Professional Documents
Culture Documents
WIG PRESS
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Skład i łamanie
MICHAŁ DZIECIUCH
Wydanie pierwsze
Druk i oprawa:
Drukarnia Narodowa S.A. Kraków
ISBN 83-89241-36-6
Spis treści
Wprowadzenie 7
Zniesienia i projekcje cenowe 21
1.1 ZNIESIENIA WEWNĘTRZNE 22
1.2 ZNIESIENIA ZEWNĘTRZNE 28
1.3 PROJEKCJE CENOWE 37
1.3.1 ANALIZA EKSPANSJI 38
Pomówmy teraz trochę o tych wartościach, ponieważ w dalszej części kursu będę
się nimi bezustannie posługiwał i na pewno warto w jakimś zarysie wyjaśnić ich genezę
i pochodzenie.
Zacznijmy jednak od podstaw.
Nie da się ukryć, że w Polsce zaznajomieni jesteśmy tylko z niewielką częścią wspo-
mnianych współczynników i tak naprawdę nie mamy zupełnie świadomości, iż na doj-
rzałych rynkach finansowych (głównie amerykańskich i azjatyckich) wykorzystywane
są jakieś inne zależności matematyczne, wynikające z ciągu Fibonacciego.
Poniższa tabela 1 prezentuje znane i powszechnie stosowane współczynniki
Fibonacciego w Polsce.
Tabela 1
W tym miejscu, chciałbym otworzyć przed wszystkimi ważne drzwi i zaprosić do świata
współczynników, które nie są znane ogółowi i, co więcej, zmieniły zupełnie bieg współ-
czesnej analizy technicznej (nie jest to tylko moja opinia).
Zanim przedstawię jakikolwiek komentarz, proszę spojrzeć i uważnie przeanalizo-
wać współczynniki zamieszczone w poniższych tabelach (tabela 2 i tabela 3).
Tabela 2
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Tabela 3
1.130 1.272 1.460 1.500 1.618 1.902 2.000 2.058 2.236 2.618 3.140 3.618 4.236
Tabela 4
0.300 0.447 0.486 0.564 0.685 0.886 1.130 1.460 1.902 2.058
Tak więc okazuje się, iż jeśli rynek narusza zniesienie 50-procentowe, to nie-
zmiernie często zatrzymuje się na poziomie 0.564 poprzedniej fali i następnie
powraca do swojego pierwotnego kierunku. Podobnie jest z lekkim przebiciem
zniesienia 0.618.
Tutaj z kolei ważną rolę odgrywa współczynnik 0.685.
Z analogiczną sytuacją mamy do czynienia również w przypadku próby przebicia
ważnego szczytu bądź dołka. Przy takim scenariuszu rynek zatrzymuje się często na
zewnętrznym zniesieniu poprzedzającej fali, które wynosi zazwyczaj 113% lub 127.2%
(o zniesieniach zewnętrznych opowiem dokładnie w dalszej części kursu).
Powyższe przykłady zdarzeń rynkowych wynikają oczywiście z dość prostych
obserwacji zachowań rynków. Niemniej jednak, posiłkując się nimi, chciałem pokazać
pewien logiczny schemat działania twórcy omawianych współczynników.
Zatem najpierw następowała zawsze jakaś konkretna obserwacja zachowań ryn-
kowych, a potem Jim Kane próbował ją przetransponować na wartości liczbowe bazu-
jące na ciągu Fibonacciego bądź dwóch ważnych współczynnikach Fibonacciego: 0.618
i 1.618.
Myślę, że warto w tym miejscu ustosunkować się krótko do kwestii terminologii, po-
jawiającej się w moim opracowaniu. Nie da się bowiem ukryć, że bardzo często używam
określenia „współczynniki Fibonacciego". Szczerze mówiąc, można odnieść wrażenie,
iż nadużywam trochę tego sformułowania i wykorzystuję je do opisu różnych wartości,
które tak naprawdę nie są prawdziwymi współczynnikami Fibonacciego.
Uporządkujmy zatem ostatecznie to ważne zagadnienie.
Nie ulega wątpliwości, że autentycznymi i niepodważalnymi współczynnikami
Fibonacciego są: Phi (1.618) i phi (0.618). Można w łatwy sposób uzyskać ich przybliżone
wartości, dokonując prostych operacji matematycznych na liczbach ciągu Fibonacciego.
Istnieje również wzór, który stosuje się powszechnie do wyliczenia wartości Phi:
liczbach ciągu, a pozostałe (tak naprawdę większość) poprzez działania na Phi (1.618)
i phi (0.618). Zobaczmy w tym kontekście tabelę 5.
Tabela 5
, ^—: .
Wlftości współczynników
Potęga współczynnika 0.618
0.146 4
0.186 3.5
0.236 3
0.300 2.5
0.382 2
0.486 1.5
0.618 1
0.786 0.5
0.886 0.25
1.000 0
1.128 0.25
1.272 0.5
1.618 1
2.058 1.5
2.618 2
3.330 2.5
4.236 3
5.388 3.5
6.854 4
Źródło: "A Totally New 5-Point Pattern" byjim Kane, Kane Trading, 2004
3
Wykaz wszystkich książek Jima Kane'a zamieszczam w bibliografii.
GEOMETRIA 1IBONACCIKGO
Wykres 1
czania tego typu poziomów. Jeśli dołączymy jeszcze do tak zbudowanego obszaru for-
macje cenowe, bazujące na zależnościach Fibonacciego (na przykład ABCD, XABCD), to
uzyskamy niezwykle logiczną i nieprawdopodobnie skuteczną metodologię zawierania
transakcji giełdowych. O tym właśnie będzie niniejszy kurs. Zanim przejdę do szczegó-
łów, spróbujmy sobie odpowiedzieć na jeszcze jedno pytanie.
Dlaczego strefy wsparć/oporów skonstruowane na bazie odpowiednio dobranych
i przeliczonych fal (w oparciu o współczynniki Fibonacciego) działają z tak wielką
niezawodnością?
Sądzę, że znam odpowiedź na to pytanie, choć zdaję sobie sprawę, iż dla wielu osób
może wydawać się nieco kontrowersyjna. Zaryzykuję jednak i podzielę się nią.
Jak już wspominałem, zajmuję się technikami Fibonacciego od kilku lat. Na przestrze-
ni tego okresu przebadałem chyba wszystkie istniejące metody i podejścia analityczne,
które wykorzystują w bazowych założeniach współczynniki Fibonacciego.
Podchodziłem do tych badań z wielką determinacją, gdyż intuicja podpowiadała
mi, iż jest to właściwy kierunek poszukiwań. Teraz, z perspektywy czasu, mogę jedno-
znacznie stwierdzić, że mnie nie zawiodła. Spośród niezliczonych metod wyselekcjo-
nowałem te, które w moim odczuciu charakteryzują się największą wiarygodnością.
Wydaje mi się, że wspomniane techniki działają tak rewelacyjnie dlatego,
że odzwierciedlają pewne uniwersalne zależności, jakie występują na rynkach
finansowych.
To, że takie zależności istnieją, jest dla mnie kwestią bezdyskusyjną (o nich za chwilę).
Bezsporny pozostaje również dla mnie fakt, iż wyrazicielem i miernikiem tych
zależności są odpowiednio stosowane współczynniki Fibonacciego.
Dlatego właśnie jestem ogromnym propagatorem i orędownikiem harmonicznej
teorii rynków. Ta koncepcja jest bowiem nierozerwalnie związana z umiejętnym i właś-
ciwym stosowaniem szerokiego wachlarza wspomnianych współczynników.
Jeśli widzę zatem na wykresie strefy wsparć/oporów, które są skoncentrowanymi
(zgrupowanymi) obszarami powstałymi z kilku lub kilkunastu różnego rodzaju projek-
cji cenowych i zniesień Fibonacciego, to wiem, że prawdopodobnie prawa natury uwi-
doczniły swoje pełne oblicze i za chwilę nadarzy się wyśmienita okazja do zarobienia
pieniędzy. Na rynku zapanowała bowiem harmonia. Dysonansowe brzmienia rynko-
wego chaosu przemieniły się w niezwykle harmoniczną melodię i warto w rytmie tych
dźwięków płynąć razem z rynkiem.
W taki właśnie sposób tłumaczę nieprzeciętne właściwości prognostyczne stoso-
wanych przez siebie metod, bazujących na współczynnikach Fibonacciego.
W porządku. Skoro te techniki są tak rewelacyjne, to dlaczego zdecydowałem się
na ich ujawnienie?
Jest to niewątpliwie logiczne pytanie, które najprawdopodobniej każdemu
z czytelników nasunęło się po przeczytaniu kilku pierwszych stron tego tekstu.
Zastanawiając się głęboko nad sensownością tego posunięcia, doszedłem do
wniosku, iż ujawnienie tych technik nie wpłynie w żaden sposób na ich dotychczasową
skuteczność i efektywność. Jak już zaznaczałem, omawiane metody bazują na pewnych
WPROWADZENIE
gdyż rzeczywiście koncentruje się na czynnikach, które muszą być spełnione, by można
było myśleć o przeprowadzaniu zyskownych transakcji giełdowych.
Chciałbym także dodać, iż przekazywanie innym praktycznej i unikatowej wiedzy
- mającej szansę przeobrazić się w wymierny sukces finansowy jest niewątpliwie czymś
przyjemnym i czymś, z czego można czerpać niemałą satysfakcję. Jest to zatem kolejny
czynnik, który zmobilizował mnie do napisania tego materiału.
Proszę pozwolić, że na zakończenie tej części wprowadzającej scharakteryzuję po-
krótce poszczególne rozdziały niniejszego kursu i wyeksponuję najistotniejsze zagad-
nienia, które składają się na całościową i spójną metodologię transakcyjną.
• ustawianiem stopów,
• konstruowaniem ruchomych stopów,
• technikami wchodzenia i wychodzenia z rynku,
• łączeniem ze sobą różnych skal czasowych i wykorzystywaniem
informacji zaczerpniętych z horyzontu dziennego
i tygodniowego na wykresach „intradayowych",
• stosowaniem innowacyjnych technik wewnętrznych linii trendu
i łączeniem ich z zaawansowaną analizą Fibonacciego.
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
4
Robert Fischer: Liczby Fibonacciego na giełdzie, Wig-Press, Warszawa 1996.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
• zniesienia wewnętrzne,
• zniesienia zewnętrzne,
• projekcje cenowe,
• formacje ABCD (wstęp).
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Diagram 1.1.1
Jest to ważne spostrzeżenie, gdyż oddaje trochę specyfikę rynków i ich ciągłej fluk-
tuacji. Nie da się bowiem ukryć, że te fluktuacje układają się bardzo często właśnie
w sekwencje trendowe.
Jestem ogromnym propagatorem i zwolennikiem wykorzystywania trendów we wła-
snych inwestycjach. Opracowałem techniki, które perfekcyjnie wskazują mi krótko i śred-
nioterminowe dołki i szczyty. Umiejętne określanie takich miejsc na wykresie pomaga mi
inicjować transakcje zgodnie z kierunkiem dominującego trendu.
Choć muszę przyznać, że od czasu do czasu staję się również przysłowiowym
łapaczem ważnych szczytów bądź dołków.
Są to ryzykowne przedsięwzięcia, niemniej jednak czasami jest to bardzo opłacal-
ne i warto niekiedy zaryzykować - umieszczając oczywiście odpowiednio skonfigu-
rowane zlecenie zabezpieczające. Tego typu strategie realizuję zazwyczaj z klientami,
którzy wykazują większą skłonność do ryzyka i preferują spekulacyjne podejście do
inwestowania.
Wracając do diagramu 1.1.1, można by w tym miejscu sformułować pytanie - czy
wspomniana korekta musi się obowiązkowo zatrzymać na którymś z wymienio-
nych poziomów zniesień? Nie może się zatrzymać na jakimkolwiek innym poziomie?
Odpowiedź jest prosta. Oczywiście, że może. Jednak doświadczenie i obserwacja ryn-
kowych zachowań uczą, że korekty na płynnych rynkach niezwykle często „respek-
tują" poziomy zniesień - skonstruowane na bazie szerokiej gamy współczynników
Fibonacciego. Dlaczego tak się dzieje? Jest to według mnie związane z pewnymi natu-
ralnymi skłonnościami rynków do formowania określonych struktur falowych.
Występujące w tych sekwencjach i układach fal zależności matematyczne dają się
z kolei wyrazić za pomocą odpowiednio dobranych współczynników Fibonacciego.
Wspominałem o tej kwestii w części wprowadzającej do niniejszego kursu.
Tabela 1.1.1
Tak jak już podkreślałem, niektóre z tych wartości są w Polsce kompletnie nieznane.
Proszę się jednak tym nie przejmować, tylko spróbować prześledzić pod kontem przed-
stawionych propozycji zniesień dowolny, płynny walor z polskiego rynku. Zobaczycie
wtedy, jak często wykresy zatrzymują się na tych właśnie pozornie nieznanych pozio-
mach cenowych.
Muszę jednak dla porządku zaznaczyć, że w swoich analizach nigdy nie stosuję
żadnych technik, które opierałby się wyłącznie na jakimś pojedynczym zniesieniu,
projekcji cenowej czy też formacji bazującej na pojedynczej wartości współczynnika
Fibonacciego.
GEOMETRIA FIBONACCIEGO .
Przejdźmy teraz do prezentacji zniesień, które z pewnością nie są tak powszechne, jak
prezentowane przed chwilą zniesienia wewnętrzne. Jednak to, że nie są specjalnie po-
pularne, nie świadczy wcale, iż charakteryzują się mniejszą użytecznością.
Osobiście kwalifikuję zniesienia zewnętrzne jako niezmiernie interesującą i ważną
technikę wyznaczania istotnych poziomów wsparć/oporów. Tak więc, naprawdę zachę-
cam wszystkich do zaznajomienia się z tą metodą i oczywiście do wykorzystywania jej
wskazań we własnych inwestycjach.
Spójrzmy jednak najpierw ponownie na diagram 1.1.1.
Widzimy na nim, że poziom 100% jest ostatnim (skrajnym) zniesieniem fali AB.
Zastanówmy się zatem nad następującą kwestią.
Jeśli postępująca korekta fali AB przebiłaby poziom 100% i spadki byłyby konty-
nuowane - czy możemy cały czas dokonywać pomiarów wielkości zniesienia dla za-
znaczonej fali AB?
Odpowiedź jest oczywiście twierdząca. W takim przypadku wchodzimy jednak
w wartości zniesień przewyższające poziom 100%. Taką sytuację uwidacznia precyzyj-
nie diagram 1.2.1.
ZNIESIENIA I PROJEKCJE CENOWE
Tabela 1.2.1
Myślę, że to, co przedstawia diagram 1.2.1, w kontekście tego, co zostało już powie-
dziane, nie powinno budzić żadnych wątpliwości. Widzimy, że ruch korekcyjny w sto-
sunku do analizowanej fali AB może przykładowo zatrzymać się na zniesieniu 127,2%
zakresu tej fali1. Dlaczego akurat na takim? Wybrałem tę przykładową wartość dlatego,
gdyż niezmiernie często tak się właśnie zdarza, że wymieniony poziom zatrzymuje
wzrosty bądź spadki. Podobnie jest zresztą z poziomem 113%. Proponuję jak zwykle
pooglądać pod tym kontem wykresy płynnych walorów. Oczywiście wszystkie pozo-
stałe poziomy zniesień uwidocznione w tabelce 1.2.1 również często wyznaczają istotne
punkty zwrotne na rynku.
