Czyli o wyszoci filozofii nad fizyk (lub odwrotnie).
Cz 6.9 Czas-i-przestrze. S na wiecie sprawy trudne - wiadomo. Jednak centrala przesadza w tej swojej aktywnoci, co by wszystko wyjani. Skierowali na odcinek zmysowy, dobrze, nie narzekam. Przesyam na adres spostrzeenia, przekadam z miejsca na miejsce elementy oraz karteluszki, nawet dwigam co potrzeba i nie potrzeba - niech sobie bdzie. Powiedzieli, e mam si przyglda i doglda, to si tak po caoci i detalicznie przygldam i dogldam, a co. Raportowa i notowa kazali, raportuj i notuj, bo ja tam prosty skryba jestem i mi takie co niestraszne. Wiadomo, praca jest, to trzeba j jako tako i ku chwale w godzinach urzdowych opdza. Ale, widzicie, zwierzchno centralna ostatnimi czasy si jaka w tej swojej dziaalnoci nadzorczej dziwna zrobia, domaga si sama chyba nie wie czego. Pisz zalecenia i pisz, co czowiek sobie w robocie za biurkiem sidzie, co te zmysy do wiata ekranowo i te mikrofonowo podczy, zaraz telefon albo i drukarka haasuje, e w tym a tym kierunku trzeba si ustawi, tu namierzy, tam zobaczy sowem, wiecie, zamieszanie po wszystkim. Tak na moje oko, lewe i prawe oko, to w tej sile kierujcej jakie niezwyke procesy si lgn, co si tam dzieje niedobrego. Ale, wiadomo, ja tam skromy skryba jestem, wic si nie wtrcam, przecie kierownictwo zawsze ma racj, prawda? Tylko e, widzicie, tak mnie czas temu nadrzdno ta kierujca na odcinku polecenia zaya, takie jakie zlecenie subowe dostaem, e nie wiedziaem zwyczajnie, jak si z tego wyswobodzi. Bo sami powiedzcie, przychodz kiedy tam do swojego kcika i tekst na biurku taki widz. e mam zbada, rozpozna i przenika, co to takiego czas i co to takiego przestrze. Centrala, widzicie, si tematem zainteresowaa - e czsto takich i podobnych terminw uywam, e w takie co sprawozdania opatruj i e nie podaj objanienia. Wic kierownictwo si domaga, da, nawet w trybie natychmiastowym chce, eby poda nazewnictwo i paragrafy eby wyjani oraz podstawy pokaza. I tak dalej, i tym podobne si domaga. Sowem, chce pozna, co to czasowo i przestrzenno. - I jak tu w zdolnoci kierownictwa nie zwtpi? Nic to, myl sobie, nadrzdno oczywicie swoj racj zaposiada, interesem si nadrzdnym kieruje, wszystkim zarzdza. Dlatego pewnie, myl sobie, ona zwierzchno taka zagoniona, caociowo zapracowana jest, i si pewnie zmylia w adresie i z zapytaniem. Notatk zwrotn napisaem, po linii subowej. e rozumiem, napisaem, e przyjmuj, e wykonam. Ale to, pisaem, najpewniej jaka szczeglna okoliczno zasza, bo ja to etatuj tak zmysowo, na odcinku stycznoci z rzeczywistoci - wic tylko si
punktami czepiam wiata i adnego oglnego spojrzenia w temacie i
