You are on page 1of 7

Kwantologia stosowana - kto ma racj?

Czyli o wyszoci filozofii nad fizyk (lub odwrotnie).

Cz 7.6 - Szsty zmys.

Gdziekolwiek spojrze, tam zawierucha dziejowa. A co najmniej nie


tak to idzie, jakby potoczno podpowiadaa.
W niedalekiej przestrzeni okolicznociowej, tak cirka plus dwiecie
kilometrw w linii prostej, pokaza si szsty zmys. Tak, mwi i
podkrelam, szsty zmys pokaza swoje moce.
Powiecie, e to niemoliwe, e takie co to antynaukowy przesd i e
zmylenie w kadym detalu i po caoci - i e w ogle pobocze, te
nawet lepa droga rozumnoci. Powiecie, e tego adnym przypadkiem w
przytomnoci przyczynowo-skutkowej tyka nie ma co. C, wasza tam
wola, moecie tak mwi.
Tylko e, ja wam na to powiem, e mylicie si w swoim odrzuceniu i
negacji. - I wicej wam powiem, tematyka w sobie powana jest, taka
z sensem bezspornym, poznawczo oraz yciowo obrosa w znaczenia. A
te warta przepuszczenia przez rozumne poznanie - tak bez wstpnego
wykrzywienia si warta poznania.

Bo, sami powiedzcie, czy to przystoi osobowoci na poziomie wpada w


dywagacje o zaletach na urzd osobnika K., albo wydmuszk polityczn
D. tako przewietla yciorysowo, kiedy tego yciorysu dzi nie ma
i nigdy nie bdzie - albo laleczk O., tak mizern zielenin w jej
miesznych fochach i achach ocenia, czy to warto? Przyznacie, e to
wsio swoocz pospolita, waszej uwanoci zupenie niegodna. Swoocz
po kadym oddechu i sowie, jak to si mwi w rodowisku naturalnie
naturalnym.
Co to w oglnoci za sprawa? adna, mona powiedzie. I machn na
podobne wynalazki apk.

Ale taki szsty zmys, to, widzicie, istota i sendo, to rozum cay
do aktywnoci i wysilenia pobudza - to znane od zawsze, a jednak w
sobie nieznane; to emocje tworzy, krew naukow burzy, logik mocno
szarpie w jej zalenociach fizycznych i filozoficznych. I dobrze,
tak by powinno. Bo ten szsty, ostatni naturalny zmysowy cznik
z otoczeniem, to nie byle co, to nie widzimisi napalecw rodem z
podwiadomoci albo jaka inna konstrukcja abstrakcyjna, ale gboka
prawda o wiecie.
I warta waszej uwagi - i warta przedyskutowania ze sob i pospou.
Oj warta.

Powiecie, przymuszeni swoim negatywnym wiatopogldem, e dodatkowy


kontakt zmysowy z otoczeniem wam niepotrzebny - e do niczego, e
dzi dostpne pi wtyczek do rzeczywistoci to norma i spenienie.
A ten szsty zmys to co tak egzotycznego, e to mona sobie... no,
wiadomo gdzie.
Tylko, widcie, ja wam na to powiem, e wy sobie moecie - ale nic
z waszego zaprzeczajcego nastawienia nie wyjdzie, bo szsty zmys
to faktem faktycznym fakt, a te, e on dziaa. W kadym bycie sobie
dziaa, w kadym rozumnym osobniku si pokazuje. Tak to idzie, tak
to sobie przedstawiajcie.

Ot, na ten przykad, by w takiej sobie pospolitej miecinie Z., w


dalekim oddaleniu od wiatowego centrum, osobniczo odrbny od tego
wiata byt czowieczy, niejaki J. Nic szczeglnego, tyle a tyle w
latach, tak a tak uminiony - nie a nie nastawiony do wszystkiego.
I do szstego zmysu, si rozumie, te na nie.
Tylko, widzicie, w J., tak to si yciowo zoyo, rodzink mia
w oddaleniu niejakim, tak cirka plus dwiecie kilometrw w linii i
po prostej. Niby nic, powiecie, co to wobec nieskoczonoci, ale w
analitycznym zapale trzeba to przedstawi, z szstym zmysowym do
wiata kanaem powiza. Niby nic, ale si liczy.

