Professional Documents
Culture Documents
Cena 1 z
AWANGARDA
PASTWA NARODOWEGO
Nr. 7 12 Pozna, Lipiec Grudzie 1936 r. Rok XIV
SPIS TRECI:
W Y D A W N IC T W O A W A N G A R D Y P A S T W A N A R O D O W E G O "
ODBITO W DRUKARNI UNIWERSYTETU POZNASKIEGO POD ZARZDEM J. WINIEWICZA
WARUNKI PRENUMERATY
procznie 2,50 z
rocznie 5 zotych
Prenumerat uprasza si wptaca
na k o n t o w P 204.453.
Z antytezy w syntez
S tudium w ew ntrznych dziejw Polski w okresie nowo
ytnym , biorc pod uw ag okres od przeom u redniow iecza
k u rozbiorom, coraz b ardziej przekonyw a, e gw nym p ro
blemem tych czasw b y b rak orodkow ej jednostki, zdolnej
przetopi w adz krlew sk n a w adz dziedziczn, nie po
zw alajcej na rozlanie si up raw n ie w adzy centralnej na
szerokie koa spoeczestw a. Przecie cay tak zw any okres
rzdw sejm ikow ych to w aciw ie okres rozkadu p a stw a
z b rak u dynam iki w czynniku rzdzcym . W emy pod u w a
g przykad n a tu ry ko nkretnej: chrom a w daw nej Polsce we
w ieku XVI w ym iar najw yszego sdow nictw a; nie b y w sta
nie zapew ni m u naleytego biegu sd k r la spraw ow any na
sejmie, poniew a kadencje tego sdu b y y nieproporcjonalnie
krtkie w porw naniu z iloci spraw w p y w ajcy ch do sdu
krlew skiego: bez zaatw ienia tej sp raw y w kroczya Polska
w okres bezkrlew ia po mierci Z ygm unta A ugusta. I w w
czas reprezentacja szlachty poczyna ingerow a w w ym iar
najw yszego sdow nictw a. Mao tego: rep rezen tacja szlachty
poczyna zaw ada i dziedzin spraw sdow ych krlow i dotd
w pierw szej instancji zastrzeonych, a take apelacjam i p y
ncym i daw niej do k r la z sdw nie szlacheckich, wic
z m iejskich w pierw szym rzdzie.
W tym momencie rozkadu p o jaw ia si osoba S tefana B a
torego: niektrych pozycyj k rl nie mg ju obroni, wic
dziedziny sdw apelacyjnych. Ale sp raw a ta b y a p rzeg ra
na dla w adzy krlew skiej ju w okresie zygm untow skim . Je
dnak pozostae w dzierstw a we w adz sdow m onarchy krl
opanow a: nie odda szlachcie ani prerogatyw sdow ych sobie
dotd w pierw szej instancji zastrzeonych (poza jednym w y
jtkiem ), ani nie odda spraw ap elacy jn y ch m iejskich. D la
zakresu za w adzy odstpionej szlachcie ustanow iony zosta
osobny T ry b u n a K oronny, w miejsce sdw odpraw ianych
dotd w kadym w ojew dztw ie zosobna. T ak osoba m onar
chy zapobiega parcelacji w ad zy pastw ow ej przez sejm iki.
Jest to jeden przykad, doranie w y rw an y , ilu stru j
cy jed n ak dokadnie antytez pom idzy systemem rzdw
sejm ikow ych a tw rczoci jednostki rzdzcej. D zieje P ol
ski w dobie now oytnej u p y n y jed n ak pod znakiem b ra
ku dobroczynnej roli tw rczej jednostki rzdzcej. Takiego
czow ieka w idziaa spoeczno polska w XVII w ieku w Je
remim W iniowieckim i std w zia sw j pocztek elekcja
krla M ichaa. T ak rol mg odegra Jan Sobieski, jednak
w ietny w dz nie zakoczy sukcesem w polityce w ew ntrz
nej, nie stw orzy dynastii. P r b y za A ugustw nie mogy
doprow adzi do celu, brako im bowiem zw izku z sercem
narodu.
Z tej ostatniej przy czy n y zw yko si niekiedy osdza
generalnie prby poczyna absolutystycznych w Polsce.
O dpow iedzie mona, e nie kade tak ie poczynanie z n a tu ry
rzeczy jest dobre i pochw ay godne. Jeeli rzd zcy nie dzia
a z m yl o spoeczestwie, jeeli nie k ieru je si ideami zn aj
d u jcym i zrozum ienie i uznanie w spoeczestwie, to dzieo
jego zaw iedzie; co w icej zakoczy si k atastro faln ie: std
bior swj pocztek rew olucje, k t re dzi zw yklim y okre
la mianem bolszewickich. B yw aj one niekiedy stopem
uczu b u n tu w stosunku do rzdzcych i p atriotyzm u, ale b y
w aj takie w k trych nie m a ju ladw patriotyzm u, jest
tylko pom ie nienaw ici na k trej eru j ciemne siy. Ale
z tego nie wniosek, eby w szystko co byo przedtem byo ze.
Zasada ustrojow a b y a trafn a , tylko w zych rkach b y ster
rzdw . W czasach w spczesnych m yl naukow a i p o lity
czna na podobnej drodze dochodzi do odmiennego od do
td powszechnego sdu o rew olucji francuskiej. Nie bya
zem m onarchia, tylko zem byo, e m onarchia b y a za.
Tak tedy orodkow ym problem em w ew ntrznych dzie
jw Polski w om aw ianym okresie b y a d arem na w alk a o rno-
narchi dziedziczn; w miejsce wielkiego koa w maszynie,
k tre pow inno koordynow a bieg kek m aych te ostatnie
poczy biec same.
e diagnoza ta k a jest tra fn a w iadczy analiza K onsty
tu cji 3 M aja. Jej szczegowy rozbir w ykazuje, e istot re
form y byo w prow adzenie m onarchii dziedzicznej i e to, a nie
co innego, byo kam ieniem obrazy dla Rosji i przy czy n w y
pow iedzenia w ojny Rzpltej.
Nie w y n ik a oczywicie z tego, ab y potpia w szystko
w daw nym ustroju, ja k w ogle w daw nym yciu R zpltej. Pod
tym wzgldem w ielekro w padano w przesad; stao si mo
d potpianie w czam bu daw nej przeszoci polskiej. Nie
o to nam chodzi. Chodzi o w skazanie co w daw nym biegu
w ypadk w byo niedobrego i jak ie w tym zw izku czerpa
naley w skazania na teraniejszo i przyszo.
Nie m iaa Polska szczcia do czynnikw kierow niczych
w dobie rozbiorow ej i porozbiorow ej. W ysiek Kociuszki za
koczy si klsk; zawiodo kierow nictw o w roku 30-tym.
Racjonalizm poczyna W ielopolskiego nie znalaz odzew u
w rozhutanym em ocjonalnie spoeczestw ie w dobie przed
rokiem 63-cim. B yy to ju sk u tk i w ielu dziesicioleci bytu
bezpastw ow ego, k t ry oducza spoeczestwo m ylenia k a
tegoriam i politycznym i.
Z tym i dow iadczeniam i, a take z caym bagaem dok
try n dem okratycznych w esza Polska w okres nowego b y tu
pastw ow ego. P rost te konsekw encj tego stan u rzeczy b y
a praw dziw ie ju dzi historyczna k o n sty tu cja z roku 1921.
Pom idzy ni a nam i stan ju m ur now ych fak t w i do
wiadcze.
W Polsce zw izay si one z osob Pisudskiego.
