You are on page 1of 149

Moja droga ku Jani

2
Marian Wasilewski

MOJA DROGA KU JANI

WYDAWNICTWO
ARCANUS

Bydgoszcz 2008

3
REDAKCJA TECHNICZNA
Waldemar Mackiewicz

Copyright by:
Marian Wasilewski
Wydawnictwo Arcanus

ISBN 978-83-88079-58-0

Wydawnictwo Arcanus
85-435 Bydgoszcz, ul. Sztormowa 19
tel./fax 052 581 92 23
www.arcanus.pl

DRUK
Wbrzeskie Zakady Graficzne SP. z o.o.
ul. Mickiewicza 15, 87-200 Wbrzeno

4
mojej kochanej onie Graynie

a take dzieciom i wnukom

prac t dedykuj

5
Motto autora

Jestemy hojnie obdarzeni przez Stwrc, ale nie posiadamy


daru wiedzy o sobie. Wiedz t musimy zdobywa sami. Widocz-
nie taki jest plan stworzenia.
Jednak posiadany przez nas dar wyobrani i woli jest tak mo-
cny, e moe nie tylko tworzy lecz take ogranicza lub unicest-
wi, nawet sam siebie. Czowiek, niewiadomy mocy tego daru,
tworzy sobie wizienie we wasnym domu. Sam ogranicza si
tym co jest mu najatwiej dostpne: egotycznymi emocjami i pra-
gnieniami oraz sugestiami zewntrznymi.

* * *

Przedstawiona tu praca jest wprawdzie obwarowana prawem


autorskim, nie ogranicza si jednak jej innego rozpowszechniania
w jzyku polskim pod warunkami e nie bdzie to czynione dla
celw komercyjnych i e bdzie powoanie si na rdo.
Tekst ten zawiera poprawki w ramach przygotowania do ewen-
tualnego drugiego wydania ksikowego.

6
Spis treci

Wprowadzenie Stwrcy Skrzyde ............................... 9


Rozdz. 1 - W poszukiwaniu Jani ................................ 15
Afirmacja Jani
Struktura Przejawienia
Zjawiska paranormalne
Rozwj duchowy
Model transformacyjno-samostanowicy
Psychologia Gbi
Archetyp Anima
Egregor
Archetyp Stary Mdrzec
Wypowiedzi na forum internetowym Przebudzenie. 36
Rozdz. 2 Listy .............................................................. 48
List do Nieznanego wiata
Synchronizacja prekognicyjna
Czy wszechwiat jest komputerem stworzonym
i sterowanym przez wiadomo Kosmiczn?
Zjednoczenie religii
Nagroda
Rozdz. 3 Spotkanie ..................................................... 58
Spotkanie z o. Czesawem Klimuszk
Rozdz. 4 Nauka o zu .................................................. 69
Ponerologia
Rozdz. 5 Meandry ....................................................... 78
Meandry wiadomoci
Meandry ycia
Rozdz. 6. Rozmaitoci ................................................ 84
Ksika Waldemara Witkowskiego
Potknicia intelektu
Niefortunne ssiedztwo strachu i wesooci
Pranie mzgu
Wybory w Polsce 2007
Kara mierci
Wyzwolenie

7
Rozdz. 7 - Troch o Hermetymie ................................. 9 6
Tablica Szmaragdowa
Podstawowe nauki hermetyzmu
Prawo mentalizmu
Prawo analogii i odpowiednioci
Prawo wibracji
Prawo biegunowoci
Prawo rytmu
Prawo przyczynowoci
Prawo dwoistoci czynnego i biernego pierwiastka
Rozdz. 8 - wiadomo i jej zwizek z form . . . . 108
wiadomo
wiadomo a forma
Regua tworzenia form przestrzennych
Psychiczne uwarunkowania sztuki
Przypisy
Rozdz. 9 - Przejcie do czwartego wymiaru ................. 132
(Relacja Indianina)
Przed przemian
Pi lub sze godzin przed przemian
Przedmioty syntetyczne i myloksztaty
rzeczywistoci lucyferycznej
Przemiany planetarne
Dowiadczenie przemiany planetarnej
Prnia 3 dni w ciemnoci
Nowe narodziny
Wasze myli a kwestia przetrwania
Mj komentarz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 142

Zakoczenie ................................................................... 145

8
Wprowadzenie

Opowie o drodze ku Jani chciabym poprzedzi moj przy-


god zwizan z miesicznikiem Nieznany wiat. Zamieszczony
tam pewien artyku, napisany chyba na p serio, dotyczy prze-
kazw istot pozaziemskich, mwicych o przyszoci mieszka-
cw naszej planety. Artyku ten zainspirowa mnie do takiej oto
wypowiedzi skierowanej do Redakcji:

Stwrcy Skrzyde
(Nieznany wiat nr 12/2005)

Intrygujcy artyku pod tym tytuem, opublikowany w nr 5/


2005 N zachci mnie do wejcia na link internetowy www.
wingmakers.com (polska wersja www.wingmakers.pl ). Zorien- towaem
si w wielkim bogactwie zamieszczonych tam materia- w,
porobiem niektre wydruki do spokojnego przeczytania. a- uj,
e moim sprztem nie mogem zrobi kopii barwnych obra- zw
do zilustrowania tej relacji.

Do artykuu tego chciabym doda, e przekazy Stwrcw


Skrzyde s zgodne z licznymi przepowiedniami astrologicznymi,
religijnymi i ezoterycznymi. Przejcie z Epoki Ryb do Epoki Wod-
nika ma si wiza z wielkimi zmianami w psychice gatunku lu-
dzkiego. Jest take mowa o tym w Jodze (przejcie do nowej Ju-
gi). Obserwacja tego co dzieje si na naszej planecie rwnie ska-
nia do zastanowienia si. Za moich lat chopicych liczba ludno-
ci wynosia niewiele ponad dwa miliardy, a teraz ... ju nawet nie
wiem ile, chyba okoo siedmiu miliardw. Cywilizacja opiera si
na ropie, ktrej wystarczy na 30 do 50-ciu lat a co potem? Czy
wielkie koncerny zd przeama opr zwizany z poszukiwa-
niem nowych rde energii (poszukiwanie to dzi jest sztucznie
hamowane)? Gdy w Nowym Jorku zabrako prdu dziay si
dantejskie sceny: zablokowane windy oraz pocigi metra na pod-
ziemnych trasach, brak benzyny, groba braku wody. Nie dzia-
ay telefony, radio i TV. W nocy masowo i bezkarnie rabowano
sklepy. Policja nieudolnie reagowaa jedynie na napady i gwaty.
Sowem przedsmak Armagedonu.

9
Z drugiej strony, historia pisana w zasadzie nie przekracza
okresu dziesiciu tysicy lat, archeologia siga dalej. Geologia i
kosmologia zakrelaj kolosalny horyzont czasowy a ycie trwa,
jest jakby pod ochron. Rzekomo wykryte w Nowym Meksyku
artefakty wskazuj na pomoc, jakiej mamy udzieli sobie my,
ludzie z dalekiej przyszoci.
Czowiekowi naszej kultury bardzo trudno wyobrazi sobie
podre w czasie, gdy nasze pojcia opieraj si gwnie na doz-
naniach zmysowych. Na tej podstawie opiera si take jzyk, lo-
gika dwuwartociowa (prawda fasz) i cay paradygmat wsp-
czesnej wiedzy. W mikrowiecie jednake fizycy, posugujc si
logik wielowartociow i rnymi konstrukcjami matematycz-
nymi, dostrzegaj paradoksalne zjawisko, kwestionujce nasze
pojcia o przyczynie i skutku. Zdarza si tam, e skutek poprze-
dza przyczyn.
Zjawisko wzgldnoci czasu astronomicznego dostrzegamy
take na co dzie, nie zdajc sobie z tego sprawy. Mam na myli
nie tylko czas psychologiczny, ktry przebiega w staym kierun-
ku lecz w rnym tempie, gdy zaley od sprawnoci psychiki. Na
przykad w cigu jednego dnia wicej zdarze odnotowuje i prze-
ywa dziecko ni czowiek dorosy. Chodzi mi o mylenie i dziaa-
nie magiczne.
Wielu ludzi nie myli o tym, e cay rytua religijny jest oparty
na magii, w ktrej czas moe przebiega w rnych kierunkach i
w rnym tempie. Spenienie modlitwy, na przykad, moe wy-
maga zmian w wydarzeniach przeszych, w ktrych skutek ma
wpyw na przyczyn. Przypuszczam, e mwienie o cudach ma
rdo w naszej niewiedzy. Nie wyobraam sobie by Stwrca, po-
przez czynienie cudw, ama wasne prawa. Najwidoczniej tych
praw nie znamy w peni.
Przekazy Stwrcw Skrzyde pono pochodz od artefaktw
odnalezionych w komorach podziemnych, o ktrych jest mowa
we wspomnianym artykule N. Jest tam szczegowy i sugestyw-
ny opis dziaania wadz politycznych, aby tre przekazw nie
przedostaa si do publicznej wiadomoci. Tre ta zostaa jednak
ujawniona przez pracownika naukowego (dra Nerud), ktry zde-
zerterowa gdy uzna, e sprawa jest tak wielkiej wagi, e musi
by powszechnie znana. Stao si to moliwe dziki internetowi
ktry, chyba nieprzypadkowo, rozwin si w tak szybkim tempie.
Wydarzenia te, oprcz wywiadw udzielonych dziennikarce o i-
mieniu Sara, s take opisane w formie beletrystycznej.

10
Trzeba przyzna, e nie ma moliwoci zweryfikowania sposo-
bu w jaki przekazy zostay uzyskane, chocia wiadomo jak trafia-
j do internetu. Jest to przyczyn sceptycznych pogldw na ich
prawdziwo. Przypomnijmy jednak, e take o Jezusie wiedzia-
no w Nazarecie e by synem miejscowego cieli, co budzio wt-
pliwo czy Jego nauczanie jest wiarygodne. Pamitam jednak
sens wypowiedzi C.G. Junga o UFO: Nie wiem czy s to fakty fi-
zyczne, ale z ca pewnoci jest to prawda psychologiczna. Po-
dobnie mona powiedzie o przekazach Stwrcw Skrzyde. Spo-
sb przekazania nie musi by fizycznie prawdziwy, ale moe by
prawdziwy psychicznie i duchowo, szczeglnie gdy budzi rezo-
nans w strefie intuicji. Tak ju jest, e pierwsze pytanie jakie na-
suwa si po usyszeniu niezwykej wiadomoci brzmi: skd to
wiesz? W przekazach wielkich prawd duchowych czsto posu-
giwano si mitem. Na przykad nikt nie musi wierzy, e w Bha-
gawad Gicie duga rozmowa boga Kriszny, wonicy wozu bojowe-
go, z wodzem Ardun odbya si tu przed bitw, w obliczu zb-
rojnych nieprzyjaci a jednak wypenia ona prawie ca tre
tej hinduskiej ewangelii.
Przejdmy jednak do treci przekazw. Najoglniej chodzi w
nich o przemian psychiki Ziemian z postawy psychofizycznej
skierowanej na przetrwanie na postaw skierowan na eksplora-
cj. Postawa ta jest zakodowana genetycznie. Jej przemiana musi
dokona si take w strefie instynktw. Do tego nie wystarcza
wiedza intelektualna, logika i metafizyka. Aby osign mas
kry- tyczn przebudzenia w skali spoecznej, umoliwiajc
odkrycie tzw. Wielkiego Portalu, niezbdne jest zwikszone
wyczulenie na harmoni i pikno. Dlatego przekazy zawieraj
take bogaty zes- taw specjalnych utworw muzycznych o
okrelonej wibracji, ma- larstwo, utwory poetyckie, a take (moe
nie ujawnione jeszcze) informacje o historii, kulturze i technice
Stwrcw Skrzyde.
Trzeba zauway, e przemiana taka nie odbywa si bez po-
wanych i wielorakich oporw. Dla przykadu zacytuj opis za-
czerpnity z przekazu Stwrcw Skrzyde (skorzystaem z tuma-
czenia Zespou Polskojzycznego):

Implikacje i skutki Wielkiego Portalu

Najwaniejsze nastpstwa Wielkiego Portalu sprowadzi mona


do trzech gwnych nurtw oddziaywania:

11
1. Instytucje naukowe, religijne, i kulturowe ulegaj reformie
pod ktem objcia wiedz wielowymiarowych rzeczywistoci jako
rdzenia swojej dziaalnoci, przewodniej czstotliwoci.
2. Przywdcy rzdowi zobowizuj si do przeprowadzenia re-
strukturyzacji systemw politycznych planety pod ktem integracji z
nowymi systemami wiedzy, a w szczeglnoci z wielowymiarowym
wszechwiatem i obszern rodzin inteligentnych istot, ktre go za-
mieszkuj.
3. Instytucje spoeczne zwizane z przemysem i handlem ulega-
j przebudowie pod ktem wspierania technologii, ktre pojawiaj
si wraz z odkryciem Wielkiego Portalu. Technologie te radykalnie
zmieniaj sposb ycia na skal planetarn. Rewolucji ulega zdrowie
przewonika duszy, planowanie dalszych poczyna gatunku, stabil-
no ekosystemu oraz planetarny system edukacyjny gatunku.

Obszary oporu wobec Wielkiego Portalu znajduj si w pamie


przewidywalnoci, o ile nie uda si ich w por unikn. Najwikszy
opr przewidziany jest w obrbie trzech podstawowych czynnikw:
1. Czy energia czsteczki uyta zostanie jako bro i/lub zasb
energetyczny?
2. Zaistnieje rozam czy zjednoczenie w obszarze religii?
3. Czy inteligencja maszyn znajdzie si pod kontrol inteligencji
gatunku?

Z dalszej treci przekazw wynika, e opr bdzie skierowany


przeciwko osabieniu motywacji egotycznej, ktre (osabienie) nie
dopuszcza do manipulacji gatunkiem przez przedstawicieli wadz.
Wadze powinne suy gatunkowi, a nie manipulowa nim wed-
ug wasnych potrzeb. Mog wic by prby przemocy fizycznej,
bd opr bazujcy na obronie dogmatw religijnych. Nowym ob-
szarem oporu moe by inteligencja maszyn. Chyba chodzi o
kontrol tempa rozwoju maszyn elektronicznych, ktry (rozwj)
moe okaza si szybszy od etycznego rozwoju umysu. By mo-
e, e w gr wchodzi te wszczepianie implantw do mzgu ludz-
kiego.

W efekcie, po przekroczeniu Wielkiego Portalu, nastpi zaak-


ceptowanie wiedzy przez religie. Rozwinie si take intuicja jako
kolejna wadza umysu i zostanie utorowana droga rozwoju ga-
tunku we wsppracy ze spoecznoci pozaziemsk. Zmiany te
maj zachodzi w czasie szeregu najbliszych pokole.

12
* * *

Teraz, po dokadniejszym zapoznaniu si z materiaami Stw-


rcw Skrzyde, nie odczuwam sprzeciwu do ich treci. S jednak
bardzo rozlege i, moim zdaniem, mog przekracza zdolno do
ogarnicia ich przez wspczesnego czowieka. Na przykad nie
odczuwam potrzeby pojmowania Siedmiu Wszechwiatw (chwi-
lowo dla mnie wystarcza Jeden). Oczywicie jest to moje subiek-
tywne odczucie. Natomiast liczne wskazania dotyczce rozwoju
samowiadomoci, oraz prognoz dla naszej planety, wywouj ra-
czej pozytywny rezonans w strefie intuicji.

13
14
Rozdzia 1

W poszukiwaniu Jani

Jestem ju w osiemdziesitym roku ycia. W przedstawionej


tu Afirmacji Jani ujem dorobek ostatnich 45-ciu lat poszuki-
wa. Odnalazem, w moim przekonaniu, dar celu bez ktrego
trudno y. Nieczsto czowiek powanie pyta siebie: kim jestem i
dokd zmierzam?

Afirmacja Jani

Mj Opiekunie, Przewodniku i Nauczycielu. Pomagasz mi y


wedug mej woli. Kierujesz, jeli trzeba, moim yciem. Jeste ze
mn, cho przebywasz take w innym czasie i prze- strzeni. Ufam
Tobie i miuj Ci, gdy jestemy Jednoci.
Mam intuicj otwierajc drog ku prawdzie. Ciesz si
yciem, piknem wiata i dobrym zdrowiem. Mam poczucie
humoru. Dbam o moje ciao. Kontroluj odywianie, docho- dz
do prawidowej wagi i sprawnoci. Porzuciem palenie ty- toniu i
ograniczam uywki, chocia ich nie unikam. Szanuj ycie
rodzinne. Postaw konsumpcyjn rwnowa postaw twrcz.
Nasze potrzeby materialne s zaspokajane z niewiel- kim
nadmiarem. W miar moliwoci na bieco naprawiam
ewentualne ze skutki mojej akywnoci, jako e trudno by
nieskazitelnym w yciu ziemskim i nie myl o tym wicej.
Mam pokj w sercu. Darz przyjaznym, ciepym uczuciem
wszystko co yje i istnieje. Czuj si zwizany z otoczeniem.
Dostrzegam losy blinich. Ciesz si ich sukcesami, poma- gam
jeli trzeba i jeli mog, jednak nie naruszam ich woli (chyba, e
czyni oczywist krzywd). Wolna wola stanowi bowiem
podstaw rwnowagi bytu. Wiem take, e brak mi- oci rodzi
lk, ktry jest korzeniem si destrukcyjnych za- rwno w skali
osobistej jak i spoecznej.
Wraz z Tob jestemy nieodczn, niemierteln, holi-
styczn, stale uczc si, jednoczc wiadomoci i przey-
wajc rado istnienia czstk WSZYSTKIEGO.

15
Chciabym teraz opowiedzie o drodze, ktra doprowadzia
mnie do Afirmacji Jani. Dlatego moe zanudz troch opowieci
o sobie. W dziecistwie miaem pewne niezrozumiae przeycia,
ktre w czasie dorastania skutecznie wybito mi z gowy. W czasie
buntu modzieczego w okresie szkolnym, po odrzuceniu dog-
matw religii katolickiej, w ktrej urodziem si i byem wycho-
wany, i po pniejszym urobieniu mnie, na dugi czas, przez ma-
giel materializmu doznaem wewntrznej przemiany. Zaczo si
od poddania mnie (w 1964-tym roku) operacji chirurgicznej. Chy-
ba byem wwczas reanimowany, lecz nikt mi o tym nie powie-
dzia. Co nieco z tego pamitam, ale niewiele. Nie odwayem
si jednak nikomu o tym opowiedzie. Mj wiatopogld by wte-
dy zdecydowanie materialistyczny i nie przypuszczaem, e kto-
kolwiek potraktuje moje zwierzenie powanie. Dzi nie mam ta-
kich obaw.
Znalazem si w jakiej przestrzeni bez ta, otoczony mg.
Czuem si lekko i radonie. Szedem i mga si jakby rozrze-
dzaa. Wiedziaem, e za mg czeka mnie co wspaniaego, ale
nie wiedziaem co. W pewnym momencie usyszaem ostry, ms-
ki gos. Nie pamitam sw, lecz tre bya taka: zatrzyma go!
po tym wszystko znikno. Dotychczas mam mocne przekonanie,
e wizja ta bya prawdziwa.

W 1973-cim roku odby si Pierwszy wiatowy Kongres Psy-


chotroniki (w Pradze czeskiej). Przeczytaem o tym obszerny arty-
ku w prasie, autorstwa Lecha E. Stefaskiego, po ktrym nie
miaem spokoju. Oboyem si lektur filozoficzn, a take psy-
chologiczn i psychiatryczn, bo obawiaem si o stan mojej psy-
chiki. Potem, mieszkajc we Wrocawiu, co miesic przyjedaem
do Warszawy na spotkania Kka Psychotronicznego. Uczszcza-
em na rne odczyty organizowane przez Towarzystwo Przyjani
PolskoIndyjskiej, wiczyem Jog, uczestniczyem w warsztatach
ZEN i innych, a w 1975-tym roku byem na Drugim wiatowym
Kongresie Psychotroniki w Monte Carlo.
Uksztatowa si mj wiatopogld, doszedem do zgody ze so-
b. Duo zrozumiaem i staraem si tym podzieli. Std Afirma-
cja. Wiem jednak, e jzyk nie moe w peni przekaza doznanych
przey. Pomocny jest mit i sztuka i wanie dlatego zainte-
resowaem si lansowanymi w internecie przekazami Stwrcw
Skrzyde.

16
Struktura Przejawienia

Poza tym Stwrcy Skrzyde posuguj si intelektem idc do


granic, do ktrych moe on doprowadzi. To mi odpowiada. Ko-
rzystaem z tego. W oparciu o znane mi zjawiska paranormalne,
czerpic z wiedzy orientalnej i ezoterycznej, doszedem do pew-
nych roboczych aksjomatw, pomocnych w dedukcyjnym uzasa-
dnieniu doznawanych przey i faktw. Gwn przeszkod dla
intelektu s sprzecznoci zwizane z pojciami czasu i przestrze-
ni. Ponadto ogranicza nas jzyk. Substancja leksykalna, jak wia-
domo, tworzy si w oparciu o doznania zmysowe, uczucia i rozu-
mowanie, posugujc si przy tym logik formaln. Bywa wielo-
znaczna. Na przykad sowo duch jest uywane w tak rnych
dziedzinach i znaczeniach, e czasem nasuwa si myl, aby go w
ogle nie uywa. Mona jednak podj prb uporzdkowania
znacze.
Ot odnonie do wspomnianych aksjomatw: Duch jest naj-
wysz, niezmienn, niepoznawaln dla intelektu substancj,
Absolutem. Duch przejawia si gwnie przez Pierwotn Dwj-
ni. Przejawienie Ducha jest czym innym ni Duch (tak jak chd
zegara jest czym innym ni zegar), jest Pierwotnym rd- em,
zmiennym i, by moe, poznawalnym w procesie ludzkiego
rozwoju.
Elementami Pierwotnej Dwjni s: wiadomo Kosmiczna
(K) i Pramateria-Energia (PE). Oba te elementy s ze sob kom-
plementarnie zwizane, tzn. K nie moe istnie bez PE i odwrot-
nie, PE nie moe istnie bez K. Oba elementy Pierwotnej
Dwjni maj wzajemnie przeciwstawne cechy.

Cechami K s: Inteligencja rda, inwencja twrcza (w tym


wyobrania), niezmienno (istnienie poza czasem), bezprzest-
rzenno (nie zajmowanie przestrzeni) oraz zdolno do przyjmo-
wania stanu holistycznych Monad (Istot, Jani). Ten stan przeja-
wia si podczas realizacji komplementarnego zwizku z PE. Moe
si kojarzy z fizyczn cech lepkoci. Monadyczny stan K mo-
na by nazwa nieprzeliczaln quasi-mnogoci, cho w swej is-
tocie K ma cech jednoci. Wszystkie Monady s jednakowe,
maj jednak zdolno do jednoczenia si ze sob i do podziau
(intelekt ma z tym trudnoci). Holistyczn natur Monady atwiej

17
sobie wyobrazi gdy przypomnimy, e nawet maa cz fotografii
holograficznej zachowuje ten sam obraz co caa fotografia.
Cechy PE s, jak powiedziano, przeciwstawne do cech K. S
nimi: czas i przestrze, mnogo, brak inteligencji i inwencji tw-
rczej oraz podatno na oddziaywanie na ni K.
K, dziki stanowi monadycznemu, wie si z PE tworzc
materialne formy. Tak powstaj czstki elementarne, ktre cz
si w atomy, pierwiastki, zwizki chemiczne, itd. Rozwj ten jest
dokonywany przez Monady, ktre d do ponownego zjednocze-
nia si z Pierwotnym rdem.
W procesie kreacyjnym materii stopniowo zmniejsza si spj-
no Monad z formami materialnymi. Daje to pocztek yciu i fi-
zycznej ewolucji gatunkw. W efekcie Monady d do zjednocze-
nia ze sob i z Pierwotnym rdem jako z Bogiem Osobowym,
wzbogacajc Go dowiadczeniem materii.
Trzeba przyzna, e opisany tu proces nosi faszujce pitno
materii, gdy dzieje si poza czasem lub w zmienionej relacji cza-
su. Tak jakby wszystko dziao si zawsze (rwnoczenie), a jed-
nak nie przebiegao jednakowo. Intelekt nie moe tego obj.

W tym ujciu trzeba podkreli, e kada Monada (Istota,


Ja) jest czstk Boga Osobowego. C.G. Jung nazywa Ja
obrazem Boga (a nie Bogiem) w czowieku. Myl, e po prostu
nie chcia popa w ostry konflikt z teologi, bo mogoby to uni-
cestwi cay jego dorobek naukowy.

Przedstawiony tu system aksjomatyczny nie musi by praw-


dziwy ani jedyny. Rzuca jednak wiato na cay proces przejawie-
nia. Jest zgodny z systemem buddyjskim. Chrzecijastwo ma
inny system, w ktrym poczone jest pojcie Ducha (Absolutu)
z Pierwotnym rdem (Bogiem Osobowym), ktremu przypisuje
si wszystkie cechy Ducha.
Przy okazji chciabym przypomnie niefortunn (moim zda-
niem) wypowied papiea Jana Pawa II, ktry nazwa buddyzm
religi ateistyczn, gdy Bg Osobowy nie jest w niej Najwyszym
Podmiotem. Pniej przeprosi i mdrze wycofa si z tego, nie
szkodzc dialogowi midzyreligijnemu.

18
Moliwe e system chrzecijaski jest bliszy prawdy ni sys-
tem buddyjski. Niepoznawalno maleje bowiem w wietle logiki
wielowartociowej ktra, take w fizyce, dopuszcza moliwo
tzw. przemieszcze wirtualnych (z pominiciem cigoci drogi) co
moe pozwoli w przyszoci zrozumie procesy wieloprzestrzenne
i pozaczasowe.
Ciekawe, e w ikonografii chrzecijaskiej Ducha witego
przedstawia si jako gobka (bd gobicy, co mogoby stanowi
istotny aspekt sakralnoci pci) pomimo, e katecheza gosi trj-
osobowo Jedynego Boga. A w Ewangelii mwi si: Kady
grzech i blunierstwo bd odpuszczone ludziom, ale blunierstwo
prze- ciwko Duchowi nie bdzie odpuszczone (Mat. 12/31; BT).
Dedukcyjny system poznawczy, oparty na aksjomatach, dob-
rze suy take w wielu gaziach nauk cisych. Na przykad geo-
metria euklidesowa sprawdza si w praktyce, take w lotach kos-
micznych. Nie przeszkadza to jednak rozwojowi innych geometrii,
nieeuklidesowych, opartych na zmienionych zespoach aksjoma-
tw (aksjomaty to nie dogmaty, mona je zmienia). Algebra rw-
nie sprawdza si w yciu, a jednak bez algebry G. Boolea, opar-
tej na innym zespole aksjomatw, rozwj techniki komputerowej
byby chyba niemoliwy.

Zjawiska paranormalne

Chciabym teraz podzieli si swoim pogldem na zjawiska


zaliczane do paranormalnych. W najwikszym uproszczeniu pog-
ld ten mona sprowadzi do stwierdzenia, e Duch wada ma-
teri. Jeeli Monada, jako czstka Boga, ksztatuje materi we-
dug swojej wyobrani i woli to czowiek, potencjalnie, te moe to
czyni, jeli potrafi osign poziom wiadomoci Kosmicznej.
Jednak trjwymiarowe pudeko wiata fizycznego jest bardzo
szczelne i, w warunkach ziemskich, tylko nieliczne osoby s do
tego zdolne. Mona tu przytoczy wyczyny Sai Baby. Myl, e ta-
kich ludzi jest wicej, nie ujawniaj jednak swoich moliwoci.
Przemian lub kreacj przedmiotw fizycznych dokonywa Jezus,
mnoc chleb i ryby lub zmieniajc wod w wino, nie mwic ju
o wskrzeszeniu azarza. By moe siga si przy tym do sub-
czsteczkowej sieci energetycznej, podatnej na wyobrani i wol
wiadomoci Kosmicznej.

19
Czytaem niedawno o przekazie channelingowym, e maksy-
malny czas utrzymania absolutnej koncentracji czowieka na ja-
kim przedmiocie lub myli wynosi kilka, do kilkunastu sekund.
Do tzw. wyzwolenia trzeba jednak kilkudziesiciu sekund i tu ma
lee klucz do K. ycie jest jednak bardziej skomplikowane.
Niemniej mona przypuszcza, e u podstawy wszelkich zjawisk
paranormalnych jest zdolno do koncentracji i do twrczej wy-
obrani.
Wydaje si to takie proste, a jednak praktycznie prawie nie-
moliwe do osignicia. Na przeszkodzie stoi zapora umysu ge-
netycznego, skierowanego na przetrwanie, zakodowana w ka-
dej komrce ludzkiego ciaa. Przebicie si ego przez t zapor u-
moliwia Ja (nadwiadomo?), gdy ego z ni wiadomie wsp-
pracuje.

Rozwj duchowy

No wic jak to jest z t wiadom wspprac? Utrudnia j


niewiedza, utrwalona przez egotyczne emocje i pragnienia. Mona-
da odgrywa rn rol na kolejnych etapach rozwoju materii. Na
etapie ludzkim mona j nazwa Jani. Stanowi t czstk K,
ktra wie si z czowiekiem. Jest otoczona subteln materi w
ktrej odbija si jako ego. Chyba tylko czowiek posiada ego.
Szuka ono drogi do Jani. Chcc pokona owe utrudnienia cz-
sto zwraca si do magii (chwytajc si nitki mioci). Chyba naj-
powszechniejszym przejawem magii jest modlitwa. Hierarchia to-
ruje t drog poprzez organizacje religijne, ktre jednak, wykorzy-
stujc do sterowania gatunkiem ludzkim zakodowany w psychice
lk, osabiaj bosk si przebicia ego.

Stwrcy Skrzyde prezentuj dwa modele istnienia, ktre ksz-


tatuj wzajemne powizania i przeznaczenie rasy ludzkiej. S to:
- model ewolucyjno-zbawicielski, oraz
- model transformacyjno-samostanowicy.
W eseju Modele Egzystencji czytamy:

20
Kady czowiek rozwija swj system wierze z jednego lub obu
tych modeli egzystencji. Model ewolucyjno-zbawicielski jest panuj-
cym modelem goszonym przez Hierarchi. Jego podstawowe zasady
mwi, i ycie rozwija si poprzez opieranie metodologii Hierarchii
na relacji typu nauczyciel-ucze oraz e rasie ludzkiej darowani s
rni nauczyciele (zbawiciele), co tym samym umoliwia pod-hierar-
chiom kontrolowanie i ksztatowanie informacji. Poprzez takie dzia-
ania jednostki s unieruchomione i odczone od swej suwerenno-
ci
W przypadku transformacyjno-samostanowicego modelu egzys-
tencji, jego podstawowe zasady mwi, e istota jest bezgraniczna,
niemiertelna i suwerenna. Wszelka informacja napywa do istoty
poprzez Inteligencj rda, a zatem to istota sama jest odpowie-
dzialna za dojcie do wasnego samo-owiecenia i samo-wyzwolenia
przez dostrojenie siebie do Inteligencji rda i ,odstrojenie od Hie-
rarchii. Kady staje si swoim wasnym mistrzem i kady, wewntrz
koyski czasu i przestrzeni, przeksztaca si z istoty ludzkiej w Su-
werenn Cao.
Cao t mona by nazwa Zjednoczon Istot Ludzk.

Model transformacyjnosamostanowicy

Zatrzymajmy si nad modelem transformacyjno-samostano-


wicym. W ramach tego modelu mona wyrni dwie gwne
drogi: drog Jogi i drog Huny.
Droga Jogi przygotowuje czowieka do zjednoczenia z Bogiem.
Przede wszystkim dba si o wychowanie moralne, traktujc je ja-
ko warunek wstpny. Pord rnych odmian Jogi dominujca
mantra to: Jam Jest. Prowadzi do zjednoczenia z Bogiem Osobo-
wym, ktry jest destylatem wiadomoci Kosmicznej, jest Naj-
doskonalszym Flakonem ulepionym z gliny wiadomoci Kos-
micznej, zawierajcym dowiadczenia wszystkich Istot-Monad
(przepraszam za porwnanie, wynikajce z odwrcenia goszo-
nego w hermetymie prawa: jak na grze tak i na dole).
Droga Huny jest drog na skrty. Nie przywizuje wielkiej
wagi do wychowania moralnego uznajc, e Boska Istota nieu-
chronnie dojdzie do Boga. Dominujc mantr jest bezosobowe
Jestem. Prowadzi do zjednoczenia ze wiadomoci Kosmiczn,
ale nie koniecznie od razu z Bogiem.

21
Nie zjednoczone z Bogiem, nieoczyszczone Istoty posiadaj
jednak du wadz nad materi. Nie cakiem odcite od prag-
nie egoistycznych (od ego), poddane s wielkiej pokusie zacho-
wania indywidualnej egzystencji. Jeeli ulegn tej pokusie (jeeli
nie przejd lustracji podczas spotkania ze steinerowskim Dru-
gim Strem Progu) wwczas staj si jakby komrkami rakowy-
mi. Bdz i stanowi rdo za, zadajc cierpienie swemu ga-
tunkowi i innym.
Jest to chyba jednak nie caa prawda. Moe cz owych
ko- mrek rakowych, zjednoczonych ze sob (np. w posta
Aryma- na), kreuje pikne wiaty, lecz oparte na znanym w
przyrodzie acuchu pokarmowym. Moe zachodzi przy tym
zjawisko sy- nergii, polegajce na wielokrotnym zwikszeniu
mocy twrczej w przypadku dziaania grupowego. Tak moe
powstawa nasz sys- tem, skierowany na przetrwanie.

To co tu napisaem moe kto uzna za totaln herezj lub


wymylone bajdy. Nie zaskoczy mnie to. Uwaam si jednak za
czowieka religijnego, chocia dogmaty religijne uznaj za przeka-
zy mityczne, zastpujce prawd, ktra na razie nie moe by po-
wszechnie zrozumiana. Brak kontaktu z Jani rodzi lk, ktry
jest korzeniem za i cierpie. Jake wite i gbokie s sowa pa-
piea: Nie lkajcie si.
Przypominam sobie take wypowied Nisargadatty Maharaya
(a moe Ramana Maharishiego), cytuj z pamici: Nie ma nic ze-
go w naprawianiu wiata. wiat jednak jest taki jaki by powi-
nien. Naprawia trzeba siebie. Jedynym jednak sposobem napra-
wiania siebie jest pomaganie wiatu. Gdy nadejdzie waciwy
czas pojawi si ludzie obdarzeni wiedz i moc, ktrzy wiat na-
prawi.
Moe jestemy w obliczu pojawiania si takich ludzi ...

Psychologia Gbi
Myl, e wypada co dopowiedzie o pewnych szczegach,
zwizanych z moim poszukiwaniem drogi ku Jani. Po odrzuce-
niu materializmu nie atwo byo od razu przej do ezoteryki.
Zwrciem si wic do tego co mogem wwczas zaakceptowa: do

22
Psychologii Gbi. W tamtym czasie chodzio gwnie o prace C.G.
Junga, Ericha Fromma i Alfreda Adlera. Mam na myli tzw. pro-
ces samorealizacji. Dla osb, ktre nie miay okazji bliej zapo-
zna si z tym tematem postaram si szkicowo i bardzo skrtowo
opisa spraw. W tej chwili wol nie posugiwa si rysunkiem
lecz odwouj si do wyobrani.

Wyobramy sobie geometryczn kul ktra symbolizuje wszy-


stko to, co w czowieku jest psychiczne, czyli tak zwan psyche.
Organa percepcji i ekspresji s skierowane na zewntrz tej kuli.
Powierzchnia kuli to samowiadomo osoby ludzkiej, zawiera-
jca istotny jej element: poczucie ja, ego. Niewielka warstwa
pod powierzchni jest siedliskiem pamici, jzyka i kodeksu ety-
cznego, niezbdnego w yciu spoecznym. Idc w gb kuli kolej-
na, grubsza warstwa stanowi niewiadomo indywidualn. Jej
budulcem s gwnie kompleksy (posiada je kady czowiek), lecz
zamieszkuje j take cenzor (co w rodzaju komputera), o kt-
rym wspomn pniej.
Gbsz przestrze kuli wypenia niewiadomo zbiorowa,
zbudowana z archetypw. Centralne miejsce psyche (rodek kuli)
zajmuje Ja. Jest to owa Iskra Boa w czowieku, rdo ycia i
energii, mioci. Tak z grubsza wyglda struktura psyche. Oczy-
wicie, mona j przedstawi posugujc si innym schematem,
np. umieszczajc Ja i niewiadomo zbiorow na zewntrz
kuli, lub w jakikolwiek inny sposb, ale nie jest to sprawa istot-
na. Teraz co o dynamice.

Ja wysya energi, ktra przenika przez archetypy zabar-


wiajc si ich treci. Tak zabarwiona energia trafia do niewia-
domoci indywidualnej, zasila ycie, ale jest take nonikiem r-
nych pragnie. Jeli pragnienia te nie s zgodne z przyjtym
przez czowieka kodeksem etycznym wwczas cenzor blokuje
ich dostp do samowiadomoci. Nie moe jednak tych pragnie
zlikwidowa, dziaa bowiem prawo zachowania energii. Przecho-
wuje wic je w specjalnych zbiornikach zwanych kompleksami,
grupujc wg okrelonych treci. Gdy ilo energii zgromadzonej
w danym kompleksie jest dua zostaje wyrzucona na zewntrz
kuli (w sposb wirtualny, chyba poprzez jaki inny wymiar), z
pominiciem samowiadomoci. Zjawisko to nosi nazw projek-
cji psychicznej. Na przykad wypart niech do danej osoby
przypisuje si wwczas jakiemu innemu czowiekowi, a we was-

23
nej samowiadomoci zasilane jest pomylne mniemanie o tej o-
sobie. Wyparte pragnienie kradziey przejawia si jako przesadne
potpianie zodziei, wzmacniajc poczucie wasnej nieskazitelno-
ci w tym wzgldzie, itd. Dowiadczony psycholog, obserwujc za-
chowanie pacjenta, atwo dostrzega topografi jego charakteru.
Mona take powiedzie, e archetypy s rwnie swego ro-
dzaju kompleksami, ktre si wytworzyy w procesie rozwojowym
gatunku.

A teraz o samorealizacji. Cz ludzi, przewanie w drugiej


poowie ycia, zaczyna dostrzega w sobie wyej opisane procesy
psychiczne. Zazwyczaj po zrozumieniu takich zjawisk jak racjo-
nalizacja psychiczna (usprawiedliwianie przed sob wasnego
nagannego postpowania) i projekcja psychiczna nastpuje tzw.
rozpakowanie archetypw niewiadomoci zbiorowej. Jung wy-
rnia szereg kamieni milowych na tej drodze, ktre wi si z
okrelonymi przeyciami:

1. Archetyp: Cie. Sny wskazujce na ambiwalentno


wasnej postawy yciowej.
2. Archetyp: Animus (u kobiety) i archetyp: Anima (u m-
czyzny). Pogbione zrozumienie swego wewntrznego
mczyzny przez kobiet i swej wewntrznej kobiety
przez mczyzn. Zwizek dwojga ludzi, ktrzy rozpa-
kowali te archetypy, zazwyczaj jest bardzo trway.
3. Archetyp: Stary Mdrzec u mczyzny i archetyp: Ma-
tka Natura u kobiety. Otwarcie tych archetypw powo-
duje bardzo intensywny rozwj intuicji. Pomniejsza si
hipnoza wiata zewntrznego. Otwiera si jakby o-
kienko, przez ktre spywa na czowieka zrozumienie.
Mog pojawia si take pewne wadze paranormalne.
Na tym etapie rozwoju zachodzi moliwo, e czowiek
wiadomie obierze niewaciw drog swego dalszego
rozwoju.
4. Ja. Tu dokonuje si waciwa samorealizacja. Pod-
miotowo ego zostaje przejta przez Ja. Czowiek
przeywa stan niewysowionego wyzwolenia, wasnej
wiecznoci, jednoci ze wszystkim i bogatej wiedzy.
Stan mioci i szczcia.

24
Dzi mog powiedzie, e stanw tych, z wyjtkiem ostatnie-
go, dowiadczyem zanim zaczem wiczy Jog. W moim chara-
kterze ley Dnani Joga, szumnie zwana drog mdroci i praw-
dy. Wzorowaem si na naukach Rama Czaraki. Ju wtedy wie-
dziaem czego szukam. I zdarzyo si to, ale tylko jeden raz. Ob-
darzono mnie wtedy przekazem mniej wicej takiej treci: Gdy
wrcisz skd przyszede, pozostanie ci tylko pami ogl- nego
wraenia z tych przey. Reszta bdzie zatarta. Pami- taj, dokd
wracasz. Ludzie z niezatart pamici s tam ubstwiani lub,
czciej, zabijani.

Na tym przygoda, jak dotd, zakoczya si. Wyniosem jed-


nak skarb niezwyky. Spokj, wewntrzn rado i pozbycie si
lku. Poczucie rodzicielskiej opieki i jednoci ycia. Nie wiem, jak
to inaczej wyrazi. Myl, e jest wielu takich ludzi. Moe za bar-
dzo wychylam si piszc o tym. Przypuszczam, e moe na to za
wczenie. Nie czuj si bowiem adnym wybracem, daleki jes-
tem od tego.

Archetyp Anima
Chciabym teraz opowiedzie co, co mona by uzna za swe-
go rodzaju chopicy ekshibicjonizm. Chodzi o to, jak w moim
przypadku doszo do otwarcia archetypu Anima.
We wczesnym dziecistwie zdarzao mi si widzie, gwnie w
nocy, jakie dziwne stwory, a w dzie czasem widziaem przez
cian lub odgadywaem myli rnych osb. Szybko jednak zre-
zygnowaem z opowiadania o tym komukolwiek. Zbywano mnie
bowiem w uwaczajcy sposb.
Inn spraw bya pewna przykra dolegliwo. Mianowicie mo-
czyem si w nocy. Moja bardzo kochana mama martwia si tym
(ojciec zmar gdy miaem 5 lat). Sprawiao mi to wielk przykro.
Wydarzeniom tym towarzyszyo zwykle marzenie senne, e np.
byem gdzie na dworze, w piknym miejscu, chowaem si za
krzaczkiem i tam siusiaem. Po pewnym czasie postanowiem, e
za kadym razem, we nie czy na jawie, przed siusianiem bd
si szczypa. I to okazao si skuteczne. Budziem si gdy szczy-
panie nie bolao mnie. Nieco pniej dowiadczenie to bardzo
mnie inspirowao.

