You are on page 1of 16

PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJW, CZCIE SI !

BRZASK
PISMO KOMUNISTYCZNEJ PARTII POLSKI
MAJ

2007

ISSN 1429-8279

NR 5 / 182

W numerze :
Apel w sprawie nazw..2

List KKE do Ambasady RP..3


Nie dla antykubaskich
intryg .................4
Kuba w liczbach..........5
Co si stao z klas
robotnicz...............6
Firma Mord .............10
Krew bohaterw .........14
Spowied agenta ........15

W tym uroczystym dniu


pozdrawiamy wszystkich
ludzi pracy walczcych na
caym wiecie
z kapitalistycznym
uciskiem o wolno
narodow i spoeczn
PROTESTUJEMY PRZECIWKO:

rozkradaniu poprzez prywatyzacj zakadw pracy oraz


majtku wytworzonego przez ludzi pracy,
staemu pogarszaniu si warunkw pracy, amaniu
Kodeksu Pracy, przepisw BHP oraz pacy nie
zapewniajcej nawet minimum socjalnego,
wyzyskowi pracownikw, lobbingowi i dyskryminacji
kobiet w pracy,
wykorzystywaniu bezrobocia jako rodka nacisku
zmuszajcego
zatrudnionych
do
pracy
w
nadgodzinach, czsto bez wypacania nalenego
wynagrodzenia oraz nieuzasadnionemu obnianiu
pensji,
pozostawieniu bez jakiejkolwiek pomocy milionw
bezrobotnych.

Komunistyczna Partia Polski

BRZASK

nr 5/182

MAJ

2007

APEL W OBRONIE NAZW


ULIC I PLACW
My, niej podpisane organizacje i rodowiska, stanowczo przeciwstawiamy si
zamiarom wymuszenia przez Prawo i Sprawiedliwo zmiany nazw ulic czy placw,
ktre maj zwizek z histori ruchu robotniczego i lewicy, lewicowego ruchu oporu za
okupacji hitlerowskiej, wkadem armii radzieckiej w zwycistwo nad faszyzmem oraz
z dziejami Polski Ludowej.

Urzdowo wymuszane zmiany nazw ulic i placw bd bardzo kosztowne.


Wikszo kosztw zostanie przerzucona na samych mieszkacw, ktrzy najczciej
nie wyraaj zgody na przemianowanie ich ulicy czy placu.
Projekt PiS wymierzony jest nie tylko w mieszkacw, ale przede wszystkim
w samorzdy, ktre dotychczas swobodnie mogy decydowa o nazewnictwie na
swoim terenie. Wedug nowych zasad, patroni i nazwy maj otrzymywa specjalnie
zawiadczenie poprawnoci" z Instytutu Pamici Narodowej. Jeli samorzd odmwi
zmiany nazwy, za niego ma to zrobi wojewoda.
Wedug projektodawcw, z polskich miast maj znikn ulice Armii Ludowej,
Gwardii Ludowej czy Obrocw Stalingradu, bo dzi wadza uwaa ich walk
z hitleryzmem za walk z narodem polskim. Ze wzgldu na lewicowe pogldy za
wrogw Polski maj zosta uznani rwnie Broniewski, Waryski czy Kasprzak. Maj
znikn ulice Gagarina - pierwszy czowiek w kosmosie zawini tym, e by Rosjaninem.
Ustawa ma zlikwidowa ulice i place Edwarda Gierka, ktrego rzdy w latach 70tych zaowocoway ogromnym wzrostem gospodarczym i otwarciem Polski na Zachd,
a take Jerzego Zitka, wieloletniego wojewod lsko-dbrowskiego, ktrego zasugi
dla regionu s niepodwaalne.
Zburzone maj zosta pomniki nawizujce do wyzwolenia Polski przez Armi
Czerwon, a take inne, kojarzce si z PRL. Nie wiadomo wic jaki los czeka
niedawno odsonity pomnik Jerzego Zitka w Katowicach i pomniki na cmentarzach
onierzy radzieckich. W caym kraju takich spraw s tysice.
PiS, wymazujc z nazw ulic i placw wielu lewicowych bohaterw i wiele
wydarze, ktre godnie zapisay si w historii naszego kraju i wiata, swoj now
polityk historyczn wraca do najgorszych wzorcw faszowania i zakamywania historii
oraz tworzenia tzw. biaych plam".
Lewicowe tradycje walki o niepodlego i sprawiedliwo spoeczn, walk
i protestw robotniczych oraz kilkadziesit lat PRL stanowi bardzo wane i trwae
elementy historii Polski i nie dadz si atwo zafaszowa ani tym bardziej wymaza ze
zbiorowej pamici za pomoc ustaw.
Podejmowane przez prawic cige prby pisania historii na nowo nie wytrzymaj
prby czasu, a prawda prdzej czy pniej ujrzy wiato dzienne.
Marcin Sawomir Klos - PPS
Piotr Borda - OMTUR
Bogusaw Zitek - PPP
Ireneusz Guliski lski Zarzd Wojewdzki Zwizku onierzy LWP
Marian Indelak KPP

BRZASK

nr 5/182

MAJ

2007

LIST KOMUNISTYCZNEJ PARTII GRECJI DO POLSKIEJ


AMBASADY W ATENACH
komunistw ale rwnie caej opinii publicznej w
naszym kraju.
Te zastraszajce i mciwe rodki zostay skierowane
przeciwko tym, ktrzy walczyli z faszyzmem, o
pokj, postp spoeczny i budow socjalizmu, jaki
poznalimy.
W Grecji, tak jak wszdzie, zawsze panowa
powszechny podziw dla walk prowadzonych przez
bojownikw antyfaszystowskich, dziao si to
pomimo
przeladowa,
tysicy
egzekucji,
niezliczonych aresztowa i zesa na dekady przez
wadze pastwowe.
Prawda historyczna zawsze bdzie rdem inspiracji
dla modych pokole i robotnikw. adna decyzja
rzdowa, aden rodek administracyjny ani terroryzm
pastwowy nie mog tego wymaza ani wypaczy
nawet jeli spotkaj si one z poparciem Unii
Europejskiej lub innej organizacji imperialistycznej.
Dlatego dziaania majce na celu penalizacj
i represjonowanie komunistw, ich ideologii
i dziaalnoci spotkaj si z coraz silniejszym,
zdecydowanym i masowym sprzeciwem. Ponadto,
wierzymy e takie metody maj na celu osabienie
praw wszystkich pracownikw oraz aspiracji do innej
przyszoci dla ludzi.
Wyraamy zdecydowan solidarno greckich
komunistw z rosncym ruchem protestu i wraz z
nimi damy uniewanienia tych nieakceptowanych
antykomunistycznych i niedemokratycznych rodkw,
jak rwnie rehabilitacji tych polskich bojownikw.
Zapewniamy was, e dania te odpowiadaj
odczuciom znacznej wikszoci Grekw.
Uprzejmie prosimy pana o przekazanie tego listu
Polskiemu Prezydentowi, Premierowi, Ministrowi
Spraw Zagranicznych oraz Marszakowi Sejmu.

Ambasada Polska w Atenach


Pan Ambasador
Ateny
Ateny, 4/4/2007
Szanowny Panie Ambasadorze
Ostatnie informacje dotyczce nowego prawa
penalizujcego pogldy polityczne setek tysicy
obywateli waszego kraju, karajcego ich za
przekonania polityczne, jak rwnie rodki
skierowane przeciwko bojownikom bohaterskich
Brygad Midzynarodowych podczas Hiszpaskiej
Wojny
Domowej
1936
wywouj
wielkie
zaniepokojenie i oburzenie nie tylko wrd

Za Komitet Centralny KKE


Aleka Papariga
Sekretarz Generalna

BRZASK

nr 5/182

MAJ

2007

Wsplna Odezwa Partii Komunistycznych


i Robotniczych Europy

damy od naszych rzdw odrzucenia w


Radzie Europejskiej rednio- i dugookresowej
strategii dotyczcej Kuby.

NIE DLA NOWYCH


ANTYKUBASKICH INTRYG UE

damy uniewanienia wsplnego stanowiska


i oparcia stosunkw z Kub na zasadach
rwnoci i sprawiedliwoci midzynarodowej.

My, niej podpisane partie, zdecydowanie


potpiamy nasilenie kampanii antykubaskiej
prowadzonej przez UE, a szczeglnie zamiar
przyjcia podczas nastpnego szczytu Rady
Europejskiej rednio- i dugookresowej strategii
dotyczcej Kuby.

Wzywamy ludzi pracy, modzie, kobiety


i ruchy masowe, jak rwnie wszystkich ludzi o
przekonaniach postpowych i demokratycznych
w Europie do wyraenia sprzeciwu wobec intryg
antykubaskich.
Do odrzucenia i demaskowania reakcyjnej
kampanii propagandowej, do izolowania si
politycznych, wspierajcych t kampani.

Poprzez ten dokument UE cakowicie utosamia


si z polityk i planami USA skierowanymi
przeciwko rewolucji Kubaskiej, stojcymi w
cakowitej sprzecznoci z wyrazami przyjani i
solidarnoci wobec Kuby, okazywanymi przez
narody Europy.
Po raz pierwszy UE publicznie ujawni
wspln strategi przeciwko innemu krajowi
na wiecie. Oznacza to odegranie aktywnej roli
w imperialistycznej kampanii antykubaskiej,
cakowicie zgodnej z tak zwanym planem
Bush'a oraz usiowanie aktywnego werbowania
krajw czonkowskich UE do planw interwencji
przeciwko Kubie.
Wzmacnia to reim skandalicznych praktyk
dyskryminacyjnych,
presji
i
interwencji,
prowadzonych od 1996 roku pod nazw
wsplnego stanowiska. Stanowi to jeszcze
jeden niebezpieczny krok w kierunku zbienoci
z polityk USA. Potwierdza wrog pozycj UE
wobec
idei
narodowej
niezalenoci
i
suwerennoci.
Szczeglnie nagannym jest fakt, i nowa
kampania antykubaska, pod pretekstem
wspierania praw czowieka i demokracji,
zostaa
zainicjowana
przez
przodujce
antykomunistyczne i antydemokratyczne rzdy,
promujce
najbardziej
reakcyjne
rodki
przeciwko wasnym spoeczestwom w swoich
krajach, takich jak: Republika Czeska, Polska,
Sowacja, Wgry, Litwa i inne.

