You are on page 1of 401

SPIS TRECI

Wstp....................................................................................................... 7

Cz I. R E C E N Z JE ........................................................................... 15
1. Los pomiertny Kartezjusza........................................................... 17
2. Kartezjaska antropologia ksiki................................................. 21
3. Przeraliwa harmonia L eibniza.................................................... 26
4. Filozoficzny geniusz XVII wieku (Frederick Copleston).......... 31
5. Racjonalizm H um ea (Frederick Copleston).............................. 36
6 . Prolegomena do Kanta (Frederick Copleston)............................ 41
7. Dwa bieguny filozofii (Frederick Copleston).............................. 45
8 . Renesans Schopenhauera............................................................... 50
9. Sia pesymizmu (Artur Schopenhauer)........................................ 57
10. Eschatologia Bertranda Russella................................................. 62
11. Pochwaa nierwnoci (Bertrand Russell).................................. 68
12. Racjonalistyczny hedonizm starego Luo-Su
(Bertrand Russell)......................................................................... 73
13. Don Kichot X X wieku (Bertrand Russell)............................... 77
14. Popperyzm i jego krytyka (Adam Chmielewski)...................... 81
15. Mistyka i metafizyka Wittgensteina........................................... 85
16. Religia w wietle zwtpienia (Bohdan Chwedeczuk)............. 94
17. W okowach mierci czy samotnoci
(Alfred North W hitehead)........................................................... 98
18. Jedenacie bdw filozoficznych (M ortimer J. Adler)............. 103
19. O katastrofizmie (Sawomir M azurek)....................................... 108
Spis treci

20. Heidegger a Lem ian....................................................................112


21. Jaspers a Nietzsche.........................................................................118
22. Antropoteologia Wolfharta Pannenberga.................................... 122
23. Wsplny wiat fenomenologw (Tomasz Wcawski).............. 127
24. Walter Benjamin i filozofia............................................................ 132
25. Duch Kotarbiskiego w Erze Wodnika..................................... 139
26. Polscy filozofowie pwiecza (Witold Mackiewicz)................. 145
27. Nieskrpowany gen (Philippe M eyer)........................................ 150
28. O wartociach i naturze ludzkiej (Bogusaw Wolniewicz).......155
29. Kopot z czowiekiem (Bogusaw Wolniewicz)......................... 162
30. Uwagi o ksice Ksenofobia i wsplnota (Zbigniew M usia
i Bogusaw Wolniewicz)................................................................ 175

Cz II. A RTY K U Y .........................................................................181


1. Czym jest filozofia kultury? O specjalizacjach w filozofii...........183
2. Filozofia religii Louisa D upre.........................................................193
3. O pewnej wersji naturalizmu antropologicznego.
Wok hermeneutyki Zygmunta Baum ana.................................201
4. Ludwika Gumplowicza filozofia losu............................................ 217
5. Arnolda Gehlena antropologia instytucji......................................234
6 . Lewicowy manicheizm Czesawa M iosza....................................243
7. Stanisawa Lem a pogld na wiat i wiata wzgld na L e m a ..... 260
8. Ciao jako fundament rozumu w noologii Stanisawa L em a..... 266
9. Oszukiwanie zmysw: rzeczywisto wirtualna
wedug Stanisawa Lem a...............................................................272
10 . Dwa pesymizmy antropologiczne: Elzenberg i Bierdiajew......278
11. Z atomizmu Lukrecjusza: zagadnienie wolnej woli...................289
12. Spr natywizmu z empiryzmem: Schopenhauer
a Czeowski.....................................................................................295
13. Neoaugustinus.................................................................................. 309
14. O wstecznej funkcji jzyka............................................................327
15. Eutanazja a samobjstwo..............................................................350
Spis treci

Cz III. P O L E M IK I........................................................................361
1 . Spr o Wittgensteina (z Wojciechem Sadym).............................. 363
2. Spr o natur ludzk (z Roman Kolarzow).............................. 367
3. danie krytyki konstruktywnej (polemika z Bohdanem
Chwedeczukiem).........................................................................370
4. O gandyzmie i zdziczeniu obyczajw (polemika z Andrzejem
W ilkiem ).........................................................................................372

Appendix. Pound i Kotarbiski o instynkcie walki............................ 377


1. Ezra P ound....................................................................................... 379
2. Tadeusz Kotarbiski.........................................................................382

Nota bibliograficzna............................................................................... 385

Indeks rzeczowy......................................................................................387

Indeks osobowy....................................................................................... 397


f Tychizm to filozofia losu: pogld i osadzona na nim pot
na tradycja - goszce, ze los wada nami, nie odw ro tn ie.
Jedni tychici pozostawiaj go w rkach Boga, inni nie. N ie
zmienia to faktu, ze nie od ludzi on zaley.
| Kady z zebranych w ksice szkicw jest m igaw kow ym
wgldem w ide losu. Ale cznie stanowi juz do sze
rok, metafizyczn perspektyw patrzenia na ludzkie y
cie. Te teksty adresowane zostay do w olnych ludzi, kt
r z y - niczym G recy i Rzymianie z kart Diogenesa Laertio-
sa - akn racjonalnoci i pragn si jeszcze spiera o to,
jaki jest wiat.
Poprzez czterdzieci dziewi artyku w czytelnik m o
e zbliy si do takich geniuszy, jak Platon, Lukrecjusz,
w. Augustyn, Kartezjusz, Leibniz, H um e, Kant, Schopen
hauer, W ittgenstein; d o takich saw, jak Russell, Popper,
Heidegger, W hitehead, Bierdiajew, Bauman czy Benja
min; d o wielkich Polakw, jak G um plow icz, Kotarbiski,
Czezowski, Elzenberg, Miosz, Lem i W olniew icz. Jedno
czenie szkice te maj skoni do namysu nad zagadnie
niami: za, predestynacji, doli narodu, w olnej w oli, istoty
religii, istoty jzyka czy samobjstwa. Filozofia od tej p ro
blematyki dzi stroni; chce w ykuw a los, odegnujc si
tym samym od swej m inionej wielkoci.

Pawe O koow ski (ur. 1963) - dr hab., adiunkt w Zakadzie


Filozofii Religii Instytutu Filozofii UW; ucze profesorw
Bogusawa Wolmewicza i Zbigniewa Musiaa. Zajmuje si
gwnie problematyk aksjologiczn i antropologiczn (magis
terium z Elzenberga, doktorat z Bierdiajewa, habilitacja -
midzy innymi - z Lema). Opublikowa dziewidziesit arty
kuw i recenzji oraz dwie monografie - Materia i wartoci.
Neolukrecjanizm Stanisawa Lema (2 0 10) i Midzy Elzenbergiem
a Bierdiajewem. Studium aksjologiczno-antropologiczne (2 0 12).
WSTP

Tyche to po grecku los. Tychizm za, za Jzefem Mari Bocheskim i Bo


gusawem Wolniewiczem1, to filozofia losu: pogld i osadzona na nim
potna formacja ideowa - goszce, e los wada nami, nie odwrotnie.
Jedni tychici pozostawiaj go w rkach Boga, inni nie. Nie zmienia to
faktu, e nie od ludzi on zaley. Jake infantylne jest przekonanie optymi
stw (antropistw), e da si los poprawi. Pikny ten fasz, do ktrego
lgnie nasza epoka, taktownie okrelam jako prometeizm. Owszem, wiele
spraw mona w yciu ulepszy, i trzeba - o ile los pozwala. Ale przecie
nie histori wasnej wsplnoty, nie ducha czasu, nie wasne geny ani to, e
si w ogle ze rzeczy przytrafiaj. W jednej chwili mona straci bowiem
wszystko: najbliszych, szacunek, zdrowie, prac, majtek; nagle te
mona wszystko zyska. N a cyrkulacj szczcia i nieszczcia wpywu
nie mamy adnego i mie nigdy nie bdziemy - mimo cudw techniki
i medycyny. Bywa si moe kowalem pojedynczego utworu czy dnia, ale
nie dziea ycia i nie trajektorii yciowej. Bo nasz los to dwa splecione,
wzajemnie si z siebie wynurzajce ywioy: fatum i przypadek; cza
sem zostawiaj nam jakie pole manewru, niekiedy adnego. Obrazem
losu - indywidualnego czy zbiorowego - nie jest monotoniczna prosta
ani krzywa; jest nim ostatecznie gasnca sinusoida. Dlatego tychizm,
w przeciwiestwie do prometeizmu, to trzewy pesymizm - nie tylko
antropologiczny, zakadajcy nasze cierpienie i grzech, ale i kosmologicz
ny. Wszak wiat jako cao stoi na losie: dz nim konieczno i traf,
poprzez kreacj i zagad. Lukrecjusz patetycznie okrela t ostatni jako
mors immortalis (Niemiertelna mier). Patos tego rodzaju wymaga ra
cjonalizmu, inaczej przechodzi w mieszno.

1 Por.: B. Wolniewicz, O idei losu, w: tego, O Polsce i yciu. Refleksje filozoficzne i poli
tyczne. Komorw 2011.
8 Wstp

Teksty skadajce si na niniejsz ksik spaja ni grubsza ni tylko


tematyka antropologiczno-aksjoogiczna i wsplne autorstwo. Jakkolwiek
niepokorne wobec ludzi, wszystkie one pene s pokory wobec losu. Std
i Szkice tychiczne - a ni je wica okazuje si cakiem solidnym po
wrozem. Kada z zebranych tu wypowiedzi jest migawkowym wgldem
w ide losu. Ale cznie, jak mniemam, stanowi ju do szerok, metafi
zyczn perspektyw patrzenia na ludzkie ycie i otaczajcy wiat. Powsta
way w cigu ostatniego dwudziestolecia: w rezultacie presji lektur, take
myli samoczynnie palcych, piciu tysicy godzin dyskusji ze studenta
mi czy, wreszcie, w wyniku okazjonalnych zamwie. Tak si zoyo, e
szkice (krtkie, przecitnie - piciostronicowe) zebrane w Czci I doty
cz filozofii nowoytnej i wspczesnej, to jest prac majcych gra 400 lat
i bezporednio formujcych mentalno dzisiejszego czowieka. W ar
tykuach skadajcych si na Czs' I I (rednio - trzykrotnie duszych)
sigam take do dzie staroytnoci i redniowiecza - generalnie bliszych
mi ideowo, stanowicych, w moim pojciu, absolutny fundament rzetel
nego mylenia. Uciekam si przede wszystkim do w. Augustyna, take
w. Anzelma, ponadto do Platona, Arystotelesa, Lukrecjusza i Seneki.
Nie brakuje tu spraw odraajcych (w sensie motta z Darta). Pierwsze
w tej czci studium traktuje o filozofii jako narzdziu rozumienia wiata;
drugie i trzecie to krytyka prometeizmu w dzisiejszym wydaniu. Artyku
czwarty mwi o plemiennej walce, na ktr po wsze czasy jestemy ska
zani; pity - o niezbywalnej presji wzorcw kulturowych. Kolejne - esej
o Czesawie Mioszu oraz trzy szkice o Stanisawie Lemie - s wiade
ctwem tychizmu na poziomie wiatowym, a w polskim wydaniu. Artyku
dziesity traktuje o zasadniczo nieodwoalnym uwizieniu przez was
n cywilizacj, na przykadzie wielkich: Henryka Elzenberga i Mikoaja
Bierdiajewa. Jedenasty - dotyczy rzeczywistego pola manewru, jakie po
zostawia nam los, to jest wolnej woli, nastpny za dotyka przeznaczenia,
ktre stanowi osobowy charakter. Trzy ostatnie rozprawy tykaj spraw za
wiych i bolesnych: idei predestynacji jako najgbszej wykadni ludzkiego
losu; tyranii Zeitgeist, ducha czasu, wymuszajcej nawet cele dla jzyka;
w kocu samobjstwa, bdcego kwintesencj losu - najdobitniejsz jego
konkretyzacj.

Filozofia jest kademu dostpn, w stopniu zalenym od indywidualne


go rozumu, prb orientowania si w wiecie. Orientacji takiej wymaga
zwaszcza wiat dzisiejszy: genetycznie zmodyfikowany przez rozwj
Wstp 9

nauki i politycznie zrakowaciay przez zasadnicze pknicie cywilizacji


Zachodu, widoczne w codziennej wojnie modernizmu z ciemnogro
dem. Rozpadlina przebiega wszdy: przez partie, zbory, a nawet domo
we ogniska. Pierwsze i drugie, niczym fauna, wytwarzaj w jej obliczu
werbalne pigmenty i klajstry dla wzmoenia zewntrznego kontrastu
z innymi i dla wewntrznej spjnoci gromady. Agresywny i graniczcy
z szalestwem werbalizm lewicy i prawicy, o zadziwiajco podobnym re
pertuarze rodkw, wywodzi si z krlestwa zwierzt. Inaczej w domach:
odmienne pigmenty powoduj w nich wanie, i jeeli brakuje rdzenne
go braterstwa dusz - korozj niezoologicznych wizi. Skoro cokolwiek
ma z nas jednak przetrwa, to na pewno rodzina2. Zatem to, w co ona
wierzy, staje si zasadniczym przedmiotem filozoficznego namysu - we
dle formuy wiara poszukujca zrozumienia {fides uaerens intellectum
Anzelma).
Filozofia wkracza tam, gdzie kocz si macki nauki (to jest urywaj
ustalenia matematyki, fizyki i biologii) bd, co na jedno wychodzi, gdzie
nauka nigdy si nie zapuszcza - w obszar odwiecznie zarezerwowany dla
magii i wiar. To teren rozlegy, ktry - podobnie jak naukowy - nie kurczy
si, ale stale rozszerza; zaciemniaj go wspomniane pigmenty i klaj
stry. Za Tadeuszem Kotarbiskim powiemy zatem: filozofjako taki ani
nie rachuje, ani nie eksperymentuje. ( ...) Toczy on walk z mtnoci3.
Kto para si filozofi, dy do jasnoci myli i jasnoci sw (ktre nie
zawsze id w parze: Immanuel Kant jest jasny tylko w pierwszym, a Koo
Wiedeskie jedynie w znaczeniu drugim). Najbardziej doniose filozo
ficznie idee zwykle s wpierw ciemne. W filozofii tedy licz si tezy, nie
pikne systemy. Jest ona sztuk detalu, szczegu; najwiksze jej dziea
pene s trafnych niuansw, na tym polega ich gbia. A e niuanse te by
waj odraajce, trudno. Nie jest spraw filozofii pociesza, tylko dobrze
informowa o tym, co nienaukowe. Namys nad gwnymi rysami Kos
mosu, nad natur ludzk czy treci powinnoci naukowy by nie moe.

2 Podzielam w tej sprawie pogld Bronisawa Malinowskiego. Pisze on: (...) jakiekol
wiek bymy rozwaali wspczesne siy dezintegrujce, mona wykaza, e w prze
szoci rodzina potrafia si oprze rnym przeciwnociom i przezwyciy je. Indy
widualne maestwo i rodzina zawsze przystosowyway si (...) i przetrway (...).
B. Malinowski, Przeszo i teraniejszo rodziny (1934), w: tego, Seks i stumienie
w spoecznoci dzikich oraz inne studia o pci, rodzinie i stosunkach pokrewiestwa,
prze. B. Golda i in. Warszawa 1987 (Dziea, t. 6), s. 333. Nawet wwczas, kiedy sytua
cja wyglda jak na ptnie Zdzisawa Beksiskiego (reprodukcja na okadce).
3 T. Kotarbiski, Elementy teorii poznania, logiki formalnej i metodologii nauk. Warsza
wa 1986, s. 475.
10 Wstp

Bywaj inne charakterystyki filozofii; ba, cay ich wachlarz. I co z tym


fantem zrobi? W 1970 roku Tadeusz Czeowski, mwic o ideale uni
wersytetu, twierdzi, e powinna panowa rozmaito metod i swoboda
programowa45.Rok pniej Kotarbiski dopowiada:
Powierza nauczanie ludziom znajcym si na rzeczy i niech ucz, jak umiej,
wedle swego najlepszego rozumienia. A c robi, jeeli kto zboczy na manowce,
wedle osdu zwierzchnoci? O, na to s sposoby! Primo loco - perswazja i polemika
publiczna. Z takich zapasw suszno, w kocowym obrachunku, na og wyjdzie
zwycisko-.

Za powyszymi sowami dwch polskich Sokratesw-Peryklesw stoi


wiara w to, e sia prawdy, choby nawet mizerna, dziaa zawsze w jedn
stron; moce innych pobudek za, nawet chwilowo potne, na dusz
met ulegaj rozproszeniu. Rzecz w tym, e publiczn polemik blokuje
si dzi podobnie jak za czasw komunizmu. Wwczas wszak cenzuro
wano jawnie, w imi jedynie susznych pogldw, obecnie czyni si to
skrycie i w imi braku jakichkolwiek. Za to ostatnie, za obojtno, Dante
umieszcza dusze w piekle. Przypomnijmy:
Mczarni takiej podej treci/ Znosz w tym miejscu te dusze mizerne,/ Ktre bez
haby yy i bez czci./ S za wmieszane midzy owe bierne/ Rzesze aniow,
ktre samolube/ yy, ni wrogie Bogu, ni te wierne6.

O t brak wasnych przekona prowadzi do dom inacji jedy


nie susznych. Temu w istocie suy polityczna poprawno - wrg
demokratyzmu.
Bywaj wzajemnie niedorzeczne filozofie, wiadomo bowiem od L u
dwika Flecka, e style mylowe nie zawsze s nawzajem przekadalne.
To wielkie i nieusuwalne ograniczenie dla jednostki. Niekiedy nie moe
si ona z inn nawet spiera (w kwestii prawdziwoci jakich tez), gdy
z obcym nie ma zgody ju na poziomie sensownoci wypowiedzi. Sytuacj
t wyrazi trafnie Jim Hankinson, mwic w ten sposb:

4 T. Czeowski, O ideale uniwersytetu, w: tego, Pisma z etyki i teorii wartoci. Wrocaw


1989, s. 239.
5 T. Kotarbiski, Przypomnie prawo Kopernika..., w: tego, Drogi docieka wasnych.
Warszawa 1986, s. 159.
6 Dante Alighieri, Boska Komedia, prze. E. Porbowicz. Warszawa 1984, s. 33 (P. III,
34-39).
Wstp 11

( ...) analityczni filozofowie ( ...) gardz zazwyczaj egzystencjalistami dlatego, e


ci ostatni nie s dostatecznie analityczni; egzystencjalici gardz zazwyczaj anali
tycznymi filozofami ( ...) dlatego, e w ogle nie s dostatecznie egzystencjalni7.

Paradoksalno tej konstatacji znika, kiedy za adwersarzy wemiemy


dwie niezalene pary oponentw: tych, ktrzy szanuj logik (racjona
listw), naprzeciw j lekcewacych (irracjonalistw); nadto uczniw
Demokryta (naturalistw) naprzeciw tych, co trzymaj si Platona
(antynaturalistw). Ksika niniejsza ciy w stron racjonalistycznego
platonizmu (co w jzyku Hankinsona oznaczaoby analityczny egzy-
stencjalizm). Patronuje jej zasada Leibniza-Anzelma, ktra gosi, e
tajemnice s ponad rozumem, lecz (nie - PO .) s mu przeciwne8.1 to
cienie, i patronat s take spraw losu.
Korzenie myli wasnej s apologetyczne: przynaleno do okrelonej
szkoy mylowej bierze si z podziwu i chci naladowania stylu czyjej
osobowoci, zawsze ywej w naszej pamici. Nie ma filozofii osobistej,
kada cho indywidualna wyrasta z jakiego wsplnotowego pnia.
Kto milczy o tym, pod czyj chorgwi suy, kamie. O to wic moje
proporce rozpoznawcze. Wedug Lema: filozofia winna by przygotowy
wa ludzko na to, co bdzie z jej losem, wic z ni sam w X X I wieku
i w III tysicleciu9. Zdaniem Elzenberga i Bierdiajewa: w filozofii od
bijaj si wszystkie sprzecznoci ycia i nie naley ich zaciera. Filozofia
jest walk101. Tylko bowiem w zderzeniu z pogldami obcymi i odpy
chajcymi uwiadamiamy sobie naleycie przekonania wasne. Opozycje
ksztatuj rozum, a rda naszej tosamoci musz by take krytyczne.
Jak to uj, z typow dla siebie dobitnoci, Wolniewicz: negacja zrobia
z nas ludzi11.
Filozofia, mwic jej wasnym jzykiem, jest szczegln entelechi-.
specjalnym potencjaem mylowym wraz z pdem do rozwoju - pdem
ku prawdzie. Narodzia si w kilku miejscach globu, w poowie sze ty
sicy lat liczcej epoki pisma. Ludzkie myli lgn si jednak, czego nie
mg wiedzie Lec, przynajmniej dwudziestokrotnie duej (por.: motto
3 oraz 11.14 w niniejszym tomie). Jednake tylko w naszej cywilizacji

7 J. Hankinson, Filozofia. Jak blefowa z gow, prze. J. Jarniewicz. d 1994, s, 55.


8 G.W. Leibniz, Teodycea, prze. M. Frankiewicz. Warszawa 2001, s. 92.
9 S. Lem, Sex Wars. Warszawa 1996, s. 193.
10 M. Bierdiajew, Autobiografia filozoficzna, prze. H. Paprocki. Kty 2002, s. 93. Por.:
H. Elzenberg, Kopot z istnieniem. Krakw 1994, notatka z 4 X 1951.
11 B. Wolniewicz, Filozofia i wartoci, III. Warszawa 2003, s. 6. Por.: 1.29 w niniejszym
tomie.
12 Wstp

filozoficzna entelechia nie zgasa. U innych ludw w pd by zbyt saby,


bo - paradoksalnie - pozbawiony hamulca krytycyzmu.
Filozofia yje na wolnym rynku idei, na ktrym wszak nie popyt
i poda decyduj o sukcesie, ale sukcesja. W tym sensie ani Chiczycy,
ani Hindusi wasnej filozofii nie maj: z ich Lukrecjuszw nie wyrastaj
nowi, brak po temu energii.

Ksika, ktr czytelnik trzyma w rku, powstaa na kanwie tekstw


zaistniaych, samoistnych (por.: Nota bibliograficzna'). Zostay wybrane
z wikszej puli, wikszo gruntownie zmieniona dla potrzeb zbiorczego
tomu. S to w istocie teksty nowe (jedna pita - cakowicie nowe), cho
cia maj swoj histori, swoje pierwowzory. Trudno byoby je zastpi
jakim jednorodnym, zaprojektowanym i od rki wykonanym traktatem.
Byby bowiem antylosowy. One za s wytworem trafu, jako e kade
mu przytrafia si taka, a nie inna tematyka; stanowi jednoczenie owoc
fatum, gdy powsta i przyj swoist form musiay - jako przejaw
osobowoci autora. Moich protagonistw i antagonistw rozpozna w nich
bez trudu kady. A w ogle powiem to sowami Bertranda Russel
la cho w niniejszej ksice znajduj si zdania, ktre mog sprawi
nieco kopotu jakim wyjtkowo nierozgarnitym dziesiciolatkom12, s
te moje szkice raczej popularne. Czy dostpi za popularnoci, wtpi
epoka nasza zbyt na to dogmatyczna. Adresowaem je do wolnych ludzi,
ktrzy - niczym Grecy i Rzymianie z kart Diogenesa Laertiosa pragn
si jeszcze spiera o to, jaki jest wiat. I maj wasn, chrzecijask cywi
lizacj, ktra im to umoliwia, za niewymienialn na adne inne mecyje.
Skadam podzikowania Wydawnictwu Universitas za propozycj
wydania niniejszej ksiki i spenienie tego zamiaru; dzikuj zwasz
cza yczliwemu i kompetentnemu Panu Janowi Sadkiewiczowi. Wyrazy
wdzicznoci kieruj do wadz mojej Dwchsetletniej Uczelni - za du
chowe i finansowe wsparcie. M am honor dzikowa: Panu Rektorowi
U W Alojzemu Nowakowi, Panu Dziekanowi Wydziau Filozofii i Socjo
logii Krzysztofowi Kosele, Panu Dyrektorowi Instytutu Filozofii Miesz
kowi Taasiewiczowi oraz mojemu szefowi i przyjacielowi Kierownikowi
Zakadu Filozofii Religii Januszowi Dobieszewskiemu. Wdziczny je
stem Panu Wiesawowi Banachowi, Dyrektorowi M uzeum Historycz
nego w Sanoku, za zgod na uwietnienie okadki reprodukcj oleju

12
B. Russell, Szkice niepopularne, prze. H. Jankowska. Warszawa 1997, s. 17.
Wstp 13

Zdzisawa Beksiskiego. Dzikuj wreszcie moim Dwm Nauczycielom,


Profesorom Bogusawowi Wolniewiczowi i Zbigniewowi Musiaowi, za
przekazanie pochodni; moim za Dwm Skarbom: onie - za dzielenie
ze mn losu, a synowi - za dobre losu widoki.

Pawe Okoowski
CZ I

RECENZJE
1. LOS POMIERTNY KARTEZJUSZA

[Ren Descartes, Listy do Regiusa. Uwagi o pewnym pisemku, prze.


J. Kopania. Warszawa: P W N 1996 (Biblioteka Klasykw Filozofii)]

Czterechsetlecie urodzin Descartesa (1596-1650) zaowocowao w PW N


edycj jego listw najpierw Do ksiniczki Elbiety, nastpnie Do Regiusa.
Elegancko spolszczy i opracowa oba tomy Jerzy Kopania. Listy - jak
mwi Leszek Koakowski - s konieczne, by zrozumie Kartezjusza1.
S one tym samym bezcenne dla kultury. Ich autora bowiem obarcza si
odpowiedzialnoci za jej grzechy - za kryzys zachodniej cywilizacji i wy
kwity za, przynajmniej od czasw owiecenia. Szturm na bastion cogito
ergo sum idzie dzi z dwch gwnych kierunkw. Po pierwsze ze strony
osabionej wadzy duchowej, to jest Kocioa. Jan Pawe II w Przekro
czyprg nadziei wywodzi od Kartezjusza nowoczesny, plenny i zowrogi
subiektywizm. Pisze: Kartezjusz oznacza ( ...) odwrt od metafizyki
(...). ( ...) Stworzy on klimat, w ktrym w nowoytnej epoce odejcie
(od chrzecijastwa - PO .) mogo si urzeczywistni12. W drug flank
uderzaj pretendenci do duchowego tronu - prorocy nowego paradyg
matu. Fritjof Capra, na przykad, powiada: (Kryzys - P O .) zrodzi
si (...) z tego, i wci kurczowo trzymamy si anachronicznych poj
nalecych do mechanistycznego wiatopogldu (...) Kartezjusza3. Ci
ostatni proponuj w zamian pogld na wiat panteistyczny czy - jak wol
mwi - holistyczny albo ekologiczny.
Winy Kartezjusza - w oczach papiea - sprowadzaj si do spowodo
wania u potomnych lawinowego wzrostu postaw utylitarnych, antropocen-
trycznych. Pretensje irracjonalistw przeciwnie - do odpowiedzialnoci

1 L. Koakowski, Dziwne przygody Pana Kartezjusza czterystulatka, Gazeta Wyborcza


1996, 30-31 III, s. 7.
2 Jan Pawe II, Przekroczy prg nadziei. Lublin 1994, s. 56.
3 F. Capra, Punkt zwrotny, prze. E. Woydyo. Warszawa 1987, s. 38.
18 Cz I. Recenzje

filozofa za surowo wiata, bdcego w ryzach praw fizyki i niezmiennej


natury ludzkiej. Zarzuty pierwsze s nieuzasadnione choby dlatego, e
to Kartezjusz wanie da jedn z najwikszych metafizyk w dziejach.
Bya ona wprawdzie pozbawiona wasnej, ale wspistniaa z yw ww
czas teologi chrzecijask4; zawieraa bardzo oszczdn antropologi,
a jednak tych zaledwie kilka tez o czowieku to prawdy fundamental
ne i porzdnie uzasadnione. M ona by je rozwija, gdyby by po temu
klimat i zbiorowa wola nastpcw. Rzecz w tym, e nie byo. Taki los:
podobnie jak po rewolucji rolniczej (neolitu) zgasa na wieki sztuka, po
rewolucji przemysowej przygasa wielka metafizyka. Jak napisa o Kar-
tezjuszu Kotarbiski: (...) w ostatecznym obrachunku ten dualista sta
si faktycznym promotorem materializmu mechanistycznego. Nie jest to
jedyny wielki paradoks kartezjanizmu5. Naleaoby si odwanie zgodzi
z socjologi Marksa: kryzys wspczesnoci, z jej potwornociami w miej
sce dzie na miar renesansu, to raczej sprawa bazy ni kartezjanizmu
(nalecego do nadbudowy). Jeli kogo razi M arks, moe si odwoa
do historiozofii w. Augustyna: to nie jednostki odpowiadaj za ksztat
dziejw, tylko aska Boa albo jej brak. Kartezjanizm by ju w jakim
stopniu odzwierciedleniem okolicznoci epoki, cho z potnym pitnem
geniuszu autora - co najwaniejsze. Globalne zmiany cywilizacyjne na
stpuj za w wyniku parcia idei masowych, wyrosych wprost z sytuacji
yciowej spoeczestw. Jakie grone elementy kartezjanizmu zaistniayby
w wiadomoci zbiorowej take bez Kartezjusza. Poza tym, warto przy
pomnie, najwiksze nawet dziea mog by traktowane instrumentalnie
i przeciwcelowo - choby Pismo wite uyte do przeladowa.
Tom pism Descartesa zawiera osiemnacie listw do Henri Le Roya -
holenderskiego niemal rwienika, doktora filozofii i medycyny, wpierw
przyjaciela, pniej ideowego oponenta (kto zacz - dokadnie wyjania
tumacz we Wstpie). Zawiera ponadto krtki traktat polemiczny Uwagi
o pewnym pisemku (1647), a take trzy inne listy w aneksie. Jak zwykle
w BKF, ksika zostaa wzorcowo przygotowana do druku. W istocie
to zwize dzieo jest odparciem antymetafizycznego ataku na system

4 Inaczej jawi si Kartezjusz w wietle encykliki Vides et ratio z 1998 r. Ten arcywany
dokument dowartociowujcy rozum filozoficzny, przyznajcy mu autonomi i do
magajcy si nauczania wielkiej filozoficznej tradycji (Koci jest ywo zaintere
sowany filozofi, s. 97), jest jakby oczekiwaniem na nowego Kartezjusza - w obliczu
wspczesnego kryzysu sensu (s. 123). Cho imi jego nie pada - obok Augustyna,
Anzelma i Tomasza - logika podpowiada, e tak jak oni by twrc wielkiej syntezy
mylowej (s. 63) swoich czasw. Dzi nikogo takiego nie mamy.
! T. Kotarbiski, Wykady z dziejw logiki. Warszawa 1985, s. 68.
1. L os pomiertny Kartezjusza 19

Kartezjusza, a spr autora z adwersarzem - batali szeroko zakrojonej


metafizyki z materializmem i empiryzmem. Przypadek ten przypomina
dwudziestowieczn prb przywaszczenia Wittgesteina (z Traktatu)
przez pozytywizm logiczny i jest w filozofii modelowy.
Listy prezentuj szereg niezwykej wagi tez filozoficznych, ktre s
dobrze widoczne, gdy gra tutaj idzie o istot myli Kartezjusza. Dwie
idee s w niej najistotniejsze: dualizmu (radykalniejszego ni Platoski,
szczeglnie w antropologii) oraz wrodzonych ludzkich skonnoci. We
dug Kartezjusza, czowiek jest zoony z dwu realnie rnicych si
rzeczy (substancji)6. Jest bytem przypadociowym w tym tylko sensie,
e nie jest konieczne, aby dusza rozumna czya si z ciaem w jedno.
Jestemy jedynym tego rodzaju bytem. Warto zauway, e myl ta, ktr
powtarza te Pascal, stanowi antycypacj dwudziestowiecznych egzysten-
cjalistycznych twierdze o absurdzie ludzkiej egzystencji. Ten ostatni polega
na tym, e jestemy jako krzywo metafizycznie ustawieni - ni tak, ni
tak. Zwierzta s jedynie cielesne; bogowie za czy anioowie (ale moe
i komputery) s do pomylenia jako wycznie rozumni; my - inaczej.
Z drugiej strony, pisze filozof, czowiek to prawdziwy byt przez si, nie
za przez przypado, a umys jest zczony z ciaem realnie i substan
cjalnie (...). ( ...) gdyby bowiem w ciele ludzkim przebywa anio, nie
doznawaby jak my (na przykad blu - PO .), lecz postrzegaby jedynie
( ,..) 7. To ostatnie miao dzi moemy odnie do komputerw, czyli
sztucznej inteligencji.
O d wiekw zarzucano Kartezjuszowi, e nie wyjani, na czym w
zwizek duszy z ciaem polega. Ot wyjani: tym, co w kartezjanizmie
logicznie czy oba pierwiastki (substancje) w czowieku, s idee wrodzone,
czyli ludzkie skonnoci rozumiane jako predyspozycje. Analiza tej kon
cepcji spraw bytu przez si rozjania. Autor pisa:
( ...) rozrniamy dwa rodzaje nawykw (habitus). Jedne mianowicie s czysto ma
terialne i zale wycznie od ( ...) [ciaa]; inne za s ( ...) duchowe, takie jak
nawyk [przeywania] wiary, [przyjcia] aski i inne sprawnoci, o ktrych rozpra
wiaj teologowie (.. ,)8.

Tkw i w nas dwojakiego rodzaju predyspozycje: przyrodnicze


i nowe, nieobecne w pozostaej przyrodzie; jedne i drugie tkwi w ciele,
cho drugie s bez znaczenia z punktu widzenia biologii. Przykadowo,

6 Listy..., s. 29.
7 Tame, s. 29-30.
8 Tame, s. 40.
20 Cz I. Recenzje

istnienie w nas wrodzonej idei Boga oznacza, e korze wszelkiej religii


umiejscowiony jest w samej metafizycznej konstrukcji czowieka, e czo
wiek z natury jest bytem religijnym. Francuski filozof dalej sprawy nie
tumaczy (uczyni to dwiecie lat pniej jego rodak Benjamin Constant),
wyjania jednak dobitnie, e wszelkie inne, zawsze hipotetyczne, rda
religii (dowiadczenie, obserwacja, tradycja) s tylko jej warunkami ko
niecznymi dalszego rzdu. To nasze tworzywo, owo poczenie rozumu
z przyrod, sprawia, e jestemy w ogle religijni; przejawiamy do religii
skonno (mono?) od poczcia, odkd stanowimy okrelony nabj
potencji. Szympansy takiej monoci nie maj.
Dlaczego s to sprawy dzisiaj wane? Sam Kartezjusz odpowiada:
( ...) waniejsze jest nauczanie o ( .. .) rnicy czci w czowieku, ni nauczanie
0 ich jednoci, albowiem wicej ludzi bdzi sdzc, e dusza i ciao nie rni si
realnie ( . . . ) . ( - A dalej: - E O .) N ie mamy ( ...) adnego innego kryterium odr
niania jednej substancji od drugiej jak tylko to, i pojmujemy jedn bez drugiej9101.

Wyrazem tego odrbnego pojmowania jest z jednej strony nauka,


a z drugiej teologia racjonalna czy metafizyka czowieka. Kartezjaski,
czyli gboko metafizyczny, sposb mylenia jest obecnie w odwrocie.
Dwie strony medalu zostay rozdzielone. Dlatego nie udaje si wspczes
nym adekwatnie uchwyci tego, o co dzi w wiecie chodzi - bo przecie
nie o sam konsumpcj.
Josif Brodski arliwie wszystkim zaleca lektur wielkich poetw.
Chcia nawet, by dorcza ich ksiki pod drzwi, jak kiedy butelki z mle
kiem. Myla, e masowo czytajc poezj, staniemy si lepsi. Mona by
to samo pomyle o lekturze najwikszych filozofw. Zarwno jednak
wiara tego rodzaju, jak i reformatorskie wieszanie psw na Kartezju-
szu, zakrawaj na utopi. Nie mamy na to, co czyta, wikszego wpywu.
Znowu, nie od nas to, a od losu zaley - jacy si urodzilimy, kiedy
i gdzie. Moemy, co najwyej, przysta do gotowej ju gromady takich
bd innych czytelnikw, o ile mio bdzie nam w niej y. Tradycyjnie
odbywao si to w sposb nastpujcy:
Zapraszam Ci wic jak najserdeczniej, nie tylko samego, lecz take Twoj on
1 crk; sprawicie mi wielk rado. Drzewa ju si zieleni, a wkrtce dojrzej
winie i gruszki. egnaj i bd mi przyjazny.
(Twj Renatus Descartes)11

9 Por.: tame, s. 93.


10 Tame, s. 45; 59.
11 Tame, s. 60.
2. KARTEZJANSKA
ANTROPOLOGIA KSIKI

[Ren Descartes, List do Voetiusa, prze. J. Usakiewicz.


Warszawa: P W N 1998 (Biblioteka Klasykw Filozofii)]

aden pobony czowiek nie ma zwyczaju czytywa zych ksiek -


z pewnoci bowiem s one zaraliwe1- powiada Kartezjusz. Nie od
rzeczy bdzie przedstawi tutaj jego siedemnastowieczn klasyfikacj
ksiek, mwi ona bowiem co wanego o czowieku. (Do kartezjaskie-
go elementarza naley pojcie natury ludzkiej, przez nas wspczesnych
lekcewaone. Tym bardziej warto posucha). Ze ksiki - zdaniem Kar-
tezjusza - to po pierwsze rzeczy baamutne i niegodziwe {libri improbi
et nugaces)12, stanowice profanacj twrczoci. S to prace libertynw,
nihilistw, okultystw czy pospolitych oszustw. Po drugie - to ksiki
swarliwe, wycznie polemiczne {libri contentiosi)3, ktre realizuj jakie
pozamerytoryczne cele, oraz - po trzecie - to kompilacje i zbiory ko
munaw. Te ostatnie, zdarza si, nale take do przyzwoitej literatury,
w zalenoci od ich stylu. Przez ksiki - powiada filozof - ci, ktrzy s
skonni do dobrego, staj si lepsi i mdrzejsi, a ci, ktrzy do zego - gor
si i gupsi. Jednych od drugich odrnia niezawodnie to, e kady czciej
czytuje (inne z nich - P O .)4. Arcydziea sprawiaj, e z utalentowanych
czytelnikw bior si znw ludzie wybitni; reszta ksiek e miernota
staje si perfidniejsza. Na to ostatnie nie mamy wpywu. Ratunek tkwi
nie w puszczaniu z dymem pornografii i tandety, lecz w upowszechnianiu
dzie tradycyjnie uznanych. Bo one, cho elitarne, stanowi nieprzemi

1 List..., s. 36.
2 Tame, s. 35.
3 Tame, s. 36.
4 Tame, s. 39.
22 Cz I. Recenzje

jajc i przez to potn si. Kicz i profanacja w mgnieniu oka znikaj,


wyparte przez kolejn nowo tego rodzaju.
Kartezjusz odrnia ludzi uczonych od jedynie wyksztaconych. Ci
drudzy - jak trafnie, cho zoliwie, uj to kiedy nasz wielki logik Sta
nisaw Leniewski - wszystko wiedz, a nic nie rozumiej5. Czytamy
za w Licie do Voetiusa: Za uczonego uznaj tylko tego, kto udoskonali
pilnoci i staraniem swj umys i swoje obyczaje. ( ...) (Inni - P.O.)
w krtkim czasie mog zapeni sw pami wieloma wiadomociami, ale
przez to nie staj si ani mdrzejsi, ani lepsi6. Wyksztaconymi, w sensie
kartezjaskim, zapeniony jest dzisiejszy wiat Zachodu: magistrw, dok
torw, a nawet profesorw mamy na pczki. wiat zawalony jest take ich
tandetnymi zwykle ksikami. Po co ich a tyle spoeczestwu? Tworzy
si za dla ich autorw fikcyjne, bo bezproduktywne, posady i kontrakty.
Egalitaryzm sono kosztuje podatnika, a ksiki masowo id na przemia.
N ikt tego nie wymyla, ani tym procesem nie steruje, taka jest logika
kapitalizmu. Technologia jest zmienn niezalen cywilizacji78,dlatego
spoeczestwo industrialne wymaga standaryzacji i ulega homogenizacji.
Taki los, to jest jego fatalistyczna skadowa.
Dziecinna dialektyka* wyksztaconych, czyli sofistyka, polega na jao
wym rozprawianiu na dowolny temat - za Platonem powtarza Kartezjusz.
(Blisko naszych czasw Stanisaw Lec wyrni w jej - czyli intelektual
nego markieranctwa obrbie zjawisko nowe, wymuszone niejako przez
konkurencj precyzyjny bekot). Dziaalno tego rodzaju - prze
strzega cztery stulecia temu wielki Francuz - jest bardzo szkodliwa
(...), szczeglnie dla modziey, ktra przywykajc do niej i chepic si
w przekonaniu, e zdobya solidn wiedz, zupenie niszczy swj przy
rodzony rozum, ktry w innej sytuacji mgby rozwija si z wiekiem9.
W przeciwiestwie do niej, czytamy, prawdziwa mdro nie zaley tylko
od ksiek, przeto (ludzie dobrej woli - P O .) staraj si j zdobywa
w samotnych rozmylaniach, w uprawianiu rozmaitych zaj, w zayoci
ze znakomitymi ludmi10. Wielkie umysy - powiada Descartes - czsto
pozostaj w ukryciu, bo nie przywizuj wagi do samej erudycji przed
miotu podziwu maluczkich. Postrzegani s wtedy jedynie jako dobrzy

5 Por.: B. Wolniewicz, Filozofia i wartoci. Warszawa 1993, s. 192.


6 Lisi..., s. 38.
7 To teza gwna filozofii Stanisawa Lema.
8 Lisi..., s. 45.
9 Tame, s. 46.
10 Tame, s. 39-40.
2. Kartezjaska antropologia ksiki 23

ojcowie rodzin i ludzie niegupi. Rozmaici idole natomiast byszcz, gdy


mwi (...) to tylko, co plebsowi odpowiada11.
Wspczenie byszczy si w mediach, ale i na uniwersytetach. Jed
noczenie o kryzysie tych ostatnich mwi one same. Oto szacowne pro
fesorskie sowa112. Przemysaw Urbaczyk powiada: zwikszanie liczby
studentw wprost proporcjonalnie obnia poziom wyszego wyksztace
nia. Andrzej Walicki stwierdza, e system szkolnictwa wyszego cechuje
poczenie marketyzacji z biurokratyzacj; std owiectwo grantw
i parametryzacja, czyli ocenianie dorobku naukowcw wedug arbi
tralnego systemu punktowego - w interesie urzdnikw. M arcin Kula
ubolewa, e nie wybitne ksiki decyduj dzi o uniwersyteckim sukce
sie, a liczba publikacji na jakiej licie i liczba cytowa. Konkluduje: to
dobra droga do wykoczenia humanistyki. W tych sprawach bym si
akurat losowi nie poddawa, liczc na jego drugie rami - przypadkowo
ci. Uniwersytet moe si broni, pki posiada resztki autonomii. Znacz
nie groniejsza od wzrostu populacji studentw jest wzrastajca liczba
nauczycieli. Si rzeczy musz by pord nich przypadkowi, a przydzia
promotora studentowi - czysto losowy. I mona le trafi. Forsowana za
permanentnie reforma szkolnictwa na tym si zasadza, e nie wiadomo
czego uczy i ile. Wiadomo tylko, e ma by w szkole bezstresowo. Wy
glda to tak jakby og naszej modziey sta si niepotrzebny. Nalea
oby - idc w tym za Kartezjuszem - omija ksiki nawet potencjalnie
ze i uczy mniej a w krtszym czasie, ale za to rozumniej i sumienniej.
A czego? Tego, co dotd: przede wszystkim Euklidesa, Newtona i D ar
wina; Homera, Szekspira i Mickiewicza; na uniwersytecie take Kar-
tezjusza. Rudymentw, nie nowalijek; bez adnych rewolucyjnych zmian,
ale i bez taryfy ulgowej. Ludzie byliby wtedy zdolni indywidualnie si
doksztaca przez niemal cae ycie. Inaczej pozostan bierni.
Uniwersaln, bo subiektywistyczn, typologi ksiek (wzorowan
na stosunkach midzyludzkich) poda niegdy Stanisaw Lem. Oto ona:
istniej, jak wiadomo, ksiki, ktre lubimy i szanujemy, takie, ktre
lubimy, ale ktrych nie szanujemy, takie, ktre szanujemy, ale ktrych
nie lubimy, oraz na koniec zarwno nie ubiane i nie szanowane13. (Dla
Lema pierwsz kategori reprezentuj wybrane z dzie Russella; drug
Georges Simenon; trzeci - Franz Kafka; czwart typowa sciencefiction).

11 Tame, s. 43.
12 Wypowiedzi zamieszczone w: Uniwersytet Warszawski. Pismo Uczelni 2013, nr 4,
VII-VIII, s. 25; 24; 19.
13 S. Lem, Listy albo opr materii. Krakw 2002, s. 235.
24 Cz I. Recenzje

Namy na ni obiektywistyczny podzia Kartezjusza - na ksiki dobre


i ze (na literatur i makulatur, jak mawia Wolniewicz, czyli og pism
twrczych i ich przeciwiestwo). Okazuje si wwczas, e najistotniejsza
jest Lemowska kategoria ksiki nielubianej, a szanowanej. O szacunku
takim decyduje bowiem autorytet osobowy (choby Lema), przechodzcy
w instytucjonalny - przede wszystkim uniwersytetu, a oglniej, szkoy. To
szkoy, decydujc o tym, co czyta, wyrabiaj szacunek do okrelonych
dzie, a z czasem moe nawet zbiene z nim upodobanie. Kiedy autorytet
znika, typologia Lema staje si dwudziaowa: zostaj tylko ksiki ubia
ne (sezonowo) i nielubiane (w tym worku, zapewne masowo, Kartezja-
skie Medytacje opierwszejfilozofii). Klasyfikacja Kartezjusza za okazuje
si wwczas bezprzedmiotowa. A przecie jest stale aktualna! wiadczy
o tym choby pierwsza, recenzencka cz tomu, ktry Czytelnik trzyma
w rku. Wemy kategori ksiki baamutnej i niegodziwej: tak w XX
wieku zilustrowa j George Orwell, ktrego nie da si przecie powiza
ze witym Officium. Recenzujc autobiografi Dalego (The Secret Life
o fSalvador Dali)., pisa:
Jest to ksika, ktra cuchnie. Gdyby byo moliwe, by ksiki wydzielay ze
swych stronic fizyczny smrd, ta by na pewno to czynia, co musiaoby uszczli
wi Dalego ( . . . ) . ( . . . ) Dali jest dobrym rysownikiem, lecz rwnie odraajcym
czowiekiem14.

Czytelnik acno poda ilustracj wasn, z wieku XXI (ja wymienibym


ktr z prac Jana Tomasza Grossa, bez sugestii cenzury).
Kartezjusza list otwarty do Gisberta Voeta - teologa holendersko-
-kalwiskiego - zosta opublikowany w 1643 roku. Naley do pomniej
szych jego pism i - mona rzec w jego terminologii do swarliwych.
Wielki filozof da si w nim ponie emocjom i stosowa argumenty ad
personam, cho - trzeba przyzna - jako osaczony, bronic si. Podj
take istotne kwestie filozoficzne: oprcz omwionej idei wrodzonych
(e s predyspozycjami do dziaa), przyjani, religii oraz inne. Co
do filozofii za ( ...) to nie ma nic bardziej chwalebnego, ni by w niej
nowatorem15- pisa. Aby to wszak osign, trzeba, zdaniem Kartezju
sza, co twierdzi - jasno i wyranie (clair et distinct); ponadto obraca
si w krgu spraw naprawd wanych. Te ostatnie s odwieczne, chocia
rozmaicie si w rnych epokach przejawiaj. Jedynie nowator potrafi

14 G. Orwell, Hitler, Stalin, Dali i Czerwony Kapturek, prze. B. Zborski. Warszawa 2013,
s. 197;200.
15 List..., s. 23.
2. Kartezjaska antropologia ksiki 25

je wydoby z ducha wasnej epoki i innym ukaza. O ile dana mu jest


wolno sowa - na rwni z krtaczami i niegodziwcami, awanturnikami
i kompilatorami.
3. PRZERALIWA HARMONIA LEIBNIZA

[Gottfried Wilhelm Leibniz, Korespondencja z Antoineem


Amauldem, prze. S. Cichowicz i J. Kopania. Warszawa:
P W N 1998 (Biblioteka Klasykw Filozofii)]

350-lecie urodzin Leibniza (1646-1716) - czowieka najbardziej na


wiecie ulegego wobec rozumu1- PW N uczcio, wprawdzie z opnie
niem, tomem arcywanych listw - do Wielkiego Arnaulda. Ten ostatni
by francuskim logikiem, filozofem i teologiem z Port-Royal; przywdc
jansenistw. Czterdziestoletni Leibniz zwrci si do dwukrotnie star
szego mistrza z prob o przedyskutowanie swoich fundamentalnych
idei. Korespondencja osnuta jest na kanwie Rozprawy metafizycznej nie
mieckiego geniusza i dotyczy najwikszego, po platoskim, systemu
metafizycznego w dziejach. (Jego wielko na tym, przede wszystkim,
polega, e bierze pod uwag niezwykle dla ludzi trudn, acz niezbdn
kategori czystych moliwoci). Jeeli Leibniz jest faktycznie gigantem
ducha, to powinnimy w zwierciadle jego dziea ujrze dobre odpowiedzi
na drczce nas dzi przeklte pytania; na jakie zasadnicze kwestie
wspczesnoci.
N a naszych oczach, w sercu Europy, toczy si krwawa wojna o Ko
sowo. Pytanie, ktre nurtuje przyzwoitych ludzi brzmi: dlaczego lwia
cz serbskiego narodu popara zbrodniczy reim Miloszevicia? Jak to
moliwe, e przecitny mieszkaniec Belgradu, niernicy si z urodzenia
niczym od Polaka czy Amerykanina, wszed na z drog ycia i wspoma
ga duchowo podrzynanie garde? Jak jest w ogle moliwe, e przyzwoity
potencjalnie czowiek sprzyja zbrodni? Leibniz powiada:*

Jak sam o sobie myla. Korespondencja..., s. 3. Mwi ponadto, co zgodne z poprzed


nim szkicem (o Kartezjuszu): zazwyczaj uwaam, e najlepsze s najdawniejsze i naj
powszechniejsze przekonania" (s. 19).
3. Przeraliwa harmonia Leibniza 27

Indywidualne pojcie kadej osoby zawiera raz na zawsze to, co moe si jej kiedy
kolwiek przydarzy, ukazuje ono ( ...) racje prawdziwoci kadego zdarzenia, czyli
dlaczego to raczej jedno wydarzyo si ni drugie2.

Dodaje jako przykad: Jest tedy prawd, e mgbym nie odby tej (ja
kiej zamierzonej - E O .) podry, jest wszake pewne, e j odbd3.
(Analogicznie: mgby kto nie wspiera oprawcw w Kosowie, cho wes
prze). Pogld ten wywoa zgorszenie u Arnaulda, ktry pisa: znajduj
w tych mylach tyle rzeczy, ktre mnie wprost przeraaj4. Gdyby ich
autor mia racj - dodawa wiatem rzdziaby fatalna konieczno. Czy
to aby gorsze od grzechu pierworodnego?
Leibniz mia suszno, tyle e bez skrajnych, demokrytejskich kon
sekwencji5 przypisywanych mu przez Arnaulda. Idc drog w. Augusty
na, przyjmowa, podobnie jak jansenici, jego koncepcj predestynacji:
Bg zna z gry liczb zbawionych i potpionych. Za Augustynem gorco
te broni wolnej woli czowieka przewiadczenia, e wola ludzka nie
jest cile zdeterminowana przez przyrod. Tajemniczo jednak brzmi
jego sowa i mog by brane za czcz retoryk: pewno zdarze jest
ugruntowana czciowo na wolnych poczynaniach. ( ...) W moim poj
ciu jest zawarte to, e j odbd (wspomnian podr E O .) ( ...) bez
przymusu6. Wedug Leibniza, Bg wie jak potocz si losy kadej osoby
(co nie umniejsza jej wolnoci), my jedynie nie wiemy. Wittgenstein kie
dy napisze, w tyme duchu: Wolno woli polega na tym, e nie mona
teraz zna swych dziaa przyszych7. M og si one potoczy na wiele
sposobw, nie w jeden bynajmniej, cho te nie na sposoby wszelkie. Jak
by si nie potoczyy, rezultat bdzie jeden z dwojga: niebo bd pieko.
Dzieje si tak dlatego, i liczy si tylko to, co wrodzone - czyj niezmien
ny charakter. Wolno ley poza nim. Dobre czyny zych ludzi s bez
znaczenia, ze uczynki dobrych - take8. Razem z charakterem zdetermi
nowany jest zbir moliwych drg yciowych kadego. Wewntrz niego

2 Tame, s. 5.
3 Tame, s. 43.
4 Tame, s. 8.
5 Leibniz (w licie do T. Burnetta, 1697) pisa: Moje pogldy filozoficzne (...) zajmuj
miejsce porednie midzy Platonem a Demokrytem. Bo wszystkie rzeczy przemiesz
czaj si mechanicznie, ale wszystko dokonuje si stosownie do ostatecznej przyczy
ny - do wasnych potencji uzgodnionych z innymi.
6 Korespondencja..., s. 36; 50.
1 L. Wittgenstein, Tractatus logico-philosophicus, prze. B. Wolniewicz. Warszawa 1997
(BFK), s. 44 (teza 5.1362).
8 Por. 11.13 w niniejszym tomie.
28 Cz I. Recenzje

natomiast moemy wybiera. N a tej zasadzie wszak, i bierzemy, co


Bg da (aska bd jej brak). Los nas rzuca na jak ciek; moemy j
opuci, zawsze wtedy wchodzc na inn. (...) Racje prawd przypadko
wych tylko nakaniaj (do dziaa - PO.), lecz nie przymuszaj9. Jedyna
zasada etyczna w optymistycznym systemie Leibniza to doskonalenie si
jednostki, zgodne z jej natur. Polega ono na konwersji, przejciu od gor
szych do lepszych zasad ycia, wedle Sokratejskiego intelektualizmu. M y
powiedzielibymy inaczej na przejciu od gorszej do lepszej spord
ywych wsplnot101. O ile w danym wypadku pozwala na to czyja natura.
Leibniz pisze:
Bg chcia stworzy takiego to a takiego Adama do okrelonego jako indywidu
um. ( ...). ( ...) Zwizek midzy Adamem a ludzkimi zdarzeniami ( ...) nie zaley
od (wolnych rozporzdze Boych - E O .) cakowicie".

Zdeterminowane, tak jak w przypadku wszystkich innych bytw, s


wycznie nasze osobowe potencje - og naszych dyspozycji do dziaania,
a std te zbir moliwych drg ycia. Leibniz piknie rzecz ujmuje,
powiadajc, e monada (tutaj: dusza ludzka) sukcesywnie rozprostowuje
swe zwoje, czy fady12. Oznacza to, e spord zakltych w nas indywi
dualnych dyspozycji wpierw ukazuj si nam nabyte od jakiej wsplnoty
sprawnoci, pniej dopiero ich korzenie - gbiej tkwice, bo wrodzone
talenty i wszelkie predyspozycje. Zadatki czy znamiona biegu wydarze
znajduj si w naszej substancji, cho nie daj si nam rozpozna13.
Pewno, e kto odbdzie podr bierze si jednoczenie z jego natury,
ale i z zasad, jakie dane mu jest w yciu przyj. Przesdzone jest tylko
to, e w takich a takich okolicznociach jaki X bdzie, dajmy na to,
podrowa.
Wielu Serbw porwaa i wchona wsplnota duchowa Miloszevicia.
Nawet ludzi {substancjalnie) przyzwoitych. To skutek braku aski, powie
dziaby Leibniz za w. Augustynem. Obowizuj ich bowiem zasady ycia
szalbierskiego kolektywu, take swoisty styl mylowy. Jestemy skonni
oszukiwa siebie, kiedy chcemy okreli cele lub wskazania Boskie14 -
pisze w Rozprawie metafizycznej filozof. Dlatego na ulicach Belgradu

9 Korespondencja..., s. 43.
10 Na temat innego u Leibniza pojcia wsplnoty por.: tame, s. 70.
11 Tame, s. 32; 35.
12 Por.: tame, s. XXV.
13 Tame, s. 43. Por.: tame, s. 34.
14 G.W. Leibniz, Rozprawa metafizyczna, prze. S. Cichowicz, w: tego, Wyznanie wiary
filozofa. Warszawa 1969, s. 121.
3. Przeraliwa harmonia Leibniza 29

szczerze neguje si fakt eksterminacji mieszkacw Kosowa. Absolutna


hierarchia wartoci zostaa odebrana oczom. Dzieje si tak, bo tak si
dzieje. Bg rozda ze karty, a ludzie bior, jakie s. M og si jednak
otrzsn i karty wymieni, kiedy przyjd lepsze; Tak te si stanie (jak po
1945 roku stao si z Niemcami). Przyzwoici Serbowie przejrz na oczy
i odsun si od zbrodni. Spostrzeg, e zostali oszukani, i zmieni styl
ycia. Wymaga to czasu. Czytamy w Rozprawie-. (...) aska Boa (...)
ma swoje stopnie i miary (...). ( ...) Nie jest ( ...) zawsze wystarczajca
na to, by pokona skonnoci czowieka15. W tym tkwi dramat: to, co
si dzieje w Jugosawii, moe si zdarzy wszdzie; take u nas. Ale tkwi
i pociecha, e wygra sumienie, o ile w kim mieszka.
Bg nie chce (wol szczegow) adnych krwawych ofiar, take al
baskiego czy serbskiego nieszczcia, ale oglna ekonomia wiata
tego wymaga. Bg, wedug Leibniza, dopuszcza zo (wol caociow),
ze wzgldu na harmoni wprzd ustanowion caego kosmosu. Wybra
bowiem do stworzenia taki wiat moliwy (plany naszego wiata zostay
wyniesione ponad inne16), ktry jest aksjologicznie optymalny - maksy
malnie harmonijny i rnorodny; inaczej - w ktrym przybywa najwi
cej dobra najmniejszym kosztem. (Czym jest tego rodzaju optymalno
mona sobie uwiadomi rozwaajc system ekologiczny, na przykad
Bieszczad: ktry stan najlepszy, kiedy jest pi wilkw i pi jeleni, pi
tysicy wilkw i pi tysicy jeleni, czy jaki poredni? Nie trzeba nalee
do koa owieckiego, aby to rozstrzygn). Logika od Boga niezale
na, bo stanowica Jego umys mwi, e nie wszystko, co moliwe, jest
wspmoliwe. Ot nie jest moliwe w adnym wiecie samo bezintere
sowne dobro (inaczej ni z istnieniem wilkw i jeleni, ale ju analogicznie
z poerajcymi i poeranymi). W naszym wiecie harmonia cyklicznie
maleje i wzrasta. Ten przeraliwy optymizm Leibniza pozostaje wszak
optymizmem, aprobuje bowiem pogld w. Augustyna oraz innych au
torw (idcych w tym za Plotynem - P.O.) goszcych, e korze za
tkwi w nicoci, tzn. w prywacji lub ograniczeniu stworze17. Odmiennie
myleli jansenici, take idc za (niekonsekwentnym w tej sprawie) w.
Augustynem: korze w tkwi w duszy.
Poziom Wstpu do niniejszej ksiki jest niewspmierny do wiel
koci autora Teodycei. Rozjanianie genialnych metafizycznych intuicji

15 Tame, s. 136.
16 Korespondencja..., s. 36.
17 Tego, Rozprawa..., s. 136.
30 Cz I. Recenzje

XVII wieku w duchu Deleuzea, Foucaulta, Heideggera i Borgesa jest


dla racjonalisty przeciwcelowe. Chyba, e filozofia ma by wiczeniem
duchowym jak czytamy we wstpie Stanisawa Cichowicza - zamiast
poszukiwaniem prawdy. Paradoksalnie potwierdza to jednak klas Leib
niza. Czyta si go lej i z wikszym zrozumieniem ni jego komenta
tora. Wida jak na doni, e poza Leibnizem mao jest ludzi zdolnych
do smakowania prawd tak abstrakcyjnych18. Zgadza si to take z tez
o harmonii wiata: Bg (tak z rzecz jak w Wstp - PO .) dopuszcza,
(...), potrafi bowiem wydoby ze jak najwiksze dobro19.

[1 czerwca 1999 roku, pomimo prb kompromisu, to jest uwzgld


nienia czci poprawek, ale przy uporze redaktora naczelnego co do
koniecznoci skrelenia serbskich zda - tekst niniejszy z Nowych
Ksiek wycofaem, koczc te z nimi wspprac. Por.: III.4 w niniej
szym tomie].

18
Korespondencja..., s. 67.
19
Tego, Rozprawa..., s. 104.
4. FILOZOFICZNY GENIUSZ XVII WIEKU
(FREDERICK COPLESTON)

[Frederick Copleston, Historiafilozofii, t. 4: Od Kartezjusza


do Leibniza, prze. J. Marzcki. Warszawa: Fax 1995]

Frederick Copleston (19071994) to wybitny angielski historyk filozofii


i jezuita, ale take filozof, ktry polemizowa m.in. z Bertrandem Rus
sellem. Niniejszy (czwarty na dziewi) tom polskiej edycji jego Historii
filozofii prezentuje wielkie systemy racjonalistyczne wyrose na gruncie
filozofii kontynentalnej w XVII stuleciu. M ona powiedzie, i od nich
zacza si na dobre nowoytno myli - nowoczesny, kontynuowany do
dzi sposb mylenia. (W latach 2006-2009 poczytnego u nas Coplesto-
na wznowiono, w wersji rozszerzonej o dwa tomy: Filozofi rosyjsk oraz
Pozytywizm logiczny i egzystencjalizm).
W rzeczy samej cae osiemnacie rozdziaw ksiki autor dzieli po
rd trzech geniuszw, ktrych dziea skrupulatnie omawia: Kartezjusza,
Spinoz i Leibniza. Wyom w tej arystokratycznej triadzie czyni tylko
Blaise Pascal i Nicolas Melebranche - bohaterowie krtkich, ale osob
nych i niezbdnych rozdziaw. We Wprowadzeniu, odnoszcym si do
dwch, oprcz niniejszego, tomw kolejnych swego monumentalnego
opracowania autor da oglny obraz filozofii nowoytnej XVII i XVIII
wieku. Rzecz ca, jak zawsze u Coplestona, uzupenia bibliografia, take
polska, oraz dwa skorowidze - komponenty konieczne kadej ksiki
0 poznawczych aspiracjach. Kto rezygnuje z indeksw - a w dzisiejszym
pimiennictwie to nagminne - ten odegnuje si od prawdy.
Copleston zaprzecza obiegowemu pogldowi, jakoby redniowiecze
1 nowoytno dzielia duchowa przepa - bez chrzecijaskich wiekw
rednich nie byoby filozofii pniejszej w ksztacie, jaki ona przybraa.
Mona powiedzie wicej: przejcie od spoeczestwa rolniczego do in-
32 Cz I. Recenzje

dustrialnego nie odbyoby si bez wyksztacenia subtelnych, a wydajnych


narzdzi mylenia. A takich, wraz z uniwersytetami i relatywnie wielk
wolnoci bada, dostarczyo redniowiecze na Zachodzie. Scholastyka,
od Anzelma do Ockhama, tonowana wprawdzie stale przez mistyk, do
starczya zwaszcza narzdzi logicznych. N a Wschodzie nic takiego nie
miao miejsca. Skd, inaczej, u Newtona eksplozja zmatematyzowanej
fizyki, na ktrej stan niebawem przemys, z renesansu? A skd Ko
pernik? Cezura dzielca feudalizm od kapitalizmu nie jest w dziejach
zasadnicza; zasadniczy jest zawsze ludzki jzyk i to on funduje cezury.
W nim - w tym jak go dana spoeczno uywa - tkwi niezmienniki
zbiorowego losu. Czowiek jest istot, ktra na warunki ycia reaguje
przede wszystkim jzykiem, nie rkami1. W tym sensie redniowiecze
byo jzykowym akceleratorem, czym jak wielki zderzacz hadronw pod
Genew123.Istniej, oczywicie, charakterystyczne cechy myli postred-
niowiecznej, choby odchodzenie w formach literackich od uniwersal
nej aciny ku jzykom narodowym; zastpowanie komentarzy do dzie
klasycznych oryginalnymi, niezalenymi i miaymi rozprawami. Nowa
filozofia rozkwita ponadto poza uniwersytetem - ani Kartezjusz, ani
Spinoza, ani Leibniz nie byli profesorami (chcc zachowa wolno).
Spraw jednak pierwszorzdn sta si zupenie odmienny duch epoki
w wiekach wzorcowych: X III (Dantego i w. Tomasza) oraz XVII
(M iltona i M oliera, H obbesa i Kartezjusza). Filozofi czasw baro
ku inspiroway gwnie ekspansja nauk cisych i rozwj cywilizacyjny.
Po duszym okresie przejciowym (renesans) nastpi w filozofii czas
wielkich systemw jako odpowiedzi na wyzwanie bdcego w natarciu
naukowego wiatopogldu. Byy one z ducha grecko-scholastyczne. Co-
pleston mwi wyranie:
Kontynentalni racjonalistyczni metafizycy od Kartezjusza do Leibniza nie elimino
wali bynajmniej z filozofii studiw nad rzeczywistoci duchow. Afirmacja istnienia
substancji duchowej i Boga jest integralnym skadnikiem (ich systemw - E O .f .

Wprawdzie filozofia stopniowo emancypowaa si od teologii, to


znaczy nowa metafizyka skupiaa si zasadniczo na przyrodzie, a nie na

1 Ide t rozjani rozdzia O wstecznej funkcji jzyka w niniejszym tomie.


2 Potwierdza taki punkt widzenia choby Miosz: (...) gdyby nie byo szkolenia umy
sw ludzkich w scholastyce, to nie byoby nauki. Przecie cay aparat mylowy zosta
stworzony przez redniowiecznych filozofw. Potem zaczyna si zaraz przejcie do
nauk empirycznych, do bada, ale cay aparat by ju gotowy. Cz. Miosz, Dostojewski
bada choroby ducha, w: tego, Rozmowy polskie 1999-2004. Krakw 2010, s. 202.
3 Historia..., s. 16.
4. Filozoficzny geniusz X V II wieku (Frederick Copleston) 33

nieskoczonych bytach rozumnych, czy j jednak z wczeniejsz stay


namys nad bytem rozumnym a skoczonym - wyrana obecno antro
pologii filozoficznej.
Nie jest atwo powiedzie czym, w odrnieniu od innych racjonali-
zmw, jest racjonalizm X V II wieku. Autor uwaa, e znaczenie tego ter
minu zasadza si na swoistej idei dotyczcej rde poznania. Czytamy
u niego:
Pewne prawdy s potencjalnie wrodzone w tym sensie, e dowiadczenie stano
wi jedynie okazj do uwiadomienia ich sobie przez kierowany wasnym wiatem
umys. - Dodaje te - Jest rzecz oczywist, e racjonalistyczni filozofowie ulegali
wpywom rozumowania matematycznego (uporzdkowanej dedukcji P O .).
Jednak racjonalizm ich - nie by wolny od zaoe teologicznych i nadzorujcego
wpywu wiary chrzecijaskiej4.

Copleston nie mwi, jak Russell w Dziejach filozofii Zachodu, e auto


rytet Kocioa zosta w nowoytnoci zastpiony autorytetem nauki. Tych
dwch nie da si bowiem w ogle porwnywa, nie s wspcentrycz-
ne. To wypracowany w wiekach rednich (zbawienny) rozdzia wadzy
duchowej i wieckiej nabra nowego wyrazu: nauka praktyczna wspara
pastwo, a ono - indywidualistyczne aspiracje ludzi, co z kolei zagrozio
samemu owemu rozdziaowi. To nie autorytet nauki, tylko autonomia
technologii (opancerzonej naukowo techniki - w subie ycia) staa si
konkurentk Kocioa. Wiedza jest gwoli mocy5 - pisa Hobbes. (Zro
zumia to w peni chyba dopiero Stanisaw Lem).
Frederick Copleston take, w przeciwiestwie do Mortimera J. Ad
lera i o. J.M . Bocheskiego (idcego w tym za neotomizmem, ale i scjen-
tyzmem), nie uwaa wieku XVII za ciemny okres w dziejach myli
filozoficznej i czas upadku filozofii6. Przeciwnie, mwi on:
( .. .) widzimy (w nim - P O .) najywotniejsz manifestacj pdu do systema
tycznych konstrukcji filozoficznych ( ...) . (Ze wietnymi i miaymi spekulacjami
metafizycznymi - P O .)7.

M amy wraenie, mimo to, e wysoka lokata siedemnastowiecznych


dokona w filozofii jest, zdaniem autora, relatywna - jest to tylko jakie
lokalne supremum, a nie maksimum, na skali dwuiptysicletniej trady

4 Tame, s. 22; 23; 13.


5 Cyt. za: F. Copleston, Historia filozofii, t. 5: Od Hobbesa do Humeia, prze. J. i J. Pasek,
P. Jzefowicz. Warszawa 1997, s. 8.
6 Por.: J.M. Bocheski, Sto zabobonw. Krakw 1994, s. 46 (haso: Filozofia nowoytna).
1 Historia..., s. 34-35.
34 Cz I. Recenzje

cji; wzlot pomidzy renesansem a owieceniem. Wemy bowiem nast


pujce sowa:
Kartezjusz jest najwybitniejszym francuskim filozofem. ( ...) (Spinoza to - P.O.)
spekulatywny zwiastun w peni naukowego pogldu na wiat. ( ...) Leibniz by
pierwszym wielkim filozofem niemieckim8.

A tyle i tylko tyle. Bliszy jest mi pogld, e przynajmniej owi: fran


cuski uczony-samotnik i onierz oraz niemiecki dworak-dyplomata to
w filozofii najwiksi z najwikszych, ktrych da si wszystkich na pal
cach policzy. Byoby bowiem dziesi supw milowych w caej filozofii,
dziesiciu mocarzy - majcych porednio najwikszy wpyw na dzieje.
W staroytnoci to Platon, Arystoteles i w. Augustyn (dwch Grekw
i Rzymianin; cae redniowiecze stanowio ugruntowanie ich dorobku);
w nowoytnoci, wpierw a po dwch gigantw na stulecie: Kartezjusz
i Leibniz, Hume i Kant, Hegel i Frege9, w wieku XX jeden Wittgenstein.
(Nowoytno ufundowali zatem Francuz, Anglik, czterech Niemcw
i Austriak)101. Wolno mie zastrzeenia, e kogo wanego w tym panteo
nie brakuje (ja odczuwam brak Epikura z Lukrecjuszem, Seneki, w. An
zelma czy Schopenhauera), nie sposb wszak nikogo z niego usun11.
Z jednym moe wyjtkiem s to filozofowie losu.
Po lekturze Coplestona mona zapyta, czy aby w najbliszej przy
szoci nie grozi nam urodzaj Kartezjuszw i Leibnizw? Stagnacja we
wspczesnej filozofii - ktra od czasu Freuda, Poppera i Heideggera nie
wydaa adnej nonej idei - przypomina bowiem z pozoru kryzys pnej
scholastyki i renesansowe raczkowanie. Mamy dzi powszechnie do czy
nienia albo z martwot cisoci (wyzutej choby zupenie z teologii), albo
z podniosym bekotem (odartym z logiki). Nie sposb przewidzie (ale
nic raczej na to nie wskazuje) czy wiek XXI bdzie XVII. bis. Duch
naszych czasw jest odmienny, a wanie duchem epoki, czyli yciem, kar
mi si wszelka filozofia. Nauka teoretyczna dawno przestaa inspirowa
spoecznoci, jest za trudna i - jakby spowolnia; inspiruj jedynie jej
od lat przeuwane zastosowania. Ju szybciej naleaoby oczekiwa jakie

8 Tame, s. 145; 260; 45.


9 Gottlob Frege (1848-1925) to drugi, obok Arystotelesa, logik w dziejach.
10 Biorc pod uwag fakt, e poowa tych supw wadaa niemczyzn, nie mona si
dziwi, e jeszcze w latach 80., kiedy studiowaem filozofi w IF UW, syszao si ha
so: waciwym jzykiem filozofii jest niemiecki (drugim - greka). Szkoa lwowsko-
-warszawska i Elzenberg pokazali wszak, e rwnie dobry jest jzyk polski.
11 Zwykle wymienia si wiksz liczb najwikszych, przykadowo Koakowski (nie majc
czysto hierarchizacyjnych intencji) - w O co nas pytaj wielcyfilozofowie?- trzydziestu.
4. Filozoficzny geniusz X V II wieku (Frederick Copleston) 35

go geniusza teologicznego, na gruncie moe odrodzonej, a moe nowej


wiary. Na razie jednak wypada wypatrywa tylko metafizyki czstkowej,
w postaci choby literackiej - ktra przemwiaby do nas zniewalajco
prawdziw wizj czowieka. Byaby to wielka aska, gdybymy przynaj
mniej pozyskali, zrodzonego gdzie na peryferiach cywilizacji, swojego
Pascala. Ani Miosz, ani Lem, ani Waram Szaamow - jak dotd - takiej
siy przebicia nie mieli.
5. RACJONALIZM H U M EA
(FREDERICK COPLESTON)

[Frederick Copleston, Historia filozofii, t. 5: Od Hobbesa do Humea,


prze. J. i J. Pasek, P Jzefowicz. Warszawa: Pax 1997]

Jak moemy (...) oddzieli przekonania racjonalne od irracjonalnych?


( ...) H um e nie daje adnej wyranej odpowiedzi na to pytanie ( ...)'.
Nie znaczy to, e odpowiedzi nie ma - a tylko, e nie ma prostej. Dog
matyczny racjonalizm, na przykad spod znaku scjentyzmu, jest zabobo
nem. Tak mona by skwitowa wnioski Coplestona z pitego tomu jego
znakomitej doksografii.
Copleston zaj si w tej ksice brytyjsk (a wic i wasn) tradycj
filozoficzn, ktra splata si z jego tomizmem. Z tego splotu zapewne
bierze si, szczeglna w przypadku historyka, przenikliwo teoretyczna.
Tom powicony jest czterem klasykom brytyjskiego empiryzmu: Thomaso
wi Hobbesowi, Johnowi Lockeowi, Georgeowi Berkeleyowi i Davidowi
H um eowi (oraz pobienie pomniejszym mylicielom XVII i XVIII wie
ku w Anglii). Pojcie owego empiryzmu jest niejasne. Autor pokaza, e
utarta, czysta terminologia sownikowa nie przekada si na konkretne
przekonania, szczeglnie klasykw. U nich wystpuj zwykle doniose
dwuznacznoci. Empiria tych czterech Brytyjczykw pisze Copleston -
blisza jest dowiadczeniu wedug w. Tomasza ni eksperymentowi po
zytywistw (zawiera na przykad introspekcj). Ci empiryci klasyczni
byli metafizykami. Sceptyczni, a nawet radykalnie nieufni, mieszcz si
w ramach metafizyki. Ich sceptycyzm jest bowiem immanentny, nie
za postulowany z jakiego fikcyjnego zewntrz; jest take autoscep-
tycyzmem. Jego hasem byo: prawdziwy metafizyk wypdzi faszyw

Historia..., s. 321-322.
5. Racjonalizm H u m ea (Frederick Copleston) 37

metafizyk2. Byli to ludzie religijni (Locke, Berkeley) albo przychylni


religii agnostycy (w sensie teoretycznego zainteresowania jej ziemsk,
ale odwieczn potg). Wszyscy mieli rygorystyczne, chrzecijaskie
korzenie. Ich doktryny historycznie prowadz do naturalizmu i ateizmu
(analogicznie jak w przypadku Kartezjusza), ale nie z koniecznoci. To
oni rozprawiali o naturze ludzkiej, prbujc rozjani gwne rysy - du
chowe - naszego gatunku. Najwikszy z nich by Hume.
Dawid H um e (1711-1776) sta si sawny (podobnie jak wczeniej
Locke i Berkeley) z powodu swej epistemologii, przede wszystkim jed
nak dziki krytyce zasady przyczynowoci. Ta ostatnia, najbardziej dla
niego charakterystyczna, z czasem zacza oznacza po prostu filozofi
H um ea. Sprzone jest z ni wszak wane stanowisko metafizyczne,
goszce, w najoglniejszej postaci (synchronicznej, nie diachronicznej),
e nie ma (w wiecie PO .) rzeczy, ktra by wymagaa implicite istnienia
jakiej innej rzeczy3. Copleston powiada, e H um e mia w tej kwestii
poprzednikw (na przykad Mikoaja z Autrecourt w XIV wieku), milczy
za o tym, e atomizm logiczny (bo tak si nazywa w pogld opozy
cyjny wzgldem holizmu Hegla) wskrzeszony zosta niemal dwa stulecia
pniej przez Russella i Wittgensteina. I o tym, e jego prawzorzec da
Epikur, przeciwstawiajc si tym caej staroytnej metafizyce. Metafizyka
Humea pokrewna jest w tym punkcie monadologii Leibniza, a obca mo-
nizmowi Spinozy. Bez atomizmu logicznego traci sens idea losu zostaje
samo fatum, chytro Rozumu albo mana i magia.
Wbrew ocenie potomnoci, H um e uwaa, e moralno jest spraw,
ktra interesuje nas ponad wszystkie inne4. Aby odkry zasady kierujce
yciem, bada natur ludzk - uprawiajc spekulacj - w czym przy
pomina Arystotelesa. Natura ludzka jest, jego zdaniem, stolic czy
orodkiem nauk5. Zasady moralne wyprowadza z uczu, ktrych pojcie
jest u niego wieloznaczne. Uznawa wszak, e co do gwnych poczu
moralnych panuje powszechna zgoda. By te przekonany, e ostatecz
nych celw ludzkich dziaa nie sposb racjonalnie uzasadni. Wystar
czy zatem sprowadzi je do natury ludzkiej w dochodzeniu przyczyn
trzeba si gdzie zatrzyma6. Jak pniej nasz Elzenberg (take za
Shaftesburym), H um e twierdzi, e moralno jest blisza estetyce ni

2 Tame, s. 292.
3 Cytat z Traktatu o naturze ludzkiej, za: Historia..., s. 311.
4 Tame, s. 352.
5 Tame, s. 290.
6 Tame, s. 371.
38 Cz I. Recenzje

matematyce7. Przywizywa te, podobnie do racjonalistw poprzednie


go stulecia, ogromn wag do wrodzonych cech osobowoci do talentw
i rysw charakteru (przeciwny by intelektualizmowi). Copleston pisze,
e s dwa przeciwstawne wtki w etyce H um ea: czyn jest wartociowy
albo dlatego, e odsania (dobry P O .) charakter, albo dlatego, e jest
uyteczny8. Pierwsz z tych drg Augustyskiej predestynacji (Hume
zanim zosta agnostykiem, wychowa si jako kalwinista) - pjdzie za sto
lat Schopenhauer; drug jaow i zowrog - John Stewart Mili, a po
nim generalnie wiek XX.
W filozofii religii H um e prezentowa minimalizm, cho znw o me
tafizycznym zabarwieniu; by deist. Synne s jego sowa z Dialogw
o religii naturalnej:
( .. .) caa naturalna teologia ( .. .) sprowadza si do jednej prostej ( .. .) tezy, e
przyczyna lub przyczyny panujcego we wszechwiecie porzdku pozostaj praw
dopodobnie w jakiej dalekiej analogii do ludzkiej inteligencji (.. .)9.

Przynajmniej tyle racjonalista przyj powinien. Copleston dodaje, e


wiat - co do ostatecznych jego przyczyn - by dla H um ea niezbadan
tajemnic. Dlatego inne sawne sowa wielkiego Szkota nie mog by
brane w oderwaniu i traktowane jak pozytywistyczny taran. Mwi on
o tomie reprezentatywnych pism z zakresu wczesnej teologii czy meta
fizyki szkolnej:
A wic w ogie z nim, albowiem nie moe zawiera nic prcz sofisterii i zudze!101

Wypowied jest jawnie metaforyczna oraz relatywna potpia si


w niej marn metafizyk, nie wszelk. Typow dla siebie powcigliwo
H um e objawia za dobitnie w dziedzinie filozofii spoecznej. Czytamy:
( ...) wszelkie plany rzdu, ktre zakadaj wielkie zmiany w zwyczajach ludzkoci,
s zupenie urojone11.

Dzi powiedzielibymy: moliwe do wcielania, chocia nie do wciele


nia - i przez to wanie straszliwe12. Znamienny jest te racjonalny scep

7 Tame, s. 376.
8 Tame, s. 377.
9 Cyt. za: tame, s. 341.
10 Cyt. z Bada dotyczcych rozumu ludzkiego, za: Historia..., s. 350.
11 Tame, s. 390.
12 Znany wspczesny filozof - Roger Scruton - umieszcza Humea wrd klasykw my
li konserwatywnej. Por.: P. Heim, David Hume, w: Myliciele konserwatywni. Zbir
esejw z The Salisbury Review, red. R. Scruton, prze. W. Nowicki. Komorw 2012.
5. Racjonalizm H u m ea (Frederick Copleston) 39

tycyzm tego filozofa w stosunku do wasnej profesji i powoania. Wierzy


w wolno bada. Przeciwnie wszak do Hobbesa H um e powiada:
Przyroda jest zbyt potna, aby moga j zmc teoria13.

To wyraz najgbszego tychizmu.


Wrmy jeszcze do konkluzji Coplestona, od ktrej rozpoczlimy
niniejszy szkic. Na dowolny pogld na wiat skadaj si, po pierwsze,
jakie prawdy (uzasadnione), po drugie - pewne wierzenia. Pierwsze
dotycz obrazu wiata; drugie czciowo obraz w dopeniaj, po czci
odnosz si do systemu wartoci. Nie ma ludzi dysponujcych sam wie
dz. Jeeli kto myli inaczej, jest to ju wyraz jego wiary, bardzo naiwnej.
Deklarowany metafizyczny agnostycyzm jest fikcj, nie da si bowiem
uciec od przekltych problemw. Zawsze, przynajmniej, sympatyzuje
my z okrelonymi ich rozwizaniami i z jakimi w tym brami. Ot ra
cjonalistyczny pogld na wiat jest pogldem o szczeglnych proporcjach
obu skadowych, a nie rezerwuarem rozlegej wiedzy. Mona mie wiedz
w wielu dziedzinach potn i pozostawa choby okultyst. M ona te
i bez erudycji mie umys racjonalny wystarczy, e niewielka liczba s
dw nieuzasadnionych da si w nim logicznie uzgodni z duo wiksz
dowiedzionych. Faszywy jest pogld owieceniowych encyklopedystw,
e wraz z postpem nauki i owiaty sukcesywnie maleje ilo zabobonw,
a do zera. Zanegowa go ju Hume.
Sdz bowiem - powiada on - e opowieci o cudach i niezwykych wypadkach do
koca wiata nie znikn z kart historii i witej, i wieckiej14.

(Spraw t Copleston niestety pomin). Pewna doza mniema wyssanych


z palca zawsze pozostaje, niezalenie od wiedzy i szkolnictwa; czowiek -
cho rozumny - jest take istot irracjonaln. Tyle Hume. W skali spo
ecznej liczba wyznawanych zabobonw zaley natomiast cile od domi
nujcego sposobu ycia, czyli systemu wartoci faktycznie wcielanych.
Owieceniowcy, paradoksalnie, nie wzili pod uwag tego, e ich teza
odpowiadaaby prawdzie (z ograniczeniem H um ea), ale w odniesieniu
do cywilizacji Zachodu - stojcej na chrzecijastwie. Sposoby ycia
mniej rygorystyczne (bardziej hedonistyczne) ujemn korelacj wiedzy
i wiary spaszczaj tak, e przyrost poznania moe wcale nie ogranicza
zabobonu. Wicej przyrost wiedzy wwczas ustaje.

13 Cyt. z Bada dotyczcych rozumu ludzkiego, za: Historia.... s. 351.


14 D. Hume, Badania dotyczce rozumu ludzkiego (1748), prze. J. ukasiewicz i K. Twar
dowski. Warszawa 1977, s. 132.
40 Cz I. Recenzje

Racjonalistami s zarwno Kotarbiski, jak i Elzenberg, Popper, jak


i Miosz, Quine, jak i Lem. Ze wzgldu na wierzenia pierwszych w tych
parach, wolno si zastanawia, czy aby Elzenberg, Miosz i Lem - stojcy
przy chrzecijastwie albo tradycji staroytnej nie s wikszymi racjo
nalistami od tamtych. Myl, e s. W brew szacie sownej, take myl
w. Augustyna (do ktrej w antropologii zbliyli si Miosz i Lem) daje
si dobrze uoy z nauk wspczesn, zwaszcza genetyk molekularn,
a Sedlaka15 czy Teilharda de Chardin zupenie nie. Racjonalno pogldu
na wiat jest ostatecznie kwesti trzewoci myli, logicznego sumienia.
W innym wypadku z wszelkich arbitralnie przyjtych niedorzecznoci da
si wywie odkryte ju twierdzenia naukowe.
Naturalici, w perspektywie dziejw filozofii, znajduj si zwykle
w pooeniu nad przepaci nie maj si dokd cofa. Jeeli chc si
odwoa do autorytetu swych naturalistycznych poprzednikw, zostaj
im myliciele trzecioligowi. Wielcy bowiem naturalici jeli za takiego
uzna na przykad H um ea (przede wszystkim jest nim Lukrecjusz!)
zawsze s dwuznaczni, a ich konsekwentny naturalizm prowadzi do swe
go zaprzeczenia. Wspczesn ilustracj stanowi Stanisaw Lem, ktremu
spodobaa si nawet taka oto charakterystyka jego myli: racjonalistyczny
naturalizm z metafizycznymi przedueniami16. Antynaturalici nie maj
tego problemu, nie da si z Platona zrobi wroga metafizyki.

,s Wodzimierz Sedlak (1911-1993) - ks. profesor (KUL), twrca polskie; szkoy bio-
elektroniki, autor popularnych w latach 80. minionego wieku ksiek pseudona
ukowych. W jednej z jego prac (ktr mamy pod rk) czytamy takie np. rewelacje:
Jeliby trzeba byo uj lapidarnie istotn specyficzno kwantow ycia, mona by
j okreli - ycie jest rozwietlone i rozgadane kwantowo (s. 49). Kwantowy szew
jest przekazywany genetycznie (s. 51). Istota za sprawy zawiera si w nastpujcych
sowach: (...) teoria zawsze musi mie znaczenie praktyczne. Bioelektronika (...) ma
(...) due znaczenie w osigniciu oglnej poprawy stanu zdrowia spoeczestwa
(s. 138-139). W. Sedlak, Wprowadzenie w bioelektronik. Wrocaw-Warszawa...
1988.
16 Por.: S. Lem, Rozwaania sylwiczne, CXXX, Odra 2004, nr 3.
6. PROLEGOMENA DO KANTA
(FREDERICK COPLESTON)

[Frederick Copleston, Historia filozofii, t .6 : Od Wolffa


do Kanta, prze. J. oziski. Warszawa: Pax 1996]

Kolejny tom benedyktyskiej pracy angielskiego jezuity traktuje o filozofii


Francuzw i Niemcw w XVIII wieku. Myl Christiana Wolffa, Woltera
i Rousseau wyoona zostaa w nim jasno i - co take znamienne dla au
tora - z cierpliw yczliwoci. Czytamy u niego: Destrukcyjna krytyka
religii bya (...) negatywn stron Owiecenia. Aspekt pozytywny polega
na prbie zrozumienia wiata, a zwaszcza czowieka ( ...) '. Copleston
stara si uchwyci ducha tej epoki, co jest spraw zasadnicz, bo duch
czasu zawsze wyciska pitno na wczesnych. Ducha rodz warunki ludz
kiego ycia - rzeczy czsto przyziemne, lecz powszechne - i tak jak one
jest nieprzewidywalny. Bez pojcia o duchu epoki nie da si zrozumie
ludzkich zachowa. Dopiero na jego tle autor odmalowuje rnorodno
stylw mylenia w owieceniu. Spraw jednak waniejsz dla Coplesto-
na od zbiorowych idei jest prawdziwa kultura - og rzeczy rzeczywi
cie cennych. Dlatego waciwym bohaterem ksiki uczyni Immanuela
Kanta (1724-1804). Po pracach Tadeusza Kroskiego i Otfrieda Hffe-
go jest to dopiero trzecia pena monografia kantyzmu wydana po polsku
(3/5 tomu, to jest 270 stron).
W pewnym pretensjonalnym miesiczniku wyczytaem tak oto p-
inteligenck formuk: Kant - Megagodzilla niemieckiego owiecenia.
Jake to typowe dla wspczesnoci - przeedukowane a nieedukowalne
ponad pewien poziom rzesze wycieraj sobie Kantem gb. Dopiero
M roek musi oznajmia w gazecie, e gdyby Kant, filozof, ktry y

Historia..., s. 8-9.
42 Cz I. Recenzje

w osiemnastym wieku, y w dwudziestym, to by go nie byo. Nie tylko


dlatego, e nie zobaczyby dzi gwiadzistego nieba, lecz przede wszyst
kim z powodu blinich, przekonanych, i nie ma niczego waniejszego
ni (kady z nich - P.O.) w caym uniwersum2. Kant jest wielki, bo jest
trudny. Bynajmniej nie tylko z powodu jzyka. Zajmowa si problemami
dla czowieka najciszymi z cikich; e nie s to sprawy dla wszystkich
pimiennych - to oczywiste. Powiada, chociaby:
Czowiek jest z natury zy. ( ...) M illenaryzm filozoficzny, ktry spodziewa si
wiecznego pokoju po republice wiatowej opartej na lidze narodw, jest wymiewa
ny powszechnie jako mrzonka (.. ,)3.

Mylenie doprawdy niedzisiejsze. Nawet Copleston powysze Kan-


towskie tezy zignorowa. M imo to, przywraca on waciw miar rze
czy za mylicielem z Krlewca wskazuje najsubtelniejsze i zarazem
fundamentalne dla rozumu kwestie, a Kanta wynosi na Olimp. Dodaje
przy tym: By po prostu znakomitym profesorem niezbyt wybitnego uni
wersytetu w prowincjonalnym miecie4.
To, co u Kanta fascynuje literatw (na przykad Borgesa) - przewrt
kopernikaski, czyli oryginalny, acz wydumany system - jest najmniej
wane. Kantyzm w tym znaczeniu, mwi Copleston, gosi tylko, e nie
bardziej stwarzamy rzeczy (.. .) ni (.. .) czowiek, ktry nosi okulary
zabarwione na czerwono. Jeli przyj, e okularw tych nigdy nie mona
usun, czowiek w nigdy nie zobaczy rzeczy innych ni czerwone5.
W to ostatnie mona akurat wtpi6. Skd filozof wie o owych okula
rach? To czysta spekulacja, o ktrej gdzie indziej sam powiada, e jest
pseudonauk. Najwaniejsze w kadej filozofii s prawdy - nazwijmy je
tak - interdoktrynalne, to jest corpus jasnych tez szczegowych. (Jedna
jeszcze dla przykadu: (...) sdy syntetyczne a priori istniej rwnie
w moralnoci)7. Jeeli zwracamy si do Kanta o pomoc w jakiej precy

2 Por.: S. Mroek, Kto jest wany?, Gazeta Wyborcza 1997,31 V-1 VI, s. 20.
3 I. Kant, O obecnoci zego pierwiastka obok dobrego, czyli zo radykalne w naturze ludz
kiej, prze. B. Wolniewicz, w: B. Wolniewicz, Filozofia i wartoci, II. Warszawa 1998,
s. 352; 354. Por.: I. Kant, Religia w obrbie samego rozumu, prze. A. Bobko. Krakw
1993, s. 54; 56.
4 Historia..., s. 197.
5 Tame, s. 227.
6 Copleston mwi o tym na s. 298 (tame).
7 Tame, s. 242. O moralnoci i obyczajnoci w ujciu Kanta por. nasz ksik: Mi
dzy Elzenbergiem a Bierdiajewem. Studium aksjologiczno-antropologiczne. Warszawa
2012, s. 90-98; 123-125.
6. Prolegomena do Kanta (Frederick Copleston) 43

zyjnej kwestii, zwykle j otrzymujemy. Okazuje si, e myla o niej przed


nami i gbiej.
Kant by poplecznikiem Leibniza i scholastycznych metod Wolffa
tradycjonalist, ktry upora si wszak z nawanic nowoczesnej krytyki
H um ea. Metafizyka rozpociera si, wedug niego, poza zasigiem de
strukcyjnych atakw empiryzmu. Nie jest nauk, czowiek za ma natu
raln do niej skonno8. Jest ona dla nas czym konstytutywnym i stano
wi o naszej antynaturalnoci, to jest rozumnoci. Popd metafizyczny
kieruje nas w stron prawdy i dobra. Wielko Kanta polega, zdaniem
Coplestona, na pogodzeniu naukowego pogldu na wiat z chrzecija
stwem9. Radykalniejsz myl sformuowa pod koniec ycia Mikoaj Bier
diajew, piszc, e Kant jest ( ...) filozofem bardziej chrzecijaskim ni
Tomasz z Akwinu101. Jest za to u Coplestona aluzyjnie powiedziane, e
prawdziwym neokantyst by Wittgenstein z czasw Traktatuu .
Copleston twierdzi, e filozoficzna wielko bierze si zawsze z jed
noczesnej mioci do nauki i prawa moralnego. Bez gbokiego umysu
i szlachetnego serca na tym polu ani rusz. Pociga to za sob konfrontacj
wiedzy i wiary, ktre musz si wzajemnie uoy. W czasach nam bli
skich potwierdzali t ide autorzy Summa technologiae i Ziemi Ulro: Lem
i Miosz. Tak te byo z Kantem. By on pono ostatnim czowiekiem na
Ziemi, ktry ogarnia cao ludzkiej wiedzy. Cho jest to ju absolutnie
niemoliwe - nauka staa si nieludzka co do rozmiarw od filozofa
wymaga si orientacji w jej gwnych dokonaniach i jak zawsze szacunku
dla logiki. Nieludzkie stay si nadto same treci dostarczane przez
fizyk i biologi. Nastpca Kanta bdzie musia okiezna ludzki bezsens
wiata stochastycznego, co moe si okaza trudniejsze ni niegdy prze
trawienie mechanicyzmu Newtona. Pan Bg znikn bowiem w trans
cendencji jak onegdaj bogowie Epikura w midzywiatach, pozostawiajc
nam coraz bardziej guchy a wyrafinowany los.
Kanta, w nie mniejszym stopniu co mio do prawdy, charakteryzo
waa moralna powaga i powicenie dla idei obowizku12. Skd si one
bray, poza rzecz jasna - wrodzonym charakterem? Z jego portretu bije
chd wobec ducha wasnej epoki. Niewzruszenie uznawa on suszno

8 Por.: tame, s. 251.


9 Por.: tame, s. 226-227.
10 M. Bierdiajew, Autobiografia filozoficzna, prze. H. Paprocki, Kty 2002, s. 93.
11 Por.: Historia..., s. 307.
12 Tame, s. 201.
44 Cz I. Recenzje

nauki Newtona13, nie uwierzy jednak nawet w to, e zdoa ona osioda
niebo gwiadziste, a co dopiero prawo moralne. Nauka gruntownie od
mienia tylko nasze bezporednie otoczenie, ale gdyby nawet udoskonalia
ludzkie yy i stawy, nie zmelioruje wntrza czowieka i nie przyniesie
mu szczcia. W obliczu naukowej ekspansji, paradoksalnie, zostaje nam
to, co mielimy dotd - z mozoem wykuta obyczajno, zakotwiczona
w religii. Nie wolno jej roztrwoni. O takiej postawie mona mwi jako
o twrczym regresie. Podobnie jak w redniowieczu mia miejsce na
wrt w stron surowych rysw Grecji, w apogeum owiecenia nastpi
powrt do mistrzw wieku XVII. Jakby powiedzia Josif Brodski: aby
podoba si nie nastpcom, ale poprzednikom. U Kanta byo to skutkiem
pietystycznego wychowania aski, nie od nas bowiem zaley, co jest do
wyboru w sprawach wiary.
Copleston, mimo grzechu zlekcewaenia kantowskiej antropologii,
jest pierwszorzdnym przewodnikiem po katedrze, ktr dane byo Kan
towi wznie. Podziwiana wycznie w felietonie albo internecie z lotu
ptaka - sczenie ona jak fantom, jak owa Megagodzilla pismakw. Ale
kult Kanta jest ostatecznie kultem rozumu, a to co z gruntu innego ni
gremialny wci kult nauki.

13
Tame, s. 203.
7. DWA BIEGUNY FILOZOFII
(FREDERICK COPLESTON)

[Frederick Copleston, Historiafilozofii, t. 7: Od Fichtego


do Nietzschego, prze. J. oziski. Warszawa: Pax 1995]

Monumentalne dzieo profesora Coplestona z Oxfordu uznawane jest


za najlepsz syntez myli filozoficznej i jednoczenie najwszechstron
niejsz panoram dziejw tej dyscypliny (na Zachodzie, bez Indii i Chin,
ktrych filozofie stanowi przedmiot osobny, ze wzgldu na to, e s za
sadniczo rne od naszej kultury). Narzuca si porwnanie tego dziea
z rodzimym odpowiednikiem, take wiatowej sawy - Histori filozofii
Tatarkiewicza. Ot mona rzec, i obie prace s niewymienialne, a kom
plementarne - innym bowiem su celom. Copleston, jako o wiele ob
szerniejszy (11 tomw naprzeciw 3), dostarcza generalnie rzetelniejszych
informacji doksograficznych; Tatarkiewicz jest bardziej syntetyczny
i janiejszy. Po oba podrczniki sigamy, eby co sprawdzi: po drugi
raczej jak kogo zaszeregowa, po pierwszy - co konkretnie gosi.
Co do obiektywnoci czy stronniczoci, sprawa jest dyskusyjna. Pierwszy
z autorw - jako filozof - ciy w stron tomizmu (modyfikowanego
przez typowo brytyjsk analityczno); drugi w stron scjentyzmu (szko
y lwowsko-warszawskiej, zachowujc obiektywizm, a take absolutyzm
romantycznej proweniencji). W Tatarkiewiczu po macoszemu (z po
budek ideowych) potraktowane zostao redniowiecze; w Coplestonie
czciowo take (co wynikao z innej na pocztku strategii pisarskiej),
przede wszystkim jednak nazbyt zwile - staroytno. (W zakresie tej
ostatniej doskonale uzupenia oba dziea trzecie - Giovanniego Realego
piciotomowa Histoa filozofii staroytnej (wyd. poi. 1994)). Filozoficzne
pogldy wasne Coplestona i Tatarkiewicza (raczej stanowczo ich upo
doba, gdy sami nie byli wielkimi filozofami) miay decydujcy wpyw
46 Cz I. Recenzje

na klas ich dokona na polu doksografii. W przeciwiestwie do wielu


prac tego typu, nie byo to puste gadanie. Historia filozofii - czy jak si
czasem mwifilozofia antykwaryczna wszelako nie jest filozofi. Docie
ka ona kto, co powiedzia?, ustalajc corpus czyich tez filozoficznych
(filozoficzny antykwariat) i ich obiegow interpretacj. Nie ocenia ich
natomiast, nie rozstrzyga czy to prawda?. To ostatnie bowiem jest za
daniem filozofii (merytorycznej), ktra aspiruje do prawdy, starajc si
rozwizywa filozoficzne problemy. Copleston i Tatarkiewicz - ktrzy
s w istocie filologami filozoficznych tekstw - stoj nieodparcie po stro
nie racjonalizmu, czyli szacunku dla logiki, a to ustawio ich przychylnie
przede wszystkim wzgldem dziesiciu supw milowych1, czyli trady
cyjnej metafizyki.
Niniejszy tom Historii powicony zosta filozofii niemieckiej X IX
stulecia (jedyny wyjtek stanowi Kierkegaard); orygina ukaza si p
wieku temu (1963). Wpierw omwiona zostaa klasyczna filozofia nie
miecka (K FN znaczy: Kant, Fichte, Schelling, Hegel), ju bez samego
Kanta, nastpnie tak zwany przeom antyheglowski (Bolzano, Schopen
hauer, Feuerbach, Marks, Kierkegaard), w kocu pniejsze prdy my
lowe w dziewitnastowiecznych Niemczech (zwaszcza Nietzsche). Wart
polecenia jest rozdzia o Friedrichu Schleiermacherze (1768-1834), ktry
by dotd praktycznie w polszczynie nieobecny, uchodzc w niej jedno
czenie za klasyka. Jego subiektywistyczna teza, uznajca za rdo religii
swoiste dowiadczenie religijne, wywoaa potny rezonans w wieku XX.
Poszli za ni: Rudolf Otto, Mircea Eliade, w znacznym stopniu take
Koci.
Pomidzy Heglem a Nietzschem Copleston omawia dokonania wielu
mniejszego kalibru postaci. W ostatnim rozdziale za prezentuje krtko
gonych niemieckich filozofw wieku XX, podkrelajc tym cigo
tradycji i zaleno epok. Filozofia sensu stcto chrzecijaska (tomizm)
zajmuje cznie pi stron uwag w caym tomie (na stron 500). O nurcie
pyncym od twrcy Kapitau autor pisze natomiast:
( ...) przedstawianie marksizmu jako punktu szczytowego, w ktrym ogniskuje si
niemiecka myl filozoficzna X IX stulecia, byoby tworzeniem faszywego obrazu
historycznego, na co wpyw miaaby polityczna sytuacja w dzisiejszym wiecie*2.

Niewtpliwie za najwiksze osignicie filozofii w latach 1800


1900 uwaa Copleston niemiecki idealizm absolutny, ktremu powica

Por. pierwsz nasz recenzj z Coplestona (1.4).


2
Historia..., s. 309.
7. D wa bieguny filozofii (Frederick Copleston) 47

ponad poow ksiki; za najwybitniejszego filozofa uznaje bez waha


nia - Hegla (17701831). Wybr taki nie jest ani oryginalny, ani oczy
wisty. Nadzwyczaj ciekawe i wane s argumenty autora przemawiajce
za tak, a nie inn ocen. Skadaj si one na stanowisko merytoryczne
w filozofii samego Coplestona.
Filozofia jest, wedug niego, dziaalnoci poznawcz rn od nauki
(od nauk cisych). Jej rdze stanowi metafizyka, ktra - w myl prze
kona staroytnych - dy do ujcia caoci bytu. Poszukuje zwaszcza
takiego punktu widzenia, ktry pozwoliby uchwyci to, co najistotniejsze
w Bycie - jakie elementy konstytutywne Caoci, co dla Rzeczywistoci
najcharakterystyczniejszego. Wielkie systemy filozoficzne, ktre w swych
tezach bywaj wzajemnie sprzeczne - zdaniem autora - nie wykluczaj
si, ale uzupeniaj. Zawarte w nich elementy przesady su poyteczne
mu celowi zwracaj uwag na rne aspekty wiata. O jakie to jednak
widoki chodzi, dowolne? Copleston powiada, i to jest jego aksjomat nr 1,
e czowiek jest duchem w wiecie3. T Platosk myl wydobywa wie
lokrotnie z bliskich sobie filozofw:
(Za Fichtem pisze - P O .) jako duch czowiek nie jest ( ...) (zdeterminowany
przyrodniczo - P O .), moe skierowa sw dziaalno na cel idealny i postpowa
zgodnie z ide obowizku; (za Schleiermacherem P O .) czowiek czy w sobie
ducha i przyrod4.

Dwa s, zdaniem Coplestona, najwaniejsze aspekty wiata, akcento


wane na przemian w caej historii: przyroda i wolno. Czytamy:
Wzmianka o dwch tendencjach ( ...) zakorzenionych w dwoistej naturze czowie
ka ( ...) (pozwala P O .) oczekiwa, e (te) trwae tendencje powinny nieustannie
( ...) powtarza si w zmienionych historycznie ksztatach5.

(Do identycznego wniosku doszed, z innych wszak pozycji wycho


dzc, Tatarkiewicz: materializm i idealizm, Demokryt i Platon, stale
powracaj)6. Filozofia Zachodu oscyluje wok dwch biegunw: raz trak
tuje czowieka jako zwierz (wyjtkowe, co prawda), a Byt jako po prostu
przyrod; kiedy indziej jako niezwierzcy Rozum w zwierzciu, Byt za
jako sum przyrody i sfery Rozumu (ducha). M imo dominacji Demo-
krytejczykw, myl ta jest ywa i jasno wyoona we wspczesnej filozofii

3 Tame, s. 440.
4 Tame, s. 32; 159.
5 Tame, s. 441.
6 Por.: W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, 1 .1. Warszawa 1983, s. 124.
48 Cz I. Recenzje

polskiej - zwaszcza w formacji, ktra idzie za Elzenbergiem. Dobrym


przykadem jej metodologicznego zastosowania s podrczniki - dla szk
rednich i akademicki - Ulricha Schradego7 (za co byy niewybrednie
atakowane). Dwa bieguny wszelkiej moliwej filozofii to wedle polskiej
terminologii - naturalizm i antynaturalizm (anty znaczy tylko tyle, e
chodzi o opozycj, bo drugie stanowisko zawiera w sobie pierwsze, nikt nie
neguje ludzkiej zwierzcoci). Podzia ten jest szerszy i o wiele podniej
szy od rozrnienia materializm/ idealizm. Waniejsza bowiem od pytania
0 budulec wiata jest kwestia, w jakie konstrukcje to tworzywo wchodzi,
czyli - co w ogle istnieje. Ignorowanie Coplestonowskich biegunw pro
wadzi do nierozwizywalnych trudnoci, na przykad wieloznacznoci
poj takich, jak dobro, przyjemno, poytek. M ona wtedy z oburzeniem
mwi, e chrzecijastwo to rodzaj moralno-eschatologicznego biznesu
albo e nauka nie jest bezinteresowna, bo dostarcza przyjemnoci. Jest to
bekot, o ile nie okreli si, o jaki biznes i o jak przyjemno chodzi na
turalne czy duchowe. O d tej polaryzacji nie da si uciec.
Copleston pisze, e idealizm niemiecki by jedn z historycznych form
metafizycznego popdu8, co naley rozumie tak, e w nim metafizyka
znalaza najgbszy wyraz. Ogarniaa ona za jednym zamachem przyrod
1ludzk wolno. Jej poaowania godnym przeciwiestwem jest, wedug
autora, pozytywizm i jego pniejsze odnogi. Zakadaj one metafizyk
take, tyle e redukcjonistyczn, to jest skarowacia, i zakamuflowan;
sprowadzaj Byt do przyrody, ale nie ujawniaj swych przesanek, w imi
ktrych tpi metafizyk w ogle. Dosadnie pisa u nas o tym Elzenberg:
Neopozytywista: istota czekoksztatna, z ktr nie ma ludzkiego porozumienia9.

Jednoczenie Copleston nie doceni faktu, e w tyglu filozoficznym


X X wieku, chocia moe mao produktywnym na tle epok dawniejszych,
ujawniy si wyrazicie dwa inne bieguny tej samej profesji: analityczno
i hermeneutyczno (dochodzenie do prawdy metodami pozalogiczny-
mi). Dlatego zapewne pozosta sercem przy wieku XIX. Tradycyjna me
tafizyka bowiem nie wytrzymaa konfrontacji z empiri, to znaczy z praw
dami nauki, a w wyniku tej jej destrukcji, jak te wtargnicia nowoczesnej
logiki do filozofii, ostay si z niej gwnie: rozdzielone ontologia (bytu
bezrozumnego) oraz antropologia z aksjologi. Jednorodny formalnie

7 Por.: U. Schrade, Etyka. Gwne systemy (Warszawa 1992) oraz Nurty filozofii wsp
czesnej (Warszawa 1997; 2010).
8 Por.: Historia..., s. 440.
9 H. Elzenberg, Kopot z istnieniem. Krakw 1994, notatka z 15 XII 1956.
7. D wa bieguny filozofii (Frederick Copleston) 49

opis caoci bytu, z czowiekiem i transcendentnymi wartociami, sta si


niemal niewykonalny.
Copleston zdawa sobie spraw z tego, e Heglowski system ju
w poowie wieku elektrycznoci i ewolucjonizmu Darwina grzeszy prze
ciwko prawdzie, ale widocznie dla wspczesnego historyka waniejszy
by sam rozmach teoretyczny i optymizm poznawczy, a przede wszystkim
duch tego dziea. Pisa te: tym jednak, czego ( ...) brak i u Fichtego,
i u Hegla, jest (...) jasna teoria absolutnych wartoci (.. .)10*.Marzenie
o wielkiej antynaturalistycznej metafizyce - oto rzeczywisty powd wy
rnienia Hegla. Faktycznie, trudno znale w filozofii pniejszej rw
nych Heglowi pod wzgldem aspiracji. Bdem Coplestona jest natomiast
niewczenie do niemieckiej tradycji filozoficznej Ludwiga Wittgensteina
(1889-1951), a umieszczenie go (wraz ze wzmiank o Gottlobie Fregem)
w krgu myli brytyjskiej. wiadczy to o zignorowaniu jego wielkoci.
W tomie smym Historii (prawie jedna pita o Russellu) autor kwituje
dorobek Wiedeczyka tak oto:
( ...) moemy (u niego - E O .) natrafi na pewn powag i gbi myli11.

Zaskakujca to puenta, zwaywszy e rekonstrukcja pogldw z Trak


tatujest w zasadzie wierna: podmiot metafizyczny jawi si w nim jako
granica wiata; to samo dotyczy wiata jako caoci - nie da si o nim
mwi tak, jak o przyrodzie, i w tym sensie trzeba milcze. To mody
Wittgenstein da w XX wieku metafizyk ogln, ktra pozwala czy
w jedno to, co przyrodnicze i to, co duchowe - tworzywem wszystkiego
s bowiem stany rzeczy, realizujce si w wiecie jako przypadkowe fakty.
Spoza tych ostatnich przeziera niekiedy to, co wysze, ale o tym mwi
si nie da w ogle; podobnie o stosunku mylenia do wiata. Metafizy
ka ta zostawia miejsce na antynaturalistyczne aksjologi i antropologi,
w przeciwiestwie do Heglowskiej nie kci si te z nauk, bo ni jest
inspirowana. Coplestonowi by moe zabrako duszej perspektywy, by
j doceni - tym bardziej e sam Wittgenstein si jej wyrzek (rzec mo
na: porzuci Platona na rzecz sofistw). M imo krtkowzrocznoci na
niescjentystyczn analityczno w filozofii najnowszej pozycja, z ktrej
Copleston spoglda na dzieje wszystkich nastpcw Talesa, bya wyjt
kowa - wysoka i gboka jednoczenie.

10
Historia..., s. 33.
11 F. Copleston, Historia filozofii, t. 8: Od Benthama do Russella, prze. B. Chwedeczuk.
Warszawa 1989, s. 504.
8. RENESANS SCHOPENHAUERA

[Arthur Schopenhauer, wiatjako wola i przedstawienie., t. 1,


prze. J. Garewicz. Warszawa: P W N 1994 (Biblioteka Klasykw Filozofii)]

Jako 180. tom Biblioteki Klasykw Filozofii ukazao si - po raz pierwszy


po polsku - dzieo Schopenhauera (1788-1860), i to jego dzieo gwne:
Die Welt als Wille und Vorstellung (wyd. I - 1819; II, dwutomowe - 1844;
III - 1859). Wielka nieobecno tego niemieckiego filozofa nie stanowia
kuriozum, mimo e nazwisko jego bardziej znane czytelnikom ni setka
klasykw z BK gdy Schopenhauer generalnie w wieku XX nie by brany
serio. Cieszy si pewn estym jako pisarz, wizjoner czy fantasta, lecz nie
jako filozof. Przeamanie jego absencji w BKF jest wydarzeniem; wydanie
wiata wiadczy dobitnie o tym, e duchowo skoczy si wiek XX.
eby poj, dlaczego w epoce, ktrej ramy dwukrotnie wyznacza Sa
rajewo, Schopenhauer si nie mieci, odwoajmy si do zdania tych, co go
szczerze nienawidzili - zapewne ujm rzecz naleycie. Radziecki sownik
filozoficzny jeszcze w 1986 roku mwi o nim po prostu: vrag matieriali-
zma i djalektiki; (u niego - P.O.) otricanije istoriczieskogo progriessa1.
Wrg materializmu, dialektyki i wiary w postp - niewybaczalne! - jed
nak tylko to ostatnie byo grzechem przeciwko epoce. Powiedzieliby
my tak: tradycyjna metafizyka czciowo odstrczaa ubiegy wiek od
Schopenhauera, take jego logika wywodu zamiast moralistyki; totalnie
odpycha za antropologiczny pesymizm - ktrym zasyn w wieku za
przeszym. Czytamy u niego:
( ...) o p ty m iz m ( ...) wydaje mi si nie tylko absurdalnym, lecz take naprawd
h a n ie b n y m sposobem mylenia jako gorzkie szyderstwo z niewysowionych cier
pie ludzkoci12.

1 Filosofskij sowar, red. I.T. Froow. Moskwa 1986, s. 550.


2 wiat..., s. 495.
8. Renesans Schopenhauera 51

Odnoszc jego pogld do tradycji, a zwaszcza do Leibniza, mona


by tak go uj: nasz wiat jest najgorszy z moliwych, a dobro to brak
za. w radykalizm jest w istocie tylko uznaniem, e zo pozostaje czym
pierwotnym, substancjalnym, dlatego nieusuwalnym - co i tak wielce dzi
sporne. Ekstrawaganckie pominicie przez Schopenhauera pierwiastko
wego dobra o tyle nas nie razi e wszdzie o nim mowa; jest stale
obecne w myli europejskiej jako pierwiastek Boy, a zwaszcza we wsp
czesnej jako dobro Rousseau. Schopenhauer uwaa si za ucznia
Kanta (za Fichtego, Schellinga i Hegla mia za szarlatanw), w materii
antropologicznej znacznie przekroczy horyzont mistrza - ktry te do
wesokw nie nalea.
Nie cay Schopenhauer jest dzisiaj godny uwagi: wola, jako bezro-
zumna istota wiata, przenikajca gwiazdy, rzeki i kamienie same w so
bie to nas dzi nie przekonuje. Po co zatem mielibymy siga do jego
blisko dwa tysice stron liczcej ksigi sprzed dwustu lat? Tylko po to, by
si czego o sobie dowiedzie! A pytamy wci, i nie bez trwogi: kim jest
czowiek? To, co miao do wygoszenia w tej sprawie XX stulecie - russo-
izm, nie wszystkich zadowala. Ludzie na olep poszukuj adekwatniejszej
odpowiedzi; uciekaj si do Buddy, Konfucjusza, hinduizmu. Bliej maj
Schopenhauera, ktry, bdc ateist, te szuka na Wschodzie, wszak
ostatecznie przemwia do tradycja wasna - chrzecijastwo. Jego
prawda odnonie do nas brzmi krtko: czowiek wydziela nieszczcie
(sowa rumusko-francuskiego pisarza Emila Ciorana (1911-1995), kt
ry pozowa na Schopenhauera)3. Sigamy dzi do ksigi niemieckiego
mizantropa, bo jego opis natury ludzkiej (antropologia, ktr nazywa
etyk) nie ma sobie rwnych - zarwno pod wzgldem rzetelnoci, jak
i klarownoci. Sigamy, gdy:
Dopki wierzono w Diaba, wszystkie zdarzenia byy jasne i zrozumiae; odkd ju
si w niego nie wierzy, trzeba za kadym razem szuka nowego wytumaczenia, kt
re jest rwnie mozolne co arbitralne, intryguje wszystkich i nikogo nie zadowala4.

Owa etyka ktra nie mwi, co powinnimy, a tylko jacy jestemy,


pozostaje w istocie niezalena od rozbuchanego systemu metafizycznego,
w ktry zostaa woona. Przemawia ponadto przepiknym stylem. Na
wielkie uznanie zasuy Jan Garewicz (1921-2002) - tumacz i mono-

J E. Cioran, Aforyzmy, prze. J. Ugniewska. Warszawa 1993, s. 35.


4 Tame, s. 109.
52 Cz I. Recenzje

grafista - ktry w zacnej formie przekaza filozofa z Gdaska polszczy-


nie. Mona rzec, i Schopenhauer sta si dzieem jego ycia5.
wiat jako wola i przedstawienie tom 1 liczy przeszo 800 stron
i dzieli si na cztery czci, powicone: epistemologii, metafizyce ogl
nej, estetyce i antropologii (plus dodatek o filozofii Kanta). Zajmiemy si
tutaj krtko ksigami czwart i trzeci. Wedug Schopenhauera, czowiek
jest zlepkiem egoizmu, litoci i zoliwoci. N ikt nigdy niczego gorszego
o nas nie powiedzia. Ot za czyny ludzkie odpowiadaj jedynie trzy
wrodzone i niezmienne skonnoci: egoizm, wspczucie i zoliwo
wanie. Poczucia sprawiedliwoci filozof nie uwzgldnia (utosami
je z litoci), co wyostrzyo tylko jego antropologi. Owe trzy zadatki
skadaj si na charakter osoby (zawsze w rnych proporcjach), a to
w nim przede wszystkim przejawia si natura ludzka. Charakter jest jak
by transformatorem przeksztacajcym rnorakie motywy (okolicznoci
zewntrzne i wewntrzne) w konkretne dziaania. Autor by w filozofii
racjonalist i empiryst: natury ludzkiej, jako metafizyk, si domyla
(na bazie wielkiej erudycji), a jej teori logicznie opracowa tak, by zga
dzaa si z dowiadczeniem. Taka filozoficzna robota to sprawa geniuszu.
O d Schopenhauera mona si uczy, czym jest filozofia. By wiadom
zgodnoci swej koncepcji czowieka z wielk europejsk tradycj. Pisa:
W dogmatyce chrzecijaskiej znajdujemy dogmat o predestynacji drog wyboru
przez ask lub nieask ( ...) , ktry niewtpliwie wyrs z poznania, e czowiek
si nie zmienia, lecz ycie jego i koleje ( ...) s tylko rozwiniciem charakteru (...),
rozwojem zdecydowanych, widocznych ju u dziecka, zadatkw, jego koleje s wic
niejako wyranie okrelone ju przy jego urodzeniu i a do koca pozostaj w isto
cie te same6.

wiecka wersja dogmatu o grzechu pierworodnym mwiaby za, e


natura ludzka jest skaona zem, to znaczy, e wszyscy rodzimy si z jak
doz zoliwoci, czyli diabelstwa w charakterze. Kiedy si ono ujawnia:
( ...) cudze cierpienie staje si (dla czowieka E O .) celem samym w sobie, wido
kiem, ktrym si napawa; i w ten sposb powstaje waciwe zjawisko okruciestwa,
dzy krwi, widoczne tak czsto w historii u Neronw, ( ...) Robespierrea itd.7

5 Jak si okazao - dzieem docenionym i potrzebnym - 20 lat od wydania wiata jest


on w ksigarniach stale dostpny. Tumacz da Polakom ponadto drug ogromn pra
c Schopenhauera - W poszukiwaniu mdroci ycia. Parerga i paraipomena (t. 1,
Warszawa 2002; t. 2, Kty 2006 - cznie ok. 1200 stron).
6 wiat..., s. 448.
7 Tame, s. 551.
8. Renesans Schopenhauera 53

Dalej, jak wiemy, przyszy piekielniejsze przykady: Koyma, Katy


i Owicim. Zamiast o diable, Schopenhauer mwi o diabelstwie - na tym
polega jego nowoczesno, ktrej mijajce 200 lat nic nie ujo. Nasze
przyrodzone skonnoci s warunkiem koniecznym najwikszych zbrod
ni, ale co je dopenio, dajc warunek wystarczajcy? (O samym tym do
penieniu przemyliwa Leibniz; Schopenhauer - o samym korzeniu).
Dzi mona by da nastpujc hipotez. Cywilizacja, ktra wartoci
najwysz uczynia prawd, to jest ktra dy stale do powikszania zbio
ru zda prawdziwych, ponosi straszliwy tego koszt - tylko ona wystawia
si na cywilizacyjny fasz. Fabryki mierci, bdce przecie naszym wy
nalazkiem, s wynikiem masowego szalbierstwa, ktre pobudzao natur
ludzk, stajc si amplifikatorem tkwicego w niej za. Szalbierstwo tego
rodzaju po raz pierwszy opisa, w zgodzie z Schopenhauerem, Dostojew
ski - w Wielkim Inkwizytorze. Inne ludy faszom cywilizacyjnym ulec nie
mog, nie napdza ich bowiem prawda; maj jedynie lepsze lub gorsze
dla natury ludzkiej kagace.
Fatum osobowego charakteru, wedug Schopenhauera wykluczajce
woln wol, osabiane jest przez przypadek, znowu zgodnie z Augusty-
sk nauk o asce. Wedle autora, charakter nigdy nie moe ulec cz
ciowej zmianie, ale moe by w caoci zniesiony (samounicestwienie
woli), to jest zmieniony na inny (?)8. Dzieje si tak w przypadku od
rodzenia duchowego, przemiany transcendentalnej, nawrcenia,
o czym wiadcz (nieliczne w sumie) ywoty witych rnych religii.
Autor nie wytumaczy jednak, na czym polega owa przemiana da
tylko do zrozumienia, e nie moe by ona natury intelektualnej. Jedynie
metaforycznie mwi on o doskonaym poznaniu istoty wasnej i wiata
(e jest cierpieniem), o subiektywnym, zmienionym sposobie poznania,
ktre zjawia si nagle i niejako nadlatuje z zewntrz9, o wierze. Nie
lepsze to ni sam teologiczny termin aska. M ona by si dorzecznie
doszukiwa antropologicznego sensu aski, jako przyczyny czyjej prze
miany duchowej, raczej od strony motyww ni charakteru. Wchodziby
wtedy w gr jaki szczeglny, silny i stay motyw wewntrzny (wypenia
jcy pami), ktry - powiedzmy - polaryzuje charakter. Podsuwaby
go los w postaci dobrej wsplnoty, ktra wciga na orbit swojego stylu
ycia. Takiego rozwizania Schopenhauer poda nie mg, gdy nie zbu
dowa filozofii spoecznej; a nie zbudowa jej, bo spoeczestwu nie ufa,

' Por.: tame, s. 608.


9 Tame, s. 610.
54 Cz I. Recenzje

przemian za mia za rzadko. Inaczej staby si we wasnych oczach


paskim optymist.
N a osobn uwag zasuguje estetyka Schopenhauera, pozostajca
wszak w zgodzie z jego antropologi. Gombrowicz mwi o niej: naj
waniejsza ze wszystkich teorii na ten temat101. Oto prbka, oddajca
rozmach i smak tej myli. O jednym z filarw artyzmu, czy szerzej
twrczoci, mwi si tak:
( ...) genialno jest ( ...) obiektywnym ukierunkowaniem ducha; ( ...) zdolnoci
czystej obserwacji ( ...) , cakowitej utraty z oczu swoich interesw ( ...) , pozostania
tylko podmiotem poznajcym, nie zamionym okiem wiata (.. ,)n .

Do tego dochodzi wyrany rys arystokratyczny twrczoci:


( ...) najznakomitsze dziea kadej sztuki ( ...) pozostan na zawsze zamknit ksi
g dla tpej wikszoci ludzi (.. ,)12.

Tak, o gustach si nie dyskutuje - ale dlatego, e nie ma z kim gada.


Schopenhauer w odkrywczy sposb ukaza sztuk od strony jej zasad
niczych treci, a nie tylko aspektw formalnych. Jego zdaniem, jest ona
odbiciem istoty wiata, najgbszych jego rysw; jest wydarciem tajemnicy
egzystencji - jak powiedziano by wspczenie; wyraa to, co w pojciach
uchwytuje metafizyka. Arcydziea przede wszystkim odzwierciedlaj
prawd o czowieku, to, co w nim najistotniejsze, natur ludzk. Czytamy:
( ...) pikno czowieka przewysza wszystko, a objawienie jego istoty jest najwy
szym celem sztuki. Posta ludzka i ludzkie rysy s najwaniejszym przedmiotem
sztuk plastycznych, tak jak dziaania ludzkie najwaniejszym przedmiotem poezji13.

M ona rzec, i wedug Schopenhauera, kryterium arcydziea stano


wi wyraona w nim antropologia (podobnie z religiami - w tym sensie
s pord nich mniej i bardziej prawdziwe). Autor omawia po kolei:
architektur, rzeb, malarstwo i literatur pikn. Oddzielne miejsce
powica muzyce. Inaczej ni tamte, jest ona:

10 W. Gombrowicz, Przewodnik po filozofii w sze godzin i kwadrans, w: Gombrowicz


filozof, red. F.M. Cataluccio i J. Ulg. Krakw 1991, s. 87. To samo - Miosz: Cz. Miosz,
Rozmowy polskie 1999-2004. Krakw 2010, s. 385.
11 wiat..., s. 294. Por.: nasz artyku o Schopenhauerze, w: Midzy Elzenbergiem a Bier
diajewem. Studium aksjologiczno-antropologiczne. Warszawa 2012.
12 wiat.,., s. 364.
12 Tamte, s. 329.
8. Renesans Schopenhauera 55

( ...) odbiciem samej woli Wyraa wycznie rzecz sam w sobie kadego
zjawiska, wol sam, ( ...) sam uciech, samo zmartwienie, samo przeraenie, sam
rado, sam wesoo, sam spokj ducha ( .. ,)14.

N ikt nigdy lepiej sprawy nie uj. Mona powiedzie, e muzyka jest
wyrazem stosunku czowieka do wiata wartoci; odzwierciedla fakt, e
czowiek ocenia wiat, a temu towarzysz uczucia. Stosunkowi czyjego
charakteru C H Xdo wartoci W n, to jest takiej woli, odpowiada - dajmy
na to - uciecha Rk. To abstrakcyjne uczucie moe wszak i w parze
z relacj innego C H y do innej wartoci, na przykad W . Uciecha
owa, wyraona przez konkretny ukad muzycznych dwikw (wszystkie
moliwe uczucia daj si wyrazi przez niezliczone moliwe melodie15),
paralelna jest zatem z niewyczerpan iloci stosunkw charakter-war-
to. Dlatego zacny charakter i charakter nikczemny mog czerpa tak
sam (co do stopnia) satysfakcj ze suchania jednego dziea muzycznego
(o ile tylko jest ono dla nich czytelne), ale satysfakcja ta na czym in
nym w obu przypadkach polega: raz si zasadza na stosunku wyszego
do wartoci wyszej, drugi raz niszego do niszej (w ich obiektywnej
hierarchii). Jest tu o czym myle o hierarchii charakterw, i wartoci,
i take o czytelnoci, zalenej od intelektu, suchu muzycznego i do
wiadczenia. W kocu powiada Schopenhauer:
( ...) muzyka ( ...) jest zupenie niezalena od zjawiskowego wiata, ignoruje go po
prostu i mogaby do pewnego stopnia istnie, gdyby nawet nie byo w ogle wiata,
czego nie mona bynajmniej powiedzie o innych sztukach16.

Dlatego muzyka jest spord sztuk najbardziej kosmopolityczna.

S u Schopenhauera dwa pesymizmy, oba antropologiczne. Pierwszy,


nazwijmy go utylitarnym, gosi, e nie da si zaspokoi potrzeb natural
nych kadego na wybranym przez niego poziomie; e niemoliwa jest
powszechna szczliwo, gdy czowiek bez koca czego chce. N ie
zaspokojony stale cierpi. D rugi pesymizm - moralny - utrzymuje, e
czowiek moe wiadomie niszczy kultur (ktr rozpoznaje jako tak);
e jest z natury zy. Ale pojawia si te u tego myliciela cie optymizmu,
sugerujcy, e spoeczestwo moe by tak urzdzone, by sprzyja two
rzeniu kultury. Pisze mianowicie, niedugo po rewolucji francuskiej:

14 Tame, s. 398; 404.


15 Tame, s. 405.
16 Tame, s. 398.
56 Cz I. Recenzje

Jest do pomylenia, e pastwo doskonae, a moe nawet doskonay dogmat (...),


w ktry ludzie mocno wierz, zapobiegnie wszelkim przestpstwom; politycznie
osignoby si przez to wiele, moralnie nic (.. .) 17.

To moralne nic da si przybliy, zdaniem Schopenhauera, tylko


przez totalne zaniechanie, a naszym zdaniem wanie przez aktywno -
przez pastwo prawa, stojce na tradycyjnej obyczajnoci. Diaba nie da
si unicestwi ani porzuci, ale - jak pisa w. Augustyn - mona go
zwiza.

17 Tame, s. 558.
9. SIA PESYMIZMU
(ARTUR SCHOPENHAUER)

[A rthur Schopenhauer, wiatjako wola i przedstawienie, t. 2, prze.


J. Garewicz. Warszawa: P W N 1995 (Biblioteka Klasykw Filozofii)]

Tylko pesymista moe mie humor i tylko pesymista moe mie odwag;
nie jest odwany ten, co mwi jako to bdzie, odwany jest ten, co
mwi: Bdzie le, ale jeli nie ma innej drogi naprzd. I ten tylko
moe mie prawdziwy humor. Wisielczy - powiecie zapewne; nie: humor
na wskro mski - humor pesymizmu1. Sowa te napisa na Boe N a
rodzenie 1947 roku Stefan Kisielewski. Cay wiek wczeniej postaw t
uzasadni filozoficzn teori Arthur Schopenhauer.
D rugi tom wiata jako woli i przedstawienia, pisany przez 25 lat,
a ogoszony w 1844 roku, ukaza si po polsku. M oe to duch Kisiela
sprawi, e Tygodnik Powszechny uzna przekad Jana Garewicza za
Publikacj Roku 1995. Swoj doroczn nagrod przyznaa mu te Lite
ratura na Swiecie; szybko wyrnili tumacza Niemcy Nagrod Fun
dacji Roberta Boscha. Polska edycja jest faktycznie nie do przecenienia
orygina bowiem wyjtkowej filozoficznie wagi i polszczyzna tumaczenia
wyborna. Polakom potrzeba takiej cierpkiej a poywnej strawy duchowej.
Przyjrzyjmy si jej krtko. Gdaski filozof mwi:
Sia, dziki ktrej chrzecijastwo mogo przezwyciy najpierw ydostwo, a po
tem greckie i rzymskie pogastwo, tkwi wycznie w jego pesymizmie, w przy
znaniu, e nasz stan jest w najwyszym stopniu nieszczsny, a zarazem grzeszny,
podczas gdy ydostwo i pogastwo byy optymistyczne. Ta prawda, przez kadego
bolenie odczuwana, utorowaa sobie drog, a towarzyszya jej potrzeba zbawienia12.

1 S. Kisielewski, wita na ponuro, Res Publica 1987, VII - nr dodatkowy: Stefan Ki


sielewski. Felietony pod choink, s. 10.
2 wiat..., s. 242.
58 Cz I. Recenzje

Co do pogastwa Grekw i Rzymian, zgoda - jego optymistyczna


antropologia generalnie sza za intelektualizmem Sokratesa. Judaizm jed
nak, podobnie jak konfucjanizm i buddyzm, naleaoby raczej okreli
jako ppesymistyczne; s to religie losu i porzdku, a nie targowania si
0 prosperity. M a wic racj Schopenhauer, o ile mwi, e chrystianizm
to pesymizm radykalny - o czym wiadczy choby ukrzyowany Bg
tej religii. w radykalizm w wizji wiata i czowieka zagwarantowa jej
przetrwanie i cywilizacyjn eksplozj, gdy jej wizja blisza jest prawdy
od innych. Z powysz konstatacj, co moe zaskakiwa, ssiaduje inna.
Czytamy:
( ...) im bardziej czowiek zdolny jest w peni do powagi, tym serdeczniej bdzie si
zamiewa. Ludzie, ktrych miech brzm i zawsze w sposb afektowany i wymu
szony, s intelektualnie i moralnie lekkiego kalibru ( ...) . ( ...) H u m o r polega na
nastroju powanym i podniosym, ktry popada w konflikt ze wiatem zewntrz
nym, cakiem od niego rnym i pospolitym, przed ktrym ani nie mona uciec,
ani m u si podda3.

Dlatego ci, ktrzy chc dzi zdejmowa ze cian urzdw krzy -


symbol naszej cywilizacji miej si szyderczo, a ich dowcip nie wykra
cza zwykle poza pospolito, gwnie tematyk fizjologiczn. Lekko za
1 szczerze miali si, na przykad, znani te z tego Miosz i Lem.
Tom drugi wiata zawiera komentarze i uzupenienia do czterech
czci tomu pierwszego, ale znalazo si w nim wiele wtkw nowych.
Praca tak si zaczyna, zupenie w duchu Lukrecjusza:
W nieskoczonej przestrzeni miliardy kul ognistych, wok kadej koo tuzina
mniejszych, owiedonych, wewntrz rozpalonych, na zewntrz okrytych zastyg,
zimn skorup, na ktrej warstw pleni osiady ywe, poznajce istoty oto praw
da empiryczna, rzeczywisto, wiat4.

, Oto nasza sytuacja, owej pleni - i ni zajmie si autor. Poszcze


glne rozdziay ksiki - a jest ich pidziesit - da si traktowa jako
niezalene, interesujce rozprawy. Dotycz wielu problemw frapujcych
i wspczesnego czowieka, ktrych rozjanienia dugo by szuka u dzi
siejszych filozofw. Czyta si Schopenhauera wymienicie, to przedniej
marki literatura pikna. Wemy pod wiato dwa przedmioty, wpierw
ten, ktry zajmuje niemal kadego bo wyznacza, jak mwi autor, naj
waniejszy cel w ludzkim yciu i stanowi gwny temat wiatowej sztuki

3 Tame, s. 138; 139.


4 Tame, s. 5.
9. Sia pesymizmu (Artur Schopenhauer) 59

wszech czasw - rozwamy metafizyk mioci pciowej. Ot koncepcja


Schopenhauera postawiona jest na gowie. Twierdzi on, e spodzenie
okrelonego dziecka jest prawdziwym, cho niewiadomym ( ...) celem
kadej przygody miosnej5. Chodzioby w niej o moliwie najlepsze po
tomstwo, jakie wyda moe dwoje ludzi. Mio, zdaniem filozofa, jest
tylko selekcjonerem sucym temu celowi poprzez wybr partnerw.
Czytamy:
Im lepiej ( ...) dopasowane s do siebie dwie jednostki pod kadym z wielu rozma
itych wzgldw, ( ...) tym silniejsza bdzie ich namitno wzajemna6.

D a si pono wskaza wiele kryteriw owego dopasowania, ostatecz


nie jednak jest ono czym niewytumaczalnym, a najwyszy jego stopie
czym wyjtkowo rzadkim, los jest w tej kwestii surowy. W zabiegach
miosnych - pisze autor nie chodzi o pomylno indywidualn,
lecz o istnienie i szczeglne cechy rodzaju ludzkiego w przyszoci;
wyraa si w tym z ca moc wola gatunku i na tym polega patos
i wznioso spraw miosnych7. Ta na gowie stojca teoria ma wszak
rce i nogi - obraca si wok kwestii kluczowych, bo duchowej natu
ry. Schopenhauerowi nie chodzi o samo biologiczne przetrwanie gatun
ku, lecz o jego niejako naddan jako: odrzuca nagi popd pciowy,
ktry jest wulgarny8. Interesuj go najwysze, kulturotwrcze funkcje
ludzkoci. Ostatecznym celem mioci pciowej byaby zatem kultura. Ale
dlaczego nie realizowana przez kochankw, z marszu i wsplnie, tylko
przez przysze pokolenia? Jeeli celem naszych mioci s jedynie dzieci,
to ich mioci take dzieci i tak w nieskoczono. Erotyzm miaby by
wycznie propagacj indywidualizmu - takiego jak jego wasny, Scho-
penhauerowski. P wieku od powstania tej jasnej, cho ekstrawaganckiej
teorii rosyjski myliciel Wodzimierz Soowjow podda j krytyce, propo
nujc rozwizanie adekwatniejsze. Mwi:
Romeo i Julia, podobnie ja k wikszo namitnych kochankw, um arli nie wy
dawszy nikogo na wiat ( ...) . Sens mioci ludzkiej ( ...) polega na uzasadnieniu
i zbawieniu indywidualnoci poprzez ofiar egoizmu. ( ...) Istnieje tylko jedna sia,

5 Tame, s. 765.
6 Tame, s. 768.
7 Por.: tame, s. 764.
8 Por.: tame, s. 785.
60 Cz I. Recenzje

ktra moe od wewntrz, u rda osabia egoizm i faktycznie go osabia - wanie


mio, a przede wszystkim mio pciowa9.

