You are on page 1of 68

R.

X V I I Nr 1-2 (51) 2002


Cena 3 z
Nr ind. 37976X
PL ISSN 0860-4126

K W A R T A L N I K S T O W A R Z Y S Z E N I A TWRCW L U D O W Y C H

W NUMERZE
KWARTALNIK
STOWARZYSZENIA
TWRCW L U D O W Y C H

RADA R E D A K C Y J N A :
Jan Adamowski, Piotr Dahlig,
Alfred Gauda, Franciszek
Hodorowicz, Zygmunt Kodnicki,
Wiktor Lickiewicz, Zdzisaw Podkaski, Wadysaw Sitkowski, Jzef Styk
KOLEGIUM REDAKCYJNE:
Jzef Styk - redaktor naczelny, Jan
Adamowski, Alfred Gauda - zastpcy
redaktora naczelnego, Wiktor Lickie
wicz - sekretarz redakcji
ADRES REDAKCJI:
20-112 Lublin, ul. Grodzka 14
tel. 532-49-74, 532-37-45
Redakcja nie zwraca materiaw
nie zamawianych oraz zastrzega
sobie prawo dokonywania skrtw,
zmiany tytuw i poprawek
stylistyczno-jzykowych

XI KRAJOWY ZJAZD STOWARZYSZENIA TWRCW LUDOWYCH


Wystpienie Jana Kuruca, prezesa Zarzdu Gwnego STL -1
Wystpienie Ryszarda Rabeszki, przewodniczcego Gwnej Komisji Rewizyjnej - 4
Sprawozdanie z dziaalnoci Rady Naukowej STL za lata 1998-2001 - 5
Dyskusja zjazdowa (wybrane gosy) - 6
Wadze Stowarzyszenia Twrcw Ludowych wybrane na XI Krajowym Zjedzie - 8
Rada Naukowa STL - 8
Uchwaa XI Krajowego Zjazdu STL - 10
Zmiany w Statucie STL - 10
Odznaczenia i dyplomy - 11
Jzef Styk: Twrczo ludowa u progu XXI wieku - 14
Jan Adamowski, Katarzyna Smyk: O sztuce poetyckiej Jana Pocka - 14
Aleksander Bachowski: Sia w tradycji. Wybrane aspekty wspczesnej sytuacji sztuki lu
dowej - 21
Izabella Bukraba-Rylska: Dziedzictwo kulturowe polskiej wsi - wiadomo twrcw i spo
eczna recepcja - 25
Alfred Gauda: Dokumentacja i archiwizacja etnograficzna w Krajowym Domu Twrczoci
Ludowej w Lublinie - 28
PROZA
Tadeusz Pabis: picy rycerze w Bieczu - 33
Cecylia Sapek: Zamurowano dziewka - 33
Jadwiga Soliska: Dwie wiosny - 34
WIERSZE
Krystyna Borkowska, Maria Jeznach, Marian Karczmarczyk, Leon Kawecki, Florianna Kiszczak, Jan Kowalski, Czesaw Miazek, Zofia Roj-Mrozicka, Wadysaw Sitkowski, Jadwiga
Soliska, Sabina Szymbor, Wiesawa Szymoniak, Piotr Tracz, Anna Walu, Bernadetta odek
ARCHIWUM FOLKLORU
Jan Adamowski: Wierze, bo to miaam... Przekazy Marii Bieniasowej o ludowych praktykach
i wierzeniach z Woli Koryckiej (woj. mazowieckie) - 35
Urszula Janicka-Krzywda: Idzie wita Dorota - spektakl koldniczy spod Babiej Gry- 40

Publikowane w Twrczoci L u
dowej" artykuy i opracowania me
rytoryczne ( p o c z w s z y od nr.
15/1990) s recenzowane.

WYDAWCA:
Zarzd Gwny
Stowarzyszenia Twrcw Ludowych
Wydano ze rodkw finansowych
Ministerstwa Kultury

PROJEKT WINIETY:
Zbigniew Strzakowski
SKAD:
Elbieta ukasik
AMANIE:
Grzegorz Jusiak

SYLWETKI
Muzykanty, zagrajcie garnitur" - taki od Kocudzy! Kapela Mateusza - laureaci Nagrody im.
Oskara Kolberga - 42
Marianna Majwka - tkaczka, pisankarka, piewaczka - 43
Bogdan Matawski: Muzyk, wychowawca, organizator. Jzef Nowak - czowiek zasuony
dla kultury ludowej Pomorza Zachodniego - 45
BADACZE KULTURY LUDOWEJ
Halina Wolska: Hieronim opaciski - ludoznawca i regionalista - 48
PRZEDSTAWIAMY INSTYTUCJE
Wiesaw Wicek: Podhalanie w Lublinie - 50
INFORMACJE
Chromy dziedzictwo kulturowe". Wystawa fotografii Alfreda Gaudy - 53
Twrczo Czesawy Kaczyskiej. Ekspozycja w KDTL - 54
Budy" i komody". lskie stroje ludowe. Wystawa w Muzeum Etnograficznym - Oddzia
Muzeum Narodowego we Wrocawiu - 55
W Krajowym Domu Twrczoci Ludowej. Wigilia jak za dawnych lat - 55
Lublin wygra z Barcelon. Szopki wiata" - niezwyka wystawa w Muzeum Lubelskim - 56
Blinowianie wystpuj od 30 lat. Jubileusz zespou spod Kranika - 58
Najsabiej wypado tkactwo. Konkurs Ludowe tkaniny, hafty i koronki regionu rawsko-opoczyskiego" w Tomaszowie Mazowieckim - 58
POLEMIKI
Odpowied w sprawie rzekomego plagiatu - 59
KSIKI NADESANE - 59

DRUK:

ODESZLI OD NAS

AMPOL
DRUKARNIA

SAMPOL, Lublin, ul. Bursaki 15

Czonkowie STL zmarli w latach 2000-2001 - 60


NA OKADCE
Ma I str.: Czesawa Kaczyska z Dylewa Nowego na Kurpiach podczas otwarcia swojej wystawy
w Krajowym Domu Twrczoci Ludowej w Lublinie kurpiowskie przypiewki piewaa w duecie
z krajaninem - Stanisawem Sierut z Olszyn, znanym tancerzem i piewakiem. O wystawie pi
szemy wewntrz numeru
Fot. Alfred Gauda

XI Krajowy Zjazd Stowarzyszenia Twrcw Ludowych


16 i 17 listopada 2001 roku w Lublinie
obradowa X I Krajowy Zjazd STL. Brao
w nim udzia 90 delegatw reprezentuj
cych oddziay terenowe. Uczestnicy wie
le mwili o obecnej sytuacji Stowarzysze
nia i kultury ludowej, o planach i zada
niach stojcych przed STL, wybrano te
nowe wadze. W Zjedzie uczestniczyli
m.in. Maciej Klimczak, wiceminister kul
tury, pose Zdzisaw Podkaski, przedsta
wiciele wadz wojewdzkich i miejskich
oraz reprezentanci wielu instytucji kultu
ry
Fot. Piotr Maciuk

Wystpienie
Jana Kuruca, prezesa Zarzdu G w n e g o STL
Szanowne Koleanki i Koledzy, Sza
nowni Gocie!
Przychodzimy dzi na X I Krajowy
Zjazd Stowarzyszenia Twrcw Ludo
wych z organizacj liczc prawie 2200
czonkw rzeczywistych skupionych w 26
oddziaach terenowych.
Po czteroletniej kadencji i mojego
o m i o l e t n i e g o prezesowania n a d s z e d
czas podsumowa, wyboru nowych wadz
i okrelenia dalszych kierunkw dziaa
nia. atwo jest mwi o osigniciach i
niepowodzeniach, zwaszcza e tych dru
gich byo niewiele, trudniej za o przyszoci, k t r a
budzi dyskusje, obawy i niepewno.
Przesane wraz z zaproszeniem na Zjazd sprawoz
danie z dziaalnoci ustpujcych wadz oraz mj oso
bisty list do czonkw Stowarzyszenia odzwierciedlaj
w naszym przekonaniu realizacj podstawowych zada.
Trudno jest m i rozdzieli swoj dziaalno na kaden
cje, bo pracowalimy w cisym kierownictwie prawie
bez zmian. Koczcy kadencj Z a r z d Gwny pozo
stawia nastpcom Stowarzyszenie o unormowanej sy
tuacji prawnej, z urzdzon i wyposaon kamienic
przy ulicy Grodzkiej 14, dowiadczon kadr etatow
zdoln p o d o a nowym wyzwaniom. W okresie tym
uksztatowa si program dziaania Krajowego D o m u
Twrczoci Ludowej oraz zwikszylimy oddziaywa
nie w zakresie zbiorowego zarzdzania prawami au
torskimi.
Co roku organizowane s imprezy w dziedzinie upo
wszechniania twrczoci ludowej, ktre na trwale wpi
say si w kalendarz imprez krajowych, wojewdzkich
i miejskich. O ich znaczeniu wiadczy fakt, e co roku
otrzymujemy na nie specjalne dotacje.
Wyspecjalizowalimy si w wydawnictwach, z kt
rych najwaniejszym jest ukazujcy si systematycznie
kwartalnik Twrczo Ludowa", ale oprcz tego na
bardzo wysokim poziomie wydawane s katalogi, fol
dery, ksiki, antologie.
Swoje miejsce zaznaczylimy aktywnie uczestniczc
w Kongresie Kultury Wsi w Czstochowie na Jasnej

Grze, w Kongresie Kultury Polskiej w


Warszawie, kongresach regionalnych,
sesjach naukowych, wiatowym Zjedzie
G r a l i . J e s t e m y obecni w komisjach
powoanych przez Ministerstwo Kultury
i Dziedzictwa Narodowego, w tym do
spraw stypendiw, n a g r d , wiadcze
emerytalno-rentowych dla twrcw.
Wsppracowalimy z Sejmow Komisj
Kultury i rodkw Przekazu, Minister
stwem Kultury i Dziedzictwa Narodowe
go, instytucjami samorzdowymi oraz ze
wszystkimi stowarzyszeniami twrczymi,
Fundacj Cepelia", centralnymi i regionalnymi insty
tucjami kultury.
Cay nasz bogaty program dziaania wymaga znacz
nych n a k a d w finansowych, k t r e pozyskiwalimy
z Ministerstwa Kultury i Dziedzicowa Narodowego
w formie zada zleconych: w pierwszej kolejnoci na
dziaalno kulturalno-owiatowa w Krajowym Domu
Twrczoci Ludowej, w drugiej - na dziaalno upo
wszechnieniow i wydawnicz, ktr wspomagay za
dania z U r z d u Marszakowskiego i U r z d u Miejskie
go w Lublinie. W s p o m o e n i e m naszych kosztw byy
rodki pozyskiwane ze zbiorowego zarzdzania prawa
m i autorskimi, dziaalnoci gospodarczej i skadek
czonkowskich. Jednak najwaniejsz pozycj, bez kt
rej nie mona by byo dziaa w takim zakresie, byo
zadanie Prowadzenie dziaalnoci kulturalno-owia
towej w K D T L " . T wiadomo musi mie nowy Za
rzd, jeeli bdzie chcia kontynuowa i rozszerza pro
gram dziaania.
Ustpujcy Z a r z d uwaa take za stosowne zwr
cenie uwagi na niektre inne zagadnienia, ktre wyo
niy si w trakcie kadencji i kampanii sprawozdawczo-wyborczej w oddziaach.
W pierwszej kolejnoci naley rozwiza problem
funkcjonowania oddziaw w nowej strukturze adminis
tracyjnej kraju. Przewijay si tutaj tendencje do scen
tralizowania i stworzenia jednego oddziau wojewdz
kiego z osobowoci prawn, siedzib, a nawet kadr
etatow, oraz koncepcja pozostawienia oddziaw w do1

tychczasowej strukturze. Pierwsz z nich p r b u j e si


wprowadzi w wojewdztwie dzkim powoujc Od
dzia dzki S T L z twrcw byego O d d z i a u Mazo
wieckiego z siedzib w Kutnie, O d d z i a u Skierniewic
kiego z siedzib w Sromowie, ktry przeksztaca si w
koo, oraz twrcw nie nalecych do a d n e g o oddzia
u. Pozostaj dalej w wojewdztwie Oddziay Sieradzki
i Piotrkowski z siedzib w Tomaszowie Mazowieckim.
W wojewdztwie podlaskim uchwa o rozwizaniu
i przyczeniu do O d d z i a u Biaostockiego podj Od
dzia omyski, ale w wojewdztwie funkcjonowa
bdzie dalej Oddzia Suwalski.
Podobnie zoona sytuacja jest w wojewdztwach
pomorskim, maopolskim, mazowieckim i lubelskim.
W pierwszym z nich znaleli si twrcy z powiatu choj
nickiego, dotychczas wspaniale dziaajcy w Oddziale
Bydgosko-Toruskim. W wojewdztwie maopolskim
znaleli si twrcy z powiatu Sucha Beskidzka, dotych
czas dziaajcy w Oddziale Beskidzkim. W wojewdz
twie lubelskim wielu twrcw z powiatu siedleckiego
znalazo si w wojewdztwie mazowieckim, a dotych
czas stanowili Oddzia Siedlecki z siedzib w ukowie,
obecnie wojewdztwo lubelskie.
Jeeli dodamy do tego zaprzestanie dziaalnoci
przez Oddzia Z i e m i Rzeszowskiej i m a aktywno
twrcw O d d z i a u Wielkopolskiego, to mamy przed
sob obraz zoonoci problemu, ktry powinien by
rozwizany jak najszybciej: czy to stosown uchwa
zjazdow, czy te nowo wybranego Z a r z d u G w n e g o .
Kilkakrotnie podkrelalimy, e si naszego Stowa
rzyszenia jest aktywno artystyczna naszych twrcw,
nie mniej w a n e s take struktury, w jakich dziaaj,
bo administracyjne utrudnienia, szczeglnie w pozyska
niu dotacji, m o g t aktywno h a m o w a . Nie b d t u
take sugerowa rozwizania, bo zalene jest ono od
bardzo wielu czynnikw, a przede wszystkim od twr
cw i ich opiekunw. Powoani w kadencji koordyna
torzy w wojewdztwach, w ktrych dziaao kilka od
dziaw, nie zdali praktycznie egzaminu, poniewa nie
byli usytuowani prawnie w naszych strukturach. Jednym
z wyj, ktre proponuje ustpujcy Z a r z d , jest u m o
liwienie o d d z i a o m uzyskania osobowoci prawnej, na
podstawie ktrej mogyby dziaa samodzielnie w za
kresie pozyskiwania r o d k w finansowych, organiza
cji imprez, prowadzenia dziaalnoci gospodarczej itp.
Drugim wanym problemem wymagajcym zwik
szonego zainteresowania b d z i e w z m o e n i e dziaa,
a nawet podjcie pracy od podstaw z twrcami folkloru.

Dotychczas ze wzgldu na koszty oraz specyfik twr


czoci nasza dziaalno w tym zakresie bya minimal
na. W poprzedniej i obecnej kadencji odbyo si po
jednym posiedzeniu Sekcji Folkloru, na ktrym przy
j t o kilku twrcw indywidualnych i kilka zespow.
W zakresie przyj powinnimy powrci do wery
fikacji zespow na podstawie opisu ich dziaalnoci,
z uwzgldnieniem wynikw uzyskanych na przegldach
i festiwalach. Jest to zgodne z postanowieniami statu
tu, a w znacznej mierze usprawnioby i zwikszyo licz
b przyjtych zespow. Natomiast twrcy indywidual
ni powinni by weryfikowani na podstawie zaprezen
towania swojej twrczoci i repertuaru przed czonka
m i Sekcji Folkloru.
Nie chcemy, aby na przyjciach si skoczyo, ale
musimy wypracowa nowy program dziaania z czon
kami rzeczywistymi i zbiorowymi nalecymi do tej
sekcji. W pracy z czonkami, twrcami folkloru jedyne
co m o e m y zorganizowa samodzielnie, to przegld do
robku twrczego solistw oraz podj prby typowa
nia z e s p o w na renomowane festiwale, p r z e g l d y ,
koncerty. W a n e take byoby rozpoczcie cyklu wy
dawnictw tradycji ustnej gawd, przypiewek, pieni,
muzyki instrumentalnej na t a m a c h i pytach. Kiedy
zaczynano od wizytwek p o e t w , teraz m o n a by po
myle o portretach dwikowych najwybitniejszych
twrcw folkloru pieniowego i muzycznego, czonkw
STL. W tym zakresie d u e pole dziaania miaby Kra
jowy D o m Twrczoci Ludowej d o k u m e n t u j c folklor
jako cz oglnowiatowego dziedzictwa kulturowe
go, a tym samym w d r a a program U N E S C O .
Trzecim niezmiernie wanym zagadnieniem, wok
k t r e g o k o n c e n t r o w a a si dyskusja na zjazdach od
dziaw, by status twrcy ludowego.
Coraz wicej twrcw stawia sobie pytanie: Co daje
przynaleno do Stowarzyszenia? Skoczyy si pre
ferencje przy sprzeday dzie, atrakcj nie s targi i kier
masze, bo h a n d l o w a praktycznie m o n a wszystkim,
pomoc w zaopatrzeniu jest niepotrzebna, a wysokie
skadki Z U S praktycznie zablokoway moliwo za
opatrzenia r o d k a m i emerytalno-rentowymi twrcw.
Powstae przepisy o dziaalnoci gospodarczej dotycz
take naszych czonkw, a strach ludzi starszych przed
u r z d a m i skarbowymi eliminuje woln, legaln sprze
da. J e d y n praktycznie ulg s atesty na wyroby r
kodziea ludowego i artystycznego zwalniajce z po
datku V A T , traktowane przez jednych jako bogosa
wiestwo, a przez innych jako ponianie ich twrczoci.

Sztandar STL na sal obrad wnis Wadysaw Kulawiak, nastpnie odegrano hymn pastwowy...
2

Fot. Piotr Maciuk

W prezydium Zjazdu zasiedli m.in. (od lewej) Wadysaw Grusz


czyski, Jan Kuruc, Zygmunt Kuchta i Jzef Murawski
Zdjcia Piotr Maciuk
Pozosta nam jednak presti Stowarzyszenia, dua
warto artystyczna tworzonych dzie i autorytet na
szych najlepszych czonkw skaniajce wielu do pod
dania si ostrej selekcji przy przyjciach.
Naszym marzeniem jest, aby powsta wreszcie pisa
ny lub niepisany status twrcy ludowego okrelajcy
obowizki, ale i dajcy prawa. Takim pierwszoplano
wym prawem musi by uznanie prac twrcw, niekt
rych dyscyplin plastycznych - takich jak na przykad
malarze, rzebiarze, kowale i paru innych - za dziea
sztuki zwalniane z podatku V A T na rwni z dzieami
innych artystw.
Twrcy - czonkowie S T L wykonujcy rkodzieo
ludowe nie powinni atestowa swoich wyrobw - o ile
w przyszym roku bdzie jeszcze atestacja - a numerem
atestu winien by numer legitymacji czonkowskiej.
Z zestawienia stanu czonkw wynika, e z powyszych
przywilejw korzystaoby najwyej 1455 twrcw w wie
ku poniej 80 lat, w tym tworzcych dziea sztuki oko
o 400. Uwaamy, e nie uszczuplioby to w znaczcym
stopniu b u d e t u . Moglibymy o r g a n i z o w a krajowe
i regionalne weryfikacje twrcw w konkursach i prze
gldach, ktrych obecnie i tak nie jest zbyt wiele. Pod
nosioby to poziom artystyczny prac, inspirowao twr
cw oraz zachcao modych do czonkostwa w Stowa
rzyszeniu.
Status twrcy ludowego - czonka STL zobowizy
waby do sygnowania swoich wyrobw, tworzenia wa
snych, rodzinnych i regionalnych izb twrczych b d
cych maymi muzeami d o k u m e n t u j c y m i t w r c z o
ludow, do przekazywania swoich umiejtnoci i tradycji
modszemu pokoleniu oraz promocji wasnej twrczo
ci i reprezentowanego regionu. Najlepszych m o e m y
okrela jako ywy skarb kultury narodowej - nosicieli
unikatowego r z e m i o s a i r k o d z i e a ludowego oraz
wartoci tradycyjnego o b r z d u , piewu i taca.
Koleanki i Koledzy
Niezalenie od dziaa podejmowanych przez Za
rzd Gwny, aktywnie w realizacj z a d a wczay si
odziay i koa S T L oraz poszczeglni twrcy. Efektem
ich pracy s nie tylko liczne imprezy upowszechniaj
ce twrczo ludow w kraju i za granic, publikacje
autorskie, ale rwnie tysice spotka w szkoach, klu
bach i wasnych izbach twrczych. Serdecznie Wam,
Koleanki i Koledzy, dzikujemy.
W t y m naszym codziennym d z i a a n i u aktywnie
wspieray nas myl i czynem Rady Naukowe S T L

Gocie Zjazdu. Od prawej: pose Zdzisaw Podkaski, wicemi


nister kultury Maciej Klimczak. Po drugiej strome stou: Jan
opata, wicewojewoda lubelski i Edward Hunek, marszaek
wojewdztwa lubelskiego.
i K D T L na czele z profesorami Jzefem Stykiem i Bro
nisaw Kopczysk-Jaworsk oraz rady programowe
oddziaw, ich opiekunowie, pracownicy nauki i dzia
acze kultury.
B e z c e n n pomoc Z a r z d o w i niosa rwnie Gw
na Komisja Rewizyjna, na czele z przewodniczcym
Ryszardem Rabeszko oraz Sd Koleeski z przewod
niczcym Julianem Brzozowskim.
Nie do ocenienia bya praca Biura Z a r z d u Gw
nego i Krajowego D o m u Twrczoci Ludowej z dy
rektorami Andrzejem Ciot i Alfredem G a u d .
Mwic o dokonaniach naley podkreli chyba ju
po raz ktry, e moliwe byy one tylko i wycznie
dziki wydatnej pomocy caej rzeszy naszych przyja
ci zatrudnionych w rnych instytucjach i na rnych
szczeblach wadz, ale przede wszystkim dziki pomocy
Ministerstwa Kultury, marszaka wojewdztwa lubel
skiego i prezydenta Lublina.
Koleanki i Koledzy
M i m o e Stowarzyszenie jako zwizek twrczy za
wsze byo, jest i pozostanie organizacj apolityczn, to
z myl o przyszoci musi z u w a g ledzi zachodzce
przemiany w caoksztacie ycia naszego kraju i wyci
gn stosowne wnioski w swojej dziaalnoci.
Liczymy, e nowy r z d jak i nowe kierownictwo
Ministerstwa Kultury nadal b d wspieray nasz dzia
alno, zapewniajc o c h r o n p r a w n i pomoc finan
sow. Z zadowoleniem przyjlimy nominacje Macie
ja Klimczaka - dotychczasowego dyrektora Departa
mentu Upowszechniania na stanowisko podsekretarza
stanu w ministerstwie oraz z ponownego wyboru Zdzi
sawa P o d k a s k i e g o na wiceprzewodniczcego Sejmo
wej Komisji Kultury i r o d k w Przekazu. Jestem prze
konany, e te nominacje i dobry klimat wytworzony
wok twrcw i naszego Stowarzyszenia b d owoco
wa take w n a s t p n e j kadencji.
Kolejny Z a r z d stanie przed wyzwaniami swoich
czasw, przed koniecznoci przewartociowania do
tychczasowych p r o g r a m w dziaania. Zawsze jednak
musimy p a m i t a o naczelnej zasadzie, e j e s t e m y
postrzegani przez pryzmat pracy twrczej k a d e g o na
szego artysty i na tyle b d z i e m y si liczy, na ile warto
ciowy bdzie nasz wkad w kultur.
Dzikuj za uwag, dzikuj za wspln p r a c i za
c h c a m do dyskusji.
Jan Kuruc
3

Wystpienie Ryszarda Rabeszki,


przewodniczcego Gwnej Komisji Rewizyjnej
Szanowni Delegaci, Twrcy oraz
Gocie.
G w n a Komisja Rewizyjna wybra
na na X Krajowym Z j e d z i e S T L w
skadzie: Ryszard Rabeszko - przewod
niczcy, Irena Najdek - sekretarz oraz
Tomasz D u d z i k , Z o f i a Gadomska i
Helena Kamieniarz p r a c o w a a przez
ca kadencj w niezmienionym ska
dzie. Przeprowadzono cztery protoko
owane posiedzenia, ktrych p r o t o k
y byy podstaw przyjcia sprawozda
przez Z a r z d Gwny i U r z d Skarbo
wy. Swoje funkcje kontrolne komisja
speniaa take poprzez uczestnictwo w
posiedzeniach Z a r z d u G w n e g o , a przewodniczcy
w posiedzeniach Prezydium. Czterech czonkw byo
prezesami oddziaw STL, a dwoje posiada kwalifika
cje ksigowych.
Ta krtka charakterystyka jest niezbdna, aby przed
stawi, e komisja bya kompetentna i posiadaa nie
z b d n e dowiadczenie.
Podstawowe materiay o funkcji kontrolnej i nad
zorujcej prace Z a r z d u G w n e g o przedstawiono w
sprawozdaniu, k t r e Szanowni Delegaci otrzymali.
Doceniajc p r a c Z a r z d u G w n e g o w mijajcej
kadencji, p r a g n skoncentrowa si na kilku aspektach:
Z a r z d wypeni swoje obowizki wynikajce ze
statutu Stowarzyszenia oraz uchwa X Krajowego Zjaz
du STL;
Posiedzenia Z a r z d u i Prezydium odbyway si
planowo, a przygotowane materiay byy na odpowied
n i m poziomie merytorycznym. P o d s t a w o w t e m a t y k
posiedze bya ocena realizacji z a d a oraz przyjcia
planw finansowych i rzeczowych dziaalnoci Stowa
rzyszenia. Ponadto omawiano przygotowania delega
cji Kongresu Kultury Polskiej, wczenia si K D T L do
realizacji programu U N E S C O w zakresie ochrony dzie
dzictwa kulturowego. Znaczcym byo take zainspi
rowanie sesji naukowych, k t r e przyczyniy si do
uksztatowania programu Stowarzyszenia;
Swoje problemy przedstawiano corocznie na spo
tkaniach z kierownictwem Ministerstwa Kultury i Dzie
dzictwa Narodowego. Byy to spotkania z ministrem,

wiceministrem i dyrektorami departa


m e n t w z u d z i a e m c z o n k w Rady
Naukowej. Kontakty te zaowocoway
przyznaniem z a d a zleconych umoli
wiajcych funkcjonowanie Krajowego
D o m u Twrczoci Ludowej i realiza
cj podstawowych k i e r u n k w dziaania
i programu;
Rola Z a r z d u G w n e g o w pozy
skiwaniu z a d a jest nie do oszacowa
nia. Naley okreli, e zoyy si na
to z jednej strony wysoka ranga Stowa
rzyszenia i wartoci kulturowych pro
gramu, z drugiej za racjonalno wy
datkowania oraz rzetelno i termino
wo rozlicze.
W ramach pozyskanych z a d a zleconych najpowa
niejszym byo Prowadzenie dziaalnoci
kulturalno-owiatowej w KDTL,
co pozwala na utrzymanie ka
dry, budynku, prowadzenie b a d a , archiwizacj doku
mentacji, dziaalno upowszechnieniow.
C e c h p o z o s t a y c h pozyskanych z a d a z a r w n o
z M K i D N , jak i s a m o r z d w jest ich cise ukierunko
wanie: na nagrody dla twrcw ludowych w konkur
sach, honoraria za pokazy technik rkodzielniczych,
wyywienie i noclegi na targach, honoraria dla anima
t o r w kultury za opracowania i ankietowanie, a z dzia
alnoci wydawniczej tylko na druk.
Realizacja tych z a d a , a take z a d a statutowych,
wymaga zatrudnienia p r a c o w n i k w i pozyskiwania
rodkw finansowych na osobowy i bezosobowy fun
dusz pac. W i e l k p o m o c w tym zakresie s wpywy z
podziau opat za tak zwane czyste noniki uzyskiwane
w ramach zbiorowego zarzdzania prawami autorski
m i . Pozwalao to wraz z wpywami ze skadek i prowa
dzeniem galerii na zbilansowanie dziaalnoci Stowa
rzyszenia.
Przedstawione sprawozdanie Gwnej Komisji Re
wizyjnej, sprawozdanie Zarzdu Gwnego oraz dys
kusje w gronie komisji upowaniaj mnie do stwier
dzenia, e Zarzd Gwny wypenia swoje obowizki
dobrze i w imieniu Gwnej Komisji Rewizyjnej ska
dam wniosek do Krajowego Zjazdu o udzielenie abso
lutorium ustpujcemu Zarzdowi.

Wikszo twrcw uczestniczcych w obradach wystpia w strojach ludowych


4

Fot. Piotr Maciuk

Sprawozdanie z dziaalnoci Rady


Naukowej STL za lata l998-2001
W okresie sprawozdawczym pracami Rady Naukowej
STL kierowao jej prezydium w nastpujcym skadzie:
przewodniczcy - prof. dr hab. Jzef Styk; wiceprze
wodniczcy - prof. dr hab. Bronisawa KopczyskaJaworska; dr Aleksander Bachowski; sekretarz - dr
Donat Niewiadomski; czonkowie - prof. dr hab. Jan
Stszewski, dr hab. Jan Adamowski, dr Krystyna Mar
czak, mgr Zygmunt Ciesielski, mgr Longin Kowalczyk.
Czonkowie prezydium penili funkcje przewodni
czcych czterech sekcji Rady Naukowej:
1. prof. dr hab. Jan Stszewski - Sekcja Folkloru,
2. dr hab. Jan Adamowski - Sekcja Literatury L u
dowej,
3. dr Krystyna Marczak - Sekcja Sztuki Ludowej,
4. mgr Zygmunt Ciesielski - Sekcja Spoeczno-Programowa.
W 1995 r. Z a r z d Gwny STL powoa Krajowy
D o m Twrczoci Ludowej oraz jego R a d Naukow,
ktra - pod przewodnictwem prof. dr hab. Bronisawy
Kopczyskiej-Jaworskiej - dziaaa w niezmienionym
skadzie rwnie w okresie sprawozdawczym. Harmonij
ne i komplementarne wspdziaanie obu Rad byo mo
liwe dziki temu, e przewodniczca R N K D T L pe
nia funkcj wiceprzewodniczcej R N STL i vice versa.
Rady Naukowe dziaay zarwno poprzez swoje sek
cje, jak te prezydia i plena. Poszczeglne sekcje od
byy nastpujce posiedzenia:
Sekcja Sztuki Ludowej:
16.06.1998 r.,
15.12.1998 r., 22.06.1999 r., 8.02.2000 r., 25.10.2000 r.,
12.06.2001 r. Na tych szeciu posiedzeniach rozpatrzo
no cznie 173 kandydatury do STL. Pozytywnie za
opiniowano 103 zgoszenia;
Sekcja Literatury Ludowej: 25.06.1998 r.,
18.06.1999 r , 31.03.2000 r., 1.02.2001 r. Na tych czte
rech posiedzeniach rozpatrzono 66 kandydatur, z cze
go 29 zaopiniowano pozytywnie;
Sekcja Folkloru miaa swoje posiedzenie w Ka
zimierzu Dolnym 23.06.2001 r., podczas Festiwalu
Kapel i piewakw Ludowych. Rozpatrzono kandyda
tury 4 zespow i 8 solistw. Pozytywnie zaopiniowano
wszystkie kandydujce zespoy oraz 7 solistw;
Sekcja Spoeczno-Programowa w osobie prze
wodniczcego uczestniczya w pracach prezydium i ple
num Rady Naukowej oraz w zespole Ministerstwa
Kultury i Dziedzictwa Narodowego opiniujcym wnio
ski o zadania zlecone.
Na szczeglne podkrelenie zasuguje to, e w oma
wianym okresie, podobnie jak poprzednio, organy sta
tutowe Stowarzyszenia nigdy nie zakwestionoway kan
dydatur rekomendowanych przez poszczeglne sekcje
Rady Naukowej.
W okresie sprawozdawczym odbyo si jedno ple
narne posiedzenie poczonych rad naukowych - w
2001 r. na temat moliwoci udziau STL w realizacji
programu UNESCO w zakresie ochrony dziedzictwa
kulturowego. Przygotowano pisemne wystpienie w tej
sprawie do ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Prezydium Rady Naukowej byo organizatorem
dwch sesji naukowych: Dokumentacja, archiwizacja i

Sprawozdanie Rady Naukowej STL przedstawi jej przewodni


czcy prof. Jzef Styk
Fot. Piotr Maciuk
zbiory polskiej sztuki ludowej oraz folkloru i Wspcze
sna twrczo ludowa - prba diagnozy (teksty opraco
wa zostay opublikowane w Twrczoci Ludowej")
oraz wsporganizatorem dwch innych: Tradycja a no
woczesno - wie w dobie przemian oraz Kultura wsi.
W 2000 r. czonkowie Rady Naukowej, a zwaszcza
jej prezydium, byli organizatorami i referentami regional
nych kongresw kultury polskiej (szczeglnie kongresu
lubelskiego) oraz Kongresu Kultury Polskiej w War
szawie. Zasiadaj w komisjach kilku oglnopolskich
i szeregu regionalnych konkursw, festiwali i przegl
dw twrczoci ludowej, uczestnicz w pracach wyspe
cjalizowanych komisji Ministerstwa Kultury i Dziedzic
twa Narodowego oraz urzdw marszakowskich.
Sekretarz Rady Naukowej peni funkcj redaktora
serii wydawniczej STL Dziedzictwo. Czonkowie Rady
wchodz w skad kolegium redakcyjnego i rady redak
cyjnej Twrczoci Ludowej" i zapewniaj istnienie
pisma ju od kilkunastu lat.
Przewodniczcy Rady Naukowej, regularnie zapra
szany, uczestniczy w pracach Z a r z d u Gwnego STL
i jego Prezydium. Pozostaje rwnie w bezporednim
kontakcie z przewodniczcym STL, Biurem Z a r z d u
Gwnego i Krajowym Domem Twrczoci Ludowej.
Gos Rady Naukowej i jej przewodniczcego jest zawsze
traktowany powanie i rozwanie przez organy statuto
we i wykonawcze Stowarzyszenia Twrcw Ludowych.
Czonkowie Rady Naukowej intensywnie pomnaaj
swj dorobek naukowy, uzyskuj stopnie i tytuy na
ukowe oraz awansuj w swoich miejscach zatrudnie
nia. W okresie sprawozdawczym dwie osoby spord
Rady uzyskay stopie naukowy doktora habilitowane
go, dwie inne awansowano na stanowisko profesora
nadzwyczajnego w uczelniach macierzystych, a jedna
otrzymaa tytu naukowy profesora nauk humanistycz
nych. Ich sukcesy naukowe i zawodowe podnosz rang
Stowarzyszenia Twrcw Ludowych, Rady Naukowej
i kwartalnika Twrczo Ludowa", ktra coraz cz
ciej jest dostrzegana i ceniona w krgach naukowych.
Rada Naukowa cieszy si autonomi jako spoecz
ny organ doradczy Stowarzyszenia Twrcw Ludowych.
Jednak, dla podwyszenia jej rangi i podkrelenia nie
zalenoci wzgldem organw wykonawczych, zgaszam
wniosek, aby jej przewodniczcy by wybierany przez
Walne Zgromadzenie Delegatw STL.
5

Dyskusja zjazdowa (wybrane gosy)


Stanisawa Grkiewicz (Bukowina Tatrzaska)
Na podstawie przygotowanych sprawozda i nie tyl
ko, zadania statutowe w okresie midzy zjazdami byy
realizowane zgodnie z wytycznymi poprzedniego zjaz
du. Lista imprez i przedsiwzi wiadczy o duej akty
w n o c i t w r c w , a t a k e ogromnej pracy Z a r z d u
Gwnego, oddziaw, pracownikw etatowych Biura
Z G STL. Dziaalno upowszechnieniowa Stowarzysze
nia, a take dziaalno naukowo-badawcza i archiwistyczna dowodzi konsekwentnej realizacji z a d a - pomimo
licznych trudnoci. Aktywno ta jest przecie uzale
niona od w a r u n k w ekonomicznych, politycznych. Ja
kie s te warunki teraz, zdajemy sobie spraw wszyscy,
wystarczy wzi pod uwag olbrzymi dziur budetow.
Pozyskanie jakichkolwiek rodkw finansowych na
dziaalno k u l t u r a l n jest niezwykle trudne i dlatego
uzyskane w tych nieatwych warunkach znaczce osi
gnicia STL s tym bardziej cenne. M o e m y czu si
dumni i usatysfakcjonowani, e nasze Stowarzyszenie
jest p r n i aktywnie dziaajc organizacj o wypra
cowanym, staym miejscu w polskim krajobrazie kul
turalnym. Wszystkim, Z a r z d o w i z prezesem Janem
K u r u c e m na czele, p r a c o w n i k o m etatowym Biura,
wszystkim wsppracownikom, dyrektorowi Andrzejo
w i Ciocie nale si bardzo serdeczne podzikowania
za ten ogromny wkad pracy.
P r a g n zwrci uwag na jeden, dla mnie bardzo
wany fakt: S T L to wyjtkowe stowarzyszenie, skupia
ludzi znajcych swoj tradycj i dumnych z niej, ludzi
kultywujcych tradycj przede wszystkim poprzez swoj
twrczo, strj, gwar, zwyczaje ludowe. Ustpujcy
prezes nie wstydzi si tego wszystkiego, na spotkania
jedzi w stroju ludowym, mwi gwar i mam nadzie
j, e przyszy prezes bdzie t tradycj kontynuowa.
Na koniec mam kilka propozycji przygotowanych
wsplnie z delegatami O d d z i a u Nowosdeckiego:
1. Podj dziaania majce na celu z m i a n wizerun
ku twrcy ludowego, bo przecie twrca ludowy to ar
tysta, a czuwa nad tym Rada Naukowa STL, k t r a go
weryfikuje. A l e niewielu ludzi o tym wie i niewielu te
chce o tym wiedzie. Chodzi tu o przedstawicieli rod
kw przekazu, czsto twrczo ludowa kojarzy si i m
z jaskrawymi makatkami i jeleniem na rykowisku - czyli
po prostu z kiczem. T w r c a ludowy, autor dziea nie
m o e by anonimowy, dlatego naley podj wysiek
na rzecz szerokiej informacji o twrcach, ich osigni
ciach, wszdzie, gdzie jest to moliwe. Nie tylko w me
diach, ale take podczas targw, kiermaszy, imprez wszdzie tam, gdzie zapraszani s twrcy.
Podniesieniu prestiu twrcy suyoby rwnie kon
sekwentne egzekwowanie prawa autorskiego i bez
wsparcia Stowarzyszenia, a d e n twrca indywidualnie
nie jest w stanie tego zrealizowa.
2. N a l e y p o d j d z i a a n i a z a c h c a j c e m o d y c h
twrcw do wstpowania w szeregi Stowarzyszenia,
k t r e bardzo si starzeje. Trzeba p r z e k o n a modych i
sprawi, e czonkostwo stanie si atrakcyjne dla m o
dego artysty. W tym celu naleaoby nawiza sta
wspprac z muzeami etnograficznymi z caego kra
j u , bo przecie mody twrca szuka moliwoci zaist
nienia, a muzea nawizuj wspprac z uznanymi ju
6

artystami. Wydaje si celowe utworzenie funduszu pro


mujcego modych twrcw.
3. Objcie o p i e k i t r o s k twrcw w podeszym
wieku - na to rwnie trzeba pooy nacisk. Naley
bardzo skrupulatnie d o k u m e n t o w a i archiwizowa ich
twrczo, nierzadko wybitn, zwizan z gincymi za
wodami. T a k e przydaby si fundusz na zakup prac
od tych twrcw, by w ten sposb i m p o m c . T o dzie
a, k t r e powinnimy chroni i przechowywa jak bez
cenny skarb, k t r e za moment m o g by jedynym wzo
rem dla nowych a d e p t w . T y m osobom powinno si
take stworzy warunki do tego, by mogy przekazy
wa swoje umiejtnoci n a s t p c o m .
4. S T L powinno obj patronatem i finansowaniem
szko gincych z a w o d w dziaajc przy D o m u L u
dowym w Bukowinie T a t r z a s k i e j . T o jest pierwsza
tego typu placwka w kraju, powstaa w wyniku wielo
letnich s t a r a Zygmunta Kuchty, twrcy ludowego
i dyrektora D o m u . Uczy si tam szacunku dla tradycji
i tradycyjnego rkodziea. To jest szkoa nadziei, ale
take moliwoci, k t r e szkoa ma ogromne. Naucze
nie modych twrcw umiejtnoci, k t r e s tam prze
kazywane, suyoby zachowaniu tradycyjnych dziedzin
twrczoci ludowej, a take daoby i m moliwo pra
cy i zarobku.
W spenieniu tych wszystkich p o s t u l a t w mogaby
p o m c tylko radykalna zmiana, tzn. ustalenie statusu
prawnego twrcw ludowych. W t y m celu p r o p o n u j
p o w o a n i e komisji do opracowania projektu ustawy
sejmowej, ustawa taka rozwizaaby wiele p r o b l e m w ,
a dotyczyaby bardzo niewielkiej grupy osb (w skali
kraju ok. 2000).
Helena Kamieniarz (Koniakw)
U w a a m , e kraj, wojewdztwa, regiony m o g si
dzieli, a Stowarzyszenie nie powinno si dzieli. M
wi to majc na myli twrcw z Koa Suskiego, kt
rzy nie chc nalee do O d d z i a u Krakowskiego i nie
maj nic w s p l n e g o z tym regionem.
Jan Czupryniak (Tuchola)
Z a s t a n w m y si nad statusem o d d z i a w STL.
W j e d n o c i sia, k a d a p r b a rozbicia jakichkolwiek
struktur organizacyjnych prowadzi do rozbicia Stowa
rzyszenia. Gdyby oddziay stay si samodzielne, to po
co Z a r z d Gwny, j a k i byby wtedy jego status, przy
osobowoci prawnej oddziaw. W o l m i e jednego dy
rektora biura, bo go znam i wiem, na co go sta. Kwe
stia k o s z t w z w i z a n y c h z uzyskaniem o s o b o w o c i
prawnej oddziaw jest olbrzymia. Teraz wszyscy mamy
szans korzysta z jednego funduszu, ktry dzieli Za
r z d Gwny, w przypadku zmiany struktur organiza
cyjnych koczy si moliwo finansowania. Kochani,
w j e d n o c i sia - jak si podzielimy to nas nie ma.
Wnioskuj, aby kady oddzia otrzyma kompletny ka
lendarz imprez kulturalnych, k t r e s organizowane
przez Z G STL.
Jan Konopczyski (Bolimw)
O d n o s z c si do wypowiedzi k o l . Czupryniaka, my
l, e nie chodzi tutaj o jakiekolwiek dzielenie. Ist-

niejca ustawa o stowarzyszeniach pozwala, aby kady


oddzia posiada osobowo prawn. Jeeli przeprowa
dzi si rejestracj sdow, to i koo moe posiada oso
bowo prawn. e b y nie byo wtpliwoci, Z a r z d
Gwny musi by jeden i by partnerem do rozmw z
wadzami samorzdowymi i centralnymi. Chodzi tutaj
o pewne ujednolicenie, nie ma obowizku powstania
16 oddziaw wojewdzkich, ale trzeba jakie dziaa
nia podejmowa, jako czy dziaanie oddziaw na
terenie duego wojewdztwa. Czy to jest dobre? Nie
wiem. Odpowiem w trakcie kadencji, gdy zaczniemy
dziaalno w Oddziale dzkim.
Drugim problemem, ktry chciabym poruszy, jest
poszerzanie naszej organizacji o nowych czonkw, ale
aby ich mie, musimy i m co zaoferowa. Nikt nas nie
zwolni z obowizkw podatkowych, ale gdyby legity
macja STL bya rwnoczenie zwolnieniem z V A T ,
byoby to du zacht.
Trzecim problemem, o k t r y m chciabym wspo
mnie, jest edukacja dzieci i modziey w kierunku dzie
dzictwo narodowe. Jestem nauczycielem i mog stwier
dzi, e nie ma odpowiedniej kadry i fachowcw z tej
dziedziny, a przecie wyedukowanie modego pokole
nia jest szans, e bdziemy w przyszoci mieli odbior
cw.
Zygmunt Kdzierski (Przymuszewo)
Szanowny p r z e d m w c o , czy ty chcesz r o z p d z i
R a d Naukow, wszystkich tych ludzi, ktrych dzisiaj
wybieramy. W momencie, gdy uzyskasz osobowo
prawn nikt z nich nie bdzie ci potrzebny, stworzysz
wasny statut i nikt ci nie powstrzyma. Przestamy o
tym dyskutowa i bra takie rzeczy pod uwag. Ci l u
dzie s po to, aby p o m a g a i kontrolowa sztuk ludo
w, a jak bdziesz posiada osobowo prawn, to mo
esz robi, co ci si podoba.
Roman Prszyski (Dzierzkowice)
Nasz statut nie przewiduje moliwoci uzyskania
osobowoci prawnej przez oddzia.
Ryszard Rabeszko (Rodowo)
To prawda, ale wystarczy dokona zmiany w zapi
sie statutu i sprawa uzyskania osobowoci prawnej
przez oddzia przestanie by problemem.
Wadysaw Sitkowski (Zwierzyniec)
Przez te 4 lata n a z b i e r a o si wiele p r o b l e m w .
Wiele byo gosw - duo propagandy, niektrzy za
bierali gos mocny, ale tylko po to, by zaistnie na
mwnicy. Koledzy, trzeba aktywnej pracy, a nie pu
stych sw. Uwaam, e powinnimy dokadnie zosta
poinformowani o skadzie Rady Naukowej i uwaam,
e nie powinno si bezporednio wybiera przewodni
czcego.
Koczc, ycz wszystkiego najlepszego nowo wy
branym wadzom.
Aleksander Bachowski (Sekcja Sztuki Ludowej)
Co jaki czas pojawi si w prasie oglnopolskiej
opinie - nie w lokalnej, bo tam nas chwal, twierdz,
e jestemy potrzebni - ale w prasie oglnopolskiej.
Czsto ludzie z elity intelektualnej pisz przeciw Wam,
e Was ju nie ma, e to, co robicie to tylko handel, e
adnej kultury ludowej nie ma, a nawet wicej, e ta

kiej kultury nigdy nie byo, bya tylko szlachecka - po


wiedzia to Andrzej Wajda.
Funkcja Rady Naukowej nie polega tylko na wery
fikacji Waszych dzie, ale przede wszystkim na dora
dzaniu jak broni swojej pozycji, jak zdoby pienidze
na dziaalno i wymusza decyzj na ludziach wadzy
i przekonywa urzdnikw, a to jest bardzo wane, bo
urzdnicy si zmieniaj. Chodzi m i o to, e Wasze pra
ce w terenie s dobrze odbierane, ale w myleniu elity
kulturalnej - jako fasz, pozoracja i pseudoludowo.
Takie gosy w Polityce", Wprost", Rzeczpospolitej",
Gazecie Wyborczej" wyrabiaj opinie i nie s to go
sy bahe.
Wiele lat temu zaproponowaem, aby kady twrca
przekaza prace na rzecz Centrum Zdrowia Dziecka.
Bya to wspaniaa ekspozycja, wszyscy byli zachwyceni.
Apeluj, aby znw podj tak akcj, odnowienia tej
ekspozycji. Byoby to zwycistwo propagandowe i re
klamowe, pokaza, e twrczo ludowa ma warto
uytkow, konkretn, pokaza, e nie jest to twrczo
zbdna i skansen martwy.
Stanisaw Grudzie (Kozienice)
Zgodnie z par. 7 Statutu m o n a nada czonkostwo
honorowe na wniosek Krajowego Zjazdu STL i Rady
Naukowej.
(Wypowied dotyczy propozycji przyznania Janowi
Kurucowi tytuu prezesa honorowego - red.)
Ryszard Rabeszko
Z caym szacunkiem dla prezesa Janka Kuruca,
zasugi, ktre wnis dla Stowarzyszenia przez 8 lat
swojej kadencji, ja znam najlepiej, bo byem prze
w o d n i c z c y m G K R i k o n t r o l o w a e m dziaalno
Stowarzyszenia. Tyle uporu, taktu, cierpliwoci i sa
mozaparcia, aby chodzi od drzwi do drzwi, gdzie dzi
siaj zostawia nam spucizn, e wszystkie drzwi de
cydentw wielkich i maych s dla Stowarzyszenia
otwarte. Wiedz, co to jest STL, jakie ma zasugi. Z ca
ym szacunkiem, uhonorowabym Janka wszystkim, ale
musimy przestrzega statutu. Prosz przeczyta punkt
4, ktry wyranie mwi, e honorowe czonkostwo na
daje Zjazd, ale na wniosek Z a r z d u G w n e g o lub
Rady Naukowej. Z caym szacunkiem, ale Kolega, na
wet jako delegat, nie jest Z a r z d e m Gwnym ani R a d
Naukow. A z drugiej strony prezes jest czonkiem rze
czywistym STL, ze wszystkimi prawami i obowizka
mi, i to jest zdecydowanie waniejsze ni bycie tylko
czonkiem honorowym, co jest tylko stopniem tytu
larnym.
Prosz Pastwa, Stowarzyszenie jest wyprowadzo
ne na prost dziki Jankowi, a chyba nie wszyscy wie
dz, e bywao bardzo ciko i trzeba byo uporu, kon
sekwencji i odwagi, aby walczy o nasz spraw na
salonach warszawskich. Chciabym uhonorowa t dzia
alno godnie, ale w tym momencie, jako przewodni
czcy musz przestrzega statutu.
Jzef Styk (przewodniczcy Rady Naukowej)
M o g doradzi co, ale na przyszo, gdybycie
Pastwo zmienili paragraf w statucie, zgaszajc po
prawk o honorowej prezesurze do komisji statutowej
jako delegaci.
Oprac. Pawe Onochin
7

