You are on page 1of 4

SENEKA

O krtkoci ycia
w: Pisma filozoficzne, t. I, przek. L. Joachimowicz, Warszawa 1965.
1) I, 3-4
"Nie za mao mamy czasu, ale za wiele tracimy. Do dugie jest ycie i w obfitej
iloci nam dane do wypenienia naszego najwaniejszego zadania, jeeli z caego uczynimy
naleyty uytek, ale jeeli upywa w zbytkach i gnunoci, a nie zuywa si na adne
szlachetne dzieo, wtedy dopiero w obliczu ostatniej koniecznoci zauwaymy, e ycie,
ktrego upywania nie spostrzeglimy, ju upyno. Rzecz ma si nastpujco: nie
otrzymalimy ycia krtkiego, ale czynimy je krtkim, pod wzgldem za jego posiadania
jestemy nie ndzarzami, ale marnotrawcami. I podobnie jak ogromne i krlewskie bogactwa,
gdy tylko przejd w posiadanie zego waciciela, natychmiast si rozpraszaj, a przeciwnie nawet skromne majtnoci, jeeli s powierzone dobremu gospodarzowi, powikszaj si
przez naleyty uytek, tak samo wiek ycia naszego rozciga si daleko, jeeli kto dobrze
nim rozporzdza."
2) III, 1-5
"Nie znajdziesz nikogo, kto by chcia midzy innych rozdziela swoje pienidze, a
przecie jak wielu rozdaje innym swe ycie! Skpcami s w zachowywaniu odziedziczonego
majtku, ale s najwikszymi marnotrawcami, jeli chodzi o strat czasu, jedynego dobra,
wobec ktrego skpstwo i chciwo jest cnot. Wybierzmy ktrego z gromady starcw:
"Widzimy, e doye do najdalszej granicy ludzkiego wieku. Ju setny albo i wyej ni setny
rok ciy na twych barkach. Dalej wic! Zdaj rachunek ze swego ycia! Policz, jak wiele z
oglnej sumy czasu zabra wierzyciel, jak wiele kochanka, jak wiele krl, jak wiele klient, jak
wiele ktnia z on, jak wiele chostanie niewolnikw, jak wiele bieganina po miecie dla
zaatwienia rnych potrzeb. Dodaj do tego choroby, ktrych sam si nabawie, dodaj i te
rwnie okresy, ktre upyny bezuytecznie, a zobaczysz, e masz daleko mniej lat, ni
sobie liczysz. Przypomnij sobie, ile to razy bye zdecydowany, co masz czyni, ile to dni
spdzie tak, jak je zaplanowae, ile razy rozporzdzae wasn osob, ile razy zachowae
t sam pogod na twarzy, ile razy duch twj nie przej si trwog, jakiego w tak dugim
wieku dokonae dziea, jak wielu ludzi rabowao ci twe ycie, kiedy ty nawet nie doceniae,
co tracisz; jak wiele ci zabra jaowy smutek, gupia uciecha, chciwa dza, pochlebcza
rozmowa, jak mao pozostao ci z ciebie, a wtedy zrozumiesz, ze umrzesz - dzieciciem!" Jaka jest zatem tego przyczyna? - Taka, e yjecie, jak gdybycie mieli y wieki, e nawet
nigdy nie pomylicie o swej znikomoci, e nie zwracacie uwagi, jak wiele ju czasu ubyo,
trwonicie go jednak w ten sposb, jakbycie zawsze mieli pen, a nawet niewyczerpan
miar, gdy tymczasem ten wanie dzie, ktry powicacie bd jakiej osobie, bd jakiej
sprawie, jest moe - ostatnim. Wszystkiego si lkacie jak miertelni, wszystkiego akniecie
jak niemiertelni. Posysz, jak mwi wikszo: "Z ukoczeniem pidziesitego roku
wycofam si na spoczynek, a rok szedziesity uwolni mnie z wszelkich w ogle powinnoci