Do obrony prawa narodw do


i decydowania o jego wasnych losach.

oporu

Do wzmocnienia solidarnoci z socjalistyczn


Kub i jej narodem.
Sygnatariusze:
Robotnicza Partia Belgii
Komunistyczna Partia Brytanii
Nowa Komunistyczna Partia Brytanii
Socjalistyczna Partia robotnicza Chorwacji
AKEL- Cypr
Komunistyczna Partia Czech i Moraw
Komunistyczna Partia w Danii
Komunistyczna Partia Finlandii
Zjednoczona Komunistyczna Partia Gruzji
Niemiecka Partia Komunistyczna
Komunistyczna Partia Grecji
Wgierska Komunistyczna Partia Robotnicza
Komunistyczna Partia Irlandii
Robotnicza Partia Irlandii
Partia Woskich Komunistw
Socjalistyczna Partia otwy
Komunistyczna Partia Luksemburga
Komunistyczna Partia Malty
Komunistyczna Partia Norwegii
Komunistyczna Partia Polski
Portugalska Partia Komunistyczna
Rumuska Partia Komunistyczna
Partia Sojuszu Socjalistycznego, Rumunia
Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej
Rosyjska Komunistyczna Partia Robotnicza
Partia Rosyjskich Komunistw
Nowa Komunistyczna Partia Jugosawii
Komunistyczna Partia Sowacji
Komunistyczna Partia Narodw Hiszpanii
Komunistyczna Partia Hiszpanii
Komunistyczna Partia Szwecji
Komunistyczna Partia Turcji
Partia Pracy Turcji (EMEP)

UE nie ma ani prawa ani moralnej podstawy


do narzucania Kubie warunkw odnoszcych
si do jej stosunkw z innymi pastwami.

BRZASK

nr 5/182

KUBA W LICZBACH
Prezentujemy fragmenty
prezentacji obecnej sytuacji
spoecznej
i gospodarczej
Kubaczycy, nigdy nie porwnywali swej sytuacji tak
jak Polacy z ogldanym na zachodnich filmach
yciem
co najmniej adwokatw, lekarzy
przedsibiorcw a w najgorszym wypadku
policjantw na zachodzie i nie wyobraaj sobie e
tak bd yli wszyscy po zmianie ustroju, i dlatego
zdecydowana wikszo jest za socjalizmem.
Porwnuj swj poziom yciem w kapitalistycznych
krajach ameryki aciskiej. Na Kubie yje ponad 800
stulatkw, czyli najwicej w przeliczeniu na liczb
ludnoci. Od lat wiadomie najwiksze nakady
przeznaczane s na owiat i sub zdrowia, ktre to
dziedziny osigny poziom niewyobraalny dla
zwykego obywatela IV RP. Ronie midzynarodowa
pozycja Kuby, a wiele rozwijajcych si krajw
korzysta z kubaskiej pomocy medycznej. Take
wielu turystw z UE korzysta z usug kubaskiej
suby zdrowia.
I to wszystko pomimo wieloletniej blokady
gospodarczej ze strony USA, ktre obecnie wobec
fiaska dotychczasowych dziaa prbuj wcign do
nieprzyjaznych Kubie akcji take uni Europejsk w
tym RP i poprzez
skoordynowane dziaania
przewidziane do sformuowania w planowanym
szczycie USA-UE doprowadzi do destabilizacji.
KPP stanowczo sprzeciwia si prb narzucania
innym narodom systemw politycznych, ktre
pozwalaj na dominacj USA w wiecie i w peni
solidaryzuje si z powysz
odezw Partii
Komunistycznych i robotniczych Europy. W peni
zgadzamy si te z opini wyraon przez Fidela
Castro, e presja gospodarcza na kraje rozwijajce si
aby struktur produkcji dostosowa do egoistycznych
potrzeb krajw kapitalistycznych moe przyczyni si
do zwikszenia godu na wiecie, gdy uprawa rolin
energetycznych odbywaaby si na obszarach obecnie
produkujcych ywno.

MAJ

2007

BRZASK

nr 5/182

MAJ

2007

Co si stao
z nasz klas (robotnicz)?
Z prof. Juliuszem Gardawskim
rozmawia Micha Sobczyk.
Czy w obecnych czasach ma jeszcze
sens
mwienie
o
klasie
robotniczej?
Z pewnoci nie ma ju tak
wyrazistych klas ekonomicznych,
jakie znamy z okresu industrialnego.
Nie znaczy to jednak, e w naszym
kraju struktura klasowa zanika, e stalimy si
"spoeczestwem klasy redniej". Dobrym narzdziem
opisu naszego spoeczestwa jest klasyczny ju schemat
Eriksona, Goldthorpego i Protocarero, ktrzy przyjli kilka
kryteriw pooenia klasowego (status ekonomiczny,
charakter zatrudnienia, poziom specjalizacji i inne).
Traktujc te kryteria cznie, wyodrbnili 11 klas
ekonomiczno-spoecznych, wrd ktrych byy dwie klasy
robotnicze: robotnicy wykwalifikowani i robotnicy
niewykwalifikowani. John Goldthorpe wykazywa
realno tych klas na podstawie bada z koca XX w.,
prowadzonych
w
Wielkiej
Brytanii.
Dowodzi
empirycznie, e klasy te dobrze odpowiaday rozkadowi
nierwnoci spoecznych w dochodach, w dostpie do
edukacji, w zrnicowaniu postaw politycznych i
spoecznych,
w
stylu
ycia,
w
ruchliwoci
midzygeneracyjnej i innych. Z bada empirycznych,
prowadzonych w Polsce wynika, e dla opisu naszej
struktury spoecznej klasy nadal s pojciem przydatnym.
A jako aktywny i wyrazisty podmiot ycia zbiorowego wci mamy tak klas robotnicz jak dawniej?
No wanie - klasy robotnicze przestay by u nas
kolektywnymi aktorami dziaa zbiorowych, obniya si
moliwo ich mobilizacji, rni si istotnie od klas z
okresu industrialnego. Ta nowa sytuacja bya efektem
procesw prywatyzacji, dekoncentracji przemysu i
pojawienia
si
nowych
grup
pracowniczych,
obsugujcych sektor usug. Dawna klasa robotnicza ulega
fragmentaryzacji, std klasa pracownicza okresu
globalizacji jest znacznie bardziej zrnicowana. Ponadto
pojawiy si "podklasy", ktre nie daj si interpretowa w
kategoriach klas ekonomicznych (zwaszcza grupy osb
trwale bezrobotnych).
Wrmy wic ponownie do pytania, czy istnieje realnie
klasa robotnicza lub pracownicza? Jeszcze raz podkrel,
e mimo wielowymiarowoci pooenia czy pewnych
konfliktw rl spoecznych, stwierdzenie, e takie
segmenty struktury spoecznej nie istniej - uwaam za
bezpodstawne, a nawet nieco ideologiczne. Ma racj prof.
Jacek Tittenbrun (bardzo go ceni i uwaam za jednego z
bardziej wnikliwych analitykw), ktry artobliwie
powiada: zgodnie z aktualn poprawnoci polityczn
teraz mamy do czynienia z klas rzdzc i klas redni,

Cao prezentacji zamiecimy na stronie


internetowej KPP

BRZASK

nr 5/182

poza tym nie ma adnej innej klasy w spoeczestwie wszystko ulego anihilacji.

MAJ

2007

okazao si, e klasa robotnicza jako cao ju w poowie


lat 80. przyja postawy instrumentalne, pragmatyczne,
dalekie od postaw typu "proletariackiego". Klasa ta
zawioda osoby i rodowiska, ktre na pocztku lat 90.
oczekiway, e nadal jest ona bojowa - taka, jak bya w
roku 1980 i 1981. Ten zawd spotka przede wszystkim
liderw zwizkowych, ale take wielu intelektualistw o
orientacji socjaldemokratycznej.

Oczywicie jest to zupenie inna klasa ni ta z lat 1980-1981.


W latach 70., w porwnawczych midzynarodowych
badaniach Kazimierza Somczyskiego i Melvina Kohna
pojawia si charakterystyczna osobliwo. Mianowicie, gdy
w USA schodzio si na nisze szczeble struktury spoecznej z poziomu klas wyszych przez rednie do working class - to
obnia si poziom pewnoci siebie, a podwysza poziom
lku. Tymczasem w Polsce, gdy si pokonywao t sam
drog, byo odwrotnie: czym niszy poziom drabiny, tym
wyszy poziom pewnoci siebie i niszy poziom lku, z
wyczeniem robotnikw niewykwalifikowanych. To by
specyficzny produkt autorytarnego socjalizmu. Bardzo szybko
po zmianie ustroju, bodaj w badaniach prof. Jadwigi
Koralewicz, okazao si, e ta osobliwo zanika, robotnicy
stracili pewno siebie, co rwnie jest istotne dla gotowoci
podejmowania akcji czynnych.

Czy moemy wskaza na przyczyny takiej postawy


robotnikw?
Polscy robotnicy poczuli, e usuwa si im spod ng
stabilny grunt. Zamiast tego znaleli pod stopami grzskie
bagno, na ktrym izolowane grupy pracownikw
pojedynczych przedsibiorstw czy wrcz kady osobno
musi znale swj indywidualny stan rwnowagi pod
grob stoczenia si do podklasy. Nie zanika wiadomo,
e w tej niekomfortowej sytuacji znalaza si caa wielka
grupa czy klasa robotnicza. Zaryzykuj, wbrew
powszechnym ocenom, twierdzenie, e nie zaniko
poczucie, i naley si do osobnego segmentu
spoecznego, wanie robotniczego. Natomiast zaniko
poczucie, e istniej kolektywne, klasowe strategie
obronne. Ten wsplny los najlepiej oddaje sowo
"porzucenie", wyraajce si w zdaniu, ktre stukrotnie
syszaem w latach 1990-1995, gdy robilimy due badania
robotnikw przemysowych: "Teraz nie ma si do kogo
zwrci". Nowa sytuacja oznaczaa wic, e zacz
zanika dotychczasowy, dobrze znany pracodawca, z
ktrym wiadomo byo, jak walczy, czyli pastwo.
Pojawili si pracodawcy prywatni, mali, redni i wielcy,
pojawi si pracodawca zagraniczny, wraz z bezrobociem
na cae lata zapanowa pracodawca. Wobec nowych
zagroe, zwaszcza bezrobocia, organizacje pracownicze,
zwizki zawodowe okazay si bezsilne, czonkostwo ju
nie byo polis ubezpieczajc od niego.

Jakie gwne przemiany zaszy w onie polskiej klasy


robotniczej, zarwno w efekcie transformacji ustrojowej, jak
i zmian globalnych?
Nastpia gboka fragmentaryzacja klasy robotniczej,
polegajca przede wszystkim na tym, e najwiksze grupy,
okrelane mianem wielkoprzemysowej klasy robotniczej,
zostay zredukowane kilkakrotnie - dwu-, trzy-, czterokrotnie,
zalenie od dziau gospodarki. Przykadowo, grnikw
mielimy ok. 400 tysicy - mamy 130 tys., hutnikw byo 140
tys., a jest nieco ponad 30 tys. Wielkoprzemysowa klasa
robotnicza - liczny i wysoko uzwizkowiony segment klasy
pracowniczej - uleg istotnej redukcji i, poza grnikami,
waciwie przesta si liczy. Grnicy nadal si licz ze
wzgldu na wysok koncentracj regionaln, bardziej
proletariack mentalno ni inne zawody i specyficzn form
wasnoci kopalni. Maj ponadto dostatecznie silny interes
grupowy, co powoduje, e wci stanowi zintegrowan
grup. W innych dziaach gospodarki tak nie jest.

