You are on page 1of 12

Chaim Perelman

Analogia i metafora w nauce, poezji i


filozofii
Pamitnik Literacki : czasopismo kwartalne powicone historii i krytyce
literatury polskiej 62/3, 247-257

1971

Pamitnik Literacki LXII, 1971, z. 3

CHAIM PERELMAN

ANALOGIA I METAFORA
W NAUCE, PO EZJI I FILOZOFII
Poniewa analogia i m etafora to narzdzia, przy pomocy ktrych w y
saw iam y si, przekazujem y m yli i usiujem y oddziaywa na innych,
m usz one naturalnie, jeli m aj skutecznie spenia te zadania, by za
kadym razem dostosowane do postawionego celu. Studiow anie analogii
i m etafory z punktu widzenia retoryki nie moe wic ograniczy si do
zbadania ich w pew nym szczeglnym kontekcie i z pew nej swoistej p e r
spektyw y, m ogoby to bowiem doprowadzi do uznania za n atu r ogln
czego, co zwizane jest ze swoistoci uycia lub kontekstu.
I jakkolw iek susznie F. Gonseth pisze, e ,,by nada jakie bardziej
precyzyjne znaczenie sowom, ktrych sens pozostaje otw arty, naley
uw ika je w takie sytuacje i takie rodzaje dziaalnoci, ktrych w ym o
gom nie bd mogy sprosta, jeli nie bd okrelone dokadniej x, to
retoryczne studia nad takim i pojciami, jak a n a l o g i a i m e t a f o r a ,
w ym agaj przeanalizow ania ich w w ielu dziedzinach, m iast ogranicza
si do zbadania, czym s w jakiej jednej dziedzinie choby tak do
niosej jak dziedzina nauki. Z pun k tu widzenia filozofii ograniczanie ana
logii do roli, jak peni ona w rachunku analogowym, byoby rw nie
mieszne, jak prba w yprow adzenia sensu sowa rzeczyw isty w ycznie
z jego uycia w w yraeniu liczby rzeczyw iste. M. Black m a zapew ne
racj mwic, e wszelka nauka m usi w yj od jakiej m etafory, by za[Chaim P e r e l m a n (ur. w r. 1912 w Warszawie) belgijski filozof zajmujcy
si gwnie problemami etyki, logiki i retoryki. Waniejsze dziea: De la Justice
(1951, przekad polski pt. O sp r a w ie d liw o c i ukaza si w r. 1959 ze wstpem M. O s
s o w s k i e j ) ; L a N ou v elle R h toriqu e. T ra it de la rg u m en ta tio n (1958, t. 12;
pisane przy udziale L. O l b r e c h t s-T y t e a), Philosophie m ora le (1969).
Przekad wedug: Ch. P e r e l m a n , A nalogie et M taphore en science, posie
e t philosophie. Revue Internationale de Philosophie 1969, nr 87, z. 315.]
1 F. G o n s e t h ,
XVII, s. 123124.

A nalogie et m o d le s m a th m a tq u e s. Dialectica 1963, vol.