Wicej: osabia ona take zoliwo! Myl Soowjowa jest w istocie


powrotem do trzewej idei Platona i Arystotelesa, goszcej, e mio do
osb (w tym przyja) zasadza si na podobiestwie charakterw, bdc
pudem rezonansowym szlachetnoci (arete ethike). A mio erotyczna
jest szczeglna dlatego, e stoi ponadto na popdzie pciowym i magne
tyzmie pci harmonijnie czc te trzy potne siy101. Powiada jeszcze
Schopenhauer:
M aestw o nie ma na celu inteligentnej rozmowy, lecz spodzenie dzieci; jest
zwizkiem serc, nie gw".

Serc jak najbardziej ale w pierwszej sprawie moe by przeciwnie:


wielce prawdopodobne, e to intymno i zayo, zrodzone w wyniku
reglamentacji stosunkw pciowych i wyksztacenia si w paleolicie rodzi
ny, uruchomiy rozmow, czyli w ogle jzyk.
Stosunek polskiego tumacza do dziea Schopenhauera jest przyka
dem drugiej zasadniczej odmiany mioci - do dbr. W mioci warto
ci manifestuje si szlachetno; owocuje ona wprost dzieami wasnymi,
podczas gdy mio do osoby wzmaga realizacj tamtej - u jednej bd
obu osb. Jeli tkwice w kim potencje twrcze s wielkie, urzeczy
wistni si i bez ukochanej osoby (jak na przykad u Schopenhauera czy
Elzenberga). Przewanie jednak wymagaj one wsparcia bliskich (jak
choby u Dostojewskiego); kiedy s za znikome, osobowa mio stwarza
jedyn szans ich ujawnienia. Nie przypadkiem Jan Garewicz wspomina
we wstpie, e 40 lat zanudza on Schopenhauerem, i musia jej udo
wodni, e potrafi doprowadzi co do koca.
W drugim tomie wiata przeczyta mona m.in.: Przyczynek do teorii
miesznoci; O metafizycznej potrzebie czowieka-, O geniuszu-, O samej istocie
sztuki; Przyczynek do estetyki poezji czy Przyczynek do metafizyki muzyki.
D rugi temat, o ktry niniejszym potrcimy, mieci si - jak mwi au
tor - na pocztku ostatniej, najpowaniejszej i najwaniejszej z naszych
ksig - w rozdziale O mierci... Jako jeden z pierwszych (przed Feuer

9 W. Soowjow, Sens mioci (fragmenty studium z lat 1892-1894), prze. A. Sawicki,


Literatura na Swiecie 1991, nr 4, s. 7; 12; 13.
10 Por.: nasz artyku O lasce mioci, w: Midzy Elzenbergiem a Bierdiajewem. Studium
aksjologiczno-antropologiczne. Warszawa 2012.
11 wiat..., s. 779.
9. Sia pesymizmu (Artur Schopenhauer) 61

bachem) Schopenhauer odkry, e religia wyrasta z uwiadomienia sobie


miertelnoci. Czytamy:
U czowieka razem z rozumem pojawia si nieuchronnie przeraajca pewno
mierci. ( ...) ta sama refleksja, ktra spowodowaa poznanie mierci, doprowadzia
te do stanowisk m e ta f iz y c z n y c h , ktre przynosz pociech (...) . Gwnie do
tego celu zmierzaj wszystkie religie i systemy filozoficzne, s wic przede wszyst
kim odtrutk na pewno mierci, ktr tworzy automatycznie refleksyjny rozum12.

Napisa te sowa ateista, ale szanujcy religi - zatem nie krytyczny,


lecz apologetyczny. Wedug niego, ze zderzenia rozumu ze mierci rodzi
si w kadym potrzeba metafizyczna, ktr na dwa sposoby zaspokajamy.
Wikszo z nas na sposb religijny, czyli ludowy, a jedynie wybrani na
sposb filozoficzny. Najogldniej skomentowalibymy to tak: oba spo
soby si krzyuj - religia bywa filozoficzna, a filozofia religijna - ale
tylko pierwsza jest odpowiedzi na mier.
Rdze Schopenhauerowskiej myli jest nierdzewny. Filozof ten kr
y bezustannie wok prawdy, jak motyl nocny wok lampy, kiedy inni
poruszaj si w zupenym mroku. Dzisiejszym idolom intelektualnego
rynku dedykujemy jego myl, z ducha antyczn, ktrej sam zawsze si
trzymab Nie ma adnego innego miernika jakiej danej nam filozofii
prcz prawdy13. Prawda wszak rozmaitym mylom przysuguje, dlatego
autor dodaje (w 1858 roku):
Filozofia, w ktrej nie sycha midzy zdaniami ez, paczu i zgrzytania zbami oraz
straszliwego haasu powszechnych i wzajemnych mordw, nie jest adn filozofi14.

Jak ma w filozofii by, pokaza. Verba docent, exempta trahunt (sowa


ucz, przykady pocigaj).

12 Tame, s. 661.
13 Tame, s. 269.
14 Cyt. za: R. Safranski, Schopenhauer. Dzikie czasy filozofii. Biografia, prze. M. Falkow
ski. Warszawa 2008, s. 340.
10. ESCHATOLOGIA
BERTRANDA RUSSELLA

[Bertrand Russell, Problemyfilozofii, prze. W. Sady. Warszawa: P W N


1995; Portrety z pamici. Warto walnej myli, prze. A. Chmielewski.
Wrocaw: W Kolorach Tczy 1995; Mdro Zachodu, prze.
W. Jacrzyski i M . Wichrowski. Warszawa: Penta 1995]

aska i zbawienie: s to sprawy nie na ludzki rozum.


Bertrand Russell

Polskiemu czytelnikowi trafia si nie lada gratka: tumacze i wydawcy


udostpnili w jednym sezonie trzy, i to zupenie rne, dziea szarej emi
nencji dwudziestowiecznej filozofii. Sprawiono nam oto festiwal Bertran
da Russella (1872-1970) - ojca zaoyciela filozofii analitycznej. Takiej
fety brytyjski myliciel nie mia w Polsce od lat 30., kiedy to dominowaa
u nas szkoa lwowsko-warszawska i wydano wwczas kilkanacie ksiek
Russella. Po 1945 roku - przez p wieku - ogoszono tu zaledwie cztery
obszerniejsze prace tego autora. Chwaa edytorom za nowe przedsiwzi
cia, gdy w kulturze X X wieku Russell to wprawdzie nie M ount Everest,
ale poziom omiotysicznikw. Znakomitym filozofem nazywa go, przy
kadowo, stojcy na antypodach M ax Scheler1.
Russell urodzi si 12 lat po mierci Schopenhauera, ale inaczej ni
w Niemiec, zasadniczo wpyn na dzieje filozofii. Uruchomiona gw
nie przez niego filozofia analizy logicznej, biorca impuls do rozwoju
z nauki - cile: z logiki matematycznej (ta wybucha za spraw Fregego12
w X IX wieku) - podzielia trwale wiat na swoich zwolennikw i prze
ciwnikw. Pierwszymi stali si przede wszystkim pozytywici, czciowo

1 Por.: M. Scheler, Istota iform y sympatii, prze. A. Wgrzecki. Warszawa 1986, s. 174.
2 Jego dokonania logiczne, a take Leibniza, udostpni wiatu wanie Russell.
10. Eschatologia Bertranda Russella 63

marksici i filozofowie chrzecijascy, take gar tradycyjnie usposobio


nych metafizykw; drugimi - wszyscy od Nietzschego i Freuda, Husserla
i Heideggera. Podzia ten trwa do dzi, pogbiony.
Russell napisa ok. 70 ksiek. Wachlarz jego zainteresowa by
ogromny: od czystej logiki i klasycznej metafizyki, przez popularyzacj
fizyki i biologii, take historii, do zagadnie spoecznych. Pisywa te
utwory stricte literackie. adne jednak z jego dzie, wcznie z funda
mentalnymi, cho specjalistycznymi Principia Mathematica (1910-1913,
wsplnie z Alfredem Northern Whiteheadem), nie zdobyo miana ar
cydziea3. Nie stworzy te filozoficznego systemu. Liczy si jednak ta
jemnicza cao jego dokona. Tajemnicza, gdy systematycznie zmienia
pogldy i na gruncie filozofii jest swoistym Proteuszem. Dziaa w okre
lonych, oczywicie, granicach. Istniej zatem w pogldach Russella ele
menty stae (encyklopedie podaj jedynie: jego realizm epistemologicz-
ny z atomizmem logicznym; teori typw logicznych; przewiadczenie
0 podstawach matematyki w logice), najwicej mwice o jego filozofii.
Aby j wic zrozumie, naley niejako przyapa Proteusza na jego was
nej postaci.
Problemy filozofii (1912) stanowi mistrzowskie, cho elementarne,
wprowadzenie do klasycznej problematyki filozoficznej, zwaszcza do epi
stemologii. N ad inne godny uwagi jest rozdzia ostatni Wartofilozofii.
Czytamy w nim:
(M ieci si owa warto R O .) bez reszty w dziedzinie dbr duchowych. (I po
lega P.O.) na samej niepewnoci (filozofii; P.O.) ( ...) wolnoci od wskich
i osobistych celw ( . . . ) ; ( . . . ) wzbogacaniu naszej intelektualnej wyobrani ( ...)
w ( ) deniu do wiedzy4.

Portrety z pamici (1956) z kolei zawieraj krtkie szkice o wybitnych


1 bliskich autorowi osobach o Shaw, Wellsie, Conradzie, Santayanie,
Whiteheadzie, Lawrensie; take inne wspomnienia. Najwicej mwi
wszak o samym Russellu.
Mdro Zachodu. Przegld historiifilozofii Zachodu w je j spoecznym
i politycznym ujciu (1959) jest zarysem dokona intelektualnych od Ta-
lesa do Wittgensteina; bogato ilustrowanym portretami, pejzaami, do

3 W piciotomowym Przewodniku po literaturze filozoficznej X X wieku (red. B. Skarga.


Warszawa: PWN 1994-1997) spord jego prac znalazy si tylko Principia; to samo
(z krciutk wzmiank o Wstpie do filozofii matematyki, 1919) w Denisa Huismana
Leksykonie dziefilozoficznych (Paris 1993; wyd. poi. - Krakw 2001).
4 Problemy..., s. 169; 171; 172; 175; 169.
64 Cz I. Recenzje

kumentami z epok. Praca zawiera cig prostych rysunkw angielskiego


wydawcy znacznie zwikszajcych klarowno wykadu. Tom, bdcy
ekstraktem ze sawnych Dziejw filozofii Zachodu (1945), przeznaczony
jest dla masowego odbiorcy, ktremu przedstawione problemy inaczej
nie przyszyby do gowy. Poow ksiki powicono Grekom (to, co
najlepsze w cywilizacji zachodniej). Dla kontrastu - o w. Augustynie
znajdujemy (ironiczne) dwie strony, a o Pascalu nic. Wystarczy jednak
spojrze na portret Russella, by dostrzec lico szlachetne, ale nieudrczo-
ne - bez pojcia o tym, e zwyka kradzie gruszek moe dawa czyst
satysfakcj, c dopiero dania krwiste.
Zasadnicz czci myli Russella, jak to zwykle w filozofii bywa, b
dzie dla nas jego antropologia. Jest ona niejasna ze wzgldu na chwiejno
wielu sdw. Co do tego, na przykad, czy czowiek mieci si cakowicie
w przyrodzie, czy te czciowo j przekracza, filozof nie mia staego
zdania. To samo dotyczy natury wartoci, oceny utylitaryzmu, treci wia
ry w postp. Programowy sceptycyzm nie jest si, ale saboci pogldu
Russella na wiat. O n sam powiada, e jego antydogmatyczna ewolucja
polegaa na odwrocie od Pitagorasa5; Elzenberg nazywa j procesem
systematycznego odduchowienia6, cho ceni Russella za stanowczy
kosmocentryzm - nieczynienie z czowieka ppka wszechwiata. To jed
nak, co wedug Anglika w czowieku interesujce, ma wymiar wycznie
lokalny, nie kosmiczny. Std odrzucenie antropocentryzmu jest pozor
ne - ostatecznie czysto fizykalne, a nie aksjologiczne. Nie dlatego nie
jestemy ppkiem, e ponad nami stoi co wyszego, ale jedynie z tego
powodu, e jak wszystko skadamy si z atomw. M ona miao twier
dzi, e przemiana myli lorda z Gwent to konsekwentne odchodzenie od
filozoficznego idealizmu ku naturalizmowi. Wspomina on:
ywilimy (z G .E . M ooreem - P O .) przekonanie o obiektywnoci dobra i za.
Krytyka ( ...) skonia mnie do odrzucenia takiego pogldu7.

Naturalizm w nim zwyciy w imi utrzymania psychologicznej


spjnoci z dwiema innymi przesankami metafizycznymi. Wszystkie do
tycz natury ludzkiej.
Trzy opozycje s w filozofii czowieka najwaniejsze: przyrodniczego
i transcendentnego pierwiastka w nas; przyrodzonego dobra i za; mo

5 B. Russell, Mj rozwj filozoficzny, prze. H. Krahelska i C. Znamierowski. Warszawa


1971 (BKF), s. 235.
6 H. Elzenberg, Z historii filozofii. Krakw 1995, s. 306.
7 Portrety..., s. 38.
10. Eschatologia Bertranda Russella 65

ralnej autonomii i heteronomii jednostki. Symbolizuj je tradycyjnie teo


logiczne, trudne do pojcia i niezalene kwestie: niemiertelnoci duszy;
grzechu pierworodnego; aski Boej. O pierwszej wspomnielimy. Co do
drugiej - bywao, e Russell trzewo odrzuca Sokratejski punkt widze
nia, e ktokolwiek, kto widzi warto, take jej pragnie. Pisa:
( ...) pogld (ten E O .) wydaje si zbyt optymistyczny. Ogromna wiedza bywa wy
korzystywana do celw niegodziwych. Kpi te z myli Rousseau w dziedzinie
etyki uczucia kieruj nas we waciw stron, rozum za wycznie sprowadza na
manowce. Platon, Arystoteles i scholastycy przewrciliby si w grobie!8

Idc za tradycj rodzimego empiryzmu, Russell wyrnia w czo


wieku egoistyczne i altruistyczne skonnoci, pozostajce ze sob w kon
flikcie. Ppesymistyczny Hobbesowski rys wilczych apetytw u ludzi
bywa u niego wyranie obecny, ale nic ponadto. Ze w. Augustyna i Scho
penhauera filozof ten si namiewa: Wyznania (...) s malowniczym opi
sem ( ...) zmaga z grzechem; drugi z wymienionych by czowiekiem
zarozumiaym, zgorzkniaym i prnym. ( ...) (Twierdzi, e PO .) wol
cechuje (...) immanentne zo9. Reasumujc, powiada:
(Rozum i wola - P.O.) s od siebie niezalene. Co nie znaczy oczywicie, e nie
zachodz midzy nimi adne zwizki. Rozum moe kierowa naszymi uczuciami
i wol. Ale to woa wybiera cele101.

Mwic o optymizmie, zahaczamy tu take o trzeci antropologiczn


kwesti. Szczeglnie wana w filozofii Russella jest sprawa moralnej auto
nomii jednostki (od innej strony widziany problem aski Boej). Zostaa
ona bowiem u niego niezwykle jasno i stanowczo postawiona. Russell
by zawsze zagorzaym pelagianinem. Paradoksalnie, na pelagiaskim
stanowisku wspiera si te jego niewzruszona antyreligijno stay rys
Russellowskiej twrczoci. W wanym skdind eseju Warto wolnej myli
(1957) - ktrego sednem jest swoboda wypowiedzi, a zwaszcza publicz
nej krytyki (jak wolnopira Kanta11) - jako zagroenie porwnywalne
do nowych religii komunizmu i nazizmu jawi si wci chrzecijastwo.
Trzydzieci lat wczeniej filozof przestrzega:

8 Mdro..., s. 312; 237.


9 Tame, s. 134; 256-257. To samo w: tego, Dzieje filozofii Zachodu i jej zwizki z rze
czywistoci polityczno-spoeczn od czasw najdawniejszych do dnia dzisiejszego,
prze. T. Baszniak, A. Lipszyc, M. Szczubiaka. Warszawa 2000.
10 Mdro..., s. 312.
11 Por.: I. Kant, Rozprawy z filozofii historii, prze. T, Kup i in. Kty 2005, s. 142-143.
66 Cz I. Recenzje

Owiadczam po dojrzaym namyle, e religia chrzecijaska w postaci, jak jej


naday Kocioy, bya i jest jeszcze gwnym nieprzyjacielem moralnego postpu
wiata12.

I nadal powtarza: Koci stan po stronie okruciestwa lub bez


prawia13. M ona t postaw zrozumie, pojmujc wpierw antropologi
autora. O sawnym oponencie w. Augustyna Russell tak powiada:
( ...) dobry Walijczyk ( ...) Pelagiusz twierdzi, e we wadzy kadego czowieka
jest y dobrze, aby zasuy sobie na niebo, i e kwestia zbawienia albo potpienia
zaley od tego, jaki poytek czyni on ze swej wasnej wolnej woli14.

Russell podobnie jak Pelagiusz by ideowym reformatorem. Obaj


pragnli, aby spoeczestwo skadao si z doskonaych jednostek, jakby
mnichw. Wedug obu, istotne przyczyny za s pozaindywidualne - le
w nie takich jak trzeba porzdku spoecznym i obyczajach. Dla Pelagiu-
sza ucieleniao je pogastwo, dla Russella chrzecijastwo (take totali
taryzm); s one czym w rodzaju powodzi, ktra utrudnia normalne ycie
i skutki ktrej naley usun. Pelagianie wierz, e namitne apele rozu
mu -jakiego zwizku autorytetw potrafi to sprawi. Russell znany
by z gorcego, publicznego zaangaowania: w pacyfizm, rozbrojenie, rzd
wiatowy. wity Augustyn odparby, e to na nic; e aska jest bezwzgld
nie konieczna, by wolna wola zmierzaa do dobra, a bd pelagian polega
na wyprowadzaniu wiedzy od Boga, a mioci od nas samych15. Oznacza
to, e wszelkie, suszne nawet, nawoywania, a take faktyczne reformy
pozostan bezowocne, o ile brak jest spoecznej woli ich urzeczywistniania.
Bieg dziejw nie zaley od woli jednostek (w tym punkcie Russell rozmija
si take z Marksem, ktrego czciowo ceni). Pelagianie przejawiaj py
ch rozumu, czego wielki logik nigdy nie uzna i bra ten zarzut za atak na
samodzielno mylenia. Oto rzeczywiste oblicze Proteusza - pelagiaskie.
Antyreligijno Russella wymierzona jest naprawd nie w indywidu
alne uczucia wiary, ktre gotw by nawet akceptowa, ale we wsplnoty
wiar. To wsplnoty religijne s ze, bo nierozumne, szerzce strach i fa
natyzm. Autor baamutnie pisze: W wiekach wiary mord i gwat byy
powszechniejsze anieli kiedykolwiek pniej16. Nie mwi wszak, czy

12 W odczycie z 1927 r. Dlaczego nie jestem chrzecijaninem (prze. A. Kurlandzka, w:


T. Kotarbiski, L. Infeld, B. Russell, Religia i ja. Warszawa 1981, s. 74).
13 Portrety..., s. 86.
14 Tame, s. 68.
15 w. Augustyn, Traktaty o asce, prze. W. Eborowicz. Pozna 1971, s. 114; 139.
16 Portrety..., s. 69.
10. Eschatologia Bertranda Russella 67

chodzi o wojn trojask, wyprawy krzyowe, stosy inkwizycji, gilotyny


owiecenia, czy moe I i II wojn wiatow. Russell nie widzia tego, e
wraz z odejciem chrzecijastwa, z koniecznoci w jego miejsce przyjdzie
co innego i raczej gorszego. Inaczej ni Hume, nie pomylaby, e w epo
ce powszechnego owiecenia ludzie mog si gromadzi, by - przyka
dowo - skada w darze hamburgery majcym przyby z gwiazd boskim
pilotom. Atrakcyjno cudu w cywilizacji naukowo-technicznej narasta.
Apokalipsa polega na kompletnej pynnoci, na braku fundamentw
napisa gdzie o yciu spoecznym Miosz (tumacz Objawienia w. Jana).
Russell twierdzi, e zawsze jest w ludzkich moliwociach staranie
si o to, aby mie racj17. Ot nie, i to z dwch powodw. Staranie si
moe zosta jako trwale z zewntrz, przez czynniki spoeczne, zablokowa
ne (brak aski). Poza tym mona wrcz stara si racji nie mie (za wola,
czyli take brak aski). Obu tych ewentualnoci filozof nie dopuszcza,
a one wiele w ludzkich zachowaniach tumacz. W podstawowych kwe
stiach antropologicznych Russell by przewiadczony - powtrzmy - e:
nie ma w czowieku niczego nadnaturalnego; nie ma uporczywych grzesz
nikw; niemoliwa jest apokalipsa inna od fizycznej zagady. Dwie ostatnie
tezy to niezmienniki jego filozofii, a pierwsz do nich dostosowa z zamia
rem ujarzmiania losu. Kto bowiem walczy z wiar - anachroniczn w swo
im mniemaniu - nie reprezentuje wiedzy, lecz jest innowierc. I w idei
postpu tkwi nadzieja eschatologiczna: u Russella - na napraw ludzi.
Nowe ksiki Russella po polsku nie wzbudz raczej rezonansu. S
dzisiaj musztard po obiedzie - brak jest podatnej gleby dla zawartych
w nich idei. Duch owiecenia jest niby w cenie, w rzeczywistoci men
talno dzisiejsza jest od tamtego ducha odlega. ywy jest owieceniowy
pelagianizm i libertynizm, ale martwy kult Grecji. Niepopularno Rus
sella wynika dzi gwnie z jego zbyt wielkiej kultury, z subtelnoci my
li, z nieschlebiania tanim gustom - jeeli nawet gosi on utopie, to zbyt
skomplikowane dla mas. Ale najciszy jego grzech jest przeciwkopolitical
correctness, to bezczelne wartociowanie. To wiadomo, e ten, kto ocenia
innych, jest fanatyk i rasista. Russell to czyni stale (co w istocie sprzeczne
jest z jego naturalizmem) i w tym jego wielko. W tym take, e czyni
to z fasonem. Pisarstwo jego nadal robi wraenie, nie za darmo otrzyma
literackiego Nobla (1950). S u niego tezy, nie glosolalia; nawet jeeli fa
szywe, w gowach si od nich rozjania.

17
Tame, s. 74.
11. POCHWAA NIERWNOCI
(BERTRAND RUSSELL)

[Bertrand Russell, Wadza i jednostka, prze. H . Jankowska.


Warszawa: Ksika i Wiedza 1997]

Wszyscy wiemy, czego nam potrzeba: zwikszenia produkcji, ogranicze


nia konsumpcji, pobudzenia eksportu1. Myl ta, adekwatna do obecnej
sytuacji Polakw, dotyczya Anglii A.D. 1948. Sformuowa j Bertrand
Russell: Wolter X X wieku - jak pisze o nim Kirk Willis w przedm o
wie - i jeden z nielicznych yjcych, ktrzy potrafi pisa angielsk
proz12 - jak uwaa Thomas S. Eliot. Russell angaowa si bardzo
w sprawy publiczne. Jako filozof stara si mwi o nich gbiej ni poli
tycy. Nadarzya si wietna okazja, by gos jego zosta dobrze usyszany.
Ot radio BBC zaproponowao mu cykl pgodzinnych niedzielnych
pogadanek na temat relacji pomidzy jednostk a spoeczestwem i re
prezentujc je wadz. Temat do zasadniczy. Wykady owe skadaj
si na niniejsz ksik.
Russell, z ktrym si spotykamy we Wadzy i jednostce, ma 75 lat.
W wyniku II wojny wiatowej czasowo przesta by antychrzecijaskim
libertynem. (Pniej - w stanie wojennym - na tej samej zasadzie nasi
russellowcy trzymali z Kocioem). Mwi: Twrcy systemw religijnych
i moralnych wywarli na ycie ludzi ogromny wpyw (...) na og gbo
ko dobroczynny3. Jego zdaniem, przeciwstawiajc si popdom, ogra
niczyli ludzkie okruciestwo. Nie jest te Russell czystym pozytywist,
gdy wbrew dogmatowi o w caoci przyrodniczym czowieku powiada:
Mrwki i pszczoy nie tworz dzie sztuki ani nie dokonuj odkry na

1 Wadza..., s. 81.
2 Por.: tamte, s. 10; 18.
1 Tame, s. 58.
11. Pochwaa nierwnoci (Bertrand Russell) 69

ukowych, nie tworz te systemw religijnych goszcych, e wszystkie


mrwki s siostrami. ( ...) (Zwierztom obce jest P O .) powstrzymywa
nie odruchw sil woli4. Wreszcie, zupenie jak antynaturalista owiad
cza: (...) s rzeczy, ktrych warto nie zaley od uytecznoci5. Nie
dajc si atwo zaszufladkowa, sawny Anglik potwierdza sw intelek
tualn klas.
Wedug Russella, cho od paleolitu zmieniy si zupenie nasze wa
runki ycia i nasze umiejtnoci, to nie zmienia si natura ludzka. Tkwi
w niej te same pierwiastki, ktre gwarantoway nam niegdy wysokie kwa
lifikacje owieckie i wojenne. S to: egoizm indywidualny i grupowy
oraz bezinteresowne impulsy twrcze. Uznajmy, e tak jest. Zasadnicza
myl Russella jest nastpujca. Przez dugie tysiclecia czowiek walczy
gwnie o przetrwanie, w elementarnym sensie tego sowa. Kiedy jako
jego ycia nieporwnywalnie si poprawia, ludzki popd walki nie
mg znale ujcia. Pozbawiony bezporednich zagroe czowiek tra
ci poczucie sensu istnienia, a jego waleczne skonnoci przeradzay si
w nienawi.
Panaceum na wszelkie moralne zo jest, zdaniem Russella, proste,
cho wcale nieatwe w stosowaniu. Po pierwsze, rzdy prawa hamu
jce egoizmy obu rodzajw; po drugie, bezpieczna rywalizacja - da
jca upust agresywnym cigotom, przywracajca poczucie sensu ycia,
promujca wysiek i inicjatyw. Rola rzdu (pastwa) ma by wycznie
negatywna - ma on gwarantowa bezpieczestwo, sprawiedliwo oraz
konserwacj materialnych zasobw spoeczestwa. Stoj za tymi funk
cjami majestat skarbu, sdw, policji i armii. Pozytywne funkcje pa
stwa, wedle tego filozofa - to jest pomoc w realizacji wsplnych celw
(na przykad edukacji, opieki zdrowotnej, gospodarki) - nie s i nigdy
nie bd penione energicznie i kompetentnie. Ze wzgldu na biurokracj
i etatyzm - plagi przyrodzone6.
Interesujce jest, co Russell rozumie przez bezpieczn rywalizacj.
Co ma na myli, mwic: Dzikus w kadym z nas musi znale ujcie;
(mona i trzeba - P O .) pogodzi prymitywne popdy z cywilizowanym
trybem ycia7? Sport i indywidualna przygoda temu zadaniu nie sprosta
j. Zbyt ogromne energie zaklte s bowiem w czowieku. Analogicznie:
reaktora jdrowego nie mona obciy tylko sznurem lampek choin-

4 Tame, s. 20; 70.


1 Tame, s. 117.
6 Por. o tym: II.4 w niniejszym tomie.
7 Wadza..., s. 33; 32.
70 Cz I. Recenzje

kowych. Ot Russell rozsdnie zauwaa, i w dugiej historii czowie


ka pierwotna lojalno wobec gromady ewoluowaa w stron wsplnoty
wyznania. Nie po prostu stado, ale wsplnota duchowa wie jednostki
(kultura narodowa, wiara, okrelona etyka). Kultura kwitnie tam, gdzie
rywalizuj ze sob niewielkie, ssiadujce spoecznoci. Lokalna rywa
lizacja odgrywa ( ...) zasadnicz rol. Tak byo nawet przy budowie ka
tedr (. . .)8. Jeli spoeczestwo ma si rozwija, potrzebni s geniusze.
M usi by dla nich miejsce, a dzi, w pastwie centralistycznym, go brak.
Geniusze s potrzebni konkurujcym wsplnotom, bo przysparzaj im
splendoru. N a tym si zasadzaa, pisze Russell, wielko Grekw - na
rozbiciu pastwowym i wspzawodnictwie miast. N a tym samym - du
chowa potga renesansowych Woch, owieceniowych i romantycznych
Niemiec. Jakie to proste a gbokie uzasadnienie reformy samorzdowej.
Oto mamy podane przez Russella klasyczne, konserwatywno-liberal-
ne tezy, znane nam dzi choby z egzotycznego programu K N P (daw
niej U PR ). S suszne, lecz z jednego powodu utopijne: ludzie akurat nie
chc ich realizowa. S to bowiem pomysy nie na obecne czasy, dzisiaj
grozi za ich wcielanie rebelia. Russell zauwaa to, przed czym przestrze
ga Tocqueville9. Powiada filozof, co zadziwiajco zbiene z Orteg czy
Bierdiajewem: (...) miejsce (de wolnociowych P O .) zajo umi
owanie rwnoci10*.To drugie krluje: nie prawa obywatelskie s dzi
miowane, ale prawa czowieka. A na to nie mamy wpywu, co dla ludzi
akurat waniejsze: wolno czy rwno. Po prostu przewaaj obecnie
wirtualne wsplnoty hedonistw. (Stado samolubnych darmozjadw, cho
o tym na co dzie nie wie, jest potencjaln wsplnot - o wyrazistym ob
liczu). Nie tyle wic autonomia jednostki jest we wspczesnym wiecie
spraw pierwszorzdnej wagi jak myla Russell co istnienie wsplnot
rygorystycznych, kulturotwrczych. Walka o prawa obywatela jest jaowa,
gdy nie ma spoecznej woli ich respektowania; gdy jednostka nie poczuwa
si do obowizkw. Decentralizacja pastwa moe w tej sprawie pomc.
W rnorodnoci bowiem sia i mog si jakie dynamiczne a twrcze
wsplnoty objawi.
Pojedynczy czowiek jest nosicielem dobrego i zego, nie jest nim
( ...) adna grupa ludzi11 - pisze Russell. To zasadniczy aksjomat jego

Tame, s. 67.
9
Por.: tame, s. 84-86. Rwno panuje zarwno tam, gdzie wszyscy s niewolnikami,
jak i tam, gdzie wszyscy s wolni (s. 86).
10
Tame, s. 43.
II
Tame, s. 120.
11. Pochwaa nierwnoci (Bertrand Russell) 71

antropologii, pelagiaski. W ksice napisanej tu przed wojn Power.


A New Social Analysis (1938) okrela stanowisko w nim zawarte (bez
zwizku z teologi) jako bezbono i tak go formuuje: odmowa
uznania ogranicze moliwoci pojedynczego czowieka12. Elzenberg
nazywa postaw opart na takim pogldzie wcielonym ju w ycie -
autocentryzmem (albo samostarczalnoci) i rozumia jako usiowanie
zbawienia si w pojedynk13. Sam t postaw (element etyki konkretnej)
reprezentowa, goszc jednak - przynajmniej za modych lat - (abstrak
cyjn) etyk wsplnotow. Russell odwrotnie: by heterocentrykiem, ale
podziela uparcie pogld Pelagiusza. Mwi on take: dobre spoecze
stwo suy jednostce, co znaczy te przecie, i bez wsparcia wsplnoty
adne dobro si nie zrealizuje. Nie ma zbawienia bez Kocioa nauczali
w. Pawe i w. Augustyn (za co tego ostatniego Russell nazwa kiedy
bolszewikiem14). Autor Wadzy i jednostki mia spoeczestwo tylko za
rodek, ale ze sprzecznoci si nie wywika. Anglik umiera za Angli: co
jest tu rodkiem, a co celem?
Antropologicznym uzasadnieniem dla zdrowej rywalizacji, ktr
Russell postuluje, jest nic innego jak nierwno midzy ludmi - za
rwno na starcie, jak i na mecie. Inaczej ciganie si nie miaoby sensu.
T niezbywaln nierwno potwierdza dzi, jakby od najniszego pitra,
genetyka. To samo dotyczy wsplnot - nie s sobie rwne. Rywalizacja
maych lokalnych spoecznoci boli i kosztuje, szczeglnie przegranych,
podobnie jak rywalizacja osobowa. (O d cikich ran chroni wtedy po
winny nieliczne, ale silne instytucje pastwowe). Bez walki tego rodzaju,
czyli zdania si w jakiej mierze na los, mielibymy wszak anarchi bd
totalizm. Taki jest czowiek, o czym dobrze wiedzia choby nasz L u
dwik Gumplowicz15. W kulturze i w zdobyczach cywilizacyjnych wygra
na z konkurencyjnoci porednio przypada jednak wszystkim; po czasie
jej owoce spoywa og graczy. Jest niby oczywiste, co mwi Russell:
Gdyby w Egipcie i Babilonie nie panowaa nierwno ekonomiczna, nie
pojawiaby si sztuka pisania16. Niestety dzi jest to pogld niemodny,
wszak prawda bywa niemodna. Ta prawda o czowieku ma bowiem swj

12 B. Russell, Wadza. Nowa analiza spoeczna, przel. M. Kdzielski i R. Gobiewski.


Warszawa 2001, s. 16-17.
13 Por.: nasz artyku Autocentryzm i heterocentryzm etyczny, w: Midzy Elzenbergiem
a Bierdiajewem. Studium aksjologiczno-antropologiczne. Warszawa 2012.
14 Por.: B. Russell, Autobiografia 1914-1944, prze. A. Podzielna. Warszawa 1998, s. 218.
15 Por.: II.4 w niniejszym tomie.
16 Wadza..., s. 97.
72 Cz I. Recenzje

dialektyczny rewers, na ktrego choby sens Russell nigdy nie przysta:


gdyby nie likwidacja analfabetyzmu, nierwnoci midzy ludmi nie
ujawniyby swego najstraszniejszego oblicza.
12. RACJONALISTYCZNY HEDONIZM
STAREGO LUO-SU (BERTRAND RUSSELL)

[Bertrand Russell, Autobiografia, 19141944, prze. A. Podzielna. Warszawa:


Czytelnik 1998; Szkice niepopularne, prze. H . Jankowska. Warszawa 1997]

Powiada autor: Moje ycie przed rokiem 1910 byo tak cakowicie od
mienne od mojego ycia po 1914, jak ycie Fausta przed spotkaniem
i po spotkaniu z Mefistofelesem1. Demonem staa si I wojna wiatowa.
Kolejn, analogiczn cezur bya II wojna. N a biografi Bertranda Rus
sella, inaczej ni w przypadku wielu scjentystw, skadaj si dramatyczne
zwroty.
Otrzymalimy wanie po polsku dwie kolejne ksiki Trzeciego
Lorda Russella (zaoycielem rodu by protegowany Henryka VIII): do
skona autobiografi (tom 2; pierwszy tom, ze wzgldw politycznych
tylko on, ukaza si 27 lat temu12) i bez porwnania sabszy zbir esejw
(z 1950 roku). Stylistycznie obie s wzorcowe. Autor wada pikn an
gielszczyzn, a tumaczki - Alicja Podzielna oraz H anna Jankowska -
przekuy j na nowy majstersztyk. M ona by cytowa liczne wyrwane
zdania, jak aforyzmy. (...) Gupota jest wieczna, a ludzko mimo to
jako przetrwaa. Albo: Nasze cierpienia nie wynikaj dzisiaj z upadku
wiary, ale z niedostatku samotnoci3. Autobiografi autor opublikowa
tu przed mierci, mia wtedy niemal sto lat. Wyjtkowa perspektywa,
a std niespotykana wczeniej szczero, zawsze z klas, stanowi o war
toci tego dziea.

1 Autobiografia..., s. 9.
2 Tego, Autobiografia 1872-1914, prze. B. Zieliski. Warszawa 1971 (z przedmow
Klemensa Szaniawskiego).
3 Szkice..., s. 93; 92.
74 Cz I. Recenzje

Dobrym kryterium odrnienia zota od tombaku w kulturze jest


fakt uznania przez danego twrc czyjego autorytetu. Jeeli wymienia
on mdrzejszych od siebie - wspczesnych (nie Platona, gdy za zbyt
odlegym wzorcem czsto kryje si hipokryzja) - to jest szansa, e i jego
dokonania nie s czcze. Russell pisze tak: Wittgenstein przekona mnie,
e wszystko, czego trzeba dokona w logice, jest dla mnie za trudne4. To
nie s umizgi. Oto kolejne, wycyzelowane wersety o modym wiedeczy
ku, ktrych autor chyba nigdy wczeniej nawet nie wyszepta:
By chyba najdoskonalszym przykadem geniusza, jakiego kiedykolwiek znaem -
tradycyjnego, arliwego, gbokiego, silnego i wadczego. M ia w sobie jak czy
sto, z jak nigdy si nie zetknem Nigdy nie zauwaa takich drobiaz
gw, jak wybuchajce pociski, kiedy myla o logice. ( ...) (By te - E O .) dumny
jak Lucyfer5.

Sowa te wiadcz o duchowej wielkoci Russella, cho inne mog by


przyczynkiem do analizy niedostatku jego genialnoci.
Przez nastpnych par lat byem gboko nieszczliwy (po roku
1930 - P O .). To wyznanie powtarza si wielokrotnie, z rozmaitych po
wodw. Zawiodem jako ojciec; solipsyzm przygnbi mnie; nowe
koncepcje w fizyce stay si uprzykrzonym koszmarem. - Po co y w ta
kim wiecie? Po co nawet umiera?; (...) Zycie nie ma adnego sensu;
(...) adna prawda nie zostaa dotd odkryta6. Okazuje si, e sztan
darowy optymista XX wieku by czowiekiem penym zwtpienia, a nawet
rozpaczy. w rys szczerze przyciga, bo przydaje filozofowi ludzkiego
oblicza. Nie miaa wszak rozpacz Russella nic wsplnego z introspekcj
w. Augustyna7. Odkryem (...), e ycie jest mi nieskoczenie mie
powiada, pragnc by racjonalnym hedonist8.
N a Autobiografi skadaj si wspomnienia z podry - do bolsze
wickiej Rosji, przedrewolucyjnych Chin, purytaskiej Ameryki; tak
e rozwaania - intelektualne, polityczne i osobiste; wasne i cudze li
sty (od Conrada, Malinowskiego, Eliota, Shawa, Huxleya, Einsteina,
Whiteheada, M oorea, Wittgensteina, Schlicka, Wienera, Quinea i in
nych - taka menaeria!). Znalazy si w niej take: pacyfistyczny artyku
z 1918 roku, za ktry Russell trafi na p roku do rodzimego wizienia,

4 Autobiografia..., s. 70.
5 Tam e, s. 131; 133; 134.
6 Tam e, s. 213; 262; 215; 216; 283.
1 D o b rze tu m aczy te n jego pesym izm cytat o pesym izm ie z G um plow icza. Por.: II.4
w niniejszym tom ie.
8 Autobiografia..., s. 177; 187.
12. Racjonalistyczny hedonizm starego L uo-Su (Bertrand Russell) 75

oraz relacja z prowadzenia wasnej, eksperymentalnej szkoy dla dzieci.


Wszystko wysmaone wybornie, e dech zapiera. Autor pod koniec ycia
zdoby si na obiektywizm podwaajcy wasne dogmaty. O pedagogice
napisa:

Zasady, wedug ktrych kierowalimy szko, byy pomyk. M ae dzieci nie mog
czu si szczliwe w grupie, w ktrej nie utrzymuje si ani odrobiny adu i porzd
ku. (. ..) Zaczynaj si znca nad innymi lub wszystko niszczy9.

O metodzie pacyfistycznej mwi za: Wszystko zaley jednak od


tego, czy ci, przeciw ktrym jest stosowana, maj pewne cechy dodatnie101.
I uzasadnia: Hindusi, kadc si na torach kolejowych, zmusili Anglikw
do ustpstw; nazici nie mieliby skrupuw.
A oto, co Russell pisze o Leninie:
( ...) zdaem sobie spraw z jego ogranicze intelektualnych ( ...) , jak rwnie
wyranej skonnoci do szelmowskiego okruciestwa. ( ...) Utkwiy mi w pamici
takie (jego - P O .) cechy jak fanatyzm i icie mongolskie okruciestwo. ( ...) (By -
P O .) tanim cynikiem. ( ...) Jego rubaszny miech (z ludzkiego nieszczcia, ktre
zgotowa i ktrym si chwali - P O .) zmrozi mi krew w yach11.

Sowiety Lenina Russell znienawidzi: y,to ( ...) wiat umierajcego


pikna, zduszonego utylitaryzmem, tylko zwierzcymi potrzebami
czowieka12. Niestety posta Stalina okrywa wielki Anglik milczeniem.
Katy by niewygodny dla idei rzdu wiatowego.
Unpopular Essays (ktrych fragmenty kiedy sam z radoci tumaczy
em, bdc studentem, na translatorium prof. Jacka Howki) s w istocie
bardzo popularne. W bezsprzecznie najlepszym z nich (O hodowaniu
modom umysowym) Russell oznajmia, majc na myli pogard dla prze
szoci: Nasza epoka jest najbardziej zaciankowa od czasw Homera13.
Pozostae szkice wydaj si dzi naiwne. N a przykad ich polityczne
proroctwa zostay sfalsyfikowane przez histori: ludzie wystraszyli si
bomby wodorowej, lecz nie stali si przez to lepsi. Przeciwnie - okazali
si bardziej wyrafinowani - mordowali dalej, tradycyjnymi sposobami
i na masow skal: w Wietnamie, Afganistanie, Kambody, Rwandzie,
Jugosawii, Nowym Jorku czy w Syrii. Zbrodnie te mona wiza, jak

9 Tame, s. 211-212.
10 Tame, s. 265.
11 Tame, s. 146-147; Szkice..., s. 196.
12 Autobiografia..., s. 142-143.
13 Szkice..., s. 87.
76 Cz I. Recenzje

proponowa ucze Russella Ernest Gellner (1925-1995)14, z rewolucj


przemysow (e ona je prowokuje albo uwalnia), ale przecie zbrodnie
rosyjskie nie tylko ona, a niemieckie wcale.
Russell przy caej swej niebywaej inteligencji - by marzycielem.
Filozoficzne opowieci Luo-Su (tak mwili Russell Chiczycy) s po
chisku pikne, lecz nieprawdziwe. Najbardziej moe zdumiewa to, e
autor by w zasadniczych sprawach, nie tyle guchy na cudze argumenty,
ile na wasne. rdem za - pisa - s ze namitnoci, a nie idee
czy przekonania15 (ktre s wtrne). Krytykowa jednak stae te drugie,
zwaszcza mylenie religijne. Mwi po stokro o ludzkiej zawici, py
sze, czysto duchowej - zej radoci (Szatan Miltona), czyli pierwiastkach
wolicjonalnych, a nie chcia uzna metafizycznej wadliwoci czowieczej
konstrukcji. Przytacza szczerze krocie manichejskich kontrargumentw,
z dowiadczenia, przeciw idei postpu i przyrodzonej ludzkiej dobroci.
Na prno, gdy uparcie wierzy w te ostatnie. Zasada Sokratesa, w jego
wersji, brzmi jak dwa i p tysica lat temu:
Najwiksze zo, jakie czowiek wyrzdza czowiekowi, bierze si najczciej std, e
ludzie uznaj za pewnik co, co w rzeczywistoci jest faszem16.

Nie sposb t niekonsekwencj wytumaczy inaczej, jak determini-


zmem charakterologicznym. Russell by dobroduszny. Sam w autoiro
nicznym Nekrologu z 1937 roku napisa, e w yciu nie przejawia zgry-
liwoci, ktra szpeci jego pisma; e by wyrozumiay dla ludzi. Tam te
mwi, e brak (mu byo jakiej pozalogicznej - PO .) gbi duchowej17.
Wszystko wskazuje na to, e w tej akurat sprawie mia racj. Gdzie indziej
znowu twierdzi: ceniem dwie rzeczy: dobro i jasne mylenie18. Przede
wszystkim one si na jego osobowo skaday. Jak si okazuje, te dwie nie
starczaj na filozoficzny geniusz.

14 Por.: E. G ellner, Narody i nacjonalizm, prze. T. H ow ka. W arszaw a 1991.


15 Szkice..., s. 171.
16 Tam e, s. 186.
17 Tam e, s. 200; 199.
18 Autobiografia. ... s. 217.
13. DON KICHOT XX WIEKU
(BERTRAND RUSSELL)

[Bertrand Russell, Autobiografia 19441967,


prze. E . Zycieska. Warszawa: Czytelnik 1999]

Drogi Bertie (...) Jak moe wiesz, nie zgadzam si z Twoimi pogldami
na wikszo spraw, ale ( ...) wyraasz swoje przekonania z najwysz
godnoci i nawet przekonujco1- pisa w 1964 roku do Russella jego
byy ucze, take angielski Noblista w zakresie literatury T.S. Eliot.
Rnili si jak ogie i woda.
Trzeci, ostatni tom Autobiografii Bertranda Russella jest najsabszym
ogniwem dziea, bo te ycie autora po siedemdziesitce nie byo ju
twrcze. Filozoficznie - jest to ksika o niczym, ma jednak wci wysoki
styl; stanowi te wany dokument historyczny. Gdy si bliej przyjrze
ma ona, mimo wszystko, warto dokumentu antropologicznego; jakby
walor filozoficznego negatywu. Ot paradoksalnie, Russell jest wielki
w swojej uomnoci - wielkie s jego bdy. M oe mia to na myli
Eliot? W warstwie pozytywu, nie liczc wzmianek z ycia prywatnego,
ten tom w caoci traktuje o staraniach majcych zapobiec nuklearnej
poodze; jest relacj z krucjaty o pokj.
Jeli chodzi o problematyk filozoficzn, wyszedem z wprawy i ra
czej jej unikam12 - pisa stary Russell. Odnotowa te, e brytyjska filo
zofia powojenna zajta bya wycznie banaami: cay filozoficzny wiat
bredzi o pospolitym znaczeniu3. Sdziwy lord natomiast odda si,
caym sob, rzeczy najwaniejszej z wanych - walce o rozbrojenie. Nie
sposb odmwi mu szczeroci, odwagi i szlachetnych intencji. Stay

1 Autobiografia..., s. 62.
2 Tame, s. 222.
2 Tame, s. 42.
78 Cz I. Recenzje

za nim nawyk pracy dla sprawy (hedonizm jego by ascetyczny, jak


Epikura) oraz cudowna wadza operowania sowem4 (epitet Rudolpha
Carnapa).
Czuem, e musz znale sposb, by skoni wiat do zrozumienia
zagroe, ku ktrym pdzi5- pisa czowiek, ktry nie umia skoni do
pozostania przy sobie trzech kolejnych on. Nie rozumia, e deniami
ludzkimi nie rzdzi wiedza i niewiele da si wasn wol przeciw nim
wskra. Krucjata przeciw wojnie, wycigowi zbroje, uciskowi jednostek
i narodw staa si jego reformatorsk mani. Odrzuca pogld, e czo
wiek rodzi si do kopotw6. Wierzy w spoeczestwo wyzbyte chci
woci i nienawici; do koca powtarza: wiat mimo wszystkich swoich
horrorw nie zdoa zachwia moj wiar7. A oto credo: wyznaj bardzo
prost wiar: e ycie, rado i pikno lepsze s od prochu mierci8. Zbyt
prosta to wiara, nie stoj za ni adne cuda.
Zmagania Russella mona bra jak groteskowe przygody. W wieku
89 lat, wraz z czwart on, po raz kolejny trafi do wizienia - za naka
nianie do obywatelskiego nieposuszestwa w antywojennej demonstracji.
Przez wikszo ycia szydzi z religii, obciajc j grzechem siania nie
nawici - tymczasem mj zi zosta wywicony na pastora - pisa -
a kochana crka staa si bardzo religijna9. (Russell ich wspiera). Brak
w jego czynach powagi Sokratesa.
Dziaalno antywojenna organizacji, ktrym Russell przewodzi,
przeciw rzdom pastw a gwnie Ameryce miaa swoj strategi.
Oto kolejne jej etapy: werbalna perswazja, masowe marsze, bierny opr
rodem z gandyzmu. Ju w pierwszej fazie wyglda to gronie. Russell
pisze m.in.: Stalin na og dotrzymuje umw z Zachodem; a pniej:
Powinnimy wyciszy antykomunistyczne tyrady (1954 rok); pro
wadz szerok i nieprzerwan korespondencj z sowieckim rzdem;
udzielam jednoznacznego poparcia pnocnym Wietnamczykom101. Za
nikczemno wzi sowa lady Roosevelt: lepiej eby ludzko zgina,
ni ulega komunizmowi11 (kontra wobec jego niesawnego - better red

4 Tam e, s. 177; 174.


5 Tam e, s. 88.
6 Tam e, s. 298.
7 Tam e, s. 301.
8 Tam e, s. 163.
9 Tam e, s. 141.
10 Tam e, s. 230; 75; 208; 226.
11 Tam e, s. 139.
13. D on Kichot X X wieku (Bertrand Russell) 79

than dead). W kocu kwituje swe niezbyt udane wysiki stwierdzeniem, e


ludziom zaley nie tyle na tym, by przey, ile na zniszczeniu wroga. Za
Dostojewskim naleaoby skorygowa - zaley im przede wszystkim na
poczuciu sensu ycia i bd go broni do upadego. Rne sensy s w tym
wypadku niesprowadzalne do wsplnego mianownika. Mianownik, ktry
szykowa Russell, to byo czyste chciejstwo.
Russell, wedug ukutych przez niego okrele, cierpia na lepot
prawomylnych; by czowiekiem optanym szlachetnoci12 - nie by
natomiast szlachetny. O tym ostatnim decyduje bowiem materia czynu,
nie intencje. Biskup Rochesteru, w licie do filozofa z 1957 roku, z prze
sad, lecz celnie zauwaa: (...) gdyby tylko Paska postawa moralna
dorwnywaa wielkoci Paskiemu intelektowi (...), byby Pan w stanie
ustrzec nas przed drug wojn wiatow13. Marsze protestu i nieposu
szestwo bez przemocy prowadz do anarchii, a dalej - do dyktatury -
jak wskazywa ju w biskup. Owa scheda - po Gandhim i Russellu - jest
szczeglnie ywa dzisiaj, kiedy nawiedzeni pacyfici bij si z rzdami
rzekomych mordercw. Russellowska metoda skutecznie paraliuje wszel
kiego ducha walki u ludzi dzielnych, zagusza ich sumienia, usypia czuj
no, zastpujc je litoci. Na zbrodniarzy nie ma ona adnego wpywu.
Liczni dzi harcownicy miosierdzia niszcz zboe; wymuszaj dla siebie
profity, szantaujc spoeczestwo; obaskawiaj skazacw, likwidujc
odruch sprawiedliwej represji.
Nieprzyjazny chrzecijastwu Russell powiada jak Saint-Simon:
mio chrzecijaska, czyli wspczucie14, i sprowadza chrystianizm
do Kazania na Grze. Dzisiaj staje si to norm dla rzesz chrzecijan. Nie
mona mie pretensji do Russella, by on postaci tragiczn. Trzeba jed
nak jasno stwierdzi, e suy ciemnym siom. Nie mimo woli dobrze
chcia, lecz si nie udao - ale z braku woli sprawiedliwoci. Ten, ogldnie
mwic, charakterologiczny niedostatek potwierdzaj przekonania autora.
Etyka nie jest dziedzin wiedzy15 - mwi Russell. Naleaoby zatem
chroni spoeczestwo przed takimi jak on piknymi reformatorami
(w ZSRR nazywano takich poytecznymi idiotami16), zwaszcza e w

12 Por.: tame, s. 33; 180.


13 Tame, s. 167.
14 Tame, s. 31.
15 Tame, s. 35.
16 Por.: S. Lem, Sex Wars. Warszawa 1996, s. 248; tego, wiat na krawdzi, rozm. T. Fia
kowski. Krakw 2001, s. 229; tego, Sex Wars. Krakw 2004 (Dziea zebrane, t. 29),
s. 59; take Cz. Miosz, Abecado Miosza. Krakw 1997, s. 143.
80 Cz I. Recenzje

typ osobowoci jest na czasie. Russell nie mia wyczucia ducha X X wie
ku. Nie rozumia, co si w nim tak naprawd wyprawia co oznacza
200 min wymordowanych (w tym poowa przez komunizm). Jego mi
osierna naiwno w istocie pozostawaa na usugach diabelstwa. Drwi
sobie: Usyszymy, e chopcy chowani w tym (russellowskim - P O .)
systemie wyrosn na zniewieciaych miczakw17.1 wyrastaj.
Starszy 20 lat od Russella W odzim ierz Soowjow - Rosjanin
i chrzecijanin twierdzi, e zo naley zwalcza aktywnie i stale, wszel
kimi siami ludzi szlachetnych. W swych apokaliptycznych proroctwach
(z 1900 roku), idc za Dostojewskim, powiada: Europa w dwudzie
stym pierwszym wieku stanowi ( ...) europejskie stany zjednoczone. (...)
Nowy wadca ziemi jest przede wszystkim litociwym filantropem18. An
tropologi Soowjowa zawart w Krtkiej opowieci o Antychrycie podtrzy
muje szeciu wielkich manichejczykw polskich: Zdziechowski, Miosz,
Herling-Grudziski, Lem, Nowosielski i Wolniewicz19. Jerzy Nowosiel
ski pisa: zwycistwo nad manicheizmem ogoszono zbyt pospiesznie
(...), manichejczycy mieli racj20.

[Na niniejsz recenzj napastliwie zareagowa tekstem Recenzja wpro


wadzajca w bd (w Nowych Ksikach 1999, nr 10, s. 82) Andrzej
Wilk, autor ksiki Bertrand Russellbiografia polityczna (Wrocaw 1999).
Moja odpowied w niniejszym tomie: III.4].

17 Autobiografia..., s. 244.
18 W. Soowjow, Trzy rozmowy, w: tego, Wybr pism, prze. J. Zychowicz, t. 2. Pozna
1988, s. 125; 133.
19 Dwaj z nich - Gustaw Herling-Grudziski i Jerzy Nowosielski - w istocie nie s w an
tropologii manichejczykami, ale gnostykami; rde za nie upatruj w zej duszy, lecz
w materii. Czsty u nich termin diabe to kryptonim mierci i cierpienia (totalnej
katastrofy rzeczywistoci empirycznej). Pozostaj, rzecz jasna, pesymistami w opo
zycji do Sokratesa i Russella,
20 J. Nowosielski, Zo w sztuce i w yciu, Literatura na wiecie 1987, nr 12, s. 268.
14. POPPERYZM I JEGO KRYTYKA
(ADAM CHMIELEWSKI)

[Adam Chmielewski, Filozofia Poppera: a n a liza krytyczn a.


Wrocaw: Wydawnictwo U W r 1995]

Karl Raimund Popper (1902-1994) jest, obok Freuda, Heideggera,


Husserla, Wittgensteina i Russella, najbardziej wpywowym filozofem
XX stulecia1. Chyl przed nim czoa nie tylko specjalici w zakresie filo
zofii, choby Gustaw H erling-G rudziski (w Dzienniku pisanym noc
Popper jawi si jako tytan umysu, ale te niemale wity). Nazywany by
nawet Kantem X X wieku - co jest przesad, bo jeli nie ma jeszcze zgody
powszechnej na to, kto ze skconego panteonu na ten tytu zasuguje,
lepiej uzna to stulecie za epok bez filozoficznego geniuszu. Takie czasy
ju w historii byway i to ona sama wyda werdykt.
Monografia pira Adama Chmielewskiego jest zwiz (246 stron)
i kompetentn prezentacj dorobku filozoficznego Poppera. Wychodzi
naprzeciw oczekiwaniom czytelnikw; jest te pierwsz tego typu roz
praw polsk. Powstaa w trakcie wieloletnich prac edytorskich i trans-

1 Przewodnik po literaturze filozoficznej X X wieku (red. B. Skarga, 1.1. Warszawa 1994)


omawia tylko jedno jego dzieo - The Logic o f Scientific Discovery, Leksykon dzie
filozoficznych D. Huismana (Paris 1993; wyd. poi. - Krakw 2001) uwzgldnia po
nadto trzy. Zignorowali natomiast Poppera niemieccy autorzy podrcznika Filozofia
X X wieku - E. Coreth, P. Ehlen, G. Haeffner i F. Ricken (Stuttgart 1986, 1993; wyd.
poi. w przekadzie M. Kalinowskiego - Kty 2004). Za w rosyjskiej encyklopedii
filozoficznej A. Gricanowa (Wsiemirnaja encyklopedija: Filosofija. Misk-Moskwa
2001) Popperowi powicono tyle miejsca, co Wittgensteinowi, Bierdiajewowi, Hus-
serlowi, Jaspersowi czy Ortedze - ok. 6 kolumn tekstu; Carnapowi i Quineowi mniej
(po 4,5); Freudowi, Heideggerowi i Marksowi jeszcze mniej (po 3); Russellowi wicej
(7,5); Kantowi (10) i Platonowi (13) - najwicej. Warto wspomnie, e publikacja ta
zawiera 8 (krtkich) hase o Polakach: Ajdukiewiczu, Kotarbiskim, Leniewskim,
ukasiewiczu i Tarskim, oraz Bocheskim, Ingardenie i Lemie.
82 Cz I. Recenzje

latorskich nad dzieami austro-angielskiego myliciela i jego uczniw;


duy wpyw na rozumienie krytycznego racjonalizmu miay - jak pisze
autor jego osobiste kontakty z Sir Karlem. Ksika skada si z dwch
czci: z rekonstrukcji gwnych idei popperyzmu oraz jego krytyki,
opartej na pogldach m.in. Davidsona, Lakatosa, Kuhna i innych. Pierw
szy rozdzia traktuje o yciu wiedeczyka, potem londyczyka; zwaszcza
o korzeniach jego twrczoci. Do pracy doczony zosta wywiad, jakiego
Popper udzieli autorowi niespena dwa miesice przed mierci.
Najbardziej znanymi ideami Poppera s: antyindukcjonizm-falsyfi-
kacjonizm oraz ahistorycyzm wraz z liberalistyczn inynieri spoeczn.
W istocie jednak caa myl tego filozofa wspiera si na dwch filarach:
klasycznej definicji prawdy i klasycznym darwinizmie. Korespondencja
sdw z faktami, zdaniem twrcy epistemologii ewolucjonistycznej, su
y walce o byt, przetrwaniu i ekspansji naszego gatunku. S to wszak dwa
stanowiska nie do pogodzenia, a teza ostatnia jest wewntrznie sprzecz
na twierdzi autor ksiki, idc w tym za wczeniej znanymi opiniami.
Rozbudowana krytyka popperyzmu, zawarta w monografii, jest waciwie
immanentna, gdy nie wykracza poza granice jednej filozoficznej para
fii - to znaczy scjentyzmu. Uznaje si na jego gruncie, e nauka stanowi
sedno naszej cywilizacji - jeden, najwyszy wykwit kultury; i wpada si
przez to w utylitaryzm. Jeli bowiem prawda ma by wartoci absolutn,
jak z jednej strony chcia Popper, naley uzna istnienie swoistych bytw,
jakimi s samoistne wartoci duchowe, i ich zasadnicz odmienno od
yciowych. A tego aden scjentyzm uczyni nie chce. Nie liczc wic
niezalenej Popperowskiej metodologii (jej liczni zwolennicy doczekali
si nawet okrelenia Popperazzi2) - stanowicej niezaprzeczalny wkad
do skarbnicy ludzkiej myli - da si jego doktryn sprowadzi do utyli-
taryzmu. By Popper jednym z dwch, obok Russella, najwybitniejszych
reprezentantw filozofii analitycznej XX wieku, w jej odmianie scjenty-
stycznej. Wielko obu na tym m.in. polega, e si w scjentyzmie w ca
oci nie mieszcz.
Filozofia spoeczna Poppera okazaa si nader pytka i jawi si nam
jako apologia instytucji demokratycznych, bez wyjawiania ich korze
ni. A korzeniem demokratyzmu Zachodu jest z ducha chrzecijaskie

2 artobliwy epitet ukuty przez Leonarda Susskinda, jednego z czoowych przedsta


wicieli teorii strun w fizyce wspczesnej, na krytykw tej teorii (np. Lee Smolina),
atakujcych j w imi metodologii Poppera - niczym osaczajcy swe ofiary bezczelni
dziennikarze. Wicej o tym: H. Eilstein, Popperazzi, Przegld Filozoficzny 2007,
nr 3, s. 29-51.
14. Popperyzm i jego krytyka (Adam Chmielewski) 83

i przez wieki wykuwane pastwo prawa (ktre opisa Kant). Dzi insty
tucje demokratyczne staj si niewydolne, a myl Poppera wobec tego
faktu bezradna. (Krytykowa j za to Leszek Koakowski, a nawet soli
darnociowy polityk Zbigniew Bujak3). Czstkowa inynieria spoeczna,
nawoujca do ewolucyjnych przemian opartych na pluralizmie i wspl
nej debacie, dziaaa jako w obrbie Zachodu, dopki istnia komunizm
(a nawet ZSRR). Sw si etyka Poppera czerpaa z samego napicia
midzy politycznymi i jednoczenie aksjologicznymi systemami. Ich zde
rzenie si projektowao bowiem wartoci. Samo spoeczestwo otwarte
pozostao za pust ide - gleb podatn na relatywizm i nihilizm; nie
sprzyja nawet urzeczywistnianiu zdolnoci adaptacyjnych gatunku. Bo
eby przetrwa, gatunek musi walczy, a nie debatowa. Tak jest w ka
dym razie u Darwina i u Gumplowicza, ale i u w. Augustyna.
W rozmowie z autorem Popper powiada:
Naszym najwaniejszym zadaniem jest pokj. Zadaniem drugim jest to, aby nikt
nie by godny. Zadanie trzecie - to w miar pene zatrudnienie. Naszym czwartym
zadaniem jest edukacja4.

Jake s te sowa dla wspczesnoci typowe. Potwierdza to Herling-


-Grudziski, piszc jak dziecko: wity Karolu Popperze, mdlmy si
wraz z Tob do rozumnego Spoeczestwa Otwartego5. Nie komuna
w wszak oczekujemy od wielkich filozofw i pisarzy. Ot jeeli Pop
per przedstawia powyej strategi dziaa, to znaczy kolejno rodkw
dla osignicia powszechnego szczcia, to jest ona bardzo naiwna. Jeli
natomiast podaje hierarchi wartoci, to jest jawnie faszywa. Powinna
wyglda dokadnie odwrotnie, a na jej szczycie tkwi kultura6. Wwczas
szanse na realizacj tych wartoci ich wszystkich! byyby najwiksze.
Nie da si pogodzi peni czowieczestwa z darwinizmem s to dwa
nieprzekadalne porzdki mylenia, za ktrymi stoj dwie rne antropo
logie. Nie da si tym bardziej z darwinizmem uzgodni praw czowie

3 Por.: L. Koakowski, Samozatrucie otwartego spoeczestwa (1979), w: tego, Czy dia


be moe by zbawiony i 27 innych kaza. Londyn 1984; Z. Bujak, Broni Platona!
(przed fundamentaln krytyk Karla Poppera), ycie 1998,17IV, s. 14-15. By Pop
per take, rzecz jasna, przez lata atakowany za krytyk Marksa i komunizmu. Por. np.:
T. Mendelski, Karl R. Popper. Metodolog czy ideolog?. Warszawa 1978.
4 Filozofia Poppera..., s. 244.
5 G. Herling-Grudziski, Dziennik pisany noc, 1989-1992. Warszawa 1993, s. 365.
6 Ten sam autor mwi: (...) nauka, obok muzyki i sztuki, jest najwikszym, najpik
niejszym i najbardziej olniewajcym osigniciem ludzkiego ducha (K.R. Popper,
wiat skonnoci, prze. A. Chmielewski. Krakw 1996, s. 15).
84 Cz I. Recenzje

ka, ktre czowiek przecie sam, w przypywie entuzjazmu, sobie nada.


Tym bardziej, bo to pierwsze nieco si da. Wielka realizacja kultu
ry czy czowieczestwa idzie wszak w jaki tajemniczy sposb w parze
z przeywalnoci albo si witaln ludzkoci; raczej w sposb leibnizja-
ski - jakiej wprzdy ustanowionej harmonii - ni darwinowski. Ju
protokultura - tabu kanibalistyczne, wito zwok - nie suyo yciu
(su mu przeszczepy narzdw), a jednak te populacje, ktre tego tabu
nie przyjy, przepady. Kultura byaby jakim narzdziem adaptacji, ale
wyszego rzdu, ponadprzyrodniczym. Popper swym dzieem pokaza,
e konsekwentny naturalizm nie da si utrzyma7- Popperowski trzeci
wiat (bytw) jest w istocie wiatem Platoskim.
Na koniec wypada o tym wielkim filozofie rzec co generalnie przy
chylnego, i to w zakresie filozofii czowieka (bo jego hegemonia w meto
dologii nauki nie ulega kwestii). Wspomn o trzech sprawach. Najpierw
0 negatywnym stosunku do Freuda, co jest czystym wyrazem racjonali
zmu. Czytamy: (...) aden opis jakiegokolwiek logicznie moliwego za
chowania ludzkiego nie byby niezgodny z teoriami psychoanalitycznymi
Freuda, Adlera czy Junga8. S one nieobalalne i le to o nich wiadczy,
w przeciwiestwie do teorii Newtona czy Einsteina, ale i dodabym
antropologii Schopenhauera. Deprecjonowanie freudyzmu nie jest spraw
powszechn - na przykad nie zdoby si na nie Russell, cho zdobyli
si Gellner czy Lem. Po drugie, Popper naley do nielicznych filozo
fw, ktrzy przemyleli konsekwencje odkrycia w 1953 roku struktury
DNA. Nieoczekiwanie zbliyo go to do metafizyki najwikszych - Kanta
1 Leibniza9; przesuno od prometeizmu w stron filozofii losu. Po trze
cie, jak dwaj wyej wymienieni czy cay panteon staroytnoci i rednio
wiecza, Popper reprezentowa rzadk dzi postaw, ktr sam uj przed
mierci sowami Albrechta Diirera: Rado przynosi mi poczucie, e
byem bram, poprzez ktr prawda wysza na wiato10. Rzeczywicie
bywa tak bram.

7 Na niekonsekwencje u Poppera wskazuje, cho z punktu widzenia naturalizmu, El


bieta Pietruska-Madej (Odkrycie naukowe. Kontrowersje filozoficzne. Warszawa 1990
( Rozdz. IV. wiat trzeci K.R. Poppera a twrczo w nauce i sztuce, s. 97-143)).
8 K.R. Popper, Wiedza obiektywna. Ewolucyjna teoria epistemologiczna, prze. A. Chmie
lewski. Warszawa 1992, s. 480.
9 Por.: jego ostatni prac - wiat skonnoci...
10 Tame, s. 62.
15. MISTYKA I METAFIZYKA
WITTGEN STEINA

[Ludwig Wittgenstein, U w a g i o religii i etyce, prze. M . Kawecka, W. Sady,


W. Walentukiewicz. Krakw: Znak 1995 (Biblioteka Filozofii Religii)]

W ittgenstein zafascyn ow a m nie (...) Istnienie


takich lu dzi, ich egzystencja, to, e y j w r d nas,
p r z y w r a c a w ia r ( . . . ) w sens ycia.

Tadeusz Rewicz1

Z ocalaych notatek, ktre ostay si po Wittgensteinie i nie byy prze


znaczone do druku, wydano okoo dziesiciu ksiek. Uwagi o religii
i etyce s wyborem z nich. N a tom skadaj si: Notebooki 19141916,
Wykad o etyce z 1929 roku, Wykady o wierze z 1938 oraz Uwagi rne z lat
1929-1951. Integraln jego czci jest Wprowadzenie pira Wojciecha
Sadego. Owe pisma Wittgensteina maj by bowiem komentarzem do
gwniakw austriackiego filozofa, a same wymagaj komentarza, ze
wzgldu na ich szkicowy charakter i wyjtkowy styl. Notatki te nie tyle
jednak rozjaniaj obie filozofie, ktre stworzy Wittgenstein (zwyko si
mwi z powodu obu: Wittgenstein I oraz Wittgenstein II), ile owiet
laj mroczn dusz ich autora i ustawiaj naleycie jego dzieo w euro
pejskiej tradycji. O Ludwigu Wittgensteinie (1889-1851) pisao u nas
wielu autorw, m.in. H . Buczyska-Garewicz (w 1960 roku), L. Ko
akowski (w 1966), M . Hempoliski (w 1974), J. Woleski (w 1983),
A. M i (1992), S. Opara (w 1994). Rnic si nieco w ocenie, gosili
w zasadzie to samo: Wittgenstein by ojcem duchowym neopozytywizmu
i filozofii lingwistycznej; by skrajnym ekscentrykiem - jednak nie da si*

T. Rewicz, Notatka na marginesie ksiki Normana Malcolma Ludwig Wittgenstein


(1967), w: tego, Przygotowanie do wieczoru autorskiego. Warszawa 1971, s. 140.
86 Cz I. Recenzje

go pomin w historii filozofii wspczesnej, gdy zbyt mocno si w niej


zakotwiczy. Na czym to zakotwiczenie polega - tego do dzi historycy
filozofii dobrze nie wiedz.
Odmienne spojrzenie na Wittgensteina proponuje Sady zmienia
si bowiem atmosfera epoki. Utrzymuje on, e caa filozoficzna dziaal
no Austriaka zmierzaa do czego, co jest niewidoczne; e dzieo tego
twrcy nie wyczerpuje si na teorii odwzorowania logicznego (W 1) i te
orii gier jzykowych (W2), ale od nich dopiero si zaczyna. Teorie te
maj w istocie drugorzdne znaczenie. W wietle notatek wiedeczyka
dwie jego gwne prace Traktat logiczno-filozoficzny (1921) i Dociekania
filozoficzne (1953)2 maj si jawi jako ezoteryczne. Ich waciwy sens jest
ukryty pod warstw sw. Wedle Sadego, celem filozoficznych wysikw
Wittgensteina byo zbawienie3. Sady susznie przytacza pogld, e tym,
co czy pierwsz i drug filozofi W1 i W 2 jest ich wsplny cel,
mianowicie swoista terapia4. Filozof w obu przypadkach nie traktowa
problemw filozoficznych jako rzeczowych pyta (cho podchodzi do
nich powanie), ale jako wyraz optania umysu przez jzyk. Celem tej
psychoterapii - ju zdaniem Sadego - czyli ostatecznym celem obu filo
zofii, jest samodoskonalenie przez prac nad sob i w kocu zbawienie
duszy. H enryk Elzenberg pisa wprawdzie: zbawienie to jest co, co
si osiga przed mierci; co ju przed mierci wyprowadza nas poza
ycie5. Jednak w przypadku Wittgensteina polega by ono miao na na
daniu yciu sensu w oparciu o to, co mistyczne - o co lecego poza
wiatem, niewyraalnego. Sademu postawa taka kojarzy si z buddyjskim
owieceniem typu Nagarduny6, bo - wedug niego - Wittgenstein by
w jakim powanym sensie czowiekiem religijnym, chocia nie chrze
cijaninem, ani w ogle teist7. Skd zatem w jego notatkach tak ciepy
ton w stosunku do katolicyzmu i nieprzerwane milczenie o Buddzie i In
diach? Nie wiadomo.
Synne odrzucenie drabiny z przedostatniej tezy Traktatu utosamia
Sady z zanegowaniem przez Wittgensteina konstrukcji mylowej swego

2 Oba przekady polskie B. Wolniewicza: L. Wittgenstein, Tractatus logico-philosophi-


cus. Warszawa 1970 (BKF); Dociekania filozoficzne. Warszawa 1972 (BKF). Wydania
drugie, poprawione, kolejno: 1997 i 2000.
3 Por.: Uwagi..., s. 53.
4 Tame, s. 52.
5 H. Elzenberg, Kopot z istnieniem. Krakw 1994, notatka z 12 X 1924 (s. 162).
6 Uwagi..., s. 56-57.
1 Tame, s. 45-48.
15. M istyka i metafizyka Wittgensteina 87

dziea8. Konstrukcja ta, czyli filozoficzny system, jest tylko - zdaniem in


terpretatora pustym i arbitralnym instrumentem, sucym osigniciu
wspomnianego celu (analogicznie jak okrelone techniki w buddyzmie
su dostpieniu nirwany9). Wnikliwa analiza tego systemu i zachwyt
nad jego doskonaoci s czcze twierdzi Sady. Dlatego wymiewa
zwolennikw drabiny (...), ktrzy nie zastanawiaj si, dokd ma ona
prowadzi10*.W innej pracy pisze wrcz: semantyczne idee Traktatu
maj, jak dotd, znaczenie jedynie historyczne11.
Sady, bdc zelantem Wittgensteina i w latach 90. krajowym mono
polist na wiedz o tym filozofie, czyni jednak krzywd jego dzieu. Fa-
szywo, ale przede wszystkim mtno komentarza do Uwag o religii. ..
jest karygodna. Jak przez dziesitki lat, wbrew nielicznym protestom,
twrca Traktatu powszechnie uchodzi za neopozytywist, tak dzi czy
ni si z niego filozofa religijnego. Ba, wicej kogo na wzr Jakuba
Boehmego. M amy do czynienia z kupczeniem Wittgensteinem. To tak,
jakby w zalenoci od epoki Kartezjusza odczytywa raz w duchu Epi
kura, a raz Plotyna.
Jest spraw bezsporn, e Wittgenstein (I) jest mylicielem trudnym,
bowiem nadzwyczaj trudna jest materia, ktrej dotyka jego myl. To s
szczyty ludzkiego ducha co ju oczywiste nie jest - i nie ma co po
nich oczekiwa wpadajcych w ucho, miych nut. O adnym filozofie
nie napisano tak wiele w tak krtkim czasie ponad sze tysicy prac
w cigu 40 lat - w zasadzie o dwch krtkich ksikach. Eksplozja zain
teresowania idzie tu w parze z chmur nieporozumie najpierw dugo
na fali kultu nauki, obecnie przypywu irracjonalizmu. Tym natomiast,
co na stae sytuuje dzieo Wittgensteina w dziejach filozofii, jest wybuch
wielkiej metafizyki (typu Platoskiego) w stuleciu metafizycznej ciszy.
Kryzys metafizyki po H eglu przez nikogo innego nie zosta tak spekta
kularnie przezwyciony. Wyjtkowo tego zjawiska sprawia, e jest ono
powszechnie niewidoczne - najjaniejsza nawet latarnia morska nie jest
w stanie rozproszy mrokw na morzu.
Zasadniczym problemem filozofii Wittgensteina jest pytanie o sto
sunek mylenia do bytu. Jest to, cho rnie bywao formuowane, cen
tralne zagadnienie wszelkiej metafizyki, i dlatego bliej Wittgensteinowi

8 Tame, s. 12; 25.


Tame, s. 12; 57.
10 Tame, s. 25.
" W. Sady, Tractatus logico-philosophicus (Ludwiga Wittgensteina), w: Przewodnik po
literaturze filozoficznej X X wieku, red. B. Skarga, t. 3. Warszawa 1995, s. 428.
88 Cz I. Recenzje

do Platona, Leibniza i Kanta ni do scjentyzmu. Przede wszystkim nie


chodzi mu o sam jzyk, a tym bardziej o jakie jego ulepszanie. Pyta on
o czowieka: co robi w przyrodzie i czym jest? Jeli uwiadomi sobie,
e zagadnienia lingwistyczne s u Wittgensteina tylko fragmentem jego
antropologii, to przestaj dziwi nienaukowe, z pozoru poetyckie i sztucz
nie dopite do jego filozofii twierdzenia o sensie ycia, szczciu, tym co
mistyczne itp. Ja, Ja jest tym, co gboko tajemnicze! pisa wymownie
w 1916 roku12. Traktat stanowi kulminacj tego sposobu mylenia.
Jego olbrzymi bd jest wielki - twierdzi Wittgenstein o Ottonie
Weiningerze13. T sam ocen mona miao odnie do niego samego.
To, e gwna idea Traktatu jest faszywa (e nic nie da si w metafizyce
powiedzie), nie oznacza, i cay system jest nic nie wart. Wrcz przeciw
nie. M ao kto dzi uznaje przewodni ide Kanta, a Kant pozostaje gi
gantem. Wittgenstein uwaa, e rozwiza wszelkie problemy filozoficz
ne (podobnie myleli Kartezjusz, Kant, Hegel i wielu innych) i dlatego
porzuci zawd. Pniej wprawdzie powrci do niego, bo wada nim
jaki wewntrzny imperatyw, mona wszak mwi o umysowym regre
sie w dalszej dziaalnoci intelektualnej tego filozofa. Sam wielokrotnie
podkrela sw niemoc twrcz i obawy przed marnoci pniejszych
koncepcji. Wbrew temu, co w rnych publikacjach twierdzi Sady, teoria
zawarta w Traktacie nie jest ani anachronizmem, ani goosowiem (por.
znamienn wypowied: wszystkie tezy Traktatu to, zgodnie z tym, co
prboway one powiedzie czy pokaza, niedorzecznoci, niedorzeczno
ci, niedorzecznoci14). Pozostajc przy stylistyce Sadego, mona rzec,
e w Traktacie najistotniejsza jest wanie drabina. C bowiem zostaje
bez niej - bez ontologii, semantyki i logiki tego dziea? Sama teza sid
ma: O czym nie mona mwi, o tym trzeba milcze - jako nakaz
milczenia? Byby to bana. Milczenie jest zotem, o ile jest wymowne, bo
przecie kamienie te milcz, a ich cisza nie jest bardziej mistyczna ni co
innego. Jeeli jakkolwiek warto miaaby mie wycznie teza 7., rzeko
ma konkluzja z yciowych dowiadcze autora, co sugeruje Sady, to po co
byo w ogle pisa Trakta Po co stawia piset tez przed ni, i to akurat
takich tez? Dlaczego, ponadto, pusty mylowo i kompozycyjnie utwr
miaby by dzieem sztuki, na co atwo przystaje Sady? Antologie afory-

12 Uwagi..., s. 66.
13 Tame, s. 56.
14
W. Sady, Wittgenstein. ycie i dzieo. Lublin 1993, s. 71.
15. Mistyka i metafizyka Wittgensteina 89

zmw nie bywaj arcydzieami. Sztuka, poza pikn form, ma wyraa


wane treci - mwi bliski duchowo Wittgensteinowi Schopenhauer.
Traktat nie jest zaksjomatyzowanym systemem dedukcyjnym, lecz
konstrukcj przypominajc symfoni. Rzecz w tym, e naprowadza on
na filozoficzne intuicje i zawiera gotowe, znaczce tezy - mogce suy
za aksjomaty teorii, ktr kto byby gotw budowa. Byli i s tacy, na
przykad wybitni logicy - Polak Roman Suszko i jego nastpcy, a w wi
cie takie sawy jak Georg Henrik von Wright czy Jaakko Hintikka15. Idee
Traktatu s ju powszechnym dobrem, a e podejmowane s gwnie na
polu logiki, to nic dziwnego. Filozofia skada si z logiki i metafizyki:
logika jest jej podstaw16- pisa autor w Uwagach o logice.
W ittgenstein niby odrzuca boski punkt widzenia, czyli wiedz
syntetyczn a priori, a jednak prbuje co w Traktacie o tym, co mistycz
ne - j a k si wyrazi F. Ramsey - zagwizda. Nie ma tu paradoksu:
Wittgenstein nie mg tego powiedzie w swoim sensie jasno, ale to nie
znaczy, e nie mona odwoa si do innych kryteriw jasnoci i w ogle
niczego jasno w metafizyce powiedzie. Traktat szereg spraw przedstawia
nadzwyczaj klarownie, choby to, e (1.1) wiat jest ogem faktw, nie
rzeczy. Uniwersum logicznym jest w tym wypadku og moliwych sy
tuacji, a podstawow kategori metafizyczn - stan rzeczy moliwy (sytu
acja). Zjawiska duchowe, ktre skadaj si take na wiat, nie s przecie
rzeczami, ale mog by ujmowane jako pewne sytuacje rzeczywiste (na
przykad to, e Szekspir napisa Hamleta').
Mistyka Wittgensteina, o ktrej z takim zadciem napomyka Sady,
jest specjalnego rodzaju. Jest wewntrzwiatowa, nie transcendentna. Nie
dotyczy niczego ukrytego przed oczami, lecz tego, co widoczne. W Uwa
gach w mistyk powiada: D ziw i si is tn ie n iu w iata. ( ...) D zi
wi si niebu (w sensie topograficznym - PO .) ja k ie k o lw ie k by ono
byo, a wczeniej: Artystycznym cudem jest to, e wiat istnieje. e ist
nieje to, co istnieje17. Jeeli Wittgenstein w Traktacie zagadkowo powia
da: Wielka zagadka nie istnieje, co oznacza, e byt nie trzyma niczego
w zanadrzu, to winien by te doda, e obecna jest maa zagadka. e
to, co jawne stanowi wanie przedmiot najwikszego zdumienia. Taki mi
stycyzm pokrewny jest postawie stoikw, duchowych mistrzw Wschodu,

15 Por.: M. Omya, Zarys logiki niefregowskiej. Warszawa 1986; J. Hintikka, Eseje logicz-
no-filozoficzne, prze. A. Grobler. Warszawa 1992.
16 L. Wittgenstein, Dzienniki 1914-1916, prze. M. Porba. Warszawa 1999, s. 172.
17 Uwagi..., s. 80; 81; 71.
90 Cz I. Recenzje

Spinozy; jest typu panteistycznego, mimo e metafizyka Wittgensteina


jest z ducha teizmu.
Uwagi powysze przytaczamy za polskim tumaczem i kontynuato
rem dziea Wittgensteina, Bogusawem Wolniewiczem, ktry wielokrot
nie o tym pisa. Sady zreszt z jego prac korzysta (cho nie skorzysta),
o czym dobitnie wiadcz liczne zapoyczenia. Posumy si jednym,
wyrazistym przykadem. W Przewodniku powtrzona jest, bez podania
rda, charakterystyczna myl o wielkim finale Traktatu" oraz o zamy
kaniu w nim przez Wittgensteina kolejnych drg sensownej wypowiedzi
filozoficznej: drogi przez logik, przez matematyk; przyrodoznawstwo;
etyk i estetyk - oraz przez metafizyk1819. Dziwi nas wic, e w wielkich
blach (patrz: interpretacja buddyjska) odkrywa si znw koo, skoro
koo gotowe - ley obok. Wadysaw Strewski pisa w 1969 roku:
Ksika Wolniewicza odznacza si niezwyk jasnoci wykadu (...).
Nie ulega te wtpliwoci, e polska literatura filozoficzna wzbogacia
si o monografi Wittgensteina, zdoln konkurowa z najlepszymi tego
rodzaju pracami w literaturze wiatowej20. Spord historykw filozofii
wykadajcych u nas o Wittgensteinie, jako jeden z nielicznych, doceni
w swoim podrczniku ten twrczy wkad Wolniewicza Witold Mackie
wicz (por. charakterystycznie brzmicy tytu rozdziau Logiczna i lingwi
styczna metafizyka Ludwiga Wittgensteina)21.
Jeeli chodzi o religijno, Wittgenstein by agnostykiem. Jednake
znaczna cz jego pism to apologia chrzecijastwa (przypomina w niej
Schopenhauera). Mwi o tym szereg notatek zamieszczonych w oma
wianej ksice, choby taka: Symbolizm katolicyzmu jest niewypowia-
dalnie pikny. A dalej: Nie jestem czowiekiem religijnym, ale nie po
trafi postrzega wszystkich problemw inaczej ni z religijnego punktu
widzenia22. Wiar Wittgensteina, elitarn, ktrej wyrazem jest m.in. w
specyficzny mistycyzm, mona okreli podobnie jak u Elzenberga
religi wartoci absolutnych. Filozof ten gboko wierzy, e konkretne
arcydziea kultury europejskiej - na przykad utwory Bacha, Beethovena,
Brahmsa, Brucknera - s usankcjonowane poza wiatem empirycznym;

18 Przewodnik po literaturze filozoficznej..., t. 3, s. 424-425.


19 B. Wolniewicz, Rzeczy i fakty. Wstp do pierwszej filozofii Wittgensteina. Warszawa
1968, s. 31-32. Jest to podstawowa praca Wolniewicza o Traktacie. Daje do mylenia,
e niemal od p wieku niewznowiona przez PWN.
20 W. Strewski, Ludwig Wittgenstein, Znak 1969, nr 1, s. 141.
21 W. Mackiewicz, Filozofia wspczesna w zarysie. Warszawa 1990, s. 168-179.
22
Uwagi..., s. 46; 48. Por. te: nasz artyku Wittgenstein i Pascal, Nowe Ksiki 1996,
nr 1.
15. M istyka i metafizyka Wittgensteina 91

e ju w sferze czystych moliwoci jest przesdzone, e to, a nie tamto


stanowi powinno bytu (jak znowu rzekby Elzenberg). Systematycz
nej filozofii religii Wittgenstein nie stworzy.
W gwnych pismach Wittgensteina nie ma te etyki czy teorii war
toci. W jego ontologii sytuacji jest wprawdzie na t ostatni miejsce,
lecz on sam jej nie da. Aksjologii merytorycznej za, czyli listy wartoci,
tam brak i to programowo. W sensie etyki abstrakcyjnej - goszenia, co
w oglnoci dobre i pikne - brak jej we wszystkich pismach filozofa.
W tej sprawie milcza. Uwaa bowiem, e etyk tego rodzaju zawiera
chrzecijastwo i e to jego domena. W notatkach natomiast, poza ci
sym systemem, obecny jest zarys jego etyki konkretnej - tego, co dobre
go si robi, nie mwi. Pod postaci rzeczowych dbr (dziea Goethego,
Pascala, Tostoja, Weiningera czy kilku kompozytorw) kryj si przed
mioty najgbszej kontemplacji autora, wyznaczajce jako jego cele was
ne. Etyk konkretn wyraa wprost dopiero og czynw osoby. Midzy
innymi to, e Wittgenstein spdza cae miesice na samozesaniu; ochot
niczo walczy na froncie; rozda ogromny majtek po ojcu; z wyboru by
wiejskim nauczycielem; niejednokrotnie utrzymywa si z pracy fizycznej;
odrzuca akademick karier, ktrej take zaznawa.
Celem ludzkiego ycia, zdaniem Wittgensteina, jest ycie sensow
ne, ktrego symbol to zbawienie duszy. Powiada on: nie wierz w to,
w co wierzy Kierkegaard, ale pewny jestem tego, e nie jestemy tu dla
przyjemnoci23. Jest tak z dwch powodw: s rzeczy waniejsze od
przyjemnoci, to raz, a dwa - nigdy nie jest moliwa sama tylko przy
jemno, taka ju nasza dola. Na sensowne ycie skadaj si absolut
ne wartoci, urzeczywistnione w nim przez czowieka. Naley do nich,
przykadowo, szczeglnej wagi prawda, a do takiej ma zmierza filozofia.
Osignicia filozoficzne prowadz zatem do zbawienia duszy, o ile celem
ostatecznym filozofii pozostaje odwzorowywanie wiata. Wyranie wida
jakie rezultaty wchodz tu w gr: genialne albo przynajmniej twrcze,
a niejakie bd - jak chce Sady. Zbawienie nie jest celem filozofii, ale
caego ludzkiego ycia. Sady pojmuje prac nad sob i zbawienie ego
centrycznie, jako automelioracj, ale sens ycia nie jest, wedug Wittgen
steina, subiektywny. Mwi on: Ta ksika zostaa napisana ku chwale
Boej24. Ku chwale Boej nie znaczy - dla takiego czy innego mojego
stanu. Nawet Bertrand Russell stosowa t figur. Pisa: Intelekt wolny

23
Uwagi..., s. 15.
24
Tame, s. 55.
92 Cz I. Recenzje

bdzie postrzega tak, jak mgby patrze Bg, bez tu i teraz, bez nadziei
i lkw, bez przeszkd ( . . ( . . . ) poszukiwanie prawdy wymaga poko
ry, ktra przypomina troch posuszestwo wobec woli Boej25. Postaw
Wittgensteina obiektywistyczn i absolutystyczn oddaj znw do
brze sowa Elzenberga: (zbawienie - P O .) nie jest po prostu i wycz
nie stanem podmiotu; zakada obcowanie ze wiatem dobra i jak gdyby
przynaleno do niego. (...) Zbawienie to stan ostateczny; nie ma ju
moliwoci upadku26. Ono odnosi si do zamknitego ycia, filozofi
za zawsze mona zmieni. Jeeli natomiast chodzi o interpretacj W itt
gensteina w duchu buddyzmu, mona by w usta autora Traktatu woy
werset z Miosza: buddyjskie samozbawienie jest dla mojej pesymistycz
nej strony zbyt optymistyczne, ja wol polega na asce albo na braku
aski27. Odwoalimy si do cytatw rnego autorstwa, aby zilustrowa
yw jeszcze obecno szczeglnego rodzaju tradycji w myli europej
skiej - tradycji metafizycznej. Do niej i adnej innej przynaley Ludwik
Wittgenstein.
Jzef Maria Bocheski twierdzi, e bezpowrotnie skoczyy si czasy
wielkich syntez filozoficznych. Nie oznacza to, e umara metafizyka ani
e nie s moliwe syntezy czciowe. Analitycy nie twierdz, e grze
banie si w samych trzewiach wszechwiata jest niemoliwe. Tylko, po
prostu, e s to zagadnienia bardzo trudne. Wiedza jest olbrzymia. Stwo
rzenie syntezy na tej paszczynie jest tak trudne. Wymogi racjonalnoci
(logika matematyczna) s dzi znacznie surowsze. Dlatego metafizyka ma
zamoczone skrzyda (.. .)28. N a klasycznie pojmowan metafizyk ska
daj si spekulacje o wszystkim, co bezrozumne; wszystkim, co rozum
ne a skoczone; wszystkim, co rozumne i nieskoczone. Lawina wiedzy
naukowej dotyczy tylko pierwszej z wymienionych sfer, a nawet tylko tej
jej czci, ktra jest obojtna aksjologicznie. N a tym obszarze na pewno
trudno o jasne konkluzje oglne, gdy nie sposb ogarn caoci ludz
kich dokona. W pozostaych - w aksjologii, w antropologii filozoficznej
i teologii racjonalnej - droga jest niby otwarta. Niby, bo metafizyka nie
moe by sprzeczna z nauk.

25 B. Russell, Problemy filozofii, prze. W. Sady. W arszaw a 1995, s. 174; tego, Portrety
z pamici; Warto wolnej myli, prze. A. C hm ielew ski. W rocaw 1995, s. 91.
26 H. Elzenberg, Kopot z istnieniem, n o ta tk a z 20 V 1927 (s. 164-165).
27 Cz. M iosz, ... Wol polega na asce - albo na braku aski. O buddyzmie z Czesawem
Mioszem rozmawia Ireneusz Kania, w: tego, Rozmowy polskie 1979-1998. K rakw
2006, s. 510.
28 J.M. B ocheski, Midzy logik a wiar. M o n trick er 1988, s. 148-149.
15. Mistyka i metafizyka Wittgensteina 93

Nic nie wskazuje na to, cho jest to moliwe, aby dao si dzi z pomi
niciem Traktatu Wittgensteina stworzy wielk metafizyk. Brak jest in
nych dobrych widokw na teori bytu, ktra by jasno tumaczya wszelkie
dowiadczenia ludzkoci, wcznie z bolesnymi problemami X X i X X I
wieku, i ktra by pozostawaa w zgodzie z ogromnym bagaem pozy
tywnej wiedzy, na przykad fizyki czstek, genetyki molekularnej, logiki
deontycznej. Poza guchym i lepym scjentyzmem, da si oczywicie pro
dukowa co, co znany amerykaski publicysta M artin Gardner nazywa
metafizyk na poziomie przedszkola, a bp Jzef yciski - metafizyk
dla ubogich. I podejmowane s tysice tego rodzaju prb, na gruncie
rozmikczanego, zremitologizowanego chrzecijastwa oraz egzotycz
nych, synkretycznych czy nowych religii. Jedno jest pewne: nie ma to nic
wsplnego z wielk kultur europejsk.
Bez stanowczego umiejscowienia Wittgensteina w metafizycznej tra
dycji Zachodu Uwagi o religii i etyce mog by dla czytelnika zupenie
niezrozumiae.

[Na niniejsz recenzj Wojciech Sady odpowiedzia tekstem O recen-


zenckich zmyleniach Pawa Okoowskiego, Edukacja Filozoficzna 1996,
nr 22, s. 143-146. Moja riposta - tame; por.: III. 1 w niniejszym tomie].
16. RELIGIA W WIETLE ZWTPIENIA
(BOHDAN CHWEDECZUK)

[Filozofia religii, wybra i wstpem opatrzy B. Chwedeczuk;


prze. T. Baszniak i in. Warszawa: Spacja;
A leth e ia 1997 (F ra g m e n ty F ilozofii A nalitycznej, t. 6 )]

Niewierzcy ma swoje trudnoci, najpowaniejszej z nich przysparza


wyjanienie, jak to si dzieje, e inteligentni i cywilizowani ludzie docho
dz do wiary, lub wyobraaj sobie, i wierz we wszystkie te rzekomo
bezsensowne rzeczy (Arthur Prior)1. Wyjanienia tej kwestii w ksice
Filozofia religii nie znajdziemy. Czesaw Miosz, na przykad, pozostanie
zatem dla nas istot niepojt. Znajdziemy za to analizy lingwistyczne.
Filozofia analityczna ma dwa skrzyda: dominujce stanowi scjen-
tyzm; drugie - elitarne - to racjonalistyczna metafizyka. czy je niedo
stpna wczeniejszym filozofom dwudziestowieczna logika, i tylko tyle.
Filozofia religii natomiast pynie nurtem wolteriaskim oraz feuerba-
chowskim: raz religia jest zabobonem, w drugim przypadku wypywa
nieuchronnie z natury ludzkiej. Niniejszy tom winien by zatytuowany
Religia w wietle scjentyzmu. S pord scjentystw wolterianie (Alfred
Ayer, John Mackie, Kai Nielsen), s te apologeci-fideici (John Hick,
Richard Swinburne). Brak w ksice metafizyki, zatem take filozoficz
nej apologii religii. Antologia zawiera klasyczne w wiecie anglosaskim
artykuy 22 autorw, pochodzce z drugiej poowy X X wieku. Nadto -
tyle klarowny, co arliwy wstp pira Bohdana Chwedeczuka. Redak
tor woa: Najpierw jzyk!12. Wyznacza te, sowami Williama Austina,

1 Filozofia..., s. 352.
2 Tam e, s. 9.
16. Religia w wietle zwtpienia (Bohdan Chwedeczuk) 95

perspektyw odczytania tej ksiki: wielka debata falsyfikacjonistyczna


dotyczca logicznego statusu przekona religijnych3. Jakie s jej wyniki?
Zdaniem Chwedeczuka, tezy religijne s bezsensowne i bezzasad
ne. Naszym za zdaniem, myl taka nic poznawczo nie daje. Zasadnicze
kwestie pozostaj nietknite. Czym jest w istocie wszelka religia? Po co
ona ludziom (czyli skd si bierze)? Trzeba by to najpierw odkry. W te
dy dopiero odsoniby si sens religijnych zda. aden z autorw prac
pomieszczonych w ksice nie prbuje nawet tego czyni. M oe jeden
Ayer daje jak namiastk rozwizania, cho nie wasn: (...) jednym
z ostatecznych rde (religii - P O .) jest niezdolno czowieka do pa
nowania nad swym przeznaczeniem4. Czyli jednak wchodziaby w gr
nasza zaleno od losu, mimo e scjentyzm - po prometejsku chciaby
losem wada. Ksika doskonale zdaje spraw z tego, czym jest scjen
tyzm. Rzecz w tym, e scjentystyczna filozofia religii to licha filozofia.
Odwoajmy si do filozoficznych autorytetw zamiast do autorw tej
ksiki. Autorytetem osobowym w naszej dziedzinie jest kto, kto potrafi
odczyta rezultaty eksperymentu pt. 100 tysicy lat trwania ludzkoci
(przynajmniej tyle istniej na Ziemi groby). Fanatycy eksperymentu po
winni uzna i taki. Autorytet jest zatem bram do historycznego dowiad
czenia ludzkoci. Bdc moc kreatywn, jest te tragarzem tradycji; jego
tezy daj si uzgodni z myl autorytetw wczeniejszych. Ot, jak
sdzi tragiczny agnostyk5 i niekwestionowana wielko na gruncie anglo
saskim Bronisaw Malinowski (18841942): religia nie (jest PO .)
wycznie doktryn (...), ale szczeglnym sposobem zachowania, postaw
( ...) zrodzon jednoczenie z rozumu, uczucia i woli6. Jasne te byo
dla niego, e cele i zakresy dziaania (religii i nauki - P O .) s rozczne
i niezalene7. Uwaa w kocu religi za najwaniejsz si sprawcz
kultury ludzkiej8i co niezniszczalnego. Chwedeczuk i jego eksperci
myl inaczej; zajmujc si jzykiem, nie bior nawet pod uwag faktu, e
religia pojawia si na dugo przed zaistnieniem jzyka.
Zdania religii nie s ani prawdziwe, ani faszywe w sensie logicz
nym. Nie maj w wiecie korelatu semantycznego. Odnosz si bowiem -

3 Tame, s. 251.
4 Tame, s. 25.
3 Por.: B. Malinowski, Mit, magia, religia, prze. B. Le i D. Praszaowicz. Warszawa 1990
(Dziea, t. 7), s. 457.
6 Tame, s. 377.
7 Tame, s. 456.
8 Tame, s. 455.
96 Cz I. Recenzje

bezporednio bd porednio, co jasne, do Innego wiata. Nieposiadanie


wartoci logicznej nie jest przy tym adn osobliwoci, zdania poezji
take jej nie maj (choby wersety Pana Tadeusza). Wielki logik Gottlob
Frege, dziki dokonaniom ktrego powstaa filozofia analityczna, roz
rnia sens i znaczenie znakw9. Zdania religii maj sens, w rozumieniu
Fregego, cho nie maj znaczenia. Ich sensem jest pewien widok wiata,
wyrniony przez religijny punkt widzenia; jaka strona rzeczywistoci,
widoczna przez pryzmat mierci. Oczywiste, e nie wszystko wwczas
wida; e znikaj gdzie wtedy normalne dobra, yciowe.
Tadeusz Kotarbiski - wielki filozof polski - odrnia semantyczn
relacj wyraania od wypowiadania. Pisa: znak jaki wyraa prze
ycia osoby, ktra go wytwarza10. Znak taki ma sens, chocia nie musi
mie znaczenia. Naleaoby w duchu obiektywizmu doda - wyraa on
te jak zewntrzn wzgldem osoby rzeczywisto (na ktr reakcj s
emocje tej osoby). Istniej rne osobowoci, s zatem rozmaite stosunki
do wiata. Dlatego ten sam znak moe budzi odmienne u ludzi uczucia.
Jednak bez wyraania przez te uczucia czego obiektywnego ze wiata
nikt nie mgby autentycznie przeywa, na przykad, fugi Bacha, bo co
by przeywa? Niemoliwa byaby te wsplnota wok znakw. Wedug
Traktatu Wittgensteina niektrych aspektw wiata nie da si wypowie
dzie, a tylko wyrazi. Jeszcze innych nawet wyrazi.
Zdania religii nie mwi niczego o niczym, ale co ze wiata wyra
aj - j a k muzyka albo poezja. Stosuje si do nich bardziej kategoria
smaku ni intelektu. Zdania o anioach, chociaby, wiemy z jakimi
dowiadczeniami, wbrew sugestiom Bohdana Chwedeczuka i empiry-
stw logicznych. Nie z dowiadczeniami aniow, rzecz jasna, ale - po
wiedzmy - anielskich wasnoci ludzi. Jeli przyjmiemy, e takow cech
jest, przykadowo, zoliwo (bezinteresowne szkodzenie), to jej istnie
nie mona nawet zweryfikowa. Racjonalne traktaty demonologiczne (na
przykad w. Anzelma) s o tyle cenne, o ile w czowieku cechy anielskie
nie wystpuj w czystej postaci i trudno je dojrze goym okiem. A tak
wanie jest. Skadaj si na nas wasnoci rozmaite (cile mwic: nie
wasnoci, a dyspozycje do zachowa), ktre si wszak mieszaj. Niektre
z nich w postaci czystej mona w ogle straci z widoku. A to grozi - jak
w wieku X X i wspczenie - marn filozofi i nierozumieniem tego, co

9 Por.: G. Frege, Sens i znaczenie (1892), w: tego, Pisma semantyczne, prze. B. W olnie-
wicz. W arszaw a 1977 (BKF), s. 60-88.
10 T. K otarbiski, Elementy teorii poznania, logiki formalnej i metodologii nauk. W arsza
w a 1986, s. 17.
16. Religia w wietle zwtpienia (Bohdan Chwedeczuk) 97

si wok dzieje. Podobnie jak teologii, dotyczy to take sztuki. Jeden


z prezentowanych w ksice analitykw rozsdnie w tej sprawie owiad
cza: Artyci, ktrym zawdziczamy najwicej, nie opowiadaj nam tyl
ko o baniowych krainach. Proust, M anet, Brueghel, a nawet Botticelli
i Vermeer przedstawiaj nam rzeczywisto11 (John Wisdom). Nie czyni
jednak analogii z religi.
Filozofia prezentowana w omawianym tomie to szarady i amigwki;
rzeczy moe nawet ciekawe, pouczajce i wyrabiajce pewn biego.
Tyle jednak z nimi rozumiemy ze wiata, co i bez nich. A moe nawet
mniej. Wbrew intencjom autorw - ich robota jest rachowaniem liczby
diabw na czubku szpilki.

[Bohdan Chwedeczuk zareagowa na powyszy tekst koresponden


cj do Nowych Ksiek (wydrukowan w 1998, nr 7, s. 79). M oja
odpowied na jego replik tame; w niniejszym tomie: III.3 ].

Filozofia..., s. 285.
17. W OKOWACH MIERCI
CZY SAMOTNOCI
(ALFRED NORTH WHITEHEAD)

[Alfred N orth Whitehead, R eligia w tw o rzen iu ,


prze. A. Szostkiewicz. Krakw: Znak 1997]

Dawid Hume pisa: maa dawka filozofii robi z czowieka ateist, a dua
zwraca go ku religii1. Dwa i p stulecia pniej w tym samym duchu
powiada Miosz: jedyne zajcie godne filozofa (to EO .) rozmylanie
nad sensem religii12. Warto moe w tym kontekcie przyjrze si pogl
dom na religi Alfreda N ortha Whiteheada (18611947) sawnego
anglo-amerykaskiego matematyka i filozofa (naukowego opiekuna Rus
sella w Cambridge; od 1924 roku wykadowcy w Harvardzie).
W hitehead zakada, e czowiek jest istot religijn. Pytanie, ktre
stawia, idzie gbiej: jakie czynniki natury ludzkiej wsptworz reli
gi ?; zdaniem autora, aden odrbny zmys religijny3. Sprawa jest
bardziej skomplikowana. Filozof definiuje religi jako system zasad ma
jcych moc przemiany naszego charakteru (oczyszczania naszego wn
trza - EO .)4. Zjawisko to zachodzi wtedy, kiedy si owe zasady szczerze
wyznaje. Bg chrzecijan jest w wietle powyszego idealnym towarzy
szem ukazujcym przed kadym stworzeniem jego wielko5. Pozostae
religie stoj w hierarchii niej (na przykad buddyzm, bo pomniejsza

1 D. H um e, Dialogi o religii naturalnej, prze. A. H ochfeldow a. W arszaw a 1962 (BKF),


s. 18.
2 C z. M iosz, Piesek przydrony. K rakw 1997, s. 302.
3 Religia..., s. 26; 105.
4 Tam e, s. 30.
5 Tam e, s. 125.
17. W okowach mierci czy samotnoci (Alfred North Whitehead) 99

znaczenie osobowoci czynnej, natomiast chrzecijastwo j wspiera6).


Celem (produktem) religii jest wartociowa jednostka - dobra bd
za. Religia nie musi prowadzi do dobra - nie jest tosama z moral
noci. Fakty wiadcz wszak o tym - pisze Whitehead - e bywa ona
ostatnim schronieniem ludzkiego zdziczenia7. Skd si jednak, przede
wszystkim, religia bierze?
Korzeniem religii - zdaniem Whiteheada jest samotno. Nie cho
dzi mu, rzecz jasna, o stan fizycznej izolacji, wcznie z jzykow i kultu
row. Chodzi o co gbszego. Samotno, dla Whiteheada, to poczucie
cakowitego opuszczenia, u podstaw ktrego ley przejmujcy dresz
czem fundamentalny fakt8: samowiadoma wewntrzna oddzielno
jednostki, majca tylko siebie za cel (co jak bycie dla siebie egzysten-
cjalistw). Rozumiemy to jako pojedynczo duchow czowieka - tego
w nim, co wrodzone jako osobowo plus indywidualn pami - bo tylko
to moe by rzeczywicie pojedyncze. Autor ponownie charakteryzuje
religi, tym razem jako uytek, jaki jednostka czyni ze swej samotnoci.
Mwi te: religia jest samotnoci9. Te metaforyczne okrelenia maj
wskazywa, po pierwsze, na cel religii, ktrym jest obdarzenie sensem
indywidualnej egzystencji101(staje si wtedy dobra bd za); po drugie
na to, e religia jest rzecz przede wszystkim indywidualn (jej ewentu
alnie spoeczny charakter to sprawa poboczna). Spektakularne samotnie
wielkich prorokw - oto, zdaniem filozofa, wzorce religijnoci. M ona
by wrcz przypisa mu myl nastpujc: gdyby nie byo samotnoci, nie
byoby religii. Nie istnieje wprawdzie samotno absolutna, bo zawsze
yjemy pord innych (jako podobnych), ale te niemoliwe jest zupene
si jej pozbycie. To zasadniczy rys naszej natury11.
Wedug Whiteheada, religie ewoluuj wraz z rozwojem ludzkoci
(w szczeglnoci rozwojem ludzkiej wiedzy), a zaleno ta ma charakter
wprost proporcjonalny. Lepsze jest indywidualistyczne chrzecijastwo
XX wieku ni wczeniejsze - wsplnotowe i dogmatyczne. Generalnie

6 Tame, s. 116.
7 Tame, s. 31; 46.
* Tame, s. 34.
9 Tame, s. 31. Por. te.: s. 55.
10 Por.: tame, s. 75; 105.
11 Wolnie wicz powiada: Kady z koniecznoci stanowi ontoogiczne centrum swojego
wiata, ale nie koniecznie jego centrum aksjologiczne. Pierwsze zaley od samego
ustroju wiata, drugie tylko od charakteru danego czowieka (B. Wolniewicz, O Pol
sce i yciu. Komorw 2011, s. 49), Mona rzec: Whitehead wyobraa sobie, e religia
ustanawia centrum aksjologiczne kadej osoby.
100 Cz I. Recenzje

wszelkie religie dziel si, ze wzgldu na stopie rozwoju i ich warto, na


wsplnotowe oraz zracjonalizowane. Charakterystyczn rzecz dla pierw
szych jest spenianie woli Boej, dla drugich - naladowanie Boej
dobroci12. Oto, z grubsza biorc, korpus Whiteheadowskiej filozofii
religii.
W hitehead mia i ma zagorzaych admiratorw. Naleeli do nich
o. J.M . Bocheski czy abp J. yciski. Wedug nich, autor Process and
Reality (1929) jest najwikszym metafizykiem X X wieku, a jego filozo
fia procesu (czy organizmu), inspirowana dokonaniami fizyki wsp
czesnej, to urzekajca wizja nadajca jedno wszystkiemu, co istnieje.
Bocheski tak go ocenia: posiada nieprawdopodobn zdolno do for
muowania lapidarnych zda. ( ...) Kade ( ...) zasuguje na to, by je
wyku w granicie. Ale jakby przeczuwajc, e co jest tu nie tak, do
dawa: Whiteheada naleaoby ochrzci13, to znaczy po chrzecijasku
zinterpretowa. Ot jzyk tego filozofa, cho sugestywny, nie jest jasny;
tym bardziej ciemne s myli za nim stojce. Jak u holistw i teleologw
Plotyna i H egla - koryfeuszy filozofii procesu. Take obraz wiata,
jakiego dostarczaj dzi fizyka i biologia, rozmija si z wizj Whiteheada
czy podobnego Teilharda. Dostrzega to, na przykad, Miosz - nieufny
wobec opatrznociowych ewolucjonizmw14.
Tezy Whiteheada dotyczce religii a prosz si o zbicie. Nie wyma
ga to szczeglnie wyszukanych argumentw. Po pierwsze, jego definicja
religii (moc oczyszczajca) jest za szeroka. Podpadaj bowiem pod ni
rozmaite zbiory zasad wszelkich wsplnot. Nard, lokalna spoeczno,
gmina religijna, rodzina czy nawet para przyjaci, o ile w nich uczestni
czymy, formuj poprzez pewne zasady nasze zachowania; determinuj je
jako. Nadaj te czstkowy sens naszej egzystencji. Wida, przez analo
gi, e aby religia speniaa charakterystyk dan przez Whiteheada, mu
siaaby mie charakter wsplnotowy, a nie jak u niego indywidualny.
W pojedynk nie mona nada yciu sensu. Po drugie, da si pomyle,
e w kolonii osobnikw sklonowanych (identycznych, co do ich potencjal
nych zachowa) Whiteheadowska samotno by nie istniaa. Czy zatem
nie istniaaby tam te religia? To wielce wtpliwe, bo nieprawdziwe dla
blinit. Mogaby wszak istnie bez wzgldu na samotno jaka religia
indywidualna. Ale tak te si nie zdarza. Samotno nie jest korzeniem

12
Por.: Religia w tworzeniu..., s. 49.
U
J.M. Bocheski, Midzy logik a wiar. Montricher 1988, s. 78; 158.
14
Por.: tego, Ziemia Ulro (1977).
17. W okowach mierci czy samotnoci (Alfred North W hitehead) 101

religii, natomiast wsplnotowo jest jej dalszym, po korzeniu, warun


kiem koniecznym. Wielcy prorocy udawali si na pustyni, by zmaga si
ze sob, wyposaeni ju we wsplnotowe zasady. Sami je pniej krzewili.
Dalej, pojedyncza duchowo jednostka, wbrew Whiteheadowi, nie tylko
siebie sam ma za cel. M a cele rozmaite, ze swej natury, i na tym polega
jej dramat (co podnosi choby Pascal). W kocu - nie istnieje dodatnia
korelacja pomidzy przyrostem wiedzy a postpem religii. Religie ra
cjonalne to wymys Whiteheada, fikcja. Wiek X X - stulecie szczytw
wiedzy ludzkiej - jest epok cofania si chrzecijastwa oraz ofensywy
laicyzacji, a co si za tym kryje, nawrotu wierze pierwotnych (okultyzm,
fanatyzmy sekt itp.). Za indywidualistyczny chrystianizm to chrzeci
jastwo niewierzcych. Ot w duej mierze martwa dzi wola Boa
bya okrelonym zbiorem zasad i obowizkw dla rzesz wyznawcw. Jej
przeciwiestwo - masowe naladowanie Boej dobroci - to pobone
yczenia i faktyczny egoizm.
Tezy W hiteheada daj jednak do mylenia. Gdyby przez metafi
zyczn samotno rozumie, inaczej ni on, brak autonomii moralnej
jednostki - jej duchow niewystarczalno czy sabo woli, to byby to
dobry korze wszelkich wsplnot. Gbokie poczucie samotnoci bierze
si std, e jednostk targaj rozbiene denia. Dlatego potrzebuje ona
zewntrznych zasad i braci w nich, by zaegna wewntrzny chaos.
W tym sensie samotne byyby i blinita, i ludzkie klony wszyscy lu
dzie (Whiteheadowska samotno za jest dowiadczeniem rzadkim, in
telektualnym). Poczucie cakowitego opuszczenia polega na pewnoci,
i sam sobie nie poradz z wasnym yciem. Ci, ktrzy temu przecz -
autocentrycy o wielkim sercu, przesaniajcym im zwykle zo w naturze
ludzkiej - to pelagianie. W hitehead czy nasz Elzenberg - pelagianie
wanie - nie mogli znale dla siebie waciwej wsplnoty. Wycignli
std wniosek, e wszelka wsplnota jest marnoci. Wiksi od nich Pla
ton i Arystoteles sami takie wsplnoty budowali, co jest wynikiem innego
typu osobowoci. Bez wtpienia szkoy filozoficzne tego rodzaju (czsto
ateistyczne - w stosunku do standardw epoki) maj charakter religijny.
Szczeglnym przypadkiem wsplnoty, ratujcej jak kada ludzi
przed samotnoci, jest wsplnota religijna. O jej specyfice stanowi wszak
stawianie czoa mierci. Klasyczna ju teza (Schopenhauera, Feuerbacha,
Malinowskiego, Lema czy Wolniewicza) gosi, e korzeniem religii jest
mier. Nawiasem mwic, wikszo znawcw Whiteheada podkrela
fakt, e zwrci si on ku religii po utracie w I wojnie wiatowej uko
chanego syna - Eryka. Zadziwiajce, e sam filozof milczy o tym fakcie
102 Cz I. Recenzje

w niniejszej ksice (bdcej zapisem wykadw z 1926 roku); milczy


w ogle w sprawie mierci. Jego filozofia nie jest analityczna. Jest to
anglosaska hermeneutyka - jaka budujca wizja kosmosu. Bg poeta
wiata i Bg sprawca adu to s u Whiteheada pikne oglniki - nie
do wykuwania w granicie. Czy jest Whitehead filozofem losu? Nie, po
dobnie jak fideista Szestow. Cho obaj uznaj, e jestemy we wadzy
losu, to nie zgbiaj jego mechanizmu. Zadowalaj si nadziej escha
tologiczn na to, e jest on w rkach Boga, oraz tym, e na Ziemi tylko
ludzie mog tak nadziej ywi.
18. JEDENACIE BDW
FILOZOFICZNYCH
(MORTIMER J. ADLER)

[M ortim er J. Adler, Dziesibd&uofilozoficznych,


przel. J. Marzcki. Warszawa: M edium 1995]

M ortim er Jerome Adler (1902-2001) to racjonalista, bo neotomista,


zatem spadkobierca Arystotelesa. Jasne jest, e to racjonalizm w innej
wersji ni scjentystyczny. Nie jest moe jednak oczywiste, na czym pole
gaj wersje racjonalizmu. Ot - powiedzmy w ten sposb - pracuj one
na rnych filozoficznych aksjomatach, a tych si nie wybiera, zale od
osobowoci, czyli od losu. Podobnie z racjonalizmem jako takim, akces
do niego te jest spraw przeznaczenia. Adlera los wrzuci w logik oraz
w platonizm - nadto w chrzecijaski.
Adler anonsowany jest w niniejszej ksice jako jeden z najbardziej
znanych amerykaskich filozofw XX wieku. Tymczasem w polszczy-
nie w ogle dotd nie zaistnia1, a w USA nie mieci si (1995 rok)
w pierwszej czterdziestce najczciej przytaczanych filozofw rodzimych.
(Prym wiod tam: Rorty, Kuhn i Quine; spord obcych: Derrida, H a-
bermas i Ricoeur. Oczywicie - podobnie u nas). Jeli uwzgldni fakt,
e od p wieku dominuj na Zachodzie dwa nurty filozoficzne herme
neutyka i scjentyzm - i e Adler obu si przeciwstawia, to si rzeczy nie
moe by zbyt popularny. Inna sprawa, co jest rzeczywicie warta jego
myl?
Wedug Encyclopaedia Britannica (1991) Adler urodzi si w Nowym
Jorku, od 1952 roku kierowa Instytutem Bada Filozoficznych Uniwer

1 Wzmianki o nim, take krytyczne, mona znale np. w: J. Atlas, Bellw. Noblista
z Chicago, prze. L. Czyewski. Warszawa 2006 (por. tam - indeks osb).
104 Cz I. Recenzje

sytetu Columbia. Napisa kilkadziesit ksiek - m.in. o Arystotelesie


i w. Tomaszu z ktrych najgoniejsza to The Idea of Freedom (t. 1-2,
1958-1961). Jest wyjtkowym znawc antyku, popularyzatorem wielkich
dzie humanistyki, wydawc wielu opracowa zbiorowych z tej dziedziny.
Nalea do Amerykaskiego Towarzystwa Filozofw Katolickich. Oma
wiana praca Ten Phiosophical Mistakes pochodzi z .1985 roku. Nietrudno
zauway wielkie podobiestwo postaw M .J. Adlera i o. J.M . Boche
skiego (byli rwienikami), czego wyrazem moe by powstanie w tym
samym niemal czasie tak bliskich sobie ksiek, jak Dziesi bdw. .. i Sto
zabobonw. Obaj krytykowali filozofi nowoytn; Amerykanin wicej
generalnie deprecjonowa wspczesn. czya ich Arystotelesowska kla
rowno wypowiedzi oraz ich dosadno. Reprezentuj chrzecijask
odmian filozofii analitycznej, w opozycji do tzw. modernizmu. (Myl
chrzecijaska pynie od ponad stu lat dwoma wielkimi korytami: neoto-
mistycznym oraz modernistycznym, ktre przyjo za patrona w. Augu
styna, to jest za wzorzec - irracjonaln cz jego doktryny. O d Soboru
Watykaskiego II, czyli od p wieku, sia tego drugiego nurtu wzrasta).
Adler twierdzi (jego filozofia jest merytoryczna, z prawdziwego zda
rzenia!), e myl nowoytna roi si od bdw, ktre wziy pocztek od
drobnych, niekorygowanych pniej pomyek XVI stulecia. Doprowa
dzio to do utwierdzenia si wanych a faszywych wnioskw. Pokutuj
one w dzisiejszej filozofii - wpywaj na nasze rozumienie samych siebie,
swego ycia, naszych instytucji oraz naszego dowiadczenia. Mc nasze
dziaanie, jak rwnie zaciemniaj nasz myl2. Win za taki stan rzeczy
ponosz: Hobbes i Kartezjusz, Locke i Leibniz, H um e i Kant oraz ich
nastpcy. Autor pisze:
Zamiast poszuka drobnych bdw, popenionych przez H um ea na pocztku, by
oddali je nastpnie jako przyczyn H um eowskich konkluzji, ktre uwaa za nie
do przyjcia, Kant uzna za konieczne skonstruowa wielk filozoficzn maszyneri
majc wytwarza konkluzje odmienne w tonacji. ( ...) N ie pomagaj nam one
w dotarciu do prawdy ( ... )3.

Bdy filozofw nowoytnych popeniane byy, zdaniem Adlera, na


skutek karygodnej ignorancji. Precyzyjniej ni w tytule ksiki, zaznacza
autor, naleaoby mwi o dziesiciu zagadnieniach filozoficznych, w kt
rych popeniono mnstwo teoretycznych pomyek. Oto wybrane, charak
terystyczne zabobony nowoytnoci wyrose na polu tych dziesiciu zagad-

2 Dziesi bdw..., s. 8-9.


3 Tame, s. 169.
18. Jedenacie bdw filozoficznych (M ortimer J. Adler) 105

nie i odpowiadajce kolejnym rozdziaom ksiki Adlera. (1.) Wszelkimi


bezporednimi przedmiotami wiadomoci s wasne idee. (2.) Rozum da
si sprowadzi do wadz zmysowych. (3.) Istniej sowa jzykw etnicz
nych, ktre nie maj sensu. (4.) Filozofia teoretyczna (w przeciwiestwie
do nauki) nie jest wiedz. (5.) Filozofia moralna (etyka normatywna)
nie jest wiedz. (6.) Szczcie jest psychologicznym stanem zadowolenia.
(7.) Wolna wola jest odmian fizykalnego determinizmu. (8.) Natura
ludzka jest kwesti wychowania. (9.) Rodzina i spoeczestwo powstay
w wyniku konwencji. (10.) Ostateczne skadniki caoci s bardziej realne
ni utworzona z nich cao (na przykad osoba). Twierdzenia te wiod
na manowce: teza (1.) prowadzi do subiektywizmu, cakowitego scepty
cyzmu i solipsyzmu; tezy (2.) i (3.) do nominalizmu i naturalizmu; teza
(4.) do scjentyzmu albo idealizmu poznawczego; pozostae sze do
aksjologicznego relatywizmu, a dalej - dominacji siy nad prawem. Po
tych bezdroach wdruj - tu si z Adlerem cakowicie zgadzamy - dzi
siejsi idole: Rorty, Derrida, Bauman i inni. Jeden wyborny cytat na koniec
akapitu: Merleau-Ponty gosi, na przykad, i natur czowieka jest nie
mie natury4. To faktycznie s francuskie glosolalia. Wypowied bez
wartoci logicznej, ale ktrej sens jest nadzwyczaj czytelny: Czarodzieje
mog wszystko! (znam taki tytu wspczesnej ksiki dla dzieci), a my
wszyscy jestemy czarodziejami.
Kryzys kultury Zachodu nie moe by jednak wytumaczony li tylko
dominacj marnej filozofii, ktrej ksztat uzaleniony zosta od jakich,
kiedy popenionych, przypadkowych bdw. Te same czynniki, ktre
spowodoway bdy u Kartezjusza i Hobbesa, powoduj je i dzi. Nie s
one intelektualnej natury. Inaczej, po opublikowaniu demaskatorskich
ksiek Adlera czy Bocheskiego, sprawy musiayby ulec zmianie na lep
sze. A tak si nie stao i w wyniku krytyki nie stanie. Inni wybitni znawcy
Arystotelesa te jako nie wpynli na bieg losw filozofii najnowszej.
(Dodatkowo odstrcza od nich, na przykad od wikszoci neotomistw,
ich skostniay jzyk, ale i cz myli5; zarzut ten nie dotyczy wymie

4 Tame, s. 139. Maurice Merleau-Ponty (1908-1961) - francuski przedstawiciel laic


kiego egzystencjalizmu i fenomenologii, profesor Sorbony.
s Oto prbka, pochodzca od zasuonego myliciela: A zatem na tle podstawowej
struktury bytu wewntrznie zoonego z czynnikw - ktrych nie mona uzna za
realnie tosame - otrzymujemy wizj bytu przygodnego, a wic bytu, ktrego fak-
tyczno bytowa, czyli istnienie, nie tumaczy si bez reszty sam strukturalizacj
immanentn, gdy momentu istnienia nie da si wyprowadzi jako bd cechy isto
ty, bd jakiegokolwiek nastpstwa wewntrznego treciowego uposaenia bytu
(M.A. Krpiec, Metafizyka. Lublin 1985, s. 518) - jest to w czytaniu nieznone. A oto
106 Cz I. Recenzje

nitego pira Adlera). Autor, w sposb nieuprawniony, upraszcza wielce


zoone zjawisko: widzi rozwj myli ludzkiej wycznie przez pryzmat
dziaania intelektu i autonomicznych dokona jednostek. A przecie ni
gdy nie s one w peni autonomiczne zale od gleby, z ktrej wyrosy,
i od wichrw je rzebicych, czyli wiadomoci zbiorowej; od ducha cza
su. Zdaniem Adlera, nona filozofia determinuje nasze potoczne prze
wiadczenia. Ale jest i na odwrt. Sam autor popenia w tym punkcie
jedenasty bd filozoficzny: neguje woluntaryzm i prowidencjalizm w.
Augustyna oraz materializm dziejowy Marksa - a zwaszcza wsplne im
przekonanie, e to nie ludzie kieruj histori. Wpada tym samym bez
wiednie w sida prometeizmu, do gniazda kowali losu.
Masowa ignorancja zrodzona z pogardy dla przeszoci wzia si
ostatecznie ze wzrastajcej od renesansu powszechnej wiary w postp,
czyli w zbawienn moc ludzk. Jej przedmiotem jest ekspansja ycio
wa, nasza potga wzgldem przyrody. Pisa ju o tym choby Bierdia
jew. W Nowym redniowieczu (1924) rosyjski filozof powiada, e kultur
chrzecijask w nowoytnoci zatru humanizm, polegajcy na auto-
afirmacji czowieka i indywidualizmie. Owa wiara jest jak wiatr halny,
z kierunkiem ktrego ronie wszelka flora gr; ona urabia pejza kultury.
Ludzie wielbi hermeneutyk i scjentyzm, bo one wyraaj ich tsknoty
i pragnienia. A czowiekiem i spoeczestwem kieruje wola - nie sam in
telekt, lecz i lepe emocje. Adlerom pozostaje pisa dla garstki zwolenni
kw, ale przede wszystkim na chwa Bo. (To ostatnie wolno rozumie
tu tak, e w kadej epoce znajd si mionicy nieprzemijajcych treci).
Jedn rzecz, ktr chciaem w yciu osign, to troch porzdku
w mzgownice wprowadzi, eby filozofowie gupstw nie mwili6 - wy
zna o. Bocheski. To credo jak ula pasuje do Adlera. Jest jednak jedno
czenie nazbyt radykalne i powcigliwe. Radykalizm jego w tym, e tylko
niektrym da si zaszczepi porzdek; jego minimalizm za polega na
tym, e w ad ma by Arystotelesowski. Przynajmniej Kartezjusz, Leib
niz, H um e i Kant, mimo e take mwili gupstwa (z naszej perspektywy
dopiero widoczne), osignli co niebywaego wnieli do szczytw ludz
kiej wiedzy elementy nowe. Nie ich systemy, ale pewne szczegowe tezy
poparte argumentami wiadcz o ich geniuszu. A wyrosy one niezalenie
od zewntrznej presji, niczym kosodrzewina. I nie powinny zdumiewa

drugi fragment: Sprawa za dopuszczenia zego dziaania i pojawienia si za jest


ta je m n ic b ez p o d sta w w y ja n ie n ia , gdy zo nie jest bytem (s. 203) - tego
z kolei nie da si w ogle sucha.
6 J.M. Bocheski, Midzy logik a wiar. Montricker 1988, s. 70.
18. Jedenacie bdw filozoficznych (M ortimer J. Adler) 107

ich pokrcone doktryny, lecz sam fakt wykiekowania i przetrwania ja


kich istotnych prawd. Czystej krwi znawcy Arystotelesa nie zostaj Kan
tami ani Arystotelesami.
Ksika Adlera napisana jest jasno i przystpnie. Mimo szeregu skr
tw mylowych czy niedomwie (na przykad co do treci natury ludz
kiej) nadaje si wymienicie do wprowadzania adeptw w arkana filozofii.
Nie jest to moe ta klasa co Zagadnienia i kierunkifilozofii Kazimierza
Ajdukiewicza, ale na tle wszechnacierajcego gadulstwa, mentorstwa
i profetyzmu (libri improbi et nugaces - jak mawia Kartezjusz)7 rzecz jak
najbardziej godna polecenia. Moe nawet jej antyscjentyzm daje jej dzi
pewn przewag nad Ajdukiewiczem.

7 Por.: 1.2 w niniejszym tomie.


19. O KATASTROFIZMIE
(SAWOMIR MAZUREK)

[Sawomir M azurek, Wtki katastroficzne w mysii rosyjskiej


i polskiej 19171950. Wrocaw: Leopoldinum 1997]

Ksika Sawomira M azurka (ur. 1960) relacjonuje pogldy - przede


wszystkim na histori wybranych mylicieli rosyjskich i polskich. Wszy
scy oni przeyli rewolucj bolszewick, a wikszo take midzywojnie.
Reprezentuj swoist dopiero dla X X wieku formacj duchow, zwan
katastrofizmem. S to: neopoganin Wasyl Rozanow, neochrzecijanie
Mikoaj Bierdiajew, Wiaczesaw Iwanow, Siemion Frank i Marian Zdzie-
chowski oraz neohumanista Stanisaw Ignacy Witkiewicz. Przedrostek
neo oddaje w ich przypadku jak wspln specyfik rnych w istocie
systemw mylowych.
Typowe ju na pocztku XX wieku, nowe filozofie historii stay si pesy
mistyczne, ale samo to nie odrnia ich od historiozofii dawniejszych - pe-
symizmy dziejowe byway rne. W krtkim rozdziale teoretycznym autor
konstruuje model wszelkiej historiozofii - opartej zawsze, jego zdaniem,
na trzech niezalenych tezach. Odnosz si one do zasadniczych kwestii:
czy bieg dziejw jest niepowtarzalny (linearyzm - alinearyzm)? czy jest on
skoczony (finityzm - afinityzm)? czy ma wewntrzny cel (finalizm - afi-
nalizm)? Istotny, metafizyczny charakter ma dzi wycznie kwestia trzecia.
Ona tylko jest spekulatywna, tamte za s przednaukowe. Dwudziesto
wieczna empiria przemawia wyranie za linearnym i skoczonym przebie
giem dziejw homo sapiens. Ot katastrofizm takie stanowisko antycypowa.
Zostaje on zdefiniowany jako wszelka afinalistyczna historiozofia, zapowia
dajca zniszczenie wydwignitych przez czowieka wartoci, czyli kultury1.

Por.: Wtki..., s. 13; 17.


19. O katastrofizmie (Sawomir M azurek) 109

Pogld katastroficzny odrzucajcy wiar w postp idzie w parze z po


czuciem absurdu historii, a wic i ycia ludzkiego. Dziejami spoeczestw
i jednostek rzdzi lepy los. Dlatego najwnikliwsze, zdaniem Mazurka, s
katastrofizmy chrzecijaskie. S one bowiem eschatologiczne, poszukujce
sensu dziejw poza tym wiatem. Szkoda, e w ksice zabrako Henryka
Elzenberga, ktrego niechrzecijaski a rwnie gboki pesymizm dziejowy
podpada jak najbardziej pod miano katastrofizmu.
Sensem historii, powiedzielibymy, jest to, e moe si w niej w ogle
urzeczywistnia dobro. W wiecie mrwek albo koni nie moe. Jest to
odpowied tradycyjnie chrzecijaska, na ktr przystaje zarwno pra
wosawny Bierdiajew, jak i katolicki Zdziechowski. Wedug wikszoci
katastrofistw si sprawcz w historii jest idea2. Mwic precyzyjniej:
jedyn si, ktra moe usensowni histori, jest religia - z tym lepszym
skutkiem, im sama jest lepsza. Bo jedynie religie projektuj w sposb
masowy wartoci, ale religia religii nie rwna.
Ksika Mazurka ma gwnie charakter sprawozdawczo-informacyj-
ny i w tym zakresie jest niezwykle interesujca. Przynosi sporo danych
o tajemniczych i poraajcych czsto ideach, przede wszystkim sabo
u nas znanych rosyjskich mylicieli religijnych X X wieku3. Jej wad jest
strona teoretyczna, brak wanych tez wasnych, ktre tumaczyyby proces
dziejowy. Ujawnia si to w interpretacjach pogldw cudzych, czy raczej
w ich poniechaniu. Bo jak na przykad rozumie bardzo intrygujc tez
pnego Bierdiajewa, e sprawiedliwszy ( ...) ustrj spoeczny uczyni
ludzkie ycie bardziej tragicznym? Albo inn, goszc, e tragizm losu
w mioci jest niczym wobec immanentnego jej tragizmu?4 Czy naley
to pojmowa w ten sposb - oto nasz przykad - e cierpienie, ktre

2 Tame, s. 60.
3 Na temat filozofii braci Moskali dysponujemy dzi pokan literatur po polsku:
poczwszy od dwch Historii filozofii rosyjskiej pir Rosjan - M. osskiego (przel.
H. Paprocki. Kty 2000) i L. Stoowicza (przel. B. yko. Gdask 2008), przez syn
tezy z Zachodu - tak Histori... W. Goerdta (przel. J. Antkowiak. Krakw 2012)
oraz Filozofi rosyjski} F. Coplestona (t. 10 Historii filozofii, przel. B. Chwedeczuk.
Warszawa 2009), do dobrych prac rodzimych - klasycznych ju A. Walickiego oraz
autorw modszych, takich jak: J. Dobieszewski (Absolut i historia. W krgu myli ro
syjskiej. Krakw 2012), J. Krasicki (Bierdiajew i inni. W krgu myli rosyjskiego rene
sansu religijno-filozoficznego. Warszawa 2012) czy G. Przebinda (Od Czaadajewa do
Bierdiajewa. Spr o Boga i czowieka w myli rosyjskiej 1832-1922. Krakw 1998). Na
osobn uwag zasuguje wielotomowy (w druku tomy 8 i 9) leksykon polsko-rosyj-
sko-angielski Idee w Rosji pod redakcj, kolejno, A. de Lazari, J. Kurczak i J. Dobie-
szewskiego, wydawany od 1999 r.
4 Por.: Wtki..., s. 136-137.
110 Cz I. Recenzje

uosabiaj Romeo i Julia, jest kulturowo mniej istotne i mniej mwi o czo
wieku ni mki bohaterw agodnej Dostojewskiego? Czy mio wzajem
na, a udaremniona przez czynniki zewntrzne, mniej si przyczynia do
kulturowej katastrofy od mioci niemoliwej ze wzgldu na wewntrzne
uwarunkowania dwojga osb? Czy faktycznie gorszy jest stan spoecze
stwa, w ktrym ludzie le dobieraj si w pary, od stanu, w ktrym urze
czywistnione zwizki bratnich dusz zderzaj si z wrogoci otoczenia?5
(Wbrew pozorom afinalizmu - historiozofia Bierdiajewa, podobnie jak
Josepha de M aistrea, jest jednak finalistyczna. Opatrznociowe kata
strofy rewolucja francuska czy padziernikowa - prowadz bowiem,
wedle obu, do wewntrzwiatowego celu, do jakiej formy spoecznego
przebstwienia6. U Leibniza, chrzecijaskiego ojca rytmu dziejw, hi
storia takiego celu nie ma).
Akademicki wywd M azurka, cho nie wolny od hermetycznych
terminw (profecja, kontaminacja, refutacja, millenaryzm, myl apofatycznd)
czyta si pynnie i z zainteresowaniem. Na obron ksiki trzeba take
doda, i jzyk prezentowanych w niej katastrojistw jest wyjtkowo trud
ny: subiektywny i irracjonalny. Jest to bowiem swoista literatura pikna,
wyjtkowo nasycona filozoficznymi ideami. Naleao je rzetelnie wydoby
i porzdnie zracjonalizowa. Autor zrobi, co mg. Warto przy okazji
zauway, e racjonalizm typu tomistycznego nie by zdolny wyda z sie
bie oryginalnych historiozofii7; idee w zakresie filozofii dziejw pozostaj
domen chrzecijaskiego modernizmu bd myli niechrzecijaskiej.
Ponadto, katastrofizm dla X X stulecia charakterystyczny pozostawa
w nim wszak w mniejszoci, wyranie w cieniu dominujcych wiar w po
stp: socjalistycznej i liberalnej. I tak jest do dzi.
Wtki katastroficzne M azurka mona by okreli jako przyczynek do
rozwaa nie tyle o kryzysie historiozofii w X X wieku8, ile o chwianiu
si w tym stuleciu wiary w postp. Filozofia bowiem zajmuje si rzeczywi
stoci w tym wypadku wiatem z jego wiarami, a nie jakimi metarea-

5 Kwestie te na tyle mnie pochony, e Bierdiajewowi - ktrym w latach 90. ub. wieku
ywo si interesowaem - powiciem doktorat. Odbiciem czego byo z kolei p
ksiki Midzy Elzenbergiem a Bierdiajewem. Studium aksjologiczno-antropologiczne
(Warszawa 2012). W niej te znalazy si artykuy o neochrzecijanach Zdziechow-
skim i Szestowie.
6 Por.: II. 12 w niniejszym tomie.
7 O. J.M. Bocheski pisze nawet: Historiozofia jest zabobonem, jako e nie mamy ad
nej podstawy do stawiania prognozy dugoterminowej (Sto zabobonw. Pary 1987,
s. 53).
8 Por.: Wtki..., s. 5; 201.
19. O katastrofizmie (Sawomir M azurek) 111

liami, czyli sob sam. Ten przyczynek do uchwycenia ducha wspczes


noci jest raczej nieudany. Czym bowiem spowodowane zostao zaamanie
si sto lat temu tradycyjnych wiar Biaego Czowieka? Skd masowe odej
cie od chrzecijastwa w komunizm, faszyzm, konsumpcjonizm, a po
tem odwrt niektrych od antropocentrycznego progresywizmu? Co do
ostatniej konwersji, na pewno jedn z jej centralnych przyczyn - ktrej
katastrofici nie potrafili dobrze sobie uwiadomi z bliska - byo zaist
nienie moralnej antymaterii o grawitacji czarnych dziur: bezinteresowny
mord na przemysow skal. Intelektualna bezradno wobec tego fak
tu domagaa si irracjonalnoci wiata. Dotychczasowe chrzecijastwo
w obliczu ogromu wspczesnego za wydawao si nazbyt racjonalne.
Tego tematu w ksice brakuje. Ale i tak od czasu Filozofii w cieniu pra
wosawia (1979) Wiktorii Krzemie jest ona u nas drug tak inspirujc
prac o przekltych problemach, ktrych dostarczya myl rosyjska.
20. HEIDEGGER A LEMIAN

[M artin Heidegger, Przyczynki dofilozofii: z wydarzania, prze.