25
Tu musz powiedzie, e byem wychowany w duej niewiedzy
odnonie do pci przeciwnej. Miaem przekonanie, e jeli poca-
uj dziewczyn, to musz si z ni oeni. W przeciwnym razie
sprowadzam hab, na ni i na siebie. Traktowaem to cakiem
serio. Nie mogem jednak poj dlaczego aktorzy, na ekranach
kinowych, cauj si. Doszedem do wniosku, e robi to przez
jaki przezroczysty papierek, na niby. Nie miaem miaoci zbli-
y si do adnej dziewczyny, przez co traktoway mnie opryskli-
wie. Wreszcie ktry ze starszych kolegw nauczy mnie mastur-
bacji. Pniej czytaem artobliw relacj z bada, ilu chopcw
uprawia masturbacj. Wynik by taki: 90%. A pozostae 10% nie
przyznaje si.
Przez pewien czas byem oczarowany, ale podczas pierwszej
spowiedzi dowiedziaem si, e jest to grzech miertelny. Jako po-
kut otrzymaem codzienne odmawianie, przez trzy tygodnie, lita-
nii do wszystkich witych (niech kto sprbuje nie wiedziaem,
e jest ich a tylu).

Pniej wpadem na pomys. Wrciem znw do wiadomego


nienia. Usprawniem jednak technik. Zamiast szczypa si
przygryzaem jzyk. Robiem tak podczas czstych snw, e latam
w powietrzu, tak jak bym pywa. Zwykle nie fascynowao mnie to
e ja latam, lecz e nikt z sennych wiadkw nie docenia takiej
moliwoci. Raz, duo pniej, spotkaem mego, nieyjcego ju
najstarszego brata, Kazika. Spytaem go wprost: co tu robisz,
przecie ty nie yjesz? By bardzo zmieszany, ale tego nie wytrzy-
maem take ja. Przebudziem si. Dzi ju takich eksperymen-
tw nie robi.

Pomylaem sobie wtedy, e mog we nie zbliy si do ja-


kiejkolwiek dziewczyny, odrzucajc wszystkie dotychczasowe
obawy i przekonania. Uczyniem tak i o dziwo adna mi nie od-
mwia. Wygldao tak, jakby na mnie czekay. Zdarzyo si to
kilkanacie razy, do szesnastego roku mego ycia. Dziewczyny te
wiele nauczyy mnie w tych sprawach. Potem zrozumiaem, e
bya to moja wewntrzna kobieta. Nastpio wanie to, co Jung
nazywa rozpakowaniem archetypu Anima. Dzi wiem, jak bajko-
wy May Ksi uczy kocha r, ktra zwykle nie otwiera si
przed starannym odprasowaniem patkw, przy tym udaje, e
wcale jej na tym nie zaley. Ale owa ra, kobieta, jest te kocha-

26
jc matk, mocno stpajc po ziemi. Darzy te mioci wykra-
czajc poza wszelkie konwenanse.

Egregor

Kiedy byem wiadkiem dyskusji na temat rnic etycznych


midzy Starym i Nowym Testamentem. W pierwszym przypadku
uznaje si zasad oko za oko, a w drugim kae si miowa nie-
przyjaci. Przy tym ca Bibli chrzecijastwo traktuje jak dzie-
o natchnione przez Ducha. Trzeba niezwykej gimnastyki mylo-
wej aby wyjani, dlaczego Jahwe mg by bogiem zazdrosnym i
w ogle dlaczego mg posiada bardzo ludzkie cechy. Jak zrozu-
mie, e da od Abrahama ofiarowania mu syna, e umierci
onierzy faraona, e tolerowa zwalczanie tubylczych ludw za-
mieszkujcych Ziemi Obiecan, itd. Chyba najbardziej drastycz-
nym przypadkiem byo okrutne zncanie si nad, do koca mu
wiernym, Hiobem.
Aby zrozumie te zawie sprawy trzeba sign do procesw
egregorycznych, do ktrych wspczesna nauka jeszcze nie od-
nalaza drogi. Na przeszkodzie, jak zwykle, stoi granica w postaci
cian fizycznego pudeka w ktrym yjemy. Wieci dochodz
jednak od osb jasnowidzcych (lub z przekazw channelingo-
wych i innych) dajce podstaw do rozwoju rnych gazi wie-
dzy ezoterycznej. Wiedza ta jest oparta nie tylko na percepcji
zmysowej i myleniu, lecz take na intuicji i uczuciowoci, kt-
rych natura (jak dotd) nie obdarzya wydzielonymi fizycznymi
organami. By moe zalkami tych organw s szyszynka i
serce.
Oglnie chyba mona powiedzie, e wiat fizyczny jest jakby
onem, z ktrego rodzi si i w ktrym dojrzewa samowiadomo
czowieka (nie bez blu zreszt). Mwic w pogldowym uprosz-
czeniu samowiadomo, po opuszczeniu wiata fizycznego (F),
nie porzuca subtelnego ciaa materialnego i zwykle przechodzi do
tzw. Krlestw Przybrzenych (KP), gdzie podlega dalszemu rozwo-
jowi (nie wyczajc ponownej inkarnacji w ciele fizycznym). W
kadym razie owe Krlestwa Przybrzene s stale, na bieco
zwizane ze wiatem fizycznym. Dopiero moliwo opuszczenia
ich otwiera dalsz drog rozwoju czowieka.

27
Mwic o procesach egregorycznych chciabym ograniczy si
do egzystencji ludzkiej w owych dwch obszarach: F oraz KP.
Kada osoba zamieszkujca obszar F ma psychiczn cz siebie
w obszarze KP. Moc napdow w obu tych obszarach jest ten-
dencja do powstawania rnorodnych zwizkw midzy osobami
przeywajcymi podobne uczucia i stany emocjonalne oraz podo-
bne idee. W ezoteryce mwi si o podobnych wibracjach.
Wemy najprostszy przykad, maestwo. Jeeli zawarto je z
nieegoistycznej mioci lub jest dugotrwae posiada swego egre-
gora. W obszarze KP cz si bowiem uczucia i idee o podob-
nych wibracjach tworzc autonomiczny obiekt psychiczny (rodzaj
kompleksu). Prba rozbicia takiego zwizku napotyka na opr
emocjonalny, czasem niezrozumiay dla obojga. Bywa, e egregor
taki nie znika nawet po fizycznej mierci jednego lub obojga ma-
onkw.
Kada emocjonalnie zwizana grupa spoeczna: rodzina, na-
rd (oczywicie, po przebudzeniu wiadomoci narodowej), wyz-
nanie religijne, organizacja spoeczna lub polityczna, ideologia,
itp. tworzy swego egregora. Dlatego egregor jest powszechnym
mieszkacem obszaru KP, nie mwic o licznych innych miesz-
kacach tego obszaru.
Wielkie egregory gromadz olbrzymi energi psychiczn. Po-
siadaj take samowiadomo (moe czasem pozbawion ego)
zmierzajc do realizacji zawartych w nich gwnych idei. Doko-
nuj tego darzc charyzm (ukierunkowan energi psychiczn)
wybranych swoich wyznawcw, yjcych w wiecie fizycznym.
Fizyczna mier wyznawcw tych idei zasila energi swego egre-
gora. Znany jest fakt likwidacji Zakonu Templariuszy (i fizycznej
zagady prawie wszystkich jego czonkw), ktry chyba odrodzi
si w postaci Rokrzyowcw. Take rnice si od siebie egre-
gory narodowe, skonione do zjednoczenia si w obszarze F do
wsplnej pastwowoci, d do separacji. Wida to w wietle
wspczesnej polityki wiatowej. Zagada wyznawcw jakiejkol-
wiek ideologii, jak powiedziaem, zasila energi egregora tej ide-
ologii. W tym aspekcie kara mierci jest czym w rodzaju zamia-
tania mieci pod dywan.
Najgorsza jest walka wielkich egregorw ze sob, pozostaj-
cych na tym samym szczeblu samowiadomoci, np. nazizmu z
komunizmem. Koci Katolicki w Polsce wyszed zwycisko ze
starcia z komunizmem dlatego, e dziaa z wyszego szczebla
samowiadomoci (pomimo ugicia si niektrych kapanw).

28
Gorzej jest, gdy wyznanie religijne daje si cign na niszy sz-
czebel samowiadomoci, np. na szczebel na ktrym zwykle to-
cz si procesy polityczne. Przykadem mog by tzw. wite woj-
ny muzumaskie, albo, w dawniejszych czasach, wojny krzyo-
we.

Prba wyzwolenia si jednostki od wpyww egregora zwykle


jest skazana na niepowodzenie, chyba, e jest wsparta udziaem
innego egregora. Skuteczn drog jest przejcie na wyszy szcze-
bel samowiadomoci (na wysz wibracj). Egregor chyba nie
miaby dostpu do czowieka gdyby czowiek nie posiada w sobie
czego co moe z egregorem rezonowa, tzn. gdyby niepodany
egregor nie mia w czowieku uchwytu, dziki ktremu moe
nim zawadn. Demony czuy trwog przed Jezusem bo nie mia-
y na Niego haka, ktrym mogyby Mu zaszkodzi. Byy wic
wobec Niego bezsilne.

Osobicie przeyem dwukrotnie wyzwolenie si od wpyww


egregorycznych. Po raz pierwszy chodzio o opuszczenie egregora
Kocioa Katolickiego, a po raz drugi uwolnienie si od ucis-
ku ideologii materialistycznej. Nie bya to atwa sprawa. Teraz
rozumiem ludzi, ktrzy maj podobne problemy. Gdy mwi o
wyzwalaniu si spod wpywu egregorw nie znaczy to, e nie do-
strzegam take pozytywnej roli wyzna religijnych. Mam jednak
na uwadze dociekanie wyzwalajcej prawdy.

Wracajc do Jahwe, w tym ujciu nie by on bogiem (by kim


innym ni Elohim z Ksigi Rodzaju). Posiada wszystkie cechy
wczesnego narodu ydowskiego. Mwic o roli Jahwe jako egre-
gora (ducha opiekuczego) narodu ydowskiego, chciabym
przywoa pogld C.G. Junga (Psychologia a religia, Warszawa
1970) oparty na starotestamentowej Ksidze Hioba. Autor prze-
prowadza formaln psychoanaliz Jahwe i wnioskuje, e Jahwe
ponis moraln klsk w starciu z Hiobem. Nastpstwem tego
byo przywoanie Chrystusa, ktry obdarzy sw charyzm Jezu-
sa z Nazaretu. Jezus przygotowa podstawy do powoania religii
opartej na mioci bliniego. W wczesnych warunkach nie mg
jednak naucza inaczej ni odwoujc si do dawnych kanonw
religii judaistycznej. Gdyby tego nie czyni, szybko zostaby uka-
mienowany za blunierstwo.

29
Podobny problem, gdy chodzi o naruszanie utrwalonych wie-
rze, maj te Stwrcy Skrzyde. Dzi rwnie nurtuje czowie-
ka odwieczne pytanie: dlaczego istnieje zo i cierpienie? Kto
mgby spojrze na to nawet troch humorystycznie:
Wypada znale winnego aby zo ukrci. Nie moe nim by
Stwrca, bo trudno by byo Go uwielbia. Jeszcze trudniej jest
znale winnego w sobie. Nie ma wic wyjcia, trzeba wymyli
Szatana i odpowiednio ustosunkowa si do niego. Stwrcy Sk-
rzyde wprawdzie zaprzeczaj istnieniu Szatana, ale za to wska-
zuj na nie lepszego ancymona, Animusa (patrz Trzeci Wywiad z
drem Nerud. Niektre sprawy niewerbalne prbuje si tam wy-
jani przy pomocy intelektu. Trzeba te zauway, e w Ani-
mus nie ma nic wsplnego z jungowskim archetypem o tej samej
nazwie). Czy jednak te postacie, a take rne inne demony, s
wymylone? Przecie mog to by wanie egregory, utwo- rzone i
niewiadomie zasilane przez czowieka poprzez wy- pieranie
nieakceptowanych, szkodliwych pragnie, pocho- dzcych od
archetypw.
A tak na marginesie, nasuwa si pytanie wspczesnego filo-
zofa Leszka Koakowskiego, stanowice tytu jego ksiki: Czy
diabe moe by zbawiony? Odpowied moe brzmie: tak, ale
chyba dopiero przy kocu naszej manwantary. Na razie jest pot-
rzebny, bo kto by pali pod tym kotem w ktrym yjemy?

Trzeba pamita, e rozwaania te tocz si w sferze symboli-


ki i nie moe by mowy o jakichkolwiek przekonujcych, cis-
ych dowodach. W dzisiejszych czasach dowiadcza si tego intu-
icyjnie.

Archetyp Stary Mdrzec


Teraz chciabym opowiedzie o drodze, jak przeszedem do
otwarcia jungowskiego archetypu Stary Mdrzec. Na pocztku
byo wyzwolenie si od egregora Kocioa Katolickiego. Pierwsze
oznaki byy ju w wieku chopicym, kiedy jako ministrant zosta-
em, za jakie drobne przewinienie, bolenie zdzielony gromnic.
Przestaem wtedy bezkrytycznie przyjmowa sowa katechety,
cho daleki jeszcze byem od buntu. Bunt nastpi dopiero w wie-
ku przedmaturalnym.

30
Moe to kogo z modych ludzi zdziwi, ale w owym czasie w
PRL-u nauczano jeszcze w szkoach religii. By to krtki okres
szczeglnie silnego i bezczelnego bolszewickiego zakamania, kie-
dy nawet sowiecki agent i polski bezpartyjny prezydent w jednej
osobie, Boleslaw Bierut, udajc katolika publicznie przystpowa
na klczkach do komunii. Nagoniay to rodki przekazu. A rw-
noczenie, pod zason flirtu z Kocioem, stosowano ostry terror
w stosunku do rzeczywistej i potencjalnej opozycji. Zrozumiaem
to duo pniej.
W tym czasie na wiadectwie szkolnym stopie z religii by na
pierwszym miejscu. Wyznaczeni uczniowie sprawdzali obecno
w kociele na niedzielnej mszy, co miao wpyw na ocen z tego
przedmiotu. W internacie szkolnym przed posikami zbiorowo od-
mawiano modlitw. Jednak istnia take przedmiot Zagadnienia
ycia wspczesnego, gdzie ogldnie lansowano wiatopogld ma-
terialistyczny.
Nie bardzo mogem pogodzi si z tym, e katecheci mocno
ostrzegali przed samodzielnym czytaniem Biblii. W klasie matu-
ralnej (rok 1948, w Wolsztynie koo Poznania), w ramach religii,
na oddzielnych lekcjach, nauczano dogmatyki i etyki. Pamitam
moje zabawne wyrnienie na lekcji dogmatyki, prowadzonej
przez starszego wiekiem, troch apodyktycznego duchownego.
Omawiano dowody rozumowe na istnienie Boga. Byo ich 6 czy
7, chyba wg w. Augustyna. Na koniec lekcji katecheta, z wielk
swad, powiedzia od siebie: No bo przecie, jeli istnieje sowo,
rzeczownik, to musi istnie odpowiednia rzecz. No powiedz sowo,
ktre nie spenia tego warunku: ty, ty, ty wylicza wskazujc
uczniw palcem. Wszyscy milczeli. Gdy pado na mnie, powie-
dziaem: nic. Chwil si zastanowi, a potem wypali: baran!. I
mia racj, bo jestem urodzony pod znakiem barana.
Po maturze nie odczuwaem ju przynalenoci do Kocioa
Katolickiego, chocia nie okazywaem tego oficjalnie. Czuem si
zagubiony, bo nie miaem wtedy wasnego wiatopogldu. Studia
rozpoczem we Wrocawiu. Wtedy te zawarem zwizek mae-
ski, biorc take lub kocielny. Dzieci (dwjka) rwnie byy o-
chrzczone. Z czasem jednak coraz bardziej krystalizowa si mj
wiatopogld materialistyczny. W jego objciach byem do 35-go
roku ycia. Potem nastpia trudna przemiana, o ktrej napisa-
em na pocztku tego rozdziau (zaszy te pewne zmiany w moim
yciu rodzinnym).

31
Przede wszystkim jasno dostrzegem pozytywn rol, jak od-
grywaj organizacje religijne na rnych etapach rozwoju spoe-
cznego. Opieraj si zwykle na ezoterycznych objawieniach, ktre
jednak nie mog by powszechnie zrozumiane. Tworz wic mity
i dogmaty, a do sprawowania swej duchowej wadzy wykorzystuj
zakodowany w psychice lk. Wadz t zazwyczaj sprawuj zwy-
kli ludzie, przystosowujc take owe objawione prawdy, raczej
nie zawsze wiadomie lecz zwykle w dobrej wierze, do potrzeb ko-
cioa jako organizacji religijnej. Pozytywna rola organizacji reli-
gijnych polega na tym, e (czasem we wsppracy z wadzami po-
litycznymi) organizuj ycie spoeczne i zapobiegaj chaosowi w
niedojrzaych jeszcze spoecznociach. Stymuluj take rozwj
duchowy odwoujc si do przekazw ezoterycznych.
Organizacje religijne, w swoim aspekcie egregorycznym, ku-
muluj ogromne energie psychiczne, zamknite w wierze w dog-
maty. Prby obalenia dogmatw, zastpujc je nie cakiem rozu-
mian przez ludzi treci, mog wyzwoli nieprzewidywalne siy
destrukcyjne. Dlatego czekajc nas wielk przemian powinno
poprzedzi staranne przygotowanie. Chodzi o to, aby t zwalnia-
n energi zagospodarowa w pokojowy sposb. Bdzie ona niez-
bdna w procesie przebudzenia. Trzeba pamita rwnie, e w
gr wchodz nie tylko dogmaty. Kada organizacja religijna jest
take miejscem pracy wielu ludzi i rdem materialnego zabez-
pieczenia ich bytu. I tu grozi zejcie przewidywanych przemian
na paszczyzn polityczn. Zagroona te poczuje si rzeczywista
klasa polityczna. Ufam jednak, e wszystkie te zagroenia zosta-
n pomylnie opanowane. Zjednoczenie religii chyba nastpi ja-
ko ostatnie, ale na paszczynie ezoterycznej. Tyle krtkiej dygre-
sji prognostycznej.

Wracajc do wasnych przey w tym czasie zaczem budo-


wa swj obecny wiatopogld. Pomijajc wszelkie sugestie i wie-
rzenia, zaczem analizowa rne znane mi wydarzenia.W szcze-
glnoci interesowa mnie proces przeradzania si objawie du-
chowych w mity religijne. Najblisze mi byo chrzecijastwo, dla-
tego na jego przykadzie chc przedstawi mj tok mylenia.

Byem, i nadal jestem, zafascynowany naukami Jezusa o


mioci bliniego i nie tylko. Jednak studiujc Nowy Testament
zwrciem uwag na niektre wydarzenia, z ktrych cz bya
ju dawniej zauwaana przez niechrzecijaskie podania:

32
1. Dlaczego w uznanych przez chrzecijastwo Ewangeli-
ach pominito osiemnacie modzieczych lat ycia Je-
zusa?
2. Dlaczego w interpretacji chrzecijaskiej ukrywa si
istnienie rodzestwa Jezusa pomimo, e wyranie m-
wi si o tym w uznanych Ewangeliach?

3. Dlaczego na wesele przyjaci Jezusa w Kanie Galilejs-


kiej pofatygowaa si przyby, a z Nazaretu, Jego mat-
ka? Wiadomo jakie byy wwczas rodki lokomocji, a
bya przecie ju w podeszym wieku. Przypuszczalnie
bya jaka waniejsza przyczyna jej obecnoci.

4. Dlaczego Jezus zosta ukrzyowany (po rzymsku), a nie


ukamienowany (wedug obyczaju ydowskiego)?

5. Dlaczego termin kani wyznaczono na pitkowe popo-


udnie, przed szabatem? Przebywa wic na krzyu tyl-
ko okoo trzech godzin, podczas gdy przecitny czas
umierania w tych warunkach trwa trzy doby.

6. Dlaczego umoliwiono Jezusowi pomoc w niesieniu


krzya na Golgot?

7. Dlaczego onierze gasili pragnienie ukrzyowanemu


Jezusowi podajc mu ocet? (ukasz 23/36, BT). Chyba
nie mogo to si zdarzy bez zgody setnika.

8. Dlaczego, koczc egzykucj, nie zamano Jezusowi


goleni, tak jak pozostaym dwm skazacom, lecz
przebito Mu pier?

9. Dlaczego pier zostaa zraniona po prawej stronie cia-


a? Wykwalifikowani oprawcy, ktrzy wiedzieli jak
przebija nadgarstki i stopy aby nie przeci arterii,
mogli wiedzie, lub by pouczeni, po ktrej stronie cia-
a jest serce.

33
10. Dlaczego Jezus, po zmartwychwstaniu, nie ukaza si
publicznie? Przecie to by byo niepodwaalne potwier-
dzenie wiarygodnoci Jego nauczania.

Takie zestawienia zdarze mog wydawa si dziwne lub ten-


dencyjne. Ale niczego jeszcze nie dowodz. I wtedy otwiera si
okienko intuicji. Midzy sowami przychodzi zrozumienie, nie
podlegajce adnemu dowodzeniu. Ukada si mozaika rwnie
sensowna co niebezpieczna.
Jezus, natchniony pniej charyzm Chrystusa, mia za mo-
du wtajemniczonych nauczycieli, a potem take wyznawcw i
zwolennikw nie tylko wrd ludu, lecz take wrd elity religij-
nych wadz ydowskich. Na przykad mg potajemnie przyjani
si z wysoko postawionym i zamonym saduceuszem Jzefem z
Arymatei, a take z faryzeuszem, lekarzem Nikodemem. y pe-
ni ycia, przypuszczalnie zawar zwizek maeski z Mari Ma-
gdalen, a lub ich odby si wanie w Kanie Galilejskiej. Swoim
nauczaniem miertelnie narazi si oficjalnym wadzom ydows-
kim, co nie uszo uwadze cesarza rzymskiego. Musia zgin. Je-
go zwolennicy nie chcieli do tego dopuci. Przekupili Piata, kt-
ry zgodzi si, e Jezus bdzie ukrzyowany, ale nie umrze na
krzyu. Maj jednak by zachowane wszystkie pozory Jego mier-
ci. Piat nie chcia wicej o Nim sysze.
Tak wic pozorna egzekucja moga si odby z zachowaniem
wszelkich rodkw ostronoci. Na krzyu zosta upiony narko-
tykiem, w wielkim popiechu zoony w wieo zbudowanym gro-
bowcu nalecym do Jzefa z Arymatei (a nie strcony w prze-
pa na poarcie ptakom), skd oddano Go pod fachow opiek
lekarsk. Po czciowym odzyskaniu wadz fizycznych mg si
ukaza jedynie swoim uczniom i osobom najbliszym, aby nie
zama ukadu z Piatem. Ciekawe, e nie ukaza si swojej mat-
ce, ktra przecie bya obecna podczas ukrzyowania. Moliwe, e
takie spotkanie trudno by byo ukry. W kadym razie nie mwi
o tym Ewangelie. Pniej musia, chyba w przebraniu, wyemigro-
wa.

Opisany tu scenariusz wyda mi si bardziej prawdopodobny


gdy dowiedziaem si, e na Filipinach, do niedawna, kilkunastu
fanatykw religijnych co roku dawao si ukrzyowa, pozostajc
przy yciu po tym makabrycznym misterium. Jakie byo moje
zdumienie gdy nie tak dawno, ju mieszkajc w USA, natrafiem

34
na dzieo The Unknown Life of Jesus Christ (autor Nicolas
Notovitch, kupiem je przez internet), a w lad za tym zdoby- em
ksik Wacawa Korabiewicza: Tajemnica modoci i mier- ci
Jezusa. Poza tym odnalazem powan prac niezalenego na-
ukowca Fida M. Hassnaina: Poszukujc prawdziwego Jezusa
(opublikowan take po polsku). Opisane tam s dzieje Jezusa w
podobny sposb. Po spenieniu swej misji w Jerozolimie Jezus
uda si pono do Indii i tam naucza, otoczony wielkim uzna-
niem i szacunkiem. Zakoczy ycie naturaln mierci gdy by
ju w starszym wieku.
Podobne wieci i publikacje nie mogy by ignorowane. Zaw-
sze byy tropione i z ca surowoci tpione przez chrzecijas-
two. To nie byy arty. Niszczono je, a ich krzewicieli nawet palo-
no.
Innym przekazem intuicyjnym, zwizanym z otwarciem ar-
chetypu Stary Mdrzec, jest pojmowanie istoty magii. Tu wypo-
wiem si bardzo krtko. wiadomo Kosmiczn osiga si przez
koncentracj. Jest to spokojne skupianie uwagi na wybranym
przedmiocie (lub idei), a do przeycia zjednoczenia z tym przed-
miotem. Wtedy mona mie na wpyw wedug wasnej wyobra-
ni. Magia nie jest bowiem jedynie narzdziem woli, lecz take sze-
rzej rozumianym prawem natury, opartym na dziaaniu, wanie,
wyobrani. Znamienny jest uznawany przez chrzecijastwo sty-
gmatyzm. Rany Jezusa wystpuj przy tym nie na nadgarstkach
ale na doniach, tak jak wyobraa je sobie stygmatyk. Jest to
czystej wody proces magiczny. Innym podobnym procesem jest
skrztnie ukrywane, lecz pono zdarzajce si zjawisko przemia-
ny opatka komunii w ustach niektrych osb mocno wierzcych
w kawaek ludzkiego ciaa. Mona sobie wyobrazi, jaki wpyw
na wiernych miaoby ujawnienie takich przypadkw, gdy jest za-
tarta atawistyczna pami rytualnego kanibalizmu (cho rytua
komunii moe mie gboki mistyczny sens).
Podobnie moe by z Caunem Turyskim, objawieniami Mat-
ki Boskiej (pierwiastek eski w chrzecijastwie dawniej nie
mia nalenej mu rangi) i z innymi cudami. S one realizacj,
take w sferze fizycznej, wyobrae opartych na gbokiej wierze
w ich prawdziwo. Staj si rzeczywicie prawdziwe. Tworzy je
owa Iskra Boa, Ja zamieszkujca w kadym czowieku.

Z jeszcze innych przekazw intuicyjnych mog wspomnie, e


astrologia nie ma wiele wsplnego z wpywem gwiazd na wydarze-

35
nia na naszej planecie. Gwiazdy stae su gwnie jako punkty
odniesienia, umoliwiajce okrelenie w jakim miejscu aury zie-
mskiej wzio pocztek dane zdarzenie.
Miaem take przekaz intuicyjny, e nieujawnione wyniki ba-
da lekarzy francuskich nad epidemi cholery, przeprowadzo-
nych w czasie gdy nkaa ona ten kraj, byy prawdziwe. Dowo-
dziy, e cholera jest chorob zaraliw, ale nie zakan. Jest
chorob ze strachu. Bakterie nie s przyczyn tej choroby,
znajduj jedynie poywk w dotknitym ni organimie. Wyniki
bada nie zostay ujawnione poniewa prowadzono je w warun-
kach niezgodnych z prawem. Informacj o tym znalazem w pry-
watnym wydaniu ksikowym (Norbert Okoowicz: Psychologia a
medycyna).
Moe podobnie rzecz si ma z rakiem i z niektrymi innymi
chorobami, nkajcymi dzi ludzi na wielk skal? Niedawno tra-
fiem na wiadomo w prasie internetowej (niestety nie odnoto-
waem namiaru), e w niektrych zacofanych krajach wybucha-
j epidemie zabobonnego, irracjonalnego strachu. Na przykad
goszono gdzie o masowym pozbawianiu mczyzn potencji (o
kradziey penisw). Byo wiele skarg i poszukiwano winowajcw
wrd czarownikw. Nie lekcewaybym takich zjawisk. Lk, w
tym przypadku przed utrat mskoci, moe rzeczywicie dopro-
wadzi do jej utraty.
Na podstawie przekazw intuicyjnych mgbym powiedzie,
e przestrze kosmiczna nie jest izotropowa lecz anizotropowa. W
zwizku z tym szybko wiata w niej nie moe by staa. Ale to
jest ju sprawa bardziej specjalistyczna, o ktrej wspomn w roz-
dziale 8.

Przedstawione w tych przykadach, a take inne przekazy in-


tuicyjne zachodz czasem spontanicznie. Dotd nie prbowaem
jednak i nie zamierzam wiczy jakichkolwiek siddhi (wadz para-
normalnych) gdy po prostu nie czuj takiego pragnienia i nie
widz potrzeby.

36
Wypowiedzi na Forum Internetowym Przebudzenie

1. Doreen

Nawizujc do schematu psyche: ju jako dziecko rysowaam


podobne wykresy. W wieku 10 12 lat byy ju naprawd cakim
profesjonalne. Opisywaam w nich szczegowo istot czowieka,
wiadomo, itd. Tak si moje ycie potoczyo, e w wieku 13 lat
zamknito mnie na dziecicym oddziale psychiatrycznym, bo tak
w domu jak w szkole nie rozumiano mego nienormalnego za-
chowania. W szpitalu moje rysunki zauway jeden z lekarzy i
spyta czy czytaam Junga. Odpowiedziaam e nie i nigdy przed-
tem nie widziaam takich wykresw. A jednak mino kilka lat
nim wycofano diagnoz schizofrenii i wypuszczono mnie na wol-
no.
W moim yciu najistotniejsz rol odgrywa intuicja i wewn-
trzne prowadzenie. Ju w wieku kilku lat zrozumiaam, e wszy-
stko jest we mnie i tylko musz to sobie przypomnie.

2. Rafa

Ja tylko o Stwrcach Skrzyde. Reprezentuj bardzo wysokie


poziomy duchowe (bardzo wysoki rodzaj wibracji, jeli kto potra-
fi je odczu). Dla wielu osb s to jednak energie (jeszcze) zbyt
dalekie od ich wiadomoci i dlatego czsto pojawia si tak duo
sw krytyki. To czego nie rozumiemy czsto wzbudza w nas
strach - podobnie jak w czowieku redniowiecza paniczny strach
mgby wywoa np. nadjedajcy samochd. Trzeba pamita,
e duchowo yjemy wanie w epoce redniowiecza - jako ludz-
ko w sensie oglnym - bo s ju grupy i jednostki, ktre wy-
przedzaj swoje czasy i potrafi ogarn wicej ni tylko umiej-
tno radzenia sobie w problemach tak zwanego ycia codzien-
nego.
Istnieje wyszy rodzaj logiki, a ja j nazywam logik poza-
zmysow i nie ma ona nic wsplnego z testami IQ. Pozwala jed-
nak ogarn sprawy, ktre nijak nie mog by udowodnione w
wietle intelektu.

37
Materia Stwrcw Skrzyde wywouje w ludziach ca palet
reakcji: od skrajnego zaprzeczenia po zbyt utopijne podejcie, ale
po to dostalimy od Stwrcy zdolno rozrniania i czucia, aby-
my jej uywali w sposb pozwalajcy uzyska zrwnowaony
wgld w sprawy, ktre s poza kontrol zmysw.

3. yulian

Do Doreen:
Intuicja naley do tych poj, ktre s trudne do okrelenia, a
jednak niezaprzeczalnie istniej i maj kluczowe znaczenie dla
rozwoju czowieka. Niezalenie od cieki, ktr sobie obieramy,
prdzej czy pniej trzeba uruchomi pokady intuicji i tego co
wewntrzne. W naszej kulturze doskonale te idee wyrazili Sokra-
tes i Platon (nie da si ich oddzieli od siebie, gdy tego pierwsze-
go znamy prawie wycznie z nauczania platoskiego). Gnothi se
auton - Poznaj samego siebie - to napis nad wejciem do Wyrocz-
ni Delfickiej. Wedug tych idei filozoficznych - wszystko ju wiemy
od urodzenia, musimy to tylko sobie przypomnie. Przed yciem i
po mierci jestemy w stanie wszechwiedzy - jednak z chwil gdy
oblekamy si w fizyczne ciao, wchodzimy w stan podzielnoci
(dualnoci), ktry nieuchronnie nas ogranicza. Jednak dziki te-
mu wanie si rozwijamy - gdy nie wiedzc wszystkiego, para-
doksalnie mamy wiksze pole do rozwoju duchowego.
Porwnujc ze sob intuicj i intelekt warto przypomnie filo-
zofi intuicji francuskiego myliciela Bergsona. Przeprowadzi on
obszern krytyk intelektu. Ot intelekt deformuje rzeczy, tak
aby uczyni je bardziej wygodnymi narzdziami poznania. Inte-
lekt ma skonnoci do:
- unieruchomiania tego co z natury jest zmienne i ruchome
- rozkadania rzeczy na czci, bo to co jest zoone jest dla
niego nieuchwytne
- upraszczania rzeczy i ich ujednostajniania - tym samym
intelekt pomija i ujmuje tylko niektre zjawiska z caoci
- kwalifikowania i ilociowania; szczeglnie w nauce, gdzie
nieraz obliczenia wydaj si waniejsze ni poznanie
- mechanizacji rzeczy - i tym samym porzucania tego co
ywe i twrcze
- relatywizowania rzeczy - kad rzecz w nauce okrela si
w stosunku do innych, w zalenoci od innych.

38
Alternatyw dla ogranicze intelektu jest intuicja. Paradok-
sem jest jednak i Bergson krytyk intelektu przeprowadzi za
pomoc intelektu a nie intuicji, ktra z natury jest niewerbalna.

Do Mariana:
Bliskie mi s Twoje dowiadczenia i przemylenia. Rwnie
podam drog intelektu, chcc te wykorzysta poznanie przez
mit i intuicj. Bliska jest mi take psychologia gbi oraz odrzuce-
nie wpyww egregorycznych zarwno cieki katolickiej jak i ma-
terialistycznej. Nowoci jest dla mnie filozofia Stwrcw Skrzy-
de, ktr od jakiego czasu zgbiam.

Piszesz: Wolna wola stanowi podstaw rwnowagi bytu.


Wiem take, e brak mioci rodzi lk, ktry jest korzeniem si
destruk- cyjnych zarwno w skali osobistej jak i spoecznej.
Zgadzam si z tym stwierdzeniem caym sercem i intelektem.
Co do wolnoci doda tu mog nastpujc uwag: chocia wol-
no posiadamy zawsze i bezwgldnie, to jednak nie kady robi z
niej uytek. Ludzie, ktrzy nie wierz we wasn woln wol i
uwaaj, e s marionetkami, manekinami pozbawionymi woli -
istotnie tacy s, gdy sami siebie determinuj. Mona poprzez
wolny wybr stworzy sobie iluzj uwizienia, zamknicia w ja-
kim systemie przekona. Dlatego naley z powag traktowa
wszystkie fatalistyczne i deterministyczne przekonania - one za-
chowuj wano dla tego, kto w nie wierzy. Nie mwic o tym, e
prawdopodobnie powouj do istnienia siy, ktre rzeczywicie za-
interesowane s zniewoleniem czowieka - a o ktrych tak duo
si pisze w ezoteryce. Niemniej w kadej chwili moemy porzuci
tak wizj - nikt i nic na wiecie nie moe nas zniewoli bez na-
szej zgody.
Bliskie jest mi rwnie pojcie i dowiadczenie Ducha, ktry
jest pierwotny wzgldem materii. Chocia filozofia Stwrcw Sk-
rzyde piknie syntetyzuje i spjnie opisuje Ducha, to jednak his-
torycznie rzecz biorc jest tylko kolejnym ogniwem w dugim roz-
woju filozoficznym ludzkoci.
Koncepcja emanacji, przechodzenia bytu z Jedni do Dwjni,
pojawia si wyrazicie w nauce platoskiej. W redniowieczu tra-
dycj t kontynuowaa teologia apofatyczna (negatywna), zapo-
cztkowana przez Pseudo-Dionizego Areopagit, Jana Szkota
Eriugen, Mistrza Eckharta, Mikoaja Kuzaczyka, Jakuba Boh-
me, Anioa lzaka i wielu innych. Takie mylenie o Duchu jest

39
powizane z dowiadczeniem mistycznym - mistycy zawsze wspo-
minaj o niepowtarzalnej i nieopisywalnej jednoci z Duchem
(Absolutem, Bogiem). Tak sam i dusz tradycj odnajdziemy
take w Indiach. Myl Stwrcw Skrzyde na nowo podejmuje
prastare dowiadczenie czowieka - i to jest wspaniae w tej md-
rej i mistycznej filozofii.
Ja sam od przeszo prawie roku dowiadczam co jaki czas
namiastki tego stanu (najczciej we nie, chocia zdarzyo mi si
rwnie kilka razy na jawie, przewanie s to kilkunastominuto-
we dowiadczenia). Dowiadczenie Jednoci Ducha jest niesamo-
witym przeyciem, z ktrego pozostaje potne wraenie mioci i
bezczasowoci. Tu mog tylko potwierdzi, e poznania intelektu-
alne tylko w czciowym stopniu przybliaj do tego przeycia.
Bardzo pomocn rol odgrywa tu sztuka - muzyka, obrazy, wyob-
raenia mityczne, a take inspiracja innych ludzi.

Piszesz: W tym ujciu chciabym podkreli, e kada Monada


(Istota, Ja) jest czstk Boga Osobowego. C.G. Jung nazywa
Ja obrazem Boga (a nie Bogiem) w czowieku. Myl, e po pro-
stu nie chcia popa w ostry konflikt z teologi, bo mogoby to u-
niceswi cay jego dorobek naukowy.
W tradycji hinduskiej istniej analogiczne terminy Atmana
(Jani) i Brahmana (Absolutu). Istniej trzy moliwe rozwizania
relacji pomidzy nimi:
- adwajta, pena tosamo, niedwoisto. Jest to doktryna
ankary, Ja i Ostateczna Rzeczywisto s tym samym.
Nie istnieje mnogo wiadomoci, wszystko jest jedno-
ci,
- doktryna szczeglnej niedwoistoci - to nauka Ramanud-
y, oraz
- radykalniejsza doktryna Madhwy.
Dwaj ostatni krytykowali ankar uwaajc, e istniej r-
nice midzy Bogiem (ktry jest tu osobowy) a Jani, gdy osta-
teczna natura rzeczywistoci jest wewntrznie zrnicowana.
Dla mnie obecnie blisze jest to pierwsze stanowisko, uwa-
am, e dowiadczenie dualnoci (dualizm zakada istnienie po-
dwjnej rzeczywistoci, dwch bytw - materii i ducha) jest raczej
konstrukcj intelektu, nie istnieje taki stan w pewnych fazach
przeycia mistycznego.

40
Piszesz: Moliwe, e system chrzecijaski jest bliszy praw-
dy ni system buddyjski.
Tu jest jedyny chyba niejasny dla mnie fragment Twojej wy-
powiedzi. Nie bardzo rozumiem, dlaczego system chrzecijaski
miaby by bliszy prawdy, skoro samo pojcie prawdy jest kon-
struowane na bazie danego systemu. Na przykad w tradycji za-
chodniej istnieje kilka rnych definicji prawdy, z ktrych dwie
s proweniencji chrzecijaskiej. Pierwsza mwi, e prawd jest
to co jest (to definicja ontologiczna, zaproponowana przez w.
Augustyna), druga za powiada, i prawda to zgodno myli z
rzeczywistoci (w. Tomasz z Akwinu). Osobicie uwaam, e
definicje te s niepene i niewystarczajce, nie chciabym jednak
tu zanudza krytyk tych klasycznych poj prawdy.
Na gruncie buddyjskim proponowane jest zupenie inne uj-
cie prawdy, mniej intelektualistyczne, a bardziej medytacyjne.
Prawda nie jest tu konstrukcj intelektu, ale raczej pewn uwa-
noci, obserwacj (a wic pewn czynnoci). Mona uproci
nieco problem tak, e prawda w systemie chrzecijaskim to rze-
czownik, a czasownik w systemie buddyjskim.
Co do dialogu midzyreligijnego - papie o ile pamitam, w
wywiadzie Przekroczy prg nadziei krytykowa rwnie buddyzm
za soteriologi negatywn. Uwaa, e buddyzm jest tu bliski gno-
zie, bo akcentuje gwnie cierpienie jako zasad rzeczywistoci,
podczas gdy nie proponuje, tak jak chrzecijastwo, odkupienia
tu i teraz po Chrystusie. Nie chciabym jednak wnika w istot
sporu pomidzy tymi religiami - nie zajmuj si raczej klasyczn
teologi, wydaje mi si, e niezrozumienie wynika tu gwnie z
nieznajomoci specyfiki buddyzmu (ktry nie jest przecie wcale
monolitem w sensie doktrynalnym) przez teologw chrzecijas-
kich.

Piszesz: Dedukcyjny system poznawczy, oparty na aksjoma-


tach, dobrze suy take w wielu gaziach nauk cisych. Na
przykad geometria euklidesowa sprawdza si w praktyce, take
w lotach kosmicznych. Nie przeszkadza to jednak rozwojowi in-
nych geometrii, nieeuklidesowych, opartych na zmienionych zes-
poach aksjomatw.
Tak, istniej rwnie tzw. geometrie obaczewskiego i Riema-
nna - ktre zakadaj, e suma ktw w trjkcie moe mie m-
niej lub wicej ni 180 stopni. Przestrze w takich geometriach

41
ma inn form, tworzy pewne trudne do wyobraenia ksztaty hi-
perboliczne bd kuliste.

