, e A moe istnie dla (wpywa na) B na
rne sposoby (czy te w rnych aspektach). Im wicej sposobw wpywu,
tym wysza ekstensywno istnienia A dla B. Bdziemy mierzy j szerokoci wpywu, rozumian jako ilo wspwystpujcych sposobw wpywu
A na B. Na przykad szeroko wpywu wzrokowego bdzie mniejsza ni
szeroko wpywu wzrokowo-suchowego.
Z rozwaa o intensywnoci i ekstensywnoci istnienia wynika, e
A moe istnie dla B mniej albo bardziej (co do intensywnoci lub ekstensywnoci). W tym znaczeniu, przechodzenie od nieistnienia do istnienia
moe nastpowa stopniowo.

14
W filozofiach prezentacjonistycznych problem bdu, jako niezgodnoci rzeczy
i przedstawienia, z zasady nie moe wystpi. Przedstawienie nie jest reprezentacj
rzeczy, lecz jej prezentacj, czyli po prostu t rzecz. Nie mona wic mwi o jakimkolwiek rozziewie midzy nimi. Berkeley pisze: Czowiek [...] nie myli si odnonie
idei, ktre aktualnie postrzega (G. Berkeley, Trzy dialogi midzy Hylasem i Filonousem,
prze. J. Sosnowska, Kty: Wydawnictwo ANTYK 2002, s. 74). A jednak do czsto
naszym udziaem bywa co, co wci skonni jestemy nazywa dowiadczeniem bdu.
Std podjta przeze mnie prba redefinicji pojcia bdu, z pozycji prezentacjonistycznej,
jako niezgodnoci midzy tym, co jest, a tym, co by powinno.

Wykrzyknik istnienie zmiana

39

Zewntrzno-wewntrzno
Skoro A, istniejc dla B, na owo B wpywa, to znaczy i jest wzgldem B
transcendentne (zewntrzne). Jeli jednak, co rwnie ustalilimy, A jest
zmian (w) B, to naley do jego (B) immanencji (wewntrznoci). Wreszcie,
zwaywszy, e ustalilimy tosamo wpywu i zmiany, naleaoby przyj,
i A jest wzgldem B transcendentno-immanentne (zewntrzno-wewntrzne). Rozwamy t kwesti w odniesieniu do wymiarw przestrzennego
i czasowego.
Widz drzewo za moim oknem. Drzewo istnieje dla mnie. Sfera istnienia obejmuje tu waciwie nie tylko owo drzewo, lecz rwnie mnie (istnienie jest przecie relacj, a wic zwizkiem: drzewo-ja). Widzc drzewo,
uczestnicz w jego istnieniu; ono za staje si czci mnie (zmian we mnie).
Miejscem istnienia drzewa nie jest zatem tylko za oknem, ale rwnoczenie we mnie. Suma owych za oknem i we mnie skada si na jedno
miejsca istnienia drzewa. Podobnie bdzie z istnieniem w czasie. Kiedy np.
dzisiaj myl o drzewie, ktre widziaem wczoraj, czasem istnienia drzewa
jest zarazem wczoraj, jak i dzisiaj (jedno: wczoraj-dzisiaj).
Istnienie jawi si wic jako dwu-jedno15, cisa czno oraz przenikanie si rzeczy i jej adresata.

15
W dwu-jednoci istnienia z -jednoci zwizany jest poziom przedrefleksji
(spontanicznoci), za z dwu- metapoziom refleksji. Klarownie tumaczy to Ernst
Cassirer: Kiedy bada si bezporednie dowiadczenie, wolne jeszcze od wszelkiej
refleksji, przeciwstawienie subiektywnego i obiektywnego okazuje si by mu
jeszcze cakowicie obce. W szczeglnoci nie istnieje aden trway podzia pomidzy
dowiadczeniami, ktre odnosz si do czyjego wasnego ciaa, a tymi, ktre odnosz
si do rzeczy zewntrznych. Rozpywa si nawet granica czasowa poszczeglnych
dowiadcze: to, co przesze, zawarte we wspomnieniu, jest tak samo obecne, tak samo
rzeczywiste jak to, co teraniejsze. Rnorodne treci porzdkuj si jak gdyby w j e d n e j paszczynie nie s jeszcze okrelone adne punkty widzenia, z ktrych mona
by ustali pierwszestwo jednych nad drugimi. [...] Jednak ju sam pocztek logicznej
refleksji znosi to wraenie cakowitej jednoci i zwartoci. D u a l i z m , ktrego rozwj
ma swj pocztek w tym momencie i zaznacza si coraz bardziej w dalszym cigu, tkwi
ju w pocztkach naukowego [ja powiedziabym: racjonalnego dop. M.K.] spojrzenia
na wiat (E. Cassirer, Substancja i funkcja, prze. P. Parszutowicz, Kty: Wydawnictwo
Marek Derewiecki 2008, s. 271).

40

Maciej Karpiski

Zakoczenie
Opowiedzenie si w niniejszej pracy za rozumieniem istnienia jako relacji
wynika z gbokiego przekonania autora o braku innego ujcia majcego
podobn moc eksplikacyjn, zwaywszy, i konkurencyjna koncepcja
istnienia poza relacj (istnienia izolowanego) prowadzi do sprzecznoci.
Sdz przy tym, e nie ma dostatecznych powodw, by relacj istnienia
zawa wycznie do stosunku postrzegania. Proponuj rozumie istnienie
szerzej, jako kad relacj, w ramach ktrej wywierany jest pewien wpyw
(zachodzi pewna zmiana), niezalenie od tego, czy wspomniany wpyw
(zmiana) angauje sfer wiadomoci, czy nie.
Przypomnijmy, w skrcie, waniejsze konstatacje zwizane z przyjciem omawianej koncepcji.
Utosamienie rzeczy istniejcej z wpywem, jaki wywiera na swojego
adresata i zmian, jakiej w nim dokonuje czego zasadno staraem si
wykaza niesie ze sob istotn korzy. Prowadzi mianowicie do eliminacji
trudnoci, ktre mogyby dotyczy znalezienia punktu stycznoci czonw
relacji istnienia (czyli miejsca powizania rzeczy istniejcej z jej adresatem)
gdyby rzecz, wpyw i zmiana byy traktowane odrbnie.
Skoro istnienie jest relacj wpywu, to modalno istnienia i jego stopniowalno (zarwno pod wzgldem intensywnoci, jak i ekstensywnoci)
jawi si jako do naturalne tego konsekwencje. Jeli bowiem nie chcemy
oddali si od potocznego rozumienia poj wpyw i zmiana (z tym
zastrzeeniem, e dokonujemy jednak ich utosamienia), to ju z dowiadczenia wiemy, e wpyw (zmiana) moe by silny albo saby (intensywno)
oraz bardziej albo mniej rnorodny (modalno i ekstensywno).
Przyjcie relatywnej koncepcji istnienia prowadzi do redefinicji pojcia
bdu: bd co do istnienia (resp. nieistnienia) okrelonej rzeczy nie moe
oznacza niezgodnoci tej rzeczy z przedstawieniem (szerzej: z wywoan
przez rzecz zmian w jej adresacie). Istnienie, jak ju powiedzielimy, jest
bowiem jednoci rzeczy-przedstawienia (resp. rzeczy-wpywu-zmiany).
Niezgodno moe wic zachodzi tylko midzy stanem rzeczy-przedstawienia (resp. rzeczy-wpywu-zmiany) a, odnoszcym si do niego, stanem
powinnoci.
Wreszcie, prezentowana tu koncepcja zmierza do przezwycienia
przeciwstawienia tzw. wiata zewntrznego wiatu wewntrznemu. W istnieniu, jako relacji, sfery transcendencji i immanencji zostaj zjednoczo-

Wykrzyknik istnienie zmiana

41

ne. Trac w zwizku z tym na znaczeniu rwnie inne podziay: na to, co


obiektywne i co subiektywne, na to, co ontyczne i co epistemiczne. Take
tradycyjne postawy filozoficzne realistyczna i idealistyczna jawi si
jako jednostronne, za konflikt midzy nimi, przynajmniej w czci, jako
pozorny.

EXCLAMATION EXISTENCE CHANGE


Summary
It, what exists, so to say, demands for the addressee the thing exists in the face
of (for) something (or somebody). In other words, the existence is the relation.
The competitive conception of the existence outside the relation (existence isolated)
leads to the contradiction. The existential proposition Some A exists, understood
literally, is the pleonasm. It tends to treat the existential proposition as the conventional figure, expressing the simple act of an A affirmation (the exclamation A!).
The existences relation should not be narrowed down only to the relation of perception (esse est percipi). It is needed to be understood widely, as every relation, in
which something influences on whatever (that is, some change occurs). This influence (change) can take place both inside or outside the consciousness. The existing
thing, the influence exerted by it, and the change, occurred as the result of this
influence, are identical. Thanks to it, we can eliminate difficulties connected with
finding the point of contact between modules of the existences relation (that is,
the place where existing thing and its addressee are connected). The existence, as
the relation of influence-change, is modal and gradual (as regards both intensity and
extensiveness): the thing, in different aspects, can exist more or less. Theoretically,
discussed relation can be symmetrical or antisymmetrical.
The concept of error should be redefined. The error concerning the existence
(resp. the nonexistence) of specified thing, must not mean the incompatibility between this thing and the perception (widely: between this thing and the change caused
by this thing in its addressee). The existence is the unity of the thing-perception
(resp. the thing-influence-change). That is why the incompatibility can occur only
between the state of thing-perception (resp. the thing-influence-change) and the
related state of duty. The conception of the existence as the relation of influencechange allows to overcome the contrast between so-called the external world and the
internal world. The bond created in the existences relation is the exact connection, in
which two modules somewhat fuse mutually in the transcendent-immanent bi-unity.
The existing thing is present inside its addressee, as the stir (the change), and the
addressee leaves itself to the externality of the thing. Therefore some divisions lose

42

Maciej Karpiski

its significance: objectivity and subjectivity, onticity and epistemicity. Traditional


philosophical attitudes, realistic and idealistic, appear as one-sided, and the conflict
between them, at least partially, as apparent.

Analiza i Egzystencja 14 (2011)


ISSN 1734-9923

ARTYKUY
ANNA KOZANECKA-DYMEK*

STOSOWALNO JZYKA NIEKTRYCH SYSTEMW


LOGIKI TEMPORALNEJ W NAUKACH PRZYRODNICZYCH
Sowa kluczowe: stosowalno, jzyk, logika temporalna, nauki przyrodnicze,
adekwatno, fizykalny model czasu
Keywords: application, language, temporal logic, natural sciences, adequacy,
physical model of time

Logika temporalna jest logik nieklasyczn. Jej systemy zaczto konstruowa pod koniec pierwszej poowy ubiegego stulecia. Do dnia dzisiejszego
skonstruowanych zostao wiele rnych systemw temporalnych. Mianem
logiki temporalnej okrelane s zwaszcza: systemy tense logic (ktrych
prekursorem jest A.N. Prior); systemy temporalne G.H. von Wrighta; logika czasu empirycznego logic of empirical time (zawierajca zmienn
czasow) zapocztkowana przez J. osia, a rozwijana zwaszcza przez N.
Reschera i A. Urquharta1; systemy logiki czasu interwaowego (np. systemy

*
Anna Kozanecka-Dymek dr, adiunkt w Katedrze Logiki KUL. Doktorat: Problem adekwatnoci niektrych systemw logicznych do przedstawienia wasnoci czasu
i relacji czasowych (2008). Zainteresowania: historia logiki, logika temporalna, logika
niefregowska, logika nieformalna. Obecnie pracuje nad zastosowaniami logiki temporalnej w naukach prawnych. E-mail: akozdym@kul.pl.
1
Logika tego rodzaju podaje prawa rzdzce poprawnym uyciem zwrotu w czasie.
Niedawno M. Tkaczyk w pracy Logika czasu empirycznego przedstawi minimaln logik

44

Anna Kozanecka-Dymek

J. van Benthema, Y. Venemy)2; logika temporalna budowana w rnych


wersjach jzykw hybrydowych3 (np. systemy C. Arecesa) oraz systemy
temporalne wykorzystujce pojcie czasu w programach komputerowych
(od standardowych systemw Linear Temporal Logic po rne wersje
Branching Temporal Logic)4. Wymienione rodzaje logiki temporalnej s
od siebie niezalene (rni si midzy sob wystpujcymi na ich gruncie
specyficznymi funktorami temporalnymi), maj jednak wspln wasno:
formalizuj wyraenia czasowe5.
Systemom logiki temporalnej mona stawia rnorodne zadania
i znajdowa dla nich rne zastosowania6. W niniejszym artykule przedstawiam jedno z istniejcych stanowisk w kwestii zastosowa systemw
temporalnych. Stanowisko to mona okreli mianem usugowego. Gosi
ono, e niektre systemy logiki temporalnej mogyby znale zastosowanie
na gruncie nauk przyrodniczych, gwnie fizyki i kosmologii (zwaywszy
na wano elementu czasowego w tych naukach), dostarczajc im cisego
czasu empirycznego (ET). Logika ta podaje prawa rzdzce poprawnym uyciem zwrotu
w czasie na gruncie teorii fizykalnych.
2
Tego rodzaju logiki oparte s na strukturze czasu zoonej nie z punktw (momentw
czasowych), ale z przedziaw (interwaw).
3
Bazowy hybrydowy jzyk temporalny (zdaniowy) uzyskuje si poprzez dodanie
drugiego rodzaju zmiennych zdaniowych, zwanych nominaami (nominals) {i, j, k, ...}
ich zadaniem jest nazywanie punktw w modelu oraz dwuargumentowego funktora
speniania, ktry czy dowolny nomina z dowoln formu (formua jest speniona
w punkcie i).
4
Linear Temporal Logic linearna logika temporalna konstruowana jest w oparciu
o model czasu linearnego, natomiast Branching Temporal Logic rozgaziona logika
temporalna w oparciu o rozgazion koncepcj czasu. Przyjmujc, e czas jest zbiorem
momentw uporzdkowanych przez relacj wczeniej/pniej, w modelu czasu linearnego relacja ta jest przechodnia i spjna, natomiast w modelu czasu rozgazionego jest
przechodnia, ale nie jest spjna.
5
Pomidzy wymienionymi systemami zachodzi rwnie szereg analogii strukturalnych.
6
Do zada stawianych systemom logiki temporalnej naley m.in. formalizacja czasw
gramatycznych (np. teoria H. Reichenbacha, C. Arecesa) czy te analiza stanowisk filozoficznych (np. koncepcja Ockhamowskiej historycznej koniecznoci). Rne systemy
temporalne dostarczaj take cennego materiau do bada metalogicznych. Obecnie
odpowiednie systemy logiki temporalnej znajduj przede wszystkim zastosowanie
w informatyce (ich jzyk stosowany jest do specyfikacji szerokiego spektrum systemw
informatycznych, a metody do weryfikacji programw).

Stosowalno jzyka niektrych systemw logiki temporalnej

45

jzyka (poprzez formalizowanie pewnych zwrotw czasowych) do precyzyjnego wyraania niektrych ich wynikw poznawczych (zwizanych
z czasem) oraz do ukazania formalnej struktury rozumowa zawierajcych
okrelone wyraenia czasowe, a take dostarczajc narzdzi do kontrolowania poprawnoci tego rodzaju wnioskowa. Takie zadania mona postawi
zwaszcza systemom von Wrighta oraz systemom tense logic7.
Studium prac powiconych logice zda czasowych wskazuje, e
zagadnienie stosowalnoci logiki (take temporalnej) w naukach przyrodniczych stanowi rozlege pole do bada. W artykule tym przedstawiona
zostanie tylko jedna z wielu moliwoci wykorzystania logiki temporalnej
w fizyce.

1. Dlaczego nauki nieformalne mogyby korzysta


z jzyka logiki formalnej?
Jak ju wspomniano, w kwestii zada stawianych systemom logiki temporalnej (w zwizku z formalizacj zwrotw czasowych i kodyfikacj
wnioskowa uwzgldniajcych takie zwroty) mona wyrni stanowisko
goszce, e niektre systemy temporalne maj swoisty zwizek z naukami
przyrodniczymi i mogyby znale zastosowanie na ich gruncie (zwaszcza
jzyk tych systemw). Stanowisko to zwizane jest z zagadnieniem relacji
logiki formalnej do innych typw wiedzy.
Faktem jest, e na przestrzeni lat rne dyscypliny naukowe nieustannie
wzbogacaj si treciowo. Konsekwencj tego jest ubogacanie si jzyka
nauki. Do dokadnego wyraania swoich coraz to nowszych rezultatw
poznawczych poszczeglne typy wiedzy, przede wszystkim nauki przyrodnicze, potrzebuj odpowiedniego jzyka cisego i precyzyjnego. Kada
nauka powinna bowiem zmierza do tego, eby jej jzyk by adekwatny
do wyraania formuowanych na jej gruncie praw, hipotez, definicji itp.
Logika formalna stara si natomiast sprecyzowa sens niektrych terminw
wystpujcych we wszystkich jzykach: potocznym, sztucznych i w jzykach poszczeglnych dyscyplin naukowych (czcych jzyk potoczny ze
sztucznym) oraz sformuowa prawa racjonalnego rozumowania, w ktrym
7
Uywajc dalej pojcia logika temporalna, bd mie na myli gwnie wspomniane systemy.

46

Anna Kozanecka-Dymek

takie terminy wystpuj. Systemy logiki formalnej zawieraj tzw. stae


logiczne, ktre mog suy do wyraania myli z wiksz precyzj ni za
pomoc ich potocznych odpowiednikw oraz do ukazania formalnej struktury rozumowa przeprowadzanych w jzyku potocznym lub w jzykach
rnych nauk; dostarczaj take potrzebnych narzdzi do sprawdzania
niezawodnoci tych wnioskowa. Jzyki formalne mog by adekwatnymi
rekonstrukcjami jzykw naturalnych (ich czci) odpowiednio do pewnych
celw. Rne nauki mogyby zatem sign do rodkw jzykowych i aparatury inferencyjnej (tj. regu wnioskowania) wypracowanych przez logik
formaln, w zwizku z czym niektre systemy logiczne mogyby znale
zastosowanie w tych naukach.
System formalny powinien zatem przede wszystkim dostarcza danej
dziedzinie naukowej (w ktrej miaby by stosowany) formalnego jzyka
do precyzyjnego wyraania niektrych jej rezultatw poznawczych. Jzyk
rachunku logicznego, eby nadawa si do formalizowania tez danej nauki,
musi zawiera funktory, za pomoc ktrych mona by formalizowa pewne
zwroty wystpujce na jej gruncie; struktura jzykowa danego systemu
musi by struktur jzyka, w ktrym wyraona jest jaka teoria dotyczca
wiata realnego. Jzyk dobrze skonstruowanego i odpowiednio uytego
systemu formalnego powinien take suy do formalizowania niektrych
wnioskowa przeprowadzanych w jzyku danej nauki, w ktrej system ten
miaby znale zastosowanie, a odpowiednie reguy powinny suy do
sprawdzania poprawnoci tych wnioskowa.
Zagadnienie stosowalnoci logiki formalnej (szczeglnie jej jzyka)
w rnych typach wiedzy podejmowane byo do czsto przez rnych
autorw. Wielu prbowao stosowa klasyczny rachunek logiczny take
w innych naukach ni matematyka, zwaszcza w filozofii i w fizyce8.

2. Zarys kwestii stosowalnoci logiki formalnej w fizyce


Problematyk stosowalnoci logiki formalnej w fizyce zainteresowano si
po raz pierwszy w Polsce w latach trzydziestych ubiegego wieku. Pojawi
8
S. Kiczuk, Logiki nieklasyczne i perspektywy ich zastosowa w filozofii, Roczniki
Filozoficzne 39, nr 1 (1981) oraz tene, Przedmiot logiki formalnej oraz jej stosowalno, Lublin: RW KUL 2001.

Stosowalno jzyka niektrych systemw logiki temporalnej

47

si wwczas problem logiki mechaniki kwantowej. Jej konstruowaniem


zajmowa si Z. Zawirski oraz m.in. H. Reichenbach, G. Birkhoff i G.F.
von Neumann. Autorzy ci wskazywali na potrzeb konstruowania nowych
systemw formalnych, zwaszcza wielowartociowych (bd wykorzystania
ju istniejcych, np. trjwartociowej logiki ukasiewicza), bardziej nadajcych si, ich zdaniem, do formalizowania teorii fizykalnych zwizanych
z mechanik kwantow ni klasyczny rachunek zda. Autorzy ci opowiadali si wic za moliwoci stosowania (odpowiedniej) logiki w teoriach
fizykalnych. Obecnie kwesti stosowalnoci systemw logicznych w fizyce
zajmuje si np. P. Weingartner, grupa wgierskich badaczy: H. Andrka, J.X.
Madarsz, I. Nmeti, a w Polsce M. Tkaczyk9. Problematyki tej dotyczya
rwnie m.in. konferencja, ktra odbya si w Brukseli w dniach 1112 XII
2008 (Logic and the foundations of physics: space, time and quanta). Mimo
wielu bada wci otwarty pozostaje zwaszcza problem formalizowania
teorii fizykalnych zwizanych z mechanik kwantow.
Przyczyn nieporozumie pojawiajcych si w dyskusji dotyczcej
stosowalnoci logiki formalnej w fizyce by fakt, i dugo nie uwiadamiano
sobie tego, e fizyka posuguje si dwoma jzykami10. Na to rozrnienie
zwrci uwag dopiero W. Heisenberg11. Jednym z nich jest jzyk matematyki, w ktrym wyraane s prawa fizyki stwierdzajce okrelone zalenoci.
Przyjmuj one posta rwna. Jzyk ten cile opisuje zwizki zachodzce
w przyrodzie i pozwala obliczy wartoci wielkoci fizycznych, gdy dane
s wartoci innych wielkoci. Jednake fizyka posuguje si take drugim
M. Tkaczyk, Logika czasu empirycznego, Lublin: KUL 2009.
Zdaniem S. Kiczuka czytajc prace Zawirskiego, Reichenbacha i innych autorw
konstruujcych niegdy logik mechaniki kwantowej, mona doj do wniosku, e
autorom tym nie chodzio o logik, ktr mona by stosowa do twierdze fizyki wyraonych za pomoc jzyka matematyki. Wydaje si, e poszukiwali oni logiki zwizanej
z innym, ni matematyczny, jzykiem fizyki (mimo e nie mwili wprost o tym,
e fizyka posuguje si jeszcze jakim jzykiem, oprcz matematycznego). S. Kiczuk,
Przedmiot logiki formalnej oraz jej stosowalno, s. 117179.
11
Zdaniem Heisenberga dowiadczalne odkrycia pierwszych dziesicioleci XX w.
spowodoway rewizj podstaw fizyki nowoytnej. Problematyczne stao si mwienie
o wieo zbadanych obszarach natury, gwnie mikrowiata. Zawid jzyk potoczny, co
zmusio fizykw do refleksji nad jzykiem fizyki. Heisenberg widzia potrzeb opracowania jzyka wyobraeniowego zwizanego z formalizmem matematycznym mechaniki
kwantowej. W. Heisenberg, Cz i cao, tum. K. Napirkowski, Warszawa 1987 oraz
tene, Ponad granicami, tum. K. Wolicki, Warszawa 1979.
9

10

48

Anna Kozanecka-Dymek

jzykiem, ktrym jest tzw. jzyk wyobraeniowy (zwizany z jzykiem


matematycznym) zbliony do jzyka potocznego, ale wzbogacony specjalistyczn terminologi. Za pomoc jzyka wyobraeniowego opisuje si
w sposb bardziej zrozumiay to, co jest wyraone w jzyku matematyki.
Kluczowymi terminami przedmiotowymi wystpujcymi w jzyku wyobraeniowym wspczesnych teorii fizykalnych s m.in. terminy: czas,
zmiana, przyczyna, przestrze, kwant, energia, entropia. Jzyk
nauk przyrodniczych bazuje zatem nie tylko na jzyku matematyki (logik
takiego jzyka jest klasyczny rachunek logiczny), ale take na wspomnianym
jzyku wyobraeniowym, za pomoc ktrego mona adekwatnie wyraa
niektre prawa fizyki o charakterze jakociowym, zwaszcza prawa przyczynowe.
Wyej wspomniano o moliwoci stosowania w fizyce rnych systemw wielowartociowych. Jednak kwestia stosowalnoci logiki formalnej
w teoriach fizykalnych na tym si nie koczy12. W zwizku z tym, e rodki
formalne klasycznego rachunku logicznego nie dostarczaj potrzebnych
narzdzi do formalizowania pewnych zwrotw jzyka wyobraeniowego
teorii fizykalnych (klasyczny rachunek logiczny jest, jak wspomniano, logik jzyka matematycznego fizyki), zastosowanie w tych teoriach mogyby
znale niektre logiki nieklasyczne bdce rozszerzeniem klasycznego
rachunku zda. Tego rodzaju logiki zawieraj nowe, nieekstensjonalne
funktory, ktre to funktory respektuj intensjonalny charakter zwrotw
zwizanych z kluczowymi terminami wystpujcymi w jzyku wyobraeniowym nauk przyrodniczych oraz kodyfikuj rozumowania wystpujce
w teoriach fizykalnych. Do takich logik nale zwaszcza: logika zmiany,
logika przyczynowoci oraz niektre systemy logiki temporalnej. Problematyk zastosowania w fizyce systemw logiki zmiany i logiki przyczynowoci

12
Niektrzy logicy uwaaj, i w fizyce mona zastosowa nie tylko jzyk logiki, ale
take jej metod. Rozwj teorii systemw dedukcyjnych na pocztku wieku XX zrodzi
w tym czasie przekonanie, e poprawna teoria fizykalna powinna by teori odpowiednio
zaksjomatyzowan (obecnie mwi si raczej o logicznej rekonstrukcji teorii przyrodniczych: rekonstrukcja logiczna teorii fizykalnej polega na takim jej zmodyfikowaniu,
e kady element skadowy tej teorii zostaje jednoznacznie okrelony; jednoznacznie
okrelona powinna by aparatura pojciowa, ktrej uywa si w danej teorii, zbir zda
zaakceptowanych jako prawa teorii oraz rodki dowodowe stosowane na gruncie tej
teorii). Ze wzgldu na odmienno przedmiotu logiki i fizyki aksjomatyzacja poszczeglnych teorii fizykalnych jest trudna do zrealizowania, ale nie niemoliwa.

Stosowalno jzyka niektrych systemw logiki temporalnej

49

(a zwaszcza ich jzyka) podj S. Kiczuk w ksikach Problematyka wartoci poznawczej systemw logiki zmiany oraz Zwizek przyczynowy a logika
przyczynowoci. Zdaniem Kiczuka jzyk dobrze skonstruowanych i odpowiednio uytych systemw tego typu moe suy utrwalaniu, przechowywaniu i komunikowaniu rezultatw poznania dotyczcego zmiany i zwizku
przyczynowego na gruncie nauk przyrodniczych. Systemy takie dostarczaj
take precyzyjnych narzdzi do kontrolowania poprawnoci odpowiednich
wnioskowa13. O moliwoci korzystania z jzyka logiki formalnej w naukach przyrodniczych pisa take np. A.W. Burks. Skonstruowa on bardzo
bogaty formalnie system logiki zda kauzalnych, a nastpnie stosowa go
do wnioskowa kauzalnych przeprowadzanych w jzyku potocznym lub
w jzyku nauk nieformalnych14.
Przedstawione powyej treci ukazuj, e zdaniem niektrych logikw
pewne systemy logiczne, a zwaszcza ich jzyk, mogyby znale zastosowanie w niektrych naukach przyrodniczych, gwnie w fizyce. Analogicznie,
takie zastosowania mogyby te znale systemy temporalne, zwaszcza
niektre systemy tense logic i system von Wrighta.

3. Stosowalno systemw tense logic i systemw von Wrighta


w naukach przyrodniczych
Tense logic to modalna logika czasu, ktrej prekursorem jest A.N. Prior.
Zinterpretowa on temporalnie funktory moliwoci i koniecznoci,
wprowadzajc do skonstruowanych przez siebie systemw cztery funktory zdaniotwrcze odpowiadajce w jzyku naturalnym rnym czasom
gramatycznym: Hp byo zawsze tak, e p; Pp byo kiedy tak, e p; Gp
bdzie zawsze tak, e p; Fp bdzie kiedy tak, e p. Tego rodzaju systemy
temporalne cz badania nad logiczn struktur czasw gramatycznych
z logiczn analiz zwizkw czasowych, podejmowan na gruncie filozofii
nauki. Tezy systemw tense logic ustalaj znaczenie funktorw czasowych
w nich wystpujcych oraz wyraaj wasnoci czasu, m.in. przechodnio,
13
S. Kiczuk, Zwizek przyczynowy a logika przyczynowoci, Lublin: RW KUL 1995,
s. 164.
14
A.W. Burks, Chance, Cause, Reason, Chicago: The University of Chicago Press
1977.

50

Anna Kozanecka-Dymek

linearno, gsto, przy czym aksjomaty kadego z jej gwnych systemw,


tj. Kt , CR, CL, SL, PL, PCr, Kb wyraaj odmienne wasnoci (tylko system Kt jest niezaleny od jakichkolwiek zaoe dotyczcych wasnoci
czasu). Natomiast von Wright jest twrc systemw And Next i And Then.
S to systemy zawierajce funktory temporalne oznaczane symbolem T,
ktrych odpowiednikami w jzyku potocznym s wyraenia: i potem, i nastpnie. Uycie funktora i nastpnie w systemie And Next zakada dyskretno struktury czasowej. Natomiast system And Then z funktorem i potem
zakada przechodnio i linearno czasu.
W zwizku z przeprowadzonymi do tej pory rozwaaniami podkreli
naley, i podstawowymi zadaniami systemw logiki temporalnej, ktre
miayby znale zastosowanie w fizyce (i filozofii nauki), s:
1) dostarczanie cisego jzyka (poprzez formalizowanie pewnych
zwrotw czasowych) do precyzyjnego wyraania praw fizyki wyraonych
w jzyku wyobraeniowym (oraz odpowiednich twierdze filozoficznych)
zwizanych z czasem i czasow relacj, jak jest relacja wczeniej/pniej15,
oraz do ukazania formalnej struktury rozumowa zawierajcych wyraenia
czasowe, a przeprowadzanych w wyobraeniowym jzyku fizyki;
2) dostarczanie odpowiedniej aparatury inferencyjnej do sprawdzania
poprawnoci tych wnioskowa.
Posu si teraz przykadem. Do sformalizowania wybrane zostay
bardzo proste wyraenia. Maj one bowiem suy jedynie za pewien przykad moliwoci wykorzystania jzyka systemw temporalnych w naukach
przyrodniczych. Formalizacja jest procesem pod pewnymi wzgldami podobnym do przekadania tekstu z wyjciowego jzyka na jzyk rachunku
logicznego16. Pamita jednak naley, e proces ten bardzo czsto najeony
jest rnymi trudnociami.
Na gruncie fizyki wystpuj m.in. prawa przyczynowe. Wemy jedno
z nich (a dokadniej jego egzemplifikacj, pewien zwizek przyczynowy):
jeeli jedna kula bilardowa uderza w drug lec swobodnie na stole, to
wprawia j w ruch. Ten sam zwizek przyczynowy moe by matematycznie
Czas odgrywa bardzo wan rol w naukach przyrodniczych, zwaszcza w fizyce,
gdy fizykalny obraz wiata zakada, e wszystko, co si dzieje, dzieje si w czasie.
Najczciej przyjmuje si, e czas jest zbiorem momentw uporzdkowanych liniowo
przez relacj wczeniej/pniej.
16
Niektrzy uwaaj, e lepszym od przekadu porwnaniem jest modelowanie. W ramach formalizacji dymy do zbudowania modelu oryginalnego tekstu.
15

Stosowalno jzyka niektrych systemw logiki temporalnej

51

rnie zapisany, gdy mona tu bra pod uwag rne parametry bdce
nonikami przyczyny i skutku: energi kinetyczn (przekazanie energii
przez pierwsz kul drugiej) lub pd (utrata go przez pierwsz kul, zyskanie przez drug). Std ten sam zwizek mona zapisa za pomoc dwch
rnych wzorw matematycznych17. Natomiast jego formalizacja w obu
przypadkach byaby jednakowa. Prawa przyczynowe maj zawsze charakter
jakociowy18. Tego rodzaju prawa s te niewtpliwie zwizane z czasem
przyczyna bowiem poprzedza w czasie skutek. Odpowiednia formalizacja
tych praw w logice temporalnej powinna wic wyraa zwaszcza czasowe
nastpstwo skutku po przyczynie.
Na gruncie tense logic nastpstwo skutku po przyczynie mona wyrazi w nastpujcy sposb: p Fq, gdzie p reprezentuje zdanie opisujce
przyczyn, w naszym przykadzie: jedna kula bilardowa uderza w drug
lec swobodnie na stole, a q zdanie opisujce skutek: (kula) wprawia
j (drug kul) w ruch. F jest za funktorem zdaniotwrczym od argumentu
zdaniowego odczytywanym: bdzie tak, e ...
Inny przykad: II prawo ruchu Newtona mona uj w nastpujcy
sposb: Jeeli na ciao zadziaa sia napdowa (p), to nastpuje zmiana prdkoci ruchu tego ciaa (q) (proporcjonalna do przyoonej siy i zachodzca
w kierunku linii prostej, po ktrej dziaa owa sia). Najprostsza formalizacja
tego prawa (w powyszej postaci) w jzyku tense logic to take: p Fq.
W systemie And Then von Wrighta nastpstwo skutku po przyczynie
mona wyrazi w nastpujcy sposb: p T q, gdzie T jest funktorem zdaniotwrczym od dwch argumentw zdaniowych odczytywanym: i potem.
System And Then wykorzystany zosta przez Kiczuka do skonstruowania
systemu logiki przyczynowoci CI, ktrej jzyk pozwala formalizowa
prawa kauzalne w nastpujcy sposb: p Cw q (p reprezentuje zdanie opisujce przyczyn, a q zdanie opisujce skutek), gdzie Cw jest funktorem
zdaniotwrczym od dwch argumentw zdaniowych odczytywanym: jeeli..., to z tej przyczyny ... Prawem logiki przyczynowoci jest m.in. prawo:
(p Cw q) (p T q).

W. Krajewski, Zwizek przyczynowy, Warszawa: PWN 1967, s. 213236.


Wzory matematyczne nie wyraaj praw przyczynowych, ale ilociow zaleno
skutku od przyczyny.
17
18

52

Anna Kozanecka-Dymek

Za pomoc jzyka systemw temporalnych mona rwnie formalizowa wnioskowania zawierajce czasowniki w rnych czasach gramatycznych lub pewne wyraenia czasowe. Przykadowo:
Jeeli galaktyki oddalaj si od Ziemi (wykazuj przesunicie ku czerwieni wprost proporcjonalne do ich odlegoci od Ziemi), to wszechwiat
si rozszerza (przesanka).
Jeeli galaktyki bd oddala si od Ziemi, to wszechwiat bdzie si
rozszerza (wniosek).
Za pomoc jzyka tense logic zapiszemy to wnioskowanie (przeprowadzone w jzyku wyobraeniowym) w nastpujcy sposb:
(p q) .
(Fp Fq)
Przy sprawdzaniu poprawnoci tego rodzaju wnioskowa trzeba
jednak pamita, e prawdziwo tez systemw temporalnych, zwaszcza
tense logic, zaley od zaoe fizyki i kosmologii dotyczcych wasnoci
czasu19. O materialn poprawno tych wnioskowa dba natomiast nauka,
na gruncie ktrej s one przeprowadzane.
Schematy formalne wnioskowa niezawodnych mog by wykorzystywane przy porednim uzasadnianiu tez fizyki. W ramach teorii fizykalnych
dozwolone s wszystkie sposoby uzasadniania twierdze waciwe naukom
dedukcyjnym. Pamita jednak naley, e nie s one wystarczajce. Potrzebne s inne sposoby uzasadniania, pozwalajce oprze teori o wyniki
dowiadczenia.
Systemy tense logic20 i systemy von Wrighta mog zatem dostarcza
naukom przyrodniczym formalnego jzyka. Jednak moliwo wykorzystania w tych naukach konkretnych systemw wymaga jeszcze dokadniejszego przeanalizowania, gdy samo formalizowanie pewnych zwrotw
wystpujcych w jzyku danej nauki nie jest jedynym i wystarczajcym

19
Przykadowo, jeeli z przesanki Zawsze bdzie tak, e p wyprowadza si wniosek:
Bdzie tak, e p i chce uzna to wnioskowanie za poprawne, trzeba przyj, e czas
nie ma ostatniego momentu. Podobnie, dla czasu traktowanego jako kontinuum koliste
prawem odpowiedniej logiki tense logic jest wyraenie: jeeli p, to bdzie tak, e p;
wyraenie to nie bdzie prawem logiki dla modelu czasu prostej.
20
A. Kozanecka-Dymek, Systemy tense logic oraz ich stosowalno w naukach przyrodniczych, Edukacja Filozoficzna 48 (2009), s. 193217.