na temat nie posiadam. - e, pisaem, najpewniej sprawa tyczy dziau interpretacji, pewnie i archiwum, a moe i innych. Niech szefostwo spraw jeszcze raz ze sob przedyskutuje, niech ustali, niech jaki inny dzia do tego zadania adresuje. Bo ja, pisaem, czyli wtyczka do otoczenia, si adekwatnie do tego nie stosuj. Co ja tu wam bd streszcza moje operacje na czasie i przestrzeni pracowniczo biurowej, detalami ciskania i rozcigania zagadnienia i sztuk pisania odwoa na odwoania zanudza. Powiem tylko, e w tydzie si zwierzchno na pierwsz notatk wyrobia, ale pniej to i po miesicu niekiedy jej zeszo. Nie chwal si, w literatur biurow si wprawiem. W sumie kilka miesicy proceder pisania tu i tam trwa, akta sprawy pczniay i wydawao si, e ju centrala o sednie dawno zapomniaa i e o czas tudzie przestrze wicej u mnie pyta nie bdzie. Nie doceniem, niestety. Ot, widzicie, zwierzchno chyba w swoim deniu do wyjanienia tematycznego owej czasowej i przestrzennej faktycznoci mocno bya utwardzona, wida si jej to zagadnieniem centralnym pokazao. Co tu duo gada, najpewniej w swoim manipulowaniu przestrzeni i czasem przedobrzyem, nazbyt poszedem w zaptlenia oraz przerne zawirowania, paradoksy nadmiernie eksponowaem, i takie tam. Std, rozumiecie, oczekiwanie si wytworzyo i dopominao wyjanienia. I zrobi si problem. Do tego doszo, widzicie, e centrala spraw za priorytet uznaa, nagonia i nawet rodkami ekstra posypaa. Tak, sekretark dali, stae a pilne linie subowe zaoyli - i nawet metry mojego kcika wszerz i wzdu powikszyli i kilka biurek z odpowiednim personelem dostawili, co by zagadnienie zgbia. I tak, sami rozumiecie, kierownikiem istotnego dziau w nieplanowany ten to sposb zostaem. A kierownictwo, wiadomo, tak w caoci racj ma. Tylko e, powiedzcie szczerze, jak samemu si kierownictwem zostaje, to te ma si racj, co? Nie powiem, ebym ze szczcia kierowniczego si unosi, powag sytuacj rozumiaem. Pocieszajce byo to, e w czas miniony tak tematyk ju si wgryzem, chcc nie chcc potencjalne kierunki tumaczeniu obcykaem, e pisania wyjanienia mogem si podj. zreszt innego wyjcia nie miaem, sami rozumiecie.
i w w I
Dlatego od razu zamieszanie odpowiednie poszo. - Telefon tu i tam,
wizyta i rozmowa z tym i owym, jedno polecenie dla sekretarki, te dla innych drugie, i tak strona za stron w akta z aktywnoci si zapisuje. Nic to, myl sobie, jako do emerytury na odcinku czasu i przestrzeni docigniemy, zagadnienie penetrujc po caoci. Nie powiem, tak gdzie po roku to nawet wprawy w tym nabraem, a te i pewnoci w tematyce biurkowania mi przybyo. Tylko, widzicie, centrala o sprawie nie zapomniaa. Dziwne to byo i zastanawiajce - ale nie zapomniaa. C byo robi, trzeba byo jakie sprawozdanie z dziaalnoci tak w ogle wypichci i wykaza
po detalu, e dzia zmysw swoje wykonuje i e bardzo potrzebny.