B. Baran i J. Mizera. Krakw: Wyd. Baran i Suszczyski 1996]

Po Byciu i czasie (1927; wyd. poi. 1994) oraz Znakach drogi (1967; wyd.
poi. 1995) ukaza si u nas kolejny tom pism M artina H eideggera
(1889-1976). Bez autora tego niepodobna zrozumie filozofii X X wie
ku, gdy dzieo Heideggera wyznacza niejako jej rewers. Jeeli awers
stanowi Wittgenstein, Russell, Popper czy Lem, take Maritain, Bier
diajew, Scheler i Ortega, a nawet Freud, to autorzy ci jako odwzorowuj
w swych pracach wiat. Inaczej Heidegger i jego odwrotna strona filo
zofii: ewokuje wci tylko jeden rys wiata - nasz w nim obco. Dlatego
Heidegger jest w filozofii jak Ozyrys - zdetronizowany i powiartowany
(to znaczy myl jego u oponentw, take u wielu naladowcw) - ktry
wskrzeszony, wada odtd jakim osobnym krlestwem. Tylko cz ludzi
ma naprawd do niego dostp, s to osoby wraliwe na nasze kosmiczne
znami. Ogromne rzesze uczecw wziy si natomiast za insygnia
Heideggera - za ewokowanie. I przywouj, co chc. Atrakcyjniejsze
to, bo atwiejsze, ni insygnia Platoskie, odwzorowywanie rzeczywi
stoci. M ona po polsku wcale duo o Heideggerze przeczyta, zwykle
u historykw idei1. Niewiele to jednak daje, jeli idzie o caociowy wgld,
0 istot jego myli. W tym celu trzeba sign do jemu rwnych, do ra
sowych filozofw i artystw.
Russell wyczuwa u Heideggera czyst metafizyk i powiada, e do
niej ogranicza si jego filozofia, z pominiciem religii. A dalej czytamy:
Jego pisma roj si od terminologii tak dziwacznej, e wrcz nasuwa si
podejrzenie, i jzyk odmwi mu posuszestwa. Osobliwym momen

1 Godne polecenia jest opracowanie Ulricha Schradego - Hermeneutyka egzystencji


Martina Heideggera, w: tego, Nurty filozofii wspczesnej. Warszawa 2010, s. 71-79.
Nie bez znaczenia jest fakt, e Schrade, racjonalista, z pochodzenia by Niemcem.
20. H eidegger a Lemian 113

tem w tych spekulacjach jest przypisywanie pojciu nicoci pozytyw


nych treci2. Celniej trafia Bierdiajew, gdy Heidegger to ani pojcia,
ani spekulacje; ani wszak bezwiedne czy przeciwcelowe uycie jzyka.
Bierdiajew tak rzecz ujmuje: Opisa on (Heidegger - EO .) dowiad
czenie egzystencjalne za pomoc racjonalnych (raczej: akademickich -
P.O.) kategorii, chocia owe kategorie nie miay tu zastosowania, i stwo
rzy niesamowit terminologi. Okazuje si, e terminologia jest bardziej
oryginalna ni myl3. Tak, idea Heideggera jest bowiem stara i znana,
0 czym powiemy za chwil. Oryginalno jego za ley w sowotwrstwie
1- wicej - w sposobie uycia jzyka. Celowo nie jest ono opisem, czyli
odwzorowaniem. A o jakie dowiadczenie egzystencjalne chodzi? O ele
mentarne i fundamentalne zarazem o wiadomo wasnego istnienia,
ktre jest skoczone.
Wemy t terminologi - dziwaczn czy niesamowit. Czytamy:
Bycie istoczy jako wydarzanie. Istoczenie ma orodek i przestw r w zwrocie.
Rozproszenie sporu i odprzeciwnienie. Istoczenie skryte i chronione w prawdzie.
Prawda dzieje si jako przewitujce skrywanie. Podstawowym zespojeniem tej
dziejby jest wypywajca z niej czas-przestrze4.

Dlaczego nie mielibymy nazwa tych sw poezj, a ich autora poet


zamiast filozofem? Dlatego, abstrahujc od ewentualnego pikna przyto
czonych wersw, e Heidegger by profesorem filozofii, zna dobrze jej
klasyczne dokonania i wiadomie, na jej gruncie, chcia si im przeciw
stawi. Uczyni to w sposb dorzeczny, dajcy do mylenia w szczegl
noci na temat bytu, tradycyjnego przedmiotu metafizyki. Heideggera
zajmowa Sens Bytu, to jest pewien szczeglny widok na Wszystko. Znw
dobrze oddaj tego rodzaju postaw sowa Bierdiajewa: Nie interesowao
mnie badanie wiata takiego, jaki on jest, lecz los wiata i mj wasny los,
interesowa mnie koniec wiata5. Heidegger chcia dokona kolejnego
(jak zawsze w zamyle ostatecznego) przewrotu kopernikaskiego. Ale
inaczej ni w nauce, w filozofii przewroty nie udaj si. Jak kiedy Kier-
kegaard przeciwko Heglowi, Heidegger wystpi przeciw wszelkiemu ra
cjonalizmowi, cho jego wrogiem gwnym by naturalizm i utylitaryzm.
Mwi ze wzgard:

! B. Russell, Mdro Zachodu, prze. W. Jacrzyski i M. Wichrowski. Warszawa 1995,


s. 303.
1 M. Bierdiajew, wiat poznania filozoficznego, prze. J. Pawlak. Toru 1994, s. 18.
4 Przyczynki..., s. 35.
5 M. Bierdiajew, wiat poznania..., s. 9.
114 Cz I. Recenzje

C jednak znaczy ycie (...)? () Instynkt zachowania siebie i dokadnie tyle


posiada take wszystko pospolite i niskie, masowe i wygodne6.

Ucze Heideggera, Hans Joas (19031993), dostrzega pokrewie


stwo dwudziestowiecznego, akademickiego egzystencjalizmu ze staro
ytnym gnostycyzmem. Heidegger, jego zdaniem, mia umys gnostyka:
gardzi materi, prezentowa akosmizm przeciwstawiajcy czowieka
przyrodzie, widzia w naturze ludzkiej wycznie pneumticos czowieka
duchowego, stojcego w dodatku poza dobrem i zem7.
Przyczynki do filozofii pochodz z lat 1936-1938, pisane byy w ta
jemnicy - j a k czytamy w przedmowie tumaczy. Zawieraj m.in. krytyk
propagandy narodowosocjalistycznej, take bolszewizmu, ale i chrzeci
jastwa. Wydano je dopiero w stulecie urodzin filozofa i uznano za jego
opus magnum najpeniejszy wyraz myli pnego Heideggera. Niedo
koczona, niesystemowa Heideggerowskafuga Bycia - przez analogi do
Sztukifugi Bacha - to dzieo niejednorodne stylistycznie. Zoone z ciem
nych szkicw, cakiem jasnych konstatacji, a take fragmentw penych
poetyckiego niby uniesienia.
Twrczo Heideggera jest specjalnego rodzaju. To erudycyjne i bar
dzo podniose kazanie, zawierajce w zasadzie jedn i wcale nie now tez.
Pierwszy krok na drodze ku niej stanowi sawna formua: Das Dasein ist
ein Sein zum Tode (Istota ludzka jest bytem zmierzajcym ku mierci).
Krok drugi to przekonanie, i bez mierci animal rationalis nie byby sob,
to znaczy, e bez mierci nie byoby wielkoci duchowej czowieka. Krok
ostatni to przejcie od natury ludzkiej do Sensu Bytu: ot Byt ma swj
aspekt samoistny, nieutylitarny. Wida to poprzez fakt, i tylko czowiek
moe t jego samoistno rozpoznawa i urzeczywistnia. W jednym ze
swoich najlepszych tekstw, w Licie o humanizmie (1946) Heidegger
powiada:
( ...) nie czowiek jest tym, co istotne, lecz bycie jako wymiar ekstatycznoci ek-
-sistencji. ( ...) Czowiek nie jest panem bytu. Czowiek jest pasterzem bycia8.

Moliwo tak stwarza nam perspektywa mierci. Czytamy:

6 Przyczynki..., s. 102.
7 Por.: H . Jonas, Religia gnozy, prze. M . Klim owicz. K rakw 1994 (Epilog: gnostycyzm,
egzystencjalizm, nihilizm, s. 337-358).
8 M . H eidegger, List o humanizmie, prze. J. T ischner, w: tego, Znaki drogi, tum acze
rni. W arszaw a 1995, s. 144; 151.
20. H eidegger a Lemian 115

W niezwykoci i jedynoci mierci otwiera si co najbardziej niezwykego w caym


bycie, samo Bycie (.. ,)9.

Tak jak mao kogo dziwi, e ogromna cz wiatowej literatury trak


tuje o mioci, a inna wielka o mierci, tak nie powinien zdumiewa fakt,
e pisma Heideggera niemal w caoci powicone zostay tej ostatniej.
Nie chodzi przecie o to - pisa on - by ludzkie bycie (w niej - E O .) rozpuszcza
( ...) i uznawa je za sam tylko marno, lecz przeciwnie, o wcignicie mierci
w jestestwo, by opanowa jego bezgruntow rozlego i w peni wymierzy w ten
sposb grunt moliwoci prawdy Bycia101.

A wracajc do tej jednej jedynej filozoficznej tezy obecnej u H ei


deggera - osiem stuleci wczeniej wyranie i piknie sformuowa j w.
Bernard z Clairvaux: Homo est copula rationis et mortis (Czowiek jest po
czeniem rozumu ze mierci). To czysta metafizyka w przeciwiestwie
do moralistyki autora niemieckiego. U Heideggera bowiem czowiek
zasadniczo powinien by pasterzem bycia dobrze, by tak si dziao, by
wydobywa on z siebie boski pierwiastek, ziszcza rozumno, to jest
wiadczy o nieprzyrodniczym aspekcie bytu. Bdcie uduchowieni! - na
wouje filozof, a tego ludziom dorosym mwi nie trzeba. Dlatego te nie
jego terminologia, a protekcjonalny ton ateisty w roli ksidza (Heidegger
wywodzi si z katolickiej tradycji) moe wywoywa zniecierpliwienie.
Kto zapyta: A moe niejasno naley do istoty filozofii H eideg
gera? Zgoda, ale mtno jego ani nie bierze si z ignorancji, ani nie jest
hochsztaplerstwem. Heidegger, co ju zostao napitnowane, stroni od
szczegowych ocen; jego filozofia usytuowana jest niejako ponad aksjo
logi, stwarzajc wraenie wyniosej. Nie jest to wyraz eskapizmu, jak
u wikszoci jego naladowcw, lecz paroksyzmu efekt poraenia feno
menem mierci. Rwienik z innego obozu, wybitny polski filozof Tade
usz Czeowski pisa: Zalenie od (indywidualnych dyspozycji wrodzo
nych - EO .) jestemy mniej lub wicej podatni na pewne wzruszenia11.
Jednym z charakterystycznych sposobw ludzkiego odczuwania, w do
datku pierwotnym, chocia niezwierzcym, byaby wraliwo na fakt
miertelnoci. Ot Heidegger jest unikatem poczucia mierci i jego lu
minarzem, jak Lec albo Mroek luminarzami poczucia humoru. Inaczej
o. Bocheski, ktry mwi o Sein und. Zeit-. (...) mao si nie wciekem.

9 Przyczynki..., s. 265.
10 Tame, s. 267.
11 T. Czeowski, Gwne zasady nauk filozoficznych. Wrocaw 1959, s. 209.
116 Cz I. Recenzje

( ...) Strasznie trudne12. (I da si nabra na egzystencjalistyczne anali


zy; tam nie ma analiz, s ewokacje specjalnego czucia). W ostatnim za
eseju - O mierci - Bocheski przeczy jakoby mier bya czym niewy
powiedzianie okropnym. I powiada: (...) nie ma spotkania z wasn
mierci. ( ...) Nie ma przeycia mierci innego czowieka13. To, co te
zdania opisuj, jest prawd, cho trywialn; istotne jest, co wyraaj - co
mianowicie przeciwnego ni u Heideggera.
Filozof powiada w Przyczynkach:
(...) tutaj prawd w ogle nie s twierdzenia ani to, o czym one mwi. ( ...)
Mylenia tego nie sposb przeksztaci w teori ( ...) . ( ...) Podstawowy nastrj
mylenia ( ...) pobrzmiewa ( ... ) 14.

Czy dao by si t myl uzgodni z Traktatem Wittgensteina? Ten ko


lejny rwienik Heideggera wskazywa na to, co niewyraalne, poprzez
to wszystko, co si w jzyku da wypowiedzie (i to jasno). Czy moe
Heidegger obraca si w sferze poredniej - nie tego, co si da w jzyku
powiedzie, lecz co jedynie da si w nim wyrazi?
Pouczajce jest porwnanie sw czoowego egzystencjalisty ze sowa
mi nieco starszego pisarza, polskiego poety od lepawych, zjesieniaych
zmroczy i roztopolonych topoli. Bolesaw Lemian - gdyby on spol
szczy Heideggera, moe dopiero wtedy odczulibymy smak tej prozy,
w istocie miejscami poetyckiej. Genialny poeta odczuwa bowiem podob
nie jak w egzystencjalista. Wemy wyrwane wersety:
( ...) A ju wiat si rozwidnia i wiem, co wiat znaczy. (...);
Nie mwi si prawdy, lecz bez sw si piewa. Kamie ten, co zna sowa, a nut nie
pamita. ( ...) [R o zm o w a ];
( ...) Jak to? Wic musim umrze tak samo jak inni?
Jak ci - choby z przeciwka?... Pomdlmy si za nich ... [ N a d ran em ];
( ...) I tak si podzierzgao istnienie z istnieniem,
Ze mier staa si bdem, a bd przeznaczeniem! [D a n a n d a \ ls.

Lemian to jzykowy geniusz: wyraa uczucia, czyli nasz bl i roz


kosz przetrawione mylami. Ale daje ca palet uczu, z ktrej wzilimy
tutaj jeden ton. Poezja Lemiana odwzorowuje zatem wiat, a gwnie
ludzk natur. Heidegger trzyma si za jednego tylko tonu - surowe
go, nieprzetrawionego myl czucia mierci. Jeeli nawet jest geniuszem,

12 J.M. Bocheski, Midzy logik a wiar. Montricker 1988, s. 26.


13 Tego, O mierci, Gazeta Wyborcza 1995,11-12II, s. 15.
14 Przyczynki..., s. 21.
11 B. Lemian, Poezje wybrane. Wrocaw 1983, s. 123; 144; 155.
20. H eidegger a Lemian 117

to nie jzykowym. To budowniczy niesamowitego kodu - dla ktrego


sygnaw jedynie budulcem s frazy jzykowe. Dlatego proza jego nie
moe by pikna. U niektrych wywouje silne emocje jak trupia czaszka
powieszona na drutach wysokiego napicia; to j niejako legitymizuje.
Nieobecno podstawowego nastroju prowadzi do wysilonego kle
kotu poj i pustych sw16- pisze Heidegger. Jego filozoficzny zamys,
aby wywoywa sam ten nastrj, jest radykalizmem. O drzuca on za
jednym zamachem dwa i p tysica lat metafizycznej tradycji - ktra,
jego zdaniem, zatracia znaczenie mierci. I naiwnie postuluje powrt
do presokratykw, w celu osignicia egzystencji autentycznej. Po pierw
sze, tyle mierci, ile mieszcz choby pisma Schopenhauera, Augustyna,
Lukrecjusza czy Seneki, trudno przebi; u Arystotelesa za definiuje si
czowieka jako stworzenie rozumne a miertelne (nie ma takiej wiado
moci u presokratykw). Po drugie, nie sam mierci czowiek yje, nie
tylko ona wypenia egzystencj autentyczn. Nawet Gombrowicz, ktry jak
mao kto u nas rozumia Heideggera, mia go za ekstremist. Czowiek
bowiem - pisa - to byt, ktremu potrzeba temperatury pokojowej17.
Moralizatorskie i reformatorskie zapdy paradoksalnie sytuuj H ei
deggera obok Russella: obaj s pelagianami, wyznawcami idei samozba-
wienia. Sabo antropologii niemieckiego egzystencjalisty przejawia si
take w jego wierze w przyrodzon ludzk dobro, tumion tylko przez
wiatopogldy i ycie zbiorowe, czyli, jego zdaniem, egzystencj banaln.
Drogo za to przekonanie zapaci, bo swoim dobrym imieniem. Syn
ny jest fragment z Autobiografii Jaspersa mwicy o fascynacji filozofa
z Czarnego Lasu domi proroka. Surowo rk Hidera, a nie tradycyjna
kultura, miaa pono symbolizowa zasadniczy aspekt Bytu...
W dzisiejszej Europie - mwic po lemianowsku - rozpacz si
nie heideggerzy. adne poczucie tragicznoci nie towarzyszy naszemu
yciu zbiorowemu. Dlatego, jestem przekonany, Heidegger i po polsku
dzi nie przemwi - jego filozoficzna idea jest woaniem na puszczy. Zbyt
wiele wok hedonizmu. Co innego forma albo styl: Heidegger jako taran
przeciwko logice i rozumowi ma si wybornie, a cignie nas poza granice
jzyka, w odmty rodkowego paleolitu.

16 Przyczynki..., s. 27.
17
W. Gombrowicz, Heidegger (Wykad jedenasty, 11 V 1969), w: Gombrowicz filozof,
red. F.M. Cataluccio i J. Illg. Krakw 1991, s. 108-113.
21. JASPERS A NIETZSCHE

[Karl Jaspers, Nietzsche: wprowadzenie do rozumienia jegofilozofii,


prze. D . Stroiska. Warszawa: Wydawnictwo KR 1997;
Nietzsche 19002000, red. A. Przybysawski. Krakw: Aureus 1997]

Osobowo Fryderyka Nietzschego (1844-1900) Karl Jaspers postrzega


w sposb nastpujcy: by to czowiek niespotykanie inteligentny i wyjt
kowo twrczy, z usposobienia moralista; z manierami. Szlachetno serca
czya si u niego z pewn oziboci, wynikajc ze saboci pozosta
ych pobudek charakteru. Samotnik - zdecydowanie wyrasta, dobrze
o tym wiedzc, ponad otoczenie. Nic zewntrznego nigdy go trwale nie
porwao i nie przykuo.
Jaspers i Nietzsche to zasadnicza ideowa opozycja: dzieli ich gwnie
stosunek do Boga, ale inne mury take. Modszy z nich pisa: Bdc
autentycznie wolnym, wiem na pewno, e nie jestem wolny sam przez
si1. O byciu wolnym decyduje stosunek do powinnoci, ktra jest spoza
duszy. To jawne sprzeniewierzenie si nauce poprzednika. Nietzsche jest
jednak przedmiotem wielkiej adoracji Jaspersa. Dlatego broni go w swej
monografii z 1936 roku przed zawaszczeniem przez nazizm. Ksika jest
wywaona i brak w niej ladu bitwy, ktra w innych czasach musiaaby si
pomidzy protagonistami rozegra; jest to te dzieo przegadane.
O bu filozofw czy pd do wartociowania; z drugiej strony pa
trzc, antyeskapizm - pogarda dla myli wydumanej, profesorskiej,
stronicej od tragizmu ycia. To fascynuje w Nietzschem Jaspersa. Obaj
uprawiali przede wszystkim antropologi filozoficzn, czyli namys nad
natur ludzk {egzystencj), ktra wyania si z losu jednostki rzuconej
w cywilizacj naukowo-techniczn. W tym sensie Nietzsche by ducho
wym ojcem dwudziestowiecznego egzystencjalizmu. Zachwycali si jego *

K. Jaspers, Wprowadzenie do filozofii, prze. A. Wokowicz. Wrocaw 1995, s. 44.


21. Jaspers a Nietzsche 119

stylem zarwno Heidegger, jak i Elzenberg. Ten ostatni jednak trzewo


zauway: Apropos Nietzschego i jego wpywu od strony ju pisarskiej:
strzec si form literackich zasadniczo irracjonalnych, jak aforyzm; lepsza
ju zwyka, bezpretensjonalna rozprawa2.
Jaspers (1883-1969) - sawny niemiecki filozof wspczesnoci - pi
sa w 1953 roku: sam jestem niczym3. Nie dlatego, eby by albo czu
si jakim lichym indywiduum, mniej szlachetnym od Nietzschego. To
kwestia gbsza: kady jest niczym w pojedynk. W myleniu Jaspersa
niezwykle wana jest kategoria komunikacji, wsplnoty. Nietzsche nato
miast powiada: Naladuj wiernie tylko siebie samego4. Przyrodzona
konstrukcja osobowa oraz los, ktry nie zapewni mu mistrza i braci
w sprawie, spowodoway u niego nastawienie autocentryczne. Nie bez
znaczenia byo, e Nietzsche y w czasach dekadenckich, a Jaspers
tragicznych. Z tym si wie powszechnie znana ekstrawagancja dziea
pierwszego. Jest ono bezksztatnym zlepkiem prawdy i faszu (jakby
rzek Schopenhauer), gdy wola pchaa w nim autora na olep. Pisma
Nietzschego wymagaj interpretacji, same si nie obroni; albo lepiej:
stanowi jedynie niezwykle bogat poywk dla wszelkiej filozofii.
Nietzscheaski autocentryzm jest protoplast masowego, dwudziesto
wiecznego. Zwaszcza filozofia wspczesna w ogromnej czci pozostaje
na orbicie wpyww Zaratustry. Mie za mistrza Nietzschego, ktrego nie
trzeba naladowa! Oto metoda! Wystarczy uprawia aforystyczn her
meneutyk (przed czym przestrzega wanie Elzenberg). To tendencja
obca tradycyjnym szkoom (wykuwajcym z mozoem kultur), bliska za
hedonizmowi. Autocentryzm jest miy dla hedonistw, bo kady z nich
jest autocentrykiem, cho nie odwrotnie. Kady autocentryk odrzuca
zbawienn dla jednostki rol spoeczestwa i tradycji, jako wstecznictwo.
Nietzsche, chocia sam by twrczy, nieopatrznie sta si prorokiem wir
tualnej wsplnoty egoistw. Jaspers nazwa to jego kltw5.
W wieku X X jedyn z prawdziwego zdarzenia szko filozoficzn
by scjerityzm (Philosophy o f Science). Spajay go zasady teoretyczne (kie
dy innych gwnie praktyczne), przede wszystkim jasno myli. Szko

2 H. Elzenberg, Kopot z istnieniem. Krakw 1994, notatka z 17IV 1923.


3 K. Jaspers, Wprowadzenie..., s. 17.
4 Nietzsche..., s. 24.
3 Taki tytu nosi ostatni rozdzia ksiki Jaspersa Nietzsche a chrzecijastwo z 1937 r.
(Rozum a egzystencja. Nietzsche a chrzecijastwo, prze. Cz. Piecuch. Warszawa 1991,
s. 255). Kltwa polega na tym, e dzieo Nietzschego nie jest dla kadego, a robi
wraenie, e jest i rodzi przez to mapy Zaratustry.
120 Cz I. Recenzje

a mylenia idzie bowiem w parze z logik. Nie ma innego kryterium


spjnoci i trwaoci stylu mylowego ni intersubiektywno gwaran
towana przez logiczny rygoryzm. Co by o nim nie myle, scjentyzm,
dziki logice, by w minionym stuleciu ostoj kulturotwrczych de
czowieka. Podobnie jak redniowieczna scholastyka, sam nie wyda ge
niusza, lecz wywar przemony wpyw na talenty epoki. Synonim scjen-
tyzmu - pozytywizm - znaczy: kult nauki i uytecznoci (kult ycia, ale
spoecznego). O d Nietzschego wywodzi si natomiast ruch umysowy
tamtemu przeciwny - jakby negatywizm. Jego rdzeniem s irracjona
lizm i kult samorealizacji. Mieszcz si w nim rozmaite New L eft, New
Age, freudyzmy, personalizmy, postmodernizmy. Wszystko to s szkoy
permisywne, autocentryczne, schlebiajce jednostce. Nie liczc najwybit
niejszych - jak Jaspers - taki jest te w swojej masie egzystencjalizm (na
przykad Sartrowski); w t stron dryfuj opozycyjne wczeniej wzgl
dem negatywizmu - filozofia chrzecijaska ifilozofia nauki. niwo, jakie
zbiera Nietzsche, jest monstrualne. Nie on je spowodowa, uosabia tylko
lep dziejow tendencj: los.
Inaczej rzeczy si maj z Jaspersem. Omawiana ksika nie jest jego
dobr wizytwk, ma na koncie gbsze, cho te niewolne od mielenia
sw. Wedug Bierdiajewa Jaspers stoi wyej od Heideggera6. Nam te
zawsze tak si zdawao. Jaspers to, zgodnie z jego podziaem, filozofia
naukowa, nie profetyczna. Zamiast naukowa lepiej powiedzie, na przy
kad, deskryptywna: filozofia, ktra mwi co o wiecie, odwzorowuje
rzeczywisto. I faktycznie Jaspers, tak jak Bierdiajew, Ortega czy Sche-
ler, mimo duej dozy werbalistyki, gosi tezy, i to wane, o realnym bycie.
(Choby tak: Filozofii trudno jest utrzyma si w wiecie na trwae,
jeli ludzka wsplnota nie yje religijnie. Albowiem filozoficzne treci
yj wrd ludzi dziki religijnej wierze7). Rnic midzy filozofi
deskryptywn a profetyczn, tym samym pomidzy Jaspersem a Heideg
gerem, celnie ujmuj sowa Gombrowicza. Oto one: Midzy sposobem
widzenia czowieka od zewntrz, jako przedmiotu, (...) a sposobem eg-
zystencjalizmu polegajcym na odczuwaniu siebie, by tak rzec, od we
wntrz, w swym bycie, rozpociera si przepa8.
Dzisiejszy kult filozofa-aforysty sprawia, e wydawnictwa przecigaj
si w edycji niczealiw. Jednym z nich jest praca zbiorowa Nietzsche

6 Por.: M. Bierdiajew, wiat poznania filozoficznego, prze. J. Pawlak. Toru 1994, s. 18.
7 K. Jaspers, Wiara filozoficzna, prze. A. Buchner i in. Toru 1995, s. 77.
8 Gombrowiczfilozof, red. F.M. Cataluccio i J. Illg. Krakw 1991, s. 101.
21. Jaspers a Nietzsche 121

19002000. Zebrano w niej teksty czternastu autorw, m.in. takich tu


zw, jak Heidegger, Gadamer, Bataille, Derrida (take czterech Polakw:
B. Barana, J. Hartmana, E Pienika i A. Przybysawskiego). Istna gale
ria autocentrykw! Heidegger chce naiwnie wyzwoli czowieka z ducha
zemsty; Gadamer wykazuje, e styl Nietzschego, ktry mu nigdy nie
odpowiada, jest wielki; Bataille broni Nietzschego przed zarzutem fa
szyzmu, co dzi trywialne; Derrida pisze, e kobieta jest kastracj, czyli
uprawia typow dla siebie grafomani.
Zby zakoczy dorzecznie, przytoczmy raz jeszcze Jaspersa. Mwi on:
W wieku dwudziestym tysicletnie podstawy filozofii popadaj w coraz gbsze za
pomnienie, umacnia si za to rozproszona, techniczna wiedza i takie umiejtnoci.
Umacnia si zabobon naukowoci, zudne, doczesne cele, bierna bezmylno9.

Przyczyn jest epidemia autocentryzmu albo, jak to czule uj Mroek,


KWWPB - Kompleks Wyszoci Wobec Pana Boga. Wbrew jednak
nietzscheaskiej kltwie wola heterocentryczna bije w wikszoci ludz
kich serc, o czym wiadczy nieodwoalnie stadny charakter naszego ycia,
zwaszcza polityka czy wojna. Autocentryzm jest przywilejem intelektuali
stw. Wyrniony bowiem status caej grupie dali najlepsi spord inteli
gentnych i wyksztaconych. Paradoksalnie, gdy sami go nie chc, suc
wsplnocie, z ktrej wyroli. Stworzyli cywilizacj naukowo-techniczn,
a ta masowo domaga si inteligentnych i wyksztaconych, nie wiedzc, e
autocentrycy pord nich niszcz j od rodka.

9 K. Jaspers, Wprowadzenie..., s. 93.


22. ANTROPOTEOLOGIA
WOLFHARTA PANNENBERGA

[Wolfhart Pannenberg, Czowiek, wolno, Bg, prze. G. Sowiski.


Krakw: Znak 1995 (Biblioteka Filozofii Religii)]

Z pierwszego zdania Wprowadzenia (ks. H . Seweryniaka) dowiadujemy


si, e Wolfhart Pannenberg (ur. 1928) to jeden z najwybitniejszych
wspczesnych mylicieli religijnych, w Polsce, niestety, mao znany.
Jest on ewangelickim teologiem, profesorem w Uniwersytecie M ona
chijskim; opublikowa kilkanacie ksiek, studiowa m.in. u Hartman-
na, Jaspersa i Bartha, a nawrci si w czasie wojny. Gwnym polem za
interesowa Pannenberga, jak czytamy we wprowadzeniu, jest problem
wiarygodnoci chrzecijastwa w wiecie wspczesnym z ktrym to
zagadnieniem autor zmaga si rodkami antropologii filozoficznej i po
przez poszukiwanie naukowych podstaw teologii. M amy oto moli
wo wgldu w te zabiegi dziki dwm pracom skadajcym si na pol
sk ksik niemieckiego autora: Idea Boga i ludzka wolno z 1972 roku
oraz Metafizyka a idea Boga z roku 1988.
Pannenberg reprezentuje stanowisko apologetyczne w obrbie fi
lozofii religii - przeciwstawne filozoficznej krytyce religii (Woltera,
M arksa, Nietzschego, Freuda i ich nastpcw). Stawia tez, e idea
Boga jest niezbdna dla zrozumienia czowieka1. Myl t mona wszak
rozmaicie interpretowa. Na przykad tak, e idea Boga jest zawsze wy
tworem jakiej religii, zjawisko religii za czym dla czowieka konstytu
tywnym - wypywajcym z natury ludzkiej. Zgodnie z takim pogldem
nie ma ludzi bez religii (cho mog by bez idei Boga, a byli nawet
bez religijnych wyobrae). rda wszelkiej religii, a take istot tych

Por.: Czowiek..., s. 34.


22. Antropoteologia Wolfharta Pannenberga 123

jej szczytowych form, ktre wyksztaciy ide Boga miaaby tumaczy


teoria z zakresu antropologii filozoficznej, czyli metafizyki czowieka
dyscypliny spekulatywnej a sucej prawdzie. Teologia racjonalna stano
wiaby dla niej niezbdn inspiracj (jak sdzi na przykad Bierdiajew),
chocia sama nie aspiruje do prawdy w sensie logicznym; dla antropolo
gii niezbdna byaby te inspiracja ze strony nauk empirycznych. Jedna
z tez takiej teorii gosiaby, e czowiek dy do autonomicznych celw
religijnych. Tezy dalsze dotyczyyby innych samoistnych (czy ostatecz
nych) celw ludzkich; ich komplet miaby dobrze tumaczy wszelk
ludzk dziaalno, w tym take wydanie idei Boga i wyrniony status
chrzecijastwa. Niczego podobnego nie znajdziemy u Pannenberga.
Zapowiada on w zamian budowanie antropologii teologicznej, ktra
dzi jako jedyna, wychodzc od poznania czowieka, moe doprowadzi
do poznania Boga. Chodzi mu za wycznie o antropologi herme-
neutyczn - w subiektywistycznym duchu Schleiermachera i Diltheya,
okraszonych nieco nowoczesnoci Heideggera. Po kocu metafizyki
nie ma bowiem mowy o antropologii obiektywistycznej.
Pannenberg, w sposb arbitralny, oparty na nieskrpowanej logik
grze wyobrani, czy tez o niezbdnoci idei Boga z inn - z gwn
ide ksiki: moliwe jest pogodzenie chrzecijastwa z nowoytno-
ci. Chodzi o psychologiczny zwizek tych tez. Ostatnia wyziera przede
wszystkim ze szkicu Chrzecijaskie uprawomocnienie nowoytnoci, a do
bitnie wyraa j jego konkluzja: (...) waciwy sens sekularyzacji jest
na wskro chrzecijaski; oznacza nieskoczone spotgowanie ludzkiej
godnoci2. To aosne, e czowiek, ktry przey II wojn wiatow,
takie rzeczy gosi (a nasi ksia i wydawcy temu przyklaskuj). Chytro
to czy naiwno?
Natur ludzk, wedug Pannenberga, charakteryzuj dwie skado
we: nakierowanie na Boga oraz otwarto na wiat3. Inaczej mwic,
s to potrzeba religijna i podatno na dzieje. Czowiek, w wiede tej
nieskomplikowanej antropologii, dy do celw religijnych, a cele te s
zmienne historycznie (od kilkuset lat tkwi, na przykad, w sekularyza
cji). Jaki jest czowiek - to zaley od etapu historii. A co determinuje
j, skoro ona nas? Zdaniem autora, historia jest antycypacj nastania
Krlestwa Boego, zaley tylko od Boga. Czytamy:

2 Tame, s. 137; 138.


3 Tame, s. 17.
124 Cz I. Recenzje

( ...) nawet po Chrystusie ludzko cigle jeszcze poda naprzeciw temu wyda
rzeniu (objawieniu prawdziwej natury boskiej rzeczywistoci - EO .), jeli przyj,
e Boe panowanie, a zatem pene ukazanie si Boej natury Boga, ktrego zwia
stowa Chrystus, cigle jeszcze nadchodzi4.

Ta antycypacja to co wicej ni wadanie ludzkim losem, to czu


wanie Opatrznoci nad postpem; zamiast niech bdzie wola Twoja
bdzie dobra dla nas wola Twoja. M amy tu do czynienia z history-
zmem, ze swoist odmian heglizmu. Heglowi powicony jest osobny,
apologetyczny rozdzia (w ktrym m.in. broni si go przed zarzutem
panteizmu).
Poza Heglem Pannenberg dyskutuje z Blumenbergiem, oczywi
cie z Diltheyem i Heideggerem, na koniec z Whiteheadem. Nie jest
to dyskurs w imi prawdy jako wartoci logicznej, wyposaony w or
nieprawda, e p plus racje za falsyfikacj p stojce. To nieskoczo
na i yczliwa wymiana myli (jak rzecz tak okrela Elzenberg) czy
wymiana opowieci: zamiast takiej, opowie inna. A czym si one r
ni? Subiektywn adekwatnoci w wyraaniu transcendentnego czucia.
Wielu ludzi bowiem czuje swoj - ludzk - istot duchow. Bierze si
to czucie z samego faktu wiadomoci i na nieskoczon ilo sposobw
mona da mu wyraz. Najlepiej do tego celu nadaje si jzyk bo on
w przyrodzie, tak jak i wiadomo, poza nami nie wystpuje. Jzyk
wszak nie musi nic mwi. Jzyk wspczesnych ludzi Zachodu jest
na tyle bogaty (potna tradycja), a ich wiara na tyle saba, e ta druga
moe pierwszym si ywi, by da przynajmniej upust elementarnym
czuciom. (Religia rodkowego paleolitu te si ograniczaa do czu, ale
bya bezjzykowa).
Pannenberg deprecjonuje teologi racjonaln: Augustyna, Anzelma,
Tomasza. Powiada:
( ...) teologia (tradycyjna - EO.), w odrnieniu od nowoytnej filozofii subiektyw
noci, sw koncentracj na problematyce ludzkiego grzechu, usprawiedliwienia i zba
wienia w coraz wikszym stopniu wycofywaa si z walk o rozumienie wiata (.. ,)5.

Proponowana antropoteologia ma go rozumie, chocia nie ma


w niej adnej teorii. Za abstrakcyjnoci stylu, za filozoficznym argo
nem stoi pozr teorii; za parawanem erudycji (mizernej, nawiasem m
wic, wobec poziomu choby naszego Leszka Koakowskiego) kryje si*1

4 Tame, s. 63.
1 Tame, s. 70.
22. Antropoteologia Wolfharta Pannenberga 125

czcza, cho niekiedy podniosa, pisanina. Brak w ksice Pannenberga


jakichkolwiek problemw wspczesnoci, nie ma nawet ladu nowo
czesnej nauki: fizyki czy biologii; bije w oczy eskapizm i intelektualna
pustka. Idea przewodnia tej pracy, pojta jako zgodno dwch spe
cyficznych systemw wartoci, stawia swemu rzecznikowi karkoomne
zadanie. Wszystko na to wskazuje, e rygoryzm chrzecijaski da si
pogodzi z nowoytnym pragmatyzmem i hedonizmem tylko w wy
niku walki - o aborcj, eutanazj, kar gwn, klonowanie ludzi itd.
Ugodowy Pannenberg staje tym samym po stronie armii postpu (co
w XX wieku nie byo rzadkoci, i dzi postpowego chrzecijastwa
sia). Oto dowd na to, jak daleko odesza myl ewangelicka od wielkiej
teologii protestanckiej: Lutra, Kalwina, Edwardsa; jak si jednoczenie
oddalia od wielkiej niemieckiej metafizyki: Leibniza, Kanta czy Scho
penhauera; jake jej tym samym daleko do szczytw myli chrzecija
skiej. Przysuchajmy si w tym kontekcie sowom M arka Edelmana
z referatu konferencyjnego, wygoszonego w 1994 roku:
Niemcy byy kopalni nagrd Nobla. Literatura niemiecka bya przodujca, sztu
ka niemiecka bya przodujca. A dzi? O d blisko pidziesiciu lat s ju wolne
Niemcy. A gdzie je st nauka niemiecka? Zostaa zniszczona. ( .. .) A gdzie je st
przepikna humanistyczna literatura niemiecka? Gdzie s wielcy niemieccy poeci,
prozaicy? ( ...) H olocaust to bya nie tylko zagada szeciu milionw ludzi. To
bya klska cywilizacji europejskiej. ( ...) Cywilizacj europejsk w X X wieku
zniszczyo przyzwyczajenie do zabijania ludzi6.

Nic dziwnego, e nie moemy doczeka si na te sowa niemieckiej


riposty. Zamiast niej Pannenberg daje tylko werbalny znak: uwaga,
wiadomo!. Jako antynaturalista le take sygna drugi: wykraczanie
ponad zwierzce czucia! - kiedy naturalici wok dononie sygnalizu
j: tylko zwierzce czucia, take czucie wiadomoci!. Oto caa filozo
fia, a raczej antyfilozofia - mapofobw naprzeciw myli mapofilw.
O d staroytnoci znane jest zbawcze wskazanie: Oszczdzaj czas!.
Dwa tysice lat temu o analogicznie jak wyej rozumianej antyfilozofii
Seneka pisa:
( ...) jedni udzielaj mi wiedzy na nic nieprzydatnej, drudzy odbieraj nadziej
zdobycia wiedzy jakiejkolwiek. ( ...) Pierwsi nie daj wiata, dziki ktremu mo
na byoby zwrci wzrok ku prawdzie; drudzy wyupiaj mi o c zy . ( .. .) Czyme

6 M. Edelman, Cywilizacj europejski} w X X wieku zniszczyo przyzwyczajenie do zabi


jania, w: tego, Prosto si mwi, ja k si wie, red. P. Sawicka i K. Bumetko. Warszawa
2013, s. 424-425.
126 Cz I. Recenzje

zatem jestemy my sami? Czym jest to, co nas otacza, ywi i utrzymuje przy yciu?
Cay wiat jest bd czczym, bd zwodniczym cieniem7.

wiat Fannenberga jest czczym cieniem, niewartym naszego czasu.

7 Seneka, Listy moralne do Lucyliusza, prze. W. K ornatow ski. W arszawa 2010, s. 365-366.
23. WSPLNY WIAT FENOMENOLOGW
(TOMASZ WCAWSKI)

[Tomasz Wcawski, Wsplny w ia t r e lip i. Krakw:


Znak 1995 (Biblioteka Filozofii Religii)]

Ksidz Tomasz Wcawski (ur. 1952) napisa podrcznik da studiuj


cych filozofi i histori religii. Praca skada si z trzech czci: Mowa
religii-., Dzieje religii; Religijna spoeczno. Autor prezentuje typologi r
nych filozofii religii, wykada logik modlitwy, przedstawia metodologi
interpretowania historii wierze, mwi o typach autorytetu religijnego
i rodzajach zwizkw midzy religi a polityk. Wachlarz zagadnie jest
obszerny, jest te intrygujcy. Problemy potraktowane zostay syntetycz
nie, jako wstp do dalszych, samodzielnych analiz czytelnikw. Zamiar
to ze strony autora chwalebny i podany, choby ze wzgldu na zalew
literatury tematu i zupeny brak przejrzystoci w tej materii.
We Wprowadzeniu dowiadujemy si, e dowiadczenie religijne nie
jest nam dostpne inaczej jak za porednictwem mowy, przy czym za
mow ( = jzyk) rozumie si tutaj wszystko, co przemawia - dowolny
system znakw1. Jzyk o religii, take filozoficzne tezy o niej, zdaniem
autora, take nale do jzyka religijnego. Nie moe by wiedzy - z tej
dziedziny niezaangaowanej religijnie. Nastpnie autor powiada, e
nie da si skonstruowa adekwatnej definicji analizowanego zjawiska.
Dlatego nie przedstawia wasnej, a przegld tradycyjnych definicji reli
gii uwaa za nieprzydatny. To samo dotyczy typologii obejmujcej cae
bogactwo form religii historycznych. Kada prba ich klasyfikacji byaby,
wedug Wacawskiego, relatywna bo ustalana z punktu widzenia was
nej wiary; brak w tym wypadku obiektywnych kryteriw podziau. Czy

Wsplny wiat...,s. 15-16.


128 Cz I. Recenzje

tamy: nie wydaje si, eby na statycznej drodze filozofowania mona


byo formuowa w peni odpowiedzialne sdy o istocie religii2. Autor
proponuje w zamian opowiadanie jej dziejw (drog dialektyczn)3,
jako jedyn owocn metod interpretacyjn. W drugiej czci ksiki
nastpuje takie opowiadanie - w religioznawczym duchu d la Eliade,
tyle e lapidarnie ujte.
Autor wyrnia pi ywych dzi, wielkich tradycji religijnych wia
ta: chisk, indoeuropejsk (Indie plus antyczna Grecja), buddyjsk,
islamu oraz judaizmu. Charakteryzuje je - bez wartociowania - przez
typowe dla nich pary przeciwiestw, symbole klucze, hasa wywo
awcze, majce odpowiada swoistym odmianom problemu religijne
go na gruncie tych tradycji. S to pary, odpowiednio: niebo - ziemia,
wieczno - czas, pustka - wspczucie, wszechmoc miosierdzie,
wina - oczekiwanie45.Po ustaleniu, na czym polega dowiadczenie
religijne w odmiennych religiach uniwersalistycznych (co do rdzennych
wiar Afryki, obu Ameryk i Australii, da si - mwi autor - rzecz objani
za pomoc tych samych kluczy), dociekania przenosz si na zagadnie
nie, co je wszystkie czy. Jest jeden problem religijny czowieka - kon
kluduje Wcawski - rozdarcie midzy ( ...) pragnieniem zupenoci
i spenienia a drczcym (...) poczuciem uwikania w wiat wartoci nie
penych i pozornych3. Wsplny wiat wszelkich religii, jeden przedmiot
dowolnego religijnego dowiadczenia, to: inny wiat, wiat bogw,
wito, sacrum, tajemnica - co, co obiektywnie istnieje i jest
przez ludzi odkrywane, a nie tworzone. Tylko co to jest? Czytamy:
( ...) dowiadczenie niemoliwoci okrelenia stanowi jedno jeli nie jedyne
wsplne dowiadczenie skdind zdecydowanie rnych religijnych objanie
wiata6.

N a zrelacjonowaniu zasadniczych idei ks. Wcawskiego poprzesta


niemy, zostawiajc sobie miejsce na ustosunkowanie si do nich.
Tradycje religijne, w najoglniejszym sensie, zwizane s - co oczy
wiste z wielkimi a odrbnymi cywilizacjami-pastwowociami, kszta
tujcymi si od szeciu tysicy lat: Chin, Indii, bliskiego Wschodu oraz
dalekiego Wschodu. Wiary Egiptu i Mezopotamii wymary (tak jak Az

2 Tam e, s. 133.
3 Tam e, s. 124; 136.
4 Tam e, s. 146.
5 Tam e, s. 200.
6 Tam e, s. 131.
23. Wsplny wiat fenomenologw (Tomasz Wcawski) 129

tekw, Inkw i Majw). Z przetrwaych antycznych rde wyrosy na


tomiast religie uniwersalistyczne: konfucjanizm-taoizm, hinduizm i bud
dyzm, judaizm, chrzecijastwo i islam. Za z dziedzictwa rodkowego
Wschodu (gwnie Persji) ostaa si tylko jedna ni, za to mocna i cenna
jak ni Ariadny. W postaci idei diaba (Arymana) przenikna do religii
bliskiego Wschodu oraz chrzecijastwa7. O wasnej religii Wcawski
milczy (inaczej ni o modszym od niej islamie), co znaczy, e jego wiara
jest letnia (i co sprzeczne z jego tez, i nie ma niezaangaowanej wie
dzy o religii). A to ona chrystianizm jako jedyna w dziejach wydaa
cywilizacj naukowo-techniczn. Tekst Dominus Jezus kardynaa Ratzin-
gera u tego ksidza zapewne wywouje zgroz zamiast mioci. Nie mo
na wszak unikn wartociowania religii, s bowiem pord nich trwae
i ulotne, take pene dobrodziejstw kontra zowrogie, ponadto jedno idzie
w parze z drugim. (Kopot moe sprawia, co najwyej, porwnywanie
tych najwikszych). Wedle Elzenberga (ktrego mam za potniejszy in
telekt od Eliadego) da si wyrni religie mitologiczne (poddastwa),
prymitywniejsze, oraz soteriologiczne {zbawienia), dojrzalsze. Tylko te
drugie odrniaj dobro i zo moralne od fizycznych przyjemnoci i cier
pienia. Religia Chin, hinduizm, buddyzm, judaizm, chrzecijastwo i is
lam s religiami zbawienia. Mitologiczne byy wszystkie religie paleolitu,
cho sowo mitologia wydaje si tu nie na miejscu, bo przez dugie
tysiclecia byy to religie bezwyobraeniowe. Ludzie czcili w nich jednak
Ponadludzk Potg, bo j czuli. Mieli poczucie Losu. Dawali temu wy
raz w pogrzebowych obrzdach (czego pewnym wiadectwem s groby
sprzed 100 tysicylat). Dopiero kromanioczycy dysponowali mitologi
w normalnym znaczeniu, bo posiedli malarstwo - a jedno i drugie dziki
artykuowanej mowie. Nie z jzyka jednak bierze si religijne dowiad
czenie. Jest starsze, a mowa bywa jedynie pasem transmisyjnym religij
nego mylenia pokole. Mylenie to doeglowao do filozofii, a ona do
pytania o korze religii - ktry tumaczyby wyrastajce z niego zjawisko.
Filozoficzna rewolta usiuje dzi owo eglowanie powstrzyma.
Ksika Wcawskiego nie stanowi ani wykadu filozofii religii,
ani teologii. Prbuje jako filozofowa o Bogu, cho wiadomo od
Hurea i Kanta, e Bg nie jest przedmiotem wiedzy teoretycznej. Wspl
ny wiat jest typowym dla wspczesnoci kazaniem fenomenologicznym.

7 Leszek Koakowski powiada: Diabe to najwikszy bodaj wkad cywilizacji rodko-


wo-azjatyckiej do kultury wiata (tego, Pochwaa niekonsekwencji, t. 3. Warszawa
1989, s. 7).
130 Cz I. Recenzje

Istota badanego zjawiska nie zostaa w nim tknita. Autor przytacza swo
jego mistrza (Richarda Schaefflera):
N ie jest zadaniem tej pracy ( ...) ukaza, jak mogaby wyglda filozofia religii
(...). Ograniczylimy si jedynie do ( ...) opisu sposobw ( ...) oraz metod filozofii
religii, ktry umoliwia orientacj w tym bardzo zrnicowanym obszarze bada8.

Mwic inaczej: nie jest zadaniem znalezienie drogi przez las, tylko
orientacja w nim. N a niedorzecznociach tego rodzaju stoi omawiana
ksika (na przykad podana wczeniej charakterystyka problemu religij
nego jest komunaem pasujcym rwnie dobrze do problemu miosne
go czy problemu patriotycznego). W sprawie, czym jest religia i skd
si ona bierze, autor nie ma nic do powiedzenia. w z tytuu zaczerpnity
wsplny wiat religii to co oznaczanego tylko pustymi terminami, czyli
nic. Jaowa teoretycznie opowie przetykana jest elementami techniki
perswazyjnej, w rodzaju namaszczonej mowy. Autor uywa sw dziaa
jcych emocjonalnie bez pisanego kontekstu: tradycyjnych jak Chrystus,
Eucharystia, albo modnych, jak wolno, dialog, postp.
W popenionej przez Wcawskiego ksice sycha dalekie echa
Schleiermachera i jego pnych uczniw: Otta i Schelera. Huczy nato
miast drugi garnitur fenomenologicznego nurtu cytowani bez litoci
Eliade i Schaeffler. Jest rzecz znamienn, e nie pojawiaj si w niej
w ogle w. Augustyn czy w. Tomasz, nie mwi si te o grzechu pierwo
rodnym, diable czy lasce. Jest to zgodne z modernistycznym, postpowym
duchem silnie obecnym w posoborowej myli chrzecijaskiej. Mwi si
natomiast w tej pracy o tym, e mimo nawrotw religijnego barbarzy
stwa wolno zakada rozwj i postp w obrbie historycznych formacji
religijnych; ponadto, e postawa po-religijna czy areligijna jest dojrzalsza
od tradycyjnej wiary, bo uwolniona od intelektualnych i emocjonalnych
schematw historycznych9. Procesy sekularyzacyjne su przecie odrzu
caniu takich zabobonw jak wiara w pieko.
Najciszy teoretyczny zarzut, jaki mona postawi Wcawskiemu,
sprowadza si do nieobecnoci w jego pracy zagadnienia mierci. Roz
prawa o religii, w ktrej o mierci si milczy, jest niepowana. Czy da si
kogokolwiek przekona, e zamiast faktu miertelnoci czowiek wierz
cy przeywa jakie abstrakcyjne zagadnienie klasy niebo-ziemia? Czy
temu podobny dylemat trawi dusze myliwego paleolitu, staroytnego
Egipcjanina albo Chiczyka, a moe Mojesza? Fenomenologia religii

8 Wsplny wiat..., s. 58-59.


9 Por.: tam e, s. 127; 143-144.
23. Wsplny wiat fenomenologw (Tomasz Wcawski) 131

niczego nie odzwierciedla. Zauway to niemal osiemdziesit lat temu


Albert Camus. W odniesieniu do metody Husserla pisa: (...) feno
menologia wyrzeka si wyjanienia wiata, chce by tylko opisem tego, co
przeyte10. Wsplny wiat fenomenologw nie ma nic wsplnego z czo
wiekiem mylcym, jedynie z czujcym.

10
A. Camus, Mit Syzyfa, w: tego, Eseje, prze. J. Guze. Warszawa 1971, s. 124.
24. WALTER BENJAMIN I FILOZOFIA

[drobne rysy w cifiej katastrofie... Obecno W altera


Benjam ina w ku ltu rze wspczesnej, red. A. Zeidler-Janiszewska.
Warszawa: Wydawnictwo Instytutu Kultury 1993]

Ukaza si zbir szkicw powiconych Benjaminowi, w setn rocznic


jego urodzin. Nosi zagadkowo-pretensjonalny tytu drobne rysy w cig
ej katastrofie... Na ksik zoyy si artykuy 16 autorw; wydano j
pod auspicjami Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Tom
liczy 230 stron i zawiera 18 krtkich esejw (17 stron ma najduszy)
z przypisami - skadajcych si na cztery jego czci, wstp i posowie.
Oto ich tytuy: I. Konstelacje ycia, II. Wymiary nowoczesnoci, III. Kategorie
dowiadczenia estetycznego, IV Technologia i sztuka. Lista autorw jest nast
pujca: Z. Bauman, N. Cacinovic-Pouhovski, D. Dabert, G. Dziamski,
A. Erjavec, B. Frydczak, M . Gobiewska, M . Grzini, A. Jambrozia-
kowa, R. Kolarzowa, R. Kubicki, H . Orowski, H . Paetzold, E. Rewers,
B. Szczepaska-Pabiszczak, A. Zeidler-Janiszewska. Autorzy tworz wy
jtkowo spjny, wsplny front, dlatego mona traktowa t ksik jako
cao i wypowiada si o niej jako o caoci postmodernistycznej.
S trzy istotne powody, dla ktrych pisze si prac o kim (biogra
fi, monografi, ksig pamitkow). Pierwszym jest wielko tej osoby
(w dubeltowym sensie - jak wielko Wojtyy i Stalina), drugim jej sawa.
Pierwsze moe i w parze z drugim, ale nie musi. Casanova by jedy
nie sawny. Przykadem postaci trzeciego typu jest, na przykad, Kaspar
Hauser, ktry wyjtkowy, cho ani sawny, ani wielki. O wielkoci osoby
decyduje bowiem jej dzieo - ono tylko odrnia twrczo od mierno
ty, a w szczeglnoci geniusz od szarlatanerii. Dlaczego zatem pisze si
ksiki o Walterze Benjaminie?
W Polsce wydano przedtem tylko jeden zbir prac Benjamina (Twrca
jako wytwrca. Pozna 1975). W. Benjamin - niemiecki filozof i kry
24. Walter Benjamin i filozofia 133

tyk pochodzenia ydowskiego, ktry poczy pny niemiecki roman


tyzm, marksizm i kaba - gosi jedna z not o nim1. y w latach 1892
1940. Nalea - obok M . Horkheimera, T. Adorno, H . Marcusego czy
E. Fromma - do szkoy frankfurckiej, reprezentujcej lewicowo-rewolu-
cyjny i antykapitalistyczny etos12. (Do drugiej generacji saw z tej szkoy
naley J. Habermas). ywot jego nie by specjalnie interesujcy, upyn
pod znakiem samotnoci, nieprzystosowania, nieporadnoci3. Dwa fak
ty z biografii zwracaj szczegln uwag: emigracja (1933, Pary) oraz
samobjcza mier (na granicy francusko-hiszpaskiej, w trakcie plano
wanej ucieczki do Ameryki). Nie s to jednak zdarzenia w XX wieku
wyjtkowe. Autorzy ksiki przykadaj do nich, mimo to, wielk wag.
Benjamin pozostawi po sobie ok. 5 tysicy stron tekstw (z czego
opublikowa jedn dziesit) w postaci 430 prac. Oceniane s jako trudne
i ciemne. Jest to pozr - twierdzi jedna z autorek - ktrego wyjanienie
tkwi w ydowskich korzeniach filozofa4. Std bierze si pono zerwanie
z jasnoci myli, a wyczulenie na ton i klimat5. Ciemno zatem, to po
prostu odmienno kulturowa - sdzi autorka - naszym zdaniem bez
zasadnie. Teksty Benjamina - pene cytatw s zdawkowe, fragmen
taryczne i ezoteryczne; podwaaj konwencjonalne wzory komunikacji;
przynale do poetyki onirycznej; wykorzystuj rozmaite, czsto odlege
rodki wyrazu6. Dzieo tego autora wrcz kusi otwartoci7. Literatura
krytyczna na jego temat liczy ponad 10 tysicy pozycji. Nawizywali do
niego i pozostawali pod jego wpywem: Adorno, Arendt, Bloch, Haber
mas, Scholem. Dzieo i ycie Benjamina maj wstrzsa nami i burzy
zwyczajno pisze we wstpie redaktorka tomu. Benjamin nie tyle jest
autorem, co fundatorem dyskursywnoci (wedle okrelenia M . Fou-
caulta) - twrczo jego stwarza bowiem moliwo nieograniczonego
dyskursu8. Podug jego wasnych sw: nie mona i nie chce si raz na
zawsze powiedzie trafnie9. Chciaoby si zapyta: a dobrze to, czy le?
Wedug autorw ksiki - oczywicie dobrze. Mwi oni w odniesieniu

1 drobne rysy..., s. 29.


2 Por.: R. R udziski, Szkoa frankfurcka, w: Filozofia wieku dwudziestego, red. J. Lipiec.
Rzeszw 1983, s. 478.
3 drobne rysy.. , s. 213.
4 Tam e, s. 55.
1 Tam e, s. 63.
6 Tam e, s. 181-182.
7 Tam e, s. 8; 211.
8 Tam e, s. 9.
9 Tam e, s. 10.
134 Cz I. Recenzje

do Benjamina o magnetycznej sile przycigania, o proroku i uwie


dzionych, o wyznawcach i guru, o syntezie filozofii, nauki i sztuki,
o niemiertelnoci dziea101. Twierdz te, e jest on upem zbyt trud
nym dla mody11. Ci, ktrzy zetknli si z pismami Benjamina, uwaaj
go przede wszystkim za filozofa12. M y przyjmujemy tutaj ogldnie, e
aby uzna kogo za filozofa, musimy przynajmniej mie do czynienia
z jakimi jego twierdzeniami - aspirujcymi do prawdy. Przyjrzyjmy
si zatem, co twierdzi Benjamin, a dokadniej: jakie jego tezy wyaniaj si
z recenzowanej ksiki. C takiego on gosi, e uwaa si go za wielkie
go myliciela?
Oto dziesi tez Benjamina, jakie udao nam si wydoby:
1. Historia ludzkoci jest nieprzewidywalna;
2. Nie ma w niej postpu;
3. M a w niej miejsce stay wzrost cierpie;
3a. H istoria przebiega cyklicznie: ...w zrost cierpie (czas kata
strof) - zastj (czas rewolucji)...;
3b. Rewolucja jest hamulcem dziejw;
4. Wiara w nieoczekiwan zmian losu - w przyjcie Mesjasza po
zwala y wbrew cierpieniu;
5. Kultura nie jest autonomiczna, lecz pragmatyczna;
6. W wyniku postpu technicznego kultura tradycyjna ustpuje miejsca
kulturze stechnicyzowanej;
7. Zmiana modelu kultury z tradycyjnej na nowoczesn jest dobra;
8. Sztuka tradycyjna ma cele religijne lub klasowe;
8a. Sztuka tradycyjna jest elitarna;
8b. Odwodzi ona od walki z cierpieniem;
9. Sztuka stechnicyzowana suy zmniejszaniu cierpie ludzkich;
10. Przeycie estetyczne jest natury zmysowej, dostarcza przyjemnoci
(bezporednio albo porednio)13.
U derza banalno tych tez. Z wyjtkiem 1, 2, 4, 8a s one take,
naszym zdaniem, faszywe. Ponadto tezy 1-3 oraz 510 pochodz z r
nych okresw twrczoci Benjamina, s odbiciem zmiany jego pogldw

10 Tame, s. 7; 103; 207; 9; 8.


11 Tame, s. 8.
12 Tame, s. 28.
13 Tam e. O d n o n ie d o 1. por.: s. 22, 24, 205-206; d o 2. - s. 33, 205-206; d o 3. - s. 33,
205-206; d o 3a. - s. 205-206; d o 3b. - s. 19; d o 4. - s. 17-18, 24, 116; d o 5. - s. 86,
138, 147, 165, 144, 148, 159; d o 6. - s. 86, 141,142, 144, 184; d o 7. - s. 134, 144; do
8. - s. 132, 142; d o 8a. - s. 134; d o 8b. - s. 134,141,164-165; d o 9. - s. 88,145,147,
159,165,166,176,195; d o 10. - s. 23, 88,131, 145,146,172,173.
24. Walter Benjamin i filozofia 135

i pozostaj do siebie w sprzecznoci, co nie zostao wyranie w ksice


zaznaczone. Wczeniejsze spord nich (510) cz si z dziejowym
optymizmem, co do moliwoci osignicia Raju na Ziemi poprzez suk
cesywn popraw warunkw ycia ludzkoci. Pniejsze (1-3) wyraaj
ju dziejowy pesymizm. Filozofia Benjamina ukazana przez autorw
jest wic wewntrznie pknita, co przydaje jej tragizmu, lecz odbiera
warto poznawcz. Naleaoby, jak w przypadku Wittgensteina, m
wi o Benjaminie I i Benjaminie II. Charakterystyczne dla tego autora
stanowisko estetyczne zostaje przez niego samego podwaone - sztuka
staje si w wietle tez 14 pragmatyczn fikcj. Jednak dzieo Benjamina
jest w caoci konsekwentnym antropologicznym i aksjologicznym na
turalizmem. Czowiek jawi si w nim jako cz przyrody, istota przede
wszystkim cierpica, a wiat wartoci sprowadzony zostaje do listy ludz
kich potrzeb naturalnych. A przecie historia, szczeglnie kiedy pozba
wi j postpu innego ni naukowo-techniczny, nie polega wycznie
na zmaganiach z cierpieniem. Take rewolucje nie zawsze s zniesieniem
cierpie - wrcz przeciwnie - jakobiska i bolszewicka s tego dowodem.
Natomiast to, co nastpuje w wyniku daleko posunitego rozwoju cywi
lizacyjnego (rewolucji technicznej), to nie zmiana modelu kultury, ale
kultury kryzys. Jest to zjawisko dugofalowe i przez to sabo widoczne,
jego symptomy byy jednak w XX wieku a nadto wyrane. Nadmierny
dobrobyt to stan rzeczy niebezpieczny, gdy prowadzi do powszechnego
barbarzystwa. Ortega y Gasset ostrzega przed zdziczeniem mas, ktre
jest faktycznym urzeczywistnieniem humanizmu antropocentrycznego;
postulowa dehumanizacj sztuki. W tym samym czasie Benjamin go
si wanie w humanizm i nawouje do humanizacji twrczoci. To, co
w niej, jego zdaniem, cenne - przemys rozrywkowy - faktycznie suy
tylko biologicznemu yciu czowieka; rozrywce, a nie kulturze. To, e
masy uwielbiaj film (na przykad tum jako ekspert zbiorowy wysoko
ceni dzieo pt. Rambo) nie ma nic wsplnego z kultur. Hedoniczna przy
jemno nie jest przeyciem estetycznym. Wiedz o tym dobrze choby
Miosz i Lem, piszc regularnie, e sztuka tonie dzi w kiczu. Sztuka
bowiem przez cae dzieje stawia sobie cele autonomiczne - s nimi same
arcydziea; zawsze jest elitarna; wynosi czowieka ponad przyrod, po
nad jego skoczone ycie, niezalenie od cierpienia. Zawsze wymaga te
kontemplacji.
Jeeli chodzi o tez 1., to przeciwstawia si ona historyzmowi, w kon
sekwencji odrzucenia przez Benjamina totalitaryzmu. To samo uczyni
Fopper, ale problemem obu filozofii pozostao cierpienie, jako ludzkie
136 Cz I. Recenzje

go ycia, a nie jego sens. Dlatego wanie Benjamin odrzuca kontempla


cj i wartoci transcendentne. W recenzowanej ksice czytamy, e, jego
zdaniem, ludzie wiadomie okrelaj horyzont aksjologiczny, wczajc
go do antroposfery, w ramach ktrej nie ma pozaludzkich czynnikw
wartociotwrczych14. Wedle jego okrelenia - sztuka auratywna (aura
to specyficzna cecha sztuki tradycyjnej) nie suy yciu, lecz religii albo
wieckim urojeniom. M a przeto walor jedynie historyczny. Natomiast od
dzi prawdziwa ma by estetyka szoku, goszca brak adu kosmicz
nego15. Wida jak na doni arbitralno tej tezy, majcej usprawiedliwia
socjaln rewolucj.
Teza 4., jako odnoszca si do parareligii, czyli religii szczeglnego
rodzaju, jest natomiast prawdziwa. W iara, o ktrej tu mowa, nie jest
wiar w Boga, cho jest jak kada irracjonalna. ydowski mesja-
nizm peni w filozofii Benjamina funkcj czysto zewntrzn, rol orna
mentu. Nie ma bowiem znaczenia sprawiedliwo Mesjasza, a tylko
jego miosierdzie. Kategorie dobra i za moralnego zostaj zastpione
dobrem i zem fizycznym. Motyw religijny - przezwycianie mierci
przez nadanie yciu sensu - zostaje zaspokojony, mimo e na plan pierw
szy wysunite jest duchowe stawianie czoa cierpieniu. To, e Benjamin
jest religii wrogi, ale jego doktryna ma wyranie parareligijny charakter,
trzeba rozumie tak, e porzuca on religijno soteriologiczn (u nas tra
dycyjn) na rzecz mitologicznej i w nowych szatach. Jego wiara mieci si
w ramach szeroko pojtego marksizmu.
Autorzy ksiki - jak to postmodernici - nie akceptuj jednoznacz
nie adnej z przedstawionych tez Benjamina, uciekajc w histori filo
zofii. Nie uprawiaj filozofii merytorycznie, bliski jest im jednak natu
ralizm. Pisz wiele o sprawach szczegowych: o fascynacji Benjamina
Baudelaireem, fotografik, filmem, awangard w plastyce, surrealizmem,
sztuk polityczn, alegori itd. Wszystko to w duchu samego mistrza,
w formie pretensjonalnej eseistyki. Ksika przeznaczona jest dla krgu
wyznawcw; nie dla laikw ani specjalistw. Spord pomniejszych zarzu
tw wymieni mona brak not o autorach i nigdzie nie wytumaczony tytu
ksiki. Oddanie tego, co pogmatwane, to nie to samo, co pogmatwana
relacja16- cytuj jako motto autorzy. Ale - w ich przypadku - to samo.

14 Tame, s. 147.
ls Por.: tame, s. 132; 142 oraz 131.
16 Tame, s. 85.
24. Walter Benjamin i filozofia 137

W posowiu, cytujc synny i mroczny ustp o Aniele Historii, po


wiada si, e jest to jeden z najwspanialszych fragmentw niemiecko
jzycznej prozy X X w.17. Cytat rzeczywicie sugestywny, ale czy nie
znajdziemy mu rwnych albo lepszych w samej literaturze polskiej, cho
by u naszych pesymistw: Elzenberga, Witkiewicza, Zdziechowskiego,
Znanieckiego? Ich sowa z pewnoci s bardziej przemylane ni tamte.
Benjamin nie jest te artyst tej miary, co Kafka. Nie jest z tego m.in.
powodu, z ktrego Adorno - gwny admirator Benjamina - wywodzi
wanie jego wielko: mylenie (Benjamina - P.O.) dziki skonnoci
owieceniowej okazuje si daleko bardziej uodpornione na demoniczn
regresj ni Kafki, ktremu pomieszay si deus absconditus i diabe18.
W kocu Benjaminowskie samobjstwo. Kolejny autor porwnuje je
do Witkacowskiego, ze wzgldu na okolicznoci zewntrzne i czas19. Bli
sza byaby tu analogia z Majakowskim, przez pokrewiestwo motyww
wewntrznych, gdy Witkacy duszy nie zaprzeda - targn si na siebie
nie ze strachu, a z obrzydzenia, i nie do siebie, ale do tego, co miao
nasta20. Poza tym, indywidualna mier nie wstrzsa tak jak Holocaust,
ale o tym autorzy nie pisz.
Walter Benjamin niewtpliwie jest idolem. Nie szkodzi, e u nas mao
znanym. Przecie wielbiciele M aradony i M adonny te tworz ograni
czone tylko krgi. Publiczno Benjamina stanowi intelektualici, a ich
rynek rwnie podlega modom jak areny sportowe czy popowe (por. krgi
wielbicieli Freuda bd Husserla). Co zatem pociga ludzi do Benjami
na? Sabo jego osobowoci i ludzkie dla niego wspczucie oraz ch
atwego naladowania dziea, za ktrym stoj wielkie, cho szczeglne
wartoci. Odwoajmy si w tej sprawie do Mikoaja Bierdiajewa, ktry
przed stu laty pisa:
Inteligencja gotowa jest przyj na wiar kad filozofi, pod warunkiem, e bdzie
ona sankcjonowaa jej ideay spoeczne, i nie silc si na krytyczn analiz odrzuci
najgbsz filozofi, gdy spostrzee, i jest ona ( ...) krytycznie nastawiona wobec
owych ideaw. ( ...) (Jest to E O .) uleganie pokusie Wielkiego Inkwizytora,
dajcego wyrzeczenia si prawdy w imi szczcia ludzi. ( ...) Niech ginie prawda,
jeli jej zguba uatwi ycie ludowi. ( ...) Filozofia sama w sobie i prawda mao kogo
obchodz21.

17 Tam e, s. 212.
18 T. A dorno, Sztuka i sztuki, prze. K. K rzem ie-O jak. W arszaw a 1990, s. 335.
19 Por.: drobne rysy... s. 44.
20 Por.: Cz. M iosz, Inne abecado. K rakw 1998, s. 111-112.
21 M . Bierdiajew, Filozoficzna prawda i inteligencka racja, w: Drogowskazy. Zbir roz
prawo inteligencji rosyjskiej, prze. W. Pajcaw. W arszaw a 1986, s. 18-19.
138 Cz I. Recenzje

Tym, czym rzeczywicie magnetyzuje dzieo Benjamina, jest wielka


Mtno, maskujca duchow pustk i bana - utylitarny system wartoci.
Przy pomocy Benjamina mona upiec dwie pieczenie zachowa dobre
samopoczucie, walczc o szczcie ludzkoci i zabysn, tworzc na
jego mod. A nu si uda? Na miar Kanta nie uda si na pewno. Trze
ba tylko Benjamina i jego dzieo nobilitowa, stworzy mit. Okazuje si,
e modny jest we wspczesnej filozofii zamaskowany utylitaryzm - nie
prostacki, lecz uduchowiony.
Walter Benjamin jest troch filozofem, troch artyst, troch uczo
nym, troch nauczycielem ycia. Dzieo jego to filozofia gazetowa (pras
ceni wyjtkowo wysoko), pretensjonalne dziennikarstwo, co najwyej tra
giczne wiadectwo epoki. Dlatego wanie zabieramy w jego sprawie gos,
przeciwstawiajc si forsowaniu podobnych tendencji w filozofii. Mona
by pilotem myliwskim albo zajmowa si akrobatyk lotnicz, ale cele
tych profesji pozostaj diametralnie rne, mimo podobiestw rodkw.
Filozofia i natchnione mentorstwo (tu w formie uczonej beletrystyki),
bez rozstrzygania w tym miejscu, ktre z nich waniejsze, nie powinny
wchodzi sobie w parad, bo wzajem sobie szkodz. Celem pierwszej
jest prawda - odzwierciedlenie wiata; nijak nie da si go osign bez
jasnoci myli i wolnej krytyki. Jasno i krytyka natomiast nie s koniecz
ne, a pewnie s szkodliwe, dla dziaalnoci drugiego typu. Niech bdzie
filozoficzny utylitaryzm, ale jasno wyoony, zdolny do intelektualnej kon
kurencji, jak u Tadeusza Kotarbiskiego.
25. DUCH KOTARBISKIEGO
W ERZE WODNIKA

[Tadeusz Kotarbiski, D zida wszystkie, t. 4: Historia filozofii.


Wrocaw i in.: Zakad Narodowy im. Ossoliskich, 1995]

Zakad Narodowy im. Ossoliskich przy wsparciu Komitetu Nauk Filo


zoficznych PAN realizuje od roku 1990 edycj caego dorobku pimien
niczego Tadeusza Kotarbiskiego (1886-1981). Z inicjatywy uczniw fi
lozofa ma by wydanych dziesi tomw - w twardej oprawie, w bkitnej
obwolucie, na szlachetnym papierze. Inicjatywa ta stanowi przeduenie
kontynuowania tradycji szkoy wowsko-warszawskiej. Ukaza si oto
tom czwarty dziea, zatytuowany Historia filozofii. Jest zbiorem rnych
artykuw dotyczcych dokona filozofii i logiki polskiej w X X wieku,
klasyki filozoficznej i historii nauki. Autor - co dzi moe nie do jest
uwiadamiane, bo i zjawisko rzadkie - uprawia gwnie filozofi mery
toryczn, dc do rozstrzygni problemw, dla samej prawdy. Jeszcze
wiksz osobliwoci jest to, co on sam uj w nastpujce sowa: To jest
cao, nie konglomerat! To jest system...!. W polskiej filozofii ledwo
dwch - trzech by si takich znalazo, co zbudowali filozoficzne systemy.
Kto, co w historii powiedzia, nie zajmowao Kotarbiskiego tak jak sama
rzeczywisto, o ktrej od tysicy lat co mwiono. Dlatego doksogra-
fia bya drugorzdnym obszarem jego zainteresowa i nie stara si da
systematycznego wykadu dziejw filozofii (jak jego wybitny rwienik
Wadysaw Tatarkiewicz). Zebrane w tomie studia s tylko uzupenieniem
pogldw wasnych. Pisane byy z rnych okazji: jako wstpy do ksiek,
hasa sownikowe; z racji ambasadorowania polskiej kulturze w wiecie,
a take z potrzeby serca.
Zmary tu przed stanem wojennym, przey Kotarbiski lat sto bez
piciu. Czeg on nie widzia i czego nie dowiadczy. Warto by sobie t
140 Cz I. Recenzje

drog przeledzi, choby ze wzgldu na przypisywanie ostatnimi cza


sy rasowemu mylicielowi jakich grzechw staroci, natury politycznej
i spoecznej, rzucajcych jakoby cie na jego dorobek naukowy. Daleko
Kotarbiskiemu pod tym wzgldem do Heideggera, Junga, Eliadego
albo Sartrea, chocia i w ich przypadkach dzieo broni si jako przed
zarzutami kolaboracji, co wida po trwaoci recepcji. Twrca etyki nie
zalenej (ktrej spolegliwosc jako ywo przypomina ewangeliczn) dzier
y wprawdzie przez wiele lat rne stery publiczne w nauce P R L , ale
to w kocu dobrze, e mg to by on. Dla swoich licznych uczniw by
autorytetem moralnym. M ao kto wie, na przykad, e kiedy podczas
Powstania Warszawskiego zmuszony by wraz z rodzin ewakuowa si
z mieszkania na ul. Brzozowej, zamiast dobytku wzi na plecy ssiadk-
-staruszk1. Warto spojrze na wywd autora z eseju o sytuacji filozofii
polskiej po 1945 roku. Czytamy u niego:
W latach bezporednio powojennych panowaa pewna wolno publikacji. ( ...)
O bjaw iy si rne prdy ideologiczne (). Filozoficzne pisma ( .. .) ponow
nie odyy ( ...) . ( ...) Wystarczyo czasu, by pojawia si znaczna liczba prac
(Ajdukiewicza, Czeowskiego, Ingardena, Ossowskiej, Tatarkiewicza - P.O.)
( ...) . W tedy nastpi szok w postaci autorytarnej interwencji komunistycznego
marksizmu (...). Antymarksistowskich filozofw usunito z katedr uniwersytetw,
zabroniono publikacji ( ...) . Gwny cios skierowano przeciwko szkole lwowskiej
jako buruazyjnej i idealistycznej (...) . Reakcyjnego katolicyzmu nie zwalczano
w sposb rwnie jawny, wicej nawet, pozwolono mu istnie we wasnym uniwer
sytecie w Lublinie (.. ,)12.

Kotarbiski dosta wwczas zgod na zajmowanie si wycznie lo


gik. Sowa przytoczone napisa w 1957 roku. Jak zauwaa prof. Wol-
niewicz, Kotarbiski odrzuca emigracj (Nard zostanie nad Wis -
mwi), ale jego styl ycia mia rys chiski - niczym Konfucjusz zaleca
podporzdkowa si wadzy, o ile jest znona3. Nigdy nie wypowiedzia jej
wojny, bo prowadzi j z niebytem filozofii. A Gomuka i Gierek, mimo
wszystko, liczyli si z nim. I zrobi swoje: egzaminy w moim indeksie
z lat 80. (w IF U W ) podpisywali profesorowie Augustynek, Jankowski,

1 Por.: Wszystko, co najwaniejsze (Z A d am em K otarbiskim , synem Tadeusza, ro z m a


w ia A n n a O koow ska), ycie Warszawy' 2001, 7 -8 V II, s. 14. N aw et rosyjska ency
k lo p ed ia filozoficzna z 2001 r. (A. G ricanow , Wriemimaja encyklopedija: Filosofija.
M i sk -M o sk w a 2001, s. 513-514) podaje, e w 1944 r. w W arszawie p rzep ad a cz
archiw um i p ra c K otarbiskiego, np. pierw sza w ersja Prakseologu.
1 Historia..., s. 3 3-37.
3 Por.: B. W olniew icz, Kotarbiski i Elzenberg, w: tego, Filozofia i wartoci, III. W arsza
w a 2003, s. 7 8-79.
25. D uch Kotarbiskiego w Erze Wodnika 141

Majewski, Pelc, Przecki, Szaniawski, Wolniewicz - uczniowie bd


przynajmniej alianci Kotarbiskiego.
Dwa szkice z tomu Historia filozofii zasuguj na szczegln uwag,
gdy stanowi najwiksze osignicie autora na polu interpretacji cudzych
pogldw - o Arystotelesie i S.I. Witkiewiczu. Omwienie spucizny
Stagiryty, w duchu naturalizmu, jawnie ignorujce pewne wane tezy,
jest jednak niezwykle jasne. Wielka to pomoc dla zrozumienia jednego
z dwch filarw naszej kultury - ducha nauki greckiej, ucielenionego
wanie w Arystotelesie. (O drugim filarze - chrzecijastwie - nieste
ty od Kotarbiskiego nie dowiemy si niczego rozsdnego. Uwaa, e
skoro jest ono w odpywie, niewiele jest warte. Szkoln katechez synw,
mimo to - znw po konfucjasku - aprobowa). Historyczny spr z Wit
kiewiczem zaowocowa natomiast zadziwiajco przejmujcym tekstem,
w ktrym Kotarbiski - reista i utylitarysta - bierze si za bary moe
nie tyle z monadologi Witkacego, bo to nierwni przeciwnicy, ile z sa
mym problemem Ontologii Oglnej. Byo co w pismach Witkiewicza, co
nie dawao Kotarbiskiemu spokoju, co nie miecio si w jego wasnym
systemie w sposb, jak czu, nieuprawniony. Jaka gbia metafizyczna.
Nie odnalaz jej w chrzecijastwie, ale wanie tutaj, lwrca prakseologii
by metafizykiem, tyle e radykalnym - posiada wszak tak wraliwo,
w przeciwiestwie choby do gw Koa Wiedeskiego. Rsa tak oto:
Czy Witkiewicz by czowiekiem genialnym? ( ...) O d jego twrczoci bije una
(...). Wrzay w nim zasoby przenajrozmaitszych potencji, kotowaa si w tym wul
kanie lawa o nie spotykanym gdzie indziej skadzie chemicznym i t law wulkan
wyrzuca z siebie w postaci bry zapiekych. By on typem genialnym, geniuszem
niejako potencjalnym jedynie, gdy rodzi nie dziea do porodu gotowe, lecz raczej
embriony dzie ( ...). ( ...) Boli go przede wszystkim to, co degraduje niezalen
osobowo i niezaleno osobowoci ( ...). Urosa w jego psychice do miary prze
rastajcej wszystko troska o monad i wyolbrzymia protest przeciwko jej upole
dzeniu w obrazie wiata4.

Zostawmy Witkiewicza, spjrzmy, jaka jest u Kotarbiskiego pol


szczyzna, ktry scjentysta (poza Russellem - noblist) potrafi w takim
stylu myle i pisa.
Warto by si w ogle zastanowi nad kilkoma sprawami wanymi
i gbokimi, a zwizanymi z nazwiskiem Kotarbiskiego. Dlaczego autor,
ktrego filozofia doskonale nadaje si na podbudow demokratycznego
kapitalizmu w Polsce, z jego kultem rozumu, postpu, dobrobytu i spra

4 Historia..., s. 25:30.
142 Cz I. Recenzje

wiedliwoci spoecznej, coraz mniej jest popularny, a nawet budzi dzi


wrogo? Jedna rzecz wydaje si tu jasna, jeden motyw, a to za mao
ateizm i antyreligijno filozofa5. Jego owieceniowa postawa wzgldem
religii obnaa dzi wyranie sw antropologiczn niewydolno, zdradza
syndrom za krtkiej kodry jeeli chce si zasoni chrzecijastwo,
odsania si tym samym inne czonki religijnego cielska (przede wszyst
kim masowe wieckie ideologie, take egzotyczne i agresywne sekty), a to
wcale nie lepsze. D rugi problem wyrasta z faktu zasadniczej odmienno
ci postaw czynnego utylitarysty i utylitarysty-filozofa. Pierwszy zawsze
najwyej ceni, dajmy na to, jado, drugi tylko do tego nawouje, samemu
dajc odmienne wiadectwo. Skd u tak wielkiego umysu jak Tadeusz
Kotarbiski bierze si w bd intelektualny - stawianie na rwni, wbrew
swoim dokonaniom, instynktu samozachowawczego i heroizmu? Sdzi
my, e odpowiedzi mogyby tak oto brzmie: w kwestii pierwszej - e Ko
tarbiski jest dla spoeczestwa konsumpcyjnego, ktrym si stajemy, za
trudny, zbyt solidny, a nie tego oczekuj masy lczce przed telewizorem
czy w Internecie i przepojone duchem Wodnika. W kwestii drugiej e
w bd naturalistyczny bierze si z faktu, i autor by taki, a nie inny.
Kropka. Winne temu ostatniemu s pewne cechy wrodzone, gwnie
wolicjonalne - znikome w jego wypadku egoizm i zoliwo (jak mgby
rzec Schopenhauer), a zbyt wielka doza wspczucia i poczucia sprawied
liwoci. Niczego wicej w tej sprawie powiedzie nie potrafimy.
To, e filozofia polska co w wiecie znaczy, zawdziczamy w wielkiej
mierze Kotarbiskiemu. By gow i najwybitniejszym przedstawicielem
formacji, ktra wesza na stae do historii filozofii, ucieleniajc star, scho-
lastyczn zasad: bliej do prawdy od bdu ni pojciowego zamtu.
Wpyw jego postaci i szkoy lwowsko-warszawskiej na kultur narodow
trudno przeceni. Podlega mu geniusz literacki (Miosz, Lec i Lem), a na
wet Koci w Polsce (Bocheski, Swieawski) i polski marksizm (Schaff,
Kroski). Na VI Polskim Zjedzie Filozoficznym (Toru, 1995) pord
setek wystpie pi gwnych, nalecych do nestorw i koryfeuszy, wy
gosili profesorowie: Przecki, H i, Kmita, Ziembiski i Wolniewicz.
Wszyscy oni, od najwierniejszego z uczniw do antagonisty, ktry uczy
si zasad fechtunku od M istrza, przyznaj si z dum do dziedzictwa
Kotarbiskiego. Wielce jest prawdopodobne, e na kolejnych zjazdach

s Sam okrela si m ian em nie dajcego w iary, zam iast ateisty. N ie zm ienia to faktu,
e w obec chrzecijastw a by krytyczny; by czow iekiem innej w iary (najbardziej w za
kresie d o k try n y i przynalenoci w yznaniow ej, m niej kultu, najm niej je d n a k w obsza
rz e stylu ycia).
2 5 . D uch Kotarbiskiego w Erze Wodnika 143

bdzie ubywa stronnikw tendencjijasnociowej w gronie koryfeuszy, a


w pierwszej pitce nie znajdzie si aden reprezentant tej tradycji. Bdzie
to, naszym zdaniem, oznacza klsk polskiej kultury, nie tylko filozofii
akademickiej. W tym wietle niezwykle wany staje si fakt wydawania
D zid wszystkich najlepszy, jaki mona pomyle, pomnik Kotarbiskie
go i Uniwersytetu. Bd one tym dla Polakw, czym dla Europy jest
Corpus Aristotelicum. A e, jak kada klasyka - choby Kochanowski i M i
ckiewicz - obciajc pki, nie bd rozchwytywane? Arcydziea nie s
dla wszystkich, one s dla najlepszych.

Dziewitnacie lat pniej


H ab jest, e w westybulu nowej Biblioteki Uniwersytetu War
szawskiego nie stan pomnik Tadeusza Kotarbiskiego. Nie dlatego, e
uczczeni pomnikami Twardowski, Leniewski, ukasiewicz i Tarski na
to nie zasuguj, ale z tego powodu, e Kotarbiski zasuguje najbar
dziej. (Wielu moich studentw nie wie, kto stoi na wysokich kolumnach
w BUW-ie. Gdyby sta Kotarbiski, wiedzieliby). Decyzj o pomnikach
podja Rada Wydziau Filozofii i Socjologii U W w dniu 24 lutego
1998 roku (byem wwczas jej sekretarzem, wic spraw znam z pierw
szej rki). Jako jedyny zaprotestowa wtedy - przed Rad, nastpnie Rek
torem U W - prof. Bogusaw Wolniewicz. Zignorowanie Kotarbiskiego
przypomniaa Magdalena Grochowska w wanym artykule w Gazecie
Wyborczej (Wytrcony z milczenia, cz. 1 2004,27-28 III; cz. 2 - 2004,
3 -4 IV; cz. 3 - 2004, 10-12 IV), a opisa dokadnie prof. Jerzy Pelc
w Ruchu Filozoficznym (2004, nr 4: Sprawa pomnika Tadeusza Kotar
biskiego w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego).
Duo gorsze wszak ni brak pomnika jest przerwanie edycji D zid
wszystkich Kotarbiskiego. Ostatni tom (t. 6: Prakseologia) ukaza si po
nad dziesi lat temu; zabrako tomw: Etyka; Publicystyka; Recenzje, listy,
wspomnienia; Pisma literackie. Wydawanie szeciu tomw D zid w cigu
wierwiecza wiadczy o braku woli kontynuowania tradycji. Mona
rzec, i wraz ze mierci M ariana Przeckiego (sierpie 2013) osta
tecznie skoczya si i szkoa lwowsko-warszawska. Kotarbiski dawno
przesta by autorytetem dla wiata akademickiego. Przegra z Husser-
lem, Heideggerem i Freudem; Rortym, Habermasem i Baumanem. Nie
zaszkodzi mu ateizm, tylko racjonalizm. A ten ostatni - spleciony zawsze
z wiary, czyli siy przekona, oraz z krytycyzmu - sukcesywnie ustpuje
pola sceptycyzmowi i nihilizmowi. Kotarbiski by racjonalist w pogl
dzie na wiat, a nie tylko w jego naukowych przedsionkach. Dzi osta si
144 Cz I. Recenzje

jeszcze w naszej cywilizacji racjonalizm przedsionkowy i w scjenty-


zmie, i w Kociele - czcy naboestwo dla nauki z fideizmem, a nawet
z okultyzmem. Anzelma i Tomasza wypar Eriugena, Arystotelesa Plo-
tyn. Taki los, a cilej losu awers fatum.
26. POLSCY FILOZOFOWIE PWIECZA1
(WITOLD MACKIEWICZ)

[Polskafilozofia powojenna, t. 12, red. W. Mackiewicz. Warszawa:


Agencja Wydawnicza W itmark 2001; t. 3 2005]

Filozofia produkuje idee. Tylko od nich - od ich nowatorstwa i teoretycz


nej nonoci - zaley miejsce twrcy w kulturze; wycznie od dzie. Tego
goym okiem od razu nie wida. arna historii miel grubo, po stuleciach
dopiero hierarchie staj si wyraniejsze. Kulturowa inkubacja trwa du
go. Przypomnijmy, pi stuleci po Arystotelesie, ten najwikszy obok Pla
tona myliciel Grecji by tylko jednym z 80 filozofw w dziele Diogenesa
Laertiosa i zaj 3% objtoci manuskryptu. Dzi pozycji Filozofa nic,
z wyjtkiem ognia, nie jest w stanie przekreli. Przy caej przypadkowo
ci czynnikw dziejowych id na zatracenie te ludzkie wytwory, o ktre
nie do si troszczono, a to nie jest ju spraw przypadku. Trwaj nie te,
ktre kiedykolwiek miay rzesze zwolennikw, lecz te - ktre w skali ty
sicleci w kadym pokoleniu maj cho jednego rozumnego poplecznika.
Ujrzaa wiato dzienne obszerna ksiga pt. Polskafilozofia powojen
na, pod redakcj Witolda Mackiewicza. Jest to praca w dwch tomach,
liczca ponad tysic stronic formatu 17x24 cm, elegancko wydana, z por
tretami swoich bohaterw. Ksika skada si z redaktorskiego Wpro
wadzenia (cztery szkice: o instytucjach filozoficznych po 1945 roku,
0 filozoficznych nurtach, o sporach midzy nimi oraz o polityczno-ad
ministracyjnych ograniczeniach - cznie 135 stron), a jej trzon stanowi
46 zwartych monografii pira 40 autorw, w wikszoci samodzielnych
pracownikw naukowych, z rnych orodkw. Cao zostaa wsparta ze

1 Wersja niemieckojzyczna tej recenzji (Polnische Philosophie der Nachkriegszeit) uka


zaa si, z inicjatywy ks. prof. Romana Darowskiego i w przekadzie Ulricha Schrade-
go, w Forum Philosophicum 2002, nr 7, s. 255-258.
146 C z I. Recenzje

rodkw KBN i Instytutu Filozofii UW. Kady z alfabetycznie uoonych


artykuw zawiera wykaz dzie przedstawianej postaci, list ich omwie,
biografi, prezentacj pogldw, not o uczniach i krytyczny komentarz.
Praca spenia dwa zadania: historyczne - informuje, co si w filozofii
polskiej drugiej poowy X X wieku dziao, co byo w niej wane; oraz
normatywne - stwierdza, co w tym zakresie byo powane. Cel pierwszy
by w tym wypadku wtry, jedynie uzupeniajcy. Zostay podane, w za
kresie podstawowym, fakty, a o faktach si nie dyskutuje (o ile w ksice
znalazy si bdy, zostan poprawione). Celem drugim, waniejszym,
by poczet koryfeuszy filozofii polskiej ostatniego pwiecza. I dlatego
ksika moe by kontrowersyjna, tak jednak by musi. Panteon mier
telnych herosw zawsze jest za szeroki i za ciasny jednoczenie. Redaktor
owiadcza we wstpie, e dobr postaci oparto na ankiecie rozesanej do
rnych rodowisk filozoficznych w kraju; e wikszo artykuw bya
ju publikowana w Edukacji Filozoficznej i w tym sensie nie stano
wi zaskoczenia; e przygotowanie ksiki trwao dobrych par lat i byo
konsultowane w doborowym profesorskim gronie. A oto kryteria wyboru
sylwetek do ksigi: uznana pozycja midzynarodowa; znakomito dzie;
wybitno nauczycielska.
Obraz filozofii polskiej drugiej poowy X X wieku, jaki wyania si
z ksiki, jest wyrazisty i rzeczywisty. Jest te krzepicy. Pyna ona trze
ma gwnymi i wartkimi korytami: scjentystycznym, marksistowskim
i chrzecijaskim. Charakterystyczn dla rzecz byo krzyowanie si
dwch potnych intelektualnych tendencji - antyirracjonalizmu oraz
skonnoci do tradycyjnej metafizyki. (Inaczej dziao si w tym czasie
na przykad w Niemczech i Francji; inaczej te jest u nas obecnie). Do
niniejszego panteonu trafio 46 postaci. Podaj tu same nazwiska, gdy
maj mwi za siebie; uoone w cigi, wedug przynalenoci do najsze
rzej rozumianej ideowej szkoy. Scjentyzm reprezentuj: Ajdukiewicz,
Czeowski, H i, oboje Kotarbiscy, Mehlberg, Ossowska, Lazari-Pa-
wowska, Pelc, Przecki i Tarski plus Znamierowski i Augustynek. M ar
ksistami s: Cackowski, Fritzhand, Kmita, Krajewski, Morawski, Nowak,
Nowicki i Schaff. Do filozofw katolickich nale: Bocheski, Chojna
cki, Gogacz, Kalinowski, Kamiski, Ksak, Krpiec, Siwek, Strewski,
Stycze, Swieawski, lipko, Tischner, Wojtya i Zdybicka (z ktrych,
oprcz Tischnera, wszyscy s neotomistami, a Bocheski z nich najbar
dziej analityczny). Zostaj dwie trjki filozofw niezalenych: Ingar
den, Koakowski i Skarga oraz Elzenberg, Suszko i Wolniewicz. Pierwsz
przenika duch fenomenologiczno-hermeneutyczny (metafizycznego irra
26. Polscy filozofowie pwiecza (W itold M ackiewicz) 147

cjonalizmu), a niezaleno ich jest wtpliwa, bo stoi za ni ogromny


i stuletni, wiatowy ruch; drugich take przenika duch metafizyczny, lecz
w analitycznej odmianie i bez wielu amatorw. M amy poza tym w pan
teonie - historykw filozofii: Krokiewicza, Legowicza, Tatarkiewicza
i Walickiego (nale do nich take Koakowski, Swieawski i Skarga).
Brak jest pord wielkich filozofw polskich tej epoki - co znamienne
freudystw, postmodernistw, okultystw i metafizycznych orientalistw.
M ona postawi zarzut: prezentowany poczet jest za ciasny, gdy
uwzgldnia wycznie filozofw akademickich. Nie znaleli si w nim wy
bitni pisarze, jak Lem, Miosz czy Gombrowicz, ani eseici, jak Hertz czy
Nowosielski, cho wiadomo, e literatura pikna nasycona bywa gbokimi
filozoficznymi ideami. Nie ma te Flecka prof. medycyny, ale o wia
towej filozoficznej renomie. Mamy w ksice wycznie 46 profesorw
filozofii. Innych filozofw nie byo wielu, wic, po pierwsze, dobrze wida,
kogo nie ma, a po drugie - atwo ten brak uzupeni. Zabrako jednak
take, w sposb niezrozumiay, kilku wpywowych mylicieli akademickich.
Mona si dopomina o Wallisa i Grzegorczyka; Dmbsk, Ossowskiego
i Szaniawskiego; o Baczk, Eilstein, Jankowskiego czy Kroskiego. Przyj
mijmy presumpcj dodatni, e to autorzy zadanych szkicw nie wywizali
si z zobowiza wzgldem redakcji i e zostanie to naprawione w uzu
penionym wydaniu ksiki. Wyrniajcych si przedstawicieli polskiej
filozofii pwiecza bdzie wtedy gadko pidziesicioro.
Nie zostao w ksice powiedziane wprost, e wybr postaci ogra
niczono pokoleniowo. Praca obejmuje tylko dwa pokolenia mylicieli -
najstarszy jest Kotarbiski, a wszyscy rodzili si do 1933 roku (wyjtek
stanowi Leszek Nowak, ur. 1943), co oznacza, e z nastaniem P R L byli
ju penoletni. S to zatem autorzy bd nieyjcy, bd o ewidentnie
skrystalizowanych dokonaniach. Ograniczenie to jest ze wszech miar
suszne: zwiksza bezstronno ocen i ucina wiele personalnych preten
sji. Obraz filozofii polskiej nie zosta przez to znieksztacony, nie byo
u nas adnego geniusza w rodzaju modego Wittgensteina. Rozszerzanie
zakresu pracy o modsze pokolenia byoby wrcz szkodliwe, bo zaciera
oby z trudem wydobyt na jaw hierarchi. Modsza generacja doczeka
si analogicznej pracy za 50 lat.
Niniejszy poczet filozofw jest jednoczenie za szeroki, gdy miesza,
przykadowo, polskich Arystotelesw z Laertiosami (waciwie przecie
filologami). Nie mona efektywnie porwnywa Kotarbiskiego z Ta
tarkiewiczem pod wzgldem ich wasnych, oryginalnych idei filozoficz
nych - cho ten drugi naley do absolutnej wiatowej elity w swoim fachu.
148 Cz I. Recenzje

Najwikszym walorem omawianego dziea jest jego wartociuj


cy charakter. Samo wydobycie z filozofii polskiej p setki pierwszych
nazwisk wraz z uzasadnieniem wyboru wnosi jaki ad w rzeczywisto,
coraz peniejsz duchowego zamtu. N a przykad, we waciwych pro
porcjach ustawia idolw filozoficznego rynku (Koakowski, Tischner)
wzgldem reszty. Ujawniona hierarchia, chocia czstkowa, nie jest wy
cznie panoram polskiej filozofii, ale i map - z naniesionymi dziaami
wodnymi i poziomicami. Trzeba si tylko wczyta. Kto atakuje t ksik
w caoci, atakuje porzdek jako taki. Ona nie jest ani katolicka, ani mar
ksistowska, ani lwowsko-warszawska.
Jakie idee zostawili po sobie bohaterowie niniejszej monografii? Spra
wa jest atwiejsza w przypadku Kotarbiskiego i Elzenberga, take Aj-
dukiewicza, Czeowskiego, Ingardena i Tarskiego, bo to jednoczenie
wielkie osobistoci obu ostatnich pwieczy. Idee pozostaych kr za
topione w chaosie wspczesnoci. Wemy co na prb. Prawda rodzi
si w procesie ludzkiej komunikacji (...); jest nie tyle celem, co pewnym
rodowiskiem bycia myli - gosi Skarga (wedug Borzyma)2. W zu
penie innym kierunku idzie myl Suszki (w ujciu Omyy): Struktura
logiczna jzyka dobudowanego do pewnego fragmentu rzeczywistoci
nigdy nie jest dowolna (...); jest wyznaczona przez struktur ontologicz-
n fragmentu wiata, do ktrego ten jzyk si odnosi3. A z innej beczki,
jake bolesnej i zawsze na czasie: (...) W czeluciach wszechwiata (...)
tkwi potencjalne zo. Wystarczy przypadkowa mutacja genetyczna, aby to
zo przeszo z potencji w akt (Wolniewicz, wedug Schradego)4.
Ksik t mona krytykowa, w sposb zasadny, w wielu punktach.
Szkice autorskie s nierwnej, pod wzgldem pisarskim, klasy. Dwa
z nich o H iu i Koakowskim - s zbyt wielosowne; zamiast - po
wiedzmy - 30 stron, maj dwukrotnie wicej. Artyku wstpny o filozo
ficznych sporach pomija istotne polemiki najnowsze (z lat 90.), na przy
kad wok aborcji, kary mierci, eutanazji, transplantacji, klonowania,
pedagogiki, prawa karnego itd. Dzieo wykonane pod dyrekcj Mackie
wicza jest, mimo to, wielkiego formatu: prekursorskie, odwane i, na ile
to moliwe, rzetelne. Daje odczu, e Polacy nie gsi... Szacuj, e wiele
pokole rodakw bdzie za t ksig wdzicznych.

2 Polska filozofia . .., t. 2, s. 235.


3 Tam e, s. 281.
4 Tam e, s. 462.
26. Polscy filozofowie pwiecza (W itold Mackiewicz) 149

Postscriptum: trzynacie lat pniej (2014)


W numerze 3 Przegldu Filozoficznego z 2001 roku zamieszczono
blok wypowiedzi O Polskiejfilozofii powojennej (pi oprcz niniejszej).
N a przychylne uwagi Stanisawa Borzyma i Wadysawa Krajewskiego,
krytyczne Jacka Jadackiego oraz deprecjonujce Andrzeja Koakow
skiego i Stanisawa Pieroga redaktor ksiki odpowiedzia w numerze
4 z 2001 roku tego pisma (W. Mackiewicz, Moderato cantabile). Na
zarzut za manipulacji w sprawie Bronisawa Baczki (por.: Przegld
Filozoficzny 2002, nr 2) ripostowa we wasnej ksice Ludzie i idee.
Polskafilozofia najnowsza (Warszawa: Witmark 2003, s. 207218).
W 2005 roku ukaza si, bdcy kontynuacj poprzednich, tom trzeci
Polskiejfilozofii powojennej. Prezentuje on 16 sylwetek, ktrych zabrako
wczeniej - m.in. Flecka, Grzegorczyka, Jankowskiego, Kroskiego,
Lema, ubnickiego. Ostatecznie dotkliwie brakuje w caym opracowa
niu - ja k pisze jego redaktor: Amsterdamskiego, Baczki, Kuczyskiego,
Szaniawskiego, Wjcickiego; naszym zdaniem bardziej, powtrzmy: M i
osza, Eilstein czy Wallisa. Nie s to wszak braki wiele dzieu ujmujce.
Spord 62 sportretowanych postaci tylko jaka 1/3 pozostaa czynna
intelektualnie w obecnym stuleciu. Czy w potencjalnej Polskiejfilozofii
Ipoowy X X I wieku tych, ktrzy dzi zamilkli, zastpi 40 rwnie wy
bitnych (urodzonych pomidzy 1934 a - powiedzmy - 1989 rokiem):
Chwedeczuk, Howka, Jadacki, Kopania, Legutko, Schrade, Siemek,
Woleski, yciski? Dzi nic na to nie wskazuje, e dorwnaj swoim
nauczycielom, ani nawet e ich liczba bdzie wystarczajca.
Wbrew sowom Andrzeja Koakowskiego, e kolejnych odwanych,
do ktrych wiat naley, z pewnoci nie zabraknie (Przegld Filozo
ficzny 2001, nr 3, s. 337), przez 13 lat nikt podobnego do Mackiewi-
czowskiego opracowania nie wyda ani nie rozpocz. Witold Mackiewicz
(ur. 1941) zasuy si filozofii polskiej bardziej ni wikszo jego r
wienikw, take jako redaktor naczelny (przez 28 lat!) Edukacji Filo
zoficznej o ktrej mona powiedzie, e jest jego autorskim dzieem.
Pismo to krytykowane za liczne bdy korektorskie a majce ambicje
zastpi niegdysiejsze, oglnopolskie Studia Filozoficzne - wnioso
wielki wkad do polskiej kultury. Wystarczy zajrze do Zawartoci nume
rw oraz Indeksu osb zamieszczonych w jubileuszowym Vo. 50 (2010),
skromnie pozbawionym okolicznociowych mw. Niejako wbrew wielu
ekscentrycznym pogldom wasnym i przyznawaniu si do Fryderyka
Nietzschego nad biurkiem Redaktora do dzi widnieje portret Tadeusza
Kotarbiskiego.
27. NIESKRPOWANY GEN
(PHILIPPE MEYER)

[Philippe Meyer, Zudzenie konieczne. Biofilozofia I , prze. W. Jadacka.


Warszawa: P IW 1998 (Biblioteka Myli Wspczesnej)]

Oto filozofia z Parya, a t - jak wiadomo - Polak lubi najbardziej. Tym


razem jednak nie mamy do czynienia z Emmanuelem Levinasem czy
Jacquesem Derrid. Obcujemy z myl dotykajc rzeczywistego wiata,
podajc za awangard nauki. Czytamy: W 1992 roku opisano ponad
2000 genw (z ponad dwudziestu tysicy wszystkich P.O.); wkrtce
poznamy cao genomu i zinwentaryzujemy mutacje. ( ...) N a caym
acuchu D N A liczba punktw polimorficznych przekracza milion.
( ...) (Ich mutacje - P.O.) sprawiaj, e poszczeglni ludzie rni si
od siebie1. Ze sw tych bije pozornie jaki optymizm. M amy wszak
paradoks: nauka nieubaganie wiedzie do tychizmu wadztwa losu nad
nami, francuski nad ni namys za do prometeizmu.
Niniejsza ksika (wyd. fr. 1995) - co trzeba wyranie zaznaczy
jest prac popularyzatorsk. Idee naukowe podawane s w niej z drugiej
rki, filozoficzne nawet z trzeciej. Autor - humanista z paryskiej Akade
mii Medycznej - wprowadza nas w bd, sugerujc, e jego biofilozofia
jest jak oryginaln dyscyplin12. Jest ona jednak wyrazem szczeglnych
wierze, ujawnionych wobec eksplozji medycyny molekularnej. Warto
im si przyjrze. Dokonuje si bowiem na wiecie jedno z najwikszych
przedsiwzi poznawczych w dziejach: mapowanie ludzkiego geno
mu. (Pierwsza, oglna mapa ludzkiego D N A powstaa w 2001 roku;
w 2007 odczytano konkretny genom Jamesa Watsona). Filozoficzne im

1 Zudzenie..., s. 39.
2 Jej podwaliny dali - w Paryu: C. Debru, J.N. Missa, G.M. Edelman. Por.: tame, s. 14.
27. Nieskrpowany gen (Philippe M eyer) 151

plikacje tych bada s straszliwe w dowolnym sensie tego sowa. Zwykli


wypijacze coca-coli nic o tym nie wiedz i do nich wanie adresowana jest
ta zwiza praca. Gar przedstawionych w pierwszych trzech rozdziaach
faktw znaczy wicej ni szkodz liczne w ksice paralogizmy. Krtko:
autor jest przecitny, ale tematyka wielka. adna polszczyzna przekadu
wraz z inwencj tumaczki we wskazaniu wanych artykuw naukowych
po polsku zasuguj na uznanie.
Gwna teza ksiki gosi, e wolna wola w obrbie zachowa jest
zudzeniem. Filozofia spekulatywna dosza wszak do takiej konstatacji
przynajmniej 150 lat temu (Schopenhauer; nie mwic o Demokrycie
czy Lutrze). Meyer o tym nie wspomina, zncajc si stale nad klasyczn
filozofi. Niegdysiejsi filozofowie3, wcznie z wielkim rodakiem - Kar-
tezjuszem, bardzo go irytuj. Zostawmy t pozytywistyczn idiosynkrazj
na boku. Transcendentalne zudzenie (tytu ksiki to kryptonim gwnej
tezy) jest konieczne - twierdzi autor - gdy pozwala przezwyciy ab
surd ycia4. A absurdem wanie czyni ludzkie ycie wszechogarniaj
cy determinizm. Mechanizm zachowa czowieka podlega bowiem: po
pierwsze, tyranii rodowiska (przyrody oraz presji spoecznej poprzez
pami) i po drugie, dyktaturze genw. Zbawienne pojcie wolnej woli
znane jest wycznie pisze Meyer - cywilizacji Zachodu. Tradycja is
lamu ani chiska wolnej woli nie znaj. Czyby zatem ludzie yli w nich
absurdalnie?
Trzy pierwsze rozdziay rzucaj nowe wiato na kosmiczn konstytu
cj czowieka. Rzucaj nawet na kolana. (Nowo bierze si z odkrycia
Watsona i Cricka - sprzed niemal p wieku). Oto medycyna wyodrbnia
ju trzy tysice chorb dziedzicznych, z ktrych cz mona pokona,
stosujc somatyczn terapi genow bd terapi preinplantacyjn. Cho
dzi o manipulacje na genach. Majaczy tu widmo eugeniki - planowej
selekcji gatunku. Plan taki zawsze byby arbitralny. Miloevi woli
suponuje autor w tym kontekcie pozbawione skrupuw ciemnookie
bestie5. Konkluzja za jest nastpujca: z wyjtkiem zwalczania cikiego
kalectwa pod cis kontrol pastwa wszelka eugenika powinna by
zakazana. Jest bowiem zagroeniem gatunku; dobrodziejstwo dla ludz
koci to naturalny polimorfizm i ruletka genw. Piknie, ale od zacnych
sw do faktw daleka droga. Jak powstrzyma Miloeviw?

3 Por. np.: tam e, s. 104.


4 Tam e, s. 198.
5 Tam e, s. 48.
152 Cz I. Recenzje

Wielkie wraenie robi nadal uwagi o dziedzicznoci zachowa, oparte


gwnie na badaniach blinit jednojajowych. Czytamy o ich pierwszych
wynikach, z 1952 roku: ..) na 37 par (takich - P O .) blinit i 26 par
(blinit - PO .) dwujajowych zgodno co do homoseksualizmu wynosi
100% u tych pierwszych i 12% u ostatnich6. Ludzie z identycznym niemal
bagaem genw, mimo i wychowywani z dala od siebie, przykadowo: po
dobnie si ubieraj; tak samo strasz pasaerw w windzie - gono kichajc;
analogicznie zostaj straakami i preferuj piwo Budweiser. Nie s to ani
zbiegi okolicznoci, ani cuda. Tb zbiegi losu. Przykadw tego rodzaju ist
niej ju tysice. Losy rozczonych blinit okazuj si paralelne. Powani
uczeni - na przykad psycholog T. Bouchard i genetyk D. Cohen - sdz,
e predyspozycje do zachowa w 2/3 pochodz z genw, a w 1/3 ze rodo
wiska7. Meyer jednak ich wniosek osabia, wrcz anuluje, idc za modn
socjobiologi Wilsona i etologi Lorenza. Sprowadza rzecz ca do banau:
i geny, i rodowisko s wane. Pisze nawet, e pytanie o udzia obu czyn
nikw jest rwnie niedorzeczne jak zastanawianie si, co ma istotniejszy
wpyw na pole prostokta - dugo czy szeroko8. To sofistyka. Mamy tu
bowiem do czynienia z nauk empiryczn, a nie geometri. Zwykle wikszy
wpyw na powierzchni play ma dugo wybrzea ni szeroko wydm.
Marna logika Meyera, promujc redukcjonizm molekularny, oddaje jed
noczenie pole utartej, egalitarnej idei prymatu rodowiska.
rodowisko tylko stwarza okazj do realizacji molekularnych predys
pozycji. A kluczem do opisu natury ludzkiej s wanie one. Rak skry -
przykadowo - jest pewnym zachowaniem ludzkim, odpowiedzi na
zakodowane osobnicze skonnoci oraz warunki ycia. Autor to doskonale
rozumie. Ale analogicznie jest z ludzk twrczoci, tyle e to przypadek
trudniejszy. Kade zachowanie czowieka jest rezonansem skonnoci
genetycznych i okolicznoci zewntrznych oraz wewntrznych (z pami
ci), z ktrych pierwsze to dudnienie wojsk, a drugie - jedynie most,
ktry stan mu na drodze. Gdzie tu miejsce na wolno? O to jedno
z najtrudniejszych pyta w ogle. Czy istnieje natomiast wi pomidzy
biologi molekularn a tradycyjn filozoficzn spekulacj? Ot eby wy
rysowa rzeteln map ludzkiego genomu, trzeba mie wpierw do niej
legend. Bo wewntrz D N A - jego sekwencje nie s nijak oznakowane
i nie wiadomo, patrzc na nie, czemu waciwie su. Logiczna zaleno
stanw rzeczy jest nastpujca: og moliwoci zachowa > D N A (in

6 Tam e, s. 63.
7 Por.: tam e, s. 59.
8 Tam e, s. 91.
27. Nieskrpowany gen (Philippe M eyer) 153

formacja zapisana chemicznie przez ewolucj) * neurofizjologia (gw


nie procesy mzgowe) zachowania. Dopiero od drugiego czonu tego
acucha zaczynaj si fakty. Trzeba zatem dysponowa typologi moli
wych w ogle ludzkich zachowa, co jest domen spekulacji, eby szuka
zwizkw: gen x - dziaanie y. Wedug tradycyjnej metafizyki zachowania
czowieka dziel si z grubsza na: utylitarne (sfera instynktw plus in
dywidualny egoizm z altruizmem) oraz nieutylitarne (sfera osobowego
dobra i za). Jeli, idc za naturalizmem, pominie si te drugie, adnej
adekwatnej mapy genomu si nie wykreli. Tu bowiem metafizyka spoty
ka si z nauk. Rzetelna biofilozofia powinna to uwzgldnia.
Genetyka molekularna to s trzecie powszechne wrota obok mier
ci i mioci - w metafizyk. Zupenie nowe. Z konsekwencjami nie do
przewidzenia, zapewne religijnymi. Zderzenie ycia konkretnej oso
by z komputerowym wydrukiem z jej D N A stanie si wkrtce faktem,
a moe i norm. Staniemy wwczas oko w oko z bytem. Prawda bdzie
dla ludzi straszliwa: od prognozy nowotworowej, przez cise szan
se na awans intelektualny, do prawdopodobiestwa penalizacji. Jak
przyjdzie y w tak skrojonym wiecie? Skd czerpa nadziej? Powsta
nie bez wtpienia spoeczestwo kastowe. W interesie monych bdzie
podzia na zdrowych i chorych. Poniewa jednak taki dualizm eliminuje
jednostki twrcze z elit, korporacje wadajce wiatem bd za wszelk
cen poszukiwa genetycznych determinantw twrczoci. Jeli nawet
zostan odkryte, one same twrczoci nie gwarantuj.
Opr tradycyjnej mentalnoci przed genetycznym przewrotem jest
ogromny. Ogranicza si jednak do wymylania teoretycznych protez, ma
jcych osabia determinizm dziedzicznoci. Nic to nie pomoe. Bada
nia nad genetyk zachowa bd si rozwija w zawrotnym tempie, jako
politycznie priorytetowe. Niewielu zrozumiao sedno tej sprawy. Z pew
noci naley do nich M arek Edelman. Powiada on:
M am y teraz peno moralnych spraw. ( ...) Crick i Watson odkryli D N A . A to od
krycie postawio przed nami pytanie, czy dwie komrki D N A s ju czowiekiem,
czy kijanka jest ju ab. I to pytanie stoi przed ludzkoci. Nie chodzi o to, e
taka czy inna ustawa co zmieni. To je st zasadnicze pytanie. Takie samo jak to,
czy Ziemia krci si dookoa Soca, czy Soce dookoa Ziemi. To jest rewolucja
w myleniu ludzkim. Std bior si te wszystkie konflikty. Bdzie ich coraz wicej,
bo nauka idzie coraz bardziej do przodu9.

9 M. Edelman, Cywilizacj europejsk w X X wieku zniszczyo przyzwyczajenie do zabi


jania, w: tego, Prosto si mwi, jak si wie, red. P. Sawicka, K. Burnetko. Warszawa
2013, s. 427.
154 Cz I. Recenzje

Kuzyn Darwina Francis Galion utrzymywa, e poprzez selekcj ta


lentw gwarantowany jest dobrobyt narodu. Meyer t ide wymiewa,
zarzucajc Galtonowi rasizm. Anglikowi chodzio wszak o dobr najlep
szych jednostek w rodzinach, kolegiach i szkoach. Ludzko dotd selek
cjonowaa po wychowaniu, czyli po owocach. Kto wyszed z dobrego
domu i ukoczy dobry uniwersytet - znaczyo: ma te dobre geny. Do
D N A nie byo dostpu. Dzi si to odwraca. Szykuje si selekcja czysto
genowa, z pominiciem wychowania.
Do ujawnienia si wrodzonych predyspozycji wychowanie jest nie
zbdne. Pewne naciski rodowiska s bardziej podane od innych,
wanie ze wzgldu na obecno okrelonych potencji ludzkich. Dotych
czasowe cywilizacje krpoway geny - jak drzewko bornai kulturowym
rygoryzmem. M ona rzec: natur ludzk przycinano, bandaowano,
wyginano, owijano drutem. W zakresie metod sama osoba ksztatowa
na miaa jaki, cho skromny, wybr. W nim si przejawiaa wolna wola
jednostki. Gama stylw krpowania bya jednak od nas niezalena. Przy
chodziy od losu jak karty w grze. Kto zostawa chrzecijaninem, kto -
buddyst itp. Odtd jego zachowania byy ju, nie tylko genetycznie, ale
i spoecznie wymuszane. Meyer wspomina, za Ren Zazzo, o tak zwanym
efekcie pary: duchowi partnerzy ksztatuj si wzajem, co jest funda
mentem wolnoci jednostki101. Przytacza te myl Pierrea Chaunu: ze
wszystkich wolnoci najwaniejsza jest ( ...) religijna11, czyli wolno
wiary, wyboru (a raczej : przydziau) wsplnoty, a tym samym stylw
ycia i mylenia. Autor czyni to jednak bez zrozumienia. Koczy bowiem
tak: Niech kady osobowy amalgamat cech wrodzonych i nabytych dy
do penej ekspresji!12. Wiara Meyera jest przeraajca - kreuje bowiem
Miloeviw i Pol Potw. Ot ludzko ma do wyboru: albo ogrd bon-
sai, albo prawdziwe druty kolczaste.

10 Por.: Zudzenia..., s. 79.


11 Tame, s. 179.
12 Tame, s. 199.
2 8 . 0 WARTOCIACH
I NATURZE LUDZKIEJ
(BOGUSAW WOLNIEWICZ)

[Bogusaw Wolniewicz, Filozofia i wartoci. Rozprawy i wypowiedzi.


Warszawa: Wydzia Filozofii i Socjologii U W 1993]

Ksika Profesora Bogusawa Wolniewicza (ur. 1927; rwienika Rat-


zingera i Koakowskiego) nie doczekaa si dotychczas rzetelnej publicz
nej prezentacji i mona zaoy, e jest sabo znana. Nie jest to bowiem
ksika zgodna z duchem czasu. Kilka istotnych racji sprawia jednak, e
ten wyjtkowy tom powinien trafi do czytelnika w pierwszym rzdzie,
uprzedzajc rne cacka zalewu wydawniczego. Wskaemy jedynie na te
racje, ktre same cisn si pod piro.
Dzieo Wolniewicza wykute jest w krysztaowo czystej i jasnej pol-
szczynie, o co dzi trudno, zwaszcza na polu filozofii. Ju z tego powo
du moe by miao adresowane do zrnicowanego krgu odbiorcw -
zainteresowanych sensem ycia i nie oczekujcych prostych odpowiedzi
na trudne pytania. Spotkaj si z rozwaaniami nieatwymi, lecz jasnymi
i czytelnymi, l o zachta do filozofii. Zamieszczone w ksice, dodatko
wo, fragmenty pism Tadeusza Kotarbiskiego - postaci odchodzcej dzi
w nieask albo niepami - maj wiadczy o rdach stylu i metody
pisarskiej; o wspaniaej polskiej tradycji literackiej, ktra niestety na na
szych oczach ginie. Wolniewicza czyta si jak Kotarbiskiego. Pbza tym,
wielka to rzecz umie przywoa z honorami autora, ktrego na niwie filo
zofii jest si - jako platoczyk i augustynista - czoowym adwersarzem.
W krysztaowej materii Filozofii i wartoci nie ma metafizycznych re
fleksw i odbyskw, tak dzisiaj modnych. Jest sama metafizyka; w naj
lepszym, arystotelesowskim, chrzecijaskim i kantowskim rozumieniu.
156 Cz I. Recenzje

To wanie drugie, po jzyku, znami niezwykoci tego dziea. Wolnie-


wicz nie reprezentuje adnego z potnych w X X wieku nurtw filozo
ficznych; dlatego nie ma u niego ideologii, brak jest hase do poruszania
mas. Jest za to gbia dziedziczona po geniuszach: przede wszystkim po
Arystotelesie i w. Augustynie; po w. Anzelmie, Leibnizu, Humie, Kan
cie, Schopenhauerze i Wittgensteinie (gwnie z tym ostatnim, a take
z Fregem, autor jako tumacz, wydawca i logik jest w R>lsce kojarzony).
Wielkie idee wymienionych i innych filozofw ukadaj si w rkach Wol-
niewicza w spjn logicznie i przekonywajc cao, potwierdzajc sw
prawdziwo. Jednak autor dodaje do nich tezy wasne, co nadaje mu
wysz rang ni tylko antykwariusza pord idei. Wolniewicz bowiem
filozofi yje - mierzy si z filozoficznymi problemami, z tajemnic ist
nienia. W jego ksice tkwi system, chocia nie obejmuje on tutaj filozo
fii caej. Autor koncentruje si na dwch wybranych dziaach, w dugiej
tradycji zreszt najwaniejszych: na antropologii filozoficznej i aksjologii.
Dociekaj one, jakim bytem jest czowiek - to jest, co si skada na na
tur ludzk, oraz co jest cenne (i jakimi bytami s wartoci). Filozofia
Wolniewicza jest analityczna i metafizyczna zarazem; daleka od scjen-
tyzmu, pena jednak logiki; z tomizmem czy j racjonalizm i wsplnie
uznawane dobra; z egzystencjalizmem te czciowo te ostatnie; z mar
ksizmem jedynie to, co w nim racjonalne; z freudyzmem, fenomenologi
i postmodern nic zgoa.
Wolniewicz mia kilku mistrzw wszyscy nale dzi do panteonu
polskiej humanistyki i nauki. Wyczyta to mona midzy wierszami roz
praw (wyczyta mona take istotne fragmenty biografii). Najwaniej
szym z nauczycieli by H enryk Elzenberg1. Ucze kontynuuje, w naj
lepszym sensie tego sowa, dzieo Elzenberga. Jest rwnie oryginalny
i twrczy. Znamienne dla obydwu a osobliwe wspczenie s fundamenty
ich myli: aksjologiczny absolutyzm oraz antropologiczny pesymizm, oba
w racjonalistycznym wydaniu. Myl Elzenberga i Wolniewicza przeciw
stawia si w tym wzgldzie socjalistycznym i liberalnym utopiom, a take
religijnym fundamentalizmem. Jeli chodzi o ich pesymizm, jest on dwo
jakiego rodzaju: dziejowy oraz substancjalny. Pierwszy znajduje wyraz
w nastpujcej uwadze:*

' Por. o n im : II. 12 w niniejszym tom ie.


28. O wartociach i naturze ludzkiej (Bogusaw Wolniewicz) 157

W tym duchu usyszaem te od niego (Elzenberga - P O .) kiedy sowa, ktre


zapady mi w pami, cho ich wtedy dobrze nie zrozumiaem: Trzecia Rzesza to
w dziejach ludzkoci nie bya abberacja; to bya awangarda2.

Dzi rozumie si je dobrze: po fabrykach mierci prognoza dla wia


ta nie jest radosna, ujawniy one bowiem nie znane dotd moliwoci
natury ludzkiej. Prbowano wszak pniej i drog Hitlera i Stalina,
i tak bdzie ju zawsze. Gdzie tkwi zatem korzenie za? W tej sprawie
przemawia ju pesymizm drugiego typu, u Wolniewicza radykalniejszy
ni u jego nauczyciela, cho take o staroytnym rodowodzie. Zawiera si
on w pojciu diaba. Czytamy:
Waniejsze od mitu diaba jest jednak jego pojcie, bo mit to literatura, a pojcie to
teoria. Formuujemy wic teraz nasz podstawow definicj:
(1) Diabe to jest mio (do - P O .) za.
( ...) Tak pojty diabe to nie jest adna osoba, tylko pewna sia kosmiczna niewia
domego pochodzenia, ktra dziaa w nas i poprzez nas, i ktrej obecno w wiecie
przedstawiamy sobie w micie jako dziaania jakiej osoby. ( ...) Diabe gniedzi si
nie w systemie nerwowym, tylko w kodzie genetycznym, albo w tym czym zupenie
nieznanym, co w kod powoao do istnienia3.

Chocia kolejni papiee, pki co, przypominaj o owym micie, od


czasw Schopenhauera nie byo nikogo, kto mwiby o pojciu o dia-
belstwie jako cesze ludzkiej, rnej od popdw i od egoizmu.
Poza zmian stanowiska antropologicznego z platosko-gnostyckiego
na mazdejsko-manichejskie Wolniewicza rni od Elzenberga co ogl
niejszego - silne przesunicie akcentw z tradycji stoickiej na chrzecija
sk. Samostarczalno ludzka jest, zdaniem pierwszego, powanie ograni
czona: czowiek nie do, e w pojedynk zupenie saby, to jest z natury
zy. Dlatego znajdujemy u Wolniewicza rys zupenie nieelzenbergowski.
Mwi on na przykad o demokracji typu jeffersonowskiego:
( ...) w wiecie obok natury ludzkiej dziaa te jeszcze jaka inna sia, ktra daje si
okreli jako gratia Dei, jako aska Boa4.

U Wolniewicza wielk rol odgrywa filozofia spoeczna, w tym sensie


pozostaje on marksist albo, jak kto woli, augustynist.
Kolejnym powodem wyjtkowoci prezentowanej ksiki, poza jas
noci myli, literackimi walorami sowa, wartociujc erudycj rzad

1 Filozofia..., s. 74.
3 Tame, s. 214; 217.
4 Tame, s. 205.
158 Cz I. Recenzje

kiego typu oraz metafizycznym zmysem i smakiem jej autora, jest jego
wraliwo na problemy wspczesnoci. Wolniewicz dostrzega doniose,
odwieczne zagadnienia filozoficzne przez pryzmat ywych dzi w du
szach ludzkich bolczek i dramatw. Mwi o nich gono. Rzadki to dar,
dostpny w XX wieku szczeglnie literaturze piknej, i to nielicznym
pisarzom, takim jak wysoko przez autora cenieni Miosz i Lem. Mona
rzec, i dzisiejsza filozofia akademicka ignoruje wikszo spraw wanych
dla ludzi, i e to le. Filozofia nieprofetyczna - taka, jaka powinna by,
wedug Wolniewicza ma si zajmowa tym, co ludzie myl o wiecie,
a nie o czym myle powinni. M a - jak czytamy wnosi, na ile potrafi,
jasno mylow do sprawy i jaki pojciowy ad5. S obszary ycia,
0 ktrych tylko ona moe wypowiada si rzeczowo, a nie nauka, ani na
wet nie sztuka. Do filozofii naley teoretyczne opanowanie wiata wartoci
1 celw oraz refleksja nad sensem ycia ludzkiego. Uzasadnienie tych za
da jest proste: ocenianie jest jedn z naszych funkcji yciowych jak od
dech i sen6. Zawarte w ksice analizy zjawisk spoecznych demokracji,
edukacji (w tym seksualnej), religii, magii, aborcji, transplantacji - mog
nieprzygotowanego czytelnika zbulwersowa. Naprawd za bulwersujce
jest to, e czowiek wspczesny uwaa si prawie zawsze za przygotowa
nego do dyskusji. Nie o fizyce, bo tu jest mdrych niewielu, ale na temat
demokracji czy edukacji wymdrza si niemal kady. Argumentacja Wol
niewicza jest solidna. Mona si z ni nie zgadza, co czsto jest skutkiem
naporu lepej wiary, ale niezwykle trudno przedstawi lepsz. To, o czym
mowa w artykuach, jest do dna przemylane i autentyczne. Oto prbka,
co typowe dla tego pira o walorach aforyzmu:
Tolerancja jest zotym rodkiem midzy fanatyzmem i cynizmem7.

(Sownikowe: uznawanie czyich pogldw rnicych si od was


nych - mwi znacznie mniej; toleruje si przecie pogldy sobie obce,
a nawet wstrtne, czyli przez siebie nieuznawane). Inna myl:
Korzeniem religii jest pewno mierci, korzeniem magii jest niepewno losu8.

Niby kady to wie, ale nikt w ten sposb rzeczy nie uj. I jeszcze jedna
sentencja:

s Tame, s. 199.
6 Tame, s. 142.
7 Tame, s. 159.
8 Tame, s. 183.
2 8 . 0 wartociach i naturze ludzkiej (Bogusaw Wolniewicz) 159

Aborcja aborcji nierwna: s aborcje le k k o m y ln e i s aborcje r o z p a c z liw e .


System prawny winien t rnic widzie i odzwierciedla910.

Kolejny za passus rozpala najwiksze chyba namitnoci:


Transplantacja jest to erowanie na trupach, nowoczesne ludoerstwo, n e o k a n i-
b a liz m . ( ...) Czemu ( ...) to, e kto przey, bo ugotowa i zjad cudze serce,
miaoby by rzecz potworn, a to, e przey, bo mu na surowo wszczepili, miaoby
by ( ...) moralnie obojtne (czy wrcz mie Bogu - EO.)?'

Zycie nie jest najwysz wartoci! T prastar prawd Wolniewicz


rzuca w twarz wyznawcom biolatrii, to jest wikszoci dzisiejszego spoe
czestwa. Tym samym ciga na siebie anatem.
Mimo respektu autora dla Arystotelesowego zotego rodka zadziwia
w dzisiejszych czasach jego radykalizm. Wolniewicz - jak niegdy w.
Augustyn na heretykw - je s t M otem na intelektualnych tandeciarzy.
Dotyczy to przede wszystkim teorii, gdy filozofia nie prbuje zmienia
wiata, prbuje go zrozumie11. To zatem, co zrozumieniu przeszkadza,
zostaje napitnowane. Autor nikogo wszak nie poucza i nie agituje; ar
tykuuje jedynie zdanie wasne - podparte logik, w przeciwiestwie do
mniema oponentw.
I nie ma w jego ksice miejsc sabych. Do pionierskich nale za
warte w niej analizy formalne pojcia wartoci i merytoryczne hierarchii
dbr; poszukiwania istoty religii oraz neookultyzmu (wesp ze Zbignie
wem Musiaem) czy naukowego pogldu na wiat; take rde za w na
turze ludzkiej.
Na zbir Filozofia i wartoci, liczcy 300 stron, skada si 14 rozpraw
oraz 11 krtszych tekstw - z filozofii praktycznej - zatytuowanych Wy
powiedzi (ponadto wspomniany wybr pism Kotarbiskiego). Tylko trzy
artykuy nie byy wczeniej publikowane; pozostae ogaszano na amach
uznanych czasopism. Ksika stanowi owoc parudziesiciu lat wytonej
pracy autora (poza jego logik i ontologi, ktrych kolejne niwo ocze
kuje na oddzieln publikacj12). Zostaa schludnie wydana, zaopatrzona
w rzetelne indeksy wielce pomocne w pracy naukowej.
Wszystko, na co zwrcilimy niniejszym uwag (take wczeniejszy
dorobek, by moe ilociowo nie tak imponujcy jak u innych, lecz za

Tam e, s. 273.
10 Tam e, s. 260; 262.
11 Tam e, s. 199.
12 B. Wolniewicz, Logic and Metaphysics. Studies in Wittgensteins Ontology o f Facts, War
szawa 1999.
160 Cz I. Recenzje

wsze najwyszej prby), sprawia, e nazwisko Wolniewicza zestawia


mona w polskiej filozofii akademickiej tylko z takimi szyldami, jak Ko
tarbiski i Elzenberg. A e ci ostatni s od dawna nieobecni, Filozofia
i wartoci jest, naszym zdaniem, najwaniejsz ksik w filozofii polskiej
od wielu lat. Sami nie wiemy, co posiadamy, a chodzi o M istrza Wagi
Cikiej (jak mawia Elzenberg o Kancie). Jeli nawet wygaszamy w tym
miejscu od, to wiedzc dobrze, e nie skompromituje ona gatunku, a tyl
ko moe by le przyjta. Pisma Wolniewicza, jak czsto prawda w ogle,
godz we wadcw dusz, kreatorw pseudointelektualnej mody, boysz
cza, tandetnych mesjaszw. Nie dziwi wic, e musz by przez nich i ich
gorliwych wyznawcw ignorowane. To dzieo nie wzeszo jeszcze - jest
jak soce noc13.

Postscriptum: dwadziecia lat pniej


Ogaszane w czasopismach artykuy Wolniewicza byy za moich stu
denckich at filozoficznymi wydarzeniami: Myl Elzenberga (1986), Z ak
sjologii Elzenberga (1990), Z antropologii Schopenhauera (1989), O istocie
religii (1992), Neokanibalizm (1991), Kilka tez do sporu o aborcj (1992)
(plus, bdca szpikiem omawianej ksiki, Epifania diaba). Dzi nie ma
ju takich wydarze.
W roku 1998 - w ktrym Profesor Wolniewicz przeszed na emery
tur (nie z wasnej, lecz z woli Rady Wydziau Filozofii i Socjologu UW,
stosunkiem gosw 3:2) ukaza si drugi tom jego Filozofii i wartoci14
(wznowiono wwczas take pierwszy). Zawiera on rwnie fundamentalne
i unikatowe jak wyej wskazane rozprawy: o istocie jzyka {Jzyki i kody),
o zu (Krytyka teodycei u Baylea plus przekad z Kanta - o zu radykal
nym), o domu i kobiecoci {Dom jako warto duchowa), o karze mierci
{Filozoficzne aspekty kary gwnej), o eutanazji {Eutanazja w wietlefilozofii)
oraz O sytuacji we wspczesnejfilozofii. To jest ju klasyka filozofii polskiej.
Przeczytao te artykuy i arliwie dyskutowao na zajciach uniwersyte
ckich przynajmniej kilka tysicy moich studentw. (Zapewne z powodu

13 Por.: Filozofia..., s. 101.


14 Recenzowa go Ulrich Schrade (Logika i metafizyka: zdrowy rozsdek i rzeczywisto,
Edukacja Filozoficzna 1999, t. 27) - najwybitniejszy z uczniw Wolniewicza, take
wielokrotny recenzent jego prac i autor kilku syntetycznych opracowa jego myli. Po
mierci Schradego paeczk przejo nastpne pokolenie (tj. moich studentw), por.
np.: S. Kolwas, Tomasz Sommer. Wolniewicz. Zdanie wasne (rec.), Ruch Filozoficz
ny 2010, nr 4.
2 8 . 0 wartociach i naturze ludzkiej (Bogusaw Wolniewicz) 161

analogicznej arliwoci poprzednikw modzi ludzie wiedz dzi, kto to


by Kotarbiski, choby go sami nie czytali).
Wolniewicz zacz pisa ksiki relatywnie pno: monografi ha
bilitacyjn ukoczy, majc lat 40, profesorsk - 58; po 65 roku ycia
wyda jeszcze osiem ksiek - bdcych, co typowe dla Autora, zbiorami
autonomicznych rozpraw (bd bazujcych na nich). Co najmniej jedna -
Filozofia i wartoci., IV czeka wci na wydawc, a autor, w wieku 87 lat,
pozostaje nadal aktywny naukowo i publicystycznie15.
W roku 2008 zamieszczono haso Wolniewicz, pira prof. Mieczy
sawa Omyy, w Powszechnej Encyklopedii Filozofii (t. 9, s. 831833) wyda
wanej w Lublinie przez Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu. Autor
przed odesaniem swojego tekstu prosi mnie o ewentualne uzupenienia.
Dodaem trzy krtkie tezy, ktre zostay wczone do opracowania. Jedn
wszak redakcja Encyklopedii usuna, co symptomatyczne dla epoki. Teza
gosia, e Wolniewicz to stanowczy zwolennik kary mierci i eutanazji
wiadomej konajcych oraz umiarkowany przeciwnik aborcji i transplan
tacji. O trzech ostatnich sprawach mwi natomiast Joanna Smakulska
w pierwszej ksice o Wolniewiczu - Bogusawa Wolniewicza etyka y
cia (Biaystok 2013; 250 s.). Praca ta, cenna zwaszcza dla studentw,
ogranicza si do zreferowania wybranych pogldw bioetycznych i an
tropologicznych Profesora. Nieprawdziwie jednak stwierdza si w niej,
e Wolniewicz nie stworzy ( ...) systemu filozoficznego (s. 7-8) oraz
niezrcznie przyrwnuje jego idee do drugorzdnych, amerykaskich
mylicieli (D. Marquis, J. Thomson i inni podobni).

