Professional Documents
Culture Documents
Spis treci
Motto
Zbyt czsto myli si wolno z instynktem indywidualnego czy zbiorowego interesu,
lub nawet z instynktem walki i panowania, niezalenie od zabarwienia ideologicznego, jakie
mu si nadaje. Jest rzecz oczywist, e te instynkty istniej i dziaaj, jednake adna
prawdziwie ludzka ekonomia nie bdzie moliwa, jeeli nie zostan one ujte, odpowiednio
ukierunkowane i opanowane przez gbsze siy, ktre stanowi o prawdziwej kulturze
narodw. Z tych to rde musi zrodzi si wysiek, w ktrym wyrazi si prawdziwa wolno
czowieka i ktry rwnie w dziedzinie ekonomicznej potrafi j zabezpieczy.
Jan Pawe II Redemptor hominis,16
Tadeusz Klimski
ekonomiczn. Jest ona wana. Nie znaczy to, e mona j rozwizywa niezalenie od caoci
prawd wiary. Dodajmy, i nie znaczy to, e teologowie, w tym wypadku socjologowie
katoliccy, nie powinni podejmowa refleksji nad faktem niesprawiedliwoci ekonomicznej.
Pozostaje jednak problem metodologiczny zgodnoci katolickiej nauki spoecznej
z nauczaniem spoecznym Kocioa. Jest to problem subtelny i peszcy. Jednak to, e ukazuj
si wci nowe encykliki wskazuje na to, e kolejni papiee co prostuj czy uwyraniaj.
Uznaje wic Pan Profesor, i powinna istnie katolicka nauka spoeczna; e
powinna j charakteryzowa przede wszystkim pena treciowa i metodologiczna zgodno
z nauczaniem wiary, czyli z caoci nauki Kocioa w tym take, oczywicie, z jego
nauczaniem spoecznym. W jaki sposb naley zapewnia t zgodno?
Moemy posuy si tu przykadem zwizku pomidzy filozofi bytu i filozofi
Boga. Dowodzenie, e Bg istnieje jest czytelne tylko w teorii istnienia wszystkich bytw.
Dzi odrywa si wykad o Bogu od wykadu o caej rzeczywistoci. Naraa to nauk o Bogu
na dodawanie do niej, w sposb metodologicznie niepoprawny, wyjanie spoza filozofii
rzeczywistoci. Myl, e katolicka nauka spoeczna jest tu w sytuacji podobnej do filozofii
Boga. Traktuje si j jako niezalen nauk i poddaje osobnym reguom metodologicznym.
Tymczasem jest ona tylko czci penego wykadu wiary. Na Soborze Watykaskim II
mwiono, oczywicie w kuluarach, e filozofia Teilharda de Chardin wyjania co
niewierzcym. Nie jest potrzebna katolikom. Moe katolicka nauka spoeczna chce dzi by
sposobem dialogu z niewierzcymi i skania ich do poszerzenia punktu widzenia? Jednak ta
dydaktyczna perspektywa nie moe sta si miar rozwiza. Zwrmy uwag, e
w klasztorach, np. benedyktyskich, od setek lat prawidowo rozwizywano problemy
spoeczne bez korzystania z tzw. katolickiej nauki spoecznej. Chodzi wic zawsze
w katolicyzmie o suenie z czci czowiekowi ubogiemu, godnemu, choremu. Katolicka
nauka spoeczna w tym tle rysuje tylko inny jzyk mobilizowania ludzi do tej suby.
Jeeli wic chcemy uprawia katolick nauk spoeczn jako nauk wspomagajc
nauczanie spoeczne Kocioa, musimy odwoa si nie tylko do tego nauczania, ale rwnie
do tych samych co ona rde i stosowa t sam metodologi. Pomoe nam to lepiej
zrozumie wskazania tego nauczania. Czy jest to jedyna rola, jak moe speni katolicka
nauka spoeczna? Czy moe ona take, jak chc tego niektrzy, siga dalej ni nauczanie
spoeczne Kocioa, rozwizujc w oparciu o nie te problemy spoeczne, ktre Koci
pomin w swojej refleksji bd tylko zasygnalizowa?
S tu dwa problemy: taktyczny i merytoryczny. Bywaj okresy historyczne,
w ktrych nie udaje si prezentowanie wyrane nauczania spoecznego Kocioa. Trzeba wic
swoicie ukry autora, prezentowa tezy nie budzce wtpliwoci. Tak taktyk proponuje si
czsto tomistom, mianowicie goszenie bezspornych twierdze bez wyjaniania, e ich
autorem jest Akwinata. Myl, e ten aspekt taktyczny w jakim stopniu wyznacza katolick
nauk spoeczn. W aspekcie merytorycznym moemy powiedzie, e katolicka nauka
spoeczna stanowi uwyranienie wskaza spoecznych Kocioa, jeeli nie przewaaj w niej
inne punkty widzenia wyznaczajce komentarz. Moe te ona akcentowa zagadnienia
rzeczywicie tylko dotknite w wykadzie papieskim. Jednak to zbieranie informacji
o nowych aspektach sytuacji spoecznej ma dzi posta zinstytucjonalizowan i nazywa si
Synodem Biskupw. Wci chc zwraca uwag na to, e nauczanie w imieniu Kocioa musi
by zgodne ze wsplnym nauczaniem papiea i biskupw. Jest jednak problem, ktry znaj
filozofowie, a mianowicie niejednolita teoria czowieka w refleksji teologw. Przewaa
awerroistyczna, wystpujca najczciej w wersji heideggerystycznej, cho subtelnie
9
przedstawiona, teoria duszy ludzkiej jako zarazem duszy wiata. Tomici kwestionuj t
teori. Moe si zdarzy, e socjologowie katoliccy dostrzegaj wtki, ktre nie s do
precyzyjnie ujte w szczegowych propozycjach niedogmatycznych zalece. Gos katolickiej
nauki spoecznej moe tu by tylko doradczy. Nigdy nie jest wersj rozstrzygajc.
Uprawiajc katolick nauk spoeczn, powinnimy zatem zachowa szczegln
ostrono i zawsze zdawa sobie spraw z tego, i zarysowujemy tylko, gdy poruszamy nowe
problemy, propozycje rozwiza, stawiajc w ten sposb tylko pewne pytania Kocioowi.
Reprezentanci katolickiej nauki spoecznej nie powinni mie ambicji zostania prekursorami
nauczania spoecznego Kocioa. Ich rola sprowadza si przecie wycznie do okrelenia
zapotrzebowania spoecznoci katolickiej na rozwizanie okrelonych problemw, a i tu jest
ona ograniczona.
Tak, mona tak powiedzie, wci pamitajc, e pierwszym nauczycielem w
Kociele jest Chrystus i zastpujcy Go Piotr. Ich nauczanie dotyczy wizi czowieka
z Bogiem. W tej wizi mieci si te cay los czowieka, jego stan biedy i godu. Zaradzenie
naszej biedzie zaley od pomysowoci ludzi. Nigdy jednak ta pomysowo nie moe
wykracza poza podstawowe i pierwsze wrd nas miejsce Chrystusa. W tym sensie katolicka
nauka spoeczna jest pytaniem stawianym Kocioowi i w tych ramach jest suszna
i uyteczna.
3.
Czy obowizkiem katolika jest poznawanie nauczania spoecznego
Kocioa i przestrzeganie jego wskaza?
Tytu tej rozmowy chciabym uczyni pierwszym jej pytaniem.
Z du moc chciabym podkreli, e powinnimy poznawa nauczanie spoeczne
Kocioa i nim si kierowa. Argument jest taki. Wiemy z katolickiej teorii modlitwy, e
do etapu tzw. prostego zjednoczenia, tzn. do etapu uznania ycze Boych za swoje
i zrozumienia na czym one polegaj, kierujemy si wasnym wyczuciem potrzeb ludzi. Czsto
ukazuj je nam teorie psychologiczne, nie zawsze potwierdzone realnym yciem. Dopiero
w etapie modlitwy zjednoczenia dar Ducha witego, dar rady, staje si w nas umiejtnoci
suenia ludziom zgodnie z tym, czym Bg chciaby ludzi obdarowa. Zanim uzyskamy
proste zjednoczenie, powinnimy wic radzi si Kocioa, jak i czym suy ludziom, gdy
w Kociele Duch wity dziaa bez przerwy. Bez rady Kocioa nasza dziaalno spoeczna
jest swoicie dowolna, na miar naszych rozezna, a wic subiektywna. Nazywa to si czsto
uszczliwianiem na si, czyli proponowaniem ludziom tego, czego realnie nie potrzebuj.
Jestemy Kocioem i naley w nim korzysta z darw Ducha witego, gdy jeszcze
w jednostkowym czowieku nie przejawiaj si one z waciw sobie moc. Zachowujemy si
jednak tak, jak gdyby nasze mylenie nie podlegao skutkom religijnej wizi czowieka
z Bogiem. W tym sensie roztropne jest kierowanie si na co dzie spoecznym nauczaniem
Kocioa. Podajmy jako przykad dziaalno w. Wincentego a Paulo, ktry zorganizowa
pomocnicz sub medyczn dopiero wtedy, gdy jego ycie religijne osigno etap
witoci. Gdyby katolicka nauka spoeczna stanowia sposb odkrywania zaniedbanych
dziedzin suenia ludziom, peniaby swoj rol zgaszania Kocioowi nowych
zapotrzebowa. Gdybymy pilniej wsuchiwali si w spoeczne nauczanie Kocioa,
moglibymy skutecznie suy ludziom w tym, czego naprawd potrzebuj. Jednak to
wsuchiwanie si nie zastpi wraliwoci, ktr ksztatuje w nas dar rady. Spoeczna
10
dziaalno katolikw jest bowiem owocem darw Ducha witego. Mwi o tym Osiem
bogosawiestw.
Z tego, co Pan Profesor mwi wynikaoby, e obowizek poznania nauczania
spoecznego Kocioa jest dla nas tym wikszy, im niszy jest poziom naszego ycia
religijnego. Pogbienie takie nie oznacza jednak zwolnienia z tego obowizku, a jedynie
pozwala na atwiejsz realizacj zawartych w tym nauczaniu wskaza.
Myl, e wanie o to chodzi. I mona doda, i wie si to z prawd o wyjtkowej
pozycji papiea w Kociele. To do niego, jako posiadajcego w Kociele najwysz wadz,
odsya nas Chrystus w szczegowych wtpliwociach. Naley tu doda, i Koci jest
wsplnot osb, a nie wsplnot ideologiczn, w ktrej obowizuje wycznie wierno
twierdzeniom. Katolikw obowizuje wierno Osobie Chrystusa i Jego nastpcom. Oznacza
to stay i ywy kontakt w Kociele z Duchem witym poprzez Chrystusa i w Chrystusie,
i dopki nie zaczn w nas wyranie funkcjonowa dary Ducha witego, musimy jak dzieci
korzysta z ojcowskich rad nauczycieli wiary.
W pierwszej naszej rozmowie wspomnia Pan Profesor o zmiennych i staych
elementach nauczania spoecznego Kocioa. Czy moglibymy teraz ten temat rozwin?
Elementem staym spoecznego nauczania Kocioa jest nakaz mioci bliniego. Na
Sdzie Ostatecznym bdziemy pytani wanie o to, czy przejawialimy mio do Boga,
suc potrzebujcym. Elementem zmiennym s tu wskazania, co do sposobw suenia.
I te sposoby take okrela Chrystus w Omiu bogosawiestwach, lecz zastosowanie ich
w konkretnej sytuacji zaley od naszej pomysowoci, taktu i stopnia dobroci. Zwrmy
uwag, e czym niezmiernie trudnym jest okazywanie miosierdzia. Miosierdzie jest
mioci reagujc na to, czego czowiek najbardziej potrzebuje, np. naszej obecnoci, a nie
naszych pienidzy. Zarazem, wedug Jana Pawa II, miosierdzie jest wybaczaniem, ktre
przywraca gotowo niesienia pomocy, w taki sposb, by kto nie poczu si dotknity.
Elementy zmienne w nauczaniu spoecznym Kocioa widz wic w zawartej tam pedagogice,
a nie w jego treciach. Musz tak sdzi, jeeli wi dziaalno spoeczn Kocioa
z mobilizujcymi nas skutkami dziaania darw Ducha witego.
A zatem, elementy zmienne w nauczaniu spoecznym Kocioa to po prostu zawarte
w nim opisy tego, w jaki sposb mamy realizowa jego wskazania. Opisy te dotycz
najbardziej typowych dla naszego tu i teraz sytuacji. Jeeli te sytuacje s inne, musimy
w inny sposb realizowa wspomniane wskazania. Zawsze bowiem, w tych kwestiach, winna
nas obowizywa skuteczno dziaania.
