You are on page 1of 12

128

JAN

GAJ.AIrO\IIICZ

l24l

Das selbstbewusstsein entsteht in Relationen zu dem Anderen. Die


s"u:eLtivitat ist rnir bewusst, wenn ich _das wesen der objektdvitdt
erkenne. und eben das spiegelt sich in subjektphilosophie von Hus"ii wia".. Die transcenalntate Phdnomenololie entstand in. der Blti.
i"iuit' a". Naturw,issenschaften, die rnit der_-objektiven Welt.. faszini"ii *itu". Sie war eine Aniwort auf drie Kriese der _e-uropdischen
des
dte Menschheit
srich'liir
Kultur und sie setzte
und
s,iine Freiherit, .Ve!antwolrtlichkeit
M;ilct'en,
. ,ri
Verntinf t,igkeit e,in
'transcendentalen
.' Husert enteckte das reine Bewustsein d,n der
nedut<tion Nach l{usserl, existiert das reine Bewusstsoin absolut.
biusu- euotutheit besagt. hier nricht die Gottheit. Das Bewusstsein
Jiistiert ibsolut, d.h. e,ist st6rker gegentiber der Reautet, -wail es
a1"iJ i."l,itat konsbituiert. Das Bewustsein ist durch..folgende MerIrrealitiit, Einheit, .Indrividua}it6t. Das Bewus.
kil;l"-;"d"""chnet:
.ti.i" i.t ein Vorgang. Die Moiivation ist Gesetzmlssigkeit des Bewuisfseins. 11e nes-Icfi dst der egologiscbe Pol des Bewusstserns.

Stud'ia Philosophiae Chr'jstianae


ATK
1B(1e82)1

MIEczYsAw Goccz
AWICENNA

I WAZNIEJSZE INTERPRETACJE
JEGO TEOBII ISTNIENIA

(droga do diagnozy filozofi,i wspczesnej)


1. l'/Vaniejsze t9zy filozoficzne 'Awicenny i Tomasza z Akwinu
uwyraniaj4ce tendencje we. .wsptrczesnej metafizyce, 2. Droga myti
Awicenny do wpczesng{ci, 3. Teoria ristnienia w tekstach Awicenny
we{]!B E. Grilsona, A. M. Goichon d badafr prowadzonych w ATK:
1) Wersja E. Gilsona,-2) Wersja A. IvL Goiclion,3)
Badania prowa{z91e w Ts' a. Tendencje filozofii Awicenny jko reguy tw rzonej
dzi metafizylni.
1. WANIEJSZE
TEZY
FTI.OZ;OFICZNE
AWICENNY
I TOMASZA
z AKWINU
UWYBANIAJoE
TENDENoJE
wE wsPoczEsNEJ
METAFIZYCE

Awicenna urodzi. si tysiqc lat temu, w roku 9B0. Napi.


sa swoje dzie, w ktrych z ogromn si4 i fascynujc4 precyzj.wyjgnia wszechwiat. By czytany, ceniony i uz.irawa-ny tak dalece, e musia ukrywa si pred swymi wadcami,
ktrzy :_ co potwierdza al _ Biruni - wymigali od uczo.
nych'.aby w strrych rlzieach, a zarazem svym- autorytetem
uzasadniali przekonania i decyzje wadcy, a nie to, co im sa.
mym, autore.m dzie, wydawao si odpowiedzi prawdziw na
temat wszechwiata, czowieka, zadarnia nauk i filozofii. Awi.
eenna wic, Pers z okolic Buchary w dzisiejszym
-do Uzbekistanie, po pobycie w Bucharze, przeruiesieniu i
Chorezmu,
Dordarr,Hamadan, uwizien,iu w twierdzy Fardi&an i uciecz.
c_e,_znajduje warunki do uprawiania filozofii daleko od przel3dujqcej go Gazry na ycztriwym mu dworze Ala ail Daula w Ispahanie. Przeb5rwa tu wiele lat. Umiera w roku 108?
podczas wyprawy wojennej przeciw miastu Hamadan w dzisiejszym Iranie towarzyszqc Alla ad Daul,i jako jego pierwsry
rninister. r
' szelsze ujcie biografii Awricenny i waniejszych jego twierdzerl
P9J: Y ks'iqce pt. Atlsicenna, Metofi,zyko, tum. zbior. ATR, Warszawa
19?3, 5-75"
9 - Studla Phllosophiae Chrlstianae l/82

130

MIEczYsAw

GoGAcz

Awicenrna, ju za ycia niedocigniony m,istrz w dziedzinie


flilozofii bytu' pozostale nim do dzisiaj. Dzieje si tak dlatego, e jego myl wciq przenosz do wspczesnoci t.eksty
2,
au1orw redniowiecznych, a wedtug pani A.M. Go.icho'rt
teksty gwnie Tomasza z Akwinu.
to np. teza, e problem istnienia naley do
uys|ewicenrny
teorii poznania, gdy teoriopoznawcza analiza poznanej istcty ujawnia nie zawieranie si w tej istocie jej istnienia.
fak qdziA.M. Goichon, Z koleri E. Gilson uwaa, e problem
istnienia wedug Awicenny rraley do logiki, w ktrej rozpozrraje si istruienie jako orzecznik i okrela si przyczyny istnieruia nie wyjaniajqc jednak, czym ono jest. Metafizyk
natomiast wyzrla,cza problem moliwocii koniecznoc'i,wspostanowiqcych istot. Wanie istota, rn e zawieraj4c w sobie
istnienia jako elementu wspkorstytutywnego, je'.st tylko
czym moIiwym, czym wobec tego tylko mylarrym, przeniesionym przez przyczy\ z moliwoci w stan wzgldnej koniecznoci' Awicenna nie szuka przyczyrly realnci istot w istinierniu, Iecz w bycie mylcym' T4 przyczynq istot jest samomytqca si myl, ju kraniec i pierwszy byt wszechwiata,
odwrotno stanu moliwoci, sama w sobie konieczno. Ta
sama w sobie konieczno, absolutne jedno, Pierwsze i samomyl4ce siebie, tworzy podobne do swej natury istoty. Ich
zvizek z rno}iwociq,ktra ma posta take materii, to zasada jedmostkowociistoty' Crym jedrnk ost.ateczn'ie jednostkujqcym, ukonkretniajcym ristot przez usytuowanie jej
w okrerlonym miejscu i czasie, tu i teraz, jest jej przypadoistnienia, bdca - wedug A.M. Goichon - decyzj bytu Pierwszego i Koniecznego' aby utworzona jego myleniem
istota po'zo,stawaatu i teraz. Realno istot sytuuje si wic
w porzdku mylenia, ich istnienie to obszar decyzjri Boga.
Inaczej mwiqc, intelekt Boga jest rdem realnoci istot,
Jego wola jest przycryn istnienia'
Przy tych rozrnieniach naszq drogq do filozoficznego ujzarazem przedmiotem metafizyki, nie jest ist.
cia bytw
nienie bytw, ktrym zajmuje si teoria po.znania Iub logika,
lecz tym przedrrrriotemjest istota bytu, bdqca skutkiem mylenia jej pTzez Boga lub ko'leina inteligencj. A ponriewa
ukonkrebnienie lub jednostkowobytw jest tylko ich przy2 Pogldy A. M. Goichon referuj na podstawie jej ksiki pt. Lo
philosophe d,Ai,cenne et son influence en Europe mduale, Paris
1951 2. Por. prezentacj tych pogladw w ksice pt. Allsi,cenna, Me.
tafzgka' 5*75.

AWICENNA

131

padociowymzwiqzkiem z materiq i istnienienr, ujoie bytow


jako istot jest dostpne intelektualnej intuicji. Tomici awicennizujcy, nawet Gilson i Marita,iln oraz 'nie reflektujqcy
ich twierdzen kontynuatorzy, goszq wic pogld o intuicji
bytu ,i nawet pierwszych zasad.
Referujqc myl Awicenny pani A.M' Goichon, jak gdyby
zaskoczona jego tezami, zarazem wykazuje, e Tomasz z .!rkwinu wiqe istnienie z obszarem aktu i monociusuwajqc
tym samym z metafizykd perspektyw motriwocii koniecznoci. Istnienie daje si zrozumie wyqcznie jako akt, a istota jako mono.Istnienie przesiaje by problemem teorii poznania oraz logiki i tylko mylan przypadoci' Staje si
gwnym aspektem przedmiotu metafizyki' Stanowiqc akt bytu musi mie rdo w Bogu, ukonstytuowatlym z samodstnego istnienia, a nie z samomylqcej si myli. Realno jest
wic skutkiem stwarzania istnienia, a 'rrie pochodn koniecznego myleruia.Nie daje si wic ujmowa intuicyjnie, gdy
mylenie jest tyiko etapem poznania zmysowo-umysowego
jako jednego procesu. Istnienie jest dowiadczane,lecz uwiadamiane sobie w rozumowaniu, podobnie jak istota. Doda.ymy, e w samych wic ujciach Tomasza z Akwinu filozof
znajduje podstawy do uwalniania to'mizmu od wqtko'w i akcentw awiceniat'rskich, mimo tego, e te wqtki i akcenty przenosi do wspczesnocii do tomizmu ze'sp pism w. Tomasza
Wqtkii i akcenty awiceanslnie o wiele mocniejsze i peniej funkcjonujqce ni w tomizmie skupia dzi zesp nurlw
i kierunkw filozoficznych, ktre, jak podaje A.M' Goichon,
wyznaczya i przeniosa do wspczesnocitradycja neoplatori.
ska przez teksty Dominika Gundisalwd, Piotra Hiszpana, Wrlhelma z Owerni, Roberta Grosseteste, Aleksandra z Hales. Jana z La Rochelle, Bonawentury, Alberta Wielkiego, Alberta
z Bollstadt, Jana Peckhama, Henryka z Gandawy, Witala du
Four, Rogera Bacona, Rogera Marstona, Jana Dunsa Szkota,
nawet mistrza Eckhardta, Kajetana, Marsilio Ficino, Jana od
w. Tomasza. Jest to lista nazwisk od r. 1151 czyli od przypuszczalne-j.d ty rrrrierciDominika Gundisalwi, a do wyst4pien w XVII wieku Jana od w. Tomasza, ktry nauczi
w Alcala i w Madrycie w latach 1630-1643. Zwrmy uwag, ze podrcznik Jana od w' Tomasza pt. Czrsus phi[osoph,lcus thomstcus,w swej treci szkotystyczny, by wydarry talie w XIX wieku i w r. i930. Dodajmy, e w tradycj'i szkotystycznej by wychowany Descartes, e to on z kolei zasugerowa czasom nowoytnym rozstrzyganie problemu substan-