15 P rzed 17 laty zw olennicy P rofesora w znieli jubileuszow y to a st - za dalsz ow ocn


prac. (Por.: U. Schrade, Jubileusz siedemdziesitej rocznicy urodzin Profesora Bogu
sawa Wolniewicza, E dukacja Filozoficzna 1997, n r 24). R ezultat p rzer s n ajm iel
sze oczekiw ania.
29. KOPOT Z CZOWIEKIEM
(BOGUSAW WOLNIEWICZ)

[Bogusaw Wolniewicz, Filozofia i wartoci, III. Z fragmentem Ksigi


tragizmu Henryka Elzenberga i jego uwagami o Dociekaniach
Wittgensteina. Warszawa: Wydzia Filozofii i Socjologii U W 2003]

Ateizm jest mniej bawochwalstwem, bojest uwielbieniem


niewidzialnoci i bezgranicznoci tylko Boej.
Cyprian Norw id1

1. Otwrzmy t ksik w dowolnym miejscu. Czytamy:


Jeeli za gwat zbiorowy na modocianej, poczony z jej okaleczeniem, polski sd
jak niedawno - daje po dwa lata w zawieszeniu, to chyba trudno o optymizm co do
morale naszego sdownictwa i caej jurysprudencji12.

A oto nastpna myl:


( ...) Przeciwnicy ( ...) kary (mierci - E O .) niszcz ludzkie poczucie sprawiedli
woci i staj si przez to wspwinni narastajcej fali zbrodni - w tym take strasz
nego utopienia tego maego chopca. ( ...) J a nie potrafi tych ludzi zrozumie,
cho dobrze znam wszystkie ich kulawe argumenty. N ie potrafi, bo przez caun
mierci patrz na mnie ze zdjcia oczy tego czteroletniego dziecka wci patrz3.

Niektrych spraw nigdy wzajemnie poj nie potrafimy, jak rygoryci


abolicjonistw i odwrotnie. Taka jest logika zbiorowoci. Wemy przykad
kolejny, rozjaniajcy poprzednie:

1 C.K. Norwid, Notatki etno-filologicztie, w: tego, Pisma wybrane, t. 4: Proza. Warszawa


1983, s. 521.
2 Filozofia..., s. 127.
3 Tame, s. 128-129.
29. Kopot z czowiekiem (Bogusaw Wolniewicz) 163

Dwiecie pidziesit lat temu (Rousseau - P O .) obwieci wiatu - bez cienia do


wodu - e czowiek jest z natury dobry. Caa dzisiejsza pedagogika i kryminologia
lepo za nim idzie4.

W brew temu: zo w naturze ludzkiej jest wieczne5. N a kadej


stronie znale tu mona sowa rwnie wyraziste, jak tez - jak mwi
Bocheski - o trzewiach wiata. Banaw nie ma. Pjdmy dalej:
Transplantacje - to jest nowe ludoerstwo. ( ...) Teraz podnosz alarm, e chce si
klonowa ludzi, ale przecie to transplantacje utoroway temu drog6.

Nie s to tezy rozproszone, gdy przytoczone zdania powizane


s niewidzialnymi zrazu nimi. Za nimi rozpociera si teoria i to ona
poniekd je wymusza, nie osobiste uczucia. Kontynuujmy. Powiada
Wolniewicz:
D rog biotechnologii mog niezamierzenie powstawa ludzkie m o n s tra , i to nie
koniecznie atwo zauwaalne, bo duchowe, a propagujce si potem samoczynnie
dalej w zwyky pciowy sposb7.

Autorowi obca jest wiara w materialn niemiertelno, ktr podszyte


s nadzieje wizane z dzisiejsz nauk. Pisze on: Nie jestemy tu na
ziemi mieszkacami na stae. Na tymczasowym meldunku jestemy8.
Mwi to czowiek powany; tam, gdzie si zapuszcza, nie ma miejsca na
arty. Czytamy dalej:
Wielka Zagada jest czym zupenie szczeglnym, i to z czterech co najmniej wzgl
dw. ( ...) Zgadzono z premedytacj miliony z caego kontynentu. ( ...) stao si to
w samym centrum Europy, ( ...) zostao zaplanowane naukowo i wykonane w spo
sb przemysowy. ( ...) ydw wyrnia to, e obok Grekw i Rzymian s jednym
z trzech narodw-zaoycieli naszej cywilizacji. ( ...) Przez akt Wielkiej Zagady
wiat czowieka Zachodu sta si w swym wntrzu duchowym bezpowrotnie inny9.

W ksice ujawnia si szczeglna dialektyka osoby i wsplnoty, ktra


stanowi o naszym istnieniu - tej potwornej kabale w jak wda si byt,
mwic za Elzenbergiem. Dla Wolniewicza kopotem jest czowiek, dla
niektrych zapewne sam Wolniewicz, ktry - przykadowo - konstatuje:
Naleaoby zlikwidowa O N Z, bo to jest w tej chwili gwny instru

4 Tame, s. 244.
1 Tame, s. 123.
6 Tame, s. 189.
7 Tame, s. 145.
8 Tame, s. 194.
9 Tame, s. 229.
164 Cz I. Recenzje

ment ataku propagandowego na Zachd101. Po tym wstpie wikszo


libertynw definitywnie zrezygnuje z dalszej lektury. To normalne, adna
bowiem ksika nie jest dla kadego.

2. Trzecim tomem Filozofii i wartoci zamyka si tryptyk aksjologiczny


Bogusawa Wolniewicza, ktry obok drugiego - ontologicznego (to jest
Wittgensteinowskiego) obejmuje trzon dorobku Profesora. (Nie opubli
kowa niczego, czego by dzi nie chcia. Jest jeszcze tetralogia spoeczno-
-polityczna, ksiki: Ksenofobia i wsplnota - napisana ze Zbigniewem
Musiaem; Trzy nurty. Racjonalizm - antyracjonalizm - scjentyzm - te
autorstwa obu plus Janusza Skarbka; Wolniewicz Zdanie wasne wywiad
rzeka oraz O Polsce i yciu. Refleksje filozoficzne i polityczne)11. W tomie
niniejszym na plan pierwszy wysuwaj si stanowiska w kwestiach klono
wania istot ludzkich, biolatrii, czyli kultu ycia, oraz perspektyw wsp
czesnego wiata. Ju pobieny przegld treci pokazuje, e mamy do czy
nienia z filozofi yw, nie za akademick ekwilibrystyk. Wolniewicz,
eby uy jego sw, to w nurcie tychicznym odnoga racjonalna12. N urt
ten rodzi si z poruszenia duszy dramatem ludzkiego istnienia (tyche =
los) i wytrawiony jest logik. Nie sposb w recenzji rzetelnie i krok po
kroku zrelacjonowa caej zawartoci tomu, postaramy si wic uj j
z szerszej perspektywy. Nie sposb, gdy materia ksiki jest niezwykle
gsta to filozoficzna tajga, nie tundra.
Na blisko 330 stronach Filozofii i wartoci III mieci si 50 tekstw
(ze Wstpem) - plus dwa spord pism Elzenberga oraz indeksy - pogru
powanych wedug planu: Z filozofii; Z publicystyki; Listy ifelietony, Z pism
Elzenberga. Jedna trzecia objtoci ksiki to filozofia praktyczna. Autor
powiada: Publicystyka jest (...) jedyn drog, po ktrej filozofia od
dziaywa (...) na bieg zdarze w wiecie. Zebrane prace Wolniewicza
powstay po 1997 roku, to jest na emeryturze, i ogaszane byy w czaso
pismach oraz w prasie codziennej (z wyjtkiem piciu pierwodrukw).
Wybrane pogldy Wolniewicza znane s te dobrze Polakom z jego licz
nych wystpie radiowych, telewizyjnych i internetowych.

10 Tame, s. 238.
11 W roku 2014 ukazaa si ponadto ksieczka Rozmowy z profesorem (prowadzone przez
Ireneusza Som, doktoranta KUL), Wydawnictwo - Poligrafia Salezjaska, Krakw,
113 s.
12 Filozofia..., s. 292; por. te: s. VII-IX.
29. Kopot z czowiekiem (Bogusaw Wolniewicz) 165

3. Kluczowy w tomie jest artyku Kotarbiski i Elzenberg, zestawiajcy


dwa najwiksze nazwiska w filozofii polskiej XX wieku. Rzecz wykracza
poza filozoficzn komparatystyk, porwnuje si tu bowiem dwa sposoby
ycia. Realizm praktyczny Kotarbiskiego i praktyczny idealizm Elzen-
berga, bdce wyrazem ich wrodzonych konstytucji psychicznych - stoj
w opozycji i s wzajemnie nieprzekadalne. S jak przeznaczenie. We
dug pierwszego ycie ma sens, kiedy jest w nim co wanego do zro
bienia. Wane za jest tylko ratowanie zdrowia i ycia innych. Pki nie
bij na alarm, mamy wolne13 jak ujmuje to Wolniewicz i moemy
realizowa wwczas przeciwstawione rzeczom wanym rzeczy cenne.
Wedug Elzenberga natomiast naley przede wszystkim urzeczywistnia
te drugie. Realizm praktyczny jest, z jego punktu widzenia, absurdalny
i niegodny, deprecjonuje bowiem kultur. Dyskusja stanowisk jest nie
moliwa. Za czym opowiada si tu Wolniewicz? Sympatia autora ley po
stronie Kotarbiskiego (o czym wiadczy choby jego nieelzenbergowska
publicystyka). Bliskie s mu jednak take Elzenbergowskie perfekcjo-
nizm i dziejowy pesymizm. M imo to stanowisko porednie nie wchodzi
tu w gr, gdy opozycja jest fundamentalna, a kompromis nie istnieje
(byby obudny). Postawa autora jest zgoa inna od obu porwnywanych
i stanowi osobny typ.
Wolniewicz wyrnia cztery rodzaje sposobw na ycie. Dzieli je po
pierwsze wrodzony kierunek woli: do wewntrz bd na zewntrz, wy
raone raz pytaniem co mam robi?, a dwa - co jest do zrobienia?.
Z t opozycj, autocentryzmu i heterocentryzmu, krzyuje si druga
kurs na szczcie albo na cnot. Elzenberg, przyrwnany do Pascala,
reprezentuje autocentryczny perfekcjonizm (pewnie take Teresa z Kal
kuty); Kotarbiski idcy drog Konfucjusza - heterocentryczny eudaj-
monizm. Dwa pozostae sposoby ycia to zwyke samolubstwo oraz
duch Robespierrea i Savonaroli . Przedstawiony czwrpodzia mona
jednak rozszerzy, a dokadnie mwic, podwoi. Ot wyrnione spo
soby charakteryzuj, na co wskazuje autor, antropologicznych optymistw
bd poptymistw. Kotarbiski szed w tym wzgldzie za Sokratesem
i Konfucjuszem, Robespierre take; Elzenberg i Pascal nie, jednak tylko
poowicznie nie.
Dla czyjego sposobu ycia zasadniczo wany jest stosunek logiczny
do p i e r w i a s t k o w e g o za, do obecnoci diabelstwa w naturze ludz
kiej - kwestia: jest tam ono czy go nie ma? Wszyscy wymienieni mniej
13
Tam e, s. 75.
166 Cz I. Recenzje

lub bardziej wyranie temu przeczyli. M amy zatem kolejn o podziau,


wzgldem ktrej dotychczasowy czwrpodzia odbija si jak w lustrze.
Otrzymujemy dodatkowe cztery sposoby ycia, wszystkie pesymistyczne.
Rerwszy to elitamo-heterocentryczny eudajmonizm, ktry stawia ponad
wszystko dobro cudze - ale nie czyjekolwiek, lecz swoich. Koczy si
wolne, kiedy swoi bij na alarm (nie tylko zreszt w sprawie ycia i zdro
wia). Jest to wyraz rozumnej hierarchii w stosunkach z ludmi: stawianie
rodziny, przyjaci, rodakw i wspwyznawcw ponad obcych. Istniej
li ludzie, a tylko ze swoimi mona czegokolwiek dobrego w wiecie do
kona - bo tylko z nimi mona si trwale solidaryzowa moralnie. W ro
zumnym szczciu blinich ley wic sens ycia i taki jest sposb na nie
mizantropw - choby Lema czy Miosza. Patrzc po sowach, mona
by przypuszcza, e take Wolniewicza.
Sposb drugi - sceptyczno-heterocentryczny perfekcjonizm - trosz
czy si nade wszystko o cnoty bliskich. To duch dobrego pasterza, na
przykad Wojtyy - biskupa Rzymu. Bliscy s grzeszni, ale zwizani du
chowo. Trzeba si z nimi Uczy, ale i naley od nich wymaga. W istocie
jakim wariantem tego stanowiska jest faktyczny sposb na ycie Wol
niewicza, nastawiony wszak nie na szczcie czy wprost na doskonao
osb, ale na ich ergon - perfekcj dziea, ktrej si od bhnich oczekuje.
Inaczej jest z perfekcjonizmem defensywno-autocentrycznym, ktry chce
ocali jedynie wasn a straszn dusz - nie przez zabiegi meliorystyczne,
to jest wydobywanie z siebie dobra, lecz poprzez soteryczne tumienie
w sobie za. W rzeczywistoci jest to hamowanie wszelkich de, duch
anachoretw i eremitw z Szymonem Supnikiem na czele. Ostatni za
ze sposobw ycia to cyniczno-autocentryczny eudajmonizm; postawa
nihilistyczna, acz bezinteresowna. Jej podmiot dba tylko o powodzenie
wasne, lecz jest to ze powodzenie (i za rado jak u Stalina czy przy
wdcw wiatowego terroryzmu).
Mamy oto sze czysto ludzkich sposobw ycia plus jeden - mona
rzec - bydlcy i jeden diabelski. Z tych szeciu kady obarczony jest
jak wad (odtrca obcych, zaniedbuje najbUszych, nie Uczy si z cier
pieniem w ogle itd.), wszystkie maj natomiast wybitnych reprezentan
tw i wsparte s na sumieniu. Pojawia si jednak kwestia: ktra z owych
postaw jest wyrniona aksjologicznie? W sprawie rde najgbszych
globalnych nierwnoci na Ziemi bogactwa i ndzy, zdrowia i choroby,
doskonaoci technicznej i prymitywu, dobrych obyczajw i plugastwa
Wolniewicz twierdzi:
29,. Kopot z czowiekiem (Bogusaw Wolniewicz) 167

( ...) decyduje tu uksztatowany historycznie, duchowy typ czowieka. Premiowany


przez wsplnot i jej wiar. S lepsze i gorsze cywilizacje (kultury, religie). ( ...)
Nasza - mwi autor jest najwspanialsza ze wszystkich, jakie ludzko wydala,
i adna inna rwna si z ni nie moe. ( ...) Zachd doszed do swej potgi i boga
ctwa nie dziki czyjejkolwiek pomocy, lecz dziki swej infrastrukturze moralnej14.

W cywilizacji chrzecijaskiej, na ktr zoyy si dziedzictwa y


dowskie, greckie i rzymskie, premiowany i wspierany moc eschatologii
by dotd heterocentryzm rodzinny (czyli ten od Lema i ten od Woj
tyy). Nie w sowach, nie w doktrynach ley sia rodziny, tylko w ywych
wzorach zachowa. I tak te jest u Wolniewicza. Instytucja rodziny jest
dla niego opor wszelkiej cywilizacji.

4. Wolniewicz, stosujc si do wskaza Wittgensteina, woli powiedzie


pi sw mniej ni jedno za duo. Nazywa to etyk milczenia. Jest przy
tym znany z jasnego stylu. (Kto w surowym wywodzie z zakresu logiki
matematycznej umie napisa: og lww nie jest lwem, ani stadem lww.
Zbiory nie rycz15). Wiem, e Profesor potrafi bez uszczerbku dla treci
i formy - co zakrawa na cud - z gotowych piciu stron wasnego tekstu
zrobi jedn. Tnie wtedy gwnie po ornamentach (przymiotnik osabia
rzeczownik! - powtarza za Parandowskim). W rozmowie o Traktacie
Wolniewicz wprowadza rozrnienie niewyraalnoci wzgldnej oraz zasad
niczej; nie mona o czym mwi, bo si nie potrafi, albo - bo w ogle si
nie da. To wielka idea, ktra gosi, e granice jzyka daj si przesun.
(Daj, cho raz si trafia na cian lasu, kiedy indziej na pasmo gr i nie
sposb to wiedzie z gry). Autor niektre idee rysuje bardzo ostronie,
eby nie popa w niedorzeczno; innych w ogle nie podnosi, cho a
si prosz. To jest etyka milczenia wanie, odpowiedzialno za sowo.
A si prosi, by zaistniaa filozoficzna teoria rodziny. Nikt jej nigdy nie
stworzy, a solidne do niej fundamenty da Wolniewicz. Jest zatem o czym
myle.
W niniejszej ksice mamy gbok refleksj nad rodzin. O je j
trwaniu, powiada si, decyduje jej instytucyjno: Tak stalimy si
ludmi. Obyczajowa reglamentacja kontaktw pci jest fundamentem
czowieczestwa16. Broni si tej instytucji przed etatyzmem, dzi jed
nym z najwikszych jej wrogw: (...) tzw. rzecznik praw dziecka to

14
Tame, s. 255; 254.
15
Tame, s. 65.
16
Tame, s. 252.
168 Cz I. Recenzje

rzecznik praw pastwa do wtrcania si w wewntrzne sprawy rodziny17.


W innym miejscu czytamy: Rzecznikami praw dziecka s ojciec, matka
i jego wychowawca klasowy; co wicej jest, od zego jest18. Na zarzut,
i mno si coraz liczniej ze rodziny autor odparby, e to jedna z wiel
kich patologii w cywilizacji Zachodu - niczym jaka zaraza, na ktr nie
znamy szczepionki, a jedynym ratunkiem zdaje si dla wielu prokurator.
Szczepionk moe byoby co, na co zupenie nie mamy wpywu - zbio
rowe wyobraenia o rzeczach ostatecznych, waciwa eschatologia. Teza
brzmi ostronie: Liturgia eutanazji jednoczyaby rodzin bardziej ni
dzi pogrzeb i stypa19. Dodajmy jeszcze, e wedug Wolniewicza, pra
cowito i oszczdno gwne cnoty mieszczaskie20, te s zwizane
z rodzin, a jej brak pociga za sob utracjuszostwo. Dlatego domaga si
on od parlamentu podatku liniowego, ktry jest motorem przedsibior
czoci suy bowiem bardziej rodzinie ni darmozjadom21.

5. Przyjrzyjmy si teraz perspektywom wiata, jakie wyaniaj si z pism


Wolniewicza. wiat idzie do wielkich zderze, a wiat Zachodu (mo
ralnie - P.O.) stoi dzi w dryfie22. Cywilizacja, ktra spoywa swoich
zmarych (neokanibalizm) oraz nienarodzonych (neomengelizm), ktra
troszczy si o wasnych przeladowcw (abolicjonizm i laksyzm prawny)
oraz zewntrznych wrogw (tolerancjonizm) - wykazuje brak instynktu
samozachowawczego i, jak to uj Lem, znalaza si na krawdzi. Za
atakowana przez cywilizacj inn - 4 miliardy godnych to grony i realny
potencja skonsoliduje si wprawdzie i bdzie broni, ale to tylko opni
jej agoni. 11 wrzenia 2001 roku jest znaczc dat. Dynamika procesw
cywilizacyjnych trwa jednak nieprzerwanie - obok rozmikczania powo
ki przez libertyski humanizm dokonuj si nowe reakcje we wntrzu,
a nawet jdrze cywilizacji, co zapowiada moe jak jej wielk metamor
foz. Kryzys cywilizacji nie oznacza, e wymr konkretni ludzie - jak
niegdy dinozaury tylko, e rodzi si w ich duszach cywilizacja nowa.
Cho nie jest to przesdzone, jak pisze Wolniewicz: neomengelizm za
pewne zwyciy23.

17 Tame, s. 151.
18 Tame, s. 200.
19 Tame, s. 173.
20 Tame, s. 282.
21 Tame, s. 265.
22 Tame, s. 254; 146.
23 Tame, s. 164.
29. Kopot z czowiekiem (Bogusaw Wolniewicz) 169

Z Wolniewiczowskiej diagnozy wyania si pi centralnych konflik


tw wewntrz cywilizacji Zachodu. Koncentruj si one wok kwestii
fundamentalnych: kary gwnej, aborcji, eutanazji, transplantacji oraz
klonowania (oglniej: inynierii genowej czowieka). Pi rnych fron
tw, idcych w poprzek struktur spoecznych: narodowych, wyznanio
wych, politycznych i ekonomicznych, ktre czy jedno - wszystkie le
w polu grawitacyjnym mierci. Oznacza to, zdaniem Wolniewicza, e
antagonizmy te maj charakter religijny. (Perspektywa caej ksiki jest
historyczna: religia, wedug autora, przenika wszelkie ycie spoeczne).
Rozrzucone i niezalene merytorycznie czy te to, e cieraj si w nich
podobne obozy. Mianowicie we wszystkich piciu jeli mona tak rzec
uczestniczy strona prorodzinna.
Idea eutanazyjna - e wycznie bliscy mog pomc legalnie umrze -
idzie w parze z tabu nienaruszalnoci zwok i ide wycznoci rodzin
do decydowania o przeszczepach. Czcimy bowiem zmarych, bomy ich
kochali i kochamy nadal po ich mierci. Idzie to take w parze z ide
nienaruszalnoci embriona i genomu, gdy zakaz instrumentalnego trak
towania ciaa - jako surowca sucego jednostce hamuje zapdy auto-
centryzmu, a sprzyja wizom osobowym. Prorodzinne jest take przyzwo
lenie na kar mierci, bo sprawiedliwoci domagaj si ci gwnie, ktrzy
stracili bd w ogle mog straci ukochanych. A kto bierze stron rodzi
ny, ten na pewno dysponuje sumieniem. (Arystoteles powiada, e mio
wzajemna do osb zasadza si na podobiestwie w dzielnoci etycznej, czyli
na wspmiernoci sumie. Wizy krwi natomiast to instytucja zrodzona
z dowiadcze tysicy pokole, gwarantujca najwiksze prawdopodo
biestwo tej wspmiernoci). Zatem strony w piciu odmiennych kon
fliktach mog stworzy koalicj, o ile tylko znalazyby wsplny mianow
nik -je d n o religijne czucie. Dzi brak jest takiego spoecznego spoiwa.
Podziaw spoecznych jest wiele, ale s ludzie dobrzy i ludzie li -
mwi Wolniewicz za w. Augustynem. M usz si odnale i temu su
wojny duchowe, z militarn na czele. Dobrzy s ci, ktrzy maj sumie
nie i u ktrych nie jest ono zaguszone z wiar. Sumienie jest krtko
wzroczne, musi mie okulary. Daje mu je kultura, to znaczy ywe wzorce
zachowa. Korzy si ono bowiem przed nieskoczonoci. Staje w obliczu
wasnej ograniczonoci: czasowej przed otchani pomiertn, i prze
strzennej - przed zamkniciem w jednostkowym ciele. Std nieodzow-
no eschatologii i wsplnoty spraw nierozerwalnych i emanujcych
kultur. Ale co pocz z istotami rozumnymi, ktre sumienia nie maj,
majc wtedy zawsze antysumienie? Cz z nich mona powstrzyma -
170 Cz I. Recenzje

t ich frakcj egoistyczn - hamujc ich zapdy dojmujc uciliwoci


ycia. To rola wieckiego prawa, jego rygoryzmu. Czci jednak nijak po
wstrzyma si nie da. Mona j tylko unicestwi, kiedy si objawi, inaczej
ona zniszczyaby ca reszt. Oto surowa manichejska logika: mio Boa
zezwala gadzi tylko tych, ktrzy si tego uporczywie domagaj. (N a
przykad: Kto z zimn krwi topi bezbronne dziecko albo utopienie go
zleca, ten sam pozbawia si prawa do ycia24). I tylko wtedy. Z duchem
chrzecijastwa si to nie kci - przeciwnie.

6. Biotechnologia jest zmienn niezalen cywilizacji (wielokrotnie za


Lemem powtarza Wolniewicz). Toczy si sama, nas ignorujc. Ale drug
tak zmienn jest religijno. Religii czowiek nie ulepsza i nie wynajdu
je religii, ale - owszem te si zaciemniaj i skorupiej z czasem25 pisa
Norwid. Dopiero w wyniku fuzji obu zmiennych krystalizuje si nasz
los. Przetrwanie Zachodu zaley od tego, czy taka wielka synteza nastpi;
czy wyoni si cywilizacja nowa, zczona jednym religijnym czuciem; czy
wyronie z obecnej, 1600 lat liczcej, ktr mona by nazwa konstanty-
sk. Moe nawet pozostanie ona nadal, w jakim sensie, chrzecijaska.
Co takiego przewidywa niemal sto lat temu Bierdiajew. Pisa: (...) zbli
amy si do nowej epoki (...), ktra przypomina wczesne redniowiecze
(...). I wielu z nas moe si czu pokrewnymi ostatnim Rzymianom26.
Idea ta wyziera te z historiozofii, ktra u Wolniewicza tkwi w konkretach
jego systemu. Nawiasem mwic, sam Wolniewicz stanowi pewn syntez:
metafizyki rodem z polskiego romantyzmu (przez Elzenberga) i nowo
czesnej logiki XX wieku (przez szko lwowsko-warszawsk).
Wolniewicz nie jest konfesyjnym chrzecijaninem - nie jest nim
doktrynalnie (jak nie by i Kant) ani przez przynaleno organizacyjn.
{Niebojest puste - powiada i nie przeszkadza mu to zbiera braw w kato
lickiej telewizji - braw za obywatelsk postaw). W sensie praktykowanej
obyczajnoci rzecz wyglda inaczej. Cytowany ju wyej Bierdiajew na
pisa: Kady z nas jest chrzecijaninem nie 30 lub 40 lat, nie 5 lat, jeli
liczy czas indywidualnego nawrcenia, ale 2000 lat27. N a pewno nie
kady, lecz Wolniewicz tak. Mwi on:

24 Tame, s. 128.
25 C.K. Norwid, Notatki z mitologii (1865), w: tego, Pisma..., t. 4, s. 498.
26 M. Bierdiajew, Nowe redniowiecze, prze. M. Reutt. Komorw 1997, s. 76.
27 Tego, Sens twrczoci, prze. H. Paprocki. Kty 2001, s. 142.
29. Kopot z czowiekiem (Bogusaw Wolniewicz) 171

Religia katolicka nie stoi na intelektualistach, lecz na krwi mczennikw i wie


rze ludu. ( ...) Chrzecijastwo to filar naszej cywilizacji ( ...) . ( ...) O znak wy
rnienia jest celibat, ktry wynosi ponad og, nadaje stanowi duchownemu rys
arystokratyczny28.

Mwi tak wybitny filozof, a Koci dzi potrzebuje filozofii, czytamy


w papieskim Fides et ratio. Pamitajmy, e wielka myl Platona i Arystote
lesa tyle zostaa ochrzczona - ponownie zinterpretowana, co chrzeci
jastwo na jej gruncie uksztatowane. Na tym polega wanie kulturowa
synteza.

7. W kadym z tekstw zawartych w ksice tkwi jaka nowa idea. Oto


kilka przykadw. Rozprawa O zwizkach mylenia z jzykiem, w duchu
pierwszego Wittgensteina, gruntuje to, co wiemy w najwikszej kwestii
teoretycznej wszechczasw - stosunku umysu do wiata. Ju zwizek po
midzy umysem a jzykiem nie jest prosty twierdzi Wolniewicz - cho
mona prosto rzec: bez zda nie ma myli29. Otrzymujemy przejrzyst
siatk nietrywialnych powiza midzy pojciami ukrytymi za mimikr
codzienno-banalnych terminw, takich jak: umys, myl, wiadomo,
czucie, mowa, jzyk, percepcja, emocja, interes, wola i logika. To logiczny
majstersztyk i artystyczna polszczyzna: systematyczne tezy maj tu walor
aforyzmw. Posuchajmy: Negacja zrobia z nas ludzi albo Wola to
czucie przefiltrowane przez myl, czyli przez jzyk30. Oprcz powino
wactwa z Wittgensteinem znajduj tu, po raz kolejny, duo gbsz wi -
z Norwidem. Ten pisa ptora wieku temu: Jzyk nie jest wynalazkiem
czowieka: od pocztku doskonay jest, bo wyraajcy31.
Owocem szczeglnego wysiku logicznego jest te znakomity He-
donizm teoretyczny i prawo Ehrenfelsa, w ktrym Profesor podejmuje si
zmierzy z hedonizmem. Zamiar jest potny, bo hedonizm wiecznie
ywy. Czy jeeli kady dy zawsze tylko do wasnej przyjemnoci, to
dana jest te hedonicie przyjemno zgbienia tej arcytrudnej rozpra
wy penej licznych twierdze, symboliki i grafw? Wolniewicz wyka
zuje w niej, e hedonizm tumaczy w teorii ludzkie zachowania - to jego
prawda - jedynie energetycznie. Nie opisuje za systemu wartoci. Spr
o hedonizm to - znowu - starcie dwch wiar: w chwa ycia i w chwa
Bo. (Pierwsza jest zawsze bawochwalstwem, jak potocznie rozumiany

2! Filozofia..., s. 252-253.
29 T am e, s. 9.
30 Tame, s. 6;, 18.
31 C.K. Norwid, Notatki z mitologii, s. 496.
172 Cz I. Recenzje

ateizm; druga nie musi by teizmem, a idolatri nie jest). Dramaturgia tej
rozprawy zostaa przerwana, dokoczenie - w nowej ksice32. A trzeba
wiedzie, e rozprawy Wolniewicza charakteryzuj si swoist dramatur
gi: pojawia si zagadka - okazuje si ona metafizyczn tajemnic - po
czym zostaje rozwizana. Dlatego to si czyta.
W szkicu Filozofia Suszki padaj eleacko-pitagorejsko-platoskie tezy:
podmiot dy do prawdy (to jego istota), a w tym jego deniu forma
lizm zawsze zwycia (nad intuicj i wyobrani). Poza tym: To nie my
dymy do prawdy to co w nas i poprzez nas do niej dy, bezosobowe
i bezimienne33. Dlatego w Belwederze, w imieniu odbierajcych nomina
cje profesorskie, Wolniewicz rzek: Nauka nie suy czowiekowi: nauka
suy prawdzie. ( ...) Dy do banana potrafi kady szympans34.
W artykule Determinizm i odpowiedzialno rozjania si pogld Wol
niewicza na kwesti naszego wpywu na wasny los. Trajektoria kadego
osobowego losu jest z gry przesdzona (cho nie sposb jej odgadn),
poniewa, po Leibnizjasku, zawarta od pocztku w naszej indywidualnej
substancji. Rzdzi tu wycznie nieskoczona logika. Nie jest to gwnym
przedmiotem rozwaa, a wolna wola czowieka nie odgrywa tu istotnej
roli (w indeksie takiego pojcia w ogle nie ma). Moemy wprawdzie
rzec za Kantem, e jest ona postulatem praktycznego rozumu, e musimy
y tak, jak gdyby ona bya, ale w perspektywie prawnej wolno metafi
zyczna po prostu znika.
Wolna wola nie ma znaczenia dla moralnej odpowiedzialnoci. Tu
wystarcza pseudo-Diodorowe pojcie moliwoci: sprawca X mg by
w swej sytuacji postpi inaczej, jeeli jakikolwiek Y (w rwnym stopniu
obdarzony woln wol bd jej pozbawiony) w identycznej sytuacji post
pi inaczej. (Na t sytuacj skada si take stan wiadomoci). Osoba X
odpowiada wic za sw zbrodni, jeeli ktokolwiek, w identycznych wa
runkach bdc, jej nie popeni. Znaczy to, e czyn jest zdeterminowany
przez charakter, nie okolicznoci, a to nie zwalnia od kary. Wielkim prob
lemem dla sdu jest za to kwestia kryteriw tosamoci dla sytuacji sprawcy35.

8. W publicystyce, czyli filozofii praktycznej, Wolniewicz nie boi si wy


mienia nazwisk ani sprzeciwia autorytetom. Broni Gomuki, Kwa

32 Por.: B. Wolniewicz, Hedonizm i obowizek, cz.l i 2, Edukacja Filozoficzna 2006,


nr 42 oraz 2007, nr 43.
33 Filozofia..., s. 70-71.
34 Tame, s. 111.
3i Tame, s. 117.
29. Kopot z czowiekiem (Bogusaw Wolniewicz) 173

niewskiego, Jaruzelskiego; w konflikcie palestyskim bierze stron Izra


ela; z estym wyraa si o Janie Pawle II, z szacunkiem o ks. Prymasie
Glempie; cho bynajmniej nie we wszystkim podziela ich stanowiska.
Postaw tak tumaczy nie ekstrawagancja, lecz znowu logika. M yl
ociera si i oddala od prawdy, prawda za ani drgnie (podobnie jak jest
zudzeniem, e to soce wdruje po niebie). Dostrzegaj to studenci, do
zaj z ktrymi ksika Wolniewicza nadaje si idealnie - dziki kontro
wersyjnoci i wyrazistoci tez uczy myle.
W ostatnim punkcie ksiki znalazy si fragmenty dysertacji auto
ra, z czasw kiedy mia 34 lata, opatrzone adnotacjami jej recenzenta -
Elzenberga. Znajdujemy tam takie uwagi: Na to raczej trudno si zgo
dzi. (...) To ju za mocno! (...) Nie! (...) Na pewno nie! (...) Z tego
znowu nic si nie dowiadujemy. ( ...) I to te nic wyranego nie wnosi.
(...) Co to za diabe? ( ...) i w kocu Siejemy zgorszenie logiczne!.
Upublicznienie tych przygan wiadczy o formacie ucznia. I o tym, rzecz
jasna, e taka to filozoficzna szkoa.
Dzi niemal wszyscy utosamiamy si ze skazanym Sokratesem,
chocia wiadomo, e dla Grekw nie by on wzorem powszechnym. Nie
wiadczy to szczeglnie le o Grekach, wiadczy o naturze autorytetu -
e on nie dla kadego. Ludzie dziel si w sposb sztywny na dwie po
pulacje: M i non-M , matematyczn i amatematyczn (wedug Hugona
Steinhausa). Autorytet teoretyczny moe tylko tym pierwszym ukaza
pikno dedukcyjnego systemu i tandet kulawych argumentw. Waniej
szy jednak jest ruchomy podzia na dobrych i zych: D i non-D, gdzie
non-D = non-S + non-O (li ludzie to ci bez sumienia oraz ci bez du
chowej orientacji). Autorytet publiczny moe tych ostatnich uchroni od
zowieszczych zudze i trujcych wiar. Bardziej do nich adresowana jest
wic myl Wolniewicza ni do przekonanych.
Jeeli by chcie porwna autora do ktrego ze znanych filozofw,
co mimo pnego wieku nie stpi nic a nic klingi swego umysu, to na
myl przychodz Platon z Praw i w. Augustyn z Pastwa Boego. Zadziwia
te zbieno problematyki w smej dekadzie ycia. Treci zasadniczych
przekona najbliej Wolniewiczowi take do w. Augustyna. Pewien neoau-
gustynizm, jak to kiedy trafnie wskaza Zbigniew Wjcikiewicz, jest kon
stytutywn cech Wolniewiczowskiej filozofii. (Sam autor zdeklarowa si
tak oto: w filozofii teoretycznej jestem pitagorejczykiem a w praktycznej -
manichejczykiem). Jak kto napisa o doktrynie predestynacji: tym bar
dziej uspokaja, im bardziej wzbudza przeraenie. Nie szkodzi, e jest obca
naszej epoce, bo ten duch IV, XVI i XVII wieku jest raczej niemiertelny.
174 Cz I. Recenzje

Jeeli za porwnywa autora do wspczesnych, to w dziedzinie pub


licystyki przychodzi na myl Oriana Fallaci, autorka Wciekoci i dumy.
Obojgu ta sama wiara w cywilizacj Zachodu i to samo poczucie, e cywi
lizacja ta jest w zagroeniu nie pozwalaj milcze. Z t rnic, e Fallaci
odwouje si gwnie do emocji, a Wolniewicz - do rozumu. Dla niego
jedynym interesem myli jest maksymalna niesprzeczno36. Filozofia
i wartoci to niesprzeczno i duma.

[Pisaem te sowa na kilka dni przed referendum w sprawie czonko


stwa Polski w Unii Europejskiej. Jeeli dokoczymy dzieo, ktre roz
pocz Mieszko I, zachca Wolniewicz, bdziemy mogli wsptworzy
Europ. Obok baaganu, niesolidnoci i warcholstwa37 duch polski
ma jej bowiem co do ofiarowania. N a przykad nasz racjonalistyczn
filozofi, a w niej t ksik].

36 Tame, s. 18.
37 Tame, s. 245.
30. UWAGI O KSICE K S E N O F O B IA
I W SPLN O TA

(ZBIGNIEW MUSIA
I BOGUSAW WOLNIEWICZ)

[Zbigniew Musia, Bogusaw Wolniewicz, Ksenofobia


i wsplnota. Krakw: Arkana 2003]

Na ksik profesorw Musiaa i Wolniewicza skada si tytuowa roz


prawa (Rozdz. T) oraz dwanacie mniejszych esejw. Trzon pracy sta
nowi ona, na co wskazywali moi przedmwcy1. Wiedzc zawczasu, e
gwnie jej powic sw uwag, zajem si pozostaymi artykuami.
Chciabym jednake doda, e rozprawa Ksenofobia i wsplnota zrobia na
mnie ogromne wraenie - przede wszystkim jako teoria, ktra logicznie
tumaczy swj przedmiot. adna bowiem krytyka tej rozprawy nie przy
soni faktu, e w filozofii i socjologii wspczesnej, po Gumpowiczu*i2
i Tnniesie, nie znajdujemy zadowalajcej teorii wsplnoty. Bo czyj? S
tylko niezliczone przyczynki, a brak powanej prby teoretycznej tuma
czy si tym, e od takiego ujcia w tej dziedzinie po prostu programowo
si stroni. Tym bardziej na uwag zasuguje wysiek autorw.
Jak si wyrazi prof. Jan Srzednicki: niniejsza ksika to rg obfito
ci. Chciabym, chocia w skromnym zakresie, pokaza jakie treci za
wiera. Przedstawi wic krtko dwanacie tez, po jednej z kadego eseju.

' Por.: Dyskusja nad ksik w Oddziale Warszawskim Polskiego Towarzystwa Filo
zoficznego 27 X 2003 (wystpienia U. Schradego, J. Srzednickiego, I. Krzemiskiego
i niniejsze), Ruch Filozoficzny 2004, nr 2, s. 289-313.
2 Por.: II.4 w niniejszym tomie.
176 Cz I. Recenzje

Teza pierwsza gosi, e: (1) prawa czowieka niszcz pastwo prawa


(Rozdz. II. O tzw. prawach czowieka). Uzasadnienie jej jest nie byle jakie,
bo wzite od Kanta. Przytoczona zostaje Kantowska definicja prawa, a na
wykresie zilustrowana wynikajca z niej zaleno midzy represyjnoci
pastwa a rednim poziomem samowoli obywateli. (W ksice znajduj
si te inne wykresy bardzo pomagajce w zrozumieniu tekstu).
Pastwo prawa, wedug Kanta, oznacza pewne minimum represyjno
ci przy jednoczesnym maksimum samowoli kadego. Tego chwiejnego
stanu rwnowagi strzeg prawa obywatela (wywalczona przez stulecia
bariera dla despotyzmu) oraz zmys pastwowy. Prawa czowieka na
tomiast prbuj go rozchwia, w obie strony - popychajc obywateli to
w stron bezprawia anarchii, to pastwa policyjnego. Poniewa poziom
wolnoci w tym drugim moe by wikszy ni w pierwszym, obywatele
sami mog domaga si dyktatury (zamiast anarchii). Walczc o prawa
czowieka naley mie to na uwadze.
Teza druga brzmi: (2) cenzura represyjno-obyczajowa suy demo
kracji (Rozdz. III. Cenzura i demokracja). Autorzy przeciwstawiaj si
frazesowi, ktry mwi, e demokracja i cenzura wykluczaj si. S rne
cenzury: po pierwsze - prewencyjna i represyjna; po drugie - polityczna
i obyczajowa. Szczeglnego rodzaju cenzura, stosowana w nadzwyczaj
nych okolicznociach - a takie stwarzaj telewizja i Internet (amplifika-
tory rozwydrzenia) jest jak najbardziej uzasadniona.
Oto teza trzecia: (3) neogandyzm to taktyka walki z porzdnymi
ludmi (Rozdz. IV. Problematycznogandyzmu). Przez gandyzm zachodni
autorzy rozumiej przede wszystkim pewn taktyk politycznego dziaa
nia wzorowan na taktyce Gandhiego. Pocigajca jest w niej szlachet
na skuteczno. M oe mie ona dowolne cele, podczas gdy gandyzm
hinduski mia cel jeden - niepodlego Indii. Neogandyzm paraliuje
spoeczestwo tak jak protest takswkarzy, ktry niedawno sparaliowa
Warszaw.
W Rozdz. V. O wartoci ycia powiada si, e najpotniejszy dogmat
aksjologiczny wspczesnoci brzmi: ycie czowieka jest najwysz war
toci; a panujca jego interpretacja: dla kadego jego wasne. Wedug
autorw absolutyzacja ycia ludzkiego relatywizuje rzeczywiste warto
ci bezwzgldne (takie jak godno, wierno, sprawiedliwo, prawda,
ojczyzna). Teza czwarta za gosi, e (4) absolutyzacja ycia ludzkiego
wiedzie wprost do despotyzmu. Strach ludzi przed utrat ycia uspra
wiedliwia bowiem wwczas kad nikczemno, co jest na rk tyranom.
30. U w agi o ksice K senofobia i w sp ln o ta ... 177

Teza pita stwierdza, e (5) zalegalizowanie klonowania embrionw


ludzkich to wspczesny mengelizm (traktowanie istot ludzkich jako
przemysowego surowca) (Rozdz. VI. Humanizm czy barbarzystwo).
Teza szsta gosi, e (6) ruch na rzecz zalegalizowania eutanazji jest
nastpstwem ekspansji biotechnologii, a szpitale naley od eutanazji od
sun (Rozdz. VII. Sens eutanazji).
Teza sidma brzmi: (7) wielkim zagroeniem duchowym naszych
czasw jest postpujca instrumentalizacja nauki, a przez to i prawdy.
Autorzy s zgodni z Janem Pawem II, e trzeba dzi znale now rw
nowag midzy rozumem i wiar {Rozdz. VIII. Nauka na rozdrou).
W tezie smej powiada si: (8) pastwo szalbierskie jest zaintereso
wane rozprzestrzenianiem si okultyzmu (Rozdz. IX. Czowiek i magia).
Zdezorientowanym spoeczestwem atwiej jest bowiem manipulowa.
Teza kolejna, dziewita gosi, e: (9) z prawdziwie gronym irracjo
nalizmem dzi si nie walczy (ani z paleolitycznym, ani z nowoczesnym
jak neogandyzm, permisywizm prawny czy mit samorealizacji); walczy
si za z tradycj chrzecijask - z Kocioem i rodzin (Rozdz. X. Ra
cjonalno chrzecijastwa).
W Aneksie pada teza dziesita: (10) rne narody s dzi zaintereso
wane podstawianiem Polski to jest tym, eby z niej zrobi zlewisko
duchowych nieczystoci caej Europy (Niepokojce fakty wok Polski).
Suy temu idea, lansowana na przykad przez Jana T. Grossa, e Wielk
Zagad ydw umoliwili Polacy, ktrych cechuje wyjtkowy - polski
antysemityzm. Podstawianie Polski, zdaniem autorw, ley w interesie
Niemcw, Rosjan i samych ydw. Za Tucydydesem M usia i Wolnie-
wicz twierdz, e w dziejach spoeczestw spiski i zmowy odgrywaj rol
ogromn.
W Postscriptum pada teza jedenasta: (11) publikacja Instytutu Pamici
Narodowej Wok Jedwabnego (Warszawa 2002) nobilituje paszkwil Gros
sa i wspiera napa na Polsk: stara si jak najbardziej obcia Polakw,
a odcia Niemcw.
We Wstpie za znajdujemy tez dwunast: (12) dzisiejsze liberty-
stwo z gruntu rozmija si z kierunkiem, w jakim idzie wiat. A za Lemem
i Szczypiorskim autorzy uznaj, e wiat dojrzewa do rozwiza sio
wych. Libertynizm, czyli nihilistyczny liberalizm (zwany te nowoczes
nym humanizmem) - w ktry wymierzone jest wszystkich dwanacie
tez - niszczy instynkt samozachowawczy naszej cywilizacji.
178 Cz I. Recenzje

Obok kontrowersyjnoci uderza rnorodno przytoczonych tez. S one


tak rozmaite, e niektrzy nie mog dostrzec, co je czy i dlaczego zna
lazy si w jednej ksice (bya taka obiekcja z sali, w trakcie dyskusji).
Autorzy mwi wprost we Wstpie: tym, co scala niniejsze rozwaania, jest
natura ludzka. S to wic wszystko tezy z zakresu antropologii filozoficz
nej oraz sprzonej z ni aksjologii; mwi wszystkie, jaki jest czowiek,
a w szczeglnoci - co ceni i do czego dy. Nie rozumiej ich jednolitego
logicznie charakteru ci, ktrzy istnienie natury ludzkiej neguj.
Bije w oczy unikatowo ksiki Musiaa i Wolniewicza. Po pierwsze,
napisao j dwch autorw, co ju jest w filozofii rzadkie. Zredagowali j,
co jeszcze rzadsze, po przedyskutowaniu i logicznym uzgodnieniu swoich
tez; ujednolicili te wasn - jasn i sugestywn - polszczyzn. Autorzy
reprezentuj wsplny w filozofii front, jedn szko, jak kiedy Koo Wie
deskie. Obok jednego stylu mylowego reprezentuj jednak take jeden
styl ycia; pierwszy z nich mona by nazwa analityczno-metafizycznym,
drugi umiarkowanie rygorystycznym. Musia i Wolniewicz uosabiaj pew
n wsplnot mieszczc si i w obrbie polskoci, i okcydentalnoci. Dziki
niej, to jest wykraczaniu poza wasne ego, z ksiki promieniuje poczucie
sensu ycia. Czytelnik odczuwa to wyranie.
Po drugie, wyjtkowo tej ksiki polega na odwadze jej autorw,
i to w dubeltowym znaczeniu. Odwaga teoretyczna sprawia, e co si
w ksice twierdzi (co staraem si zilustrowa wybranymi tezami) i dba
jc o niesprzeczno, dy do filozoficznej teorii. Dziki odwadze cywil
nej za to, co si twierdzi, moe by niepopularne, niepoprawne politycz
nie, obce homogenicznemu duchowi epoki. Stanowisko autorw jest
oryginalne i nad wyraz aktualne, a to w filozofii wymaga odwagi. Jak
uj to niemal sto lat temu Bierdiajew: mwi si w tej ksice co, a nie
o czym odkrywa istot rzeczy, a nie przytacza tylko cudze odkrycia.
Po trzecie, ksika wyrnia si w zalewie wydawniczym swoj kon
kretnoci. Dotyczy konkretw naszego ycia, i to najwaniejszych. Au
torzy zmagaj si w niej z faktami, a s to fakty antypolskie i antycywili-
zacyjne. Dziki takiej perspektywie filozofia Musiaa i Wolniewicza stara
si tumaczy wiat, a to zawsze budzi zainteresowanie.
Ksika ta, uywajc sw jej autorw, jest przez sw konkretno
nieco kanciasta. Nie zostaa bowiem uszyta wedug z gry zaoonego
akademickiego kroju, jak na przykad podrcznik. wiadczy to ojej em-
piryzmie, to jest jej zwizku z yciem, z kwestiami palcymi a taka
powinna by wszelka rzetelna filozofia.
30. U w agi o ksice K senofobia i w sp ln o ta ... 179

Autorzy zamiecili m otto z Conrada: Zawsze dziobem do fali.


Moe ono oznacza dyrektyw praktyczn. Filozofia idzie tu za wielkim
logikiem Romanem Suszk, ktry rozrnia wstrtne prawdy i piknefa
sze; autorzy twierdz stanowczo, e te pierwsze s dla ludzi waniejsze.
Naley by na nie przygotowanym.
Zawsze dziobem do fali moe te oznacza dyrektyw teoretyczn:
nie sucha tego, co wszyscy mwi; i gbiej. I taka ma by filozofia
teoretyczna.

Postscriptum (dziesi lat pniej): wrogowie ludu


W 2010 roku ukazao si wydanie drugie, poszerzone Ksenofobii
i wsplnoty - w Wydawnictwie Antyk Marcin Dybowski (Komorw).
Dodano cz ksiki pt. Pokosie (13 szkicw: od Sporu o Kielce68 do
Noty antropologicznej; 162 strony). Pierwszy wydawca ociga si ze wzno
wieniem ksiki - szybko wyprzedanej, doniosej i bardzo potrzebnej
ze wzgldu na wszechogarniajcy strach, jak pisze wydawca drugi. Dzi
oba wydania s wyczerpane, cho kolporta drugiego take by bloko
wany: przez trzy lata mona byo t ksik stale naby (poza rynkiem
internetowym) chyba jedynie w Ksigarni im. B. Prusa w Warszawie. To,
0 czym pisali w niej autorzy - e wolno sowa na Zachodzie si ko
czy - znalazo swoje kolejne potwierdzenie.
Akademickie ksiki prof. Wolniewicza nie s od lat wznawiane (wy
mienita monografia Wittgensteina niemal od p wieku!), mimo sporego
nimi zainteresowania. Nie wynika to z praw rynku. Wolniewicz, niegdy
czsto goszczcy w prasie, radio i telewizji, zosta dzi praktycznie z tych
mediw usunity (poza pismem Najwyszy Czas!) - w imi politycznej
cenzury prewencyjnej. Przed tak cenzur broni si jeszcze Internet - pozo
stajc tym samym ostoj wolnoci. Mona w nim przede wszystkim obejrze
1posucha Profesora wykadw z filozofii - starych i nowych - regularnie
dodawanych. Dodatnia korelacja pomidzy trudnoci problematyki a kla
rownoci wywodu jest w nich niedociga. Godny polecenia jest zwaszcza,
majcy wiern publiczno, cykl filmw Gos racjonalny (do padziernika
2014 roku 36 ok. pgodzinnych odcinkw, w reyserii Jarosawa Fali-
skiego), emitowany w YouTube.pl. Niektre z tych filmw ( Uniwersytet;
Architektura cywilizacji) obejrzao kilkanacie tysicy osb. Wykady, w duej
czci, nie s przygotowywane, lecz improwizowane - std ich naturalno,
przy zachwycajcej celnoci. Wolniewicz, jak nigdy dotd w swoich wyst
pieniach, emanuje spokojem i yczliwoci; jawi si jako mdrzec, a nie wo
jownik. Sukcesywnie dodaje te do kolejnych odcinkw napisy po angielski]
180 Cz I. Recenzje

A oto fakt kolejny. Profesor Wolniewicz z Internetu nie korzysta, nie


mg wic dowiadczy tego, co stao si udziaem prof. Musiaa: cenzury
poczty elektronicznej. W 2013 roku kilkakrotnie byem wiadkiem bloko
wania przez niejawne czynniki prb przesyania z jego komputera tekstw
zawierajcych okrelone sowa (na przykad tytuy Wrogowie Polski albo
Paralogika antysemityzmu). Z mow nienawici walczy si bowiem nie
inn mow, lecz od razu rkoma.
Przytoczone fakty wiadcz o tym, e dominujce w Polsce rodowi
ska libertyskie uznay Musiaa i Wolniewicza, w imi wasnej racji sta
nu, za wrogw ludu. Grotesk byby strach przed dwoma osiemdzie
siciolatkami, obawy dotycz oczywicie gniewu ludu, ktry mgby
by sprowokowany tezami Wolniewicza i Musiaa. Poniewa atak idzie
na wolno sowa i jasno myli - bdce najbliszymi warunkami praw
dy - narzuca si wniosek, e duszami Polakw wadaj dzi szalbierze.
Ponadto, e Polacy dzisiaj to dwa ludy: ten szczujcy wrogw i drugi -
zdolny do prawdziwego gniewu.
CZ II

ARTYKUY
1. CZYM JEST FILOZOFIA KULTURY?
O SPECJALIZACJACH W FILOZOFII

Mona przyj, e organizacja uniwersytetu w aspekciejego


klas i fakultetw niejest w caoci zalena odprzypadku (...).
(Naley E O .) doj a priori do zasady podziau.
Immanuel Kant1

1. Filozofia kultury jako filozoficzna specjalizacja


Celem tych deliberacji jest uzasadnienie sw o istej d z i a a l n o c i w ra
mach tytuowej dyscypliny, take wyoenie racji dla istnienia Zakadu
Filozofii Kultury - i innych analogicznych w obrbie uniwersytetu.
Odpadaj, od razu, dwa stanowiska jawnie faszywe. Po pierwsze,
f i l o z o f i a k u l t u r y n ie j e s t a d n k o n k r e t n d o k t r y n , jak
choby Philosophy o f Science, czyli scjentyzm, albo kulturalizm Floriana
Znanieckiego czyfunkcjonalizm Bronisawa Malinowskiego. (Wwczas
Zakad skadaby si z wyznawcw tej doktryny i tak si czasem nie
szczliwie moe zdarzy). Po drugie, filozofia kultury nie jest przeci
wiestwem adnej innej filozoficznej dyscypliny, na przykad filozofii
przyrody; nie jest dziaem rozumianym jako dysponujcy odrbnym
przedmiotem czy metod. Filozofia bowiem nie ma takich dziaw. Fi
lozofii kultury nie konstytuuje adna przedmiotowa czy metodologiczna
opozycja. (Gdyby byo inaczej, specjalizacja wewntrz filozofii wiodaby
do wzajemnej izolacji i wzajemnej ignorancji). Oba chybione ujcia zatem
prowadz do sekciarstwa i intelektualnego uwidu.

I. Kant, Spr fakultetw, prze. M. elazny. Nowa Wie 2003, s. 59.


184 Cz II. Artykuy

Nie mona powiedzie, czym jest filozofia kultury, nie markujc przy
najmniej, czym jest sama filozofia, gdy pierwsza zawiera si w caoci
w drugiej jest jej szczegln odmian. Definiujc filozofi, wchodzi
my jednak natychmiast w nieprzebyty gszcz zagadnie i antagonizmw.
Czym jest filozofia, to - jak wiadomo - na jej gruncie temat najbardziej
sporny, cho elementarny. Najwysza kontrowersyjno bierze si std,
e jest to temat niejako flagowy, a odpowied w tej sprawie - niczym
sztandar. Dlatego wanie, cho ogldnie, naley szybko jakie rozwi
zanie poda, niejako zarzuci kotwic, dajc do zrozumienia, e w tym
wypadku nie o spr chodzi.

2. O nurtach filozoficznych
Filozofi akademick mona rozumie czysto zewntrznie, opisowo, so
cjologicznie -j ak o to wszystko, co do tego miana aspiruje i co za takowe
uchodzi. W tym sensie obecnych jest wspczenie kilkanacie wielkich,
historycznych nurtw, ktrymi wszelka filozofia pynie. Rozbicie jej jedy
nie na dwa przeciwstawne obozy, na przykad u Znanieckiego na realizm
1 idealizm, jest zbytnim uproszczeniem. Zasadnicze w filozofii opozycje
zasadzaj si bowiem na jej stosunku do tradycyjnej (dualistycznej) meta
fizyki oraz, niezalenie, na stosunku do logiki. W zwizku z tym istniej
w filozofii frakcje gwne: naturalistw i antynaturalistw a take, osob
no - racjonalistw i irracjonalistw. Naturalici mog si pomidzy sob
bardzo rni (analogicznie - racjonalici), niemniej jednak to, co ich
czy jest cech pierwszorzdn. Mamy zatem cztery gwne filozoficzne
obozy i cztery zasadniczo odmienne style mylowe: filozofi naturalistycz-
nej analizy - ktrej patronuj Russell, a u nas Kotarbiski czy Lem; filozo
fi analitycznej spekulacji ktrej patronuj Wittgenstein (I), a w Polsce
Elzenberg czy Wolniewicz; filozofi spekulatywnej hermeneutyki - ktrej
przewodzi Heidegger, u nas Koakowski oraz Tischner; filozofi herme-
neutycznego naturalizmu (monizmu) ktr reprezentuj Freud czy New
Age, take postmodernizm, w Polsce za Bauman. (Hermeneutyka w obu
odmianach odsania sensy metodami pozalogicznymi)2.
Filozofi mona postrzega te czysto merytorycznie, zawsze wtedy
z punktu widzenia co najmniej najszerszego stylu mylowego (jedne
go z wymienionych czterech). Inaczej by nie moe, gdy niepodobna
wyj z wasnej skry.*I,

2 Por.: B. Wolniewicz, O sytuacji we wspczesnej filozofii, w: tego, Filozofia i wartoci,


II, Warszawa 1998.
1. Czym jest filozofia kultury? O specjalizacjach w filozofii 185

3. Czym jest filozofia?


Przedmiotem naszych rozwaa nie jest filozofia jako taka. Przyjmuje
my jej intuicyjn oczywisto, szukajc differentia specifica filozofii kultu
ry. Dla potrzeb niniejszych roztrzsa, bardzo ostronie, podamy wszak
trzy cechy filozofii, liczc, e jako zdroworozsdkowe moliwe s do
powszechnego zaakceptowania. Ot filozofia: jest wiedz (odrbn od
nauki i historii filozofii); zwizana jest z yciem; jest dialektyczna -
w staroytnym sensie tego sowa.
P o pierwsze, f i l o z o f i a nie j e s t n a u k , choby dlatego, e nie
dysponuje jakimkolwiek dowodem - ani dedukcyjnym, ani empirycznym.
Take z tego powodu, e w przeciwiestwie do nauki, ktra pozostaje
bezosobowa (wemy trzon fizyki, ktry jest po prostu zbiorem tez praw
dziwych i powszechnie akceptowalnych), filozofia jest zawsze i tylko oso
bowa bd kolektywna. Istnieje filozofia Kowalskiego czy Nowaka, take
filozofia formacji, do ktrych oni nale, ale nigdy filozofia powszechna,
ani nawet epokowa.
Po drugie, h i s t o r i a f il oz o fii nie j e s t filozofi, tak jak histo
ria fizyki nie jest fizyk. Doksografia jest bowiem czci filologii. Jej
zadaniem jest ustali kto, co powiedzia (na przykad corpus tez Kanta).
Rozstrzyganie czy prawd powiedzia ju do niej nie naley, naley za do
filozofii. O yciowych korzeniach oraz dialektycznoci powiemy na
kocu.

4. O specjalizacji w filozofii
Kotarbiski twierdzi, e tradycyjnie wyrniana cao tzw. nauk filozo
ficznych, czyli filozoficznych dyscyplin, to arbitralnie ustanowiony kon
glomerat, nie majcy ani wsplnej metody, ani przedmiotu. Segmentacja
na dyscypliny tradycyjne ma wycznie znaczenie akademicko-bibliote-
karskie, to znaczy istnieje ze wzgldu na podzia pracy oraz porzdek
ksigozbioru3. To znaczenie jest faktem. Zdaniem Kotarbiskiego jed
nak filozoficzne specjalizacje, okrelane za pomoc wyraenia filo
zofia + dopenienie (jak choby filozofia fizyki), aby nie byy arbitralne,
musz mie w dopenieniu nazw jakiej umiejtnoci naukowej. S one
wwczas metanaukami, to jest teoriami odnonych nauk, a ich suma daje
filozofi jako tak (tzn. filozofi nauki). Idea Kotarbiskiego nie przyja

Por.: T. Kotarbiski, Elementy teorii poznania, logiki formalnej i metodologii nauk,


Warszawa 1986, s. 359-360.
186 Cz II. Artykuy

si, mimo e scjentyzm nadal pozostaje ywy. Przykadowo, nie ma w In


stytucie Filozofii U W ani jednego zakadu, ktry miaby nazw ukut
wedle podanego wzoru. (Istnieje wprawdzie Zakad Filozofii Nauki - lecz
niejako korona nauk, ale jedna z czternastu rwnoprawnych jednostek).
Tradycyjny podzia filozofii utrzyma si, tyle e zosta jeszcze bar
dziej poszerzony. Cho intuicyjnie wszystko jest w porzdku, kryteria
podziau nie s wystarczajco jasne. Na przykad Tadeusz Czeowski -
jak Kant - uzasadnia specjalizacj w filozofii indywidualnymi predys
pozycjami filozofw oraz faktem, e jednostka nie moe si zajmowa
wszystkim4. Kto moe by bowiem guchy w zakresie filozofii nauki,
natomiast w filozofii sztuki twrczy. Nie tumaczy to jeszcze samych po
dziaw e s takie, a nie inne.
S p e c j a l i z a c j e w f i l o z o f i i da si u z a s a d n i l o g i c z n i e
przez odwoanie do pogldw Gottloba Fregego. Ot wyraenia takie
jak filozofia nauki czy filozofia sztuki maj si do siebie tak - wemy
znany przykad Fregego - jak wyraenia gwiazda poranna i gwiazda
wieczorna. M aj one mianowicie to samo znaczenie (dla pierwszej pary
jest nim filozofia), ale rny sens. Odmienny sens polega na osobnym
punkcie widzenia tego samego przedmiotu, na specyficznym jego wi
doku. Frege powiada, e sens to sposb, w jaki przedmiot jest dany5.
Filozofia sztuki bdzie zatem filozofi uprawian w aspekcie sztuki.
Poniewa przedmiotem filozofii jest byt, filozofia sztuki byaby jej czci
patrzc na byt w perspektywie sztuki.
Arystoteles ustali, co obowizuje do dzi, e dwa s w filozofii za
sadnicze punkty widzenia bytu jako caoci: czyste poznanie i suszne
dziaanie - odpowiednio dla filozofii teoretycznej i praktycznej. S one
komplementarne jak patrzenie na wybrzee od strony morza i ldu.
(W idok z lotu ptaka nie jest w tym wypadku dla czowieka moliwy).
Wkrtce punkt widzenia filozofii teoretycznej rozbito na dwa dalsze - byt
mona oglda przez pryzmat istnienia, co jest domen metafizyki, albo
mechanizmw wiedzy., co jest domen epistemologii. Oglda si wszake
t sam rzeczywisto. W miar akumulowania si dokona czowieka
pojawiy si w filozofii specjalizacje, polegajce na ustanawianiu coraz to
nowych, wszych widokw, wyznaczanych kadorazowo przez typow
dziaalno ludzk. Tak wic aksjologia patrzy na wszystko przez pryzmat*1

4 Por.: T. Czeowski, Pisma z etyki i teorii wartoci. Wrocaw 1989, s. 35-36; 239-240.
Por. te: I. Kant, UMM, s. 4-5.
1 G. Frege, Sens i znaczenie, w: tego, Pisma semantyczne, prze. B. Wolniewicz. Warsza
wa 1977 (BFK), s. 62.
1. Czym jest filozofia kultury? O specjalizacjach w filozofii 187

wartoci (oceniania), semiotyka przez pryzmat znakw; analogicznie jest


z filozofi spoeczn, filozofi polityki, filozofi religii. W Zakadzie Fi
lozofii Staroytnej, gdy uprawia si w nim filozofi merytorycznie, a nie
tylko doksografi, spoziera si na byt w perspektywie dokona staroyt
nych. Lista filozoficznych dyscyplin nie jest ani zamknita, ani - e tak
powiem - skwantowana. Widoki bowiem s nieprzebrane i mog na
siebie nachodzi. Wszystkie te filozoficzne ujcia caoci s prawomocne,
tak jak dozwolone jest patrzenie na katedr z dowolnego miejsca pod
warunkiem, e co w ogle wida. S lepsze i gorsze widoki: wyraenie
filozofia wdkarstwa jest o tyle bez sensu, e takowa miaaby widok
niemal zerowy jak ogldanie Tatr przez dziurk od klucza. Z kadego
jednak filozoficznego punktu widzenia jaki aspekt bytu jest widoczny,
a jaka strona wszystkiego zakryta. Filozofia kultury i filozofia przyrody
patrz niejako z przeciwlegych stron. (Analogicznie mona by mwi
biologia Podhala i biologia Suwalszczyzny, majc na myli dziaal
no wszechstronnie wyksztaconych w biologii badaczy, dziaajcych
wszake na innym terenie kady).

5. Czym jest kultura?


Wbrew licznym obiekcjom, da si rzecz uj krtko. W sensie szerszym,
opisowym, kultura jest to og wytworw ludzkich osobowoci i zbiorowo
ci - w przeciwiestwie do natury, to jest wytworw pozostaej przyro
dy. W sensie cianiejszym za, normatywnym, i mwic za Elzenbergiem:
kultura to og wartoci perfekcyjnych urzeczywistnionych w wiecie
przez ludzi6, wraz z infrastruktur duchow (ogem instytucji w sensie
Gehlena). W opozycji do tak pojtej kultury wymienia si czasem cywili
zacj, to jest og wartoci utylitarnych. Rozsdniej jest jednak mwi, e
spoeczny stan kultury (polegajcy na harmonii wartoci perfekcyjnych
i utylitarnych) pozostaje w opozycji do stanu barbarzystwa (w kt
rym dominuj wartoci utylitarne i antywartoci)7. W rzeczywistoci nikt
nigdy nie zajmuje si kultur w sensie cile opisowym. Nie da si na
przykad przedstawi kultury Egiptu czysto opisowo, bo istnieje koniecz
no wyboru faktw (poza selekcj, ktrej dokona ju czas). Wybr taki
rwnoznaczny jest z wartociowaniem, zatem kultura w sensie waciwym

6 Por.: H. Elzenberg, Nauka i barbarzystwo, w: tego, Pisma aksjologiczne. Lublin


2002, s. 354.
7 Por.: U. Schrade, Henryk Jzef Maria Elzenberg, w: Polska filozofia powojenna, red.
W. Mackiewicz, 1 .1. Warszawa 2001, s. 274.
188 Cz II. Artykuy

to kultura w ujciu normatywnym. Staroytna etymologia sowa kultu


ra -upraw a, hodowla, pielgnowanie wskazuje na fakt jakich dziaa
wbrew naturalnemu biegowi rzeczy; na ludzki wysiek przeciwny natural
nym skonnociom. Kultura polega bowiem na mozolnym wydobywaniu
z natury ludzkiej podanych podw; jeli nie robi si nic, otoczenie
czowieka zarasta chwastami, a nawet pokrywa si toksynami. Nie ma
zatem kultury bez wysiku, bez ascezy, bez heroizmu. To, co kulturowe
przeciwstawia si temu, co przyjemne. Ortega y Gasset pisa: czowiek
wybitny tym si rni od czowieka pospolitego, e ten pierwszy ma due
wymagania wobec siebie (...); szlachectwo to synonim ycia penego tru
du i wyrzecze (...); nie ma kultury, gdzie nie ma norm8.
Og wytworw czowieka rozpada si na dziea indywidualne oraz
kolektywne. Te pierwsze s wprost emanacj osobowoci, te drugie zbio
rowoci - tzn. wsplnot9. W porzdku kultury dziea indywidualne to
arcydziea, wytwory geniuszu; kolektywne za to obowizujce faktycz
nie wzory zachowa: i n s t y t u c j e s p o e c z n e 101, style y cia11 i style
m y l o w e 12. Wszystkie te elementy kultury umiejscowione s w dzie
jach, to znaczy zale od obiektywnych warunkw ycia w danym czasie.
W paleolicie rodkowym z mozoem wydobywaa si z niebytu jedynie
protokultura - elementarne wzorce zachowa, przede wszystkim tabu
kanibalistyczne i kazirodcze. W paleolicie grnym - po wyksztaceniu
si jzyka - a zwaszcza od szeciu tysicy lat, kiedy powstao pismo, kul
tura wielorako eksplodowaa. Inaczej byo w neolicie, take wspczenie
w wiecie Zachodu wraz z zawsze pen misk prosa kultura podlega
implozji.

6. O filozofii kultury
Przedmiotami filozofii kultury, wyrnionymi w jej widoku na byt, bo
lecymi niejako na jego powierzchni s: (1) arcydziea; (2) instytucje,
style ycia i style mylowe; tamtych podmioty czy twrcy, czyli gwnie
(3) geniusze oraz (4) wsplnoty; take (5) obiektywne warunki ycia
zbiorowoci i w kocu - (6) wzajemne powizania pomidzy elementami

8 J. Ortega y Gasset, Bunt mas i inne pisma socjologiczne, prze. P. Niklewicz i H. Wo


niakowski. Warszawa 1982, s. 68; 72; 81.
9 W sensie Ferdynanda Tnniesa.
10 W sensie Arnolda Gehlena.
11 W sensie sposobu ycia albo charakteru danego ludu - wyrae Maxa Webera.
12 W sensie Ludwika Flecka.
1. Czym jest filozofia kultury? O specjalizacjach w filozofii 189

(1)(5). Rodz si w ich obliczu fundamentalne kwestie. Przykadowo:


czym s arcydziea i co do ich zbioru naley? Czym s kolektywne wzo
ry zachowa i jaka jest ich hierarchia? N a czym polega geniusz i komu
przysuguje? Czym s wsplnoty i jak je ocenia? Jakie warunki ycia s
kulturogenne, a jakie nie? Jaki wpyw na geniusz ludzki maj instytucje
itd.? S to kwestie mieszczce si w obszarze a n t r o p o l o g i i f i l o z o
ficznej oraz aksjologii, czciowo take ontologii.
Kiedy brak jest w ramach filozoficznego fakultetu zakadw antro
pologii i aksjologii, Zakad Filozofii Kultury przejmuje ich kompetencje,
ich mona rzec optyk. Jest ona wyranie uprzywilejowana, gdy wi
dok filozofii kultury znacznie bywa rozleglejszy ni przykadowo filozofii
polityki albo filozofii religii. Z drugiej strony, pozycja taka grozi powierz
chownoci ogldu i jaowoci docieka. Dlatego filozofia wspomagana
by musi badaniami interdyscyplinarnymi. Powinna si liczy z caoci
ludzkiej wiedzy, przede wszystkim z biologi, fizyk oraz logik. Konse
kwencje tez filozoficznych nie mog si bowiem kci z prawami nauki.
Po drugie, filozofia musi honorowa wiedz o faktach, z zakresu historii,
etnografii, kulturoznawstwa, psychologii czy kryminalistyki. Znajomo
faktw bowiem pozwala unikn faszywych tez oglnych, na przykad, e
nie istniej religie bez bogw (jak wiadomo s takie - choby w Chinach).
Wszelka wielka filozofia zawiera jak filozofi kultury. W filozofii
akademickiej za nurty i specjalizacje krzyuj si, co samo jest czynni
kiem kulturotwrczym. O nazwach specjalizacji czsto decyduj nato
miast kwestie pozamerytoryczne. Tak na przykad, wyraenie filozofia
religii moe by z jakich wzgldw, choby politycznych, niewygodne.
Duy popyt na filozofi kultury bierze si dzi gwnie std, e ogromnie
je w wicie tzw. produkcja kulturalna (co absolutnie nie jest rwnowane
poday arcydzie).
W wiecie wspczesnym mamy do czynienia z zalewem tzw. faktw
kulturowych. Faktw bowiem lawinowo przybywa: obiektywnie, z po
wodu wzrostu populacji i staego rozwoju technologii oraz subiektyw
nie, ze wzgldu na zalew informacyjny. Zadaniem naczelnym filozofii
w szczeglnoci za filozofii kulturyjest w nowych faktach si rozezna.
Znaczy to, e do filozofii naley ocena, ktre z nich s istotne; naley te
do niej diagnoza, czego s one wyrazem i prognoza, czego mona si
w zwizku z tym spodziewa. O ile filozofia bdzie spenia te zadania,
wiat jako cao pozostanie dla ludzi zrozumiay. Czy zatem to, e pan
Jan ze Zduskiej Woli zawiesi na kominie wypchanego kota albo pani
Kozyra wystawia w warszawskiej galerii piramid z martwych zwierzt,
190 Cz II. Artykuy

to s fakty kulturowo istotne? Co jest faktem kulturowym, a co nie? Bez


wtpienia istotne jest to, co zdarzyo si 11 wrzenia 2001 roku w Nowym
Jorku. Nadzwyczaj wane kulturowo s masowe fakty: przeszczepiania
ludzkich narzdw, eutanazji, klonowania zygot, dokonywania zabjstw
przez dwunastolatkw oraz zabjstw podw przez matki. Take, na
przykad, fakt jednostkowy, odnotowany 8 lutego 1999 roku przez Zy
cie, e w Seulu 25 tysicy par osb nie znajcych si wczeniej wzio
jednoczenie lub, ktrego udzieli Sun M yung Moon. Fakty te mwi
bowiem co wanego o czowieku i wiecie.
Powrmy do drugiej kardynalnej cechy filozofii, polegajcej na tym,
e wyrasta ona z ycia. Filozofia kultury przedmiot swoich bada szybciej
znajdzie w gazetach ni w starych ksikach. Filozofia bowiem ma mwi
0 sprawach wanych dla ludzi, nie filozofw. Inaczej popada w eskapizm
1staje si elitarn rozrywk jak golf. Innymi sowy: filozofia, ktra w spra
wach uniwersalnych nie wartociuje, przestaje by filozofi.
Powszednim zadaniem nauki - w ktrej panuje jasno myli, bo s
w niej zmatematyzowane teorie - jest przeamywa barier faktw, gdy
wane fakty s nieznane (choby w genetyce). Niekiedy tylko - w ramach
naukowych rewolucji, czyli zasadniczej zmiany stylu mylowego - nauka
rozwiewa niejasno faktw (na przykad w przejciu od fizyki Newtona
do fizyki Einsteina). Odwrotnie w filozofii: zwykle fakty s jej znane, ale
nie ich sens. Dlatego w gowach ludzkich panuje zamt i trzeba tchn
w nie ad. Tatarkiewicz pisa, majc na uwadze gwnie wasn profesj:
Nie trzeba oczekiwa od uczonego genialnych pomysw, ale mona
i trzeba oczekiwa i domaga si adu. Ldu w myleniu i pisaniu. adu
i jasnoci. Inteligencja i smak s dezyderatami, ale ad jest obowizkiem
uczonego13.
Bezporednio danym przedmiotem filozofii nie jest byt, lecz to, co
ludzie o bycie myl - czyje tezy (dla nauki przedmiotem takim s wra
enia zmysowe i obiektywne liczby). Dopiero przedmiotem ostatecznym
wszelkiej wiedzy jest byt. Dlatego, eby uwiadomi sobie dobrze jaki
kolwiek filozoficzny problem zawsze odwoujemy si do kogo, kto ju
o podobnych sprawach myla, i robi to skutecznie. Sigamy wtedy na
przykad po Kanta. Innej drogi, to znaczy jakiego bezporedniego wgl
du w byt, nie ma.

13 W. Tatarkiewicz, Zapiski do autobiografii, w: tego, Ofilozofii i sztuce. Warszawa 1986,


s. 13.
1. Czym jest filozofia kultury? O specjalizacjach w filozofii 191

7. O tak zwanym problemie wzajemnego uwikania


Powiadaj dzi czsto, e kultura jest przedmiotem i podmiotem jedno
czenie; e jest ona i rdem, i rzecz filozofii. Nie ma w tym niczego
zdumiewajcego ani intelektualnie obezwadniajcego. Powiedziane jest
to bowiem nazbyt oglnikowo. In concreto-. jakie obiektywne czynniki
zewntrzne byy rdem filozofii Kanta i one same mogy by przedmio
tem kantowskiej myli, na przykad pietystyczny styl ycia. Nie wynika
z tego wszak, e mamy do czynienia z gonieniem wasnego ogona. Kant
wnis do kultury treci wane i nowe, jak wiedz o wiecie rzeczy
wistym - na tym polega istota geniuszu. Jego filozofia, tak jak kada
inna, bya te jako uwarunkowana. M ona wydosta si z tego uwi
kania, pozostajc przy obiektywnym bycie. Stanowisko takie moliwe
jest dziki f il o z o f ic z n e j s a m o w i e d z y i w klasycznej epistemologii
nazywa si r e a l i z m e m k r yt y cz ny m . Stronnicy uwikania nie maj
po prostu w tej sprawie nic do powiedzenia, zasaniaj si wic pustym
gadaniem-uwikaniem.
Filozoficzna samowiedza polega na uwiadomieniu sobie wasnego
duchowego balastu: nabytego i wrodzonego. (W tym sensie nie mona
nigdy wyj z wasnej skry). Sprawa pierwsza jest mylowo prosta.
Na pytanie: skd przychodz? od kogo si wywodz? wystarczy szczerze po
da wasnych w filozofii mistrzw, tych najwikszych, do pokrewiestwa
z ktrymi si poczuwamy. Ale musz to by osoby, ktrych pami w lu
dziach yje; osoby (a nie systemy) nadal oddziaujce. Nie Platon czy
Kant, lecz Ingarden, Elzenberg albo Ajdukiewicz. (Kantystami mog
si dzi mieni skrajni w filozofii antagonici, Ingardenistami ju nie).
To musz by autorytety, lecz niejako najbliej nas stojce w realnej ge
nealogii. Realno t wyznaczaj nasi faktyczni nauczyciele. Dc do
samowiedzy, wskazujemy wic dalej bezporednich nauczycieli, ktrym
zawdziczamy najwicej: Tatarkiewicza czy Wolniewicza, Koakowskiego
czy Jankowskiego albo Siemka. Takie podwjne wyznanie jest dla filozofii
tym, czym dla kadego przyznanie si do ojca i matki. Jest to intelektu
alny obowizek, wymagajcy czsto odwagi cywilnej. Grzechem wsp
czesnej filozofii jest nagminne uchylanie si od niego. Prowadzi ono do
powszechnego subiektywizmu.
Punkt drugi samowiedzy (kwestia balastu wrodzonego) prosty nie
jest. "Wymaga gbokiej, dugotrwaej i czsto od losu zalenej introspek-
cji - dotarcia do samego dna duszy, do dyspozycji wrodzonych. To rzecz
trudna i krpujca, i nie musi si ni martwi kady za siebie.
192 Cz II. Artykuy

8. W kwestii dialektycznoci
Trzeci kardynaln cech filozofii, a wic take filozofii kultury, jest jej
di a le k ty c z n o , w staroytnym sensie. F il o z o f ia yje w y cz nie
w dys kusji, w sp orze, w z d e r z e n i u sta no w isk . Elzenberg po
wiada: stan filozofowania jest stanem wojny14, a Bierdiajew: filozofia
jest walk15. Dlatego jest dla filozofii lepiej, jeeli w jednym miejscu, na
przykad w Zakadzie Filozofii Kultury, wsplnie dziaaj przedstawiciele
rnych filozoficznych orientacji (cho nie zawsze jest to lepiej dla nich).
Wwczas, w cieraniu si odmiennych punktw widzenia, filozofia do
starcza ywych idei, zamiast bojowych frazesw albo wyimaginowanych
konstrukcji. W najgorszym razie, przy zupenej nieprzenikalnoci stano
wisk, w wietle cudzych pogldw wyraniej wida wasne a szczeglnie
ich saboci.

14
H. Elzenberg, Kopot z istnieniem. Krakw 1994, notatka z 4 X I 1951 (s. 367).
15
M. Bierdiajew, Autobiografia filozoficzna, prze. H. Paprocki. Kty 2002, s. 93.
2. FILOZOFIA RELIGII LOUISA DUPRE

Kultura i religia jako zbiory ludzkich wytworw - krzyuj si. Ich


cz wspln stanowi wybrane dziea doktrynalne i materialne (teksty,
kazania, wizerunki i budowle) oraz jakie wzorce zachowa obrzdowe,
estetyczne i etyczne. Kada religia historyczna zawiera ponadto, co jasne,
jakie zabobony, kicz oraz zo. Jest rzecz bezsporn, e dziea religijne
mog odrywa si od swego podoa i stawa dla potomnych elementa
mi kultury po prostu (jak dla nas dzisiaj sztuka paleolitu, staroytnego
Egiptu czy wasnego nawet redniowiecza). Sporne bywa natomiast, co
z tamtym wszak zgodne, e bez religii nie byoby kultury1; e kulturo
twrcze wzorce zachowa pozostaj jedynie w mocy religii. Wszystko to
s sprawy niezwykle wane, ale i trudne. Czy pomoe je nam zrozumie
autorytet w tym zakresie Louis Dupr?
Dupr (ur. 1926) jest Flamandem yjcym i wykadajcym w USA
(od 1958 roku). Jego najsawniejsze dzieo to The Other Dimension.
A Searchfor the Meaning o fReligions Attitudes (1972)12. Praca ta adresowa
na jest do ogu rodowisk intelektualnych, co napawa optymizmem.
Ksiek bowiem o religii jest na rynku wiele, jednak takich, ktre mwi
yby co wanego i w sposb powszechnie zrozumiay - nie ma. Studium
Dupr stanowi hybryd religioznawstwa, historii filozofii religii i filozofii
jako takiej (merytorycznej). Proporcje s wszak nierwne: tej ostatniej
wyranie najmniej. Faktycznie jest to jednak dzieo filozoficzne, gdy
twierdzi si w nim take co o samym zjawisku religii, nie tylko o cu
dzych pogldach. Mieci si ono w nurcie filozoficznej apologetyki religii,

1 Wedug staroytnych - sztuka jest pochodzenia boskiego. Jerzy Nowosielski dodaje


od siebie: Sztuka caa istnieje z tego powodu, e Duch wity dziaa (J. Nowosielski,
Sztuka po kocu wiata. Rozmowy. Krakw 2012, s. 383. Por.: tame, s. 308; 355).
2 Wyd. poi.: Inny wymiar. Filozofia religii, prze. S. Lewandowska. Krakw 1991; wyd. 2 -
2003. Ksika anonsowana u nas jako najlepsza dostpna w jzyku polskim synteza
filozofii religii.
194 Cz II. Artykuy

z ambicjami do tego, eby zawarte w nim analizy byy przekonywajce


zarwno dla wierzcego, jak i niewierzcego czytelnika. Dupre (katolik)
naley do szeroko pojtej tradycji hermeneutycznej; zalicza siebie do nur
tu fenomenologicznego i uwaa za kontynuatora myli Schelera, van der
Leeuwa i Eliadego.
Wemy sprawy filozoficznie najwaniejsze. Zasadnicze pytanie wszel
kiej filozofiireligiibrzmi: czym j e s t r e l i g i a i s k d si ona b i e
rze? Jaka jest w tej sprawie odpowied Dupre? Religia - twierdzi ten
autor - jest zoonym, dialektycznym stosunkiem umysu do rzeczywi
stoci3. Dlatego religii nie da si zdefiniowa nie ma ona istoty4.
Dialektyczno religii oznacza, e nie jest ani opisem obiektywnej rzeczy
wistoci sakralnej, ani subiektywnym stanem umysu - lecz ich syntez56.
W dodatku jej rola zmienia si w czasie, w historii*. Nie bdc kon
sekwentnym wzgldem wasnych deklaracji metodologicznych, Dupre
charakteryzuje jednak religi przez to, co w niej trwae. (To nie istota?).
W trakcie historycznego wykadu stawia szereg oglnych tez na temat
religii jako takiej.
Jeeli chodzi o genez zjawiska, autor nie wypowiada si jednoznacz
nie. Twierdzi wpierw, e rda religii le w czowieku samym - w po
staci wiary prywatnej7. Tym, co w religii pozostaje niezmienne, stae
historycznie - jdrem religii pod grub skorup, ktr ona wci z sie
bie zrzuca8 - jest inny wymiar wiadomoci, ktrego czowiek nigdy
nie moe si wyrzec9. Mogoby si wydawa, e korzeniem religii jest
zatem potrzeba religijna, wypywajca z gbi istoty ludzkiej i dalej ju
nietumaczona. Centrum (religii - EO .) wci pozostaje ukryte w we
wntrznym sanctum serca10I. Autor powtarzaby w ten sposb pogld
Feuerbacha. Ale tak nie jest. O drzuca on koncepcj Feuerbachowsk
wprost, gdy jest ona radykalnie redukcyjna, to znaczy naturalistyczna11.
Dupre twierdzi nastpnie, e czowiek odczuwa potrzeb skierowania
si ku innej sferze na podstawie dowiadcze12. Co naley rozumie

3 Por.: L. Dupre, Inny wymiar... (1991), s. 5.


4 Tame, s. 21.
I Tame, s. 13.
6 Tame, s. 22.
7 Tame, s. 26.
8 Tame, s. 7.
9 Tame, s. 13.
Tame, s. 49.
II Tame, s. 82.
12 Tame, s. 31.
2. Filozofia religii Louisa Dupre 195

jako: odczuwa potrzeb Boga w wyniku swoistego dowiadczenia. Ko


rzeniem religii jest wic, wedug Dupre, dowiadczenie religijne (teza
tym razem Schleiermacherowska). M a to by dowiadczenie: przy
godnoci istnienia, udrczenia i nieswojoci, w kocu - niezado
wolenia z istnienia13. Autor nazywa nawet tego rodzaju dowiadczenia
poruszeniami wiary14 - w duchu czucia religijnego Constanta (niestety
klasyk ten u D upre si nie pojawia). Odchodzi jednak od obiektywi
zmu - w stron subiektywistycznej koncepcji dowiadczenia. Czytamy:
Dowiadczenie przeraenia otaczajc przygodne istnienie prni
stanowi dla wspczesnego czowieka najbardziej dobitn konfrontacj
z tajemnic transcendencji15. Rozumiemy to tak: dowiadczenie prze
raenia marnoci ludzkiego ycia jest najwaniejszym dowiadczeniem
religijnym. Zamiast docieka teraz, czym jest przedmiot owego przera
enia (bo prnia czy marno to tylko metafory), autor go relaty
wizuje (wzgldem czasu i przestrzeni). Dowiadczenie religijne, okre
lone jak wyej, ma bowiem przysugiwa czowiekowi wspczesnemu,
gdy dawniejszy jakoby bezporednio dowiadcza obecnoci Boga16.
By moe, po prostu, dawniej wicej ludzi w Boga wierzyo, a istota do
wiadczenia religijnego nie musiaa by uwiadomiona. A co, ponadto,
z dowiadczeniem religijnym Chiczykw - ktrzy nigdy z Bogiem nie
obcowali, a i dzi nie drczy ich tajemnica transcendencji?
Jeli chodzi o opis zjawiska, Dupre charakteryzuje religi przez rol,
jak ona odgrywa. Zastrzega znw, e idzie o rol obecn (historycznie).
Polega ona mianowicie na nadawaniu yciu sensu rnego wszak od
tego, ktry nadaje mu kultura17. Rola religii sprowadza si dzi do inte
growania ycia duchowego jednostek, czyli do irracjonalnego przezwy
ciania niezadowolenia z ludzkiego istnienia18. Rola czy funkcja religii
polega take na przezwycianiu alienacji religijnej19, ale w tej ostatniej
charakterystyce tkwi bdne koo alienacja religijna jest bowiem wy
tworem religii. Jest to jednak dla autora kolejny argument za jej dialek
tyczn natur.

13 Tame, s. 28; 29; 30.


14 Tame, s. 92.
15 Tame, s. 29.
16 Tame, s. 27.
17 Tame, s. 9; 115.
18 Tame, s. 13; 20; 25; 21; 30.
19
Tame, s. 318; 344.
196 Cz II. Artykuy

Najbardziej interesujca jest charakterystyka odwoujca si do


niezadowolenia z wadliwego istnienia, gdy zmusza do wskazania tej
wadliwoci - jakiego metafizycznego defektu egzystencji ludzkiej, kt
ry powouje religi. Kieruje wic ta charakterystyka uwag ku ziemskim
i konkretnym przyczynom istnienia religii. Niezadowolenie, zdaniem
Dupre, bierze si std, e istnienie ludzkie niesie ze sob n ie w ie d z ,
ci e r p ie n i e , zo i m i e r 20. Zestawiajc to z twierdzeniem na temat
korzenia religii, ktrym - wedug autora - jest swoiste dowiadczenie,
mona wnioskowa, e w rzeczywistoci jest nim przedmiot tego do
wiadczenia, czyli n ie w i e d z a , c i e r p i e n i e , zo i m i e r wanie.
Autor nie formuuje takiej myli wprost. Jego stanowisko rnioby si
jednak od rozwizania Schleiermachera, nie byoby jednoznacznie su-
biektywistyczne. Trudno polega na tym, uwaa Dupre, e dowiadcze
nie tak ujte jest wprawdzie swoiste, ale nie swoicie religijne. Moe by
czysto wieckie - jak w laickim egzystencjalizmie; moe te doprowadzi
do porzucenia wiary21. Nie moe by zatem korzeniem religii. D upre
ucieka si ostatecznie do predestynacji: to aska nadprzyrodzona sprawia,
e niektrzy ludzie w niewytumaczalny sposb przekraczaj granice
empirycznoci. Inni nie22. Osabia tym samym swj wywd, i tak ju sa
by i mao oryginalny. aska moe w tym wypadku, co najwyej, oznacza,
e ludzie bywaj rozmaicie uwarunkowani i kierowani.
Tyle mwi Dupre jako filozof. Na pytanie, czym jest religia, odpo
wiada w charakterystycznym dla siebie stylu: Odkrywajc pierwotn
jedno i uczestniczc w niej przez mit i rytua, czowiek przeksztaca
smutek i napicie istnienia - la grand tristezza w pokj i rado23. A co
z religijnymi wojnami? Autor przypisuje religii wszystko, co najlepsze;
podkrelajc jej afirmatywny charakter, irracjonalne przezwycienie
faszywie utosamia z triumfem nad defektami istnienia, nad losem. Nie
sposb w krtkim szkicu omwi wielu spraw poruszanych przez tego
autora. Na uwag zasuguj, na przykad, jego trafne wywody o mistycy
zmie. Wszelkie dowiadczenie mistyczne, zdaniem Dupre, ma charakter
zbawczy (raczej: ocalajcy), nie poznawczy. Nie jest wyjtkowym sta
nem ekstazy jako wiedzy wyszego rzdu, ale najczystsz form aktu

20 Tame, s. 28; 325.


21 Tame, s. 28-29.
22 Tame, s. 22.
22 Tame, s. 21.
2. Filozofia religii Louisa Dupre 197

religijnego. Bez niego religie byyby martwe24. Mistycyzm jest najsilniej


szym indywidualnym wyrazem religijnoci.
Gwne tezy Dupre budz jednak sprzeciw. Oto najwaniejsze zarzu
ty, jakie mona wysun przeciw jego filozofii religii. Po pierwsze, prby
zdefiniowania religii s nieudane (bd, co sprzeczne z poprzednim, ne
gowany jest w ogle ich sens). Powtarza si tylko i kompiluje rne stano
wiska historycznie znane. Wie si z tym dialektyczno tej, i innych
podobnych, filozofii. Pisa w tej sprawie o. Bocheski: Dialektyka ma
t zalet, e zwalnia z obowizku przedstawiania cisych dowodw. Ta
faszywa wolno od praw logiki formalnej jest tylko prawem do bekota
nia, do nonsensu25. Dialektyka suy D upre do maskowania intelek
tualnej bezradnoci wzgldem analizowanego zjawiska. Istota religii nie
zostaa po prostu przez niego odkryta. Win za to ponosi lekcewaenie
logiki i zbytnie opieranie si na wynikach nauk empirycznych, to jest
psychologii, socjologii oraz religioznawstwa. Ot te ostatnie nie stano
wi nauki, cho mog posugiwa si jej elementami (biologii, fizyki czy
matematyki). Opieraj si natomiast zawsze na jakiej kryptometafizy-
ce, zwykle marnej w stosunku do metafizyki autonomicznie uprawianej.
W filozofii religii Louisa Dupre panuje chaos pojciowy. Brak jest pod
stawowych dla tej dyscypliny rozrnie, ktre weszy dawno do jej kano
nu. Nie ma choby podziau na religi i magi (Frazer, Malinowski); nie
ma odrnienia wewntrznego i zewntrznego aspektu religii (Constanta
czucia religijnego i religijnychformy, nie mwic ju o przeciwstawieniu re
ligii mitologicznych i soteriologicznych (Elzenberg). Pojawia si za to
chybiona opozycja religii archaicznych i wspczesnych: czym typowym
dla pierwszych miayby by ich role - kulturotwrcza oraz spajajca spo
eczestwo, obce rzekomo religiom drugiego typu. Role te nie s wszak
konstytutywne dla religii w ogle, s wtrne czy poboczne (wystarczy
wspomnie o rnych pod tym wzgldem rolach Kocioa w P R L oraz
w obecnej RP).
Kade zjawisko ma rysy charakterystyczne oraz poboczne, przypad
kowe. Tylko te pierwsze skadaj si na jego filozoficzn istot. To, co dla
danego zjawiska charakterystyczne, moe jednak wystpowa take w in
nych -ja k o ich wasno poboczna. Zaciemnia to spraw. Ot zasadni
cze rysy religii mog pojawia si, niejako mimochodem, w rozmaitych jej
substytutach, parareligiach. Dlatego trudno jest je teoretycznie oddzieli

24 Tame, s. 362.
25
J.M. Bocheski, Sto zabobonw. Pary 1987, s. 28.
198 Cz II. Artykuy

od religii samej. W wietle koncepcji Dupre nie da si wyranie odrni


religii od ateizmu (nieadekwatna religijno26), a zwaszcza od parare-
ligii, ktrej formami s na przykad: astrologia, okultyzm, komunizm, fa
szyzm, scjentyzm. Wszystkie te w szerokim znaczeniu religijne fenomeny
podpadaj pod nastpujc definicj: s zjawiskami, ktre nadaj swoisty
sens ludzkiemu yciu, w irracjonalny sposb przezwyciajc niezado
wolenie z niego. Ju na pierwszy rzut oka wida, e jest to definicja za
szeroka (obejmuje te choby wielk literatur narodow). Tak zdefinio
wana religia atwo wystawia si na Marksowski zarzut, i stanowi opium
ludu. Podobnie korze religii: jest on, w ujciu Dupre, tak samo dobry
dla ewidentnie rnych zjawisk; nawet przy jego interpretacji obiektywi-
stycznej, a nie odwoujcej si do psychologizmu, do przey. Z powodu
niewiedzy, cierpienia fizycznego i za moralnego, ludzie czsto porzucaj
wiar, co wiadczy o tym, e fakty owe nie mog by jej rdem. Nie
dotyczy to jednak mierci. Jeeli przyj, jak uczynili to Schopenhauer,
Feuerbach, Malinowski, Lem czy (najcilej) Wolniewicz, e korzeniem
wszelkiej religii jest wanie mier, to daje si poprawnie zdefiniowa
ateizm oraz parareligi. Parareligi (quasi-religi, religi wieck) byby
taki styl ycia i mylenia, ktrego rysem gwnym jest co, co dla reli
gii wzgldem niego tradycyjnych jest rysem pobocznym: walka z nie
wiedz i moralnym zem (jak w epikureizmie) czy walka z cierpieniem
(jak w wieckim humanizmie). Rysem pobocznym parareligii jest wszak
stawianie czoa mierci, dlatego dostarcza ona swym wyznawcom take
nadziei eschatologicznej. Wspczesne parareligie podobne s do neoli
tycznych kultw podnoci - choby w tym, e zapewne nic po nich nie
zostanie, adne piramidy, wydwignite ponad ludzk mao. W obrbie
parareligii mieci si wiele ateizmw (mieszcz si te one w zbiorze re
ligii - przykadem buddyzm). Ateizm w sensie radykalnym natomiast to
byaby czyja zupena nieczuo na fakt miertelnoci - wasnej i cudzej;
rzadki ptak jak mwi Miosz.
D rugi zarzut wobec filozofii religii Dupre dotyczy zawartej w niej
aksjologii. Nie ma w niej miejsca dla wartoci perfekcyjnych, stanowi
cych misz kultury. Autor wykazuje krtkowzroczno, jeeli chodzi
o zalew barbarzystwa - wypieranie wartoci perfekcyjnych przez uty
litarne, hedoniczne, co w dzisiejszym wiecie jest faktem. Widzi jedynie
grob dominacji nowych form religijnych - cakowicie irracjonalnych,
ale i nietrwaych - typu sekciarstwa. S to sprawy zalene, ale nierwnej

26 L. Dupre, Inny wymiar..., s. 267.


2. Filozofia religii Louisa Dupre 199

wagi. Kultura w przeciwiestwie do religii moe zgin. Widzenie war


toci bowiem, a co dopiero ich realizowanie, nie jest rzecz powszechn,
tak jak jest ni pewno mierci. Czowiek jest z natury irracjonalny i do
takiego gwnie stanu moe powrci. Pustka duchowa, o ktrej pisze
autor, nastpujca po odwrocie tradycyjnych, wielkich form religijnych,
naprawd jest ich cofania si przyczyn. Rodzi j rozwj cywilizacyjny
i wzrost hedonicznego nastawienia ludzi, a co za tym idzie zmiana czu
cia religijnego u mas. Wbrew temu, co pisze Dupre, nie moemy prze
zwyciy kryzysu kultury, uwiadamiajc sobie waciw rol religii27.
Nie mamy bowiem wpywu na zewntrzne religii ksztaty, nawet papie
nie ma. Dlatego adne manipulacje reiigi nie mog zaegna zalewu
barbarzystwa. Kultur mona ratowa tylko bezporednio - samemu
j tworzc, to znaczy wydajc z siebie rzeczy naprawd cenne i wielkie.
Wszystko inne to naiwny prometeizm.
Zarzut trzeci wobec D upre odnosi si do jego faszywej antropolo
gii. Autor wielokrotnie ujawnia niezrozumienie natury ludzkiej. Pisze,
na przykad: Niepokj i lk wywoane wydarzeniami w przyrodzie nie
wydaj si odgrywa wanej roli w postawie religijnej wspczesnego
czowieka28. Komu si nie wydaj? Japoczykom, ktrzy przeyli tsu
nami? Chorym na AIDS? Przecie to poczucie miertelnoci, ktra jest
wydarzeniem w przyrodzie, poczucie cakowitej wzgldem niej bezrad
noci, skania czowieka do wiary. Religia jest czym tragiczniejszym ni
sdzi Dupre, o wiele bardziej tragicznym bytem, ni mu si wydaje, jest
bowiem czowiek. Nie jest religia zbytkiem, luksusem, darem ofiarowa
nym szczciarzom - jest koniecznoci. Jej radoci, w skali wsplnoty
wyznaniowej, s jakby na wyrost, na zapas. Najlepiej rozumiej j, bo
jej potrzebuj, ludzie starzy, umierajcy (bez wzgldu na wiek) oraz ci,
ktrym mier zabraa bliskich. Istot religijnoci dobitnie wyraa zacho
wanie pewnego mczyzny, ktremu w wigilijny wieczr choroba zabia
18-letniego syna - rzek on: Pan Jezus musia widocznie potrzebowa
Michasia, skoro go zabra w Taki Dzie.
Religia nie mwi, po co y, ale jak y z potwornym ycia defektem.
To jest w minimalny sens, ktry nadaje ona yciu czowieka. Kultura
moe da poczucie, e y warto. To naddatek wzgldem biologicznego
egzystowania - afirmacja ycia, sens jaki, okrelony. Religia natomiast
sprawia jedynie, e y mona, e y si daje, mimo nieuchronnoci

27
Tame, s. 10.
28
Tame, s. 75.
200 Cz II. Artykuy

mierci. Umoliwia pogodzenie; stanowi pociech; stwarza nadziej, e


czyje ycie ma w ogle sens. Religia nie czyni ycia radoniejszym -
jak twierdzi Dupre - ale po prostu znonym, mimo jego skoczonoci.
Religia jest to zorganizowana wsplnota duchowa w obliczu mierci -
powiada Wolniewicz. Analogicznie, tak zorganizowan wsplnot w ob
liczu caoci losu jest plemi albo nard ze swoj kultur; w obliczu samej
niepewnoci losu - magia.
Filozofia religii Louisa Dupre nie jest ani przekonywajca, ani ory
ginalna. Zawarta w niej teoria religii jest chybiona, a wywody mtne.
Okrelenie religii jako zoonego, dialektycznego stosunku umysu do
rzeczywistoci nic nie znaczy. cznie znaczy to za, e prace tego autora
mog przynie wicej szkody ni poytku tym, ktrzy pragn zrozumie,
na czym polega istota religii. Lepiej poczyta Constanta sprzed 200 lat.
3. O PEWNEJ WERSJI NATURALIZMU
ANTROPOLOGICZNEGO
WOK HERMENEUTYKI ZYGMUNTA BAUMANA

A m oe w yo b ra a m y sobie czow ieka zb y t antropom orjicznie?

Stanisaw Jerzy L ec1

1. O popularnoci filozofw
Uznanie, jakim cieszy si myliciel yjcy w danej epoce, wiadczy o du
chu jego czasw. Czyja popularno zawsze odzwierciedla oczekiwania
spoeczne, co oznacza, e w uznawanej twrczoci wyraa si to, czym
yje znaczna cz zbiorowoci w co ona wierzy, co ceni, a co potpia.
Idol intelektualistw ubiera te zbiorowe treci w uczone sowa. Jedn
z postaci, ktra cieszy si w Polsce A.D. 1996 wyjtkow estym jest Zyg
munt Bauman (ur. 1925)12 - laureat medalu Komisji Edukacji Narodo
wej. Pod jego urokiem pozostaj m.in. liberaowie z Gazety Wyborczej
i Fundacji im. Stefana Batorego, wydawcy z Instytutu Kultury, P W N ,
a nawet Znaku. Oto charakterystyczne opinie o autorze:
(D la polskich studentw - P O .) Bauman jest mistrzem, gdy mwi o rdach
H olocaustu, o wolnoci, o rdach moralnoci i o wspczesnych stylach ycia3;
( ...) nasz przewodnik w pionierskiej wyprawie na ziemi wolnoci, dodaje nam

1 S.J. Lec, Myli nieuczesane. Wszystkie. Warszawa 2006, s. 257.


2 Z biografi autora, w ktrej oprcz losu historycznego ujawnia si przyrodzona kon
strukcja czowieka, mona si zapozna w: M. Cichy, Przewodnik po krlestwie wolno
ci, Gazeta Wyborcza 1995,25/26 XI.
J A. Michnik, Profesor Bauman ma 70 lat, Gazeta Wyborcza 1995,18/19 XI.
202 Cz II. Artykuy

nadziei; ( ...) odgrywa (on - P O .) obecnie t rol, ktr przez wiele lat Koakowski
odgrywa ( ...) przej rzd dusz4.

W cigu piciu lat ukazao si u nas a siedem ksiek Baumana: No


woczesnoci zagada (1992), Dwa szkice o moralnociponowoczesnej (1994),
Wolno (1995), Wieloznaczno nowoczesna, nowoczesno wieloznaczna
(1995), Ciao i przemoc w obliczu ponowoczesnoci (1995), Socjologia (1996)
oraz Etyka ponowoczesna (1996). Cho Bauman znany jest gwnie kr
gom intelektualistw, jego idee znajduj rezonans duo szerszy. Przyj
rzenie si jego dokonaniom ma t warto, e daje pojcie o duchowej
kondycji narodu, a przynajmniej liczcej si jego czci. Popularne ksi
ki mwi co bowiem o ekspansji okrelonej wsplnoty - o jej hierarchii
wartoci i o samowiedzy, czyli jej wizji czowieka.

2. O stylu pisarskim
Bauman zyska rozgos w Europie w latach 90., na fali postmodernizmu.
Jego twrczo okrelana bywa mianem hermeneutyki socjologicznej.
Jest to przede wszystkim hermeneutyka wanie, czyli okrelona filozo
fia - zasadnicze jej tezy nale do sfery hipotetycznej, nie empirycznej.
Socjologia ma tylko dostarcza jej ilustracji. cilej, jest to hermeneutyka
filozoficzna typu asocjacyjnego poruszajca si w wiecie ulotnych sko
jarze i oglnych refleksji nad wszystkim5. Charakterystycznym rysem
tego rodzaju pisarstwa jest zawoalowane moralizatorstwo zamiast wysi
kw poznawczych. O nieaspirowaniu do wiedzy wiadczy nieliczenie si
przez autora z logik. Powiada on:
Jeeli chce si naprawd zrozumie rzeczywisto (...), to trzeba sobie zda spraw,
e wszelkie prby systemotwrcze ( ...) utrudniaj zrozumienie6.

Bauman preferuje przenony sposb wysawiania si, stawia go po


nad jednoznacznym. Inaczej ni Platon albo Elzenberg, ktrzy metafo
ry owszem wysoko cenili, ale traktowali jak forpoczt myli; stosowali
tam, gdzie nie da si jeszcze uj rzeczy janiej7. U nich, za ewentualn

4 M. Cichy, Przewodnik..., s. 16; 13.


5 R. Legutko, Horror postmodernistyczny, Znak 1996, nr 6, s. 129 (krytyczna recenzja
z dwch ksiek Baumana).
6 Chaos nasz powszedni. Z Z. Baumanem rozmawiaj J. Tokarska-Bakir i M. Cichy, Ga
zeta Wyborcza 1994, 29/30 X, s. 17.
7 Por.: H. Elzenberg, O funkcji komunikatywno-poznawczej wysawiania si obrazowe
go, w: tego, Warto i czowiek. Toru 1966, s. 160.
3. O pewnej wersji naturalizmu antropologicznego... 203

niejasnoci sw, z zasady kryje si jasna myl. U Baumana metafora


jest celem ostatecznym zabiegw pisarskich. Uwaa on, e twierdzenia
naukowe s waciwie z zamierzenia zamkniciem dyskusji. Metafory s
zaproszeniem do (niej - P O .)8. Postaw Baumana dobrze charaktery
zuje te nastpujcy passus9-.
W brew pozorom prawda nie jest elementem dyskursu filozoficznego, ( ...) (ale -
E O .) wadzy. A prawda obiektywna jest ju wrcz deniem do monopolu.

Znamy t mdro od staroytnych Gorgiaszw. Gorgiasz wspczes


ny sugeruje wicej: uparte poszukiwanie prawdy prowadzi do totalitary
zmu. (Czytamy o tym na przykad: Wewntrz wiata stworzonego przez
nazistw rozum sta si przeciwnikiem moralnoci10*).

3. Natura ludzka i filozofia czowieka


Jakim bytem jest czowiek w wiede pogldw Baumana? A raczej: jakiej
wizji czowieka oczekuj liczni zwolennicy jego prozy, a on ich ni raczy11?
Odpowiemy na to pytanie, starajc si jako zaszeregowa Baumanowsk
antropologi. Ta ostatnia - w oglnoci - traktuje o naturze ludzkiej,
choby j dla niepoznaki inaczej nazywaa (na przykad u egzystencja-
listw - egzystencj). Natur ludzk pojmujemy w duchu Elzenberga,
ktry przez natur (istot) czego rozumia tradycyjnie sum cech albo
najistotniejsze cechy kadego bytu, a w stosunku do czowieka - cao
ksztat rysw psychicznych, gwnie jednak popdw i de ludzkich12.
Jasne jest, e czowiek gatunkowy takie rysy posiada, widoczne w wygl

' Chaos nasz...


Tame.
10 Z. Bauman, Nowoczesno i zagada. Warszawa 1992, s. 279.
" Bauman jest autorem ok. 70 ksiek, ma wic czym raczy. Nie byoby ich a tyle,
gdyby nie popyt na ich (wci t sam w istocie) zawarto. Sytuacja Baumana pod
tym wzgldem jest dzi nawet lepsza ni dwie dekady temu (kiedy braem si za pisa
nie niniejszego artykuu): dziery on rzd dusz. 20 stycznia 2014 r. w Ksigarni Nau
kowej im. B. Prusa w Warszawie naliczyem lekko 10 jego tytuw (innych ni 20 lat
temu): Ponowoczesno jako rdo cierpie; O poytkach z wtpliwoci; Sztuka ycia;
Kultura w pynnej nowoczesnoci; 44 listy ze wiata pynnej nowoczesnoci; Etyka pono-
woczesna; Kultura jako praxis; Europa - niedokoczona przygoda; To nie jest dziennik;
O Bogu i czowieku rozmowy. Tytuw Koakowskiego byo tam 7 (w Ksigarni Uni
wersyteckiej Liber - tylko 2); Tatarkiewicza i Wolniewicza - po 2; Elzenberga - 1;
Kotarbiskiego, Lema i Miosza (eseistyki) - nie byo wcale.
12 Por. H. Elzenberg, Marek Aureliusz. Z historii i psychologii etyki, w: tego, Z historii
filozofii. Krakw 1995, s. 116.
204 Cz II. Artykuy

dzie i w zachowaniu, podobnie jak swoje posiada ko, a swoje stonoga.


W filozofii czowieka spr idzie o repertuar ludzkich de.
Bauman pojciem natury ludzkiej si nie posuguje, dostrzegajc jed
nak stae elementy w zachowaniach istot ludzkich. Pisze on:
Ludzkie dziaania regulowane s przez ponadindywidualne siy, ktre przychodz
z zewntrz (jako jawny przymus), lub dziaaj od rodka (jako rne yciowe
projekty lub jako sumienie). Istnienie takich si w peni tumaczy wyran nieprzy-
padkowo ludzkiego zachowania13.

Wicej wiata na t spraw rzuca gwna idea pracy pt. Wolno.


Czytamy:
Wyobraenie ludzkich istot jako wolnych ma zwizek raczej z typem spoeczestwa,
w ktrym wyobraenie to powstao ni z uniwersaln ludzk natur (...) ; wolna
z natury jednostka jest gatunkiem rzadkim, zjawiskiem co najwyej lokalnym.
Powsta on w wyniku szczeglnego zbiegu okolicznoci, i moe przetrwa tylko
wskutek utrzymywania si tych okolicznoci. Wolno jednostki nie jest uniwersal
nym stanem czowieczestwa, lecz tworem historycznym i spoecznym14.

Poniewa pojcie wolnoci - jakby go nie rozumie zawsze jest


sprzone z moliwociami ludzkich zachowa, to skorelowane jest tak
e z pojciem natury ludzkiej. Caoksztat ludzkich popdw i de
bowiem to tyle, co og ludzkich potencji (dyspozycji do zachowa -
jak rzecz uj Arystoteles). Jeli, wedug Baumana, wolno jest czym
relatywnym, historycznym, to take wzgldna by musi natura ludzka.
I skoro autor wypowiada szereg prawd o czowieku, to odnosz si one
zawsze do jakiej zrelatywizowanej postaci natury ludzkiej - N r - b
dcej wytworem danej formacji historycznej, a cilej: grupy spoecznej.
Nie wynika z tego wszak, i nie ma N e natur czowieka jest nie
mie natury (Merleau-Ponty)15. Ten ostatni pogld, jawnie zabobonny,
rozpowszechni si szeroko w filozofii XX wieku. Idzie za nim Bauman,
samemu bdc tylko tub historycznej formacji. Ot termin czowiek
kryje dwa komplementarne aspekty szczeglnego bytu: oznacza i sub
stancj (osoba ludzka), i ycie ludzkie (cig zdarze). Z tego, e typowe
w jakiej grupie ycie ludzkie jest bardzo rne od ycia w grupie innej
nie wynika, e mamy do czynienia z dwiema substancjami e osoba
w obu przypadkach zbudowana jest inaczej. Osoba to konkretyzacja na

13 Z. Bauman, Wolno. Krakw 1995, s. 10.


14 Tame, s. 11. Por. te: tego, Dwa szkice o moralnoci ponowoczesnej. Warszawa 1994,
s. 11-12.
15 Por.: 1.18 w niniejszym tomie.
3. O pewnej wersji naturalizmu antropologicznego... 205

tury ludzkiej. Czyja osoba to czyje konkretne, co do wielkoci albo stop


nia, moliwoci zachowa; natura ludzka okrela jedynie typy moliwych
ludzkich zachowa - przytrafiajcych si komukolwiek.
Jeeli Bauman, charakteryzujc czowieka, ma na uwadze wycznie
jakie zrelatywizowane pojcie natury ludzkiej Nr, to charakterystyka ta
mieci si w obrbie uniwersalnej natury ludzkiej N. Skoro czowiek
jest jaki w sensie Nr, to jest te taki w sensie N ; w potencjach najogl
niejszych mieszcz si szczegowe. Natura ludzka ma wiele stron - jak
kostka do gry cian - takich wanie natur zrelatywizowanych. Oznacza
to, e niektre ludzkie dyspozycje w okrelonych warunkach si ujawnia
j, inne za nie; dopiero w okolicznociach innych. Mamy zatem prawo
to, co Bauman mwi o czowieku z okrelonej grupy spoecznej, odnosi
do czowieka w ogle, a jego wizj czowieczestwa traktowa jako antro
pologi filozoficzn, nie tylko socjologiczny opis. Inna rzecz, e zdaniem
Baumana, w faworyzowanej przez niego grupie spoecznej potencje ludz
kie s najwszechstronniej realizowane.
Czym innym ni negowanie natury ludzkiej - co jest bdem logicz
nym - je s t negowanie osobliwoci tej natury - wykraczajcej poza przy
rod. Jest ono rwnowane odrzucaniu osobnej kategorii ontologicznej,
mianowicie kategorii osoby, i sprowadza si do stanowiska naturalizmu.
Dla naturalistw w istocie istniej tylko osobniki.

4. Typy antropologii filozoficznych


Trudno z marszu okreli, jakiego rodzaju jest antropologia Baumana.
(Nazywanie jej, na przykad, liberaln nic nie mwi albo jest mylce).
Autor unika tez oglnych, zwaszcza metafizycznych, tak jakby mona
byo w ten sposb je uniewani. S one jednak obecne w jego pismach -
na mocy zwizkw logicznych ze swymi konsekwencjami, nawet jeeli
kto logik odrzuca. Trzeba nam zatem jakie wyrane twierdzenia o czo
wieku wydoby z pism Baumana, na wasn rk. Jest ponadto rzecz
zrozumia, e jeeli ju filozofowie mwi o tych samych problemach,
to zwykle posuguj si odmienn terminologi, take innymi pojciami.
Filozoficzna polemika wymaga wic jzykowego przekadu, interpretacji
logicznej, sprowadzenia sw oponentw do wsplnego mianownika16.
I tak bdzie w tym wypadku.

16 Por.: B. Wolniewicz, Hermeneutyka logiczna, w: tego, Filozofia i wartoci, II. Warsza


wa 1998, s. 24-43.
206 Cz II. Artykuy

Przyjmujemy, e na gruncie wszelkiej antropologii filozoficznej ist


niej przynajmniej trzy niezalene problemy, ktre s fundamentalne.
Wyraaj je trzy opozycje twierdze. Innymi sowy - w kadej filozofii
czowieka zawarte s zawsze, wprost lub niejawnie, trzy niezalene tezy,
odnoszce si do owych zagadnie. Porwnujc filozofie ze wzgldu na
to, ktre z tych tez zawieraj, da si je poszeregowa, to znaczy dokona
zasadniczego podziau wszelkich antropologii.
Oto nasze trzy tezy gwne, reprezentujce trzy fundamentalne kwe
stie wszelkiej filozofii czowieka:
AN (teza antynaturalizmu): czowiek niekiedy realizuje take war
toci duchowe;
PJ (teza pejoryzmu): czowiek niekiedy, rozpoznawszy warto, nie
pragnie jej;
P (teza paulinizmu): czowiek zawsze pragnie wartoci tylko we
wsplnocie.
Jak si ma myl Baumana do powyszych trzech aksjomatw? Czy
autor im przeczy, czy moe ktre z nich aprobuje? Co myli Bauman
w kwestiach stosunkw: czowiek przyroda, czowiek warto oraz
czowiek - spoeczestwo?

5. Naturalizm antropologiczny
Antynaturalistyczny pogld na czowieka znajdowa pradawny wyraz
w religijnej (egipskiej) idei niemiertelnoci duszy. Na gruncie filozofii
mona go spotka, ju w wyranej postaci, u Sokratesa, Platona, Arysto
telesa; nastpnie w myli chrzecijaskiej. Wedle tego stanowiska (AN),
czowiek jest bytem wykraczajcym poza przyrod; transcenduje on wiat
przyrody. Wykraczanie to polega przede wszystkim na dostpie rozu
mu - poznawczym i wolicjonalnym - do wiata wartoci duchowych. Te
ostatnie rni si za od dbr yciowych (utylitarnych), wszechobecnych
w naturze. Przeciwne stanowisko zajli Demokryt oraz Epikur - dajc
tym samym wzorzec naturalizmu. Ot w myl ich pogldu, czowiek
jest w caoci zanurzony w przyrodzie, gdy poza ni nie ma nic. Innymi
sowy teza antropologicznego naturalizmu gosi, e (~ A N )
N: czowiek zawsze realizuje tylko wartoci utylitarne.
Zygm unt Bauman je st naturalist, podobnie jak byli M arks,
Nietzsche, Freud czy Russell. Potwierdzenie tego faktu mona znale
choby w wtku wolnociowym jego twrczoci - jednym z gwnych
tematw jego prac. U Baumana nie ma ladu takiego pojmowania wol-
3. O pewnej wersji naturalizmu antropologicznego... 207

noci, jakie znajduje si u Kanta czy Arystotelesa17. Nie odnosi si on


do klasycznej filozofii, gdy klasyczne ujcie sprawy zupenie mu nie
odpowiada. Jego koncepcja wolnoci jest radykalna, wymierzona wanie
w tradycj. Mwi tak:
Znaczenie wolnoci pozostaje jasne tak dugo, jak dugo utosamia si j ze zniesie
niem ucisku, z usuniciem tego czy innego specyficznego przymusu, przeszkadza
jcego nam w realizacji najsilniejszego pragnienia, ktrego frustracj odczuwamy
w danej chwili najsilniej. ( ...) Wszelkie mylenie o innych odmianach wolnoci
zakrawa na utopijne i pozbawione realizmu18.

Na utopijny i pozbawiony realizmu zakrawa wic, zdaniem Baumana,


wybr midzy dobrem a zem (rozumianymi autonomicznie) - trady
cyjny synonim metafizycznej wolnoci. Konkluzja jest nastpujca:
Wolno polega bowiem na wyborze pomidzy satysfakcj wiksz i mniejsz.
Racjonalno polega na wybraniu wikszej satysfakcji19.

Oto filozoficzna subtelno buldoera. Czy definicja powysza ma


by dobra i dla swobody spoecznej, i wolnoci od obecnych w nas zwie
rzcych popdw, i dla wolnej woli? Jeeli kto nie mwi prawdy, bojc
si represji wadz, to wolny nie jest, cho satysfakcj ma wiksz (e ma
si dobrze, miast gni w wizieniu). Jeeli mczyzna gwaci kobiet,
powodowany dz, dla wielkiej satysfakcji, to jest wolny czy wybiera
satysfakcj mniejsz? Dalej, jeeli kto wyjeda na wakacje zamiast
opiekowa si chor matk, cho powinien postpi odwrotnie, to jego
satysfakcja jest mniejsza, a decyzja irracjonalna?
Sam pogld naturalistyczny nie dyskredytuje myliciela, prbowali
wybrn z podobnych, jak wyej, tarapatw Kotarbiski czy Epikur (da
si te wskaza licznych antynaturalistw - jak Bauman subtelnych).
Naturalizm stanowi wszak podstawowe zaoenie dyskursu Baumana.
Ot, zdaniem tego autora, adna wolno nam nie przysuguje, poza
konsumenck. Czytamy:
( ...) wolno indywidualna, o ile w ogle jest ludziom pisana, objawia si pod
postaci wolnoci konsumenckiej. ( . . . ) Ludzie wolni obracaj sw wolno na cele,

17 Por.: I. Kant, Krytyka praktycznego rozumu, prze. J. Gaecki. Warszawa 1984, s. 254-
255; Arystoteles, Etyka nikomachejska, III, 1, lllO b; IV, 8 , 1128a. Bauman nie wspo
mina nawet o popularnych Dwch koncepcjach wolnoci Isaiaha Berlina, sawnego
z ich powodu w wiecie (wyd. poi. - Warszawa 1991).
18 Z. Bauman, Wolno..., s. 63; 114.
19
Tame, s. 93.
208 Cz II. Artykuy

jakie rynek przed nimi roztacza. ( ...) (A rynek, czyli - P.O.) sfera wytwarzania
i dystrybucji dbr suy zaspokajaniu potrzeb ludzkich20.

Chodzi, rzecz jasna, o potrzeby naturalne i o dobra (wartoci) wy


cznie utylitarne takie, ktre su yciu, a bez nich si umiera. Za
spokojenie potrzeby naturalnej ponad upragniony przez kogo poziom
sprawia przyjemno (satysfakcj) - twierdzi Elzenberg21. I tak jest
u Baumana: nawet pisanie przez niego ksiek jest wyrazem wolnoci
konsumenckiej - jemu dostarcza przyjemnoci z nieoczekiwanie efektyw
nego sposobu zdobywania chleba i zapewnienia odpoczynku; gromadzie
czytelnikw - z nadzwyczajnej integracji, wicej ni niezbdnej do prze
ycia. yjc w redniowieczu, Bauman raczej nie pisaby filozoficznych
ksiek; Elzenberg za, w myl jego koncepcji, w swej twrczoci wolny
nie by. Wartoci duchowe zatem, motywujce pisarzy redniowiecza czy
Elzenberga, to - zdaniem Baumana albo dobra kryptoutylitarne, albo
urojone. Bauman jest naturalist, ktry nie przywizuje nawet wagi do
rozrnienia pord dbr naturalnych - wyszych i niszych; na
turalist jest konsekwentnym. Ten jego naturalizm w kwestii wolnoci
prowadzi do paradoksu, rynek bowiem wielu zniewala: przegranych na
nim bezrobotnych czy wybitnych teoretykw, przedstawicieli nauki czy
stej. Albo wic ci, co przegrywaj, w istocie jako wygrywaj (nie b
dzie przegranych, gdy supermarkety wprowadz powszechne i darmowe
karty emeryta, itp.), albo wolno przeznaczona jest dla najsilniejszych
i dla przez nich wybranych (osb przypadkowych). To drugie to spoecz
ny darwinizm, zaprzeczenie wolnoci; pierwsze - prometeizm dziecicy.

6. Melioryzm antropologiczny
Dziecicy prometeizm Baumana, nieliczcy si z losem, podparty jest
take drugim aksjomatem - przewiadczeniem, e czowiek jest z natury
dobry. Bauman idzie w tej sprawie za Sokratesem i najwikszym na tym
polu neosokratykiem - Rousseau. Wedug intelektualizmu etycznego,
zwanego te wspczenie melioryzmem antropologicznym, jeeli czo
wiek czyni zo, to nie wie, co czyni. Znaczy to, e przy jasnoci umysu,
majc przed sob rne opcje, czowiek zawsze skania si do tego, co
lepsze (melius). A innymi jeszcze sowy mwic - teza melioryzmu gosi,

20 Tame, s. 108; 121; 55.


21 Por.: U. Schrade, Natura ludzka a wartoci, Archiwum Historii Filozofii i Myli Spo
ecznej 1990, t. 34, s. 78-79.
3. O pewnej wersji naturalizmu antropologicznego... 209

e (~ P J ) M L : ktokolwiek widzi warto, ten te pragnie jej istnienia22.


(Intelekt i wola zawsze id w parze, bez wzgldu na to, co jest wartoci).
Stanowisku takiemu przeciwstawi si, w postaci idei grzechu pierworod
nego, pejoryzm chrzecijaski (PJ), goszc - e niezalenie od intelektu
mona skania si ku gorszemu (peius).
Stanowisko Baumana w kwestii stosunku ludzkiej woli do wiata war
toci dobrze oddaje wtek jego pisarstwa, ktry mona nazwa intuicjo-
nistycznym. Autor pisze:
Zmierzch etycznego prawodawstwa nie musi oznacza upadku moralnoci ( ...) .
Moralno nie nkana ju, oniemielana i ubezwasnowalniana przez my wiemy le
piej etycznych ustawodawcw ( ...) moe poczu si pewniej i - kto wie - rozwin
nawet krpowane dotd skrzyda. (W innym miejscu powiada on dosadniej PO .:)
( ...) kres ery etyki jest pocztkiem ery moralnoci2324.

Opozycj etyki i moralnoci rozumiemy w tym wypadku - za Elzen-


bergiem i Wolniewiczem - jako par poj: etyk abstrakcyjn i etyk kon
kretn y. Pierwsza jest zbiorem zasad postpowania, w ktre ludzie wierz
i ktre szczerze gosz; druga natomiast zbiorem zasad, ktrymi ludzie
faktycznie si kieruj (wyrytymi w czynach, nie w jzyku). Oba pojcia s
opisowe, dopiero w obrbie rnych etyk - jednych bd drugich - mo
na wartociowa. Bauman zamiast etyka mwi synonimicznie: ustawo
dawstwo etyczne, etyczne dekretowanie, dekretowanie adu, kodeks
etyczny, to, co si gosi za autorytetami itp. Zamiast moralno po
wiada za: (zasady kierujce wszystkim tym, co - PO .) dzieje si w toku
zawizywania i rozwizywania stosunkw midzyludzkich; (zasady,
dziki ktrym - P O .) czyny jawi si jako kwestie odpowiedzialnego
wyboru25. Indywidualna etyka konkretna (moralno), jego zdaniem,
oparta jest - tzn. powinna by - wycznie na intuicji. Etyka abstrakcyjna
jest bowiem, wedle Baumana, zawsze za. Czytamy o tym:
D la kadego, kto przywyk myle o moralnoci jako o produkcie kocowym
przemysu etycznego, zmierzch W ieku Etyki (a wic wieku ferowania praw dla
moralnoci) zwiastuje zmierzch moralnoci. Wraz z rozmontowaniem tam produk
cyjnych dostawa dbr musi wszak usta? N a miejsce wiata trzymanego w ryzach
przez przykazania Boe i wiata administrowanego przez Rozum, nadciga oto

22 Por.: B. Wolniewicz, Filozofia i wartoci. Warszawa 1993, s. 218.


22 Z. Bauman, Dwa szkice o moralnoci..., s. 75; 83.
24 Por.: B. Wolniewicz, Etyka abstrakcyjna i konkretna, w: tego, Filozofia i wartoci, II,
s. 186-193.
25 Z. Bauman, Dwa szkice o moralnoci..., s. 52; 84.
210 Cz II. Artykuy

wiat zaludniony przez mczyzn i kobiety zdane na wasny spryt i pomysowo.


Mczyni i kobiety puszczone luzem ... Mczyni i kobiety lunych obyczajw?26

Te sowa szyderstwa maj mniej zawoalowany odpowiednik, w kt


rym pouczeniom Kocioa czy oglnie moralistw, przeciwstawia si in
tuicj. Powiada Bauman:
Maestwo midzy wzrostem (etycznej - E O .) kontroli racjonalnej a rozkwitem
spoecznej i osobistej autonomii (moralnej - E O .) byo mezaliansem i nie zostao
skonsumowane27.

Chodzi autorowi o to, e korelacja midzy nimi jest ujemna; e czym


wicej ludzi wyznaje etyk abstrakcyjn, tym faktyczne zasady ludzkiego
postpowania s gorsze. A oto rezultat takiego stanu rzeczy:
Auschwitz i Guag (a take czystki etniczne i przejawy ksenofobii) s logicznym
wytworem dekretowania adu28.

Autor pragnie si chyba cofn do czasw hordy pierwotnej, gdy


pniej ludzko ju zawsze - poczwszy od tabu, a skoczywszy na ga
daniu i witych ksigach - dekretowaa jako moralny ad. Ot Bau
man odrzuca wszelk etyk abstrakcyjn, gdy - jego zdaniem - jest ona
samooszustwem. Nie do, e nie ma adnego pokrycia w zocie (poza
subiektywnym wsparciem jednostki), to szkodzi: stwarza mirae, mydli
oczy, otumania. Dotyczy to zarwno tych, ktrzy suchaj kaza, jak
i tych, co je gosz. Etyka abstrakcyjna bywa wprawdzie wykorzystywana
do manipulowania ludmi, ale nie std si ona bierze (jak opium ludu
u Marksa - take meliorysty). W wietle tego staje si jasne, e widzenie
przez ludzi wartoci jest blokowane, i std zo. Gdyby ludzie wartoci wi
dzieli - w niezmconej intuicji - szliby za nimi, to jest wola za intelektem
(= M L ). Realizacj przyrodzonej ludzkiej dobroci uniemoliwiaj zatem
etyki abstrakcyjne. Warto zauway podobiestwo w tym punkcie Bau
mana i pseudoreligijnego Szestowa: drzewo wiadomoci dobrego i zego,
dla obu, to nie s wrodzone skonnoci do dobra i za, ale wszelka wiedza
moralna29. Antropologia Baumana ewidentnie jest melioryzmem.
Wrmy jeszcze krtko do tajemniczego zwizku midzy etyk abs
trakcyjn a etyk konkretn. Ot (poza funkcj czysto integrujc spo

26 Tame, s. 49.
27 Tame, s. 65.
28 Tame.
29 O Szestowie por. nasz Midzy Elzenbergiem a Bierdiajewem. Studium aksjologiczno-
-antropologiczne. Warszawa 2012, s. 195-217.
3. O pewnej wersji naturalizmu antropologicznego... 211

ecznie) ludzie - bezwiednie - wyznaj t pierwsz nie po to, eby zblia


do niej sw etyk konkretn, ale po to, aby nie realizowa odpowiedniej
antyetyki. Goszone zasady postpowania bywaj acuchem, na ktrym
uwizane zostaj reguy faktycznych uczynkw te ostatnie maj znacz
n swobod, nie mog wszake przekroczy wytyczonego przez acuch
koa. Poza nim ley ju pole antyetyki. Rola etyki abstrakcyjnej jest wic
stosunkowo skromna30, bez niej jednak wiat byby bezbronny wobec za.
Wane, jak tre niesie dana etyka abstrakcyjna, a nie, e co w ogle
gosi. Jeli kto szczerze wyznaje zasad nie zabijaj, to uniemoliwia
wcielanie w ycie maksymy zabijaj do woli. Bauman treci etyki po
mija, gdy nie dopuszcza moliwoci antyetyki konkretnej, to jest wia
domie przyjtych przez kogo diabelskich albo tylko zwierzcych zasad
postpowania.

7. Paulinizm antropologiczny
Paulinizm (P) rozumiemy, za w. Pawem, jako pogld goszcy, i czo
wiek moe realizowa dobro wycznie we wsplnocie, i to szczeglnej.
Poprzez tak zbawienn wsplnot dziaa na niego aska Boa, a mwic
po wiecku - tylko zacna wsplnota wpaja osobie waciwy system warto
ci. Zgadza si to z Platonem i Arystotelesem, wedle ktrych czowiek jest
zawsze zanurzony we wsplnocie, bez moliwoci pdzenia autonomicz
nej egzystencji; jestphyseipolitikon zoon istot spoeczn. Epikurejczycy
zwrcili uwag na fakt, e wybr wsplnoty - spord ich rozmaitoci -
jest dla dobrego ycia spraw zasadnicz. Stoicy za paradoksalnie, bo
stanowili oryginaln wsplnot - gosili pogld antypauliski (AP) - i
mona zbawi si w pojedynk. (N a gruncie chrzecijastwa to samo
mwi Pelagiusz - oponent w tej sprawie w. Augustyna; pelagianizm
wszak, cile rzecz biorc, jest sum AP + M L). Antypaulinizm odywa
w rnych epokach, popularny jest zwaszcza wspczenie (w XX wieku
reprezentowa go choby Elzenberg, goszcy stoick ide samostarczal-
noci jednostki, a w innej wersji Miosz).
Zygmunt Bauman jest paulinist, podobnie jak by Karol Marks. Sta
nowisko w tej sprawie dobrze oddaje wtek konsumencki jego twr
czoci. Kluczowy - jak wiadomo - jest u Baumana termin ponowoczes-
no. Oto jedna z charakterystyk pojcia ponowoczesnoci:

JO
Por. w tej sprawie: B. Wolniewicz, O pojciu kamstwa i zasadzie prawdomwnoci,
Edukacja Filozoficzna 2012, nr 54, s. 26.
212 Cz II. Artykuy

( ...) nazywamy ponowoczesnym taki ukad spoeczny, w jakim wspomniane wa


runki s spenione31.

Nastpujce warunki podajemy za autorem: 1. przyszoci nie mona


sobie wyobrazi; 2. cele de ludzkich s niestae; 3. efekty ludzkich
de s nietrwae.
Rozumiemy to tak: ponowoczesno to czasy, w ktrych ludzie w nic
nie wierz, tylko konsumuj (wszyscy inni s chorzy323). Za pozorami
obiektywizmu kryje si u Baumana apologetyka ponowoczesnoci. Czy
tamy, midzy innymi:
( ...) rynek konsumencki (gwd ponowoczesnoci - E O .) realizuje obietnic
spoecznoci z marze, gdzie zgodnie wspistniej wolno i poczucie bezpie
czestwa, niezaleno i wi spoeczna31.

Ocena ponowoczesnoci jest jednoznaczna, gdy wsplnota konsu


mencka - ktra owym czasom nadaje ton - jest, zdaniem autora, naj
lepsz ze wsplnot moliwych. Powiada on: ostatni rubie naszego
spoeczestwa jest konsumpcja34. Rubie to nie tylko termin topogra
ficzny, czyli opisowy, ale take militarny, a zatem wartociujcy (oznacza
co strategicznie wanego). Spoeczestwo konsumpcyjne, zaludniajce
ponowoczesno, to takie, w ktrym dominuje wsplnota konsumencka,
cho obecne s i inne. Te inne Bauman umieszcza w sferze ubstwa35.
Niekoniecznie s to godni - to rozmaite grupy, na przykad ludzie, kt
rzy walcz, a nie konsumuj. Czytamy:
To samo spoeczestwo konsumpcyjne, ktre czyni ludzi wolnymi, samoistnymi
jednostkami (tj. konsumentami E O .), rodzi te nastroje plemienne i do indy
widualnoci zniechca36.

W domyle: zagroenie samo przeminie albo trzeba bdzie owe nastro


je wygasi.
Wemy wsplnot konsumenck: jest to grupa przeniknita duchem
konsumeryzmu; w obrbie (jej - EO .) sposobu ycia ( ...) zostaje za
warty (...) sojusz midzy rzeczywistoci a przyjemnoci37. Konsume-

31 Z. Bauman, Dwa szkice o moralnoci..., s. 14.


32 O chorych zob.: tego, Wolno..., s. 81; 113.
33 Tame, s. 76.
34 Tame, s. 111.
33 Por.: tame, s. 56; 103; 104; 113.
36 Tame, s. 124.
37 Tame, s. 95.
3. O pewnej wersji naturalizmu antropologicznego... 213

ryzm rozumiemy jako uznawanie wycznie wartoci konsumpcyjnych,


a te ostatnie jako stany rzeczy (bdce dla ludzi celami), ktre zaspokajaj
naturalne potrzeby na wybranym poziomie bd na wyszym, spord
poziomw na rynku oferowanych. (Jeeli rynek oferuje przeszczepy twa
rzy, w celach ratowniczych lub kosmetycznych, s one wartociami kon
sumpcyjnymi). I wiedza, i sztuka tak s pojmowane jako zabezpieczenie
ycia; jeli bywaj czym wicej, to rozrywk (dostarczaj przyjemnoci).
A co z obowizkami? S ludzkim odpowiednikiem zwierzcych instynk
tw: macierzyskiego, stadnego itd. Mieszcz si w obszarze determini-
zmu, nie wolnoci. Nie maj zwizku ze zbawieniem (gr. soteria), gdy ta
kategoria jest na gruncie konsumeryzmu pusta. Mogo by si wydawa,
e wsplnota konsumencka honoruje jednak wartoci inne ni wskazane,
pena jest bowiem hase i nadziei: na pokj, rwno, braterstwo. Ot
nie. S to nadzieje wycznie eschatologiczne, nikt do ich spenienia nie
dy - tak jak nikt z wierzcych nie dy do niemiertelnoci indywidu
alnej czy rodowej.
Prawdziwie powiada Bauman:
adna ludzka istota nie istnieje w oderwaniu od spoeczestwa, niezalenie od tego,
e utrzymuje si z wasnych rodkw i czuje si cakowicie niezalena decyzyjnie.
( ...) Choby nasze denia wydaway si nam jak najbardziej wasne, zawsze s one
duo bardziej zapoyczone ni przez nas wymylone (.. .)38.

Bauman jest paulinist, tyle e paulinist-konsumeryst.