Mona si z tym zgodzi. Trzeba tylko bliej okreli t skuteczno dziaania.
Zaley ona od dobrego rozpoznania potrzeb. Inaczej dzi opiekujemy si starcami i wdowami
ni w redniowieczu. Ta opieka nazywa si dzi emerytur lub rent. Zmieni si wic sposb
suenia pomoc. Nie do koca zawiera si te w tym sposobie skuteczno pomocy. Okazuje
si, e skuteczno ta nie wyczerpuje si w zaofiarowaniu rzeczy, choby takich jak
pienidze. Dotyczy ona musi caej osoby ludzkiej. Pomoc wiadczona ludziom nie moe te
narusza wolnoci czowieka, jego godnoci, tego wszystkiego, co ceni i kocha. Krtko
mwic, w skutecznym dziaaniu spoecznym trzeba stosowa sprawiedliwo, lecz take
mio. Ze zdumieniem stwierdzam, e w zespole problemw rozwaanych w katolickiej
nauce spoecznej, aspekt mioci nie jest podejmowany. Ta nauka buduje si tylko na
11
13
Naley najpierw bliej okreli znaczenie sowa interpretacja. Nie moe nim by
zmiana treci nauczania ani zmiana akcentw. Wolno nam jedynie uwyrania treci
odczytywane nie tylko w tekstach religijnych i teologicznych, lecz take w tekstach
filozoficznych. Uwyranianie polega na przekazaniu istotnych treci, przez kogo goszonych
i w ten sposb chronieniu odbiorcy przed zastosowaniem dowolnych znacze terminw,
wyznaczanych myleniem uksztatowanym przez obce tym treciom prdy teologiczne
czy filozoficzne. Interpretacja natomiast jest odwrotnoci uwyraniania. Polega na zwizaniu
z danymi terminami znacze wzitych z mylenia, wyznaczonego nurtami teologicznymi
i filozoficznymi, ktre s obce goszonym treciom. Moemy to zilustrowa przykadem
rozumienia religii. W poprawnej katolickiej wersji religia jest wizi mioci czcej
czowieka z Osobami Trjcy witej, gdy ukochamy Chrystusa. T wi wspiera i chroni
cnota wiary i nadziei, a zarazem owocujce w nas dary Ducha witego. Tymczasem dzisiaj
przez religi rozumie si czsto gwnie cnot nadziei, ktra jest drog czowieka
do tajemniczego kresu. Drog wyznaczaj informacje religijne, nawet przykazania. Nie
wiemy jednak, czy dziki nim dojdziemy do kresu drogi i kogo tam spotkamy. Dopowiedzmy
wic, e Chrystus wyranie ukaza nam siebie jako drog i Boga Ojca jako Osob, ktr
zastaniemy u kresu drogi, gdy bdziemy powizani z Chrystusem mioci. To powizanie
z Chrystusem przez mio czyni nas Kocioem. W Kociele spotykamy Chrystusa i Osoby
Trjcy witej. Moemy te powiedzie, e nasze uwyranianie treci spoecznego nauczania
Kocioa jest zgodne z tym nauczaniem, gdy nie zagubi si w nim prawda o Bogu jako Trjcy
Osb, o Chrystusie i o Kociele, a zarazem o mioci jako ju nawizanej z Bogiem wizi
przez chrzest i sakramenty, udzielane w Kociele. Moemy te poda wyraniejszy i aktualny
przykad, z zakresu wspczesnej teologii wyzwolenia. W najbardziej dramatycznej sytuacji,
np. godu, nigdy nie mona ustawi problemu godu przed Chrystusem. W katolickim
nauczaniu spoecznym pierwszy jest Chrystus i w wizi z Nim rozwizujemy problem godu,
w obrbie wic Kocioa, a nie poza Kocioem.
Z tego, co Pan Profesor mwi wynika, i nauczanie spoeczne Kocioa wtedy
rozumiemy prawidowo, gdy rozwizujemy poszczeglne problemy, kierujc si jego
wskazaniami, w taki sposb, i rozwizania te kieruj nas do Chrystusa. Skd jednak
wiemy, e wanie w ten sposb zbliamy si do Niego?
Trudno sugerowana w pytaniu wynika z utosamiania perspektywy dogmatycznej
z ascetyczn, a wic pomylenia prawdy z jej stosowaniem. Perspektywa dogmatyczna jest
wanie uwyranianiem przez Koci treci prawd wiary. Perspektywa ascetyczna to
orientowanie ycia akceptowanymi przez nas prawdami wiary. Z punktu widzenia
dogmatycznego, kierujemy si do Chrystusa i zbliamy si do Niego, gdy przyjmujemy
sakramenty, udzielane w Kociele. Dziki sakramentom jest w nas zbawczo obecny Chrystus,
a w Nim caa Trjca wita, ktra wie nas z Bogiem mioci. Nasza rola polega
na wysiku uzyskania cnt naturalnych i na wewntrznej zgodzie, aby Bg w nas przebywa.
Ta wewntrzna zgoda, trud unikania grzechu i przygotowanie siebie przez uzyskanie cnt,
aby Bg pogbi w nas mio, jest ju poziomem ascetyki. Wyniki tej ascezy nie zawsze s
od razu widoczne. Niedoskonao moralna katolikw nie stanowi zanegowania
prawdziwoci katolicyzmu. Czsto w dziejach utosamiano poziom moralny katolikw
z prawdziwoci ich wiary. Takie utosamienie pojawio si w teologii Marcina Lutra,
a nawet krla Henryka VIII. Dzi podstaw takich utosamie jest, dokonane przez Kanta
i silnie oddziaujce, utosamienie moralnoci z religi. Gubi si w postawach
katolikw u osb nas oceniajcych denie do pogbionego ycia religijnego, ktre
polega na staej wizi z Chrystusem. Niedoskonao moralna nie zrywa tej wizi. Z kolei
doskonao moralna jest podstaw uwyraniania si w nas skutkw darw Ducha witego.
17
Owoce tych darw s dopiero dojrza religijnoci czowieka, a wic utrwalon wizi
mioci czcej nas z Bogiem. Sposobem mierzenia tego, czy kierujemy i zbliamy si
do Chrystusa jest w ascetyce okrelanie odmiany modlitwy. Modlitwa przejawia poziom
naszej religijnoci, a wic wizi z Bogiem. Nie przejawia jej cay zesp usprawnie
naturalnych, czyli cnt nabytych, ktre uwaa si za miar ycia religijnego. Niewane s te
oceny subiektywne i opinie rodowiska. Subiektywn pewno o naszej wiernoci
Chrystusowi wyznacza pozostawanie w Kociele, przyjmowanie sakramentw, przestrzeganie
przykaza, penienie tzw. uczynkw miosiernych, realizowanie Osiem bogosawiestw,
charakter trynitarny, chrystologiczny i maryjny naszego katolicyzmu.
Niepokoj mnie tu pewne problemy, ktrych Pan Profesor w tej rozmowie nie
dotkn. Ale musz one ju by przedmiotem naszej nastpnej rozmowy.
8. Nauczanie spoeczne Kocioa w kontekcie kultury
Chciabym nawiza do naszej poprzedniej rozmowy i kontynuowa jej podstawowy
wtek. Jeli wic, Panie Profesorze, wemiemy pod uwag wycznie nasz spoeczn
dziaalno, jawi si nowy problem zwizany z prawidowym odczytywaniem przez nas
nauczania spoecznego Kocioa. Moemy przecie wbrew temu, i pragniemy si nim
kierowa w swojej spoecznej aktywnoci, zaprzecza w praktyce jego wskazaniom,
szczeglnie wtedy gdy nasza dziaalno ma szerszy wymiar i nasz kontakt z konkretnymi
osobami jest tu ograniczony. Przyczyny bdw i niepowodze mog przecie tkwi
w naszych rozumowaniach, w koncepcjach wyznaczonych, np. przez faszywe ujcia
dominujce w kulturze, a nie w naszym yciu religijnym.
Moe zastosujemy kilka odrnie. Trzeba wyranie odrni ycie religijne
od kultury religijnej. ycie religijne jest zespoem realnych wizi osobowych z Bogiem.
Kultura religijna jest myleniem i postpowaniem zgodnym z religijnymi prawdami wiary.
Mwic poprzednio o nabywaniu pewnoci, e zbliamy si do Chrystusa, ukazywaem
bardziej harmoni midzy postpowaniem religijnym i myleniem religijnym. To mylenie
religijne czsto nazywa si zmysem wiary albo swoistym smakiem religijnym, takim jak
smak artystyczny. Ten smak oznacza zawsze ju usprawnione trafianie na dobro
i prawd. Katolicy winni taki sensus catholicus posiada. Daje to ycie zintegrowane, cho
niekiedy trudne, zwaszcza w kulturze niekatolickiej.
W swoim pytaniu odrnia Pan Doktor, nawet poprawne, ycie religijne
od wyznaczonej myleniem dziaalnoci spoecznej, ktra bywa niekiedy inna ni wskazania
religijne. Rozumiem to najpierw w ten sposb, e potwierdza Pan Doktor ju dawno goszon
przeze mnie tez o paradoksie katolicyzmu w Polsce. Ten paradoks polega na tym, e gwnie
wyksztaceni katolicy prowadz praktycznie ycie religijne, a posuguj si zarazem
myleniem ateistycznym. Mona by to nazwa brakiem sensus catholicus, brakiem wyczucia
tego, co jest rozwizaniem katolickim. Ten brak wyczucia moe powodowa, e interpretuje
si treci spoecznego nauczania Kocioa uwaajc, e si je uwyrania. Z kolei
powiedziabym tak, e treci spoecznego nauczania Kocioa zawieraj w sobie nie tylko
podstawowe prawdy wiary. Zawieraj zarazem, szczeglnie w zespole bardziej
szczegowych uj, odniesienia do filozofii rzeczywistoci, do antropologii filozoficznej,
nawet do teorii pastwa i prawa. S po prostu kulturowe. W aktualnej kulturze intelektualnej
funkcjonuje wiele teorii bytu, czowieka, Boga, niezgodnych z rzeczywistoci, co wpywa
na interpretowanie nawet prawd wiary. Aby nie ulec tym interpretacjom, katolik
zainteresowany przekazywaniem treci spoecznego nauczania Kocioa, powinien
18
przygotowa si do tych zada przez studia teologiczne i filozoficzne, takich teorii bytu i
czowieka, z ktrych nie wynika uchylanie lub przeksztacanie tego, co gosi Koci.
Warunkiem nie znieksztacenia treci spoecznego nauczania Kocioa jest kultura
intelektualna, ktra jest zarazem kultur religijn. Nie widz innej drogi. Widz bowiem
wyran zaleno kadego nauczania spoecznego od przyjmowania filozofii czowieka
i Boga. Z tych dziaa wyrasta etyka, a nawet ascetyka jako teoria wychowania czowieka,
uwzgldniajca odniesienie do Boga. A w filozofii trzeba stosowa metody i kryteria
filozoficzne. Twierdzenia filozoficzne s wtedy prawdziwe, gdy z adnego z nich nie wynika
wykluczenie realnego istnienia bytw, gdy takie wykluczenie sytuuje nasze ujcia
w dowolnych konstrukcjach mylowych. Nie moe te wynika wykluczenie osb, gdy
osoby faktycznie istniej. Mylc o tym wszystkim, mwiem poprzednio, e z adnej tezy
przekazywanego nauczania spoecznego Kocioa nie moe wynika wykluczenie Chrystusa.
Ju nawet kiedy rozwaalimy to, e obowizujce nas goszenie chway Boej wymaga
powanego wyksztacenia, zarazem oczywicie witoci. Znaczy to praktycznie, e umiemy
zawsze kierowa si mioci, a nie tylko sam sprawiedliwoci i prawem.
Jeeli wic chcemy odczytywa prawidowo nauczanie spoeczne Kocioa,
we wszystkich jego wymiarach i realizowa jego wskazania, musimy by do tego
przygotowani tak religijnie, jak i intelektualnie. Jeeli zabraknie nam przygotowania
religijnego, bdziemy manipulowa twierdzeniami tego nauczania tak, by osign z tego
jak najwiksze korzyci dla siebie. Jeli za zabraknie nam przygotowania intelektualnego,
uwikamy si w rozumowania obce chrzecijastwu, co spowoduje, i rzeczywisto,
spoeczno bdziemy traktowa w sposb niezgodny z naszymi intencjami. W obu
przypadkach efekt bdzie zatem podobny. Musimy wic by przygotowani i religijnie,
i intelektualnie. Innej drogi nie ma.
