Professional Documents
Culture Documents
Moshe Oster
Wstp
To nie jest zwyczajna ksika i nie s to zwyczajne wspomnienia. Nie
pozostawia jednoznacznych emocji. Prowokuje do mylenia, do wsplnego
przeywania, do gniewu, do paczu, do buntu. Nie daje gotowych
odpowiedzi, dlaczego i jak tragedia Shoah, tragedia Moshego bya moliwa,
zmusza jedynie do zadawania pyta, do poszukiwania prawdy.
Moshego poznaam kilka lat temu, na wystawie w Jerozolimskim
Centrum Amcha" . Wystawa pod tytuem Be chefetz lew" (Z potrzeby
serca... z przedmiotem bliskim sercu), powicona bya ludziom i
przedmiotom. Ludziom, ktrzy uratowali si z Holokaustu i ktrzy uratowali
przedmiot, ktry by, bd przez sam fakt ocalenia sta si bliski ich sercu.
Moshe by jednym z bohaterw tej wystawy - i by bohaterem
wyjtkowym. Wrd przedmiotw, ktre si tu znalazy, bya opaska z
Gwiazd Dawida i numer obozowy, wymalowany na skrawku materiau.
Naleay do Moshego. Nie rozumiaam, dlaczego przedmioty, ktre
przypominaj o ogromnym cierpieniu, s mu tak drogie. Nie rozumiaam,
dlaczego wanie je ocali i zachowa. Potem dotaro do mnie, e s jedynym
cznikiem z tamt rzeczywistoci ze wiatem, ktry zaciera si w pamici,
z rodzin ktrej ju nie ma. Przypomina, w jaki sposb ten wiat przesta
istnie. To jak symbolika wiec szabasowych - lizkor we liszmor (lichwosz) pamitaj i zachowaj.
Autor nie tylko powraca mylami do tamtych czasw, on na nowo
wszystko przeywa. Na powrt jest maym ydowskim chopcem, ktry staje
bezsilny wobec brutalnoci, za, nienawici, a take - co chyba
najboleniejsze - obojtnoci. Ktry jeszcze raz jest godny, jeszcze raz
odczuwa opuszczenie przez bliskich. Ktry nie
rozumie, dlaczego to wszystko si dzieje. Dlaczego Bg pozwala, by
Nard Wybrany tak cierpia. Odczuwa zo do braci Polakw, do braci
Ukraicw, do braci ydw... Mwi: od Niemcw mona si byo
spodziewa najgorszego", ale rany zadane przez bliskich..., z ktrymi on,
polski yd, religijny yd si utosamia, bolay mocniej. Wbrew jego
sowom, nie nienawidzi wszystkich Polakw,' wszystkich Niemcw czy
Ukraicw, nie uwaa, e cay nard jest odpowiedzialny za t rze...
przemawia przez niego bl skierowany jako gniew w stron tych, ktrzy
go skrzywdzili, lecz dzieje si to tylko w momencie wspominania ich
imion.
Pojawiaj si tu imiona ludzi, a take osoby bezimienne, ktre tylko
przez chwil gocili w yciu Moshego, i rwnie szybko znikli. Rachel,
Mannhaim, Zonenszain, a take inni. Ich imiona w trakcie pracy nad t
ksik zostay przeze mnie wiadomie pozostawione, pomimo e
niewiele o nich wiemy. Bo jeli pozosta po nich tylko ten jedyny lad i
nie ma ju tych, ktrzy mogliby zmwi nad ich duszami Kaddish,
pozwlmy im istnie w ciemnoci tych przeszych czasw, do ktrych
nale. Niech ich imiona zabrzmi jeszcze raz.
Mamy niepowtarzaln szans, by poprzez dowiadczenia Moshego
przez chwil sprbowa sobie wyobrazi, jak mogo si wtedy czu
kilkunastoletnie dziecko. Towarzyszymy mu, gdy traci wiar i nadziej,
gdy traci wszystkich najbliszych, i to, co jest mu najdrosze. Moshe
przechodzi swoist metamorfoz. Na pocztku niedowierza, e to, co
niewyobraalne, staje si rzeczywistoci potem widzimy jego zo i
bunt, a w kocu bezsilno i obojtno.
Ksika ta jest przede wszystkim bardzo osobistym zwierzeniem i
trzeba j tak traktowa.
Nazywam si Moshe Oster. Urodziem si 31 stycznia 1927 roku w Rzeszowie w religijnej
rodzinie ydowskiej, jako syn Gizeli Oster i Samuela Klaiin\ W domu byo nas dzieci picioro najstarsza Lola, Ja - Moshe, Jakob, Natan i Hirsz Laib, ktry urodzi si ju podczas wojny, w
getcie.
Mj tato by szczotkarzem, wyrabia szczotki i sprzedawa je do sklepw. Mama zajmowaa
si domem, a przed lubem pracowaa w fabryce Alima", nalecej do Jakuba Fudyma1, ktra
produkowaa boonarodzeniowe sodycze. Mj dziadek ze strony mamy by blacharzem, a
babcia aktork2 Wraz z dziewiciorgiem dzieci (z ktrych w dziecictwie umaro dwoje)
mieszkali w Rzeszowie. Ojciec byt jedynakiem. Jego rodzice umarli na tyfus podczas pierwszej
wojny wiatowej.
Rozdzia I
Wszystko zaczo si od ydw, obywateli polskich w Niemczech, ktrzy
zostali wysiedleni do Polski. Pozwolono im zabra ze sob tylko baga
1Jakub Fudym by naszym krewnym.
2 Faktorka zajmowaa si wyszukiwaniem dziewczt do pomocy w domu i gospodarstwie.
10
12
14
16
bram. W sieni stay awki i krzesa dla starszych ludzi. Modzie i dzieci
siedziay na schodach, najmodsi - na rkach u swoich mam.
Odgosy samolotw przyprawiay wszystkich o drenie serca, matki i
dzieci pakay ze strachu. Babcia kazaa nam wszystkim zatka uszy wat by
nie sysze dobiegajcych haasw. Ssiedzi przygotowali si do soboty.
Przed pjciem do synagogi wiata nie zostay zapalone, smutek i strach
panoway wszdzie.
Modliem si w Bet HaMidrasz. By to adny budynek i w normalnych
czasach by zazwyczaj piknie owietlony, a ludzie gromadzili si tumnie na
wieczorn modlitw, tzw. Mynhe HaErew. ydzi witali si i egnali sowami
Gute Szabys - dobrej soboty. W Bet HaMidrasz modli si take gwny
rabin miasta rab Aaron Lewin i jego synowie. Zawsze przychodzili do
synagogi razem i po zajciu miejsc przy wschodniej cianie rozpoczyna
uroczysto sobotni modlitw.
Tego pitku, kiedy nic nie przebiegao jak zwykle, nie jestem w stanie
wymaza z pamici. Noc bya ciemna (lamp nie zapalono ze wzgldu na
zaciemnienie), rabina rwnie nie byo 6. Modlitwa skoczya si szybko, nie
byo pieww i rozmw. Obecni skadali si przewanie z ludzi starszych i
dzieci, tych ktrzy mieszkali blisko. To bya ostatnia wsplna modlitwa w
naszej synagodze. W czasie modlitwy syszelimy wystrzay z armat, a
ludzie uspokajali si nawzajem, mwic, e to daleko, e nic nam nie grozi.
Nagle do synagogi weszo dwch ludzi z Obrony Narodowej. Gdy stanli w
drzwiach, modlitwa zostaa przerwana, a kto ze zgromadzonych przywita
ich. Zwrcili si do nas, e byoby lepiej, gdybymy opucili synagog, bo
Niemcy znajduj si na przedmieciach miasta i niebezpieczne jest
przebywanie w takim miejscu. Natychmiast zgasilimy wszystkie wieczki.
Bardzo szybko wrcilimy / bratem do domu. Na ulicach nie byo ludzi,
panowaa cisza, od czasu do czasu przerywana odgosami strzelajcych
karabinw i armat. Nie wiedzielimy, kto strzela. W domu zastalimy zapakani) mam siedzc w rogu i trzymajc w objciach naszego maego
braciszka Natana. Powitalimy sobot, a mama odpowiedziaa: ,,adna
sobota, adna sobota...", powtrzya to kilkakrotnie.
Stalimy koo naszej matki, wpatrujc si w jej twarz, ktra wy- lazala
strach i zmartwienie. Mama powiedziaa, e to koniec naszego wiata, e nie
bdzie pitkowych wieczorw, stou nakrytego biaym obrusem,
wiecznikw, bogosawiestwa odmawianego przez ojca nad winem i na
6 Zosta powoany do wojska. By oficerem, a na czapce nosi aksamitn otoczk koloru
niebieskiego.
18
20
z prob aby zwolni nas <t/isiaj od pracy, poniewa sobota jest dniem
witym dla ydw, /osta za to wymiany i pobity. Powiedziano nam, e
idziemy na ulic Chopina do skadu drewna Drukiera, po materiay do
naprawy mostu nad Wisokiem. Wyruszylimy na rozkaz marsz", a gapie
stojcy przy synagodze rzucili si do rodka, by niszczy i zabra t o , co
jeszcze zostao. Skorzystaem z okazji i skoczyem, by wmie- s/a si w
tum. Tum wcign mnie do rodka. Baem si tych <l/ikich zwierzt, ktre
niszczyy to, czego Niemcy nie zdyli /niszczy. Poniewa synagoga miaa
cztery bramy (dwie w kierunku ulicy Mickiewicza i dwie w kierunku ulicy
Kopernika), wyszedem od ulicy Kopernika, bo na tej ulicy znajdowa si
mj dom. Wbiegem do domu przeraony, cay czas wydawao mi si, e
Niemcy mnie cigaj. Kiedy si troch uspokoiem, zaczem opo- w lada
przebieg zdarze w synagodze. Mama cieszya si, e ani taty, ani wujka nie
ma w miecie. Niestety, mj brat po tak ogromnym szoku zacz si jka.
Mimo stosowania rnych sposobw, nic moglimy mu pomc.
Poniewa nie mogem usiedzie w domu, wyszedem po pou d n i u na
ulic. Widziaem niemieckie czogi, samochody pancerne, niemieckich
onierzy w czarnych mundurach, z trupimi czaszkami na czapkach, oraz
tych w szarych mundurach i hemach. Ten widok nmie przeraa. ydzi nie
wychodzili na ulic, bojc si spotkania / Niemcami.
Wiedziony ciekawoci poszedem zobaczy, jak przedstawia si sytuacja na
rynku. Cay rynek by opanowany przez niemieckie wojsko. Dookoa
pomnika Kociuszki stay niemieckie kuchnie polowe, w ktrych co" si
gotowao. Nie podchodziem zbyt blisko, bo miaem nauczk z rana.
Wszdzie rozstawione byy niemieckie warty, ktre nie pozwalay zblia
si cywilom do sprztu wojskowego. Ale pomimo to ludzie podchodzili do
Niemcw i prosili o papierosy. Tak zacza si pierwsza przyja" midzy
Polakami a Niemcami. Z tej przyjani wyszed wsplny rabunek ydowskich
sklepw i domw1 .
Ruch na ulicach zosta zablokowany przez kolumny niemieckich
samochodw. Postanowiem pj wzdu linii stojcych samochodw, tzn.
na wschd, ulic Mickiewicza, Gazowsk przez plac Wolnoci, Lwowsk
a do mostu. Przed mostem zobaczyem tum ludzi, poszedem sprawdzi,
skd to zbiegowisko. Zdjem z gowy czapk, powolutku zbliaem si do
Wisoka, potem usiadem na trawie i patrzyem na most 9. Napraw tego
mostu przez ydw ciko jest mi opisa. ydzi, ktrzy modlili si ze mn
9" Aryzacja.
" By to adny betonowy most, z dwoma wysokimi ukami po obu stronach.
22
24
26
%
jednego
t
28
matki.
Zycie ludnoci ydowskiej zostao zniszczone, przestay istnie wn/ystkie
instytucje niosce pomoc, takie jak: szpital ydowski, l' ni starcw,
sierociniec, kasa pomocy, partie ydowskie i ydow- k .i i'111 i na. Rnego
rodzaju warsztaty przestay pracowa, handlarze pi zestali handlowa.
Handlarze zmuszani byli do otwierania Alt pi iw, mimo e cay towar zosta
im wczeniej przez Niemcw tthruny. Przeprowadzane przez Niemcw
apanki do prac przymu- towych rujnoway ycie ydowskich rodzin. ydzi
przestali pracow n i w swoich zawodach. Zabrano im narzdzia, maszyny,
wszystkie materiay, ptno, nici, guziki, skry... W dalszym cigu pracowaem w szkole przy ulicy Grunwaldzkiej. Pracowaem tam jako hi/.|i v.
