You are on page 1of 5

Kwantologia stosowana kto ma racj?

Czyli o wyszoci filozofii nad fizyk (lub odwrotnie).


Cz 2.3 Kosmos czy wszechwiat?
Wysokie zgromadzenie, szanowni zebrani.
Przypad mi w udziale zaszczyt wygoszenia odczytu wprowadzajcego
oraz prezentacja gwnego tematu naszych obrad. Za przyzwoleniem i
porad naszego przewodniczcego, po konsultacjach z szacownym, tak
zasuonym dla sprawy gremium, chciaabym koleankom i kolegom, a
take zaproszonym gociom, zaprezentowa stanowisko w sprawie, czy
tak powszechnie stosowane pojcia, czyli "kosmos" i "wszechwiat",
to odrbno, czy to samo. Nie musz zapewne dodawa, e tematyka
naszego zebrania jest istotna, to potwierdza obecno tak licznych
goci oraz zaangaowanie kierownictwa. Mam wic nadziej, e moje
wystpienie bdzie tylko jednym z wielu, a dyskusja, jak powtarza
to przewodniczcy, rozgorzeje po caoci tematycznej.
Koleanki i koledzy, temat jest wany, pryncypialnie zasadniczy i
siga samych podstaw rozumowania. Dlatego nie dziwi, e wyczulone
na problemy kierownictwo, wanie jako zagadnienie centralne, taki
temat zapisao we wstpnych uwagach do naszego zebrania. Ustalenie
i wyjanienie, czym jest wzmiankowany "kosmos" oraz czym nie jest
tak powszechnie stosowany termin "wszechwiat" - to sprawa powana i
zasadnicza dla naszego dalszego dziaania. Omielam si zdefiniowa
to nawet jako zagadnienie fundamentalne.
Przecie, to zrozumiae, jeeli mamy w dyskusji i opisie wszelkich
stanw wiata, tego, co za wiat uznajemy - na ten moment wstrzymam
si z definicjami - jeeli mamy zrobi krok dalszy, to musimy, eby
w ogle mc si porusza, ustali, czy w tak rnych sytuacjach, w
tak rnych opisach pojawiajce si, najczciej, zwracam uwag na
to zebranych, w sposb wymienny pojcia "kosmos" i "wszechwiat"
to musimy ustali na samym pocztku, czy to jest zasadne. Pytanie,
ktre przed nami postawio kierownictwo, a ktre - sama dziwi si
temu - wczeniej jako nie znajdowao si w centrum dziaa naszej
zbiorowoci, to pytanie jest bardzo istotne. Znw nie musz mocno
argumentowa, bo to oczywisto, ale jeeli zachodzi zmieszanie i
naoenie si pojciowe i znaczeniowe tych terminw, to, koleanki
i koledzy przyznacie, mamy problem.
Wicej, powiem szczerze, znak zapytania, tak niewinnie wygldajcy
w tytule naszej konferencji, to mao, to dalece za mao na oddanie
stanu niepokoju i zamieszania. - Jeeli, powtarzam, zachodzi trudne
w tym momencie do ustalenia zespolenie si tych poj, to moemy w
dalszym stosowaniu tych terminw popa w logiczne zaptlenia albo
i pobdzi. e to zaskutkuje, tego podkrela nie musz.
Oczywicie, to rwnie trzeba uwzgldni, zwaszcza
bardzo wstpnym, e zachodzi realne, fizycznie jako
pomiarze ustalenie - e to rne obiekty. Wyjaniam,
"obiekty" umownie, na potrzeby tego wystpienia, nie