Sami rozumiecie. Czas to zudzenie. - Wiecie, od tego wyjanienie zaczem. e tak w wiat otaczajcy spogldamy. Ja tam, pisaem, na zmysowym odcinku to doskonale wiem, ja tylko pojedyncze punkty rzeczywistoci sobie notuj, punkt po punkcie podsyam informacje na ten temat dalej, w kierunku dziau interpretacji i wiadomoci. Oraz archiwum. adnej czasowej formy i niczego podobnego w tym na zewntrz nie notuj, i jej najpewniej nie ma i by nie moe. Czas i przestrze to w nas i wewntrznie siedzi, jako skadanie tych punktw; zbieranie sobie w kawaki i budowanie w caociowe elementy - inaczej to nie moe i i inaczej to nie moe si centrali prezentowa. A dlaczego to zudzenie i dlaczego si tak przedstawia? Dlaczego w ogldzie to konieczno? Tu gboko i fundamentalnie poszedem, a do samego dolnego zakresu wiata si schyliem. Ot sprawa w tym, e wszystko (e tak zwana rzeczywisto) posiada w sobie fakt, tam si dziejcy najmniejszy fakt, ktry si przemieszcza. Sprawa do dobrze i od dawna znana, czyli wyjania detalicznie nie potrzeba. Chodzi jednak o to, e my, a ja zmysowo w sposb szczeglny, tego poziomu adnym sposobem sign nie moemy - to wykracza poza nasze moliwoci fizyczne. My, konstrukcja zoona i zbudowana z mnogich elementw skadowych, adnym dziaaniem technicznym i przyrzdowym tej strefy nie uzyskamy - bo wszystko poniej najmniejszego z tego tutejszego, to w poznanie nie wchodzi. Kady tutejszy, nadprogowy i widoczny jako tam fakt, to zoenie - to wystajce w tutejsze, ale z podstaw w zakresie podprogowym, fizyczne cielsko i zbiorowo. A przez to zmiana w toku zachodzenia. Wielowymiarowa zmiana. Dlatego wyklucza to uchwycenie elementu tej zmiany, jednostki tworzcej. Sprawa - pisaem w sprawozdaniu o czasie i przestrzeni - idzie a z podstaw, od samego co i nic. To trzeba tak widzie, pokazywaem. e to logicznie (ale nigdy zmysowo i fizycznie) mona wywnioskowa, e w otoczeniu jest "jedynka" - najmniejsze z najmniejszych. To za dziaem interpretacji podaj. e jest jakie "co", energia albo i podobnie, nazwa nie jest istotna, to moe by materia. I e jest w kosmosie, te logicznej konstrukcji, "nic" - czyli zero, pustka. I w tym "nic" to "co" si przemieszcza. Tylko e, i na to zwracam szczegln uwag centrali, jest to wane zagadnienie, warte powanego rozpatrzenia. - Jako dzia wstpny, tu zmysowy, nie mamy moliwoci rozbudowanej interpretacji, moemy w zagadnieniu tylko pokaza punkty szczeglne, ktre dobitnie wyka temat tak zwanego "czasu" i tak zwanej "przestrzeni". Ale jasnym i oczywistym jest, e trzeba to przekaza do innych dziaw i spraw przenicowa na wszelkie sposoby. Co tu jest wane? Trzeba wyj w analizie od takiego punktu, czyli jedynki matematycznej. - Fizycznie, powtarzam, niedostpnej nigdy, ale koniecznej logicznie. eby tutejsze nasze rejestrowanie wiata objani. Oto jest takie "co" jedynkowe - i co? I odpowied: nic. Nic o tym
powiedzie nie mona. Zupenie nic. Jeeli taka "jedynka" byaby w