248

C H A IM P E R E L M A N

koczy si jak algebr 2, ale aden poeta nie zgodzi si przecie z tez,
i w arto m a tylko takie uycie m etafory, ktre prowadzi do form ali
zacji. To, co w jednej dziedzinie jest skuteczne, w innej jest zupenie bez
uyteczne. Poniew a przede w szystkim interesuje mnie rola analogii
i m etafor w filozofii, poyteczne bdzie, jak mi si w ydaje, rozpatrzenie
przedtem ich antytetycznego stosow ania w nauce i w poezji.
Na w stpie chciabym jednak zaznaczy, e jakkolw iek przeciw ny je
stem nieupraw nionem u uoglnianiu pojcia analogii waciwego jakiej
specyficznej dziedzinie, sdz, e niepodobna ogranicza si do m glistych
oglnikw: podobnie jak teoria rzeczywistoci nie m usi bada wszystkiego,
co w potocznym uyciu byw a okrelane jako rzeczyw iste [reZ] kiedy
np. term in ten rozum iany jest jako synonim w anego [dim portant]
m y rw nie m usim y pom in w naszych dociekaniach w szystkie te przy
padki, kiedy to analogia jest synonim em do sabego podobiestw a m i
dzy porw nyw anym i przedm iotam i. Pragniem y podkreli, e dla nas
analogia zachodzi tylko w tedy, gdy stw ierdza si pew ne p o d o b i e
s t w o s t o s u n k w , a nie tylko podobiestw o m idzy przedm iotam i.
Kiedy tw ierdzi si, e A jest (ten czowiek jest lisem) w edug nas
m am y do czynienia nie z analogi, lecz z m etafor, ktra jest skondenso
w an analogi i ktr om wimy pniej. Typow ym schem atem analogii
bdzie dla nas stw ierdzenie, e A m a si do tak jak doYA i , i D
mog by jak najbardziej odm ienne; ich niejednorodno jest wrcz ko
nieczna, jeli analogia nie m a si sprow adzi do prostej proporcji.
Jeli analogia m a speni rol argum entu, nader istotne jest, eby pierw
sza para (A ) bya pod jakim wzgldem m niej znana ni druga (CD),
ktra poprzez analogi w inna ustrukturow a pierwsz. P ar stanow ica
przedm iot wypow iedzi okrelim y m ianem t h em a [thme], drug par
natom iast, stanow ic podstaw przeniesienia m ianem p h o r a \phore] 3.
W proporcji arytm etycznej : dwa m a si do trzech tak jak sze do
dziew iciu i jak dziesi do pitnastu, liczby: dwa, sze i dziesi to licz
by rne ich parzysto nie czyni ich analogicznym i. M idzy poszcze
glnym i param i zachodzi zreszt nie analogia, lecz r w n o s t o s u n
k w sym etryczno stosunku rwnoci spraw ia, i porzdek, w jakim
owe pary w ystpuj, jest obojtny. N atom iast them a i phora bynajm niej
nie s z punktu w idzenia suchacza zam ienne.
Jeli them a ze w zgldu na pew n swojsko jest znana tak dobrze, i
z punktu w idzenia epistem ologii them a i phora mog by traktow ane jed
2 M. B l a c k , M odels and Metaphors. Cornell University Press, 1962, s. 242.
3 Por. Ch. P e r e l m an, L. O l b r e c h t s-T y t e a, La N ouvelle Rhtorique.
Trait de largumentation. Presses Universitaires de France, Paris 1956, s. 501. Jeli
chodzi o bardziej szczegowe rozwaania na temat analogii i metafory, odsyam
do s. 499549.

A N A L O G IA I M E T A FO R A

249

nakowo w ykraczam y ju poza analogi i stw ierdzam y tosamo stru k


tury. W takim przypadku specyficzno czonw them a i czonw phora
przestaje w pyw a na efekt analogii: them a i phora staj si rnym i
przykadam i tego samego stosunku x R y , gdzie w artociam i x i y bd
bd czony them a, bd czony phora.
Podobnie jak przy badaniu analogii nie m ona jej utosam ia z pew
nym podobiestw em m idzy czonami porw nania [termes], tak nie b
dzie mona, analizujc nastpnie m etafor, za m etafor uznaw a dowol
nego tropu, w ktrym jeden term in zastpow any jest przez inny.
Co praw da A rystoteles okrela w Poetyce (1457 b, 7 10) m etafor
jako zwrot, w ktrym nazw jednej rzeczy nadaje si drugiej, przy czym
przeniesienie zasadza si na stosunku rodzaju do gatunku, gatunku do
rodzaju, gatunku do gatunku albo na analogii. Wiadomo jednak, e tropy,
w ktrych podstaw przeniesienia jest bd stosunek symboliczny
(krzy zam iast chrzecijastw o), bd stosunek czci do caoci (a
gle zam iast okrty), rodzaju do gatunku (m iertelni zam iast ludzie)
czy gatunku do rodzaju, nazyw a si dzi m e t o n i m i a m i i s y n e k d o c h a m i, przeciw staw iajc je m etaforom . Dlatego te bd zajm owa
si tym i tylko m etaforam i, ktre wedug definicji A rystotelesa oparte s
na analogii i ktre rzeczywicie s tylko skondensow anym i analogiami.
By powrci do A rystotelesa (1457 b, 10 13): o m etaforze bdziem y
mwili (wychodzc od analogii: A m a si do tak jak do D) wwczas,
gdy, aby wskaza , mwi si do B, lub gdy stw ierdza si, e A jest
pew nym C. Jeli staro jest dla ycia tym , czym zmierzch dla dnia, to
m etaforycznie okrelim y staro jako zmierzch ycia lub powiem y, e sta
ro to zmierzch. Zauw am y przy tym, e jeli them a jest rw nie dobrze
znana jak phora, wobec czego rw nie dobrze mona powiedzie staro
to zm ierzch jak i zm ierzch to staro, to m etafora m a charakter czysto
ornam entacyjny. Wwczas jednak m etafora bdzie u datna jedynie w ta
kim w ypadku, kiedy przestaje m ie w alor czysto w erbalny, poniew a
pew ne aspekty c z o n w danej phora sytuuj odpowiadajce im czo
ny them a w podanej perspektyw ie afektyw nej. Dlatego to m etafora
modo jest porankiem jest bardziej ekspresyw na ni staro jest
zm ierzchem , jako e odczucia zwizane ze wieoci poranka, z faktem ,
i nie trw a on dugo, podkrelaj te aspekty modoci, na ktre chciano
zwrci uwag.
M. Black tw ierdzi na pozr sprzecznie z moim zdaniem e m e
tafora opiera si na powizaniu dwch t e r m i n w , um ieszczonych we
w aciw ych sobie kontekstach, ze skojarzonym i z nimi m iejscam i wspl
nym i 4. W gruncie rzeczy jednak, skoro wspom niane konteksty s nie
4 B l a c k , op. cit., s. 41.