1
PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com

publicznych".1 Ale kto, koniec kocw, da ci gwarancj tego duszego ycia? Kto sprawi, by
wszystko uoyo si wedug twych planw? Nie wstydzisz si, by same ju resztki ycia
zachowywa dla siebie i dla dobra duszy przeznacza te tylko lata, kiedy ju do niczego nie
bdziesz zdatny? O wiele za pno wtedy dopiero zaczyna ycie, kiedy je trzeba ju
dokoczy! I c to za gupia niepami miertelnej doli, eby a na pidziesity lub
szedziesity rok ycia odkada rozumne postanowienia i chcie rozpoczyna ycie w tym
wieku, do ktrego doyo niewielu!"
3) VII, 3-5
"(...) wszyscy s zgodni co do tego, e czowiek zajty nie moe naleycie uprawia
adnej umiejtnoci, ani wymowy, ani nauk wyzwolonych, poniewa rozproszony umys
niczego nie pojmuje gbiej, lecz wszystko odrzuca, jak gdyby go sia kto zmusza do tego.
Czowiek zajty najmniej jest zdatny do ycia, poniewa adna umiejtno nie jest
trudniejsza ni umiejtno ycia. Biegych w innych umiejtnociach jest wszdzie wielu,
niektre z nich nawet modzi opanowali do tego stopnia, e i sami mogliby innych naucza.
y jednak trzeba si uczy przez cae ycie, a czym zapewne jeszcze bardziej si zdziwisz,
przez cae ycie trzeba si uczy umiera. 2 Tylu byo sawnych ludzi, ktrzy zrzekli si
bogactw, dostojestw i rozkoszy, odrzucili wszystkie przeszkody i do ostatnich dni swego
istnienia tym tylko si zajmowali, by si nauczy sztuki ycia, a jednak wikszo z nich
przed odejciem z ycia wyznaa, e jeszcze nie opanowali tej sztuki. Tym bardziej nie
opanuj jej ci, ktrzy o to nie dbaj."
4) IX, 1-3
"Wszystko, co ma nastpi, drzemie w pomroczu niepewnoci, zatem: yj chwil
biec! Suchaj, co mwi najwikszy z wieszczw i drc jakby z boskiego natchnienia,
gosi zbawienna przestrog:
"Kady najlepszy dzie ycia - najpierwszy
Umyka od biednych istot miertelnych"3.
"Dlaczego wic zwlekasz - powiada - dlaczego si wahasz? Jeli go nie zatrzymasz,
ucieknie." A jeli nawet zatrzymasz, take ucieknie. Dlatego z szybkoci czasu naley
wspzawodniczy przez szybko czynienia z niego uytku i podobnie jak z rwcego, a tylko
do czasu pyncego potoku - czerpa z popiechem."
5) X, 2-3
"Na trzy okresy dzieli si ycie: na przeszy, teraniejszy i przyszy. Z tych trzech ten,
w ktrym yjemy, jest krtki, ten, w ktrym dopiero bdziemy yli - wtpliwy, ten, w ktrym
ju ylimy - pewny. Jest to okres, do ktrego los straci wszystkie prawa, i nikt ju nie moe
na niego rozcign swej wadzy. I ten wanie okres trac ludzie zajci, poniewa nie maj ni
chwili wolnego czasu, aby si przyjrze przeszoci, a gdyby nawet i mieli - bolesne jest
wspominanie rzeczy godnych poaowania. Dlatego niechtnie wracaj myl do le
spdzonego czasu i nie mi odtwarza w pamici momentw, ukazujcych w penym wietle
1

W rzeczywistoci prawo rzymskie zwalniao ze suby wojskowej w czterdziestym pitym, z urzedu


senatorskiego w 65 roku ycia. Seneka "zaokrgli" obydwa czasokresy.
2 W oryginale: tota vita discendum est mori. Myl i zaleceni Platona (Phaed. 67 E). Podobnie mwi Cyceron:
Tota philosophorum vita commentatio mortis est - "cae ycie filzozofa jest cigym rozmyaniem o mierci"
Tusc. disp. I 30, 75).
3 Verg. Georg. III 66 n.

