Professional Documents
Culture Documents
TrzEJ
REFORMA
ToRzy
LUtEr karTeZJuSz ROUSSEAU
przeoy
KS. KonSTaNTy MICHALSKI
warSzaw A - Z bK i
2005
Sifilius Dei es, mitte te deorsum
Mat. IV, 6
Prototyp nowoytnych czasw
Fichte
Zamierzenieautora
I
1. W dziedzinie intelektualnej, tak jak we wszystkich innych, solidaryzujemy
si z przeszoci. Jeli cho na chwil zapomnimy,
e ze swej gatunkowej specyfiki czowiek jest zwierzciem p o l
i t y c z n y m , to zadziwi nas, jak bardzo h i s t o r y c z n i e mylimy,
do jakiego stopnia jestemy tradycyjni, nawet wtedy, gdy kusimy
si o odnowienie wszystkiego. Naley wic gboko w przeszoci
szuka korzeni oraz pierwotnej siy kiekowania idei, ktre
obecnie rzdz wiatem. Najciekawsza jest myl w chwili, kiedy
wschodzi i nabrzmiewa sokami przyszoci. Wtedy bowiem
mona najlepiej uchwyci jej autentyczne znaczenie.
Moja praca nie bdzie jednak dotyczya historii. Dane historyczne
posu jedynie do wydobycia na wiato dzienne zasad
duchowych, zawartych w pewnych charakterystycznych typach
ludzkich. Chodzi nam przede wszystkim o ich rozrnienie.
2. Z rnych zupenie wzgldw trzej ludzie wybijaj si
ponad wspczesny wiat i nadaj kierunek wszystkim problemom,
ktre go drcz - reformator religijny, reformator
filozofii, reformator moralnoci: Marcin Luter, Kartezjusz,
- 3 1'
T R Z E J R E FORMA TOR Z Y
Jan Jakub Rousseau. S oni ojcami tego, co Gabriel Seailles
nazwa wspczesnym sumieniem. Pomijam Immanuela Kanta,
ktry stoi na skrzyowaniu prdw duchowych, pyncych od
tych trzech ludzi. Filozof z Krlewca stworzy niejako scholastyczn
armatur wspczesnej myli.
Nie bdzie to pene studium o Lutrze, jako o zaoycielu
protestantyzmu. Pragn wydoby z postawy tego wroga filozofii
pewne rysy, ktre s wane dla naszych filozoficznych
zmaga. Zreszt byoby dziwne, gdyby chaos wprowadzony
przez herezj w sumienie chrzecijaskie nie odbi si najdobitniejszym
echem we wszystkich dziedzinach, a w szczeglnoci
w dziedzinie rozumu spekulatywnego i praktycznego. Rewolucja
luteraska, godzc w religi, ktra dominuje nad wszelkim
ludzkim dziaaniem, musiaa zmieni od podstaw stosunek
duszy ludzkiej i myli spekulatywnej do rzeczywistoci.
DRam a T d i jC h o w y
II
- 38DRAMA T DUCHOWY
w. Augustyna, wpyw konfliktu midzy augustianami konwentualnymi
a augustianami cisej obserwancji, a przede wszystkim
oddziaywanie prdu teologicznego, zwanego augustiaskim15.
Wszystko to jednak jest drugorzdne. Dusza Lutra, teraz ju
spustoszona, szuka bdzie odtd w wierze zbawiajcej bez
uczynkw, w wierze, ktra nie jest ju cnot teologiczn16, lecz
ludzkim porywem ufnoci, rozpaczliwie naladujcym cnot
wiary; szuka bdzie w tej w i e r z e u f n o c i , czyli stanie euforii
duchowej, ktrego ju nie znajduje w odczuwalnym smaku
aski, a ktry pozostaje dla niej nadal celem istotnym17. Nauka
Lutra wyraa przede wszystkim jego stany wewntrzne, przygody
duchowe i tragiczne dzieje. Rezygnujc ze zwycistwa nad
sob, ale nie rezygnujc ze witoci, Luter przemienia swj
poszczeglny przypadek w prawd teologiczn, swj wasny
stan faktyczny, w prawo powszechne. Pragnc jednoczenie
moralnego bezpieczestwa i wolnoci synw Krlestwa,
uwalnia si - tak mu si przynajmniej wydaje - od wszelkich
wyrzutw sumienia. Traci raz na zawsze wiar w skuteczno
uczynkw, otwierajc si na ufno Chrystusa. W rezultacie
jest tylko faryzeuszem na opak, skrupulantem wyzwolonym
z wizw.