250

C H A IM P E R E L M A N

odzowne dla zrozum ienia, rw nie dla niego m etafora to ostatecznie nic
innego jak skondensow ana analogia, w ktrej konteksty reprezentuj do
m ylne term in y i D. Mwic o kim, e jest niedwiedziem , lwem, w il
kiem , w ieprzem czy jagniciem , okrelam y m etaforycznie jego charakter,
zachow anie lub m iejsce w rd innych ludzi przez przypisyw any danem u
gatunkow i charakter, zachow anie lub m iejsce w wiecie zw ierzt, prbu
j c obudzi w stosunku do niego takie same reakcje, jakie powszechnie
budzi w gatunek.
Jzykoznaw ca, ktry podpisuje si pod m oj definicj m etafory, b
dzie jednake skonny poczyni pew ne rozrnienia, ktre uznaje za w a
n e ze swojego p u n k tu w idzenia. Bdzie on wola nazwa k a t a c h r e z
raczej ni m etafor uycie m etaforyczne pewnego term inu, ktre pozwa
la wskaza co, dla oznaczenia czego nie m a w jzyku waciwego term i
nu (szyjka butelki, skrzyda drzwi, ram iona fotela); w ym ieniane w sow
nikach w yraenia, ktre ze w zgldu na czsto uycia nie s ju odczu
w ane jako figury, lecz uw aa si je za zw yky sposb w yraania si,
nazwie w y r a e n i a m i o s e n s i e p r z e n o n y m (jasna, gboka
albo zaw ia myl). M iano m e t a f o r y zarezerw uje on dla m etafor ory
ginalnych, w ktrych them a i phora pozostay jeszcze w yranie niejed
norodne. Zauwam y, e rozrnienia te w pew nej m ierze interesuj reto
ryka, skoro bowiem katachrezy i w yraenia o sensie przenonym p rzy j
m ow ane s spontanicznie i bez w ysiku, w ystarczy nada im przy pomocy
odpow iedniej techniki peny efekt analogii, by potrafiy strukturow a n a
sz m yl i oddziaa na nasz w raliw o w sposb szczeglnie skuteczny.
Styl naukow y rzadko ucieka si do m etafor. Ale naukow iec zwasz
cza w stadium pocztkowym , kiedy m a do czynienia z now dziedzin do
cieka bez w ahania daje si prow adzi analogiom. Analogie te odgry
w aj przede w szystkim rol heurystyczn w ystpuj jako narzdzia
w ynalazczoci dostarczajce badaczowi hipotez, ktre u kierunkuj jego
poszukiw ania. W ane jest nade wszystko, eby byy podne, eby otw ie
ray nowe perspektyw y bada: ostatecznie powinno si je wyelim inow a,
bow iem zebrane w yniki m usz by sform uow ane w jzyku technicznym ,
ktrego term iny zaczerpnite s z teorii zw izanych z badan dziedzin.
W kocu analogia zostanie zastpiona przez pew ien model, schem at czy
praw o oglne najlepiej w stylu m atem atycznym obejm ujce them a
i phora. W nauce analogia nie moe mie ostatniego sowa.
W poezji natom iast analogie spotkam y o wiele rzadziej ni m etafory,
kt re zdaniem niektrych autorw s w rcz dusz stylu poetyckiego, gdy
oddalaj go od banalnoci m ow y potocznej.
Jean Cohen, k try odw ouje si do w prow adzonego przez H. Adank 5
5 H. A d a n k , Essai sur les fondem ents psychologiques et linguistiques de la
m taphore affective. Union, Genve 1939.

A N A L O G IA I M E T A F O R A

251

rozrnienia m idzy m etafor eksplikatyw n i m etafor afektyw n,


uznaje t ostatni za charakterystyczn dla jzyka poetyckiego6. Poeta
osiga swj cel w edug niego jedynie przez odchylenia od zwykego uy
cia, przyw racajc za pomoc m etafory afektyw nej sens swojem u prze
kazowi :
poeta oddziauje na przekaz, by zmieni jzyk. Poemat gwaci kod sowny [code
de la p a ro le ] po to tylko, by jzyk [langue] przywrci w kod przez prze
ksztacenie go. Celem wszelkiej poezji jest w anie osignicie zmiany jzyka
stanowicej, jak si przekonamy, pewn metafor mylow 7.