l3,f

GoGAcz
MIEczYsAw
MIEczYsAw GoGAcz

t+J

cji w teoriri i w analizach pozrrrania i 9 problem Boga. rozstrrygit w pozycjach koniecarolci, gwnie rozstrzsanej metodoIogiczn'i-e. Ternatem metafizycznym uczyni te -teori struktury systemu wyjanieri i wiedzy. Ju potem Kant zajmowa si tylko wiedz4 i jej uprawomocnieruem' a }lusserl $gn4 w ogole oo problem'u rnoli.wocii uczyni jq przedmiotem uaaan f'ilozoficznych. odsunite, wzite w onawias istnie.
nie, zostao zinterpretowane jako tu i teraz czowieka, utosamione wic jako sposb istnienia z samq ko'mporycj momentw bytbwych d z czasem, opisywanym jako przeszto,
teraniejszo i przyszo tak zwanych bytw realnych. To
tu i teriz Heideggei uzna za egzysteordj ar.tykuowanego logosem bycia, stanowicego przewiecajqc4 _ ptzez lag zewarstw wiata, tajemnicz sfer jednoei
pou byiw s-amego w sobie bycia, raczej nie rniqco si od awicerrriariu.dziat w tej warstwi.e !y"i" odyskiej-molriwor9i.-Nasz
tuje- aksjolog,ia, zor,ientowanie mylonia na cele czowieka, w;rjaniajce
celami jego
_ los, to, e istnieje i czym jest.
dzi met'afizyki w persektywie moliwooi,
noavijanie
a z racji dialektycznych w perspektywie take koniecznoci,
tak wanej dla probiemu raczej zda raukowych ni istnie.
nia bytw, jest r_enesansem myIdAwricenny. Wanie problem
istnienia sformuowany przez Awicenn ri wspczemrc rozwiqzania tego problemu stanowiq d"og do rozpoznarda obecnoci w filo}ofi,i wspczesnej awiceniaflslich sposobw wyjaniania wszechwiata, czowrieka, zadania nauk i filozofiii.
Chodzi b to, czy uprawiajc dzi filozofi tak, jak . upratz*zywisto, czy idziemy
wia j Awicenna, identyfikujemy
naprawd w kierunku poznania rea}ruie istniejqcych bytw,
czy raczej w kierunku tylko teonii wiedzy i teorl poznania,
kt-rym pirypisujemy prawo wyjaniania istnienia bytw. Moze, j-ak kiedy Awice'nina, powinnimy uoiec do Ispaha.nu przed
w'adcq, ktiym jest dzi w filozofii mit wspezesnoci, ptTymuszajqcy do podzielania i uzasadniania dominujqcych przekonafi, a ruie tego, co prawdziwe.
Rozwamy wic dbktadniej histotyczn d'og myIi Awii sformuo'wan przez Awicenn teocenny do wspczesnooi
-w
rnych jej interpretacjach, aby uwiadomi
ri iitnienia
sobie, jak dzi myIi'my o-istnieniu' co trrczwoli mo1e zobaczy stosowane pizez rias regu tworzenia metafiryhi. Chodzi .nam prz*ie o jak rrajwierniejsze i praw.]ziwe tozpoznanie rzecrywistoci.

AWICENNA

133

2. DBoGA MYSLI AWIcENNY Do wsPoczEsNoscl


Powstanie kultury.uqrggwej
Europy
.na Zachodniej, tworzonej od V wieku al
dsiaj, uczeri
og u^|, i susz.do
nie, z Y.p1yy"- dzie staroytnej Grecji i stirozytu$o zuy.""

najpierwokresuredrowiec,^,^ tofu i pr"e-

:i Trir'.''sli na
oe
-wszystkim
.plsarzy okresu renesansu. Dodajmy araz,
:,eksztatowanie si
ri rowj tej kultury w jej weisji
_"i*efilozoficznej
na;.i .teologicznej ju w redniowiec.ri i#"ay
wyraniej
"pi'o-p"t'y.,alezy w duym..st-opniu od zepou
stycznych i tych rinterpretacji dzie greckich .'y*.I"ictl^, ttore. wiqemy z imienie11 w. Augustyna, Boecjusza, PsLudopiokl osa,, Ka siocnra,.'M".o;
Pi""i.?9e9 A.reopagrty, .P.l.ot 5r'na,
Capelli, Izydora z Sewilli,
"''"
Alku,ina i Hrabana tvi"u"".
. W kr,onice anr,glosaksorikiej, w notatce z r. 596 czytamy,
? ,,w
'tym roku papie Gtzegorz wysa do Bretanii"eugus-trna i wielu mnichw,.aby._nauczali o Bogu Angiitow-,'.s
W r. 60.1 Augustyn zostaje mianowany histup.em "."i".t".y,
a .p1rye.z pogy.a
trY .uTal z naczyriami i sza.t.ami liturgiczrrymi tke wiele ksiq-zek
(necnon et cod,ices pt,u,,nosj..qto,
?apewne' - jak sqdzi E. Gilson _ wanie.grama
a rzymskie, skoro Beda,
za.o-lyciel(uenrabi,t,sn"ipto,1
9zgig9{ny
kultury europejskiej .i Aldh lm il,tralm"sd.'rypiszq, ze w a<cach klasztornych wytada si "grek, aciun,
}ravio rzymskie,
metryk, prozodi, retoryk, arytmetyk, astro.nomi.
$ugusjYur' pierwsry bi.gp Anelii, to poczqtek VII wieku,
a Beda Czcigodny to wiek ViII.
Na dworze Karola wiielkiego Alkuin, organrizator szkolnictwa i yoia.umysowego Europy Zachodnief (koniec VIII wiepogldy w. Augustyna, ktry czerpie sw{ mysl
1yktada
|.y)'
IJ'Iozof.rcz
z. P|otyna, kontynuujcego myl Platona. rr6tce ju jednak uczniowie Alkuina: Fiedegisus i Hraban Mau.
rus ,inte.rpr.etujqzarwno myl greckq i rzymsk, jak ii proble.
m tradycji patrystycznej, neoplatorikie5-i encjilopedycznej.
Twierdz 7-? ffi@, e te irrterpretacje, twoizCIre .,' d*orze Kanola Wielkiego stajq si zeipoem.problemw filozoficznych i teologicznych w kulturze umysowej Europv Za.
chodliej' S zresztq do dzi repertuarem" filozoiicznej iittet<:ji EY*py. mirmo tryywu renesansu na myt nowoytrrq
i
.przekszt-acania-jej'W?9z ne'1leksje Descartesi, a vlspczesnie przez Kanr,ta,Hegla, Husserla i Heideggera.
a Cjrtuj za E' Gilsonem z jego ksiqki pt,
La philosophie a,u moaen
.
dge, Edition Payot, paris 19?3i.-t. t. trio.