Jeszcze mała uwaga w kontekście użytej przed chwilą terminologii. Zdaję sobie
sprawę, że nie jest to może zbyt fortunne określenie, kiedy mówię o ruchu korekcyj-
nym fali AB (diagram 1.2.1). Jak bowiem można korektę tej fali, która wychodzi poza jej
obszar, w dalszym ciągu tytułować korektą? Przecież prawdopodobnie w takiej sytuacji
mamy do czynienia z kontynuacją ruchu wzrostowego i określenie „korekta" jakoś tu
nie pasuje.
Myślę, że jest to trochę sprawa umowna. Pozwólcie, że zaprezentuję kilka przykła-
dów z naszego rynku, które jak sądzę, dość dobrze zobrazują omawiane zagadnienie
zniesień zewnętrznych i pokażą, iż do wspomnianej kwestii terminologii należy pod-
chodzić z pewną dozą elastyczności.
Wykres 1.2.1 to akcje Lotosu. Przerywana czerwona linia określa zakres interesu-
jącej nas fali 1-2. Widzimy, że fala 2-3 znosi (bądź koryguje) zaznaczoną falę 1-2 w 127,2
procentach. Tak jak już wspominałem wcześniej - takie sytuacje zdarzają się często na
wykresach i dlatego powyższe zniesienie można zakwalifikować jako dość powszechnie
występującą zależność falową.
Wykres 1.2.1 będzie jeszcze niejednokrotnie wykorzystywany w niniejszym kursie.
Przedstawię wtedy szczegółową analizę powstałej na nim formacji ABCD i XABCD
(oczywiście nie zaznaczyłem ich jeszcze na omawianym wykresie).
1
Jeśli chcielibyśmy przykładowo wyliczyć 127.2 - procentowy poziom zniesienia
fali AB, to zakres fali AB należałoby pomnożyć przez 1.272 (AB x 1.272) i
uzyskaną wielkość dodać do dna tej fali (punkt „B" na diagramie 1.2.1).
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 1.2.1
Wykres 1.2.9
Wykres 1.2.10
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
2
Proponuję w ramach ćwiczenia wyliczyć również zewnętrzne zniesienia dwóch fal
wchodzących w skład pięciofalowego impulsu - oznaczonego na wykresie 1.2.9 cyframi 4-5.
ZNIESIENIA I PROJEKCJE CENOWE
Wykres 1.2.11
Wykres 1.3.1.1
Na wykresie 1.3.1.1 zaznaczyłem czerwoną ciągłą linią zakres fali 1-2. Jeśli ten zakres fali po-
mnożymy przez odpowiedni współczynnik Fibonacciego (patrz tabela 1.3.1.1)
i uzyskaną wartość dodamy do szczytu fali 1-2 (punkt „2" na wykresie), to otrzymamy
poziom określany ekspansją badanej fali.
W przykładzie 1.3.1.1 zastosowałem współczynnik 1. Tak więc, w tym przypadku
cały zakres analizowanej fali dodajemy do wspomnianego punktu „2".
Po takiej operacji na wykresie uzyskujemy poziomą czerwoną linię, która oczywi-
ście określa potencjalny poziom oporu.
ZNIESIENIA I PROJEKCJE CENOWE
Jak widać zatem, nie jest to specjalnie skomplikowana technika. Sądzę jednak, że
właśnie prostota tej metody jest jej największym atutem.
Poniższa tabelka prezentuje współczynniki Fibonacciego, które stosuję na co dzień
w kontekście techniki ekspansji.
Tabela 1.3.1.1
Wykres 1.3.1.2
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Tym razem zakres fali 1-2 pomnożyłem przez 0.382 i uzyskaną wielkość odjąłem
od dna fali 1-2 (punkt „2" na wykresie). W wyniku tych działań pojawiła się na wy-
kresie 1.3.1.2 pozioma czerwona linia, którą należy traktować jako potencjalny poziom
wsparcia.
Nie będę ukrywał, że analizę ekspansji traktuję jako metodę pomocniczą.
Zawsze łączę jej wskazania z innymi technikami bazującymi na współczynnikach
Fibonacciego. Raczej nie przypominam sobie, bym zainicjował kiedykolwiek transakcję,
opierając się jedynie na tej metodzie.
Niemniej jednak, jeśli udaje mi się skonstruować na wykresie potencjalnie istotny
obszar wsparcia/oporu i analiza ekspansji również potwierdza tak określoną strefę,
to oczywiście prawdopodobieństwo zatrzymania spadków bądź wzrostów jest wtedy
większe. Takie prawdopodobieństwo jest jeszcze większe, jeśli kilka niezależnych od
siebie struktur falowych przefiltrowanych przez analizę ekspansji wskazuje na ten sam
obszar wsparcia/oporu. Taką sytuację uwidaczniają poniższe wykresy.
Wykres 1.3.1.3
Wykres 1.3.1.4
Wykres 1.3.1.5
Diagram 1.3.2.1
Jaka jest zatem wartość takiej metody, skoro nie wiemy dokładnie, na jakim pozio-
mie wystąpi oczekiwany punkt zwrotny?
Pozwólcie, że na to pytanie odpowiem pośrednio, formułując następne pytanie.
A jeśli na tym wybranym przykładowo poziomie 0.618AB, grupują się również inne
ważne projekcje cenowe albo zniesienia Fibonacciego?
Niewątpliwie prawdopodobieństwo zmiany trendu w tak ukształtowanej strefie
oporu będzie większe.
Ale w kontekście tego, co zostało już powiedziane wcześniej, powyższa konklu-
zja nie jest specjalnie oryginalna. Wielokrotnie bowiem wspominałem, że interesują
mnie obszary, w których dochodzi właśnie do ścisłego nakładania się na siebie różnego
rodzaju projekcji, zniesień itd.
OK. Pozostanę zatem mało oryginalny i jeszcze raz wyeksponuję pewną fundamen-
talną zasadę. Im więcej tego typu potwierdzeń uzyskujemy dla danej strefy wsparcia/
oporu - z tym większą nadzieją należy spoglądać na możliwość zrealizowania zyskow-
nej transakcji.
Nie ukrywam, że jeśli w gąszczu różnego rodzaju zachodzących na siebie projekcji
cenowych odnajduję takie, które powstały na bazie techniki APP, to zawsze z wielką
uwagą obserwuję ukształtowaną w ten sposób strefę. Robię to, gdyż lubię tę technikę
i dobrze się z nią czuję.
Spróbujmy sobie w tym miejscu odpowiedzieć na pytanie, czym tak naprawdę jest
omawiana metoda APP? Myślę, że odpowiedź jest dość prosta.
Prezentowana technika służy do porównywania ze sobą długości fal - występują-
cych w trendach wzrostowych bądź spadkowych. Ważne jest jednak to, że porównuje-
my ze sobą tylko fale wzrostowe w trendzie wzrostowym i fale spadkowe w trendzie
spadkowym. Taka sytuacja jest doskonale widoczna na diagramie 1.3.2.1.
Widzimy, że długość ruchu AB odnoszona jest tutaj do fali rozpoczynającej się
w punkcie „C" (niebieska strzałka). Nie interesuje nas w ogóle fala BC.
Oczywiście analizując taką sekwencję falową, wyliczyłbym od razu poziomy ze-
wnętrznych zniesień dla fali BC. Ale byłby to już zupełnie inny rodzaj analizy.
Można by pewnie sformułować w tym miejscu następne pytanie: Skąd wziął się
w ogóle pomysł na to, by porównywać ze sobą długości fał w danym trendzie? Odpowiedź
znowu jest niezwykle prosta: z obserwacji wykresów.
Dla mnie nie ulega najmniejszej wątpliwości, że długości fal w danym trendzie (bądź
jakimś wyraźnym ruchu wzrostowym/spadkowym) są ze sobą powiązane i takie powią-
zanie daje się niejednokrotnie wyrazić odpowiednim współczynnikiem Fibonacciego.
Jeśli ktoś wątpi w powyższe stwierdzenie, to jestem przekonany, że po skończeniu
tego kursu wszelkie wątpliwości zostaną bezpowrotnie rozwiane.
Warto również podkreślić, że technikę APP wykorzystuje się często do porówny-
wania dowolnej fali wzrostowej z inną falą wzrostową tego samego trendu (oczywiście
tak samo jest z falami spadkowymi w trendach spadkowych). W niniejszym kursie nie
będę demonstrował tego typu przykładów. Wspominam jednak o tym, gdyż na bazie
takich analiz można często uzyskiwać niezwykle cenne informacje.
ZNIESIENIA I PROJEKCJE CENOWE
Wykres 1.3.2.2
Uwidoczniona na wykresie fala AB składa się z trzech fal. Nie widzę powodu, dla
którego nie miałbym wykorzystać dwóch wzrostowych fal (składowe fali AB) w analizie
ekspansji.
Tak naprawdę, to demonstrowałem już tego typu analizę na wykresie 1.3.1.3.
Przypomnę tylko, że zarówno dla fali oznaczonej linią czerwoną, jak i niebieską
zastosowałem ten sam współczynnik 1.272. Tak więc zakres tych fal pomnożyłem przez
1.272 i uzyskane wielkości dodałem odpowiednio do pierwszego i drugiego szczytu
analizowanych fal.
Na wykresach 1.3.1.3 i 1.3.2.2 widzimy, że te projekcje cenowe idealnie nałożyły się
na siebie.
W niedalekiej odległości od wspomnianych projekcji wypadło również zewnętrz-
ne zniesienie fali BC (jej zakres zaznaczyłem zieloną przerywaną linią), które wyniosło
223,6%. Matematycznie możemy to zapisać w następujący sposób: 2.236BC=CD.
Jeśli zatem do tak powstałego obrazu dołożymy projekcję APP z wykresu 1.3.2.1,
to niewątpliwie nasza strefa oporu zaczyna robić coraz większe wrażenie.
Uzyskujemy bowiem cztery poziomy cenowe, które bardzo ściśle do siebie przyle-
gają (niektóre wręcz nakładają się na siebie) i jak widzimy - tworzą solidną zaporę przed
dalszymi wzrostami.
Mniej więcej w taki właśnie sposób wykorzystuję omówione techniki w praktyce.
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 1.3.2.3
ZNIESIENIA I PROJEKCJE CENOWE
3
Jim Kane: Trading ABCD Patterns, Kane Trading, 2003 oraz Four
New ABCD Pattern Yariations, Kane Trading, 2005
ZNIESIENIA I PROJEKCJE CENOWE
• 0.618AB = CD,
• 0.786AB = CD,
• 0.886AB = CD,
• AB = CD,
• 1.130AB = CD lub AB = 0,886CD,
• 1.272AB = CD lub AB = 0.786CD,
• 1.500AB = CD lub AB = 0.666CD,
• 1.618AB = CD lub AB = 0.618CD,
• 2AB = CD lub AB = 0.5CD.
Oczywiście przy badaniu tych zależności wykorzystuję już nam znaną technikę
APP.
Tak więc jest to pierwszy element (w pogłębionej analizie formacji ABCD), na który
zwracam baczną uwagę.
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Następnie koncentruję się na fali BC i staram się dokładnie określić jej poziom znie-
sienia w stosunku do fali AB. Również w tym przypadku opieram się na współczynni-
kach Fibonacciego. Jeśli zatem fala BC kończy się na zniesieniu - dającym się wyrazić
jednym ze wspomnianych współczynników (na przykład 0.236, 0.300, 0.382, 0.50, 0.618,
0.685, 0.786, 0.886), to oczywiście mamy do czynienia z cenną informacją, która w połą-
czeniu z pozostałymi wskazaniami pomaga opisać szczegółowo badaną strukturę.
Kolejny etap związany jest z analizą zewnętrznego zniesienia fali BC. Przy tej meto-
dzie wykorzystuję zazwyczaj współczynniki zaczynające się powyżej jedności. Najczęściej
zależności między tymi falami dają się określić poprzez następujące mnożniki:
• 1.130BC = CD,
• 1.272BC = CD,
• 1.500BC = CD,
• 1.618BC = CD,
• 2.000BC = CD,
• 2.236BC = CD,
• 2.618BC = CD,
• 3.618BC = CD,
• 4.236BC = CD.
Wykres 1.4.1
Zastanówmy się zatem, czy taka sytuacja może być zapowiedzią kontynuacji średnio-
terminowego trendu wzrostowego, czy raczej oznacza początek rynku niedźwiedzia?
Oznaczmy najpierw precyzyjnie naszą potencjalną strukturę ABCD (wykres 1.4.2).
Wykres 1.4.2
Wykres 1.4.3
Wykres 1.4.4
ZNIESIENIA I PROJEKCJE CENOWE
Wykres 1.4.5
Wykres 1.4.6
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 1.4.7
Wykres 2.1
Widzimy na tym wykresie bardzo silny trend wzrostowy oznaczony czarną linią.
Żółta strzałka pokazuje szczyt trendu. Pozostałe kolorowe strzałki (czerwona,
zielona i niebieska) uwidaczniają wszystkie najistotniejsze dna korekt, które wystąpiły
podczas trwania tego prawie ośmiomiesięcznego impulsu wzrostowego.
Nie ma co ukrywać, że z punktu widzenia tzw. klasycznej analizy wykresów sy-
tuacja na Lotosie nie przedstawiała się zbyt optymistycznie. Przede wszystkim dość
wiarygodna linia trendu (testowana trzykrotnie) została wyraźnie przebita. Widzimy
również, że ostatnia fala wzrostowa nie zdołała nawet dotrzeć do szczytu oznaczo-
nego żółtą strzałką. To niepowodzenie poskutkowało bardzo silną wyprzedażą i tym
samym niekorzystnym układem świec. Pokazuje to fioletowa strzałka na wykresie.
Ogromna luka bessy i następujący po niej dużych rozmiarów czarny korpus kreśliły
raczej spadkowy scenariusz na Lotosie. Pamiętam, że większość znanych mi anality-
ków technicznych w taki właśnie sposób postrzegała wtedy Lotos. Optymistów było
naprawdę niewielu.
Zobaczmy zatem, czy sytuacja była rzeczywiście tak dramatyczna?
By się o tym przekonać i sprawdzić, czy Lotos nie znajdował się na bardzo istot-
nym wsparciu (niewidocznym dla większości), zastosuję technikę grupowania zniesień
Fibonacciego. Proszę spojrzeć na wykres 2.2.
GRUPOWANIE ZNIESIEŃ FIBONACCIEGO I FORMACJE ABCD
Wykres 2.3
Jak widać, zaczynają się dziać dość ciekawe rzeczy. Z całej palety stosowa-
nych przez siebie współczynników Fibonacciego udało mi się dobrać takie warto-
ści, jakie prawie idealnie nałożyły się na wcześniej usytuowane zniesienia. Wbrew
pozorom nie jest to wcale rzadka sytuacja. Niezmiernie często bowiem korekty na
płynnych rynkach układają się w pewien regularny i określony sposób i można na
ich bazie budować wiarygodne strategie, wykorzystujące zgrupowane zniesienia
Fibonacciego.