M etafora w szerokim sensie, rozum iana jako synonim tropu, konieczna


je s t do zagodzenia zuchw alstw a przekazu wobec norm y. M etafory poe
tyckie, zdaniem J. Cohena z zasady afektyw ne, zrozum iae s jedynie
przez przeciw staw ienie em otywnego i poznawczego sensu sw. Odw ou
jc si do rozrnienia, ktre po raz pierw szy spotykam y w znanej pracy
Ogdena i R ichardsa The M eaning of M eaning (1927), naleaoby zw yky
sens sowa, ktry mona nazwa sensem denotacyjnym i ktry w ystpuje
w sownikach, przeciw staw ia sensowi afektyw nem u, ktry kade sowo
posiada w irtualnie i ktry mona nazwa jego sensem konotacyjnym 8. J
zyk poetycki, gwacc rozm ylnie norm y kodu obiektywnego i uniem oli
w iajc zadow alajc kom unikacj danego przekazu poznawczego, zmusza
tym sam ym czytelnika, ktry nie chce si zgodzi na bezsens, do nadania
sowom za porednictw em m etafory afektyw nej waciwego sensu.
Poetycka metafora nie jest po prostu zmian sensu jest to zmiana typu
czy natury sensu, przejcie od sensu pojciowego do sensu em ocjonalnego9.

I w anie zam iar uatw ienia takiego przeniesienia kae poecie tak cz
sto ucieka si do figur sugerow anych przez podobiestwo fonetyczne, po
w tarzanie dwikw i sylab, przez wszelkiego rodzaju aliteracje.
Teza ta, jakkolw iek kuszca, upraszcza, jak mi si zdaje, rzeczywisto
zjaw iska, pom ija bowiem to, co proces m etaforyczny zawdzicza najcz
ciej dom ylnej analogii, ktrej odtw orzenie opiera si przede w szystkim
n a intelektualnych i twrczych w adzach czytelnika i k t ra m a podsta
w ow e znaczenie w kom unikow aniu myli filozoficznej.
Uycie analogii w filozofii uycie przede w szystkim poznawcze
odm ienne jest od uycia jej zarwno w poezji jak i w nauce. N iektrzy
filozofowie-poeci jak Pascal czy Nietzsche posuguj si m etafora
mi, ale najczciej o b r a z y filozofw to jedynie analogie. Tyle przy n aj
6
7
8
9

J. C o h e n , S tru ctu re d u langage potique. Flammarion, Paris 1966, s. 113 i n.


I b id e m , s. 115.
I b id e m , s. 210211.
Ib id e m , s. 214.

252

C H A IM P E R E L M A N

m niej w ypada skonstatow a po uw anym przestudiow aniu fragm entw


K artezjusza przytoczonych przez Th. Spoerriego w jego sugestyw nej p ra
cy na tem at La Puissance m taphorique de Descartes 10. Th. Spoerri zw ra
ca uw ag na fakt, i K artezjusz praw ie nie zna m etafory w sensie
cisym n , natom iast chtnie ucieka si do analogii. M yl filozoficzna bo
w iem naw et tak racjonalistyczna jak m yl K artezjusza nie moe
si bez nich obej. Dla filozofa analogia to nie tylko przejciowe, po
mocnicze narzdzie poszukujcej myli, bez ktrego filozof m gby si
obej podobnie jak naukowiec, dochodzc do konkluzji. Jest to raczej za
koczenie i sform uow anie jego argum entacji, od ktrej darem nie w ym a
galibym y, by staa si na koniec algebr. Nierzadko jednak naw et n a j
bardziej w rogo usposobieni do jzyka obrazowego autorzy w ynajduj
swoje analogie, oyw iajc w yraenia przenone nalece do jzyka po
tocznego lub rozw ijajc jak katachrez, k tra w danym w ypadku w y
daje si jedynym sposobem w yraania si.
K artezjusz, w ychodzc od w yraenia acuch idei [Venchanem ent
des ides], przechodzi w n a tu ra ln y sposb do m w ienia o acuchu zda,
k t ry nie jest m ocniejszy od najsabszego z ogniw:
Czsto bowiem pisze w Sidmym Prawidle kierowania umysem ci,
ktrzy zbyt szybko i z odlegych zasad usiuj co wysnu, nie przebiegaj tak
dokadnie caego acucha porednich wnioskw , aby w ielu nierozwanie nie
pomin. Tymczasem oczyw icie tam, gdzie si pom ija nawet rzecz najmniejsz,
natychmiast acuch zostaje przerwany i caa pewno wniosku u p ad a12.

Myl nie w zdraga si zbytnio wobec m etafory, ktra jest tylko roz
w iniciem w yraenia acuch m yli, a ktrej analogiczny charakter do
strzega si od razu, jeli przeciw staw i jej si jak inn analogi. Przeciw
staw iajc si dedukcyjnej, a zarazem jednow ym iarow ej koncepcji rozum o
w ania u K artezjusza i jego w izji rozum ow ania jako acucha, pisaem
w tekcie analizujcym stru k tu r w ypow iedzi argum entacyjnej :
kiedy chodzi o odtworzenie przeszoci, rozum owanie bardziej przypomina tka
nin, ktra jest o w iele mocniejsza ni kada ze skadajcych si na jej w tek
n ic i13.