Wadze Stowarzyszenia Twrcw Ludowych


Zarzd G w n y
Prezes - Ryszard Rabeszko, Rodowo, 82-550 Prabuty - tel. (0-55) 278-16-84
Wiceprezesi:
ukasz Citak, ul. Ludowa 2a, 33-380 Krynica - 0-501-419-686
Waldemar Majcher, ul. Poranna 13, 11-041 Olsztyn - (0-89) 523-80-66
Zdzisaw Bziukiewicz, Wach 14, 07-420 Kadzido - 0-607-676-356
Anna Staniszewska, ul. Skaryskiego 9, 99-400 owicz - (0-46) 837-44-35
Czonkowie Prezydium:
Stanisaw Kwany, Jaworowa 19, 43-360 Meszna - (0-33) 497-38-58
Waldemar Styperek, 86-302 Ruda 61b
Czonkowie Zarzdu Gwnego:
Jan Czupryniak, A l . LOP 2/1, 89-500 Tuchola - (0-52) 334-50-72
Andrzej Dziedzina-Wiwer, ul. Szlachtowska 39, 34-460 Szczawnica - (0-18) 262-12-52, 0-604-186-915
Jerzy Dziurny, Kty 26, 34-450 Krocienko n/D. - (0-18) 262-56-00
Cezary Gajewski, Urzdw-Bczyn 230, 23-250 U r z d w - (0-81) 822-54-99
Adam Guszek, Dbrowice 67a, 96-124 Makw
Stanisawa Grkiewicz, Wierch Olczaski 113, 34-530 Bukowina Tatrzaska - (0-18) 207-75-67, 0-601-804-687
Kazimierz Idzi, Chorgwica 171, 32-020 Wieliczka - (0-12) 278-60-00
Zygmunt Kdzierski, Przymuszewo 21, 89-509 Drodzienica - (0-52) 334-45-87, 0-602-710-848
Andrzej Kozowski, ul. Popieuszki 16/31, 26-100 Skarysko-Kamienna - (0-41) 252-26-11
Danuta Pruchnicka, ul. Konopnickiej 34, 11-630 Banie Mazurskie - (0-87) 615-71-50
Andrzej Sowik, Januszkowice 73, 39-230 Brzostek - (0-14) 682-45-19
Maria Suszka, 43-474 Koniakw 423
Stanisawa Wilczek, Rusiski Wierch 53, 34-530 Bukowina Tatrzaska - (0-18) 207-70-69
Gwna Komisja Rewizyjna
Przewodniczcy - Lilia Sola, ul. Norwida 25/23, 24-100 Puawy - (0-81) 886-31-06
Zofia Gadomska, ul. Kociuszki 26, 07-420 Kadzido
Czonkowie G K R :
Halina Grzesiak, Olszanka 106, 23-110 Krzczonw
Irena Najdek, ul. H o a 6/17, 87-800 Wocawek - (0-54) 363-403
Magorzata Skibiska, ul. Goszczyskiego 11, 99-302 Kutno - (0-24) 254-57-00
Sd Koleeski
Przewodniczcy - Jzef Murawski, Postawelek 16, 16-411 Szypliszki - (0-87) 681-299
Franciszek Dziurny, Grywad Kty 225, 34-450 Krocienko
Anna Klimowska, 34-212 Biekwka 328
Jan Konopczyski, ul. Dworska 8, 99-417 Bolimw - (0-40) 380-426
Rozalia Szypua, ul. Grabowicka 40, 43-502 Czechowice-Dziedzice

Rada Naukowa Stowarzyszenia


Rada Naukowa ukonstytuowaa
si wyaniajc Prezydium i cztery sek
cje.
W skad Prezydium weszli:
Przewodniczcy - prof. dr hab. J
zef Styk (wybrany w wyborach bez
porednich)
Wiceprzewodniczcy:
prof. dr hab. Bronisawa Kopczyska-Jaworska
dr. hab. Jan Adamowski - przewod
niczcy Sekcji Literatury
dr Aleksander Bachowski
Sekretarz - mgr Alfred Gauda
Czonkowie:

przewodniczcy Sekcji Folkloru prof. dr hab. Jan Stszewski


przewodniczca Sekcji Sztuki Ludo
wej - dr Krystyna Marczak
przewodniczcy Sekcji SpoecznoProgramowej - mgr Zygmunt Cie
sielski
prof. dr hab. Alina Aleksandrowicz
prof. dr hab. Jerzy Bartmiski.
Sekcja Literatury Ludowej
1. dr hab. Jan Adamowski
2. mgr Stefan Aleksandrowicz
3. dr hab. Anna Brzozowska-Krajka
4. mgr Halina Kosienkowska

5.
6.
7.
8.
9.

mgr Helena Kozicka


red. Teresa oziska
dr Stanisawa Niebrzegowska
dr Donat Niewiadomski
prof. dr hab. Teresa
Smoliska
10. mgr Antoni ledziewski
11. mgr Krystyna Widerman
Sekcja Sztuki Ludowej
1. dr Krystyna Marczak
2. mgr Anna Bartosz
3. dr Aleksander Bachowski
4. mgr Wiesawa Bogurat
5. mgr Sabina Dados

wybrane na XI Krajowym Zjedzie STL

Nowy Zarzd Gwny. Od lewej: Zdzisaw Bziukiewicz, Danuta Pruchnicka, Anna Staniszewska, Stanisawa Wilczek, Ryszard
Rabeszko, Maria Suszka, Kazimierz Idzi, Waldemar Majcher, Adam Guszek. W drugim rzdzie (od lewej): Stanisawa Grkiewicz, Jan Czupryniak, Waldemar Styperek, Cezary Grajewski, Zygmunt Kdzierski, Jerzy Dziurny, ukasz Citak, Andrzej Dzie
dzina-Wiwer, Stanisaw Kwany, Andrzej Sowik, Andrzej Kozowski
Fot. Roman Prszyski

Twrcw Ludowych
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.

dr Ewa Fry-Pietraszkowa
mgr Alfred Gauda
B o e n a Gowacz
mgr Elbieta
Kasibowska-Sadowska
mgr Longin Kowalczyk
Jadwiga Orlewska
mgr Danuta P o w i a s k a - M a z u r
mgr Maria Samsel
mgr Halina Solecka
mgr Krystyna Szaana
mgr Wanda Szkulmowska
mgr Kinga Turska-Skowronek
mgr Danuta Wachowska
mgr Ewa Wortman

20.
21.
22.
23.

mgr Celestyn W r b i a k
mgr Bernard Kielak
prof. Marian Pokropek
mgr Dorota Z b k o w s k a

S e k c j a Folkloru
1. prof. dr hab. Jan Stszewski
2. dr hab. Jan Adamowski
3. red. Maria Baliszewska
4. mgr Janina Biegalska
5. mgr Aleksandra Bogucka
6. dr G r a y n a D b r o w s k a
7. dr hab. Piotr Dahlig
8. mgr Benedykt Kafel
9. mgr Kazimierz K o i m

10. prof. dr hab. Bogusaw Linette


11. mgr Mirosaw Nalaskowski
Sekcja
Spoeczno-Programowa
1. mgr Zygmunt Ciesielski
2. mgr Wojciech Kowalczuk
3. mgr Zdzisaw P o d k a s k i
4. red. Barbara P s t r o k o s k a
5. dr Stefan Rosiski
6. mgr Krystyna Wodzowa
7. mgr Barbara Z a g r n a - T y c k a
8. mgr Alicja Mironiuk-Nikolska
9. dr Krzysztof Ruszel

Uchwaa XI Krajowego Zjazdu STL


I.
Delegaci zgromadzeni na X I Krajowym Zjedzie
STL, reprezentujcy twrcw ludowych z caego kra
ju, wyraaj przekonanie, e w okresie minionej ka
dencji Stowarzyszenie zrealizowao uchwa poprzed
niego Zjazdu, wypeniao swoje zadania statutowe
i waciwie wykorzystao istniejce warunki.
Zjazd wyraa opini, e na szczeglne podkrelenie
zasuguje:
- utrzymanie dotychczasowych kierunkw dziaal
noci, stanu organizacji oraz siedziby;
- zwikszenie aktywnoci Rady Naukowej STL,
K D T L , rad programowych w oddziaach oraz opieku
nw oddziaw;
- realizacj przez Krajowy D o m Twrczoci Ludo
wej programu UNESCO w zakresie ochrony dziedzic
twa kultury ludowej, w tym szczeglnie dokumentacji
i archiwizacji wspczesnej twrczoci ludowej;
- zabezpieczenie finansowe, kadrowe i organizacyj
ne realizowanych zada statutowych.
II.
Zjazd uznaje za konieczne dalsze dostosowywanie
form i metod dziaania do zmieniajcej si polityki
kulturalnej, zasad i wielkoci jej finansowania oraz
uwarunkowa pracy oddziaw i aktywnoci artystycz
nej twrcw.
Stowarzyszenie w swojej pracy powinno skoncentro
wa si szczeglnie na:
- ochronie prawnej, socjalno-bytowej twrcw i ich
dzie;
- popularyzacji najcenniejszych wartoci twrczoci
ludowej w formie konkursw, festiwali, przegldw,
wystaw, targw, kiermaszy, pokazw, itp.
- utrzymaniu wizi wewntrzorganizacyjnej i spo
ecznego charakteru dziaania na wszystkich szczeblach
struktury organizacyjnej;
- zapewnieniu warunkw do samodzielnej dziaal
noci prawnej i finansowej oddziaw w oparciu o in
stytucje patronackie i rady programowe;
- wsppracy z Ministerstwem Kultury i Dziedzic
twa Narodowego, urzdami marszakowskimi, staro
stwami i urzdami gmin;
- utrzymaniu cisej wsppracy z instytucjami i or
ganizacjami o podobnym charakterze dziaalnoci, aby
przy ich pomocy realizowa nasze zadania;
- wykorzystaniu potencjau naukowego i dowiad
czenia Rady Naukowej STL i jej czonkw.
III.
Zjazd uwaa, e organy statutowe, opiniodawcze
oraz wykonawcze przy realizacji uchway X I Krajowe
go Zjazdu szczegln uwag powinny zwrci na:
- kontynuowanie realizacji programu U N E S C O
w zakresie ochrony dziedzictwa kultury ludowej oraz
programu ochrony i dokumentacji gincych zawodw;
- pozyskiwanie rodkw finansowych zabezpiecza
jcych realizacj zada statutowych;
- rozwinicie nowoczesnych metod dokumentacji,
zapisu i gromadzeniu danych o twrczoci i twrcach
ludowych;
10

- rozwijanie wasnej dziaalnoci gospodarczej, w


tym szczeglnie promocj i sprzeda sztuki ludowej
drog elektroniczn;
- usprawnianie pracy biura Z G STL i K D T L oraz
utrzymania siedziby - kamienicy przy ul. Grodzkiej 14
w Lublinie.
IV.
Zjazd zwraca si do wszystkich twrcw ludowych,
aby nadal z duym zaangaowaniem oraz trosk suy
li ochronie i rozwojowi twrczoci ludowej oraz stale
podnosili poziom swojej twrczoci. Zjazd zobowizu
je wszystkich czonkw do:
- propagowania w swoich rodowiskach i regionach
idei Stowarzyszenia;
- doskonalenia swojego warsztatu twrczego;
- rozwijania wsppracy z modzie w szkoach,
placwkach kultury i izbach twrczych;
- aktywnego uczestnictwa w pracach Stowarzysze
nia i urzeczywistniania jego celw statutowych;
- penego wywizywania si z obowizkw statuto
wych czonka STL, w tym m.in. wiadczenia pomocy
innym, opaty skadek czonkowskich i prenumeraty
kwartalnika Twrczo Ludowa"
Zjazd wyraa podzikowanie Ministerstwu Kultury
i Dziedzictwa Narodowego, instytucjom samorzdo
wym, kulturalnym, organizacjom spoecznym oraz
wszystkim dziaaczom i animatorom za pomoc w re
alizacji naszych z a d a statutowych oraz wspieranie
naszej dziaalnoci.
Wyraamy przekonanie, e w nadchodzcej kaden
cji Stowarzyszenie godnie obchodzi bdzie jubileusz
35-lecia powstania, zachowujc swj dorobek w pomna
aniu wartoci kultury narodowej.
X I Krajowy Zjazd
Stowarzyszenia Twrcw Ludowych
17.11.2001 r.

Zmiany w Statucie STL


X I Krajowy Zjazd STL podj decyzj o wprowa
dzeniu do statutu paragrafu 22 o brzmieniu:
,,Zarzd Gwny skada si z prezesa wybranego
w gosowaniu bezporednim - tajnym oraz z czon
kw wybranych przez Krajowy Zjazd Stowarzysze
nia Twrcw Ludowych. Prezes moe peni swoje
funkcje tylko dwie kolejne kadencje. Skad ilocio
wy czonkw Zarzdu Gwnego okrela Krajowy
Zjazd Stowarzyszenia Twrcw Ludowych.
Z chwil mierci lub rezygnacji czonka Zarzadu
Gwnego z wykonywanej funkcji, na jego miejsce
wchodzi osoba, ktra w wyborach na Zjedzie Kra
jowym uzyskaa najwicej gosw spord kandyda
tw, ktrzy nie zostali wybrani na czonka Z a r / d u
Gwnego z powodu braku miejsca. W wypadku r
wnej iloci gosw decyduje kolejno alfabetyczna".
Delegaci odrzucili natomiast propozycje wprowa
dzenia paragrafu o brzmieniu:
,,Oddziay STL mog posiada osobowo prawn".

Odznaczenia i dyplomy
Na wniosek Z a r z d u G w n e g o
Stowarzyszenia T w r c w L u d o
wych prezydent Rzeczypospolitej
Polskiej postanowieniem z dnia 3
padziernika 2001 roku za zasugi
dla kultury odznaczy:
Zotymi Krzyami Zasugi
Grudnia Stanisawa - Kozienice,
Kamieniarza Mieczysawa - Konia
kw, N a k o n i e c z n Krystyn - y
rzyn, Wiejackiego J z e f a - K t y
Wrocawskie.
Srebrnymi Krzyami Zasugi
Bziukiewicza Zdzisawa Bogda
na - Kadzido, Chalimoniuka Z b i
gniewa Michaa - Biaa Podlaska,
Gaj Mieczysawa - ukw, Grusz
ka Adama - M a k w , Kwit I r e n Puawy, K o z o w s k i e g o Andrzeja
Zbigniewa - Skarysko-Kamienna,
Makowsk-Borodziuk Kazimier Lipsk, Mazurek J a n i n - Batw,
Murawskiego Jzefa - Szypliszki,
Pacan Z o f i A n n - Opoczno,
Soleckiego Krzysztofa Francisz
ka - Rajec Poduchowny, S u s z k

Mieczysaw Kamieniarz i Stanisaw Grudzie otrzymali Zote Krzye Zasugi


Fot. Piotr Maciuk
M a r i - Istebna, Szypu R o z a l i
Zofi - Czechowice-Dziedzice, cisea Mariana - R a d z y Podlaski,
Zawadzkiego M i e c z y s a w a - u
kw.
Brzowymi Krzyami Zasugi
Gowacz B o e n - czna, K o
walsk G r a y n - Lublin, Kudrewicza Jana - Czarna Biaostocka, Ta
rasewicz B a r b a r - Lipsk, Ufniarz
K a t a r z y n - Lublin.

Zdzisaw Bziukiewicz (pierwszy z lewej) i Adam Guszek zostali uhonorowani Srebr


nymi Krzyami Zasugi
Fot. Piotr Maciuk

Na wniosek Z a r z d u G w n e g o
Stowarzyszenia T w r c w L u d o
wych minister k u l t u r y p r z y z n a
Dyplomy H o n o r o w e t w r c o m l u
dowym: Gadomskiej Z o f i i , G l e
Marii, Idziemu
Kazimierzowi,
K l e m a n Gertrudzie, K u r u c o w i
Janowi, Majcherowi Waldemaro
wi, Mendlewskiemu Andrzejowi,
Rzepce M a r i a n n i e , Skibiskiej
M a g o r z a c i e , Sopulskiemu W a
dysawowi, Staniszewskiej A n
nie, U c i m i a k o w i Janowi, Wjcik
Bogumile, Z a b o c k i e m u W a c a
wowi
oraz animatorom kultury: Bar
tosz Annie, Ciesielskiemu Zygmun
towi, Ciocie Andrzejowi, Chmie
li

lewskiej Barbarze, Dados Sabinie,


K o i m Kazimierze, K o p c z y s k i e j -Jaworskiej B r o n i s a w i e , Kosienkowskiej Halinie, Kowalczyk Ewie,
Nawrockiej Jadwidze, Pacholskiej
Barbarze, P o w i a s k i e j
Danu
cie, Smoliskiej Teresie, Wieczerzak Jadwidze, W r b i a k o w i Cele
stynowi.
Z a r z d Gwny Stowarzyszenia
Twrcw Ludowych przyzna Spin
k G r a l s k , o d z n a k h o n o r o w
stowarzyszenia nastpujcym oso
bom: Bachowskiemu Aleksandro
wi, Grzybowi Wadysawowi Stefa
nowi, H u n k o w i Edwardowi, K o ciskiemu Mieczysawowi, Kraczkowskiemu Leszkowi,
opacie
Janowi, Marczak Krystynie, Podk a s k i e m u Z d z i s a w o w i , Wojcie
chowskiemu Zbigniewowi, Soli
L i l i i , Szapkowi Januszowi, Twar
dowskiemu Janowi, Weyssenhoffow i Antoniemu, Wojtanowi Andrze
jowi.
Na wniosek Z a r z d u G w n e g o
Stowarzyszenia T w r c w L u d o
wych marszaek wojewdztwa lubel
skiego u h o n o r o w a d y p l o m a m i
uznania: A ) a n i m a t o r w kultury Adamowskiego Jana, G a u d Alfre
da, Kowalczyka Longina, Niewia
domskiego Donata, O r l e w s k Ja
dwig.
B ) t w r c w ludowych - A b r a miuk M a r i a n n , Czernieca Roma
na, Gajewskiego Cezarego, Maja
C z e s a w a , P i k u Edwarda, P r
szyskiego Romana, Sitkowskiego
Wadysawa, Sol Lili, Szymoniak
Wiesaw, U c i m i a k a Jana, Wjcik
Bogumi.

Na kogo odda swj gos?

W Zjedzie uczestniczya delegacja Zwizku Twrcw Ludowych Litwy z Jonasem


Rudzinskasem (trzeci z lewej), prezesem Zarzdu Gwnego tej organizacji
Fot. Roman Prszyski

W Zjedzie uczestniczyli
i yczenia przekazali:
Maciej Klimczak - wiceminister kultury, Zdzi
saw P o d k a s k i - pose, wiceprzewodniczcy Sej
mowej K o m i s j i K u l t u r y i r o d k w Przekazu,
Edward H u n e k - marszaek wojewdztwa lubel
skiego, Jan o p a t a - wicewojewoda lubelski, Z b i
gniew Wojciechowski - wiceprezydent Lublina,
Janusz Szpak - wicemarszaek wojewdztwa l u
belskiego, A n t o n i Weyssenhoff - dyrektor Cen
trum Modziey i m . dr. H . Jordana w Krakowie,
Leszek Kraczkowski - dyrektor Wydziau K u l t u
ry U r z d u M a r s z a k o w s k i e g o w L u b l i n i e , Jan
Twardowski - kierownik Inspektoratu Kultury,
Sportu i Turystyki U r z d u Miejskiego w L u b l i
nie, Wadysaw Stefan Grzyb - prezes Stowarzy
szenia Mionikw Hejnaw Miejskich.

12

Fot. Alfred Gauda

yczenia przysali:
Janusz Wojciechowski - wicemarszaek Sejmu
Rzeczypospolitej Polskiej, Juliusz Braun - prze
wodniczcy Krajowej Rady Radiofonii i Telewi
zji, Krystyna ybacka - minister edukacji naro
dowej i sportu, Jerzy Wenderlich - przewodni
czcy Sejmowej Komisji Kultury i r o d k w Prze
kazu, J a r o s a w Kalinowski - prezes Polskiego
Stronnictwa Ludowego, Irena Santor - prezes
Stowarzyszenia Artystw Wykonawcw U t w o r w
Muzycznych i Sowno-Muzycznych, Jerzy Chmiel
- polska Sekcja C I O F F , A n a t o l Jan Omelaniuk
- przewodniczcy Regionalnych Towarzystw K u l
tury, G r a y n a Wadysawa D b r o w s k a - prezes
Polskiego Towarzystwa Etnochoreologicznego,
Mirosaw Grzyb - prezes Zwizku Kurpiw, Ste
fania Topola - prezes O d d z i a u Opolskiego STL.

Wydawnictwa,
k t r e otrzymali
delegaci, cieszy
y si duym za
interesowaniem
Fot. Piotr
Maciuk

Zjazdowe
migawki

Stanisawa Betyna (pierwsza z prawej), hafciarka z Tucholi do zbiorw K D T L poda


rowaa pikny haftowany czepiec. Obok siedz Wanda Szkulmowska z Rady Nauko
wej S T L i hafciarka M a r i a Patyk
Fot. Piotr Maciuk

Gdy z a g r a a kurpiowska kapela, nogi


same rway si do t a c a
Fot. Roman Prszyski

Chwila refleksji. O d lewej: Irena Najdek hafciarka z Wocawka, B o e n a Sobczak i Wal


demar Styperek, rzebiarz z Rudy
Fot. Piotr Maciuk

13

Twrczo
ludowa
u progu
XXI wieku
cigu ostatnich kilku
lat wypracowalimy w
W
Stowarzyszeniu Twr
cw Ludowych zwyczaj organizo
wania sesji naukowych, wkompo
nowanych w porzdek
obrad
Krajowego Zjazdu STL.
Zjazd
twrcw ludowych stanowi bowiem
dobr okazj do pogbionej reflek
sji o diagnozie i prognozie kultury
ludowej w Polsce. Ranga tych re
fleksji ronie w miar zbliania si
czasu integracji Polski z Uni Eu
ropejsk. Procesowi przygotowania
naszego pastwa do tego niesycha
nie wanego aktu towarzysz tak
nadzieje, jak i obawy, odnoszce si
m.in. do tosamoci spoecznej i
kulturowej Polakw. W powszech
nym przekonaniu czynnik rozstrzygajcy stanowi w tym wzgldzie nie
tyle gospodarka, ile kultura, nie tyl
ko w znaczeniu kultury narodowej,
lecz take w wymiarze regionalnym
i lokalnym. Przekonanie to jest po
wszechne nie tylko w Polsce. Wy
stpuje rwnie wrd obywateli
pastw Unii Europejskiej. Istotne
dla nas pytanie odnosi si do tego,
co stanowi istot kultury lokalnej.
Gwny jej komponent stanowi
kultura ludowa. Bez tego skadni
ka nie mog istnie mae ojczyzny,
ktre s wane zarwno dla kultu
ry narodowej, jak te tosamoci
europejskiej.
W mniemaniu wielu ludzi Pol
ska stanowi kraj kultury rolniczej,
chopskiej. Oznacza to m.in. domi
nacj kultury agrarnej nad kultur
narodow. Jednak, zwamy, rwno
czenie dokonuje si proces odwrot
ny: do rangi elementw kultury na
rodowej s podnoszone coraz to
nowsze i bardziej zoone elementy
kultury ludowej. Problemy te nios
wiele pyta praktycznych. Nie zdo
amy odpowiedzie na wikszo z
nich bez udziau twrcw ludowych
i ekspertw uprawniajcych w spo
sb naukowy t problematyk.
JZEF STYK
Przewodniczcy
Rady Naukowej STL

14

Uzasadnienie dla p o d j c i a na zorganizowanej w ramach XI


Krajowego Zjazdu Stowarzyszenia T w r c w Ludowych, roz
w a a na temat t w r c z o c i Jana Pocka ma charakter wieloraki.

O sztuce
poetyckiej
JAN ADAMOWSKI, KATARZYNA SMYK

L u d o w i poeci, szerzej pisarze,


byli od pocztku czy wrcz u same
go zarania powstania zorganizowa
nego ruchu wspczesnej, a wic nie
anonimowej, twrczoci ludowej.
Ju w 1903 roku redakcja Zwiz
ku Chopskiego" wydaa Odezw do
wszystkich poetw chopskich nasze
go kraju, na ktr m.in. odpowie
dzieli: Jan Myjak z Z a g r z y n a ,
Wawrzyniec Wsik z Podzameczka,
Franciszek Magry, Jan Kolka,
Maciej Szarek z Brzegw i inni.
P o d o b n prb podj w 1923 roku
Jzef Kapuciski, p r o p o n u j c
stworzenie Towarzystwa Przyjaci
Literatury Ludowej. Jego odezwa
koczya si n a s t p u j c o : Kogo
zainteresuj te sowa, niech odezwie
si, niech rzuci sw myl, a zarazem
z takiego malutkiego ziarenka gorczycznego wyronie wielkie drzewo:
dziea ludowej literatury". W okre
sie midzywojnia pojawiay si rw
nie kolejne inicjatywy dce do
instytucjonalnego zorganizowania
ruchu pisarzy ludowych, co osta
tecznie 1 padziernika 1933 roku
doprowadzio do powstania Zwiz
ku Literatw Ludowych i wydawa
nia czasopisma Hejnay Skowrocze", a nastpnie take czasopisma
Wie - jej Pie".
1

Po I I wojnie wiatowej pisarze


ludowi, zakadajc w Lublinie w
1965 roku Midzywojewdzki Klub
Pisarzy Ludowych, stali si proto
plastami pniejszej, skupiajcej
twrcw wszystkich dyscyplin sztu
ki, oglnopolskiej organizacji, jak

do dzisiaj jest Stowarzyszenie Twr


cw Ludowych
Z kolei posta i dorobek twr
czy samego Jana Pocka, poety z
Kalenia, z jednej strony sta si nie
mal symbolicznym ju identyfikato
rem wspczesnej, a wic autorskiej,
twrczoci ludowej, a z drugiej znakiem i pomostem pomidzy kul
tur ludow w ogle, a najlepszymi
osigniciami kultury oglnonaro
dowej - co bardziej szczegowo b
dziemy chcieli pokaza w dalszym
cigu wystpienia.
Powd kolejny ma charakter biograficzno-historyczny. Poeta z Kale
nia zmar 26 czerwca 1971 roku. M i
na zatem trzydziesta rocznica jego
mierci, ktr to dat chcemy w ten
sposb przypomnie i upamitni.
Recepcja twrczoci Jana Pocka
Przyswajanie kulturze polskiej
(ludowej i oglnonarodowej) twr
czoci Jana Pocka mona opisa w
trzech zasadniczych etapach:
Rok 1963, kiedy to w ramach
Lubelskiej Biblioteki Ludowej wy
szed jego drugi samodzielny tomik
poetycki pt. Malwy. Pierwszy Zgrzebne pieni - pochodzi z 1947
roku i wydany zosta przez Ludowy
Instytut Kultury. Jest on jednak
mao dostpny. Dopiero w Malwach
tak wyrazicie i publicznie p a d a
spoeczna i artystyczna deklaracja
poetycka J. Pocka:
4

Z pola
z ktrego codziennie jadasz chleb
i skd czasem wiatr Ci przynosi
zapach ziemi do dalekiego miasta
przychodzi dzisiaj
do Ciebie wiersz
zrodzony w sercu poety - chopa potomka Piasta (M 5).
Etap drugi zamyka wydanie w
Lublinie w 1984 roku, skrupulatnie

i kompetentnie opracowanego przez


Alin Aleksandrowicz, obszernego
tomu Poezje. M i m o tego, e nie by
to zbir absolutnie peny - w sensie
dokumentacji filologicznej (nie we
szy utwory z opracowanego przez
J. Zib tomiku Gosy ziemi, a i do
dzisiaj w rkopisie pozostaj jeszcze
5

nym w Warszawie w 1988 roku to


mem Poezje wybrane. Zbir opra
cowa znany krytyk literacki Roch
Sulima. Znaczenie tej publikacji po
lega na zamkniciu poszukiwa do
kumentacyjnych i ustanowieniu re
fleksji na paszczynie czysto po
etyckiej, na Pockowej sztuce two1

prian N o r w i d , Bolesaw L e m i a n ,
S t a n i s a w Grochowiak, Tadeusz
Nowak czy Karol Wojtya.

Poezja znakw istotnych"


Na paszczynie interpretacyjnej
twrczo Jana z Kalenia R. Suli
ma o k r e l a j a k o poezj z n a k w
istotnych". Za P a w e m Floreskim
przez pojcie z n a k w istotnych"
rozumiemy objawianie i s t o t n o c i
wiata przez obrazy i gosy tajem
nicy, przez przeczucie wiecznoci i
przekraczanie granicy tego wiata.
D o trafnego i p e n e g o odczytania
tych z n a k w zdolny jest w a n i e
poeta.
8

Jana Pocka
prozatorskie prby Pocka), to mamy
tam m a t e r i a typologicznie repre
zentacyjny, k t r y daje moliwo
przeledzenia penej drogi twrczej
chopskiego poety z Kalenia.
Etap trzeci w recepcji twrczo
ci J. Pocka czymy z opublikowa-

rzenia. W sensie spoecznym i kul


turowym jest to rwnie wczenie
chopskiego poety z Kalenia (po
przez wydanie jego t o m u w serii
B i b l i o t e k a p o e t w " ) , w k r g tej
klasy twrcw, jak Horacy, Safona,
Petrarka, Jan Kochanowski, Cy-

Jakie zatem dla twrczoci Jana


Pocka s owe gwne znaki istot
ne"?
Krytyk dla potrzeb edycyjnych w
poezji chopskiego twrcy z Kale
nia wyrni cztery podstawowe za
kresy tematyczno-treciowe. Pierw
szy eksponuje ja" poetyckie wobec
wiata, Kosmosu oraz z a g a d n i e
poezji i sztuki; drugi zawiera wier
sze o treci spoecznej i obywatel
skiej; trzeci m w i o czowieku po
zostajcym w obliczu spraw osta
tecznych; czwarty oddaje poetyckie
wtajemniczenie w rytmy przyrody,
co w konsekwencji tworzy swoist
dla t w r c z o c i Pocka p o e z j p r
roku i cykle dobowe: poezj nocy,
poezj witu, innymi sowy poezj
rytuaw kosmicznych.
10

Jedno z najbardziej znanych zdj Jana Pocka


Fot. Alfred Kuciski

Z kolei dla potrzeb naszego wy


stpienia wyznaczamy take cztery,
j e d n a k e wybrane w e d u g innych
kryteriw, podstawowe zagadnie
nia, k t r e chociaby skrtowo b
dziemy chcieli w dalszym cigu roz
win. S to nastpujce problemy:
naturalny zwizek poetyckiej
w i a d o m o c i twrcy z ludowym
w i a t o p o g l d e m , z l u d o w wizj
wiata;
s a k r a l n o wykreowanego
przez autora wiata poetyckiego;
kreacja czasu;
wizja przestrzeni.
Tego typu istotnych dla twrczo
ci Pocka z a g a d n i e jest oczywicie
wicej. Wymownym przykadem
m o e by kategoria wiata, w tym
sensie wiersze poety - by uy sw
R. Sulimy - rzeczywicie dziej si
po jasnej stronie wiata", symboli
ka barw czy kategoria ciszy:
Id samotnie drog przez wie.
Nade mn zote gwiazdy siej cisz.
A ogromny szpaler stuletnich
wielkich drzew
Zoty ksiyc i biae chmurki
koysze... (M 58).
15

Naturalno zwizku
z kulturowym podglebiem
Podstawow motywacj i zasad
nicz i n s p i r a c j w kreacji wiata
poetyckiego jest dla autora Zgrzeb
nych pieni identyfikacja z szeroko
rozumian ludowoci. Zwizek ten
m o n a przeledzi na kilku pasz
czyznach:
1. Tematycznej - bowiem pod
stawowym zakresem t r e c i o w y m
jego wierszy staa si wie, np. dom
- z a r w n o w sensie lokatywnym i
architektonicznym, a przede wszyst
k i m spoecznym, jako gniazdo ro
dzinne, z ojcem i m a t k jako oso
bami najbliszymi:
Ma stara matka, szara jak krzyyk
na ksice od naboestwa,
ma w swojej bezsennej
nocami poradlonej twarzy
wicej powagi, dostojnoci
i najprostszego pikna,
ni inicjay na kartkach
starodawnych brewiarzy... (W 42)

ligijny i kosmiczny. Aspekt religij


ny ujawnia si w wielokrotnym od
woywaniu si do:
- przedmiotowych a t r y b u t w
zwizanych z religi, kocioem i l i
turgi, jak monstrancja, baldachim,
dzwony wielkanocne (P 399), krzy
przydrony ( W 145), ornat, kielich
( W 57), hostia (P 355) itd.;
- formy oraz i n t e n c j o n a l n o c i
modlitwy i liturgii mszalnej:
W kociku z kwiatw kkolu,
R, polny konik maleki
Odprawia msz wit w polu
W Zb Dojrzewania - dzie wity
(W 57);
- w odwoaniach do postaci wi
tych, s z c z e g l n i e M a t k i B o e j i
Chrystusa, uobecnianych w najpik
niejszych dzieach przyrody:
Wci ciga Ci moje serce,
o Panno wita, Matko Boga,
dopdza Ci w biaej czeremsze,
w barwach szczyga, dzicioa (P 206).

oraz cay wiejski krajobraz - ten


horyzontalny jak i wertykalny:
Nie wiem jak ludzie y mog
bez lasu bez pl i nieba nie chodzi szar wiejsk droga
nad ktr wierzb zotych nie ma (P 377)
jak powie autor w wierszu Ja nie
wiem.
2. Kolejna paszczyzna zwizku
poety z l u d o w tradycj to wizja
wiata oparta na zakorzenionych od
lat wartociach - w tym np. na soli
daryzmie wiata przyrody i wiata
czowieka czy ludowych wierzeniach
dotyczcych interpretacji wiata,
gdzie np. m l e c z n d r o g pojmuje
si jako szczelin w niebie, przez
k t r wieczno kapie / wielkimi
kroplami" (P 2 0 4 ) .
3. Jest take caa sfera zwizkw
natury jzykowo-stylistycznej. M a
my t u na myli szczeglnego rodza
j u poetyzmy wyrazowe jak i seman
tyczne. W tej funkcji czsto s ak
tywizowane np. epitety, ale t a k e
takie sowa-klucze jak: ziemia, ka,
pole, soce, nazwy zb, noc, wit,
skowronek, chata i t p . P e n i e j s z a
dokumentacja tego zjawiska bdzie
w gruncie rzeczy przedmiotem roz
waa wszystkich nastpnych punk
tw naszego wystpienia.
W polu jak w k o c i e l e
Zagadnieniem niezwykle istot
nym dla interpretacji poetyki J.
Pocka jest kategoria sakralnoci.
M o n a oglnie powiedzie, e ma
ona dwa podstawowe wymiary: re
16

nie wygna nas miecz z tej ziemi


nie wygna nas aden ogie
na wieki tu zostaniemy
pikni i modzi (G 131)
i rdo twrczoci:
czsto siadam
na rozstajnym piachu
albo na grzbiecie miedzy
i podparszy domi twarz jak frasobliwy
czekam w milczeniu
na urodzaj poezji (W 148)
oraz miejsce wiecznego (to jest sta
ego i na wieczno) powrotu, by:
spocz
w biaej chacie
wrd zb gwarnych
pod niebem szerokim (P 530).
Poetycka kreacja czasu
Kategoria czasu jest j e d n z pod
stawowych zasad twrczych Jana
Pocka. Jego wiat poetycki oywa
przede wszystkim w kilku momen
tach doby. S to: d z i e , noc,
zmierzch i wit. Roch Sulima na
zwa te momenty p o r a m i objawie
nia si istotnoci wiata, przekra
czania granicy" oraz porami gra
nicznymi" - szczelinowymi", przez
k t r e wyziera bezmiar Kosmosu.
Spostrzeenia R. Sulimy zainspiro
way do szczegowego przyjrzenia
si funkcji i r o l i p r doby w poezji
Pocka. F u n k c j o n u j one na zasa
dzie opozycji: noc i p o u d n i e , k t r e
jest konkretyzacj dnia oraz wieczr
i wit. W dalszym cigu a r t y k u u
zajmiemy si konotacjami seman
tycznymi poj p o u d n i e i noc.
11

Medal z pomnikiem Jana Pocka, ktry


jest chyba jedynym poet ludowym ma
jcym swj pomnik. Stoi on na skwerze
w Markuszowie; projektowa go Zdzisaw
Furgaa, rzebiarz ludowy
Fot. Leszek Kistelski
S a k r a l n o kosmiczna poezji
Pocka wynika z kolei z religijnego
sposobu strukturowania wiata, w
k t r y m w pozycji centralnej sytu
owany jest podmiot mwicy i jego
najblisza przestrze. W twrczoci
poety z Kalenia t a k przestrzeni
jest rodzinna wioska, dom rodzin
ny i jego otoczenie.
Jak dobrze byo
gdy sad przez okno patrzy jaboni
gdy szyba z niebem wymieniaa bkit
bom wwczas czu e na ogromnym
wiecie
jestem
we wasnym domu (W 135).
Jest to miejsce niemal rajskiego
dziecistwa:

Poudnie jest w twrczoci Pocka


kulminacyjnym m o m e n t e m dnia.
Podstawowym organizatorem wia
ta poetyckiego w t y m momencie
jest soce (P 106, 104, 176, 123,
110, 87, 113, 82). Pola i ki zala
ne" s socem (P 96, 340). Kady
czowiek ufa w wieczne istnienie
soca - miernika j a k o c i czasu i
n i e p o d w a a l n r e a l n o ludzkiego
wiata. W poezji Pocka odnajdzie
my wiele e l e m e n t w s o n e c z n e j
r e l i g i i " . I n t e r e s u j c y jest nato
miast wybr p o u d n i a - momentu,
w k t r y m soce osiga najwiksze
rozmiary - na czas gwnych zda
r z e wiata poetyckiego. M o n a
przypuszcza, e wanie o b e c n o
soca jest przyczyn tego wyboru.
W p o u d n i e poeta stoi pod niebem
p e n y m s o c a i boga" (P 341,
313). Odzwierciedla to archaiczne
rozumienie soca jako z e w n t r z
nego objawienia ponadziemskiej
mocy.
3

12

13

14

W poudniowym krajobrazie w i
dzianym oczyma poety z Kalenia

dominuje kolor zoty, ktry cechu


je wiele e l e m e n t w krajobrazu (P
82, 113, 96, 231, 102, 103, 132) oraz
poudnie (P112, 132), dzie (P 282)
i przede wszystkim - soce (P 186,
132). Soce - wedug Pocka - nie
jest wic tylko r d e m wiata i cie
pa, ale t a k e barwy. Szlachetne,
majestatyczne zoto i jego odcienie
s wszechobecne w Pockowych ob
razach p o u d n i a i symbolizujc bosko, wzbogacaj tre tego poj
cia. Przymiotnik zoty naley do epi
tetw o funkcji ekspresywnej i za
wsze pozytywnie w a r t o c i u j c e j .
Wyraa radosny i podniosy nastrj
podmiotu lirycznego omawianych
wierszy (P 87). Czytamy: lato w bi
blijnym upale / wieci pszenicom i
owsom / [...] cz swoich r a d o c i
[...]; rado / przez pola przez ki /
jak ptak przyfrunie / z daleka (P
130)".
15

P o u d n i e wyrnia take dwik,


w t y m szczeglnie p i e w p t a k w
(P 9 1 , 176, 466, 83), szum drzew
(P 130, 205), gony b e k o t " rzeki
(P 231), d z w o n w w o a n i e na
A n i o P a s k i " (P 233). S to dwi
k i ciche i naturalne, dlatego jeden
z wierszy rozpoczyna si od sekwen
cji: p o u d n i e . . . u p a . . . cisza..."
(w poudnie, P 233). P o u d n i e semantyzuje si zatem jako delikatne
brzmienia, d o c h o d z c e z otwartych
przestrzeni spoza wioski. Wanie z
daleka od horyzontu / przez psze
nice przez yta / sza / matka pol
nych melodii / dwicznica" (P 231).
Opisane dwiki nie s odgosami
prac polowych. Otrzymujemy wic
pierwszy sygna, e omawiana pora
dnia nie naley do czasu powsze
dniego, wieckiego, ale jest otwar
ciem na czas wity.
16

Pocek - rolnik w wiosenne lub


letnie p o u d n i e pracuje w polu. Po
cek - poeta w p o u d n i e kadzie si
na wznak w polu za wsi (P 130) i
odpoczywa w cieniu wierzbin przy
zdroju" (P 198). Pozostaje wic w
bezruchu. D o o k o a niego natomiast
odbywa si ruch w kierunku pozio
mym i pionowym. Ruch poziomy
odnosi si do atrybutw poudnia,
otaczajcych poet-rolnika. Z kolei
pionowy ruch ku grze oznacza w
poezji Pocka zblianie si do peni
szczcia, p o d w y s z a n i e tego, co
bliskie czowiekowi na w y s o k o
Boga:
zagony opuszczaj swoje zboa
i - jak motyle chmur wielk unosz si coraz wyej
pod soce

gdzie jest spokojniej szczliwiej


ni na ziemi
ni w ludzkim sercu (P 123).
Ruch pionowy wprowadza nas w
sfer znakw istotnych". Szczegl
nie poeta o wiatopogldzie ludo
wym rnicuje wasne otoczenie i
wyodrbnia w n i m te elementy, kt
re odgrywaj istotn, a wic podsta
w o w w sensie egzystencjalnym,
r o l w jego yciu. Odbiera je w
kategorii z n a k w , k t r e staj si
przejawem powiza z siami ma
gicznymi. W y o d r b n i a n i e to i od
czytywanie nie opiera si na do
wiadczeniu umysu i zmysw, lecz
na poznaniu d o s t p n y m dziki i n
tuicji i mitycznemu myleniu. Jedy
nym warunkiem wspodczuwania
znakw istotnych jest wraliwo na
symptomy odmieniajcego si cza
su" , na symptomy przenikania si
sacrum i profanum.
17

Na grobie Jana Pocka... Fot. archiwum

18

Tak wic w p o u d n i e w wiecie


poetyckim Jana z Kalenia odbywa
si polny ceremonia" (P 139-140).
Jest to rytua powtarzajcy si pe
riodycznie: codziennie w p o u d n i e
od p o c z t k u kwietnia do k o c a
wrzenia - pod warunkiem, e wie
ci soce. Powtarzanie zajmuje po
czesne miejsce z a r w n o w mitolo
gii, j a k i w folklorze. Regularnemu
odtwarzaniu p o d l e g a j zwaszcza
sakralne sekundy, sakralne pory
dnia lub nocy. P o u d n i e naley za
tem w wiecie Pocka do czasu sa
kralnego, a dokadniej - liturgicz
nego. Polny c e r e m o n i a opisany jest
wanie poprzez odwoanie do litur
gii mszalnej: soce podobne jest do
zotego krzya (P 444), uklka / by
razem z wilgami" modli si i pie
wa (P176), nastpnie z nieba am
bony / przemawia [...] / do k roz
legych do p l zielonych / sowem
g o r c y m " (P 251). A gdy w ko
ciku z kkolu / msza dobiegaa
ju k o c a / kady si zblia do pro
gu / by przyj k o m u n i - skr so
ca" (P 140). Uroczystoci koczy
bogosawiestwo, o k t r e p r o s z
ludzie i zwierzta, na przykad k o ,
k t r y podczas o r k i d o p i e r o gdy
zote p o u d n i e nadchodzi / ry go
n o w bkit siny: / bogosaw B o e
/ trawy owsy koniczyny" (P 112). Se
m a n t y k p o u d n i a u t o s a m i a wic
Pocek z momentem przeistoczenia
chleba i wina w ciao i krew Chry
stusa. Chwila p o u d n i a jest zatem
w twrczoci poety z Kalenia cza
sem witym i naley do sakralne
go wiecznego continuum.
19

20

W twrczoci Pocka p o r opo


zycyjn do p o u d n i a stanowi noc,
ktrej podstawowym atrybutem jest
ksiyc (P 127, 78, 202, 93, 401, 482,
M 49). Podlega on antropomorfizacji: chodzi" (P 104), taczy" (P
93), p o d c h o d z i do chaty i przybija
p o d k o w do szyby okna" (P 252),
z b i e r a jagody w ogromny dzban
o b o k u " (P 228), pacze" (P 243) i
k o n a " (P 239). W rozumieniu Po
cka ksiyc jest postaci yw i czu
j c , co jest zgodne z ludowym
pojmowaniem wiata.
Nocne niebo poety z K a l e n i a
p e n e jest gwiazd (P 432, 427, 243,
207, 158, 116, 89, 162, 182, 200, 214,
249, 374, 377, P W 28, M 23). W
poetyckich metaforach Pocka m o
na d o s z u k a si r n o r o d n e g o po
chodzenia gwiazd: id za n o c i
m i e s i c e m " (P 127), rozlewaj si
z dzbana nocy" (P 387), tryskaj
niby iskry spod kopyt klaczy-nocy"
(P 414), tryskaj jak rdeka czy
ste" (P 236), rodz si z sakwy wie
czoru" (P 440), wyrastaj na nie
bie w bruzdach wyoranych skrzyda
m i odlatujcych b o c i a n w " (P 226).
W ludowych wyobraeniach gwiaz
dy pojawiaj si nad ziemi z w o l i
Boej, blask swj b i o r c od wiata
niebieskiego. Poetyckie wizje Po
cka s wic wyrazem jego indywi
dualnoci twrczej.
21

22

Inn cech Pockowych gwiazd jest


obfito, podwojona przez ich od
bicie w jeziorach i na wzgrzach"
(P 148), w kadym kosie" (P 183)
i w jesiennych kwiatach" (P 159).
Obfito ta jest waloryzowana po
zytywnie, przez co projektuje bo
gactwo (P 377) i szczcie (P 374).
17