Nieszcznik jest przekonany, e ufa tylko i wycznie Bogu,
a nie sobie. Nie chce uzna, e czowiek moe rzeczywicie
i wewntrznie uczestniczy w sprawiedliwoci Jezusa Chrystusa
i Jego asce, ktra - wedug niego - zawsze pozostaje czym
zewntrznym w stosunku do nas i nie moe w nas wzbudzi
-39T R Z E J R E FORMA TOR Z Y
dajcego ycie aktu18. Zamyka si w sobie na zawsze, staje si
sam dla siebie jedynym punktem oparcia. To, co przede wszystkim
stao si katastrof jego osobistej doskonaoci, podnosi do
godnoci doktryny: c e n t r u m y c ia r e l ig i j n e g o u m i e s z c z a
n i e w B o g u , l e c z w c z o w i e k u . Jego ycie wewntrzne ostatecznie
si wywrcio, gdy po rozptaniu burzy o odpusty, Luter
przeciwstawi swoje ja Papieowi i Kocioowi.
5. Dalszy cig by nieunikniony. Wrd wstrzsw i burz
ycia, ktre z niebywaym wprost powodzeniem oparo si
potdze Kocioa, wstrzsno od podstaw pastwem niemieckim
i chrzecijaskim, zachowujc przy tym jak tsknot do
lepszego losu, Luter ulega silom instynktu, stopniowo poddaje
si prawu ciaa19. Zo, oszczerstwo, nienawi i kamstwo,
opilstwo, obsesja brudu i spronoci20, wszystko to przelewa
si przez brzegi, zawsze jednak w duchu i prawdzie, w yciu,
w witoci ewangelicznej, w dobrej woni wolnoci chrzecijaskiej.
Oto, co Luter gosi z kazalnicy: Tak jak nie w mojej
mocy ley nie by mczyzn, tak te nie ode mnie zaley, y
bez kobiety(5). Pod pozorem przyniesienia ulgi w dwiganiu
nieznonych ciarw i uatwienia cnoty, rozpta szalestwo
zmysowoci. Aby pobudzi zakonnice do szukania mw,
rozsiewa w eskich klasztorach wezwania zrodzone z plugawej
84
Z A SADA IMMANENC J I
Nie zwaa on wcale - mwi Jacques-Benigne Bossuet(60) - e
dobre uczynki ludzkie s rwnoczenie uczynkami boskimi, gdy
Bg swoj lask wytwarza je w nas41. Sowa te mwi wszystko,
gdy niezmierzony Bg, ktry jest w gbi wszelkiej rzeczy,
i ktry panuje nad bytem, dziaajc w kadym stworzeniu tak,
jak to odpowiada naturze, ktr mu da, powoduje w duchach
dziaanie duchowe, wedug sposobu waciwego duchom, z ca
spontanicznoci, wewntrznoci i swobod, ktra przystoi ich
naturze. Absurdalny ekscentryzm luteraski na prno sdzi, e
wszystko oddaje asce. Uwaajc, e niemoliwoci jest, aby
uczynek ludzki by zarazem dzieem Boym, stawia w rzeczywistoci
zasad rozptanego naturalizmu, ktry w przeszo dwa
wieki potem zniszczy wszystko w myli zachodniej, zanim rozkwitnie
jako wspczesny immanentyzm. Nie chodzi ju nawet
o kwesti zamieszkiwania Osb Boskich w naszej duszy, ale o to,
e skurczya si ona w swojej samotnoci, e staa si niedostpn
temu wszystkiemu, co nie jest ni sam.