Gdy w trakcie obecnych bada pytamy, jakie istniej klasy


spoeczne, to pracownicy nalecy do kategorii
robotniczych, sami definiuj siebie jako "ci, ktrzy s
niej", ktrzy przegrali - oni maj wiadomo czy
poczucie, e s zepchnici na margines struktury. Ale to
jest tylko jedna cz zagadnienia. U nas ta manual
working class, przy wszystkich cechach klasowych, o
ktrych wspomniaem pobienie, jest jednoczenie bardzo
specyficzna.

Przyjcie w Polsce pod koniec 1989 r. zasadniczych


rozstrzygni ustrojowych, za ktrymi poszy decyzje z 1990
r., wpyno na pooenie klasy pracowniczej i jej gwnego
wwczas segmentu - klasy robotniczej. Rozpoczy si
procesy, ktre w cigu stosunkowo krtkiego okresu
doprowadziy do zasadniczego przetasowania struktury.
Czynnikiem
rozstrzygajcym
dla
pooenia
klasy
pracowniczej by wybr modelu spoeczno-gospodarczego.
Denie do likwidacji samorzdnoci pracowniczej,
odrzucenie idei upodmiotowienia pracownikw, likwidacja
dialogu z klas pracownicz, osabienie zwizkw
zawodowych itd., wskazywao, e nie bdzie mowy o
ludowym, wzgldnie powszechnym kapitalizmie (o ile w
ogle jest taki moliwy), ani o spoecznej gospodarce
rynkowej, ktrych beneficjentem mogyby sta si w jakim
przynajmniej zakresie klasy pracownicza i robotnicza. Wraz z
procesami globalnymi, take w Polsce zacza kurczy si
wielkoprzemysowa klasa robotnicza, podmiot wydarze
sierpniowych 1980 r. i gwny uczestnik "Solidarnoci".

[...]
Do tej pory nie wspominalimy o jeszcze jednym wanym
zjawisku. W wyniku przemian gospodarczych spora cz
klasy robotniczej wypada poza nawias "normalnego
spoeczestwa". Nie ma rodkw do ycia ani zbyt wielu
moliwoci polepszenia swojego losu.
To jest najwikszym dramatem tej czci dawnej klasy
robotniczej, ktra zostaa zepchnita na pogranicze
podklasy lub do samej podklasy. Symbolem tego jest
dawna zaoga jakiego pomorskiego PGR. Pewne grupy
znalazy si w beznadziejnym odmcie alkoholizmu i
demoralizacji, z ktrych nie ma powrotu! To tak, jakby
dziesitki tysicy ludzi zostao usunitych poza nawias
spoeczestwa i zatrzanito za nimi drzwi. I oni nie wyjd
stamtd ju nigdy - a najgorsze, e tkwi tam rwnie ich
dzieci, ktre znalazy si w cyklu beznadziejnej biedy.

Po 1989 r. robotnicy wyrazili niepisan zgod na osabienie, a


nastpnie likwidacj instytucji samorzdu pracowniczego,
przyzwolili te - chocia z zastrzeeniami - na wprowadzenie
gospodarki rynkowej i nie poparli generalnych akcji
czynnych, ani nie podjli praktycznie adnych dziaa
solidarnociowych. Uywajc brytyjskich klasyfikacji,

BRZASK

nr 5/182

Tego problemu nie rozwi szkolenia czy inkubatory


przedsibiorczoci dla bezrobotnych. Oni stracili nie tylko
motywacj do pracy, lecz take elementarn umiejtno
systematycznego pracowania: pjd do roboty na trzy dni, a
potem pienidze przepijaj. To, e doprowadzilimy do takiej
sytuacji jest prawdziwym dramatem. Oczywicie oni te s
czciowo winni, to nie jest tak, e w popegeerowskiej wsi
wszyscy co do jednego zostali zdemoralizowani. Jednak
trzeba byo siy woli, wiedzy, gotowoci podejmowania
ryzyka, przedsibiorczoci, eby przeciwstawi si sytuacji,
uciec. Przecie tych ludzi pozostawiano samych sobie.
Pamitam
szydercze
uwagi
zwolennikw
szybkiej
modernizacji kraju, e ci, ktrzy "z trosk pochylaj si nad
losem nieudacznikw" s anachronicznymi idealistami. A
wykluczonym dano do zrozumienia: ju jestecie niewani,
nic nie znaczycie...

MAJ

2007

Tymczasem ju na pytanie, czy powinno si uatwia


prowadzenie biznesu polskim kapitalistom, odpowied
brzmiaa zwykle "absolutnie nie!". Okrelenie "polski
kapita prywatny" byo nacechowane pozytywnie, bo
traktowano go w opozycji do zagranicznej wersji, czyli
kapitau obcego, ktry "wywozi pieniki, dolary", a
polski, rodzimy kapita pozostanie w kraju. Natomiast
wyraenie "polski kapitalista" wywoywao, paradoksalnie,
skojarzenia negatywne, bo skd miaby si taki kapitalista
wzi, przecie nie z uczciwej pracy. Musia by
cinkciarzem, zodziejem. Takich dysonansw byo wicej.
Z Paskich bada na temat stosunku polskiej klasy
pracowniczej do transformacji ustrojowej wyniko, do
chyba niespodziewanie, e stopie akceptacji dla
prywatyzacji czy wolnego rynku na pocztku przemian
by zaskakujco wysoki, podczas gdy teraz, kiedy rynek
"okrzep", to nastawienie zaczo si zmienia. Czym
Pan tumaczy to zjawisko?

No wanie. W jaki stopniu interesy klasy robotniczej byy


uwzgldniane w procesie transformacji ustrojowej przez elity
zarwno "solidarnociowe", jak i postkomunistyczne? Czy z
punktu widzenia tej grupy realizacja jej postulatw i
oczekiwa bya kiedykolwiek czci szerszego planu
politycznego, czy te uwzgldniano je wycznie w obliczu
rnych form nacisku, jak strajki?

To jest bardzo trudne do wyjanienia. Pamitam teksty


Stefana Kisielewskiego i Aleksandra Smolara z poowy lat
80., e polska klasa robotnicza jest sowiecka (to pisa
Kisiel) i bdzie jak renicy oka strzega wielkich budw
socjalizmu, z ktrych yje, e bdzie oczywicie katolicka
i antykomunistyczna, ale jednoczenie w systemie
demokratycznym nie dopuci do restrukturyzacji
gospodarki. Jeeli bdzie moga dokonywa wyborw
politycznych, to zapewne wykreuje elit wasn, ktra
bdzie bronia miejsc pracy, a wic tego "technologicznego
rezerwatu", ktry pozostawi po sobie autorytarny
socjalizm.

W 1991 r. przeprowadziem pierwsze due badania na ten


temat i wwczas po raz pierwszy pojawio si wrd
robotnikw to, czego wczeniej nie byo: powszechne
odczucie, e teraz nie ma si do kogo zwrci, teraz "zostali
sami". Na pytanie, czy wczeniej mieli si do kogo zwrci,
odpowiadali: "Mielimy. Poszo si do rady zakadowej - ci
urzdnicy nic nie robili, ale przynajmniej mona si byo
poskary, napisa list. Czasami co z tego wychodzio, ale
przede wszystkim - oni chocia udawali, e my ich
obchodzimy, a teraz nikt nawet nie udaje, w ogle nie mamy
si do kogo zwrci". Gdy podczas przerw niadaniowych w
pracy rozmawialimy z robotnikami, nawet z wydziaw
"arystokratycznych", np. z narzdziowni, zatrudniajcych
najlepiej zarabiajcy robotnikw, to zawsze mwili z gorycz:
"Pan zobaczy, pan wspomni moje sowa: tutaj za dwa lata to
pod mostem Poniatowskiego bd tysice spay". Powszechne
byo poczucie, e zblia si jaki "tajfun" - co gronego, co
do koca wytrci stay grunt spod ng. Na pytanie, czy kto
reprezentuje interesy robotnikw, takich jak nasi rozmwcy,
60 proc. pracownikw odpowiadao: "Nikt". A jeli ju kto,
to moe zwizki zawodowe... Dominowao jednak odczucie,
e interesy robotnikw nie s w ogle reprezentowane. Ale
powtrz raz jeszcze: ten "tajfun" zacz by rozmikczany,
zaczto szuka indywidualnych odpowiedzi i jako je
znajdowano. Kierownik w jednej z fabryk mwi tak: najlepsi,
najobrotniejsi sami zaczli rezygnowa z pracy, jeden zacz
montowa aluzje, drugi na targu may handelek, trzeci zacz
z "Ruskimi" robi interesy na bazarze. Takie zachowania byy
do czste i trzeba je bra pod uwag dla zrozumienia
dynamiki zjawisk.

Mymy ju w drugiej poowie lat 80. wiedzieli, na


podstawie bada, e nie musi tak by - a nawet, e tak nie
bdzie. Wrd robotnikw obecne byo z jednej strony
poparcie dla egalitaryzmu, ale z drugiej - powolne
wycofywanie poparcia dla socjalizmu. I potna, mityczna
wiara w konkurencj, w rynek, w inicjatyw prywatn. To
bya wizja drobnomieszczaska, ze wszystkimi jej
ograniczeniami.
Dlaczego nie udao si nam pj w kierunku bardziej
egalitarnego kapitalizmu?

A jak robotnicy postrzegali rodzce si elity gospodarcze?

W tej kwestii zgadzam si z Karolem Modzelewskim i


Tadeuszem Kowalikiem, e walec stanu wojennego
zniszczy
co
bardzo
wanego,
mianowicie
"Solidarnociow" elit klasy pracowniczej, ktra w 1980
r. skaniaa si ku specyficznej gospodarce rynkowej, z
wasnoci
gospodarcz
autentycznie
spoeczn,
zarzdzan przez samorzdy pracownicze. Nie wiadomo,
czy taki model udaoby si wprowadzi w ycie i czy
byby on zdolny do przetrwania w duszym okresie, ale
cios stanu wojennego to wszystko zmit. Elita
wytworzona przez klas robotnicz - modzi technicy,
ktrzy zdobywali zaufanie, grupa, ktrej symbolem by
Zbigniew Bujak - zostaa wyeliminowana, odeszli...

Do powszechnie w mediach propagowano haso o budowie


klasy redniej. Przez wielu robotnikw odczuwane to byo tak,
e teraz oni sami stan si klas nisz, bo oto "nad nimi"
zostanie wykreowana jaka nowa klasa. Jeli chodzi o
stosunek do kapitalizmu, to gdy na pocztku transformacji
pytano, czy powinien si rozwija polski kapita prywatny,
odpowied bya zazwyczaj pozytywna - tak, powinien.