Noc jest take w twrczoci Po


cka charakteryzowana poprzez bar
wy. Kolorem najistotniejszym i naj
czciej kojarzonym przez Pocka z
noc jest kolor srebrny. Srebrny jest
ksiyc (P 295, 93, 202) i gwiazdy
(P 200, 89, 234, 440, 127), k t r e
osrebrzaj" nocny pejza (P 401,
98, 94). D o atrybutw nocy docza
rosa, k t r a t a k e jest srebrna
(P 162, 248, M 23) i zostaje skoja
rzona ze srebrnymi z a m i w
ogromnych, zielonych oczach" zie
m i (P 115, M 23). Motyw srebrnej
nocy jest wic r o d k i e m artystycz
nym, sucym do przekazania na
stroju smutku i tsknoty (P 218).
Pomimo wielkiej iloci gwiazd i
blasku ksiyca, noc u Pocka jest
c i e m n a " (P 348, 216), czarna" ( M
50, P 127, 159, 148, 169, 443, 388,
346, 220, 115, 193), g r a n a t o w o
czarna" (P 236). Strofy wiersza dla
czego w nocy (P 249) podsuwaj jed
n o z n a c z n i n t e r p r e t a c j uycia
przez Pocka takiej palety:
o gwiazdy wszechmocy
o nieznanych nieodgadych twarzach
dlaczego patrzycie na nas tylko z nocy
z nocy ktra nas przeraa.
Tak wic epitety okrelajce bar
wy nocnego nieba i pejzau prze
kadaj si na stan ducha podmio
tu lirycznego.
W odczuciu poety ca ziemia
n o c p i e w a " (P 247). piewaj
zwaszcza chrmistrzowie owadzi"
(P 149, 122, 132, 243, 242, M 19,
49), ale take sowiki (P 248, 413) i
przede wszystkim aby (P 214, 93,
144, 182, 127, M 23). Muzyka nocy
jest rzewna, pikna, cicha", niemal
anielska (P 214). Stanowi wyraz
zachwytu nad p i k n e m
nocy
(P 122). W pozornej sprzecznoci z
opisanym bogactwem dwikw po
zostaje, uyty przez Pocka w odnie
sieniu do nocy, epitet cicha / cichu
t e k a " (P 372, 116, 146, 148, P W
28). Nocna cisza w Pockowym wie
cie zdarza si bardzo rzadko i to
warzyszy wydarzeniom o kulturowej
niezwykoci i tajemniczoci, takim
jak mier czowieka (P 372) , mo
dlitwa szeptana o pnocy (P 116) i
objawienie si boskiej istoty pod po
staci ksiyca ( P W 157). M o t y w
n a g e g o z a m i l k n i c i a przyrody w
rodku nocy jest zatem w twrczo
ci artysty z Kalenia sygnaem kon
taktu z wieczn nieskoczonoci.
23

Nocne zachowanie podmiotu l i


rycznego omawianych wierszy po
twierdza wyjtkowy charakter tej
18

go z uniwersaln bosk przestrze


ni. Ruch poziomy jest konkretyzo
wany przez podchodzenie ksiyca,
makw, ubinw i zotej pszenicy do
rodzinnej chaty (P 252, 189, 146, 78,
207).
Ruch pionowy natomiast w Pockowych wierszach o nocy odbywa
si szczeglnie w kierunku zstpu
j c y m , co jest obrazowane przez
spadajce gwiazdy (P 98, 347, 127,
427). Poetyckim wyrazem ruchu
z s t p u j c e g o jest j e d n a k przede
wszystkim motyw n a k r y w a n i a " ,
obecny w n a s t p u j c y c h przeno
niach: noc mga okrywa jezioro
niby baldachimem" (P 214), niebo
podobne jest do kopuy granato
wo-czarnej" (P 236), p o d m i o t l i
ryczny usytuowany jest pod gwiaz
dami" (P 158). Motyw ten niesie w
twrczoci Pocka pozytywne skoja
rzenia, suc w y r a e n i u bezpie
czestwa czowieka w obliczu nocy
- symbolu wiecznoci.
Autograf wiersza Pocka

czci doby. W odczuciu Pocka sen


jest tylko p e w n koniecznoci (P
234, 127). Zamiast spania m w i o
nieniu" (P 202), czuwaniu i cze
kaniu" (P 347, 432). Najdoskonal
szym i najgodniejszym sposobem
spdzenia nocy jest jednak chodze
nie lini miedz" (P 436) wrd da
lekich modrych p l , wrd k " (P
193, 93). Obraz samotnie wycho
dzcego n o c w pola chopa-artysty (P 94) jest poetyck figur ist
nienia w przeszoci i w wiecznoci
zarazem, czyli figur magicznego
przekraczania granicy teraniejszoci-doczesnoci. Przeszo zobrazo
wana jest w tej t w r c z o c i przez
szczliwe dziecistwo (P 346, 9 1 ,
387). M e t a f o r w i e c z n o c i nato
miast jest wanie noc , co jedno
znacznie wyrazi Pocek w wierszu
nie opuszcz, utosamiajc wieczr
z momentem mierci czowieka,
g w i a d z i s t noc natomiast - z
wiecznym yciem wrd ogromnych
drzew, kwiatw i ytnich kosw (P
479).
24

W obrazach nocy w poezji Po


cka, podobnie j a k w portrecie po
udnia, pojawia si t a k e ruch pio
nowy i poziomy, ktry jednak po
siada i n n s e m a n t y z a c j i niesie
odmienne skojarzenia. Noc ruch
poziomy odbywa si w k i e r u n k u
podmiotu lirycznego, ktry staje si
jego centrum i celem. Stanowi on
m e t a f o r spotkania wiata ludzkie

Noc wreszcie w wiecie Pocka


jest czasem objawienia dwu znakw
istotnych. Przede wszystkim wanie
w nocy czowiek doznaje tsknoty
za p i k n e m (P 252, 115, M 49), za
n a j p e n i e j s z w i a r w y c i e " (P
252) i przemijanie cierpienia (P
277). W k a t e g o r i i cierpienia bo
wiem odbiera poeta t nieustajc
t s k n o t . Jest to t s k n o t a za rajem,
czyli pragnienie przekroczenia w
sposb naturalny ludzkiego sposo
bu ycia i uzyskanie boskiego spo
sobu istnienia. Tylko noc w wie
cie Pocka m o e odby si to prze
kroczenie w i e c z n o c i , p o n i e w a
n o c uniwersalny, boski czas ko
smiczny znajduje si niemal na wy
cignicie rki artysty-chopa, g
boko wspodczuwajcego ze wia
tem Przyrody.
25

Wynikiem tak nieograniczonego


u t o s a m i e n i a si Pocka z elemen
tami nocnego pejzau jest jego pro
sty piew (P 80) - poezja. Najpe
niej wyraaj to Pockowe metafory
natchnienia: m n i e pieni zapadnia j a b o / mnie pieni zapadnia
m o t y l / przy m a y m oknie w noc
c z a r n " (P 443). J e d n a k e noc jest
dla autora Zgrzebnych wierszy wyjt
kowa nie tylko jako pora poetyckiej
inspiracji, ale rwnie jako czas re
alnego pisania poezji. I j a nale
te / do tych p o e t w chopw / kt
rzy swj kady wiersz / pisz po pra
cy n o c ! " - czytamy w j e d n y m z
wierszy (P 422, 429).
Noc w twrczoci Pocka skupia
wic wszystkie siy kosmiczne, k t -

re ogniskuj si wok czowieka, a


zwaszcza artysty - medium tych si.
Poeta bowiem, stajc w obliczu
Natury, przyjmuje funkcj osi spo
tkania ziemskiego czasu profanum
i uniwersalnego czasu sacrum, mo
gc zarazem w d r o w a midzy tymi
sferami. Dlatego wiele paszczyzn
obrazowania w nocnych wierszach
Pocka odnosi si do wiecznoci i do
pragnienia znalezienia si na stae
w sercu wiata, rzeczywistoci i
witoci. Podobnie wszystkie za
biegi Pocka-poety m o n a interpre
towa jako nocne rytuay, ktrych
celem jest usytuowanie si w samym
centrum Uniwersalnej Kosmicznej
Tajemnicy i odczytania jej po to, by
nastpnie poetyckim sowem broni
sensu ludzkiego istnienia, a d u i
celowoci istnienia caego wiata.
26

Wizja przestrzeni
We wszystkich wierszach Jana
Pocka przestrze jest obecna b d
jako temat opisu, b d jako n a r z
dzie poetyckiego obrazowania. Jest
ona konkretyzowana gwnie przez
nastpujce obrazy: pola i ki, mie
dze, drogi, wioska, niebo, potoki i
jeziora, wzgrza i doliny, lasy oraz
piaski. W odczuciu Pocka skadaj
si one na wiat cay" (P 161) ziemi s z e r o k " (P 92, 141, 175),
r o z l e g " (P 202) i w i t "
(P 129).
Najczciej pojawiajcymi si w
wierszach Pocka skadnikami prze
strzeni s pola i ki - obszary,
gdzie czowiek doznaje kontaktu z
N a t u r (P 194, 217, 283, 171) , co
dokumentuj metaforyczne kontek
sty typu: rozrolinnia si me ludz
kie ycie" (P 171) lub tak j a k o si
czuj / n i czowiekiem n i gogiem /
ni czajk na c e " (P 251). Efektem
spotkania z fenomenem Natury jest
twrczo poetycka. Czytamy bo
wiem: kwitnie moja poezja / na
kach i na polu / i dobrze jest jej w
polu" (P 259, 175, 96). Z drugiej
strony za pole i ka stanowi prze
strze, w k t r e j poeta wyczuwa
cie boga / i zasiew nieskoczono
ci" (P 136) - std obraz czarnego
ugoru" (P 189), ktry jest konkre
tyzacj pola" i wyranie nawizu
je do symboliki mierci i wieczno
ci. Efektem kontaktu z wiecznoci
jest modlitwa, szeptana na polach i
kach tak przez czowieka (P 133),
jak i przez wierzb (P 246), soce
(P 217) lub ptaki (P 177).

ni jest miedza. Stanowi ona lini


wychodzenia lub p y n i c i a poza
obszar swj" w kierunku obcego".
Miedza jest zatem przede wszyst
k i m przestrzeni m e d i a l n - dro
g, ktr m o n a wyprowadzi" sw
t s k n o t (P 171, 354, 176), gorzki
pacz (P 152, 325) i zmczenie y
ciem" (P 166). O t o d o k d krzywy
m i , garbatymi" (P 249, 307) miedza
m i m o n a je d o p r o w a d z i : [moje
serce] z chaty ojczystej wioski /
miedzami w gb p l popynie / by
cieszy si szczciem wiecznoci /
w sinym u b i n i e " (P 163).
Ogromne znaczenie nios take
drogi polne (P 248, 116, 143), wiej
skie" (P 132, 230), chopskie" (P
397). D r o g i , niekiedy s z a r e " (P
124), niekiedy zociste" (P 231),
biegnce przez pola i ki" (P 122,
111, 99, 135), przez rodzinn wie"
(P 94), strojne w wierzby brzozy
klony", topole lub lipy (P 104, 231,
215), s z a p o m n i a n e " (P 116). Z
drog zwizany jest motyw chodze
nia samotnego - m o e zapomnia
nego - czowieka (P 94), postaci
28

27

Trzecim pod wzgldem czstotli


woci opisu skadnikiem przestrze

przestrzeni, stanowic konkretyza


cj elementu p o r e d n i c z c e g o i
przeistaczajcego obcego" w swojego".
W centrum tzw. ziemi caej" obszaru, zajmowanego przez pola,
ki, miedze i drogi, strumienie i
jeziora, znajduje si wioska, zato
piona w sadach (P 97, 242, 122)
winiowych (P 82, 124, 160, 177,
201, 235), z a t u m i o n a " drzewami
(P 82, 128, 201, 161 i wiele innych),
z i e l o n a " (P 131). Poeta dodaje
take przymiotnik o bardziej wyra
zistej funkcji metaforycznej, j a k
szara" (P 82, 209), majcy o d d a
uczucie smutku. Jest to wioska bez
szos, samochodw, supw wysokie
go napicia, b u d y n k w uyteczno
ci publicznej, wioska niemal bez
ludna", a wic wioska idealna, stwo
rzona w wyobrani artysty.
29

Wioska stanowi wyranie zakre


lony obszar, k t r e g o centrum jest
chata - wieniacza" (P 130, 455,
187), sosnowa" (P 244), nasza" (P
254), d r o g a " (P 388). Chocia cha
ty w wyobrani Pocka s biae" (P
138, 299, 453, 88, 94, od bielenia ich
cian wapnem 443) i p r o s t e " (P
453, 338), jednak poeta stawia je w
r z d z i e p r z e d m i o t w najcenniej
szych i wycznie pozytywnie walo
ryzowanych, nawet witych, j a k
wita jest m a t k a boska chopska",
do ktrej p o r w n u j e wiejskie cha
upy (P 359) jak wity jest pacierz,
k t r e g o ziemia uczya si wanie w
chacie (P 81). O g r o m n rol chaty
powiadcza wiersz Powrc (P 461):
Na zew rodzinnych zagonw
opuszcz Boga i powrc z wiecznoci [...]
Chodzi bd smugiem, rozstajem [...]
A gdy napotkam to miejsce najwitsze,
gdzie moja prosta koyska staa,
z tym samym zachwytem,
co przed Bogiem, klkn,
z t sam radoci bd woa chwaa"
[...].

Szkoa w Markuszowie nosi imi poety


Fot. archiwum
Frasobliwego Chrystusa (P 218),
lipcowego soca" (P 122), bia
ych obokw", krzeww i kwiatw
(P 132, 189). Z reguy obiekty te
przemieszczaj si od horyzontu w
kierunku wsi, chopskich z a g r d i
chat. M o n a zatem stwierdzi, e
symbolika drogi w poezji Jana Po
cka wpisuje si w ludowy m o d e l

Chata jest zatem miejscem naj


witszym dziki obecnoci koyski
- symbolicznego i centralnego
punktu jej w n t r z a . Zdaje si ona
by najpierwszym rdem ciepa (P
337, 200, 244), jakiego w yciu do
zna chopski poeta. Byo to ciepo
matczyne (P 349, 455) i dobra ener
gia przyrody (P 277, 165). Poza ko
lebk, w n t r z e chaty kojarzone jest
z uczuciami przygnbienia (P 267):
tsknoty (P 374, 359, 171), samot
noci (P 367, 195, 159), smutku (P
355, 195), paczu (P 268) i goryczy
(P 207, 146). Dlatego poeta nazy
wa j e m r o c z n y m " (P 476, 277),
19

c i e m n y m " (P 218, 106), g u c h y m "


(P 277), u b o g i m " (P 364). P o e t
j e d n a k p r z y c i g a t o miejsce, e w o kujce ambiwalentne
doznania.
Wyjania, e tam zostay lady raj
skiego" d z i e c i s t w a (P 366) oraz
j e g o p r z o d k w : i r o d z i c w (P 360,
364), i Piasta (P 450). P o n a d t o w
tej i z d e b c e " ( P 4 2 5 ) , g d z i e j u
n a d [...] k o l e b k / p r z e l a t a a m u z a
/ z l u t n i s r e b r n o z o t . . . " (P 427,
349), s t w o r z y w s a m o t n o c i i w e
z a c h pierwszy wiersz (P 425, 367,
426). Jego r o d z i n n a wiejska c h a u
p a staje s i p r z e s t r z e n i p o e t y c k i e
go s p e n i e n i a . T a m pisze swoje stro
fy, w i e r z c , e i B g [...] g d y w p a d
nie w zachwyt najszczerszy / p j d z i e
do wiejskiej chaty, / aby n a p i s a t o m
wierszy" (P 173).
C h o p s k i p o e t a w c h o p s k i e j cha
cie chce w y p i e w y w a c h o p s k
p i e " i t a m chce u m r z e : w cha
cie z a k o c z ycie / p o g o d n y m j a
s n y m w i e c z o r e m " ( P 4 7 9 ) , [...]
m o j a p i e ostatnia / z a g a n i e j a k
zorza / j a k dzwon u m i l k n i e / w
drewnianej chacie" (P 450). W per
spektywie c i g o c i y c i a o d n a r o
d z i n d o m i e r c i chata staje s i r e
alizacj mitologicznej przestrzeni, w
ktrej przechodzi si p r z e m i a n z
dziecka w d o j r z a e g o c z o w i e k a ,
pozostajcego najpierw we w a d a
niu poezji, a n a s t p n i e mierci.
Z w a y w s z y na usytuowanie w cen
t r u m w i o s k i , czyli w c e n t r u m P o c k o wej z i e m i c a e j " , obraz chaty m o
na u z n a za r e a l i z a c j m o d e l u w i
t y n i - miejsca, w k t r y m d z i k i k o n
taktowi z Bogiem i przodkami,
c z o w i e k d o k o n u j e i doznaje prze
istocze, osigajc wysze stopnie
w t a j e m n i c z e n i a . C h a t a jest symbo
l e m j e d n e g o z typh s t o p n i - ycia
doczesnego. Z a s a d n o takiej i n t e r
pretacji potwierdza n a s t p u j c y
fragment wiersza Jana Pocka:

lu pokole przodkw i p o t o m k w
( P 379).
C h a t a jest w i c u k o n k r e t n i e n i e m
przestrzeni, w ktrej odbywa si
n i e u s t a j c e , d z i k i n a s t p s t w u ge
n e r a c j i , d o j r z e w a n i e najszlachet
niejszych cech l u d z k i e g o u m y s u i
serca, d o k t r y c h w e d u g P o c k a
n a l e m i o , s z c z e r o , szacunek
d l a pracy i c z o w i e k a (P 379). Staje
si w i c t a k e znakiem trwaoci
k u l t u r y , o c z y m p o e t a pisze:

20

PRZYPISY
Por. J. Kapuciski, Cierniste cieki
literatury ludowej, Przedmow poprzedzi
i rozpraw Gwne problemy literatury lu
dowej doczy Stanisaw Pigo, Krakw
- Warszawa 1946, s. 50-51.
Tame, s. 53.
Tame, s. 69-74.
Jan Pocek, Malwy, Lublin 1963,
ss. 62, Lubelska Biblioteka Ludowa pod
red. Romana Rosiaka - skrt M .
J. Pocek, Poezje, W s t p , wybr i
opracowanie Alina Aleksandrowicz, L u
blin 1984, ss. 540 - skrt P.
J. Pocek, Glosy ziemi, Wybr, opra
cowanie, posowie Jzefa Ziby. Rzeby
Aleksandra Fijakowskiego, Warszawa
1981, ss. 178 - skrt G; Wczeniej zosta
jeszcze wydany inny tomik, por. J. Pocek,
Wiersze, Wybr, opracowanie, posowie J.
Ziba. Wycinanki Ignacego Dobrzyskie
go, Warszawa 1973, ss. 194 - skrt W.
J. Pocek, Poezje wybrane, Wybr,
wstp i nota biograficzna Roch Sulima,
Warszawa 1988, ss. 178 - skrt PW.
Tame, s. 7.
Tame, s. 7-9.
Roch Sulima, Nota biograficzna, [w:]
J. Pocek, Poezje wybrane, Warszawa 1988,
s. 172-173.
R . Sulima, Po jasnej stronie wiata, [w:]
J. Pocek, Poezje wybrane..., op. cit, s. 8-9.
A . Zadroyska, wiaty, zawiaty. O
tradycji witowa w Polsce, Warszawa
2000, s. 18.
Alina Aleksandrowicz, wiat poetyc
ki ludowego twrcy, [w:] J. Pocek, Poezje,
op. cit., s. 44.
M . Lurker, Sownik obrazw i sym
boli biblijnych, Pozna 1989, s. 217.
A. Aleksandrowicz, wiat poetycki...,
op. cit., s. 43.
M . Eliade, Traktat o historii religii,
d 1993, s. 373.
R. Sulima, Folklor, literatura. Szkice
o kulturze i literaturze wspczesnej, War
szawa 1976, s. 165
A . Zadroyska, op. cit., s. 152.
M . Eliade, op. cit., s. 377.
Tame, s. 376.
Sownik stereotypw i symboli ludo
wych, koncepcja caoci i redakcja Jerzy
Bartmiski, Tom I Kosmos, cz. 1, Lublin
1996, s. 164.
Tame, s. 207.
A . Zadroyska, op. cit., s. 248-249.
Tame, s. 17, 28.
M . Eliade, op. cit., s. 386.
A . Zadroyska, op. cit., s. 151.
A . Aleksandrowicz, op. cit, s. 53.
J. Adamowski, Kategoria przestrzeni
w folklorze. Studium etnolingwistyczne,
Lublin 1999, s. 137-138, 142, 16.
Tame, s. 156.
1

wszystko
co wzite zostao z ludu
co wzite zostao
z chopskiej chaty
jest w kulturze wiecznotrwae
i nigdy wartoci
nie straci [...]
jak mio
i pikno
ojczystej mowy (P 329).
N o n i k a m i znacze s rwnie
elementy architektoniczne i wypo
s a e n i e w n t r z a P o c k o w e j chaty.
N a l e do nich: okno, k o m i n , p r g ,
d r z w i , strzecha, kalenica; z d o m o
wych s p r z t w - st. Semantyka
w y m i e n i o n y c h s k a d n i k w oraz
wszystkich w s p o m n i a n y c h w c z e n i e j
s p o s o b w uobecniania i organizo
w a n i a przestrzeni w p o e z j i Pocka,
w y m a g a p e n e j r e k o n s t r u k c j i i szer
szych, n i e j e d n o k r o t n i e o s o b n y c h
opracowa.

10

11

12

13

14

15

16

17

rosem jak sosna strzelista


z ktrej
w dziecistwie miaem koysk
dzi mam chat
a kiedy bd mia trumn
(P 253).
C h a t a w y k r e o w a n a przez c h o p
skiego p o e t jest r w n i e k o n k r e
tyzacj kosmosu. Z si demiurga
p o w o u j e o n do istnienia c h a t z
g w i a z d a m i i b k i t e m na r w n y m
puapie, z u d e p t a n , t w a r d glin
zamiast p o d o g i , ze s o c e m w j e d
nym oknie, z ziemi za w drugim.
I stwarza w s w o i m p r z e k o n a n i u b u
dowl najtrwalsz - przestrze
wiecznego jednoczesnego ycia w i e

t y w n e m u o d c z u w a n i u w i a t a przez
ksicia ludowych p o e t w " - jedno
c z e n i e nosiciela k u l t u r y l u d o w e j i
artysty o n i e z w y k e j w y o b r a n i
twrczej i niepowtarzalnym talen
cie p o e t y c k i m .

18

19

20

21

22

Uoglniajc naley stwierdzi, e


konstrukcja przestrzeni w poezji
Jana Pocka m a charakter poetyckiej
k r e a c j i p r z e s t r z e n i i d e a l n e j . Jej
uobecnianie i aksjologizacja, po
d o b n i e j a k u o b e c n i a n i e i aksjologi
zacja k a t e g o r i i czasu l u b sakralnoci, p o d p o r z d k o w a n e s s u b i e k

23

24

2 5

26

27

28

29

Sia w tradycji.
Wybrane aspekty wspczesnej sytuacji sztuki ludowej
ALEKSANDER BACHOWSKI
C h c z w r c i u w a g na
dwa aspekty - moim zda
niem - dzisiaj najwaniej
sze. Jeden dotyczy samych
t w r c w , drugi mecenatu
pastwa. Na w s t p i e jednak
p o z w o l sobie na o s o b i s t
refleksj. S p o g l d a e m na
s a l obrad Zjazdu i dostrze
g e m dziesitki nieznanych
mi twarzy. I wrciy wspo
mnienia...

Ile to przyjaci odeszo, by swoimi dzieami zdo


bi Niebo. Wasze Zjazdy zapraszay mnie do Rady
Naukowej od zjazdu w Opolu. Mino dwadziecia pi
lat. Byy chwile pikne i radosne, ale te byway dra
matyczne i nie raz trzeba byo wrcz ratowa Stowa
rzyszenie przed likwidacj, przed utrat podstaw byto
wych. Nie ma ju wrd nas wielu dzielnych i mdrych
prezesw, czonkw zarzdw lub szeregowych, ale
wybitnych, twrcw i dziaaczy budujcych swoj sztu
k i obywatelsk postaw presti i rang Stowarzysze
nia. Wymieni tylko nielicznych, ale szczeglnie m i bli
skich jak Bronek Pietrak, ktrego ju w 1956 roku na
mawiaem do organizowania zwizku poetw i arty
stw ludowych, Bronek Cukier, Mietek Biernacik,
Staszek Buczyski, Czesia Konopka, Zdzisio Walczak,
Jzef Citak, Kazio Maurer, Marianna Siedlarek, W i n
centy Krajewski i setki innych, ktrych miaem szcz
cie pozna od 1953 roku.
Blisko p wieku nie tylko badam rda, korzenie i
formy polskich tradycji, ale te szukam miejsca dla ar
tystycznego dziedzictwa naszej ludowej kultury w y
ciu wspczesnego spoeczestwa. Z o r g a n i z o w a e m
kilkanacie oglnopolskich konkursw i kilkadziesit
regionalnych, by ukaza ywotno form tradycyjnych,
ale te, by zaprezentowa bogactwo inwencji, fantazji,
wyobrani oraz wspaniae i rnorodne talenty wsp
czesnych ludowych twrcw, w tym wielu obecnych na
tej sali. Zrealizowaem ponad dwiecie wystaw w kraju
i pidziesit za granic. Zgromadziem w dwu muze
ach kolekcje liczce ponad 25 tysicy zabytkw i dzie
wspczesnych. Opublikowaem kilkanacie ksiek i
kilkaset artykuw. O d blisko siedmiu lat jestem na
emeryturze, ale nie zwolniem tempa pracy. Wyliczy
em tu jak cz swojej pracy nie po to, by si prze
chwala, lecz by uzasadni, e mam prawo mwi do
Was, twrcy ludowi, jako Wasz wieloletni przyjaciel.
Szczyc si tym, e byem wierny ideaom suby kul
turze. M a m powody do dumy chocia willi nie po
siadam ani chaty na lato, tylko 49 mkw., na ktrych
pitrz si resztki mojej biblioteki i ciasnot znosi
rodzina.

Wydaje m i si, e trzeba poinformowa twrcw o


sobie, gdy mj yciorys i dorobek, a nie tylko siwe
wosy, upowaniaj mnie do powiedzenia tego, co dzi
siaj wydaje m i si najwaniejsze. I nie widz nikogo
kto chciaby Wam, Kochani, powiedzie prawdy nie
wygodne i wstydliwe. Za mwienie prawdy niektrzy
mnie nie lubi. Trudno. Uczciwi si nie obra, a inni
moe chwil zastanowi si nad sob.
Ciesz si, e na sali jest nadspodziewanie duo osb
stosunkowo modych i chtnych do spoecznej pracy w
Stowarzyszeniu. D o nich te kieruj moj wypowied.
Wybaczcie, e jako belfer (od trzydziestu lat wykadam
problemy sztuki ludowej na wyszych uczelniach) tro
ch pogldz. Na pewno zrobiby to lepiej profesor
Reinfuss, ale c, przed pitnastu laty profesor spoj
rza na swoj metryk i wskaza na mnie. Jestem wic
zobowizany. I wiem, e to, co powiem za chwil nie
wszystkim bdzie si podoba. Troska o zachowanie
narodowego dziedzictwa nakazuje m i a p e l o w a do
Waszych sumie Kochani twrcy. P r a g n broni Wa
szej wiadomoci przed atwizn i groszorbstwem bez
ambicji. A przede wszystkim chc niektrym przypo
mnie, e trzeba mie honor i zasady. Miejcie na uwa
dze, e fundamentem Stowarzyszenia Twrcw Ludo
wych, a wic podstaw p r a w n funkcjonowania czon
kw Stowarzyszenia do tworzenia, produkowania i
handlowania jest tradycja polskiej ludowej kultury ar
tystycznej.
A c to takiego ta tradycja? To treci i formy wy
pracowywane przez co najmniej p t o r a tysica lat
przez naszych przodkw, ktre stanowi widome sym
bole i dokumenty narodowej tosamoci.
W tradycji W a s z a sia t w r c y ludowi, j mu
sicie z n a jak pacierz codzienny, c e n i i s z a
n o w a jak sztandar p o l s k o c i . L e k c e w a c
i wyrzekajc s i jej na rzecz krtkotrwaych
m d , podcinacie g a , na ktrej siedzicie.
Zdradzacie siebie.
W 1996 roku prof. Jzef Styk przypomnia na a
mach Twrczoci Ludowej" teori Jana Stanisawa
Bystronia o roli autorytetw w ksztatowaniu kultury
ludowej. Jest to oryginalna teoria, ktra powstaa na
bazie obserwacji przemian kultury wsi zachodzcych
pod dziaaniem czynnikw zewntrznych. Profesor Styk
trafnie wyodrbni z treci rozprawy prof. Bystronia
tez o trzech najwaniejszych rodzajach autorytetw
majcych najwikszy wpyw na procesy kulturowe za
chodzce dawniej, ale te jeszcze w okresie midzywo
jennym, w rodowiskach spoecznych wsi polskiej. Te
autorytety to: system, instytucje i osoby. D o systemu
Bystro zalicza m.in. religi, tradycj i m o d . Instytu
cj jest wyodrbniajca si grupa spoeczna lub for
malna instytucja, ktra ustala i prezentuje pewne tre
ci kulturowe jako obowizujce dla okrelonego kr21

gu s p o e c z e s t w a wiejskiego. Autorytety osobowe wedug mnie - to ludzie (jednostki lub rody) wyr
niajcy si wyksztaceniem, majtkiem, u r z d e m (wa
dz) lub niezwykym dowiadczeniem.
Wprawdzie m o n a by zgosi zastrzeenie, e teo
ria a u t o r y t e t w wymienia tradycj jako element sys
temu bez bliszego rozpoznania jej r o l i w kulturze lu
dowej, ale tutaj nie miejsce na p o l e m i k z autorem
i referentem. Przypominam tu t e o r i a u t o r y t e t w ,
gdy m o e ona p o b u d z i do refleksji nad wadczym
wpywem rnych czynnikw na k i e r u n k i przemian
dziedzictwa kulturowego dzisiaj, na p o c z t k u X X I
wieku.
Profesor Bystro jako wnikliwy obserwator wsp
czesnych m u zjawisk kulturowych, zauway ju w la
tach . X X wieku, e zorganizowane popieranie tzw.
przemysu ludowego m i m o szczytnych ideaw jest z
natury rzeczy s k a o n e " pierwiastkiem merkantylizmu,
a ten zagraa erozj wartoci autentycznej twrczoci
ludowej. Wwczas, przed wojn, te zagroenia, jakie
sprowadza smak pienidza, w duym stopniu byy neu
tralizowane przez patriotyzm i czysto intencji entu
zjastw z Towarzystwa Popierania Przemysu Ludowe
go. Dzisiaj obrocy najcenniejszych wartoci artystycz
nych odziedziczonych po wielu pokoleniach ludowych
rkodzielnikw napotykaj na agresywny merkantylizm
i czsto z n i m przegrywaj. Bowiem do zespou auto
rytetw ksztatujcych stosunek wsi do wasnej kultury
doczy pienidz. Wszystko wskazuje na to, e m o n a
zgosi u z u p e n i e n i e do teorii Bystronia, a mianowicie
tez o czwartym rodzaju autorytetu. Mamona coraz
bezczelniej zaczyna panoszy si w systemie wartoci
wsi polskiej.
P r a g n c by dobrze zrozumianym, musz przytoczy
p a r przykadw ukazujcych zjawisko zagubienia nie
ktrych twrcw i rozpaczliwego poszukiwania miej
sca na rynku.
- Panie profesorze - m w i do mnie rzebiarz zdol
ny do wszystkiego" - j a m a m will, s a m o c h d i syna
na studiach. M u s z zarobi na utrzymanie rodziny, wic
m a o mnie obchodzi tradycja. R o b i to, co ludzie k u
puj.
Obok na kiermaszowym stole r o z o o n e s hafty
typu richelieu o motywach kopiowanych z najrozmait
szych wzornikw. Pytam a u t o r k :
- Z jakiego to regionu?
- A z naszego.
- To znaczy skd?

Fragment haftu na przyramku koszuli owickiej z polskim szy


ciem, wyk. Jadwiga ukowska z owicza. Ze zbiorw Muzeum
Etnograficznego w Toruniu
Fot. Bohdan Olechnicki
22

Hafciarka wymienia region syncy niegdy z trady


cji oryginalnych, piknych haftw na strojach.
- P r o s z pani, przecie richelieu u was nie byo,
macie swoje wzory - tumacz. - Prosz spojrze, nie
mal wszystkie hafciarki maj podobne serwetki-wycinanki richelieu. Porzucacie swoje niezwyke, ciekawe
wzory na rzecz bezwartociowej tandety i ju nie ma
rnicy midzy serwetkami z Kurpiw, Kujaw, Kaszub
czy Lubelszczyzny. Dlaczego rezygnujecie ze swoich
tradycyjnych, regionalnych form?
N i e m o d a ju twrczyni, wielokrotnie nagradzana
za p i k n e , stylowe hafty, patrzy na mnie z wyrzutem.
- Po co pan to mwi gono? Ludzie nie wiedz, co
jest regionalne, a richelieu i m si podoba i kupuj.
Tradycyjne s bardziej pracowite i drosze, wic le
id. Z tradycji nie wyyj.
Pod witokrzysk ysic przed p i t n a s t u laty, w
czesny prezes Kieleckiego Oddziau S T L sprzedawa
m.in. wycinanki. Nie byy to koliste aury kieleckie, lecz
kurpiowskie leluje i kujawskie rzgi skopiowane z mojej
ksiki. Artysta nie zna mnie, wic zapytaem:
- Czy pochodzi pan z Kurpiw?
- Nie. Jestem spod Kielc. A czemu pan pyta?
- Bo ciekawi mnie, skd wzory tych wycinanek.
- Z gowy, z mojej wasnej gowy i z naszej ludowej
tradycji - mwi p a t r z c m i w oczy i odgarnia siwy ko
smyk.
- M a pan ksik o wycinankach, tak bia, d u ?
- rzucam nagle.
- A . . . poyczyem od koleanki z Mchocic, dostaa
j w Toruniu, ale te wycinanki to ja sam r o b i .
Inna twrczyni wycina z papieru a u r o w e scenki
rodzajowe. W polskiej kulturze ten rodzaj wystrzyganek nie wystpowa ani w miecie, ani na wsi. Wy
stpowa za w krgu kultury niemieckiej. Przykady
m o n a znale w niemieckich ksikach o niemieckiej
kulturze ludowej, oryginay m o n a zobaczy np. w zbio
rach Muzeum Etnograficznego w Toruniu lub w Sup
sku. Gdy jej o tym mwi, wycinankarka patrzy na mnie
z nienawici, bo kupujcy m o g usysze.
Kaszubi pokrywaj haftami (motywy kaszubskie"
to oddzielny temat) rkawy koszul na wysokoci okci.
W polskiej kulturze ludowej hafty na koszulach czy
bluzkach lokowane byy wycznie na przyramkach
i mankietach, jedynie owiczanki haftoway k r t k i e
do okcia rkawy. Geneza polskich haftw ludowych
zwizana jest bowiem z ozdobnym zszywaniem czci
odziey i na wsi nie znano pojcia haftu - m w i o n o
szycie". Natomiast c a e r k a w y pokryway haftami
U k r a i n k i , Rosjanki, Biaorusinki, Rumunki, Sowacz
k i i t d . Ideologom o d r b n o c i kaszubskich wcale nie
zaley na tym, by wspczesna twrczo Kaszubw,
nazywana ludow, miaa jaki zwizek z tradycjami ich
w a s n e j , a t y m bardziej polskiej kultury. W a s n y c h
tradycji hafciarskich na wsi Kaszubi nie maj, prcz
rzemielniczych czepcw pokrywanych zotogowiem,
w i c t w o r z , co c h c bez z n a j o m o c i wasnych ko
rzeni. Mamy dzi na Kaszubach zjawisko wymylania
tradycji" z gubieniem autentycznych tradycji. Powsta
j formy dziwaczne, groteskowe i w r c z karykatu
ralne, jak np. wczanie pasterskiej trby drewnianej
do kapeli lub czepce m a t e k na gowach przedszko
lakw.
W okresie Wielkanocy telewizja pokazuje malowa
nie pisanek. Najczciej redaktorzy prowadzcy audy-

cje wychwalaj fantazj twrczy, k t r e nie powtarza


j pachncych myszk" starych wzorw, a rozwijaj
nowe motywy". A c w nich nowego i oryginalnego?
Zwykle s to mniej lub bardziej naturalistyczne kwiat
ki, zajczki, kurczaczki, gazki wierzbowe itp. banal
ne, pocztwkowe symbole wiosny. Zadowolone ze sie
bie twrczynie o d c h o d z od tradycji, niszcz j lub po
wielaj pseudoludowe n o w o c z e s n e " stereotypy. Fa
talne nieporozumienie. Te tradycyjne, stare motywy
sonka, wiatraczkw, drzewek ycia, gwiazdek itd. to
obrazkowy jzyk naszych plemiennych, sowiaskich,
prapolskich p r z o d k w . Te motywy byy symbolami
dobra i przyjani, zdrowia i pomylnoci. Pisankami
z takimi symbolami obdarowywano bliskich, dzieci, na
rzeczonych, ssiadw. Byy znakiem i yczeniem mio
ci, miay chroni przed zymi mocami. Walczc z po
gastwem, zniwelowano pierwotny, pikny, ludzki sens
starej symboliki. Z a c h o w a y si stare motywy tu i w
dzie, np. w Opoczyskiem, na Lubelszczynie, na Pod
lasiu. S t r z e c i e ich. Nie wymieniajcie na zajczki
i kwiatki. Nauczcie si staropolskiej symboliki i ska
dajcie sobie yczenia wedug naszych, polskich obycza
jw.
Mgbym przytoczy jeszcze setki przykadw lek
cewaenia tradycji regionalnych przez twrcw zale
pionych chci zysku lub wymylajcych dowolne for
my w celu wzbogacenia" tradycji. De facto w obu ro
dzajach p o s t p o w a n i a mamy do czynienia z niszcze
niem tradycji i tworzeniem plagiatw, faszw, wyrobw
pseudoludowych.
Czsto osoby p r a g n c e z a r o b k o w a przez uprawia
nie rkodziea czy sztuki uznawanych potocznie za l u
dowe, znaj je tylko powierzchownie z reprodukcji lub
kalkuj z wzornikw. Tacy amatorzy pozbawieni uczu
ciowej wizi z tradycjami regionu nie przywizuj wagi
do d o k a d n e g o poznania i nauczenia si fundamental
nych wartoci artystycznych czy regu technologicznych
nalecych do zespou ludowych tradycji stanowicych
dorobek p o k o l e w konkretnym regionie.
Musimy mie wiadomo, e sztuka ludowa nie ma
jakich cech oglnych, oglnopolskich. Na przykad nie
byo i by nie m o e stroju ludowego w ogle. Stroje
ludowe tworzono w konkretnym regionie i m o g m i e
tylko styl tego regionu. Czasem o d r b n e stylowo stro
je powstay nawet w jednej wsi, np. w Podegrodziu koo
Starego Scza czy w miasteczku Wilamowice k o o
Owicimia. T o samo m o n a powiedzie o tkaninach,
ktrych styl regionalny wynika z techniki i kolorystyki
i dlatego m o n a odrni b u r o k " opolski od b u r e
go" fartucha z okolic Myszyca i t d .
Kochani! Kanony, reguy, zasady stylu regionalne
go to najwiksza zdobycz naszej sztuki ludowej. Styl
regionalny stanowi warto ponadczasow. T o wkad
wielu p o k o l e chopskich twrcw do kultury narodo
wej. Jak wany to i oryginalny wkad, przekonuj nas
artyci akademiccy, wyksztaceni, ktrzy od dwustu lat
bez skrpowania sigaj do plastyki ludowej, jak do
anonimowego rda - po inspiracje, pomysy lub go
towe formy ornamentyki...
Szanowni twrcy! Jeli k o m u zaley nie tylko na
pienidzach, jeli poczuwa si do obowizku ochrony
dziedzictwa wielu p o k o l e chopw, to nie powinien
odrzuca tradycji dla pienidzy.
Niektrym wydaje si, e to, co uznano na wsi za
n i e m o d n e " rzeczywicie stracio warto estetyczn,

kulturaln. O t nie! Na przykad wspomniany ju strj


tradycyjny uwaany jest w wielu regionach za niemod
ny, pozbawiony wartoci uytkowej. D o autentyczne
go stroju trzeba stosowa inne kryteria. Jest on synte
z historii i kultury regionu, jest jego niezwykle ywo
eksponowanym symbolem i wykwitem stylu regionu.
Prawdziwy strj ludowy jest nie tylko dokumentem to
samoci kulturalnej regionu, ale bardzo czsto jest do
kumentem polskoci. O tym trzeba p a m i t a , tego trze
ba si uczy, to naley m i e na wzgldzie, gdy si stroi
samemu lub szyje kostiumy dla zespou folklorystycz
nego.
W towarzyszcej Zjazdowi Twrczoci Ludowej"
jest mowa o dwch artystach plastykach, ktrzy przed
dwustu laty rysowali i malowali ubiory ludu polskiego,
codzienne i odwitne, modych i starych, biednych i
bogatych. N i k t i m za to nie paci! Traktowali wdrwki
po kraju i rysowanie (fotografii jeszcze nie wynalezio
no) jako patriotyczny obowizek. Uznawali, e stroje
ludowe s w a n czci kultury narodowej i ich w i
zerunek trzeba utrwali, z a c h o w a dla potomnych.
A robili t d o k u m e n t a c j jak nikt przedtem, z dokad
noci do jednego guzika. Przez 160 lat te rysunki byy
schowane w rnych miejscach we Lwowie, Krakowie,
K r n i k u . O d n a l a z e m je i c h c j a k najobszerniej
spopularyzowa. Tego co zrobili Jerzy Gogowski ze
Lwowa i Kajetan Wawrzyniec Kielisiski z Krakow
skiego nie ma a d e n kraj na wiecie. Czytajc dzi opi
nie niektrych intelektualistw o strojach ludowych
stwierdzam z gorycz, e ich poprzednicy przed dwo
ma wiekami lepiej rozumieli i cenili wartoci narodo
we zawarte w kulturze ludowej. Zawstydzajcy para
doks.
T o prawda, e wsi z tamtych czasw ju nie ma. S
nowe warunki i potrzeby, ale te s jeszcze chtni do
uprawiania tradycyjnych ludowych rkodzie i sztuki.
Ju bez przeszkd powstaj nowe kapliczki przydomo
we i p r z y d r o n e . Coraz wicej w nich rzeb wsp
czesnych. Jest popyt na rkodzieo. Wspaniale oyy,
a nawet w niektrych regionach rozwiny si, widowi
skowe zwyczaje i obrzdy, jak gwide" na Kaszubach,
turki" w M a o p o l s c e i na Mazowszu, k o z a " na Kuja
wach, a n d a r y " w Poznaniu (awica). Z r e s z t najlep
szym dowodem y w o t n o c i archaicznych ludowych

Fragment fartucha, wyk. Franciszka Kulka, Tychy - Nowy Bie


ru (woj. lskie). Ze zbiorw Muzeum Etnograficznego w To
runiu
Fot. Bohdan Olechnicki
23

zwyczajw o przedchrzecijaskiej proweniencji jest


Lajkonik krakowski hasajcy w o k t a w Boego Ciaa.
Czy uczeni profesorowie maj si z a m k n w wie
y z koci soniowej" i tylko z daleka obserwowa, co
te si wyprawia? Czy nie powinnimy si zaangao
wa w ksztatowanie procesw kulturowych, zwaszcza
w starania o o c h r o n tradycji?
Z a s t a n w m y si w gronie ludzi dobrej wiary i do
brej woli nad tym, co trzeba zrobi w X X I wieku dla
ochrony dziedzictwa kultury ludowej i kontynuacji
twrczoci zwizanej z tradycjami artystycznymi wsi
polskiej.
Geneza programu opieki nad przemysem ludowym,
jak nazywano niegdy rkodzieo i rzemioso ludowe,
siga poowy X I X wieku. W cigu stu lat wsppraca
plastykw profesjonalnych, najlepiej doceniajcych ar
tystyczne wartoci sztuki ludowej, z etnografami i dzia
aczami poszukujcymi sposobw zatrudnienia przelud
nionej wsi przy wytwarzaniu tego, co chopi potrafili
robi z naturalnych surowcw stosujc tradycyjne tech
niki, doprowadzia do wypracowania merytorycznych
zasad mecenatu oraz organizacji handlowych, jakich
nie byo i nie ma w adnym innym kraju. Przed wojn
do obowizkw starosty naleaa piecza nad przemy
sem ludowym. To by najniszy szczebel administracji
pastwowej zobowizany do skadania sprawozda z
dziaalnoci w tym zakresie. T dziaalno koordyno
wa wojewoda poprzez u p o w a n i o n e g o pracownika.
Zatem program opieki nad ludowym r k o d z i e e m i
rzemiosem by realizowany przez p a s t w o z udziaem
dotowanych docelowo regionalnych towarzystw popie
rania przemysu ludowego. M o e m y by dumni, e wie
le z tego, co zalecao w 1989 roku U N E S C O , w Polsce
ju przed wojn byo realizowane.

tanta ywego nurtu folkloru muzycznego. D o powie


dzie, e na zesp kongresu zajmujcy si problema
m i dziedzictwa kultury polskiej nie zosta wpuszczony
Aleksander Jackowski, bo nie mia przy sobie zapro
szenia.
Wci wiele osb z elity intelektualnej nie rozumie,
e twrczo wspczesna wyrosa z ludowych tradycji
artystycznych nie naley ani do kultury wysokiej, ani
do niskiej. Ludowa plastyka, muzyka, taniec, poezja,
stroje, obrzdy, rkodzieo w swojej oryginalnej regio
nalnej postaci stanowi warto samoistn, o d r b n ,
tak jak o d r b n y jest zawd rolnika i jego b e z p o r e d n i
zwizek z n a t u r . Jest to warto szczeglna, k t r po
winnimy ceni i chroni nie gorzej ni zanikajce ro
liny i zwierzta. Azalia pontyjska jest chroniona, ale cu
downe, spontanicznie i niezwykle naturalnie kompo
nowane hafty Puszczy Biaej nie s chronione adnym
prawem. Takich p o r w n a m o n a by zrobi setki.
wiat wreszcie doceni r a n g i warto kultur natu
ralnych, tradycyjnych, ludowych. Wszystkie narody czonkowie U N E S C O - uchwaliy w 1989 roku apel
zalecenie dla r z d w i s a m o r z d w o ochronie dzie
dzictwa, tj. podtrzymywania tradycji, popularyzacj, na
uczanie, unikanie deformacji, zmian, o b r o n form ory
ginalnych.
Musimy si wci uczy wartoci naszej kultury, kt
rych nie da si przeliczy na pienidze. Musimy swoj
o b e c n postaw przekonywa, e rzeczywicie wsp
czeni twrcy s kontynuatorami tradycji ludu polskie
go, a ich prace trzeba ceni nie tylko jako towar czy
o z d b k i , ale te jako z n a m i polskoci. Jest to tym
bardziej w a n e w perspektywie wczenia Polski do
U n i i Europejskiej.