Rozkad organizacyj pastw ow ych we w spczesnej E u
ropie na oparte na zaoeniach sejm ikow ych dem okracje nie-
tylko tum aczy pojaw ienie si i dziaalno tak ich in d y w i
dualnoci, ja k d y k ta to rzy we w spczesnej Europie, ale nie
k iedy pozw ala w rcz n a snucie proroctw 64 na ten tem at.
T ta k niem iecki ekonom ista i filozof O th m ar S pann piska
w roku 1922: Eine neue O ttonen-, eine S tauferzeit sehe ich
kommen... W enn das deutsche Yolk seinen M ann stellt u n d
die D inge ihre N atu r gesetzten Y erlauf nehm en, w ird eine
glanzende, an die alte K aiserzeit gem ahnende Z ukunft unse-
rer h a rre n 66. (Der w ahre Staat, w yd. 3, str. 78). WiemJy, e
w kilkanacie lat pniej H itler jako budow niczy trzeciej rze
szy naw iza do tra d y c y j pierwszego cesarstw a Niemiec.
N iekiedy rozeznanie przychodzio oporniej. D ugoletni
p o lityk p arlam en tarn y dopiero po dow iadczeniach w e
w ntrznych francuskich w y stp i z program em : La revolu-
tion a refaire66! Dlaczego? Poniew a Le souverain jest
ca p tif66-1
W Polsce w iadom o proces k ry stalizacji now ych sto
sunkw nie by spow odow any w ycznie przyw izaniem do
starych form ustroju parlam entarnego, ale rw nie w alk
0 program p a stw a narodowego, u w aru n k o w an specyficz'-
nym biegiem dziejw Polski. W alka o p r o g r a m p a
s t w a n a r o d o w e g o precyzow aa si w trzech p u n k tach :
J. w deniu do polityki zagranicznej, k t rab y zapew nia bez
pieczestw o Polakom siedzcym w masie, 2. w deniu, by
t mas polsk uzna za gw ny podm iot dziejw polskich
1 o polskie poczucie narodow e zakotw iczy zrby u stroju
pastw ow ego, 3. w deniu do elim inacji yw iou ydow skie
go z w ew ntrznego ycia polskiego.
Na tych te zasadach zbudow any b y Obz W ielkiej P o l
ski. Nie b y jeszcze jed n p a rti p arlam en tarn , poniew a
tw rca jego, Roman Dm owski, odrzuca zasad p arty jn o -p ar-
lam en tarn w ustroju w ew ntrznym p a stw a i nie o to to
czy w alk z Pisudskim . Rzecz ta nie w szystkim b y a jasna,
w gw nej za m ierze nie b y a jasn a dla tych, k t rzy d o k try
nalnie zw izani byli z zasadam i u stro ju p arty jn o -p arlam en -
tarnego, a w sppracow ali z Dmowskim n a gruncie p o stu la
tw spornych pom idzy nim a Pisudskim . P opularnie to si
ta k mwio, e endecja rozam ie si na m odych z D m ow
skim 46 i na stary ch 66. Albo syszao si gosy, e Obz W iel
k iej Polski, gdyby doszed do w adzy w aciw ie niczegoby nie
zm ieni66.
W istocie rzeczy Pisudski i Obz W ielkiej Polski tw o
rzyli jedn cao w brew w szelkim pozorom i mniemaniom.
Obz W ielkiej Polski by to taln y 66, ta k samo ja k b y nim
Pisudski. A jeeli Pisudski w tym totalizm ie rep rezen to
w a czynnik w adzy, to Obz W ielkiej Polski czynnik orga
nizacji spoeczestw a bez k t rej budow a i utrzym anie w adzy
w czasach w spczesnych na dusz met nie w y d aje si mo
liwe. Jest to skutek dem okratyzacji przez k t r przeszy
dzieje Europy. Silna w adza we w spczesnych ustrojach
cho nie pow staje na drodze w yborw , to jed nak da p rz y
zw olenia apelu jc do poczucia narodow ego tkw icego w k a
dej jednostce. Tam gdzie b rak tego poczucia, apeluje si do
in stynktw klasow ych; tam te proces krystalizacji w adzy
przebiega w okrutnej form ie; trzeba bowiem usun w szyst
kie elem enty, ktre stanyby do w alki z ta k podstaw
w adzy, nastpnie za g ru n t klasow y, w k t ry w kopuje si
slupy nowej w adzy jest bardzo tw ard y i w ym aga b ru ta l
nych aktw instalacyjnych. W innych znw spoeczestw ach
czynniki m asoskie d do stum ienia poczucia narodowego
przez hasa klasow e z obliczem mniej lub w icej dem okra
tycznym T ak rodz si p artie fro n tu ludowego, k t re w k r a
jach o w yraniej bi jcym ttnie poczucia narodow ego zrazu
m aj by tylko frontam i dem okratycznym i. Ale wszdzie
k sztatu j si obozy i fronty jako m obilizacje spoeczestw a
bez oparcia o ktre nowe ustroje bd nie zdoayby si
uksztatow a, bd po swem uksztatow aniu utrzym a.
W Polsce w sposb trw ay nie mogo istnie rozbicie na
paszczynie w alki o zasady pastw a narodowego. Z jednej
strony m usiao sprecyzow a si zrozum ienie, e w ielka Polska
w rozum ieniu Polski jagielloskiej bya przecie dzieem n aro
dowym polskim , e zatem od siy narodu polskiego w now ym
pastw ie zalee bdzie los dziedzictw a jagielloskiego w n ad
chodzcych dziesitkach i setkach lat. Z d rugiej strony
w koach modego pokolenia narodow ego rycho zrozum ia
no, e nie mona zam yka m niejszoci sow iaskich w ram ach
narodow ociow ych k u ry j w yborczych biorcych swj pocz
tek zarw no z obronnej postaw y w okresie niewoli, ja k te
z ducha partyjno-parlam entarnego. Rwnoegle z tym k szta
tow a si poczo u ogu Polakw zrozum ienie kw estii y
dow skiej.
W spczenie z tym cieraniem si, a w lad zatem, u zg a
dnianiem pogldw na zasadnicze zaoenia ycia polskiego,
toczya si w alk a Pisudskiego z ustrojem p artyjn o -p arlam en -
tarnym . Nie pozbaw iona mom entw praw dziw ie d ram aty cz
nych znalaza swe ujcie w uchw aleniu konstytucji, ogoszo
nej ostatecznie w kw ietniu 1935 r.
Zagadnienie w adzy zostao rozw izane w K onstytucji
w ram ach prerogaty w P rezy d en ta R zpltej. K onstytucja
kw ietniow a 1935 r. posza pod tym wzgldem w niektrych
p u n k ta ch dalej ni k o n sty tu cja m ajow a 1791 r. Jeeli bo
wiem ta ostatnia p rzy zn aw aa krlow i ch arak ter zw ierzch
n ik a w adzy w ykonaw czej, o tyle k o n sty tu cja kw ietniow a
1935 r. uznaa nadrzdne stanow isko prezy d en ta nad trzem a
ram ionam i w adzy pastw ow ej, budzc przeraenie u tych,
k t rzy traktow anie gow y p a stw a tylko jako organu w a
dzy w ykonaw czej uznaw ali za dogm at praw orzdnoci. Z te
go p u n k tu w idzenia trzeb ab y oczywicie odmwi p raw o
rzdnoci ustrojom pastw ow ym na przestrzeni w ielu ty sic
leci.