Stosowalno jzyka niektrych systemw logiki temporalnej

53

warunkiem do zastosowania danego systemu na jej gruncie. Zastosowanie


takie system formalny mgby znale tylko pod warunkiem, e bdzie
wartociowy poznawczo. Naley zatem odpowiedzie teraz na pytanie, na
podstawie jakich treci mona stwierdzi, czy pewne systemy dostarczaj
formalnego jzyka, ktry mona by owocnie poznawczo stosowa w jakiej
dyscyplinie naukowej?
W tym miejscu zaznaczam, i zdaj sobie spraw z faktu istnienia
rnych podej do kwestii jzyka. Uwzgldniam za trjpoziomowy model
poznania wprowadzony przez Arystotelesa: rzeczywisto (element najbogatszy treciowo) myl (umysowy obraz rzeczywistoci) jzyk (jzykowy obraz bdcy wyrazem umysowego obrazu wiata). Jzyk uznawany jest
tu za narzdzie komunikowania wynikw poznawczych. Natomiast warto
poznawcza jzyka warunkowana jest tym, czy za jego pomoc poznawan
rzeczywisto mona przedstawi adekwatnie. W zwizku z tym mona
powiedzie, i warunkiem posiadania przez system logiczny wartoci poznawczej byaby moliwo adekwatnego opisywania, za pomoc jzyka
tego systemu, pewnego aspektu rzeczywistoci, ktrym zajmuje si dyscyplina, w ktrej miaby on znale zastosowanie. Koniecznym warunkiem
adekwatnoci jest za prawdziwo, dlatego te stwierdzi mona, e tezy
adekwatnego systemu logicznego powinny prawdziwie przedstawia pewien
aspekt rzeczywistoci, ktrym zajmuje si dziedzina, dla ktrej system ten
miaby by uyteczny21. Powysza zasada22 ukierunkowuje poszukiwania
dotyczce rozpoznawania systemw poznawczo wartociowych dla nauk
przyrodniczych. Nie wyklucza ona oczywicie innych znanych kryteriw
adekwatnoci.
Z uwagi na fakt, e gwn dyscyplin nauk przyrodniczych jest
fizyka, logika temporalna dla tego typu nauk powinna w pewien sposb
respektowa ustalenia dotyczce wasnoci czasu i relacji czasowej, ktre
Moe bowiem zdarzy si, e jzyk jakiego systemu logicznego formalizuje pewne
zwroty wystpujce w jzyku danej dyscypliny naukowej, ale jego tezy nie odzwierciedlaj w sposb prawdziwy pewnego aspektu rzeczywistoci, ktrym zajmuje si ta
dyscyplina. Taki system nie peni w stosunku do niej funkcji systemu wartociowego
poznawczo i nie moe by stosowany na jej gruncie.
22
Zasada ta dotyczy systemw formalnych traktowanych jako rachunki logiczne, czyli
majcych odpowiedni interpretacj. Ustalenia te bd zbdne w wypadku, gdy systemy
formalne konstruuje si gwnie z myl o formalnych badaniach metalogicznych, ktre
mona nad nimi przeprowadza.
21

54

Anna Kozanecka-Dymek

zostay sformuowane wanie na gruncie fizyki23. Warunkiem zastosowania


systemw logiki temporalnej w naukach przyrodniczych, gwnie w fizyce,
jest zatem adekwatne wyraanie przez te systemy, za pomoc aksjomatw
i twierdze, niektrych wasnoci czasu fizykalnego i relacji wczeniej/
pniej: specyficzne aksjomaty i twierdzenia adekwatnych systemw temporalnych musz by zdaniami prawdziwymi w fizykalnym modelu czasu24.
Oczywicie oprcz tego znaczenie maj te formalne wasnoci systemw,
zwaszcza niesprzeczno.
Ocenianie logik nieklasycznych pod ktem ich adekwatnoci do
przedstawiania tez okrelonych nauk realnych jest zatem cile zwizane
z przeprowadzaniem pewnych bada, ze szczeglnego punktu widzenia,
wicych si z dziedzinami nauk realnych, ktre maj by polem zastosowania tych systemw. S to dociekania typu filozoficznego, nale do
filozofii nauki. Przed przystpieniem do oceniania wartoci poznawczej
systemw logiki temporalnej naley wic uwyrani zaoenia dotyczce
czasu przyjte gwnie w fizyce, a take sign do pewnej filozofii czasu
opartej na wiedzy fizykalnej. Niezbdna jest wyczerpujca charakterystyka
modeli czasu w sensie fizykalnym (adekwatne systemy temporalne musz
liczy si z najnowszymi osigniciami fizyki dotyczcymi czasu). Dopiero
w oparciu o te ustalenia mona ocenia adekwatno systemw logiki temporalnej do przedstawienia wasnoci czasu i odpowiedniej relacji czasowej,
a nastpnie wybra najbardziej adekwatny system temporalny dla danej teorii
naukowej fizyki lub kosmologii przyrodniczej. Zwolennicy omawianego
stanowiska twierdz wic, e nie mona poda argumentacji za wyborem
systemu logicznego, korzystajc jedynie z metod logiki formalnej25. Logicy
buduj systemy logiki zda czasowych wiadomie zakadajc rne struk23
W fizyce nie ma zgodnoci co do wielu wasnoci czasu, np. jego skoczonoci lub
nieskoczonoci. Wiele pozostaje nieznanych. Wasnoci niekwestionowan czasu jest
linearno (zakada j np. procedura metryzacji czasu), a take przechodnio relacji
wczeniej/pniej. Tezy adekwatnych systemw logiki temporalnej powinny zatem
wyraa zwaszcza wymienione wasnoci. System temporalny powinien by jak najoglniejszy, gdy przez to rozszerzaj si moliwoci jego zastosowania.
24
Natomiast reguy logiczne tych systemw powinny wciela intuicyjnie suszne reguy
wnioskowania uywane w traktowaniu o czasie, a wic prowadzi od zda prawdziwych
do zda prawdziwych.
25
J.P. Burgess, Logic and Time, The Journal of Symbolic Logic 44 (1979), s. 566
567.

Stosowalno jzyka niektrych systemw logiki temporalnej

55

tury czasu26, natomiast uczony lub filozof nauki dokonuje wyboru takiej
logiki, ktra najlepiej odpowiada zaoeniom o strukturze czasu przyjtym
w danej dyscyplinie27.
Pamita te naley, i system temporalny jest adekwatny, gdy jest
zgodny z dowiadczeniem przyrodnikw, a wic zgodny z historycznie
zastanym stanem wiedzy28. Adekwatno danego systemu nie ma zatem
charakteru ostatecznego, gdy ten stan wiedzy moe ulec zmianie. Niewykluczony jest wpyw bada przyrodniczych na zmian koncepcji czasu
w filozofii nauki. W zwizku z powyszym pewne systemy logiki temporalnej mogyby straci zastosowania praktyczne, a inne zyska.
Podsumowujc: w niniejszym artykule przedstawione zostao jedno
ze stanowisk w kwestii zada stawianych systemom logiki temporalnej
goszce, i niektre systemy temporalne, a zwaszcza ich jzyk, mog
znale zastosowanie w fizyce wspczesnej, kosmologii przyrodniczej oraz
filozofii czasu. Zastosowanie takie systemy te mogyby jednak znale pod
warunkiem, e byyby wartociowe poznawczo. W zwizku z tym tezy takich
systemw logiki temporalnej powinny adekwatnie wyraa wasnoci czasu
26
Nie zawsze da si wyznaczy ostry przedzia midzy systemami powstaymi w wyniku stosowania rnych metod: midzy tense logic a logic of time. Systemy logiki
temporalnej (temporal logic) cz badania nad logiczn struktur czasw gramatycznych
(tense logic) z analiz czasu i relacji czasowych podejmowan na gruncie filozofii nauki
(logic of time). Zintegrowanie to miao miejsce dlatego, e analiza czasu gramatycznego
implikuje przyjcie jakiego modelu czasu fizykalnego. Wida to m.in. w pracach Priora,
ktry wychodzc z analiz czasu gramatycznego, uzyska wyniki pozwalajce na dyskusj
zagadnie fizykalnych i filozoficznych.
27
Niektrzy logicy (np. N.B. Cocchiarella) przyjmowali, e logika temporalna powinna poszukiwa takich schematw wnioskowa wyraonych w jzyku uczasowionym,
ktrych poprawno moe by stwierdzona a priori, bez odwoywania si do faktw
lub hipotez z nauk realnych lub filozofii. Powyszy pogld nie zosta jednak powszechnie zaakceptowany. Odrzuci go m.in. Prior w czwartym rozdziale Past, Present and
Future. Jego zdaniem logiczna czysto, przynamniej dla niektrych systemw logik
nieklasycznych, w tym dla logiki temporalnej, jest niemoliwa, jest po prostu bdnym
ognikiem (Logical purity [...] is a will-o-the-wisp).
28
Systemy logiki zda czasowych respektujce zaoenia ontologiczne dotyczce czasu,
obowizujce we wspczesnej fizyce, naleayby do tzw. logiki nauk empirycznych. Logika nauk empirycznych to zbir systemw formalnych nadbudowanych nad klasycznym
rachunkiem zda, podajcych prawa rzdzce poprawnym uyciem nieekstensjonalnych
funktorw zwizanych z bazowymi dla fizyki pojciami, np. czasem i przestrzeni.

56

Anna Kozanecka-Dymek

i relacji czasowej, czyli by zdaniami prawdziwymi w fizykalnym modelu


czasu. Przy poszukiwaniach systemw temporalnych, ktre mogyby znale
zastosowanie w fizyce, niezwykle wane jest przedyskutowanie zagadnienia
dotyczcego wasnoci czasu fizykalnego i relacji wczeniej/pniej. Dopiero potem mona dokona wyboru takiej logiki, ktra najlepiej odpowiada
zaoeniom o strukturze czasu przyjtym na gruncie nauk przyrodniczych.
Gwnym za zadaniem adekwatnych systemw temporalnych, mogcych
znale zastosowanie w naukach przyrodniczych, byoby dostarczanie
cisego jzyka (poprzez formalizowanie pewnych zwrotw czasowych
wystpujcych na gruncie jzyka wyobraeniowego fizyki) do ucilenia
i precyzyjnego wyraania niektrych rezultatw poznania (zwizanych z czasem) uzyskiwanych w tych naukach oraz do ukazania formalnej struktury
rozumowa zawierajcych okrelone wyraenia czasowe, a take narzdzi do
kontrolowania poprawnoci tego rodzaju wnioskowa. Schematy formalne
niezawodnych wnioskowa, przeprowadzanych w wyobraeniowym jzyku
fizyki i zawierajce wyraenia czasowe, mog by wykorzystywane przy
porednim uzasadnianiu tez fizyki.

APPLICATION OF LANGUAGE OF SOME SYSTEMS OF TEMPORAL LOGIC


IN THE NATURAL SCIENCES
Summary
The paper discusses one of the positions with regard to tasks which can be posed
to temporal logic in connection with formalization of the tense expressions and
with codification of inferences respecting these expressions. This position says that
some temporal systems, especially their language, can be applied in physics, natural
cosmology and philosophy of time. These systems would have to satisfy several
conditions. First of all they should formalize some tense expressions appearing in the
imaginational language of physics and give them appropriate inferencional apparatus.
Temporal systems which could serve physics should be also recognitional valuable
systems: their theorems should adequate express properties of time and temporal
relations, i.e., they should be true sentences in physical model of time. Language of
well constructed and appropriately used temporal systems should serve to qualify
and to better communicate results of recognition connected with time occurring in
the natural sciences (mainly physics).

Analiza i Egzystencja 14 (2011)


ISSN 1734-9923

ARTYKUY
KAMILA DOLATA*

WIAT WYOBRANI BRUNONA SCHULZA


JAKO WIAT MOLIWY
PRBA ZASTOSOWANIA ECOWSKIEJ TEORII NARRACJI

Sowa kluczowe: Schulz, Eco, Leibniz, ontologia, wiat moliwy, rzeczywisto, tekst
Keywords: Schulz, Eco, Leibniz, ontology, possible world, reality, text

Wyobrania nie zna nie-bytu


Gaston Bachelard, Poetyka marzenia

Pojcie wiatw moliwych doskonale funkcjonuje w logice i filozofii od


czasu, gdy Samuel Kripke zastosowa je do budowy semantyk dla logiki
modalnej. W jego zamierzeniu jest to metafora, ktrej nie naley traktowa
jako powanego rozwizania ontologicznego, gdy moliwe wiaty ustanawia si, nie za odkrywa za pomoc potnych teleskopw1. Ustanawia
si je na uytek rozpatrywania moliwoci alternatywnych w stosunku do
moliwoci ju zrealizowanych. Mimo to wielu logikw, a take filozofw
z pogranicza filozofii analitycznej zaczyna definiowa i rozwaa to pojcie.
Pojawiaj si tym samym rne teorie traktujce w sposb konkretny bd
*
Kamila Dolata doktorantka w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Wrocawskiego,
zajmuje si filozofi francusk, filozofi wyobrani, problematyk obrazu i rozumu,
teori wiatw moliwych. Obecnie prowadzi badania nad rozumieniem pojcia obraz
w myli Gastona Bachelarda. E-mail: kamila.dolata@gmail.com.
1
S. Kripke, Nazywanie a konieczno, prze. B. Chwedeczuk, Warszawa: Instytut
Wydawniczy PAX 1988.

58

Kamila Dolata

abstrakcyjny wiat moliwy2. Z biegiem czasw kategoria wiatw moliwych zostaje rozszerzona o obszar interpretacji, wkracza do hermeneutyki,
a dzieje si to za spraw Umberta Eco. Okazuje si, i narzdzie wiata
moliwego doskonale nadaje si do analizy dziea literackiego.
Jak wida, pochodzce od Gottfrieda Wilhelma Leibniza pojcie moliwego wiata ma wspczenie rne interpretacje. W rdowej koncepcji
wydaje si, e wiat moliwy to pojcie obejmujce zdolno poznawcz
i obliczeniow w odniesieniu do nieskoczonej liczby moliwoci logicznych
zapeniania wszechwiata. Wwczas sposb, w jaki rzeczy si potoczyy
stanowi jedyny sposb, w jaki wydarzy si mogy, o czym zawiadcza
aktualizm3. W monadologii Leibniza nonikiem ontologicznym s monady,
to one s prostymi skadnikami przedmiotw naturalnych. Analiza i synteza gosz, e elementy mona czy ze sob na wiele sposobw, tak by
powsta nowy obiekt. Tworzy to swoist przestrze logiczn, przestrze
moliwych sytuacji4.
Ten zwizek, czy te to przystosowanie wszystkich rzeczy stworzonych do kadej z nich w szczeglnoci oraz kadej z osobna do
wszystkich pozostaych sprawia, e kada substancja prosta zawiera
odniesienia, wyraajce wszystkie pozostae substancje, e jest zatem
wiecznym i ywym zwierciadem wszechwiata5.

Tym samym u Leibniza wielo moliwoci zaistnienia obiektu jest


raczej rwnoleg aktualizacj substancji ni nowym porzdkiem rzeczy.
Nieskoczona liczba wiatw logicznie moliwych to zdarzenia, cigi przyczynowe, moliwoci, kombinacje zachodzce w obrbie monad; filozof
rozpatruje makrokosmosy i mikrokosmosy danego uniwersum. Ponadto
w Monadologii niemiecki racjonalista wykorzystuje ide wiata moliwego
do wykazania rozumnoci Boga:

Artykuy: D. Lewisa, R.C. Stalknera, P. von Invagena, A. Plantingi, N. Goldmana,


[w:] Metafizyka w filozofii analitycznej, red. T. Szubka, Lublin: TN KUL 1995.
3
T. Ciecierski, Leibniz o koniecznoci, moliwoci i wolnej woli, Przegld Filozoficzny nr 1 (2003), s. 135142.
4
J. Perzanowski, Teofilozofia Leibniza, [w:] G.W. Leibniz, Pisma z teologii mistycznej,
prze. M. Frankiewicz, Krakw: Wydawnictwo Znak 1994, s. 252350.
5
G.W. Leibniz, Zasady filozofii czyli monadologia, [w:] G.W. Leibniz, Wyznanie wiary
filozofa, prze. S. Cichowicz Warszawa: PWN 1969, s. 308.
2

wiat wyobrani Brunona Schulza jako wiat moliwy

59

Ot, skoro istnieje nieskoczenie wiele moliwych wiatw w ideach


Boga, a istnie moe tylko jeden, musi by jaka racja dostateczna
wyboru Boskiego, okrelajca wiat ten, a nie inny6.

Bg (czysty rozum) ze wzgldu na ide dostosowania i doskonaoci


(rozumnoci) wybra do zaistnienia jeden wiat. wiat aktualny jest wiatem najbardziej rozumnym, dlatego on jest. Jest to take wiat najbardziej
pojemny, ktry pozwala na urzeczywistnienie najwikszej liczby logicznych
moliwoci. By jednak zrozumie cay wszechwiat, naley zestawia wiat
aktualny ze wiatami rwnolegymi:
Podobnie jak miasto z rnych stron ogldane wydaje si coraz
inne i stanowi jakby zwielokrotniony perspektywicznie widok,
tak dziki nieskoczonej mnogoci substancji prostych, tyle samo
jest jakby rozmaitych wszechwiatw, ktre s niejako widokami
tego samego wszechwiata odpowiadajcymi rozmaitym punktom
widzenia kadej monady7.

Uzyskiwana w ten sposb rozmaito postrzegania ukazuje najwiksz


ilo zrealizowanych moliwoci, logicznie moliwych bytw.
Koncepcja wiatw moliwych oferuje okrelon perspektyw epistemologiczn i ontologiczn. Mnie interesuj wiaty zamieszkae, ze struktur
pen, napeniajce odbiorc bytem, a zatem wiaty mocne ontologicznie,
wiaty przeciwstawne metaforycznym wiatom logikw. czy si to z badaniami z zakresu ontologii fikcji, ktre prowadzi Jan Paniczek8. Owe
badania pojawiy si wraz z rozwaaniem sztuki i literatury w aspekcie
ontologicznym9, gdzie namysowi poddawane s byt, struktura i wasnoci
tworu fikcyjnego. Zakres ontologii fikcji przebiega w dwch kierunkach:
z jednej strony za cel obiera si ustalenie statusu ontologicznego dziea sztuTame.
Tame.
8
Ontologia fikcji, red. J. Paniczek, Warszawa: Polskie Towarzystwo Semiotyczne,
Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skodowskiej 1991, s. 5.
9
Jednym z prekursorw takiego podejcia do literatury jest polski fenomenolog Roman
Ingarden, ktry przedmiot fikcyjny nazywa przedmiotem czysto intencjonalnym, ktry
swe rdo posiada w akcie twrczym podmiotu wiadomego. Ingarden tym samym
wyznaczy ramy tematyczne ontologii fikcji, [w:] R. Ingarden, O dziele literackim:
badania z pogranicza ontologii, teorii jzyka i filozofii literatury, prze. M. Turowicz,
Warszawa: PWN 1988.
6
7

60

Kamila Dolata

ki, bada si struktur dziea, sposb jego istnienia, relacje do przedmiotw


realnych (ontologia dzie sztuki); natomiast z drugiej badany jest wiat
przedstawiony, a wic przedmioty, zdarzenia i wiaty fikcyjne (ontologia
obiektw fikcyjnych)10. Po wprowadzeniu do hermeneutyki pojcia wiatw
moliwych pojawio si nowe narzdzie rozumowania. Umberto Eco stworzy zoon metodologi wraz z waciwymi jej narzdziami tekstowymi.
Woski semiotyk czerpie z pomysu Leibniza, lecz wikszy nacisk kadzie na
ontologizacj koncepcji. Z mylenia Eco bowiem wyania si perspektywa
mapy wielu wiatw moliwych, na ktrej kady ze wiatw traktowany jest
jako odrbny porzdek rzeczy. A tak postrzegany wiat moliwy pociga za
sob istnienie odrbnego bytu.
Problematyka fikcji przebiega rnymi torami. Istnieje wielo alternatywnych sposobw odnoszenia si do tekstu. wiaty moliwe jako
narzdzie tekstowe odnosz si do tego, co sam tekst aktualizuje. Tym
samym, korzystajc z tej metody badawczej, porzuca si autora tekstu na
rzecz koncentracji na tekcie samym, bowiem wiat poetyki sowa przedstawia pewien byt. Wykorzystujc narzdzia Ecowskie, sprbuj poprzez
nie zanalizowa tekst Sklepw cynamonowych i Sanatorium pod Klepsydr
Brunona Schulza.
Eco w nastpujcy sposb definiuje wiat moliwy: Terminem wiat
moliwy okrelamy stan rzeczy wyraony przez zbir zda, gdzie dla
kadego zdania p lub ~p. Jako taki, wiat skada si ze zbioru indywiduw
wyposaonych we wasnoci. Poniewa niektre z owych wasnoci czy
predykatw s dziaaniami, wiat moliwy moe by ujmowany rwnie
jako przebieg wydarze11. Oznacza to, e taki wiat ma swoje elementy, elementy charakteryzuj si swoistymi waciwociami, a midzy elementami
zachodz jakie relacje. Eco uprawia semiotyk tekstu, jego wiat moliwy
musi by wiatem urzdzonym, zbiorem penym, struktur zamknit; wie
si to z czytelnika znajomoci indywiduw, ich wasnoci i relacji. Taka
znajomo przesdza na rzecz suwerennoci, spoistoci i wewntrznoci
wiata moliwego, gdy takie, a nie inne zachodz w tym wiecie relacje,
midzy takimi, a nie innymi bohaterami. Ponadto wiat moliwy to wiat,
10
Rozwaania podjte przez H.-N. Castaed, T. Persona, J. Paniczka, D. Lewisa,
P. Lamerquea, [w:] Ontologia fikcji.
11
U. Eco, Lector in fabula. Wspdziaanie w interpretacji tekstw narracyjnych, prze.
P. Salwa, Warszawa: PIW 1994, s. 188.

wiat wyobrani Brunona Schulza jako wiat moliwy

61

ktry nie wydarza si tu i teraz, lecz jest wanie stanem moliwym. W definicji wiata moliwego zawiera si intuicja dajca moliwo wykroczenia
poza realn, faktyczn rzeczywisto. Tak rozumiany wiat moliwy jest
obszarem wypenionym moliwymi stanami kontrfaktycznymi. Ujmujc
to sowami Jaako Hintikki: czsto udaje si nam co powiedzie na temat
wiata rzeczywistego wycznie dziki jakby zlokalizowaniu go na mapie
wszystkich moliwych wiatw12. Zatem rzeczywisto faktyczna staje na
pozycji jednej z wielu moliwoci, staje si jedn obok wielu innych. Rzeczywisto aktualna przestaje by jedynym logicznie moliwym wiatem,
a jest alternatyw, gdy oprcz niej bytuje wielo odmiennych wiatw13.
Idea moliwoci ujawnia si take w postawach propozycjonalnych czytelnika, wtedy, kiedy czytelnik czego sobie yczy, czego pragnie, o czym
marzy. Jego wyprzedzanie akcji fabuy moe okaza si przyszym stanem
rzeczy, moe zaistnie w danym wiecie moliwym. Moliwo owa jest
nacechowana probabilistycznie, tak wic nie wszystkie przewidywania
czytelnika bd sobie rwne. Na korzy wiata moliwego orzekaj take
odnajdywane w tekcie wycieczki inferencyjne, wspaniae wycieczki poza
tekst. To miejsca, w ktrych czytelnik moe si uwolni spod wadania wadzy tekstu, wyskoczy poza niego. Mimo to wycieczka inferencyjna jest
przez tekst zamierzona. To tekst wyznacza owe miejsca niedopowiedziane
i luniejsze. Naley pamita, e tekst to struktura skoczona i pena. Czytelnik wchodzi w wiat zamknity, dziaajcy wedug swoich praw. Kiedy
wiat tekstu przekona si do czytelnika, dostrzee w nim godnego kompana

12
J. Hintikka, Eseje logiczno-filozoficzne, prze. A Grobler, Warszawa: PWN 1992,
s. 295.
13
Jest to mylenie, ktrego rdo tkwi w systemie G.W. Leibniza o istnieniu nieskoczonej iloci wiatw moliwych, lecz rozwizanie problemu przebiega ju innym
torem. Racjonalista niemiecki opiera si na logice dwuwartociowej. Dziki temu w jego
systemie istniej: byty logicznie konieczne (Bg), byty logicznie moliwe (wiat aktualnie istniejcy z racji zasady dostatecznej i zasady wspmoliwoci, ktra gosi, e
zdarzenia s moliwe, ale jeli jedno zostanie zrealizowane, pozostae zrealizowa si
nie mog; istnieje taki krg zdarze, z ktrych kade jest moliwe, lecz wzite razem
nie s wspmoliwe) i byty logicznie niemoliwe (sprzeczne logicznie). Natomiast
U. Eco w swej hermeneutyce wiatem moliwym nazywa wiat dziea literackiego
(wiat rny od wiata obecnego), wiat dzie kulturowych. Kade takie dzieo tworzy
bowiem wasny metasystem semantyczny, [w:] G.W. Leibniz, Wyznanie wiary filozofa
oraz U. Eco, Lector in fabula.

62

Kamila Dolata

do przygody, a wtedy otworzy przed nim nieograniczone pola interpretacyjne, wpuci go do swojej egzystencji.
wiat realny/aktualny/obecny peni znaczc rol w metodologii Eco.
Cakowite oderwanie od wiata rzeczywistego nie moe mie miejsca, gdy
to wiat rzeczywisty stanowi punkt odniesienia dla wiata narracyjnego.
To wiat narracyjny zapoycza wasnoci od wiata realnego, lecz korzystanie z danych przynalenych wiatu realnemu nie stanowi tylko i wycznie
wypenienia wiata moliwego. Oprcz wasnoci znanych czytelnikowi
fabua sama konstruuje wasnoci dla siebie istotne, wasnoci odpowiadajce tylko temu kreowanemu wiatu; przykadem moe by to, e np.
w Czerwonym Kapturku wilk mwi. wiat moliwy jest zatem odmienny
od wiata znanego z wasnego, codziennego dowiadczenia odbiorcy. Staje
si struktur skonstruowan w inny sposb. W tym obszarze ujawnia si
definicja Encyklopedii, stanowicej taki wiat odniesienia. Skada si na
ni zasb sw, wszelakich poj i opisw ju nam znanych. Encyklopedia
jest kompetencj czytelnika, co wpywa na traktowanie wiata moliwego
jako czci systemu pojciowego podmiotu. Jak pisze Eco: wwczas gdy
uprawiam teori narracyjnych wiatw moliwych, decyduj si (wychodzc od wiata, ktrego bezporednio dowiadczam) na zredukowanie
tego wiata do konstruktu semiotycznego, by przyrwna go do wiatw
narracyjnych14.
wiat realny przybiera form konstrukcji, czego zoonego z czci,
jeszcze niebdcego konkretem. Konstrukcja bowiem gwarantuje nadal
moliwo manewrowania midzy jej skadnikami, w przeciwiestwie do
jednego, jednoznacznego konkretu. Czytelnik do czytania tekstu podchodzi
z kompetencj encyklopedyczn, ze zoonym systemem kodw i subkodw.
Odbiorca tekstu tym samym co ju wie. Potrzebuje jeszcze znaczenia terminw, co gwarantuje mu Sownik, ktry take jest zakorzeniony w wiecie
rzeczywistym. Na Sownik skadaj si leksyka, postulaty znaczeniowe,
prawa implikacji. Sownik po prostu mwi czytelnikowi, czym co jest.
Dalej Eco wyrnia wasnoci istotne, a wraz z nimi wyodrbnieniu
podlega topik15 tekstu. Topik jako narzdzie metatekstowe ustala ksztat
U. Eco, Lector in fabula, s. 196.
Eco nie utosamia topiku z tematem tekstu, nie s to pojcia jednoznaczne. Topik
jest pojciem semantycznie szerszym, po pierwsze to w nim mieci si temat tekstu, po
drugie, dziki niemu moliwa jest interpretacja tekstu.
14
15

wiat wyobrani Brunona Schulza jako wiat moliwy

63

narracji, wyuskuje temat. Ustalenie topiku pozwala z kolei na okrelenie


izotopii, rozumianej jako spjno interpretacyjna. Pojawiaj si rwnie
uwypuklenia semantyczne, czyli wyposaenie, wasnoci to z nich autor
tworzy wiat. Dziki topikowi czytelnik wie, ktre wasnoci uwypukli bd
pozostawi w cieniu. Wasnoci dziel si na: istotne, konieczne, przypadkowe i upione. Ksztat wasnoci istotnych zaley od topiku. Tym samym s to
wasnoci charakterystyczne dla danego typu narracji. Wasnoci konieczne
s zatem niezbdne dla rozwoju fabuy, musz by. By dookreli, czym
s wasnoci konieczne, Eco posuy si kategori niedostpnoci: atwo
mona zauway, e dwa wiaty s dla siebie wzajemnie niedostpne, poniewa ich struktury nie s izomorficzne. [...] Chodzi o to, e indywidua
w obu wiatach identyfikowane s przez odmienne wasnoci S-konieczne
[podkr. w oryg.]16. By S-koniecznym tumaczone jest jako: by wasnoci
strukturalnie konieczn, niesprzeczn z wasnoci istotn.
Do okrelenia pozosta jeszcze termin Biblioteka. Dziki powyszym
rozwaaniom sdz, e analogia staje si jasna. Biblioteka to wiat moliwy, swoista sfera znacze. Wasnoci istotne nios za sob pewne treci,
treci te co oznaczaj. Wszystko wydaje si by znakiem, a znaki do siebie
wzajemnie odsyaj. Tak ma si sprawa z ksikami, znakami-skadnikami
Biblioteki. Kada ksika odsya do ksiki innej, ta z kolei do nastpnej. Biblioteka jako sfera znacze wszystkich tych ksiek jest obszarem
znaczeniowo niewyczerpywalnym, jest nieskoczonym metasystemem
semantycznym.
Z powyszych rozwaa wynika, i Eco kategori wiata moliwego
traktuje jako narzdzie semiotyczne, poprzez ktre orzeka o wiatach semiotyczno-tekstowych. W jej definicj wplata zarwno formalne (wiat moliwy
to wiat kontrfaktyczny), jak i substantywne (wiat moliwy to alternatywna
moliwo nie zachodzi, ale jest) rozumienie tego terminu. wiat moliwy staje si kategori filozoficzn przydatn podczas analizowania tekstu.
Dziki niej mona dookreli status ontyczny wiata sowa. Przy takim
rozumieniu wiata moliwego naley poczyni namys nad nader istotnym
pytaniem: czy kade dzieo literackie jest odrbnym wiatem moliwym,
czy raczej kada narracja jako taka skada si na wiat moliwy narracji
wszelkiej? Gdy odpowie si twierdzco na drug cz pytania, okae si,
i takie rozwizanie nie bdzie spenia wymogw wiata moliwego. Skoro
16

Tame, s. 251.

64

Kamila Dolata

w kadej narracji ma si do czynienia z innymi indywiduami, fabu, czasem,


miejscem, akcj itp., to jest tyle wiatw moliwych, ile dzie literackich.
Oznacza to, i najistotniejsze cechy wiata moliwego to odrbno i rno. wiat Czerwonego Kapturka rni si od wiata Ulissesa, a ten z kolei
od wiata Sklepw cynamonowych. Decydujca w tym wypadku wydaje
si by Encyklopedia. To ona decyduje o odrbnoci danego wiata/dziea
zarwno od drugiego wiata tekstowego, jak i od wiata realnego. I tak,
w Czerwonym Kapturku zjedzona przez wilka babcia yje nadal po wycigniciu z jego brzucha (brak zwizku przyczynowo-skutkowego). Natomiast
w Sklepach cynamonowych oraz w Sanatorium pod Klepsydr Ojciec umiera
wielokrotnie, a po mierci zamienia si w przerne zwierzta kondora,
karakona, raka, skorpiona. Zatem elementy wyrniajce i cechy waciwe
dla danego wiata tekstowego orzekaj na korzy jego bytu. Wtedy, kiedy
o wiecie moliwym przesdzaj jego swoisto i suwerenno, odrbno
czasowa i przestrzenna, nie ma moliwoci, by w kadej narracji spotyka
si z takimi samymi indywiduami, ich przygodami, ich dziaaniami. Wszelka
narracja, ktra ma by/jest moliwym wiatem, ma tylko sobie waciwe cechy.
Tworzy kosmos-struktur i system maksymalny. W tym sensie fabua staje
si faktem kosmicznym. Kada struktura urzdzona podug wasnych praw
i relacji, umiejscowiona w okrelonej czasoprzestrzeni, jest bytem. Peter van
Invagen, rozwaajc dwa pojcia wiatw moliwych u filozofw analitycznych (abstrakcjonistw i konkretystw), przedmiot i wiat maksymalny
traktuje jako punkt wsplny: Obie grupy filozofw zgodziyby si te, e
wiaty s przedmiotami, ktre s w pewnym sensie maksymalne. Na przykad,
ci abstrakcjonici, ktrzy sdz, e wiaty s stanami rzeczy, utosamialiby
wiaty z (moliwymi) stanami rzeczy, ktre s maksymalne ze wzgldu na zawieranie (czy pociganie) innych moliwych stanw rzeczy. Natomiast David
Lewis, ktry sdzi, e wiaty s przedmiotami rozcigajcymi si w czasie
i przestrzeni, utosamia wiaty z czasoprzestrzennymi przedmiotami, ktre
s maksymalne ze wzgldu na czasoprzestrzenne powizanie17.
wiat przedstawiony przez Brunona Schulza mona odczyta na wiele
sposobw. Wie si to z wyrnionymi przez Eco modelami czytelnika.
Czytajc fabu naiwnie, czytelnik pozostaje na zewntrz tekstu, w przypadku opowiada Schulza czyta histori pewnej rodziny i na tym poprzestaje.
17
P. van Invagen, Dwa pojcia wiatw moliwych, prze. T. Szubka, U. egle, [w:]
Metafizyka w filozofii analitycznej, s. 179.

wiat wyobrani Brunona Schulza jako wiat moliwy

65

Sigajc po Sklepy cynamonowe i Sanatorium pod Klepsydr powtrnie,


wchodzi ju w tekst gbiej, zaczyna dostrzega odrbno Schulzowskiego
wiata. Tym samym rozrnienie czytelnika na naiwnego i krytycznego
wie si z etapem wgryzania si w tekst. Czytelnik naiwny nie docieka
i nie dopytuje, mao si nawet zastanawia. Jego celem jest ostatnia kartka
ksiki, chodzi bowiem o dotarcie do koca, o ksiki przeczytanie. Natomiast
czytelnik krytyczny korzysta z wycieczek inferencyjnych, gra z tekstem,
zadaje sobie take trud przewidywania tego, co si wydarzy, niekiedy nawet
podejmuje wysiek interpretacyjny. Eco czytelnika modelowego obarcza kompetencj jzykow i komunikacyjn, wyposaa go w znajomo mechanizmw
presupozycji i wasn potencjalno znaczeniow. Tym samym schemat:
nadawca odbiorca kod staje si schematem zbyt uproszczonym. Sam kod
do zrozumienia wypowiedzi nie wystarcza. Dlatego dla jednego czytelnika
tekst jest jasny i wyrany, a dla innego staje si apokryfem. S ksiki nie
dla wszystkich przeznaczone. Osobn kategori stanowi czytanie tekstu jako
metatekstu, czytanie tekstu samego. Litery i zdania przestaj mie wwczas
znaczenie, niejako przestaj istnie, a oczom czytelnika ukazuje si sam byt
sowa. Wtedy staje si on prawdziwym mieszkacem czytanego wiata.
Przeczytawszy prozo-poezj Schulza wielokrotnie, traktuj siebie jako
czytelnika nastawionego krytycznie, czytelnika, dla ktrego przeznaczone
jest to dzieo. Prowadzona przez pisarza czyni wysiek inferencyjny i interpretacyjny. Posiadam take wasny Sownik i wasn Encyklopedi. wiat
Schulza to wiat doskonale przemylany, wiat zamknity i autonomiczny.
Autor za miejsce wydarze obiera Drohobycz, prowincjonalne miasteczko.
Akcja toczy si w zakamarkach i labiryntach starych mieszka, w sennych
uliczkach, w nieznanych obszarach wiatw sennych, na marginesach
bytu. Czas akcji nie zawsze pynie linearnie, mamy bowiem styczno
z czasw nieprzeliczon iloci, czasem pyncym drugim torem, nadliczbowymi godzinami, przecie:
kady wie, e w szeregu zwykych, normalnych lat rodzi niekiedy
zdziwaczay czas ze swego ona lata inne, lata osobliwe, lata wyrodne,
ktrym jak szsty, may palec u rki wyrasta kdy trzynasty, faszywy miesic18.
18
B. Schulz, Noc wielkiego sezonu, [w:] tene, Proza, Krakw: Wydawnictwo Literackie
1973, s. 111. Wszystkie opowiadania Schulza w kolejnych przypisach pochodz z tego
wydania.