Wraz ze zamaniem robotniczych opiniotwrczych elit


"Solidarnoci" zaczo narasta, notowane w badaniach
spoecznych, poczucie, e rynek i konkurencja to
instytucje dobre, natomiast centralne planowanie,
pastwowe "rczne" zarzdzanie - niekoniecznie.
Oczywicie nadal towarzyszy temu bardzo wysoki
poziom egalitaryzmu, lecz umiarkowanego: pace

BRZASK

nr 5/182

zrnicowane zgodnie z wkadem pracy, ale rozpitoci


niewielkie. Oto rynek mia po prostu przynie konkurencj,
ktra wyeliminuje obibokw, ale nie spowoduje duych
zrnicowa midzy pracowitymi. Konkurencja i rynek byy
postrzegane jako narzdzie sprawiedliwoci, ktr miaa da,
lecz nie daa gospodarka socjalistyczna.

MAJ

2007

spoeczny interes itd. A wic ludzie ci maj cechy, ktre


pozwalaj mwi, e stanowi klas spoeczn.
Jednoczenie ze wzgldu na dziedziczone po dawnym
ustroju typy wizi spoecznej i typy strategii
przystosowawczej nie stanowi oni klasy w dawnym
rozumieniu: solidarnej, skonnej do czynnych, masowych
akcji. Przypomina mi si anegdotyczna sytuacja,
zanotowana przez mojego koleg, Wojciecha Wider w
poowie lat 90-tych. Mia by solidarnociowy strajk.
Komisja Zakadowa si na to zgodzia, ale pracownicy
uznali, e nie wolno przerywa produkcji, bo osabi to
firm. Wic produkcja si toczya, a na rozstajach drg
postawiono z telefonem komrkowym dziaacza
"Solidarnoci", ktry czuwa, czy nie jedzie samochd z
Komisji Regionalnej - wtedy miano zatrzyma produkcj,
eby nie zosta uznanymi za "amistrajkw".

Postulat "socjalizmu z ludzk twarz" zastpia wizja


"kapitalizmu z ludzk twarz"...
Mymy jeszcze w latach 80., przed obaleniem autorytarnego
socjalizmu, przeprowadzali liczne rozmowy z robotnikami. Z
tych rozmw byo wida, e niewaciwe jest proponowane
przez
cz
badaczy
rodowiska
robotnikw
wielkoprzemysowych dzielenie tej grupy na zwolennikw i
przeciwnikw gospodarki rynkowej. Niewaciwe, poniewa
wikszo bya za specyficznym adem gospodarczym, ktry
mieci si w poowie drogi midzy tymi biegunami: w
kategoriach oglnych za rynkiem, konkurencj, prywatyzacj,
w szczegowych - za ograniczeniami tych instytucji.
Nazwalimy t wizj "przyjazn gospodark rynkow". To
byo takie troch "za", troch "przeciw", jak u Wasy. Byli za
liberalizmem, ale takim, w ktrym bliniak Leszka
Balcerowicza bdzie korygowa wszystkie niedogodnoci
rynku i konkurencji.

A jak obecnie pracownicy patrz na zwizki zawodowe i


ich liderw? Czy darz je zaufaniem, upatruj w nich
obroc lub przynajmniej wyraziciela swoich interesw?
Byem ostatnio na lsku. Mody chopak dostaje prac w
dobrej fabryce, a jego ojciec - "solidarnociowy" dziaacz,
niegdy bojowy lzak - poucza go: "Tylko, synu, w nic
si nie wpltuj! Niech ci rka boska broni przed jakimi
zwizkami. Masz robot, to trzymaj si jej!". Ale jeli ju
jaka instytucja jest obdarzana zaufaniem, to wanie
zwizki zawodowe; jeli ju si naley do organizacji, to
wanie do zwizkw. Jednoczenie panuje powszechne
przewiadczenie, e zwizki niewiele mog, maj nike
moliwoci. Mimo tej wiadomoci, robotnicy traktuj je
jako potencjalnego obroc, czy wrcz form
ubezpieczenia - sabego, ale kosztujcego zaledwie
rwnowarto jednej paczki papierosw miesicznie, bo
tyle mniej wicej wynosi skadka.

[...]
A jak obecnie wyglda - jeli w ogle istnieje - co takiego
jak solidarno klasy robotniczej, zarwno w obrbie
jednego zakadu pracy, jak i wikszych grup, poczonych
pewnymi wsplnymi interesami?
Nie mam dostatecznych danych, eby odpowiedzie na to
pytanie, ale w moim przewiadczeniu ta solidarno znikna.
Z solidarnoci o charakterze tradycyjnie klasowym, jak
poznalimy w latach 1980-81, przeksztacia si w
"solidarno instrumentaln", kalkulowan: ja si przycz,
jeli dotyczy to bezporednio mojego interesu. Wszelkie prby
- a byo ich sporo - podjcia po 1989 r. duych
solidarnociowych akcji, nie powiody si z tego co wiem.
Bodaj w 1991 r. po raz pierwszy zostaa podniesiona przez
Komisj Krajow NSZZ "Solidarno", przy okazji wzrostu
cen za noniki energii, idea solidarnociowego strajku
ostrzegawczego, ktry pokazaby si zwizkw zawodowych
w skali caego kraju. Nic z tego nie wyszo: gdzie tylko si
oflagowali, gdzie indziej wydali owiadczenie... I strona
rzdowa, robic reformy, zorientowaa si, e "Solidarno"
nie jest w stanie zmobilizowa klasy robotniczej. Moe
zorganizowa manifestacj, ale jest ona szalenie kosztowna i
polega na tym, e autokarami przywiezie si ludzi, ktrzy
bd oczekiwa, e im si da suchy prowiant, a moe nawet
zaoferuje kieszonkowe. Ju wzicie przez manifestantw
wolnego dnia z puli urlopu na czas akcji traktowano jako
wyrzeczenie. Jeeli wzi to pod uwag, to o jakiej
autentycznej solidarnoci mona mwi?

S te patologie ruchu zwizkowego.


Utrudnieniem w dziaaniu zwizkw jest to, e istnieje u
nas model partykularnego czy konfliktowego pluralizmu.
W przecitnym zakadzie pracy, jeli ju s w nim zwizki,
jest ich kilka: "Solidarno", OPZZ, inne centrale. Z
czasem przestaj reprezentowa ca zaog, koncentruj
si na swojej klienteli i jeli ju kogo broni, to przede
wszystkim starych czonkw: modzi si do nich nie
zapisuj m.in. dlatego, e wiedz, i zwizki bd broniy
tych z dugim staem.
Wida, e sia zwizkw jest mocno zwizana z
prywatyzacj - ta si zatrzymaa, wic zmniejszanie si
liczebnoci zwizkw chyba ustao. Obecnie mamy okoo
dwch milionw zwizkowcw: po 700-800 tys. w dwch
gwnych centralach, "Solidarnoci" i OPZZ, 400-500 tys.
w tej trzeciej, Forum Zwizkw Zawodowych, no i jeszcze
troch w pozostaych, nieduych zwizkach. Wrd
penoetatowych pracownikw ogem ok. 20 proc. naley
do zwizkw - reszta zostaa na uboczu. W
przedsibiorstwach "uzwizkowionych" przecitnie do
zwizkw naley mniej ni 50 proc. pracownikw. Ale jest
ich wystarczajco duo, eby zwizek mg przetrwa, a
jego liderzy mieli zapewniony spokojny byt.

Nieduo zatem zostao z tego ogromnego robotniczego


zrywu, ktry zapocztkowa przemiany w Polsce.
Wrc do tego, o czym ju mwiem: zostaa dua grupa ludzi
pracy wykonawczej, podporzdkowanej, ktrzy maj podobne
cechy pooenia, podobne zapatrywania, odczuwaj podobne
zagroenia. Jej czonkowie w wikszoci maj poczucie, e
stanowi osobn kategori spoeczn, rn od beneficjentw
transformacji, od nieuczciwie wzbogaconych polskich
kapitalistw, od rzdzcych, ktrzy dbaj o swj, a nie o

Wyglda wic na to, e zwizkowcom niezbyt zaley na


rozwoju ich organizacji - np. rzadko si syszy, by
podejmowali jakie prne dziaania rekrutacyjne czy
promocyjne.

BRZASK

nr 5/182

W zakadach pracy, w ktrych dziaaj zwizki, zadalimy


pytanie: czy one co czyni, eby pozyska nowych
pracownikw - czy s jakie akcje, czy kto chodzi z
deklaracjami i zachca do zapisania si? Prawie dwie trzecie
respondentw odpowiedziao: nie, u nas nic takiego nie
funkcjonuje. Dzieje si tak chyba z dwch powodw. Po
pierwsze, zwizkowcy maj wiadomo, e jeeli przyjd
modzi, to nie za bardzo bdzie mona ich broni - wic po co
ich przyjmowa? Przyjd nowi, zapisz ich teraz, a za trzy
miesice bd zwolnienia i co ja im powiem? Przykro mi
chopaki, zapacilicie tylko trzy razy skadki, to za maa
inwestycja"? Drugim powodem jest to, e zwizki ulegaj
specyficznej oligarchizacji. Szefowie zwizku, ktrzy od
wielu lat s na zwizkowym etacie, oddalili si w ten sposb
od swojej "normalnej" pracy, wic musz uwaa, eby
zwizek si nie powikszy, bo wtedy moe si pojawi nowy
lider, a oni bd musieli wrci na stare stanowisko pracy.

MAJ

2007

Firma Mord
Czy mona
doprowadzi
do mierci 23
pracownikw i jak gdyby nigdy nic prowadzi dalej
dziaalno gospodarcz, niewiele si przejmujc
tym, co si stao?
Mona. W Polsce. 21 listopada ub.r. po poudniu w
kopalni "Halemba" doszo do tragedii. To nie by
zwyky wypadek. To byo morderstwo. Podjto
decyzj o wysaniu ludzi na mier. Ci, ktrzy t
decyzj podejmowali, mieli wiadomo, na jak
ogromne ryzyko naraaj ludzi posyajc ich w
niebezpieczny rejon.
Tragedia
Na cianie, w ktrej pracowali grnicy, raz ju doszo do
wypadku. Byli ranni. Jeden z przysypanych grnikw
cudem ocala. Caa Polska z zapartym tchem ledzia,
czy uda si go uratowa. Udao si. Bya rado,
poklepywanie si po plecach. Wypinanie piersi po
ordery, pochway. cian zamknito. Wydawao si, e
wszystko skoczyo si jak w amerykaskim filmie happy endem.

Chciaem teraz zapyta o identyfikacj polityczn


robotnikw. Jakie s ich polityczne wybory i czym s
podyktowane? Na ile wane jest w ich przypadku poczucie
swojego wasnego interesu ekonomicznego, a na ile inne
czynniki?
Z opublikowanych bada, przygotowanych przez Dariusza
Kucharskiego z Biura Bada Spoecznych "Solidarnoci" w
odzi, wynika, e wikszo czonkw "Solidarnoci" popiera
Prawo i Sprawiedliwo. Lech Kaczyski jest "swj";
Jarosaw Kaczyski, wydaje si, ju mniej, rzd te mniej jest niepewny, wchodzi w niezrozumiae koalicje itp. Ale Lech
jest swj, jest byym wiceprzewodniczcym zwizku, poza
tym duo obiecywa i zwizkowcom i ogowi pracownikw i robi wraenie, e gdyby mg, to by te obietnice realizowa.

