You are on page 1of 258

Jina Bacarr

Blond gejsza
Wstp
Wczesnym latem 1892 roku w Japonii spady obfitsze ni zwyke deszcze.
Japoczycy nazywaj t por deszczami liwy", gdy przychodzi ona, kiedy
dojrzewajce owoce zaczynaj kusi nowymi doznaniami. Tak jak dziewczyna,
ktra staje si kobiet.
Dziewczyna taka jak ja.
Powietrze byo ciepe i przesycone wilgoci, lecz te niezwyke deszcze, jak

s
wiele rzeczy w Japonii, obudziy moje zmysy i pragnienia. Walczyam ze

u
smutkiem, kiedy nagle wezbraa we mnie dzika rado - to odezway si moje
zmysy, napeniajc ciao podaniem. adna dziewczyna nie pozostaaby na to

l o
obojtna. Chciaam i za gosem podania, obudzi swoj kobiec dusz, kocha i

a
by kochan.

d
Miaam pitnacie lat. Chciaam zosta gejsz.

n
Podziwiaam te kobiety: ich umys, odwag i urod. Speniay one marzenia i

a
yy w zaczarowanym, romantycznym wiecie. Codziennie w drodze do szkoy

c
misyjnej przygldaam si modym adeptkom tej sztuki, idcym ulicami w swoich

s
butach na koturnach z maymi dzwoneczkami, ktrych pomalowane na biao
twarzyczki wyglday spod rowych papierowych parasolek.
Wieczorem, w drodze do teatru kabuki, gdzie bywaam z ojcem, patrzyam na
jadce rikszami gejsze w oficjalnych czarnych kimonach z wyszywanymi w kwiaty i
ptaki pasami obi. Pnymi popoudniami chichotaam, mijajc okasan, ich matk,
siedzc na wypolerowanej werandzie i palc fajeczk z koci soniowej.
Pena nadziei i drca bardziej z ochoty ni strachu, pragnam wej do tego
fascynujcego wiata seksualnie wyzwolonych kobiet. Chciaam wiedzie, jak ten
wiat kwiatw i wierzb moe istnie w spoeczestwie, gdzie nowo narodzone
dziewczynki trzy dni po urodzeniu kadzie si na zimnej ziemi, by poznay swoje
miejsce.
Pod mczyznami.

pona
Nie rozumiaam, dlaczego kobiety w tym kraju szogunw i samurajw chodz
ze spuszczonymi oczami, ukrywajc uczucia i zy. Kropki ez na twardej drewnianej
poduszce. Tak trwaej jak ich dusze, jeli chciay przetrwa.
I dobrze funkcjonowa.
I kocha.
Zrobiy na mnie takie wraenie, tak podziaay na moje rozbuchane zmysy, e
uznaam, i jeli nie wejd do tego wiata, spdz reszt ycia, starajc si ukry
uczucia, ktre we mnie buzoway. Modliam si do bogw, by znale w sobie
odwag, uwolni podanie i wyzwoli dusz od udrki.
Nie zaznaam jeszcze sodyczy mskiej pieszczoty ani te goryczy utraconej

u s
mioci. Moje piersi przypominay rozwijajce si pki, biodra byy wci szczupe,
niczym biodra chopca. Mogam tylko zgadywa, co czeka mnie w tym wiecie,

l o
gdzie rozkosz jest rwnoznaczna ze zym losem kobiet. A obowizek - ich jedyn

a
przyjemnoci.

d
Tak mi si przynajmniej wydawao.