Piszesz: Innym przekazem intuicyjnym, zwizanym z otwar-


ciem archetypu Stary Mdrzec, jest pojmowanie istoty magii.
Przykadem mog by praktyki religijne, takie jak speniona mod-
litwa.
Magia jest z pewnoci uruchamianiem woli, skoncentrowa-
nej na jakim pragnieniu. Istnieje pewne podobiestwo magii i
nauki - na przykad jedna i druga chciaaby podporzdkowa
rzeczywisto, sprawi aby wola czowieka bya prymarna wzgl-
dem reszty wiata. Modlitwa niekoniecznie musi mie magiczny
charakter, gdy w religii czstym aktem jest podporzdkowanie
si woli bstwa, czyli co przeciwnego anieli w magii. Podczas
gdy magia odwouje si do siy, religia czsto odwouje si do l-
ku. Nie czybym wic tak jednoznacznie ze sob tych dwch
rnych zjawisk. Niewtpliwie za np. w religii ludowej jest mns-
two elementw magicznych, jest to ciekawy, cho zanikajcy te-
ren bada dla etnologw. Niedawno wysza ciekawa i do profe-
sjonalna od strony intelektualnej ksika na temat magii: Dzieje
magii J. Prokopiuka.
Poza tym, w innym miejscu, odrnibym od siebie religi w
postaci egzoterycznej i ezoterycznej. Ta pierwsza jest taka jak j
opisae - pena dogmatw, lku, kontroli hierarchii. Jest skiero-
wana do zewntrz - dowiadczenie mistyczne jest tu niemile wi-
dziane, albo traktowane co najmniej z dystansem. Religia ezote-
ryczna za jest skierowana do wewntrz i ceni wanie owo do-
wiadczenie duchowe. Kada wielka religia historyczna ma swoj
tradycj ezoteryczn - w chrzecijastwie nieortodoksyjn misty-
k i gnoz, w islamie - sufizm, w judaimie kaba. Hinduizm i
buddyzm stosunkowo najsilniej przechoway dowiadczenia ezo-
teryczne ludzkoci.
Wielkim skarbem s przetrwae tradycje szamanistyczne w
wielu czciach wiata. Religia ezoteryczna nie poddaje si zbyt-
nio kontroli hierarchii, unika dogmatyzacji. Prawie kady zaoy-
ciel religii i prorok by jednoczenie ezoterykiem - Jezus, Maho-
met czy Budda. Myl, e w nadchodzcych czasach potrzebny
bdzie powrt do korzenia ezoterycznego, do dowiadczenia du-
chowego indywidualnego, ktre bdzie wykorzystywao zwalniaj-
c si energi starych systemw.

42
4. Tomek

Piszesz: Osobicie przeyem dwukrotnie wyzwolenie si od


wpyww egregorycznych ... nie bya to atwa sprawa.
Sztuk XXI w. jest zwrci wiatu wolno uwolni go od
siebie i y w nim. Cigle si tego ucz.
Odnonie magii tak, jeli chodzi o tworzenie to kluczem mo-
e by rezonowanie z obiektem do tego stopnia, e moemy go
jakby odczu - stworzy w sobie. Dlaczgo? Bo na wasny wiat
mamy wpyw, a na wiat poza nami ju raczej nie. Przez ob-
iekt rozumiem wszystko: przedmiot, sytuacj, zdarzenie, istot,
energi.

5. Cinka

Piszesz: C.G. Jung nazywa Ja obrazem Boga (a nie


Bogiem) w czowieku.
Czytajc apokryficzn ewangeli wg Tomasza zatrzymaam si
na tym zdaniu: 83. Rzek Jezus: Obrazy ukazuj si czowiekowi,
a wiato, ktra jest w nich, ukryta jest w obrazie Ojca. On uja-
wni si, a jej obraz ukryty jest w Jego wiatoci.
Dlatego, by moe to wanie mia na myli Jung i powodem
nie by potencjalny konflikt z teologi, tylko jego rozpoznanie za-
lenoci.

Do yuliana:
Piszesz: Podczas gdy magia odwouje si do siy, religia czsto
odwouje si do lku.
Jest jeszcze inny sposb kreacji. Ja nazywam to kreacj nie-
siow. Siow nazywam szeroko pojt magi, ktrej dziaanie
znakomicie zdefiniowae.

6. yulian

Napisaem religia czsto odwouje si do lku majc na myli


religi na poziomie zewntrznym - egzoterycznym. To co Ty, Cin-
ka, napisaa odnisbym ju do religii na gbszym poziomie du-
chowym - ezoterycznej, skierowanej ku wntrzu (oczywicie nie
ma osobnej religii egzo- i ezoterycznej - one si przenikaj i spla-
taj).

43
Zgadzam si z tym, co napisaa, chocia nadal uwaam, e
modlitwa oparta na lku (a wic ciemniejszych wibracjach) jest
czciej spotykana w religiach.
W naukach religioznawczych istnieje pojcie bstwa, przey-
wanego jako numinosum - jest to tajemnicza, sakralna moc, na-
pawajca czowieka przeraeniem i lkiem (mysterium tremen-
dum), a jednoczenie pocigajca go i zniewalajca (mysterium
fascinosum).
Moe zamiast kolejnych poj, co z mojego dowiadczenia
yciowego.
Pamitam, i najsilniejsza modlitwa jak kiedykolwiek wyko-
naem, zdarzya mi si podczas topienia si w morzu koo Helu.
Miaem wwczas 12 lat i pywaem wtedy w morzu razem z moim
ojcem. Pogoda zaskoczya nas tego dnia, gdy bardzo szybko fale
si zwikszyy, wiatr przybra na sile i wyrzucio nas na gbi -
stracilimy piasek pod nogami. Sytuacja wygldaa bardzo nie-
ciekawie - z sekundy na sekund tracilimy siy, prbujc utrzy-
ma si na powierzchni. Mimo, i jestemy z ojcem dobrymi py-
wakami, wiedzielimy, e zostao nam moe kilkadziesit sekund
ycia. Wtedy zaczem si bardzo silnie i intensywnie modli - w
mylach - proszc Boga, eby nas uratowa, aby pomg nam w
tej cikiej chwili. Jednoczenie walczylimy dalej z falami, chcc
wydosta si z tej puapki, jak nam zgotowao morze. Podpyn-
limy resztkami si do ostatniego pala, wbitego w dno morskie -
na Helu s w odstpach ustawiane takie drewniane paliki - i bar-
dzo mocno zaczlimy si ich trzyma, prbujc przechodzi z
jednego na drugi, a do play (a byy bardzo liskie i ostre - ale
nie mielimy niczego innego do chwycenia si). W poowie drogi
midzy palami przypyno dwch modych i silnych mczyzn
ktrzy pomogli nam si dalej wydosta ze wzburzonego morza.
Gdy ju odzyskalimy grunt pod nogami chwycili nas pod rce i
tak doszlimy do brzegu. Podzikowalimy im, a oni szybko znik-
nli - nie spotkaem ich ju pniej. Padlimy wykoczeni na zie-
mi, a ja w mylach podzikowaem Bogu. Tego dnia na tej play
utony trzy osoby - ciao jednej z nich widziaem osobicie oraz
rozpacz crki. Mielimy pokaleczone rce, ale zagoiy si po paru
tygodniach. Od tego czasu ywi wielki respekt do wody - nadal
pywam, ale zawsze z du ostronoci, a do morza nigdy nie
wchodz gbiej ni po pas. Dowiadczenie to bardzo silnie wpy-
no na mnie, byem wtedy jeszcze wierzcym katolikiem cho-

44
cia prawie zawsze pocigaa mnie wiara indywidualna w Boga, a
nie w Koci.
Oczywicie, modlitwa moe by niezalena od religii, zreszt
zaley to od tego czym jest religia, jak j rozumiemy. Spotkaem
si na tym forum z tak szerokim rozumieniem religii - jako zbio-
ru wszystkich wartoci. W tym ujciu religia byaby obecna w
bardzo wielu przejawach ycia codziennego, nie tylko w kocio-
ach i w dniach witecznych. Jednak ja z takim ujciem si nie
zgadzam - wartoci tworz take mit (ktry jest najwczeniejszym
stadium rozwoju czowieka) i wiecka filozofia metafizyczna.
Modlitwa moe mie rny charakter - moe by werbalna lub
mylna, indywidualna bd kanoniczna. S modlitwy dzikczyn-
ne, bagalne czy uwielbiajce. Modlc si, zwracamy si do sfery
sacrum - np. bstw, aniow, witych. Ale moemy take si mo-
dli do wasnego Wyszego Ja, ktre mona uzna za tosame z
czci lub caoci Boga.

7. Marian

Dzikuj yulianie za tak cenne i wzbogacajce wypowiedzi. A


co do niejasnoci w moim zdaniu: Moliwe, e system chrzeci-
jaski jest bliszy prawdy ni system buddyjski to pisz poprze-
dnio: Chrzecijastwo ma inny system, w ktrym poczone jest
pojcie Ducha (Absolutu) z Pierwotnym rdem (Bogiem Osobo-
wym), ktremu przypisuje si wszystkie cechy Ducha.
Przyznaj, e sowo prawda jako mi si wpltao. Nie wni-
kam tu w definicj prawdy. Mam jedynie na myli kwesti pozna-
walnoci, o czym pisz w nastpnym zdaniu: Niepoznawalno
maleje bowiem w wietle logiki wielowartociowej ktra, take w
fizyce, dopuszcza moliwo tzw. przemieszcze wirtualnych (z
pominiciem cigoci drogi) co moe pozwoli w przyszoci zrozu-
mie procesy wieloprzestrzenne i pozaczasowe. A wic, by moe,
czowiekowi dane bdzie poznanie nie tylko Pierwotnego rda
lecz take Ducha.

Piszesz: Odrnibym od siebie religi w postaci egzoterycznej


i ezoterycznej.

45
Ja nie mwi o religiach lecz o organizacjach religijnych, a
wic o ich aspekcie egzoterycznym. Oczywicie podzielam Twoje
zdanie o ezoterycznym aspekcie religii.
Natomiast w odniesieniu do magii - rozumiem magi nieco
szerzej: nie tylko jako narzdzie woli lecz jako prawo naturalne.
Czasem celowo nie uywam sowa wola, tylko wyobrania. Na
przykad w yciu codziennym czsto widzimy, e czowieka spoty-
ka to, czego nie yczy sobie lub czego boi si, ale wyobraa to so-
bie. Po jakim czasie ciga w ten sposb nieszczcie.
Opowiem tu co z wasnego ycia. Byem najmodszy w rodzi-
nie. Mj najstarszy brat, Kazik, spotka po wojnie swego koleg
szkolnego, lekarza. Kolega ten, w lunej rozmowie, zwrci uwag
na ma brodawk na twarzy Kazika i powiedzia, e tego nie po-
winno si lekceway, bo moe to by tkanka rakowa. Wpuci
mu wic pch do ucha. Po omiu czy dziesiciu latach Kazik
zmar na raka odka. Mama bardzo si tym martwia i take
zmara na raka. Drugi brat, Heniek, ba si jazdy samochodem.
Wstydzi si tego i swoje obawy obraca zwykle w art. Zgin
wjedajc trabantem pod rozpdzon ciarwk.

A teraz co o magii sucej jako narzdzie woli. Rzecz niewia-


rygodna przytrafia si memu koledze Ryszardowi (imi zmienio-
ne) i jego rodzinie. Stao si to w 1949 roku. Rodzice Ryszarda
byli naszymi ssiadami. Zamieszkali wraz z inn rodzin we
wsplnym domu. Jeden pokj w tym domu zajmowa dotychcza-
sowy lokator, ktry wanie mia si wyprowadzi. Kobiety bardzo
mocno pokciy si o to kto zajmie po nim pokj. Na koniec k-
tni matka Ryszarda usyszaa: teraz mnie popamitasz! Wedug
lokatora, ktry przypadkowo take usysza ten fragment ktni,
nie bya to czcza pogrka. Grozicielk znano jako osob potra-
fic odczynia uroki. W poprzednim miejscu zamieszkania
wzywano j do zdejmowania urokw z chorych zwierzt.
W styczniu 1949 roku ojciec Ryszarda wieczorem, w czasie
zamieci nienej, wpad pod pocig na niestrzeonym przejedzie.
Wraz z Ryszardem zbieraem jego szcztki na torach kolejowych.
Ryszard by moim rwienikiem. Razem studiowalimy na Poli-
technice Wrocawskiej, wanie przebywalimy wtedy na feriach
zimowych.
Ostatniego maja 1949 r. opalalimy si we Wrocawiu nad
Odr. Dwie dziewczyny nieopatrznie wpady do wody i zaczy to-
n. Ryszard rzuci si na ratunek. Dziewczyny zostay uratowa-

46
ne przez nadpywajcych odzi ludzi, a Ryszard uton. Pniej
jego trzyletni braciszek (chyba ju niespodziewany), bawic si na
podwrku, zosta bardzo mocno pogryziony przez wasnego psa.
Tego matka ju nie zniosa. Doznaa przejciowych zaburze psy-
chicznych i zacza zapada na zdrowiu.
Wszystko to wydarzyo si w cigu niespena poowy roku.
Rodzina wsplokatorw, widzc co si dzieje, w panice wyprowa-
dzia si z tego domu. Poprzedni lokator opowiada pniej, e wi-
dzia jak owa kobieta noc, przy zapalonej wiecy, w wielkim
skupieniu amaa uczywa i co tam mamrotaa. *

Wtedy te zrozumiaem jak wielki strach by przyczyn pale-


nia czarownic. Strach, e z oprawcami mona walczy broni wo-
bec ktrej s bezradni i ktrej sami nie potrafi uy.

Do Cinki:
Co do cytatu z ewangelii wg Tomasza podzielam zdanie yu-
liana. Natomiast w owej wypowiedzi, podobnie jak Jung w swoich
pracach, posuyem si pojciami egzoterycznymi. Obraz ywego
przedmiotu nie jest ywy. Moja fotografia nie jest mn. Chyba e
uznamy, e owa wiato jest wiadomoci lub yciem, ktre
w jaki tajemny sposb udziela si obrazowi. Wtedy sowo obraz
powinno by zastpione innym sowem lub jako zaznaczona jego
odmienna tre.

Bardzo serdecznie dzikuj Wszystkim Uczestnikom tej


dyskusji za wnikliwo i cenny wkad do tematu.

Marian Wasilewski

*) Przebieg wypadkw po mierci Ryszarda znam z opowiadania s-


siadw, gdy w tym czasie mieszkaem ju na stae we Wrocawiu.
Pniej dowiedziaem si e braciszek Ryszarda, po cikim okale-
czeniu wyzdrowia, a matka zmara po trzech latach, nie odzyskaw-
szy zdrowia.

47
Rozdzia 2

Listy
List do redakcji Nieznanego wiata

Zgadzam si z Pastwa opini, e temat Stwrcy Skrzyde by


moe bdzie wymaga pogbionej i wielostronnej publikacji. Je-
eli to nastpi - chciabym podzieli si moim aktualnym pogl-
dem, ktry nie koniecznie miaby by opublikowany.
Wida, e w naszych czasach narastaj zjawiska paranormal-
ne, a take coraz bardziej pogbiaj si w tym zakresie badania
naukowe. Do tego dochodz masowe demonstracje parapsychicz-
nych seansw uzdrowicielskich. Na przykad Benny Hinn, dzia-
ajcy w USA duchowny (chyba protestancki, twierdzi, e dziaa
w imi Jezusa) gromadzi na swoich spotkaniach po kilkadziesit
tysicy osb, a jego wystpy w Nowej Zelandii, na Ukrainie, a na-
wet w Izraelu cigny setki tysicy osb. Mona to oglda w te-
lewizji, np. na nowojorskim kanale 9-tym - po p godziny przez
pi dni w tygodniu (od 6:00 do 6:30 nowojorskiego czasu).
Nie bez znaczenia jest dziaanie instytutw badawczych, jak
np. Instytut Monroe, ktry szkoli adeptw w podrach poza
ciaem. Coraz bogatsza take jest literatura zwizana z UFO i
channelingiem. Zreszt, te sprawy s Pastwu dobrze znane.
W tej sytuacji odpowiednie organa wadz politycznych wysta-
wione s na cik prb. Wspczesna wiedza naukowa nie mo-
e tych spraw wyjani. Organizacje religijne, nawet posugujc
si dogmatami, te nie na wszystko maj odpowied. Ujawnienie
fizycznej prawdziwoci wielu zjawisk naruszyoby paradygmat
naszej kultury, powodujc nieprzewidywalne skutki. Jest chyba
oczywiste, e zmiana taka nie moe dokona si zbyt szybko,
gdy postawa skierowana na przetrwanie jest gboko zakorze-
niona w psychice. Dokonao si to w procesie filogenezy pokole.
Wystarczy spojrze na tak absurdalny i obdny fakt jak istnienie
wojen, gdzie z masowego zabjstwa czyni si cnot - i niewielu lu-
dzi to zdumiewa.

Wracajc do przekazw Stwrcw Skrzyde mona sobie wy-


obrazi, e w procesie utajniania wydarze niewygodnych, wa-

48
dzom politycznym wydarzy si wypadek w pracy. Mianowicie
nastpi niekontrolowany przeciek, raczej nieprzypadkowy, u-
moliwiony istnieniem internetu. Wadze musz t dziur zaa-
ta. W takich sprawach su od dawna wyprbowane metody.
Naley przej inicjatyw informacyjn i jak najmniej mwi o
faktach materialnych, fizycznych, ktre mogyby zakci istnie-
jce zwizki i procesy spoeczne. Uwag natomiast zwrci na mi-
tyczny charakter przekazw, ktre mog wprawdzie zaowocowa
zmianami w organizacjach religijnych, ale nie osabi zdolnoci
manipulowania gatunkiem ludzkim przez wadze.

W tym wzgldzie moe istnie chwilowa zgodno midzy wa-


dzami i autorami przekazw. Obu stronom przecie nie zaley na
nagym przypieszeniu wypadkw. Autorom przekazw - gwnie
dlatego, e mieszkacy Ziemi nie s na razie przygotowani na
przyjcie tak istotnych objawie. Koci jednak zostay rzucone.
Przy wspczesnej technice informatycznej i demokratycznych
ustrojach politycznych popularyzacj przekazw mona opni,
ale nie da si ich wyeliminowa.

Tre przekazw, jak ju pisaem, jest zwizana ze zmian


postawy psychofizycznej Ziemian skierowanej na przetrwanie na
postaw skierowan na eksploracj. Zblia si czas w ktrym
ziemska kreacja gatunku ludzkiego wylgnie si z jajka, chocia
echo postawy przetrwaniowej chyba nie szybko zaniknie. W prze-
kazach czas trwania tego procesu rozciga si na szereg pokole.
Mwi si tam, e procesem steruj wysoko rozwinite humano-
idalne (a wic ludzkie) istoty pozaziemskie, ktre zostay w tym
celu wydzielone przez Stwrcw Skrzyde i wystpuj pod zbior-
cz nazw Lyricus. Cz z nich jest ju pono od dawna inkar-
nowana na Ziemi. Ilo tych inkarnacji w krtkim czasie ma si
znacznie powikszy.

W uzupenieniu do tego listu zaczam:


1. Fragment przekazu zawierajcego wyjtki z tzw. Kosmolo-
gii Liminalnej.
2. Wycig z mego udziau w Forum Dyskusyjnym WingMa-
kers.
--------------------------------------------------------------------------------

49
Synchronizcja prekognicyjna

Czytanie Nieznanego wiata zaczynam zwykle od wstpniaka


redakcyjnego. W ostatnim, marcowym numerze (3/05) w artykule
ZNAKI autor, z ostronym dystansem, dotkn zwizku pewnych
zdarze drobnych lub indywidualnych (poprzedzajcych) ze zda-
rzeniami spoecznymi lub politycznymi (nastpczymi). Od siebie
chciabym dorzuci jeszcze jedno zdarzenie: gdy Napoleon Bona-
parte wyldowa w Egipcie - potkn si i upad na twarz. Chcc
zachowa sw person, w pozycji lecej rozoy rce i zawoa
z emfaz: Ziemio Afrykaska, bior ci w swoje wadanie! O p-
niejszych losach Napoleona nie ma potrzeby wspomina.
Ostrono autora jest zrozumiaa. Zjawisko synchronizacji
prekognicyjnej ley bowiem blisko przesdu, zabobonu i jest
zwizane z do powszechnym myleniem magicznym. Prosz so-
bie wyobrazi jazd samochodem, gdy co trudnego ma si do za-
atwienia. Podczas dojedania do zielonych wiate czasem rodzi
si myl, e korzystne zaatwienie sprawy zaley od tego czy zd-
y si przejecha przed zmian wiate (zdrowy rozsdek nakazu-
je jednak nie dotyka pedau gazu). Innym razem, gdy wtpi czy
uda si zaparkowa w natoku samochodw, pomaga skoncen-
trowane wyobraenie sobie, e wanie znalazo si odpowiednie
miejsce. Radz sprbowa. W moim przypadku udaje si co drugi
raz, chocia pniejsza ocena szans wskazuje raczej na jedn do
dziesiciu.

Synchronizacj zdarze w wiatach psychicznym i fizycznym


zajmowa si C.G. Jung pomimo, e bardzo dba o swj wizeru-
nek czowieka nauki. Pamitam jego opis sesji terapeutycznej z
pacjentk, ktra opowiadaa swj sen o skarabeuszu i w tym
wanie momencie zacz dobija si do okna jaki duy chrz-
szcz. Z duym uznaniem wypowiada si take o chiskiej wr-
bie, gdzie z rozrzuconych patykw (zjawisko fizyczne) odczytuje
si przysze wydarzenia. Warto te wspomnie, e tene uczony
uwaa za szarlatanw lekarzy, ktrzy w diagnostyce nie korzys-
taj z wiedzy astrologicznej.

Jak ju pisaem poprzednio, czowiekowi naszej kultury bar-


dzo trudno jest wyobrazi sobie podre w czasie. Jzyk i logika
s bowiem zwizane z wyobraeniem czasu opartym na dowiad-

50
czeniu zmysowym. Przekazy channelingowe o skoczkach czaso-
wych moe nie cakiem dotycz naszego wiata fizycznego, a jed-
nak mona je sobie wyobrazi w oparciu o znane dowiadczenia
psychiczne. Mam na myli regresj hipnotyczn. Przecie polega
ona nie tylko na przypomnieniu zdarze, lecz przede wszystkim
na przywoaniu uczu i emocji z przeszoci, a wic na ponow-
nym przeywaniu, prawie zupenie tracc przy tym poczucie cza-
su rzeczywistego.

C jednak mona powiedzie o podrach w przyszo? Mo-


e rozwj intuicji umoliwi korzystanie z synchronizacji prekog-
nicyjnej, gdy dziki znakom poprzedzajcym poznaje si zdarze-
nia nastpcze.
--------------------------------------------------------------------

Czy wszechwiat jest komputerem stworzonym


i sterowanym przez wiadomo Kosmiczn?

W dzisiejszej informatycznej epoce myl taka nasuwa si jako


ekstrapolacja poj zwizanych z internetem. Chciabym nawi-
za do bada nad efektami dorocznych medytacji czytelnikw
Nieznanego wiata, prowadzonych przez niemieckich astrofizy-
kw Grayn Fosar i Franza Bludorfa. Bardzo pragnbym za-
pozna si ze szczegami stosowanych przez nich metod badaw-
czych.
Jak wiadomo w systemach komputerowych mamy do czynie-
nia z urzdzeniami materialnymi (hardware) jako nonikami
informacji oraz z oprogramowaniem (software), tj. systemami lo-
gicznymi sterujcymi przebiegiem i przetwarzaniem informacji. W
przypadku wspomnianych bada, jak mog przypuszcza, rol
hardwaru peni biologiczne struktury DNA, natomiast istotnym
elementem softwaru jest jaki program doboru pewnych fraz z
wczytanego (do wspczesnego komputera) bogatego ich zasobu.
Istot zaobserwowanego zjawiska jest to, e na w dobr ma
wpyw nieznany rodzaj energii emitowanej przez zbiorow wia-
domo uczestnikw medytacji, powodujc odchylenia od mate-
matycznie oczekiwanych wynikw. Odchylenia te maj pewien
zwizek z treci medytacji.

51
Jako matematyk mam pojcie o rachunku prawdopodobie-
stwa. Chc tu opowiedzie pewn wasn, moe troch dziecinn
przygod. W latach siedemdziesitych, gdy studiowaem teori
gier, postanowiem zabawi si opracowaniem systemu opacal-
nej gry w totolotka. Oczywicie wiem, e system taki jest teore-
tycznie niemoliwy. Nie pozwala na to Prawo Wielkich Liczb. C
jednak moe sta si jeeli warunki, w ktrych dziaa to Prawo,
zostan w jaki sposb zakcone? Zakcenie takie moe by
spowodowane np. nieodpowiednim sposobem losowania lub po-
przez czyje oszustwo (nie braem wwczas pod uwag przyczyn
duchowych czy wiadomociowych). Bez wzgldu jednak na przy-
czyny zakce, jeli one zachodz to rzeczywiste wyniki mog
znaczco rni si od przewidywa probabilistycznych. Rnice
te bd polegay na uprzywilejowaniu jakiej grupy liczb z czego
mona by ju wysnu praktyczne wnioski. System taki, wraz z
jego schematem blokowym, opracowaem w kocu lat siedem-
dziesitych, kiedy jeszcze mieszkaem we Wrocawiu. Oprogra-
mowaniem zaja si wspaniaa programistka p. Bogusawa Sza-
jer. Niestety, mj wyjazd z Kraju nie pozwoli dokoczy tej zaba-
wy.
Przypomina mi si take fragment powieci Jacka Londona
(chyba Biay kie) gdzie gwny bohater opracowa skuteczny sys-
tem gry w ruletk. W tej sytuacji wacicielowi kasyna grozio
bankructwo, postanowi wic odkupi system od jego odkrywcy.
Po dokonaniu transakcji okazao si, e st ruletki sta za blisko
pieca, co spowodowao jego odksztacenie i naruszao przypadko-
wo losowa.

Wracajc do bada niemieckich astrofizykw mona sobie


wyobrazi, e nonikami informacji (hardware) moe by nie tyl-
ko DNA lecz take rne drobniejsze struktury materialne, nie
koniecznie organiczne. Na przykad czstki na poziomie atomo-
wym lub subatomowym, czy wreszcie pramateria lub wyklty
przez wspczesn nauk eter (gdzieindziej zwany te akasz).
Kosmiczny komputer mgby wic funkcjonowa w oparciu o
rne poziomy budowy materii, kumulujc wiedz jak nieograni-
czona biblioteka. Wielu mylicieli prbuje intelektualnie wyja-
ni te sprawy tworzc takie pojcia jak Matrix, kwarki, czy wresz-
cie pole morfogenetyczne Ruperta Sheldrake'a. Praktycznie ko-
rzystaj z tej biblioteki jasnowidzowie, a w poprzednim stuleciu,

52
wrd wielu innych, szczeglnie wyrni si jasnowidz i antro-
pozof austriacki Rudolf Steiner. **

O korzystaniu z biblioteki kosmicznej mog co powiedzie z


wasnego dowiadczenia, chocia to dowiadczenie nie zawsze mi
si udawao i nie mog twierdzi, e jego rdo jest takie jak je
sobie wyobraam.
Przypumy, e chcemy uzyska wiedz na okrelony temat.
W tym celu trzeba uoy odpowiednie, moliwie krtkie i jedno-
znaczne pytanie. Nad tym pytaniem przez jaki czas koncentro-
wa si, szukajc odpowiedzi, czasem a do znudzenia. W nast-
pnym etapie pozostawi to pytanie w spokoju, nie myle o nim
wicej i zaj si czym innym. Moe to trwa do dugo, np. kil-
ka tygodni, a bywa e tylko jedn noc. Potem, czasem w niespo-
dziewanym momencie, nastpuje trzeci etap: olnienie niosce
odpowied. Pozostaje ju tylko sformuowa j w zrozumiay spo-
sb.
Proces ten opisa, w wieku 90-ciu lat, jeden z wybitnych ma-
tematykw francuskich dziewitnastego stulecia, ucze Henri
ego Poincare, Jacques Hadamard w dziele pt. Psychologia od-
kry matematycznych, wydanym take w jzyku polskim. Wyr-
ni cztery etapy procesu odkrycia: Inspiracja, Inkubacja, Olnie-
nie i Sformuowanie (podobnie jak w czterotaktowym silniku sa-
mochodowym).
Inn spraw jest jednak kumulowanie oraz odczytywanie in-
formacji i wiedzy - a inn wpyw na procesy zachodzce w ma-
terii, sterowane wyobrani.

Moe Kosmiczna wiadomo jest narzdziem woli Stwrcy,


przejawianej przez Podmiot o naturze jednociowej lub mnogiej.
W aspekcie mnogociowym czowiek, a szczeglnie zbiorowo
ludzka, chyba moe wywoywa skutki postrzegane przez niemie-
ckich astrofizykw.

**) W numerze 6/2003 Nieznanego wiata podano wykaz dzie


Rudolfa Steinera wydanych w jzyku polskim. Nie dopatrzyem si tam
jednak ksiki o duchowych przesankach budowy ustroju pastwowego
o ktrej wiem, e bya take wydana po polsku. W jzykach obcych w
internecie, pod hasem Rudolf Steiner jest 500 (piset) publikacji tego
autora, lub z jego autorskim udziaem.

53
Zjednoczenie religii

Z przekazw Stwrcw Skrzyde wynika, e warunkiem ua-


twiajcym osignicie Wielkiego Portalu jest wszechstronna glo-
balizacja polityczna, organizacyjna i religijna Ziemian, gdy bez
tego trudno osign wymagan koordynacj dziaa. Z drugiej
jednak strony globalizacja zwiksza moliwo sprawowania wa-
dzy autorytatywnej, poczonej z ograniczeniem wolnoci osoby
ludzkiej. Dlatego globalizacja ma wielu przeciwnikw. Mona
wic spodziewa si wzmoonej aktywnoci, by moe nawet z u-
yciem przemocy, szczeglnie w sferze politycznej. Przypuszcza
si przy tym, e globalizacja powinna opiera si na mioci bli-
niego, z ograniczeniem motywacji egoistycznej.
Inaczej sprawa moe si przedstawia w sferze religijnej. Ro-
dzi si wic istotne pytanie:

Dlaczego religiom tak trudno zjednoczy si?

Pytanie to porusza tak obszern i bolesn materi psychicz-


n, e moe wydawa si rwnie banalne jak np. pytanie dlacze-
go s wojny? Obrana droga dialogu midzyreligijnego wydaje si
tak prosta i oczywista: dziaa i mwi o tym co czy, a nie o tym
co dzieli. Przecie czowiek religijny pragnie dobra i szczcia dla
siebie i dla wszystkich. Spotkania i wsplne modlitwy wyznaw-
cw rnych religii zmierzaj w tym wanie kierunku. Ale efekty,
jak dotd, s raczej mizerne. Chyba nikt jeszcze nie zjednoczy
si, a pojawiaj si tendencje do tworzenia nowych wierze.

Sprbujmy zatrzyma si nad tym co dzieli religie. Wemy


pod uwag, e czowiek wychowany w okrelonej kulturze i/lub
wrd ludzi wyznajcych dan religi, czasem nie znajduje w so-
bie daru przey duchowych, albo moe rodzi si w nim protest
przeciw ludzkim bdom wprowadzanym do wierze lub praktyk
religijnych (std protestantyzm). Chyba jednak istotn przyczyn
podziau s rnice natury dogmatycznej (chocia przyznaj, e
tajniki tej intelektualnej ekwilibrystyki nie s mi w peni znane).
Wspczesne chrzecijastwo, po przejciu przez ciemny ok-
okres ludzkich wypacze tej wiary, gosi chrystusow drog do
zbawienia przez mio, miosierdzie, wybaczenie i inne empaty-
czne cnoty oparte na gbokiej wierze, ktrej tre podaje si w

54
formie dogmatw. Nie ma tu sw oko za oko, nie ma take na-
woywania do witej wojny lub do czczenia witych krw
(chocia gbia ezoterycznej wiedzy orientalnej moe rzuci czo-
wieka na kolana).
Stwrca obdarzy swoje dzieo wasn, bosk natur - a jed-
nak czowiek musi zdobywa prawd samodzielnie i stopniowo,
uczc si na bdach. Pomocne jest pojcie karmy i koo ratun-
kowe jednoczcej mioci.
Wedug przekazw Stwrcw Skrzyde tworzeniem wyzna re-
ligijnych w skali kosmicznej kieruje Hierarchia, jako najbardziej
rozgaziona i niezbdna organizacja. Nadaje ona charakter pot-
nej energii duchowej i psychicznej, ktr obdarzony jest czo-
wiek. W duym stopniu zapobiega kataklizmom i agodzi ich sku-
tki. Nie caa jednak owa energia podlega takiej regulacji. Mona
obserwowa wspaniae naboestwa religijne, spotkania z papie-
em lub rytualne mody muzumaskie, a rwnoczenie istniej
wojny i inne kataklizmy (nie mwic ju o tak drobnych wydarze-
niach jak burdy na stadionach sportowych).
Trzeba pamita, e naruszenie wierze jest procesem niebez-
piecznym i moe okaza si bardzo szkodliwym. Wystarczy przy-
pomnie ile cierpie spowodowao stwierdzenie e Ziemia nie jest
paska i nie stanowi centrum wszechwiata.
Wielcy wieccy badacze wierze religijnych (E. Fromm, C.G.
Jung) utrzymuj, e religie mog by tolerancyjne we wzajem-
nych stosunkach zewntrznych. Natomiast adna religia nie
moe by tolerancyjna wewntrznie, bo nieuchronnie prowa- dzi
to do jej rozpadu. Jake mona powiedzie, na przykad ka-
tolikowi, e Zmartwychwstanie Jezusa lub Niepokalane Poczcie
jest prawd duchow, ale nie koniecznie fizyczn, skoro tak du-
go mwiono inaczej (a wic kamano?!). Postpowanie takie nie
tylko zadaje cierpienie osobie wierzcej, ale moe wyzwoli, jak
ju nieraz wspominaem, nieprzewidywaln w skutkach energi
destrukcyjn.

Tak wic, na obecnym etapie rozwoju, trudno oczekiwa reli-


gijnego zjednoczenia. Natomiast wzajemne zblienie rnych reli-
gii i tolerancja zewntrzna poprzez afirmacj powszechnie akcep-
towanych wartoci moe doprowadzi do wyonienia nowej, ezote-
rycznej teologii, bardziej zbliajcej gatunek ludzki ku prawdzie.
Moe to nastpi dziki inkarnacji dusz do tego przygotowanych.
-----------------------------------------------------------------------

55
Nagroda

Bardzo ucieszyo mnie uhonorowanie Jerzego Prokopiuka


doroczn Honorow Nagrod Nieznanego wiata. Jego twrczo
oraz tumaczenia dzie Junga i innych, a take odczyty i spotka-
nia pozwoliy wyrobi bardzo mi potrzebny pogld na wiele spraw
niewidzialnych. W pewnym stopniu czuj si jego wychowan-
kiem, chocia jestem o rok starszy. Z zainteresowaniem przeczy-
taem wywiad z Laureatem, zamieszczony w numerze 12/05 N.

Szczeglnie zainteresowa mnie fragment: Jedyny punkt, w


ktrym mam powane wtpliwoci, to ilo cierpienia i za, ktre -
jako element rozwoju - zostao dopuszczone. Mj osobisty bl za-
sadza si w pytaniu, czy konieczna bya a taka maksymalizacja
tych skrajnych dozna.

Takie wtpliwoci mia take Budda przed jego Owieceniem.


Natomiast w Bhagawad Gicie czytamy sowa Kriszny: Zetknicie
nasze z materi rzuca nas w chd i ar, w rozkosz i bl, lecz te
s przemijajce, pojawiaj si i znikaj. Tylko czowiek mny,
ktre- go one nie udrczaj i nie smuc, ktry jest rwnie spokojny
w radoci jak i w cierpieniu, staje si zdolen do niemiertelnoci
(II/14,15).
Myl, e genetyczny umys, ktry jest zakodowany w kadej
czstce ciaa, zorientowany na przetrwanie, moe wymaga bar-
dzo ostrych rodkw, aby wyzwoli si z narzuconej mu hipnozy
wiata. Dzieje si to take na skal zbiorow, chocia moe si
wydawa sprzeczne z ludzkimi pojciami o karmie.

Przypominam sobie opowie Carlosa Castanedy o naukach


pobieranych od meksykaskiego szamana Matusa. Na pocztku
Castaneda by zmikczany halucynogennymi zioami, aby pod-
way jego materialistyczne przekonania. Nie potrzebowa jednak
tych zabiegw inny, meksykaski ucze Matusa, Pablito, ponie-
wa nie odebra tak mocnego wychowania materialistycznego.
W przekazach Stwrcw Skrzyde natomiast (i nie tylko) mwi
si, e inkarnowana Istota planuje czasem swoje ycie ziemskie
skierowane na takie przeszkody, jakie tylko moe sobie wyobra-
zi.

56
By moe, e zgodnie z Prawem Jednoci Przeciwiestw skala
cierpienia jest rwnowaona ze skal radoci i szczcia. Kierujc
si jednak uczuciem - odczuwam i podzielam bl Dostojnego
Laureata.

57
Rozdzia 3
Spotkanie
Spotkanie z o. Czesawem Klimuszk

Zaczo si od horoskopu, ktry sporzdzi mi astrolog Ro-


man Szuter. Byo to na pocztku lat siedemdziesitych. Wanie
wtedy zainteresowaem si wiedz ezoteryczn. Spotkania z pa-
nem Romanem szybko zaowocoway przyjani, bardzo zreszt
dla mnie poyteczn. Czowiek ten wiele mnie nauczy i mogem
korzysta z jego bogatego ksigozbioru.

Fot. 1
Nieyjcy ju znany astrolog z okresu
midzywojennego, Roman Szuter (przed mierci
mieszka w widnicy koo Wrocawia). Prosz zauway
jaka jest rnica wyrazu midzy prawym i lewym okiem.

58
Podczas jednej z naszych rozmw wspomniaem, e latem
1975 roku chciabym pojecha na II wiatowy Kongres Psycho-
troniki do Monte Carlo, lecz niestety, nie mam na to rodkw ani
zgody wadz. Wydawao si, e pan Roman nie zainteresowa si
t uwag. Przed moim wyjciem powiedzia jednak, e warto
sprbowa zaatwi sobie wyjazd subowy. Wiedzc, e pracowa-
em w grnictwie uwaa, i to dobry pretekst, by uzasadni taki
wyjazd moliwoci wykorzystania metod radiestezyjnych, o ja-
kich niewtpliwie bdzie mowa podczas Kongresu, do wykrywa-
nia podziemnych z. Jednoczenie zaznaczy, e wniosek do
wadz musz zoy w odpowiednim, sprzyjajcym czasie, o kt-
rym pniej mnie powiadomi.

Tak te si stao.

Od tego momentu wszystko potoczyo si w zawrotnym tem-


pie. Stosunkowo szybko dostaem zgod na tzw. wyjazd popiera-
ny. rodki na ten cel otrzymaem z rnych, niespodziewanych
zrde, w iloci przekraczajcej moje najmielsze marzenia.

Wytyczyem turystycznie ciekaw tras przez Wiede, Wene-


cj, Florencj i Piz, a z powrotem przez Pary i Niemcy, co spra-
wio, e wyjazd musia mocno rozcign si w czasie (sam Kon-
gres trwa dziesi dni). Przed udaniem si w podr pan Roman
udzieli mi takiej oto rady:
- Jeli bdziesz w kasynie, zagraj w ruletk, ale obstawiaj tyl-
ko czerwony kolor. Twoje szczliwe liczby to 16, 25 i 36.

Monte Carlo ujo mnie piknem krajobrazu. Zamieszkaem


w wygodnym i niedrogim apartamencie hotelowym w pobliu Pa-
acu Kongresowego, ktry (paac) wkomponowano w wysok
skarp nad zatok morsk.

Ju pierwszego dnia imprezy spotkaem kilka znajomych o-


sb z Polski, a wrd nich Lecha Emfazego Stefaskiego, ktry
przedstawi mnie ojcu Czesawowi Klimuszce (przedtem znaem
go tylko z jednego odczytu). Zakonnikiem opiekowaa si Wanda
Konarzewska, ktra pomagaa mu take w redagowaniu ksiek.
Odtd trzymalimy si razem.

59
Fot. 2

Od lewej: autor publikacji Marian Wasilewski, Czesaw Klimuszko


i Wanda Konarzewska. W tyle jeden z uczestnikw
Psychotronicznego Kongresu w Monaco.

Obrady Kongresu odbyway si w rnych sekcjach. Wsplne


posiedzenia zorganizowano tylko pierwszego i ostatniego dnia.
Wybralimy dwie sekcje: fizyczn i medyczn.
Podczas dyskusji w ramach sekcji fizycznej ojciec Klimuszko
wyranie si nudzi. W pewnej chwili wyszed i dugo nie wraca.
Nieco zaniepokojony zajrzaem do holu i zobaczyem, e siedzia
przy stole z Lechem E. Stefaskim, penicym rol tumacza.
Otoczony grupk obcokrajowcw najwyraniej czu si w swoim
ywiole. Trafiem na moment gdy dwaj sceptycznie umiechnici
Anglicy podawali wasne zdjcia chcc dowiedzie si czego o
sobie. Ojciec Klimuszko, zanim obejrza fotografie, zapyta jedne-
go z nich:

60
- Jaki to metal nosi pan w lewej nodze?
- A pan zwrci si do drugiego po powrocie do domu niech
niezwocznie pjdzie do dentysty. Jeszcze pan nie czuje silnego
blu, ale lewa grna trjka jest w bardzo zym stanie.
Trzeba byo widzie zdumione twarze obu mczyzn.
W midzyczasie z windy wysiad potny, ysawy brodacz kie-
rujc si w nasz stron. Jak si okazao, by to pan Christopher
Bird z Waszyngtonu, badacz i autor kilku ksiek z dziedziny ra-
diestzji. Oczywicie take on chcia usysze co o sobie.
I usysza:
- Pan nie przyjecha sam lecz z kobiet, ktra nieskutecznie
zabiega o pana wzgldy, a na razie jest tylko pana gosposi.

Fot. 3

Wanda Konarzewska, badacz z Waszyngtonu p.Bird, Marian Wasilewski,


szwedzki dziennikarz o nazwisku, nomen omen Nobel, ojciec Klimuszko
i trjka polskich uczestnikw Kongresu.

