Czyli o wyszoci filozofii nad fizyk (lub odwrotnie).
Cz 4.7 """Telepatia""". Szanowni pastwo... Prosz zajmowa miejsca. Prosz ju o wyciszenie rozmw - za moment rozpoczniemy... Szanowni pastwo, tak, zdaj sobie spraw, e temat jest dyskusyjny, e wzbudza emocje - dlatego zreszt znalaz si w programie naszych spotka. Oczywicie mona do niego podchodzi rnie, organizatorzy, do ktrych mam przyjemno si zalicza chcielimy to potraktowa z naleyt powag i w miar moliwoci bez nadmiernych emocji. Mam nadziej, e to si nam uda... Chyba ju moemy zaczyna? ... Szanowni pastwo - na pocztek kilka sw wyjanienia. Chciabym to powiedzie w swoim imieniu i organizatorw. Temat "telepatii" jest zasobny emocjami, take skojarzeniami, mam tego wiadomo - tak po stronie, mwic w skrcie, zwolennikw, jak i, co rwnie zrozumiae, przeciwnikw. Rwnie pozostajcy pozornie w rodku, jak si wydaje, maj podobnie niejednoznaczne stany i wiedz "w temacie" telepatii, jak to si obecnie modnie powiada. Tak, organizacyjnie mamy tego wiadomo - moe nawet powyej stanu przecitnego, jako e kiedy temat okazjonalnie si pojawi. I nie przebiegao to w ciszy i spokoju - mwic delikatnie. Dlatego bd si dzi stara - mocno bd si stara - eby z roli spokojnego i statecznego referenta nie wypa. Mam nadzieje, e pastwo mi w tym pomoecie... Dlatego te, wracajc do oglnych wyjanie, osoby szukajce w tym wystpieniu heheszek, podmiechujek - albo, po drugiej stronie, nie do aprobujcego podejcia - takie osoby, uprzedzam, mog si czu zawiedzione, przykro mi. Ale, jeszcze raz i dobitnie to powtarzam, w peni oraz wiadomie wanie w odniesieniu do tego konkretnego zagadnienia - moim zamiarem jest podej do niego w umiarkowaniu, bez "wypadw" w tak lub inn stron, bez wprowadzania do dyskusji niepotrzebnych emocji i sw z jakim zabarwieniem. Warto tak postpi i odpuci sobie wzajemne, mao powane docinki, poniewa sprawa jest wielce ciekawa - a nawet potencjalnie doniosa. Ale, od razu uprzedzam, w inny sposb, ni to si sdzi tradycyjnie i powierzchownie. Szanowni pastwo, zamiarem organizatorw jest przeprowadzenie nawet kilku spotka pod takim wsplnym nazwaniem. e s to rne obszary, to zrozumiae, jednak czy je nadrzdna tre, ktr, mam nadziej, uda si nam wydoby. Czy rzeczywicie bdzie to kilka spotka, to si okae, ale sdzc po dzisiejszej frekwencji to moliwe. Sprawa jeszcze nie zostaa przesdzona, zobaczymy. Co zrozumiae, prosz o pisemne lub osobiste poinformowanie, choby poprzez nasz stron w sieci - e s osoby tematem zainteresowane i e chc uczestniczy w spotkaniu, to niewtpliwie pomoe w dalszych dziaaniach. Przy okazji od razu powiem, e adnych materiaw w formie druku z
naszych spotka nie przewidujemy - przykro nam. C, zapewne nie ma
co pastwu tumaczy, mizeria finansowa jest totalna - take aden sponsor si do nas nie zgosi "na okoliczno". A prbowalimy, i to solidnie, tematem zainteresowa... C, pozostaje tylko strona internetowa, tutaj widzicie pastwo jej dokadny adres. Tam s pene sprawozdania, referaty, wszystko po prostu. Odsyam i zachcam. Szanowni pastwo - mam nadziej, e tematyka wstpna z grubsza ju zostaa przedstawiona, pyta nie widz, a jakby co si nasuno, to prosz si nie krpowa i podnosi rk, odpowiem. Zreszt mona to robi w kadej sprawie i kadym momencie, nasze spotkania tym si charakteryzuj, e s w peni otwarte. Mona te zgasza pytania pisemnie, na stoliku w kcie s karteczki i dugopis, w przerwie i pod koniec bdzie mona notatki wykorzysta. Szanowni pastwo - temat telepatii, powtrz si, ale to prawda, w caej swojej rozcigoci - w caej, powtarzam - jest wart powanej dyskusji i rwnie powanego podejcia. Zostawmy sobie na boku mao rozumne analizy, to poza nasz godnoci - prawda? Zwracam pastwa uwag w tym kontekcie na form zapisu tematu prezentacji - jestem przekonany, e pastwo sami to