Wic siedzi albo te ley sobie raz tene J., co tak lekturowo na
tematy oglne przeglda i sownictwo ze stron sczytuje. A tu si
nagle - ech, moe nie a tak wystrzaowo, ale w sumie nagle - z tej
pozycji relaksujcej podnosi i nie wiedzie czemu po dawno rzucone
na pk urzdzonko elektroniczne siga. I chce je rozkrca, nawet
o naprawianiu myli.
Powiecie, e nic w tym dziwacznego, kady tak od czasu do czasu ma
ze swoim jakim tam lokalnym urzdzonkiem czy inn czynnoci. Tak
to si zdarza, e czek co robi, ale po co to on robi i co z tego
ma wynika dalszym cigiem, to nie wiadomo.

Moe wy i macie oglnie racj w swoim wypowiadaniu si, tak to si


dokonuje powszechnie i pod kad szerokoci przyrodnicz, tylko e
w tym przypadku konkretnie nieco inaczej to trzeba zapoda, po innej
kolorystyce czynnociowej to odmalowa.

Bo to, widzicie, sprawa w swojej historycznej aktualnoci nie taka


banalna, ona w tej i w tu dziejcej si osobniczo aktywnoci mocno
powizana z caoci yciorysu. Fakt, niby chwila jednoznacznie i w
peni zdefiniowana, czyli gsto szpikowana ciekawostkami o wiecie
lektura jest w obrabianiu, niby wszystko opisywalne zachceniami i w
cigu przyczynowo-skutkowym - ale aktualno niezrozumiaa, taka w
sobie oderwana od wszystkiego; po jednej stronie czynno czytania,
a po drugiej odmiennie daleki od tego akt.
Niby jest konkret, ale jego zakotwiczenie nieoznaczone, podprogowe,
w caoci przed osobnikiem skryte.

Ale tu wyjanienie pa musi, chwilowo czstkowe. Czas temu, wobec


tej notowanej ciekawej okolicznoci yciowej osobnika J., cirka i
plus rok z okadem wstecznie, rodzinka z nim si zgadaa i powyej
wzmiankowane urzdzonko mu wrczya. eby je do uytecznoci jakim
tam dziaaniem naprawczym przywrci. Wiadomo, aktualno podobnym
czynom anty rozwojowym jest mocno przeciwna, przecie nie po to lud
pracujcy miast i wsi kapitalizm tu przeflancowa, eby dao si w
byle sklepiku cz potrzebn do naprawy kupi - a tak dobrze by
na wiecie nie moe. Std, co tu duo mwi, urzdzonko leakowao
w ciszy i kurzu na pce i czekao lepszych widokw - moe i nawet
ustrojowych.
Tylko e, widzicie, adnej odmiany sprzt si nie doczeka, a okres
dziejowy mija i mija; i tak trwao. A wanie czyn osobniczy J.
z tej pozaczasowoci urzdzonko wydoby. Dzie aden szczeglny w
sobie, niedziela jaka czy pitek, a tu siganie po przedmiot mocno
z przeszoci - po co, dlaczego, adnego wyjanienia po horyzont i
poza niego.

Powiecie, e to dalej nic szczeglnego, e tak bywa. Tak, bywa. Te


osobnik J. tak sobie pomyla, przekl w ciszy, co by nikomu nie
czyni zych wrae dwikowych w budownictwie wielorodzinnym - i
z odpowiedni si rzuci wzmiankowane elektroniczne urzdzonko na
jego poprzednie miejsce leakowania. Sam uskutecznianiem wiedzy z
przestrzeni ksikowej si ponownie zaj w pozycji odpowiedniej. I
ju po sprawie.

Moe nie do koca... Bo to, widzicie, kilka godzin pniej tak si


w tym osobniczym wiecie porobio, e telefon si przebudzi. Niby
te adna w tym szczeglno, sama w sobie pospolito dwiczaa.
Tylko e, zauwacie i uwzgldnijcie, sygnalizowana wczeniej i o te
cirka plus dwiecie kilometrw odlega w linii prostej rodzinka w
fakt dziejowy bya sama z siebie wytworzya - telefonu, znaczy si,
uya w sprawie.