8. Wnioski
Antropologia Zygmunta Baumana jest naturalizmem typu meliorystycz-
no-pauliskiego; inaczej mona j okreli jako utylitarno-optymistyczno-
-kolektywistyczn. Zasadniczo jest to filozofia czowieka tego samego
rodzaju co Marksowska. Brak jej wszak tej dozy racjonalnoci, ktra
tkwia w myli Marksa - brak przekonania, e ycie spoeczne polega na
walce. Inna jest u Baumana przodujca formacja historyczna, to jest
grupa interesw, bdca podstaw antropologicznych uoglnie; mniej
siermina ni u Marksa, a bardziej dworska (cho bez nimbu udanej
rewolucji). Ten dziwny twr - konsumencki kolektyw, bdcy niezro
zumiaym, kurtuazyjnym sojuszem pracownikw pastwowych i sfery
prywatnej oraz pracodawcw - ma tylko jednego wroga. Jest nim pozo
stao dawnych narodw, przepojona tradycyjn obyczajnoci. Mona

38
Tame, s. 48; 63-64.
214 Cz II. Artykuy

rzec, i w wizji Baumana dwa z okadem tysice lat naszej cywilizacyjnej


tradycji to gupoty i zbrodnie, ktre wyday raptem z siebie pd cudowny.
Bauman wie, e w wiecie narasta bezrobocie, konflikty ekonomiczne,
etniczne, e wiatu gro cywilizacyjne wojny - ale uznaje, w domyle, e
to problemy przejciowe, z ktrymi wsplnota konsumencka si upora.
Taka to filozofia.
Pord nielicznych w czasopismach uwag krytycznych do pism Bau
mana znajdujemy nastpujc myl Piotra Skrzyskiego:
Bauman prezentuje kliniczny przykad przedstawiciela wspczesnej lewicy, ktry
z faktu zawalenia si utopii socjalistycznej wyciga wniosek nie ten, i racj mieli ci,
co przed ni ostrzegali, lecz e w ogle nikt nie ma racji bo adna racja nie istnieje.
Odwrotn stron marksizmu jest bowiem nihilizm - i to wanie moemy podziwia
w jake uczonej i wymownej formie postmodernizmu. ( ...) Dla Baumana nie ma
zbawienia poza Kocioem - a jest to, rzecz jasna, nowy, ufundowany na Rewolucji
Francuskiej i marksizmie Koci lewicy39.

Taka to filozofia: nie marksizm, ani pozytywizm, a - rzec mona -


negatywizm. (Nie ma zbawienia poza Kocioem czyta naley: nie ma
dobrego ycia poza stadem).
Po drugie, wbrew temu, co Bauman gosi w sprawie wszelkiej etyki
abstrakcyjnej, sam takow krzewi - mianowicie etyk konsumenck.
Uywa (nieopatrznie?) takiego wyraenia, ktre przecie, w wiede jego
wywodw, nie moe oznacza spontanicznej, na intuicji tylko opartej
moralnoci nie ma bowiem dobrego ycia poza gromad. Powiada on
zatem: (...) w yciu kierowanym przez etyk konsumenck dzieje si
( ...) (to i to P O .) to w korzyciach materialnych poszukuje si teraz
i znajduje spenienie, autonomi i wolno40. Tak bracia yjcie! mwi
kapan. W pogldach Baumana tkwi zatem zasadnicza sprzeczno.
Po trzecie, popularno tego autora wskazuje na fakt, e wielkim
uznaniem cieszy si dzi w Polsce i w Europie konsumeryzm. Oznacza
to istnienie licznej wsplnoty wyznawcw hedonistycznego raju, ktrej
tylko cz to zwykli hedonici, a reszta - ludzie urzeczeni now nadziej.
To nowe chrzecijastwo domaga si proroka, a Bauman doskonale
spenia te oczekiwania. Wszak to nie wierni spontanicznie wydaj jego
ksiki i przyznaj nagrody, ale moni tego wiata. Prorok zostaje ludowi
zesany z Nieba, a jest to, w najbardziej przyziemnym sensie, niebo

39 P. Skrzyski, Filozofw rzeczpospolita, Nowe Ksiki 1995, n r 1, s. 10.


40 Z. Bauman, Wolno..., s. 92.
3. O pewnej wersji naturalizmu antropologicznego... 215

kapitalizmu. Ot wielka to rnica, czy Konstantyn ulega nowej religii,


czy jak tu religia Konstantynowi.
N a wspczesnym Zachodzie czonkowie wsplnot s rozproszeni,
a o ich tosamoci grupowej decyduj trudno uchwytne zasady ycia.
Jest jak u w. Augustyna: Albowiem popltane i pomieszane ze sob s
te dwa pastwa na tym wiecie, dopki ich sd ostateczny nie rozdzieli41.
Nie da si wobec ekspansji konsumeryzmu zrobi nic, oprcz pielgno
wania wasnej, odrbnej wsplnoty.
Po czwarte, w kocu, filozofia Baumana niszczy moralno. Procesy
sdowe cikich zbrodniarzy przekonuj o tym, wbrew Baumanowi, e
bywaj ludzie bez sumienia. Nie przez chorob ani ogupianie jak dok
tryn bywaj tacy, lecz z powodu przyrodzonej substancji. Zdarza si, e
s to te dobrzy konsumenci, w baumanowskim sensie. Konsumeryzm
jest wic gron utopi: sumienia nim wsparte ulegaj zaguszeniu;
dochodz do gosu ludzie bez serc. Skoro wartoci, a zwaszcza moralne
nakazy, s wzgldne, to mamy obowizek powstrzymywa si od narzu
cania ich innym - mwi Bauman. Rzecz w tym, e zawsze znajd si
tacy, ktrzy si nie powstrzymaj. Pascal zastanawia si w Mysiach (228),
czy konsekwentnie wciela w ycie pikn norm Nie zabijaj. I mwi:
Nie, powstaby straszliwy zamt i li pozabijaliby wszystkich dobrych.
Postmodernistyczne pomysy Zygmunta Baumana prowadz wanie do
takiego straszliwego zamtu.

Postscriptum
Pierwotn wersj niniejszego tekstu, wydrukowan w Edukacji Fi
lozoficznej (1996, nr 22), znacznie tutaj skrciem. Uznaem poniekd
gwny zarzut mojej oponentki - Romany Kolarzowej (por.: III.2 w ni
niejszym tomie) - i nie naley wprzga do ataku na Baumana pot
nej aparatury sylogistycznej. Moja nie bya potna, ale i tak j wycofuj.
Obiekcj Kolarzowej trzeba wprawdzie rozumie tak, e armat logiki
w ogle nie powinno si do filozofii wtacza, ja natomiast uznaem - e
nie warto ich wytacza przeciwko okrelonym filozofiom. Nie ma bowiem
sensu argumentowanie za faszywoci tez, ktre w zamyle ich autora
wcale tezami nie s. One nie s nawet faszywe - jak mawia o pseu
donaukowych pracach z fizyki wielki Wolfgang Pauli. Pogldy - natu-
ralistyczny, meliorystyczny i pauliski - da si wprawdzie Baumanowi
przypisa, lecz nie o prawd o czowieku temu autorowi chodzi. Wyko-

41 w. Augustyn, Pastwo Boe, prze. W. Kubicki. Kty 1998, s. 59 (ks. I, XXXV).


216 Cz II. Artykuy

rzystuje on mow ludzk, a w niej owe tezy, do celw pozapoznawczych;


jest to mwic sowami Miosza retoryczne tokowanie. Bauman
nie przedstawia adnych idei, tylko kreuje nastroje; nie uywa jzyka
w funkcji normalnej, to jest odwzorowujcej wiat - tylko wiat sowa
mi czyni swojskim. Byo dla mnie jasne, e podobnie dziaali sofici -
w V wieku przed Chrystusem. Ot trafiem u Ortegi na analogi jeszcze
celniejsz. Oto ona:
Tak si skada, e kiedy cywilizacja rdziemnomorska osigna swj najwyszy
poziom to jest okoo III wieku p.n.e. pojawili si cynicy. ( ...) Nic innego nie ro
bili, jak wanie sabotowali wczesn cywilizacj. Byli nihilistami epoki hellenizmu.
W nic nie wierzyli i niczego nie tworzyli. Swoj rol sprowadzali do rozkadania
cywilizacji ( ...) . Cynik, pasoyt na onie cywilizacji, yje z tego, e j odrzuca,
dlatego wanie, e jest przekonany ojej niewzruszonej trwaoci42.

Mwic za Schopenhauerem, Bauman yje z filozofii, nie filozofi43,


i yje dobrze. Z takimi Diogenesami, nawet jeeli inteligentni i oczytani,
nie ma o czym gada. To kwestia charakteru i taki ju ludzki los. Jest
wszak jeden wyjtek wzgld na modzie, na t jej cz, ktra ma
szans cynikom nie ulec. I std niniejszy tekst.

42 J. Ortega y Gasset, Bunt mas i inne pisma socjologiczne, prze. P. Niklewicz. Warszawa
1982, s. 124.
43 Krytykujc - zwaszcza w osobie Hegla - filozofi akademick, Schopenhauer mia
na myli niewaciwe proporcje obu skadowych ycia, bo sam si ubiega o akade
mick posad. [Sto lat pniej Gehlen oceni (por.: II.5), e zasadniczo obie postawy s
ju rozczne]. Por.: A. Schopenhauer, O filozofii uniwersyteckiej, w: tego, W poszuki
waniu mdroci ycia. Parerga i paralipomena, prze. J. Garewicz, 1.1. Warszawa 2002,
s. 231.
4. LUDWIKA GUMPLOWICZA
FILOZOFIA LOSU

Id ea szach u je p ra w d . K to chce m ie ja k ie idee,

m u si n a jp ierw a k n p ra w d y ( ...).
J. O rtega y Gasset1

Pogld na natur ludzk, ktry tu przedstawiamy, pochodzi od socjologa


i naturalisty. Inny jest to jednak naturalizm ni wspczesny, na przy
kad ten Baumanowski. Jest to jego wersja, mona rzec, esencjalistycz-
na - w przeciwiestwie do dominujcej dzi nihilistycznej. Chodzi o myl
Ludwika Gumplowicza (1838-1909), a w niej uderza nas jej racjonalizm.
Jakkolwiek nie byo jeszcze w wieku X IX filozofii analitycznej z nazwy, to
Gumplowicza mona uzna za jej reprezentanta. Ona stoi na logice, a lo
gika to Arystoteles. Czytamy: (...) Ktry przewyszy go dotd filozof
europejski?2. Zachwyca te wyborna polszczyzna Gumplowicza, cho
jedynie w Systemie socjologii ujawniona, mimo e dziewitnastowieczna
(jake rna od trudnego jzyka dwie dekady tylko starszego Norwida).
A myl w niej zawarta jest nowoczesna, dobrze zrozumiaa dla obecnego
wiata.

1. Posta
Gumplowicz to jeden z inicjatorw socjologii w ogle, to szyld spord
nazwisk polskich socjologw najlepiej w wiecie znany. I cho u nas ca
kowicie jest zapoznany - czy raczej martwy - pozostaje przedmio
tem dumy socjologii polskiej. Nie sposb nie mwi o Gumplowiczu
w opracowaniach dziejw polskiej nauki - pisali o nim, na przykad, Sta

1 J. Ortega y Gasset, Rebelin de las masas.


2 L. Gumplowicz, System socjologii, red. K. Czajka. Warszawa 2013, s. 382.
218 Cz II. Artykuy

nisaw Borzym, Barbara Skarga i Jerzy Szacki3. O d dawna jednak jego


idee nie poruszaj, aden kolektyw naukowy nimi nie yje. Gwne prace
tego autora pozostaj w wikszoci w jzyku niemieckim, zwaszcza jego
Der Rassenkampf (1883; 1909), ktrego drugie wydanie autor uwaa za
swoje opus magnum. (Wyjtkiem od tej nieobecnoci jest edycja, w stule
cie mierci, wyboru jego artykuw4 oraz wznowienie - po 127 latach -
jednej z dwch jego polskich ksiek socjologicznych, Systemu socjologii
(1887)5- z obszernymi komentarzami wydawcw). Brak zainteresowania
dzieem Gumplowicza ma wiele przyczyn, poczwszy od bdnych inter
pretacji jego myli jako rasizmu, a skoczywszy na rzeczywistej obcoci,
wynikajcej z jego filozoficznego pesymizmu.
Zycie Gumplowicza byo wyboiste: z polskiego yda sta si Polakiem
ydowskiego pochodzenia i do asymilacji nakania innych ydw; obro
ni doktorat na Wydziale Prawa U J (1861), ale te zablokowano tam jego
habilitacj; prbowa kariery prawniczej i publicystycznej (z krytyk wa
dzy oraz Kocioa); w 1875 roku zdecydowa si na emigracj, habilitowa
si w Grazu (1876); przeszed na luteranizm (1887); otrzyma profesur
zwyczajn (1893) i prowadzi w okresie austriackim wyton twrczo
(ok. 10 monografii w zakresie filozofii i socjologii); w kocu, w cikiej
chorobie, wsplne z on skrcili wasne umieranie (wczeniej w rodzinie
ojciec oraz syn filozofa popenili samobjstwa, lecz inne byy ich motywy).
Zycie Gumplowicza przebiego w wiecie wielonarodowej monar
chii austro-wgierskiej, co znalazo odbicie w jego wizji czowieka. Ale
nie ycie tumaczy czyj pogld na wiat; jeeli cenny, tumaczy si sam.
Niegdy Gumplowicz - nieydowski yd i outsider - odtrcany by,
ze wzgldw yciowych, przez katolicki Krakw (take, cho w mniej
szym stopniu, Graz), mimo e jego gwne idee daj si uzgodni z ka
tolicyzmem. Dzi z powodu tych krzywd i rodowodu winien by niby
houbiony, ale znw si go odtrca. Czyni to choby Krakw lewacki, ze
wzgldw, tym razem, ideowych. Do systemu Gumplowicza pasuje bo
wiem idealnie dzisiejsze pojcie ksenofobii; byoby ono na gruncie jego
myli czym fundamentalnym elementarnym parametrem czowieka.
Czytamy mianowicie: Oddziaywanie (wzajemne grup, bdce gwn

3 J. Szacki, Historia myli socjologicznej. Wydanie nowe. Warszawa 2003; S. Borzym, Fi


lozofia polska 1900-1950. Wrocaw 1991; B. Skarga, Ludwik Gumplowicz, w: Zarys
dziejw filozofii polskiej 1815-1918, red. A. Walicki. Warszawa 1986, s. 210-214.
4 Dwa ycia Ludwika Gumplowicza. Wybr tekstw, red. J. Surman i G. Mozeti. War
szawa 2010.
5 L. Gumplowicz, System socjologii - dalej w przypisach jako: S.
4. Ludwika Gumplowicza filozofia losu 219

spryn procesu spoecznego P.O.) gruntuje si na uczuciach przy


nalenoci i obcoci6. W kocu ycia mwi jeszcze dosadniej: Sto
sunkiem normalnym (grup P O .) jest wzajemna nienawi na mier
i ycie7. A to przecie mowa nienawici.

2. Pesymizm
Czym jest pesymizm? Ten Gumplowiczowski wyranie jest inny ni
Schopenhauerowski, cho oba antropologiczne. (Pierwszy mona by
nazywa dziejowym, drugi osobowo-substancjalnym; s w istocie kom
plementarne). Polak zna myl Schopenhauera, ale zignorowa j jako
spekulacyjn8. Ot wedle najoglniejszej a celnej definicji Ajdukie-
wicza, pesymizm to pogld goszcy, e wiat jest tak urzdzony, i prze
ciwstawia si urzeczywistnieniu jakiego dobra9. Gumplowicz dopenia t
definicj konkretn treci. Oto sugestywny passus, zacytowaniu ktrego
nie mogo si oprze troje komentatorw:
Kiedy mwimy o pesymistach mylimy o ponurych malkontentach, zawsze prze
klinajcych wiat i nigdy nie zadowolonych, mwic o optymistach mamy na myli
ludzi zadowolonych z siebie i z ycia. Takie skojarzenie jest dalekie od prawdy.
Wrcz przeciwnie, fakty s dokadnie odwrotne. Czowiek wyznajcy pesymistyczn
filozofi jest na og optymist w yciu. Skomplikowane losy wiata wcale go nie
zaskakuj. N ie oczekuje przecie niczego wicej, wie e wiat jest zy, i taki musi
pozosta. Biorc to pod uwag nie ma adnych powodw by by niezadowolonym
ze swojego ycia, jest jakie jest, jakie zawsze byo i zawsze bdzie. ( ...) Inaczej jest
z tymi, ktrzy wyznaj optymistyczn filozofi wiata. Przekonani, e wiat moe by
lepszy, jeli tylko czowiek bdzie stara si by lepszy, cigle potyka si o niepowo
dzenia, cigle narzeka na ludzko i na ycie, ktre wcale nie staje si lepsze. Cige
oczekiwanie na lepsze czasy sprawia, e wci czekaj go rozczarowania, prowa
dzce od jednej rozpaczy do drugiej. Wyznawca optymistycznej filozofii wiata
zazwyczaj ukazuje si nam takim, jakim najczciej postrzegamy kogo okrelanego
mianem pesymisty10.

Wedle Gumplowicza, wiat jest tak skonstruowany, e ludzie zawsze


si w nim wyzyskuj i prowadz wojny (o ile nie s mao liczni i rozpro-

6 S, s. 214.
7 L. Gumplowicz, Filozofia spoeczna, prze. S. Posner. Warszawa-Lww, ok. 1913, s. 61.
Dalej w przypisach jako: FS.
8 Por.: S,s. 78-79; 113.
K. Ajdukiewicz, Zagadnienia i kierunki filozofii (1949). Warszawa 1983, s. 184-185.
10 A. Gella, Ewolucjonizm a pocztki socjologii: Ludwik Gumplowicz i Lester Frank Ward.
Warszawa 1996, s. 240; K. Czajka, System socjologiczny Ludwika Gumplowicza, w:
S, s. 65.
220 Cz II. Artykuy

szeni - jak to byo, by moe jednorazowo, w paleolicie). Wielo dbr


zatem stale jest deptana i idzie na zatracenie. Czytamy:
Nie sielankowy stan pokoju ( ...), ale wieczna wojna bya normalnym stanem ludz
koci po wszystkie czasy. ( ...) O to gwna tre dziejw11.

Oprcz przyrodniczej natury wiata odpowiada za ten fakt spoecz


na natura czowieka, czy szerzej - natura ludzka. Mechanizm ten suy
wszak naszemu gatunkowi. Dlaczego zatem wiat jest zy i dlaczego
pesymizm? Bo na zo w wiecie reagujemy indywidualnym sumieniem.
Ale ono przecie - w naturalistycznym ujciu Gumplowicza - jest ni
czym, tak jak niczym jest w ogle jednostka. W tym punkcie konse
kwentny naturalizm objawia sw niekonsekwencj. Autor poniekd by
tego wiadom. Dlatego, jego zdaniem, socjologi (ktra ma by nauk)
dopenia ma filozofia spoeczna (bdca metafizyk)12. W przedmowie
do swojej Filozofii spoecznej, tu przed zakoczeniem ycia, pisa podob
nie do Schopenhauera:
D ucha ludzkiego nie zaspokaja nauka pozytywna, dy nieprzerwanie do pozna
nia transcendentalnego, aczkolwiek nie moe nigdy wyzby si wtpliwoci (...).
Uprawianie bada filozoficznych spoczywa po prostu w instynkcie transcenden
tnym czowieka, ktry to instynkt jest tylko do wyszej potgi podniesion dz
poznania13.

Wystarczy moe zatem, w kwestii pesymizmu, rzec ogldniej: to po


prostu trzewo spojrzenia na metafizyczn sytuacj czowieka, poczucie
losu? Filozoficzny pesymizm idzie za w parze z optymizmem yciowym,
kiedy (...) gbokie ukojenie znajduje si w prawdzie!14. Nie kady
wszak je tam znajduje, a tylko wybredni - jak on, Gumplowicz. Niekon
sekwencja jednak pozostaje i z innego powodu: dlaczego bowiem deter
minantami czyjego losu miayby by jedynie prawa fizyki i XIX-wieczne
prawa biologii, oraz przynaleno do danego plemienia i epoki; dla
czego ludzki genom, a indywidualny genotyp15ju nie? Chociaby sa
mobjstwo, bdce przecie wyrokiem losu, to zwykle rzecz cakowicie
indywidualna.

11 S, s. 223.
12 W naszym ujciu - jedna i druga skadaj si u Gumplowicza na antropologi filo
zoficzn.
13 FS, s. 2.
14 FS, s. 71.
11 W czasach Gumplowicza pojcie, rzecz jasna, nieznane, lecz majce staroytny odpo
wiednik w zbiorze indywidualnych cech wrodzonych, np. talentw.
4. Ludwika Gumplowicza filozofia losu 221

3. Pastwo i cykliczno procesw spoecznych


Gwnym impulsem dla myli Gumplowicza by darwinizm. Drugim
by socjologizm, czyli przekonanie o swoistoci praw rzdzcych spo
ecznociami. (Istniej, jego zdaniem, cztery nieredukowalne poziomy
rzeczywistoci: zjawisk nieorganicznych, organicznych, psychicznych
oraz spoecznych16). Gumplowicz byt naturalist (monist). Przyjmowa,
e walka spoeczna ma charakter naturalny, suy przetrwaniu gatunku.
Jej podmiotami s ludzkie gromady zintegrowane caoci swojej kultury.
Podmiotami historii s zatem wsplnoty (w nieco pniejszym sensie Ge
meinschaft E Tnniesa1718). Nazywa je rasami, zapewne dla podkrelenia
ich antagonistycznego charakteru, odcinajc si przy tym stanowczo od
biologizmu i zasady jednoci krwi. Zamiast o rasizmie Gumplowicz
mwi o grupizmien . Rasa to nie kada, wielka nawet, grupa ludzka
odrniajca si od innych, ale wiksza od rodziny wsplnota, naturalny
ywio spoeczny: horda, plemi, nard i ich pochodne. Wojna takich
wsplnot polega na eksterminacji (rzadko) albo (zazwyczaj) na eksploa
tacji jednej przez drug. Nie jest w niej jednak celem gwnym poziom
ycia. Celem takim jest dominacja duchowa. Autor rozrnia interesy
materialne i moralne albo potrzeby materialne i idealne19, i te dru
gie s waniejsze. Taka jest natura ludzka, e jedne zbiorowoci podpo
rzdkowuj sobie inne - przerabiaj je na swoj mod, narzucajc swj
styl ycia i mylenia. Nie w tym rzecz, aby, przykadowo, chrzecijanie
czerpali zyski z pracy pogan, albo odwrotnie, ale w tym, by poganie stali
si chrzecijanami bd chrzecijanie poganami. Nie da si tego sprawi
bez wyzysku. Tym take rni si walka ras od Marksowskiej walki
klas, take Hobbesowskiej wojny wszystkich ze wszystkimi, e nie ma
ani pocztku innego ni pojawienie si czowieka, ani koca. Walka tego
rodzaju neguje ide postpu (innego ni technologiczny); tym bardziej
e ze wsplnot gorszych zasadniczo nie wyaniaj si lepsze (ewentual
nie z mniej zoonych bardziej skomplikowane, cho i to dyskusyjne).

16 Odpowiada to staroytnemu podziaowi greckiemu na sfery ywiow, ycia, czucia


i rozumu - z t rnic, i wspczenie drug i trzeci zajmuje si biologia; osobow
czci trzeciej i czwartej antropologia filozoficzna z psychologi, za czci wspl
notow trzeciej i czwartej - antropologia filozoficzna z socjologi.
17 Stanisaw Posner pisze, e socjologowie niemieccy - Simmel, Goldscheid, Tnnies -
cho odrzucili pogldy Gumplowicza, ksztacili si na nich. Por. S. Posner, Przedmo
wa tumacza, w: FS, s. 11.
18 FS, s. 53; 54.
19
S, s. 271; 245.
222 Cz II. Artykuy

Antagonizmy pomidzy wsplnotami mog co najwyej czasowo sab


n (na gruncie pastw), eby jednak nastpnie si wzmc. Powiada Je
rzy Szacki, e Gumplowicz sta si jednym z grabarzy idei postpu20.
Idea ta naley wszak od X VIII wieku do staego repertuaru czowieka,
a w Gumplowiczowskim systemie okazuje si wanym i staym czynni
kiem destrukcyjnym.
Powiada Gumplowicz, e pastwo (zaczyn pastwa) zrodzio si
w wyniku podboju jednego plemienia przez drugie (przy pewnym do
piero poziomie wielkoci populacji ludzkiej oraz dobrobytu, uzyskanym
dziki rolnictwu); jest ono organizacj panowania jednych nad drugimi
(...); mniejszoci nad wikszoci21 - taka byaby definicja. W oglnoci
suy przetrwaniu naszego gatunku; konkretne za pastwo podnie
sieniu warunkw istnienia grupy panujcych (w tym sensie, mwi au
tor, pisa ju Arystoteles, e pastwo istnieje nie gwoli ycia, jeno gwoli
wygodnego ycia). W konsekwencji prowadzi to jednak do podniesie
nia dobrobytu coraz szerszych grup22.1 w tym, paradoksalnie - zalek
zagady.
O d narodzin organizacji panowania mniejszoci innoplemiennej
nad innoplemienn wikszoci zaczyna si rozwj pastwa. Polega on
przede wszystkim na wytworzeniu struktury spoecznej sucej celom
gospodarczym, ktre gwarantowayby polepszenie bytu materialnego
zdobywcw. Struktura taka zwizana jest z podziaem pracy i sprowadza
si do powstania grup interesw {gru p w t rn y c h ), ktre si autonomizuj:
Kady taki nowotwr spoeczny odpowiada potrzebie gospodarczej i kulturalnej,
jednoczenie jednak zdobywa i znaczenie spoeczno-polityczne (na przykad klasa
robotnicza - P O .)23.

Podzia ogu obywateli na takie grupy jest niezaleny od jego pier


wotnego podziau plemiennego. Wprawdzie stany, klasy i kasty stanowiy
wpierw rne grupy etniczne (zwykle trzy - z czasw przedpastwo-
wych), lecz taka sytuacja wyjciowa ulega z czasem zatarciu: grup inte
resw powstaje coraz wicej, a ludzie przechodz z jednych do drugich,
mieszajc si etnicznie. Rozwj pastw polega ponadto na amalgama
cji - zlewaniu si ywiow etnicznych, czeniu si ras, i wytworzeniu
z nich, na zasadzie syntezy, narodu. N ard to - pisze Gumplowicz -

20 J. Szacki, Historia..., s. 371.


21 S, s. 228; 229.
22 FS, s. 62-63.
23 FS, s. 80-81.
4. Ludwika Gumplowicza filozofia losu 223

zbiorowo (...)) ktra posiada pewne cechy wsplne spoeczno-psy-


chiczne, nabyte (...) przez wsplne dzieje, (...) przez to, e niegdy (...)
naleaa do jednego pastwa24. M oralne wzy narodu to gwnie:
jego ziemia, jzyk, religia, obyczaj i wsplny los25.
Struktura gospodarcza pastwa, niezwykle efektywna w stosunku
do ycia przedpastwowego, zwaszcza wszechstronny podzia pracy -
umoliwiaj, na szerok skal, urzeczywistnianie kultury. Tym bardziej
e domaga si tego nard; siy duchowe zbiorowoci wyzwolone przez
amalgamacj znajduj si niejako w zenicie, pchajc jednostki do nad
ludzkich wysikw - do stawiania piramid i katedr. Owoce tych wysi
kw za, poprzez dodatnie sprzenie zwrotne, jeszcze bardziej cemen
tuj wsplnot narodow (wzmaga si solidarno grupowa, zwana przez
autora syngenizmem)26. Jeeli proces ten trwa wystarczajco dugo, kultura
zbiorowoci dysponujcej pastwem dochodzi do wysokiego poziomu,
zwanego cywilizacj. W tym sensie powiada Gumplowicz:
Poza ustrojem pastwowym sam przez si aden szczep ludzki do cywilizacji doj
nie moe ( ...). ( ...) Najdrosze skarby moralne, ktre posiadamy, zawdziczamy
pastwu: swobod, wasno, rodzin i prawa osobiste27.

Nie wszystkie wszak cywilizacje do jednakiego dochodz puapu


cywilizacji. Autor ma na myli gwnie nasz, to jest wiat Zachodu.
(Rodzina jest tworem przedpastwowym, ale u nas obdarzona zostaa
wyjtkow autonomi; prawa osobiste natomiast nigdy nie byy wielkie
w Chinach czy Egipcie). W kocu, za Janem Karolem Kochanowskim
(18691949), mwi Gumplowicz o pastwach: momenty w yciu ludz
koci, ( ...) oazy kultury w bezbrzenej pustyni krlestwa czowieka28.
Tem dla pastw jest bowiem barbarzystwo, a one s miertelne.
Czytamy:
( ...) pastwa pomimo tych piknych rezultatw ( . . . ) - gin. ( ...) Albowiem tyl
ko pastwa stanowi pierwiastek przemijajcy; trwa wiecznie w wirze przemian
ludzko, krlestwo czowieka. ( .. .) Anarchia staa u kolebki pastwa, anarchia
stoi u jego mogiy29.

24 S, s. 267.
25 Por.: S, s. 275; 298.
26 Por.: Dwa ycia..., s. 61; 70.
27 S, s. 243; 227.
21 FS,s.75.
29
FS, s. 67-68; 88.
224 Cz II. Artykuy

Przez indukcj (na podstawie dziejw) oraz analogi do praw przyro


dy (nieorganicznej, organicznej oraz psychicznej) Gumplowicz zakada
cykliczno w zakresie procesw spoecznych mwi o zasadzie cy-
klizmu czy ruchu koowym w yciu pastw30. (Pastwa mog zosta
podbite i wchonite, albo zagodzone. Jeeli nie, same trac z czasem
wol trwania). Autor pisze niczym Lukrecjusz:
( ...) ludzko, mianowicie, krystalizuje w swoim onie twory spoeczne, pastwa,
ktre rozwijaj si w myl praw okrelonych, daj ycie przemonym dzieom kul
tury, a pniej zanikaj i gin31.

Taki by los Babilonu, Egiptu, Peru Inkw, Meksyku Aztekw, take


Grecji i Rzymu. Trudno uzna wspczesnym mwi autor e i oni
podziel ten los. Powszechna dzi nadzieja na konglomerat pastw,
wsplnot kulturaln caej ludzkoci wraz z cakowitym ustaniem
wojen, marzenie zwizane z ide postpu, to - ze stanowiska logiki -
mrzonki32. Jak w fizyce spadkowi entropii przeciwstawia si jej wzrost,
tak w filozofii i socjologii amalgamacji spoecznej - jaka dysocjacja.
Dlatego Gumplowicz powiada: Tak oto zaledwo powstajce pastwo nosi
ju w zarodku pierwiastki rozkadu33. Rdzeniem Gumplowiczowskie-
go pesymizmu - jako filozofii losu - jest przemijanie pastw i narodw.
(Oglnie, mona rzec, tychizm gosi osobowe zo i spoeczne przemijanie;
prometeizm odwrotnie - osobowe przemijanie i spoeczne zo (tamtym
optymistycznie przeczc)). Czy da si je uzasadni dedukcyjnie, to jest
w teorii?

4. Amalgamacja i dysocjacja spoeczna


W kwestii pochodzenia ludzkoci Gumplowicz przyj hipotez polige-
nizmu - wieloplemiennego pocztku rodu ludzkiego (inaczej ni na
przykad H erbert Spencer, opowiadajcy si za wyjciem z jednego ple
mienia). Hipoteza ta miaa w nauce X X wieku odpowiednik w postaci
modelu multiregionalnego antropogenezy, zostaa jednak sfalsyfikowa-
na. W biologii czowieka zwyciya koncepcja poegnania z Afryk

30 FS, s. 71; 88.


31 FS, s. 69. U Lukrecjusza za czytamy (O naturze rzeczy, prze. G. urek. Warszawa
1994): Jedne narody wzrastaj, inne marniej (...) [ks. II, 77]; (...) z wolna wszyst
ko si cigle rozkada/ I, wyczerpane postpem staroci, zmierza ku mierci [ks. II,
1173-1174].
32 FS, s. 68-69.
33 FS, s. 74.
4. Ludwika Gumplowicza filozofia losu 225

(inaczej: mitochondrialnej Ewy)34. Odrzucenie poligenizmu nie musi


wszak oznacza osabienia teorii Gumplowicza pierwotne przyczyny
walki ras daj si nadal jasno sformuowa. Plemi, z ktrego si dzi
wszyscy wywodzimy (co potwierdza genetyka molekularna), opuciwszy
Afryk ok. 60 tysicy lat temu, szybko si rozkrzewio i w cigu 20 tysicy
lat skolonizowao niemal cay glob (jeszcze bez Ameryk), metod mno
goci rozrzucanych po nim osobnych gromad. Wwczas sytuacja staa
si ju tosama z punktem wyjcia Gumplowicza (poligenizmem). Inne
natomiast plemiona, poza kolonizatorskim - wszystkie pochodzce od
pierwszego plemienia Ewy - przepady. Zadecydoway o tym profile
genowe tych rnych populacji, nie do kolonizatorskie (to jest od
wane, sprytne, przedsibiorcze, bezinteresowne czy twrcze). W wiede
danych nauki rzecz fundamentaln dla dziejw czowieka okazuje si
oto mechanizm dysocjacji spoecznej - przez Gumplowicza teoretycznie
tylko zamarkowany, a niezbdny w jego teorii. Dysocjacja spoeczna to
byby rozpad wsplnoty (plemiennej czy narodowej) na mniejsze, w wy
niku wyonienia si z niej wsplnoty nowej i obcej.
Plemiona wpierw zaczy si szybko dzieli35. Dlaczego? Ot w pa
leolicie grnym ycie w maych grupach (zbieracko-owieckich) byo naj
korzystniejsze, wic konieczne. Suyy takiemu rozdrobnieniu wrodzo
ne rnice osobowociowe midzy ludmi, zwaszcza tymi o ambicjach
przywdczych; ponadto czowiek dysponowa ju jzykiem i instytucj
rodziny - pojawiay si zatem antagonizmy stylw ycia i mylenia oraz
siy cienia ku swoim. Taki stan rzeczy, plus wdrwki w poszukiwa
niu poywienia, wystarczyy do spoecznego rozproszenia. Wzajemna,
tysice lat trwajca izolacja plemion spowodowaa za ich kulturow wie-
lopostaciowo. O d koca neolitu zaczy si natomiast procesy amal
gamacji (to jest scalania wsplnot). Wymusiy je nowe warunki ycia.
Wszystkie wiksze pastwa zrodziy si bowiem przez aneksj i amalga
macj rnorodnych elementw (plemiennych - P O .)36 - pisze autor.
Nie tylko wiksze, ale wszelkie. One take jednak podlegaj dysocjacji.
Gumplowicz wskazuje dwa rda rozkadu pastwa37. Pierwszym
jest to, i pierwotny, etniczny stosunek zwycizcw i pokonanych prze-*3

34 Wedle danych genetyki, nasza specjacja miaa miejsce w rodkowo-wschodniej Afry


ce, ok. 200 tys. lat temu.
33 Por. np.: T. Szczurkiewicz, Rodzina w wietle etno-socjologii, w: tego, Rasa, rodowi
sko, rodzina. Warszawa-Pozna 1938, s. 159.
L. Gumplowicz, Kwestia polska (1895), w: Dwa ycia..., s. 310.
37
Por.: FS, s. 73-74.
226 Cz II. Artykuy

nosi si jako na walki klas, kadzie zarodki przeciwiestw pord grup


wtrnych. Drugim rdem jest nieunikniony, wraz ze wzrostem pastwa,
wzrost iloci i moliwoci rzdzonych, czyli podnoszenie si ich znaczenia
i siy. Denie tedy ludu do kultury, uwarunkowane natur rzeczy
(rozwojem pastwa - EO .), jest dla pastwa fatalne (.. .)38 - powiada
filozof. I dodaje: Ju Arystoteles to wiedzia dobrze, e troch dobrobytu
i troch owiaty wystarcza do poruszenia mas39. Kto w istocie zosta
je poruszony i dlaczego ma to by poruszenie katastrofalne - jasne
wszak nie jest. Rzecz zwizana jest zapewne z pierwszym rdem roz
kadu, z zarodkami przeciwiestw. W tej kwestii warto przypomnie
do czego doszli Grecy, i co bez wtpienia - inspirowao myl Gum-
plowicza. Ot i Platon, i Arystoteles rozmylali o zwyrodniaych for
mach pastwa40. Pierwszy mwi (i drugi to uznaje), e rzdy i ustroje nie
powstaj z drzewa czy z kamienia, ale z obyczajw moralnych, ktre
panuj w pastwach41. Wedle Platona zwyrodniae formy pastwowe to:
timokracja zdominowana przez pd do (prnych) zaszczytw, oligar
chia przez pd do pienidza, demokracja przez demagogi i samowol,
tyrania przez zniewolenie najdziksze42. Za zdaniem Arystotelesa,
zdeprawowane formy to tyrania, oligarchia i demokracja - jako zepsute
ustroje prawidowe, kolejno: monarchia, arystokracja ipoliteja. Kado
razowo zepsucie ustrojw zwizane jest z upadkiem obyczajw, a ten
ostatni z przewag w pastwie dusz zepsutych oraz rdzennie zych. Fakt
obecnoci we wszystkich populacjach ludzi z domieszk brzu i elaza
miaby zatem tumaczy wszelki upadek historycznych pastw; walka
plemion i walka klas zasadzaj si na tym samym zarodku. Czytamy
zatem u Gumplowicza:
N ard waleczny zwycia, a gnuny ginie; spoeczestwo pracowite zbiera boga
ctwa, prniacze uboeje; mdrsze spoeczestwo bierze gr nad gupszym itd.
Oto jest sprawiedliwo historyczna ( . . . ) - innej sprawiedliwoci nie masz ani w hi
storii, ani w naturze43.

N a czym jednak polega nieuchronny mechanizm zdobywania prze


wagi przez gnune dusze, tego do X IX wieku nie wiedziano. Dopiero

3! FS, s. 74.
39 S, s. 250.
40 Por. o tym np.: G. Reale, Historia filozofii staroytnej, t. 2, prze. E.I. Zieliski. Lublin
1996, s. 313-326; 516-525.
41 Por.: Platon, Pastwo, VIII, 544 d-e.
42 Tame, 562a-564a.
43 S, s. 387.
4. Ludwika Gumplowicza filozofia losu 227

Marks, Gumplowicz i ich nastpcy (jak Ortega) dokonali odkry w tej


dziedzinie.
W ostatnich partiach Filozofii spoecznej scharakteryzowane zosta
y najwaniejsze tendencje polityczne, bdce wyrazem celw poszcze
glnych grup wtrnych - ich odmiennych strategii dobrego pastwa
i jednoczenie ich interesw. S to: monarchizm, feudalizm, klerykalizm,
liberalizm, kapitalizm, socjalizm i agraryzm. Wszystkie one nios te
same znane ju Grekom zagroenia. Jednoczenie autor powiada:
(...) pastwo zbudowane zostao na nierwnoci posiadania: ginie od
prb, majcych na celu usunicie tej nierwnoci44. Odrzuca on wszak
teori katastrof M arksa45, jego ide progresywnej walki klas. Pastwo
ginie niekiedy od przewrotw i rewolucji, lecz nie od niwelowania nie
rwnoci ekonomicznych bo tego nigdy zrobi si nie da. Ginie co
z wywodem Gumplowicza zgodne od rozchodzenia si ekonomicznej
hierarchii w spoeczestwie z aksjologiczn hierarchi osb. To jest w
czynnik psujcy obyczaje, moc ktrego rewolucje tylko wzmagaj. A roz
bieno owa wzrost pazernoci jednych i sabnicie ducha oraz pozycji
drugich zwizana jest jako zasadniczo z religi, z przemianami w jej
najszerszym obszarze, to jest w pastwie wiar. Argumenty za takim po
stawieniem sprawy znale mona u Gumplowicza.
Autor Walki ras mia pogld na religi zbliony do stanowisk Con-
stanta i Schopenhauera. Podobnie jak oni niewierzcy, uznawa religi za
niezniszczaln i jednoczenie niezbdn46. Jest ona wprawdzie irracjonal
na, ale nic racjonalnego zastpi jej nie moe: umys ludzki nie zrozumie
nigdy sensu wiecznego powstawania i zaniku i nie zdoa wytumaczy
celu wiata47. Jako yd z domu, a protestant z przynalenoci mwi
wszak: Najdoskonalsz w Europie jest hierarchia katolicka48. A oto
zarys uzasadnienia:

44 FS, s. 97.
4i FS, s. 135.
44 W ksidze IV Systemu socjologii (s. 321-329) charakteryzuje j jako jeden z czterech
wzw narodu, obok jzyka, moralnoci i prawa. Trudno w ogromnej dzisiejszej
literaturze na temat religii znale osiem stron rwnie treciwych. Pisze m.in.: (...)
religie maj rdo swe (...) w czci oddawanej duszom zmarych (...). (...) Kult
dusz tkwi (...) w zaniepokojeniu umysu ludzkiego przez tajemniczy jaki, niewy
tumaczony zrazu fakt (mier) (...) (s. 323; 324). Uwagi te, niestety, padaj mimo
chodem - filozofii religii Gumplowicz nie buduje; religia interesuje go wycznie jako
aspekt wsplnoty.
47 FS,s. 113.
48
FS, s. 130.
228 Cz II. Artykuy

Trwao ich (Kociow E O .) dowodzi, e stanowi rzeczywist potrzeb mas


(...). A masy s wieczne, ich potrzeby religijne musz by zaspakajane; tu spoczy
wa gwarancja trwaoci kociow. ( ...) Sia przycigania kocioa wobec mas jest
zawsze wiksza ni pastwa. ( ...) Tron i otarz cz si dla wzajemnej pomocy49.

Bywaj wszak otarze rujnujce trony. I tego Gumplowicz wiadom


nie by.

5. Aktualno Gumplowicza
Antropologia spoeczna Gumplowicza, mimo e peryferyjna, bo idca
pod prd ducha czasu, odcisna pitno na myli dwudziestowiecznej.
wiadczy to ojej wartoci. Wskaemy dwie takie filiacje obie polskie
tworzce ju znaczc tradycj. Ot blisko grupizmu sytuuj si spoecz
ne pogldy Stanisawa Lema, zapewne poprzez ewidentny wpyw myli
Ludwika Flecka50 (rodowisko galicyjskie, zwaszcza lwowskie, Gumplo
wicza z pism niemieckich dobrze znao)51. To raz. Po drugie, z tej samej
tradycji (dziki Tadeuszowi Szczurkiewiczowi52) wywodzi si dynamiczna
teoa wsplnoty Bogusawa Wolniewicza53. Oryginalne i wspczesne filo
zofie spoeczne Fecka, Lem a i Wolniewicza nie z marksizmu wyrosy,
chocia materializm dziejowy honoruj, a nawet powouj si na. Mona
by zatem tradycj t okreli jako: od Gumplowicza do Wolniewicza.
Gwny jej pd Gumplowicz - miaby korzenie wprost w Arystote
lesie, ale te (bezwiednie, si tradycji) w Augustynie. Nieodczny od
niego jest niezaleny wymiar duchowy spoecznych zjawisk: u Gumplo-

49 FS, s. 130; 129; 131.


50 Jako prekursora idei kolektywu mylowego wymienia on Gumplowicza w swojej
gwnej pracy Powstanie i rozwj faktu naukowego (1935). Por.: L. Fleck, Psychosocjo-
logia poznania naukowego. Lublin 2006, s. 75; 233; 321.
51 Por. np.: W. Jerusalem, Wstp do filozofii, prze. J. Dicksteinwna. Lww i Warszawa
1926, s. 359.
12 Znw za porednictwem literatury niemieckiej. Szczurkiewicz (1895-1984) pocho
dzi z zaboru austriackiego, uczy si i studiowa w Krakowie (pniej w Poznaniu).
Doktoryzowa si (1931) pod kierunkiem Floriana Znanieckiego; jego rozprawa
habilitacyjna (1938) nosi tytu Rasa, rodowisko, rodzina (gwny szkic tego zbioru
dotyczy kierunku rasowo-antropologicznego w socjologii, czyli biologizmu). Od
1945 do 1966 r. profesor UMK w Toruniu. Niestety adnej pracy Gumplowiczowi nie
powici (W Rasie mwi wszak na s. 136: Najwybitniejsi etnologowie i socjologowie
drugiej poowy XIX wieku, jak: J. Lubbock, L. Gumplowicz...).
51 Zawarta w pracy wsplnej ze Zbigniewem Musiaem Ksenofobia i wsplnota (Krakw
2003; Komorw 2010), s. 28-68. Profesor Wolniewicz poinformowa mnie, e to,
co wie o Gumplowiczu, wie od Szczurkiewicza, dyskusji nad ideami Gumplowicza
jednak nie podj.
4. Ludwika Gumplowicza filozofia losu 229

wiea aspekt utylitarny pastwa {grup wtrnych) przecina si z moralnym


(wsplnot).
TAyygyupizm nie by przesadzony54, niekonsekwentny czy nad
gryziony zbem czasu55, wystarcz dwie do niego poprawki. (O d innej
strony patrzc, o te dwa uzupenienia wanie powikszya si tradycja
Gumplowiczowska, stajc przez to na nogi - zwaszcza dziki Lemowi
i Wolniewiczowi). Pierwsza korekta jest Schopenhauerowsko-Schelerow-
ska, czy krcej: natywistyczna; druga - wzita od Ortegi - objania, czym
w istocie s masy.
Schopenhauer gosi istnienie indywidualnego i wrodzonego cha
rakteru. Dla naszych potrzeb wystarczy na powyszym oparty zgrubny
podzia Schelera (podtrzymywany przez Bierdiajewa i Orteg) na ludzi
wybrednych \ pospolitych. Zgodnie z nim, populacja rozpada si na dwa
sztywne zbiory (w sensie dystrybutywnym): kwiat (to jest kwiat ludu -
eby unikn zuytego sowa elita)56 - oraz listowie (mona by te
ow opozycj odda jako: kruszec i kruszywo). Pospolici (listowie,kru
szywo) to og jednostek z gruntu interesownych, chocia zdolnych do
tworzenia rodzin i klanw. Jednostki takie mog wchodzi do wsplnot
wyszego rzdu - do plemion i narodw - o ile te gwarantuj im zaspo
kojenie interesw. S te wtedy zwizane duchowo, lecz nie przez charak
ter, a jedynie przez wiar: spontanicznie podzielaj wierzenia wsplnoty
(ideologi w sensie M arksa), dokd nie kc si one z ich interesami.
Inaczej z wybrednymi ci tworz ponadto wsplnoty szersze od rodo
wych, zasadzajce si na wsplnotowych (nie tylko wsplnych) deniach,
i zdolni s do dziaa bezinteresownych, poza wizami krwi. Najszersz
z takich wsplnot jest nard (nie liczc cywilizacji, ktra ujawnia swj
wsplnotowy charakter gwnie napadnita przez inn). Ot rozpad
narodu - wedle Gumplowicza nieuchronny polega przede wszystkim
na tym, e cz wybrednych niewybrednie go opuszcza, wzita na lep no
wych wiar (umoliwia to wolna wola, a decyduj wzgldy eschatologiczne,
nowe czucie religijne jak w komunizmie57). Rozpad polega take na
odchodzeniu pospolitych, chocia ci zwabieni zostaj lecym gdzie indziej
interesem wasnym i mog do macierzy powrci, o ile powrci ich inte

** Por.: S. Posner, Przedmowa..., s. 8.


55 Por.: K. Czajka, System..., s. 22; 24.
Elita to ci kolo koryta - mwi Wolniewicz w odniesieniu do wspczesnoci.
Znany spr Herling-Grudziskiego z Mioszem, wok Zniewolonego umysu, doty
czy - mona rzec - komunistycznej osobowoci: wedle Herlinga, wszyscy komunici
to byli pospolici; wedug Miosza - cz z nich stanowili uwiedzeni wybredni.
230 Cz II. Artykuy

res. Bywa, e procesy dezintegracyjne w narodzie zatrzymuje interwencja


zbrojna z zewntrz - zwaszcza brutalna, bo wojna napadnitych integru
je. Nawet, jeeli zostaje wtedy miazga (Lem - o Polakach po II wojnie
wiatowej i sowieckim protektoracie58). Obok podziau Schelerowskie-
go mamy zatem drugi, z tamtym si krzyujcy - populacja pastwa
( = lud) rozpada si na dwa zbiory (w sensie kolektywnym) mobilne:
nard, czyli wsplnot pastwotwrcz, oraz reszt, to jest masy. (S jesz
cze w pastwie mniejszoci narodowe - jawnie z narodow wikszoci
zantagonizowane, ale te z ni uoone dziki prawu i demokratycznym
obyczajom). Ot masy - co wiadomo od Ortegi59- skadaj si z nobili
towanych pospolitych oraz ze zmarnowanych wybrednych. Jedni i drudzy to
innowiercy, zaludniajcy obce wsplnoty. Ale jakie? Ot w onie ludu ro
dz si nowe wiary, dajc pocztek modym wsplnotom - zwykle o sek-
ciarskim charakterze, a wczeniej - nawet bez struktury organizacyjnej.
Bywa, e wiary te s zasadniczo odmienne od tradycyjnych, na przykad
antyrodzinne60. (To si dobrze zgadza z Marksem: owe innowacje w ob
rbie nadbudowy poprzedzone s zawsze zmianami w obszarze bazy, cho
w drug stron jest inaczej - zmieniajca si baza dugo moe nadbudowy
nie odmienia). Wtedy, najczciej, oparte na nich wsplnoty s szalbier-
cze - id drog konia trojaskiego na pasku innych narodw czy ple
mion. Reasumujc: na tym polega dysocjacja spoeczna w pastwie, e
w si rosn masy, odrywajc coraz wiksze rzesze od pastwotwrczego
narodu i zasilajc tym samym wsplnoty narodowi wrogie. To nie demo
kracja dzi upada - jak twierdz niektrzy przedstawiciele prawicy, ale
nard i jego pastwo, bez wzgldu na ustrj. Demokracja daje jakkol
wiek szans na opnienie tego procesu.
Ogromn rol w procesach dysocjacyjnych odgrywa kapita to jest
grupa dysponujcych kapitaem, posiadacze rodkw produkcji i akty-

58 Por.: S. Lem, Miazga, w: tego, Lube czasy. Krakw 1995, s. 137-139.


59 W Buncie mas (1930), jednej z najwaniejszych ksiek w filozofii XX w. - nie do
jednak precyzyjnej, jak to zwykle bywa z pracami nioscymi nowe idee - Ortega
charakteryzuje czowieka masowego. Z jego wywodw wynika, e czowiek taki
(tworzcy masy) wystpuje w dwch odmianach: jako pospolity, tj. bez potencji szla
chetnoci, ktremu epoka daa jednak rzdzi wiatem (czyli go nobilitowaa) oraz
jako ;zadufany paniczyk - czyli kto, w kim szlachetne potencje tkwi, ale pozostay
nietknite (przez brak tradycyjnych wzorcw, zatem: zmarnowane). Por. zwaszcza:
J. Ortega y Gasset, Epoka zadufanego paniczyka (prze. P. Niklewicz), w: tego, Bunt
mas i inne pisma socjologiczne. Warszawa 1982, s. 112-125.
60 W skali cywilizacji (Zachodu) mamy na tym polu do czynienia z Wielkim pkni
ciem (Wolniewicz).
4. Ludwika Gumplowicza filozofia losu 231

ww finansowych. O d rewolucji przemysowej jest to formacja wyjtko


wa, a jej osobliwo polega na tym, e stoi ona na technologii, czyli na
ukowo podpartej technice. Jeeli przyj, za Lemem, e technologia jest
zmienn niezalen cywilizacji (najkrcej mwic: rzdzi si sama),
to i kapita jest tak niezalen. Wiedzia to Marks, twierdzc, e dla
kapitau liczy si tylko zysk i e wszystko inne powici dla niego. Take
Gumplowicz uznaje ten fakt. Czytamy u niego:
Pod oson wolnego handlu, wolnoci gospodarczej (kapitalizm - P O .) roz
pocz cichy a intensywny proces wysysania, eksploatacji mas; uczyni z nich pod
stpnie, niewiadome stanu rzeczy zastpy lennicze. Co niegdy czynili zaborcy,
conuistadorzy na drodze gwatu, to czyni kapitalizm po cichu (...). ( ...) Kapita
wiata ronie z dnia na dzie ( . . . ) . ( . . . ) (Ale - P O .) przedstawiciele kapitau s
niewidzialni jako grupa. Rozrzuceni po wiecie, zwizani s ze sob bez drutu,
przy pomocy niewidzialnego, tym nie mniej wszechpotnego interesu kapitalizmu.
Osobicie nie staj nigdy w szrankach. Widzimy, co prawda, ich fortece i paace
giedowe we wszystkich stolicach wiata. Ale w tych fortecach uwija si tylko mro
wie ich odakw ( ...). ( ...) (O ni sami - P O .) d za tym celem (zyskiem - P O .)
nieuchronnie, bezlitonie (.. .)61.

To samo znajdujemy u Lema: Wielki kapita wycinie zoto i z krwi,


i z kamienia, jeliby bya taka potrzeba62. Zamiast jednak o wysysaniu
mas lepiej mwi w tym przypadku o wysysaniu sabszych narodw.
Inaczej ni Marks, Gumplowicz powiada wszak dalej:
Ludzko ma do wyboru tylko: kultura i kapitalizm, albo bez kultury i bez kapita
lizmu, - ale i tego wyboru nie posiada63.

Przewrotnie to powiedziane. O d rewolucji przemysowej kultury bez


kapitalizmu by nie moe. A bd oba czy nie, to ju nie zaley zgoa
od woli ludzkiej64.

Najoglniej rzecz ujmujc, struktura gospodarcza pastwa og sprz


onych ze sob w jeden mechanizm grup wtrnych oparta jest na dwch
przeciwstawnych (ale i zazbiajcych si) blokach: nazwijmy je sektora
mi A i B - administracyjnym i biznesowym. (Tak ju byo w Egipcie).

61 FS, s. 132-133; 135-136; 135 (pisownia poprawiona, wedle dzisiejszych zasad jzyka
polskiego - P.O.).
62 S. Lem, wiat na krawdzi. Ze Stanisawem Lemem rozmawia Tomasz Fiakowski. Kra
kw 2001, s. 243.
63 FS, s. 137.
64
FS, s. 135.
232 Cz II. Artykuy

Pierwszy to pastwowa administracja wraz z rnej zoonoci sfer


budetow (armia, duchowiestwo, nauczycielstwo itd.); realizuje on
zadania pastwa, obciajc jego skarb. D rugi blok to waciciele rod
kw produkcji, kadra menederska (Gumplowicza odacy) czy nauko
wa oraz pracownicy miejscy i wiejscy, take kupcy; to pastwa ywiciele.
Rwnowaga (w walce o rodki) pomidzy oboma blokami (take w walce
klas w obrbie kadego z nich) wynika z si pastwotwrczych, pyn
cych - poprzez rzd, ale i indywidualne dusze - z narodu. Pki nard
silny jest duchem, sektory A i B wzajemnie si ograniczaj, powstrzy
muj zwyrodnienia timokracji i oligarchii (czy plutokracji). Tkwi w nich
jednak dua doza swobody z tendencj do jej powikszania i rozrastania
si - osobno biurokracji oraz majtkw. Pastwa upaday z powodu pa-
soytnictwa kasty urzdniczej i nihilizmu posiadaczy, czsto idcych rka
w rk. Wemy rozbiory Polski.
W kapitalizmie destrukcyjny sojusz pomidzy sektorami A i B jest
duo potniejszy ni wczeniej. Ze wzgldu na lawinowy rozwj tech
nologii i szybkie zmiany na rynkach, w kapitale dokonuje si regularna
selekcja negatywna - ostaj si gracze najinteligentniejsi i najbezwzgld
niejsi; twrczy - to jasne dla Gumplowicza i dla nas - chocia ta krea
tywno moe by diabelska. Kapita wchodzi w komityw z biurokracj
(take dokonujc negatywnej autoselekcji), gotw paci - na przykad
wysokie podatki, by karmic biurokracj, zyska za to woln rk od
pastwa. (Dlatego, choby w biotechnologii, firmy robi, co chc, idc po
trupach: przetwarzaj zwoki czy produkuj na surowiec ludzkie zarod
ki). Zyski s wiksze ni przy podatkach niszych, ale poczynaniach kon
trolowanych. Oba sektory promuj przy tym miernot u wadzy, gwaranta
sabego pastwa. W imi interesw kapita posuguje si gigantyczn pro
pagand61*65 i cenzur - zwykle znw z pomoc biurokracji - zwalczajc
w ten sposb skutecznie zowrog ideologi, to jest przede wszystkim
tradycyjn obyczajno. Sojusz sektorw A i B - moliwy w zwizku ze
sabniciem si pastwotwrczych, czyli widniciem narodowej wsplno
ty sprawia, e ton yciu pastwowemu nadaj renegaci, ktrzy wsplno

61 Propaganda ta - wylewajca si z prasy, telewizji, Internetu, wszelkiej reklamy,


a take ju ze szk - stosuje polityczne zaklcia (semantyczn brej - jak mwi
Lem) i psuje jzyk, tj. odwouje si do wstecznej funkcji jzyka (nie odwzorowujcej
wiat, a ewokujcej czucia, niczym zwierzcy kod). Nasza epoka, pozbawiona drama
tyzmu dnia codziennego, temu sprzyja.
4. Ludwika Gumplowicza filozofia losu 233

t ojcw opucili66. Dziaa dodatnie sprzenie zwrotne szalbiercza unia


biznesu z biurokracj, wymierzona jest na powrt przeciwko narodowi
i pastwu. Oto wspczesny mechanizm spoecznej dysocjacji, w ktrym
walki wsplnot oraz walki grup interesw nie da si zredukowa jedna
do drugiej.
Jeeli dobrze ujlimy pogldy Gumplowicza, to staje si jasne,
dlaczego s one dzi ignorowane. Co zatem w obliczu fatum dysocjacji
pozostaje oprcz troski o rodzin i przyjaci? Jak pisa autor: ywmy
nadziej, e zbadanie tych praw (rzdzcych biegiem cyklicznym spoe
czestw - E O .) pozwoli nam ustanowi pewne zasady makrobiotyki, tj.
przeduenia ycia pastw67. Ot jedyn makrobiotyk jest polityka
zawsze nieuczciwa, a jednak dobroczynna68. Opiera si ona wpraw
dzie na uczuciach, ale tych nie byoby bez myli. Byyby jedynie czucia
i maczugi.

Za J.M. Rymkiewiczem - ktry mwi o dwch narodach Polakw (Uwaam Rze


2011, nr 22) - powiedzielibymy, e s Polacy obiektywni i s subiektywni; Pola
cy z substancji oraz tylko z poczucia.
67 FS, s. 76-77.
Por.: FS, s. 98.
5. ARNOLDA GEHLENA ANTROPOLOGIA
INSTYTUCJI

Zacznijmy od przytoczenia kilku niebanalnych myli. Oto pierwsza:


yjemy obecnie w Europie i Ameryce w warunkach zbyt wielkiego odcienia od
negatywnej strony ycia, poczwszy od cikiej pracy a po trudnoci i wyrzeczenia
fizycznej natury. Z drugiej strony yjemy w warunkach nazbyt wielkiego obcie
nia czysto intelektualnego (...) . (W wyniku tego E O .) czowiek traci zdolno
orientacji.

M yl nastpna: W parze z cywilizacyjnym odcieniem idzie a


two podburzania, narastania trwogi, w stopniu nigdy jeszcze nie spo
tykanym. Dalej za czytamy: Ludzkie wntrze stanowi zbyt chwiejn
domen, aby mona byo si na ni zdawa. I n s ty tu c je (natomiast -
EO .) dziaaj jak filary i jak zewntrzne podpory. Wreszcie natrafiamy
na obraz znajomy, niczym zza okna:
Kiedy kuglarze, dyletanci, intelektualici-lekkoduchy przeciskaj si, by stan na
czele, kiedy szerzy si nastrj powszechnej bazenady, wtedy sabn prastare insty
tucje i surowe profesjonalne korporacje; prawo staje si elastyczne, sztuka nerwowa,
a religia sentymentalna.

Po czym nastpuje uderzajca konstatacja: chrzecijanie bez religii,


z uwagi na wysoki stopie luksusu, w ktrym yj, s najbardziej zdolni
do wszelkich okruciestw. W zwizku z tym pot spywajcy z czoa jest
raczej, zgodnie z tym, co mwi Biblia, kategori decydujc o czowieku.
Dorzumy myl kolejn, na inny temat: (W magii - EO.) musi kry si
co antropologicznie fundamentalnego. ( ...) Jake gboko musi (...)
tkwi w czowieku, jeli si tak uporczywie jej trzyma, na przekr rozu
mowi! ( ...) Czowiek przesdny upraszcza wiat. (...) (Erzesdy - EO.)
chroni nas od napicia, waha, niepewnoci, braku poczucia bezpiecze
stwa (...). M ona si tylko zdumiewa, e oderwanie od wiata i zale
5. Arnolda Gehlena antropologia instytucji 235

pienie nie osigaj jeszcze wyszych stopni. I na koniec tego wstpu co


pocieszajcego, za Tocquevilleem:
Wiek umasowienia jest wiekiem niewielkich ugrupowa ( ...) , wizi opartych na
zaufaniu ( ...) , teamw., ktre kooptuj osoby podobnie usposobione. ( ...) l e mae
wizi stanowi cznie co w rodzaju cementu spajajcego cao budowli spoecz
nej. ( ...) Taka zasada stowarzysze w redniowieczu lub baroku byaby cakowicie
niemoliwa.

Wszystkie sowa przytoczone pochodz od niemieckiego filozofa i so


cjologa Arnolda Gehlena, z lat 50. i 60. X X wieku1.
Arnold Gehlen (1904-1976) najmodszy z antropologicznej trj
cy uwaany jest, obok Maxa Schelera i Helmutha Plessnera, za wsp
twrc wspczesnej niemieckiej filozofii czowieka. Urodzi si w Lip
sku, w rodzinie wydawcy. Studiowa filozofi (habilitacja w 1930), ale
karier uniwersyteck rozpocz od socjologii (asystentura w Lipsku) i na
niej zakoczy (katedra w Akwizgranie, od 1962), co jest znaczce. O d
1938 roku by profesorem filozofii w Krlewcu, od 1940 w Wiedniu; po
wojnie, odsunity od wpywowych posad, wykada w Wyszej Szkole Ad
ministracji w Speyer. W Polsce pozostaje wci mylicielem nieznanym2
i - zasadniczo z jednym wyjtkiem - nie tumaczonym, cho jego gwna
idea antropologicznej niezbywalnoci in s ty tu c ji, jego wrcz ap o lo g ia
in s ty tu c ji, przebia si przez bariery zarwno cenzury, jak i spoecz
nego ostracyzmu3. Powody izolowania myli Gehlena byy i s zapewne
dwa, niezalene: jego formalna przynaleno do partii nazistowskiej (bez
udziau w zbrodniach) oraz silny konserwatyzm doktryny, mocno kryty
kowany przez europejsk lewic (mimo sprzeciwu Gehlena wobec restau
racji tradycyjnych a sabncych form spoecznych). Gehlen bezsprzecznie
zrobi karier za czasw Hitlera, nie by wszak hitlerowcem. Uleg atmo
sferze wczesnych Niemiec, bo uwierzy, e III Rzesza przetrwa tysic
lat. Pocigay go w niej nie socjalizm i rewolucja (ktrej, w jakiejkolwiek
postaci, by wrogiem), lecz trwao, hierarchia i dyscyplina. Przeliczy si
bardzo. Tre filozofii Gehlena, a przynajmniej jej rdze, jest niezalena
od ideologii nazizmu. wiadczy o tym choby fakt, e jego najsynniejsze

1 A. Gehlen, W krgu antropologii i psychologii spoecznej. Studia, prze. K. Krzemienio


wa, wstp: Z. Kuderowicz. Warszawa 2001, s. 102-103; 100; 45; 98; 324; 106; 234-235;
280; 282; 317; 375.
2 Spord nielicznych w jzyku polskim opracowa jego twrczoci moemy wskaza
jedno: E. Paczkowska-agowska, Gehlen, Arnold - Der Mensch, w: Przewodnik po li
teraturze filozoficznej X X wieku, red. B. Skarga, t. 5. Warszawa 1997, s. 163-173.
3 W indeksach polskich ksiek filozoficznych i socjologicznych czsto jest obecny.
236 Cz II. Artykuy

dzieo Der Mensch. Setne Natur und setne Stellung in der Welt (Czowiek.
Jego natura i miejsce w wiecie) z 1940 roku miao w Niemczech przez ko
lejnych siedemnacie lat po wojnie siedemnacie oficjalnych wyda (cho
przeredagowanych). Rozpoczta w 1978 roku we Frankfurcie edycja pism
filozofa obejmuje 10 tomw. Ale jest i powd niepopularnoci trzeci -
Gehlen to penokrwisty tychista. Powiada on, ze smutkiem: Rezygnacja
i gotowo do znoszenia losu nie nale ju w naszym wiecie, nastawio
nym na opanowanie sytuacji i ingerencj, do wymaganych cnt i dlatego
moralna sia przeszoci rwnie sabnie (.. .)4.
W przeciwiestwie do Schelera Gehlen by naturalist; w odrnieniu
od Plessnera - antyhistorycyst. Naturalizm jego jest jednak swoisty, synte
zuje doktryny dwch wspomnianych filozofw, do obu pozostajc w silnej
opozycji. Gehlen by zdeklarowanym przeciwnikiem spekulacji w dawnym
stylu, a jego filozofia, programowo antymetafizyczna, wymierzona bya
w dualizm dusza-cialo czy ycie-duch. Mwi, e jego antropologia elemen
tarna jako autonomiczna dyscyplina jest po prostu - co by to nie zna
czyo - empiryczn nauk o czowieku. W istocie naturalizm w mona
by okreli jako metodyczny albo sceptyczny. Gwn przesank
bowiem dla tezy naturalizmu jest w tym wypadku niech do hiposta-
zowania i mielenia sw (std m.in. krytyka Hegla) oraz postulat wyja
niajcego zwizku filozofii z yciem. Gehlen by antyspirytualist i anty-
irracjonalist; w stosunku do Schelera, a zwaszcza Plessnera (ale take
szkoy frankfurckiej, freudyzmu, heideggeryzmu czy neopozytywizmu),
mia wicej zdrowego rozsdku, a jego pisma treciwej racjonalnoci.
Swoje pomysy wywodzi ten Niemiec od Herdera, lbcqueviUea, cz
ciowo od Nietzschego oraz amerykaskich pragmatystw; wiele korzysta
z dokona niemieckiej socjologii (na przykad Tnniesa i Webera, zapew
ne take Gumplowicza), ponadto z prac Ortegi y Gasseta. Naturalizm
Gehlena duchowo bliski jest kulturowemu funkcjonalizmowi Bronisawa
Malinowskiego (ktry by Niemcowi znany), a spord filozofii cakiem
wspczesnych - naturalizmowi Stanisawa Lema.
Dc do przezwycienia metafizycznego dualizmu, Gehlen opar
si na podstawowej kategorii ludzkiego dziaania. Jest ono jednolitym pro
cesem; czowieka od zwierzcia rni pewien styl istnienia, przenikajcy
wszelkie nasze akty yciowe. Jest to rnica stopnia, zatem czowiek
poza przyrod nie wykracza. Teza naturalizmu w tym ujciu gosi, e ga
tunek ludzki dziaa, by utrzyma si przy yciu. Posugujemy si kultur,

4 A. Gehlen, W krgu antropologii..., s. 207.


5. Arnolda Gehlena antropologia instytucji 237

wic kultura suy przetrwaniu, to znaczy jest warunkiem koniecznym


istnienia gatunku; cho wywodzi si z natury, jest historycznie zmienna.
A oto gwne tezy Gehlenowskiej antropologii.
Pb pierwsze, czowiek jest istot uomn, naznaczon brakiem, nie
dostatkiem, deficytem - w sensie fizjologiczno-morfologicznym. Ozna
cza to, e w stosunku do innych stworze jest ubogi w instynkty, jest
bytem nieustalonym, naturalnie bezbronnym nieprzystosowanym do
adnego konkretnego rodowiska, adnej ekologicznej niszy. Jest te we
wntrznie niestabilny, powoduje nim chaos pobudek. I b drugie, czowiek
jest otwarty na wiat - dziki specyficznemu dziaaniu zmienia dane
przez los warunki ycia; wytwarzajc rodowisko cywilizacyjne gniazdo
wbudowane w wiat wsptworzy wasne rodowisko. Bdc wydanym
na zalew bodcw, opanowuje go dziki kulturze, za pomoc aktw od
ciania. S to tezy banalne - e czowiek nie ma pazurw, a ma rozum -
cho w poowie ubiegego stulecia mogy brzmie odkrywczo w wietle
sukcesw empirycznej etologii. Nie jest natomiast trywialn teza kolejna,
waciwie zasadnicza myl filozofii Gehlena: d z ia a ln o c zo w iek a
je s t zd y scy p lin o w an a w ram ach sp o ecz n y ch in sty tu c ji, k t
re o k re la j je j k o le k ty w n e zasady. Poniewa nasza sfera popdo
wa, czy szerzej - sfera naszych dyspozycji wrodzonych - jest plastyczna
(hamowalna i orientowalna), to znaczy stanowi tylko podoe dyspozy
cji nabytych, jednostka zawsze poddawana bywa grupowej dyscyplinie.
Czowiek jest odciany przez instytucje od permanentnych poszuki
wa waciwego zachowania i oszczdza siy, by mc je skoncentrowa na
wybranych zadaniach. Bez tego mechanizmu nie byby moliwy ludzki
geniusz ani w ogle zborna osobowo5.
I n s ty tu c j a, w ujciu Gehlena, to kolektywny wzr zachowania w ja
kiej dziedzinie ycia6, przejawiajcy si - mwic za Elzenbergiem -
w grupowych i jednostkowych etykach konkretnych, czyli w tym, czym
ludzie faktycznie si w dziaaniach kieruj. Inaczej mwic: instytucje to
segmenty obyczajnoci odniesione do jakiej sfery ycia - jak na przykad
prawo, rodzina czy wasno. Jako zespoy dyrektyw-nawykw s one
trwalsze od jednostek, a nawet od wsplnot (wemy choby odwiecz
n instytucj pogrzebu). Idee spoeczne za, wedug Gehlena, s ju
wyrazem pewnego obecnego stylu ycia, ktry moe si rozprzestrzeni.
S wtedy inkorporowane do instytucji, ktre jako abstrakcyjne modele,

Por.: tame, s. 115.


Por.: tame, np. s. 113; 209.
238 Cz II. Artykuy

inwarianty zachowa, mog w pewnym zakresie ewoluowa, zmieniajc


niejako dese. Jednak tylko wsplnoty propaguj idee - dziaajc. Auto
nomia idej to urojenie. Jedynie bowiem w ramach instytucji moliwe s
wsplnotowe cele7.
Gehlen powiada, e istniej dwie wane cezury w dziejach: przejcie
od trybu ycia owcw do ycia osiadego pomidzy grnym paleolitem
a neolitem, oraz przejcie od ycia osiadego do epoki industrialnej - kt
re zaczo si w X VIII wieku i nadal odbywa na naszych oczach i z na
szym udziaem89. Kada z wyrnionych w ten sposb trzech epok ma
wasne charakterystyczne instytucje, gdy diametralnie rne s w tych
epokach warunki ycia czowieka. Gehlen by wiadom faktu, e dziki
cywilizacji naukowo-technicznej ma miejsce kosmiczna niemal transfor
macja trybu ludzkiego ycia, porwnywalna jedynie do przemiany jaski
niowego myliwego w rolnika. Trwae instytucje spoeczne wyksztaca
j si w wielotysicletnim dowiadczeniu ludzkoci, to znaczy powstaj
rozmaite, a ostaj si jedynie wybrane. O d czego zatem zaley trwao
instytucji? - oto fundamentalne pytanie, na ktre u Gehlena nie ma jasnej
odpowiedzi. Jego historyczna diagnoza jest nastpujca: tradycyjne insty
tucje w naszym yciu rozpadaj si - niszczeje, mona rzec, ich komplet,
cywilizacyjny normotyp*. Godne to ubolewania, ale nie ma na ten fakt
rady; w miejsce dawnych powstaj instytucje nowe i zwykle liche z eks
pansj samowoli, wzrostem subiektywizmu oraz falowaniem osoby.
Recept na regres wzorcw byby powrt do kultury, czyli do ascezy.
Ale Gehlen zbyt trzewo myla, aby moralizowa; w pouczaniu czytel
nika by powcigliwy. Podobnie jak Arystoteles i Schopenhauer, mwi,
jaki czowiek jest i co z tego faktu moe wynikn, nie, jaki by powinien.
Ot cay Gehlena optymizm (Zbigniew Kuderowicz we Wstpie do
polskiej ksiki przesadnie nazywa autora heroldem wspczesnoci)
sprowadza si do prognozy samoregulacji spoeczno-historycznej -
procesu dugotrwaego i zapewne krwawego10. Dopiero w tym pro
cesie jakie ewentualnie elity i twrcze mniejszoci11 przeciwstawi si
wiatowemu trendowi do dobrobytu i przywrc ideay ascetyczne.

7 Por.: tame, s. 122.


8 Por.: tame, s. 246; 312; 336.
9 Jak ustali prof. Zbigniew Musia, uywane dzi niekiedy pojcie normotypu pochodzi
z cybernetyki - od Jzefa Kosseckiego (Cybernetyka kultury. Warszawa 1974), a by
moe od prof. Mariana Mazura.
10 Por.: A. Gehlen, W krgu antropologii..., s. 343.
11 Por.: tame, s. 108.
5. Arnolda Gehlena antropologia instytucji 239

Obecnie, zdaniem Gehlena, jedyn symbiotyczn form spoeczn


pozostaje rodzina12.
W krgu antropologii i psychologii spoecznej, jedyna spolszczona ksi
ka Gehlena, stanowi zbir wykadw, wystpie publicznych i artykuw
z dojrzaego okresu jego twrczoci13. Skada si z dwch czci (kada
po dziesi rozdziaw); prac wydanych osobno w 1957 oraz 1961 roku
(ju po Urmensch und Spdtkultur z 1956, gwnym dziele dotyczcym
instytucji). W czci Antropologiafilozoficzna najwaniejsze s cztery stu
dia: Obraz czowieka w wietle nowoczesnej antropologii; Czowiek i instytu
cje; Technika w perspektywie antropologii oraz Sytuacja spoeczna w naszych
czasach. W czci Psychologia spoeczna wyrniaj si: Czowiek i techni
k a ; Diagnozy psychologii spoecznej; Nowy subiektywizm i Horyzont wieku.
Niestety, w zbiorze pisanym bez caociowego planu znajduje si wiele
nucych powtrze (co ma i dobr stron, bo uwypukla idee centralne).
S te fragmenty ewidentnie sabsze, choby te dotyczce estetyki. Nie
mniej, 25 lat po mierci znakomitego niemieckiego filozofa Polacy dostali
reprezentatywn prbk jego myli. Smutne jest natomiast to, e przez
kolejnych lat kilkanacie nic si w recepcji Gehlena u nas nie zmienio.
Koncepcj in s ty tu c ji, o solidnych podstawach, w istocie jednak za
rysowan tylko przez Gehlena, mona by konstruktywnie rozwin, w
czajc j do jakiej rzetelnej teorii z zakresu metafizyki czowieka (choby
teorii Schopenhauera). Najwikszy bowiem wkad Gehlena do filozofii
(podobnie jak wiek wczeniej Gumplowicza) polega na rozjanieniu spo
ecznego aspektu natury ludzkiej. Tradycyjne stanowisko teoretycznego
antyindywidualizmu (czy, jak wolimy mwi pauinizmu), goszce, e
czowiek jest z natury istot wsplnotow jest dzi zaniedbane, a mogoby
wiele we wspczesnym wiecie wyjani.
Najsabszy u Gehlena, jak to zwykle bywa, jest antropologiczny
system jako cao - w tym wypadku system naturalistyczny. Wyziera
z niego, wbrew intencjom autora, metafizyczny dualizm, rzec mona
drzwiami i oknami, i to dualizm dwojakiego nawet rodzaju. Po pierwsze,
silna opozycja typu Platoskiego natura kultura - a kuje w oczy
i niewielu jest filozofw wspczesnych poza Gehlenem, u ktrych jest
ona tak wyrana. Wemy przykadowy ustp:

u Tame, s. 294.
u Poza ni tumaczone byy tylko fragmenty, np. O kulturowej krystalizacji oraz O naro
dzinach wolnoci z wyobcowania (w: Konserwatyzm. Projekt teoretyczny, red. B. Mar
kiewicz. Warszawa 1995, s. 108-135).
240 Cz II. Artykuy

( ...) nadszed czas dla jakiego anty-Rousseau, dla filozofii pesymizmu i powagi
ycia. ( ...) Potrzebne jest haso Z powrotem do kultury!14.

Po drugie, z pism Gehlena wyania si dualizm moralny: a si prosi,


by wprowadzi do jego systemu pojcie i n s t y t u c j i z b r o d n i c z y c h
(naprzeciw zbawiennych), szczeglnie po dowiadczeniach, jakie przy
niosy kolektywy hitlerowski i komunistyczny. (Dwa najstraszniejsze
fenomeny spoeczne X X wieku nie zostay przez Gehlena zanalizowa
ne, co stanowi powan rys na jego dziele. M a j e widocznie tumaczy
zezwierzcenie).
Sztandarow tez naturalizmu mona odrzuci i niczego to w zasad
niczych wywodach Gehlena nie zmienia. Koncepcja instytucji jest od niej
niezalena. Zamiast kultura ma znaczenie biologiczne ( = stanowi wa
runek konieczny ycia gatunku) mona przyj, e trwanie gatunku ludz
kiego jest warunkiem koniecznym realizacji kultury. Myl ta wydaje si
nam oczywista, w przeciwiestwie do tamtej. Bo jeeli dla kadego niemal
indywidualnego ycia mona sobie wyobrazi warto (poza altruizmem),
w imi ktrej warto je powici, to suma takich wartoci - skadajca si
na kultur - nie musi suy yciu gatunku. Wrmy wszak do zasad
niczego pytania: dlaczego w okrelonych ramowo warunkach, na dug
met, spord konkurujcych ze sob instytucji jedne wygrywaj z inny
mi? U Gehlena znajdujemy tak oto odpowied: instytucje su yciu,
bo s stabilne i s stabilne dlatego, e su yciu. Krtko: instytucja
i jest stabilna *-*instytucja i suy yciu. W ten sposb - obustron
nie zwizane zostaj dwa pojcia: obyczajow stabilno i gatunkow
adaptacj czy spjnik wtedy i tylko wtedy, gdy. A co ten warunek
oznacza? Ot to, e zachodzi jaka tajemnicza wspmierno pomidzy
dobrymi w autonomicznym sensie - instytucjami a ywotnoci nie tyle
wsplnot je honorujcych, ile raczej caej ludzkoci15. Instytucje te bo

14 A. Gehlen, W krgu antropologii.... s. 98.


15 Bliski tej idei by Gumplowicz. Czytamy u niego: Gdy artyci, muzycy, poeci, idc za
gosem powoania i znajdujc w tern zadowolenie wewntrzne, tworz dziea sztuki,
dziea te s przedmiotem radoci dla milionw w nieskoczonoci czasu. (...) (Cele
indywidualne - P.O.) na pozr egoistyczne, zwizane z wasn grup, w rzeczywisto
ci su ludzkoci lepiej ni t. zw. dziaalno spoeczna zwrcona ku zdobywaniu
celw grupowych (L. Gumplowicz, Filozofia spoeczna, prze. S. Posner. Warszawa-
Lww, ok. 1913, s. 141). Jeeli cz kultury zoona z dzie indywidualnych (tj. wy
tworw geniuszu) miaaby mie znaczenie adaptacyjne dla gatunku, to tym bardziej
jej cz kolektywna, wzorce spoeczne, bez ktrych aden geniusz by si nie zrealizo
wa. Arcydziea nie tylko daj rado potomnym, ale inspiruj, wiadczc o wielkoci
minionych pokole.
5. Arnolda Gehlena antropologia instytucji 241

wiem uruchamiaj w ludziach ich najlepsze moliwoci, w tym take ad


aptacyjne. Nie tym ostatnim wszak su. Dziejowa weryfikacja instytucji
nie jest darwinistyczna: adne wsplnoty kultywujce okrelone zasady
ycia nie wymieraj w sensie biologicznym, to znaczy nie gin wszyscy
ich czonkowie. Niektre z czasem si rozpadaj czy rozpywaj, gdy
zostaj wyparte przez wsplnoty z instytucjami innymi - a sytuacja si
stabilizuje. Ostaj si te wzorce, ktrych pokolenia uparcie chc si trzy
ma. W tym sensie powiada Malinowski: (heteroseksualne EO .) ma
estwo monogamiczne istniao zawsze w spoeczestwach ludzkich l6.
Instytucje stabilne to instytucje najlepsze. Nie da si z tego labiryntu
wybrn na gruncie naturalizmu, bez odniesienia do czynnika transcen
dentnego wzgldem przyrody. Czowiek nie dlatego podatny jest na kul
tur, e jest istot naznaczon brakiem. Zwierzta o upoledzonych
instynktach gin. Czowiek tworzy kultur, bo ma rozum wyposaony
zosta w odrbne, kulturotwrcze potencje. Rozwizanie kwestii stabil
noci mogoby by nastpujce: ludzie posiadajcy sumienie organ
sensu - wok pewnych instytucji skupiaj si bardziej ni wok innych.
Decyduje tre zasad ycia w danych warunkach ramowych, w jakie na
tura ludzka zostaa rzucona; ich zgodno z sumieniem odnoszcym si
do wiata absolutnych wartoci. W czasach dramatycznych, kiedy ludzie
padaj jak muchy, wikszo ulega najlepszym sumieniom i wspiera je. Bo
dobro czy - jak naucza w. Augustyn. W sytuacji takiej kwitnie twr
czo, take innowacje techniczne, dlatego atwiej przey. Przypomnij
my te: wedug przeraliwego optymizmu Leibniza, dobro zwycia
w dziejach regularnie - co znaczy, e i regularnie przegrywa - kiedy ycie
przestaje by dramatyczne. Mona powiedzie, e mechanizm rytmu hi
storii gwarantuj wanie instytucje. A Gehlen powiada jak nieodrodny
syn Gumplowicza o energii ludzkoci:
Przez cae tysiclecia dwiema najwaniejszymi formami (jej - E O .) odprowadzania
bya cika praca fizyczna i walka rnych grup midzy sob17.

I zapewne tak zostanie.


Mamy jeszcze sowo do dodania, w sprawie magii. Jest ona, w owiet
leniu Gehlena, take instytucj - stanowic zasady ycia w sytuacji
braku instytucji; jest takim instytucjonalnym jokerem. M agia kwitnie

B. Malinowski, Mit, magia, religia, prze. B. Le i D. Praszaowicz. Warszawa 1990


(Dziea, t. 7), s. 395.
17 A. Gehlen, W krgu antropologii..., s. 99 (cile: mowa jest tam o ludzkim popdzie
agresji).
242 Cz II. Artykuy

wtedy, kiedy tradycyjne nawyki zachowa si przemodelowuj bd roz


padaj, a jednostka zostaje zdana na sam siebie. Ronie wwczas tragizm
istnienia18. Instytucje bowiem odciaj czowieka w dwojakim znacze
niu (kolejny przejaw dualizmu w filozofii Gehlena): yciowo ratujc
go od mierci; oraz duchowo - zapewniajc mu poczucie sensu ycia
(ktrego przeciwiestwem nie jest choroba). Czasy, w ktrych spada
w zbiorowoci poczucie sensu, to czasy tragiczne. Pleni si w nich magia
jako proteza sensu i antidotum na tragizm. Gehlen pisze, e centraln
dla magii spraw jest przeciwdziaanie nieregularnociom i przypad
kom wyjtkowym19 (oczywicie przeciwdziaanie iluzoryczne, wycznie
psychologiczne). W wietle jego wywodw rzec mona: magia ma si
tak do religii pod wzgldem siy spoecznego oddziaywania jak tragizm
istnienia do dramatu przyrody (w kadej spoecznoci proporcje midzy
zachowaniami magicznymi a religijnymi s identyczne jak midzy faktami
tragicznymi a dramatycznymi).
Nad kwestiami, nienaukowymi przecie, poruszonymi za Gehlenem
mona si sensownie gowi. Zakoczmy t prezentacj trzew refleksj
(sprzed p wieku) jej bohatera. Czytamy:
Zaszo co, czego niemal nie zauwaono, a co przecie jest niezwyke: oto z filozo
fii wypdzono racjonalno, dla ktrej filozofia bya azylem przez dwa tysice lat.
Racjonalno schronia si dzi - dodaje filozof w przemyle i u kilku pisarzy20.

Potwierdza t konstatacj fakt, e z myl Gehlena nikt si dzi u nas nie


prbuje zmierzy. Filozofia akademicka bowiem zajta jest obecnie nie my
lami, ale dyskursami. To dobry przykad wymiany instytucji; ilustra
cja losu, ktry przypad nam w udziale. Ale los da te Miosza i Lema.

18 Por. w naszej pracy Midzy Elzenbergiem a Bierdiajewem. Studium aksjologiczno-


-antropologiczne (Warszawa 2012) artyku: Trzy tezy dodane do Elzenberga Ksigi
tragizmu".
19 A. Gehlen, W krgu antropologu..., s. 234.
20 Tame, s. 117-118.
6. LEWICOWY MANICHEIZM
CZESAWA MIOSZA

W dziesiciolecie mierci Poety

( ...) Nasz los nie zaley od tego, co nazywano


kiedy humaniora, ale od religji i nauki.
Cz. Miosz, Widzenia nad Zatok San Francisco

Opisa Miosza to jak - w innej, rzecz jasna, skali - opisa Kosmos


zadanie tyle monumentalne, co karkoomne. Krok w tym kierunku po
czyni Andrzej Franaszek, przez dekad przygotowujc dziewisetstro-
nicow biografi geniusza1. Rzetelnie i sugestywnie zrelacjonowa ycie
przeraajce i olniewajce, podobne moe jako do ywota w. Augu
styna. Ledwo tknity zosta tam wszak pogld Miosza na wiat - rzec
mona: mioszyzm. Jest to bowiem trudny do rozszyfrowania pod wzgl
dem skadu stop: najogldniej mwic, poczenie trzewego manichei
zmu, wydestylowanego z tradycji Kocioa, z niefrasobliw lewicowoci.
Czesaw Miosz (1911-2004) w ogle - jako osoba i jako dzieo - pe
en jest sprzecznoci: harcoway w nim dzielno i grzech, samolubstwo
i wspczucie; najgbszy namys nad losem zderza si w jego pismach
z naiwnym profetyzmem. Nic dziwnego, e miay i maj miejsce
awantury nad Miosza trumn.
Pisze dzi Marian Staa: Miosz jest zbyt trudny (...). Na naszych
oczach przestaje by czci ywej (...) tradycji. (...) (Jednake jego -
PO.) przestrogi (...) przed odradzaniem si pastwa wyznaniowego (...)
pozostan aktualne2. Adam Michnik jest jeszcze radykalniejszy: (Mi-

1 A. Franaszek, Miosz. Biografia. Krakw 2011, s. 959.


2 M. Staa, Bez Miosza, Gazeta Wyborcza 2014,16-17 VIII, s. 15.
244 Cz II. Artykuy

osz - EO .) zmaga si z polskim faszyzmem3 - powiada. Ta stalinow


ska nowomowa brzmi rwnie aonie, co wykrawanie z Dostojewskiego
jedynie jego nacjonalizmu. (Szedziesit lat temu, ale w przyjacielskich
ktniach, Miosz wyzywa domownikw paryskiej Kultury od faszy
stw, oni za jemu odpacali mianem komucha4). Warto przy tej okazji
przeczyta choby rozmow, w ktrej polski noblista - znany z wrogoci
do antysemityzmu - broni Polakw i chrzecijan przed napastliwoci
amerykaskich ydw, obciajcych nas i nasz religi za Wielk Za
gad5. Tej dozy irracjonalizmu i podoci Miosz znie nie mg (wy
wiad przeprowadzono w 1987 roku, 14 lat przed antypolskimi obchodami
wjedwabnem).
Niedorzecznoci jest pyta, do jak wielkich rzesz (kek raczej) prze
mawia Miosz6, tak jak bezcelowe jest pytanie o to w stosunku do Norwi
da czy Lukrecjusza. Niewane - dla ilu jego dzieo, wane, e ono jest;
e kultura - w szczeglnoci polska - urosa dziki niemu7. Arcydziea s
zawsze dla najlepszych. To za spraw jednych i drugich, cznie, trwa kul
turowa entelechia. W kocu, to dwaj najwiksi w polskim Kociele wsp
czesnym - prymas Stefan Wyszyski i papie Jan Piwe II - sprawili,
e Czesaw Miosz otrzyma w czerwcu 1981 roku doktorat honorowy
KUL, a 27 sierpnia 2004 spocz w Krypcie Zasuonych na krakowskiej
Skace8. Obaj rozumieli, e na wielko narodu, obok bohaterstwa, skada
si geniusz twrczy jego synw, mimo e i herosi, i geniusze bywaj tra
giczni. Miosz by tragiczny.

3 A. Michnik, Czowiek wrd skorpionw, Gazeta Wyborcza 2014,16-17 VIII, s. 14.


* Por.: A. Franaszek, Miosz..., s. 477.
s Polska i ydzi. Z Czesawem Mioszem rozmawia redakcja kwartalnika Tikkun, w:
Cz. Miosz, Rozmowy zagraniczne 1979-2003. Krakw 2013, s. 137-154.
6 Pisa w 1951 r. Jan Lecho, z inn oczywicie intencj: (Miosza - P.O.) poezja (...)
tak jest potrzebna ludowi jak pidzie daszek. (...) Powinien si powiesi. Cyt. za:
A. Franaszek, Miosz..., s. 465-466.
7 Nie jest prawd, jakoby po 1951 r. Miosz by zupenie w Polsce niedostpny. Kiedy
otrzyma Nagrod Nobla, byem w III klasie liceum - i czytalimy z marszu jego wier
sze (z tomu Trzy zimy), obecne w antologii Poezja polska 1914-1939 (red. R. Matu
szewski i S. Pollak. Warszawa 1962), zanim Znak wznowi (w grudniu 1980 r.) Gdzie
wschodzi soce..., Ziemi Ulro wydano w PRL w 1982 r., a Ogrd nauk w 1986 r. (obie
ocenzurowane). Byem wwczas studentem i byem pod wielkim wraeniem, i do dzi
jestem.
8 Por.: A. Franaszek, Miosz..., s. 699; 743.
6. Lewicowy manicheizm Czesawa M iosza 245

1. Lewicowo
Lewicowo (czy lewoskrtno) polega zawsze na chci poprawiania
wiata, czyli wierze w postp, nieliczcej si z natur ludzk. Jest u M i
osza, obok katolickiego credo, wiara w lepszy wiat doczesny - wynika
jca zapewne z duej dozy przyrodzonego wspczucia9. Podobny pe
symistyczny optymizm charakteryzowa choby Mikoaja Bierdiajewa,
a w X II wieku Joachima z Fiore. Powiada poeta (w 1951 roku):
( ...) chc rzeczy niemoliwej miasta soca, gdzie wszyscy mieliby rado wspl
nej pracy i pasji intelektualnej i wolnoci dyskusji, czyli co w rodzaju tego, o czym
myla M arks czy anarchici10.

Katolicyzm postpowy, bdcy religijnym synkretyzmem, a wic fu


zj wiary w Boga i wiary w postp, nie by w wieku XX niczym wyjtko
wym, a by (i nadal pozostaje) raczej powszechny. Reprezentowali go: jed
noznacznie E. Mounier, ale te (dwuznaczny) J. Maritain - neotomista,
a jednoczenie rzecznik katolicyzmu otwartego. (Miosz tumaczy pis
ma tego drugiego, bdc przed 1939 rokiem pod jego silnym wpywem11).
Miosz, cho pozostawa z obozem lewicowym za pan brat, nie daje si
do wczy. By chrzecijaninem ekumenicznym, lecz take silnym
tradycjonalist, a dokadniej - manichejczykiem-racjonalist. (Nazywa ten
swj rys konserwatyzmem, ktrego rdem - sceptycyzm12). Z wszelk
lewic wie go mtny optymizm dziejowy, dzieli natomiast antropologicz
ny, przemylany pesymizm - tolerowany przez lewoskrtnych jako wyraz
swoistej ekstrawagancji. (Antoni, syn Czesawa, mwi, wprawdzie o Janie
Pawle II: wybaczano mu doktrynalny konserwatyzm, bo wida byo, e
ma ogromne serce. Ot sowa te pasuj i do Czesawa Miosza, a wy
baczano mu zapewne take z powodu jego dystansu do siebie i wielkiego
poczucia humoru13). Kiedy Michnik powiada, e Miosz mia niezwyke
wyczucie diabelstwa14, diabelstwo rozumie politycznie.
Na czym polega nieliczenie si z natur ludzk przez poet i myli
ciela, uchodzcego za wielkiego jej znawc? Najkrcej powiemy w ten

9 Mwi np., co dyskusyjne: powinno si zawsze stawa po stronie uciskanych (Cz. Mi


osz, Rozmowy zagraniczne..., s. 124; por. te: s. 186).
10 Cyt. za: A. Franaszek, Miosz..., s. 501.
" Por.: tame, s. 281.
12 Cz. Miosz, Rozmowy zagraniczne..., s. 123.
12 Por.: Ogon futrzany pod marynark. Rozmowa z Antonim Mioszem, synem Czesawa,
Gazeta Wyborcza, 2014,16-17 VIII, s. 12-14.
14 A. Michnik, Czowiek...
246 Cz I I . Artykuy

sposb: na jego (umiarkowanym) antypaulinizmie - ktry maskuj pau-


linistyczne deklaracje. Oto jedna z nich15:
M oim ideaem byo i je st takie wczenie si w ludzk wsplnot, e dziaa si
w zgodzie i przyjani z blinimi, majc t sam, co oni skal wartoci i odczuwajc
emocjonaln blisko.

Jakkolwiek Miosz polega na asce albo braku aski16, co jest wzite


od w. Pawa, to aska lub jej brak obejmuj u niego dobrodziejstwa
bd dopusty, kryjce si w materii genw, wpywie rodziny, przyjani
czy kulturowej przynalenoci do cywilizacji. To one determinuj nasz
los. Laska nie odnosi si natomiast do narodu. Tymczasem aposto na
ucza: Wszyscymy bowiem w jednym duchu zostali ochrzczeni, (aby
stanowi) jedno Ciao (...) wprawdzie liczne s czonki, ale ciao jedno
{Biblia tysiclecia, 1 Kor 12,13; 20). Ponadto mwi o Kociele: (wspl
nie) toczymy walk (...) przeciw pierwiastkom duchowym za, biorc
wiar jako tarcz (E f 6; 12; 16). Ot Koci ucieleniony jest zawsze
w realnej wsplnocie: plemiennej bd narodowej. (Koci powszechny
to suma wyznawcw, ale te iloczyn duchowy Kociow lokalnych - jak
dana cywilizacja jest iloczynem narodw). Tylko bowiem wsplnota tego
rzdu jest nonikiem obyczajnoci, a ta daleko wykracza poza jzyk. Ekle
zjologia Miosza jest inna. Poeta pisze, na przykad: Kwestie moralne
stanowi w duej mierze wynik sentymentalnej propagandy17. W jakiej
mierze tak, ale potniejsze czynniki sprawcze wchodz tu w gr. To
wraliwo jzykowa Miosza (jzyk jest moj matk - mwi18), moe
nawet jego poetycki geniusz, kae mu absolutyzowa mow, kosztem
wzorcw pozawerbalnych. Powiada on:
Wchodzimy w relacj ze wiatem przede wszystkim za porednictwem jzyka (.. .)19.

A przecie przez ponad sto tysicy lat byli ludzie, a nie byo mowy
i mylenia! Miosz take erozj religii utosamia gwnie z erozj religij
nej wyobrani. A, na przykad, tabu - ktrego charakter z definicji jest
kolektywistyczny - sprowadza on do bezrefleksyjnej pobonoci i pot
pia, zamiast traktowa za punkt podparcia dla rozumowa. (Wemy tabu

15 Cz. M iosz, Ziemia Ulro (1977). K rakw 2000, s. 283.


16 Por.: tego, ...Wol polega na asce - albo na braku aski.... O buddyzmie, w: tego,
Rozmowy polskie 1979-1998. K rakw 2006, s. 491-511.
17 Tego, Rozmowy zagraniczne..., s. 127.
18 Tego, Abecado Miosza. K rakw 1997, s. 204.
19 Tego, Rozmowy zagraniczne..., s. 174-175.
6. Lewicowy manicheizm Czesawa M iosza 247

kanibalistyczne: mona je racjonalizowa, nie da si go natomiast logik


zastpi; rozsadnikiem wzorca jest w tym przypadku wycznie plemi
albo nard, i ich - nieme zwykle - zachowania). Dalej, Miosz rni si
z Janem Pawem II pogldami - co sam relacjonuje - w kwestiach cho
by demokracji w Polsce, teologii wyzwolenia, antykoncepcji czy celibatu
duchownych20. Sprawy te, a zwaszcza dwie ostatnie, pozostaj w gestii
pozajzykowych nastawie (komu w ogle do gowy nie przychodzi, e
papie mgby mie on; ci, ktrzy takiego negatywnego odruchu nie
maj, w tym Miosz, gotowi rzecz rozwaa).
Miosz jest antypauliski w tym sensie, e antygumplowiczowski
i antygehlenowski21 - odrzuca niezbywalno wojen midzy wsplno
tami22, w ktrych zawsze stoi si po ktrej stronie frontu, deprecjonu
je te kulturowe instytucje (a kultura to nie tylko jzyk i arcydziea, ale
przede wszystkim nawyki zachowa, jak choby cay ich wachlarz zwa
ny grzecznoci)2324.Chocia autor przystawa na liter paulinizmu: (P)
czowiek moe realizowa dobro wycznie w szczeglnej wsplnocie,
to duch tego stanowiska jest mu obcy. Wsplnot Miosz pojmuje tu
bowiem po swojemu. Chocia w antropologii osoby jest woluntaryst -
jak Schopenhauer, to w filozofii spoecznej cechuje go intelektualizm. Nie
chce bowiem uzna, e kto wejdzie midzy wrony, kracze jak one, a ra
czej - e wejcie we wrony jest nieuchronne, cho wystpuj one w wie
lu odmianach. Uniwersyteckie wyspy (z ksiki Zycie na wyspach) do
nich nie nale - to nie (drapiene) wsplnoty, tylko (gadajce) stowarzy
szenia. Pono Miosz chcia kiedy, w rozpaczy, wstpi do sekty Prima-
vera24 ale nie wstpi, bo wany rys jego osobowoci to wyklucza. Tak
mocno nie by sekciarzem, e i nard, i Koci o sekciarstwo posdza.
Miosza lewicowo - o wyranie owieceniowym rodowodzie - za
kada, e wiat poprawi wyedukowane stowarzyszenia i fundacje25.

20 Por.: tame, s. 165. Papie owe pogldy Miosza przyj z humorem (tame).
21 Por.: II.4 oraz II.5 w niniejszym tomie.
22 Czytamy np.: (...) ju w dziecistwie miaem wiadomo absurdu, jaki towarzy
szy penym jadu wzajemnym atakom grup nacjonalistycznych, na przykad Polakw
wystpujcych przeciwko Litwinom i vice versa. Cz z tych podziaw bya obecna
nawet w mojej rodzinie (Cz. Miosz, Rozmowy zagraniczne..., s. 154). Owszem, ab
surd moe oznacza erupcje za (inna rzecz, czy zawsze nieuzasadnionego), ale nie
to, e mona by definitywnie tego rodzaju walk unikn.
23 Niekiedy autor trzewo sobie przeczy, np. mwic: Dobra i za, prawdy i faszu nie
odkrywa si za porednictwem rozpraw filozoficznych, ale podobnie jak smak chleba,
poznaje si je w sposb czysto empiryczny (tame, s. 134).
24 Por.: tego, Abecado..., s. 208-209.
25 Por.: tego, Rozmowy zagraniczne..., s. 194.0 duchu owiecenia por. np.: tame, s. 373.
248 Cz II. Artykuy

Czytamy, w tym duchu: lepiej poda za takim marzeniem ni za na


cjonalistycznymi marzeniami26. Mona te mwi o odleglejszej, gnosty-
ckiej proweniencji tego stanowiska o jakim rysie Wschodu; gnostyckim
nie w zakresie pogldu na natur za, ale metody jego zwalczania - zba
wienia poprzez sekretn wiedz27. Owieceni - i Miosz zastpili wszak
gnostycki ekskluzywizm egalitaryzmem (w tym, midzy innymi, wiara
w postp - e sekretno zniknie).
Styl spoecznego zaangaowania zblia Miosza wyranie do szkoy
lwowsko-warszawskiej, z ktr zreszt czy go wicej, a co nie byo dotd
naleycie eksponowane. Szkoa ta miaa intelektualno-moraln misj, a jej
hasami bojowymi byy: PRAWDA, W O L N O (gwnie od narodo
wej i katolickiej ideologii; potem take od marksizmu) oraz O D P O W IE -
//
D ZIA LNO SC ZA SOW O. To ostatnie stanowio rys swoisty formacji,
ktra panowaa niepodzielnie w polskiej humanistyce do II wojny wia
towej i wprowadzia nasz filozofi na scen dziejow (Warszawa M ek
k logikw - mwiono wwczas). Jeszcze w Wilnie Miosz uczszcza
(obok filozoficznych zaj M ariana Zdziechowskiego i Mariana M as-
soniusa) na wykady Tadeusza Czeowskiego; w czasie niemieckiej oku
pacji - w Warszawie - na seminarium Wadysawa Tatarkiewicza; od
1960 roku - w Berkeley przyjani si z Alfredem Tarskim28. Trudno
przypuszcza, by te wiatowego formatu postaci nie wywary wpywu na
jego umysowo29. Wywary potny - tendencja jasnociowa zagocia
na stae w myleniu Miosza; naley on do najwikszych racjonalistw
we wspczesnej literaturze. Sam raczej skromnie o tym mwi, cho ni
czym Kotarbiski; przykadowo: Zawsze dyem do ( ...) zwizoci
i przejrzystoci30. Wielkim natomiast nieporozumieniem jest czenie
Miosza ze szko Heideggera31 (cho oczywicie, podobnie jak L e
mowi, bliska bya mu problematyka egzystencjalistyczna). Jego wszak
zdaniem, Derrida, Foucault i Lacan to roznosiciele zarazkw32. A co
do Tadeusza Kotarbiskiego, pisze tak:

26 Tame, s. 156. Por. te: s. 196.


27 Por.: tame, s. 371.
28 Por. o Tarskim: tego, Abecado..., s. 241-242.
29 Miosz niemal do staroci szuka dla siebie autorytetw, duchowych ojcw. Kolejno
byli nimi np.: Oskar Miosz, Tadeusz Kroski, Stanisaw Vincenz, Albert Einstein.
Ostatecznie swojego mistrza nie znalaz, co stanowi czciowe wytumaczenie jego
wydziedziczenia.
30 Tego, Rozmowy zagraniczne..., s. 21.
31 Por.: K. Zajas, Miosz i filozofia. Krakw 1997, s. 184.
32
Por.: A. Franaszek, Miosz..., s. 732.
6. Lewicowy manicheizm Czesawa M iosza 249

Etyka chrzecijaska, to jest przecie Kotarbiski polski ateista. ( ...) Nigdy nie
mogem go sobie wyobrazi inaczej ni takiego ariaskiego szlachcica z wsami,
absolutnie fanatyka, gboko przeniknitego etyk chrzecijask33.

Nikt chyba pikniej w tej sprawie si nie wypowiedzia.


To prawda (nie liczc nawet przejciowego uwiedzenia komuni
zmem), e Miosz by nazbyt krytyczny wobec rodakw - o ktrych ma
wia lekcewaco Polaczyszki34 albo mapy obrzdowe35; e odnosi si
wrogo do Polski dwudziectolecia, potpia Tadeusza Bora-Komorowskiego
i Powstanie Warszawskie; odrzuca patriotyzm Jana Jzefa Szczepaskie
go; deprecjonowa Dziady drezdeskie Mickiewicza; atakowa polski Ko
ci, piszc na przykad szkic Pastwo wyznaniowe? (1991), i polski katoli
cyzm - za pytk pobono; zwalcza klerykalizm, ziemiasko,
buruazyjny nacjonalizm, lechicko i plemienno. Jan Pawe II,
mimo to, depeszowa do niego (15 padziernika 1980 roku): Polecam
Bogu Pana i jego twrczo (.. .)36.
Trafia w sedno Jarosaw Iwaszkiewicz, mwic o swojej i Miosza
przywarze gwnej: za mao wiary w nard37. Stanisaw Vincenz wszak
dodaje: (w przypadku Miosza - P O .) wszystko ratuje poezja w po
czeniu z inteligencj38. Czyja inteligencja - jak wiadomo - pracuje roz
maicie, w zalenoci od dziedziny. Intelekt Miosza, moe nie a tak jak
Lema, obejmowa jednak niedocig ostroci bezmiar obszarw. I jak
napisa Franaszek: sednem osobowoci Czesawa Miosza (bya - PO .)
walka39. Bez drugiego pierwsze na nic.

2. Manicheizm
Miosz nie by akademickim filozofem. Mwi on nawet: Musiaem (...)
uwolni si od filozofii. ( ...) Wierz, e w poezji tkwi zdecydowanie wik
sza mdro40. (Porwnanie do w. Augustyna go jednak zawstydza)41.
Ot naley waciwie te sowa rozumie: autor, bdc natywist, zdawa
sobie spraw z wasnych predyspozycji wiedzia, jakie talenty otrzyma.

!1 Cz. Miosz, Rozmowy polskie 1999-2004. Krakw 2010, s. 617.


M Por.: A. Franaszek, Miosz..., s. 552.
5i Por.: Cz. Miosz, Rodzinna Europa (1958). Warszawa 1990, s. 86.
* Cyt. za: A. Franaszek, Miosz..., s. 902.
Tame, s. 556.
Tame, s. 510.
Zeszyty Literackie 2001, nr 75 (na dziewidziesiciolecie Miosza), s. 99.
w Cz. Miosz, Rozmowy zagraniczne..., s. 86.
41 Por.: tame, s. 123.
250 Cz II. Artykuy

U podstaw jego z mozoem i pieczoowitoci budowanego pogldu


na wiat tkwi mocny filozoficzny fundament. Jest on, najogldniej rzecz
ujmujc, tomistyczny. Korzysta z niego we wszystkim, co robi, bo ten
skada si na misz jego osobowoci. Miosz wyraa przede wszyst
kim zasadnicze rysy rzeczywistoci - w poezji, rodkami artystycznymi
(i w tym sensie wiersz jego jest metafizyczny)42; w eseistyce natomiast
i w wywiadach wielokrotnie wypowiada oryginalne filozoficzne tezy, i ta
drugorzdna jego dziaalno naley wprost do filozofii, o ile tylko wy-
destylowa z niej waciwy ekstrakt. Zdania poezji nie s ani prawdziwe,
ani faszywe43, cho poezja bywa prawdziwa - ta genialna; eseistyka
Miosza aspiruje za do prawdy jawnie i dosownie.
Tomizm Miosza, stanowicy niejako krgosup jego stylu mylowe
go, to metafizyka oglna - wyrastajca ze zdrowego rozsdku, ale zosta
wiajca miejsce na gbi i subtelno. N a w rdze skada si przede
wszystkim o b ie k ty w iz m i re a liz m p o zn aw czy : wiat istnieje nie
zalenie od ludzkich myli - ktrych naczelnym zadaniem jest (logiczne)
odwzorowanie go, w imi prawdy. To ostatnie Miosz tak wyraa cudzy
mi sowy: Dystans jest dusz pikna4445. O obiektywizmie za powia
da, w odniesieniu do caoci swych pisarskich dokona: Szukam duej
dawki rzeczywistoci43. T ostatni, dla poznawczego bezpieczestwa,
postuluje nadto ogranicza do sfery faktw, omijajc fabuy, tym samym
bezdroa moliwoci. Czytamy: Ja bym chcia pisa tylko o tym, jak byo
naprawd46. Dodaje wszak:
W ierz, e wiat, jaki znamy, to tylko powoka, pod ktr skrywa si gbsza
rzeczywisto47.

Zasadnicze rysy wiata okrelane s w jego systemie mylowym przez:


metafizyczny dualizm o charakterze substancjalno-modalnym (istniej
tylko byty konkretne; zasadniczo s one zoone i przechodz ze sfery

42 Poezja jest metafizyk wyraan innymi rodkami ni dyskurs logiczny (tego, Roz
mowy polskie 1979-1998, s. 637).
43 Miosz, jak wiadomo, dy do formy bardziej pojemnej(zwizej; ktra pozwolia
by uchwyci rzeczywisto); tworzy dziea-hybrydy, zawierajce liczne kolae form.
Fragmenty wielu jego wierszy s cytatami z prozy obcej i wasnej - i jako cytatom
warto logiczna moe im przysugiwa.
44 Tego, Rozmowy zagraniczne..., s. 107.
45 Tame, s. 75.
46 R. Gorczyska (Ewa Czarnecka), Podrny wiata. Rozmowy z Czesawem Mioszem.
Krakw 1992, s. 96.
47 Cz. Miosz, Rozmowy zagraniczne... , s. 379.
6. Lewicowy manicheizm Czesawa M iosza 251

potencjalnoci do realnoci); hilemorfizm (pogld o jednoci ludzkiej


duszy i ciaa); empiryzm i intelektualizm w poznaniu; ponadto, w etyce,
eudajmonizm nacechowany soteriologicznie (cel ycia w szczciu, szcz
cie w zbawieniu, zbawienie - ode za - w realizacji dobra). Wanymi
rysami wiata s take wyrnione: antyindywidualizm i zasada zotego
rodka (umiaru) w postawach ludzkich. Tyle czy Miosza ze w. To
maszem i Arystotelesem. Do powyszego dochodz rysy czysto chrze
cijaskie, ujte w trzy punkty: kreacjonizm, infinitystyczna eschatologia
(z niemiertelnoci duszy) oraz koncepcja Opatrznoci. To z ich powodu
autor deklaruje:
Przepenia (mnie - P O .) poczucie, e wszystko, co widziaem i syszaem, cae
stworzenie, ma gboki sens i jest wieczne48.

Dla Miosza Bg jest Panem losu: dotykajce nas fatum i przypadek


to wyroki Boe. Ze w. Tomaszem wsplne mu jest take rozdzielenie
prawd rozumowych i tajemnic wiary (na przykad teodycea), tosame
z honorowaniem granic rozumu, czyli nieusuwalnoci ze wiata jego ta
jemniczoci. Swoiste za dla Miosza jest rozszerzenie zamarkowanego tu
tomizmu o rysy augustyskie: introspekcj, woluntaryzm i manicheizm
w filozofii czowieka, nadto o sam nacisk na antropologi filozoficzn.
Na tym polega szczeglny wariant Mioszowego neotomizmu, e jest
jednoczenie neoaugustynizmem. Znajdujemy w nim, niejednokrotnie,
myl tak:
M nie interesuje przede wszystkim wiat czowieka49.

W antropologii Miosz daje lekcj filozofom akademickim minionego


i obecnego stulecia. Przedmiotem namysu jest u niego n a t u r a ludz ka.
Jego realizm (cho umiarkowany, tomistyczny) kae mu trwa przy tym
tradycyjnym filozoficznym pojciu. Uznajc istot kadego bytu, autor
obrazowo powiada:
Jest koniowato, ktrej realizacj jest ko50.

Istota czowieka jest, rzecz jasna, bardziej zoona ni konia na na


tur ludzk skadaj si czekoksztatno, czowieczestwo, ale i to nie
wszystko. Wielokrotnie powiada Miosz jak niej:

Tam e, s. 47.
Tam e, s. 189.
Czesawa Miosza autoportret przekorny. Rozmowy przeprowadzi Aleksander Fiut.
K rakw 1988, s. 91.
252 Cz II. Artykuy

W ierz w istnienie natury ludzkiej .. .Aby (w nie - E O .) uwierzy, wystarczy wi


dzie j, co dzie ponian i gwacon w jej jak najprawdziwszych, cho nie spoty
kanych u zwierzt potrzebach51.
( ...) W wiedzy o czowieku kilkadziesit lat temu dokonaa si rewolucja, ktr
nazwa mona zniszczeniem substancji. Klasyczne pojcie czowieka, urobione pod
wpywem chrzecijastwa kazao w nim widzie podmiot, nie ulegajcy w cigu
ycia adnym zmianom, ktre by sigay jego istoty52.
( ...) Sprbujmy zapomnie o wywodach filozofw naszego stulecia, zapewniajcych
nas, e adna natura ludzka nie istnieje. Moe trudno broni jej istnienia wobec rze
ki przemian, ktra niczego nie oszczdza, ale wobec ( ...) (natury kociej E O .) jej
trwao we mnie ( ...) jest niewtpliwa. A, podkrelmy to, wcale nie wszystko jedno,
czy istnieje natura ludzka, czyjej nie ma. Tylko, jeeli jest, mona prbowa ustali,
co w naszych prawach i instytucjach jej sprzyja, a co szkodzi, jako z ni sprzeczne53.

Szkodzi jej, na przykad - czego akurat autor nie dostrzega, deprecjo


nowanie kategorii narodu, ale samo pojcie jest u Miosza uchwycone.
Nawet definicyjnie:
Natura ludzka oznacza, e istnieje zesp potrzeb i aspiracji waciwych czowiekowi54.

Chodzi nie o jak klas wsplnych ludziom cech, ale moliwoci; natura
ludzka to og typw ludzkich predyspozycji, dlatego tkwi ju ona w zy
gocie czowieka (w kadej nabierajc indywidualnego wyrazu, konkrety
zujc si niejako ilociowo, co do stopnia). Homo sapiens co czyni moe,
a czego nie moe (choby fruwa) - tak jest zbudowany. Jest dla Miosza
ewidentne, e czowiek z dodatkiem przymiotnika nie istnieje. Jest czyst
potencjalnoci55. (Czysty tkwi w tej formule Arystoteles). A mwic
precyzyjniej: elastyczno ludzka jest dua, ale ma swoje granice56. Jas
ny jest ponadto dla filozofa wrodzony i indywidualny charakter naszych
potencji. Oto wyraz jego antropologicznego natywizmu:
Ludzie dziel si jak konie na pocigowe, cyrkowe i wycigowe. Ogromna wikszo
to pocigowe i nie ma na to rady. Niektrzy osigaj saw gwiazd filmowych albo
synnych sportowcw i to s konie cyrkowe, ale kultur tworz naprawd tylko konie
wycigowe57.

51 Cz. Miosz, Ziemia Ulro, s. 112; 113.


52 Tego, Legendy nowoczesnoci. Eseje okupacyjne. Krakw 1996, s. 248-249.
53 Tego, Tajemnica kotw, w; tego, Piesek przydrony. Krakw 1997, s. 265.
54 Tego, O podrach w czasie. Krakw 2004, s. 21.
55 Tego, Widzenia nad Zatok San Francisco (1969). Krakw 1989, s. 125.
56 Tego, Legendy..., s. 193.
57 Tego, O podrach..., s. 18.
6. Lewicowy manicheizm Czesawa M iosza 253

( ...) Najbardziej przeraajce s moe nie zmiany, jakim podlegamy, ale brak zmia
ny, zasadnicza identyczno naszej natury na przestrzeni czasu, predestynacja (bio
logia, genetyka s moim prawdziwym postrachem)58.

Miosz, podobnie jak w. Tomasz, a inaczej ni Platon i w. Augu


styn, nigdy nie deprecjonowa naszej czekoksztatnoci. Istoty czowieka
doszukiwa si wszak w jego predyspozycjach do czynienia dobra i za;
w tym sensie czowiek jest zwierzciem antynaturalnym59. Antynatura-
Hzm polskiego filozofa jest wrcz emblematyczny. Czytamy przykadowo:
A przecie krlestwo N atury nie jest naszym domem, naleymy do niego, rwno
czenie do niego nie nalec60.
( ...) O odczeniu czowieka od przyrody, jako jedynej istoty znajcej dobro i zo,
nie naley zapomina61.
( ...) Tymczasem natura nie zna dobra ani za, nie zna wartoci, ale my, ludzie, je
znamy, i tutaj jest granica pomidzy nami i natur cho teoria ewolucji nic nie ma
o tym do powiedzenia62.
( ...) wiadomo, rozum, wiato, aska, mio dobra ( ...) jest w nas zdolno,
ktra czyni nas obcymi, intruzami w wiecie, istotami samotnymi, nie mogcymi
porozumie si z krabem, ptakiem, zwierzciem63.

Wsplne jest nam z nimi cierpienie, co Miosz z ca moc podkrela.


Lecz - czowiek jest nie tylko misem, ale take mieszkacem pozaziem
skiej sfery64. W uzasadnieniu, bez cienia pompatycznoci, autor przytacza
choby znane sowa Pascala (ktrego zwie duchowym bratem): Prze
czy, wierzy i wtpi jest dla czowieka tym, czym bieganie dla konia65.
S, wreszcie, elementy natury ludzkiej wykraczajce i poza przyrod,
i poza to, co zwiemy czowieczestwem; s w nas skonnoci diabelskie.
Wielki intelekt Miosza nie mg tej sprawy omin, pochyla si wic
przez dziesitki lat nad mitem Upadku, dogmatem o grzechu pierwo
rodnym, kwesti ZA. W tym punkcie filozof zrywa z optymizmem
Akwinaty, czy lepiej powiedzie: daje syntez w. Tomasza i w. Augu
styna (z Pastwa Boego)-, jawi si jako sekretny zjadacz trucizn mani-
chejskich. Wedle Tomasza, nie ma rzeczy zych, ale jest tylko ze uycie
rzeczy. Ot Miosz po augustysku dodaje: rzeczy zych - owszem, nie

T. Merton, Cz. Miosz, Listy. Krakw 1991, s. 63.


Cz. Miosz, Ziemia Ulro, s. 276.
" Tego, Rodzinna Europa, s. 242.
Tego, O podrach..., s. 150.
62 Tego, Rozmowy polskie 1979-1998, s. 704-705.
63 Tego, Widzenia..., s. 161.
64 Tego, Abecado..., s. 79.
45 Tego, Rozmowy zagraniczne..., s. 425.
254 Cz II. Artykuy

ma, ale bywaj ze substancje z ktrych jedyn nam dostpn jestemy


my sami. Poza jakkolwiek mitologi powiada:
Gdyby nie byo czowieka, nie byoby diaba66.

Diabe bowiem w filozofii to tyle, co diabelstwo - szczeglna kos


miczna sia, ktra poprzez ludzi si objawia; nigdzie indziej w przyrodzie
niespotykana, cho moliwa do urzeczywistnienia w nieznanych nam dzi
gatunkach. Diabelstwo to nie jest zo fizyczne, od ktrego roi si w przy
rodzie; to zo moralne odrbnego rodzaju. Pisa Leibniz, za w. Toma
szem67, e istnieje jedno i drugie cierpienie i grzech (malum culpae).
I dla Miosza ten podzia jest zasadniczy. Dla wielu wspczesnych na
tomiast jest on niezrozumiay, co pozostaje skutkiem erozji tradycyjnych
wiar (w wyniku ekspansji nowoczesnej nauki68), a jednoczenie przyczyn
narastania za moralnego. Czytamy:
Rzeczywicie, zo traktowane jest jako sowo nieprzejrzyste, ale kiedy mwi
si o cierpieniu, to studenci reaguj. Z a nie rozum iej, ale cierpienie,
wspczucie - tak69.

Jest to zwizane z masowym subiektywizmem i relatywizmem wsp


czesnoci, ktrym Miosz si przeciwstawia. A oto jego znana relacja:
Wyjawiem (amerykaskim studentom - P O .) swoje przekonanie, e istnieje dobro
i istnieje zo, co wydao im si pogldem nieznonie reakcyjnym. D la nich uchodzio
za pewne, i e ( . . . ) wszystkie wartoci s najzupeniej wzgldne70.

Bl fizyczny, cierpienie owszem to jest obiektywne i absolutne.


Sowo morfina rozumie kady. A przecie morfin mona sponiewiera
nemu z rozmysem zabra, czy nie? Zo fizyczne jest proste, takie samo
dla czowieka i kraba, w przeciwiestwie do za moralnego, ktrego ne
gowanie to prostactwo. Diabelstwo tylko posuguje si blem, samo bdc
czarn intencj. lepota na ten fakt jednych paraliuje, innych rozzuchwa
la. Dlatego Miosz konkluduje:

66 Tego, Widzenia..., s. 160.


67 Por.: F. Copleston, Historia filozofii, t. 2: Od Augustyna do Szkota, prze. S. Zalewski.
Warszawa 2000, s. 427.
68 Nauka nie potrafi orzeka o wartociach, natomiast rd ludzki jest (genetycznie?)
pogrony w wartociowaniu, std grona sprzeczno (Cz. Miosz, ycie na wy
spach. Krakw 1998, s. 31).
69 Tego, Rozmowy polskie 1979-1998, s. 354.
70
Tego, Ziemia Ulro, s. 274.
6. Lewicowy manicheizm Czesawa M iosza 255

Obz koncentracyjny i drut kolczasty to symbole X X wieku71.


(W nim - P O .) zo ( ...) objawio si samo w caej okazaoci, przekroczyo ocze
kiwania i analizy. Nie trzeba ju go tropi i ukazywa jego przebrania oczom ludz
kim. Jest dotykalne, bliskie i nie sowa maj tu pierwszestwo72.

Jeli mowa o zu moralnym, to filozof rozrnia dwa jego aspekty: po


pierwsze - bierze si ono z wewntrz, po drugie - rozlewa na zewntrz.
Jest zasadniczym rysem natury ludzkiej, ktry wykuto w dogmacie o grze
chu pierworodnym; tkwi w czyjej duszy jako predyspozycja do bezinte
resownego krzywdzenia. Nadto w skali spoecznej wystpuj nabyte dys
pozycje do czynienia za - jako skonnoci modyfikowane, wzmacniane
bd tumione w jednostkach przez konkretn kultur (a raczej wsplnot).
Komunizm czy nazizm, zdaniem autora, byy amplifikatorami za zamiast
hamowa, puszczay luzem diabelskie zapdy ludzi. Teza powysza zwi
zana jest z Miosza pogldem na religi, ktr traktuje on jako zjawisko
szerokie i dla czowieka konstytutywne. Sawne dictum z Ziemi Ulro brzmi:
Prawdziwy ateista jest, myl, rzadkim ptakiem73.

Wikszo ateistw to zatem nieprawdziwi: udaj lub wierz, e


nie wierz74. A oto zdanie kolejne w tej materii, u nikogo innego przez
nas nieodnalezione:
I tak z niewiary kadego (ateisty - P O .) spitrza si wiara zbiorowa75.

Ateist w sensie Miosza bywa wycznie kto, kto przejawia zupeny


nihilizm - Wielki Inkwizytor Dostojewskiego Hitler czy Stalin. Leszek
Koakowski tak komentuje w pogld: prawdziwych, czyli cakiem kon
sekwentnych ateistw jest niewielu, bo ci, co si do ateizmu przyznaj,
wierz na og w rne rzeczy, w ktre wierzy nie powinni: w jak do
broczynno ewolucji, w jakie prawa postpu, w jakie reguy moralne76.
W zbiorze religii mieszcz si zatem: i chrzecijastwo, i buddyzm, i tak
e komunizm; moe te freudyzm, scjentyzm czy inne ideologie, lecz te
pozostaj sektami, nie s bowiem w stanie wyda z siebie Kocioa - zbyt
saba w nich nadzieja eschatologiczna. Dlatego w Zniewolonym umyle

71 Tego, Rozmowy zagraniczne..., s. 48.


72 Tego, Legendy..., s. 162-163.
73 Tego, Ziemia Ulro, s. 275.
74 Tego, Rozmowy zagraniczne..., s. 57.
75 Tego, Widzenia..., s. 70.
76 L. Koakowski, Dziewidziesit lat w poszukiwaniu ojczyzny, Zeszyty Literackie
2001, nr 75, s. 17.
256 Cz II. Artykuy

(1953) Miosz twierdzi, e komunizm uwid - w religijnym sensie -


take cz ludzi przyzwoitych (oponowa przeciwko tej tezie Gustaw
Herling-Grudziski). Przeraajcy charakter totalizmu (typu radzieckie
go czy hitlerowskiego) na tym si wic zasadza, e diabe zostaje w nim
spuszczony z acucha, a wspieraj to (bezwiednie) nawet ludzie, w kt
rych diabe nie mieszka. Wiedza na temat totalitarnych mechanizmw
jest tak istotna antropologicznie, e - jak ironizuje Miosz, wiedzc, i jej
powszechno nieziszczalna - centrum cywilizacji winno si przesun
z Berkeley do Sochaczewa77. Tu bowiem krzyoway si dwie najwiksze
epifanie diaba w dziejach.
Wracajc do kwestii za tkwicego w czowieku, przypomnie naley,
e dwie jego wykadnie daa historia: platosko-gnostyck oraz mazdej-
sko-manichejsk. Obie przecz tezie Sokratesa-Rousseau, e czowiek
jest z natury dobry. Wedle pierwszej, zo pynie z materii, to jest naszej
zwierzcoci; wedug drugiej - z czarnej duchowoci. (Odrnia je na
przykad H ans Jonas w ksice Religia gnozy). Zwykle mieszaj si te dwa
ujcia w ludzkich umysach, peno na to dowodw w literaturze, chocia
rnica midzy nimi kardynalna (to pomieszanie bierze si z indywidual
nych inklinacji do ktrego z nich). Tak na przykad Gilbert K. Chester-
ton powiada: filozofia manichejska wystpowaa pod wieloma rnymi
postaciami (...) (od wczesnego gnostycyzmu do pniejszego kalwini -
zmu - PO .). (...) Tak czy inaczej gosi ona, i przyroda jest za, albo e
zo ma co najmniej korzenie w przyrodzie (.. .)78. Waha si w tej sprawie
Miosz, rozwaa stanowiska oba, jednak w przeciwiestwie do gnostyka
Chestertona mia przyrodzone skonnoci manichejskie79. Rozrnienie
pogldw gnostyckiego i manichejskiego na natur za jest u Polaka kla
rowne jak u mao kogo. Czytamy:
(M anicheizm - P.O.) przez dugi czas by niezalen religi o ugruntowanej
pozycji. Mwic najoglniej, manicheizm uznaje potg za i przeciwstawia si
klasycznemu, teologicznemu wyjanieniu, e zo to po prostu brak dobra. ( ...)
M anicheizm by (take - E O .) herezj - i to cakiem potn herezj funkcjo
nujc na przestrzeni wielu stuleci. Obejmowa te ruch albigensw z poudnia
Francji. Istnieje do dzi, oczywicie nie w formie Kocioa manichejskiego czy religii
albigeskiej, ale jako stay element naszego mylenia o wiecie80.

77 Por.: Cz. Miosz, Rok myliwego. Krakw 1991, s. 125.


78 G.K. Chesterton, wity Tomasz z Akwinu (1933), prze. A. Chojecki. Warszawa 1976,
s. 95.
79 Por.: Cz. Miosz, O podrach..., s. 155.
80 Tego, Rozmowy zagraniczne..., s. 370; 187.
6. Lewicowy manicheizm Czesawa M iosza 257

W antropologii Miosz by manichejczykiem (inaczej: radykalnym


pejoryst). Jako katolik, chcc trwa przy monoteizmie, pozostawi ta
jemnic teologiczn.
Miosz przyznaje, e przyroda bywa straszliwa, e jest krwioercza
i okrutna, ale pod sugestywnym okreleniem bezmzgi, zimny jaszczur
materii81 kryje si jedynie zo fizyczne - potworne, lecz bez intencji.
Mona mu jako przeciwdziaa; jeli to na nic, mona si przeciw niemu
buntowa, ostatecznie przyjmujc jednak fakt nieusuwalnego ze wiata
cierpienia. Natomiast myl, e Bg wydzierawi wszechwiat diabu82
oznacza, e dziaa w wiecie take czarna duchowo, posugujca si bio
logicznym blem. Czytamy:
Stare iraskie mity o walce Ciemnoci ze wiatem, Arymana z Ormuzdem, najzu
peniej mi odpowiadaj. ( ...) I z zimn krwi twierdz, e ( ...) podzia (na trzy
strefy: Nieba, Ziemi i Pieka - P O .) (jest) nieunikniony83.

Wychowany po katolicku autor zauwaa:


Demoniczne pierwiastki natury ludzkiej byy szeroko uwzgldnione w zachodnim
chrzecijastwie. Z chwil, gdy jednostka wyamywaa si spod opieki Kocioa
i zawierzaa swoim siom wszystkiego mona byo si po niej spodziewa i naj
wiksze bestialstwo byo w oczach katolika zrozumiaym skutkiem przyrodzonego
skaenia84.

Ot Ksi Tego wiata zwycia, bo ma sojusznika w ja ka


dego z nas - powiada Miosz za Lutrem 85. Dwie sprawy kryj si za
tym twierdzeniem. Po pierwsze, e zjawiamy si na tym wiecie z nie-
gotowym ja dopiero okrelona dyscyplina zaszczepiona mu przez
kultur pozwala nam y; po drugie, przyrodzone ja to mieszanina,
ktrej pewne skadniki bez naleytej dyscypliny samoczynnie ekspanduj.
Miosz, mimo lewicowych sympatii, dostrzega destrukcyjne moce post
powych ideologii, hodujcych zasadzie nie ma powszechnej rewolucji
bez powszechnej kopulacji86. Ju w czasie wojny pisa: zupeny brak
wychowania (...), trzeba przypisa kultowi spontanicznoci (kropk
nad i postawi Freud)87. Autocentryzm, samorealizacja, abolicjonizm,

81 Tego, Rok myliwego, s. 46.


Tego, Widzenia..., s. 160.
83 Tame, s. 161; 160.
84 Tego, Legendy..., s. 92.
8i Tego, O podrach..., s. 78.
86 Tego, Widzenia..., s. 114.
87 Tego, Legendy..., s. 273.
256 Cz II. Artykuy

(1953) Miosz twierdzi, e komunizm uwid w religijnym sensie -


take cz ludzi przyzwoitych (oponowa przeciwko tej tezie Gustaw
Herling-Grudziski). Przeraajcy charakter totalizmu (typu radzieckie
go czy hiderowskiego) na tym si wic zasadza, e diabe zostaje w nim
spuszczony z acucha, a wspieraj to (bezwiednie) nawet ludzie, w kt
rych diabe nie mieszka. Wiedza na temat totalitarnych mechanizmw
jest tak istotna antropologicznie, e - jak ironizuje Miosz, wiedzc, i jej
powszechno nieziszczalna - centrum cywilizacji winno si przesun
z Berkeley do Sochaczewa77. Tu bowiem krzyoway si dwie najwiksze
epifanie diaba w dziejach.
Wracajc do kwestii za tkwicego w czowieku, przypomnie naley,
e dwie jego wykadnie daa historia: platosko-gnostyck oraz mazdej-
sko-manichejsk. Obie przecz tezie Sokratesa-Rousseau, e czowiek
jest z natury dobry. Wedle pierwszej, zo pynie z materii, to jest naszej
zwierzcoci; wedug drugiej - z czarnej duchowoci. (Odrnia je na
przykad H ans Jonas w ksice Religia gnozy). Zwykle mieszaj si te dwa
ujcia w ludzkich umysach, peno na to dowodw w literaturze, chocia
rnica midzy nimi kardynalna (to pomieszanie bierze si z indywidual
nych inklinacji do ktrego z nich). Tak na przykad Gilbert K. Chester-
ton powiada: filozofia manichejska wystpowaa pod wieloma rnymi
postaciami ( ...) (od wczesnego gnostycyzmu do pniejszego kalwini-
zmu - PO .). ( ...) Tak czy inaczej gosi ona, i przyroda jest za, albo e
zo ma co najmniej korzenie w przyrodzie (.. .)78. Waha si w tej sprawie
Miosz, rozwaa stanowiska oba, jednak w przeciwiestwie do gnostyka
Chestertona mia przyrodzone skonnoci manichejskie79. Rozrnienie
pogldw gnostyckiego i manichejskiego na natur za jest u Polaka kla
rowne jak u mao kogo. Czytamy:
(M anicheizm P.O.) przez dugi czas by niezalen religi o ugruntowanej
pozycji. M wic najoglniej, manicheizm uznaje potg za i przeciwstawia si
klasycznemu, teologicznemu wyjanieniu, e zo to po prostu brak dobra. ( ...)
M anicheizm by (take E O .) herezj i to cakiem potn herezj funkcjo
nujc na przestrzeni wielu stuleci. Obejmowa te ruch albigensw z poudnia
Francji. Istnieje do dzi, oczywicie nie w formie Kocioa manichejskiego czy religii
albigeskiej, ale jako stay element naszego mylenia o wiecie80.

77 Por.: Cz. Miosz, Rok myliwego. Krakw 1991, s. 125.


78 G.K. Chesterton, wity Tomasz z Akwinu (1933), prze. A. Chojecki. Warszawa 1976,
s. 95.
79 Por.: Cz. Miosz, O podrach..., s. 155.
80 Tego, Rozmowy zagraniczne..., s. 370; 187.
6. Lewicowy manicheizm Czesawa M iosza 257

W antropologii Miosz by manichejczykiem (inaczej: radykalnym


pejoryst). Jako katolik, chcc trwa przy monoteizmie, pozostawi ta
jemnic teologiczn.
Miosz przyznaje, e przyroda bywa straszliwa, e jest krwioercza
i okrutna, ale pod sugestywnym okreleniem bezmzgi, zimny jaszczur
materii81 kryje si jedynie zo fizyczne potworne, lecz bez intencji.
Mona mu jako przeciwdziaa; jeli to na nic, mona si przeciw niemu
buntowa, ostatecznie przyjmujc jednak fakt nieusuwalnego ze wiata
cierpienia. Natomiast myl, e Bg wydzierawi wszechwiat diabu82
oznacza, e dziaa w wiecie take czarna duchowo, posugujca si bio
logicznym blem. Czytamy:
Stare iraskie mity o walce Ciemnoci ze wiatem, Arymana z Ormuzdem, najzu
peniej mi odpowiadaj. ( ...) I z zimn krwi twierdz, e ( ...) podzia (na trzy
strefy: Nieba, Ziemi i Pieka - P O .) (jest) nieunikniony83.

Wychowany po katolicku autor zauwaa:


Demoniczne pierwiastki natury ludzkiej byy szeroko uwzgldnione w zachodnim
chrzecijastwie. Z chwil, gdy jednostka wyamywaa si spod opieki Kocioa
i zawierzaa swoim siom - wszystkiego mona byo si po niej spodziewa i naj
wiksze bestialstwo byo w oczach katolika zrozumiaym skutkiem przyrodzonego
skaenia84.

Ot Ksi Tego wiata zwycia, bo ma sojusznika w ja ka


dego z nas - powiada Miosz za Lutrem 85. Dwie sprawy kryj si za
tym twierdzeniem. Po pierwsze, e zjawiamy si na tym wiecie z nie-
gotowym ja - dopiero okrelona dyscyplina zaszczepiona mu przez
kultur pozwala nam y; po drugie, przyrodzone ja to mieszanina,
ktrej pewne skadniki bez naleytej dyscypliny samoczynnie ekspanduj.
Miosz, mimo lewicowych sympatii, dostrzega destrukcyjne moce post
powych ideologii, hodujcych zasadzie nie ma powszechnej rewolucji
bez powszechnej kopulacji86. Ju w czasie wojny pisa: zupeny brak
wychowania (...), trzeba przypisa kultowi spontanicznoci (kropk
nad i postawi Freud)87. Autocentryzm, samorealizacja, abolicjonizm,

81 Tego, Rok myliwego, s. 46.


82 Tego, Widzenia..., s. 160.
83 Tame, s. 161; 160.
84 Tego, Legendy..., s. 92.
85 Tego, O podrach.... s. 78.
86 Tego, Widzenia..., s. 114.
87 Tego, Legendy..., s. 273.
258 Cz II. Artykuy

resocjalizacja - cznie permisywizm, czyli brak kagacw - oto demony


Lutra w dzisiejszych szatach. Powiada dalej Miosz:
Wszyscy ludzie s tak samo fizycznie uksztatowani i dlatego mog si w elemen
tarnych swoich odczuciach porozumie, tym bardziej zdumiewa niepowtarzalno
mieszaniny dobra i za, inaczej urzdzonej w kadym88.