O dm aw iajc sejm owi p raw a do rzdzenia pastw em
p rzy zn aa ko n sty tu cja prezydentow i mono w y d aw an ia
dekretw z moc ustaw y, co w icej za, niektre dziedziny
sp raw pastw ow ych poddaa w ycznie p raw u dekretow ania
prezydenta.
N ajbardziej jed n ak znam iennym w now ej ko n sty tu cji
sta si przepis pozw alajcy ustpujcem u prezydentow i na
w skazanie swego nastpcy. P rzepis ten, w y czajcy
w zakresie swego dziaania ak t w yborw prezydenta, n a j
silniej w caym tekcie ko n sty tu cji u w y p u k la jej w istocie
m onarchiczne tendencje. Rodowd sw j bior one z postaci
i dziaalnoci Pisudskiego, k t ry b y z ty p u zaoycieli d y
nasty j panujcych.
W tym stanie rzeczy zm ar Pisudski w m aju 1935 roku.
P rzed Polsk stano zagadnienie: czy rzd y Pisudskiego
m aj by fragm entem , ja k fragm entem b y y rzd y S tefana
Batorego, czy te od okresu lat 1926 1935, gdy m arszaek
w istocie by krlem , m a w zi pocztek now y u k ad sto
sunkw.
Nie trzeba by bardzo uczonym w historii i orientu jcym
si w biegu w ypadkw w spczesnych, b y stw ierdzi, e ty l
ko to drugie w yjcie moe lee na linii interesw Polski. Je
eli w ustro ju sejm ikow ym nie w y trzy m aa ona cienia w y
chodzcego od Prus, to w u stroju p arty jn o -p arlam en tarn y m
nie w y trzy m aab y kon k u ren cji z duo od P rus potniejszy^
mi Niem cam i hitlerow skim i. D odajm y p rzy tym , e dla k a n
clerza H itlera Polska b y a przede w szystkim Polsk P isuds
kiego: on by w ym iarem jej siy i zdolnoci pastw otw r-
czej. Jeeli w ostatniej swej mowie z 30. T. 1937 r. orzek k a n
clerz, e fiir meine Biirger m ochte ich aussprechen, das pol-
nische Yolk u nd der polnische S taat sind ebenso eine R ealitat
gew orden44, to jest to w ynik w spom nianych obserw acyj i do
wiadcze. D odajm y te, e obecno we wspczesnej E uro
pie w odzw tego ty p u co Mussolini i P isudski uniem oliw ia
H itlerow i odegranie roli K arola W ielkiego, k t ra b y mu si
um iechaa w Europie, rozoonej przez ustroje p arty jn o -p ar-
lam entarne, zagroonej przez bolszewizm. T ak ongi pow sta
a m onarchia karoliska, bronic spadku po pastw ie rzy m
skim przed w yznaw cam i proroka.
Jeeli za w Polsce mwi si o koniecznoci odprenia
w kierunku liberalnym , to moe si ono pojaw i bez szko
d y dla interesw Polski tylko w w aru n k ach stabilizacji
czynnika w adzy. W szystko inne byoby pocztkiem nowego
rozkadu pastw a. N atom iast w ustroju, w kt ry m zw ierzch
nia w adza nie jest przedm iotem codziennej dem agogicznej
w alki, rozptujcej si co pew ien czas we w strzsach w y b o r
czych, moliwe jest pew ne odprenie, k tre daw aoby sze
rokim koom mono w yycia si in stynktw spoecznych.
S tabilizacja ta bdzie w wczas najracjonalniejsza, gdy
dokona si w ram ach K onstytucji. ywe siy w yobraajce
cigo czynnika w adzy w in n y by w czone w ram y u stro
ju stworzonego przez pierwszego panujcego Polski odrodzo
nej. Nie naley tw orzy odchyle od tego ustro ju ; m ylnym
byoby tu pow oyw anie si na p ra k ty k z czasw m arszaka
Pisudskiego. U chyli si on od p rzy jcia p rezy d e n tu ry uw a
ajc dotychczasow k o n sty tu cj za zbyt w sk dla zam ie
rzonego dziaania: now za k o n sty tu cj tw orzy przez ludzi
sobie najbliszych, m ajc na uw adze p rerogatyw y swoje
jako gow y pastw a.
Obok tego m ariau konieczny jest i drugi: ze spoecze
stwem poprzez jego organizacj polityczn, obejm ujc
najaktyw niejsze jednostki z caoci narodu. Nie trzeba przy
tym tw ierdzi, e Polska w okresie rzdw Pisudskiego w y
b raa szczliwie drog poredni m idzy ustrojem p a r ty j
nym i m onopartyjnym . Polska jej nie w ybieraa; jeeli za
w ypadki potoczyy si ta k drog, to z tej przyczyny, ponie
w a nie udao si zjednoczy ak ty w n y ch elem entw spoe
czestw a w jednym obozie. Bya to ujem na cecha rozw oju,
k t rej nie naley podnosi jako cechy dodatniej. P rzypom i
na to bowiem rozum ow anie kulaw ego, chw alcego swoje k a
lectwo, bo uniem oliw ia mu szybkie bieganie, w ktrym
m gby sobie zniszczy serce. W tw orzeniu organizacji poli
tycznej narodu gw n sp raw jest ta k w yrane sfo rm u o w a
nie i realizow anie zasad ideowych, by m obilizowao ono n a j
bardziej aktyw ne i najb ard ziej idealistyczne elem enty spoe
czestwa. W wczas podzia spoeczestw a na czonkw i na
nieczonkw organizacji nie bdzie poczony z w alk poli
tyczn w ew ntrz narodu.
Jeli m yli si o tw orzeniu organizacji politycznej spoe
czestwa, to trzeba zdaw a sobie spraw z jej w yranej dw u-
pokadowoci. P okad starszy odpowie pokoleniu, ktre brao
czynny udzia w yciu politycznym Polski przed w ojn
i w latach w ojennych, drugi tem u, k t re weszo w to ycie
dopiero w Polsce niepodlegej.
Pokolenie pierw sze po dzi dzie rozbite jest przez spory
w ynike ze starych w alk orientacyjnych; cho zniky p rz y
czyny rozbicia, efekty jego trw aj, w iodc swj w asny y
wot. Ale to nie jed y n y pow d rozbicia, przycza si do nie
go drugi: stosunek do ustroju p artyjno-parlam entarnego.
S elem enty w obozie daw nej narodow ej dem okracji,
k tre nie mog si pogodzi z upadkiem ustroju demokraty/-
czno-parlam entarnego. Nie tru d n o byoby przytoczy nazw i
ska i publikacje. O bok tego s stronnictw a zbudow ane na za
sadzie klasow ej, ktrym dla w skoci ich p odstaw y organiza
cy jnej trudno przetw orzy si w organizacje reprezentujce
cao narodu we w szystkich p rzejaw ach jego ycia i ktre
z tej racji ustr j p arlam en tarn y tra k tu j jako d ajcy im po
mieszczenie polityczne. W ten sposb tw orzy si osobny
front dem okracji parlam entarnej. Moe by on w y zy sk an y
przez elem enty m ajce na oku stw orzenie w Polsce frontu
ludowego: przez front dem okratyczny prow adzi do droga
atw iejsza ni przez w yrane organizow anie frontu ludowego
mogce w zbudzi szybk reakcj i przyspieszy cakow ite
zjednoczenie elem entw nacjonalistycznych. P raw ica frontu
dem okratycznego ma w pierw szej fazie w y p ad k w oddziay
w a rozbrajajco na elem enty narodow e: w drugiej fazie,
gdy utw orzy si front ludow y, pierw sza idzie pod ciank46.