61
Trafi w dziesitk. W rewanu zostalimy zaproszeni do re-
stauracji na kolacj. W jej trakcie kto wpad na pomys, by
wsplnie wstpi do kasyna.
Poniewa wizyta w kasynie w towarzystwie autentycznego ja-
snowidza wydawaa si niebywa gratk, propozycja zostaa za-
akceptowana.

Po oddaniu aparatw fotograficznych do depozytu znalelimy


si w olbrzymiej sali z zielonymi obiciami, w ktrej byo kilka
wielkich stow, a przy kadym z nich szeciu krupierw i oczy-
wicie gracze. Rozbawiony o. Klimuszko powiedzia:
- Moe bym t kulk mg pokierowa, Wandeczko, postaw na
czerwone.
Nie majc czasu na wykupienie etonu Wanda Konarzewska
rzucia na czerwone pole 10 frankw i wygraa. Ja nie graem,
gdy ju wczeniej spukaem si z przeznaczonych na ten cel
pienidzy (mimio, e postpujc zgodnie z zaleceniami p. Romana
zarobiem w pewnym momencie ponad cztery tysice frankw,
pniej mnie ponioso i wszystko przepado).

Po chwili o. Klimuszko odezwa si ponownie:


- Wandeczko, jeszcze raz na czerwone zadysponowa.
Dziennikarka rzucia wygrany poprzednio eton i znw wy-
graa. W chwil potem sytuacja powtrzya si:
- Jeszcze raz na czerwone, ale przy innym stole ... , nastp-
nym.
I tym razem Wanda wygraa. Poczuem podekscytowanie.
- Prosz Ojca, a moe by tak jaki numer zagadnem.
Twarz o. Klimuszki jakby pociemniaa. Zamysli si przez mo-
ment.
- Zaczekajcie, zaraz wrc oznajmi, a po powrocie do nas
powiedzia kategorycznie:
- Idziemy do domu, nic wicej nie wygracie.
Wanda wychodzia ostatnia. Zagraa jeszcze raz i przegraa.
Zatrzymaa sobie na pamitk tylko jeden eton.

Opowiedziaem t przygod obecnemu na Kongresie doktoro-


wi Zbigniewowi Williamowi Wolkowskiemu z Instytutu Para-
psychologii przy Uniwersytecie Paryskim (zachowaem jego wizy-
twk), ktry skomentowa ca rzecz nastpujco:

62
- To s procesy energetyczne. Gdybycie za pierwszym razem
zagrali wysoko, moglibycie wygra. Potem poczona energia
psychiczna uczestnikw gry utworzya trudn do pokonania
blokad.
Utaro si, e lunch jadalimy w moim pokoju hotelowym,
gdzie byo najbliej i najwygodniej. Ojciec Klimuszko bawi wszy-
stkich wspaniaym humorem, czasem troch rubasznym, jednak
bardzo sympatycznym i wywaonym. Ciekawie opowiada o swo-
jej przeszoci w Zakonie, czego nie czuj si upowaniony w tym
miejscu powtarza. O zdolnociach w sferze terapii zioami m-
wi, e waciwoci lecznicze lub szkodliwe rolin po prostu wy-
czuwa. W niezrozumiay dla niego sposb wie, na co poszczegl-
ne zioa pomagaj i jak je trzeba stosowa.

Ktrego dnia po lunchu poprosi mnie o zdjcie. Podaem


swj paszport. Przyglda mu si przez chwil, a potem zapyta:
- Nie masz innego zdjcia?
Wyjem legitymacj subow. Spojrza na fotografi i powie-
dzia:
- Nie, daj z powrotem paszport. Znw przyglda si mojemu
zdjciu, a potem oznajmi:
- To dziwne, widz tu trzy bardzo rne osoby ... Chopka-roz-
tropka, ktry do trzech nie umie zliczy, wnikliwego naukowca o
rozwinitej intuicji, a take organizatora, ktry nie prbuje si wy-
bi. Nie powiem do czego dojdziesz, ale ... bogaty nie bdziesz.

Po chwili kontynuowa:
- Widz ci w duym niebezpieczestwie. Wygldasz na kilka-
nacie lat. Jeste uczepiony midzy dwoma wagonami jadcego
maego pocigu. Jest zima, dookoa duo niegu. Praw rek trzy-
masz si ukonego prta przy wagonie. Nie masz rkawic, twoje
rce zmarzy. Boisz si, e nie wytrzymasz do nastpnej stacji.
Oniemiaem, gdy wydarzenie to dobrze pamitam do dzi. W
tamtym czasie dojedaem do szkoy w Nowym Tomylu koo Po-
znania wskotorwk, tzw. ciuchci. Pewnej nocy spad obfity
nieg i torw nie zdoano oczyci w rezultacie czego skad, w pe-
wnym momencie, utkn na szlaku. Wysiedlimy by pomc usu-
n nieg, po czym maszynista, chcc nabra rozpdu, szybko
ruszy. Nie mogem wskoczy na stopnie wagonu bo nie byo na
nich miejsca, stali tam inni pasaerowie. Pozosta zderzak midzy
wagonami, gdzie praw rk uchwyciem si ukonego prta. My-

63
laem, e nie wytrzymam do nastpnej stacji i wpadn pod po-
cig, ale wszystko ostatecznie zakoczyo si szczliwie.

Fot. 4

Odczyt w sekcji fizyki. Na pierwszym planie o. Czesaw Klimuszko,


po jego prawej stronie autor publikacji.

Upyno troch czasu, zanim ojciec Klimuszko zacz znw


mwi:
- Teraz masz chyba rok. Siedzisz na dworze w wzku dzieci-
cym ... On jest wykonany z jakich patykw, kka s wycite z
okrgego pnia. Przy tobie nie ma nikogo. Wanie podbiega biaa
koza i rogami przewraca wzek. Chce si bawi, a ty jeste tak
przeraony, e nawet nie paczesz.

Tego, niestety, pamita nie mogem. Gdy jednak po powrocie


do Polski odwiedziem pniej moj starsz siostr mieszkajc w
Koobrzegu i opowiedziaem jej wizj jasnowidza, zakrzykna:

- Mary, przecie ja to widziaam! Zaczekaj, chyba mam


gdzie fotografi caej rodziny i ciebie w tym wzku.

64
Fot. 5

Rok 1930. Autor wspomnienia (w wzku)


w otoczeniu najbliszej rodziny.

Wrmy jednak do Monte Carlo. Po kilku dniach ojciec Kli-


muszko sta si wrd uczestnikw Kongresu osob bardzo po-
pularn. Ju nie moglimy spokojnie chodzi na lunch do mego
hotelu. Nieustannie zatrzymywali go dziennikarze i fotoreporte-
rzy. Pod koniec pobytu jasnowidz zwierzy si z zakopotania, w
jakie wprawia go rozmowa z pewnym Chorwatem:

- Poda mi zdjcie, a ja nie mogem nic zobaczy. Przecie nie


bd blagowa. Nazajutrz przynis inn fotografi. Powiedziaem,
e jego ojciec jest ciko chory. Odpar z umiechem, e to niepra-
wda, cieszy si dobrym zdrowiem. Uciliem mwic, e mam na
myli ojca biologicznego.
Efekt okaza si piorunujcy. Nie wolno mi byo tego powie-
dzie, zagalopowaem si.

65
Po zakoczeniu Kongresu, gdy ju opuciem hotel, ojciec Kli-
muszko poprosi, abym przeduy pobyt o jeden dzie i towarzy-
szy mu przy spotkaniu z on ambasadora USA we Francji. Bya
chora na raka i szukaa ratunku. Powiedzia:
- Zawracaj mi gow, c ja mog pomc? Jej obecno bdzie
tylko przeszkadzaa, wystarczyaby fotografia. Ale nie wypada
odmwi. Moesz przespa si w moim hotelu, mam w pokoju
dwa ka.

W drodze powrotnej do Polski rozmylaem nad bogactwem


zaprezentowanych na Kongresie wynikw bada nad zjawiskami
parapsychicznymi. Dzi wiele z nich jest znanych, ale wwczas
byy czym nowym. Jednoczenie ku swemu zdumieniu cie-
szyem si w duchu, e nie wygraem w kasynie. Miaem bowiem
przytaczajcy sen: nio mi si, e wrciem z Monaco z pokan
kwot pienidzy, lecz wadze PRL nie uwierzyy w moj wygran
uwaajc, e jest to zapata za jak dziaalno szpiegowsk.

Z ojcem Klimuszk spotkaem si pniej kilkakrotnie w Pols-


ce, gwnie przy okazji jego odczytw. Podczas jednego ze spot-
ka artobliwie naurga mi za przesanie poczt do Klasztoru fo-
tografii z Kongresu:
- Czy wiesz, jak bur otrzymabym od moich przeoonych,
gdyby te zdjcia trafiy w ich rce?

Z wielkim alem przyjem wiadomo o jego odejciu na zaw-


sze.

Czy jednak naprawd na zawsze?

Mieszkaem we Wrocawiu. Pewnego dnia przyszed do mego


mieszkania dobrze zbudowany mczyzna po czterdziestce o bar-
dzo wyrazistych rysach twarzy. Dzi ju nie pomn jego nazwis-
ka. Wiem tylko, e mia na imi Edward. Powiedzia, e naley do
grupy spirytystycznej i e na jednym z seansw, za porednic-
twem medium, przemwi do nich Czesaw Klimuszko. Mia po-
wiedzie midzy innymi:
- Zawiadomcie tego lenia Wasilewskiego, e ma przesta zaj-
mowa si gupstwami. Powinien napisa o tym, co dzieje si w
Polsce.

66
Pono poda te mj adres.
Rzeczywicie pisaem wwczas w wolnych chwilach rozpraw
o zmienionych stanach wiadomoci.
Umwiem si z panem Edwardem na spotkanie w mieszka-
niu pewnego maestwa lekarzy. Byo to gdzie w okolicach Pla-
cu Grunwaldzkiego. Przyszedem tam z moj on Grayn. Gos-
podyni, z ktr poznalimy si, dysponowaa umiejtnoci szyb-
kiego przechodzenia w zmieniony stan wiadomosci. Natomiast
wspomniany pan Edward, ktry okaza si hipnotyzerem, wspl-
nie z dwudziestoletnim studentem (nazwiska nie pamitam) pe-
nili rol medium.
Niestety, eksperyment by nieudany. Poddany hipnozie stu-
dent pomimo kierowanych do, moim zdaniem prawidowych su-
gestii, nie odezwa si ani sowem. W kocu pani domu zadyspo-
nowaa:
- Obud go natychmiast, kontakt z Klimuszk jest dzi niemo-
liwy.

Nastpne spotkanie odbyo si w moim ssiedztwie, na Szcze-


pinie, w mieszkaniu pani Grayny Stolarek. Oprcz niej ponow-
nie uczestniczyli w nim pan Edward i w student. Przebieg sean-
su protokoowaa moja ona. Rol medium penia pani Stolarek,
a w stan zmienionej wiadomoci wprowadzono take studenta
jako osob wspomagajc.
Po pewnym czasie medium odezwao si troch zachrypni-
tym, niemal mskim gosem:
- No, Klimuszko, jestem z wami.
Kontaktowalimy si przez pana Edwarda. Zapytaem:
- Czy mgbym upewni si, z kim rozmawiamy? Klimuszko
musi wiedzie jak byy ustawione szafki nocne w jego pokoju ho-
telowym w Monte Carlo.
W odpowiedzi usyszaem wyranie poirytowany gos:
- Ty niedowiarku! Przyrose do materii. Na wszystko musisz
mie materialne dowody. Szafki stay normalnie, jak wszdzie.
Tracisz czas, jak ostatnio w Moskwie. Zamiast wysiadywa w
mikkich fotelach, moge tam rozejrze si za ludmi
szukajcymi prawdy duchowej.
Rzeczywicie przed trzema tygodniami wrciem z Moskwy,
gdzie uczestniczyem w wiatowym Kongresie Stosowania Elekt-
roniki w Grnictwie. Impreza ta zostaa zbojkotowana przez Za-
chd z powodu wojny w Afganistanie. Z braku lepszych kandyda-

67
tur niespodziewanie wybrano mnie przewodniczcym Sekcji Te-
chnologii Grniczej. Zajcie to okazao si bardzo absorbujce
czasowo, a fotele faktycznie byy mikkie.
Spord osb obecnych na seansie o moim pobycie w Mosk-
wie nie wiedzia nikt a o penionej w czasie obrad Kongresu funk-
cji nie wiedziaa nawet ona (nie byo czym si chwali).

Tymczasem Klimuszko kontynuowa:


- Nie o tym jednak chciaem ci powiedzie. Trzeba co napisa
o caej tej komunistycznej bredni. Ty moesz to zrobi. Miej zaw-
sze przy sobie co do pisania. Bd przekazywa myli, pomog.
Niektrzy bd ci przeszkadza.
Na to pan Edward:
- Czy moemy go jako ochrania?
- Nic nie rbcie, on sam dobrze si broni pada odpowied.
Na tym seans zakoczy si.

Wkrtce wyjechaem z rodzin do USA. To by waciwie wy-


jazd turystyczny, cho oficjalnie posuyem si argumentem ko-
niecznoci zebrania materiaw do pracy naukowej. Wadze PRL
chtnie wyday nam paszporty, chyba staem si dla nich osob
niezbyt wygodn. I wanie tam zasta nas stan wojenny, jaki og-
oszono w Polsce 13 grudnia 1981 r.

To dziwne, ale czuem potrzeb zastosowania si do zalece


ksidza Klimuszki. Wkrtce napisaem i wydaem w jzyku pols-
kim oraz angielskim ma ksik Psychiczne rda komunizmu.
W urzeczywistnieniu tego zamysu, zarwno pod wzgldem edy-
torskim jak i finansowym, pomogo mi wiele osb. Wszystko prze-
biego tak sprawnie, jakby byo sterowane niewidzialn rk. W
USA otrzymaem azyl polityczny, a pniej przyznano mi obywa-
telstwo tego kraju i pozostaem w nim na stae, cho nadal jes-
tem i czuj si Polakiem.

68
Rozdzia 4

Nauka o zu
Ponerologia

Mieszkajc w USA miaem szczcie pozna Andrzeja oba-


czewskiego, ktry jako psycholog-klinicysta uku zaczerpnity z
greki termin Ponerologia.
Terminem tym okreli wyniki swoich i nie tylko swoich wielo-
letnich bada, stanowicych swego rodzaju uzupenienie etyki,
ale w ujciu niejako psychiatrycznym. Niestety, nie zawsze mia
moliwo przebicia si ze swoj wiedz i wikszo jego prac, o
ile wiem, nie bya opublikowana.
Bliszy kontakt z Andrzejem obaczewskim skoni mnie do
zapoznania si take z innymi materiaami o podobnej problema-
tyce, przemyconymi z byego Zwizku Sowieckiego i z Wgier. Po-
niewa w tamtym czasie (by to rok 1984-ty) udzieliem kilku wy-
wiadw zwizanych z wydaniem mojej ksiki Psychiczne rda
komunizmu - postanowiem dodatkowo przeznaczy jeden wy-
wiad radiowy temu wanie tematowi. Zawarte w nim wypowiedzi
byy poprzednio sformuowane wsplnie z Andrzejem obaczews-
kim, ktry w owym czasie nie ujawnia swego autorstwa (mia
obawy przed dziaaniem PRL-owskich sub specjalnych). Cho-
cia byo to do dawno - przypuszczam, e temat nie jest jeszcze
dostatecznie spopularyzowany. Przytaczam wic ten wywiad,
przeprowadzony przez Andrzeja Holika, dziennikarza radia Gos
Ameryki:

Andrzej Holik: Mwi Pan kiedy o wpywie osb dotkni-


tych pewnymi anomaliami psychicznymi na rozwj stosun- kw
spoecznych. Take jeden z rozdziaw Pana ksiki ma tytu
Spoeczne struktury za. Czy zechciaby Pan powie- dzie o tym
co wicej?

Marian Wasilewski: Ciesz si, e Pan o to wanie pyta, cho-


cia temat czciowo wykracza poza tre opublikowanej pracy. Z
niektrymi wynikami bada psychologicznych zetknem sie ju
po jej napisaniu i dlatego chtnie o nich tu powiem. Wymagaj

69
jednak pewnej wypowiedzi przygotowawczej, bez ktrej trudno u-
chwyci istot sprawy.
Przede wszystkim chciabym nawiza do tzw. filtrw spoecz-
nych, stanowicych barier ograniczajc wiadomo normal-
nych, psychicznie zdrowych ludzi. Wiadomo, e jednym z tych fil-
trw jest jzyk. Z penienia przez jzyk takiej wanie roli pocho-
dzi wieloznaczno, a waciwie dwoisto znaczenia sw, umo-
liwiajca ochron naszego ja, w tym take racjonalizacj psychi-
czn, uatwiajc spenianie egoistycznych pragnie. Innym filt-
rem jest dwuwartociowa logika, dominujca w naszej kulturze.
Jest przystosowana do poznawania wiata zewntrznego, a nie
psychiki czowieka. Jeszcze innym - spoeczna tre dowiad-
cze. Kae ona przystosowywa si do postawy i pogldw innych
ludzi, aby unikn izolacji w przypadku gdy nasze pogldy i pos-
tpowanie nie s powszechnie akceptowane. Ponadto istotn rol
peni wierzenia, stereotypy, nawyki, itp.
W tych warunkach wytworzy si system mylenia zdroworoz-
sdkowego. Uszlachetniony zdrowy rozsdek usiuje pogodzi re-
alia wiata zewntrznego z caoksztatem naszych reakcji uczu-
ciowych i postaw emocjonalnych. Ksztatuje normy wspycia,
akceptuje moralne oburzenie w przypadku ich naruszenia. Jest -
i susznie zreszt - powszechnie szanowany.
Nasz zdrowy rozsdek zamyka si jednak w obszarze ograni-
czonym ow barier, utrudniajc obiektywne spojrzenie na
wiat, a gwnie na siebie, na innych ludzi i w ogle na sprawy
spoeczne.

A. H. : Czy oznacza to, e psychologia moe t barier


przeama?

M. W.: Moe nie tyle przeama, co przekroczy. Chyba mo-


na ju dzi twierdzi, e rozwj psychologii gbi, a przede wszy-
stkim ogromny postp w dziedzinie bada testowych, jaki doko-
na si w cigu ostatnich kilkunastu lat, umoliwia przekroczenie
tej bariery w oparciu o obiektywne badania naukowe. Pozostaje
jednak jeszcze do pokonania to, co mona by nazwa bezwadno-
ci paradygmatu naszej kultury. Trzeba take pamita, e nau-
kowcy s te ludmi podlegajcymi owym ograniczeniom.

Powrc jednak do gwnego tematu. Ot wiatowe statysty-


ki wykazuj, e w rnych krajach i warunkach ycia od 2% do

70
4% ludzi stanowi jednostki psychicznie chore lub upoledzone.
Maj one zwykle rnego rodzaju ubytki sprawnoci psychicznej,
ale nie stanowi powaniejszego zagroenia dla innych ludzi, a w
kadym razie zagroenia na skal spoeczn.
Ludzie normalni s zwykle bardzo zrnicowani pod wzgl-
dem charakteru, typw psychicznych, kierunku zainteresowa i
sprawnoci. Jest to wielkim darem natury, umoliwia bowiem
wszechstronny rozwj ludzkoci.
Istnieje jednake pewien rodzaj chorb lub deficytw psychi-
cznych, ktrych objawy s na tyle umiarkowane lub pokryte dy-
symulacj, e otoczenie ich nie postrzega i ocenia zazwyczaj po-
stpowanie takich osb w zdroworozsdkowych kategoriach mo-
ralnych.

A. H.: Takie choroby, jeli istniej, to prawdopodobnie


musiay istnie zawsze. Czy postrzeganie ich umoliwiaj do-
piero nowoczesne metody bada psychologicznych? Czy da-
wniej nic o nich nie wiedziano?

M. W.: Oczywicie istniay one zawsze i byy postrzegane


przez licznych specjalistw. Nie dostrzegao ich jednak i nadal nie
dostrzega spoeczestwo, zwyczajni ludzie. Specjalici natomiast
mieli trudnoci w diagnostyce. Nowoczesna diagnostyka, a gw-
nie metody testowe pozwalaj dzi wyodrbni tego rodzaju przy-
padki. Ich liczba przekracza okoo dwukrotnie liczb innych osb
chorych lub psychicznie upoledzonych w stopniu postrzegalnym
dla otoczenia. Lecz tylko niektre z nich, stosunkowo nieliczne,
mona uzna za zogenne, tzn. mogce szkodzi innym ludziom
bd to z ich bezporedniego otoczenia, bd te na skal spoe-
czn.

A. H.: Jakiego rodzaju schorzenia ma Pan na myli? Czy


moe Pan poda jakie charakterystyczne przykady?

M. W.: Specjalici wskazuj na niektre charakteropatie,


spowodowane organicznymi uszkodzeniami mzgu. Na przykad
pola frontalne kory mzgowej stanowi orodek wewntrznej
projekcji poj abstrakcyjnych i wyobrani, pozwalajcy na ich o-
gld i krytyczne przetwarzanie. Uszkodzenie tych pl, szczeglnie
dokonane we wczesnym dziecistwie lub w czasie porodu, powo-

71
duje wyrastanie dotknitych nim osb na patologicznych egoty-
kw, mciwych fascynatw i fanatykw.
Jeeli matka, na przykad, jest dotknita takim ubytkiem
psychicznym odbija si to nieuchronnie, w fatalny sposb, na
wychowaniu dzieci, powodujc u nich cikie dewiacje psychicz-
ne. Wpyw matki przechodzi bowiem na dzieci na drodze identyfi-
kacji, sugestii, fascynacji, albo wyzwalajc postpowanie protes-
tujce, odwrotne do tych wpyww.
rodowisko spoeczne, jak ju wspomniaem, uznaje zwykle
takie jednostki za psychicznie normalne, a ich postpowanie in-
terpretuje w kategoriach moralnych. Umoliwia to im fascynator-
skie oddziaywanie, nieraz na szerok skal spoeczn.
Wiele wskazuje na to, e do tej kategorii osb mona zaliczy
Stalina, Pol Pota lub Chomeiniego. Na podstawie opinii specja-
listw, ktrych nazwiska nie mog by tu podane, przekazanych
gwnie ze Zwizku Sowieckiego, mona przypuszcza, e Bre-
niew nie zdradza adnych tego typu ubytkw psychicznych. Na-
tomiast u Andropowa dopatruj si wyranych symptomw psy-
chopatycznych. Takie makroskopowe oceny powinno si pot-
wierdzi szczegowymi badaniami klinicznymi, co praktycznie
nie wydaje si moliwe. Do anomalii psychopatycznej, jako szcze-
glnie znaczcej, powrc jeszcze pniej.
Innym rodzajem schorzenia organicznego s uszkodzenia
midzymzgowia, ktre jest orodkiem regulacyjnym samej pracy
mzgu. Utrzymuje take tonus hamowania w korze mzgowej.
Orodek ten jest wraliwy na agresje bakteriologiczne.
W celu zilustrowania tego typu schorzenia przytocz tu wypo-
wied pewnego polskiego klinicysty (niestety jeszcze nieopubliko-
wan), ktrego nazwiska rwnie nie mog poda:

Proces mylenia przebiega u nich szybko, ale z obnion dok-


adnoci. Bardzo atwo spychaj z pola wiadomoci skojarzenia
niewygodne i przechodz do wypowiedzi paralogicznych. Bywaj
skonni do wyznawania rnych, niezbyt dojrzaych ideologii. Co ob-
myl w cigu bezsennych nocy, rano rzucaj na papier z parano-
idalnym poczuciem genialnoci. S asteniczni i na codzie bywaj
agodni, ale rzeczow krytyk przyjmuj z uraz, czasem reagujc
epitetami pod adresem krytyka.
O jednym z ciszych przypadkw tego typu tak pisa Wasylij
Grossman: , ... by zawsze delikatny i mikki, uprzejmy. A jedno-
czenie cechowaa go niezmcona ostro, bezwzgldno i brutal-
no wobec przeciwnikw politycznych. Nigdy nie dopuszcza mo-

72
liwoci, e mog oni mie minimaln suszno, lub e on sam moe
cho troch nie mie racji .

Ludzie tacy wykazuj pewn podwjno osobowoci. Zacho-


wuj bowiem normalne ludzkie dziedzictwo, oparte na prawido-
wym podou instynktowym. Ich twrczo, po odfiltrowaniu pa-
tologicznych znieksztace, w wielu przypadkach moe suy do-
bru spoeczestwa. Dlatego trudno si dziwi, e czsto znajduj
oddwik w wiadomoci innych ludzi, osabiajc ich zdolno do
posugiwania si zdrowym rozsdkiem.

A. H.: Opis ten chyba odpowiada osobowoci Lenina. Czy


zgadem?

M. W.: By moe. Myl jednak, e naley zachowa pewn


powcigliwo w ocenie twrcw ideologii. Chciaem tylko poka-
za, e twrczo ta moe by nonikiem wpyww patologicz-
nych, atakujcych wiadomo spoeczestwa. Na przykad do-
tychczas nie jest wyjaniona naukowo zagadka, jak mogo doj
do tego, e nard niemiecki wybra sobie na przywdc psycho-
pat, a nastpnie wykonywa jego rozkazy take w czasie, gdy Hi-
tler by ju psychicznie chory, w stanie kwalifikujcym do lecze-
nia zamknitego?

Omwi teraz pewn anomali psychiczn, ktra ma zasadni-


czy wpyw na przebieg procesw zogennych w skali spoecznej.
Przedstawione ju charakteropatie maj zwykle znaczenie inicja-
tywne, tworz zaczyn chorobowy, wgryzajcy si w tkank huma-
nitarnych ideologii i dziaajcy fascynujco na otoczenie. Potem
przychodz inni bez ktrych procesy zogenne nie mogyby rozwi-
n si na tak wielk skal, jak wyraaj si dzi ustroje totali-
tarne. Ci inni to osoby dotknite psychopati.
Chyba wikszo specjalistw nie wtpi ju dzi, e tzw. psy-
chopatia waciwa przekazuje si dziedzicznie. Czstotliwo wys-
tpowania jest w przyblieniu rwna czstotliwoci daltonizmu i
wynosi okoo trzech promili. Jednake badanie samej anomalii i
jej wpywu na procesy zogenne wymaga wyodrbnienia rnych
odmian psychopatii waciwej od zjawisk patologicznych o po-
dobnej symptomatyce, ktrych jest ponad 10-krotnie wicej. Jest
bardzo prawdopodobne dziedziczenie psychopatii waciwej (wed-

73
ug wspomnianego psychologa-klinicysty) przez chromosom X,
ale przez gen niezupenie dominujcy.

A. H.: Wspomnia Pan ju kiedy, e psychopata jest czo-


wiekiem zdrowym ...

M. W.: Tak. Jest zdrowy psychicznie i fizycznie. Jego anoma-


lia polega na wymazaniu pewnych rezonansw uczuciowych,
waciwych zwyczajnemu czowiekowi. Aby lepiej scharakteryzo-
wa t anomali - zacytuj znw fragment owej nieopublikowanej
pracy klinicysty:

Istot zjawiska stanowi czciowy deficyt naturalnych, ludzkich


odpowiedzi instynktu, tego pierwszego wychowawcy czowieka. Na
podou tego deficytu, w procesie rozwojowym, wytwarza si kores-
pondujcy deficyt uczuciowoci wyszej oraz ubogie i znieksztacone
pojcia wiatopogldu psychologicznego i spoeczno-moralnego. To
prowadzi do uczucia obcoci w wiecie, gdzie dominuj ludzie zwy-
czajni i ktry stawia im nader trudne wymagania. Buntuj si prze-
ciw takiemu spoeczestwu gdzie si ,wci gada o tych gupich,
niezrozumiaych teoriach moralnych, aby nimi potpi ich swobod i
rado ycia.
Poczucie odmiennoci rodzi si u nich bardzo wczenie ... Podo-
bnie wczenie pojawia si charakterystyczna zdolno, pewien swo-
isty rezonans, ktry uatwia im wzajemne rozpoznawanie si. Nie
tylko tworz szybko wasne siatki wizi wewntrz spoeczestw, ale
take zdaj sobie spraw z tego, e istniej wszdzie, we wszystkich
grupach spoecznych i we wszystkich krajach. Znaj wic pewne
fakty biopsychiczne, z ktrych istnienia przecitny czowiek nie zda-
je sobie sprawy, a ktrych nauka nie wyjania jeszcze dostatecznie i
nie spopularyzowaa.
Typowych psychopatw spotykamy wszdzie gdzie dziaa ju zo
zapocztkowane, gdzie dziaa si sprytem, bezwzgldnoci, i pogar-
dza obyczajem normalnego czowieka. Organizowali czek, byli i s
komendantami, nadzorcami i esesmanami w obozach koncentracyj-
nych i zagady, organizuj mafie i handel narkotykami, stanowi
gwny czon bezpieki. Bywaj ... take pozornie gadkimi a odraa-
jcymi dyplomatami.

Ciekawe jest, e inteligencja psychopatw niewiele ustpuje


inteligencji ludzi zwyczajnych. W tecie Wechslera (na inteligen-
cj) skala sowna jest u nich zawsze wysza od czynnociowej. S

74
wic elokwentni. Brak tylko umysw o najwyszej skali uzdol-
nie. Ich wiat jest zawsze podzielony na my i oni.
Spoeczestwo, w ktrym wadz sprawuj ludzie normalni,
potpia psychopatw, podporzdkowuje swoim prawom i spycha
na margines ycia, czsto przestpczy. Odczuwaj to bolenie, ja-
ko rac niesprawiedliwo. Dlatego, jak bakterie, aktywnie w-
czaj si we wszelkie ruchy spoeczne, a szczeglnie takie, ktre
nosz ju w sobie patologiczny zaczyn, wprowadzany przez oso-
bowoci charakteropatyczne lub dziaajce pod wpywem takich
osobowoci. Psychopaci znajduj dla siebie wyjtkowe szanse w
ruchach rewolucyjnych. Buduj sie patologicznej tkanki i zaczy-
naj nagina sens ruchu do swoich potrzeb. Pocigaj za sob
ludzi u ktrych inne deficyty psychiczne osabiy krytycyzm, a
take sabych i przecitnych.
Ideologia stanowi dla nich nieodzowny pancerz. Im wicej nie-
sie w sobie treci pozytywnych tym duej suy jako zewntrzna
forma, podczas gdy wewntrzn tre ruchu toczy ju tajemnicza
choroba. Rzeczywistych wyznawcw ideologii uznaje si wwczas
za odszczepiecw i traktuje jak najgorszych wrogw, bo te w is-
tocie s nimi.
Midzy omwionym tu spoecznym procesem zogennym a
przywaszczon przez niego ideologi zachodzi podobny stosunek
jak midzy chorob psychiczn, a systemem towarzyszcych jej
uroje.

A. H.: Jakie widzi Pan rodki zaradcze? Jaka powinna by


stosowana terapia do usuwania tej dziwnej choroby?

M. W.: Przede wszystkim naleaoby mwi o profilaktyce.


Ju samo stworzenie warunkw do prowadzenia nieskrpowa-
nych bada naukowych w tej dziedzinie wymaga pokonania owej
bezwadnoci wiedzy, o ktrej mwiem na pocztku naszej roz-
mowy. Nie jest to sprawa atwa. Oprcz oporu wielu specjalistw,
ktry jest zjawiskiem naturalnym, wystpujcym w kadej dzie-
dzinie wiedzy jako reakcja na fundamentalne koncepcje rozwojo-
we, naley rwnie przekroczy zdroworozsdkow postaw spo-
eczn - na rzecz postawy obiektywnej, trudnej do zaakceptowa-
nia przez wielu ludzi.
Warto take wspomnie o zarzutach, jakie wysuwa si prze-
ciw takim badaniom. Mwi si mianowicie, e zmierzaj one do
ograniczania wolnoci osobistej, stwarzajc moliwo przypina-

75
nia ludziom etykietek. Takie niebezpieczestwo oczywicie istnie-
je. Wystarczy wspomnie, e psychiatri w Zwizku Sowieckim
skierowano prawie wycznie na zwalczanie opozycji politycznej.
Jednake prawdopodobnie najskuteczniejsz terapi przeciw
spoecznym skutkom dziaania procesw zogennych bdzie w
przyszoci samo rozpowszechnianie wiedzy w tym zakresie, g-
wnie w trakcie wychowania i ksztacenia modziey. Uodpornienie
t drog ludzi na fascynatorskie wpywy zogenne moe dziaa
jak uzdrawiajcy antybiotyk i dezintegrowa, rozbija spoeczne
struktury za.
Zrozumienie tego makroskopowego zjawiska za, ktre roz-
przestrzenio si na wielkiej czci globu, a waciwie nka wszy-
stkich, gdy infekuje reszt - nie wydaje si moliwe wycznie w
obszarze poj zdroworozsdkowych i przy pomocy jzyka natu-
ralnego. Ley bowiem czciowo poza zasigiem stosowalnoci te-
go jzyka, podobnie jak budowa atomu ley poza zasigiem geo-
metrii euklidesowej. To jest take tajemnic potgi i nieuleczalno-
ci ustroju komunistycznego, jak rwnie saboci demokracji,
gdy demokracja opiera si wycznie na afirmacji poj zawar-
tych w jzyku naturalnym.
Opieka nad osobami, ktre zostay dotknite zogennymi uby-
tkami psychicznymi, wymaga oddzielnych, rozlegych bada. W
kadym jednak razie powinna by nacechowana trosk i - nie
waham si powiedzie - mioci. Naley postpowa w taki spo-
sb, aby eliminowa negatywne skutki ich dziaania, a rwnocze-
nie unika represji pochodzcych z oburzenia moralnego.
Autorzy omawianych tu bada utrzymuj, e moralne obu-
rzanie si nie tylko nie prowadzi do przyczynowego przeciwsta-
wienia si zu, ale wrcz przeciwnie: do moralizujcej interpreta-
cji przejaww patologicznych, do emocjonalnego zaangaowania,
ktre rodzi dz karania i mciwe uczucia, wiodce z kolei do
nowego za.

Chciabym jeszcze zauway, e niemoliwe jest przyczynowe,


a wic skuteczne eliminowanie spoecznych struktur za, bez wy-
ranego oddzielenia ideologii od ukrywajcej si pod jej oson
choroby. Jeeli chcemy zrozumie zjawisko w jego procesie histo-
rycznym, a nastpnie umiejtnie, przyczynowo przeciwstawi si
jemu - najpierw trzeba wyrni te jego dwa czony.
Mwienie e jaka ideologia jest faszywa lub prawdziwa wy-
nika wic z uproszczenia i jest z tego punktu widzenia niesusz-

76
ne. Atakowanie ideologii jedynie wzmacnia proces chorobowy.
Zwalczanie ideologii odnosi podobny skutek jak bezporednia
deziluzja obrazw imaginacyjnych u psychicznie chorego: nie a-
godzi a raczej zaostrza proces chorobowy. Tre ideologii jest w
tym przypadku spraw drugorzdn, tak jak nieistotny jest ro-
dzaj iluzji psychicznie chorego, chocia ludzie, a czasem nawet
lekarze, na podstawie treci iluzji utrzymuj, e kto zachorowa
na t sam chorob na tle seksualnym, religijnym, albo polity-
cznym. Zafascynowanie treci ideologii - co zwykle zachodzi w
sferze zdroworozsdkowego mylenia - przesania rzeczywiste
przyczyny procesu chorobowego.
Istotnym krokiem terapeutycznym jest pozbawienie tej choro-
by jej oparcia ideologicznego, co naleaoby osign odfiltrowu-
jc pozytywne treci ideologii i w miar moliwoci uwzgldniajc
je w procesie rozwojowym spoeczestw.
Chciabym zakoczy akcentem optymistycznym, wyraaj-
cym niezmienno natury ludzkiej, uksztatowanej w oparciu o
instynkt i zdolno mylenia, przekazane w drodze filogenezy po-
kole. Powtrz wic art owego psychologa-klinicysty:

Gdyby wadza zoona z samych osobnikw, ktrzy nie rozr-


niaj kolorw czerwonych i zielonych, chciaa zmusi cae spoe-
czestwo, aby przestao odrnia pomidory dojrzae, czerwone od
zielonych - wwczas wielu obywateli, pod okiem srogich nadzorcw,
byoby skonnych zje zielonego pomidora. Po odejciu za przed-
stawicieli takiej wadzy zakropiliby jednym gbszym, a potem zro-
biliby saatk z dobrze dojrzaych pomidorw.

77
Rozdzia 5

Meandry

Meandry wiadomoci

Jak to jest ze wiadomoci i z cierpieniem? Gdy mwimy o


wiadomoci nasuwa si obraz drabiny w ktrej kardynalne szcz-
eble s zwizane z kolejnymi stadiami rozwoju ycia. Ostatnio
owe kardynalne szczeble czasem nazywa si gstociami wiado-
moci. Materia nieoywiona nie ma zagszczenia, wiadomo
ma w niej stan elementarny. Najniszy, pierwszy stopie zag-
szczenia maj roliny. Wysze stopnie maj odpowiednio zwie-
rzta i ludzie. Mwi si, e w tym stuleciu cz gatunku ludz-
kiego ma przej do czwartej gstoci.
Wspominam tylko o tych szczeblach drabiny, ktre s lub
mog by w zasigu ludzkiego postrzegania. Chyba drabina owa
rozciga si w d i w gr, ale nie zawsze musi dotyczy tego co
potocznie nazywamy yciem. Midzy kardynalnymi szczeblami
(gstociami) istniej szczeble porednie. Obowizuje przy tym
oglna regua, e postrzega si tylko to, co znajduje si lub dzieje
si na szczeblu wasnym i na szczeblach niszych. Zjawiska
zachodzce na szczeblach wyszych, jeli w ogle postrzega si
je, s redukowane do poj waciwych dla wasnego szczebla.
Wemy jako przykad psa i jego pana. Pies rozumie swego pa-
na gdy chodzi o poywienie, polowanie lub moe nawet zabaw w
chowanego. Natomiast nie pojmuje jak mona spokojnie czyta
ksik lub sucha muzyki gdy tu obok przebiega zajc.
Moe to nie jest najlepszy przykad, dlatego zwrmy uwag
na szczeble porednie. Zodziej uwaa altruist za gupca, szcze-
glnie gdy ma on okazj do kradziey, ale nie kradnie. Chyba, e
zodziej podejrzewa go o tak zrcznie dokonywan kradzie, e
sprawca nigdy nie daje si na niej przyapa. Wtedy moe nawet
nabra dla respektu.
Ot pokonywanie tych porednich szczebli wymaga wiele
czasu i trudnych dowiadcze, a take cierpie. Przykadowy zo-
dziej moe dozna wtajemniczenia, awansu na wyszy szczebel,
gdy na przykad w altruista bezinteresownie wybawi go z ci-
kiego nieszczcia i trwogi. Myl, e ten aspekt rozwoju wiado-

78
moci (cilej mwic - rozwoju samowiadomoci, gdy wa-
ciwie rozwojowi podlega materialna forma z ktr wiado- mo
utosamia si) rzuca wiato na rol cierpienia w ogle.

Przekonujca jest interpretacja ewangelicznego nauczania:


Jeli ci kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeli bierze ci
paszcz, nie bro mu i szaty (uk. 6/29; BT). A jednak Jezus jaw-
nie i ostro wystpowa przeciw zakamaniu wczesnych wadz y-
dowskich. Chodzi wic o to, aby nie da si cign na niszy
szczebel samowiadomoci i nie walczy broni narzucon przez
przeciwnika, dla ktrego niedostpna jest mio bliniego. Ko-
ci w Polsce, jak ju wspomniaem, w czasie wadzy komunisty-
cznej stosowa te nauki Jezusa nie dajc si wcign do rozgry-
wek politycznych i dziaajc z wyszego szczebla samowiadomo-
ci, niedostpnego dla wczesnych wadz pastwowych. Podobnie
skutecznie, bez uywania przemocy, dziaa Gandhi. Stalin nato-
miast ironicznie zapytywa: ile papie ma dywizji wojska. Okazao
si, e do duo.

Meandry ycia

Mwi si, e Stwrca jest hojny dla swego dziea. Czowieka


obdarzy osobowoci, wyobrani, wol, sprawnym ciaem, bo-
gactwem uczu i emocji, inteligencj, zasobami planety i Bg wie
czym jeszcze. Poskpi jednak prawdy, wiedzy o sobie. Ten
skarb nakaza zdobywa samemu. Widocznie taki jest Jego plan
stworzenia. Wszak Jezus powiedzia: ... poznacie prawd, a
prawda was wyzwoli (Jan 8/32; BT).

Zastanwmy si wic nad osob ludzk. Ciao fizyczne, tak


jak psychika i umys, s genetycznie zorientowane na przetrwa-
nie. Ciao instynktownie unika zagroe. Psychika reaguje podo-
bnie, walczy lub ucieka. Jedynie umys, wadajc myl i wol,
zachowuje si nieco inaczej. Ale i w tym przypadku spraw nad-
rzdn jest ochrona ja, ego. Na naszym szczeblu rozwoju myle-
niem wada gwnie jzyk. I wanie jzykiem posuguje si umys
do ochrony ego.
Sowa, zwaszcza rzeczowniki abstrakcyjne dotyczce przey
wewntrznych, tworz si tak, aby zamaskowa binarn polary-

79
zacj poj i tym samym uatwi racjonalizacj psychiczn nie-
etycznego, egoistycznego postpowania.
Gdzie ju pisano o dwubiegunowoci pojcia, ktremu przy-
porzdkowano sowo sprawiedliwo. Biegun pozytywny jest
nacechowany ufnoci, ofiarnoci i wybaczeniem, a biegun ne-
gatywny odwetem, kar, zemst i zawici. Tym dwm biegu-
nom nie nadano jednak oddzielnych, operatywnych sw, gdy
utrudniayby ycie przecitnemu czowiekowi. Nie s mu potrzeb-
ne. Podobnie jest z pojciem mio. Nie ma sw odrniaj-
cych mio ofiarn, jednoczc - od mioci egoistycznej, ktra
atwo przemienia si w nienawi.
Ta nieuwiadamiana zazwyczaj dwoisto poj, ukrywana
przez jzyk, tworzy przestrze w ktrej zdobywa si wiedz o so-
bie. Wydawa by si mogo, e nie ma w tym nic szczeglnego i e
ludzie samorzutnie powinni stawa si coraz lepsi. A jednak
wyglda na to e, poza tym, Duch wytapia si z ywej materii jak
szlachetny kruszec z rudy w piecu hutniczym. Paliwem jest cier-
pienie. Jest ono podtrzymywane przez niewielki odsetek ludzi do-
tknitych okrelonymi dewiacjami psychicznymi. Nie s oni zdol-
ni oderwa si od owych negatywnych biegunw. Maj wyreduko-
wany rezonans uczu wyszych i sugestywnie oddziauj na in-
nych. Gdy to nie wystarcza jestemy dosmucani wojnami i
klskami ywioowymi.