66

Kamila Dolata

Spotyka mona czas Maryki, ktry jest czasem wariatw, czasem,


ktry:
wiziony w jej duszy, wystpi z niej straszliwie rzeczywisty i szed
samopas przez izb, haaliwy. Huczcy, piekielny, rosncy w jaskrawym milczeniu poranka z gonego myna-zegara, jak za mka,
sypka mka, gupia mka wariatw19;

czas Ojca, ktry jest niejako na marginesie ludzkiego czasu; czas do mieszka
i pomieszcze nalecy; czas snu i nocy. Poznaje si take czas cofnity,
bytujcy w sanatorium:
jest to do cna zuyty, znoszony przez ludzi czas, czas przetarty
i dziurawy w wielu miejscach, przeroczysty jak sito. Nic dziwnego, to jest to czas niejako zwymiotowany prosz mnie dobrze
zrozumie czas z drugiej rki. Poal si Boe!20

Oprcz owych istnieje jeszcze czas rzeczywisty, linearnie pyncy, ten,


ktry naley do Adeli, matki, subiektw.
Czas nie jest jednoznaczny, dla kadego taki sam. Czas charakteryzuje si wzgldnoci, a ponadto jest on odbierany subiektywnie, co
skutkuje przyjciem przeze formy konkretnego bytu. Sowami Jerzego
Ficowskiego, znawcy prozy Schulza: potoczne spostrzeenie: duy mi
si czas w schulzowskiej rzeczywistoci zmienioby si w stwierdzenie
obiektywnego faktu: czas sta si duszy21. Podmiotowe odczucie wpywa
w teje rzeczywistoci na byt. Doznanie emocjonalne przewaa na korzy
istnienia. Czas odczuwany i nazwany jako wolno upywajcy, zaczyna istnie
w takiej formie, staje si czasem duszym, wolniejszym, z nadliczbow
iloci godzin. U Schulza spostrzegamy ogromny rozrost czasw, czasw
rozproszenie i rne pynicie. Izabela Czernakowa, koleanka Schulza,
tak wspomina pewn rozmow o czasie:
Cudowno i zagadkowo anachronizmu mwi Schulz o swoim
miasteczku rezerwat Czasu. Czy wolno Czasowi stan pytalimy?

B. Schulz, Sierpie, s. 42.


B. Schulz, Sanatorium pod Klepsydr, s. 252.
21
J. Ficowski, Regiony wielkiej herezji. Szkice o yciu i twrczoci Brunona Schulza,
Krakw: Wydawnictwo Literackie 1975, s. 77.
19
20

wiat wyobrani Brunona Schulza jako wiat moliwy

67

Nie wolno powiedzia szorstko A na ewolucj brak ju czasu rozumiecie? W oczach Brunona Schulza bysno przeraenie22.

Dla pisarza czas pyn musia, w zgodzie z goszonymi przeze


witalizmem i procesualizmem, istotow metamorfoz i maskarad materii.
A mimo to jego prowincjonalne miasteczko zastao si, zanachronizowao,
zostao uczynione rezerwatem Czasu. Drohobycz by objty paraliem czasu,
bowiem pyn tam czas mityczny, zauwaalne byo czasu wyczenie. Sta
si terenem, na ktrym toczya si prywatna mitologia.
Wraz z wieloci czasw jasna staje si wielo rzeczywistoci. Spotyka si wiat przesiknity normalnoci, wiat codzienny, prowincjonalne
ycie Drohobycza. Kontrastem tego wiata jest osobliwy wiat Ojca, zarzdcy pastwa ptasiego, ktry to pozostawa
w cigym kontakcie z niewidzialnym wiatem ciemnych zakamarkw, dziur mysich, zmurszaych przestrzeni pustych pod podog
i kanaw kominowych. [...] Oprcz tego wszystkie chroboty, trzaski
nocne, tajne, skrzypice ycie podogi miay w nim nieomylnego
i czujnego dostrzegacza, szpiega i wspspiskowca. Nieraz musia
strzepywa palcami i mia si cicho do siebie samego, gdy te wybryki niewidzialnej sfery staway si zbyt absurdalne; porozumiewa si
wwczas spojrzeniem z naszym kotem, ktry, rwnie wtajemniczony w ten wiat, podnosi sw cyniczn, zimn, porysowan prgami
twarz, mruc z nudw i obojtnoci skone szparki oczu23.

A wreszcie ten zaprzedany i zatracony Ojciec zosta zapomniany:


przestalimy po prostu bra go w rachub, tak bardzo oddali si od
wszystkiego, co ludzkie i co rzeczywiste24.

Przeciwstawnym wiatem do wiata Ojca jest byt Adeli, wiat stricte


kobiecy, silny i bujny, z mnstwem atrybutw, takich jak pantofelki, fartuszki, sukienki; a zarazem wiat wadajcy ogromn moc, sprawczym
dziaaniem, ktremu sam Ojciec przypisywa gbsze i symboliczne zna-

22
23
24

Tame, s. 70.
B. Schulz, Sklepy cynamonowe, [w:] B. Schulz, Proza, s. 82.
B. Schulz, Nawiedzenie, s. 51.

68

Kamila Dolata

czenie, nazywa posannictwem si wyszego rzdu. Jest to wiat ludzki,


nad wyraz rzeczywisty.
Nastpnymi wiatami wykluczajcymi si wzajemnie s rzeczywisto
naleca do sklepu cynamonowego i rzeczywisto przynalena ulicy Krokodyli. Sklep cynamonowy to wedug mnie apoteoza wiata Ojca, przedmiot
najwikszego pragnienia:
Sabo owietlone, ciemne i uroczyste ich wntrza pachniay gbokim
zapachem farb, laku, kadzida, aromatem dalekich krajw i rzadkich
materiaw. Moge tam znale ognie bengalskie, szkatuki czarodziejskie, marki krajw dawno zaginionych, chiskie odbijanki, indygo,
kalafonium z Malabaru, jaja owadw egzotycznych, papug, tukanw,
ywe salamandry i bazyliszki, korze Mandragory, norymberskie mechanizmy, homunculusy w doniczkach, mikroskopy i lunety, a nade
wszystko rzadkie i osobliwe ksiki, stare folianty pene przedziwnych
rycin i oszaamiajcych historyk25.

Mieci si tu zatem wszystko to, co bdce i to, co ju byo. Sklep


cynamonowy staje si synonimem wieloznacznoci i niedopowiedzianego,
wiata penego znacze. Ujawnia
rzadkie i zakazane druki, publikacje tajnych klubw, zdejmujc
zason z tajemnic drczcych i upojnych26.

Odkrywa inn stron rzeczywistoci, jej skrywany region, wyjawia


tajemnic. Niesie echo genialnej epoki, regionw czystej poezji, nadkolorw i nadaromatw. Natomiast
okolica ulicy Krokodyli wiecia pust biel, jak na kartach geograficznych zwyko si oznacza okolice podbiegunowe, krainy
niezadbane i niepewnej egzystencji27.

Biel, biorc pod uwag istotno kolorw u Schulza, ma ogromne znaczenie. Biel na co wskazuje. Dla Schulza biel jest pusta. Biel jest brakiem.
Biay obszar stanowi inny byt, byt o niepewnej egzystencji. Byt milczcy
i oczekujcy. Tutaj jest to wiat imitatywny i iluzoryczny, poowiczny i nie25
26
27

B. Schulz, Sklepy cynamonowe, s. 85.


Tame.
B. Schulz, Ulica Krokodyli, s. 92.

wiat wyobrani Brunona Schulza jako wiat moliwy

69

zdecydowany, papierowa imitacja, fotomonta z zeszorocznych gazet.


To wiat niepeny i niepewny, jakby niedokoczony, fragmentaryczny, na
co czekajcy:
powiedzmy bez ogrdek: fatalnoci tej dzielnicy jest, e nic w niej
nie dochodzi do skutku, nic nie dobiega do swego definitivum,
wszystkie ruchy rozpoczte zawisaj w powietrzu, wszystkie gesty
wyczerpuj si przedwczenie i nie mog przekroczy pewnego
martwego punktu28.

Znale si w takim bycie oznacza rezygnacj z aktywnoci, ycia, procesu na rzecz marazmu. Materia, przeciwstawiajc si swej istocie, zaczyna
przybiera form martwoty. Materia nie poddaje si ju metamorfozie, materia czeka. Powysze dwie rzeczywistoci stanowi metafory odnoszce
si do dwch kategorii uywanych przez Schulza poezji (epoki genialnej,
w ktrej pyn czas mityczny) i prozy (wiata codziennego pozbawionego
prawdy i sacrum); jzyka adamowego i jzyka stechnicyzowanego; wieloznacznoci i jednoznacznoci; nadkolorw i bieli.
Oprcz bytw powyszych widnieje: rzeczywisto domw, kamienic,
skrzypicej podogi, labiryntw mieszka, dziurek od klucza, tylnych cian,
szop i przybudwek. Na pozycji osobnego bytu istnieje take mieszkanie
pana Karola:
puste i zapuszczone, nie uznawao go, te meble i ciany ledziy za
nim z milczc krytyk. Czu si, wchodzc w ich cisz, jak intruz
w tym podwodnym, zatopionym krlestwie, w ktrym pyn inny,
odrbny czas. Otwierajc wasne szuflady, mia uczucie zodzieja i chodzi mimo woli na palcach, bojc si obudzi haaliwe
i nadmierne echo, czekajce draliwie na najlejsz przyczyn, by
wybuchn29.

Poza tym bytuje wiat kipicej przyrody wraz z czasem wybujaym


i dzikim, wyamujcy si z kieratu zdarze
Tam to nie by ju sad, tylko paroksyzm szalestwa, wybuch wciekoci,
cyniczny bezwstyd i rozpusta. Tam, rozbestwione, dajc upust swej pasji,

28
29

Tame, s. 99.
B. Schulz, Pan Karol, s. 81.

70

Kamila Dolata

panoszyy si puste, zdziczae kapusty opuchw ogromne wiedmy,


rozdziewajce si w biay dzie ze swych szerokich spdnic, zrzucajc
je z siebie, spdnica za spdnic, a ich wzdte, szelestne, dziurawe
achmany oszalaymi patami grzebay pod sob ktliwie to plemi
bkarcie. A aroczne spdnice puchy i rozpychay si, pitrzyy si
jedne na drugich, rozpieray i nakryway wzajem, rosnc razem wzdt
mas blach listnych, a pod niski okap stodoy30.

Schulz nada temu opisowi form drgajc, dynamiczn, poruszajc


si. Taka te jawi si przyroda: niekontrolowana, nieujarzmiona, nieposkromiona. Ta rzeczywisto puchnie, pitrzy si, rozpycha, napiera.
Obecna w opowiadaniach wielo wiatw odpowiada zrelatywizowanemu czasowi. Ujmujc to sowami Ficowskiego: Schulz znalaz klucz
do tych zaczarowanych wrt, u ktrych czsto twrcy podgldali w wiat
przez dziurk od klucza31. Podgldacze opisywali wiat z jednej strony,
spogldali jedynie na fragment, natomiast Schulz opisa go doszcztnie,
odnalaz kady zakamarek, odkry kad mysi dziur, udao mu si wej
w gb wiata. Niczym kamera patrzy i rejestrowa, zachwyca si widokiem.
Odnajdywa ukryty porzdek rzeczy w wiecie, ich esencj, ich sens; oczom
czytelnika ukazywa bowiem
prawdziwy labirynt obcych mieszka, gankw, niespodzianych wej
na obce podwrza32,
prawdziwe oblicze domw, fizjonomi losu i ycia, ktre formowao
je od wewntrz33.

Czytajc wiat Schulza poprzez pryzmat kategorii Ecowskich, jako


krok pierwszy naley poczyni odniesienie do Encyklopedii. Wchodzc do
wiata Sklepw cynamonowych i Sanatorium pod klepsydr, spotkane postaci i miejsca naley gdzie umiejscowi. Tym samym czytelnik dowiaduje
si, e akcja dzieje si w Drohobyczu34, w prowincjonalnym miasteczku,
B. Schulz, Pan, s. 77.
Tame, s. 44.
32
B. Schulz, Nawiedzenie, s. 46.
33
B. Schulz, Sierpie, s. 39.
34
Drohobycz miasto w wojewdztwie lwowskim, na Pogrzu Karpackim, nad
rzek Tymienic, midzy Samborem a Stryjem, w bezporedniej bliskoci Bolesawia
i Truskawca. Ludno w roku 1900: 19 400, w 1931: 32 300, do drugiej wojny wiatowej gwnie ydowska, polska i ukraiska. Znane od XI stulecia, miasto na przeomie
30
31

wiat wyobrani Brunona Schulza jako wiat moliwy

71

ktre mona na mapie odnale i stwierdzi, e Drohobycz istnia. Nastpnie


poznaje Ojca, chopca, matk, suc, subiektw, ciotk, wuja, wariatk,
koleg i jeszcze kilka postaci mniej wanych. Oczywicie mieszcz si one
take w jego wymiarze encyklopedycznym. Wie ju, w jakim miejscu si
znajduje. Z kolei Ojciec wydaje si indywiduum istotnym, koniecznym dla
rozwoju fabuy. Tym samym jego posta zostaje uwypuklona. Jest to krok
drugi, w ktrym dokonuje si uwypukle semantycznych, ktre skadaj
si na ten wiat moliwy. Ponadto dla opowiada pisarza istotne staje si
zachowanie postaci, ich wygld zewntrzny, ich stany wewntrzne, a take
przestrze przez nie zajmowana. Dlatego zachowanie Ojca rni si od reszty
postaci, zwraca si na niego uwag jako na figur znaczc, ktra prowadzi
czytelnika, a przy tym posta wyobcowan, przekraczajc codzienn rzeczywisto. Tak samo wana jest posta sucej Adeli, jako posta Ojcu
przeciwstawna, z innego porzdku bytowania.
Istotny dla ustalenia izotopii okazuje si take krajobraz. W tym przypadku kolory, dwiki, zapachy i smaki odgrywaj gwn rol, dlatego
opis jest tak nasycony, tak wcigajcy. Jerzy Jarzbski stwierdza: opis
peni u Schulza niezwykle wan rol, [...] istniej opowiadania w gruncie
rzeczy przez opis zdominowane, o fabule zredukowanej niemal do zera35,
co zrcznie nazywa malowaniem sowem. To stwierdzenie mieci si
w kategorii uwypuklenia semantycznego, opis zyskuje posta bytu koniecznego w wiecie schulzowskim. Oznacza to, i wiat opowiedziany jzykiem
innym anieli przerafinowanym, kwietystycznym, barokowym, nie bdzie
wiatem schulzowskim. Taki opis jest konieczny do zaistnienia wanie
tego wiata, zwaywszy na goszone przez samego pisarza pierwszestwo
sowa/jzyka w stosunku do rzeczywistoci36. Opis zrnicowany, peen
XIX i XX wieku przeyo wielki boom zwizany z odkryciem z ropy naftowej pod
Borysawiem, co przynioso rozwj przemysu i budownictwa, powstanie nowych
dzielnic, bogatych rezydencji, a take generaln przebudow centrum, ktre nabrao
nowoczeniejszego, miejskiego charakteru. Orodkiem miasta jest rynek z ratuszem,
przy rynku stoj dwie witynie, koci katolicki i cerkiew witej Trjcy. W centrum
byo te przed wojn wiele bnic ydowskich, wraz z najwiksz pono w poudniowej
Polsce synagog. Cyt. za: Sownik schulzowski, oprac. i red. W. Bolecki, J. Jarzbski,
S. Rosiek, Gdask: sowo/obraz terytoria 2004, s. 91.
35
J. Jarzbski, Prowincja centrum. Przypisy do Schulza, Krakw: Wydawnictwo Literackie 2005, s. 28.
36
B. Schulz, Mityzacja rzeczywistoci, [w:] B. Schulz, Proza, s. 334336.

72

Kamila Dolata

metafor, wieloznaczny kreuje tak te rzeczywisto. Dalej dziecistwo


take figuruje jako kategoria niezbdna w tej rzeczywistoci. W dziecistwie
bowiem umiejscowiona zostaje epoka genialna, epoka ycia naszego.
Trzeci krok to dokonanie procedur identyfikujcych. Wyrni naley relacj
S-konieczn ojca z: Demiurgiem, regionami prawdziwej poezji, pytaniami
metafizycznymi, tajemnic, prawd, nadkolorami i nadaromatami, wykadem o materii, ze zwierztami (w szczeglnoci z karakonami); relacj
S-konieczn miasta z: ulic Krokodyli i sklepem cynamonowym; Adeli z:
pantofelkiem, bujnoci, kobiecoci, ze wiatem ludzkim, z proz; dziecistwa z: epok genialn, epok ycia naszego. Identyfikacji naley podda
rwnie narratora. Z jednej strony wydaje si on by osob wiedzc, tym,
ktry nas prowadzi, a z drugiej pozostawia mnstwo miejsc niedopowiedzianych, sytuacji niezakoczonych.
Wkrada si zatem pytanie: o co tu chodzi, za ktre odpowiedzialny jest
wanie topik tekstu. Pomocne przy jego ustalaniu staj si sowa kluczowe
tekstu bd jego tytu. Wedug mnie sklepy cynamonowe oraz sanatorium
pod Klepsydr peni podwjn funkcj s i tytuem, i sowami kluczowymi (kategoriami). Sklepy cynamonowe naprowadzaj czytelnika na
trop wieloznacznoci, wieloci zarwno moliwoci, jak i rzeczywistoci,
bdcego kiedy i dzi, prawdy i iluzji. W sklepach cynamonowych mieci
si bowiem Wszystko. Sdz, i w schulzowskiej koncepcji Byt mgby zosta nazwany metarzeczywistoci. Taka metarzeczywisto byaby pozycj,
z ktrej orzeka si o wielu aspektach bytu. To, co jest jest peni obejmujc nieskoczenie wiele moliwoci ontologicznych. Dlatego nazywanie
Bytu Wszystkim wydaje si postpowaniem jak najbardziej uprawnionym.
Wieloznaczno staje si tym samym uniwersalnym modelem wiata.
Z kolei sanatorium pod Klepsydr mwi o czasie. Sowo klepsydra
ma dwa znaczenia: oznacza przyrzd sucy do odmierzania czasu oraz
obwieszcza czyj mier. Do tego dochodzi sanatorium, miejsce dochodzenia do zdrowia. Rekonwalescenci nie bytuj w czasie linearnym, lecz
trwaj midzy drzemk a obiadem, balansuj midzy jaw a snem. Mwic
sowami Jerzego Ficowskiego: cige zapadanie w drzemk i budzenie
si z niej prowadzi do zagubienia chronologicznego porzdku, poczucia
cigego upywu czasu37. Czas si rozpywa, wydua i kurczy, a nawet
nieruchomieje, mona go zatrzyma, w kocu w sanatorium Ojciec yje.
37

J. Ficowski, Regiony wielkiej herezji, s. 77.

wiat wyobrani Brunona Schulza jako wiat moliwy

73

Tym samym Schulz w tytuach swych opowiada zawiera credo swych


rozwaa. Mowa bowiem o czasie i przestrzeni, cigej ich metamorfozie
i przemianie. Czasu przybywa, a byt si rozrasta.
Topik zatem jest zjawiskiem typowo pragmatycznym, nastawionym
na uyteczno. Czytelnik wskazujc topik, dowiaduje si, co tekst mia
mu do powiedzenia. Oprcz tego ustalenie topiku to dziaanie konieczne
prowadzce do spjnoci interpretacyjnej. Tym samym wkracza si w obszar
interpretacji. Eco interpretacj rozumie jako cz tekstu, jako wspdziaanie czytelnika: tekst jest wytworem, ktrego przeznaczenie interpretacyjne musi stanowi cz jego wasnego mechanizmu generujcego:
generowanie tekstu oznacza zastosowanie strategii, w ktrej skad wchodz
przewidywania co do posuni innych osb [podkr. w oryg.]38 i w innym
miejscu: Przez interpretacj rozumie si [...] semantyczn aktualizacj tego,
co tekst jako strategia chce powiedzie wykorzystujc wspdziaanie swego
Czytelnika Modelowego39. Tekst wybiera swojego czytelnika. Do wiata
sowa zostaj zaproszeni jedynie ci, ktrzy potencjalnie zrozumiej, co tekst
do nich powie. W tekst zostao wiele wpisane, a czytelnik jedynie dziki
sprytowi i wiedzy moe do tego dotrze. Oprcz tego wielo odczyta
i zgoda na akty wiadomej swobody odbiorcy przesdzaj o otwartoci
dziea. Pojawia si zatem pytanie o otwarto dziea Schulza. Czy jego
opowiadania mog zosta nazwane dzieem otwartym? Czy raczej kryje si
w nich jedna upowaniona interpretacja?
Pomocne w udzieleniu odpowiedzi na powysze pytania bdzie poczynienie namysu nad samym terminem dzieo. Dla Umberta Eco dzieo
to przedmiot o takich waciwociach strukturalnych, ktre wprawdzie
pozwalaj na rnorodne interpretacje dokonywane z coraz to nowych
punktw widzenia, ale zarazem je harmonizuj40. Dzieo jawi si struktur,
systemem relacji pomidzy poszczeglnymi jego paszczyznami. Dziki
temu moliwe jest poznanie dziea, gdy poznaniu podlegaj kolejno jego
poszczeglne skadniki/paszczyzny. Jest to aspekt epistemologiczny dziea
sztuki, w ktrym dzieo co chce powiedzie czytelnikowi, a on rozumie jego
U. Eco, Lector in fabula, s. 77.
Tame, s. 262.
40
U. Eco, Dzieo otwarte. Forma i nieokrelono w poetykach wspczesnych, prze.
J. Gauszka, L. Eustachiewicz, A. Kreisberg, M. Oleksiuk, Warszawa: Czytelnik 1994,
s. 7.
38

39

74

Kamila Dolata

mow. Struktura przemawia ponadto na korzy aspektu materialistycznego


dziea dzieo jest bowiem zbiorem znakw, posiada jak materi. Oprcz
tego, wedug woskiego semiotyka, w kadym dziele zawiera si dialektyka formy i otwarcia. Dzieo oprcz struktury posiada te form, to dzieo
zrealizowane, majce pewien ksztat. Forma jest celem procesu twrczego
i pocztkiem pewnego odbioru, ktry realizujc si oywia wci od
nowa, z rozmaitych perspektyw, form pocztkow41. Forma zarazem
scala tekst i wpisuje go w obszar innych tekstw, w prawa interpretacyjne.
Tym samym struktura dziea i struktura interpretacji wzajemnie na siebie
wpywaj. Interpretacja wydaje si by odbiorem dziea, przy czym zaley
zarwno od twrcy, jak i od czytelnika. Dopiero teraz wiat moliwy sowa
zaczyna napenia odbiorc bytem, poniewa wszystkie paszczyzny dziea
maj w nim swj udzia. Jest to aspekt ontologiczny dziea sztuki, bowiem
oczom czytelnika ukazuje si Gadamerowski przyrost bytu42. Przyrost
bytu wynika z czasowoci, przestrzeni i znaczenia wiata moliwego.
Dzieo wyraa sob konkretn czasoprzestrze, niesie sob jaki sens. Zatem
nie czyni niczego innego, jak wanie wyraa swj byt, a przy tym wytwarzajc swj obraz, w chwili jego estetycznego przeywania przez odbiorc,
i jego napenia bytem. Jest swoistym mikrokosmosem w makrokosmosie.
Przypomina to rozumienie wiata moliwego przez Dawida Lewisa, jako
wiata innego od tego, w ktrym przyszo nam mieszka, jako sposobw,
na jakie rzeczy mogyby by43.
Wraz z interpretacj pojawiaj si kategorie otwartoci i zamknitoci dziea. W przypadku fabu zamknitych tylko jedna hipoteza okae si
dobra, fabua szybko zweryfikuje przewidywania, wiat fabuy jest taki,
jaki jest44. Dzieo zamknite rozumie si jako skoczone i raz na zawsze
okrelone. Inaczej sprawa ma si z fabuami otwartymi, tu prawie kada
hipoteza jest w stanie zapewni fabule spjno. Nie oznacza to jednak
niczym nieujarzmionej wolnoci w interpretacji, gdy wtedy dzieo by si
rozpado i rozsypao. Dzieo jako struktura posiada okrelon sie powiza,
struktura jest staa i niezmienna. Otwarto wyraa si w nieskoczonoci
Tame, s. 13.
Zob. H.-G. Gadamer, Prawda i metoda, prze. B. Baran, Krakw: Inter Esse
1993.
43
D. Lewis, wiaty moliwe, [w:] Metafizyka w filozofii analitycznej, s. 127.
44
U. Eco, Dzieo otwarte, s. 177.
41
42

wiat wyobrani Brunona Schulza jako wiat moliwy

75

i nieokrelonoci. Jakim dzieem jest dzieo Schulza? Jerzy Jarzbski nazwa


je dzieem znaczeniowo niewyczerpywalnym, jest tak dlatego, e Schulz
nalea do pisarzy niezwykle konsekwentnych i wyrazistych w swoich
pogldach, mona go zatem opisywa, zaczynajc z rnych stron, ale
w kocu dochodzi si zawsze do jakiej wsplnej dla rnych analiz konkluzji. Po prostu Schulz zdaje si cay czas pisa t sam Ksig45. Sowa
te oznaczaj, i wiat schulzowski moe zosta przeczytany, zaczynajc od
dowolnie wybranej strony, analizujc dowoln paszczyzn; czytany nie po
kolei, dowolnie. Mona go czyta na wiele sposobw, analizowa poszczeglne motywy i symbole, lecz przy kocu powinno si doj do sedna, do
momentu zwrotnego.
Wedug mnie takim punktem wsplnym dla rnorakich interpretacji
okazuje si kategoria wieloznacznoci. Narracj schulzowsk charakteryzuje nieskoczona ilo znacze z nieskoczon iloci wiatw moliwych;
to dzieo, w ktrym panuje ciga przemiana i metamorfoza. Schulz w ten
oto sposb wyrazi si o bycie swych opowiada:
Substancja tamtejszej rzeczywistoci jest w stanie nieustannej fermentacji, kiekowania, utajonego ycia. Nie ma przedmiotw martwych,
twardych, ograniczonych. Wszystko dyfunduje poza swoje granice,
trwa tylko na chwil w pewnym ksztacie, aeby go przy pierwszej sposobnoci opuci. W zwyczajach, w sposobach bycia tej rzeczywistoci
przejawia si pewnego rodzaju zasada panmaskarady. Rzeczywisto
przybiera pewne ksztaty tylko dla pozoru, dla artu, dla zabawy. Kto
jest czowiekiem, a kto karakonem, ale ten ksztat nie siga istoty, jest
tylko rol na chwil przyjt, tylko naskrkiem, ktry za chwil zostanie
zrzucony. Statuowany jest tu pewien skrajny monizm substancji, dla
ktrej poszczeglne przedmioty s jedynie maskami. ycie substancji
polega na zuywaniu niezmiernej iloci masek. Ta wdrwka form jest
istot ycia. Dlatego z substancji tej emanuje aura jakiej panironii.
Obecna tam jest nieustanna atmosfera kulis, tylnej strony sceny, gdzie
aktorzy po zrzuceniu kostiumw zamiewaj si z patosu swych rl.
W samym fakcie istnienia poszczeglnego zawarta jest ironia, nabieranie, jzyk po bazesku wystawiony46.

J. Jarzbski, Prowincja centrum, s. 5.


List Brunona Schulza do Stanisawa Ignacego Witkiewicza, [w:] B. Schulz, Ksiga
listw, Gdask: sowo/obraz terytoria 2002, s. 102.
45
46

76

Kamila Dolata

Uwidocznione zostaj dwie strony rzeczy ta widoczna, i ta za kulisami; wiat faktyczny i wiat rzeczy samych w sobie. Wida moliwo
przemieszczania si w wielu czasach i wielu przestrzeniach. Mimo tego
cigego przepywu substancja Byt pozostaje niezmienna, a wielo
czasw i przestrzeni to aspekty/strony/wymiary jednego wszechwiata.
Mona to poczy z ide wielogosowego wiata, ide goszc wzajemn relacj zdarze i rzeczy. Tu byt jest jeden, lecz posiada nieskoczenie
wiele stron. Poznanie wiata rwne jest otwarciu si na wszystkie aspekty
bytu. W tym rozumieniu, by pozna wiat schulzowski, naley porusza si
w tych wielu wiatach moliwych: wiecie Ojca i wiecie Adeli, regionach
poezji i regionach prozy, w sklepie cynamonowym i na ulicy Krokodyli,
odczuwajc czas przynaleny kadej z owych sfer.
U Schulza z jednej strony spostrzec mona wieloznaczno i niewyczerpalno znaczeniow (kategorie: nadkolory, nadaromaty), z drugiej
jedno i mit (kategorie: dziecistwa, epoki genialnej, Ksigi-Autentyku).
Tu pogodzenie dwch porzdkw, na pierwszy rzut oka tak sobie przeciwstawnych, staje si moliwe. Porzdek to wspobecno porzdkw tak
rnych. Dopatrze si tu mona przechodzenia od nienazwanego do nazwanego, od chaosu do kosmosu, od profanum do sacrum. Po zredukowaniu
rzeczywistoci do wiata mitu, tradycji, fragmentw staroytnych, sw, za
pomoc ktrych czowiek przekazywa swe dowiadczenia i nadawa im
sens, autor usiuje stopi je w amalgamacie marzenia sennego, aby w tej
pierwotnej wolnoci, na tym obszarze podnej wieloznacznoci, odnale
nowy porzdek uniwersum wyrwany despotyzmowi dawnych tradycji47
te sowa Eco napisa w odniesieniu do Finnegans Wake Joycea, lecz czy
doskonale nie odwzorowuj one wiata Schulza? wiata naznaczonego archetypem Demiurga, pierwiastkiem mskim i eskim, okresami przejcia;
wiata opowiedzianego jakby noc i przez sen:
To byo bardzo dawno. Matki jeszcze wwczas nie byo. Spdzaem
dni sam na sam z ojcem w naszym, wielkim wwczas jak wiat pokoju.
Pryzmatyczne krysztaki napeniay pokj rozproszonymi kolorami,
rozpryskan po wszystkich ktach tcz i gdy lampa obracaa si na
swych acuchach, wdrowa cay pokj fragmentami tczy, jak gdyby sfery siedmiu planet przesuway si krcc przez siebie. Lubiem
47
U. Eco, Poetyki Joycea, prze. M. Konik, Warszawa: Wydawnictwo KR 1998,
s. 138.

wiat wyobrani Brunona Schulza jako wiat moliwy

77

stawa midzy nogami ojca, obejmujc je z obu stron, jak kolumny.


Czasami pisa listy. Siedziaem na biurku i ledziem z zachwytem zakrtasy podpisu, zawie i wirujce jak trele koloraturowego piewaka.
W tapetach pczkoway umiechy, wykuway si oczy, koziokoway
figle. Aby mnie ubawi, ojciec wypuszcza w tczow przestrze baki
mydlane z dugiej somki. Odbijay si o ciany i pkay, zostawiajc
w powietrzu swe kolory. Potem przysza matka i wczesna ta, jasna idylla
skoczya si. Uwiedziony pieszczotami matki, zapomniaem o ojcu,
ycie moje potoczyo si nowym, odmiennym torem, bez wit i bez
cudw, i bybym moe na zawsze zapomnia o Ksidze, gdyby nie ta
noc i ten sen48.

Do tego narracja jest mityczna, za jej pomoc zostaje przedstawiona


historia pewnej rodziny, historia ludzkoci:
W ksice tej podjto prb wydobycia dziejw pewnej rodziny, pewnego domu na prowincji, nie z ich realnych elementw, zdarze, charakterw czy prawdziwych losw, lecz poszukujc ponad nimi mitycznej
treci, sensu ostatecznego owej historii49.

Sdz, e Sklepy cynamonowe i Sanatorium pod Klepsydr s dzieami


otwartymi z licznymi grami czasowymi, z rnymi przestrzeniami; z niewyczerpan iloci cieek semiozy, z miejscami pozbawionymi rozwizania.
Ostateczna forma opowiada ukazuje si bowiem w momencie interpretacji
wtedy, kiedy interpretator staje si porednikiem dziea, czyta je po swojemu.
Wwczas staje si ono metatekstem, osobnym bytem, nioscym wasny
sens i znaczenie. Warto dziea jest tym wiksza, im liczniejsze i bogatsze
interpretacje jest ono w stanie z siebie wygenerowa. Za kadym bowiem
razem dzieo odywa. Za otwartoci przemawia wieloznaczno przekazu
artystycznego, wielokrotno znacze, liczne miejsca niedopowiedziane.
Skomentuj to sowami Mauricea Merleau-Pontyego, ktre przytacza
Eco: istotne dla rzeczy i wiata jest zatem to, aeby ukazyway si jako
otwarte..., aby wci obiecyway nam, e zobaczymy jeszcze co innego50.
Niedopowiedziane i niewyczerpane zyskuje warto nadrzdn. Jako czytelnik wierz, e istnieje obszar z nieskoczon rezerw znacze.
B. Schulz, Ksiga, [w:] B. Schulz, Proza, s. 123.
B. Schulz, Expose o ksice Brunona Schulza Sklepy cynamonowe, [w:] B. Schulz,
Ksiga listw, s. 325.
50
U. Eco, Dzieo otwarte, s. 49.
48
49

78

Kamila Dolata

Ostatnim pytaniem wartym rozwaenia staje si pytanie o prawd. Czy


prawda jest obecna w wiecie fikcji? Czy nie jest to jaka antynomia? Prawda w fikcji, prawda w zudzie? Mimo sprzecznoci widocznej na pierwszy
rzut oka, prawd w wiecie moliwym mona okreli duo atwiej anieli
w wiecie codziennego dowiadczenia. Nikt nie przystaby na to, e to
Adela niczym Demiurg wypowiada si na temat materii rzeczy w Traktacie
o manekinach, szybko by natomiast stwierdzono, e tego fabua nie mwi,
e czytelnik kamie. Prawda w wiecie fikcji istnieje, lecz jest to prawda
obowizujca w ramach tego, danego, moliwego wiata. Jak pisze Eco, to
wiaty fikcyjne daj nam przyjemne wraenie zamieszkiwania wiatw,
w ktrych pojcie prawdy jest niepodwaalne; wiat rzeczywisty za wydaje
si nam zdradliw, niepewn krain51.
Powtarzajc za Eco: tekst jako cao nie jest wiatem moliwym,
stanowi on fragment wiata realnego i jest co najwyej machin do wytwarzania wiatw moliwych: wiata fabuy, wiatw postaci fabuy i wiatw
przewidywa czytelnika [podkr. w oryg.]52. W tym sensie Schulzowska
Ksiga stanowi dzieo-wszechwiat, uniwersum. Ksiga-Autentyk jest wieloznacznoci przepenion mnstwem znacze; to Biblioteka z wieloma
ksikami bd caociowy tekst z poszczeglnymi wiatami moliwymi.
Byt sowa staje na pozycji wiata moliwego, dzieje si to za spraw struktury, ktr dzieo jest. Struktura bdca wiatem penym i urzdzonym
przemawia na korzy bytu wraz ze swoimi indywiduami, ich relacjami
i wasnociami; wraz z wasnym czasem i wasn przestrzeni. wiat
moliwy sowa, istniejcy samodzielnie, jest wiatem mocnym ontycznie.
Powtarzajc za Gastonem Bachelardem, wymarzony przez pisarza obraz
poetycki napenia wwczas odbiorc bytem. Tekstowe wiaty moliwe
Umberta Eco istniej na pograniczu naszego wiata. Ta wielka Biblioteka,
przesycona znaczeniami, czeka na niekoczce si odczytania. Wanie po
trosze przeczytalimy i poznalimy Ksig i Byt do Schulza nalece.

