Professional Documents
Culture Documents
PRZEGLD
S()CJOI~()GICZNY
KWARTALNIK
POLSKIEGO INSTYTUTU SOCJOLOGICZNEGO
WYDAWANY Z UDZIAEM SEMINARJOW I ZAKADOW
SOCJOLOGICZNYCH WY2SZYCH UCZELNI W POLSCE
Z ZASIKU "FUNDUSZU KULTURY NARODOWEJ"
VOL. III
19:; 5
CONTENTS:
Rgchliski,
TOM III
J 9 3 5'
1. 9
POZNAl'Q'-WARSZAWA
3 5'
KA
Bystro,
Prof. U. W.
Stefan
Chalasiski,
Jzef
Czarnow.~ki,
Prof. U. W.
Doc. U. W.
Cl1O.1asiski
Str.
lIychliski
ADRES REDAKCJI:
SEMINARJUM SOCJOLOGICZNE U. W. WARSZAWA,
NOWY SWIAT 72
PAAC
STASZICA
ADRES ADMINISTRACJI:
POZNAlIr, PLAC WOLNOSCI 1
KSIGARNIA
SW. WOJCIECHA
Krzywicki Ludwik: Nazwy plemienne. Przyczynek.do socjologji stosunI<6w midzyplemiennych w ola'esie pierwotnym'
Jan St.: Czynniki rasowe w yciu literackiem .
CZ((l'Ilowski Stefan: Warunki spoeczne zmiany znaczenia symbolw
literackich
lIybickf. Pawe: Z podslawowych zagadnie grupy spoecznej
Arnekker Edward: O kontrolowanej obserwacji porwlL'''vczej, Jako
metodzie badania struktury i waciwoci zespow spoecznych
Stok WilIlelm: Tajemnica, kamstwo i nieporozumienie .
lchheiser Gustaw: Machiavelizm jako zjawisko spoeczne
R!Jcllliski Stanislaw: Socjologja miasta
Assorodobra; Nina: Zagadnienie siy 'roboczej w zaraniu industrjalizmu
Chalasiski 16zef: Parafja i szka parafjalna wrd emigracji polskiej
f
w Ameryce
Bromsen Arcllie: Wpyw amerykaskicj szkoy publiczncj na nieprzystosowanie chopCa woskiego do ycia
Bystro
10
PRENUMERATA ZA
CAY
18
12
Z.
146
279
293
347
,424
437
159
485
535
546
562
583
633
712
RECENZJE:
Z"gadnienia oglne, hislor;a soc;olof/ii, meloll!J i lec/mik"
bada, podl'czlliki
PRZEGLD SOCJOLOGICZNY
VI
PRZEGLD
314
724
726
727
732
Rodzina pierwotna
Malinowski Bronis/aw: Sex and Repression in Savage Society (ree. W.
Okiski)
316
322
325
738
738
744
VII
SOCJOLOGICZNY
I Zagadnienia .poleczno-ekonomiczne
Gliwic Hipolil: Ma~erja ludzki w gospodarce wiatowej (ree. E. Aleksandrowicz) I'
.' . . ,
76:;
Arnd/ P.: Die wirts~haftliehe lInd soziale Bedelltuug der Heimarbeit
769
(ree. A. Bardach)
I
:
Socjologja wychowania
Wal/er Willard: Th" Sociology of Teaching (ree. J. Chaasiski).
. 326
Go/tlieb Wojciech: 'Socjologiczne podstawy wychowania (rce. J. Chaasiski)
!
. . . . . . 327
Geiger Theodor: Biurokratyzm a wych'owanie (ree. Jan Szczepaski). 329
Spasowski Wadysaw: Wyzwolenie czowieka w wietle filozofji, soejo. 330
logji pracy i "'ychowania ludzkoci (ree. Jan Szczepaski).
Russe Berlrand: Wychowanie a ustrj spoeczny (ree. J. ChaasilIski) 332
Hessen Sergjusz: Pdsawy pedagogiki (ree. J. Chaasis1.;).
.
. 334
Payne E. G.: Readings in Educational Sociology (rce. J. Chaasiski) 772
Nar/och R.: Samorzutne zespoy dziecice w wieku szkolnym (ree.
E. Arnekker) !
773
Blau..lein L.: Psychologiczne podslawy owiaty pozaszlmlnej (ree. W.
Okiski)
,
775
i
Badania nad modzie
SZlIman, Pieler J~ef, Weryski Henryk: Psyehologja wiatopogldu
modziey. Idealizm, filozofja, religja (rce. Jzef Chaasiski)
. 336
Felhorska F. i S/ud,!ncki S. M.: Plany i marzenia modziey o przyszo~~~~~
.
~
Kuch/a Jan: Dzieek?-Wczga (ree. Jan Szczepaski)
342
I
746
756
756
756
756
755
Dok/ryny spoleczne
757
Cole G. D. H.: IstotuY sens marksiztnu (rce. A. Hertz)
Rosenberg Ar/ur: Historja bolszewiztnu od Marksa do doby obecnej
760
(ree. A. Bardach) .
Propaganda
Nowsza lileratura amerykaska o propagandzie (ree. J. Chaasiski). 7Gl
Jerome M. i Adler
Crime, Law and Social Science (E. Znaniecka)
fli.:
776
779
782
785
.
:
Socjologja religji
Philipson Dawid: T~e Reform Movemep.t in Jndalsm (rce. M. Weinrei~h) 791
Allier RaolI/: La Psychologie de la COnversion chez les peuplesnon-
eivilises (ree. Kt. Fr. Mirek) .
.
.
.
.
.
.
. .. . 794
fioogiczne podoe tycia spoecznego
Czekanow.ski Jan: Czowiek w czasie i przestrzeni (rce. Karol
nowski)
!
Soja-
3'13
VIII
PRZEGLD
SOCJOLOGICZNY
797
801
wsp6/cze.moci
.~ou/e
345
801
807
807
809
KRONIKA:
II Zjazd Socjologw Polskich .
Konkurs na prac .
812
812
JZEF CHAASIS!O -
POZNA
kiego w osadzie. - Rozdzia II: Mit wroga. - Rozdzia III: Cechy pogranicza
a antagonizm. - Rozdzia IV: Elita osady a antagonizm. - Zakoczenie.
uw AG I W8TPNE.*)
l. Potrzeba monografij socjologicznych.
Dwa cele przywiecay mi w pisaniu tego studjum. Jednym
z nich byo dorzucenie przyczynka do socjologicznego zagadnienia
antagOD!izmw grupowych, drugim - zwrcenie uwagi na potrzeb
socjologicznych bada pewnego typu w Polsce.
Zagadnienie antagonizmu zajmowao socjologw oddawna i powana ilo wiedzy zostaa ju w tej dziedzinie nagromad2lOna.
Wspomn tylko 7.nakomite studja Simmial) i Znanieckiego.')
Z teoretycznej wiedzy o antagonizmie, ktr zawdziczamy tym i sze') Na .wstpie chc zaznaczy, e osada opisywana rzeczywicie istnieje,
wszystkie materjay, na ktrych si opieraem z niej pochodz, zmieni/em
jedynie jej nazw, usunem wszystkie nazwiska i pozmieniaem nawe inicjay, aeby utrudni zidentyfikowanie osady. Uczyniem to dlatego, e
w niektrych rozdziaach: dotykam spraw draliwych dotyczcych ludzi y
jcych. Ze wzgldu na te sprawy Rada Gminna osady, o czem pniej b
dzie mowa, sprzeciwia si wydaniu kroniki osady. - Nazwa osady zuajduje si w dokumentach Polskiego Instytutu Socjologicznego i moe by zakomunikowana pracownikom naukowym, ktrzy zainteresowaliby si osad
ze wzgldw naukowych.
.
') Der Strei/. S o z i o log i e, Leipzig 1908. Str. 247-336.
0) Studja nad antagonizmem do obcych. P r ze gld S o cj o lo g i czn y. T. 1/1931. Str. 158-209.
147
regowi innych autorw, zaczerpnem wiele drogowskazw w badaniach, ktrych praca ta jest rezultatem.
W samem wSzake ujciu zagadnieruia odbiegam od dotychczasowych prac socjologicznych na tcn tcmat Dotychczas bowiem zajmowano si przewatme teoretyczn analiz antagonizmu jako swoistej
formy dowiadczenia spoecznego i stosunku spoecznego. Analizy te
miay na celu wykrycie elementw socjologicznych czy socjo-psychicznych mtagonizmu.
W mojem natomiast mdnograticznem przedstawieniu antagonizmu chodzi mi o! rzecz odmienn. Staraem si mianowicie da InOr
liwie wszechstronne, pene i plastyczne przedstawienie antagonizmu
na przykadzie jednej miejscowoci. Te dwa typy bada w socjologji: systematyczn~ i uoglniajce oraz monograficzne wzajemnie uzupeniaj si. Studja monograficzne zawdziczaj socjologji oglnej zasadnicze drogowSkazy, bez ktrych badacz terClllOwy zgubiby si
w chaosie konkretnej rzeczywistoci spoecznej. Naodwrt jednak,
badania monograficzne dostarczaj materjau empirycznego dla uoglnie; pozwalaj ~prawdza oglne hipotezy; wskazuj czsto nowe
drogi i nowe problemy dla dociekali i w tCIl! sposb chroni badacza
przed jaow spekulacj filozoficzn.
Nie trzeba u40wadnia ogromnego znaczenia bada mono@-afieznych dla Il!3.uk spoecznych, gdy-i: jest to forma bada doskonale
znana i doceniana. Badania monograficzne staoowi podstaw historji oglnej,. historji spoecznej, politycznej, gospodarczej i historji
kultury. Mamy ti:l w polskim jzyku szereg cennych historycznych
i.spoeczno-gospodarczychmonografij miejscowoci. Nie mamy jednak wogle ani jednej socjologicznej monografji miejscowoci.
Czeme si rni monografja socjologiczna miejscowoci od znanych monografij historycznych i spoeczno-gospodarczych? Rni si
ona gWIl'ie
e jest opisem procesw ycia zbiorowego miejscowoci jako grupy! spoecznej i zerodkowuje si na ywych ludziach,
a nie na wytworach. Wytwory spoeczne uwzgldnia ona w zwizku
z postawami i deniami SJiOecznemi ludzi., oraz w zwizkUj z problemami, konfliktanii i aD!tagonizmami, rozwijajcemisi na tle tych
postaw i de. Pena monografja socjologiczna miejscowoci, jako
grupy spoecznej,! me moe si wic nigdy ograniczy do opisu sa~
mych wytworw.1 Musi ona uwzgidruia zarwno struld~r spoecz~ miejsCQwo1ci, jak i jej dy.namik,. czyli kompleksy spoecznych
tern,!
10'
148
JOZEF
CHAASISKI
SLSKU
149
wi
ka'skiego, wzorowan.
scowoci
(czy caych dzielnic), pojtych jako ywc zbiorowoci ludzkie. Jedynem rdem, ktre iIll'ormuje nas dotychczas o tem, jak
yj ludzie w rnych zbiorowociach i warstwach miszego spoe
czestwa, jest powie wspczesna.. lrdo to jednak suy artystycznym, nie poznawczym celom, i wyniesiona z niego znajomo wsp
czesnego spoeczestwa nie moe by dostateczna.
inne s problemy ywotne: konflikt pomidzy dworem a wsi, robotnikami a fabryk, klerykaln i antyklerykaln czci spoecznoci,
polsk a ydowsk ludnoci, polsk a ukraisk ludnoci, dwoma
partjami polityeznemi itp. Naley jednak pamita, e tylko w ten
sposb mona stworzy opis miejsoowoci ywej, e za punkt wyjcia wemie si wane ywe problemy danej miejscowoci, ktre nurtnj jej ycie zbiorowe i s przedmiotem zbiorowych de i kon.fliktw.
Nie potr.rebuj rwnie dowodzi, dlaczego postawa socjologa
wzgldem opisywanej miejscowoci powinna by czysto badawcza:
taka sama, jak zajmuje przyrodnik wzgldem marlwej przyrody,
lub wzgldem zwierzt, nad ktremi dokonuje wiwisekcji. Taki jest
mj stosunck wzgldem osady, ktr opisuj. Nikogo nie chciaem
chwali ani potpia, "broll!ZOwa" lub "odbronzawia". Zadaniem
mojem byo jedynie opisa stosunki polsko-niemieckie osady moli
wie wszechstronnie, uwzgldniajc z ycia osady to wszystko, co dla
ich zrozumienia jest wane.
W opisie swoim posugiwaem si okreleniami, ktre jak "stereotyp", "mit wroga", "pogranicze", "rola spoeczna" itd mog by
przedmiotem dalszej analizy socjologicznej. Nie mogem bowiem prowadzi teoretycznej analizy do koca, starajc si jedynie o moliwie
peny i wszechstrCl1l!l1y, usystematyzowany obraz konkretnych przejaww ant3gOll!izmu w opisywanej osadzie.
ksika R.
150
JOZEF
CHAASII'lSKl
151
eniowym.
Bibljoteczka
IF e I d
ID a 11,
22.
152
153
JOZEF CHALASINSKI
t+0ry
stpnych.
jeeli
ogromn rol
.WZEF
t54
CHALASISKI
3.
LSKU
l55
na lsku. Kopa!l.nia ta jest jedn z najstanszych na Slsku a uajdawniejsze akta o I kopaniu i zuywaniu jcj wgla dotycz 1740/41 r.
W sierpniu 1771 r. kopalnia zatrudniaa 10 rbaczy; w 1847 r. stan
zaogi wynosi 5~ osoby; w 1852 145 osb; w 1853 - 336 o:61i.;
w 1900 - 608 osb; w 1920 - 1098; w 1924 - 974; w lipcu 1934 r.
864 osoby, w terlt 795 robotnikw, 25 urzdnikw i 26 pracownikw
biurowych.
I
Osada nietylko posiada czysto przemysowy charakter t. zn. zamieszkana jest yCZnie przez robotnikw i urzdnikw kopalni, ale
caa naley. do waciciela kopalni. Przez zarzd kopalni zostaa powona do ycia ~ rozbudowywana bya planowo pod ktem widzenia
potrzeb kopalni. I
Jest to osada "paska". Do waciciela kopalni naley ziemia
i wszystkie domki robotnicze i urzdnicze w osadzie. Doniedawna do
niego nalea taIhe skad towarowy, skad rzeniczy, piekarnia i gospoda. Obecnie ~kad rzeniczy przcsz.ed ju w rce prywatne, podobnie piekarniJ i skad towarowy. Prywatn wasnoci jest take
dom wjta gminy, wybudowany na ziemi kupionej od waciciela kopalni. Poza tem'i. kilku prywatnemi domami i poza domami gminnemi wszystkie ihne domy nale do waciciela kopalni wgla. Mies7r
Icaj w nich tylI~o robotnicy i urzdnicy pracujcy u niego. Z robotniczym charaktekm miejscowoci wie si fakt, c mimo piknego
poocnia i bliskbci miasta, nie jest miejscowoci letniskow, gdy
niema w niej mibzka na letniska.
W 1926 r.okada miaa 111 domw mieszkalnych zamieszkaych
przez 590 rodzu/,3
054 mieszkacw. Od tego czasu liczba robotni"
I
czych domw nie ulega zmianie, a liczba mieszkacw wzrosa do
~ 330, (w tern 1625 mczy7..ll i 1705 kobiet - stan z 30. VI. 1934).
Olbrzymia wikJzo domw, przeszo 90, to s domy zbiorowe dla
4 lub wicej rodtin; w tem okoo 40 domw dla 6-11 rodzin. Mieszkania robotniczd skadaj si z kuchni i pokoju (do tego kawaek
ogrod.U i 1/2-3/4 Imorga pola). Kady ma takc prawo do uywania
wsplnej stodoIYr na zboc i siano. za to wszystko paci robotnik dyrekcji kopalni 10 z 50 gr micsicznie.
Z charakter~m osady wic si maa rucIiliwo ludnoci. Osad
zamieszkuj robbtnicy zasiedziali. Niema w niej miejsca dla obcych
i przelotnym ptacownikw. Tylko pracujcy u waciciela osady
mog w niej dsta 'mieszkanie; z chwil, kiedy zostaj wydaleni
.JZEF
I
CHAASIl'ISKI
v:
LSKU
157
158
JOZEF
CHAASISKI
rne
~{)ZchodZi si
okoo
LSKU
159
W osadzie
codziennie
130 polskich gazet,
w tern 91 to najtansze dzienniki (Siedem Groszy - 67 Express -14
Tempo Dnia - 10). Niemieckich rozchodzi si 65 eg'zemplarzy ([(a:
towilzer Zeitung
39; O/Sch. Kurier - 20 egz.; Volkswille - ,1
egz.; Ostdeutsclz9 Morgenposl -- 2). Z tygodnikw masow cyrkulacj ma tylko kfltolicki Go Niedzielny (104 egz) a w niemieckim
jzyku katolicki Sonntag.~bote (23 egz.).
W porwnalJiu z latami przed kryzysem czytelnictwo polskich
gazet spado wiciej ni o 400/0~ z 219 egz. w 1925 r. na 130 w 1934 r.
Cyrkulacja GO4 Niedzielnego spada z 246 egz. na 104; czyli prawie o 580/0; cyrkulacja dziennikw niemieckich spada w tym sa
I..
mym czasie o p~awle 54 o/?, ze ~'!1 na 65. egzemplarzy.
W 1934 roku w osadzie znajdowao SI 85 aparatw radjowych;
z tego 28 w do~ch rzemielnikw i robotnikw, a resza u inteligencji, przewanie Niemcw. Najblisza stacja nadawcza niemiecka
w Gliwicach jes~ rwnie atwo uchwytna, 00 i naj blisza stacja nadawcza polsk~ , Katowi~ch. .
.
Statystyki narodOWOCioweJ osady brakme. Wyniki spisu ludnoci z do. 1. xn.11932 nic zostay jeszcze ogoszone. Zagadnienie to
bdzie przedmiotem szczegowej analizy w dalszym cigu moich
rozwaa. Przyj\nujc za podstaw okrelenia narodowoci jzyk,
ktry mieszkanie~ uwaa za ojczysty, liczba Niemcw nie przekracza
100/0. Temu pr0<1entowi odpowiada take w przyblieniu liczba dzieci
w szkole niemieckiej w osadzie. W r. 1934 wynosia ona 49 uczniw;
w tym samym I roku do szkoy publicznej polskiej uczszczao
549 dzieci.
Mimo maego procentu ludnoci niemieckiej stosunki polsko-niemieckie w osadzib nigdy nie byy przyjazne. Osada bya terenem do
ostrych konflikt~~ polsko-niemieckich, w ktrych niema rol odegra fakt, e m:v~nat niemiecki, waciciel osady, jest od wielu lat
jednym z czoQ\,\,Ych przywdcw Volksbundu, najsilniejszej i najaktywniejszej orgamzacji niemieckiej w Polsce. Z tego wzgldu take
osada przedstawia interesujcy przedmiot bada.
. Osada nie b.aey jednak do miejscowoci wyjtkowych pod
wzgldemnasilCliaantagonizmu polsko-niemieckiego. Pod tym wzgl
dem nie mona ~ej porwnywa z Golasowicami, gdzie konflikty te
wystpuj bez ~or6wnania silniej, co wie si take z faktem, e
"ulnie.jszo narodowa" stanowi wikszo liczbow w osadzie. Na
1-
JOZEF
9~9 mieszkacw
CHAASISKI
maj
Golasowice
223 katolikw i 704 ewangelikw;
dl> szkoy polskiej uczszcza 92 dzieci, a do niemieckiej - 179 dzieci.
