Professional Documents
Culture Documents
KWANTOLOGIA STOSOWANA
opowiastki filozoficzno-fizyczne
dla dzieci duych i maych
ja.lozowski@gmail.com
moe i
pewien
naby,
prawd
metalu si zebraa i mona j przyrodzie podebra ku swej chwale e jaka panienka zamorska wabi swoim ciaem i podobnie, i e tylko
rusza na zwiedzanie i uciechy. On tak zawsze mia i dzi ma, eby
go ciasna jasna.
Taka dwunona gadzina si w jaskini swojej nudzi i abstrakcjami na
rne sposoby zabawia - a z tego takie i podobne dziejowe wynikaj
zalenoci. I skutki rwnie s dziejowo istotne. Przede wszystkim
dla innych one s istotne.
Wiadomo - okoliczno rodowiskowa wok prehistoryczna, bagnista i
moralnoci wyzbyta na wiele jeszcze lat i tysicleci, dlatego taka
czowiekowata poczwara niczego gbszego w sobie nie wyhoduje. To
zawsze jak tam abstrakcj si zadzieje - co z takiego postukania
si pojawi, ale aden genialny przebysk nie zaiskrzy. Wiadomo, na
przejcie kolejnych pagrkw pozwala, jednak dalsze moe dopiero po
kolejnej akcji uwiadamiajcej si zadzia.
I to tak trwa. Milion lat trwa, a nawet kilka milionw. - W miliony
rwnie si ukadaj czaszki wypatroszonych bytw, wzrasta sterta
koci a kolejne pojcia si buduj i buduj. Rzeki czerwieni do
oceanw spywaj a abstrakcje si buduj, buduj, buduj. Epoki
mijaj, piramidy z kamienia wznosz si do nieba, umiejtnoci rne
wzbieraj i si pokazuj a pojciowe symbole zmiennoci wiata
i jego regu si buduj-buduj-buduj...
Zrozumiae to i oczywiste, na mylowym i czasowym pustkowiu nie tak
atwo abstrakcj z inn podobn zetkn i nowo kolejn pozyska.
Oj, nieatwo.
A przecie, to te jasne i oczywiste, taka nowa abstrakcyjna sobie
warto, taka jaka myl nawet o byle czym, to szczebelek, element
drabiny dziejowej, ktr czeczyna sam sobie buduje - zreszt o tym
nawet nie wiedzc. Siedzi w bagnie po uszy, a czasami w brei a po
czubek gowy si nurza, wic wiadomoci wycigania si z bajorka
rzeczywistoci nie ma, codzienno go na wszelkie sposoby zajmuje
- w kocu y trzeba, wiadomo.
I dajmy na to, e pojawi si na tym padole konkret w postaci czeka,
taki baron M., czy inna szlachciura goodupna i bezgroszowa. I ten
niewtpliwy fakt bytowy, co to hurtem sobie abstrakcje pojciowe w
dowolnym temacie produkuje, e takie zaistnienie co o wiecie tym
bliskim i odlegym wymyli. - Niby nic, niby kady tak ma, a jednak
w tym znaczenie si zawiera. Takie zasadnicze.
Bo to, widzicie, mylowy kamyczek do kamyczka, a zbierze si caa
pryzma piachu, na ktry mona si wdrapa - i nki z bota wiata
wstpnie oczyci. Podkrela tego nie trzeba, taka kupka zawsze w
sobie niestabilna i chwiejna - tu j si podsypuje jednym faktem i
ustaleniem o wiecie, a ona z drugiej strony wsika w wilgotne czy
zakrwawione to. I zanika. - eby si na szczycie utrzyma, to mocno
si trzeba okciami, zbami oraz wszelkimi sposobami napracowa. Im si w tym podsypywaniu lepiej czek sprawuje, im wydajniejszy w
gromadzeniu zapasw, tym stabilniej si moci na wierzchoku, tym
dalej zerka z gry, tym pewniej si czuje. I sam, mona powiedzie,
za wosy z bagna si wyciga, sam sobie w pustce wiata podstaw w
11
istnieniu buduje.