Czyciem Niemcom cholewy, zamiataem i myem podogi w
pomieszczeniach mieszkalnych. Szorowaem korytarze, my- KM H okna,
czyciem klozety. Jednak wszystkie przybory do sprztam.i musiaem
przynosi z domu. Dugo dnia pracy bya nie- iigfunie/ona. Czasami moim
nadzorc by podoficer policji, czow i e k bez serca i sumienia, ktry zawsze
potrafi znale jaki po- W .H I. hy mnie ukara biciem. W zimne deszczowe
dni wysya <iiie, bym zamiata podwrze lub zbiera spadajce z drzew
licie, tajnego dnia posa do zbierania lici wiksz grup ludzi. Jednak
/In.mi ich wszystkich byo niemoliwe, poniewa licie, jak to bywa
jesieni cigle spaday. Postanowi nas za to ukara. Pnym wtcv/orem
przed zwolnieniem nas do domu zebra wszystkich y- ifcHs na podwrzu i
wygosi przemow. Obarczy nas win za wywoanie wojny i okaza
niezadowolenie z wykonanej przez nas pn> > Za kar musielimy biega
dookoa podwrza. Po tej lekcji" zostaem zaproszony do dalszej pracy na
nastpny dzie". Niemcy grozili surow kar, gdyby przyszo nam do gowy
nie stawi si do pracy.
W domu, jak co dzie, czekano na mj powrt. Jak zwykle zasypywany
byem pytaniami o przebieg dnia. Mama, widzc mnie przemoknitego,
trzscego si z zimna i godu, pakaa. Zdejmowaa ze mnie mokre ubrania i
suszya je na kolejny dzie pracy Martwia si, e mog dosta zapalenia
puc, a w tych warunkach bez pomocy lekarskiej leczenie byo szczeglnie
trudne. Staraem si uspokoi mam, mwic jej, e cikie czasy wkrtce
si skocz cho sam w to nie wierzyem. ydzi mwili, i trzeba wierzy i
prosi Boga o opiek nad nami - Jego Narodem Wybranym. Ale nasz Bg
nie by litociwy dla Swego Narodu.
Pewnego dnia Niemcy postanowili przerobi teren podwrza szkolnego
na parking dla swoich samochodw. Trzeba byo wyci drzewa, ktre
30
32
mu w czymkolwiek?
Robota dla tego Niemca nie bya atwa. Grymasi na wszystko, o robiem,
wszystko, co robiem, nie podobao mu si. Najgorsz
34
prac stanowio czyszczenie jego ubra, bo oficer zazwyczaj jedzi motorem lub
otwartym samochodem. Byo to szczeglnie uciliwe w deszczowe dni, gdy
wraca ze suby w cakowicie uboconym ubraniu. Swoj zo oczywicie
wyadowywa na mnie, poniewa to przecie ja byem odpowiedzialny za zy stan
polskich drg.
Wszystko ma lni i byszcze jak nowe". To byy sowa skierowane przez
Niemca w moj stron, Niemca grocego mi rewolwerem. Odpowiedziaem tylko:
Jawohl, panie oficerze!"... Nie wiedziaem, co pocz... Omieliem si zapyta,
od czego mam zacz moj prac, w odpowiedzi usyszaem: Nie pytaj, tylko rb"
- i poszed.
Wziem hem, dugi gumowy paszcz i poszedem do studni, na drugi koniec
podwrza. Zaczem od paszcza. Pooyem go na stole i szorowaem z caej siy,
potem obmyem hem i zabraem si za cholewy. Oczyciem je z bota i zaczem
pastowa, aby byo tak, jak da, aby byy jak nowe. Ze wszystkich si chciaem
go zadowoli i to tylko po to, by bicie nie byo zapat za moj cik prac.
To wszystko dziao si w trudnym okresie mojego modego ycia, jesieni 1939
roku. Byem godny, bity, szykanowany, byo mi zimno. Czekaem koca tego
dnia, aby min jeszcze jeden dzie niewoli.
Wieczorem, kiedy ju odpocz, przyszed sprawdzi, czy wszystko jest
zrobione wedug jego yczenia. Staem za nim i baem si, e co mu si nie
spodoba, i wtedy... kto wie, co mnie moe spotka z jego strony? Po tej kontroli
otrzymaem rozkaz, by zanie wszystko do jego pokoju. Przez krtk chwil
cieszyem si, mylc, e ju wkrtce zwolni mnie do domu. Jeszcze czyciem
szczoteczk jego rangi, kiedy wpad do pokoju jak piorun i krzyczc, zacz mnie
bi. Nawet nie pakaem... Ju si przyjo, e tak wygldaa niemiecka zapata za
dzie cikiej pracy. Po caym tym zajciu zapytaem tylko, czy mog ju i do
domu. Usyszaem, e to nie koniec mojej pracy. Wyprowadzi mnie na podwrze,
gdzie sta jego zabocony motocykl. Zapyta mnie, czy myl, e mj Pan Bg
wykona za mnie t prac...
Nie wytrzymaem i wybuchnem paczem. Powiedziaem, e jestem zmczony,
godny, e nie jadem cay dzie i moe mnie nawet zastrzeli. Kiedy wyrzuciem
to wszystko z siebie, zamilkem i znieruchomiaem. Niemiec wyszed bez sowa.
Byem pe- w ien, e poszed po rewolwer i jak wrci, to z pewnoci mnie za li/.eli.
Ale on wrci ze skrzanym rapnikiem w doni i zacz mi nim grozi. Mwiem
gono po niemiecku, e jestem godny i /mczony, tak aby usyszeli mnie inni
35
36
Tato milcza, spuci wzrok, nie chcc widzie tego, co si dzieje dookoa.
Wtedy podszed do niego drugi Niemiec z zapalniczk i po prostu podpali mu
brod. Tato bardzo cierpia, nie mg znie blu po oparzeniach twarzy i ucha.
Prbowa uciec pomimo zwizanych na plecach rk. Jednak Niemiec, ktry sta na
drodze jego ucieczki, kopn ojca tak, e ten upad. Upad na ziemi i zosta tak
dotkliwie pobity, i nie mg usta o wasnych siach. Wieczorem, kiedy wszyscy
skoczyli prac, tato zosta wzity do domu przez ydw, ktrzy z nim pracowali.
Teraz mielimy w domu dwch chorych, mojego ojca, ktry mia spalon twarz,
i wujka Bernarda z rannymi nogami. Ich pooenie byo bardzo cikie, cierpieli, a
na dodatek byli - jak m) wszyscy - godni.
Jednak najgorsze byy codzienne apanki. Niemcy nie liczyli si przecie z tym,
e ludzie s chorzy, e nie s zdolni do pracy. Chory yd, jeli zosta zapany, od
razu posdzany by o uchylanie si od pracy. Musiaa go za to spotka surowa kara,
ktra niejednokrotnie koczya si dla niego trwaym kalectwem bd mierci.
Widziaem raz takie wymierzanie kary. Kilku Niemcw zapao chorego yda,
pobili go kijami, a pniej zabrali si do tzw. robienia gimnastyki", czyli zmuszali
go do wykonywania abek", biegania. Wszystko odbywao przy akompaniamencie
krzykw.
pt/v uyciu kijw a do momentu, kiedy ofiara upada na ziemi. A tedy czowiek
w nie by ju zdolny nawet do podniesienia si \\ lasnych siach. Wieczorem po
pracy pozostali wsptowarzysze niedoli zanieli go do domu.
I acy byli wszyscy Niemcy bez wzgldu na jednostk, w jakiej lu/yli, i stopie
wojskowy. Tak wic codziennie trzeba byo wymyla nowe kryjwki, by nie
wpa w rce Niemcw. To wcale nu byo atwe, gdy Niemcy byli w swej pracy
bardzo dokadni.
Iabcia miaa dobry pomys, jak uchroni nas od pracy przymu- lowej.
Postawilimy w przedsionku mieszkania kubei z odpadkami. Kn/dy Niemiec po
otworzeniu drzwi czu okropny fetor unoszcy / kuba i ju nie wchodzi dalej.
Zazwyczaj krzycza: Jude raus! i odchodzi. W ten sposb udawao nam si
ukrywa przez jaki /as Ale niezbyt dugo.
lo by dopiero pocztek, zapowied tego, co jeszcze czekao Adow. Rabowano
majtki, zmuszano ydw do niewolniczej pra- v, bito. Zdarzay si przypadki
gwacenia dziewczt12. Ja w dal- /\m cigu pracowaem dla Niemcw. Wiele
cierpie przysparza ni oficer, u ktrego pracowaem, ale c byo robi.
Wysuchiwaem cigle tych samych stwierdze o winie ydw za rozptanie
wojny, nigdy nie odpowiadaem na to innymi sowy, jak tylko: Ja- /(/' tak jest".
Nic wiem, co pewnego dnia we mnie wstpio, ale odwayem tl i
12(lc/ywicie, o tym nie mona byo mwi gono, bo mogo si to le skoczy A* nlinr gwatu.
37
38
39
40
wojn ktre miay suy podczas nalotw niemiec- tllll Moje stanowisko pracy
znajdowao si na placu Wolnoci, MMI budynkiem Ubezpieczalni Spoecznej, na
cmentarzach: y- AiWtkim przy ulicy Sobieskiego i starym katolickim, przy ulicy
%tofciewicza. Naszym nadzorc by pan Gliwa. By okrutny dla /!<"w, bi nas
bez przyczyny kijem po to tylko, by pokaza swoj fcl/t,' nad nami 13. Schrony
byy szerokimi i gbokimi doami m ktiicie zygzaka, przykrytymi drewnianymi
deskami i pap tekow Jednak nie uywano ich podczas nalotw. Mwio si, e
tglwony na cmentarzu ydowskim zrobiono dla nieboszczykw.
Kona na twarzy mojego ojca nie goia si dobrze; dziao si tak, pimtcwa nie
mona byo dosta potrzebnych lekarstw. W zwizku lytn ojciec nadal ukrywa
si przed apankami do pracy przymuW kocu dostalimy upragniony list od wujka Bernarda. Pisa ze I urowa.
Informowa, e jest zadowolony, e nareszcie pozby si Mlfmcw, w licie jeszcze
raz nas prosi, abymy si ratowali. To l)rl ostatni list od wujka, ju nigdy wicej
nie mielimy od niego wiadomoci. Wujek by kim wyjtkowym. Czsto
wspominalimy ^n zdolnoci do przewidzenia tego, co Niemcy zrobi z ydami. i
jgle mielimy jednak nadziej, e Pan Bg zlituje si nad nami.
131'rzed wojn czowiek ten zamiata ulice naszego miasta, by dozorc w domu 1*4< ulicy
Baldachwka w domu Wolfa Karpia.
41
Moj kolejn prac byo zamiatanie ulic. W grupie, w ktrej pracowaem, byo
okoo dwudziestu ydw, kilku modych w moim wieku i kilku starszych,
niezdolnych ju do innych robt. Jak zwykle byem godny, a dugo dnia pracy
bya nieograniczona Pierwszego dnia zaczem prac o dwunastej. Na stranicy dostalimy mioty, rydel, dwa rczne wzki do zbierania mieci i dwie opaty.
Naszym nadzorc by zawodowy zamiatacz ulic, ktry nazywa si Bben. Zwierz,
ktry nie potrafi mwi, on po prostu rycza i toczy pian. Na dodatek znajdowa
przyjemno w biciu ydw drkiem od mioty. Pracowalimy w grupie. Bben
ustawia nas na gocicu. Szedem pierwszy z rydlem, oczyszczajc ulic z
koskiego gnoju, przylepionego do bruku. Za mn rodkiem ulicy szed nastpny
yd, odgarniajc mieci na prawo i lewo. Pniej szo dwch ludzi, ktrzy
zgarniali zebrane mieci do rynsztoka. Przy rynsztoku stao dwch kolejnych ludzi,
z ktrych jeden zamiata mieci na kupki, a drugi zbiera je opat do wzka. Tak
mniej wicej wyglda skad grupy mieciarzy. Zamiatanie zaczlimy od stranicy
przy ulicy Mickiewicza, potem sprztalimy Rynek Gwny, pniej dookoa
magistratu, ulic Kociuszki, plac Farny, ulic 3 Maja, Zamkow Podzamcze, ulic
Chopina, Naruszewicza i w kocu budynek stranicy. Praca nie koczya si po
przejciu tej trasy. Przed bram stranicy Bben ustawia nas w dwjki. Trzeba
byo czeka, a dyurny straak odbierze nasze narzdzia pracy. Czasami straak
mwi Bbnowi, e w jakim miejscu jest nadal brudno. Trzeba byo wraca i
posprzta jeszcze raz.
Jednak najcisz dla mnie prac byo wyadowywanie wagonw wgla dla
elektrowni miejskiej. Kady z wagonw way midzy dwadziecia a czterdzieci
ton. Po dniu zamiatania ulic, bez odpoczynku i prawie zawsze na godniaka,
dodatkowe wyadowywanie wgla byo ponad moje siy. Ale nie miaem innego
wyjcia. Pracowalimy zazwyczaj pod nadzorem Polakw. Ludzie ci dostali pod
swoj opiek" ydw chyba tylko po to, by si na nich mci i dokucza im.
Czsto po tak pracowitym dniu nie miaem nastpnego dnia siy do pracy. Nasi
nadzorcy nie aowali nam kija, poganiali, abymy jak najszybciej skoczyli
wyadowywanie wagonu. A ja byem godny, poraniony, pobity, brudny od wgla,
poniany przez... naszego byego ssiada. On syty, ciepo ubrany, w futrzanej
czapce, w nieprzemakalnym paszczu, w butach z byszczcymi cholewami, cieszy
si z naszego cierpienia.