I
Wiele zasadniczych przejaww i czynnikw antagonizmu polskoniemieckiego, przedstawionych w dalszym cigu, znajdzie zapewne
phtwierdzenie w wielu innych miejscowociach Slska. Osada pos~ada jednak lak swoisty charakter, e, ze wzgldu na jej struktur,
u!udno uwaa j za typow mad robotnicz lsk. Jej "paski
:iliarakter" i niedawne usamodzielnienie si jako gminy, rni j zaJdniczo od innych osad fabrycznych. Jej spoeczne i ekonomiczne
stosunki nie pozwalaj take uwaa jej za reprezentatywn dla
nliast lskich, lub dla wiosek gospodarskich. Maa liczba bezrobotnych wyrnia take osad spord innych miejscowoci przemysrowfych, gdzie bezrobocie stanowi tak wany czynnik stosunkw polskoniemieckich. Dla zupenego wic obrazu czynnikw i procesw ant:/gonizmu polsko-niemieckiego, tak jak on wystpuje w spoeczno
rliach lokalnych pogranicza lskiego, studjum niniejsze trzebaby
u~upeni podobnemi studjami innych miejscowoci lskich r
nych typw.
4.
rda i materjaly.
dziaaczami,
.i.
2.
4.
5.
6.
8.
161
niemce
SLSKU
163
wgla sprowadzi
w roku 1907
S7.eciU
grnikw z Waldenburgu, bo
mylai ie grno~$cygrnicy s lynie (lenie) i nie chc duo pracowa, lecz sic pomyli, bo jego ludzie ani tego nie zrobili co my."
Roz dzi a l.
1.
Pochodzenie
ludnoci
niemieckiej w osadzie.
"W roku 1901\-10 przyszed drugi szub grnikw z Waldenburgu,lo pan B. s~m po nich na dwor7.ec poszed, byo ich dwadziiercia rodzin. Pan B. ich sprowadzi na to, aeby osad zniemczy
i tak sie le prze,anie stao, bo w kopalni pracowa zawsze jeden
grnoJ;zak i jeden Waldenburger, to choby nie chcia to musia
z nim po germasku rozmawia. Ten nard waldenbursld by taki
obrzydy, bo si za~ pies ani kot nie mia pojawi w ich bliskoci
bo wszeslko chweclH
i zjedli. Ja zwrciem jednego razu uwag ie
I
to jest wstrt psa je, a co dopier.o kota, a on mi odpowiedzia tak,
weist du Kolege eln Koela ist besser aIs ein Hundla. Jedyn z nich
nazwiskiem p. laki sie zatru tymi kotami ize nie byo pomocy 1ekarskij dla niego i musia we wielkich boleciach umiera. Po paru latach tak zgupia Jasz nard za owemi Niemcami ze nawel w domu
zdzieciami rozmwiali po niemiecku i jeszcze dzi nic mog zaponinie o tern, chhcia my ju sie znajdujemy w odrodzonej Polsce.
Dzi z owych W:lldenburgerw niema telko cztery rodziny. Jedni
pouciekali po plebiscycie, jedni zabici na wojnic, tak samo na kqpalni przez nieszi:zliWY wypadek. Z naszych ludzi si narobio
niemcw, e dzi \nona mwi, e poowa ludzi naszy osady d:zll.
za Niemcami."6) I
.
Ze wzgldu na analiz antagonizmu, jak; podejm w nastpnych
rozdziaach, chc Fwrci uwag na charakterystyczne rozrnienie
pomidzy grnol:skimi Niemcami, "klrzy wadali jzykiem polskim, a1c nie chcieli, bo im to byo za e/n/ach", oraz Niemcami .
z gbi Niemiec, z-lvanymi take w osadzie "prawymi" czyli prawdziwymi Niemcami. I
11*
JOZEF
164
CHAASISKI
cze
cesarza przez
przewodniczcego rozpocz si
wojnie
wiatowej,
zaoyy
towarzystwo Polek."')
165
Tradycja ustna osady przel,azuje nam antagonizm polsko-niemiecki w zracjono.lizowallej postaci. Ona podaje racje nienawici Polakw do Niemcw i naodwrt; ona tumaezy i uzasadnia ten antago)lizm. Ona te szykanowanie Polakw w kopalni i zwalczanie jzyl<a
polsldego pr7.ekazuje jako genez antagonizmu polsko-niemieckiego
w osadzie.
"Tu bya okropna mordga - mwi mi stary mieszkaniec osady.
- Jak naprzykad kobieta posza do konsumu, a po niemiecku rozmwi si nie moga, to moga sta i trzy godziny i nic nie dostaa:.
To ludzie -gosowali za PoIsk,, 7.<) bdzie ino ta polska mowa, co si
bd, mogli po ludzku rozmwi.- Tajnych Polakw to tu byo duo,
jeno si bali przyznawa. !\foja ona toby bya Niemcw zeara z. kopytami. I jak oUi tu tak Polakw gnbili, to powsta opr _przeciw
nim, e si zgnbi nie damy."
"Mj czas szkolny - czytamy w autobiografji A. - to by prawie okres czasu walki lmlturncj Bismarka. Zal<azano nam mwi po
polsku w skadach handlowych i na ulicy ze szkoy do domu, jal,osz
mielimy mwi po niemiecku, kiedy mj ojciec nie potrafi ani czyta, ani pisa'; po polslm nie dopiero po niemiecku, a jak kto w szkole
po polsku rozmawia,-to wtenczas kij sImka po grzbiecie, bo te lulerskie dZieci daway pozr na nas Polakw, raz za taki wybryk polski, otrzymaem 25 na tyek, a jeszcze musiaem liczy te razy."")
Tradycja ustna osady wie antagonizm niemiecko-polsld nictylko
z walk; kulturn, prowadzon przez Bismarka, czyli z walk _Prus
z polskoc~, lecz take z konfliktami o czysto lokalnym charakte.rze
pomidzy ludnoci -polsk, a zarzdem dbr magnata niemieckiego,
waciciela osady.
W bardzocharakterysty~zny sposb wyjaniaona nienawi _do
Polakw dyrektora kopalni R, ktry w c~gu l,ilkunastu lat na swojem stanowisku w osadzie odznaczy si przez pr~ladowanie Polakw. "Ojciec R - czytamy w autobiografji A. - by leniczym tego
samego magnata niemieckiego, w miejscowoci K., i nie da z Jas,a;
nic ukra, ani pocieli, ani drzewa i chopi si przebrali w ubrania
kobiece i poli do lasa na pociel, gdy w R ich robaczy poszed
ich wygoni i zacz; ich bi; wybi jednej drugiej i trzeciej, a ta
czwarta si ju postawia na niego, nie daa si bi, wtenczas przy~
s(pia i pita do niego, a te trzy powalone te powstay i zaczli
--8) Str. 3.
166
JOZEF CHAASISKI
W tym
czasie,
wycieczki z os~dy do Krakowa na zloty sokolskie i uroczystoci
narodowe. Niektrzy po kilkanacie razy brali udzia w tych wycieczkach. Tak brno wvcieezki za granic austrjack, na wiece posa
Korfantego, ktry trzy razy przemawia nawet w osadzie, dopki mu
nic zabroniono ubdza wiecw. Organizowano take pielgrzymki do
sam~m
Czstochowy.
1{i7
168
JOZEF
CHAASmSKI
Ch~iejnY~i,
alc j~ byli 1~I)Si j~ l~asza.llOota gcr~aska,!d~~abar~
dzo
od mch.
Jak my szh z
z Tystroma
Kazd medzlel
kOCIOla
c11~W, tomy si :reszli do kupy i uprawialimy polilyk, 'oni o swoicll dolach w pozuaskim a my o swoicli tu na Grnym lsku. Nas
b~o Polal<w tylko szcciu dobrze usposobionych, ktrzy kady ga7,ct abonowa i zapomoc poznaczykw uprawialimy lepsz agitacyj. Widzc to dyrektor ie agitacyja polska ronie, przesa nam
wiroku 1910 Waldenburgerw aby nam te spraw zePI>J, alc to nic
wicIe pomogo."l1)
I Warto zauway, e w relacji tej sprowadzenie Nienicw do osady
wystpuje wyranie jako rodek przcciwdziaania polskiemu yciu
narodowemu osady, oYJWionemu przcz napyw Poznaczykw. Charakterystyc7.ne jest take pogardliwe nazwanic micjscowcj ludnoci
"hhot germask", ktre naley zapamita dla dalszych naszych
ro~waa.
4. Antagonizm socjalny.
Dzieje antagonizmu polsko-niemieckiego w osadzie, jak woglc
na l caym lsIm, wi si cile z antagonizmem socjalnym. Polacy
i 1'ficmcy w osadzie to dwie warstwy spoeczestwa rne tradycjami
spoecznemi i kulturalncmi, rne funkcjami ckonomicznemi i 1'0IitYczl1JCmi, a nawet religj. . Polacy to masa robotnicza, Niemcy H~rrenvolk. Ponadto, Polacy to tubylcy, czsto potomkowie gospodarz~ polskich, wydziedziczonych przez Niemcw; Niemcy to - przyby$ze obcy. Byy to dwa odrbne i obce sobie wiaty. W gospodzie
os4dy polski plebs, robotnicy mieli sale na dole,. a niemiecki Herrenv01k, urzdnicy kopalni, na grze, dokd posplstwo miao wejcie
wl!lbronione. Cay system spocczny osady opiera si na tej iwlacji
d,,!Ch warstw ludnoci. Tradycyjne uprzedzenia stanowc, antagonizm socjalny i narodowy, potgowaa tutaj celowa polityka germaniiacyjna dyrekcji, polegajca na niedopuszc7.aniu miejscowych elem~ntw do kierowniczych stanowisk w kopalni i na obsadzaniu ich
na~ywow czysto niemieck ludnoci. "Za niemieckich czasw opowiada mi robotnik - to Polak darmo si po ty drabinie pcha,
bo I mu wysoko wyle nie byo wolno; ?ladnym wysokiem grnikiem
zo~ta
H)
nie
-mg."
169
170
JOZEF CHALASII'(SKI
5.
Zwracajc uwag na tradycje antagonizmu narodowego, socjalnego i lokalnego w dziejach osady, dotknlimy tych si spoelZIlych,
ktre pracoway dla obalenia spoecznego systemu osady. Tych si
jednak nie naley przecenia. System spoecznyosady utrzymujcy
si a do powstania 1919 r., nie utrzymywa si bynajmniej na skutek czysto fizycznej przemocy Niemcw. Przeciwnie,. znajdowa on
oparcie w postawach caego spoeczestwa osady. Antagonizm socjalny, narodowy i lokalny, znajdoway przeciww.g w ulegoci
masy wzgldem panw, rwnie ugruntowanej prJz wiekow tradycj. "Elita" niemiecka osady posiadaa siiny urok spoeczny dla
ludnoci polskiej; promieniowaa ona potg i reprezentowaa doskonao pastwa niemieckiego oraz wyszo kultury niemieckiej.
O tem przekonuj nas wspomnienia z przeszoci mieszkacw.osady.
Wspomnienia te wskazuj, e antagoniZlIlQwi do Niemcw przec
ciwdziaao poczucie niezwycionej potgi niemieckiej. Poczucie to
odbierao ochot do aktywnego buntu i osabiao lub cakowicic odbierao nadziej powstania Polski.
Jeden ze starych i zasuonych Polakw w osadzie, wyrzuca sobie t "niewierno". "Ja ju tak Pana Boga prosi, ebym tego mg
l71
jednej z okoliczrlych wiosek w nastpujcym ustpie, ktry doskonale odmalowuje' cieranie si negatywnych i pozytywnych postaw
wzgldem Nieme?w, i rzuca ciekawe wiato na proces tworzenia si
"poczucia" narodowego. "Czytaem - pisze autor o swoich latach
chopicych - kalendarze, rnego rodzaju bajki i legcndy, powieci
. awanturnicze jak "Zywoem pogrzebana", "Hrabia Damian", "w. Genowefa" i t. p.Przewanie te wszystkie ksiki wypoycza mj ojciec od ssiada, jktry sw bibljotck w kocu wzbogacou prawie
wszystkiemi dzi~ami Sienkiewicza przez swcgo syna wwczas studenta teologji, l~ademu chtnemu czytania stawia bezinteresownie
do dyspozycji. Dziea Sienkiewicza wywrze musiay. na mnie ~wj
czarujcy wpy,,\, i wycisn w m dusz, ktrego nawet w naJkrytyczniejszych cl1Wilaeh nie zdoano we mnie zatrze cakowicie. To
poczucie narodo'IVe l;sztaltowa~o si wycznie w.mojej podwiadomo-.
ci bo nie znalaz si nikt, ktrgby t iskr mg rozpali cho jedne:n sowem ni~nawici do wroga. Mj ojciec, pomimo swego uwia
domienia polskiego, nie uezy mnie nigdy tcj nienawici, przeciwnie,
opowiadaniami b swych przeyciach w subie wojskowej (z kt~cj
by bardzo duniny, jak wynika z yciorysu - mj przyp.) wpaJa~
we mnie, niewtpliwie bez zastanowienia, pewien kult dla Niemcw.
W obelgach w szkolc widziaem raczej ponianie naszego poehodzenia spoecznego; podczas lektury "Krzyakw" nigdy nie utosamia
em ich z 'Niemcami, "Wz Drzymay" stanowi dla mnie szczyt chytroci i niebylejaki fortel, strajk we Wrzeni by nii uporem, nala;
dowania godnyin dla samej uciechy. Krzyakw nicnawidziem za
popenione okropnoei, Szwedw i Turkw za ich niewiar, PolakW
pokochaem wi~j z litoci, a Niemcw podziwiaem, cho. niey
wiem dla nich! adnego gbszego uczucia. Ojciec podczas cZJ'tania
swego uhlbion~ artykuhi politycznego, intrygowa mnie wprawdzie
rnemu uwagami zalenie od czytanej treci. Po przeczytaniu np.
mowy ktregogz. posw polskich w Reichstagu zwyk by mwi
do mnie; "Ale im to znowu powiedzia" lub po wybo~ze ksidza Ch:
Ul AutObiOgL/ia B, str. 198.
i
172
JOZEF
CIlAASlliISKI
173
si odezwa
str. 8.
174
JZEF
7.
CHAASISKI
SLSKU
175
dz
8.
'Z organizowaniem pierwszego powstania antagonizm polsko-niemiecki wchodzi w zapaln faz. Gren7.schutz rozstrzela trzech
mieszkacw osady podejrzanych o udzia w powstaniu, w tern
, 16-letniego zupenic niewinnego chopca, ktrego skatowano, przywi
zano do kOliskiego ogona, pdzono 10 km, i w koticu napywego
rozstr7-clano.
Od pierwszego powstania do plebiscytu rozwija si szybko ycie
polskie osady. W styczniu 1919 r. na dobrowolny podatek narodowy,
zbierany tajnie wrd Polakw przez miejscowego przedstawiciela
Rady Ludowej zoyo si 196 mieszkacw osady. Wedug raportw
miejscowego Komitctu Plebiscytowego Vi polskich wiecach plebiscytowych brao czasem udzia okoo 1 000 osb.
Raport Komitetu Plebiscytowego z nn. 5. II. 1920 r. podaje nast~pujce dane z' ycia towarzystw polskich osady za jeden miesic:
2 stycznia zebranie Polsk Prac. Umysowych, obecnych 50 osb.
2
zebranie Towarzystwa Spiewu.
6
II'
9
9
16
23
Wkfue
Polskiego;
176
JZEF
CHAASIJilSKI
SLSKU
177
9. Propaganda plebiscytowa.
W chaosie tym ludno osady stracia miar wartoci spoecz
nych, miar realnoci wasnych pragnie i podalI, poczucie hierarchji spoecznej i poczucie granicy pomidzy tern, co moliwe
w spoCC7-estwie, a co nie. Zaama si bowiem system spoeczny,
ktry by miar wszystkiego i to miar jedyn. Odtd wszystko stao
sl moliwe. Z chaosu wszystko mogo si wyoni.. Cokolwiek wic
obiecywa agitator plebiscytowy, wszystko mogo by inoliwe, gdy
ludno jego obietnic nie miaa monoci sprawdzi, znika boWiem
podstawa jakiejkolwiek oceny wartoci spoecznych i przj'Szego porzdku spoecznego. Masy nie przywyke do IogiC7..nego, refleksyjnego
mylenia straciy jedyne oparcie dla caego swojegO systemuinyIowego.
Na tak gleb pada siew propagandy plebiscytowej, wyzyskunajprymitywlliejsze antagonizmy grupowe: rasowe, narodowe,
socjalne, partyjne, dzielnicowe, religijne i t. p. Potgowaa' ona celowo strach ludnoci o bezpieC7.estwo ycia i mienia, . malujc nieuchronne bankructwo przeciwne.go, pastwa. Wykorzystywaa pami
niedawnej wojny, wrc wojn now w razie gosowania na przeciwnika.. Zarzucaa. pr7.cciwnikowi. bestjalslde morderstwa, bandytyzm
i niezdoino do stworzenia i utrzymania porzdku. Prz?,pominaa
ucisk ludu przez szlacht i kapita oraz gosia wyzwolenie ludu pracujcego. Propa","Ujc ide parcelacji wielkich majtkw rozbudzaa
gd ziemi.
."Polska s71achta - czytamy w jednej z. niezliczonej iloci niemieckich odezw plebiscytowych- chce ludno, przedewszystkiem
za robotnika, dalej ujarzmia i kneblowa, taI(, jak to ci "panowie"
w sabem austrjackiem pastwie, w Galicji oddawrul przy~wyczajeni
byli." "Wszelkie marzenia o zotej wolnoci i dobrobycie - pisaa
odezwa separatystw lskich ~ rozlec si jak ,baka. mydlana, jeeli przed plebiscytem nie. usuniemy tych ludzi, ktrzy nam si narzucaj jako "Panowie kraju" i traktuj Grnolzakwjako. lud drugiejklasy. - Precz z KorJ::antym i jego nowoczesn szlacht!"
. "O ile nie chcecie dos.taWicej batw ni ziemniakw ... - czytamy w innej odezwie - Precz Korfantym i jego hateill szlacheckim!"
jcej
Inn5.
12
JZEF
178
CHAASmSKI
Maorolni
i be'n'olni
Grnoltl:acy!
Wielka wasno ziemska' naG6r~ym Slitsku wzrosa do swych olbrzymich rozmiar6w kosztem roli przodk6w naszyCh g6rnolskiCh. W osIatnich
dw6ch stuleciach ojcowie nasi zasIali wyzuci 'z roli cakowide, 'lub, musieli
przeszo poow swej ojcowizny rolnej odda na 7.aoenie lull, powikszenie
folwar!<6w paskich. 1 lak si slalo,' e 'zaledwie, garstka "pan6w", (bo, zalcdwie 220 obszarnikw posiada) dzisiaj przeszo poow ziemi naszego G6rnego ~hl~ka1 a mianowicie <-2 miljony 359 iysicy 616 morg(}w. Setti za
179
l~sicy .rodzin g6rnolsl<ich maj albo za mao roli, albo jej le wcale
nIe maj.
ObIeCUje jedna l co
CI
Ustawa niemiecka:
Obiecuje nam z wszystkiCh obszarw G6rnego Slska zaledwie 70 lysicy hektar6w, i to takiej roli, kt6ra panom jest za licba, za odlega.
Reszta za, 2miljony morgw ma nadal zosta w rka~h palisldcb:.
Reforma polska:
Rzd jiolsk! ju dzi parceluje wielkie majtki, i to w tcn spos6b, e
pozwala mle panom tylko jeden majtek i to nie wikszy jak 60 do
180 hektar6w. Reszta za zosianie rozparcelowana.
