Professional Documents
Culture Documents
KWANTOLOGIA STOSOWANA
opowiastki filozoficzno-fizyczne
dla dzieci duych i maych
ja.lozowski@gmail.com
13
Proces dla kolegi biegnie tak dugo, jak jest zmiana, przecie nie
ma fizycznego opisu, jak nie ma elementw w przemieszczaniu si
po prostu nie ma. Dlatego kolega w tym swoim deniu do punktu, w
takim dziaaniu drobi i drobi, i coraz bardziej drobi, bada mae i
coraz mniejsze przedziay czasu i przestrzeni, stara si kolega to
zapeni wzorami i je zrozumie tylko e to dziaanie z zasady,
z samej zasady jest nie skoczone, nie moe si skoczy. I nigdy
si nie skoczy. Kolega to chwyta?
Dobrze, idziemy dalej - bo dalsze jak najbardziej w tym opisie jest
i domaga si pokazania.
Czy obrazowanie zapadania si w czarnej dziurze, ktre prezentuje
kolega fizyk, to wszystko? I oczywista odpowied: nie. To jeden z
moliwych sposobw, konieczny jako pierwszy, ale nie jedyny. Jest
bowiem drugi, filozoficzny czyli zewntrzny. Tak, kolego fizyku,
jest jeszcze filozoficzny. I warto go pozna.
Co w nim ciekawego, kolega pyta. A to, e wnosi inne spojrzenie i
inny wniosek co do zapaci. Tak, kolego, inny, dopeniajcy - wic
przez to wany.
Pytanie wstpne w tym etapie: do jakiego momentu, jak dugo moe w
kierunku czarnej dziury poda kwant energii, kwant czego? - Jak
kolega myli?
Kolega nie wie, kolega si zastanawia, kolega wtpi, e to mona w
liczbach czy jako poda. I kolega si myli, to dziecinnie prosto
mona zdefiniowa. Tak, dziecinnie prosto.
Jak dugo biegnie proces zapaci w czarnej dziurze? Tak dugo, jak
moe biec.
Tak, kolego, tak brzmi definicja tego procesu w ujciu zewntrznym
i filozoficznym. Kolega si mieje, kolega si krzywi, kolega puka
si w czoo i kolega le robi. To wbrew pozorom jest ostateczne
i definitywne, a przy tym wartociowe opisanie zmiany, ktra tutaj
koczy si zapaci w czarnym dole. Proces toczy si tak dugo, a
si naturalnie zatrzymuje. Zapa trwa tak dugo, jak moe trwa.
Kolego, prosz o powag - i prosz o spokojne zastanowienie si.
Co to znaczy, e proces moe biec do momentu zatrzymania? To nie
jest, mimo sownej formuy, byle jakie stwierdzenie, za nim kryje
si konstatacja, e zmiana, to po pierwsze, ma swj koniec, ale po
drugie, e jest to koniec zwizany z gromadzcymi si w zbiorze, a
wic tu w czarnej dziurze, elementami. Po prostu, kolego, nie ma w
zmianie cigu nieskoczonego, poniewa ciskanie do siebie faktw,
czyli kwantw, takie dociskanie nie moe biec nieskoczenie. Jakie
by te kwanty mae nie byy, to jest kres tego docisku jest stan,
kiedy ju nic wicej wcisn w struktur si nie daje. Czy wynika
to z braku miejsca w tej strukturze, czy z braku siy, ktra moe
by wywarta na zmian, to ju nie takie istotne - liczy si to, e
w caociowym ukadzie, czyli we wszechwiecie, nie mona pokona
pewnej granicznej gstoci.
Kolega przyjmuje to do wiadomoci, kolega jest zainteresowany, to
dobrze, wida postp we wzajemnych relacjach.
Ale to oczywicie nie wszystko, analiza zewntrzna takiego faktu i
16
19
25
badaniu ju niedostpne.
Trudno, filozoficzny te czowiek, y prawo ma. Dlatego zniewag
wobec fizyki strawiem, zby zacisnem i nic nie powiedziaem na
ten wywd podwaajcy. Ale to jeszcze nie byo najgorsze, jeszcze
osobnik mwi i zudzenia moje wzgldem tej nauki - tak mwi, e
to nauka - wzgldem tego zakresu by rozwiewa.
- A dlatego niedostpne, posuchaj, e wszystko, co tylko dowolnym
przyrzdem moesz zarejestrowa, to wszystko, sam wiesz, rozmyte i
nieostre, chyba tak to po waszemu si nazywa. A rozmyte, bo zbir
i zoenie, nic prostego. - I jeszcze cignie: - Fakt, musi by w
takim badaniu koniec, ale to ju tylko filozofia moe opisa, nie
masz szans, przyjacielu, ostatecznego elementu nie signiesz. Cho
na pocieszenie twoje dodam, e fizyk szanuj i doceniam, co tam
w tych swoich probwkach sensownego odkrywacie, czasami przyda si
to w yciu, na przykad kalkulator. Ale, tak w ogle, to filozofia
jest krlow poznawania, sam przyznasz.