Rzeczywicie, nie ma innej drogi. Nie mona bowiem by katolikiem poowicznie.
Nie ma dziedzin, w ktrych moglibymy stosowa rozwizania tzw. laickie. Niekiedy wydaje
si, e np. w jzykoznawstwie nie ma zagadnie, ktre zaleayby od naszej wiernoci
Chrystusowi. A jednak i ta dziedzina bya w swoim czasie poddana gbokiej penetracji
ideologicznej. Liczy si ponadto dobr studiowanych tekstw. Wci z podziwem pamitam,
e w polskim szkolnictwie podstawowym, jeszcze za czasw Jagiellonw, elementarzem bya
Ksiga Psalmw.
9. Pole spoeczne i polityczne dziaalnoci katolikw
W Adhortacji Christifideles Laici papie Jan Pawe II powiedzia midzy innymi:
Rzecz nieodzown, zwaszcza dla katolikw wieckich w rny sposb
zaangaowanych na polu spoecznym i politycznym, jest dokadniejsza znajomo
spoecznej nauki Kocioa, co wielokrotnie podkrelali Ojcowie synodalni2.
O tym, i naszym obowizkiem jest poznawanie spoecznego nauczania Kocioa,
mwilimy ju w jednej z poprzednich rozmw. Teraz proponowabym, abymy
odpowiedzieli na pytanie: co jest tym spoecznym i politycznym polem, na ktrym powinni
dziaa katolicy?
2 Jan Pawe II, Posynodalna adhotacja apostolska Christifideles laici o powoaniu i misji
wieckich w Kociele i w wiecie dwadziecia lat po Soborze Watykaskim II, 60.
19
Te dwa pola daj si wyranie odrni i okreli. Gdy jednak dziaamy praktycznie
na ktrym z tych pl, np. na polu spoecznym, wchodzimy zarazem na drugie pole,
np. polityczne. Dlaczego tak si dzieje?
Zacznijmy od okrelenia pola politycznego. W swoich dawniejszych publikacjach
uwaaem, e polityka jest teori ycia codziennego, w ktrym proponuje si okrelone
wartoci, konsultowane z ekonomik i jak eschatologi. Dzi okrelibym polityk inaczej.
Jest to okrelona teoria czowieka, rozpisana na szczegowe zadania i zachowania si ludzi
w yciu codziennym. Taka jest wic polityka, jaka jest wpisana w ni teoria czowieka.
Poniewa dominuje, gwnie w Europie, awerroistyczna teoria czowieka, caa polityka jest
awerroizujca. Rozpoznajemy j po nadmiernym wyakcentowaniu problemw wolnoci
i wiadomoci, choby wiadomoci spoecznej. Na drugim miejscu stawia si samego
czowieka i jego godno lub nawet utosamia si t godno z wolnoci. Dodajmy, e ta
wolno w wersji Sartre`a ma posta wprost monstrualn.
Pole spoeczne rozumiabym jako odnoszenie si czowieka do innych ludzi, a szerzej
mwic do innych osb. I podobnie jak rozumiemy czowieka, tak do niego si odnosimy.
Pole spoeczne i polityczne jest zespoem dziaa ludzkich, wyznaczonych wanie
okrelon koncepcj czowieka. Myl, e rnice midzy spoecznym nauczaniem Kocioa
i innymi koncepcjami spoecznymi maj rdo w rozumieniu czowieka. W rnych
strukturach administracyjnych, np. w pastwach, chodzi o zgodno dziaania spoecznego
z dziaaniem politycznym. Jeeli nie ma gdzie tej zgodnoci, to tylko znaczy, e nie stosuje
si tego samego rozumienia czowieka.
W spoecznym nauczaniu Kocioa jest zawarta sugestia, aby kierowa si
rozumieniem czowieka jako osoby, zaprzyjanionej z Chrystusem. Ta przyja rzutuje
na propozycje rozwiza spoecznych i politycznych. Aktualnie obserwujemy w wiecie
swoisty konflikt midzy dziaaniem spoecznym i politycznym, a take midzy tymi
zespoami dziaa, i katolick wersj nauczania spoecznego. Naley ju tylko doda, e
dla zdystansowania tych rnic s konieczne midzywyznaniowe i midzynarodowe studia
filozofii czowieka, ktra pozwala zidentyfikowa czowieka w tym, co go stanowi, zgodnie
wic z prawd o czowieku.
Z tego, co Pan Profesor mwi wynikaoby, i pola polityczne i spoeczne s
dla katolika tosame. Stanowi je ten obszar dziaalnoci czowieka, ktry jest wsplnotowy
i ktry dotyka wprost tego, co nazywamy prawd o czowieku; tego, co mu suy jako osobie
lub w niego, jako w osob, godzi. Katolik bdzie tu wic przeciwstawia si forsowaniu
jakich ideologicznych celw, wystpowa przeciwko temu, co stanowi tylko czyje (nawet
gdy jest to cae spoeczestwo) interesy materialne, a co moe godzi w nasze
czowieczestwo; przeciwko temu, co nazywane jest pragmatyzmem, a co wcale nie suy
osobowemu rozwojowi czowieka itp. Mona by zatem powiedzie, e katolika interesuje
zawsze przede wszystkim moralny aspekt kadego spoecznego i politycznego problemu.
Ta tosamo wystpuje w spoecznych propozycjach Kocioa. Nie ma tej
tosamoci w aktualnie realizowanych w wiecie dziaaniach spoecznych i politycznych.
Polityka wci daje si rozpoznawa jako wyrana pedagogika, skaniajca do okrelonego
rozumienia czowieka. Obserwujemy zarazem wysiek, aby dziaanie spoeczne wynikao
z polityki. Sdz, e zaleno powinna by inna: z teorii czowieka ma wynika dziaalno
i polityczna, i spoeczna. Nie sdz te, e te dwa pola s dla katolika tosame. Tosame jest
rdo, a mianowicie rozumienie czowieka.
Owszem powinnimy dy do ustalenia prawdy o czowieku. Nie jest to tylko
obowizek katolikw. Jest to obowizek wszystkich ludzi, ktrzy powinni zabiega o prawd,
tzn. o zgodno rozumienia czowieka z rzeczywistym czowiekiem. Ta prawda zmniejszy
20
tzw. nastawienie pragmatyczne, tzn. zabieganie wycznie o skutek dziaa. Osiganie skutku
za wszelk cen usuwa uczciwo. I wydaje si, e nieuczciwo w odniesieniach
midzyludzkich jest rdem kryzysw moralnych, ekonomicznych, spoecznych, nawet
politycznych w caym wiecie.
10. Koncepcja czowieka w nauczaniu spoecznym Kocioa
W ostatniej naszej rozmowie powiedzia Pan Profesor, e rnice midzy spoecznym
nauczaniem Kocioa a innymi koncepcjami spoecznymi maj rdo w rozumieniu
czowieka. Zawarta w nauczaniu spoecznym Kocioa koncepcja czowieka zarysowana jest
chyba najpeniej w Konstytucji Duszpasterskiej Soboru Watykaskiego II Gaudium
et spes. Czytamy tam midzy innymi:
Czowiek stanowicy jedno duszy i ciaa skupia w sobie dziki swej cielesnej
naturze elementy wiata materialnego tak, e przez niego dosigaj one swego szczytu
i wznosz gos w dobrowolnym chwaleniu Stwrcy. (...) Czowiek nie bdzi, jeeli uwaa si
za wyszego od rzeczy cielesnych, a nie tylko za czstk przyrody lub za anonimowy
skadnik spoecznoci pastwowej. Albowiem tym, co zawiera jego wntrze, przerasta
czowiek cay wiat rzeczy, a wraca do tych gbi, gdy zwraca si do swego serca, gdzie
oczekuje go Bg, ktry bada serce, i gdzie on sam pod okiem Boga decyduje o wasnym
losie. Tak wic uznajc w sobie dusz duchow i niemierteln, nie daje si zwie uudn
fikcj wypywajc z fizycznych tylko i spoecznych warunkw, lecz przeciwnie, dosiga
samej prawdziwej istoty rzeczy3.
W tej samej Konstytucji czytamy rwnie, i:
Czowiek (...) z gbi swej natury jest istot spoeczn, tote bez stosunkw z innymi
ludmi nie moe ani y, ani rozwin swoich uzdolnie4.
Czy mgby Pan Profesor rozwin bardziej te myli odpowiadajc zarazem
na pytanie - jak wizj czowieka prezentuje Koci?
Aktualnie, w okresie dominowania redukcjonistycznej koncepcji czowieka,
utosamianego tylko ze wiadomoci i wolnoci, niezwykle wane jest w Gaudium et spes
podkrelenie, e czowiek jest jednoci duszy i ciaa. Ciao skupia elementy wiata
materialnego, lecz nie jest jego czci. Dusza jest duchowa i niemiertelna, a zarazem
rozumna, skoro odczytuje istoty rzeczy. Ta koncepcja wyjania podstawy kompetencji
czowieka w podejmowaniu spraw wiata i spraw duchowych. Zarazem czyni czym
zrozumiaym przysugujc czowiekowi niemiertelno duszy. Jeeli tak jest, to czym
doniosym staje si przygotowanie duszy, ju tu na ziemi, do penych kontaktw z Bogiem
po mierci czowieka. Wiemy bowiem, e cay czowiek zmartwychwstanie po Sdzie
Ostatecznym jako dusza i ciao. Ta koncepcja jest wic zgodna z prawd o zmartwychwstaniu
czowieka. Nie jest zgodna z t prawd teoria, e czowiek jest tylko sum dziaa
wiadomych i wolnych.
W tej realistycznej koncepcji zarazem wane jest podkrelenie, e czowiek ze swej
natury szuka kontaktu z innymi osobami, zarwno z ludmi, jak i z Bogiem. W tym sensie
jest istot spoeczn. Te kontakty nawizuje z racji swej bytowej struktury, a wtrnie na mocy
wasnego wyboru. Mona te kontakty nazwa relacjami. Czowiek wic dziki
3 II Sobr Watykaski, Konstytucja duszpasterska o Kociele w wiecie wspczesnym,
Gaudium et spes, 14.
4 Tame, 12.
21
5 Tame, 15.
6 Tame.
22
potrzebuje takiej mdroci, jak uczy nas Konstytucja by wszystkie rzeczy nowe, jakie (...)
odkrywa, czynia bardziej ludzkimi7.
Czy zatem w wietle Gaudium et spes, jednym z istotnych czynnikw godnoci
czowieka nie jest potrzeba mdroci? Czy nauczenie nas mdroci nie jest jednym z zada
nauczania spoecznego Kocioa?
W swoim ostatnim zdaniu wypowiedzia Pan Doktor myl, ktr niemiao
formuuj w swoich tekstach z zakresu etyki. Uwaam, e najpilniejsze, nawet w wychowaniu
dzieci, jest nauczanie mdroci. W literaturze zachodniej nazywa si to sapiencjalnym
rozwizywaniem problemw (od ac. sowa sapientia, czyli mdro). Ta tendencja
sapiencjalna winna dominowa w naszym przekazywaniu spoecznego nauczania Kocioa.
Mdro nie jest jednym z istotnych czynnikw godnoci, jednak t godno
najpeniej wyraa. Trzeba zarazem posuy si mdroci, aby rozpozna godno czowieka
i zgodnie z ni postpowa.
Moe najpierw zauwamy, e w Gaudium et spes, a take w innych dokumentach
Kocioa, zawarte s twierdzenia filozoficzne, czsto podane w formie skrtowej i bez
ukazywania ich uzasadnie. Filozofia bytu ukazuje drog mylow do tych twierdze
i zarazem argumenty, e tak naprawd jest. To znaczy np., e wyrnia czowieka godno.
Ze wzgldu na ludzk potrzeb uzasadnienia twierdze potrzebne s nasze rozmowy.
Godno jest bardzo specyficzn cech czowieka. Jej przyczyn wewntrzn jest
bytowe wyposaenie osoby. Konstytuuje bowiem osob, urealniajc j,, tylko dla niej
stworzone istnienie oraz intelektualno, nazywana te rozumnoci, wywoana przez to
istnienie w istocie osoby. Istnienie i intelektualno lub intelekt, ktry jest podmiotem
rozumienia rzeczywistoci, stanowi osob. Przyczyn zewntrzn godnoci jest inny
rozumny czowiek, ktry to istnienie i intelektualno umie rozpozna, gosi j i zgodnie
z ni postpowa. Ten kto inny dokona bowiem porwnania osoby z innymi bytami
jednostkowymi i zauway, e wrd samodzielnych bytw tylko osoby s rozumne,
a ponadto wolne. Zajmuj wic wyjtkow pozycj wrd bytw. Ten wyjtkowy status
osoby, rozpoznany przez porwnanie osb ze zwierztami i rolinami, ta wyjtkowa wic
pozycja jest godnoci. Nazywa si j cech aksjologiczn osoby, gdy rozpoznan przez
porwnanie.
