You are on page 1of 13

KONSTRUKCJE

W ANALIZIE

(1937)

Bardzo zasuony badacz, ktremu zawsze poczytywaem za zasug, i odda


on psychoanalizie sprawiedliwo w okresie, gdy inni w wikszoci nie wywizywali si z tego zobowizania, pewnego razu wygosi tyle obraliw,
co niesprawiedliw uwag na temat naszej techniki analitycznej. Czowiek
ten stwierdzi, e przedstawiajc pacjentowi nasze objanienia, postpujemy
na jego niekorzy podug osawionej zasady: ,Heads I win, tails you lose".
Oznacza to, e jeli pacjent zgadza si z nami, to uwaamy, e ma on racj;
ale gdy si z nami nie zgadza, to uwaamy to za oznak jego oporu, a zatem
to my mamy racj. W ten sposb zawsze mamy racj w stosunku do tych
bezradnych, biednych ludzi, ktrych analizujemy, niezalenie od tego, jak
postaw zajmuj oni w stosunku do naszych przypuszcze. Poniewa prawd
jest, i nie" pacjenta tak w ogle nie powoduje, e wyrzekamy si naszej
interpretacji jako niewaciwej, takie zdemaskowanie naszej techniki zostao
ochoczo przyjte przez przeciwnikw analizy. Warto byoby zatem szczegowo przedstawi, w jaki sposb zwyklimy byli traktowa tak" i nie", zgod
i sprzeciw pacjenta podczas terapii analitycznej. Czytajc to uzasadnienie,
aden dowiadczony analityk nie dowie si jednak zaiste niczego, czego ju
wczeniej by nie wiedzia1.
Jak wiadomo, praca analityczna zmierza do tego, by doprowadzi pacjenta
do sytuacji, w ktrej bdzie on mg zlikwidowa wyparcia w najszerszym
sensie tego sowa pochodzce z wczesnego okresu rozwoju i by zastpi
je reakcjami odpowiadajcymi stanowi dojrzaoci psychicznej. W tym celu
pacjent powinien przypomnie sobie pewne przeycia oraz wywoane przez
nie pobudki afektowe, ktrych w danej chwili nie pamita. Wiemy, e przejawiane przez pacjenta aktualnie symptomy i zahamowania stanowi skutki
takich wypar, a zatem zastpuj to, co zapomniane. Jakie materiay pacjent
da nam do dyspozycji materiay, za pomoc ktrych bdziemy mogli wprowadzi go na drog wiodc do odzyskania owych utraconych wspomnie?
Rne. Mog to by uomki tych wspomnie pojawiajce si w marzeniach
sennych pacjenta, uomki jako takie majce niezrwnan wrcz warto, z re-

1
Dyskusja ta nawizuje do wczeniejszych wywodw Freuda w: tego, Die Verneinung, Imago", t. XI/1925, s. 217-221; Gesammelte. Werke, t. XIV; Studienausgabe, t. III, s. 371 i nast;
[Zaprzeczenie, przeoy Robert Reszke, w: Freud, Psychologia niewiadomoci (Dziea, t. VIII),
dz. cyt, s. 299 i nast. przyp. tum.] Zob. tego, Bruchstck einer Hysterie-Analyse, dz. cyt.;
Gesammelte Werke, t. V; Studienausgabe, t. VI, s. 131 ; [Fragment analizy pewnej histerii, dz.
cyt., w: Freud, Histeria i lk (Dziea, t. VII), dz. cyt., s. 113 i nast. przyp. tum.]; Analyse der
Phobie eines fnfjhrigen Knaben; Gesammelte Werke, t. VII; Studienausgabe, t. VIII, przypis
1 na S. 55. [Analiza fobii piciolatka, dz. cyt., w: Freud, Dwie nerwice dziecice (Dziea, t. VI),
dz. cyt., przypis 38 na s. 41. przyp. tum.] [Przyp. wyd.]