n
Nie wszystkie moje wyobraenia byy prawdziwe.
Wedug japoskich tradycji gejsze chroniy od dwustu lat swoje tajemnice tak

c a
cile, e dzieliy si nimi jedynie ze swymi siostrami. Tajemnice dotyczce tego,

s
jak sprawi, by cera bya wiecznie moda, jakie zioa zmiesza, by mczyzna
zakocha si bez pamici, jakich uy zabawek, by przynie kolejne fale rozkoszy
im samym oraz ich kochankom.
Zainspirowana tymi opowieciami wymykaam si do dzielnicy Shinbashi,
gdzie syszaam ich miech i niekoczce si westchnienia dochodzce zza
wysokich ogrodze otaczajcych ich dom. Wyobraaam sobie te ziemskie rozkosze,
ktrych doznaway przez ca noc. Czy ja, obca, mogabym wkra si w ich aski i
nauczy si sposobw zaspokajania mczyzn?
Oraz siebie.
Czy rzeczywicie mogabym to osign?
Z powodu dziwnego zrzdzenia bogw, ktre
wizao si z blem i smutkiem, udao mi si tego lata wej do domu gejsz. I

pona
to pomimo tego, e miaam dugie, zote niczym promienie soneczne o wicie wosy
i oczy tak zielone, jak zdobiony brokatem jedwab, z ktrych kupcy szyj lamwki na
swe szaty. Staam si maiko, uczennic u gejsz w Kioto. A po trzech latach nauki
zostaam gejsz niczym wolno rozwijajcy si, rowy kwiat lotosu.
Wiele lat pniej osignam wiek, w ktrym mogam przerwa cisz, nie
amic jednoczenie sekretnych praw gejsz. Mog wic opowiedzie wiatu o moim
yciu w domu gejsz, o piknie i gracji, erotycznych fantazjach i ukrytych
tajemnicach.
Teraz siedz w herbaciarni, sucham dzwonkw poruszanych wiatrem, na
moich ramionach przysiadaj motyle, a ja zabieram si do opisania tego wszystkiego

u s
na najlepszym ryowym papierze, przezroczystym niczym skrzydeka my i
naznaczonym drobinami srebra i zota. Opowiem o mczynie, ktrego kochaam,

l o
o siostrze gejszy, ktra zaryzykowaa dla mnie ycie, o okasan, ktra wychowaa

a
mnie jak crk, o ich dotyku, miechu i najbardziej intymnych momentach z ich

d
ycia.

n
W tej chwili bior do rki pdzelek, zanurzam go w atramencie i przystpuj
do relacjonowania niezwykej, zmysowej historii jasnowosej gejszy.

c a
s
Kathlene Mallory Kioto, Japonia, 1931 rok

pona
Cz Pierwsza

KATHLENE, 1892 rok

Pamitam, jak pierwszy raz zobaczyam bladote wiata


w dzielnicy gejsz Gion, przypominajce ksiyc.
Czerwone lampiony z czarnymi japoskimi literami
koysay si na wieczornym wietrze,
wskazujc mi drog do herbaciarni.

u s
l o
Jednak najlepiej pamitam odlegy dzwon z Gionu,

a
ktry skoni mnie do zastanowienia,

d
czy wszystko w moim yciu jest krtkie
i przemijajce.
Nawet mio.

a n
c
Pamitnik modej Amerykanki pisany w Kioto w 1892 roku

s
Rozdzia pierwszy
Kioto, Japonia 1892

Nie mogam tego powiedzie nikomu, nawet bogom, ale byam przeraona...
naprawd przeraona. Zanim jeszcze znalazam si w klasztorze, wiedziaam, e
bd musiaa stamtd uciec. Mimo e szanowaam zakonnice za ich pobono i
gotowo suenia bogom, sama chciaam by gejsz. Musiaam ni zosta... Czy

pona
zakonnice nie miay wygolonych gw i wyskubanych rzs, tak e ich oczy
wydaway si nienaturalnie wielkie? Ja zachowaam dugie wosy, przysigajc
sobie, e nie pozwol ich ci. Jeszcze bardziej przeszkadzao mi to, e nosiy
zwyke biae kimona. Biel jest kolorem mierci. Dlaczego ojciec zabra mnie do
zakonu? Dlaczego?
Czy w ramach jakiej kary?
Niczego zego nie zrobiam. Nic zego nie byo w tym, e pieciam siebie, by
znale rozkosz, chocia czsto potem rodzi si we mnie gd, podanie, nad
ktrym trudno mi byo zapanowa. Chciaam kocha i by kochana. Miaam w sobie
tyle seksualnej energii, e musiaam co zrobi, by j uwolni.
Ale nie w zakonie.
Nie mog tam by. Bagam.