2
PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com

ze uczynki, te nawet, ktre przez tak czy inn pont doranej rozkoszy wymykay si z
wiadomoci. Nikt z wyjtkiem czowieka, ktry wszystkie swoje uczynki oddaje pod ocen
wasnego i zawsze niezawodnego sumienia, nie zwraca si chtnie w przeszo."
6) XII, 1-2, XIV, 1 - XV, 4
"XII. Zapytasz moe, kogo nazywam czowiekiem zajtym. Nie myl, e mwi
wycznie o tych, ktrych dopiero psami spuszczonymi z acucha wyszczuj z budynkw
publicznych, lub o tych, ktrych bd zaszczytnie otacza tum klientw wasnych, bd bez
zaszczytu tocz si sami w tumie klientw kogo innego, ktrym powinno wiadczenia
posug kae i ze swych domw, aby koata do cudzych, albo wczni pretora4 pobudza do
popiechu - nadziej haniebnego zysku, ktry im nierzadko wychodzi na zgub. U niejednych
nawet chwile wolne s wypenione zajciem. Ci czy w domu, czy w posiadoci wiejskiej, czy
w samotnoci, chocia si wycofali od wszystkiego w ustronie, sami s dla siebie ciarem. O
nich to ju waciwie nie mona powiedzie, e jest bezczynne ich ycie, ale e prniacze
jest ich zajcie. (...)
XIV. Tylko ci s bezczynni, ktrzy si powicaj mdroci, tylko oni yj naprawd,
poniewa czyni dobry uytek nie tylko z wasnego wieku ycia, lecz nadto kady wiek
doczaj do swego. Wszystkie lata, jakie upyny przed nimi, stanowi dla nich nabytek.
Jeeli nie jestemy najgorszymi niewdzicznikami, musimy przyzna, e sawni twrcy
witych nauk urodzili si dla nas i dla naszego ycia utorowali drog. Cudza praca prowadzi
nas do poznania najwzniolejszych prawd, wydobytych z ciemnoci na wiato. adne
stulecie nie jest nam zabronione, do kadego mamy wstp wolny, a jeli tylko zechcemy
wydosta si z ciasnych granic ludzkiej miernoty, wielka przed nami rozpostrze si przestrze
czasu, po ktrej bdziemy si swobodnie porusza. Bdziemy mogli i dyskutowa z
Sokratesem, i wtpi z Karneadesem5, i y w spokoju z Epikurem6 i przezwycia natur
ludzk ze stoikami i wznosi si nad jej potrzeby z cynikami. Skoro natura dozwala nam
przystpi do wsplnoty wszystkich stuleci, czemu bymy nie mieli oderwa si od tej
krtkotrwaej, znikomej, przelotnej chwili, a caa dusz zwrci do spraw, ktre s
nieogarnione, ktre s wieczne, ktre s wsplne najznakomitszym postaciom? Ludzie, ktrzy
pdz od jednej posugi do drugiej, ktrzy niepokoj i siebie, i drugich, kiedy ju si dobrze
zmczyli bezmylna gonitw, kiedy dzie w dzie nadeptali si po wszystkich progach ani nie
ominli adnej otwartej bramy, kiedy roznieli wok po rnych domach patne
pozdrowienia, ilu waciwie mogli zobaczy ludzi w tym przeogromnym, a tysicami dz
rozdartym miecie? Jak wielu takich, ktrzy z powodu snu, rozpusty bd nieludzkoci kazali
im si wynosi! Jak wielu takich, ktrzy, gdy im si ju do naprzykrzyli, uciekn od nich w
zmylonym popiechu? Jak wielu takich, ktrzy nie chc si pokaza na oczy w wypenionym
przez klientw atrium i tajnymi wyjciami chykiem wymykaj si z domu, jak gdyby nie
byo rzecz bardziej nieprzyzwoit oszukiwa nieli wypdza za drzwi? Jak wielu, ktrzy na
p jeszcze oszoomieni i ociali po wczorajszym przepiciu, bezwstydnie ziewaj, mamrocz

Mowa tu o publicznej licytacji - subhastacji, kiedy pretor wbija w ziemi wczni w miejscu, gdzie odbywaa
si licytacja. W ten sposb wystawiano na sprzeda zwaszcza skonfiskowane dobra osb proskrybowanych.
Nabywanie tych dbr t drog byo uwaane za rzecz habic (infame lucrum).
5 Karneades - ok. r. 214-129, rodem z Cyreny, filozof akademicki, twrca i kierownik trzeciej, tzw. Nowej
Akademii, ktry w filozofii uprawia kierunek sceptyczny. Jako kryterium prawdy przyjmowa zamiast pewnoci
i oczywistoci poznania rne stopnie prawdopodobiestwa,, zob. np. Sext. adv. Math. VII 166 n.
6 Naczeln zasad yciow Epikura byo: "yj w ukryciu", wic z dala od spraw publicznych, w bogim i
niezamconym spokoju.