Zalenie od tego, czy rozum ow anie ujm u je si jako acuch czy te


jako tkanin, stosunek m idzy caoci w ypow iedzi i jej elem entam i roz
10 Th. S p o e r r i , L a Puissance m ta p h o riq u e de Descartes. Cahiers de Royaum ont. Les Editions de Minuit, Paris 1957, s. 273287.
11 Ib id e m , s. 276.
12 [R. D e s c a r t e s , P r a w id a k ier o w a n ia u m y s e m . P o szu k iw a n ie p r a w d y p o
p r z e z w ia to p r z y r o d z o n e rozum u. Przekad L. h m a j. PWN, W arszawa 1958, s. 32.]
13 Ch. P e r e l m a n , vid en ce et P reu ve. W: J u stice e t Raison. Presses U niversi
taires de Bruxelles 1963, s. 151.

A N A L O G IA I M E T A FO R A

253

p atry w an y jest w innych perspektyw ach. Kada phora bowiem inaczej


stru k tu ru je thema, w ydobyw ajc na jaw pew ne jej aspekty, inne za po
zostaw iajc w cieniu. Bardzo susznie zauwaa M. Black, e m etafora se
lekcjonuje, elim inuje i organizuje cechy przedm iotu podstawowego (the
ma), im plikuje takie sdy na jego tem at, ktre zazwyczaj s stosowne
w odniesieniu do przedm iotu zastpczego (phora) 14. W ten sposb do
daje opisujc bitw term inam i zaczerpnitym i z gry w szachy, elim i
n u je si jej aspekt em ocjonalny 15.
Zrozum iae jest, e w dyskusji filozoficznej czsto przeciw staw ia si
jednej analogii drug, m odyfikuje si lub rozw ija analogi przeciw nika
w takim kierunku, jakiego nie m ia na myli.
W idzielimy ju, w jaki sposb przeciw staw ienie tkaniny i acucha
w roli phora prowadzi do odm iennej prezentacji sownego rozum owania.
Zdarza si jednak czsto, e filozoficzna dyskusja w ykorzystuje ten sam
m ateria tradycyjny, t sam phora, ktr na rne sposoby rozw ija albo
m odyfikuje.
M etod czy sposb zdobyw ania wiedzy porw nuje si zazwyczaj do
drogi, ale sposb w ykorzystania tej phora dla unaocznienia tej czy innej
perspektyw y bdzie w kadym przypadku nosi pitno tego, czym si dany
a u to r zajm uje.
Pam itam y znany obraz, ktrym K artezjusz posuy si w drugiej
czci R ozpraw y o m e to d zie :
Jako czowiek kroczcy samotnie i w ciemnociach postanowiem jednak
i tak wolno i stosowa tyle ostronoci we wszystkim, e gdybym nawet posu
wa si bardzo nieznacznie naprzd, to przynajmniej ustrzegbym si od po
tknicia 1.

Dla Leibniza natom iast, ktry kadzie nacisk na spoeczny aspekt po


znania, rodzaj ludzki rozpatryw any w odniesieniu do nauk, kt re su
do naszego szczcia, podobny jest do grom ady ludzi, ktrej zaleca on
i zgodnie i z zachow aniem porzdku, dzieli midzy siebie poszczeglne
drogi, uczy si rozpoznawa i uspraw nia drog 17.
Dla obu mylicieli, pomimo rozbienoci m idzy nimi, wiedza dosko
naa istnieje w um yle Boga w ystarczy j odnale; istnieje droga,
trzeba j tylko przej. Dla Hegla natom iast Duch absolutny staje si
poznanie to droga, ktra sama siebie buduje. Tej bezosobowej koncepcji
14 B l a c k , op. cit., s. 4445.
15 Ibid em , s. 42.
16 [R. D e s c a r t e s , R o zp ra w a o m etod zie w a ciw e g o kierow ania ro zu m em
i p o s z u k iw a n ia p r a w d y w naukach. Przekad W. W o j c i e c h o w s k a . PWN, War
szawa 1970, s. 20.]
17 W. G. L e i b n i z , Die ph ilosophischen Schriften. Gerhard, vol. VII, s. 157.