19. Reformator, a wraz z nim cay wspczesny wiat, potyka
si o dwie tajemnice. Jedna to tajemnica dziaa Boskich, druga
za to tajemnica immanentnej dziaalnoci i pojemnoci istot
duchowych. To, co dotd byo przezroczyste, gdy przyjmowao
si te tajemnice, staje si ciemne z chwil, gdy si je odrzuca. Ze
spraw ducha odtd bdzie si rozumiao tylko to, co przypadkowe
(60) Ibid
-5
T R Z E J R E FORMA TOR Z Y
i uboczne: warunkowo materialn i ludzk. Magisterium intelektualne
ludzkie lub Boskie, Koci i dogmat objawiony, autorytet
obiektywnego bytu i prawa moralnego ostatecznie rozumie
si tylko jako przymus zewntrzny i mechaniczny, narzucony
naturze, ktra znosi go jako gwat. Odtd konflikt jest otwarty
Natomiast po Lutrze, ze wzgldu na dobro publiczne i dla
uniknicia anarchii, nastpuje w protestanckich Niemczech reakcja
wadzy, w najbardziej despotycznej formie spoecznej. Czy
moe by gorszy przymus zewntrzny ni przymus ksit nadajcych
prawa w dziedzinie duchowej i przymus kociow oddzielonych
od Ducha Chrystusowego? Czy moe by nauka bardziej
materialna i zmechanizowana ni scholastyka protestancka? Czy
moe by formalizm bardziej przytaczajcy ni formalizm martwej
teologii supernaturalizmuopartego nie na Prawdzie pierwszej
, lecz na ludzkim rozumie pastorw, opacanych przez Pastwo
dla wykadania Pisma w.? Czy moe by wikszy ciar ni ich
moralno i w dekalog, ktry przeraa Lutra, a ktry rzeczywicie
jest przeraajcy, gdy wewntrzna zasada aski ju nam nie
udziela ani siy, ani skonnoci, aby si do niego stosowa?
Lecz duch Lutra wci torowa sobie podziemn drog dla
nowych przewrotw i nowych kryzysw. I zalenie od tego, jak
wiat i myl wspczesna go przyjmie, bdzie je bez przerwy
minowa i poera, gdy materia jest saba wobec kadego
ducha, wszelkie zakazy materialne hamuj go tylko na pewien
TR Z E J R E FORMA TOR Z Y
dy do tego od razu, w samej czynnoci rozumu. Chciaby tak
skupi oczywisto, aby cay acuch wnioskw by uchwycony
w samej intuicji przesanki. Tylko to jest godne Nauki! Nie mogc
temu podoa, gotw by rozpacza i uzna, e zy duch go
zwyciy, gdyby nie sdzi, e w pocztkowych pewnociach
cogito i w dowodzie ontologicznym znajdzie argumentacj rwnie
szybk i bezporedni, jak proste intuicyjne widzenie. Gotw
by rozpacza, gdyby nie wierzy, e - czynic myl Boga
i prawdziwo Bosk wspistniejc wraz z caym postpem
wiedzy, dajc filozofowi wiecznie aktualn moliwo owiecenia
myl Bo43 - zaradzi naszej niemocy, ktrej podda si
nie chce. Jest to brak moliwoci zebrania w jednym momencie
intuicyjnego wnioskowania oczywistoci aktualnej i aktualnie
zobowizujcej, zebranych w niepodzielno teraniejszoci
- bez udziau pamici - wszystkich wnioskw uprzednio wycignitych,
ktre su nam za przesanki.
Zatem, czy jedynym autentycznym i susznym prawem
wiedzy nie jest dla niego wiedza anielska? Anio nie rozumuje
ani nie rozprawia. On posiada tylko akt intelektualny, bdcy
zarazem widzeniem i sdem. Widzi wic nastpstwa nie kolejno
przez przesanki, lecz natychmiast w samej przesance. Nie
potrzebuje stopniowej aktualizacji wiedzy, ktra stanowi waciwe
postpowanie logiczne. Jego myl porusza si intuicyjnymi
skokami od jednego aktu doskonaego do drugiego, od jednej
peni zrozumienia do drugiej, wedug niecigoci jakiego duchowego
czasu, ktry nie jest nastpstwem punktw bez trwa9 8ANIO A ROZUM
nia, jak czas, rwnie niecigy, p r z y p i s y w a n y przez Kartezjusza
naszemu wiatu. Jest on zatrzymaniem staej chwili, trwajcej
nieruchomo, pki nie ustpi ona innej nieruchomej chwili kontemplacji.