na etapie tak
tam moliwe w
stosuj sowo
zamierzam nic

narzuca ani ogranicza, ale, co zrozumiae, musiaam jako takie


struktury okreli. "Kosmos", termin z przeszoci, "wszechwiat"
rwnie, ale to tylko sowa, pojcia z naleciaociami. Pomagaj w
analizach, pomagaj nam uchwyci abstrakcyjnie zagadnienie (a take
tonuj emocje), ale przecie - mamy tego pen wiadomo to tylko
"szczebelki" w drabinie poznania - pomocne i niezbdne, ale jednak
szczebelki.
Czy "kosmos" moe pojawi si, moe zosta jako tam pomierzony w
eksperymencie? Zagadnienie nie jest proste, ale, moim zdaniem, nie
z tych beznadziejnych. Fakt, samo pojcie i logiczna konstrukcja,
to jest ju mocno wiekowe, nawet wicej ni wiekowe. Ju dawni, a
wic ju staroytni Grecy to opisywali. Wszyscy to znamy. Mona to
uj w ten sposb, e siedzieli w tych swoich jaskiniach, mieli co
do garnka woy, nie musieli zabiega o granty i dofinansowania,
i tak sobie powolutku obmylali. A to kosmos w jego nieskoczonej
i wiecznej, a przy tym logicznej zmianie - a to wiat. Nie musieli
zwaa na adne punktacje i publikacje, to sobie pisali i ustalali
w szczegach. - C, inne czasy nam nastay, koleanki i koledzy,
nam si wmawia, e trzeba si spieszy i wynik za wynikiem robi w
tamowej produkcji...
Kierownictwo to potwierdza, kierownictwo uprawia to tak w codziennym
dziaaniu. Znamy, znamy...
Koledzy i koleanki, sami wiecie, e staroytni poukadali sobie w
wiecie detalicznie wszystko, a nam przypado to sprawdza. A to,
trzeba przyzna, wymaga nakadw. No i czasu.
Czy mona "kosmos" eksperymentalnie pozna? I tu, eby na to pytanie
odpowiedzie, trzeba zada pierwsze w szeregu i kolejnoci pytanie:
czym jest "wszechwiat"? Jeeli chcemy pozna i zdefiniowa kosmos,
to musimy opisa wszechwiat. Wszechwiat, czyli fizycznie dostpny
nam fundament, po ktrym codziennie stpamy i do ktrego odnosimy
wszelkie ustalenia. Jeeli "kosmos" jest znaczeniowo tym samym, co
"wszechwiat", jeeli oba pojcia s tym samym i w opisie posiadaj
te same skadowe elementy, to nie ma problemu, dalsza dyskusja moe
toczy si spokojnie i stosowa zamiennie oba terminy. - Ale jeeli
s to rne "obiekty", to tworzy si logiczny problem. A w kolejnym
kroku, to oczywisto, trzeba we wzajemnych relacjach tych struktur
szuka zalenoci, powizania oraz wzajemnego na siebie dziaania.
- Bo jeeli to s struktury zalene, wynikajce jedna z drugiej, to
powizania by musz, i ma to istotne skutki w dalszym pojmowaniu
rzeczywistoci. - Na kadym zreszt poziomie, co zapewne nie wymaga
podkrelania.
Czy kosmos to wszechwiat?
Pozwol sobie od razu wyrazi zdanie na ten temat, a pniej szerzej
to uzasadni. Ot nie.
Kosmos nie jest czym takim, co okrelamy jako "wszechwiat" - to
inna, nadrzdna skala w zjawiskach. A raczej w sposobie opisywania
zjawisk.
Mam wiadomo, e to wywoa dyskusj, licz na to gorco. Jednak
w moim osobistym odczuciu, ale i w logicznej konstrukcji, kosmos i