254

C H A IM P E R E L M A N

dialektyki przeciw staw ibym w izj, ktra w yraniej uw zgldnia w post


pie poznania tradycj, inicjacj, wiczenie. Chcc j wyrazi, pow ie
dziabym , e nasze intelektualne poczynania w spom agane s przez rodzi
cw i nauczycieli, e zanim zaczlimy budow a nowe drogi i ulepsza
dawne, korzystalim y z licznych drg w ytyczonych przez pokolenia, ktre
yy przed nam i; e niektre drogi niszcz si z powodu zaniedbania
i pokryw aj rolinnoci, co spraw ia, i gubi si ich zarysy, ktre nie
kiedy z zadowoleniem odnajdujem y po w ielu stuleciach opuszczenia; e
niektre drogi s tak strom e, i jedynie dobrze w yposaeni i dugo w i
czcy si alpinici odw aaj si na nie wchodzi.
Spinoza zam ierzajc ,,omwi drog i m etod, ktre bd prow adziy
nas do poznania rzeczy w taki sposb, w jaki w ane jest je zna, bdzie
w ola przedstaw i phora, ktrej podstaw jest m ot i inne narzdzia.
(...) by odkry najlepsze metody poszukiwania prawdy, nie potrzeba jakiej
innej metody, eby poszukiwa pierwszej, a dla znalezienia tej drugiej nie po
trzeba zgoa trzeciej, i tak w nieskoczono, w ten sposb bowiem niepodobna
by osign poznania prawdziwego, a nawet jakiegokolwiek poznania. Podobnie
m a si rzecz z m aterialnym i narzdziami, do ktrych niniejsze rozum owanie
stosuje si rwnie. Oto bowiem do w ykuw ania potrzebny jest mot, a eby mie
mot, trzeba go wykona. A przeto potrzebny jest jaki inny mot oraz inne na
rzdzia, za by je posi, trzeba m ie jeszcze inne przyrzdy, i tak w niesko
czono. A daremne byoby prbowa dowie przy pomocy tego rozumowania,
e ludzie w aden sposb nie mog ku.
Jednake na pocztku ludzie przy pomocy naturalnych narzdzi zdoali w y
kona pewne bardzo atw e przedmioty, cho z trudnoci i niedoskonale, m ajc
za owe przedmioty, wykonali inne, trudniejsze przedmioty, z m niejszym trudem
i z wiksz doskonaoci, i w ten sposb stopniowo, idc od najprostszych prac
do narzdzi, od narzdzi do innych prac i do innych narzdzi, doszli do w yko
nywania licznych nader trudnych dzie, a bez wielkiego trudu. Podobnie te
pojm owanie wskutek wrodzonej siy w ykuwa sobie intelektualne narzdzia, dzi
ki ktrym zdobywa inne siy do innych prac intelektualnych, a dziki tym pra
com inne* narzdzia, czyli mono dalszych docieka. W ten sposb posuwa
si stopie po stopniu a do szczytw m droci18.

Pozw alajc si prow adzi analogii Spinozy, w n a tu ra ln y sposb do


chodzim y do pogldw przeciw staw nych perspektyw ie klasycznego racjo
nalizm u, zgodnie z ktry m nasze idee w rodzone s jasne i w yrane, a przy
tym g w arantuj praw dziw o sdw oczyw istych zbudow anych z takich
idei. Jeli bowiem m am y ocenia nasze pierw sze narzdzia intelek tu aln e
na w zr narzdzi, o ktrych m wi Spinoza, uw ag nasz zw raca ich nie
doskonao oraz spoeczny i postpow y ch arak ter wiedzy, ktra m iast
by rozw anym przedsiw ziciem sam otnika czy choby idcej zgodnie
18 B. S p i n o z a , De la rform e de lentendem ent. W: O euvres com pltes. Ed. de 1
Pliade, Paris 1962, s. 111112.

A N A L O G IA I M E T A FO R A

255

grom ady ludzi, dla w ydoskonalenia si w ym aga wiekowej tradycji, ci


gego w ysiku w ielu pokole, ktre opieraj si na sobie w swoim po
chodzie ku lepszej przyszoci. Przykad ten pokazuje, jak przyjta przez
pewnego autora analogia moe by rozw ijana w kierunku sprzecznym
z jego w asnym i konkluzjam i.
Bezcelowe byoby w szystkie te analogie poddawa w caej rozci
goci jakiej w eryfikacji dowiadczalnej. Moliwe jest natom iast, e punkt
w idzenia urobiony przez analogi, okae si w pew nych dziedzinach pod
ny, w innych za jaowy, e analogia zdoa pobudzi do jakich szczeg
owych zastosowa, do jakich interesujcych i owocnych bada, k t re
mog osign naukowo spraw dzalne wyniki. Zauwam y jednak, e cz
stokro analogia prowadzi nie do spraw dzalnej dowiadczalnie hipotezy
naukow ej, lecz do pew nej reguy postpowania, jak w znanej przypo
wieci E pikteta:
Jeli dziecko w oy rk do naczynia z wsk szyjk, eby wyj sobie
z niej fig i orzechw, i napeni nimi rk co nastpi? N ie bdzie mogo
jej wyj i rozpacze si. Wyrzu kilka poradzi mu kto a bdziesz mg
w yj rk. Podobnie postpuj i ty ze swoim i pragnieniami. Pragnij niew iele,
a osigniesz t o 19.