wychwycili. To bardzo istotne... Wiem, w popiechu mona byo to przeoczy, dlatego teraz prosz to spokojnie przeanalizowa - spojrze i przeanalizowa... Dziwne? Nie tak bardzo. Powiem to w imieniu organizatorw, ale gwnie we wasnym: inaczej tego nie mona byo zapisa. Zaraz wyjani to w szczegach, temat jest tego wart, ale jeszcze powiem, e wanie z obawy, e w naszej dyskusji wezm gr moje czy pastwa emocje - gwnie z tego powodu opatrzyem sowo-nazw-termin "telepatia" wielokrotnym, tu potrjnym znakiem umownoci. Uwaam, e to konieczno. Prosz o powcignicie emocji - wiedza, prawda, poznanie wiata - a take spokojna dyskusja - to przede wszystkim. I prosz obecnych, w miar swoich moliwoci, o uszanowanie tego podejcia. Dlaczego, szanowni pastwo, taki zapis? C, od strony technicznej i po prostu zasad pisowni, wic zasad interpunkcji naszej kochanej to jest mao poprawne, przyznaj. Ale, pastwo rozumiecie, kiedy sia wysza zadecyduje, to nawet elazne zasady mona zama - eby jeszcze bardziej nadrzdne zasady zachowa. Po prostu, szanowni pastwo - mam w peni wiadomo, e ju samo sowo "telepatia", tak poprzez wieki naduywane, niesie ze sob i w sobie rozliczne skojarzenia, czasami nawet sprzeczne. Dlatego te stosowanie tego wyrazu obarczone jest ryzykiem znacznym ryzykiem. A zarazem trudno si bez tego sowa obej - to paradoks - z powodu owych skojarze. Tak niedobrze, inaczej te le. Chce czowiek uy tego pojcia, ale w zestawie ma cay pakiet dopowiedze, ktre mog potencjalnie i realnie wypaczy w odbiorze jego intencje ale jak pragnie tego unikn, to musi posikowa si nowomow, neologizmami, kombinowa. A to znw si moe okaza nieczytelne. - Sowem, jest z terminem "telepatia" problem. Jak zachowa tre, a jednoczenie nie wpa w puapk jzykow? W ostatecznoci wybraem powyszy zapis. A nawet w tekstach, ktre w
powizaniu tematycznie si pojawiaj, w takich tekstach stosuj nie
trzy, ale wicej - nawet osiem znakw umownoci. eby t umowno doprowadzi a do logicznej granicy - eby podkreli, e chodzi o to samo, a jednak nie o to samo... Ale powiem pastwu zupenie szczerze, e nawet po takim zabiegu, e nawet po takim zwielokrotnieniu interpunkcyjnym mam obawy, czy si w odbiorze nie pojawi przekamania - przecie moje intencje i tak nakadaj si na to, co kady pod przekaz moe i potrafi podoy. Mog sobie zakada wielokrotn umowno, a i tak kto to odbierze wprost i po swojemu. C, ryzyko jest, ale inaczej si nie da. Szanowni pastwo, przechodzc ju bezporednio do tematu telepatii i do analizy "zjawiska" - znw sowo "zjawiska" trzeba ubra w znak umownoci - to w tej analizie bdzie pojawiao si wielokrotnie, i to wrcz w zasadniczym znaczeniu... Ot sowo "telepatia", cae z tym zwizane pojmowanie tego obszaru zjawisk nie zjawisk... w tej chwili do treci gbokiej si nie odnosz, to zreszt w obecnym wystpieniu si nie pojawi - to planujemy dopiero w kolejnych... Ot pojcie, sowo "telepatia" mona rozpatrywa na co najmniej dwu poziomach - zalenych od siebie, jednak wartych potraktowania w tej dyskusji oddzielnie... Chodzi o poziom "przekazu", cudzysw tu jako konieczno, oraz o "nonik", te konieczny cudzysw. - Nonik jako "co", co w sobie lub na sobie taki przekaz przenosi. Sprawa za moment wrci, prosz si nie niecierpliwi. Proponuj, szanowni pastwo, zacz jednak od pojcia "przekaz" - w mojej ocenie jest on kluczowym, przynajmniej na tym etapie. Tak, w mojej ocenie to kluczowy element pojcia "telepatia" nonik, te istotny, te budzcy kontrowersje, to co poniekd wtrnego. Tak, w mojej ocenie wanie tak to si prezentuje. Rejestruj po jednej stronie poruszenie, domylam si, e to osoby sceptycznie nastawione do tematu - chyba si nie myl?... Tak, dla mnie "nonik" w "telepatii" to poniekd sprawa ubocza. Oczywicie nie bez znaczenia, jednak, powtarzam, znajduje si na drugim