W rozwijanej tutaj filozofii dramatu przyjmujemy, e zo naley do kategorii zja
wisk, ktre tym si wyrniaj spord reszty zjawisk przedmiotowych, i s moli we wycznie midzy osobami dramatu. Zo przedstawia si nam jako kuszca lub straszca zjawa, wywoana obecnoci innych osb obok nas. Jest jakby kim trzecim kim, kto bdc wrd nas, moe mwi do nas. Czy poza t zjaw kryje si jeszcze co wicej? Tego nie rozstrzygamy. Nie pozwala na to przyjta fenomenologiczna metoda bada. Jednak nie aujemy tego ograniczenia. Zajte stanowisko pozostaje w harmonii z klasyczn filozofi za, ktra gosi, e zo jest brakiem bytu; czyme bowiem jest zjawisko, jeli nie podajcym si za byt brakiem bytu? Nie popadamy jednak rwnie w sprzeczno z manichejsk koncepcj za, wedle ktrej zo istnieje jako byt samodzielny. Moe naprawd tak istnieje, ale my poprzestajemy na badaniu samych zjawisk. Tym sposobem zajlimy w punkcie wyjcia postaw neutraln, nie opowiadajc si za adn ze zwanionych stron. Co podobnego naley powiedzie o dobru. Ono take wyania si jako zjawisko z przestrzeni midzyludzkiej. Mwi do nas jak kto trzeci, z nas i nie z nas, z innych i nie z innych. Czy poza tym jest jeszcze czym wicej? Czy jest bytem samodzielnym? Czy jedynie iluzj bytu samodzielnego? Tego nie rozstrzygamy. Take w kwestii dobra zachowujemy neutralno. Pragniemy bada dobro wedle tego, jak jest nam dane. O dobru, ktre w aden sposb nie jest nam dane, nie wiemy nic. Nie mamy go w do wiadczeniu, skd wic moglibymy go mie w pojmowaniu? Horyzontem filozofii dramatu pozostaje wci biblijna opowie o upadku Adama i Ewy. Filozofia dramatu nie ucieka od metafor, wie bowiem, e metaforyzacja naley do natury mylenia. Std jej filozofowanie jest zdecydowanym myleniem z wntrza metafory. W opowieci o upadku gos dobra, jaki brzmi midzy Adamem a Ew, jest gosem Boga. Gos za jest gosem kusiciela (w tym wypadku wa). Ten trzeci (a moe take ten czwarty) pojawi si midzy dwiema osobami dramatu. Czy ten trzeci istnieje realnie? Pytanie to jest wieczn udrk ontologii, ktra wierzy, e tylko to moe dziaa, co jest realnie. Czowiek ulega w swoim dziaaniu zarwno temu, co jest, jak i temu, czego nie ma. Demon moliwy odgrywa w filozofii dramatu tak sam rol jak demon realnie istniejcy. Podobn rol odgrywa wedug Kanta Bg w klasycznej ontologii. Zamiast wic pyta: co jest?, pytalimy: kogo i czego suchamy? Mwimy tutaj o gosie. To znamienne: gwne metafory, za pomoc ktrych Bi blia (zreszt nie tylko ona) stara si opisa dowiadczenie dobra i za, s zwizane z dowiadczeniem suchu. Dobro i zo daj o sobie zna poprzez gos. W odrnieniu od tego rzeczy s nam dane poprzez wzrok i dotyk. Naleaoby powiedzie: dobro nie daje si widzie, ale daje si sysze. Podobnie zo: za nie wida, ale mona je usysze. Dobro i zo przychodz do nas najczciej przez zakazy i nakazy, w ktrych mniej wana jest obiektywna tre, a bardziej ton, z jakim s podawane. Zerwanie owocu z drzewa stao si czym wicej ni zmian miejsca przedmiotu, gdy byo przekroczeniem uprzedniego zakazu. Powstrzymanie si od pracy w dzie wity nie jest samym tylko pozostawieniem rzeczy na dotychczasowych miejscach, lecz odda niem czci Bogu, poniewa stanowi wypenienie odpowiedniego nakazu. Ani owoc na drzewie nie woa o zerwanie, ani rzeczy nie woaj o nietykanie woa kto trzeci, kto znalaz si midzy nami. O pierwszestwie mowy w dowiadczeniu dobra wiadczy rwnie filozofia twarzy Lvinasa. Twarz, wbrew temu, co sugerowaoby dosowne rozumienie tego sowa, nie jest tym, co widzialne, lecz tym, co syszalne. Twarz mwi: ty nie popenisz morderstwa. Mowa twarzy wyania si z horyzontu Dobra i budzi pragnienie dobra w tych, ktrzy j sysz. Zazwyczaj w badaniach nad tajemnic dobra i za na pierwszym miejscu rozwaa si pytanie o natur dobra, a dopiero potem pytanie o natur za. W niniejszym wpro wadzeniu do filozofii dramatu poszlimy inn drog: zaczlimy od za, aby poprzez zo dochodzi powoli do rozumienia dobra. Wynikno to z przekonania, i dobro jest wprawdzie blisze naszym nadziejom, ale zo jest jednak blisze naszym dowiadcze niom. Filozofia, ktra przyznaje si do stosowania metody fenomenologicznej, jest nie jako z gry skazana na przyznanie pierwszestwa badaniom za przed badaniem dobra. Sprbujmy na zakoczenie tych analiz uchwyci to, co podstawowe w mowie za i dobra. Zapytajmy o ostatnie sowo ostatnie sowo za i ostatnie sowo dobra, wypo wiadane nad czowiekiem. J. Tischner, Filozofia dramatu, Krakw 1998, s. 299301.
Małgorzata Oleszkiewicz, Magazyn Obrzędów. Niematerialne dziedzictwo w muzeum na przykładzie śladów Emausu i Rękawki w zbiorach Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie [w:] Niematerialne dziedzictwo miasta muzealizacja, ochrona, edukacja. Red. nauk. Magdalena Kwiecińska. Kraków 2016, s. 157-169