Abstrakcja do abstrakcji - a efektem jest twarda opoka pod nogami.
Tak to si toczy.
Sowem - myli si, myli, a efektem jest wyodrbnianie si z ta i
wiksza swoboda w ruchach. Zbierze si doznanie o tym albo owym, a
skutek jest taki, e czowiek w lustrze si zobaczy - e stwierdzi,
e on to on. I e wiat istnieje.
A jak ju stwierdzi, e jest i e myli, to, wiadomo, zaraz mianuje
si panem wszystkiego - e on to korona stworzenia mu przyjdzie do
gowy. I ziemi zaczyna sobie poddan czyni. Bo podobno kto-co z
gry takie zadanie yciowe mu obwiecio i przykazao. I w ogle, i
caociowo po okolicy si panoszy. - Czyli tu co rozbije, poniewa
mu przeszkadza, tam si wdrapie i zere, bo cigle godny a gdzie
indziej cae miasto z dymem puci, albo i nard wybije do nogi - bo
przecie w niebie i tak swoich rozpoznaj. Wic on z niepokalanym
sumieniem dalsze zwiedza i swoje rzdy zaprowadza.
A jak mu ziemskiego padou zabraknie w tym dobra czynieniu - jak w
tym swoim zapale ju mocno si rozpdzi - to wyazi poza koysk i
w dalszych rejonach planaternie zasobnych ten swj proceder czyni
i dobr nowin wszelkiemu gosi. - I zawsze wie, one czowiekowaty
wie, e niesie posanie - e zbawia, e pomaga, e czego si tylko
dotknie, to moralnoci jego krwaw mocno ocieka. A przez to moe w
niebyt takie nawracane byty spokojnie kierowa ku radoci wiekuistej
najwyszego. I swojemu zyskowi.
I ucieszno z tego czynienia ma, i si na wszelkie sposoby raduje
w swoim postpowaniu. - Bo on taki dobry, taki humanitarny, taki ku
wszelkiemu zwrcony.
Sowem, miara wszechrzeczy chodzca, wielko urojona i rzeczywista.
Co wicej - co trzeba podkreli - w kadej takiej chwili dziejowej
okrakiem si na tym szczycie wiatowym byt sadowi, zawsze obecne w
realnoci pokolenie wierzchoek okupuje, zawsze to punkt najwyej
pooony. I zawsze tym samym o wiecie wie wszystko, co wiedzie o
otoczeniu mona. - Prawda, przychodzi nastpny rzut osobniczy, si
umieci na szczycie kolejnym i swoje nowoci abstrakcyjne zbuduje.
Ale to te tylko tak na chwil - zawsze tak na chwil. Niby ju ze
wiata wida wszystko, a pniej si okazuje, e dalsze i dalsze w
zbiorze mona doda podsypie si wiedzy, szczyt si podniesie, i
dalej przez to wida. A po horyzont. I nawet dalej.
Szczyt szczytowi nierwny, wiadomo - jeden zerkanie do ssiedniej
wsi umoliwia, a za horyzontem to ju chimery i straszyda rzdz.
Ale inny, czasowo pniejszy, to i drug stron ksiyca pozwala w
szczegach zobaczy, rytm zmiany wiata wypracuje. Jednak logicznie
to zawsze szczyt, jakby o tym nie mwi, to zawsze tylko i a szczyt.
A skoro to szczyt, to widzicie konsekwencje tego s. I takie te
ciekawe. Bo to okazuje si, zobaczcie, e kade yciowe zaistnienie
czowiekowatego, jakie by ono nie byo, jakby nie postpowao i co
na temat wiata nie wiedziao to zawsze byo warstw aktualn i
12
13
19
24
29
35
42
47
55