Jest to granica idealna, czysty wzr rozumu pojtego
tak, jak go rozumie Kartezjusz.
7. Umys jest ze swej natury intuicyjny. Jest on naprawd
nieomylny, przynajmniej w porzdku przyrodzonym. Jest to
nastpstwem koniecznym tak dalece, e sam fakt bdu jest
czym bardzo niedogodnym dla kartezjaskiego optymizmu.
Jest upokorzeniem najbardziej niedopuszczalnym i najtrudniejszym
do wytumaczenia.
Czy moliwe jest, abym si myli ja, duch? Anomalia ta jest
tak powana, e pynce z niej zgorszenie zdaje si kompromitowa
Stwrc wszechrzeczy. Myl si jedynie dlatego, e tak chc,
winna jest jedynie moja wolna wola. Tym sposobem bd ludzki
tumaczy si w pojciu Kartezjusza tak samo, jak w pojciu teologw
bd anioa. Mwic cilej, kartezjaska teoria bdu, tak
krucha na swojej paszczynie, wtedy tylko stanie si spjn i logiczn,
jeli przez wprowadzenie odpowiednich zmian upodobni
si j do teorii bdu duchw upadych. Sd zbyt pospieszny.
Gdy duchy upade myl si (a zdarza si to tylko w stosunku
do porzdku nadprzyrodzonego), widz one w penym wietle
jaki przedmiot, ich rozumne spojrzenie ogarnia ca jego przyrodzon
-114ANIO A ROZUM
w sdach samych przez si zrozumiaych, w pierwszych zasadach
ludzkiej wiedzy. Aby wiernie zachowa te zasady nie zapoznajc
przy tym dowiadczenia, aby nie grzeszy ani przeciw
rozumowi, ani przeciw rzeczywistoci, owa oczywisto zmusza
nas do trudnych prac. Im bardziej rozszerza ona nasz wiedz,
tym silniej kae nam odczu, e byt jest nasz miar, e nie
znamy caoci adnej rzeczy. Czy to w dziedzinie monoci,
materii, przypadkowoci tego, co samo przez si jest najmniej
zrozumiae, czy te spraw ducha i spraw Boych, zrozumiaych
przez si w najwyszym stopniu, lecz ktre dla naszego rozumu
s jak soce dla oczu sowy, oczywisto ta prowadzi nas do
przedmiotw niejasnych, czy to samych w sobie, czy te dla
czowieka, i wyprowadza nas w teren tajemnicy niedoskonaoci
lub tajemnicy doskonaoci. W kadym wypadku jest to
noc jasna, a potrzeby zrozumiaoci wytyczaj nam pewniejsz
drog ni drogi, po ktrych kr planety.
Oczywisto kartezjaska jest oczywistoci subiektywn, cech
pewnych poj. Objawia si ona naszemu umysowi nie
pod postaci s d w normujcych postp ludzkiej pewnoci,
lecz jako p r z e d m i o t y p o j c i o w e , ktre s kresem analizy rzeczy.
Istniej i d e e same przez si oczywiste, dajce si doskonale
przenikn ludzkiej myli. Te wanie idee stanowi przedmiot
nauki. Wszystkie inne powinny da si do nich sprowadzi albo
by usunite. I oto wszystkie rzeczy w caej peni stoj przed
* anioem kartezjaskim. wiat fizyczny nie zawiera ani ladu
-115
T R Z E J RE FORMA TORZ Y
wzgldnej niezrozumiaoci. Jest on doskonale przejrzysty
dla ludzkiego spojrzenia, poniewa nie jest niczym innym, jak
geometryczn przestrzeni, cakowicie podlegy naszemu umysowi
w poznaniu, zanim stanie si doskonale mu podlegym
w praktyce. Nieszczliwa zbieno panteizmu z bezwzgldnym
intelektualizmem! Zobaczymy wkrtce z jednej strony
rozum, ktry wyobraa sobie siebie pod postaci czystego aktu
umysowego, z drugiej wszechwiat, ktry wyobraamy sobie
pod postaci czystego aktu zrozumiaoci (intelligibilitas). I oto
wszystko zostao przemoc dopasowane do poziomu poj
ludzkich, skarby dowiadczenia zmarnowane, sztuka stworzenia
zbezczeszczona, a na miejscu dziea stworzonego przez
Boga stan bezsensowny wiat racjonalizmu.