51
U. Eco, Sze przechadzek po lesie fikcji, prze. J. Jarniewicz, Krakw: Wydawnictwo
Znak 1995, s. 102.
52
U. Eco, Lector in fabula, s. 253254.

wiat wyobrani Brunona Schulza jako wiat moliwy

79

BRUNO SCHULZS WORLD OF IMAGINATION AS POSSIBLE WORLD


AN ATTEMPT TO APPLY ECOS THEORY OF NARRATION

Summary
The article concerns prose of Bruno Schulz and a category of a possible world.
The aim of the article is an attempt to consider The Cinnamon Shops and The Sanatorium at the Sign of the Hourglass, as a specific possible world. In order to it,
the ontology of writing as well as the ontology of fictitious objects is to be analyzed. The tools which are to be used during the analyze are the one of the theory
of narration of U. Eco such as possible world, dictionary, encyclopedia, library,
open writing, close writing, essential property, vital, dormant, inference trips, texts
topic, interpretation. Eco created a complex methodology which contains proper
texts tools. The Italian semiotics analyst influenced by G.W. Leibniz, made impact
on ontologization of conception, where a possible world is a distinct sequence, the
world tight ontically.

Analiza i Egzystencja 14 (2011)


ISSN 1734-9923

ARTYKUY
MALWINA ROLKA*

NIETZSCHE I GOMBROWICZ:
O LUDZKIEJ POTRZEBIE FORMOWANIA CHAOSU
Sowa kluczowe: chaos, kosmos, wola mocy, forma, schemat, wiat, sens
Keywords: chaos, cosmos, the will to power, scheme, world, sense

Gombrowiczowska wizja rzeczywistoci zaprezentowana w powieci Kosmos oraz Nietzscheaska filozofia niewtpliwie posiadaj wiele punktw
wsplnych, ktrych rda naley poszukiwa w podobiestwie podstawowego pogldu na wiat, czowieka oraz ich wzajemne relacje. To, co
niemiecki filozof wykada w swoich pismach, polski pisarz ubiera w form
literackiej opowieci, posiadajcej fabu, narracj, wiat przedstawiony
i bohaterw. Intencj tego artykuu nie jest ch uczynienia z Witolda
Gombrowicza zwolennika Nietzscheaskiej filozofii ani caociowe porwnanie twrczoci dwch wielkich umysw. Stanowi on raczej prb
ujcia zagadnie poruszonych w Kosmosie w aspekcie ich podobiestwa do
rozstrzygni poczynionych przez niemieckiego myliciela. Oczywicie nie
mona uzna, e powie Gombrowicza jest jedynie prostym powtrzeniem
*
Malwina Rolka ur. 1983, doktorantka na Wydziale Nauk Spoecznych Uniwersytetu
lskiego w Katowicach; pracuje na Wydziale Etnologii i Nauk o Edukacji U w Cieszynie. Zainteresowania naukowe: filozofia wspczesna, filozofia kultury, recepcja mitu
dionizyjskiego w filozofii oraz wielowymiarowe relacje pomidzy literatur, mitologi
i filozofi. E-mail: malwina.rolka@us.edu.pl.

82

Malwina Rolka

pogldw Nietzschego. Polski pisarz niejednokrotnie krytykowa myl autora


Antychrysta, znane s zwaszcza kliwe uwagi pod adresem koncepcji nadczowieka, jednake ich pogldy na ogln kondycj czowieka okazuj si
by zaskakujco zbiene. Celem niniejszego artykuu jest zwrcenie uwagi
na te momenty Kosmosu, w ktrych odkrywamy analogiczno myli jego
autora z Nietzscheaskim pogldem na natur wiata i czowieka.

Chaos niepoznawalna natura bytu


Ju sam tytu powieci Gombrowicza jest znaczcy w tym sensie, e odsya
do najbardziej oglnej refleksji nad rzeczywistoci. Sigajc do antycznych
rde naszej kultury, sowo kosmos naley rozumie jako porzdek,
wszechwiat, ad, harmoni1. Rozumienie kosmosu jako harmonii najprawdopodobniej wywodzi si od pitagorejczykw, ktrzy widzieli go przede
wszystkim w ukadach liczbowych. Nastpnie okrelenie to zyskao szersze
zastosowanie, bowiem zaczto odnosi je do caoci bytu jako takiego,
rzdzonego przez si rozumn logos. Czowiek jako jednostka posiada
stae miejsce w obrbie harmonijnej caoci, stanowi jej odwzorowanie,
mikrokosmos. Rozumienie pojcia kosmos jest ukonstytuowane przez dwa
zasadnicze czynniki. Pierwszy z nich to zwrcenie uwagi na statyczny charakter kosmosu jako kategorii okrelajcej sposb bytowania. Druga kwestia
wie si z konsekwencjami naturalnego przeciwiestwa kosmoschaos.
Za spraw Hezjoda dowiadujemy si, e staroytni Grecy pojmowali chaos
z perspektywy naturalnej opozycji do kosmosu, wskazujc jednak na jego
pierwotno w stosunku do uporzdkowanego bytu oraz na obecno mocy
twrczych, nalec do jego istoty. Etymologicznie termin ten oznacza
szczelin, rozwarcie (por. Kirk, Raven, Schofield 1999, s. 5153)2. Martin
Heidegger, analizujc pojcie chaosu w filozofii Nietzschego, zwraca uwa1
Wadysaw Kopaliski w nastpujcy sposb definiuje ten termin: wszechwiat
pojty jako system uporzdkowany i harmonijny, przeciwiestwo chaosu, statyczny
Wszechwiat rzdzony wiecznymi prawami (u filozofw greckich) (Kopaliski 1987,
s. 515516)
2
Wedug Sownika mitw i tradycji kultury chaos definiuje si jako zionca, rozwarta
otcha, pustka; bezksztatna, nie uporzdkowana pramateria, z ktrej powsta wiat
uporzdkowany (kosmos); otcha wypeniona twrczymi siami i pierwiastkami boskimi, z ktrej wedug Hezjoda wyonia si Noc (Nyks) i Ciemno (Erebos), a wedug

Nietzsche i Gombrowicz: O ludzkiej potrzebie formowania chaosu

83

g na fakt, e sowo to w swoim funkcjonowaniu na paszczynie jzyka


mieci w sobie zawsze ruch, dynamizm (por. Heidegger 1998, s. 558).
Zatem moemy scharakteryzowa opozycj chaoskosmos w trojakim
sensie po pierwsze jako warunkujceuwarunkowane, po drugie jako
tworzcetworzone i po trzecie jako dynamicznestatyczne. Naley
podkreli, e chaos w kadym przypadku stanowi podstaw dla kosmicznego adu.
W drugim rozdziale powieci Gombrowicza pojawia si kluczowe dla
rozumienia filozoficznej refleksji pisarza zdanie:
Czy wic nigdy nie moe zosta naprawd wyraone, oddane w swoim
stawaniu si anonimowym, nikt nigdy nie zdoa odda bekotu rodzcej
si chwili, jak to jest, e, urodzeni z chaosu, nie moemy nigdy z nim
si zetkn, zaledwie spojrzymy, a ju pod naszym spojrzeniem rodzi
si porzdek i ksztat... (Gombrowicz 1, s. 24).

Gombrowiczowski namys nad natur rzeczywistoci zostaje przedstawiony


przez pryzmat czowieka. Dopiero w relacji z jednostk ujawnia si prawdziwa natura bytu. U podstaw jej istnienia tkwi chaos, ktry charakteryzowany
jest przez dwie cechy: stawanie si, czyli ruch (tak jak u Heideggera), oraz
anonimowo. Druga cecha wymaga komentarza. Kto jest anonimowy
wtedy, gdy nie znamy jego imienia, nazwiska, kiedy nie moemy go w aden
sposb zidentyfikowa i nazwa. Podobnie przez anonimowo stawania si
(chaosu) naley rozumie niemono nazwania go, okrelenia w jzyku,
zamknicia w pojciach. Jeli co jest nieuporzdkowane i bezksztatne,
czowiek nie moe tego opisa za pomoc obiektywnego ze swej istoty
jzyka, poniewa brak w tym staych punktw odniesienia, owego eidos,
poszukiwanego w rzeczach. Poprzez anonimowo trzeba przede wszystkim rozumie brak moliwoci skonstruowania odbijajcego si w jzyku
obrazu rzeczywistoci, ktry byby adekwatny do stanu faktycznego. Jednostka, cho z chaosu si wywodzi, nie moe go pozna, uchwyci w jego
pierwotnej bezpostaciowoci. Jest ukonstytuowana w taki sposb, e kade
jej dziaanie zmierza do porzdkowania, nadawania ksztatu, wprowadzania
kosmicznego adu w bezad otaczajcej j rzeczywistoci. Czowiek narzdziem swojego dziaania w tej materii czyni jzyk pocztkowo nadajc
innych dwa pierwsze bstwa Niebo (Uranos) i Ziemia (Gaja, Ge); potocznie bezad,
zamieszanie, zamt, rozgardiasz (Kopaliski 1987, s. 146).

84

Malwina Rolka

nazwy, nastpnie, abstrahujc z nich pojcia, mozolnie buduje swj kosmos


z odamkw chaosu. Jak pisze Helmuth Plessner: Jzyk okrywa rzecz jak
ubranie, a zarazem tworzy jej szkielet, dziki ktremu rzecz moe by wypowiedziana i nabra ksztatu. Jzyk artykuuje, rozbija na kawaki, zadaje
gwat niepodzielnej rzeczy, przedmiotowi samemu w sobie, a przecie jest jej
powolny, przylega do niej, pozwala si jej ukaza, wydobywa j z ukrycia
(Plessner 1988, s. 67).
Powysza charakterystyka stanowi pierwszy punkt, w ktrym Gombrowiczowska powie odsya do Nietzscheaskiego namysu nad bytem.
Niemiecki myliciel ju od pocztku swojej filozoficznej drogi upatruje
podstawy wszystkiego, co istnieje, w dynamicznej rzeczywistoci stawania
si, okrelajc j mianem dionizyjskoci, aby w pniejszej twrczoci
nada jej charakter i wypeni istot poprzez ukucie wyraenia wola mocy.
Nietzscheaskie Wille zur Macht okrela istot bytu w jego stawaniu si.
wiat u swoich podstaw pozostaje w cigym ruchu, co wynika z natury
woli, czyli chcenia. Wola zawsze jedynie chce ten fakt wnioskujemy
z samej definicji pojcia. Pozostaje pytanie czego chce wola?, na ktre
Nietzsche odpowiada wola pragnie mocy. Tak ujty byt jawi si jako
stae denie do kumulowania siy, energii, a co za tym idzie musi zosta
opisany w kategoriach walki, konfliktu, przeamywania oporu i uzyskiwania
przewagi:
O co walcz z sob drzewa w puszczy? O szczcie? O przewag...
(Nietzsche 1, s. 296).

Oprcz okrele dionizyjsko i wola mocy byt zyskuje w filozofii


Nietzschego jeszcze jedno wane miano. W jednym z fragmentw opublikowanych po mierci filozofa czytamy: Byt nie mamy adnego jego
wyobraenia jak y. Jake bowiem co martwego mogoby bytowa?
(Nietzsche 2, s. 365). Zaratustra natomiast gosi: Tylko tam, gdzie jest ycie,
jest take i wola: ale nie wola ycia, lecz tak jak ciebie ucz wola mocy
(Nietzsche 3, s. 88). Te dwie deklaracje Nietzschego pozwalaj postawi
znak rwnoci pomidzy bytem, yciem i wol mocy. Byt istnieje w taki
sposb, e si staje, dzieje i zmienia, poniewa jako wola mocy dy do
wzrostu i przezwyciania oporu. Ta podstawowa zasada mieci si w pojciu ycia, poniewa zgadza si z jego oglnym charakterem. Wszystko,
co yje, rwnie czowiek, wpisuje si w charakter istnienia jako centrum,
dce do przezwyciania i pokonywania, tego, co je otacza. Woluntary-

Nietzsche i Gombrowicz: O ludzkiej potrzebie formowania chaosu

85

styczna koncepcja rzeczywistoci autorstwa niemieckiego filozofa mieci


w sobie pojcie chaosu, o czym myliciel niejednokrotnie wspomina take
wprost:
Oglny charakter wiata jest przeciwnie chaosem po wszystkie wieki,
nie w znaczeniu zbywajcej koniecznoci, lecz zbywajcego adu,
rozczonkowania, formy, piknoci, mdroci i jak tam jeszcze zw si
wszystkie nasze estetyczne czowieczoci. (Nietzsche 4, s. 101);
[...] chaos, konieczno i wir gwiazd oto regua. (Nietzsche 5,
s. 281).

Chaos okrela u Nietzschego dynamizm rzeczywistoci, ruch i nieustajcy


konflikt samego bytu w bezcelowym deniu do akumulacji energii. Czowiek jako punkt energetyczny, ktrego istot stanowi wola mocy nie jest
w stanie pozna prawdziwej natury rzeczywistoci:
Dlaczego czowiek nie widzi rzeczy? Stoi samemu sobie na drodze,
zakrywa rzeczy. (Nietzsche 5, s. 316).

W ten oto sposb wyania si pierwsza zbieno filozoficznej refleksji


dwch mylicieli. W ramach podsumowania naley podkreli, e zarwno Gombrowicz, jak i Nietzsche s w swoim rozumieniu istoty bytu jako
chaosu zgodni: chaos jest charakterem bytu w jego pierwotnoci, a take
podstaw czowieka, z ktrej ten dopiero moe si wyoni. Ponadto, byt,
bdcy chaosem u swych podstaw jest bezpostaciowy, a co za tym idzie
dla jednostki nieuchwytny w poznaniu, wymykajcy si reguom ujmowania rzeczywistoci, ktrymi dysponuje czowiek. W zwizku z t ostatni
kwesti nasuwa si oczywicie pytanie: w jaki sposb czowiek odnosi si
do rzeczywistoci?

Ksztatowanie antropomorficznego wiata


Historia opowiedziana w Kosmosie Gombrowicza, wydaje si by jedynie
pretekstem do ukazania czowieka na tle wiata w ich wzajemnej, cisej
przynalenoci. Sama fabua opiera si na zdaniu relacji z wakacyjnego wypoczynku dwjki przyjaci: Witolda i Fuksa, ktrzy trafiaj do zakopiaskiej
rodziny na kwater. Naley tutaj wspomnie o sytuacji Witolda. Wyjeda
on z domu rodzinnego po ktni z rodzicami, ktrej powd nie jest bliej

86

Malwina Rolka

przedstawiony czytelnikowi. Przyjaciele staj si wiadkami absurdalnych


wydarze, majcych pocztek w odkryciu powieszonego wrbla. Nastpnie
autor prowadzi bohaterw w kierunku zdemaskowania kolejnych faktw,
niejako ze sob powizanych: wiszcego patyka, strzaki na suficie, igy
wbitej w blat oraz pilnika wbitego w pudeko odnalezionych w pokoiku
sucej Katasi. Wszystkie te znaki, pojawiaj si w trakcie prowadzonego przez bohaterw ledztwa w sprawie ich pierwszego makabrycznego
odkrycia. Na dodatek wszelkie powikania sytuacyjne komplikuje jeszcze
fakt zauroczenia Witolda zamn crk wacicieli kwatery Len, majcego silne zabarwienie erotyczne. Istotne znaczenie dla podjtych tutaj
rozwaa posiada take scena, w ktrej Witold dusi kota Leny, Dawidka
i wiesza go przed domem.
Kwesti kluczow dla opowiedzianej historii i zarazem swoistym
punktem wyjcia Gombrowiczowskiej refleksji na temat stosunku czowieka do bytu jest sprzeciw Witolda wobec rodziny. Przy czym rodziny
nie naley tutaj rozumie dosownie pod tym pojciem ukrywa si zbir
przekona moralnych i filozoficznych. Rodzina jest takim rodowiskiem,
ktre jako pierwsze ksztatuje zesp naszych przewiadcze dotyczcych
rzeczywistoci, formuje nasz pierwotny obraz wiata. W wyjedzie Witolda
kryje si sprzeciw wobec wpojonego mu sposobu odnoszenia si do wiata.
W filozofii Nietzscheaskiej taki sposb odnoszenia si do rzeczywistoci
nazywany jest schematyzowaniem:
Nie poznawa, lecz schematyzowa, narzuci chaosowi tyle regularnoci i form, ile czyni zado naszej potrzebie praktycznej. W ksztatowaniu si rozumu, logiki, kategorii miarodajn bya potrzeba: nie
potrzeba poznawania, lecz sumaryzowania, schematyzowania, w celu
porozumienia si, obliczenia... (Nietzsche 6, s. 187).

Akapit wczeniej Nietzsche take stwierdza:


Logika jest usiowaniem pojcia wiata rzeczywistego wedug ustanowionego przez nas schematu bytu, lub cilej: uczynienia go podatnym
do sformuowania, obliczenia... (Nietzsche 6, 187).

Stosunek czowieka do wiata nie moe by poznawczy, poniewa zasadniczo stawaniem si nie rzdzi logika, stanowica granic dla ludzkiego
poznania. Relacja jednostka rzeczywisto opiera si na schematyzowaniu. Kady z nas w jaki sposb widzi wiat, wytwarza sobie jego obraz

Nietzsche i Gombrowicz: O ludzkiej potrzebie formowania chaosu

87

i to dziaanie jest wynikiem takiego a nie innego ukonstytuowania tego,


kto niesie ze sob dane ujcie. Nietzsche w swoich pismach ma na uwadze
konkretny sposb ujmowania rzeczywistoci, ktry jest waciwy pewnemu okrelonemu typowi czowieka, a mianowicie jednostce zakorzenionej
w tradycji i kulturze Zachodu. Narzdziami wykorzystanymi do ukucia
tego schematu bytu s przede wszystkim logika i oparty na niej jzyk:
Wszystko, co odrnia czowieka od zwierzcia, zaley od tej zdolnoci
do odparowywania z pogldowych metafor pewnego schematu, a wic
do rozmywania obrazu w pojcie; w sferze tych schematw moliwe jest
to, co nigdy nie mogoby si powie wrd naocznociowych pierwszych wrae: budowa piramidalnego porzdku kast i stopni, utworzenie
nowego wiata praw, przywilejw, podporzdkowa, ktry staje teraz
naprzeciw tamtego naocznociowego wiata pierwszych wrae jako
bardziej trway, oglny, znany, bardziej ludzki i dlatego dominujcy
i wadczy (Nietzsche 7, s. 165).

Przytoczony fragment doskonale ukazuje pogld Nietzschego na struktur


powstania zakorzenionego w jzyku, antropomorficznego schematu bytu.
To, na co przede wszystkim naley zwrci uwag, to fakt, e w schemat
jest konstruktem pojciowym. Jak moemy go zdefiniowa? Wedug Kanta
schemat jest regu konstytucji przedmiotu i jako taki decyduje o organizacji naszego mylenia, sytuujc si pomidzy zjawiskiem, a pojciem [por.
Kant 1986, s. 288]. Schematyzowanie jawi si zatem jako pewna dyspozycja czowieka do ksztatowania rzeczywistoci. Tradycyjna zachodnia
metafizyka, ktra swoj kulminacj osiga w idealizmie niemieckim, widzi
wiat przez pryzmat oglnych, apriorycznych poj, aspirujcych do roli
nonikw obiektywnych treci. Tymczasem nie s one niczym innym jak
pewnym antropomorficznym schematem, wyznaczonym przez ludzk potrzeb odnoszenia si do bytu w okrelony sposb, nadawania mu znaczenia
obiektywnej rzeczywistoci.
W drugim rozdziale Kosmosu dowiadujemy si, e z istoty czowieka wynika potrzeba nadawania ksztatu chaosowi. Nasuwajcym si
podstawowym problematem bdzie pytanie o to, czy Gombrowiczowskie
porzdkowanie i nadawanie ksztatu oraz Nietzscheaskie schematyzowanie moemy uzna za ten sam sposb odnoszenia si jednostki do chaosu.
Konflikt Witolda z rodzicami wyraa odrzucenie przekona i pogldw
na temat rzeczywistoci. Bohater zostaje zatem sam, pozbawiony pomocy

88

Malwina Rolka

tradycji i obiegowych pogldw na istnienie i wygld wiata. Ta sytuacja


daje mu moliwo wyksztacenia wasnego ujcia rzeczywistoci. Zasadnicza kwestia, wyaniajca si z sytuacji bohatera, dotyczy oczywicie tego,
jak Witold uksztatuje swj obraz, bo moliwo ujcia jej takiej, jak jest
w istocie (chaotyczn) autor odbiera mu ju poprzez cytowane zdanie drugiego rozdziau. Gombrowicz wielokrotnie stara si ukaza w chaotyczny
wiat napierajcy na bohatera:
Gdy si zway, jak olbrzymia ilo dwikw, ksztatw dochodzi do
nas w kadym momencie istnienia... rj, szum, rzeka... (Gombrowicz
1, s. 46).

Jednoczenie w caym napierajcym na jednostk chaosie wyranie zostaje


wskazany w pd ludzki do nadawania ksztatu, pewnej postaci wszechobecnemu nieadowi. W taki oto sposb powstaj dla jednostki rzeczy, tak
rodzi si wiat, z ktrym istota ludzka wchodzi w kontakt:
Nagromadzenie, odmt, zamt... za duo, za duo, za duo, tok, ruch,
spitrzenie, wywalanie, pchanie, rozgardiasz generalny, wielkie mastodonty wypeniajce, ktre w mgnieniu oka rozpaday si na tysice
szczegw, zespow, bry, awantur, w niezgrabnym chaosie, i nagle
te szczegy wszystkie znw skupiay si w przemonym ksztacie
(Gombrowicz 1, s. 86).

Doskonale ilustruje to take inny fragment:


Jakie to przykre i zniechcajce, gdy po takiej chwili doniosej, kiedy
to bieg zdarze wspina si do skoku, nastpuje rozpad, rozprenie,
wraca brzczenie roju, roju, dajcie i mnie wdki, pani nie pije, kropla
koniaczku, ksidz, Jadusia, Tolo, Lulu, Lulusia, Fuks i Lena z usteczkami licznie wykrojonymi, wieymi, grono wycieczkowiczw.
Wszystko opado. Nic. Wszystko znw jak brudna ciana. Zamt
(Gombrowicz 1, s. 134).

Gombrowicz ilustruje dwie rzeczy: chaos napierajcy na jednostk oraz


sposb na radzenie sobie z nim jako czym przykrym i zniechcajcym.
Chaos jest przykry dla czowieka, poniewa sprzeciwia si naturalnemu
deniu jednostki do nadawania ksztatu i adu. Na uwag zasuguje take
kwestia prby przedstawienia w jzyku owego bezadu. Gombrowicz nadajc
form literack rozwaaniom o chaosie jako jdrze i prapodstawie tego, co

Nietzsche i Gombrowicz: O ludzkiej potrzebie formowania chaosu

89

istnieje, zarzuca czytelnika nieuporzdkowanym cigiem sw, przypadkowo


zestawionych ze sob. Z drugiej strony sama literacko Gombrowiczowskiego jzyka stawia go w swego rodzaju opozycji do obiektywnego jzyka
twierdze, ktry krytykuje Nietzsche jako nieadekwatny w stosunku do
wci stajcej si, ruchomej, chaotycznej rzeczywistoci woli mocy. Jzyk
literacki w samych swych zaoeniach jest bliszy temu, co stanowi chaos.
Posugujc si metafor i grajc znaczeniami sw, taki typ jzyka drwi
z obiektywnoci abstrakcyjnych poj. Zabawa znaczeniem nosi w sobie
zawsze znamiona twrczoci, a to zblia j do prawdziwej natury rzeczy,
czyli do chaosu, poniewa w nim wszelka twrczo bierze swj pocztek.
Std wanie to nie nauka, ale sztuka jawi si Nietzschemu jako prawdziwie
metafizyczna dziaalno czowieka (Nietzsche 5, s. 296).
U Gombrowicza czowiek ukada z fragmentarycznie przejawiajcego
si chaosu swoj rzeczywisto. Witold, odrzuciwszy obraz fundowany przez
tradycj, prbuje odnale si w tym, co go otacza, ustali cao pord
dynamicznego ogromu. Jego starania w tej materii oscyluj wok nadania
jednoci szeregowi odkrytych w swoim otoczeniu faktw poprzez uwikanie ich w zaleno przyczynowo-skutkow. Witold nie chce, a wrcz nie
moe uwierzy, e powieszony wrbel, patyk na nitce, strzaka na suficie,
przedmioty odnalezione w pokoju sucej s jedynie przypadkowymi,
niepowizanymi obiektami. Z samej jego istoty jako czowieka wynika
potrzeba uoenia wasnego kosmosu poprzez wzajemne powizanie
wszystkich odkrytych poszlak:
[...] ale jaka skonno do ukadnoci, co jak gdyby mglicie zahaczajcego, dawaa si wyczuwa w szeregu tych zdarze powieszony
wrbel powieszone kurcz strzaka w stoowym strzaka w naszym
pokoju patyk wiszcy na nitce przebijao z nich jakie parcie ku
sensowi, jak w szaradach, gdy litery zaczynaj zmierza do uoenia
si w sowo. (Gombrowicz 1, s. 30).

Porzdkowania chaosu bohater dokonuje za pomoc okrelonego zabiegu,


ktry zostaje okrelony jako kombinowanie:
A ja takim ju si staem czytelnikiem martwej natury, e mimo woli
badaem, szukaem i rozpatrywaem, jakby tu co byo do odczytania
i sigaem po coraz nowe kombinacje (Gombrowicz 1, s. 86);

90

Malwina Rolka

Gdy si zway, jak olbrzymia ilo dwikw, ksztatw dochodzi nas


w kadym momencie istnienia... rj, szum, rzeka... c atwiejszego,
jak kombinowa! Kombinowa! (Gombrowicz 1, s. 46).

Pod pojciem kombinowania ukrywaj si u Gombrowicza dwie kwestie.


Po pierwsze, refleksja, e z natoku wrae napierajcych na podmiot wybiera on tylko takie ukady, ktre w jaki sposb uznaje za wartociowsze.
Po drugie, w samym pojciu kombinowania zawiera si ju znaczenie
jakiego obrazu, ta czynno prowadzi do uoenia czego w odpowiedni
sposb, uformowania.

Problem formy
Gombrowiczowskie kombinowanie w caoci twrczoci tego autora zyskuje szerszy kontekst, ktry naley tutaj przytoczy dla zyskania penego
obrazu interpretacyjnego. Podstawowe pojcie filozoficzne, ktrym operuje
polski pisarz w wikszoci swoich dzie, zostaje okrelone jako forma. Przy
czym naley zaznaczy, e termin ten posiada u Gombrowicza kilka znacze.
Dla podjtych tutaj rozwaa interesujce bdzie jednak takie rozumienie
formy, ktre pozwoli uj t kategori w moliwie najszerszym kontekcie.
Autor w swoim Dzienniku tak ujmuje owo zagadnienie:
Problem Formy, czowiek jako producent formy, czowiek jako niewolnik form, ujcie Formy Midzyludzkiej, jako nadrzdnej siy
stwarzajcej, czowiek nieautentyczny o tym zawsze pisaem, tym si
przejmowaem, to wydobywaem [...]. Wszak w Ferdydurke, w Kosmosie, nie o co innego chodzi, jak wanie o tyrani form, o balet struktur
(Gombrowicz 2, s. 231).

Zrnicowane pojmowanie przez samego autora tego kluczowego dla jego


twrczoci terminu doskonale uwidacznia si w cytowanym fragmencie. Ju
sam zapis wskazuje na rnorodno moliwoci rozumienia tego pojcia
czasem autor pisze sowo forma z duej litery, czasem z maej. Ponadto,
w przytoczonej charakterystyce czowiek jest okrelony jednoczenie jako
producent formy i jako niewolnik form, sama Forma z kolei jako
nadrzdna sia stwarzajca.
Naley zacz od tego, e pojcie forma nie jest filozoficznie neutralne, a zatem posiada ugruntowane znaczenie na paszczynie dyskursu.

Nietzsche i Gombrowicz: O ludzkiej potrzebie formowania chaosu

91

Odnajdujemy go ju w staroytnoci, pod postaci Arystotelesowskiej


morphe i to jest pierwsze pojawiajce si w refleksji metafizycznej rozumienie formy:
Jasne wic, e forma (czy te jakkolwiek nazw naley nada ksztatowi
rzeczy zmysowych) nie powstaje ani nie istnieje stawanie si formy
ani istoty; jest ona bowiem tym, co powstaje w czym innym albo
przez sztuk, albo przez natur, albo przez jak zdolno. Wreszcie
doprowadza si do tego, e spiowa kula istnieje. A utworzona zostaa
ze spiu i z kulistego ksztatu, czyli w ten sposb, e si ten materia
ujo w tak wanie form i w wyniku tego powstaa kula spiowa.
(Arystoteles, s. 175176).

Kada rzecz jest, wedug Arystotelesa, zoeniem formy i materii, przy


czym ta pierwsza konstytuuje ksztat przedmiotu. Zatem Stagiryta twierdzi,
e stanowi ona swoisty skadnik przedmiotu, a wic moemy j odnale
w kadym bycie (z dwoma wyjtkami, ale dla podjtych tutaj rozwaa nie
maj one wikszego znaczenia). Arystotelesowskie pojcie nie jest oczywicie jedynym, ktre pojawia si w dyskursie filozoficznym. Od momentu
wystpienia Kanta wszystko to, co formalne zostaje umieszczone w konstrukcji podmiotu, nastpuje zatem przeniesienie tego, co nadaje ksztat
z terenu obiektywnie istniejcych przedmiotw na paszczyzn struktury
poznajcego. Interesujc interpretacj tej koncepcji formy przedstawia Ernst
Cassirer. Twierdzi on mianowicie, e czowieka odrnia od zwierzt system
symbolicznych form, umiejscowiony pomidzy receptorami i efektorami.
Konsekwencj tego jest fakt, e Czowiek nie yje ju w wiecie jedynie
fizycznym, yje take w wiecie symbolicznym. Czciami skadowymi
tego wiata s: jzyk, mit, sztuka i religia. S to rnorakie nici, z ktrych
utkana jest owa symboliczna sie, spltana sie ludzkiego dowiadczenia
(Cassirer 1977, s. 80). Dalsza wypowied Cassirera zdaje si by kluczowa dla podjtych tu rozwaa: Czowiek nie potrafi si ju bezporednio
ustosunkowa do rzeczywistoci. Nie moe jak gdyby stan z ni twarz
w twarz. W miar jak symboliczna dziaalno czowieka robi postpy, rzeczywisto fizyczna zdaje si cofa. Zamiast zajmowa si rzeczami samymi
w sobie, czowiek w pewnym sensie ustawicznie sam ze sob rozmawia.
Tak bardzo owin si w formy jzykowe, w obrazy artystyczne, w mityczne symbole lub religijne obrzdki, e nie potrafi ju niczego zobaczy ani
pozna inaczej jak za porednictwem tego sztucznego rodka (Cassirer

92

Malwina Rolka

1977, s. 80). Czowiek jest przez Cassirera przedstawiony jako istota, ktra
do wiata odnosi si jedynie w sposb poredni, za pomoc posiadanych we
wasnych strukturach form symbolicznych, ktrych funkcja zasadza si na
organizowaniu ludzkiego dowiadczenia, ukadaniu go w pewne sekwencje
i ksztatowaniu.
Gombrowicz przedstawia czowieka jako tego, ktry formy produkuje i narzuca rzeczywistoci, zatem jego stanowisko jest tutaj niewtpliwie
zgodne z Cassirerowsk wizj podmiotu, ksztatujcego dowiadczenie.
Jednake z drugiej strony jednostka jest take niewolnikiem form, czyli
jest poddana ich dyktatowi. W jaki sposb poczy naley te dwie, wydawaoby si sprzeczne tendencje, uwidaczniajce si w ludzkiej kondycji?
Jeden z interpretatorw twrczoci Gombrowicza rozpatruje w problem
w nastpujcy sposb: Czowiek Gombrowicza nieustannie organizuje
sobie dowiadczenie, a z drugiej strony forma, jak w ten sposb powouje
do ycia, poczyna organizowa si sama, posuszna nadrzdnym prawom
symetrii i analogii; [...] forma odrywa si od niego, staje si zamknita,
niepodlega ingerencji, obca, martwa (Jarzbski 1971, s. 80). rdem
Gombrowiczowskiej formy jest podmiot, jednake w toku jej konstytuowania si i wyaniania zyskuje ona charakter obiektywny. Jednostka staje si
niewolnikiem formy, kiedy to, co pochodzi z jej wasnej istoty, uwalnia
si spod ludzkiego wpywu, aby w jaki sposb zawadn egzystencj
czowieka. Zjawisko takie w filozoficznym dyskursie nosi nazw alienacji
i moemy je odnale u wielu mylicieli, chociaby u Marksa, Ortegi y
Gasseta, Feuerbacha czy te Nietzschego. Zofia Zdybicka charakteryzuje je
w nastpujcy sposb: Alienacja jest to taki stan, w ktrym jaka rzeczywisto pochodzca od czowieka uzyskuje autonomi i przeciwstawia si
mu, pozbawia czowieka czego, co do niego naley. [...] Alienacj mog
by objte nie tylko dobra materialne, ale take dobra duchowe i stosunki
midzyludzkie. Wystpuje ona wic w sferze ideologicznej, spoeczno-politycznej i ekonomicznej (Zdybicka 1993, s. 231232). W taki oto sposb
czowiek jest zarazem stwarzajcym formy, jak i niewolnikiem form.
Pozostaje jeszcze do rozpatrzenia kwestia rnicy pomidzy formami
a Form. Te pierwsze wystpuj w liczbie mnogiej i nadaj ksztat rzeczywistoci, z czasem uwalniajc si spod dyktatu jednostki i pretendujc
do statusu rzeczywistoci obiektywnej. Natomiast Forma, pisana du
liter i wystpujca zawsze w liczbie pojedynczej, jest pojciem o zasigu
szerszym, peniejszym. Dla Gombrowicza w tym okreleniu zawiera si

Nietzsche i Gombrowicz: O ludzkiej potrzebie formowania chaosu

93

oglna ludzka skonno do porzdkowania chaosu, tendencja, sytuujca si


w istocie czowieka i wyznaczajca jego bytow kondycj. Owa Forma
niewtpliwie jawi si jako kategoria filozoficzna, ktra umiejscawia czowieka w otaczajcej go rzeczywistoci i wyznacza jego oglne predyspozycje
jako gatunku do okrelonego typu relacji ze wiatem.
Z rozwaa podjtych przez Nietzschego oraz z powieci Gombrowicza wyania si obraz dwch kategorii, sucych czowiekowi do kontaktu
z pierwotnie bezpostaciow rzeczywistoci sam w sobie. Nietzscheaska
wola mocy i Gombrowiczowski chaos prezentuj w gruncie rzeczy ten sam
pogld na natur wiata, ktry w istocie swojej dla jednostki pozostaje niedostpny. Mimo to czowiek przystosowa si do warunkw swojej egzystencji.
Niemiecki filozof owo przystosowanie widzi w wytwarzaniu schematu
statycznego bytu, przysaniajcego rzeczywisto stawania si, w ktrym
egzystuje czowiek. w wiat jest zakorzeniony w jzyku i skada si gwnie
z poj jako nonikw obiektywnych treci, wedug ktrych istota ludzka
usiuje nadawa sens swojej egzystencji. Gombrowicz natomiast medium
pomidzy jednostk i wiatem upatruje we wszechobecnych formach, ktre
cho w pochodzeniu swym s ludzkie, z czasem uwalniaj si spod wadzy
czowieka, by przej nad nim kontrol. Podobnie jak w przypadku schematu,
forma suy porzdkowaniu, a ono dla czowieka posiada waciwie tylko
jedno znaczenie nadawania sensu temu, co go otacza. Wanie to Gombrowicz przedstawia w Kosmosie, temu su wszelkie dziaania Witolda.
Pojcie schematyzowania oraz skonno do formowania chaosu w gruncie
rzeczy jawi si jako ten sam sposb odnoszenia si do wiata, z ktrego
wyania si czowiek, ale nie potrafic si do niego odnie, wyodrbnia
jego fragmenty, by uczyni je zdatnymi do egzystowania.