wszechwiat to inne, rozdzielne pojcia. Fakt, dzi stosowane do


zamiennie, na zasadzie bezrefleksyjnej - ale to musi si skoczy.
Wanie po to, eby nie popada w sprzecznoci.
Dlaczego "kosmos" nie moe by "wszechwiatem"? Odwoam si teraz
do podstawowych poj, ktrymi moemy operowa, do samej podstawy.
Czyli do "co" i "nic". Oraz, na zasadzie niezbdnej, do "zmiany",
ruchu czego w nic.
Dodatkowo naley wprowadzi pojcie bezkresu, nieskoczonoci. Oraz,
take na zasadzie koniecznej, jednoci rytmu zmiany - jednej reguy
przeksztace.
Podkrelam, nie chodzi o terminy i uyte sowa w tym dziaaniu s
spraw wspomagajc, ale uboczn.
I teraz, wysokie zgromadzenie, pytanie: co zawiera w sobie powyej
wymienione skadniki? I oczywista odpowied: Kosmos. To samoistnie
si narzuca. Nie "wszechwiat", wszak to struktura z samej swojej
ewolucyjnej zmiany skoczona. Kiedy tam si zacza i si skoczy.
A wic na pewno nie ma cech wiecznoci.
e "wszechwiat" niekiedy, a nawet czsto jest tak pojmowany, e z
faktu swojej jednoci i jednostkowoci jest wszystkim e uznaje
si tak na bazie fizycznie obserwowanych faktw, jedynie dostpnych
- e przyznaje si mu atrybuty skrajne - to wszystko prawda. Tylko
e to bd.
Uwaam, e to bd.
Czy kosmos moe zosta zweryfikowany badawczo? Jeeli to zewntrze
wobec wszechwiata, nadrzdne "zdarzenie", to oczywicie nasuwa si
jedynie moliwa odpowied, e tego nigdy i niczym pomierzy sobie
nie pomierzymy. Przecie nigdy poza wszechwiat rki nie wystawimy
i na aden sposb. - Tylko czy jest tak do koca? Warto zada sobie
w tym momencie to pytanie, poniewa wi si z abstrakcj "kosmos"
i pojciem "wszechwiat".
Czy jestemy bez szans?
Nie, szanowni zebrani, nie. - Owszem, fizycznie i technicznie nigdy
poza wszechwiat si nie wydostaniemy, nawet wybierajc si poza i
dalej, nawet wwczas pozostaniemy w jego zakresie - ale zarazem nie
jest tak, e nie moemy ustali prawdy. Powd? Zaleno. Jeeli w
hierarchii zalenoci jest to tak, e logicznie prostsze i zarazem
nadrzdne jest kosmiczne uoenie zjawisk, to zmiany obserwowane w
ramach wszechwiata nie mog by dowolne. Nigdy z nich nie wyjd w
badaniu, ale mog by pewn, e nie s przypadkowe. Nigdy sama nie
poznam stanw kosmosu, ale mog mie cakowit pewno, e tutaj i
na rne sposoby obserwowane i doznawane - e te s pochodn tam i
zawsze si dziejcych.
Czyli, koleanki i koledzy, tak naprawd "kosmos" nie jest nam dzi
do poznania potrzebny, poniewa kosmos mamy w kadym pomiarze, tu
wszystko, od najmniejszego po najwiksze - to kosmos i jego zmiana
w trakcie zachodzenia, zmiana poddana regule.
Prawda, fizycznie kosmosu nie poznamy, mog zda si wycznie na
badanie logiczne, na konstruowanie tamtego zakresu ale to wszak

nic trudnego. Mamy przecie do dyspozycji t bardziej rozbudowan


w szczegach i zalenociach stron zmiany - trzeba dobudowa, po
prostu dopasowa do ukadanki t prostsz. - Raz dopasowa, drugi,
a moe i tysiczny, ale, to statystyczny pewnik, za ktrym razem
w tym zestawie pojawi si obustronna zgodno; jedno bez drugiego
w opisie nie bdzie mogo si pojawi.
Kosmosu, koledzy i koleanki, nie poznamy, ale to nie znaczy, e w
opisach go nie zobaczymy kosmos mamy na wycignicie logiki, to
konieczne dopenienie, to zakres Fizyki, pisanej z duej litery w
odrnieniu od dziaa wewntrznych, ale na pewno realnie i zawsze
poznawalny.
To nie jest dziwaczne "poza", jako tam nazywane przez desperatw,
co to snuj swoje dywagacje na fundamencie mitw albo podobnych w
treci konstrukcji o wtpliwej reputacji. To jest konieczne, a te
logiczne i przez to poznawalne dopenienie tutejszego.
I warto wycign z tego wnioski.
To, e kosmos nie jest wszechwiatem, to dla mnie logiczny pewnik i logiczna konieczno.
Wszechwiat jest zdarzeniem w swojej strukturze tak rozbudowanym, tak
wielopoziomowym, e po prostu nie spenia zasady bytu prostego to
musi znajdowa si poza nim. - Wszechwiat, to, co postrzegamy oraz
przyjmujemy za wszechwiat, to stan lokalny w kosmosie, to "wyspa"
w nieskoczonoci.
Mam wiadomo, e to stanowisko dyskusyjne, wymagajce pogbionej
refleksji i e nie bdzie podzielane przez wszystkich. Zwaszcza
moe to by trudne do akceptacji dla tych, ktrzy badaj t nasz,
jako tako widoczn wszechwiatow okolic. Jak ich przekona, e to
jednak nie jest i nie moe by wszystko, e potrzeba jeszcze stanu
nadrzdnego?
W tym momencie chciaabym silnie zwrci uwag na wzory, te rne
i powszechnie, nawet ze skutkiem stosowane wzory. Tego poziomu nie
sposb w analizie ani pomin, ani odrzuci. Ja nie mog odrzuci
w opisie, a zwolennicy wszechwiata, jako jednego i jedynego w tej
postaci konstruktu, nie mog tego pomin w dyskusji.
Co tu jest istotne, mona spyta? Po pierwsze, e w ogle te wzory
daj si stosowa, e mona je wytworzy i stosowa. Nawizuj tu
do powszechnego w pewnych krgach zdumienia, e rzeczywisto daje
si policzy i jest przez to przewidywalna. Niby naokoo wszdzie
chaos, a jednak policzalny. Zdumienie, zaskoczenie, a poniektrzy
to i takie tam, sami rozumiecie, postuluj. Czy to przypadek? Ale
oczywicie nigdy i przenigdy nie. To pochodna tej nadrzdnej, tak
tu przeze mnie eksponowanej kosmicznej prostoty. Jeden plus jeden
zawsze i wszdzie da liczb dwa, nawet jeeli dodajcy nic o takim
matematycznym dziaaniu nie bdzie wiedzia. Ale jeeli dodaje, to
znaczy, e istnieje i istnieje wedug tej reguy. Nie ma odwoania,
i inaczej si to nie dzieje.
Po drugie, tu specjalnie nawizuj do kolegw fizykw, zauwacie,
e kiedy tak sobie upraszczacie owe wzorki, kiedy wyrzucacie przy
kadej okazji te nieskoczonoci, ktre s tam gsto i czsto - to
nie robicie niczego innego, jak tylko dzielicie nieskoczono na