Mdro jest umiejtnoci ujmowania bytw z pozycji zarazem prawdy i dobra.
Znaczy to, e nasz intelekt zaleca wi tylko z tym bytem, ktry wywouje dobre skutki. Byt
wywoujcy dobre skutki jest przyczyn. Mona wic take powiedzie, e mdro jest
ujmowaniem skutku z waciw przyczyn. Jest to wszystko ogromnie wane w dziedzinie
dziaania i postpowania. Nie naley bowiem wiza si z kadym atrakcyjnym bytem,
wyjanieniem lub teori, lecz z tymi, ktre su czowiekowi, chronic go swymi dobrymi
skutkami. Ju dziecko musi wiedzie, e np. narkotyki i alkohol powoduj skutki niszczce.
Takie te skutki w dziedzinie intelektualnej wywouj niektre teorie, np. ateizm, faszujcy
prawd o rzeczywistoci.
Podejmijmy przez chwil temat prawdy i dobra, gdy tak wane jest ich rozumienie
w zagadnieniu mdroci. Filozof bytu rozumie przez prawd sam byt, ktry udostpnia si
innemu bytowi, wywoujc wiar jako zaufanie do wszystkiego, co przez t wi w nas
wywoa. Dobrem nazywamy byt, ktry wybieramy i z ktrym si wiemy dlatego wanie,
e kontakt z nim chroni nas, zgodnie z naszym do niego zaufaniem. Mdro jest wanie
korzystaniem z obu tych aspektw bytu. Mona tu i naley dopowiedzie, e mdroci ucz
nas same byty, sama dobrze rozpoznawana rzeczywisto, gdy nauczy nas takiego z ni
kontaktu czowiek dobry i mdry. Nie ucz tego teorie ani instytucje. Wane jest wic,
7 Tame.
23
Jan Pawe II uwaa wic sumienie za duchowe wntrze czowieka, w ktrym moe
przebywa Bg. Bg jednak nie zastpuje tu ludzkiego intelektu i nie aktywizuje woli
do kadego dziaania. Duch wity bowiem wnosi swoje nadprzyrodzone dary. W naturalnym
porzdku sami musimy rozpozna dobro i do niego si skierowa. W zacytowanym przez
Pana Doktora tekcie z Gaudium et spes, a ta Konstytucja powstaa pod duym wpywem
kard. Karola Wojtyy, czytamy, e w gbi sumienia znajdujemy nakaz miowania i czynienia
dobra. Wedug tego tekstu, sumienie jest tylko miejscem, w ktrym czowiek spotyka Boga.
Bg tam przychodzi, gdy przyjmiemy sakrament chrztu. Bg kontaktuje si z nami przez
udzielane nam cnoty wlane i dary Ducha witego. I cnoty, i dary funkcjonuj w intelekcie
i w woli. Sam Bg przebywa w istocie naszej osoby.
Wedug nauczania papiea i Soboru sumienie, nazywane te sercem, nie jest
wycznie podstaw uczu, co gosi dzi Hildebrandt w upowszechnianej ksice pt. Serce10.
Uczucia bowiem nale do cielesnej sfery czowieka i stanowi relacje midzy dobrem
cielesnym, lub tylko wyobraeniem tego dobra, i sfer podawcz w czowieku. Serce
natomiast, wedug w. Tomasza, jest w nas pierwszym sowem, ktre powoduje nasze
kierowanie si mioci i wiar do oddziaujcej na nas osoby.
Moe kiedy wrcimy jeszcze do tematu serca i uczu, gdy wyjaniony jest w nim,
tak wany dla naszej spoecznej aktywnoci, skomplikowany mechanizm odnoszenia si
czowieka do otaczajcego go wiata. Teraz chciabym jeszcze zapyta o to prawo, ktre
czowiek odkrywa w gbi swojego sumienia. Czy chodzi tu o prawo naturalne?
Babym si wizania tematu sumienia i prawa naturalnego ze stosowanymi dzi
podziaami prawa. Jeeli sumienie jest gos wzywajcy (...) do miowania i czynienia dobra,
a unikania za11, to chodzi tu o wi w czowieku midzy intelektem i wol, ktre s
wadzami, przejawiajcymi istot czowieka. W Konstytucji po prostu podkrela si,
e kierowanie si do dobra jest waciwym i naturalnym zachowaniem si czowieka.
Zwizanie tego w Konstytucji z godnoci osoby wskazuje, e akceptowanie tego kim
jestemy, jest powanym zachowaniem si czowieka.
13. Wolno prawdziwa za to szczeglny znak obrazu Boego
w czowieku
Problematyka wolnoci czowieka, tak dzi modna, stanowi wany element podstaw
nauczania spoecznego Kocioa. W Konstytucji Duszpasterskiej Gaudium et spes
zwizana jest z zagadnieniem godnoci osobowej czowieka, ktra wymaga, aby dziaa on
ze wiadomego i wolnego wyboru, by Stworzyciela swego szuka z wasnej ochoty, i Jego
si trzymajc, dobrowolnie dochodzi do penej i bogosawionej doskonaoci.
Nauczanie spoeczne Kocioa odrzuca takie rozumienie wolnoci, w ktrym uznaje
si j za swobod czynienia wszystkiego, jeli tylko si podoba, w tym take za, uznajc i
prawdziwa wolno to szczeglny znak obrazu Boego w czowieku12.
Takie rozumienie wolnoci jest jednak nie do przyjcia dla wielu wspczesnych,
ktrzy mwi, i ujmuje ono tylko pewn posta niewoli. Skd to nieporozumienie?
wyjtkowo osb i mioci, nie podlega dyskusji. Chyba w tym sensie Ojciec wity uwaa
Ewangeli za drog, ktra ogarnia kad ludzk drog.
To prawda, e ideologie czsto chc by silniejsze i bardziej wpywowe od Ewangelii.
Czsto te wbudowuj Ewangeli w swoje tezy, co nazywa si dzi manipulacj. Tej
manipulacji nie unikny niekiedy take chrzecijaskie ideologie. Aby ich unikn, wanie
potrzebne jest nieomylne Magisterium Kocioa, przywoujce nas do osb i do odnoszenia
si do nich z mioci. W naszych czasach, gwnie w odniesieniu do problematyki korzeni
Europy, staje si oczywiste, e bez Chrystusa i Jego Ewangelii grozi nam zniszczenie wiata i
wszystkiego, co dobre.
Z tego, co Pan Profesor mwi wynika, i katolicy powinni odrzuci wszelkie
ideologie, e wszystkie potrzebne im wskazwki mog znale w chrzecijastwie. Ma ono
jednak rne oblicza. Na jego gruncie powstaj rne doktryny, take doktryny spoeczne i
polityczne. Czy nie mamy tu ju do czynienia z pewn ideologizacj chrzecijastwa? Czy
ideologizacja taka jest do uniknicia?
Ideologizacja jest zawsze przewag subiektywizmu. Opiera si bowiem na woli
jednostek. Nie powinna pojawia si w chrzecijastwie. S jednak w chrzecijastwie rne
teologie, ktre zale od filozoficznego rozumienia rzeczywistoci, a w niej gwnie osb.
Poprawne rozumienie rzeczywistoci zblia filozofi i kieruje ku jednej drodze. Ta droga,
wyznaczona bezbdnym myleniem o rozpoznanych bytach i o objawionym Bogu, jest
waciw drog do dobra indywidualnego i spoecznego, gdy jest ono w mioci sub
osobom.
15. Zasada dobra wsplnego
Papie Jan XXIII wprowadzi w nauczanie spoeczne Kocioa nastpujc definicj
dobra wsplnego:
[Jest to] caoksztat takich warunkw ycia spoecznego, w jakich ludzie mog
peniej i szybciej osign sw wasn doskonao15.
Stwierdzi te, i dobro wsplne dotyczy caego czowieka, to znaczy, zarwno jego
potrzeb ciaa jak i duszy16.
Jan Pawe II przypomina za, e Koci zawsze uczy obowizku dziaania dla
dobra wsplnego, przez to samo stara si wychowywa dobrych obywateli w kadym
pastwie17.
Czy mgby Pan Profesor powiedzie co wicej o dobru wsplnym? Jakie s tu
nasze obowizki w wietle nauczania spoecznego Kocioa?
Jeeli dobrem wsplnym s potrzeby duszy i ciaa czowieka, to mona powiedzie,
e dobro wsplne wyznacza sama osoba ludzka sw bytow struktur. Mona te
doprecyzowa to ujcie w tym sensie, e dobrem wsplnym s osoby jako cel, zadanie,
zarazem jako przedmiot wyznaczajcy odniesienia do niego. Te odniesienia stanowi
warunek ycia spoecznego, pozwalajc osobom osign peniej i szybciej wasn
15 Jan XXIII, Encyklika Mater et magistra, O wspczesnych przemianach spoecznych w
wietle nauki chrzecijaskiej, 65.
16 Jan XXIII, Encyklika Pacem in terris, 57.
17 Jan Pawe II , Redeptor hominis, 17.
28
doskonao. Jest to filozoficzna formua dobra wsplnego, zgodna z pozycj osb wrd
bytw.
Za dobro wsplne uwaa si niekiedy zesp powszechnie akceptowanych rodkw
do osignicia wybranego celu. Jest to najczciej spotykane rozumienie dobra wsplnego.
Zasadno tych rodkw i ich warto, a wic warto dobra wsplnego, okrela cel. Powstaje
problem trafnego okrelenia celu. Zreszt cel jest konstrukcj mylow i pozostaje
w intelekcie. Na zewntrz intelektu s byty. Do nich powinnimy si kierowa. Byty powinny
by dobrem wsplnym. Trafne wic okazuje si stwierdzenie, e dobrem wsplnym s osoby,
wyznaczajce sw bytow struktur wszystkie do nich odniesienia, realne i mylne,
jednostkowe i spoeczne, zawsze motywowane mioci.
Nie zawsze jasno rysuje si nam dobro wsplne. Nie zawsze te jasne s sposoby jego
realizowania. Wynika to ze stosowania skrtw w drodze do koncepcji dobra wsplnego.
Do jego okrelenia i realizowania trzeba i drog od teorii rzeczywistoci, poprzez teori
czowieka i jego relacji, po etyk i pedagogik. Zjawi si nam wtedy, w caej peni i blasku,
osoba. Ona wanie jest dobrem wsplnym, wyznaczajcym dziaania, ktre su dobru
osoby. A suba z czci dobru osoby jest mioci. Mio wic jest podstawowym sposobem
realizowania dobra wsplnego.
Dopowiedzmy ju tylko, e kierujc si mioci w subie osobom realizujemy
najgbiej Ewangeli, ktra zobowizuje nas do mioci Boga i bliniego. Realizowanie tego
zobowizania jest gwn treci spoecznego nauczania Kocioa. Wiemy, e aby je
realizowa, musimy nasze mylenie i decyzje wbudowa w moraln wito, tzn. w peni
ludzkie dziaania, w ktrych zarazem przejawiaj si owoce darw Ducha witego,
ujawniajce przebywanie w istocie czowieka Osb Trjcy witej.
Dobrem wsplnym s wic wszystkie osoby: Bg i ludzie. Suymy zatem temu dobru,
gdy suymy Bogu, gdy chronimy osoby ludzkie i stwarzamy wszechstronne warunki do ich
penego rozwoju. Dobro wsplne ma wic przede wszystkim wymiar religijny i moralny.
I to jest najwaniejsza perspektywa naszej spoecznej i politycznej aktywnoci.
Ten wymiar moralny ma nie tyle dobro wsplne, ile sposoby realizowania go. Samo
to dobro jest osob, a raczej osoba jest tym dobrem wsplnym. Odniesienia do niej s zawsze
moralne, gdy ten walor posiadaj wszystkie relacje osobowe i te odniesienia poznawcze
i decyzyjne, ktre chroni relacje osobowe, a tym samym osoby. Kierujc si do takiego
dobra wsplnego budujemy dom czowieka, ktrym s osoby.
16. Czy sprawiedliwo wystarcza?
Papie Jan Pawe II w encyklice Dives in misericordia stwierdza midzy innymi:
Dowiadczenie przeszoci i wspczesnoci wskazuje na to, e sprawiedliwo sama
nie wystarcza, e - co wicej - moe doprowadzi do zaprzeczenia i zniweczenia siebie samej,
jeli nie dopuci si do ksztatowania ycia ludzkiego w rnych jego wymiarach owej
gbszej mocy, jak jest mio18.