Poniewa pracowalimy ponad 15 godzin dziennie bez odpoczynku, pojawi si
problem bardzo wany z punktu widzenia religijnego. Nie moglimy odmawia
42
43
czapkach znajdoway si okrge metalowe tarcze wielkoci okoo piciu
centymetrw z Gwiazd Dawida. Niestety, nasza Rada ydowska nie miaa si
czym pochwali, jeli chodzi o dziaalno na rzecz ydw z Rzeszowa i powiatu
rzeszowskiego. To nie byli ludzie, ktrzy starali si dopomc innym. Bardzo
rnili si od tych, ktrzy przed wojn stworzyli dla dobra gminy takie instytucje,
jak szpital ydowski, dom starcw, sierociniec czy ochronk dla dzieci. Przed
wojn istniaa te kuchnia, gdzie mona byo nieodpatnie dosta co do jedzenia,
oraz Aksanat Orachim - zajazd dla przejezdnych z bezpatnym noclegiem i
posikiem. Teraz o takiej pomocy nie byo mowy. Ludzie do Rady ydowskiej
wybrani zostali przez gestapo i byli mu we wszystkim posuszni. Przeoonym
Gminy ydowskiej w Rzeszowie zosta adwokat, doktor Kleinmann, a jego
zastpc - adwokat Benek Kahane. Byli przedstawicielami ydw i reprezentowali
ich w kontaktach z gestapo. Gestapowcami natomiast byli: major SS Mack,
komendant powiatowy Pavlu i doktor Ehaus. Tego ostatniego nie mog nazwa
czowiekiem, bo by wyjtkowym sadyst. Szczeglnie lubi si znca nad
modymi kobietami. Jego ulubion zabaw byo ich bicie. Kiedy przechodzi obok
grupy pracujcych kobiet, zawsze potrafi wyszuka sobie ofiar, ktr katowa.
Skierowano mnie ktrego dnia do pracy w firmie o nazwie Kir- choff, ktra
zajmowaa si budow drg. Niemcy pokrywali drog asfaltem i do tej pracy brali
ydw z miasta. Poniewa kadego dnia gino kilkoro ludzi i kadego dnia wielu
byo rannych, cigle zabierano wic nowych ydw.
Firma Kirchojf bya prywatna. Zaoga skadaa si z niemieckich cywilw,
ktrym zaleao na szybkim ukoczeniu pracy. Dlatego nie przejmowali si ani
naszym zdrowiem, ani naszym yciem. Lubili przychodzi na odwiedziny" z
pakami w rkach i bi nas bez adnej przyczyny. Staraem si, aby nie dosta tak
pa po gowie. Wiedziaem, e moe si to skoczy mierci albo, co gorsze,
kalectwem. Pomimo e praca bya cika, nadal j wykonywaem. Tylko w ten
sposb mogem pomc rodzinie, ktra godowaa. Dziki pracy przy asfaltowaniu
drogi miaem kontakt z Polakami, u ktrych mogem wymieni koszule na troch
ziemniakw albo bochenek chleba. Przecie w domu na mj powrt czekali mali
bracia. Czekali z nadziej, e moe przynios im co do jedzenia, e uda mi si co
zorganizowa" lub wyprosi.
Mordowanie ludzi byo na porzdku dziennym. Nie byo dnia, aby nie zgino
kilku ydw, zabitych przy pracy czy w trakcie apanki. ycie yda nie miao
adnej wartoci. Kady Niemiec bez wzgldu na jednostk, w ktrej suy, mia
prawo bez adnej przyczyny zabi yda.
Rozdzia II
To nie by dobry dzie. W drodze do pracy zostaem zapany przez dwch
esesmanw. Na gowach mieli stalowe hemy, a w rkach karabiny
maszynowe. Krzyknli w moim kierunku: Halt! Stanem przed nimi z
rkami do gry. Zaczem im tumaczy, e pracuj przy asfaltowaniu
drg, ale na nic zday si moje tumaczenia. Tymczasem zapano jeszcze
kilku ydw i ju nie byem sam. Niemcy zabrali nas do budynku Rady
ydowskiej i wtrcili do ciemnej piwnicy. Przed wejciem do budynku
zobaczyem trzy ciarwki wojskowe na numerach SS. Do piwnicy
cigle przyprowadzano ydw zapanych na ulicach i w domach. Piwnica
powoli zaczynaa si przepenia, robi si coraz wikszy cisk. Nie
wiedzielimy, w jakim celu nas Niemcy tu gromadz. Jednego byem
pewien, nie wryo to niczego dobrego. Ludzie snuli przypuszczenia, e
pjdziemy na rozstrzelanie za tych wszystkich, ktrzy nie zgaszaj si do
pracy. Pord zebranych byo wielu modych ydw, mniej wicej w
moim wieku. W kocu poinformowano nas, e zostaniemy wysani do
obozu pracy w Pustkowie koo Dbicy. Esesmani do spki z Judenratem i
granatow policj wypenili piwnic okoo stupidziesicioma ydami.
Nie pamitam, jak dugo byem w zamkniciu, ale dla mnie trwao to
wieczno, bez jedzenia, bez wody do picia.
Midzy godzin 15 a 16 zaczto nas wyprowadza z aresztu, jak si
okazao, do rejestracji przed wywozem do obozu w Pustkowie. Z piwnicy
wyprowadzio mnie dwch esesmanw. Jeden z nich trzyma mnie za
konierz, a drugi szturcha karabinem w plecy. W ten sposb zostaem
doprowadzony do stolika, przy ktrym siedziao dwch oficerw.
Zapytali mnie, ile mam lat. Odpowiedzi- em, e czternacie. Oficer
krzykn: Na samochd!" i esesmani wrzucili mnie na ciarwk.
Mama dowiedziaa si, i mnie zapano, dowiedziaa si te, gdzie
mnie zabieraj. Przysza prosi, aby zlitowano si nade mn. Mwia, e
jestem jeszcze may i saby, e nie nadaj si do cikiej pracy.
Odpowiedzi na pacz i proby by sadystyczny miech Niemca. Potem
uderzy mam rapnikiem w gow. Widziaem to, stojc na ciarwce.
Ciarwce, ktra jechaa do Pustkowa, miejsca, skd si nie wraca...
Samochody zostay zaadowane ydami. Niemcy grozili nam, e jeli
46
48
50
jest senny koszmar? Pna noc, deszcz, szalejcy Niemcy, ktrzy bij nas
kijami, pakami, karabinami, gdzie popadnie... Ktry z nich uderzy mnie
w twarz, straciem rwnowag, poczuem, e padam na ziemi. Kto
stojcy za mn zapa mnie za konierz i podtrzyma, mwic: Stj
rwno, bo ci zabij". Wiedziaem, e to moliwe, ale zadaem naiwne
pytanie: dlaczego?" Bo jeste ydem" - usyszaem, a to jest Pustkw i
std si nie wraca". To, co syszaem w Rzeszowie o tym miejscu, nie
miecio mi si w gowie, ale nawet bdc tu i widzc to wszystko, nie
mogem uwierzy, e to si dzieje naprawd.
Nagle pad rozkaz Marsz!". Gdzie? Dokd? Nie wiedzielimy.
Zaprowadzono nas do lasu, gdzie ydzi wycinali drzewa. W doach po
korzeniach zebraa si deszczwka. Gdy doszlimy do tego miejsca,
Niemcy dali rozkaz biegiem marsz". Krzykiem i biciem zmuszali nas do
biegania. Ludzie padali jeden po drugim, w tych doach wypenionych
wod, byli ranni, pobici do krwi. Wiedziaem, e musz biec..., ten kto
upad, ju nie wsta... Podczas biegania po bagnach" zgubiem but, wic
biegem w jednym bucie.
Po powrocie do obozu siedziaem na ziemi i pakaem, pakaem z
bezsilnoci i blu. Pomoc w tym przekltym miejscu bya czym
zapomnianym.
Pomimo nocnej tortury, musiaem rano przed wyjciem do pracy
stan wraz ze wszystkimi na apelu. Podeszlimy do bramy, gdzie czekaa
stra, esesmani z pakami i karabinami. Sta tam te niemiecki majster,
cywil, ktry kierowa prac. To on wybiera ludzi do pracy. Popatrzy na
mnie, na dwch moich kolegw i zauway, e jestemy w okropnym
stanie. Zacz si mia. Wskaza na nas, bymy wystpili z szeregu.
Wyszlimy przed szereg i czekalimy na jego decyzj. Po chwili ju nie
byem sam, obok mnie zbierali si podobni do mnie nieszcznicy. Majster
zmieni co do nas zdanie i zada innych ydw do pracy, ale oficer SS
nie chcia nas wymieni. Sytuacja bez wyjcia. Majster krzycza Szaise! i
wcieka si, e takich ludzi daj mu do roboty. W kocu kazano nam
wrci do szeregu.
Poniewa nie pracowaem, nie dostawaem przydziau ywnoci, a
mimo to musiaem przez cay dzie przebywa na zewntrz, przy
porzdkowaniu terenu obozu.
Po nocnym bieganiu okazao si, e jestem ranny w nog. Poszedem do
lekarki, starszej pani, kobiety, ktra bardzo staraa si pomc chorym,
mimo e, niestety, nie miaa jak. Lekarstw przecie nie byo. Ale
pamitam jej dobre sowa. Pokazaem lekarce moj nog. Jedyn pomoc
jakiej moga mi udzieli, bya rada, bym stara si utrzymywa ran w
czystoci. Odpowiedziaem, e to niemoliwe, poniewa nie mam butw.
Pani doktor wzia mnie do izby chorych. Tu na ziemi leeli ludzie, byli w
strasznym stanie, w ostatnich minutach swojego ycia, bez pomocy. Nie
byo nikogo, kto podaby im kropl wody, potrzyma za rk w ostatniej
chwili przed mierci. Lekarka przesza pomidzy umierajcymi na ziemi.
Widziaem, jak ociera zy. Szedem za ni paczc nad ich losem, losem,
ktry wiedziaem, e przyjdzie mi z nimi dzieli. Zatrzymalimy si przy
jednym z lecych. Pani doktor pochylia si nad nim, a potem odwrcia
si do mnie i powiedziaa: We sobie jego buty, on ju ich nie
potrzebuje, on nie yje". Wydawao mi si, e mwi to do kogo innego. Z
wielk obaw i wstydem zaczem ciga buty z ng zmarego. Czuem,
e popeniam straszny grzech. Przez gow przesza mi myl, i kiedy
kto z moich ng zdejmie te buty.
Podzikowaem pani doktor i zapytaem, czy wie, jak mgbym si
std wydosta, bo tu skazany jestem na pewn mier. Zwierzyem si jej,
e jestem tu ju od tygodnia i nie bior mnie do adnych prac, a poniewa
nie pracuj, nie dostaj jedzenia. Goduj tak od tygodnia wraz z ca
grup do mnie podobnych chopcw z Rzeszowa.
Pani doktor zwrcia si ponownie do komendanta obozu z prob by
zwolni do domu tych, ktrzy nie nadaj si do pracy. Jednak komendant,
oficer SS, zadecydowa, e nikt nie zostanie zwolniony z obozu, e mamy
tu zosta i pracowa. Potem zapyta nas, kto nie chce pracowa. Doda,
eby taka osoba wysza z szeregu, wtedy on jej pomoe. Wiedziaem, co
to moe oznacza.
Do naszej rzeszowskiej grupy przyczono kilku chopcw z Brzeska,
ktrzy byli w podobnym stanie i podobnej sytuacji. Oni te chcieli wrci
do domu, do swoich rodzicw. Jeden z nich podnis rk i poprosi
Niemca o pomoc. Podeszli razem z pani doktor do tego oficera, proszc o
zwolnienie z obozu. Chopiec by ranny, jego noga bya cakiem
spuchnita. Odpowiedzi byo jak zwykle bicie. Pobita zostaa take pani
doktor, a chopiec, poniewa nie mg usta na chorej nodze, zosta zabity.
Tak wyglda koniec tego pitnastoletniego dziecka.
Stalimy w szeregu, suchajc przemowy oficera, w ktrej grozi nam
mierci za niewykonywanie niemieckich rozkazw. Zapyta, czy
52
54
55
56
57
58
59
60
61
15
Konie i wozy byy wasnoci miasta, furmani byli Polakami, stajnia za znajdowaa si w stranicy.
16
To znaczy papierosw albo flaszki wdki. apwk zbierao si pomidzy pracujcymi. Za ni mona byo otrzyma pozwolenie na odpoczynek, pozwolenie na modlitw
(dla tych spord nas, ktrzy odmawiali kadisz, modlitw za dusze zmarych) lub obroni si
przed biciem.
62
63
64
65
R o zd z i a III
Magazyn w Staroniwie znajdowa si przy torach kolejowych w kierunku
na Jaso, przy torze wiodcym do tartaku Szypera. Robot w tartaku
mona byo wytrzyma. apwki dla Niemcw, Ukraicw i Polakw
agodziy nasze ycie. W tej placwce byo nas okoo dwustu, pracujcych
w rnych miejscach PZL-u: w sierocicu przy ulicy Dbrowskiego, na
ulicy Zamkowej, w domu, gdzie mieszkali niemieccy inynierowie i
majstrzy, na ulicy Grottgera, w Jasionce na lotnisku, w magazynie w
Staroniwie przy sortowaniu materiaw budowlanych.