Nikt nie przypuszcza, e w kilka miesicy pniej


dokadnie przed t sam kopalni po raz kolejny bd
gromadzi si ludzie na przemian przepenieni rozpacz
i ogromn nadziej. Nikt nie przypuszcza, e gupota,
chciwo i arogancja doprowadz do kolejnej tragedii.
Liczy si zysk
Po kilku miesicach, gdy ciana bya zamknita,
postanowiono do niej wej. Kto podj decyzj, e w
ten niebezpieczny i peen zagroe rejon trzeba posa
grnikw. Nie byoby to moliwe bez zgody instytucji,
ktrych zadaniem jest czuwanie nad bezpieczestwem
pracy grnikw. Jednak wydano stosowne zgody i
machina ruszya. Dzi te same instytucje badaj, jak i
dlaczego doszo do wypadku.

Jeli chodzi o pogldy polityczne robotnikw, to czonkowie


OPZZ tradycyjnie opowiadaj si czciej za lewic,
"Solidarno"- za prawic. Ale to nie przenosi si na kwestie
ekonomiczne, raczej jest to problem stosunku do wartoci.
Zreszt niedawno zauwaylimy w badaniach rosnc niech
do lewicy - by moe dlatego (tego nie wiem na pewno), e ci,
ktrzy okrelali si jako lewica, uwiadomili sobie, i liderzy
SLD "nie byli swoi". A samo sowo "lewica", nawet wrd
czonkw OPZZ, stracio moc przycigajc... W tym
ostatnim "rozdaniu" SLD przestao by swojskie a duo z tej
swojskoci przej PiS.

O tym, e od pocztku przewidywano wejcie w ten


rejon, wiadczy, e zanim jeszcze uzyskano wymagane
przepisami zezwolenia, ju uruchomiono procedur
przetargow. Zanim podjto decyzj o otworzeniu
ciany, wybrano zewntrzn firm, ktra miaa tam
wej i wycign ze ciany sprzt. Zdawano sobie
spraw z zagroe, ale przede wszystkim liczy si
wynik ekonomiczny. To, e kopalnia moe
zaoszczdzi. No i firma "z ukadu", jakich wiele w
grnictwie, moga na tym zarobi. Wszyscy wiedz, e
aby wygra przetarg na takie roboty, trzeba mie mocne
"plecy".

Uda mu si na trwae przekona do siebie klas


pracownicz?
Tego nie wiem. Ci robotnicy, ktrych przez lata badaem,
zawsze byli raczej umiarkowani. Teraz idzie fala
"uskrajnienia", dychotomizacji, podziau. Dua ich cz
poczua, e haso "Polska solidarna kontra liberalna" to ich
haso. Klasy rednie, wysze, klasa polityczna, nieuczciwi
kapitalici, zwizani ukadami itd. zostali przesunici na drug
stron. Nie za bardzo jednak wierz w trwae przesunicie
nastrojw ku prawicy, cho w tym momencie ono jest
wyrane. Nie wiem te, jak dugo uda si samemu
Jarosawowi Kaczyskiemu utrzyma przekonanie, e on sam
do nielubianej klasy politycznej nie naley, e jest po "naszej"
stronie.

Dobra firma
Roboty powierzono firmie "Mard". To firma zaoona
przez sztygara z ssiedniej kopalni, ktry odszed ju na
emerytur. Nikt nie uwierzy, e bez wsparcia w
kierownictwie kopalni lub jeszcze wyej taka firma
moga funkcjonowa w grnictwie. W tej brany
wszystko rozgrywa si wedug zasady "ty znasz mnie, ja
znam jego".

Wywiad opublikowany na www.lewica.pl, 2007-04-11

Jest rzecz oczywist, e wiele takich firm ma


powizania z decydentami kopal lub spek

10

BRZASK

nr 5/182

wglowych. Wielu z nich jest cichymi udziaowcami takich


firm. Nic nie dzieje si za darmo. W firmie "Mard"
zatrudniano emerytowanych grnikw. To rzecz normalna. I
praktyczna. Cz pienidzy mona byo wypaca im
legalnie, a cz pod stoem. Ale musiano take zatrudnia
osoby przypadkowe. Ot, wprost z ulicy.

MAJ

2007

lecz chciwo i gupota tych, ktrzy ni zarzdzaj. Gdy


cay kraj ledzi przebieg akcji ratowniczej i paka nad
kolejnymi wyciganymi ciaami, byli tacy, ktrzy
zachowali zimn krew. Dzi o tym wiadomo.
Od pierwszych godzin po tragedii zaczo si zacieranie
ladw i niszczenie dowodw. W tym samym czasie,
gdy ratownicy w pocie czoa, ryzykujc ycie, walczyli,
aby dosta si do swoich kolegw, inni gorczkowo
pracowali nad tym, aby nigdy prawda nie ujrzaa wiata
dziennego, a winni nie ponieli kary.

Jak si okazao, przez kilka ostatnich lat w firmie "Mard" nie


byo ani jednego wypadku w pracy. Ani jednego.
Oczywicie w statystykach. Takie firmy to prawdziwe
eldorado. Zatrudniaj ludzi za grosze. Pracujcy tam nie
maj adnych praw. Jak si nie podoba - wynocha. Gdzie
znale prac, jeli jeszcze do niedawna nie byo adnych
przyj do kopal? Obowizywa ministerialny zakaz.
Pozostaway tylko takie firmy albo nic.

Jacy winni?
Zreszt pewnie w swoim mniemaniu nie poczuwaj si
do winy. Pewnie maj nawet al do tych, ktrzy zginli,
e przez nich jest tyle kopotw. e oni tylko chcieli
wycign maszyny. Ratowa majtek kopalni.
Zaoszczdzi. A ludzie? C ludzie. Powinni uwaa.
Ryzykowali. W kocu za to dostaj pienidze. Za
dodatkowe ryzyko moe nawet obiecano im par
zotych wicej.

Kopalnia
W kopalni "Halemba" le dziao si od lat. Dyrektor, ktry
ni kierowa, myla tylko o jednym: jak, mimo uprawnie
emerytalnych, utrzyma si na stoku. Kombinowa
poczenie z ssiedni kopalni, co miao pozwoli mu na
przetrwanie. Kopalnia doowaa z roku na rok. Nie pacia
szkd grniczych - tym niech si martwi nastpca, nie
prowadzia robt przygotowawczych, inwestycji.

Grnicy zginli, bo poszli po sprzt. Sprzt, ktry - jak


dzi ju wiadomo - mia niewielk warto i okaza si
nie nowym, wartociowym materiaem lecz zwykym
zomem. Nie ma to adnego znaczenia, bo ci ludzie nie
powinni zgin za sprzt o nawet najwyszej wartoci.
W ogle nie powinni byli tam si znale. ycie ludzkie
nie jest warte ani sprztu o wartoci 12 mln, ani 70, ani
100 mln z. Jednak w tym przypadku okazao si, e
grnicy zginli za zom.

Za to rosy zway. Sytuacja stawaa si coraz gorsza. Na


dodatek kalkulacje na zachowanie stoka dyrektora diabli
wzili. W takim wypadku wykazanie si oszczdnociami w
postaci wycignicia sprztu z zamknitej ciany nabierao
szczeglnego znaczenia. Wiele razy zwracano uwag na
zagroenia. Na powtarzajce si informacje o metanie, na
konieczno udziau w robotach zastpw ratowniczych.
Jak grochem o cian.

Kamstwo
I znw to samo. Od pierwszych minut tragedii kamano.
Nie powiedziano, e to byo bez sensu, bo to bya stara
obudowa. Perfidnie i z premedytacj kamano od
pierwszych godzin, e pracownicy wycigali sprzt o
ogromnej wartoci dla kopalni i stwarzano wraenie, e
dziaanie kierownictwa kopalni miao racjonalne podoe
ekonomiczne, a zagroe nikt nie by w stanie
przewidzie.

Na kilkanacie godzin przed tragedi dyrektor kopalni na


odprawie rycza pod adresem firmy "Mard": "Ja was wyp...!"
By wcieky, e firma sobie nie radzi. Mia zamiar posa
tam grnikw z "Halemby". Nie pierwszy zreszt raz. Nie
wiadomo, czy jego wcieko spowodowana bya tylko
wolnym tempem prac, czy take wiadomoci, e trzeba
ucieka przed zagroeniem. Podobno zabrako niewiele.
By moe kilkudziesiciu godzin, aby si udao. Nie udao
si.

To zadziwiajce i niebywae, e ju po kilku godzinach


rni ludzie prezentowali tak sam skadn historyjk,
serwujc caem spoeczestwu opowie, ktra skadaa
si z tylu zgrabnie uzupeniajcych si kamstw. Prawie
si udao. To, ile by wart sprzt, po ktry poszli grnicy,
miao si nigdy nie wyda. Nigdy bowiem nie
przewidywano, e kto jeszcze kiedy wejdzie w rejon
katastrofy. Po co.

Cisza
Kilkanacie minut po godzinie 16 stao si. Wszystko mogo
trwa kilka sekund. Po kilku godzinach wiedziaa o tym caa
Polska. Wszystkie stacje telewizyjne i radiowe byy na
miejscu. Telewizje przerway normalny program, bez
przerwy nadaway relacje na ywo sprzed kopalni.
Zapanowaa atmosfera wyczekiwania. Wbrew faktom
podsycano nadziej.

Milczenie
Jeli przeye, musisz pracowa. Aby pracowa,
musisz milcze. To zasada, ktra obowizuje w
grnictwie.
Nikogo
nie
pociga
si
do
odpowiedzialnoci, bo nikt nie ma odwagi mwi
prawdy. Nikt nie mwi prawdy, bo kady ma rodzin. W
ostatnich latach t zasad szantau opanowano do
perfekcji.

Trwaa akcja ratownicza. Wielokrotnie przerywana,


poniewa nie chciano naraa na niebezpieczestwo
ratujcych. Susznie. O tym, co dzieje si na dole, nic nie
byo wiadomo. Panowaa cisza. adnych odgosw ycia.
Wydobywano kolejne ciaa.
Z kad godzin akcji ratunkowej w kopalni gstniao od
zjedajcych si VIP-w. Jeden minister, drugi minister,
wojewoda, premier, prezydent. Jeden z ministrw
wchodzc przez bram kopalni by askaw rezolutnie
stwierdzi: "Z tego, co wiem, na kopalni nie zamano
procedur." Niewiele wiedzia. Inny powiedzia: "Zabia ich
zoliwo kopalni." Zabia, ale nie zoliwo i nie kopalni,

Nie obejmuje ona ju tylko pojedynczych osb czy


maych grup. Nie chodzi ju tylko o to, e przeoony
wezwie pracownika i powie: "Lepiej, by nic nie mwi,
bo sam sobie zaszkodzisz." Teraz taki szanta stosuje
si nowoczenie - globalnie. To, co dziaa na jednego
pracownika, dziaa na wszystkich. Jeli prawda wyjdzie

11

BRZASK

nr 5/182

na jaw, zamkn kopalni. Wszyscy zostaniemy bez roboty.


Lepiej milcze.