Fakt, i nasze ycie nie jest ksztatowane przez mio powoduje, zdaniem papiea,
upadek moralnoci, upadek wielu podstawowych wartoci, ktre stanowi niewtpliwe
dobro nie tylko chrzecijaskiej, ale po prostu ludzkiej moralnoci, kultury
nauka jzyka ojczystego, poprzez najpikniejsze teksty. Myl, e nie powinno tu take
zabrakn lektury Psalmw. Dotyczy to wszystko pedagogiki oglnej.
Jeeli wychowanie szczegowe polega na korzystaniu z tego, co w kulturze
prawdziwe i dobre, to trzeba z tej kultury wybiera wzory zachowa prawdziwych i dobrych,
a zarazem dziea wyraajce mdro i prawd. Moe bowiem kultura zawiera dziea
wnoszce fasz i zo. Przed tymi zagroeniami chroni nas mdro i prawo. Zanim je
uzyskamy, wspomaga nas mdry i prawy wychowawca, gdy dziki zaufaniu do niego
i cierpliwoci zechcemy korzysta z jego dowiadczenia. Aby korzysta z jego rad musimy
uzyska postaw pokory. Pomijanie faszu i za wymaga umartwienia, tzn. wanie pomijania
tego, co faszywe i niszczce. Pokora jest zgod intelektu na przyjcie prawdy. Umartwienie
jest zgod woli na przyjcie tego, co suszne, nawet gdy pomijanie tego, co fascynuje sprawia
cierpienie. Pokora przejawia si w posuszestwie wynikajcym z wiary w postaci zaufania.
Umartwienie jest sposobem wyboru i kieruje bardziej do osb ni do rzeczy. Takie
zachowanie nazywa si w ascetyce postaw ubstwa. Nie chodzi tu o ubstwo intelektualne,
lecz o przeciwstawienie si erudycjonizmowi na rzecz rozumienia, gwnie tego, e naszym
dobrem s osoby. W korzystaniu z kultury wychowuje nas antropologia filozoficzna i etyka.
Wychowuje nas zarazem umiejtno kontemplacji, dziki ktrej nasz intelekt rozumie,
a nasza wola potwierdza, e trwaj relacje wice osoby.
Powtrzmy, e zasadami wychowania w pedagogice oglnej jest mdro, wiara
i cierpliwo. Tymi zasadami w pedagogice szczegowej s pokora, umartwienie,
posuszestwo oraz postawa ubstwa umoliwiajca wybr tego, co najszlachetniejsze. Te
zasady o tyle s skuteczne o ile stosuje je wychowawca i osoba wychowywana. Mona wic
powiedzie, e wyjciowym i podstawowym pryncypium lub zasad wychowania jest wprost
osoba: kochajca, mdra i prawa; kierujca si wiar i cierpliwoci; zarazem pokorna
i umiejca wybiera; wierna osobom przez posuszestwo; cenica osoby dla ich godnoci,
przejawiajcej si w mdroci.
Pan Profesor zarysowa zasady caej pedagogiki. Jest tu wiele problemw
wymagajcych omwienia, ale to ju temat do nastpnej rozmowy.
18. ycie spoeczne w perspektywie nowej ziemi i nowego nieba
W Konstytucji Duszpasterskiej Gaudium et spes czytamy:
Jeeli krzewi bdziemy na ziemi w duchu Pana i wedle Jego zlecenia godno
ludzk, wsplnot bratersk i wolno, to znaczy wszystkie dobra natury oraz owoce naszej
zapobiegliwoci, to odnajdziemy je potem na nowo, ale oczyszczone ze wszystkiego brudu,
rozwietlone i przemienione, gdy Chrystus odda Ojcu <wieczne i powszechne krlestwo:
krlestwo prawdy i ycia, krlestwo witoci i aski, krlestwo sprawiedliwoci, mioci
i pokoju>. Na tej ziemi Krlestwo obecne ju jest w tajemnicy; dokonanie za jego nastpi
z przyjciem Pana22.
Wszelkie zatem nasze dziaania spoeczne, w wietle tej wypowiedzi Soboru,
podporzdkowane s przede wszystkim i ostatecznie naszemu przyszemu yciu. Czy nie jest
to zasadnicz myl nauczania spoecznego Kocioa?
Jest to bardzo pikne zagadnienie i prawie zaskakujce, co si dzieje, gdy nie
mylimy do koca prawdami Ewangelii. Sobr po prostu zwraca uwag, e czowiek trwa
duej ni ycie na ziemi, e jego los spenia si w wiecie, w ktrym realizuje si mio.
Zapewnia j Bg. Przebywanie w warunkach kierowania si wycznie mioci jest dla nas
wanie now ziemi i nowym niebem. Mona powiedzie, e wszystko jest
przyporzdkowane tak pomylanemu nowemu yciu. Nie wynika z tego zaniedbanie spraw
tego wiata, lecz wytona praca, ktra przygotuje nas do stanowienia braterskiej wsplnoty
ze wszystkimi osobami, take wic z Osob Boga. Jednak ta wytona praca nie powinna by
realizowaniem jakich naszych nowych pomysw, lecz trudnym przechodzeniem
z nieporzdku do porzdku. Powinna by prostowaniem, popltanych przez nas, drg
do Boga. Mona t perspektyw wyjani opini na temat aktualnych w Polsce przemian
spoecznych i politycznych. Wedug tej opinii przechodzimy powoli do normalnoci
z karkoomnych znieksztace, wyznaczonych planem dziaania na niekorzy czowieka.
Podobnie program cywilizacji mioci jest powrotem do normalnego kierowania si mioci
w yciu spoecznym i publicznym. Zaskakuje wanie prostota tego faktu. Jestemy w
programach gboko niesprawiedliwych, krzywdzcych czowieka. Jednak przywyklimy do
doznawania krzywd tak dalece, e wydaje si nam to naturalne. Niekiedy tematy katolickiej
nauki spoecznej wywouj wraenie projektu dostosowania si do programu wyrzdzania
krzywdy ludziom. Tymczasem spoeczne nauczania Kocioa jest nieustannym
przypominaniem nam, e normalnym stanem czowieka jest kierowanie si mioci, troska
o dobro innych osb, szanowanie ich godnoci, braterstwo. Nasz problem polega na tym, e
nie jestemy w stanie uwierzy w realno takiego ycia, e przywyklimy do uznawania
za suszne programu krzywdzenia ludzi. Ponadto obcienia laicyzmem i wiatowym
ateizmem podwaaj nasze zaufanie do czowieka i do realnoci Boga. Wizanie losu
z Bogiem wydaje nam si marzeniem, ktrego nie mona zrealizowa. Jednak w Konstytucji
Duszpasterskiej Gaudium et spes Sobr wyranie kieruje nas do szerszej rzeczywistoci ni
tylko ycie na ziemi. I chciabym dopowiedzie, e uczciwe ycie, przemieniajce struktury
niesprawiedliwe, nie odnosi si do czego, co kiedy nastpi. To nasze przysze ycie ju tu
si zaczo, ju je realizujemy, gdy odnosimy si z mioci do Chrystusa i w ten sposb
trwamy w Kociele.
Wynika std, i podejmujc jakiekolwiek dziaania spoeczne, jeli chcemy by byy
one naprawd skuteczne, rodzce prawdziwe a nie pozorne dobro, musimy odnosi je
do Ewangelii, podporzdkowywa jej nakazom i wyznacza sobie te cele, ktre postawi
przed nami Chrystus. Nie wolno nam wspiera tu pprawd i stosowa prodkw. Musimy
by bezkompromisowi wobec zakamania i za nawet wtedy, gdy rozum mwi nam,
e przegramy. Musimy uwierzy Chrystusowi, e prawda i dobro zawsze, w ostatecznym
rozrachunku, zwycia.
Zgadzam si z tym, co Pan Doktor powiedzia. Zarazem chc zwrci uwag
na mechanizm naszego znieksztacania, a nawet zuboenia ordzia Ewangelii. Powiedzia Pan
Doktor, e nasze dziaania spoeczne mamy podporzdkowa nakazom Ewangelii. Termin
nakaz przenosi tre Ewangelii w porzdek prawa, w ktrym zasad orzecze prawnych jest
dorzeczno, a nie prawdziwo. Tre Ewangelii zostaa swoicie zuboona. Tymczasem
Ewangelia zaprasza nas do peniejszego i naprawd ludzkiego ycia, ktre osigamy, liczc
si z dobrem i wol ludzi, a take z wol Boga. Zgodno naszej woli z wol Boga jest
najczciej powtarzan definicj moralnej witoci czowieka. Oczywicie, wola dziaa
pod wpywem rozumie, przekazywanych jej przez intelekt. Te rozumienia musz by jednak
odpowiedzialne, tzn. zgodne z rzeczywistoci Boga i ludzi. Gdy s zgodne z naszym
lub czyim prywatnym myleniem, naraaj nas na niebezpieczestwo manipulacji. Wane
jest wic realizowanie celw, ktre okreli Chrystus. Wane jest zarazem, aby ich dowolnie
nie interpretowa. W redniowieczu broniono si przed dowoln interpretacj pilnowaniem
33
tego, by odczytywa tekst lub czyj przekaz, zgodnie z zawart tam treci. Nazywano to
poziomem sensw. Sens analogiczny polega na ujmowaniu treci tekstu zgodnie z now
ziemi i nowym niebem. Ten aspekt uwyrania Sobr w propozycji, ktr nazywamy
spoecznym nauczaniem Kocioa.
19. Praca jako podstawowy wymiar bytowania czowieka na ziemi
Koci - stwierdza Jan Pawe II - jest przekonany, e praca stanowi podstawowy
wymiar bytowania czowieka na ziemi.
Praca ludzka jest tu rozumiana jako proces, poprzez ktry czowiek i ludzko
czyni sobie ziemi poddan, jako dobro czowieka, dobro jego czowieczestwa; dobro,
przez ktre czowiek nie tylko przeksztaca przyrod, dostosowujc j do swoich potrzeb,
ale take urzeczywistnia siebie jako czowieka, a take poniekd bardziej <staje si
czowiekiem>23.
Czy mgby Pan Profesor skomentowa te sowa papiea?
Naley pamita, e encyklika Laborem exercens jest wskazaniem ascetycznym,
co oznacza, e Ojciec wity mwi o roli pracy w deniach czowieka do Boga. Wskazuje
wobec tego na skutki pracy w naszym yciu moralnym i religijnym. Stwierdzenie, e praca
jest podstawowym wymiarem bytowania czowieka na ziemi oznacza, e nie mona unikn
pracy, e trzeba jak najstaranniej j wykonywa, e dominuje ona w naszym yciu.
Powinnimy wobec tego tak z niej korzysta, by rozwijaa w nas to wszystko, w czym
ujawniamy siebie jako czowieka. Ujawniajc to, e jestemy ludmi, funkcjonujemy
w wiecie i wobec innych osb bardziej jako ludzie. W tym wic spoecznym sensie czowiek
bardziej staje si czowiekiem, co moe oznacza, e korzysta ze swej bytowej pozycji
czowieka.
Nie mona wic odczytywa encykliki jako tekstu filozoficznego, w ktrym zostaa
przeprowadzona identyfikacja pracy jako bytu. Nie zostao wic powiedziane, czym jest
praca. Tak identyfikacj istoty pracy przeprowadza filozofia bytu. Tych fragmentw
metafizycznych nie ma w encyklice. Nie s one zreszt konieczne. Ale czytelnicy encykliki
nie powinni stwierdze ascetycznych lub pedagogicznych uwaa za okrelenie, czym jest
praca. Raz jeszcze powtrzmy, e w Laborem exercens papie wskazuje na rol i skutki
pracy. Ta rola i skutki pozwalaj tylko na domylanie si, co papie rozumie przez prac.
Zbierzmy waniejsze akcenty na temat pracy, zawarte w Laborem exercens: nie
mona unikn pracy, musimy j wykonywa; dominuje w naszym yciu; powinna pomaga
w ujawnianiu naszych cech ludzkich; powinna sprzyja uzyskiwaniu tych sprawnoci, przez
ktre czowiek przejawia si jako czowiek. Wszystko to wskazuje, e wedug encykliki praca
jest sum czynnoci, wywoujcych ludzkie sprawnoci. Sprawno jest udoskonaleniem
podstawowych wadz czowieka, takich jak intelekt i wola. Inaczej mwic praca sprzyja
w uzyskiwaniu cnt intelektualnych i moralnych. Te cnoty stanowi ludzkie zachowania si
czowieka, ujawniajcego w tych cnotach sw rozumn i woln istot. Praca jako zesp
czynnoci jest z pozycji filozoficznej identyfikacji sum relacji, kierowanych przez czowieka
do realnej istoty drugiego czowieka. T realn istot w. Tomasz nazywa subsystencj.