Przy remoncie budynkw na ulicy Staszica pracowano pod nadzorem
Niemca o nazwisku Teich. To nie by czowiek, a diabe. Zostaem
przydzielony do niego do pracy. Bya to zapowied kolejnych nieszcz.
Mwio si, e od Teicha nie mona wyj cao. Zacz nas rozdziela do
rnych zaj. Przydzieli mnie do czyszczenia podg parkietowych.
Nigdy tego nie robiem i nie miaem pojcia, jak si czyci parkiet. Na
rozkaz Teicha dostaem pk wir metalowych i miaem zeskroba za ich
pomoc star farb z parkietu. Teich powiedzia, e podoga musi by jak
nowa i nie pjd, dopki nie skocz. Da mi do powchania swoj
elazn rur. Stanem na baczno, powiedziaem: Jawohl! - Tak jest,
panie komendancie!", a on podnis rur do gry i krzykn: Do roboty!".
Skrobanie podogi zaczem od rogu pokoju. Po kilku minutach rce
68
70
72
74
p i n
76
ju nie ma dla nas ydw adnej nadziei. Jaki nard jest w takim razie
zdolny pokona Niemcw? My ydzi w getcie bylimy cieniami ludzi,
stracilimy nadziej i bylimy obojtni na to, co si dzieje dookoa.
Komenda gestapo postanowia, e w lotnictwie Luft Waffe jest za duo
ydw i zadali zwolnienia ich z pracy. W mojej placwce (a bya ona
najwiksza) pracowao okoo dwustu ydw. Byli midzy nami tacy,
ktrzy pacili Niemcom i Ukraicom sta apwk tylko po to, eby pozwalali im przychodzi do pracy.
Pewnego dnia niespodziewanie do magazynw w Staroniwie
przyjechaa kontrola z gestapo. To zapowiadao nadchodzce nieszczcie.
Po krtkiej rozmowie z Niemcami, ktrzy byli na miejscu, gestapowcy
dali rozkaz zwoania apelu i selekcji. Ustawiono nas pitkami i kazano
nam rozebra si do pasa. Gestapowcy przeszli midzy szeregami,
dotykajc kadego pak po gowie. Ci, ktrzy byli dotknici, mieli biec
przez plac magazynu wzdu toru kolejowego tam i z powrotem. Kto nie
zdy przybiec na czas, temu zabierano kart meldunkow. Trasa biegu
miaa mniej wicej dwiecie metrw. Gestapowcy ustawiali nas do startu i
poganiali, bijc pakami. Ludzie wpadali na siebie, depczc jeden
drugiego. Nie mogem biega szybko, bo miaem drewniaki, poza tym
byem godny i wyczerpany. Nie dobiegem na czas do mety i moja karta
meldunkowa zostaa zabrana. Oznaczao to, e ju nie pracuj w
magazynach lotnictwa niemieckiego w Staroniwie. Ukraiscy stranicy
zebrali nas w jedno miejsce i kazali nam siedzie na ziemi. Starszy
Ukrainiec Hako wyda rozkaz: Kto wstanie, ten dostanie kulk w eb!".
Siedzc na ziemi, czekajc na powrt do getta, mylaem nad tym, co
mnie jutro rano czeka, do jakiej pracy zostan zapany... Baem si, by nie
byo to wyadowywanie wgla dla elektrowni miejskiej. Zabrane karty
meldunkowe zostay oddane do przechowania czeskiemu folksdojczowi,
ktry nazywa si Tomanek. Postanowiem, e poprosz Tomanka, by mi
odda moj kart. Wiedziaem, e jeli bdzie podchmielony" i jeli
dostanie wdk, moe uda si co zdziaa.
Teraz musiaem si std wydosta i zdoby alkohol. Poprosiem
Szelig, by mi pozwoli pj do latryny. Zgodzi si, a ja ju miaem
gotowy plan. Powiedziaem ydom, e id kupi chleb do pani P.
Zebraem od nich kilkaset zotych. Wydostaem si z magazynu i dotarem
do domu pani P. Pani P. mieszkaa przy ulicy Dbrowskiego. w naronym
domu. Zajmowaa si nielegalnym handlem ywnoci i czym si tylko
dao. Przychodziem tam od czasu do czasu na zakupy dla ydw
pracujcych w magazynach. Ceny dla mnie zaws/c hyy wysze, bo to dla
yda". Nie byo rady, paciem ka/il > mv P. zawsze adnie mnie witaa,
dlatego e byem dobrym klientem i nigdy si nie targowaem, paciem
kad cen.
Tym razem poprosiem tylko o flaszk wdki. Zapytaa: Co si stao?
Koniec wojny?". Odpowiedziaem, e ta flaszka albo mnie uratuje, albo
zabije. Nie byem pewien, jak Tomanek przyjmie prb przekupstwa.
Flaszka wdki kosztowaa grala" - piset zotych. Mam wdk, ale nie
mam chleba, zaczem si zastanawia, co ja teraz powiem ydom.
Trzeba byo co wymyli. Skamaem, e Niemiec zabra mi pienidze,
e ledwie uciekem. Pokazaem im siniaki na moim ciele, zawsze je
miaem...
Teraz trzeba byo si dosta do biura Tomanka. Wziem miot i
poszedem w kierunku biura. Zapukaem do drzwi i usyszaem: Wej!",
Czego chcesz?". Nie wiedziaem, co odpowiedzie. Z paczem
powiedziaem: Ratuj mnie panie, prosz, daj mi moj kart
meldunkow". Nie byo odpowiedzi. Wtedy przypomniaem sobie, e
mam pod koszul flaszk wdki. Postawiem j na biurku Tomanka.
Popatrzy na mnie, na flaszk i powiedzia: Tam w szufladzie, wyszukaj
j i id std!".
Zaczem szuka swojej karty midzy innymi (a byo ich okoo
osiemdziesit). Znalazem swoj i wziem. Zabraem te dwie inne,
prdko woyem wszystkie pod koszul, podzikowaem i wrciem do
grupy jakby nigdy nic.
Siedziaem do wieczora, czekajc na powrt do getta, razem z innymi
pod stra Ukraicw. W getcie zaczem si zastanawia, co zrobi z
tymi kartami. Postanowiem je zwrci wacicielom, pod warunkiem e
w razie ledztwa mnie nie wydadz. Okazao si, e wdk na razie
wykupiem si od niebezpieczestwa.
Wszyscy trzej postanowilimy stawi si rano do pracy z grup Luft
Waffe, na ulicy Mickiewicza. Nie wiedzielimy, co nas czeka. Czekalimy
na ukraiskich stranikw, ktrzy eskortowali nas do magazynw.
Usyszaem woanie: Luft Waffe, wszedem do szeregu i zaczem
maszerowa w kierunku bramy getta. Przy bramie stao trzech
wartownikw. Niemiecki policjant Szutzpolizai w stalowym hemie, z
mask gazow i karabinem, polski policjant granatowy z karabinem oraz
ydowski policjant z gumowa pak. W kadej grupie znajdowa si
starszy robotnik, yd, ktry meldowa Niemcom liczb ydw
wychodzcych do pracy. Kiedy staem w szeregu przed wyjciem z getta,
podszed do mnie starszy robotnik o nazwisku Altman, z zawodu piekarz, i
zabroni mi wyjcia z grup. Powiedzia, e nie mam karty meldunkowej.
Staem w szeregu i milczaem, czekaem na rozkaz wyjcia. Altman
napad na mnie, okadajc piciami, gdzie popado, i wycign z szeregu.
On mnie wyciga z szeregu, a ja uparcie wracaem. Ludzie, ktrzy stali
przy bramie, zaczli gani zachowanie Altmana. Jeden z nich powiedzia:
Pomagasz gestapo, wstyd si, ciebie te czeka ten sam los, co tego
78
\\ 1111
. i i .
Przed
>'. .
k riMa Kazimierza 2 0
w naronym domu.
lichej zupy (ktra skadaa si z brukwi pastewnej i odrobiny ziemniakw). Mimo to ludzie godzinami stali i czekali. Przewanie byli to
chorzy, starcy i dzieci, ktrych rodzicw wzito do prac przymusowych,
lub sieroty. Pewnej niedzieli zostaem w domu, nie wyszedem do pracy w
magazynach. Nie byo co je, dlatego wybralimy si z matk, by stan
w kolejce po zup. Porcja kosztowaa jeden zoty. Kocio z zup sta przed
drzwiami. Jedn rk podaem zotwk, a drug podstawiem garnek na
zup i prosiem Boga, bym dosta pen miark i eby byo co w tej
wodzie, ktr nazywao si zup. Mama daa trzy zote na trzy porcje.
Matka, ojciec i Lola (ktra pracowaa na kolei dla firmy Szpilera), kady
przyszed z osobna, bo wierzyli, e biorc po jednej porcji, w kadej
dostan pen miark. Droga do domu bya krtka, mielimy tylko przej
przez ulic Berka Joselewicza. Ale nie byo nam dane. Nie wiadomo skd
pojawia si bryczka z czterema gestapowcami i psem. Zaczli szale. Pies
gryz, szarpa i drapa kadego, kto sta mu na drodze. Niemcy byli
zadowoleni z tego widowiska. Widok przestraszonych dzieci i kobiet
chyba sprawia im rado. Mama, widzc, co si dzieje, kazaa nam wej
do bramy domu przy ulicy Berka Joselewicza. Kazaa nam szybko zje
zup. Nie byo co je, wypiem, co miaem.
W tej awanturze zabito trzy osoby, starsz kobiet i dwch chopcw
w moim wieku. Jak mwili Niemcy: Ci ydzi zostali ukarani za
niewykonanie rozkazw niemieckich wadz". Takie zdarzenia byy
codziennoci. Napady na ydw nazywano akcjami", a takich akcji"
byo duo i przewanie odbyway si w soboty. Dlaczego? Tylko pan Bg
wie. Pamitam ich kilka. Pierwsza zwizana bya z zarzdzeniem, aby
odda Niemcom wszystkie metalowe przedmioty z mosidzu, miedzi,
oowiu, elaza. Trzeba byo da klamki od drzwi, stojce i wiszce lampy,
wieczniki i lichtarze, naczynia kuchenne. Wszystkie rozkazy
wprowadzane byy pod grob kary mierci w razie niezastosowania si
do nich. Kar mierci zawsze wykonywano. Gestapowcy napadali na
domy ydowskie w poszukiwaniu metalu i zawsze co znaleli, a to
klucze, a to wieszak metalowy na cianie. Za takie przewinienie
wymierzali na miejscu kar mierci mieszkacom domu.
Druga akcja zwizana bya z daniem oddania Pisma witego, ktre
znajdowao si we wszystkich ydowskich domach. Mielimy szaf ze
witymi ksigami w skrzanej oprawie, ktre przez setki lat przechodziy
z pokolenia na pokolenie. Babcia Chana Sara nie pozwolia nam odda
Niemcem tego skarbu. Powiedziaa, e to byby wielki grzech i e ona nie
chce pj do pieka z winy Niemcw. Na jej prob wykopaem gboki
d w piwnicy i razem ze starsz Lola i Natanem zakopalimy tam wite
ksigi i wieczniki.
Kolejna akcja wymierzona bya przeciwko ydom, ktrzy wrcili do
Rzeszowa z niewoli sowieckiej. Zostali przez Niemcw uznani za
komunistw i sowieckich szpiegw. Wedug listy gestapo, takich osb
byo sto pidziesit. Pewnej nocy przyjechali do Judenratu w getcie i
zadali natychmiastowego sprowadzenia tych, ktrzy figurowali na
listach. Wrd poszukiwanych byy te kobiety. Policjantom brakowao
kobiet, w ich poszukiwaniu wywayli drzwi do naszego mieszkania. Bijc
pakami i krzyczc, zaczli wyrzuca wszystkich. Babcia prosia jednego z
nich, ktry nazywa si Aptelon, eby zostawi nas w spokoju, bo my nie
jestemy niczemu winni. Na to on strasznie si wciek. Syszaem, jak
powiedzia mojej babce: Co ty chcesz, ebym odda moj crk?". Syszc t odpowied, napadlimy na policjantw. Uderzyem jednego z nich
garnkiem w gow. Nazywa si Katz i by wysiedlecem z odzi. Siostra
wyrwaa si z ich rk i ukrya na strychu, siedziaa tam do rana. witem
80
82
lekarskiej20.
Takich akcji byo wiele, akcja przeciw starcom, dzieciom, akcja
wysyania do obozw pracy przymusowej dla ydw w Pustkowie koo
Dbicy, w Siebnach koo Jasa, w Mielcu, w Hucie Komorowskiej. Sam
byem ofiar tych akcji urzdzanych przez Niemcw.
W getcie panowa tyfus, dyzenteria (czerwonka) i inne choroby. Byo
wiadomo, e jeli kto zachoruje, to czeka go pewna mier. Nie byo
rodziny, w ktrej kto nie chorowa. Ludzie umierali jak muchy, z godu,
chodu, chorb, a take w rezultacie niemieckich napadw.