W poszukiwaniu sensu ycia


U Nietzschego jednostka schematyzuje byt, u Gombrowicza kombinuje,
czyli formuje, zespalajc poszczeglne elementy chaosu tak, by nada im
sens, spjno i jedno, przy czym przy wyborze okrelonej kombinacji
musi posugiwa si jakim kryterium. Niemiecki filozof twierdzi, e tym,
co decyduje o tworzeniu pojciowego schematu bytu jest ludzka potrzeba.
Podobnie Gombrowiczowski Witold zdaje si dy do wybrania takiej,
a nie innej kombinacji zestawu twierdze wyjaniajcych, nadajcych

94

Malwina Rolka

sens. Czy moemy mwi o wsplnym kryterium? Aby mc odpowiedzie


na to pytanie, naley najpierw odkry, co Nietzsche rozumie pod sowem
potrzeba i jakie tak naprawd jest jej rdo u tego autora. Pojciowy schemat bytu ma to do siebie, e jest statyczny i jako taki przysania dynamiczny
charakter tego, co faktycznie istnieje. W ten sposb Nietzsche wprowadza
opozycj pomidzy wiatem prawdziwym, ktry zgodnie z tradycyjn
metafizyk optuje za staoci, obiektywnoci, pojciowym ujmowaniem
wiata, oraz wiatem pozornym, okrelonym jako przeciwiestwo tego
pierwszego. Problem ten ilustruje Nietzsche w nastpujcy sposb:
wiat prawdziwy i wiat pozorny przeciwiestwo to zostao
sprowadzone przeze mnie do stosunkw wartoci. Swoje warunki
zachowania si rzutowalimy jako atrybuty bytu w ogle. Poniewa
w wierze swojej, eby prosperowa, musimy by stali, uczynilimy
z tego, e wiat prawdziwy nie zmienia si i nie staje si, lecz jest
istot (Nietzsche 6, s. 185).

Owa potrzeba konstrukcji statycznego pojcia bytu wynika z samej istoty


czowieka jest on istot, ktry wartociuje, czyli ocenia i wybiera zawsze to, co warunkuje jego przetrwanie. Std wanie pochodzi w wiat
prawdziwy musia powsta, pomimo swojego fikcyjnego charakteru,
pomimo tego, e jest bdem (por. Nietzsche 8, s. 34) w tym sensie, i nie
zdaje sprawy z faktycznego stanu rzeczy. Jego istnienie opiera si na wierze
i na okrelonym wartociowaniu, czyli cenieniu wyej tego, co jest stae,
oglne, pojciowe. Czowiek jednak jest rozumiany w filozofii Nietzschego
jako jeden z wielu punktw, zakorzenionych w chaotycznym wiecie ycia
stawania si. Jego istot stanowi wola mocy, std stwierdzenie:
Wszelkie wartociowania to tylko skutki i wsze perspektywy w subie
tej jednej woli: samo wartociowanie jest tylko t wol mocy; (Nietzsche
1, s. 393).

Poprzez czowieka dziaa wola mocy, zatem tym, co wartociuje, co dokonuje


oceny i wyboru takich, a nie innych warunkw jest wola mocy w swoim
nieokieznanym deniu do przetrwania i wzrostu poprzez nieustanne przezwycianie samej siebie.
Z zagadnieniem tym wi si w filozofii Nietzschego dwie istotne
kwestie, ktrych nie sposb pomin perspektywizm i interpretacja. Niemiecki filozof pisze:

Nietzsche i Gombrowicz: O ludzkiej potrzebie formowania chaosu

95

[...] warto wiata tkwi w naszych interpretacjach (e moe gdzie s


moliwe jeszcze inne interpretacje jako tylko ludzkie), e dotychczasowe interpretacje byy ocenami perspektywicznymi, zgodnie z ktrymi
podtrzymujemy swe ycie, to znaczy sw wol mocy, w imi wzrostu
mocy, e kade wywyszenie czowieka niesie ze sob przezwycienie
wszych interpretacji, e kade uzyskane wzmocnienie i powikszenie
mocy otwiera nowe perspektywy i skania do wiary w nowe horyzonty.
(Nietzsche 2, s. 365).

Punkt energetyczny, jakim jest czowiek, interpretuje, czyli kadorazowo


ustala warunki dla swojego przetrwania i wzrostu. W pojciu interpretacji
zawiera si pojcie zrozumienia czego, co interpretujemy. Takie zrozumienie jest nadaniem okrelonego sensu interpretowanemu zjawisku. Jeli
nadanie sensu stanowi sedno interpretacji, to usensownienie takie bdzie
rwnoznaczne z potraktowaniem tego zjawiska jako swojego, ze swoistym
zawaszczeniem go. Potwierdzaj to sowa Nietzschego:
W istocie interpretacja jest rodkiem do tego, aeby czym zawadn.
Proces organiczny zakada nieustanne interpretowanie [...] (Nietzsche 2,
s. 365).

W tym znaczeniu wiat czowieka nie skada si z obiektywnie istniejcych


bytw, ale rzeczywisto kadej jednostki jest tylko jej rzeczywistoci,
czyli jej interpretacj, jej wasnym schematem, wedle sensu nadawanego
przez ni sam.
Sama interpretacja zaley od perspektywy jednostki, std jest ona
ocen perspektywiczn. W staej walce o przewag, zakorzeniony w pynnej rzeczywistoci stawania si, byt, jakim jest czowiek, zawsze posiada
okrelon perspektyw, horyzont dziaania, w ktrego obrbie dopiero
interpretuje. Owa perspektywa jest wyznaczona iloci mocy, jak dysponuje wszechwadna wola w danym punkcie. Std okrelona perspektywa
wyznacza ramy obrazu, wytworzonego w wyniku interpretacji. Schemat
metafizyczny, ktry dominuje, zdaniem Nietzschego, w postrzeganiu rzeczywistoci wrd ludzi mu wspczesnych, jest tylko jedn z moliwoci
organizacji antropomorficznego wiata, charakterystyczn dla dekadencji,
czyli ycia schykowego, ktre nie podejmuje ju trudu walki o przewag.
Jego przeciwiestwo stanowi afirmatywna dialektyka twrczoci i negacji
waciwa peni ycia, ktre ze staego denia do akumulacji mocy czyni
podstawow zasad swego nieustannego budowania i obalania kolejnych

96

Malwina Rolka

interpretacji. Kady czowiek posiada swoj perspektyw, ale Nietzsche nie


wyklucza take perspektywy waciwej caemu gatunkowi:
Nie moemy wyjrze poza swj kt: jest to beznadziejna ciekawo
chcie wiedzie, co za inne rodzaje intelektu i perspektywy istnie by
mogy: na przykad czy jakie istoty mog odczuwa czas w kierunku
wstecznym lub na przemian w kierunku naprzd i wstecz (czym byby
dany inny kierunek ycia i inne pojcie przyczyny i skutku. [...] wiat
sta nam si raczej raz jeszcze nieskoczony: o ile nie moemy
odeprze moliwoci, e zawiera w sobie nieskoczone interpretacje
(Nietzsche 4, s. 219).

Owa pozaludzka perspektywa jest eksperymentem mylowym majcym


na celu uwypuklenie moliwoci nieskoczonego ujmowania, zawaszczania
wiata, tworzenia nieskoczonej iloci schematw bytu.
Powrmy do Witolda i jego poszukiwa wzajemnych zwizkw
pomidzy zaobserwowanymi faktami. Niewtpliwie Witold dy do
tego, aby poczy w spjn cao wszystkie elementy, co miaoby mu da
wyjanienie sytuacji. Gos Fuksa podpowiada:
Trzeba bdzie to wszystko wywietli, wyjani, doj do sedna
[Gombrowicz 1, s. 47]

i Witold za tym gosem poda. Jeeli dziaa w taki wanie sposb, to owo
parcie ku sensowi (Gombrowicz 1, s. 30) ma dla niego warto nadrzdn.
Z drugiej strony w gowie Witolda pojawia si jednak refleksja:
Zgoda, patyk na nitce, tego nie widuje si co dzie... ale przecie ten
patyk mg wisie z tysica przyczyn, nie majcych nic wsplnego
z wrblem, wyolbrzymilimy jego znaczenie, poniewa ukaza si nam
u samego kresu naszych poszukiwa, jako ich rezultat naprawd nie
by adnym rezultatem, by tylko patykiem na nitce... (Gombrowicz
1, s. 30).

Jednake Witold wybiera drog sensu, opowiada si za ni poprzez uduszenie kota Leny i powieszenie go na haku przed domem. Jego myl staje
si wymowna:
Wisia, jak wrbel, jak patyk, do kompletu (Gombrowicz 1, s. 59).

Nietzsche i Gombrowicz: O ludzkiej potrzebie formowania chaosu

97

Bohater tak usilnie dy do nadania uporzdkowanego charakteru sytuacji,


w ktrej si znalaz, e sam poniekd staje si rodzajem demiurga, kreujcego
t rzeczywisto. To potwierdza nadrzdne znaczenie, jakie dla Witolda ma
nadawanie sensu w stosunku do braku sensu. Zatem jest to ju jaki rodzaj
wartociowania. Bohater musi odnale na nowo sens, aby przetrwa, aby nie
doprowadzi si do szalestwa, do ktrego droga wiedzie przez zanurzenie
si w chaosie bez wyboru jednej z moliwych kombinacji:
Istnieje co jak nadmiar rzeczywistoci, jej spcznienie ju nie do zniesienia. (Gombrowicz 1, s. 57).

Zarysowany zosta tu jednak wybr pomidzy sensem, jaki posiada


w zwizek pomidzy kolejnymi przypadkami powiesze, a ich moliw
przypadkowoci. Dlaczego Witold poprzez uduszenie kota opowiada si
za pierwsz moliwoci? Poniewa co, co jest sensowne nawet w jaki
pokrtny sposb, zawsze wydaje si czowiekowi wartociowsze ni to, co
przypadkowe. Gombrowicz potwierdza stanowisko Nietzschego, e istota
ludzka konstruuje swj antropomorficzny wiat, dy do nadania mu takiego
ksztatu, ktry bdzie korzystniejszy z punktu widzenia ludzkiej natury.
Witold tworzy swoj interpretacj zdarze, nadajc sens temu, co wydaje
si absolutnie absurdalne i bez znaczenia, wybiera okrelon kombinacj,
opart na rozumieniu i stajc przed moliwoci nadania okrelonego znaczenia, robi to. Co wicej, prbuje do swojej interpretacji wiata nakoni
innych jego mieszkacw, wskazujc na fakt, jak istotne jest dla czowieka
stae utwierdzanie si w przekonaniu, e dzieli ow rzeczywisto z innymi,
nawet wiedzc, e wiat jest doprawdy rodzajem parawanu (Gombrowicz
1, s. 47), a rzeczy bawi si nim w pik (Gombrowicz 1, s. 47). Niewane
zatem czy powiemy tak jak Nietzsche, e czowiek ustala schemat bytu, za
pomoc ktrego odnosi si dopiero to tego, co faktycznie istnieje, czy te
tak jak Gombrowicz okrelimy istot ludzk jako t, ktra wybiera jedn
z nieskoczonych kombinacji pord chaosu moliwych wyborw, poniewa
w gruncie rzeczy i jedno i drugie sprowadza si w swojej istocie do pewnego wartociowania, na ktrym ufundowany jest antropomorficzny wiat
sensu. I w jednym, i w drugim przypadku czowiek jawi si jako ten, ktry
do bytu nie jest w stanie odnie si bezporednio, ale potrzebuje mediacji
stworzonych przez siebie konstruktw schematw lub form.
Witold ma jednak zdecydowan przewag nad czowiekiem Zachodu, ktrego obraz przedstawia nam Nietzsche w swoich pismach. Bohater

98

Malwina Rolka

Gombrowicza postpuje o krok dalej, poniewa zdaje sobie spraw, e


wyodrbniony przez niego z chaosu wrae schemat (jego interpretacja) jest
jednym z wielu. Zdobywszy si na moment autorefleksji, Witold spoglda
na swoj relacj ze wiatem niejako z gry. Nietzscheaska jednostka natomiast jest przekonana, e yje w blasku prawdy, opromieniajcym stao
i porzdek bytu, stanowicego podstaw dla istnienia i dziaa czowieka.
Ta metafizyczna wiara, zdaniem niemieckiego filozofa, jest wyrazem pdu
europejskiej kultury w stron tego, co okrela mianem nihilizmu. Stan ten
charakteryzuje swoiste odwartociowanie wiata:
Krtko mwic, wycofalimy na powrt kategorie celu, jednoci,
bytu, za pomoc ktrych nadalimy wiatu pewn warto i teraz
wiat wyglda na pozbawiony wartoci... (Nietzsche 1, s. 395),

a to oznacza, e
za pomoc tych trzech kategorii nie da si ju wiata zinterpretowa
(Nietzsche 1, s. 395).

Nihilizm polega na odrzuceniu posiadanego schematu bytu, na zanegowaniu tego sensu, ktry uprzednio nadalimy wiatu. Witold po ucieczce od
wszelkich form ujmowania rzeczywistoci staje wanie wobec sytuacji,
w ktrej musi dokona nowej interpretacji. Jest on wiadomy tego, e sama
jego istota prdzej czy pniej go do tego zawiedzie, a kady sprzeciw
moe skoczy si popadniciem w szalestwo. Dla Nietzschego speniony
nihilizm jest czym, co spoglda na niego z mrokw przyszoci. Mona
powiedzie, e patrzy wanie oczami Witolda. Zakoczenie Kosmosu nie
przynosi jednak rozwizania zagadki, nie nastpuje happy end w postaci
wykazania wzajemnych zwizkw przyczynowo-skutkowych pomidzy
zaistniaymi wydarzeniami. W finale bohater wraca do rodzinnego domu,
by zasmakowa ponownie w banalnoci potrawki z kury (Gombrowicz 1,
s. 148). Nie udaje mu si zoy wasnego kosmosu pomimo wiadomoci,
e wiat, ktry nas otacza, zawsze jest jedynie interpretacj. Ucieka wic
przed szalestwem, wyzierajcym na niego z bezdennej otchani chaosu,
w jedyny wiat jaki zna tradycyjnie uporzdkowany. Witold jest za saby,
eby zmierzy si z chaosem w prbie jego uporzdkowania. Nietzsche
zapewne skomentowaby jego postaw, mwic, e jest on by moe ju
lwem, ale na pewno jeszcze nie dzieckiem (por. Nietzsche 3, s. 1819).

Nietzsche i Gombrowicz: O ludzkiej potrzebie formowania chaosu

99

Literatura
(Gombrowicz 1) Gombrowicz W. (1988), Kosmos, Krakw: Wydawnictwo Literackie.
(Gombrowicz 2) Gombrowicz W. (1988), Dzienniki 19611966, Krakw: Wydawnictwo Literackie.
(Nietzsche 1) Nietzsche F. (2004), Fragmenty listopad 1887 marzec 1888,
[w:] F. Nietzsche, Pisma pozostae, tum. B. Baran, Krakw: Inter Esse.
(Nietzsche 2) Nietzsche F. (2004), Fragmenty sierpie 1885 jesie 1887,
[w:] F. Nietzsche Pisma pozostae, tum. B. Baran, Krakw: Inter Esse.
(Nietzsche 3) Nietzsche F. (2005), Also sprach Zarathustra, Kln: Anakonda.
(Nietzsche 4) Nietzsche F. (2004), Wiedza radosna, tum. L. Staff, Krakw:
Zielona Sowa.
(Nietzsche 5) Nietzsche F. (2004), Fragmenty 1882 wiosna 1884, [w:]
F. Nietzsche, Pisma pozostae, tum. B. Baran, Krakw: Inter Esse.
(Nietzsche 6) Nietzsche F. (2004), Wola mocy, tum. S. Frycz i K. Drzewiecki,
Krakw: Zielona Sowa.
(Nietzsche 7) Nietzsche F. (2004), O prawdzie i kamstwie w pozamoralnym sensie,
[w:] F. Nietzsche, Pisma pozostae, tum. B. Baran, Krakw: Inter Esse.
(Nietzsche 8) Nietzsche F. (2004), Ludzkie, arcyludzkie, tum. K. Drzewiecki,
Krakw: Inter Esse.
Arystoteles (1983), Metafizyka, tum. K. Leniak, Warszawa: PWN.
Cassirer E. (1977), Esej o czowieku. Wstp do filozofii kultury, tum. A. Staniewska,
Warszawa: Czytelnik.
Heidegger M. (1998), Nietzsche, tum. A. Gniazdowski, P. Graczyk, W. Rymkiewicz,
W. Werner, C. Wodziski, t. 1, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Jarzbski J. (1971), Pojcie formy u Gombrowicza, Pamitnik Literacki z. 4.
Kant I. (1986), Krytyka czystego rozumu, tum. R. Ingarden, t. 1, Warszawa:
PWN.
Kirk G.S., Raven J.E., Schofield M. (1999), Filozofia przedsokratejska, tum.
J. Lang, WarszawaPozna: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Kopaliski W. (1987), Sownik mitw i tradycji kultury, Warszawa: RYTM.

100

Malwina Rolka

Plessner H. (1988), Pytanie o conditio humana, tum. M. ukasiewicz, Warszawa:


PWN.
Zdybicka Z. (1993), Czowiek i religia. Zarys filozofii religii, Lublin: Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu.

NIETZSCHE AND GOMBROWICZ:


ABOUT HUMANS NEED TO CHAOS FORMING
Summary
In Gombrowiczs novel Cosmos we can find a idea of reality, which is very similar
to Nietzsches metaphysical postulates. In this article Id like to show that points in
the views both of autors, which are compatibile. Both of them characterize truth of
existence by chaos and becoming. Polish writer assumes that man has a ground in the
chaos, but cant live without the ordering categories. Nietzsche also claims that we
stay in world of pretence, because we havnt the instruments to experience the will
of power reality. It is a reason why people are looking for the way a chaos forming.
They have found the constancy in the language and in the logic, which creates the
world of pretence. In Gombrowiczs novel humans world is created by form. People
have to live in themselves reality, because chaos is a way to madness.

Analiza i Egzystencja 14 (2011)


ISSN 1734-9923

ARTYKUY
SAWOMIR PIECHACZEK*

BIOGRAFIA INTELEKTUALNA EMILA CIORANA


Sowa kluczowe: egzystencjalizm, sceptycyzm, filozofia akademicka,
twrczo aforystyczna, moralici, bezsenno
Keywords: existentialism, scepticism, academic philosophy, aphorism,
moralists, insomnia

Rumusko jako zbawcze brzemi


O ile w Polsce myl Ciorana jest znana ju od 1952 roku, kiedy to w Kulturze mona byo przeczyta przeoony przez Jerzego Giedroycia szkic
Dogodnoci i niedogodnoci wygnania1, a w ostatnich siedemnastu latach
pojawiy si tumaczenia kilkunastu ksiek rumuskiego myliciela, o tyle
zdumiewa niemal zupeny jej brak na arenie ycia intelektualnego w Rumunii. Komunistyczni dyrygenci kultury nie mogli zaakceptowa cynizmu
*

Sawomir Piechaczek ur. w 1981 r. w Opolu, absolwent filozofii na Uniwersytecie


Opolskim, obroni prac magistersk pt. Dowiadczenie egzystencjalne Emila Ciorana. Obecnie doktorant w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Opolskiego, pisze prac
doktorsk pt. Pesymizm Ciorana jako kategoria interpretujca egzystencj ludzk.
Zastpca redaktora naczelnego zielonogrskiego internetowego czasopisma filozoficznego Appendix, sekretarz redakcji opolskiej serii naukowej Almanach Komunikacji
Spoecznej. E-mail: iktaton20@wp.pl.
1
Por. S. Piechaczek, Czowiek jako chore zwierz. Z antropologii E.M. Ciorana,
Przegld Filozoficzny Nowa Seria nr 3 (2008), s. 107.

102

Sawomir Piechaczek

Ciorana. Kiedy mwi, e egzystencja jest absurdem, na to jeszcze byli


w stanie przysta, kiedy jednak stwierdza, e wszelka forma spoeczna jest
absurdem, to ju wydawao im si nie do przyjcia. Optymizm, niezachwiana
wiara w konstrukcje spoeczne oraz nalena im powaga byy obowizkowe.
Poza wzgldami politycznymi, nie kto inny, lecz sam Cioran zapracowa
sobie na z opini wrd rodakw, ktrzy, niewaciwie odczytujc sens
jego dzie, uwaali go za filozofa kamstwa i nikczemnoci2. Z pozoru
byo w tym troch racji kto, kto twierdzi, e lepszy byby trd od bycia
Rumunem3, e naley do narodu barbarzycw, przegranych i niewolnikw,
a nawet w odniesieniu do niego zastanawia si nad eksterminacj4, nie moe
liczy na przychylne traktowanie. Byoby jednak bdem odczytywa sens
tych wypowiedzi bez odniesienia do caoci myli Ciorana. A. Paleologu
pisze:
Niektrzy potpiali go, bdnie bowiem odczytywali prawdziwy sens
jego krytycznych wypowiedzi o Rumunii. Uwaano go za ateusza
i czowieka nastawionego antyrumusko, podczas gdy w istocie negacja
to wprawdzie jego ywio, ale dwoma ulubionymi tematami s Bg
i Rumunia. Prawd powiedziawszy, nie znam drugiego pisarza rwnie
namitnie jak on zakochanego w Rumunii5.

Prezentowana przez Ciorana wizja wiata i czowieka skania do twierdzenia, i na uksztatowanie si jej wpyna w gwnej mierze przynaleno
rumuskiego myliciela wanie do tej, a nie innej nacji. Rumuski fatalizm,
niezdolno do iluzji, akceptacja kadej sytuacji z wyjtkiem wasnej,
poczucie wyrzucenia poza histori i czas, dostrzeganie nieuniknionego,
nawyk cierpienia bez koca i bez powodu, wiara rumuskiego ludu w to, e
grzech i stworzenie s tym samym oraz nieustanne oskarenia pod adresem
tego stworzenia s konstytutywnymi elementami myli Ciorana. I chocia
jako paryanin powinien czu si w peni Europejczykiem, spadkobierc
lepszego i zwolennikiem postpu, przyznawa racj chopu rumuskiemu,
Por. K. Zabocki, Cioran-story, Literatura na wiecie nr 1 (1990), s. 285.
E. Cioran, Brewiarz zwycionych, prze. A. Dwulit i M. Kowalska, Warszawa:
Wydawnictwo KR 2004, s. 73.
4
E. Cioran, Pokusa istnienia, prze. K. Jarosz, Warszawa: Wydawnictwo KR 2003,
s. 46.
5
Cyt. za: I. Kania, Nihilista pielgrzymujcy, [w:] E. Cioran, Na szczytach rozpaczy,
prze. I. Kania, Krakw: Oficyna Literacka 1992, s. 26.
2
3

Biografia intelektualna Emila Ciorana

103

dla ktrego czowiek jest istot przegran, zdajc sobie spraw z tego, e
cokolwiek zrobi, to i tak wczeniej czy pniej bdzie tego aowa6. Biorc pod uwag sowa A. Paleologu, mona pokusi si o stwierdzenie, i
Cioranowska krytyka wasnego narodu jest zastosowaniem tych wszystkich
przymiotw, ktre ofiarowa Cioranowi w nard wanie przeciwko temu
narodowi. Nie jest to jednak zwyka krytyka, lecz krytyka poczona ze
swego rodzaju apoteoz rumuskoci, apoteoz caej gamy saboci i niedostatkw, ktre czynic z Rumunw istoty uomne, jednoczenie odsaniaj przed nimi szereg prawd dotyczcych kondycji ludzkiej czy te ycia
spoecznego, do ktrych to prawd zwykli mieszkacy Europy zachodniej
nigdy nie bd mieli dostpu.
Wielu badaczy7 uwaa, i caa powojenna twrczo Ciorana, w tym
rwnie oskarenia i obelgi rzucane pod adresem Rumunii, stanowi zamaskowan prb rozliczenia si autora Ksigi zudze z jego niechlubn
przeszoci, jest czym w rodzaju bezkresnej medytacji wok ideologicznego obdu, w jaki popad w modoci8. Cioran w latach trzydziestych
by powizany z faszystowskim ugrupowaniem o nazwie elazna Gwardia,
a w roku 1936 napisa tekst pt. Przeistoczenie Rumunii, w ktrym wtki
silnie antysemickie splatay si z marzeniami o stworzeniu faszystowskiej
Wielkiej Rumunii. Ostatecznie lep namitno do wasnego kraju, zwizki z elazn Gwardi oraz jake bolesne przebudzenie Cioran skwitowa
krtkim, acz dosadnym stwierdzeniem: Czowiek, ktry si szanuje, nie
ma ojczyzny. Ojczyzna to lep9.
Po przyjedzie do Francji w 1937 roku, ktry by pierwszym i chyba
najistotniejszym etapem odrywania si od lepu ojczyzny, Cioran ju
nigdy do Rumunii nie powrci10. Przybywa na Zachd jako troglodyta,
E. Cioran, O niedogodnoci narodzin, prze. I. Kania, Krakw: Oficyna Literacka
1996, s. 56.
7
M.in. Alan Finkielkraut i Marek Bieczyk.
8
M. Bieczyk, Herezja i melancholia, [w:] E.M. Cioran, Historia i Utopia, Warszawa:
Instytut Bada Literackich 1997, s. 108.
9
E. Cioran, wiartowanie, prze. M. Falski, Warszawa: Wydawnictwo KR 2004,
s. 90.
10
Materiay opublikowane w 1995 r. przez Le Monde wydaj si ten fakt podwaa:
W miesic po mierci Ciorana paryski dziennik Le Monde ujawni, powoujc si na
opini rumuskich historykw, e Cioran mia na par miesicy powrci do Rumunii
zim 1940 roku, gdy przez krtki okres wadz sprawowali legionici elaznej Gwardii;
6

104

Sawomir Piechaczek

intruz, potomek barbarzycw yjcych ongi na terenach Bakanw,


dziedzic napitych cigien i ciemnej jak ziemia krwi. Jak wczeniej czu
si wyrzucony poza histori i czas, tak teraz wiadomie wybra samotno,
alienacj, kondycj innego, kogo znikd. Dostrzegajc sabo wasnej
kultury pisze:
Nie zakorzeni si, nie przynalee do adnej wsplnoty taka bya
i jest moja dewiza. Zwrcony ku innym horyzontom, usiowaem zawsze
odgadn, co dzieje si gdzie indziej. Gdy miaem dwadziecia lat,
Bakany nie mogy mi ju nic ofiarowa. Jest to dramat, ale i korzy
urodzenia si w strefie kulturowej drugorzdnej i byle jakiej. Obcy sta
si moim bogiem. Std pragnienie wdrwki poprzez literatury i filozofi, poeranie ich z niezdrowym zapaem11.

Emigracja staa si dla Ciorana czym na ksztat wyzwolenia. Od tej


pory, pozbawiony wasnego jzyka, rodzinnej ziemi, niezaleny od jakiejkolwiek wsplnoty, mg swobodnie korzysta z nieprzebranego bogactwa rnych kultur. Otwarto na to, co obce, wyzbycie si chci zaangaowania,
penego pasji uczestnictwa w kolektywnych mitach, pozwalay mu widzie
janiej i ostrzej. Status emigranta sta si figur jego istnienia, natomiast
wykorzenienie, niedostosowanie, nieprzerwane stanie na uboczu ju na
zawsze okreliy Cioranowskie modus vivendi i modus scribendi12.

Ku wasnemu jzykowi i formie


Nie wydaje si, by Cioran zaraz po przybyciu do Francji nosi si z zamiarem
definitywnej zmiany jzyka rumuskiego na francuski i zostania pisarzem
francuskim. Ta myl dojrzewaa w nim powoli, a pewnego dnia roku 1947,
tumaczc Mallarmgo na rumuski, zda sobie spraw z tego, e zakrawa na
absurd tumaczenie czego na jzyk, ktrego przecie prawie nikt nie zna.
mia wygosi wwczas w radio ekstatyczn pochwa jej przywdcy, zmarego w 1938
roku Corneliu Codreanu, nie protestowa przeciw przeladowaniom i mia w nagrod za
lojalno otrzyma posad w rumuskim poselstwie przy rzdzie Vichy (M. Bieczyk,
Herezja i melancholia, s. 103).
11
E. Cioran, wiczenia z zachwytu, prze. J.M. Koczowski, Warszawa: Czytelnik
1998, s. 37.
12
Bieczyk, Herezja i melancholia, s. 95.

Biografia intelektualna Emila Ciorana

105

Rumuski jest jzykiem pozbawionym rygorw, mieszanin sowiaskiego


i aciny, std te jego elastyczno. Natomiast francuski to jzyk ustalony,
wymaga od uytkownika jasnoci i precyzji. Ju pierwsze z nim zetknicie
eliminuje poczucie nieograniczonej wadzy, tak czste przy posugiwaniu si
innymi jzykami; nie ma w nim miejsca na niead i rozkieznanie, nadmiar
i dwuznaczno. Przystpujc do zapoznawania si z nim, natychmiast jestemy zmuszeni odrzuci substrat niejasnoci i porzdkowa swe myli na
wzr prawnikw i logikw. Temperament Ciorana oraz czsto udzielajca si
mu gwatowno nieraz odwodziy go od znuonej elegancji francuskiego
i podpowiaday, e potrzebuje jzyka pijaczyny i szaleca. Pocztkowo mia
due trudnoci z formuowaniem zda tak, by cile wyraay myl, a gdy
ju mu si to udao, musiao wczeniej zosta okupione litrami wypitej kawy,
dziesitkami wypalonych papierosw i dugimi godzinami spdzonymi na
przegldaniu sownikw. By to rodzaj tortury, lecz tortury fascynujcej.
W jednym ze swoich tekstw pisze:
powinienem by wybra jakikolwiek inny jzyk, byle nie francuski, bo
nie pasuje do mnie jego dystyngowany charakter, to jzyk na antypodach
mojej natury, moich wyskokw, mojego prawdziwego ja i mojego typu
nieszcz. Przez swoj sztywno, przez sum eleganckich przeszkd,
jakie przede mn stawia, wydaje mi si jakby wiczeniem w ascezie
czy raczej moe poczeniem kaftanu bezpieczestwa z salonem. I ot
wanie z powodu tej niezgodnoci francuskiego z moj natur przywizaem si do niego13.

Jak wielk wag przykada si we Francji do jzyka, niech wiadczy


to, i w kronice wydarze z kadego roku, obok wydarze najwyszej rangi
pastwowej z kilku wczeniejszych lat, pod rokiem 1911 widnieje napis:
Faguet dopuszcza mimo e14. W przeciwiestwie do Rumunii, we Francji
czynno pisania uczestniczy w kulturze, urasta do rangi aktu wiadomego.
Jzyk osiga tutaj status czego w rodzaju absolutu, natomiast samo pisanie
przybiera charakter niemal sakralny.
Pisanie w innym jzyku to przeraajce dowiadczenie. Czowiek zastanawia si nad sowami, nad samym pisaniem. Piszc po rumusku,
robiem to bezwiednie po prostu pisaem i ju. Wtedy sowa nie byy
13
14

E.M. Cioran, Czytajc dzi..., prze. M.L., Zeszyty Literackie nr 2 (1996), s. 47.
E.M. Cioran, Pokusa istnienia, s. 111.

106

Sawomir Piechaczek

ode mnie niezalene. Gdy zaczem pisa po francusku, wszystkie sowa


wdary si do mojej wiadomoci; miaem je przed sob, na zewntrz,
siedziay sobie w swoich komrkach, skd musiaem je wyciga:
Teraz ty, a teraz ty15.

Biorc pod uwag fakt, i w XVII i XVIII wieku sowo rzdzio


spoecznoci arystokratw francuskich i to wanie od niego zaleao, czy
kto posidzie opactwo, czy, naruszajc zasady dobrego smaku, zrujnuje si,
wcale nie dziwi krlujca we Francji po dzi dzie wyostrzona wiadomo
pisania i wypowiadania si16. Cioran, jako baczny obserwator, doskonale
rozumia ten fakt i wiedzia, e aby mc wyrazi swe stone trucizny,
bdzie musia ostudzi styl, zmusi si do pisania z umiarem, przejrzystoci
i jasnoci. Najlepszy wzr dla wasnego pisarstwa znalaz w retorycznej
i satyrycznej tradycji moralistw francuskich XVII i XVIII wieku17.
Moralista doskonay by poczeniem lirycznej podniosoci i cynizmu, delikatnoci i pieka, wyegzaltowania i lodowatoci jednoczenie18.
Dziki temu, e ogniskowaa si w nim caa rnorodno obyczajw epoki,
zainteresowanie powicane samemu sobie pozwalao mu dostrzec wszelkie
aspekty ycia, poczynajc od najbardziej jasnych, a koczc na tych, ktre
uniewaniajc zgiek ludzkich spraw, czyniy z tego ycia przesiknit
konwencj gr19. By on kim w rodzaju upadego anioa yjcego pord
ludzi. Wraliwy, delikatny, urzeczony wspaniaoci wiata, w pewnym
momencie zacz wsuchiwa si w jego maszyneri, tropi jej kady ruch,
lecz jedyn rzecz, jak dane mu byo sysze, okazywao si zgrzytanie.
15
E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem (z Cioranem rozmawiaj: Franois Bondy,
Fernando Savater i inni), prze. I. Kania, Warszawa: Wydawnictwo KR 1999, s. 22.
16
Na przykad Pascal, nim ogosi Prowincjaki drukiem, przepisywa je a siedemnacie
razy. Cioran, podbudowany przykadem wielkiego Francuza, uczyni to samo ze swoj
pierwsz francuskojzyczn ksik (Zarys rozkadu, 1949) cztery razy.
17
Kiedy Cioran mwi o moralistach francuskich, ma zazwyczaj na myli Montaignea,
La Rochefaucaulda, Chamforta, Rivarola i Jouberta.
18
E.M. Cioran, Zarys rozkadu, prze. M. Kowalska, Krakw: Wydawnictwo KR 2006,
s. 224.
19
Charakterystyczne dla moralistw francuskich, jak i dla samego Ciorana jest to, i
na podstawie obserwacji samego siebie dochodz oni do prawd uniwersalnych na temat
czowieka jako takiego: Mwi duo o sobie; moim zdaniem autor powinien to robi.
Montaigne powiedzia, e on sam jest materi swej twrczoci (E.M. Cioran, Rozmowy
z Cioranem, s. 113).

Biografia intelektualna Emila Ciorana

107

Jad, ktrym emanuj Rochefoucauld, Chamfort, to odwet za wiat stworzony na miar dzikusw. Gorycz zawsze kryje w sobie potrzeb zemsty
i utrwala si w system: pesymizm. To okruciestwo pokonanych, ktrzy
nie potrafi wybaczy yciu, e zawiodo ich oczekiwania20.