Znaczy to, e chodzi o istot ju wspstanowic z istnieniem czowieka, a wic pen
i wanie realn, gdy zwizan z jego wasnym, urzeczywistniajcym go aktem istnienia.
23 Jan Pawe II, Encyklika Laborem exercens, O pracy ludzkiej (z okazji 90. rocznicy
encykliki Rerum novarum), 4.
34
Ten akt istnienia przejawia si w realnoci czowieka, w jego otwieraniu si wobec innych
bytw, co nazywamy prawd, i przejawia si w dobru, ktre jest wywoywaniem
zaakceptowania. Te przejawy istnienia wyzwalaj odniesienia osobowe, takie jak mio,
wiara i nadzieja. Wszystkie czynnoci wadz, zapodmiotowanych w istocie czowieka, s
sposobami chronienia osb i ich relacji osobowych. Moemy wic powiedzie, e praca jest
oddziaywaniem czowieka na wadze, przejawiajce istot drugiego czowieka i przez to
usprawnianiem ich, tzn. doskonaleniem czyjego intelektu i czyjej woli. To usprawnienie,
nazywane mdroci, wiedz, roztropnoci w dziedzinie intelektu, a sprawiedliwoci,
mstwem, umiarkowaniem i roztropnoci praktyczn w dziedzinie woli, skania
do chronienia relacji osobowych i osb. Najkrcej mwic celem pracy lub osiganym przez
ni skutkiem jest wanie ochrona osb i relacji osobowych. Aby czowiek mg przez tak
rozumian prac uzyska te skutki, musi wytworzy wiele dzie zewntrznych, takich jak
teorie naukowe, wytwory sztuki i techniki.
W publikacjach na temat pracy spotykamy rozumienie pracy jako tylko wytwarzania
dzie. Dla filozofa oznacza to, e przez prac rozumie si zesp czynnoci skierowanych
do podstawowych ywiow, takich jak ziemia, woda, ogie, powietrze. Jest to powszechne,
lecz za wskie rozumienie pracy, gdy pomijajce czowieka. Wytwory pracy, gdy odnosimy
si wycznie do tzw. ywiow, nie s ze swej natury zawsze skierowane do czowieka.
wiadczy o tym cay zesp dzie niszczcych, takich jak bro zagady, trucizny i ich skutki
w rodowisku naturalnym. Dodajmy, e wobec tego temat pracy wymaga reinterpretacji
i okrelenia istoty pracy. Zdominowani przez wspczesne filozofie, nie odkryjemy istoty
pracy bez pomocy przemyle w. Tomasza. Jego myl, powtrzmy, jest wanie nastpujca:
praca jest zespoem czynnoci, doskonalcych wadze istotowe czowieka tak dalece, by ich
dziaaniami czowiek chroni osoby i swoje powizania z osobami przez mio, wiar
i nadziej. Te powizania stanowi w kulturze humanizm i religi. Trzeba je chroni,
wytwarzajc odpowiednie dziea. Praca, dziki ktrej wytwarza si dziea niszczce osoby,
nie jest prac ludzk, wymiarem ludzkim czowieka i przejawianiem si czowieka, jako
czowieka.
20. Osoba i spoeczestwo
Osoba ludzka - mwi Jan Pawe II - posiada swj naturalny i strukturalny wymiar
spoeczny, jest powoana w gbi swej istoty do wsplnoty z innymi osobami ludzkimi i do
dawania siebie innym:
Osoba i spoeczestwo - czytamy w <Christifideles laici> - pozostaj ze sob
w relacji wspzalenoci i wzajemnoci. Wszystko, cokolwiek si czyni na rzecz osoby, jest
take dobrem wywiadczonym spoeczestwu, wszystko za, co si czyni na rzecz
spoeczestwa, obraca si na poytek osoby24.
Mamy tu do czynienia z jedn z podstawowych zasad mylenia spoecznego Kocioa.
Zasada ta jest przez wielu negowana. Najczciej bowiem przeciwstawia si sobie interes
indywidualny i zbiorowy. Warto zatem chyba ukaza korzenie tej zasady. Czy mgby Pan
Profesor to zrobi?
Naley najpierw przypomnie, e adhortacja, do ktrej Pan Doktor nawiza, ma
charakter duszpasterski. W zwizku z tym, jzyk w niej uywany ma na celu zrozumiae
dla wszystkich przekazanie gwnych myli Synodu. Wyraenie wic, e osoba ludzka
i odwrotnie. Nie mona te przyj pogldu, e albo pozorne s sprzecznoci midzy dobrem
jednostki i spoeczestwa, albo pozorne s interesy. S one zindywidualizowane i rnorodne.
Ze wzgldu na to potrzebne s przykazania i potrzebna jest etyka. Nigdy natomiast nie
zawodzi pene mioci i wiary odniesienie do osb. Widzi Pan Doktor zarazem, e
w nauczaniu spoecznym Kocioa chodzi wci o dobro osb. Aby to wszystko zrealizowa,
w katolickiej nauce spoecznej, trzeba starannie odrni filozofi od teologii, objawienie
od zalece duszpasterskich, ktrych wyznacznikiem jest osobowo osb. Nigdy jednak ta
jednostkowa osobowo nie moe naruszy obowizujcej nas mioci, gdy nie moe
naruszy naszego istnienia.
21. Tworzenie i przekazywanie kultury jako suba spoeczna
Kultura okrelona przez Sobr Watykaski II jako wszystko to, czym czowiek
doskonali i rozwija wielorakie uzdolnienia swego ducha i ciaa26 uznawana jest przez
Jana Pawa II za wsplne dobro kadego ludu, za wyraz jego godnoci, wolnoci
i twrczego zmysu, za wiadectwo jego dziejowej drogi.
Koci zachca wieckich by byli obecni w uprzywilejowanych miejscach kultury
po to, by oczyci j z krytycznie ocenianych elementw i podnie poprzez oryginalne
bogactwo Ewangelii i wiary chrzecijaskiej27.
Koci czytamy w <Christifideles laici> - nie tylko ma gosi Ewangeli w coraz
odleglejszych zaktkach ziemi i coraz wikszym rzeszom ludzi, ale take moc Ewangelii ma
dosiga i burzy kryteria oceny, hierarchi dbr, postawy i nawyki mylowe, bodce
postpowania i modele yciowe rodzaju ludzkiego, ktre stoj w sprzecznoci ze sowem
Boym i planem zbawczym.28
W tym kontekcie zatem, powinnimy traktowa kultur jako obszar tych naszych
spoecznych dziaa, ktre posiadaj gboki sens religijny. Czy mgby Pan Profesor bliej
okreli charakter tych dziaa, uszczegowiajc w ten sposb wskazania nauczania
spoecznego Kocioa?
Moe zacznijmy od kilku uwag o kulturze. Przytoczone teksty sugeruj odrnienie
kultury w sensie strukturalnym i genetycznym. Mona powiedzie, e zastajemy kultur
w sensie strukturalnym. Stanowi j wszystkie dziea, ktrymi czowiek doskonali i rozwija
wielorakie uzdolnienia swego ducha i ciaa. Te wszystkie dziea wytworzy czowiek.
Przejawi w nich, owszem, swoje uzdolnienia, lecz take nabyte usprawnienia tych uzdolnie.
Usprawniy go odbierane i studiowane dziea swoj treci, nie zawsze wiern prawdzie
i dobru. Kultura wic, w sensie genetycznym, ma rdo w myleniu i decyzjach czowieka.
Nie jest obojtne, jakimi treciami wywouje si usprawnienia ludzkie. W prawidowo
formuowanej pedagogice, a najwyraniej w ascetyce katolickiej jako pedagogice religijnej,
mwi si o dwu polach oddziaywa: trzeba wyksztaci i wychowa intelekt i wol
czowieka, by byy wraliwe na to, co prawdziwe i dobre, oraz trzeba chroni czowieka przed
tym, co w kulturze ze i faszywe. Chroni nas i wychowuje sama rzeczywisto, ujta jako
zesp realnych bytw, w precyzyjnie uprawianej filozofii bytu. Ta filozofia identyfikuje
wszystkie realne byty w tym, e istniej i czym s. Te byty s rdem wielu relacji, ktrych
pene poznanie wymaga posuenia si innymi naukami. Do poznania relacji wicych
26 Gaudium et spes, 53.
27 Christifideles laici, 44.
28 Tame.
37
29 Pawe VI, Octogesima adveniens, List apostolski do Ks. Kardynaa Maurice Roy
przewodniczcego Rady do Spraw wieckich i Papieskiej Komisji Iustitia et Pax z okazji 80.
rocznicy ogoszenia encykliki Rerum novarum, 35.
40
e wolno przejawia si gwnie w mioci, ktra wobec tego musi kierowa dziaaniami
ekonomicznymi.
Mona wic powiedzie, i liberalizm prowadzi, w ostatecznym rozrachunku, nie
tylko do zanegowania jednostki i jej wolnoci, ale rwnie powoduje, i jednostka traci
warunki dla swego rozwoju i przestaje mie moliwoci realizowania swej wolnoci.
Skutkiem liberalizmu musi by zatem kryptototalitaryzm, ktry w imi obrony jednostki i jej
wolnoci narzuca spoeczestwu ideologi (ktr historyk myli ludzkiej atwo zidentyfikuje
jako w swej istocie gnostyck) i kae mu realizowa wycznie jej wskazania.
Kwestionujc liberalizm upominam si gwnie o to, aby czowiek podejmowa
dziaania, zgodne z tym, e jest czowiekiem, aby wic bra pod uwag sw rozumn natur.
Rozumno polega na zdolnoci rozpoznania wszystkiego, zgodnie z tym, czym co jest
oraz na dokonywaniu wyboru. Liberalizm jest zaprzeczeniem tego i przejawia dominowanie
w czowieku poznania wycznie zmysowego. Wyraa si ono w tym, e chc wszystkiego,
co poznaem bez brania pod uwag dobra innych osb. Prowadzi to wani do lichwy
w dziedzinie ekonomicznej, ktra czsto jest zalegalizowaniem kradziey. Zatem liberalizm
jest przejawianiem egoizmu, ktry zmniejsza prawa innych ludzi i ich wolno. Liberalizm
bdnie interpretuje relacje zachodzce midzy osobami, choby te podstawowe, ktre
polegaj na odniesieniach yczliwych jako przestrzeganiu uprawnie i dobra innych osb.
Przypomina to ideologi gnostyck. Gnoza jest filozofi bytu i gosi, e pierwsz
postaci rzeczywistoci jest nieokrelono, z ktrej wyania si porzdkujca j myl.
Z tej myli dopiero powstaj tzw. byty jednostkowe, ktrych realno polega na znajdowaniu
si w okrelonych warunkach czasowych, historycznych i geograficznych. Mona liberalizm
interpretowa jako odniesienie si pomysowego ekonomisty do nieokrelonej sytuacji
spoecznej i gospodarczej, ktr on porzdkuje swymi propozycjami. Wprowadza taki ad,
w wyniku ktrego przejmuje osignicia pracy innych ludzi. Zarazem liberalizm winduje
na pierwsze miejsce problemy gospodarcze. Liberalizm ustawia wic czowieka na
pierwszym miejscu i przypisuje mu pozycj absolutu, gwnie temu czowiekowi, ktry umie
uzyskiwa wysokie dochody.
Filozof bytu inaczej rozpoznaje rzeczywisto. Jest ona od pocztku zespoem
rnorodnych, ukonstytuowanych, realnych bytw jednostkowych. Poznaje te byty, ktre nas
otaczaj, a badajc wice byty relacje dowiaduje si, e istnienie tych bytw jest stworzone
przez samoistne istnienie, nazywane Bogiem. Od pocztku wic pierwszy jest realny
i jednostkowy byt jako osoba. Dziki niemu istniej ludzie jako osoby i inne rnorodne byty.
Ta identyfikacja rzeczywistoci nie potwierdza liberalizmu.
24. Chrzecijastwo i socjalizm
Socjalizm czytamy w encyklice <Quadragesimo anno> - czy jako teoria, czy jako
zjawisko historyczne, lub jako <akcja> praktyczna, jeli prawdziwie jest socjalizmem, nie da
si pogodzi z dogmatami Kocioa katolickiego (...) jego bowiem pogld na spoeczestwo
rni si zasadniczo od chrzecijaskiego pogldu, (...) nie mona by rwnoczenie dobrym
katolikiem i prawdziwym socjalist30.