Czarna buda"21 cay czas wozia zamordowanych ydw na cmentarz.
W styczniu 1942 roku Kiershauptman Heinz Ehaus, doktor prawa, wraz
ze swoim wiernym pomocnikiem Stadtkomisa- rem Albertem Pavlu i
komendantem gestapo Rzeszowa i okolic - Makiem zamknli bramy
getta. Umiecili ywe stworzenia w klatce, skazujc na mier z godu,
chorb i morderczych napadw. Zima 1942 roku bya bardzo cika.
Wystpiy straszne opady niegu, nadeszy te mocne mrozy. Mieszkania
ju nie wyglday jak mieszkania normalnych ludzi, sam nie wiem, do
czego mona by je porwna. Cztery zakopcone ciany, zimno i ciemno,
bo mrz i ld na szybach zasania wiato dzienne. Cz drewnianej podogi wyrbana bya na opa. W jednym pokoju byo nas dwanacie osb.
Spalimy na pododze, na marnej somie. Spaem w ubraniu, w ktrym w
dzie chodziem do roboty. Wszyscy tak robili.
Napady na getto byy wykorzystywane przez Ehausa, Pavlu, Macka i
innych gestapowcw, aby wyudza okup od Judenratu22. Byy to opaty
na danie, najczciej w dolarach, zocie i brylantach. W getcie bya
niewielka grupa ludzi, ktrzy zdyli ukry przed Niemcami cz
swojego majtku i za son opat byli zwalniani z pracy przymusowej.
Wiosn 1942 roku nadal pracowaem dla Luft Waffe. Codziennie
staraem si co zorganizowa", to znaczy ukra i przynie do domu,
dla moich maych braci, dla rodzicw i krewnych, ktrych wysiedlono z
oyni koo acuta. Kadego dnia prosiem Boga, eby nadszed koniec
tego cierpienia. Byli tacy, ktrzy udzili si, i to pieko wkrtce si
skoczy. Byem zdania, e to najpierw my si skoczymy w tych cikich
warunkach. Znajomy Polak, ktry widzia mj stan i chcia mnie
pocieszy, powiedzia: Jak soneczko wyej, to Sikorski bliej".
20
Pan dyrektor szpitala, doktor Hince, pomaga ydom, pomimo e byo to zabronione. Robi to wszystko nieodpatnie, naraajc si na surowe kary Niemcw. Doktor Hince
by dobrym, uczciwym czowiekiem o litociwym sercu.
21
Czarna buda" to by wz cignity przez par koni, na ktrym znajdowaa si
dua czarna skrzynia. Furmanem by yd, Ojzerowicz, wysiedleniec z miasta odzi. Mia
pomocnikw, ktrzy pomagali mu w zbieraniu zabitych z podwrzy domw.
22 Pamitam nazwiska niektrych gestapowcw, np. Flaschke, Schupke, Gold, Schuster.
84
" Cz narodu polskiego bya wrogo nastawiona wobec ydw. Wolaem pracowa pod
nadzorem Niemcw ni Polakw. Ja, ktry urodziem si w Rzeszowie i uczyem si w
szkole imienia Stanisawa Jachowicza na ulicy Chopina. Pamitam, e niektrzy nauczyciele
nazywali nas mierdzcymi ydami". Szczegln osob by dyrektor szkoy, ktry po prostu
nienawidzi ydw i by postrachem dla uczniw ydowskiego pochodzenia. Kiedy by
pijany, krzycza: ydy do Palestyny". By te ksidz katecheta, ktry ukara mnie kiedy
surowo za to, e powiedziaem i Jezus pochodzi od ydw, e by ydem z Beit Lehem,
domu chleba w kraju Kanaan". To by powd, dla ktrego ukara mnie biciem
czarodziejsk" pak, ktr nosi ze sob pod sutann.
87
89
91
' , " u.importu, lak/i- szpital z chorymi ydami, ktrzy musieli opuci budynek szpitala i
/Jawi li na placu.
D o " IH I I I I . /.iluh. li Niemcy wzili junakw.
I
i milczaa. Gdzie byy religie narodw, gdzie byo pite przykazanie nie
zabijaj"? Nikt nie wie.
Plac by ju przepeniony. Pacz i krzyki tych nieszczliwych ludzi
byo chyba sycha w niebie. Rozpocza si kontrola esesmanw, wydano
rozkaz, by kobiety i mczyni pracujcy w niemieckich placwkach,
posiadajcy czerwon piecztk, wrcili do swoich placwek. Ten, kto nie
chcia wypeni rozkazu Niemcw, by na miejscu zastrzelony. Aby
pokaza, e Niemcy dotrzymuj sowa, w kilku miejscach placu
zastrzelono par osb. Byli tacy, ktrzy odeszli z placu, jednak wikszo
pozostaa ze swoimi onami i dziemi, nie chcc opuci swych rodzin.
Nie wiedzieli, dokd pojad. My te nie wiedzielimy, e Niemcy wioz
nasze rodziny do Beca i co to oznacza...
Midzy pitnast a szesnast przybya jeszcze jedna grupa esesmanw,
ktrzy mieli odprowadzi zebranych z placu do stacji towarowej w Staro
iwie.
Wrciem na strych do okienka i dalej obserwowaem, co si dzieje.
Przybya niemiecka i polska policja z karabinami. Wkroczyli midzy
tumy siedzcych w szeregach ydw. Bili pakami siedzcych na ziemi.
Pad rozkaz, by wszyscy wstali. Ale osabieni caodziennym siedzeniem
bez jedzenia i picia, nie byli w stanie. Ci, ktrzy nie mogli wsta, zostali
zabici.
Doktora Heinza Ehausa, Alberta Pavlu, Macka i innych zawiadomiono, e transport ydw jest gotowy do wymarszu. Wypili po
kieliszku za zdrowie Hitlera, wstali od stou i podeszli do czoa kolumny
ydw. Byo im wesoo, rozmawiali, miali si na gos, patrzc na
nieszczliwych ludzi, ktrzy stali na placu. Nadesza chwila opuszczenia
placu, doktor Ehaus podnis w gr swj skrzany rapnik, krzykn
marsz i wskaza kierunek - ulic Kopernika. Cay ten ogromny tum ruszy
z miejsca z paczem. Byli tacy, ktrzy brali ze sob gar ziemi do
kieszeni. Dlaczego? Po co? Do dzisiejszego dnia tego nie rozumiem.
ydzi wychodzili z placu szereg za szeregiem, z obu stron otoczeni
esesmanami.
R o zd z i a IV
93
94
Przestrze midzy wagonem a ziemi bya dua. Ludzie nie mogli dosta
si do wagonw, a Niemcy bili ich, dajc, by jedni popdzali drugich.
Napeniono wagony ydami. W kadym wagonie upychano okoo stu osb.
Dzie by okropnie gorcy. Ludzie strasznie cierpieli, nie majc nawet kropli
wody na dalsz drog, nie wiedzc, dokd jad. Ten dzie by dla mnie
jednym z najstraszniejszych w yciu..., a duo przeyem w cigu piciu lat
tej przekltej wojny. Noc wagony opuciy stacj i odjechay w nieznanym
kierunku. Nikt nie wiedzia dokd, nawet kolejarze pracujcy na stacji nie
wiedzieli, dokd wioz transport. Nas, ktrzy pozostali, drczya myl, e nie
zosta po nich aden lad, e nie mielimy od nich adnego znaku. A przecie
niemoliwe, by tysice ludzi zgino bez wieci. Pytalimy samych siebie, co
bdzie z nami... Moj siostr i mnie pozostawiono do dalszej pracy, dalszej
suby Niemcom. Nie mogem poj, co si ze mn dzieje. Zostaem sam, bo
dla kobiet gestapo stworzyo obz kobiet w domach
0numerach 7, 9, 11 przy ulicy Baldachwka. Dla pozostaych do dalszej
pracy gestapo przeznaczyo tereny po wysiedlonych w pierwszym
transporcie.
Jak zwykle musielimy si stawia do pracy w magazynie w Staroniwie.
Zbirk mielimy przy bramie na ulicy Szpitalnej. Std wychodzilimy pod
stra Ukraicw. Tego, kto nie wychodzi z getta do pracy, niewane z
jakiego powodu: czy by chory, ranny, nie mia butw albo mia mokre
ubranie, prowadzono na plac Garncarski pod cian domu Zimermana i tam
koczya si jego droga. Tak dziao si niemal codziennie.
Zajmowali si tym oficerowie gestapo, szupo, polska policja
1niektrzy ydowscy policjanci, pragncy pokaza swoj lojalno wobec
Niemcw. Za t wierno Niemcy zapacili im potem kul w eb.
Po wysiedleniu mojej rodziny byem jak nieprzytomny, nie czuem, jak Izy
lej mi si z oczu, nie rozmawiaem z ludmi. Syszaem, e ju niedugo
zostaniemy w getcie, e Niemcy nas zabij. Mj dobry kolega Juliusz Herl
ukrywa mnie w magazynach materiaw izolacyjnych, czasami przynis
jaki owoc albo kawaek chleba i wod. Nie wiem, jak dugo to trwao, ale
pewnego dnia Julek pov\ u-ilziiil, zr musz wrci do pracy, bo Ukraicy
mnie zabij i jeszcze dostan za to nagrod; powiedzia: Nie dawaj im tej
nagrody". Wzilimy kube i poszlimy do wieniakw po wod. Byem
bardzo saby, ledwo staem na nogach. Dowlokem si do jednej ze studni, ale
wacicielka nie pozwolia mi zaczerpn wody, groc, e poskary na nas
Niemcom. I tak musiaem dalej si wlec w poszukiwaniu wody dla
95
96
97
98
Bacher nie pozwoli zabra zwok z placu. Ten mord mia pokaza innym
kobietom, co je czeka w przypadku choroby lub ciy. Widok tylu zabitych
ludzi, ktrych znaem, pozosta we mnie na zawsze. Dwch ydowskich
policjantw zabrao Arona si z miejsca zbrodni. Mwili do niego: Id do
domu, ona ju nie yje"... Podszedem do Arona, nie wiedziaem, co
25 W 1938 roku zosta wysany z Niemiec do Polski. W Rzeszowie oeni si z pikn
dziewczyn z rodziny Ungier. Przed wojn mieszkali przy ulicy Lwowskiej. Jej brat by moim
koleg, nasi ojcowie modlili si w tej samej bonicy Bait Hamidrasz.
99
100
101
102
103
104
kach i odpoczyway po dniu cikiej pracy na kolei. Mojej siostry nie byo
w domu, miaa wrci do getta o godzinie dwudziestej drugiej. Powiedziaem
dziewcztom, e o godzinie osiemnastej musz wrci do obozu. By jeszcze
kto, kogo musiaem odwiedzi. Poszedem do piwnicy, gdzie przebywaa
Rachela z dziemi. Wchodzc do piwnicy, szeptaem ich imiona, ale nie byo
odpowiedzi. Szukaem ich po wszystkich ktach, ale nikt nie odpowiada. Nie
mogem uwierzy, e ich tu nie ma. Powiedziaem na gos, e przyniosem dla
nich chleb i kiszon kapust, ale odpowiedzi nadal nie byo. Zastanawiaem
si, gdzie oni mog by, nie chciaem dopuci myli, e nie yj...
Szukaem wyjcia z ciemnej piwnicy, eby wrci do mieszkania mojej
siostry. Dziewczyny pytay, gdzie byem i czy kto mnie nie widzia
wchodzcego do ich mieszkania, bo za to grozi im surowa kara. Wiedziaem
o tym, uspokoiem je, e byem ostrony. Zapytaem, czy nie wiedz czego o
kobiecie i jej dzieciach z ulicy Baldachwka 7.
W mieszkaniu zapada miertelna cisza. Od razu zrozumiaem, co si
stao. Prosiem je, by mi opowiedziay, jak to si stao i kiedy. Opowie bya
krtka. Niemiec z szupo o nazwisku Witman ' ydowski policjant o nazwisku
Brif znaleli Rachel i jej dzieci, postawili ich pod murem domu, przy
bramie, i strzaem w ty gowy zabili wszystkich.
Takimi bohaterami byli Niemcy w stosunku do chorych, wygodzonych,
maych dzieci, kobiet..., waciwie do wszystkich bez rnicy... Ciaa
zabitych wywieli do lasu pod Gogowem.
Teren getta podzielono na dwie czci. Nazywano je Ost i West. Ost
przeznaczony by dla pracujcych w rnych placwkach, dla Niemcw.
Obszar getta West by przeznaczony dla niepracujcych. Nad nimi rzdy swe
sprawowali gestapowiec Mack i jego banda mordercw z trupimi czaszkami
na czapkach. W to-getcie wadcami byli esesmani, tacy sami ludoercy.
Ulica Baldachwka dzielia getto na dwie czci. Pomidzy nimi stay dwa
poty. Pocztek potw zaczyna si przy ulicy Krla Kazimierza, szed do
ulicy
Grodzisko. Wysoki pot zamyka ulic Baldachwka. Ulica pomidzy
obydwoma potami by nieczynna. ydzi z obu stron nie mogli si spotyka.