u s
l o
Chciaam powiedzie ojcu, e moim przeznaczeniem jest wiat kwiatw i

a
wierzb. Tylko ten i aden inny. Czy gejsze nie posiadaj przymiotw ducha i ciaa?

d
Czy nie czeka ich wspaniay los? Czy ojciec nie mwi mi, e jestem niczym

n
pikny kwiat, przesadzony na niepewn cudzoziemsk gleb? I czy gejsze te nie
opuszczaj swoich domw, by odnale przeznaczenie?

c a
Nie tak jednak miao si sta.

s
- Nie gryma, Kathlene - szepn do mnie ostro ojciec, cignc mnie przez
stacj kolejow.
Walizeczka obijaa si bolenie o moje udo. Nie skaryam si jednak.
Wiedziaam, e poprzez biae poczochy nikt nie zobaczy siniakw, ktre rano po-
jawi si na moich nogach.
Rano. Gdzie wtedy bd? I dlaczego jestemy w tej chwili na stacji? Co stao
si z moim spokojnym wiatem? I moj szko w Tokio, prowadzon przez
misjonarki?
Co si stao?
Deszcz zacina prosto w twarz. Nie miaam czasu,by przejmowa si
przyszoci. Zauwayam, e wok panuje cisza i e jest pusto, jakby wszyscy
zniknli we mgle. To byo dziwne, bo Japoczycy nie boj si deszczu i kr po

pona
miecie niczym stado ciekawych wszystkiego myszek. Nie uwaaj te takiej pogo-
dy za z, bo dziki niej maj pod dostatkiem ryu.
Szam przez stacj w butach z czubkami, ktre mnie cisny w palce, aujc,
e nie mam na nogach ulubionych sabotw z maymi dzwoneczkami, tych, ktre
ojciec przywiz mi z Osaki. Moim ciaem wstrzsay kolejne uderzenia bbna
obrzdowego, a moe dziao si to pod wpywem erotycznych pragnie, ktre do-
chodziy do gosu w tak dziwnym momencie. Odkd skoczyam pitnacie lat,
coraz czciej mylaam o cielesnych rozkoszach. Gdy kpaam si w duej
cyprysowej wannie, a wiam si z podniecenia, gdy pachnca cytrynami i
pomaraczami woda obmywaa moj wagin, dostarczajc mi przyjemnoci.

u s
A w nocy, gdy leaam naga w ku, jedwabny brzeek pocieli ociera si o
mj wzgrek onowy, tak e robiam si wilgotna. Marzyam o mczynie, ktry

l o
napeni mnie niekoczc si rozkosz. Marzyam o dniu, kiedy poczuj wok

a
siebie jego silne ramiona, jego minie, jego donie na koniuszkach moich piersi.

d
Umiechnam si do siebie. Pomylaam, e mniszki nie byyby zadowolone, gdyby

n
mogy pozna moje myli.
- Gdzie jest ten zakon, tato? - spytaam.

c a
- Niedaleko. W wityni Jakkin. Za blisko.