MAJ

2007

ste, ktre mieli ze sob grnicy. Nie wyjaniono, ile


tam byo takich urzdze i kto je mia. Std nie
zabezpieczona dokumentacja, nie zabezpieczone
komputery, w ktrych bya ewidencja pracownikw. To
wszystko gmatwao spraw. Miao sprawi, e jeli
nawet na procesie sdowym postawione zostan
zarzuty, zabraknie twardych dowodw.

To o tyle skuteczniejsze, e presja jest wzajemna. Nawet


jeli kto chciaby co powiedzie, tworzy si wok niego
atmosfer, e przez niego wszyscy strac. Ludzi nie trzeba
ju pilnowa. Sami si pilnuj. Dlatego tacy dyrektorzy, jak
ten w "Halembie", poczuli si bezkarni. Nic nam nie grozi.
Hulaj dusza, pieka nie ma. Jestemy tu od tego, aby
wycisn ostatnie soki z zaogi, a jeli przy okazji poleje si
pot, krew czy bd ofiary, to trudno - taka jest cena.

Dlatego
gdyby
nie
zainteresowanie
mediw
wyjanieniem tej sprawy, dzi niewiele byoby
wyjanione. Dlatego organizowalimy marsze, naciski.
Niestety, ci, ktrzy powinni przede wszystkim dy do
wyjanienia okolicznoci tej zbrodni, wiadomie czy nie
niewiele robili.

Ci, ktrzy kierowali "Halemb" i podejmowali decyzje,


wysyajc ludzi na mier, dziaali wedug tych regu. Nie
tylko do wypadku. Take po wypadku.

Ministerstwo,
zamiast
udzieli
gwarancji
tym
pracownikom, ktrzy bd mwi prawd, bredzio co
o podrzucaniu anonimowych informacji na wycieraczk.
Wod na myn tych, ktrym zaleao na zatuszowaniu
sprawy, byy owiadczenia, e trzeba si zastanowi
nad "sensem istnienia takich kopal, jak Halemba".

Podstawieni
Kilka dni po tragedii ludzi z "Mardu" przerzucono do innych
kopal. Zaczto namawia pracownikw, aby mwili, e
byli na innych zmianach ni w rzeczywistoci. W ten
sposb chciano ukry fakt, e zjedali na d ludzie nie
przeszkoleni, kompletnie nie przygotowani do tak
niebezpiecznych prac.

Czas mija, w nieskoczono odsuwano perspektyw


przeprowadzenia wizji lokalnej na miejscu tragedii.
Kolejne komunikaty z prac licznych komisji niewiele
wnosiy. Gdy ginie 23 ludzi i miesicami nic si nie
dzieje, ludzie trac wiar, e kara dosignie winnych.
Uwaaj, e skoczy si tak, jak zwykle niczym.

W kopalni zaczto sia psychoz, e jeli co le wyjdzie,


kopalnia zostanie zamknita. Do kamer i mediw
wystawiano ludzi, take zwizkowcw, a moe nawet
przede
wszystkim
zwizkowcw,
usiujcych
zdyskredytowa tych nielicznych, ktrzy mwili o
oszukiwaniu czujnikw, o wiadomym dziaaniu.
Omieszano te informacje, wykpiwano, e przecie nikt nie
ryzykowaby
wejcia
tam,
gdzie
przekroczono
dopuszczalny poziom stenia metanu.

Przeom
Grnicy z "Mardu" i "Halemby" przychodzili do naszego
zwizku i pytali, co maj zrobi. Mieli do, ale bali si
konsekwencji. Od pocztku tumaczylimy, e jeli teraz
nie uda si przeama zmowy milczenia, nigdy si to nie
uda. Poskutkowao. Mimo ogromnych naciskw, na
przemian straszenia i kuszenia obietnicami, wielu z nich
zgodzio si powiedzie prawd.

Dzi ju udowodniono, e na wczeniejszej zmianie


wanie tak byo. Dopuszczalny poziom zosta wielokrotnie
przekroczony, ale ludzie musieli tam pracowa. Nie
przekazano informacji o zagroeniu, nie wpisano ich do
ksiki raportowej, nie wyprowadzono ludzi, nie
zawiadomiono "gry". Po co? Przecie "gra" wiedziaa.

Dzi te zeznania stanowi twardy materia dowodowy.


Przeomem byo wystpienie jednego z nich, ktry
powiedzia do, na zorganizowanej przez nasz zwizek
konferencji. Zamaskowany opowiada, jak by na tej
cianie kilka dni wczeniej i uciek, poniewa stenie
metanu przekraczao dopuszczalne normy. Jak kilka dni
wczeniej rozmawia ze swoimi kolegami, ktrzy potem
zginli, o tym, e bardzo si boj, e bardzo chcieliby
jak najszybciej skoczy t robot, e nic nie s w
stanie zrobi, bo gdy zawiadomili inspektora, cofnito go
zanim zdy doj do ciany, a dozr o wszystkim
wiedzia. Mwiono im, e jeli szybko uwin si z t
robot, dostan par groszy wicej.

Dlatego wanie prokuratura zamkna ju dwie osoby z


dozoru, ktre odpowiaday za pracownikw z wczeniejszej
zmiany - tej, bezporednio po ktrej grnicy zjechali do
pracy na swoj ostatni szycht.
Przecieki
O tym wszystkim grnicy mwili midzy sob. Chcieli
prawdy. Chcieli ukarania winnych. Nikt z decydentw nie
by tym zainteresowany. Midzy sob pracownicy
rozmawiali o tym, jak ryzykowali yciem. Jak niektrzy z
nich na wasn rk wychodzili z zagroonego rejonu, a
inni pod presj zostawali. Jak podejmowali prby
zainteresowania tym dozoru, co koczyo si zawsze tak
samo - niczym. I hasem: "Jak ci si nie podoba, to spier...".

Ten grnik wiedzia, na co si naraa. Dzi nie pracuje w


"Halembie". Odszed. Dziki zwizkowi pracuje gdzie
indziej. Jego postawa przekonaa innych. Media szy
tropami, ktre wskazywalimy. Znalaz si licznik
Dregera - pocztkowo nie byo wiadomo, co si z nim
stao. Zainteresowano si, ile tam byo takich i innych
przyrzdw. Wreszcie wyszo na jaw, e s urzdzenia,
ktre stale mierz stenia gazw na dole i ktre nawet
w takich warunkach nie mogy ulec zniszczeniu, e s
dokumenty, ktre natychmiast naley zabezpieczy.

Od pierwszego dnia nie tylko otwarcie mwilimy o mordzie


w "Halembie". Organizowalimy przecieki. Bez mediw,
bez ich zainteresowania t sprawa niewiele by si udao
zrobi. Zbyt wielu byo i jest zainteresowanych, aby byo
"ciszej nad tymi trumnami". Ci, ktrzy wiedzieli, jak byo
naprawd, wskazywali policji i prokuraturze tylko te lady i
tropy, ktrych nie dao si ju ukry. O wiele rzeczy nie
pytano, bo niewielu wiedziao o co pyta. A nie pytani woleli
nie odpowiada. Tak byo wygodniej.

Gdy powoli zapominano o tragedii, nasz zwizek


zorganizowa marsz milczenia, ktry wyruszy spod
bramy kopalni, z miejsca, ktre cay kraj zna z relacji
telewizyjnych. Tam, gdzie bezporednio po wypadku

Std dziwne znikanie przyrzdw sucych do pomiaru

12

BRZASK

nr 5/182

ludzie palili znicze, znw zgromadzili si ludzie. Grnicy,


mieszkacy Rudy lskiej, zwizkowcy, a przede
wszystkim rodziny zabitych.

MAJ

2007

byo na nich jednej osoby. Dyrektora kopalni "Halemba".


Nie przyszed na pogrzeb grnikw ze swojej kopalni.
Ogromny wstrzs, ktrym dla caej Polski bya mier 23
grnikw z "Halemby", nie spowodowa otrzewienia
wrd tych, ktrzy dalej chc robi oszczdnoci na
bezpieczestwie pracy. Dyrektor, ktry wtedy kierowa
kopalni, po wypadku poszed na urlop, a dzi wiedzie
sobie spokojny ywot emeryta, chodzc z pieskiem na
spacer. Gdy wszystko ucichnie, moe znajdzie posad
w jednej z wielu spek yjcych z grnictwa, a nawet w
samym grnictwie. Przecie cakiem niedawno dyrektor
pewnej kopalni, w ktrej kilka lat temu zginli grnicy,
chcia zosta prezesem jednej z kopal. Niby dlaczego
nie.

Ich gos by wyranie syszalny. Mwili: nie chcemy


jamuny, chcemy prawdy i sprawiedliwoci, ukarania
winnych tej zbrodni. Zwykli grnicy z "Halemby", ktrzy
dotychczas milczeli, teraz odwanie mwili do kamer
telewizyjnych: "Zabito ludzi dla zysku." "Odpowiedzialni za
to musz by ukarani." Ju nie byo tak, jak dawniej.
Ogromna konstrukcja oparta na kamstwie, uzalenieniu i
strachu zacza si chwia i pka. Na murze wzniesionym
wok prawdy o zbrodni w "Halembie" pojawiy si pierwsze
rysy.
Hieny i niewolnicy

Spka "Mard" zacza rekrutacj nowych pracownikw.


W urzdzie pracy w Rudzie lskiej pojawio si
ogoszenie, e spka ta poszukuje pracownikw do
pracy na kopalni. Jakby nigdy nic, Mard rekrutuje
nowych pracownikw i przymierza si do kolejnych
robt w kopalni. Czyby powoli wszystko zaczo
wraca do normy?

Dzi wydaje si, e zbrodnia w "Halembie" nie pozostanie


bezkarna. Nastpiy pierwsze aresztowania. Wkrtce bd
nastpne. Winni nie zaznaj spokoju. Nie unikn
odpowiedzialnoci. Na co dzie nie powinni rozstawa si
ze szczoteczk do zbw. Pkaj sieci powiza i
wzajemnych uzalenie. To wszystko nie udaoby si,
jednak gdyby w "Halembie" nie byo organizacji
zwizkowej, ktra wbrew wszystkim podja walk o
prawd i ukaranie winnych. Lecz nadal jest tak, e
niektrzy licz na uniknicie odpowiedzialnoci, majc w
rce swoist polis ubezpieczeniow. Licz na
nietykalno, bo zbyt wiele wiedz, bo signicie do nich
prowadzioby wyej i coraz wyej.

Wyroki od p roku do dwch lat wizienia w


zawieszeniu, ktre ostatnio zapady w sprawie
winnych wypadku cztery lata temu w kopalni
"Bielszowice", gdzie metan poparzy kilkunastu
grnikw i cudem nikt nie zgin, nadal potwierdzaj,
e nie tylko pracodawcy lekce sobie wa ycie i
zdrowie grnikw. Rwnie organy wymiaru
sprawiedliwoci.