Ustawa niemiecka:
O~ja?ienia do ustawy rolnej niemiecldej powiadaj, eby rzd nie-
mieccy za darmo.,
12*
180
JZEF
CHA'.ASIIIlSKI
Hll
SLSKU
Reforma polska:
Pastwo polskie udziela mao- i bezrolnym leredytu za bardzo nisldm
procentem, aby im uatwi kupno ziemi i postawienie budynkw.
A c o n aj wa n i e j s z e: Krzywda, jak naszym ojcom wyrz'tdzona
przez bezpatne odebranie roli, bdzie dalej i pod innym wzgldem naprawiona, bo ceny za parcelowane grunla wynosI bd wedug poJ.sklej uslawy
13 tylko palo'w przecitnej ccny largowej.
.
W odezwie o parcelacji Polsldego Komitetu Plebiscytowego z lutego 1921 r. czytamy: "Niech te przykady przekonaj Was, e w Polsce ustawa o Reformie rolnej szybko i sprawiedliwie wchodzi w y
cie, cho obowizuje dopiero od sierpnia 1920 r. ... Przy Polsce bt;dziecie samodzielnymi gospodarzami .i panami na wasnej ziemi przy Niemczech bdziecie ponieWieranymi parobkamI, dlatego przy
plebiscycie Gosujcie za Polsk!!"
Map Slska, prr.ellstawiajcszc7.egowo ;,obra.z parcelacji wielkiej wasnoci na obszarze plebiscytowym Grnego lska", rozpoWS7.echnian przez Polski Komitet Plebiscytowy w Bytomiu, dzisiaj
jeszcze przechowuj niektrzy mieszkacy osady. MiejscOwy Komitet Parcelacyjny w osadzie zbiera 7. aInwienia na Ziemi, podobnie
jak niemieckie organi7.acje plebiscytowe.. "Przysza Polska bd7..ie Polsk demokratyczn, Polsk ludow, 'a tylko ludem sta moe!" czytamy w odezwie Rady Ludowej na powiat katowicki. .
W odpowiedzi na polskie odezwy plebiscytowe o parcelacji pisaa odezwa niemiecka "Nawet chytry Korfanty czasem wpadnie ...
Chopi grnDlscy! Nie pozwlcie sobie nasypac piasku w oczy! Nic
Wam chc dopomdz,lccz jak powiada dosownie artyku 29 ustawy
z dn. 15 lipca 1920 r. - w picrwszej linji "inwalidom armji polski<'\i
i innym inwalidom wojskowym zdatnym do pracy na roli, oraz o~
nierzom armji polskiej, zwaszcza tym, ktrzy du1lzy czas w form.'lcjach frontowych. suyli lub dobrowolnie do wojska polskiego wst
pili". OLyli mnCllIli sowy, ustawa polska zamierza w pierwszej. linji
osiedli na Grnym SlsJm Polakw ~ Kongreswki i Galicjan, ktrzy dawniej pracowali jako robotnicy po dominjach wsi waszych.
Chopi grnolscy! Czy chcecie z tern towarzystwem niekulturlilncm,
ktrem pogardzalicie w gbi serca, postawi si na: jedn stop, da.jc gos wa.<;z Polsce?"
Kochany bracie,
a
bdziesz pniej
nach
sdu
ostatecznego do ,tych
woa bd,
do tych
bdzie:
koeh~ma
siostro!
TY MUSISZ UMRZE,
odpowiada. za czyny '(woje. Chcesz, w
nalee,
nalee,
ktrych
cikich
sitdtl ostatecznego
godzipOl~lOC
przechodzi
na
DEUTSCHLAND
wyjcie, we
NIEMCY
w t kartk,
rzd wyborczy
dnia 20 marca do I<operty stplowanej, ktra. Ci wyda Zai wrzu go sam do urny wyborczej, aby i Tobie .zadosy
uczyniono i powiedzie mona: On. by wierny, dlatego musimy mu b~'
wdziczni.
Twj przyjaeiel.
Inne odezwy niemieclde wykazyway iIuksiy polskich maj katolicy na Slsku, oraz rozplWlizechniayoklniki Ministerstwa owiaty
irejencji opolskiej, dajce P()lalmm swobod naukij~yka polskiego
i nauki religji w jzyku ojczystym. W oadzie rozrzucane byy niemieckie gazety agitacyjne SchwarzerAdler, Dzwon, Wola Ludu; z pol-
182
JZEF
CHA,\SINSKI
serca'
nie godzi
si
takie
wite zwizki
duchowne ro-
zerwa.
2. Ic dosta wiar w. przez apostow niemieckich, i do tego nauk, rzemioso i niezmierne dobrodziejstwa kulturalne.
3. Icmy do Rzeszy niemieckiej naleeli .aj; do r. 1805 pod k a tolickim cesarzem Niemieckim, i potem pod ionemi warunkami 'a d o d z is i aj.
lO) Str. 14, 77. Broszura liczy 78 stronic. Niema ani daty ani miejsca
wydania. Odbita "Czcionkami drukarni ,;Slskiej Gaz. Lud." we Wrocawiu.
Ksika skada si z nastpujcych rozdziaw: "Szczere wyznanie ks; au-
~ezusa
183
'1.
10.
w rezultacie
Wyniki plel)iscytu.
184
osady
JOZEF
CHAASISKI
185
rozdziaach, e ci sami ludzie w jednych waJ."Unkachdaj jawny wyraz swemu poczuciu "polskoci", w innych kryj si z' niem,. albo.
moe go wcale nie posiadaj. To, 00 nazywamy potocznie poczuciem
narodowem, nie jest prost spryn p~;ychiczn, instynktem narodowym, ktry dziaa niezmiennic, niezalenie od warunkw. Jest .to
kompleks wielu postaw i motyww, ktrych ukad i charakter zmienia si zalenie od warunkw.
Wreszcie w poczuciu narodowem, jak wogle w zasadniczych
podstawach. ycia spoecznego, jest co, czego nie rozumiemy, co wymyka si racjonalnej, logiczncj analizie, co stanowi o zasadniczo irrac
cjonalnym charakterze podstawowych rde ycia spoecznegowoglc.
11.
"Krejom lejom."
~ Dzie zapaty.
Dla statystyka, ktry opicra si na liczbach gosowanie .plchiscytowe i jego wynik liczbowy stanowi koniec pewnego etapu . dziejw
antagonizmu w osadzie. Dla osady jednak jako zbiorowoci.ludzkiej
koniec ten przypada o jeden dzieli pniej, na dzieli 22 marca, w kt6rym osada tryumfalnie wicia zwycistwo polskie nad Niemcami,
a na kominie kopalni powia polski sztandar. To wito osady
znane jest w jej tradycji ustnej pod Jlazw"Krejom lejom". (Co zna:~
czy "lej kijami", od kreka=kreja==gruby kij). Grubelaski;'kt6remi si wtedy posugiwano nazywano take "plebiscytwkarni";
. Naduycia niemieckie \V czasic .plebiscytu; bestjalskic mordowaliie powstacw, zncanie si nad nimi przed u..~micrceniem,nic mogo pozosta bez wyrwnania. "Nic mona' wszystkich rnych naduzy niemieckich wyliczy czytamy w autobiografji C. .~ a lud
polski oburzony do ostatecZlloci chwyci si rodkw odpornych
i skutecznych, rozpocz tal< zwane "l<ryjom lejom"... Byy to -rachunki osobiste do pewnych osb; ktrcmiay nienawi za rne
krzywdy wyrzdzone; byy take obrachunki sprawiedliwe nie cierpice dalszej zwoki za krzywdy i obrazy polskiego ludu.. Pewne wypadki byy sprawiedliwe, inne byy moe' niesuszne, lecz spowo.<Wwa takowe nasz przeciwnik "Niemiec" dugoletni drczyciel t ciemica. Sawne ,;kryjom lejom" rozpoczo si we wtorek 22 marca:
19211'., gdzie lud polski; czujc si ju pewny zwycistwapo wioskach, gdzie wykazano liczb niemcw i pomidzy terni gosy polskie
kupione judaszowskim groszem, rozpo~ si odpacaswojem dobrodziejom "krejom" i to w bardzo duo wypadl<ach skutecznie.
1/:\6
Jt'JZEF CHALASISKl
187
Z "krejom lejom" wie si take powiedzenie "wy nas na karach (taczkach), my was na marach", przypisywane dyrektorom
i urzdnikom kopalni, ktrych robotnicy wywozili na taczkach i wrzucali do roww i staww. Pogrka ta oznaczaa, e kiedy powre
oni na swoje stanowiska to wygodz robotnikw. Kiedy po plebiscycie lwIejowi urzdnicy niClnieccy sabotowali koleje, maszynici 7.3.lrzymywali je w czyslem polu, gdy wiadomie nie zaopatrywali lokomotyw w dos.tateczn ilo wgla, a, dyrekcja kopalni podja swe
urzdowanie, wtedy wrd robotnikw opowiadano pogrki niemieckie, e "bociany bd si niedugo gniedziy w kominach". I s tacy,
ktrzy uwaaj, e obecne bezrobocie, zawieszenie wypat w miejscowej kopalni i t. p. jest pocztkiem zapowiedzianej zemsty .niemicckicil bogaczy i dyrektorw.
Na ten drobny sZC7.eg warto zwrci uwag, gdy dotyka on
zjawiska bardzo wanego dla procesw antagonizmu' woglc.Jest to
mianowicie przejaw antropopsychizacji. rzeczywistci spoecznej. Polega ona na tem,e w objektywnych procesach spoecznych (ekonomicznych) widzi si rezultat sprawstwa ludzkiego, .za ktre .kto musi
by odpowiedzialny. S tu taJ(e elementy magicznego mylenia: tu
macenia objektywnych stosunkw spoecznych .zl wol jednostek
lub eaych klas spoecznych. Na taJ(iem, antropomorficzno-magicznem widzeniu rzeczywistocispoecznej opiera si naiwna wiara tych,
ktrzy sdz, e wystarczy obali klasy wysze,'aeby usun zo
spoeczne i niedol l.las ni';.szych.
Antropomorficzno-magiczne widzenie: rzeczywistoci spoecznej
odgrywa du rol we wszelkich rewolucjach, w ruchach woajcych
ozbawc6w spoeczestwa, w kulcie wielkiCh ludzi i wodzw. Wyst
puje ono rwnie w tworzeniu si legend spoecznych.
Z tem antropomorfic"~no- magicznem widzeniem rzeczywistoci
spoecznej wie si take mylenie.w kategorjach' winy i kary. Ci,
co s winni za spoecznego.w jakiejkolwiek postaci, musz zosta
ukarani. Musi nastpi wyrwnanie krzywdy; musi by wymierzona
sprawiedliwo. Ale jake trudno sprawiedliwo odrni odzemsty. Winny musi otrzyma odpowiedni"zapat~' w postaci upokorzenia. "Kryjom lejom" byo wanie takim "dniem zapaty". Do tradycji spoecznej osady przeszo ono jako symbol upokorzenia dawnych panw osady i zwycistwa. "sprawiedliwoci" nowych jel' wad
cw. Ale talde symbole nie znacz nigdy' kresu antagonizmu.'
R oz dzi a II.
MIT WROGA
Wy~itny h~storyk
ro~~rawJe ~
.o'
189
dawnym zwyczajem, i nawet zapomniano o tern, jalca bya pe rzekomej ofiary - przynajmniej tak informowa mego ojca jego przyjaciel HenryCowper. Chc jednal, zwrci na to uWiJg, e po prawie. dwustu latach CQwperowie kierowali jeszcze lokaln partj
Whigw i przez prawic dwiecic lat nieprzerwanie trwao apostolstwo Torysw przekazujce drog ustnej tradycji, niewtpliwie wrd
wielu innych tradycyj, obecnie ju' straconych bezpowrotnie, przeksztacon dawn opowie, pozbawion ju tragicznego i powanego
elementu.""")
Przytoczona opowie ilustruje doskonale rol tradycji w kszta
towaniu si i w utrzymywaniu si antagonimu pomidzy wrogieini
grupami, wszystko jedno, czy s to' skcone ze sob rody Ho~zkw
i Soplicw, partje politycznc czy gmpy narodowe. Na opisanym
przykadzie wystpuj jaskrawo dwa wane czynniki antagonizmu:
cigo postawy wrogiej i stereotypu wroga, oraz ogromna rola fikcyjnego elementu.
U podoa antagonizmu Whigw i Torysw znajdoway si
sprzeczne intert':Sy i denia - .polityczne, spoeczne, religijne, rodowe itp; - one to liSztaItoway obraz -stereotyp przeciwnika,
w ktrym rzeczywiste cechy zleway si w jedn cao z fikcyjnemi,
z wyimagi.nowanemi, cakowicie spr7..eczncm.i z rzeczywistoci.' Tlika
wanie mieszanina rzeczywistych i fikcyjnych cech jestcharakteiY~
styczn waciwoci nietylko stereotypu wroga, ale wogle 'stereoty"
p\V spoecznych.
Amerykaski autor Wa It e I' L i p]l m a n 'n, od ktrego Pojcie
stereotypu zapoyczyem, wykazuje zasadnic'~ ich rol w zycili sp;
eeznem i w ksztatowaniu si opinji publicznej. Stereotypy te lo s
definicje ludzi, przedmiotw, stosunkw i sytuacyj, ktrych dokonujemy na kadyni kroku. i ktre przekazuje tradycja spoeCzna. Nic
s one wynikiem' logicznego rozumowania, lecz wynikiem dowiadcze
nia, w klrem doininujc rol odgrywaj procesy inStyDktowe. Niemniej 011e to wanie skadaj si na najw:aniejszy dla nas' wiat,
7.naCze, ktry nazywamy rzec-qwistocispoeczn.
TaIdemi stereotypami s nietylko nazwy tego rodzaju jak ;,buruj'~, "proletarjusz",. "iilteligent";- ',',yd"-, "endek''', "sanator'" itp.,
22) G. M. T re\' e jy a n, T/le. TllIoPal'/y Sy"tem in Enylis/l Poli/kal
llislory. 1926. SIr. 8-10.
190
JOZEF
CHAASIJlrSKI
"czowiek z dobrej rodziny" itp. Do tej samej kategorji stereotypw mylowych nale okrelenia tego rodzaju jak "korytarz polski", "polska przedmurzem chrzecijastwa", "polska racja stan.u",
"postp", ,,socjalizm", "klerykalizm" i t. p. Wszystko to s pewne
obrazy - skrty, do ktryeh przywizane s pozytywne lub negatywne kompleksy wzruszeniowe. Obrazy te nie oddaj nigdy dokadnie objektywnej rzeczywistoci, czasem niewiadomo wogle co
oznaczaj; zaWS7.e wyraaj one rzeczywisto widzian uczuciowo.
Nie s to obrazy czysto intelektualne, ale s to treci o silnem zabar~
wieniu uczucioweJ:l1: w nich rzutowane s ludzkie pragnienia,. de
niai uprzedzenia, wzajemne urazy i nienawici. Rzeczywisto. spoeczna tern wanie. rni si od rzrezywistoci przyrodniczej,. e jest
taka, jak w i dz j I u d z i e ; j e s t t e ill, c z e m j e s t d I a lu'd z ~ a nie istnieje niezalenie od ludzi.
.
.
Rzeczywisto spoeczna nie jest Diny an sieli, rzecz sam w sobie, ale. obrazem w naszej wiadomoci. W.obrazie tym niesposb oddzieli':; fikcji od rzeczywistoci. Ojciec, matka, rodzina, nard '- to
wszystko s pewne obrazy, do ktrych przywizane s kompleksy
rnych uczu. C bardziej realnego, zdawaoby si, ni ojciec?
Fakt biologiczny. A jedIiak nie. Jest totwr kulturalny, obraz stworzony .przez czowieka; mieszkacy wysp Trobriand (pnocno-za
chodnia Melanezja) nie rozumiej fizjologicznej roli ojca w procesie
zapodnienia i nie uwaaj go za krewnego dzieci. ') RzeC".lywistospoecznajest wic wiatem obrazw, o konwencjona!nej,zmiennej treci; to .wiat stereotyp6w i mitw.
.
fitotwrczo czowieka odgrywa kolosaln rol we wszelkim
antagonizmie midzyjednostkowym . czy midzygrupowym. Ale czy
tylko w antagonizmie? W antagonizmie mitotwrczo wzrasta,. jak
zawsze, kiedy jednostka ludzka jest uczuciowo' silnie zaangaowana.
Ale we wszelkich. stosunkach spoecznych; w caej l"'.leczywistoci spoecznej mitotwrczo ludzka odgrywa niepoledni rol.
Jeeli zdamy sobie spraw z takiego charakteru rzeczywistoci
spoecznej, to zrozumiemy kolosaln rol, tradycji. Tradycja jest w/a,~). Patrz B. M a
don, 1927.
I i n o w s k i,
T/le Fa/her
in
191
nic zbiorem obrazw czy wzorw, stereotypw przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Stereotypy te s to definicje,:na ktrych
opiera si cay porzdekspoeczny, ,w ktrym kady poSiada swoje
okrelone miejsce. Stereotypy te okrelaj wanie wzajemne role ludzi w zbioroweni yciu. Tradycja, jako zbir takich stereotypv."
przekazywany z lpokolcnia na poloolenic z caym balastem przywiza
nych do nich uczu, nietyIkowy7.nacza Imdej jednostce jej miejsce
w wiecie ludzkim, ale wogle czyni j lem czem jest. Tradycja jest
pamici spoeczn i gdybymy cakowicie t pami pewnego dnia:
stracili, nie wiedzielibymyczem wzajemnie dla siebie jestemy. DIa~
tego tradycja odgrywa tak wan rol w stosUlil,ach antagonizmu.
Trwaa.postawa wroga midzy jednostkami nie mogaby si wy~
tworzy, gdyby czowiek nic posiada pamici, gdyby wrogo wyczerpywa/a. si waklualnych przeyciach,' a nie posiadaa' charakteru
trwaej dyspozycji uC".luciowej, zwizanej z obrazem "wrogiego" przedmiotu, utrwalonym w naszej pamici. Ponadto wro",o byaby czy~
slo. indywidualn spraw, gdyby o b r a z w ro g a i' zwizane z nim
uczucia niechci czy nienawici nie mogy, by podzielane przez wielu
ludzi rwnoe7.enie i przekazywane z pokolenia na pokolenie;' Caa
tradycja spoeczna skada si z taldch' wanie obrazw, zklrych
jedne posiadaj dla nas pozytywne, a inne negatywne znaczenie uczuciowe. Obraz" wzr wrogw, stereotypy czy mity wrogw nale
rwnie do dzie(lzictwa spoecznego, do naszej tradycji. Takiem; ste7
reotypami wrogw w osadzie s "Niemiec" i "Polak".
Przekazywanie stereotypu wroga. w .tradycji spoecznejpogiada
inny jeszcr-c wany aspekt. Mianowicie, w stosunku do tradycji, grn~
powcj jestemyzupcnieniemal bezkrytyczni. Rzadko zadajemysohie trud poddawania rewizji tych stereotypw i. tych postawuczuei~
wych, ktre dziedziczymy po przeszoci. Im dusza je.~t przytem
tradycja jakiego stereotypu, tem trudniej o krytyczn postaw wzgl
dem niego.