I zamia si, i klepie mnie, niby tak w przyjani, po plecach, i
si wok rozglda w poszukiwaniu oklaskw. e niby tak wszystko i
gboko wyjani. I w ogle zadowolony z siebie by, cho dmucha
solidnie i prycha. - Przyznam, e nie robio to wraenia, adnego
dobrego wraenia.
Szczerze powiem, przytkao mnie wwczas jzykowo i gosu wyda nie
potrafiem, a rzadko mi si to przydarza. Pewnie w innych momentach
i okolicznociach co bym wygardowa, stan w obronie fizycznych
i fizyki, ale kilka sekund dziejowych mino w gbokiej ciszy, a
pniej rozdzwonio si, e przerwa zakoczona, no i e konferencja
rusza dalej wiat zgbia. Daem spokj, zostawiem na pastw losu
ogarnitego zudzeniami i wrciem do normalnego i porzdn fizyk
zbadanego przedziau rzeczywistoci.
Szczerze powiem, od tej pory takich na kilometr rozpoznaj i wiem
z kim mam do czynienia, dlatego szerokim ukiem toto omijam. I wam
radz. Bo to grone zjawisko jest. Taki filozofujcy to dla waszego
zdrowia niebezpieczestwo, wic uwaajcie. Zagadasz, z litoci si
pochylisz nad osobowoci, a w odwecie usyszysz, e on ci wadc
abstrakcji i e fizycznie jeste zudzeniem. I w ogle to si nie
liczysz, e pewnie ciebie nawet nie ma. Ech.
Oj, nie lubi ja takich, nie lubi.
29
37
46
krokach si przydadz.
Po pierwsze, co wynika z faktu postrzegania zmiany "od wewntrz",
z poziomu uczestnika? Odpowied: brak moliwoci stwierdzenia, e
istnieje brzeg owej zmiany. A w konsekwencji, jako oczywista oraz
logiczna konstatacja, e tak postrzegany proces nie ma koca. To w
takiej obserwacji konieczno. - Widz-doznaj zmian, jednak bez
momentu pocztkowego i kocowego, dlatego musz j zdefiniowa w
formule nieskoczonej. I nie ma odwoania od tego.
Podkrelam: obserwator, zawierajc si w zmianie, nie moe dojrze
i stwierdzi, e ta zmiana miaa pocztek i e si skoczy. Tego w
osobistym, indywidualnym i fizycznym badaniu nigdy nie ustali. W
takim postrzeganiu tych zakresw zmiany po prostu nie ma.
Po drugie przykad, analogia, ktra to podejcie wyjania, ale i
uzasadnia.
Mona do zobrazowania przyj dowolny przebieg, jednak ja bior od
zawsze znany: ucznik strzela do tarczy. Banalnie prosty zestaw i
prosty opis. Pozornie prosty.
Jest osoba, ucznik na pozycji strzeleckiej, jest strzaa, ktra z
uku zostaje uwolniona i przemieszcza si w czasoprzestrzeni. No i
jest tarcza, cel, do ktrego zmierza. adne inne elementy nie s w
tym dowiadczeniu wane, adne ograniczenia fizyczne i warunki, to
zbdny balast logiczny i zaciemniajcy.
Pytanie: jak mog, z jakich pozycji mog opisywa eksperyment? - Z
dwu, co najmniej z dwu i to wystarczy. Ograniczenie do jednego z
punktw obserwacji prowadzi do nieporozumie, wielo rwnie. Dwa
to jest stan optymalny.
Jakie to punkty? Wewntrzny, czyli tosamy z przemieszczajc si
strza oraz zewntrzny. Jeden obserwator jest ow "strza" i
kieruje si w stron celu (brzegu), drugi rejestruje zmian w jej
wszelkich momentach, czyli wraz z punktem pocztkowym i kocowym
z momentem "spuszczenia z ciciwy" oraz "wbiciem w tarcz". Zgoda,
wyglda znajomo i banalnie jednak banalne nie jest. A prostackie
tym bardziej nie.
Co postrzega, co ustala obserwator i jednoczenie uczestnik zmiany
tu w postaci leccej "strzay"?
Istotne: ustali zmian. Odnoszc do zewntrznego wobec niego stanu
i obserwujc, e si zmieniaj, wyprowadzi z tego wniosek, e sam
wobec innych faktw te si zmienia. Ale, po drugie i waniejsze,
nie moe ustali, e mia pocztek i e bdzie koniec jego ruchu.