W starszym pokoleniu w ida tedy w yrane rozczonko
w anie na k ilk a ugrupow a. Byoby podane, by ulegy one
scaleniu. Ale obok tego s rzeczy, ktre sta si musz, ponie
w a w ym aga tego interes Polski. Jest to postulat zjednocze
nia tego pokolenia, ktre weszo w peni ycia ju w p a
stw ie odrodzonym , a k tre przez wiele lat z peni m odzie
czego idealizm u kontynuow ao spory lat m inionych.
Jedn z podstaw , na k t ry ch dokonuje si to zjednocze
nie, jest do pow szechny w tym pokoleniu pogld na ustr j
p arty jn o -p arlam en ta rn y ; jeeli mimo to P odbipita44 w sk a
zujc na niektre w ad y system u m onopartyjnego gosi postu
lat, e organizacja narodu w y raa si gwnie w pastw ie, to
si z nim zgodzimy, stw ierdzajc p rzy tym , e w ocenie
roli p a stw a bardzo zblia si do tego co jest w yznaniem
w iary ustrojow ej pk. Saw ka. Bdziem y jednak polemizo
w a w ocenie potrzeby organizacji spoeczestw a w dzisiej
szej rzeczyw istoci z n adziej przekonania naszego prze
ciw nika w dyskusji. U zna chvba, e problem u stroju p a rla
m entarnego nie w ygld ab y w Polsce odm iennie od tego, co
byo, po odebraniu p raw politycznych ydom. Czy posiada
nie p raw politycznych jest w arunkiem w p yw u na bieg spraw
pastw ow ych? C zy fo k sfro n tu 44 nie mona organizow a
nie posiadajc p raw politycznych?
Na am ach tego P o d b ip ity 66 czytam y jednak liczne
w yw ody na tem at zjednoczenia w modszym pokoleniu P ol
ski. poniew a zanika paszczyzna tarcia, k t ra ongi podzie
lia Polsk na dw a obozy. e zjednoczenie m usi przy j jako
w ynik zaniku paszczyzny tarcia pisano na am ach A w an
g a rd y 44 ju przed la ty dziewiciu. Przed trzem a i p laty
w yoni si w w yn ik u takiego rozum ow ania k o n k retn y ruch
polityczny, k t ry jako tra fia j c y w m ur w yobrae i uczu
m usia spotka si z do zacit w alk ; zapory przeom w 44
b y y z n a tu ry rzeczy wielkie. Jest tedy rzecz pom yln, e
pogld o zaniku paszczyzny tarcia, a skutkiem tego o potrze
bie porzucenia stary ch wizi p a rty jn y c h zn ajd u je coraz w i
ksze zrozum ienie. Poza P o d b ip it4* o d najdujem y go i na
am ach ABC, redagow anego przez w arszaw sk grup O W P,
i w arty k u ach z ogniem redagow anego tygodnika Jutro
p ra c y 44, a take w M erkuriuszu Polskim 44. Ten stan rzeczy
moe by dla g ru p y A w an g ard y 44 przedm iotem zadow olenia
z tej w ycznej racji, i w idzi, e zw yciaj w yciu polskim
pogldy, ktre uw aa dla przyszoci Polski za zbaw iennne.
N a cakow ity zanik paszczyzny ta rc ia w p yw a bdzie
przebieg dw u spraw , k t re u w aam y dzi za najw aniejsze
w yciu polskim : 1. sp raw y G daska, 2. sp raw y ydow skiej.
S praw a G daska posiada dla przyszoci polskiej decy
dujce znaczenie, poniew a pom ylny bieg zam ierze nie
m ieckich w G dasku m gby pchn N iem cy na tory, od k t
ry ch p olityka hitlerow ska niekiedy w y d aje si odw raca.
(Tak uzyskanie N adrenii pchno niegdy w yrose na w scho
dzie P ru sy do k o nflik tu z F rancj). S tabilizacja Niemiec
w G dasku to bezporednie zagroenie Pom orza Polskiego:
w ysunby si podw czas problem w prost fizycznego nacisku
m asy niem ieckiej na polskie skupienie nad brzegiem morza.
P ow staaby zachta do pochodu na pnocny wschd. Zbu
dzeni za w najgbszej nocy z najgbszego snu dam y odpo
wied co oznacza dla przyszoci Polski taki w a niem iecki
n ad B atykiem . N a k racu std w y n ik ajcy ch moliwoci
zn ajd u je si granica p ru sk a trzeciego rozbioru, sojusz z U k rai
n i red u k cja Polski do rozm iarw dzisiejszych Wgier. Jeeli
p o lityka angielska przez sabe oparcie Polski o morze pragn*
la przyszym Niemcom w skaza, e na ty ch szlakach m aj
szuka odbudow y sw ojej wielkoci, to skutkom tych intencyj
moemy przeciw dziaa tylko przez nieubagane stanow isko
Polski w spraw ach G daska. W G dasku za Niem cy zje
dnoczyw szy si z nim w ram ach p artii hitlerow skiej osig
ny obecnie ten rezultat, k t ry u zyska elektor b ran d en b u r
ski w roku 1618 w P rusach Ksicych. Do roku 1563 rzdzia
w P ru sach odrbna linia H ohenzollernw , po w ym arciu k t
rej m iay one spa jako lenno na rzecz Polski. Tym czasem
w roku 1563 Zygm unt A ugust zezwoli n a sukcesj H ohen
zollernw brandenbursk ich w P ru sach K sicych w w y n ik u
czego po szeregu potw ierdze, za Zygm unta III, w roku 1618,
H ohenzollernow ie bran d en b u rscy objli w adz w Prusach.
K ade ze w spom nianych pocigni krlw polskich m ona
uzasadni jakim i w zgldam i polityki biecej: pewno, e
bez p rzy czy n y tego nie czynili. O sadzenie elektora w Prusach
dokonao si w czasach Polski praw dziw ie w ielkom ocarstw o
w ej; ale w czterdzieci lat potem przyszo zrzeczenie si przez
Polsk zw ierzchnoci lennej, a w iek pniej zabr Pomorza.
N iem cy dopiy dzi tego, e w G dasku rzdzi ten sam
regime co i w Niemczech. Nie jestem y zw olennikam i pro ro
kow ania z przebiegu w y p ad k w w spczesnych, analogicz
nych do pewnego p u n k tu z przebiegiem takim w p rze
szoci. Jestem y natom iast zw olennikam i w ysn u w an ia
w nioskw z nauk, ktre ta k a czciowa analogia daje.
Trzeba p rzy tym powiedzie, e polska n au k a historycz
na m a w om aw ianej dziedzinie m orskiej w ielkie zaniedbania
i grzechy. Ani szkoa krakow ska, ani szkoa Askenazego,
k t ra w ychow aa cae pokolenie historykw nie w niosa do
ycia umysowego polskiego problem u potw ornego w rzy n an ia
si w ziemie m acierzyste Polski Prus, tego ra k a now oytnej
Polski. Bobrzyski i szkoa k rak o w sk a przygotow ali w P ol
sce grunt pod zm ian ustro ju : nad problem am i P rus m usiaa
pracow a myl polityczna w w alce politycznej, nie mogc
korzysta z w ynikw p racy naukow ej, czy naukow o-poli-
tycznej.
D ow iadczenie historyczne daje w gdaskiej dziedzinie
ta k przeraliw e jasne w skazania, e nie sposb je przem il
cze, chociaby przypom inanie ich w stosunku clo rzeczyw i
stej potrzeby byo konieczne tylko w jednej setnej 1).