Takich spek, jak "Mard", w grnictwie s setki. S


powizane z dyrekcjami kopal, zwizkowcami, politykami.
Za nic bior ogromne pienidze. Za zom paci si im wicej
ni za takie same nowe urzdzenia. Swoista premia z tego
tytuu trafia do "swoich". Grnictwo zawsze byo y zota,
wok ktrej eroway bandy hien. Nawet wtedy, gdy
sytuacja brany bya katastrofalna, ci, ktrzy erowali na
grnictwie, mieli si wietnie. Ale nie grnicy. Za coraz
mniejsze pienidze, coraz mniej grnikw w coraz bardziej
niebezpiecznych warunkach wyrywa z ziemi "czarne zoto".
Wok na ich pracy inni zbijaj fortuny.

Czy mamy si na to godzi? Nigdy! "Halemba" moe


by dowodem na to, e co si zmieni. e nikt ju
nigdzie bezkarnie nie bdzie zabija pracownikw w
pogoni za zyskiem albo dla oszczdnoci. e
skoczy si czas bezkarnoci i zrzucania
odpowiedzialnoci za takie tragedie na pracownikw,
ktrzy zginli.
"Halemba" moe si sta symbolem sprawiedliwoci
dla maluczkich. Dla zwykych ludzi. Pokaza, e nie
wszystkim rzdzi zysk, pienidz i wadza. Moe si
sta... I warto zrobi wszystko, aby tak rzeczywicie
byo. Jestemy to winni zabitym grnikom i ich
rodzinom. Mamy obowizek zagwarantowa tym,
ktrzy yj i pracuj, e jutro nie podziel losu
kolegw z "Halemby".

Przez lata okradanie kopal przez tego typu firmy byo


czym naturalnym. Prywatne spki, eroway na grnictwie
w atmosferze przyzwolenia na ssanie z pastwowego
grnictwa, bo pasowao to take rzdzcym Polsk
ideologom, ktrzy za wszelk cen chcieli wykaza, e
pastwowe kopalnie nie radz sobie w nowych warunkach.
Okazja czyni zodzieja. Tak okazj, e mona atwo i
bezkarnie okrada grnictwo natychmiast wyczuy rnego
rodzaju prywatne spki, ktre yy kosztem kopal. Dzi
skutki tych patologii wykorzystywane s do uzasadnienia
koniecznoci prywatyzacji kopal. Nikt nie dostrzega tego,
e stan bezpieczestwa pracy grnikw, w takich
prywatnych kopalniach w wyniku pogoni za zyskiem i
oszczdnociami za wszelk cen, bdzie jeszcze gorszy
ni obecnie. Spka "Mard" w ktrej zatrudnionych byo 15 z
23 zabitych grnikw, jest klasycznym przykadem tego, jak
wasno prywatna traktuje pracownikw i dba o ich
bezpieczestwo. Cena ludzkiego ycia ju niska w
prywatnych kopalniach spadnie jeszcze bardziej. W pogoni
za zyskiem warto ycia pracownikw drastycznie spada.

Bogusaw Zitek
Tekst ukaza si w "Kurierze Zwizkowym"
oraz "Trybunie Robotniczej

Rachunek
Gdy odbyway si pogrzeby grnikw, ktrzy zginli, nie

13

BRZASK

nr 5/182

Historia

KREW BOHATERW
86 lat temu wybucho na terenie Grnego
lska III powstanie lskie) przeciwko Niemcom,
ktrego celem byo przyczenie Grnego lska do
Polski. W porwnaniu z pierwszym i drugim trzecie
powstanie lskie, ktre wybucho w nocy z 2 na 3
maja 1921 r. trwao najduej i wzio w nim udzia okoo
50 tysicy osb. W tym powstaniu byo najwicej
dowodw bohaterstwa i patriotyzmu w walce o polsko
Grnego lska.
Okazao
si
ono
najbardziej,
po
powstaniu
wielkopolskim 1918 r., skutecznym powstaniem i
przynioso najwicej korzyci Polsce, wywierajc
powany wpyw na decyzj podjt przez Konferencj
Ambasadorw o podziale i przyznaniu Polsce 29 %
terytorium plebiscytowego, cznie 3225 km2. Polska
otrzymaa Katowice i wikszo kopal, hut i fabryk
Grnolskiego Okrgu Przemysowego. Objcie w
posiadanie przyznanego Polsce terenu Grnego lska
nastpio w maju 1922 r.
W roku 1961 z okazji obchodw 40 rocznicy III
powstania
lskiego,
wczesny
przewodniczcy
Krajowej Komisji Weteranw Powsta lskich, czonek
Rady Pastwa, pk. Jerzy Zitek w przemwieniu
telewizyjnym, tak powiedzia : "(...) Powstacy walczyli o
okrelon wizj Polski, z ktr pragnli si poczy Polski
wolnej
od
wszelkiego
ucisku,
Polski
gwarantujcej ekonomiczne
i polityczne prawa
robotnika i chopa. Ten klasowy aspekt polskiego ruchu
narodowego wywar te wpyw na specyficzny stosunek
do powsta lskich klas
posiadajcych i rzdu.
Wystarczy tu przytoczy liczne gosy prawicowej prasy
polskiej, a take owiadczenia rzdu z okresu
pierwszego powstania, okrelajce je jako "akcj
bolszewick".
Stosunek
polskiej, buruazyjnej
soldateski
do
powstacw lskich opisa b. kadet WP II RP Zbigniew
aniewicki we wspomnieniach opublikowanych przez
Polsk Fundacj Kulturaln w Londynie w 1976 r.
Ksika ta nosi tytu "MOJE DWUDZIESTOLECIE" i
najadekwatniej demaskuje II RP, ktra ju na progu
swego powstania splamia si przelaniem niewinnej krwi
swych bohaterw, ktrym tak wiele - jak to wyej
przedstawiono - zawdziczaa.
Autor opisuje bezmyln masakr powstacw lskich,
dokonan w lipcu 1922 r. w Inowrocawiu, gdy strzelano
do powstacw, ktrzy domagali si wypaty nalenego
i zalegego odu. Okazao si, e prawicowa
indoktrynacja prasowa o ktrej mwi z okazji 40-lecia
obchodw III powstania lskiego pk. Zitek zrobia
swoje. A take wydany w tym samym duchu rozkaz gen.
K. Sosnkowskiego penicego funkcj ministra spraw
wojskowych. W tym rozkazie napisano :
"(...)Wrd powstacw znajduje si cay szereg

14

MAJ

2007

elementw nie majcych nic wsplnego z ideologi


powstacz. ten element anarchiczny musi by za
wszelk cen unieszkodliwiony ze wzgldu na
niebezpieczestwo jakie on wnosi ze sob na teren
Rzeczypospolitej".
Nic te dziwnego w tym, e tych powstacw
lskich w Inowrocawiu zamordowano. To wanie
ich, autentycznych bojownikw walki o polski Grny
lsk potraktowano jako "element anarchiczny" no i
oczywicie ludzi skonnych do podjcia "akcji
bolszewickiej". Przecie - jak to ju wyej o tym
mowa - nie chcieli zadowoli si wyjanieniem, ktre
uznali za wykrtne i domagali si zalegego odu.
Rozpanoszona buruazja i obszarnictwo w okresie II
RP czsto uywao wojska do pacyfikacji dziaa
rewolucyjnych i takich, ktre za "wywrotowe" im si
wydaway. Nawet wwczas, gdy chodzio o dania
socjalne ludzi pracy.
Jak wynika z przekazu
aniewickiego, strzelano nawet wtedy, gdy chodzio
o wypat zalegego odu i rozbrojenie ludzi po
zwyciskim powstaniu lskim. Autor sam by przez
wadze wojskowe podejrzany o to, e jest
"prowodyrem krwawych wydarze, jakie si w
Inowrocawiu w 1922 r., rozegray i tym sam kariery
wojskowej ju nie zrobi. Ksik t warto - jako
obiektywny dowd prawdy historycznej - przeczyta.
Powstania lskie miay w zasadzie charakter
plebejski i odway si to przyzna ju w czasach III
RP sam znawca problematyki lskiej, Kazimierz
Kutz, reyser wielu wybitnych i interesujcych filmw
o Grnym lsku. Stao by si dobrze, gdyby
obecnie w czasach powszechnych rozlicze
przeszoci, take w sprawie mordu powstacw
lskich w Inowrocawiu zabra gos.
Film pt. "mier jak kromka chleba II", byby w tym
temacie, jak najbardziej podany i na miejscu.
Ludzie by si dowiedzieli, jak polska soldateska
poczstowaa kulami tych, ktrzy domagali si swych
skromnych i podstawowych a zalegych nalenoci.
Taki ewentualny film nakrcony w oparciu o
wspomnienia kadeta WP z pocztkowych lat II RP
uwiadomiby odbiorcom e gloryfikacja II RP jest
obecnie nieusprawiedliwiona, a okres ten powinno
si pozostawi historykom a w adnym razie nie
wskrzesza, jak to si aktualnie czyni.
Ksika aniewickiego odsania nam fakt, ktry by
dotd raczej nieznany. Wiadomo o rozprawach
buruazji z proletariatem np. Zagbia, gdy
likwidowano "Czerwon Gwardi" i w ogle ruch
rewolucyjny w kraju, ale
o mordowaniu patriotw
lskich przez polsk soldatesk w 1922 r. nie
pisano. Win tych ludzi bezgranicznie oddanych
Polsce i sprawie jej niepodlegoci, by zapewne
plebejski charakter powsta w ktrych tak gremialny
wzili udzia.
Wydarzenia w Inowrocawiu, jakie miay miejsce w
lipcu 1922 roku dowodz, e zasiano wtedy ziarna
nienawici, ktre ju w niedalekiej przyszoci miay
zaowocowa krwawym zamachem Pisudskiego ma
mod demokracj
i pochon setki ofiar w

BRZASK

nr 5/182

bratobjczej walce. W maju br. przypada 81-ta rocznica


tej krwawej masakry, ktra lega
u podstaw rzdw
autorytarnych w II RP.
Nie od rzeczy bdzie w tym miejscu konstatacja, e
prawica polska dy do ustanowienia takich oczywicie na miar dzisiejszych czasw - rzdw i
zachodzi potrzeba przeciwstawienia jej poczynaniom
silnego frontu jednoci i obrony zagroonej demokracji.
Apoteoza Pisudskiego to nie jest dobry sposb na
edukacj obywatelsk Polakw, podobnie, jak i
odradzanie rzdw autorytarnych w jakiejkolwiek
zmodyfikowanej postaci. Droga do demokratycznego
pastwa prawa, do nowoczesnego rozwoju i
ksztatowania postaw patriotycznych nie musi i nie
powinna implikowa krwawych dramatw i tragedii
osobistych z nimi zwizanych. O tej prostej prawdzie w
81-t rocznic niesawnego zamachu majowego, jak i
86-t rocznic III powstania lskiego, warto
przypomnie. Niech zarwno tragedia inowrocawska,
jak i krwawy zamach majowy Pisudskiego pozostan
sta przestrog historii.
Poniewa - jak gosi filozof F. Nietzsche "przemilczane, prawdy staj si trucicielskie", autor
niniejszego artykuu zwraca si do redakcji "Brzasku",
by
nagonia
zaczony
przekaz
Zbigniewa
aniewickiego o tym, jak "wdzicznoci" odpacia si
II RP powstacom lskim w lipcu 1922 w Inowrocawiu.
Ludziom uczciwym, szczerym patriotom, ktrzy
wywalczyli dla Polski Grny lsk, a ktrych "powitaa"
salwami plutonu egzekucyjnego.
Moe wywoa to pewne refleksje na temat rnicy
pomidzy tragedi grnikw z KWK "Wujek", ktrzy
padli ofiar starcia sprowokowanego przez NSZZ "S" ze
wzgldw politycznych podczas stanu wojennego 1981
roku, a t
z Inowrocawia 1922 r., gdy ludzie
niewinni zostali zamordowani tylko dlatego, e
naprawd potrzebowali wypaty zalegego odu na
"kromk chleba
zamiast czego spotkaa ich
niezasuona mier.
Albin Milkowski
Bibliografia:
1/ Zbigniew aniewicki : "Moje Dwudziestolecie", Polska
Fundacja Kulturalna, Londyn 1976.
2/ K.Popioek, H.Zieliski
"Powstania lskie",
Wydawnictwo "lsk Katowice,1963.