Dlaczego? Poniewa to nie wchodzi w zakres jego obserwacji. Czy na
pewno nie wchodzi? Przecie to ustalenie jest obecne w yciorysie
kadego wiadomego obywatela wiata, wie, e zaistnia i wie, e w
pewnej odlegoci od chwili "teraz" si skoczy. Skd i dlaczego u
niego taka wiedza?
Co ustala osobnik w trakcie zmiany (lecca strzaa)? e zblia si
do "tarczy". Mierzy, jako tam mierzy odlego do brzegu, ktry w
jego obserwacji jest "faktem na horyzoncie". Ale kadorazowo, jak
przeprowadza pomiar, ustala pewn warto czasu-i-przestrzeni do
pokonania. Na przykad rozpoczyna pomiary "w punkcie rodkowym", w
tej chwili uzyska moliwoci takiego dziaania. Co ustali? e ma
48
50
procesw, bez tego zupenie nie wiadomo z czego wynika oraz dlaczego
tak. Fizyk wyrnia "obiekt" do badania, ale to niewielka czstka z
faktycznej caoci - fizyk widzi kawaek, a reszt uznaje za pustk
i odrbno wobec wyrnionego, tylko e wanie owo odrzucone jest
warunkiem istnienia faktu. "Pustka" jest dopenieniem - absolutnie
koniecznym dopenieniem do obserwowanego.
To nie pustka, nawet i nie faszywa pustka - to gwny i zasadniczy
element rozumowania. Trzeba zmieni punkt widzenia. To, co widoczne,
uzna za dodatek, za "fenomen" - a gwn tre badania przenie na
to, co wydaje si nieistotne, dopeniajce - na to. Czyli na pustk.
Bo to pustka, NIC jest "faktem" najwaniejszym w tym wszystkim.
To pustka, koledzy, jest w centrum zrozumienia wiata.
Powiecie, e odlot, e mnie ponioso - e to przecie "co" jest w
tym wszystkim najwaniejsze i e przyroda nie znosi prni. Take
si w argument zaopatrzycie, e to najdziwniejsze jest, e owo co
istnieje - bo niczego dziwnego nie ma w takim obrazku, e jedynie
jest pustka. Sowem, dla was znw to, co wida, to, co jest - czyli
"co" - to okazuje si najwaniejsze. I znw popeniacie zasadniczy,
na najbardziej fundamentalnym poziomie analizy bd. Dla was dziwne
i niepojte, a do granic rozumnoci, a nawet poza rozumno, jest
istnienie w wiecie "co" - bo co to wszystko, co mona dotkn i
z czego si skadamy.
A ja wam, koledzy, mwi na koniec, e to najbardziej zasadniczy z
bdw, jaki popeniacie - e nie banalne "co" jest wane, tak do
fundamentw wane, ale to pogardzane przez was "NIC". To pustka w
tym wszystkim Kosmicznym jest najwaniejsza, to na pustce wszystko
stoi i w pustce si dzieje, koledzy. Rozumiecie?
Fakt i prawda, "CO" wesp z "NIC" skada si na Kosmos, ruch co
w nieskoczonej pustce jest warunkiem tworzenia si wszystkiego ale to nie o tym teraz mowa, tu chodzi o zasadniczy fakt logiczny,
o graniczny zakres pojmowania. I na tym dnie wszystkiego to "NIC",
to pustka jest najwaniejsza - to znajduje si w centrum dowodu na
rzeczywisto.
Nie "CO", ale "NIC" jest sednem.
Powiecie, e nie tak, e si myl, e CO jest gwne. - Ot nie,
koledzy, ot nie.
Ostateczn granic logiki s "CO" i "NIC", oraz ruch. Prawda? No,
prawda. Dalej posun si w analizowaniu wszystkiego nie sposb, i
to nigdy. Jeden i zero, energia i prnia, co i nic, to pojcia z
samego dna - albo gry, jak kto woli. Tylko, widzicie, "CO", wic
Fizycznie namacalny stan, to mona podzieli, pokawakowa, jakie
"jedynki" w tym wyznaczy - ale "NIC" jest jedno i jedyne. I nie ma
kresu - "NIC" jest nieskoczone z samej swojej nicoci. CO moe mie
rne stany zbiegnicia, moe by rnie ciskane - wszechwiat albo
atom, jak kto lubi; to stan skupienia wyznacza zbir i to jak taki
zbir mona postrzega. Ale "niczego" adnym sposobem si nie uchwyci
- cho jest absolutnie koniecznym dopenieniem dla rozumu w analizie
rzeczywistoci. Bez zera nie ma matematyki, bez NIC nie ma Kosmosu i
ewolucji na kadym poziomie - NIC to fundament w myleniu, ktrego
adnym innym nie mona zastpi.
54
55