I w kocu pada konkluzja:


Ludzie dziel si na pobonych i bezbonych. Sdz, e pobono moe by cech
zarwno tych, ktrzy uwaaj si za ateistw, jak i tych, ktrzy wierz w Boga89.

Skonno do za tkwi w kadym, dk. poboni (peni szacunku dla istnie


nia) to ludzie waciwie pokierowani (dziki temu, e w ogle na wychowa
nie podatni), natomiast bezboni to pokierowani le - bd nie uruchomiono
w nich hamulcw do za, bd takowych oni w ogle nie maj. Bywaj za
tem bezboni nawiedzeni, obok bezbonych pozbawionych sumienia. Miosz
wypowiada t myl wprost:

Jedni ludzie s okrutni z gupoty, drudzy z inteligencji i to jest rnica dwch


obozw90.

Ostatecznie poboni wraz z urobionymi przez szalbiercze wsplnoty


i ich ze wiary (czyci a pyszni naprawiacze ludzkoci91, ktrzy dali
wmwi w siebie, e tyran jest mem opatrznociowym92) staj naprze
ciw tych, co nie maj sumienia jak na Sdzie. I powtarza Miosz biblijn
intuicj (M t 13,36-43):
S ludzie z dobrego nasienia i ze zego nasienia93.

To wanie za Augustynem gosi antropologiczny manicheizm. Dwudzie


stowieczny filozof pozbawia go wszak resztek mitologii:
Bg nikogo nie skazuje na pieko ( ...) . Po prostu czowiek po mierci dy tam,
gdzie go wzywa rzdzca nim mio, co oznacza, e znajdzie si w towarzystwie
podobnych sobie ( ...).
( ...) atwiej jest sobie wyobrazi rodzaj naturalnego cienia podobnych do po
dobnych, ktrzy wznosz si do niebios albo spadaj do piekie moc tej wzajemnej
atrakcji, nie adnego wyroku.

88 Tego, Rok myliwego, s. 170.


89 Tego, Rozmowy zagraniczne..., s. 55; por. take: s. 135.
90 Listy do Jzefa Wittlina (list z roku 1951), Zeszyty Literackie 2001, nr 75, s. 133.
91 R. Gorczyska (Ewa Czarnecka), Podrny wiata, s. 159.
92 Cz. Miosz, Inne abecado. Krakw 1998, s. 190.
93 T. Merton, Cz. Miosz, Listy, s. 46.
6. Lewicowy manicheizm Czesawa M iosza 259

(A pomijajc sprawy ostateczne P.O.)


( ...) Nie jestem okrelony przez wiadomo, ale przez moj mio otwierajc si
na fluid boski albo na fluid si ciemnych94.

Tak jest z kadym z nas. A wywd Miosza to najczystszy racjonalizm.

Jest co jeszcze u Miosza, co w sposb zasadniczy dopenia jego pospny


a trzewy manicheizm. Wspominamy o tym na sam koniec, nie da si te
w tym przypadku uj rzeczy adn tez o wiecie. Autor zdawa sobie
spraw z tego rysu wasnego i wskazywa go - mwic o podwjnym
wchanianiu wiata, pesymizmie ekstatycznym czy zwalczaniu mize-
rabilizmu95. Gilbert K. Chesterton odnalaz t sam cech u Akwinaty,
cho - naszym zdaniem jest ona ju obecna w biografii Epikura czy
poemacie Lukrecjusza. Angielski pisarz tak wyuszcza spraw, a my za
miast w. Tomasz wkadamy w jego passus imi Miosz.
N igdy za do chwili rozwoju myli wspczesnej - nie byo potrzeby walczy
z ludmi, ktrzy by pragnli umrze. Ta okropna groba zjawia si wraz z azjaty
ckim albigensjanizmem, ale nigdy si nie rozpowszechnia - a do dzisiejszych cza
sw. ( ...). Jeeli chorowity intelektualista renesansowy mg mwi: By albo nie
by - oto jest pytanie, to potnej statury (laureat literackiego Nobla za rok 1980
E O .) odpowiedziaby na to grzmicym gosem: By - oto jest odpowied. ( ...).
(M iosza - E O .) cechuje pewien ton i temperament, ktre trudno pomin - jak
wiato w wielkim domu z wieloma oknami. Jest to pozytywne nastawienie jego
umysu, ktre jak socem przeniknite jest ciepem zachwytu nad cudownoci
rzeczy stworzonych. ( .. .) .( .. .) Jest co, co opromienia cae dzieo (Miosza - EO.):
(...) pochwaa ycia, pochwaa istnienia (.. .)96.

Zo fizyczne i zo moralne to, by moe, koszt, jaki trzeba ponie,


stwarzajc istoty rozumne. Bg bowiem, bdc Rozumem, nie moe uczy
ni koa kwadratowym. A w tym tkwi, niechby nawet dla kogo paradok
salna, pociecha: walka ze zem nadaje istnieniu sens. Miosz pokaza to
yciem i sowem.*9

94 Cz. Miosz, Inne abecado, s. 164; 20-21; 163 (wczeniej to samo w: tego, Ziemia Ulro,
s. 173).
9i Por.: tego, Ziemia Ulro, s. 269; tego, Przeciw czarnowidztwu, w: tego, Spiarnia li
teracka. Krakw 2004, s. 159-161; tego, Nie wolno mi brata mego zasmuca, w: tego,
Rozmowy polskie 1999-2004, s. 553-560.
% G.K. Chesterton, wity Tomasz..., s. 102; 101-102; 108; 101; 94.
7. STANISAWA LEMA POGLD NA WIAT
I WIATA WZGLD NA LEMA

M o e ( ...) (ludzie P O .) sta ra j si w r c i do czasw , w ktrych


j z y k sk a d a si je s zc ze z o k rzyk w n ieartyku ow an ych i b y t
ekspresj m n iej u b b a rd zie j stad n ych p o ryk w ? ( . . . ) la a ta w iza c ja
c zy b a rb a ryza cja w yg l d a m i n a c yw iiza cyjn y eskapizm .

Stanisaw L em 1

Stanisaw Lem2 to najbardziej znany w wiecie polski pisarz (ponad 40 ty


tuw ksiek, wydanych w ok. 40 min egz., w ponad 40 jzykach) i jeden
z najwybitniejszych filozofw drugiej poowy X X wieku; niezwykle po
pularny i ceniony zwaszcza w Niemczech i Rosji, a wczeniej w ZSRR;
nominowany kilkakrotnie do literackiej Nagrody Nobla; odznaczony O r
derem Ora Biaego (1996), wyrniony wieloma doktoratami honorowy
mi. Urodzi si 21 wrzenia 1921 we Lwowie, zmar 27 marca 2006 roku
w Krakowie. Syn Samuela (laryngologa i dr. nauk medycznych3; pocho
dzenia ydowskiego) i Sabiny (katoliczki z Przemyla). Przey dwu
krotn niemieck i dwukrotn rosyjsk okupacj, wierzc - jak pniej
pisa - w Polsk; ju w 1945 roku przyby z rodzicami ze Lwowa do
Krakowa. Debiutowa jako pisarz w roku 1946 (pierwsza ksika 1951).
Studiowa w latach 1939-1948 medycyn, najpierw we Lwowie, a od
trzeciego roku na U J. W okresie 1947-1950 pracowa w Konwersato
rium Naukoznawczym dr. M . Choynowskiego, ktry wprowadzi go
w arkana nowoczesnej nauki i analitycznej filozofii. Okres stalinizmu
uniemoliwi Lemowi powicenie si biologii teoretycznej. Utrzymywa
si odtd z literackich honorariw, ledzc sukcesywnie dokonania wia

1 S. Lem, Lube czasy. Krakw 1995, s. 72.


2 Por.: nasz Materi i wartoci. Neolukrezjanizm Stanisawa Lema. Warszawa 2010.
1 Samuel Lehm (Lem) wsppracowa i publikowa m.in. z Ludwikiem Fleckiem.
7. Stanisawa Lem a pogld na wiat i wiata wzgld na Lema 261

towej nauki, zwaszcza biologii i fizyki. Po roku 1957 (Dialogi) Lem ob


jawi wyranie niezaleno swego mylenia: od marksizmu, katolicyzmu
i pozostaych formacji umysowych epoki (w latach 80. zwaszcza - take
niezaleno polityczn i patriotyczne zaangaowanie). Twrczo jego
pyna od tej pory dwoma komplementarnymi i rwnolicznymi nurtami:
beletrystycznym (gwarantujcym mu artystyczn i czytelnicz renom; na
przykad Szpital Przemienienia., ledztwo, Solaris, Cyberiada, Gos Pana)
oraz eseistyczno-publicystycznym (na przykad Dialogi, Summa techno-
logiae, Golem X IV , Sex Wars, Moloch). O d poowy lat 60., wbrew sawie
mistrza science-fiction, proza dyskursywna (wraz z publicystyk) zdomi
nowaa jego pisarstwo. O na wanie, niedo znana albo niedoceniana,
pozwala traktowa Lem a jako oryginalnego filozofa. Po 1989 roku, do
mierci, autor - dysponujc potnym systemem mylowym komento
wa ju wycznie wydarzenia wiatowe. By niezwykym erudyt, poli
glot i polihistorem, chocia w wielkim stopniu samoukiem.
N a tle panoramy filozoficznej X X wieku myl Lem a jawi si jako
racjonalistyczny naturalizm: liczy si ona z logik i odrzuca dualizm
Platoski. Uderza jednak jej odmienno wzgldem Philosophy o f Science
i marksizmu, ktre take honoruj logik i byt utosamiaj z przyrod.
Ta obco filozofii Lema polega na jej skonnoci metafizycznej i kontem
placyjnej (poczonej z zaufaniem do wielowiekowej tradycji Zachodu),
na pesymistycznej wizji czowieka oraz apologetycznej koncepcji reli-
gii, przychylnej zwaszcza chrzecijastwu. Brak u (dojrzaego) Lema
woluntaryzmu i aktywizmu, brak wiary w postp (w epoce naukowo-
-technicznego rozpdu), brak u niego - w kocu - wojujcego ateizmu.
Merytorycznie (i mimo szacunku do nich) Lem pozostaje w opozycji do
Russella, Poppera czy szkoy lwowsko-warszawskiej - z ktrych, mona
rzec, formalnie wyrs. Protagonistami s mu natomiast Schopenhauer,
Dostojewski i w. Augustyn. Znamienna jest te jego wrogo do irracjo
nalizmu - za ktry uznaje fenomenologi, freudyzm, okultyzm, postmo
dernizm, a take polityczn poprawno i panteizm; nieco inaczej z egzy-
stencjalizmem - dla problematyki ktrego Lem mia zawsze du doz
zrozumienia.
Lem pozostawi filozoficzny system (co jest kwesti analizy logicznej
jego pism, nie intencji autora): da wasn metafizyk, teori poznania
i aksjologi. Pierwsza z nich (materialistyczny monizm) jest atomistyczna
i kazualistyczna (determinizm probabilistyczny). N a jej gruncie: w wi
cie nie wszystko si czy ze wszystkim, istniej w nim domeny luzu;
wiecznym Kosmosem rzdzi przypadek (w obrbie praw stochastycz-
262 Cz II. Artykuy

nych) i maj w nim miejsce emergentne syntezy - zjawia si to, co nowe


i niepojte (na przykad ycie, jzyk, kultura). Materializm w wydaniu
Lema bliski jest analogicznym doktrynom staroytnym, zwaszcza epi-
kureizmowi (a w jego obrbie - przede wszystkim dzieu Lukrecjusza).
Odpowiednikiem teologii racjonalnej jest w tej metafizyce teoria rozu
mw moliwych (noologia). Wedug niej, co innego intelekt, a co innego
rozum; tylko ten drugi dysponuje woicjonalnoci, w zwizku z czym
musi by zintegrowany z ciaem i obdarzony czuciem. Moliwa jest caa
hierarchia kosmicznych rozumw - ktre powstaj zawsze samorzutnie
(jak Golem czy Solaris). Te idee Lema (take wiele innych) wykraczaj
jawnie poza naturalizm, co m.in. stanowi o ich gbi; s te prekursorskie
na tle wspczesnej kognitywistyki. W bycie nieodjemnie tkwi tajemnica
(co zblia t metafizyk do najwikszych - Wittgensteina czy Leibniza).
Epistemologia Lema, pozostajca wyranie w cieniu namysu nad
bytem, to umiarkowany empiryzm i subtelny racjonalizm (cho na ba
zie scjentyzmu, niescjentystyczny), wzbogacone socjologi wiedzy wzit
od Ludwika Flecka (1896-1961). Stoi ta teoria poznania na klasycznej
definicji prawdy oraz falsyfikacjonizmie Poppera, przyznajc wszak czo
wiekowi skromne moliwoci poznawcze. Chocia Lem podkrela, e
naley do zakonu empirystw, jego tezy o wiecie jako caoci s sdami
syntetycznymi a priori.
Antropologia i aksjologia Lema - najwaniejsze w jego filozofii i b
dce najwikszym jego wkadem w myl wspczesn - s chrystiano-
centryczne, przede wszystkim ze wzgldu na uznanie skonnoci do za
moralnego w naturze ludzkiej oraz zasadniczej roli Dekalogu w yciu.
A oto gwne tezy Lema filozofii czowieka (zadziwiajca jest jej zbie
no z myl Miosza, przy ich zasadniczym antagonizmie w zakresie me
tafizyki oglnej). Los indywidualny kadego wyznaczaj przede wszyst
kim jego geny (natywizm); take epoka (stan kultury) oraz wsplnota
(ojczyzna i rodzina). Czynniki te s niezalene od naszych chci i zamia
rw. Niezawisa od nas jest take technologia (jest zmienn niezalen
cywilizacji), ktra poda w kierunku zasadniczo nieznanym. (Ten rys
deterministyczny filozofii spoecznej, okrelajcy nasz los zbiorowy, czy
myl Lema z materializmem dziejowym Marksa, a zwaszczagrupizmem
Gumplowicza). Czowiek, ponadto, jest zy z natury (manicheizm an
tropologiczny), co oznacza, e istniej ludzie dobrzy zdolni przyj
hamulce dla immanentnego za - oraz wystpni niezdolni do przyj
cia takich hamulcw, a liczcy si jedynie z fizyczn represj. H am ul
cw moralnych dostarcza ywa obyczajno, o religijnym rodowodzie.
7. Stanisawa Lema pogld na wiat i wiata wzgld na Lema 263

Zdaniem Lema, chrzecijastwo pord religii stoi najwyej, gdy jako


jedyne wytworzyo cywilizacj naukowo-techniczn, w dodatku z pa
stwem prawa (ufundowanym na idei wolnoci). Chrzecijaski system
wartoci jest zatem najbardziej adekwatny dla natury ludzkiej (chocia
Dekalog wspczenie naleaoby uzupeni o jakie przykazania dalsze,
w zakresie zupenie nowych warunkw ycia, na przykad zrodzonych
przez biotechnologi). Korzeniem religii jest natomiast pewno mierci.
Dlatego to, co dostarcza kolektywnej nadziei wobec osobowego unice
stwienia jest religi, a ludzi areligijnych praktycznie nie ma. Religijno
reprezentowana przez Lema bya synkretyczna: zawieraa elementy ka
tolickie (w obrbie kultu i sposobu ycia) oraz obce, pozachrzecijaskie.
Jego doktryna metafizyczna, z atrybutami Kosmosu - kreacj i zagad
{mors inmortalis), oraz nadzieja eschatologiczna, przywodz na myl De
rerum natura Lukrecjusza. Lem pokada nadziej pomiertn w tym, e
Kosmos bdzie wiecznie wydawa z siebie kolejne generacje rozumw,
a one bd realizowa absolutne wartoci (na przykad dy do prawdy,
chroni niewinnych itd.). Ten rys myli Lema daje si pogodzi, nieza
lenie od intencji autora, z chrzecijaskim urzeczywistnianiem chway
Boej, czy po wiecku mwic, z absolutyzmem aksjologicznym.
Sedno filozofii Lem a stanowi jego gboki namys nad rozwojem
i erozj cywilizacji naukowo-technicznej. Autor zaraz po 1953 roku, kiedy
to Watson i Crick ogosili swoje odkrycie struktury D N A i mechanizmu
dziedziczenia (moe najwiksze w ogle w nauce X X wieku), w peni
zasymilowa ich nowy styl mylowy. Jako jedyny dotd ze sawnych my
licieli przenis go w caoci na grunt filozofii. Wkrtce, bo w Summa
technologiae (1964), uzna on jzyki sprawcze - do ktrych naley D N A -
za najwyszy przejaw ewolucji Kosmosu, oddajcy w peni gwne rysy
metafizyczne Uniwersum. W wietle tej wiedzy nie wystarczy powiedzie,
e genotyp wyznacza fenotyp; rzec trzeba, e w zygocie zaklty jest ju
nasz los. Tkwi w niej ju bowiem - chocia w upieniu - nasza dusza;
caa ludzka gatunkowo i caa, kadego, indywidualno: fizyczna, inte
lektualna, emocjonalna, moralna. Filozofia Lema jest filozofi losu, to jest
godzenia si z losem, i mona j nazywa tychizmem. W przeciwiestwie
do wszelkiego wieckiego humanizmu ona losowi si nie sprzeciwia, bo
ten jest demiurgiem: na nas guchym, loteryjnym, wic i niesprawied
liwym. Trawestujc synne M arksa Tezy o Feuerbachu, mona by rzec:
filozofowie wspczeni usiowa tylko zmienia wiat; Lemowi idzie o to,
aby go zrozumie. Oni, generalnie, atawizuj jzyk; Lem konsekwen
tnie posuguje si jzykiem w jego funkcji odwzorowujcej.
264 Cz II. Artykuy

W Polsce utwory Lema s stale masowo czytane, cho dotyczy to gw


nie jego opowiada i powieci (w latach 2008-2010 ukazaa si pita ju
edycja jego dzie wybranych; powstao ok. 30 ksiek o jego twrczoci).
Nie s one natomiast naleycie doceniane; brakuje te pietyzmu w wy
dawaniu licznych pism rozproszonych. Zainteresowanie t twrczoci
podtrzymuje oficjalna strona internetowa www.lem.pl, redagowana przez
syna, Tomasza. Niezwykle ciko przebiega za wprowadzanie Lema
na filozoficzne salony (powody s trzy: literacki albo trudny jzyk jego
eseistyki; fakt, e nie by, podobnie jak choby Leibniz, filozofem aka
demickim; rzeczywiste nowatorstwo jego myli). W 1999 roku Niemcy
(autor Berndt Graefrath) oraz niezalenie Rosjanie i Biaorusini (Alek
sandr Gricanow) zamiecili haso Lem w swoich sownikach filozoficz
nych; w Polsce stao si to w roku 20054 (wczeniej o filozofi Lema
zabiegali u nas Stanisaw Bere, Jerzy Jarzbski i Magorzata Szpakow-
ska). W jzyku niemieckim dostpna jest prawie caa spucizna literacka
Lema; Lem jako eseista praktycznie nie istnieje za w wiecie anglo
jzycznym, co ma kolosalne znaczenie dla nieobecnoci jego filozofii
w wiecie w ogle. (W roku 2013, po p wieku, wydano jednak w USA
Summ w przekadzie d r Joanny yliskiej. Za kongenialnego amery
kaskiego tumacza Lemowej beletrystyki uchodzi natomiast Michael
Kandel (przeoy w latach 70. i 80. 10 tytuw, m.in. Cyberiad i Gos
Pana))5.
Tumaczenia Lema na rosyjski powstaway w ZSRR od 1955 roku.
W latach 60. nastpi tam triumfalny pochd jego beletrystyki (science
fiction), ale przeoono te Summa technologiae i Wysoki zamek; w latach
70. przyswajano kolejne powieci i opowiadania polskiego autora. Prze
kady radzieckie byy cenzurowane, ale masowo wydawane (82 tumaczy
i 25 wydawnictw ksikowych). Wybitne tumaczenia dali: A. Gromo
wa, F. Szyrokow, D. Bruskin, J. Wajsbrot, R. Nudelman. Lem sta si
ulubionym pisarzem wielkiej rzeszy zwaszcza studentw, inynierw
i uczonych - rekompensujcym im niedostpno w owym czasie wy
bitnej literatury zachodniej. W latach 60. pisarz kilkakrotnie odwiedza
ZSRR, gdzie by noszony na rkach. Zna dobrze rosyjski, udzieli
w tym jzyku ok. 70 wywiadw. Utwory jego byy tam ekranizowane, na

Por.: Polska filozofia powojenna, red. W. Mackiewicz, t. 3. Warszawa 2005. Por. te:
1.26 w niniejszym tomie.
5 Por.: S. Lem, Sawa i Fortuna. Listy do Michaela Kandla 1972-1987. Krakw 2013.
7. Stanisawa Lema pogld na wiat i wiata wzgld na Lema 265

czele ze synnym Solaris (re. B. Nirenburg, 1968; re. A. Tarkowski,


1972). Po roku 1980 - w zwizku z wydarzeniami w Polsce oraz wyjaz
dem Lema do Berlina Zach. i Wiednia - rosyjskie publikacje wstrzymano
(w 1984 po rosyjsku wydano Prowokacj, ale w Izraelu). Po 1985 roku,
w czasach pieriestrojki i gfasnosti, Lem utrzyma w ZSRR wysok lokat
czytelnicz (rywalizujc ju wtedy z pisarstwem wiatowym). Gwnym
jego tumaczem rosyjskojzycznym sta si wwczas Konstantin Duszen-
ko; pojedyncze utwory ukazay si te w kilku innych jzykach narodw
ZSRR. Zbir wybranych pism Lema wydano w 1988 roku w nakadzie
600 tysicy egzemplarzy. Po rozpadzie ZSRR ywe zainteresowanie L e
mem w Rosji pozostao. Do koca X X wieku wydano po rosyjsku nie
mal ca jego beletrystyk. O d 1999 roku najwaniejszym tumaczem
i propagatorem twrczoci Lema w wiecie rosyjskojzycznym jest Bia
orusin polskiego pochodzenia, Wiktor Janiewicz. Przeoy on przede
wszystkim ksiki i artykuy filozoficzne Lema, m.in. Molocha, Okamgnie
nie, Sex Wars, Dylematy, M j pogld na literatur i Tako rzecze... Lem-,
w roku 2014 wyda pierwsz w jzyku rosyjskim monografi Lema6. O d
2002 roku moskiewskie wydawnictwo AST pieczoowicie wydaje najpe
niejszy zbir dzie polskiego pisarza. Ukazao si dotd 20 tomw (po
700-800 stron kady, z dodatkami), niektre w nakadach po 15 tysicy,
w tym po raz pierwszy klasyczne prace dyskursywne: Dialogi, Filozofia
przypadku, Fantastyka i futurologia. Poza gwn edycj dzie wybrane
ksiki Lem a publikowane s stale w kilkunastu innych seriach, m.in.
Philosophy (z czego autor by szczeglnie rad). cznie wydano po
rosyjsku 235 ksiek z utworami Lema, w nakadzie ponad 11 min egz.;
ponad 250 jego artykuw i ponad 300 - o jego twrczoci. Niezwyk
popularnoci cieszy si te posta i twrczo polskiego pisarza na ro
syjskich portalach internetowych. Znamienny jest fakt, e na wznowionej
w Rosji w 2007 roku najsynniejszej ksice Russella Dzieje filozofii Za
chodu widnieje napis, e zabraby j ze sob na bezludn wysp Stanisaw
Lem; w 2011 roku rosyjscy kosmonauci kazali sobie dostarczy na stacj
orbitaln Solaris i Eden Lema.

6 W. Janiewicz, Stanislav Liem. Misk 2014 (w serii: Myslitieli X X stolietja), s. 448.


8. CIAO JAKO FUNDAMENT ROZUMU
W NOOLOGII STANISAWA LEMA

W edug Stanisawa Lem a, wiat dopuszcza dwa typy R ozum u 1:


pierwszej i nastpnych generacji albo, inaczej je nazywajc, naturalne
i technologicznie samopotgujce si; ponadto moe zawiera byty quasi-
-rozumne: choby biomorfy (sztuczne instynkty - jak chmura z Niezwy
cionego) oraz technobionty (jak gdyby ywe tylko, inteligentne maszyny).
Ogromna cz refleksji tego pisarza, zawartych gwnie w jego eseistyce,
przede wszystkim za w beletryzowanym Golemie X IV , dotyczy kwestii
innych rozumw, a zatem take rozumu w ogle. Zagadnieniem tym
zajmuje si wspczenie kognitywistyka, zwaszcza moliwoci konstru
owania umysu sztucznego {Artificial Intelligence). Myl Lema, absolwenta
medycyny i niedoszego biologa, na tle dokona kognitywistw wydaje si
jednak niezrwnana. S tego dwie bezporednie przyczyny: autor, bdc
erudyt (cho samoukiem) w zakresie klasycznej filozofii i, co waniej
sze, dysponujc wasnym systemem filozoficznym, wykracza daleko poza
czysty empiryzm - w metafizyczn spekulacj2; po drugie, wydobywa
on, jak chyba nikt inny na t skal, filozoficzne konsekwencje z odkry
cia - by moe najwaniejszego w nauce XX wieku - struktury D N A
przez Watsona i Cricka (z 1953 roku). Te dwie okolicznoci sprawiaj, e
filozoficzne pogldy Lema (w tym - na rozum) zestawia naley raczej
z ideami Arystotelesa i Kanta (czy, z drugiej strony, Einsteina i Heisen-
berga) ni mylicieli mniejszego kalibru.
Dzia wasnej metafizyki, zajmujcy si omawian kwesti, Lem na
zywa topozofi3. Bada ona przestrze (gr. topos) moliwych rozumw czy

1 S. Lem, Biblioteka X XI wieku. Golem X I V . Warszawa 2009 (Dziea, 1.18), s. 238.


2 W Golemie powiada: (...) nauka bierze wiat jaki jest, one natomiast (filozofia i teo
logia - przyp. P.O.) rozwaaj, czy nie mgby by inny. Tame, s. 275.
3 Tame, s. 288.
8. Ciao jako fundament rozumu w noologii Stanisawa Lema 267

bytw mdrociowych (gr. sofia), bdc odpowiednikiem tradycyjnej noo


logii (gr. nous rozum) albo racjonalnej teologii (zwaszcza epikurejskiej).
Lem wyranie oddziela rozum od inteligencji (inaczej mwic inte
lektu: zdolnoci odrniania prawdy od faszu). Ta ostatnia jest jedynie
skadow rozumu i jako wasno niezalena moe przysugiwa bytom
bezrozumnym. Ludzkie usiowania stworzenia sztucznej inteligencji au
tor uznaje, jeeli nie za zrealizowane, to bliskie sukcesu. Powiada: (...)
test Turinga bdzie zamany4, co znaczy, e stanie si nieodrnialne, czy
rozmawiamy z czowiekiem, czy z inteligentn maszyn. Inteligentnymi
tworami ludzkimi, posugujcymi si jzykiem, s mianowicie kompu
tery (wci udoskonalane i z wielkimi perspektywami). Inaczej sprawa
wyglda z rozumem: on bowiem nie jest tworem, a stworem jego za
istnienie nie ley w gestii naszej, lecz jakiej instancji wyszej (Lem po
wiedziaby: Kosmosu). Inne rozumy poza naszym, a przynajmniej ich
obecno, moemy w kosmosie jedynie odkrywa (jak w Gosie Pana czy
Solaris), ewentualnie na wasnym podwrku katalizowa, bezwiednie
przetwarzajc genom wasny (autoewolucja), bd - co ju wielce hipo
tetyczne - umoliwi (te na zasadzie deus ex machina) narodziny rozumu
na podou innym ni nasz genom, a moe nawet ni D N A (przypadek
z Golema). W zakresie rozumotwrstwa jestemy bezpodni na mocy pra
wa Plotyna-Lema: Budowane jest mniej doskonae od budujcego5. To,
jak je Lem nazywa, trzecie prawo Ewolucji, wywiedzione ju w Dia
logach z cybernetyki, stanowi przeniesienie na grunt materializmu6 idei
Plotyna, z jego doktryny emanacji7; zgodne jest te z Epikurem - nikt
przecie nie jest wadny stwarza atomowych bogw. Rozumu zbudowa
nie moemy, gdy znajdujemy si na zerowym poziomie w hierarchii
rozumw moliwych; a jeeli nawet nie na zerowym, to pozostaje nam
konstruowanie robotw, to jest - jak je Lem okrela w Summie - me
chanicznych bawanw8. (Nieliniowcy za, z opowiadania Rozprawa,
to androidy mentalnie rwnowane nam - zatem ludzie nie mogli ich
stworzy, w sensie cisym, co najwyej technologicznie oyskowa9, by

4 Tego, Moloch. Warszawa 2010 (Dziea, t. 30), s. 150.


5 Tego, Biblioteka..., s. 245. Por. te: tego, Moloch, s. 191; tego, Dialogi. Warszawa
2010 (Dziea, t. 32), s. 50; 52.
6 Nie bez sprzecznoci, gdy Kosmos jawi si wwczas jako byt modalny o atrybutach
Boga.
7 Por.: A. Krokiewicz, Zarys filozofii greckiej. Warszawa 1995, s. 428; W. Tatarkiewicz,
Historia filozofii, 1.1. Warszawa 1981, s. 167.
8 S. Lem, Summa technologiae. Warszawa 2010 (Dziea, t. 28), s. 316.
9 Por.: tego, Moloch, s. 413.
268 Cz II. Artykuy

zaistniay same). W naszej mocy pozostaje zatem projektowanie i urze


czywistnianie tworw metafizycznie od nas prymitywniejszych, chocia
0 poszczeglnych funkcjach umysowych zwikszonych niebotycznie
wzgldem naszych (jak to ma miejsce w przypadku komputerw, tych
wzmacniaczy rozumu).
Sens prawa Potyna-Lema staje si widoczny w wietle wywodw
dotyczcych struktury wszelkiego rozumu. Zacznijmy od tego, e jego
pojcie wie si w istotny sposb z pojciem osoby. Ot zdaniem Lema,
pierwsze jest szersze: moe zaistnie rozum bezosobowy (odwrotnie,
oczywicie, nie). Filozof wykracza w tym punkcie poza arystotelizm
1 drzewo Porfiriusza10, wedle ktrych, wszelkie czujce stwory rozumne
to osoby. Wedug klasycznej definicji Boecjusza, osob jest indywidualna
substancja natury rozumnej. Jest niepodzielna, bo stopiona (poza gatun
kowymi instynktami) z trzech wadz (za w. Augustynem): intelektu, woli
i pamici. Najbardziej problematyczna filozoficznie jest wola, gdy poza
ludzk znamy jedynie jej namiastk u zwierzt: ich czucie - w postaci
percepcji i emocji. Wol natomiast stanowi czucie rozumne. Lem, cho
cia nazywa je ogldnie intencjonalnoci, przypisuje czuciu rozumne
mu status zasady i bazy mylenia w ogle, uniwersalnego komponentu
wszelkiego rozumu11. Tym samym wskazana struktura osoby przenosi si
na rozum (niepodobna bowiem take pomyle, ten ostatni bez intelektu
i pamici). Czym jest jednak czucie rozumne, czyli wola? Przykadowo,
narzuca si to w trakcie lektury powieci, dysponuje nim planeta-istota
Solaris, chocia treci tego czucia s dla nas niepojmowalne.
Powiada dalej Lem: Nie ma konkretnej osoby tam, gdzie nie ma
konkretnego ciaa ( .,.) 12. Nie chodzi tu jedynie o deklaracj materia-
listycznego monizmu, o to, e si z drzewa Porfiriuszowego eliminuje
substancje bezcielesne. Chodzi o co gbszego i byaby to jedna z gw
nych tez atomistycznej noologii Lema: rozum nie moe powsta bez
ciaa, ktre czuje. Nie ma rozumu bez intencjonalnoci (woli), a tej
nie potrafimy sztucznie wytworzy ani nawet pomyle, na jakiej drodze
mogoby si to odbywa (poza ewolucj naturaln) - daje do zrozumienia
Lem 13. To zasadnicza i nieprzekraczalna bariera dla roszcze cybernetyki

10 Por. np.: T. Kotarbiski, Wykady z dziejw logiki. Warszawa 1985, s. 47-49.


11 Por. Tako rzecze... Lem. Ze Stanisawem Lemem rozmawia Stanisaw Bere. Krakw
2002, s. 142.
12 S. Lem, Biblioteka..., s. 275.
13 Por.: tego, Zmylne roboty, w: tego, Moloch, s. 275-283; tego, Wejcie na orbit.
Okamgnienie. Warszawa 2010 (Dziea, t. 31), s. 305; 321.
8. Ciao jako fundament rozumu w noologii Stanisawa Lema 269

i kognitywistyki, co zgodne z prawem Plotyna-Lema. Czucie rozumne


bowiem jest syntez czucia zmysowego oraz jzyka (z przejawiajc si
w nim inteligencj). Wida to w nastpujcej choby konstatacji: Zby
wolicjonalno jakakolwiek moga rozpocz funkcjonowanie, niezbdny
jest dla niej obraz wiata ( ,..) 14. Wola jest czym emergentnym, co
samorzutnie wynurza si z bytu, w wyniku miliardoleci prb i bdw.
O ostatniej tylko fazie tego kosmicznego procesu tak si powiada: Mzg
praczowieka rs wolno ze dwa miliony lat, a zawadn mow artykuo
wan, ktra wzia go na hol (.. .)15. W adnym naszym mynku nie da
si w tym sensie zmiksowa komputera z czujc skr.
Emergencja jest zasadnicz kategori metafizyki Lema, podobnie jak
Epikura: wedug obu, przypadkowe poczenia atomw tworz ukady
o cechach emergentnych, to jest nowych, nieredukowalnych do wcze
niej znanych. (W metafizyce Lem jest atomist i kazualist (wyznaje
determinizm probabilistyczny). N a gruncie jego systemu: w wiecie nie
wszystko si czy ze wszystkim, istniej w nim domeny luzu; wiecznym
Kosmosem rzdzi przypadek (w obrbie praw stochastycznych) i maj
w nim miejsce emergentne syntezy - zjawia si to, co nowe i niepojte (na
przykad ycie, jzyk, kultura). Materializm w wydaniu Lema odbiega od
scjentystycznego i marksistowskiego, bliski jest natomiast epikureizmowi,
a w jego obrbie - przede wszystkim dzieu Lukrecjusza16).
W wietle powyszego naley odczytywa choby nastpujce sowa:
(...) G O L E M XIV nie jest do rozmiarw gmachu powikszonym mz
giem ludzkim ( ,..) 17. Jest czym zgoa innym, stanowi metafizyczne
novum. Jednym z aspektw tego ostatniego byaby tajemnicza rozumna
bezosobowo. Osoba mianowicie dysponuje wol wewntrznie zoon,
zbudowan z antagonistycznych pobudek: egoizmu, wspczucia, sumie
nia oraz - Lem to przyjmuje za w. Augustynem i Schopenhauerem ze
zoliwoci. Byyby te jednak moliwe rozumy tego antagonizmu wyzby
te; w tym sensie bezosobowociowe, e jako jednorodne wolicjonalnie.
(Brak antagonizmu, czyli saboci woli, sprawia, e istoty tego rodza
ju s samostarczalne, wic niezdolne do mioci oraz aspoeczne i tak
jest z Golemem XIV). Cho Lem o tym nie pisa, daje si je pomyle
na ksztat ludzkich wsplnot, czyli bytw ponadosobowych. Wsplnoty

14 Tego, Moloch, s. 279.


15 Tego, Biblioteka..., s. 280.
14 Por. P. Okoowski, Materia i wartoci. Neolukrecjattizm Stanisawa Lema. Warszawa
2010.
17 S. Lem, Biblioteka..., s. 219.
270 Cz II. Artykuy

bowiem, pozbawione popdw, obdarzone s pamici, przejawiaj po


nadto inteligencj oraz wol, chocia manifestuje si to wszystko inaczej
ni w przypadku indywiduw ludzkich. Mona rzec sowami Lema: ich
stronno idzie z rachuby, nie z osoby18.
W Summa technologiae Lem podaje jeszcze naturalistyczn, w du
chu cybernetyki, definicj rozumu: homeostatyczny regulator drugiego
stopnia, zdolny sprawi si z zakceniami rodowiska, w ktrym istnie
je, dziki dziaaniom, podejmowanym w oparciu o historycznie nabyt
wiedz19. (Regulatorem pierwszego stopnia byoby zwierz albo au
tomat). Ot dziaania rozumu polegaj na uruchomieniu technologii
(ktr moe si on posugiwa, chocia ona rozwija si autonomicznie),
ale i na wytwarzaniu kultury. Dwie dekady pniej, utwierdziwszy si
te w przekonaniu o autonomii kultury, autor stawia ju spraw inaczej.
Powiada: rozum nie jest tylko reakcj na bytowe zagroenie naczelnych
zwierzt, zaprogramowanych do samodzielnej walki o ycie, lecz obser
watorem, wiadkiem i sdzi wiata20. Te pozayciowe (nadmiarowe)
funkcje rozumu, niepodpadajce pod prawo doboru naturalnego Dar
wina, mona okrela krtko jako wartociowanie albo czucie rozumne
wanie. Lem jednak nigdy nie zgodziby si z Kantem czy Elzenbergiem,
dla ktrych autonomia wartoci oznacza absolutn powinno (bd prze-
ciwpowinno). W tym miejscu, midzy innymi, jego naturalizm pka,
ukazujc w ten sposb swoj niezrwnan gbi.
Kiedy Lem powiada w fabule Golema-. (...) naleao zaszczepi
komputerowi pewne niewzruszone wartoci, co by miay busol jego
dziaania21 - daje wyraz jedynie swojej bezgranicznej fantazji. Nalea
oby wszak zaszczepi mu wpierw fizyczny bl, z czego Lem-filozof
zdawa sobie spraw. Pisa: (...) zalkiem rozumu zapewne s odru
chy warunkowe i bezwarunkowe ywego organizmu ( .. .) ; ( .. .) Funda
mentem s emocje, a razem z nimi orientacje ku czemu lub od czego
(.. .)22. Temat nie jest w filozofii nowy, pojcie bezbolesnego rozumu
kryje wewntrzn sprzeczno. Mikoaj Bierdiajew, na przykad, pisa:
wiadomo powstaje w cierpieniu i blu. ( ...) Dostojewski powiada,

18 Por. tame, s. 274-275.


19 Tego, Summa..., s. 76.
20 Tego, Kosmologia porwnawcza, Problemy 1980, nr 10, s. 49.
21 Tego, Biblioteka..., s. 214.
22
Tego, Moloch, s. 379; 381.
8. Ciao jako fundament rozumu w noologii Stanisawa Lema 271

e cierpienie jest jedyn przyczyn wiadomoci23. Nie jedyn trzeba


skorygowa - a jedn z dwch; odrbn jest (lodowaty) intelekt dany
wraz z jzykiem. To samo, co Lem ale w filozoficznej ju rozprawie -
gosi Bogusaw Wolniewicz, skdind wielki znawca i admirator Lema.
Czytamy u niego: Koniec kocw wiadomo zrodzia si z blu i jest
on dalej jej nieodcznym towarzyszem, idzie za ni jak cie24.
Dzisiaj jedynie genetyka istot czujcych - ludzi i zwierzt poprzez
poniekd lepe manipulacje genowe, stwarza moliwo samopowstania
alternatywnego rozumu. Byby on jak dinu wypuszczony z butelki, nie
sposb dociec jakby si sprawowa. Zdawa sobie z tego spraw Lem,
tym bardziej e by antropologicznym manichejczykiem. Ju w Rozpra
wie tak mwi: (...) robot, ktry by zarazem umysowo dorwnywa
czowiekowi, a nie by zdolny do kamstwa czy oszukiwania, jest czyst
fikcj25. Dlatego krytycznie odnosi si do inwazji biotechnologii w cia
o ludzkie26; klonowaniu czowieka by stanowczo wrogi. Pozostawi te
sowa o rozumie w ogle, ktre do dzi robi piorunujce wraenie. Czy
tamy w licie (z 1975 roku) do nieznanego adresata:
Kosmos, pomylany jako bardzo obficie zamieszkany, przy zaoeniu ziemskiej
normalnoci, okazuje si moe potworniejszy od Kosmosu prawie pustego,
bo w tym I-szym musi by niestety Bardzo Wiele cywilizacji typu Auschwitz.
Koncentracyjne obozy w gwiazdach, to wszak dosy jakby przykre27.

Specyficzn religijno Lema - by wszak ateist tylko w potocznym


znaczeniu, jego wizja czowieka i wiata wartoci pozostaj chrystianocen-
tryczne - wyraa jego unikatowa nadzieja eschatologiczna. Podobnie jak
Lukrecjusz, wbrew mierci pokada nadziej w tym, e Kosmos bdzie
wiecznie wydawa z siebie rozumy. A w ich naturze, oprcz logiki, ley
to - jakkolwiek s rnorodne, ambiwalentne i unurzane w blu - e
realizuj dobro. Wolno wic doda: rozumowi miertelnemu przynosi
pociech to, e dobro nigdy nie przestanie by urzeczywistniane.

23 M. Bierdiajew, O przeznaczeniu czowieka (1931), prze. H. Paprocki. Kty 2006,


s. 44-45.
24 B. Wolniewicz, O zwizkach mylenia z jzykiem, w: tego, Filozofia i wartoci,
III. Warszawa 2003, s. 5.
23 S. Lem, Opowieci o pilocie Pirxie. Warszawa 2008 (Dziea, t. 5), s. 272-273.
26 Tego, Wizja filozofa na krze, Znak 1969, nr 7/8, s. 903.
27 Tego, Listy albo opr materii. Krakw 2002, s. 253.
9. OSZUKIWANIE ZMYSW:
RZECZYWISTO WIRTUALNA WEDUG
STANISAWA LEMA

W swojej Summa technologiae (1964) Stanisaw Lem, majc doskonae ro


zeznanie w zakresie dokona dwudziestowiecznej nauki oraz (czego nie
kady jest wiadom) wykazujc si gruntown znajomoci natury ludz
kiej, postawi wane hipotezy dotyczce perspektyw Zachodu jako cywi
lizacji naukowo-technicznej. Najwaniejsza jest przepowiednia eksplozji
biotechnologii, z forpoczt inynierii genowej; najpopularniejsza - pro
gnoza obrcenia si w realno rzeczywistoci wirtualnej, zwanej wte
dy przez pisarza /automatyk. Oto, co pisa Lem, bardzo sugestywnie, ale
i konkretnie:
Fantomatyka oznacza bowiem utworzenie pocze d w u k ie r u n k o w y c h midzy
sztuczn rzeczywistoci a jej odbiorc. Innymi sowy, fantomatyka jest sztuk
(jak teatralna P O .) ze sprzeniem zwrotnym. ( ...) Oznacza stworzenie sytuacji,
w ktrej adnych wyj ze wiata stworzonej fikcji w wiat realny nie ma. ( ...) Co
moe przeywa czowiek podczony do fantomatycznego generatora? Wszystko.
M oe wspina si na ciany alpejskie, wdrowa bez skafandra i maski tlenowej po
Ksiycu, zdobywa na czele oddanej druyny w dzwonicej zbroi redniowieczne
grody lub biegun pnocny. M oe by sawiony przez tumy jako zwycizca mara
tonu lub najwikszy poeta wszystkich czasw i z rk krla szwedzkiego przyjmowa
Nagrod Nobla, kocha z wzajemnoci M m e de Pompadour, pojedynkowa si
z Jagonem, aby pomci Otella, by samemu zasztyletowanym przez siepaczy mafii.
M oe te czu, jak wyrastaj mu olbrzymie orle skrzyda, lata albo znw sta si
ryb i pdzi ycie wrd raf koralowych (...).
M zg tego czowieka winnimy podczy do maszyny, ktra posya we okrelone
zespoy bodcw wchowych, wzrokowych, czuciowych itp. ( ...) Czowiek fanto-
matyzowany jest pod wzgldem iloci i treci informacji dosyowej niewolnikiem
maszyny: adnej innej informacji zewntrzpochodnej nie otrzymuje.
9. Oszukiwanie zmysw: rzeczywisto wirtualna wedug Stanisawa Lema 273

A dalej autor powiada tak:


wiat fantomatycznyjest wiatem cakowitego osamotnienia. ( ...) adna cywilizacja
nie moe si w peni sfantomatyzowa. Gdyby bowiem wszyscy jej czonkowie
jli przeywa od pewnego momentu wizje fantomatyczne, wiat realny tej cywi
lizacji zatrzymaby si i zamar. ( ...) Byaby to wic osobliwa eutanazja, rodzaj
przyjemnego, cywilizacyjnego samobjstwa. ( ...) Niebezpieczestwa fantomatyki
s jednak niezrwnanie wiksze od tych, jakie przedstawia wyrodniejcy, a cza
sem przekraczajcy nawet granic norm spoecznych film (jako pornograficzny na
przykad). ( ...) Jest to technika namiastkowego speniania ycze, (pocigajca za
sob E O .) rozpasanie fantomatyczne (...). Niejeden czowiek tak zaplcze si
w nierozrnialnej prawdzie i fikcji ycia, w nierozdzielnym subiektywnie wiecie
autentyku i uudy, e nie znajdzie z takiego labiryntu wyjcia. ( ...) Dotarlimy do
granic fantomatyki: nie mona bowiem za jej pomoc bezporednio determinowa
postaw, sdw, wierze ani uczu1.

cile mwic, to ostatnie: nie mona determinowa dyspozycji cennych.


Idee Lema skrytykowa w szkicu Informacja i utopia (1964)2 Leszek
Koakowski. W eseju Trzydzieci lat pniej (1991 )3 Lem natomiast nie
jako zakpi z krytyka, opisujc obecn na rynku i dziaajc ju faktycz
niefantomatyki; co gorsza, jej przewidziane przez siebie mroczne skutki.
Czytamy tam:
Fantomatyk nazwaem metod, z ktrej pomoc podczamy czowieka jego zmy
sami, czyli caym sensorium, do komputera ( ...) , przy czym komputer w wpro
wadza do zmysowych narzdw, jak oczy, uszy, skra ciaa itd., bodce doskonale
imitujce te (ze zwyczajnego otoczenia - EO .). ( ...) Ju syszy si, e wielu ludzi
marzy tylko o tym, aby wskoczy do swego komputera w wiat fikcji dostarcza
jcej do bezkarnego spoywania wszechmoliwych zakazanych owocw! ( ...) I czy
nie naley mniema, e hordy programistw rzuciy si ju, aby symulacj ogarn
( ...) seks z kom puterem ( ...) . ( ...) Cinienie autentyku wytwarzane przez
cyfrow zud musi by silniejsze, niem to sobie by ongi wyobraa.

Jak si p wieku po Summie dobitnie okazao, w prognozach Lema


dotyczcych fantomatyki (dla ktrej przyja si pniej nazwa Cyberspace
albo Virtual Reality) nie chodzio o stworzenie przez ludzi nieodrnialnej
od wiata rzeczywistoci syntetycznej, czy szerzej mwic, o filozoficz
ny a nowoytny problem solipsyzmu (ktry Lema wprawdzie take zaj

1 S. Lem , Summa technologiae. W arszaw a 2010 (Dziea , t. 28), s. 203; 204; 206; 210; 214;
215;216.
1 P rz e d ru k w: L. Koakow ski, Pochwaa niekonsekwencji, t. 3. W arszaw a 1989, s. 4 2 -5 0 .
3 P rz e d ru k w: S. Lem , Mj pogld na literatur. W arszaw a 2009 ( Dziea , t. 21),
s. 409-434.
274 Cz II. Artykuy

mowa, lecz pobocznie, raczej jako literacka ciekawostka4). Przed Berke


leyem nad moliwoci fikcyjnoci wiata zewntrznego - poznawanego
m.in. zmysowo - zastanawia si w Medytacjach Kartezjusz i utwierdzi
obiektywno przyrody przekonaniem, e Bg nie jest zwodzicielem.
Lem by natomiast nieprzejednanym realist epistemologicznym, filozo
fem bytu - jak myliciele staroytnoci i redniowiecza, istnienie wiata
przyjmowa jako niewzruszony pewnik.
W proroctwie fantomatycznym Lema chodzi przede wszystkim
o katastrofalne skutki rozwoju naukowo-technicznego, w postaci pewnego
fatum, ktre nad cywilizacj Zachodu zawiso. Pojawia si w niej mianowi
cie jaka konieczno, m.in. oszukiwania zmysw, prowadzca do wiata
na krawdzi, by moe wcznie z zagad tej cywilizacji. Nurzanie si
w rzeczywistoci wirtualnej - podobnie jak cay Babel rozrywki czy narkoty
ki - to wyraz eskapizmu, ucieczki od realnych problemw ycia ludzkiego
w przyjemno iluzji. Cywilizacja traci przez to ducha walki i widnie;
rujnuje sw infrastruktur duchow. (Jasne, efantomatyka przeznaczona
jest dla sytych i nie ima si na przykad wiata islamu). Lem rozumuje
w sposb nastpujcy: sama moliwo jakiej technologii x pociga za
sob jej wcielenie w ycie, a wwczas ona zaczyna wlec nas za sob,
przetwarzajc przy tym - i to w wymiarze spoecznym dotychczasowy
pogld na wiat. Zdaniem Lema, wykolawia go czy dewastuje. Sama ma
sowo maszyn fantomatycznych sprawia, e obraz wiata ich uytkow
nikw staje si paski - nie naukowy czy naukopochodny, a magiczny (o ile
nie schizofreniczny); ich system wartoci natomiast - hedonistyczny. Nie
wiadomo, jak wyrwa si z tej puapki, cho jasne, e nie mona - prostym
aktem woli. Odwoujc si do znanych przykadw z kina, mona rzec,
i bajkowe a czcze ideowo rozumienie fantomatyki przynosi na przykad
hollywoodzki M atrix (1999) Wachowskich, gbokie za, w duchu Lema,
choby Sala samobjcw (2011) naszego Jana Komasy.
M yl Lema zasadza si w oglnoci na jego tezie gwnej, ktra
mwi: Technologia jest zmienn niezalen cywilizacji5. W tej sprawie
toczy si rzeczywisty filozoficzny spr pomidzy nim a Koakowskim.
(W ich sawnej polemice wok Summy, ktr mona by lekko nazwa
wojn czterdziestoletni, chodzio te o sprawy pozorne, jak rzekoma
Lema ch rugowania filozofii z ycia, taka jego wiara w rozwizywa-

4 W ym yli, d la artu , skrzynie C orcorana w pierw szym o p o w iad an iu z serii Ze wspo


mnie Ijona Tichego (1961 r.); w raca d o spraw y w Cyberiadzie.
5 Tez t znajdziem y w kadej ksice eseistycznej Lem a, o d Dialogw poczw szy, np.
w Molochu. W arszaw a 2010 (Dziea , t. 3 0 ), s. 83; 346.
9. Oszukiwanie zmysw: rzeczywisto wirtualna wedug Stanisawa Lema 275

no wszelkich problemw przez nauk czy po prostu faszywo jego


prognoz jawnie, od wielu lat, spenionych)6. Jest to realny i wany spr
o determinizm spoeczny, o przekonanie, i rozwj spoeczestw i bieg
dziejw nie zale od ludzkich chci. Koakowski, niegdy marksistow
ski rewizjonista, na stae od materializmu dziejowego odstpi - by zatem
przekonany, e i technologia jest nam podlega. A wedug Lema, wanie
nie jest; w tym jednym punkcie (w innych nigdy) Lem uparcie trwa przy
Marksie (a jak kto woli - przy w. Augustynie).
Moliwo tej tylko technologii x pociga za sob jej samorzutn
ekspansj, w przypadku ktrej ma miejsce jej rezonans z natur ludz
k. (A prognozy Lema z Summy dlatego nie s bajkami, e autor do
brze t natur rozpozna lepiej w kadym razie od Koakowskiego).
Ot ludziom (pomijajc koszty przedsiwzicia) nie jest do niczego
potrzebne pene oszukiwanie zmysw, zatem nie jest i nie bdzie ich
ceem solipsyzm zrealizowany; akn jedynie czstkowego, cho co
raz zajadlej. Za tym godem stoi jeden z najwyraniejszych rysw naszej
natury: indywidualny egoizm (powszechny i sprzony z gatunkowymi
popdami) i (rzadszy) taki perfekcjonistyczny autocentryzm. (Pierwszy
jest skonnoci wsobn w zakresie zmysowo-yciowym, drugi du
chowym). Fantomatyka doskonale zaspokaja oba te gody. Pene oszuki
wanie zmysw nie moe za sta si celem masowym, gdy w czowie
ku drzemi siy inne, temu przeciwdziaajce. Najogldniej za Lemem
mona powiedzie, e w naturze naszej tkwi te: skadowa faustycz-
na i prometejska7 (staa skonno ludzkiej rasy do prawdy oraz do
powice w ramach wsplnoty), utkane jako z tradycyjnych - pier
wiastka Boego, czyli sumienia, oraz spoecznej natury czowieka. To
dlatego fantomatyka ma te swoj stron jasn, nawet bezcenn. Lem to
widzia pidziesit lat temu: M ona za jej pomoc stwarza sytuacje
treningowe i szkolce najwyszej prby; mona wic ksztaci jej rod
kami w wykonywaniu wszystkich zawodw: lekarskiego, lotniczego (...)
itp.8. By moe zastosowawszy j wystarczajco, uniknlibymy kata
strofy smoleskiej.
Mieszanie si wiata realnego z wirtualnym to temat, w ujciu Lema,
potniejszy ni tylko zagroenia grami i symulacjami komputerowymi.
Jad sczy si stale z mediw (m.in. dlatego pisarz o nich mwi przeka-

6 Por. np.: Czas ciekawy, czas niespokojny. Z Leszkiem Koakowskim rozmawia Zbigniew
Mentzel, cz. 1. K rakw 2007, s. 217.
7 Por. np.: S. Lem , Moloch, s. 83; 236.
8 Tego, Summa..., s. 218.
276 Cz II. Artykuy

ziory) w postaci fuzji faktw i fikcji. Choby przez te same ekrany


bombarduje si nas wci relacjami z rzeczywistych katastrof (wojny,
trzsienia ziemi, poary, przemoc w szkole) i rozrywkowymi fabuami
kataklizmw urojonych; nadmiar pierwszego ju relatywizuje zagroe
nia, a co dopiero miksowanie obu. U konsumentw przysowiowej high
definition television wytwarza si faszywa zbiorowo wiadomo (potgu
je j robactwo reklam, cilej: pewna filozofia, ktr wszelka reklama
zawiera i wpaja). To choby poczucie, e zego losu mona unikn, e
bywa on daleko i jest kwesti indywidualnych rodkw, a nie naszym
przeznaczeniem. Brak poczucia tragizmu ycia i zalenoci od przyrody
to, mwic jzykiem Marksa, opium ludu - ktre lud sam sobie apli
kuje; w tym wypadku - hedoniczne samooszukiwanie si.
W swojej arcypowieci Glos Pana9, rozwijajc idee z Summy, au
tor przedstawia dwie moliwe, przeciwbiene drogi autoewolucji
kierowanej10, czyli w istocie automelioracji - ulepszania naszego ga
tunku w ramach cywilizacji naukowo-technicznej. Powiada, e daleko
sinych skutkw obu trendw nie da si przewidzie. Jedna z drg ma
by ofensywna (wymierzona w Kosmos), druga defensywna (odcinajca
si od niego). Pierwsza polega na cyborgizacji i mutantyzacji - tech
nologicznym wspomaganiu organizmu ludzkiego i jego dostosowywaniu
do wrogiego otoczenia, w celu ujarzmiania przyrody. Druga, otorbiaj-
ca sprowadza si do rozwijania technologii, na przykad fantomatycz-
nych wanie, w celu zaspokajania ludzkich instynktw w niespotykanej
dotd skali; do zaprzgnicia rozumu na sub popdw. Lem, bdc
jeszcze wwczas sceptycznie nastawionym wzgldem biblijnego wyroku
o pracy w pocie czoa na chleb codzienny, kierunek pierwszy utosa
mia z nastawieniem cywilizacji ascetycznym, drugi z sybarytycznym
czy hedonistycznym. W miar jak jego filozofia czowieka zbliaa si
do chrzecijaskiej, coraz wyraniej odrzuca (jako utopi) moliwo
cywilizacji, bdcej w stanie zaspokoi elementarne biologiczne potrze
by wszystkich swoich czonkw, a drogi ofensywn i defensywn
uzna za faktycznie krzyujce si z obyczajnoci zarwno ascetyczn,
jak i hedonistyczn. Przeszczepy organw nie s zwykle, a klonowanie
istot ludzkich nie ma by, ani ascetyczne, ani nastawione na podbj wia
ta; fantomatyka jako symulacja na przykad lotw bojowych, nie jest za

9 Tego, Gos Pana. W arszaw a 2008 (Dziea , t. 4), s. 154-158 (rozdz. X VI).
10 A utoew olucja w sensie cisym polega n a specjacji, czyli przeksztaceniu si czow ieka
w no w y g atu n ek - co jestem y, zd an ie m Lem a, zdolni jed y n ie sprow okow a czy
katalizow a.
9. Oszukiwanie zmysw: rzeczywisto wirtualna w edug Stanisawa Lem a 277

otorbiajca. Lem w swojej dojrzaej twrczoci zwrci si krytycznie


w stron wyranie hedonicznego oblicza naszej cywilizacji - ksztatowa
nego na obu technologicznych drogach. Jego pimiennictwo, zwaszcza
z ostatnich pitnastu lat ycia, powicone jest w ogromnej czci za
gadnieniu dewastacji kultury tradycyjnej (jedynej, jego zdaniem, przez
sw cigo prawdziwej) i obnaaniu elektronicznej epoki jaskiniowej,
w ktrej przyszo nam y. Takie tomy prozy jak Sex Wars czy Krtkie
zwarcia pozostaj niedocigym wiadectwem wstecznictwa postpu.
10. DWA PESYMIZMY
ANTROPOLOGICZNE:
ELZENBERGI BIERDIAJEW

Mikoaj Bierdiajew (1874-1948) i Henryk Elzenberg (1887-1967) to


postaci wiatowego formatu: pierwsza z panteonu filozofii rosyjskiej, dru
ga - polskiej. Obaj przynale do nurtu egzystencjalistycznego w myli
XX wieku i obaj s w nim unikatowi: Bierdiajew to egzystencjalizm pra
wosawny, a Elzenberg - co jeszcze bardziej osobliwe - racjonalistyczny.
Pierwszy zazna sawy, drugi nie. W literaturze polskiej s dobrze obec
ni, powicono im setki prac1. Nie ustalono wszak jeszcze kanonicznych
interpretacji ich myli, a idee Elzenberga i Bierdiajewa wci s ywo
dyskutowane. Tekst niniejszy jest prb doprecyzowania wasnego gosu
w tej dyskusji.

1. Kontrowersje
W trzech recenzjach habilitacyjnych mojej ksiki Midzy Elzenbergiem
a Bierdiajewem. Studium aksjologiczno-antropologiczne (Warszawa 2012)
znalazy si wakie obiekcje dotyczce filozofii Bierdiajewa i jej wykadni2.
Chocia rdzeniem pracy s gwne zagadnienia cywilizacyjne wspczes

1 Dokonania Elzenberga i jemu powicone w wyczerpujcy sposb kataloguje praca


Zubelewiczw (J. Zubelewicz i E. Jasiska-Zubelewicz, Bibliografia Henryka Jzefa
Marii Elzenberga. Warszawa 2012); recepcj filozofii Bierdiajewa w Polsce przedsta
wia Marek Styczyski (Polskie badania filozofii Mikoaja Bierdiajewa. Prba systema
tyzacji (2007), w: Polskie badania filozofii rosyjskiej. Przewodnik po literaturze. Cz
pierwsza, red. L. Kiejzik i J. Uglik. Warszawa 2009).
2 W recenzji czwartej, negatywnej a lakonicznej, prof. Cezary Wodziski wytacza bez
podstawny zarzut: ksika nie stanowi (nawet - P.O.) wzgldnie spjnej caoci dys-
kursywnej, a jest przypadkow kolekcj rozmaitych przyczynkw i fragmentw. Dla
10. D wa pesymizmy antropologiczne: Elzenberg i Bierdiajew 279

noci, widziane w perspektywie myli Elzenberga i Bierdiajewa, to w ob


rbie nurtu pesymistycznego w antropologii wyrniem dwa bieguny
ktre uosabiaj Elzenberg oraz Bierdiajew i ktre mona by ogldnie
okreli jako indywidualistyczny oraz wsplnotowy. Pogldy wasne,
artykuowane w zebranych tekstach, oscyluj pomidzy owymi biegu
nami, jednak przewaa skonno do Bierdiajewa. I to wanie poddaj
w wtpliwo recenzenci.
Profesor Jerzy Kopania pyta: komu byoby si lepiej podporzdko
wa Elzenbergowi czy Bierdiajewowi? I odpowiada, e pierwszemu,
bo drugi to inkwizytor. Profesor Wodzimierz Tyburski zauwaa, e
rnic midzy Elzenbergiem a Bierdiajewem jest wicej ni podobiestw
i e te odmiennoci winny by przedmiotem dalszych analiz. Profesor
Janusz Dobieszewski powiada za, e powszechnie i susznie uznaje si
Bierdiajewa za zwolennika nowego redniowiecza - epoki krwawej,
ale, zdaniem Rosjanina, majcej pozytywny cel (inaczej ni wedug El
zenberga). Wszystkie trzy obiekcje wskazuj na dystans wobec Bierdia
jewa i mojej dla niego sympatii, domagajc si sprecyzowania stanowiska
wasnego w dziedzinie okrelonej jako midzy Elzenbergiem a Bierdia
jewem. Przyznaj, e w wyniku tej krytyki skorygowaem swoje pogldy,
zwaszcza ocen przekona Elzenberga i Zdziechowskiego w ich sporze
z Rosjaninem - poprawiajc j na ich rzecz. Stajc wszak po ich stro
nie w jednej sprawie, nie wycofuj si z sojuszu z Bierdiajewem w spra
wie innej. Zasadniczy filozoficznie antagonizm midzy autorem Nowego
redniowiecza a Elzenbergiem jest bowiem podwjnej natury: stanowi
oni bieguny niejako dwch niezalenych obwodw elektrycznych. I ten
wczeniej przeze mnie pominity jest nie mniej wany od omwionego.

2. Dwa style yciowe


Czy lepiej byoby si podporzdkowa Elzenbergowi czy Bierdiajewowi?
Problem to zawiy, ma podwjne dno. Trzeba bowiem porwna dwie
osobowoci, czyli konkretne sposoby ycia, oraz dwie doktryny, czyli spo
soby mylenia. Te ostatnie, nadto, w dwch istotnych kwestiach; poza tym
uwzgldni fakt, e Elzenberg pogldy zmieni. Zagadnienie nasze ma
zatem w istocie dno poczwrne.

kogo, kto nie honoruje pojcia natury ludzkiej i nadrzdnej roli logiki w myleniu,
obecna w pracy spjno jest adn spjnoci. Gotw oczekiwa jednolitoci narra
cyjnej, wsplnych wtkw literackich, historycznych itp.
280 Cz II. Artykuy

Jeeli chodzi o sposoby ycia, to Elzenberg by a u t o c e n t r y c z n y m


p e r f e k c j o n i s t - urzeczywistnia doskonao gwnie w sobie, Bier
diajew za h e t e r o c e n t r y c z n y m e u d a j m o n i s t - nastawionym na
szczcie innych, przede wszystkim najbliszych. Ten ostatni spdzi y
cie na onie rodziny i wrd przyjaci, angaujc si te myl i sowem
w ycie publiczne. Jego haso: prawda nie moe pozwoli, by jej blu-
niono w praktyce oznacza tylko, e naley krytykowa grone fasze,
goszc prawd. Jednoczenie kocha on wolno myli i sumienia, czemu
wielokrotnie dawa wyraz postaw (na przykad bronic S. Bugakowa
przed potpieniem jego pogldw przez Cerkiew czy G. Fiedotowa przed
szykanami Instytutu Teologicznego w Paryu, wcale przy tym nie uto
samiajc si z dyskryminowanymi ideami; przyjmowa take w swym pa
ryskim domu pisarzy prosowieckich, bdcych ideowymi oponentami)3.
Pisa:
Prawda moe zosta wyjawiona jedynie przez wolno, a nie przez autorytet tam-
szcy myl. ( ...) Jedyn autentyczn herezj jest herezja przeciw chrzecijaskiemu
yciu, a nie herezja przeciw doktrynie Bez mojej wolnoci nic nie ma
dla mnie sensu45.

Bierdiajew nie by inkwizytorem, czyli heterocentrycznym perfekcjo


nist, przymuszajcym kogokolwiek do cnoty. W istocie yciem i osobo
woci, a szczeglnie odwag cywiln, przypomina on Kotarbiskiego
albo Sokratesa (w Grek by nawet, podobnie jak Rosjanin, przeciwny
demokracji). Faszywie jednak jawi mi si dotd jako typ monolityczny.
Ot Bierdiajew, tak jak i Elzenberg, by osobowoci pknit3: u niego
sprawiedliwy charakter zderza si z ograniczajc go od wewntrz wia
r. Dla czowieka o wielkim charakterze a takim by Bierdiajew i za to
naley mu si podziw - to sytuacja tragiczna.
Elzenberg take miowa wolno, chocia przede wszystkim wasn.
By geniuszem w wiey z koci soniowej nie kocha adnego czowieka.
Moja sympatia w kwestii postawy wyranie skania si do Bierdiajewa.

3 Por.: M. Bierdiajew, Duch Wielkiego Inkwizytora (1935) oraz Czy w prawosawiu ist
nieje wolno myli i sumienia? (1939), w: tego, Gosz wolno. Wybr pism, prze.
H. Paprocki. Warszawa 1999; tego, Autobiografia filozoficzna, prze. H. Paprocki.
Kty 2002, s. 309-316.
4 Tego, Gosz..., s. 243.
5 Dlatego niektre moje wypowiedzi odnonie do Bierdiajewa byy bdne, zwaszcza
na s. 32; 176; 185; 220; 222; 223; 253 (recenzowanej ksiki).
10. D wa pesymizmy antropologiczne... 281

3. Dwa sposoby mylenia


Jeeli chodzi o rne sposoby mylenia, o dwie pesymistyczne wizje czo
wieka, sprawa jest trudniejsza. W duej mierze, bo w sprawach filozoficz
nie zasadniczych (w obszarze aksjomatw), myl Elzenberga i myl Bier
diajewa s zbiene. Wedle obu, istnieje wiat wartoci duchowych poza
przyrod do ktrego czowiek ma dostp. W wiede tego czowiek nie
moe by celem czowieka (nazwijmy to stanowisko antynaturalizmem
albo platonizmem). Po drugie, zdaniem obu, procesy dziejowe nie zale
od zamiarw jednostek (byby to pogld bliski marksowskiego materia
lizmu historycznego czy, ogldniej mwic, emergentyzm spoeczny).
Powiada Bierdiajew: W yciu historycznym ludzkoci nie zdarza si
nigdy, by zamierzenia czowieka byy zrealizowane wedug jego woli6.
Po trzecie, w ocenie obu, dzieje ludzkie polegaj na permanentnej walce
wsplnot (mona t tez okreli jako Gumplowiczowski grupizm, tyle
e w wersji antynaturalistycznej). Czytamy u Rosjanina: wiat idzie ku
podziaom; (...) Historia zawsze bya par excellence wojn7. Po czwar
te wreszcie, tym, co czy filozofie teoretyczne obu autorw, jest prze
wiadczenie, e czowiek moe wiadomie niszczy to, co sam uznaje za
warto. Niszczy tylko z powodu przynalenoci do przyrody, byby to
zatem pesymizm antropologiczny umiarkowany - typu gnostyckiego (nie
manichejskiego). Elzenberg mwi dobitnie o czowieku: nie diabe, tylko
winia ( . . . ) - idzie (jedynie - P O .) za swoimi popdami naturalnymi8.
W dwch antropologicznych sprawach dalszych ci dwaj gnostycy
rni si przepastnie. Pierwsz odmienno zdiagnozowa ju Elzen
berg, okrelajc j jako spr midzy jednym z punktw wiary stoickiej
a jednym z punktw wiary chrzecijaskiej. Jest on zasadniczo tosamy
ze sporem pelagiasko-pauliskim. Za antagonizmem tym stoi funda
mentalne pytanie: czy dobro mona realizowa w pojedynk czy jedynie
w dobrej wsplnocie? Elzenberg jak Seneka czy Pelagiusz chce zbawi
si sam; Bierdiajew jak w. Pawe - tylko ze wspbrami. Aspekt spo
eczny tego zagadnienia kryje si w pytaniu: czy zdarzaj si emergen-
tnie szlachetne wsplnoty? M ona zapyta jeszcze inaczej: czy bywaj
mechanizmy spoeczne, w ktrych - niezalenie od aktualnej wartoci
jednostek - tkwi czynnik moralny? Chodzi o niezaleno nie w sensie
genetycznym - negujc fakt wytworzenia takich mechanizmw przez

6 M. Bierdiajew, Nowe redniowiecze, prze. M. Reutt. Komorw 1997, s. 40.


1 Tego, Gosz..., s. 144; 258.
8 Cyt. za: U. Schrade, Nurty filozofii wspczesnej. Warszawa 2010, s. 57.
282 Cz II. Artykuy

pokolenia zoone z jednostek, tylko w sensie socjologicznym - stwier


dzajc obecno wsplnych nawykw (instytucji Gehlenowskich) u jed
nostek rnego autoramentu. Najkrcej za to samo sporne zagadnienie
mona uj jzykiem teologii: czy w procesy spoeczne ingeruje aska
Boa? Stanowisko Elzenberga (pogbiajce si z wiekiem) mona by
nazywa i probabilizmem spoecznym, Bierdiajew za reprezentowaby pro-
widencjalizm. Na wyej postawione pytania Rosjanin bowiem odpowiada
twierdzco, Polak przeczco. Stanowczo podtrzymuj w tej materii alians
z Bierdiajewem.
D ruga ko niezgody - paradoksalnie, bo to sprzeczne z opozycj
pierwsz - dotyczy nie obecnoci aski w ogle, ale jej przejaww w yciu
spoecznym. Niejako - przy rozbienoci w kwestii istnienia substancji
dyskutuje si tu ojej formie. M ona rzec: Bierdiajew z Elzenbergiem
w istocie tocz spr drugi - o to, w jakich mechanizmach spoecznych
przejawia si aska. Nie zdziwioby nikogo, gdyby antagonizm tego ro
dzaju dzieli Bierdiajewa i Zdziechowskiego (i faktycznie dzieli), ale eby
angaowa Elzenberga? Ot dzi, niemal po stu latach, wida to, co naj
widoczniej wwczas dostrzeone by nie mogo - arcywany sojusz E l
zenberga ze Zdziechowskim w kwestii, po wiecku mwic, zbawiennych
mechanizmw cywilizacyjnych. Nawet umiarkowany stalinista Kroski
stoi w tym sporze po jednej z nimi stronie, na tym polega jego umiarko
wanie. Nasi trwaj przy wasnej cywilizacji naprzeciw obcej. Dwa
bieguny pesymizmu mona w tym wypadku okreli jako s p r m id zy
d u c h e m Z a c h o d u i W s c h o d u , a c il ej m i d z y j e d n y m
z rysw ch rz e c ija s tw a z a c h o d n ieg o a je d n y m z rysw
w sc h o d n ie g o . Elzenberg nie by tego w peni wiadom, cho jasne jest,
e reprezentuje on cywilizacj uksztatowan przez katolicyzm i prote
stantyzm. Bierdiajew doskonale za zdawa sobie spraw z faktu, e du
sze polska i rosyjska pozostaj (...) zupenie sobie obce. (.. .) Konflikt
midzy Rosj a Polsk jest przede wszystkim konfliktem midzy dusz
prawosawn a katolick9. Ci dwaj filozofowie przyszli na wiat 700 km
od siebie i ten dystans pierworodny niejako okaza si nieusuwalny:
o ksztacie dusz zadecydoway czas i miejsce. Nawet wieloletni pobyt obu
w Paryu ich odmiennoci tylko utwierdzi.

9 M. Bierdiajew, Dusza rosyjska i polska, prze. K. Stark, Pismo literacko-artystyczne


1988, nr 11/12, s. 110; 111.
10. Dwa pesymizmy antropologiczne... 283

4. Wschodni i zachodni biegun


antropologicznego pesymizmu
Na gruncie filozofii czowieka, zwaszcza spoecznej, drugi spr Elzen-
berga z Bierdiajewem mona postrzega jako starcie prowidencjalizmu
umiarkowanego ze skrajnym. Wedle pierwszego, ktry wolno nazywa
te d e m o k r a t y c z n y m , o ksztacie ycia zbiorowego w czasie pokoju
decyduje opatrznociowe uoenie si wsplnot ich duchowa konku
rencja w ramach p a s t w a prawa. Stan taki, o ile si zdarza, jest ro
dzajem cudu - nigdzie w wiecie nieobecnym poza cywilizacj Zachodu.
I jego broni Elzenberg, mwic o zwizaniu z kultur tradycyjn oraz
wasnej wierze w pastwo rodka, midzy komunizmem a teokracj10.
Inna sprawa, e polski filozof dryfowa jednoczenie w stron probabi-
lizmu spoecznego, czym myl jego popada w sprzeczno (z wasnym,
umiarkowanym prowidencjalizmem*11). Zachodni idea p a s t w a p r a
wa stale atakowa natomiast Bierdiajew, w imi prawdy prawosawia.
Jego prowidencjalizm okreli mona jako c h i l i a s t y c z n y (w przeci
wiestwie do jeszcze skrajniejszego - t e o k r a t y c z n e g o ) . Wedle nie
go, o ksztacie ycia spoecznego zadecyduje opatrznociowa wsplnota,
wyoniona w wyniku wojen, ktra ju na drodze mioci przemieni reszt
populacji to jest p r z e m i e n i n a t u r lu d z k . Bierdiajew oczeku
je zatem dosownego cudu - doczesnego przebstwienia. Mwic stale
o eschatologicznej perspektywie swojej myli, popenia grub niekonse
kwencj, gdy jego widnokrg jest doczesny (co wypominali mu Zdzie-
chowski i Miosz, ganic za nieuzasadniony optymizm). Opatrznociowy
stan spoeczestwa Rosjanin nazywa teonomi albo socjalizmem personali-
stycznym-, ma by czym w rodzaju tysicletniego pastwa Chrystusa na
Ziemi. To chiliazm - podobny pod tym wzgldem do komunizmu, na co
wskazywa w 1928 roku Elzenberg. Ten ostatni, nawet w swym defety
stycznym okresie, pisa (w 1952 roku):

10 Por.: H. Elzenberg, O Nowe redniowiecze, w: tego, Z filozofii kultury. Krakw 1991,


s. 232; 233.
11 Probabilizm w gosi, e o ksztacie ycia spoecznego decyduje statystyczny rozkad
jednostek, czyli przypadek. Wasna, umiowana cywilizacja z jej zdobyczami kultu
rowymi, gwnie z wyjtkow obyczajnoci, jawi si w wietle tego jako dziejowa
fluktuacja, niczym anomalia klimatyczna czy pogodowa; generalnie dzieje wiod do
barbarzystwa.
284 Cz II. Artykuy

( ...) znalezienie przyzwoitej i odpowiednio silnej elity, to oczywicie cud, ale mniej
szy ni znalezienie spoeczestwa przyzwoitego w swej caoci12.

Bierdiajew jako czowiek nie by ani inkwizytorem, ani sekciarzem,


jego myl ma jednak charakter sekciarski i przez sw irracjonalno
prowadzi do tyranii oraz inkwizytorstwa. Ale do tego samego wiedzie
mizantropijny defetyzm Elzenberga, jeeli jego stanowisko sprowadzi
do probabilizmu. Przynajmniej do roku 1928 u Polaka przewaa wszak
jego konserwatyzm wolnociowy13, czy jak go innymi sowy okrelilimy -
prowidencjalizm demokratyczny.

5. Bierdiajew iprawda prawosawia


Bierdiajew jest nieodrodnym synem Wschodu, jak Elzenberg Zachodu.
Taki ich los. Z czego mianowicie wyrasta Bierdiajewowskaprawda prawo
sawia, w imi ktrej atakuje on Zachd? Atak nie ogranicza si do kry
tyki demokratyzmu russowskiego, odrzucanego take i u nas, zwaszcza
przez opozycj jeffersonowsk; wymierzony jest w demokratyzm wszelki.
W Rosyjskiej idei (1946) Bierdiajew niby podwaa pomysy sowiano-
filw, zwaszcza Aleksieja Chomiakowa z jego ide soborowoci, w istocie
podzielajc ich idea, to jest organiczn teori spoeczn. A ta mwi, e:
Wszystko powinno by oparte na zaufaniu, wolnoci i mioci14.

W domyle i kiedy bdzie! Celem chrzecijan nie jest bowiem do


brze zorganizowane spoeczestwo, zbudowane na rodzinie i lokalnych
wsplnotach, ale Nowa Jerozolima, spoeczestwo przemienione. W tym
sensie, powiada on:

Pastwo prawdziwie chrzecijaskie przestanie by pastwem15.

Dotychczasowe spoeczestwo pluralistyczne w przyszej epoce D u


cha witego - w Kociele Janowym, dziki Nowemu Objawieniu - zo
stanie zhomogenizowane. (Spoeczestwo tego rodzaju mogo, co naj-

12 Tego, Sprawy zbiorowoci ludzkiej a mj system mylowy, w: tego, Z filozofii...,


s. 357.
15 Konserwatywny liberalizm - jak kwalifikuje stanowisko Elzenberga Ulrich Schrade
(Midzywojenna polska myl narodowa. Krakw 2004, s. 25).
14 M. Bierdiajew, Rosyjska idea, prze. J.C.-S.W. Warszawa 1999, s. 55.
15 Tego, Nowe redniowiecze. Los czowieka we wspczesnym wiecie, prze. H. Papro
cki. Warszawa 2003, s. 146.
10. Dwa pesymizmy antropologiczne... 285

wyej, wystpi u kromanioczykw. Pniej byo to ju niemoliwe)16.


Spraw zasadnicz w tej wizji jest kategoria przebstwienia (theosis).
Jest powszechnie akceptowane, e w rnych religiach soteriologicz-
nych pojcie zbawienia rnie jest rozumiane, na przykad w chrzecija
stwie i buddyzmie. Nie jest oczywiste natomiast, e analogicznie sprawa
wyglda w zachodnim i wschodnim chrzecijastwie e mamy w istocie,
w ich przypadku, dwa pojcia zbawienia17 (i oglniej dwie rne reli-
gie). By zbawionym (Zz), dla katolika i protestanta, to stan na wiecz
no po stronie sprawiedliwego Boga, a naprzeciw za. Dla prawosaw
nego za (Zw) to tyle, co ulec, jako materia, uduchowieniu; powrci do
Boga jako duchowego rda. Tradycja zachodnia stoi na w. Augustynie
i przenika j duch Psalmw; wschodnia nasycona jest neoplatonizmem.
Bierdiajew powiada, w artykule Prawda prawosawia-.
( ...) myli prawosawnej nigdy nie zdawia waciwa teologii zachodniej idea
Boskiej sprawiedliwoci18.

W Autobiografiifilozoficznej (1949) za dystansuje si od Psalmw,


Apokalipsy Janowej i w. Augustyna - z powodu ich eschatologii ze
msty i sdowniczego rozumienia chrzecijastwa, czyli neguje idee
sprawiedliwoci Boej i predestynacji19. Nie o sprawiedliwo bowiem
chodzi u Plotyna, a fundamentem prawosawia jest wanie on: dokad
niej, neoplatoczyk Orygenes ze sw ide a p o k a t a s t a z y , czyli po
wszechnego uduchowienia (Zw) caej materii. Dobitnie potwierdza taki
stan rzeczy inny znany filozof rosyjski Siemion Frank (1877-1950), ktry
nawet w. Anzelma i jego dowd ontologiczny wywodzi od Plotyna20.
Podrczniki informuj wprawdzie, e Neoplatonizm by jedynym syste
mem filozoficznym, ktry upadajcy wiat antyczny stara si przeciwsta

16 Por.: II.4 w niniejszym tomie.


17 Por.: Porwnanie wyzna rzymsko-katolickiego, prawosawnego, ewangelicko-augsbur
skiego, ewangelicko-reformowanego (autorzy: A. Zuberbier i in.). Warszawa 1988, s. 105-
120 (rozdz. Zbawienie).
18 M. Bierdiajew, Prawda prawosawia, prze. R. Mazurkiewicz, Znak 1993, nr 2.
19 Por.: tego, Autobiografia..., s. 276; 287.
20 Por.: S.L. Frank, Dowd ontologiczny i inne pisma o wiedzy i wierze, prze. T. Obole-
vitch. Krakw 2007, s. 127. Okcydentalni - E. Gilson i I.E. Zieliski - widz, oczy
wicie, rzecz inaczej. Pierwszy pisze: (w. Anzelm - P.O.) wietnie zna Augustyna,
ale nie mia pojcia o Plotynie (...) (Historia filozofii chrzecijaskiej w wiekach red
nich, prze. S. Zalewski. Warszawa 1987, s. 120); drugi: Anzelm poszed innym torem
(ni neoplatoski - P.O.) (w: Anzelm z Canterbury, Monologion. Proslogion, prze.
T. Wodarczyk. Warszawa 1992, s. XIII). Poszed torem anzelmiaskim, z ducha Au
gustyna i Arystotelesa, obcym duchowoci Wschodu.
286 Cz II. Artykuy

wi zwyciajcemu chrzecijastwu. Dodaj jednak, e silnie oddziaa


na chrzecijastwo21.
Jakkolwiek teza niniejsza wydawaaby si sporna: Plotyn na gruncie
chrzecijastwa to irracjonalizm, przeciwstawny racjonalizmowi Augu
styna. Te odmienne korzenie tumacz choby ignorowanie logiki przez
Bierdiajewa, a szacunek dla niej u Elzenberga.
W prawosawiu najwaniejsza jest idea nieskoczonego miosier
dzia Boego. M ona przeczyta, e w centrum Kocioa Wschodniego
tkwi Chrystus Filanthropos (Czeowiekolubiec), a nie Chrystus Pantokrator
(Wadca i Sdzia Wszechwiata)22. Jerzy Kopania powiada w tej spra
wie (w zwizku z Jerzym Nowosielskim), e w klasycznym ujciu red
niowiecznym ( ...) nadmierna ufno w Miosierdzie Boe ( ...) to jest
grzech przeciwko Duchowi witemu23. To, oczywicie, punkt widzenia
Zachodu.
Drugi, obok pelagiaskiego, spr Elzenberga z Bierdiajewem mona
okreli jako cywilizacyjny. Wedug Polaka, zbawienna dla ludzi jest de
mokracja typu obywatelskiego; wedug Rosjanina - pastwo prawosaw
ne. Bierdiajew odrzuca zachodni model pastwa prawa, bdcy ludzk
realizacj sprawiedliwoci; odrzuca w imi apokatastazy, w dodatku do
czesnej. Z dwojga zego lepszy od demokratycznego, samoograniczaj-
cego si i empirycznie skonstruowanego pastwa wydaje mu si cezaro-
papizm. Czytamy:
Krlestwo Boe ( .. .) nie jest historycznym yciem Kocioa, jak sdz katolicy
w lad za w. Augustynem. ( ...) M onarchiczne pastwa tym si rni od pastw
demokratycznych, e u ich podstaw legy zasady zwrcone ku innemu wiatu, a nie

21 Por.: K. Kumaniecki, Historia kultury staroytnej Grecji i Rzymu. Warszawa 1975,


s. 540; 528.
22 Por.: J. Krasicki, Bierdiajew i inni. Warszawa 2012, s. 199-200. - Od lat cian w moim
domu zdobi kopia wspaniaej ikony Andrieja Rublowa Chrystus Pantokrator. Majc
ten wizerunek za zasadniczy, nie byem wiadom, e dla prawosawnych jest on dru
gorzdny. Inna sprawa - czy w ogle jest moliwe w porwnywalnie pikny sposb
namalowa Chrystusa Filantropa? (Wyrzebi - tak: Chrystus frasobliwy w postaci
ludowych witkw naley do naszej tradycji, jako co pobocznego jednak).
23 J. Kopania, Etyczny wymiar cielesnoci. Krakw 2002, s. 168. W innym artykule ten
autor powiada: (w filozofii Plotyna - P.O.) czowiek jest szczliwy nie wtedy, gdy
yje cnotliwie, lecz dopiero wtedy, gdy zjednoczy si z Bogiem (Czy zmierzch plato
skiego rozumienia duszy?, Przegld Filozoficzny 2001, n r 4, s. 126). Czy sowa do
piero nie mona by z tej diagnozy usun? Z ca pewnoci cnotliwie nie znaczy
w tym przypadku sprawiedliwie.
10. D wa pesymizmy antropologiczne... 287

ziemski eudajmonizm. ( ...) Religijna prawosawna idea autokracji, witej monar


chii ( ...) (to - E O .) by moe najpikniejsza ze wszystkich utopii24.

Z powyszym Dobieszewski, Kopania i Tyburski nigdy by si nie


zgodzili i std, jak sdz, ich obiekcje pod moim adresem. Niewystar
czajco jednak docenili fakt, e centralnym punktem mojej ksiki jest
artyku Pastwo prawa w ujciu Stanisawa Lema. Wypowiedziaem w nim
wane stanowisko wasne. Tym sposobem, cho dylematu midzy Elzen-
bergiem a Bierdiajewem nie rozstrzygnem, to do jego rozwizania si
przybliyem.

7. Elzenberg i pastwo prawa


Na pytanie - gdzie si lokuj w przestrzeni midzy Elzenbergiem
a Bierdiajewem? - odpowiadaem dotd intuicyjnie, e bliej Bierdia
jewa, cho jako epikurejczyk. Dzi tym bardziej rzekbym w ten spo
sb, a to dlatego, e wiem, i zapewne tak wanie odparby Thomas
Jefferson. Ten ojciec zaoyciel Stanw Zjednoczonych i demiurg pastwa
prawnego pytany o filozofi yciow, w jednym z listw odpisa: Jestem
epikurejczykiem25. (M ia pono w swojej bibliotece pi aciskich wy
da i trzy przekady Lukrecjusza). Epikurejskie lathe biosas (yj w ukry
ciu) oznacza w istocie troszczenie si o swoich. Chrzecijaski epikure-
izm polegaby wic na tym, eby, liczc si z natur ludzk, troszczy
si nie tylko o cnoty chrzecijan, ale take o ich szczcie, eudaimoni.
A ona zaley w ogromnym stopniu od uoenia si z obcymi wok. Tego
ostatniego w cywilizacyjnym sporze z Bierdiajewem broni Elzen
berg. Powtarza na przykad, za Arturem Grskim (w 1918 roku), e
idea polskoci sprowadza si do wiary w warto moraln czowieka, do
braku imperializmu oraz do stara o harmoni z obcymi, dodajc od sie
bie - w duchu Arystotelesa e i w najpikniejszych ideaach s skazy,
a w najbardziej im przeciwnych pewne wartoci26.
Instytucja pastwa prawa jako zesp cywilizacyjnych nawykw wy
kuwana bya w Europie Zachodniej przez setki lat. Brali w tym pro
cesie udzia choby nasz krl Bolesaw i biskup Stanisaw, pacc za to
najwysz cen. Kamieniem wgielnym pastwa prawnego jest bowiem

24 M. Bierdiajew, Gosz..., s. 148; 138; 143.


25 S. Greenblatt, Zwrot. Jak zacz si renesans, przel. M. Sysz. Warszawa 2012, s. 304 i 365.
H. Elzenberg, W poszukiwaniu idei polskiej, w: tego, Z filozofii..., s. 202. Demokra-
tyzm Elzenberga przebija te z jego artykuu Samostanowienie na terytoriach miesza
nych, Rzd i Wojsko 1919, nr 40/41 i 42/43.
288 Cz II. Artykuy

rozdzielenie wadzy wieckiej i duchowej. Jego istota polega za na tym,


e wadza duchowa podtrzymuje obyczajno - by jej wsplne dla r
nych wsplnot minimum gwarantowao rwnowag pomidzy wolnoci
obywatelsk a represyjnoci wadzy wieckiej. (Teoretyczne opracowanie
pastwa prawa,postfactum, da Kant, a 150 lat po nim i niezalenie - Lem
-w Dialogach). Na tej demokratycznej drodze premiowano u nas jasno
myli i swobod krytyki, co przyspoyo wielkoci naszej cywilizacji. Owe
jasno i swoboda nigdy nie wypywaj z miosierdzia, musz zosta wy
walczone w imi sprawiedliwoci.
Po zetkniciu si w Warszawie oko w oko z Bierdiajewem Elzenberg
powiedzia o jego myli, e zawieraj si (w niej - P.O.) elementy ra
cjonalne obok elementw mistycznych, ale wzajemny stosunek tych ele
mentw nie jest jasny27. Jako racjonalny oceniam paulinizm Bierdiajewa,
jako mistyczny - jego chiliazm poczony z atakiem na jeffersonowsk
demokracj. U Elzenberga odwrotnie: racjonalny jest jego konserwatyw
ny liberalizm, a mistyczny - pelagianizm. Dlatego Bierdiajew musia
si jawi Elzenbergowi podwjnie obcy. Dla mnie obaj s mistrzami, cho
obaj te w poowie obcymi.

27
Por.: Przegld Filozoficzny R. 31,1928, s. 30.
11. Z ATOMIZMU LUKRECJUSZA:
ZAGADNIENIE WOLNEJ WOLI

Uznawanie istnienia wolnej woli - w sensie obiektywistycznym jest jed


nym z gwnych rysw epikureizmu, zapewne wspdecydujcym o y
wotnoci tej staroytnej szkoy (trwaa 600 lat!). Epikurejska teoria wol
noci metafizycznej do dzi pozostaje pouczajca, co stanowi argument na
rzecz tezy, e epikureizm to najgbsza wersja materializmu w dziejach.
Geniusz Lukrecjusza (97-55 p.n.e.) prezentuje nam j z pierwszej rki.
Ale czym jest w ogle, z dzisiejszego punktu widzenia, wolna wola,
czyli wolno metafizyczna? Istniej przynajmniej trzy jej utarte defi
nicje, wszystkie czstkowe (zaczerpnite choby z pism w. Augustyna,
H um ea, Kanta czy Schopenhauera). Oto one:
DW): wola jest wolna wola bywa niezalena od praw przyrody;
D W 2: wola jest wolna jej nakierowanie na dobro lub zo moe si
zmieni (,o zaley jako od podmiotu);
D W 3: wola jest wolna jej podmiot naley do cywilizacji Zachodu.
Pierwsz nazwijmy definicj negatywn wolnoci, gdy mwi je
dynie, czym wolno nie jest: akt woli jest wolny, bo niewmontowany
w aden acuch przyczynowo-skutkowy w wiecie (czyni co nie dla
tego, e - przykadowo - jestem godny, tylko dlatego, e chc, panuj
nad sob)1. Definicj drug okrelmy jako charakterystyk pozytywn,
metafizyczn; trzeci za jako etnocentryczn albo okcydentalistyczn.
Naley zauway, e zagadnienie wolnej woli sprzone jest z nieusu
walnym sporem naturalizmu i antynaturalizmu (na przykad epikurei
zmu z platonizmem), dlatego poza ten spr wyj nie moe. Jakkolwiek

Por.: K. Ajdukiewicz, Zagadnienia i kierunki filozofii. Warszawa 1983, s. 168-169.


290 Cz II. Artykuy

naturalici i ich oponenci dawaliby identyczn literalnie charakterystyk


metafizycznej wolnoci, bdzie ona przez obie strony inaczej rozumiana.
(To samo kiedy j neguj, na przykad Demokryt i Luter). W pierw
szym kroku - jedni i drudzy zwolennicy wolnej woli odpowiadaj na
D W j determinizmem probabilistycznym: (D W 1+) bywa, e zachowa
nia ludzkie maj niejednoznaczne przyczyny. Wzorcow ilustracj tak
pojmowanej wolnoci jest pj w prawo albo w lewo, ale poniewa
wasa si potrafi take szczur - to lepszym przykadem bdzie na przy
kad obstawi czerwone bd czarne w ruletce. Ot zachowania tego
rodzaju bywaj wymuszane przez stada przyczyn (u czowieka take
subiektywnych), nie przez jedn czy nawet jedn gwn. W tym sen
sie nie s konieczne, lecz przypadkowe. Ale skoro przypadkowe, to jaka
w nich wolna wola? Niby mog zrobi, co chc, do czynu nie zmusza
mnie gd itp. Jednak od praw przyrody nadal pozostaj zaleny, tyle e
od stochastycznych; brak w tym wypadku panowania nad sob. Wska
zane wic przykady w istocie nie ilustruj wolnej woli. Jej zwolennicy
przechodz zatem do dobra i za, w imi ktrych dopiero wspomniane
panowanie faktycznie ma miejsce.
D W 2 potocznie pojmuje si jako wybr midzy dobrem a zem2,
chocia aden to wybr - raczej wynik aski bd jej braku, za u natu-
ralistw trafu, ale na innym ju poziomie ni poprzednio. Ci od Platona
zakadaj istnienie absolutnego dobra i za (tego, co powinne, oraz tego,
co przeciwpowinne); zwolennicy Epikura i Darwina istnienie zachowa
sucych bd niesucych przetrwaniu rodzaju ludzkiego. Jedni i dru
dzy gosz moliwo panowania nad sob przez ludzi w imi wska
zanych absolutw. (W obu przypadkach mamy do czynienia z filozo
ficzn spekulacj). Panowanie oznacza zachowania zgodne z jakimi
spoecznymi wzorcami, ktre tym absolutom su.
W definicji D W 2 mowa o zdolnoci podmiotu do zmiany zasad ycia,
na lepsze bd gorsze. Jak ustali Kant wolny byby wybr subiektywnej
maksymy dziaania, nie sam czyn. Czyny wolne nie s, bo s zawsze zde
terminowane przez charakter i motyw, czego naucza ju Hume. Ulec
zmianie, i to jako za nasz spraw, mog zatem wewntrzne motywy.
Wolna wola przejawiaaby si wycznie hurtowo, nie detalicznie:
mona sta si lepszym albo gorszym czowiekiem, a nie moralnie bd

2 Mikoaj Bierdiajew mwi tradycyjnie: wolno wyboru dobra i za (Gosz wolno,


prze. H. Paprocki. Warszawa 1999, s. 46); T. Czeowski: czynna postawa podmiotu
(...) dokonujca wyboru wrd nasuwanych przez motywy moliwoci (Gwne za
sady nauk filozoficznych. Wrocaw 1959, s. 208).
11. Z atomizmu Lukrecjusza: zagadnienie wolnej woli 291

niemoralnie decydowa w konkretnej sprawie. Jakim si jest czowiekiem,


tak si decyduje. Wolny wybr to nie wybieranie w normalnym sensie,
lecz przypadnicie nam w udziale jakich spoecznych wzorcw i trwanie
przy nich. Zwierzta takiej moliwoci nie maj.
Definicja D W 3 z kolei moe by pojmowana obiektywistycznie albo
(najczciej) subiektywistycznie. W wariancie drugim gosi tylko, e
poczucie wolnej woli jest wytworem naszej kultury (w przeciwiestwie
do kultury chiskiej czy arabskiej)3 jest swoist (moe i dobroczynn)
iluzj. Jej wariant pierwszy mwi natomiast, e wolna wola w cywilizacji
Zachodu najdobitniej si manifestuje - bo to jest cywilizacja pluralistycz
na: najwikszej wolnoci intelektualnej, religijnej i obywatelskiej.
eby zrozumie, czym jest wolna wola, nie wystarczy mie dobr defi
nicj, potrzebna jest teoria. A teoria wolnej woli prowadzi zwykle do para
doksw, co Kant wyraa jedn z antynom rozumu, a Leibniz - mwic,
e wolno to jeden z dwch labiryntw, w ktrych umys ludzki gubi si
z kretesem. Zagadnienie wolnej woli naley do najtrudniejszych w filozofii,
ale jednoczenie do najbardziej atrakcyjnych interesuje wszystkich. Jak
sobie z nim radzi Lukrecjusz? Naszym zdaniem, definicje DW j-DW j s
ju implicite w jego myli obecne, s tam nadto - nad wyraz spjne.

Oto pi Lukrecjaskich tez, skadajcych si na zrb poszukiwanej


teorii.
1. Istniej tylko atomy i ich ukady w przestrzeni, a Kosmos nie jest cile
zdeterminowany4.
To drugie stanowi rys antydemokrytejski w epikureizmie; novum ja
kim jest parenkliza, czyli absolutny przypadek, prowadzi do stanowiska
kazualizmu albo determinizmu probabilistycznego w metafizyce. N a
mocy dedukcji otrzymujemy z powyszego tez szczegow:
1.A. Czowiek jest ukadem atomw przypadkowym i emergentnym.
Skadaj si na w szczeglnoci tajemnicze atomy subtelne (ktre dzi
moemy niemitologicznie pojmowa choby jako drobiny D NA ); ukad
ma wasnoci nowe, nieobecne dotd w przyrodzie - najkrcej mwic,

3 Por.: P. Meyer, Zudzenie konieczne, prze. W. Jadacka. Warszawa 1998, s. 194; 196-
198. Por. te: 1.27 niniejszym tomie.
* Por.: Lukrecjusz, O naturze rzeczy (De rerum natura), prze. G. urek. Warszawa
1994 - ks. I i II. Por. te nasz prac: Materia i wartoci. Neolukrecjanizm Stanisawa
Lema. Warszawa 2010.
292 Cz II. Artykuy

obdarzony jest rozumem. Za myl ostatni chwali epikurejczykw ich


przeciwnik, ale przeciwnik naprawd wielki - w. Augustyn!
2. Indywidualn dusz ludzk tworz dwa skomplikowane podukady:
kierujcy animus i podlega mu anima - rdo ycia5.
S nierozdzielne z ciaem i oba jak ciao miertelne. Pierwszy tosamy
jest z dwuaspektowym rozumem - o funkcjach intelektualnych umysu
oraz wolicjonalno-emocjonalnych ducha.
3. Indywidualna dusza rozumna posiada wrodzony trzon, atomowy zal
ek, niedajcy si wyrwa z korzeniem; w nim, midzy innymi, tkwi
czyje przywary, to jest ze skonnoci6.
Tu si manifestuje natywizm antropologiczny epikureizmu oraz spe
cyficznie lukrecjaski pesymizm.
4. Dusz rozumn mona ksztatowa, ogadza, to jest wpaja jej
obyczaje7.
Umoliwia to wolna wola wanie, pojmowana wedle D W r Ot
luzy w Kosmosie gwarantuj woln wol, sprawia to niejako parenkliza
wzgldem duszy zewntrzna; akty woli mog w te luzy wnika, zapo
cztkowujc niekiedy nowe acuchy kauzalne. Parenkliza wewntrzna,
w dzisiejszym rozumieniu - mzgowa, byaby tylko chaosem, nie woln
wol.
5. Myl moe oddziaywa na uporzdkowanie atomw duszy8.
Poniewa myl to pewne uoenie si atomw, otrzymujemy tez rw
noznaczn: jaki nowy ukad atomw duszy moe modyfikowa jej ukad
atomw dotychczasowy. Jak to jednak poj bez wycigania si z bagna
za wosy wzorem barona Miinchhausena? Skd ten nowy ukad, jeeli
ma on nie by ruletk, anomali wewntrzn? Ot da si na to pytanie
jasno odpowiedzie na gruncie epikurejskiego empiryzmu: zgodnie z tez
4., nowy ukad atomowy nie jest wasny, ale cudzy. Przychodzi do duszy
z zewntrz, poprzez zmysy i pami, jako wychowanie. To mianowicie
myl wsplnotowa, doktryna zawierajca styl mylowy i yciowy, moe
modyfikowa przyrodzone osobowe skonnoci - co doda, przesta
wi bd uj. Rys wsplnotowy, mona nawet rzec sekciarski, stanowi
o obliczu epikureizmu. W wietle tego wolna wola jawi si jako moliwo
wsplnotowej konwersji - co zgodne z D W 2.

5 Por.: Lukrecjusz, O naturze..., ks. III.


6 Tame, w. 309-310; 746-747.
7 Tame, w. 308; 315.
8 Ktokolwiek bowiem si trudzi, aeby odmieni ducha/ (...) Ten musi co doda, albo
co musi przestawi,/ Albo te musi co uj z caoci (...). Tame, w. 513-516.
11. Z atomizmu Lukrecjusza: zagadnienie wolnej woli 293

Koncepcja Lukrecjusza nastrcza dwie powane trudnoci: nie wiadomo,


czy wolna wola oznacza konwersj dowoln oraz dlaczego wsplnota epi-
kurejska miaaby by spord wszelkich najlepsza. W kwestii pierwszej
Epikur i Lukrecjusz sugeruj, e kady moe zosta epikurejczykiem.
Ale czyni to chyba podobnie jak pniej Koci, goszcy, e kady
moe by zbawiony. Jest to wyraz pedagogii, strategii niezniechcania ni
kogo do wysikw. Zapewne jednak - tak jak na gruncie chrzecijastwa
s tacy, ktrzy zbawieni by nie chc, to byli i tacy, co do epikurejczykw
przysta nie mogli. Decyduje o tym bowiem wrodzony trzon duszy.
W sprawie drugiej Lukrecjusz za Epikurem aksjomatycznie zaka-
da, e epikurejski styl ycia i mylenia jest najlepszy Przyjmuj przy tym
e style takie wolno zmienia, co ju jest specyficznym rysem cywiliza
cji, w ktrej przyszo im y (przebija z tego D W J. Ucielenia ten rys
Marek Aureliusz, ktry - wiadomo, kim bdc - ufundowa w Atenach
katedry epikurejsk, platosk, perypatetyczn i stoick. Wiadomo z De
rerum natura., e epikurejczycy s ludmi najbardziej wolnymi (w stosun
ku do wyznawcw Jupitera czy stoikw), a zwaszcza epikurejski m
drzec, ktry wiedzie ycie godne bogw. Jak uzasadni tak hierar
chi? Na gruncie naturalizmu nie ma dobrego sposobu. Wiadomo tylko,
e epikurejczycy odrzucali relatywizm i konwencjonalizm w poznaniu
i w moralnoci.
Mona domniemywa (w stylu Gehlena czy Lema), e aksjologicz
n wyszo epikureizmu tumaczy jaki protodarwinizm: istniej
kolektywne zasady ycia i mylenia, ktre najlepiej su rasie ludzkiej
(w sensie doboru naturalnego). Ale prawa zachowa zwierzt wycznie
temu su, zatem obdarzony woln wol czowiek byby zdefektowanym
zwierzciem. W wietle tej obiekcji da si wszak postawi metafizyczn
hipotez: wprawdzie wolna wola u czci populacji osabia zdolno do
przetrwania, ale u czci ponadnaturalnie j zwiksza. Myl ta zderza si
jednak z naczeln tez epikurejskiej metafizyki, goszc e wszystko
sczenie! wiatem wada bowiem mors inmortalis (niemiertelna mier),
kady zatem bezpowrotnie umrze, i umrze Rzym, i jego nastpcy, i ludz
ko przepadnie, a nawet nasz wiat - obecny, fizyczny kosmos. Wic po
co w ogle suy przetrwaniu? M amy paradoks. Wydoby si z niego
mona tak oto: epikureizm jawi si jego apostoom jako najlepszy (ze
sposobw ycia i mylenia) w sensie autonomicznym, pozaprzyrodniczym
(cho tego oni przyzna nie mog). Najlepiej bowiem suy prawdzie
294 Cz II. Artykuy

i dobru. Emergencja ludzka, a w szczeglnoci wolna wola, wyprowadza


poza wiat - w duchu platonizmu. Dlatego platoczyk Elzenberg (Lu
krecjusza zreszt admirator) powiada: Dusza jest potrzebna do dwch
rzeczy: 1) eby bya wolna; 2) eby bya s d z i rzeczywistoci. To
drugie zreszt jest rwnie pewn odmian wolnoci9.

9 H. Elzenberg, Kopot z istnieniem. Krakw 1994, notatka z 2 XII 1952.


12. SPOR NATYWIZMU Z EMPIRYZMEM:
SCHOPENHAUER A CZEOWSKI

1. Schopenhauer
W odmtach swojej zamaszystej, w kantowskim stylu, anachronicznej
dzi metafizyki oglnej Artur Schopenhauer (1788-1860) pozostawi
nam wci yw metafizyk czowieka. Jego spekulatywna antropologia,
ktrej sercem jest teoria ludzkiego charakteru, ma ju blisko 200 lat i sta
nowi antycypacj wspczesnego namysu nad genetyk (t od Watsona
i Cricka). Przez historykw filozofii wci jest niedoceniana1: w jakim
podrczniku jej szuka? Oto szkielet tej teorii: raptem pi krtkich tez
plus definicje. (Schopenhauer naszkicowa j ju w 1819 roku w swoim
gwniaku - pierwszym tomie wiata jak) woli i przedstawienia a do
pracowa w rozprawach O wolnoci ludzkiej woli z roku 1839 oraz O pod
stawie moralnoci z 1840). Podana jest wzorcowym jzykiem, bo cae pisar
stwo tego gdaskiego Niemca to majstersztyk; powiadaj nawet, e autor
ten jest najwikszym stylist wrd dziewitnastowiecznych filozofw2.

1 Kiedy w 1989 r. dowiedziaem si o niej z artykuu prof. Wolniewicza (Z antropologii


Schopenhauera, Studia Filozoficzne 1989, nr 5), byem poruszony do ywego, a lek
tura ta zasadniczo odmienia mj studencki pogld na wiat. Odtd Schopenhauer
jest u mnie stale na podordziu. S tacy, co do dzisiaj mwi: Schopenhauer w uj
ciu Wolniewicza - jakby istniao inne ujcie, np. jakby Zdziechowskiego byo inne.
Wczeniej, bo w latach 1981-1982, Stanisaw Lem zadeklarowa, e patronem jego
filozofii czowieka jest Schopenhauer (por.: S. Bere, Rozmowy ze Stanisawem Le
mem. Krakw 1987, s. 345-348). To samo wielokrotnie mwi Miosz, ktry powici
nawet Schopenhauerowi osobny szkic (w: Cz. Miosz, Inne abecado. Krakw 1998,
s. 137-142).
2 R. Safranski, Schopenhauer. Dzikie czasyfilozofii. Biografia, prze. M. Falkowski. War
szawa 2008, s. 320.
296 Cz II. Artykuy

Jego styl filozoficzny natomiast to szkolny przykad antypodw Hegla3.


Piknie si o Schopenhauerze wyrazi Tomasz Mann: najbardziej racjo
nalny filozof irracjonalnoci4.
Schopenhauer definiuje charakter (C H ) jako trzon duchowy osoby,
wyznaczajcy jej praktyczny (w czynach) stosunek do wartoci5. Charak
ter decyduje zatem o tym, co faktycznie cenimy (wspierajc w tym in
nych) i do czego sami dymy. Nie ma to zwykle nic wsplnego z naszymi
deklaracjami (bo to etyka konkretna, nie abstrakcyjna mwic jzykiem
Elzenberga). Nastpujce, niezwykle jasne twierdzenia objaniaj, czym
w istocie jest charakter:
1. C H jest indywidualny6.
2. C H jest wrodzony7.
3. C H jest niezmienny8.
4. C H jest empiryczny9.
5. C H jest ukadem trzech pobudek: egoizmu (E), wspczucia (W)
i zoliwoci (Z)10.
Patrzc na same tylko tezy 3. oraz 5., rozumiemy, dlaczego Scho
penhauer uchodzi za najwikszego pesymist w dziejach (co wie niemal
kady maturzysta). Sw rozpaczliw wizj czowieka ratowa, czciowo
w orientalnym stylu, nirwan. A mwic dokadniej: jedyny ratunek dla
ludzi widzia w indywidualnym wyzbyciu si osobowoci, w zaprzecze
niu woli - poprzez ascez typu wschodniego oraz kontemplacj pikna11.

3 Namys nad opozycj Hegel - Schopenhauer jest dobr prb uwiadomienia sobie,
czym jest w istocie racjonalizm. Por. w tej sprawie: Tako rzecze... Lem. Ze Stanisawem
Lemem rozmawia Stanisaw Bere. Krakw 2002.
4 Cyt. za: R. Safranski, Schopenhauer..., s. 10.
s Por.: A. Schopenhauer, O wolnoci ludzkiej woli (1908), prze. A. Stgbauer. Warszawa
1991, s. 56; 62.
6 Por.: tame, s. 57.
7 Por.: tego, O podstawie moralnoci (1901), prze. Z. Bossakwna. Warszawa 1994,
s. 149; tego, O wolnoci..., s. 61.
8 Tame, s. 58; tego, O podstawie..., s. 149.
9 Tego, O wolnoci..., s. 57.
10 Tego, O podstawie..., s. 152-153.
11 Schopenhauer by zoliwcem i egoist, czego liczne przykady podaje choby Safran
ski (Schopenhauer...). Zawarto komponentw Z i E w jego charakterze bya znacz
ca (co te zapewne, poprzez introspekcj, lego u podstaw jego antropologii). Biorc
pod uwag, e by geniuszem - a zatem charakter jego musia zawiera take wielk
pobudk twrcz - mona wnioskowa, i wspczucia byo w nim poniej przecit
nej. Std si bierze jego etyka litoci - stanowisko goszce, e gwn powinnoci
czowieka jest wspczucie wanie. Zbawcza wszak okazaa si dla Schopenhauera
nie negacja woli, ale aktywno twrcza (w zachodnim stylu).
12. Spr natywizmu z empiryzmem: Schopenhauer a Czeowski 297

Naley z marszu uzupeni t koncepcj dwiema poprawkami, eby po


zbawi j ekstrawagancji, a moe i miesznoci. Schopenhauer bowiem
zignorowa sumienie i wychowanie (zwizane z woln wol ktrej ist
nieniu przeczy, i dlatego zaniecha te zasadniczo filozofii spoecznej).
Tez 1. naley rozumie tak, e skoro nasza populacja liczy dzi 7 mld,
to tyle istnieje charakterw. Kada osoba ma inny. (Wcznie z blini
tami jednojajowymi, ktre pod wzgldem genw nie s identyczne. Autor
tego wiedzie nie mg, ale jego teoria to wanie zakada). Teza 2. ozna
cza, e charakter zapisany jest w genotypie. Z tym wie si nagminne
nieporozumienie. Ot termin charakter w odniesieniu do osoby ma
w jzyku naturalnym dwa znaczenia: moe by rozumiany szerzej - jako
nabyty, a moe wej - jako wrodzony i bdcy tylko tego pierwszego
fundamentem. (Ambiwalencja tego rodzaju, niejako wzorcowo, tkwi ju
w dzielnoci etycznej (arethe ehike) Arystotelesa - ktra raz jest na
byt dyspozycj do zachowa, a kiedy indziej do tamtej predyspozycj).
Zwykle rozumie si go szeroko i nieprecyzyjnie, jako zesp dyspozycji,
czsto dowolnych (wykuwa charakter). Schopenhauer za mwi cile
0 predyspozycjach, u kadego innych. Teza 3. gosi, e predyspozycji (tak
jak wasnych genw) zmieni si nie da. (Co wcale nie jest banaem, gdy
wielu dzi nawouje do dodawania sobie nowych albo raczej zakada, e
wszyscy mamy jednakie i trzeba je tylko uruchomi w ramach samore
alizacji). Wedle autora, nie uruchomisz tego, czego w zarodku nie masz,
ani nie pozbdziesz si raz na zawsze pewnych skonnoci, w ktre zosta
wyposaony. Naley przy tym dostrzec, e twierdzenie 3. nie pokrywa si
z poprzednim: co moe by bowiem wrodzone i zmienne (na przykad
popd pciowy), a co niezmienne i nabyte (choby trwae kalectwo). Cha
rakter jest to sztywny zbir pewnych naszych predyspozycji, czynnych
przez cae ycie. Nie stoi to w sprzecznoci z ide ksztatowania ludz
kich zachowa: te ostatnie, oczywicie, s zmienne - bdc dwukrotnie
w identycznych okolicznociach zewntrznych, czowiek moe postpowa
inaczej. (Choby dlatego, e nawet zwierzta ucz si na bdach, ale nie
tylko dlatego; dziki innym ludziom mona zmieni zasady ycia). Kolejna
teza (4.) mwi tyle, e zbir naszych indywidualnych predyspozycji do
zachowa nie jest aprioryczny, to znaczy, e o charakterze dowiedzie
si mona wycznie z dowiadczenia - po czynach. Dotyczy to innych, ale
1siebie. Nie wiemy, jaki kto ma charakter, nawet jaki sami mamy - dopki
si on nie objawi. (Nie ma innego sposobu, by si przekona na przykad
o czyich zodziejskich skonnociach, jak czeka na kradzie bd na
jej brak w sytuacjach rzekomo czynicych zodzieja).
298 Cz II. Artykuy

W tezie 5. autor pojmuje pobudki E, W i Z jako oddzielne spry


ny - skadajce si na nasz przyrodzon konstrukcj i popychajce nas
do dziaa w rnych kierunkach. Ukad pobudek w sposb jednoznacz
ny przeksztaca motywy M w dziaania D , jak funkcja matematyczna:
CH : M * D. Nie ma zatem mowy o wolnej woli jako wyborze konkret
nego czynu: mog wprawdzie zrobi, co chc - ale nie mog dowolnie
chcie. Podlegamy fatum charakteru. (N a motyw cakowity skadaj
si: ten zewntrzny, to jest otaczajce okolicznoci yciowe, plus we
wntrzny, zawarty w pamici podmiotu). Indywidualno, o ktrej mowa
w tezie 1., polega na rnych u ludzi proporcjach pobudek12. Ich definicje
s za nastpujce: egoizm E (to jest w nas to, co) chce wasnego dobra;
wspczucie W (tosame dla Schopenhauera z litoci) nie chce cudzego
za; zoliwo Z - wanie cudzego za chce13 (nieegoistycznie zabiega
0 cudz szkod i cudzy bl bez adnego poytku dla siebie; dla celu sa
mego w sobie, dla widoku, ktrym si napawa14). Brak natomiast w tej
antropologicznej koncepcji poczucia sprawiedliwoci (inaczej: dzielno
ci etycznej, sumienia czy pierwiastka Boego w czowieku), gdy au
tor utosamia je ze wspczuciem15.1 w tym miejscu pierwsza niezbdna,
ale i ewidentna korekta do Schopenhauera: (za Wolniewiczem) czwart
pobudk ludzkiego charakteru jest poczucie sprawiedliwoci S ktre
chce cudzego dobra (obecne stale w klasycznej filozofii Zachodu: od
Sokratesa do w. Augustyna, w. Tomasza i Kanta). A jeeli uwzgldnione
ma by sumienie, to musi by i wychowanie (tylko bowiem na sumieniu,
1to z mozoem, buduje si cnoty; pozostae pobudki rzeczywicie wycho
wania nie wymagaj: przywary wyrastaj z nich same).
Schopenhauer przej od Kanta pogld o nietowarzyskiej towarzyskoci
ludzi16(take idea pastwa prawa - gwarantujcego najmniejsze zo spo
rd ze w skali spoecznej moliwych). Rozwin go w piknej metaforze
jeozwierzy. Oto ona:

12 Por.: tego, O podstawie..., s. 100; 152-153.


13 Por.: tame, s. 110.
14 Por.: tego, wiat jako wola i przedstawienie, 1 .1, prze. J. Garewicz. Warszawa 1994,
S. 505; 551.
15 Por.: tego, O podstawie..., s. 108.
16 Die ungesellige Geselligkeit der Menschen, por.: I. Kant, Rozprawy z filozofii historii,
prze. T. Kup i in. Kty 2005, s. 34. Wielkie wraenie wywara ta idea Kanta take na
Gumplowiczu (Filozofia spoeczna, prze. S. Posner. Warszawa-Lww, ok. 1913, s. 48)
i na Elzenbergu (Kopot z istnieniem. Krakw 1994, notatka z 14 VIII 1960).
12. Spr natywizmu z empiryzmem: Schopenhauer a Czeowski 299

Pewna gromada jeozwierzy skupia si w zimowy dzie moliwie blisko siebie, aby
wzajemnym ciepem uchroni si przed zamarzniciem. W krtce jednak odczuy
nawzajem swe igy, co je znowu od siebie oddalio. Kiedy potrzeba ogrzania zbli
ya je znowu, powtrzyo si to drugie zo, tak e szarpao je midzy sob jedno
i drugie cierpienie, pki nie znalazy umiarkowanej odlegoci, w ktrej najlepiej
mogy znie jedno i drugie17.

Autor nie bra pod uwag tego, e klimat moe ulec ociepleniu, a na
wet igy skrceniu.
Antropologia Schopenhauera, mimo braku czci spoecznej, lepiej
tumaczy wiat ni quasi-naukowe psychologia z socjobiologi, ktre zdo
minoway mylenie wspczesnych ludzi. Te ostatnie usuny bowiem
z uycia tradycyjn trjk antropologicznych poj: charakter wola war
to, i zastpiy j inn, bardziej naukow: osobowo - motywacja - po
trzeba. Naukowo polega w tym wypadku na unikaniu wartociowa,
co w filozofii czowieka jest niewykonalne, gdy jest faszowaniem wiata.
Te naukowe pojcia s mtne: w przypadku osobowoci mieszaj charak
ter z temperamentem, w przypadku motywacji wol z popdami, a w po
trzebie - tkwi pomieszana warto duchowa (autonomiczna) z biologiczn
(yciow). Ponadto naukowa filozofia czowieka usiuje dzi objania
wszelkie ludzkie zachowania dwiema pobudkami - egoizmem i altru
izmem (czyli za pomoc E i W z teorii Schopenhauera). Nie da si tego
zrobi, bo to znw kardynalny fasz. U Schopenhauera definicje pobudek
zostay tak doskonale ukute, e logicznie nie da si ich czterech zredu
kowa do dwch (do - jak mwi o nich Schopenhauer - bydlcych).
W czowieku tkwi bowiem take niezwierzce: pierwiastek szataski18
oraz, co gosi wielka i nie tylko nasza tradycja, boski. Kto twierdzi, e
rda za s irracjonalne, daje wiadectwo wasnej irracjonalnoci. M a
racj o tyle, e zo bywa nieutylitarne albo nieuzasadnione ze wzgldu na
sumienie. Ale racj za bywa mio do niego - element naszej przyro
dzonej konstrukcji.

2. Czeowski
Tadeusz Czeowski (1889-1981), ucze Kazimierza Twardowskiego,
cho zwizany ze szko lwowsko-warszawsk, pozbawiony by jej anty-
metafizycznego nastawienia. Przedstawi antropologi filozoficzn, ktra

17 A. Schopenhauer, W poszukiwaniu mdroci ycia. Parerga i paraipomena, prze.


J. Garewicz, t. 2. Kty 2006, s. 548.
18 Tego, O podstawie..., s. 100.
300 Cz II. Artykuy

nie jest naukowa (we wskazanym, pejoratywnym sensie), ale wzorcowo


honoruje logik i dwudziestowieczne dokonania nauk przyrodniczych19.
Jest to filozofia czowieka opozycyjna do Schopenhauerowskiej - opty
mistyczna (czy lepiej rzec: meliorystyczna), w przeciwiestwie do tamtej,
pesymistycznej (pejorystycznej)20. Zderzenie tych dwu rzetelnych wizji
czowieka rozjania wspczesny sens odwiecznego i ogranego sporu
empiryzmu z natywizmem, usuwajc czste w nim paralogizmy. Myl,
e o ksztacie osobowoci decyduje to, co wrodzone, i to, co nabyte, jest
dzi banalna. Kto mwi, e wane s zarwno geny, jak i wychowanie,
powtarza komunay. Jak wane jest jedno, a jak drugie? - tego dotyczy
spr i jego nowoczesn odson postaramy si uchwyci. A Czeowski to
w antropologii empirysta nowoczesny, bardziej ni wielu z nastpnego
pokolenia.
Empiryzm antropologiczny, w wersji pierwotnej, a raczej gminnej,
gosi, e caa osobowo jest nabyta (wedle natywizmu zatem - nie caa,
czyli jej elementy s wrodzone). Prawdopodobnie, jak sugeruje Tatar
kiewicz21, wyznawali go staroytni sofici w opozycji do natywistw:
Sokratesa, Platona, Arystotelesa, ale i Epikura. Pogld ten czyo si
w X IX i XX wieku z ide tabula rasa Lockea (cho on, cile rzecz
biorc, odnosi j do wiedzy i intelektu22); mieli do niego inklinacje pozy
tywici, marksici czy freudyci. Wspczenie, w obliczu faktw dostar
czonych przez genetyk, nikt powany przy nim nie obstaje: nie moe nie
by genetycznych uwarunkowa osobowoci. Zachowanie si czowie
ka jest organizowane przez geny23 - mwi znany amerykaski biolog,
twrca socjobiologii czowieka Edward Wilson (ur. 1929). Antagonizm
empiryzmu i natywizmu, moe jeszcze bardziej ni dawniej arliwy24,
sta si jednak intelektualnie subtelniejszy. Lorenzom, Wilsonom i Daw-

19 Oto trzy rysy jego stylu mylowego, ukazane przez Macieja Nowickiego. Kady ukad
zda posiadajcy logiczn struktur jest bowiem dla Czeowskiego teori naukow.
(...) Poprawna teoria metafizyczna nie moe by, wedug Czeowskiego, sprzeczna
z teoriami nauk empirycznych. (...) Oceny etyczne s zdaniami w sensie logicznym.
M. Nowicki, Tadeusz Czeowski, w: Polska filozofia powojenna, red. W. Mackiewicz,
1.1. Warszawa 2001, s. 253; 259; 260.
20 Przedstawiona zostaa, przede wszystkim, w doskonaym podrczniku Czeowskiego
Gwne zasady nauk filozoficznych (wyd. 3, Wrocaw 1959); w Czci III: O postpo
waniu (s. 179-219). Na niej si opieramy.
21 Por.: W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, 1.1. Warszawa 1983, s. 67-71.
22 Por.: A. Schopenhauer, O wolnoci..., s. 63.
23 E.O. Wilson, O naturze ludzkiej (1978), prze. B. Szacka. Warszawa 1988, s. 62.
24 Na moim seminarium w roku akad. 2012/2013 niektrzy studenci okrelili drugi
z nich (zwaszcza w wydaniu w. Augustyna i w. Anzelma) mianem rasizmu.
12. Spr natywizmu z empiryzmem: Schopenhauer a Czeowski 301

kinsom brak jednake tej czystoci mylenia wytrawionego logik - jak


dysponowa Czeowski.
Wedle klasycznej definicji Boecjusza, osoba to naturae rationalis indi
vidua substantia, czyli jednostkowa (ale i niepodzielna) substancja natury
rozumnej. Czeowski przyjmuje, za Arystotelesem, e na substancj t
skada si og czyich dyspozycji do zachowa. Rzecz w tym, jakie to
dyspozycje si na nas skadaj, bo wiadomo, e jest ich legion zarwno
wszerz, jak i w gb. Wszerz mamy, przede wszystkim, dyspozycje
gatunkowe oraz indywidualne; w gb - nabyte oraz wrodzone. Te dwie
pary zbiorw najoglniej pojtych dyspozycji osobowych krzyuj si.
Dyspozycje gatunkowe i wrodzone to instynkty (popdy); one s wszyst
kim zdrowym ludziom wsplne (te same i o takiej samej sile). Zajmuje si
nimi zoologia czowieka. Dyspozycje gatunkowe-nabyte nie istniej, nie
ma najmniejszych poszlak na to, jakoby takowe wystpoway. Dyspozycje
indywidualne natomiast stanowi osobowo (= osoba minus popdy).
Ona za ma cz nabyt (dziki rodowisku i wychowaniu) oraz wro
dzon, bdc podstaw tego, co moe by w ogle nabywane. Wedle
szerokiej tradycji, nasze dyspozycje do zachowa wyuczone to sprawnoci
(pord nich mieszcz si cnoty); indywidualne za predyspozycje to ta
lenty (pojmowane jako atwo nabywania sprawnoci). Czeowski okrela
komplet tych ostatnich jako konstytucj psychiczn osoby i powiada, e na
og nie mona jej zmieni25. (Jakie zmiany, sporadycznie, zachodz
jedynie na staro, chyba wraz z uomnociami cielesnymi).
Konstytucja osobowa kadego, czyli og jego talentw, zbudowana jest
ze znanych dugiej tradycji Zachodu komponentw: z inteligencji, biernej
wraliwoci (przykadowo na muzyk) oraz temperamentu (ktry okrela
jedynie, jak u choleryka, charakterystyk energetyczn czyich zachowa).
Kada z tych dyspozycji (dalszego rzdu) wsptworzy dowolny talent
(dlatego, na przykad, mona przejawia wielk inteligencj w kompono
waniu, ale ju w pisaniu poezji nie, itp.). W wietle wspczesnego ewolu-
cjonizmu, stojcego na genetyce molekularnej, jasne jest, e to, i kto jest
bystry w jakiej dziedzinie, a dziedzin t wyznacza jego czuo (choby
na dwiki) i jest on przy tym, dajmy na to, flegmatyczny - e to wszyst
ko warunkuj jego geny. Gdyby byy inne, wasnoci tych by nie posiad
(przy dowolnym treningu). Potwierdzaj to badania blinit jednojajo-
wych. I do tego miejsca Czeowski zgadza si z Schopenhauerem; mona
powiedzie: w tej skali struktur osoby obaj postrzegaj tak samo. Spr

2S
T. Czeowski, Gwne zasady..., s. 208; 212.
302 Cz II. Artykuy

zaczyna si przy skali mniejszej - w punkcie, w ktrym Niemiec w


cza do konstytucji psychicznej charakter, a Polak go z niej wyklucza. Ot
w antropologii filozoficznej o to jedynie toczy si dzi sensowny spr
midzy natywistami a empirystami. (Popper - ktry w 1994 roku pisa,
zapewne pod wpywem biologw takich jak Edward Wilson: (...) okoo
99 procent wiedzy wszystkich organizmw ma charakter wiedzy wrodzo
nej i (...) jest ona ucieleniona w naszej biochemicznej budowie26 - jest
natywist antropologicznym w sensie potocznym, chocia w naszym - jak
Czeowski pozostaje empiryst).
Wedle empirystw, charakter jest nabyty; zdaniem natywistw - jest
on wrodzony. Wedug tych drugich, wrodzony ksztat woli bywa warun
kiem wystarczajcym tego, e kto tak a tak postpi (na przykad urato
wa toncego albo kogo utopi). Jedne z konstytutywnych predyspo
zycji same si bowiem realizuj, to jest: przemieniaj w sprawnoci, inne
wymagaj za pracy - umiejtnoci na nich opartych trzeba si wyuczy.
Filozoficzni oponenci utrzymuj natomiast, przyjmujc trzy wskazane,
dziedziczne determinanty osobowego stylu zachowa, e jaka w swym
ksztacie wola pierwotna jest tylko czwartym warunkiem koniecznym; e
o czynie zadecydowaa ostatecznie biografia sprawcy, jego wychowanie.
Ratowa albo topi kogo nie moe by kwesti, o ktrej przesdzaj
geny. Ale niby dlaczego nie moe?
Rzetelny empiryzm zakada, rzecz jasna, pewne indywidualne pre
dyspozycje wolicjonalne. Inaczej charakter (zesp nabytych indywi
dualnie dyspozycji postpowania) nie miaby si z czego, jak mwi
empiryci, poprzez wysiek wyrabia. Czeowski nadto pojmuje go
normatywnie: charakter jest nie tylko zespoem dyspozycji indywidualnie
nabytych, ale te kierowniczych - to jest rozumnie kierujcych post
powaniem poprzez panowanie nad impulsami wrodzonymi. Ludzie bez
charakteru to osoby bez zasad moralnych; bez charakteru dobrego,
ale ze zym - ktry nad popdami i konstytucj psychiczn nie panuje27.
W konstytucji tej musz tkwi zatem indywidualne zalki woli. A ponie
wa wola, ze swej istoty, zawsze jest na co skierowana, to i predyspozy
cje wolicjonalne by takie musz. Czeowski si nad tym nie rozwodzi,
ale zapewne widziaby to ukierunkowanie analogicznie jak w przypadku
instynktw: zalki woli byyby indywidualnymi odruchami ku jakiej
przyjemnoci i od jakiej przykroci, tyle e podatnymi na urabianie

26 K.R. Popper. wiat skonnoci, prze. A. Chmielewski. Krakw 1996, s. 57.


27 T. Czeowski, Gwne zasady..., s. 213.
12. Spr natywizmu z empiryzmem: Schopenhauer a Czeowski 303

przez intelekt. Byyby one czym jak fala nona28. W dziaaniu instynk
tw przyjemno czy si zawsze z biologicznym przetrwaniem - swo
im czy wspbraci oraz zaspokojeniem pciowym. Na jakiej zasadzie
intelekt miaby jednak zmienia darwinistyczn przyjemno indywi
dualn w przyjemno wysz? Wysze, bo rozumniejsze, mogoby
by ograniczanie bd wzmacnianie w okrelonych sytuacjach egoizmu
i altruizmu, dlatego empiryzm za predyspozycje wolicjonalne osobowo
ci uznaje wycznie egoizm i altruizm. Jeeli utosami te ostatnie
z pobudkami E i W Schopenhauera, to r z e c z o w y s p r e m p i r y z m u
z n a t y w i z m e m d o t y c z y w y c z n i e tego, czy s u m i e n i e (S)
i a n t y s u m i e n i e ( Z ) z a p i s a n e s w g e n a c h . I faktycznie o to
si toczy. Empiryci s zdania, e zoliwo to zezwierzcenie, jak
by nowotwr egoizmu, zrodzony rodowiskowo. Natywici za - bdcy
zawsze pesymistami, gdy zakadajcy nieusuwalne a zasadnicze nierw
noci midzy ludmi - s dwojakiego typu: umiarkowani, jak Platon czy
Elzenberg, tylko indywidualne sumienie lokuj w genach; radykalni, jak
w. Augustyn, Schopenhauer, Miosz, Lem czy Wolniewicz, umiejsca
wiaj tam take antysumienie.
Przyznanie czowiekowi dostpu do wartoci autonomicznych (takich
jak prawda, pikno czy sprawiedliwo oraz ich przeciwiestwa), to zna
czy uznanie swoistych de ludzkich tego rodzaju, oznacza wyposaenie
go w osobne predyspozycje do zachowa: prawdo- czy nieprawdotwr-
czych itp. To wanie czyni Schopenhauer; Czeowski, ktry wartoci
autonomiczne take uznaje, popada w tym miejscu w sprzeczno29.

3. Schopenhauer a darwinizm
Fundamentalne dzieo Karola Darwina (1809-1882) O powstawaniu
gatunkw drog doboru naturalnego ukazao si rok przed mierci Scho
penhauera. Na gruncie filozofii ci dwaj s bezdyskusyjnymi antagonista
mi jak Demokryt i Platon. Nie znaczy to wcale, jak mniema dzi wielu
(choby Richard Dawkins), e ewolucjonizm w biologii kci si z Scho-

28 Radiowa fala nona jest oczywicie warunkiem koniecznym zaistnienia w eterze ra


diowej audycji, ale decydujca o treci tej audycji jest fala modulujca, wytwarzana
np. w mikrofonie. Analogicznie pojmuj empiryci tworzenie si ludzkiej woli.
Wikszo naturalistw to redukcjonici, ktrzy karkoomnie usiuj tumaczy nowe
wasnoci obiektw - w ich mniemaniu zoone - cechami znanymi i prostymi. Ci
natomiast, ktrzy wyznaj emergentyzm (np. Edward Wilson od lat 80.), wykraczaj
poza naturalizm: bo skd niby nowe wasnoci bytu miayby si bra, jeli nie ze wia
ta potencjalnego, czyli spoza przyrody?
304 Cz II. Artykuy

penhauerowsk metafizyk czowieka30. N a przykad Alfred Wallace


(18231913), wspodkrywca teorii ewolucji, rni si z Darwinem po
gldem na pene wyjanienie fenomenu czowieka prawem przetrwania
najzdatniejszych. W piknym stylu pisa, ju po mierci Schopenhauera
i Darwina:
( ...) teoria darwinowska, nawet doprowadzona do swych ostatecznych logicznych
konkluzji, nie tylko nie przeciwstawia si, ale wrcz dostarcza zdecydowanego po
twierdzenia wierze w duchow natur czowieka. Pokazuje nam bowiem, w jaki
sposb ciao czowieka mogo powsta z przeksztacenia niszych zwierzt pod
wpywem dziaania doboru naturalnego, ale utwierdza nas zarazem w przekonaniu,
e posiadamy takie cechy moralne i intelektualne, ktre nie mogy rozwin si
w ten sam sposb i ktre musz mie inne pochodzenie ( .. .) .( ( . .. ) Cay wiat oy
wiony, od ameby do czowieka, tkwi ju potencjalnie w pyle kosmicznym (.. ,))31.

O bu twrcom ewolucjonizmu nie by znany mechanizm dziedzicz


noci, na ktrego objanienie trzeba byo czeka niemal sto lat (do
1953 roku - kiedy to James Watson i Francis Crick ogosili model budo
wy przestrzennej DNA). Wspczesny ewolucjonizm, zwany syntetycz
nym albo neodarwinizmem, opiera si na systematyce, paleontologii i ge
netyce molekularnej - spitych teori Darwina-Wallacea. W jego ujciu,
ewolucj wiata ywego zawiaduj: dobr i mutacja.
M utacja w obrbie genw (bd replikacji D N A ) ma charakter lo
sowy (loteryjny). Jednym z jej efektw jest nabywanie przez organizm
cech emergentnych, w przyrodzie nowych. Organizmy s nastpnie te
stowane pod wzgldem adaptacyjnym. M ona powiedzie: gatunki to
prototypy istot wrzucane w okrelone warunki ycia i sprawdzane, czy
si nadaj, czy nie (nasz od dwustu tysicy lat si nadaje). Przyroda
na emergencji stoi, pojawiaj si w niej co chwila obiekty o wasnociach
niewywodliwych z cech dotychczasowych i nieredukowalnych w zupe
noci do cech wczeniejszych. Przykady pierwsze z brzegu: fotosynteza,
oddychanie denowe, D N A jako takie, ycie w ogle, a idc tym tropem
dalej czucie i rozum32. Ewolucja jako zbir form ywych - na poziomie
chemii stanowi kontinuum, z punktu widzenia logiki jest wszak cigiem
skwantowanym - co zgodne z drzewem Porfiriusza.