Umieszczajc w centrum samego czowieka, myl moralistw staraa


si rozpozna i przeanalizowa jego sytuacj w wiecie. Jednak nie robia
tego bezkarnie, albowiem kiedy zwracaa na co uwag, natychmiast to
unicestwiaa. Czowiek wierzcy, zgbiajc tajniki swej wiary, niechybnie
kadzie jej kres, kochajcy, przygldajc si swej mioci, gasi ar, natomiast
pasjonat, rozmylajc nad charakterem swej pasji, z czasem wyzbywa si jej.
Moralici, mwic o pobudkach ludzkich uczu i dziaa, demaskujc pozory, ukazujc szereg paradoksw i sprzecznoci, wykpiwajc postawy i drwic
z czowieka, jednoczenie wznosili si ponad to wszystko. Skrupulatnie ledzc kade wewntrzne poruszenie, wyzbywali si naiwnoci i moliwoci
niezmconego przeywania codziennych iluzji. Kiedy dostrzegli, e ycie
polega na niezauwaaniu ycia21, byo dla nich ju za pno.
Pokazali oni Cioranowi nie tylko, czym jest bezkompromisowo w tropieniu motyww ludzkich dziaa, spogldanie na kad rzecz z wielu odmiennych perspektyw czy podejrzliwo wobec wszelkiego rodzaju doktryn,
ale take stali si dla rumuskiego myliciela wzorem, jeli chodzi o styl22.
Nauczyli go troski o form wypowiedzi, zwizoci, klarownoci i elegancji,
pikna, ale i dosadnoci, zabawy dwuznacznoci, metafor i paradoksem.
Wanie dziki nim jego pniejsza twrczo kipi od zaskakujcych porwna, elips oraz byskotliwych zderze sw i form skadniowych. Szereg
zabiegw stylistycznych pozwala mu ujmowa na jednej stronie lub w jednym akapicie to, na co inni potrzebowali caych tomw. Mimo rygoru jzyka
francuskiego, udao si Cioranowi znale w nim zaczarowan wysp23,
oczywicie co na tym traci, jednak w ostatecznym rozrachunku przygoda
z tym jzykiem i literatur wyznania pozwolia mu dojrze intelektualnie
Tame.
Tame, s. 226.
22
Oczywicie zainteresowania Ciorana nie ograniczay si wycznie do moralistw.
Zajmowa si rwnie francuskim portretem literackim, korespondencj XVIII-wieczn
oraz istotnymi dla tej literatury teoriami dobrego smaku.
23
Por. F. Fejt, E[mil] M[ichel] Cioran, wtpi wic jestem, prze. M.L., Zeszyty
Literackie nr 2 (1996), s. 88.
20
21

108

Sawomir Piechaczek

oraz wypracowa wasny warsztat jzykowy poczenie niesalonowych


myli filozoficznych z salonow ekspresj24.
Spord wszystkich form literackich uprawianych przez moralistw
Cioran najbardziej upodoba sobie fragment, a wic form zamknit, niejednokrotnie paradoksaln i przewrotnie dowcipn. Czym jednak podyktowany by jego wybr, z tego chyba nawet on sam do koca nie zdawa
sobie sprawy25. W jednej ze swoich ksiek pisze:
Dlaczego fragmenty? wyrzuca mi w mody filozof. Z lenistwa,
z pochoci, z niesmaku, ale rwnie z wielu innych powodw... A poniewa nie znajdowaem adnego, wdaem si w rozwleke wyjanienia,
ktre wyday mu si powane i wreszcie go przekonay26.

Nie mona zapomina, e Cioran jest spadkobierc nie tylko moralistw francuskich, lecz take XIX- i XX-wiecznej filozofii antysystemowej
reprezentowanej przez Kierkegaarda, Nietzschego, Wittgensteina czy Szestowa. Sabo wielkich konstrukcji filozoficznych polegaa na tym, i nie
docieray one do ycia, nie potrafiy udzieli odpowiedzi na fundamentalne
pytania dotyczce czowieka pytanie o sens istnienia, dobro i zo, zbawienie. Odpowiedzi na krach filozofii racjonalistycznej by, z jednej strony,
rozwj rnego rodzaju ideologii, natomiast z drugiej, filozofowanie na
now mod, filozofowanie antysystemowe, osobiste, a nawet biograficzne27. Kierkegaard jako pierwszy po moralistach francuskich zapocztkowa
filozoficzn tradycj okruchu, aforyzmu i epigramw, nastpnie lini t
kontynuowali wspomniani ju Nietzsche, Wittgenstein czy Szestow. Mylicieli tych nie interesoway uniwersalne, abstrakcyjne prawa, lecz ich

Por. Bieczyk, Herezja i melancholia, s. 102.


Jedn z przyczyn takiego wyboru, cho nie najistotniejsz, moga by ch uniknicia
wielosowia i zelizgnicia si w literatur, a wic tego, co dotyka wiksz cz yjcych
dzi literatw, ktrzy obawiajc si, e czytelnik uzna ich za nudnych, pisz zazwyczaj
wicej, ni sami maj do powiedzenia. Ich podno opiera si na rozwadnianiu. Zamiast
otwiera si na to, co fundamentalne i rzeczywicie istotne, skupiaj si na nic nieznaczcych szczegach i tym wszystkim, co zbyteczne. Chcc zachowa oryginalno,
szukaj schronienia w niejasnoci. Wszystko to byo z gruntu obce twrczoci Rumuna
(por. E.M. Cioran, Pokusa istnienia, s. 123).
26
E.M. Cioran, Wyznania i anatemy, prze. K. Jarosz, Krakw: Zielona Sowa 2006,
s. 97.
27
Por. K. Zabocki, Cioran-story, s. 288.
24
25

Biografia intelektualna Emila Ciorana

109

wasne przeycia i poszukiwania, a wic to, co nie daje si uj za pomoc


spycajcych uoglnie.
Rwnie dla Ciorana punktem wyjcia by fakt przeyty, a nie teoria.
Twierdzi, e czowiek powinien poznawa kiszkami, bebechami, sercem,
wtrob, byle nie intelektem. W poznaniu chodzi nie tyle o form, a nastpnie
konsekwencj w prowadzeniu wywodu, ile o ze swej istoty nieprzekazywalny misz rzeczy, ktry jestemy w stanie uchwyci za pomoc instynktu
czy te intuicji. Najwartociowszy i najbardziej autentyczny w sensie
egzystencjalnym by dla niego wiatopogld rozumiany jako wypadkowa
funkcjonowania nerww i organw. W jednym ze swoich dzie napisa:
U niektrych wszystko, absolutnie wszystko uwarunkowane jest fizjologi: ich ciao jest ich myl, myl ciaem28.

Oraz:
Moje myli zawsze byy mi dyktowane przez moje narzdy, ktre z kolei
poddane s dyktaturze klimatu29.

Czowiek Ciorana daremnie przeciwstawia si dyktatowi chwil i nastrojw ciaa, albowiem istnieje, czuje i myli zawsze wbrew sobie. Teraniejszo toczc si, toczy rwnoczenie nas samych. Nie mogc sterowa
jej biegiem, jedyne na co moemy si zdoby, jest komentowanie jej:
Nic, czym si zajmowaem, o czym mwiem przez cae ycie, nie da si
oddzieli od tego, co przeyem. Niczego nie zmyliem, byem jedynie
sekretarzem wasnych dozna30.

Aforyzm, stanowic form rejestracji doznania, podobnie jak ono,


zakada pewn niecigo czy te migawkowo. Nie ma w nim miejsca na
charakterystyczne dla wielkich systemw cigi argumentacji i dowodze,
zrodzony z obsesji i wrzenia duchowego, nie zawiera kocowych efektw
procesu mylowego, jest samym wnioskiem, rezultatem:
Nie dowodz. Dziaam za pomoc dekretw [...] To, co mwi, jest
wynikiem czego, jakiego wewntrznego procesu. Mona by powie28
29
30

E.M. Cioran, O niedogodnoci narodzin, s. 22.


E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem, s. 99.
E.M. Cioran, wiartowanie, s. 140.

110

Sawomir Piechaczek

dzie, e podaj tylko rezultat, ale nie opisuj sposobu postpowania


ani procesu. Zamiast wydrukowa trzy strony, usuwam wszystko
z wyjtkiem konkluzji31.

Czytelnik, stojc wobec konkluzji bdcej czym w rodzaju wykrzyknika powstaego na skutek ataku apopleksji, moc skondensowanego
nagromadzenia treci, zostaje niejako zmuszony do zastanowienia si. Przy
czym nie chodzi tu li tylko o prze-mylenie fragmentu, lecz rwnie o jego
prze-ycie, o odtworzenie drogi, ktr porusza si sam autor, o rekonstrukcj wszystkich przeywanych przez niego zachwytw oraz napotkanych
otchani32. Cios musi by na tyle silny, by aforyzm utkwi w pamici i sta
si pocztkiem samodzielnej refleksji:
sdz, e ksika musi naprawd by ran, e musi w taki lub inny
sposb zmienia ycie czytelnika. Kiedy pisz ksik, chodzi mi
o przebudzenie kogo, o schostanie go. Poniewa ksiki, jakie napisaem, zrodziy si z mych niedyspozycji, eby nie powiedzie cierpie,
w jaki sposb musz one przekaza te stany czytelnikowi. Nie, nie
lubi ksiek, ktre czyta si tak, jak czyta si gazet; ksika musi
wszystkim wstrzsn, wszystko zakwestionowa33.

Cioran, prowokujc czytelnika zarwno form, jak i treci swego dziea, zdaje si w tym procederze przypomina Diogenesa, na ktrego zreszt
niejednokrotnie si powouje. Wedug autora Pokusy istnienia Diogenes
by wzorcowym przykadem zlania si w jedno przenikliwoci i szczeroci,
a wic tym, czym bylibymy wszyscy, gdyby nie hamoway nas edukacja
i hipokryzja. Stojc poza wszelkim konwenansem i poz, zdejmowa z ludzi faszywe maski i nie proponowa w zamian nic. Wyzbyty zudze, nie
obawia si nastpstw wiedzy. mia si, gardzi, depta wszystko wok
siebie, a najbardziej samego siebie34.

E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem, s. 35.


Midzy odczuciem a formu rozciga si ogromna przestrze. Midzy tym, co
si odczuwa, i tym, co si mwi, co si formuuje. [...] Wszystko, co si wypowiada, co
zostaje sformuowane, ulega zwichniciu przez form. Czytelnik powinien wic wysili
wyobrani, aby od formuy przej wstecz do odczucia (tame, s. 43).
33
Tame, s. 16.
34
Por. E.M. Cioran, Zmierzch myli, prze. A. Dwulit, Warszawa: Wydawnictwo KR
2004, s. 106107.
31
32

Biografia intelektualna Emila Ciorana

111

Podobnie Cioran nieustannie wadzi si sam ze sob, jest zarazem katem i ofiar, orem i wem, wyposaony w szpony jednego, odpiera ataki
jadem drugiego spotyka si w nim czowiek wierzcy z ateist, buntownik z konserwatyst, wity z grzesznikiem35. Niczym nas nie mami i nie
wynajduje rozwiza, ktre byyby zudne, a gdy jakie znajdzie, zaraz je
obala. Kada jego chwila wypeniona jest wtpieniem, gdziekolwiek si
pojawi, zostawia rany.
Tematyka Ciorana: by umysem, wiadomoci wyostrzon do granic subtelnoci... U Ciorana umys staje si podgldaczem... Ale nie
wiata. Samego siebie. Cioranowi, na wzr Becketta, waciwa jest
absolutna uczciwo myli. Filozofia okazuje si mylow tortur... Sam
siebie wystawia na szafot i amie koem. Filozof odgrywa wszystkie
role w tej mylowej Pasji. Jest protagonist i antagonist, cierpicym
Prometeuszem i bezlitosnym orem, co wyrywa odradzajce si wci
wntrznoci...36.

W tym kontekcie staje si cakowicie jasne, dlaczego Cioran odrzuca


filozofi systemow. Zdaniem rumuskiego myliciela wielkie dziea klasykw, bdc podporzdkowane wymogom konstrukcyjnym, s zbyt spjne,
by byy prawdziwe z koniecznoci musz by zafaszowane przez obsesj
cigoci37. Wspomnianej wyej absolutnej uczciwoci myli, pojtej jako
zgodno teje myli z chwilowym przeyciem, nie da si zachowa przy
okazji tworzenia systemu. Wedug Ciorana, chcc napisa nawet trzydziestostronicowy esej, nie ruszymy z miejsca, nie przyjmujc wczeniej zaoe
i, jeli nie chcemy popa w sprzeczno, jestemy zmuszeni konsekwentnie
trzyma si tych zaoe stajemy si ich winiami. Jednake w trakcie
pisania zmieniaj si nasze upodobania, preferencje, nastroje, podpowiadajc
nam, e powinnimy poprowadzi myl inaczej, ni sobie zamierzylimy.
Mimo to, by zachowa swoicie pojt uczciwo, odrzucamy pokusy,
skutkiem czego popadamy w fasz i nieuczciwo wzgldem czytelnika
oraz nas samych. Do takiej sytuacji dochodzi w przypadku krtkiego eseju,

35
36
37

Por. P. Lisicki, Nie-ludzki Bg, Znak nr 2 (1992), s. 9495.


Cyt. za: K. Zabocki, Cioran-story, s. 295296.
E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem, s. 189.

112

Sawomir Piechaczek

mona tylko przypuszcza, co dzieje si w przypadku caego systemu38.


W wywiadzie udzielonym Fernando Savaterovi Cioran podkrela:
kady fragment zrodzi si z innego przeycia, a kade z nich jest przecie prawdziwe; to one s najwaniejsze. [...] Myl fragmentaryczna
odbija wszystkie aspekty paskiego dowiadczenia, systemowa tylko
jeden aspekt, ten kontrolowany, a wic zuboony. U Nietzschego, u Dostojewskiego wyraaj si wszystkie moliwe rodzaje czowieczestwa,
wszystkie dowiadczenia. W systemie mwi tylko kontroler, szef. System jest zawsze gosem szefa. Dlatego wszelki system jest totalitarny,
podczas gdy myl fragmentaryczna pozostaje wolna39.

Krytyka filozofii akademickiej


Bdc rzecznikiem filozofii jedynych chwil40, ktra przypomina bardziej
zapis elektrokardiogramu ni metodyczny wykad pogldw41, Cioran opowiada si nie tylko przeciwko systemowi, ale rwnie przeciwko filozofii
akademickiej. Filozofia, podobnie jak dla Schopenhauera, nie bya dla autora
witych i ez tym samym, co etat profesorski na uniwersytecie42. Wizaa
si raczej ze szczegln wraliwoci wobec wiata oraz postawionym na
powanie problemem wasnego istnienia. W adnym wypadku nie powinna
by nauczana na uniwersytecie:
Filozofia powinna by czym przeywanym osobicie, dowiadczeniem
osobistym. Filozofi powinno si uprawia na ulicy, splata w jedno
filozofi i ycie. W istocie pod wieloma wzgldami jestem, jak sdz,
filozofem ulicznym. Filozofia oficjalna, kariera filozoficzna? Co to, to
nie! Przez cae ycie atakowaem to i atakuj nadal43.

Tame, s. 18.
Tame.
40
E.M. Cioran, Ksiga zudze, prze. S. Krlak, Warszawa 2004, s. 161.
41
A. Lewek [rec.], Emil Michel Cioran, Na szczytach rozpaczy, Krakw 1992,
Nowa Krytyka nr 5 (1994), s. 196.
42
Cioran sdzi, e najlepsz rzecz, jak kiedykolwiek zrobi, byo zerwanie z uniwersytetem.
43
E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem, s. 210.
38
39

Biografia intelektualna Emila Ciorana

113

Do porzucenia filozofii akademickiej skonio Ciorana przede wszystkim to, i uprawiana z obojtnoci, niezalenie od stanw ducha, wydawaa mu si rezultatem ograniczenia witalnoci. Wedug niego filozofowie
instytucjonalni, doskonale zaznajomieni z ideami wypracowanymi przez
innych, nie s w stanie podj poszukiwa we wasnym zakresie i na wasne
ryzyko. S zawsze na zewntrz i zawsze unosz si na powierzchni ycia,
doznajc wycznie kontrolowanych zawrotw gowy. Zaznajomieni jedynie
z kilkoma stanami ducha, nigdy nie docieraj do skrajnoci, a przez to nie
s w stanie wytworzy w sobie sprzecznoci na tyle silnych, by mogy sta
si zaczynem egzystencjalnego wrzenia. Jednak najistotniejszym zarzutem,
jaki Cioran stawia filozofii akademickiej, jest to, i zamiast wyraa byt,
ona go opisuje44. Sam byt ze swej istoty jest niemy, nie moemy si z nim
spiera ani da od niego jakichkolwiek odpowiedzi; jego milczenie jest
dostojne, przepenia nas groz. Filozofia nie dostrzega tego i pragnie z bytem dyskutowa, przedstawia mu swoje racje a, co gorsze, objania go45.
Charakter caej ludzkiej wiedzy nie opiera si na niczym innym ni owo
objanianie:
Bycie jest niemow, a umys gadu. I to nazywamy poznaniem46.

Wedug Ciorana nie byoby adnej szkody, gdyby rozwj filozofii zatrzyma si na przedsokratykach. Staroytni doskonale zdawali sobie spraw
z tego, e ycie toczy si wrd ywiow i e to wanie one warunkuj
nasze istnienie, s ramami naszych dowiadcze i udrk. Egzystencja polega na walce z tymi ywioami, za teorie i koncepcje wcale nam tego nie
uatwiaj. Wrcz przeciwnie, filozofia, posugujc si naukowym jzykiem
jako narzdziem poznania, sprawia, i rzeczywiste problemy znikaj pod

O wiecie si nie rozprawia, wiat mona wyraa. A filozofia go nie wyraa


(E.M. Cioran, Zarys rozkadu, s. 70)
45
L. Budrecki susznie zauwaa, e jeli przyjmiemy, i bytu nie mona opisywa,
to wszystkie twierdzenia o nim stan si faszywe, w tym rwnie twierdzenia Ciorana dotyczce kondycji ludzkiej, ktra przecie jest czci tego bytu. Cioran ratuje
si, dokonujc rozrniania midzy spekulacj filozoficzn a medytacj; spekulacja
ujmuje byt, natomiast medytacja wyraa go. Std te nie kady opis bytu bdzie faszywy (por. L. Budrecki, Medytacje i literatura, Literatura na wiecie nr 2 (1978),
s. 154).
46
E.M. Cioran, Zarys rozkadu, s. 71.
44

114

Sawomir Piechaczek

warstw terminologicznej onglerki, jaowych pyta i spekulacji47. Pewno odnosi si wycznie do wiata sw i definicji, ktre pozwalaj nam
panowa nad wasnymi trwogami, pozbawiaj rzeczywisto zbw i za
cen ostroci widzenia umoliwiaj nam beztroskie poruszanie si w niej.
Cioran stwierdza wprost:
Nauczy si posugiwa pojciami, to oduczy si patrzenia na rzeczy...48

Tylko nadajc rzeczom imiona, jestemy w stanie do nich przywykn


i o nich zapomnie. Kiedy mwimy cierpienie albo mier, abstrakcyjno tych poj powoduje, i zmniejsza si odczucie grozy, wzbudzane
w nas poprzez rzeczywiste dowiadczenie cierpienia czy zbliajcej si
mierci. Nag nazywania i definiowania zagradza nam drog do tajemnicy
cikich cisz49 oraz problemw, ktrych rdem jest sam fakt naszego
istnienia oraz przemijalnoci tego istnienia. Jedynie samotno, bycie sam
na sam ze sob, pozwala na powrt do wiata rzeczy, wiata nienazwanego
i nierozwizywalnego, w ktrym, schwytani przez materi, nie spekulujemy
ju na temat mierci, lecz jestemy ni sam:
To, co jest, brzydzi si bliskoci sw, a dowiadczenie intymne nie
odsania nam nic wicej ponad t jedn chwil, szczegln i niewyraaln50.

W tym kontekcie aktywno filozoficzna okazuje si czym w rodzaju


ucieczki w wiat bezosobowych niepokojw, schronienia przed demoralizujc bujnoci ycia51 i szaem zmysw. Filozofowie z nadania
zajmuj si ideami, ale nie s to ich wasne idee, nie yj tymi ideami

47
Jednym z filozofw, ktry jzykowi przypisywa zawrotnie wan rol, by Martin
Heidegger. Cioran czyta Bycie i czas w 1932 r. i ju wtedy ta przesada Heideggera wydaa
si rumuskiemu mylicielowi czym podejrzanym. Podobnie jak Bierdiajew w swojej
Autobiografii, Cioran sdzi, e terminologia stosowana przez Niemca jest oryginalniejsza od stworzonej przez niego myli i raczej nie nadaje si do opisu dowiadczenia
egzystencjalnego (por. E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem, s. 176).
48
E.M. Cioran, Zarys rozkadu, s. 172.
49
Tame, s. 12.
50
Tame, s. 71.
51
Tame, s. 69.

Biografia intelektualna Emila Ciorana

115

i w nich, ale z nich52. Nie majc zwizku z konkretnym dowiadczeniem


i bez reszty kontrolujc wszystkie swe gorczki, nawet jeli co przemyl,
nie s zdolni do zmiany samych siebie. Staroytni filozofowie rozmylali
w ogrodach, na drogach, na rynku, dzisiejsi siedz przy biurkach, staroytni oczekiwali myli, wspczeni zmuszaj je do wypynicia, zarzdzaj
nimi na podobiestwo przedsibiorcw. Jeli ju posiadaj jak wiedz,
to na pewno nie byli w stanie postrada dla niej zmysw czy te okupi
jej cierpieniem. wiat, w ktrym yj, jest wiatem jednostajnych godzin
i podrcznikowych wtpliwoci.
Podczas gdy dla Ciorana cierpienie jest rozmylaniem nad uczuciem
blu, filozofowa znaczy rozmyla nad tym rozmylaniem53.
Wszystko w filozofii jest drugiego, trzeciego stopnia... Nic w niej nie
jest bezporednie [...] Filozof jest tylko geniuszem porednioci54.

Ostatecznie jednak, ten, kto uczyni z filozofii akademickiej i jej


naukowego argonu boka, zostaje przebudzony przez codzienno z jej
bezlitosn skonnoci do ukazywania ludzkich saboci. Filozofia chroni
nas dopty, dopki poruszamy si po rubieach bezadu, dopki chowamy
si za uporzdkowanym uniwersum poj i nie przekraczamy granicy Nieznanego. Jednake w bezporedniej konfrontacji ze wiatem odczuwania
wiat myli okazuje si zwykym zudzeniem. Cierpienie, odbierajc realno
wszystkiemu, co da si powiedzie, staje si klsk pojcia; swoj nieodpartoci druzgocze kad form i pozostawia nas w samotnoci wzgldem
samych siebie.
Prawdziwe ycie zaczyna si tam, gdzie koczy si filozofia, na jej
zgliszczach, dopiero wtedy, gdy pojmiemy jej straszliw nico, bezuyteczno uciekania si do niej, w niej bowiem nigdy nie znajdziemy
ratunku55.

Std te, zdaniem Ciorana, filozofia moe by li tylko rozdziaem


w biografii czowieka, okresem, ktry powinien zosta przekroczony:

52
53
54
55

Por. E.M. Cioran, Ksiga zudze, s. 212.


E.M. Cioran, Zmierzch myli, s. 19.
Tame, s. 20.
E.M. Cioran, Zarys rozkadu, s. 71.

116

Sawomir Piechaczek

Nie ma wikszej przyjemnoci, ni wierzy, e byo si filozofem i e


przestao si nim by56.

A w innym miejscu:
Umrze jako filozof to haba57.

Sceptycyzm jako droga do umysowej wolnoci


Stanem, ktry w peni uwiadomi Cioranowi daremno uciekania si do
filozofii, bya bezsenno, na ktr rumuski myliciel cierpia mniej wicej od siedemnastego roku ycia. Podczas gdy wczeniej wszystko, co nie
byo filozofi, uwaa za grzech lub mier, wraz z nadejciem bezsennoci
dostrzeg, e filozofia nie jest w stanie pomc mu w jego cierpieniach,
a co wicej, nocne rozwaania sprawiay, i jej pewniki traciy racj bytu.
Cioranowi zostaa odebrana egzystencja, ktr wiedzie przewaajca cz
ludzkoci. Zwyky czowiek rano budzi si, idzie do pracy, wraca z niej
zmczony, po czym kadzie si spa, za wstajc nastpnego dnia, ma wraenie jakby wszystko znw zaczynao si od nowa. Bezsenno eliminuje to
zudzenie, pozbawiajc nas snu, jednoczenie pozbawia nas przerw, dziki
ktrym moemy zapomnie i dziki ktrym ycie staje si znone, zmusza
umys oraz ciao do nieustannej, wyczerpujcej przytomnoci58. W wywiadzie z M. Jakobem Cioran stwierdza:
Tajemnic czowieka, tajemnic ycia jest sen. To on sprawia, e ycie
jest do zniesienia. [...] Bezsenno otworzya mi oczy na zawsze, e
si tak wyra. Moje spojrzenie na natur rzeczy wynika z czuwania,
miem powiedzie z duchowego czuwania59.

Czowiek zdrowy, potraficy wczy si w nurt teraniejszoci, nie


zdaje sobie sprawy z upywu czasu, jest z nim zczony, on sam jest czasem. Natomiast bezsenno nas od czasu oddziela. Przestajc odczuwa
E.M. Cioran, Zmierzch myli, s. 19.
E.M. Cioran, Ksiga zudze, s. 211.
58
Por. M. Jakob, E.M. Cioran Rozmowa, prze. J.M. Koczowski, Zeszyty Literackie
nr 2 (1996), s. 94.
59
Tame.
56

57

Biografia intelektualna Emila Ciorana

117

rnic midzy noc a dniem, mamy wraenie, jakby czas si skoczy;


im bardziej go sobie uwiadamiamy, tym wikszemu zaburzeniu ulega
rwnowaga naszego organizmu. Podobnie jak w dowiadczeniu nudy60,
wiat staje si prny, wszystko ucieka, oddala si od nas, znajdujemy si
poza jego obrbem i poza obrbem wszystkich yjcych ludzi, a co gorsze
nie moemy si na powrt do tego wiata wczy. Jednake im bardziej
oddalamy si od wiata, tym bliej jestemy samych siebie i tym bardziej
solidarni sami ze sob:
Wszystko, co napisaem, przyszo mi na myl w nocy. Co jest charakterystyczne dla nocy? Ot wtedy wszystko przestaje istnie. Nie ma
nic, tylko pan, cisza i nico. Nie myli pan absolutnie o niczym, jest
pan sam, tak jak tylko Bg moe by sam. Chocia nie jestem wierzcy
(prawdopodobnie nie wierz w nic), czuj, e ta absolutna samotno
wymaga interlokutora. Jeli mwi o Bogu, to tylko jako o rozmwcy
wrd nocy61.

Bez wtpienia bezsenno bya dla Ciorana stanem najbardziej filozoficznym z moliwych62. Stojc sam na sam wobec samych siebie, nie zajci
niczym, co mogoby nas odciga od najistotniejszych dla naszej egzystencji
kwestii, maksymalnie skupieni, szczerzy i bezkompromisowi wzgldem
siebie i wiata, zaczynamy dogbne badanie tyche kwestii. Wchodzimy
w obszar refleksji najbardziej autentycznej i osobistej, spowiedzi z samego
siebie samemu sobie.
Cioran do tego stopnia ceni korzyci pynce z bezsennoci, e dokona podziau umysowoci ludzkich na dzienne i nocne. Czowiek nocy
nie obawia si konsekwencji swoich myli, czy przynios mu pociech, czy
pogr jeszcze bardziej, upaja si nimi, spija nektar prawd zowrogich63.
Cioran, jak podaje w wywiadzie z L. Gilletem, ju jako picioletni chopiec zetkn
si z dowiadczeniem nudy. Polega ono na odklejeniu si od istnienia i czasu. Oderwani
od rzeczy i chwil, jednoczenie wszystkie je, kad z osobna, postrzegamy, lecz pozbawione treci i sensu. Nic nas nie interesuje i nie przyciga naszej uwagi. Wszystko
raone nicoci tonie w powszechnej niewanoci. Nuda jest pewnoci, e nie ma nic
na tym i na jakimkolwiek innym wiecie, co mogoby nas zadowoli i co warto byoby
robi (por. E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem, s. 23).
61
Tame, s. 142.
62
M. Bieczyk, Herezja i melancholia, s. 96.
63
Por. G.M. Kuta, Zy demiurg w myli Emila M. Ciorana, [w:] E. Przyby (red.),
Oblicza gnozy, Krakw: Zakad Wydawniczy Nomos 2000, s. 115.
60

118

Sawomir Piechaczek

Bezsenno, zwielokrotniajc jego yciowe poraki i doznane przeciwnoci


losu, pozwala mu zrozumie rzeczy, do ktrych inni ludzie nie maj dostpu.
Nieszczcie, zamiast niszczy, staje si czym twrczym, nioscym w sobie
gbi i potraficym nada j innym aktom jego ycia, staje si pocztkiem
wielkich objawie i wielkiej przemiany, si napdow [...] istnienia64.
Dopiero na ruinach samego siebie, dochodzc poprzez cierpienie do najgbszych pokadw wasnej egzystencji, dowiaduje si, kim naprawd jest.
Wedug autora Upadku w czas bezsenno i nuda s minimum nierwnowagi, ktrego musimy dowiadczy, jeeli chcemy zbliy si do
pewnych istotnych prawd dotyczcych czowieka. Jednake cen, jak za
to pacimy, jest uzyskanie nadmiernie wyostrzonej wiadomoci oraz niemoliwo powtrnego wczenia si w ycie:
Skrajna trzewo spojrzenia jest najwyszym stopniem wiadomoci,
daje odczucie, e si do cna oprnio wszechwiat, e si go przetrwao.
Ci, ktrzy nie przeczuli tego etapu, nie maj pojcia o szlachetniejszej
odmianie rozczarowania, a wic poznania65.

Skrajna trzewo spojrzenia prowadzi z kolei do sceptycyzmu,


ktry w XX wieku nie gdzie indziej, lecz wanie w dzieach rumuskiego
myliciela uzyska swj najdoskonalszy wyraz. Cioran, w przeciwiestwie
do wielu wspczesnych sceptykw, unikn licznych puapek, ktre czekaj na zwolennikw tego stanowiska. Przede wszystkim zdawa on sobie
spraw z kruchoci podstaw teoretycznych sceptycyzmu, ktry zakadajc,
i niczego nie powinno si przyjmowa na wiar, jednoczenie milczco
przyjmuje, e tylko postaw sceptyczn naley przyj w ten sposb. Jego
sceptycyzm by sceptycyzmem sceptycznym wobec samego siebie66. W wywiadzie z J.-F. Duvalem Cioran podkrela:
Upraszczajc, mona by powiedzie, e mam obsesj nicoci, czy
raczej pustki. To owszem. Ale nie, e jestem nihilist. [...] Mona by
wic powiedzie, e jestem nihilist w sensie metafizycznym. Ale nie,
nawet to nic nie znaczy. Chtniej ju akceptuj termin sceptyk cho

E.M. Cioran, Ksiga zudze, s. 81.


E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem, s. 179.
66
Por. C. Rowiski, Cioran albo granice sceptycyzmu, Literatura na wiecie nr 2
(1978), s. 144145.
64
65

Biografia intelektualna Emila Ciorana

119

faszywy ze mnie sceptyk. Waciwie nie wierz w nic i chyba w tym


kierunku... Ale nie, nawet to nie jest prawd67.

Zdaniem Ciorana czowiek, bdc twrc wartoci, ostatecznie zaczyna


przypisywa im obiektywne istnienie, cho tak naprawd s one dzieem jego
wyobrani i niepohamowania. Wypenia sw egzystencj poszukiwaniem
absolutw, ktre uznaje za swoje, ktre nastpnie kieruj jego yciem,
i ktre odrzuca w imi innych, dajcych mu rwnie intensywne, aczkolwiek
zudne odczucie pewnoci. Nieustannie przewartociowujc hierarchi wartoci, nie jest w stanie, a nawet nie chce, zawiesi sdu o nich i dokonuje
cigych wyborw midzy nimi, by mc w oparciu o nie dziaa. Natomiast
sceptyk, obdarzony wiadomoci wyostrzon do granic moliwoci, uznaje
wiat wartoci za czyst gr konwencji. Nie znajdujc adnej odpowiedzi
na pytanie, dlaczego miaby wybra raczej to ni tamto, powstrzymuje si
od sdu i nie jest w stanie opowiedzie si za czymkolwiek. Kade tak
przemawiajce za czym jest w jego przypadku niemoliwe, to samo dotyczy
kadego nie, gdy wypowiadajc je, wie, czego nie warto pragn lub na
co nie warto si zgodzi68. Po skompromitowaniu wszystkich prawd, nie
mogc zwrci si w adn ze stron, sceptyk pogra si w bezczynnoci,
nastpnie za, rozszerzajc obszar niepewnoci na samego siebie, zawiesza
aktywno umysu i staje si kim na poy nierzeczywistym69:
Wtpienie nie przekroczy nigdy niczego, jego logicznym dopenieniem
jest absolutna bezczynno kracowo zrozumiaa w myli, niedostpna w dziaaniu70.

Sceptycyzm pokaza Cioranowi, w jaki sposb naley wyrzeka si


samego siebie, jak od urzecze i buntw przej do mdroci rezygnacji
i uzyska umysow wolno. Nie pozwalajc w nic uwierzy, jednoczenie
odpycha od niego wszystko, co mogoby mu zagrodzi drog do bycia sam
E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem, s. 36.
Negujcy znajduje si w o wiele lepszej sytuacji ni wtpicy. Podczas gdy sceptyka
nic nie interesuje, wszystkie cele s dla niego rwnie mao warte i ostatecznie nie wybiera
adnego, negacja moe sta si rdem nieprzerwanego dziaania i pewnoci, a nawet
yciow misj (por. E.M. Cioran, Upadek w czas, prze. I. Kania, Krakw: Oficyna
Literacka 1994, s. 4546).
69
Mowa tu o sceptyku ortodoksyjnym (por. tame, s. 40).
70
Cyt. za: C. Rowiski, Cioran albo granice sceptycyzmu, s. 145146.
67
68

120

Sawomir Piechaczek

na sam ze sob i niezmconego przeywania wasnej egzystencji. Zmuszajc


do cigego zapytywania siebie Dlaczego tak?, zmusza rwnie do
pytania A dlaczeg nie?, i ostatecznie pozostawia z niczym. Wydaje
si, i dla Ciorana cay ludzki wiat by swoist gr ukadw, gdzie tak
i nie, prawda i fasz, dobro i zo oraz pikno i brzydota cieraj si li
tylko po to, by doprowadzi czowieka do egzystencjalnego wrzenia, a nastpnie utraci sw wyjciow moc71. I chocia zdaniem Piotra Mroza
konsekwencj znoszenia si tych ukadw jest u rumuskiego myliciela
dowiadczenie pustki, zaniku energii, a ostatecznie nudy oraz wyrzucenie poza obrb wiata72, sam Cioran zdaje si nie poprzestawa na tym.
wiadomo ironiczna, oszczdzajc mu losu sceptyka ortodoksyjnego,
skania go do umiechu nad otchani, do zadrwienia z samego siebie. Autor wiartowania okazuje si by nie tylko poza wszystkim, ale rwnie
ponad wszystkim. Tak jak Kiryow mwi o Stawroginie: gdy wierzy, nie
wierzy, e wierzy, a gdy nie wierzy, nie wierzy, e nie wierzy73, podobnie
i my moglibymy powiedzie o Cioranie, dodajc: i drwi. W Zym
Demiurgu Cioran napisa:
Czy bdzie mnie pociga buddyzm, czy religia katarw, czy jakikolwiek
bd system lub dogmat chowam w sobie zawsze kapita sceptycyzmu,
ktrego nigdy nic nie zdoa naruszy i do ktrego zawsze po kadym
z moich oczarowa powracam. Nie wiem, czy w sceptycyzm jest mi
wrodzony, czy nabyty; tak czy owak jawi mi si on jako pewno, ba,
wyzwolenie, podczas gdy wszelka inna forma zbawienia blednie bd
odpycha mnie74.

Ten rumuski dyurny sceptyk koczcego si wiata75, goszc


wszem i wobec katastrof tego wiata, nastpnie podawa j w wtpliwo.
Powicajc tematowi Boga, witych i zbawienia wiksz cz swych
dzie, sam by organicznie niezdolny do jakiejkolwiek wiary religijnej,

71
Por. P. Mrz, Emile Cioran bezsenno sceptyka, [w:] E.M. Cioran, Wyznania
i anatemy, s. 106.
72
Tame, s. 106107.
73
Cyt. za: E.M. Cioran, Pokusa istnienia, s. 14.
74
E.M. Cioran, Zy Demiurg, prze. I Kania, Krakw: Oficyna Literacka 1995,
s. 105.
75
E.M. Cioran, Wyznania i anatemy, s. 15.