Nie ukrywam jednak, że specjalnie dobrałem na początek taki przykład, jaki
w sposób wzorcowy przedstawia omawianą metodę.
Jakie zatem zastosowałem poziomy zniesień?
Pierwszy to 44,7%, a drugi - 56,4%. Jak wiadomo, oba bardzo często występują na
rynkach finansowych (w Polsce oczywiście nikt ich nie zna, ale jak sądzę, nie jest to
powód do zmartwień).
Zostało nam do przebadania ostatnie dno oznaczone na wykresie 2.1 niebieską
strzałką.
Również w tym przypadku spróbuję tak dobrać wartość współczynnika, by znie-
sienie jak najściślej przylegało do naniesionych już poziomów.
Popatrzmy na wykres 2.4.
GRUPOWANIE ZNIESIEŃ FIBONACCIEGOI FORMACJE ABCD
Wykres 2.5
Wykres 2.6
Tak więc taka sytuacja wzmocniłaby dodatkowo wsparcie wyznaczone przez za-
chodzące na siebie zniesienia Fibonacciego.
Jak wiadomo, ważną rzeczą w kontekście badania formacji ABCD jest również spraw-
dzenie poziomu zewnętrznego zniesienia fali BC i analiza ekspansji ruchu AB.
Gdyby zatem poziom zewnętrznego zniesienia nałożył się na wcześniej skonstru-
owaną strefę wsparcia, niewątpliwie mielibyśmy do czynienia z wiarygodną strukturą
harmoniczną.
Popatrzmy na wykres 2.7.
Wykres 2.7
Wykres 2.8
Wykres 2.9
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Lotos wszedł w kolejną, dynamiczną fazę wzrostową. Kurs akcji wybił się ponad
szczyt oznaczony literą „A".
Zatem wsparcie, złożone z trzech zniesień Fibonacciego i wzmocnione dodatkowo
poziomami uzyskanymi z analizy formacji ABCD, okazało się idealnym miejscem do
kupna akcji naszej paliwowej spółki.
Chciałbym teraz podsumować ten pierwszy przykład i wprowadzić kilka istot-
nych pojęć.
Tymi pojęciami będę się posługiwał w dalszej części kursu.
Na początek jednak małe pytanie. Czy myślicie, że to był przypadek, iż kurs Lotosu
zatrzymał się dokładnie na zgrupowanych zniesieniach Fibonacciego? Na tym etapie
kursu istnieje prawdopodobieństwo, że tak właśnie myślicie. Jestem pewien, że następ-
ne liczne przykłady przekonają, iż nie ma tu mowy o żadnym przypadku. Rynki finan-
sowe zazwyczaj respektują tak wyznaczone obszary wsparć bądź oporu. Nie zawsze
oczywiście, ale wystarczająco często, by można było zaadoptować omawianą technikę
do własnych metod analizy rynku.
Przechodząc do podsumowania tego przykładu, chciałbym zwrócić uwagę na kilka
zasadniczych kwestii. Zacznijmy od formacji ABCD. Jak już wspominałem, ta formacja
była naprawdę wzorcowa. Przede wszystkim fala AB równała się fali CD. Zewnętrzne
zniesienie fali BC wyniosło 127,2% (niezmiernie istotna i często występująca zależność).
Ostatnia obserwacja (nie wspominałem o niej wcześniej) dotyczy porównania i analizy
dwóch fal: AB i BC. Na wykresie 2.10 możemy sprawdzić, że fala BC zatrzymała się do-
kładnie na poziomie 78,6% zniesienia fali AB.
Te wszystkie charakterystyki, czyli: równość fal (AB=CD), wewnętrzne zniesienie fali
AB (78,6%) i zewnętrzne zniesienie fali BC (127,2%), kwalifikują omawianą formację jako
niezwykle wiarygodną strukturę harmoniczną.
Do tego dochodzi jeszcze jedna istotna kwestia, o której chciałbym teraz powie-
dzieć kilka słów.
Kiedy analizuję formację ABCD, zwracam również baczną uwagę na zakończe-
nie fali AB. Jeśli ta fala także kończy się na jakimś istotnym poziomie zgrupowanych
zniesień Fibonacciego, to moje zaufanie do analizowanej formacji niezmiernie mocno
wzrasta. Proszę spojrzeć na wykres 2.4. Fala AB zatrzymała się idealnie na zniesieniach
Fibonacciego.
Jest to ważna obserwacja i tak jak sugerowałem przed momentem, zawsze warto
ten czynnik uważnie analizować, gdyż tego typu sytuacja wskazuje zazwyczaj na „pod-
wyższony" poziom harmoniczności analizowanego waloru.
Warto także zaznaczyć, że najczęściej wykorzystuję struktury ABCD jako forma-
cje kontynuacji trendu. Jeśli zatem taka struktura koresponduje dodatkowo z obszarem
wsparć bądź oporu skonstruowanym na bazie współczynników Fibonacciego, to prawdo-
podobieństwo popełnienia błędu przy wchodzeniu na rynek jest doprawdy minimalne.
GRUPOWANIE ZNIESIEŃ FIBONACCIEGO I FORMACJE ABCD
Wykres 2.10
(tak było w naszym wypadku) bądź XABCD (o nich za chwilę), to Potencjalny Obszar
Wsparcia będę nazywał Wzmocnionym Potencjalnym Obszarem Wsparcia (WPOW) lub
Wzmocnionym Potencjalnym Obszarem Oporu (WPOO).
Wykres 2.11
Wykres 2.12
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Jak już wspominałem, WIG 20 znajdował się w silnym trendzie wzrostowym. Silne
trendy charakteryzują się zazwyczaj płytkimi korektami. Z takimi właśnie korektami
marny do czynienia na wykresie 2.12. Kolejno strzałkami: czerwoną, zieloną, niebieską
i fioletową, oznaczam dna korekt, które wykorzystałem do tworzenia POW.
Warto zaznaczyć (nie pokazałem tego na wykresie), że korekta poprzedzająca dno
oznaczone czerwoną strzałką była nieproporcjonalnie większa od korekt oznaczonych
odpowiednio strzałkami: zieloną, niebieską i fioletową. Dlaczego o tym wspominam?
Do dna tej korekty będę w niniejszym kursie wracał niejednokrotnie. Był to nie-
zmiernie istotny poziom wsparcia, z którego to poziomu (jak widać na załączonym
wykresie) zrodziła się niebywała hossa. W dalszej części pokażę bardzo dokładnie, jak
można było stworzyć POW dla tego obszaru. Na razie przejdźmy jednak do szczegóło-
wego omówienia wykresu 2.12.
Dla poszczególnych den - oznaczonych na wykresie strzałkami - sprawdzam,
czy poziomy zniesień Fibonacciego zbiegają się w jakimś miejscu na wykresie. Jest
to dość mozolne zajęcie, gdyż jak wiadomo, używam bardzo wielu współczynników
Fibonacciego.
Oczywiście interesują mnie te poziomy, które ściśle przylegają do siebie, bądź uży-
wając innego określenia - zachodzą na siebie. Im bardziej czy też ściślej zachodzą, tym
lepiej. Im więcej takich poziomów, tym również lepiej. Popatrzmy, co stało się na anali-
zowanym wykresie. Widzimy dokładnie, że 38,2% zniesienia ruchu zaczynającego się od
dna oznaczonego czerwoną strzałką zbiegło się całkiem nieźle ze zniesieniem 50% ruchu
zaczynającego się od zielonej strzałki. Podobnie było dla fali wzrostowej rozpoczynają-
cej się od niebieskiej i następnie od fioletowej strzałki (w pierwszym przypadku było to
61,8%, a w drugim 78,6%).
Mamy zatem zagęszczony obszar składający się z czterech niezwykle silnych znie-
sień Fibonacciego (38,2,50,61,8, 76,8). Oczywiście wszystkich pomiarów dokonujemy od
szczytu oznaczonego literką „A".
Wspomniany obszar jest na tyle zagęszczony, że trudno odczytać z tego wykresu
poziomy zniesień. Uwierzcie mi jednak, iż nie jest to powód do zmartwień. Ogólnie
- mówiąc żartobliwie - możemy przyjąć, że im bardziej nieczytelne poziomy zniesień
pojawiające się na wykresie, tym lepiej. Świadczy to bowiem tylko o tym, że mamy do
czynienia z potencjalnie istotnym poziomem wsparcia (analogiczna sytuacja występuje
oczywiście również z poziomach oporów).
Procedura opisana powyżej kończy pierwszy etap konstrukcji POW. Aby po-
twierdzić ten potencjalny poziom wsparcia, musimy się dokładnie przyjrzeć formacji
oznaczonej na wykresie literami ABCD. Jak już wiadomo, nigdy nie przechodzęobo-
jętnie obok formacji ABCD. Zawsze jednak staram się umiejscowić taką formację w
jakimś szerszym kontekście. Postaram się za chwilę dokładnie wyjaśnić, co mam na
myśli, używając pojęcia „szerszy kontekst". Przyjrzyjmy się zatem bliżej wspomnianej
formacji {wykres 2.13).
GRUPOWANIE ZNIESIEŃ FIBONACCIEGO I FORMACJE ABCD
Wykres 2.13
Wykres 2.14
Podoba się wam dalszy przebieg notowań WIG-u 20? A Wzmocniony Potencjalny
Obszar Wsparcia? Mnie się podoba jedno i drugie. Wam pewnie też, za wyjątkiem może
zupełnej nieczytelności oznaczeń tego obszaru na wykresie. Niestety, gdy stosuje się
nakładanie czy też grupowanie zniesień i projekcji cenowych opartych na współczyn-
nikach Fibonacciego - uzyskujemy tego rodzaju zagęszczenia. Trzeba się do tego przy-
zwyczaić. Mogę tylko obiecać, że przykłady zamieszczone w dalszej części kursu będą
przeze mnie bardzo dokładnie opisane, tak, by nie było żadnej wątpliwości, która linia
przypada na dane zniesienie bądź projekcję cenową.
Powróćmy jednak do naszego przykładu.
Gdy widzę coś takiego na wykresie (wspomniany WPOW) - mój poziom koncen-
tracji osiąga apogeum. Z doświadczenia wiem bowiem, że w takim obszarze zdarzy się
coś niezwykłego. Czyli co na przykład? Wspomniany obszar zadziała prawdopodobnie
jako silny poziom wsparcia. Można go zatem potraktować jako doskonałe miejsce do
otwierania długich pozycji albo - co bardzo istotne - do otwierania krótkich pozycji,
jeśli ceny przełamią tak oznaczoną strefę wsparcia.
Mamy zatem pewien obszar na wykresie (im węższy, tym lepiej), który charakte-
ryzuje się ogromną uniwersalnością. Jeśli ten poziom przeciwstawi się podaży - otwie-
ramy długą pozycję. Jeśli natomiast popyt okaże się zbyt słaby w tym obszarze i ceny
wyraźnie przebiją tak skoncentrowaną strefę wsparcia - otwieramy krótką pozycję.
To co za chwilę powiem, może będzie na tym etapie mało przekonujące.
GRUPOWANIE ZNIESIEŃ FIBONACCIEGO I FORMACJE ABCD
Nie zdarzyło mi się bowiem zaobserwować takiej sytuacji, w której wykres docho-
dzi do bardzo istotnego WPOW/WPOO i zupełnie nic się dalej nie dzieje.
Jeśli mamy do czynienia z wyżej wymienionym scenariuszem, kurs zazwy-
czaj odbija się gwałtownie od tak określonego poziomu (czasem testuje go ponownie)
i wchodzi w fazę silnych wzrostów albo drugi wariant - następuje przebicie poziomu
wsparcia i rozpoczynają się dalsze bardzo gwałtowne spadki. Albo jedno, albo drugie.
(Analogiczna sytuacja występuje w trendzie spadkowym i wzrostowej (korekcyjnej) for-
macji ABCD). Jeśli dokładnie wiemy, czego powinniśmy szukać w tak określonym obszarze
zgęszczenia, to będziemy w stanie elastycznie zareagować na daną sytuację rynkową.
No właśnie - ale czego szukać w tym obszarze? O unikatowych technikach wcho-
dzenia na rynek w WPOW i WPOO - tak, jak już wspominałem - opowiem dokład-
nie w dalszej części kursu. Na razie skoncentrujmy się tylko na zniesieniach i formacji
ABCD.
Pisałem wcześniej, że lubię analizować formacje ABCD w jakimś szerszym kontek-
ście. Chciałbym teraz wrócić do tej kwestii.
Jeśli mamy do czynienia z silnym trendem wzrostowym (albo spadkowym), po
którym następuje korekta, jaka nie zagraża jednak temu trendowi, to wedle wszelkich
prawideł rynek powinien powrócić do pierwotnego trendu. Gra z trendem przynosi
zazwyczaj pożądane efekty. Jak już wiecie - jestem jej gorącym propagatorem.
Tak więc kontekstem dla analizowanych przez mnie formacji ABCD są trendy
stopnia wyższego niż trend, w którym uformowała się potencjalna (korekcyjna) for-
macja ABCD.
No dobrze. Napisałem przed chwilą: „korekta, która nie zagraża temu trendowi"
- czy to odnosi się również do naszego przykładu? Przecież na zuykresie 2.11 wyraźnie
widać, że linia trendu została z wielkim impetem przebita. I tu właśnie dochodzimy do
meritum sprawy.
Gdy analizuję jakąś spółkę, indeks, itp., zawsze sprawdzam, jak ten walor zachowuje
się w „wyższym" horyzoncie czasowym. Tak więc jeśli dokonuję analiz na wykresie
dziennym, konfrontuję te wnioski z wykresem w skali tygodniowej. Gdy działam na
przykład w horyzoncie pięcio minutowym, to sprawdzam, jak ta analiza wypada na tle
horyzontu 15/30 - minutowego itd.
Ten wyższy horyzont czasowy jest właśnie kontekstem dla mojego roboczego
wykresu.
Jeśli nauczycie się w ten sposób analizować wykresy, to zyskacie niebywale ważną
perspektywę dla planowanej przez siebie transakcji.
Powróćmy do naszego przykładu. Pomimo przebitej linii trendu według mnie cały
czas mamy do czynienia z wybitnie silnym trendem wzrostowym. Proszę spojrzeć na
wykres 2.15.
GEOMETRIA F1HONACC1EGO
Wykres 2A5
Wykres 2.16
Wykres 2.17
GRUPOWANIE ZNIESIEŃ FIBONACCIEGO I FORMACJE ABCD
Wykres 2.18
Jak widać, formacja ABCD przybrała tutaj trochę inny kształt niż w poprzednich
przykładach. Przede wszystkim fala AB nie jest równa fali CD. Okazuje się bowiem,
że 0.786AB = CD (czarna linia na wykresie). Natomiast podobnie jak poprzednio, jeśli
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
zakres fali AB pomnożymy przez 0.618 i odejmiemy tę wartość od punktu „B", to otrzy-
mamy poziom oznaczony niebieską linią (analiza ekspansji). Linia zielona obrazuje ze-
wnętrzne zniesienie fali BC (361,8%).
Ostatnia obserwacja dotyczy zniesienia fali AB przez falę BC. Widzimy tutaj, że
fala BC w bardzo delikatny sposób wchodzi w obszar fali AB. Zniesienie tej fali wynosi
23,6% (czerwone oznaczenie na wykresie).