134

MIEczYsAw

cocAcz

t6l

Zauwamy bowiem, e Fredegisus pisze traktat o nicoci


i ciemncci (Epistol.a de nthil.o et tenebr,is), w ktorym poiawia si problem natury (tworzywa) rzeczywistoci, rnicy
midzy duszq i ciaem, stwarzaruia, pregzystencji dusz. Sprzeciw Agobarda wdbec twierdzefr Fredegisusa daje poczqtek szeregowi polemik na temat nicooii bytu, wieloci dusz, pozna,nia i bytowania w dyskusji nad problemem znaku - symbolu - sakramentu, polemice na temat sposobu bytowania
poj oglnych, przeznaczenia, nauki .i rruistyki czyli wiedry
o Bogu i dowiadczenia Boga, zwiqzku midzy filozofiq i teoIogiq. Tematy tych polemik to waniew caym red.niowieczu
i a do naszych czasw aktualna problematyka f.ilozofii europejskiej.
Hr.aban Maurus dzieli wiat na to, co jest, na to' co yje,
na to, co myli. Tym podziaem wprowadza do filozofiii neoplatonizm, a wyznaezajqc t samq pozycj bytowaniu, yciu
i myleniu, miesza to, co korn'ieczne,z tym, co niekonieczne'
istotowe z nieistotowym' Uzasadn'iajqc swoje tezy opiniami
teologw, powoujqcych si na objawienie, utosamia filozoii ze wriatopoglqdemi ideologiq, nawet z teologiq. Eriugena geniialnie i fatalnie sprecyzuje z'wiqzki midzy filozofiq
i teologi. Anzelm zmiesza metafizyk z logikq i teologiq. Abelard gwahownrie i odwanie zacznie porzdkowa dziedziny
wiedzy i zaufa logice. Bernard z pasj i niespotykanq aktywnoci wyakcentuje jedno teologii jako wiedzy, ktra ma
pozycj rnodlu dla wszystkich nauk.
Wiek xII zaczmie spokojnie czyta teksty, tumaczy je
z arabskiego na acin g,oszepokojowe haso kontemplacji.
Cich,n spory' .akcentuje medytacj, Iektur tekstw, zachwyt pynqcy ze zrozumienia (er cognitinne dLlectio et et di,lectinne cognitio).
Powtrzmy wic, e Europa Zachodnia przeja myl greckq i rzymskq, zinterpretowanq przez patrystyk. Uczn owie
Alkuina dokonujq nowej rinterpretacji tych patrystycznych
wersji przez wybor i sobie waciwie rozwiqzywanie problemw' Wynika z tego, e kultura umysowa Europy Zachodniej
nie jest - moe poza kilkoma wyjqtkami - bezporedniq
kontynuacjq dorobku myli Grekw i Rzymian. Jest odrbn
wersjq, }<ltrapowstaje dziki pytaniom i polomikom, po.djtym na dworze Karola Wielkiego i rozwijanym w nastpnych
wiekach.
W tych jednak nastpnych wiekach stwierdza si ju od
X r,vieku obecny, niewyrany, wprost dyskretny, a od XII

17l

135

AwICENN

wieku, w czasach kontemplacji


.i. lektur, zuente wyrarry
wpyw filozofrii arabskiej,
gwnie filozofii Awice,nnv.
-wyrnia
Pani A.M. Goichona
kilka faz tego i'rrpywuna
metafizyk redniowiecznaJ
przed pierwszymi przekadami na acin
arabskich
..,1.,9k'.:
,^lTli: wicenny,'
9 -*ic od r. 103?, czyli od daty mierci
Awrcenny do przekadw i wystqpien Dominika Gindisalwi
r Awendjautha, autora
o przaczanach, ktoty zmar w r..
1187.okres okoo stu sigi
lat.-iiewyraz:ne{o,dr ;#"g;^iity*"
filozofiri
filozofiri arabskiej
arabskiej
-. $vu...vJ
'.1
na .rrv.UrlY
na
f.ilozofi. Dr
f,ilozofi
s"ejniov*'.'"---.iilt.,J-""io
curuu\^ltjvzll'
niowieczn, xruormacJe
informacj

przekaz.yw?ne.
p''"" kupcow i-poa-

.Arabw,
:^r:':T.{*niac
ronikw'
Wsuchiwan9 si.w nie i wbudd;;;.j"
*" *t"sne wyjanienia wszechwiata.
2. okres od r. i187 do wystqpienia Wilhelma z Owernii
w r. 1230.
3. Ok,rersod r. 1231.,czyli od delkretu papiesrkiego, pozwa_
lajq.cego na stud,iowanie tekst.w Arystotel d il;g;-ioiientat9.9T' a do-prac Alrberta Wielkiego; jego r.omerit".*j.o.e.ystotelesaokoor. 1260.
4. Okres od r. 1250, czyli od utrwalen.ia si uj Awicenny
w dzieach Tomasza z Akwi.nu, gwnie i rja:dibrw w jego
traktaoie De ente et essentia,napisinym w r. 1253.
Pani A.M. Goichon - powtizmy raz jeszcze _ uwaza, e
dziki dzieom Tomasza z Akwinu filozoficzna mysl awice"ny
jest do &i aktualna w kulturze umysowei
E ropv. ooa";:
my, ze jest aktualna g.wrnieraczej-tam, gdzie nie.kontynu-Tomasia
uje si propozycji metaflzyczny'ch
z Akwinu. owSzem' jest aktualna w tilozoficznej refleksj{ dzi uprawianego
Jej
.lady'wykrywamy w tomizmie egzystlncjalnym,
i9*''T'
-douwolruonym ju
od arystotelizmu i neoplatoruizmu, teiaz
uwalini'anym od awicenrr,izmu i trudno ''i", aoai, ze
!iul9
z De-lnqwradomouptzez historykw filozof.ii w ATK.
n{usimy wic stwrieri, e formua problemw f,ilozoficzl.{ch,.ktrymi dzi mytrimy,zostaa wyznaczona takze przez
filozofi arabsk i
.w. duyin stopniu przez fi|ozofi Awricenny. Ta rparuie
arabska, naJpeini ;sza interpretacia iilozorlcznej tradycjri.gr.eckiej, za.rwno platonskiej j;k i ar'stotelesowskiej, a porednio neoplatonskriej i w sz"erokim ."'uiu p"t.ystycznej, stanowi b-ezporedni,wyjciowq wersj dojizaei,
w)r]9r'acowanejw XIII wieku i nastpnie kontynubwanej kultury umysowej Europy.
r
^. ^Korzystam z ksiqki A. M'
92-93.

Goichon,

phitosophie d,,Auicenne,

.. !:3'J.}*!'dJ3<.!e*4.!t,'.<'-r'-..,.'.."^-i:|--.J

***..

illiiii'
rl tltil l l

J,

,.'rrnr

136

MIEczYsAw

GoGAcz

tB1

. V tuj arabski-ej wersj,i metafizyki Arystotelesa w)aprowadzi swoj metafrizyk bytu jako itnie;o Tomasz .etwi.
nu, Z tej wersjri wyszed take Henryk i Gandawy w swej
teorii 'bytu jako pomyJ.anego, rporrad'to Jan Dr:lns Szkot
i o'ckham, akcentujqcy pierwszer1stwo przed istnia:riem po1zqdku moIiwoci,bdcego prz$,e tylko porzqdkiem Iogiki.
Z tego- nurtu uj bytu jako pornyIanego dla obszaru wiedzy
yyr9s Knt, fenomenologia, strukturalizm, gdy Kartezjus,
jak }aiedyAnzelm z Canterbury, uzna pierwsry wniosek teo.
rii poznania za pierwsze zdania metafizyki.
Jestemy teraz w czasach, w ktrych zaguhiono wanie
rnic mdzy teoni4 poznania i metafizykq' midzy poznawaniim i bytowaniem, midzy rzeczywistoci4 i jej ujciami.
Dznerlnczymy akcgnt awiceniariski, Iecz ruie ten, ktry Tomaszowi z Akwirnu pozwol'i wyj z arystotelesowskiego esencja.I'izmu do znakomitych uj egzystencjalnych, oczywicie nie
egzystencjalistycznych.
9v to wszystko dziao si w Europie Zachodniej, gdy
w VI wieku, w r. 596 Augustyn przybywa do Anglii, wtedy
tro'ch wczeniej, w r. 529 cesarz Justynian zamyka w Atenach szkoy filozoficzne. Chrzecijanie przenosz4 filozofi greck4 do Azjri. Powstaje szko.a filozofiiczna w Edessie w r. 563'
za'o,onaptzez w. Efrema. Wykada si tam Arystotelesa.
Po zamkniciu tej szkoy jej profesorowie przenosz si do
Persjd (Nissibilis i Dundissapur) i do Syrii (Resaina i Kiinnerin)' Tu. przekada si Arystotelesa na jzyk syryjski'
W tym samym czasie, w r. 622 powstaje islam, ktry wypiera
chrzecijafrstwo, lecz zatrzymuje Arystotelesa. Zaoona w r.
750 dynastia Abbasydw gromadzi z czsem teksty Arystotelesa. Skrybowie, rozesani na dwory greckie i syryjskie,
przepisujq teksty Arystotelesa. Zaehwyceni take tekstarni innych autorw, przepisujq je pod imieniem Arystotelesa. W ten
sposb powstaje Teologin Argstotelesa, ktra jest zespoem
wypisw z Ennead Plotyna, zestawionych ptzez Johanna'rra
z Euphemia i przetumaczonych na arabski okoo r. B40 ptzez
Ibn Abdallah Naima. Rozwija sw4 dziaalnrofilozoficzn4
wspczesny Eniugenrie al-Kindi (+ 873), dzia.ajq muttekalamini, al-Farabi i Braoia Crystoci, wreszcie Awicgnna.
Dziea Awicenny trafiy na Zachld z dalekiej Buchary
i. z Iranu po ich dyskretnym wpywie, przenoszonym przez
kupcw i podrnrikw, jednak do wczenie, gdy _ jak
pisze prof. A. 7ajczkowski _ jeszcze na przeomie XI i XII
wieku, a wic przed najazdem Mongow, ktrzy zniszczyli