Analogia E pikteta nie m a charakteru ani heurystycznego, ani afek ty w nego; dostarcza jedynie pewnego m odelu postpow ania. Niekiedy ana
logia filozoficzna podbudow uje lub w yraa ca aksjologi czy naw et
ontologi.
Istnieje, jak wiadomo, cay zasb analogii, stanow icy sta kadej
kultury, a by moe wsplny caej ludzkoci. Rola soca i w iata w w i
cie w idzialnym , w ystpujca w rozw aaniach na tem at Boga, Dobra czy
poznania jako phora, jest jedn z takich staych w filozofii i religii Za
chodu. Czerpaa z niej natchnienie i tworzywo tradycja platoska, augustyska, kartezjaska i owieceniowa.
Cay tek st Pastwa to jedna duga analogia m idzy socem w wiecie
w idzialnym a Dobrem w wiecie intelligibilnym , ktrej kulm inacyjnym
punktem jest m it Jaskini 20.
Jan Szkot Eriugena posuy si przykadem w iata i oczu dla w y tu
m aczenia stosunku m idzy bosk ask i ludzk wolnoci:
Podobnie jak czowiek otoczony gstymi mrokami, chocia posiada zmys
wzroku, nie widzi nic, bo nic nie moe widzie, dopki nie pojawi si z zewntrz
wiato, ktre czuje on nawet, kiedy oczy ma zamknite, a ktre dostrzega,
gdy otworzy oczy, podobnie jak wszystko, co go otacza; podobnie wola czowieka,
dopki znajduje si on w mroku grzechu pierworodnego i swoich wasnych grze
19 P e r e l m a n , O l b r e c h t s-T y t e a,
20 Por. zwaszcza Pastwo, VI, 508 c.

op. cit., s. 512.

256

C H A IM P E R E L M A N

chw, sptana jest przez jego w asne mroki. Lecz kiedy pojawia si wiato
boskiego miosierdzia, nie tylko niweczy ono noc grzechw i ich winy, ale ule
czywszy chor wol, przywraca jej wzrok i czyni zdoln do ogldania owego
wiata, oczyszczajc j przez dobre u czyn k i 21.

Wiadomo, jak dalece neoplatoskie koncepcje soca jako odbicia, czy


naw et syna Boga, w pyny na przyjcie przez K opernika i w iele innych
um ysw hipotezy heliocentrycznej, w ktrej ,,soce, jakby na tronie
krlew skim zasiadajc, kieruje rodzin planet, krztajc si dookoa 22.
Przez osobliwe odw rcenie kard y n a B rulle rozw ija swj chrystocentryzm w przeciw staw ieniu do heliocentryzm u staroytnych Egipcjan, kt
rzy soce nazyw ali Synem w idzialnym niew idzialnego Boga. K ardyna
Brulle zareplikuje 23, i Jezus jest praw dziw ym Socem, ktre patrzy
na nas prom ieniam i w iata, bogosawi nam swoim w idokiem i rzdzi na
mi przez swj ruch: Socem, na ktre w innim y spoglda zawsze i zaw
sze wielbi. Zapraw d Jezus jest Synem Boga jedynym 24.
W oparciu o analogi ze w iatem prbuje te K artezjusz przekona
nas o jednoci m droci ludzkiej i naukow ej m etody, ktr m ona opra
cowa niezalenie od jej przedm iotu:
Wszystkie bowiem nauki nie s niczym innym jak ludzk mdroci, ktra
pozostaje zawsze jedna i ta sama, chocia stosuje si do rnych przedmiotw
i nie wiksz od nich zapoycza rozmaito ni wiato soca od rnorodnoci
rzeczy, ktre owieca 25.