Rola tradycji w stosunkach spoecznych woglc, wyjania nam
dlac7.egoobeeny .antagonizm polsko"niemiecki w osadzie, mona.' rozumietylko.na tle jego dziejw. Spoeczna pami osady, czyli jej
tradycja odgrywa decydujcrol w tym antagonizmie. Dziki. niej
stereotypy "Niemca" i"Polaka", okrelajce wzajemne ich rolewspo'
ecz:noci lokalnej, stanowi trwae W7J;Jry, regulujce stosunki 'pol~
sko-niemieclde; Gdyby pewnego dnia mieszkacy osady cakowicie
192
JZEF CHALASIJ'lSKI
2. Mowa i
Przystpujc
przeladowania jzykowe.
obecnie do bliszej analizy uczuciowej i intelektualnej treci wrogich stereotypw Niemca i Polalta w osadzie, musimy
zda sobie spraw z tego, e, mwic o antagonizmie, mamy do czynienia ze zjawiskiem, ktre dotyka elementarnych i powszechnych
procesw ycia zbiorowego i wystpuje w cisym zwizku z taltiemi
pozytywnemi formami _uspoecznienia, w ktrych napozl'niema
SLSKU
193
byy
S. 100-102 braem
Przegld
si
jeszcze niemieckie, -
miay
nazwy
rnychniemieddch
dyrektorw... Za-
Socjologiczny T. UL 193:;_
13
194
JZEF
CHAASISKI
byo."
SLSKU
195
jewdzkiego (L. W. O. P. 4537/24. II. 1925). "Rwnor::zenie zaznaczam - cytamy w tern upomnieniu - e w razie powtrzenia si
podobnego wypadku -:- Wojewdztwo odwoa Pana jako' r::zonka
Komisji szkolnej i zarzdzi uZllpeniajce wybory." Bezporednim
powodem tego upomnienia by list..) sekretarza Komisji do, jej Prezesa, w ktrym sekretarz zarzuca Prezesowi nieprawne postpowa
nie i niewciganie na list wszystkich dzieci, zgoszonych do szkoly
mniejszociowej.
dziaar::z
broncze,
l1sucha
i uczya si
nastpujcy:
......... ,
13"
196
JZEF CHAr.ASltIlSKI
si~ wymwia' ie ja jej l;aza po polsku si uczy. By wtenczas Iderownikiem szkoy Rektor (wauie w prezes) i on j'l. wanie uczy
i mwi jej: Na wartc ich werde dem Vater clie politik austreiben, ale
dziewczyna nic nic mwia w domu, co zaszo w szkole. A w RektOlwtenczas wrg Polakw a dzisiaj Rektorem wyszej szkoy polsldcj
w .... i Derektorym Zwi'lzku .... (jednej z polsl<ich, znanych i rozpowszechnionych na Slsku organizacyj) poszed na kopalni i oskary
mnie
ie ucz
zajciu
z owen1:
do antagonizmu
zacoodzi to przy przeladowaniach jzykowych. Przeladowania te dotykaj najelementarniejszej, a rwnoczenie najwaniejszej podstawy poczucia godnoci
czowieka. Obrona jzyka jest obron wasnej godnoci. Ze za godno ta jest cile zwizana z istnic.niem grupy jzykowej, wic te
jest to obrona grupowa. Pod wzgldem intensywllOci antagonizmw
~powych, jakie wywouj przeladowania jzykowe, mona je postawi w jednym rzdzie chyba tylkoz przeladowaniamireligijnemi.
Reakcja obronna na przeladowania jzykowe posiada charakter
par excellence grupowy. .Jest to spontaniczna reakcja jednostek przeciw odosobnieniu; jest to reakcja w obronie elementarnej wizi ~po
ecznej. Grupa potpia odstpstwo jzykowe, gdy ono zagraa jej
spjni, a kady czonek czuje, e z topnieniem liczebnoci grupy jzy
kowej zmniejsza si jego wtasne poczucie mocy: wartoci i znaczenia.
Dla grupy zachowujcej swj jzyk ojczysty odstpstwo jzykowe
oznacza postawienie grupy obcojzycznej ponad wasn grup.
Trzeba take 7A1znaczy, e sprawa zachowania jzyka ojcw dotyka najwaniejszej i najclementarniejszej spjni spoecznej, mianowicie spjni rodzinnej. Bronic ojczystego jzyka,' rodzice broni
swoich dzieci, broni spjni rodzinnej, gdy z utrat mowy ojczystej
dzieci zostaj stracone dla rodziny. Zmiana jzyka rozrywa elementarn wi pomidzy rodzicami i dziemi, niszczy solidarno 1'0d7jnn,2<) ktra jest zasadnicz podstaw znaczenia spoecznego.
nawet bez specjalnych represyj, to tern
atwicj
2<) Zachowywanie j~zyka ojczystego ze wzgldw rodzinnych: (a nie narodowych) wystpuje talce bardzo wyranie wrd emigracji robotniczej
polsldej w Stanach Zjednoczonych A. P. Na moje pytanie "dlaczego w Amerycc uczl\ si~ jzyl;a polskiego 1" modzie polskich szk parafjalnych albo
'19i
"Kto mowy ojcw dzi nie chce czci -- piszc jeden- ze lzakw
w swoim yciorysie - ten jutro u obcych musi sug by."
Do przykadw cytowanych ju w popnednim rozdziale, ilustl'lIjcych jak zasadnicz rol przeladowaniajzykoweodegray w ksztaltowaniu si anta,,"Onizmu oraz d~.e odwetowych 'Polakw wzgldem
Niemcw, dodam jeszcze ciekawy ustp z autobiografji B. "Zdaje
si _. pisze alitor, stimiszek,' ktry prowadzi tajn bibljotek T. C. L.
w osadzie za czasw niemieckich, a przedtem siedzia w wizielli.u
niemieckiem za dzialalllo polsk -- e ju s godziny policzone, aby
ich (Niemcw) do reszty wymie; jabym sobie tego bardw yczy,
gdybym tego. jeszcze mg doy, eby ani jednego Niemca w caej
Polsce nie hyo, gdy .my mamy dosy swoich ludzi i bardzo potra'fiemy si bez Niemcw obej. I ja prosz Pana Boga, aby si to jaknaj prdzej stao,. eby ani szladu po Niemcach nie pozostao. Ju to
byo mojem jedynem, mojcm najwikszem yczelliell11, kiedy jeszcze
byem maym chopakiem, a ju tak bardzo Imde","O Niemca nie mogem. cierpie i tego szwargotania szwabskiego znie nic mogem,
gdy ja nieraz doznaem niejednego urgania kiedy byem za ogrodowego u Dyrektora Niemca, a ja bard7A) le wadaem jzykiem niemieckim i to ten Kacap mic nazwa polniszes Tomek, to mnie si
zdao, e mi ju wszystka we mnie si rozlaa, to ja ju ta:k
Pana Boga prosi, ebym tego mg doy, eby Niemcom rogi spa~
dy, i da Bg doy tego chociaem si nigdy tego nie spodziewa...*)
Do ostatnich czasw Dyrekcja kopalni posugiwala si nadal j
zykiem niemieckim we wszystkich stosunkach z okrgiein urzdo
wym. "Na kade moje pismo -- infOrmowa mnienaczeinik tego
urzdu odpowiadali pismem niemieckiem." Stosunki te ulegy,
zmianie dopiero ostatnio po ustanowieniu przez Sdy polskie Zarz:du
Przymusowego nad kopalni. "Przysza take sprawiedliwa. nagroda
nie umiaa odpowiedzie, albo odpowiadaa, e jaki krewny nie umie po
angielsku (jeeli nawet rodzice nmieli ju po angielsku). Z pojmowaniem
jzyka ojczystego jako jzyka rodzinnego wie si take fakt, e robotnicy
nieclitnie ucz dzieci polskiego powyej szkoy elementarnej.. Uwaaj bowiem, e znajomo polskiego, wystarczajca do' rozmwienia si w rodzinie;
jest dla dzieci zupenie dostateczna. Z tem wie si bardzo maa liczba
kursw jzyka polskiego w amerykaskich szkoacII rednich mimo, e na
'ldanie pewnej minimalnej liczby uczniw (zdaje si 30 uczniw) wedug
przepisw kurs tald musi si odbywa na koszt publiczny.
0) Str. 196-197.
198
JOZEF
CHAASI8SKI
r6nicreligijnych
191}
200
JOZEF
CHAASIlI/SKI
LSKU
201
wic
Funkcja, jal< stereotyp wroga peni w stosunku do poczucia upokorzenia, wystpuje wyrainic na innym przykadzie, mianowicie na
ustosunkowaniu si ruchu hitlerowsldego do socjal-demokratw, ktrzy przyjli Traktat Wersalski. Traktat ten by dla Niemcw up~
korzeniem, jak dugo ci, ktrzy go podpisali uwaani byli za przedstawicieli narodu nielnieckiego. Przesta by upokorzeniem dla nlll' o d u z chwil, kiedy socjal-demokraci 7..ostali ogoszeni przez hitlerowcw wrogami ojczyzny, jej zdrajcami. Odtd w yciu narodu niemieckiego podpisanie Traktatu Wersalskiego przestao si liczy jako
upokorzenie, gdy dokonali go jego wrogowie. Powsta nowy stereotyp socjal-demokratw jal<o wrogw ojczyzny.
Do stereotypu wroga w caej rozcigoci odnosi si to, co pisze
Lippmann o stereotypach wogle. "Te stereotypy - pisze on - nie
s neutralne. To nie jes( tylko sposb wprowadzania porzdku
w wielki chaos rzeczywistoci. To nie jest tylko skrt. To jest co
wicej. To jest gwarancja naszego szaewlku dla siebie, rzutowanie na
wiat naszego wasnego poczucia naszej wasnej wartoci, naszej wa
snej pozycji, naszych wasnych praw. Dlatego stereotypom tym towarzysz silne uczucia. One s twierdzami ohronnemi naszej tradycji,
i poza ich waami obronnemi m07AJmy czu si nadal bezpieczn.ymi
na zajmowanej przez nas pozycji."8)
Bezwzgldne przeciwiestwo niemieckoci
5.
polskoci.
202
JOZEF CHAASISKI
PorYnlilj i glosuj!
Vergleicheu.;wiihle!
. Hie Deutschland!
Chory robotnik niemiecIti
Hie Polen! .
e ArbeJer
Hie Deuischlcnd!
2U5
pragnie tego, aeby pomidzy i s t ot obydwch grup istniaa zasadnicza przeciwstawno, ktraby uniemoliwiaIa wzajeinne przenikanie. Spraw t .iednak zajmiemy si obs7.erniej w nastpujcym
rozdziaLe. N a tcm micjscu wystarczy nam stwierdzenie, e taki stereotyp Niemca-wroga wyranie wystpuje w osadzie jako wany wsp
czynnik antagonizmu polsko-lliemiecltiego.
Utrzymywanie si wrogich stereotypw Niemca i Polaka sprzyja
by moe wiele "objektywnych" okolicznoci. Bez porwnania wa
niejszrol odgrywa fakt, e stereotypy raz wytworzone utrzymuj
si dziki temu, e one wanie porzdkuj rzeczywisto spoeczn
osady. One s temi okularami przez ktre Niemcy i Polacy ogldaj
si wzajemnie. Te stereotypy-okulary sprawiaj, e obydwie strony
widz wzajemnie w sobie to tylko, co ich utwierdza w susznoci:
tych sterCQtypw. Stereotypy te dokonuj selekcji widzianych faktw, dopuszczajc do wiadomoci tylko 'te fakty, ktre utwierdzaj
strony w ich wrogiej postawie. Mamy tu do czynienia z negatywnem
uprzedzeniem wzajemnem, ktre dziaa .iako selekcyjne zaoenie
\V dowiadezeniach obu stron.")
6.
JWiecprf:\w4ziw karik.
g(l~~w~~J~ !,astpuj~ca:
A1S.JlIS~ fiir J~dender foJsen.de
_.
. S..Immze:ttelger nchtige: .
Deuishand
Nieijlcy
czych ze swych tendencji antypolskich przedstawienie na rzer.z bied20) Patrz l"ozwaiania kOl'kowc
sobkostwo i
towol'Zyskoci.
f.
Z n a n i c c k i e g o w artykule Teorie
206
JZEF
CHAASISKI
nych w naszej gminie. Cel jasny i przejrzysty. Pod paszczYkiem humanitaryzmu upraw~ si d z i swj system germanizacji.' Dawniej~ze me~ody gwatu ~. terroru okazay si zgubne,. gdy: budziy opr
l reakcJ, dlatego dZIS obrano drog wprost przeciwn. Germanizacja
no:",ego ty p u ma siga a do rdzenia duszy. Program przewiduje
m l m o a d w e n t u zabaw taneczn. Grupa miejscowa Zw. Powst
SL ~zywa swych ~da1<w, aeby wzbraniali si przyjmowa dar~
!ladzinowych od NIemcw, ldrzy za misk soczewicy chc pozyska
Ich dusze. Zar~em protestujemy jak najenergiczniej przeciw podobnym ?rowok~cJ~m ze .str?n~ mniejszoci. niemieckiej, ktre obraaj
UCZUCIa polsk.~ I katolickie l. zwracamy si do naszych wadz, z go''llc.'l prob, azeby nas zechCIay w naszych deniach poprze."
Zwizek Powsta.icw Slskich
Grupa miejscowa
Komitet wykonawczy.
d~ona w dwu 11 b. m. ze zabawy tanecznej na rzecz biednych wymosa. 5000 z ?soby zainteresowane (potrzebne) zechc si zglosi
w dni PowszednIe w godzinach popoudniowych od 4~6 we willi
p. naddyrektorowej ...., Idra rozdaje podarki gwiazdkowe.
Komitet gwiazdkowy dla biednych.
SLSKU
207
jtrzeniu, rozdranianiu,
polskie, a nie niemieckie. Celem 7.a tej roboty, by zabi w miejscowej ludnoci poczucie narodowe. Mielimy sposobno kilkakrotnie
zaobserwowa kreci prac jednostek tego klubu, ktre. w wita narodowe urzdzay haasy i burdy. Protektorat nad tym Idubem obj
hilkakrotnie w polskiej prasie
p. . ...
narodowej.
Uwidocznio
to
si
bawie miejscowego
~,Frauenvereinu(l urzdzonej
gdzie zgromadzona
w miejscowej obery,
niemiecka. '\Vszelkie
wejcia
do sali byy pilnie strzeone przez gwardzistw klubu sportowego, aeby bodaj aden kamyk nic wpad pod stopy "dostojnych
goci". Wobec powyszych faktw zwraca si l<oo miejscowe Z. O.
K. Z. do kompetentuych wladz z gorc prob, aeby zechciay 1"OZI<urzy gniazdo szerszeni propagujce wszelkiemi dozwolonemi i niedozwolonemi rod\<ami niemczyzn, poniewa doszo ju tak dalece,
i miejscowi Polacy czuj si nieswojo we wasnej swej ojczynie.
.
Koo miejscowe Z. O. K. Z.
Komitet polityczny.
(Owkiem) Polska Zachodnia. Polonja. Goniec Slski. Slski Glos
Poranny. Gazeta Robotuicza. Katolik Slski. Gmolzak.:IO)
Panowanie stereotypu wroga wyklucza wspdziaanie, lub ogranicza jc do sfer narzuconych przez czynniki zewntrzne. Stereotyp
wroga utrudnia dojcie do gosu dnoci do wspdziaania. Walka
o zwycistwo to zasadniczy wzr postpowania dla czonkw, wynikajcy ze stereotypu wroga.
Przy takiej tradycyjnej definicji wzajemnyh stosunkw niema
miejsca na wspdziaanie i na mieszane formy ycia zrzeszeniowego.
30) Wzmianka ta pochodzca z r. 1925 albo 1926, przeznaCzon~'bya' dla
wymienionych gazet. Nie sprawdzaem czy bya drukowana.
20!l
JOZEF
CHAASmSKI
. :r
SLSKU
209
Okruciestwo.
8.
Polizeilerror
Polizeisrafen
Polizei-
beamle brechen in del" Nacht bei einel" Witweein - Die Biirger ersuchcn
die Wojewodschaft um Schulz. Volkswille, 25. X. 1931.
SS) Polska Zachodnia, 3. XI. 1931.
S4) Gwaty lIiemieckie podczas powstania. Barbarzystwa grencszucu
w powstaniu sierpniowem albo jak Grny Slsk "oczyszczono". Wycig z 'na-
14
JOZEF
210
CHAASISKI
Nr. 10/1934.
Wiedza i Zycie
211
=-
SLSKU
a antagonizmem czy
grup do pojmowania Boga jalw swojego Boga,
jako stra wasnej grupy i pomocnika w walce z wrogiem. Swiee
tego przykady mamy w micie "cudu nad Wis", w ruchu .hitlerowc
skim (Jehowa jako Germanin), jale i w koncepcji llill'Odu wybranego.
si take
dnoci
Absorpcja antagonistycznych tradycyj i zespolenie ich z wier7.eniami religijnemi dokonywa si od wczesnego dziecistwa. "Pewien
chopiec irlandzki - opowiada jedna z pracownic settlementu House
on Henry Street w Chicago - powiedzia do jednego z mieszlmcw
settlementu, e na Wielkanoc zamierza zabi swojego maego wsp
lokatora 2yda... Suchajcy go spokojny Franciszek, przytakn,
e i on ma zamiar unicestwi go, gdy on zabi jego Boga. ;,Wsza,k
Chrystus by :1:ydem" - powiedziaa na to nauczycielka. "Tak, ja
wiem - odpowiedzia may obroca wiary - On by 2ydem wtedy,
ale teraz jest Amerykaninem."'8)
") Str. 18 a-19 a.
38) H. H li r t, The science ot social relalions. N. Y. 1927. Str. 485. Liczne
przykady znajdzie czytelnik w wietnej ksice J. St. Bystronia, lIfegalomWIja narodowa. Warszawa, R6j 1935. Studjum witego jako bohatera narodowego jest gruntowna praca S t. Cz a l' n o w s k i e g o, Le Cul/e
des hf:ros, Palis, Alcan.
14*
JOZEF
212
9.
CHAASltIlSIU
Mit wroga.
W Iwmpletnym penym stereotypie wroga, z jakim mamy do czynienia w naszej osadzie, rola fikCY.inych, mitotwrczych elementw
wystpuje tak wyranie, e mona mwi, e przcdmiotem nienawici
nie jest realna osoba wroga, alc mit wroga. Mit ten nic koniecznie
musi by cakowicic faszywy. Moe by w czci prawdziwy; moe
by przypadkowo nawet cakowicic prawdziwy. Jego cecha istotna
jako mitu polega jedillll< na tem, e stopie prawdziwoci mitu
jest rzecz obojtn dla ludzi, ktrzy mit ten wytworzyli. Nie powstaje on na drod7R. logicznych procesw mylenia, i jak susznie
pisze W. Lippmann, "czego mit nigdy nie zawiera, to krytycznej zdolnoci rozdzielenia prawdy od faszu."")
Tworzenie si podobnych mitw, mitotwrczo, odgrywa donios rol nictylko w stosunkach midzYilllrodowych, gdzie przykadw
obficic dostal'C't:aj czasy obecne, ale i w wewntrznem yciu spoeczno-politycznem. Z tem wie si fakt, e w dziedzinach tych tak
mao jest jeszcze miejsca na racjonaln, n.aukowo-eksperymentaln
postaw wobec zjawisl<. Dominuje w nich jeszcze mylenie magiczne.
Ono przenika fanatyczny nacjonalizm wspczesny i stoi na drodze
racjonalnego rozwizywania midzynarodowych i wewntr7.nych problemw.
Obrona gwatu i leca u jej podstawy filozofja irracjonalizmu.,
jest form magji, ktra widzi w r7-cczywistoci spocczlWj wiatztych
i dobryclI mocy, walczcych 7..e sob. Na tej magicznejfilozofji opiera
si take wiara w warto wojny, byle, oczywicie, wojna ta bya
prowadzona z bogosawiestwem boem. A moe czowiek wogle
nie jest w stanie wznie si ponad ten magiczny poziom mylenia?
39)
Rozdzia
III.