tel

AWIC&NNA

137

ksigozbiory orientalne. Tekst Szilo Awicermy przetumaczyli


z arabslniego na aoin Donrrinik Gundrisalwi i Awendauth. Bya to druga poowa XII wieku przed r. 1187, w ktrym anar
Awendauth.
Wpyw arystotelizmu Awicenny na filozoii redniowieczn, poniewa dyskretny, jest o wiele gbszy ni wpyw arystotelizmu Awerroesa' uznanego komentatora myli Arystotelesa. Wanie Awricenrr,a by uwaarry za kontynuatora mao
jeszcze znanej filozofiiri Arystotelesa i z racji swego neoplatonizmu zarazem podobny w wielu ujciach do poglqdw w.
Augustyna. Przyjmowano wic bez oporw jego poglqdy. Gdy
dostrzeono niebezpieczeirstwo filozofii Awicemnr,y, to mianowicie, e jego ujciami mylano o bycie, o czowrieku,o Bogu
i e w tych ujciach zawieray si tezy riezgodne z objawieniem chrzecijanskim, zaczto broni si przed tq filozofdq. Tomasz z Akwrinu dostrzeg w tej filozofii koncepcj
bytu jako pomylanego, koncepej czowieka jako paralel'nie
dziaajqcych dwu substancji: dusry i ciaa, zwi4zanych tylko
przypadociowo,koncepcj Boga jako koniecznego mylenia,
przyczynujqcego mylane istoty. Nawet jednak przeciwnicy
Awice'nny byli przepojeni jego ujciarni. Dotyczy to zarwno
w. Tomasza, jak ri Duorsa Szkota. Dotyczy to take nas, &i
uprawiajqcych frilozofi, wypracowan ptzez Tomasza z Akwinu i powoli uwalnian od awicennizmu. I dodajmy, uwalnian nie dlatego, zezachodzq tu kolizje z objawien em, Ieez
dlatego, e myl Awiceor,rry nie prowacizi do spotkania z realnie stniejqcym bytem, Iecz tyIko do spotkania z wiedz4 o bycie.
W przekadzie Szifa, jak i w streszczeniu myl,iAwicenny,
dokonanym przez a'1-Gazalego, Awice.nna jawi si recniowieozn5rrm uczon5nn wane jako metafizyk. wp}r^/ jego
metafizyki by moli,wy i tak mlaczny dlatag.o,
rc telst
,p
Metafzikt ze zbioru sl1a sredniowiecze po"n'i
wieku
wczeniej rn,MetaJizgk Arystotelesa. Ujcia Awicenny
byy wic pierwsz w redniowieczu propozycjq metafizyki
bytu, ujmowanego
do korca n.aszym zmysowo-umysowym poznaniem. Tak to rozumiano. Wyprzedzajc
Arystotelesa, Awicenna uczy poptzez swoje teksty uczonych
redniowiecza poghionej analizy metahzycznej, dystansujq.
cej ujcia w. Augustyna i Pseudo-Dionizego. Jego subtel.nych
uj rrie byo atwo zdystansowa.
Badania historykw filozofii coraz wJrraniej ujawniajq, e
wanie Awicenna by w redirr,iowieczunauczyoielem myIe.

138

MIEczYsAw

GoGAcz

t10l

nja metafizycznego, przeciwstawiajqcegometafizyk


bytu relacjonistvcznej tradycji neopratonski"3,"i ata
-A*i"",,uczonych kim wa'rrie
ulepszajqcym t iiadvcj;. "i;1Ti";6h
i; ;;iJ
ny w ksztatowaniu si' europejsk,iej,a nawet wiatowej
formu!Y. metafizyki, pr1ecopaej z modelu ;;pl"l;J
Jgo ''"
model arystotelesowsld'lub utr-wa]ajq9ej modef relacjonisrycznych uj bytu, nie ulega wtptiwb.scl' D"d"i-';-"-lq"l.u
z ,tym,
.,e
^czym koniecznym taie si studi winie Jreanlowiiecznej filozofii Awicenny, abi moc w ogoie zrl-zumiee
i urnie d,zi
-to."a'iua'i.w ro-uprawiac metaiizyt, ttorq dziediczvmv
nych. wqt\ach caej kultury umyowei.ou.pv.
^jist
two' ksztatuje nasze mylrniai aiatego nie
ono czystq
tabl,ic, na ktrej
si zapisa wprost
poznawana przez
-w
1roe
nas. rzeczywisto. Jest ona chwytana
odedziczone sche*9ty. Trzeba wic wraca do filozofil Awicenny,
t.ot"i
moc peniej zrozumiec.nurty wspoczesnejkultuiy "--"
uriysowe3,
-wie,
t,,:r:.l"j-q"ej
'bezposrednio z. tradycji, kstatowa"lrej
rozoll
araos'kq'
przeksztaciwszy interpretalje szkoy
rapaacowej Karola Wielkiego - tak ja[ ta ';[;"-;'.;.ilszta-

i rzymski neollatonizm,iatrystyk i tiisj--".,.y-

:il1E..:"ki stanowi n?s?


Kropedlr
sposb rozumienia rzeczywistoci
i wyraania--tych rozumien w mta,tizyce. Aby w ogie
,,",,Kartezj usza, Kanta, Hegla j de Sarissur"-'i, "".t.u'u,
T:..-.-^T|''Heldeggera''k'torych
ujcia s kontynuacjq i prze':^:::::ii'.
.tych
wtkw
filozofii Awicenny,
:i:3::"':T,neoplatonskich
"*yte.
*!9rrch -przedmiotem filozofowania jest
51:*?.::',t1
nne' .swladomo,
wiedza. Aby.teologii,
te rozwaajqc t syntez ary.
neoplatonizmu,
stanb.*iqcycit' fiiozofi
lt-"]$,l=:.,.
wielkich bdw metafizycznych,
.Ppgl.ia
.tych
'1i?3^.*3l'.1u
K.lore popeni wielki Awicenna. Aby wreszcie
na tle lnetafizyki Awicennv. nie. k.r.yj
mo
peniej
l^z
:"s"i.i uku'y.tego,
wa
Akuri,nil o."l
.wspaniaometainyi<ii";;;
metafrizyk Awicenny iwi.lniae od niej metafizyk
"*;q"
s*. io."j1i:s1v1^T-t."{yta metafizykastanie si jesztze *yoeru"i-

szym 1 trafnieiszvm tumaczerniem realnie istniejqcej


rz:eczYwisto<ri'Jest boiriem' ta metatizyka jeoynq w
dziejach filoreal.nego
i.,,,"
.bytu jako istnle;qc"eg6. w''y.it.iu
1"^f}^"!-u:,:iq
metarlzykl
sq w mniejszYrr.r lu! wiksym stopniu teoriami
tylko mylenia lub *i"a3v, .czowieka.
swiadomociri'ic ;ato intetel1uatno-wolitywnej aktywnooi

[ 11 ]

AWTCENNA

139

AWICENNY
3. TEORIA ISTNIENIA W TEKSTACH
A. M' GoIcHoN
l BADAN
WEDUG E' GILSoNA,
W ATK
PROWADZONYCH

1) Wersja E. Gilsona
W swej HstoriIilozoIi't chrzeci,jaskej u usiekoch redni,eh E. Gilson prezerrtuje tilozofii Awicerrny zgodnie z jej
podziaem w Szi,fa na logLik,fizyk, astronomi, psychologi,
metafizyk, teologi. Jest znam,ienne i dla Awicenny i dla E.
Gilsona, e problem istnierria znalaz, si wanie w logice,
w kontekcie zagadnienia orzecznikw, poznania zmysowego
i irntelektualnego, prawdy i istoty. Tematem fizyki jest zagadnienie ciaa, formy i materii oraz ruchu. Astronomi stanowi
probiem ruchu sfer niebrieskich, celu i czasu.- Psychologia to
zagadnienie duszy, jej wadz i gwnie intelektu otaz zlvi4zku duszy z ciaem' W metafizyce rozwaa byt, 'rzecz i konieczno niezalenie od determinacj( materialnych. Teologi
wypenia analiza przyczyn, gownie p'rzyczyny pierwszej
i stwarzania, jako korrrieeznegowypywarrriabytw z bytu Pierwszego. To wypywanie jest tosame z tym, e Pierwszy je
poznaje. s I te byty, stworzone koniecznym mylenriem Boga,
sq zarazem tym, z czym take my si stykamy dziki poznaniu zmysowemu i co staramy si wyrazi w sposb uporzqdkowany rozwaajqc wobec tego zagadnienie orze.cznikw,
samego poznarnia, prawdy, istoty i wanie istndenia. Logika
staa miejscem problemu istnienia.
Wedug E. Gilsona, Awi,cenna odrnia trzy odmia,ny oTzecznikw. S one istotowe, czyli stanowi myIan przez nas
quridditas tzeczy, np. tak mylanq istot4 trjkqta je'<t fdgura.
Istotne bowiiem dla trjkta jest by wanie f,igurq geometryczn4, Z kolei orzeczniki mogq by czym towarzyszcym
istocie przypadociowo w sposb nieodqczny. W trjkcie,
ktry jest f.igurq geometryczn o trzech bokach, czym nieodqcznym, nie stanowiqcym jednak istoty, czym tylko jej
towarzyszqcym jest fakt, e kty trjkqta sq rwne dwom ktom prostym. Wreszcie orzeczn kd' mogq by czym towarzySzqcym istocie przypadociowo,lecz w sposb odqczny, np.
kolor w stosunku do trjkqta. Moe by rny. Jest odczny,
6 ,,Poznaje ponadto, e porzdek, wedug ktrego lzeczy wypywaj z Jego wasnej koniecznoci, jest porzdkiem ich intelektualnie
poznawalnych istot ri doskonaooi w Jego umyle, tak e' przez sam
iakt, e on go poznaje, porzqdek w wypywa, 'i staje si-' .i jest''.
E. Glilson, Historia JilozoJi, chtzecija skej w tlsiekoch fedn'ch, tum.
S. Zalewski, PAX, Warszawa 1966,211.