stanie nieruchomym - co w pustce jest przecie niemoliwe - jednak gdyby baa, to wwczas o czym takim adnego sensownego i spjnego logicznie twierdzenia nie mona byoby poda; to sprzeczno. Taki poziom analizy ustala, e w Kosmosie niczego nieruchomego by nie moe; w nieskoczonoci-wiecznoci nie ma zatrzymania. - Dlaczego? Poniewa nie ma elementu, nie ma czynnika hamujcego. To pierwszy generalny wniosek. - I dotyczy bezporednio pojmowania "czasu" oraz "przestrzeni". Czasu-i-przestrzeni pojmowanych tutaj i teraz, czyli lokalnie - ale rwnie zawsze-i-wszdzie. Po drugie, warto si zastanowi, co si dzieje, kiedy taka jedynka si przemieszcza. To podstawa zrozumienia "czasu". Centrala musi w swoich analizach to uwzgldni w sposb szczeglny. Jest owa punktowa jedynka czego - i co si dzieje? Przesuwa si o warto jeden, o jednostk. To moe by dowolna jedynka, ale warto w opisie pozosta przy raz i na zawsze wyznaczonej jedynce. Czyli operowa na wyrnionym obserwacj poziomie elementem najmniejszym z najmniejszych - cegiek tego zakresu. I co? Przesuwamy tak jedynk czego o zakres rwny tej jedynce. W formie opisowej mona to uj w taki sposb, e miejsce oprnione jest rwnowane jedynce. e, gdyby jedynka ponownie si znalaza w tym punkcie, miejsce byoby cakowicie zajte. Mam wiadomo, e brzmi to troch zagmatwanie, ale centrala musi bra pod uwag, e chodzi o zagadnienie fundamentalne, ktre mona uchwyci tylko opisem oglnym i obrazowym. I teraz najwaniejsze - co si dzieje? W tym miejscu, w takim przesuniciu jedynki o jedynk, a na takim niskim poziomie naley umieci "czas" i "przestrze" - tu si one zaczynaj. Wieczny ruch "czego" poprzez "nic" - to w nieskoczonym Kosmosie tworzy czas-i-przestrze. I wszystko. Przecie, szanowna centralo, takie przesunicie wyznacza jednostk najmniejszej zmiany. Co przesunite o jedynk daje jedynk czasu, czyli wyskalowanej zmiany. Jest skala i jej "jedynkowa" zmiana, a do tego jest kierunek zmiany. e w sensie logicznym prosta w takim nieskoczonym Kosmosie biegnie z zawsze do zawsze, to prawda - ale w ujciu dla nas wanym to jest zawsze odcinek, od do. Z jednostk ten odcinek budujc i co istotne z wyrnialnym w tej zmianie punktem szczeglnym: rodkiem. A o wyskalowanej zmianie mona ju w analizie powiedzie wszystko. Narzuci na t zmian rytm, ustali jego powtarzalno i wewntrzn dynamik - i w ten sposb opisywa to, co byo - i, zwaszcza, co bdzie. I chyba o to centrali chodzi, prawda? Po trzecie, w trakcie prac analitycznych dotara do naszej komrki notatka z dziau interpretacji, czciowo pprywatna, ale istotna - i dlatego zasugujca na drobn wzmiank w raporcie. Ot pojawia si w wyniku prowadzonych midzy dziaami dyskusji, w tak zwanym midzyczasie, sprawa - gdzie w ukadzie wsprzdnych
lokuje si odniesienie do czasu? Pocztkowo wydawao si to tematem
ubocznym i zbdnym - a na pewno nie adresowanym do dziau zmysw. Jednak w oczywisty sposb znajduje si to "po drodze", jest cile powizane z caoci zagadnienia - i dlatego si tu pojawia, acz w skromnym zakresie. Gdzie tak zwany czas w ukadzie wsprzdnych? Jedyna moliwa dzi odpowied jest taka - e wszdzie. Wydaje si to na pierwszy rzut oka dziwne, nawet nie do akceptacji i wrcz do odrzucenia, ale nie widzimy innej moliwoci. Owszem, w samym schemacie, w tej matematycznie wyprodukowanej konstrukcji, w tym wielodziaowym wyniku badawczym - w takim ujciu nie ma osi dla czasu, dla zmiany. Tylko e - to warto uwypukli - ta zmiana w takim schemacie jest, jako fakt integralny i na kadym poziomie. Gwnie z tego powodu, e nawet samo mylenie o ukadzie jako caoci czy fragmentami, ju to dokonuje si, przebiega "w czasie". Rwnie i krelenie jest zawsze "w czasie". - Wicej, namys matematyczny nie moe by skrajnie pozbawiony czasu, poniewa aden element w takim ukadzie nie jest faktem bez zmiany. Wszystko, co