W ariacje tego tem atu rozw ijane s w nieskoczono 26. By lepiej uka
za trw ao tej tradycji, chciabym przytoczy fragm ent z wypowiedzi
B runnera, ktry na w yzw anie, rzucone podczas E ntretiens de lIn stitu t
21 J. S c o t , L ib e r de P ra ed estin a tio n e IV, 8, P atrologie latine. T . 122, s.374 375.
22 Por. Th. F. u h n, P r z e w r t k op ern ika ski. Przekad S. A m s t e r d a m s k i ego. Warszawa 1966, s. 202 [cytat z dziea K o p e r n i k a O obrotach sfer niebieskich
w tumaczeniu M. B r o k a ] ,
23 Por. C. R a m n o u x , H lio cen trism e et ch ristocen trism e. W: Le Soleil la
Renaissance. Presses Universitaires de Bruxelles, 1965, s. 449.
24 Interesujce jest porwnanie tego passusu z sygnalizowanym przez H. 1 um e n b e r g a (K o p e rn icu s in S e lb s tv e r s t n d n is d e r N euzeit. Akademie der W issen
schaften und der Literatur in Mainz. Stiener Verlag, Wiesbaden 1964, s. 366) frag
m entem K r y t y k i h e g lo w s k ie j filozofii p ra w a , gdzie Marks posuguje si metafor
eksplozywn, jak j nazywa Blumenberg, piszc, by czowiek rozumny porusza si
(...) dookoa samego siebie, a w ic dookoa sw ego rzeczywistego soca. Religia jest
jedynie urojonym socem, ktre porusza si dookoa czowieka dopty, dopki nie
porusza si on wok samego siebie [K. M a r k s i F. E n g e l s , W y b r a n e pisma
filozoficzne. 18441846. Ksika i Wiedza, W arszawa 1949, s. 14]. Por. rwnie tego
autora P a ra d ig m e n z u ein er M etaph orologie. Bonn 1960.
25 D e s c a r t e s , P r a w id a k ier o w a n ia u m y s e m , s. 3.
26 Por. np. pierwszy rozdzia w: R. M i s r a h i , Lum ire, c o m m en cem en t, libert.
Plon, Paris 1969.

A N A L O G IA I M E T A FO R A

International de Philosophie w O berhofen przez prof. F. A yera dom aga


jcego si przedstaw ienia choby jednej praw dy m etafizycznej, odpowie
dzia:
Oto przykad prawdy metafizycznej. Sformuowana jest ona co prawda obra
zowo. Nie umniejsza to przecie bynajmniej jej autentycznoci wrcz prze
ciwnie, obraz jest bowiem bardziej syntetyczny ni omwienie pojciowe i cz
sto tak jak w tym wypadku kryje w sobie nieskoczon gbi medytacji.
wiato, ktre jest w tej sali, pochodzi od wiata zewntrznego. Ot tw ier
dz, e midzy wiatem, ktre jest tutaj, a wiatem zewntrznym zachodzi
ten sam stosunek, co midzy wiatem i Bogiem. Jako wiato w tym pokoju nie
jest wiatem , ktre jest na zewntrz, jest bowiem mniej jasne ni tamto. A jed
nak ca swoj realno czerpie z owego wiata zewntrznego.
Prawda ta jest sprawdzalna na mocy wymienionych ju kryteriw, a miano
w icie przez swoj oczywisto, uniwersalno, przez radykaln moc wyjaniajc
oraz moc duchowego oczyszczania27.

N iejednokrotnie dla lepszego w yjanienia them a m odyfikuje si pho


ra, zbliajc j do them a, ktr m a objani. Je st to jeden z ulubionych
zabiegw Plotyna, nazw any przez Emila B rhier korygowaniem obrazw 28.
Innym zabiegiem jest popraw ianie analogii przez zmodyfikowanie phora,
uytej przez rozmwc, w celu uzyskania odmiennego obrazu dyskutow a
nej them a. Przytoczylim y ju kilka przykadw takiego zabiegu. Leibniz
posugiw a si t technik polem iczn z upodobaniem. Lockeowi, ktry
porw nuje um ys do pustego i nie uksztatow anego bloku m arm uru, Leib
niz odpowiada, e w owym bloku s yy, ktre predestynuj go do przy
jcia takiego a nie innego ksztatu 29. W tym w ypadku zm odyfikowanie
phora m a prowadzi do lepszego poznania them a.
Ca histori filozofii mona by napisa od nowa, kadc akcent nie na
budow system w, lecz na prowadzce m yl poszczeglnych filozofw
analogie, na sposb, w jaki koresponduj one ze sob, zm ieniaj si i do
stosow uj do pun k tu w idzenia kadego z nich. Istnieje pewien m ateria
analogiczny, ktry przechodzi ze stulecia na stulecie i ktry kady w yko
rzy stu je na swj sposb. Wielo analogii, ich zdolno dostosow ywania
si do potrzeb i sytuacji nie pozwalaj w praw dzie ustosamia filozoficz
nej w izji z intuicj Bergsona i utrzym yw a, e w pism ach danego filozofa
w yraa si na rne sposoby jedna i ta sama podstaw owa intuicja. Nie
w tpliw e jest jednak, e adna m yl filozoficzna nie potrafi si obej bez
analogii, kt re stru k tu ru j j i czyni zrozumia, przy czym na rwni
z osobistym stylem filozofa w yraaj take tradycj, w ktr si on w pi
suje, ktr rozw ija i przystosow uje do wymogw swojej epoki.
Przeoy Janusz L alew icz
27 ,,Dialectica 1961, s. 295.
28 Por. Ch. P e r e l m a n , L. O l b r e c h t s-T y t e c a,
29 Ibidem , s. 521522.
17 P am itn ik L iterack i 1971,

?..

op. cit., s. 510.

You might also like