Dziaanie owych zogennych dewiacji psychicznych dostrze-


gamy take w Polsce. Przejawiaj si na tle obecnej sytuacji, gdy
po upadku wadzy komunistycznej szerzy si korupcja i w ogle
jest duo powodw do narzekania.
Na przykad Waldemar ysiak wyda kilkadziesit publikacji.
W ostatnich latach znajduj si rodki na profesjonalne, luksu-
sowe wydania jego prac. Autor powouje si w nich na liczne wy-
darzenia historyczne oraz z dziedziny kultury i sztuki (najczciej
bez szczegowych odnonikw). W treci tego pisarstwa przewa-
a generalna krytyka wszystkiego. Autor ciga do swego pozio-
mu wszystko co go przerasta. Czasem stawia osoby godne naj-
wyszego uznania midzy ludzi nieszanowanych (stary, propa-
gandowy chwyt ubecki). Pisze:
Koci polski przetrwa ... (rne na niego) ataki s bowiem
tylko zagroeniami zewntrznymi. Duo groniejsza jest pita
kolumna w nadwilaskim Gmachu Boym silna frakcja dy-
wersantw (liberaw vel reformatorw) wrd ksit Kocio-

80
a, torpedujca hierarchi patriotyczn i majca wielkie
nagonie- nie medialne. Wszystkie te Tichnery i Pieronki
gadajce jzy- kiem masonw i libertynw ... (Stulecie kamcw
str. 215).
S stawiane liczne zarzuty o defraudacj midzynarodowej
pomocy finansowej kierowane m. in. wobec takich saw jak Bu-
jak, Kuro czy Janas. (j.w. str. 230. Nie widziaem natomiast
wzmianki o defraudacji, przez osoby podlege o. Rydzykowi, pie-
nidzy pochodzcych ze zbirki na ratowanie Stoczni Gdaskiej.
MW).
Powie kto: przecie Chopin i Wojtya (a nawet Wasa) s
znani caemu wiatu! Tak, lecz jest bardzo wtpliwe czy Chopin
zyskaby wiatowy rozgos, gdyby nie by dzieckiem francuskiej
krwi i francuskiej kultury; Jana Pawa II nienawidzi duo wiksza
cz ludzkoci (ydzi, muzumanie, hinduici, protestanci, prawo-
sawni, wszelcy sekciarze) ni ta ktra go kocha i szanuje;
Wasa jest symbolem buntu antykomunistycznego tylko dla
niewiado- mych cudzoziemcw ... (j.w. str. 233).
Antykomuna uczynia duo, aby zmitologizowa pk. R. Kuk-
liskiego (ktry jako agent CIA zada komunie ciki prestiowy
cios), tymczasem okazao si, e jego przyjaciel i penomocnik nad
Wis, J. Szaniawski, to wieloletni kapu, ktry od czasw stu-
denckich pracowa dla SB i WSW ... (j.w. str. 234).
Popieuszk zamordowa KGB, rkoma swoich zbirw. Roz-
kazy zdy wyda jeszcze Andropow. Czyli Kreml i ubianka.
Czyli Moskwa. Czyli Rosja. A najwikszym marzeniem wielkiego
aktora i turysty, papiea globtrottera, byo odwiedzi Rosj. Stara
si o to uporczywie przez cay swj pontyfikat, pilnie baczc, by
czymkolwiek nie wkurzy Rosji. Choby kanonizacj zamordowa-
nego przez Rosj ksidza. (Najgorszy, str. 170). W innym miejs-
cu wspomina, e Jan Pawe II opnia kanonizacj ks. Popieu-
szki z zawici, by rodak nie okaza si lepszy od niego.
Wyznaj, e nie mogem wicej tego czyta, a przedstawione
tu cytaty podaj ze wzgldu na ludzi modych, dla ktrych te wy-
darzenia s ju histori, ktr jak wida mona a tak, po orwel-
lowsku zakamywa.

Tak dziaaj charakteropaci. Trzeba jednak wskaza gwnie


na psychopatw. Psychopaci wol dziaa z ukrycia. Idealnym
miejscem dla nich s tajne suby. Wprost humorystyczne byo
szumne rozwizanie w Polsce Wojskowych Sub Informacyjnych,

81
przy czym byy przecieki e nieskrupulatnie kompletowano tam
ewidencj zatrudnienia, a wic nie cakiem byo kogo rozwizy-
wa. Mona spodziewa si, e praca tych sub w duym stopniu
polegaa na gromadzeniu tzw. hakw w celu szantaowania ludzi
penicych funkcje pastwowe i spoeczne. A wic psychopaci
mog nadal sprawowa ukryt wadz posugujc si strachem.

Godna szczeglnej uwagi jest inna sprawa. Czsto czowiek,


przechodzc przez szko ycia, zaczyna lepiej dostrzega owe po-
zytywne bieguny poj. Wiem co mwi, bo dowiadczyem tego
na sobie. Michnik czy Kuro przeyli wewntrzn przemian. W
zwizku z tym byli przeladowani przez wadze komunistyczne. A
ilu obecnych, starszych wiekiem luminarzy politycznych uaktyw-
nio si dopiero wtedy, gdy stao si jasne kto zwyciy i e nie ry-
zykuj?
Take Jaruzelski i Kiszczak nie s tymi samymi ludmi co
dawniej, chocia chyba nie dziaali z pobudek egoistycznych.
Mnie osobicie zaimponowa Jaruzelski gdy nie wyrazi zgody na
jego awans do stopnia marszaka. A w Ewangelii nawet w. Pa-
we by kiedy prokuratorem cigajcym chrzecijan (pomijajc
ju przypowie o synu marnotrawnym, ktrego, po jego powro-
cie, Ojciec umiowa nade wszystko, bo wanie dla takich jak on
ustanowiono t ziemsk szko ycia).
Inaczej potoczyy si losy Lecha Wasy. Trudno si dziwi
utracie przez niego nadziei na pocztku lat 70-tych, gdy machina
policji politycznej amaa ludziom koci. Moe te troch wierzy
wwczas w moliwo poprawienia ustroju. Przecie, np. podczas
powrotu do wadzy Wadysawa Gomuki, wielu ludzi w to wierzy-
o. Pamitam jak przed Paacem Kultury sto tysicy Polakw, ze
zami uniesienia piewao Gomuce sto lat. Pniej Gierkowi
take odpowiadano: pomoemy!. Przypuszczam, e gdyby nie
wczesna postawa Wasy - nie zdoaby on osign pniejsze-
go sukcesu. Zostaby zawczasu zlikwidowany. Potem dla wadz
byo ju na to za pno. Jedynie nieskutecznie liczyy na moli-
wo manipulowania nim.
Wasa dwign si i osign sukces na skal wiatow. Wy-
kaza niezrwnan intuicj polityczn chronic nard przed pro-
wokacj wadzy, zmierzajcej do krwawej konfrontacji. Uwaam,
e w owym czasie tylko on mg tego dokona (np. gaszc strajki).
Dziaacze Solidarnoci, z wiodcym udziaem Lecha Wasy, orga-
nizujc Okrgy St zrozumieli, e warunkiem sukcesu jest od-

82
dzielenie ludzi omamionych ideologi od psychopatw i innych
psychotykw. To nie byo atwe, ale okazao si skuteczne.
Wasa pniej moe nie w peni wyjani swoj wczeniejsz
postaw. Uatwio to atak na niego ze strony niektrych zalepio-
nych i zawistnych przeciwnikw politycznych. Jest wielk posta-
ci historyczn, obdarzon charyzm ducha narodowego o robot-
niczym zabarwieniu ideowym. Odegra istotn rol w procesie o-
balenia komunizmu.
Inn spraw jest taktyka dziaania politycznego. Na przykad
niekwestionowany dzi w historii Polski autorytet, Jzef Pisud-
ski, by posdzany o wspprac z wywiadem austriackim. P-
niej nalea do socjalistw, goszcych ideologi zblion do ko-
munistycznej. Wreszcie, po zwycistwie, wiarygodnie owiadczy,
e jecha czerwonym tramwajem jedynie do stacji Niepodleg-
o.
Kocioowi Katolickiemu po II Soborze zarzucano, e zmieni
swj stosunek do Sowietw, e potpia ich mniej ni przed Sobo-
rem. A przecie chodzio o to, eby Koci zacz lepiej dostrze-
ga w ludziach Ja, Iskr Bo, a nie tylko zalepienie ideowe.

Chciabym teraz, poniekd zmieniajc temat, ponownie za-


chci osoby, ktre nie miay okazji zapozna si z dzieami Ru-
dolfa Steinera, aby przeczytay jego Kronik akaszy. Ten genial-
ny autsriacki jasnowidz, aktywny i wszechstronny dziaacz spoe-
czny, przedstawia proces tworzenia i rozwoju ycia we wszech-
wiecie. Mwi w jaki sposb Duch ksztatuje materi. W procesie
rozwojowym cz nienadajca zostaje oddzielona, aby cz
postpowa moga nadal rozwija si. Materia nieoywiona wyo-
nia wiat rolinny, a sama, w swej przewaajcej masie, niejako
stwardniaa. Podobnie ze wiata rolinnego wyoni si wiat z-
wierzcy, a nastpnie pojawi si czowiek. Czowieka czeka z ko-
lei dalszy rozwj, do ktrego nieuchronnie prowadzi globalizacja
na naszej planecie, oparta na mioci bliniego.

Godne uwagi s take dziea innego, szwajcarskiego ezotery-


ka i jasnowidza Josepha Antoniego Schneiderfrankena ktry, u-
ywajc swego duchowego imienia Bo-Yin-Ra, wyda ponad 40
ksiek zawierajcych jego nauki duchowe.

83
Rozdzia 6

Rozmaitoci
Ksika Waldemara Witkowskiego

Wanie skoczyem czyta ksik Waldemara Witkowskiego


Tworzenie rzeczywistoci. Musz przyzna, e sympatyczna jest w
tej ksice dedykacja autora: Moim Przyjacioom Jezusowi, Arie-
lowi, Hermesowi i Stwrcom Skrzyde, a take mojej onie prac
t dedykuj.
O autorze syszaem, e prowadzi kursy wiedzy duchowej, ale
nie znaem ich treci (ja te prowadziem podobny kurs w pierw-
szej poowie lat 80-tych w nowojorskiej dzielnicy Greenpoint). Nie
czytaem jego artykuw w NEXUSIE. A jednak, drogi poszukiwa-
nia prawdy mielimy podobne. Najbardziej przekonujce wydao
mi si stwierdzenie autora, e na wiedzy zewntrznej, podawanej
przez rnych nauczycieli czy autorw, mona opiera si tylko
do pewnego czasu, uznajc j jedynie za wskazanie kierunku po-
szukiwa. Natomiast szuka prawdy trzeba we wasnej Istocie.
Podobne przeycie mia take Robert Monroe, gdy jego nauczy-
ciel, Inspek, przesta si pojawia.
Chciabym zwrci uwag na metodyczne ujcie opisywanej
problematyki. W pierwszej czci autor prezentuje filozoficzny
Model Przejawienia. W drugiej czci podaje siedemnacie wta-
jemnicze sucych pracy nad sob, a w trzeciej czci odpowia-
da na pytania pochodzce z listw, przesyanych chyba poczt
elektroniczn. Ujawnia przy tym, e w swoim rozwoju otrzyma
bezporedni pomoc od znanych mu Wysokich Istot Duchowych.

Cao pracy, moim zdaniem, stanowi pomoc w szukaniu


drogi w duchowym rozwoju czowieka. Jednoczy dawne przekazy
i rzuca wiato na natur magii.

Potknicia intelektu
Chciabym teraz poplotkowa o tym, na jakie manowce moe
prowadzi ludzki intelekt, gdy nie jest wspierany przez intuicj.

84
Czterdzieci lat temu w tygodniku Przekrj drukowano autenty-
czne wycinki z prasy sprzed stu oraz sprzed pidziesiciu lat. W
jednym z takich wycinkw informowano, e przed budow wiey
Eiffla do wadz Parya wpyna powana petycja, podpisana
przez czterystu wybitnych intelektualistw, eby zaniecha tej
budowy i unikn w ten sposb zeszpecenia Metropolii. Jak wy-
kaza czas, wiea stoi a zeszpecenia nie byo.
Innym razem usatysfakcjonowany dziennikarz zawiadamia:
... wanie policja zatrzymaa oszusta ktry twierdzi, e wkrtce
pojawi si wynalazek umoliwiajcy rozmow na due odlegoci,
nawet midzy miastami. Dobrze si stao, bo przecie wiadomo e
jest to niemoliwe. Nie powinno si ogupia ludzi takimi brednia-
mi. Natomiast grono naukowcw angielskich powanie zastana-
wiao si dlaczego woda w spczce azienkowej wiruje w lew
stron. Przypuszczano, e ma to jaki zwizek z lewostronnym
ruchem drogowym. Ale nie pado pytanie: w ktr stron wiruje
woda na pkuli poudniowej?
I jeszcze jeden znamienny przypadek, o ktrym ju gdziein-
dziej wspominaem i za ktry mog oberwa wielkie cigi. wiat
nauki twierdzi e prdko wiata jest staa. Nie ustrzeg si
przed tym nawet Waldemar Witkowski (a moe to on ma racj?).
Wedug niego zmienna jest tylko prdko przepywu czasu,
gwnie w jego aspekcie pionowym. Szczeglnie wielkie s r-
nice w prdkoci przepywu czasu midzy mikro, makro (naszym)
i mega wiatem.
Ze staej prdkoci wiata logicznie wynikaj zawrotnie wiel-
kie odlegoci midzy rnymi obiektami w kosmosie. W zwizku
z tym pytam: dlaczego ludzie nosz okulary? I odpowiadam: bo
prdko wiata w szkle jest mniejsza ni w powietrzu, dziki te-
mu wiato moe by skupiane lub rozpraszane przez soczewk.
Oczywicie mwi si o staej prdkoci wiata w prni, ale c
to jest prnia, czy w ogle ona istnieje? W owej rzekomej prni
przejawia si przecie grawitacja, dziaaj wic potwornie wielkie
siy. Zreszt materia, podobnie jak wiato, ma natur polow i
falow. Rozumujc t drog mona doj do fantastycznego wnio-
sku, jak ju gdzie wspomniaem, e ewentualna podr do
gwiazd moe okaza si podr w gb materii (a moe do
innych wymiarw?).

W lipcowym (2006) numerze miesicznika Nieznany wiat


przeczytaem wstrzsajcy artyku lekarza Krzysztofa Chudzi-

85
skiego o manowcach na jakich bdzi psychiatria. Dawniejsze
stosowanie elektrowstrzsw i operacji chirurgicznych, wynikaj-
ce z braku rozrnienia midzy mzgiem a umysem, powodowao
potworne cierpienia pacjentw, bez uzyskania innych efektw ni
przytumienie ich aktywnoci psychicznej. Obecne terapie farma-
kologiczne czasem daj podobne efekty. Pamitam gon spraw
nestora polskiej psychiatrii prof. Tadeusza Bilikiewicza, ktry le-
czy homoseksualistw pozbawiajc ich poczucia seksu. Oczy-
wicie, zachowujc obiektywno, nie mona pomin psychiatrii
humanistycznej (Karen Horney, Antoni Kpiski, Kazimierz Db-
rowski, Kazimierz Jankowski i wielu innych), ktra z pewnym
trudem toruje sobie drog.

Inn podobn spraw byo odkrycie niemieckiego lekarza-


praktyka I. Semmelweisa w dziedzinie bakteriologii, ktry naka-
zywa rygorystyczne utrzymywanie higieny przy porodach aby
unikn gorczki poogowej. By postponowany i omieszany
przez wczesnych luminarzy wiedzy medycznej. Dopiero wsta-
wiennictwo B. Pascala, cieszcego si powszechnym autorytetem,
zmienio ten stan rzeczy.

Niefortunne ssiedztwo strachu i wesooci


Przejdmy do spraw bardziej zwizanych z yciem codzien-
nym. Opowiada mi kiedy mj przyjaciel mieszkajcy w pagr-
kowatym Wabrzychu, jak wielk wesoo pasaerw autobusu
wzbudzi spniony mczyzna, ktry kurczowo trzymajc kubek
z kaw rozpaczliwie goni odjedajcy z przystanku ich auto-
bus. Wesoo jednak natychmiast prysa gdy ktry z pasaerw
zawoa: przecie to nasz kierowca!
Chc zauway, e strach i wesoo wzajemnie likwiduj si,
nie mog wystpowa razem na pierwszym planie samowiado-
moci czowieka. Dlatego w wielu ustrojach spoecznych tak moc-
no jest cigana anegdota i satyra polityczna. Pomniejsza bowiem
strach, ktry jest niezbdnym narzdziem wadzy, gdy wadza nie
ma dostatecznego autorytetu i przymusem buduje swj autory-
tet, czasem nawet w postaci kultu jednostki.

86
Pamitam anegdotyczn, cho rwnie prawdziw wiadomo.
Ot Gazeta Wyborcza z 23-go czerwca 2006 informowaa: Po 15
miesicach mudnego ledztwa warszawska prokuratura ustali-
a, e dziennikarze tygodnika Przekrj dopucili si zniewaenia
funkcjonariusza publicznego za pomoc sowa na d. Stan
przed sdem za to, e w tytule tekstu Podupady prokurator uyli
sowa podupady. Nie byoby w tym nic obraliwego, bo przecie
take prokurator moe mie problemy, na przykad natury gos-
podarczej. Prokuratura nie poradziaby chyba sobie bez pomocy
jzykoznawcy dra R. Pawelca z polonistyki UW, ktry zwrci u-
wag na fakt, e litery w sowie podupady, skadajce si na so-
wo pody, zostay podcieniowane, przez co sowo na d wyonio
si w caej okazaoci i dostojestwie.
W zamierzchych latach, kiedy Jerzy Urban by jeszcze pow-
szechnie lubianym dziennikarzem i felietonist, opisywa czasem
zabawne wydarzenia z pyskwek sdowych. Ot pewien docent,
mieszkajcy we wsplnym bloku, drani ssiadw swoj wynios-
oci i zarozumiaoci. Poczu si dogbnie uraony gdy jeden
z ssiadw nazwa swego nowonabytego psa-boksera imieniem
Docent. To byo nie do zniesienia, zaskary wic sprawc do s-
du. Sd jednak nie dopatrzy si niczego obraliwego.
Innym razem dwie wiejskie kobiety, wracajc z grabiami z po-
la, serdecznie si posprzeczay. Doszo do rkoczynu w ktrym
jedna z nich stracia par zbw. Sprawa trafia do sdu. Okazao
si, e gdy poszkodowanej zabrako do mocnych sw w sprze-
czce - odwrcia si tyem, gboko pochylia si i podniosa spd-
nic, ukazujc sekretn cz ciaa, przy tym obserwowaa mi-
dzy kolanami, jaki efekt wywiera to na uczestniczce ktni. Ta
natomiast, nie mogc znie okazanej zniewagi, szturchna j
rkojeci grabi. Uderzya jednak niecelnie i niechccy wybia
dwa grne siekacze.

Samo ycie, chocia niestety czasem podobnie przejawia si


take w skali spoecznej. Ostatnio na przykad prezydent Lech
Kaczyski nie mg znie odniesionej do niego satyry porwnu-
jcej go do kartofla, ktra pojawia si na stronie satyrycznej w
maonakadowej, prywatnej gazecie ssiedniego kraju. Uzna to
za osobist zniewag i przejty tym wydarzeniem zaniedba pew-
n wan spraw wagi pastwowej. Jak wida on i jego otoczenie
nie rozumiej procesw globalizacyjnych na wiecie i posuguj
si starym modelem mylenia politycznego, prowadzcym do po-

87
dziau. Nie wiedz przy tym jaka jest rola satyry i uwaaj e Pa-
stwo, tak jak w ustroju totalitarnym, powinno kontrolowa w-
szystkie krytyczne wypowiedzi rodkw przekazu. Myl patrio-
tyzm z nacjonalizmem, ktry chyba odejdzie w niepami. I c z
tego, e chodzi o prezydenta? Infantylizm moe dotkn kadego.
Skoro jednak przeszed przez sito wyborcze - to ju sta si s-
praw wyborcw. Maj to czego chcieli lub jakim wpywom ulegli
w czasie wyborw i, by moe, nadal ulegaj. Albo wcale nie go-
sowali.
Pamitam te jak to skoczek o tyczce Wadysaw Kozakiewicz
zosta oskarony w prasie sowieckiej o obraz narodu gdy na o-
limpiadzie w Moskwie, po zwyciskim skoku, zrobi znany gest
rkoma w odpowiedzi na deprymujce gwizdy widowni w czasie
jego rozbiegu do skoku.

Ach, jeszcze jedno (znowu co dodaj). Pewnego razu, gdy


prezydent Ronald Reagan przemawia publicznie, w obecnoci o-
ny i rnych oficjeli, ona prezydenta nieostronie poruszya si i
o mao nie spada z krzesa. Podtrzyma j stojcy w pobliu go-
ryl. Na to Reagan, nie wyczajc mikrofonu:
- Przecie umwilimy si, e spadniesz z krzesa dopiero wte-
dy, gdy zaczn mwi gupstwa.
I usysza odpowied:
- To prawda, ale wtedy mogoby nie by przy mnie tego przy-
stojnego pana, ktry mnie podtrzyma.
Moe to byo wyreyserowane, ale z ca pewnoci nie mog-
oby si zdarzy adnemu sowieckiemu przywdcy lub innemu
totalitarnemu dyktatorowi.

Pranie mzgu

Przypominam sobie wasne przygody gdy podczas wojny, pod


okupacj sowieck, chodziem do rosyjskiej szkoy na Wile-
szczynie, w rodzinnym miasteczku Dzisna. Pewnego dnia w
szkole wybucha wielka awantura, poczona z uciliwym
ledztwem. Mianowicie w ubikacji szkolnej, gdzie jako papieru
toaletowego uywano pocitych na kawaki gazet, kto, chyba
przez nieuwag, pozostawi kawaek gazety z podobizn Stalina.
Byo to absolutnie niedopuszczalne. Potem we wszystkich kla-

88
sach, na specjalnych lekcjach, pouczano jak czci trzeba darzy
tego genialnego wodza ludzkoci. Take w pimie nie wolno byo
dzieli jego imienia przenoszc do nastpnej linii.
W ramach indoktrynacji modziey, w godzinach pozalekcyj-
nych, odbyway si zajcia w grupach studiowania yciorysw
sowieckich geniuszy: Lenina, Stalina, Miczurina, i in. Mnie przy-
dzielono do grupy studiowania yciorysu biologa Olgi Lepie-
szyskiej, ktra po raz pierwszy na wiecie sztucznie wytworzya
yw komrk z materii nieoywionej. By to wwczas rejwach na
cay wiat.
Pewnego dnia grup t niespodziewanie rozwizano. Jej
opiekun, nauczyciel gimnastyki, nie poda przyczyny rozwiza-
nia, a uczniom zabroni rozmawia o tym. Z ciekawoci zajrza-
em do szkolnego egzemplarza sowieckiej encyklopedii i ze zdu-
mieniem stwierdziem, e haso Olga Lepieszyska, biolog (obok
innego hasa Olga Lepieszyska, primabalerina) jest zaklejone
papierem. Gdy zapytaem o to byego opiekuna nie tylko ober-
waem po plecach pejczem, z ktrym si nie rozstawa, ale usy-
szaem duo ostrych i bardzo niepochlebnych sw o mnie (a nie
o Oldze Lepieszyskiej).
Pniej dowiedziaem si, e naukowcy na Zachodzie, chcc
powtrzy w eksperyment stwierdzili, e badaczka nie przest-
rzegaa niezbdnych warunkw sterylnoci. Bya to wic wielka
kompromitacja sowieckiej propagandy.

Tak oto ju wwczas dowiadczyem tego, co potocznie na-


zywa si praniem mzgu. Nie sdmy jednak, e nie dzieje si co
podobnego, wprawdzie w innej formie, w obecnej naszej rzeczy-
wistoci. Na przykad, chcc zachci klienta do zakupw, us-
tawia si cen jakiego produktu na poziomie 9.99 z (a nie, gdy-
by chciao si by rzetelnym w kalkulacji: 10 z minus 1 grosz).
Przecie to jest po prostu kpina z klienta (a moe tylko art?). A
jednak, zamiast zniechci uraonego klienta - raczej skutecznie
zachca si go w ten sposb do zakupu. Podobnie dziaa rekla-
ma. Zamiast rzetelnie informowa przewanie kamie. Tak wic
jestemy manipulowani. Statystyka dowodzi, e chyba rzeczywi-
cie na to zasugujemy.

89
Wybory w Polsce 2007

Po powrocie z duszej podry niezwocznie zajrzaem do in-


ternetu, a tu w polskiej polityce si narobio. Ojej, jak narobio.
Nie bd jednak udawa, e ju wczeniej nie wiedziaem co si
wici. W kadym razie powiedziaem sobie:

- bd gosowa, i to jest dla mnie w tej materii sprawa is-


totna,
- bd gosowa na PO i to nie jest sprawa istotna, ale na
pewno nie zagosuj na PiS.

Kto moe zapyta: Co temu Marianowi odbio? Niby taki ezo-


teryk, a paprze si polityk. I tu odwoam si do mojej Afirmacji
Jani: Dostrzegam losy blinich. Ciesz si ich sukcesami. Poma-
gam jeli trzeba i jeli mog, ale nie naruszam ich woli (chyba, e
czyni oczywist krzywd - podkrelenie dzisiejsze, MW). Pami-
tajmy, e przez jaki czas bdziemy y w materii, gdzie ycie jest
oparte na acuchu pokarmowym. I tu nie bdzie obojtne co ko-
mu kto, itd.
Przypomnijmy sobie e PiS, dwa lata wczeniej, na skutek
maej frekwencji wyborczej zdobya wadz dziki 12 procentom
ludzi uprawnionych do gosowania, w tym przy wydatnym popar-
ciu suchaczy Radia Maryja. Nie chciano podzieli si wadz z
Platform Obywatelsk, bo nie mona by cakowicie panowa
nad tzw. resortami siowymi, niezbdnymi do osignicia wadzy
autorytatywnej. Swj program oparto populistycznie na ciem-
niejszym biegunie sowa sprawiedliwo. Aby osign przewa-
g w sejmie zawarto koalicj z ludmi o mentalnoci kryminalnej
lub szowinistycznej. W tych warunkach, w poowie kadencji, trze-
ba byo zbankrutowa i ogosi przedterminowe wybory do par-
lamentu.
Myl, e osoby kwestionujce ten pogld mog zastanowi
si skd czerpi swoje informacje oprcz rde pochodzcych z
krgw zblionych do Radia Maryja? Czy skonfrontowali je z po-
gldami ludzi o tak wiatych umysach jak Jezioraski, Barto-
szewski, Brzeziski czy take nasz papie lub niektrzy inni hie-
rarchowie Kocioa (jak np. kard. Stanisaw Dziwisz), ktrych lu-
dzie pokroju Kaczyskich czy Rydzyka nie odwa si atakowa?

90
Nie smuci mnie fakt, e kto nie idzie do wyborw. Tu nie ma
przymusu, kady ma woln wol i wedug niej postpuje. Nato-
miast wydaje si troch zastanawiajce gdy czasem decyzji tej to-
warzyszy pewna wynioso. To mi si kojarzy z postaw niekt-
rych jaroszy, ktrzy odczuwaj sw wyszo w stosunku do in-
nych.
Teraz znw powtrz co o czekajcych nas zmianach w wie-
tle przekazw Stwrcw Skrzyde. Osignicie Wielkiego Portalu
powinno poprzedzi globalne zjednoczenie ludzi w oparciu o mi-
o bliniego. Inaczej nie bdzie moliwe wczenie si do spoe-
cznoci pozaziemskiej. Musi wic by ograniczona motywacja
egotyczna zarwno u wadz politycznych jak i kocielnych. Myl
e bunt zakonnic Betanek w Kazimierzu Dolnym nieprzypadkowo
zbieg si w czasie z wyborami do parlamentu. Objawienie dozna-
ne przez przeoon sistr Betanek zostao zaliczone przez Ko-
ci do tzw. objawie prywatnych gdy nie spenia jednego z pod-
stawowych warunkw: bezwzgldnego posuszestwa wadzom
kocielnym.
Wanie tu nastpuje owo odstrojenie od Hierarchii. Przy-
puszczam, e s to ju ladowe przejawy niewiadomych (na
razie) tendencji, prowadzcych do przyszego ezoterycznego zjed-
noczenia kociow. Natomiast egzoteryczna natura kociow
wyczuwa nadchodzce ograniczenie ich wadzy i mniej lub
bardziej widocznie daje temu wyraz. Gdyby w czci Episkopatu
Polskiego nie przejawiay si pewne tendencje zachowawcze,
tolerujce aktywno polityczn o. Rydzyka - to nie byoby wtr-
cania si Radia Maryja do polityki, nie zaistnieliby w polityce bra-
cia Kaczyscy i im podobni, ani ten cay polityczny baagan i
krzywda spoeczna (suba zdrowia, nauczyciele, emeryci i inni).

Przypuszczam jednak, e nie jest to caa prawda o obecnej


sytuacji politycznej w Polsce. Poprzednia wadza take nie bya
dobra. Chodzi tu o niedoskonao ustroju demokratycznego w
ogle. Jest jednak pewna wana cecha demokracji. O ile ustrj
totalitarny nie daje si reformowa - to demokracj mona roz-
wija i poprawia. Chodzi o coraz mocniejsze przestrzeganie
suebnej roli wadzy, jak to dzieje si ju w innych krajach. Na
przykad w Szwecji odsuwa si od wadzy nawet za drobne prze-
winienia, jak nielegalne zatrudnienie pomocy domowej. Dotyczy
to take czonkw rzdu. Przypominam sobie artobliw notk w
prasie, e pewien angielski policjant ukara sam siebie manda-

91
tem za jakie wykroczenie drogowe. Oprcz artu dostrzegam tu
efekt wpojonego systemu wartoci. Natomiast w przypadku
wyborw - nawet drobne kamstwo wyborcze powinno dyskwali-
fikowa kandydata.
By moe kiedy do tego dojdzie. W kadym razie uwaam, e
nie naley pozbywa si praw oddajc je walkowerem, bo i te dro-
bne prawa, jakie posiada kady wyborca, atwo mona utraci.

Wspominam mdre sowa mego wychowawcy z przedwojennej


Szkoy Powszechnej (tak si wwczas nazywaa Szkoa Podstawo-
wa):
Pamitajcie, jeli kto jest uczciwy i rzetelny w drobnych
sprawach, to w sprawach wielkich moe by lub nie by uczciwy.
Natomiast jeli jest nieuczciwy w drobnych sprawach to jest
prawie pewne, e w sprawach wielkich nie bdzie uczciwy.

Jake atwo przeoy to na sprawy spoeczne. Na przykad w


Warszawie jest (lub by) dobrze zaopatrzony Hotel Poselski dla
posw dojedajcych z prowincji. Zdarzay si jednak przypadki
e wieci pustkami z powodu korzystania przez posw, na koszt
Pastwa, z duo droszych luksusowych hoteli. Znane s te
przypadki naduywania immunitetu lub racej arogancji ze
strony przedstawicieli wadzy. Ot takie drobne sprawy, jak ju
poprzednio wspomniaem, mogyby by rygorystycznie oceniane
z pozbawieniem penionej funkcji co najmniej na duszy czas.
wiadcz bowiem o rewersji etycznej, polegajcej na traktowaniu
obdarzenia wyborem spoecznym jako namaszczenia jedynie do
wadania, a nie do suenia.

Kara mierci
W padzierniku 2004 ogldaem program w TV Polonia, nada-
ny z okazji rocznicy mierci ksidza Jerzego Popieuszki. W pro-
gramie tym byo wiele wspomnie ludzi znajcych osobicie ksi-
dza, a take wsppracujcych z nim. Zastanowia mnie wypo-
wied kobiety, ktra bya wiadkiem krytykowania ksidza za to,
e w swoich kazaniach potpiajc zo nie wymienia nazwisk kon-
kretnych osb. Syszc to ksidz na dugo zasoni domi twarz,

92
a potem powiedzia: Przecie wy nic nie rozumiecie. Ja walcz ze
zem, a nie z jego ofiarami.

Byem wstrznity trafnoci tej wypowiedzi. Przecie zo i


powodowane nim cierpienie jest przejawem ludzkiej niewiedzy o
sobie i innych, wspartej egotycznymi pragnieniami. Jego ofiarami
s take ci ktrzy cierpienie zadaj. Zrozumienie tego nie jest at-
we, wymaga wiele czasu i dowiadcze, a przede wszystkim po-
konania w sobie pewnego rezonansu emocjonalnego, skaniaj-
cego do odwetu i zemsty.
Mona chyba powiedzie, e czynicy zo s jego czynnymi
ofiarami, a pokrzywdzeni s ofiarami biernymi. W tym ujciu
walka ze zem, aby oszczdzi cierpie krzywdzonym, wymaga
szczeglnego zajcia si czynnymi ofiarami za. Niewtpliwie po-
trzebne s do tego rozlege badania psychologiczne, prawne i
organizacyjne.

Rocznica zabjstwa ks. Jerzego Popieuszki dziwnym trafem


zbiega si w czasie z debat w sejmie polskim nad przywrce-
niem kary mierci. Debata ta moe kojarzy si z paleniem cza-
rownic. Uwaano przecie wwczas, e cierpienie jest zadawane
szatanowi, ktry opta czowieka, a czowiek ginie niejako przy
okazji, bo nie da si inaczej przepdzi szatana. Podobno w po-
cztkowym stadium komputeryzacji, gdy systemowi zadano pyta-
nie jak zwalczy raka, odpowied brzmiala: umierci pacjenta.
Jeszcze dzi niektrzy egzorcyci sdz e zy duch, ktry opta
czowieka, jest bardziej ni czowiek podatny na bl. Zadawanie
blu optanemu (moe take elektrowstrzsami, bo przecie yje-
my w czasach rozwinitej techniki) pomaga w pozbyciu si demo-
na.
Czytaem gdzie, e w ktrym z prymitywnych krajw kar
mierci dawniej wykonywano przez rozerwanie, przywizujc
nogi ofiary do wierzchokw dwch nagitych modych drzew. Po-
stp techniczny usprawni t ka, gdy zamiast drzew uywa si
teraz dwch traktorw.
Zwolennicy kary mierci s zalepieni owym rezonansem e-
mocjonalnym. Maj na ustach sowa sprawiedliwo i bezpie-
czestwo. A przecie oba te wymagania mog by spenione bez
pozbawiania ycia czynnych ofiar za.
Zachowanie bezpieczestwa jest oczywicie istotn spraw.
Tu jest wanie olbrzymi ugr, pole dla politykw, psychologw i

93
prawnikw. Czynne ofiary za nie powinne by ciarem dla spo-
eczestwa. Gdy s zdrowi mog zarabia na swoje utrzymanie
pracujc w godziwych warunkach lecz bdc pozbawionymi mo-
liwoci krzywdzenia innych. Chyba w tym kierunku bd prze-
biega zmiany w systemie penitencjarnym. Szczegln uwag
naleaoby powici osobom ze zogennymi obcieniami dzie-
dzicznymi.

Wyzwolenie

Ostatnio kupiem ciekaw ksik pt. Wyzwolenie, autorstwa


Zbigniewa Jana Popko. Zaskoczy mnie brak daty wydania (w
internecie sprawdziem, e chodzi o padziernik 2005, wydaw-
nictwo Olivia) oraz brak copyright, co czciowo wyjania uwaga:
zapiski medium. Chodzi wic chyba o channeling.
Bardzo zainteresowa mnie fragment o koncentracji (str. 115),
jako e mam w tej dziedzinie pewne wasne dowiadczenie, w du-
ym stopniu zgodne z wypowiedzi autora. Przytocz cay ten
fragment gdy myl, e naprawd jest godny uwagi:

Koncentracja to silnie kreatywne spojrzenie na siebie poprzez


pryzmat materialnej i duchowej rzeczywistoci. To umiejtno ma-
nipulowania energi na poziomie materii i ducha. Wypracowane w
tym celu techniki s bardzo proste, bardzo szybkie i bardzo skutecz-
ne. A techniki Huny zdecydowanie prostsze i zdecydowanie skutecz-
niejsze od moliwoci Jogi, ktrej prawdziwym obszarem zaintereso-
wania jest rozwj duchowy, a nie ksztatowanie materii wedug was-
nego uznania. Mwic ,rozwj duchowy, mam raczej na myli usilne
denie do osignicia stanu owiecenia. Medytacja daje wgld, poz-
wala wiele zrozumie, chociaby przez sam fakt zapoznania si z jej
zaoeniami, ale nie potrafi wyrczy koncentracji w ksztatowaniu
naszej fizycznej rzeczywistoci. Tu i teraz jest tylko nasza fizyczna
obecno, nasz bl i nasza mio. Medytacja to jedna z wielu form
zdobywania wiedzy, bez ktrej mona si oby. Koncentracja to co
wicej ni tu i teraz: cho nie siga kresu poznania, dopasowuje ra-
my wiata do naszych wyobrae. Modyfikuje materi i wiaty ta-
jemne. Jest potna i niebezpieczna, a jej waciwe zastosowanie
wprowadza czsto nieodwracalne zmiany. To ona zmienia aktywnie
tre ycia, to ona potrafi wydoby z nieszczcia i ona wreszcie
moe sprowadzi kataklizm.

94
Oczywicie aspekt duchowy jest wsplny obu tradycjom. W Hu-
nie bazuje on na poziomie egzystencjalnej zbornoci wewntrznej,
takiego zrozumienia aktywnej istoty czowieka, ktra - zawracajc go
ze zej drogi - umoliwia mu dokonywanie twrczych zmian w oto-
czeniu. Nie ma tu miejsca ani czasu, przynajmniej na pocztku, na
bezwzgldne podporzdkowanie ycia wyszym ideaom, ktre stano-
wi gwny nurt docieka systemw Jogi. Denie czowieka do sta-
wania si lepszym jest dla Huny tak naturalne, i nie powica ona
temu zagadnieniu zbyt wiele miejsca. Czowiek jest z natury dobry, a
jeli czyni zo, to powinien to zrozumie i naprawi. Prdzej czy p-
niej stanie si dobry i potny. Krtko i rzeczowo. I jake zgodnie z
prawem moralnym w zawiatach.

Od siebie dodam jednak, e nie bardzo przekonuje mnie lepe


zapatrzenie w dobro czowieka. Gdyby w peni tak byo to nie
istniaoby zo. Zdobycie wadzy nad materi dla wielu ludzi sta-
nowi zbyt wielk pokus, chocia Jose Silva utrzymuje, e w
stanie mzgu alfa czowiek nie potrafi postpowa nieetycznie.
W swoim yciu nie dyem do uzyskania wadzy. Nie bya mi
potrzebna, w kadym razie dla celw osobistych. Ufam, e spo-
kojne kroczenie obran drog prowadzi w kierunku celu.

Pamitam sowa mego bardzo serdecznego przyjaciela, star-


szego kolegi, nieyjcego ju Kazika Chmielowca, ktry by duo
bardziej ode mnie rozwinity duchowo. Mwi: Nie trzeba si pie-
szy, nie jestemy tu przypadkowo. Nie wystarczy samemu po-
si prawd. Trzeba pamita o innych.
Mieszka w Wabrzychu i czsto odwiedza mnie we Wroca-
wiu. Oczekujc jego wizyty czasem przygotowywaem nurtujce
mnie pytania. I byo to fascynujce podczas spotkania nie mu-
siaem o nic pyta. Odpowiedzi przychodziy same.
Ostrzega przed nieuwan wyobrani, bo jej tre moe si
naprawd wydarzy. By zawsze spokojny i zrwnowaony, nie
zwraca na siebie uwagi. Nie mwi, e ma zdolnoci uzdrowi-
cielskie, ale swoj obecnoci czasem uzdrawia ludzi. Oeni si
dopiero w podeszym wieku i zamieszka w Warszawie. Tam za-
koczy ycie. Pozostawi w mym sercu niezatart pami o nim.

95
Rozdzia 7

Troch o Hermetymie
Rozdzia ten opracowano gwnie na podstawie publikacji wy-
danej w jzyku rosyjskim autorstwa Dymitra W. Strandena:
Hermetyzm, jego pochodzenie i podstawowe nauki (wydawnictwo
A.I. Woroniec, 1914), przeoonej przeze mnie na jzyk polski i
wydanej w PRL (w tzw. drugim obiegu) przez wydawnictwo op-
szyc, Wrocaw 1977.