W ten sposb zostay rozdarte rodziny, dzieci oddzielone od ojcw i matek.
Dzieci i starcy, ktrzy ukrywali si w rnych kryjwkach, modzi, ktrzy
nie pracowali, zwolnieni z pracy z powodu choroby, zamieszkali teraz w
getcie zachodnim. Byli tu rwnie ci, ktrzy przez jaki czas yli po aryjskiej
stronie, a potem byli zmuszeni wrci do getta. Nie mieli szczcia i nie
spotkali na swojej drodze dobrych ludzi. Kiedy skoczy si ich majtek,
wracali bez niczego do getta i goli" czekali na transport do Beca.
O wyznaczonej godzinie przed bram getta przyjecha Hako na rowerze.
105
106
gdzie i jak. Prawd mwic, byo mi to cakiem obojtne, bo i tak nie miaem
na to wpywu. Byem bezwolny w rkach mordercw, oni decydowali o
moim yciu.
O pomocy miejscowej ludnoci nawet nie marzyem. Ci, ktrych znaem,
byli wrogo nastawieni do sprawy ydowskiej. Dlaczego? Rozmawiaem z
pewn Polk ktrej opowiedziaem o cierpieniu mojej rodziny, moich maych
braci, puchncych z godu, ktrych wysano do Beca. Chciaem wzbudzi
jej lito nade mn ale w odpowiedzi usyszaem, e to si nam ydom
naley, poniewa zabilimy Jezusa. To kara boska na wieki wiekw i nie
wolno jej pomc mi, bo to grzech.
Jedynym czowiekiem, o ktrym po wojnie syszaem, a przed ktrym
kaniam si nisko za jego czyn i wielkie zasugi, jest pan Edward Pudo i jego
rodzina. To prawy i dobry czowiek. Ukry ydowsk rodzin, ktra przeya
wojn. To prawdziwe bohaterstwo.
Zim 1943 roku byem zabarakowany w Staroniwie midzy tartakiem
Szippera a potem koszar. Cika to bya zima. Due opady niegu,
cikie mrozy. Moje cierpienia nie miay granic, kadego dnia czekaem
na mier. To by jedyny ratunek na moj mk.
Po caym dniu cikiej pracy w magazynach, przemoknity,
zmczony, godny jak wilk musiaem sprzta wartowni ukraiskich
stranikw. Zncali si nade mn straszc, e spal mi rce w ogniu, w
piecu. Nie rozbieraem si do spania, bo byo mi zimno. Spaem w
ubraniu, w ktrym pracowaem. Z braku wody zrobiy mi si na szyi i w
innych miejscach na ciele czyraki. Bolao mnie strasznie, nie mogem
rusza gow, a o lekarstwie czy lekarzu nie byo co marzy.
Pooyem si w szklanej wacie sucej do izolacji barakw. Od
szklarza dostaem kawaek kitu, ktry kaza mi przykada na " czyraki,
dopki nie pkn. Tak te zrobiem. Po kilku godzinach bl osab.
Ktrej nocy czyrak pk, a ropa laa si za koszul. Zapach by nie do
wytrzymania. Nie miaem koszuli na zmian, wody te nie byo.
Mj dobry kolega Julek Herl martwi si, e mog dosta zakaenie
krwi. Nie miaem pojcia, co to jest zakaenie krwi. Zaczlimy si
naradza, skd wzi lekarstwa i banda, eby opatrzy moj ran.
Wiedziaem, e w kadym niemieckim samochodzie znajduje si
skrzynka Czerwonego Krzya i tam znajd bandae oraz plastry. Trzeba
byo tylko dosta si do takiego samochodu.
Do magazynu przyjeday niemieckie auta po materiay budowlane,
trzeba byo co zorganizowa". Podczas nieobecnoci Niemca w
samochodzie udao mi si oprni ca zawarto skrzynki. Niemiec
pojecha z materiaem, a ja byem szczliwy, e zdobyem lekarstwo. Na
107
108
Pr/.cd wojn by kupcem (drzewa budowlanego).
IIKrl i Krawczyk pochodzili ze wsi Miocin.
121
110
112
motkami, eby tym szutrem zatka doy. Druga grupa nosia szuter do
dokw. Byem w drugiej grupie, nosilimy szuter w dwch baniakach do
gotowania bielizny. Naszymi nadzorcami i stranikami byli ydowscy
policjanci, a kierownikiem pracy - inynier Neuman.
Kadego ranka o godzinie szstej, niezalenie od pogody, stawiaem si
do pracy. Zawsze o godzie zaczynaem prac. Grupa do naprawy drg
gromadzia si przed urzdem ydowskiej policji na placu Garncarskim 1.
Narzdzia pracy kady z nas zabiera ze sob do domu. Ja braem baniak do
gotowania bielizny, inni mioty, opaty, rydle, motki, ubijaczki. Praca bya
do wytrzymania, dopki w naszym kierunku nie zblia si Niemiec. Dawano
nam wtedy znak, e nadchodzi, i wiedzielimy, e naley by ostronym.
Niemiec, ktry nawet przypadkowo widzia ydw, mg zacz si nad nimi
znca. ydowska policja te szalaa, bili i krzyczeli, kiedy tylko widzieli w
pobliu Niemcw.
Napraw drogi zaczlimy wzdu ulicy Krla Kazimierza, poprzez plac
Garncarski i ulic Szpitaln. Podczas pracy na ulicy Krla Kazimierza
miaem styczno z aryjsk ludnoci Polakami- -handlarzami, ktrzy
kupowali, co si da. Wartociowych rzeczy nie miaem, ale w getcie w
piwnicach i na strychach leay porzucone przez wysiedlonych ydw
sprzty gospodarcze, naczynia kuchenne, garnki do gotowania. Wkradem si
w nocy na taki strych i wybraem przedmioty, ktre mogem wymieni na
ywno. Na cokolwiek - chleb, ser, jajka, kawaek koskiej kiebasy, kilka
ogrkw; wszystko, co mona byo zje, byo dobre. Byli jednak handlarze,
ktrzy zabierali mi towar i grozili, e zgosz Niemcom, i zajmuj si
nielegalnym handlem. Za to grozia mi szubienica albo kula w eb. Po kadej
takiej awanturze musiaem by ostrony, bo nie wiedziaem, czy szantayci
nie wydadz mnie Niemcom. A do roboty musiaem i jakby nigdy nic. Po
takim zdarzeniu na drugi dzie nie wziem ze sob niczego na wymian, z
obawy, czy nie pojawi si kolejny szantaysta albo Niemiec. Tego dnia
pojawi si jeszcze jeden kopot, mj wsplnik nie chcia ze mn duej
pracowa, obawia si, e zostanie ukarany za moje grzechy". Dostaem
drugiego wsplnika do noszenia wiru. Umwilimy si, e bdziemy si
dzieli wszystkim, co zdobdziemy, po poowie.
114
116
118
120
Rozdzia V
W soboty pod koniec miesica przybywa do getta w Rzeszowie Niemiec
o nazwisku Schmidt. Przyjeda samochodem ciarowym z Huty
Komorowskiej i przywozi chorych oraz rannych ydw, ktrzy ju nie
byli zdolni usta na nogach. Wymienia ich na ydw zdolnych do pracy
przy karczowaniu lasw. Samochd podjeda pod mur fabryki myda i
wiec Zimmermana, ktry znajdowa si na ulicy Berka Joselewicza.
ydowska policja na rozkaz Schupkego oprniaa samochd, wyrzucajc
ludzi jak worki, na ziemi. Ukadano tych nieszczsnych w szeregu, jeden
przy drugim, eby Niemcom byo wygodnie policzy ofiary. Schmidt
dodawa tych, ktrych zagrzeba na miejscu w Hucie Komorowskiej.
Schupke zwoa zbirk ydowskiej policji i ogosi, e kady z nich ma
zapa jednego yda na przymusowy wyjazd do Huty Komorowskiej, a
kto nie zapie, sam zostanie wysany do obozu.
Wszystkim byo wiadomo, co oznacza taki wyjazd. Ci, ktrzy tam
jechali, wiedzieli, e jad na mier. Jednego razu ydw, ktrych
przywieziono z Huty Komorowskiej, ydowska policja zagonia pnym
wieczorem do ogrodu przy domu Feta na ulicy Szpitalnej 12. Pod murem
szopy zostali zamordowani przez esesmanw strzaem w gow. Zapano
mnie do adowania zabitych na czarn bud" Ojzerowicza, do wykopania
grobu i zagrzebania ich. Podczas adowania zamordowanych na wz
natknem si na yda, ktry jeszcze y, ale by nieprzytomny. Syszaem,
jak charczy i nie wiedziaem, co pocz. Mj partner przy tej robocie kaza
mi go zostawi na ziemi, a wzi innego trupa. Targajc tego trupa do
wozu, natknem si na innego yda i powiedziaem mu, e pord zabitych jest jeden ywy. Nie wiem, kim by ten yd, bo bya ciemna noc. Nie
widziaem jego twarzy. On wiedzia, co robi. We dwjk zabrali jeszcze
yjcego na strych domu przy ulicy Baldachwka 7. Wyleczy si i
przey34.
34 Okazao si, e mia wielkie szczcie. Kula, ktr Niemiec strzeli (w ty gowy)
wysza mu pod okiem i nie zrobia mu adnej krzywdy, tylko mwi ochrypnitym gosem.
Nazywa si Bursztyn. Spotkaem go pniej w Hucie Komorowskiej, gdzie zosta wysany z
Rzeszowa. Byem z nim razem w Pustkowie, dopiero w Owicimiu nas rozczyli.
Z opowiada kolegw wiem, e podczas ucieczki z obozu Niemcy trafili go kul w nog
i w ten sposb j straci. Po wojnie by artyst malarzem w Stanach Zjednoczonych, Francji i
Izraelu.
123
125
Zblia si wieczr i trzeba byo wrci do getta. Nie byo to atwe, ale
miaem pewno, e dam rad. Po drodze wszedem do pani P. U siebie w
mieszkaniu sprzedawaa warzywa i owoce (na czarnym rynku). Kiedy
byem u niej codziennym klientem. Przychodziem z taczk robi zakupy
dla ydw z magazynu. Kiedy mnie zobaczya, zapytaa, czy nas nie
zabili? To byo jej pierwsze pytanie. Odpowiedziaem, e jeszcze nie, ale
e nie wiadomo, kiedy Niemcy to zrobi. Powiedziaem jej, e uciekem z
getta i e jestem godny. Poprosiem j o co ciepego do jedzenia.
Zapytaa, czy mam czym zapaci. Naturalnie, e nie miaem niczego, ale
obiecaem, e zapac nastpnym razem. No to drugim razem dostaniesz
arcie". Tak mi odpowiedziaa i kazaa opuci swoje mieszkanie. Znalazem si przy ulicy, na drodze, ktra z powrotem prowadzia do pieka - do
getta. Staem i rozgldaem si dookoa, wszdzie domy, w ktrych
mieszkaj ludzie wierzcy w Boga, ale niemajcy litoci w sercu. Nie byo
wyjcia, musiaem wrci do getta. Wiedzc, e to moja ostatnia droga,
postanowiem si nie ukrywa przed Niemcami ani moimi przyjacimi"
ze szkoy Jachowicza. Szedem odwanie po chodniku, bez opaski na
prawym ramieniu, ulic Dbrowskiego i Chopina. Spojrzaem na budynek
szkoy i pomylaem, e robi to ostatni raz w moim yciu.
Na ulicy Bluma przeskoczyem przez pot i ju byem w getcie.
Dookoa byo ciemno, nie wida byo ani jednego czowieka. Wszedem
do mieszkania na ulicy Bluma numer 5. Drzwi byy otwarte, bo Niemcy
zabronili je zamyka. Cichutko wlizgnem si do mieszkania i pooyem
na swoim miejscu. Nie byo ju mojego przykrycia, tylko siennik.
Mieszkanie byo nieowietlone, a koledzy udawali, e pi. Moshe
Sauerkaft pierwszy zapyta, czy to ja. Powiedzia te, e wczoraj w nocy
bya tu ydowska policja, szukali mnie i kazali zawiadomi policj, jeli
wrc. Zacza si sprzeczka. Mendel Flohr zada, bym sam si zgosi
na policj, to znaczy na pewn mier. Z miejsca odmwiem. Grunberg,
ktry stan po mojej stronie, powiedzia, e jeli ten doniesie na mnie na
policj, to on doniesie, e Flohr ukrywa dolary i ma zote zby. Po tej
grobie Mendel Flohr da mi spokj.
Poprosiem Rowena, eby zawiadomi Lol, e yj. On take pracowa
na kolei i mg si z ni spotka podczas pracy.
Znw byem nielegalny". Dla gestapo nie yem i zostaem zagrzebany razem z ydami z Huty Komorowskiej oraz Cyganami z
wizienia rzeszowskiego, na cmentarzu ydowskim na Czekaju.
W getcie ukrywaem si w rnych piwnicach, pod gruzami za-
127
129
131
133
135
137
153
139
Rozdzia VI
141
143
145
147
selekcja. Trzeba byo rozszerzy szeregi, tak by Niemcy nie mieli do nas
dostpu. Nastpnym rozkazem byo rozebranie si do naga do kontroli.