1. Antagonizm i pogranicze.
Rozwaania,
zawarte w rozdziaach popl'7..cdnich, nasuwaj szcreg uwag o pewnycII aspektach antagonizmu posko-niemiec<iego
w osadzie. Przedewszystkiem wic, wynika z nich, e do wyjanienia
tego antagonizmu nie wystarcza przyjcie wrodzonych waciwoci
psychiki ludzkiej. Antagonizm w rnych swoich postaciach jest
wprawdzie zjawiskiem tak powszeclmem, e z pewnoci wie si
z pewnemi wrodzonemi waciwociami psychiki ludzJtie.i. Fakt jednak, e pewne elementy antagonizmu, antagonistycznc dnoci, jak
instynkt walki, mog by wrow-one i powsrecIme, nie wyjania koukretnycl1. przypadkw antagonizmu i konkretnych rnorodnych
form, .w jakich on wystpuje. Odwoanie si do wrodzonycl1 skon
noci nie moe nas zadowoli, gdy nie wyjania llajwaniejszycll
wanie zjawisk, zwi'zanycIl z antagonizmem. Bez odpowiedzi pozostawia ono pytanie dlaczego u nas wystpuje antagonizm polsko-niemiecki a nie polsko-chiski lub polsko-murzyski? Dlaczego sympatje amerykaskie dla Niemcw byy w Stanacl1 Zjednoczonych, przynajmniej do przewrotu hitlerowskiego, silniejsze, ni dla Polakw,
cho w czasie wojny antagonizm amerykasko-niemieckiprzymiewa
w Ameryce wszelkie inne antagonizmy. Sowem, przyjcie powszechnych dno.~ antagonistycznych czy instynktu walki jest dla wyjanienia rde antagonizmu o tyle bez wartoci, e dnod te, bdc
powszechne, nie tumacz nam dlaczego w pewnycI1 wypadkach przejawiaj si, a w innych nie, i dlaczego wystpuj raz w takiej, to
znw w innej postaci u tych samych jednostek i grup. Pochodzenia
konkretnych przypadkw i konkretnych form antagonizmu, trzeba
wic szuka w tych konkretnych sytuacjach, w jakich one wystpuj.
Inna uwaga, jaka si nasuwa, dotyczy charakteru i funkcji antagnizmu. Wielu mianowicie wyznawcw teorji o wro<1wnym antago-
214
215
JZEF CHALASIJilSKI
1917.
216
wanie
JOZEF
CHAASIJilSKI
SLSKU
217
niemieckic, do ktrego nalcy nasza osada jest terenem ostregoanLagonizmu. Cech pogranicza bowiem, jest wanie nicustalenie rl
ich mieszanej ludnoci. Jedna strona chce by "Niemcem", druga
"Polakiem". Ale co znaczy by "Niemcem" albo "Polakiem"? Czysto
polska ludno centrum pmjgtwa ma na to gotow praktyC7.Il odpowied, ktra nie budzi u niliOgo najmnicjszej W'ltpliwoci. Odpowied ta brzmi: Polacy, lo my tutaj, a Niemcy _.- to po Lamtej stronie granicy niemieckiej, w Bel'linie. Ale na pograniczu odpowicd
laka jest niemoliwa. W osadzie naszej "my", to niekoniecznie Polacy; to jes=~ nic wiadomo kto. Kada strona chce by sob "Niemcem" albo "Pohikiem"; chce ustali sobie i stronie przeciwnej wasn
praktyczn definicj. Chce przeprowadzi granic midzy tem, co
niemieckie, a lem, co polskie, Lem, co moje i co, twoje. Obydwie
strony .chc oddzieli swoich od obcych. Tymczasem na pograniczu
znikaj czsLo, tak jak w nas7..e.i osadzie, wszelkie rzeczowe, objektywne podstawy do przeprowadzcnia granicy pomidzy swoimi i obcymi. Nie jest ni ani jzyl<, ani dystans -- jak w przypadku centralnej czci paStwa .- ani religja. Sowcm - niema rzeczowych
objektywnych podstaw, na ktrych mogoby si wesprze poczucie
odrbnoci. Ludzie pogranicza znajduj si w przejciJl od jednego
do drugiego narodu.
A sprawa ta dotyka n,ajgbszych wiza wasnego "ja". Nic
mc cile okreli, gdzie kocz si "swoi" a zaczynaj "obcy", to
znaczy nie zdawa sobie sprawy z wasnej mocy. Szukauie tego rozgraniczenia, to szukanic definicji samego sicbie, szukanie samookrelenia.
si wrd
niebezpieczeslwcm, gdy
218
JOZEF
CHAASINSKI
oryginaami.
bdy zachowywaem
zgodnie
ania,
219
storyczn, warto,
duem
si
jednak i dzisiaj
22Q
JOZEF
i najwaniejsz
do przywdztwa na pOf,rraniczu.
Zrozumic wic atwo, dlaczego w tych warunkach konflikty narodowe na pograniczu staj si tak iD:tensywnc. Walka o spraw narodow toczy si bowiem wrd "swoich", dzielc" czsto czonl{w
tej samej rodziny na wrogie, walczce ze sob obozy. Gbsz podstaw socjologiczn uzyskuje w ten sposb ruch scparatystyczny, tak
charakterystyczny dla spoecznoci pogranicza. Propagand separatyzmu podsyca czsto ktra z grup narodowych walczcych o 110graniC7.c, jak to czynili Niemcy w swojej akcji plebiscytowej. Sprzyjaj jej take interesy ekonomiczne pograuiCl'.a. Pozatern jednak,
ekspansywna presja grup narodowych z obydwch stron 7.agraa
czsto spjni rodzinnej i regjonalnej pogranicza i rodzi spontaniczne
odruchy buntu.
Swoisty konflikt wewntrzny ludzi pogranicza, powstajy na
tern tle, przedstawia nastpujcy wyjtek z yciorysu lzaka, w ktrym autor opisuje swj stan wewntrzny z czasu, kiedy losy l,ska
byy jeszcze" niepewne, a on jako Grnolzak, zawodowy f~Jdwebel
niemiecki, pozostajcy w niewoli francuskiej, zastanawia si nad
\Vstpieniem do armji polskiej, tworzcej si we Francji. "Nieunikniona walIm z Niemcami - pisze autor - z ktrymi niemniej czuem si zwizany jak z Polakami, bya nad moje siy. Grny lsk
uwaaem za moj jedyn ojczyzn, a tam gdzie on naley,_ tanI jest
moja druga ojczyzna - mylaem. Goroo yczyem sobie by t drug
bya Polska, ale nigdy w fald obrt sprawy nie wierzyem. Wszystko
razem drczyo mnie nieustannie. Moje bierne postpowanie wydawao "mi si CZasem faszywe i mylne. Popadaem w l{racowo
mylenia. Widziaem jedyne rozwi7..anie kwestji lska w lmmuniZmUl zapocztkowanym w Rosji. W komunistyczne,i Paneuropie wyobraaem sobie lsk jako samodzicln jednostl{ i postanowiem tej
idei powici moj prac po powrocie. Po wyczytaniu z gazet, e
l,sk przypadnie "do Polski, "idea" komunizmu zblada zupenie, by
znw powrci VI obrb mych myli po znanem rozstrzygniciu
w Traktacie Wersalskim, do C7AlgO doczya si jeszcze koncepcja
stworzenia samodzielnego lska, o czem jednak pomyle chciaem
dopiero po powrocie."ii)
staje
drog
i) yt;ioJ'Ys
CHAASISKI
221
Po powrocie na lsk autor bra udzia w polskiej akcji plebiscytowej i w trzeciem powstaniu lsldem, a obecnie pracuje w Polsce
na odpowiedzialnem stanowisku pllblicznClIl. "Po decyzji Ligi Narodw i Rady Ambasador6w o podziale lska "-- pisze - przysza nareszcie chwila 7.apaty za poniesione trudy i prace, ktre ni....raz zdaway si czowiekowi daremne. Powstali wprawdzie po drugiej .,tronie rodzice i dom, ale powstaa jeszcze :pociecha i nadzieja, e przyj
musi dalszy cud. Mam nares;r.cie ojczyzn, wicej niemylae!ll'
Uczucie moje przy tej myli moe poj tylko ten, kto przeywa te
wszystkie rozterki duchowe na sposb mej natury."i5)
3.
wiadomo pogranicza.
222
JZEF
CHAASIi\rSKI
Obok takiego przystosowania si niemiecko-polskiej WIZl rodzinnej z obydwch slron pogranicza do nowych lojalnoci narodowopastwowych wystpuj takw tragiczne konflikty rodzinne. Tak np.
z dwch rodzonych braci Ch., pochodzcych z osady, jeden jest Polakiem i nauczycielem polskim, a drugi mieszka w Niemczech, uwaa
si za Niemca i jest hakatyst.
Fakty te skadaj si na to, w wiadomo pogranicUl jest charakterystyczn cech spoecznoci osady, jak wogle caego pogranicza lskiego (a zapewne nietylko lskiego). Ten rys wyranie odrnia spo.ecznoci pogranicza od czci centralnych pastwa.
Rozerwanie wizi rodzinno-ssiedzkiej, a take gospodarczej
i kulturalnej, nie stanowi jedynej podstawy wiadomoci pogranicza.
Docza si do lego jeszcze przewiadczenie o niedokoczonej walce
pomidzy Niemcami a Polsk, rozgrywajcej si na pograniczu. "Ta
walka jeszcze nieskoczona o tcn Grny Slsk - mwi mi robotnik.
I po jedny stronie to je dobrze, w te b!i.itlery si tam tuk, ho tOj
wojn oddala. A my lu s pierwsi. Jakby si Niemcy na nas ;ruszyy, to w par godzin Slsk by zabray, my tu zahezpieczynia a.d
negonie mamy. I Polska go nam da nie moe, jeno my tu sami,
ale co my mozym na te najnowsze sposoby wojenne." "Jeszcze moe
by rozmaicie na tym Slsku; nie jest to tak pewno" - mwi inny;.
.Po objciu wadzy przez Hitlera, miejscowa mniejszo niemiecka
spodziewaa si, w Hitler wkroczy z wojskiem na Slsk, a zawiCIdziona, ma obecnie nadziej na ogoszenie drugiego plebiscytu. Walka
polsko-niemiecka jest najwaniejsz spraw publiczn osady, udzia
w tej walce i rola - miar wybitnoci i uZllilllia spoecznego w osadzie. Tradycja walki wie si z pogranicznym charakterem miejscowoci, a najlepszym wcieleniem tej tradycji i pogranicznego jej charakteru jest istnienie w osadzie Ostmarkenverein za czasw niemieckich, a Zwizku Obrony Kresw Zachodnich - obecnie.
4.
Przemieszanie
Przeciwstawnoci
ludnoci
wsplno
pochodzenia.
wrogich stereotypw "Niemca" i "Polaka" towarzyszy w osadzie zjawisko pozornie z ni sprzeczne; brak wyranej granicy pomidzy niemieck a polsk czci ludnoci osady.
Poznaem rodzin, ktrej starsze dzieci doniedawna mwiy tylko po
niemiecku, a i dzisiaj jeszcze kalecz fatalnie jzyk polski, a modsze
223
dra.
224
JOZEF
CHAASINSKI
sprzecznoci;
5. "Handel
ywym
towarem".
Antagonizm polsko-niemic.cki w osadzie ksztatowaby si zupelnie inaczej, gdyby pomidzy "polskoci" i "niemieckoci" istniala
faktycznie wyrana granica, inacr.cj mwic, gdyby Niemcy i Polacy
stanowili grupy spOeczne wyranie rozgraniC7.one pod wzgldem religijnym, jzykowym, obyczajowym i kulturalnym; gdyby nie byk>
wtpliwuci co do tego, kto jest Niemcem, a kto Polakiem. Stereotypy
"polskoci" i "nierDieckoci" jako czego, co si wzajemnie wyklucza,
nie s opisem stanu faktycznego. Przeciwnie one s reakcj na przemieszanie ludnoci i wyrazem yczenia, aeby polsko wyranie odrnia si od niemieckoci. Jest to "wishful thinkiug".
Sfera antagonizmu to jest sfera sporna, sfera wartoci, ktre le
na pograniczu 'grup narodowych i w stosunku do ktrych adna
z tych grup nie ustalia swojej przewagi. Do tej wanie sfery naley
wielka masa "chaeharw", ktrzy zmieniaj swoj przynaleno.
O dus7.e tych cbacharw toczy si wanie walka pomidzy Polakami
a Niemcami. Wpisy szkoJ.ne stanowi jedn z najwaniejszych okazji
gorcej walki.
W osadzie istniej dwie szkoy: publiczna szkoa polska i prywatna szkoa niemiecka. RokrocznIc odbywajce si zapisy do tych
szk poprzedza propaganda obydwch stron prowadzona przez organizacje polskie, szczeglnie Z. O. K. Z. za szko polsk, a przez organizacje niemieckie za szkol niemieck.
") Wnikliw analiz tego zjawiska znajdzie czytelnik u S i m m e l a,
SoziologieJ
Rozdzia
p. t. Der Sireil.
SLSKU
225
W celu zjednania ludnoci obydwie strony posuguj si rozmaitemi rodkami. Niemcy daj zapomogi rodzicom dzieci szkoy niemieckiej, urzdzaj dla nich gwiazdki, wysyaj na kolonje letnie
wgb Niemiec dla zapoznania ich z cudami kultury niemieckiej. Podobnemi rodkami posuguj si organizacje polskie. P07..atem gmina
uchwala rokrocznie zapomogi dla rodzicw dzieci przystpujcych do
I Komunji Switej.<S) Komisja rozdzielcza ma wtedy sposobno dla
zjednywania ludnoci dla szkoy polskiej. Patrjotycznidziaacze
osady staraj si o to "aeby do komisji rozdzielczej wchodzili tacy,
c bd mieli na oku, aeby dzieci nie szy do niemieckiej szkoy.
Tym si zawsze cu urwie."
W osadzie odbywa si handel. Czsto za zapisanie dzieci do
szkoy niemieckiej paci si gotwk, ktr zainteresowani godz si
przyj czsto dopiero po sprawdzeniu, czy oferowana cena niemiecka
jest faktycznie wysza, ni cena polska. Ludzie osobicie zaleni od
urzdnikw niemieckich dyrekcji, jak np. gajowi, czsto ubezpieczaj
swoj i sWoich dzieci przyszo w ten spOsb, 'e cz dzieci wysyaj do szkoy niemieckiej, aeby nie narazi si na zarzut polskoci
ze strony pracodawcw, a drug cz do polskiej, aeby nie'zamyka
dzieciom drogi do zostania urzdnikiem polskim, lub wogle aeby
nie straci sposobnoci zatrudnienia ich u Polakw.
Jest to handel ywym towarem", okreli t sytuacj jeden
z ~jscowych dziaaczy polskich. "Ludno jest tu zepsuta - mwi mi inny doskonay znawca stosunkw miejscowoci - WSZylSko
jej si daje, jak chop chce kupi krow, to pisze do gminy po za.pomog. Wojewdztwo placi take ogromne sumy. Powstalo to jako
reakcja przeciw przekupywaniu ludnoci przez Niemcw." "Na Boe
Narodzenie nie mona si opdzi, gdy domagaj si gwiazdki, a s
tacy, co bior od Niemcw i od Polakw."
Rywalizacja w dziedzinie szkolnej pomidzy Niemcami i Polakami przejawia si take w zakresie budowy luksusowych gmachw
szkolnych. Kiedy Niemcy zaczli takie gmachy budowa dla przycignicia ludnoci i pokazania wiatu s.wojej wyszoci cywilizacyjnej "i kulturaJ.nej, wtedy i gminy polskie stany do rywalizacji i po<a) Wedug Ksigi Protokw Radg Gminnej oglna suma zapomogi
w 1931 r. wynosia 1 400 z. Wysoko zapomogi na jedn rodzin waha .si
od 10 do 25 z, zalenie od wielkoci rodziny. Podziau dokonuje specjalna
komisja. Zapisy do I klasy odbywaj si vt maju, tak samo jak i I komunja.
Przegld Socjologizny
T. UL 1935..
15
226
JOZEF
CHAASI~SKI
zdoby
Zestawienie
gosw
~.
o;
'"
~u
Data
OC
-"
:=;
Walka o wladzr;.
take
polskich i niemieckich.
-
oddanych
polskich
liczba[ % liczbal %
niemieckich
Uczbai oto
Ilo
go-
sw
niewa-
nych
l 20.IIL Plebiscyt
1740 170fl") 98.04 1130 66.23 576 33.76
(1606) (97.92) (1118) (69.61) (488) (30.3fl)
1921
224.IX. Wybory do Sejmu 1193 1023 85.75
834 81.92 184 18.07
wtem
lskiego
1922
22.97
227
szoci stworzya
6.
SLSKU
P.P.S.
3 5. XI.
1922
4 4. L
1925
5 14.XL
1926
6 4. III.
1928
Wybory do Sejmu
Rzeczypospolitej
Pierwsze wybory
do Rady Gminnej
Drugie wybory do
Rady Gminnej
Wybory do Sejmu
Rzeczypospolitej
1225 919
75.02
695
76.03 219
23.96
1408 1140
80.96
no
62.66
3733
1160 1108
95.51
652 59.27
448") 40.72
1400 1839
95.64
327
24.49
34.62
(6.5)
34.46
7
12
83.49
1008 75.5
wtem
423
17.69
P.P.S.
7 8. XII.
1929
8 11. V.
1930
9 16.XL
1930
io 23.XL
1930
90.52
95.42
lskiego
96.01
774
65.37
410
(77)")
943 65.53 496")
(351)
969 66.82 488")
272
19.03
157
czyli
10.98'1
odn:...63.
I
I
15*
228
owy za
JOZEF . CHAASISKI
'229
gosw polskich, ale przyrost, gdy wtedy gosw polskich' byo 1 008 75.50j0. Prawdopodobnie wic zasza tutaj omyka, liczba 351 oznacza tylko
ilo gosw, ktre pady na list czysto niemieck. z pominiciem Bloku
Socjalistw Polskich i NiemieckiclI. Jeeli na len Blok przyjmiemy 145 go
sw i wemiemy pod uwag, e w nastpnych wyborach do Sejmu Slskiego
z dnia 23. XI. 1930 P. P. S. idc osobno otrzymao 85 gosw, to socjalisl,w
niemiecldch mogo by w tyclI pierwszych wyborach 60-70, a ogh1a liczba
gosw niemieckich nie 351, 'ale z gr 415 czyli 28.83 % ogu wan~c~
gosw. Liczba 488 (33.490/0) przy wyborach do Sejmu R1.eczypospolitC,l
16. XL 1930 obejmuje take polskich socjalistw. W wyborach tych polscy
i niemieccy socjalici tworzyli wsplny "Blok Socjalistyczny" i mieli
wspln list
230
JOZEF
CHAASI1IISKI
f~e~wencji z plebiscytu - 97.92%; wyborw do Sejmu RzeczypospolIteJ w 1928 - 95.640/0 oraz wybor6w do Sejmu Rzeczypoopolitej
w 1930 - 96.01 % ) czyli, e presja opinji publicznej na gosujcych,
albo propaganda pr7.edwyborcza bya bardzo silna, to musimy uzna
e ilo staych gosw polskich ley duo poniej 59.27%. Por6wnu~
1c wic minimum gos6w niemieckich (18.070f0) i minimum polskich
(59.27%) maksymum jednych (40.72%) i drugich (81.920/0) widzimy,
e 22 % -24% ogu wyborcw, (wszyscy oczywicie pochodzenia polskiego) w rnych okolicznociach gosowaa raz po stronie niemieckiej, to znowu po stronie polsldej. Oczywicie takiego stosunku "chacharw", ktrzy raz gosuj po stronie niemieckiej, to znowu po stronie. polskiej, nie mona uwaa za stay i maksymalny. Wedug cytowanej ju relacji jednego ze starych mieszkac6w osady, biorcego
czynny udzia w jej yciu publicznem i doskonale znajcego stosunld miejscowe: "Z naszych ludzi si narobio niemc6w, e dzi
mona mwi, e poowa ludzi z K. d za Niemcami."