W okresie P R L sprawami sztuki l u


dowej i folkloru w Ministerstwie K u l
tury i Sztuki i w Cepelii zajmowali si
apolityczni, najwybitniejsi w tamtym
czasie znawcy przedmiotu: artyci pla
stycy, etnografowie, historycy sztuki.
P r z y p o m n najwaniejszych, k t r y c h
ju nie ma wrd nas: Janina Orynyna, Zofia Czasznicka, Tadeusz Sewe
ryn, Eleonora P l u t y s k a , Kazimierz
Pietkiewicz, Janina Stankiewiczowa,
Jzef Grabowski, Ksawery Piwocki,
Zofia T o m r l e , Janina Smykowska,
Wanda Telakowska, Tadeusz W i c
kowski, Zofia Neymanowa, Julian Ka
walec. O n i tworzyli fundamenty i mo
dele p r o g r a m w mecenatu nad sztuk
ludow. Czsto w cikiej walce z par
tyjnymi uzurpatorami. O n i byli te mo
imi nauczycielami. Dziki ich pracy, Wy
Kochani, dzisiaj istniejecie jako artyci,
macie swoje stoiska na kiermaszach i
targach i w a n e miejsce w kulturze
wspczesnej.
W ostatnich latach Cepelia i mece
nat nad sztuk ludow bywaj omie
szane. Niektrzy publicyci dyskwalifi
kuj idee ochrony dziedzictwa. N a
ostatnim Kongresie K u l t u r y Polskiej
nie zaproszono do panelowego wyst
pienia adnego etnografa, ani reprezen
24

Na Zjedzie mona byo podziwia rnorodno polskich strojw ludowych. Na


zdjciach: Anna Staniszewska z owicza i Franciszek Dziurny z Grywadu Ktw
koo Krocienka
Fot. Alfred Gauda

Dziedzictwo kulturowe
polskiej w s i - w i a d o m o
t w r c w i s p o e c z n a recepcja
IZABELLA BUKRABA-RYLSKA
Przekonanie o wadze dziedzictwa kultu
rowego polskiej wsi w kulturze o g l n o n a r o
dowej jest p o w s z e c h n e i nie bywa podda
wane w w t p l i w o . P r a c e J z e f a Burszty
czy J a n a S z c z e p a s k i e g o , a t a k e wielu in
nych badaczy takich s p e c j a l n o c i jak etno
grafia czy socjologia w y s t a r c z a j c o doku
mentuj znaczenie dorobku wypracowane
go przez m i e s z k a c w w s i , a z w a s z c z a
chopw.
Dorobek ten wyraa si zreszt
nie tylko w materialnych dokona
niach, stanowicych efekt codzien
nej pracy b d wysiku artystyczne
go ludzi obdarzonych szczeglnym
talentem - twrcw ludowych, ale
take w wartociach, k t r e trwale
wsptworz etos polskiego spoe
czestwa. O ile etnografowie i ba
dacze sztuki ludowej g r o m a d z i
opisuj konkretne wytwory, o tyle
socjologowie przy pomocy d o s t p
nych sobie n a r z d z i badawczych
potwierdzaj, e spoeczestwo pol
skie - wanie ze wzgldu na swoj
mentalno i dominujce w syste
mie aksjologicznym wartoci - po
zostaje nadal w przewaajcej wik
szoci chopskim".
1

Obserwacje te nabieraj obecnie


tym wikszej wagi, e wyranie wa
runkuj przebieg dyskusji nad przy
stpieniem Polski do struktur eu
ropejskich, a po ewentualnej akce
sji - d e c y d o w a b d o naszym
miejscu w zjednoczonej Europie.
Jest konieczne - pisze Leon Dy
czewski - aby obywatele nowocze
snych pastw czuli si wkorzenieni
w r o d o w i s k o , w k t r y m yj, by
m a j c w i e l k ojczyzn, m i e l i t e
swoj ojcowizn". Kultura chopw
polskich, ta podwiadomo kultu
ry narodowej", b d z i e prawdopo
dobnie - zdaniem Rocha Sulimy jedynym imieniem Polski w scala
jcej si dzi E u r o p i e " . T y l k o
wdroenie w rodzimo, familiaryzacja z najbliszym sobie k o d e m
2

kultury lokalnej, religijnoci" m o e


oddziela ludzi od siebie" i hamo
w a wsplny wysiek na rzec oby
watelstwa europejskiego par llance". Z d a n i e m w i e l u badaczy,
spoecznoci wiejskie i fatalne - jak
t w i e r d z - dziedzictwo k u l t u r y
chopskiej, k t r e u f o r m o w a o men
t a l n o polskiego s p o e c z e s t w a ,
m o g sta si g r a b a r z e m pastwa
liberalnego i gospodarki rynkowej".
Najpeniej bodaj stosunek wielu
rodowisk naukowych i tak zwanych
elit o p i n i o t w r c z y c h do wsi i jej
m i e s z k a c w zdaje si u j m o w a
zowroga metafora balastu". Z o
wroga, gdy kryje si za ni prze
wiadczenie - czsto zreszt formu
o w a n e explicite - e balast, sta
nowicy tylko niepotrzebne, jak si
zazwyczaj zakada, obcienie i spowalniajcy ruch w p o d a n y m kie
runku, powinien by u s u n i t y . W
wielu planach modernizacji polskiej
wsi przekonanie to przybiera real
ny ksztat takich zmian, k t r e pro
w a d z i b d do wyeliminowania
wikszoci funkcjonujcych obecnie
gospodarstw chopskich, a wic tak
e zwizanego z n i m i sposobu y
cia i uformowanej na tym p o d o u
kultury. N i e c h , w r c z w r o g o
wobec dziedzictwa polskiej wsi,
przebijajca z takich ocen, przypo
mina sdy f o r m u o w a n e przez pro
minentne gremia w okresie PRL-u,
co charakteryzowa w swoim arty
kule na temat dyskwalifikacji kul
tury chopskiej S. Siekierski. Przy
pomnijmy, e wtedy rwnie wyga
szano hasa w rodzaju K u l t u r a l u
dowa - d o b r e m n a r o d u " , co nie
przeszkadzao w
eliminowaniu
wszelkich jej przejaww nie miesz
czcych si w sfolkloryzowanym
obiegu Cepelii i kultury masowej.
Najwyraniej, schizofreniczne rozkojarzenie niezbornych s d w ,
wspistnienie niewspmiernych
skal wartoci i zdolno do artyku
o w a n i a najzupeniej sprzecznych
konstatacji pozostaje trwa cech
polskiego dyskursu publicznego. Or5

wartoci i symboli pozwala, wedug


J. K . Dadak-Kozickiej, na dotarcie
do prawdziwego uniwersalizmu.
F o r m u o w a n e przez humanistw
i przedstawicieli nauk spoecznych
opinie domagaj si jednak weryfi
kacji, i to weryfikacji p o d w j n e j .
Przede wszystkim naleaoby zapy
ta o pozycj polskiej wsi w toczo
nym aktualnie w naszym kraju przez
tzw. elity o p i n i o t w r c z e dyskursie
publicznym, a po drugie - o faktycz
n wiedz, jak na temat kultury wiej
skiej dysponuje polskie spoecze
stwo. Niestety, te dwa sprawdziany
rysuj przed naszymi oczami zupe
nie inny, ni zawarty w konstatacjach
uczonych, a zdecydowanie bardziej
pesymistyczny obraz rzeczywistoci.
Obecnie, kiedy tak istotne stao
si budowanie nowego adu spoeczno-ekonomicznego i marsz ku Eu
ropie", coraz czciej wskazuje si na
rodowiska wiejskie i ich dziedzictwo
kulturowe jako na czynniki najbar
dziej negatywnie wace na szansach
tak podanej transformacji. Trady
cjonalizm, wsplnotowo i specy
ficzny charakter religijnoci (waci
we jakoby szczeglnie m i e s z k a
com wsi, ale zarazem k a d c e si
wyranym p i t n e m na caym spoe
czestwie) maj o d d a l a nasz kraj
od rychego osignicia podstawo
wych s t a n d a r d w systemu kapitali
stycznego, gospodarki rynkowej i
liberalnej demokracji. Liczne s
gosy, e odwoywanie si do za
korzenienia w etnicznoci, odrbnej
4

25

tega Gasset pisa o takiej sytuacji,


e przypomina r o z m o w z o s o b
z e z o w a t : nigdy nie jest si pew
nym, ktrym okiem patrzy ona na
swego interlokutora n a p r a w d .
D r u g i z zaproponowanych t u
sprawdzianw odnosi si mia do
prby okrelenia poziomu faktycz
nej wiedzy spoeczestwa polskie
go na temat kultury wiejskiej, tego
tak istotnego elementu jego men
talnoci i postaw. P o n i e w a brak
jest reprezentatywnych b a d a ogl
nopolskich sondujcych to zagad
nienie, przywoajmy w tym miejscu
wyniki badania przeprowadzonego
w k o c u lat 90. w czterech wybra
nych gminach: Biaowiey w woje
wdztwie podlaskim, Lipnicy W i e l
kiej koo granicy ze Sowacj, Po
pielowa na Opolszczynie i Przed
borza, p o o o n e g o w r o d k o w e j
czci kraju. W y b r takich r o d o
wisk i - w konsekwencji - okrelo
nych
kategorii
respondentw
( m i e s z k a c y trzech wsi i jednej
gminy miejsko-wiejskiej) zosta po
dyktowany p r z e w i a d c z e n i e m , e
wanie w tym przypadku moliwe
bdzie nie tylko scharakteryzowa
nie znajomoci kultury lokalnej da
nego terenu (a wic - tradycyjnej,
ludowej), z czym m i e s z k a c y du
ych miast mogliby m i e kopoty,
ale rwnoczenie uchwycenie pro
porcji midzy poziomem ich wiedzy
na temat kultury wasnej wsi a kul
tury narodowej, europejskiej i ma
sowej. Proporcje te obrazowa b d
erozj lub e k s p a n s j o k r e l o n y c h
treci, a wic - malejc lub rosn
c r a n g danych k r g w kulturo
wych.
8

Ocenie kompetencji kulturowej


cznie 480 r e s p o n d e n t w mia su
y specjalny test, wczony w ob
r b podstawowego n a r z d z i a ba
dawczego - kwestionariusza ankie
ty. O k a z a o si, e o ile d o b r wie
dz na temat k u l t u r y masowej
dysponuje prawie poowa badanych
(48,7%), to j u o wiele gorzej
przedstawiaa si znajomo kultu
ry narodowej - tu tylko 24,6% re
s p o n d e n t w udzielio prawidowej
odpowiedzi. Nieco lepiej przedsta
wiaa si ich wiedza o kulturze eu
ropejskiej - ponad 30% dobrych
odpowiedzi, a najgorzej - orienta
cja w rodzimej kulturze lokalnej
w a s n e g o regionu - tylko 20%.
Analiza wynikw testu kompeten
cji wykazaa wic, e m i e s z k a c y
Polski lokalnej s o wiele bardziej
Europejczykami ni Polakami i e
26

d u o lepiej znana jest i m kultura


masowa ni tradycje ich w a s n e j
m a e j ojczyzny". W n i o s k i takie
m o g u r a d o w a zwolennikw inte
gracji (unifikacji?) europejskiej, s
dz jednak, e tak naprawd nie sta
nowi powodu do zadowolenia na
wet dla nich. Prace socjologw wy
kazuj bowiem jednoznacznie, e
prawdziwy uniwersalizm osigalny
jest tylko na solidnym p o d o u
w k o r z e n i e n i a " w k u l t u r najbli
szych sobie krgw - tej kolejnoci
w d r a a n i a w tradycj nie s p o s b
z m i e n i ani o m i n . Bez silnego
poczucia t o s a m o c i z dziedzic
twem rodowiska lokalnego, regio
nu, kraju wiedza o odlegych kultu
rach pozostanie zawieszona w pr
ni, nieugruntowana i nietrwaa.
Wydaje si zatem, e poczynio
ne obserwacje upowaniaj do sfor
m u o w a n i a jednego zasadniczego
postulatu: rysuje si oto pilna po
trzeba uruchomienia i zintensy
fikowania
edukacji
polskiego
s p o e c z e s t w a w zakresie kultury
wiejskiej, ludowej. Odbywa si to
powinno w drodze k s z t a c e n i a
szkolnego, ale rwnie z wykorzy
staniem r o d k w masowego prze
kazu, zwaszcza telewizji publicznej,
do ktrej obowizkw okrelonych
ustawowo naley suenie rozwojo
w i kultury, owiaty i nauki. Jest tu
zarazem miejsce na dziaania samo
r z d w lokalnych oraz wadz r
nych szczebli. Dalece niezadowala
jce byoby bowiem, aby w dalszym
cigu dziedzictwo kulturowe pol
skiej wsi pozostawao zasobem uta
jonym, k u l t u r milczc - to zna
czy przejawiajc si wprawdzie w
dziaaniach, postawach i p o g l d a c h
lecz nie w e r b a l i z o w a n w s p o s b
wiadomy, p o z b a w i o n szans na ar
tykulacj, a wic niezdoln sta si
efektywnym komponentem tosa
moci polskiego spoeczestwa.
K a d y z g b o k o mylcych
N i e m c w zaczyna filozofowa m
wic samemu sobie: ich bin - je
stem. C z e m u tedy lud w masie
tego o sobie wyrzec nie u m i a ? " pisa Maurycy Mochnacki. Z d o l
n o o k r e l e n i a si w jestestwie
swoim" (e ponownie odwoamy si
do sw romantycznego filozofa)
jest zarazem warunkiem porzucenia
bezrefleksyjnoci i osignicia pe
nej p o d m i o t o w o c i kulturowej i
s p o e c z n e j , a wic takiego stanu,
kiedy ludzie nie tylko maj zdolno
do samodzielnego d z i a a n i a , ale
zarazem dysponujc wiedz o wa
9

snych tradycjach i rzeczywistych po


trzebach m o g dziaa w zgodzie z
uznawanymi w a r t o c i a m i . Jak si
wydaje, p r z e o m roku 1989 zreali
zowa jedynie pierwszy z wymienio
nych warunkw tak rozumianej pod
m i o t o w o c i . Pora, aby s p o e c z e
stwo odzyskao wasne dziedzictwo
kulturowe tak, by mogo w zgodzie
z nim y i dziaa. W przeciwnym
razie bdzie zmuszone spoglda na
siebie cudzymi oczami i polega na
dokonywanych z zewntrznej per
spektywy ocenach, zamiast przema
wia samemu wasnym gosem.
Szczegln rol maj tu do spe
nienia twrcy ludowi, ktrzy stano
wi unikaln g r u p osb czcych
wiedz w okrelonych dziedzinach
z autentyczn pasj spoecznikow
sk i faktycznym z a a n g a o w a n i e m
w ycie kulturalne swoich r o d o
wisk. F o r m u u j ten sd midzy in
nymi na podstawie przeprowadzo
nych k i l k a n a c i e lat t e m u b a d a
wrd pisarzy i p o e t w skupionych
w jednej z sekcji Stowarzyszenia
Twrcw Ludowych. Dowiadcze
nia, z a r w n o poznawcze jak i oso
biste, p y n c e z k o n t a k t u (tak l i
stownego jak i b e z p o r e d n i e g o ) z t
wanie g r u p pozwoliy m i ww
czas wyrazi o p i n i n a s t p u j c :
t w r c o m ludowym waciwe jest
takie ujmowanie kultury ludowej,
k t r e czyni z niej historycznie i spo
ecznie o k r e l o n cao o nieprze
mijajcym znaczeniu. Z e s p po
wstaych kiedy wartoci jest dorob
kiem okrelonej grupy, ale posiada
zarazem walor wzorotwrczy i si
z o b o w i z a n i a dla w s p c z e s n y c h .
Kultura ludowa to zatem nie tylko
pewien fenomen wytworzony w
p r z e s z o c i , ale r w n i e swoisty
apel, wezwanie do dziaania, postu
lat i dyrektywa p o s t p o w a n i a , skie
rowane k u dzisiejszemu czowieko
w i i spoeczestwu. M w i c najkr
cej, k u l t u r a ludowa to zarazem
zbiorowe dziedzictwo, jak i zbiorowy obowizek".
10

11

M o n a oczekiwa, e baga wie


dzy, dowiadcze i pasji tej wyjt
kowej grupy twrcw predestynuje
ich do odegrania r o l i e d u k a t o r w
c a e g o s p o e c z e s t w a w zakresie
wiedzy o dziedzictwie kulturowym
polskiej wsi. T r a k t u j c to zadanie
jako wieloetapowe pozwalam sobie
skierowa pod adresem wszystkich
czonkw Stowarzyszenia Twrcw
Ludowych prob o ustosunkowanie
si do kilku pyta zamieszczonych
w niniejszym numerze Twrczoci

Ludowej", k t r e s t a n si dla mnie


punktem wyjcia do konstruowania
c a e g o p o s t p o w a n i a badawczego,
majcego na celu o k r e l e n i e pozio
m u wiedzy oraz opinii i postaw spo
eczestwa polskiego wobec wsi i jej
d o r o b k u kulturowego. W y n i k i tak
pomylanych b a d a pozwol n a s t p
nie, jak oczekuj, w s k a z a najbar
dziej skuteczne sposoby upowszech
niania wiedzy o kulturze wiejskiej,
tak aby staa si ona trwaym wypo
s a e n i e m k a d e g o Polaka - wanie
u progu trzeciego tysiclecia i zmie
rzajcej do integracji Europy.

PRZYPISY
J. Wasilewski, Spoeczestwo polskie
spoeczestwo chopskie, Studia Socjolo
giczne" 3/1986.
L. Dyczewski, Kultura polska w pro
cesie przemian, Lublin 1993.
R. Sulima, Sowo i etos, Krakw 1992.
J. K. Dadak-Kozicka, Poczucie rodzi
moci jako fundament uniwersalizacji sztu
ki, [w:] A. Tyszka (red.), Ra wiatrw Eu
ropy, Warszawa 1999.
M . Wieruszewska, Demokracja uczestnictwo - elity, Wie i Rolnictwo"
1/1997.
A. Rychard (red.), Spoeczestwo w
transformacji, Warszawa 1993.
1

S. Siekierski, Dyskwalifikacja kultury


chopskiej w pierwszej poowie lat pidzie
sitych, Przegld Humanistyczny" 4/
1983.
7

Wynikiem tego badania jest ksika:


I . Bukraba-Rylska, Kultura w spoeczno
ci lokalnej - podmiotowo odzyskana?,
Warszawa 2000.
8

M . Mochnacki, Pisma wybrane, War


szawa 1957.
9

Wynikiem tego badania jest ksi


ka: I . Bukraba-Rylska, Samowiedza kul
turowa i artystyczna twrcw ludowych,
Warszawa 1994.
Tame, s. 87.
10

11

Ankieta
Ponisze pytania dotycz miejsca kultury wiejskiej
w kulturze oglnonarodowej, przy czym przez kultur
chcielibymy rozumie:
- konkretne wytwory (materialne, ale te symbolicz
ne, np. wierzenia, obyczaje, teksty pieni i legend);
- wartoci (np. etyczne, religijne, spoeczne);
- postawy ludzkie (wzory zachowa, orientacje y
ciowe, mentalno);
- praktyczne umiejtnoci (np. zdolno wytworzenia
jakiego przedmiotu, ale te wykonania taca czy pieni);
- postacie znane z dziejw polskiej wsi (bohaterw
narodowych, dziaaczy, twrcw).
Wszystkie te elementy powinny, naszym zdaniem, zo
y si na kanon kultury wsi polskiej: powszechnie uzna
ny, popularyzowany w spoeczestwie i wpajany w pro
cesie edukacji szkolnej. Udzielone przez Pastwa odpo
wiedzi pozwol zakreli podstawowe kontury tego ka
nonu i u k i e r u n k u j dalsze d z i a a n i a rodowisk
naukowych i spoecznych, zmierzajce do zapewnienia
kulturze polskiej wsi trwaego miejsca w kulturze naro
dowej i w wiadomoci caego spoeczestwa. Prosimy o
podkrelenie wybranej odpowiedzi i - o ile to moliwe o wyraenie dodatkowych uwag na osobnej kartce.
1. Czy wkad, jaki w minionych wiekach polska wie
wniosa do kultury oglnonarodowej jest Pana/Pani zda
niem bardzo duy i Wany czy raczej niewielki i margi
nalny?
A. duy i wany, B. do duy, C. niewielki i mao zna
czcy
2. Jak Pan/Pani uwaa, czy wszystkie treci i wartoci
wytworzone przez polsk wie a obecne w kulturze ogl
nonarodowej mog by bez wyjtku oceniane pozytyw
nie, czy te s wrd nich takie, k t r e zasuguj na oce
n krytyczn?
A. absolutnie wszystkie treci powinny by oceniane po
zytywnie,
B. zdecydowana wikszo treci powinna by ocenia
na pozytywnie,
C. niektre treci powinny by oceniane pozytywnie a
niektre negatywnie,
D. zdecydowana wikszo treci powinna by ocenia
na negatywnie,
E. absolutnie wszystkie treci powinny by oceniane ne
gatywnie.
3. K t r e elementy w dorobku kulturowym polskiej
wsi uwaa Pan/Pani za najcenniejsze?

(prosimy wymieni nie wicej ni 10)

4. A k t r e elementy wywodzce si z tradycji wiej


skiej oceniby/oceniaby Pan/Pani krytycznie?
(prosimy wymieni nie wicej ni 10)

5. Czy Pana/Pani zdaniem, spoeczestwo w naszym


kraju dobrze zna dorobek kulturowy polskiej wsi?
A. zna bardzo dobrze, B. zna raczej dobrze, C. zna ra
czej le, D. zna bardzo le.
6. A jaki jest, Pana/Pani zdaniem, stosunek spoecze
stwa w naszym kraju do dorobku kulturowego polskiej
wsi?
A. bardzo pozytywny, B. do pozytywny, C. do kry
tyczny, D. bardzo krytyczny.
7. Co z uprawianej przez Pana/Pani dziedziny twr
czoci ludowej powinno si znale w obowizkowym
programie szkolnym, tak aby byo znane k a d e m u pol
skiemu dziecku?
(prosz wymieni nie wicej ni 5 moliwoci)

8. Czy sdzi Pan/Pani, e obecnie programy szkolne


dostatecznie duo miejsca powicaj dziedzictwu kul
turowemu polskiej wsi?
A. powicaj bardzo duo miejsca, B. powicaj ra
czej duo miejsca, C. powicaj raczej mao miejsca, D.
powicaj bardzo mao miejsca, E. w ogle nie ucz o
kulturze wsi.
9. W ktrym okresie minionego pidziesiciolecia
kultura wsi bya, Pana/Pani zdaniem, najbardziej doce
niana, pielgnowana i promowana w naszym kraju?

10. Czy obecnie, w Pana/Pani przekonaniu, proble


my polskiej wsi i jej mieszkacw s dobrze rozumiane
przez reszt spoeczestwa?
A. s dobrze rozumiane, B. s raczej dobrze rozumia
ne, C. s raczej le rozumiane, D. s le rozumiane.
Dzikujemy za udzielenie odpowiedzi na powysze py
tania. Wyniki ankiety zostan przedstawione w Twrczo
ci Ludowej" po opracowaniu nadesanych materiaw.

27

Dokumentacja i archiwizacja
w Krajowym Domu Twrczoci
ALFRED GAUDA

W listopadzie 2001 roku m i n o 6 lat dzia


a l n o c i Krajowego Domu T w r c z o c i Ludo
wej - instytucji kultury S t o w a r z y s z e n i a T w r
c w L u d o w y c h . S z e lat w d z i a a l n o c i no
wej instytucji kultury to w y s t a r c z a j c y mo
ment na c h o c i a b y k r t k i e p o d s u m o w a n i e
r n o r o d n y c h p r z e d s i w z i i dziaa maj
c y c h na c e l u o c h r o n , d o k u m e n t a c j i pro
m o c j ludowej t w r c z o c i artystycznej.
Zanim zostanie omwiony gwny
wtek referatu, korzystajc z okazji,
e tak zacne grono suchaczy uczest
niczy w X I Krajowym Z j e d z i e
Stowarzyszenia T w r c w
Ludo
wych - warto p o d a i p r z y p o m n i e
troch faktw z dziaalnoci K D T L ,
chocia wiele z nich prezentowano na
amach kwartalnika Twrczo L u
dowa".
I tak:
* W 1997 roku zorganizowano
o g l n o p o l s k i e seminarium nauko
we pt. D o k u m e n t a c j a , archiwiza
cja i zbiory polskiej sztuki ludowej
oraz f o l k l o r u " , w trakcie k t r e g o
wygoszono 18 r e f e r a t w i komu
nikatw. Ich autorami byli specjalici
z wielu o r o d k w g r o m a d z c y c h
i archiwizujcych wytwory i prze
jawy kultury i sztuki ludowej oraz
folkloru w Polsce. Plon tego inte
resujcego seminarium opublikowa
no w Twrczoci Ludowej", nr 3-4 z
1999 r.
* W 2000 roku K D T L wsplnie z
Oddziaem Lubelskim Polskiego To
warzystwa Ludoznawczego oraz kil
koma instytucjami kultury z Lublina
z o r g a n i z o w a w miasteczku aka
demickim sesj naukow pt. Kultu
ra wsi" w ramach Lubelskiego Kon
gresu Kultury Polskiej - 2000. Na
sesji wygoszono 7 r e f e r a t w doty
czcych kultury ludowej Lubelszczy
zny. Sesji towarzyszyy: kiermasz i
pokazy sztuki ludowej, kiermasz wy
dawnictw etnograficznych z woj. lu
belskiego, degustacja potraw regio
nalnych oraz wystpy zespow folk
lorystycznych z udziaem blisko 180
wykonawcw.
* Przez dwa lata K D T L prowadzi
badania ankietowe dotyczce zaso
bw eksponatowych, archiwalnych,
dziaalnoci dokumentacyjnej i wy
dawniczej w ponad 150 muzeach pol
skich oraz w wikszych orodkach i
1

28

Bugiem" (1999 r.), na ktry wpyn


o 1039 prac oraz oglnopolski kon
kurs P o l s k a wycinanka ludowa"
(2000 r.), na ktry n a d e s a n o ponad
1700 prac.
* Zorganizowano take 9 imprez
folklorystycznych (koncerty, trady
cyjn wigili, w y s t p kabaretu l u
dowego, spotkania poetyckie) oraz
29 odczytw lubelskich n a u k o w c w
z Polskiego Towarzystwa
Ludo
znawczego o kulturze ludowej, pol
skiej i obcej. W K D T L odbyway si
take zajcia warsztatowe dla dzieci
i modziey z zakresu wycinankarstwa
oraz prelekcje dla nauczycieli z za
kresu dziedzictwa kulturowego re
gionu.
* W ramach dziaalnoci wy
dawniczej wydano dwa albumy Alek
sandra Jackowskiego o r z e b a c h
i obrazach ludowych, m o n o g r a f i
Wspczesna twrczo ludowa midzy
Wis i Bugiem (praca zbiorowa pod
red. A . Gaudy) oraz kilkanacie ka
talogw wystaw, informatorw i fol
derw.
* O d trzech lat w K D T L mieci
si redakcja kwartalnika Twr
czo Ludowa", k t r e g o
wsp
t w r c a m i s pracownicy meryto
ryczni K D T L (z-ca redaktora na
czelnego, sekretarz redakcji). Na
a m a c h tego pisma pracownicy
K D T L opublikowali dotychczas po
nad 60 artykuw, relacji i sprawoz
da z imprez folklorystycznych w kra
j u oraz kilkaset zdj pochodzcych
z w a s n e g o archiwum fotograficz
nego.

domach kultury, k t r e g r o m a d z
zbiory polskiej sztuki ludowej. Zebra
ne dane posuyy do opracowania
wstpnej analizy w tym zakresie w
skali kraju. K D T L jest jedyn pla
cwk w Polsce p o s i a d a j c takie
dane, ktre m o g i powinny posuy
do racjonalnego planowania i po
w i k s z a n i a z a s o b w muzealnych z
zakresu sztuki ludowej.
* W dziaalnoci upowszechnie
niowej K D T L dominoway wystawy
sztuki ludowej, monograficzne lub
wybranych twrcw. W latach 19962001 zorganizowano wasnymi siami
(scenariusz, aranacja,
monta)
25 wystaw, gwnie w siedzibie wa
snej oraz wsporganizowano 3 wysta
wy poza Lublinem. Wrd ekspozy
cji monograficznych znalazy si m.in.
wystawy prezentujce sprzty paster
skie, malarstwo p o d h a l a s k i e , bes
kidzk s z t u k l u d o w , twrczo
ludow w ekslibrisie, polsk sztuk
ludow (z darw czonkw STL), tka
niny ludowe regionu lubelskiego,
30-letni h i s t o r i Stowarzyszenia
T w r c w Ludowych, k u r p i o w s k
twrczo ludow, wspczesn twr
czo ludow z terenw midzy W i
s i Bugiem czy polsk wycinank.
W r d wystaw promujcych twr
czo wybranych artystw ludowych
prezentowano dorobek artystyczny
m.in.: Romana P r s z y s k i e g o z
Dzierzkowic, Bronisawa Pietraka i
Tomasza Dudzika z Lublina, Bazy
lego Albiczuka z Podlasia, Zdzisawa
Walczka i Janiny Jarosz z Zakopa
nego, Agnieszki G r k i e w i c z z B u
kowiny Tatrzaskiej, L i l i i Soli z Pu
aw, Jana Ucimiaka z Chema czy
Czesawy Kaczyskiej z Kurpiowsz
czyzny.
* K D T L by gwnym organizato
rem dwch duych konkursw, za
k o c z o n y c h okazaymi wystawami:
Twrczo ludowa midzy Wis i
4

x x x
Dokumentacja i archiwizacja etno
graficzna nale do jednych z gw
nych powinnoci Krajowego D o m u
Twrczoci Ludowej, std instytucja
permanentnie gromadzi i archiwizu
je r n o r o d n e materiay dokumentu
jce wspczesne przejawy twrczo
ci ludowej. W zbiorach archiwalnych
znajduje si wiele cennych mate
riaw dotyczcych z a r w n o caego
kraju, jak i o k r e l o n y c h r e g i o n w
etnograficznych. Wielokierunkowo
i wielotematyczno dokumentacji i
jej waciwej archiwizacji widoczna
jest w poniszych danych, ktre obej
muj:
1. 3018 teczek osobowych twr
cw ludowych - czonkw S T L
( z a k a d a n y c h od p o c z t k u istnie-

etnograficzna
Ludowej w Lublinie
nia stowarzyszenia, a wic od 1968
roku),
sukcesywnie
uzupenia
nych, zawierajcych m.in.: ankiety
osobowe, rkopisy, kopie dyplomw,
katalogi wystaw, wycinki prasowe,
przegldy dziaalnoci twrczej itp.
Materiay te s niezwykle pomocne
przy opracowaniu biografii wiejskich
artystw.
2. W k o c u 1998 roku dziki
zaleceniom Ministerstwa K u l t u r y
z O r o d k a Dokumentacji
Etno
graficznej Polskiego Towarzystwa
Ludoznawczego w o d z i , kiero
wanego przez prof. dr hab. B r o n i
saw K o p c z y s k - J a w o r s k (prze
wodniczc Rady Naukowej K D T L ) ,
przejto o g l n o p o l s k komputero
w baz danych dotyczc twrcw
ludowych oraz programu G i n c e
zawody". Baza ta zawiera dane bio
graficzne 9372 twrcw, wymaga jed
nak cigego uzupeniania i weryfi
kacji;
3. Trzy lata temu ju sam K D T L
zacz tworzy d r u g o g l n o p o l s k
k o m p u t e r o w b a z danych pn.
Wiejskie zespoy artystyczne (teatralno-obrzdowe, pieni i taca,
piewacze, kapele, solici piewacy
i instrumentalici). D o chwili obecnej
zebrano obszerne dane ankietowe
z 13 wojewdztw, k t r e o b e j m u j
ponad 1300 r e k o r d w , w tym i n
formacje d o t y c z c e m.in. 188 ze
spow teatralno-obrzdowych, 481
piewaczych, 232 zespow pieni i
taca oraz 269 wiejskich kapel. Pra
ce nad t baz s kontynuowane i za
koczy je publikacja ksikowa. S
dzi naley, e wspomniana baza da
nych jest najpeniejsz w tym zakresie
w skali oglnopolskiej, za publika
cja ksikowa bdzie doskona pro
mocj wiejskich zespow artystycz
nych;
4. W archiwum K D T L znajduje si
blisko 7000 stron materiaw archi
walnych (w tym np. scenariusze ludo
wych widowisk obrzdowych, regula
miny i protoky konkursw, reper
tuary zespow piewaczych, doku
mentacje imprez, dokumentacje
zjazdw STL itp.);
5. Gwnie dziki darom od twr
cw, w K D T L zgromadzono dotych
czas ponad 2000 wytworw wspcze
snej sztuki ludowej z caego kraju
(najwicej wycinanek, rzeb, wyrobw
haftowanych, pisanek, obrazw, cera
miki i koronek), k t r e posuyy do
organizacji staej wystawy sztuki l u

dowej w K D T L oraz do wystroju ca


ego budynku przy ul. Grodzkiej w
Lublinie (bdcego siedzib Z G STL
i KDTL);
6. 5 lat temu zaoono archiwum
fotograficzne. Dzi zawiera ono po
nad 7000 zinwentaryzowanych klatek
negatyww oraz ponad 11000 odbi
tek fotograficznych naklejonych na
specjalne karty z opisem. D z i k i
utworzeniu prowizorycznego atelier
fotograficznego oraz zakupieniu nie
zbdnego sprztu, pracownicy K D T L
(a gwnie piszcy te sowa) wykona
l i ponad 4000 zdj, d o k u m e n t u j
cych r n e imprezy folklorystyczne
oraz same wyroby sztuki ludowej.
Wiele z tych zdj trafio do rnych
wydawnictw, gwnie do Twrczoci
Ludowej";
7. Archiwum fonograficzne zawie
ra dzi ponad 2000 pozycji - nagra
o cznym czasie trwania ponad 100
godzin. Kilkanacie godzin n a g r a
terenowych zebranych przez prof.
R. Reinfussa i przekazanych po jego
mierci przez crk - czeka na opra
cowanie;
8. Archiwum n a g r a wideo - to
ponad 600 zinwentaryzowanych po
zycji o cznym czasie ponad 400 go
dzin. Nagrania pozyskiwano z r
nych instytucji w kraju, wikszo jed
nak to nasze nagrania z rnych pro
g r a m w telewizyjnych - gwnie z
Telewizji Polonia. Z powyszych na
gra korzystaj take m.in. pracow
nicy naukowi U M C S oraz lubelskich
muzew.
9. Zgromadzono rwnie blisko
600 pocztwek i ekslibrisw z moty
wami ludowymi;
10. W 36 segregatorach tematycz
nych znajduje si kilka tysicy wycin
kw prasowych dotyczcych kultury i
sztuki ludowej z lat 1970-2000. Wiele
z nich to jedyny niemal drukowany
lad" o konkretnym twrcy ludo
wym;
11. Cz zbiorw stanowi biblio
teka zawierajca ponad 3500 pozycji,
w ostatnich latach pozyskiwanych nie
mal wycznie drog darw, gdy bra
kuje rodkw na sukcesywne zakupy
ksiek.
x x x
Specjaln rol d o k u m e n t a c y j n ,
upowszechnieniow i promocyjn
peni od 15 lat kwartalnik Twrczo
L u d o w a " wydawany przez Z a r z d

Statutowa
dziaalno
K D T L obejmuje trzy g w n e
formy: a. prace naukowo-ba
dawcze, dokumentacyjne i archiwistyczne, b. d z i a a l n o
u p o w s z e c h n i e n i o w i c. prace wydawnicze.

Gwny STL, od trzech lat przygoto


wywany przez K D T L .
Twrczo Ludowa" to zapewne
najtaniej wydawany specjalistyczny
kwartalnik w Polsce. W czteroosobo
wym kolegium redakcyjnym tylko se
kretarz redakcji, bdcy jednoczenie
redaktorem technicznym, zatrudnio
ny jest w K D T L na 1/2 skromnie wy
nagradzanego etatu.
Pismo jest lubelsk aren, na kt
rej prezentowane s publikacje pozy
skanych do wsppracy autorw z ca
e g o kraju, c h o ze z r o z u m i a y c h
wzgldw najwicej jest ich z Lubli
na. Obok siebie znajduj si teksty
naukowcw, dziaaczy i animatorw
kultury, jak i samych twrcw ludo
wych.
W kwartalniku zamieszczane s
opracowania naukowe, proza i wier
sze, klasyka literatury chopskiej, syl
wetki twrcw i zespow ludowych,
sprawozdania i relacje z imprez folk
lorystycznych w Polsce, recenzje, syl
wetki badaczy kultury ludowej, pre
zentowane s take instytucje badaw
cze i muzea etnograficzne oraz r
norodne informacje.
W jednym z ostatnich listw, kt
ry autor tego tekstu otrzyma od pro
fesora Romana Reinfussa z Krako
wa ( z m a r e g o w 1998 r . ) , jest taka
k r t k a recenzja:
Twrczo L u d o w a jest dosko
naa. Bardzo zrnicowana tre i ani
jednej kobyy trudnej do przekni
cia. M n s t w o informacji wiadcz
cych o ywotnoci ludowej twrczo
ci. M a m tylko j e d n uwag. Obok
raportw z odbytych imprez... po
trzebne s te recenzje krytyczne,
oczywicie nie napastliwe, tylko w
yczliwym tonie zwracajcym uwag
na bdy, ale te podnoszce strony
dodatnie".
x x x
Przedstawione niemal w telegra
ficznym skrcie prace dokumentacyj
ne, archiwistyczne oraz aktualny stan
z b i o r w K D T L wymagay d u e g o
wysiku, d o k a d n o c i i systema
tycznoci. W y m a g a y t a k e przy
gotowanej, cho nielicznej, bo 3-osobowej kadry pracownikw z pewnym
dowiadczeniem i znajomoci wielu
p r o b l e m w twrczoci
ludowej.
Te m u d n e , ale j a k e potrzebne
prace, nie przynosz szybkich efek
tw, ale po pewnym czasie owe efek29

ty s widoczne i o k a z a e , gdy zo
stan zaprezentowane w formie pu
blikacji. Tak b d z i e w najbliszym
czasie z wiejskimi z e s p o a m i arty
stycznymi, ktre w liczbie ponad 1300
znajd si w jednej ksice, k t r
K D T L przygotowuje, a S T L wyda
drukiem.
Tak byo z w y d a n przez S T L
i K D T L ksik Wspczesna
twr
czo ludowa midzy Wis i Bugiem,
ktra ukazaa si w kocu 1999 roku,
gdzie obok rnych dziedzin twrczo
ci ludowej (plastyka, literatura i folk
lor) znalazy si adresy twrcw oraz
wykaz zespow artystycznych z lu
belskich wsi. N a k a d wspomnianej
ksiki zosta dawno wyczerpany, a
jej wznowienie (rozszerzone i uzupe
nione) u k a e si na pocztku 2002
roku (ksik od marca br. m o n a
kupi w Krajowym D o m u Twrczo
ci Ludowej - red.). O publikacj do
tyczc dziedzictwa kulturowego L u
belszczyzny dopytuj si czytelnicy,
czekaj na ni take uczniowie i na
uczyciele szk podstawowych i red
nich.
x x x
M i m o dotychczasowych - jak na
ley sdzi sporych osigni - oczy
wicie na miar si i rodkw finan
sowych, K D T L ma jeszcze wiele do
zrobienia.
Naley kontynuowa i rozszerza
prace z w i z a n e z o g l n o p o l s k i m i
komputerowymi bazami danych o
twrcach i zespoach artystycznych,
naley u z u p e n i a i weryfikowa
teczki osobowe c z o n k w Stowa
rzyszenia Twrcw Ludowych. K o
nieczne jest szersze prowadzenie
dokumentacji z imprez folklorys
tycznych w kraju. Celowe jest kon
tynuowanie dziaalnoci wydawniczej,
z Twrczoci L u d o w " na czele.
K D T L powinien t a k e czciej or
ganizowa wystawy o zasigu ogl
nopolskim, a by m o e nawet za gra
nic. By realizowa te prace, K D T L
powinien uzyska wsparcie (nie tylko
finansowe) ze strony Ministerstwa
Kultury i Dziedzictwa Narodowego
oraz wadz samorzdowych, by w da
jcej si okreli przyszoci S T L
i K D T L mogy realizowa zadania
projektowanego od lat centralnego
archiwum narodowego w tym zakre
sie.
D o tych i innych dziaa zobo
wizuj nasz kraj rne organizacje
midzynarodowe i uchwalone przez
nie dokumenty. I tak np. R e k o
mendacja o ochronie folkloru i sztu
k i ludowej" uchwalona 15 listo
pada 1989 r. na Konferencji Ge
neralnej U N E S C O w Paryu uznaa,
e folklor tworzy cz o g l n o
wiatowego dziedzictwa ludzkoci i e
30

jest on p o t n y m r o d k i e m cze
nia rnych ludzi i spoecznoci, i za
pewnienia im kulturowej tosamoci
(...)".
W podobnym duchu wypowiedzia
y si pastwa uczestniczce w Kon
ferencji Bezpieczestwa i Wsplnoty
w Europie w przyjtym 7 czerwca
1991 r. dokumencie stwierdzajcym,
e szanuj niepowtarzalno wszyst
kich swych kultur i b d si stara
wspiera cigy dialog kulturowy mi
dzy sob a reszt wiata (...). Regio
nalna r n o r o d n o kulturowa jest
wyrazem bogactwa wsplnej tosa
moci kulturowej pastwa uczestni
czcych. Jej zachowanie i ochrona
przyczynia si do budowania demo
kratycznej pokojowej i zjednoczonej
Europy".

kalnie zmieni si w omawianej spra


wie.
Czy przez ten fakt, tchncy n u t k
pesymistyczn, mamy p o z o s t a w a
o b o j t n i na problemy twrczoci
ludowej? Z p e w n o c i nie. Nieza
lenie od trudno przewidywalnej
przyszoci kultury w ogle, a twr
czoci ludowej w szczeglnoci,
dokada powinnimy wszyscy wszel
kich wysikw, by za tkwicymi w nas
ambicjami zwizanymi z o c h r o n i
p r o m o c j sztuki ludowej i folkloru
szy prawdziwe dokonania, gdy po
wielu latach przysze pokolenia oce
nia nas b d nie tyle za p i k n e i
m d r e sowa wypowiedziane przy r
nych okazjach, lecz za to, co faktycz
nie zrobilimy.

Rola kultury doceniona zostaa


take w Konstytucji Rzeczypospolitej.
Jej artyku 6 uznaje kultur jako r
do tosamoci narodu polskiego,
jego trwania i pokoju".
Przypominanie o tych rnych do
kumentach jest celowe nie tylko dla
tego, by uzmysowi nam wszystkim
powinnoci naszego rzdu, wadz r
nych szczebli, ale i pracownikw kul
tury - w zakresie ochrony naszego
dziedzictwa kulturowego, k t r e g o
twrczo ludowa i folklor s integral
n czci.
By owe p o w i n n o c i mogy by
realizowane, nawet w trudnych dla
kultury czasach (a na dobre czasy
przyjdzie nam poczeka), niezbdne
jest pilne opracowanie perspekty
wicznego programu ochrony i
rozwoju
twrczoci ludowej w
Polsce, ktry speniaby rol wytycz
nych dla Ministerstwa Kultury oraz
wszystkich szczebli administracji
p a s t w o w e j i s a m o r z d w . Bya o
tym mowa na Krajowym Kongresie
Kultury Wsi w 1997 r. na Jasnej G
rze.
Obecnie rne wadze, instytucje
naukowe, uniwersytety, placwki
muzealne, domy kultury, stowa
rzyszenia naukowe, twrcze i regio
nalne czy rne fundacje dziaaj bez
jakiejkolwiek koordynacji w tym
zakresie i niezwykle rzadko s rozli
czane" i oceniane. I wyglda na to,
e w zasadzie nikomu to nie przeszka
dza.
Owszem, kolejne sesje naukowe i
kongresy zwracaj uwag na te zagad
nienia, publikujc referaty, wnioski i
uchway - ale efekt jest w wikszoci
taki, e wszyscy wracaj na swoje po
d w r k o " i dziaaj wedug wasnych
planw i . . . zazwyczaj skromnych rod
kw finansowych.
M i m o e autor niniejszego wyst
pienia jest z natury optymist, to jako
etnograf i dziaacz kultury z 36-letnim
staem nie wierzy u progu X X I wie
ku, e w najbliszych latach co rady
8

PRZYPISY
1. Np. w publikacjach: Alfred Gauda,
KDTL po trzech latach, Twrczo Lu
dowa", nr 1/1999, s. 28-31; Boena Go
wacz, Elbieta Sadowska-Kasiborska, Ar
chiwum Krajowego Domu Twrczoci Lu
dowej w Lublinie. Zadania, aktualny stan
zbiorw, Twrczo Ludowa", nr 3-4/
1999, s. 27-28.
2. Byy to m.in. Archiwum Fono
graficzne Instytutu Sztuki PAN w War
szawie, Orodek Dokumentacji i In
formacji Etnograficznej Polskiego To
warzystwa Ludoznawczego w odzi,
muzea etnograficzne, Fundacja Ce
pelia", Pracownia Badania Sztuki
Ludowej Instytutu Sztuki PAN w Kra
kowie, Polskie Towarzystwo Etnochoreologiczne, Archiwum Etnolingwistyczne UMCS w Lublinie, Centrum
Animacji Kultury Wsi w Warszawie, Kra
jowy Dom Twrczoci Ludowej w Lubli
nie.
3. Alfred Gauda, Kultura wsi. Lubel
ski Kongres Kultury Polskiej - 2000, Twr
czo Ludowa", nr 4/2000, s. 37-38.
4. Alfred Gauda, Zbiory sztuki lu
dowej w muzeach polskich. Wstpna ana
liza na podstawie bada ankietowych,
Twrczo Ludowa", nr 3-4/1999,
s. 9-20.
5. BG, Cae bogactwo Lubelszczyzny,
Twrczo Ludowa", nr 1/2000, s. 1-2;
Wspczesna twrczo ludowa midzy
Wis i Bugiem, praca zbiorowa pod re
dakcj A. Gaudy, Lublin 1999.
6. (bg), ,Kodry", leluje", klapoki" ...
Twrczo Ludowa", nr 4/2000, s. 1, s.
I-IV.
7. Stefan Pastuszka, Dziedzictwo
kulturowe czynnikiem
konstytuujcym
nard, Nasze Mazowsze", nr 4/2001,
s. 15-17.
8. Uchwaa Krajowego Kongresu Kul
tury Wsi obradujcego na Jasnej Grze
w Czstochowie w dniach 20-23 kwiet
nia 1997 r., [w:] Krajowy Kongres Kultu
ry Wsi pod redakcj Anatola J. Omelaniuka, Wrocaw - Ciechanw
1997,
s. 280-281.

Laureaci i gocie zebrali si w sali wystawowej Krajowego Domu Twrczoci Ludowej.