Wykres 2.19 pokazuje dokładnie, z jak kluczową strefą wsparcia mieliśmy do
czynienia.
Wzmocniony Potencjalny Obszar Wsparcia okazał się doskonałym miejscem do
zajmowania długich pozycji.
Również w tym przykładzie układ fal ABCD był klasyczną formacją kontynuacji
trendu i w idealny sposób można było go opisać współczynnikami Fibonacciego. Tak jak
już kilkakrotnie podkreślałem, tego typu struktury występują na rynkach finansowych
niezwykle często. Trzeba tylko umieć poprawnie je zidentyfikować i odpowiednio wyli-
czyć zależności między wszystkimi falami. To wymaga oczywiście pewnego doświad-
czenia i sporej determinacji. Ale poprawnie oznaczona struktura potrafi się niezwykle
hojnie odwdzięczyć. Tego możecie być pewni.
Wykres 2.19
GRUPOWANIE ZNIESIEŃ FIBONACCIEGO I FORMACJE ABCD
Wykres 2.20
Jak podkreślałem przed chwilą, formacje ABCD charakteryzują się niezwykłą róż-
norodnością. Tak więc nie przeszkadza mi to, że fala BC zakończyła się powyżej punktu
„A". Istotne jest dla mnie tylko to, czy między falami występują tu zależności dające się
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 2.21
Wyitres 2.22
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 2.23
GRUPOWANIE ZNIESIEŃ FIBONACCIEGO I FORMACJE ABCD
Wykres 2.24
1
Joe DiNapoli: Poziomy DiNapolego, Wig-Press, Wnrs/awa 2004.
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 2.25
Jak można się było spodziewać, punkt „D" okazał się lokalnym szczytem.
Indeks WIG 20 po zaliczeniu tego poziomu spadł prawie o 6 procent i wszedł
w okres konsolidacji.
Podsumowując ten przykład, trzeba podkreślić, że w codziennej rzeczywistości
rynkowej można spotkać bardzo wiele tego typu złożonych formacji ABCD. Złożenia
bywają rozmaite. Zatem bardzo często fale AB, BC czy też CD składają się z mniejszych
formacji ABCD.
Zawsze z dużym zainteresowaniem spoglądam na tego typu struktury.
Jeśli na przykład fala AB bądź CD podstawowej formacji ABCD sama składa się
z układu ABCD, to posiłkując się jej falami, jesteśmy w stanie z większą dokładnoś-
cią zaprognozować punkt „D" podstawowej formacji ABCD. Uzyskujemy bowiem
90
GRUPOWANIE ZNIESIEŃ FIBONACCIEGO I FORMACJE ABCD
dodatkowe poziomy, które być może pokryją się z innymi projekcjami (bądź znie-
sieniami) i stanowić będą ważne potwierdzenie kształtowania się lokalnego szczytu
bądź dołka.
Zastanówmy się teraz nad inną ważną kwestią. Czy rzeczywiście otwieranie krót-
kiej pozycji w punkcie „D" było dobrym pomysłem? Krótkoterminowo pewnie tak.
A długoterminowo? Proszę spojrzeć na wykres WIG-u 20 w skali tygodniowej
(wykres 2.26).
Wykres 2.26
Z punku widzenia analizy długoterminowej mamy cały czas silny trend wzrosto-
wy. Oczywiście każdy trend kiedyś się kończy. Równie dobrze wykres mógł przebić
wspomniany obszar wsparcia, generując tym samym silny sygnał sprzedaży, i zaini-
cjować początek bessy. Stało się jednak inaczej. Zielona strzałka oprócz POW wskazuje
również silną formację objęcia hossy. Tego typu układ świec na tak ważnym wsparciu
był zdecydowanie pozytywnym sygnałem.
Jeśli chodzi natomiast o wykres dzienny, to można było oczywiście próbować grać na
krótko, ale ze świadomością tego, że kontekst płynący z wykresu tygodniowego nie jest
dla nas korzystny. Tego typu sytuacje wymuszają na mnie zawsze odpowiednie (inne niż
zwykle) ustawianie zleceń zabezpieczających. Są to niezmiernie istotne kwestie dotyczą-
ce strategii inwestycyjnych i będą przedmiotem moich rozważań w dalszej części kursu.
Chciałbym tylko, byście na tym etapie kursu zrozumieli dokładnie znaczenie długoter-
minowego kontekstu dla planowanej transakcji w niższym horyzoncie czasowym.
Jak do tej pory używałem tylko wykresów dziennych (roboczych) i tygodniowych
- kontekstowych. Jednak te prawidła działają również w innych konfiguracjach czaso-
wych (wspominałem już o tym). Poniższa tabelka przedstawia przykładowe zestawienia
stosowanych przez mnie układów czasowych:
Tabela 2.1
5 - minutowy 15 - 30 - minutowy
15 - minutowy 60 - minutowy
30 - minutowy 60 - minutowy/dzienny
dzienny tygodniowy/miesięczny
Wykres 2.27
Jack Schwager: The New Market Wizards, Harper Business, New York 1992
GEOMETRIA FIBONACCtEGO
Wykres 2.28
zależności: 0.886AB = CD, fala BC zatrzymała się na 50% zniesieniu fali AB, 1.618BC = CD
(zewnętrzne zniesienie), przy analizie ekspansji fali AB należy zastosować 0.382.
Obydwie formacje zachowują się w sposób harmoniczny. Byłoby rzeczą niepraw-
dopodobną, gdyby ten poziom nie okazał się silnym wsparciem. Na wykresie 2.29 na-
niosłem wszystkie możliwe poszczególne poziomy wsparć (wynikające ze zniesień
Fibonaciego i dwóch formacji ABCD) i poszerzyłem nieco perspektywę.
Zapytam ponownie - czy to wsparcie to znowu przypadkowe zrządzenie losu?
Wykres 2.29
Obserwacja, którą się za chwilę podzielę, nie jest oczywiście regułą występującą
w każdym okresie konsolidacji. Niemniej jednak jeśli taka zależność wystąpi, zaistnieją
duże szansę na otwarcie zyskownej pozycji.
Moje spostrzeżenie dotyczy następującej sytuacji.
Załóżmy, że po okresie wzrostów (bądź spadków) analizowanego waloru rozpo-
czyna się trend boczny. Wiadomo, iż nie jest to najlepszy okres do zarabiania pieniędzy.
Jesteśmy jednak w stanie z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć moment za-
kończenia tego okresu rynkowego bezruchu. By tak się stało, muszą być spełnione dwa
kryteria (analizujemy trend wzrostowy):
Zobaczmy wykres 2.30 (cały czas zajmujemy się indeksem WIG 20).
Wykres 2.30
w prawie dwumiesięczny okres konsolidacji. W czasie jego trwania pojawiła się harmo-
niczna formacja ABCD. Fala CD tej formacji zatrzymała się dokładnie w zgrupowanym
obszarze czterech zniesień Fibonacciego: 38,2% (linia czerwona), 50% (zielona), 78,6%
(niebieska) i 88.6% (fioletowa).
Czy to oznacza, że w tej sytuacji powinniśmy otworzyć natychmiast długą pozycję?
Prawdopodobnie tak (oczywiście warto by było również przeanalizować długotermi-
nowy kontekst). Respektuję bowiem zasadę, że formacje ABCD kończą często okresy
konsolidacji. Dlaczego tak się dzieje? Nie mam pojęcia. Tak się po prostu bardzo często
zdarza. Muszą być jednak dokładnie spełnione dwa wyżej wymienione kryteria.
Dla porządku przeanalizuję jeszcze w dużym skrócie formację ABCD (nie zazna-
czyłem tych poziomów na wykresie):
• 0.886AB=CD,
• fala BC zatrzymała się w połowie długości fali AB,
• 1.618BC=CD (zewnętrzne zniesienie),
• przy analizie ekspansji fali AB należy użyć 0.236.
Wykres 2.31
Wykres 2.32
GRUPOWANIE ZNIESIEŃ FIBONACCIEGO I FORMACJE ABCD
Żółta strzałka na wykresie 2.33 pokazuje czarną świecę. Jak widać, zgęszczenie znie-
sień zostało przebite z ogromnym impetem. Wskazana świeca nie jest może jakichś
monstrualnych rozmiarów, ale, co ważne, poprzedza ją ogromna luka bessy. Przebicie
tak ważnego wsparcia w takim stylu musiało zwiastować problemy dla obozu byków.
Zobaczmy, co się stało dalej. Zgrupowane zniesienia zaczynają działać jako ważny opór.
Pokazują to dwie pomarańczowe strzałki na wykresie. Ceny nie są w stanie przebić się na
trwałe powyżej tego poziomu (zasada zmiany biegunów). Górny cień świecy (pierwsza
pomarańczowa strzałka), a następnie dużych rozmiarów czarna świeca (druga strzałka)
świadczą dobitnie o tym, że spadki powinny zagościć tutaj na trochę dłużej.
Jak widać, ceny bardzo szybko znalazły się w okolicy następnego zgrupowane-
go poziomu zniesień Fibonacciego. Zaznaczony obszar nie jest już tak idealny, jak ten
omawiany przed chwilą. Zniesienia nie zachodzą tutaj na siebie w tak spektakularny
sposób. Niemniej jednak, jest to znowu bardzo istotna strefa wsparcia, która teoretycz-
nie powinna zatrzymać spadki. Ale nie zatrzymała. Scenariusz był podobny do po-
przedniego. Znowu luka bessy i kolejna ponadstupunktowa fala spadkowa.
Podsumowując ten przykład, trzeba wyeksponować kilka istotnych kwestii.
Przede wszystkim wykres 2.32 pokazuje dokładnie proces szukania zgrupowanych
poziomów zniesień. Jak wiadomo, interesują mnie tylko te zniesienia, które ściśle zacho-
dzą na siebie. Na tym wykresie znalazłem dwa takie obszary, z tym, że jedynie górny
jest naprawdę książkowy.
Przebicie tych stref wsparcia było silnym sygnałem sprzedaży. I na tym właśnie
polega uniwersalność omawianej metody. Jeśli wsparcie się potwierdzi, otwieramy
długą pozycję (w żadnym z tych wypadków nie zdążyłbym zainicjować transakcji
w Potencjalnym Obszarze Wsparcia, ponieważ nie otrzymałem stosownego potwier-
dzenia. O tych kwestiach - w dalszej części kursu).
Jeśli dochodzi natomiast do przebicia tak istotnego poziomu, powinniśmy szybko
otwierać krótkie pozycje.
Zawsze wychodzę z założenia, że trzeba bardzo elastycznie reagować na to, co
pokazuje rynek. W żadnym wypadku nie można przyzwyczajać się do własnych prze-
świadczeń czy też opinii dotyczących tego, w którą stronę podąży rynek. Z doświadcze-
nia wiem, że tego typu dywagacje są naprawdę niewiele warte. Rynek pójdzie w taką
stronę, w jaką będzie chciał, a naszym jedynym zadaniem jest elastyczne reagowanie
na jego poczynania.
Spójrzmy jeszcze raz na wykres 2.32 i 2.33. Bardzo łatwo można by nabrać prze-
konania, że rynek zatrzyma się na górnym, skoncentrowanym obszarze zniesień
Fibonacciego.
Był to naprawdę ważny poziom, który z powodzeniem mógł zatrzymać dalsze
spadki. Jeśli ktoś zbyt mocno uwierzył w potencjalną siłę tej strefy, to ukierunkował się
przede wszystkim na otwieranie długich pozycji. Zatem to głębokie przeświadczenie
mogło zniekształcić obiektywną ocenę rynku i doprowadzić do strat.
Wychodzę z założenia, że rynek zawsze musi powiedzieć „A". Musi nas upewnić,
że jeśli otworzymy pozycję, to będziemy po jego właściwej stronie.
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wiem, że łatwo się o tym pisze, a trochę trudniej elastycznie reagować na wskazania
rynku. Naprawdę nie jest łatwo być zawsze obiektywnym w ocenie sytuacji rynkowej.
Jednak nabywanie tego typu umiejętności jest drogą do sukcesu. W dalszej części kursu
pokażę dokładnie, jakich technik używam do wchodzenia i wychodzenia z rynku, a
także gdzie ustawiam stopy. Udowodnię, że w naszym działaniu rynkowym musi za-
chodzić fundamentalna zależność akcji i reakcji. Tak więc automatyzacja naszych reakcji
na zachowania rynku będzie kluczową kwestią, którą postaram się bardzo dokładnie
omówić.
Kończąc prezentację tego przykładu, chciałbym poruszyć jeszcze jeden wątek. Jak
wiadomo, nie ma takich technik, które działałyby idealnie w każdej sytuacji. Spójrzmy
jeszcze raz na wykres 2.32. Fala spadkowa po przebiciu dwóch przełamanych obszarów
zagęszczeń zakończyła się białą świecą na poziomie 1600 punktów. Niestety, na tym po-
ziomie nie wystąpiły zgrupowane zniesienia Fibonacciego ani formacja ABCD.
Zatem nie można było zastosować w tym przypadku omawianych metod do okre-
ślenia poziomu tego dna. Rynek nie zawsze zatrzymuje się tam, gdzie byśmy sobie tego
życzyli.
Chciałbym teraz przedstawić następny przykład, który także dobitnie demonstruje zna-
czenie elastyczności przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Ponownie posłużę się
indeksem WIG 20 (wykres 2.34).
Wykres 2.34
GRUPOWANIE ZNIESIEŃ FIBONACCIEGO I FORMACJE ABCD
Wykres 2.35
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
3
Joe Ross: Trading By The Book, Traderspress, Greerwille 2000
104
GRUPOWANIE ZNIESIEŃ FIBONACCIEGO I FORMACJE ABCD
zaskoczył. Musimy z góry wiedzieć, że jeśli rynek wykona określony ruch, to my postą-
pimy w taki, a nie inny, sposób.
Określona akcja rynku - automatyczna reakcja z naszej strony.
Tak to mniej więcej powinno zawsze wyglądać.
Jeśli zatem mamy krótką pozycję, a rynek zaczyna zwyżkować, musimy znać
z wyprzedzeniem miejsce, gdzie zamkniemy pozycję bądź ją odwrócimy. Powinniśmy
również mniej więcej określić poziom zamknięcia zyskownej pozycji.
Istotne jest jednak to, iż tego typu ustalenia i ewentualne decyzje inwestycyjne
należy formułować (najlepiej na kartce papieru) przed otwarciem pozycji, nigdy w czasie
jej utrzymywania.
Do tych fundamentalnych kwestii będę wracał jeszcze niejednokrotnie.
Wykres 2.36
GRUPOWANIE ZNIESIEŃ FIBONACCIEGO I FORMACJE ABCD
Wykres 2.38
Znowu zaroiło się od kolorowych linii. Tak jak poprzednio, pozwolę sobie na wy-
punktowanie najistotniejszych poziomów:
Wykres 2.39
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Formacje XABCD
W 1935 H.M. Gartley opublikował klasyczną już dzisiaj książkę „Profits in the
Stock Market". Rzeczywiście było to niezwykle przełomowe dzieło i trzeba nadmienić,
że przez wielu inwestorów książka ta uważana jest nadal za jedną z najważniejszych
pozycji ogromnego zbioru szeroko rozumianej literatury tradingowej.