Ten wanie fald, e niema zde~dowanej przewagi jednej strony
nad drug, e "chachary" mog przeway szal wpyww na stron
niemieck stanowi powany czynnik antagonizmu. Stosunek liczebny
grup pozostajcych w antagonimie warunkuje nasilenie i przejawy
antagonizmu. Inaczej wyraaby si on gdyby stay stosunek si wynosi 1: 10, a inaczej kiedy zblia si do 1: 1. Ten wanie.fakt, e
do takiego stosunku zbliaj si w r6nych okolicznociach siy polskie i niemieckie w osadzie, stanowi o intensywnoci antagunizmu.
Sama liczebno nie jest jednak decydujcym momentem w procesach antagonizmu. Znaczenie przedstawionego liczebnego stosuuku
si po obydwch stronach w osadzie, jako czynnika antagonizmu,
podnosi si przez fakt, e to wanie "z no.szych ludzi si no.robilo
niemcw".
7.
Rola socja4istw.
Nietylko "chacharzy" stanowi wszake o niebczpieczeIistwie nicmieckiem w osadzie wedug opinji polsk,iej. Siy Niemcw wzmacnia
take moliwo porozumienia polski~h socjalistw z Niemcami.
P. P. S. stanowi jedyne ugrupowanie, ktre dy do wsppracy
z Niemcami na gruncie wsp6lriej ideologji spoecznej - klasowej.
Wsp6pl"ljca ta w osadzie wysti;mje wyrainie w dwch <17Jedzinach
w sporcie i. w poliyce.
231
Obecny socjalistyczny R. K. S. (Robotniczy Klub Sportowy) skupia wanie Polal,w i Niemcw. Prezesem jest jeden z ~ajczy~ej
szych przywdcw miejscowej P. P. S. i jej prezes, a lnerowmkiem
sportowym, jeden z czoowych przywdzcw modziey niemieckiej.
Klub ten jest spadkobierc mieszanego polsko-niemieckiego klubu
K. S. 23, ktrego potpienie przez miejscowe Z. O. K. Z. przyt-o'cZ\Yem w poprzednim rozdziale.
Rola socjalistw w walce polsko-nicmieckicj o wadz nad miejscow<ici,wystpia jaskrawo w pierwszych wyborach gminnych
w 1925 r.
Wedug przytoczoncgo zestawienia gosw polskich i niemieckich
przy pierwszych wyborach gminnych w 1925 r. byo 62.66 % gosw
polskich i 37.330/0 gosw niemieckich. Zdawaoby si wic, e przy
tak wyranej wi){Szoci polskiej, przewaga wpyww polskich jest
zdecydowana. Tymczasem wrd tych 62.660f0 gosw 1/3 .(20.03%
oglricj iloci gosw wanych) to gosy socjalistw. Wybram za socjalistyczni czonkowie Rady Gminnej przy wyborach do Zarzd'l
Gminnego poczyli si z Niemcami i razem z nimi na 15 czonkw
Rady Gminnej mieli 9 (6 Niemcw i 3 P. P. S.) przeciwko 6 czon
kom Narodowej Partji Robotnicrej. Ta wanie wikszo Niemcw
i P. P. S. wybraa na n~celnika gminy na lat 12 kandydata nie"
. .
.
mieckiego.5S )
W wyborach gminnych 1929 r., w wyborach do Sejmu lskiego
11. V. 1930, do Sejmu Rzeczypospolitej 16. XI. 1930 P. P. S. ~za ~a,
zero z .partj socjalistw niemieckich. Osobno szed do wyborow NIemiecki Blok Wyborczy..
Oto wsplna przedwyborcza odezwa socjalistw polskich i niemieckich
w 1930 r.
Polska Part ja Socj ali styczna !
Do Ludu Pracujcego!
Niech si wici 1. Maj
Robotnicy, Pracownicy, Kobiety!
.
40 lat mija ltiedy to proletarjat w skali midzynarodowej rozpocz da porozumienia narodu i braterstwa ludw, ochrony pracy
----
232
JZEF
CHAASINSKI
yje
Do
1. Maj! Niech
zwycistwa
yje
Socjalizm!
klasy robotniczej!
SLSKU
233
Spowodu Waszych mona powiedzie, wprost skandalicznych stosunkw, jakie zapanoway w Radzie Gminnej, owiadczam niniejszem,
nie chc mie nic wsplnego{ z obecn gospodark w gminie i dlatego sam si wylduczam z posiedzenia zwaszcza takiego jakie bylo
15 wrzenia, ze zapowiedzi na cig dalszy.
Wyeliminowalicie mnie z Kom. Opiekuczo-Spopcznej przez co
jakakolwiek pomoc dla mych biednych wyborcw jest 'udaremniona.
Ja za jako czowiek spokj lubicy, chc y bez zaburze i intryg
---
pisz,
wybory nie
zostay
jeszcze zatwierdzone
234
JOZ'EF CHAASII'l'SKI
niech pochodz z jaldchl<olwiek bd stron w zgodzie. Przeto postanowiem sobie, nie bra udziau w tak zaartych i haaliwych posiedzeniach, i nawet wystpibym ju dzi z tego koa niezgody i brzydkich walk, gdy bym dos la zezwolenic p. Starosty. Przccic stoji
w Kateehimie, e wszelkie spoeczestwo, towarzystwo, czy organizacja, ktra ma swoje zadanie speni, musi by jednolita w sobie.
A wic w kt wszelkie wanie, sprzeczki i haaliwe zablu'zenia przystrojone te]]w cgoizmem~ nie bd one istot, zadowolenia i niewzru-
sz
Mam jednak jak kady inny Radny jeden gos i ufam, e go bdzie
Na pewien
osady
rznca on dodatkowe WIatO na
konflikty wewntrzne w osadzie,' a w szczeglnoci na antagonizm
polsko-niemiecki. Szczeg ten, ktry nie jest uwidoczniony w poprzedniem 7.eslawieniu, uderza wyranie w zestawieniu nastpujcem,
obrazujocm ilo gosw oddawanych w wyborach na poszczeglne
ugrupowania polilycznc.
Ilo gosw wedug ugrupowa
Nazwa. wyborw
Wybory do Sejmu
lskiego 24. IX.
Ten antagonizm polskich partyj narodowych do polskich socjalistw z powodu sprzymierzania si ich z Niemcami, rzuca dodatkowe wiato na nasze twierdzenie, e antagonizm polsko-niemiecki
w osadzie, to nietylko antagonizm Polakw i Niemcw, ale "rodzinny"
konflikt wrd Poakw.
Wybory do Sejmu
Warszawskiego
P.P.s.
8.
235
1922
...
c~r~st-l
Niem-I
ey
he e
razem
vo~:.pa I
184
1.79
I
235
Niem.
socja-
politycznych.
IJtki.em
~~~~ IN.P.R. ICh.O. j
USd
fi~rA;
602
436
160
214
227
423
14. XI.1926. .
116
448
237
327
529
Eli IO~
Zrn N
483
.~g
275
104 69
225
304
483
Bez-
477
tylni
59
par
Pols..
Obyw_
536
Rzeczypo~politej
1930
..
77
410
326
iSoej.
polscy
496
Wybory do Sejmu
Rzeczypospolitej
351
145
Niem.
Social.
niem.i
Blok
Wybor
16. XJ.l930
483
85
697
252
131
158
KalOl.
Blok
N.Ch.
Narad.
Z.P.
127
31.8
943
Kat.
Blok
N. Ch.
969
588
381
915
540
375
Ludow. Z. P.
polscy
259
272 (157)
+1.57
uniewatn.
84
478
Socjal.
niem. i
"olscy
Niemcy
Powtrne wybory
do Sejmu l~kiego 23. XJ.1930
B. B.
W. R.
N.P.R
767
11
Zjedn.
Wybory do Sejmu
Wybory do Rady
Gminnej 1929
Wybory do Sejmu
lskiego 2. V.
166
Blok
Polski
Pierwsze wybory
do Rady Gminnej 1925 . . .
Drugie wybory do
Rady Gminnej
24. 111.1928
IKomunlci
229
272
236
JZEF
CHAJ:.ASISKI
,
Z zest~wienia. t~o WYI~ka. ogromny upadek znaczenia P. P. S.,
~ ,;z~ost sdy SOCjal.lStw memleckich. Samodzielny radykalny ruch
SOCjalISty~y. polski, ktry w pierwszych lalach 1922-1925 by jcdyny~.SOC!alisty~nym rucIlem w osadzic, i ktry jeszcze w 1928 r.
polskiej wIkszoSCI osady przysporzy 17.690j0 Oghl wyborcw; ju
w nastpnych wyborach czy si z socjalistycznym ruchem niemiecki~ i .sia jego sabnic, podczas gdy sia socjalil!;tycznego ruchu nicllllecInego wzrasIa. Radykalny ruch spoeczny polski staje si oficyn
radyka~go.rucIlU niemieckiego; podczas kiedy w pierwszych lalach
po b!eblscycIe byo ~~nie naodwrl. Wielu z tych 7.apewne, ktrzy
pOd wpywem polskIej propagandy plebiscytowej, z powslaniem Pa
stwa :olskiego W!zao nadziejc wikszej sprawiedliwoci spoccznej,
obecnIe zwraca Si znowu w stron Niemiec.
~ad!kalizacja .modziey w osadzie postpuje slale, ale zll.ajdujll
wyr~ ~Ie '; polslnm ruchu radykalnym, gdy ten dogorywa ju, ale
w .~IemIeck~ R~dykalizacji sprzyja zarwno pogarszanie si sytuacjI eko~omlcznej ludnoci., jak i wpyw propagandy niemieckiej.
BezroboCIe w osadzie jest jeszcze stosunkowo niewielkie, ale modzie
":Yc~odzca ze szkoy, z kadym rokiem ma coraz mniej szans znale~ema pracy. Ponadto, ludno przyrasta, a osada nie rozbudowuje
SI Liczba ludnoci osady wzrosa z 3057 w 1925 r. na 3 309
w 1934 r., P~d~ gdy ilo mieszka nie zwikszya si. WybudO!wano zaledWIe jeden dom gminny niedostpny zreszt dla robotnikw
z powodu wysokiego komornego. W 1926 r. osada miaa 590 gosp~
darstw domowych, a 3064 mieszkacw; w r. 1934 liczba mieszka
cw wynosia 3309 czyli o 245 wicej; przecitna wielko rodziny
wzrosa z 5.19 osb na 5.6.
.
Spadek gl~w ~lskich w wyborach do' Sejmu Rzeczypospolitej
1930 r. w porownamu z wyborami do tego Sejmu w 1928, jest bardzo charakterystyczny, tembardziej, e w tyme okresie o<rhIa liczba
~~rc~,,: podniosa si o 132 czyli z gr, 90j0. Przyrost ~en tv mo
dzIez nueJscow~ kt~ dOSza do penoletnoci i uzyskaa prawa wy_
borcze: w osadzie me ma bowiem miejsca dla napywu obcych. Doszed do gosu :rocznik 1909, ten wanie, ktry zaczyna chodzi do
~Zk?~ ": cza:'ie ~Oj~y. ?n to prawdopodobnie zasili walnie szeregi
socJalistow menueckich l wogle niemieckiej opozycji.
~ie zatr:y~uj si bliej nad anali7.. czynnikw i procesw radykalizowama Si modziey w osadzie. Zwrc tylko uwag na to,
LSKU
237
238
JOZEF
CHAASIJilSKI
rzy
9. Wrg demoralizator.
Docza si tutaj rwnie konflikt pomidzy zwart parafj wiernych, przywizanych do tradycji, a jednostkami huntujcemi si przeciwko parafjalnemu zacienieniu. Niemcy nie przestali by jeszcze
w osadzie przedstawicielami wy"..8zej kultury i postpu. Jedna z wybitnych parafjanek z obur7.eniem mi opowiadaa, e na niemiecIdem
socjalistycznem towarzystwie piewaczem ,;Utlllnan" by odczyt p. t.
"Vvm Urtier zum Menschen" z przezroczami, w ktrym pokazywano,
e czowiek pochodzi od mapy.
Przeciw tej nauce buntuje si spontanicznie cala dusza parafjanina. Wszak wiara, e Bg stworzy go na swoje podobiestwo stanowi podstaw jego poczucia wartoci, a wyszywanie ornatw, przystrajanie otarzy, noszenic feretronw i paldachimu daje im kompensacje upoledzenia spoecznego. "Wir kennen keinen Gott", piewane
przy otwartyCh. oknach przez socjalistyczn modzie niemieck, uderza wicw podstawowy system wartoci parafjan. Na cay ten ruch
bezbony reaguj wic spontanicznem potpienicm - szukaj winQwajcy i tak jak w miastach z ydowsk ludnoci, wrg-Zyd jest winien "demoralizacji" polskiej modziey, lal, w naszej osadzie winni
s tego wrogowie - Niemcy.
To wanie potpienie Niemcw jako "wroga-demoralizatora'"
cile wie si z brakiem wyranej granicy pomidzy obydwiema
grupami. Jest to reakcja obrouna grupy na mieszanie si wasnych
czonkw z prariwnikami. To potpienie jest tak silne dlatego, e
organizacja faktycznie przyciga polsk modzie. W nastpujcej
korespondencji polskiej dotyczcej dziaalnoci niemiecko-socjalistycznego Towarzystwa Spiewackiego Uthman, potpia si to towarzystwo
jako robot niemieck, twierdzc rwnoczenie, e "rekrutuje ~i
239
dynku szkolnym (1) na rynku przy otwartych oknach, ryczy .na caly
rynek swojc pieni niemieckie i komunistyczn ~dzynarodwk.,
U
piewa nawet bezbone pieni, jak: "Wir lmnnen kanen Gott , tak ze
miejscowy proboszcz wzbrania publicznie w kociele katolikom wst~
powa do tego chru. Dalej chr niemiec1d urzdza sobie swob?dme
i publicznie wieczory pieni, ktrym si niektrz~' zbaamncon.1 Po-
. .
byym czonIdem i skarbnikiem naszego Tow. Paderewsluego l p. p,:ezesem A. K. zosta ten OStabli znienacka uderzony przez czonka 1IIe-
2.ro
JZEF
CHAASIJ\1SKI
nowicach pit nagrod. Upiksza swojemi wystpami kad uroczysto narodow czy I<ocieln. Kieruje niem prezes p. A. K., rodowity
. . .., syn po ojcu rozstrzelanym przez Grenzschutzw. 'Pan A. K., du
goletni czonek Tow. piewu i czonek nieposzlakowanego charakteru,
znany w .... z wielkiej tolerancji jest obecnie prezesem, lubianym
przez wszystldch i dlatego chcieliby go Niemcy std usun, aby
cestwa
sze szeregi."
0)
10. Poczucie
odrbnoci lskiej
241
SLSKU
i tendencje
separatystyczne.
pocztku obecnego rozdziau zwrciem uwag na zwizek pocharakterem pogranicza naszej osady a anta,,"Onizmem polskoniemieckim. Podkreliem z caym naciskiem, e antagonizm ten
wie si z faklem, e na pogranicznym terenie, wzajemne role spoeczne rnonarodowej ludnoci nie s niezmiennie okrelone. Ktra
strona ma mie wadz w osadzie? Caa przeszo osady wyklucza
bowiem wspwadztwo.
To nieustalenie rl spoecznych posiada jednak szerszy aspekt nie
bez znaczenia dla antagonizmu. Oto, nietylko nieustalone s wzajemne role obu narodowoci, ale nieustalona jest rwnie rola caej
pograniczmij . dzielnicy lskiej w szersym organimic pastwowym.
Grnolzak ma poczucie swojej odrbnoci, ktrego cech jest
w duym stopniu to, e nie czuje on si cakowicie ani Polakiem,
ani Niemcem. Poczucie to nie jest jednak bynajmniej pozbawione
dumy dzielnicowej - cho i nie jest wolne cakowicie od poczucia
upoledzenia. Nie znam innej dzielnicy polskiej, w ktrej' pracowito byaby tak wysoko cenion cnot spoeczn. DlaSlzaka staa
si ona' punktem honoru i drog kompensacji wielowiekowego upoledzenia spoecznego. Jeeli chodzi o ludno naszej osady, to nietylko niema wrd niej najmniejszej niechci tlo samej kopalni, jako
warsztatu pracy, lecz przeciwnie jest ona naprawd przedmiotem
dumy miejscowoci. S do niej poprostu przywizani. Grnolzak
czuje si robotnikiem, ale robotnikiem nie bylejakim: pierwszej klasy.
"Grnolzak mwi mi stary robotnik, to je chop do wszystkiego. Jak w wojsku niemieckim, to przyjemnie byo popatrze, jak
szli Grnolzacy, a Niemcy to niejeden bez zbw i niewytrzymay."
Ot ten dumny G6rnolzak prZechodzi obecnie' okres dwojakiego konfliktu: okrelenia swojej roli wobec Niemca na samyin Sl
sku, przez ktrego by uwaany za helot i okrelenia: swojej roli
w Pastwie Polskiem. Jest to skomplikowany proces nowego samookrelenia siebie w stosunku do Niemcw i Pastwa Polskiego.
ObydWie strony tego wewntrznego konfliktu Slzaka cile si
re sob wi. Tylko wrastajc w szerszy organizm polski i czujc
si czci szerszej kulturalnej caoci, moe si poczu w mocy przeciwstawienia Niemcom, za ktrymi stoi ich wielka ojczyzna Z dru-
Na
midzy
Przegld
SocjologiC2ny T.
m. 1935.
16
242
JZEF
CHAASIIilSKI
giej strony wszake lzak chce by gospodarzem we wasnej dziclnicy - chce co znaczy u siebie i w caem Pastwie .Polskiem.
Trudno przeceni rol, jak w antagoni:me polsko-niemieckim
odgrywa szukanie odpowiedzi na pytanie "czem jestem dla Polski"?
W tej walce pah'jotw polskich o panowanie w osadzie, chodzi nietylko o sprawowanie wadzy, lecz o pokazanie reszcie Polski, e Polacy-lzacy, a nie Niemcy s gospodarmmi na lsku, od te,,"O wszak
zaley ich znaC7..enie w Polsce. .Test to take niebylejaki czynnik w d
eniu Polakw osady do bezwzgldnego usunicia Niemcw od wszelkich wpyww.
Antagonizm polsko-niemiecki w osadzie wie si wic z szukaniem nalenego lzakowi miejsca w Polsce. l7..ak nie
chce by w Polsce tern czem by w Niemczech: niewolnikiem. "Polacy my s - mwi mi jeden z katolickich dziaaczy robotniczych ale na czyim chlebie? - Niemca, magnata niemieckiego." ,,1 to bolesno je - mwi tene, - e ten Rzd polski odda t Polsk dOi
dyspozycji kapitalistom. Walczylimy o te Polsk, a teraz tej Polski
nie mamy. Polacy my s, ale na czyim chlebie? My tu sa pod magnallem niemieckim. 1 niech on zamknie kopalnie, to my robot strar
cimy i kto za nami si wstawli. 1 Ikto rzdzi? Dla kogo je to wszyst1m?
Niewohkami my s i tyle! Paszczyzna si wraca. Jak si robotnik
domaga swojego, to mwi mu prosto, e zbytu niema i bezlo jest
le, wszystko idzie na eksport za p darmo i my tu w kraju nie
mamy co je. Ten polski robotnik by tu uciemiony za Niemcw
i tak samo teraz."