'

140

MIEczYsAw

GoGAcz

[12]

gdy nie wchodzi w defiuricj trjkqta. Definicja zreszta i rozumowanie.mog wykaza tylko c jednego. bay wic aeiinriujemy lub wyrozumowujemy istot{ trjT<qta,
itu t""u-odqcznym
jemy tym samym czego nnego, co jest np.
kolorem.
Powtrzmy to ujcie za Awicennq: gdy definiujemy lub wyrozumowujemy istot, rrie dowodzimy tym samym jej istni-erya. Jej istnienie 'jest cechq towarzyszqc4 'istocie pizypaatosgoYo. w sposb odqczny' Inaczej mwiqc,-istnienie rrie.naley
do*i:stoty Tzecz,y, jest poaa tq istot' jest jej przypa.d.crrci.
l.ym rozwaaniom nad istotq i dstrnieniem, zwizanyrm z zagadnieniem orzecznikw, odpowiadaj4 w logice innidto dwa
pytania. Awricen'na wymienia je za Arystotelesem: czym co
jest i czy jest.
pytanie,. czym co-jest, odpowied podaje defirnicja. Py. Na
tajqc wic, kim jest czowiek, dowiadujemy si ozilii deiinicji, e jest on zwierzcie'm rozumnym. ro winie stano.wi
jego
.istot, rrie obejrnujqc istnienia.- Ta ist,ota jest rnyiana
wob
tego jesrt raezej quiddtas czowielra' iko quiaaltas
I
jest tylko moliwociq.Awricenna dodaje, ze t'o, co niemoliwe logiczni., jest zaTazem niemoliwe realmie, czyIi nie moe .naby odczrrej przypadoci irriertia. To. natorrriast, oo
t9sl9zrye' moliiwe, .ni.e musi naby istnienria, ale moe je uzyska. Istota czowieka, jako jego quiddtas, moe zstrriee
aktualnie. To istnienie bd"ie wtedy istnieniem istoty czowieka, gdyzzawsze dstnienie jest podporzqdkowane istofue stanowiqc jej aktualnq przypado.
. Na ffiam]ie, .czy co jest, na pytarnie wic o istnier e logika wedug Awicenny nie daje penej odpowiedzi. Jest w stanie ukaza r3czlj przyczyn istnierrria. Wynika t,o z tego, ze
aktualne isbnienie istoty pozr,ajqcy je czdwiek ujmuje l intuicji zmysowej ! sdach zawartych w dosuriadcze'rlriu zmys!owr-m. S to s4dy rljmujqce powtarzanie si percepcji zmysowej, np. wciq widzimy, e wieci sorice lub ze. ctowit<
chodzi. Ujmujemy t regularno percerpcjl. Zarazem towarzyszy t.emu zmysowemu ujciu regularnie powtarzajqcej si perc.epoji wieccergosoi'rca l.ub cho.dzqcego czowieka iaili.e i,]xltuicj a inite'lehtual'na, bezwzgil dtl,ie pewna, swoicie pcrbwiendzaj 4ca
!1tuiajg zrnysowq i sqdy zawarte w dowiadozon.iuzmystowyn.
Wprost Poznaj, odkrywam, wiem na pewno' e sorice wieci, e czowiek chodzi, ;eaktualnie jest, istnieje, e jego istocie towarryszy od4czna przypadoistnienia.
Tak wyiaaim, tak w igoie mog wyra zi, w takich orz*z-

[13]

AWICENNA

141

nikach, intuicyjnie uj.mowane povltarzanie si aktua}noci czowieka, tego wic, e istnieje.


Zauvtatmy tu, e Awicenna, akcentujqc s4dy zawarte w dowiadczeniu zmys'owym, jako ujrnujqce powtarzanie si percepcli zmysowej, wsikazuje nie tyle na przypad ishrienda,
ile raczej na relacj midzy orzecznikiem istotowym i orzecz.
rrikiem przypadociowym od4canym, ktre wyraaj relacj
midzy i.o i jej przypad.ociowyrn istnieniem. I mon z tago
powo,du, 'dlatego wic, e z pozycji relacji chce okreli jej
podroioty, rrie moe dokadnie zidentyfikowa ani istnienia,
ani stoty. Istnienie rozpozna jako przypado, a istot jako
moliwo'6
W swej metafiz1rce Awicgnna dopowiada, e to, co moliwe, domaga si przyczyny aktualnego istnienia. I odwrotnie,
to, co domaga si przyczyny, jest moliwaiq. Motriwouzyskuje istnien e dziki przycryrr,ie, a nie dziki moliwoci. Tylko to, co konieczne, n;ie wymaga przycTyn. ono wanie,to co
koniieczne, moe by przyczyn4, Moliwo, ptzycTyTlA, konieczno,staj4 si gwnymi tematanai met,af'iryki.
W teoiogii Awjcenna wykazu.je, ze przyrc:zynqrraprawd jest
konieczno sama w sobie, byt Pierwszy, B,69. Pierwszy udzie.
la istnienia, czyltl' strrrarza wszechwiat. I gdy wykazujemy, e
wszeclr.wiat jest stworzony, to wanie wykazujemy istnienie pierwszej Prryczyny. Jako przyczyna istnienia i ruchu
jest ona zatazem celem ruchu, a jako cel jest godna mioci.
2) Wersja A.M. Goichon
Pani A.M. Goichon podkrela przede wszystkrim i wbrew
E. Gilsonowi, e stwarzanie nie jest udzielaniem istotorn istn.ignia, lecz urealnianiem ich jako istot dziki myleniu. Bg
myli siebie lub myli o sohie jako o pierwszej Przyczynte
i to mylenie staje si wyonionq z Niego pierwsz inteligencjq. Ta inteIigencja z koloi myli o swej ptzyczyrue, o Bogu, co staje si 'wyonion z niej kolejhq i'nteligencj4, a mylc o sobie jako o moliwoci daje pocztek sferze niebieski.ej.
Ta wyoniona i.nteligencja myIi podobnie i w ten sposb powstaje wszechwiat: inteligencje i sfery niebieskie. W ouj.
niszej sferze, podksiycowej, ktrej inteligencj4 i form jest
dator formarum _ powszechny intelekt, dziki oddziawaniu
sfer niebieslcich i rozrzucanym w tej sferze formom przez
6 Zagadnienie dstrr,ienia, wyoone w logice Awicenny, por'
-u Gil.
sona, Iiis'oria
tilozofi hrzciiaflskiei, Igo_Lsz. \Mykad metafizyki
i teologili w tej ksice, 208_2|4.

il
l

ir

l,

142

MIECzYsAl,y

GocAcz

intelekt powszechny krarice moIiwocinie zapadajq w r co,


Ie,cz przybierajq posta materi'i. Ta ma,teria, gdy p'rzyjrrnie
w siebie form, staje si ciaem. Gdy z kolei oiao przyjmie
rzucon w nie form, staje sri czowiekiem. Gdy czowiek
przejmie i zattzyma w sobie form, powstaje wiedza. Gdy
czowiek umiera, wszystkrie formy wracajq do swego r6da,
do rozrzucajqcego je w sfer podksiycow powszechnego
intelektu. To wyanianie si inteligencji jest stwarzan em,
a komponowanie si form z materiq jest rdzeniem i umrieraniem (generatio et corruptio).
W tekstach A.M. Golichon mona jednak znale.dwie propozycje rozumienia istnienia.
Uwaa ona rrajpietw, ze wedug Awicenny stajq si realne
same istoty. Sprawia t realno Bg, gdy myli te istoty.
Jako mylane' s4 one qudditos.Nie sq jednak absolutne, peniepene zawiene, gdy sq pochodne. Te istoty wic wran.ie
rajq luki, szcze}iny, m'iejsca puste, niewypenione. I w te luki, szczeliny, miejsca puste, w te wyszczerbienia i niewypenienia przyczyrua Pierwsza wlewa ,istrrrienie,ktre ,nadaje tym
wyszczerbionym istotom posta kuli, tej figury, ktra ptzypomina peni. Istnienie wic to uzupenienie w istotach brakw i szczelin, pozwalajce im by 'czympcccrbnym dc p:ni - kuli, gdy tylko penriralub podo;bienstwo do penri, przyczynowane przez byt Pierwszy, jest warunkiem samodzielnego
bytowania w aktualnym istnieniu. T
Z koIei A.M. Goichon stwierdza, e wedug Awicerrny, gdy
w d'ntuicj'i zmy5owej dowiadczamy tzeczy, odaiska si w na.
szym intelekcie ich istota, byt i konieczno.Ta konieczno,
poniewa poj,awia si w naszym myleniu, nie jest wic sama
z sieb'ie. Ma ona przypozyn w tz*zy, ktra w nas o'driska si
jako konieczno vprzyczynowana. Wyprzedza wic t konieczno stan moliwoci i wyprzedza jq przyczyna. Rozwaania
nad moIiwociq i ptzyczynq przy pomocy pro;blemu ciqgu
w nieskorlczono pozwalajq wykry sam4 w sobie konieczno,tosam z przyczyr, Pierwszq' Ta Pierwsza przyczyna,
ko'rrieczna Sama z siebie, a nie dziki innemu bytowi, jest wic
? ,,Essence... n'inclut pas l'existence. Celle-ci leur est donne de
l'ext rieur'' (s. 23). ,,L'6tre cr reoit 1'existence dans son essence,
tandis que l'essence de 1,Etre incr est l'6tre m6me'' (s. 43). ,,Dieu
est... imp6ntrable... C'est que son essence n'a pas de vide, ni de
creux pour recevoir une exristence venu de I'exterieur. L'essence
divine est d'une plenritude parfarite" (s. 28). A. M. Goichon, La phi'
losophi,e l,Atscenne, 23, 4i, 28. Por. M. Gogacz, Problem
Jilozotii
Kopernika, ,,Studia Philosophiae Christianae" 9, 1973, 1, 160.