Miaem wraenie, e to nasze ostatnie chwile przed mierci. Stalimy
nago, czekajc na dalsze rozkazy. Grupa niemieckich oficerw zabraa si
do przegldu ofiar. Od czasu do czasu Niemcy zadawali ofiarom pytania.
Przede mn stan oficer SS i zapyta, ile mam lat? Odpowiedziaem:
Siedemnacie panie komendancie". On kiwn tylko gow i poszed
dalej. Starszy ydowskiego lagru kaza nam si ubra. Niemcy poszli i
tylko Poldi zosta z nami na placu apelowym. Wyjani nam, w jakim celu
przyjechalimy do Pustkowa. Komenda niemiecka postanowia
wybudowa tu okrg przemysowy. Powiedzia, e bdziemy pracowali
pod nadzorem niemieckich esesmanw. Teraz Poldi zwrci si do nas, do
modziey, mwic, e Klipp chcia nas od razu wysa do Owicimia, bo
nie mamy adnego dowiadczenia w zawodach, ktre mu s potrzebne.
Powiedzia, e nie bdzie si zajmowa ydowskimi dziemi. Poldi zwrci
si do Klippa z prob by zostawi nas na prb i jeli okaemy si
niezdatni do pracy, to wtedy nas wyle albo zabije na miejscu.
Poldi zapozna nas z nowym lagrem. Znajdoway si tu dwa nowe due
baraki. Kady barak mia jedno wejcie, w rodku. Barak podzielony by
na cztery pomieszczenia i jedno mae rodkowe, przeznaczone dla
fryzjera38. W baraku znajdowa si take blokowy - Fabian Sztrauber z
Buczacza.
Zostaem przydzielony do drugiego bloku w czwartym oddziale.
Dostaem papierowy siennik w trzypitrowej narze. Na kadym pitrze
miao spa szeciu winiw. Siennik, zamiast som napeniem wirami.
Dostaem te trzy ciepe, nowe koce i nowy rcznik. Zdawao mi si, e to
sen, e Niemcy nie mog si z nami tak obej. Nie mogem uwierzy, e
to moe by prawda, i Niemcy odnosz si do nas, jak do normalnych
ludzi. Odbya si rejestracja nowo przybyych, przeprowadzona przez
esesmanw z zaogi lagru. Poldi powiedzia nam, jakie zawody s
Niemcom potrzebne do pracy w warsztatach. Ci, ktrzy si zgosz mieli
zosta wysani do Pustkowa. Poldi odczyta zawody, ktre s Niemcom
potrzebne. Midzy zawodami byy takie, jak: szewcy, krawcy, rymarze,
szczotkarze, tapicerzy, fotografowie, mechanicy, lusarze, blacharze,
stolarze, malarze. Zacza si rejestracja. Przy kadym stoliku siedzia
esesman, ktry zapisywa zawd i ile lat praktyki kady ma w tym
zawodzie.
Podszedem do stolika. Niemiec zapyta, ile mam lat. Odpowiedziaem,
38 Fryzjerem lagrowym by yd z Przemyla, ktry nazywa si Frost.
39 Ci, ktrzy wyszli std, wyszli z dymem. Zabitych palono na popi. Wiatr go rozwia,
a deszcz zmy. Na tzw. chujowej grce wszyscy byli rwni - ydzi, Polacy, sowieccy
onierze. Tu Niemcy palili zwoki, by nie zostawi ladw swoich zbrodni. Do dzisiaj, ja
byy wizie, widz te jeszcze ywe trupy, ktre mwi: dzisiaj ty, a jutro ja. Bylimy ludmi
bez nadziei, nad ktrymi rzdy sprawowa nard panw...
- 149 -
150
- 151 -
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
kto pracowa tak pi. Ale chciaem uratowa si przed mierci. Dla
Niemcw nie byo wane, czy jestem fachowcem.
Wyrabialimy skrzynie rnej wielkoci do pakowania sprztu
domowego dla niemieckich oficerw, ktrzy mieszkali ze swoimi
rodzinami w Pustkowie. Zostaem wybrany do pracy w stolarni,
zajmowaem si heblowaniem desek o rnych wymiarach. Praca ta bya
bardzo cika. Dzie pracy nie by ograniczony czasowo. Trwa co
najmniej dwanacie godzin, dodatkowo mczono nas apelami, ktre
trway do pnej nocy. Cierpiaem na silne ble gowy. Doszo do tego, e
nie widziaem na oczy z blu. Mainerschmidt lata jak wcieky pies po
warsztacie i la nas, gdzie popado, po gowie, plecach, nogach. Nikt si
nie uchroni przed tym zbirem.
Poszedem do ydowskiego majstra stolarni z prob, eby zwolni
mnie z pracy, bo nie jestem w stanie wykonywa swojej pracy przy
maszynie. Majster popatrzy na mnie, mwic: Niemcy ci zabij, czy ty
wiesz, co robisz? Za kilka dni wojna si skoczy, musisz jeszcze troch
przecierpie. A teraz napij si wody i id do latryny" 44. Poszedem do
latryny, ale zamiast wrci do stolarni, udaem si do baraku. Pooyem
si na pododze i zasnem. Tymczasem robota w stolarni si skoczya.
ydw wygnano na plac apelowy, ustawiono w piciu szeregach i
esesman Haman ze starszym ydw - Poldim - zaczli liczy. Okazao si,
e brakuje jednego, e brakuje mnie.
Komendant ydowskiego lagru esesman Ruff wyda rozkaz, e
wszyscy ydzi maj pj szuka nieobecnego i musz go znale. Jeli
nie znajd, bdzie dziesitkowa, czyli, jak ju wspomniaem, zastrzeli co
dziesitego yda. Trzystu ydw szukao mnie na caym terenie obozu,
kiedy ja leaem na pododze niewiadomy tego, co si dzieje. Niemiecka
zaoga lagru - Ruff i Haman - oraz ydowska suba lagru: Poldi,
Sztrauber, Bril zwoali ydw na apel. Odbyo si liczenie i nadal
brakowao jednego yda. Wtedy Mel- ninger przypomnia sobie, e
widzia kogo lecego na pododze w drugim baraku, w czwartej izbie.
Esesman Ruff da rozkaz przyprowadzenia tego yda. Blokowy Sztrauber
i jeszcze dwch winiw zacignli mnie za konierz na plac apelowy i
postawili przed
Niemcami. Ruff zapyta, dlaczego chciaem uciec z lagru i dokd?
44 Majster stolarski nazywa si Lewkowicz, pochodzi z odzi. Pomaga i ratowa ludzi,
naraajc swoje ycie. Niejednokrotnie by pobity za pomoc, ktrej udziela ydom.
165
Rano nie mogem wsta z podogi. Wszystko mnie bolao. Byem cay
siny od bicia. Przyszed do mnie starszy ydw, Poldi. Kiedy go
zobaczyem, zy stany mi w oczach. Poldi pogaska mnie po gowie i
powiedzia: Nie bj si, przeyjesz te mczarnie". Poldi zawoa
blokowego i kaza mi da moj porcj chleba. Kaza te wysa mnie do
stolarni. Nie wolno mi byo zosta w baraku, bo ci, ktrzy nie pracuj, id
na grk" do spalenia. Zostaem zaprowadzony do stolarni. Miaem
szczcie, bo tego dnia esesman Mainerschmidt nie przyszed. Robot
prowadzili majstrowie ydzi: Lewkowicz - odpowiedzialny za oddzia
mechaniczny, i Ungier - pochodzcy z Przemyla i odpowiedzialny za
oddzia robt rcznych. Tego dnia nie byem zdolny do adnej pracy.
Wszystko mnie bolao, nie mogem si schyli, eby podnie desk z
podogi. Kiedy mj majster zobaczy, w jakim jestem stanie, zawoa mnie
do kta baraku, gdzie zbierano odpadki drzewa, wiry i strki, mwic:
Po si przy cianie, przykryj ci wirami". Zgodziem si na jego
propozycj, ale niechtnie. Pomimo e miao to by dla mojego dobra,
166
167
dwch lagrw, Klipp. Tak wyglda jeden dzie w polskim lagrze. Takich
dni byo wicej.
W ydowskim lagrze wiedzielimy, co si dzieje z drugiej strony
obozu. Mielimy informacje od Niemca z warsztatu. Bardzo cieszyy nas
naloty sowieckich samolotw. Niemcy mwili, e trzeba bdzie si
przenie w inne miejsce, bo nie jest pewne, czy sowieci pewnego dnia
nas nie zaatakuj. Cieszyy mnie zmartwienia Niemcw. Kadego dnia
czekaem na dobre wieci, ale niestety nie nadeszy. By dopiero maj 1944
roku. Latem tego roku zaczo si pakowanie niemieckiego mienia, eby
je wywie z Pustkowa. Nie wiedzielimy tylko, dokd? Teraz miaem ju
swoj mier przed oczyma. Niemcy wciekali si, za kade
najdrobniejsze przewinienie krzyczeli na nas i bili. Sowieckie naloty stay
si codziennoci, ale nie robiy na nas wraenia. Mwio si, e oni jad
za Niemcami w kierunku na Krakw, a nam daj spokj.
Pewnego dnia zostaem ciko ranny w rk. Zaprowadzono mnie do
izby chorych. Lekarzem by doktor Szymon Szeingut, a jego
pomocnikiem sanitariusz Leon Horowitz. Zostaem przyjty do izby
chorych, ale bardzo obawiaem si o swoje ycie. Std w kadej chwili
mogem si dosta na chujow grk" i na tym byby mj koniec. Lekarz
i sanitariusz powiedzieli mi, e jeli poczuj palce, to jestem uratowany,
jeli nie, czeka mnie jazda na grk. Ostatnie dwa tygodnie w Pustkowie
byem w izbie chorych, czekajc na swj koniec.
Pewnego dnia z rana ydzi nie wyszli na plac apelowy do porannego
liczenia. Nie byo wiadomo, dlaczego? Co sprawio, e zostali w
barakach? Lagier zosta okrony przez silniejsz ochron. Wydano
rozkaz, e kto z winiw znajdzie si na terenie obozu, zostanie na
miejscu zabity. Wychodzenie z baraku grozio kar mierci. Znaem to z
innych lagrw niemieckich. Co bdzie ze mn? Jestem w cikim stanie,
nie mam czucia w lewej rce. Znikd nie byo rady, jak z tego nieszczcia
wyj. Spytaem sanitariusza, co wedug niego powinienem zrobi. Id
gra na skrzypcach, to ci co pomoe" - powiedzia. Byem gotw na
wszystko i, tak jak wszyscy, nie miaem strachu przed mierci. Chciaem
tylko, by to wszystko nareszcie si skoczyo.
Dookoa obozu i w obozie byo tak cicho, jakby nie byo tu ywej
duszy. Gnbio mnie to. Miaem uczucie, e ju bym chcia by na grce"
i sysze ostatni wystrza z cekaemu. Takie byy moje ostatnie marzenia
przed mierci. Tego dnia nie otrzymaem adnego jedzenia, bo dla
168
169
170
- 171 -
R o z d z i a VII
Tego dnia do Owicimia przyjechay razem z moim trzy transporty. Rampa
bya pena ludzi. Byli to ludzie z Wgier. Tych ydw wysano na zagad
do Birkenau. Kto nie widzia zagady, nie moe sobie tego wyobrazi. Hordy
Niemcw, Ukraicw, Wgrw, Polakw poganiajcych ydw do przodu,
do Niemca, doktora Men- gele. On stoi na skrzyowaniu drg midzy
lagrami kobiet, mczyzn i krematorium. Rzdzi tymi nieszczliwymi
ludmi. Tu dziej si najstraszniejsze rzeczy, bo co moe by gorszego od
rozdzielenia rodziny? Dzieci doktor Mengele posya do roboty, rodzicw do
pieca. Mengele stoi na rodku drogi ze swoj band mordercw, bij i szarpi
ludzi, tak dla zabawy. Caymi dniami rabuj bezbronnych i nieszczliwych.
Staem dalej z moj grup winiw na rampie kolejowej, czekajc, a
nadejdzie nasza kolej. Oczekiwalimy na to, co si z nami stanie, bo nie
wiedzielimy, co nas moe spotka ze strony doktora Mengele.
Zaczem rozmawia z winiem z lagru Birkenau. By to mody yd z
Warszawy. Od niego dowiedziaem si, gdzie si znajduj i co oznacza
Birkenau. Naszych pyta byo za duo, by mg na wszystkie odpowiedzie.
Kto zapyta, kim s te kobiety z lewej strony rampy kolejowej? Sama
odpowied bya dla mnie straszna: One id do pieca". Byli midzy nami
tacy, ktrzy mwili, e ten yd z Warszawy ma pokrcone w gowie i nie
trzeba si przejmowa jego gadaniem. Ja jednak dalej suchaem tego, co
mwi o obozie mierci. Na nasze pytanie, dlaczego tak dugo tu czekamy,
odpowiedzia, e tu Niemcy doszli do najwyszych zdolnoci mordowania
bezbronnych ludzi.
Kiedy zobaczylimy nadchodzcych esesmanw, kady z nas stan w
szeregu, by nie da Niemcom powodu do bicia. Ale to nam nie pomogo.