Prawd mwic, nasz rozum pynie jakby oddzielony od
bytu. Nie ma w sobie adnej reguy, gdy pojcia jasne, tak jak je
rozumie Kartezjusz, nie dostarczaj adnego staego kryterium.
W istocie, sprowadzaj si one do poj atwych lub podatnych
na zrozumienie, a jasno kartezjaska jest synonimem
atwoci. Czy wiedza nie powinna by tak samo atwa dla
czowieka, jak dla anioa? Oto dlaczego Matematyka staje si
krlow nauk i norm wszelkiej wiedzy. Pod przykrywk tak
zwanej cisoci, w kad inn dziedzin wkracza dowolno,
zgodnie z prawem ironii, ktre sprawdza si na kadym kroku
l e c z p o d a m z a t y m , co m n i e p o c i g a . Zamiast Ducha
Boego, podstawmy Uczucie, marzenie afektywne i oto mamy
Jana Jakuba wraz z jego wstrtn namiastk mistyki. Przyznajmy,
e Rousseau nie ma w sobie nic z prawdziwego mistyka, ale
e jest mistykiem w najbardziej upodlonym znaczeniu tego sowa.
Wedug bardzo trafnego powiedzenia Ernesta SeiUierea,
zlaicyzowa on kwietyzm i te jego niezwyke Dialogi, napisane
pod koniec ycia, s tylko wieck transpozycj bdw Molinosa
i pani Guyon. Na swoje wasne konto Rousseau rozwija
w nich ciekaw doktryn bezwzgldnego n i e s p r z e c iw i a n i a si impulsom Uczucia, doktryn cakowitej biernoci, jako
warunku penego rozwoju pierwotnej Dobroci, ktra jest kwietyzmem
natury.
Rousseau przyznaje wwczas, e Jan Jakub nie jest cnotliwy
66. Samo to wyznanie jest dla niego wyzwoleniem, otwiera
przed nim wito, tak jak przed Lutrem wyznanie, e podliwo
jest nie do przezwycienia. (Waciwie spoeczestwo,
wpdzajce Rousseau w sytuacje gwatowne, winne jest
bdw popenionych przez czowieka o tak dobrym sercu).
Rousseau przyznaje, e bezwolny Jan Jakub, jest niewolnikiem
swoich zmysw, dodajc zreszt, e czowiek zmysowy
jest czowiekiem natury, za czowiek mylcy, czowiekiem
opinii: on to wanie jest niebezpieczny, tamten nigdy niebezpiecznym
nie bdzie, chociaby wpad w przesad. A zatem
przestaje si on stroi w szaty cnoty, porzuca swoje dawne
WI T Y
pretensje do moralnoci stoickiej, dlatego tylko, e posiad
co lepszego ni cnot, jest d o b r y , jest czowiekiem prymitywnym.
Wic bardziej ni kiedykolwiek dy on ku dobru,
a cay jego sekret polega na przeciwstawianiu chwilowym
skonnociom, ktre nas zwodz (nie sposb z nimi walczy
czynnie), skonnoci bardziej intymnej i ukrytej samej Natury67,
ktr, wydaje mu si, e postrzega bezporednio, ktrej si radzi
jak wewntrznego Mistrza, ktra, w jego pojciu, kieruje nim
w sposb boski. Czsto Rousseau bywa winny, nigdy nie by
zy (podobnie Luter mg grzeszy, nie przestawa ufa).
Dobro czy go z Natur, jak aska Pani Guyon z Bogiem.
Dobro naturalna jest stanem aski Rousseau. Poda on za
sodkimi przykazaniami natury i u c z u c i e m w e w n t r z n y m ,
tak jak Pani Guyon, w swoim mniemaniu, za instynktem Boym.