s
- Dlaczego wyjechalimy z Tokio w takim popiechu?
- Zadajesz za duo pyta, Kathlene - powiedzia ojciec, rozkadajc swj
wielki czarny parasol, ktry mia nas chroni przed deszczem. - Niebezpieczestwo
jeszcze nie mino.
- Niebezpieczestwo? - szepnam cicho, chocia byam pewna, e ojciec
mnie usysza.
- Tak, kochanie. Nie chciaem ci mwi o tym wczeniej, ale mam w Japonii
potnego wroga, ktry chce mnie skrzywdzi.
- Dlaczego kto miaby chcie ci skrzywdzi? Bawiam si naddartym
palcem mojej rkawiczki.
Nie mogam si powstrzyma. Martwiam si o ojca. I to bardzo. Jakie
okropne przeczucie podpowiadao mi, e stao si co znacznie gorszego, ni ta

pona
podr do klasztoru.
- Jeli ju chcesz wiedzie, to ci powiem, e zdarzya si straszna tragedia -
powiedzia ojciec stumionym przez deszcz gosem. Jego sowa wbijay si w moje
serce niczym n.
- To znaczy? - odwayam si zapyta.
- Pewien czowiek straci wszystko, co mu w yciu drogie, i uwaa, e to
przeze mnie. - Ojciec rozejrza si niespokojnie wok. -Tyle tylko mog ci
powiedzie.
- Ale c takiego moge zrobi?
- Nie przejmuj si tym, co ci nie dotyczy, Kathlene. Jeste za moda, eby to

wrogw.

u s
zrozumie - rzuci ojciec, nie patrzc na mnie, ale szukajc wok jakich ukrytych

l o
Trzyma mnie tak mocno za rk, e miaam wraenie, i zaraz zmiady mi

a
koci.

d
- Boli, tato, pu... - Moje oczy napeniy si zami. Nie z blu, ale z troski o

n
bezpieczestwo ojca.
- Przepraszam, Kathlene, nie wiedziaem...

c a
- Rozumiem - powiedziaam cicho, wci zaniepokojona.

s
Ojciec dalej rozglda si dookoa. W kocu uzna, e na stacji nie ma nikogo
poza starym kolejarzem przy wejciu, i ruszy szybko do przodu.
Musiaam biec, by za nim nady. Ojciec prawie ze mn nie rozmawia w
czasie dugiej podry z Tokio. Spojrza najpierw w prawo, a potem w lewo, by si
upewni, czy przy nim jestem. Teraz, wlk mnie za sob, nie przejmujc si tym, e
jestemy przemoczeni i godni. Wci trzyma mnie za rk, jakby ba si, e mnie
zgubi. Pochrzkiwa jak niezadowolony samuraj, i pochyla gow, by nikt go nie
rozpozna.
To byo do niego zupenie niepodobne. Edward Mallory by olbrzymi, tak e
przewysza wszystkich wok, mwi tubalnym gosem i nigdy nie zachowywa si
cicho. Teraz jednak szed ulic tak ostronie, jakby zrobiono j z desek, ktre
skrzypi przy lada dotkniciu.

pona
Ojciec by rwnie bardzo uparty i nigdy mnie nie rozumia. To jednak brao
si std, e widywalimy si rzadziej, nibym chciaa. Pracowa, jak opowiada
wszystkim, dla amerykaskiego banku, ktry sporo inwestuje w nowym kraju. To
Anglicy wybudowali tu pierwsz lini kolejow i ojciec musia si stara, by
nady za konkurencj. Mwi mi, e coraz wicej zagranicznych bankw otwiera
w Japonii swoje filie i inwestuje w coraz bardziej rozwinit sie kolejow. Zdarzao
si te, e wyjeda na duej, by si spotka z czonkami rodzin panujcych i
przedstawicielami rzdu. Wypija wtedy mnstwo filianek parujcej zielonej
herbaty. Czasami te pija herbat ze mn. askotaa mnie ona w usta i pobudzaa do
miechu. Ojciec jednak pozostawa powany. Wtpi, eby mia si z
czegokolwiek.

u s
- Trzymaj si mnie, Kathlene - poleci mi surowo. - Diaby ksicia s

l o
wszdzie.