Nie byo koca pytaniom. Jeszcze raz zaczlimy pyta o piec. To byo
dla mnie bardzo wane. Ten warszawski yd powiedzia mi, e jest to
niedawny niemiecki wynalazek, do ktrego wchodzi si drzwiami, a
wychodzi kominem, razem z dymem...
Zapyta, czy zrozumiaem. Udaem, e zrozumiaem.
Zaczem si zastanawia, jak mona si z tego strasznego miejsca
wydosta. Poczuem jednak ogromn bezsilno, stojc na rampie kolejowej
Birkenau.
W kadym szeregu stao nas piciu. Czekalimy na rozkazy. Nagle
pojawi si Poldi i jego dwaj pomocnicy Sztrauber i Bril w policyjnych
czapkach z tym otokiem. Nie wiedzielimy, co si dzieje. Poldi
powiedzia nam, e jak pjdziemy naprzd, to musimy i rwnym krokiem,
jak wojsko, e to moe nas uratowa. Tymczasem zostalimy otoczeni przez
Niemcw, uzbrojonych esesmanw z psami gotowymi do ksania nas. Nikt
ju o nic nie pyta. Wiedzielimy, e tu dostaje si rozkazy i trzeba je w
biegu wypenia. Ten, kto nie potrafi, idzie prosto do Pana Boga.
wiat nie wiedzia, co tu si dzieje, co kilku zbrodniarzy jest gotowych
177
179
dalej koysali nim, dopki ten parszywy Niemiec nie powiedzia dosy.
183
okoo metra), by w razie gdybym upad, nie wpa pod walec. W ten sposb
185
Rano yd by ju zamarznity.
186
do dalszego uytku. Byli midzy nami tacy, ktrzy pakali z blu i zimna.
Wreszcie sprztanie wagonw si skoczyo. Niemcy dali rozkaz, by kada
czwrka zabraa jednego zabitego yda i zaniosa go do lagru na grze. Te
byem w takiej czwrce. Podnielimy trupa i poszlimy do gry. Poniewa
byem za niski do mojej czwrki, czterech esesmanw pobio mnie tak, e na
caym ciele nie miaem miejsca, w ktre by mnie nie uderzyli rapnikiem,
pak czy elaznym prtem. Podczas bicia upadem na nieg i nie mogem
wsta. Podszed do mnie Niemiec z prtem i zapyta, czy chc wsta z ziemi.
Podnis prt do gry jako grob bicia. Wiedziaem, e jedno jego
uderzenie i jestem skoczony. Zapa mnie za konierz, postawi na ziemi i
kaza i.
Ledwo mogem stawia kroki - po omiu dniach jazdy w zamknitych
wagonach, bez jedzenia i picia, bez moliwoci postoju na zaatwienie
potrzeb fizjologicznych. Po takiej podry cuchno od nas jak od trupw.
Tutaj w Mauthausen zaczo si nowe pieko. We czwrk zabralimy
wic ze niegu zabitego winia, sztywnego od mrozu. By bez butw, bo
kto zdy ju je zabra. Wypenilimy niemiecki rozkaz, wzilimy
winia na ramiona i poszlimy z nim w gr do lagru. Szlimy zygzakiem
kilka krokw do przodu i kilka krokw do tyu. Trwao to godzinami. Po
drodze jeden z mojej czwrki upad. Byo niemoliwe, by we trjk wlec
zabitego winia. Pooylimy go i szybko oddalilimy si z tego miejsca. Z
daleka widziaem, jak ciao zabitego potoczyo si w d.
Poszedem dalej, opierajc si na kostuchu. Doszedem do wielkiej bramy
lagru, na ktrej szczycie widnia niemiecki orze stojcy na swastyce. Tak
wygldao przyjcie w nowym lagrze.
Mauthausen nie miao ogrodzenia z drutu kolczastego. Dookoa obozu
znajdowa si wysoki kamienny mur. Nie wiedzielimy, co si za nim kryje.
Staem w strasznych cierpieniach przed bram obozu. Nie mogem si
doczeka, by w kocu do niego wej. Wiedziaem, e stoj w okropnym
miejscu i kto wie, czy wyjd std ywy. Dookoa lagru na wieach stali
esesmani z grymasem na twarzach. Byo nas tam okoo stu ydw. Esesmani
zaczli nas bi, bymy ustawili si w pitki i rozebrali zabitych winiw,
ktrych ciaa miay by spalone w krematorium. Nie miao znaczenia, czy
rozbieraem tych ludzi czy ich nie rozbieraem, i tak byem bity rapnikami.
W kocu esesmani otworzyli poow bramy, eby winiowie mogli
wej do lagru. Idcy na przodzie Niemiec da rozkaz innym Niemcom, eby
liczyli wchodzcych do lagru winiw. Prawie w kadej chwili kto
umiera, kto pada, giny dziesitki winiw. Jednak rozkaz to rozkaz.
Liczono take tych, ktrzy umarli w wagonach w drodze do Mauthausen.
Zostalimy zaprowadzeni na plac apelowy - kada setka z osobna. Trzeba
byo czeka, dopki wszyscy si nie zjawili. Od nowa liczenie ofiar. Od
nowa bicie. To byy nieodczne czci mojego ycia w tych przekltych
niemieckich lagrach. Nagle pad rozkaz: Rozebra si do naga, kady
koniec mojego ycia, e staj si jak sopel lodu, e nie mog si ruszy z
miejsca. Wtedy pad rozkaz: W prawo zwrot, naprzd marsz!". Wykonaem
rozkaz, szedem nagi i bosy. Pada nieg, wiatr wia w oczy. Kiedy skoczy
si moje cierpienie! - krzyczaa moja dusza...
Zostaem zaprowadzony do baraku, w ktrym nie byo okien ani drzwi.
Esesmani i polscy winiowie nie przestawali nas bi stylami od opat i
rapnikami. Po chwili caa podoga bya zalana krwi. Ludzie padali na
podog jeden na drugiego. Byem pewien, e kto z tych mordercw i mnie
zabije. Staraem si sta midzy wysokimi winiami. To mnie chwilowo
ratowao przed napastnikami. Zaczli la na nas wod wiadrami. Podoga
baraku zamienia si w lizgawk. Nogi zaczy mi przymarza do podogi.
Nie wolno mi byo zatrzyma si ani na chwilk. Ten kto si zatrzyma,
stawa si ofiar okrutnej mierci, zamarza na miejscu. Przyznaj, e sam
musiaem stan na rce trupa, yda wgierskiego. Bya ju pna noc, a my
cigle nie dostalimy naszych ubra po dezynfekcji.
W kocu przyjechay wozy z pasiastymi szmatami i stany przy
otworach baraku. Winiowie musieli te wozy docign do otworw.
Przysza nowa banda zbrodniarzy. Niemiec wszed do baraku, mwic:
Achtung! Zawiadomi nas, e za chwil dostaniemy nasze szmaty, zup z
chlebem i pjdziemy niedaleko std do innego lagru. Czekaem na t chwil,
jak na zbawienie. Esesman da rozkaz: Naprzd!". Wszyscy ruszylimy do
otworu baraku. Jeden z oprawcw zawoa mnie do siebie i zapyta, czy ja te
nale do tej grupy parszywych ydw. Odpowiedziaem: Tak jest, panie
komendancie!". Okazao si, e nie byem wystarczajco pobity. Dwch
mordercw wycigno mnie z baraku i zaczo okada bykowcami.
Wiedziaem, e tu nikt nie ma litoci nad czowiekiem, e nie ma co prosi
tych zbirw, bo to nie ludzie, a dzikie zwierzta. Tylko widok ydowskiej
krwi ich uspokaja. Patrzc na mnie, myleli, e mnie ju zabili. Zaczli
krzycze: Wsta parszywy ydzie!". Kto mi pomg wsta ze niegu i
zaprowadzi do wozu, bym wzi szmaty. Dostaem tam spodnie, damsk
bluzk i drewniane pantofle zamiast butw. On w tym mundurze daleko nie
zajdzie", powiedzia jaki Polak z zaogi Mauthausen. Byli tam tacy
siacze", ktrzy podchodzili do mnie, bili i wymiewali. Byli zadowoleni, e
mog si mci na ydzie tu przed jego mierci. Ubieralimy si po drodze
do kota z zup. Przy kotle z niby zup otrzymaem do blaszanki chochl
ciepej wody i bykowcem po plecach oraz gowie. Jeden z esesmanw
krzykn: Uciekaj std, przeklty ydzie!". Uciekem od kota. Po drodze
stali esesmani z karabinami gotowymi do strzau. Wypiem t tak zwan
zup.
Winiowie byli gotowi do wymarszu. nieg tak sypa, e jeden nie
widzia drugiego. Trzeba byo czeka, a przestanie pada. Nie tylko pada
nieg, lecz take wia silny wiatr, ktry prawie wyrywa drzewa z
korzeniami. Odwrciem si plecami do wiatru i czekaem. Ludzie padali jak
osiem dni i osiem nocy, nie miaem nic w ustach. Czekaem na mier, ktra
192
przydrutowana do lewej rki. Nie wolno byo jej zdejmowa. Dla mnie to
193
R o z d z i a VIII
Tego dnia pnym wieczorem Niemcy wzili mnie do cignicia wozu
platformy na gumowych koach. Wz zaadowany by do samej gry. Wraz z
innymi ydami zostaem sznurem przywizany do wozu (caa grupa idcych
pieszo). Ruszenie wozu z miejsca wydawao nam si niemoliwe. Niemcy
zaczli nas w nieludzki sposb bi. Zostaem uderzony sprzczk od paska w
nos, tak e zacza mi si la krew z nosa. Z pomoc innych winiw
ruszylimy w kocu wz z miejsca. Jedni cignli, drudzy pchali. Cignem
wz po polnych drogach, zalany botem, mokry od wody. Zimno dawao mi
si we znaki. Opuciem gow i dalej cignem wz, nie wiedzc, kiedy
Niemcy mnie wymieni". Zwrciem si do niemieckiego stranika z
prob by mnie wymieni", bo nie jestem w stanie duej wytrzyma tej
mki. Niemiec zobaczy maego chopca paczcego przed nim i proszcego,
by go zabi, zastrzeli, bo ju duej na tym wiecie mczy si nie moe.
Byem pewien, e on to uczyni. Nie wiem, co si stao, e Niemiec mnie
nie zabi, innych winiw chtnie zabija. Skoczya si polna droga i wz
ugrzz w bocie, tak e nie dao si go ruszy. Pomylaem sobie, i mam
szczcie, bo mog wyj z zaprzgu. Niemcy postanowili wyadowa wz,
a zawarto wynie na drog47. Wziem paczk z wozu, ale kto mi
powiedzia, e lepiej jest zabra plecak esesmana. Nie zrozumiaem, o co mu
chodzi. Wziem plecak i poszedem w kierunku obiecanej drogi.
Widziaem, jak winiowie otwieraj plecaki i znajduj tam rne rzeczy,
ktre dla mnie nie miay wartoci. Ja te otworzyem zabrany plecak, w ktrym znalazem chleb, pumpernikiel, ser w tubce, inne seiy, soik z
powidami. Dzikowaem Bogu za t dobr kolacj, ktr mi przysa.
Ciemn noc, kiedy nie wida byo niczego na p metra, zjadem wszystko,
co tylko mogem. Siedziaem na zimnej ziemi i jadem. Usyszaem krzyki
po niemiecku. To znak, e zblia si Niemiec. Ledwo wstaem z ziemi.
Musiaem i, by nie spotka tego zbira na drodze, by nie narazi si na bicie
albo mier. Plecaka nie wziem ze sob, zostawiem go w polu. Do drogi
byo kilka kilometrw. Jedni mwili, e sze, inni, e midzy osiem a dziesi. Niemiec z powrotem zagoni mnie do wozu. Pooyem si midzy
zabitymi jako umary i w ten sposb prbowaem odpocz po tej dugiej
drodze.
Zaczo wita. Pusty wz zosta wycignity z bagna i na nowo
zaadowany. Niemcy wciekali si, e ich plecaki zostay otworzone, e
zjedlimy im, co tylko byo moliwe do zjedzenia, a najgorsze, e wszystko
zostao porozrzucane w polu. Esesmani bili nas i strzelali. Potem pozwolili
nam do witu odpocz. Budzili nas jak zwykle - biciem. Byli tacy, ktrzy
prosili o chleb. Chleba nie byo, dostaem tylko bykowcem po gowie. Byli
tacy, ktrzy mwili, e nie s w stanie wsta, e jest im obojtne, co z nimi
47' Wozem transportowano ydowskie mienie zrabowane w Owicimiu, futrzane paszcze,
damsk bielizn i wiele innych wartociowych rzeczy.
200
leay mieci.
203
i
50A Wszystkich z Bergen Belsen, ktrzy byli chorzy, zarwno kobiety, jak i mczyzn
wysano do Szwecji.
205
strzelano.
206
2 Cz winiw przywiezionych z Huty Komorowskiej Niemcy wywieli do lagru przy
fabryce broni w Mielcu. Z tych ydw nikt nie pozosta przy yciu.
2
Hutawka" to wymys dyrektora szkoy, pana wiata" Kwakiernaka.