Upewnia si, e posiada ubstwiajcy dar wraliwoci, jak
ona si upewniaa, e posiada mio. On ucieka z dziedziny
rzeczywistoci, dziki swej wyobrani, tak jak jej si zdawao, e
odrywa si od stworze. O n oddaje si marzeniu, jak ona oddawaa
si modlitwie. Rousseau nawiedzaj jego mieszkacy(99)
jej si wydaje, e nawiedzaj wiato z gry.
8. Zaraajc tak wielk liczb dusz t przewrotn religijnoci,
Rousseau nada wspczesnemu wiatu jeden z jego charakterystycznych
aspektw. Wiemy wszyscy, co od niego otrzyma
* * O mieszkacach Jana Jakuba patrz przypis 57.
- 1 59w
-178SAMOTNO A S PO E C Z ES TWO
Znajdujemy tam jednak mit Natury, ktry zawiera w zarodku
dogmat dobroci. Zdamy sobie z tego spraw, jeli stwierdzimy,
e to mit Natury urodzi mit Wolnoci, ktry jest zasadnicz
podstaw Umowy spoecznej.
I I . w o l n o - Czowiek urodzi si wolnym (Dziki
w lesie). Innymi sowy, s t a n w o l n o c i l u b s u w e r e n n e j n i e z
a l e n o c i JEST STANEM PIERWOTNYM; ISTOTA CZOWIEKA
I PORZDEK B oy DOMAGAJ SI UTRZYMANIA TEGO STANU
LUB POWROTU DO NIEGO.
Odtd aden rodzaj poddania si wadcy lub panowania
nad podwadnym nie jest dopuszczalny. Stan, ktry wedug
teologw mia panowa w raju ziemskim, gdzie wszyscy byliby
wolni, gdzie nikt nie pracowaby na subie u innych, dla dobra
w a s n e g o innych, jest wymagany przez sam natur ludzk.
Co wicej, wedug w. Tomasza, stan niewinnoci uwzgldnia
tego rodzaju panowanie nad ludmi wolnymi, ktre polega
na kierowaniu nimi ku w s p l n e m u dobru, poniewa czowiek
z natury swej jest istot spoeczn, a ycie spoeczne
nie jest osigalne bez kogo, kto przewodzi tak, aby wszyscy
dyli ku wsplnemu dobru - multi enim per se intendunt ad
multa, unus vero ad unum - i poniewa, skdind, jest normalne,
e jeli czowiek jest wybitny w dziedzinie prawa lub
nauki, to powinien on suy poytkowi innych, to znaczy
rozkazywa(110). Wedug Jana Jakuba, jest wrcz przeciwnie.
(110) Sum. theol., I, 96, 4.
T R Z E J RE FORMA TOR Z Y
Tego rodzaju panowanie jest wykluczone przez natur. Czowiek
urodzi si wolny. Wolno jest bezwzgldnym wymogiem
Natury. Wszelkiego rodzaju podlego, jakakolwiek by ona
bya, jest sprzeczna z Natur.
i i i . r w n o - Natura wymaga tak samo rwnego stanowiska
dla wszystkich. Wszyscy rodzimy si jednakowo ludmi,
a wic jednakowo wolni, rwni co do i s t o t y gatunku, a wic
(i tu tkwi wielkie pomieszanie poj waciwe myli egalitarnej)
rwni co do s t a n u , jakiego da dla kadej jednostki nasza
istota i porzdek Boy. Zapewne istniej nierwnoci, tak
zwane naturalne, pomidzy jednostkami silniejszymi i sabszymi,
bardziej lub mniej inteligentnymi. Lecz s one przeciwne
intencjom Natury i kto wie, czy nie pochodz one od jakiego
dawnego znieksztacenia?
Naturawymaga,abynajcilejszarwnopanow
a a MIDZY LUDMI, TAK WIC W KADYM PASTWIE,
KTRE NIE JEST W BEZPOREDNIEJ SPRZECZNOCI Z NATUR
ijejStwrc,bezwzgldnarwnospoecznapowinn
a WANIE WYRWNA NIERWNOCI NATURALNE.