Moje zdanie na temat lustracji,


czyli spowied agenta
Wyksztaciuchom wydaje si, e ich dawna
dziaalno agenturalna na subie komunistycznej
Bezpieki nie wyrzdzia nikomu adnej szkody, nie
narazia na szwank chlubnego imienia polskiej nauki ani
w ogle nie byo w tym nic zego. Ot mylicie si,
Panowie uczeni i zo czynicie, sprzeciwiajc si lustracji,
zaproponowanej
przez
naszych
Przywdcw.

15

MAJ

2007

Chciabym przekona Was wykadowcw,


nauczycieli i panie przedszkolanki take za
pomoc wasnego przykadu, ile intelektualnych i
moralnych spustosze moga przynie taka
dziaalno.
Ot w 1987 roku ukoczyem pobyt w
przedszkolu, ktrego dyrektorka (pani D.) bya
niechybnie oficerem Bezpieki, pracujcym pod
przykryciem. Byem niedobrym i wrednym dzieckiem,
przeto z werbunkiem nie byo trudno. Aby wic
przypodoba si reymowej wadzy przedszkolnej i
mie pewne ulgi podczas konsumpcji upiornych
posikw - donosiem na swoich kolegw, a
zwaszcza koleanki, ktre nie chciay wiza mi
bucikw. Ucierpiay przez to strasznie takie
bogobojne niewiasty-cry Maryi, jak: Kasia Z.
Dorotka K. Agnieszka . i wiele innych. Wszystkie,
bez wyjtku, przyjy pniej przenajwitszy
sakrament. Nie musz mwi, e moje donosy
trafiay za porednictwem dyrektorki na biurko
odpowiedzialnego funkcjonariusza Wydziau III SB.
W szkole podstawowej nadal kontynuowaem
swoje
niecne
zajcie,
a
zdecydowanie
komunistyczne przekonania dyrektora (pana A.M.)
spowodoway, i wiele dzieci ofiar moich donosw
zostao na trwale pokrzywdzonych przez
zbrodniczy
reym
komunistyczny.
Z
alem
stwierdzam, i dua cz z nich musiaa sta w
kcie oraz sprzta klas. Wydawa by si mogo,
e po upadku komunizmu tajni wsppracownicy
powinni zaniecha swojej zbrodniczej dziaalnoci.
Ja niestety tego nie zrobiem. Jako dziecko ju nieco
starsze, cho rwnie wredne, byem wyznaczany
(UKAD-prosz Pastwa!) jako dyurny podczas
przerw midzylekcyjnych. Majc ju przebogat
praktyk ubeck, wyniesion z przedszkola,
wprowadziem terror w najczystszej postaci wobec
niewinnych polskich dzieci. Modsze szkraby musiay
sta pod cian i nie mogy uda si nawet do kibla
w celu uczynienia siusiu, bez uprzedniego
uzyskania mojej zgody, co byo na rk
komunistycznemu dyrektorowi szkoy, ktry mimo
zmian ustrojowych osta si na swoim stanowisku,
wspomagany zapewne przez UKAD. Wwczas
take donosiem do zakonspirowanej komrki dawnej
Bezpieki, ktra ktem miecia si u pani maglarki w
piwnicy jednego z blokw.
Potem, w roku 1996, poszedem do liceum,
ktrego dyrektork bya czoowa komunistka (wielka
waniara i bardzo wpywowa, koleanka wielkich
figur z esbecji w czasach ancien regimeu). Dama ta
z
wdzicznoci
przyja
moj
propozycj
wsppracy
konfidencjonalnej.
Tam
rwnie
zaszkodziem wielu kolegom i koleankom. Potem
jedne studia, drugie, trzecie i wci to samo zajcie.
Dzisiaj spora cz przeze mnie pokrzywdzonych
jest wyniszczona fizycznie, a zwaszcza psychicznie.
Ludzie ci cierpi na omamy wszelakie, manie
przeladowcze, widz biae myszki i turkusowe
jaszczurki czyli zachowuj si mniej wicej tak, jak

BRZASK

nr 5/182

nasi obecni wadcy, rwnie przecie kopane niegdy


przez Bezpiek nie tylko po dupie, ale take jak
wida po gowie. Dokonajmy wic publicznej
spowiedzi ze swoich zbrodni przeciw Narodowi
Polskiemu i polskiej dziatwie! Miejmy odwag przyzna
si, e zo czynilimy! Nie ma bowiem rnicy, e
kablowalimy w PRL czy w III RP. Bo to jeden czort! I
nie ma take znaczenia, e robilimy to jako doroli,
jako dzieci czy wrcz jako zygoty, piszc tajne meldunki
o marszrutach
i planach wdrwek plemnikw.
Bolek
Wiadomo opublikowana w sieci 17-04-2007
Pocaujcie mnie w dup, pajace! - taki odautorski
komentarz doda do swojego owiadczenia
lustracyjnego prof. Jan Turulski z Instytutu Chemii
Uniwersytetu w Biaymstoku - podaje portal
Gazeta.pl
Profesor podpisa pierwsz cz owiadczenia,
mwic o tym, e nie wsppracowa z tajnymi
subami, po czym na caym druku, na ukos, napisa
zacytowane wyej zdanie. W takiej formie owiadczenie
trafio do rektora UwB [ustawa obliguje go, by wezwa
pracownikw do wypeniania owiadcze - red.]. Do
rektora powdrowa te list, w ktrym prof. Turulski
wyjania, kogo ma na myli i dlaczego sign po
emocjonalny or - czytamy w portalu Gazeta.pl
Zacz zabawnie, kpic m.in. z represji, jakie spotkaj
obywatela za niezoenie owiadczenia: "Magnificencjo,
jestem zdumiony i rozczarowany, e za odmow
wykonania tego"obowizku" twrca ustawy przewiduje
tak [mao] dotkliw kar [utrata funkcji albo posady red.]. Za tak obrzydliwe przestpstwo, jakim jest
odmowa wypenienia formularza samolustracyjnego, w
IV RP winna by jedna kara: kara mierci.(...). W
zaistniaej sytuacji nieuzasadnionego humanitaryzmu
ustawy, (...) na przymus zoenia owiadczenia
odpowiadam twrcom tego aktu prawnego: "Pocaujcie
mnie w dup, pajace!". Potem list przybiera ju bardziej
powany ton:"Swoj reakcj przeciwstawiam si zu,
jakie zaczo si panoszy w Polsce wraz z rzdami
PiS-u - pisze prof. Turulski. I wylicza jego przejawy:
"Ustawa jest nastpstwem zapdw totalitarnych
ugrupowania rzdzcego, ktre zwasalizowao sobie
sdy, wojsko, policj, suby specjalne i media
publiczne. (...) Ich karlejca polityka zagraniczna moe
by inspiracj dla polish jokes, a nie dla forowania
polskich interesw. (...) W realizacji swoich celw
korzystaj z prymitywnych metod, takich jak dzielenie
spoeczestwa na grupy lepszych i gorszych, szczucie
jednych na drugich, ponianie (...). Lustracj pod
postaci samolustracji,
w sytuacji gdy zasoby
archiwalne nale do nich, tylko upoledzony umysowo
moe traktowa jako uczciw metod oczyszczenia
grup
zawodowych
ze
szpicli".
Rektor owiadczenie z notatk i listem przyj. Nie jest
zachwycony. - Spraw traktuj z dystansem, cho takie
sformuowanie jest niegodne profesorskiej funkcji i nie

16

MAJ

2007

chc mie do czynienia z takimi sytuacjami - mwi


prof. Jerzy Nikitorowicz. Jak to rozwie - jeszcze nie
wiadomo. - Jeli bd dowody, e prof. Turulski
wedle ustawy lustracyjnej popeni przestpstwo decyzji o zwolnieniu nie podejm sam, zwrc si o
pomoc
do
senatu
uczelni.
Co ciekawe - nie wiadomo, czy prof. Turulski w ogle
popeni przestpstwo. Owiadczenie wszak wypeni,
tyle e dekoracyjnie je wasn notatk pokreli. Nie
wiadomo te, jaka bdzie reakcja IPN-u [do tej instytucji
trafi owiadczenia lustracyjne pracownikw uczelni red.]. Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN, zdenerwowa si:
- Trudno mi sobie nawet wyobrazi takie naganne
zachowanie i nie sdz, eby z IPN ktokolwiek si do
tego ustosunkowa. To ju decyzja rektora, czy
przekae IPN owiadczenie tego pana w takiej formie.
Ale

tego

rektor

te

jeszcze

nie

wie.

Na UW B lustracja dotyczy 454 osb. Ponad poowa ju


zoya owiadczenia. Przypadek prof. Turulskiego zoenie owiadczenia z wasn adnotacj - jak dotd
jest jedyny.
Wiadomo bya bardzo szeroko komentowana
przez internautw, zdecydowana wikszo
wyraaa sowa uznania i szacunku dla Profesora,
do tych docza si redakcja Brzasku

Teksty publikowane wyraaj opinie autorw


i nie zawsze s zgodne z pogldami redakcji.
Redakcja nie zwraca materiaw nie zamwionych,
zastrzega sobie prawo do redagowania nadesanych
tekstw i nadawania im tytuw.

Artykuy i inne materiay w formie elektronicznej


mona przesya poprzez e-mail na adres:
brzask@o2.pl
Korespondencj prosimy przesya tylko na adres:
Komunistyczna Partia Polski
Skr. Poczt. 154
41-300 Dbrowa Grnicza
Redaguje kolegium: Beata Karo,
Krzysztof Szwej redaktor naczelny,
Marian Indelak.
Opat za Brzask naley wpaca poprzez konto
bankowe partii z dopiskiem Za Brzask
NUMER KONTA KPP
PKO BP S.A. Oddz. I Dbrowa Grnicza
28 1020 2498 0000 8202 0183 3995

You might also like