Kilkadziesiąt lat później znakomity amerykański trader Larry Pesavento przyznał
się, że formacja, która znajduje się na 222. stronie książki Gartleya, należy do jego ulubio-
nych i jest najczęściej wykorzystywana w jego własnych inwestycjach. Pesavento nazwał
ją „Gartley 222" i taka też nazwa występuje najczęściej w literaturze przedmiotu.
Zanim dokładnie scharakteryzuję tę strukturę falową, pozwólcie na jeszcze klika małych
dygresji.
Nie ma co ukrywać - Pesavento dość mocno spopularyzował formację „Gartley
222". Powszechnie wiadomo jednak, że największym odkrywcą i badaczem formacji
XABCD na świecie (w tym formacji „Gartley 222") jest Scott Carney. To właśnie ten czło-
wiek - przebadawszy tysiące tego typu struktur - opisał występujące w nich zależności
falowe, opierając się na współczynnikach Fibonacciego. Ta wiedza stała się w tej chwili
powszechnie obowiązującym standardem.
Scott Carney to bardzo interesująca postać. Autor dwóch wybitnych książek po-
święconych tematyce formacji XABCD' i twórca oprogramowania służącego do auto-
matycznego wyszukiwania omawianych struktur.
Scott mimo młodego wieku, odniósł ogromny sukces finansowy, inwestując pienią-
dze na amerykańskich rynkach terminowych. Oczywiście we własnych inwestycjach
giełdowych wykorzystuje struktury XABCD. Ogromnie mocno zachęcam wszystkich do
przeczytania jego książek. Są to naprawdę wartościowe i odkrywcze pozycje.
Tak więc można powiedzieć, że Scott Carney oszlifował formację „Gartley 222".
1
Scott Carney: The Harmonie Trader, Copyright S.M. Carney, 1999 i Harmonie
Trading of the Financial Markets: Yolume One, Copyright S.M. Carney, 2002
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Warto bowiem zaznaczyć, że autor „Profits in the Stock Market" zarysował dość
ogólnie pochodzącą od swojego nazwiska strukturę „Gartley 222" i nie opisał jej
żadnymi współczynnikami. Tak jak wspomniałem przed chwilą, uczynił to dopiero
Scott Carney.
Osobiście mogę powiedzieć, że formacje XABCD to niezmiernie ciekawe struktury
i na pewno warto się nimi mocno zainteresować. Myślę (choć mogę się mylić), że nikt
w Polsce nie poświęcił im tyle czasu co ja. Przełomowym momentem w analizie tych
struktur okazały się w moim wypadku znowu prace Jima Kane'a.
Jego podejście do analizy tych formacji przekonało mnie najbardziej. Kiedy zaczą-
łem badać wykresy pod kątem tego właśnie podejścia, nie mogłem uwierzyć w to, co
widziałem na ekranie komputera. Skuteczność i efektywność formacji wzrosła prawie
do 100%. Wiem, że brzmi to nieprawdopodobnie. Zachęcam jednak gorąco do uważnego
przeczytania tego materiału. Odkryję w nim naprawdę sporo cennej wiedzy.
W niniejszym rozdziale zaprezentuję dokładnie trzy spośród sześciu istniejących
formacji XABCD. Pierwszą z nich będzie wspomniany „Gartley 222" (diagram 3.1.1 i 3.1.2).
Następnie omówię szczegółowo „Butterfly Pattern" (diagram 3.2.1 i 3.2.2) i „Bat Pattern"
(diagram 3.3.1 i 3.3.2). Te struktury występują najczęściej na rynkach finansowych.
Przede wszystkim trzonem struktury „Gartley 222" jest znana nam już dobrze se-
kwencja ABCD. Z idealną sytuacją mamy do czynienia wtedy, kiedy AB=CD.
Oczywiście rynek nie zawsze jest tak harmoniczny, by dokładnie sprostać temu
wymaganiu. Niemniej - jak zobaczymy za chwilę - bardzo często fala AB równa się
fali CD.
Druga ważna kwestia dotyczy konieczności zatrzymania się fali AB na poziomie
0.618 fali XA i CD na 0.786 XA. Są to istotne zależności, które tak naprawdę identyfikują
formację „Gartley 222".
Można by zadać pytanie, jak często takie układy fal pojawiają się na wykresie?
Odpowiedź jest optymistyczna. Na tyle często, że spokojnie można myśleć o wykorzy-
staniu tej struktury w profesjonalnym tradingu. Wspominałem jednak o tym, że anali-
zując formacje XABCD, stosuję na co dzień podejście Jima Kane'a, które niewyobrażalnie
zwiększa skuteczność i wiarygodność tych struktur. Wszystkie przykłady zamieszczone
w dalszej części tego rozdziału będą w pewnym stopniu opierały się właśnie na tej meto-
dologii. Zanim je zademonstruję - jeszcze kilka słów o tym podejściu.
Jim Kane analizuje formacje XABCD łącznie ze zgrupowanymi zniesieniami
Fibonaciego. Tak więc proces analityczny jest identyczny jak w wypadku omawianych
już struktur ABCD.
Jim wykorzystuje we własnym tradingu tylko te formacje, które kończą się na
Potencjalnym Obszarze Wsparcia/Oporu. Wszystkie inne układy fal XABCD, dla których
nie można znaleźć zgrupowanych zniesień Fibonacciego, są przez niego odrzucane.
Uważny czytelnik dostrzeże zapewne, że przy takim podejściu struktury XABCD wy-
korzystywane są głównie jako formacje kontynuacji trendu (tak było również z forma-
cjami ABCD), a nie jako formacje odwrócenia trendu.
Spójrzmy zatem na pierwszy przykład „Gartley'a 222" (wykres 3.1.1).
Wykres przedstawia notowania KGHM. Umieściłem na nim wzrostowy kanał tren-
dowy. Po prawej stronie wykresu widzimy, że ceny analizowanej spółki naruszyły dolną
linię tego kanału. Nie jest to oczywiście jakiś dramatycznie silny sygnał sprzedaży, ale
z punktu widzenia klasycznej analizy wykresów taka sytuacja wzmogłaby zapewne
niepokój w obozie byków. Czy dostrzegacie na tym etapie potencjalną formację „Gartley
222"? Jeśli nie - proszę spojrzeć na wykres 3.1.2.
Jak widać formacja prezentuje się bardzo okazale. Za chwilę postaram się ją dość
dokładnie scharakteryzować. Zanim jednak to uczynię - jedna ważna uwaga.
Początkujący adepci sztuki wyławiania z chaosu struktur XABCD mają zazwyczaj
problem z umiejscowieniem punktu „X" na wykresie. Formułując inaczej powyższą
myśl - mają problemy z odszyfrowaniem miejsca startowego omawianej formacji.
Gdzie zatem zaczyna się zazwyczaj potencjalna formacja XABCD (w naszym przy-
padku „Gartley 222")?
FORMACIE XABCD
Wykres 3.1.1
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 3.1.4
Wykres 3.1.6
Powyższy wykres prezentuje dość silny trend wzrostowy, jaki zagościł na in-
deksie WIG 20. Znamienne jest to, że wiarygodna linia tego trendu została lekko
przebita. Podobnie jak w przypadku poprzednio analizowanego KGHM-u nie jest
to na pewno znaczący sygnał sprzedaży. Jednak czujność powinna być wzmocniona
(oczywiście bazując na klasycznej analizie wykresów). Pamiętamy, że podobne prze-
bicie linii trendu na KGHM nie pociągnęło za sobą żadnych spadków. Był to fałszywy
sygnał sprzedaży. Zanim zobaczymy, jak było w przypadku omawianego indeksu,
przyjrzyjmy się najpierw potencjalnej formacji „Gartley 222" (wykres 3.1.7).
GEOMETRIA F1BONACC1KGO
Wykres 3.1.7
Użyte przez mnie określenie „potencjalna formacja", jest w tym przypadku zupeł-
nie celowe. Nigdy bowiem nie wieniy tak naprawdę, co zdarzy się na giełdzie. Czasami
świetnie zapowiadające się struktury zupełnie zawodzą i nie przynoszą żadnych korzy-
ści. Trzeba zawsze o tym pamiętać.
Spoglądając na wykres 3.1.7, możemy zauważyć, że fala AB formacji nie jest równa
fali CD. Taka sytuacja osłabia oczywiście potencjalną formację „Gartley 222", ale nie
wyklucza zupełnie możliwości jej wystąpienia.
Chociaż trzeba dla porządku powiedzieć, że niektórzy konserwatywni analitycy
bądź traderzy nie biorą w ogóle pod uwagę struktur, w których zachwiana jest zależ-
ność: AB=CD.
Ja osobiście nie przejawiam takiego konserwatyzmu, ponieważ jak wiadomo, łączę
analizę formacji XABCD z konstrukcją zgrupowanych zniesień Fibonacciego. Takie po-
łączenie zwiększa moje poczucie bezpieczeństwa i rzadko kiedy mnie zawodzi. Jednak
muszę stwierdzić, że jeśli nie do końca poprawna struktura XABCD nie jest dodatkowo
potwierdzona przez zgrupowane zniesienia, odstępuję zazwyczaj od wydawania ja-
kichkolwiek rekomendacji.
Zobaczmy zatem, w jaki sposób można przeprowadzić proces grupowania zniesień
dla analizowanego indeksu (wykres 3.1.8).
FORMACJE XABCD
Wykres 3.1.8
GF-OMKTKIA HHONACCIEGO
Wykres 3.1.10
Wykres 3.1.13
FORMACJE XABCD
Wykres 3.1.17
Wykres 3.1.18
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 3.1.19
Wykres 3.1.20
i.i O M I i K I A i I H O N A < V H \ G O
Wykres 3.1.21
Nie jest najgorzej, choć zniesienia mogłyby przylegać do siebie bardziej ściśle.
Dla porządku wymieniam je w kolejności, od wartości najniższej do najwyższej:
38.2% (kolor czerwony), 50% (zielony), 61.8% (niebieski), 68.5% (fioletowy).
Niewątpliwie są to bardzo silne i ważne poziomy zniesień, które tworzą istotny
obszar oporu dla dalszych wzrostów. Jeśli kurs analizowanego waloru zdołałby przebić
tak skoncentrowany poziom, mielibyśmy zapewne do czynienia z dalszym, intensyw-
nym słabnięciem naszej waluty względem Euro.
FORMACJE XABCD
Wykres 3.1.22
Diagram 3.2.2
Wykres 3.2.1
GEOMETRIA VIBONACVIEGO
• 2AB = CD,
• fala BC zatrzymuje się na zniesieniu 0.886 AB,
• zewnętrzne zniesienie fali XA wynosi 161.8%,
• zewnętrzne zniesienia fali BC wynosi 223.6%.
Jak widać zatem, nie można mieć żadnych zastrzeżeń co do poziomu harmonicz-
ności naszego „motyla". Mamy niewątpliwie do czynienia z przepiękną strukturą,
w której wyliczone zależności międzyfalowe grupują się idealnie, tworząc wąski obszar
silnego oporu. Jeśli udałoby się jeszcze zbudować dla tego układu przylegające do siebie
zniesienia Fibonacciego (skonstruowane na bazie wcześniejszych korekt wzrostowych),
to wiarygodność analizowanej formacji wzrosłaby niebotycznie.
Popatrzmy w tym kontekście na wykres 3.2.3.
Wykres 3.2.3
FORMACJE XABCD
Dwa ważne poziomy zniesień (56.4%, 78.6%) tworzą dodatkową barierę dla dal-
szych wzrostów. Uzyskaliśmy zatem istotne potwierdzenie możliwego wystąpienia
punktu zwrotnego w tej newralgicznej strefie oporu.
Warto również dodać, że sprzyja nam długoterminowy kontekst dla tak określonego
scenariusza, gdyż złotówka umacnia się względem Euro już od kilkunastu miesięcy.
Co więcej - na wykresie tygodniowym możemy wyznaczyć dodatkowe poziomy
zniesień Fibonacciego, które grupują się idealnie z tymi uwidocznionymi na wykresie
w skali dziennej. Nie zademonstrowałem co prawda tych obserwacji na dodatkowym
wykresie, ale jestem przekonany, że nie będziecie mieli żadnych problemów z przepro-
wadzeniem samodzielnie takiej analizy.
Dla formalności zobaczmy jeszcze, czy nasz „motyl" rzeczywiście okazał się kla-
syczną formacją kontynuacji trendu (wykres 3.2.4).
Wykres 3.2.4
; 139
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 3.2.5
Gdyby bowiem ten punkt został potwierdzony przez projekcje powstałe na bazie
wcześniejszych fal, to niewątpliwie potencjalna struktura „Butterfly" zyskałaby na wia-
rygodności i znaczeniu.
Spójrzmy pod tym kątem na wykres 3.2.6.
Wykres 3.2.6
To, co powstało na wykresie 3.2.6, musi budzić respekt. Ta nieprawdopodobna wręcz ilość
różnych projekcji kumulująca się w bardzo wąskim obszarze cenowym stanowi niewąt-
pliwe potwierdzenie i uwiarygodnienie analizowanej formacji XABCD.
Nie ma co ukrywać, że na wykresie powstał wyjątkowo silny poziom oporu. Wydaje
się rzeczą wręcz niebywałą, by tak zbudowany obszar nie zatrzymał presji popytowej.
Gdyby rzeczywiście ceny wybiły się powyżej szczytu oznaczonego na wykresie cyfrą
„8" byłby to niezmiernie silny sygnał kupna i kontynuacja trendu wzrostowego.
Jak już wspominałem, w takiej sytuacji próbowałbym jednak „łapać szczyt". Dlaczego?
Przede wszystkim dlatego, że występuje tutaj zarówno wiarygodna formacja spadkowa
XABCD, jak i silny poziom oporu skonstruowany na bazie wcześniejszych fal, przeliczo-
nych na podstawie odpowiednio dobranych współczynników Fibonacciego.
Tego typu powiązania naprawdę często określają ważne punkty zwrotne na dowol-
nym, płynnym rynku.
Gorąco zachęcam wszystkich do podjęcia prób wyliczania zależności między falami
i do konstruowania w ten sposób potencjalnych poziomów wsparć/oporów. Jestem prze-
konany, że bardzo szybko polubicie tę technikę, gdyż jej skuteczność jest naprawdę nie
do przecenienia.
FORMACJE XABCD
Wykres 3.2.7
Wykres 3.2.8
Wszystkie wyliczone poziomy, skupiają się dość ściśle w tym samym obszarze,
który został wcześniej skonstruowany na bazie fal kilkumiesięcznego trendu wzro-
stowego. Taka sytuacja oczywiście wzmacnia znaczenie tego poziomu oporu.
ściej nie trafiałem zupełnie z prognozami. Teraz, kiedy udało mi się wypracować
własne, skuteczne zasady otwierania i zamykania pozycji (bazujące na zaawanso-
wanych technikach Fibonacciego), nie poświęcam specjalnie wiele czasu na badania
rynku w kontekście teorii Elliotta. Niemniej jednak pewne elementy koncepcji el-
liottowskich wykorzystuję we własnych analizach i chciałbym teraz parę słów
o nich powiedzieć.