Ten mit rwnoci opiera si na dwch sofizmatach:
1 Na p o m i e s z a n i u r w n o c i z e s p r a w i e d l iw o c i .
W i s to c i e , s p r a w i e d l iw o ^ n) z aw i e r a w s o b i e p e w n r w n o ,
leczrwnogeometrycznlubproporcjonaln(traktow
aniekadegoproporcjonalniedojegozasugi),anierwno
- 248 1
jeli nie wycznie, o swoim kraju ojczystym i o pooeniu politycznym
Genewy. Autor wykaza rwnie, e nie naley szuka pochodzenia
dogmatw Rousseau, w szczeglnoci dogmatu o suwerennoci ludu,
w przykadzie kalwiskiej Genewy, ktr mia przed oczami, lecz przeciwnie,
we wspomnieniu Genewy biskupiej i jej wolnoci wolnoci
nadanych 31 maja 1387 roku przez ksicia biskupa Ademara Fabri - we
wspomnieniu zaamanym i wyidealizowanym w umyle oszalaego teoretyka,
podtrzymujcego przeciwko urzdnikom Maej Rady dania
dwch klas uprzywilejowanych, obywateli i mieszczan.
73 W Jean-Jacques Rousseau Seillirea (Garnier 1921) znajduje si
ciekawy obraz rnych przemian Jana Jakuba na ten temat. Wydaje
si jednak, e sam Ernest Saillire winien by bardziej pogbi znaczenie
filozoficzne i teologiczne pojcia natury; bez tego nie mona
bada rzetelnie russoizmu w osiemnastym wieku, tak jak jansenizmu
w siedemnastym.
74 Z punktu widzenia zalenoci historycznych, pojcie russowskie
Dobroci naturalnej jest niewtpliwie spokrewnione z wielkim
prdem naturalizmu, pochodzcym ze rde Odrodzenia i reformy
kartezjaskiej, ale w sposb bardzo oglny i gwnie w tej mierze,
w jakiej w prd przygotowywa skaenie dogmatu chrzecijaskiego.
Prawdziwego pochodzenia Dobroci naturalnej naley szuka nie tylko
w teorii dobrego d z ik u sa , wymylonej przez nieroztropn apologetyk
misjonarzy osiemnastego stulecia, ale take, i o wiele bardziej
do gruntu, z jednej strony, w samej naturalizacjii pojcia aski, ktra
si rozwija w szkole Fnelona (cf. Seillire, Fnelon et mme Guyonprcurseurs
deJJ.R.).
PRZ Y P I S Y
-249
T R Z E J R E FORMA TOR Z Y
75 Oczywicie prawda ta znaczy: 1 e stan faktyczny, w ktrym
czowiek zosta stworzony, by stanem niewinnoci, prawoci i szczciaby to przywilej o t r z ym a n y z aski i n ad p r z yro d zo n y ; 2 e
natura ludzka, ujta metafizycznie, w swojej istocie i w swych pierwotnych
skonnociach jest dobra i zwrcona ku dobru, tak, e caa
twrczo rozumu i kultury musi, pod groz najgorszych katastrof,
rozwija si po linii natury - oto jest jak gdyby pierwotna podstawa
ycia ludzkiego; akt oskarenia Rousseau przeciwko spoeczestwu
now o c z e sn em u , do gbi zepsutemu przez sztuczno i przez warunki
ycia sprzeczne z natur, jest z tego punktu widzenia a nadto
usprawiedliwiony, i pewien naturyzm rozumny w zasadniczym
trybie ycia oraz higienie jednostek i spoeczestw wydaje si tutaj
reakcj coraz bardziej konieczn.
To wszystko jednak nie zmienia stanu saboci natury ludzkiej ani
ran pozostawionych przez grzech pierworodny; nie zmienia faktu, e
ujta konkretnie i jednostkowo n a tu r a kadego z nas jest pena,
w rzeczywistoci fermentw nieporzdku i cigle zagroona ogniskiem
podliwoci, tlcym si w niej stale. Wrcz odwrotnie, do
twierdzenia jakoby Wszystkie nasze pierwsze skonnoci miay by
uprawnione, wola kadego czowieka pozostawiona wycznie siom
natury, w stanie natury upadej, niezdolna jest do tego, aby wybra
skutecznie Boga jako swj cel ostateczny. Potrzeba do tego aski. (Por.