planie. Temat naturalnie za moment wrci. Co w abstrakcji zdefiniowanej jako "telepatia", co w takim "zjawisku" jest sednem? Co w gbokim sensie oznacza "telepatia" i to nawet niezalenie od tego, czy jest si jej zwolennikiem, czy osob z obozu przeciwnego? Tak, szanowni pastwo - "przekaz". To przesanie z punktu "a" do punktu "b" jako pojtego "znaku", to jest elementem centralnym. Co si w jednym miejscu wykluwa, tworzy - tradycyjnie sprowadza si to do gowy osobnika - i nastpnie, na skutek "przekazu", bliej mao zdefiniowanego, jako tam "odbija", a moe "powiela" w gowie innego bytu, potencjalnie w odlegej czci wiata. Zwracam pastwa uwag, e to wanie jest w centrum znaczeniowym nie nonik, ktry pobudza do aktywnoci przeciwnikw. "Przekaz" w obu grupach przecie wystpuje, dla obu stron jest strawny, a nawet akceptowalny. To jest element czcy oba podejcia, zwracam na to uwag.
Zwolennicy i przeciwnicy na/w tym zakresie mog si w opisywaniu i
definiowaniu "telepatii" spotka. Przesy danych jest istotny w grupie zwolennikw - przecie o taki przekaz w tym chodzi - ale rwnie przesanie danych nie jest adnym kopotem dla przeciwnikw, przecie przekazanie sygnau dla nich to nic nowego, to dzieje si w kadej z chwil naszego ycia. Ja teraz do pastwa mwi czy pisz, ale to w kadym przypadku jest po prostu i tak zwyczajnie przekaz sygnau. To bana, ktry si dzieje, ktry istnia w przeszoci, i ktry zawsze bdzie. Dlatego, szanowni pastwo, bd si upiera, e to wanie element "przekazu" sygnau jest zagadnieniem centralnym - e to "telepati" charakteryzuje. I temu warto powici w tym momencie nasz uwag. Mwic inaczej, i wychodzc od powyszego stwierdzenia, e to przekaz jest w centrum pojcia "telepatia", warto si zastanowi, czy tak zaprezentowane podejcie jest bdne? To analiza z punktu widzenia zwolennikw, ale kierowana do przeciwnikw. - Czy posugujcy si w taki sposb terminem "telepatia" zwolennicy popeniaj bd? Odpowied zasadniczo z powyszego wprost wynika, ale warto j tu w sposb peny wyartykuowa: nie. Nie popeniaj bdu. - Wszystko w ich ujciu i na tym zakresie jest poprawnie wyprowadzone z ogldu wiata. Przeciwnicy musz to przyzna. Zreszt przyznaj bez oporu i wtpliwoci, jeeli "a" komunikuje co "b" - to to jest przekaz. Tak po prostu przekaz. Czyli, szanowni pastwo, na tym oglnym poziomie analizy pojcie w rozbiorze logicznym nie okazuje si gupie - a wrcz jest faktem i oczywistoci. - Wicej nawet, co jest poniekd moim zamiarem tu i teraz w prezentacji, chc powiedzie, i to si samoistnie narzuca, e kady e dosownie kady jako tam pojty przekaz informacji z punktu do punktu, i to dowolnie pojtego punktu... e to jest ni mniej ni wicej, ale telepatia. Ju teraz bez znaku umownoci. To w kadym przypadku telepatia. Tak, szanowni pastwo, kiedy ja teraz o tym do pastwa mwi - to w logicznej interpretacji, stosujc nazewnictwo adekwatne do obecnej prelekcji, to jest telepatia. Bez dwu zda. Naduycie? Ale skd. Ja to punkt w czasie i przestrzeni, tak to w zgrubnym modelu opiszmy - pastwo to zbir, ale rwnie jednostki w zbiorze, punkty. I teraz ja do pastwa, oczywicie na bazie nonej i w formule akustycznej, wysyam sygna. To, zwracam uwag, jest co i to co jest zakodowane. - Oczywicie moemy temat dry. Powiem w takiej analizie, e to drga struna gosowa, e to drobiny powietrza przenosz te drgania do zmysw odbiorcy, itd. Znane, moemy to na t chwil pomin. Fizycznie istotne, prawda, ale logicznie sobie darujmy. Liczy si fakt przesania sygnau. - I na takim poziomie, w takim opisywaniu, to jest wanie telepatia. Jeszcze wicej, szanowni pastwo. Nie do, e kady obecny jako w czasie i przestrzeni dla nas przekaz (ju niewane, w jakiej formie si dokonujcy) - to telepatia, ale take kady sygna z dowolnego czasu oraz przestrzeni to telepatia. - Tak, to telepatia.