356

Technika terapii

guy jednak powanie znieksztacone przez wszystkie te czynniki, ktre bior


udzia w procesie ksztatowania marzenia sennego; mog to by swobodne
skojarzenia produkowane przez pacjenta podczas procesu swobodnego kojarzenia" my potrafimy wyizolowa z nich aluzje do wypartych przey
i zstpnych stumionych pobudek afektowych oraz reakcji na nie; i wreszcie
moe tu chodzi o sugestie powtrze afektw nalecych do tego, co wyparte
sugestie pojawiajce si w mniej czy bardziej wanych czynnociach pacjenta w trakcie sytuacji analitycznej i poza ni. Dane nam byo si przekona,
i sytuacja przeniesienia w stosunku do analityka w szczeglny sposb sprzyja
powrotowi takich sytuacji afektowych. Z tego surowca, by tak rzec, powinnimy skonstruowa to, na czym nam zaley.
Tym, czego pragniemy, jest niezawodny i pod kadym wanym wzgldem
peny obraz tych lat ycia pacjenta, ktre pady ofiar zapomnienia. Ale w tym
miejscu przypominamy sobie, e praca analityczna skada si z dwch rnych
etapw, e rozgrywa si ona na dwch osobnych placach widowiskowych, e
dotyczy dwojga osb i e kada z nich stoi w obliczu innego zadania. Przez
chwil zastanawiamy si, dlaczego ju dawno temu nie zwrcono uwagi na
ten zasadniczy fakt, lecz zaraz mwimy sobie, i waciwie nie pokazano nam
tu niczego, co i tak nie byoby powszechnie znanym, by tak rzec, oczywistym
faktem, ktry w tym miejscu zosta jedynie zaakcentowany w zwizku ze specyficznym zamiarem i doceniony jako taki. Wszyscy wiemy, e powinnimy
doprowadzi analizowanego do tego, by przypomnia on sobie jakie fragmenty
tego, co przey i wypar, a dynamiczne warunki tego procesu s tak interesujce, e druga cz pracy, to, co stanowi zadanie analityka, usuwa si na
plan dalszy. Analityk nie przey i nie wypar tego, o co tu chodzi; jego zadanie
nie moe polega na przypominaniu sobie. A zatem na czym ono polega? Na
podstawie ladw, jakie pozostawio to, co zapomniane, analityk powinien odgadn czy, mwic poprawniej, skonstruowa zapomniane treci. To, w jaki
sposb, kiedy i z jakimi objanieniami analityk poinformuje analizowanego
o swych konstrukcjach, ustanawia zwizek pomidzy dwiema czciami pracy
analitycznej czci analityka i analizowanego.
Wykonywana przez analityka praca konstrukcji czy, jak to chce, rekon strukcji, wykazuje daleko idc zbieno z prac archeologa odkopujcego
zburzone czy zasypane miasta czy jak budowl z przeszoci. Jest ona
waciwie identyczna, z t jednak rnic, e analityk pracuje w lepszych
warunkach, dysponuje wiksz iloci materiau pomocniczego, mozoli si
bowiem nad czym ywym, a nie nad zniszczonym obiektem; by moe naleaoby tu uwzgldni jeszcze inne motywy. Ale jak archeolog z zachowanych
resztek muru odtwarza ciany budowli, z zagbie w pododze odczytuje, ile
kolumn si w niej znajdowao i w jakich miejscach stay, z resztek odnajdowanych w gruzach rekonstruuje dawne ozdoby i freski nacienne, tak samo
postpuje analityk, wysnuwajc wnioski z uomkw wspomnie, skojarze
i wypowiedzi analizowanego. Nie sposb zakwestionowa przysugujcego
archeologowi i analitykowi prawa do rekonstruowania za pomoc uzupenia-

Konstrukcje w analizie (1937)

357

nia i czenia zachowanych resztek. Take rda pewnych trudnoci i brakw


s w obu wypadkach identyczne. Jedno z najbardziej draliwych zada polega,
jak wiadomo, na tym, by ustali wzgldny wiek znaleziska, jeli za obiekt
ujawni si w pewnej warstwie, czsto naley rozstrzygn, czy naprawd do
niej naley, czy te trafi tam za spraw pniejszego zaburzenia. atwo zgadn, co w wypadku konstrukcji analitycznej odpowiada tym wtpliwociom.
Stwierdzilimy, e analityk pracuje w bardziej sprzyjajcych warunkach
ni archeolog, poniewa dysponuje on rwnie takim materiaem, ktrego odpowiednikw nie mog dostarczy wykopaliska, na przykad powtrzeniami
reakcji pochodzcych z wczesnego okresu oraz tym wszystkim, co w zwizku
z takimi powtrzeniami wychodzi na jaw za spraw przeniesienia. Naleaoby
tu rwnie uwzgldni fakt, e archeolog ma do czynienia z obiektami zniszczonymi, takimi, ktrych due i wane czci zostay niewtpliwie bezpowrotnie utracone czy to na skutek dziaania siy mechanicznej, czy to za spraw
ognia, czy to na skutek grabiey. aden wysiek nie pomoe ich odnale,
a nastpnie poczy z zachowanymi resztkami. Archeolog zdany jest tylko
i wycznie na rekonstrukcj, ale do czsto nie moe ona wyj poza pewien stopie prawdopodobiestwa. Inaczej przedstawia si sprawa w zwizku
z obiektem psychicznym, ktrego prehistori analityk prbuje zrekonstruowa.
W tym wypadku cakiem regularnie zdarza si co, co w wypadku obiektu archeologicznego zdarza si jedynie na zasadzie szczliwego zbiegu okolicznoci, z czym mielimy do czynienia na przykad w Pompejach czy w wypadku
grobu Tutenchamona. Wszystko, co wane, zostao zachowane, a nawet to,
co jak si wydaje ulego zapomnieniu, w jaki sposb istnieje, tyle e
zagrzebane, niedostpne. Jak wiadomo mona mie wtpliwoci, czy jakakolwiek formacja psychiczna istotnie moe zosta bez reszty zniszczona. To,
czy mogoby si uda w peni ujawni to, co ukryte, to tylko kwestia techniki
analitycznej. Owemu nadzwyczajnemu uprzywilejowaniu pracy analitycznej
oponuj tylko dwa inne fakty: po pierwsze, e obiekt psychiczny jest nieporwnywalnie bardziej zoony ni materialna wykopalina, pod drugie za, e
nasza wiedza nie jest jeszcze dostatecznie przygotowana na to, co mamy odkry, albowiem struktura wewntrzna tych znalezisk jest jeszcze pod wieloma
wzgldami tajemnicza. W tym miejscu rwnie nasze porwnanie obu tych
rodzajw aktywnoci dobiega koca, albowiem gwna rnica pomidzy
nimi polega na tym, i dla archeologii rekonstrukcja stanowi cel i koniec jej
wysikw, dla analizy za konstrukcja to tylko przygotowanie do pracy.