Fot. Piotr Maciuk

L u d o w e Oskary r o z d a n e
Najciekawsze wydarzenia folklory
styczne roku 2001 w wojewdztwie lubel
skim - to konkurs organizowany po raz
pierwszy. Jego celem jest ochrona, doku
mentacja i promocja kultury i sztuki ludo
wej regionu midzy Wis i Bugiem oraz
upowszechnianie na Lubelszczyznie naj
cenniejszych wartoci sztuki ludowej
i folkloru innych regionw Polski i krajw.
Lubelski Oddzia Polskiego Towarzystwa
Ludoznawczego, Wydzia Kultury i Sztuki
Urzdu Marszakowskiego w Lublinie oraz
Krajowy Dom Twrczoci Ludowej - organiza
torzy konkursu - ustanowili pi kategorii,
w ktrych przyznawano nagrod gwn (sta
tuetk) oraz wyrnienia honorowe. Podczas
uroczystego podsumowania, ktre 28 maja
odbyo si w siedzibie KDTL, laureatom wr
czali je Edward Hunek, marszaek wojewdz
twa lubelskiego i Leszek Kraczkowski, dyrek
tor Wydziau Kultury i Sztuki Urzdu Marsza
kowskiego w Lublinie.
Zdjcie u gry: Ryszard Pastuszak, dyrektor
WDK w Lublinie odbiera statuetk z rk mar
szaka Edwarda Hunka (pierwszy z lewej) i dy
rektora Leszka Kraczkowskiego.
Kolejna statuetka powdrowaa do Tarnogro
du. Otrzymuje j Wadysaw Dubaj, dyrektor
Tarnogrodzkiego Orodka Kultury.
Fot. Piotr Maciuk
I

Spord 29 zgosze nadesanych na


konkurs jurorzy za najciekawsze wydarze
nia folklorystyczne roku 2001 w woj. lu
belskim uznali w poszczeglnych katego
riach:
I. FESTIWALE I IMPREZY PLENEROWE
A. Imprezy o zasigu midzynarodowym
i krajowym:
XXXV Oglnopolski Festiwal Kapel
i piewakw Ludowych w Kazimierzu organi
zowany przez WDK w Lublinie
XVIII Oglnopolski Sejmik Teatrw Wsi
Polskiej w Tarnogrodzie organizowany przez
Tarnogrodzki Orodek Kultury.
W tej kategorii jurorzy przyznali rwnie
dwa wyrnienia honorowe.
B. Imprezy o zasigu regionalnym:
Poegnanie sitarzy... co si nazywa a
osne" - impreza plenerowa zorganizowana
w Bigoraju przez Fundacj Kresy 2000 Dom
Suebny Polskiej Sztuce Sowa, Muzyki
i Obrazu w Nadrzeczu k. Bigoraja.
Dwie imprezy otrzymay wyrnienia ho
norowe.
II. POKAZY I WARSZTATY TWRCZE
Pokazy rzemios Lublina i Lubelszczy
zny. 100 lat temu i dzisiaj, czyli gince i niegince zawody" - organizator Muzeum Wsi
Lubelskiej.
Jedno z dwch wyrnie w tej kategorii
jury przyznao ZG STL za organizacj War
sztatw twrczych - pokazw technik rko
dzielniczych dla dzieci i modziey Lublina".
III. KONKURSY I WYSTAWY
Staa wystawa etnograficzna Chopskie
pielgrzymowanie" przygotowana przez Mu
zeum Pojezierza czysko-Wodawskiego
we Wodawie.
IV. WYDAWNICTWA
Dziedzictwo kulturowe Lubelszczyzny.
Kultura ludowa" - praca zbiorowa pod redak
cj Alfreda Gaudy, ktrej gwnym wydawc
by Oddzia Polskiego Towarzystwa Ludo
znawczego w Lublinie.
W tej kategorii laureatem jednego z trzech
wyrnie honorowych zostao kolegium re
dakcyjne kwartalnika Twrczo Ludowa".
V. PROMOWANIE KULTURY LUDOWEJ L U
BELSZCZYZNY POZA GRANICAMI KRAJU

Wyrnienie honorowe jury konkursu


przyznao Zespoowi Pieni i Taca Jawor
z Akademii Rolniczej w Lublinie za zdobycie
I nagrody na Midzynarodowym Festiwalu
Folklorystycznym Sabah 2001" odbywaj
cym si w Malezji.
Nagrody dla laureatw pierwszej (miejmy
nadziej, e nie ostatniej) edycji konkursu po
chodziy ze rodkw finansowych wojewdz
twa lubelskiego.
Zdjcia Piotr Maciuk
II

Grzegorz Miliszkiewicz, wicedyrektor


Muzeum Wsi Lubelskiej.

Alicja Jachiewicz i Stefan Szmidt z


Domu Suebnego Polskiej Sztuce Sowa,
Muzyki i Obrazu w Nadrzeczu.

Marek Bem, dyrektor Muzeum


Pojezierza czysko-Wodawskiego we
Wodawie.

Dr Jan Adamowski otrzymuje statuetk za ksik Dziedzictwo kulturowe Lubelszczyzny. Kultura ludowa".
Wyrnienie ho
norowe
odbiera
prof. Jzef Styk, re
daktor
naczelny
kwartalnika Twr
czo Ludowa".

Agnieszka Matecka z Orkiestry witego Mi


koaja, ktra otrzymaa wyrnienie honorowe
za XI Festiwal Muzyki Ludowej Mikoajki Fol
kowe 2001".

Krzysztof Ufniarz z Galerii Wystawienniczej ZG STL.

III

Przegld
rkodziea
Lubelszczyzny
Na konkurs zorganizowany przez Fundacj
Cepelia" Polska Sztuka i Rkodzieo w War
szawie, Stowarzyszenie Twrcw Ludowych
oraz Krajowy Dom Twrczoci Ludowej
w Lublinie 159 twrcw nadesao 1011 prac
z rnych dziedzin. Przegld honorowym pa
tronatem obj Zdzisaw Podkaski, wice
przewodniczcy Sejmowej Komisji Kultury
i rodkw Przekazu.
Jury Przegldu rkodziea Lubelszczyzny,
ktre pracowao pod przewodnictwem Danu
ty Powiaskiej-Mazur z Muzeum Lubelskie
go, przyznao kilkadziesit nagrd w omiu
dziedzinach sztuki ludowej.
RZEBA - I nagrod otrzyma Zygmunt
Walenciuk z Kolana. Przyznano dwie II na
grody, dwie III i cztery wyrnienia.
MALARSTWO - I nagroda przypada Wie
sawie Szymoniak z Siennicy Nadolnej; jedno
wyrnienie otrzyma Stanisaw Koguciuk
z Pawanic.
PLECIONKARSTWO - I nagrody: Mikoaj
Bakun z Krasnego i Czesaw Sarnacki z Dohobrodw. Trzej twrcy otrzymali III nagro
dy, dwoje wyrnienia,
GARNCARSTWO - I nagrody zdobyli Ceza
ry i Zygfryd Gajewscy z Urzdowa-Bczyna.
KOWALSTWO - I nagrody: Roman Czer
niec z Wojciechowa i Jzef Majewski z Dbli
na.
HAFT - II nagrody otrzymay Halina Grze
siak i Bogumia Wjcik z Olszanki.
TKANINA - I nagrody przyznano Stanisa
wie Baj z Dohobrodw i Stanisawie Kowa
lewskiej z Nowego Holeszowa. Ponadto jury
przyznao jedn II nagrod, dwie III i jedno
wyrnienie.
PLASTYKA OBRZDOWA
Za pisanki I nagrody otrzymali Bogumia
i Kamil Wjcik z Olszanki. Przyznano dwie II
i dwie III nagrody.
Palmy: II nagrody - Dorota Budzisz z Kazi
mierza Dolnego i Edward Pikua z Krasnegostawu; III nagroda - Katarzyna Zygmunt z Ko
rytkowa Duego.
Pajki: I nagroda - Emilia Wojtasiewicz
z Osowna. Jurorzy przyznali po dwie II i III
nagrody oraz jedno wyrnienie.
Za wycinanki wyrnienie otrzymaa Lilia
Sola z Puaw.
Nagrody ufundowali: Fundacja Cepelia"
i ZG STL ze rodkw finansowych wojewdz
twa lubelskiego. 14 maja, podczas otwarcia
wystawy pokonkursowej w KDTL, twrcy
uczestniczcy w Przegldzie rkodziea Lu
belszczyzny otrzymali nagrody i wyrnienia.
Wystaw mona oglda do koca lipca tego
roku.
(X)

IV

W otwarciu wystawy wzili udzia (od lewej): Jadwiga Neugebauer, Maria Garus, Dorota Zbkowska z Ministerstwa Kultury, Leszek Kraczkowski, dyrektor Wydziau Kultury i Sztuki Urzdu Marsza
kowskiego, Jan Wostowski, prezes zarzdu Fundacji Cepelia" oraz pose Zdzisaw
Podkaski.
Goci powita Ryszard Rabeszko, prezes ZG STL.
Fot. Roman Prszyski

Nagrody odbieraj dzieci ze szkki rze


biarskiej w ukowie i Woli Guowskiej.
Fot. Roman Prszyski

Laureaci I nagrd: Mikoaj Bakun (z le


wej) i Zygmunt Walenciuk.
Fot. Alfred Gauda

Fragment wystawy w KDTL.

Fot. Alfred Gauda

SABINA SZYMBOR
Rodzinne powroty
Tego domu
ju nie ma
tylko martwe lady
- rozbiy dzbanek
- zardzewiaa brona
czego nie zmogy
dziejw wichry
tego podstpny
czas dokona
Powysychay
prastare rda
bieda wypeza
spod kamieni
lejsz znalazy
w wiecie gleb
pnie oderwane
od korzeni
W dzie pamici
powracamy
rodzinnych wizw
zwabieni si
by brzemi zrzuci
z barkw sumienia
nad ojcw naszych
wspln mogi
Lato ukoi
wszelkie ale
listopad do drzwi
zakoacze
znw si spotkamy
w cieniu krzyy
a przecie miao
by inaczej

CZESAW M I A Z E K

***

ZOFIA
ROJ - MROZICKA
Ino jesce...

WADYSAW
SITKOWSKI
Ojczyzna 2001

Dzikuje Ci Boze
za ten las zielony,
za te mae ptoski,
co brojom nad gowom.

Z rodowodem
sierminym,
przeorana
pugami dziejw
odarta
z duchowych klejnotw
bolesna
pod krzyem
ludzkiej Golgoty
z sierpa i aren
ofiarnej pracy
zoonej w hodzie
przydronej Madonny
zranionej
okruciestwem
tego wiata
w oczekiwaniu
na sprawiedliwe wyroki
pobogosaw Panie

Dzikuje Ci Boze
za niebo niebieskie
i za usysane,
ciepe, dobre sowo.
Dzikuje Ci Boze
za mechy i skole
i planie krokusw
na holnej polanie.
Dzikuje za sonko,
co ciepluko wieci
i za moje zycie,
dzikuje Ci Panie.
Syko cowiekowi
doe Panie Boze.
I cyciukom wode,
pstrzki w niej pluskaj om,
i lene dwierztka,
zywicne powietrze
i ptoski, co w niebo
nad nami furkajom.
Syko takie dobre,
takie nieskalane,
za te sykie dary
dzikuje Ci Panie.
Dzikuje Ci Boze
za to, ze mnie stworzy,
za to moje zycie
i w cyrni, i w bieli.

Odleciay bociany,
Ucich piew w ogrodzie,
Kukueczka ju nie kuka,
Na dbie przy drodze.

Bo bez cae zycie


kusom se mnie diabli,
za broniom od zego
strzowie janieli.

Wrzesie zmienia swe oblicze,


Coraz w nim wicej jesieni,
Zboa ju dawno skoszone,
A kosy zebrane z ziemi.
Pozostae cierniska
Bd zaorane,
Po pitnastym wrzenia,
Zostan obsiane.
Zwiezione snopy
Ojciec sam wymci,
A ziarno wsypie w pacht
I na zagonach rozrzuci.
Ziemia si odwzajemni,
Plonem obfitym obdarzy,
Ziarno odda w czwrnasb
Dla swych gospodarzy.

Dzikuje ci Boze,
bo coz wicej mogem,
dy jek ino pielgrzym
na skolistej ziemi,
co si bardzo staro
dobrom wybra drge,
coby doj ku Tobie
w janiokowej bieli...
Dzikuje Ci Boze
za to, ze mnie stworzy,
pytom, coby jesce
zdrowio m i doozy...

WIESAWA
SZYMONIAK
Gody
Nasypao niegu wiele,
rzek skuy lody.
C h o zib trzyma, lecz radonie,
Bo niedugo Gody.
Gody to zrodzenie Pana
Z Maryi Panienki.
W obie, w sianku ley Dzieci,
Jezus malusieki.
D ludzie na pasterk,
cho nieg w oczy prszy,
Mrz zaglda za oszewk,
Mocno szczypie w uszy.
nieku nie syp w oczy ludziom,
Dzi witamy Pana
I w kociele, tam gdzie szopka,
Klkniem na kolana.
Co tam mrz i zawierucha,
Co tam niegu kopy.
Idziem wita Boe dzieci.
Hej, biemy do szopy!
Tam Dziecinka malusieka
Wyciga rczta.
Bg si zrodzi. To s Gody,
Niech kady pamita.
31

JAN K O W A L S K I
Orka
i siew

KRYSTYNA
BORKOWSKA
List do zmarej matki

Lemieszem czasu
orz swoje ycie
w e siej
ziarno m a r z e
- wyrasta
niespenienie
ziarno mioci
- wyrasta gorycz
ziarno przyjani
- wyrasta
rozczarowanie
ziarno nadziei
- wyrasta metier
ziarno zdrowia
- wyrasta
cierpienie
ziarno staroci
- wyrasta droga
ku wiecznoci

Zobacz, mamusiu,
jak piknie.
wita si zbliaj.

PIOTR T R A C Z
Zdania
i uwagi
* **
Wtenczas tylko rzetelnie
pogodzisz si z wrogiem,
jeli ty i wrg pierwej
zgodzicie si z Bogiem.

Choinka
gwiazdkami byszczy,
nieg srebrzycie
na ziemi prszy...
Niebawem
Dziecitko
w stajence
si narodzi.
Pamitasz?
Jak Maryja
cieszya si
z aski Macierzystwa
I j a cieszyam si
kadym swym dzieciciem...
Teraz
takie due...
Mamusiu,
zobacz.
Mio dla wiata
si odradza!
wito
w mym sercu
nieynk
zakwita.

* **
Najwikszego grzesznika
B g si nie pozbawia,
tylko za k a r
wasnym siom go zostawia.

Gdzie kto bdzie po mierci,


za ycia odgadnie,
gdzie chyli si za ycia,
tam po mierci wpadnie.
* **
D o nieba patrzysz w gr,
a nie spojrzysz w siebie.
Nie znajdzie Boga,
kto go szuka tylko w niebie.
* **
Krzy wbity na Golgocie
tego nie wybawi,
kto sam na sercu swoim
krzya nie wystawi.
32

BERNADETTA
ODEK
Baba dobra
Wyciosali b a b z pnia
Wysza j a k a kostropata
Lecz nie byo czym ogadzi
Pozostaa taka
Taka zwyka
Spod siekiery
Twarda harda
I niezomna
Serce miaa
C h o drewniane
Lecz to bya
Baba dobra
T w r c a co j stworzy
Z pnia
K o c h a t a k j a k bya
I nikomu jej nie o d d a
W yciu m u towarzyszya

ANNA WALU
Palmowo
Bioo pierzyna
ze ziemie nie zlaza
ptoski przyfurgnene
nomowiny ozpocyny
Wiyrba rybnyk
koroli wyfyrmacya
Z nowarcyjsego
drzewa wiesny
zywe kwiotki
w Palmowom
ludzie niesom
coby
D o m zy
bez cay r o k
ik pochnoci
i bogosawiestwie

LEON KAWECKI
Nad morzem
Zocisty piasek
piew muszelki
i ciepe oddechy play
w pulsowaniu wiate mola
Przyja abdzi i mew
co nauczyy si prosi
o kawaek chleba
a potem dzikczynnie koncertuj
Zocisty play piasek
caowany przez fale
w przedwieczornej porze
cicha serenada morza
Tak bardzo bym chcia
zosta t u ziarenkiem piasku
m a piewajc muszelk...

JADWIGA SOLISKA
Jesie
I Stwrca rzek:
Niech stanie si jesie".
I r o z p r o m i e n i a si
bogactwem natury.
Rozmodlia racami
z korali jarzbin,
rozpachniaa dymem
ziemniaczanych tw.
Wystrojona w sukni
z pajczyn babiego lata,
malowaa owoce w sadach
na kolor mioci.
Dyrygujca listopadow chwa
pakaa zami szczcia.
Niezastpiona.
Bez niej nie byoby ycia na ziemi.

PROZA
TADEUSZ PABIS

picy rycerze
w Bieczu

tym, e we w n t r z u Zamkowej G r y spo


czywa wojsko k r l a Jagiey wiedziano
w Bieczu i okolicy od tak dawna, jak daleko
siga legenda. O t p o d byym zamkiem k r l o w e j
w. Jadwigi s upieni rycerze, zakuci od stp do gw
w zbroje. W e d u g legendy, s modzi, nie starzej si
i nie umieraj.
Skd si tu wzili - nie wiadomo. Jedni mwi, e
s to wojacy krla Kazimierza Wielkiego, inni powia
daj, e to zbrojni krla Wadysawa Jagiey, ktrzy
po odniesionym zwycistwie w bitwie pod Grunwal
dem nadal czekaj na stosown chwil, aby znowu sta
n do boju w obronie ojczyzny.
Tymczasem rycerze pi, jedynie wartownicy czu
waj, nadsuchujc wieci ze wiata. A kiedy Polska
bdzie w potrzebie, wyrusz zwartym hufcem, aby bro
ni ziemi ojcw.
Od wschodniej strony, obok drogi z Gorlic do Ja
sa, u p o d n a Zamkowej G r y s wrota elazne pro
wadzce do piwnic. W zamierzchych czasach wejcie
to prowadzio w gb tej gry i dalej tunelem a pod
miasto Biecz.
Raz pewien miaek poszed z uczywem w gb za
gadkowych podziemi, gdzie zauway olbrzymi kom
nat, a w niej pice wojsko. M i m o swej odwagi miaek
stan jak wryty. Strach go oblecia i zacz ucieka. Nie
chccy potrci wystajcy k a m i e , ktry narobi wiele
haasu. Wtenczas jeden z czuwajcych rycerzy zapyta:

CECYLIA SAPEK

Zamurowano
dziewka

yprawio jednego razu pon bososki wese


lisko cudne. Naprzyjezdzao siela przer
nego pastwa do bioego dwora. Beo duza
piknych kawalerw i p o d o b a y i m sie bardzo dziewki
z uny parafiji. Dziedzic kozo sie dziewkom poustawia
za kocielnem murem i co piekniejso wybiero. Pozapisywo se najadnijse i pod wiecr wozem drabiniastem przyjecho, coby je do dwora zabra. Choway sie
wsykre po k m o r a c h , hale dziedzic z batem chodzo i
na wz drabiniasty naganio.
A pod ysicom u sotysa chowaa sie dzieucha m o
do jesce, hale piekno, ze nikaj chyba pieknijsy nie beo.
Z chopokami po zapociach sowa nie chciaa, bo ja
ko miaa inaksom nature odmiennom od ludzi. Tak i
tero - nic nikomu nie pedziaa, jeno do piwnicnego
lochu wlizgnea sie cicho i dwicki zawara za sobom.

- Bracie, czy ju czas?


- Nie, nie czas jeszcze. Spijcie spokojnie - odpo
wiedzia strwoony miaek.
W pniejszych latach wejcie zamurowano. A l e u
szczytu wzniesienia bya gboka dziura i gdy w Bieczu
szalaa grona zaraza, zmarych wrzucano w t czelu,
a potem zasypano ziemi.
W czasie pierwszej wojny wiatowej ludzie z nadziej
spogldali w s t r o n Zamkowej G r y i pytali:
- Wyjd picy rycerze, uratuj miasto przed M o
skalami?
Nie wyszli.
Rwnie, gdy rozpocza si druga wojna wiatowa,
starsi mieszkacy mwili:
- Teraz to na pewno wyjdzie pice wojsko i obroni
Polsk przed Niemcami...
I tym razem nie wyszo, nadal spao snem nieprze
rwanym. Natomiast Niemcy - jakby przez zawi lub
na p r z e k r tej p i k n e j legendzie - na szczycie gry
usytuowali szyb naftowy, a na jej zboczu zrobili drog
dojazdow do kopalni. Mieszkacy z lkiem spoglda
li na smuk wie wiertnicz, gdy wider powoli za
gbia si w gb czeluci. Bali si, by g r o n a cholera
nie wydostaa si z gbin i na nowo rozpanoszya si
w Bieczu i okolicach.
W latach powojennych rozkopano Z a m k o w G r
w celach naukowo-archeologicznych. Odkryto funda
menty redniowiecznego zamku, na podstawie ktrych
J. Gumkowski wykona szkic krlewskiego zamku w
Bieczu.
Dzisiaj, po tylu latach, trawa p o r o s a wierzchoek
wzniesienia, a na zboczach urosy dorodne akacje.
Wiatr szumi w konarach pie o bogatej przeszoci
Biecza, a zbrojni rycerze tak dugo jeszcze spa b d
w grocie, jak dugo pozostanie w pamici potomnych
ta p i k n a legenda.

W cimnociach dygotaa cekajonco, jak rycho dziedzic


przyjedzie i suka j i pocnie.
Wrecie z a t u r k o t a o na drodze i pon po dziewke do
ojca sie udo. Stary sotys n i sowa nie rzekno.
- W ysice ucieka - wyjokno wrecie.
Hale pon nie uwierze. Suko dokumentnie po wsykich obejciach, bo dziewka p o d o b a a m u sie bardzo.
Noc zastaa go w nym sukaniu. W k u c u trafie na
dudnioce pod nogami mijsce i pocu, ze loch piwnicny
mo pod sobom. Znaloz zamurowane dwicki i w s u n o
sie do wnetrza. W ciemnoci sycha beo, cyje woa
nie jekliwe, ale nikto z pumocom przy n i m g . Ociec
batami obity, lezo na murawie rozciogniety, a pon sie
w piwnicnym lochu z dziewkom bawie. A kiej wysed,
be okrwawiony i gniewliwie p o p r a w i o p a s k o m kapo
te. Pni parobkom loch zawali kozo i zasypa zimiom,
eby ladu nie ostao po onym zdradnym mijscu.
N i e d u g o po tym i pon umar, bo dziewka zapucia
m u w krew trucizne tajemnom. I n o ze p o n lezy na
cmentorzu kocielnem w pieknem rzebionem grobow
cu marmurowem i jest nad niem tablica z wyniosemi
sowami, a dziewka w zwycajnem grobie porosnietym
chwostami. I nie zdolea urodzi nawet potomka, coby
sie za niom odemcie.
33

JADWIGA SOLISKA

Dwie wiosny

eszcze m r z ozdabia szyby okien w wiejskich


c h a u p a c h cudownymi w z o r a m i w k s z t a c i e
kwiatw i lici. Jeszcze nieg skrzypia pod bu
tami, jak uraw w studni. A ju w sercach wszystkich
ywych istot rodzia si nadzieja, bo zbliaa si wiosna
- najpikniejsza i najbardziej upragniona pora roku, a
jak wiosna, to Wielkanoc. Na to uroczyste wito przy
gotowywano si w kadej chopskiej rodzinie zawzicie.
Zaprzestawano tkania na krosnach, a zaczynano wy
konywa ozdoby w n t r z a izby. Byy to pajki z grochu,
somy i papieru - zawieszano je pod sufitem. Wyci
nankami ozdabiano ciany. Trzeba t e byo wyci
nowe firanki na okna. Z r o b i kwiaty z pir i bibuki,
uoy je w bukiety i ozdobi domowe otarzyki, k t r e
w kadej wiejskiej izbie znajdoway si na zaszczytnym
miejscu. Na stole - przystawionym do ciany, zasanym
obrusem swojej roboty - sta krzy, figurki aniow
i witych oraz wiecie w lichtarzach. Przed otarzykiem
rano i wieczorem caa rodzina klkaa do pacierza.
Przystrajanie mieszkania naleao do kobiet. Przy
gotowyway one rwnie lampki do grobu Chrystusa.
D o glinianego lub szklanego pojemnika w k a d a n o kr
ek surowego ziemniaka. Robiono knot z czesanego
lnu, wtykano razem ze somk w kartofel i zalewano
roztopionym, zwierzcym tuszczem. Te z tuszczu wie
przowego miay p o m c w zdrowej hodowli trzody, a te
z masa chroniy krowy przed zapaleniem wymion, ja
owieniem i zwikszay wydajno mleka. Trzeba tylko
byo w Wielkie D n i zanie lampki do kocioa i ofia
rowa Bogu. Cz palia si przy grobie Chrystusa,
a reszt zakrystian gromadzi w specjalnym pomiesz
czeniu. T o one pony przed tabernakulum przez cay
rok. Dziki lampkom - jak ludzie powiadali - myszy
kocielne nie byy takie biedne.
Pisano woskiem kurze jajka. Gotowano je w cebulaku (uskach cebuli). Pisankami obdarowywano chrze
niakw. Obdarowywanie nazywano wykupem.
D o mczyzn naleao bielenie wapnem mieszka
nia oraz przygotowywanie hutawek pod goym niebem.
Wielkanoc bez hutawek nie byaby penym witem.
Modziecy, czyli upki, to dopiero mieli o czym
myle i marzy: b d p o d g l d a hutajce si panny.
Bo h u t a n o si na stojco, parami, czyli panna z kawa
lerem. nio si u p k o m nocami, e le na zielonej
murawie do gry brzuchami i podgldaj - a n u k t
ra panna bdzie w cakowitym negliu... Na t spe
cjaln okazj b d rwnie piewa piosenk: J e d n a
panna jest wysoko, a ta druga nisko. Trzecia panna
jest daleko, a ta czwarta blisko".
Na jednej z hutawek, podczas wit wzbijaa si pod
oboki para zakochanych. Bya to panna Wadzia i syn
mynarza Grzegorz. Na rozkoysanej hutawce modzi
patrzyli sobie w oczy. A d o o k o a wiat wirowa i scho
dy niebios usane kwiatami zapraszay do raju. Raju
ziemskiego.
Wadzia i Grzegorz czuli si jak w bogim nie. Tego
lata, myla Grzegorz, m u s z sta si swoimi na cae
ycie. To, e Wadzia nie ma posagu, nie ma dla niego
34

a d n e g o znaczenia. A rodzicw na pewno potrafi prze


k o n a , e czowiek i mio s waniejsze o d pieni
dzy. O, jaka ona nadzwyczajna, ta jego ukochana. Spo
kojna, pracowita, urodziwa, piewajca sowiczym go
sem. A W a d z i a w mylach z a d a w a a sobie tylko jedno
pytanie: J a k przyszo zgotuje jej los?
Nagle spada z hutawki i poczua silny bl. Okaza
o si, e zamaa n o g . W dzisiejszych czasach wezwa
no by pogotowie i szybko udzielono pomocy. A daw
niej byo inaczej. Z a p r z o n o konie do wasga i wie
ziono p a n n do doktora, do odlegego o 30 kilome
trw miasta.
Z a w miejscu, gdzie wydarzyo si nieszczcie go
no rezonowano: - Pan B g nie m g przepatrzy na
takie bezecestwa i o d razu spuciu kare. eby w ta
kie wielge wito pokazywa u p k o m d... Jem w to graj.
Zamiast modli si z ksiecki, to oni wymylili dia
belskie zabawiania. O j , chyba to sam ancychryst w i damy zepchno W a d k e , a o n a gole zamaa. Niech
tera cierzpi. Obacym, co bdzie dalej?
O j , cierpiaa Wadzia, cierpiaa. Cae lato nie mo
ga chodzi, jedynie o kulach. Dopiero jesieni stana
na nogach. O k a z a o si, e z a m a n a noga jest krtsza
o d zdrowej.
Panna bez posagu, w dodatku kulawa, to saby ma
teria na o n . A l e Grzegorz jak dawniej kocha swoj
W a d z i i spotyka si z ni w tajemnicy przed swoimi
rodzicami. Tajemnica szybko wysza na jaw. Wtedy
rodzice przypucili szturm i zaczli wybija z gowy syna
b i e d n , kalek p a n n . Przekonali go.
Z n o w u nadchodzia wiosenna pora. Tej Wielkanocy
mia si odby lub Grzegorza z b o g a t mynarzwn
mieszkajc w odlegej wsi. Z n o w u we wsi rezonowano:
- Obacta, ludzie, jek to fortuna k o e m si tocy i Grzegorzoju otworzya . Taka panna, jek mynarza cor
ka, t o j o ! A ta kostera W a d k a niech becy, az zabolo j o
plecy. Nie powinna bya le na ten sataski wynala
zek. Pan B g wie, co robi. K a d e g o obroni, kto z nim.
K a d e g o ukarze, kto z d i a b e m zawrze przymierze...
I rzeczywicie W a d z i a zami si zalewaa, gdy Grze
gorz z orszakiem weselnym j e c h a do mynarzwny sze
cioma wolantami. Konie w galantej uprzy, dokad
nie podkute, poruszajc si z gracj wesoo parskay.
D r u b o w i e wesoo piewali: A konicek si uwija, a
pan mody jak lelija...".
Grzegorz tak si czu, jakby na sercu lea m u ci
k i gaz. e n i si. Spenia wol rodzicw. Dlaczego si
na to zgodzi? Z a d a w a w mylach sam sobie pytanie.
O t o ju kapela zagraa weselnego marsza. Pan m o
dy z d r u b a m i wchodzi do mieszkania mynarzwny.
R a d o wielka ogarnia weselnych goci. Druhny pie
waj: Biaa sukienka z ry kwiat, wychod dziewczy
no, bo j u czas. Pobogosawcie ojcowie, poprawcie
welon na gowie. Z gry k o n i k i stpajcie, srebrem i
z o t e m brzkajcie".
W tym czasie pan mody z przyszym teciem pro
w a d z w komorze r o z m o w . Nagle do izby weselnej
jak huragan wpada ojciec panny modej i stajc przed
c r k gono woa: - Zdymaj, Kazia, welon z gowy,
wesela nie bdzie! Wszystkim zrzedy miny. A Kazia
posuszna w o l i ojca, uczynia to, co jej nakaza. Panu
m o d e m u chodzio o p o d w j n e zwikszenie posagu.
Po pewnym czasie Grzegorz oeni si z Wadzi.
yli dugo i byli bardzo szczliwi. Bo prawdziwa mio
nigdy nie umiera. A w yciu bywa tak, jak we mynie.

ARCHIWUM FOLKLORU
JAN ADAMOWSKI

Wierze, bo to miaam ...


Przekazy Marii Bieniasowej o ludowych praktykach i wierzeniach
z Woli Koryckiej Grnej (woj. mazowieckie)
1. Dawne leczenie ry
Pami o ludowych praktykach i dziaa
niach o c h a r a k t e r z e w i e r z e n i o w y m c z y m a
gicznym jest j e s z c z e s t o s u n k o w o y w a . Do
bitnie o t y m w i a d c z y p u b l i k o w a n y p o n i e j
z b i r p r z e k a z w Marii B i e n i a s o w e j z a m i e s z
kaej w W o l i K o r y c k i e j G r n e j ( g m i n a T r o j a
nw, powiat G a r w o l i n , woj. m a z o w i e c k i e ) .
Dokumentacja jest z a p i s e m o p o w i e c i nagra
nych 10 c z e r w c a 2001 r o k u . W y r n i a j c i c h
c e c h jest przede wszystkim a u t e n t y c z n o ,
co ujawnia s i n a kilku p o z i o m a c h .

W pierwszej kolejnoci decyduje o tym osobowo


informatorki - Marii Bieniasowej, urodzonej 8 I X 1942
roku (chocia zapisana" - jak sama wspomina - w
1943 roku). Jest prawdziw skarbnic" wiedzy o tra
dycyjnej kulturze. Mwi o tym, co sama widziaa, prze
ywaa lub zna z przekazw rodzinnych. Std wiele jest
tu odwoa do zdarze zwizanych z najbliszymi oso
bami. Std w jej tekstach pojawia si liczna grupa przy
kadw tzw. formu testymonialnych, a wic zda po
twierdzajcych prawdziwo przedstawianych faktw.
W takiej roli pojawiaj si autorytatywne przywoania
postaci matki lub ojca, w rodzaju: Moja mama mwi
l i " albo wspomnienia z wasnej praktyki. Z kolei w par
tiach kocowych opowiada czsto dochodzi do ujaw
niania aprobatywnych postaw i przekona wobec opi
sywanych zdarze, w ktrych informatorka odwouje
si do osobistych przey; ,,Wierze, bo to miaam. T o
prowda" itp.
Innym aspektem autentycznoci publikowanych
przekazw jest ich jzyk. Jest to ywa, spontaniczna i
barwna relacja przekazana jzykiem gwarowym, kt
rego wyrnikiem s nie tylko cechy fonetyczne (ma
zurzenie, labializacja itd.), a wic w jaki sposb ze
wntrzne wobec przekazywanych treci, ale take lek
syka i frazeologia, czyli te skadniki, ktre w sposb
bardziej bezporedni mog przedstawia caoksztat
ycia rodowiska, a take wewntrzne charakterystyki
prezentowanych bohaterw.
Zakres tematyczny 35 przekazw w skrcie przed
stawia podtytu artykuu. Szczegowiej tematy kon
kretnych opowieci starano si zapisa w formie tytu
w doczonych do k a d e g o z tekstw. Wskazujc
bardziej generalnie m o n a o wszystkich powiedzie
tyle, e s to przekazy, w ktrych magia i wierzenia
cz si cile z przekonaniami i postaw religijn, a
wiat kultury duchowej jest rwnie konkretny i rzeczywisty jak wiat kultury materialnej.

Ja mom na sobie somym przekonanie. Jako dziewcyna, miaom moze wtedy szesnacie lat, zrobio m i sie
co takie na policku. Zrobio m i sie i so dali. Przeso
na drugi. Ju miaam j i tu na brodzie. I poleciaam do
stryjny, taki Jzwowy, mwie: - Stryjno, pozycys mi dwa
zote na samochd, bo muse pojecha do doktora, bo
co m i sie zrobio. Chusteckom byam okrcona.
No j i ta stryjna mwi: - Pokoz, co ty tom mos? Zaj
rzana, plunona trzy razy na podoge, bo byo to tak
okropne. I mwi tak: - Nie jed ty, bo jak najpierw

Maria Bieniasowa podczas wystpw na Powilakach organizo


wanych w Maciejowicach
Fot. Jan Adamowski
35

pojedzies do doktora, to on wszystko to porazi! I p


ni liki takie dumowe nie pumogo! Jid ty do dumu j i
jid ze swoju mamu, tak k o o nas niedaleko jest taki
dem[b]niak. T a m wioska i tam byo tako bardzo staro
babcia, k t r a lekowaa na wszystkie choroby.
I mymy z mamo poli, to byo w zimie, na piecho
ta. D o dzi p a m i t o m ! T o byo tako staro babcia. Ja
sie j i bojaam. Trocha usmulona, chustecka na go
wie. Kozaa m i si na taborce. Ja sobie siadam. Spoj
rzaa m i tutaj na te wszystkie krosty, jakie mnie obsia
dy na gbie i powiedo tak: - Nic, nic dziewcyno. Jo t u
to wsystko odzegnum. Zacena sie modli. Zdjena chustecko z gowy, to do dzi p a m i t o m , modlia sie, septaa te modlitwy, ale z tyu za mnom, zeby j a jej nie
widziaa.
Pni wziena to chustecko z gowy i trzy razy zrobi
a my wiater tu przede mnom. Kozaa wsta i powie
dziaa tak: - D o tygodnia casu wszystko ci zginie. Tyl
ko jak pjdzies do dumu, to u o m z mioty brzozowy
patycki dwa, zwiz lnianom nitkom na krzyzik, zeby to
z tego wysed krzyzik. W e se p u d e k o od pomalinu, co
buty cycis, jak mas juz takie puste. Ji jak bedzies na
ogi pod kuchniom, to p u d e k o se trzymoj. Ji ten krzy
zik nad tym p u d e e c k a m . W pudeecku przesmay ciut
soniny i przez ten krzyzik przeliwa to sonino w pu
deecku. I tym se pociroj, j i to ci wszystko zginie.
I w cigu tygodnia m i a a m czyciutko buzie, n i mia
am nic. T o byo r z o !
I dugi raz m i a a m to samo na nodze. T o byam juz
jako kobita. Juz m i a a m dzieci. P o s a m do lekarza. T o
by lekarz z D b l i n a . Popatrzy i mwi tak: - T o jest
ra. Ja pani dam zastrzyk.
I momy tero jesce w W o l i Koryckiej taku, co do dzi
zyje. Jo p o s a m do ni. Una polikowaa. Przez tydzie
casu zgineno wszystko. Nie ma nic.
Tak, ze to jest prowda, bo jo na sobie mom przekona
nie. Bo jakby na kim, to bym moe powiedziaa, ze nie.

2. Leczenie liszaja
A jesce sie takie lisaje robiy. Ja nie wiem, jak to sie
po lekarsku nazywao: - O j , lisoj mo na buzi i to dali
lizie, wkoo sie rozliwo!
T o po prostu licyli tak. Zawse mojo mama godali: Przed sucem wschoda wsta sobie i tum rosom, jak
bedzie rosa na sybie. Przez trzy dni s m a r o w a i uno
ginono.
A znowu jak tata polili papirosy, to z cygaraicy tym
osadam z tych p a p i r o s w znowu to smarowali. To na
prawde ginono.

3. Pknity naskrek
Dzi, jak k o m u tam palic panknie, pianta, bo to
tak prz ecie jak to na wsi boso sie poleci, to r n e tam
macie z apteki, to nie to. M j tata smarowa tym, co
smarowa pug. I un tym zasmarowywa i nie pranom
w e n u z owcy. Owijo to i to ginono. Naprawde to sie
gojio. A nie w i m , jaku to miao moc.
A chto tam do doktora jedzi!
u

4. Leczenie kotuna
A te kotuny! T o przecie w co trzeci, w co cwarty
chaupie kto mia kotun. I to mwili, ze jest to tako
choroba nerwowo. I una sie tam umiejscowi.
A nie daj B o e byo tygo k o t u n a obci. Naprowda! T o bya prowda.
36

U nas jedna miaa tako crka. Nie wierzya w to.


Wziena ty crce obciena. Przez ctery, p i dni okalicniaa. I do dzi chodzi o kulach. I trza byo j u do szko
y nosi. A m o n a byo tygo u n i k n .
I to jesce sie o p a l a o w Wielko Sobota, przed paleniam cyrznia. Z a n i m ksidz cyrznie zapali, eby papie
rosem po trosku, j a k i m tam drutam upalunym pod
kuchniu. I zeby to nie nozyckamy. Zeby to w tych wo
skach sie te dziurki zasklepiy. T o po dwa, trzy razy sie
wiy te kotuny. [...]
A te kotuny co, kiedy na gowie sie opalao, to pod
drzewko zakopay. Pod najadniejse drzewko w dumu,
zeby sie wicy nie wywiu. to bya gruska, jabon
ka zakopywali, zeby sie wicy nie wywiu.

5. Herbatka na koklusz
Byy tako wujno Bolkowo mielimy u nas we wsi, to
uni przewanie w maju jake tylko kwiatki na wiecie
pozbierali w zycie, gdzie tylko, ususyli. Ludzie to p i l i
cay rok zamiast herbatki, zamiast kawy. A take cerwune kwiotecki. No, nie wiem, nie spytaam sie wujny,
jak sie nazyway. Taki malutki, cerwuny kwiotecek. To
ronie w
ycie. T o byo od konklusu. B o kiedy od
konklusu to nie mogli wylicy, a te kwiotecki jak sie w
maju ususyo, parzyo i sie d a w a o dziecku, to konklus
przechodzi. I dziecko nie kasao, nie dychao.

6. Czarny bez - od kaszlu


Z tych j a g o d k w to u nas robi sie sok i sie pije od
kaszlu. O d kaszlu to jest jedyne likarstwo. Tak po yecce, po dwie.

7. Kwiat lipy na poty


Ta lipa, to jak to dzisiaj. Susyli. N a poty, zeby sie
cowiek wypoci jak by chory.

8. Baki i wycieranie na przezibienie


A na przykad na takie przezibienia, to juz zawse
tyko baki i wycieranie. T o juz tyko obstawiy tygo cowieka b a k a m i . Nawet m j brat j a k by chory, by
maleki, mia siedem lat, to my mama opowiadaju, ze
tak z a c h o r o w a na zapalenie puc. T o jak pojechay
do lekarzy do "Otwocka, to najpierw kozo dziecko ro
zebra: - Cocie my trupa przywieli! I caygo b a k a my obstawi. T o cite baki. I mu przeso. Bez likarstwa.

9. Leczenie przez zakopywanie w ziemi


Jak piorun porazi, to zakopywali w ziemie. U nas
to zawse godali, mnie jesce na wiecie nie byo, ze jednum tako m o d o kobito piorun zabi i pni j o pocho
way, to miaa sie przyni z tako pretensjo, ze cegocie mnie w ziemie nie zakopali. Ze to m o g o wyciungn i cowiek m g ozy.

10. Narol znika przy potarciu o ciao


nieboszczyka
Moja k o l e a n k a tako, co razem do zespou nalezym,
uroso jej takie, nieprzymirkom sie mwi, na ranku,
takie duze sie zrobio. Tyka zawse mwio, ze jak pokazujes, to powidz sowo nieprzymirkom, to ci sie nie
zrobi, bo nie raz to sie potrafi...
I umar jeden ze wsi. I una mwi, sa z mlecarni,
pki rano nikogo nie byo. I dosa i o jego rance tygo
nieboszczyka trzy razy krzyzik zrobia i potara. Panie,

przez dwa tygodnie n i ma nic! I do dzi n i ma nic! Po


tara w tym miejscu, co to to miaa, co j i uroso.
To jest przekonanie na wasny skrze. Tak!

11. Zakazy dla kobiety w ciy


Nie wolno byo pod nurkami chodzi, bo m o e
by dziecko pompowinu o k r c u n e . I to sie zdarzyo. Ji
trudno byo sie dziecku urodzi.
Abo aby sie nie zlka. Jo sama jak chodziam z
mojom tom drugom c r k o m i sie palio we wsi, susarka, tam tyto susyli. Ji sie zerwaam i sie strasznie zl
kam. Spojrzaam w okno i si o tu zapaam. M a tu
taj znami! Nie takie bardzo ciemne, ale mo.
A ile majo na twarzy. T o m w i o z tygo, ze jak sie w
tym casie przestraszy j i zostaje plama. A b o palce, abo
co.
Zawse moja mama opowiadali znowu, ze jak wi
te wiecory su, co sie nic nie robi. U nas od Boygo
Narodzenia do Nowygo R o k u to sie j i tera nie robi.
Kobita dzirgaa na drutach. I miao na policku trzy razy
jakby drutam dotkn, jak sie urodzio.
u

12. Kobiecie ciarnej nie mona


odmwi
Nie m o n a odmwi, bo mysy pogryzo. Ji to je tako
prowda, bo raz nawet nie wiedziaam, ze jedna tako
jest. I przysa do mnie I pogryzy jak nie wiem, wszystko. [...]
No zawse mwio, ze jak wyjdzie z chaupy, eby cym
za niu rzuci. Cymkolwiek. tam troch kasy w rka,
cego. Ze to te mysy nie pogryzo. A l e j o tego nie
umie wytumacy, cego to tak jest.

13. Wrba na rych mier dziecka


A tako powiadaju, ze jak sie przyniesie dziecko od
chrztu z kocioa, a uno sie omieje, jak go sie poozy,
to uno zy nie b a d z i e , bo u n o widzi anioka, co po
niego przysed.
u

14. Uroki u dziecka


To juz so takie ludzie, c h t r e by nie chciay, tyko
takie majo ocy, jak spojrzy i juz to jest urok.
To mwio, ze tylko cerwuny gagonecek, zeby mia
o zawse, abo cerwuny sweterek. Wtedy juz nie urzeknie. Zeby co cerwune to dziecko m i a o ze sobom. T o
prowda!
u

15. Tekst do odprawiania uroku


W imie Ojca i Syna, i Ducha Swintygo. A m e n .
Zdrowa Maryjo, aski pena, Pan z Tobum, bogosawiona Ty miedzy niewiastomi i b o g o s a w i u n
owoc ywota Twojego Jezus.
wianta Mario, Matko Boa, m d l sie za n i m grzysnym teraz i w godzino mierci nasy. A m e n .
Szczliwa godzinecka bya,
kiedy sie ta Msza wita odprawia.
Zeby j o to szczliwo godzinecka miaa,
kiedy wodo ci urok odprawiaa:
od jednygo do drugigo,
od drugigo do trzecigo,
od trzecigo do cwartygo,
od cwartygo do piuntygo,
od piuntygo do szstygo,
od szstygo do sidmygo,
u

u
u

od sidmygo do smygo,
od smygo do dziewiuntygo.
Zeby to scliwo godzino byo,
zeby sie ton bl od Adama rozchodzi.
Jeli z powietrza - le na wiatry,
jeli od y d a - jid pod krym [kram],
jeli od panienki - jid pod cypek,
jeli od kobity - jid pod kiecko,
jeli od dzieci - niech prec poleci,
a ptactwo niech poganio
ton urok do trzech razy odcyniony.
u

Ofiaruje te pacierze na co i na chwao


Panu Jezusowi, Matce Boski na ofiaro.
Prose cie Najwitso Panno rade m u do,
zdrowie dobre, myli dobre,
boja Bosku, ludzku przyja.
Otoc jego asku swoju przenajwitsu,
wito Trjco - Bg Ojciec, Syn Boy,
Duch wity,
Pan Jezus w trzech osobach,
co nad namy grzesznemy. A m e n .
u

[Zapisu tekstu powyszego zamwienia dokonano


na podstawie wersji zaprezentowanej w 1999 r.]

16. Ksiyc szkodzi dziecku


Jak przydzie penia, to dwie noce nie pie. A l e ja
nie moge sobie tego wytumacy. Ja nie m o g spa jak
ta penia.
A jak dziecko byo m a e , kiedy - to w i pan, zasunek nie byo, firankw. A jak jesce dawni, to wycieni z
papieru takie krciutkie. N o to jak u kogo nie byo
tych firanek, ten ksiyc by, to trzeba byo aby nie
odsuwa tyj kolibki, to przetak w oknie stawiano, zeby
przez przetak w to wiato dziecko patrzyo. A l e nie
wiem cego? - Powie w okno przetak, zeby dziecko
mogo spa! I wtedy nie bedzie skodzi.

17. Odprawianie uroku na wini


T o byo odprawianie uroku. Trzy razy w te i z po
wrotem przestpowa. I zawsze mwiy, ze jak taki urok
odprawiay, to trza byo zmwi trzy razy Ojce nas,
Zdrowa Mario te trzy razy i Amen nie mwi. Bo jak
sie powie Amen, to ono nie przejdzie.
Nawet u nas taki wypadek by i to bedzie ze sze
lat tomu. Tako macuiora bya na wyproseniu. I przysa
moja siostra i mwi: - C h o d , zobocys, mnie sie sdaje,
ze ona nie bedzie p r o n a . I posa.
M y za cztery godziny polimy, a winio zdycho.
Prandko do stryja Jzwa! U n tam u m i a odcyni. Jak
raz przyjecho. No, mwi, tak z p a m i c i dobrze nie
p a m i t a m . Przynis zeszyt. Koza nam z obory wyj.
Co tom godo, to ja nie w i m . Ten urok odcyni.
- Tera - mwi - uwazojta. Nie w c h d t a do obory,
dopiero za trzy, cztery godziny. Jak bedzie spa, to j i
przejdzie.
To mwie panu, jakmy weli za cztery godziny, to
tak spaa, tak chrapaa. I na wiecr wstaa.
u

18. Leczenie paskudnika u krowy


Paskudnik - to co te krowe r o z d y m a o . T o mj
krzesny to umio. Niedaleko nas mieszko. - T o le
u

37

tam Mania do krzysnego, bo krowa paskudnika dosta


a. Rozdano j o jak nie wiem.
I patrzyam co tam krzesny bedzie robi: - Dojta
my lniany nitki, dojta my wiksa jiga. Nawlekli to lnia
no nitka w to jiga j i przesyli j i oko. Brew w "oku przesyli. Zawiunzali i to urwali. I to przechodzio.
u

19. Wierzenia i praktyki wigilijne


Zawse mwili, zeby yzki nie ka. T o j i do dzi
siaj jest. Bo nawet nie to, ze mozna zachorowa, ale
nawet i umrzy.
e b y bya zgoda w tym dniu, ze Jako Wilijo, to
tako cay rok. e b y sie nie kci, nie gniewa, z kaz
dym zy dobrze.
Zeby j i ta ryba bya na stole, bo zabepieco wiare
nasu chrzecijasku. I to tyz, ze to zdrowie miao da.
Snopki sie stawiao w rogu. Przynosio sie sianko.
I pod siankiem jak jakie ziarenko byo, to juz sie takie
zboze urodzi. T o zawse mama mwia do taty: - Pozbiraj tak o z klepiska!
u

20. Okadzanie mieszkania w Trzech Krli


Kiedy w Trzech Krli sie k u p o w a o kadzido i sy
pao na blachy, bo mwili, ze jak w Trzech Krli przyj
i na blachy gorce posypa, eby to wonne takie z tego
kadzida poso, to cay rok ma by scliwy.