a
- Ksicia? - To sowo obudzio moj ciekawo. Syszaam, e ojciec spotyka

d
si z ministrem spraw zagranicznych i innymi dygnitarzami, ale nigdy nie

n
wspomina o ksiciu. Serce zabio mi szybciej, a oczy zalniy, kiedy nagle
poczuam, e ojciec cay zesztywnia.

c a
- Zapomnij, e w ogle mwiem o ksiciu, Kathlene. Im mniej wiesz, tym

s
lepiej dla ciebie.
Nie miaam czasu, by si zastanawia, o co mu chodzi, bo odek mi si
cisn na widok modego czowieka, ktry wybieg z ciemnej uliczki, cignc
riksz.
Ojciec bardzo ucieszy si na jego widok.
Ja take.
Nie mia na sobie peleryny z nasczonego oliw papieru, jak inni rikszarze w
czasie deszczu, ale by prawie nagi, jakby chcia pokaza swoje wspaniale
uminione brzowe ciao boga pory deszczowej. Wyobraziam sobie, e jestem
kropl, ktra pada na jego usta, by zasmakowa ich sodyczy. Zachichotaam.
Japoczycy uwaaj caowanie za bardzo nieprzyzwoite i rzadko si cauj, ale ja
czuam si gotowa, by sprbowa tej przyjemnoci.

pona
Wpatrywaam si we wspaniae minie jego ramion i silne, rwnie dobrze
uminione nogi. Bieg boso, jedynie z kawakiem materiau przywizanym do
duego palca. Najbardziej zaintrygowa mnie jednak pasek ciemnoniebieskiej
baweny wok jego torsu. Zachichotaam. Nie by on wikszy od szmatki.
Ojciec, ktry zauway moje zainteresowanie rikszarzem, wyjani mi, e w
okolicach stacji jest ich zwykle wielu. S oni doskonale zorientowani i wiedz,
kiedy do miasta przyjeda kto obcy, czyje domy mija po drodze, jakie sztuki s
grane w teatrze, a nawet kiedy zakwitn winie. Dzi jednak na stacji byo pusto,
pomijajc tego chopca, ktry mia tyle odwagi, by wypuci si w kurs w deszczu.
Zatrzyma si przed nami i ukoni nisko.

u s
Czsto syszaam, jak angielskie damy mwiy, e rikszarze to bosonodzy,
brudni kulisi". Jednak ten zupenie nie odpowiada temu wizerunkowi. Zamknam

l o
oczy, a moja wyobrania poszybowaa w mrok. Zapragnam czego, sama nie

a
wiedziaam czego, ale byo to na tyle silne, e a si poruszyam z radoci. Czuam

d
si tak, jakby niewidzialny duch strca krople rosy wprost na mj nagi brzuch.

n
Otworzyam oczy. Nie potrafiam ukry tego, jak bardzo zaciekawi mnie ten
chopak cigncy wzek na dwch koach. Wycignam szyj, by go lepiej

c a
zobaczy, ale twarz mia ukryt pod rondem somkowego kapelusza. Niewane. I

s
tak w gbi serca wiedziaam, e jest przystojny.
Czekaa na mnie jednak wiksza niespodzianka. Ojciec bez sowa pchn mnie
w stron wzka z wielkim czarnym dachem. Ze zdziwienia wstrzymaam oddech.
Nagle poczuam dziwne podniecenie. Tylko gejsze mogy jedzi rikszami.
Przysigabym, e poczuam zapach oleju z nasion kamelii, ktrym namaszczay
wosy.
Zamknam oczy, oparam gow o siedzenie i wyobraziam sobie, e to ja
jestem pikn gejsz. Co zrobiabym, gdybym spotkaa przystojnego chopca w
chwili, gdy moje zmysy oszalay, kiedy krew uderzyaby mi do gowy, a piersi mi
nabrzmiay?
Czy pooyabym si i uniosa nogi, a on uklkby midzy moimi udami,
opierajc rce na somianej macie? Czy te raczej on pooyby si na plecach, a ja