II.

Ale przygotowanie do pracy nie w tym sensie, e zanim si zacznie nastpn


czynno, najpierw trzeba skoczy pierwsz, na przykad jak w wypadku
budowy domu, gdy najpierw trzeba wznie wszystkie ciany i wprawi
wszystkie okna, zanim bdzie mona si zaj dekoracj pomieszcze. Kady
analityk wie, e w trakcie terapii analitycznej sprawy maj si inaczej, e oba
rodzaje pracy musz przebiega rwnoczenie jedna zawsze musi poprzedza drug. Analityk wykonuje czciow rekonstrukcj, przedstawia j analizowanemu, aby mogo to na niego oddziaywa; nastpnie z napywajcego
materiau konstruuje kolejny fragment, postpuje z nim w taki sam sposb
i posuwajc si takimi etapami, prowadzi rzecz ca do koca. To, e
w pracach powiconych technice analitycznej syszymy tak niewiele o konstrukcjach", wynika z tego, e zamiast tego mwi si o objanieniach" oraz
ich oddziaywaniu. Ja uwaam jednak, e konstrukcja" to znacznie lepsze
okrelenie. Objanienie odnosi si do tego, co przedsibierzemy z jednostkowym elementem materiau ze skojarzeniem, czynnoci pomykow itp.
Konstrukcja polega za na tym, e analityk przedstawia analizowanemu jaki
fragment zapomnianej przeze przeszoci na przykad w nastpujcy sposb:
A do tego roku ycia uwaa si pan za jedynego i absolutnego posiadacza
swej matki, pniej przyszo na wiat drugie dziecko, a wraz z tym przey
pan powane rozczarowanie. Matka opucia pana na jaki czas, pniej za
nie zajmowaa si ju wycznie panem. Paskie uczucia wobec matki stay si
ambiwalentne, znaczenie zacz mie dla pana ojciec itd.".
W niniejszej rozprawie uwag zwracamy wycznie na ow prac wstpn
polegajc na konstruowaniu. Jeli o to chodzi, zaraz pojawia si pytanie, jakie
mamy gwarancje w trakcie pracy nad konstrukcjami, jak mamy pewno, e
si nie mylimy i e nie naraamy na szwank sukcesu terapii, dokonujc niewaciwej rekonstrukcji? Mogoby si nam wydawa, e na pytanie to nie mona
udzieli oglnej odpowiedzi, ale jeszcze zanim przystpimy do dyskusji na ten
temat, chcielibymy nastawi ucha na pocieszajc informacj, jakiej udziela
nam dowiadczenie analityczne. Dowiadczenie to poucza nas bowiem, e nie
wyrzdzimy pacjentowi adnej szkody, jeli zdarzy si nam pomyli i przedstawi mu niewaciw konstrukcj jako prawdopodobn prawd historyczn.
Oczywicie pocignie to za sob strat czasu, ten za, kto bdzie opowiada
pacjentowi wycznie bdne rekonstrukcje, nie zrobi na nim dobrego wraenia i nie posunie si w terapii, jeli jednak chodzi o pojedynczy bd, mona