Biografia intelektualna Emila Ciorana

121

ideologicznej czy filozoficznej76. Mona powiedzie, i sceptycyzm


by dla niego nie tyle stanowiskiem filozoficznym, ile postaw wybitnie filozoficzn77, rodzajem rodka uspokajajcego78, ktry w trakcie
gorczki wywoanej jak niepokojc kwesti, pokazujc, i waciwie
nie ma adnych odpowiedzi, uspokaja go i pozwala spoglda na t oraz
inne kwestie z pewn dawk zobojtnienia. Poza tym, jak odpowiedzia na
jedno z pyta B.H. Leviego, wtpienie to jedyny sposb, by nie pomyli
si cakowicie79.
Jeli z wtpienia uczynimy sobie cel, moe ono nie pociech rwn
wierze. Rwnie ono zdolne jest do arliwoci, rwnie ono na swj
sposb triumfuje nad wszelkimi niepokojami80.

Wydaje si, i Cioran nie atakuje caej filozofii, tylko pewne jej formy.
Filozofii naszych czasw jaowej i bezbarwnej spekulacji przeciwstawia
medytacj, ktra polega raczej na zanurzeniu si, a nastpnie zagubieniu
w idei, ni na przeskakiwaniu z jednej na drug. Podczas gdy filozofowie
instytucjonalni lubuj si w dzieleniu wosa na czworo, masowej produkcji
problemw i rozpatrywaniu ich na wszystkie moliwe sposoby, postawa
medytacyjna nie do, e zakada autentyczno przeywania problemu, to
jeszcze pozwala uj go w jednym olnieniu myli, w jednej maksymie81.
Zdaniem Ciorana filozofia wspczesna nie mwi wicej ni filozofia indyjska czy grecka. Zbir zasadniczych kwestii jest skoczony, za poziom
wiadomoci egzystencjalnej w rnych epokach zawsze pozostaje taki sam,
zmieniaj si jedynie formy tej wiadomoci. Chocia historia potrafi rozwizywa konflikty midzy ludmi, konflikt midzy czowiekiem i wiatem
wydaje si ponadczasowy82. Cioran jakim trafem znalaz si w samym sercu
76
Cioran przystaby nawet na istnienie Boga, gdyby by on dostpny na drodze innej
ni droga wiary: C za szkoda, e aby doj do Boga, trzeba przej przez wiar (cyt.
za: C. Rowiski, Cioran albo granice sceptycyzmu, s. 146).
77
E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem, s. 183.
78
Pewne jest tylko to, e przy niejednej okazji okaza si on [sceptycyzm S.P.] najskuteczniejszym dla mnie rodkiem uspokajajcym (E.M. Cioran, Rozmowa w Tybindze,
Zeszyty Literackie nr 29 (1990), s. 94).
79
E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem, s. 200.
80
E.M. Cioran, Zy Demiurg, s. 108.
81
Por. C. Rowiski, Cioran albo granice sceptycyzmu, s. 148.
82
Por. E.M. Cioran, Ksiga zudze, s. 222.

122

Sawomir Piechaczek

tego konfliktu, bdc uczestnikiem walk, jednoczenie uprawia reporta


wojenny. Jest mylicielem myli nieodkadalnych, nieodkadalnych pyta
i nieodkadalnych odpowiedzi, podobnie jak nieodkadalny jest w konflikt
oraz sam czowiek. Ten rodzaj refleksji nigdy si nie starzeje i bez wzgldu
na czas zawsze przyciga nasz uwag.

EMIL CIORANS INTELLECTUAL BIOGRAPHY


Summary
On the formation of Ciorans vision of the world and man, influenced largely his
belonging to precisely this and no other nation. Romanian fatalism, inability to
illusions, seeing the inevitable, the Romanian peoples faith in the fact that sin and
creation are the same and constant accusations against this creation are the constitutive elements of Ciorans thought. Carrying the baggage of experiences of the nation
thrown out of history and time, Cioran, as a Romanian emigrant in France, found
the best model for his own writing in rhetorical and satirical tradition of the French
moralists of the seventeenth and eighteenth centuries, who were a combination of
lyrical sublimity and cynicism, gentleness and hell. They showed him not only what
is uncompromising in pursuing the motives of human action, looking at every thing
from many different perspectives, or suspicion of any kind of doctrine, but they also
became for him a model of style. Of all literary forms cultivated by moralists, Cioran
appreciated most the fragment, that is to say a closed form, often paradoxical and
witty that having nothing in common with the characteristic for large systems long
strings of argument that was a form of recording experience, and like this experience, assumed discontinuity. Being a spokesperson for the philosophy of the only
moments, Cioran advocated not only against the system, but also against academic
philosophy grown with indifference, regardless of the state of mind, it seemed to
him the result of reduction of vitality and a kind of escape into the impersonal world
of unrest. State, which fully made Cioran realize the futility resorting to this kind
of philosophy, was insomnia, from which the Romanian philosopher had suffered
more or less since he was seventeen. According to the author of the Fall in the Time
insomnia and boredom are the minimum imbalance, which we have to experience,
when we want to get closer to some essential truths about man. However, the price
that we pay for it, is to get overly heightened awareness and inability to re-engage
in life. The extreme sobriety of look leads to skepticism, which in the twentieth
century in the works of Romanian thinker has its most perfect expression.

Analiza i Egzystencja 14 (2011)


ISSN 1734-9923

ARTYKUY
BAEJ BASZCZAK*

TOSAMO CZOWIEKA A POJCIE NARRACJI


Sowa kluczowe: tosamo, narracja, Dasein, tosamo psychologiczna, tosamo
moralna, hermeneutyka, Martin Heidegger, Charles Taylor
Keywords: identity, narration, Dasein, psychological identity, moral identity, hermeneutics, Martin Heidegger, Charles Taylor

Dano ci ycie, ktre jest tylko opowieci


Marek Hasko
Jestemy tym, co opowiadamy
Salman Rushdie

Wstp
Historia myli ludzkiej daje wyrane przykady nastpowania po sobie
okrelonych paradygmatw mylowych. Jednake rzadko wytrzymuj one
dusz prb czasu i stawiane przed nimi postulaty do bycia uniwersalnymi,
ponadczasowymi kategoriami poznawczymi czy ontologicznymi. Pojawiaj
si ich krytycy, zaczyna dostrzega si ich niewystarczalno, przez co
wraz z epok swego blasku odchodz do lamusa, stajc si jeszcze jednym
Baej Baszczak ur. 1984, doktorant w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Zielonogrskiego i nauczyciel etyki. Zajmuje si przede wszystkim wspczesn filozofi
francusk, przygotowujc rozpraw o filozofii Jean-Luc Nancyego. Autor ksiki
o narracyjnej tosamoci w ujciu Paula Ricoeura: Narracja i tosamo. Paula Ricoeura
hermeneutyka antropologiczna (2010). E-mail: B.Baszczak@ifil.uz.zgora.pl.
*

124

Baej Baszczak

niedokoczonym, ale wanym projektem w boju o ewolucj myli, o postp


i rozwj samozrozumienia czowieka. Wydaje si, e takimi pojciami bya
np. heglowsko-marksistowska dialektyka czy jake popularne w latach
szedziesitych i siedemdziesitych pojcie struktury, ktre w bardzo
wielu dziedzinach humanistyki znalazo swoich wiernych zwolennikw,
by nagle utraci sw atrakcyjno. Otworzyo jednak nowe horyzonty
dyskursu.
Czy takim pojciem jest obecnie pojcie narracji? Dopiero w XX
wieku staa si jedn z podstawowych kategorii w poetyce1, a coraz czciej
i powszechniej jest wykorzystywana w psychologii, socjologii i filozofii.
Skd ta kariera w naukach spoecznych? By moe odpowied kryje si
w inspiracji tym pojciem w wypracowywaniu nowej definicji tosamoci
czowieka. Nowa ontologia czowieka odchodzi przede wszystkim od nowoytnych schematw, odrzuca i przeamuje porzdek podmiotowo-przedmiotowy w rozumieniu czowieka i jego miejsca w wiecie. Czowiek to nie
byt wyposaony w okrelone wasnoci, a uznanie, chociaby za Martinem
Heideggerem, e podstawowym rysem ontologicznym czowieka jest jego
rozpocieranie si w czasie i nieustanna ewolucja, ktrej podlega podczas
rozwoju swej egzystencji. Narratywici przyjmuj zatem, e tosamo
czowieka nie moe by opisana substancjalnie, przez nadanie mu raz na
zawsze staych wasnoci. Jest to kwestia duo bardziej otwarta, dopiero
osigana, a nie przypisana z zewntrz. Czowiek jest na pocztku swej
drogi ycia, na pocztku swej opowieci o yciu jakby jeszcze niedokoczonym projektem, czekajcym dopiero na dopenienie przez samego
siebie. W takim kontekcie tosamo jednostki staje si czym nie danym,
a zadanym, konstytuujcym si dopiero poprzez samorozumienie jednostki.
Bardzo zblione tym sensu stricte ontologicznym zaoeniom s refleksje
psychologw posugujcych si pojciem narracji w swych badaniach. Zauwaaj oni, e narracyjna tosamo osigana min. dziki nadawaniu przez
jednostk wasnym dowiadczeniom okrelonego sensu i znaczenia pozwala
jednostce by tym samym podmiotem w rnych momentach swego rozwoju
1
Pionierskie w tym zasugi miay badania Wadimira Proppa (jego Morfologia bajki
to klasyczne dzieo inspirujce do badania w tekstach nie konkretnej treci, a schematw narracyjnych) i w ogle formalistw rosyjskich na pocztku XX w., ktre stay si
ogromn inspiracj dla caej szkoy francuskich narratywistw zorientowanych strukturalistycznie, jak Algirdas Julien Greimas, Tzvetan Todorov, Claude Bremond i poniekd
Roland Barthes.

Tosamo czowieka a pojcie narracji

125

i rnych sytuacjach yciowych. Jak zauwaa Jerzy Trzebiski: Poczucie


narracyjnej tosamoci i jej stabilnoci nie wynika z niezmiennoci wasnych
atrybutw, ale ze zrozumiaego przebiegu wanej dla jednostki historii,
ktr on przeywa i w ramach ktrej dobrze on rozumie swoje cechy, w tym
rwnie ich zmienno, a take dobrze pojmuje swoje postpowanie, jego
motywy oraz reakcje innych wobec wasnej osoby2.
Rozumienie czowieka w takiej perspektywie atwo pozwala zauway
atrakcyjno pojcia narracji. Jej cechy, ktre s najbardziej doniose w tak
zorientowanych dociekaniach, to przede wszystkim posiadanie przez ni
struktury czasowej narracja (opowie) zaczyna si, trwa i koczy jak
ludzkie ycie. Do tego jest zamknita, skoczona, moe by rozpatrywana
jako cao, jedno, dziki czemu ta jej cecha jako formy narzuconej na
ludzkie ycie ma doniosy wkad w konstruowaniu jednostkowej tosamoci.
W odpowiedzi na pytanie kim jest czowiek? narracja spenia jeszcze jedn
podstawow funkcj, a mianowicie moe by widziana jako swoisty schemat, dziki ktremu rne wydarzenia i czyny bohatera opowieci s jako
logicznie powizane, maj okrelony sens i s wewntrznie koherencyjne.
W dobie kryzysu czy nawet mierci podmiotu narratywici podejmuj
walk o czowieka, o now jako w jego rozumieniu. Przyczynkiem do
tego moe by kategoria narracji.

I Opowieci o yciu fundament ludzkiej tosamoci


Tak wic tosamo osoby nie siga dalej, ni siga wiadomo.
John Locke

1. Pojcie narracji w psychologii


Jednym z przejaww formowania przez czowieka kultury byo tworzenie
przez niego rnych form narracyjnych od mitw, bani czy legend po
powieci i komiksy, a take przecie bardzo popularny dzi obraz filmowy
jest swego rodzaju opowieci. Ta ponadczasowo, uniwersalno formy
narracji wielu badaczy prowokuje do zapytania, czy nie wynika z tego
2
J. Trzebiski, Narracyjne konstruowanie rzeczywistoci, [w:] J. Trzebiski (red.),
Narracja jako sposb rozumienia wiata, Gdask: GWP 2002, s. 37.

126

Baej Baszczak

wniosek, i waciwoci narracyjne s cech naszych aktw mentalnych.


Tak wanie na t spraw zapatruje si Barbara Hardy: W istocie aby y,
tworzymy opowieci o sobie i innych, o zarwno naszej jak i osobistej jak
i spoecznej przeszoci i przyszoci. [...] narracje trzeba traktowa nie jako
wynalazek estetyczny, sucy artystom do kontrolowania, manipulowania
i porzdkowania dowiadczenia, lecz jako prymarny akt umysu przeniesiony
do sztuki z ycia3.
Zdaje si, e podobne intuicje maj psychologowie, twierdzc, e narracja jest sposobem rozumienia wiata przez ludzi, e przedstawiamy sobie
rzeczywisto, rne sploty wydarze jako pewne historie. Ta naturalno
formy opowiadania, jako rodka wyraania myli i przey, nie wynika z natury samego procesu komunikacji, lecz jest efektem narracyjnego sposobu
pojmowania wiata, ktry z kolei wynika z narracyjnej struktury ludzkiej
wiedzy o wiecie4. Owa naturalno skania psychologw do tezy, e mimo
i kultura dostarcza ju teraz gotowych wzorcw, scenariuszy standardowych
historii naszego ycia (charakterystycznych dla danej spoecznoci), to
przesank ich wytworzenia jest nasz narracyjny sposb patrzenia na wiat.
Narzucamy po prostu struktur narracyjn na otaczajc nas rzeczywisto,
umieszczajc wydarzenia w porzdku czasoprzestrzennym, a samego siebie
i innych widzimy jako bohaterw rnych historii.
Narracyjna struktura ludzkiej wiedzy odznacza si pewn swoistoci. Wedug Jeromea S. Brunera mylenie narracyjne jest alternatyw dla
logicznego rozumowania: Logiczne mylenie nie jest wszake jedynym,
a nawet nie najbardziej powszechnym sposobem mylenia. W cigu ostatnich kilku lat ledziem inny rodzaj mylenia, cakowicie rny w formie
od rozumowania: mylenie oddajce si konstruowaniu nie logicznych lub
indukcyjnych argumentw, ale opowiada lub narracji5.
Filmy, reportae, plotki syszane w autobusie prawie zawsze maj
form narracji s opowieciami o pewnych historiach. Nawet przypadkowe zdarzenia staramy si uczyni bardziej zrozumiaymi przez narzucenie
im spjnej caoci opowiadania. To sprawia, e narracj mona uzna za
swoist prb stworzenia przez czowieka pewnej konstrukcji rzeczywi-

3
4
5

B. Hardy, Towards a Poetics of Fiction, Novel nr 2 (1968), s. 5.


J. Trzebiski, Narracyjne konstruowanie rzeczywistoci, s. 17.
J.S. Bruner, ycie jako narracja, Kwartalnik Pedagogiczny nr 2 (1990), s. 4.

Tosamo czowieka a pojcie narracji

127

stoci jako poznawczej reprezentacji naszego otoczenia6, w ktrej wanie


przedstawiamy sobie wiat i zaistniae zdarzenia jako historie. Eksperyment
Orsona Wellsa z lat trzydziestych, w ktrym to w audycji radiowej poda
komunikat o inwazji Marsjan, wywoa panik. Potwierdzaoby to tez
Brunera o tym, e narracyjny sposb interpretowania wiata nie opiera si
na logice argumentw, a na podobiestwie do ycia. Zdarzenia ujte w posta historii s dla nas atwiejsze do wyobraenia, przez co wydaj si nam
bardziej rzeczywiste i przekonujce. Bardzo wanym elementem narracyjnie
konstruowanej wiedzy jest to, e uwzgldnia ona rol kontekstu, a dziki
temu nadaje koherentno naszym rozumowaniom, urzeczywistniajc je
w ten sposb. Ale nie kada historia jest dla psychologw narracj, a tylko
taka, w ktrej bohater z okrelonymi intencjami napotyka na trudnoci,
ktre, w wyniku zdarze toczcych si wok zagroonych celw, zostaj
bd nie zostaj przezwycione7. Taka struktura narracji kategoryzuje
dowiadczenia przez pryzmat intencji i problemw bohatera, ktre wynikaj
z komplikacji na drodze do ich realizacji.
Dla Trzebiskiego odpowiedni baz dla tworzenia narracji s schematy narracyjne8. Skadaj si one z dwch elementw generowanych
przez umys odzwierciedle rzeczywistoci, czyli wspomnianych ju reprezentacji rzeczywistoci. Poza tym kady schemat narracyjny zawiera w sobie
odpowiednie procedury interpretacyjne. Funkcj takiego schematu jest
wanie tworzenie narracji to on jest odpowiedzialny za proces rozumienia
i podejmowania decyzji przez konstruowanie opowieci z napywajcych
faktw9. Schemat narracyjny jest modelem, ktry zawiera caa wiedz
jednostki np. na temat okrelonego obiektu, jak jego stale cechy, przez co
powoduje on, e jednostka oczekuje na wystpowanie okrelonych treci
i podsuwa reguy interpretacyjne powodujce ich szczegln kategoryzacj
i integracj tak, aby stworzyy one obraz sensownej na gruncie tego schematu historii. Wreszcie dostarcza treci pozwalajcych uzupenia [...]
brakujce dane o tej historii. Proces rozumienia rzeczywistoci dokonuje si

Por. J. Trzebiski, Narracyjne konstruowanie rzeczywistoci, s. 17.


Tame, s. 22.
8
Tame, s. 34.
9
Taki proces poznania wydaje si cakiem zbliony Kantowskiemu procesowi poznania: podmiot narzuca swe wasne kategorie poznawcze na przedmiot poznawany.
6
7

128

Baej Baszczak

jako poszukiwanie znaczenia w toczcych si zdarzeniach poprzez prby


ujmowania ich w kategoriach okrelonego wtku narracyjnego10.
Niezaprzeczalnie wan funkcj narracyjnego pojmowania rzeczywistoci jest to, e w taki sposb o wiele atwiej przychodzi nam szukanie
i nadawanie sensu toczcym si zdarzeniom i wasnym dziaaniom. Dziki
formie narracji potrafimy czy rne aspekty naszego ycia i dowiadczenia pochodzce z rnych czasowo momentw. To wanie narracyjna
interpretacja naszych przey pozwala uchwyci poczucie czasu i zyska
wiadomo zmiennoci naszego ycia, zachowujc poczucie wasnej tosamoci. Nasza tosamo rodzi si przez nadanie wewntrznej spjnoci
wasnej historii ycia, w ktrej kady epizod moe by odniesiony do caoci,
do gwnego, indywidualnego wtku narracyjnego.
2. Narracyjny model tosamoci w perspektywie psychologicznej
Narracja jest swoistym sposobem rozumienia, ktry objawia si tym, e
ludzie w strumieniu otaczajcych ich zdarze widz historie, e pamitaj
przeszo jako cig okrelonych historii i e wyobraaj sobie przyszo
w formie scenariuszy moliwych opowiada11. Dziki tym cechom narracyjne ujcie potrafi czy ze sob rne dowiadczenia czowieka,
porzdkowa je w czasie, nadawa im sens, a przez to tworzy ludzk
tosamo. Narracyjna tosamo jest zatem opowieci o wasnym yciu
autobiografi. Zazwyczaj narracja przyjmuje form trzecioosobow lub
pierwszoosobow. Bruner zauwaa: jeeli jest prawd, e po raz pierwszy posugujemy si naszymi narracyjnymi zdolnociami na paszczynie
trzecioosobowych opowiada, to jest rwnie prawd, e owe opowiadania
skadaj si na niewyczerpalny skarbiec, z ktrego zapoyczamy niezliczone
wzorce samorozumienia. Na cao literatury mona wobec tego patrze jako
na laboratorium eksperymentw mylowych, ktre za porednictwem literatury moemy stosowa wobec samych siebie12. Narrator w takiej formie
opowieci utosamia si z bohaterem, a jak zostao podkrelone, moe to by
osoba fikcyjna z literatury czy filmu chociaby. Ta identyfikacja dokonuje
si wtedy, jak podkrelaj psychologowie, gdy komu wydaje si, e jest
J. Trzebiski, Narracyjne konstruowanie rzeczywistoci, s. 34.
Por. J. Trzebiski, Autonarracje nadaj ksztat yciu ludzkiemu, [w:] J. Trzebiski
(red.), Narracja jako sposb rozumienia wiata, s. 43.
12
J.S. Bruner, ycie jako narracja, s. 4041.
10
11

Tosamo czowieka a pojcie narracji

129

w jakim sensie podobny do innej osoby (gdy jest to realnie kto istniejcy),
lub do wyobraenia o tej osobie (w przypadku postaci fikcyjnych). Rzecz
jasna, moe to by cakiem grone. W psychologii nazywa si to zasad Don
Kichota13. Bruner pisze: ycie nie jest takie jakie jest, ale takie, jak si
je interpretuje i reinterpretuje, opowiada i jeszcze raz opowiada14. Przykadem moe by szablonowy efekt Wertera fala samobjstw w okresie romantyzmu spowodowana utosamieniem si modych ludzi, rwnie
nieszczliwych w mioci, z postaci z opowiadania Goethego Cierpienia
modego Wertera. Oczywicie, oglnie rzecz biorc, to dany krg kulturowy
dostarcza wielu wzorcw, rl do zagrania, gotowych ju scenariuszy do
formowania si naszej tosamoci manifestujcych si tylko np. w literaturze. Dotyczy to take narracji pierwszoosobowych, gdy tu take swoj
biografi, czyli siebie samego, interpretujemy w sposb zaleny od czasu,
miejsca i okolicznoci, w jakich yjemy. Czyli w pewien sposb jestemy
wolni od ostatecznego zdefiniowania, a co najwaniejsze pozwala to nam
na ksztatowanie samego siebie. Jako autor swej wasnej opowieci o yciu
mog znaczco wpywa na interpretacj zdarze, wasnych dowiadcze,
a przez to dokonywa zmiany w samym sobie.
Ale mog by dobre i ze opowieci. Dobra opowie posiada wewntrznie spjn struktur, dostrzec w niej mona motyw przewodni,
gwny temat, ktry umoliwia integracj wielu wtkw i treci w jedn
cao. Dziki temu rne zdarzenia s sensownie, przyczynowo poczone.
Tak widziana historia ycia konstytuuje i krystalizuje tosamo, a take
pozwala odkry osobowy mit zawarty w yciu danej jednostki. Jak pisze
Anna Grzegorczyk: Mity bdce rodzajem opowieci, maj za zadanie
scala idee oraz fakty typowe dla rozumienia siebie i otaczajcego wiata
w danym spoeczestwie. Mity s budujc jednoci, schematami klasyfikujcymi, koduj w formie narracyjnej tradycyjne wierzenia, wartoci,
postawy ludzi opowiadajcych te mity, a take odzwierciedlaj troski, ktrymi pochonita jest dana spoeczno, i pozwalaj jej sobie z tymi kopotami
radzi15. Ze opowieci rzecz jasna nie maj tych walorw, co dobre historie.
K. Stemplewska-akowicz, Koncepcje narracyjnej tosamoci, [w:] J. Trzebiski
(red.), Narracja jako sposb rozumienia wiata, s. 93.
14
J.S. Bruner, ycie jako narracja, s. 17.
15
A. Grzegorczyk, Narracja jako forma strukturyzujca dowiadczenie, [w:] K. Krzyewski (red.), Dowiadczenie indywidualne: szczeglny rodzaj poznania i wyrniona posta pamici, Krakw: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielloskiego 2003, s. 218219.
13

130

Baej Baszczak

Rozpoznawane chociaby w seansach terapeutycznych wskazuj na zanik


JA, na nieuksztatowan tosamo lub na jej kryzys. Jednostka nie potrafi
odnale sensu swego zachowania, swych decyzji i czynw jej historia
nie jest spjna, a przez to i tosamo.
W artykule Narracja jako forma strukturyzujca dowiadczenia16
jest opisana budowa opowieci o yciu. Wedug autorki skada si ona
z czterech gwnych komponentw: epizodw nuklearnych, wyobrae,
ta ideologicznego i skryptw generatywnych. Spjne powizanie tych
elementw zaley od linii tematycznych historii i od stopnia zoonoci
narracji, a to jest powizane z rozwojem jednostki. Epizody nuklearne
to takie zdarzenia, ktre maj ogromne znaczenie dla danego czowieka.
W biograficznej opowieci to punkty zwrotne, to od nich zaczyna si y
tzw. nowym yciem, porzucajc dotychczasowe. Ich charakter moe by
zarwno pozytywny, budujcy, pozwalajcy jednostce si rozwija, ale te
destruktywny, niszczcy dla czowieka. Grzegorczyk zauwaa: wysoki
poziom rozwoju ego bdzie implikowa du liczb epizodw nuklearnych
i umiejtno wczenia ich w cig opowieci17. Na tosamo czowieka
duy wpyw maj jego wyobraenia o sobie. W dobrej opowieci zachodzi
synteza naszych obrazw z dziecistwa, dorastania i dorosoci. Potrafimy
sobie wytumaczy nasze przemiany i ewolucje zachowujc czno midzy
rnymi etapami ycia, prbujc odnale motywacj, ktra na nas wpywaa
bd wpywa. Kolejny element opowieci o yciu to to ideologiczne. Jest to
aksjologiczny, epistemologiczny i ontologiczny kontekst naszej historii ycia, jej fundament, szkielet, wedug ktrego nasze ycie jest zorganizowane
i ktry jest konstytucj dla pozostaych elementw opowieci. Grzegorczyk
pisze: Jednostki o wysokim poziomie rozwoju ego charakteryzuje ideologia
o duym stopniu zoonoci, wyznawanych przez nie wierzenia i wartoci nie
s sztywne, poddaj si modyfikacjom, osoby takie nie boj si stawia pyta
i wtpi, s dalekie od ideologicznego fanatyzmu18. Ostatni komponent
biograficznej historii tworz skrypty generatywne, czyli nasze odniesienia
wzgldem przyszoci. Zwizane s one z motywacjami, jakimi si kierujemy, i poziomem wasnego rozwoju, ktry okrela jako oraz rnorodno
tych naszych celw i de. Te cztery elementy opowieci s poczone do16
17
18

Tame, s. 209225.
Tame, s. 223.
Tame, s. 223.

Tosamo czowieka a pojcie narracji

131

minujcym motywem w yciu danej osoby, czyli lini tematyczn. Wyrnia


si dwa fundamentalne, przeciwstawne sobie takie motywy. Motyw zayoci
denie do zwizkw, bliskoci z innymi, i motyw siy ch ekspansji,
wadzy. Rwnie tym, co organizuje opowie jest jej zoono: Stopie
zoonoci narracji zaley od poziomu rozwoju ego; im ten poziom niszy,
tym prostszy jest sposb, w jaki przebiega kategoryzacja rzeczywistoci,
a wic i wtki historii bd jednoznaczne i proste, rozumienie siebie, a take innych czarno-biae. Na wyszych poziomach rozwoju ego rozumienie
jest bardziej subtelne, zdolne do tolerowania dwuznacznoci, co pozwala
na komplikowanie akcji, wprowadzanie dygresji, bez niebezpieczestwa
bycia niezrozumiaym19.
Tosamo czowieka wyania si z jego opowieci o wasnym yciu.
Narracyjnie rozumiana rzeczywisto umoliwia powizanie odlegych
wydarze z przeszoci, tych obecnie przeywanych i planw na przyszo
przez znalezienie przewodniego motywu, nadrzdnego sensu, mojego osobowego mitu, ktry jest kluczowy dla uksztatowania wasnej tosamoci.
A jest to proces zarwno poznawczy jak i terapeutyczny. Opowiadanie swojej
historii ycia to nie tylko relacjonowanie wydarze, to nabieranie umiejtnoci do zdystansowania si wobec wasnego ycia, to odkrywanie siebie przed
sob samym, odnajdywanie gbszego sensu i znaczenia przeytych wydarze. A jako autor swej historii potrafi w ten sposb siebie kreowa. Charles
Taylor pisze: To, kim jestem, moja tosamo, jest z istoty definiowane
przez sposb, w jaki rzeczy maj dla mnie znaczenie. I jak to wielokrotnie
ju wskazywano, wano rzeczy dla mnie i problem mojej tosamoci jest
rozstrzygany tylko w jzyku interpretacji, ktr zaakceptowaem jako trafn
artykulacj tych treci. [...] Nadawanie sensu memu aktualnemu dziaaniu
wymaga narracyjnego rozumienia mojego ycia, wiadomo tego, kim si
staem, ktra moe by uzyskana tylko w narracji20.

Tame, s. 222.
Ch. Taylor za: K. Rosner, Narracja jako struktura rozumienia, Teksty Drugie nr 3
(1999), s. 13.
19
20

132

Baej Baszczak

II Filozoficzne podoe Ja narracyjnego


Ktokolwiek zatem ma wiadomo teraniejszych
i przeszych uczynkw jest t sam osob,
do ktrej nale jedne i drugie.
John Locke

1. Ontologia Dasein Heideggera zalek i inspiracja


narracyjnego ujcia ludzkiej tosamoci
We wstpie niniejszego artykuu zasygnalizowaem, e pojcie narracji
zostao zasymilowane przez mylicieli poszukujcych nowej definicji
czowieka, przeamujcej nowoytny paradygmat mylowy. Filozofem,
ktry niejako pooy fundament pod takie analizy by Martin Heidegger,
cho od razu trzeba zaznaczy, e u niego kategoria narracji w ogle si nie
pojawia. Ale jego ontologia Dasein jest traktowana jako inspiracja przez
tych, ktrzy formuuj narracyjn koncepcj tosamoci jednostki. Wynika
to z charakterystyki Dasein, nadania mu takich rysw ontologicznych jak
rozumienia, czasowoci czy bycie egzystencj, a take wpisanie go w kategori bycia-w-wiecie.
Podstawowym zaoeniem jego rozwaa jest dostrzeenie rnicy
ontologicznej midzy tym, co jest bytem (das Seiende), a byciem (das
Sein). Bycie jest ontologicznym horyzontem okrelajcym posta bytw.
Heidegger pisze: Niedefiniowalno bycia nie zwalnia nas od [obowizku]
pytania o jego sens, lecz wanie do tego wzywa21. Byt stanowicy punkt
wyjcia pytania o bycie okrela filozof jako Dasein, czyli byt, ktrym my
sami jestemy i ktrego bycie ma, midzy innymi, moliwo zapytania, ujmujemy terminologicznie jako jestestwo22. Jest to byt wyrniony z dwch
powodw dlatego, e bycie stanowi dla niego problem, a rwnoczenie
umie on wyjani, jak rozumie bycie. A std tylko jako rozumiane przez
Dasein bycie moe by dostpne, moe si ujawni, zosta wydobyte na
jaw. Rozumienie nie jest jednak pewn wasnoci, ale procesem. Dasein
jest nieokrelone w swych wasnociach, jest tylko sw wasn moliwoci.

21
22

M. Heidegger, Bycie i czas, Warszawa: PWN 1994, s. 6.


Tame, s. 11.

Tosamo czowieka a pojcie narracji

133

Dlatego te Heidegger nie nazywa go podmiotem, a transcendencj, gdy


Dasein rozumiejc, wykracza poza siebie, umoliwia kontakt z bytami. A gdy
Dasein przekracza byt ku byciu dziki przysugujcemu mu rozumieniu
bycia, to wtedy jest egzystencj. Jestestwo egzystujc, ju siebie rozumie.
Jak pisze filozof:
Jestestwo rozumie samo siebie zawsze na podstawie (ans) swej egzystencji, wasnej moliwoci bycia lub niebycia samym sob. T moliwo
jestestwo albo wybrao samo, albo popado w nie albo ju wrd nich
wyroso. Tylko samo aktualne jestestwo rozstrzyga o swej egzystencji,
podejmujc j lub zarzucajc. Tylko przez samo egzystowanie mona
upora si z kwesti egzystencji23.

Zatem bycie egzystencj jest swoistym zadaniem Dasein, procesem,


w ktrym w zalenoci od wyboru sposobu bycia, sam si okrela. Zadanie
to o tyle wane, e sens bycia w ogle moe wyj na jaw dopiero przez
bycie konkretne, czyli przez egzystujcego czowieka. Jak zauwaa badacz
myli Heideggera, Krzysztof Michalski: W toku naszego ycia konstytuujemy, tworzymy sens naszego wasnego bycia, sens bycia tego, co nas
otacza, sens wiata24.
Dla Heideggera bytowanie Dasein jest zawsze byciem w wiecie.
Bycie-w jest zatem formalnym, egzystencjalnym wyrazem bycia jestestwa, ktrego istotowym ukonstytuowaniem jest bycie-w-wiecie25.

Ale wiat to nie wszystkie istniejce rzeczy, ale cz struktury samego


Dasein. Wynika to z zatroskania, ktre dotyka Dasein, gdy spotyka byt
inny ni wanie on. Poniewa do jednego ze staych elementw codziennego
ycia naley obcowanie z rnymi przedmiotami, ktre wzbudzaj nasze
zainteresowanie. Uywamy ich tudzie si o nie troszczymy. Ale dziki
temu byty staj si dla nas uchwytne. Heidegger nazywa je bytami wewntrzwiatowymi (w odrnieniu od wiatowego ludzkiego sposobu
bycia). To narzdzia, ktrych porczno jest ustanawiana przez odniesienie
do naszego dziaania, a cao tych naszych odniesie to wanie wiat.
Jak pisze Katarzyna Rosner: Bycie-w-wiecie stanowi wic immanentny
23
24
25

Tame, s. 18.
K. Michalski, Heidegger i filozofia wspczesna, Warszawa: PIW 1978, s. 36.
M. Heidegger, Bycie i czas, s. 77.

134

Baej Baszczak

rys egzystencjalny czowieka polegajcy na tym, e ilekro ujmuje on jak


rzecz, ujmuje j zawsze jako element pewnej caoci, pewnego ukadu odniesie, ktrego centrum stanowi samo Dasein i jego praktyczne denia, jego
dziaania26. Dlatego to wanie wiat jest tylko elementem egzystujcego
bycia Dasein, momentem jego egzystencji. Rzeczy s charakteryzowane
przez jestestwo ze wzgldu na nie samo, ich bycie wynika z porcznoci dla
Dasein odsaniamy je, gdy si o nie troszczymy, bo wwczas wczamy
je w nasz system odniesie. Heidegger zrywa z relacj podmiotowo-przedmiotow. wiat nie jest czym zewntrznym wobec jestestwa, a jest wanie
komponentem jego struktury ontologicznej.
Filozof wyrnia dwa sposoby uczestnictwa Dasein w wiecie. Jeden
z nich wynika z naszego nastrojenia, czyli wraliwoci na co, co mog
napotka w wiecie. Ta otwarto jestestwa, sposb, w jaki dokonuje si
przytomno wiata dla niego, dziki czemu moe napotka to, co jest.
Ale podstawowy sposb bycia Dasein w wiecie dokonuje si poprzez
rozumienie, ktre traktowane byo jako przede wszystkim kategoria ontologiczna, a nie tylko epistemologiczna. Ponadto odnosi si ono zawsze do
moliwoci, zatem ma struktur projektowania:
Ujte w sposb rdowy rozumienie oznacza: bycie-projektujcym ku
monoci bycia, ze wzgldu na ktr jestestwo zawsze egzystuje27.