Co wicej, w miar, jak czas zaciera ostro obrazu przeszoci
lewolniczej, a sytuacja obecna nie wry poprawy losu robotnika,
przeszo wydaje mu si lepsza od teraniejszoci. "We Francji robotnik mia dobrze, w Niemczech gorzy, ale ty lepi, a u nas to lepi
nie mwi - zwierza mi si robohlik. U nas to je tak, jakby kto
chcia budowa wie, a nie pomyla dla kogo ta wiea ma by, czy
kto bdzie mg z ni korzysta. Polska je kraj pocztkujcy, to
prawda, eby Polska swoimi prawami moga dorwna Niemcom
albo Francji, to trza jeszcze 200 lat. A, Polska, Polska, - machn rk."
Wymienione czynniki stwarzaj poczucie opuszczenia i zaniedbania u ludu naszej osady. "Nikt si o ten lud nie zatroszczy - slmr-
243
244
JZEF
CHAASIflSKI
245
leczl<o i wszystkich twoiclt "Koliegw" daremne, bo dzieci nasze musz zosta prawdziwymi Slzakami, a jakich marzy i jal'icli pragn
Miarka i jego szczerzy przyjaciele.".)
W wyborach do Rady Gminnej w 1926 l". Zwizek Obrony Gl'nego lska otrzyma w naszej osadzie 69 gosw i jeden mandat.
Przesta istnic w 1928 r.
W mniejszym stopniu, niezadowolenie z inwazji obcych jest do
powszechne w koach tworzcej si inteligencji lskiej, ktra, wychodzc ze szk i uniwersytetw, nie znajduje stanowiska, gdy wszystkie s ju objte przez ludzi modych z innych dzielnic Polski.
Silny antagonizm G6rnolzak6w do "goroli" i sep.aratystyczne
tendencje zwracaj nasz uwag na proces l>'Ocjologicznie bard7..o interesujcy; 'mianowicie w jaki sposb dokonywa si wczenie lokalnych czy regjonalnych spoecznoci w struktur wielkiego spolecze
stwa narOdowo-pastwowego. Do badania tego procesu Grny lsk
daje nadzwyczajn sposobno.
W popularnej refleksji nad narodem w przywizaniu do "ziemi
ojczystej"widzi si powany czynnik wizi narodowej. Ale przy
bliszem przypatrzeniu si tej sprawie, atwo zauwaymy, e "ziemia
ojczysta" posiada dla narodu tylko l>-ymboliczn warto, ktra moe
czsto sta w wyranej kolliiii z r,zeczgwislem przywizaniem ludzi do
tego koukretnego ograniczonego kawaka ziemi, ktre jest dla uich
warsztatem pracy i z ktrem wie si ich dziecistwo i dziejc rodzinne. Regjonalizm wystpuje na lsku w postaci bardzo wyranej:
on to sprawia, e w. antagonimie niemiecko-polskim na lsku po_
czucie odrbnoci lskiej stanowi czynnik powany. lzakom nie
chodzi tylko o to, aeby naleeli do Niemiec lub Polski: byli Polakami lub Niemcami, ale eby mogli pozosta sob i gospodarzamil
swojej dzielnicy - lzakami.
24i
Rozdzia
IV.
1. Elita i masa.
Socjologowi woskiemu Vilfredo Pareto5G ) zawdziczamy zwrcenie uwagi na zasadnicz rol, jak w dziejach zbiorowoci odgrywaj
clity. Zadnej trwaej grupy spoecznej nie mona sobie wyobrazi bez
zr6nicowania na przyw6dzc6w i mas i fakt ten posiada zasadnicze
znaczenie dla rozumienia procesw ycia zbiorowego. Zdaniem Pareta historj spoeczn mona nazwa dziejami nastpujcych po s0bie elit.
Ten punkt widzenia jest bardzo podny nietylko w badaniu wielkich spoecznoci politycznych, lecz take maych spoecznoci lokalnych. Dzieje spoeczne kadej miejscowoci s rezultatem wielu czynnik6w spoecznych, wr6d kt6rych rola przyw6dzc6w wysuwa si na
czoo. Transponujc punkt widzenia Parcto na lokalne spoecznoci,
mona powiedzie, e ich historja to take dzieje elity, dzieje przyw6dztwa. Od wybitnoci przyw6dzc6w zaley w znacznej mierze rozw6j miejscowoci; od ich rodzaju - kierunek rozwoju.
Oczywicie roli przyw6dztwa w yciu zbiorowem nie mona pojmowa jednostronnie. Przyw6dzcy ksztatuj ycie zbiorowe, ale
w znacznej mierze sami s jego wytworem. Dlatego, tylko na tle
zbiorowego ycia z kt6rego WJrasta, w zwizku ze stosunkami konkretnemi spoecznoci, kt6rej jest czci, przyw6dzca nabiera pe
nego znaczenia socjologicznego.
W odniesieniu do osady, kt6r zajmuj si na tem miejscu, rola
przyw6dztwa jest szczeg6lnie wana i bez jej wyjanienia wiele.
") V i lf r e d o P a r e t o, Le Iraile de sociologie generale, Payot 1917.
Przedstawienie interesujcych teoryj Pareto w polskim jzyku znajdzie czytelnik w pracy h. H e r t z a p. l Socjologja Y. Parelo i leorja elit, w .biorze tego autora p. t. Ludzie i idee, Bibljoteka Drogi, Warszawa, 1931.
248
JZEF
CHAASINSK!
robotnik. Miosierdzia niema wrd narodu, biedny to prdzy ukradnie od biednego, jak od tego bogatego. Wrd tego biednego ludu
najwicej jest pochlebcw. Jeden bez drugiego pnie si, aby co wi
cej dosta, a drugiego spycha."
wiadomo narodowa tej masy jest nadzwyczaj prymitywna;
jest to co zupenie elementarnego. Krytykujc obecny ruch krajoznawczy, jeden z robotnikw, czynnych w -yciu organizacyjnem
osady mwi mi. "Aby Polakiem by, to nie trza jedzi, bo polsko
to pynie sama z ty wiary i z mowy i kto si urodzi Polakiem ten
nim jest:'
.
Inaczej rzecz si ma z elit, z podgrup kierownicz. Ta nietylko chce zachowa te zasadnicze swobody, ktrych pragnie razem
z reszt ludnoci, lecz take, a moe przedewszystkiem, chce utrzyma si przy wadzy; chce kierowa reszt;t. Ta grupa kierownicza
skada si z ludzi ambitnych, ktrzy chc rzdzi, wywiera wpyw
na ycie zbiorowe. Ich poczucie wartoci wie si z ich rol kierownicz~
.
Ot najostrzejsza walka toczy si pomidzy podgrupami o ambicjach wadczych, a nie pomidzy caemi zbiorowociami. Jak na
wojnie tak i w walce narodowej masy onierzy wrogich armij nie
wiedz dokadnie o co walcz. Pobudzone jednak do walki, odczuwaj w niej przyjemno.
Pod tym ktem widzenia sytuacja w osadzie przedstawia si bardzo interesufco. Powstania, akcja plebiscytowa, tworzenie polskich
towarzystw; nastpnie wyczenie osady z obszaru dworskiegoistworzenie z niej samodzielnej gminy, akcja wyborcza gminna i wybory
gminne, akcja wyborcza i wybory do Sejmu lskiego i Warszawskiego, to procesy spoeczne, nieznane przewanie osadzie za czasw niemieckich, a :rezultat l;ych procesw to tworzenie si nowej elity
osady, elity polskiej. Z tego stanowiska najgbsza zmiana spoeczna,
jak przesza osada ze zmian przynalenoci pastwowej to
zmiana elity rzdzcej. Miejsce dawnej elity niemieckiej, zaja nowa
elita polska. Walka polsko-niemiecka to gwnie walka tych dwch
elit: zwyciskiej i zwycionej.
Zmiana to dokonaa si nagle, na drodze rewolucji, a nie przeobrae stopniowych. Ludno polska, pozbawiona prawic cakowi
cie wasnej elity za czasw niemieckich, dosza do wadzy tak szybiw,
249
2. Elita polityczna i
majtkowa.
250
JOZEF CHALASINSKI
cr.elnik okrgu urzdowego, dawny robotnik, a obecnie llajwys~a wladr-a pastwowa w osadzie, ma 150 z pensji miesicznej,z ktrej musi
ulrzyma rodzin z 4 osb (a do niedawna z 6). A jego zacna i dla
sprawy polskiej wielce zasluona mat.onka jeszcze do r. 1921 ubierala
si po wiejsku. Od jego opinji zaley jednak w znacznej mierze zatwierdzenie radnych gminnych (co dotyczy zwaszcza radnych niemkckich); od jego opinji zaley take udzielanie pozwolel! na przeduenie godziny policyjnej na zebrania organizacyj. Od jego opinji
zaley take
znacznej mierze samo istnienie tych organizacyj.
Dla zrozumienia obecnej syluacji dla stosunkw polsko-nieIuieckich trzeba pamita o tem, e na cze1e Volksbundu, gwnej organizacji niemieckiej tak w osadzie, jak i na caym Slsku, stoi Iuiejscowy magnat niemiecki, waciciel osady. W tej walce polsko-nienlieckiej W osadzie staj wic naprzeciw siebie: biedny robotnik polski, jako przedstawiciel Pastwa Polskiego i ma,,"llat nieIuiecki, dawny jego chlebodawca. Kiedy zasuony dla Polski naczelnik urzdu,
dawny robotnik magnata nieIuieckiego, wystpuje publicznie w wane
uroczystoci narodowe, to na piersi jego widnieje 5 polskich medali:
1.
2.
3.
4.
5.
Pozatem posiada on (1) dyplom za bohaterstwo i zasugi polow walce o wyswobodzenie "Ziemi Slskiej" (III powstanie);
(2) odznak honorow III stopnia za zasugi dla L. O. P. P.; (3) dyp10m i odznak honorow: "Sympatyk Polskiego Komitetu Opieki
nad Dzieckiem; (4) dyplom za prae dla Poyczki Narodowej.
one
. Polityczna elita polska osady jest zasadniczo wroga al{cji orgamzacyj niemieckich i dy do ich wytpienia. Rada GIuinua, decydujca o pomocy finansowej dla towarzystw, rokrocznie udziela subwencje polskim towarzystwom. Ani razu jednak nie przyznaa subwencji nieIuieckiemu towarzystwu piewacltiemu Uthman, jedynej
z organizacyj nieIuieckich, ktra parokrotnie zwracaa si z prob
o subwencj. Podobnie odmwiono subwencji na doywianie dzieci
prywatnej szkoy niemieckiej.
251
252
JOZEF
CHAASIJi1SKI
urzdnika
4. Dyktator.
Niewyrobienie nowej .elily politycznej, jej "niewolnicze" tradycje
l brak wasnego majtku, jako podstawy znaczenia spoeczncgo, czyni wpyw tej elity czsto iluzorycznym. Jej sytuacja w osadzie nie
jest :do pozazdroszczenia.
Wybrawszy naczelnika glniny na lat 12, wyp'osaywszy go w pens.i, nieprawdopodobnie wysok, jakiej rwnej aden naczelnik glniny
chyba uie. posiada, dopu$ciwszy do rozbudowy. administracji gminnej,
przekraczajcej kolosalnie potrzeby glniny, osada przez wybran
przez siebie Rad Glninn, postawia swojego naczelnika w wyjt
kowo uprzywilejowanej sytuacji spoecznej, majtkowej, a czciowo
i politycznej. Bez przeciwwagi we wasnym majtku, bez wielkieb'O
autorytetu w masie, czonkowie Rady Gminnej auj si onielnieleni
wobec swojego naczelnika, ktrego pozycji spoecznej- i znaczeniu nie
maj nic do przeciwstawienia. O stosunku =aelnika do Rady Gminnej przyjo si te okrelenie, e wszyscy radni znajduj si na sznureczkach, ktre naczelnik trzyma w rce i, pocigajc, powoduje
przytakiwanie Rady, lub tych jej aonkw, ktrych za sznurek pocignie.
5.
Korupcja.
Elita polityczna bez maj'tku, gospodarujca majtkiem gminnym, na ktry ponadto, skadaj si niemal wycznie podatki od
majtku wroga politycznego i narodo~go, wystawiona jest bardzo
na niebezpieczestwo korupcji. Tego niebezpieczestwa nie potrafia
unikn nowa elita naszej osady.
Zawiera ona wprawdzie jednostki o nieskazitelnym charakterze,
oddane bezinteresownej pracy narodowej. Wikszo by moe naleY do tego tyP.u. Jeden z najbardziej wpywowych jej czonkw
25::1
jednak, znany z zaszczytuej pracy plebiscytowej, byy prezes komitetu plebiscytowego polskiego, znakolnity mwca patrjotyczny, wyga
szajcy p,olnienne przemwienia na uroczystociach narodowych i powstaczych, obecny prezes zwizku powstacw, cieszy si, niestety, jaknajgorsz opinj jako czonek Rady Gminnej i .jeden
z "Ojcw" ()Sady.
W jego wanie !>prawie przedstawiciele wszystkich stronnictw
politycznych Rady Gminnej zwrcili si do Starosty z nastpujcem
pi<;mem, ktrego odpis zawdziczam GSOhom prywatnym.
Do
Janie Wielmonego Pana
Starosty
w
..... .
(tysic zotych).
Przeczytano i podpisano:
.....; dnia 27 maja 1930 r.
Nastpuje dziesi podpisw czonkw rady gminnej.
254
JZEF
CHAASI!IISKI
"w dniu
.. " " 1930')
z 7.ataleniem
a ktry przy
6.
Spka
eksploatacyjna.
od Rady Gminnej w wysokoci 2000 z 7.aporc7.eniem naczelnika gminy; kiedy za jej nie spaci, to naczelnik postara si
o jej zanulowanie w ten sposb, e skoni Rad do przyznania mu
2 tysicy funduszu dyspozycyjnego, jako naczelnikowi gnuny, ktre
pos7.y na spat tej poyczki. Pozatem, prezes zwizku powstacw
otrzymuje rokrocznie najwiksze subwencje dla zwizku, z ktrych
niestety, nie zawsze dokadnie si wylicza. Zabawy powstacze od~
bywaj si w restauracji, ktrej jest dzierawc.
Wedug Ksigi Protokuw z dn. 14. II. 1927, na ~niosek o subwencj Zw. Powstacw Slqskich "Uchwalono udzieli subwencji
w kwocie 600 d"
*J
SLSKU
255
256
JOZEF
CHAASIJ.I1SKI
Powr-
SLSKU
257
po:-
take zaznaczy, e
przeszoci
(Miejscowo)
obecnego prezesa
zwizku
po-
11
258
JOZEF
CHAASIIilSKI
LSKU
259
istniejce.
17'
JOZEF
CHAASIflSKI
Jak silne tarcia powstaj wskutek zmiany przekona narodowych, ~adczy kopja listu ony zwierzchnika do podwadnej, ktrego
przyczyn byy wanie, tarcia i intrygi na tern tle.
..... dnia 29 lipca 1926 r.
Szanowna Pani!
Nie mylaam nigdy, e bd raz da satysfakcji od Pani. Pa
ski charakter odsoni si niestety za pno przedemn. Od roku wiem
jak Pani by potrafi, jakie kopniaki Pani. da nmie ludziom nczciwyin, od ktrych Pani miaa i zamierzaa mie zyski. Postpowanie
takie jest niemoralnem', a zatem dla mnie absolutnie wstrlnem.
Aeby Pani nie moga udawa niewinnego anioa, pozwol sobie
przypomnie Pani najwa7.nIejsze - podkrelam najwaniejsze tylko 'fakty, a nieche Pani wedng tego oceni - o. ile szczero n Pani
jest jeszcze cnolll - kto to by "faszywy", kto nienawidzi, a kto
uprawia separatyzm. Zaznaeam te, e szarpanie czci i dobrego imienia mego ma byy zarazem i obnienie dla mnie.
1) "Spiritus rektor" wszelkich nieporoznmie, to Pani. Wiemy,
jak to informowaa Pani w roku 1922 nauczycielki B. i S. e m
mj urzdza szko niemieck, a Pani musi uczy po niemiecku, a e
pod lakiemi warunkami polskie nauczycielki w .... nie maj co
szuka. .
..
2) Czy to nie Paninapisala w tym samym roku do mojego elementarza te niedwuznaczne sowa, "Niemieccy urzdnicy do niemiecldej szkoy 7" Niech si Pani nie martwi, dalimy stwierdzi tosa
mo pisma pismem Paskiem przez powoanego grafologa.
3) Kto zbuntowa modego, niedowiadeonego jeszcze wtedy,
nauczyciela p. L. przeciw memn mu ,;szykanierom?" Kto podburza
czonkinie z Tow. Polek przeciw memu mn 7 Oj, to Pani wie najlepiej!
4) Wiemy zreszt - z wynurze Paskich wobec innych: - e
Pani pniej udawaa niby najszlachetniejsz osob, ale jedynie w tym
celu, aeby mie zyski i rne udogodnienia. Zaznaczy musz, e jedyny m mIa zastrzeenia co do charakteru Paskiego, ja niestety
daam si na czas pewien zbaamuci przez paskie udawanie przy
jani
5) A teraz. -
SLSKU
261
8.
Wp~wanie
na mas.
pucnej
adresatki i
zgonLL
262
JOZEF CHAI:.ASlr'lSKI
niemi:
263
matek. nasz wasn, synw i cr. Przez cae wield powicali llllSi
najlep~i bracia i siostry wszystlro, aby ziemi nasz, ziemi lsk,!,
uwolni z kajdan j I'rpujcych, aby odzyskaa wolno.
Dzisiaj, gdy t wolno polityczn mamy, naley llaID czuwa~l b)'
chytry wrg nam znw kajdan nie naloy, abymy tej odzyskauej
wolnoci nie utracili.
Dlateflo kudy Polak, kady robolIlik, jeyo Olla, "!I" lub crka,
w dniu 4.y1R . ,t.lfcznia glD.'mje t!Jlko Ila lisi polsk, nu lisi llQl'odow
List polsk, list narodow, jest
jedynie lisia Narodowej Parlji Robotniczej!
Za i list glosuj WSZ!/.'>cy Polacy, robotnicy.. ich =Olly, ."yllowie
i cry.
W .dniu 4-ym stycznia glosujemy wszyscy jako liatolicy na list
katolicl,.
. .
264
JOZEF
Niech
Niech
yje
yje
CHAASmSKI
Uwaga: Wszystkich wyborcw uprasza si, by do gosowania stawili si moliwie ju w godzinach przedpoudniowych'. Kto za przed
poudniem na wybory i nie moe, powinien to uczyni w pierwszych
godzinach popoudniowych'.
"
LSKU
265
ludzie. wanie z wasnej gupoty, nie zdajc sobie sprawy z tego, jaIdego nieszczcia mog narobi, namawiajc atwowiernych ludzi, aby.
gosowali na. listy partyjne tak zgubne dla rozwoju naszej gminy.
Stwierdzamy, e kandydaci partyjni chc tylko dla zaspokojenia ambicji swych' przywdcw partyjnych', pozyska gosy nasze.
Ksidz proboszcz, naczelnik gminy, jak i par powanych zdrowo
mylcych obywateli, ktrzy przewiduj zupen ruin naszych' wszystkich zamiarw, a przewanie budowy kocioa, przez pewne lekkomylne jednostld, zwoali zebranie, aeby wszystkich obywateli gminy
pojedna i 'przez to nie szkodzi Gminie i naszemu Kocioowi. Na
tych zebraniach' wykazali faszywi prorocy, ktrzy dali si postawi
na listy Narodowego Ruchu RobotniCzego i Bloku Katolickiego, e
s najwikszemi kamcami naszej gminy. W obecnoci ksidza probo- .
szcza dwukrotnie przyrzekli, e przylcz si do wsplnej pracy,
a mimo tego ju zdradzili jednolity front, gdy krtko po zebraniu
zglosili swoje listy.