360

Technika
terapii

go uzna za nieszkodliwy 2. Jeli chodzi o problemy z tym zwizane, polegaj


one raczej na tym, e pacjent zachowuje si niczym niewzruszony, nie reaguje
na to adnym tak" ani adnym nie". Moe tu chodzi o przesunicie reakcji;
jeli jednak taka sytuacja si utrzymuje, moemy wysnu wniosek, e popenilimy pomyk jeli nadarzy si odpowiednia okazja, moemy przyzna
si do tego pacjentowi, nie ryzykujc utraty autorytetu. Okazja ta pojawi si
wwczas, gdy pojawi si nowy materia pozwalajcy na lepsz konstrukcj,
a tym samym umoliwiajcy naprawienie bdu. W ten sposb bdna konstrukcja wypada, wydaje si, e nigdy si nie pojawia, ba, w pewnych przypadkach mamy wraenie, i za Poloniuszem powinnimy stwierdzi: Na
wdk faszu zapiesz karpia prawdy"3. Nie ulega wtpliwoci, e niepotrzebnie
wyolbrzymiano niebezpieczestwo, i sugesti wprowadzimy pacjenta w
bd, wmawiajc" mu sprawy, w ktre my wprawdzie wierzymy, ktrych on
nie powinien jednak zaakceptowa. Gdyby analityk popeni tak niezrczno, musiaoby to oznacza, e postpowa on w sposb bardzo niepoprawny;
przede wszystkim powinien on zmierzy si wwczas z zarzutem niedopuszczenia pacjenta do gosu. Nie chepic si, mog stwierdzi, e we wasnej
dziaalnoci nigdy nie dopuciem si takiego naduycia sugestii".
Z powyszych wywodw wynika ju, e w adnym wypadku nie jestemy
skonni zaniedbywa wszystkich oznak, jakie wynikaj z reakcji pacjenta
na informacje naszej konstrukcji. Kwesti t pragniemy wnikliwie omwi.
Prawd jest, i nie" analizowanego w adnym wypadku nie traktujemy jako
penowartociowego, ale w rwnie niewielkim stopniu zamierzamy uznawa
za takowe jego tak"; cakiem nieuzasadnione byoby postpowanie polegajce na obwinianiu nas o to, i wypowied pacjenta we wszystkich wypadkach
przeinterpretowujemy w taki sposb, by uzyska potwierdzenie. Tak naprawd
sprawa nie przedstawia si tak prosto, a zatem podjcie decyzji w tej kwestii
nie przyjdzie nam tak atwo.
Tak" wypowiedziane wprost przez pacjenta jest wieloznaczne. W rzeczy
samej moe ono wskazywa na to, e uznaje on suszno konstrukcji, o ktrej
si od nas dowiedzia, ale moe te nie mie ono adnego znaczenia, moemy
wrcz okreli je mianem faryzejskiego", jeli jest ono wygodne dla jego
oporu, jeli zatem nadal ukrywa nie odkryt jeszcze prawd. Tak" ma jak
warto tylko wwczas, gdy podaj za nim porednie potwierdzenia, gdy
w bezporednim nawizaniu do swego tak" pacjent produkuje nowe wspomnienia, uzupeniajce i poszerzajce konstrukcj. Jedynie w tym wypadku
uznajemy tak" za cakowicie czynice zado danej sprawie 4.
Nie" analizowanego jest rwnie wieloznaczne i waciwie jest jeszcze
mniej przydatne od jego tak". W rzadkich przypadkach okazuje si, i mamy
2
Zob. Freud, Analyse der Phobie eines fnfjhrigen Knaben; Gesammelte Werke, t. VII; Stu
dienausgabe, t. VIII, s. 139. [Analiza fobii piciolatka, dz. cyt., w: Freud, Dwie nerwice dziecice
{Dziea, t. VI), dz. cyt., s. 111 przyp. tum.] [Przyp. wyd.]
3
Shakespeare, Hamlet, dz. cyt., a. II, sc. 1, s. 57. [Przyp. tum.]
4
Zob. s. 231 niniejszego tomu. [Przyp. wyd.]

Konstrukcje w analizie (1937)