[15]

AWICENNA

143

nieuprzyczJ.nowana i powoduje realnoistot. Ta ich realno


jest tosama z |ogiczn mol,iwoqiq.Znaczy to, ze byt Pierwszy poznaj4c siebie jako Przyczyn wyznacza miar konieeznoci dstot morliwych. To poznawanie Boskie trwa, trwajq
wic take istoty. MyIenie przez Boga istot jest ich stwarzaniem, jest real,izowaniem si poznawania, pro'mieniowaniem
intelektu, procesem od gry w d. Jest to proces konieczny,
gdy mylenie Boga jest konieczne. Mylenie i realnos tym
Samym procesem. Z koiei Bg uwiadamia sobie ten proces
i akceptuje go' czym powoduje, e istoty w ukadzie od gry
w d s jakby zatwierdzone na etapre swej odlegoci od
Piierwszej przyezyny, przyjmujq w siebie decyzj o stopniu
swej poznawalnoci. To zatwierdzeruie ich stopnia pounawalnoci,ich miejsca na lini'i procesu mylenia Boskiego, jest ich
istnieniem 8.
3) Badania prowadzone w ATK
Zgodr e z meto.damrii psychologiq nauczania pogldy poznawanych przez nas autorw rozumiemy tak, jak prezentujq je nam nasi nauczyoiele. Pogld Awicenny na istenie ujmujemy wic tak, jak wykada go E. Gilson i A.M. Goichon,
najwiksi dzi znawcy redniowiecza i , filozofii Awicenny.
Wrd tych rnajwikszych znawcw myli Awicenny nalezy
wymieni take takrich uczonych, jak M.T. d'Alverny, G.C.
'Anwati, L. Garcet, J' Madkour, w Polsce A. Zajqczkowski
i J. Bie'lawski. W powszechnej jednak wiaiomocimeciewistw dominuje ujcie E. Gilsona i A.M. Goichon.
E. Grilson 7-arazemjedrnk rrauczy nas na przykadzie swyr:h
badafi nad Descartesem, a gwnie nad pogldam'i. To'masza
z Akwinu, e na|ezy sprawdza wykadne lub podrczn kowe
wersje czyich poglqdw, ze naley siga do tekstw' a w samych tekstach, choby Descartesa czy Tomasza z Akwinu,
zbada struktur rozumowa , ukaza tezy w ich faktycznym
kontekcie, a nie w Sugerowanych przez nas schematach. Interpretacja musi by zrozu.mieniem czyjej mytri,wiernoci4
tekstom, a nde ich parafraz.
Wiedzqc o wpywie Awicenny na ksztatowanrie si filozofii redniowiecza za'czl{my w ATK od dawna ju analizowa jego teksty. Narastaa powoli wraiiwo metodologiczna i urniejtnoidentyfrikowania w tekstach filozofricznych,
take wic w tekstach Awicenny, zawartej tam myli. Bada.
l,imygwnie teori Boga, teori stwarzania, teori istnienia.
8 Pot' Awicenna, Metatzgko, _40.

!44

MIEczYsAw
MIEczYsAw

GoGAcz
GocAcz

llol

Wiele czaflr wyma$ao uwiadomienie sohte rnic, czsto do


su.b,telnych, n dzy fonmuq tych probIemw w tekstach Awicenny i Toma"a z Akwinu, ktry uczy -si met'afiryki Arystoteiesa gwn'ie z prac Awicenny. Wydaje si, e yrrdemy
ju dzi u-walnia myl Tomasza od niedokadnoci awicenia kich, moe nawet uwalnia od nich filozofi wspczesn, je.
eli nie jest ona powtrzeniem tylko Awicenny lub schematw
jego mylenia.
Dowiadczenie metodologiczne naszej katedry historii filozofii, jeeli chodzi o badania nad filozofi Awicenn-y'. zaowocoway w pracy M. Prokopa, ktry przedstawi zagadnienie bytu
Koniecznego w Danisz-name, w pracy W. Radwa shiego nad
teori stwirzania w Nadat i w pracy A. Aduszkiewicza, ktt'y
bada problem istnienia znowu w Danisz-name. Chodzi nam
jednak o problem istnienia e.
A. Aduszkiewicz nie zaufa wersji E. Gilsona, ani propozycji A. M. Goichon. Nie wydawao mu si pra'wdopodobne, aby
Awicenna rozstrzyga problem istnienia tylko w lo8ice, jak
ukarywa to E. Gilson, lub tylko w teorii poznania Boskiego'
jak wyjaniaato A' M.Goichon. Zacz4' poszukiwa w te-kstach
Awicerrny penego kontekstu jego teorii istnienia. Wyszed
wic ze twierdzenia Awicenny, e bytu samego w sobie nie
rrroarauj po,jciowo i e mcynajedyrrie uj stany, w jakich
byt wystpuJe,
- a raczej w jakich nam si. jawi. Starrami bytu
zijmuj ii trzy nauki spekulatywne: fizyka, matematyJra,
mtatiiya. -Metifizyka zajmuje si tymi stanami bytu,.ktre
posiada- on ze wzgldu na to, e jest bytem. Badanie tych stanw pozwoli zrozumie, czym jest byt.
Stany substancji i przypadoci, jednoci i wieloci, powszechnoci i szczegowociukazuj byt jako rzecz, jako wic co
niedoskonaego, powiqzanego z innymi bytami' Ukazuj take
stan bytu, ktrym jest przyczynowanie i to, co uprzyczynowane. To-, co upryczynowane' jest ju realne i konieczne, jest
w stanie ak{u. Jako uprzyczJrnowne' wskazuje te na stan
moliwoci,na to powianie, ktre odnosi do prryczyny, ely
znajduje si w stanie niemoiliwrx{ci prz.ez siebie,
bez niej byt
"w
stanie niezdolnoci do bycia czym realnym bez
to znacy
qczrie ze stanem reanoci,aktu
przyczyny. Stan prryczyny,-ujq
pozw-alajq
byt nie tylko jako tzecz, Iecz
i t niecznoci,
0 Wyrnienrione prace stanowi drug cz tomu, _!!'y
w ser'li
opera" piiooin,,"rn- Medii e,o,iydawaneJ w ATK, nosi tytu:
Atllicenna redniousieczna
filozotaorabska (w druku).

AWICENNA

145

t.ak1e ja.ko Boga, jako doskonao,


ktra wyklucza stany nie.
doskgnaoqci..Przycryna kieruje z kolei do-stanu istoty-i istnienia, w.ktrych byt jawi si nam bezporednio,na*iktrzy
go poznajemy ri chcemy
Ten byt jest konieczny
-zrozumie.
.'M swym istni-eniu.
w.swej istocie i jest rnoliwy
.Iest zdeter-.
nunowany w ty,m, crym j,est i nie jest zdeterminowany w tym,
e jest.
ko.
. \{szyst,lnie wi' byty. mona objq stanem, ktry jest
-wszechyryzrosci4 i mozliwoci.Te
wy"naczaj raniy
"t"''i
wiata.
Stan moliwoci,wszystkich bytw to przynalen ich ja.
ko rzezy do wszechwiata. To zirazo,n ictr oniesienie do pr"yczYny i uzyskiwanie stanu a.ktu, realnocii koniecznoci.stanu
istoty i.pr'z1rpadooi.Jodn z przypadoci jest istnie,nil. Jest
ono, wobec. tego .take.koniecznoci i zarizem mozIiwciq.
Stan koniecznoci jest zmieszany ie anem molriwoci.
-stanowi
Jeeli istrrienie jako przypado jeit koniecznociq, to
stan bytu jako tu i ,te1az zrealizowanego. Jeeli isiota jest koy9cz1ciq, to stanowi stan bytu jako raeczy nalezqcej do caociWszech'wiata. Prz5malenroodnosi wizechwiat" do BoFrzyczYnp do samego w so.
9?' +o sarnej w sobie koruieczn,orei,
bie bytru.
.Porzdlr'ujqc nauk Awicenny o stanach bytu, A. Aduszkiewi.cz dochodzi do wni.osku, ze i.by-t metafiyk stanw bytu
zrozumie, trzeba w niej przyjq dwie perspett}wy: eserrcjaln4 i egzystencjalnq.
Perspektywa esencjalma to caa problematyka bytu jako prryczyny--i stwarzalnia, a zarazem realncxci,bcej koniecznod. y tej perspoktywie. byteT naprawd j"i nog, byt sam
-w sobie, transcendujqcy byty, ktre jawi si nie '7^d * 'obie, lecz w. postaci okielonlgo stanl, tyty poaobnie (analo.istcie
gi'cznie) realne ju.k
ptzez przej.Be. konieczne w swe;
cie z moliwoci do aktu i rne od Boga, ktri, jest sam
" stanowi
kolnieczn.oiq.Wydobyte z moliwci, s-tworzo,n"e,
wszechwiat. Sq czym!, maj4 swj serrs, gdy sq odir,oszonedo
bytu koniecznego' ktry jest przedmiotem ich wiedzy. Rozwaa,neod.stro.ny Bogal rnego od wszechwiata, od strony
pr.zwzyny, ktrej
-potrzebuje ich moliwo,s wie& Bogi.
IJog .l^/lcnaprawd jest bytem, wszechwiat jest Jego wie.
az. 9? to obsTry analogicne ri nietosame z sob4. spe-nia
tu nietosa.m bytu i wiedzy, czyli Boga l wsze-chwiata.
"i
'
jednoci
wie.
i
! }"eo wzgldu stany- substancji i prrypadoci,
.moztriwoci
loci, powszechnooi i szczegowti,
i koniecaro.
10 -

Studia Pttilosophlae

Chrlsilanae

t/82

I
rllllil

F.F

llriii.
i,li

146

MIEczYsAl^I

GoCAcz

t18l

ci dotycz4 tylko wszechwia'ta,czyli tylko wiedzy. Sq kategcriami tej wiedzy.