D ruga paszczyzna tarcia to sp raw a ydow ska. Jej zro
zum ienie do upow szechnia si w Polsce. Nie moe by in a
czej. Przez bieg spraw y ydow skiej od w ieku XVIT w aci
wie w niektrych dziedzinach przestalim y by narodem .
Przecie nard to take krenie k rw i w organizm ie spoecz
no-gospodarczym . A tym czasem od w ieku XVII m asa ydow
ska zalaa m iasteczka i w y laa si na wsi, tam u jc dostp
chopa do m iasta, przenoszc nasilenie problem w spoecz
nych wsi na konflikt m idzy w ielk w asnoci a chopem.
Owoce tego procesu, pogbionego w czasie rozbiorw, zbie
ram y dzisiaj. Dzi pchnicie prnoci chopskiej w ycznie
w k ierunku parcelacji byoby jednoznaczne z zanikiem w i
kszych skupie m ajtk u polskiego. M aorolna m asa chop-
Z ygm u n t W ojciechowski.
Co to jest konsolidacja
P rzeyw am y od niejakiego czasu okres osobliwy. P k aj
ostatecznie kade na sw j sposb w szystkie form acje,
w iodce swj rodow d z historji przedw ojennej. Rne jest
oczywicie stadjum , w kt ry m proces ten si zaznacza na po
szczeglnych odcinkach analiza szczegowa prow adziaby
w arty k u le niniejszym zbyt daleko nie m niej fa k t jest
niew tpliw y, a stw ierdzi go niedaw no w Gazecie P olskiej64
Bogusaw M iedziski w arty k u le N a przeczy66. Rzecz nie
jest niespodziank. W w rzeniow ym num erze m iesicznika
A w angarda66 z roku 1928, w rozpraw ie P o lity k a i p a rtje 66,
k t ra potem w esza w skad ksiki Przesilenie wspczesnej
p o lity k i66 (Pozna 1929), piszcy te sowa zw rci uwag, e
w Polsce proces ten nastpi musi, e naley si do niego
przygotow a, e podziay w edug d aw nych poj s nieistot
ne, i e trzeba, aby podziay jak ie m usz by, n astp iy nie
w edug daw nych i nieyw ych ju form u, ale w edug nowo
czesnych rzeczyw istych rnic.... Im w yraniejsza bdzie
wiadom o denia, im w yraniejszy kierunek, im janiejsza
myl, tern bardziej pka bd w izy dotychczasow ych rnic
p arty jn y ch , tern bardziej skupienia nastpow a bd w edug
pogbionych i zw artych now ych de66.
D zisiaj chw ila ta nadchodzi w yranie, a sym ptom aty jej
w ystpuj naw et w pozornie u trzy m u jcy ch si jeszcze for
m acjach. Ale w anie dlatego naley sobie zda spraw , co
ona oznacza, aeby moliwie u n ikn pom yek i niepotrzeb
nej dezorjentacji. Przegrupow anie spoeczestw a, poczone
z rozbiciem daw nych historycznych form acyj i tw orzeniem
now ych, jest procesem gbokim, k t ry nie dokonuje si
w tem pie byskaw icznym , ani bez ostrych oporw. Jest prze-
dew szystkiem rw nie procesem, k t ry w yw ouje, bo w y w o
yw a musi, rozm aite w strzsy, odpryski i zam ieszanie, a n a
w et niektre objaw y anarchiczne. Rozm aite przejciow e efe
m erydy dopiero w tedy zap ad n si w nico, gdy ostateczne
linje rozwoju now ej organizacji spoeczestw a w yranie si
zarysuj, gdy bd m usiay albo w czy si w w ielki p rd
dziejow y albo te zostan przez niego starte. Dugo jeszcze
cytujem y inny u ryw ek z w ym ienionej w yej ro zp raw y
istnie bd zapew ne ugrupow ania ludzi, k t ry ch ogromne
iloci w y tw arza zawsze okres przejciow y, ludzi o psychice
rozoonej i rozbitej, z n a tu ry anarchicznej. Jednake p rz y
szo naley do ludzi energicznych, m iaych, tw rczych,
o psychice i um ysowoci jasnej, w y ran ej i budu jcej, o w iel
kiej k o n stru k ty w n ej w yobrani politycznej44.
Proces tak gboki, w strzsajcy do gbi w szystkiem ,
na czem dotychczas oparte b y y przeciw staw ienia i w alki
w ew ntrzne w Polsce, nie jest rw nie spraw , k t r mona
zaatw i ukadam i, czy te przetargam i politycznem i pom i
dzy daw nem i form acjam i, atw o, spokojnie i cicho. Przygo
tow yw a on si ju oddaw na, chocia p a rtje polityczne trw a
y pozornie niew zruszone i mocne, chocia z jednej strony
B. B. W. R. z drugiej Stronnictw o Narodowe i inne g ru p y
w yglday ja k rocher de bronze44 naszego u k ad u politycz
nego. Przygotow yw ao go poprostu ycie, w y an iajc nowe
p alce zagadnienia i odsuw ajc w przeszo te, k tre ju
rozw izano. Po urzeczyw istnieniu m itu niepodlegoci naro
sy koniecznoci z niej si logicznie w yw odzce: u rzdzenia
pastw a, w ykrelenia Polsce naleytego m iejsca i naleytej
roli w wiecie, uform ow ania jej oblicza, stw orzenia nowego
m itu, k t ry w ciela bdzie Polska nowoczesna. P raca w tym
k ieru n k u w ym aga now ych narzdzi dziaania, now ej kon
stru k cji w ew ntrznej, now ych podziaw . W ym aga ona prze-
dew szystkiem przeam ania tych form, ktre skostnieniem
swojem u trzy m y w ay w nieskoczono stare i zaw adzajce
ju przegrody, w ic w nich bezpodnie te siy, ktre naley
uw olni i skierow a bez zastrzee do now ej pracy i now ych
zada.
P atrzy m y ju dzisiaj i patrze bdziem y coraz b ardziej na
to, co byo dotychczas, ja k na historj, k t r bada si bdzie
dokadnie, z k t rej w szyscy jestem y, ale na k t r spoglda
jc obraca trzeba bdzie gow za siebie. G dy tym czasem
pochd w ym aga spojrzenia przed siebie. Jest to bardzo ty
pow dla okresu przejciow ego pom yk, gdy po rozlunieniu
form dotychczasow ych organizacyj p a rty jn y c h poszczeglne
g ru p y i ludzie, odczuw ajc zupenie n a tu ra ln potrzeb cz
nika i podstaw y krystalizacy jn ej, zaniepokojeni, zam iast
szuka jej w przyszoci, zaczli jej szuka w przeszoci. Po
k u sa uatw ienia sobie sy tu acji przez cofnicie si ku rzeczom
daw nym , pozornie gotowym do uycia i w ym agajcym tylko
odkurzenia, jest w ielka. O d czasu zw aszcza m ierci M ar
szalka Pisudskiego zaczy si liczne tego rodzaju prby. L u
dzie zaczli sobie przypom ina organizacje, do k t ry ch nale
eli przed wielu, w ielu laty, organizacje z czasw modoci
grnej i chm urnej, organizacje czsto pikne i zasuone, m a
jce swoje k a rty w historji, ale w historji ju zam knitej.
G d y opady w izania form acyj, w skad k t ry ch weszy, po
zornie w nich si roztapiajc, a stw orzonych po odzyskaniu
niepodlegoci dla w ykonania p rac biecych i koniecznych,
nagle odyy te najdaw niejsze przy w izan ia i pow izania.