361

tu do czynienia z form wyrazu uzasadnionego odrzucenia; nieporwnywalnie


czciej mamy tu do czynienia z form wyrazu oporu wywoanego treci zakomunikowanej przez nas pacjentowi konstrukcji, cho rwnie dobrze moe
ono wynika z innego czynnika zoonej sytuacji analitycznej. A zatem nie"
pacjenta nie dowodzi niczego, jeli chodzi o suszno konstrukcji, cho rwnie
dobrze moemy mie z tym do czynienia. Poniewa kada taka konstrukcja jest
niekompletna, poniewa obejmuje jedynie fragmencik zapomnianego faktu,
wolno nam zakada, i analizowany waciwie nie neguje tego, co dane mu
byo od nas usysze, lecz tylko podtrzymuje sprzeciw dotyczcy jeszcze nie
odkrytej czci. Zgod pacjenta wyraa ono z reguy dopiero wtedy, gdy pacjent
pozna ju ca prawd, ta za czsto jest zaiste bardzo obszerna. Jedyn pewn
interpretacj nie" jest wic taka interpretacja, ktra wskazuje na niekompletno; konstrukcja z pewnoci nie powiedziaa pacjentowi wszystkiego.
Z naszych wywodw wynika, e z bezporednich wypowiedzi pacjenta
otrzymanych w reakcji na poinformowanie go o konstrukcji mo na uzyska
niewiele punktw zaczepienia pozwalajcych nam stwierdzi, czy zgadlimy
waciwie, czy nie. Tym bardziej interesujce wydaje si, e istniej porednie formy potwierdzenia formy jako ywo niezawodne. Jedn z nich jest
stwierdzenie, jakie dane nam sysze od najrozmaitszych osb, tak e mamy
wraenie, i ludzie ci si zmwili. Stwierdzenie to brzmi: Tego (o tym)
nigdy bym nie pomyla (nigdy sobie nie pomylaem)". Stwierdzenie to bez
wikszych wtpliwoci mona by przetumaczy w nastpujcy sposb: Tak,
w tym wypadku waciwie odgad pan niewiadome"5. Niestety, t tak upragnion przez analityka formu znacznie czciej syszymy po podaniu pacjentowi szczegowych objanie ni po podaniu mu rozlegych konstrukcji.
Rwnie cenne potwierdzenie, tym razem ujte w sposb pozytywny, uzyskujemy wwczas, gdy analizowany odpowiada analitykowi skojarzeniem zawierajcym jaki fragment podobny czy analogiczny do treci konstrukcji. Zamiast
podawa jaki przykad zaczerpnity z analizy znalezienie go przyszoby
nam z atwoci, lecz przedstawienie zajoby zbyt duo czasu chciabym
tu opowiedzie o zaczerpnitym spoza analizy przeyciu, ktre z komiczn
nieomal szczegowoci przedstawia interesujc nas tu sytuacj. Sprawa
dotyczy jednego z moich kolegw, ktry byo to ju dawno temu wybra
specjalizacj medyczn konsyliarza. Ale pewnego dnia przyprowadzi on do
mnie sw mod on, ktra sprawia mu trudnoci. Posuwajc si do wszelkiego rodzaju pretekstw, kobieta ta odmawiaa mu wspycia seksualnego,
on za najwyraniej spodziewa si, i owiec j na temat konsekwencji
takiego bezcelowego zachowania. Zgodziem si, po czym poinformowaem
t mod dam, e jej odmowa prawdopodobnie wywoa u jej ma przykre
dolegliwoci zdrowotne, moe te sprawi, i zacznie on mie pokusy prowa5
Zob. Freud, Die Verneinung, dz. cyt.; Gesammelte Werke, t. XIV; Studienausgabe, t. Ill, s. 377
[Zaprzeczenie, dz. cyt, w: Freud, Psychologia niewiadomoci (Dziea, t. VIII), dz. cyt., s. 304
przyp. tum.] [Przyp. wyd.]

362

Technika terapii

dzce do rozpadu maestwa. Nagle jej m przerwa mi, mwic: Anglik,


u ktrego zdiagnozowa pan guza mzgu, te ju umar". Stwierdzenie to
wydawao mi si zrazu niezrozumiale, owo te uznaem za zagadkowe, bo
przecie nie mwiem o zmarym. Ale po chwili zrozumiaem. Mj kolega
chcia mi najwyraniej przytakn, pragn powiedzie: Tak, z pewnoci
ma pan racj, diagnoza, ktr postawi pan w wypadku tego pacjenta, te si
sprawdzia". By to doskonay odpowiednik niebezporedniego potwierdzenia
za pomoc skojarze, jakie dane nam sysze podczas analizy. Nie przecz, e
w przywoanej tu wypowiedzi mojego kolegi kryo si rwnie co innego, e
miay w tym udzia uboczne myli.
Porednie potwierdzenie przez skojarzenia pasujce do treci konstrukcji
skojarzenia, ktre zawieraj takie te" daje naszemu osdowi cenne
punkty zaczepienia, pozwalajce nam zgadn, czy konstrukcja ta zostanie
uprawdopodobniona w dalszym cigu analizy. Szczeglnie sugestywny jest
rwnie przypadek polegajcy na tym, e potwierdzenie uzyskane dziki
czynnoci pomykowej wkrada si do bezporedniego sprzeciwu. Pikny
przykad tego rodzaju dane mi ju byo opublikowa w innej rozprawie.
W marzeniach sennych pewnego pacjenta co i rusz pojawiao si popularne w
Wiedniu nazwisko Jauner, mimo e w skojarzeniach nie mona byo znale
dostatecznego wyjanienia. Podjem prb objanienia, pytajc pacjenta, czy
nie chodzi mu przypadkiem o sowo Gauner [oszust], ten za natychmiast odpar: Wydaje mi si, e to zbyt nacigane [jewagt]"6. Zdarza si rwnie, e
pacjent chce odeprze wraenie, i paci za co za duo, mwic: Dziesi
dolarw nie gra roli", lecz zamiast o dolarach, mwi o szylingach, monecie
o najmniejszym nominale.
Jeli analiza przebiega pod presj silnych czynnikw wymuszajcych negatywn reakcj terapeutyczn7, jak choby wiadomo winy, masochistyczna
potrzeba cierpienia, opr przed pomoc analityka, zachowanie pacjenta po
zakomunikowaniu mu konstrukcji czsto uatwia nam podjcie decyzji. Jeli
konstrukcja jest bdna, nie zauwaamy adnej zmiany u pacjenta; jeli jednak
konstrukcja jest waciwa, jeli pozwala zbliy si do prawdy, pacjent reaguje na
to bezsprzecznym pogorszeniem symptomw czy oglnego samopoczucia.
Podsumowujc, stwierdzamy, i nie zasugujemy na zarzut, e lekcewaco marginalizujemy stanowisko zajmowane przez pacjenta w stosunku
do naszych konstrukcji. Zwracamy na to uwag, czsto za znajdujemy
[Gra sw czy raczej obocznoci jzykowych: gewagt" (forma uywana w jzyku
literackim)
i ,jewagt" (forma uywana w dialektach) = nacigane", ryzykowne", zbyt miae" itp.; chodzi
oczywicie o wymian g" i ,j" przyp. tum.] Zob. Freud, Zur Psychopathologie des Alltag
slebens (ber Vergessen, Versprechen, Vergreifen, Aberglaube und Irrtum), dz. cyt; Gesammelte
Werke, t, IV; Psychopatologia ycia codziennego. O zapominaniu, przejzyczeniach, czynnociach
pomykowych, zabobonach i bdach, dz. cyt., w: Freud, Psychopatologia ycia codziennego. Ma
rzenia senne, dz. cyt., rozdz. V, s. 136 przyp. tum.] [Przyp. wyd.]
7
Zob. Freud, Das Ich und das Es, dz. cyt.; Gesammelte Werke, t. XIII; Studienausgabe, t. III,
s. 316. [Ja" i to", dz. cyt., w: Freud, Psychologia niewiadomoci (Dziea, t. VIII), dz. cyt.,
s. 256 przyp. tum.] [Przyp. wyd.]
6