Metafizyka stanw bytu w perspekty'lvie esencjalnej to pq
prostu teoria powst.awania wszeIkiej moliwej wriedzy, gdy
jest teori jawienia si bytu w jego rnych stanach, stanowi4cyqh kategorie mylenia Boskiego i naszego.
Perspektywa egzystencjalna metafi'zyki stanw bytu to qrobtemaiyka bytu jako aktu i monoci, powstawania i ztiszczenia, take jednak realnoci, rzeczy, szczegowoci, zruiennoci i staoci. Perspektywa ta nakada si na perspektyw
esencjaln i zarazem r.ni si od niej, gdy okazuje si, e
przypa.d istrnienia jest r e tylko wiedz Boga -i e akt, powstawanrie rz*,zy, ich realno, szczegowo,saojako ko.
nieczno, to nie ty1,ko nie'tosamoBoga i wiedzy, Lecz zzIazem jaki jeszcze inny, swoisty udzia w Bogu, jeeli istota
jako stan realrroqibytu nie zawiera w sobie istnienia. Wedug
A. Aduszkiewicza .wicerma nie uwyrani tego innego jeszcze
udziau bytw w Bogu. Ten u.dzia jednak zawiera si w jego
rnetafizyce i wyznacza jej perspektyw egzystencjaln: Awicenna rtie uwyrani celu jako odniesienia bytw stworzonych
do Boga. Cel uzasadn.ia i tumaczy istnienie jednostkowych
bytow' Je tym obs,zarem orrtycznym, w ktrym istota uzyskuje istnierrie. Inaczej mwiqc, cel jest racjq powstawania jed.
nostkowego bytu. Ta racja nie zjawia si w eserrcjalnej perspektywie metafizyki. feby jednak zrozumte do ko ca metafizyk Awicenny, a ,w niej jawicy si 'byt realny jako itstniej4cy, trzgba uwzglEdni odniesierrrie tego bytu do Boga jako
Celu.
Na t perspektyw w metatizyce Awicenny wskazuje zawai:ta w jego tekstach ezoterycznych teoria mioci. Wedug tych
tekstw, nie rozwaanych szerzej w rozprawie A. Aduszkiewicza, istot bytw jest ich miodo Boga. I Bg stwava' przez
mio.Stwarzanrie nie jest jednak aktem woli zgodnej z wiedzq Boga, co gosi Jan Duns Szkot i co sugeruje A. M. Go.
ichon. Jest raezej swoistym so,lidaryzowaniern si bytu jednostkowego z Bytem kondecznym, jest tajernniczym powiazaniem, wprost przeznaczsrliem, ktrego czowiek uprawiajqcy
wiedz w obszarze istot li w eserrejalnej perspektywie metafizyki nigdy nie pozna. To, cz5rm jest, to, czym lest byt, to,
co go konstytuuje, moe raczej odczu, raczej dwiadczy.
By moe ze wzgldu na to odczucie przeznaczgnia bytw tak
welkq rol w swych poglqdach Awicenna prrpri;sa.mi-styce'
ktra pozwala rczstriyga sens bytw, czytelrry do kofica

{1el

AWICENNA

r47

w ich odniesieniu do Bytu koniecznego jako do CeIu, a nie do


przed,miotu
wiedzy.
.
Metafizyka stanw bytu w perspektywie egzystencjalnej to
po prostu nie teoria wiedzy o jawieniu si bytw, lecz stan
mioci, tajemnicze powiqzanie bytw jedurostkowych z Bogiem jako Celem, ich solidaryzowanie si ze wzgld,u na to
samo przeznaczenie, ktrym jest mio'
A. Aduszkiewicz sqdzi, e. wersja pogldw Awicenny, poda,na przez E. Gi]sorna i A. M. Goichorr, jest sform,uowana
w esenejalnej perqpektywie rnetafizyki.
E. Giisorr rnu'sia wic wykada problem istnierria w obszarze problerrru istoty. Poniewa istnienie nrie mieci si w detinicji istoty, jest wobec tego przypadociq,ktrq orzeka si
o istocie samej w sobie, a wic o istocie czegomotiwego
(quidditas). I to istnienie jest wodug E. Gilsona nierozdzielne z istot jedrrostkow (essentliain re).
A. Aduszkiewicz wykazuje, e istnienie jest rne take od
istoty jednostkowej, gdyz stanowi oCniesienie tej istoty do
Boga jako Celu, a nie do Boga jako ptzyczyny stwarzajqcej
istot.
A. M. Goichon opiera swoje wyjanienie istnienia na teor'ii
dwu aktw poznania Boskiego: Bog poznaje siebie (a to dziaanie jest sprawczym upTzyczyno,waniem inteligencji) oraz Bog
poznaje porednio wyemano.wane inteligencje (co stanowt
udzielenia im dstnienia).
Przy tej koncepcji poznania Boskiego akt tego poznania jest
stwarzaniem istoty i zarazem stwarzaniem istnienia. W konsekwencji konieczn eserrcjalna jest zatazem ko'niecznoci
egzystencjaln. A. Aduszkiewiez wykazuje, ze Awicenna nie
utosarnia tych dwu koniecznoci,gdy majq si one do siebie
tak, jak wiedza do bytu, jak czynnopoznania do czynnoci
decyzji, jak prawda, ktra wznacza ist'oty, do dobra - celu,
ktory wyznacza istnienie.
JAKo

4. TENDENCJE
FILOZOFII
AWICENNY
REGUY
TwoRzoNEJ
DzI METAFIZYKI

lnterpretacja awicenianskiej teo,nii istnieni'a, wypracowana


w ATK, jest wierna podstawowej tendencji metafizyki Awicenny, poiegajqcej na skupieniu wszystkich rozwiqzari metafizycznych woko problemu pierwszej Przyczymy, ktra jest
sprawcza i zarazem celowa. Sprawcz dzieje si w obszalze
poznanda i prawdy, cel'owospenia si w obszarze zadari i do-

14B

GoGAcz
MIEczYsAw GoGAcz
MIEczYsAw

t20]

bra. Sprawrzo dotyczy istot, celorvo sytuuje w istnieniu.


Tak piezentuje metafizyk Awicenny A. Aduszkie.wicz. wykazuje przekonujqco rnic midzy porzdkiem istoty i Po.
rzd,kiem istnrienia. Ta rlrr:icaw ujoiach Awicenny nie uIe.
ga
- wliwoci.
E. dilson i A. M. Goictro'rr nie wybronili tej rnicy, mirno
e starali si jq uwyrani. W dch prezentacji rtrica nddzy
istot4 i istnieni.errr jest tyl,to ronic4 w orzelraniu (E. GiJson)
lub io;.l"
na mircy [olejnorci attow poanania Bos]niego
(A. M. Goichon). obydwa ujcia s usytuowane w problernie
pierwszej Ptzyczyny.
sprawczoci
A przeciei zagatnienie celu w wersji Awicenny rozwija ju
szkotyzmu jest to sposb jedDuns Szkot. W-kontynuacjach
nostkowania bytw, ktrych istota jest tylko mydana.D'escaiprz;rpad}oz substamcj tak dalece,
tes - szkotysta z,ui4za.'e ca subslancj wypefut jej atrybutem. Bez tego atrybtrtu, bei przypadci wanie nie mona su.bstarrcjriw ogle zi.
dentyfilrowi. Kant, Husserl uczynili moliwo i mylenie
prTyczy'n bytw jako prze.dmiotow wiedzy otaz drogq do ni!r.
egzystencjatrnej. Kierkegaard i Heiia-prez-nie ko.rr.i<retnbci
ktr jest nies\oliczono
transcendencjri,
relacji
do
degler
w
-bycie,
lub
zob aczyLt wytumaczenie,ko nkre tnoci,b ce j- przeyciem lub czasowci, zobaczyli to wanie w re'lacji bytw
do celu.
W metafizykach wspczesnych rozstrzyga si pytanie o- bt
t,ake w perspet<tywie celu, mylarrej moliwqfi:i, w sposobaeh
orzekania, nazywanych filozofi molvy lub jzyka. Stosuje si
kryterium wznawczego dorwiadczenriajako o{rniany. ptzeycia, kryterium czasowoci,ukadw przypa{ociowych' uznaistot lub zubst-ancji.10
wa.'ych za egzystencj
-badajqc.y
poglqdy i zarazem ich konseHistoryk f-i16zofii,
kwerrcje, wrd ktrych podstawowa jest prawilziwo, lozupoglqdlw z byt,alnr, rnusi stwierdzi, e
miana.jako zgod'nofilozofii wspczesnej przyznaje priernurtw
Awi,cenna i wiele
wsze stwo moliwoci i myleniu, ktre wyraaj si w orzecznikach i tezach, pierwsefrstwo przed bytowanriern. To odwrcerrie kolejnoci. jest w obszarze metodologii transcendentaliznem i oznacza w analizie filozo,ficanej kierowanie si tezq porzqdku]4eq rzeczywisto,a nie kierowarrie si samq rzero Na temat cech filozofiri wspczesnej por. szersze ujcie w. p!1i Myl'' 27, 1977', 10, 13-25;
cach: Rolo fi'tozotii lls kulturze,-,,fyae
.
tospiczesnei,
kuttury
uaistwe
Neoplatonizm
us fi'Iozoficznej
-W:
ATK, Warzawa 19?8, 522_539.
W ierunku chrzeciia,ftkeikultura,

[21]

A'WICENNA

149

czywistorciq, ktrej wewntrzny porzdek naley odkryc.