Na wstępie należy jednoznacznie stwierdzić, że rynki niezmiernie często „kreślą"
formacje pięciofalowe i oczywiście formacje trzyfalowe (im poświęciłem już cały
rozdział niniejszego kursu). Gdy widzę zatem ładnie uformowaną piątkę wzrosto-
wą bądź spadkową, staram się zawsze wykorzystywać takie obserwacje w swoich
rekomendacjach.
No dobrze - ale co to znaczy „ładnie uformowaną"? Przede wszystkim potencjalna
formacja musi się charakteryzować jakimś poziomem, harmoniczności. Zatem powinna
dać się precyzyjnie opisać współczynnikami Fibonacciego.
Powiem szczerze, że nie zwracam specjalnej uwagi na tzw. zasady elliottow-
skie. Tak więc fala trzecia formacji może być najkrótszym ruchem analizowanego
impulsu wzrostowego/spadkowego, a fala czwarta może wchodzić w obszar fali
pierwszej itd. Oczywiście, jeśli te reguły są spełnione w danym impulsie (a z takimi
impulsami mamy przecież bardzo często do czynienia), to zwiększa to wiarygod-
ność badanej struktury.
Tak więc podsumowując - zwracam szczególną uwagę na wyraźne ruchy pięcio-
falowe. Najczęściej wykorzystuję takie układy fal w krótkim i średnioterminowym ho-
ryzoncie inwestycyjnym. Fale takiego impulsu powinny być powiązane ze sobą odpo-
wiednio dobranymi współczynnikami Fibonacciego i dobrze jest, jeśli na bazie tych
fal,można zaprognozować koniec fali piątej. Zatem w „okolicy" potencjalnego zakoń-
czenia tej fali powinny wystąpić zgrupowane ze sobą poziomy skonstruowane z wcze-
śniejszych fal trendu wzrostowego/spadkowego (analogicznie, jak pokazywałem to
w poprzednim przykładzie).
Nigdy natomiast nie staram się umiejscawiać jakiejkolwiek struktury pięciofa-
lowej w - nazwijmy to - szerszym kontekście elliottowskim. Czyli analiza badane-
go ruchu, jako na przykład trzeciej fali, należącej do piątej fali stopnia wyższego,
która jest z kolei trzecią falą jeszcze wyższego stopnia, a to jest składową pierwszej
fali supercyklu - kompletnie mnie nie interesuje, co więcej - trochę denerwuje. Taka
analiza bowiem jest bardzo niebezpieczna z psychologicznego punktu widzenia. Jeśli
za bardzo uwierzymy jej wskazaniom, możemy usztywnić się na sygnały płynące
z rynku, które niekoniecznie muszą być zbieżne z naszymi wytycznymi uzyskanymi
z teorii Elliotta. Niejednokrotnie podkreślałem w tym kursie, że elastyczne reagowa-
nie na określone zachowania rynku jest drogą do sukcesu. Nigdy nie należy za bardzo
przyzwyczajać się do własnych opinii i poglądów dotyczących przebiegu przyszłych
notowań. Tak naprawdę kierunku tych przyszłych notowań nikt do końca nie zna.
Działamy tylko w sferze prawdopodobieństw urzeczywistniania się określonych sce-
nariuszy. Trzeba zawsze o tym pamiętać.
GEOMETRIA 1'IBONACCIEGO
Wykres 3.2.9
Diagram 3.3.1
Diagram 3.3.2
Na wykresie 3.3.2 wyraźnie widać dość ściśle zgrupowane ze sobą poziomy, które
tworzą silne wsparcie. To wsparcie byłoby jeszcze silniejsze, gdyby udało się dla tego
obszaru skonstruować POW. Jak wiemy, uzyskalibyśmy wtedy WPOW i niewątpliwie
prawdopodobieństwo zmiany trendu wzrosłoby niewspółmiernie. Zobaczmy zatem
wykres 3.3.3 i oceńmy wiarygodność powstałego obszaru zagęszczonych linii.
Wykres 3.3.3
Wykres 3.3.4
Wykres 3.3.5
Jeśli taki obszar zostanie przebity, to potem sforsowanie powstałego w ten sposób
oporu jest niezwykle trudnym przedsięwzięciem. Gdyby jednak coś takiego się po-
wiodło, odczytuję to zawsze jako silny sygnał kupna, a poprzednie przebicie traktu-
ję jako pułapkę, z której trzeba się szybko wydostać. Jednak w naszym przypadku
nie było żadnej pułapki. Powyższy wykres dobitnie uwidacznia scenariusz, według
którego notowania EURPLN odgrywały dalej swoją rolę. Osobiście nie chciałbym
uczestniczyć w tym przedstawieniu z niewłaściwie otwartą pozycją.
Porozmawiajmy zatem o uniwersalności prezentowanych technik i elastycznym
podejściu do inwestowania.
Oczywiście pisałem już o tym wielokrotnie. Dla porządku powtórzę to jeszcze raz,
bo zagadnienie jest niezwykle istotne.
<;|?OMKTR1A 1'IHONAl < IHGO
Techniki Fibonacciego
w realnych transakcjach
Pozwólcie, że zacznę ten rozdział od dość szczegółowej prelekcji o tym, co robię dalej,
gdy uda mi się określić na wykresie potencjalnie istotny poziom wsparcia bądź oporu.
Jak już zapewne zdążyliście zauważyć, tego typu poziomy wyszukuję zazwyczaj
na wykresach w skali dziennej. Nie jest to jakaś ściśle obowiązująca reguła. Niemniej
jednak w taki właśnie sposób postępuję najczęściej.
Po skonstruowaniu potencjalnie ważnego obszaru wsparcia/oporu zaczynam za-
stanawiać się nad określeniem takiego miejsca na wykresie, które traktowałbym jako
bezwarunkową i bezwzględną strefę wyjścia z rynku.
Jeśli jesteście praktykami rynkowymi, to wiecie zapewne, że umiejętne i precyzyj-
ne zdefiniowanie takiego obszaru cenowego na wykresie, jest rzeczą niezwykle trudną
i skomplikowaną.
Bardzo łatwo bowiem można popełnić tutaj błąd polegający na tym, że zbyt wcze-
śnie zostaniemy wyrzuceni z rynku. Inny niekorzystny wariant wspomnianego błędu,
to ustawienie zlecenia stop na poziomie cenowym odbiegającym znacznie od bieżących
notowań. Jeśli rynek zawróci, nasza strata będzie mocno odczuwalna.
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
ruchomego stopu. Takie postępowanie opiera się na wierze w siłę istniejącego trendu
i trzeba obiektywnie przyznać, iż niejednokrotnie przynosi spektakularne rezultaty.
Najczęściej jednak pokusa realizacji zysków w początkowym stadium rozwijające-
go się trendu jest tak wielka, że ciężko sobie z nią poradzić i w rezultacie wychodzimy
przedwcześnie z rynku.
Potem, jak wiadomo, stykamy się z kolejną barierą, która często powstrzymuje nas
od powtórnego wejścia na rynek. No bo skoro już wyszliśmy, to nie po to, by za chwilę
wchodzić na rynek ponownie. Wyszliśmy przecież dlatego, że ceny były wysokie i wy-
dawało nam się, że wyżej już być nie może. Mając takie przeświadczenie, naprawdę
trudno jest złożyć ponownie zlecenie kupna (dla przykładu rozważam wariant wzro-
stowy na rynku).
Filozofia ruchomych stopów jest dla mnie swego rodzaju antidotum na wyżej wy-
mienione bolączki i bariery psychologiczne. Nie jest to naturalnie technika doskonała.
Niemniej jednak nie spotkałem nigdzie lepszej. Najważniejsze jest to, że mam do niej
ogromne zaufanie i głębokie przekonanie o jej ponadprzeciętnej skuteczności.
Dzięki wskazaniom płynącym z metody ruchomych stopów, a także dzięki łą-
czeniu analizy wykresów intraday i wykresów dziennych - uzyskuję możliwość
zaobserwowania i skonstruowania istotnych poziomów cenowych, które nie są wi-
doczne dla większości uczestników gry giełdowej. Nie ukrywam, że wykorzystu-
ję tego typu poziomy w sposób bardzo aktywny i traktuję je niejednokrotnie jako
miejsca realizacji całości bądź części zysków. Ewentualne ponowne przekroczenie
stref, które wcześniej zatrzymały ceny, traktuję prawie zawsze jako kolejne sygnały
kupna/sprzedaży.
Na zakończenie tej teoretycznej części - jeszcze jedna istotna kwestia.
Zaczęliśmy nasze rozważania od optymistycznego scenariusza polegającego na
tym, że rynek poruszał się zgodnie z moimi oczekiwaniami. Tak więc „stop inicjujący"
pozostał nietknięty i mogliśmy przejść do etapu, w którym zaczynam wykorzystywać
swoje ruchome stopy.
Jeśli jednak okazałoby się, że rynek zaczął podążać w trochę innym kierunku, niż
sobie to wcześniej planowałem, i przełamałby poziom ustawionego „stopu inicjującego",
to jak bym się wtedy zachował?
Myślę, że znacie odpowiedź na to pytanie. To, że sugerowałbym swoim klientom
zamknięcie pozycji po przekroczeniu takiej strefy, jest rzeczą całkowicie zrozumiałą
i niebudzącą żadnej wątpliwości.
Jednak mój plan transakcyjny zakłada również w takiej sytuacji możliwość odwró-
cenia pozycji. Wiecie o tym, gdyż wspominałem o takiej ewentualności już we wcze-
śniejszych częściach kursu. Zawsze stawiam na elastyczność. Nauczyłem się, że nie
warto dyskutować i przekomarzać się z rynkiem. Jeśli ważny poziom - który statystycz-
nie 8 razy na 10 przypadków spełnia pokładane w nim nadzieje - zostaje przełamany,
to po co wdawać się z rynkiem w jakiekolwiek polemiki? Trzeba wtedy działać szybko
i zdecydowanie, bowiem rynek w klarowny sposób podaje przepis na zebranie łatwych
pieniędzy.
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wiem, że trochę buńczuczności wkradło się do mojego ostatniego zdania, gdyż tak
naprawdę z tymi przepisami na łatwy zarobek trzeba zawsze bardzo uważać.
Niemniej jednak przełamanie ważnego obszaru wsparcia/oporu jest zawsze donio-
słym i ważnym („rynkowym") wydarzeniem, które niejednokrotnie determinuje przy-
szłe zachowanie cen.
OK. Tyle teorii.
Przejdźmy teraz do prezentacji szczegółowych przykładów hipotetycznych trans-
akcji, które wizualnie zobrazują wszystkie poruszone do tej pory zagadnienia.
Wydaje mi się, że będzie to najważniejsza i najwartościowsza część całego kursu.
Odkryję w niej bowiem kompleksową metodologię zawierania transakcji giełdo-
wych - gdyż połączę omawiane do tej pory metody i techniki analityczne w jedną
zwartą i logiczną całość.
Zapewniam, że tego w Polsce jeszcze nie grali. Tym samym zachęcam wszystkich
do uważnego zapoznania się z poniższym (pionierskim) materiałem.
Satysfakcja gwarantowana (nie mówiąc już o korzyściach).
Prezentując swój całościowy system dokonywania transakcji, posłużę się niezwykle
rozbudowanym przykładem (będzie się składał z 32 wykresów pokazujących dzień po
dniu stosowane przez mnie techniki analityczne).
Rozpocznę od wykresu w skali dziennej, na którym przedstawię dokładnie
rozrysowany Potencjalny Obszar Wsparcia (POW) i formację XABCD. Posiłkując
się tym horyzontem czasowym, omówię również zagadnienie dotyczące konstru-
owania i ustawiania „stopu inicjującego". Jak wiadomo, jest to -ważna tematyka
- bez której znajomości nie poradzimy sobie w dłuższym terminie na żadnym rynku
kapitałowym.
Warto nadmienić, iż pokazując sposób wyszukiwania dogodnego miejsca do
umieszczenia początkowego zlecenia stop loss - będę opierał się w pewnym stopniu na
metodologii Jima Kane'a i Roberta Minera.
Po omówieniu powyższych kwestii przeniosę się na skalę intraday.
I w tym miejscu jedna ważna uwaga. Kiedy inicjuję transakcję - korzystam
najczęściej z wykresów 30-minutowych. Nie jest to jakaś sztywna reguła, niemniej
jednak taki horyzont czasowy odpowiada mi najbardziej. Nie ukrywam, że bardzo
wiele czasu zajęło mi dobranie optymalnej skali „intraday". Przeanalizowałem nie-
zliczone ilości wykresów, przeprowadziłem ogromnie wiele przeróżnych testów
i wreszcie z pełnym przekonaniem wybrałem skalę 30-minutową. Czasem robię
jakieś odstępstwa i wybieram na przykład skalę 60-minutową. Najczęściej jednak
działam w horyzoncie 30-minutowym.
Wykres 4.1
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 4.2
Nie jest wykluczone, że ktoś z was mógłby mi zarzucić, iż ustawienie zlecenia stop
w taki sposób, jak prezentuje to wykres 4.2, jest bardzo ryzykowne, gdyż może nas narazić
na zbyt wczesne wyrzucenie z rynku.
Z pozoru rzeczywiście może się tak wydawać. Niemniej jednak jest to sprawdzony
i przetestowany przez mnie sposób ograniczania strat.
Ponadto moi klienci nauczyli się ode mnie, iż nie powinno się mieć żadnych oporów
przed wielokrotnym wchodzeniem i wychodzeniem z rynku - zanim nie wykrystalizuje
się jakiś silny ruch. Jeśli taki ruch zaistnieje, nasze straty zostaną pokryte z nawiązką.
Z kolei prawdopodobieństwo zaistnienia silnego ruchu w konfrontacji z tak ukształ-
towanymi strefami wsparcia/oporu jest, jak wiadomo, wyjątkowo duże.
Niewątpliwie przebicie pierwszej strefy POW/POO - to dla mnie zawsze ważne
wydarzenie i być może zapowiedź wystąpienia większych problemów z realizacją za-
kładanego scenariusza rynkowego. Dlatego wolę być wtedy poza rynkiem. Gdy rynek
dotrze do poziomu alternatywnego i zostanie wygenerowany odpowiedni sygnał, to
ponownie zainicjuję transakcję.
Oczywiście jest to bardzo specyficzne podejście i nie każdy z taką filozofią inwe-
stowania czuje się najlepiej.
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Ważne jest jednak to, że oprócz zaufania do swoich stref wsparć/oporów mam
także głębokie przeświadczenie, że tak skonstruowane poziomy nie są przypadko-
we dla cen analizowanych walorów i determinują zazwyczaj dalszy przebieg zdarzeń
rynkowych.
I jeszcze ostatnia uwaga.
Jeśli nie udaje mi się skonstruować alternatywnego obszaru wsparcia/oporu, to ini-
cjujący stop ustawiam kilka punktów poniżej POW lub kilka punktów powyżej POO.
Wykres 4.3
Wykres 4.4
Wykres 4.5
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Biorąc pod uwagę to, że indeks opuścił już terytorium kanału oznaczonego niebie-
skimi liniami (ivykres 4.3) i po raz kolejny testuję linię szyi formacji RGR - przebicie tego
poziomu (linii szyi lub linii konsolidacyjnej) byłoby dla mnie wystarczającym sygnałem
do zainicjowania transakcji. Proszę zerknąć na wykres 4.5.