Konstrukcje w analizie (1937)

363

w tym stanowisku cenne punkty zaczepienia. Ale owe reakcje pacjenta cz sto s wieloznaczne, nie pozwalaj na podjcie ostatecznej decyzji. Decyzj
w kwestii poprawnoci czy nieprzydatnoci naszej konstrukcji moemy podj
jedynie wwczas, gdy bdziemy kontynuowa analiz. Konkretne konstrukcje
przedstawiamy pacjentowi wycznie jako przypuszczenie domagajce si
weryfikacji, potwierdzenia czy odrzucenia. Nie wyposaamy ich w autorytet, nie domagamy si od pacjenta natychmiastowej zgody, nie dyskutujemy
z nim, jeli zrazu wyraa sprzeciw. Krtko mwic, zachowujemy si niczym
znana posta z opowieci Nestroya posta sugi, ktry na wszystkie pytania
i zarzuty mia jedn odpowied: Wszystko si wyjani w trakcie przebiegu
zdarze"8.

Zob. Nestroy, Der Zerrissene. [Przyp. wyd.]

III.
Wydaje si, e przedstawianie przebiegu zdarze w dalszym cigu analizy, pokazywanie, w jaki sposb nasze przypuszczenie przeksztaca si w przekonanie pacjenta, nie byoby warte naszego wysiku; sprawy te znane s kademu
analitykowi na podstawie codziennego dowiadczenia, a zrozumienie tego nie
nastrcza trudnoci. Tylko jedna kwestia domaga si zbadania i wyjanienia.
Droga zaczynajca si od konstrukcji analityka powinna dobiega koca we
wspomnieniu analizowanego. Do czsto nie udaje si doprowadzi pacjenta
do sytuacji, w ktrej przypomniaby on sobie to, co wyparte. W zamian, przy
zaoeniu, e analiza przebiega poprawnie, uzyskujemy niezbite przekonanie
o prawdziwoci konstrukcji z perspektywy terapeutycznej jest to rwnowane przywoanemu wspomnieniu. Pniej zbadamy, w jakich warunkach to
si dzieje i w jaki sposb mona doprowadzi do tego, e pozornie niekompletny zamiennik oddziaywa tak samo, jak penowartociowa tre.
Ten skromny komunikat chciabym zakoczy kilkoma uwagami otwierajcymi dalsze perspektywy. W trakcie przeprowadzania kilku analiz zwrciem
uwag na to, e poinformowanie pacjentw o pozornie susznej konstrukcji
wywoywao w nich zjawisko zaskakujce i zrazu cakiem niezrozumiae. Pacjentom przychodziy wwczas na myl ywe wspomnienia, przez nich samych
okrelane mianem nadmiernie wyrazistych"9, ale oni sami nie przypominali
sobie faktu stanowicego tre konstrukcji, lecz tylko bliskie jej szczegy, na
przykad szczeglnie wyranie widzieli twarze wystpujcych osb czy pomieszczenia, w ktrych te lub podobne fakty mogy mie miejsce, albo motywy nieco bardziej odlege przedmioty znajdujce si w tych pomieszczeniach, o ktrych konstrukcja rzecz jasna nie moga wspomina. Ze zjawiskiem
tym mielimy do czynienia w marzeniach sennych nawiedzajcych pacjentw
zaraz po poinformowaniu ich o treci konstrukcji oraz w stanach podobnych do
9

