Professional Documents
Culture Documents
Fakt, jest ten wiat - nie ma co ukrywa. Jak wstaj rano, to daje
si rzeczywisto poczu - tego rwnie nie ma co ukrywa. Macie to
samo, to wiecie, jak to jest. Zerknie czek tu, zerknie tam i ma
wiedz, e to si kiedy zaczo, dlatego, tfuj, si skoczy.
Niby znane, niby oswojone, niby pogodzone, a jednak jako tak nie do
koca, nie w peni - moe co tu dalsze jest?
Skoro tutejsze, tak sobie myli byt skoczony, skoro wszystko si
koczy, zaczo kiedy i zaraz si skoczy, to moe - czemu nie - ma
to swoje przeduenie, na tutejszym si przecie wiat nie zamyka,
jest horyzont i jest tym samym dalsze. Wic jakby tak przeduy w
dal t prost tutejsz, ktr w formie krtkiego odcinka osobniczy
byt obsadza i smakuje - jakby tak si w nieskoczono miao dzia,
to co? Mona tak zrobi?
A jak, ca moc intelektualn i chciejstwem emocjonalnym mona. A
jak mona - to mona.
I jest hop-siup, takie, wiecie, produkowanie abstrakcyjne obrazw,
caych systemw, gadania wieczornego i po pnocy, w godzinie ju
podszytej ciemnymi mocami. I jest zastanawianie si, co tam dalej
si dzieje, jak si dzieje - oraz jak zrobi, eby si tam dosta,
bo podobno to zapewnia.
Co zapewnia, te nie wiadomo, ale podobno to co wartociowego.
I tak to trwa wiekami, tysicleciami - i si utrwala w pojciowej
swojej abstrakcji.
I jest problem, widzicie. Bo jak to "dalsze", takowe metafizyczne,
zabetonuje si tak w tym swoim narzeczu, jak narzuci zobrazowania,
ktre si usamodzielni - to one przesoni, zasoni, odetn tak na
amen w pacierzu od tego wiatowego zachodzenia. I ubezwasnowolni
czowieka, i go sptaj.
A jak przyjdzie fizyk czy inny eksperymentator, jak zacznie bada
okolicznoci rodowiskowe, jak si chwyci nie swek, ale kamyka, a
moe i gwiazdy, to si robi problem. Przecie wito si podobno
rusza, czysto niepokalan brudzi, a nawet chaos pojciowy podobno
tym w gowach maluczkich stwarza. I jak tu pj dalej? Ech.
Mniejsza o lekcj historii i zaszoci, dzi ju wiadomo, e mona
pj, e mona zason poj skutecznie konkretem przebi i nowe
abstrakcje zbudowa, ju lepiej do wiata przystajce. To ju jest
znane, przerobione - i teraz warto z tego wycign wnioski.
Mam wic do dyspozycji fizycznie rozpoznany wiat, to podstawa oraz
punkt odniesienia. A wypracowane pojcia, ktre odnosz si do tego
zakresu, to jedynie dostpny i realny stan - i zawsze dostpny. Ale
te mog, w oparciu o niego, opisa kady zakres, nawet poza.
Dlaczego? Poniewa tutejsze musi by pochodne, musi spenia warunki
panujce wszdzie - bo inaczej si nie wytworzy. Co niezgodnego z
warunkami otoczenia, w ktrym si pojawia, takie co - i to na kadym
poziomie analizy - nie ma prawa zaistnie; co jest odmienne, inne,
cdn.
Janusz ozowski