Tak a tak, powiada rodzinka, jest sprzt elektryczno napdzany, e


zepsuty, e moe rodzinka go podrzuci. - e sobie rodzinka nieco o
tym wczeniej wewntrznie dywagowaa, wic moe podrzuci. - I co w
temacie, pyta si rodzinka? W sumie to mao historycznie ciekawe i
osobniczo zbdne dopenienie informacyjne, ale mona powiedzie i
dla potomnoci to odnotowa, e J. przytakn na propozycj, cho po
jakiego grzyba mu to byo, to obecnie ju niczym wyjanione by nie
moe. W tym przypadku nawet szsty (oraz aden dodatkowy) zmys nie
wspomoe w analizie.
Mniejsza o pokrcon dusz osobnika J. i jego zamiowanie do owych
nieco lub nawet bardzo sfatygowanych przedmiotw; s takie stworki
na wiecie, tylko sensu zajmowania si nimi nie ma adnego. I chyba
przyznacie mi racj.

C, w sumie mona by na tym opowiastk zakoczy, przekaz w takim


punkcie zostawi - na los szczcia i na osobnicz wasz aktywno
interpretacyjn to spuci. Niby mona by. Tylko to jako tak nie
wypada, opowiastka si finau doprasza i objanienia. Bez tego tak
w zawieszaniu to si buja i nic nie wnosi. I al jest.
A przecie sprawa, powtarzam, ciekawa, tematycznie nona, gboko
w rzeczywisto siga. Fizyczna ona w kadym calu, nic tu dziwne i
niewyjanialne, a przecie jednoczenie istotne filozoficznie - te
zwyczajnie poruszajce.

Gdzie tu dziw, pytacie, niczego tu nie widzicie wanego, mwicie.


A nie, tu wszystko ma znaczenie.

Spjrzcie, osobnik J. co wykonuje - ale to co nie jest kierowane


przypadkowoci, to dziaanie cile i konkretnie skierowane. Tam,
w dalekiej rodzinnej lokalizacji, zachodzi proces, mowa jest tak a
tak, urzdzonko elektryczne dostarczymy tam a tam. A w tym czasie
i w tym cirka plus oddaleniu, osobnik J. siga - sam nie wiedzc z
jakiego powodu - po kiedy tam wrczone i inne co prawda urzdzonko,
ale dokadnie od tego samego bytu. A co wicej, te elektrycznego,
w detalach logicznych podobnego - acz nie funkcjonalnie zbienego.
Widzicie i dostrzegacie?
Dalej, nie tak hop siup, ale dopiero po kilku godzinach, kiedy ju
w gowie zupenie co innego si dzieje, odzywa si telefon i jest
pytanie o dostarczenie kolejnego sprztu. Czyli jest fakt, ktry z
wydarzeniami wczeniejszymi jest zupenie bez powizania. A jednak
w tutejszej prezentacji wida wyranie, e to powizanie wystpuje
- i e to nie jest zudzenie.

Dlaczego naley odrzuci myl, e to szukanie zwizkw gdzie ich nie


ma, dlaczego nie mona uzna tego za zudzenie i nadinterpretacj?
Za duo elementw wsplnych.
Po pierwsze, wystpuj te same osobowoci, sobie rodzinnie bliskie,
co rwnie ma znaczenie w wyjanianiu szstego zmysu. Po drugie, tu
i tu rozchodzi si o sprzt praktycznie taki sam oraz z tego samego
rda. Po trzecie, do naprawy. Po czwarte, akcja czasowo przebiega
rwnolegle, jest zbiena, to po fakcie moe zosta odtworzone...
Powtarzam, za duo zbienoci. Za duo zwizkw eby potraktowa to
wycznie jako rozkad losowy i zbieg okolicznoci.