Wydaje si, e opisane tu zjawisko wynika z obserwacji, o ktrych Freud donosi w: Zur

Psychopathologie des Alltagslebens (ber Vergessen, Versprechen, Vergreifen, Aberglaube und


Irrtum), dz. cyt.; Gesammelte Werke, t. IV; Psychopatologia ycia codziennego. O zapominaniu,
przejzyczeniach, czynnociach pomykowych, zabobonach i bdach, dz. cyt., w: Freud.
Psychopatologia patologia ycia codziennego. Marzenia senne, dz. cyt., rozdz. II, s. 41 przyp.

tum.]; zob. Ii Zum psychischen Mechanismus der Vergesslichkeit, Monatschrift fr


Psychiatrie und Nein gie", t. IV/1898, s. 436-443; Gesammelte Werke, t.1, s. 519-527; tego,
ber Deckerinn, Monatschrift fr Psychiatrie und Neurologie", t. Vl/1899, s. 215-230;
Gesammelle M. >.. I I, s. 531-554. [Przyp. wyd.]

366

Technika terapii

fantazjowania na jawie. Z samymi tymi wspomnieniami nie wizao si ju nic


wicej; nasuwaoby si ujcie, i mamy tu do czynienia z rezultatem jakiego
kompromisu. Sia napdowa" wypartego pobudzona za spraw poznania konstrukcji chciaa przywie do wiadomoci owe wane lady wspomnieniowe;
oporowi wprawdzie nie udao si zatrzyma tego ruchu, udao mu si jednak
przesun go na przedmioty znajdujce si po ssiedzku, marginalne.
Wspomnienia te mona by okreli mianem halucynacji", gdyby z charakteryzujc je wyrazistoci nie wizaa si wiara w ich aktualno. Ale
analogii tej naleao przypisa jeszcze wiksze znaczenie, gdy zwrciem
uwag na wystpowanie niekiedy prawdziwych halucynacji w wypadku innych pacjentw, z pewnoci nie psychotykw. Kontynuowaem to rozumowanie: by moe mamy tu do czynienia z ogln, dotychczas nieuwzgldnian
cech charakterystyczn halucynacji, z cech polegajc na tym, e w formie
halucynacji powraca co przeytego we wczesnych latach ycia, pniej za
zapomnianego, co, co dziecko widziao czy syszao w czasie, gdy jeszcze
nie umiao mwi, co, co teraz narzuca si wiadomoci, prawdopodobnie
znieksztacone i przesunite, w formie oddziaywania si, ktre opieraj si
takiemu powrotowi. Biorc za pod uwag cisy zwizek czcy halucynacje
z pewnymi formami psychozy, nasze rozumowanie mona byo prowadzi
jeszcze dalej. By moe zatem formacje obdne, do ktrych tak czsto zaliczamy te halucynacje, w przeciwiestwie do naszych oglnych zaoe, nie s
a tak niezalene od siy napdowej niewiadomoci i od powrotu wypartego.
W mechanizmie formacji obdnej z reguy akcentujemy tylko dwa czynniki:
odwrt od wiata realnego oraz jego motywy z jednej i wpyw spenienia yczenia na tre obdu z drugiej strony. Ale czy proces dynamiczny nie powinien
polega raczej na tym, e odwrt od rzeczywistoci wykorzystywany jest przez
si napdow wypartego w celu narzucenia jego treci wiadomoci, przy
czym pobudzone w zwizku z tym procesem opory i tendencja do speniania
yczenia rozkadaj si na znieksztacenie i przesunicie tego, co przypominane? Mielibymy wwczas do czynienia ze znanym nam przecie mechanizmem
marzenia sennego, z ktrym pradawna intuicja utosamiaa obd.
Nie sdz, by to ujcie obdu byo tak cakiem nowe, ale podkrela ono
pewn perspektyw, ktrej zazwyczaj nie wysuwa si na plan pierwszy. Istotne
jest w tym twierdzenie, e obd nie tylko co zauway ju poeta10 kieruje
si pewn metod, lecz e zawiera rwnie cz prawdy historycznej; nasuwaaby si tu hipoteza, e przymusowa wiara, z jak spotyka si obd, si sw
czerpie wanie z takiego infantylnego rda. Jeli bd chcia dzisiaj dowie
tej teorii, dysponowa bd jedynie reminiscencjami, a nie wieymi wraeniami. Prawdopodobnie warto byoby podj wysiek zwizany z prb zbadania
odpowiednich przypadkw chorobowych podug przedstawianych tu przesanek, a nastpnie kierowa si nimi w trakcie leczenia ich. Moglibymy wwczas
10
W tym szalestwie jest metoda". Poloniusz w: Shakespeare, Hamlet, dz. cyt, a. II, sc. 2,
s. 70. [Przyp. wyd.]