Zielona strzałka pokazuje silną białą świecę, która z wielkim impetem wykracza poza
granicę wspomnianej linii szyi. Temu wybiciu towarzyszył również większy wolumen
(nie pokazałem tego na wykresie), co uwiarygodnia oczywiście sygnał kupna.
Dla porządku chciałbym podkreślić, że zazwyczaj przy rozpoczynaniu transakcji
wykorzystuję cenę zbliżoną do ceny zamknięcia świecy generującej sygnał. Zatem skoro
notowania WIG-u 20 zaczynają się w tej chwili o 9.30 i biorąc pod uwagę skalę czasową
w której działam, pozycję (na przykład na kontraktach lub akcjach wchodzących w skład
indeksu) otworzyłbym około godziny 10.00.
Tak więc możemy odnotować, że hipotetyczną pozycję na kontraktach zainicjowa-
łem przy wartości indeksu WIG 20 wynoszącej około 2206 punktów.
Wracając do analizy wykresu 4.5, warto zaznaczyć, iż pierwsza strefa oporu zadziałała
na notowania indeksu i rynek wykonał ruch powrotny do przełamanej wcześniej linii
szyi formacji RGR.
Zgodnie z klasycznym scenariuszem rynek powinien niezwłocznie powrócić do
silnych wzrostów. Czy rzeczywiście tak było? Zobaczmy następny wykres.
Wykres 4.6
TECHNIKI FIBONACCIEGO W REALNYCH TRANSAKCJACH
Jak widać na wykresie 4.6, rozegrał się jednak trochę inny scenariusz.
Rynek spadł jeszcze kilkanaście punktów, poczym uformował piękną struktu-
rę XABCD - testując ponownie strefę POW (żółty prostokąt) i powrócił następnie do
silnych wzrostów - przebijając czerwoną linię kanału trendowego.
Wspomniany kanał trendowy został trochę przemodelowany w stosunku do
wykresu 4.5. Według mnie jego obecny kształt dużo lepiej opisuje zachowanie cen
indeksu i jest przez to bardziej wiarygodny.
Warto również dodać, że fala CD formacji XABCD zatrzymała się idealnie na znie-
sieniu 78,6% fali XA (nie pokazałem tych oznaczeń na wykresie, ale jestem przekona-
ny, że wiecie, o czym mówię). Taka sytuacja wzmacnia niewątpliwie obraz techniczny
indeksu i potwierdza występowanie silnego wsparcia w obszarze żółtego prostokąta.
Patrząc na wykres 4.6, chciałbym zwrócić uwagę na moment przebicia przez indeks czer-
wonej linii - stanowiącej górną część kanału spadkowego.
Bez wątpienia byłby to dla mnie kolejny (dużo silniejszy od poprzedniego) sygnał
kupna. Zatem w tym miejscu można by było z powodzeniem zaangażować dodatkowe
środki na rynku kontraktów terminowych bądź rynku akcyjnym.
Oczywiście do takiego posunięcia skłoniłaby mnie wyrazista formacja XABCD
oraz nieprzypadkowe miejsce jej zakończenia. Widzimy, że rynek naprawdę respektuje
POW i prawdopodobnie za chwilę bardzo silnie eksploduje.
Zobaczmy, co wniesie do naszej analizy kolejny dzień (wykres 4.7).
Wykres 4.7
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Eksplozja była, ale nie tak silna, jak się tego pierwotnie spodziewałem.
Rynek zatrzymał się, niestety, na kolejnym zgęszczeniu zniesień Fibonacciego
i wszedł w dość gwałtowną korektę spadkową. Co gorsze, przebite wcześniej zgrupo-
wane zniesienia nie powstrzymały tej korekty. Jak wiadomo, często tego typu przebite
obszary funkcjonują potem jako silne wsparcia (zasada zmiany biegunów).
Najważniejsza obserwacja, jaką możemy poczynić, związana jest jednak z uwidocz-
nioną na wykresie formacją ABCD. Jest to struktura podręcznikowa. Co więcej, należy
do najsilniejszych formacji, gdyż fala AB = CD i fala BC sama składa się z formacji ABCD.
Ważne jest również to, że zaznaczona na wykresie struktura kończy się na lokalnym
POO. Otrzymujemy zatem ważny sygnał sprzedaży? Niekoniecznie.
Czy przypominacie sobie, w jakim horyzoncie czasowym działamy?
Na wykresie dziennym ta formacja zupełnie nie jest widoczna. Dlaczego zatem tyle
czasu poświęcam na jej analizę?
Pozwólcie, że odpowiem na to pytanie w następujący sposób.
Analizując wykresy w różnych horyzontach czasowych, należy dokładnie ustalić
pewną hierarchię ważności poziomów, którymi zajmujemy się w danej chwili.
Niewątpliwie cały czas traktuję nadrzędnie obszar wsparcia zilustrowany na wy-
kresach żółtym prostokątem. To jest na razie mój fundament, na którym ustawiam całą
strategię inwestycyjną.
Uzyskiwane poziomy oporów z wykresów intradayowych są na pewno interesu-
jące, ale daleko im w hierarchii ważności do POW skonstruowanego na bazie wykresu
dziennego.
Tak jak już wspominałem wcześniej - na tym etapie rozwoju sytuacji rynkowej za-
znaczone na wykresie 30-minutowym strefy oporu traktuję raczej jako miejsca służące
do powiększania pozycji (w przypadku przebicia tych obszarów) niż jako strefy za-
mykania wcześniej otwartych pozycji. Niemniej jednak lubię obserwować zachowanie
rynku w tych lokalnych strefach oporu. Bardzo często z tego typu obserwacji płyną
ważne informacje mogące w jakiś sposób determinować moje opinie i wnioski anali-
tyczne dotyczące bieżącej sytuacji rynkowej.
Z drugiej strony uwidoczniona na wykresie 4.7 idealna struktura ABCD kończą-
ca się na zniesieniach Fibonacciego rzeczywiście może zapowiadać chwilową słabość
indeksu.
Skoro takie przypuszczenie ma racjonalne podstawy, to może jednak warto by było
zamknąć pozycję w tym obszarze i wejść na rynek ponownie w chwili przebicia tej dość
kluczowej strefy?
Niewątpliwie ktoś, kto zajmuje się klasycznym daytradingiem, powinien tak po-
stąpić. Ja nie jestem daytraderem, dlatego taka strategia niezupełnie mi odpowiada.
Doceniam oczywiście ważność tego lokalnego oporu, ale pamiętam również cały czas
o silnym wsparciu skonstruowanym na wykresie dziennym i o znaczeniu kontekstu,
który w tym wypadku potwierdza możliwość kontynuacji trendu wzrostowego.
Niemniej jednak tego typu silne lokalne poziomy oporu będę niejednokrotnie wyko-
rzystywał do częściowego zamykania pozycji. Taka sytuacja może jednak zaistnieć wtedy,
TECHNIKI FIBONACCIEGO W REALNYCH TRANSAKCJACH
kiedy dany walor oddali się znacznie od podstawowego (nadrzędnego) poziomu wsparcia
i warto będzie wówczas zacząć myśleć o ochronie części swoich zysków.
Na razie jednak ewentualne przebicie wspomnianego obszaru oporu (pokazuje go
zielona strzałka na wykresie 4.7) będę traktował jedynie jako ważny sygnał świadczący
o sile rynku.
Przejdźmy teraz do następnej ważnej kwestii związanej z wykresem 4.7.
Czy dostrzegacie, że poziom mojego zlecenia stop przesunął się trochę do góry?
(wynosi teraz 2194 pkt.)
To przesunięcie oznacza, że wkroczyłem właśnie w fazę stosowania swojej unika-
towej techniki ruchomych stopów. Tym samym przestaje mnie interesować pierwotny
poziom zlecenia zabezpieczającego i całą uwagę zaczynam koncentrować na swoich
dynamicznych stopach.
Jak działa ta technika?
Na tym etapie kursu znacie ją już doskonale. Wykorzystuję w niej bowiem gru-
powanie zniesień Fibonacciego, którego dokonuję na bazie odpowiednich fal w skali
30 -minutowej. Proszę spojrzeć ponownie na wykres 4.7.
Widzimy, że zgrupowany obszar (tylko dwa zniesienia) został skonstruowany
w oparciu o fale AD i CD. Czerwona linia pokazuje poziom 78,6% zniesienia fali AD,
natomiast zielona linia uwidacznia 88,6% zniesienia fali CD. Te dwa istotne poziomy na-
łożyły się na siebie prawie idealnie. Czarna strzałka - ustawiona kilka punktów poniżej
tej strefy cenowej - określa poziom zlecenia stop loss.
Wspomniałem przed momentem, że jest to technika dynamiczna.
Niewątpliwie tak właśnie jest, gdyż po każdej sesji, w której zostaje ustanowiony
nowy lokalny szczyt (albo dołek - w zależności od tego, jaki trend badamy w danym
momencie), należy od nowa przeprowadzić proces grupowania zniesień i wyznaczyć
nowy poziom zlecenia zabezpieczającego. Jest to na pewno pracochłonne - ale jak się za
chwilę przekonacie, warto się trochę pomęczyć, ponieważ uzyskiwane poziomy charak-
teryzują się często optymalnym i nieprzypadkowym położeniem.
Oczywiście dalsze przykładowe wykresy pokażą z jeszcze większą szczegółowoś-
cią proces konstruowania ruchomych stopów.
Na razie zastanówmy się, dlaczego na wykresie 4.7 umiejscowiłem swój stop akurat
w tym, a nie innym miejscu.
Nie ma co ukrywać, że jest w tym trochę subiektywizmu. Aby jednak odpowie-
dzieć rzeczowo na to pytanie, pozwólcie, że - posiłkując się wykresem 4.7 - dokonam
krótkiej oceny obecnej sytuacji technicznej analizowanego indeksu.
Nie jest dla mnie wielkim zaskoczeniem, że indeks po zaliczeniu lokalnego POO
(zielona strzałka) wszedł w korektę. Silna formacja ABCD plus zgrupowane zniesienia
są wystarczającym uzasadnieniem dla takiego scenariusza.
Oczywiście nie można w jednoznaczny sposób ocenić zasięgu tej korekty. Jeśli
jednak, bazując na wykresie dziennym, dochodzimy do wniosku, że mamy do czynie-
nia z silnym rynkiem, który zatrzymał się wcześniej w bardzo ważnym i newralgicz-
nym obszarze, taka korekta nie powinna trwać zbyt długo.
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
chomych stopów, tak więc po przerobieniu tego materiału powinniście poradzić sobie
z ewentualnym wdrożeniem tej dość złożonej techniki).
Zobaczmy zatem, jak przebiegały dalsze notowania analizowanego indeksu
(wykres 4.8).
Wykres 4.8
nie będzie to właściwe miejsce. Nie jest to żadna reguła, ale jak sądzę, dość użyteczna
wskazówka. I tak naprawdę powyższa uwaga ma charakter bardziej ogólny i odnosi się
w sumie do wszystkich zgrupowanych obszarów. Zatem te z nich, w których występują
wspomniane wartości, należy zawsze traktować bardzo poważnie.
Tyle - jeśli chodzi o uwagi natury ogólnej. Dodajmy kolejny dzień do wykresu
i zobaczmy, czy nie wniósł przypadkiem czegoś nowego do naszego obecnego obrazu
analizowanego indeksu (un/kres 4.9).
Wykres 4.9
Wykres 4.10
Wykres 4.11
Według mnie cały czas jesteśmy w strefie oddziaływania silnego wsparcia powsta-
łego, jak wiadomo, na bazie wykresu dziennego i w dalszym ciągu można się spodzie-
wać kontynuacji wzrostów.
Widzimy jednak, że na wcześniej przebitą strefę oporu (POO) nałożyła się idealnie
linia powstała na bazie wewnętrznej linii trendu. Tak więc, gdyby rynek zaczął spadać
- przebiłby najpierw wewnętrzną linię trendu, następnie obszar zniesień Fibonacciego
i wspomnianą linię równoległą (pokazuje to czerwona strzałka). Wydaje mi się, że prze-
bicie wymienionych poziomów zapowiadałoby możliwość wystąpienia jeszcze większej
przeceny na WIG-u 20, dlatego wolałbym być wtedy poza rynkiem.
Granicznym poziomem jest dla mnie 2237 punktów. Ewentualny spadek poniżej tej
strefy wsparcia skomplikowałby bardzo możliwość realizacji zakładanego scenariusza
wzrostowego (oczywiście nie wyeliminowałby takiej możliwości).
Bazując na tym przykładzie, chciałbym wspomnieć jeszcze o jednej kwestii.
Często tak się zdarza, że do ustawiania zleceń stop (chodzi oczywiście o ruchome
stopy) wykorzystuję wcześniej przebite obszary zniesień Fibonacciego, które - jak
wiadomo - mogą pochodzić z wykresów intradayowych bądź dziennych.
Widzimy, że właśnie tak postąpiłem w omawianym przykładzie i - jak zobaczycie
za chwilę - jeszcze wiele razy skorzystam z takiej opcji.
Tak więc jest to ważna informacja, która niewątpliwie wzbogaca nasze możliwości
wyznaczania tych niezwykle istotnych poziomów na wykresie.
I na koniec - pomówmy jeszcze o najwyżej usytuowanym POO. W jaki sposób
skonstruowałem ten obszar?
Wyjaśnia to un/kres 4.12.
Przy konstrukcji tego POO posłużyłem się dwoma zniesieniami zewnętrznymi
(zielona i fioletowa linia przerywana), jednym wewnętrznym (czerwona linia przery-
wana) i analizą ekspansji dwóch fal (niebieskie oznaczenia).
Jak widać, powstała dość ściśle zgrupowana strefa oporu, która ma szansę zatrzy-
mać na pewien moment wzrosty indeksu. Nie jest to oczywiście jakiś wyjątkowo istotny
obszar potencjalnego oporu. Niemniej jednak warto będzie poobserwować zachowanie
indeksu w tym rejonie. Jak zwykle - na tym etapie rozwoju sytuacji rynkowej - prze-
bicie wspomnianej strefy oporu traktowałbym jako dogodne miejsce do ewentualnego
powiększania posiadanych pozycji. Ale czy na pewno?
Trochę się rozpędziłem i zapomniałem, że od czasu do czasu warto również spoj-
rzeć na wykresy w skali dziennej i tygodniowej. Być może taki horyzont czasowy - ze
swoimi wskazaniami naniesionymi na skalę 30-minutową- zmieni zupełnie nasz punkt
widzenia odnośnie przewidywań, co do dalszego rozwoju sytuacji rynkowej.
Spójrzmy zatem na wykresy sporządzone w skali dziennej (wykres 4.13) i tygodnio-
wej (4.14).
Zacznijmy od wykresu w skali dziennej (4.23). Czy słyszeliście kiedykolwiek o tech-
nice grupowania zniesień zewnętrznych? Wątpię. Naprawdę garstka ludzi na świecie
zna, stosuje i docenia tę metodę. Prawdziwy diament w świecie tradingu.