Tablica Szmaragdowa
Przytocz tu tekst, ktremu powszechnie przypisuje si po-
chodzenie ze staroytnego Egiptu. Jest on znany pod nazw
Tablica Szmaragdowa. Mona chyba powiedzie, e stanowi ty-
powe dzieo z zakresu tak zwanej wiedzy hermetycznej. A oto jego
tre:

Prawdziwie, bez cienia kamstwa, wiarygodnie i ze wszech


miar prawdziwie: to co znajduje si na dole, jest analogiczne do
tego, co znajduje si na grze. I to, co na grze, jest ana- logiczne
do tego co znajduje si na dole, aby speni cuda rzeczy jedynej. I
podobnie do tego jak wszystkie rzeczy po- wstay z Jedynego (za
porednictwem Jedynego, czyli przez myl Jedynego).
Soce jest jej ojcem. Ksiyc jest jej matk. Wiatr nosi j w
swym onie. Ziemia jest jej karmicielk. Ta rzecz, to oj- ciec
wszelkiej doskonaoci w caym wszechwiecie. Jej sia pozostaje
w caoci (to jest nie zuyta), gdy przeksztaca si ona w ziemi.
Oddzielisz ziemi od ognia, subtelne od ci- kiego (grubego)
ostronie i z duym kunsztem. Rzecz ta wstpuje z ziemi do
nieba i znw zstpuje na ziemi, odczu- wajc si tak wyszych,
jak te niszych sfer wiata. W ten sposb zdobywasz saw
caego wiata. Dziki temu opuci ci wszelka ciemnota. Ta rzecz
to sia wszelkiej siy, gdy pokona ona wszelk najbardziej
usubtelnion rzecz i przenik- nie sob wszelk cik (tward)
rzecz. W ten sposb zosta stworzony wiat. Std wynikaj
zdumiewajce przystosowa- nia, taki jest sposb dziaania.

96
Dlatego zostaem nazwany Hermesem Trzykro Wielkim, gdy
wadam wiedz trzech czci filozofii wszechwiata.
Jest to zupene, co powiedziaem o pracy dziea, dokona-
nego przez soce.

Aby unikn przekama, podaj ten tekst take w wersji


aciskiej (Chrysogonus Polydorus, Nuremberg 1541):

[Tabula Smaragdina Hermetis

Verum, sine mendacio, certum et verissimum: Quod est inferius


est sicut quod est superius, et quod est superius est sicut quod est
inferius, ad perpetranda miracula rei unius. Et sicut res omnes fue-
runt ab uno, meditatione unius, sic omnes res natae ab hac una re,
adaptatione.
Pater eius est Sol. Mater eius est Luna. Protavit illud Ventus in
ventre suo. Nutrix eius terra est. Pater omnis telesmi totius mundi
est hic. Virtus eius integra est si versa fuerit in terram. Separabis
terram ab igne, subtile ab spisso, suaviter magno cum ingenio. As-
cendit a terra in coelum iterumque descendit in terram, et recipit
vim superiorum et inferiorum. Sic habebis Gloriam totius mundi.
Ideo fugiet a te omnis obscuritas. Haec est totius fortitudinis for-
titudo fortis, quia vincet omnem rem subtilem, omnemque solidam
penetrabit. Sic mundus creatus est. Hinc erunt adaptationes mira-
biles, quarum modus est hic. Itaque vocatus sum Hermes Trisme-
gistus, habens tres partes philosophiae totius mundi.
Completum est quod dixi de operatione Solis.]

Trzeba zauway, e dziea tego rodzaju zawieraj zwykle


rne warstwy pojciowe, zalenie od kontekstu i wewntrznego
przygotowania czytelnika. Nieraz odsaniaj si one przy kolej-
nym czytaniu. Niektrzy badacze wyrniaj do siedmiu znacze:
1) metafizyczne, 2) kosmogeniczne, 3) antropogeniczne, 4) psy-
chologiczne (lub mistyczne), 5) okultystyczne, 6) astronomiczne,
7) historyczne.

Nie wchodzc w szczegy zwrmy uwag na metafizyczne i


mistyczne znaczenie Tablicy Szmaragdowej. Hermetyci sdz, e
we wstpnych sowach Tablicy jest zawarta wskazwka o wanej
roli jak odgrywa w filozofii hermetycznej prawo troistoci, czyli
trojakiego rodzaju wiarygodnoci. Verum est sine mendacio
(prawdziwie, bez cienia kamstwa) jest to wskazwka o wiary-

97
godnoci dowiadcznia, opartego na rzetelnie sprawdzonej per-
cepcji zmysowej, czyli wiarygodnoci danych lecych u podstaw
nauki. Certum to wskazanie wiarygodnoci filozoficznej, opartej
na poprawnych zaoeniach rozumowych, ustalonych na podsta-
wie cile sprawdzonych i oczywistych faktw (aksjomatw). I
wreszcie verissimum (wiarygodnie, ze wszech miar prawdziwie)
to uznanie nadrzdnej wartoci dowiadczenia mistycznego, kt-
re jest wynikiem bezporedniego kontaktu samowiadomoci
czowieka ze wiadomoci Kosmiczn. Wedug hermetystw ta-
kie poznanie jest najbardziej wiarygodne (oczywicie, jeli nie jest
skaone wpywami subiektywnymi, fantazj, itp). Najmniej nato-
miast pewnym rdem poznania s wskazania naszych zmysw
zewntrznych.

Zauwamy, e z tego punktu widzenia poznanie powinno by


cakowicie oparte na danych dowiadczenia mistycznego z jednej
strony, i dowiadczenia naukowego (w wskim tego sowa zna-
czeniu) z drugiej strony. Z punktu widzenia hermetyzmu nie mo-
e by sprzecznoci midzy wiarygodnymi danymi tych obu ro-
dzajw dowiadczenia. W ten sposb wtajemniczenie hermetycz-
ne ma wyzwala czowieka od mczcego wspczesn ludzko
konfliktu midzy religi i nauk.

Wspominajc o wtajemniczeniu warto zastanowi si, jak je


okrelaj hermetyci. W najprostszym ujciu uwaaj, e jest to
przypieszenie normalnej ewolucji czowieka. W toku ewolucji
ludzko moe uzyskiwa nowe stany wiadomoci, nowe mo-
liwoci, dostpne obecnie tylko nielicznym osobom, ktre w swo-
im rozwoju nieco wyprzedziy pozostaych ludzi. Czowiek moe
rozwin w sobie szereg nowych zdolnoci i dowiadczy nad-
osobowych stanw wiadomoci, pod wpywem ktrych jak gdyby
cakowicie odrodzi si duchowo i fizycznie, stajc si zupenie no-
wym czowiekiem.

Na wiecie opracowano cay szereg metod prowadzcych do


takiego rozszerzenia samowiadomoci. Szczeglnie dobrze opra-
cowano te metody na Wschodzie przez jogw hinduskich i tybe-
taskich. Jogowie wyrniaj szereg drg, ktrymi czowiek moe
kroczy do uzyskania nadwiadomoci. Wrd nich, jako gwne,
mona wymieni: Jog Woli, Jog Mdroci, Jog Mioci, Jog
zwizku ciaa fizycznego z psyche (Hatha Joga). S take takie

98
drogi jak Huna, Zen, Medytacja Transcendentalna i inne, lecz nie
zetknem si z nimi w literaturze hermetycznej. Istnieje bogata
literatura szczegowo omawiajca te sprawy, dlatego nie bdzie-
my tu nad nimi si zatrzymywa.

Teraz pokrtce omwimy gwne zasady hermetyzmu, w pew-


nym stopniu oparte na Tablicy Szmaragdowej.

Podstawowe nauki hermetyzmu

Z gbokiej staroytnoci zachowa si krtki zestaw nauk


hermetycznych w formie zbioru aforyzmw, przekazywanych
przez nauczycieli podczas wtajemniczania uczniw, ktrzy uczyli
si ich na pami. Zestaw ten nosi nazw Kabaa. Tego zestawu
aforyzmw nie wolno byo zapisywa i ujawnia, jednak niektre
z nich czasem pojawiay si w dzieach hermetystw. Dopiero w
ostatnich czasach uznano, e moliwe jest ogoszenie czci tych
aforyzmw.
U podstaw hermetyzmu ley siedem nastpujcych praw:

1) prawo mentalizmu,
2) prawo analogii lub odpowiednioci,
3) prawo wibracji,
4) prawo biegunowoci,
5) prawo rytmu,
6) prawo przyczynowoci,
7) prawo dwoistoci czynnego i biernego pierwiastka, lece
u podstawy tworzenia na wszystkich planach bytu i wia-
domoci.

Omwimy pokrtce te prawa.

1. Prawo mentalizmu

Prawo to zawiera si w nastpujcym sformuowaniu z Ka-


bay:
Wszystko (w sensie Absolutnego, Caego, Wszechjedynego)
jest rozumem. Wszechwiat jest czym umysowym. U pod- staw

99
istniejcego i zmieniajcego si wszechwiata, lub poza tym
wszechwiatem, mona zawsze znale substancjaln
rzeczywisto podstawow Prawd.

Inaczej mwic, filozofia hermetyczna uznaje, e poza wia-


tem przemijajcych zjawisk znajduje si jaka wieczna, niez-
mienna Istno. Natomiast wszechwiat, podporzdkowany for-
mom przestrzeni, czasu i przyczynowoci, jest tylko przejawem.
Zgodnie z nauk hermetyzmu Istno ta nie jest do koca poz-
nawalna. Jedynie Wszechjedyne moe do koca zna Samo Sie-
bie. Lecz i my moemy pozna co nieco z tej Substancjalnej
Rzeczywistoci, ktrej istnienie objawia si nam jako dostrze-
galny wszechwiat. Wiemy, e ta Rzeczywisto zawiera w sobie
wszystko co jest, byo i bdzie. Wiemy, e jest Ona wieczna,
nieskoczona i niezmienna, tj. dokonana, zakoczona i zupena.
Wiemy, e pojawia si jako rozum, jako energia i jako materia.
Materia to nisze, najbardziej iluzoryczne przejawienie Wszech-
jedynego, rozum jest wyszym Jego przejawem. Jakkolwiek nie-
moliwe jest podanie w jakim stopniu wyczerpujcego okre-
lenia Wszechjedynego, czyli Absolutu, to jednak moemy powie-
dzie, e jest On przede wszystkim yciem i rozumem niesko-
czonym ywym rozumem, innymi sowy tym, co przyjto rozu-
mie przez sowo Duch.

Wszechwiat jest zawarty w umyle Wszechjedynego.


Wszechjedyne stwarza w swym nieskoczonym rozumie nie-
zliczone wszechwiaty, ktre trwaj w cigu eonw; a jednak dla
Wszechjedynego tworzenie, rozwj, upadek i mier mil- ionw
wszechwiatw stanowi jakby jedno mgnienie.

Tak wic wszystko co istnieje w wiecie zjawisk, jest zawarte


w umyle Wszechjedynego; cay wszechwiat jest tylko obrazem
mylowym, stworzonym przez nieskoczony rozum, lecz z drugiej
strony Wszechjedyne znajduje si we wszystkim, jest immanen-
tne (zawarte) we wszystkim. Jakkolwiek Ono przebywa w przeja-
wionym wszchwiecie, jednak nieskoczenie go przewysza, a
take nie zuywa si przez wszechwiat i zawiera w sobie mo-
liwo tworzenia nieskoczonych nowych wszechwiatw.

Jeli wszechwiat jest tworem umysowym, zawartym w rozu-


mie Wszchjedynego, to w takim razie wszystko jest iluzj, wszy-

100
stko jest snem pozbawionym wszelkiej realnoci! Lecz jeli prze-
sikniemy takim wiatopogldem to staniemy si jakimi bezza-
sadnymi idealistami, zupenie niezdolnymi do energicznej, prak-
tycznej dziaalnoci, ktrej da od nas ycie.

Obawy te s jednak cakowicie nieuzasadnione. Prawa wszch-


wiata nie staj si mniej niewzruszone przez to, e dowiadujemy
si, e s to li tylko formy mylowe, utworzone przez nieskoczo-
ny rozum. Pogwacenie tych praw powoduje cakiem jednakowe
cierpienia, bez wzgldu na sposb patrzenia na wszechwiat: jak
na agregat czysto mentalny, czy jak na wynik wzajemnych od-
dziaywa energetycznych, bd te jak na twr mylowy, stwo-
rzony rozumem Wszechjedynego i zawarty w Nim.

Kada prba uchylenia si od tych praw powoduje srogie cier-


pienia, zmuszajc do refleksji i zrozumienia, e prawa naszego
ycia nie stay si ani o drobin mniej ustpliwe i realne dziki
temu, e poznalimy umysowo natury wszechwiata oraz sto-
sunkow nierealno materii, a nawet energii.

Kabaa zawiera na ten temat nastpujc, niezwykle charak-


terystyczn wypowied:

Ludzie, ktrzy przyswoili sobie prawdziw mdro tylko


poowicznie, uznawszy wzgldn nierzeczywisto wszech-wiata
wyobraaj sobie, e mog oni rzuci wyzwanie jego prawom.
Ludzie tacy s prnymi, beznadziejnymi gupcami. Na skutek
swojej gupoty rozbijaj si na proch o skay i s rozdzierani na
strzpy przez ywioy.

2. Prawo analogii lub odpowiednioci

Zgodnie z prawem analogii zachodzi odpowiednio midzy


zjawiskami i prawami trzech wiatw: duchowego, umysowego
(psychicznego) i fizycznego. Prwo to pozwala wysnu prawidowe
wnioski dotyczce wiatw niewidzialnych na podstawie faktw
ze wiata widzialnego. Opanowanie tego prawa pozwala stosowa
go do badania najbardziej abstrakcyjnych problemw, podobnie
jak ten kto opanowa podstawy geometrii moe stosowa jej re-

101
guy do rozwizywania skomplikowanych zagadnie astronomi-
cznych i, siedzc w swoim pokoju, bada zwizki midzy ciaami
niebieskimi.
Zastosowanie prawa analogii do badania najrozmaitszych
problemw, potwierdzone dowiadczeniem poznania pozazmys-
owego, stanowi najlepszy dowd istnienia jedynego, rozumnego
planu, lecego u podstaw wszechwiata.

3. Prawo wibracji

Filozofia hermetyczna naucza, e w przyrodzie nic nie znaj-


duje si w stanie spoczynku, wszystko jest w ruchu, wszys- tko
wibruje. Tak wyraono to prawo w Kabale. Hermetyci na- dawali
mu olbrzymie znaczenie, jak wida to z nastpujcych sw
pewnego staroytnego hermetysty: Kto zrozumia prawo wibracji,
ten uj bero wadzy.

Zgodnie z nauk hermetystw ca rnorodno zjawisk we


wszechwiecie tumaczy si rnic w szybkoci i charakterze wi-
bracji jedynej wiatowej substancji.
Na jednym biegunie ogromnej skali wibracji kosmicznych
tam gdzie s one najszybsze znajduje si Duch. Na przeciw-
legym biegunie to, co nazywamy cik materi. Midzy tymi
dwoma biegunami s zawarte niezliczone rodzaje i stopnie wib-
racji, odpowiadajce rnym przejawom energii i umysu. Nauka
uznaje, e ciepo, wiato, magnetyzm i elektryczno s rnymi
rodzajami drga, rozchodzcych si w rodowisku eterycznym.
Niektrzy utrzymuj, e take sia spjnoci, powinowactwo
chemiczne i sia grawitacji s szczeglnego rodzaju wibracjami
niezwykle rozrzedzonego rodowiska. Nie wyczerpuje to jednak
caej skali wibracji. Myli, emocje, wola i w ogle wszystkie inne
stany psychiczne s take wibracjami rodowiska jeszcze subtel-
niejszego ni eter i niszy astral. Wibracje takie, powstae w mz-
gu jednego czowieka, maj tendencj do wzbudzania podobnych
wibracji u innych ludzi tak jak dzieje si to z indukcj prdw
elektrycznych. Wyjania si tym zjawiska telepatii, hipnozy i w
ogle wpywu jednego umysu na drugi.
Zdolno dowolnego wywoywania w sobie takich lub innych
astralnych i mentalnych wibracji, a take przekazywania ich in-

102
nym ludziom, dotyczy duchowej lub umysowej (psychicznej) al-
chemii, ktr bardzo gorliwie uprawiaj adepci hermetyzmu jako
najcenniejsz sztuk.

4. Prawo biegunowoci

Prawo to, odpowiadajce wspczesnemu prawu binarnej po-


laryzacji, jest sformuowane w nastpujcej wypowiedzi z Kabay:

Wszystko jest dwojakie; wszystko posiada bieguny; wszy-


stko ma do siebie co przeciwstawnego; podobne i rne jest
jednym i tym samym; przeciwiestwa s z natury tosame
(identyczne); midzy nimi zachodzi rnica tylko ilociowa,
skrajnoci zbiegaj si; wszystkie prawdy s tylko ppraw-
dami; wszystkie paradoksy mog by usunite.

Z punktu widzenia hermetyzmu biegunowo jest prawem


uniwersalnym. Przejawia si ono we wszystkich dziedzinach
przyrody i ycia. Ciepo i zimno, wiato i ciemno, Duch i ma-
teria, mio i nienawi, dobro i zo, pierwiastek mski i eski,
biegunowo elektrycznoci i magnetyzmu, itd. itd. s to wszy-
stko przejawienia prawa biegunowoci. Hermetyci utrzymuj, e
absolutna przeciwstawno dodatniego i ujemnego bieguna, we
wszystkich takich parach przeciwstawnych pierwiastkw i zja-
wisk, jest czym tylko pozornym. Biegunowo jest zawsze wzgl-
dna. Przeciwstawne bieguny s zawsze tylko rnorodnymi wib-
racjami jednej i tej samej wiatowej substancji. Dlatego we wszel-
kim plusie jest zawsze chociaby znikoma cz minusa i odwrot-
nie. W dodatnim biegunie tylko przewaa, lub jest aktywny plus,
a w ujemnym minus; zatem jeden biegun, gdy znamy prawo wi-
bracji, moe by zamieniony przez drugi, przeciwny mu.

Mwic o prawie wibracji ju czciowo poruszylimy zagad-


nienie, e nie ma adnej nieprzebytej przepaci midzy Duchem a
materi. Te dwa biegunowe stany jedynej wiatowej substancji s
zwizane jej stanem porednim, w ktrym przejawia si ona jako
energia. Ponadto nie ma materii cakiem martwej i pozbawionej
wszelkich przejaww wiadomoci, tak jak nie ma te Ducha ca-
kowicie pozbawionego wszelkiej cielesnosci.

103
Szczeglnie wane jest uwiadomienie sobie zastosowania
prawa biegunowoci, jak go rozumiej hermetyci, w dziedzinie
stosunkw moralnych i w ogle, zjawisk psychicznych. Czsto
jestemy skonni uwaa dobro i zo za absolutne przeciwies-
twa, s to jednak nasze zupenie wzgldne, ludzkie pojcia o jed-
nym i drugim. Niewtpliwie jednak im bardziej rozwijamy si u-
mysowo i moralnie, tym lepiej zaczynamy rozumie wzgldno
tych poj, tym bardziej uwiadamiamy sobie, e to co jest zem
dla jednego, bardziej rozwinitego czowieka, jest niewtpliwie do-
brem dla drugiego, znacznie mniej rozwinitego. Zaczynamy co-
raz bardziej i bardziej widzie w rnych rodzajach tak zwanego
za moralnego tylko nisze stopnie dobra. Nie wynika z tego
wcale, e czowiek wysoko rozwinity ma moralne prawo oddawa
si niskim namitnociom, wstrzymujcym jego postpy coraz
wyej po stopniach ewolucji. Oznacza to tylko, e powinnimy uz-
na wzgldno i subiektywno naszej oceny dobra i za i zacho-
wa skrajn cierpliwo oraz tolerancj dla przejaww u innych
ludzi tego, co my uwaamy za zo. Pobaliwo dla siebie przy-
niosaby nam oczywicie jedynie szkod, zatrzymujc nasz rozwj
w samorealizacji.

Mio i nienawi wydaj si nam zwykle absolutnymi prze-


ciwiestwami. Jeli by jednak tak byo to jak wyjani, e najgo-
rtsza mio atwo moe zamieni si w najwiksz nienawi i
odwrotnie? Przecie, jeli moliwe s podobne przeksztacenia,
oznacza to, e znw nie mamy tu do czynienia z przeciwiestwem
absolutnym, lecz jedynie ze wzgldnym. Moliwe jest wic, po
zrozumieniu praw powstawania i propagacji odpowiednich wib-
racji, opanowanie tej sztuki alchemii duchowej, ktra pozwoli
nam zamieni niepodane emocje na podane, zmieniajc w
ten sposb siebie i innych. Oto co gosi jeden z cytatw Kabay:

Dany stan umysu moe by zmieniony na inny (tak jak mog


by zmienione metale i inne pierwiastki chemiczne); dany jeden
stopie stanu umysu mona zamieni na drugi; dane warunki
jego przejawienia na inne; jeden biegun na drugi; dane wibracje
umysowe na inne.
5. Prawo rytmu

104
Wszystko odpywa i przypywa; wszystko ma swoje przy-
pywy i odpywy; wszystkie rzeczy powstaj i upadaj; miara
rozmachu na prawo jest take miar rozmachu na lewo; dziki
rytmowi jedno kompensuje si drugim.

Takimi sowami wyraone jest prawo rytmu w Kabale. Prawo


to jest cile zwizane z omwionymi ju prawami biegunowoci i
wibracji. Mona by przytoczy niezliczone przykady ilustrujce
to prawo. Periodyczna zmiana dnia i nocy, przypyww i odpy-
ww, pr roku, przeciwnych nastrojw, rewolucyjnych i reakcyj-
nych epok, materialistycznych i duchowych wiatopogldw, itd.
s to przykady jak prawo to przewija si w zjawiskach przyrody
i w yciu ludzkoci.
Hinduscy jogowie mwi o dniach i nocach Brahmy, lub o
manwantarach i pralajach, o wdechu i wydechu wiatw przez
Brahmana; s jednak przy tym zdania, e chocia we wszech-
wiatach, tworzonych przez Wszechjedyne, okresy dziaania
zmieniaj si z okresami spoczynku, to jednak samo Wszechje-
dyne nigdy nie pozostaje bezczynne, gdy w czasie gdy w jednych
systemach sonecznych i w systemach systemw zachodzi stan
spoczynku, w innych trwa dziaanie, a jeszcze inne w tym czasie
powstaj.
W zastosowaniu do ewolucji pojedynczego czowieka prawo
rytmu przejawia si w postaci kolejnych wciele na Ziemi lub na
innej planecie, z okresami pobytu duszy na innych paszczyz-
nach bytu, w wiatach astralnym oraz mentalnym, gdzie dusza
jakgdyby odpoczywaa po pracy, dokonanej przez ni w okresie
jej wcielenia. Opracowuje i asymiluje zdobyte przez ni dowiad-
czenia.

6. Prawo przyczynowoci

Prawo to ley u podstaw caej wspczesnej nauki. Zwrmy


tylko uwag na pewien jej aspekt grajcy wan rol lecz nie bra-
ny pod uwag przez tych, ktrzy stoj na gruncie wiatopogldu
pozytywistycznego bd materialistycznego. W Kabale prawo
przyczynowoci wyraa si w sowach:
Kada przyczyna ma swe nastpstwo; kade nastpstwo ma
sw przyczyn; wszystko przebiega zgodnie z prawem; przypadek

105
jest tylko nazw, ktr nadajemy sprawom jesz- cze nie
poznanym; jest wiele paszczyzn przyczynowoci, lecz nic nie
wymyka si prawu.
Zwrmy uwag na kocow cz przytoczonego fragmentu:
jest wiele paszczyzn przyczynowoci, lecz nic nie wymyka si
prawu. W tych sowach wyraa si wana cecha rozumienia
prawa przyczynowoci, ktr rni si ono (rozumienie) w istotny
sposb od zwykego, pozytywnego rozumienia.
Z punktu widzenia tzw. naukowego wiatopogldu uznanie
niczym nie ograniczonego panowania prawa przyczynowoci, czy-
li determinizmu we wszystkich zjawiskach wszechwiata, cakiem
znosi wszelk teologi, wszelkie uznanie rozumnych i moralnych
celw lecych u podstaw procesu ewolucji. Prawo przyczynowo-
ci jest jednak tylko narzdziem, ktrym posuguje si Rozum -
wiatowy w osiganiu swoich celw celw w najwyszym stopniu
mdrych i dobrych. Istnieje wic wiele paszczyzn przyczynowoci
tyle co paszczyzn wiadomoci. Jeeli na niszej, materialnej
paszczynie przyczynowo moe po prostu nam si wydawa
lepym losem, dziaajcym cakiem mechanicznie zgodnie z pra-
wem, bez adnego odniesienia do jakichkolwiek celw moralnych
i duchowych to na wyszej, duchowej paszczynie staje si jas-
nym, e takie pojcie o przyczynowoci jest tak samo niesuszne i
mylne, jak w ogle wszelka wiedza osnuta wycznie na dowiad-
czeniu zmysowym. Dla osoby, ktrej wiadomo zetkna si ze
wiatem duchowym staje si jasne, e cay mechanizm wszech-
wiata jest podporzdkowany wyszemu prawu harmonii i mio-
ci, przyporzdkowujcemu skutki przyczynom w taki sposb, e
wszystko we wszechwiecie dy do wiadomoci ludzkiej, to jest
rozumnej, samowiadomej istoty i e rozwj ludzkoci nieugicie
dy do spenienia ideaw mioci, braterstwa, duchowoci i w
kocu witoci, poprzez ktr przyroda ponownie jednoczy si z
bstwem.

7. Prawo dwoistoci czynnego i biernego pierwiastka

To prawo filozofii hermetycznej zostao sformuowane w Ka-


bale w nastpujcych sowacha:

106
Dwoisto czynnego i biernego pierwiastka jest wszdzie
widoczna; wszdzie znajduje si pierwiastek mski i eski; ich
dwoisto przejawia si na wszystkich paszczyznach by- tu.
Uniwersalno tej zasady, zawsze uznawana przez ezoterykw,
moe wkrtce bdzie uznana przez oficjaln nauk. W kadym razie
zasada ta otrzymaa potwierdzenie w tzw. elektronicznej budowie a-
tomu, i w ogle, w budowie materii fizycznej. Oczywicie, w odniesie-
niu do procesw fizycznych uywa si okrelenia ,rodzaj, a nie,pe.
Niektre nowsze obserwacje ,ycia krysztaw wskazuj, e mamy
tu do czynienia z procesami w pewnym stopniu podobnymi do
zjawisk kopulacji w krlestwie rolinnym i zwierzcym.

Hermetyci utrzymuj, e z czasem nauka dojdzie do tego, e


take zjawiska powinowactwa chemicznego i spjnoci moleku-
larnej, a nawet wszechwiatowa grawitacja w istocie s formami
przejawienia powszechnej zasady dwoistoci czynnego i biernego
pierwiastka.

W dziedzinie dwoistoci psychicznej niezwykle jasno wida, jak


przejawia si dwoisto naszego ,ja z jednej strony oraz caej emoc-
jonalnej reszty psyche z drugiej strony. Zjawisko owe przejawia si
take w dwoistoci naszego wiadomego umysu i tak zwanej pod-
wiadomoci.
W tym krtkim, popularnym zarysie nie sposb szerzej omwi
procesw prokreacji w przyrodzie, a przede wszystkim przejawienia
mskiego i eskiego pierwiastka w psychice czowieka.

107
Rozdzia 8

wiadomo i jej zwizek z form


Teraz co bardziej wspczesnego. Przedstawiam mj referat,
ktry wygosiem na II Midzynarodowym Triennale Rysunku
we Wrocawiu w 1981 r. Nie by on dotychczas szerzej publiko-
wany, a jedynie w roboczych materiaach Triennale.

wiadomo
wiadomo a forma
Regua tworzenia form przestrzennych
Psychologiczne uwarunkowania sztuki

Wszelka sztuka, rozumiana jako wyraz pikna i wiedzy, nieu-


chronnie kojarzy si ze wiadomoci, aczkolwiek wiadomo
jest dotd pojciem mtnym, wieloznacznym i nieuchwytnym.
Rne szkoy filozoficzne przypisuj sowom sztuka i wiado-
mo rozmaity sens, wypeniajcy bardzo szerokie spektrum
pojciowe. Dotyczy to rwnie samowiadomoci. Take psycho-
logia, chocia stanowi dyscyplin bardziej zblion do empirii ni
filozofia, nie wyjania istoty tych poj.
Nie jest przeto spraw atw wypowiedzie si na tak bardzo
ambitny temat, obrany przez Dostojnych Gospodarzy jako haso
II-go Midzynarodowego Triennale Rysunku: Sztuka jako forma
samowiadomoci. Z drugiej jednak strony jest to wspaniaa
okazja do przedstawienia pewnych niekonwencjonalnych pogl-
dw, ktre omielam si tutaj zaprezentowa.
Zanim jednak zdoam wyrazi swj krtki pogld na temat
sztuki i samowiadomoci - widz potrzeb szerszego przedsta-
wienia niektrych poj zwizanych ze wiadomoci w ogle, a
take z okrelonym psychologicznym uwarunkowaniem procesu
twrczego w sztuce.

wiadomo

108
W ustpie tym podejmiemy prb okrelenia istoty wiadomo-
ci, jej cech i sposobw przejawienia. Przedtem jednak, aby unik-
n nieporozumie i wieloznacznoci, naleaoby chwilowo za-
pomnie o dotychczasowych naszych pojciach zwizanych z tym
sowem, uywanym w szerszym lub wszym znaczeniu zarwno
w jzyku potocznym jak te w filozofii lub psychologii.

Okrelenie wiadomoci wyprowadzimy z powszechnie znane-


go dialektycznego Prawa Jednoci Przeciwiestw. Prawo to
trudno jest przypisa wycznie jakiemu wspczesnemu kierun-
kowi filozoficznemu, gdy w rnych postaciach przejawia si ono
na przestrzeni historii we wszystkich kulturach wiata. Czy to
bdzie chiska zasada yin yang, czy hinduska tantra, o ktrej
duo wypadnie nam tu mwi, czy wywodzca si ze staroytnego
Egiptu hermetyczna zasada aktywnego i pasywnego, mskiego i
eskiego rda, czy wreszcie kabalistyczna dwjnia i trjnia -
wszystkie one wi si z pewn dychotomi, rozdwojeniem, roz-
darciem stanowicym binarn polaryzacj wszystkiego. W wyni-
ku takiego rozdwojenia powstaj zawsze dwa przeciwstawne so-
bie bieguny, ktre wzajemnie warunkuj swoje istnienie, nie mo-
g istnie oddzielnie.
W celu jak najlepszego wyjanienia Prawa Jednoci Przeci-
wiestw, wspczenie mona powiedzie, e opiera si ono na
trzech zasadach: przeciwiestwa, jednoci i komplementarno-
ci. Za chwil skorzystamy z tych zasad, przez co wyjani si
take ich znaczenie. W tym miejscu naleaoby jedynie zauway,
e wedug przyjtej tu konwencji, zasady w oderwaniu od prawa
nie maj realnego znaczenia. Stanowi one jedynie niepodwaal-
ne uoglnienia, wynikajce z przejawionego prawa. Obowizuje
regua: jeli przejawia si prawo to speniaj si rwnie zasady,
na ktrych si ono opiera. Zasady s przeto narzdziem intelek-
tualnej analizy prawa.

Przystpujc do okrelenia wiadomoci zakadamy, e istnie-


je jaka niewyobraalna na naszym, ludzkim szczeblu pojmowa-
nia Rzeczywisto, Jedyna Substancja z ktrej, jak ze wsplnego
pnia, wyrastaj dwie kategorie istnienia, przeciwstawne sobie
lecz wzajemnie warunkujce si: wiadomo [1] i materia.
Jedna z tych kategorii, materia, moe by czciowo postrze-
gana przez zmysy. Std pochodz nasze wyobraenia o materii.
Jawi si ona czowiekowi, poznajcemu podmiotowi, demonstru-

109
jc pewne swoje przypadoci, cechy. Moemy na przykad powie-
dzie o materii e jest ograniczona. Dostrzegamy mnogo mater-
ialnych przedmiotw, ich nieprzenikliwo. S one usytuowane w
przestrzeni, zmieniaj si w czasie.
C natomiast moemy powiedzie o wiadomoci? Nie podle-
ga ona przecie zmysowemu postrzeganiu. Przywoajmy jednak
na pomoc zasad przeciwiestwa. Jeeli zaufamy tej zasadzie to,
przeciwstawnie do materii, bdziemy mogli powiedzie o wiado-
moci, e jest nieograniczona. Poza tym jej cechami s jedno i
przenikliwo. Nie posiada ksztatu, jest niezmienna w czasie, a
waciwie czas i przestrze jej niejako nie dotycz, chocia waru-
nkuj jej istnienie jako atrybuty materii.
Ot uoglniajc mona powiedzie, e cechy wiadomoci
daj si okreli jako przeciwstawienia odpowiednich cech ma-
terii. S jakby odwrconym (zaprzeczonym) obrazem cech materii
po przejciu ich przez soczewk stanowic przeciwstawienie
wynike z zasady przeciwiestwa. Zasada ta odsania nam wic
nieprzebrane rdo wiedzy o rnych cechach wiadomoci.

Zasuguje na szczegln uwag przeciwstawienie pewnej pow-


szechnej cechy materii, wynikajcej take z postrzegania, ktr
mona by nazwa bytem. Jest to niebyt, nico. Tak rozumiana
nico jest przeto powszechn cech wiadomoci. Do sprawy tej
jeszcze powrcimy gdy nasza zdolno wyobrani zostaa tu pod-
dana cikiej prbie.

Rodz si jednak kolejne, niepokojce pytania. Na przykad:


jak naley rozumie przenikliwo wiadomoci, skoro jest ona
nieograniczon jednoci? Co przez co ma tu przenika?
Teraz z kolei musimy przywoa wspomnian ju zasad jed-
noci. Zgodnie z t zasad wiadomo stanowi jedno z kad
najdrobniejsz czstk materii, przenika j i podtrzymuje, waru-
nkuje bowiem sob jej istnienie.
Zasada jednoci zaznacza take inny, charakterystyczny rys
wiadomoci. Odrnia j niejako od Ducha, a w kadym razie -
od wszystkiego co nie da si przeciwstawi materii, co materi
przekracza. Nie moe bowiem wiadomo istnie gdzie, gdzie
nie ma materii i nie moe by inna, ni do niej przeciwstawna.
Oczywicie materi trzeba rozumie w znaczeniu szerokim, take
w jej rnych subtelnych, niewidzialnych dla nas postaciach.

110
Trzeba te zauway, e Prawo Jednoci Przeciwiestw okre-
la wzajemnie przeciwstawne cechy w pewien osobliwy sposb.
Przeciwstawno ich jest uwarunkowana zasad jednoci. To
znaczy, e przeciwstawnoci tej nie mona uzna za kategori
rodzaju, ktra albo jest, albo jej nie ma. Jest to kategoria stop-
nia. Mona powiedzie, e w kadej cesze zawiera si choby zni-
koma czstka cechy przeciwstawnej. Obie one stanowi jakby
dwie strony tej samej monety. Mona o nich powiedzie, e spe-
niaj zasad komplementarnoci, dobrze znan take w fizyce w
odniesieniu do innych, wzajemnie przeciwstawnych cech lub zja-
wisk przyrodniczych.
Prawo Jednoci Przeciwiestw stanowi wic klucz do zrozu-
mienia istoty wiadomoci, umoliwia badanie jej natury, a take
zrozumienie innych zasad i regu zgodnie z ktrymi ona si prze-
jawia.

Przedstawiony wyej dedukcyjny rodowd wiadomoci, jako


kategorii istnienia powstaej wraz z materi z Jedynej Substancji,
Ducha, pomimo swej intuicyjnej oczywistoci, moe na wielu ro-
bi wraenie heurystycznej fikcji. Dlatego sprbujemy problem
istoty wiadomoci przedstawi te nieco inaczej.
wiadomo, jako przedmiot bada, nie moe by w swej is-
tocie okrelona na gruncie psychologii. Nie pozwala na to pewna
zasada, zgodnie z ktr adna dziedzina wiedzy nie rozstrzyga o
istocie przedmiotu, ktrym si sama zajmuje. I tak na przykad
fizyka nie wyjania, co to jest elektryczno. Zajmuje si nato-
miast pewnymi postrzegalnymi cechami elektrycznoci: prdem,
jego napiciem i nateniem, indukcj prdu, nateniem i po-
tencjaem pola elekromagnetycznego, itd. Fizycy badaj wzajem-
ne zalenoci midzy tymi cechami, dokonuj pomiarw ilocio-
wych, a technicy robi z tej wiedzy praktyczny uytek. Podobnie
jak elektrycznoci fizyka nie wyjania istoty innych przedmiotw
swych bada, takich jak grawitacja, czy wreszcie materia. Spra-
wami tymi zajmuje si dzia filozofii zwany metafizyk, lub on-
tologi, jak go niektrzy nazywaj, a wic dziedzina wiedzy wyk-
raczajca poza obszar nauk przyrodniczych, dla ktrych jedynym
sprawdzianem poprawnoci jest eksperyment, czyli obiektywne
dowiadczenie, ktrego wyniki s identyfikowane przy pomocy
zmysw.
Posugujc si do odleg analogi mona powiedzie, e
stosunek metafizyki do wiadomoci jest podobny jak stosunek

111
fizyki do elektrycznoci: metafizyka nie moe wyjani istoty
wiadomoci, podobnie jak nie moe tego uczyni psychologia.

Trzeba lojalnie uzna, e pogld taki musi budzi liczne


sprzeciwy. Podejmijmy jednak to obcienie, na razie na kredyt, z
nadziej, e uda nam si, chocia czciowo, z niego rozliczy.
Nie udmy si jednak, e w tej kwestii atwo jest kogo przeko-
na, kto sam nie doszed do okrelonych pogldw.
Ot metafizyka, jako przedmiot swych spekulatywnych ba-
da, przyjmuje istot bytu, a wic wszystkiego o czym mona
powiedzie, e istnieje. Formalnie dotyczy to take wiadomoci.
Pozornie mona by wic przypuszcza, e metafizyka stanowi
najbardziej rozlegy obszar bada i e adne pytanie o istot by-
tu, a wic take o istot wiadomoci, nie wyprowadza poza ten
obszar.

Jest wiele systemw filozoficznych, nieraz wzajemnie przeciw-


stawnych, ktre uznaj ten pogld za suszny, a tym samym a-
mi dopiero co przedstawion zasad. I tak na przykad, w ra-
mach metafizyki, arbitralnie uznaje si pierwotno wiadomoci
albo materii, tworzc monizm idealistyczny lub materialistyczny.
Pierwotno jest zwykle rozumiana w taki sposb, e wiadomo
(albo materi) uznaje si za substancj posiadajc niezaleny
byt, a materia (albo wiadomo) stanowi jedynie pewn cech
lub sposb przejawienia si tej substancji. S take systemy du-
alistyczne, nadajce rang substancji obydwu wymienionym
kategoriom istnienia.

Rodzi si jednak protest przeciw rwnorzdnemu uznawaniu


przeciwstawnych sobie systemw, gdy logika i intuicja mwi,
e prawda moe by tylko jedna. Wynika std konieczno arbi-
tralnego wyboru, uwarunkowana nie myleniem lecz innymi, nie-
wiadomymi czynnikami.

Przekonanie, e s kategorie istnienia wykraczajce poza ob-


szar metafizyki reprezentuj wspczeni myliciele tak wielkiej
klasy jak Heisenberg , Weizsacker, Gadamer, a z dawniejszych -
znakomity filozof i matematyk polski Jzef Hoene-Wroski. Mo-
na przypuszcza, e myl taka bya te bliska wielu intuicyjnym
umysom redniowiecza, a take genialnemu mylicielowi, jakim
by w. Tomasz z Akwinu. Wypada rwnie wskaza na dziea Di-

112
tfurtha, znakomitego wspczesnego popularyzatora nauk przy-
rodniczych.

Przyjmujc, e wiadomo jest jak specjaln, wyrnion


kategori istnienia, ktrej istoty nie da si okreli w ramach me-
tafizyki, mona podj prb przekroczenia tych ram. Prb tak,
aczkolwiek nie uywajc sowa wiadomo, podj i skutecznie
przeprowadzi jeden z najznakomitszych umysw naszych cza-
sw, niemiecki filozof Martin Heidegger. W obszernym cytacie z
jego dziea [2] moemy przeledzi tok myli autora, podziwiajc
jej ciso i precyzj. Heidegger, jako jeden z pierwszych przy
pomocy intelektu dokona tego, co dawniej osigano korzystajc
z intuicji i innych wadz umysu. A oto wspomniany cytat:

Tym, czego dotyczy zwizek ze wiatem, jest sam byt - i nic


innego.
Tym, z czym we wtargniciu (czowieka poznajcego - w byt jako
w cao; przyp. MW) ma do czynienia badawcze wyjanienie, jest
sam byt - i nic poza nim.
Zadziwiajce jest jednak, e wanie wtedy, gdy czowiek nauki
utwierdza si w tym, co jest mu najbardziej waciwe, mwi on o
czym innym.
Naley bada tylko byt - i nic innego; naley bada jedynie byt -
i nic wicej; naley bada wycznie byt - i nic poza nim.

Jak to jest z tym ,Nic? Czy jest przypadkiem, e cakiem sponta-


nicznie tak mwimy? Czy to tylko pewien sposb mwienia - i poza
tym nic?
Jednake, c niepokoi nas w tym ,Nic? Nauka odpycha prze-
cie i odrzuca to ,Nic, jako stanowice nico. Kiedy jednak w ten
sposb odtrcamy owo ,Nic czy wtedy wanie nie przyznajemy si
do niego? Czy moemy jednak mwi o przyznawaniu si, gdy mamy
przyzna si do niczego? Czy przypadkiem to wszystko nie prowadzi
nas ju do pustego spierania si o sowo?

Przeciwstawiajc si temu nauka musi teraz na nowo utwierdzi


si w swej powadze i roztropnoci, wyraajcej si w tym, e chodzi
jej wycznie o byt.Czyme innym moe by ,Nic dla nauki, jak stra-
szydem i fantazmatem? Jeli nauka postpuje prawomocnie, to tyle
tylko mona powiedzie stanowczo: nauka nie chce niczego wiedzie
o ,Nic. Takie jest ostatecznie naukowo rygorystyczne ujcie ,Nic.
Wiemy o nim tyle tylko, o ile nie chcemy o nim, o tym ,Nic, niczego
wiedzie.