21. Krzyyk zrobiony gromnic


chroni od diaba
U nas na wsi, to kobity do dzi robio. Jak grumnice
w M a t k i Boski Grumnicznej przyniesie do chaupy, to
najpirw sobie zawico i krzyziki na fedrunkom, nad
oknem, nade drzwiami, na belce na r o d k u robio.
Nawet taki kiedy wypadek by w kusaki, ze to przed
uzyli sobie kusoka, w chaupie nie w karcmie, i juz to
bya Popielcowa roda, ze to belka sie zacea u m a u
p u a p u i ze diabe mia spa do jizby i zobacy, ze je
naznacone grumnicum na rodku. I na belka zacena
trzescy, ale sie nie zumaa. Bo ten krzyzik j u przy
trzyma.

22. w i c o n e m i s o z gnatem
przeciw kretom
Jak sie wici miso z gnotem w Wielkanoc, eby
kret nie ry. I to je prowda. Z a k o p a i un nic... N i m o n a
go nicym wykurz. Ten gnot jak sie zostawi wicuny,
to un nie kopie. Nie ryje tych n o r w .
N o musi co w tym by.

Wianeczki na Boe Ciao


Wionecki to sie wici w ochtoby Bozego Ciaa w
cwartek po tym. U nas to je tero w trumny k a d o .
Wije sie je z tych zi, k t r e Matka Boska, jak cho
dzia po miedzach, to zbieraa.
Ja dwa lata temu to siedemnacie miaam. T o sie
wije z woskiego orzecha, z chabra, z macierzanki, z
rozchodniku, z M a t k i Boski zw, z grzmotku, z po
krzywy, z lipy, z sakaku. N o duzo tego je.
Sakak - to je takie drzewo. Ji uno mo tako moc, ze
u nas i wianecki z tego, i do ziela sie bierze. M o take
listki jak liwka.
A te wianecki, to zawse godali babcia, mama goda
l i , ze to sie kadzie do trumny koo nogw. Ze to tam
cowiek wemie to wsystko, co tu przey na ty ziemi,
chce tam zanie Panu Bogu tak po prostu w podzian38

ce, ze tym byo lycune, likowane, ze cowiek to uzywo


do jedzenio, do picia.
Wionecki to u mnie z roku na rok i u kodygo we
wsi wisso na godziku przed domam. Zawse mwiy:
- Jak przyniesies z kocioa wiunecki, to powie se
na tym godziku. T o oni bronio od burzy, od pioru
nw, od wszelakiego niesccia.
Moja mama mwia, ze najwazniejse wianki to z
rozchodniku i z macierzanki i trzy ich sie robi. O, je
sce z piounu.
A zawse godali, zeby rozchdnik nie rwa ztund,
co sie nieboscyka prowadzi drogom. Ze un wtedy nie
bedzie dziaa. Szuka w jaki krzokach, a t u co sie nie
boscyka prowadzi na cmentarz, na rowie, nie wolno
rwa do wionecka.
zy Matki Boskiej - to jest takie, panie, u nas ro
nie. T o jest takie nie za duze, ze trzydzieci centyme
trw tako odyzka wypuci. I to so zy takie, prawdzi
we zy. T o jest takie, tak kwitnie temy zamy. Uny so
przelicne. Mozno to zasusy w bukiet. I sie wionecek
z tego wije zawse.
A jesce kiedy to j i wiam wianecki z Pana Jezusa
wosw. Pana Jezusa wosy rosy u nas i koo Trzcian
k i na drugi wsi. I j o tam lataam. T o byo ze dwadzie
cia c e n t y m e t r w odyzka i przepikny biay puch. T o
sie zwissao do dou. I to by taki puch, jak to by pir
ka cepi. A teroz to juz sie tego nie spotyko, bo pryskaju te ki. Ji te kwiotecki najpotrzebniejse juz wyginaju. Juz jich n i ma.
Macierzanka wicona - u nas jak sie krowa kiedy
ocielia, to mama nie dali wygna na pastwisko, tylko
brali z tych wszystkich wiuneckw w sagun, z drzewa
wgli sypali, pajcyny jesce do tygo z trzech rogw z
obory. I kadzili, zeby tam nich nie urzek tyj krowy na
polu. T o juz zawse tak byo.
Pioun - a to do dzi sie uzywa. Jak w zoundku
boli, kiedy dzieci robaki miay, to tylko sie piou
nem lecyo. Tylko p i o u n e m . Parzyo sie, pio. T o je
gorzkie. I tak i tera susymy to j i pijem. T o jest bardzo
zdrowy lek.
Te wionecki to suzyy nawet, jak kogo na wsi zumb
zabolo. - Oj, to wecie, okadcie temy wianeckamy.
T o j i casem j i ustaway.
A teroz w Boze Ciao, jak chodzi procesja do tyrych ontarzy, to te brzzki takie, to ty brzezino kady
bierze. I j o sie roz pytaam, bo nie wiedziaam, po co.
T o ony mwio, ze tyz to od niesccio bruni. Jo se to
za obrazem trzymom z roku na rok. J u uscho to w
tym roku.
A druga mwi, ze oj, to w kapusto stawiajo gacecke tygo, ze zodne robactwo sie kapusty nie cypia.
u

23. Dlaczego nie mona zaorywa miedzy


Zawse mwili, bo to w i pan, jak to jedne drugim.
Kiedy zawse tyj ziemi byo m a o . Jedne drugim mie
dze wyorywali, to mwiy, ze jest to ogromny grzych,
bo Matka B o a kiedy jak zya na wiecie, to pni jak
sie ukazywaa, to najwicy miedzami chodzia. T o l u
bia miedzami chodzi. I nie wolno miedzy rusy.

24. Legenda o leszczynie


Orzech laskowy malutki. Mwili, ze jak Matka Bo
ska z Panem Jezusem uciekay, pod orzesyno sie scho
way. Pajuncek trosecki okry. Ji jeden ten, co Matke
Boske gunili, mwi: - Zajrzj tam!
u

- Co ty, jak tu tyle pajuncyny, to chyba by nie sy


tu przed nami.
I pojechay.
I tak moja mama zawse mwia i j o se do dzi to
pamintum. Jak grzmi burza je, jak je w p o d w r z u to
drzewo, to nie trzanie. A b o chu se w rku listecek
wziun. Wtedy cowiek tak sie nie bedzie ba.

25. Legenda o osice


Chciaa sie Matka Boska z Panem Jezusem pod osico skry. A ta nie chciaa za nic, bo sie bojaa, ze jak
was znajdo tutaj, to mnie zerzno. Ji do dzi sie boji.
Widzi pan, jak te listewki, je wiater, n i ma dryg,
dryg, dryg, dryg. Zawse, bo Pana Jezusa z M a t k u m
Boskom nie ch ciay przyju pod swoje gazie.
I to do dzi je. Jak j a patrze j i wiatru n i ma, a to
drzy bez przerwy. C o to jednak musi by.
u

26. Legenda o drzewie Krzya witego


Jak ja Michalde cytaam, to tam je napisane, jak ta
krlowa ze Saby Michalda sa do krla Salomona, to
byo takie drzewo rzucone przez taku rzyka, przez taku
syroku. Ji una w tym casie zdjena buty z nogw i po
wiedziaa: - Jo przez to drzewo przechodze i kto za
mnom - tyz trzeba wyzu buta, bo z tego drzewa b
dzie zrobiony krzyz, na k t r y m Jezus bdzie wisia.
I uno jest wite i nie wolno w butach po n i m ji.

27. Zakaz cinania lipy i gruszki


Lipa, to u nas zawse mwio, ze to jest jakie troche
ze witoci to drzewo. To zeby j o nie zrzyna.
U nas taki by wypadek. We wsi bya ogromna lipa.
Chyba w caej Polsce takiej nie byo. T o byo drzewo
zabytkowe. I jak jeden ssiad drugomu s p r z e d a to
drzewo, to wzieny zerneli. A te, co drzewo do nich
naleao, to zawsze mwiy: - Nie wolno zyna, bo to
figurka Matki Boski bya na tym drzewie. Ji, j i nie bar
dzo to wyszo, nie bardzo! A l e nie b d o tym mwi.
I gruski w p o d w r z u . Gruski w p o d w r z u , zeby nie
zrzyna, bo bedu niesccia. I tu m i jedna kubita raz
pytaa: - Maryka, to je prowada? Bdzie ze trzy
tygodnie. Bo, mwi, mymy tamtygo r o k u to gruszke
zerneli. I co jo sie upace. I to j i tamto.
To jak mwio, zrzyna to j i z karpo wykopa. Zeby
nic tam nie zostao w zjemi, spoli i niesccia nie be
dzie. A dlacego tej gruski sie nie cino - j o nie w i m .

28. Zmora dusi czowieka


Strasyo j i u nas w stodole, jak tata opowiadali. Jak
posed kto do stodoy spa, tak jak mj tata poli. A
co tam z buntu jak p i k n o n o , jak zacono dusi, tak
tata w kalesonach przylecieli do dumu. A ten jego brat
by nieeniaty, to mwi, ale ty gupi, to tera ja pjde,
ja nie uciekne. Jesce prdzy ucik jak tata.
Z tego buntu sycha byo, ze co jidzie j i dusio cowieka. To bya zmora.

30. Zmora plecie koniom grzywy


Jednego razu przysed tatu, tecio, do jizby j i mwi:
- Chod, to ci co pokoze, jak kobyle zmora zwia warkoc na grzywie. Panie, j o pirsy roz widziaam. Byy tak
warkoce popleciune, jeden przy drugim. I moga zamcy, to zwierze cae zgnane.
Rano lusterko postawi. Jak sie przejrzy, wicy nie
przyjdzie. Ji mj tecio to lusterko powiesi. Wicy nie
przysa.

A l e warkocy byo napleciune, tak jakby cowiek po


zaplata. T o j a widziaa.

31. Skd si bior zmory


Zawse mwiy, nie w i m , to prowda, ze zmora to
jest panie, jak ch to mia siedem dziwuch w w dumu,
to s i d m a na zmory chodzia. S i d m o ch odzia na zmo
ry. Tak z dawna byo. Ze nawet jak w tym casie j o
budziy do cego - nie dobudziy. Jo nie moge sobie
tego wytumacy. To zmara mwiy, nie zmora, a zmara dusi.

32. Strach w postaci wielkiego psa


U nas strasyo na r o d k u wsi. N o zawse mwiy, ze
chto mia pscoy, to zawse tam co byo. T o ludzie w i
dzieli i kota cornygo, i psa.
Nawet moja ssiadka, bo ja na kolunji mieszkaam
jak byam dziewuchom, to mwi, ze sa przez to po
dwrze, co tam mieszkaju. Bya ksiycowo, jasno noc.
I mwi, jak przez to p o d w r z e sza, dochodzia juz tak
do wrotw, to na zagumie, bo to zagumie nazywali,
taki pies do n i z k r t k i m acuskam. M w i : - Skund
on sie wziun? Nie byo go. D o p r o w a d z i j o do samygo
dumu. T o byo tak z p kilometra. Ksiyc jasno wie
ci, a un krok w krok z niu.
Una wiedziaa, ze tam strasy na tym p o d w r z u . N o
mwi, nie u g l u n d a a sie, modlia sie, a un sed z niu.
Z tym, ze jak j u doprowadzi do dumu, a dum nie mia
schodw tylko taki kamie, jak to kiedy. I mwi: - Ja
zoboce un bedz ie. Bo j o z dunz e w p a d n do jizby j i
wyjrzy oknam. Mwi, ze w sekunde, dwie w p a d a i wyj
rzaa. Ji nie byo nic.

33. Strachy pod mostem


A jesce kiedy dawniej, skoo co mumy. T a m jest
taki most i za tym mostem, jesce j o p a m i t a m , taki
stary walcy sie krzyz. U n wros w ziemie i z ramiona
m i do ziemi dostawa. N o to tam to mojo siostre stra
syo. Tam zawse co p r a o w rzyce w nocy. O pirsy k i jonko walio. I taki duzy cowiek sie pokozywo. Jakby
dwa takie zwyke ludzie. I to widziaa moja ssiadka.
I moja siostra raz p n o z P u a w przyjechaa, tam w
szkole bya. Jak przyleciaa do dumu, to nie moga so
wa powiedzi: - M a m o , co w rzyce p r a o i walio k i
janko! Co tam byo, kiedy tam krzyz by taki stary.
No, a teraz tak juz tak nie sycha. Jo myle, ze kie
dy nie byo powicenia pl, a teraz to tam ksidz
chodzi, wiaci, to poginiono gdzie wszystko.
u

34. Rumianek zapobiega myszom


w komorze
O d mysy w kumorze - to powiesi rumianek. Ru
mianek powiesi z dawna dawnego, dzie tam rzu
ci. Nie lubio zapachu rumianku. Nie przydzie zodna.
Nie trza trutki, nie trza nic.

35. Kiedy bdzie koniec wiata


W ty Michaldzie tak pise: Pirsym Ojcem witym
by wity Piotr po Panu Jezusie. Pki wiat bdzie ist
nia - zaden papiez sobie nie obierze imienia Piotr.
D o p i r przy k o c u wiata. I patrz pan, dwa tysice lat
minono, a jesce Piotra drugigo nie byo. A pise, ze
zwazajcie na to, jak zasiundzie na Piotrowy stolicy imie
niem Piotr drugi se obierze, juz wiat istnia nie be
dzie. T o jest prowda!
u

39

URSZULA
JANICKA-KRZYWDA
Jeszcze w latach . X X stulecia
w Suchej Beskidz kiej i w ssiednich
wsiach p o o o n y c h u p n o c n y c h
podny Babiej Gry, najwyszego
szczytu Beskidu Wysokiego, znany
by ciekawy zwyczaj koldniczy nazy
wany chodzeniem z Dorot. Koldni
cy odwiedzali domy w okresie od Bo
ego Narodzenia do Trzech Krli.
Bya to grupa przebieracw, insce
nizujca hagiograficzn l e g e n d o
witej Dorocie mczennicy. W Pol
sce tak niegdy koldowano take we
wsiach Beskidu lskiego. Pod Babi
Gr tradycja ta przetrwaa najduej.
Uroczysto w. D o r o t y obcho
dzona jest w Kociele katolickim 6
lutego. Na Podbeskidziu imi to cie
szyo si niegdy du popularnoci,
a posta witej, przedstawiana z ko
szyczkiem r i owocw, bya czsto
tematem reliefw zdobicych ka
mienne figury przydrone. Czczono
j tutaj gwnie jako p a t r o n k mo
dych maestw, poonic i pooo
nych. Poza Podbeskidziem uciekali
si do niej take piwowarzy, ogrod
nicy, grnicy, a wspczenie rwnie
botanicy. Szczegln czci od daw
na otaczano w. D o r o t w Czechach,
skd wedug wszelkiego prawdopo
dobiestwa legenda o niej trafia do
poudniowej Polski, by m o e z piel
grzymami wdrujcymi do sanktu
arium w Kalwarii Zebrzydowskiej.
W Czechach i na Sowacji przebie
racy z Dorot odwiedzali domy w
wigili jej wita.
Tekst koldniczego widowiska o
w. Dorocie, po raz pierwszy zapi
sany w rejonie Babiej G r y w 1880
roku przez ludoznawc Wadysawa
Kosiskiego, zachowa wiele archa
izmw jzykowych i wyrane wpy
wy czesko-sowackie. N a fakt ten,
na p o c z t k u X X w i e k u , zwrci
uwag inny ludoznawca - Szymon
Gonet, ktry w artykule pt. Wido
wiska w czasie wit Boego Naro
dzenia opublikowanym w 1903 roku
na a m a c h I X t o m u L u d u " , pisze
m.in.: W Suchej miasteczku w po
wiecie ywieckim, jest zwyczaj, e
w okresie wit B o e g o Narodze
nia, t j . w czasie od 25 grudnia do 2
lutego, urzdzaj chopcy obok w i
dowiska z szopk i gwiazd, wido
wisko zwane chodzeniem z D o r o t [...] jest [w nim] wiele naleciao
ci pod wzgldem jzyka i akcentu z
jzyka sowackiego, co tem tuma
40

Idzie wita Dorota


- koldniczy spektakl
spod Babiej Gry

Zawoja. Idzie wita Dorota...


czy mona, e Sucha jest pooon
niedaleko Sowaczyzny - a m o e i
samo to widowisko stamtd pocho
dzi". W tekstach zanotowanych pod
Babi G r na przeomie lat 80. i
90. X X wieku nie zachoway si ju
adne lady wpyww czeskich i so
wackich; recytowane byy one po
prostu w miejscowej gwarze lub te
przerobione na jzyk literacki.
Nie jest wykluczone, e koldni
cza historia o witej m c z e n n i c y
jest echem redniowiecznych miste
riw religijnych granych w rodowi
skach klasztornych i szkolnych. Jak
wiadomo, ich scenariusze oparte
byy czsto o wtki legend hagiograficznych i apokryfw. Tak wanie
histori o w. Dorocie podaje ks.
Piotr Skarga w swoich
ywotach
witych: W Kapadocyi, miecie
Cezarei, bya panienka na i m i
Dorota. Z a jej czasw przyjecha do
Kapadocyi na
przeladowanie
chrzecijaskie starosta Saprycyusz
i wit D o r o t , ktrej sawa syn
a, najpierw pojma o wiar chrze
cijask kaza [...] Gdy j wiedzio
no z domu starociskiego, pisarz
jeden i sekretarz starociski, na
imi Teofil, arty z panienki stro
j c , r z e k do niej: Oblubienico
Chrystusowa, przyszlij m i z raju
twego m i e g o j a b e k albo ry; a
ona odpowie: Uczyni to zapraw
d . - Gdy tedy na miejsce cicia
przysza, p r o s i a , aby kat t r o c h
p o c z e k a , dla modlenia si Panu
Bogu; a skoro skoczya modlitw,

Fot. Piotr Krzywda


stano pachol podle niej, trzy jab
ka i trzy re w koszyku majce".
Inscenizacja prezentowana przez
k o l d n i k w p o d B a b i G r jest
nieomal w i e r n y m p o w t r z e n i e m
o p o w i e c i k s i d z a Skargi. G r u p
stanowi chopcy przebrani za bo
h a t e r w dramatu: w. D o r o t , Fabryceusza - pogaskiego krla, kt
rego wita nie c h c i a a p o l u b i ,
k r l e w s k i e g o p o s a c a Teofila wiadka mczestwa, K t a , A n i o a
i Diaba. W Beskidzie lskim do
orszaku koldniczego naleeli jesz
cze: Starosta i Urzdnicy. Chopiec
grajcy r o l w. D o r o t y ubrany by
zazwyczaj w kobiec, bia pcien
n koszul i h a l k przewizane pa
sem ze zotego papieru, na gowie
nosi p e r u k z lnianej przdzy i pa
pierow k o r o n o t o c z o n wiankiem
z bibukowych kwiatw. Spektakl
zaczyna pie o w. Dorocie:
Idzie wiota Dorota, z pobonego ywota.
Sa ona bez paski dwr, napotka jom
sam pan krl.
Kces Doroto mojom by? Kce ci cay
wiat suzy.
A jeeli nie bedzies, zycie swoje pozbedziesz.
J a krlowom nie bya i krlowom
nie kcom by,
Bo jo ju mom jednego,
Jezusa malukiego.
Krl si na to rozgniewa, do wizienia
wsadzi da
I na wojne pojecha.
Za siedem lat przyjecha.
Otwzcie winia wrota, tu zyje Dorota?
Oj zyje krlu, zyje,
Cho nie je i nie pije.

(Zapis autora - Zawoja 1989)

Nastpnie inscenizowana bya


opowie o mczestwie witej, ma
jca form wierszowanych dialogw.
Krlewna Dorota, chrzecijanka,
lubowaa dziewictwo, nie chciaa
wic za ma oczarowanego jej pik
noci pogaskiego krla. Ten ka
za j ci. wiadkiem mczestwa
by rycerz Teofil, k t r e m u w. D o
rota obiecaa d a po swojej mierci
dowd na istnienie raju. Gdy zosta
a cita, pojawi si anio z bukie
tem r i koszykiem rajskich owo
cw. Nawrcony Teofil take zgin
z rki kata. Widowisko koczya dy
namiczna i pena humoru scena, kie
dy to Diabe m o n a r c h porywa yw
cem do pieka. Na zakoczenie caa
grupa piewaa kold, a Anio re
cytowa wierszowane yczenia.
Oprcz koldniczego widowiska
o w. Dorocie, f u n k c j o n u j c e g o
jeszcze w okresie midzywojennym
w Beskidach Zachodnich, w folklo
rze sownym prawie caej p o u d n i o
wej Polski znana bya take balla
dowa pie o witej mczennicy.
Tekst taki zapisali m.in.: Oskar K o l
berg w Mogilanach pod Krakowem,
ludoznawca Ludwik Mynek w oko
licach Wadowic, a wspomniany ju
S. Gonet - w Wojniczu.
Pod Babi G r o ciekawym
zwyczaju k o l d o w a n i a z Dorot
przypomniano sobie dziki Zespo
owi Regionalnemu Polana M a
kowska dziaajcemu w Makowie
Podhalaskim pod koniec lat 80. W
oparciu o archiwalne materiay l u
doznawcze i informacje zebrane
wrd najstarszych m i e s z k a c w
podbabiogrskich wsi, u d a o si od
tworzy cay spektakl i stroje akto
rw. Z Dorot kolduje obecnie tak
e Regionalny Zesp Juzyna z Za
woi prezentujc ten spektakl na r
nego
rodzaju
festiwalach
i
przegldach grup koldniczych.

FLORIANNA
KISZCZAK
Modlitwa
Matki
P a m i t a m , jak moja Matka
Siedziaa zgarbiona na awie
I w sztywniejcych palcach
Przesuwaa raniec.
I szeptaa pgosem:
Dziki C i Jezu Chryste
Za chwile szczcia w yciu,
Za one cieki cierniste,
Po ktrych czsto chodziam
Po swojej rodzinnej ziemi,
N o s z c w sercu t s k n o t
I smutek, i cierpienie.
Prosia o chleb powszedni,
O urodzaj na lichych polach,
O zgod i pokj na wiecie,
O lepsz, szczliwsz dol.
A taka rado wtedy
Bia z jej chudej twarzy,
Jakby j sam B g przenis
W krain snw i m a r z e .

MAMA
JEZNACH
Szczliwy
kcik

Na zawsze pozostanie m i
w pamici
mj dziewczcy o g r d e k maleki.
Pod m o i m oknem od drogi,
drewnianym potkiem okolony.
Przy oknie krzak bzu i j a m i n u
i re czerwone p n c e si
po cianie.
LITERATURA
W rodku biae, rowe, peonie,
Adam Fischer, Polskie widowiska lu
na grzdkach jak wstkach
dowe, Lud" t. 19, 1913, s. 31-153.
tulipany, krokusy, bratki,
Szymon Gonet, Widowiska w czasie
stokrotki, astry, niezapominajki.
wit Boego Narodzenia (Sucha, pow.
O d strony ki, w cieniu jesionu,
ywiec), Lud" t. 9, 1903, s. 19-25.
Oskar Kolberg, Dziea wszystkie, t. 6, kremowe lilie i kolorowe dalie.
Krakowskie, cz. 2, Wrocaw - Pozna 1962. Przed gankiem witay goci malwy,
Wadysaw Kosiski, Widowiska wi i zapraszay do altanki z winoroli.
teczne w Makowie, Kalwaryi i Zebrzydowi-Mojego domu i o g r d k a dawno
cach zebra..., Lud" t. 16, 1910, s. 304-317.
nie ma,
Ludwik Mynek, Kilka pieni z wado
serce z alu, blu zamiera.
wickiego, Lud" t. 9, 1903, s. 391-406.
Piotr Skarga, ywoty witych Starego W samotnoci ten o g r d e k
wspomn
i Nowego Zakonu na kady dzie przez cay
rok, Krakw 1933, t. 1.
Stanisaw Windakiewicz, Teatr ludowy i o jesieni ycia na chwil z a p o m n .
w dawnej Polsce, Krakw 1902.
7 kwietnia 2001 r.

MARIAN
KARCZMARCZYK
Cud
Ostatnio sta si cud
w malekiej Boej W o l i .
Ludzie zobaczyli
Frankowego Stacha,
ktry wyemigrowa z miasta,
by... p r a c o w a na roli.

Egzamin
ycie jest egzaminem,
ale z tym jest bieda,
e na inny termin
przeoy go si nie da.

pewnym

Lea na trawce
i nic nie robi
twierdzc, e sob
krajobraz zdobi.
Zapuci wsy
i dug b r o d ,
chcc tym podkreli
swoj u r o d .
miali si starsi,
miay si dzieci,
e taka m a p a
krajobraz szpeci.
Przelea wiosn,
gdy zboe siano,
p r z e b i m b a lato,
gdy je zbierano.
W tym strajkowaniu"
tkwi prawda caa,
e m u robota
cigle mierdziaa.
A l e ostatnio,
w zimowe dni,
sta si aktywny
w swej piknej wsi.
Chodzi i prosi
swoich r o d a k w ,
by m u sprzedali
t r o c h ziemniakw.
No, a pienidze
na te wydatki
zdoby sprzedajc
gsk swej matki.
I le aktywny
czasem si staje,
gdy gd spokoju
m u ju nie daje.
41

SYLWETKI
Kapela Mateusza - laureaci Nagrody im. Oskara Kolberga

Muzykanty,
zagrajcie
garnitur'' taki od Kocudzy!
- takim tradycyjnym z a w o a n i e m rozpoczyna si
muzykowanie i t a c e ludowe z udziaem Kapeli Mate
usza, k t r a z o s t a a laureatem Nagrody i m . Oskara
Kolberga - za zasugi dla kultury ludowej.
Kapela Mateusza z Kocudzy (w skadzie: Mateusz
Cieliszak - skrzypce i Bronisaw Rawski - b b e n e k sit
kowy) oraz piewaczka ludowa Jzefa Albiniak ze Stojeszyna, decyzj komisji O g l n o p o l s k i e g o P r z e g l d u
Dorobku Twrcw Ludowych i P o p u l a r y z a t o r w K u l
tury Ludowej, powikszyli grono artystw ludowych
z powiatu janowskiego - zdobywcw tej prestiowej
nagrody. Dyplom, medal oraz n a g r o d pienin arty
ci odebrali 16 wrzenia 2001 r. w W g r o w s k i m O r o d
ku Kultury.
Kapela Mateusza jest czwartym zespoem z gminy
Dzwola, ktry w ostatnim dziesicioleciu zosta laure
atem Nagrody i m . O. Kolberga - w 1992 roku otrzy
m a a j kapela ludowa z Krzemienia, w 2000 r. skrzy
pek Stanisaw Gaz z Dzwoli i zesp piewaczy Kocudzanki z Kocudzy. J u dwunastu artystw ludowych
z powiatu janowskiego zostao uhonorowanych t za
szczytn n a g r o d .
Kapela powstaa w 1990 r. przy Gminnym O r o d k u
Kultury w Kocudzy, a pierwszym udanym w y s t p e m
by udzia w O g l n o p o l s k i m Festiwalu Kapel i pie
wakw Ludowych w Kazimierzu, gdzie zdobyli I na
g r o d . O d 1993 r. kapela kontynuuje swoj dziaalno
artystyczn pod patronatem i o p i e k m e r y t o r y c z n
Janowskiego O r o d k a Kultury.
Kapela Mateusza (tak nazw przyjli od 1994 r.)
z Kocudzy to jedna z ostatnich tak tradycyjnych i au
tentycznych kapel w regionie Janowa Lubelskiego. M u -

Widowisko Kurpie" zesp obrzdowy Kocudzanki i Kapela


Mateusza prezentowali m.in. w Tarnogrodzie w 1997 r.
Fot. archiwum
42

Kapela Mateusza na Festiwalu Folkloru w Janowie Lubelskim


- maj 2000 r.
Fot. Lidia Tryka
zyczne tradycje, z a r w n o po stronie Mateusza Cieliszaka i Bronisawa Rawskiego sigaj o wiele dalej ni
p a m i obu m u z y k a n t w . Ojciec B r o n i s a w a to by
muzykant na ca wie! Stryj ukasz gra na skrzyp
cach, drugi stryj Jan na b b e n k u , razem tworzyli ro
dzinn kapel, grywali na weselach i zabawach. Zosta
y po nich skrzypki i b b e n e k . T o ze strony ojca.
- Natomiast dziadek ze strony matki te by muzy
kantem, grywa na skrzypcach - o p o w i a d a pan Broni
saw, ktry oprcz gry na b b e n k u gra te na skrzyp
cach i harmonijce ustnej, kultywuje tradycyjny taniec
ludowy, jest laureatem czoowych n a g r d i Tanecz
nego K r g u " na O g l n o p o l s k i m Konkursie Tradycyj
nego T a c a Ludowego w Rzeszowie - 21 padzierni
ka 2001 r. wraz z t a n c e r k J a n i n Korczak wytaczyli
I I n a g r o d w kategorii par tanecznych. Pan Bronisaw
jest rwnie zdobywc I nagrody w Konkursie Muzy
kujcych na Harmonijkach Ustnych H A K A M " w Ka
mieniu. Jest dusz artystyczn kapeli, gra, piewa, ta
czy, nauczy syna gra na organkach i b b e n k u - eby
by nastpca rodzinnych tradycji.
Mateusz Cieliszak pochodzi z rodziny o rwnie bo
gatych tradycjach muzycznych. Gra na skrzypcach od
najmodszych lat. Ojciec nauczy go take gra na b
benku i harmonii, wsplnie grywali na zabawach i wiej
skich weselach. Ojciec pana Mateusza gra w carskiej
orkiestrze wojskowej, a po wojnie - w kocielnej we
Frampolu. Po wojnie Mateusz Cieliszak zaoy w K o
cudzy k a p e l , ktra dziaaa a do lat 70., a grali w niej:
Mieczysaw P i r k o - skrzypce, Wadysaw D b e k klarnet, Stanisaw Habza - b b e n e k , Jan J a r g i e o kornet, Jan Ligaj - klarnet i pan Mateusz - harmonia.
Wraz z pojawieniem si innych, nowoczeniejszych"
zespow, kapela przestaa mie racj bytu.
Na kilkanacie lat tradycyjne kapele zamilky, lecz
w m i a r organizowania r n o r o d n y c h imprez folklo
rystycznych, a zwaszcza k o n k u r s w i festiwali, pano
wie Bronisaw i Mateusz - z a c h c e n i przez wiejskie
piewaczki z Kocudzy - powrcili p a m i c i do grywa
nych dawniej o b e r k w , polek, p o d r n i a k w wesel
nych. W s p l n i e grywaj ju ponad 10 lat.
Zdobyli w tym czasie wiele prestiowych nagrd,
m.in.: w 1991 r. - I , a w 1995 r. i 2000 r. - I I n a g r o d

Marianna Majwka
- tkaczka,
pisankarka,
piewaczka

Na festiwalu w Kazimierzu w 2000 r. kapela z Kocudzy zdobya


II nagrod
Fot. Lidia Tryka
na Oglnopolskim Festiwalu Kapel i piewakw Ludo
wych w Kazimierzu, kilkakrotnie byli nagradzani na
Powilakach" w Maciejowicach, Jarmarku Opatowskim
w Opatowie, na przegldach w Tarnobrzegu i Janowie
Lubelskim. W 1994 r. wystpili w Filharmonii Narodo
wej w Warszawie w koncercie Kaszubskie nuty i ja
nowskie granie". Trudno zliczy wystpy, konkursy i
festiwale, na ktrych grali. Repertuar kapeli to tradycyj
ne melodie (walce, polki i oberki zwane od Kocudzy garniturem") z pogranicza janowsko-bigorajskiego.
Kapela Mateusza wsppracuje z z e s p o e m piewa
czym i obrzdowym Kocudzanki z Kocudzy, wsplnie
wystawiaj obrzdy ludowe, m.in.: Obiraczki", Ko
ldowanie z koz", K u r p i e " , za k t r e otrzymali czo
owe nagrody na przegldach w Tarnogrodzie i Batorzu. Wraz z innymi kapelami, skrzypkami, zespoami i
tancerzami ludowymi czsto spotykaj si w Janowskim
Domu Kultury, by tak jak dawniej bywao zabawi si
na ostatkach czy kusokach.

Urodzia si 14 lutego 1915 r. we wsi Bukowa Wiel


ka w powiecie chemskim i tu spdzia swoje dugie, trwa
jce 86 lat ycie, k t r e wypenione byo p r a c twrcz
i t na roli. Przed wojn jej matka miaa warsztat tkac
ki, a wic Marianna p o m a g a a w tej cikiej pracy. Tka
no ptna lniane na obrusy, rczniki, koszule czy port
k i " . Czasy powojenne odmieniy zapotrzebowanie i cz
wasnych wyrobw zastpiy fabryczne. Pani Marianna
tkaa dalej, byy to kolorowe chodniki i jeszcze pikniej
sze kilimki, k t r e zdobiy ciany i ka wiejskich chat.
Tkactwo nie byo jej j e d y n pasj, c h o tkaa tylko
w adwencie, natomiast w pocie zajmowaa si malo
waniem i pisaniem jaj i w tej dziedzinie zasyna naj
bardziej. D o dzisiaj w niektrych wsiach istnieje zwy
czaj obdarowywania si pisankami w okresie wit wiel
kanocnych. Szczeglnie ojcowie chrzestni starali si
o jak najokazalsze wooczebne". Pisanki naszej twr
czyni byy najadniejsze w okolicy. Zdobione w krzyy
k i , grabki, wiatraczki, rozety, s o n e c z k a , gwiazdki,
kwiatki i bazie. Wikszo stanowiy symbole radoci i

** *
Wie Kocudza ley w gminie Dzwola pooonej na
trasie Janw Lubelski - Bigoraj, u p o d n a Wznie
sie Urzdowskich i na skraju Roztocza. Gmina ma
charakter rolniczy, ale walory krajobrazowe, bardzo
czyste rodowisko naturalne, a zwaszcza pielgnowa
nie i kultywowanie rodzinnych tradycji ludowych spra
wiy, e znana jest niemal w caej Polsce. Kocudza to
wie wzmiankowana po raz pierwszy w 1377 r. Histo
rycy doszukuj si tu ladw osadnictwa tatarskiego.
W 1596 r., podobnie jak caa okolica, Kocudza trafia
w rce Jana Zamojskiego. Drewniane chaupy, obory
stajnie z koca X I X i p o c z t k u X X stulecia, krzye
i kapliczki przydrone - to ostatnie p a m i t k i tradycyj
nego budownictwa ludowego tych stron.
Lidia Tryka

Marianna Majwka na X I kiermaszu wielkanocnym w Woje


wdzkim Domu Kultury w Lublinie - marzec 1997 r.
Fot. Alfred Gauda
43

ycia. Stosowaa technik batikow uywajc rnych


barwnikw chemicznych i naturalnych.
Marianna Majwka czsto jedzia na pokazy, gdzie
uczya modzie malowania i pisania jaj. Zapraszano
j na przegldy regionalne i oglnopolskie, kiermasze
wielkanocne w C h e m i e (ostatni w maju 2001 r.), Krasnymstawie, W o d a w i e , Lublinie.
M i o do Z i e m i C h e m s k i e j p o t w i e r d z a j t a k e
teksty piosenek, pisane w bezsenne noce dla rodzin
nego zespou piewaczego, k t r e g o bya zaoycielk.
pieway w nim crki Krystyna i Kazimiera, ich siostra
cioteczna i stryjeczna oraz wnuczki Marianny - Ania,
Ela i Boenka.
Teksty piosenek byy niepowtarzalne, tak jak wzory
pisanek. piewano o wsi, o pracy i aktualnych wydarze
niach. Wytykano wady i wszelkie uchybienia. Z e s p
wystpowa na doynkach i innych uroczystociach gmin
nych. Szczeglnie p o m a g a m u wjt gminy Sawin Z b i
gniew Jung. Dziki niemu zesp bardziej si rozpie
wa i zacz si prezentowa szerszej publicznoci, m.in.
kilkakrotnie wystpowa w Wojewdzkim D o m u Kultury
w Chemie w ramach przegldw zespow piewaczych,
na ktrych zdobywa nagrody czy w Oglnopolskich
Spotkaniach Rodzin Muzykujcych - Wrocaw '88.
Marianna Majwka wystpowaa rwnie jako so
listka, m.in. na Oglnopolskim Festiwalu Kapel i pie
w a k w Ludowych w Kazimierzu n/Wis w 1985 r.,
O g l n o p o l s k i c h Spotkaniach K a b a r e t w Wiejskich
i Konfrontacjach Artystycznych Wsi Polskiej.
Z a p a m i t a j j na pewno uczestnicy wielu wesel,
ktrych rozbawiaa piewajc swoim dwicznym, do
nonym gosem ( k a d e m u z osobna) inn pie: pan
nie modej, m o d e m u , starostom, gociom weselnym...
Jak podkrelaj m o i rozmwcy, wanie na weselach
wykazywaa si wielk pamici i ogromnym repertu
arem. Pieni o b r z d o w e , patriotyczne, wojskowe i po
wstacze znaa z przekazw ustnych.
M i m o podeszego wieku nadal chciaa si spotyka
z ludmi, czua si potrzebna. Kiedy zaprosilimy j do
siedziby O d d z i a u C h e m s k o - L u b e l s k i e g o , tak dugo
prosia crk, a ta ulega i przywioza p a n i Marian
n do Krasnegostawu. Na dugo z a p a m i t a m y to spo
tkanie...
Z a swoj dziaalno otrzymaa o d z n a k Z a s u o
ny Dziaacz Kultury, n a g r o d wojewody chemskiego,
dyplom ministra kultury i sztuki, Order Serca M a t k i
Wsi i wiele innych nagrd.
Marianna Majwka - tkaczka, pisankarka, piewacz
ka, k t r a rwnie zajmowaa si nielekk p r a c na roli
- z m a r a 15 maja 2001 r. Pochowano j w Sawinie.
Jan Ucimiak
Prezes Oddziau Chemsko-Lubelskiego S T L

Z REPERTUARU
MARIANNY MAJWKI
Powiewaj wiaterku
Powiewaj wiaterku, z cicha p o m a l e k u ,
adu m i adu, z cicha p o m a l e k u .
Niech t a t e k o czujo, niechaj si szykujo,
a d u m i adu, niechaj sie szykujo.
Niech obrusy ciele, bo jedzie wesele
a d u m i adu, bo jedzie wesele.
O, niechaj nakrajo chleba pytlowego,
a d u m i adu, chleba pytlowego.
Chleba pytlowego, wina czerwonego,
a d u m i adu, wina czerwonego.
A zamiast kiebasy, to gryczany kaszy,
a d u m i adu, to gryczany kaszy.
I sera tartego, i yki do niego,
a d u m i adu, i sera tartego.
Kapusty i grochu, wszystkiego po trochu,
a d u m i adu, wszystkiego po trochu.
I w d k i robiony, i ryby smaony,
a d u m i adu, i ryby smaony.

Oj, wender Kasiu


Oj, wender Kasiu, wender
od tatulowych wgie,
Oj, kad kluczy na stole,
bo rzdy tu nie twoje.
Jue sie narzdzia
j a k e u mamy bya,
teraz idziesz do Jasia
i rzdy t u nie wasze.
O j , dalita mnie, dali,
oj, za gry, za lasy,
oj, ebym nie chodzia,
oj, do komory waszy.
Oj, dalita mnie, dali,
oj, daleko nie blisko,
oj, ebym nie chodzia,
oj, po kapuste z misko.
O j , dalita mnie, dali,
oj, za takiego gupca,
oj, a j a bym wolaa,
oj, spod Warszawy kupca.

Rodzinny zesp piewaczy zaoony i kierowany przez Marian


n Majwk
Fot. archiwum
44

Oj, dalita mnie, dali


oj, za kogota chcieli,
a teraz, moja matko,
bedzieta z nim siedzieli.

BOGDAN MATAWSKI
Jzef Nowak - czowiek zasuony dla kultury ludowej Pomorza Zachodniego

Muzyk, wychowawca, organizator


W tym tekcie chciabym przybliy posta czowie
ka niezwykego: wiejskiego nauczyciela, ludowego muzy
kanta i animatora ludowej kultury muzycznej w wiej
skich szkoach i spoecznociach byego wojewdztwa
szczeciskiego. Ta minibiografia jest zapisem ycia, ale
jest take wiadectwem ywej kultury. Ukazanie dzia
alnoci kulturowej i spoecznej Jzefa Nowaka, stano
wi przez swoj wyrazisto odniesienie do caej rzeszy
nauczycieli wiejskich, na ktrych po 1945 r. spoczywaa
praca organiczna: budzenie wrd nowych mieszkacw
zachodniopomorskich wsi postaw identyfikowania si z
wasnym rodowiskiem, miejscem zamieszkania, regio
nem, jego kultur oraz ludmi, ktrzy j tworzyli.
Pomorze Zachodnie to w znacznej mierze obszar
pogranicza, k t r e g o mieszkacy ju m u s z i b d mu
sieli coraz intensywniej okrela si w sferze kultury
wobec wyzwa ponadlokalnych i ponadregionalnych,
a nawet midzynarodowych.
Istotne jest, aby na rozwj maej ojczyzny nie pa
trze w kategoriach wycznie materialistycznych, ale
by dostrzega take jej kulturowy wymiar p o s t p u . W
X X I wieku Pomorze Zachodnie jawi si wyranie jako
region etnomuzyczny, czyli przestrze, w ktrej reper
tuar muzyczny, cechy wykonawcze i funkcjonalne m o g
by wyodrbnione w p e w n cao wyrniajc si na
tle kraju. Zasadnym jest wic przybliy sylwetki l u
dzi i ich spoeczno-artystyczn dziaalno, bowiem oni
przyczynili si do w y k s z t a c e n i a nowej, regionalnej
kultury zachodniopomorskiej.
Jzef Nowak urodzi si 7.03.1906 r., w miejscowoci
Samw, pow. Bdzin (Zagbie lsko-Dbrowskie).
Muzyka fascynowaa go od dziecistwa, lecz swoje mu
zyczne uzdolnienia mg rozwin bardziej wszechstron
nie dopiero wwczas, gdy podj n a u k w seminarium
nauczycielskim w Sosnowcu. Tam doskonali umiejt
no gry na skrzypcach i flecie, jednak z powodu trud
nych warunkw materialnych, szkoy nie ukoczy. Aby
pomc rodzicom, podj p r a c w charakterze nauczy
ciela kontraktowego, prowadzc midzy innymi zajcia
na kursach wieczorowych i wietlic dla modziey bez
robotnej. Zaoy te swj pierwszy zesp muzyczny
Lutnia", w ktrym gra i kierowa nim do 1939 r.
W roku 1939 zosta zmobilizowany - jako rezerwista
- w szeregi wojska polskiego i b r a czynny u d z i a
w kampanii wrzeniowej, po trzech tygodniach walk,
dosta si do niewoli niemieckiej. Przez sze lat, osa
dzony w niemieckim lagrze w miejscowoci Haan w
Nadrenii, pracowa u miejscowych b a u e r w jako ro
botnik rolny. Oto jak wspomina ten okres: Byo nas
okoo 120 z rnych regionw Polski. Po ukoczonej
pracy codziennie wieczorami piewalimy nasze ulu
bione piosenki ludowe oraz taczylimy nasze skoczne
oberki, mazurki i walczyki przy dwikach akordeonu,
ktry wypoyczyli nam niemieccy wachtmani. Obcho
dzio si bez szykan, bo Niemcy muzyk cenili i lubili.
Byo to dla nich pewnym widowiskiem i rozrywk. Wy1

Jzef Nowak podczas wystpw z kapel pyrzyck - 1979 r.


korzystaem t sytuacj i z a p r o p o n o w a e m wachtmanom zorganizowanie zespou muzycznego, o ile dostar
cz nam i n s t r u m e n t w muzycznych. Niemcy c h t n i e
si na to zgodzili i po niedugim czasie dostarczyli nam
p e w n ilo starych i n s t r u m e n t w . O d tej pory polska
muzyka ludowa rozbrzmiewaa co wieczr w murach
naszego lagru. Byo nas siedmioro muzykalnych, a ja
o t r z y m a e m przydomek p o l n i s z e geiger". Bylimy
nawet bardzo czsto zwalniani z rnych dodatkowych
r o b t w lagrze, byleby tylko gra. W miesicach let
nich, przewanie w niedziel, organizowalimy m a e
wystpy z t a c a m i ludowymi (krakowiak, kujawiak,
polka). Z a drucianym ogrodzeniem p e n o byo miej
scowych Niemcw, ktrzy c h t n i e suchali naszej mu
zyki i otrzymywalimy od nich g o r c e brawa... Potra
filimy zrcznie prowadzi nasz cich r o b o t konspi
racyjn, utajon w dwikach niewinnej muzyki ludo
wej nad podniesieniem ducha narodowego wrd reszty
naszych kolegw".
2

Po zakoczeniu wojny i szeciu latach niewolniczej


pracy, w roku 1945, Jzef Nowak powrci do kraju i
osiedli si w Gryfinie, w woj. szczeciskim, na tzw.
Ziemiach Odzyskanych.
Dziaalno Jzefa Nowaka w pierwszym okresie
powojennym przebiegaa na wielu paszczyznach i ci
le przeplataa si z najnowsz histori Pomorza Za
chodniego. Z w i z a n a bya z tworzeniem wiejskiego
45

szkolnictwa, likwidacj analfabetyzmu wrd dorosych,


o d b u d o w zniszczonych o b i e k t w szkolnych i plac
wek kultury oraz organizacj ycia muzycznego w wiej
skich rodowiskach.
Po utworzeniu w Gryfinie Inspektoratu Szkolnego
wczesny inspektor Franciszek Chyba przyj uzdol
nionego muzycznie i posiadajcego ju pewne dowiad
czenie pedagogiczne pana Jzefa do zawodu nauczy
cielskiego. Pierwsz placwk, w ktrej mia rozpocz
p r a c bya szkoa podstawowa w P a c h o l t a c h . Nalea
o j tylko" o d r e m o n t o w a , wyposay, sowem - przy
gotowa do prowadzenia lekcji. P r o b l e m w byo duo,
ale zapau jeszcze wicej, po miesicu wytonej pracy
wszystkich m i e s z k a c w , odremontowano budynek,
zdobyto cz wyposaenia, reszt sprztu i mebli do
starczyli rodzice. Dziki temu wysikowi pierwszego
wrzenia 1946 r. w szkole podstawowej w Pacholtach
rozpoczy edukacj z a r w n o dzieci j a k i starsza mo
dzie, ktrej wojna przerwaa n a u k oraz ludzie doroli.
Niemal natychmiast po zakoczeniu remontu szko
y przystpiono - t a k e wsplnymi siami - do remon
t u budynku przeznaczonego na wiejsk wietlic. Po
kilku tygodniach prac n o w a " wietlica wyposaona w
stary st i kilka stojcych pod cianami awek wype
nia si gwarem modziey. Utworzono dwie grupy ar
tystyczne, piewacz i teatralno-sceniczn, zajto si
przygotowywaniem pieni ludowych i atwych piosenek
oraz maych inscenizacji jako repertuaru na wszelkie
uroczystoci w szkole i rodowisku.
Mijay pierwsze pracowite lata i rosy ambicje mo
dego nauczyciela, jego marzeniem byo utworzenie l u
dowej kapeli, podj wic takie starania. Zaintereso
wanie miejscowej ludnoci uczestnictwem w kapeli byo
bardzo due i c h t n y m trzeba byo stawia wiele wa
r u n k w do spenienia. T o wanie w Pacholtach, na
kursach szkolnych w ramach likwidowania analfabety
zmu wrd dorosych, J. Nowak uzyska 90 proc. fre
kwencji, bowiem ogosi, i do organizowanej kapeli
ludowej przyjmie tylko tych, ktrzy ukoczyli taki kurs.
Wyszuka wic z lokalnej spoecznoci Jankw muzy
k a n t w " i przy pomocy Powiatowego Zwizku Samo
pomocy Chopskiej w Gryfinie, ktry da pienidze na
zakup instrumentw, w roku 1949 zorganizowa ludow
kapel. Jej trzon stanowio kilku muzykantw grajcych
ze suchu i podtrzymujcych na duchu pozostaych,
mniej wprawnych, zachcajc ich do systematycznej
pracy nad sob. Pierwszy wystp w poczeniu z miej
scowym z e s p o e m tanecznym kapela daa 5 czerwca
1949 r., w Wetyniu podczas o b c h o d w wita Ludo
wego. Wykonali wwczas o p r a c o w a n przez siebie wi
z a n k krakowiakw. Tego samego roku kapela wyst
pia podczas gromadzkich d o y n e k w Widuchowej,
zdobya pierwsze miejsce w powiatowym konkursie
zespow wietlicowych w Gryfinie oraz trzecie miej
sce - na 23 wystpujce zespoy - w wojewdzkim kon
kursie zespow wietlicowych w Szczecinie.
3