Dobrze, mwicie - niech bdzie, mwicie. Nawet moecie przyj, tak


na czas tutejszy, e jaki tam zwizek moe i zachodzi - tylko co
i jak tu zachodzi, gdzie tu przyczyna, gdzie skutek - i gdzie co,
co te fakty ze sob czy? Gdzie nonik tego poczenia?
A, widzicie, w tym cay cymes tej opowiastki - wanie w takim to
zagadnieniu kryje si sens i warto logiczna.

Sprawa, widzicie, siga daleko i gboko - a po zapchany w sobie


kwantami wszechwiat na najniszym poziomie. A tak. Bez tego si
takiego faktu, czy podobnych - a przecie s liczne i od zawsze -
inaczej tego si nie wyjani.

Mwic inaczej, chodzi o kwantowe to, o zapenione do maksimum i


tym samym poddawane naciskowi to wszechwiata. Jeeli taka sfera
zostanie w jakim punkcie poruszona, jeeli wystpi nacisk, ktry
ma jak najbardziej realny powd, co si zadziao - albo te co z
wszechwiata i jego kwantowego pola ubyo (to rwnie moliwy tok
zjawisk) - czyli, jeeli byt swoim istnieniem lub czynnoci jak
na otocznie oddziaa, a przecie kady byt wywiera taki nacisk i
kady czyn ma skutek, to tym samym w takiej strukturze to si musi
"odbi", wytworzy si "odcisk" tej aktywnoci. - Albo wytworzy si
jej brak, to w przypadku ustania czynnoci, brak rwnie moe by
zarejestrowany.
Nie moe by inaczej, jeeli wszechwiat jest zapchany kwantami, a
jest - jeeli byt naciska swoim istnieniem i wszelkimi czynami na
otoczenie, a naciska - to tym samym kada czynno odksztaca tak
struktur (rozpychajc si w niej oraz naciskajc odwzorowuje swoje
czasoprzestrzenne rozoenie).
Tworzy si "odcisk palca", odcisk caoci osobowoci, odcisk reakcji
i zachowania - i to w kadym momencie. W tym rwnie, co ma istotne
znaczenie, reakcji umysowych.

Nie, to nie jest nacigane - to logiczna konieczno, ktra bazuje


na fizycznej oczywistoci.
Przecie w tym zobrazowaniu nie ma adnego i niezwykego elementu,
tu wszystko jest dane i te jak najbardziej fizyczne. e przyrzdowo
nieobserwowane? Ale to drobiazg, nic w tym niezwykego, to zostao
po wielokro objanione. wiat to po kres zapchana kwantami sfera,
ktr tym samym najmniejszy nawet czyn "podrania" i uzyskuje "echo".
Nacisn z jednej strony, a po drugiej mona to odebra.
A raczej, eby nie popada w skrajnoci, jak ma to miejsce w opisie
z "upiornym oddziaywaniem na odlego" - odebra mona na dugim
dystansie, ale nie ogromnym. Dystans zaley od siy nacisku, im jest
wiksza, tym efekt dalej bdzie zauwaalny. W skrajnym przypadku,
dla najmniejszych elementw, rzeczywicie rozniesie si to szeroko
i wyranie.

Dobrze, mwicie, niech bdzie, powtarzacie - moecie przyj takie


tumaczenie, wypchana kwantami sfera i dziaanie na to was jako
przekonuje. Tylko, mwicie, adnym sposobem wzmiankowanego przez i
daleki wiat poczenia nie widzicie - jak, pytacie, to si tak ze
sob czy, jak mylowy nacisk, saby saboci do przesady - co i
jak sprawia, e takie co trafia na swojego odbiorc? Przecie, to
jeszcze powiadacie, to sygnalizacja po caoci, do wszystkich, jak
osobniczy konkret to wyapuje?
I tu ja si kaniam wam za ciekawe i wane pytanie, w takim podejciu
i analizowaniu kryje si sedno i tematyczna logicznie istotno. Bo
to rzeczywicie ciekawe.
Pierwsza wano bya w tym, e jest owa kwantowa gstwina - kipiel
pola elementw tworzcych wszystko. Ale obecnie jest druga wano,
cile powizana z pierwsz - i dotyczy to ju osobnika.