Rozpoczy si zjazdy rozm aitych grup i p rby zuycia tych
o rganizacyj jeszcze przecie daw niejszych, ni form acje,
k tre w anie ulegaj likw idacji. Tern m niej mog one spro
sta zadaniom nadchodzcym .
P aradoks to praw dziw y, chocia ostatecznie zrozum iay.
To te na usiow ania te mona byo p atrze z pew nym spo
kojem , a naw et pobaliw oci o ile nie zechciayby ich
zuy jakie siy w celach ubocznych, albo te siy zasadniczo
w rogie now em u rozwojowi, zasadniczo usiujce mu p rze
szkodzi. G dy trudn o sobie w yobrazi, ab y te n ajd aw n iej
sze, m ajce sw oj szacow n historj organizacje, historj nie
raz z n a tu ry rzeczy podziem n, w y d o b y w an dopiero
teraz na w iato dzienne, mogy si wogle sta podstaw
d ziaania na przyszo. Co byo dobre do pewnego celu i cel
ten w ypenio, to rzecz prosta nie moe by zuyte do zupe
nie innych zada i w innych zupenie w arunkach.
D latego te rozm aite zjazdy i w skrzeszania przeszoci
nie mogy i nie mog mie adnego wikszego znaczenia dla
przyszoci. Mog conajw yej w prow adzi tu i tam pew n
chw ilow dezorjentacj. Tylko te poczynania, ktre w y n i
k a j ze wiadomoci, i czekajce Polsk zadania s zasadni
czo i zupenie inne ni to, co decydow ao o linjach poczyna
w przeszoci, m aj przed sob przyszo. Oczywicie, e
jest rzecz znacznie tru d n iejsz przeprow adza m obilizacje
dla nowej w alki o nowe zadania, pod now ym ktem w idze
nia, ni korzysta z tego, co ju istnieje, choby tym czasem
w szystko si zmienio.
Wogle jest rzecz niebezpieczn, gdy chcc dokona
now ej m obilizacji, w y aw ia si legitym acje z przeszoci. Te
legitym acje nietylko bowiem s legitym acjam i zasugi, ale
z n a tu ry rzeczy, obcione s hipotekam i daw nych w alk i za
m iast rozbija daw ne przedziay, p e try fik u j je, bo same na
tych podziaach w yrosy i w nich posiadaj n atu raln e i prze-
dew szystkim w ykoczone ju granice. Z dajm y sobie sp raw
z tego, e konsolidacja narodu, o k t rej tyle si teraz mwi
i pisze, nigdy si nie dokona przez podkrelanie przeszoci
i e nigdy nie stw orzy si w ten sposb form acji nowej, w ie
ej, zdolnej do rozrostu i zdatnej do w alki o nowe cele.
Ta w alka za w yoni dopiero now y m it Polski nowoczes
nej, i jego dziejowe w historji w iata znaczenie. G eneracje
przedw ojenne m it tak i m iay. By to m it niepodlegoci, k t ry
sam jeden w ystarcza za ca ideologj.
9 P. W. 1895 2.
bez w zgldu na to, czy oni s w iadom dla celw narodo
w ych klas owiecon, czy niew iadom m as ludu, to p rz y
w izanie do w s z y s t k i c h P o l a k w , bez w zgldu na
to, czy yj w tym lub innym zaborze, a naw et bez w zgldu
na to, czy pozostali na ziemi ojczystej, czy rozsiani s po w i
cie, czy gdzie za m orzam i pozyskuj dla k u ltu ry polskiej
now e tery to r ja 642). N ard w pnie jszem pojciu jeszcze nie
istnieje. N arazie jest to przedew szystkiern ilo, zw izana
k u ltu r, jzykiem i ziemi. Naird to jednostki. Stosunek
jednostki do narodu to zagadnienie stosunku jednostki do
jednostek. Do poczucia braterskiego te zw izku z w szyst
kim i66 jednostkam i tej ziemi66 w zyw a Przegld66. Mio za
czyli uczucie narodow e odnosi do o j c z y z n y, n adajc
w ten sposb tem u stosunkowi ch arak ter rom antycznego pa-
trjotyzm u, kontynuow anem u przez cay wiek 19-ty a do po
zytyw izm u, w ycznie. Nam nasza przeszo dziejow a, k t
ra w ytw orzya niejedn w ad w naszym charakterze pisa
Dmowski o mioci ojczyzny pozostaw ia jed n ak w spuci -
nie jedn w ielk si naczeln... Sia ta to p a t r j o t y z ni,
to mio ojczyzny, lojalno wzgldem niej i poczucie n a
rodow ych obowizkw. Ta jed n a sia nas rato w aa i do ty ch
czas uratowaa,, ona daw aa szkielet naszej m ikkiej am or
ficznej duszy, ona regulow aa nasz nieustalon, chw iejn,
nap b arb arzy sk ety k 663). N a mio zasuguje ojczyzna
w caej jej historycznej rozcigoci66; czno z tra d y c j
podkrela Przegld66, a raczej Dmowski silnie wobec wiel
kich przew rotw w pojciach na t spraw , jakie czyni nie
daw no temu jeszcze Gos66. Mio dla ojczyzny w w szy st
kich jej okresach historycznych to rw nie odblask ro
m antycznych hase, ni ja k a czy Przegld66 z pocztkiem
19 stulecia. Jednostka, przesiknita mioci do c a e j
ojczyzny w tern rozum ieniu b y a zw izana zatem z caoci
przedew szystkiem uczuciowo. Podnosi ten moment i w
braterski zw izek66, n ad ajc rw noczenie caej idei cech
nietylko w szechstanow , ale i pod wzgldem politycznym ,
w szechstanow . Idealny zw izek jednostki z caoci zyskuje
2) P. W. 1895 82.
3) P. W. 1904 914.
na jednolitoci sw ych wzw przez to, e jej patrjotyzm , ten
znany caem u w iatu i przeze uw ielbiany, w yszydzany, lub
znienaw idzony, polski patrjo ty zm to mio dla caej P ol
ski, p o c z u c i e o b o w i z k u wzgldem niej i z d o 1 n o-
c i d o o f i a r dla n iej444). P atrjo ty zm jest robot pow sze
dni, p o w i n n o c i obyw atelsk, w praw dzie dobrow ol
n, czsto jednak p rz y k r 445). W ysoki poziom m oralny tego
rodzaju stosunku uczuciowego, staw iajcy jedynie obow izek
jako haso, a braterstw o i mio dla caej P olski44 jako ide,
ch arak tery zu je bardzo dobitnie d u c h a now ej ideologjL
P raca spoeczna nie jest powiceniem ani sportem rozw i
ja t m yl P rzegld44 nieco pniej. Jest to o b o w i
z e k , w y p y w ajcy z ycia w cyw ilizow anem spoeczestwie.