Na pocztku lat 50. ludowe zespoy wystpoway z


czstotliwoci zawodowych zespow estradowych, ale
te i spoeczestwo chtniej suchao i ogldao wyst
py ludowe ni prezentacje zawodowych grup artystycz
nych. Std te czonkowie ludowej kapeli z Pacholt
wystpili w Teatrze Wspczesnym w Szczecinie, w ra
mach cznoci wsi z miastem. Obsugiwali take wszel
kie uroczystoci w okolicznych wsiach. Najwikszym
wyrnieniem dla kapeli w 1950 r., byo jej zaprosze
46

nie przez Wojewdzki Z w i z e k Samopomocy C h o p


skiej w Szczecinie na Krajowe Doynki w Lublinie. T a k
oto Jzef Nowak wspomina udzia w tych doynkach:
Z g r o m a d z o n a modzie z rnych regionw kraju wy
gldaa przepiknie w swych ludowych strojach. Mymy
reprezentowali wojew. szczeciskie, chopcy wygldali
bardzo oryginalnie. Ubrani bylimy w serdaki gralskie
i wysokie weniane czapy. Nie umiem sobie wytuma
czy, czym kierowali si nasi organizatorzy wysyajc nas
w takich ubiorach na tak wielk imprez krajow. Pod
naszym adresem byo wiele krytycznych uwag midzy
ludmi, a nawet i w prasie. Otrzymalimy ironiczny przy
domek - grali z Pomorza". Pomimo zabawnej sytu
acji ze strojami, o ktrych zadecydowali urzdnicy, ka
pela powrcia z Krajowych D o y n e k bogatsza w do
wiadczenia i jeszcze peniejsza zapau do pracy.
4

Zgodnie z panujcym wwczas zwyczajem, oprcz


instrumentalnego repertuaru ludowego, pieni dobie
rano w zalenoci od charakteru uroczystoci,
Pierwsze lata pracy Jzefa Nowaka, w obszarze spo e c z n o - k u l t u r o w o - o w i a t o w y m , w r d t w o r z c e j si
lokalnej spoecznoci w Pacholtach przyniosy wymier
ne efekty. Dziki temu coraz wicej osb starszych,
gwnie wysiedlecw zza Buga, potrafio j u czyta i
pisa, wzrastaa wic liczba z a r w n o czytelnikw jak i
ludzi o zainteresowaniach artystycznych. L u d n o tej
maej wsi bardziej uwierzya w sens wsplnie podej
mowanych wysikw przy odbudowie szkoy, wietlicy,
a take uczestnictwa w rodzcym si - w nowych wa
runkach - yciu kulturalnym.
W a d z e gryfiskiego wydziau owiaty szybko zorien
toway si, e Jzef Nowak to p o s t a nieprzecitna,
dlatego postanowiono wykorzysta jego umiejtnoci
pedagogiczne, artystyczne i organizatorskie w wielu
szkoach na terenie powiatu. Std te w 1951 r. rozpo
cz p r a c w szkole podstawowej w Czepinie. Podob
nie jak w poprzednim miejscu, bardzo szybko zjedna
sobie starsz m o d z i e i dodatkowo w gromadzkiej
wietlicy rozpocz p r a c kulturalno-owiatowa. Z o r
ganizowa g r u p sceniczn, k t r a oprcz scenek ludo
wych wystawiaa t a k e obowizkowe w tamtym czasie
jednoaktowe sztuki o tematyce spdzielczej. W ramach
tego z e s p o u istniaa r w n i e kapela ludowa, k t r a
wrd mieszkacw Czepina i u samego jej zaoycie
la cieszya si wiksz p o p u l a r n o c i od grupy scenicz
nej. N i e k t r e wystpy tej kapeli pozostay na dugo w
pamici mieszkacw, o czym wiadczy fragment wspo
m n i e z tamtego okresu zapisanych przez Jzefa N o
waka: ( . . . ) zblia si czerwiec - koniec r o k u szkolne5

Kapela ludowa Wacawa Suzynowicza z Wetynia. Jzef Nowak


dragi z lewej - 1975 r.

go, postanowilimy przygotowa wystp zespou arty


stycznego w miejscowej wietlicy dla wszystkich miesz
kacw wsi. Co to bya za rado nas wszystkich, kiedy
(rano) na sali wietlicowej ukaza si Inspektor Szkol
ny Pan Winiewski... Po rozdaniu wiadectw szkolnych
odbya si krtka zabawa taneczna dla rodzicw. W
trakcie gry niespodziewanie wszed na scen Inspek
tor Winiewski i pocz z nami gra na skrzypcach. Sala
oniemiaa z wraenia, a brawom nie byo koca. O ile
sobie przypominam, gralimy wtedy kujawiaka. Ta
wie rozniosa si lotem byskawicy po caej okolicy.
Oby takich inspektorw szkolnych wicej byo w kraju
- mawiali mieszkacy".
O wszechstronnoci zainteresowa J. Nowaka wiad
czy fakt powstania w Czepinie z jego inicjatywy boiska
do gry w pik siatkow, uruchomienie punktu biblio
tecznego przy miejscowej wietlicy, a z ludowej kapeli
wyksztacenie si zespou muzycznego, przygrywajce
go - przez kilkadziesit nastpnych lat - do taca na
zabawach, weselach i innych uroczystociach w wielu
miejscowociach powiatu gryfiskiego.
Dotychczasowe osignicia pana Jzefa upewniy
wadze owiatowe, e powinien pracowa na takim sta
nowisku, ktre pozwoli na jeszcze lepsze wykorzystanie
jego talentw. Std te w latach 1953-1956 pracowa w
Wydziale Owiaty jako instruktor zaj pozalekcyjnych.
Ten charakter pracy bardziej odpowiada jego tempe
ramentowi i artystycznym ambicjom. Mg bowiem sku
teczniej wspiera ludowy i amatorski ruch artystyczny
oraz zachca do udziau w nim wiksz ilo modzie
y, gwnie wiejskiej. Prowadzi w tym okresie 17 ze
spow i kek zainteresowa w rnych dyscyplinach
artystycznych. Gwnie byy to szkolne zespoy muzycz
ne zarwno instrumentalne, piewacze jak i taneczne,
wykonujce repertuar ludowy. By take aktywnym
czonkiem zespou redakcyjnego przy Radiowle Gryfiskim, niejednokrotnie sam przygrywa na skrzypcach
ludowe melodie - w studio na ywo - wzbogacajc tym
samym muzyczne propozycje lokalnej rozgoni.
Reorganizacja, k t r a n a s t p i a od nowego roku
szkolnego 1956/7 w Wydziale Owiaty w Gryfinie spra
wia, e zlikwidowano etat instruktora zaj pozalek
cyjnych, a Jzef Nowak zosta przeniesiony na stano
wisko kierownika szkoy w Dobropolu. Na szczcie
wczesne reorganizacje, w owiacie nie oznaczay jesz
cze likwidacji maych wiejskich szk, zdawano sobie
bowiem doskonale spraw, e nawet najmniejsza pla
cwka jest szans rozwoju wsi. Identycznie jak w po
przednich szkoach, po zapoznaniu si ze rodowi
skiem, natychmiast przystpi do pracy spoecznej i
kulturowej. Najwczeniej nawiza kontakt z wiejskimi
muzykantami organizujc 5-osobow kapel ludow.
Praca z muzykantami - starszymi i spracowanymi rol
nikami - bya niezwykle trudna, bowiem od wielu ju
lat praktycznie nie grali. W cytowanym ju pamitni
ku autora widnieje taki zapis: Wydawao m i si nieraz,
e porzuc gr, ale wszyscy wytrwali. Byli uparci i roz
kochani w swych kujawiakach, pochodzili z okolic Wo
cawka i Ciechocinka - Kujawiacy. Repertuar nasz ska
da si przewanie z walczykw, mazurkw, krakowia
kw i kujawiakw oraz lskich melodii ludowych".
6

Systematyczna praca przyniosa wkrtce efekty, ka


pela ogrywaa" wszystkie wiejskie i szkolne uroczy
stoci, miejscowe zabawy taneczne, a nawet grywano
wczesnym rankiem pod oknami solenizantw. D o

szczcia brakowao tylko wiejskiej wietlicy, ale i ten


problem przy zaangaowaniu wiejskiego nauczyciela
oraz mieszkacw Dobropola zosta pokonany. W 1960
r. wybrany zosta Komitet Budowy wietlicy i w ramach
czynu spoecznego rozpoczto jej budow. Dalsze prace
przy budowie wietlicy i jej wyposaanie odbywao si
ju bez udziau Jzefa Nowaka, zosta bowiem prze
niesiony do szkoy w Starych Brynkach.
Niewielk wie Stare Brynki, zamieszkiwao 40 ro
dzin, dla ktrych jedynym miejscem pracy by miejsco
wy PGR. Dobra wsppraca dyrekcji gospodarstwa ze
szko oraz materialne wspieranie w wyposaaniu wiej
skiej wietlicy byy pozytywnym przykadem dziaa na
rzecz wasnego rodowiska. Nic te dziwnego, e w tej
dobrej atmosferze kulturowe dziaania Jzefa Nowa
ka stosunkowo szybko przyniosy pozytywne efekty. Za
oy 12-osobowy zesp muzyczny (5 mandolinistw i
7 skrzypkw), w skad ktrego wchodziy uzdolnione
muzycznie dzieci z klasy I I I I V . Z e s p przez 11 lat
dziaalnoci wielokrotnie zdobywa najwysze laury na
przegldach powiatowych i wojewdzkich, grao w ze
spole ok. 30 dzieci rozbudzajc i poszerzajc w nim
swoje artystyczne zainteresowania.
W 1971 r. Jzef Nowak, po 25 latach pracy pedago
gicznej, przeszed na emerytur i na stae przenis si
do Widuchowej. Podejmowa nadal prace w wiejskich
szkoach, tyle e na p etatu, i jak dawniej prowadzi
szkolne zespoy muzyczne, midzy innymi we wspo
mnianej Widuchowej, Krzywinie, Babinku i Ognicy, a
do 1978 r.
Praca pedagogiczna, prowadzenie zespow muzycz
nych, dziaalno spoeczna, to oczywicie nie cay wa
chlarz zainteresowa i obowizkw Jzefa Nowaka.
Przez cay okres by te czynnym muzykantem, gra
w wielu kapelach ludowych, m.in.: kapeli cymbalistw
z Widuchowej. Wsppracowa z zespoami przygrywa
jcymi do taca, a take z 30-osobow smyczkow or
kiestr nauczycielsk, dziaajc przy gryfiskim domu
kultury. Duym przeyciem dla wiekowego ju muzy
kanta byo uczestnictwo wraz z muzykujcymi brami
w V I Oglnopolskich Spotkaniach Muzykujcych Ro
dzin we Wrocawiu (1981 r.). W przygotowanym na t
uroczysto programie nie zabrako jego ulubionej, l u
dowej muzyki.
Jzef Nowak, w roku 1990, pozostawi na zawsze
swoje ulubione skrzypce, rozsta si z ukochan przez
siebie modzie, pozostawiajc w ich sercach mio
do muzyki, a w sercach mieszkacw wielu zachod
niopomorskich wsi wspaniae wspomnienia. M o n a
powiedzie, e dla ludowej kultury Pomorza Zachod
niego by darem losu.

Zdjcia ze zbiorw autora


Piotr Dahlig, Pomorze Zachodnie jako region etnomuzyczny, [w:] Muzyka". Kwartalnik Instytutu Sztuki PAN, XLIV nr
2 (173) Warszawa 1999.
Jzef Nowak, Z pamitnika wychowawcy. Praca nadesana i
nagrodzona w konkursie organizowanym przez Szczeciskie To
warzystwo Kultury pt. Dzieje szczeciskich rodzin, edycja z 1976 r.
Archiwum Pastwowe w Szczecinie. Wydzia Owiaty, sygn.
353, sprawozdania.
Jzef Nowak, op. cit.
W kapeli tej oprcz Jzefa Nowaka (skrzypce) grali mieszka
cy Czepina - Mieczysaw Wierzbicki (skrzypce, akordeon), Ta
deusz Wierzbicki (akordeon), Jan Wierzbicki (skrzypce, bben).
Jzef Nowak, op. cit.
1

4
5

47

BADACZE KULTURY LUDOWEJ


HALINA WOLSKA

Hieronim o p a c i s k i l u d o z n a w c a i regionalista
Hieronim Rafa opaciski herbu
Nie jest atwo jednoznacznie okre
Lubicz, pochodzi ze zuboaej rodzi
li d o m e n d z i a a l n o c i naukowej
ny szlacheckiej. Przyszed na wiat 30
Hieronima opaciskiego. Z wykszta
wrzenia 1860 roku w majtku O n o
cenia by filologiem klasycznym, z za
na Kujawach. Lata szedziesite przy
wodu nauczycielem gimnazjalnym, a
niosy rodzinie cikie dowiadczenia.
jego zainteresowania pozazawodowe
Ojciec z trudem u n i k n wcielenia do
byy imponujco r n o r o d n e . Mwi si
armii carskiej, po czym, zrujnowany
o n i m jako o jzykoznawcy, literatumaterialnie, ostatecznie osiad w Ka
roznawcy, historyku (zwaszcza L u b l i
liszu jako drobny urzdnik.
na i Lubelszczyzny), bibliofilu i kolek
cjonerze ksiek. Szeroko pojte etno
Nauki Hieronim pobiera pocztko
grafia i ludoznawstwo zajmuj p o r d
wo w domu, pod kierunkiem matki, na
Hieronim opaciski
innych, interesujcych opaciskiego
s t p n i e uczszcza do gimnazjum w
dziedzin, miejsce poczesne.
Kaliszu, od pitej klasy usiujc sam na siebie zarobi
udzielaniem korepetycji. W 1879 roku zapisa si na wy
Pisano o n i m sporo. Bibliografia przedmiotowa,
dzia historyczno-filologiczny Uniwersytetu Warszaw
zebrana przez Jerzego Starnawskiego i opublikowana
skiego, ktry ukoczy ze zotym medalem, otrzymujc
w ksidze jubileuszowej Hieronim opaciski i Biblio
tytu kandydata nauk. Jako Polak, mimo wybitnych zdol
teka Jego Imienia w Lublinie 1907-1957 (Lublin 1957)
noci i poparcia dziekana wydziau profesora Diaczana,
liczy 138 prac z lat 1881-1956. Katalog lublinianw
opaciski nie mia szans na otrzymanie stypendium
teje biblioteki rejestruje nastpnych 47 pozycji, k t r e
zagranicznego. Przez kilka miesicy uczy wic aciny i
ukazay si po roku 1957. S to w wikszoci wydaw
greki w jednym z warszawskich gimnazjw. W styczniu
nictwa niesamoistne wydawniczo, zamieszczone w cza
1884 roku, jeszcze raz rekomendowany przez profesora
sopismach i pracach zbiorowych, noty biograficzne,
Diaczana, zaprzyjanionego z wczesnym dyrektorem
wspomnienia, publikacje czstkowe, przyczynkarskie,
lubelskiego gimnazjum, Stiepanem Siengalewiczem,
traktujce o poszczeglnych fragmentach czy aspek
znalaz si opaciski w Lublinie. Z miastem tym zwi
tach dziaalnoci opaciskiego. Maj one czsto cha
za si i pozosta m u wierny do koca ycia, rezygnujc
rakter popularny. Obszernej, wyczerpujcej, solidnie
z tak atrakcyjnych propozycji, jak katedry w uniwersyte
podbudowanej rdowo monografii profesora jak do
tach krakowskim i lwowskim, etat lektora jzyka polskiego
td brak.
w Uniwersytecie Warszawskim czy stanowisko dyrekto
Nie najnowszym, ale jedynym wydawnictwem samo
ra gimnazjum Polskiej Macierzy Szkolnej w Warszawie.
istnym jest biografia autorstwa Feliksa Araszkiewicza,
Sta si, jak to adnie okrelono, lublinianinem z wybo
wydana w Lublinie w 1928 roku, oparta w znacznej
ru". Z m a r przedwczenie, 25 sierpnia 1906 roku, ma
mierze na relacjach ustnych i zawierajca sporo mate
jc niespena 46 lat, ciko ranny w wypadku drogowym.
riau anegdotycznego. N i e s p e n a trzydzieci lat pniej
tene autor wsplnie z J a n i n G r a b o w s k opubliko
Nauczycielem nie by najlepszym, praca pedagogicz
wa biografi opaciskiego we wspomnianej ksidze
na nie dawaa m u satysfakcji, do uczniw brakowao
jubileuszowej. Z prac biograficzno-oglnych naley
m u cierpliwoci, w szkole nie by lubiany ani nie czu
w s p o m n i e j e d n z najnowszych, a mianowicie staran
si dobrze. Szkoa bya dla niego zem koniecznym.
nie udokumentowany artyku Jana Smolarza Hieronim
O k a z a o si wkrtce, e poza ni by zupenie innym
R. opaciski - czowiek, uczony, regionalista, zamiesz
czowiekiem. Modych ludzi traktowa yczliwie, utrzy
czony w R e g i o n i e Lubelskim" 1994-1996. Ostatnio
mywa liczne kontakty naukowe i towarzyskie, mia
ukaza si, powicony m u w caoci, kolejny rocznik
wielu przyjaci, u m i a zjednywa sobie ludzi, ktrzy
B i b l i o t e k a r z a Lubelskiego", publikujcy m a t e r i a y
chtnie z n i m wsppracowali.
sesji, zorganizowanej z okazji 140 rocznicy jego uro
W znalezieniu wasnej drogi p o m g m u przypadek.
dzin. Lubelskim uczonym jako etnografem zajmowa
W 1886 roku dyrektor gimnazjum, w porozumieniu z
si Henryk Zwolakiewicz, ktry opublikowa m.in. w
gubernatorem lubelskim, zleci m o d e m u naczycieloksidze jubileuszowej studium Zasugi H.
opaciskie
w i poszukiwania naukowe, majce u d o w o d n i rosyjgo na polu etnografii. U k a z a o si rwnie kilka mniej
sko Lublina i Lubelszczyzny. Obiecano m u moliwo
szych objtociowo przyczynkw. Trudno zreszt wy
korzystania z m a t e r i a w i r d e n i e d o s t p n y c h dla
obrazi sobie jakkolwiek p r a c o dziaalnoci nauko
Polakw. Skorzysta z propozycji, z z a p a e m przystpi
wej profesora, w ktrej nie wspomniano by o jego za
do pracy. Rezultat okaza si d o k a d n i e przeciwny do
interesowaniu etnografi.
o c z e k i w a rosyjskich zwierzchnikw. Zakazano m u
48

kontynuowania poszukiwa, ale ju byo za pno. o paciski nie da si zastraszy. Nadal prowadzi bada
nia naukowe, a ich wyniki publikowa w kraju i za gra
nic, ryzykujc nawet utrat pracy. Uratowa go stale
rosncy autorytet wrd ludzi nauki. Wiadomo, e w
jego obronie skutecznie stan Aleksander Bruckner.
Pracy naukowej powici si opaciski bez reszty.
yjc i pracujc w prowincjonalnym miecie, z dala od
orodkw naukowych, by zmuszony sam zorganizowa
sobie warsztat naukowy. Niezalenie od tego, e mg
korzysta z biblioteki gimnazjum (opieka nad ni nale
aa do jego obowizkw subowych), gromadzi swj
wasny ksigozbir. Ksigozbir ten sta si po jego
mierci zacztkiem i jest do dzi najcenniejsz czci
Biblioteki im. Hieronima opaciskiego w Lublinie.
Utrzymywa take ogromnie oywione kontakty z pleja
d wspczesnych uczonych, polskich i nie tylko, kontak
ty osobiste i listowne, polegajce na wymianie myli, pod
powiadaniu rozwiza, podsuwaniu informacji i rde,
pomocy w sprawach druku czy korekty. wiadectwem
tego jest korespondencja, przechowywana w lubelskiej
bibliotece jego imienia, Bibliotece Akademii Nauk w
Krakowie, bibliotekach: miasta stoecznego Warszawy i
Narodowej. Cz korespondencji ukazaa si drukiem.
Pracy naukowej p o d p o r z d k o w a opaciski cae
swoje ycie. y bardzo skromnie, niewielkie dochody
przeznaczajc na pomoc rodzinie i gromadzenie zbio
rw. Ogranicza kontakty towarzyskie, na co skaryli
si przyjaciele. Nie oeni si, dokonujc znanego ju
staroytnym wyboru: libri (ksiki) albo libe (dzieci).
Wikszo dni i nocy spdza w swoim, zapenionym
papierami, mieszkaniu. W wakacje podrowa, gro
madzc materiay do pracy naukowej.
Gdybymy chcieli okreli profesora jednoznacznie,
jako przedstawiciela jakiej dziedziny nauki, bylibymy
w duym kopocie. Jego zainteresowania nie tylko byy
niezwykle rnorodne, ale dodatkowo jeszcze czsto
oscyloway wok zagadnie z pogranicza dwch lub
wicej nauk. Niemniej obliczono, e prawie czterdzieci
procent wszystkich publikacji opaciskiego dotyczy
etnografii. S one rozproszone w rnych, niekiedy trud
no dostpnych wydawnictwach, czasopismach, ksikach
zbiorowych, jednodniwkach i czasem trudno ustali ich
autorstwo, poniewa opaciski czsto podpisywa je
pseudonimami (najbardziej znany - Rafa Lubicz) i kryp
tonimami. Tematyka tych publikacji jest niezwykle zr
nicowana. opaciski interesowa si zagadnieniami
oglnymi etnografii, cywilizacj pierwotn (Zabytki cy
wilizacji pierwotnej - Wisa" t. X I , uzupenienia do Cy
wilizacji pierwotnej E. Tylora), histori i stanem obec
nym etnografii (omwienie Historii rosyjskiej etnografii
A. Pypina - Wisa" t. V I ) , toponomastyk i prowincjonalizmami, uczonymi-etnografami (Oskar Kolberg,
Maria Hemplwna). Na uwag zasuguje rozprawa Ludoznawstwo, mitologia, kultura pierwotna, zamieszczona
w ksidze pamitkowej ycie i prace Jana Karowicza,
powicona dokonaniom tego uczonego. Profesor wy
szukiwa rwnie, gromadzi i opisywa podania, legen
dy i bani ludowe, teksty pieni, przysowia (wsppra
cowa z Samuelem Adalbergiem), zajmoway go za
gadnienia dotyczce, zabobonw, czarw i guse, obrz
dw i zwyczajw. Wreszcie, co rzadko zdarzao si
wspczesnym mu badaczom, porusza tematyk z za
kresu kultury materialnej, poywienia, odziey i budow
nictwa ludowego (Okazy staropolskiego stylu budowla

nego... z Lubelszczyzny - Wisa" t. X V I ) . Najwicej pu


blikacji ukazao si w dziewitnastu rocznikach Wisy".
opaciski by jednym z najaktywniejszych autorw, co
zostao docenione przez redakcj czasopisma. Regular
nie zamieszcza artykuy, sprawozdania i recenzje, tak
e przegldy czasopism krajowych i zagranicznych. W
krgu wsppracownikw Wisy" nawiza liczne kon
takty i przyjanie naukowe, rozwin si jako etnograf
(jego mistrzem w tej dziedzinie by Jan Karowicz), aby
z kolei samemu sta si nauczycielem i organizatorem
licznej grupy wsppracownikw-amatorw.
Studia teoretyczne i publikacje stanowi cz dzia
alnoci opaciskiego na polu etnografii. R w n i e
wana bya praca o charakterze organizacyjno-praktycznym. Popiera ide muzeum etnograficznego, gro
madzi eksponaty i zachca do tego innych, pomaga
take prywatnym zbieraczom. Wakacje i ferie spdza
w podrach, w poszukiwaniu ksigozbiorw, rde
naukowych i , bardzo czsto, materiaw etnograficz
nych. Wielka szkoda, e nie jestemy w stanie odtwo
rzy tych podry. Profesor nie mia zwyczaju pisa
czego w rodzaju diariusza ani robi spjnych notatek.
K o r e s p o n d e n c j prowadzi obszern, ale wikszo
zachowanych listw stanowi te adresowane do niego.
W kilku listach samego profesora znajduj si wzmianki
o odbytych lub planowanych podrach. Zachoway si
paszporty: krajowy i zagraniczny, bezpatny bilet na
podr po Rosji, lady udzielonych dotacji. Z tych frag
mentarycznych informacji wynika, e odwiedzi Berlin,
Wrocaw, Prag, Wiede, Petersburg, Moskw, obje
cha Ukrain, Litw, Poznaskie, lsk, Mazury, Kaszu
by, Kurpie. Interesoway go wszelkie przejawy kultury
ludowej. Z podry przywozi liczne materiay, wyko
rzystywane pniej w opracowaniach i publikacjach.
Ukoronowaniem dziaalnoci organizacyjno-praktycznej" staa si lubelska Wystawa przemysowo-rol
nicza z 1901 roku. opaciski podj si zorganizowa
nia oddziau ludoznawczego, bdcego czci dziau
naukowego wystawy. Majc na uwadze zgromadzenie
eksponatw, przygotowania rozpocz odpowiednio
wczeniej. Opracowa program wystawy i uoy kwe
stionariusz, ktry (w liczbie okoo 1000 egzemplarzy)
rozesa do osb mieszkajcych w Lubelskiem, a mo
gcych na ten kwestionariusz odpowiedzie. Wydajc
program oddziau ludoznawczego - pisa opaciski
w Ksidze pamitkowej wystaw lubelskich - pragnlimy
zebra na wystaw okazy typw ludowych z rnych
okolic gubernii (...) lub odpowiednie fotografie, rysunki
i manekiny, chcielimy, aby wystawa nasza pouczya
zwiedzajcych j o tym, jak lud wiejski mieszka, jak si
ywi, jak si ubiera, jak gospodaruje, jakie ma zwycza
je i obrzdy, jak si bawi, jak wytworzy sobie orna
mentacj itp. Dzia ten mia by ilustrowany albo ory
ginalnymi przedmiotami, albo modelami, rysunkami,
fotografiami i podobiznami". Wystawa daaby w ten
sposb moliwie dokadny obraz etnograficzny Lubelsz
czyzny. Niestety, nadeszo mniej odpowiedzi ni si
spodziewano, tak e niektre powiaty nie byy w ogle
reprezentowane. Zreszt, pomieszczenie przeznaczo
ne na ekspozycj okazao si i tak zbyt szczupe. Eks
ponaty byy stoczone i trudno byo i m si dokadnie
przyjrze, zwaszcza, e dzia cieszy si ogromnym za
interesowaniem publicznoci. W r d zwiedzajcych
spotykano nawet osoby, ktre z wzorw sztuki ludo
wej, jak: pisanek, haftw, wyszywa i deseni na tkani49

nach i k o u c h a c h zdejmoway sobie rysunki". Wysta


w zwiedzi take redaktor Wisy" Erazm Majewski.
U z n a zebrane materiay za obfite i interesujce i za
p r o p o n o w a wydanie zeszytu monograficznego tego
czasopisma, p o w i c o n e g o w caoci Lubelszczynie.
Zeszyt 3 X V I t o m u na rok 1902 jest jedynym zeszytem
monograficznym w dziewitnastu rocznikach Wisy".
opaciski potrafi zgromadzi w o k siebie zesp
wsppracownikw-amatorw. Panujca moda na za
interesowania ludoznawcze z pewnoci uatwia m u
to, chocia nie sposb nie doceni osobistego zaanga
owania profesora i jego umiejtnoci p o s t p o w a n i a z
ludmi. Ci, jak ich nazwalimy, wsppracownicy-amatorzy, reprezentowali rne grupy spoeczne. Byli wrd
nich duchowni, ziemianie, przedstawiciele inteligencji,
uczniowie, chopi. Instalowani przez profesora, wyszu
kiwali i gromadzili materiay etnograficzne, z a r w n o
teksty i opisy, jak i przedmioty materialne, czsto te,
przez niego zachcani, sami prbowali si jako auto
rzy. Ta wsppraca jest szczeglnie widoczna na amach
Wisy" i w trakcie przygotowa do lubelskiej wysta
wy, dowiadujemy si o niej sporo z zachowanej kore
spondencji. Naley podkreli, e opaciski korzysta,
owszem, z zebranych przez nich materiaw, ale rw
nie dba o to, eby jego wsppracownicy mieli odpo
wiedni satysfakcj z tego, co robi. Na przykad dopil
nowa, aby osoby, k t r e wyrniy si w gromadzeniu
e k s p o n a t w na wystaw, zostay nagrodzone dyploma
m i , listami pochwalnymi i nagrodami p i e n i n y m i .
Znany jest fragment listu do Zygmunta Wolskiego, w
ktrym profesor wyrzuca adresatowi, e w swojej pu
blikacji na temat pisanek, nie wspomnia skd i od kogo
pisanki otrzyma W art. Tyg[odnika] Ill[ustrowanego] znalazem p a r miejscowoci i to przekrconych.
C wic za n a g r o d maj osoby, k t r e tam dla mnie,
Was i M u z e u m Etnograficznego si trudziy? Stanisa
wa Kowerska, znana autorka sama ze swojej wsi kilka
dziesit pisanek dostarczya i za to nawet wzmianki
swojej wsi nie znalaza. C ona sobie o mnie pomyli?".
opaciski pozostawi po sobie spucizn drukowa
n, sigajc kilkuset (wedug bibliografii J. Starnaw
skiego - 575) publikacji. Pozostaa take spucizna r
kopimienna, k t r a - chocia starannie przechowywa
na w bibliotekach - nie zostaa do k o c a wykorzysta
na. Cz, w formie lunych, n i e u p o r z d k o w a n y c h ,
nieczytelnych, zrozumiaych tylko dla samego autora,
notatek, nie da si zapewne wykorzysta w ogle. W
jego dorobku opublikowanym nie ma duych dzie ani
z dziedziny etnografii ani z adnej innej. Planowane
opracowanie historii polskiego ludoznawstwa pozostao
w sferze projektw. opaciski by mistrzem przyczyn
k u . U w a a si, e albo z powodu wczesnej i nagej
mierci nie dojrza do syntezy naukowej, albo, co bar
dziej prawdopodobne, jego temperament naukowy kie
rowa go raczej w stron analizy, do zgbiania drob
nych p r o b l e m w , ale za to d o k a d n i e i do koca.
To, co pozostawi, stawia go w rzdzie uczonych,
wanych i cenionych w pewnym okresie ale nie tych
najwikszego formatu. Jeeli w ogoszonym w r o k u
2000 przez G a z e t w Lublinie" plebiscycie na lubli
nianina stulecia opaciski zaj wysokie, czwarte miej
sce, to stao si tak nie tylko ze wzgldu na jego osi
gnicia naukowe a take na fakt, e wanie z jego i n
spiracji powstay muzeum i biblioteka jego imienia,
dwie w a n e w Lublinie instytucje kulturalne.
50

WIESAW WICEK

Podhalanie
W d w u d z i e s t rocznic powstania Ogniska
Zwizku Podhalan im. T a d e u s z a Staicha w
Lublinie jego c z o n k o w i e i sympatycy oraz
m i o n i c y g r i g r a l s z c z y z n y spotkali s i 9
c z e r w c a 2 0 0 1 r. w N a c z o w i e . W u z d r o w i s k u
n a d B y s t r 2 3 l i p c a 1981 r., w willi P o d M a t
k B o s k " p o w o a n o lubelskie Ognisko Zwiz
ku P o d h a l a n . W roku j u b i l e u s z o w y m do ogni
s k a n a l e a o 48 c z o n k w , Podhalan rodowi
tych i m i o n i k w P o d h a l a z w i z a n y c h miej
scem zamieszkania z Lublinem i N a c z o w e m .

Swj r o d o w d ognisko wywodzi z p o d h a l a s k i e g o


ruchu regionalnego, k t r e g o p o c z t k i sigaj 1904
roku, kiedy na Podhalu powstaa pierwsza organizacja
zrzeszajca grali (a Zwizek Podhalan dziaa z prze
rwami od 1919 r.) i zwizkw Lublina i Lubelszczyzny
z Tatrami i Podhalem, majcych dug histori i nadal
rozwijajcych si z korzyci dla tych regionw. Ide
ologi regionalizmu p o d h a l a s k i e g o okreliy Wskaza
nia dla synw Podhala, ogoszone przez Wadysawa
Orkana w 1922 r. Jej wspczesne oblicze ksztatuje
Deklaracja
ideowa Zwizku
Podhalan,
uchwalona
w 1976 r., w ktrej m.in. napisano, e Sub podha
laskiemu dobru w onie Zwizku podejmuj Podha
lanie rodowici, Podhalanie z dobrowolnego wyboru lub
mionicy Podhala bez wzgldu na swoje miejsce za
mieszkania". Obowizujcy statut zaleca organizowa
nie o d d z i a w zwizku w miastach uniwersyteckich,
gdzie studiuje modzie z Podhala. N a tej podstawie
powstao ognisko w Lublinie.
Jego p o w o a n i e poprzedzone z o s t a o k i l k u l e t n i
przynalenoci do Zwizku Podhalan grupki osb z
Lublina, czonkw komisji grskiej P T T K : M a r i i Stojakowskiej oraz Hanny i M a r k a Wyszkowskich, a tak-

Wanda Szado-Kudasikowa (w rodku) z Nowego Targu pod


czas posiadw organizowanych przez ognisko - grudzie 1999 r.

PRZEDSTAWIAMY

INSTYTUCJE

w Lublinie
e ich bliskie kontakty z p o e t i publicyst p o d h a l a
skim Tadeuszem Staichem, wczesnym sekretarzem
Zarzdu G w n e g o zwizku. Na uroczysto powoa
nia wybrano Naczw, gdzie czstym gociem w wilii
Pod M a t k B o s k " bywa Tadeusz Staich.
Od pocztku statutowym celem ogniska byo inicjo
wanie i prowadzenie dziaalnoci na rzecz czonkw
i modziey akademickiej z Podhala oraz mieszkacw
regionu w zakresie: popularyzowania Podhala - jego
historii, dorobku kulturowego, w a l o r w naturalnych
i gospodarki; wspieranie modziey studiujcej w no
wym dla niej rodowisku; przygotowywanie mieszka
cw regionu do odbioru gr i gralszczyzny; organizo
wanie wyjazdw turystyczno-krajoznawczych w Tatry
i na Podhale; inicjowanie b a d a naukowych Tatr, Pod
hala i gralszczyzny. Z perspektywy dwudziestolecia
wyrni m o n a trzy gwne nurty dziaalnoci ogni
ska: popularyzatorski - obejmujcy organizacj sym
pozjw i sesji popularnonaukowych, posiadw i pre
lekcji, wystaw, gied ksiki o tematyce grskiej itp.;
edytorski - zwizany z wydawaniem publikacji wa
snych, k o l p o r t a e m wydawnictw, publikacjami czon
kw ogniska; organizacyjny - w zakresie utrzymywa
nia kontaktw zewntrznych, wsppracy z organiza
cjami i instytucjami itp.
Gwnie w latach 90. zorganizowano 9 sympozjw
i sesji popularnonaukowych; 2 sympozja p o w i c o n e
rocznicom - 110 i 120 powstania Towarzystwa T a t r z a
skiego, w s p l n i e z P T T K w Lublinie. Podczas sesji
podejmowano r n e tematy zwizane z g r a m i : Ma
riusz Zaruski - w 50. rocznic mierci, zorganizowana
wsplnie z P T T K i Lubelskim Towarzystwem Nauko
wym; Modopolskie Tatry literackie, organizowana w Na
czowie w s p l n i e z M u z e u m Stefana e r o m s k i e g o
oraz Lublinianie grom i Pamici Tadeusza Staicha patrona lubelskiego Ogniska Zwizku Podhalan. Sesje

Delegaci ogniska na XXXIX Zjazd Zwizkw Podhalan - Lud


mierz, czerwiec 1999 r.

Posiady ogniska odbywaj si rwnie w siedzibie Stowarzysze


nia Twrcw Ludowych przy ul. Grodzkiej w Lublinie
towarzyszyy rwnie jubileuszom ogniska organizowa
nym w Naczowie: w 1991 r. w 10-lecie ogniska, w trak
cie k t r e g o odsonito tablic powicon Tadeuszowi
Staichowi przypisanemu Tatrom i Podhalu"; w 1986 r.
na 15-lecie oraz w 2001 r. w 20-lecie ogniska. Sympo
zjom i sesjom towarzyszyy wystawy, kiermasze i gie
dy ksiki grskiej, pokazy przeroczy, recytacje wier
szy i muzyka gralska.
Systematycznie organizowano posiady otwarte dla
mieszkacw Lublina. Na ponad 100 posiadach wygo
szono prelekcje powicone historii, tradycji i obycza
j o m , sztuce, przyrodzie i jej ochronie, biografiom lu
dzi zwizanych z Tatrami i Podhalem. Omawiano rw
nie gry Polski i wiata oraz zwizki Lublina i L u
belszczyzny z Podhalem. G o m i ogniska w
pocztkowym okresie dziaalnoci byli najczciej jego
opiekun Tadeusz Staich i prezes Z w i z k u Podhalan
Franciszek Bachleda-Ksidzulorz. W r d posiadnikw
spotykamy rwnie twrcw ludowych z Podhala i i n
nych znaczcych goci, np. prof. Jacka Kolbuszewskiego z Wrocawia, znawc literatury tatrzaskiej; pisa
rza gralskiego W o d z i m i e r z a Wnuka; r e d a k t o r w Ta
deusza Pudzisza i Andrzeja Starca oraz dr Krystyny
Czarneckiej z Krakowa; Zofii Bukowskiej, poetki z Chi
cago; Krystyny Aleksandrowicz, poetki z Krocienka;
dr. Wojciecha Gsienicy-Byrcyna oraz lubelskich na
ukowcw i literatw, m.in. prof., prof. A n i e l Chau
bisk, Andrzeja Waksmundzkiego, Iwo Polio, A n n
B r z o z o w s k - K r a j k . W czasie p o s i a d w u r z d z a n o
pokazy przeroczy, wystawy, kolportowano p r a s pod
halask i wydawnictwa o tematyce grskiej. Kady rok
dziaalnoci ogniska rozpoczynano m s z wit w ka
tedrze lubelskiej i spotkaniem opatkowym, w ktrym
uczestniczy ks. bp Ryszard Karpiski. Ognisko pre
zentowao rwnie swe posiady w w a r n e j " - wietli
cy zwizku w Zakopanem.
W latach 1981-2001 zorganizowano 48 wystaw o r
nej tematyce, powiconych sztuce Podhala lub inspi
rowanych k u l t u r i p r z y r o d Tatr i Podhala oraz dzia
alnoci ogniska i ukazujcych indywidualne pasje jego
czonkw. W latach 80. otwarciom wystaw czsto to
warzyszya muzyka gralska i zwyczaj przecinania wst
gi ciupag. Przed formalnym p o w o a n i e m ogniska zor51

ganizowano wystaw Gry w zbiorach Hanny i Marka


Wyszkowskich oraz Podhalaskie malarstwo na szkle ze
zbiorw czonkw-zaoycieli. Powoanie ogniska w Na
czowie uwietniaa wystawa Urok rzucony na szko malarstwo na szkle twrcw z Zakopanego - Barbary
i Wadysawa Banieckich, pokazywana nastpnie dwu
krotnie w Lublinie. Spord innych wystaw wymieni
naley: Malarstwo i rzeb Bronisawa Bednarza ze
Skrzypnego; Malarstwo i tkanin Boeny
Gsienicy-Byrcyn z Zakopanego; Wyroby ze skry i metalu twrcw
gralskich z Podhala, organizowan wsplnie z Z G
STL; Kolorem, powietrzem - malarstwo Romana Hen
nela z Krakowa, eksponowan w Naczowie i Lubli
nie; Urzeczeni Podhalem - plenerow wystaw fotografii
ogniska w Lublinie pokazywan ponadto w kilku in
nych miastach Polski; Gliniane cudeka - rzeba cera
miczna Zofii Czubernat z Nowego Targu; Janosikowy
skok - malarstwo Wodzimierza Borkowskiego z Kra
kowa; Motywy religijne w sztuce Podhala oraz Frasobli
wy - polski, podhalaski ze zbiorw czonkw ogniska
i lubelskich kolekcjonerw, zorganizowan w katedrze
lubelskiej. Wystawy otwierane byy w salach wystawo
wych Wojewdzkiego Domu Kultury, Z a r z d u Gw
nego Stowarzyszenia T w r c w Ludowych, K l u b u
M P i K Lubelskiego D o m u Kultury, Modzieowego
Domu Kultury, Z W P T T K oraz Domu Kultury i Pa
acu Maachowskich w Naczowie. Ognisko prezen
towao swoj dziaalno podczas Zjazdu Towarzystw
Regionalnych Lubelszczyzny w Sobieszynie oraz Kra
jowego Zjazdu Regionalnych Towarzystw Kultury
w Lublinie. Wiele wystaw dokumentowanych byo ilu
strowanymi katalogami.
Ognisko byo organizatorem okresowych gied ksi
ek, map i innych wydawnictw grskich oraz otwartych
seansw filmowych o Tatrach i pokazw przeroczy.
Programy T V Lublin powicone Podhalu powstawa
y czsto z inspiracji i przy wsppracy czonkw ogni
ska, najczciej Marka Wyszkowskiego.
Wydane przez ognisko publikacje obejmuj 9 po
zycji ksikowych, druki ulotne oraz okolicznociowe
i biece komunikaty. Wydano 3 tomiki wierszy: Krwa
we i zielone - reprint poezji Tadeusza Staicha z lat
1939-1953; Ku Tatrom, Podhalu i gralszczynie - po
ezje prof. Iwo Polio dedykowane pamici Tadeusza
Staicha oraz Wierchom, halom, smrekom. Gry w twr
czoci poetw lubelskich - antologi poezji powico
nej grom i inspirowanej grami, w opracowaniu Wal
demara Michalskiego, wydan wsplnie z Lubelskim
Oddziaem Zwizku Literatw Polskich. Cztery pozy
cje wydawnicze zawieraj materiay z sesji popularno
naukowych, i s to: Dziesi lat Ogniska Zwizku Pod
halan im. Tadeusza Staicha w Lublinie, Lublinianie g
rom, Mariusz Zaruski - w pidziesit rocznic mierci
-wydana wsplnie z Oddziaem Miejskim P T T K w L u
blinie; Lubelskie refleksy regionalizmu
podhalaskiego
- z XV-lecia ogniska. Dziesit rocznic mierci patro
na ogniska u p a m i t n i o n o publikacj Tatrom i Podhalu
przypisany. O Tadeuszu Staichu wspomnienie. W dwu
setn rocznic urodzin -wiecznej podrniczki i au
torki ksiki Gry, miasta i doliny wydano okoliczno
ciow publikacj Romantyczka w podry. O grskich
peregrynacjach ucji z ksit Giedroyciw Rautenstrauchowej w opracowaniu Ewy Hadrian. Z inicjatywy i przy
pomocy ogniska Oficyna Podhalaska wydaa Gar
lirykw tatrzaskich, tomik wierszy Tadeusza Boche
52

skiego udostpnionych do druku przez prof. Iwo Pollo.


Podhalu i dziaalnoci Zwizku Podhalan powi
cone zostay liczne artykuy autorstwa czonkw ogni
ska opublikowane w prasie regionalnej, czasopismach
i periodykach w Lublinie, Krakowie i na Podhalu, m.in.
w W d r o w c u Lubelskim", A k c e n c i e " , R e g i o n i e
Lubelskim", Podhalance", Halach i Dziedzinach",
Wierchach" oraz Tatrzaskim Orle" w Chicago.
Ognisko wsppracowao z wieloma organizacjami
i instytucjami przy organizacji wsplnych przedsiwzi
Stowarzyszeniem Twrcw Ludowych, Wojewdzkim
Domem Kultury, Centrum Kultury, P T T K w Lublinie
i Naczowie, Muzeum Lubelskim i Muzeum Stefana
e r o m s k i e g o w Naczowie, O d d z i a e m Lubelskim
Zwizku Literatw Polskich oraz towarzystwami regio
nalnymi z Lubelszczyzny.
Czonkowie ogniska czynnie uczestniczyli w pracach
Wojewdzkiej Rady Towarzystw Regionalnych w L u
blinie, brali udzia w zjazdach i sejmikach towarzystw,
kongresach Regionalnych Towarzystw Kultury w L u
blinie i Radomiu, w wydarzeniach kulturalnych w L u
blinie i na Lubelszczynie. Utrzymywane byy kontak
ty z macierzystym Oddziaem Tatrzaskim, Z a r z d e m
Gwnym Zwizku Podhalan oraz wieloma oddziaa
mi i ogniskami zwizku.
Przez lubelskie ognisko przewino si przez dwa
dziecia lat 104 czonkw, Podhalanie z urodzenia sta
nowili niespena poow tej liczby. Czonkami ogniska
w czasie swych studiw w Lublinie byo te 24 studen
tw z Podhala, zdobywajcych wiedz na A R , K U L i
U M C S . Pozostali czonkowie s Podhalanami z ser
ca".
Prezesami ogniska w minionym dwudziestoleciu byli:
prof. dr hab. Andrzej Waksmundzki (1981-1989) - ro
dem z Waksmundu na Podhalu, Marek Wyszkowski
(1989-1991), Wiesaw Wicek (1991-1999) oraz dr hab.
Monika Waksmundzka-Hajnos (od 1999).
Wadze Zwizku Podhalan doceniajc dotychczaso
w dziaalno lubelskiego ogniska wyrniy wielu
czonkw dyplomem: Zasuony dla O d d z i a u Ta
t r z a s k i e g o Z w i z k u Podhalan" i Z a s u o n y dla
Zwizku Podhalan". Godnoci Czonka Honorowe
go Zwizku Podhalan" uhonorowani zostali prof. A n
drzej Waksmundzki (1987) i Marek Wyszkowski
(1999).
Fot. z archiwum autora

Sesja naukowa zorganizowana w 1993 r. na Zamku w Lublinie.


Od prawej: prof. Andrzej Waksmundzki, Hanna i Marek Wy
szkowscy

INFORMACJE

Wystawa w auli Pastwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Lublinie, 16 X I - 5 X I I 2001 r.


Fot. Piotr Maciuk

Otwarcie ekspozycji w Galerii na Poczcie" w Lublinie - 15 stycznia 2002 r.