W czym rzecz? W powizaniu osobniczym. - Owszem, prawda, taki sygna


skierowany jest - si rzeczy - do wszystkich. Kiedy naciskam sfer
z kwantami (szczelnie wypenion sfer), ten nacisk ma posta - musi
mie posta wszechkierunkow n(rozchodzi si w kadym kierunku), a
wic dociera wszdzie. Jednak nie do kadego.
Na tym polega owo sawetne spltanie.

Co tu jest wanego? Kod tego sygnau. Przecie kada - i dosownie


kada - jednostka posiada swj osobniczy rozkad w czasoprzestrzeni,
nie tylko indywidualny jest odcisk palca, ale przede wszystkim tak
pojmowana odrbno dotyczy osobowoci. Zreszt, odcisk palca moe
si zgrubnie powtrzy, ale osobowo nie, to jest tak odrbne oraz
niepowtarzalne w swoim rozoeniu, e nic i nigdy w wiecznoci si
takiego nie powtrzy. - Czyli nacisk wywieramy na otoczenie niesie
ze sob, jako stan integralny i niezbdny, charakterystyczny zapis
tej osobowoci, niesie kod tego bytu.
Skutek? Owszem, trafia do kadego, ale odczyta moe go ten, kto w
sobie ma odbicie, reprezentacj tego kodu. Sygna niesie w sobie i
na sobie rozmieszczenie elementw tego kodu - to porusza otoczenie,
ale "rezonuje" w sposb maksymalnie poprawny tylko tam, gdzie jest
odbicie, gdzie kwant kodu trafia na kwant odnotowany w archiwum, w
pamici drugiego osobnika. Drugiego czy wielu, to nie ma znaczenia
- istotne jest to, eby to "odbicie" w/u odbiorcy byo.

A skd zapis tego kodu w odbiorcy? Podkrelaem fakt powizania, to


z rodzinnej cznoci w czasie przeszym wynika ten zapis. Nic tu
niezwyczajnego. Jeeli przez duszy czas yje si w bliskoci, to
ten kod odcinie si w drugim bycie, czy w wikszej grupie. Zapis
jest tym intensywniejszy, tym wicej ma znacze i odniesie, im to
emocjonalne oraz fizyczne spltanie duej trwa; bana, ktrego nie
trzeba podkrela. Dlatego te po rozdzieleniu - nawet przy duym
oddaleniu wczeniej poczonych bytw - mona ten znajomy, rodzinny
kod w natoku docierajcych ze wiata sygnaw wyapa.
Mechanizm prosty, skutek ciekawy - jednak fizycznie proces biegnie
podprogowo. I tworzy zamieszanie. A nie powinien.

Na zakoczenie opowiastki o szstym zmyle by moe najciekawsze z


pyta: gdzie lokuje si ta wtyczka do wiata, jak mylicie?
Ju nie wzdragacie si przed takim zjawiskiem, przestao wam si z
nie wiadomo czym kojarzy, ale pytanie, gdzie si to lokuje i jak
dziaa, to jest w tym wszystkim najwaniejsze. Jak, gdzie?
Spjrzcie na siebie, przeanalizujcie krok po kroku wasz cielesn
konstrukcj - i gdzie detektor fal? Gdzie?

Co, nie widzicie, szukacie i szukacie - i nic? Ale to oczywiste w


swojej oczywistoci, szstym zmysem jest cay umys.
Powtarzam, szstym zmysem jest cay umys - czyli caa biologiczna
i fizyczna konstrukcja oraz jej abstrakcyjna zawarto. To wszystko
skada si na szsty zmys. I niczego tu nie moe brakowa.