113
Nauka nie chce niczego wiedzie o ,Nic. Rwnie pewne jest jed-
nak i to, e wtedy gdy pragnie ona wypowiedzie wasn istot, przy-
wouje na pomoc to ,Nic. Zgasza roszczenie do tego, co odtrca.
Jaka to rozdwojona istota odsania si tu?

Zastanawiajc si nad nasz aktualn egzystencj, jako okrelo-


n przez nauk, trafilimy w sam rodek wewntrznej rozterki. Wy-
onio si ju z niej okrelone pytanie. Wymaga ono teraz naleytego
wysowienia:

Jak to jest z nicoci?

I dalej:

Czy nico obecna jest dlatego tylko, e obecne jest ,nie, tzn.
zaprzeczenie, czy te jest odwrotnie: zaprzeczenie i ,nie s obecne
dlatego tylko, e obecna jest nico? Nie jest to rozstrzygnite, co
wicej, nie byo to nigdy podniesione do godnoci wyranego pyta-
nia. Co do nas, utrzymujemy, e nico jest czym pierwotnym w
stosunku do ,nie i do zaprzeczenia.

Tak rozumiana nico zachca do jej dowiadczenia przez


czowieka. Powstaj pytania: czy i jak mona dowiadczy nico-
ci? Odpowied Heideggera jest nastpujca: Trwoga ujawnia ni-
co... Trwoga odbiera nam mow. Poniewa byt w caoci wy-
lizguje si i tak wanie narzuca nico, przeto milknie... wszelkie
stwierdzenie, e co jest.

Heidegger, a take, jak si wydaje, Hegel, nazywa nico by-


ciem (das Sein) bytu (das Seiende) [3]. Bycie nie jest wic bytem
lecz jest czym nieograniczonym, transcendentnym, czym co
wykracza poza obszar metafizyki, poza wszelkie obszary i ograni-
czenia.

Zanim przejdziemy do dalszych rozwaa nad nicoci, czy


byciem, spjrzmy jak przedstawia dowiadczenie nicoci amery-
kaski przyrodnik i pisarz Carlos Castaneda [4]. Przebywa on
przez wiele lat wrd meksykaskich Indian, gdzie terminowa u
pewnego szamana Juana Matusa. Zdobywana u Matusa wiedza
praktyczna ma take swoj wykadni teoretyczn, zdumiewajco
zbien z dopiero co omwion myl Heideggera. Byt ma tu naz-

114
w tonal, a nico nagual. Tak oto opisuje Castaneda dowiad-
czenie nicoci, ktre przey podczas wtajemniczenia, w towa-
rzystwie innego ucznia Matusa, chopca o imieniu Pablito:

Znalazszy si nad urwiskiem, nie zauwayem nikogo i zacz-


em podskakiwa w miejscu, oddychajc gboko. Po chwili uspoko-
iem si nieco. Staem nieruchomo, tyem do urwiska i nagle zauwa-
yem przed sob sylwetk czowieka. Siedzia z gow ukryt w ra-
mionach. Przeyem moment silnego lku, ale zaraz wyjaniem so-
bie, e tym czowiekiem musi by Pablito, bez wahania wic ruszy-
em ku niemu. Zawoaem Pablit po imieniu. Wyobraziem sobie, e
pewnie nie wiedzia kim jestem, przestraszy si tak, e zakry twarz,
aby nie patrze. Zanim jednak si do niego zbliyem, ogarn mnie
niezrozumiay strach. Zesztywniaem w miejscu z wycignit przed
siebie rk. Czowiek podnis gow. To nie by Pablito. Oczy jego
byy jak dwa olbrzymie lustra, jak lepia tygrysa. Moje ciao odsko-
czyo jak spryna, zupenie bez udziau woli. Wykonaem skok w
ty, tak szybko i tak daleko, e w normalnych warunkach byoby to
nie do pomylenia. Byem tak przeraony, e uciekbym stamtd na-
tychmiast, gdyby kto nie przytrzyma mnie silnie za rami. Uczu-
cie, e kto trzyma mnie za rami, wpdzio mnie w zupen panik.
Krzyknem. Mj wybuch nie by zwykym krzykiem, ale przecig-
ym, strasznym wyciem.
Zwrciem teraz twarz w stron napastnika. By to Pablito, ktry
dra jeszcze bardziej ni ja. Moje zdenerwowanie doszo do zenitu.
Nie mogem mwi, szczkaem zbami, a po grzbiecie przebiegay
mi dreszcze, od czego kurczyem si bezwiednie. Musiaem oddycha
ustami.
Drcym gosem Pablito powiedzia, e czyha na niego NAGUAL.
Ledwie wydosta si z jego szponw, gdy wpad na mnie, a ja o mao
nie zabiem go swoim wrzaskiem. Zaczem si mia, wydajc z sie-
bie najdziwniejsze dwiki. Kiedy odzyskaem panowanie nad sob,
powiedziaem Pablicie, e najwidoczniej to samo przytrafio si mnie.
W efekcie moje zmczenie znikno i poczuem przypyw siy. Pablito
najwyraniej czu to samo. Zaczlimy nerwowo chichota.

Tak silne przeycie trwogi jest niewtpliwie ewenementem.


Dowiadczenie nicoci jako przeywanie irracjonalnych emocji
stanowi wszelako przedmiot zainteresowa wielu wieckich ba-
daczy dowiadcze religijnych. Na przykad znany religioznawca
niemiecki Rudolf Otto opisuje dowiadczenie nicoci w swej
ksice wito, nazywajc j mysterium tremendum.

115
Powracajc jednak do wczeniej zgoszonej myli, sprbujmy
przeywan w ten lub inny sposb nico uzna za przeywanie
wiadomoci, ktra jawi si czowiekowi jako bycie bytu. wia-
domo zostaje przeto okrelona jako kategoria istnienia wykra-
czajca poza obszar metafizyki. Jest ona czym innym ni byt,
ni materia. Wraz z materi wiadomo wyrasta z Wszechbytu, z
Jedynej Substancji, potwierdzanej przez rne, wspomniane ju
rda staroytnoci i wspczesnoci.

wiadomo a forma
wiadomo pojawia si wic wraz z materi jako jej nieod-
czny drugi biegun. Wraz z materi wyrasta ze wsplnego pnia -
Ducha.
Materia jest ograniczona. Jej atrybutem jest mnogo r-
nych ksztatw, indywidualnych form, zmieniajcych si lub
przechodzcych jednych w drugie wraz z upywem czasu. Forma
jest nieodczn cech materii.
wiadomo nie posiada formy, jest niezmienna w czasie i
odczuwa siebie jako jedno, cao. Lecz indywidualny byt ma-
terialny, przedstawiony jako forma, pawi si w wiadomoci,
jest jakby w niej zanurzony. wiadomo przylega, zespala si z
form, identyfikuje si z ni. Taka zespolona wiadomo odczu-
wa siebie jako czstk caoci, jako wanie form. Przeywa
wszelk zmian lub zniszczenie formy jako utrat swego istnie-
nia. Z drugiej jednak strony wiadomo ma poczucie swej nie-
zmiennoci, wiecznoci. Std powstaje konflikt. Utrata formy jawi
si identyfikujcej si z ni wiadomoci jako trwoga.
Nasuwa si pytanie: co dzieje si z indywidualnym bytem, z
materialn form, gdy odczy si od niej wiadomo? Mona
sdzi, e forma przestaje wtenczas istnie, powraca wraz z ut-
racon wiadomoci na ono pramaterii lub na macierzyste ono
Ducha, skd si wyonia i dokd nie siga nasza zdolno wyob-
rani.
Przypumy jednak, e istnieje co, co mona by nazwa z-
miennoci wiadomoci. Przypuszczenie takie czynimy pomimo,
e pozornie przeczy ono rygorystycznie rozumianej jej niepodziel-
noci lub jednoci. Zezwala jednak na to zasada komplementar-
noci [5].

116
Wyobramy sobie zatem, e odspaja si od formy nie caa
wiadomo, lecz jakby jej cz. By moe niektre formy, o
specjalnej strukturze, mog wiza ze sob pewien nadmiar
wiadomoci, ktry moe odspaja si, nie tracc swej identyfi-
kacji z form. Istnienie takiego nadmiaru moe lee u podstaw
tajemnicy ycia, obdarza on bowiem indywidualny byt szczegl-
nymi moliwociami rozwoju. Odspojona od formy wiadomo
moe jakby czci siebie wyania si z formy, a potem do niej
powraca. Proces ten ley u rde percepcji i poznawania wiata,
wytycza take granic pomidzy tym co subiektywne bd obiek-
tywne, midzy podmiotem a przedmiotem.

Jeeli natomiast nadmiar wiadomoci jest dostatecznie duy


i cz jej nie tylko odspaja si od formy, lecz take przestaje si z
ni identyfikowa - wwczas moe ona odczuwa trwog lub zi-
dentyfikowa si (chwilowo bd trwale) z inn form. Musi to
powodowa okrelone przeycia, ktre s zreszt opisywane przez
mistykw, jogw i innych ludzi uprawiajcych wiczenia zwiza-
ne ze zmian stanu wiadomoci. Mistycy chrzecijascy przey-
waj zachwycenie, jogowie i buddyci - samadhi lub satori. S to
stany szczliwoci, w ktrych odspojona wiadomo identyfi-
kuje si z wysz, doskonalsz form. Moe take nastpi iden-
tyfikacja z nisz, mniej doskona form. Na przykad znane s
spontaniczne przeycia tosamoci z najbliszym otoczeniem lub
z osob, a nawet z przedmiotem martwym, na ktrym zatrzyma
si skupiona uwaga [6].

Tak wic w kadej formie bytu widzialnego i niewidzialnego,


organicznego i mineralnego, materia i wiadomo wystpuj
pospou, niejako w rnych proporcjach, tworzc liczne przebo-
gate struktury i formy. Mona by powiedzie, e udzia wiado-
moci w materii demonstruje si jako zdolno materii do orga-
nizowania si. Zalenie od tego, ktra z tych kategorii istnienia
przewaa w badanym przedmiocie - przedmiot ten w mniejszym
lub wikszym stopniu podlega prawom dziaajcym zawsze jed-
nakowo, gdy tylko warunki, w ktrych to prawo si przejawia, s
jednakowe.
Izolacja nauk przyrodniczych, wynikajca z rygorystycznej
dbaoci o ich obiektywny charakter, jest naturaln konsekwen-
cj dualizmu, lub monizmu materialistycznego, gboko zakorze-

117
nionego w naszej kulturze. Akceptuje si szczegowe badania
materii w oderwaniu jej od wiadomoci, traktujc materi jak
oddzielny, niezaleny pierwiastek bytu. Postawa taka, ugrunto-
wana w oczywistoci makroskopowych dowiadcze, stanowi
rodzaj dogmatu w nauce i, jak kady dogmat, porzdkuje i uat-
wia zrozumienie jednych spraw, ale dla zrozumienia innych sta-
nowi zapor. Dopiero po zredukowaniu dogmatu do rangi hipote-
zy, mona t hipotez zmieni a zapor usun.

Wemy jako przykad wspczesn teori grawitacji. Pole gra-


witacyjne jest jednym z kilku rodzajw pl znanych fizyce wsp-
czesnej. Rni si jednak istotnie od innych pl (co stanowi prze-
szkod w opracowaniu jednolitej teorii pola) gdy jest jednobiegu-
nowe. W grawitacji cia pozostajcych we wzajemnym spoczynku
istnieje tylko przyciganie, a nie ma odpychania. Zarwno New-
ton, jak i fizycy wspczeni, akceptuj t poowiczno teorii
grawitacji, a w konsekwencji niemoliwo zmiany bd odizolo-
wania si, czy te innego pokonania pola grawitacyjnego, bez
dynamicznego wykorzystania siy odrodkowej.

Fot. 6

Zjawisko lewitacji czowieka badane


w laboratorium MERU w Szwajcarii

By moe jednak ten drugi biegun pola grawitacyjnego tkwi w


wiadomoci, a wic w obszarze ignorowanym przez fizyk? Przy-
puszczenia takie mog nasuwa si chociaby w obliczu dowiad-
cze zmiany ciaru ciaa ludzkiego na skutek zmienionych sta-

118
nw wiadomoci. Tego rodzaju badania wykonuje si w instytu-
tach parapsychologii na Zachodzie. Na przykad w 1977-mym
roku ogoszono wyniki bada wpywu zmienionego stanu wiado-
moci podczas tzw. medytacji transcendentalnej - na procesy fiz-
jologiczne i fizyczne organizmu ludzkiego. Przedstawiono te zja-
wisko lewitacji czowieka [7] (unoszenie si w powietrzu, Fot. 6).

Rzecz jasna, e uwzgldnienie czynnika wiadomoci w nau-


kach przyrodniczych prowadzi do fundamentalnych zmian od
dawna ugruntowanych teorii, nie moe przeto odby si bez opo-
rw i bez pokonania wielorakich trudnoci.
Kto powiedzia, e pikno jest wyrazem szczliwoci pocho-
dzcej z wadzy Ducha nad materi. Moe wadza ta wynika wa-
nie ze zdolnoci identyfikacji i odspajania wiadomoci od for-
my? Z pewnoci tak, ale nie jest to chyba jedyne jej rdo.

Mona by przypuszcza, e wiadomo ma take inne cechy,


mianowicie jakie zdolnoci decyzyjno-energetyczne. Zdolnoci te
przejawiaj si jako wyobrania, wola i moc w procesie tworzenia
oraz przemiany form. S to czynniki warunkujce wszelki byt i
ruch, bez nich nic by si nie dziao i nie przejawio. Na przykad
hinduska mantra, wyraana zwykle okrelonym dwikiem, jest
symbolem mocy i ruchu, a sposb przejawienia mantry w jej
dwojakim aspekcie, jednoci i mnogoci, wraz z odpowiedni ar-
tykulacj, struktur - jest sowem, sterujc instrukcj, wyraa-
jc akt woli twrczej.
Jakie jest jednak rdo tych cech, tych czynnikw? Czy is-
totnie naley je przypisa wiadomoci? A moe znajduje si ono
poza wszelkim przejawieniem?

Postpujc w miar ostronie, naleaoby si uchyli od po-


chopnych odpowiedzi na takie pytania. Mona jedynie, robic
znw uytek z wyobrani, przypuszcza, e pami okrelonych
struktur twrczych moe by zachowana w jakiej najbardziej
subtelnej formie, z ktr identyfikuje si caa kosmiczna wiado-
mo w jej jednociowym aspekcie. Byby to Bg Osobowy, Oj-
ciec, ktry zgodnie z zasad komplementarnoci ma w sobie "to"
pramaterii, Pramacierzy z ktr si zespoli. W przeciwnym razie
- odszedby na niepojte ono Ducha.

119
Jeli pogld taki nie jest suszny, wtenczas rda woli i mocy
naleaoby upatrywa w obszarach wykraczajcych poza obie ka-
tegorie istnienia, tj. wiadomo i materi. rdem tym mogaby
by Jedyna Substancja, Duch, ktry w ostatecznym rozrachunku
jest rdem wszystkiego.
Bez wzgldu jednak na rdo, zarwno wola jak te moc
przejawiaj si jako cechy wiadomoci. O tym znw poucza nas
Prawo Jednoci Przeciwiestw, gdy obie te cechy s komplemen-
tarne lub przeciwstawne do cech materii. Oglnie mona by po-
wiedzie, e im bardziej subtelna jest materia tym wiksza jest jej
wraliwo na oddziaywanie wiadomoci i tym wikszy nadmiar
wiadomoci moe by z ni zespolony. Tak wic rozwj wiado-
moci, aczkolwiek w swej istocie nie podlega ona adnym zmia-
nom, mona rozumie jako proces zmiany form materialnych, z
ktrymi si wiadomo identyfikuje. W tym kontekcie wypada
wic mwi jedynie o rozwoju samowiadomoci.

Moemy uzna e wiadomo, w stosunku do formy mater-


ialnej, przyjmuje rn skadni. Moe ona wystpowa w iloci
niezbdnej jedynie do utworzenia i zachowania formy. T ilo,
lub cech, nazwiemy aspektem III wiadomoci. Nie odspaja si
ona w zasadzie, ani te nie przestaje identyfikowa si z form.
Pewien nadmiar wiadomoci, ktry wprawdzie odspaja si,
ale nie moe utraci identyfikacji z form, nazwiemy aspektem II.
Wreszcie aspektem I nazwiemy taki nadmiar, ktry moe przesta
identyfikowa si z form. Aby to byo moliwe, musi on jednak
form ow odpowiednio przystosowa, zmieni i rozwin. Gdy
tego dokona i przestanie ze swoj form identyfikowa si, ww-
czas moe utrzyma z ni zespolenie, bd te zespoli si z inn
form. Moe te osign co, co nazwalibymy zdobyciem wa-
dzy nad form, wyzwoleniem .

Mona by te zauway, e te trzy aspekty wiadomoci odpo-


wiadaj tzw. trzem przejawieniom Logosu, uznawanym przez r-
ne szkoy wiedzy ezoterycznej . S to: Matka (lub Duch wity,
III), Syn (II) i Ojciec (I). Darz one materi: form, yciem i czo-
wieczestwem [8].

120
Regua tworzenia form przestrzennych

Sprbujmy teraz opisa pewn heurystyczn regu przeja-


wiania Prawa Jednoci Przeciwiestw, zgodnie z ktr mog two-
rzy si formy przestrzenne. Zrbmy nastpujcy eksperyment
mylowy:
Wyobramy sobie przezroczyst kul o niejednakowej gstoci
(Rys. 1A). Niech w rodku N tej kuli bdzie najwiksza, teoretycz-
nie prawie nieskoczenie wielka gsto. Przypumy, e gsto

Rys. 1

Kreacja przestrzeni wietlnej.


A - anizotropowa quasi-przestrze,
B - dwubiegunowa przestrze wietlna.

ta maleje w jaki okrelony i cigy sposb, gdy oddalamy si od


rodka kuli. Na rysunku wida koliste izolinie, czce punkty
o jednakowej gstoci. Mamy wic do czynienia z obszarem o
centralnej anizotropii. Umiemy w rodku tej kuli rdo wiat-
a S. Promienie tego wiata bd rozchodziy si prostopadle do
izolinii gstoci, a dla obserwatora z zewntrz - kula powinna
wieci.
Przesumy teraz rdo wiata S w dowolnym kierunku na
odlego e od rodka kuli N. W tej nowej sytuacji promienie
wietlne zostan odgite w znany sposb, przedstawiony na ry-
sunku 1B, tworzc figur przypominajc ksztatem pole mag-

121
netyczne. Nawiasem mwic podobiestwo to jest nie tylko wzro-
kowe lecz take gbsze, gdy tory odgitych promieni s opisy-
wane matematycznie tak samo, jak tory linii pola magnetycznego
[9].
Jeeli promie naszej przezroczystej kuli jest dostatecznie du-
y, to aden promie wiata (z wyjtkiem jednego, zorientowane-
go w kierunku NS) nie powinien jej opuci. Na tym koczymy
nasz mylow konstrukcj.

Nazwijmy teraz, powoujc si na terminologi zaczerpnit z


sanskrytu, przezroczyst kul jantr, lub anizotropow quasi-
przestrzeni ze rodkiem N, rdo wiata - mantr lub emite-
rem S, a utworzony obszar wietlny tantr lub przestrzeni T.
Zamy, e istnieje cisy zwizek midzy iloci energii (wiata)
wysanej przez mantr S, a odlegoci e midzy biegunami N
oraz S, i rozlegoci jantry (promieniem kuli) R. Jeeli impuls
energii, tworzcej przestrze wietln (tantr), powtarza si cykli-
cznie - to by moe przejawi si wtedy cechy sprystoci: man-
tra S w kadym cyklu zblia si do bieguna N, pokrywa si z nim
(w tym momencie tantra cakiem zanika) i przechodzi na przeciw-
n stron bieguna N, znw kreujc tantr. Poruszajc si w ten
sposb, np. ruchem harmonicznym, mantra, a tym samym prze-
strze nazwana tantr, podlegaj osobliwej wibracji dynamicznej.

Przepraszajc za wprowadzenie obcych nazw i za, by moe,


troch kopotiwy fragment zwizany z eksperymentem mylo-
wym, chciabym zauway, e ilustruje on pewn regu kreacji,
czyli tworzenia przestrzeni anizotropowej - przez rozdwojenie.
Zgodnie z t regu, jak ju mwiono, moe przejawia si Prawo
Jednoci Przeciwiestw. Jest ona oparta w duym stopniu na
wyobrani i na historycznych analogiach. Uywajc sw hindus-
kich wskazujemy na jej zbieno z dawnymi pogldami filozofw
orientalnych. Znajduje ona take wyraz w tzw. sztuce tantrycz-
nej, co jest oddzielnym ciekawym zagadnieniem.

Omwiona regua nie zostaa opisana i zweryfikowana wsp-


czesnymi metodami badawczymi. Temat ten, by moe, czeka na
swego naukowego odkrywc. Pomimo to mona by pj o krok
dalej i w wietle przedstawionej reguy wyobrazi sobie, jakie re-
perkusje kosmologiczne mogoby spowodowa zakwestionowanie
izotropowoci przestrzeni w ogle.

122
Nie trzeba chyba podkrela, jak bardzo niepopularny jest to
pogld. Oznacza przecie rewizj podstaw fizyki, a w kadym ra-
zie przebudow teoretycznych zaoe niektrych jej gazi.
Trzeba jednak zauway, e wrd fizykw wspczesnych s
wybitni badacze, jak np. brazylijski fizyk Cesar Lattes, ktrzy
kwestionuj izotropowo przestrzeni, sta prdko wiata, a
wic godz w podstawy fizyki relatywistycznej. Take ostatnie od-
krycie podunej skadowej drga fali wietlnej, ktrego dokonali
znakomici fizycy L. de Broglie i Vigier, moe prowadzi do uzna-
nia anizotropowoci przestrzeni.

Rys. 2

Przebieg promieni w Ukadzie Sonecznym


pomidzy Ziemi a rodkiem anizotropii
(przekrj I - I przez jantr wg rys. 1B)
NS - bieguny przestrzeni wietlnej, Z Ziemia

Wyobramy sobie, e przestrze jest anizotropowa i e w na-


szym Ukadzie Sonecznym, gdzie w pobliu Soca, znajduje si
rodek anizotropii (Rys. 2).
Szybko wiata na orbicie ziemskiej wynosi okoo 300 tys
km/sek, lecz w tych warunkach maleje ona wraz ze zblianiem
si do Soca, a w miar oddalania si - wzrasta. W jakimkolwiek

123
kierunku wysalibymy promie z Ziemi - nieuchronnie dotrze on
do rodka anizotropii. Tak wic cay Ukad Soneczny staje si
czym w rodzaju gigantycznego mikroskopu, ustawionego na ro-
dek anizotropii N. Uwizione w tym rodku elementarne czstki
materii, o wielkociach odpowiednich dla dugoci fali przy
zmniejszonej prdkoci wiata, s interpretowane jako gwiazdy.
Wielokrotny przebieg promieni przez ca przestrze Ukadu uka-
e widzowi odlege galaktyki. Gdybymy, dajc upust fantazji,
wyobrazili sobie podr do gwiazd to mogoby si okaza, e w
istocie podrujemy w gb materii wewntrz Ukadu Soneczne-
go.
Przedstawiony w ten sposb fantastyczny obraz Ukadu So-
necznego budzi zrozumiae protesty. Nie musi si jednak zaka-
da, e rodek anizotropii znajduje si w naszym Ukadzie So-
necznym. Rwnie dobrze mona go umieci np. w pobliu rod-
ka Galaktyki, bd te przyj istnienie we Wszechwiecie wiel-
kiej iloci (kardynalnych) przestrzeni o centralnej anizotropii.
Mog te wchodzi w rachub rne rodzaje pl, spord ktrych
moe nie wszystkie zostay ju odkryte. Chciabym tylko pokaza
jak bardzo dalekosine konsekwencje w interpretacji wiata mo-
g wynika ze zmiany pewnych, moe zbyt arbitralnie uznanych,
zbiorowych sugestii w nauce.

Rys. 3

Ukady kul ktrych rodki tworz bryy foremne


(widok z gry)
A - czworocian, B - szecian, C - omiocian

Wrmy jednak do omwionej reguy kreacji. Sprbujmy za-


bawi si w czarodziejw i wyobramy sobie e gdzie, gdzie by

124
moe inaczej przejawiaj si atrybuty czasu i przestrzeni, w ja-
kim nieznanym nam lecz dostpnym wymiarze, istnieje jako ar-
chetyp opisana przez nas regua. Replikuje si ona w przejawio-
nej sferze bytu w rnych relacjach czasowo-przestrzennych o
niewyobraalnie zrnicowanej skali wymiarowej: od najdrobniej-
szej czstki materii do planety lub gwiazdy. Skala przejawienia
kadej tantry moe zalee od wielkoci porcji energii wzbudzaj-
cej, wirtualnie (w nieznany na razie, nieobserwowany sposb)
przejawiajcej si w odpowiednich punktach quasi-przestrzeni.
Obszary tantr, w pewnym zakresie, mog zawiera si je-
den wewntrz drugiego lub mog tworzy wypadkowe tantry nad-
rzdne i inne skomplikowane ukady [10].

Wyobramy sobie dalej, e istnieje okrelona kolejno two-


rzenia si i organizowania tantr w coraz to bardziej zoone for-
my. Niech jako pierwsze w tej kolejnoci tworz si tantry niez-
rnicowane, o bardzo maych porcjach energii wzbudzajcej,
ktre mog nam kojarzy si np. z grawitonami, czstkami pola
grawitacyjnego. Mamy wic do czynienia ze zbiorem czego w ro-
dzaju niesychanie drobnych bbelkw, czy kulek o jednakowej
rednicy. Przypumy, e kulki te gromadz si w grupy po kilka
sztuk, tworzc rne moliwe ukady, przedstawione na Rys. 3.
Poczenie rodkw kul ktregokolwiek z tych ukadw tworzy fo-
remn bry geometryczn. Cztery kule formuj czworocian,
osiem kul - szecian, sze kul, inaczej uoonych - omiocian.
Jeeli wymienione bryy uzupenimy o dwunastocian i dwudzie-
stocian foremny to bdziemy mieli komplet bry platoskich
(Rys. 4). Jak bowiem wiadomo Platon utrzymywa, e struktura
materii jest rozpostarta na bryach foremnych.

Rys. 4

125
Bryy platoskie
A - czworocian, B - szecian, C - omiocian
D - dwunastocian, E - dwudziestocian

Interesujcy jest przede wszystkim mechanizm grupowania


si owych elementw i tworzenia coraz to bardziej skomplikowa-
nych form przestrzennych. Wemy najpierw pod uwag grupy
najprostsze, skadajce si z dwch lub trzech kul. Poczenie
liniami prostymi ich rodkw nie moe tworzy bry przestrzen-
nych lecz tylko paskie elementy geometryczne: odcinek prostej
lub trjkt. Niemniej grupy te tworz jakby tantry drugiego rz-
du, dwu- lub trjelementowe. Z kolei tantry drugiego rzdu -
czc si mog tworzy tantry trzeciego rzdu, itd. By moe -
cz si ze sob take tantry rnych rzdw.

C jednak wie, utrzymuje te skadowe tantry? Zwrmy


jeszcze raz uwag na tantr trjelementow. Wyobramy sobie, e
kada z trzech tantr skadowych przekazaa cz swej energii
(cz mantry) na rzecz tantry wyszego rzdu. Na skutek tego
gdzie, np. w pobliu rodka cikoci trzech tantr skadowych,
tworzy si ufundowana przez nie mantra, kreujca tantr wy-
szego rzdu. Sposb przeniesienia energii z mantr skadowych do
mantry wypadkowej jest nam wprawdzie nieznany, mona jednak
przypuszcza, e dzieje si to poprzez jakie zjawisko zblione do
rezonansu podobnych do siebie wibracji.
Przypumy dalej, e ilo energii przekazywanej mantrze wy-
padkowej przez mantry skadowe moe narasta, przez co zwik-
sza si trwao tantry wyszego rzdu, a jej mantra nabiera zdol-
noci do tworzenia tantr jeszcze wyszego rzdu. W taki sposb
mog powstawa rne skomplikowane formy. Struktura tych
form jest jakby zapamitana, aczkolwiek mantry nalece do
tantr niszych rzdw przekazay gros swej energii na rzecz tantr
rzdw wyszych, tworzc coraz masywniejsze formy materialne.

Rodz si pytania: Jakie prawa rzdz dystrybucj energii


twrczej mantr? Co powoduje, e tantry grupuj si i rozpadaj w
taki a nie inny sposb? Skd si bierze celowo i pikno powsta-
jcych form? Jakie jest rdo i istota ycia?

126
Jest to kolejna grupa pyta, na ktre nie sposb znale od-
powiedzi w sferze racjonalnego mylenia, ktrego poprawno
weryfikuj jedynie dowiadczenia zmysowe, zewntrzne.
Mona by przypuszcza, e wszystko zaley od wyobrani
i owej woli, ktra okrela wszelki byt i kreacj. Wola pitnuje,
naznacza sob kad form i kad yw istot z ktr zespoli
si aspekt III lub II wiadomoci. Procesy kreacji przebiegaj w
tych obszarach niejako spontanicznie, gdy formy owe nie ma-
j poczucia swej indywidualnoci, podmiotu zdolnego do podej-
mowania twrczych aktw decyzyjnych.
Spord znanych nam istot dopiero czowiek, obdarzony as-
pektem I wiadomoci, jest zdolny przejawia uwiadomion wo-
l. Przejawia si ona wraz z ow samowiadomoci, odczuwan
jako poczucie ja.

Psychiczne uwarunkowania sztuki

Zanim przejdziemy do uwag o psychice w kontekcie twr-


czoci artystycznej, chciabym wskaza na pewne wzorce budowy
materii, ongi skompromitowane i wyparte z obszaru bada przy-
rodniczych jako nienaukowe. Chodzi mianowicie o koncepcje o-
kultystyczne bd teozoficzne, zaliczane do ezoterycznych, ktre
powstay dziki wykorzystaniu takiego fenomenu psychiki, jak
szczeglnego rodzaju jasnowidzenie i wyobrania.
Zgodnie z tymi koncepcjami nasz Ukad Soneczny jest zako-
dowany liczb siedem. Istnieje siedem stopni zagszczenia ma-
terii z ktrych znany nam stopie fizyczny jest najgrubszy, naj-
mniej subtelny. Psychika jest tworem materialnym skadajcym
si z materii subtelniejszej ni fizyczna: astralnej (uczuciowej) i
mentalnej (mylowej). Psychik tworz liczne formy (powstajce,
by moe, zgodnie z wczeniej opisan regu). Poszczeglne for-
my zachowuj okrelony stopie autonomii, niemniej w obrbie
jednostki ludzkiej cz si w pewien agregat, ktry w psycholo-
gii gbi nazwano psyche.

Pord wielu form tworzcych psyche jedna jest wyrniona,


utworzona z najsubtelniejszej materii mylowej, w ktrej odbija
si Kosmiczna wiadomo, Ja. Odbicie to jest poczuciem ja,
zawartym w samowiadomoci naszego indywidualnego bytu.

127
Psycholodzy form t nazywaj ego. Ot ego ma pozycj uprzy-
wilejowan w psyche, gdy moe wada rodkami percepcji i
ekspresji.
Uwano ego, w zwyczajnych warunkach, jest zwrcona na
wiat zewntrzny. Nie zastanawiamy si na og nad rdem i
natur naszych myli i pragnie, lecz identyfikujemy si z nimi,
uwaamy je za swoje, za siebie samych. Czowiek wszake, w
pewnym okresie swego rozwoju, ma szans zwrcenia uwagi na
wasn psyche, na swj wiat wewntrzny. Zaczyna wwczas
stopniowo dostrzega i pojmowa, e jego uczucia, pragnienia i
myli s czym innym ni on sam - zaczyna je traktowa troch
podobnie jak zewntrzne przedmioty. Dla ego oznacza to pocz-
tek indywiduacji, intensywnego rozwoju samowiadomoci.
Przeywanie tego procesu naleaoby uzna za niezbdny waru-
nek wszelkiej autentycznej twrczoci artystycznej, uprawiania
sztuki.
Indywiduacj twrcy mona by wic rozumie jako zdolno
do utraty identyfikacji ego z napywajcymi do formami psychi-
cznymi, pochodzcymi z gbi psyche. Zachowane jest przy tym
zespolenie z tymi formami [11].
Naley ponadto uzna, e ego dysponuje take pewn iloci
energii psychicznej poddanej swej woli, ktra stanowi moc ego.
Moe ono tworzy wasne idee i przejawia je, co zazwyczaj czyni
poprzez formy mentalne, najmniej energochonne.

Zwrmy teraz uwag na dwie wadze psychiczne czowieka:


intelekt i rozum. Nie okrelajc dokadnie tych wadz zauwamy
na razie, e wystpuj one razem, jakby w rnych proporcjach,
lecz istotnie rni si od siebie.
Intelekt funkcjonuje w uwiadomionym obszarze psychiki.
Zalenie od iloci dysponowanej przez ego energii psychicznej
moe ono przejawia wiksz lub mniejsz sprawno i zasig in-
telektu. Zasig ten odgranicza pewien obszar, stanowicy racjo-
naln stref psyche, zwan wiedz. Jest on rwnie obszarem
form uwiadamianych niejako spoecznie, gdzie funkcjonuje j-
zyk i inne rodki komunikowania si ludzi. Do tego obszaru na-
le take rodki wyrazu, ktrymi zmuszona jest posugiwa
si sztuka. Czyni to przypisujc owym rodkom gbsze, symbo-
liczne znaczenie, do ktrego jeszcze wrcimy.

128
Rozum jest wyrazem braku identyfikacji ego z uwiadomiony-
mi sobie formami oraz wraliwoci na przekazy pochodzce od
form nieuwiadomionych, stanowicych irracjonaln stref psy-
che.
Dziki indywiduacji przeto - czowiek przekracza obszar form
uwiadamianych spoecznie, przenika sw wiadomoci w irra-
cjonaln stref psyche i zdobywa wiedz oraz doznaje przey,
ktre nie daj si wyrazi konwencjonalnymi rodkami spoecz-
nej komunikacji.
Owa wiedza i przeycia wytwarzaj pewien potencja, skania-
jcy twrc do ich wyraenia. Dostpne rodki wyrazu pozostaj
jednak w caoci w racjonalnej strefie psyche. Dlatego twrca w-
zbogaca je nadajc im sens symboliczny, pozwalajcy przekaza
take te spord dozna zaczerpnitych z irracjonalnej strefy
psyche, ktre mog by przyjte i uwiadomione, bd doznane
przez spoecznego odbiorc.

Rysunek, jako dziedzina sztuki bdca przedmiotem tego


Triennale, stanowi niewtpliwie rodek wyrazu szczeglnie poda-
tny do nadania mu gbokich treci symbolicznych. Stanowi wic
wdziczny wyraz ekspresji twrczej w sztuce.

Koczc t do dug wypowied o wiadomoci i formie


chciabym zauway, e na pewno wiele z tego co tu powiedzia-
em mona zakwestionowa. Nie s to bowiem sprawy, ktre da-
dz si skutecznie broni na racjonalnym gruncie. atwo te
mona posuy si etykiet, np. nazwa przedstawione tu po-
gldy uproszczeniem hinduizmu, neoplatonizmu, bd dopatrze
si w nich innych rde. Moe adna z takich etykiet nie byaby
cakiem pozbawiona susznoci.
W uywaniu etykiet kryje si jednak pewne niebezpieczest-
wo dla tego, kto ich uywa. Dziaa bowiem wwczas pewien me-
chanizm przejawiajcy si zwykle przy uywaniu mowy. Miano-
wicie gdy wypowiadamy jakie sowo wydaje si nam, e wiemy
wszystko o przedmiocie, ktremu to sowo przyporzdkowano, co
zwykle nie pokrywa si z prawd. Skania nas jednak do tego na-
wyk psychiczny. Grozi to nieraz powanymi bdami. Nie atwo
jest wyzwoli si z tej grzskiej puapki jzyka. Wczajc jednak
wyobrani i w miar poprawne mylenie mamy szans rozwin
w sobie wadze, ktre pozwol poj wiele spraw wanych, a co
najwaniejsze - zrozumie siebie.

129
Carl Gustav Jung, po dugiej obonej chorobie, napisa:
Je- dyn moc lecznicz, ktra dziaa na nas, jest poznanie
siebie w wietle penej prawdy. A troch pniej zaznaczy:
Psychoneuroza jest ostatecznie chorob, jakiej ulega dusza,
ktra nie odnalaza sensu swego istnienia [12, s. 11].

Przypisy
[1] Kategori przeciwstawn do materii tradycyjnie nazywano sowem
duch. Jest ono jednak uywane w tak wielu znaczeniach, nieraz cakiem
luno okrelonych, e trudno byoby unikn powanych nieporozu-
mie. Bardzo niesprzyjajc okoliczno stanowi take fakt, e sowa
duch uywa si w wielu systemach filozoficznych, nadajcych mu zna-
czenie dokadne, lecz o rnych zabarwieniach pojciowych. Dlatego te
sowa Duch bdziemy uywa tylko jako synonimu Jedynej Rzeczywis-
toci, Absolutu, piszc je z duej litery. Mona jednak przypuszcza, e
sowo wiadomo, po oswojeniu si z nadanym mu tutaj znaczeniem,
moe by uywane bez zakce take w potocznym jzyku. Natomiast w
wszym, psychologicznym znaczeniu, bdziemy uywa sowa samo-
wiadomo.

[2] Martin Heidegger, Budowa, Mieszka, Myle. Pisma wybrane, s.


29 ns. Czytelnik 1977.

[3] Wissenschaft der Logik, ks. I, WW III, s. 74.

[4] Carlos Castaneda: Wiedza Juana Matusa z plemienia Yaqui


(Indi- askie wtajemniczenie). Przekad polski Z.G. Wydanie prywatne,
Warsz- awa 1978. Zeszyt 2 s. 49. Na to wydanie zoyy si przekady
fragmen- tw czterech ksiek Carlosa Castanedy: The Teaching of
Don Juan, A Separate Reality, Journey to Ixlan, Tales of Power,
wydanych przez Penguin Books w latach 1970-74.

[5] Przy tej okazji mona by wspomnie, w jak wielkie zakopotanie


wprawiao fizykw nielogiczne zachowanie si przyrody np. gdy przyjmo-
wano hipotez o staej prdkoci wiata, gdy stwierdzono dwoist jego
natur lub gdy prbowano zinterpretowa odwrcenie kierunku przepy-
wu czasu w mikrowiecie. Jednak owe kaprysy przyrody jako nie na
dugo zakcay sen wielu rygorystycznym znawcom jej praw. Niepokoj-

130
ce interpretacje zjawisk, po oswojeniu si z nimi, po prostu pomija si.
W mikrowiecie traktuje si zjawiska w wielu przypadkach jedynie for-
malnie, jako funkcje matematyczne. Jest to jednak moliwe tylko tak
dugo, dopki garnitur matematyczny pasuje do przyrody. Zasady my-
lenia, zrodzone i uksztatowane w makroskopowym obszarze dowiad-
cze czowieka, przy konfrontacji z gbszymi rejestrami praw przyrody
nieuchronnie podlegaj rewizji. Wraz z rozwojem wiedzy zmienia si
jakby ogniskowa umysu, na wyszy poziom przesuwa si ostro wi-
dzenia wiata. Gdy Jungowi robiono zarzuty, e jego koncepcje psycho-
logiczne s mtne i nielogiczne, odpowiada, e tak wyglda rzeczywis-
to, widziana z naszego, naukowego szczebla wiadomoci.

[6] Teoria i metodyka wicze relaksowo-koncentracyjnych. Praca


zbiorowa. PZWL 1975.

[7] Scientific Research on the Transcendental Meditation Program. Col-


lected Papers, Volume 1. Edited by David W. Orme-Johnson, Ph.D and
John T. Farrow, Ph.D., Maharishi European Research University. Prin-
ted in West Germany by MERU Press 1977, s. 734.

[8] Dzi (2008) intuicyjnie bliskie s mi orientalne podania, e cecha-


mi Boga s: Bycie, wiadomo, Szczliwo (Sat, Czit, Ananda). Ten
sam Jedyny Bg przybiera rne stany wiadomoci: Bezosobowy Duch
(Absolut); Bg Osobowy; Bg Monadyczny, gdy w przejawieniu przyj-
muje pseudomnogociow posta Monad. Mona by chyba powiedzie,
e Monada jest pojciem nadrzdnym w stosunku do Jani i do Istoty.
Monada tworzy wiat materialny. Gdy na planie fizycznym wie si z
czowiekiem jest jego Jani. Ja (oraz ego) chyba posiada tylko czo-
wiek. Gdy ego czy si z Jani - wtedy staje si Istot czowieka.

[9] W przypadku pola magnetycznego - innego rodzaju musi by tylko


przezroczysta kula, quasi-przestrze odginajca linie pola. Natura oma-
wianej tu quasi-przestrzeni (jeli ona istnieje) jest dotd fizykom niezna-
na.

[10] W takim ujciu nie ma istotnej rnicy pojciowej midzy przest-


rzeni a materi. Zarwno kada czstka materialna, jak te wszystkie
przestrzenie, w ktrych si ona znajduje, s przecie tantrami.

[11] W podobny sposb ego postrzega take przedmioty zewntrzne,


posuguje si jednak przy tym zmysami, ktre funkcjonuj dziki orga-
nom zmysowym skierowanym na fizyczn stref wiata.

[12] Jacobi, J., Psychologia C.G. Junga. PAX 1968.

131
Rozdzia 9

Przejcie do czwartego wymiaru


(Relacja Indianina)

W rozdziale tym przedstawiono cytat odnotowany z warszta-


tw prowadzonych w latach 1985 1994 przez Drunvalo Melchi-
zedeka. Ten wyksztacony w USA rdzenny Amerykanin, wywo-
dzcy si duchowo z indiaskiego pleminia zamieszkujcego Ta-
os Pueblo podaje, e jest obdarzony atawistyczn pamici i wie-
dz, zwizan ze skokowym przejciem czowieka do czwartego
wymiaru. Z jego dzieem zetknem si na forum internetowym
www.przebudzenie.pl, gdzie z inicjatywy dwch uczestniczek tego
forum zosta pokazany godny szczeglnej uwagi fragment.