30 Darwin nawet - jak pisze Miosz - czyta Schopenhauera i chyba si u niego zapoy
czy (Inne abecado, s. 139).
31 A.R. Wallace, W cieniu Darwina (wybr z: Darwinism, 1889), prze. M. Ryszkiewicz.
Warszawa 2008, s. 197-198; 196.
32 Trzy ostatnie przykady emergencji podaje ju Wallace (por.: tame, s. 194-196).
12. Spr natywizmu z empiryzmem: Schopenhauer a Czeowski 305

Pobudki S i Z, o ktrych mwi Schopenhauerowska teoria charakte


ru, mog by dyspozycjami do zachowa emergentnymi. Chcie cudze
go cierpienia jest tak samo do pomylenia od strony logiki jak nie chcie
go. Tumaczenie za zoliwoci brakiem intelektualnego rozeznania jest
analogiczne do objaniania brakiem takiego rozeznania altruizmu (e to
niby bezrozumny egoizm). A przecie jest jasne, e ten ostatni jest
dyspozycj odrbn, w ktr fauna zostaa wyposaona na drodze muta
cji, a dobr naturalny go wyselekcjonowa jako korzystny dla gatunkw.
Zoliwo natomiast adaptacyjn dyspozycj nie jest - i to moe myli
naturalist - cho korzystny dla trwania gatunku okazuje si, skoro trwa
my, cay charakter w rozumieniu Schopenhauera, an Wilmut - ktry na
genetyce si zna, bo to on sklonowa w 1996 roku owc Doiy - powia
da: Geny nie determinuj dokadnie, jakie bdzie dane stworzenie. (...)
Genom wyznacza jedynie szerokie granice moliwoci33. Zgodnie z tym
w obrbie zachowa geny przenosz jednak sztywne granice gatunko
wych i osobniczych potencji. Predyspozycj Z jakiego X-a naleaoby
wic rozumie jako przedzia: Z = {Zxl, Zx2, ... ZxnJ. Przykadowo,
jedna osoba jest zdolna tylko bi, ale nigdy celowo zabi to jej pu
ap maksymalny Zxn; inna gotowa zabi jak Raskolnikow (to jej granica
Zyn); jeszcze inna - zabija tamowo. Te osobowe moliwoci skrajne,
cho mog, nie musz si speni; rnice charakterw s wszak sztywne
i w genach zapisane.
Odruch sumienia S, na przykad w imi obrony czowieka, ktrego
ograbiono z owocw jego pracy, nie jest altruizmem (ograbiony moe
nie odczuwa cierpienia z powodu tej grabiey). Jest reakcj na niespra
wiedliwo, gdy jest odruchem sumienia wanie - czego pierwotnego,
emergentnego. Ta nieprzyrodnicza (poza ludmi w przyrodzie nieobec
na) dyspozycja do zachowa moe by gatunkowo korzystna (i zwykle
chyba jest), co nie zmienia faktu, e nie jest tosama ze wspczuciem
(W ). Zwierzta honoru nie maj. I niech nas nie zmyli to, e honoru
si uczymy. Ptaki z gatunku krawczyka cejloskiego te naladuj star
sze osobniki: uczc si budowa wyjtkowe gniazda w torebce z licia,

33 I. Wilmut, K. Campbell, C. Tudge, Ponowny akt stworzenia. Doiy i era panowania


nad biologi, prze. M. Koraszewska. Pozna 2002, s. 317. Wilson za tak rzecz uj
mowa, dwie dekady wczeniej: (...) geny majce wpyw na zachowanie si okrelaj
zakres form reakcji emocjonalnych oraz stopie ich intensywnoci, prg pobudzenia,
atwo uczenia si reakcji na pewne bodce, w odrnieniu od reakcji na inne, a tak
e sposb reagowania na pozostae czynniki rodowiskowe, ktre decyduj o zmie
rzaniu ewolucji kulturowej w tym, a nie w innym kierunku (E.O. Wilson, O naturze
ludzkiej, s. 80).
306 Cz II. Artykuy

ktrego brzegi zszywane s wknem rolinnym (podobnie - osobliwe


i niepodrabialne gniazda tworz nasze remizy czy nawet jaskki). Ptaki
innych gatunkw takiego budownictwa nie s w stanie skopiowa, brak
im niezbdnych predyspozycji. Predyspozycje s rozstrzygajce: honoru
si uczymy, ale wpierw musimy by do tego zdolni.
Cz skonnoci do zachowa jest wsplna nam oraz wspczenie
yjcym afrykaskim i azjatyckim mapom. S do nas jako podobne, nie
tylko wygldem, co powszechnie wiadome. Powinowactwo to wynika z an-
tropogenezy - z faktu, e 13 min lat temu mielimy wsplnego przodka
(Pierolapithecus catalaunicus). W Afryce odby si proces uczowieczenia
map - od Sahelanthropus tchadensis (pierwszy rozpoznany hominid, sprzed
7 min lat) przez inne czowiekowate a do pojawienia si naszego gatunku.
Specyficznie afrykaskie warunki ycia (las-step, okrelone poywienie,
typowe zagroenia, stadny tryb bytowania) sprawiy, e przez miliony lat
pula zachowa bya przenoszona, z pewnymi modyfikacjami (na przykad
przejcie na misoerno), na kolejne gatunki linii rozwojowej. Nasi an
tenaci (australopiteki, Homo habilis, Homo ergaster, Homo antecessor i Homo
heidelbergensis) spotykali, na przykad, wspplemiecw: godnych, cho
rych, bezbronnych, bdcych w posiadaniu poywienia, agresywnych,
atrakcyjnych seksualnie czy zmarych. We wszystkich tych sytuacjach ich
zachowaniami sterowa baga genetyczny, podlegajcy czciowym tylko
zmianom w wyniku mutacji. Zadziwia stabilno niektrych zachowa:
na przykad mimo powikszania si mzgu kolejne hominidy przez kilka
milionw lat posugiway si takimi samymi narzdziami. Jest natomiast
pewne, e neandertalczyk traktowa swoich zmarych inaczej ni pitek-
antrop - z czci mianowicie. Nie jest wprost widoczny przystosowawczy
charakter tej zmiany (wzmocnienie wizw grupowych?). C w tym za
tem dziwnego, e rodzaj ludzki zmieni, w porwnaniu z czowiekowatymi,
swj czynny stosunek do bezbronnych czy niesprawiedliwie pokrzywdzo
nych? (Z perspektywy darwinizmu nie, ale czysto racjonalnie rzecz ujmu
jc, istniej pokrzywdzeni przez los oraz niesusznie pokrzywdzeni - jedno
odrnia od drugiego intencja szkodzenia). Stosunek naszego gatunku
do wiata zmieni si, bo zostalimy wyposaeni w indywidualny charak
ter. Schopenhauer nie kci si w tym punkcie z naukowym ewolucjoni-
zmem. To, e wielcy paleoantropolodzy - jak Raymond Dart czy Richard
Leakey - s w filozofii naturalistami, o bdzie natywizmu nie przesdza34.

3 Pierwszy z nich wyraa swoje stanowisko standardowo: czowiek rni si od zwie


rzt nie rodzajem, lecz stopniem (R.A. Dart, D. Craig, Na tropach brakujcego ogni
wa, prze. M. Kaliska. Warszawa 1963, s. 336); drugi: (...) ma na celu przeprowadz-
12. Spr natywizmu z empiryzmem: Schopenhauer a Czeowski 307

N a koniec podamy trzy fakty elementarne, ale i fundamentalne (nie


znane wszak Darwinowi), przemawiajce na rzecz antropologii Schopen
hauera. Pierwszy dotyczy wielkoci i gbokoci informacji genetycznej.
Obrazowo przedstawia go Lem:
Cztery miliony nukleotydowych cegieek jednej bakterii - to ju jest ksika.
Drode - dziesi milionw ( ...), to tyle, co trzy tomy o omiuset stronicach ka
dy. Owad: dwiecie milionw elementarnych cegieek muchy obejmie pidziesit
grubych ksig. ( .. .) I nareszcie czowiek, jego 23 chromosomy wypeni trzema
miliardami nukleotydw mniej wicej siedem regaw bibliotecznych (.. .)*35.

Rzecz w tym, pozostajc przy tej samej poetyce, e treci zapisane


na stronie 55 w tomie 116 z regau 2 cznie z tymi ze strony 23 z tomu
570 z regau 5 - mog nie informacj now. I na tej zasadzie zakodo
wanych jest wiele naszych dyspozycji, choby zakres inteligencji. Wiele
wody upynie, zanim uda si te dane odczyta. Poniewa eby je odczy
ta trzeba empirycznie powiza fragmenty D N A z odpowiednimi
zachowaniami, a w tym celu do mapy ludzkiego genomu trzeba mie
dobr legend. Daje tak Schopenhauer.
Fakt drugi mwi co o nieprzebranej liczbie ludzkich indywidual
noci. Ot w wyniku mejozy z genotypu (2 x 23 chromosomy) jedne
go rodzica moe powsta 223 rnych gamet. U drugiego z rodzicw to
samo. Z obojga moe zatem powsta (223)2, czyli sto bilionw, rnych zy
got36. Zgadza si to z dowiadczeniem rodzin, zwaszcza wielodzietnych,
w ktrych rodzestwo moe si midzy sob kardynalnie rni - take
charakterologicznie.
Fakt trzeci ilustruje za moc kreacyjn kodu D NA. Wedug szwaj
carskiego genetyka-noblisty Wernera Arbera (ur. 1929), rzecz tak si
przedstawia: Jeeli przyj, e w prostym genie znajduje si 1000 zasad
azotowych (czworakiego rodzaju), to ilo moliwych sekwencji takiego
genu wynosi 41000 = 10602. W trakcie ewolucji - zakadajc jedn zmian
zasady azotowej co minut - przez 3 mld lat przetestowaniu mogo ulec
1050 wariantw takiego genu. Zatem 10552 wariantw nie zostao jeszcze

nie filozoficznego rozrnienia midzy tymi, ktrzy widz ludzi jako byty wyjtkowe
i odseparowane od reszty natury, a tymi, ktrzy traktuj czowieka jako element cile
z przyrod zespolony (R. Leakey, Pochodzenie czowieka, prze. Z. Skrok. Warszawa
1995, s. 165). Wiadomo od czasw Platona, e na tym polega nasza wyjtkowo, i
bdc cile zespoleni, jestemy - pod pewnym wzgldem - odseparowani.
35 S. Lem, Sex Wars (Dziea zebrane, t. 29). Krakw 2004, s. 260-261.
36 Wskaza na to prof. B. Wolniewicz (w: O Polsce i yciu. Refleksje filozoficzne i politycz
ne. Komorw 2011, s. 29).
308 Cz II. Artykuy

wyprbowanych (!). Wniosek brzmi: przestrze ewolucyjna jest w istocie


nieskoczona37. A co wynika z tych faktw cznie? Ot to, e Kosmos
jest bezdenn otchani - nie tylko w sensie przestrzenno-czasowym; e
mog z niego wychyn twory i stwory, o ktrych niewielu filozofom si
nio (poza nielicznymi, jak Lem ), i e za tym, co wychyno - m.in.
samoistnym zem - zdaniem Schopenhauera i natywistw, stoj mocne
racje.

37
Por.: haso ycie, w: Encyklopedia Gazety Wyborczej (hasa - PWN), t. 20. Warszawa
2005, s. 690.
13. N E O A U G U S T I N U S

Pragnem przypomnie nawrcenie w. Augustyna (...)> ktrego my


wszyscy zarwno w Kocieleja k i w zachodnim wiecie czujemy si
synami i uczniami. Jeszcze raz wyraam gorce pragnienie, ebyjego
nauka, dokadnie zbadana, bya szeroko upowszechniana (...).
Jan Pawe I I 1

1. Osobliwo dziejowa augustynizmu


Tadeusz Boy-eleski pisa niemal sto lat temu (1921) we wstpie do
wasnego przekadu Prowincjaek Pascala:
Przeciw tej nauce (jezuity M oliny (15351601) P O .) podnis si Janseniusz,
biskup Ypres (15851638), upatrujc w niej niebezpieczne dla katolicyzmu
wskrzeszenie herezji Pelagiusza, ktra za porednictwem O rygenesa wsczy
a si w Koci z filozofii pogaskiej. Zamierzy jej przeciwstawi czyst nauk
w. Augustyna. Strawiwszy 20 lat na studiowaniu tego ojca Kocioa, ktrego dziea
przeczyta wicej ni trzydzieci razy, wyoy swe pojcia w ksice pt. Augustinus
( - ) 2-

Inny niewierzcy wspczenie powiada:


Augustinus Janseniusza ukaza si w Lowanium w roku 1640, ponad dwa lata po
zgonie autora ( . . . ) . ( . . . ) Opus magnum Janseniusza to ogromnie dugi traktat teo
logiczny w trzech tomach. ( ...) (Reakcj Kocioa bya P O .) bulla Cum Occasione
(1653) potpiajca pi twierdze przypisywanych Korneliuszowi Janseniuszowi
(.. .)3. ( .. .) Potpiajc Janseniusza Koci potpi w rzeczywistoci (cho oczy

1 Augustinum Hipponensem, List apostolski Ojca witego Jana Pawa II na 1600-lecie


nawrcenia w. Augustyna (28 VIII 1986), prze. W.E. i T.., ycie Katolickie 1986,
nr 11/12, s. 38.
2 B. Pascal, Prowincjaki, prze. T. Boy-eleski. Krakw 2004, s. 7.
3 Tekst tej bulli Innocentego X, w przekadzie L. Koakowskiego, w: Filozofia XVII wie
ku. Wybrane teksty z historii filozofii. Warszawa 1959, s. 302-306.
310 Cz II. Artykuy

wicie nigdy tego otwarcie nie oznajmi) samego w. Augustyna, najwikszy swj
autorytet teologiczny. ( ...) Nie ma wtpliwoci, e caa heretycka doktryna janseni
zmu zostaa bezbdnie wywiedziona z teologii w. Augustyna. Antyhumanistyczna
i - wolno doda - antyludzka nauka jansenistw jest autentycznie Augustyska.
Srogo, czy nawet okruciestwo Augustyskiej doktryny predestynacji historycy
katoliccy w swoich pracach czsto agodz przez przemilczenie; dotyczy to nawet
klasycznego dziea Gilsona Introduction l tude de saint Augustin (1950) (. ..)*.

S to sowa Leszka Koakowskiego - z jednej z najciekawszych jego


prac: Bg nam nic nie jest duny. Ta ksika jest wana ze wzgldu na
temat - najtrudniejsz zagadk myli chrzecijaskiej. Na wstpie au
tor wszak pisze, w typowy ju dla siebie sposb: Nie mamy przy tym
zamiaru ( . . . ) - Boe uchowaj! - kusi si ojej rozwizanie. Lekko
daje natomiast ocen augustynizmu: antyhumanistyczny i antyludzki
(w istocie znaczy to tylko - teocentryczny; liczcy si z losem - nieantro-
pocentryczny, nieantropiczny). Warto wszak podkreli, e i Boy-Zele-
ski, i Koakowski, cho niewierzcy (w sensie: nie wierzyli we wszystko,
co gosi Koci), wykazywali metafizyczn wraliwo i o zagadnieniu
predestynacji wypowiadali si z powag.
Antyczne zagadnienie predestynacji, sprzone ze starszym, jeszcze
greckim zagadnieniem teodycei, jest najwaniejsze w teologii w ogle.
O ile mamy na uwadze teologi racjonaln (bdc czci metafizyki),
jest ono te najwaniejsze w filozofii*5 zderzaj si w nim problemy
nieskoczonego umysu (Boego) i ludzkiej wolnoci. To jedno z najistot
niejszych zagadnie, przed jakimi stan rozum czowieka; przynalene
do duchowego rdzenia cywilizacji Zachodu. Strawiwszy ju 30 lat na
lekturze w. Augustyna i na regularnie powracajcym rozwaaniu jego
gwnej idei, uznaem, e przyszed czas, by da temu wyraz - dorzucajc
wasne trzy grosze. Taka jest bowiem powinno filozofii, niezalenie od
milionw kart zapisanych w tej materii6. Tytu Neoaugustinus ma oznacza
wspczesne odczytanie doktryny Augustyna czy jak powiada Koakow
ski, soteriologii Augustysko-kalwisko-jansenistycznej7 - bdcej
konsekwentnym augustynizmem. Sowa papiea (z motta) bior powa

* L. Koakowski, Bg nam nic nie jest duny. Krtka uwaga o religii Pascala i duchu
jansenizmu, prze. I. Kania. Krakw 1994, s. 14; 12; 13; 252.
5 Nie znaczy to, e jedyne najwaniejsze.
6 Moja powinno niejako podwjna, gdy bdc zatrudnionym od przeszo 20 lat
w Zakadzie Filozofii Religii, czuj si w obowizku wypowiedzie w sprawie tak wa
nej dla religii, do ktrej si przyznaj.
7 L. Koakowski, Bg..., s. 18.
13. N eoaugustinus 311

nie, a dobr ku temu okazj jest 1660 rocznica urodzin biskupa Hippony
(dodatkow - 450 rocznica mierci Kalwina).

2. Zagadnienie
Wemy wspomnian prac Gilsona. O predestynacji powiada si w niej:
Przeznaczenie Boe jest wic tylko nieomylnym przewidzeniem was
nych dzie w przyszoci8. Przebija z tego zdania duch augustynizmu9.
wity Augustyn (354430) bowiem i jego w tym nastpcy - w. Anzelm,
Luter, Kalwin, Janseniusz, Pascal czy Edwards podkrelali przepa
midzy nieskoczonoci Boych atrybutw a ograniczonoci czowieka
(w wiedzy, sprawiedliwoci i mocy). Ich zdaniem, za to, jaki jest wiat,
a take e on w ogle jest, odpowiada Nieskoczona Inteligencja (czy
raczej: Nieskoczenie Miujcy Rozum). Gilsonowsk wykadni prze
znaczenia Boego, rzeczywicie bardzo ogldnie podan (a raz przy
najmniej wprowadzajc w bd10), rozumiemy w sposb nastpujcy:
A. Wszyscy s godni potpienia - ze wzgldu na grzech pierworodny11, to
jest skonno do za - tkwic, bezporednio lub porednio, w kadej
duszy.
B. Bg w swej nieskoczonej rozumnoci i dobroci zbawia jednak - dar
mowo - wybranych (co dla nas nieprzeniknione)12. Udziela im aski
w ich yciu, dajc zdolno do poprawy (to ci z dobrego nasienia13).
A przewidujc, e mimo grzesznoci bd pragn zbawienia - udzie
la aski za ask14, to jest zbawienia wanie. (Krtko rzec mona: jest
sumienie, to jest zbawienie).

! E. Gilson, Wprowadzenie do nauki witego Augustyna, prze. Z. Jakimiak. Warszawa


1953, s. 201.
9 Podobnie mwi Hans von Campenhausen, jeden z niewielu autorw wspczesnych,
ktrzy w ogle uywaj sowa predestynacja: Predestynacja w pojciu Augustyna
jest ostatecznym wiadectwem Boskiej wspaniaoci H. von Campenhausen,
Ojcowie Kocioa, prze. K, Wierszyowski. Warszawa 1998, s. 331.
10 Czytamy: (...) nauka augustyska nie ma w sobie nic manichejskiego (E. Gilson,
Wprowadzenie..., s. 237). Mwi to wszak neotomista, czyli meliorysta - o tyle wypo
wied jest zrozumiaa.
11 Por.: tame, s. 202.
12 Dlaczego Bg usprawiedliwia raczej tego ni tamtego? (...) Na takie pytanie nie
mamy odpowiedzi (tame, s. 201). Nie mamy na bardziej zasadnicze (pytanie teody-
cei): dlaczego Bg wybra wiat z Upadkiem?
13 Por.: Mt 13,36-43.
14 Por.: w. Augustyn, aska a wolna wola (427), w: tego, Traktaty o asce, prze. W. Ebo-
rowicz. Pozna 1971, s. 146.
312 Cz II. Artykuy

Zatem o czym sysza niemal kady mieszkaniec Zachodu i co sta


nowi sedno zagadnienia: B o g u z n a n a j e s t l i c z b a z b a w io n y c h .
Logika nieodparcie podpowiada, e take potpionych. Jest natomiast dla
A i B aksjomatem: (1) e nie moe istnie stworzona (skoczona) istota
rozumna bez skonnoci do za; wynika za z A i B, (2) e Bg powoa
do ycia dwa warianty ludzi - zdolnych i niezdolnych do poprawy; (3) e
ustalona jest jako ich proporcja.
Teologiczna idea predestynacji mwi co o rzeczywistoci, std jej
filozoficzne znaczenie. W tym mianowicie wiecie dziej si rzeczy ta
jemnicze ludzie zachowuj si w skomplikowany, nieprzejrzysty sposb.
Przykadowo, jak to ujmuje tradycja: cho jest bardzo duo powoanych,
to niewielu jest wybranych15; niegodziwy moe by wietlisty, a godzi
wy czarny jak noc16. Teologiczne kategorie wybranych i potpionych
tumacz te zawioci; teologia racjonalna uwikana jest w antropologi,
a w. Augustyn teolog charakteryzuje w przenikliwy sposb natur ludz
k. Skd zatem w literaturze, zwaszcza wspczesnej, mnstwo w kwestii
predestynacji nieporozumie? Ot z powodu staego wzgldem myli
w. Augustyna oporu. Po pierwsze ze strony naturalizmu, take racjona
listycznego (skoro predestynacja nie dotyczy przyrody, musi by z palca
wyssana). Antropista Boy-Zeleski, na przykad, powiada, e odsuwamy
si od augustynizmu ze zgroz, kiedy jego Bg skazuje grzesznikw,
ktrym odmwi aski (...) bez wzgldu na ich cnoty i zasugi - wedle
kaprysu; i mieje si z nich17. Ot - odmwi aski w sensie zdolnoci
do poprawy, zatem cnt i zasug by nie moe - ergo nie bez wzgldu;
aski w sensie pomocy za im nie odmwi (na przykad Koci jest dla
nich otwarty), ale to oni odmawiaj. Bg za nie wedle kaprysu zdecy
dowa, tylko moc nieskoczonego rozumu - i, rzecz jasna, bez artw.
Inny optymista, Andrzej Kasia, niefrasobliwie (bo to jest wanie potne
zagadnienie) pisze: Skoro zatem istnieje owa absolutna predestynacja
boska, to nie ma miejsca na woln wol18.
Drugim rdem wrogoci wzgldem doktryny Augustyna jest (tak
e optymizmem podszyty) antynaturalistyczny irracjonalizm. Heinrich
Barth powiada o przeznaczeniu Boym: postrach myli chrzecijaskiej
wszystkich czasw19. Nawet Peter Brown, w jednej z najlepszych mono

15 E. Gilson, Wprowadzenie..., s. 201.


16 Por.: P. Brown, Augustyn z Hippony, prze. W. Radwaski. Warszawa 1993, s. 408.
17 Por.: B. Pascal, Prowincjaki, s. 18-19.
18 A. Kasia, Wiara i rozum. Szkice o Ojcach Kocioa. Warszawa 1981, s. 158.
19 Za: H. von Campenhausen, Ojcowie Kocioa, s. 332.
13. N eoaugustinus 313

grafii Augustyna obecnych w polszczynie, przypisuje staremu filozofowi


(odnonie do koncepcji predestynacji) mtne wierzenia ludowe w wyroki
Boe20. Agnieszka Kijewska pisze za, e Bg okreli liczb zbawio
nych, ale w gr wchodz dwie interpretacje tej idei: podwjna prede-
stynacja do zbawienia i potpienia (na przykad Gotszalk z Orbais) albo
wycznie predestynacja do zbawienia (od Jana Szkota Eriugeny)21.
Ot objania predestynacj przez pryzmat neoplatonizmu to jakby Au
gustyna wykadaa Hypatia. Jak predestynacja moe by pojedyncza?

3. Dwie interpretacje przeznaczenia Boego


W sensie historycznym predestynacja bywaa rozumiana jako podwj
na bd pojedyncza (jednotorowa), cho ujcie drugie jest paralo-
gizmem. Faktem wszak pozostaje, i przez cae niemal dzieje chrzeci
jastwa teologia podaa w tej sprawie dwoma nurtami. W wieku IX
Gotszalk z Orbais - nazwany modemus Praedestinationus wskrzesi nauk
w. Pawa i w. Augustyna, w imi rozumu, goszc gemina praedestinatio.
Konsekwencj jego myli bya masowo rozpowszechniana teza, i Chrystus
odkupi tylko wybranych. I to z jej powodu autor zosta potpiony przez
Koci (w 848 roku); przez swoich wrogw trafi do wizienia, gdzie
go zadrczono2223.W X I wieku Drugi Augustyn - to znaczy w. An
zelm naucza o duplex praedestinatio1*. Myl t, w radykalny ju sposb,
powtarzali te: w XVI wieku - Luter i Kalwin; w XVII - Janseniusz,
Pascal i Arnauld; w X VIII Edwards. Pniej nieliczni tylko, wieccy
filozofowie, przedstawili antropologi wywodliw z augustynizmu: w XIX
wieku Schopenhauer, a w wieku XX - czterech wielkich manichejczykw
polskich: Zdziechowski, Miosz, Lem i Wolniewicz. T lini rozwojow

20 P. Brown, Augustyn..., s. 413.


21 A. Kijewska, Augustyskie dziedzictwo, w: Przewodnik po filozofii redniowiecznej. Od
w. Augustyna do Joachima z Fiore, red. A. Kijewska. Krakw 2012, s. 38. W monogra
fii pira Kijewskiej (wity Augustyn. Warszawa 2007) kwestia predestynacji w ogle
si nie pojawia, co jest merytoryczn i historyczn manipulacj.
22 Por. np.: J. Legowicz, Historia filozofii redniowiecznej Europy zachodniej. Warszawa
1986, s. 191-192.
23 Por.: ks. S. Zaremba, Predestynacja wedug w. Anzelma, Perspectiva. Legnickie Stu
dia Teologiczno-Historyczne 2010, nr 1, s. 308-328. Autor daje nastpujc kon
kluzj: (...) nie jest to (w ujciu Anzelma - P.O.) podwjna predestynacja do ycia
wiecznego i potpienia, lecz do czynw dobrych i zych (tame, s. 313). Wniosek jest
werbalizmem: jak jedno, to i drugie. Ot profesje duchownego i teologa mog sobie
wchodzi w parad (o czym powiemy dalej w tekcie gwnym). W przypadku tego
autora - ksidz wyranie bierze gr nad teoretykiem.
314 Cz II. Artykuy

w dziejach chrzecijaskiej teologii mona nazwa konsekwentnie dua


listyczn, czyli dualistyczn podwjnie. czy ona bowiem w metafizyce
dualizm Platoski, substancjalny (Bg - wiat), z dualizmem manichej-
skim, aksjologicznym (dobro - zo), odniesionym do pierwszej z dwu
substancji. Na jej gruncie zbawieni to ci, ktrzy kochaj Boga - zdolni
walczy z moralnym zem, nie z ciaem.
Druga interpretacja przeznaczenia Boego bierze pocztek od Jana
Szkota Eriugeny (805-877), autora dziea Opredestynacji (ok. 850-851),
bdcego odpowiedzi na pisma Gotszalka. Eriugena wystpi z ide divi
na praedestinatio (predestynacji niebiaskiej czy do Nieba). Stanowisko
to okrelono nastpnie jako una et simplex praedestinatio; jest ono stale obec
ne w Kociele, zwaszcza za wspczesnym. Grunt pod nie przygotowali,
przede wszystkim, Orygenes (III wiek) z ide apokatastazy, Pelagiusz
(IV/ V wiek) z heretyck ide autosoteriologiczn oraz Pseudo-Dionizy
(V/ VI wiek). Eriugena - posdzony o optymistyczny panteizm i pela-
gianizm - zosta potpiony przez Koci (synody w 855 i 859 roku).
Jego pogldy odyy wszak w pnym redniowieczu - u Dunsa Szkota
(czy Ockhama): Bg predestynuje do nieba, nigdy do pieka24. Ot
pojedyncza predestynacja w teologii racjonalnej bierze si z antychrze-
cijaskiego wpywu (nawrotu) melioryzmu greckiego, gwnie neoplato-
skiego, take z ducha gnostyckiego - sprowadzajcego cae zo do materii.
Mona rzec, i w dziejach chrzecijastwa zbawienia powszechnego do
magali si gwnie asceci. Osobowym wzorcem takiego optymistycznego
ascety by mnich z Brytanii Pelagiusz, ktry nie godzi si z massa damnata
(istnieniem rzesz potpionych)25. Uosabia pogask rzekom mdro
stoikw zwalczan przez witych Pawa i Augustyna - wedle ktrej
czowiek sam z siebie mocen jest wznie si do cnoty26.
Wiadomo, e chrzecijastwo stao si wyjtkow i zwycisk religi
jako potrjna synteza: wiary ydowskiej (wraz z jej moralnoci), greckiego
racjonalizmu oraz rzymskiego prawa. Zaistnienie takiego stopu byo rodza
jem cudu - czeniem ognia z wod, co nastpowao w blach przez wiele
stuleci. (Dwa pierwsze komponenty ucielenia ju w. Pawe, wszystkie
za - w. Augustyn). Jako ta niezwyka synteza chrzecijastwo zawsze
w swym wntrzu budzio repulsje; dziaay w nim odrodkowe siy de

24 L. Veuthey, Jan Duns Szkot. Myl teologiczna, prze. M. Kaczyski. Niepokalanw


1988, s. 113-114.
25 Por.: R. Hight, w. Augustyn: aska i autonomia czowieka, ycie Katolickie 1986,
nr 11/12, s. 44.
26 Por.: T. Boy-eleski, Od tumacza, w: B. Pascal, Prowincjaki, s. 6.
13. N eoaugustinus 315

strukcyjne. Jedn z najpotniejszych by i nadal pozostaje neoplatonizm -


wyranie antyracjonalny i antyjurystyczny. Neoplatonizm to platonizm
w duchu Wschodu, mona te powiedzie: stale obecny rys Wschodu
w cywilizacji zachodniej2728.Charakteryzuj go: monizm spirytualistyczny,
graniczcy z panteizmem; irracjonalizm w dominacji ekstazy mistycznej
nad intelektem; rys gnostycki w deprecjonowaniu ciaa; zbawczy opty
mizm przebstwienia. Ci od Plotyna nie myl o autonomicznych dobru
i zu, ale o jakiej ezoterycznej doskonaoci, powrocie do Boga, bo
cay niebyt chce by bytem. Drczy ich ciao i z nim si zmagaj, aknc
uduchowienia. Jednym pono si ten powrt w peni udaje, a inni po
zostaj cieleni (hylicy). Zbawienie (soteria) ma tu inny sens ni stan
na wieczno po stronie Dobra, a naprzeciw Za (jak w chrystianizmie
zachodnim, ale choby i w epikureizmie).
D oktryna neoplatoska to najbardziej antyracjonalna koncepcja
w dziejach metafizyki Zachodu. Gosi ona: e duch i materia to bieguny
na skali kontinuum, a nie dwie substancje; e bieguny te nadto pokrywaj
si z opozycj dobra i za, take moralnego; e oba s w czasie, tzn. historia
wiata jest histori Absolutu, czyli Absolut ewoluuje. To czysta mitologia.
Koakowski okrela j jako soteriologi Plotyna2*, chocia adekwatniej byo
by tu mwi: eschatologia. (Myl Plotyna jest religijna, a fundamentem
mylowym kadej religii jest eschatologia; soteriologi dysponuj tylko
nieliczne religie, odrniajce moralne dobro i zo).
Plotyn by - rzecz jasna - postaci dla w. Augustyna wan, gdy by
dla filozofii IV wieku wielkim i ywym autorytetem (jak dla wspczesnej
Wittgenstein czy Heidegger, ktrych nie sposb zignorowa). System Au
gustyna powstawa przez odniesienie do (i dziki narzdziom) neoplatoni-
zmu. Jednak u biskupa Hippony, co powszechnie wiadome, dokonaa si
w pogldach zasadnicza zmiana, sprostowanie - ok. roku 400. wiad
czy ju o tym synny fragment Wyzna o kradziey gruszek. O Pastwie

27 Por.: J. Bocheski, Neoplatonizm, w: tego, Zarys historii filozofii. Krakw 1993,


s. 81-89.
28 W rozdz. I (Powstanie dialektyki) Gwnych nurtw marksizmu - dla niektrych ku
riozalnym z powodu rozpoczynania analizy dziea Marksa od Plotyna - autor po
wiada, e styl mylowy Plotyna, ywy w kadej epoce, jest np. prototypem heglizmu
(s. 27). Dzieo Eriugeny nazywa najwiksz teogoni chrzecijask a do czasw
Teilharda de Chardin (s. 31). Koakowski jasno przeciwstawia metafizyki w. Augu
styna i Plotyna: w pierwszej tkwi baganie o pomoc, druga - nie bdc w ogle
teori - jest poradnikiem duchowym, wezwaniem do wysiku (s. 22; 20). L. Koa
kowski, Gwne nurty marksizmu, 1.1. Warszawa 1989.
316 Cz II. Artykuy

Boym - ulubiona ksika caego redniowiecza29 - jest wykadem doj


rzaego augustynizmu, w sprawach zasadniczych odrzucajcego Plotyna
i w ogle myl Grekw. Dlatego te Tatarkiewicz powiada: manichejskie-
go dualizmu (...) (Augustyn) nie wyzby si nigdy cakowicie30. To samo
Campenhausen: midzy Augustynow teologi aski a jego dawniejszym
manicheizmem istniej (...) powizania31.
T lini rozwojow chrzecijaskiej teologii, ktra posza za Plotynem,
w przeciwiestwie do dualistycznej, mona nazywa dialektyczn - w sen
sie: traktujc o rozwoju Absolutu. To z niej wyrasta interpretacja poje
dyncza predestynacji. Nie chodzi w niej o to, e zbawieni maj sumienie,
a potpieni go nie maj; chodzi o to, e ostatecznie wszyscy wyrzekn
si ciaa wraz z jego popdami, wyrzekn si te indywidualnej woli (jak
w religiach Wschodu). Mona powiedzie, e spr o predestynacj to naj
trwalszy, bo najwaniejszy, spr wewntrz chrzecijastwa. Toczy si on
stale wok idei diaba, grzechu pierworodnego i aski Boej, czyli tego,
co chrzecijastwo przynioso wiatu jako nowe.

4. Podwjny sens teologicznej opozycji sim p le x v e rsu s d u p le x


p r a e d e s tim tio

Czytamy w sowniku teologicznym: Oficjalna nauka Kocioa (...) nigdy


nie popara jego (w. Augustyna - PO.) interpretacji przeznaczenia32. Ot
synody w Orange (529 rok) i Valence (855 rok) ustaliy wykadni kocieln:
(1) w przeznaczeniu wybranych do zbawienia miosierdzie Boe uprzedza
ich zasugi; (2) w przeznaczeniu do potpienia - ich ze czyny poprzedzaj
sprawiedliwy sd Boy33. Ale przecie - mona oponowa - ze czyny s ju
przeznaczone. Wykadnia jest paradoksalna: czynicy zo mog by potpie
ni, na mocy (2), ale i zbawieni, na mocy (1) - o ile zo odkupi; izolowany
Adolf Hitler - ktremu uniemoliwiono by ludobjstwo byby za na
mocy (2) zbawiony. Wedle w. Tomasza (Summa teologiczna), predestyna-
cja do zbawienia okazuje ludziom Boe miosierdzie; do potpienia - Bo
sprawiedliwo34. Za tym ujciem przyrwnujcym Boga do gowy pa

29 H. von Campenhausen, Ojcowie Kocioa, s. 322.


30 W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, 1.1. Warszawa 1983, s. 200.
31 H. von Campenhausen, Ojcowie Kocioa, s. 329.
32 G. OCollins SJ, E. Farrugia SJ, Zwizy sownik teologiczny, prze. J. Og. Krakw
1993, s. 224.
33 Por.: Religia. Encyklopedia PWN, red. T. Gadacz, B. Milerski, t. 8. Warszawa 2003,
s. 256.
34 Por.: L. Veuthey, Jan Duns Szkot, s. 113.
13. N eoaugustinus 317

stwa, zamiast odwrotnie - kryje si wszak tajemnica woli Boej (wskazywa


na te pniej przez Gilsona). Wspczenie okrela si stanowisko Kocioa
w kwestii przeznaczenia Boego mianem semipelagianizmu (jako porednie
pomidzy pogldami Augustyna a Pelagiusza). Na czym ono w istocie po
lega? Koakowski, komentujc now edycj Katechizmu Kocioa Katolickiego,
tak je wyuszcza: (...) zbawienie jest dzieem dwch si niezalenych: Boga
jako rozdawcy koniecznej pomocy oraz czowieka jako sprawcy wolnego
wyboru midzy dobrem a zem35.1 okrela je mianem humanistycznego,
anty-Augustyskiego, uwalniajcego Koci od augustynizmu. (Jeden
z rozdziaw ksiki Bg nam nic niejest duny nosi protekcjonalny tytu
W czym pobdzi w. Augustyn? pytanie niby w imieniu Kocioa, a w isto
cie wasnego prometeizmu). Powiada jednoczenie ten autor, e samo za
gadnienie pene jest zawioci, mylcych cieek i sprzecznych, a nieraz
wykrtnych wyjanie. Ot taki jest pogld na predestynacj Kocioa
wanie, a Koakowski tego zastanawiajcego faktu nie tumaczy. Rozumie
za t spraw Jerzy Nowosielski, ktry mwi: Kocioy chrzecijaskie,
mimo e potpiy pelagianizm, s w istocie pelagiaskie, gdy yjc z ludz
koci W rzeczywistoci empirycznej, musz peni funkcje wychowawcze,
a pelagianizm to wanie wiara w ludzk zdolno czynienia dobra36. W in
nych wypowiedziach nazywa t postaw kryptopelagianizmem i dodaje, e
Koci odrzuca take nieskoczone miosierdzie, bo Koci jest instytucj
pedagogiczn; (...) najwaniejszym dziaaniem Kocioa jest odkrywanie
mioci37. Koci o przeznaczeniu Boym wypowiada si niejasno, a na
wet sprzecznie, gdy jego zadaniem gwnym nie jest teoria, ale pedagogia.
Co innego zatem predestynacja na gruncie teologii racjonalnej (filozofii),
a co innego na polu teologii dogmatycznej, penicej funkcje wychowawcze.
Pierwsza moe by duplex, a druga simplex. Ich opozycja nie polega na lo
gicznej sprzecznoci, tylko na konflikcie dwch wartoci: prawdy i dobra.
Bywa, niestety, e si one zderzaj.

5. Predestynacja na gruncie filozofii teoretycznej.


Antropologiczny manicheizm
Na gruncie doktryny chrzecijaskiej da si wyrni pi gwnych
idei - zasadniczych dla trzech religii skadajcych si na chrzecijastwo:

L. Koakowski, Laik nad Katechizmemsi wymdrza, Gazeta Wyborcza 1995,18-


19 III, s. 15.
54 Cyt. za: J. Kopania, Etyczny wymiar cielesnoci. Krakw 2002, s. 109.
J. Nowosielski, Sztuka po kocu wiata. Rozmowy. Krakw 2012, s. 282; 368; 335.
318 Cz II. Artykuy

dla katolicyzmu, prawosawia i protestantyzmu. S to idee: aski (), wia


ry (W), dobrej woli (DW), dobrych uczynkw (D U ) oraz zbawienia (Z).
W kadej z tych religii inaczej s one rozumiane, a cilej mwic: ina
czej pojmowane s zwizki midzy nimi. Wemy jednak w. Augustyna,
a podstaw namysu niech bdzie jego traktat aska a wolna wola3*. Zwi
zek piciu idei - , W, DW, D U i Z - w jego myli wyglda nastpujco:

Rys. 1. Zwizek piciu idei na gruncie koncepcji predestynacji w. Augustyna

Zalene - jak wyej - idee dotycz osoby ludzkiej czy duszy jednost
kowej. Powizanie i Z, czyli predestynacja, przebiega poza wiatem
(zewntrzna linia krzywa na rysunku). Wewntrz wiata (S) moe by
ono niewidoczne. aska bowiem ( = gratia increata, jak mwiono za
w. Tomaszem, czyli sam Bg w jego przychylnoci) moe gwarantowa
komu dobr wol i nie gwarantowa wiary czy dobrych uczynkw; brak
aski natomiast ( ~ ) w wiecie moe i w parze (czasowo) z dobrymi
uczynkami, zanim ujawni si za wola. Czy moe si nie ujawni? Moe,
cho to nie niweluje potpienia (~ Z ). W wiecie natomiast wi si ze
sob W, D W oraz D U - co jest ju kwesti filozoficzn (antropologicz
n), nie teologiczn.
Wewntrzna linia krzywa na rysunku, biegnca do owalu X, symbo
lizuje szczeglne sprzenie zwrotne. Ot X to ycie spoeczne (wspl
notowe), w ktre zanurzony jest kady. Dostarcza ono osobie zasad ycia
w postaci obyczajnoci, ktra jest wszak wewntrznie akceptowana (ww
czas ksztatuje osob) bd jedynie speniana jako zewntrzna presja. Zy-38

38 w. Augustyn, aska a wolna wola (427), w: tego, Traktaty o asce, prze. W. Eboro-
wicz. Pozna 1971.
13. N eoaugustinus 319

cie spoeczne dostarcza te osobie wizi z innymi; umoliwia mio do


osb. Mona rzec, i s to narzdzia aski.
Siy pozawiatowe - dwie niezalene formy aski (cznie gratia creata
w jzyku Tomasza, czyli objawy Boej przychylnoci w wiecie) nadaj
dobry ksztat czyjej woli (D W ) oraz wierze (W). Czyni to osobnymi
wyrokami losu. (Brak tych si w odniesieniu do kogo, czyli brak aski,
manifestuje si jako za wola oraz za wiara). Czytamy u Augustyna:
aska (...) dobr wol darzy czowieka, ktry poprzednio mia z wol. Dziki
asce zacztek dobrej woli dochodzi do takiej siy, e - mocno i doskonale chcc -
jest w stanie wypeni Boe przykazania przyjte przez wol39.

A czym jest zacztek dobrej woli? Predyspozycj take otrzyman


z aski. Oba czynniki cznie - czyja przyrodzona wola i nabyta wiara
odpowiadaj wic za jego uczynki. A poprzez uczynki mamy wpyw - na
tym polega wspomniane sprzenie zwrotne - na wsplnotowe zasady
ycia. Wspksztatujemy wasn wsplnot, cho zwykle odbywa si to
w sposb wielce poredni i z duym opnieniem (nieprzewidywalne efekty
kumulowania si ludzkich wysikw, los). To jedyny - bardzo skromny -
wpyw, jaki moemy mie na bieg dziejw. Wyraa go wiara w to, e dobro,
ktre czynimy, nie pjdzie na marne. D W jest kwesti aski ( l ) - czyje
skonnoci s mu dane raz na zawsze wraz z jego indywidualn natur.
Wiara (W) jest take kwesti aski, ale w innym aspekcie (2): zasady
ycia - ktre ona narzuca - wszczepiane bywaj przez wsplnot, ktra
si przytrafia. A jaka si przytrafia wsplnota (2), zaley te jako od 1.
(Teologia przez stulecia usiowaa rozrnia odmiany aski40). Wiar mo
na porzuci, to jest zmieni na inn. Zdarza si to w istocie samoczynnie
i wycznie wybranym (DW ) pod wpywem innych a umoliwia to wol
na wola. Jeeli konwersja jest dodatnia - jak u w. Pawa - okrelana bywa
jako metanoia przemiana serca (R> 50,13), wewntrzny cud nawrcenia.
(Nawiasem mwic, to jedyny cud niepodwaalny, w przeciwiestwie do
wtpliwych cudw zewntrznych, tak dziaajcych na wyobrani, a kry
tykowanych przez H um ea). Wolna wola oznaczaaby zatem moliwo
przemiany duchowej wybranych, ale te jak wolno wewntrzn/w/gpio-

" Tame, s. 132.


" Rne aspekty (odmiany) aski, wyraane opozycjami terminologicznymi, wprowa
dzano w teologii po w. Augustynie. Opozycji 1-2 nie oddaj jednak podziay np.
w. Tomasza: gratia increata - gratia creata ani laska habitualna - aska aktualna, ani
aska wewntrzna - aska zewntrzna. Por.: G. 0 Collins SJ, E. Farrugia SJ, Zwizy
sownik teologiczny, M. Rode, Maa encyklopedia teologiczna. Warszawa 1988; H. Vor-
grimler, Nowy leksykon teologiczny. Warszawa 2005.
320 Cz II. Artykuy

nych, cho bez przemiany. Wolna wola przysuguje wszystkim normalnym


biologicznie ludziom, w takim samym stopniu i zawsze, dlatego pominita
jest na rysunku, a tak trudna do uchwycenia w rozwaaniach Augustyna.
Predestynacja nie mwi, co bdzie (bo jest ona poza czasem); mwi,
co jest - jaki jest wiat: mianowicie, e s w nim dobrzy i li ludzie41*.
(Dlaczego tak jest? A dlaczego s bieguny w magnesie? Taki jest wiat).
Jedni i drudzy chc urzeczywistnia swoje natury: pierwsi mog pragn
zbawienia, w tym take zbawienia wiata; drudzy nie mog - chc zagar
n wiat dla siebie - zbawienia nie pragn, to znaczy brzydz si nim;
nie s zdolni przyj hamulcw dla wewntrznego za. Walka w wiecie nie
0 to si wic toczy, kto bdzie zbawiony, bo to przesdzone; toczy si o to,
ile dobra i za bdzie zrealizowane. Predestynacja implikuje aktywizm, nie
kwietyzm: skoro s bieguny, to jest napicie i toczy si walka. Predestynacja
jest w istocie tylko wyrazem idei, e s z urodzenia dobrzy i li ludzie. A do
tego ostatniego sprowadza si antropologiczny manicheizm.
Zbawienie jest terminem dwuznacznym, nawet na gruncie samej
teologii Zachodu. Po pierwsze, w rozumieniu tradycyjnym (obecnym
u Grekw (gr. soterid) czy w buddyzmie), oznacza (Zl) wyzwolenie od
wewntrznego za; nabyt i trwa dyspozycj do czynienia dobra. Po dru
gie, w sensie nowym nowotestamentowym zbawienie (Z2) to wybra
nie, pochodzenie z dobrego nasienia; predyspozycja do czynienia dobra.
W wietle tego rozrnienia naley czyta prawdy chrzecijaskiej antro
pologii: (w. Pawe) nie ma zbawienia (Zl) bez Kocioa; zbawienie
(Z2) zaley tylko od aski, nie od uczynkw; (M t 1,21) Chrystus zbawi
(w sensie Z l) ludzi (wybranych, w sensie Z2) od grzechw; zbawienie
wiata polega na tym, eby og (wybranych) maksymalnie urzeczywistni
dobro (masowo nabywajc Zl).
eby doktryna predestynacji bya spjna, naley jej wymiar wiecz
ny oddzieli od doczesnego - a w tym celu wyrni po trzy pojcia
aski i zbawienia. aska niestworzona - w wiecznoci - () objawia si
w wiecie jako warunkujca (W ) bd kierujca (K). Wieczne zba
wienie (Z) w wiecie reprezentowane jest, po pierwsze, przez fakt (Zl),
e kto ma hamulce do za, a po drugie - e (Z2) wystarczajco je sto
suje. Stan rzeczy Z l tosamy jest z przeznaczeniem do Nieba, jego
negacja - z przeznaczeniem do pieka, czyli potpieniem. Subtelno
1 gbi myli Augustyna postaramy si wyrazi rysunkiem objaniaj

41 Myl taka naraona jest dzi czsto na zarzut rasizmu czy mowy nienawici (por.
11.12, przypis 24). Ot walka z takim rasizmem chroni zbrodniarzy, a pitnuje lu
dzi wierzcych w dobro i zo moralne - co jest ponurym absurdem.
13. N eoaugustinus 321

cym sens predestynacji w jego ujciu (rys. 2). Gwnym chrzecijaskim


ideom (, W, DW, D U , Z) odpowiadaj kolumny dzielce paszczyzn
rysunku i wypenione przez pojcia. I tak: w idei aski Boej mieszcz
si pojcia oraz ~ (brak aski); w idei zbawienia - pojcia Z oraz
P (potpienie). Idei dobrej woli odpowiadaj pojcia W oraz ~ W
(spraw aski tego rodzaju jest bowiem czyj dobry charakter, dany wraz
z indywidualnym DNA; braku aski - czyj zy charakter). W idei wiary
mieszcz si pojcia dobrej i zej wiary, a one s, odpowiednio, ziemskim
przejawem aski (K) bd jej braku (~ K ). aska kierujca wspomaga
czowieka, by dla woli ludzkiej przykazania Boe nie byy daremne42. Do
bra wiara wpaja zasady ycia uwewntrzniane przez wybranych, a jedynie
dokuczliwe potpionych-, za wiara, mimo sw, ktrymi sypie, zasad nie
zaszczepia, lecz moraln bezkarno. Idea dobrych uczynkw natomiast
zawiera w sobie aksjologiczn typologi ludzkich zachowa. Klasyfikujemy
zatem uczynki za pomoc piciu poj - wyraonych tutaj w duchu w. Au
gustyna, w odniesieniu do rnych fenomenw mioci. Powiada Augustyn:
(...) cokolwiek czowiek czyniby w swym mniemaniu dobrego, nie byoby to wca
le dobre, jeliby mio nie oywiaa jego uczynkw. (...) Tylko Bg sam roznieca
w czowieku mio do Boga i do bliniego43.

I mio do Boga, i do bliniego objawiaj si w wiecie w postaci


dwch fenomenw: mioci do wartoci duchowych (do dobra) oraz mioci
do osb. Mamy ponadto w wiecie ludzkim do czynienia z fenomenami,
ktre rodz si samoczynnie, bez aski z mioci do wartoci utylitarnych
(do ycia) oraz mioci do duchowych antywartoci (do za). Oto, co si
o tym mwi synnymi sowy z Wyzna-.
Do za skusio mnie samo tylko zo. Wstrtne byo, a kochaem je, kochaem zgub
moj, mj upadek44.

W cztery prostokty w czwartej kolumnie na rysunku wpisane s po


jcia odpowiadajce ludzkim zachowaniom jako rezultatom rnych od
mian mioci, dominujcych w kadym z czterech przypadkw. Fenomen
wyczekiwania rozumie naley jako niezrealizowan mio do za, z
intencj zablokowan akcydentalnie dziki asce spywajcej wok, na
innych. W przypadku wybranych za mio do za (drugi od gry prostokt
na rysunku) bywa blokowana trwale przez przemian duchow.,,(...) Na

43 w. A u g u sty n , aska..., s. 116.


41 T am e, s. 137.
44 Tego, Wyznania (II.4 ), p rze. Z . K ubiak. W arszaw a 1987, s. 37.
322 Cz II. Artykuy

tym polega dziaanie aski, e ludzie dotd li peni dobro i nie s zatwar
dziali w zu45.
Sowo rzec jeszcze trzeba o wyczekiwaniu. Za w. Janem przedstawia
ten stan rzeczy Augustyn w Pastwie Boym (ks. XX, rozdz. VIII - O zwi
zaniu i rozwizaniu diabla). Czytamy:
Zwizanie diaba jest to niepozwolenie mu wykonywania cakowitej siy pokusy, ktr
wada ( ...) 46.

Ot aska kierujca w przypadku istot demonicznych sprawia, e same


zawieszaj swe denia. Ze wzgldu na panujcy wok rygoryzm obyczajo
wy li ludzie powcigaj swe zamiary; hamuj si, bo ze czasy dla demo
nw, bo uwizane s. Rygoryzm nie wywouje u nich strachu o wasn
skr (demon nie boi si jak zwierz), a tylko obaw przed zniweczeniem
ich planw - zo byoby wwczas epizodyczne, a nie maksymalnie wyzy
skane. Dlatego zy cierpliwie czeka, wyczekuje okazji. Nakoni (a nie -
zmusi) czowieka zej woli, eby czeka, to wszystko, co mona osign.
W tym aska. (Niestety, stan diabelskiego oczekiwania bierze si czsto za
przemian, za nawrcenie).

DW W DU

PREDESTYNACJA

Rys. 2. Antropologiczny sens predestynacji wedug w. Augustyna

45 Tego, aska..., s. 145.


46 Tego, Pastwo Boe, prze. W. Kubicki. Kty 1998, s. 813.
13. N eoaugustinus 323

Zgodna z powyszym konkluzja Augustyna brzmi nastpujco:


Bg zatem odpaci zem za zo kar za niesprawiedliwo czowieka (P za ~ W
P.O .); odpaci dobrem za zo - ask za niesprawiedliwo (Z za W plus
~ K P O .), odpaci dobrem za dobro ask za ask (Z za P O .)47.

Potwierdza t wykadni predestynacji w. Anzelm. Jego zdaniem,


Bg predestynuje zych - podejmuje decyzj (w statycznej wiecznoci)
0 istnieniu zych (molos) i ich zych czynw nie poprawia48. To wystarczy,
bo jest jasne e sprawiedliwie ich osdzi (w wiecznoci). W Monologionie
ten autor powtarza za Augustynem, e w wiecie nie dane jest nam w pe
ni rozstrzygn kto naley do zbawionych,, a kto do potpionych. Dodaje
wszak, i ludzka populacja rozpada si na trzy klasy: 1) tych, co kochaj
Boga; 2) tych, co (wydaje si) ani go kochaj, ani nim gardz; 3) tych
(;molos), co Bogiem gardz. D ruga kategoria skrywa cz pierwszych
1 trzecich49. Podobnie, a chyba niezalenie, prawie tysic lat pniej powie
Stanisaw Lem. Jego zdaniem, ludzie dziel si: na tych, (1) ktrzy za
nie czyni z rozmysem; na tych, (3) ktrzy zo czyni mog i lubi;
na tych, (2) ktrzy czyni zo musz lub wydaje im si, e musz jako
czonkowie pewnej organizacji50.

6. Wolna wola na gruncie filozofii teoretycznej


W wietle wywodw w. Augustyna wida, czym jest ludzki wybr mi
dzy dobrem a zem. Wolna wola w odniesieniu do natury ludzkiej -
polega na tym, e dwa warianty ludzi maj po dwie moliwe drogi: nie
do wyboru - bo ani wariantu, ani drogi si nie wybiera - ale do przypad-
nicia im w udziale. Nie ma zatem cisego przymusu zachowa, mona
rzec - determinizm dzielony jest na cztery, ale te nie ma przypadko
woci zupenej. O przypadniciu komu w udziale wariantu i drogi decy
duje los. W tym sensie mwi Augustyn: aska nadaje waciwy kierunek
wolnej woli. Ot:
Wolna wola albo jest wolna od sprawiedliwoci, suc grzechowi, wwczas jest za;
albo jest wolna od grzechu, suc sprawiedliwoci, i wtedy jest dobra51.

47 Tame, s. 146.
44 Por.: S. Zaremba, Predestynacja..., s. 314.
" Por.: Anzelm z Canterbury, Monologion. Proslogion, prze. T. Wodarczyk. Warszawa
1992, s. 127.
50 Por.: S. Lem, Lubi albo musz, Znak* 1998, nr 5.
51 w. Augustyn, aska..., s. 132.
324 Cz II. Artykuy

Wolna wola bowiem to otwarto czy podatno na ask. Zwierzta


jej nie maj, co znaczy, e nie maj wspomnianych wariantw ani drg.
Kto dysponuje woln wol oznacza, e nie musia tak a tak post
pi, jak postpi; nie musia albo mg inaczej w dwjnasb:
bo (A) inny wariant czowieka (kwestia W ) na takiej samej drodze
(kwestia K) postpi w tyche okolicznociach inaczej;
bo (B) ten sam wariant czowieka, lecz na innej drodze - postpi
w teje sytuacji inaczej. (Sprawa jest metafizycznie gboka, dlatego
dyskusyjna. Wolniewicz, na przykad, ktry dan drog, czyli przy
jte i speniane przez kogo zasady ycia, wcza do sytuacji sprawcy,
utosamia woln wol tylko z naszym (A), a cilej: z moliwoci
pseudo-Diodorow. Jego zdaniem, wolna wola mwi jedynie, e
wszyscy jestemy rwnie wolni czy rwnie zdeterminowani, a to wy
starcza, by odpowiada za czyny)52.
Czyny ludzkie nie s przypadkowe (jak zachowania pykw ku
rzu) ani cile zdeterminowane (jak zachowania zwierzt czy maszyn).
Prawa rzdzce naszymi zachowaniami (natura ludzka) nie s ani proba
bilistyczne, ani jednoznacznie deterministyczne. S, mona powiedzie,
semiprobabilistyczne. Na tyle luzu zezwala wolna wola. N a zachowa
nia ludzkie maj bowiem wpyw dwa wiaty jednoczenie: stochastyczny
wiat przyrody oraz niezmienny wiat wartoci. Jestemy przyrodniczo
determinowani, ale te ideologicznie pocigani (jak mwi Bocheski53);
w przypadku aktw woli acuchy kauzalne id przez transcendencj
(jak mwi Lem54).

7. Predestynacja na gruncie filozofii praktycznej


Jan Kalwin (1509-1564) przedstawi augustynizm radykalny, to jest
konsekwentny, i napisa w Institutio Christianae religionis (1536/1559):
O przedwiecznym wybraniu, na mocy ktrego Bg jednych predestyno
wa do zbawienia, drugich do potpienia55. Innymi sowy: Bogu znana
jest liczba zbawionych i potpionych. Nigdy tego nie powiedzieli wprost
Augustyn i Anzelm, cho z tego, co mwili, jasno to wynika. Nie powie

52 Por.: B. W olniew icz, Krytyka teodycei u Baylea, w: tego, Filozofia i wartoci, II. W ar
szaw a 1998; tego, Determinizm i odpowiedzialno, w: tego, Filozofia i wartoci,
III. W arszaw a 2003.
53 Por.: J. B ocheski, Zarys historii filozofii, s. 105.
14 Por.: S. Lem , Fantastyka i futurologia, 1 .1. K rakw 1989, s. 103.
ss J. K alw in, Nauka religii chrzecijaskiej (wybr), prze. I. L ichoska, w : Mylfilozoficz-
no-religijna Reformacji XVI wieku, opra. L. Szczucki. W arszaw a 1972, s. 372.
13. N eoaugustinus 325

dzieli zapewne dlatego, e byli nie tylko wielkimi filozofami, ale i bisku
pami - zdajcymi sobie spraw, e mogoby to zaszkodzi misji Kocioa.
Bawiada w. Anzelm:
W adnym jednak razie dusza ludzka nie bdzie moga wiczy si w tym deniu
(do dobra najwyszego - P O .), jeeli zwtpi, e moe osign to, do czego dy.
Z tego wzgldu (...) konieczna jest nadzieja osignicia56.

Ot teoria predestynacji mogaby t nadziej komu odebra. Tezy


0 predestynacji przynale bowiem i do teologii racjonalnej, i do dog
matycznej. A jako te drugie oddziauj na ludzkie zachowania. Zwizki
logiczne midzy pojciami (na przykad przedstawione na rysunkach)
1 zwizki psychologiczne midzy ideami to dwie rne sprawy, a mog
si w jzyku miesza. Teoria zatem w okrelonych warunkach - moe
deprawowa. U Kalwina mamy t sam - augustysko-anzelmiask -
teori duplexpraedestinatio, ale z gruntu inna jest pedagogia kalwinw.
M ona mwi o dwch pedagogiach Kocioa: jednej pod szyldem
simplex, a drugiej duplex-, defensywnej i ofensywnej. Pierwsza jest na czas
rozwizania diabla, a druga - jego zwizania. Defensywna ma zastosowa
nie w czasach szczeglnego zagroenia (apokaliptycznych): bd kiedy
Koci nie jest jeszcze powszechny, a ma charakter sekty (w. Pawe;
Kalwin), bd kiedy stoi w obliczu cywilizacyjnej katastrofy (w. Augu
styn w obliczu upadku Rzymu; Zdziechowski w obliczu bolszewizmu).
Pedagogia ofensywna, zwyczajna, obowizuje za w epoce konstan-
tyskiej - powszechnoci Kocioa. Pierwsza jest ekskluzywna, zasadza
si na odpychaniu od za, na poczuciu wybrastwa - naprzeciw ciemnych
potg wok; druga jest egalitarna i wsparta na przyciganiu do dobra.
W drugiej zych {molos) przemilcza si w imi maksymalnego wyzyskania
dobrych potencji u ludzi dobrej woli, ktrych jest wicej.
Dlaczego Koci nie mwi dzi prawdy w kwestii predestynacji?
Bo - by moe - mwi jej wci nie naley. Byby to K ONTRATYP
KAM STW A - wyraajc si w jzyku Wolniewicza57. Semipelagia-
nizm kocielny lepiej suyby, w skali spoecznej, walce ze zem. Augu-
stynizm natomiast wszczynaby niepokj (Wolniewicz za Norwidem),
naraa dobro publiczne; nie kademu by si on jako prawda nalea;
pomagaby nawet w zbrodni58.

Anzelm z Canterbury, Monologion..., s. 128.


B. Wolniewicz, O pojciu kamstwa i zasadzie prawdomwnoci, Edukacja Filozoficz
na 2012, nr 54.
st Por.: tame, s. 20; 22; 25.
326 Cz II. Artykuy

Dlatego Katechizm Kocioa Katolickiego gosi, e Chrystus wysuy


zbawienie wszystkim ludziom (1741), jego ofiara jest narzdziem prze
bagania za grzechy wszystkich (1992) i wszyscy potencjalnie obdarzeni
s ask - Bg stworzy czowieka na swj obraz, udzielajc mu wraz
z wolnoci zdolnoci poznania Go i miowania (2002) - cho mog j
odrzuci (1732). Nawrcenie i chrzest ustanawiaj wspprac midzy
ask Bo i wolnoci czowieka (1993). Bg porusza, czowiek wsp
pracuje (2008). Nie jest powiedziane, e Bg daje ask wybranym. Mowa
jest za to o sprawiedliwym Sdzie (1861) - z wieczn mierci w piekle.
Chocia kontratyp, kamstwo usprawiedliwione mwi oglnie Wol-
niewicz - to mierdzi jak kade59. Dlatego mj smak kae mi sta za
Augustynem. Niewykluczone te jednak - w obliczu likwidacji szubienic
dla zbrodniarzy czy erowania na zwokach - e przemawia do mnie
pedagogia duplex.

59 Tame, s. 23.
14. O WSTECZNEJ FUNKCJI JZYKA

Bogusawowi Wolniewiczowi w osiemdziesit szst rocznic urodzin

Prabyt okrela wiadomo.


Stanisaw Jerzy L ec1

1. Ksika Scrutona
Nowa ksika Rogera Scrutona nosi intrygujcy tytu Poytki z pesymizmu
i niebezpieczestwafaszywej nadziei (The Uses o f Pessimism and the Danger
ofFalse Hope, Atlantic 2010)2. Powicona jest analizie nierozwanego
czy niegodziwego optymizmu, jako podstawy specjalnej mentalnoci -
powiedzielibymy, za Wolniewiczem - lewoskrtnej. (Lewoskrtno to
nieprzeparta ch naprawiania wiata wedug wasnych wyobrae, nieli-
czca si z realiami natury ludzkiej). Zdaniem autora, mentalno ta - po
wszechna dzi - prowadzi nasz cywilizacj do zguby. Scruton sugestyw
nie, na przykadach wieej daty, przedstawia objawy dewastacji kultury,
powodowanej przez lewoskrtnych. Jego aksjologia merytoryczna, czyli
lista tego, co ceni, a co potpia, niemal pokrywa si z nasz. Zgadzamy si
wic z jego krytyk pajdocentryzmu i szkalowania rodziny; egalitaryzmu
w szkolnictwie; zinstytucjonalizowanego nihilizmu (skutek anarchi
stycznej rewolty 1968 roku) i biurokracji planistw z Unii Europejskiej;
mechanizmu ryzykanckiego zaduania si (gwna przyczyna kryzysu
ekonomicznego Zachodu); utrzymywania biednego Poudnia ze rodkw
bogatej wci Pnocy; antyamerykanizmu przy jednoczesnym wyzby

1 S.J. Lec, Myli nieuczesane Wszystkie. Warszawa 2006, s. 395.


2 R. Scruton, Poytki z pesymizmu i niebezpieczestwa faszywej nadziei, prze. T. Bie-
ro. Pozna 2012, s. 239. Paginacj podajemy w tekcie gwnym, w nawiasach.
328 Cz II. Artykuy

waniu si suwerennoci narodowej; multikulturalizmu (rwnoznacznego


z utrat chrzecijaskiego dziedzictwa); nieuchronnoci postpu i trans-
humanizmu (torujcych drog wszelkiej nowej technologii). Jako pub
licystyka (sposb wpywania filozofii na mylcy og) praca Scrutona
jest znakomita. Jednake, nie liczc niektrych oryginalnych ilustracji,
diagnoza kryzysu Zachodu jest od dawna znana i autor nie wnosi do niej
niczego od strony teorii. Znana jest od pesymistw wieku XX: Bierdia
jewa, Spenglera, Gehlena i Ortegi; Elzenberga, Znanieckiego, Witkie
wicza, Bocheskiego, Miosza czy Lema. Najwidoczniej teoria kryzysu
jest niewystarczajca. Scruton nazywa wasne stanowisko w tej sprawie
antyutopizmem, tonujcym nadzieje sporadyczn dawk pesymizmu -
w duchu w. Pawa. Czytamy u niego:
Przekonanie, e ludzie potrafi przewidzie przyszo albo sterowa ni dla was
nych korzyci, powinno upa po lekturze Ilia d y, a tym bardziej Starego Testamentu
(s.6).

I na dugie wieki upado, dzi natomiast przeciwnie - narasta nieroz


wany optymizm. Wedug Scrutona, stoi on na siedmiu fa sz yw ych
stereotypach, projektujcych szalbiersk nadziej sp o
ec zn . Nadzieja ta jest pono gron samouud; zdumiewa zwasz
cza fakt, e owe samozwodnicze stereotypy wydaj si by nieusuwalne.
Nimi gwnie zajmuje si autor w kolejnych rozdziaach, zmierzajc do
wskazania ich niemiertelnych rde. I tu ponosi cakowit porak:
jego wnioski, nieoczekiwanie dla nas, s nie do przyjcia. Ot, zdaniem
Scrutona, rda utopijnego optymizmu le wprawdzie w potrzebach
emocjonalnych (s. 6) - co pewnie suszne, cho w swej lakonicznoci
niejasne - ale win za to (i upadek Zachodu, w konsekwencji) ponosi...
plejstocen. cilej mwic, przyczyn choroby, ktra trawi wspczenie
nasz cywilizacj, jest nawrt stylu mylenia z epoki lodowcowej. Nie
umiemy rozstrzygn, czy za t tez stoi ignorancja3, czy ekstrawagancja.
Tym bardziej, i wolno sdzi (por. s. 214), e geny odegray jedynie
podrzdn rol w tym procesie. Do sprawy powrcimy.

3 Pozwala jej ju unikn znajomo serialu BBC 2: Apeman. The Story ofthe Huma
Evolution (2000). Scruton wzi zapewne nasze wyposaenie psychiczne nie rnice
si od ludzkiego z epoki paleolitu od Russella (por. 1.11 w niniejszym tomie).
14. O wstecznej funkcji jzyka 329

2. Pojcia stereotypu i antystereotypu


Dajce do mylenia jest uywanie przez Scrutona wyraenia faszywy ste
reotyp, gdy dzi nagminnie wszelki stereotyp utosamia si z zabobo
nem. A przecie zwykle bywaj one niefaszywe i trudno byoby wyobrazi
sobie bez nich ycie4. Stereotyp (gr. stereos - stay, twardy, masywny) to
ramowy segment pogldu na wiat - uproszczony obraz jakiej istotnej
a typowej sytuacji - sprzony z jej ocen. Utrwalany i wpajany przez
tradycj wsplnoty, ma kolektywny, stanowczy i stabilny charakter. (Przy
kadowo, przewiadczenia we s niebezpieczne - co w stosunku do
niektrych gadw jest faszywe i przez to krzywdzce - albo maestwo
to trway zwizek mczyzny i kobiety s pradawne, generalnie celne
i cenne. Natomiast myl, e maestwo jest zwizkiem bez wzgldu na
pe to stereotyp chybiony, bo nowy. Ale wanie: nowy stereotyp to by
oby co wewntrznie sprzecznego). Powiadaj, z pretensj, e stereotypy
s irracjonalne. Zgoda, normalnie si ich nie uzasadnia, stanowi jednak
niezbywalny element dowiadczenia yciowego, u kadego, i w tym ich
uzasadnienie. Na stereotyp skada si wic para tez: zdanie opisowe z wiel
kim kwantyfikatorem oraz zdanie normatywne. Kto nie myli stereotypami,
ten nie myli w ogle, a odrzucanie ich en bloc to atak na logik (na jej ty
pologie czy klasyfikacje). Stereotyp nie jest wszak pojciem semantycznym,
ale pragmatycznym w sensie cisym zatem nie moe by prawdziwy
ani faszywy. Jego prawdziwo znaczy tylko, e odsya on do licznych
faktw, ktre weszy do pamici zbiorowej grupy posugujcej si danym
stereotypem. W tym rozumieniu wszelkie stereotypy s prawdziwe (na
przykad zarwno stereotyp yda u Polakw, jak i u Amerykanw). Te
szczeglnie prawdziwe s za wyrazem geniuszu wsplnoty; bez nich
musielibymy cofa si w rozwoju o tysiclecia - by zdoby skondenso
wan w nich wiedz indukcyjn o ogromnej dozie prawdopodobiestwa
(co dla jednostki niewykonalne) albo sign po tak go nazwijmy an-
tystereotyp. Ostatnie zdarza si dzi nagminnie, mwi Scruton. Zamiast
stereotypy prawdziwe i faszywe, bdziemy mwi: stereotyp kontra
antystereotyp - gdy inna jest geneza powstawania obu. Pierwszy jest

* Badaniom stereotypw - przy ich wieloznacznoci czy wrcz pojciowej mtnoci -


powicona jest ogromna literatura wspczesna. Por. np.: Z. Bokszaski, Stereotypy
a kultura. Wrocaw 2001. Mwi si zwykle o stereotypach w sensie socjologicznym -
odnoszcych si do grup spoecznych - oraz o stereotypach w sensie psychologicz
nym - odniesionych do wszelkich zjawisk budujcych dowiadczenie yciowe osoby
(por.: tame).
330 Cz II. Artykuy

rezultatem kolektywnego dowiadczenia, odcinitym w tradycji; drugi -


czym z gruntu innym. Antystereotyp to quasi-obraz poczony z ocen,
nie majcy podstaw w dowiadczeniu zbiorowym. Co go zatem wywouje?

3. Faszywe stereotypy wedug Scrutona


Zacznijmy replik od przedstawienia owych antystereotypw zowio
nych w sie Scrutona, by przej nastpnie do krytyki ich genezy wyo
onej w jego ksice. Ujmiemy je wasnymi sowy, starajc si nie naruszy
przy tym myli autora. (Z kadym z nich sprzona jest dodatnia ocena
opisanego stanu rzeczy). Ot pierwszy z siedmiu (najlepszego scenariu
sza) gosi, e (1) w w iecie re a liz u j si n a jle p sz e opcje. Zaley
to tylko od naszej woli; stereotyp ten wyklucza niezbywaln przypadko
wo wiata - jest ona przeto zbywalna. D rugi (urodziem si wolny)
oznajmia, e (2) w iat z a l u d n i a j l u d z i e d o b r z y z u r o d z e n i a .
Nie ma za w naturze ludzkiej, a tego zewntrznego - w postaci spoecz
nej presji norm i zasad - mona unikn, a nawet trzeba. Trzeci szablon
(utopii) nie wnosi niby nowej treci. Zwiastuje idealno wiata, ktrej
sze aspektw wyraaj stereotypy pozostae. (3) P e r f e k c j i wiata
z a g r a a j jednak, wedle utopistw, w r o g i e siy - k t r e nal e y
p o ko na . (Tak zatem winien brzmie w stereotyp trzeci). Dlatego
utopie cz si logicznie z tropieniem kozw ofiarnych, blokujcych raj
skie perspektywy. (Wida tych kozw w tezach kolejnych). Czwarty
szablon stwierdza, e (4) wiat j e s t g r o s u m ie zerowej. Znaczy
to, e zawsze moemy komu albo czemu co odebra, wiat tym sa
mym ulepszajc - na przykad ujmujc arystokratom arystokratyzmu,
przydajemy go sobie; uszczknwszy przyrodzie kalorii, mamy si lepiej
itd. Taki sposb mylenia eliminuje z pola widzenia dramat wiata - to
jest fakt, e braki w nim bywaj zabjcze dla wszystkich, mimo czyich
wygranych; sankcjonuje on te upiestwo i pogromy. Pity stereotyp
(planowania) gosi, e (5) wiat j e s t w p e n i p o d a t n y na m a n i
p u la c je ek sp er t w ; e jest, dla powoanych, w szczegach sterowal
ny. Wedug antystereotypu szstego {spiritus movens) - (6) w ia tem
r z d z i p o s t p , k t r e g o n a r z d z i a le w n a s z y c h r k a c h ,
o ile tylko potrafimy je dostrzec. Stereotyp sidmy (agregacji) mwi
za, e (7) w wiecie wszystko, co do br e, j e s t wsp m ol iw e.
Wyklucza on ze wiata tragizm.
Zdaniem Scrutona, powysze przekonania stwarzaj cznie nadziej
na lepszy wiat, a ona - bdc potnym wsplnotowym motywem -
14. O wstecznej funkcji jzyka 331

popycha ludzi do dziaania na rzecz realizacji takiego - urojonego -


wiata. Siedem opisanych przez autora generalizacji to jego narzdzia
teoretyczne, majce objania destrukcyjne wektory naszej cywilizacji,
ktrych finaem jest pieko w rodzaju Holokaustu i Guagu. Ju giloty
ny rewolucji francuskiej, mwi Scruton, w imi owych stereotypw, day
w krtkim czasie 2 min ofiar (s. 48); zbrodnie rewolucji bolszewickiej
i ZSRR, trwajce 70 lat, zamykaj si liczb 60 min zamordowanych
(s. 42). (Warto doda dla przeciwwagi, e trwajce 600 lat krwawe ni
wo inkwizycji szacuje si na: od 1 min do kilkunastu tysicy5. Daje si
je zatem wczy do staej ludzkich zbrodni - relatywnie do wielkoci
populacji6; mord rewolucyjny, a zwaszcza dwudziestowieczny, ju nie).
Mona by te wektory nazwa krtko lewoskrtnymi skonnociami natury
ludzkiej. Skd si one bior?
Jasne, e przedstawione przez Scrutona faszywe stereotypy s fa
szywe, wedug mylcych podobnie do niego. Co jednak naleao by
o nich rzec oglnie wszystkim innym. Tego rodzaju tezy przynale do
mylenia utopijnego czy profetyczno-utopijnego. Jego charakterystyka
za jest nastpujca:
( ...) charakterystyczn cech mylenia utopijnego jest wiara, e w zoonych zja
wiskach spoecznych da si jako oderwa stron pozytywn od negatywnej:
wyeliminowa to, co w nich negatywne, zachowujc nienaruszon ca ich pozytyw-
no. Wiara ta przypomina kogo, kto chciaby w magnesie oddzieli biegun dodat
ni od ujemnego: tego si nie da zrobi, ontologiczne powizanie zjawisk przekracza
tu manipulacyjn moc ludzk7.

Ot, naszym zdaniem, owe stereotypy nie s w ogle adnymi


tezami (faszywymi czy prawdziwymi), skadajcymi si rzekomo na jak
samoiluzj, czyli jakiekolwiek mylenie. S to bowiem sygnay - w jzy

* Inkwizycja, dziaajca intensywnie w wiekach XIII-XVIII, ale przede wszystkim


w XVI i XVII, demonizowana jest dzi przez rodowiska lewicowe, przykadowo fe
minizm, ktre przypisuj jej zbrodnie porwnywalne do Holokaustu. Wedug Maego
sownika religioznawczego (red. Z. Poniatowski. Warszawa 1969), z jej rk zgino
w Europie ok. miliona czarownic; dzisiejsze rda s wiele ostroniejsze (w tym
Wikipedia) i podaj od kilkudziesiciu do kilkunastu tysicy udokumentowanych
stosw.
Czytamy o tym: (...) (mona - P.O.) uzna ogln dz krwi za charakterystyczn
cech czowieczestwa. Znami Kaina odrnia czowieka od jego antropoidalnych
krewniakw. R.A. Dart, D. Craig, Na tropach brakujcego ogniwa, prze. M. Kaliska.
Warszawa 1963, s. 294.
7 Z. Musia, B. Wolniewicz, Ksenofobia i wsplnota. Krakw 2003; Komorw 2010,
s. 56.
332 Cz II. Artykuy

kowej szacie - przypominajce raczej mruczenie kota; stanowi ewokacje


atawizmw (pewnych ludzkich dyspozycji do zachowa) odziedziczonych
po zwierzcych przodkach. Nasz Gumplowicz (za Herderem) nazywa t
cz jzyka jkiem boleci (przeciwstawiajc mowie metafizycznej)8.
Ale o tym powiemy dalej.

4. Dlaczego Scruton myli si co do paleolitu


Ot - czego Scruton nie mwi - wszelkie nasze skonnoci tkwi w nas
stale jako potencje, od ok. 10 tysicy pokole - z tym, e ich cz w jed
nych generacjach jest masowo uruchamiana, w innych za blokowana.
Inaczej, skd by si w nas wziy? Nie ma w ludziach nabytych dyspozycji
gatunkowych. Antystereotypy, o ktrych mowa, s nabywane idywidualnie
(chocia dzisiaj masowo), musz zatem mie wrodzone do nabywania
podoe. Nie plejstocen, ktry obejmowa 95% ludzkich dziejw, jest wi
nien naszego obecnego upadku; nie aden osad (s. 204) czy pozosta
oci szczerych de praojcw (s. 208). (Mylenie takie byoby wyra
zem tandetnego historyzmu). Przyczyn s, ujawniajce si w przeszoci
i dzi, jednakie tendencje natury ludzkiej, dane nam wraz z naszym DNA.
Dlaczego akurat te, a nie inne objawiy si wtedy i realizuj obecnie, nie
sposb na gruncie koncepcji Scrutona wyjani. Trudno wszak o wiksz
odmienno powszechnych warunkw ycia w obu okresach, a rozsdny
pozostaje domys rodem z Marksa, e pokrewiestwo w nadbudowie wy
woane by musi jakim zasadniczym podobiestwem w obrbie bazy. Po
drugie, kryzys z lewoskrtnoci, ktry nas dotyka, ewidentnie nie do
siga muzumanw czy Chiczykw. Istnieje realna groba, e to oni jako
ywotniejsi nas pochon, a nie odwrotnie. Jeeli wic Scruton sugeruje
pankulturow degeneracj postplejstocesk, obejmujc te fanatyzm
islamistw (s. 151; 226), to jego faszywe stereotypy s za szerokie na
genez lewoskrtnoci. T ostatni objawili w IV wieku przed Chrystu
sem greccy sofici - staroytni kowale losu, ze swoim czowiek miar
wszystkich rzeczy. Czy oni te przyszli z epoki lodowcowej?
Zamiast plejstocen (dyluwium) bdziemy mwi paleolit, bo pierwszy
jest terminem geologicznym, a drugi archeologicznym - dotyczcym an-
tropogenezy i pradziejw czowieka, o co w niniejszych wywodach chodzi.
Co do ram czasowych, pokrywaj si one z grubsza - oznaczajc epok
lodowcow i kamiennych narzdzi (od ok. 2 min do 10 tysicy lat wstecz).

8 L. Gumplowicz, System socjologii, red. K. Czajka. Warszawa 2013, s. 304.


14. O wstecznej funkcji jzyka 333

Paleolit jest jednak tworem zoonym, dzieli si na dolny, rodkowy i gr


ny. N a przeomie dolnego i rodkowego powsta nasz gatunek (w Afryce,
200 tysicy lat temu wedle ustale genetyki); dopiero za w grnym
nastpia kolonizacja wiata, zapocztkowana (ok. 60 tysicy lat temu)
przez gromad ludzi, od ktrych wszyscy wspczeni si wywodzimy9
zapewne zorganizowanych ju we wsplnot (plemi) i wyposaonych
w jzyk, czyli w myl. To ich potomkowie, po raz pierwszy, wydali z siebie
sztuk, i to wielk. (Nie posiadali takich potencji czowiekowaci neander
talczycy i denisowianie, wspwystpujcy z ludmi. Dlatego przepadli).
Sztuka zgasa jednak na tysiclecia wraz ze zbieracko-owieckim trybem
ycia w neolicie. Scruton wszystko to zapewne wie. O jakim zatem dylu-
wialnym prymitywie, odpowiedzialnym za szalestwa naszych czasw
mwi? Jego opis wsplnoty pierwotnej jest spekulatywny (s. 208), jak
kady tego rodzaju101. Jest on jednak z gruntu faszywy. O d dziesitkw
lat ludzie wybitni przeciwstawiaj si deprecjonowaniu wsplnoty zbiera-
cko-owieckiej grnego paleolitu i za nimi tutaj idziemy. Do ich szacow
nego grona nale specjalici od hominidw Raymond D art i Richard
Leakey, ale take humanici: William Golding, Stanisaw Lem, Werner
Herzog" czy Stanisaw Ossowski. Wymienieni podziwiali przede wszyst
kim kromanioczykw, uznajc ich za ras w kreatywnoci niezwyk,
porwnywaln do staroytnych Grekw. Ostatni pisa niemal sto lat temu
po zwiedzeniu Altamiry - ktr nazywa kaplic Sykstysk czowieka
przedhistorycznego:
N ie wyszo jeszcze z obiegu przekonanie, e sztuka rodzi si ze zbytku, e ludy
pierwotne lub biedne mog si zaledwie zdobywa na ndzne, schematyczne ry
sunki ( ...) . Jake daleki od luksusu musia by mieszkaniec wilgotnej, ciemnej
groty, ktry prawie bez narzdzi walczy z godem, z czworononymi drapienikami
i z zimnem przyniesionym przez lodowce! ( ...) Ci, ktrzy zajmuj si zagadnienia

Por.: G. Stix, Genetyczne lady odlegej przeszoci, wiat Nauki 2008, nr 11, s. 54-61.
10 Przykadowo: spekulacje filozoficzne XVII i XVIII w. dotyczce stanu natury znaj
duj potwierdzenie w faktycznych etapach prehistorycznej organizacji spoeczestwa:
Hobbes jakby mwi o hordzie pierwotnej rodkowego paleolitu; Locke o paleolicie
grnym - o myliwskich plemionach; Rousseau za o spokoju i dobrobycie wsplnot
rolniczych neolitu. Geniusz Lukrecjusza obj za retrospekcj nastpujce po sobie:
grny paleolit, neolit i epok cywilizacji (por. De rerum natura, V, 925-1457).
11 Por. jego niezwyky dokument Cave of Porgotten Dreams (2010) z jaskini Chauveta
sprzed 30 tys. lat. Gwna teza (nie nowa) tego filmu: jaskinia pena artystycznego ge
niuszu, bez ladw jakiejkolwiek dziaalnoci utylitarnej, to by paleolityczny koci.
334 Cz II. Artykuy

mi filozofii sztuki, zagadnieniami filozofii kultury, niech wejd do pieczary, gdzie


dotd jedynie archeologowie czuli si u siebie12.

Scruton protekcjonalnie daje do zrozumienia, e styl ycia myli


wych paleolitu by dobry w sensie darwinowskim - jak na ich cza
sy; powracajc dzi (z jakiego niby powodu?), sieje spustoszenie. A by
to przecie styl heroiczny, wymierzony dziki wielkiej duchowoci -
w najdramatyczniejsze z moliwych warunki ycia. (W ielu autorw
podkrela, e s dla nas niepojte: wyobrazi sobie nawet nie umiemy
ycia mieszkacw Altamiry - mwi znw Ossowski. Cokolwiek jed
nak poj mona, ekstrapolujc na przykad skutki huraganu Catheri-
na czy japoskiego tsunami z ostatnich lat na cay wiat ludzki).
W tego rodzaju okolicznociach nie przychodz do gowy gupoty typu
faszywych stereotypw opisanych przez Scrutona. Te ostatnie s raczej
proweniencji neolitycznej, pochodz z okresu prahistorii, w ktrym re
latywnie zrobio si syto i bezpiecznie. (Szacuje si, e w Europie neolit
populacj nasz zdziesiciokrotni). Ustpi wtedy wraz z lodowcem zy
los zbiorowy. I skoczya si jednoczenie prawdziwa sztuka: czowiek
neolityczny (...), doskonalc swe narzdzia i technik ycia, miaby za
traci kultur artystyczn swych poprzednikw (ponownie Ossowski).
Czy sprawc tego barbarzystwa nie bya ta sama gnuno13, ktra trawi
dzi Zachd? Poniewa los indywidualny zawsze jest niepewny, rozkwita
wwczas - czua na tym punkcie - magia (marginalna, z tego, co wiado
mo, u kromanioczykw). Najcelniejsz jej definicj poda Malinowski:
rytualizacja optymizmu (jako niezbdna dziaalno zastpcza) 14.
Trzy z siedmiu faszywych stereotypw (1) najlepszego scena
riusza, (2) urodziem si wolny i (4) sumy zerowej - s zapewne
starsze od pozostaych i maj dodatkowo rodowd pozamagiczny. W tym
sensie, e stoj za nimi wczeniej ju ujawnione skonnoci. Te trzy sigaj
korzeniami paleolitu rodkowego, czyli hordy - nie etapu barbarzystwa
w dziejach naszego gatunku, ale dzikoci, a nawet zwierzcoci. Wtedy,

12 S. Ossowski, Altamira. Arcydziea malarstwa jaskiniowego (1925), w: tego, U podstaw


estetyki. Warszawa 1966, s. 393-400.
13 Gnuniejemy, rzecz jasna, szybciej ni ludzie paleolitu - dzi wystarcza do tego 70 lat
bez wojny plus 300 lat naukowej technologii. Wwczas czas pyn inaczej, na co
zwrci uwag w swoim filmie Herzog: po analizie chronometrycznej sugestywnego
malowida przedstawiajcego par koni okazao si, e konia drugiego domalowa
inny artysta, tym samym stylem i technik, po... 5 tysicach lat.
14 Por.: B. Malinowski, Mit, magia, religia, prze. B. Le i D. Praszaowicz. Warszawa 1990
(Dziea, t. 7), s. 444; 433. Zarwno magia, jak i religia s, jego zdaniem, odrbnymi
sposobami dziaania - a nie tylko mylenia. Por. s. 377.
14. O wstecznej funkcji jzyka 335

oprcz siy fizycznej, nie magia dominowaa, ale jaka niema prareligia
z kultem zmarych. (Pord nielicznych pozostaoci po tym okresie ostay
si gwnie groby, a te magii nie interesuj). Jeszcze wczeniej - rzdzia
sama sia. Pierwszy i trzeci z najstarszych stereotypw to wyraz parcia
do niezbdnej wwczas walki na mier i ycie. Natomiast antystereo-
typ przyrodzonej wolnoci (to jest dobroci) jest objawem pocigu do
stanu natury - do niepodlegania jakiejkolwiek kulturowej tresurze; do
odrzucenia wszelkich zasad ycia, wcznie z prazasadami, jakimi byy
pierwsze tabu. Rzecz jasna byy to lepe (i nieme, co nie znaczy, e
bezgone) pocigi i parcia, z ktrych dopiero neolityczna magia spo
rzdzia jakie idee. Antystereotypy (5) planowania, (6) postpu,
(7) wspmoliwoci oraz (3) wrogich si w paleolicie nie miay racji
bytu. Nie dlatego, e w caoci panowa w nim analfabyt15, lecz z po
wodu lodowatego losu.

5. Karowato jzyka
Wtpliwe jest to, co powtarza Scruton (s. 212), przed nim Gellner16,
a wczeniej jeszcze Gehlen17 - e dwie zasadnicze cezury w ludzkich
dziejach to rewolucja rolnicza neolitu i przemysowa nowoytnoci. One
byy ju skutkiem czego istotniejszego. Cezurami takimi s raczej zaist
nienie mowy w grnym paleolicie oraz pisma w epoce pastw; od drugiej
mino 200 pokole, od pierwszej dziesiciokrotnie wicej, wszystkich
generacji za byo - powtrzmy - jeszcze pi razy tyle. To byy faktyczne
zapalniki eksplozji kulturowych, w czasach heroicznych (wojen z przy
rod, nastpnie pomidzy pastwami), ktrym zawdziczamy uczowie
czenie. W tych dwch wydarzeniach, w przeciwiestwie do zaistnienia
rolnictwa i przemysu, rzeczywicie przebija co spoza wiata mapoludw
i caej w ogle przyrody: b e z i n te r e s o w n e o d z w ie r c ie d la n ie w ia
ta. Czy Scruton - specjalista od estetyki - tego nie dostrzega?
Z przekonaniem powiada on, e gro nam dzi plagi siedmiorga
stereotypw. Znaczy to, e za spraw dobrobytu niewieciejemy i beko
czemy, cofajc si w mroki barbarzystwa, poza prg cywilizacji. Jedno
czenie chamiejemy, rozwizoci, anarchizmem i nihilizmem wracajc
wprost do hordy. Autor myli si jednak co do paleolitu, bo myli si co do

15 S.J. Lec, Myli..., s. 583.


16 Por.: E. Gellner, Narody i nacjonalizm, prze. T. Howka. Warszawa 1991, s. 17; 140.
17 Por.: A. Gehlen, W krgu antropologii i psychologii spoecznej, prze. K. Krzemieniowa.
Warszawa 2001, s. 336.
336 Cz II. Artykuy

natury ludzkiej. Zapewne sytuacja jego byaby w filozofii lepsza, gdyby


zamiast i za Heglem (s. 49-52), pody za Schopenhauerem. Dzie
dzictwo romantyzmu bowiem - zwaszcza jego styl (por. s. 134), w kt
rym rwnowaga myli i uczu zostaa zaburzona - utrudnia spadkobiercy
H um ea rwnanie do brytyjskiego wzorca w filozofii.
Ot zdania takie jak wskazane przez Scrutona faszywe stereotypy
nie s podatne na falsyfikacj, to jest nie da si ich wyznawcom wyka
za, e si myl, gdy one n ie s d la n i c h w o g l e z d a n i a m i .
Dla nas pozornie - tak, w istocie nie. S bowiem te szczeglne caoci
jzykowe nie nonikami prawdy, lecz znakami przedjzykowymi, czyli
sygnaami zwierzcego kodu. I w tym tkwi caa tajemnica, ktr Scruton
wyraa nastpujcymi sowy: najciekawsz cech ludzkiej natury (...)
(oddaje - EO .) fakt, e oczywiste bdy najtrudniej si koryguje (s. 6).
Pyta te wprost: dlaczego w ludzkiej duszy bezrozum bez koca si
odradza? (s. 69). Naleaoby zacz odpowied tak: jzyk - system zna
kw dwuklasowy (ze skadni) - zdolny do tego, eby p r z e d s t a w i a
wiat, moe by i bywa (zwaszcza od neolitu) uywany w funkcji kodu.
Nie chodzi tylko o to, e w jzykach etnicznych przechowuj si ele
menty kodw zwierzcych18, ale te o to, e caa szata jzyka a przede
wszystkim zdania - moe zosta uyta do wyraania pragnie i wywoy
wania dziaa, poza kategoriami prawdy i faszu. Jzyk naladuje ww
czas kod, wyzbywajc si wasnej istoty. Wspycie sw zna wszelkie
perwersje seksualne napisa kiedy L ec19. Nazwijmy jedno z takich
wynaturze w s t e c z n f u n k c j jzy ka. Jest to co jak zjawisko kar
owatoci w przyrodzie, poczone z take przyrodniczym fenomenem
mimikry: okrelone warunki ycia sprawiaj, e funkcje ludzkich or
ganizmw karowaciej, przy zachowaniu pozorw dawnego dostoje
stwa. Czytamy u Wolniewicza: poczona z myl - wic z mow - ( . . . )
emocja (staje si - P.O.) uczuciem20. Ot te dwie nadal nie zawsze
si cz: nieprzetrawiona, tylko niesiona mow emocja pozostaje zako
dowan emocj. Sugestywne cigi zda-transporterw bywaj sygnaami
kolektywnych czu, przede wszystkim zwierzcych: e wspplemiecw
boli; e brakuje im czego do normalnego funkcjonowania; e si nie

18 B. Wolniewicz, O istocie religii, w: tego, Filozofia i wartoci. Warszawa 1993, s. 181.


19 S.J. Lec, Myli..., s. 403.
20 B. Wolniewicz, O zwizkach mylenia z jzykiem, w: tego, Filozofia i wartoci,
III. Warszawa 2003, s. 17.
14. O wstecznej funkcji jzyka 337

rozprzestrzeniaj21. Altruistyczni pinteligenci, ktrzy uprawiaj taki


jzykowy proceder - czsto skomplikowany terminologicznie, lecz pusty
duchowo sowotok - bywaj inteligentni, zawsze jednak s nie do szla
chetni (w sensie Platona, Arystotelesa, Schelera, Bierdiajewa czy Ortegi).
Odczuwaj emocjonalny imperatyw (z zewntrz czsto mylony z nieod
partym deniem do prawdy), eby w ten sposb si wysawia. e to
jest jaki nowy sposb filozofowania, wmwili za wiatu nie-altruici:
Nietzsche, Freud, Husserl i Heidegger. Poniekd mieli racj - czucie to
rzeczywicie pierwotne rozumienie.
N a odrnieniu jzykw od kodw22 zgoda w filozofii jzyka si
koczy (co w zupenoci do uzasadnienia gwnej tezy naszego wywodu
wystarcza!). W sprawie zalenoci tych obu istniej dwie stare i wiecznie
zantagonizowane teorie23. Jedna z nich mwi, e jzyk jest instrumentem
ycia - suy porozumiewaniu si oraz ekspresji stanw wewntrznych;
z kodu zwierzcego wyoni si stopniowo jako jego udoskonalenie, wszak
to fenomen tej samej natury. Reprezentowa t teori - w sposb wzor
cowy - nasz Gumplowicz22. Druga - idca od Platona i w. Jana (z jego

W tej akurat sprawie ziarnko prawdy wypowiada socjobiologia czowieka (general


nie bdca, przez swj redukcjonizm, hipertrofi filozofii). Konrad Lorenz (1903-
1989; noblista w dziedzinie medycyny i fizjologii) tak powiada: Agresywny entu
zjazm zbiorowy bywa - tak samo jak inne, podobnie do instynktw zaprogramowane
sposoby zachowania - wyzwalany przez pewn kombinacj sytuacji bodcowych
(...). Sprawy, w ktrych obronie si z entuzjazmem angaujemy, maj podobnie jak
u szympansa charakter spoeczny. (...) krytyka i argumenty przemawiajce przeciw
ko zachowaniu dyktowanemu porywem entuzjazmu staj si bezsilne (K. Lorenz,
Regres czowieczestwa, prze. A.D. Tauszyska. Warszawa 1986, s. 131; 132). Oczywi
cie gos, ale take jzyk bywaj narzdziem agresywnego entuzjazmu zbiorowego.
n Por.: B. Wolniewicz, Jzyki i kody (1980), w: tego, Filozofia i wartoci, II. Warszawa
1998. Rozprawa ta, idca za K. Buchlerem, a inspirowana Traktatem Wittgensteina,
jest w swojej dziedzinie fundamentalna. Zob. te rwnie donios O zwizkach myle
nia z jzykiem czy oba Wstpy do przekadw dzie Wittgensteina wydanych w BKF
(z 1997 i 2000 r.).
Instrumentalistyczna i emanacyjna - jak je nazywa Schrade - albo naturalistyczna
i metafizyczna. Znamienne, e w wielu monografiach filozofii jzyka w ogle si
0 tym fundamentalnym sporze nie mwi - por. np.: B. Stanosz, 10 wykadw z filozo
fii jzyka. Warszawa 1991; J.J. Jadacki, Spr o granice jzyka. Warszawa 2002. (W tej
ostatniej - wbrew tytuowi - o adnych sporach nie ma mowy; nie ma w niej zatem
1filozofii. Tych dwoje autorw reprezentuje zapewne stanowiska przeciwne: pierwsza
naturalistyczne, drugi metafizyczne. Nieujawnianie tego faktu suy werbalistyce).
Inaczej u E. Gilsona w jego Lingwistyce a filozofii (prze. H. Rosnerowa. Warszawa
1975); w ksice penej sporw i tajemnic powiedziane jest: mowa odtwarza wiat -
zamiast zostaa stworzona dla celw biologicznych (por.: s. 45; 49).
** L. Gumplowicz, System socjologii, s. 305-306.
338 Cz II. Artykuy

in principo erat verbum2i) do Traktatu Wittgensteina, do Leca, Lema i M i


osza - gosi, e midzy obydwoma typami systemw znakowych zionie
przepa. Istot jzyka jest bowiem odwzorowanie struktury Kosmosu
(dziki relacji prawdziwoci) i Kosmos go wyda z siebie wprost - jako
swoj emanacj. Wyda na zasadzie emergencji, poprzez samo ludzkie
D NA, a nie kreatywno czowieka. (Ta ostatnia jest ju skutkiem zaist
nienia jzyka, a nie jego przyczyn). Nie przeczy to faktowi, e jzyk wy
dobywa si z kodu hominidw w naszych dziejach stopniowo. Owszem,
ale on od pocztku tkwi w naszym gatunku gotowy jak seksualno
w osobie, rozwijajca si w yciu przecie take etapami. Powiada Nor
wid: Jzyk nie jest wynalazkiem czowieka: od pocztku doskonay jest,
bo wyraajcy2526.
Jest jeszcze w filozofii jzyka trzecia teoria, nowa - take ewokatywna
(werbalistyczna), ale antynaturalistyczna. Nazwijmy j charyzmatywn:
wedug niej, jzyk przywouje czucia egzystencjalne stanowice nasz
specyfik; jest pitnem czy znamieniem naszej osobliwoci w przyrodzie
w tym jego istota. N a gruncie tej koncepcji prawda i prawda bytu to
rzeczy rne, a pierwsza jest mao wana (utosamiona z uytecznoci).

6. Hipoteza Darta
Raymond A. Dart (1893-1988) - odkrywca (1924) naszego praprzodka
australopiteka, jeden z najwikszych paleoantropologw - by zdania, e
jzyk jest tworem modym i przez to szczeglnym. Stanowisko to nazy
wamy hipotez Darta; budzi ono do dzi silny sprzeciw naturalistw (na
przykad Richarda Leakeya27). Powiada ten uczony:
Mowa artykuowana pojawia si zaledwie przed 25 000 lat, a poprzedzio j prawie
milion lat gestw i bekotu28.

W wietle dzisiejszej wiedzy o antropogenezie D art musiaby nie


co tylko wasny pogld skorygowa: jzyk objawi si ponad dwukrotnie
wczeniej, ale poprzedzi go prawie trzykrotnie duszy od czasw mowy

25 Sparafrazowa to dictum Stanisaw Przybyszewski (w: Requiem aeternam): na po


cztku bya chu. Oto byaby dewiza naturalistycznej filozofii jzyka. Zrozumiae te
staje si, dlaczego Lema irytowao przyrwnywanie do Przybyszewskiego.
26 C.K. Norwid, Notatki z mitologii (1865), w: tego, Pisma wybrane, t. 4: Proza. Warsza
wa 1983, s. 496.
27 Por.: R. Leakey, Pochodzenie czowieka (1994), prze. Z. Skrok. Warszawa 1995, s. 111;
178; 182; 191.
28
R.A. Dart, D. Craig, Na tropach..., s. 328.
14. O wstecznej funkcji jzyka 339

czas ludzkiego posugiwania si jedynie kodem, uzupenionym nastpnie


o jaki protojzyk. O d 7 min lat bekocz natomiast hominidy, od ponad
30 min mapy, a wiat zwierzcy od setek milionw lat. Czym by ten
ludzki bekot, organizujcy cae nasze ycie, w okresie ponad stu tysicy
lat? Tym samym co w przypadku innych czowiekowatych; wspistnia
z wczesn technologi, z jednakimi niemal wszdzie kamiennymi i ko
cianymi narzdziami. Powiada Dart:
Zaskakujcym ( ...) i wstrzsajcym faktem jest po pierwsze to, e australopitek wy
nalaz peny zestaw narzdzi osteodontokeratycznych; po drugie, e ta podstawowa
baza wynalezionych wwczas narzdzi zostaa tak nieznacznie udoskonalona a do
czasw oryniackich (przez prawie dwa miliony lat P O .)29.

Technologie polowa i wyrobu narzdzi - cakiem skomplikowa


ne wymagay bowiem jedynie niemego naladownictwa i przykadu. To
my dzisiaj, tak uzalenieni od mowy, nie umiemy wyobrazi sobie ludu
tak pierwotnego, aby posiadajc narzdzia, mg tylko bekota o nich
w nieskoordynowany sposb. Kluczowe w koncepcji Darta s dwa ko
lej nepassusy. Mwi on:
Brak artykuowanych form mowy nie oznacza wcale, e ci wczeni ludzie-my-
liwi nie mieli moliwoci porozumiewania si midzy sob. ( .. .) (Ju P.O.)
Pithecanthropus wydawa prawdopodobnie wszystkie rodzaje ryku, wycia, wrzasku,
pohukiwania, skrzeku, skomlenia, jku, stkania oraz innych dwikw, zalenie
od wytworzonej sytuacji. Oprcz tych naturalnych, zalenych od rnych emocji
odmian gosu ludzkiego, dziaaa jeszcze oczywicie modulacja i ton, ktry nadawa
rozmaite znaczenie gosowi. O dm iany wydawanego gosu, przerywanie, powt
rzenie dwiku, onomatopeja, bekot istniay o cae wieki wczeniej od mowy
artykuowanej30.

A oto drugi cytat:


Jeeli neandertalczyk sprzed i0 000 czy nawet ISO 000 lat by pod wzgldem
kulturalnym o tyle uboszy od yjcych obecnie Buszmenw ( ... ), mamy prawo
przypuszcza, e jego potrzeby jzykowe byy bardzo skromne, e uywa jedynie
jakich dwikw w rodzaju mu-mu, czy ba-ba, jzyka znanego nam wszystkim
z lat dziecinnych. W takim onomatopeicznym stadium jzyk wystarcza do przeka
zywania ostrzee i sygnaw, okrelenia rodzaju istoty, na ktr chciao si zwrci
uwag towarzyszy; dwikom musiaa towarzyszy gestykulacja i mimika bardzo
istotna dla wyraenia wasnych intencji wobec obiektu, na ktry reagowano31.

29
Tame, s. 316.
30
Tame, s. 317-318.
31
Tame, s. 315.
340 Cz II. Artykuy

Jeeli zatem - patrzc od strony genetyki - jestemy tymi samymi


ludmi od 200 000 lat (osesek z paleolitu mgby by przez nas wycho
wany, a nasz - zaadaptowa si do warunkw paleolitycznych), to tkwice
w nas niegdy i wtedy urzeczywistniane skonnoci przedjzykowe musz
tkwi w nas nadal. To tylko ostatnie pi tysicleci zepchno te potencje
do lamusa, a raczej - przysoni je blask potencji nowego rodzaju.
Dwaj wielcy polscy pisarze i przeciwnicy lewoskrtnoci - Lec i Lem -
pozostawili przenikliwe i w jednym duchu myli o jzyku i bekocie. Oto
sawny dwuwiersz pierwszego:
Dwie siy potniej w wiecie intelektu: precyzja i bekot. Zadanie: nie naley
dopuci do narodzin hybrydy - precyzyjnego bekotu32.

Niemal trzy dekady pniej Lem by ju pewien, e zadanie posta


wione przez Lec w oglnoci jest niewykonalne. Pisa:
W jzyku ( ...) mona wypowiada mdro lub gupstwo, mona odbija wiat lub
tylko spltanie mwicego. Moliwy jest wysoce skomplikowany bekot!33

Lem opar si zudzeniu wyraonemu przemian duchow Wittgen-


steina, jego spektakularnym odejciem od wasnego Traktatu. Nawanica
gier jzykowych w humanistyce dwudziestowiecznej nie skonia go -
jak wielkiego Austriaka - do uznania, e jzyk jest po prostu sum takich
gier. Dlatego by zdania, e pisany kod werbalistycznej humanistyki -
Freuda, Husserla, Heideggera, Sartrea, Foucaulta, Derridy czy Lyo-
tarda - jest nawrotem do onomatopeicznego stadium ludzkiego gosu34.

7. O dialektyce magii i religii


Narzuca si pytanie: na czym polega mechanizm przechodzenia poten
cji - raz jzykowej, a raz przedjzykowej w akt? Innymi sowy, dlaczego
w jakich warunkach ycia spoecznego raczej mwimy, a w innych raczej
bekoczemy? W tej fundamentalnej kwestii co istotnego podpowiedzia
jeden z najwikszych znawcw natury ludzkiej. W Bradach Karamazow
czytamy:

32 S.J. Lec, Myli..., s. 145.


33 S. Lem, Golem XIV, w: tego, Biblioteka X X I wieku. Golem XIV. Warszawa 2009
(Dziea, 1.18), s. 250.
34 Por. nasz monografi Materia i wartoci. Neolukrecjanizm Stanisawa Lema. Warsza
wa 2010.
14. O wstecznej funkcji jzyka 341

Albowiem tajemnica ludzkiego istnienia nie jest w tym, aby tylko y, lecz w tym,
po co y35.

Gd sensu jednak, wskazany przez Dostojewskiego, bardziej jest


lepy od fizjologicznego mona go bowiem zaspokoi duchow celulo
z. Gd ten wytwarzany jest przez rozum - pewny miertelnoci was
nej i rozumw cudzych oraz trwale niepewny wasnego losu. Wszelkie
treci dziki temu przyswajane zw si religi oraz magi36, a menu jest
niezmierzone. To dlatego czowiek jest zwierzciem ceremonialnym37.
Dwa i p wieku temu H um e twierdzi co do jednego prowadzi - e
jestemy z natury irracjonalni: ludzie s jedynymi istotami w przyrodzie,
ktre dziaaj niekiedy wbrew rozumowi, a nie, jak zwierzta, z braku
rozumu38. Ot mona spojrze na dzieje ludzkoci jako rzdzone dia-
lektyk religii i magii: te dwie wspwystpuj zawsze, ale dominacja kt
rej przesdza o obliczu epoki. (Zacztku takiej historiozofii mona si
dopatrzy na przykad w Bierdiajewowskiej dialektyce redniowiecza
i renesansu). Czasy religijne jawi si jako heroiczne, okultystyczne
za jako gnune. Religia bowiem czy si z gotowoci oddania wasnego
ycia, magia natomiast z bezwzgldn trosk o to ycie39. (Oblicze danej
epoki jest ostatecznie wypadkow wiecznej walki wsplnot, jak u Gum-
plowicza, oraz takiego boju dobrych ze zymi - jak u w. Augustyna).
W paleolicie zapewne dominowaa rygorystyczna religia bezdoktrynowa40
z elementami magii w tle, do czasu zawadnicia przez ludzi jzykiem
(czy raczej: przez jzyk ludmi!). Po tym wydarzeniu nastaa ju religia
wyobraeniowa, sprzgnita ze sztuk. Czytamy u Darta:
Czowiek wspczesny przez dugich 20 000 lat (dzi szacuje si, e ponad dwu
krotnie duej - E O .) y jedynie pod urokiem swych rysunkw, dopki nie zacz
pisa zda zoonych ze sw i wtedy te z kolei podporzdkoway go sobie. Jego

F. Dostojewski, Bracia Karamazow, prze. A. Wat. Warszawa 1984, s. 302-303.


** Ju James Frazer uzna je za antropologiczne fenomeny osobne.
57 L. Wittgenstein, Uwagi o Zotej Gazi" Frazera, prze. A. Orzechowski. Warszawa
1998, s. 20.
* Sdz bowiem, e opowieci o cudach i niezwykych wypadkach do koca wiata
nie znikn z kart historii i witej, i wieckiej. D. Hume, Badania dotyczce rozumu
ludzkiego (1748), prze. J. ukasiewicz i K. Twardowski. Warszawa 1977, s. 132; por.
te: s. 141-144.
* Mtnemu rozrnieniu Scrutona na z postaw zbiorowego ja oraz dobr my
(por.: Poytki z pesymizmu..., s. 20; 119; 128; 153; 231) mona wtedy nada jasny
sens: ja oznacza, e troszczymy si o indywidualny zy los - kady o swj; my - e
o wsplny zy los.
* Por.: L. Wittgenstein, Uwagi o Zotej Gazi"...
342 Cz II. Artykuy

malowida staway si coraz pikniejsze, zestawienie barw tak doskonae, e bez


adnych trudnoci rozpoznajemy istoty, ktre artyci modszego paleolitu z tak
pasj starali si przedstawi i utrwali41.

Sowo przedstawia jest tutaj kluczowe. Ot czowiek zacz upra


wia sztuk, odkd zacz mwi zdaniami, a te podporzdkoway go
sobie. Najprawdopodobniej za Dartem powtarza t myl Lem:
M z g praczow ieka rs w olno ze dw a m iliony lat, a zaw adn m ow artykuow a
n, k t ra w zia g o n a ho l ( .. ,)42.

By we wadzy jzyka to przede wszystkim przedstawia czy odbija


wiat. D art okrela artystw grnego paleolitu jako genialnych, a geniusz
ich wie z wczesn religi. Powiada:
( ...) podobnie jak przed posgami i obrazami w nowoytnych katedrach i wity
niach, odprawiano obrzdy w jaskiniach ozdobionych malowidami i figurkami43.

W neolicie natomiast, po rewolucji rolniczej, sytuacja ulega zmia


nie: zapanowaa magia rytualna z religijnie szcztkowym kultem pod
noci w de (kultem ycia). M imo obfitoci po raz pierwszy nastaa zie
mia jaowa, Uro - ktr Scruton opisuje jak Miosz (w odniesieniu do
wspczesnoci):
( . . . ) je s t e p o k b e z b o h a te r w , b e z w ia ry re lig ijn e j, b e z p u b lic z n e g o h o d u d la
czego w yszego b d szlachetniejszego ni zw yky czow iek (s. 152).

Nastaa te wtedy wiea Babel - symbolizujca ju nie tylko rni


cowanie si jzykw etnicznych, ale przede wszystkim pomieszanie jzy
ka z jzykoksztatnym kodem. Dopiero w epoce pastw i bogw, wraz
z wybuchem wojen i wynalezieniem pisma, powrcia na tron religia
wyobraeniowa mitologiczna. Znw zdania podporzdkoway sobie
czowieka, wziy go na hol. Fakt ostatni wspaniale uchwyci Lec:
Pytasz si, pikna pani, jak dugo lgn si moje myli. Sze tysicy lat, o urocza44.

Gdzieniegdzie religia mitologiczna przeksztacia si w soteriologicz-


n - czu na dobro i zo moralne. Ale ponownie stan rzeczy odwrcia
rewolucja przemysowa: po niej, jak po rolniczej, powrcio Ulro - stop
niowo zacza narasta magia, redukujc religi. Indywidualna niepew

41 R.A. D art, D. C raig, Na tropach. .., s. 311.


42 S. Lem , Golem XIV, s. 280.
43 R.A. D art, D. C raig, Na tropach. .., s. 312.
44 S.J. Lec, Myli. .., s. 16.
14. O wstecznej funkcji jzyka 343

no losu w skali spoecznej po raz kolejny staa si dla ludzi waniej


sza od zbiorowej pewnoci mierci. T ostatni rozprasza czy umierza
dzi rzeszom ateistw kult nauki i kult ycia o ewidentnie religijnym
charakterze45, ale i duchowej karowatoci (na przykad z dominacj
pop-artu, czyli rozrywki, w miejsce sztuki). Dlatego mwi Lec:
G ra fo m a n ia b d zie rosn z uatw ieniam i technicznym i notow ania b e k o tu 46.

Tego samego zdania by doniolej przemawiajcy Lem47. Warto nadto


rozrni dwie sprawy: bekot lewoskrtny idzie w parze z pozaczasow
magi - moe wszak sta si zaczynem nowej, fanatycznej religii (jak ko
munizm); prawoskrtny idzie w parze z fanatyzmem religii tradycyjnej,
uruchomiony realnym zagroeniem wsplnoty (muzumanw, chrzecijan
itd.). Bekocze, rzecz jasna, take prawica, dlatego jej polskie wcielenie
z pocztku XXI wieku - kierujce si bezrozumnym sumieniem - od
strczao Lema.

8. O sytuacji w filozofii wspczesnej48


Pogld, e jzyk suy gwnie porozumiewaniu si, zwykle czy si
z wiar w nieograniczon moliwo dogadania si (mit okrgych
stow). Ale jzyk nie temu przede wszystkim suy, tylko prawdzie.
Ot bolenie przekonujemy si, e w dzisiejszym wiecie coraz trudniej
0 zgnie kompromisy. W yciu publicznym zanika polemika, jzyk jak
by si cofa. Nasilaj si, w zamian, ostracyzm i represje za sowa, w naj
lepszym razie pene inwektyw ataki werbalne jako rytuay wykluczenia
1 integracji. Przyczynia si do tego filozofia jako krlowa humanistyki,
a sytuacja jest w niej dzi nastpujca (od ponad stu lat ten stan rzeczy
si pogbia): Filozofi akademick uprawia si nie na dwa, ale na trzy
sposoby. Obok merytorycznej ktra roztrzsa problemy, aspirujc do
prawdy (walka braci w Demokrycie i Kotarbiskim z platoczykami
i elzenbergistami jest w jej obrbie najwyraniejsza) - oraz obok antykwa-

* W czym si niby ten kult wyraa? - pytaj sami niewierzcy, wystrzegajcy si ro


zumnie wszelkich ofiar i pokonw. Ot w samym atakowaniu tradycyjnej religii
i kultury. Ateizm walczcy to jest ju ateizm rytualny - religijny. Magia za nie walczy,
ona tylko indywidualnie jczy i mruczy
S.J. Lec, Marzec..., s. 348.
47 Do koca toczy on spr z Koakowskim o zawarto ostatniego - niestety usunitego
po 1 wydaniu pod presj oponenta - rozdziau Summa technologiae.
* Paragraf niniejszy jest glos do artykuu Wolniewicza, pod takim samym niemal tytu
em (w: Filozofia i wartoci, II).
344 Cz II. Artykuy

rycznej (to jest historii filozofii), opisujcej jedynie cudze pogldy, szerzy
si filozofia w er b a li st y c z n a (ewokatywna: w odmianie atawistycznej
oraz charyzmatywnej). Taka filozofia szuka prawdy bytu, czyli psy
chologicznego wyrazu pierwotnych czu, ktre manifestuje. Posuguje si
nie mylami, lecz jedynie sowami - do oddawania wasnych i wzbudzania
czu kolektywnych. A one s przedjzykow reakcj na typowe w wiecie
sytuacje sprawiajce bl albo przyjemno - s ludzkim wyciem do ksi
yca. (Jak bywaj sugestywne, wrcz pikne, o tym wiadcz choby
skomlenia i mruczenia domowych zwierzt). Wzbudzanie czu przeko
nuje wszak o tym, e - jak mwi Lem - odbilimy od pnia dziczki tak
niedawno49. Spektakularn, atawistyczn reakcj na fakt, e nas boli,
s choby lamenty Szestowa nad elementarnym, fizycznym zem (mie
nawet wielkiemu Mioszowi!50). Pasuj do nich sowa O rtegi o czo
wieku masowym: (...) jego idee s niczym innym, jak pragnieniami
ujtymi w sowa niczym w muzycznych romansach51. N a innym ju po
ziomie sygnaami, e si jako mamy le, s konsumerystyczne utopie
Baumana albo inne pochodzce od czcicieli nauki. Warczeniem za
z powodu, e si nie do krzewimy (my, dbajcy o to, eby nie bo
lao i eby nie mie si le), s antychrzecijaskie krytyki Dawkinsa
i jemu podobnych. Indukowane przez tego rodzaju dyskursy emocje
mog w ludzkich duszach uruchamia tsknoty, pragnienia, chci czy
parcia - to jest przedjzykowe (niewiadome) odpowiedniki woli, pro
wadzce do dziaa. Dla innej kategorii ludzi szczodrzej obdarzonych
dyspozycjami pozaprzyrodniczymi - wytwarzane s, w ramach filozofii
charyzmatywnej, kody niezwierzce. Przykadem s, poza Szestowem
znowu, budujce zawodzenia katolickich fenomenologw apelujce
do serca nieuzbrojonego w myl - do prasumienia, czyli sumienia bez
dajmonionu, bez kulturowego wsparcia. Sursum corda! Ale nie wyej
mzgu - rzekby im Lec52.

w S. Lem. Golem XIV, s. 233.


50 Miosz nazywa myl Szestowa dzik, wrog rozumowi; powiada: Pasj Szesto
wa byo bez ustanku powtarza: Nie!, podnosi rce do Boga w protecie Hioba
(Cz. Miosz, Uparty wrg wa, w: tego, ycie na wyspach. Krakw 1998, s. 73-79).
Wielu komentatorw podkrela paradoksalno myli Szestowa - ktra deprecjonuje
rozum, posugujc si rozumem. Ot nie, paradoksu nie ma: Szestow odrzuca od
wzorowujc (take utylitarn) funkcj jzyka - na rzecz wstecznej, ewokatywnej.
Myl Szestowa nie jest myl, tylko czuciem w szatach rozumu; jego jzyk nie jest
jzykiem, tylko, wyrafinowanym wprawdzie, kodem.
51 J. Ortega y Gasset, Bunt mas i inne pisma socjologiczne. Warszawa 1982, s. 83.
52
S.J. Lec, Myli..., s. 207.
14. O wstecznej funkcji jzyka 345

Do kodw wyszych zdaje si te nalee jeden szczeglny - es


chatologiczny - bdcy wyrazem czucia mierci i emitujcy zaprzeczony
sygna biologicznego trwania. I tu paradoks: mielibymy bowiem w tym
przypadku do czynienia ze wiadomoci mierci przed zaistnieniem
wiadomoci (jzyka). Fenomen ten cechowa ju zapewne neandertal
czyka, ktry grzeba swoich zmarych, i moe wiadczy o jego protojzy-
kowych dyspozycjach - nie o wadaniu mow, ale chocia o posugiwaniu
si operatorem negacji53. Czy sawne Szekspirowskie not to be nie mogo
by wprzdy przyczkiem wiadomoci w ogle? Uwaga! Zagroenie
mierci - oto prosty sygna (zaprzeczny) kodu wczeniejszych homi
nidw, na ktry reakcj s tylko interesowne dziaania. Nie istnie - to
co zupenie odmiennego, na co odpowiedzi stay si groby. Werbali-
styczn reakcj wielu wspczesnych na fakt miertelnoci jest kontesta
cja heideggerowska. Radykalista Heidegger nie na darmo postulowa
cofanie si do prajzyka. Obok autorstwa tezy czowiek jest byciem ku
mierci mona by mu przypisa dewiz pokrewn: Dos Dasein istein He-
ulen zum Monde - ludzka egzystencja jest wyciem do ksiyca. Czowiek
bowiem powinien dy do prawdy (aletheia) nie w sensie wzbogacania
twierdze o wicie, ale ewokowania czu wyszych. Hermeneutyka
niektrych autorw, choby Bierdiajewa albo O rtegi, stanowi wszak
mieszanin takiego charyzmatywnego systemu czu (kodu) z przed
stawiajcym jzykiem; zawiera jednak liczne tezy, przez co przynaley
te do filozofii merytorycznej. Paradoksalnie, podobnie jest ze scjenty-
zmem - czcym wymiar poznawczy (merytoryczny) z atawistycznym.
Przypomnijmy - Pascal rozrnia {Mysii, 22) dwa rodzaje umysw, pi
sa: umys moe by silny a ciasny, jak znowu (...) rozlegy a wty.
Oba mog si w kim zbiega albo rozchodzi. Najwybitniejsi scjentyci
i hermeneuci maj umysy pierwszego typu (tylko w innych dziedzinach);
wielu reprezentuje typ drugi.
Aby dysponowa merytorycznym pogldem na wiat, trzeba mie
naukopochodny obraz wiata i naukotwrczy system wartoci54. Scjen-
tyzm ma oba tylko czciowo: wyobraa sobie, e obraz, jakiego dostarcza
nauka, jest caym widokiem rzeczywistoci, a prawda (pozbawiona auto
nomii, bo na subie czowieka) oraz wolno jednostki - stanowi cay
system dbr najwyszych. Std w dopenienie tyche bezwiednie wkrada

!J Por.: B. Wolniewicz, O zwizkach..., s. 5-7.


Por.: tego, Naczelne wartoci naukowego pogldu na wiat, w: tego, Filozofia
i wartoci.
346 Cz II. Artykuy

si bekot (na przykad w scjentystyczn filozofi spoeczn czy filozofi


religii). Mowa-trawa dopenia rzeteln wiedz scjentysty podobnie - co
twierdzi Malinowski - jak magia uzupenia (a nie zastpuje) rzeczywist
wiedz dzikiego. Nie inaczej hermeneutyka: w swej gazi fenomenolo
gicznej (od Husserla) oraz w egzystencjalistycznej (od Heideggera) celo
wo chce zastpi (bd przynajmniej doprawi) racjonalistyczn onto-
logi i aksjologi - wasn pseudouczon konstrukcj teoretyczn, jakim
wgldem pierwotnym. (Tak byo w filozofii zawsze, a tendencje tego
rodzaju najlepiej ilustruje ywotno neoplatonizmu i gnostycyzmu)55.
Pierwotne wszak wzgldem jzyka s kody; wzgldem myli - czucia.
Wymienione filozoficzne obozy przynajmniej czciowo mogy do
starcza wiedzy o wiecie. Sukcesywnie jednak nastpowaa ich dege
neracja. Dzi postmodernizm i jego naturalistyczno-irracjonalistyczne
mutacje, ze sztandarami wzitymi z marksizmu czy freudyzmu, to ju,
w naszym sensie, atawizm w postaci czystej, to jest pospolity. Te ich dys
kursy s dzieem wycznie samolubnych bd litociwych, nie myl
cych. Scruton nazywa mieciow myl i bredniami dziaalno filo
zoficzn: Deweya (s. 55), Sartrea (s. 73), Foucaulta i Lainga (s. 63),
Adorna i Horkheimera (s. 93), Althussera (s. 186), Derridy, Kristevej,
Sollersa, Deleuzea, Guattarfego, Luce Irigaray, Helene Cixous (s. 187;
189), Raya Kurzweila (s. 16); czciowo take Chomskyego (s. 184)
i Dawkinsa (s. 211). Mona by t list, oczywicie, tysickrotnie wydu
y, a o filozofach atawistycznych powiedzie, e przypominaj austra-
lopiteka albo pitekantropa - chocia byby to hominid, ktry potrafi si
ogoli, a nawet uywa OldSpiceu.

9. Platoski S o fista
Za Platonem moemy zdefiniowa sofist jako dwulicowego pinteli
genta, ktry odwoujc si do zmysw, sprawia dla zysku duchowy
zamt56. (Nie bdc pinteligentem, byby istot diabelsk - co na grun
cie kultury greckiej byo nie do pomylenia). W tym, e pojawili si dzi

5S Hans Jonas (1903-1993), ucze Heideggera, powiada, e staroytny gnostycyzm i wsp


czesny egzystencjalizm to nurty pokrewne (por.: H. Jonas, Religia gnozy, prze. M. Kli
mowicz. Krakw 1994, s. 337-358).
Por.: Platon, Sofista, prze. W. Witwicki, D. Gromska. Warszawa 1956, s. 101-104; 95;
38. Pinteligent to byby nie kto niedouczony (jak podaj zwykle w sownikach), ale
kto wrcz przeedukowany, tyle e nieedukowalny (lepy) w jakim wanym zakresie.
14. O wstecznej funkcji jzyka 347

nowi sofici, nie ma nic dziwnego, w przeciwiestwie do powrotu ludzi


paleolitu.
Powiada Platoski Go:
( ...) wielogowy sofista zmusi nas do przyznania mimo woli, e to, co nie istnieje,
n ie b y t-jed n a k istnieje jako57.

Zmusi mianowicie, tak samo jak pniej Scrutona, do uznania, e fa


sze - mimo ich zbijania - uparcie trwaj. A dalej czytamy:
(Sofista) ucieka w mroki niebytu, przystosowany do nich zawodowo - tam jest tak
ciemno, e rozpozna go trudno. ( ...) A filozof w swoich rozumowaniach oddaje
si zawsze ogldaniu postaci bytu wiecznego. Koo niego znowu jest tak jasno, e
w aden sposb dojrze go nie atwo. Duchowe oczy szerokich k nie potrafi
strzyma tego, co boskie, i sabn58.

Boskie jest w filozofie to, e zmierza do prawdy; skonno poza


czowiekiem nieobecna w przyrodzie. Powiada si wprawdzie w Soficie
w odniesieniu do wszystkich ludzi: (...) d u s z a d y do p r a w d y
(.. .)59. Ale przecie nie kada w takim samym stopniu, a ta sama nie
zawsze w takim samym. Czyje denie zalene jest od warunkw y
cia, z czego Platon zdaje sobie spraw, kiedy pisze: (...) cierpienia ich
zmusz dotyka si jasno i wyranie tego, co jest (.. .)60. Wikszo ulega
skonnociom przyrodniczym, a na tym eruje sofista. Naucza on tych,
a nie innych faszywych stereotypw, gdy wie, co porusza masy. A po
ruszaj je mniemania niezalene od kwestii prawdy i faszu. Okazuje si,
e greckie sowo doxa obejmuje take (przedjzykowe) czucia. Wiemy od
Platona, e zdanie faszywe mwi niebyty jako byty61. M ona by rzec
analogicznie: antystereotyp (wizka zda tworzca sygna kodu) mwi
niebyty jako pragnienia. Zdanie literatury piknej natomiast, podobnie jak
malarstwo i muzyka: nie mwi, ale wyraa byty jako byty. (Za Fregem: nie
jest ono ani prawdziwe, ani faszywe; nie ma znaczenia, ale ma sens. Kicz
nie ma nawet sensu). Warto w tym miejscu take przypomnie, dlaczego
Platon wykluczy poetw z Pastwa62.

Tame, s. 48 (240 C).


Tame, s. 75 (254 A).
Tame, s. 26 (228 C).
Tame, s. 37 (234 D).
41 Tame, s. 93.
42 Por. np.: A. Gawroski, Dlaczego Platon wykluczy poetw z Pastwa ? U rde wsp
czesnych bada nad jzykiem. Krakw 1984.
348 Cz II. Artykuy

Platoska krytyka poezji zbiega si z jego atakiem na sofistyk -


obie, wedug niego, nie su prawdzie i deprawuj, bo s adresowane
do niszej czci duszy. Jej cz uczuciowa nie jest wszak nisza (bez-
rozumna jest dopiero cz podliwa, biologiczna). Platon o tyle ma
racj w sprawie potpienia poetw, e poezja z filozofi nie powinny si
miesza63, a jeeli ju si one cz (jak u niego samego albo Lukrecjusza
czy z drugiej strony - u Eliota bd Miosza), to jedna z nich ma wy
ranie nadawa ton. Obie s przejawem rozumnoci, a ich dwojakiego
rodzaju geniusz to szczyty czowieczestwa; w obu jzyk osiga peni
moliwoci - odzwierciedla rzeczywisto, chocia na dwa sposoby. Ich
niekontrolowana, pinteligencka fuzja niszczy natomiast obie; przedsta
wianie wiata zanika. Co za do sofistyki - jej Platoskie potpienie jest
jednoznaczne i bezwarunkowe64: to wytwr i pokarm jedynie biologicznej
czci duszy, wyraz czekoksztatnoci tylko. Posuchajmy takiej wsp
czesnej gry jzykowej65, w ktr gra nie potrafimy, rozumiejc jednak,
e grajcym dostarcza podniety:
D latego te sdz, e ( .. .) radykalna asymetria, jaka otwiera si midzy mn
a Innym, nie jest i nie moe by relacj etyczn, jest natomiast relacj wewntrz-
wiatowego podmiotu wobec radykalnie transcendentnego Boga, jedynie za spraw
wyparcia wyprojektowan na stosunki midzyludzkie. Wyparty mistycyzm ladu
powraca tu w typowej dla siebie formie witej, subwersywnej przemocy, prowadz
cej do cakowitej destabilizacji bytu stworzonego: w twarzy zniszczeniu ulega pik
ny pozr, obnaajc oblicze egzystencjalnej ndzy wiata stworzonego, w akcie sub
stytucji natomiast rozpada si sama podstawa bycia, jak jest wola samozachowania.

Niczego to nie ma wsplnego z sdem, jedynie z zamtem. Poprzez


imitowanie inteligencji kod taki jak powyszy suy nawoywaniu si swo
ich - tych, co nie lubi logiki lub fizyki albo nie trawi rygoryzmu. Wia
domo, e podobne teksty mog by dzi wytwarzane przez komputery
(por. The Doda Engine Andrew C. Buhaka). Nie zadowol one jednak
sofistw i ich klienteli: chocia mog imitowa intelekt, nie mog zwie-

63 Usiowaem ju co w tej sprawie powiedzie wier wieku temu, np. w eseju o Poem
(W poszukiwaniu Eldorado, czyli rzecz o poezji Edgara Allana Poe, Literatura na
Swiecie 1989, nr 11/12, s. 340-349).
64 Platon nie jest adnym fundatorem dyskursywnoci, jak si dzi czsto nie tylko
jego okrela (por. np.: Z. Rosiska, Klincz legitymizacji, Sztuka i Filozofia 1994, nr 9,
s. 209; por. 1.24 w niniejszym tomie), tylko apodyktycznym mionikiem prawdy.
65 Autora nie bdziemy przedstawia, bo nie o niego nam chodzi. Sowa przytoczone,
obok dwch tuzinw innego autorstwa, pochodz z ksiki Emmanuel Levinas: filo
zofia, teologia, polityka. Materiay konferencyjne (Instytut Adama Mickiewicza, War
szawa 2006) i s reprezentatywne dla caej formacji.
14. O wstecznej funkcji jzyka 349

rzcego czucia. To ostatnie, prdzej czy pniej, musi si bowiem objawi


w dyskursie ludzkim. I tak ten sam autor w innym miejscu i czasie,
deklarujc si jako osoba skromnie reprezentujca zwykych liberalno-
-demokratycznych zjadaczy chleba, szydzi z bezinteresownego samo-
powicenia - w imi drobnych rozkoszy zwykego ycia. I wyszo
szydo z worka66.

10. Epilog
Mona wytoczy zarzut, e kwalifikujc jakich pracownikw na niwie
filozofii jako werbalistw (czyli sofistw), sami podlegamyfaszywej wia
domoci w sensie M arksa: szukamy - jak krytykowani przez Scrutona
lewoskrtni - kozw ofiarnych i analogicznie realizujemy interesy jakiej
swojej gromady. Ot nie, i to podwjnie nie. Werbalistw zwaszcza
atawistycznych - jest dzi w wiecie akademickim wikszo i ju przez
sam ten fakt nie nadaj si na kozw. Ponadto, interesem naszym jest
logika (niesprzeczno myli) i sumienie - a to co z gruntu innego ni
brak blu, normalne funkcjonowanie i ekspandowanie; to nie s
sprawy stadne.
Nie na tym polega ndza w e r b a l i z m u (trogloerudytw - jak
ich nazywa Lec)67, e bekocc, kultywuje pikne czucia, lecz na tym, e
lekceway ohydne uczucia. Diabelstwu przyczajonemu w wiecie w to
graj, jak na rk Hitlerowi by Heidegger, a Stalinowi Sartre. Paradok
salnie jednak wiat bekotu nie jest domen diabelstwa. Jego interes ronie
w cywilizacji, gdy ono jzykiem wada po mistrzowsku - cho przewrot
nie - i nie przestanie. Ludzkie monstra nigdy nie planoway unicestwi
cywilizacji jako takiej, co najwyej cz populacji wepchn w paleolit
i neolit. A w tym przeraajca, w duchu Monadologii Leibniza, pociecha:
ze stanu jzykowego ludzkoci nie ma odwrotu (chocia jego wahado
tyka od kaplic Sykstyskich do guagw).

U
W ksice Spr o Rymkiewicza. Wybr publicystyki. Warszawa 2012.
*7
S.J. Lec, Myli..., s. 435.
15. EUTANAZJA A SAMOBJSTWO1

Bardzo wielka to bowiem rnica, czy kto


przedua swoje ycie, czy swoje konanie.
S en ek a2

Wok eutanazji i samobjstwa naroso wiele mitw. Pojawiaj si ju przy


okazji definiowania i wzajemnej relacji obu. Jeeli eutanazja wiadoma
(E) jest szczegln odmian samobjstwa (S), to nie jest jasne, na czym
ta szczeglno polega: nie na pomocnictwie przecie ani szpitalnych oko
licznociach mierci, ani wielkim cierpieniu fizycznym. Zamy, e na
tle wszelkich ludzkich czynw E i S maj si do siebie jak na rysunku.

Jest oczywiste, e zmuszanie czy nakanianie do eutanazji (tak jak i do


samobjstwa) to zbrodnia. Bezsporne jest take, e od eutanazji mona
odstpi - e tym, ktrzy chc umiera w cierpieniu, wolno tak zdecy

1 Rozszerzona wersja wykadu habilitacyjnego, przyjtego przez Rad Wydziau Filozo


fii i Socjologii UW 2 5 IV 2013 r.
2 Seneka, Listy moralne do Lucyliusza, prze. W. Kornatowski. Warszawa 2010, s. 185
(ks. VI, LVIII, 33).
15. Eutanazja a samobjstwo 351

dowa; naley ponadto zapewni im wtedy odpowiednie do konania wa


runki. Co natomiast z tymi, ktrzy umiera w mkach nie chc i trwaj
w tym postanowieniu? Co pocz z niedoszymi samobjcami, zdanymi
zwykle na ask bd nieask blinich? Odpowied wymaga wyrnienia
eutanazji na tle innych samobjstw.

Zacznijmy od typologii, co wnet okazuje si problematyczne. Wedug


klasycznego podziau Durkheima wyrnia si samobjstwa: egoistyczne,
altruistyczne, anomiczne oraz fatalistyczne3. Pierwsze maj by wynikiem
zbyt sabej integracji ze spoeczestwem, charakteryzuje je zwaszcza nie
liczenie si z rodzin; drugie cechuje wanie zbytni wzgld na bliskich
(zbyt silna integracja) eby nie by dla nich ciarem, jak w Balla
dzie o Narayamie4; trzecie maj by spoecznie nienormalne: wystpowa
w warunkach anomii, biorc si z chaosu duchowego (pustki), w ktrym
jednostka bez wsparcia ze strony obyczajnoci nie radzi sobie z problema
mi; ostatnie zdarzaj si za w sytuacjach tragicznych - bez wyjcia. Po
dzia taki jest wielce wtpliwy: przede wszystkim brak w nim wyranych
motyww odbierania sobie ycia. Nie jest on przeto ani rozczny (przy
padki egoistyczne i fatalistyczne albo altruistyczne i anomiczne
mog si pokrywa - jak w sytuacji samobjstwa z mioci czy ze wstydu),
ani wyczerpujcy - pomija zwaszcza samobjstwa zbiorowe. W teorii sa
mobjstw ich aspekt empiryczno-socjologiczny winien by poprzedzony
ujciem filozoficznym (spekulatywnym), to jest antropologiczno-aksjo-
logicznym. wiadczy o tym choby wysoki status kategorii samobjstwa
w filozofii hellenistycznej, przede wszystkim w stoickiej5, i ywe jej od
dziaywanie w tym zakresie do dzi (choby na myl Camusa, Elzenberga

' Por. np.: J. Szacki, Historia myli socjologicznej. Warszawa 2003, s. 392; M. Jarosz, Sa
mobjstwa. Warszawa 1997, s. 45-52.
* Chodzi o - odmalowany w noweli S. Fukuzawy (z 1956 r.) pod takim tytuem i w fil
mie S. Imamury (z 1983 r.) - pradawny japoski zwyczaj nakazujcy kademu miesz
kacowi gralskiej wioski, ktry skoczy 70. rok ycia, uda si wysoko w gry - by
tam umrze.
Stoicy dopuszczali w pewnych usprawiedliwionych okolicznociach samobjstwo
(K. Leniak, Przypisy, w: Marek Aureliusz, Rozmylania, prze. M. Reiter. Warszawa
1984, s. 161). Analiza tych okolicznoci prowadzi do zrbu filozoficznej klasyfikacji
samobjstw - ze wzgldu na rdzenne motywy tkwice w naturze ludzkiej. Na podsta
wie np. pism Seneki da si wyrni samobjstwa waciwe - tragiczne i honorowe -
oraz eutanazyjne. Mowa o tym w tekcie Rwnym.
352 Cz II. Artykuy

czy Kotarbiskiego). Ot samobjstwo jest reakcj osobowoci na pewn


sytuacj yciow, a cilej: na to, jak owa sytuacja jest postrzegana. To
ostatnie zaley za od czynnikw nabytych, czyli spoecznych (ktre in
teresoway Durkheima), oraz od wrodzonych (dominujcych ewidentnie
nad spoecznymi w okolicznociach tragicznych).
Klasyfikacja samobjstw, po pierwsze, winna rozrnia pord nich
indywidualne i zbiorowe. Kryterium podziau jest w tym wypadku em
piryczne i proste. Po drugie, mona by mwi o czterech typach indy
widualnych zamachw na siebie - ze wzgldu na odrbny motyw. Da
si wskaza nastpujce ich odmiany: 1) rozpaczliwe, czyli tragiczne, na
przykad z powodu cikiego kalectwa, zawodu miosnego czy wyrzu
tw sumienia; 2) honorowe autocentrycznie jak w przypadku Hidera,
osobno take hazardzistw, wojskowych czy artystw (jak Majakowski,
Witkacy, Borowski, Lecho, Plath), rwnie osb pomwionych (dzi
gwnie spord modziey); 3) heroiczne - jak u dokonujcych samo-
spalenia; 4) stracecze, inaczej desperackie - tylko w wtpliwej sprawie
i podlege cudzej woli (casus terrorystw). Odmiany 1-2 s autonomiczne
wolicjonalnie, na przypadki 3 -4 ma za decydujcy wpyw wola hetero-
nomiczna, to jest wsplnotowa (w tym na desperackie - wola fanatykw
bd szalbierzy). Tylko pierwsze i drugie cz si z utrat poczucia sen
su ycia, dlatego tylko one s s a m o b j s t w a m i w se n s ie cisym.
Samobjstwem w takim sensie jest bowiem zadanie sobie mierci, dla
ktrego przerwanie ycia jest celem gwnym. W obliczu zaistniaej sy
tuacji yciowej, tragicznej lub jako subiektywnie habicej, nie mona
ju y tak, jak si y powinno6 bd jak by si y chciao. Natomiast
dla samobjcw heroicznych oraz straceczych, take zbiorowych, prze
rwanie ycia jest celem instrumentalnym - wzgldem rozmaitych zada
gwnych natury spoecznej, realnych bd urojonych. Samobjstwa
zbiorowe za s albo fanatyczne (w sektach7), albo heroiczne (przypadek
Masady czy Anielewicza i jego towarzyszy8). Nie istniej za zbiorowe
eutanazje, gdy nie ma zbiorowych do nich motyww.