Prosz, przykad. Znamy wszyscy strofy opiewajce wojn o pikn i
skutki tej wojny. Kilka tysicy lat dzieli nas od autora, ale nas to porusza, to dla nas ywy przekaz. Inna kultura, odlegy czas i przestrze po wielokro zmieniona, zewntrzne opakowanie odlege od naszego - a przecie przekaz jest poruszajcy, emocjonalnie dla nas na wskro czytelny. Jeden punkt nadaje, jak odlega gwiazda, a my ten sygna odbieramy i si zachwycamy. Czysta telepatia, sami i w peni pastwo przyznacie. Ogldamy obraz i si zachwycamy, czytam o wdrowaniu po miecie i przygodach bohatera, sucham ktrej tam symfonii, dowiaduj si o wypadku na drugiej pkuli i potokach bota... szanowni pastwo, w kadym przypadku to telepatia, przekaz z miejsca do miejsca, jeden nadaje, drugi odbiera sygna. Zawsze tak jest. Dobrze, powiedz w tym momencie przeciwnicy. - Widz, a raczej na t chwil nie widz pomrukw zaprzeczenia. - Dobrze, powiecie pastwo, to moemy przyj, w takim ujciu nam telepatia, samo sowo, nic a nic nam nie przeszkadza. Sowo jak sowo, to temat drugorzdny. Jak jest przekaz i wszystko dzieje si w zgodzie z obserwacj - jeeli nie jest podbudowane takim czym, no, wiadomo to moemy przyj i stosowa, nie w nazwach sedno. I co, zgoda na takie postawienie sprawy? Kady sygna i jego tre w przejciu przez rodowisko to telepatia - to chyba do przyjcia dla kadego?... Dobrze, idziemy dalej. Mona wic powiedzie, e tak zwani zwolennicy telepatii - nawet o tym nie wiedzc - odczytali poprawnie mechanizm wiata. e si dla nich zawiera to w specyficznym zakresie? C, zakres jak zakres, w logicznym ujciu tylko nazwa, pojcie, mniej lub bardziej sprawnie skonstruowana abstrakcja. Przecie co si za ni kryje, to trzeba przyzna... Stop. Wiem, e to ju obszar draliwy, e w gr wchodz emocje, e trzeba ostronie. - Dlatego pocignijmy logicznie. Czy w takim przekazie musi by fakt nony, przenoszcy sygna? To oczywisto, nie ma co si rozwodzi. - Czy musi by uporzdkowany, a wic jako zakodowany? Te oczywisto, przekaz chaosu nie jest z adnego punktu przekazem, i po prostu nie ma sensu. - Czy obie tam jako definiowane strony ten kod musz zna? Kolejna oczywisto, nie ma przekazu, jak ktra ze stron kodu nie zidentyfikuje. - Czy w takim przekazie potrzebne jest rodowisko? Tak, w kocu przekazu z obiektu do obiektu w formie bezporedniej nie ma. - Kade, nawet na oko najmniejsze z najmniejszych oddalenie, to ju oddalenie, czyli rodowisko. - I to rodowisko te musi mie, to te oczywiste, jako tam zdefiniowane wasnoci, to nie moe by pustka, bowiem w pustce i przez pustk przekazu by nie moe, ale te nie moe to by chaos energetyczny, to rwnie przekazanie sygnau wyklucza. Sowem, szanowni pastwo, za pojciem "telepatia" rzeczywicie si kryje, i to w logicznym ujciu, mnogo szczegw, ktre rzadko w
analizach si pojawiaj. Zarysowany zbir elementw tego ujcia nie