Sum. theol., I-II, 89,6:100 3 i 4).
76 Co si tyczy wiary filozoficznej Rousseau, por, list do Woltera
z 18 sierpnia 1756 r.: Co do mnie, przyznam si panu naiwnie, e nie
wydaje mi si, aby samo owiecenie rozumu stanowio dowd za lub
- 2 50PRZ Y P I S Y
przeciw w tym punkcie, i e podczas gdy teista opiera swoje przekonanie
tylko na prawdopodobiestwach, to ateusz, jeszcze mniej cisy,
opiera swoje przewiadczenie, wedug mnie, tylko na moliwociach
przeciwnych. Ponadto, obiekcje tak z jednej, jak i z drugiej strony s
zawsze nierozwizalne, poniewa dotycz one rzeczy, o ktrych ludzie
nie maj prawdziwego pojcia. Wszystko to przyznaj, a jednak wierz
w Boga tak samo silnie, jak wierz w kad inn prawd, poniewa
wierzy i nie wierzy s to rzeczy, ktre najmniej ode mnie zale; bo
stan zwtpienia jest stanem zbyt gwatownym dla mojej duszy; bo
gdy mj rozum waha si, wiara moja nie moe zbyt dugo pozostawa
w zawieszeniu i decyduje si bez niego; bo wreszcie tysic ulubionych
argumentw pociga mnie na stron najbardziej pocieszajc i dorzuca
wag nadziei do rwnowagi rozumu...
Nie opieram si temu, aby zwano p r z e sd em to, co ja nazywam
dowodem u c zu c iowym; i nie daj wcale za wzr tego uporu w wierze;
ale, peen dobrej wiary, moe bezprzykadnej, podaj ten mj
upr jako niezwycion dyspozycj mojej duszy, ktrej nigdy nic
nie pokona, a na ktr jak dotd nie mam powodu si ali i na ktr
napada byoby okruciestwem (Corresp. generale, wydana przez
Thophile Dufour, t. II, s. 319-320).
77 Drugi Dialog. Szczliwe fikcje zastpuj mu szczcie prawdziwe;
co mwi? on jed en j e s t t rw a l e s z c z l iw y , poniewa
dobra ziemskie mog w kadej chwili wymkn si w rozmaity sposb
temu, ktry sdzi, e je posiada: n a tom ia s t nic n ie m o e odebra
dbr wyobr a n i t em u , kto um ie n im i si rozkoszowa;
posiada je on bez ryzyka i bez obawy.
-251T R Z E J R E FORMA TOR Z Y
78 Pierre Masson, ktry to samo twierdzi (II, 262), odsya tutaj
do broszurki A. Schinza, Rousseau, a forerunner o f pragmatism, Chicago
1909, oraz do artykuu Irving Babbita, Bergson et Rousseau, t.
J. Scialtiel, Revue Bleue, 7 grudzie 1912 r.
79 Pierre Masson, II, 259. W zwizku z tym, co nazywa p igm a l io n izm em Jana Jakuba: Bogowie potni, bogowie dobroczynni,
bogowie ludu, ktrzy poznalicie namitnoci ludzkie, ach! Tyle
cudw uczynilicie dla mniejszych spraw! Spjrzcie na ten przedmiot,
spjrzcie na moje serce i z a s u c ie n a w a s z e o t a r z e , sam
Rousseau wkada te sowa w usta swego P igm a l io n a .
80 Em il, ks. IV. Por. L ist do Woltera z 18 sierpnia 1756 r.: To wielkie
pojcie, jakie o Opatrznoci mog powzi, streszcza si w tym: kada
istota materialna winna by umieszczona najlepiej w stosunku do caoci,
a kade stworzenie inteligentne i wraliwe n a jl e p ie j jak m o n
a w stosunku do s ieb ie samego (Corresp. gner., II, 318). Nie ma
mowy o stosunku do B oga w tym wszystkim.
81 Prawdziwa czysto jest w rozwizoci mawia Marcin