W obszarze teorii poznania to odw.rcenie kolejnoci jest idealizmem, ktry polega na tym, ze przyznaje si myleniu zaktywiaowan,ie wadz polznawgzych do pod]jqia poznania. Skutkowi wi prryzrraje rol za.ktywizowania przycz5rny. A wytworzonq wiedz uwaa si za wystarczajcy i czsto jedyny
qrzedtniot anaiiry filozoficzndj. W obszarze metatizyki jest to
problern przedmiotu badarl, tym, od czego filozof zacz5rna swe
rozwaania i co poddaje re'fleksji identyfikujqcej zawarto
badanego przedmiotu. I nie jest obojtne' czy tym przedmiotem badan jest poznawcze ujcie lulb wiedza, czy rzecz bytujca, dostarczajqca wiedzy.
Uprawiajcy analiz raczej myienia, moliworei,wiedzy,
wyczuwajq w jaki'm stopniu, e identyfikacja treci uj,
a nie treci bytw, wprowadza ich rra d"og ukaz1rwamia raczej rodzajw i gatunkw, wprost poj, raczej wic modeli
tzeczy ni jednostkowych konkretw. T jednostkowq konkretno,zaciermniajqcq ich jasne ujoia rodzaj.ourg i gatunkowe,
przenosz wic w obszar celw tych jednostek. Cel, ktry jest
za.dartie'm, nawet powinnociq bytw, rnicuje je i ustawia
w swoistej tajem.nicy, dajqcej si u}mowa bardziej w aksjologii, reIigii, mistyce, poezji ni' w filozofii. I albo te perspe.
ktywy us.rrwajq z filozofii, albo je do niej wtczajq uwaajqc
je za sfer intymnoci i za faktyczl:l egzy,stencj bytw, a grvnie czowieka. Ta,lrie rozstrzygnieia dzielq wszechwiat na to,
co do lrorlca po.ddaje si poznaniu i stanowi wiedz oraz na
to, oo tajemniczo istnieje i nie podlega wyczerpujce.mlu poznaniu. Te dwie sfery s w tym ujou rwnowane.
Prowadzi to z kole do przyznania wiedzy, po,znaniu, celom,
istotom i istnieniu tej sarnej bytowej pozycji, co zmusza do
uj ad.dycyjnych. Daje to w wyniku taki skutek, e np. wie.
dza i istnienie w rwny'm stopniu stanowiq i wyraajq izwy.
wisto.I;ikwid.uje to uJcie wyraajqc podporzdl<o.wanie,takie np., e pierwsze jest istnienie, a wtrrn istota, e dopiero
wtedy, gdy byt istnieje, mo;espenia cele. 7-,resztq, jeieli za
podstawowe tworzywo bytw uzna si m;'ril, to pierwszym
i podstawowym dziaaniem staje si m}'lenie. Jeeli Bogu
przypisze si sprawianie istot, ktre s sam quiddtas, a B g
jest jedny'm, stanowicym Go tworrwern, to ruie mo:naw Bogu szuka zrda istnienia. Trzeba wtedy przyczynowanie
aktualnego istnienia przygisa przeyciu, czasowi, przypadociom, celowi.
Jeel.i filoaofi wspczesnq wyzraczaj4 te niedokadnoci,

il

:t
ili

150

MIEczYsAw

tr r l

GoGAcz

jako jej reguy, jeeli wic wJrznacza jq mysl Awicenny, a w


niiej gwnie teonia aktualnego istnienia jako wasnoci bytw'
ich przypad.oci,to zdurniewa wanie to, ze fil'ozofowie s4
wierni raozej tej wspczesnooi, raczej filozofi,i jako przecie ujciom ni samej rzeczywistoci i poszukiwaniu wyraajqcej jq pnawdy.
W tej wspczesnoci jest take teorilpnznawvzy realizm,
jest plura'lizm metafiizyczny, a przede wszystkim jest sama
rzeczywisto' Moe wanie ona, moe rzeczywisto wicej
ni ,,sy,nr.bold'aje d.o myilenia''. I moe naleao 'by to na nowo .staranruie przemylec.

AVICENNE

ET

(CHEMIN

LES
VERS

PLUS IMPOBTANTES
INTEBPRETATTONS
SA TIIEORIE D'EXISTENCE
LE DIAGNOSTIC
DE LA
CONTEMPORAINE)

DE

PHILOSOPHIE

Rsum
Il est caractr:irstique pour la philosophie
conterr1poraine: l'explication des 6tres par,leur rapport A la fin, la considration du penser
et de la possibril'it en tant qu'objet de la philosoptlrie, I'application
de conceptions additionnelles dans le procs d'identrification du contenu de l'tre bumain et non pas celles de la structure de subordination. Pour cette raiison, l'exristence n'est pas trait e en tant qu'6lrment fo'n'darnental de l'&tre, justifiant toute- la r6alit6 de tout le contenu de l'6tre humain. on la considre en tant qu',/rci et maintenant''
de I'essence fondie auparavant.
Ces traits caractr.istiques de la philosophie contemporaine s'\identifient avec les thses.de la pbrilosophie d'Avicenne.
L'analyse de la thonie de l'existence formule dans les textes
d'Avicenne permet d'identifiier les thses de sa philosopblie en tant
que pnincipes de cration de la mtaphysique contemporaine.
D'aprs A. M. Goichon, Avicenne situe le problme de l'existence
dans la. thonie de la connaissance' Si la Cause Premidre pense d ellem6me dn tant que cause, les essetrces relles naissent; i oue pense
d ces essences, elle accepte leur degr6 du conna,issable et elle les fixe
dans leur ,,ici et maintenant". Le second acte de connaissance Di,vine
influe aux essences leur existence actuelle.
Selon E. Qilson. Avicenne situe le orobldme de I'exiistence dans
la logique, dans I'ensemble de probldmej des pr dricats. L'existence ost
un prd'icat accidentel 's6parable. En effet, si l'on dfinit l'essence
on ne saisit pas a la fois son existence. En d'autres termes, la df'indtion de I'essence n'inclut pas son existence. L'existence est alors
hors de I'essence, elle est son accident.
D'aprs les
tudes poursrr'ivies dans l'Acad mie de Thologie Catholique A Varsovie, il faut envisager I'opinrion d'Avicenne sur I'exi-

[23]

AWICENNA

151

stence sotls l'aspect fondamental 'solutions


de sa mta.physique qui consiste
6. ]a con.entrat.ion de toutes les
philosoptt'iques autour de
la Cause Prenr.ire, congue toutefois en tant que cause cftioiente et
cause final.
A. M. Goichon et E. Citson n'ont expliqu l'ide d'Avicenne sur
l'existence que 'dans l'espace de la thonie de la cause efiiciente.
Ils nlont pas pris en consid ration la perspective de Ia causalit
.finaIe.
poursuivies
ConJorm ment
tudes
aux
dans notre Acadmie,
A' Aduszaiewicz dmontre que l'efficience de la cause premilre cause
la rrlaltit des 6tres, :pat contre, la causalit
finale situe ses essen.
ces dans leur exristence actuelle. Ces conclusions rsultent de considratioir sur des tat.s de l'6tre. L'tat de possibi1it6 d.e tous les 6tres
est leur appartenance i l'univers en tant que science de Di'eu. L'tat
de ncessit
de ces tres dans l'aspect de l'essence est leur appartenance d Dieu en tant' que cause efficiente et cet 6tat de ncessit
sous l'aspect de I'essence constitue leur raldsation d',,ioi et maintenant" par leur rapport d la cause f,inale. La r alisation donc des
essences 'loi et ma ntenant'' n'est pas le rsultat de leur penser par
Dieu et non plus sa science mais elle est le rsultat de la corrlation des essences avec Dieu en tant que fin par I'amour. Elle est
une liaison mystnieuse, bref, la prdestination des essences, inconcevable dans la soience mais concevable dans la survie et en consquence dans mystlique, posie et axiologie. Cette 'interprtatrion est
confirm e par la th orie de l,amour contenue dans les oeuwes so.
triques d'Avicenne'

You might also like