Im w ysz k u ltu r posiada spoeczestwo, im w ysz jest
stopa organizacji spoecznej i spoecznego by tu , tern wicej
jednostka otrzym uje od spoeczestw a; tern wicej te pow in
n a w zam ian daw a, bo kto bierze, a w zam ian nic nie daje,
ten jest bd ebrakiem , bd zo d ziejem 46). Na szczeblu
zatem w ysokiej organizacji spoecznej idea ta jest poprostu
stosunkiem w ym iany pom idzy narodem a jednostk, z tern
zastrzeeniem , e u jednostki obow izek o fiary jest w ikszy
w stosunku do tego, co otrzym uje od spoeczestwa. Na po
ziomie za pierw otnego stanu spoeczestw a, gdzie jednostka
nic lub mao otrzym uje od niego, pomimo to jest ona obow i
zan do pracy spoecznej, jako praktycznego objaw u ak cji na
rzecz caoci. W rku zatem jednostki ley niejako in icjaty
w a bezinteresow nego obow izku, o fiary i braterstw a. B yy
to hasa ofiarnoci na rzecz caoci ze strony jednostki. Poza
cile m oralnem i niem a w nich nic, z pierw iastkw m a-
terjalnych. Uczucie to rozw inite u rozm aitych ludzi, naw et
w tedy, kiedy nie jest widoczne, istnieje u przecitnego P ola
k a w stanie upionym , e ta k pow iem y, w stanie potencjonal-
nym. Dowodem tego s chw ile dziejowe, kiedy po okresie po
zornego zobojtnienia w ybuchao ono naraz silnym , ogarnia-
4) P. W. 1895 82.
5) P. W. 1899 261.
6) P. W. 1898 130.
jcy m og narodu pom ieniem 66). Tdy w ioda droga idei
genjuszu czy duszy narodow ej, w yraonej rw noczenie nie
m al z tym pogldem. D usza narodow a czyli genjusz b y su
m uczu jednostkow ych w przestrzeni w iekw, zw izanych
ide w alki o utrzym anie indyw idualnoci zbiorowej. C hce
m y y i rozw ija sw oj indyw idualno narodow i ta w ia
dom a rola jest naszem praw em najw yszem , praw em przyro-
dzonem , p o d s t a w naszego p a t r j o t y z m u 667).
P atrjotyzm stanow i dla P rzeg ld u 66 gw n si take
w realizow aniu postulatw biecej polityki: ...ten w anie
b u jn y rozw j uczu p atrjo ty czn y ch b y zawsze najsilniejsz
nasz broni w w alce z uciskiem narodow ym , z przeladow a
niem religji, jzyka, odrbnoci k u ltu raln ej polskiej i t. d., e
stanow i on najsilniejszy wze, czy nas z rodakam i innych
dzielnic i przy w izu jcy do starej ojczyzny liczne w ychod-
ctwo, ktrem u nie w iadom o jeszcze, ja k w ielka rola w yciu
narodu zostaa przeznaczona, e jest on w naszem yciu czyn
nikiem postpow ym pierw szorzdnego znaczenia, ja k bowiem
liczne p rzy k a d y tego ycia z ostatnich stu lat w skazuj, zm u
sza on czsto do zrzekania si w stecznych dnoci, d y k to w a
nych przez egoizm osobisty i klasow y, a natom iast popycha
do dziaalnoci, skierow anej k u rozszerzeniu i pogbieniu
wiadomoci narodow ej i mioci ojczyzny, do ow iaty ludu,
p o p raw y b y tu m aterjalnego klas ludow ych i t. d.668). A n ali
zujc te pogldy, podkreli w nich trzeba w yrane przeciw
staw ienie egoizmu osobistego i klasowego, jako w stecznych
dnoci66 partjotyzm ow i, jako czynnikow i postpowem u.
W tein okreleniu tkw i rw nie tendencja n ad an ia ch ara k teru
now em u prdow i, jako idei wieej. Trzeba tylko raz na
zawsze w yelim inow a z naszej polityki narodow ej wszelkie
denie egoistyczne, p a rty k u la rn e 66 9) ; zdecydow ana n u ta
w tej spraw ie jest w yrazem bardzo jednolitego jed n ak stano
w iska P rzegldu66 wobec p arty k u la rn y c h egoizmw i dlate
go naw et idea szczcia osobistego66 jednostki n abiera w tern
7) P. W. 1899 264.
8) P. W. 1895 82.
9) P. W. 1898 329.
wietle zabarw ienia raczej argum entu taktycznego, ni zasa
dy ideowej. Ju m ianow icie w 1895 r. P rzegld66 w y raa
zdanie, rozszerzone i um otyw ow ane pniej w M ylach66 no
woczesnego P o lak a66: Zreszt rozw j tych uczu tw orzy w d u
szy czowieka ten podkad idealny, ktrego ta k czsto b ra k
ludziom dzisiejszej zm aterjalizow anej epoki, i jako taki, nie
raz stanow i podstaw s z c z c i a o s o b i s t e g o66) ; kon
cepcja zespolenia m oralnego idei jednostki z ide narodu jest
ju tu ta j zaznaczona. Jednostka m a ze w zgldu na swoje oso
biste szczcie nietylko m aterjalne, ale i m oralne stw orzy
z narodem jedn cao. Bdcobd istnieje tu jed n ak take
idea egoizmu osobistego i w tym w anie jednym szczegle
przebija si indyw idualistyczny praw ie ch arak ter ideologji
P rzegldu66. Jednostka obok w splnej idei narodu m a sw j
w asny egoizm, a tylko pow odow ana poczuciem obowizku*
i ofiary p o d p o r z d k o w u j e w asny egoizm dobru ogl
nem u, nazw anem u pniej egoizmem narodow ym . Robi to
w szystko jed n ak take ze wzgldu na swj osobisty interes.
N ajw aniejszym jednak momentem w ro zp atry w an iu te
go zagadnienia jest spoisto pogldw, ja k a si w y razia od
razi w spraw ie stosunku jednostki do narodu. N aw izano
przedew szystkiem do trad y cji, ja k wogle caa ideologja na
jej podstaw ach b y a budow an. O bow izek i o fiara b y y
rw nie naczelnem i hasam i p atrjo ty zm u rom antycznego: one
pozw oliy bezinteresow nie z w ielkim zapaem pracow a k ilk u
pokoleniom dla idei niepodlegoci przez cae ubiege stulecie.
By te ten p atrjotyzm uczuciow ym , bo apelow a jedynie do
m oralnych uczu jednostki. T sam podstaw m ia i p a trjo
tyzm P rzegldu66. czy on w szystkie jednostki w w spln
cao w w splnej walce. To byo ogniwo zw izku P rzeg l
d u 66 z rom antyzm em . Poczenie za interesu osobistego z pa-
trjotyzm em , jako ide zbiorow jednostki stanow io now y
pierw iastek w ideologji. W yniko z ducha w spczesnej zm a
terjalizow anej epoki66, gdzie trzeba byo przem w i nietylko
do uczucia, ale i do,rozum u. Szczcie osobiste66 jednostki
czy te jej interes by w ykadnikiem rozum u i liczy si z nim
r e a l i z m ideowy P rzegldu66, la k b y a linja, k t r w y
kreli P rzegld66 na pocztku swego istnienia w spraw ie za
gadnienia jednostki w jego ideologji; u j j D m ow ski w pro
gram ow ym w r. 1895 artykule, jed n o narodow a66. L inja
ta b y a prosta: nietyko bowiem b raa pod uw ag rzeczyw i
sto, ale uzgodnia ducha tw orzonej idei z trad y cj. Stosu
nek jednostki do narodu w y raa si w patrjotyzm ie t. j. po
czuciu obow izku, ofiary i b raterstw a wzgldem reszty n aro
du, poczuciu dyktow anem m idzy innemi take egoizmem in
d y w idualnym jednostki.
W cisym zw izku z tym problem em w ysun si pro
blem solidarnoci narodow ej 10). W yraz instynktw w sp
ycia tow arzystkiego66, jako najprym ityw niejszego objaw u
solidarnoci, jednostka, podlega solidarnoci zbiorowej, jest jej
podmiotem . Istota za solidarnoci polega na tern, e jednostka
nie kieruje si w edug osobistych w idokw m aterjaln y ch lub
m oralnych n ) tylko postpuje w m yl wsplnego dobra, po
66
19) M y li 5.