Konstrukcje w analizie (1937)

367

zrezygnowa z jaowego wysiku przekonywania chorego o szalonym charakterze jego obdu, o tym, jak niezgodny jest on z rzeczywistoci, a zamiast tego
znalelibymy wsplny grunt w uznaniu tkwicego w nim dba prawdy na
tym gruncie mona by kontynuowa prac terapeutyczn. Praca ta polegaaby
na tym, by uwolni w fragment prawdy historycznej ze znieksztace oraz od
tego, w czym opiera si ona na realnej teraniejszoci i ulokowa j w miejscu
przeszoci, do ktrej ona naley. Z przesuwaniem z zapomnianego praczasu do
teraniejszoci czy oczekiwanej przyszoci mamy przecie regularnie do czynienia u neurotykw. Do czsto si zdarza, e gdy stan lku kae neurotykowi
tkwi w oczekiwaniu, i wydarzy si co strasznego, neurotyk znajduje si po
prostu pod wpywem wypartego wspomnienia, ktre chciaoby si dosta do
wiadomoci, on sam nie potrafi sobie jednak uwiadomi, e rzeczywicie zdarzyo si wwczas co strasznego. Uwaam, i dziki takiej pracy podejmowanej z neurotykami moemy dowiedzie si wielu bardzo cennych rzeczy, nawet
jeli nie doprowadzi ona do odniesienia sukcesu terapeutycznego.
Wiem, e omawianie tak wanego tematu jakby na marginesie to posunicie
niewaciwe c, po prostu ulegem pokusie analogii. Wydaje mi si, i formacje obdne chorych to ekwiwalenty konstrukcji, ktre my budujemy podczas
terapii analitycznych, to prby wyjanienia i odbudowy; w wypadku psychozy
prby te prowadz jednak tylko do tego, e negowana aktualnie cz rzeczywistoci zostaje zastpiona inn czci t, ktr zanegowano we wczesnym
praczasie. Odkrycie cisych zwizkw pomidzy materi aktualnego zaprzeczenia oraz wczesnego wyparcia to zadanie, z jakim musi si zmierzy konkretne
studium. Jak nasza konstrukcja oddziaywa jedynie za spraw tego, e odtwarza
cz utraconej historii ycia, tak rwnie obd zawdzicza sw sugestywno
czstce prawdy historycznej, jak ustanawia w miejscu odrzuconej rzeczywistoci. W taki sposb rwnie obd podporzdkowywaby si twierdzeniu, ktre
kiedy sformuowaem jedynie stosunku do histerii: chory cierpi z powodu swych
reminiscencji". Ta krtka formua rwnie wwczas nie zamierzaa negowa
komplikacji pojawiajcych si w zwizku z okreleniem przyczyny choroby, nie
zamierzaa te wyklucza wspdziaania wielu innych czynnikw.
Jeli spojrzymy na ludzko jako na cao, jeli zastpimy ni indywiduum,
przekonamy si, e rwnie ona przyczyniaa si do powstawania formacji obdnych niedostpnych krytyce logiki i sprzeciwiajcych si rzeczywistoci. Jeli
mimo to formacje te mogy wywiera nadzwyczajny wpyw na ludzi, wwczas
odnone studium prowadzi nas do wysnucia analogicznych wnioskw, do jakich
doszlimy w wypadku indywiduum. Formacje te zawdziczaj sw moc zawartoci prawdy historycznej, zaczerpnitej z wyparcia zapomnianych praczasw12.
11
Zob. Freud, ber den psychischen Mechanismus hysterischer Phnomene, dz. cyt.; Gesam
melte Werke, suplement; Studienausgabe, t. VI, s. 2023. [O psychicznym mechanizmie zjawisk
histerycznych, dz. cyt., w: Freud, Histeria i lek (Dziea, t. VII), dz. cyt., s. 13 i nast. -- przyp.
tum.] [Przyp. wyd.]
12
Tematyka ostatnich akapitw tego studium (prawdy historycznej") bardzo wwczas Freuda
interesowaa mamy tu do czynienia z pierwszym szczegowym omwieniem tej kwestii. Zob.

Freud, Der Mann Moses und die monotheistische Religion, 1939; Gesammelte Werke, t. XVI;
Studienausgabe, t. IX, s. 455 i nast. [Czowiek imieniem Mojesz a religia monoteistyczna,
przeoyli Aleksander Ochocki i Robert Reszke, opracowa Robert Reszke, w: Freud, Pisma
spoeczne (Dziea, t. IV), dz. cyt., s. 385 i nast. przyp. tum.] [Przyp. wyd.]

You might also like