3
PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com

ledwie rozwartymi wargami w odpowiedzi na szeptem i po tysic razy powtarzane imiona


biednych ndzarzy7, ktrzy sami sen przerywaj, by czeka, a kto inny si ze snu rozbudzi.
O tych, jak sdz, moemy powiedzie, e powicaj swj czas wypenieniu
waciwych obowizkw, ktrzy Zenona, ktrzy Pitagorasa, ktrzy Demokryta i innych
mistrzw szlachetnych nauk, ktrzy Arystotelesa i Teofrasta chc mie za swoich najlepszych
na co dzie przyjaci. Spord nich aden nie bdzie si uskara na brak wolnego czasu, nie
odprawi przychodzcego czowieka, by go najpierw nie uszczliwi i serdeczniej przywiza
do siebie, nie dozwoli nikomu odej ze swego domu z prnymi rkami. I we dnie, i w nocy
moe do nich przychodzi kady, kto ma imi czowieka.
XV. aden spord nich nie bdzie ci zmusza umiera, wszyscy natomiast umiera
ciebie naucz. aden z nich nie zuyje lat twego ycia, kady jeszcze uyczy ci swoich. Z
adnym z nich rozmowa nie jest niebezpieczna, z adnym przyja nie zagraa twej gowie,
dla adnego twj szacunek nie jest poczony z wielkimi kosztami. Otrzymasz od nich, co
zechcesz. Oni ci nie przeszkodz, eby czerpa z ich dbr, ile tylko twa dusza zapragnie. Jak
wielkie szczcie, jak pikna staro czeka kadego, kto si odda pod ich opiek! W nich
znajdzie sobie przyjaci, z ktrymi bdzie rozprawia o rzeczach najdoniolejszych, jak i
najbahszych, u ktrych codziennie bdzie zasiga porady w swych sprawach, od ktrych
usyszy prawd bez sw obraliwych, pochwa bez obudnego pochlebstwa, a na ich
podobiestwo bdzie ksztatowa siebie. Zwyklimy mwi, e nie byo nam dane wybra
sobie takich czy innych rodzicw, ale e sam los nam ich przeznaczy. Tak, tylko e dobrzy
maj przywilej rodzi si po raz drugi - wedug wasnego upodobania. Najznakomitsze
umysy tworz rodziny: wybieraj, do ktrej chcesz by przyjty. Przez przybranie otrzymasz
nie tylko imi, lecz nadto dziedzictwo, ktrego nie bdziesz musia strzec z nikczemnym
skpstwem i samolubstwem: tym bardziej wzronie, im je pomidzy wiksz ilo
potrzebujcych rozdzielisz. Oni otworz ci drog do wiecznoci i dopomog wspi si na
miejsce, z ktrego nikt ci nie wyprze. To jest jedyny sposb przeduenia twej miertelnoci,
co wicej, przeksztacenia jej - w niemiertelno. Zaszczytne urzdy, pomniki i wszystko,
cokolwiek dza czczej chway ustanowia przez dekrety albo przez dziea sztuki postawia na
piedestale - szybko rozpadn si w gruzy. Nie masz wszak takiej rzeczy, ktrej by nie
zdruzgotaa lub nie zachwiaa w posadach potga czasu. A jednak szkody nie jest w mocy
wyrzdzi niczemu, co uwicone zostao mdroci. Tego nie zburzy adne stulecie, adne
nie zwtli."
7) XVII, 4-5
"Im wiksze dobra, z tym wiksz skojarzone s trosk, a adnemu szczciu nie
mona mniej bezpiecznie zaufa ni najlepszemu. Do utrwalenia szczcia potrzeba innego
rodzaju szczcia, a miejsce ju pomylnie spenionych pragnie powinny zaj nowe
pragnienia. Wszystko bowiem, co si dzieje ze zrzdzenia losu, jest nietrwae, a im co wyej
si wznioso, tym mocniej skania si do upadku, co za grozi w przyszoci upadkiem, nie
sprawia nikomu radoci. Z koniecznoci wic najndzniejsze, a nie tylko najkrtsze jest ycie
tych ludzi, ktrzy z wielkim nakadem pracy gromadz rzeczy, a z jeszcze wikszym
nakadem posiada je bd. Z trudem zdobywaj to, czego pragnli. Z niepokojem posiadaj
to, co zdobyli. Tymczasem nie maj adnego zrozumienia wanoci czasu, ktry ju nigdy nie
wrci. Nowe zajcia wchodz na miejsce starych, jedna nadzieja rozbudza druga nadziej, a
pycha - pych. Nikt nie szuka kresu zej doli, lecz tylko zmienia jej rdo."

W oryginale miejsce niejasne.

4
PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com

You might also like