Fot. Andrzej Wrona

Wystawa fotografii Alfreda Gaudy

Chromy dziedzictwo kulturowe"


Jedn z imprez towarzyszcych X I Krajowemu Zjaz
dowi Stowarzyszenia Twrcw Ludowych w Lublinie bya
wystawa fotogramw wykonanych przez Alfreda G a u d .
Tytu wystawy C h r o m y dziedzictwo kulturowe" oraz
fragment wiersza Jana Pocka:
wszystko
co wzite zostao z ludu
co wzite zostao
z chopskiej chaty
jest w kulturze wiecznotrwae
i nigdy wartoci
nie straci..."
umieszczony jako motto na pocztku ekspozycji, odday
w sposb niemal symboliczny charakter tej prezentacji,
powiconej twrczoci ludowej.
55 duych, kolorowych fotogramw prezentowao k i l
ka dziaw tematycznych: pejzae z ludow architektur
mieszkaln i sakraln, wntrza domw, kapliczki i krzye
przydrone, r n e dyscypliny wspczenie uprawianej
plastyki ludowej oraz folkloru, wreszcie r n o r o d n e for
my ochrony i promocji tej twrczoci.
Zdjcia pochodziy z lat 1996-2001 (z wyjtkiem jed
nego z 1966 roku, przedstawiajcego rodzin podlask
zgromadzon przy dziecku w wiszcej, wiklinowej koy
sce) i wykonane byy w wielu regionach Polski przy rozlicz
nych okazjach, z myl o zatrzymaniu w fotograficznym
kadrze rnych sytuacji, obiektw, imprez folklorystycznych
i samych artystw ludowych przy pracy twrczej. a d n e ze
zdj nie byo robione z myl o wystawie, ale po to, by
znalazo si w archiwum fotograficznym Krajowego Domu
Twrczoci Ludowej, z ktrego zbiorw korzystaj take
autorzy publikacji o naszej twrczoci ludowej.
Z wyjtkiem trzech wyreyserowanych" zdj, na eks
pozycji znalazy si fotografie dokumentacyjne, wiadczce
o
piknie polskiej twrczoci ludowej.
Liczni uczestnicy i gocie X I Krajowego Zjazdu STL
mieli okazj obejrzenia na fotogramach wielu uznanych
artystw ludowych, m.in. rzebiarzy - Tadeusza Kacalaka
i
Ryszarda Rabeszk, wycinankarzy - Czesaw Kaczy
sk, Lili Sol i Romana Prszyskiego, garncarzy - Ceza
rego Gajewskiego i Henryka R o k i t , malarki - J a n i n
Jarosz-Walczak i Stanisaw M k , koronkarzy - H e l e n
Kamieniarz i Jana Stawasza, plecionkarza Czesawa Sar
nackiego, pisankarki - M a r i a n n Abramiuk i Stefani
Topol oraz p o e t w i pisarzy ludowych, m.in. Cecyli Sa-

pek, Zdzisawa Purcha, Mari Gle, Wadysawa K o czota.


Ponadto obiektywem aparatu utrwalono o b r z d y
i zwyczaje ludowe, migawki z Oglnopolskiego Festiwalu
Kapel i piewakw Ludowych oraz Targw Sztuki Ludo
wej w Kazimierzu nad Wis, K a r n a w a u G r a l s k i e g o
i Sabaowych Bajan w Bukowinie Tatrzaskiej, Krajowe
go Kongresu Kultury Wsi na Jasnej G r z e , spotka no
worocznych z twrcami ludowymi w Senacie Rzeczypo
spolitej, zdjcia z doynek czy z Krajowego Zjazdu STL.
Nie zabrako take fotogramu prezentujcego Roma
na Reinfussa, wieloletniego przewodniczcego Rady Na
ukowej STL, zdj z obrad jury oglnopolskiego konkur
su na wycinanki, pokazw gincych zawodw" w Galerii
Sztuki Ludowej STL, wystawy Wspczesna twrczo
ludowa midzy Wis i Bugiem" w K D T L czy spywu tra
twami przeomem Dunajca.
W krtkiej relacji trudno przedstawi wszystkie pre
zentowane na wystawie zdjcia. Ich wspln cech byo
uwiadomienie ogldajcym, zarwno samym twrcom,
jak i wadzom rnych szczebli z Ministerstwem Kultury
na czele, dziaaczom i animatorom kultury oraz przed
stawicielom mediw, e twrczo ludowa w Polsce jest
(mimo rnych czasami opinii) zjawiskiem ywym, k t r e
naley chroni, bada, d o k u m e n t o w a i promowa.
Postulatywny tytu wystawy C h r o m y dziedzictwo
kulturowe" oraz prezentowane na niej fotogramy miay
by swoist zacht, czy wrcz wyzwaniem naszych cza
sw na pocztku X X I wieku do pielgnowania - w kady
moliwy sposb - jake cennej i urokliwej twrczoci lu
dowej w kraju nad Wis.
Wystawa spotkaa si z yczliwym przyjciem, o czym
wiadczy fakt, e kilka orodkw kultury pragnie j eks
ponowa w 2002 roku, np. w ukowie, Biaymstoku, Opo
lu czy Krakowie.
Na przeomie stycznia i lutego 2002 roku wystawa bya
eksponowana w Galerii na Poczcie" w centralnym punk
cie Lublina, obejrzao j kilka tysicy osb. W trakcie wer
nisau wystawy przygrywaa kapela ludowa Sawiniacy"
z Lublina. U z u p e n i e n i e m ekspozycji byy autentyczne
dziea twrcw ludowych, pochodzce ze zbiorw Krajo
wego D o m u Twrczoci Ludowej. Pomocy organizacyj
nej udzieli Rejonowy U r z d Poczty, a komisarz wystawy
Zbigniew Nestorowicz nie szczdzi wysikw, by ekspo
zycja miaa waciw opraw.
(x)
53

Ekspozycja w K D T L

Twrczo
Czesawy
Kaczyskiej
X I Krajowemu Zjazdowi STL towarzyszya wystawa
Twrczo Czesawy Kaczyskiej (kurpiowskie wycinan
ki, hafty, tkaniny, plastyka obrzdowa i zdobnicza)". Uro
czyste otwarcie uwietnione wystpem kapeli kurpiowskiej
odbyo si 16 listopada 2001 r. w Krajowym D o m u Twr
czoci Ludowej w Lublinie.
Czesawa Kaczyska naley do najbardziej znanych
twrczy kurpiowskich. Wszechstronnie utalentowana, ju
ponad 40 lat prezentuje swoje umiejtnoci w wielu dzie
dzinach sztuki ludowej: zdobnictwie wntrz, hafciarstwie,
tkactwie, plastyce obrzdowej.
Zamiowanie do tradycji regionu wyniosa z rodzinne
go domu. Pierwsze wycinanki wykonywaa pod okiem
babci Antoniny Stakiewicz. Czesawa Kaczyska szybko
osigna indywidualny styl, kontynuujc j e d n o c z e n i e
tradycyjne formy wycinanki kurpiowskiej, jak: leluje,
gwiazdy, wycinanki sylwetowe (koniki, ptaki). Z biegiem
lat jej prace nabray nowego wyrazu artystycznego przez
stosowanie duych formatw i wprowadzenie wasnych
elementw wzorniczych. Oprcz najbardziej reprezenta
tywnej wycinanki artystka wypowiada si w innych dzie
dzinach sztuki ludowej. Na wystawie zaprezentowano:
tkaniny, hafty (tradycyjne bluzki, obrusy, serwety), koronki
(wstawki do stroju ludowego i pocieli), pajki kierce",
kwiaty z bibuy, pieczywo obrzdowe (byki" i nowe lat
ka").
Czesawa Kaczyska, gromadzc dobra kultury mate
rialnej, utworzya w swoim domu tradycyjn izb kurpiow
sk. Cz tych sprztw wzbogacio wystaw wnoszc
odrobin klimatu dawnej izby.
Cz. Kaczyska to rwnie wielka propagatorka folklo
ru kurpiowskiego, zaoya zesp regionalny dziaajcy
przy Kole Gospody Wiejskich w Dylewie. Szerzc kul-

Prace Czesawy Kaczyskiej prezentowane na ekspozycji


54

Czesawa Kaczyska na wernisau wystawy w KDTL


tur regionu aktywnie uczestniczy w pokazach rkodzie
a ludowego wrd modziey szkolnej, w targach sztuki
ludowej, kiermaszach na terenie caego kraju i za granic
(m.in. w Tunezji, Szwecji, Niemczech). Jej pasja dziaa
nia przejawia si uczestnictwem w yciu spoecznym, pe
ni m.in. funkcje: prezesa Oddziau Kurpiowskiego Sto
warzyszenia Twrcw Ludowych, jest czonkiem Prezy
dium Z a r z d u Gwnego Zwizku Kurpiw, czonkiem
Z a r z d u Rady Gminy w Kadzidle. Jest czonkiem Rady
Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostroce, Rady Pro
gramowej przy Gminnym O r o d k u Kultury Sportu i Re
kreacji w Kadzidle, przewodniczc Koa Gospody Wiej
skich w Dylewie.
Za swoj dziaalno otrzymaa m.in. dyplomy uzna
nia ministra kultury i sztuki, nagrody wojewody ostroc
kiego i marszaka wojewdztwa mazowieckiego. W 2001
roku Czesawa Kaczyska zostaa odznaczona Krzyem
Kawalerskim Orderu Odrodzenia lski.
(BG)
F o t . Alfred G a u d a

Wystawa w Muzeum Etnograficznym - Oddzia Muzeum Narodowego we Wrocawiu

,,Budy'' i ,,komody"
lskie stroje ludowe
Wystawa Budy" i komody". l
skie stroje ludowe, ktr od 16 grud
nia 2001 do 31 marca 2002 roku mo
na byo oglda w Muzeum Etnogra
ficznym - Oddzia Muzeum Narodo
wego we Wrocawiu, miaa na celu
ukazanie strojw z bardzo szerokie
go obszaru lska. Przedstawiono na
niej zarwno stroje dolnolskie, a
wic z okolic Wrocawia, Wabrzycha,
Jeleniej Gry i Kodzka, jak i z tere
nu Opolszczyzny, spod Bytomia, Ka
towic, Tarnowskich Gr, a take Psz
czyny, Cieszyna oraz strj grali Be
skidu lskiego.
Ekspozycja nie ograniczaa si za
tem do pokazania zabytkw znajdu
jcych si w zbiorach Muzeum Etno
graficznego we Wrocawiu (cho, w
zwizku z towarzyszcym wystawie
katalogiem zbiorw M . Rostworowskiej, opieraa si gwnie na nich),
ale przedstawia rwnie te sprowa
dzone z innych lskich muzew: M u
zeum lska Opolskiego w Opolu,
Muzeum Grnolskiego w Bytomiu,
Muzeum w Cieszynie oraz Muzeum
Okrgowego w Jeleniej G r z e . Uda
o si wic pokaza o g r o m n rno
rodno strojw bdcych w uyciu na
przestrzeni ponad ptora wieku.
Dolnolskie stroje ludowe wyr
niay si zastosowanymi do ich spo
rzdzenia materiaami fabrycznymi wenianymi, batystem, jedwabiem czy
brokatem, przy czym ten ostatni sto
sowany by do szycia kobiecych czep
cw. Ekspozycja p r e z e n t o w a a ca
urod tych strojw, ich bogactwo, sta
ranno wykonania, a take umiejt
no dobrania licznych e l e m e n t w
takich jak: wstki, koronki, ozdob

ne tamy itp. Istniejce na tym tere


nie wytwrnie r n e g o rodzaju pa
smanterii umoliwiay ich uycie w
ozdabianiu strojw noszonych nie tyl
ko w miastach, ale i na wsi.
Nie w i d a t u natomiast koloro-

Trzyczciowy czepiec z Dolnego lska.


Ze zbiorw Muzeum Etnograficznego Oddzia Muzeum Narodowego we Wro
cawiu
Fot. E . Witecki
wych rcznych haftw tak chtnie sto
sowanych w innych regionach Polski,
take lska - chociaby w stroju s
siadujcej
z Dolnym
lskiem
Opolszczyzny. Z kolei w stroju rozbarskim charakterystyczne byy biae,
silnie krochmalone czepce kobiece,
tzw. budy oraz wianki ze sztucznych
kwiatw noszone przez niezamne
dziewczta. Zupenie odmiennie pre
zentowa si strj Grali lskich, do

jego wykonania w wikszym stopniu


stosowano materiay wytwarzane we
wasnym zakresie, jak lniane koszule
czy sukienne gunie dla mczyzn. Nie
sposb nie wspomnie rwnie o ty
powych dla stroju cieszyskiego
ozdobnych stanikach, tzw. ywotkach,
szytych najczciej z aksamitu i ozdo
bionych zotymi haftami i t a m a m i
oraz srebrn, bardzo charakterystycz
n biuteri.
Z a r w n o na wystawie, jak i w to
warzyszcym jej katalogu autorstwa
dr Magdaleny Rostworowskiej prze
waaj stroje kobiece, ktrych w zbio
rach muzealnych zachowao si dale
ko wicej anieli strojw mskich. We
wrocawskim Muzeum Etnograficz
nym znajduje si ponad 300 kobie
cych czepcw, rnicych si krojem,
uytym m a t e r i a e m , zdobnictwem.
Sdzi mona, e ambicj wczesnych
kobiet byo posiadanie kilku lub na
wet wicej takich nakry gowy, co
niewtpliwie wiadczyo o ich zamo
noci. Czepce te stanowi wic ponad
poow pozycji czci pierwszej kata
logu dotyczcej Dolnego lska, w
ktrej znalazy miejsce t a k e opisy
innych elementw strojw, takich jak:
spencer, spdnica, fartuch, chustka
naramienna czy spodnie skrzoki" i
kamizelki mskie. D r u g cz kata
logu, jak rwnie wystawy, powico
no strojom z pozostaych regionw
lska - G r n e g o , Cieszyskiego,
Opolszczyzny i Beskidu ywieckiego.
Trzeba jeszcze doda, e strj l u
dowy (szczeglnie na Dolnym lsku)
to ju wiat zaginiony i jedynie okazy
muzealne pozwalaj pozna, jak kie
dy wyglda i jak si zmienia. Tylko
w niektrych regionach strj ludowy
zakadany jest do dzisiaj i to najcz
ciej z okazji wit kocielnych lub
szczeglnych uroczystoci. Bywa te
odtwarzany dla potrzeb z e s p o w
folklorystycznych czy szkolnych.
Hanna Golla

W Krajowym Domu Twrczoci Ludowej

Wigilia jak za dawnych lat


Po raz pity - 14 grudnia 2001 roku - w siedzibie Kra
jowego Domu Twrczoci Ludowej w Lublinie odbya si
tradycyjna wigilia organizowana przez Stowarzyszenie
Twrcw Ludowych i Wojewdzki D o m Kultury w L u
blinie.
Gocie podziwiali wystpy dziecicego zespou piewa
czego z Zakalinek pod kierunkiem Zdzisawa Marczuka.
Mali artyci wzruszyli wszystkich wieoci wykonania
znanych kold.

Potrawy (z ca opraw") tym razem przygotowa ze


sp Koa Gospody Wiejskich z Olszanki, ktrego czon
kinie z pieczoowitoci odtworzyy dawny st wigilijny.
Znalazy si na nim tradycyjne dania, nie zabrako oczywi
cie karpia, barszczu, kapusty z grzybami i grochem, piero
gw z kapust i grzybami, racuchw oraz kompotu z suszu.
witeczn atmosfer tego szczeglnego dnia dope
nio amanie si opatkiem i skadanie serdecznych ycze.
ESKA
55

Szopki wiata" - niezwyka wystawa w Muzeum Lubelskim

Lublin wygra i Barcelon


W Muzeum Lubelskim na Zamku
od 1 grudnia 2001 do 15 lutego 2002
r o k u czynna bya wystawa Szopki
wiata" ze zbiorw Midzynarodowe
go Muzeum Narodzenia Paskiego w
Betlejem. Przedstawiaj one, jak ce
lebrowane s narodziny Chrystusa
wrd rnych n a r o d w wiata. M u
zeum szopek w Betlejem p o w s t a o
pod patronatem U N E S C O w 1999
roku. Pomysodawc i gwnym reali
zatorem wystawy, w miejscu tak nie
zwykym jak Betlejem, jest dr Alfre
do Troisi, ktry zafascynowany uro
d i walorami artystycznymi szopek,
w niezwykej oprawie rzymskiego
amfiteatru w Weronie, od 18 lat or
ganizowa ich wystawy.
Wiele miast ubiegao si o sprowa
dzenie tej wystawy, szczeglnie, e jest
to ekspozycja oryginalna, prezentowa
na do tej pory tylko w Betlejem i We
ronie. Po skrupulatnym rozpatrzeniu
ofert i warunkw lokalowych niezbd
nych do zorganizowania ekspozycji,
UNESCO brao pod uwag dwa mia
sta: Barcelon i Lublin. Dziki stara
niom organizatora wystawy M G Poland i pooeniu naszego miasta na
styku trzech kultur wygra L u b l i n .
Wybr Muzeum Lubelskiego na pre
zentacj szopek nie by przypadkowy.
Realizatorzy ekspozycji uznali za do
bry pomys urzdzenie wystawy wrd
dzie sztuki, ktre stanowiy oryginal
n opraw dla wystawianych obiektw.
Na wystawie pokazano 250 szopek
pochodzcych z rnych kontynentw.
Legenda gosi, e twrc pierwszej
szopki by sam w. Franciszek z Asy
u. Na lenej polanie urzdzi insce
nizacj narodzin Jezusa Chrystusa.
Wykona obek, uoy w nim dziec
ko, p r z y p r o w a d z i ywe z w i e r z t a
oraz zwoa ludzi, aby razem z nimi
przeywa fakt narodzenia Jezusa

j a k o Boga. Przez t inscenizacj


chcia p o d k r e l i czowieczestwo
Jezusa Chrystusa oraz uzmysowi, e
Bg jest tak bliski czowiekowi, i
nawet przybra posta ludzk.
Pierwotnie szopki miay charak
ter religijnego widowiska o narodzi
nach Jezusa Chrystusa, z czasem w i
dowisko przeksztacio si w teatrzyk
kukiekowy. Wesoe sceny rodzajowe,
w ktrych wystpoway kukieki
przedstawiajce zwykych ludzi i to
warzyszce przedstawieniu zabawne
dialogi, wypowiadane przez poszcze
glne postaci, nie licoway z powag
miejsca, w ktrym te widowiska si
odbyway, tote biskupi zakazali wy
stawiania tych przedstawie w kocio
ach. Zakaz doprowadzi do zaniku
misteriw kocielnych o Boym Na
rodzeniu, ale jednoczenie przyczyni
si do powstania oryginalnych wido
wisk ludowych
Franciszkaska tradycja budowa
nia szopek przyja si na caym wie
cie. Kada z 250 szopek eksponowa
nych na wystawie w Muzeum Lubel
skim reprezentuje specyfik kultury,
tradycji i obyczajw regionu, w jakim
powstaa.
Surowcami do ich budowy najcz
ciej s: drewno, glina, gips, porcela
na, marmur, tektura, styropian, a tak
e korze drzewa. Wikszo szopek
to budowle wyobraajce stajenk z
charakterystycznym zestawem figurek:
Matka Boska, w. Jzef, Dziecitko w
bku, pastuszkowie i zwierzta. Wy
konawcy szopek przedstawiaj naro
dziny Dziecitka na wasn mod i
wedug tradycji obowizujcej w da
nym regionie. Tote postaciom nada
j rysy twarzy swojej rasy. M o e m y
wic zobaczy M a t k Bosk, w. J
zefa i Dziecitko o rysach indiaskich,
negroidalnych czy mongoidalnych.

Szopki wykonane w Niemczech


pod wzgldem architektury przypo
minaj szopki lubelskie. Woskie, po
dobnie jak krakowskie, bardzo czsto
nawizuj do architektury regionu.
Widzimy fragmenty zabudowa wiej
skich czy elementy architektury mia
steczek z takich regionw jak L o m
bardia czy Kampania. Niekiedy, obok
charakterystycznego zestawu figurek,
w szopce wystpuj postaci reprezen
tujce najczciej wykonywane zaj
cia w danej okolicy, i tak np. w szop
ce z Lombardii wystpuj rybacy.
Niekiedy umieszczano w nich po
staci historyczne, np. w szopce z Bresci wystpuje papie Jan Pawe I I , na
tomiast w szopce z Lombardii widzi
my krzyowcw.
Wikszo postaci wystpujcych
w prezentowanych szopkach ukaza
na jest w skromnych szatach, dlatego
te warto byo zwrci uwag na f i
g u r k i p o c h o d z c e z F i l i p i n , gdzie
Matka Boska, w. Jzef i Dziecitko
ubrane s w szaty uszyte z bardzo dro
giego materiau.
Zdarza si, e postaci wykonane s
bardzo realistycznie, a figury maj
naturalne wymiary.
W szopkach wiata nie brakuje
scen rodzajowych, np. we woskiej obok M a t k i Boskiej, w. Jzefa,
Trzech Krli i zwierzt - widzimy
picego wieniaka.
W r d szopek prezentowanych na
wystawie przewaaj tradycyjne, wy
konane wedug k a n o n w obowizu
jcych od wiekw w tym przedstawie
niu, ale niekiedy spotykamy bardzo
nowoczesne kompozycje, odbiegaj
ce od schematu. W r d takich innych
przedstawie zwraca uwag wykona
na w przetaku szopka niemiecka czy
peruwiaska, gdzie figurki umieszczo
ne s w indiaskim kanoe i szopka w
ksztacie otwartej Biblii. Rwnie zu
p e n i e inaczej narodziny Chrystusa
przedstawi autor szopki pochodzcej
z Niemiec, w ktrej obok tradycyj-

Szopki zachwycaj rnorodnoci. Ta z lewej pochodzi z Filipin; z prawej: figurki tworzce szopk z Tajwanu
Fot. Alfred Gauda i Piotr Maciuk
56

Wochy
nych figurek, k t r e nieco gubi si
wrd innych symboli - widzimy po
staci Hitlera i Jana Pawa I I , zaakcen
towane jest zburzenie muru berli
skiego, ukazane s druty kolczaste
symbolizujce obz koncentracyjny, a
na pocie otaczajcym szopk wida
rysunki z Parady Mioci.
Polskie szopki, ktre rwnie byy
prezentowane na tej wystawie, w po
rwnaniu z tymi z innych krajw, w
wikszoci s podobnie realizowane.
Najczciej budowane s z drewna,
dykty lub tektury z figurkami przed
stawiajcymi w. R o d z i n , Trzech
Krli, pastuszkw i zwierzta. Z cza
sem zaczy pojawia si w niej po
staci charakterystyczne dla danego
regionu, np. Krakowiak i Krakowian
ka, baca, yd, lajkonik itp. Zalenie
od regionu, z ktrego pochodziy, byy
ubogie, stawiane na wzr stajenki i
bogatsze. Np. w Beskidach i na Pod
halu budowano szopki w stylu gral
skim, czsto dwupoziomowe, zdobio
ne ryzowaniami i naciciami.
Najbogatsze byy szopki krakow
skie. Zdobione staniolem i cynfoli,
podwietlane, przedstawiay charak
terystyczne zabytkowe budowle Kra
kowa, np. koci mariacki, Wawel,
fragmenty Sukiennic. Tradycja szo
pek krakowskich siga X I X wieku.

Wochy

Pierwszymi ich wykonawcami byli


murarze krakowscy, ktrzy w czasie
zimy nie mieli zatrudnienia i wolny
czas wykorzystywali m.in. na budowa
nie szopek. Od 1937 roku (z przerw
w okresie wojennym) w Krakowie or
ganizowane s konkursy na najpik
niejsz szopk. Na pocztku grudnia
pod pomnikiem Mickiewicza poja
wiaj si twrcy ze swoimi dzieami,
a jury je ocenia. Najmniejsze szopki
maj wielko p u d e k a od papiero
sw, najwiksze sigaj trzech met
rw. Wszystkie zadziwiaj bogactwem
kolorw i finezj wykonania.
G w n y m mankamentem lubel
skiej ekspozycji byy podpisy do pre
zentowanych szopek. Brakowao bar
dzo istotnych informacji: nazwiska
autora, roku wykonania i miejscowo
ci. Niefortunnie zostay przetuma
czone nazwy materiaw, z jakich zro
biono figurki; np. wyraz terrakota
odnosi si do figurek wykonanych i
z gliny, i z marmuru, i z kamienia.
Pomimo tych m a n k a m e n t w obej
rzenie wystawy byo duym przey
ciem. Byo okazj do przypomnienia
o przesaniu wit Boego Narodze
nia czyli o wybaczeniu, tolerancji, mi
oci i solidarnoci.
Danuta Powiaska-Mazur
Fot. Piotr Maciuk

Boliwia

Niemcy

Szopka krakowska
57

Jubileusz zespou spod Kranika

Blinowianie wystpuj od 30 lat


Zesp piewaczo-obrzdowy z Blinowa (pow. kranic
ki) na Lubelszczynie powsta 30 lat temu. Pierwszym
przedstawieniem w wykonaniu Blinowian bya bajka pt.
Kopciuszek", kolejne to widowiska obrzdowe: Przdki",
Pirnia", Szopka". W konkursie oglnopolskim po raz
pierwszy wystpili w 1984 roku na Sejmiku Teatrw Wsi
Polskiej w Tarnogrodzie z widowiskiem Kiszenie kapusty".
Zesp zaoyy panie Janina Markut i Maria Kosido.
Blinowianie tworz wasne scenariusze widowisk obrzdo
wych oraz wczaj do nich pieni doynkowe, koldy, pa
storaki, koldy yczce, pieni patriotyczne, przypiewki
weselne, zapamitane przez najstarszych mieszkacw Bli
nowa. Rekwizyty do widowisk wyszukiwane s w caej wsi,
a jeli czego nie uda si znale, to zawsze mona liczy
na Hieronima Markuta, ktry zrobi potrzebny rekwizyt.
Zesp jest ceniony przede wszystkim za autentyczno
gwary, j a k si posuguje w widowiskach, oraz za humor
i werw.
O d 1995 roku Blinowianie wystpuj rwnie jak ze
sp piewaczy. Ze wzgldu na unikatowy repertuar i nie
powtarzaln gwar zosta szybko zauwaony i wyrnio
ny. Ju w 1995 roku zdoby I I I n a g r o d na I V Oglno
polskim Festiwalu Dziecko w folklorze" w Baranowie
Sandomierskim; w 1996 r. - I nagrod na Wojewdzkim
Przegldzie T e a t r w w Opatowie; w 1997 r. - I miejsce
na Wojewdzkim Festiwalu Folkloru w Janowie Lubel

skim i I I I n a g r o d podczas X X X I Oglnopolskiego Fe


stiwalu Kapel i piewakw Ludowych w Kazimierzu nad
Wis w kategorii zespow piewaczych.
Kolejne lata przyniosy inne sukcesy. Trzeba doda,
e zesp nie powrci z a d n e g o konkursu bez nagrody
bd wyrnienia. Czsto reprezentuje powiat kranicki
podczas imprez promocyjnych.
Obecnie w zespole piewaczym wystpuj: Janina Mar
kut, Maria Kosido, Kazimiera Kdziora, Kazimiera K o
sido, Katarzyna T o m i o . W widowiskach obrzdowych
bior udzia kadorazowo zapraszani gocie, w zaleno
ci od potrzeb scenariusza.
(woj)

Zesp z Blinowa na scenie w Kazimierzu w 1997 roku.


Fot. Zbigniew J. Nita

Konkurs Ludowe tkaniny, hafty i koronki regionu rawsko-opoczyskiego" w Tomaszowie Mazowieckim

Najsabiej w y p a d o tkactwo
Komisja konkursowa obradowaa
w M u z e u m w Tomaszowie Mazo
wieckim 4 wrzenia 2001 roku w na
stpujcym skadzie: mgr Alicja Wo
niak - etnograf, kustosz Muzeum A r
cheologicznego i Etnograficznego w
odzi; mgr Stanisawa Duewska etnograf S R L i A . ,,Opocznianka" w
Opocznie; mgr Grayna SzczepaniakNowak - etnograf Muzeum w Piotr
kowie Trybunalskim i mgr Wiesawa
Bogurat - etnograf, st. kustosz M u
zeum w Tomaszowie Mazowieckim.
Konkurs skierowany by do twr
cw - czonkw Oddziau Piotrkow
skiego STL i kandydatw na czon
kw. Do udziau w n i m zaproszono
56 twrcw. D o konkursu przystpi
o 19 twrczy, w tym: 2 z regionu
piotrkowskiego, 5 z regionu rawskie
go i 12 z regionu opoczyskiego.
Twrcy dostarczyli o g e m 247
prac: 16 tkanin, 94 koronki i 137 haf
tw.
Komisja przystpia do wstpnej
oceny zaprezentowanych prac pod
krelajc, e w porwnaniu do wcze
niej organizowanych konkursw jest
coraz mniej uczestnikw, a zaprezen
towane prace, c h o na poprawnym
58

poziomie, nie zachwycaj wieoci,


a u t e n t y c z n o c i i oryginalnoci.
Podkreli naley, e niewiele twr
czy sprostao podstawowym warun
k o m regulaminu i z a p r e z e n t o w a o
nowe, wykonane specjalnie na kon
kurs, przemylane kompozycyjnie i
wzorniczo prace. Martwi, e - szcze
glnie w regionie rawskim i piotrkow
skim - o tradycyjne rkodzieo dbaj
starsze twrczynie, nie ma natomiast
modych, utalentowanych nastpcw.
Komisja stwierdzia, e najsabiej
wypado tkactwo. Z o o n e prace w
wikszoci pochodziy ze starych zbio
rw i wiele z nich byo prezentowa
nych na wczeniejszych konkursach.
T o sygna, e ta dziedzina twrczoci
jest w z u p e n y m zaniku. R w n i e
wyroby koronkarskie nie prezentowa
y si efektownie i zauwaalny jest
brak inwencji twrczej. Najefektowniej wypady prace hafciarskie z regionu opoczyskiego, chocia i tutaj
jury dostrzego wzory pokazywane na
innych konkursach.
W tkactwie i koronkarstwie komi
sja postanowia nie przyznawa I na
grody. W kategorii tkanin I I n a g r o d
otrzymaa Julianna Pawlak z Sadykie-

rza, I I I - Zofia Wieruszewska z W o l i


Zalenej.
W kategorii koronek: I I nagroda
- Zofia Wieruszewska, I I I - Marian
na Pacan z Bielowic i Jzefa Marsza
ek z Dzielnej; przyznano siedem wy
rnie dla: Marianny Grad i Hele
ny Bernaciak z Jasienia, Marianny
Jobczyk, Zofii Pacan, Boeny Rzep
ki, Marianny Rzepki z Bielowic i Ma
rianny Knop z W o l i Zanej.
W kategorii haftw przyznano:
I nagrod Mariannie Pacan; dwie I I Juliannie Pawlak i Jzefie Marszaek,
I I I - Mariannie Jobczyk, Zofii Pacan
i Stanisawie Dbrowskiej z Bielowie
oraz sze wyrnie dla: Haliny Wie
czorek z Brzozy, Katarzyny Pacan,
Agnieszki Pacan, Gabrieli Rzepki,
Boeny Rzepki i Marianny Rzepki z
Bielowic,
rodki finansowe na nagrody w
konkursie przekazali: Zarzd Gwny
STL w Lublinie, Z a r z d Starostwa
Powiatowego w Tomaszowie Mazo
wieckim, Zarzd Miasta Opoczno, Za
rzd Starostwa Powiatowego w Opo
cznie, Fundacja Dar Serc" w Toma
szowie Maz., Muzeum w Tomaszowie
Maz., Oddzia Piotrkowski STL. (wb)

POLEMIKI

Odpowied w sprawie
rzekomego plagiatu
Z duym zdziwieniem naley podej do zarzutu Ja
dwigi Sumiy (przedstawionym w licie do ministra kultu
ry i dziedzictwa narodowego z dnia X I 2001 roku), ja
koby wydrukowany w Twrczoci Ludowej" 2001 nr 2,
s. 10 tekst Janiny Radomskiej pt. Pietrowy sekret" by
plagiatem utworu Janiny Poraziskiej pt. Grzyby", za
mieszczonego m.in. w antologii Legendy chrzecijaskie"
- Warszawa 1988, s. 52-54. Zarzut ten m o n a - delikat
nie mwic - potraktowa jako rodzaj nieporozumienia
- co le wiadczy o wiedzy jego autorki na temat swoisto
ci zjawisk folkloru albo ma charakter intencjonalnego,
zoliwego pomwienia J. Radomskiej oraz wymienionej
w licie z nazwiska trjki j u r o r w Oglnopolskiego K o n
kursu Literackiego im. Jana Pocka, ktrzy za ten tekst J.
Radomsk nagrodzili. O adnym plagiacie nie ma tu mowy
i to z kilku wzgldw:
1. Wsplny temat obu tekstw to midzynarodowy
wtek fabularny, tumaczcy w konwencji ludowej po
bonoci fakt powstania na wiecie grzybw. Julian Krzy
anowski streszcza go nastpujco: w. Piotr ukradkiem
je placek, zapytany przez Chrystusa, co robi, wypluwa
kawaki placka, z ktrych powstaj grzyby". Jego warianty
zestawione zostay w pracy: J. Krzyanowski, Polska baj
ka ludowa w ukadzie systematycznym", t. I I , Wrocaw Warszawa - Krakw 1963, s. 188. Na 20 odnotowanych
tara wariantw oglnopolskich nie ma a d n e g o z okolic
Zamojszczyzny, skd pochodzi J. Radomska, czy nawet z
szeroko rozumianych okolic Lubelszczyzny. U t w r Jani
ny Poraziskiej jest literackim opracowaniem tego wt
ku, a tekst J. Radomskiej jest z kolei bliszy wersji ludo
wej (czytaj ustnej) i dlatego jest to bardzo wartociowy
przekaz kulturowy! Jest to zatem kolejny wariant mi
dzynarodowego motywu.

2. Nie ma te adnych bezporednich zbienoci po


midzy wersj literack J. Poraziskiej a zapisem J. Ra
domskiej. M o n a wrcz powiedzie, e pomidzy tymi
wersjami s dosy podstawowe rnice. Dotycz one tak
paszczyzny fabularnej, jak i bezporedniej realizacji j
zykowej. W tekcie J. Radomskiej rzecz dzieje si w Ga
lilei, a wdrujcy Chrystus ze w. Piotrem spotykaj ko
biet, k t r a piecze podpomyki i czstuje nimi utrudzo
nych przybyszw. Z kolei w opracowaniu J. Poraziskiej
miejscem akcji jest droga w okolicach Limanowej, po kt
rej id wici mowie, ale spotykaj zmczonego prac i
posilajcego si chlebem i serem kosiarza. T u - zanim
zostan poczstowani chlebem - w. Piotr za n a m o w
Chrystusa prbuje kosi i w ten sposb poznaje cik
prac rolnika. Tego typu rnic jest zreszt wicej.. Doty
czy to take zasad konstrukcji obu utworw.
Nie ma rwnie adnych zbienoci na poziomie czy
sto ju jzykowym. Jzykowa realizacja tekstu u J. Pora
ziskiej ma charakter literacki. Jest tu sporo elementw
stylizacji archaizujcej, a w zakoczeniu dodatkowo zo
stao wykorzystane znane powiedzenie (zatem inny gatu
nek tekstu!) - wity Piotr grzyby sieje".
Wydaje si zatem, e ju przytoczenie tych kilku uwag
dobitnie zawiadcza, e nie ma tu mowy o adnym pla
giacie, a co za tym idzie i oszustwie, jak to wmawia J.
Sumia. Jest to tekst prawdziwie ludowy, czego z takim
przekonaniem nie m o n a powiedzie o pisarstwie p. Su
miy. W naszym przekonaniu powinna ona p r z e p r o s i
zarwno J. R a d o m s k jak i ca komisj konkursow. Jest
to bowiem zoliwe oszczerstwo i p o d w a a n i e dobrego
imienia tych osb. W tej sytuacji groenie sdami i kara
m i finansowymi wiadczy tylko o niepotrzebnym zacie
trzewieniu autorki listu.
Za komisj konkursow
Przewodniczcy Sekcji Literatury Ludowej
Rady Naukowej Z G STL
D r hab. Jan Adamowski

KSIKI

NADESANE

Betlejem Lubelskie. Midzynarodowy Festiwal Teatralny


XVI Midzynarodowe
Spotkania Folklorystyczne - Lu
(folder), Lublin 2001, s. 14, fot.
blin 2001 (informator), Lublin 2001, s. 16, fot.
Grayna Dbrowska, Jan Stszewski, Z Kurpiowskiej
Oj, nade mn ruciany wianeczku. Monografia
zespou
Puszczy Zielonej. Wesele, Warszawa 1997, s. 40, fot.
piewaczego z Tuszowa (woj. lubelskie), Lublin 2001, s. 116,
Alfred Gauda, Stowarzyszenie Twrcw
Ludowych.
fot.
Sztuka ludowa Lubelszczyzny (folder), Lublin 2001, s. 12,
Polski Uniwersytet Ludowy" (kwartalnik) nr 3/50,
fot.
Warszawa 2001, s. 160, fot.
Boena G o w a c z , E l b i e t a Sadowska-Kasiborska,
Halina Solecka, Wycinanka lubelska, (folder wystawy),
Twrczo Czesawy Kaczyskiej (kurpiowskie
wycinanki,
Puawy 2001, s. 6, fot.
hafty, tkaniny, plastyka obrzdowa i zdobnicza) - katalog
Halina Solecka, Orodek garncarski w Baranowie (woj.
wystawy, Lublin 2001, s. 48, fot.
lubelskie) - (katalog wystawy), Puawy 2001, s. 16, fot.
Anna Kuciska, Maria Sotysiak, Wykaz muzew w Pol
Wadysaw Sopulski, Wiersze wybrane (poezja ludowa),
sce, Warszawa 2001, s. 56.
Trzebieszw (woj. lubelskie) 2001, s. 20.
Kultura w krgu wartoci, pod redakcj Leona Dyczew
wici przydroni, patroni uliczni, pod redakcj Boeny
skiego (materiay z Lubelskiego Kongresu Kultury Pol
Wierzbickiej, Warszawa 2001, s. 234, fot.
skiej - 2000), Lublin 2001, s. 318.
Zeszyty Muzealne Muzeum Pojezierza czyskoJulia Maek, Proste to sowa... (tomik poezji), Ciosmy
-Wodawskiego", tom 11, Wodawa 2001, s. 234, fot.
(woj. lubelskie) 2000, s. 20.
Henryk Z i m o , Monoteizm pierwotny.
Wilhelma
Janusz Marakiewicz, Aneta Semeniuk, Drewniane
Schmidta teoria i jej krytyka w wiedeskiej szkole etnolobudownictwo sakralne. Powiat Biaa Podlaska, Lublin 2001, gicznej, Lublin 2001, s. 300.
s. 104, fot.
(Derf)
59

ODESZLI

OD NAS

zonkowi STL zmarli w latach 2000-2001


Boryta Franciszka Bonie (Zamo) - poezja
Adamczyk A n n a - d - haft
Archacka Teresa - Rznik (Ostroka) - haft
Bk Zofia - Komornik (Piotrkw Tryb.) - tkactwo
Bernat Alfreda - Batw (Lublin) - tkactwo
Biaas Jzefa - Ogonowice (Piotrkw Tryb.) - poezja
Bochniarz Halina - czna (Lublin) - poezja
Choliwska Marianna - Borsuki Nowe (Ostroka) haft
Chouj Stanisaw - Paciorkowa Wola Nowa (Radom)
- kowalstwo
Ciapa Rozalia - Mnichw (Sieradz) - zdob. wntrz
Citak Jzef - Halna/Brzegi (Nowy Scz) - rzeba
Czaja Stanisaw - Pooniny (Nowy Scz) - rzeba
Czajkowska Marianna - Wlka Przekory (Ostroka)
- haft
Czylok Elbieta - Zabrzeg (Bielsko-Biaa) - haft
Daniluk Marianna - Drelw (Biaa Podlaska) - tkac
two
Doleuchowicz A d a m - Zakopane (Nowy Scz) - po
ezja
D o m i n i a k J z e f a - B o g u m i w (Sieradz) - zdob.
wntrz
Dziubas Ludwika - Suche (Nowy Scz) - folklor
Fijakowski Aleksander - Przybysawice (Lublin) rzeba
Flak Maria - k a (Czstochowa) - mal. porcelany
Frckowiak Tadeusz - Wietrzychowice (Wocawek)
- rzeba
Furtak Natalia - Batw (Lublin) - tkactwo
Gajda Tomasz - D b s k a Wola (Kielce) - rzeba
Gajowa Gabriela - Jarczwek (Siedlce) - tkactwo
Gemboy Zuzanna - Istebna-Wilcze (Bielsko-Biaa)
- poezja
Gbczyska Julianna - Libiszw (Piotrkw Tryb.) tkactwo
Giec Roman Jan - Jankowice (Kielce) - poezja
Gilewska Zofia - Rozdoy ( Z a m o ) - pisanki
Gwczewska Anna - Lubnia (Bydgoszcz) - haft
Grudziska Wadysawa - Grabowiec ( Z a m o ) - p l .
obrzdowa
Grygiel A d a m - Bielsko-Biaa - rzeba
Hagel Henryk - Szamotuy (Pozna) - rzeba
Hemerling Boerna - Kcynia (Bydgoszcz) - haft
Hildebrand Monika - u k o w o (Gdask) - haft
Hubka Wawrzyniec - Z a t n a (Bielsko-Biaa) - poezja
Jabonka Jerzy - Nieskrz (Ostroka) - poezja
Jakubowska Maria - Modrzew (Piotrkw Tryb.) - tkac
two
Janc Franciszek - Zabrze (Nowy Scz) - krawiectwo
Jankowska Leokadia - n i n (Bydgoszcz) - haft
Jedliska Cyryla - Nedeowa (Zamo) - poezja
Karbowiak Stefania - Sobawiny (Piotrkw Tryb.) tkactwo
Kdzior Maria - Koniakw (Bielsko-Biaa) - koronka
Kochniarczyk Stanisaw - Scierniawka G r n a (Wa
brzych) - folklor
Koaczyska Aniela - Zalesie (Skierniewice) - zdob.
wntrz
Konopczyski Stefan - Bolimw-Osada (Skierniewi
ce) - garncarstwo
Krelok Jan - Istebna (Bielsko-Biaa) - rzeba
Krelok A n t o n i - Koniakw (Bielsko-Biaa) - pisar
stwo
Kroniak Rozalia - Komorniki (Piotrkw Tryb.) - tkac
two
60

Krzak Pawe - Czarnystok (Zamo) - malarstwo


Kubica Emilia - Koniakw (Bielsko-Biaa) - koronka
Kula Eleonora - A b r a m w (Lublin) - rzeba
Kustra Ludwika - Jasienice Soeckie (Radom) - folk
lor
K u m a Franciszka - Koniakw (Bielsko-Biaa) - ko
ronka
Lach Janina - Jarczwek (Siedlce) - tkactwo
Legierski Micha - Istebna (Bielsko-Biaa) - krawiec
two
Lewandowska Feliksa - K r a s n o b r d (Zamo) - ma
larstwo
Lusa Wadysawa - Gadczyn Rzdowy (Ostroka) haft
Machel Jzef - Oswka (Radom) - folklor
Maciczak Rozalia - Jurgw (Nowy Scz) - haft
Marchewka Maria - Siemkowice (Sieradz) - poezja
Marek Leokadia - e r d (Lublin) - tkactwo
Markiewicz A n n a - Bukowiec G r n y (Leszno) - folk
lor
Mateja Gertruda - Raszowa (Opole) - kroszonka
Maurer Kazimierz - Babice (Sieradz) - poezja
Menczykowski Franciszek - Czersk (Bydgoszcz) - rze
ba
Mentel Julia - Sucha Beskidzka (Bielsko-Biaa) - zdob.
wntrz
Michnowicz Apolonia - Stawka (Biaystok) - tkactwo
Mikoajczyk Stanisaw - Juraszowa (Nowy Scz) - folk
lor
Mroczka Jzef - D b i c a (Tarnw) - folklor
Niedziaek Aleksandra - Lublin - pl. obrzdowa
O n i e c k a Katarzyna - Licina (Piotrkw Tryb.) tkactwo
Pawlik A d a m - R a n k a n/Bugiem (Chem) - malar
stwo
P p e k Stanisaw - Pitkowa (Rzeszw) - folklor
Pichola Jzefa - Krlowa Wola (Piotrkw Tryb.) - wy
cinanki
Pikora Krystyna - Wlka Przekory (Ostroka) - haft
Proszek Cecylia - Czarna (Krakw) - pl. obrzdowa
Rabin Jan - Koniakw (Bielsko-Biaa) - strj ludowy
Rybak Bronisawa - e r d (Lublin) - tkactwo
Samsel Lucyna - Lutobrok (Ostroka) - haft
Sandecki Kazimierz - Jarczw ( Z a m o ) - rzeba
Sobiech Hipolit - Kadzido (Ostroka) - folklor
Sobolewska Helena - Zakociele (Piotrkw Tryb.) wycinanki
Sowa Helena - Biesna (Nowy Scz) - koronka
Stapin Jan - Czaczw (Nowy Scz) - folklor
Stotko Gertruda - Lubczyce (Opole) - koronka
Stramska Janina - Woszczowa (Kielce) - poezja
Suchy Emilia - Grabina (Opole) - pisanki
wis Genowefa - Bobowa (Nowy Scz) - koronka
Szwedowska Klara - Chojnice (Bydgoszcz) - ceramika
wierk Aniela - Zakopane (Nowy Scz) - pisarstwo
Turek Anna - Lutobrok (Ostroka) - haft
Walczak Zdzisaw - Zakopane (Nowy Scz) - malar
stwo
Wasyk Teofila - Wejdo (Ostroka) - wycinanki
Wemiska Aniela - Kcynia (Bydgoszcz) - haft
Wiech Franciszka - Suoszyn (Lublin) - tkactwo
Wilamowska Stanisawa - Wrocki ( T o r u ) - koronka
Winiewska Kazimiera - Hrubieszw-Sawcin (Za
mo) - poezja
Wrblewska Krystyna - Chojnice (Bydgoszcz) - haft
Zieliska Cecylia - Wocawek - poezja

Ryszard Rabeszko, rzebiarz z Rodowa koo Prabut XI Krajowym Zjedzie STL zosta! wybrany na stanowisko prezesa Zarzdu Gwnego
Stowarzyszenia Twrcw Ludowych.
Fot. Alfred Gauda

Krajowy Dom Twrczoci Ludowej w Lublinie


proponuje Pastwu kupno publikacji,
ktre s nieodzownym kompendium wiedzy
o polskiej sztuce i kulturze ludowej. S to:

O rzebach i rzebiarzach" - 205 stron, 234 ilu


stracje kolorowe
Obrazy ludowe" - 234 strony, 191 ilustracji
kolorowych
Znakomicie wydane albumy, przygotowane przez Ale
ksandra Jackowskiego, z tekstami w jzykach polskim,
angielskim i niemieckim i ilustracjami przedstawiajcy
mi arcydziea dawnej i wspczesnej rzeby i malarstwa.
Albumy w cenie promocyjnej 60 z (plus koszty wysyki)
Dziedzictwo kulturowe Lubelszczyzny. Kultura lu
dowa" - 1 8 8 stron, kolorowe ilustracje.
Drugie, rozszerzone wydanie pracy zbiorowej dotycz
cej sztuki i literatury ludowej, folkloru, obrzdw i zwy
czajw. Publikacja zawiera wykaz twrcw z adresami
ich zamieszkania oraz zespow ludowych.
Cena promocyjna 25 z (plus koszty wysyki)
Zamwienia prosimy kierowa na adres:
Krajowy Dom Twrczoci Ludowej
20-112 Lublin, ul. Grodzka 14
tel. (0-81) 532 90 91, 532 49 74

Te ksiki trzeba m i e w swojej bibliotece

You might also like