.
Czy tacy ludzie, co si nie wahaj nawet w obecnoci swojego
wasnego duszpasterza przyrzeka solidarno, a potem j ami; mog
piastowa godno radnego i czy mog mie szczere zamiary do obywatelstwa?
Czy tacy ludzie bd w sianie, wybudowa nowy koci i szko?
Czy tacy ludzie, ktrzy wyzywaj w glupi sposb na obecny Rzd,
mog kiedykolwiek liczy na pomoc dla budowy kocioa ze strony
wadz.
iech to kady rozsdny Polak-I(atolik swojem wcisnem sumieniem rozstrzyga i w dniu wyborw gosuje tak, jrik mu jego katolicki obowizek nakazuje, t. j. Ila list Nr. 5.
Lista nasza na czele zp
, sMada si ze znanych, wybitnycIi
Polakw-Katolikw. Czonkowie z tej listy ciesz si oglnem zaufaniem u wadz i daj pen gwarancj, e za ich pomoc wybudujemy
w .... nowy Imci i. dokoiiczymy budow szkoy.
Nasza lista no.i nazw Narodowe Chrzecija"skie Zjednoczenie
Pracy lista Nr. 5.
.
.
Jeeli chcecie pozna' rozbijaczy naszego obozu polsko-katolicIdego i tych, ktrzy okamywali naszego ksidza proboszcza' i pragri.
przez to przebrzydza w budowie naszego kocioa, przegldnijcie
wywieszone listy kandydatw na licie Nr. 1, mieszcz si tam naz\\iska paru ludzi, ktrzy faszy\1.e dobrali sobie, chcc przez to okamy
wa opinj publiczn, nazw Blok Katolicki. Na tej licie nawet jest
czonek' z niemiecI<ich socjalistw. Czy to nie jest obnda?
W nastpnej licie Narodowego 'Ruchu Robotniczego znajduj si
ludzie, ktrzy podczas walk pOwstaiiczych, kiedy inni si krwawili,
owiadczali Niemcom, e za gupich Polakw nie daj si zastrzeli,
za przed paru dniami oficjalnie zdradzili front polski. Ludzie _ci
266
JOZEF CHAASINSKI
lmrzycL
polsko i koci
Nie mam zamiaru przeprowadza s7..czegowej analizy przedstawionych odezw. Chc wszake zwrci uwag na pewne uderzajce
r6nic.c pomidzy niemi i wskaza, jak :cilc wi si one z C'Wolucj:1
spoeczuego, narodowego i polilycznego ycia, jak osada przesza
w cigu tak krtkiego, bo tylko 5-letniego okresu 1925-1929..
W czem si te rnice wyraaj? Gwnie w tem, e kompiekl;
uprzedze, do ktrych apeluj odezwy, .jest w obydwch wypadkach
rny. Odezwa z 1925 '1". jest lpod >tym wzgldem znacznie mniej skornplikowana. Skierowana jest przeciw licie niemieckiej i socjalistycz..
nej: apeluje ona do negatywltych upr7..edze PolaJ<6w-katolikw przeciw Niemcom i socjalistom. R6wnocwnie wyzyskuje pozytywne
uprzedrenia wzgldem narodu polskiego i katolicyzmu.
Komplel<s uprzed7.c, do ktrych apelnje odezwa N. Ch. Z. P.
jest bardziej zoony. Na wstpie.odwouje si ona do zasug istniejcej Rady GmiWICj (kt6rej jeszcze nie byo, w czasie z ktrego po_
chodzi pierwsza odezwa) i stara si wyzyskllt pozytywne uprzedzenie
dla istniejcego Zarzdu Gminnego, i uprzedzenie to ugruntowa
przez wykazanie dowodw owocnej pracy Zarzdu. To pozytywne
uprzedzenie wie odezwa przytem z pozytywnem uprzedzeniem dla
katolicyzmu., zwracajc uwag na zasugi Zarzdu Gminy dla budowy
kocioa. Wie je take z elcmentarnemi uczuciami spoecznemi ludnoci, wskazujc na zasugi Zarzdu Gminy w zakresic troski o jej
biednych.
Odezwa ta nie jest przytem skierowana gwnie przeciw Niemcom, ani socjalistom, lecz przeciw konkurcncY.inym partjom N. P. R
i Bloku Katolickiego (Chadecja). W celu stworzenia ncgatywnego
uprUldzenia wzgldem tych partyj, odezwa wyzyskuje patrjotyzm
polski i negatywne uprzedzenie do Niemcw,zarzuca:jc . P. R., e
na swojej licie ma "ludzi, ktrzy podczas walk powstaczych, kiedy
inni si krwawili owiadC'.laliNiemcoIu., e za gupich Polakw nie
dajll si zastrzeli". W tym samym celu wyzyskuj autorytet Rzdu
267
waJelstwa?"
268
JOZEF
CHAJ:.ASISKI.
9.
Zwizek
Inwalidw Wojennych
Pracownikw
269
21
Zwizek Polskich
Umysowych
przeszo
50
Zjedn. Zawodowe Polskie .
400
Centralny Zwizek Zawodowy
80
Wydzia Robotniczy (Rada Zaog.)
Narodowe Stronnictwo Robotnikw
Komitet Plebiscytowy
Niemcy zaoyli w 1920 r. Heimatstreuerbund (zamieniony po
plebiscycie na Volksbund).
Powstanie tych towarzystw wie si z rozbudzeniem de narodowych, .z walkami powstaczemi i propagand plebiscytow. Zakadaa je elita powstacza. Po plebiscycie te wszystkie one przechodz swj pierwszy kryzys. W C7.erWCu 1922 r. upada Tow. Polek;
w rok pniej upada Tow. Spiewu im. Paderewskiego, :wznowione
pniej. Kko rolnicze, ktre nie miao wiele racji bytu w miejsoofwoci, w ktrej nikt nie posiada ziemi, upado po kilku latach z powodu braku zainteresowauia. Towarzystwo Sok, ktre w roku zaoenia (1920) miao 211 czonkw, przez rok 1921 nie ro~wija ad
nej dziaalnoci, w r. 1922. liczy tylko 40 czonkw.
Trzy zasadnicze funkcje spoeczne grup zorganizowanych w osadzie, jak wogle wszdzie, wysuwal. si na czoo. Jedna z nich to
zaspokojanie podobnych lub wsplnych dnoci: wedug tej funkcji
grupy wrganizowane osady dziel. si na polskie i niemieckie, religijne, zawodowe, kulturalne itp. Nastpujce zestawienie daje oglny
obraz tych towarzystw.
.1
p o 1s k i
Nazwa towarzystwa
Zwizek Powstacw
...l
Narodowe
lskich
2 Towarzystwo Polek
3
Zwizek
ILiczba ..;
Data cz. w .
za.
1934 ...l
I1. VIII.
64
1921
25. I. 82
1920
4. II. 59
1923 w19
I NazwaN towarzystwa
i e m i e c ~:ta ILiczba
. cznI
Narodowe
1 Volksbund
za .
kw
I110
(w
1983)
270
JZEF
Polskie
N i em i e c k i e
Nazwa towarzystwa
5
6
8'
10
11
12
13
scowych Towarzystw
Polskich
Pal\stwowe
Liga Obrony Powietrznej Pastwa
Liga Morska i Kolonjalna
Obywatelskie
Koo Zwizku Rezer.
wistw
Zawodowe
ZjednocenieZawodowe Polskie, Filja
Grnikw
Zjednoczenie Kolejowcw Polskich
Zjednoczenie Zawodowe Polskie Filja
Maszynistw i Rzemieslnikw
Centralny
Zwizek
Grnikw (P. P. S.)
Polski Zwizek Pracownikw Przemysowych, Biurowych
i Handlowych
Zwizek
Zawodowy
Robotnikw Przemystu Grniczego
Z. Z. Z. (t. zw. Federacja)
Polityczne
14 P. P. S.
42
1924
29. X.
1933
36
12.11.
1933
64
6. l.
1919
160
33
32
I~:~ I~~~:~
I
9. X.
~i
Spoeczne
Sportowe
LIII.
47
1920
1.11.
1932
27
Zawodowe
2 Ortsgruppe
.Naprzd"
21 Tow. sportowe
20
(w
1932)
20
35
3. VI.
1929
l
Polityczne
I
Deutsche Sozialisli-
sche Arbeitspartei in
Polen
50
(w
6 Christliche Volks1927)
partei
Sportowe
Arbeiter 25.
Fussball-Club (roz- VIII.
7 Deutscher
1931
wizany)
75
(w
1927)
Rozrywkowo-Kult.
Rozrywkowo-Kult.
68
8 Arbeiter Gesangverein 27.
22 Tow. Mandolinistw 23.VII. 23
VIII. (w
"Uthmann1925
.Jaskka"
1930 1930)
54
23 Tow. Spiewu .Pade-l 7. 'l.
1919
rewski"
Wychowawcze
Wychowawcze
Modziey
Modziey
24
OddziaZwizku
Strze- 29.X.
leckiego
25 Towarzystwo Modych'
Polek
26 Mska Druyna Harcerska im. T. Ko
ciuszki
27 Stowarzyszenie Mo-,
dziey Polskiej
27
10
Religijne
16 Stow. Mw Katoj.
Dobroczynne'
17 Tow. w. Wincentego
1932)
1. Xl.
1918
1926
271
Niemieckie
Data ILiczba
czonza.
kw
Nazwa towarzystwa
...:lI
(w
1. Xl.
1918
15 Zjednoczone Zwizki 1. VII.
Chrzescijaskie
1925
(Ch. D.)
III.
1933
7. VIII.
1921
CHAASI~SKI
68
1933 I
21.111. 69
1933
26. IV. 68
1926
22.11.
I 1925
9 (jugendgruppe
Volksbundes
knita przez
des
zampolicj
w 1933 r.)
90
(w
1927)
25
(w
1932)
okoo
40
w 1932
.,'
272
JZEF
szcze
CHAASIJ\i'SKI
opowiadaj,
Kady
6.
Zwizek Rezerwistw-Pokrg
- prezes honorowy
-- czonek zarzdu
- zastpca prezesa
- skarbnik
- czonek zar2;du
Slski
"
Slska
."
"
- czonek wspierajcy
10. S. M. P.
czonek patronatu
11. Bractwo Racowe
- czonek
12. Komitet Kocielny i Rada Parafjalna
-' czonek
13. Gminny Komitet dla spraw bezrobocia - skarbnik
14. ~dszkolny
- czonek
15. Rada Opiekucza Wiejskiej Szkoy Doksztacajcej
- czonek
16. Komisja szkolna przy szkole dla mniejszoci
-,.- czonek
_... czonek zarzdu
17. Zw.zek Str7.elecki
0'-
273
SLSKU
18
274
~OZEF
CHAASffiSKI
LSKU
275
ganizacyjne ycie osady. Od kadej organizacji wymaga opinja publiczna, aeby posiadaa okrelony charakter: polski lub niemiecki.
Organizacje te maj na celu zwiksza stan posiadania i si
Niemc, lub Polakw.
Do popularnych rodkw walki pomidzy rnemi polsltiemi
grupami [politycznemi w osadzie, dcemi do jaknajwikszego rozszerzeni~ swoich wpyww i znaczenia w osadzie, naley zarzucanie
"kumanil1-" si z Niemcami, okazywania niedo patrjotyzmu polskiego.
Nastpujca korespondencja lokalna, drukowana w jednym
z dziennikw, stanowi' dobr ilustracj tego zjawiska:
Sojusz rzekomych przedstawicieli robotnika pol~
skiego z prezesem Volksbundu ...
. (N";ZWa osady). W. niedziel~ dnia' 2 sierpnia odbyo si' tutaj poWlceme sztandaru ZJednocz~a Zawodowego Polskiego. Na uroczysto t zaprosili Zjednoczeniowcy, niewiadomo dlaczego nazywaj~y si polskimi - prezesa VoUcsbundu - Heinricha XVII pszczy
skiego. Na cze tego "Grosskapitalisly" niemieckiego wiwatowali a
do ochrypnicia Polacy z' nieprawdziwego zdarzenia, w nagrod za
CO prezes Volksbundu postaWi im suty obiad i picie. Dalsze szczegy. tego zbratania si rzekomych przedstawicieli robotnika polskiego
z mezaprzeczonym przedstawicielem niemieckiego kapitau podamy
w najbliszym czasie.
Podobnie silny zwizek wystpuje pomidzy drug funkcj grup
zorganizowanych a antagonizmem polsko-niemieckim; Przywdzc
staje si mianowicie dobry Polaklub dobry Niemiec, o wybitnoci w kadej organizacji decyduje nietylkosprawno w danym
kierunku, ale udzia w walce o spraw polsk.
Wkocu i delokalizacja funkcyj tych organizacyj nie jest bez
wpywu na' stosunki polsko-niemieckie: organizacje te mianowicie,
jako czci szerszych oglno-n.arodowych czy oglno-pastwowychorganizacyj stoj na'stray polskoci osady.
Organizowanie si mieszkacw jest w'znacznym stopniu funkcj
antagonizmu: organizuj si dla walki z wrogiem.
lS*
ZAKOCZENIE
Zbliaj'csi
mylow'.
Nie zamierzam
zbiera
szedem w toku roZWRaIi. Ostat~ne konkluzje musz Zreszt, zaczeka na dalsze badania. Podkreli chc tylko dwa zasadnicze mo-
LSKU
271
wami osady. Cakowicie pochonity dteniem do przedstawienia sobie i czytelnikom socjo-psychicznej sytuacji antagonizmu, nie zastanawiaem si nad tern, czy i w jaki sposb pewne fragmenty mego
studjum mog: by wyzyskane dla celw politycznej waki polskoniemieckiej. Zwrcono mi jednak na to uwag, kiedy o ukoIiczonem
ju studjum rozmawiaem. z przyjacimi. Pod wpywem ,tych rozmw
nic nie zmieniem w tej pracy. S.dz,.e powinnimy ju dawno
wyj z qkresu uzasadniania swoich .praw do S,ska, i z !Okresu obawy
przed kwestjonowaniem tych praw przez kogokolwiek. Polski Grny
Slsk jest nasz i na tem koniec. Musi ulec cakowitemu spol,l;zczeniu.
Prawa nasze do S~ska s niewzruszone, nie dlatego, e kto o tern
zadecydowa, ale wanie dlate,,<JQ, e sami tak postanowilimy. Kiedy
tak postawimy spraw naszego stosuuku do Sska, to nie potrzebujemy si ucieka do niedotykania pewnych dr:ltliwych stron jego y
cia. Prawda o Slsku, choby miejscami przykra, jest ze wszechmiar
po:dana. Musimy dokadnie wiedzie, jak jest, aeby wiedzie, jak
postpowa. PoniewR nie mam obawy o polski Slsk, nie mam wt
pliwoci co do naszych. praw do niego i poniewa gotw' jestem sta'h:, w kadej chwili do jego obrony przed wrogiem zewntrznym,
a rwnoczenie nie widz powodu wstydzenia si nas.z;;\ kilkunasooletni(t gospodark na Slsku, walczc z trudnociami, lttre rzadko
rozumiej:ll, ludzie z poza Slska -- wic nie widziaem potrzeby bronzowani'a swego opisu.
W opisie tym, jak atwo czytelnik zauway, opieraem si bezporwnania wicej na materjaach, ktre otrzymaem od strony polskiej,
ni niemieckiej. Na skutek tego ucierpiaa nie bezstronno pracy,
ile jej wszechstronno. Mianowicie powojenne przeobrRenia niemieckie w osadzie, nie zostay przedstawione tak szczegowo, jak
polskie. Mogo nawet powsta zudzenie,.e Niemcy osady, jak zres~
caego polskiego Grnego Sl:ska, to jednolity blok ludnociowy. Tymczasem, zwaszcza w latach ostatnich, po dojciu do wadzy Hitlera,
takie twierdzenie byoby jaknajbardziej dalekie od prawdy. W.artykule pod wymownym tytuem Einigkeit, Einigkeit... Die TragMie
des Deuischtums in Polen, drukowanym w Der Deuische in Palen,
organie Christliche Volkspariei czytamy: "Wir haben einen Volksbund,
in dem das Volk uicht verbunden sondern getrennt wird."62)
G2) Der Den/selle in Po/en, 17 Februar 1935. Str. 9.
278
JZEF
Przedstawienie
CHAASIlIISKI
przeobrae
niemieckich na
S~sku zasuguje
na
specj3.In monografj.63)
swoje rozwaania z pen wiadomoci ich niesObie nadeWlSzystko spraw z tego, e obraz stosunkw polsko-niemieekich w osadzie przedstawiem przy pomocy
poj mao wyprecyzowanych, ktre wymagaj dalszej teoretycznej
analizy. Samo pojcie "antagonizmu" domaga si rozoenia na prostsze elementy.
Analiza systematyczna bya jednak tylko pomocniczem narz
dziem w mojej pracy. Miaa ona mi pomc. w uporzdkowaniu ;zebranego materjau i w stworzeniu z niego konkretnego i plastycznego
obrazu rodowiska spoecznego, w ktrem procesy antagonizmu przebiegaj. Chciaem czytelnikowi uatwi wczucie si w sytuacje pogranicza, ktre antagonizm stwarzaj. Jeeli mi si to cho w czci
udao, to zadanie pracy zostao osignite.
Na tem
kocz
doskonaoci. Zdaj
si~.
by
utrzymywaniu
si~
WADYSAW OK1SKl
WARSZAWA.
PRZODOWNICfWO SAMOKSZTACENIOWE
W artykule niniejszym prbujemy okreli istot przodownictwa
jest jedn z waniejszych i ciekawszych
form przodownictwa spoecznego.
Przodownictwo samoksztaceniowe w yciu konkretnem zazbia
o szereg innych procesw spoecznych resp. spoeczno-kulturowych
i tworzy z niemi rozmaite mniej lub wicej trwae zwizki. Czsto
spotykamy je w niektrych odmianach stosunku wychowawczego
i owiatowego. Zwaszcza WYranie wida je ta:m, gdzie urabianie pSObowoci wychowanka uwarunkowane jest m. in. jednoezesnem ura.bianiem si wychowawcy, a wic w wychowaniumoralnem . (np.
w klasztorach), czsto w wychowaniu wojskowem itd. W zoonych
tych prooesach jest ono' Jj.d skadnikiem dominujcym, nadajcym
ton i zabarwienie wszy;stkim waniejszym czynnociom stosunku,
)jd te skadnikiem rwnorzdnym.z innema a nawet zalenym, niekiedy zepchnitym na sam krawd paszczyzny stosunku. Lecz
:i ono samo, cho wchodzi w skad innych procesw spoecznych, nie
jest bynajmniej procesem elementarnym, nierozkadalnym na prostsze. Zawsze bowiem obejmuje dwa procesy, dajce si z mniejsz lub
wiksz atwoci wyodrbni z tego cakowilego kompleksu. S to
procesy: samokszmlceniowy i przodownictwa spoecznego. Wprawdzie kady. z tych procesw stosunk.oW!O rzadko wystpuje w "czystej"
postaci, t. zn. samodzielnie, bez powizanIa z innemi procesami spoecznemi. Jednake dla zrozumienia dalszych rozwaa dobrze je b
dzie omwi niezalenie od siebie i niezalenie od innych .procesw
s.poecznych, np. procesu wychowawczego, procesu kierownictwa ;spoecznego itd.
Zaczniemy 00 przodownictwa s,poeeznego. Najwaniejsze dla
nas, podobnie jak w odniesieniu do procesu samoksztaceniowego,
bdzie wykazanie jego spoecznego charakteru.
samokszt:ieeniowego, ktre