Nie znaczy to, e w tym samym czasie mamy nie reagowa w imi mioci na czyj bied.
Problem ubogich sytuuje si wic nie w porzdku sprawiedliwoci, lecz w obszarze mioci.
Z obowizkiem mioci wobec ludzi wie si obowizek jamuny. Polega ona na
dzieleniu si z innymi tym, co posiadamy. Najczciej dzielimy si nadwyk dochodw, co
jest zaprzeczeniem jamuny. Zdarza si jednak czsto taka sytuacja, e zamoniejsi
wspomagaj biednych. To wspomaganie jest jednak trudnym problemem psychologicznym.
Zwraca nam na to uwag Matka Teresa z Kalkuty.
Najtrudniejsze jest ustalenie, kogo uwaa za ubogiego. Najkrcej mona by
powiedzie, e wtedy kto jest ubogi, gdy w danym czasie brakuje mu tego, czego najbardziej
pragnie. Matka Teresa uwaa, e ludzie najbardziej pragn mioci, przezwycienia
samotnoci, dobrego sowa. Ju tylko tym sowem obdarowuje Matka Teresa osoby, ktre na
chwil przed ich mierci zabiera do swoich domw. Dodabym, e wedug mnie najbardziej
potrzebna jest dzisiaj ludziom wiedza o czowieku i o Bogu; mdro, ktrej powinnimy
uczy jako brania pod uwag zarazem prawdy i dobra; i pilnie potrzebna jest dobro. Nie
pomijam yczliwej pomocy materialnej. Wynika jednak z tego, e bieda jest gwnie brakiem
osb i ich yczliwoci, a wtrnie brakiem rzeczy. Do tego wniosku prowadz take
rozwaania nad ubstwem, ktre tak ceni w. Franciszek. Z jego postawy wynika, e
ubstwo nas uszlachetnia, ubstwo a nie bieda. Jest ono wanie wyborem osb i
pomijaniem rzeczy w taki jednak sposb, e nie tracimy poziomu posiadania tego,
co konieczne. Tak rozumiejc ubstwo, zawsze trafimy na ludzi ubogich. Wiemy z teorii
wychowania religijnego, e rozpoznanie tego, czego naprawd kto potrzebuje i czym Bg
chce obdarzy czowieka, wymaga owocowania w nas daru rady, udzielanego przez Ducha
witego. Wydaje si, e bez tego wysokiego poziomu ycia religijnego, nie zareagujemy
prawidowo na ubogich w imi mioci.
W perspektywie, ktr Pan Profesor proponuje, wszystkie problemy sprowadzaj si
do sfery ycia religijnego. Waciwe zatem rozwizanie zagadnienia ubstwa nie wie si z
poziomem materialnym ycia spoecznego, a wycznie z porzdkiem przebiegajcych
w nim relacji osobowych, w tym przede wszystkim relacji ludzi z Bogiem.
Pyta Pan Doktor o warunki, zakres i sposb naszej suby ubogim. Wszystko to ma
rdo w mioci. Jej zaniedbanie wprowadza kryzysy, nawet ekonomiczne. Niski poziom
materialny spoeczestwa jest tylko przejawem zaniedba w dziedzinie mioci i wyczenia
czowieka z zespou spraw najwaniejszych. Gdy na pierwszym miejscu ustawi si rzeczy,
czowiek przegrywa, nawet gdy mamy szczery zamiar mu pomaga. Mio bowiem nie
poddaje si adnej manipulacji.
jest wiernym rzeczywistoci jej rozumieniem, czyli kierowaniem si prawd. Sensu ycia nie
mona oderwa od prawdy, ktra jest dziedzin osb. Mwi si, e sens ycia jest naszym
zorientowaniem si na cel. Chodzi o to, aby ten cel by szlachetny i aby nie zawiera
pominicia osb, gdy przecie moe by szlachetne odnoszenie si do rzeczy. Do osb
kieruje nas jedynie mio. Musi wic ona wsptworzy cel ycia i nadawa mu sens. Myl,
e wszystkie trudnoci, jakie Pan Doktor zgasza z obszaru sytuacji spoecznych, maj rdo
w funkcjonujcym tam nawyku stawiania wiata i rzeczy na pierwszym miejscu. Jest to
nawyk, wyznaczony deistyczn orientacj XVIII w. i ateizmem pozytywizmu.
Przezwycienie tych nastawie jest warunkiem rozwizania problemw spoecznych,
w ktrych chodzi o czowieka. Nie mona ich rozwiza bez penej prawdy o czowieku,
choby i przede wszystkim takiej, e dla czowieka najwaniejsz Osob jest przede
wszystkim Bg. Koci wanie t prawd wci przypomina i dlatego tak istotne jest
w naszych czasach spoeczne nauczanie Kocioa.
27.
Zastosowanie nauczania spoecznego Kocioa w praktyce spoecznej
i politycznej
W naszej sytuacji w Polsce wielu dziaaczy spoecznych i politycznych odwouje si,
czy te pragnie si odwoa, do nauczania spoecznego Kocioa. Zarazem stawiaj oni
czsto pytanie: w jaki sposb przeoy to nauczanie tak, by zastosowa je wprost
do sytuacji w Polsce?
Czy to pytanie jest, wedug Pana Profesora, prawidowo postawione? Czy, mwic
inaczej, nauczanie spoeczne Kocioa domaga si takiego przeoenia? Czy bez tego
poredniego ogniwa katolik nie moe reagowa na biece wydarzenia spoeczne
i polityczne, w sposb zgodny ze wskazaniami Kocioa? Co jest potrzebne do tego,
aby realizowa katolick wizj rzeczywistoci spoecznej i politycznej?
Odpowiedzi na postawione pytania zale w duym stopniu od identyfikacji
warunkw polskich. Najpierw wic kilka uwag o tych warunkach.
Warunki polskie lub sytuacja katolicyzmu w Polsce to wyranie dwie grupy
katolikw. Pierwsza grupa, mniej liczna, to katolicy gboko wierzcy i gboko wiadomi,
tzn. znajcy prawdy wiary i teologi katolick. Mog dziki temu, zgodnie z Objawieniem
i wyjaniajcymi je tekstami Soboru Watykaskiego II, ukazywa innym Chrystusa i w ten
sposb gosi chwa Bo. Zadomowieni w katolicyzmie, czuj to co katolickie i wobec tego
prawidowo przekazuj spoeczne nauczanie Kocioa.
Druga grupa, przewaajca, to katolicy tzw. praktykujcy, lecz posugujcy si
myleniem ateizujcym czsto tylko laickim albo rzadko podejmujcy refleksj nad swoj
wiar. Obserwowane w prasie publikacje wskazuj na to, e przewaa mylenie ateizujce.
Zreszt tylko takiego uczyy uniwersytety pastwowe w Polsce. Dotyczy to gwnie
katolikw wyksztaconych, a wic take publikujcych. Nie powinni oni pozostawa w tym
myleniu, lecz pilnie zabra si do poprawienia go poprzez zapoznanie si z klasyczn
literatur filozoficzn i teologiczn. Chodzi tu o oficjalne teksty Kocioa, o dziea
kompetentnie piszcych filozofw i teologw katolickich.
Zagadnienie przeoenia nauczania spoecznego Kocioa na warunki polskie,
znaczyoby dla mnie, znalezienie jzyka, przy pomocy ktrego katolik o duej wiadomoci
swego katolicyzmu wyjaniaby myl Kocioa tym katolikom, ktrzy operuj myleniem
ateizujcym. Nie moe to by jednak staa wersja wykadu. Zabieg dydaktyczny nie moe
sta si formu prawdy. Nieporozumieniem jest przekad spoecznego nauczania Kocioa
na nauczanie ateizujce. Raczej odwrotnie, sytuacj spoeczn, spowodowan
46
rozpoznawa prawd i tylko to, co prawdziwe, czyni dla siebie dobrem. Wspomaga nas w
tym wiara, w obszarze ktrej dzieje si ludzkie poznanie prawdy jako udostpniania si nam
wszystkich bytw. Jest to pomoc ze strony intelektu. Wspomaga nas take wola, skaniajc do
cierpliwoci jako warunku mudnego rozpoznawania prawdy i praktycznego kontaktowania
si z bytami, wywoujcymi w nas skutki dobre. Tak przygotowani realizujemy wskazania
tzw. pedagogiki szczegowej. Aby przej z kultury to, co prawdziwe i dobre, musimy
zdoby si na pokor jako wierno temu, co prawdziwe, a nie tylko atrakcyjne i fascynujce
nas wyposaeniem fizycznym. Pokorze musi towarzyszy umiarkowanie, ktre jest zgod
czowieka na wybr tego, co suszne. Jest to zarazem umiejtno pomijania tego, co
fascynuje, i umiejtno podejmowania cierpienia, gdy rezygnacja z fascynacji, z ulubionych
np. lektur, teorii, kontaktw, moe sprawia bl. Przetrwanie blu i cierpienia wymaga
osobnych zabiegw wychowawczych, gwnie zrozumienia, e cierpienie mona powiza z
pokut. Dodajmy, e z pokor wie si posuszestwo wychowawcy, ktrym moe by
czowiek mdry, wychowujcy rwnie siebie i orientujcy si w problematyce wychowania
i moe nim by Bg. Z kolei z umartwieniem wie si postawa ubstwa, ktre polega na
wizaniu si gwnie z osobami, a mniej z rzeczami, gdy ich nadmiar wyklucza ubstwo.
Nie chodzi tu o ubstwo intelektualne, lecz o przeciwstawienie si erudycjonizmowi, ktry
nie rozwija rozumie. A wanie rozumienia skaniaj do kierowania si prawd i dobrem.
Konieczna w wychowaniu wi z mdrym wychowawc uatwia nam unikanie
zagroe ze strony tego, co w kulturze ze i faszywe. I mona teraz doda, e w aktualnej
kulturze naley starannie unika tych teorii czowieka, wedug ktrych dusza ludzka jest
wsplna, co pozbawia czowieka podmiotowoci i daje przewag ideologiom. Nie naley te
akceptowa bdnych teorii rzeczywistoci, np. pomijajcych w temacie przyczyn sprawcz
obecno Boga. Podlegamy take wielu bdnym koncepcjom spoeczestwa, pastwa i
polityki. Zasad pozwalajc odkrywa bdy jest zawsze dobro czowieka, jednak
rozpoznane w analizie bytowej struktury czowieka, a nie dowolnie ustalone przez
kogokolwiek. Dobrem czowieka jest zawsze chronienie go w jego istnieniu, pomaganie mu
w uzyskaniu wiedzy zgodnej z bytami; uatwianie nawizywania relacji przyjani ze
wszystkimi osobami, a wic take z Bogiem. Wynika z tego, dla wychowania spoecznego,
umiejtno nie poddawania si wpywom ateizacji, zrwnywania ludzi ze zwierztami, troski
nie tylko o potrzeby ekonomiczne, lecz take duchowe. I dodajmy, e susznie Matka Teresa z
Kalkuty gosi, e najpilniejsz potrzeb ludzi jest doznawanie przyjani, uwalnianie ich od
samotnoci. Osobicie czsto podkrelam, e najpilniejsz potrzeb ludzi jest mdro,
pozwalajca rozwizywa skomplikowane uwikania w to, co faszywe i ze.
29. Nauczanie spoeczne Kocioa w kontekcie znakw czasu
Papie Jan Pawe II, pytany wielokrotnie przez przedstawicieli rnych rodowisk
i orientacji wiatopogldowych czy politycznych o podstawowe zasady podejcia
do problemw wiata wspczesnego, zauwaa e te odpowiedzi mona znale
w Konstytucji Duszpasterskiej Gaudium et spes. W dokumencie tym czytamy m.in.:
Lud Boy pobudzany wiar w to, e prowadzi go Duch Paski napeniajcy okrg
ziemi, stara si w wydarzeniach, potrzebach i pragnieniach, w ktrych uczestniczy z reszt
ludzi naszej doby, rozpozna, jakie w nich mieszcz si prawdziwe znaki obecnoci lub
zamysw Boych. Wiara bowiem rozjania wszystko nowym wiatem i ujawnia Boy
zamys odnonie do penego powoania czowieka; dlatego kieruje ona umys do rozwiza
w peni ludzkich. Sobr zamierza rozezna w owym wietle przede wszystkim te wartoci,
ktre dzi najwicej si ceni, oraz odnie je do ich Boego rda. Te bowiem wartoci, jako
pochodzce z twrczego ducha danego czowiekowi przez Boga, s bardzo dobre;
48
kochajcy Boga i prawd, zarazem rozumiejcy Ewangeli. Potrzebnych jest nam wci
dziesiciu sprawiedliwych.