jest, co zrozumiae, peny, ale nawet to pozwala powiedzie, e w analizie mona zrobi krok - i to bez emocji. Przecie zwolennicy i przeciwnicy si w tym odnajd, to opis pasujcy do ich wyobrae. I to ju jest postp, prawda?... Tak, szanowni pastwo - teraz trzeba si zabra za element istotny, ktry potencjalnie, a nawet i nie potencjalnie, wywouje najwiksze emocje. Czyli za nonik. Wczeniejsze, jak pokazywaem, mona do spokojnie i racjonalnie zaprezentowa, nawet udao si do obecnego momentu nie wywoa zamieszania. Sprbuj dalej i t drog. Czy sprawa "nonika" jest zapaln - czy to gwna rnica dzielca zbir opisywaczy wiata na zwolennikw telepatii oraz przeciwnikw? Tak si wydaje. Ale nie powinna. Co mam nadziej za chwil pastwo sami przyznacie. Warto wyj tym razem od przeciwnikw, poniewa odnosz si w swym sceptycyzmie, co najmniej w sceptycyzmie, do zasad fizyki, do tego, co fizyka - jako nauka eksperymentalna - ustala w rodowisku. Bo w tym momencie ma to znaczenie. Oczywicie zwolennicy s przekonani, e taki poziom istnieje, maj na to swoje doznania i relacje. Wszystko wiemy. Druga strona to ma za nic i podwaa na caej linii. - Nie oceniam, stwierdzam fakt. To na t chwil nie jest istotne, chodzi o warstw logiczn "zjawiska". Czy "nonik", co by nim nie byo, istnieje a agodniej mwic, czy moe by? Oczywicie z wszelkimi uwarunkowaniami, ktre sygna na sobie i w sobie powinien zawiera, wyej to wyliczyem. - A tutaj i ten jeszcze musz doda element utrudniajcy wiar w "telepati": e taki sygna musi by po prostu silny. Inaczej przez oporne, wic jako zapchane rodowisko si nie przebije - a chodzi o dystans, w niektrych ujciach o ogromny dystans. A nasze gowy, co by o nich tu nie mwi, nadajnikami s kiepskimi. Zwolennicy takiej komunikacji musz ten fakt bra pod uwag, acz najczciej nie bior. Trzeba to podkreli, niestety nie bior. Tak, zagadnienie nonika, ktry bdzie przenosi tak zwany "sygna telepatyczny", to sprawa istotna, wywoujca kontrowersje. Strona w obron zaangaowana, zwolennicy twierdz, e taki nonik jest - dla nich wynika to z samego faktu "istnienia" "telepatii". Przeciwnicy powouj si na fizyczne badanie, ktre niczego takiego wykry nie wykrywa. Konflikt? sprzeczno? niezgodno? Niekoniecznie, szanowni pastwo. I sprbuj to uzasadni. Czy to w ktr stron przechyli szal? Te niekoniecznie. - Rzeczywisto, i to wbrew wielu, tak prosto si nie ukada. Abstrakcyjne, logiczne ujcie wiata jest wartoci, jednak pojcia trzeba jeszcze odnie i zastosowa w realu. Czy zwolennicy "telepatii, szanowni pastwo, si myl? Warto zada sobie takie pytanie, jako pierwsze na tym etapie. Nie. Chwileczk, logicznie si nie myl. Prosz o spokj, ju wyjaniam. I odnosz si do wczeniej powiedzianego. Od strony logicznej oraz
pojciowej, to w kadym ujciu poprawnie ustalona abstrakcja. Jest
nadajnik i odbiornik - no i jest nonik, ktry ten sygna, na rne sposoby zakodowany sygna, przenosi. Od tej strony aden przeciwnik pogldu o telepatii nie zaatakuje - bo nie moe. Owszem, zgadzam si z pastwem, to teoria - wanie konstrukcja, w ktrej jest cig przyczynowo-skutkowy, ktry jest bardzo poprawnie przeprowadzony - w odniesieniu do caoci wiata i jego cech wrcz w peni zgodny. Tylko e... C, problem w tym, e realnie zdybanego faktu nonego nie ma, nikt go nie pomierzy ani nie podaje sposobu, jak takiego, by moe do przeomowego pomiaru dokona. I co, koniec dyskusji? Ot nie, szanowni pastwo - mona nasz rozmow poprowadzi dalej, mam nadziej, e bdzie to ciekawe. Co - a zwaszcza: jak postrzegaj w wiecie, tak to okrel, osoby z zaciciem "fizykalnym", po prostu fizycy? Mona dugo to okrela i definiowa, chciabym zaproponowa najmniej kontrowersyjne tak myl - podejcie. Ot fizycy, zawsze i wszdzie, widz, jako tam rejestruj stan zbiorowy "czego". Znw bez definiowania, czym owo "co" jest - to zagadnienie na inny, i to szeroki, referat. Dla tak zdefiniowanego odbiorcy wiata zawsze w pomiarze jest dostpne co zoonego. Czyli, prosz zauway, z tego wynika, e nie ma adnej tak zwanej "czstki elementarnej", czego prostego. Kontrowersyjne i budzi sprzeciw? Przyjmuj to do wiadomoci, ale... ale uwaam, i mam na to dowody logiczne, inaczej si to dzia nie moe. Fizyka w adnym badaniu nie ustala niczego prostego - z zasady nie moe. Tu i teraz, i zawsze s tylko jaki tam wyrnialne zbiory "czego", w jako tam ustalonym "stanie skupienia" (zbrylenia). Skomplikowanie brzmi? To moe tak... W badaniu fizycznym mona si posuwa w gr i w d - oczywicie ujmujc to umownie. Czyli i w stron duych i bardzo wielkich faktw lub w d, do maych oraz bardzo maych. Tylko e, prosz zwrci uwag, w obu kierunkach, i to z zasady, nie ma wartoci skrajnych - to niemoliwe, eby si w obserwacji fizyka one pojawiy. Niemoliwe. - Dlaczego, pan pyta. Z takiego powodu, e brzegu zdarzenia, zawarty w tym zdarzeniu fakt i byt poznajcy, on tego nie moe przeprowadzi. - To jest to synne i mocne powiedzenie: kiedy jestem, mierci nie ma, kiedy mier jest - mnie nie ma. Prawda?... Prawda, szanowni pastwo. Tylko e z tego wanie wynika dalsze - i to jako oczywisto. e badanie "od wewntrz", z pozycji zawsze w rodku, e z takiego punktu mona w badaniu uzyska co najwyej, i to zawsze, zoenie dozna; e mona pozna przedzia zjawisk e mona si do granicy zblia, drobi elementy... ale jednostki uj w pomiarze nie mona. Mona poznawa stany skupienia, takie "grudki" czego, ale zawsze ze wiadomoci, e to obudowane jest dalszym. Tak w gr, tak w d rzeczywistoci. Mona to bada i bada, zblia si do granicy ale teje si nie osignie, fizycznie nie ma na to szansy. Po drugie, rwnie istotne, badanie fizyczne zawsze, zawsze zwizane jest ze zmian w pomiarze, w dowolnie pojtym eksperymencie, nie
ma i by nie moe stanu bezruchu, zatrzymania, staoci - nie moe.
Bo bezruch jest niemierzalny, jest brzegiem zmiany i jako taki nie wchodzi w obserwacj. - Std, nawiasem, takie kopoty fizykw oraz kosmologw w opisie osobliwoci. Mona dy do brzegu - ale nigdy go nie mona w badaniu doj, to sawetne zblianie si do granicy i zwizane z tym efekty. Zgoda na takie ujcie?... Dobrze, przyjmuj, e jest ograniczona i warunkowa, ale jednak zgoda. Tylko prosz zauway, co z tego w dalszym kroku wynika. - Skoro si mona, na bazie logicznej, dopracowa koniecznego, ale ju ogldem fizycznym niedostpnego zakresu - to nic nie stoi na przeszkodzie, eby tam zamontowa, ustawi poziom nonika "telepatycznego", tak? Ot to nie takie proste. Fakt, to samoistnie si nasuwa, ale to w teje logicznej analizie tak banalnie proste nie jest. Co zreszt nie jest na rk zwolennikom. Cho i przeciwnicy chyba te nie s zadowoleni. Ale jeszcze pogadamy. Dlaczego nie na rk? Poniewa, tak to mona tradycyjnie uj, dla zwolennikw jest to jako niezwyczajny, by moe nawet "stykajcy" si z "czym" zakres. To zreszt, tak nawiasem, jest gwny powd niechci przeciwnikw - w tym "czym" upatruj dziwnoci telepatii i podobnych "faktw". - A przecie, zwracam uwag, powyszy opis z niezwyczajnoci "telepatii" robi bana, i to tym razem ju poziomu fizycznego. Tak, fizycznego. Owszem, nie jest wykrywalny, ale nie jest