Light&Love:

Na specjalne yczenie Doreen zamieszczam opis przemian wg


Drunvalo Melchizedeka z ksiki Pradawna Tajemnica Kwiatu
ycia, tom 2: ***

Przed przemian

Okres poprzedzajcy przemian obejmuje zazwyczaj od 3 mie-


sicy do 2 lat. Rozpoczyna go najczciej zmiana w polu geomagne-
tycznym, ktra doprowadza ludzi do szalestwa. Powoduje upadek
wszystkich systemw spoecznych wiata. Sprawia, e gieda upada,
a rzdy okazuj si bezsilne. Wadz przejmuje na krtko wojsko, ale
i w jego szeregach wystpuj te same problemy. W nastpstwie poja-
wiaj si trudnoci z ywnoci oraz innymi artykuami pierwszej

132
potrzeby. Wikszo ludzi popada w obd, zabijaj si nawzajem.
Na caej Ziemi nie ma ani jednego bezpiecznego miejsca.

Jednak dziki ogromnemu wsparciu, jakie otrzymamy od na-


szych kosmicznych wspbraci, jak rwnie dziki radykalnej prze-
mianie ludzkiej wiadomoci, zrodzi si wielka nadzieja na to, e
unikniemy tych zagroe. Jeli to prawda - wszystko wydarzy si
bardzo szybko. Nie zdziwibym si nawet, gdyby zdarzyo si bez
ostrzeenia i dowiedzielibymy si o wszystkim na 5 - 6 godzin przed
faktem.

Pi lub sze godzin przed przemian

Bdzie to dziwny czas z ludzkiego punktu widzenia. Rdzenni


Amerykanie z plemienia, w ktrym narodziem si na Ziemi po raz
pierwszy, czyli Taos Pueblo, maj wwczas zamkn si w namio-
tach, zacign zasony, nie wystawia nosa na zewntrz i pogry
si w modlitwie. Wygldanie na zewntrz wzbudzioby niepotrzebny
lk.
Na tym etapie rozpocznie si dziwne zjawisko. Dwa wymiary na-
o si na siebie. Moecie wwczas siedzie w pokoju, a nagle poja-
wi si przed wami co, czego tam nie byo i czego nie sposb bdzie
wytumaczy. By moe bdzie to przedmiot z czwartego wymiaru,
nie pasujcy do waszego sposobu rozumienia rzeczywistoci. Ujrzy-
cie kolory, jakich nigdy dotd nie widzielicie. Nabior one nadzwy-
czajnej jaskrawoci, jakby posiaday wewntrz wasne rdo wiat-
a. Bdziecie mieli wraenie, e barwy te s emitowane, a nie odbija-
ne. Tymczasem bd one przybieray ksztaty, jakich wasz umys nie
mgby sobie wyobrazi. Przedmioty te oka si najdziwniejszymi
rzeczami, jakie kiedykolwiek widzielicie. Wszystko to stanowi b-
dzie naturalny efekt zachodzcej przemiany.

Radz, bycie powstrzymali si od dotykania tych rzeczy. W


chwili, w ktrej to uczynicie, zostaniecie wcignici do czwartego
wymiaru w przypieszonym tempie. Byoby atwiej i lepiej dla was,
gdyby wszystko odbywao si z mniejsz prdkoci. Skoro nie da
si tego unikn - taka jest wola Boa.

Przedmioty syntetyczne i myloksztaty rzeczywistoci


lucyferycznej

133
Inne zjawisko, ktre prawie na pewno bdzie miao miejsce, wi-
e si z natur rzeczywistoci stworzonej przez Lucyfera, czyli tej, w
ktrej yjemy. Rzeczywisto pierwotna zostaa stworzona w taki
sposb, e wszystko co w jej obrbie istnieje, pozostaje ze sob w bo-
skiej harmonii. W rzeczywistoci lucyferycznej technologia stworzya
materia syntetyczny. Materia ten nie wystpuje w naturze, tote nie
przedostanie si do rzeczywistoci czwartego wymiaru. Ulegnie roz-
kadowi na elementy, z ktrych zosta stworzony. Mona wprawdzie
przesa materia syntetyczny do innego wymiaru, ale jego przetrwa-
nie w stanie nienaruszonym wymaga zastosowania szczeglnej ener-
gii.
Kiedy nastpi zapowiadane wydarzenia najlepiej schroni si
na onie natury, ale jeli okae si to niemoliwe - wida taka bya
wola Boga. Nie przejmowabym si tym. Przekazuj wam podstawo-
we informacje, ktre powinnicie pozna przed przemian.

Wyjani to bardziej szczegowo. Przedmioty syntetyczne s za-


ledwie myloksztatami stworzonymi moc eksperymentu Lucyfera.
Nie istniej w rzeczywistoci pierwotnej. By moe trudno zrozuie
fakt, i s one tylko mylami. Lepszym okreleniem bd mylo-
ksztaty. Powstaj na paszczynie mentalnej, jak j nazywaj Hin-
dusi, w wyszym wymiarze, z ktrego przenikaj do naszego trzecie-
go poziomu.
W rzeczywistoci ludzkiej czowiek wymyla co, wyobraa to so-
bie, a nastpnie opracowuje plan wykonania takiej rzeczy. Ludzie
potrafi tworzy na rne sposoby, a ich dziea manifestuj si na
Ziemi. Powstaj dziki jednej osobie lub grupie, ale to jest bez zna-
czenia. Twrca (lub twrcy) nie utrzymuj swoich dzie na paszczy-
nie ziemskiej. Robi to nasza trjwymiarowa siatka opasajca plane-
t. Jest to siatka wiadomoci wszystkich ludzi funkcjonujcych na
tym poziomie. Zatem kiedy umiera twrca, jego dzieo moe pozo-
sta. Gdyby jednak rozerwaa si sie utrzymujca owe przedmioty,
natychmiast ulegyby one rozpadowi na elementy, z ktrych je wyko-
nano, nie pozostawiajc po sobie ladu. A nasza siatka zostanie ro-
zerwana tu przed lub w czasie przemiany.

Wg Edgara Cayce'a i innych jasnowidzcych na Ziemi byo ju


wiele wysoko rozwinitych cywilizacji, ktre nie pozostawiy po sobie
ladu. Powodem tego byy opisywane przeze mnie zdarzenia. Ich ma-
teriay syntetyczne nie przetrway ostatniej zmiany wymiarw sprzed
13 000 lat lub z wczeniejszych zmian. Bg sprzta rodowisko swo-
jej pierwotnej rzeczywistoci za kadym razem, kiedy otwiera przej-
cie do innego wymiaru.

134
Kiedy jaka zaawansowana w rozwoju kultura kosmitw przy-
bywa na Ziemi i postanawia postawi tu swoj budowl (na przyk-
ad piramid), ktra ma przetrwa dziesitki tysicy lat, nie uywa
do tego celu wyrafinowanych metali w rodzaju nierdzewnej stali. Za
budulec su naturalne materiay wystpujce na tej planecie, kt-
re odznaczaj si du wytrzymaoci oraz trwaoci. W ten spo-
sb piramida moe przetrwa naturaln zmian wymiarw. Staro-
ytne budowle nie s przejawem ogranicze epoki kamiennej, ale in-
teligentnego dziaania.

Co wicej, zaawansowane kultury kosmitw pieczoowicie za-


cieraj wszelkie lady swojej bytnoci na innych planetach. Zabie-
raj ze sob swoje ciaa albo te rozpuszczaj je w powietrzu, aby
nie zama galaktycznego prawa nieingerencji.

Przemiany planetarne

Zapominajc o dowiadczeniu narodzin i pobycie w innych wy-


miarach, naoylimy na siebie powane ograniczenia. Po pierwsze,
nie moemy przekracza w rzeczywistoci wikszych odlegoci. Od-
legoci w naszej rzeczywistoci s tak wielkie, e nie potrafimy ich
pokona. Nie udao nam si wydosta nawet poza nasz ukad so-
neczny, bowiem na obecnym poziomie wiadomoci jestemy wi-
niami we wasnym domu.

Czy nie jest tak w istocie? Nie jestemy w stanie pokona zbyt
wielkich odlegoci na naszych statkach kosmicznych, dopki zacho-
wujemy konwencjonaln percepcj czasu i przestrzeni. Naukowcy
ju doszli do tego wniosku. Stwierdzenie, e nigdy nie zdoamy prze-
kroczy naszego ukadu sonecznego, odbiera nadziej. Tymczasem
podr na najblisz gwiazd (Alfa Centauri, znajdujc si w od-
legoci okoo 4 lat wietlnych od Ziemi) zajaby nam 115 milionw
lat przy pomocy najnowszej technologii kosmicznej. Ludzie nie yj
tak dugo, a przecie chodzi o najblisz gwiazd. Dalsze podre w
przestrzeni pozostaj zatem w sferze niemoliwoci. Musielibymy
zmieni swj sposb pojmowania czasu i przestrzeni. Poczucie ist-
nienia wymiarw zostao przez nas niemal utracone. Poniewa jed-
nak wszystko jest doskonae, przypominamy sobie o tym teraz, kie-
dy zaistniaa taka potrzeba.

Zatem do dziea. Opowiem wam szczegowo, co si zwykle dzie-


je podczas zmiany wymiarw. Przeka wam swoje osobiste dowia-
dczenia, cho to, co naprawd bdzie miao miejsce, moe si rni
od mojej opowieci. Wszechwiat bezustannie przeprowadza swoje

135
eksperymenty. Niektrzy woleliby zapewne, ebym przedstawi to w
formie opowieci, sdz jednak, e bardziej odpowiednia bdzie naj-
prostsza wersja wydarze.
Pamitajcie, e to co wam powiem, pokazaby w tej samej formie
podrcznik galaktyczny. Jest to typowy scenariusz wydarze. Szcze-
gy mog by nieco inne, bowiem ycie jest zmienne, jednak znajc
scenariusz, moecie sobie wyobrazi rnice.

Dowiadczenie przemiany planetarnej

Skoro rozpoczlimy nowe tysiclecie, wniebowstpieni mistrz-


owie uznali, e pocztek przemiany nie bdzie aktem gwatu na na-
szym yciu, bowiem przebylimy ju dostatecznie dug drog. Wy-
konalimy ogromn prac wspomagajc narodziny ludzkiej wiado-
moci. Zatem mwi wam: moecie si rozluni i niczym nie mart-
wi. Cieszcie si tym, co bdzie. Bdziecie mogli obserwowa dos-
konao ycia, bdziecie mogli na powrt sta si dziemi, do czego
zawsze tsknilicie. Wiedzcie, e znajdujecie si pod dobr opiek, e
poprowadzi was czysta mio. Fala tej energii jest o wiele silniejsza
od was, wic moecie si podda yciu i po prostu by.

Zaczynamy opowie w chwili, w ktrej do przemiany pozostao


6 godzin. Budzicie si jasnym, rzekim rankiem z doskonaym sa-
mopoczuciem. Wstajc uwiadamiacie sobie, e czujecie si lekko i
troch dziwnie. Postanawiacie wzi kpiel. Obserwujecie strumie
wody i w pewnej chwili czujecie czyj obecno za plecami. Odwra-
cacie si i widzicie przed sob jaskrawy wietlisty przedmiot w nie-
znanych kolorach, ktry unosi si na metr nad podog, tu przy -
cianie. Prbujecie si zorientowa, co to jest, a tymczasem pojawia
si drugi, mniejszy obiekt. Oba przedmioty kr w powietrzu.
Ruszacie biegiem do sypialni, aby przekona si, e pokj jest
peen dziwnych przedmiotw unoszcych si w powietrzu. By moe
przychodzi wam teraz do gowy, e wpadlicie w chorob psychiczn
lub cierpicie na guza mzgu, ktry mci wam obraz rzeczywistoci.
Nic takiego nie ma jednak miejsca. Nieoczekiwanie podoga zaczyna
si rozchodzi, a za ni rozpada si cay dom. Wybiegacie na zew-
ntrz, gdzie wszystko w przyrodzie pozostao bez zmian poza tym,
e w powietrzu kry mnstwo najdziwniejszych obiektw.
Postanawiacie usi gdzie w bezruchu. Zaczynacie wiadomie
oddycha. Rozluniacie cae ciao, przez ktre pynie teraz strumie
prany. Czujecie si ugruntowani i spokojni, oczekujecie dalszych
wydarze wiedzc, e wszystko to dzieje si z aski Boga. Nie trzeba
donikd wyrusza. A przecie rozpoczlicie najwspanialsz przeja-
dk, jak mona sobie wyobrazi. To prastara, a jednoczenie zu-

136
penie nowa i nieznana droga. Jest piknie, a wy czujecie si fanta-
stycznie. Czujecie w sobie wicej ycia ni kiedykolwiek przedtem w
ziemskiej rzeczywistoci. Spogldacie na k spowit w czerwonej,
janiejcej mgle, ktra otacza ca przestrze wok was. Wyglda
na to, e mga ma wasne rdo wiata. Nie przypomina przy tym
mgy, jak kiedykolwiek ogldalicie. Jest wszdzie. Oddychacie ni.
W waszym ciele pojawia si nieznane odczucie. Nie czujecie si
le, tylko dziwnie. Zauwaacie, e czerwona mga zaczyna przybie-
ra barw pomaraczow. Za chwil pomaraczowa przechodzi w
t, a nastpnie kolejno w zielon, niebiesk, purpurow, fioleto-
w i ultrafioletow. Teraz w waszej wiadomoci eksploduje pot-
ny blask biaego wiata. Biae wiato nie tylko was spowija. Czuje-
cie, e to wy jestecie biaym wiatem. Nie istnieje dla was nic poza
nim.
To ostatnie uczucie utrzymuje si przez duszy czas. Powoli,
bardzo powoli, biae wiato staje si przezroczyste, odsania si
ponownie miejsce, w ktrym usiedlicie. Cae otoczenie nabiera
metalicznego poblasku. Wszystko wyglda tak, jakby byo zrobione
z czystego zota - drzewa, chmury, domy, zwierzta, inni ludzie -
wszystko z wyjtkiem waszego ciaa, ktre nie musi wydawa si
zote.
Niemal niedostrzegalnie ta zota metaliczna rzeczywisto staje
si przezroczysta. Powoli wszystko wok zaczyna przypomina zote
szko. Moecie dojrze co znajduje si za cianami domw, widzicie
ludzi przechodzcych za murami.

Prnia - 3 dni w ciemnoci

Zota rzeczywisto na koniec rozwiewa si, zoty blask ciem-


nieje, wiato zaczyna gasn, a cay wasz wiat pogra si w
cakowitej ciemnoci. Ciemno spowija was, a cay wasz stary
wiat odchodzi bezpowrotnie. Nie moecie niczego zobaczy, nie
widzicie nawet swojego ciaa. Macie wiadomo tego, e nadal sie-
dzicie w jednym miejscu, a jednoczenie pojawia si wraenie uno-
szenia si w powietrzu. Wszystko co znalicie do tej pory zniko bez-
powrotnie. Ale nie poddawajcie si lkowi. Nie ma si czego ba.
Wszystko dzieje si w sposb naturalny. Oto wkroczylicie w pr-
ni pomidzy trzecim a czwartym wymiarem, prni, z ktrej po-
chodz wszystkie rzeczy i do ktrej musz powrci. Otworzylicie
drzwi midzy wiatami. Nie ma tu dwikw ani wiata. Wasze
zmysy s bezuyteczne pod kadym wzgldem. Nie moecie nic
zrobi, tylko czeka peni wdzicznoci za takie poczenie z Bogiem.
W tym momencie moecie zacz ni. To dobrze. Czas ten pozba-

137
wiony snu mgby wydawa si wam wyduony w nieskoczo-
no. W rzeczywistoci spdzicie tam zaledwie 3 dni.

cile mwic, wasz pobyt w prni moe potrwa od 2 i 1/4


dnia (najkrtszy moliwy okres) do 4 dni (najduszy jaki si dotd
wydarzy). Najczciej zajmuje on od 3 do 3,5 dnia. S to, rzecz
jasna, ziemskie dni, a czas ten jest kwesti waszego dowiadczenia.
Nie jest on realny, bowiem czas, jakim go znamy, nie istnieje. Oto
wic dotarlicie do kresu czasu o ktrym mwi Majowie oraz
przedstawiciele innych religii i drg duchowych wiata.

Nowe narodziny

Kolejne dowiadczenie jest szokujce. Po upywie 3 dni spdzo-


nych w nicoci i w mroku moe si wam wydawa, e mino 1000
lat. Nagle zupenie nieoczekiwanie cay wasz wiat eksploduje w
jednej chwili jaskrawym biaym wiatem. Bdzie to olepiajce zja-
wisko. Ujrzycie najjaniejsze wiato, jakiekolwiek widzielicie i po-
trzeba bdzie czasu, aby wasze oczy do niego przywyky, nauczyy
si wytrzymywa tak intensywno.

Dowiadczenie to z ca pewnoci wyda si wam czym zupe-


nie nowym, bowiem wanie stalicie si dziemi narodzonymi w no-
wej rzeczywistoci. Jestecie dziemi. Podobnie jak bylicie nimi
wtedy, gdy narodzilicie si na Ziemi, przybylicie z mroku do wia-
ta; czulicie si olepieni i nie wiedzielicie co si wok dzieje. Te-
raz jest podobnie pod wieloma wzgldami. Gratuluj! Wanie naro-
dzilicie si we wspaniaym nowym wiecie!

Kiedy zaczniecie si przyzwyczaja do nowego intensywnego


wiata, co moe chwil potrwa, ujrzycie kolory, jakich nigdy dotd
nie widzielicie i nie zdawalicie sobie sprawy, e istniej. Wszystko
- caa konfiguracja i penia dowiadczenia tej rzeczywistoci - wyda
wam si dziwne, nieznane i nie widziane przedtem z wyjtkiem tych
paru chwil, kiedy ujrzelicie przedmioty unoszce si w powietrzu
tu przed przemian.

W istocie jest to co wicej ni nowe narodziny. Kiedy rodzimy


si na Ziemi, jestemy dziemi, ktre musz dorosn. Zwykle te
traktujemy doroso jako koniec swojego rozwoju. Moe wyda wam
si to dziwne, ale dorose ludzkie ciao w nowym wiecie jest ciaem
dziecka. Od tego momentu zaczniecie rosn i dojrzewa, a osig-
niecie doroso nowego wiata. Doroli ludzie w wiecie czwartego

138
wymiaru s od nas zaskakujco wysi. Dorosy mczyzna ma okoo
5 m wzrostu, a kobieta okoo 4.

Wasze ciaa bd wyglday rwnie solidnie jak w trzecim wy-


miarze, cho ulegn przemianie. Gdybycie powrcili teraz na Zie-
mi, bylibycie niewidzialni. Zachowacie wasz struktur atomow,
ale wasze atomy w wikszoci zamieni si w energi. Staniecie si
istotami zbudowanymi gwnie z energii i niewielkiej iloci materii.
Na Ziemi moglibycie przenika przez ciany, ale w tym wiecie ma-
cie solidn struktur. Narodziny w tej rzeczywistoci bd dla was
ostatnimi w znanej wam strukturze. W pitym wymiarze, w ktry
wkroczycie ju niedugo, nie bdzie poszczeglnych form ycia. Sta-
nowi on pozbawiony formy stan wiadomoci. Nie bdziecie mieli
ciaa, za to bdziecie wszdzie jednoczenie.

Czas w czwartym wymiarze jest pojciem cakowicie odmiennym


od tego, ktre byo nam znane do tej pory. Kilka minut na Ziemi
rwna si kilku godzinom w nowej rzeczywistoci, a doroso osiga
si tu w przecigu 2 ziemskich lat. Istniej tu rwnie poziomy wie-
dzy i egzystencji, ktre trudno sobie wyobrazi z perspektywy nowo-
narodzonego w tym wymiarze, tak jak dziecko na Ziemi nie zdoa po-
j astrofizyki.

Wasze myli a kwestia przetrwania

Jestecie zatem dziemi narodzonymi w nowym wiecie. Nie ma


to jednak nic wsplnego z poczuciem bezradnoci. Stalicie si po-
tnymi duchami, ktre kontroluj ca rzeczywisto za pored-
nictwem swoich myli. To, o czym pomylicie, natychmiast staje si
rzeczywistoci! Z pocztku moecie tego nie zauway. Wikszo
ludzi nie dostrzega tej zalenoci przez pierwszych kilka dni, a prze-
cie one s tu najwaniejsze. Jeli tego w por nie zrozumiecie, mo-
ecie nie przetrwa w nowym wiecie.

Oto wic narodzilicie si zaledwie przed kilkoma minutami, a


ju rozpoczyna si wasza pierwsza wielka prba yciowa. Po otwar-
ciu okna do czwartego wymiaru kady moe przedosta si do rod-
ka, ale nie wszyscy mog tu pozosta.

Przekonalimy si, e na tym etapie mona podzieli ludzi na


trzy grupy. Pierwsza grupa skada si z osb, ktre s w peni go-
towe do przemiany. Przygotowyway si do niej przez cae swoje y-
cie. Drug grup stanowi ludzie, ktrym brak gotowoci. Przepe-

139
nieni s lkiem do tego stopnia, e nie pozwol sobie na opuszczenie
trzeciego wymiaru i przejcie przez prni, czego efektem bdzie na-
tychmiastowy powrt na Ziemi. Jest jeszcze trzecia grupa, ktrej
udaje si przej, cho brak jej przygotowania do nowego dowiad-
czenia. Jezus mwi wanie o nich, kiedy stwierdzi, i wielu zosta-
je wezwanych, ale tylko nieliczni zostaj wybrani.
Jezus jest rwnie autorem przypowieci o gospodarzu, ktrego
sudzy pytali, co maj zrobi z chwastami zarastajcymi pole psze-
nicy. Pan kaza im pozostawi chwasty, a kiedy nadejdzie pora niw,
ci je wraz z pszenic, a nastpnie oddzieli ziarna od plew. Gos-
podarz normalnie kazaby wyplewi chwasty zanim si rozrosn, ale
nie w tym przypadku. Jezus chcia przez to powiedzie, e s dwa
rodzaje ludzi - ci, ktrzy s gotowi oraz ci, ktrym brak gotowoci.

Brak gotowoci oznacza, e czowiek niesie za sob cay swj lk


oraz nienawi. Kiedy znajdzie si w nowej rzeczywistoci, jego lk i
gniew potguj si. Poniewa nie zdaje sobie sprawy z tego, e cokol-
wiek pomyli, natychmiast si spenia, jego lk przybiera realn for-
m. Nie wiedzc co si dzieje, wikszo ludzi z pocztku odtwarza
znajome obrazy ze starego wiata, a wic co, co mog rozpozna.
Czyni tak, aby nada sens temu, co im si przydarzyo. Nie jest to
dziaanie wiadome, raczej czysto instynktowne. Ludzie odtwarzaj
wwczas znajome obrazy i wzorce emocjonalne. Ale nowa rzeczywis-
to jest zupenie inna; tak dziwna, e cay ich lk wypywa na po-
wierzchni.
Co si tu na lito bosk dzieje? - pytaj To czyste szalest-
wo! Nagle spotykaj ludzi, ktrzy umarli wiele lat temu. Moe si
rwnie zdarzy, e na ich oczach ponownie rozgrywaj si sceny z
przeszoci, nawet z czasw ich dziecistwa. Nic nie ma sensu. U-
mys szuka wic sposobu, aby stworzy jaki porzdek wiata.
Ludzie ci sdz, e ulegli halucynacjom, a to tylko potguje ich
lk. Poniewa zachowali ziemsk perspektyw, sdz, e kto chce
im w ten sposb wyrzdzi krzywd, wic za wszelk cen chc si
obroni. Ich ego myli, e w tej sytuacji powinno posuy si broni.
Poniewa wszystko o czym pomyl, staje si prawd, natychmiast
znajduj karabin z celownikiem, dokadnie taki, jakiego pragnli.
Podnoszc bro myl, e potrzebna im amunicja i natychmiast od-
krywaj cae skrzynki naboi.aduj wic bro i zaczynaj si rozgl-
da za zymi facetami, ktrzy rzeczywicie pragn ich zgadzi. Kto
si wtedy pojawia? li ludzie uzbrojeni po zby. Skoro ich najgorsze
obawy zaczy si potwierdza, ludzie ci rozpoczynaj atak. Gdzie-
kolwiek si zwrc, pojawiaj si inni, ktrzy chc ich zabi. Osta-
tecznie zwycia najgorszy scenariusz i zostaj zabici.
Taki lub podobny schemat zdarze sprawia, e powracaj do
wiata, ktry opucili. To wanie mia na myli Jezus, kiedy powie-

140
dzia: Kto mieczem wojuje, ten od miecza zginie. Powiedzia jednak
rwnie: Bogosawieni cisi, bowiem oni odziedzicz ziemi. Ozna-
cza to, e jeli pozostaniecie w wiecie peni prostoty, mioci, har-
monii, pokoju i ufnoci pokadanej w Bogu oraz w sobie samych, to
te wanie cechy zamanifestuj si w waszym wiecie. Stworzycie
sobie pikny wiat peen harmonii. Bdc cichymi, pozwalacie so-
bie pozosta w wyszym wiecie dziki mylom, uczuciom i dziaa-
niom. Przetrwacie.

To, rzecz jasna, dopiero pocztek. Narodzilicie si w nowym


wiecie i udao wam si przetrwa. Od tego momentu staj przed
wami rne moliwoci. Jedna z nich, niezmienna dla wszystkich,
polega na tym, e zaczniecie bada otaczajc was rzeczywisto i
przekonacie si, e wszystko dzieje si w niej zgodnie z tym co my-
licie.

Na tym etapie ludzie zwykle przygldaj si wasnemu ciau i


moc myli sprawiaj, e jest ono pikne i zdrowe, takie jakiego
zawsze pragnli. Wszelkie choroby zostaj w ten sposb wyleczone,
odrastaj im nawet odcite koczyny. Dlaczego nie? Nowe moliwo-
ci przypominaj zabawki dla dzieci. Poniewa na tym etapie czsto
zachowujemy swoje ego, ludzie najczciej dodaj sobie urody,
wzrostu i uroku. Szybko jednak im si to nudzi i zaczynaj gbsz
eksploracj nowej rzeczywistoci.

Jedno jest pewne. Nieoczekiwanie ujrzycie wwczas wielkie


wiata krce w miejscu, w ktrym si znajdujecie. Nazywaj si
one matk i ojcem. Tak, bdziecie mieli rodzicw w czwartym wy-
miarze. Zdarzy si to jednak po raz ostatni, bo ju w nastpnym
wiecie bdzie inaczej.

W chwili, w ktrej przejdziecie do czwartego wymiaru, nikn


wszelkie problemy rodzinne, z ktrymi borykalicie si na Ziemi. Tu-
tejsi rodzice obdarz was mioci, o jakiej tam moglicie tylko ma-
rzy. Bd was absolutnie kochali i troszczyli si o was. Skoro udao
wam si przetrwa, nie pozwol, by przydarzyo wam si co zego.
Nie bdziecie musieli o nic si martwi. Nastanie czas wielkiej rado-
ci. Wystarczy, e poddacie si ich mioci i pozwolicie, by was prowa-
dzia. Moecie sobie wwczas uwiadomi, e wanie wygralicie w
wielkiej grze ycia.

Cay bl i cierpienie jakich dowiadczalicie na Ziemi odejd w


zapomnienie podczas gdy rozpoczniecie ycie na piknym i wietnym

141
poziomie egzystencji. Teraz te objawi si wam cel oraz sens ycia.
Dowiadczycie innego, take prastarego, sposobu bycia. Zawsze
mg on by waszym udziaem, ale zrezygnowalicie z niego. Teraz za
to powracacie do stanu wiadomoci, w ktrym Bg jest wyranie
obecny we wszelkim istnieniu. Jest w kadym oddechu, ktry prze-
nika do waszego janiejcego wietlistego ciaa.
------------------------------------------------------------------------------

***) Zgodnie z warunkami copyright - cytat ten przedstawiono dla


potrzeb poniszej recenzji (komentarza).

Mj komentarz
Dzikuj Light&Love oraz Doreen za ten tekst. Kocham Was
za to szczeglnie mocno. Nie dlatego ebym dosownie
przyjmowa tre tekstu, ale pozwoli mi przemedytowa pewn
luk, na ktr dotd nie zwracaem wikszej uwagi.

Trudno poj, dlaczego wiedza historyczna prawie nie wykra-


cza poza okres dziesiciu tysicy lat. Dlaczego dawniejsze cywi-
lizacje nie pozostawiy po sobie jednoznacznych, trwaych la-
dw. Nawet u Stwrcw Skrzyde dotd nie udao mi si natrafi
na przekonujce wyjanienie, jak w wietle rozwoju duchowego
doszo do powstania systemu skierowanego na przetrwanie. Ju
w wiecie zwierzcym ujawniaj si pewne mechanizmy samore-
gulacyjne, chociaby zwizane z pojawieniem si drapienikw.
Przecie, pomimo symbiozy zwierzt i czowieka ze wiatem ro-
linnym take u rolin przejawia si tendencja do wspzawod-
nictwa i obrony.

Pogld nawizujcy do poprzednich wypowiedzi, a potraktuj-


my go jako rezonans w sferze intuicji, jest taki:
Wyzwolone Istoty Ludzkie maj wielk wadz nad materi.
Kady ich akt wyobrani i woli realizuje si w materialnych for-
mach. W dalszym swoim rozwoju d do czenia si w posta
Boga Osobowego, ktry wie mnogo w Jedno. Jest emi-
terem jednoczcej, nadrzdnej siy mioci.
Istoty owe, w drodze ku Bogu, ale jeszcze przed zakoczeniem
tej drogi, dowiadczaj swej wadzy nad materi i mog jedno-

142
czy si ze sob. W ezoteryce mwi si o grupie wyzwolonych
Istot Ludzkich zjednoczonych w posta Arymana, kreujcego pi-
kne wiaty, w ktrych jednak ycie oparte jest na acuchu po-
karmowym. wiaty te podlegaj kosmicznemu prawu rytmu i
maj dugie okresy trwania (by moe stanowice mae man-
wantary). Istniej dopki podtrzymuje je wola Arymana. Do wia-
tw tych naley Ziemia w swoim pierwotnym, przedcywilizacyj-
nym stanie.
Na to nakada si dziaalno innej grupy wyzwolonych Istot
Ludzkich, zjednoczonych w posta Lucyfera, ktry przygotowuje
Ziemi do emisji (erupcji) przez ni kolejnych wyzwolonych Istot
Ludzkich. Cykl jego dziaania jest duo krtszy od cyklu Aryma-
na i na Ziemi trwa chyba tylko kilkanacie tysicy lat.

Mona by sdzi, e nasza Ziemia jest kolebk, w ktrej czo-


wiek dochodzi do progu czwartej gstoci wiadomoci (do czwar-
tego wymiaru). W stanie arymanicznym Ziemi pokrywaj roliny
i zamieszkuj zwierzta oraz czowiek pierwotny. Rzeczywistym
twrc cywilizacji jest wanie w Lucyfer. Rozwija on w czowie-
ku intelekt. Inspiruje do rozwoju techniki. Z koniecznoci stosu-
je si jednak do zastanych warunkw arymanicznych, do acu-
cha pokarmowego i do zwizanych z tym skutkw. Daje take
potn bro niszczycielsk. Ale poprzez takie dziaanie paradok-
salnie rozwija te czowieka duchowo.
Wszystko co daa czowiekowi cywilizacja jest dzieem lucyfe-
rycznym. Metale, plastyki, szko, wszelkie budowle (poza kamien-
nymi, ziemnymi) - nie s rzeczywiste w sensie dziea Arymana.
Ulegaj rozpadowi gdy przestaj by podtrzymywane przez siy
lucyferyczne. Tak wanie moe wyglda wiat ziemski wedug
cytowanego tu tekstu.
Podany w tekcie podzia ludzi na trzy grupy zaley od zaso-
bw ukrytego lku w ich genach. Ci najbardziej obcieni nie
przejd do czwartego wymiaru. Mniej obcieni przejd, ale nie
zdoaj si oderwa od owych Krlestw Przybrzenych. Bd na-
dal zwizani z Ziemi, by moe take przejawiajc si pniej
jako niektrzy kosmici. Mog by zalkiem nowych si lucyfe-
rycznych na Ziemi. Najmniej obcieni lub w ogle pozbawieni
lku (nie myli braku lku z odwag, ktra w tym przypadku mo-
e by jedynie fikcyjn kompensacj wypieranego lku), wyzwol
si z systemu zorientowanego na przetrwanie. Nie bd podlega
reinkarnacji i znajd swj nowy byt na jakiej planecie niefizycz-

143
nej. By moe, e ta niefizyczna planeta bdzie w jakim sensie
pokrywaa si z Ziemi, lecz znajdzie si w innym wymiarze,
bd pozostanie we wsplnym cyklu rozwojowym z innymi plane-
tami naszego ukadu sonecznego.
Niektrzy astrologowie i inni ezoterycy utrzymuj, e take w
naszym ukadzie sonecznym istniej niewidzialne planety, zbu-
dowane z subtelnej materii (patrz C.W. Leadbeater, oraz C. Ji-
narajadasa: Czowiek we wszechwiecie. Biblioteka Polsko-Indyj-
ska, Madras 1957).

Natomiast na oczyszczonej w ten sposb Ziemi wszystko za-


cznie si dzia od nowa. Po naszej cywilizacji pozostan jedynie
kamienie, a ycie bdzie si toczy na poziomie arymanicznym.

Ziemia odpocznie po kolejnej erupcji wyzwolonych Istot Lu-


dzkich, po macierzyskim ich porodzie. Moe, gdyby owa erupcja
wizaa si z kataklizmami (na co take przygotowa si Lucyfer
dajc, trzyman w odwodzie, bro masowej zagady) - ten pord
mgby si kojarzy z cesarskim ciciem.

144
Zakoczenie

Opowiem teraz troch dziwne zdarzenie sprzed kilkudzisiciu


lat. Kupiem ksik zachcony tym, e w tytule, o ile pamitam,
byo sowo Absolut. Troch si rozczarowaem, bo tre ksiki
specjalnie mnie nie zaiteresowaa. Ciekawe natomiast byo motto,
ktre natychmiast skopiowaem (by to jaki staroytny tekst).
Dziwno polegaa na tym, e gdy wkrtce chciaem ustali auto-
ra tego motta ksiki (wtedy i ju nigdy) u siebie nie odnalaz-
em. Pozostao mi tylko nazwisko, by moe tumacza na acin:
Pico della Mirandola oraz tytu O godnoci czowieka. Szukajc
pniej w bibliotekach znalazem ksik o najbardziej prawdo-
podobnym tytule: Zmierzch Absolutu, ale bez tego motta (moe
co przeoczyem). Teraz wiem e Giovanni Pico della Mirandola
(1463 1494) by wybitnym filozofem i tumaczem woskim (zna
kilkanacie jzykw), ktry zosta otruty za goszone pogldy i
dziaalno. A oto tre tego dziea, take w wersji aciskiej:

Nie daem ci ani okrelonego miejsca, ani wasnego obli- cza,


ani adnego daru, ktry byby tobie waciwy, o Adamie, aeby
sam zapragnwszy swojego oblicza, swojego miejsca i swoich
darw, zdoby je i posiada. Okrelona granicami na- tura
posuszna jest prawom przeze mnie ustanowionym. Ale ciebie nie
zamyka adna inna granica jak tylko twj wasny sd, w ktrego
moc ci oddaem, ty sam natur okrelasz. Postawiem ci
porodku wiata, aeby lepiej mg widzie, co si na nim
znajduje. Nie uczyniem ci ani niebiaskim, ani ziemskim, ani
miertelnym, ani niemiertelnym, aby ty podug wasnej woli i
godnoci, niby dobry malarz albo zrcz- ny rzebiarz, sam ksztat
swj uczyni...

145
[Nec certam sedem, nec propriam faciem, nec munus ullum
peculiare tibi dedimus, o Adam, ut quam sedem, quam faciem, quae
munera tute optaveris, ea pro voto, pro tua sententia, habeas et
possideas. Definita ceteris natura intra praescriptas a nobis leges
coercetur. Tu, nullis angustiis coercitus, pro tuo orbitrio, in cuius
manu te posui, tibi illam praefinies. Medium te mundi posui, ut
circumspiceres inde commodius quicquid est in mundo. Nec te
caelestem neque terrenum, neque mortalem, neque immortalem
fecimus, ut tui ipsius quasi arbitrarius honorartiusque plastes
et fictor, in quam malueris tute formam effingas.
Pico della Mirandola
Oratio de hominis dignitate.]

Zwrmy uwag na sowa: Okrelona granicami natura pos-


uszna jest prawom przeze mnie ustanowionym. Niezalenie od
tego czyje to s sowa mwi o obiektywnoci praw natury. I
dalej: Ale ciebie nie zamyka adna inna granica jak tylko twj
wasny sd, w ktrego moc ci oddaem, ty sam natur okre-
lasz. A wic czowiek jedynie okrela, nie ustanawia praw na-
tury (tak jakby mg uywa niezniszczalnego samochodu w do-
wolny sposb, ale nie mg tego samochodu zbudowa). Prawa
natury nie s wic subiektywnym tworem czowieka, obojtnie na
jakim szczeblu samowiadomoci czowiek przebywa.
Wszechwiat podlega tym obiektywnym prawom, ustano-
wionym przez Ducha. Zgodnie z prawem rytmu, na przykad w
hinduimie, mwi si o manwantarze i pralai, jako o przeja-
wieniu wszechwiata - i o jego wchoniciu przez Ducha, wraz ze
wszystkimi bogami i demonami. Zgodnie z hermetyzmem Duch
(Absolut) jest jedyn, najwysz substancj, nazywan take
Wszechrozumem. Nawet wiadomo Kosmiczna jest jedynie
odbiciem Wszechrozumu w pramaterii, tworzc w ten sposb
formy materialne.
W prawie analogii mwi si: jak na grze tak i na dole.
Sprbujmy wic przyjrze si temu doowi. Porwnaem po-
przednio Ziemi do pieca hutniczego w ktrym z ywej materii
wytapia si szlachetny kruszec Ducha. Paliwem jest cierpienie.
Czyli funkcjonuje jaka technologia duchowa.
Z drugiej strony owa ywa materia w zorganizowany i rozum-
ny sposb trwa i rozwija si. Istnieje tu pikno, rado i szcz-
cie. Kady oddech, kady ruch bywa fascynujcy, jak u dziecka.
Nie jest tak le w tym piecu hutniczym. O co wic tu chodzi?

146
Sprawy te mog by jasno zrozumiane przez czowieka w sta-
nie gbokiej medytacji (w zmienionym stanie wiadomoci). Jee-
li jednak posugujemy si jedynie wspczesnym ludzkim rozu-
mem, wyobrani i jzykiem, to musimy polega na wasnym ob-
razie prawdy, traktowanym niejako hipotetycznie. Chyba, e bez-
warunkowo zaakceptujemy, zwykle uproszczony, symboliczny
wiatopogld religijny. W takim przypadku mamy do czynienia z
wiar, co jest zreszt zjawiskiem powszechnym.
Ciekawe spostrzeenie uczyni C.G. Jung. Czytajc biblijn
Ksig Rodzaju zwrci uwag, e Stwrca (Elohim, nie Jahwe) po
kadym dniu stwarzania stwierdza, e dzieo Jego jest dobre. Nie
uczyni jednak tego stwierdzenia po dniu drugim, gdy stworzy
dwjni, podstaw wszelkiego dalszego stwarzania, w tym take
dobra i za. Dwjnia staa si te korzeniem grzechu pierworod-
nego, widocznie zawinionego jedynie na najwyszym szczeblu
rozwoju.

Wracajc do cytatu o godnoci powtrzmy, e czowiek w pro-


cesie rozwojowym ma wielk wadz nad materi i nad swoim lo-
sem. Istnieje jednak przekraczajca wadz czowieka sia, ktra
wiedzie go ku Jednoci. To jest nierozerwalna wi, narzucona
przez komplementarno zwizku midzy wiadomoci Kosmi-
czn i pramateri. To jest mio wanie.

Tu si koczy to co potrafi powiedzie. Teraz oddaj gos po-


ecie przepraszajc, e przytocz go z pamiciowej wizanki. Jed-
n z najmocniej przeywanych dwjni jest rozdzielenie pci, gdzie
mio dochodzi do swej pierwiastkowej natury. Gdzie zmylony,
porzucony wygnaniec Gustaw (vel Konrad) cierpi przez sw rze-
czywist Maryl:

... Id, jak swoj wasno do pieka zagrabi !


Id !!! ... O nie, nie odrzuca sztylet nie eby j zabi ...
Trzeba by gorszym ni pierwszy z szatanw.
Id, lecz id bez broni, id tylko spojrze na ni ...

Wszystko mi, wszystko niebiosa zabray


Lecz reszty dumy nie mog odebra !
ywy o nic przed nikim nie umiaem ebra,
ebra litoci nie bd umary !!!

147
Po krtkiej zadumie:

Jeli w milion ludzi krzyczcych: ratunku !


Patrzysz jak w zawie zrwnanie rachunku
Kamc, kto ciebie nazwa Mioci !
Ty jeste tylko mdroci ...

Gdybym sw si i wol wywieci


Moe bym sto gwiazd zgasi ! A nowe sto wznieci ...

DAJ MI RZD DUSZ !!!

Ja chc je posiada jak ty je posiadasz !


Ja chc nimi wada jak ty nimi wadasz !

To jest woanie Lucyfera, artysty wszechczasw. Jego woa-


nie zostao wysuchane i spenione, bo takie jest prawo natury.
Wtrci si w ziemski pad rozkoszy, ez i cierpienia.

Woanie to ubra w sowa inny artysta, nam prawie wsp-


czesny Adam Mickiewicz, w swoich Dziadach i w Wielkiej Im-
prowizacji.

A jednak Kriszna w Jodze powiedzia: Ja mdrca nad karm


przenios.

Podobnie naucza Jezus: ... poznacie prawd, a prawda was


wyzwoli.

148
149

You might also like