30. Rolnictwo w nauczaniu spoecznym Kocioa
Dokumenty Kocioa, prezentujce jego nauczanie spoeczne, zawieraj take wiele
uwag dotyczcych rolnictwa i ycia wsi. Szczeglnie wiele miejsca powica temu tematowi
papie Jan XXIII w encyklice Mater et Magistra. Czytamy w niej m.in.:
Ze wzgldu na szczeglny charakter produktw rolnych trzeba zabezpieczy ich
ceny, stosujc metody wypracowane przez dowiadczonych ekonomistw. Jakkolwiek byoby
najwaciwsze, by ochron cen sprawowali sami zainteresowani, nakadajc niejako sobie
stosowne normy, to jednak kierownicze czynniki pastw w adnym wypadku nie mog nie
bra udziau w regulowaniu tej sprawy. Nie mona te oczywicie zapomina, e w cenach
produktw rolnych mieci si w znacznie wikszym stopniu wynagrodzenie za prac
rolnikw, anieli oprocentowanie zainwestowanego kapitau. To te poprzednik nasz
p. Pius XI, uczc w encyklice <Quadrogesimo anno> o dobru spoecznoci ludzkiej
zauwaa bardzo susznie, e <trzeba ustali waciw proporcj poszczeglnych pac
wzgldem siebie> i dodaje <z czym czy si sprawa waciwego stosunku cen rnego
rodzaju produktw: rolnych, przemysowych i innych> (AAS 23, 1931, 202). Poniewa
gwnym przeznaczeniem produktw rolnych jest zaspokajanie podstawowych potrzeb ludzi,
dlatego ceny ich naley tak ustali, aby wszyscy mogli je nabywa. Przy tym jednak jest
oczywiste, e byoby niewtpliwie sprzeczne ze sprawiedliwoci, gdyby caa kategoria
obywateli, tzn. rolnicy, bya upoledzona pod wzgldem gospodarczym i spoecznym, majc
mniejsze moliwoci nabywania tego, co jest konieczne do zapewnienia waciwego poziomu
ycia. Pozostawaoby to niewtpliwie w jaskrawej sprzecznoci z dobrem wsplnym
spoeczestwa37.
Nie bez powodu przytoczyem t wanie wypowied papiea Jana. W niej bowiem
zawarte s, ujte w perspektywie ekonomicznej, pewne podstawowe, zwizane z rolnictwem,
zasady nauczania spoecznego Kocioa. Czy mgby Pan Profesor okreli bliej ich
charakter?
Jacques Maritain w swoich pogldach spoecznych akcentuje zastanawiajc tez,
e w polityce chrzecijaskiej naley stawia na pierwszym miejscu rolnictwo, a na drugim
przemys. Chrzecijaskie wic organizowanie spoeczestwa wyraa si w specjalnej
uwadze powiconej rolnictwu. Uzasadnieniem tego akcentu i uwagi jest jego odrnienie
rodkw ubogich i rodkw bogatych ludzkiego dziaania. rodki ubogie polegaj
na uywaniu namysu i kontemplacji; na stosowaniu modlitwy i pracy; na goszeniu prawdy
sowem i przykadem; na kierowaniu si etyk; na powanej akceptacji krzya, rezygnowaniu
z przemocy i siy. rodki bogate to wanie uywanie siy, potnych organizacji, ruchw
masowych; organizowanie koncertw; stosowanie wycznie prawa. Te rodki bogate nie
wymagaj korzystania z intelektu i kierowania si mioci. Intelekt i mio s zasadami
wszystkich rodkw ubogich. Rolnictwo rozwija si tylko dziki rodkom ubogim. Wymaga
ono wanie skupienia i kontemplacji, wiernoci przyrodzie; a nie stosowania siy; wymaga
pracy i modlitwy, mobilizujcej czowieka do wiernoci prawdzie.
Z pogldw Maritaina wynikaoby, e przemys jest uyciem siy wobec realnoci
i spokoju ziemi, e jest swoistym zakwestionowaniem zgodnoci myli z rzeczywistoci.
dobro wsplne. Istotnie kada akcja spoeczna ze swego celu i ze swej natury ma charakter
pomocniczy; winna pomaga czonkom organizmu spoecznego, a nie niszczy ich lub
wchania. Wadza polityczna wykonujc swoje zadanie musi si wyrzec partykularnych
korzyci, by mc podj obowizek troszczenia si o dobro wszystkich obywateli, nawet poza
granicami kraju. Powane traktowanie zada pastwa na terenie lokalnym, regionalnym,
krajowym i wiatowym oznacza potwierdzenie obowizku czowieka, i to kadego czowieka,
by uzna, czym rzeczywicie jest i jakie znaczenie ma wolno wyboru, ofiarowana mu po to,
by wsplnie z innymi dy do realizowania dobra kraju, narodu, ludzkoci39.
Papie okreli tu etyczne zasady ycia politycznego, wskaza podstawowe w tej
perspektywie obowizki moralne wadzy i obywateli. Czy mgby Pan Profesor
skomentowa i rozwin jego myl?
W zacytowanym tekcie dominuj trzy wane tematy: wadza polityczna, pastwo,
dobro wsplne. Te trzy tematy papie Pawe VI charakteryzuje przez wskazanie na zadania,
jakie przy pomocy wadzy, pastwa i dobra wsplnego ma osiga czowiek.
Wspaniae jest stwierdzenie Pawa VI, e wadza suy uwyranianiu tego, kim
czowiek jest i jak ma posugiwa si swoj wolnoci. Pawe VI nie rozwija tematu bytowej
struktury czowieka. Sygnalizuje jednak, e czowiek jest wolny i e ta wolno polega
na kierowaniu si do dobra osb. Zauwamy, e jest to przecie tomistyczna koncepcja
wolnoci, wedug ktrej czowiek jest podmiotem swych dziaa i e tymi dziaaniami ma
kierowa si nie do czegokolwiek, lecz wanie do osb, zgodnie z prawd o nich i z ich
dobrem.
To dobro czowieka kieruje do dobra wsplnego. Nie dowiadujemy si z cytatu, czym
jest dobro wsplne. Dowiadujemy si jednak, e jest gboko zwizane z wolnoci osb.
Dobrem wsplnym jest szanowanie wolnoci nie tylko jednostek, lecz take rodzin, ponadto
zrzesze, tworzcych warunki doskonalenia si czowieka w takim stopniu, by wiza si
ze wszystkimi osobami, a take z Bogiem jako spenieniem przeznaczenia do szczcia
realizujcego si w zbawieniu, ktre jest nieutracalnym przebywaniem wrd osb,
w powizaniach przez mio.
Narzdziem dziaania wadzy politycznej jest pastwo. Znaczy to, e wadza
polityczna realizuje si zgodnie z tradycj kraju czy narodu. Jej zadaniem jest obrona
sprawiedliwoci i dobra wsplnego, jako celw i zada poszczeglnych osb. Wadza
polityczna proponuje wobec tego, aby chroni sprawiedliwo, zgodne z tradycj dziaania
spoeczne, ktre zawsze s pomocnicze, a nie rozstrzygajce. Wymagaj one starannego
przypatrzenia si dziaalnoci spoecznej i gospodarczej oraz interweniowania, gdy zakcona
jest sprawiedliwo. Wynika z tego ciekawa propozycja polityki, ktr kieruje si wadza
pastwowa. Nie moe to by polityka oderwana od chronienia wolnoci jednostek, rodzin
i zrzesze pomocniczych. Nie moe by wic wyznaczana ideologi jako pomysem wadzy
lub grupy rzdzcej. Nie moe by oderwana od dobrego rozeznania bytowej struktury osb
i ich wiernoci prawdzie i dobru. Polityka nigdy nie moe naruszy prawdy i dobra osb.
Wierno osobom w ich prawdzie i dobru spenia si w mioci. Polityka musi by wic
wyznaczana mioci. Brzmi to do szokujco w wiecie, w ktrym dominuj sukcesy
gospodarcze i laicyzm, pozbawiajcy ludzi ich oparcia w Bogu. Mona by doda, e papiee
wci dyskretnie prosz politykw o stosowanie w ich dziaaniach norm mioci, prawdy
i dobra. Nie mwi tego wprost. Musimy odway si upomnie o te normy, a raczej
o wzicie pod uwag, take w polityce, relacji mioci, wiary i nadziei, ktrymi ludzie wi
si z sob i z Bogiem. Nie naley wycza tych relacji z polityki, zada wadzy politycznej
i pastwa.
39 Octogesima adveniens, 46.
53
wwczas etyk, a take Antonim Stpniem, pniejszym szwagrem, mem siostry Tekli.
W ksice Obecno. Karol Wojtya w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim wspomina
prowadzone wwczas rozmowy:
Ot, w tych prywatnych rozmowach dominowao kilka tematw. Przede wszystkim
ascetyka chrzecijaska, ktra by speniaa warunki dzisiaj formuowanej medycyny,
koncepcji czowieka i zdrowia czowieka (...) Tematem drugim by problem ascetycznie
wany: mianowicie czy kade wstpienie do seminarium jest powoaniem do kapastwa (...)
Dalej sposoby ukazywania ludziom w perspektywie ascetycznej tej jakie wspaniaoci
kontaktw czowieka z Bogiem. (...) Poza tymi, ktre wymieniem, rozwaalimy przyczyny
odchodzenia ludzi od chrzecijastwa. Pamitam dugie, wielotygodniowe rozmowy na te
tematy43.
Po doktoracie obj zajcia zlecona na KUL. W 1957 r. wyjecha na studia
zagraniczne; od marca do wrzenia prowadzi badania w Bibliotheque Nationale w Paryu,
a od wrzenia do maja 1958 r. studiowa w Pontifical Institute of Mediaeval Studies
w Toronto u prof. tienne Gilsona, jednego z najwikszych mediewistw naszych czasw
i odkrywcy rzeczywistego oblicza filozofii w. Tomasza z Akwinu (tomizm egzystencjalny).
Po powrocie zosta mianowany asystentem, a nastpnie adiunktem w Katedrze Historii
Filozofii. W dniu 1 padziernika 1966 r. obj etat starszego wykadowcy na Wydziale
Filozofii Chrzecijaskiej Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, zaproszony przez
byego rektora KUL, a od 1956 r. rektora ATK, ks. prof. Jzefa Iwanickiego.
Pierwsze lata dziaalnoci naukowej dotyczyy poznawania rnorodnych kierunkw
filozoficznych i ich autorw. Dokumentuj te badania publikacje powicone, Szkole
Wiktorynw, Henrykowi z Gandawy, Anzelmowi z Canterbury, Tomaszowi z Akwinu,
neoplatonikom, np. Proklosowi. W tym samym czasie prof. M. Gogacz studiowa problemy
metafizyki bytu, odmiany tomizmu i teorie mistyki. Temat m.in. filozofii Henryka z Gandawy
sta si podstaw bada zespoowych. Zajmujc si filozofi arabsk prof. M. Gogacz budzi
zainteresowania t filozofi, w wyniku czego ponownie powstay badania zespoowe,
udokumentowane prac zbiorow. Zainteresowanie prof. M. Gogacza Liber de causis
wywoao podobne badania zespoowe i podjcie przez studentw tematw dyplomowych
z tej dziedziny. Powoli prof. M. Gogacz zacz skupia uwag na tekstach w. Tomasza
z Akwinu. Dao to w wyniku przygotowanie wielu prac magisterskich i stao si inspiracj
do przygotowywania prac doktorskich. Z kolei badania nad tekstami zaczy przybiera
posta analizowania i doskonalenia dyscyplin filozoficznych, takich jak filozofia bytu,
antropologia filozoficzna, etyka i pedagogika. W metafizyce przedmiotem uwagi sta si
problem istnienia. W antropologii filozoficznej zostaa rozwinita i wykorzystana
problematyka transcendentaliw. W etyce nastpio uwyranienie istnieniowych relacji
osobowych, rnych od istotowych relacji poznania i postpowania. Ponadto w etyce
prof. M. Gogacz uzna za norm moralnoci mdro, jako usprawnienie intelektu
i uwyranienie rozumnej natury czowieka. Opracowa w pedagogice osobne normy wyboru
czynnoci usprawniajcych wadze czowieka i chronicych przed skutkami faszu i za
w kulturze. Temat kultury przewija si przez wszystkie lata dziaalnoci badawczej
i pisarskiej Profesora. Badania nad mistyk czsto uzyskiway posta publikacji na temat
katolickiego ycia religijnego.
Pod kierunkiem prof. M. Gogacza uzyskao magisterium 97 absolwentw. Stopie
naukowy doktora filozofii uzyskao 20 osb. Recenzowa 32 prace doktorskie w rnych