te "cudowny", to tylko inny stan skupienia czego. Co moe, potencjalnie moe, gdyby byy takie przyrzdy i moliwoci - co si moe podda teoretycznie badaniu. Nie podda si, to pado, ale nic logicznie nie stoi na przeszkodzie. I co dalej? Wniosek jest oczywisty: to fizyka. A raczej, stosuj w tym przypadku zapis z du liter, to Fizyka. Zawsze-tylko Fizyka. Nic innego. aden dziwny czy dziwaczny, a tym bardziej cudowny na jaki sposb fakt. Po prostu bana. Szanowni pastwo - prosz zwrci uwag na konsekwencje. I to w obu obozach. Przecie kada ze stron pozostaje przy swoim ujciu, ale zarazem inaczej si to ukada. Zwolennicy maj wszystko, co im si w obrazie telepatii miecio, dosownie wszystko. Przecie ujcie z "cudownoci" w tle, by moe dla kogo istotne, generalnie si w tym nie musi mieci (jak kto chce, niech to pomieszcza) - jednak dla wikszoci, jak wnosz, powysze opisywanie jest do przyjcia i w peni zrozumiae. Po drugie, rwnie przeciwnicy si w takim opisie odnajd - i to na zasadzie dogbnej, tu nic nie jest sprzeczne z obrazem, ktry si im co dnia pokazuje fizyk i na ktrej si opieraj. Zreszt nawet z duymi skutkami praktycznymi. Tak, ma pan racj, jest jeszcze sprawa weryfikacji. To oczywisty i konieczny etap kadego badania i opisywania. - Fizyk powie, e jak w eksperymencie nie ma elementu do bada, to adnego wniosku ustali z badania nie mona. A jak zbada co, co z zasady poznane by nie moe? No bo nie moe. - Owszem, jest Fizyk, to nie adna "duszna" i podobnie nieobyczajna sprawa, ale zarazem nie podlega przebadaniu
na bazie i w obszarze fizyki. Czy to wyklucza dalsze postpowanie?
Niekoniecznie. Znajduj si - jako fizyk - zawsze w rodku, to wyklucza badanie na brzegu. Ale to nie oznacza, e jestem bez szans. I to w badaniu na brzegu grnym, i na brzegu dolnym. Dlaczego? Poniewa mog tak moje czyny ustawi, tak proces poprowadzi, e eksperyment, cho zawsze wewntrzny, co mi o brzegu powie. I przy okazji rwnie o mnie. A to ma ju swoj warto. Czyli, szanowni pastwo, tak musz w nadprogowym, dostpnym sobie zakresie wszystko poustawia - tak to poprowadzi, e kiedy badanie signie, a raczej przejdzie przez brzeg, to "po drugiej stronie", a wic jako wynik eksperymentu, co mi si pojawi. Bo zawsze si w tak fizycznym badaniu co pojawi. I majc stan przed i po zakresie brzegowym, porwnujc budow elementu przed zdarzeniem i po nim, w takim zakresie mog ustali, co tam te musiao si zdarzy, aby to si ze sob zgadzao. Pocztek znam, wynik znam, to niewiadoma jako skryta jest tylko zagadk do ustalenia - a raczej zabudowania przez abstrakcje pojciowe. Proste? Oczywicie. Przy pewnej wprawie to zadanie logiczne jest proste. W kocu jeden plus jeden zawsze daje na kocu dwa. Mwic inaczej, i to kieruje do sceptykw, nie zakresu nonego tak naprawd musz szuka, ale ukadu badawczego, ktry potwierdzi, a moe wykluczy istnienie tego obszaru podprogowego, poniej odczytu fizycznego. Kady wynik z takiego badania bdzie istotny, doda do poznania co wicej, ale zawsze fizyczne. - Albo odrzuci, co rwnie bdzie znaczcym ustaleniem. Tak czy tak, szanowni pastwo, jestem przekonany, e warto nieco w spraw si zaangaowa i potrudzi, poniewa przesunie to o kolejny krok zrozumienie wiata. I o to w tym wszak chodzi. Dzikuj, dzi to wszystko. Przechodzimy do pyta i dyskusji.