20) Myli 4.
rodu nie ofiar obow izku, lecz obow izek ofiary. W pogl
dzie te na p rak ty c zn y w y raz zw izku moralnego, ja k i zacho
dzi m idzy narodem a jednostk, tk w i gw na rnica w arto
ci, jakie przedstaw ia d aw ny taki uproszczony, odrucho
w y 21) p atrjotyzm z obecnym nacjonalizm em .
46
2) P. W. 1904 19.
*7) Egoizm 7iarodowy 19.
28) Egoizm narodowy 20.
29) Ibid.
30) P. W. 1903 34.
31) Egoizm narodowy 34.
32) Ibid. 54.
N iem niej jednake jednostka nie zatraca nigdy sw ojej w arto
ci i sw ojej pozycji, nie w y zb y w a si w zupenoci swego ego
izmu, z tern zastrzeeniem , e nie jest to egoizm zm ysow y46,
stanow icy podstaw u ty litary zm u , ale egoizm sam ow iedny 66
cigu szerokie pole rozw oju, zawsze trak tu jceg o za cel swj
og spoeczny. E ty k a Balickiego nie w y klucza rnic
w stopniach rozw oju poszczeglnych jednostek. Ale w tedy
jednostki, zdolne w yprzedzi og pod wzgldem pew nych
w rodzonych ich indyw idualnoci cnt m oralnych, baczy b
d przedew szystkiem , aby nie stan w kolizji z innym i obo
w izkam i moralnoci, a w tedy zadow olni si tern, e innym
wieci bd przykadem , e w ska im mono osignicia
w danych w aru n k ach w yyn swej roli spoecznej, obc im
jed n ak bdzie w szelka m yl stw arzan ia etyki w asnej, n a rz u
cania jej kom ukolw iek, a tein m niej szerzenia prozelity
zm u4440). W ten za sposb dobro narodow e byo dla jednostki
w ykadnikiem i granic jej rozwoju. Nie chodzio o ty p czo
w ieka, ale o osignicie najw yszego ty p u spoecznoci
lu d zk iej 1)- Jednostka reprezentuje tylko ten w anie ro
44
47) Myli U. 4.
nych jednostki, ze szlacheckiej mioci w asnej, z wysokiego
poczucia godnoci osobistej i t. d. 48). Jest to najlepszy d o
wd, e w pyw tych w szystkich prdw , jakie pocza Rewo
lu cja F ran cu sk a t. j. liberalizm u w yciu spoecznem, rom an
tyzm u w yciu indyw idualnem , a pozytyw izm u w polityce
w y w ary w pyw na ksztatow anie si ideologji nacjonalistycz
nej, k t ra przez te p rd y porednio, a przez swego ducha od
rbnoci narodow ej bezporednio rw nie z R ew olucji F ra n
cuskiej w yw odzi swoje pochodzenie. Liberalizm za w M y
lach46 odegra sw oj szczeglniejsz rol przez to, e w ysun
ide jednostki i w imi jej p raw i interesw budow a orga
nizm zbiorowy. Za w pyw liberalizm u uzna naw et m ona
koncepcj Balickiego budow anie stosunku jednostki do naro
du na egoizmie w praw dzie tylko sam ow iednym ; sam a idea
nie m a oczywicie ju nic wsplnego z liberalizm em , bo w y
ranie podporzdkow uje interesy jednostki interesom narodu,
ale koncepcja, pom ys tej stru k tu ry , w anie te na egoimie
jednostki oparty, nie jest w olny od liberalnych powieww.
Zniszczy je doszcztnie Dmowski, kiedy w Podstaw ach po
lityki polskiej44 odrzuci w oln wol: patrjo ty zm u pisa
gw n podstaw jest niezaleny od woli jednostki zw izek
m oralny z narodem , zw izek sp raw iajcy, e jednostka zro
nita przez pokolenia ze swym narodem , w pew nej szerokiej
sferze sw ych czynw nie m a w olnej woli, ale m usi by po
suszn woli zbiorowej narodu, w szystkich jego pokole, w y
raajcej si w odziedziczonych in sty n k tach 4449). Jest to
zw rot w pojciach nacjonalizm u polskiego, ostatni etap jego
ewolucji, jaki si wogle w jej rozw oju dokona. Zaprzecze
nie w olnej woli czow ieka w jego zespoleniu si z narodem
i dalsze uzasadnienie tego pogldu usuno z rozw aa je
dnostk cel; in sty n k ty wrodzone jednostce, jako czstce
narodu, silniejsze n ad w szelkie rozum ow ania i p an u jce cz
stokro nad osobistym instynktem sam ozachow awczym , gdy
nie s zniepraw ione lub w y rw an e z korzeniem , zm uszaj czo
w ieka do dziaania nietyko w brew dekalogowi, ale w brew
sobie samem u, bo do oddania ycia, do pow icenia droszych
48) P. W. 1905 541.
49) P. W. 1905 342.
od niego rzeczy, gdy idzie o dobro narodow ej caoci...6450).
Aczkolw iek nacjonalizm uznaje tu jeszcze in sty n k t sam oza
chow aw czy jednostki, to jest on jed n ak si bezw artociow
wobec faktu, e in sty n k ty trad y cji narodow ej s silniejsza
i p o trafi go kadej chw ili znieczuli. W ten sposb problem
dobieg do koca.
Rozrni mona w jego ew olucji trzy fazy: pierw sz od
r. 18951902, drug od r. 19021905, w reszcie trzeci od r.
1905. E tapam i w tym rozw oju b y y trzy a rty k u y R. D m ow
skiego: Jedno narodow a (1895), Myli nowoczesnego P ola
k a (1902) i Podstaw y polityki polskiej (1905). Rozwj zaga
66
Konto P. K. O. 506.250
JERZY DROBNIK: K to m a r z d z i .
ZYGM UNT W OJCIECHOW SKI: M y li o p o lit y c e i u s tr o ju n a r o d o w y m , cz 2-ga.
JA N ZDZITOWIECKI: E n r ic o C o r r a d in i i n a c jo n a liz m w o s k i.
Do nabycia w Ksigarniach
W ysyam y poczt przy w pacie na konto
Awangardy Pastw a N arodow ego P. K. O- nr. 204.453.
BIBLIOTECZKA ZWIZKU
MODYCH NARODOWCW
z. 1. ZYGM UNT W OJCIECHOW SKI,
O n o w o c z e s n y p o ls k i o b z p a s tw o w o - n a r o d o w y , Pozna 1934, str. 48,
cena 1, z. <V
z. 2. KLA U DIU SZ HRABYK,
K w e s t ia y d o w s k a , L w w 1934, str. 46, cena 1, z.
z. 3. R Y SZA R D PIESTRZYSKI,
O c o c h o d z i, Pozna 1934, str. 75, cena 1,20 z.
z. 4. JA N U SZ M AKOW SKI,
N a p r z e o m ie p o k o le , Pozna 1934, str. 58, cena 1, z.
z. 5. KLA U DIU SZ HRABYK,
S p r a w a u k r a i sk a , Pozna 1935, str. 27, cen a 50 gr.
z. 6. ZYGM UNT W OJCIECHOW SKI,
P r o g r a m p a s tw o w y , k ie r u n e k n a r o d o w y i w y c h o w a n ie m o d z ie y ,
Pozna 1935, str. 51, z 1 mapk, cen a 1, z.
Do nabycia w Ksigarniach
W ysyam y poczt przy w pacie na konto
Awangardy Pastw a N arodow ego P. K. O. nr. 204.453.