Dlaczego tak? Znw prostota i oczywisto, ktra bije po oczach. W


umyle - w zbiorze danych na noniku fizycznym, ktre zgromadzone w
archiwum leakuj - na tym i w tym zawiera si ten kod, ktry moe
zosta poruszony, przecie nie w ciele. Acz kod genetyczny te ma
tu znaczenie, jednak nie takie, e moe przenie tre wyszego ju
rzdu. Te przenosi, ale o poziom niej.
To w mzgu-umyle znajduje si fakt-konkret (zapisany w toku ycia
osobnika na noniku i z unikatowym kodem) - to w umyle znajduje si
informacja, ktra moe si wydoby ponad poziom (ponad prg), a dalej
zosta zauwaona; to zbir danych jest najwaniejszy, to "archiwum"
jest w centrum dziaania (i osobowoci).
Dociera ze wiata sygna, posiada jaki "rozstaw" w przestrzeni oraz
czasie, zawiera w sobie "odcisk" nadajcego - i trafia w/na podobny
element w umyle odbiorcy. Efekt? Razem, w dwustronnym podwojeniu i
dopenieniu, kod sygnau i kod z archiwum (oba na takim samym noniku
i o tej samej formule przeksztace) - te fakty spotykaj si. A w
kolejnym korku mog pokona prg, wzej w zakres nadprogowy. Czyli
do wiadomoci. I to moe zosta odczytane.
O ile nie zostanie zignorowane. Np. przez pogld, e to niemoliwe.
To zawsze jest saby sygna, dlatego moe zosta stumiony.

Wane jednak w tym jest co jeszcze innego - tego nie mona uj w


formule sygna-reakcja. To nie dzwonek telefonu, to nie poczenie
drutem czy fal radiow. Sygna jest wysyany niezalenie od tego,
czy nadawca o tym wie, to efekt samego istnienia. Rwnie odbiorca
nie ma pojcia, e sygna do niego dociera. Co wic moe i musi si
zadzia, eby przekaz pojawi si w wiadomoci? Napywajcy sygna
musi trafi na co, co ju w odbiorcy istnieje. Nie sam kod, to zbyt
mao, ale na przykad obraz czy inny rozbudowany zbir danych, fakt
szeroko (i gboko) zwizany z nadawc. - To moe by caa sytuacja,
ktra zdarzya si w przeszoci i zapisaa w pamici. Na przykad
obraz i polecenie zwizane z napraw elektrycznego urzdzonka.
I teraz, kiedy docierajcy ze wiata sygna jest (jako) zbieny do
zgromadzonego zasobu danych, uruchamia si reakcja - element zostaje
poruszony i rozpoznany (po szczegy). Czyli mam tu wszelkie skadowe
informacji, cho adnego pojcia, e to informacja. To przekaz bez
przekazu, bez samowiadomoci przekazu. Dopiero wtrnie i po czasie
mog doj, co si zdarzyo. - O ile nie wkroczy "zdrowy rozsdek",
ktry zaneguje taki przekaz.
Wiedza, e to niemoliwe - czy przeciwnie, e moliwe - jest tutaj
elementem decydujcym.

Chc to podkreli: eby sygna zosta przeniesiony wyej, eby mg


wzmocni si i zaistnie na poziomie wiadomym, musi w umyle-mzgu
znajdowa si element, ktry moe zosta poruszony - w tym dziaaniu
nie ma przekazu treci, jest przekaz nacisku. Tre musi w odbiorcy
ju by.
Umys, czyli mzg i zawarto, to styka si wszystkimi elementami z
otoczeniem, a poniewa elementy mzgu s konstrukcjami maksymalnie
skomplikowanymi w wiecie, to tym samym zawieraj w sobie wszystkie
moliwe skadniki - wic s "na styk", kwantowy styk z tem wiata,
z zakresem podprogowym i jego rozedrganiem. I dlatego mog odbiera
wszelkie odksztacenia z tego obszaru. Ale jest warunek: proces moe
przebiega skutecznie tylko wwczas, kiedy w zbiorze ju co jest,
nie byle co, szumy czy podobne - musi by tre. Szum drga wiata
moe pokaza byle telewizor, jednak tre innej osobowoci odczyta
tylko inna osobowo, zbiena w reakcjach i posiadajca zbiene dane.
Tu nie ma przypadku czy niezwykoci, jest gboka i fundamentalnie
w wiecie zakotwiczona zaleno.

Szsty zmys to nie dziw czy odstpstwo od zasad, ani tym bardziej
kontakt z pozawiatem - to skadowa wiata. I to jako konieczno.

Jestem bytem wielowymiarowym. Rwnie zmysowo.

cdn.

Janusz ozowski

You might also like