si na taki stan sumuje, to albo zmiana jako taka, albo opis zmiany; kady punkt w ukadzie to zoenie i tym samym zmiana. Ukad jest zmian, ale rwnie tre, ktr oddaje, jest zmian. To zawsze i tylko zmiana. Po czwarte, skoro centrala pyta si o tak zwan "przestrze" - to trzeba podobnie odpowiedzie: to zudzenie. Dokadnie tak samo - jak w przypadku "czasu" - rwnie "przestrze" to zudzenie. I wynika z tej samej fundamentalnej procedury. Wszak jedynka przesunita o jedynk tworzy nie tylko rytm zmiany, ale i buduje przestrze. To, co za przestrze centrala, umys nasz na co dzie uznaje. Przestrze to wyskalowana zmiana. Jedynka jako taka nie wchodzi w opis i poznanie, jedynki nie ma. Jedynka poznawalna jest wycznie logicznie; to podstawa dalszego dziaania, jednak w liczenie nie wchodzi. Dopiero jedynka w trakcie ruchu tworzy swoim przemieszczaniem si zbir stanw, ktre cznie, jako zbir, mog by mierzone lub ktre buduj fakt - fizyczny fakt. Poniewa zmiana na tym fundamentalnym poziomie jest znaczna, nawet bardzo szybka, to w moim zmysowym odbiorze, a w konsekwencji te w interpretacji, jedynka w przemieszczaniu si wyglda jak ciao i struktura. Jedynka w trakcie ruchu buduje fizyczn cielesno. Ja widz, rejestruj swoimi powolnymi zmysami lini, ale to jeden szybko przesuwajcy si element - rejestruj cigo i konkret, a jednak w ujciu logicznym to wielo odrbnych punktw, ktre dla mnie tworz wraenie cigoci przez swj szybki ruch - uznaj co za jedno, a to wielo zmieniajca si jednostkami, kwantowymi "tykniciami". I tak dalej. Szanowna w sobie, skutkiem odbiorze ktr co
centralo, wszystko, co obserwujesz w otoczeniu, a nawet i
to zoenie. To ruch jednostki lub kilku jednostek, ktre swojej szybkiej przemiany, buduj dla ciebie - dla nas w stao. Nasza opoka, ta twarda w odbiorze opoka materii, dnia i w kadej chwili dowiadczamy, to jedynka w trakcie
zachodzcej zmiany - to skwantowany ruch.
Poniewa tych jedynek, tych najmniejszych z najmniejszych, ktrych do niczego ju nie mona rozdrobni, tych "atomw" jest troch - a nawet wicej - to w efekcie, w tym swoim pdzie, nieustajco tkaj, i to jest najlepsze okrelenie - tkaj rzeczywisto. To, co dla nas w odbiorze jest rzeczywistoci. Tam na dnie jedynka si o jedynk w ruchu przemieci, a to si zaptli z innymi jedynkami w okolicy - i w naszym zmysowym, a pniej logicznym odbiorze to si zoy we wszystko. W nas i wiat. Ostateczny wniosek, ktry jako powany kierownik dziau zmysw i interpretacji danych powinienem zoy na rce centrali jest taki, e "czas", to, co za czas si powszechnie uznaje - e to zudzenie. Konieczne, to analiza tego pojcia dobitnie pokazuje, poniewa nie moemy tego inaczej wewntrznie uj. Przecie wiat si zmienia i jako musimy to wyznacza, stosowa jednostk zmiany. e jednostka taka jest pochodn jednostki na samym dole oraz w proporcji wobec tamtej, to wnosi dopiero logiczna i pogbiona refleksja. Istotne jest jednak to, e owej "jedynki" badanie fizyczne, a tym bardziej zmysowe, nigdy nie signie, i trzeba mie tego pen wiadomo. Jest, musi by jedynka zmiany - ale t jedynk moe z konkretnych danych wywie namys, centralnie sterowany proces badawczy. A to ju jest przestrze dziaania i odpowiedzialnoci szanownego kierownictwa. Tak omielam si to sformuowa. - I stoj za takim wnioskiem wszystkie wczeniejsze opisy i fakty. Dzia zmysw zrobi co mg, teraz trzeba zawoa fachowca.