TECHNIKI FIBONACCIEGO W REALNYCH TRANSAKCJACH
Wykres 4.12
Wykres 4.13
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 4.14
Wykres 4.15
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 4.16
kresach 4.15 i 4.16 - myślałaby tylko o tym, żeby jak najszybciej zrealizować spory zysk
i pożegnać się z posiadaną pozycją. A ja sugeruję coś zupełnie innego.
Skoro przebiliśmy kluczowy poziom, to dlaczego nie zwiększyć swojej pozycji?
Przecież rynek poinformował nas właśnie, że prawdopodobnie zamierza odbyć trochę
dalszą podróż, a obrany kierunek to północ (no, może północny wschód). Dlaczego tego
nie wykorzystać? Wiem, że łatwo się o tym pisze. Trochę trudniej niestety walczy się
z naszymi przekonaniami i barierami - w realnym świecie tradingu.
Wracajmy do naszych wykresów.
Jak wiecie, analizując dogłębnie skalę 30-minutową, lubię od czasu do czasu za-
glądać na skalę dzienną i tygodniową. Przed chwilą zresztą przebiliśmy ważny obszar
powstały na bazie tych skal. Chciałbym, byście zerknęli za chwilę na poniższy wykres
(skala dzienna), ponieważ ponownie zbliżamy się do ważnej strefy oporu.
Pamiętajcie jednak cały czas o kwestii interpretacji znaczenia i ważności nowo
odkrywanych poziomów. Ten, który za chwilę zobaczycie, jest na pewno istotny.
Jednak obszar przebity przed momentem klasyfikuję zdecydowanie wyżej w hie-
rarchii ważności. Ma to oczywiście swoje konsekwencje w kontekście podejmowa-
nych decyzji inwestycyjnych. O tych decyzjach za chwilę - najpierw obejrzyjmy
wykres 4.17.
Wykres 4.17
Wiecie, jak można by zatytułować ten wykres? Na przykład: „0.618 i 1.618 atakują".
196
TECHNIKI FIBONACCIEGO W REALNYCH TRANSAKCJACH
OK. Nigdy nie miałem głowy do tytułów, zostawmy więc ten temat.
Niemniej jednak na wykresie 4.17 występują tylko wymienione przed momentem
współczynniki. Żadnych innych. Myślę, że rozumiecie treść tego obrazu.
Mamy tutaj do czynienia z analizą ekspansji fali YZ (0.618) i z APP tej fali (1.618).
Niebieska przerywana linia oznacza zakres fali, dla której wyznaczyłem poziom znie-
sienia zewnętrznego (1.618). W górnej prawej części wykresu pokazałem również znie-
sienie zewnętrzne dla fali oznaczonej fioletową przerywaną linią (1.618). Wszystkie
poziomy (z wyjątkiem tego ostatniego) idealnie się zgrupowały, tworząc dość wiary-
godną strefę oporu.
Nanieśmy zatem ten uwidoczniony obszar na wykres 30-minutowy i przebadajmy
zachowanie indeksu w tym rejonie (wykres 4.18).
Wykres 4.18
Po przebiciu tych poziomów nic chciałbym być na rynku, gdyż spodziewałbym się
wtedy znacznego pogorszenia koniunktury.
Jeszcze drobna uwaga techniczna.
Dostrzegacie zapewne na omawianym wykresie niebieską strzałkę, która wskazu-
je lukę hossy, i silną białą świecę przebijającą ważny opór. Bardzo często wykorzystuję
dolne, bądź górne krawędzie luk (zwłaszcza tak okazałych) jako punkty zaczepienia
przy konstrukcjach zniesień Fibonacciego (nauczyłem się tego od J. DiNapolego).
Uzyskane w ten sposób zniesienia są niejednokrotnie respektowane przez rynek
i na pewno warto wprowadzić tę interesującą metodę, do własnego zbioru technik gieł-
dowych. Tyle w kwestii technicznej.
Dodajmy tym razem dwa kolejne dni do wykresu 4.18 i przeanalizujmy wykres 4.19.
Wykres 4.19
Wiem, za chwilę zlinczujecie mnie słowami krytyki, że tak dobrałem ten przykład,
by nie zadziałał żaden stop, a zyski rosły oczywiście w nieskończoność. Stworzy to na
pewno pozory idealnego systemu transakcyjnego.
Spokojnie. Zaraz jakiś stop wyrzuci nas z pewnością z rynku. Na razie jednak udało
się na nim pozostać - choć już niewiele brakowało.
Co przedstawia powyższy wykres?
Znowu mamy ciekawą sytuację. Niewątpliwie żółty prostokąt zadziałał i determi-
nuje cały czas przebieg bieżących notowań. Na wykresie pojawiła się również formacja
TECHNIKI FIBONACCIEGO W REALNYCH TRANSAKCJACH
Wykres 4.21
GEOMETRIA HBONACCIEGO
Tak więc indeks znalazł się ponownie na terytorium żółtego prostokąta i, co istotne,
widzimy, że zadziałała na wykresie zasada zmiany biegunów, która przeistoczyła
lokalny opór (wspomniane zniesienie plus czarna linia) w nowe wsparcie.
Na wykresie 4.21 pozostawiłem zgrupowane zniesienia Fibonacciego, gdyż
w dalszym ciągu ten obszar spełnia rolę ruchomego stopu (a dokładnie poziom kilku
punktów poniżej tej strefy).
I na zakończenie tego wątku - ostatnia kwestia. Gdyby rynek wybił się powyżej
żółtego prostokąta (pokazuje to czerwona strzałka), taki ruch potraktowałbym jako
sygnał do inicjowania kolejnych transakcji, ponieważ indeks znajdowałby się wówczas
powyżej dwóch strategicznych poziomów oporu (un/kres 4.18 - żółte prostokąty).
Zobaczmy na wykresie 4.22 z jak spektakularnym ruchem mieliśmy do czynienia.
Dla lepszej orientacji pozostawiłem na powyższym wykresie żółty prostokąt
z poprzedniego wykresu.
Jak widać, trochę się już od tego obszaru oddaliliśmy.
Warto odnotować styl, w jakim indeks pokonał żółtą strefę oporu.
Dostrzegacie największą lukę hossy na tym wykresie? Trudno jej nie zauważyć.
W taki właśnie sposób indeks opuścił wspomnianą strefę, potwierdzając tym
samym ogromną determinację kupujących.
Na zoykresie 4.22 namalowałem również dość wiarygodny kanał trendowy (indeks
właśnie go opuścił, generując sygnał sprzedaży dla daytraderów) i określiłem nowy
poziom ruchomego stopu. Obszar zniesień nie jest specjalnie mocno zgrupowany, nie-
mniej jednak wyznacza według mnie ważne miejsce na wykresie.
Gdyby rynek przebił ten poziom i znalazł się ponownie w obszarze żółtego koloru
- czekałbym na ewentualne pojawienie się nowego sygnału kupna (będąc oczywiście
poza rynkiem).
Dodajmy kolejny dzień do wykresu 4.22 i zobaczmy, co wydarzyło się dalej (zuykres
4.23).
Po dość gwałtownym spadku WIG 20 zatrzymał się na zniesieniach nie powodu-
jąc jednak konieczności zamknięcia niedawno otwartych pozycji (choć znów niewiele
brakowało).
Po raz kolejny przekonujemy się, że zgrupowane zniesienia, stanowią ważne
obszary na wykresie i warto budować przeróżne strategie inwestycyjne, opierając się na
ich funkcjonalności i niezawodności.
Na wykresie 4.23 widzimy, że indeks - na zaznaczonej strefie wsparcia - wszedł
w kilkugodzinną konsolidację, po czym gwałtownie wybił się z niej, potwierdzając jed-
noznacznie wagę tego obszaru.
Zobaczmy na następnym wykresie, jak daleko wspomniane wybicie wyniosło nasz
rodzimy benchmark (4.24).
Niczego sobie ruch. Prawda?
Pozwólcie, że ponownie odkryję przed wami trochę swojego warsztatu i jeszcze
raz wyeksponuję technikę wewnętrznej linii trendu i powstałych na jej bazie linii
równoległych.
TECHNIKI FIBONACCIEGO W REALNYCH TRANSAKCJACH
Wykres 4.23
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 4.25
Wykres 4.26
Pozwólcie, że dorzucę tym razem trzy kolejne dni w stosunku do poprzedniego wykresu
i skoncentrujmy się na analizie zaistniałej sytuacji (wykres 4.27).
Wykres 4.27
Wykres 4.28
Wykres 4.29
Odpowiedź jest prosta. Indeks zdołał przebić lokalną strefę zniesień - ale jak widać
nie na długo. Sytuacja techniczna WIG-u 20 zdecydowanie zaczyna się komplikować.
Żółta strefa oporu ponownie okazała się silną barierą podażową i obóz byków nie jest
na razie w stanie poradzić sobie z tym obszarem.
Istotnym sygnałem słabości było przebicie przez dużą czarną świecę zgrupowane-
go obszaru zniesień (pokazuje to czerwona strzałka). Indeks po tym przebiciu dotarł do
dolnej grupy zniesień i odbił się od niej dość wyraźnie. Zielona strzałka wskazuje na
poziom zatrzymania tej korekty. Wygląda to na zmianę biegunów.
Po nieudanej próbie sforsowania żółtego oporu, podniosłem trochę zlecenie za-
bezpieczające. Wydaje mi się, że ewentualne przebicie poziomu 2466 byłoby jednak
w takiej sytuacji ewidentnym dowodem słabości rynku i wolałbym wtedy pozostać
tylko biernym obserwatorem następnych zdarzeń rynkowych.
Niemniej jednak sygnałem pozytywnym jest na pewno to, że rynek zdołał zatrzy-
mać się w obszarze zniesień i wybił się z niewielkiego kanału trendowego.
Wykres 4.30
Wykres 4.31
(a właściwie z kilku transakcji, gdyż parę razy wyrzuciło nas na stopie), ponieważ nie
taka jest idea tego przykładu.
Podstawowym celem tej prezentacji było przedstawienie skutecznej i efektywnej
metodologii zawierania transakcji na rynkach finansowych.
Jeśli ktoś w dalszym ciągu zarzuca mi pewne zamierzone i celowe działanie w kon-
tekście doboru powyższego przykładu, to jeszcze raz wszystkich serdecznie zachęcam,
do przeanalizowania historii notowań WIG-u 20, bazując na zaprezentowanej meto-
dologii. Zobaczycie wtedy, że z powodzeniem mogłem dobrać jeszcze lepszy i bardziej
przekonujący wycinek tych notowań.
Wykres 4.32
Przykład 1
TECHNIKI FIBONACCIEGO W REALNYCH TRANSAKCJACH
Wykres 4.33
Powyższe wykresy (4.33 i 4.34) kończą się na dacie 24.01.2005 roku.
Spoglądając na wykres w skali dziennej, trudno (na tym etapie rozwoju sytuacji
rynkowej) doszukać się jakiegokolwiek potwierdzenia, iż skonstruowane wsparcie
ma rzeczywiście szansę powstrzymać presję podaży.
Jeśli natomiast przyjrzymy się uważnie wykresowi w skali 30-minutowej, zoba-
czymy wówczas, że indeks wygenerował już pewne istotne sygnały (niewidoczne
zupełnie na wykresie dziennym), które mogą być potraktowane jako element po-
twierdzający istnienie ważnego i silnego wsparcia.
Czy dostrzegacie na wykresie 4.34 przebicie niebieskiej (spadkowej) linii
trendu?
Według mnie jest to niezmiernie istotny sygnał techniczny, gdyż wspomniana
linia trendu była testowana kilkakrotnie i w związku z tym nabrała już odpowied-
niej wiarygodności.
Kolejny ważny sygnał jest związany z wybiciem się indeksu powyżej czarnej,
poziomej linii - określającej wcześniej kilkudniowy poziom wsparcia. Co prawda
nie jest to jakieś spektakularne wybicie, niemniej jednak znajdujemy się powyżej tej
linii i jest szansa, że nie zadziała już zasada zmiany biegunów.
Gdyby analizowany indeks kontynuował wzrosty, doszłoby niewątpliwie do
wygenerowania najważniejszego sygnału świadczącego o sile rynku (i tym samym
o ważności żółtego wsparcia), gdyż WIG 20 wybiłby się powyżej wewnętrznej linii
trendu i dwóch zgrupowanych ze sobą zniesień Fibonacciego (niebieska strzałka na
wykresie).
Odpowiedzmy sobie w tym miejscu na ważne pytanie.
Gdzie powinniśmy otwierać długie pozycje?
Według mnie jest to dość jednoznaczne. Część pozycji zalecałbym otworzyć po
przebiciu przez indeks niebieskiej linii trendu, a drugą część - po przekroczeniu
poziomu wskazywanego przez niebieską strzałkę (wewnętrzna linia trendu i dwa
ważne zniesienia Fibonacciego).
Dotknęliśmy przed chwilą istotnego zagadnienia - pod tytułem „zarządzanie
wielkością pozycji". Jak do tej pory niewiele o tym mówiłem, a niewątpliwie warto
zahaczyć trochę o ten temat.
Otwierając pozycję (na kontraktach, akcjach, walutach itd.), powinno się to robić
etapami - zaczynając od niewielkich ilości i w miarę uzyskiwania coraz wiarygod-
niejszych sygnałów powiększając ich stan posiadania.
W prezentowanym przykładzie byłyby to na razie dwa etapy (oczywiście nie
wykluczałbym dalszego inicjowania transakcji, jeśli kolejne uzyskiwane sygnały
rynkowe wskazywałby na taką ewentualność).
Niewątpliwie wyjście indeksu powyżej poziomu dwóch zniesień i wewnętrznej
linii trendu skutkowałoby koniecznością otwarcia większej ilości pozycji (bardziej
wiarygodny sygnał) niż w sytuacji przebicia niebieskiej, spadkowej linii trendu.
TECHNIKI FIBONACCIEGO W REALNYCH TRANSAKCJACH
Przykład 2
TECHNIKI FIBONACCIEGO W REALNYCH TRANSAKCJACH
Przykład 3
Wykres 4.37
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Wykres 4.38
Przykład 4
TECHNIKI FIBONACCIEGO W REALNYCH TRANSAKCJACH
Wykres 4.39
GEOMETRIA FIBONACCIEGO
Dziękując wam, drodzy kursanci, że zechcieliście przebrnąć przez ten materiał i za-
poznać się z nim - chciałbym przy okazji życzyć wszystkim wielu udanych transakcji
1 przypomnieć, że tylko najbardziej zdyscyplinowani, wyedukowani i zdeterminowani
traderzy mają szansę odnieść sukces na rynkach finansowych.
Wierzę głęboko, że ten praktyczny kurs inwestowania wzbogaci trochę wasze
widzenie rynków i spowoduje, iż zarabianie pieniędzy na giełdzie stanie się dla was
czymś naturalnym i oczywistym. Jeszcze raz wszystkim tego serdecznie życzę.
Bibliografia
Edwards Robert,
Magee John, Technical Analysis of Stock Trends Eight Edition,
American Management Association, 2001
Fischer Robert, The New Fibonacci Trader, Wiley, New York 2001
Frost Alfred,
Prechter Robert, Teoria Fal Elliotta, Wig-Press, Warszawa 1995
Kane Jim, Four 'New' ABCD Pattern Variations, Kane Trading, 2005
Kane Jim, Median Linę and Fibonacci Synergy, Kane Trading, 2005