6 Znamienne s w tym wypadku sowa lezusa o Judaszu: Byoby lepiej dla tego czo
wieka, gdyby si nie narodzi (Mt 26,24, Biblia Tysiclecia).
7 Przykad spektakularny: w 1978 r. w Gujanie samozagady dokonaa sekta witynia
Ludu - 914 osb (cz przymuszono si bd zabito).
8 Ponad 50 powstacw (w wikszoci dwudziestolatkw), na czele z Mordechajem
Anielewiczem, 8 maja 1943 r. zabio si z broni palnej w dowdczym bunkrze - eby
nie dosta si w rce Niemcw. W staroytnoci za w twierdzy krla Heroda Wiel
kiego - Masadzie, doszo do zbiorowego samobjstwa w obliczu najazdu Rzymian:
zgino 960 osb (niezdecydowanych zabijano).
15. Eutanazja a samobjstwo 353

Reasumujc, typologia samobjstw przybiera ksztat nastpujcy


(warto zauway, jak dobrze odzwierciedla ona natur ludzk, pokazujc
sytuacje, w ktrych - wbrew pierwszemu dogmatowi wspczesnoci -
ycie nie jest najwysz wartoci):

Samobjstwa indywidualne, zwaszcza te waciwe, s przeraajce -


zieje od nich groz, i to poczwrn: ca kow itej sa mo tn o c i, z b d
nej b r u t a l n o c i , n ie p e w n o c i r e z u l t a t u , a t a k e p o n i e w i e
r an ia si zw o k 9. Eutanazja jest zwykle tej grozy pozbawiona.

Termin eutanazja ma w jzyku dwa znaczenia: jest eutanazja waciwa


(wiadoma), czyli wyzwolecza, oraz niewaciwa, to jest eksterminacyjna.
Ta ostatnia (jak w III Rzeszy) sprowadza si do zabjstwa, to jest zbrod
ni, ale z wyjtkami jak zabicie dziecka bez kompletnego mzgu. (Co
do wyjtkw: pomidzy wyzwolecz a eksterminacyjn istnieje strefa
rozmyta, w ktrej mieszcz si przypadki eutanazji dalekie od jedno
znacznoci). Bdzie nas zajmowa wycznie ta waciwa10.
Eutanazja wyzwolecza bywa samotnicza, zazwyczaj jednak jest ona
wsplnotowa, czy lepiej rzec: solidarnociowa. Przede wszystkim: je j
se ns le y n ie w p r z e r w a n i u y c i a - j a k s en s w a c i w e
go s a m o b j s t w a - ale w p r z e r w a n i u b e z s e n s u u m i e r a n i a ,

Sugestywne ilustracje znale mona choby w Na skalnym Podhalu Tetmajera -


w opowiadaniach Jak si Micha ojaspowiesi, Gazda halny i Ku niebu (Krakw 1957,
s. 158-166; 124; 336).
" Por.: nasz artyku Eutanazja i renesans mioci, w: Midzy Ehenbergiem a Bierdiaje
wem. Studium aksjologiczno-antropologiczne. Warszawa 2012, s. 113-122.
354 Cz II. Artykuy

w s k r c e n i u p o n i a j c e j a g o n i i 11. (Dostrzega to ju Seneka -


por. motto). Umieranie bowiem nie jest jednorazowym aktem, lecz po
niajcym biologicznym procesem. Kotarbiski w tym sensie tak mwi,
za Epikurem: Ludzie boj si nie tyle mierci, co umierania12. D o
dajmy: uwolnienie si od lku przed konaniem jest zawsze w ludzkiej
mocy, w przeciwiestwie do przeraenia miertelnoci. Zatem differentia
specifica eutanazji waciwej (sygnalizowane pytajnikiem na rys. 1) to jej
odmienny cel gwny: nie przerwanie ycia, lecz przerwanie umierania.
(Zniszczenie ycia jest w tym wypadku czym akcydentalnym). Eutana
zja wyzwolecza przypomina zatem raczej samospalenie ni samobjstwo
z mioci czy ze wstydu. Wolno nadto rzec: jest ona imperatywem rozu
mu, kiedy pozostae samobjstwa tumaczy tylko imperatyw emocji. D o
sadnie na t rozumno wskazywa Seneka: Saby to czowiek i tchrz,
kto mier zadaje sobie z powodu blu, ale gupi, kto yje tylko po to, by
znosi bl13. Myl podobn mona wyczyta te z dostojnych sw M ar
ka Aureliusza (ostatnich z jego Rozmyla)-. Odejd wic (z ycia - EO.)
agodnie. agodny bowiem jest i ten, kto ci (z ycia EO .) zwalnia.
Zwalnia nas wprawdzie przyroda, nie dbajc wszak o tego zwalniania
przebieg; e ma by on agodny podpowiada rozum.
Elzenberg pisa: wiadomo, e zawsze mona popeni samobj
stwo, to nasze kryte tyy w walce yciowej14. W przypadku eutanazji
chodzi o najokrutniejsz i z gry przegran walk z przyrod. Auto
nomiczna decyzja jej przerwania to wyraz czowieczestwa, nie zawsze
jednak mona j zrealizowa w pojedynk. Dlatego w sytuacji eutanazji
wyzwoleczej moliwe jest solidaryzowanie si z samobjc - bierne,
czynne czciowo, a nawet jednostronnie czynne15. (Na rys. 2 naleaoby
j ulokowa jako odrbny gatunek - pomidzy samobjstwami w sensie
waciwym a wsplnotowymi, gdy w jej przypadku specjalny motyw nie
jest wsplnotowy ani, zazwyczaj, indywidualny, tylko wsplny). Czy jest
ono take imperatywne? Owszem, rozum bowiem dopuszcza wspieranie
woli, gotowej agodnie a skutecznie uci obiektywne upokorzenie o osta
tecznym charakterze. (Kady w analogicznej sytuacji znosiby jednaki,

Rozrnienie to zawdziczam prof. Zbigniewowi Musiaowi.


12 T. Kotarbiski, Medytacje o yciu godziwym. Warszawa 1986, s. 82.
13 Seneka, Listy moralne..., s. 185 (ks. VI, LVIII, 36).
14 H. Elzenberg, Kopot z istnieniem. Krakw 1994, notatka z 14 III 1931.
15 Fakt ten, a take wspczesne kontrowersje wok eutanazji - waciwej i ludzi w picz
ce - doskonale pokazuje film fabularny Upiona (Bella addormentata) Marco Belloc-
chia, fr.-w. 2012.
15. Eutanazja a samobjstwo 355

nieodjemny a zamykajcy ycie bl fizyczny, chocia rne moe by jego


subiektywne poczucie, jego sens). Ponadto - dziki mioci czy cho
by miosierdziu - pomoc w takim samobjstwie chroni od dodatkowych
cierpie: od p r z e r a e n i a w s z e c h o b o j t n o c i wiata. W czym
rzecz, pokaza Poeta:

(...) Kamienni ludzie! Wy nie wiecie,


Jak cika mier pustelnika!
Konajc, patrzy na wiat, sam jeden na wiecie;
Do mu przychylna powiek nie zamyka,
aobne grono oa nie otoczy,
Nikt nie pjdzie za trumn do wiecznoci domu,
Garsteczki piasku nie rzuci na oczy,
Zapaka niemasz komu !16

Dlatego eutanazja solidarnociowa jest bardziej podana od samot


niczej. Gwarantuje czuo, pogrzeb i pami o zmarym (ze wskazanych
powodw mona by j rwnie dobrze nazywa obrzdow).
Inaczej z pozostaymi samobjstwami: w ich przypadku jedynie impe
ratyw emocji popycha jednostk do przerwania ycia. Bl lecy u podsta
wy decydujcej emocji, jakkolwiek moe by dla innych zrozumiay, z na
tury jest subiektywny (swoisty dla danej osobowoci, ewentualnie grupy).
Czy natomiast wyzwolenie si z agonii zawczasu (czsto na du
gi dystans), dobrowolne uprzedzenie procesu umierania, uwalniajce
te z aktualnego sponiewierania - jak to ma miejsce w sytuacji chorych
beznadziejnie17 - jest eutanazj wyzwolecz, czy tylko samobjstwem
tragicznym? W sensie cisym - tym drugim, tyle e ze wzgldu na nie
wykonalno w pojedynk, jest samobjstwem solidarnociowym. Ocen
takich przypadkw, z powodu ich skomplikowanego charakteru, tutaj
pomijamy, pozostajc przy eutanazji waciwej, to jest dotyczcej ludzi
na progu agonii.

Trudnoci teoretyczne z odrnieniem eutanazji od samobjstwa wyni


kaj ze zoonoci natury ludzkiej, czyli praw rzdzcych naszymi zacho
waniami. Ot pomidzy eutanazj a samobjstwem s d w ie w a n e

A. Mickiewicz, Dziady, cz. IV, 1097-1104.


Choby na postpujcy zanik mini. Spraw sugestywnie ilustru j dwa wybitne filmy
fabularne z 2004 r.: Za wszelk cen Clinta Eastwooda (z Hilary Swank) oraz W stron
morza Alejandro Amenbara (z Javierem Bardemem).
356 Cz II. Artykuy

r n ic e : j e d n a lo gi c z n a , d r u g a e m p i r y c z n a . Pierwsz stano
wi rnica gatunkowa: dla E (waciwej) jest ni przerwanie umierania
(kiedy rodzaj S to wiadome przerwanie ycia). Odmienno za em
piryczna obu polega na tym, e eutanazja zwykle jest solidarnociowa,
za samobjstwo indywidualne - najczciej samotnicze. (Samobjstwa
zbiorowe s solidarnociowe zawsze). Samotniczo i solidarnociowo
to cechy akcydentalne E i S, ale pierwsza jest statystycznie czsta w S -E ,
a rzadka w E (druga odwrotnie). Mona by zatem samotniczo w S -E
oraz solidarnociowo w E nazywa cechami indukcyjnymi (wskazuje je
dowiadczenie yciowe, potwierdza socjologia). Analogicznie sprawy si
maj, na przykad, w biologii - kiedy za S podstawimy klas krgowcw,
a za E ssakw i wemiemy jako cechy indukcyjne opozycj jajorodnoci
i yworodnoci. (Ssaki s generalnie yworodne, jest to ich cecha istotna,
chocia nie rnica gatunkowa w zbiorze krgowcw). W obrbie zbioru
ludzkich czynw rzecz si przedstawia jak na rysunku:

Podzia logiczny na eutanazje i pozostae samobjstwa mwi tylko


tyle, e w obu przypadkach mamy do czynienia z innego rodzaju sytua
cjami: polegajcymi na przerwaniu ycia (S) lub take umierania (E).
Empirycznie da si jedynie w tej sprawie wykaza, dysponujc pozosta
wionymi deklaracjami, e ludzie oba te cele bior pod uwag. Podzia
empiryczny za - na solidarnociowe zasadniczo eutanazje i samotnicze
z gruntu samobjstwa - jest efektem natury wiata: decyduj o nim oso
bowoci, ktrym losowo przypady w udziale okrelone sytuacje yciowe.
Ot normalnie - w obliczu obiektywnego dramatu mierci i umierania -
pragniemy wsplnoty, to jest jej wsparcia w zakresie znoszenia cierpie,
przeywania nadziei eschatologicznej oraz gwarancji pogrzebu. Natomiast
15. Eutanazja a samobjstwo 357

w sytuacji popadnicia w jak Orestej dziaa fatum osobowoci: nie


normalnie porzucamy wtedy bliskich, chcc przede wszystkim unikn
subiektywnie wikszego za - bez wzgldu na koszty (na zo samotno
ci, zawsze wtenczas mniejsze). Czyje samobjstwo dla idei: z mi
oci, z powodu haby, bankructwa, take przeciwko czemu, rzadko
bywa postrzegane przez innych jako mniejsze zo. Bywa wic, e wo
limy umrze mierci byle jak, czsto ryzykown i brutaln, w rozpa
czy samotnoci i z perspektyw wydania zwok na pastw poniewierki.
Groz takiego wyboru oddaje literatura pikna, choby ponisze sowa
Baudelairea:
Czy pomnisz, moja luba, comy to widzieli
W w letni ranek tak strojny w promienie?
N a zakrcie droyny trup si cieli;
A oem jem u wir by i kamienie.

Nogi wznoszc do gry, jak w rozpusty szale,


Ziejce jadem to cierwo gorce
Otwierao cynicznie i niby niedbale
Brzuch swj, skd biy wyziewy trujce.

( ...)

Za skaami ukrytej, niespokojnej suki


W zrok w nas utkwiony spoglda straszliwie,
Bo czekaa tej chwili, kiedy cielska sztuki,
Rzucone teraz, znw pochwyci chciwie.

(...)"

Tego rodzaju makabryczno, co chwila odzwierciedlana w mediach


(nie mniej sugestywnie ni w poezji)19, w zasadzie nie dotyczy eutanazji.
Gwarantuj to kochajcy bd wspczujcy.

Ch. Baudelaire, Zwoki, prze. S. Korab-Brzozowski, w: tego, Kwiaty za, opra. M. Ja


strun. Warszawa 1970, s. 51-53.
n Oto przykad z prasy i Internetu. (Najsynniejszym miejscem samobjcw jest most
Golden Gate w San Francisco - P.O.) Zmczeni yciem skacz z wysokoci 75 m
i po okoo czterech sekundach lotu uderzaj w wod z szybkoci 120 km/godz. (Od
1937 do 2005 r. skoczyo 1200 osb - P.O.). Las Aokigahara-jukai u stp witej gry
Fudi przyciga co roku dziesitki samobjcw. Patrole ochotniczej stray poarnej
i policji systematycznie go przeczesuj. Niektrym ratuj ycie (...). Czsto jednak
358 Cz II. Artykuy

Legalizacja eutanazji jest spraw wiatopogldowo zoon. Chodzi w niej


wprawdzie o jedno: eb y u d z i e l a j c y p o m o c y k o n a j c e m u i na
j e g o w ezwanie nie byli karani. (Jeeli s, potguje to take, w skali
spoecznej, brutalno umierania i jego samotno). Jednake zwolennicy
takiej legalizacji nie s tosami ze zwolennikami eutanazji samej i odwrot
nie - przeciwnicy eutanazji nie zawsze s przeciwni jej prawnemu usank
cjonowaniu. Kto moe sprzyja eutanazji wyzwoleczej, a nie sprzyja jej
legalizacji choby z obawy przed naduyciami (przed eksterminacj);
kto inny, bdc wrogiem eutanazji, moe by zwolennikiem jej prawnej
dopuszczalnoci - choby ze wzgldu na szacunek dla wolnoci religij
nej wspobywateli. Wane jest w przypadku tego prawnego sporu rozu
mienie racji przeciwnikw. Bez niego niemoliwy jest kompromis dwch
wrogich a rwnolicznych dzi obozw*20.

Przeciwnicy eutanazji wyzwoleczej apeluj o wytrwanie do - jak m


wi - mierci naturalnej. Rzecz w tym, e nie ma ju mierci natural
nej w dawnym sensie tego sowa. Czym miaaby by dzisiaj - w drugiej
dekadzie XXI wieku i w cywilizacji Zachodu - mier naturalna, to
wielkie open question, pytanie otwarte. mier jest obecnie powszech
nie odsuwana przez nowoczesn, naukow medycyn: przez antybiotyki,
chemioterapie, napromieniowania, protezowania, zabiegi chirurgiczne,
z przeszczepami wcznie. Stanisaw Lem niemal p wieku temu mwi
o inwazji technologii w ciao ludzkie. Ronie natomiast kontrast midzy
zaawansowanym i wci postpujcym technologicznym przeduaniem
ludziom ycia a niezmiennym zwierzcym ich umieraniem. Jak w jego
obliczu udwign spoeczny ciar opieki nad starcami? Innego w isto
cie - rozwizania ni to z Ballady o Narayamie by nie moe. Czy nie

zdejmuj wisielcw z drzew, zbieraj czaszki i koci do plastikowych workw. Po in


nych desperatach zostaj tylko ubrania i buty, niekiedy dziecice. J. Piaseczny, Las
samobjcw, Przegld 2012, nr 32.
20 Wedug bada CBOS z 8-17 XI 2012 r. 53 % Polakw opowiada si za podaniem
przez lekarza rodkw przyspieszajcych mier umierajcemu w cierpieniach, jeli
jest wiadomy i o to prosi (Gazeta.pl Wiadomoci, 9 12013). Rzeczpospolita podaje
(1 VII 2011), e w Czechach a 64% ludnoci opowiada si za legalnoci tak rozu
mianej eutanazji (w 2007 byo to 57%).
15. Eutanazja a samobjstwo 359

jest jego rozsdnym wariantem technologiczne agodzenie zwierzcego


dogorywania?

Jako zwolennik eutanazji wyzwoleczej domagam si jednego: by dwa cy


wilizacyjne zjawiska traktowa jednakowo! Ot przedefiniowanie mierci
w celu przyspieszania transplantacji ze zwok (mier jako ustanie funkcji
pnia mzgu21) jest ewidentnym odejciem od kategorii mierci natural
nej. Proceder ten jest usankcjonowany prawnie i powszechnie akcepto
wany. N a tej samej zasadzie winno by tolerowane odejcie od naturalnej
mierci w przypadku eutanazji waciwej - albo obie te metody, zrodzone
przez biotechnologi, odrzucone. Co lepsze? oto drugie potne open
question naszych czasw.

;i W miejsce wczeniejszego: nieodwracalnego ustania krenia krwi. Por.: J. Kopa


nia, Definicja mierci mzgowej, w: tego, Etyczny wymiar cielesnoci. Krakw 2002,
s. 70-80.
CZ III

POLEMIKI

C zy je d n a k z a w s z e m usim y b a d a za rzu ty , ktre k to m oe nam postaw i, oraz


za c h o w y w a p ew n e w tp liw o ci albo tz w . formidinem oppositi (obaw, e
je s t p rz e c iw n ie ) , dopki ow e badania nie zostan p rzep ro w a d zo n e? O m ielibym
si pow iedzie, e nie, p o n ie w a w p rzec iw n y m ra zie nie osignlibymy nigdy
pewnoci, a nasze w nioski byyby za w s z e tym czasowe. (.. ) A je d n a k dobrze j e s t
czasam i przych yln ie r o z w a y niektre za rzu ty , bo oprcz tego, e m oe si to
p r z y s u y do w ydobycia lu d z i z bdu, m oe si r w n ie zd a rzy, e sa m i na tym

skorzystam y, p o n ie w a pozornie bdne rozu m ow an ia za w ie ra j czsto ja k ie


uyteczne propozycje oraz p rz y c zy n ia j si do ro zw i za n ia znacznych trudnoci.
D latego w an ie za w s z e lubiem dobrze p rzem ylan e z a r z u ty p rzec iw k o moim
pogldom, a ich badanie nie byo d la m nie nigdy bezowocne. ( ...) G dy kto w y su w a
z a r z u t p rzec iw k o p e w n e j p r a w d z ie , m ona z a w s z e na to naleycie odpowiedzie.

Gottfried Wilhelm Leibniz1

1 G.W. Leibniz, Teodycea, prze. M. Frankiewicz. Warszawa 2001, s. 67-68.


1. SPR O WITTGENSTEINA
(Z WOJCIECHEM SADYM)

Osobie p rz e c iw n ik a d a j spokj, choby go


z caej du szy nie cierpia: u tru dn iby m u spokojne
ro zw a en ie tw ych argum entw.

H enryk Elzenberg1

Nie zgadzam si z Wojciechem Sadym, e z mtnych tekstw mona


si jednak czego nauczy. Nie mona (z faszywych owszem, o ile s
jasne), bo Jzyk przesania myl (Traktat, 4.002).
Ale ad rem. Temat brzmi: j a k i by W i t t g e n s t e i n a s t o s u n e k do
reli gii i co s tan ow i o wielk oc i tego filozofa? Spr o Wittgen
steina jest w naszej profesji naturalnym stanem rzeczy; jest nieusuwalny
i tego samego rodzaju co wszelkie zasadnicze rozbienoci interpreta
cyjne wok dzie genialnych. Oto P W N wydao Kartezjuszowe Listy do
Regiusa, bdce wzorcowym przykadem obrony metafizyki przed na-
turalistyczn jej interpretacj, czyli spyceniem. Analogia do przypadku
Wittgensteina jest tu o tyle niepena, e ten ostatni zmieni diametralnie
swoje pogldy. M ona mimo to prawomocnie, na sposb Kartezjusza,
broni metafizyki Traktatu. W Znaku (1996, nr 6) ukazaa si recenzja
I. Ziemiskiego z ksiki N . Malcolma Wittgenstein: A religious point o f
view? (1995), zawierajcej te polemik P Wincha z autorem. Ksika ta
jeszcze lepiej, bo na tym samym co nasz przykadzie, ilustruje stan filo
zoficznej wojny o wykadni sawnej doktryny. W duym uproszczeniu
rzec mona, i podzielam pogld Malcolma, a profesor Sady - Wincha.

H. Elzenberg, Pro domo philosophorum, w: tego: Z filozofii kultury. Krakw 1991,


s. 244.
364 Cz III. Polemiki

Rzecz polega jednak a na tym, eby wystarczajco jasno wyartykuowa


przeciwstawne racje.
Sady zarzuca faszywo przesankom w moim wywodzie, za mnie,
e maodusznie krytykuj tezy, ktrych on faktycznie nie wypowiedzia.
Ot nie wiem, czy moje przesanki nie s faszywe, ale wiem, e s one
z u p e n i e in n e ni zaoenia mojego oponenta, ktre gwnie atakuj.
To, e autor ich literalnie nie przedstawi, nie znaczy, e ich w jego pra
cach nie ma, gdy s tam owych przesanek konsekwencje logiczne. Nie
zamierzam bynajmniej rekonstruowa pogldu na wiat Pana Profesora
przez wydobywanie na wiato kompletu jego aksjomatw. Ogranicz si
do rozjanienia naszych stanowisk wobec Wittgensteina.
1. Sady ceni Dociekania filozoficzne, Traktat si rzeczy wci depre
cjonuje. Powiada na przykad w swojej replice (Edukacja Filozoficzna
1996, nr 22, s. 145), e autor Traktatu moe jednak niezbyt dobrze wie
dzia, o czym pisze. Stawiam spraw oceny tych dzie dokadnie od
wrotnie2, bdc przekonanym, e Wittgenstein dobrze wiedzia, na jaki
temat pisze Traktat. (Przykadw, ktrych yczyby sobie prof. Sady, nie
sposb poda jak nie da si wskaza punktu geometrycznego bo to s
konstrukcje czysto teoretyczne, cho u Wittgensteina na polu metafizyki).
2. Skutkiem m.in. takich ocen jest to, e Sady za najwikszych me
tafizykw X X wieku uznaje Whiteheada i Teilharda de Chardin, a za
wybitnych filozofw Feyerabenda i Kuhna. Nie ceni ich wanie dlatego,
i serio bior Traktat, a myli wymienionych autorw nie daj si z nim
ani z nauk (twierdz to te Bocheski, Lem i M iosz3) adn miar
pogodzi.
3. Moje rewolucyjne, zdaniem oponenta, twierdzenie, e metafizy
ka Wittgensteina jest z ducha teizmu, oznacza tylko tyle, e jest ona jak
kady teizm - dualistyczna i e lady tego dualizmu tkwi w czowie
ku4. Temu, co w pewnych religiach symbolizuje otcha midzy Bogiem
a wszechwiatem stworzonym, w Traktacie odpowiada przepa midzy
wiatem absolutnych wartoci a stanami rzeczy aksjologicznie obojtnymi.
(Sady skaniaby si zapewne ku monizmowi - wyrni bliskich temu
stanowisku metafizykw; przeoy nieprzypadkowo ksik Krishna-

2 W sprawie marnej filozofii W2 por.: B. Wolniewicz, O pnej filozofii Wittgensteina,


w: tego, O Polsce i yciu. Refleksje filozoficzne i polityczne. Komorw 2011, s. 89-110.
3 Miosz odnonie do opatrznociowego ewolucjonizmu Teilharda; Bocheski - do
anarchizmu metodologicznego Toulmina, Hansona, Feyerabenda i Kuhna; Lem -
do wszystkich wymienionych.
4 Por. np.: G. 0 Collins SJ, E. Farrugia SJ, Zwizy sownik teologiczny. Krakw 1993.
1. Spr o Wittgensteina (z Wojciechem Sadym) 365

murtiego). Wittgenstein nie przesdza o tym, czy w naszym wiecie s


wartoci absolutne, czy ich nie ma; mwi tylko, e jeli by nawet byy, to
ich uzasadnienie ley poza wiatem.
4. M istyka Wittgensteina nie polega na siganiu po uzasadnienie
wartoci w zawiaty, lecz na dowiadczaniu cudu istnienia - tego tutaj wia
ta - w ktrym wartoci zdaj si obecne, cho nie sposb tego wykaza.
Mistyka ta jest wyrazem wiary autora, jego arliwej wiary w kultur typu
europejskiego.
5. Religijno Wittgensteina wyrasta z jego wyjtkowej wraliwoci
na majestat mieris (por. jego Uwagi o Zotej Gazi Frazera6). I bardziej
w jego duchu jest wyprawa na biegun (M arek Kamiski7 pono odwo
ywa si w swojej motywacji do autora Traktatu) ni zakadanie towarzy
stwa8jego imienia.
6. Teza goszca, e ontologia Traktatu pozwala ujmowa take zjawi
ska duchowe, mwi, e kategoria stanw rzeczy umoliwia jednorodny
ontologicznie opis zarwno sytuacji przyrodniczych, jak i bytw w ro
dzaju Traktatu Wittgensteina albo uratowania ycia Kowalskiemu
(cilej, zamiast onomatoidw powinny by w ostatnich cudzysowach
zdania). Do tego typu bytw odnosi si bowiem to, co wysze (Traktat,
6.42) - i dlatego s one duchowe.
7. Opozycje: subiektywne - obiektywne oraz egocentryczne aksjo-
centryczne, w stosunku do ludzkich de, krzyuj si. Zgadzam si,
e oczywicie istniej denia egocentryczne, ktrych cel jest obiektywny.
Ale s to denia zwierzce i takowe Wittgensteina mao obchodziy.
8. Co do nieczystoci sumienia, sprawy celnie podniesionej przez
prof. Sadego (wobec mojej analogii pomidzy postaw Miosza i W itt
gensteina), to ona przede wszystkim sprawia, e czyj pogld na natur
ludzk jest pesymistyczny9. Ot niewtpliwie taki pogld ywi obaj wy-

' Faktu tego niektrzy w ogle nie rozumiej, np. prof. Stanisaw Judycki - w swej re
cenzji mojej rozprawy habilitacyjnej (2010).
* L. Wittgenstein, Uwagi o Zotej Gazi Frazera, prze. A. Orzechowski. Warszawa
1998.
1 Podrnik w 2013 r. obroni w IF UW magisterium, napisane (dugo po zakoczeniu
studiw) pod kierunkiem prof. M. Omyy.
* Wojciech Sady jest jednym z zaoycieli Towarzystwa im. Ludwiga Wittgensteina
(prezes: M. Soin; 5 konferencji w latach 1997-2001).
* Miosz, jak wiadomo - antropologiczny manichejczyk, wielokrotnie pirem wyzna
wa swoj grzeszno. Wittgenstein - ekscentryk, homoseksualista, altruista i nauczy
ciel, ktry pono bi dzieci - zapewne mia take silne poczucie wasnej grzesznoci.
366 Cz III. Polemiki

mienieni i owa nieczysto jest im jako bliska. Co znowu Sademu nie


bardzo w smak.

Postscriptum
Na szczcie PW N ma w najbliszym czasie wznowi Tractatus logico-
-philosophicus w przekadzie Bogusawa Wolniewicza (ktrego i Pan Pro
fesor, i ja wysoko cenimy), wraz z jego wstpem (O Traktacie). Zostanie
w ten sposb naprawiony powany bd wydawniczy: dzieo i kompetentny
komentarz do niego znajd si w kocu razem. Nie s bowiem nikomu
tak potrzebne popularne omwienia oglne Wittgensteina, jak instruk-
tywne wprowadzenie dla tych, ktrzy rzeczywicie czytaj jego dzieo10.

10 Traktat ze wstpem Wolniewicza ukaza si w 1997 r. i mia ju kilka wyda. Rzecz


jasna, nie wpyno to dodatnio na wszystkich jego czytelnikw. Przykadowo, jeden
ze studentw, uczestnik mojego seminarium elzenbergowskiego (w 2013 r.), napisa,
e w kwestii religii i etyki Wittgenstein nie gosi niczego wanego. Wrcz nie rozu
mia rozwaanych kwestii (rozumieli Ayer i Ossowska). Spr o Wittgensteina jest
wieczny.
2. SPR O NATUR LUDZK
(Z ROMAN KOLARZOW)

W Edukacji Filozoficznej (1997, nr 23) Romana Kolarzowa zamiecia


uwagi polemiczne do mojego artykuu O pewnej wersji naturalizmu antro
pologicznego (Edukacja Filozoficzna 1996, nr 22), w ktrym skrytykowa
em filozofi Zygmunta Baumana. Tekst Pani Kolarzowej - Jak brzydko by
naturalist charakteryzuje zupena niezdolno zrozumienia adwersarza.
Autorka pisze: Jak rozumie naturalizm? Pawe Okoowski nic o tym
nie wspomina (s. 113). Ot w paragrafie 5 - Naturalizm antropologiczny
(s. 131-134), wyjaniam to stanowisko, podajc m.in. jego gwn tez.
A mianowicie: (N) czowiek nigdy nie realizuje wartoci duchowych,
a tylko utylitarne. Omawiam te jego przeciwiestwo - stanowisko anty-
naturalizmu. Nie o to widocznie chodzi. Inny przykad: nigdzie nie twier
dziem, co mi si zarzuca (s. 116), e metafizyka jest nauk. Nie jest. czy
j jednak z nauk logika, czego nie mona powiedzie o astrologii i alche
mii, o skonno do ktrych jestem goosownie podejrzewany (tame).
Tradycyjna metafizyka Zachodu nie ma nic wsplnego z tymi ostatnimi,
o czym dobitnie wiadcz choby synne passusy w. Augustyna z Wyzna.
Romana Kolarzowa (i Zygmunt Bauman) oraz Pawe Okoowski to
ludzie innej wiary. Na tym polega istota sprawy. W filozofii istniej dwa
gwne dziay wodne - wyznacza je stosunek autorw do logiki oraz do
metafizyki. Wzgldem tych rubiey stoimy w podwjnej opozycji. W sy
tuacji takiej praktycznie nie ma moliwoci rzeczowego porozumienia.
Nie o sam naturalizm tu chodzi. Epikur, Gumplowicz, Kotarbiski czy
Lem to wielcy filozofowie, cho naturalici. Inwektywy R. Kolarzowej:
metafizyk, teolog, aparatura sylogistyczna - to dla mnie superlatywy.
A na odwrt: persona animalna; potrzeby wysze innych gatunkw;
czy - idc tym tropem konsekwentnie - geniusz pord delfinw - to
dla mnie absurdy.
368 Cz III. Polemiki

Jedyna rzecz, ktra w ramach tej polemiki naprawd ley mi na ser


cu, to kwestia, jak mwi autorka, naiwnego pytania: co by si zmie
nio, gdyby zamiast normy Nie zabijaj obowizywaa norma Zabijaj
do woli? Nic - pada odpowied - bo obie nie bd przestrzegane (por.
s. 116). To stanowisko wydaje mi si zowrogo niedorzeczne. Zamy,
e jaka etyka abstrakcyjna zawiera maksym nie zabijaj (ludzie wierz,
e tak naley y), i odpowiada jej pewna rzeczywista dziaalno, pew
na etyka konkretna. Faktycznie bowiem ludzie dopuszczaj si czynw
zakazanych, mimo i wyznaj absolutny ich zakaz. Gdyby jednak obo
wizywaa maksyma zabijaj do woli sytuacja nie byaby symetryczna.
W tedy m o r d s t a b y si r e g u , a nie w y j t k ie m . Sprawa jest
metafizycznie gboka: stoi za ni zasadnicza asymetria pomidzy dobrem
a zem. Asymetri t dostrzega kady - w fakcie, e do wszelkiego dobra
potrzeba wysiku (czy to w moralnoci, czy w sztuce, czy w nauce), a do
za za nie. Zo si szerzy jak poar, jeli tylko przestajemy je zwalcza, co
wida goym okiem na ulicach miast. Banaem jest, e atwiej burzy ni
budowa. O d tysicleci myl t filozoficznie pogbiano i wysubtelniano.
U nas pisali o tym ostatnio Lem i Wolniewicz. Przytoczmy jednak dwa
gosy klasyczne. Pascal powiada: Zo jest atwe, jest go nieskoczona
mnogo; dobro prawie jedyne {Myli, 279). Wodzimierz Soowjow
stwierdza natomiast: zo jest w sposb widomy silniejsze ni dobro
{Wybrpism, Pozna 1988, t. 2, s. 111). Skoro za tak, to jasne, e ycie
zgodne z Dekalogiem wymaga trudu i nie zawsze si udaje; zgodne
z kontr-Dekalogiem trudu nie wymaga i udaje si atwo. Dlatego
nie jest wszystko jedno, co si gada w etyce. Twierdz zatem, e jeli
kto nawet tylko szczerze klepie Dekalog, to ogranicza to jego okru
ciestwo. Jeli faktycznie zawsze wolno zabija w pewnych okolicz
nociach co podkrela R. Kolarzowa to przecie nie jest obojtne
w jakich. Co innego, na przykad, zezwala na tracenie zbrodniarzy
z wyroku sdu, a co innego mordowa niewinnych ludzi z poduszcze-
nia wadzy wykonawczej.
Kolarzowa powtarza za Baumanem, e etyk normatywnych (w mojej
terminologii abstrakcyjnych) uywa si do osaniania zachowa ca
kiem z nimi sprzecznych (s. 116). To prawda, ale co z tego? Motkw
te uywa si nie tylko do wbijania gwodzi, ale i do rozbijania gw. Czy
to znaczy, ze trzeba wyrzuci wszystkie motki? Ponadto, czy etyka kon
sumencka (Baumana i jemu podobnych naturalistw), bdc etyk norma
tywn przecie, niczego paskudnego nie osania? Moim zdaniem tak,
i to by gwny zarzut, wyraony w ostatnim akapicie mojego artykuu.
2. Spr o natur ludzk (z Roman Kolarzow) 369

W koncepcji osaniania, majcej gwnie zdyskredytowa chrzecija


stwo, tkwi zatem sprzeczno.
Rygorystyczne etyki abstrakcyjne hamuj zo w czowieku. Nieprzy
padkowo powstay one dopiero kilka tysicy lat temu, jako odpowied na
dowiadczenie historyczne ludzkoci. Czowiek bowiem ma genetycznie
uwarunkowan (z uwzgldnieniem rnic indywidualnych) skonno do
bezinteresownej zbrodni. S ludzie li i ludzie dobrzy. Nauka wspczes
na wcale tego nie wyklucza, wbrew temu, co myli R. Kolarzowa (por.
s. 117). Przykadowo, prof. Jerzy Nowak, kierownik Zakadu Genetyki
Czowieka PAN w Poznaniu, pisze: agresywne antyspoeczne zachowa
nie (...) w wieku dorosym (uwarunkowane jest P O .) przede wszyst
kim wpywami genetycznymi (Znak 1996, nr 12, s. 31).
Romana Kolarzowa, za Sokratesem i Rousseau, wierzy, e czowiek
jest z natury dobry. Nie ma winnych, s tylko patologie. I na tym polega
jej bd.

[Na powysz polemik R. Kolarzowa odpowiedziaa (tame, tj.


w Edukacji Filozoficznej 1997, nr 24, s. 165-166) kolejnym tekstem,
zatytuowanym wymownie: Nie spieram si o to, o czym nic nie wiem].
3. DANIE KRYTYKI KONSTRUKTYWNEJ
(POLEMIKA Z BOHDANEM
CHWEDE CZUKIEM)

(...) nie mona od nikogo wymaga ani najwyszej cnoty, ani najwyszego
rozumu czy geniuszu, ale mona i naley wymaga od wszystkich grzecznoci
Wodzimierz Soowjow1

Pan Chwedeczuk skwitowa mj tekst inwektywami: stek aroganckich


bzdur, pretensjonalna retoryka, agresywne bzdurzenie. Oprcz kalumnii
adnego argumentu rzeczowego. Bybym zignorowa wite oburzenie
autora listu, gdyby rzecz dotyczya tylko mojej osoby. Ale sprawa doty
czy i tu si z panem Chwedeczukiem zgadzam czego powaniej
szego, pryncypiw. Chodzi, rzecz jasna, o rne pryncypia. Zasady owe
natomiast to sfera powinnoci, a ona nie bierze si z faktw. To gosi
Hume, i to s rudymenty.
Bohdan Chwedeczuk wystpuje w imi jakich wartoci. Jakich?
W swojej ksice Trzeba w co wierzy? i inne eseje z filozofii praktycz
nej (Warszawa 1997) pisze: Sprawdzam pogldy i programy, twierdze
nia i obietnice. Nikt nie jest wyjty spod sprawdzania (s. 34). Nazywa
to zasad rycerskiej walki na gruncie nauki i filozofii (s. 130). Ot
jest to hipokryzja, gdy autor listu sprzeniewierza si wasnym reguom.
Domaga si mianowicie krytyki konstruktywnej (przecitny poziom
recenzji znaczy wanie to; moja recenzja od niego odbiega). da
pozbycia si z redakcji nieprawomylnych recenzentw, radzi omija ich
wielkim ukiem. dania te - w imi odmiennoci pogldw - to metody
inkwizytorskie. Jest to zamach na swobod krytyki, czyli tpienie praw-

W. Soowjow, W yb r p ism , prze. J. Zychowicz, t. 2. Pozna 1988, s. 85.


3. danie krytyki konstruktywnej (polemika z Bohdanem Chwedeczukiem) 371

dy. Krytyka, z natury rzeczy, musi by destrukcyjna, a recenzja wtedy


negatywna. Prawda si obroni. Okoowski bowiem i Andrzej Tokar
czyk (por.: Nowe Ksiki 1998, nr 1) - popenili bd aksjologiczny.
Nie docenili scjentyzmu, tak jak kiedy scjentyci nie doceniali nauki
o dyktaturze proletariatu. Error infide. Mona od nich w kocu zada
samokrytyki albo ich ukara.
Liberalizm pana Chwedeczuka sprzyja w ogle metodom totalitar
nym, ktre rzekomo chce zwalcza. Przykadowo, jego zdaniem: pastwo
ma nadzorowa rodzin, ktra wedug Friedricha Engelsa, opiera si na
niewoli ,Trzeba w cos wierzy?. .., s. 58; 60); naley pali ksiki z zakre
su teologii i metafizyki (tame, s. 88; 99), itd. To budzi niepokj.
Skd dr Chwedeczuk wie, e mgr Okoowski nie zna scjentyzmu?
Pisaem kilkakrotnie o wielkich analitykach-. Kotarbiskim, Popperze, Rus
sellu, Wittgensteinie. Zawsze z wyran atencj. Twierdziem nawet, e
scjentyzm by w XX wieku jedyn szko filozoficzn z prawdziwego zda
rzenia (por.: 1.21 w niniejszym tomie). Mog jednak scjentyzm odrzuca.
Podniemy w kocu jakie argumenty z recenzji. Tygodnik Natur
podaje dzi, e 40% amerykaskich uczonych wierzy w Boga, tyle samo,
co w roku 1916 (za GW , 3 IV 1977). Tych ludzi nie mona omin,
tym bardziej omin nieateistycznej wikszoci populacji. Czy zatem
kwestia, czym jest religia i skd si bierze, nie jest tu najgbsza? Czy
mylili si Malinowski, Frege, Kotarbiski, Wittgenstein, ktrych przy
taczam? Czy faszywie przytaczam? Bohdan Chwedeczuk nie stawia mi
zarzutu niejasnoci, dobrze wiedzc, o czym mwi. Zatem: error infide!

[Dopisek z roku 2013: Chocia agresywny naturalizm Bohdana


Chwedeczuka jest mi wyjtkowo obcy (czemu kilkakrotnie dawaem
wyraz), ceni tego autora za racjonalizm, zwaszcza za odwag formu
owania tez; take za odwag cywiln. Przykadem niech bdzie jego
wietny artyku Historiafilozofii wedug Gadacza, Edukacja Filozoficzna
2009, nr 48].
4. O GANDYZMIE I ZDZICZENIU
OBYCZAJW
(POLEMIKA Z ANDRZEJEM WILKIEM)

W numerze 10/1999 Nowych Ksiek zamieszczono obszern kryty


k - Recenzja wprowadzajca w bd pira Andrzeja Wilka - mojego teks
tu o Russellu {Don Kichot X X wieku, NK 7/99) i mojej osoby. Redakcja,
inaczej ni poprzednio (w przypadku polemiki z p. Chwedeczukiem),
nie powiadomia mnie, e tekst wpyn, nie dajc tym samym moliwoci
obrony. Jest to poniekd zrozumiae, wczeniej bowiem zerwaem z No
wymi Ksikami (o czym powiem na kocu). Sprawy merytoryczne,
ktrych dotyczy mj spr z p. Wilkiem, s wane i wymagaj publicznej
debaty. Pozwalam sobie zatem na ripost na innych amach. Wilka nie
przekonam, tak jak innym nie udao si przekona Russella, ale moe
chocia dobrzy stan si przez t polemik lepsi (wedle sw Karte-
zjusza). Co za do oglnopolskich i utrzymywanych z podatkw amw
porzuconych - naley si podatnikowi informacja o praktykach tam sto
sowanych. Wpierw jednak odpowied na zarzuty Wilka.

W jaki mianowicie bd wprowadzam? Ani teoretyczny, ani praktyczny -


w sensie Kotarbiskiego (por.: tego, Sprawno i bd. Warszawa 1956).
Nie pomyliem si bowiem w rachunkach ani nie zignorowaem dowodu
tezy przeciwnej (bo takiego nie ma), ani nie popeniem gafy. M j
bd jest ideologiczny (error infide), a polega na tym, e mam inne zdanie
w sprawie ni Russell i Wilk, a to niedopuszczalne! Inaczej nie byoby
bdem. Dotyczy to zapewne take Paula Johnsona i jego ksiki Inte
lektualici (London 1988; wyd. poi. 1994), a nawet o. Bocheskiego (por.:
haso Intelektualista, w: tego, Sto zabobonw. Pary 1987).
4. O gandyzmie i zdziczeniu obyczajw (polemika z Andrzejem W ilkiem) 373

Spr dotyczy pacyfizmu (w szczeglnoci Russella) i zjawiska szersze


go, zwanego gandyzmem. Wyrwane przeze mnie z kontekstu, w sposb
jawny i oczywisty, cytaty miay odda russellowskiego ducha. Korespondo
wa bowiem z sowieckim rzdem w sprawie jego zbrodni to donkiszoteria;
tyle, co pisywa dzi listy do Pekinu w sprawie okupacji Tybetu czy na
Kreml w sprawie aneksji Krymu. Komu to moe wydawa si szlachetne,
mnie nie. Nie wydawao si te takie Orwellowi. Nazywa on (w roku 1941)
pacyfizm niezaprzeczalnie gupi ide, a w 1946 roku dopowiada:
( ...) pacyfizm wykazuje zawsze tendencj do osabiania tych rzdw i tych sy
stemw spoecznych, ktre najbardziej mu sprzyjaj. Niekwestionowanym faktem
jest to, e przez dziesi przedwojennych lat dominacja pacyfistycznej ideologii
w Wielkiej Brytanii, Francji i w USA zachcaa nazistw do agresji1.

Jeeli Russell - w dobrej nawet wierze - pisze, e Stalin dotrzymywa


jakichkolwiek porozumie, to niewiadomie mydli ludziom oczy i poprzez
to dziaa na rzecz ciemnych si. Stalin mordowa nawet najwierniejszych
sobie, zatrzymujc si wycznie przed pici bd wyhamowujc si pod
stpnie2. (Nawiasem mwic, tyran zmar w Moskwie 5 marca 1953 roku
0 godz. 21:50, a nie - jak pan pisze - dzie wczeniej). Warto te przypo
mnie, e prezydent Regan nie by pacyfist - i na tym polega jego, a tak
e i nasz przez to, sukces. Twierdzi za, e Russell pooy kres jakiej
wojnie, to szczyt naiwnoci. Procesy spoeczne rzdz si wszak same, nie
zawiaduj nimi jednostki. Janusz Tazbir pisze (w tyche Nowych Ksi
kach, s. 29): Co by byo, gdyby Pisudski zosta zabity w maju 1926,
a Wasa przed zakoczeniem obrad Okrgego Stou? Dzieje ( ...) po
toczyyby si zapewne podobnie (w stosunku do tego, jak si potoczyy).
1 bez Russella historia byaby w zasadzie identyczna jak z Russellem (co
zreszt zgodne z jego i Wittgensteina ide atomizmu logicznego).

Nie trzeba, bdc gandyst, zna dokona Gandhiego (mao ktry mar
ksista zna idee Marksa, wielu katolikw nie zna katolickiej doktryny).
Wystarczy, e przejmuje si - jak mwi Miosz, za spraw osmozy -

1 G. Orwell, Hitler, Stalin, Dali i Czerwony Kapturek, prze. B. Zborski. Warszawa 2013,
s. 154; 250.
' Por.: B. Baczko, Stalin, czyli ja k sfabrykowa charyzm, w: tego, Wyobraenia spoecz
ne, prze. M. Kowalska. Warszawa 1994; J. Baberowski, Stalin. Terror absolutny, prze.
U. Poprawska. Warszawa 2014.
374 Cz III. Polemiki

okrelony styl ycia grupy wspwyznawcw. Pacyfistyczne idee Gandhiego


i Russella dawno ju stay si anonimow wasnoci spoeczn. Okupacja
Dworca Centralnego w Warszawie przez bezdomnych to scheda po nich
szanta erujcy na sumieniu przeciwnika. Gandhi dobrze wiedzia, a Rus
sell o tym nawet pisa, e ka si pod koa pocigu mona szlechetnym
Anglikom, ale nie bolszewikom czy hiderowcom (z tego samego powodu
Greenpeace nka NATO, lecz nie wchodzi do Chin).
Nie zgadzam si z Wilkiem, kiedy twierdzi, e nieposuszestwo bez
przemocy jest zawsze dobre. Nie zawsze, niekiedy trzeba si bi. Winien
by Wilk pyta M arka Edelmana: dlaczego w warszawskim gettcie nie
odmawiano przyjmowania pokarmw, zamiast porywa si z motyk na
soce? I dlaczego Edelman, p wieku pniej, domaga si interwencji
Zachodu w Jugosawii Gandyzm, z istoty swej bezwarunkowy, paraliuje
uycie siy u tych, ktrzy mog si od niej powstrzyma, majc sumienie.
Wiara za w to, e dobrym przykadem zatrzyma si mordercw, jest
mordercom tylko na rk. Ulegaj jej bowiem ci, co powinni si broni,
a zamiast tego czekaj na popraw zbrodniarzy. Wiara ta jest te zbi
rom na rk, bo pozwala szczu wrogw gandyzmu. Jestem gandyzmowi
przeciwny, gdy to kult zotego cielca.

Mj adwersarz pisze, e niebezpieczne jest moje zalecenie, by chroni


spoeczestwo przed piknymi reformatorami. Jego zdaniem, nie s
niebezpieczni nawiedzeni uzdrowiciele, a tylko obrona przed ich pikno-
-faszywymi pomysami. Wilk nie wie te, jak mielibymy si broni, prze
cie nie strzelajc - powiada. Ot wyjaniam: tylko tak, jak to niniejszym
czynimy - pitnujc publicznie gupie pomysy. yjemy w czasach wielkich
sporw ideowych i jednoczenie w epoce mylowego zamtu - maskowanie
tego faktu w imi politycznej poprawnoci, by kogo nie obrazi, szkodzi spo
eczestwu. Podczas, gdy intelektualici dla faszywej kurtuazji powstrzy
muj si od kategorycznych sdw i walki na sowa, ludzie zej woli stale
robi swoje. Wic co lepsze: zo i otwarta (nawet brutalna) dyskusja, czy
zo okryte milczeniem? Media przestay rozumie, e ich zadaniem nie jest
upikszanie wiata, lecz wymiana myli.

W kocu kwestia ostatnia - antropologicznego manicheizmu. To nie w


manicheizm jest dzi ywotny, ale jego przeciwiestwo - sokratejski in-
4. O gandyzmie i zdziczeniu obyczajw (polemika z Andrzejem W ilkiem) 375

telektualizm etyczny (albo russowski optymizm), reprezentowany przez


Wilka. Wikszo fundamentalizmw opiera si na zaoeniu, e czowiek
jest z natury dobry, trzeba jedynie usun mu kody spod ng (wasno
prywatn, ydw, ideowych oponentw). I usuwa si - ogniem. Z tym
idzie w parze manicheizm prostacki - goszcy, e inni s czarni,
a my biali.
Manicheizm w filozofii czowieka utrzymuje natomiast, e w kadym
z nas toczy si walka dobra ze zem, tkwicymi ju na poziomie potencji,
czyli w DNA. Ludzie dziel si ostatecznie na dobrych i zych, ale tego
podziau - jak twierdzi w. Augustyn za ycia w zupenoci nie wida.
To mj krytyk dopuszcza si manipulacji, gdy cytujc mnie, tai podane
przeze mnie nazwiska manichejczykw antropologicznych: Zdziechow-
skiego, Miosza, Herling-Grudziskiego, Lema, Nowosielskiego i Wol-
niewicza. Nie przeszy mu przez gardo? Osobistoci znane z innych
powodw - pisze. Nie chodzio mi przecie o to, e wyej wymienieni s
wyznawcami religii Maniego, a o ich dobrze znany, manichejski pogld
na natur ludzk. Ta ostatnia jest, wedug nich, nieusuwalnie skaona,
a myliciele ci dlatego wybitni, e nie majcy zudze ani konkurencji we
wspczesnej filozofii czowieka.

#
Z Nowymi Ksikami zerwaem wspprac, z ktrej byem bardzo rad
(opublikowaem w nich 40 recenzji), po tym jak ocenzurowano mj tekst
o Leibnizu (1.3 w niniejszym tomie). Ot wyrzucono z niego wszystko,
co dotyczyo Miloszevicia i popierajcych go Serbw. M imo i staraem
si o kompromis, nie udao si do niego doprowadzi. Przypomn, e
byo ju po oskareniu Miloszevicia o zbrodnie wojenne przez midzyna
rodowy trybuna (maj 1999); e m.in. Marek Edelman, Gustaw Herling-
-Grudziski, Stanisaw Lem i Czesaw Miosz na bieco i publicznie
komentowali wtek serbski. Wszystko na nic. Zarzut by nastpujcy:
brak zwizku midzy Leibnizem a Miloszeviciem. Wywd mj (mniejsza
o to, czy dobry) oparty by na tezie, e filozofia genialnego Niemca tuma
czy jako to, co dzieje si dzi na Bakanach i co nie do koca pojmuje
my. Chciano go wydrukowa, ale po wyciciu Serbw i Miloszevicia,
czyli w absurdalnym ksztacie. Mylaem i myl: nie bdzie pan Tomasz
Lubieski decydowa, czy jest w zwizek, czy go nie ma. Kiedy on gosi
swj pacyfistyczny pogld na Powstanie Warszawskie, nikt mu ust nie
knebluje (nawet mi to do gowy nie przyjdzie, cho si kategorycznie
z nim nie zgadzam). Mj al za Nowymi Ksikami ostudzi paszkwil
376 Cz III. Polemiki

Wilka i w tym samym numerze - propagowanie niejakiej Alice Miller,


ktra okrela tradycyjne wychowanie dzieci (z wadz rodzicw) czarn
pedagogik. Ot jeeli postpuje tak pismo utrzymywane przez Minister
stwo Kultury, to, jako podatnik choby, mog sobie tego nie yczy. Est
modus in rebus. Maj rzeczy sw miar.

Pismo powysze zoyem 5 listopada 1999 roku w Rzeczpospolitej,


w ktrej w tym czasie ogosiem kilka wypowiedzi (wsppracujc z re
daktorami Pawem Lisickim i Wojciechem Klewcem). Zostao wpierw
yczliwie przyjte, ale 16 listopada redakcja odmwia druku, ze wzgl
du na osob p. Wilka - pisujcego dla Rzp. Pismo moje po 15 la
tach poprawiem stylistycznie, co take dodajc (to samo z recenzjami
z Leibniza i Russella). Niczego to merytorycznie nie zmienia w pole
mice z Wilkiem. Co do wojen serbskich za, moja wiedza znacznie
wzrosa: zapoznaem si, na przykad, z proserbsk ksik Piotra Bei-
na - NATO na Bakanach. Rozpad Jugosawii (2005, b.m. wyd., 685 s.).
I mog dzi rzec: na Bakanach w latach 90. X X wieku toczya si wojna
domowa, w ktrej zbrodnie Chorwatw i muzumanw (na przykad
Nasira Oricia) byy porwnywalne do serbskich. W niczym to jednak
Serbw nie usprawiedliwia ani nie podwaa sensownoci moich wywodw
z 1999 roku.
APPENDIX

POUND
I KOTARBISKI
O INSTYNKCIE WALKI
1. EZRA POUND

Sestyna: Altaforte1
Mwi: Bertran de Bom. Dante Alighieri umieci go w piekle, gdy Ber-
tran podega do wani. Oto, prosz! Osdcie sami! Czy go wskrzesi
em? Scena rozgrywa si na jego zamku, Altaforte. Papiols jest nadwor
nym muzykantem. Leopard to godo Ryszarda Lwie Serce.

I
Niech to szlag! Cae Poudnie przegniy trawi pokj.
Ty pody psie! Chod Papiols! Niech zagra mi muzyka!
Ja w yciu nie mam nic jak tylko mieczy szczk.
Lecz ach! Gdy zota widz blask, sztandarw moc naprzeciw,
A pola niej nich zasnuwa krwi karmazyn,
Ryczy serce moje, oszalae z radoci!

U
Gorce lato sprawia, e promieniej z radoci,
Kiedy burze strach rzucaj w plugawy ziemi pokj
1 gromy z nieba czerni ciskaj w d karmazyn,
I dzikich grzmotw dudni we mnie muzyka,
1 wiatry bij w chmury stajce im naprzeciw,
1 przez rozdarte niebo - mieczy Boga szczk.

* O ry g in a za: Selected Poems o f Ezra Pound. N ew York 1957.


380 Appendix

III
Pieko wnet sprawi, e posyszym broni szczk!
I przeraliwe renie koni rd mieczw radoci.
Kolczasta pier w kolczast pier - naprzeciw!
Bo sodsza chwila krwi ni caych wiekw pokj
Z tustym arem, spronociami; z winem czcza muzyka!
Ha! nie ma wina, co przebije krwi karmazyn!

IV
I kocham wschd soca, gdy z brzasku rwie karmazyn,
Kiedy widz wcznie wiata sigajce mroku szczk.
I serce me po brzegi wypenia kirsz radoci,
I usta szeroko otwiera wartka muzyka,
Kiedy widz jak soce rozbija nocy pokj,
Jak jego cna potga ciemnociom gna naprzeciw.

V
Kto przelky wojn i staje naprzeciw
Mych sw, bi si skorych, nie wie, co karmazyn
I gotw wie tylko zniewieciay pokj,
Z dala od zwycistw i poamanych szczk.
Ze mierci takich zgnikw nie posiadam si z radoci,
Zaiste, przestrze ca wypenia sfer muzyka.

VI
Papiols! Papiols! Gdzie ta muzyka?
Nie masz dwiku, co mknie jak miecz mieczom naprzeciw,
Nie masz pieni, co bitew sprosta radoci,
Gdy po okcie klingi wbite tocz tylko krwi karmazyn,
A szare nasze w Leoparda szyk wzniecaj szczk.
Niech Bg przeklnie na wieki - tych, co krzycz Pokj!
1. Ezra Pound 381

VII
I niech z muzyk mieczy sczy si karmazyn!
Niech Szatan wnet sprawi, e posyszym broni szczk!
Niech pieko pochonie tych, co myl Pokj!
2. TADEUSZ KOTARBISKI

Instynkt walki (fragmenty)1


( ...) W zwizku z instynktem walki narzucaj si dwa gwne problemy:
problem ustosunkowania si do wojny i w ogle do walk na mier i y
cie z broni w rku, i problem zuytkowania tego instynktu w zadaniach
o typie pokojowym. Pierwszego nie zamierzamy porusza w niniejszym
roztrzsaniu, pragnc zaj si wycznie drugim problemem. Jak zu
ytkowa dla ycia godziwego i pontnego popd zawierajcy w swym
skadzie dnoci przeciwne harmonijnemu wspdziaaniu?
( ...) Wyprana niejako z elementw toksycznych walka przybiera
posta tak zwanej kooperacji negatywnej, ktra si okazuje nader poy
teczna w pozytywnym konstruktywnym produkcyjnym wspdziaaniu.
Definicja tego pojcia brzmi: dwa podmioty dziaajce pozostaj w sto
sunku kooperacji negatywnej, ilekro zmierzaj do celw niezgodnych,
wiedz o tym i usiuj sobie wzajem utrudnia dziaanie. Prosz zway,
e tak ujta kooperacja negatywna obejmuje niezmiernie szeroki wachlarz
moliwoci. Skrajnym poszczeglnym jej przypadkiem bdzie walka na
mier i ycie z broni w rku, ale podpada te pod jej pojcie konkuren
cja dostawcw starajcych si opanowa rynek, kady swoim towarem,
spr sdowy midzy stronami o niezgodnych roszczeniach, a wreszcie
gra w rodzaju piki nonej lub partii szachowej. I okazuje si jasno, e
skadniki odraajce nie nale do walki jako takiej (...).
A jakie to s te skadniki odraajce? Niszczycielskie zamiary wo
bec przeciwnika, dybanie na jego ycie, zdrowie, sprawno cielesn, na
to, czego zniszczenie byoby dla niego nieszczciem, a wic np., oprcz

' W: T. Kotarbiski, Medytacje o yciu godziwym. Warszawa 1986 (wyd. 5), s. 54-58.
Por. te: tego, O sposobach prowadzenia sporw, w: tego, Dziea wszystkie. Prakseo
logia. Cz I. Wrocaw 1999, s. 108-121.
2. Tadeusz Kotarbiski 383

niszczenia wymienionych walorw, zagraanie szczciu jego bliskich,


dobrom, ktrych bdc pozbawionym znalazby si w stanie ndzy itp.
A dalej - odraajce jest wrogie, nienawistne nastawienie uczuciowe
wzgldem przeciwnika (...).
( ...) Tego wszystkiego nie powinno by i moe nie by w formach
kooperacji negatywnej sucych pozytywnemu wspdziaaniu. Przykad
moe stanowi spr podejmowany przez osoby niezgodnie mylce dla
wsplnego wywietlenia prawdy (...).
(...) Kto bardzo lubi si spiera, wspzawodniczy, kto, jak Home
rowy Achilles, ywi uporczyw ch, by zawsze przodowa i gr by nad
innymi, ten niechaje puci wodz takiemu pragnieniu, byleby zostao ono
poddane wsplnemu zgodnemu celowi jako rodek, byleby suyo jakiej
godnej podtrzymania wartoci, ot tak np., jak olimpiady maj suy zbli
eniu narodw (...).
(...) Bez wtpienia (...) najszlachetniejsze s te motywacje, ktre
maj charakter bezosobistego oddania si przedmiotowi wasnego uko
chania. Przy takim stosunku do sprawy, kiedy komu jej oddanemu idzie
wycznie o rzecz sam, (...) nie ma miejsca na zabieganie o wasne, oso
biste zwycistwo nad kim innym ani w ogle o wasn wyrnion zasu
g - a tym bardziej - renom. (...) Nieche wic ten i w podtrzymuje
w sobie godziwymi ambicjami wigor i dzielno, jeli nie moe inaczej.
NOTA BIBLIOGRAFICZNA

Pierwowzory tekstw, generalnie w niniejszym tomie zmienionych, uka


zay si w nastpujcych czasopismach, ksikach, na portalach:

1.1 - Nowe Ksiki 1996, nr 11.


1.2 - Nowe Ksiki 1999, nr 4.
1.3 - pierwodruk.
1.4 - Nowe Ksiki 1996, nr 3.
1.5 - Nowe Ksiki 1998, nr 4.
1.6 - Nowe Ksiki 1997, n r 9.
1.7 - Nowe Ksiki 1995, n r 6.
1.8 - Nowe Ksiki 1995, n r 3.
1.9 Nowe Ksiki 1996, n r 7.
1.10 Nowe Ksiki 1996, n r 4.
1.11 Nowe Ksiki 1997, n r 11.
1.12 - Nowe Ksiki 1998, n r 7.
1.13 - Nowe Ksiki 1999, n r 7.
1.14 - Nowe Ksiki 1995, n r 7.
1.15 Edukacja Filozoficzna 1996, n r 21.
1.16 - Nowe Ksiki 1998, n r 5.
1.17 - Nowe Ksiki 1998, n r 1.
1.18 - Nowe Ksiki 1995, n r 7.
1.19 Nowe Ksiki 1998, n r 1.
1.20 Nowe Ksiki 1996, n r 12.
1.21 Nowe Ksiki 1998, n r 2.
1.22 Nowe Ksiki 1995, n r 12.
1.23 Nowe Ksiki 1995, n r 8.
1.24 - Sztuka i Filozofia 1994, n r 9.
1.25 - Nowe Ksiki 1995, n r 10.
1.26 - Przegld Filozoficzny 2001, n r 3.
1.27 - Nowe Ksiki 1998, n r 9.
1.28 - Nowe Ksiki 1994, n r 12.
1.29 A rcana 2003, n r 5.
1.30 Ruch Filozoficzny 2004, n r 2.
386 Nota bibliograficzna

II. 1 pierwodruk.
11.2 Edukacja Filozoficzna 1993, nr 16.
11.3 Edukacja Filozoficzna 1996, nr 22.
11.4 pierwodruk.
II. Edukacja Filozoficzna 2002, nr 34.
11.6 pierwodruk.
11.7 Idee w Rosji, t. 8, red. J. Dobieszewski. d 2014.
11.8 Sensualno w kulturze polskiej (witryna internetowa IBL PAN, red.
W. Bolecki). Warszawa 2012.
11.9 Sensualno w kulturze polskiej (witryna internetowa IBL PAN, red.
W. Bolecki). Warszawa 2012.
11.10 Przegld Filozoficzny 2014, nr 2.
II. 11 pierwodruk.
11.12 pierwodruk.
11.13 pierwodruk.
11.14 pierwodruk.
11.15 Edukacja Filozoficzna 2013, nr 56.

III-I Edukacja Filozoficzna 1996, nr 22.


111.2 Edukacja Filozoficzna 1997, nr 24.
111.3 Nowe Ksiki 1998, nr 7.
111.4 pierwodruk.

Appendixpierwodruk.
INDEKS RZECZOWY

aborcja 125, 148, 158-161, 169 143, 172, 173, 191, 193, 209, 280,
absolutyzm aksjologiczny 45, 92, 156, 263 310,315
altruizm 153, 240, 299, 303, 305, 337 autorytet yciowy 140, 248
am algam acja spoeczn a/ dysocjacja spoecz
na 222-225, 229, 230, 233 bawochwalstwo, idolatria 162, 171, 172
anarchia, anarchizm 71, 79, 176, 223, barbarzystwo 130, 135, 177, 187, 198,
245,327, 335,364 199, 223, 260, 283, 334, 335
Anglia, Anglicy 31,34, 36,41, 64,68, 69, bekot, glosolalia, mielenie sw, puste ga
71, 73, 75, 77, 82, 94, 95, 98, 102, danie, retoryczne tokow anie 22, 34, 46,
154, 180,259, 264, 374 48, 67, 105, 120,191, 197, 216,236,
338-340, 343,346,349
antropizm, antropocentryzm 7, 17, 64,
Biblia, Stary Testament 234, 246, 258,
111, 135,310,312
276,328,352
antropogeneza 224, 306, 332, 338
biolatria 159, 164; por.: ycia kult
antynaturalizm, platonizm 11, 19, 40, 43,
biotechnologia 163, 170, 177, 232, 263,
47-49, 69, 84, 87, 1 0 3 , 1 2 5 , 1 5 5 ,
271,272,359
184, 206, 207, 239, 253, 261, 281,
biurokracja 23, 69, 232, 233,327
289, 294,312,314, 338,343,367
bd 20,49, 66, 77, 80, 88,104-106,116,
antysemityzm 177, 180, 244
142, 146, 149, 150, 205, 218, 280,
apokalipsa 67, 80, 285, 325
297, 304, 306, 311, 317, 336, 361,
apokatastaza 285, 286, 314
366, 369
asceza 78, 188, 238, 276, 298, 314 b. aksjologiczny, ideologiczny 371,
asymetria dobra i za 368 372
ateizm 37,51,61,98, 101,115,142, 143, b. praktyczny 372
162, 172, 198,249, 2 5 5 , 258, 261, b. teoretyczny 372
271,343,371 bolszewizm 71, 74, 108, 114, 135, 325,
niewierzcy 309, 310, 343 331,374
atomizm logiczny v s holizm 37, 63, 261, buddyzm 51, 58, 86, 87, 90, 92, 98, 128,
269,289-293,373 129,154,198,246,255,285,320
autocentryzm, autonomia jednostki, ego
centryzm 65, 70, 71, 91, 101, 106, celibat 171,247
119-121, 165, 166, 169, 210, 211, cenzura 10, 24, 176, 179,180, 232, 235,
214, 257, 275,280,352,353,365 244,264,375
autorytet t e o r e ty c z n y 24, 40, 66, 74, 95, charakter 8, 27, 38, 43, 52, 53, 55, 6 0 , 1 6 ,
388 Indeks rzeczowy

79, 98, 99, 118, 172, 216, 229, 280, darw inizm 82, 83, 208, 221, 241, 270,
290,295-299,302,303,305-307,321 293, 303-306,334
Chiny, Chiczycy 12, 45, 74, 76, 128- Dekalog 262,263, 368
demokracja 82, 83, 141, 157, 158, 176,
130, 140, 151, 189, 195, 2 2 3 ,2 9 1 ,
226, 230,2 4 7 ,2 8 0 ,2 8 3 -2 8 6 , 288
332,374
demokratyzm 10, 82, 230, 284, 287, 288
chrzecijastwo, chrystianizm 12, 17, 18,
determinizm 76, 105, 151, 153, 172, 213,
3 1 ,3 3 ,3 7 ,3 9 ,4 0 ,4 3 ,4 6 ,4 8 , 51, 52,
261, 262, 269, 273, 275, 290, 291,
57, 5 8 ,6 3 ,6 5 -6 7 ,7 9 , 80, 82, 8 6 ,9 0 -
323,324
9 3,98-101,103,104, 106,109-111, diabe, diabelstwo, antysumienie 52, 53,
114, 119, 120, 122, 123, 125, 129, 80, 129, 137, 157, 165, 166, 169,
130, 141, 142, 146, 154, 155, 157, 211, 215, 232, 245, 253-257, 281,
167, 170, 177, 221, 234, 244, 249, 303,316, 322, 346, 349
252, 255, 261-263, 271, 280, 281, zw izanie i rozw izanie diaba 322,
284-287, 293, 310-317, 320, 321, 325
324,328, 343, 369 dialektyka, dialektyczno 22, 50,72,128,
chwaa Boa 106, 171,263 163, 185, 192, 194, 195, 197, 200,
ciao 19,20,169,236,251,262,266,268, 315,316,341
271, 273, 292,304, 314-316, 358 D N A 84, 150-154, 263, 266, 267, 291,
304, 307, 321, 332, 338, 375
cud 7, 39, 67, 78, 89,152,214, 283, 284,
dobro i zo 64, 114, 129, 136, 153, 166,
314,319, 341,365
207, 210, 247, 253, 254, 258, 289,
cynicy, cynizm 166, 216
290.314, 3 1 5 ,3 1 7 ,3 2 0 ,3 2 3 ,3 4 2
cywilizacja 167, 168, 216, 223, 229, 237,
dualizm 19, 153,184,236, 239,240,242,
246, 273,282,3 2 5 ,3 3 5 ,3 4 9 250.261.314, 316,364
c. chrzecijaska, europejska, na dusza 19, 20, 28, 158,168, 180, 191, 251,
ukow o-techniczna, zachodnia 255, 263, 282, 292, 294, 311, 318,
167-171, 174, 177, 215, 223, 325, 344, 347, 348
230, 238, 263, 272, 274, 276, dyskursy 133, 203, 207, 242, 278, 344,
277, 283, 288, 289, 291, 293, 346, 348, 349
310,315,328,331,358 dyskursywno, dyskurs logiczny 124,
czekoksztatno 48, 251, 253, 306, 348 250, 261,265
czowieczestwo 83, 84, 167, 205, 251,
253, 331,335,348,354 edukacja, wyksztacenie 2 2 ,2 3 ,3 2 ,4 1 , 69,
czowiek dobry z natury 163, 208, 256, 83, 121, 158, 248,346
egalitaryzm, rwno 22, 70, 213, 248,
330, 335,369, 375
325, 327
czowiek pobony/bezbony 21, 71,258
E gipt 71, 128, 130, 187, 193, 206, 223,
czowiek pospolity/wybredny (szlachetny)
224, 231
188, 220, 229,230, 337,383 elitaryzm, ekskluzywizm, arystokratyzm,
czowiek zy z natury 42, 55, 157, 163, nierwno 54, 68, 71, 72, 166, 171,
262 227,248 ,2 8 4 ,3 0 3 ,3 2 5
czowiek zwierzciem ceremonialnym 341 emanacja 188, 267, 337, 338
czucie 115, 116, 124, 125, 169-171, emergencja, emergentyzm 262, 269, 281,
195, 197, 199, 221, 229, 232, 233, 291, 294, 303-305, 338
262, 268-270, 272, 304, 336-338, empiryzm antropologiczny 300303; por.:
344-349 natywizm
Indeks rzeczowy 389

epikureizm 198, 211, 262, 267, 269, 287, freudyzm 84, 120, 147, 156, 236, 255,
289-293,315 261.300.346
eschatologia 48, 109, 167-169, 251, 283,
285,315, 345 gandyzm 78, 176, 177, 372-374
etatyzm 69, 167 genetyka, geny 7, 40, 71, 93, 148, 152
etyka abstrakcyjna 105, 2 0 9 -2 1 1 , 214, 154, 157, 169, 190, 220, 225, 246,
296, 368 253, 254, 262, 267, 271, 272, 295,
etyka konkretna 209211,237, 296, 368 297, 300-307, 328, 333, 340, 369
etyka milczenia 167 geniusz 18, 26, 31, 35, 52, 60, 70, 74, 76,
eutanazja 125, 148, 160, 161, 168, 169, 81, 106, 116, 120, 132, 141, 142,
177, 190, 350-359 147, 156, 188, 189, 191, 237, 240,
244, 246, 250, 280, 289, 296, 333,
fenomenologia 105, 127, 129-131, 146, 342, 348,370
156,194, 261, 344, 346 gnostycyzm 114, 157, 248,256,281,314,
filozofia 5, 8-12, 18, 24, 34, 42, 43, 4 6 - 315.346
48, 52, 61, 64, 81, 87, 89, 92, 111, Grecja, Grecy 12, 34, 44, 58, 64, 67, 70,
120, 121, 138, 145, 156, 158, 159, 128, 145, 167, 173, 224, 226, 227,
164, 171, 173, 178, 179, 183-192, 2 8 1 ,3 1 4 ,3 1 6 ,3 2 0 ,3 3 3 , 346
214-216, 220, 242, 266, 308, 310,
grupy interesw/ grupy etniczne (moral
318,328,337,347, 348, 367
ne) 222,2 2 6 ,2 2 7 ,2 2 9
antyfilozofia (maipofobw i mapofi-
grzech pierworodny 27, 52, 65, 130, 209,
lw) 125
253, 255,311,316
f. analityczna 62, 82, 94, 96, 104,
G uag 210, 331,349
156, 184,217,260,371
f. chrzecijaska 46, 120, 206, 209,
harm onia 26, 29, 30, 60, 84, 187, 287,
211,251,276
382
f. egzystencjalistyczna 196, 203, 248,
hedonizm 39, 70, 73, 74, 78, 117, 119,
261,278, 346
125, 135, 171, 172, 198, 199, 214,
f. ewokatywna, w erbalistyczna (f.
274,276,277
m entorstwo) 9, 107, 120, 138,
heroizm 142, 188, 334, 335, 341, 352,
338, 340, 344, 345, 349
f. herm eneutyczna 102, 103, 184, 353
heterocentryzm 71, 121, 165167,280
194, 202, 345, 346
f. merytoryczna, deskryptywna 46, hierarchia 29, 34, 55, 83, 98, 145-148,
104, 120, 139, 184, 187, 193, 159, 166, 189, 202, 227, 235, 262,
343, 345 267,293
f-na szkoa 119, 173, 191,289, 371 historia filozofii (doksografia) 31, 45, 46,
f-i supy milowe 34,46 136, 139, 141, 185,193, 344
f-ny system 9, 18, 26, 28, 31, 32, 42, historiozofia 18, 108, 110, 170, 341
47, 4 9 ,5 1 , 61, 63, 87-89, 106, hitleryzm, narodowy socjalizm, nazizm,
139, 141, 156, 161, 170, 218, faszyzm 65, 111, 114, 118, 121, 198,
222, 239, 261, 266, 269, 285, 203, 235, 240, 244, 255,256,374
315 holizm, holistyczny 17,37,100
w f-i raznosiciele zarazkw 248 H olocaust, W ielka Zagada 125, 137,
Francja, Francuzi 20, 22, 26, 34, 41, 51, 163, 177, 201,244,331
55, 105, 110, 146, 150, 214, 257, hominidy 306, 332,338, 339,345, 346
331,373 honor 155, 305,306,351-353
390 Indeks rzeczowy

horda pierwotna 210, 221, 333-335 kapitalizm 22, 32, 133, 141, 215, 227,
humanizm libertyski (nowoczesny, wiec 231,232
ki) 106, 114, 135, 168, 177, 198, kapita 230232
263,310,317 kara gwna, k. mierci 125, 148, 160
humor 57, 58,115, 245, 247 162,169
Katy 53, 75
idol 23, 61,105,137, 148, 201 klonowanie istot ludzkich 100, 125, 148,
Indie, H indusi 12, 45, 51, 75, 86, 128, 163,164, 169, 177, 190, 271,276
129, 176 kam stw o 211, 271, 325, 3 26; por.:
inkwizycja 67, 279, 280, 284, 331, 370 szalbierstwo
inteligencja (intelekt) 38, 55, 76, 79, 91, kod w jzyk 117, 160, 232, 336-340, 342,
96, 106, 129, 190, 209, 210, 234, 344-348
249, 253, 258, 262, 263, 266-271, ludzkie wycie do ksiyca 344, 345
292, 300, 301, 303-305, 307, 311, komunizm 10, 65, 78, 80, 83, 111, 140,
315, 340,348,349 198,229,240,249,255,256,283,343
i. sztuczna 19, 266, 267 konfucjanizm-taoizm 58, 129, 141
pinteligent 41, 337, 346, 348 konsumeryzm, konsumpcjonizm 20, 111,
instytucja (w sensie Gehlena) 82, 83, 104,
142,211-215,344
167, 169, 187-189, 234-242, 247,
Koci katolicki, katolicyzm 17, 18, 33,
252, 282,287,317
46, 66, 68, 71, 86, 90,104, 115, 140,
irracjonalizm, irracjonalno 11, 17, 36,
142, 146, 148, 170, 171, 177, 197,
39, 87, 104, 110, 111, 119, 120, 136,
210, 214, 218, 227, 228, 243-249,
177, 184, 195, 196, 198, 199, 207,
257, 261, 263, 282, 286, 293, 3 0 9 -
227, 236, 244, 261, 284, 286, 296,
320, 325, 326, 344, 373
2 99,312,315,329, 341,346
kromanioczycy 129,285, 333,334
czowiek irracjonalny z natury 39,
krytyka, krytycyzm 12, 41, 43, 64, 65,
199, 341
105, 138, 143, 279, 280, 327, 330,
islam, m uzum anie 128, 129, 151, 274,
337,348,364, 367
332, 333
k. konstruktywna 370
istnienia pochwaa 259
swoboda k-i 138,288, 370
ksenofobia 164, 175, 179, 210, 218, 228,
jasno myli 9, 89, 90, 119, 133, 138,
143, 157, 158, 167, 179, 180, 190, 331
203,248,288 ksiek klasyfikacja (typologia) 21-23
Jedwabne 177, 244 kultura 17, 41, 45, 55, 59, 70, 71, 74,
jzyk (mowa) 8, 32, 60, 86, 88, 94, 95, 8 2 -8 4 , 90, 93, 95, 105, 106, 108,
105, 112, 113, 116, 117, 124, 127, 117, 119, 120, 129, 134, 135, 141,
129, 148, 160, 167, 171, 188, 209, 145, 149, 165, 167, 169, 187-191,
2 1 6 ,2 2 3 ,2 2 5 ,2 2 7 ,2 3 2 ,2 4 6 ,2 4 7 , 193, 195, 198-200, 221-226, 231,
260, 262, 263, 267, 269, 271, 327, 236-241, 244, 247, 252, 255, 257,
332-348, 363; por.: kod 262, 269, 270, 277, 291, 305, 327,
trzy koncepcje jzyka 337, 338 328, 334, 335, 343, 344, 365
wsteczna funkcja jzyka 336 kulturowa synteza 170, 171,314
judaizm 58, 128, 129
lewactwo, lewica, lewoskrtno 9, 133,
kanibalizm, neokanibalizm 84, 160, 168, 214, 218, 235, 243, 245, 247, 257,
188,247 327,331,332, 340, 343, 349
Indeks rzeczowy 391

liberalizm v s rygoryzm 82, 110,156,177, 159, 177, 197, 198, 200, 234, 241,
205, 227,349, 371 242, 261, 274, 334, 335, 341-343,
libertynizm, libertystwo 21, 67, 68, 164, 346
168, 177, 180 maestwo 9, 60, 241, 329
logika 18, 22, 26, 29, 34, 43, 46, 48, 50, manicheizm (religia manichejska) 256
62, 63, 88, 89, 92-94, 120, 123, 139, m. antropologiczny 76, 80, 157, 170,
140, 152, 156, 159, 162, 164, 167, 173, 243, 245, 249, 251, 253,
170-173, 178-180, 184, 189, 197, 256, 257, 258, 262, 271, 281,
202, 205, 215, 217, 224, 247, 250, 311, 313, 314, 316, 317, 320,
261, 271, 279, 286, 300, 301, 304, 365,374, 375
305, 312, 313, 317, 325, 329, 348, m. prostacki 375
349, 367 manichejczycy polscy 80, 314, 375
niesprzeczno 174, 178, 349 marksizm 46, 63, 133, 136, 140, 142, 146,
los 7, 8, 11-13, 18, 20, 22, 23, 27, 28, 32, 148, 156, 157, 214, 221, 228, 248,
3 4 ,3 7 ,4 3 ,5 3 ,5 8 , 59, 6 7 ,7 1 ,8 4 , 95, 261, 269, 275, 300, 315, 346,373
102, 103, 106, 109, 113, 118-120, m a sy 67, 135, 142, 156, 188, 199, 216,
124, 129, 134, 144, 150, 152, 154, 226, 228-231,344,347
158, 164, 170, 172, 191, 196, 200, materializm dziejowy (M arksa) 106, 228,
208, 216, 220, 223, 224, 236, 237, 230, 262,2 7 5 ,2 8 1 ,3 3 2
242, 243, 246, 251, 262, 263, 276, melioryzm, russoizm 51, 208, 210, 213,
284, 304, 306, 310, 319, 323, 332, 215, 300, 311, 314; por.: optymizm
334,335, 341,343,356 antropologiczny
fatum, przeznaczenie 7, 12, 37, 53, metafora 202,203
144, 165, 233, 251, 274, 276, m iosierdzie Boe 128, 136, 170, 286,
298, 357 316,317
przypadek, tra f 7, 12, 23, 49, 53, mio 43, 59, 60, 66, 79, 109, 110, 115,
145, 148, 242, 251, 261, 265, 129, 153, 169, 253, 258, 259, 269,
269, 283, 290, 291, 304, 323, 2 8 3 ,2 8 4 , 2 9 9 ,3 1 7 ,3 1 9 ,3 2 1 ,3 5 1 ,
324, 330 354, 357
ludzie dobrzy i li 22, 27, 166, 169, 173, mistycyzm, mistyka 32, 86, 8890, 196,
262, 341 197,288,315,364
dwa warianty czowieka 324 moralno 37, 42-44, 48, 5558, 66-69,
l. z dobrego i z e zego nasienia 25 8, 311, 79, 99,105, 111, 153, 159, 166-168,
312,320 172, 201, 203, 209, 214, 215, 221,
w y b ra n i , zb a w ie n i/ potpiem 312314, 223, 226-229, 236, 240, 246, 248,
316,318-326 255, 262, 263, 281, 287, 290, 293,
m alos 323, 325 295, 302, 304, 314, 315, 320, 321,
342, 368
ad, porzdek 38, 58, 75, 106, 136, 148, m ord, zbrodn ia, o kruciestw o 5, 26,
158, 190,209,210,292 29, 52, 53, 61, 66, 68, 75, 76, 79,
aska Boa 18, 19, 28, 29, 44, 52, 53, 62, 80, 111, 162, 172, 214, 215, 234,
6 5 -6 7 ,9 2 , 157, 1 9 6 ,2 1 1 ,2 4 6 ,2 5 3 , 235, 240, 258, 305, 310, 316, 320,
282, 290, 311-326 325, 326, 331, 350, 353, 368, 369,
trzy pojcia -ki 320 373-376
m ow a nienaw ici 180, 219, 320
magia, okultyzm 9, 37, 101, 144, 158, muzyka 55, 60, 83, 96,301,344, 347,379
392 Indeks rzeczowy

nacjonalizm 244,247249 227, 232, 237, 240, 246, 262, 276,


nadzieja eschatologiczna 67, 102, 198, 283,288,2 9 2 ,3 1 8 , 322, 351
213, 229, 255, 263,271,356 odwaga 57, 77, 178
nard 26, 42, 70, 78, 100, 140, 154, 163, o. cywilna 178, 191,280,371
169, 177, 200, 202, 213, 221-233, o. teoretyczna 178, 371
244, 246-249, 252, 284, 328, 383 ojczyzna 176, 256, 262
natura ludzka 9, 18, 21, 37, 42, 51-54, opatrzno 100, 110, 124, 251,364
64, 69, 94, 98, 101, 105, 107, 114, optymizm antropologiczny 7, 29, 55, 57,
116, 118, 122, 123, 152, 154-157, 58, 65, 74, 92, 135, 150, 165,213,
159, 163, 165, 178, 188, 1 9 9 ,2 0 3 - 219, 224, 241, 245, 253, 283, 300,
205, 217, 220, 221, 239, 241, 245, 312, 314, 315,327, 328,375
osoba 105, 154, 157, 172, 204, 205, 268-
251-253, 255, 257, 262, 263, 272,
270, 296, 297, 301, 302, 305, 318,
275, 279, 283, 287, 305, 312, 323,
319
324, 327, 330, 332, 336, 340, 353,
osobowo 11, 38, 76, 80, 96, 99, 101,
355, 365, 367, 375
103, 118, 137, 141, 187, 188, 225,
naturalizm 37, 40, 48, 64, 67, 84, 105,
237, 279, 280, 296, 300, 301, 352,
113, 135, 136, 141, 153, 184, 194,
355-357
205-208, 213, 217, 220, 221, 236,
Owicim (Auschwitz) 53, 210, 271
239-241, 261, 262, 270, 293, 3 0 3 -
3 06,312,338 ,3 4 8 ,3 6 7 ,3 7 1
pacyfizm 66, 74, 75, 79,373-375
natywizm vs em piryzm 229, 249, 252,
paleolit 69, 117, 124, 129, 130, 177, 188,
262, 292, 300, 302, 303,306, 308
193, 220, 225, 238, 328, 331-335,
nauka 9, 20, 33, 34, 40, 43, 44, 48, 49, 82,
340-342, 347, 349
83,92, 125,150, 152, 153,158, 163,
panteizm 17, 90, 124, 261, 314, 315
172, 177, 185, 189, 190, 197, 220, pastwo, rzd 33, 56, 6971, 78, 128,
224, 243, 254, 263, 266, 272, 275, 151, 168, 176, 1 7 7 ,2 1 3 ,2 2 1 -2 2 8 ,
300, 345, 364, 367, 369 230-233,2 4 3 ,2 8 4 , 286, 371
kult n-ki 44, 87, 120,141,343 pastwo Boe/pastwo ziemskie 173, 215
negatywizm 120, 214 pastwo prawa, rzdy prawa, prawa oby
neolit 18, 188, 198, 225, 333-336, 342, watelskie 56, 69, 83, 176, 230, 263,
349 2 8 3 .2 8 6 - 288,298,335
neoplatonizm 285, 286,313315,346 patriotyzm 249, 261
nietowarzyska towarzyskosc 298 paulinizm 206, 211, 213, 238, 239, 246,
nihilizm 83,114,143,166,177,214,216, 247,281,288
217,232, 255,327, 335 pedagogia, pedagogika 75,148, 163, 293,
Niemcy 26, 34, 46 ,4 9 ,5 0 , 57, 6 2,70,76, 317, 325,326, 376
119, 125, 132, 133, 1 7 7 ,2 1 8 ,2 2 1 , dwie pedagogie Kocioa 325
235, 236, 260,264, 352 pejoryzm por.: pesymizm
Trzecia Rzesza 157, 235, 353 pelagianizm 656 7 ,7 1 , 101, 1 1 7,211,
niemiertelno 6 5 ,163,206,213,251 2 8 1 .2 8 6 - 288,3 1 4 ,3 1 7 ,3 2 5
normotyp 238 perfekcjonizm 165,166, 275, 280
permisywizm 120,177,258
obowizek 4 3 ,4 7 ,7 0 ,1 0 1 ,1 7 2 ,1 8 8 , 190, pesymizm antropologiczny 7, 50, 55, 57,
191, 197,213,310, 368 58, 65, 74, 80, 92, 108, 109, 137,
obyczajno 42, 44, 56, 170, 213, 226, 156, 157, 165, 166, 218-220, 240,
Indeks rzeczowy 393

245, 261, 279, 281-283, 292, 296, prawda bycia (bytu) 48,115, 116, 148, 203,
3 0 0 ,303,327,328,365 338, 344
p. dziejowy 108, 109, 135, 156, 165, prawica, prawoskrtno, konserwatyzm
219 9, 38, 70, 230, 235, 239, 245, 284,
p. substancjalny (pejoryzm ) 156, 288,343
157, 166, 206, 209, 219, 257, prawo Plotyna-Lema 267-269
300, 303 prawosawie, chrzecijastwo wschodnie
pieko 27, 130,257,258,314,320, 331 109,111,278, 279,282-287,318
pe 9, 59, 60, 167, 297, 303, 329 predestynacja 8,27, 38, 52,173, 196,253,
pogld na wiat 17, 39, 218, 243, 274, 285, 310-325
295, 329,345 p. duplex 313317, 325
pogrzeb 129,168, 237, 355, 356 p. simplex 313317
polityczna poprawno, political correctness predyspozycje, dyspozycje wrodzone 19,
10, 67, 178,261,374 24,28, 152, 154, 186, 191,237, 249,
polityka 9, 56, 83, 121, 127, 145, 153, 252, 253, 255, 297, 301-303, 305,
164, 169, 176, 1 7 9 ,2 2 2 ,2 2 7 ,2 3 3 , 306,319,320
245,261 probabilizm spoeczny vs prowidencjalizm
Polacy, Polska 8,10,34,48, 50, 57,67, 80, 282-284
90, 96,108,109,112, 115-117,137, prometeizm 7, 8, 84, 106, 150, 199, 208,
139-143, 146-149, 155, 156, 160, 224,317
165, 170, 174, 177, 178, 180, 217, protestantyzm, ewangelicyzm 122, 125,
218, 228, 232, 233, 244, 248, 249, 227,282,285,318
260, 264, 265, 278, 282, 286, 287, przemijanie pastw i narodw 224
313,343 przeszczepy narzdw, transplantacje 84,
P R L 140, 147, 197, 244 148, 158, 159, 161, 163, 169, 190,
postp 39, 130, 134, 135, 221, 261,277 213, 276, 358, 359
wiara w p., idea p-u 50, 64, 66, 67,
76, 101, 106, 109, 110, 124, racjonalizm, racjonalno 7, 11, 30-40,
125, 141, 221, 222, 224, 245, 46, 52, 74, 82, 84, 92, 94, 96, 103,
248, 255, 257, 261, 277, 330, 110, 112, 113, 143, 144, 146, 156,
335 164, 174, 177, 184, 213, 217, 236,
postmodernizm 120, 132, 136, 147, 184, 242, 248, 259, 261, 262, 278, 286,
2 0 2 ,2 1 4,215,261 ,346 288,296 ,3 0 6 ,3 1 4 ,3 4 6 ,3 7 1
Powstanie Warszawskie 140, 249, 375 rasizm 67, 154, 218, 221, 228, 300, 320
poyteczni idioci 79 reklama 232, 276
prawa czowieka 70, 83, 176 relatywizm 83, 105,176,205, 254, 293
prawda 10, 18, 30, 31, 33, 39, 42, 43, 46, religia 20, 37, 38, 41, 44, 46, 54, 58, 61,
48, 51, 53, 57, 58, 61, 71, 74, 82, 65, 66, 68, 69, 76, 78, 86, 87, 90,
8 4 ,9 1 ,9 2 , 104, 119, 123, 124, 126, 9 3 -1 0 1 , 109, 112, 120, 122-124,
134, 137-139, 142, 172, 173, 176, 127-130, 134, 136, 142, 158-160,
177, 180, 185, 203, 207, 215, 217, 167, 169-171, 189, 193-200, 215,
220, 247, 248, 250, 262, 263, 267, 227, 234, 242, 243, 246, 255, 256,
275, 280, 293, 303, 317, 320, 325, 261-263, 271, 314, 315, 334, 3 4 1 -
336-338, 343, 345, 347, 348, 370, 343, 363-366, 371, 375
371,383 czowiek religijny z natury 20, 94,
wstrtne prawdy i pikne fasze 179 122
394 Indeks rzeczowy

parareligia 136, 197,198 soteriologia 213, 251, 310,3 1 4 ,3 1 5 ,3 2 0


r. bezjzykowa 95, 124, 335, 341 spoeczestwo otwarte 83
r. mitologiczna 197,341, 342 stalinizm 244, 260, 282
r. soteriologiczna 129, 197, 285,315, stereotyp 328331
342 antystereotyp 329331,334-336,347
rewolucja 55, 108, 110, 134136, 213, stoicyzm 157, 211, 281, 293, 351
214, 227,235,257, 331 styl mylowy 10, 28, 41, 120, 154, 178,
rewolucja rolnicza 18, 238, 335, 342 184, 188, 190, 198, 221, 225, 250,
rewolucja przemysowa 18, 76, 231, 238, 263, 279, 281, 292, 293, 300, 315,
335, 342 328
rewolucja w myleniu 153, 190, 252 styl yciowy 29, 53, 140, 142, 154, 178,
rodzina 9, 60, 100, 105, 154, 166-169, 188, 191, 198, 201, 212, 221, 225,
177, 223, 225, 228, 233, 237, 239, 237, 279, 280, 292, 293, 334, 374
246, 262, 280, 307, 327, 351,371 sumienie 29, 79, 166, 169, 173, 204, 215,
Rosja, Rosjanie 31, 59, 74, 76, 80, 106- 220, 234, 241, 258, 269, 275, 280,
111, 177, 260, 264, 265, 278, 279, 297-299, 303, 305, 311, 316, 343,
282,286 344, 349, 352, 365, 374
ZSRR 79, 83, 260, 264, 265, 331 szalbierstwo 28, 53, 177, 180, 230, 233,
rozum, istota rozumna 8, 11, 19, 20, 22, 258,328,352
26, 33, 39, 42, 43, 47, 61, 62, 65, 92, szkoa lwowsko-warszawska 45,139, 142,
95, 105, 115, 117, 169, 172, 174, 170,248,261,299
177, 203, 206, 209, 221, 234, 237, sztuka 18, 54, 55, 58, 60, 68, 83, 89, 97,
241, 251, 253, 259, 262, 266-271, 125, 134-136, 158, 186, 193, 213,
292, 311, 312, 341, 344, 348, 354, 234,240, 333,334, 341-343
370
Rzym , Rzym ianie 12, 34, 5558, 163, redniowiecze 8, 31, 32, 34, 44, 45, 84,
167.170.224.286.293.314.325.352 120, 170, 193, 208, 235, 274, 286,
314,316
samobjstwo 8, 133, 137, 218, 220, 273, mier 8, 53, 60, 61, 78, 80, 86, 96, 98,
274,350-357 101, 102, 114-117, 130, 136, 153,
scjentyzm, neopozytywizm, Philosophy o f 157, 158, 169, 196, 198-200, 227,
Science 33, 36, 45, 73, 82, 88, 93-95, 258, 263, 271, 293, 343, 345, 350,
103, 105, 106, 119, 120, 141, 144, 352, 354-359, 365, 380
146, 156, 164, 183, 186, 198, 236, . naturalna 358, 359
255, 261, 262, 269, 300, 345, 346,
371 tabu 188,210, 246, 335
sekty, sekciarstwo 101,142,183,198,230, t. kanibalistyczne 84, 169, 188, 246,
2 4 7 .2 5 5 .2 8 4 .2 9 2 .3 2 5 .3 5 2 247
Serbowie 26, 28-30,375, 376 t. kazirodcze 188
smoleska katastrofa (2010 r.) 275 tajemnica, tajemniczo wiata (istnienia)
socjalizm, nowe chrzecijastwo 110, 11, 38, 54, 84, 88, 128, 156, 172,
156,214, 227, 235, 283 240, 251,257, 262,312,317, 341
sofistyka, sofici 22, 49, 152, 216, 300, technika 7, 33, 121, 134, 135, 166, 231,
332,346-349 239,241,33 4 ,3 4 3
sojusz biurokracji i biznesu 213,214,232, technologia 33, 43, 189, 221, 231, 232,
233 261-264, 266, 267, 270, 272, 2 7 4 -
Indeks rzeczowy 395

277,328,334, 339,358, 359 176, 187, 210, 240, 241, 251, 253,
t. zmienn niezalen cywilizacji 22, 254, 263, 270, 271, 281, 293, 296,
231,262, 274 317, 319, 324, 325, 345, 353, 365,
teizm 90, 172, 257, 364 368,370,383
teodycea 11,29,160, 2 51,310,311,324, interesy materialne i moralne 221
361 w. perfekcyjna, absolutna, duchowa,
teologia 18, 2 0 ,2 6 ,3 2 -3 5 ,3 8 , 5 3,65,71, transcendentna 49, 60, 69, 82,
92,97, 122-125, 129,247,257,262, 90,91 , 136, 176, 187, 198, 206,
266, 267, 282, 285, 309-320, 325, 241, 263, 281, 299, 303, 321,
348, 364, 371 364, 365, 367
terroryzm 166, 352, 373 w. utylitarna, yciowa 135, 138, 187,
tom izm 33, 36, 45, 46, 103105, 110, 198, 206, 208, 299, 321
146, 156, 245,250, 251,311 wadza duchowa 17, 33, 288
totalitaryzm, totalizm 66, 71, 135, 203, wadza wiecka, pastwowa 33, 38, 68,
256, 371 69, 140, 203, 207, 218, 232, 288,
tragizm 109, 117, 118, 135, 162, 199, 368, 373
242, 244, 276, 280, 330, 351-355 wojna 26, 67, 68, 71, 73, 78, 79, 101,
twrczo 21, 24, 54, 65, 84, 132, 135, 121-123, 169, 196, 214, 219-221,
141, 152, 153, 170,241,249, 261 224, 230, 247, 276, 281, 283, 334,
tychizm 7, 8, 39, 150,164,224,236,263 335, 342,3 7 3 ,3 7 6 ,3 8 2
tyrania, despotyzm 176,226,258,284,373 w. (walka) filozoficzna 9, 11, 140,
192, 249, 343, 363, 370,374
U nia Europejska 174,327 wola 2 7 ,2 9 ,5 1 ,5 9 ,6 5 ,7 8 , 106, 119, 121,
uniwersytet 10, 23, 24, 32, 42, 140, 143, 171, 209, 210, 268-270, 289, 299,
154, 179, 183 302,319,352
USA (Ameryka, Stany Zjednoczone) 26, wolno 2 7 ,4 7 ,4 8 , 63,7 0 ,1 2 2 , 130,152,
103, 104, 193, 234, 264, 287, 329, 154, 176, 201, 204, 206-208, 212
373 214, 248, 280, 284, 291, 294, 310,
utopia 2 0 ,67,70,156,214,215,273,276, 326, 345, 358
287, 328, 330, 331,344 wolna wola 27, 53,66,105, 151, 154,
utylitaryzm 17, 55, 64, 75, 82, 113, 138, 172, 207, 229, 2 8 9 -2 9 8 , 312,
141, 142, 229 317-3 2 0,323,324
w. obywatelska, swoboda, prawa oby
walka 7 0 ,7 1 ,7 9 ,1 2 5 ,1 3 4 ,1 7 6 ,1 9 8 ,2 1 2 , watela 176, 179, 207, 263, 288,
213, 221, 225-227, 232, 233, 241, 291
246, 247, 249, 259, 270, 274, 281, w. sowa, w. bada, w. myli 25, 32,
320, 325, 335, 341, 354, 375 39, 65, 140,179, 180,280
instynkt walki, popd w-i 69, 382 Wschd, cywilizacja Wschodu 32, 51, 89,
kooperacja negatywna 382, 383 128,129, 248, 2 9 6 ,315,316
wartociowanie, ocenianie 67, 148, 270, wsplnota vs stowarzyszenie 7, 11, 28, 53,
294,299 66, 70, 71, 99-101, 119, 120, 154,
obserwator, wiadek i sdzia wiata 270 163, 164, 167, 169, 175, 188, 200,
przeczy, wierzy i wtpi 253 202, 211-215, 221, 223, 225, 228,
warto, wartoci, dobro 29, 38, 39, 51, 230, 235, 237, 238, 246, 247, 255,
53, 55, 63-65, 71, 83, 108, 109,125, 262, 269, 275, 284, 288, 292, 293,
128, 137, 156, 158, 159, 166, 171, 319,329,333,341,343,352-354,356
396 Indeks rzeczowy

Zachd, cywilizacja Zachodu 9, 22, 32, 220, 243, 246, 251, 254, 255,
39, 4 5 ,4 7 , 6 4 ,7 8 ,8 2 , 8 3 ,9 3 , 103, 2 5 9 ,2 6 2 ,2 8 5 ,2 9 9 ,3 1 1 ,3 1 2 ,
105, 109, 113, 124, 151, 163, 164, 315, 320-322, 325
167-170, 174, 179, 188, 214, 215, zoliwo, za rado, za wola, mio do
223, 230, 261, 272, 274, 283, 284, za 52, 60, 67, 96, 142,157,166,259,
286, 287, 289, 291, 298, 301, 309, 269, 296, 298, 299, 303, 305, 308,
310, 312, 315, 320, 327, 328, 334, 318, 319, 321; por.: diabe
358,367,374 zwoki, zmarli, groby 84, 95, 129, 168,
wielkie pknicie Z -du 9, 230 169, 227, 232, 306, 326, 335, 345,
zamt 142, 148, 190, 215, 346, 348, 374 353, 355, 357, 359
zasada Sokratesa (intelektualizm etyczny) zygota 190, 252, 263, 307
28, 58, 65, 76, 208, 209, 256, 369,
375 ycie ludzkie 8, 52, 66, 68, 86, 117, 135,
zbawienie (soteria) 27, 57, 59, 62, 66, 71, 151, 185, 204, 219, 225, 234, 236,
8 6 ,9 1 ,9 2 , 117, 124, 129,211,213, 238,2 4 1 ,2 7 4 ,3 3 9 ,3 5 0
214, 248, 251, 281, 285, 293, 311, kult -a, chwaa -a, absolutyzacja -a
313-326 120, 164,171, 176, 342, 343
trzy pojcia zbawienia 320 sens -a (sens istnienia) 74, 88, 91,
zo, antywarto 17, 29, 69, 76, 80, 106, 165, 166, 178, 195, 198-200,
111, 157, 187, 193, 208, 210, 211, 242,259, 280,293,341
220, 224, 248, 253-256, 289, 298, sposb -a 165, 166, 263
316, 368, 374 tragizm -a 109, 199, 242, 244, 276
mniejsze z. 298, 357 w arto -a, mio do -a, troska
z. fizyczne, cierpienie, bl 129, 196, o-e 159, 176, 321,341,353
198,253,254,257,259,270,271 ydzi, ydzi 57, 133, 136, 163, 167, 177,
z. moralne, grzech 129, 165, 198, 218, 227, 244, 260, 314, 329, 375
INDEKS OSOBOWY

Adler Alfred 84 Ayer Alfred 94, 95, 366


Adler M ortim er Jerome 33, 103-107
Adorno T heodor W. (wt. T heodor L u Baberowski J rg 373
dwig W iesengrund) 133, 137, 346 Bach Johann Sebastian 90, 96, 114
Ajdukiewicz Kazimierz 81, 107, 140, 146, Baczko Bronisaw 147, 149, 373
148, 191,219,289 Banach Wiesaw 12
Akwinata zob. Tomasz z Akwinu w. Baran Bogdan 112, 121
Althusser Louis 346 Bardem Javier 355
Amenabar Alejandro 355 Baron M nchhausen (w. Karl Friedrich
Amsterdamski Stefan 149 Hieronymus) 292
Anielewicz Mordechaj 352 Barth Heinrich 312
Anzelm z Canterbury w. 8, 9 ,1 1 ,1 8 ,3 2 , Barth Karl 122
34, 9 6 ,1 2 4 ,1 4 4 ,1 5 6 ,2 8 5 ,3 0 0 ,3 1 1 , Baszniak Tadeusz 65, 94
313,323-325 Bataille Georges 121
Antkowiak Jacek 109 Baudelaire Charles 136,357
Arber Werner 307 Bauman Zygm unt 105, 132, 143, 184,
Arendt H annah 133 201-217, 344, 367, 368
Arnauld Antoni 26, 27, 313 van Beethoven Ludwig 90
Arystoteles (Stagiryta) 8, 34, 37, 60, 65, Bein Piotr 376
101, 103-107, 117, 141, 144, 145, Beksiski Zdzisaw 9,13
147, 156, 159, 169, 171, 186, 204, Bellocchio M arco 354
206, 207, 211, 217, 222, 226, 228, Benjamin Walter 132138
238, 251, 252, 266, 285, 287, 297, Bere Stanisaw 264, 295
300, 301,337 Berkeley George 36, 37,274
Atlas James 103 Berlin Isaiah 207
Augustyn w. 8, 18,272 9 ,3 4 ,3 8 ,4 0 ,5 3 , Bernard z Clairvaux w. 115
56, 6 4 -6 6 ,7 1 ,7 4 , 83,104,106,117, Bierdiajew Mikoaj 8,11, 43, 70, 81, 106,
124, 130, 156, 159, 169, 173,211, 108-110, 112, 113, 120, 123, 137,
215, 228, 241, 243, 249, 253, 258, 170, 178, 192, 229, 245, 270, 271,
261, 268, 269, 275, 285, 286, 289, 278-288, 290, 328, 337, 341, 345
292, 298, 300, 303, 309-326, 341, Biero Tomasz 327
367,375 Bloch Ernst 133
Augustynek Zdzisaw 140, 146 Blumenberg H ans 124
Austin William 94 Bobko Aleksander 42
398 Indeks osobowy

Bocheski Jzef M aria 7,33, 81,92,100, C haunuK erre 154


104-106, 110, 115, 116, 142, 146, Chauvet Jean-M arie 333
163, 197,315,324, 328,364, 372 Chesterton Gilbert K. 256,259
Boecjusz 268, 301 Chmielewski Adam 62, 81, 83, 84, 92,
Boehme Jakub 87 302
Bokszaski Zbigniew 329 Chojecki A rtur 256
Bolesaw Szczodry 287 Chojnacki R o tr 146
Bolzano Bernard 46 Chomiakow Aleksiej 284
Borges Jorge Luis 30,42 Chomsky Noam 346
de Born Bertran 379 Choynowski Mieczysaw 260
Borowski Tadeusz 352 Chw edeczuk Bohdan 49, 9497, 109,
Borzym Stanisaw 148, 149, 218 149, 370-372
Bossakwna Zofia 296 Cichowicz Stanisaw 26, 28, 30
Botticelli Sandro (w. Alessandro di M a Cichy M icha 201, 202
riano Filipepi) 97 Cioran Emil 51
Bouchard Thomas 152 Cixous Helene 346
Boy-Zeleski Tadeusz zob. eleski Ta Cohen Daniel 152
deusz (ps. Boy) Conrad Joseph (w. Jzef Korzeniowski)
Br-Komorowski Tadeusz zob. Komorow 63, 74, 179
ski Tadeusz (ps. Br) Constant Benjamin 20,195,197, 200, 227
Brahms Johannes 90 Copleston Frederick 31, 3234, 3639,
Brodski Josif 20, 44 41-49, 109, 254
Brown Peter 312,313 Coreth Emerich 81
Bruckner Anton 90 Craig Dennis 306, 331, 338, 342
Brueghel H eter starszy 97 Crick Francis 151, 153, 263, 266, 295,
Bruskin Dmitrij 264 304
Biichler Karl 337 Czajka Katarzyna 217, 219, 229, 332
Buchner Antoni 120 Czarnecka Ewa zob. Gorczyska Renata
Buczyska-Garewicz H anna 85 Czeowski Tadeusz 10, 115, 140, 146,
Budda 51, 86 148, 186, 248, 290, 295, 299-303
Bujak Zbigniew 83 Czyewski Lech 103
Buhak Andrew C. 348
Bugakow Siergiej 280 D abert Dobrochna 132
Burnetko Krzysztof 125, 153 D ali Salvador 24
Burnett Thomas 27 Dante Alighieri 10, 32, 379
Darowski Roman 145
Cacinovic-Pouhovski Nadeda 132 D art Raym ond A. 5, 8, 306, 331, 333,
Cackowski Zdzisaw 146 338,339,341,342
Campbell Keith 305 D arw in Karol 23, 49, 83, 84, 154, 270,
von Campenhausen H ans 311, 312, 316 290,303,304, 307
Camus Albert 131, 351 Davidson D onald 82
Capra Fritjof 17 Dawkins Richard 300, 303, 344, 346
Casanova Giacomo 132 Dmbska Izydora 147
de Chardin Teilhard 40, 315, 364 D ebru Claude 150
Carnap Rudolph 78, 81 Deleuze Gilles 30, 346
Cataluccio Francesco M . 54, 117, 120 Demokryt 11, 27, 47, 206, 290, 303
Indeks osobowy 399

D errida Jacques 103, 105, 121, 150, 248, Falkowski M ateusz 61, 295
340, 346 Fallaci O riana 174
Descartes Ren (Renatus) 17-24, 26, 31, Farrugia Edward G. SJ 316, 319, 364
32, 34, 37, 87, 88, 104-107, 151, Feuerbach Ludw ig 46, 60, 101, 194, 198
274, 363, 372 Feyerabend Paul 364
Dewey John 346 Fiakowski Tomasz 79
Dicksteinwna Julia 228 Fichte Johann Gottlieb 46, 47, 49, 51
Dilthey Wilhelm 123, 124 Fiedotow Gieorgij 280
D iodor Kronos 172, 324 Fleck L udw ik 10, 147, 149, 188, 228,
Diogenes Laertios 12, 145, 216 260, 262
Dobieszewski Janusz 12, 109, 279, 287 Foucault Michel 30, 133, 248, 340, 346
Dostojewski Fiodor 53, 60, 79, 80, 110, Franaszek Andrzej 243-245, 248, 249
244, 255,261,270, 341 Frank Siemion 108, 285
D upr Louis 193, 194200 Frankiewicz Magorzata 11, 361
D rer Albrecht 84 Frazer James George 197, 341
Durkheim mile 351, 352 Frege Gottlob 34, 49, 62, 96, 156, 186,
Duszenko Konstantin 265 347,371
Dziamski Grzegorz 132 Freud Sigmund 34, 63, 81, 84, 112, 122,
137, 143, 184, 206, 257, 337, 340
Eastwood Clint 355 Fritzhand M arek 146
Eborowicz Wacaw 66, 311, 318 Froow Iwan Timofiejewicz 50
Edelman M arek 125, 153, 374, 375 Fromm Erich 133
Edelman Gerald M aurice 150 Frydczak Beata 132
Edwards Jonathan 125, 311, 313 Fukuzawa Shichir 351
Ehlen Peter 81
Eilstein Helena 82, 147, 149 Gadacz Tadeusz 316
Einstein Albert 74, 84, 190, 248, 266 Gadamer H ans-G eorg 121
Eliade Mircea 46, 128-130, 140, 194 Galton Francis 154
Eliot Thomas Stearns 68, 74, 77, 348 Gaecki Jerzy 207
Elzenberg H enryk 8, 11, 34, 37, 40, 48, Gandhi M ahatm a 79, 176, 373, 374
6 0 ,6 4 ,7 1 ,8 6 , 90-92, 101, 109, 119, Gardner M artin 93
124, 129, 137, 146, 148, 156, 157, Garewicz Jan 50, 51, 57, 60, 216, 298,
160, 163-165, 170, 173, 184, 187, 299
191, 192, 197, 202, 203, 208, 209, Gawroski Alfred 347
211, 237, 270, 278-284, 286-288, Gehlen Arnold 187, 188, 216, 234-242,
294, 296, 298, 303, 328, 343, 351, 282,293,328,335
354,363 Gella Aleksander 219
Engels Friedrich 371 Gellner Ernest 76, 84, 335
Epikur 34, 37, 43, 78, 87, 206, 207, 259, Gierek Edward 140
267, 269, 287, 289, 290, 293, 300, Gilson Etienne 285, 310-312, 317, 337
354, 367 Glemp Jzef 173
Eriugena Jan Szkot 144, 313-315 Goerdt Wilhelm 109
Erjavec Ale 132 von Goethe Johann Wolfgang 91
Euklides 23 Gogacz Mieczysaw 146
Golda Barbara 9
Faliski Jarosaw 179 Golding William 333
400 Indeks osobowy

Goldscheid Rudolf 221 H erling-G rudziski Gustaw 80, 81, 83,


Gobiewski Robert 71 229, 256, 375
Gobiewska M aria 132 H erod Wielki 352
Gombrowicz W itold 54, 117, 120, 147 H ertz Pawe 147
Gomuka Wadysaw 140, 172 H erzog Werner 333, 334
Gorczyska Renata (ps. Ewa Czarnecka) H ick John 94
250, 258 H ight Roger 314
Gorgiasz z Leontinoi 203 H intikka Jaakko 89
G otszalk z Fuldy (G otszalk z O rbais) H ider Adolf 117, 157, 235,255,316, 349,
313,314 352
Grski A rtur 287 H i H enryk 142, 146, 148
Graefrath Berndt 264 H obbes Thomas 32, 33, 36, 39, 65, 104,
Greenblatt Stephen 287 105,221,333
Gricanow Aleksandr 81, 140, 264 Hochfeldowa Anna 98
Grobler Adam 89 Hoffe Otfried 41
Grochowska Magdalena 143 Howka Jacek 75, 149
Gromowa Ariadna 264 Howka Teresa 76, 335
Gromska Daniela 346 H om er 23, 75, 383
Gross Jan Tomasz 24, 177 H orkheim er M ax 133, 346
Grzegorczyk Andrzej 147, 149 H uism an Denis 63, 81
Grini M arina 132 H um e David 34, 36-40, 43, 67, 98, 104,
Guattari Flix 346 106,129,289,290,319,336,341,370
G um plow icz L udw ik 71, 74, 83, 175, H usserl E dm und 63, 81, 131, 137, 143,
217-229, 231-233, 236, 239-241, 337,340, 346
262, 281, 298, 332, 337, 341, 367 Huxley Aldous 74
Guze Joanna 131 Hypatia z Aleksandrii 313

Habermas Jrgen 103, 133, 143 Ulg Jerzy 54,117,120


H aeffner Gerd 81 Imamura Shhei 351
H an k insonjim 10, 11 Infeld Leopold 66
H anson Norwood 364 Ingarden Roman 81, 140, 146, 148, 191
H artm an Jan 121 Innocenty X 309
H artm ann Nicolai 122 Irigaray Luce 346
H auser Kaspar 132 Iwanow Wiaczesaw 108
H egel G eorg W ilhelm Friedrich 34, 37, Iwaszkiewicz Jarosaw 249
4 6 ,4 7 ,4 9 , 51, 87, 88,100,113, 124,
216, 236, 296, 336 J.C.-S.W . zob. Wodziski Cezary
H eidegger M artin 30, 34, 63, 81, 112- Jacrzyski W itold 62, 113
117, 119-121, 123, 124, 140, 143, Jadacka Wanda 150, 291
184, 248, 315, 337, 340, 345, 346, Jadacki Jacek Juliusz 149, 337
349 Jakimiak Zygmunt 311
Heisenberg Werner 266 Jambroziakowa Anna 132
H elm Paul 38 Jan Ewangelista w. 284-285, 322, 337
Hempoliski M icha 85 Jan Duns Szkot 314
H enryk V III 73 Jan Pawe II 17, 132, 146, 166, 167, 173,
von H erder Johann Gottfried 236, 332 177, 244, 245, 247, 249, 309
Indeks osobowy 401

Jankowska H anna 12, 68, 73 Klewiec Wojciech 376


Jankowski H enryk 140,147,149,191 Klimowicz M arek 114, 346
Janseniusz (Cornelius Jansen) 309, 311, Ksak Kazimierz 146
313 Kmita Jerzy 142, 146
Jarniewicz Jerzy 11 Kochanowski Jan 143
Jarosz M aria 351 Kochanowski Jan Karol 223
Jaruzelski Wojciech 173 Kolarzowa Romana 132,215, 367369
Jarzbski Jerzy 264 Kolwas Szymon 160
Jasiska-Zubelewicz Ewa 278 Koakowski Andrzej 149
Jaspers Karl 81, 117122 Koakowski L eszek 17, 34, 83, 85, 124,
Jastrun Mieczysaw 357 129, 146-148, 155, 184, 191, 202,
Janiewicz W iktor 265 203, 255, 273-275, 309, 310, 315,
Jefferson Thomas 287 317, 343
Jerusalem Wilhelm 228 Komasa Jan 274
Jezus Chrystus 124, 130, 199, 216, 283, Komorowski Tadeusz (ps. Br) 249
286,313, 320, 326, 332, 352 Konfucjusz 51 ,140,165
Joachim z Fiore 245 Konstantyn I Wielki 215
Johnson Paul 372 Kopania Jerzy 17, 26, 149, 279, 286, 287,
Jonas H ans 114, 256, 346 317,359
Jzefowicz Pawe 33, 36 Kopernik Mikoaj 32
Judycki Stanisaw 365 Korab-Brzozowski Stanisaw 357
Ju n g Carl Gustav 84, 140 Koraszewska M agorzata 305
Kornatowski W iktor 126, 350
Kaczyski Mieczysaw 314 Kosea Krzysztof 12
Kafka Franz 23, 137 Kossecki Jzef 238
Kalinowski Jerzy 146 Kotarbiska Janina 146
Kalinowski M arian 81 Kotarbiski Adam 140
Kaliska M aria 306, 331 Kotarbiski Tadeusz 9, 10, 18, 40, 66, 81,
Kalwin Jan 125, 311, 313, 324, 325 96, 138-143, 146-149, 155, 1 5 9 -
Kamiski M arek 365 161, 165, 184, 185, 203, 207, 248,
Kamiski Stanisaw 146 249, 268, 280, 343, 352, 354, 367,
Kandel Michael 264 371,372, 377,382
Kania Ireneusz 310 Kowalska Magorzata 373
Kant Immanuel 9, 34, 4144, 46, 51, 52, Kozyra Katarzyna 189
65, 81, 83, 84, 88, 104, 106, 107, Krahelska H alina 64
125, 129, 138, 160, 170, 172, 176, Krajewski Wadysaw 146,149
183, 185, 186, 190, 1 9 1 ,2 0 7 ,2 6 6 , Krasicki Jan 109, 286
270, 288-291,298 Krpiec Mieczysaw Albert 105, 146
Kartezjusz zob. Descartes Ren Krishnamurti Jiddu 364
Kasia Andrzej 312 Kristeva Julia 346
Kawecka M agorzata 85 Krokiewicz Adam 147,267
Kdzielski M arek 71 Kroski Tadeusz 41, 142, 147, 149, 248,
Kiejzik Lilianna 278 282
Kierkegaard Spren 46, 91, 113 Krzemieniowa Krystyna 235, 335
Kisielewski Stefan (ps. Kisiel) 57 Krzemie W iktoria 111
Kijewska Agnieszka 313 Krzemie-Ojak Krystyna 137
402 Indeks osobowy

Krzemiski Ireneusz 175 L e Barbara 95, 241, 334


Kubiak Zygmunt 321 Lemian Bolesaw 112, 116, 117
Kubicki Roman 132 Leniak Kazimierz 351
Kubicki Wadysaw 215,322 Leniewski Stanisaw 22, 81, 143
Kuczyski Janusz 149 Levinas Emmanuel 150
Kuderowicz Zbigniew 235, 238 Lewandowska Sabina 193
Kuhn Thomas 82, 103, 364 Lichoska Irmina 324
Kula M arcin 23 Lipiec Jzef 133
Kumaniecki Kazimierz 286 Lipszyc Adam 65
Kup Tomasz 65, 298 Lisicki Pawe 376
Kurczak Justyna 109 Locke John 36, 37, 104, 300, 333
Kurlandzka Amelia 66 Lorenz Konrad 152, 300, 337
Kurzweil Raymond Ray 346 Lubbock John 228
Kwaniewski Aleksander 172 Lukrecjusz 7, 8 ,1 2 ,3 4 , 40, 58, 117,224,
244, 259, 262, 263, 269, 271, 287,
Lacan Jacques 248 289, 291-294, 333, 348
Laing Ronald David 346 L u ter M arcin 125, 151, 257, 258, 290,
Lakatos Imre 82 311,313
Lawrence David H erbert 63 Lyotard Jean-Franois 340
de Lazari Andrzej 109
Lazari-Pawowska Ija 146 osski Mikoaj 109
Leakey Richard 306, 307, 333, 338 oziski Jerzy 41, 45
Lec Stanisaw Jerzy 5, 11, 22, 115, 142, ubieski Tomasz 375
201, 327, 335, 336, 338, 340, 3 4 2 - ubnicki Narcyz 149
344, 349 Lukasiewicz Jan 39, 81, 143, 341
Lecho Jan 244, 352
van der Leeuw Gerardus 194 Mackie John 94
Legowicz Jan 147, 313 M ackiewicz W itold 90, 145, 148, 149,
Legutko Ryszard 149, 202 187,264,300
Leibniz Gottfried Wilhelm 11, 26-32, 34, M adame de Pompadour (w. Jeanne An
37 ,43, 51, 53, 62, 84, 88, 104, 106, toinette Poisson) 272
110, 125, 156, 172, 241, 254, 262, M adonna (w. M adonna Louise Veronica
264, 291,349, 361,375, 376 Ciccone) 137
Lem z d. Wollner Sabina 260 de Maistre Joseph 110
Lem (Lehm) Samuel 260 Majakowski W adim ir 137, 352
L em Stanisaw 8, 11, 22-24, 33, 35, 40, Majewski Zbigniew 141
43, 58, 7 9 -8 1 , 84, 101, 112, 135, Malcolm Norman 363
142, 147, 149, 158, 166-168, 170, M alinow ski Bronisaw 9, 74, 95, 101,
177, 184, 198, 203, 228-232, 236, 183, 197, 198, 236, 241, 334, 346,
242, 248, 249, 260-277, 288, 293, 371
295, 303, 307, 308, 313, 323, 324, M anet douard 97
328, 333, 338, 340, 342-344, 358, M ani 375
364,367,368,375 M ann Tomasz 296
Lem Tomasz 264 M aradona Diego 137
Lenin Wodzimierz 75 Marcuse H erbert 133
L e Roy H enri 18 M arek Aureliusz 293, 351, 354
Indeks osobowy 403

M aritain Jacques 112, 245 M usia Zbigniew 13, 159, 164, 175, 177,
Markiewicz Barbara 239 178, 180, 228, 238,331,354
M arks Karol 18,46, 66, 81, 83,106,122,
198, 206, 210, 211, 213, 221, 227, Nagarduna 86
229-231, 245, 262, 263, 275, 276, Neron 52
315, 332, 349, 373 Newtonlsaac 23, 32, 43, 44, 84,190
M arquis D on 161 Nielsen Kai 94
Marzcki Jzef 31, 103 Nietzsche Friedrich 46,63,118122,149,
Massonius M arian 248 206, 236, 337
Matuszewski Ryszard 244 Niklewicz Piotr 188, 216, 230
M azur M arian 238 N irenburg Boris 265
M azurek Sawomir 108110 Norwid Cyprian 162, 170, 171,217,244,
Mazurkiewicz Roman 285 325, 338
M ehlberg H enryk 146 Nowak Alojzy 12
M elebranche Nicolas 31 Nowak Jerzy 369
M endelski Tadeusz 83 Nowak Leszek 146, 147
M erleau-Ponty M aurice 105, 204 Nowicki Andrzej 146
M erton Thomas 253, 258 Nowicki Maciej 300
Meyer Philippe 150-152,154, 291 Nowicki Wojciech 38
M ichnik Adam 201, 243-245 Nowosielski Jerzy 8 0 ,1 47,193,286,317,
Mickiewicz Adam 23, 143, 249, 355 375
Mieszko 1 174 Nudelm an Rafai 264
Mikoaj z Autrecourt 37
Milerski Bogusaw 316 Obolevitch Teresa 285
M ill John Stewart 38 Ockham William 32, 314
M iller Alice 376 0 Collins Gerald SJ 3 1 6 ,319,364
Milosevic Slobodan 26,28, 151, 154,375 Okoowska Anna 140
M ilton John 32, 76 Okoowski Pawe 13, 269,367, 371
M iosz Antoni 245 Omya Mieczysaw 89, 148,161, 365
Miosz Czesaw 8, 32, 35, 40, 43, 54, 58, Opara Stefan 85
67, 79, 80, 92, 94,98, 100,135,137, Ori Naser 376
142, 147, 149, 158, 166, 198, 203, Orowski H u b ert 132
211, 215, 229, 242-259, 262, 283, O rtega y G asset Jose 70, 81, 112, 120,
295, 303, 304, 313, 328, 338, 342, 135, 188, 216, 217, 227, 229, 230,
344, 348,364,365, 373,375 236, 328, 337, 344, 345
Miosz Oskar 248 Orwell George 24,373
M issaJ.N . 150 Orygenes 285, 309, 314
M i Andrzej 85 Orzechowski Andrzej 341, 365
M izera Janusz 112 Ossowska M aria 140, 146, 366
M olier (w. Jean Baptiste Poquelin) 32 Ossowski Stanisaw 147,333, 334
de Molina Luis 309 O tto Rudolf 46,130
M oore George Edw ard 64,74 O g ja n 316
Morawski Stefan 146
M ounier Emmanuel 245 Paczkowska-agowska Elbieta 235
Mozetic Gerald 218 Paetzold H einz 132
M roek Sawomir 41, 42, 115, 121 Pajcaw zob. Wodziski Cezary
404 Indeks osobowy

Pannenberg Wolfhart 122126 Proust Marcel 97


Paprocki H enryk 11, 43, 109, 170, 192, Przebinda Grzegorz 109
271, 280, 284, 290 R-zecki M arian 141-143, 146
Prandowski Jan 167 Przerwa-Tetmjer Kazimierz 353
Pascal Blaise 1 9 ,3 1 ,3 5 ,6 4 , 91, 101, 165, Przybysawski A rtur 118, 121
215,253,309, 311-314, 345, 368 Przybyszewski Stanisaw 338
Pasek Jarosaw 33,36 Pseudo-Dionizy Areopagita 314
Pasek Joanna 33, 36
Pauli Wolfgang 215 Q uine W illard Van O rm an 40, 74, 81,
Pawe w. 71, 211, 246, 281, 313, 314, 103
319,320, 325,328
Pawlak Jzef 113, 120 Radwaski Witold 312
Pelagiusz 66, 71, 211, 281,309,314, 317 Ramsey Frank 89
Pelc Jerzy 141, 143, 146 Ratzinger Joseph 129, 155
Perykles 10 Reale Giovanni 45, 226
Haseczny Jan 358 Regan Ronald 373
Piecuch Czesawa 119 Reiter M arian 351
Pieniek Pawe 121 Reutt M arian 170, 281
Pierg Stanisaw 149 Rewers Ewa 132
H etruska-M adej Elbieta 84 Ricken Friedo 81
Pisudski Jzef 373 Ricoeur Paul 103
Pitagoras 64 de Robespierre Maximilien 52, 165
Plath Sylvia 352 Rode Maksymilian 319
Platon 8, 11, 19, 22, 27, 34, 40, 47, 49, Roosevelt Eleanor 78
60, 65, 74, 81,84, 87,88, 101, 112, Rorty Richard 103, 105, 143
145, 171, 173, 191, 202, 206, 211, Rosiska Zofia 348
226, 239, 253, 261, 290, 300, 303, Rosnerowa H anna 337
307,314, 337, 346-348 Rousseau Jean-Jacques 41, 51, 65, 163,
Plessner H elm uth 235,236 208, 240, 256, 333, 369
Plotyn 29, 87, 100, 144, 267-269, 285, Rozanow Wasyl 108
286,315,316 Rewicz Tadeusz 85
Podzielna Alicja 71, 73 Rublow Andriej 286
Poe E dgar Allan 348 Rudziski Roman 133
Pol Pot (w. Saloth Sar) 154 Russell B ertrand 12, 23, 31, 33, 37, 49,
Pollak Seweryn 244 62-82, 8 4,9 1 ,9 2 , 98,112, 113,117,
Poniatowski Zygmunt 331 141, 184, 206, 261, 265, 328, 3 7 1 -
Popper Karl Raimund 34,40, 81-84, 112, 374, 376
135,261,262,302,371 Rymkiewicz Jarosaw M arek 233
Poprawska Urszula 373 Ryszard Lwie Serce 379
Porba M arcin 89 Ryszkiewicz M arcin 304
Porbowicz Edw ard 10
Porfiriusz 268, 304 Sadkiewicz Jan 12
Posner Stanisaw 219, 221, 229, 240, 298 Sady Wojciech 62, 85-93, 363-366
Pound Ezra 377, 379 Safranski Rdiger 61, 295, 296
Praszaowicz Dorota 95, 241, 334 de Saint-Simon H enri 79
D io r A rthur 94 Santayana George 63
Indeks osobowy 405

Sartre Jean-Paul 140, 340, 346, 349 Sokrates 10, 28, 58, 65, 76, 78, 80, 165,
Savonarola Girolamol65 173, 206, 208, 256, 280, 298, 300,
Sawicka Paula 125, 1S3 369
Sawicki Adam 60 Sollers Philippe 346
Schaeffler Richard 130 Soowjow W odzim ierz 59, 60, 80, 368,
Schaff Adam 142,146 370
Scheler M ax 62,112,120, 130, 194, 229, Sowiski Grzegorz 122
230, 235, 236, 337 Spencer H erbert 224
von Schelling Friedrich Wilhelm Joseph Spengler Oswald 328
46,51 Spinoza Baruch 31, 32, 34, 37, 90
Schleierm acher Friedrich 46, 47, 123, Srzednicki Jan 175
130, 195, 196 Stagiryta zob. Arystoteles
Schlick M oritz 74 Staa M arian 243
Scholem Gershom 133 Stalin Jzef 75, 78, 132, 157, 166, 255,
Schopenhauer A rtur 5, 34, 38, 46, 50-62, 349, 373
65, 84, 89, 90, 101, 117, 119, 125, Stanisaw ze Szczepanowa w. 287
142, 151, 156, 157, 198, 216, 219, Stanosz Barbara 337
220, 227, 229, 238, 239, 247, 261, Stark Katarzyna 282
269, 289, 295-301, 303-308, 313, Steinhaus H ugon 173
336 Stix Gary 333
Schrade U lrich 48, 112, 145, 148, 149, Stgbauer Adam 296
160, 161, 175, 1 8 7 ,2 0 8 ,2 8 1 , 284, Stoowicz Leonid 109
337 Stroiska Dorota 118
Scruton Roger 38, 327336, 341, 342, Strewski Wadysaw 90, 146
346, 347, 349 Stycze Tadeusz 146
Sedlak W odzimierz 40 Styczyski M arek 278
Seneka 8, 34, 117, 125, 126, 281, 350, Sun M yung M oon 190
351,354 Surman Jan 218
Seweryniak H enryk 122 Susskind Leonard 82
Shaftesbury Anthony Ashley Cooper 37 Suszko Roman 89,146, 148, 179
Shaw George Bernard 63, 74 Swank H ilary 355
Siemek M arek 149, 191 Swieawski Stefan 142,146,147
Simenon Georges 23 Swinburne Richard 94
Simmel Georg 221 Szacka Barbara 300
Siwek Pawe 146 Szacki Jerzy 218, 222, 351
Skarbek Janusz 164 Szaamow Waram 35
Skarga Barbara 63, 81, 87,146-148,218, Szaniawski Klemens 73, 141, 147, 149
235 Szczepaska-Pabiszczak Barbara 132
Skrzyski Piotr 214 Szczepaski Jan Jzef 249
Skrok Zdzisaw 307, 338 Szczubiaka M icha 65
Soma Ireneusz 164 Szczucki Lech 324
Supnik Szymon 166 Szczurkiewicz Tadeusz 225,228
Sysz Magdalena 287 Szczypiorski Andrzej 177
Smakulska Joanna 161 Szekspir William 23, 89, 345
Smolin Lee 82 SzestowLew 102, 110,210,344
Soin Maciej 365 Szostkiewicz Adam 98
406 Indeks osobowy

Szpakowska M agorzata 264 Wachowski Andy 274


Szyrokow Feliks 264 Wachowski Larry 274
Wajsbrot Jewgienij 264
lipko Tadeusz 146 Walentukiewicz Wiesaw 85
Walicki Andrzej 23, 109, 147, 218
T.. 309 Wallace Alfred Russel 304
Tales z M iletu 49, 63 Wallis Mieczysaw 147,149
Taasiewicz Mieszko 12 Wasa Lech 373
Tarkowski Andriej 265 Wat Aleksander 341
Tarski Alfred 81,143, 146,148,248 Watson Jam es 150, 151, 153, 263, 266,
Tatarkiewicz Wadysaw 4547, 139, 140, 295, 304
147, 190, 191, 203, 248, 267, 300, Weber M ax 188, 236
316 Weininger Otto 88, 91
Tauszyska Anna D anuta 337 Wells H erbert George 63
Tazbir Janusz 373 Wcawski Tomasz 127-130
Teilhard de Chardin Pierre 40, 100, 315, Wgrzecki Adam 62
364 Whitehead Alfred N orth 63, 74, 98-102,
Teresa z Kalkuty 165 124, 364
Thomson Judith J. 161 Whitehead E ryk 101
Tischner Jzef 114, 146, 148, 184 Wichrowski M arek 62, 113
de Tocqueville Alexis 70, 235, 236 Wiener Norbert 74
Tokarczyk Andrzej 371 Wierszyowski Kazimierz 311
Tostoj Lew 91 W ilk Andrzej 80,372, 374-376
Tomasz z Akwinu w. (Akwinata) 18, 32, Willis Kirk 68
3 6,43,104, 124,130,144,251,253, W ilmut an 305
254, 259,2 9 8 ,3 1 6 ,3 1 8 ,3 1 9 W ilson Edw ard O sborne 152, 300, 302,
Tnnies Ferdinand 175,188,221, 236 303,305
Toulmin Stephen Edelston 364 W inch Peter 363
Tucydydes 177 W isdom John 97
Tudge Colin 305 Witkiewicz Stanisaw Ignacy (Witkacy)
Turing Alan 267 108, 137, 141,328,352
Twardowski Kazimierz 39, 143, 299, 341 W ittgenstein Ludw ig 19, 27, 34, 37, 43,
Tyburski W odzimierz 279, 287 49, 63, 74, 81, 85-93, 96, 112, 116,
135, 147, 156, 164, 167, 171, 179,
U glik Jacek 278 184, 262, 315, 337, 338, 340, 341,
Ugniewska Joanna 51 363-366, 371, 373,
Urbaczyk Przemysaw 23 Witwicki Wadysaw 346
Usakiewicz Joanna 21 Wodarczyk Tadeusz 285, 323
Wodziski Cezary [krypt. J.C.-S.W ., ps.
Vermeer Jan 97 Phjcaw] 137,278,284
Veuthey L eon 314, 316 Wojtya Karol zob. Jan Phwe II
Vincenz Stanisaw 248,249 W olff Christian 41, 43
Voet Gisbert 24 Woleski Jan 85, 149
Vorgrimler H erbert 319 Wollner Sabina zob. Lem Sabina
Wolniewicz Bogusaw 7, 11, 13, 22, 24,
W.E. 309 27, 42, 80, 86, 90, 96, 99, 101, 140-
Indeks osobowy 407

143, 146, 148, 155-175, 177-180, Zdziechowski M arian 80, 108110, 137,
184, 186, 191, 198, 200, 203, 205, 248,279,282,283,295,313,325,375
209, 211, 228-230, 271, 295, 298, Zeidler-Janiszewska Anna 132
303, 307, 313, 324-327, 331, 336, Ziembiski Zygmunt 142
337, 343, 345, 364, 366, 368, 375 Zieliski Bronisaw 73
Wolter (w. Franois-M arie Arouet) 41, Zieliski Edw ard Iwo 226, 285
122 Ziemiski Ireneusz 363
Wokowicz Anna 118 Znamierowski Czesaw 64, 146
Woydyo Ewa 17 Znaniecki Florian 137, 183, 184, 228, 328
Woniakowski H enryk 188 Zubelewicz Jan 278
Wjcicki Ryszard 149 Zuberbier Andrzej 285
Wjcikiewicz Zbigniew 173 Zychowicz Juliusz 80, 370
von Wright Georg H enrik 89
Wyszyski Stefan 244 elazny Mirosaw 183
eleski Tadeusz (ps. Boy) 309, 310, 312,
Zajas Krzysztof 248 314
Zalewski Sylwester 254, 285 urek Grzegorz 224, 291
Zaremba Stanisaw 313, 323 Zycieska Ewa 77
Zazzo Ren 154 yciski Jzef 93 ,100,149
Zborski Bartomiej 24, 373 yliska Joanna 264
Zdybicka Zofia 146 yko Bogusaw 109

You might also like