Dasein dziki rozumieniu antycypuje w przyszo, planuje wasne


bycie i bycie innych napotkanych bytw. Interpretatorzy Heideggera zauwaaj, e tak pojte rozumienie bliskie jest interpretacji dokonywanej
zawsze z wasnego punktu widzenia, a taki tok mylenia jest bliski strukturze
koowej jestestwo odnosi si do tego, co bada, przez to, co ju wczeniej
rozumie. Michalski ujmuje to w ten sposb: Fenomenologia dla Heideggera ma charakter koa hermeneutycznego; ma by nieustannym wysikiem
odsaniania wasnych zaoe, to znaczy odsaniania sensu bycia, ktrego
jakim zrozumieniem jest ju kadorazowa ludzka egzystencja28.
Jakoby zwieczeniem rozwaa Heideggera w Byciu i czasie jest jego
refleksja na temat czasowoci Dasein, gdy pierwotnie ontologiczne pod-

26
27
28

K. Rosner, Hermeneutyka jako krytyka kultury, Warszawa: PIW 1991, s. 29.


M. Heidegger, Bycie i czas, s. 471.
K. Michalski, Heidegger i filozofia wspczesna, s. 42.

Tosamo czowieka a pojcie narracji

135

oe egzystencjalnoci jestestwa to czasowo29. Analiza ta nie tylko nadaje


jeszcze gbszy wymiar pojciom troski i rozumienia, ale te pozwala widzie Dasein jako jedno trzech ekstaz czasu przeszoci, teraniejszo
i przyszoci. Heidegger ju charakteryzujc jestestwo jako transcendencj,
odnosi je do przyszoci projektowanej dziki rozumieniu. Dla filozofa ponadto przyszo nadaje autentyczny wymiar byciu Dasein, gdy okrela je
jako byt skoczony, jako bycie-ku-mierci. Egzystencjalnym rysem Dasein
odnoszcym je do przeszoci jest faktyczno. Jestestwo zastaje siebie jako
rzucone w wiat, ju w nim bdce i mimo wychylenia w przyszo, zblia
si do siebie przez to, czym byo w przeszoci. Rwnoczenie przecie
obcuje z tym, co jest w wiecie, czyni obecnym to, co napotyka i wtedy jest
wspczesnoci. Rysem ontologicznym Dasein ze wzgldu na teraniejszo jest upadanie jestestwo jest w wiecie obok rzeczy, jest do wiata
odniesione. Dla Heideggera Dasein zawsze jest wspczesnoci, ktra moe
by wspczesnoci zarwno przeszoci jak i przyszoci. Dlatego te bycie
jestestwa to rwnolego trzech wymiarw czasowych. Ich jedno nazywa
filozof czasowoci, ktr pojmuje on jako warunek autentycznej troski,
czyli otwartoci i przytomnoci, gdy dopiero tak moe zosta odnaleziony
jej waciwy horyzont. Czasowo to dla Heideggera pewien proces, ktry
okrela sens egzystencji Dasein w trzech kierunkach czasu. Przyszo jest
kierunkiem wychodzenia ku byciu, ku wasnym moliwociom; przeszo
to powrt do samego siebie, do zastanej ju sytuacji bycia; wspczesno
to zwrot ku innym bytom, ku wiatu.
Wiele z cech, jakie Heidegger nada Dasein, to cechy fundamentalne
przy konstruowaniu narracyjnej tosamoci czowieka. Jestestwo jest jednym z bytw-w-wiecie, ktry okrela si przez samorozumienie, najpeniej
moliwe dziki czasowoci swej struktury ontologicznej. Heidegger zdaje si
wyraa podstawowe zaoenie narratywistw, e ludzka egzystencja nie jest
dana, ju w peni zdefiniowana, lecz dopiero konstruowana, projektowana
przez samego czowieka.
2. Charles Taylor tosamo jednostki poprzez narracj
Refleksja Taylora na temat tosamoci czowieka zrodzia si na tle krytyki moralnoci wspczesnej, gdy wedug niego pomija ona ontologiczne
29

M. Heidegger, Bycie i czas, s. 330.

136

Baej Baszczak

podoe naszych sdw moralnych, czyli uzasadnienie naszych wyborw


i decyzji; tego, co nadaje im sens i znaczenie. Filozof pisze:
kada reakcja moralna jest rwnoznaczna z przyznaniem si do jakiej
ontologii tego, co ludzkie i jej potwierdzeniem. [...] wspczeni ludzie
w znacznym stopniu stumili ontologi moraln, czciowo dlatego,
e pluralistyczny charakter wspczesnego spoeczestwa sprawia, e
atwiej jest y w ten sposb, ale te w wyniku przemonego wpywu
nowoytnej epistemologii [...], jak rwnie zwizanej z t epistemologi
perspektywy duchowej30.

Dla Taylora te dylematy moralne zrodzia nowoytno, ktra doprowadzia do indywidualistycznego charakteru spoeczestwa zachodniego,
a przez to do degradacji moralnej. Wynikno to z nowoytnych de do
speniania idei autonomii jednostki, jej prawa do wolnoci, swobody moralnej
i czynnego uczestnictwa w ustanawianiu i zapewnianiu sobie nalenego [...]
poszanowania31. Wedug Taylora spowodowao to, e ontologiczny horyzont,
czy jak to on nazywa, ramy pojciowe, ktre pozwalay nam na znajdywanie
kryteriw i uzasadnie naszych wyborw moralnych, zostay zdeprawowane,
pominite. Autor rde podmiotowoci konkluduje w ten sposb:
ramy pojciowe pozwalaj nam poj duchowy sens naszego ycia.
ycie bez takich ram pojciowych to ycie pozbawione duchowego
sensu. Poszukiwanie jest wic zawsze poszukiwaniem sensu32.

Dla Taylora wspczesny czowiek stoi wanie przed zadaniem dopiero znalezienia owego sensu, czyli uprawomocnienia swych wyborw
moralnych, a przez to odszukania i nadania sobie sensu ycia. A dla filozofa
odnajdujemy sens ycia przez jego artykulacj. To, czy ycie ma sens
w znacznym stopniu zaley od naszych rodkw ekspresji33. Natomiast
pojcia artykulacji i ekspresji prowadz ju do poj tosamoci i narracji.
Wstpnym zaoeniem jego rozwaa jest przyjcie pogldu, e czowiek
jest podmiotem zaangaowanym, dokonujcym interpretacji, autointerpre-

30
Ch. Taylor, rda podmiotowoci wspczesnej. Narodziny tosamoci nowoczesnej, Warszawa: PWN 2001, s. 14, 22.
31
Tame, s. 25.
32
Tame, s. 36.
33
Tame, s. 37.

Tosamo czowieka a pojcie narracji

137

tacji, a zatem ktrego tosamo zalena jest od sposobu, w jaki rozumie


on samego siebie. Nie ma ani niezmiennej istoty, ani nie jest oddzielony jak
cogito Kartezjaskie od treci przedmiotowych. Dla Taylora, inspirujcego
si romantycznymi koncepcjami, podmiot zaangaowany jest w stanie duszy
i ciau, czy rozumowi i emocjonalnoci znw nada ekspresyjn jedno,
a przez to odzyska potencja autokreacyjny, wyzby si biernoci i uczyni
refleksj integraln czci swego bytu psychicznego. Ten pogld wydaje
si cakiem bliski Heideggerowskiemu pojciu troski jako egzystencjalnie
zaangaowanej postawy Dasein. Dla Taylora fundamentalnym zaoeniem
epistemicznym jest zakwestionowanie moliwoci obiektywnej wiedzy
o czowieku. Wynika to std, i nasze doznania s zawsze intencjonalne,
a przez to dla filozofa zawsze uwikane ju w jak interpretacj. A tym, co
pozwala objani nam ow interpretacj zawart w naszym emocjonalnie
zaangaowanym stosunku do wiata, jest zdolno do artykulacji. To dziki
niej potrafimy odnale sens tych zaangaowa, a form, postaci naszej
artykulacji jest wanie narracja. To dziki niej umiemy zyska orientacj
psychiczn i nada spjny sens naszej egzystencji, gdy przez narracyjne
rozumienie swej tosamoci moemy ustali relacj wobec siebie trzech
ekstaz czasowych kim bylimy, jestemy i zamierzamy by. Taylor bezporednio pisze o inspiracji Heideggerem:
W Byciu i czasie Heidegger opisa nieuchronnie czasow struktur
bycia w wiecie: wychodzc od jakiego wyobraenia o tym, czym si
stalimy, spord zbioru obecnie dostpnych moliwoci projektujemy
nasze przysze bycie34.

A czasowe rozumienie siebie jest patrzeniem na swoje ycie jak na rozwijajc si opowie o mnie samym jako gwnym bohaterze, ktry popeni
okrelone czyny, wywoay one swoiste skutki, i ktry by moe ma jakie
plany na przyszo. Taylor pisze tak:
To, kim jestem, musi by rozumiane jako to, kim si staem. [...] Chodzi
te o to, e jako istota, ktra rozwija si i staje, mog zna samego siebie
tylko poprzez moj histori dojrzewania i regresji, histori zwycistw
i klsk. Moje samorozumienie ma z koniecznoci czasowy wymiar
i opiera si na narracji35.
34
35

Tame, s. 94.
Tame, s. 95, 100.

138

Baej Baszczak

Czasowo naszej egzystencji, naszego sposobu bycia implikuje narracyjn struktur wasnego samorozumienia.
O ile spogldamy za siebie, o tyle wanie okrelamy to, kim jestemy, odwoujc si do tego, jak si stawalimy, do opowieci o naszej drodze36.

To dziki patrzeniu na nasze ycie jak na opowie potrafimy uchwyci


jego sens, nada mu jedno i cigo, a przez to ufundowa jednostkow
tosamo.
Tym, co wyranie rni Taylora od pogldw Heideggera jest uznanie,
e proces samorozumienia dokonuje si w jzyku. Dla Taylora konstruowanie tosamoci czowieka nie dokonuje si poza okrelonym krgiem
kulturowym, z ktrego jednostka si wywodzi, gdy to on nadaje okrelone
ramy pojciowe, czyli wykadnie interpretacyjne dla rozumienia samego
siebie. W dodatku jzyk jest na tyle elastycznym medium, e pozwala na
zmiany, na reinterpretacj w toku narracji. Dziki autointerpretacji moe
dokona si przez jzyk samoprzemiana-przewartociowanie, nadanie nowego znaczenia wielu pojciom z naszej opowieci o yciu, a w ten sposb
moemy si zmienia czy kreowa. A tym, co wydaje si najwaniejsze dla
Taylora, to to, e dziki jzykowi naszej narracji potrafimy odnale siebie
w okrelonym horyzoncie etycznym. Dla filozofa w sposb oczywisty jest
to powizane z budow wasnej tosamoci.
Wiedzie kim si jest pisze Taylor znaczy zarazem: by zorientowanym w przestrzeni moralnej, przestrzeni, w ktrej pojawiaj si pytania
o to, co dobre, a co ze, co warto robi, a czego nie, co ma sens i wag,
co za jest nieistotne i drugorzdne37.

Dla filozofa tosamo wie si z odpowiedzialnoci moraln, zadaniem,


ktre stoi przed kadym z nas. Do tego jzyk jest przecie zjawiskiem spoecznym, co powoduje, e nasza indywidualna narracja jest tylko czci
narracji spoecznoci, narracji naszego krgu kulturowego. Taylor dostrzega
te implikacje:
Jestem podmiotem jedynie w relacji do pewnych rozmwcw: w pewnej relacji do tych, ktrzy odegrali kluczow rol w procesie mojego
36
37

Tame, s. 9596.
Tame, s. 54.

Tosamo czowieka a pojcie narracji

139

samookrelenia; w innej znw relacji do tych, ktrzy obecnie maj


decydujce znaczenia dla mego dalszego wadania jzykami samorozumienia38.

Zakoczenie
W moim przekonaniu kategoria narracji moe sta si now kategori
hermeneutycznie zorientowanej filozofii czowieka. Hermeneutyka, jak
wiadomo, powstaa w zwizku z refleksj nad waciwym odczytywaniem
tekstw biblijnych, filozoficznych czy te prawniczych (tzw. hermeneutyka
techniczna39). Potem filozoficzno hermeneutyki zacza wzrasta. I wydaje
si, e jej podstawowym zadaniem przestawaa by interpretacja, a zacza
Tame, s. 70.
Moje rozumienie hermeneutyki bazuje na podziale Gntera Scholtza, ktry rozrni
hermeneutyk techniczn, hermeneutyk filozoficzn i filozofi hermetyczn. W takiej
klasyfikacji hermeneutyka techniczna to sztuka interpretacji (ars interpretation), odwoujca si do greckiego sowa hermeneo, ktre oznacza obwieszczenie, tumaczenie,
interpretowanie. Hermeneutyka techniczna to po prostu pewne reguy interpretacji,
std ta jej wersja jest pewnym instrumentem, narzdziem wykadni tekstu. Przejcie
do hermeneutyki filozoficznej nastpuje, gdy wzrasta filozoficzno w hermeneutyce
technicznej. To, zdaniem Scholtza, zachodzi u Wilhelma Diltheya, gdy tym, co go
interesowao by problem filozoficzny, dokadniej mwic: teoriopoznawczy, lecy
u podstaw owej hermeneutyki, pytanie o moliwo rozumienie i interpretowania.
Hermeneutyka filozoficzna zdaje si by pewnym wynikiem obrony statusu nauk
humanistycznych przed ekspansywnym rozwojem nauk przyrodniczych. Tego podj
si Dilthey (jak i cay badeski odam neokantyzmu). Ponadto do jej gwnych
przedstawicieli naley zaliczy jeszcze Hansa-Georga Gadamera. Zatem hermeneutyka
filozoficzna pretenduje do tego, by sta si swoist metodologi nauk humanistycznych,
mwi o filozoficznym namyle nad interpretacj i rozumieniem samym w sobie. Czyme
zatem jest filozofia hermeneutyczna? Jest to refleksja nad historycznoci czowieka
i jego interpretacji wiata, jego kultury. Filozofia hermeneutyczna jest filozofi o do
wyranym egzystencjalnym nastawieniu, gdy mwi o kondycji czowieka i kultury
we wspczesnym wiecie. Jej gwni przedstawiciele to m.in. Friedrich Nietzsche czy
Martin Heidegger, a wspczenie, moim zadaniem, John Caputo oraz Gianni Vattimo
(tzw. hermeneutyka radykalna), a take Paul Ricoeur, ktry posugiwa si wanie kategori narracji w budowaniu swojej wersji filozofii hermeneutycznej w trzech tomach
Temps et rcit. Zob. G. Scholtz, Czym jest i kiedy istnieje filozofia hermeneutyczna?,
[w:] S. Czerniak, J. Rolewski (red.), Studia z filozofii niemieckiej, t. 1, Hermeneutyczna
tosamo filozofii, Toru: UMK 1994, s. 4167.
38
39

140

Baej Baszczak

by duo szersza kategoria rozumienia, posiadajce swj wymiar nie tylko


epistemologiczny, poznawczy, lecz take ontologiczny, egzystencjalny.
Zagadnienie rozumienia nie wydaje si by obojtne dla ludzkiego ycia,
ludzkiego dowiadczenia, gdy to ono okrela nasz sposb patrzenia na
wiat, na siebie samego, a take na drugiego czowieka. Std hermeneutyk
nie bezpodstawnie okrela si czsto jako filozofi praktyczn, ktra ma
obejmowa cay obszar ludzkiego dowiadczenia, w ktrym jako istoty
ludzkie mamy do czynienia z rozumieniem czego. I w taki aspekt filozofii
hermeneutycznej wpisuje si niejako w naturalny sposb kategoria narracji.
Po pierwsze, uznaje si j tu za swoist kategori poznawcz, gdy to narracja ma wanie organizowa nasze dowiadczenia, nasz sposb patrzenia na
rzeczywisto i pojmowania samego siebie. To jakby w pierwszej instancji.
A po drugie, nastpuje przejcie do wymiaru ontologicznego i antropologicznego, cile czcego kategori narracji z pojciem tosamoci.
Narracyjny sposb rozumienia rzeczywistoci, a zwaszcza czowieka,
zakada, e poznanie siebie w sposb peny nie moe dokona si niejako
bezporednio, lecz tylko poprzez rozumienie, ktre realizuje si wanie
w narracji. A rzecz jasna, im lepiej siebie poznaj i rozumiem, tym mocniej
mam wykrystalizowan tosamo. Tym samym jest to taki sposb patrzenie
na tosamo, ktry ma pozwoli zrozumie i okreli czowieka w jego
zmiennoci. Jest to tosamo budowana na wzr koa hermeneutycznego,
koa samorozumienia, ktre pozwala czowiekowi by cigle swym wasnym
projektem, sw wasn moliwoci, w zalenoci od tego, co ma dla niego
sens i znaczenie w okrelonym momencie ycia.

HUMAN IDENTITY AND NARRATION


Summary
In this study I take a closer look at the relationship between human identity and the
term of narration. Firstly, I want to analyse the psychological paradigm of narration
and its implication to human identity. Next, I try to show Heideggers concept of the
Dasein as an inspiration to discussion of the philosophical paradigm of narration.
Finally, this study concerns the relation between human identity and narration in
Charles Taylors moral philosophy.

Analiza i Egzystencja 13 (2011)


ISSN 1734-9923

RECENZJE

JULITA ORZELSKA

O CIERPIENIU
Vittorino Andreoli, Zrozumie cierpienie. Aby bl ustpi radoci, prze. M. Bielawski, Krakw: Wydawnictwo Homini 2009, s. 331.
Cierpienie jest zjawiskiem powszechnie znanym. Vittorino Andreoli wykracza poza
powszechny sposb rozumienia cierpienia, twierdzc, i wynika ono z samego faktu
istnienia, e stanowi przejaw blu istnienia. Ksika Zrozumie cierpienie dotyczy
fenomenu cierpienia egzystencjalnego. Autor dowodzi, e cierpienie wpisane jest
w indywidualny plan yciowy kadego czowieka, niezalenie od obiektywnych
okolicznoci. Jednak, cho podkrela wan funkcj cierpienia w egzystencji
jednostki, to nie wychwala go ani nie popiera. Intencj Autora jest wprowadzenie
czytelnika do teatru cierpienia, ukazujc maski komedii ludzkiej, ktra cay czas
si rozgrywa i ktra przesycona jest cierpieniem, tak jakby to ono byo jego gwn osnow. Teatr cierpienia to ycie, a maski komedii to ludzkie zachowania
nacechowane obud w imi dobrych intencji, ktre de facto utrwalaj przemoc
i nieme cierpienie, pynce z niezgody na niesprawiedliwo, pozr, gupot bd
perfidi. Vittorino Andreoli, wprowadzajc czytelnika w gb ludzkich dusz, stawia pytanie: Czy cierpienie nie jest przywilejem czowieka gwnego bohatera
w rozdawaniu cierpienia? Niezalenie od cierpienia wyznaczonego trajektori losu,
istnieje cierpienie niepotrzebne, zbdne i moliwe do uniknicia. Ksika ta jest
wyrazem buntu lekarza dusz przeciwko cierpieniu wywoanemu wiadomymi
ludzkimi intencjami, z nadziej na refleksje u tych, ktrym nieobca jest troska
o kondycj czowieka.
Autor, ukazujc bardzo rnorodne aspekty cierpienia (m.in.i zwizane z odczuwaniem lku i niepokoju, frustracji i zego samopoczucia, z reprezentowan

142

Recenzje

postaw introwertyczn bd ekstrawertyczn, ze skonnociami depresyjnymi czy


te zachowaniami heroicznymi), zaznacza, i nie ma osobowoci z gry podatnych
na szczcie. Kady czowiek w obrbie rozpaczliwych dowiadcze cierpi inaczej.
Nie ma czowieka, ktry by nie cierpia, osoba bowiem niepodatna na cierpienie
nie byaby czowiekiem. Z ca pewnoci nie s to myli dokonujce rewolucji
w analizie problematyki cierpienia. Jednak Vittorino Andreoli nie zostawia czytelnika tylko z tymi rozwaaniami. Bardzo wan u niego z punktu widzenia troski
o czowieka jest analiza podkrelajca konieczno radzenia sobie z cierpieniem,
by miao moc wyzwalajc, a nie degradujc. Gwny cel ksiki to uwraliwienie
czytelnika na to, e fakt cierpienia nie moe przekreli walki o wiat mniej naznaczony blem. Przeciwnie, cierpienie moe by eliminowane lub redukowanie do
minimum (poprzez m.in. przeksztacenie go w si o mocy twrczej, s. 238).
Potrzeba wiele wysiku, by nauczy si y z blem egzystencjalnym, gdy
bl pozostaje w kadym z nas na zawsze. Wynika to z pamici uczu, w ktrej
przechowujemy wszystkie cierpienia, ktrych zaznalimy w przeszoci. Pami
blu zawiera osobnicz histori, ktra pozwala przeywa podstawy egzystencji,
do ktrych Autor zalicza:
1. Krucho i niemoc;
2. Potrzeb szukania drugiego czowieka;
3. Istot zwizkw uczuciowych, ktre s niczym wyomy skalne;
4. Pikno potrzeby innych ludzi;
5. Znaczenie koncepcji spoeczestwa rozumianego jako wsplnota, ktra
pomaga nam i daje poczucie bezpieczestwa;
6. Poczucie boskoci, zbdnoci lub niewystarczalnoci, ktre odsya w stron
Absolutu;
7. Pikno modlitwy, ktra niekoniecznie musi polega na recytacji katechizmowych formu wiary lub niewiary;
8. Zmienno i przemijalno wiata, potrzeb koca i pooenia kresu
cierpieniu;
9. Potrzeb nowej hierarchii wartoci, nie opierajcej si na schematach
hedonistycznych i mentalnoci sukcesu, lecz mwicej o poczuciu sensu
ycia i egzystencji (s. 7071).
Apelujc o pooenie kresu cierpieniu, o przerwanie cigu niedorzecznych,
bezmylnych, aktw wywoujcych cierpienie, podkrela jednoczenie, e samo
przeycie cierpienia spenia pewn funkcj hermeneutyczn i jest narzdziem poznawania i kluczem do lektury wiata i historii. Zaznacza, e humanizm to take
cierpienie. Autor, krelc obraz czowieka uwikanego w cierpienie, stanowice
jego immanentn cech, upomina si o nowy humanizm wyraajcy si we wspodczuwaniu.

Recenzje

143

Apelujc o humanizm zawierajcy w sobie element wspczucia jako jednego


z najistotniejszych praw czowieka, zwalczajcy nieczuo i fikcj szczliwoci,
upomina si o wraliwo na cierpienie drugiego czowieka. Wydawaoby si, e
powinno to by upomnienie zbdne, e s to kwestie oczywiste. Jednak w obliczu
ludzkich zachowa potrzebny jest gos wyraajcy rozpaczliwy krzyk o obudzenie
i przebudzenie, o odzyskanie wraliwoci. Ten krzyk to bunt niezgody na pozorowan czuo, wspczucie, szczero, lojalno, przyja czy mio. To apel
o zaniechanie fikcji skazujcej na niebyt (samotno).
Nowy humanizm jak podkrela Andreoli rozbudziby na nowo rado z pomocy jako daru skadanego z samego siebie, a nie dawania jamuny, ktra jedynie podkrela rnice, pozwalajc na wykluczenie, samotno i cierpienie. Nasze spoeczestwo niestety nie czuje wspczucia, gdy nie dostrzega cierpienia, a rwnie nie
dostrzega radoci innych. Dlatego wane jest upomnienie si o humanizm, w ktrym
podkrela si, e wszyscy potrzebuj pomocy (skoro cierpienie wpisane jest w kady
los indywidualny), gdzie nie istnieje kategoria tego, kto daje i tego, kto otrzymuje. Da
to nadziej na walk z obojtnoci jako najbardziej kaleczcym innych uczuciem,
wbrew powszechnej opinii, e obojtno nie wyrzdza krzywdy. Obojtno jest
chorob niezwykle rozpowszechnion w naszym spoeczestwie, funkcjonujc pod
mask skrajnego indywidualizmu, wywoujc cierpienie poprzez paradoksalnie
niedostrzeganie cierpienia. Nie potrafimy cierpie z tymi, ktrzy cierpi, dzielc
z nimi uczucia i oferujc najcenniejsze z dbr siebie. A tych, ktrzy omielaj si
przeywa, wspodczuwa, z ironi nazywa si niedostosowanymi (do ycia).
Odnoszc si do treci ksiki V. Andreolego mona zaryzykowa stwierdzenie, e uomno emocjonalna jest najbardziej drastycznym przejawem kalectwa
wspczesnego czowieka. Autor, pokazujc rne wymiary cierpienia, nie dzieli
ludzi na dobrych i zych, piknych i brzydkich, zdrowych i chorych, bogatych
i biednych, wierzcych i niewierzcych, dzieci i dorosych, susznie dowodzc, e
kade przeycie cierpienia to walka z wasn samotnoci w jego obliczu, przed
ktr moemy si uchroni, jeeli zrozumiemy istot, sens i potg emocji, zawiadczajcych o czowieczestwie, pozwalajcych na godne wspodczuwanie.
Zdecydowanie najistotniejszym przesaniem ksiki Vittorina Andreolego
Zrozumie cierpienie jest prba uwiadomienia czytelnikowi, e cierpienie moe
i powinno by yciodajnym rdem inicjujcym i organizujcym nowe dziaania
w krytycznych momentach zwtpienia i braku nadziei. Odnoszc m.in. swoje
rozwaania do wspczesnej edukacji, upomina si o przeciwdziaanie zwtpieniu
(afirmujc opr wobec braku nadziei). Tylko w dialogu otwartoci na drugiego
czowieka odnale mona rado jako sposb odczuwania ycia (mimo istnienia
cierpienia). Taka postawa nie przyczyni si oczywicie do eliminacji cierpienia
z naszego ycia, ale z pewnoci osabi bl bdcy przejawem wielu dozna.

144

Recenzje

IRENEUSZ ZIEMISKI

POEZJA JAKO NARZDZIE FILOZOFII


Alfred Marek Wierzbicki: Fotografia rodzinna, Lublin: Wydawnictwo Test
2010, s. 64.
Czsto mwi si, e literatura stanowi bardziej plastyczne narzdzie wyraenia
problemw ludzkiej egzystencji ni abstrakcyjny jzyk filozofii; jej potwierdzeniem
ma by nie tylko filozoficzne znaczenie dzie wybitnych poetw i pisarzy, lecz
take teksty literackie pisane przez filozofw, traktowane jako ilustracja wywodw
teoretycznych. W podobny sposb zdaje si pojmowa literatur ksidz Alfred
Wierzbicki, poszukujc w niej bardziej konkretnego rodka wyrazu dla fundamentalnych dowiadcze filozoficznych. W swoich dzieach poetyckich wiadomie
nawizuje do twrczoci Zbigniewa Herberta, wzorujc si zarwno na formie jego
wierszy (co przejawia si chociaby w budowaniu poszczeglnych wersetw), jak
te ich filozoficznym przesaniu (odwoujc si do symboliki charakterystycznej dla
wiata antycznej Grecji i chrzecijastwa). Z pewnoci najbardziej zauwaalnym
znakiem nawizania do poezji Herberta jest u Wierzbickiego figura Pana Credo.
Nie ma ona charakteru polemicznego wobec postaci Pana Cogito, stanowic raczej
jej uzupenienie i rozwinicie. Pan Credo nie okazuje si mniej sceptyczny wobec
moliwoci rozwikania tajemnicy bytu ni Pan Cogito, nie jest te mniej refleksyjny
od swego pierwowzoru ani mniej krytyczny wobec dominujcych w otaczajcym
go wiecie obyczajw i idei.
Pan C przey wiele rzeczy, ktre wypaliy si
chciaby wreszcie zaj postaw bezstronn.
Miejsce Pana C znajduje si pomidzy A i B
Na zawsze pozostanie trzecim
Jak reporter, sdzia, pielgniarz (s. 33).

Pana Credo podobnie jak Pana Cogito sta take na autoironi i dystans wobec
siebie, mimo i obaj wierz w istnienie absolutnych wartoci, nadajcych sens
ludzkiemu yciu. Z pewnoci te obaj czciej stawiaj pytania, ni znajduj

Recenzje

145

odpowiedzi, co moe sugerowa, e tajemnicy ludzkiej egzystencji nie da si ostatecznie rozwika.


Nie bdc teoretykiem literatury, nie bd prbowa ocenia recenzowanego
tomiku pod wzgldem artystycznym, skupiajc si na wtkach filozoficznych,
obecnych rwnie we wczeniejszych utworach poetyckich ks. Wierzbickiego1.
Podstawowy temat Fotografii rodzinnej stanowi przemijanie jako gwny rys ludzkiej egzystencji. Przemijanie odnosi nas przede wszystkim do przeszoci, ktrej
wprawdzie aktualnie ju nie ma, ktrej jednak nie moemy zmieni, pozostaje bowiem na zawsze ustalona, okrelajc nasz obecny los. Z drugiej strony przemijanie
odnosi rwnie do przyszoci, ktra nawet jeeli nie jest jeszcze aktualnie obecna
ju teraz okrela nasze przeznaczenie, odsaniajc zwaszcza bolesn perspektyw
nieuchronnej mierci. Symbolicznymi obrazami przemijania w omawianym tomie s
zachody soca, opadanie lici z drzew, brudny nieg, listopadowe obrzdy ku czci
zmarych, chylce si ku upadkowi budynki, chwasty porastajce niegdy wspaniae
witynie, obco dawnych sw, ktrych treci ani przesania ju nie rozumiemy,
nade wszystko za tytuowa rodzinna fotografia. Przemijanie bowiem to przede
wszystkim umieranie poszczeglnych osb, z ktrych kada jest absolutnie niepowtarzaln jednostk, realizujc swoje wasne cele i przeywajc osobiste dramaty,
lki oraz nadzieje. wiat okazuje si wielkim cmentarzyskiem minionych pokole,
o ktrych nikt nie wie, e kiedykolwiek istniay, nie zosta po nich bowiem aden
lad. Przemijanie ukazuje zatem czowiekowi znikomo jego ycia i wszelkich
dokona, z ktrych chciaby by dumny, zapominajc, e s zjawiskowe i ulotne.
Jeli za nawet materialne owoce naszych zabiegw okazuj si trwalsze od naszego
ycia (chociaby wspaniae paace renesansowych kardynaw, o ktrych wspomina
Wierzbicki), to fakt ten jeszcze wyraniej sugeruje, e jednostkowa egzystencja
ludzka skazana jest na ostateczn zagad i zapomnienie. Fakt ten rodzi niepokojc
myl, e wiat znajduje si we wadzy potnego demona zniszczenia, ktrego mocy
wszyscy ulegamy. Wprawdzie czowiek jest przekonany, e nie zosta stworzony do
mierci, ufno ta jednak wystawiona jest na cik prb zwtpienia:
Nie powinno zgin nic z naszej wyobrani i pragnie.
Co byo i co jest powinno ocale.

1
Przed Fotografi rodzinn ks. Adam Wierzbicki opublikowa sze ksiek poetyckich: Jak ciemno w ciemnoci (1991), Inaczej kadej wiosny (1993), Kogut z Akwilei
(1999, nagroda im. Anny Kamieskiej), Znaki szczeglne (2000, nagroda im. Jzefa
Czechowicza), Miejsca i twarze (2003) oraz Gosy i glosy (2009, nominacja do II Oglnopolskiej Nagrody Poetyckiej Jzefa Czechowicza). Z prac filozoficznych Autora naley
odnotowa przede wszystkim ksik Filozofia a totalitaryzm. Augusta Del Nocego
interpretacja kryzysu moderny (2005).

146

Recenzje

Ale zoliwy demiurg tego wiata


inn wyznaje wiar.
Ju kiedy roznis mieszkacw Miasta
jak kul dmuchawca (s. 8).

Pomimo dowiadczenia powszechnej zagady, Wierzbicki przekonuje, e


w samym przemijaniu moemy odkry co, co si owej mocy zniszczenia sprzeciwia. Przede wszystkim jest to pami, ktra zatrzymuje poszczeglne chwile
i przeycia, czynic przeszo aktualnie obecn. Niekiedy zreszt, dziki ywoci
wspomnie, to, co minione, wydaje si bardziej realne ni teraniejszo; dziki
pamici zatem moemy ulec zudzeniu, e zatrzymalimy czas, a nawet, e udao
si go nam przezwyciy. Z iluzji tej wyrywa nas jednak brutalna prawda utraty
pamici, przed ktr nic nie moe nas uchroni.
Nieco bardziej trwaym ladem naszego istnienia wydaje si fotografia.
Na okadce omawianego tomiku widniej poskadane strzpy (nie wszystkie)
rodzinnej fotografii, sugerujc, e obecne na niej osoby nadal istniej w postaci
uchwyconej fleszem aparatu. Jeli zatem nawet fotografia (zwaszcza rodzinna, do
ktrej pozujemy) nie jest autentycznym zapisem tego, jacy rzeczywicie jestemy,
to jednak stanowi materialny zapis chwili, ocalajc j z niszczcego upywu czasu.
Poza tym na fotografi sprzed prawie stu lat, na ktrej uwiecznione zostay portrety
naszych przodkw, patrzymy inaczej, dostrzegajc w niej nie tylko ocala przeszo, lecz take przyszo, ktra czekaa osoby sfotografowane, a ktrej one nie
znay, ani nie mogy przewidzie:
Zebrao si ich dwadziecia picioro.
W tle brzozowy zagajnik,
a poza tem ju czai si
to wszystko, czego nie mona byo
ani wyobrazi ani odpdzi (s. 7).

Nie tylko postacie uwiecznione na fotografii zdaj si nadal istnie, dwigajc


brzemi swojego losu; w pewnej mierze ocalaa take autorka fotografii, chocia
jej twarz nie zostaa uwieczniona:
Wykonaa j ydwka z Wilejki.
To zdjcie
jest ladem jej istnienia.
Nikt z jej rodziny nie przey
i nie wiadomo, jak miaa na imi (s. 7).

Jest oczywiste, e trudno byoby mwi o realnym istnieniu osb obecnych


na fotografii lub jej autorki po ich mierci, niemiertelno na zdjciu bowiem czy

Recenzje

147

w pamici przyszych pokole nie ma adnego znaczenia dla osb, ktre umary.
Wprawdzie Pan Credo chciaby zapa przemijanie jak srok, baanta lub kosa
(s. 33), nie jest to jednak moliwe. Z tego powodu kieruje swj wzrok ku Bogu, tylko
w Nim znajdujc nadziej ocalenia. Skoro bowiem ludzka pami (nawet wsparta
materialnymi ladami w postaci fotografii) okazuje si zbyt saba w zderzeniu z czasem, to musimy postulowa istnienie Pamici Wiecznej, zdolnej obj wszystko,
cokolwiek istnieje. Panu Credo pozostaje zatem dziecica ufno, e istnieje Ten,
Ktry Pamita, obejmujc kadego z nas swoim wzrokiem na zawsze i rozumiejc
nas bardziej, ni my rozumiemy samych siebie.
Religijna nadzieja Pana Credo nie jest jednak dowiadczeniem jednoznacznym, Bg nie jest bowiem dany w przejrzystym wietle oczywistoci. Jest raczej
Bogiem bezimiennym i gboko ukrytym, gbiej nawet ni Bg Pascala. Skrywaj
Go nie tylko nieskoczone i guche przestrzenie wszechwiata, obojtne na ludzki
los, lecz take ludzkie dzieje, pene okruciestw i mordw popenianych w Jego
Imi. Pozostajc ukryty, udziela nam odpowiedzi dwuznacznych, ktrych echem jest
mier (s. 1516); chocia zatem Pan Credo chciaby zobaczy oblicze Boga twarz
w twarz, musi zadowoli si dwuznaczn mow prorokw i recytacj psalmw:
Prawdziwy Bg pozostaje ukryty,
a zamiary Jego niedocieczone (s. 35).

Pomimo powszechnego prawa przemijania i wielorakiej obecnoci za Pan


Credo nie przestaje ufa, e u podstaw kosmosu znajduje si celowy zamys Opatrznoci. Dopki jednak brakuje wyranych znakw jego realizacji, pozostaje nam y
nadziej, e nasze proby zostan wysuchane, pytania rozstrzygnite, a wszelkie
cierpienie uleczone. Jedynym widzialnym (a prawdopodobnie take jedynym
moliwym) ksztatem owej nadziei wydaje si cud Wcielenia, niepojty zarwno
z perspektywy czowieka, jak i z perspektywy Boga.
Pan Credo z utworw Wierzbickiego chciaby mie pewno, e krzy nie jest
jeszcze jednym mitem, a pusty grb naiwnoci wierzcych. Mimo to w obliczu
braku rozumowej gwarancji swych nadziei nie siga po ostateczn bro lepej
wiary w duchu Kierkegaarda:
Pan Credo nie chciaby by
poddany prbie jak Abraham.
Nie zgadza si z Kierkegaardem
prawo moralne nie ustpuje przed wiar
nie wolno szafowa yciem (s. 35).

Pan Credo ma nadziej, e Bg nie da od czowieka takiej ofiary, jak sam


ponis na krzyu i e nie wystawia na prb, ktrej nie potrafilibymy sprosta. Pan

148

Recenzje

Credo ufa rwnie, e Bg nie zabrania najbardziej odwanych pyta, ktre czasami
mog si wyda bluniercze, ani te buntu, gdy pozostaj one bez odpowiedzi; jest
raczej Bogiem Hioba, gotowym wysucha ludzkich racji. Przede wszystkim jednak
Pan Credo wierzy, e pytania kierowane do Boga pytania o sens istnienia, za czy
mierci nie s bezprzedmiotowe i e maj Adresata.

You might also like