stan "tu" i "tam". Tu w analizie pozostaje i si wszystko zgadza,


a "tam", czyli kosmos, odcinacie jako fakt niepotrzebny. I on jest
dla was rzeczywicie niepotrzebny, tego zakresu nie poznacie nigdy
i adnym przyrzdem. Dlatego wasz czyn nie tylko e bezkarnie mona
przeprowadzi, ale dla was to konieczno. - Kosmos we wzorach jest
zawarty integralnie i na zawsze, ale poniewa wam to przeszkadza
poniewa to wy te wzory stosujecie poniewa zgadza wam si dalej
wszystko, to, sami rozumiecie, narzucacie tak a nie inn wzorkw
interpretacj. I dobrze. Wam si zgadza, liczycie w t oraz drug
stron z powodzeniem - to jak to moe si nie zgadza komu, kto w
dalszej analizie opiera si na wynikach waszej pracy i to stosuje?
Musi uwzgldni wasz punkt widzenia, czyli w kocowym ustaleniu ma
bd skali nieskoczonej. Dosownie.
Na koniec, troch na zasadzie godzenia odrbnych stron, chciaa bym
zaproponowa wsplne dziaanie. Ot przyjmijmy roboczo, e kosmos
to stan nadrzdny wobec wszechwiata, e to logicznie maksymalny w
prostocie stan, e policzalny. I ustalmy rytm zmiany, takiej ju w
fundamentach, bez adnych skomplikowanych naleciaoci. Nie zapis
w formie fizycznych znaczkw, to, koledzy fizycy, nie tak bdzie w
ostatecznoci szo. Owszem, we wszechwiecie wasze wzroki s dobre
i potrzebne, ale nie w najszerszym ujciu. Tu ju tylko logika, taka
najprostsza matematyka moe by zastosowana. Wzr ostateczny moe
i musi by maksymalnie prosty, co na podobiestwo liczby "dwa" z
kilkoma dodatkami w rozszerzeniu.
A jak ju podobny rytm ustalimy, o ile go ustalimy - to w zwrotnym
dziaaniu zobaczmy, czy mona wykry i stosowa we wszechwiecie
co takiego. - Jeeli si to nie uda, jeeli si nie sprawdzi, to
przyjcie wniosku, e wszechwiat jest jeden oraz nieskoczony, e
wida z niego tylko may fragment, to bdzie konieczno.
Ale jeeli w analizie logicznej uzyskamy rytm, ktry wszdzie oraz
zawsze pokae swoje walory, to uzyskamy bezporedni dowd i take
wniosek, e "kosmos" jest w stosunku do wszechwiata nadrzdnym i
przez to niezbdnym dopenieniem. Niepoznawalnym, ale koniecznym
dopenieniem.
I jeszcze z tego wywnioskujemy, e "wszechwiat" to lokalny - ale
zarazem przemijajcy fakt w bezkresie. e to stan chwilowy, jeden
z nieprzeliczalnych na prostej...
I moemy to przeprowadzi...
Dzikuj za uwag.

cdn.

Janusz ozowski

You might also like