pona
usiadabym na nim okrakiem?
Wcignam wiee powietrze do puc. Takie myli wyday mi si
romantyczne i zabawne, ale gdy dostrzegam zdziwione spojrzenie ojca, staraam si
przy nich nie umiecha.
- Mam problem, Kathlene. Co jest nie w porzdku. Nikt ze wityni nie
wyjecha nam na powitanie. - Potar policzek, najwyraniej zastanawiajc si nad
sytuacj. - Nie mam wyboru. Musz ufa, e ten chopiec dowiezie nas na miejsce.
- Ja te mu ufam, tato. - Umiechnam si, kiedy rikszarz odwrci si i
spojrza na mnie przecigle spod swojego somkowego kapelusza. Oparam si o ty
pojazdu, mylc 0 tym, e chopak ma niewiele wicej lat ni ja. W dodatku jest
przystojny.

u s
Ojciec z pewnoci nie bdzie mnie trzyma w zakonie w nieskoczono.

l o
Jednak myl o tym mnie zmrozia. Poczuam, jak setki maych mrwek przechodzi

a
mi po plecach i jednoczenie par kropelek zimnego potu spywa mi na szyj.

d
Jak mam zosta gejsz, skoro bd siedziaa w klasztorze? Zakonnice nie

n
przyjmuj goci, ich ycie upywa na medytacjach i ukadaniu kwiatw, a nie
obserwowaniu przystojnych rikszarzy. Nad naszymi gowami odezwa si grzmot,

c a
jakby bogowie chcieli mi przypomnie, e nie mam wyboru. Zaczynaa si ulewa.

s
Syszaam, jak ojciec mwi chopcu, gdzie ma nas zawie, a ten skin
gow, a potem skoni si nam gboko. Przed odjazdem otworzy jeszcze daszek z
ceraty, ktry mia nas chroni przed deszczem.
- Szybko! Szybko! - krzykn mj ojciec, a nastpnie opad na czarne
lakierowane siedzenie.
Chopiec Stkn, podnoszc dyszle, wszed midzy nie i najpierw cofn si o
dwa kroki, po czym ruszy do przodu.
Nie miaam czasu na to, by zastanawia si nad swoim losem, bo rikszarz
skrci biegiem w uliczk tak wsk, e nie mogyby si w niej min dwie osoby z
rozoonymi parasolami. Zdziwio mnie, e nie krzyczy do przechodniw, by
usunli si z drogi. Bieg w milczeniu, a ja wsuchiwaam si z przyjemnoci w
jego ciki oddech. Cay czas prbowaam zobaczy jego twarz, ale gdy tylko

pona
wychylaam si za zasonk, ojciec natychmiast wciga mnie w gb rikszy.
- Skup si na naszej misji, Kathlene.
- Robi, co mog, tato, ale przecie nic mi nie chcesz powiedzie - odwayam
si powiedzie. Wci martwiam si o jego bezpieczestwo.
- Nie mog. Musisz przede wszystkim pamita, e jeste moj crk.
Za na niego, skrzyowaam nogi, czujc pod butami mikk mat. Wierciam
si w mokrym ubraniu na aksamitnym siedzeniu, prbujc znale wygodn
pozycj. Chciaam okaza ojcu szacunek, ale bardzo si baam. Przeraaa mnie
przyszo i to, co miaa przynie.
Spojrzaam na niego, wracajc myl do wydarzenia poprzednich dni i

u s
zastanawiajc si, dlaczego tak nagle opucilimy Tokio. Przypomniaam sobie, jak
kaza zapakowa ry, marynowane rzodkiewki i paski surowej ryby naszej

l o
gospodyni, Ogi-san, ebymy mieli jedzenie na caodniow podr.

a
Po wyjedzie prawie si do mnie nie odzywa. Chciaam, by mi si zwierzy,

d
co dosy czsto robi. Ojciec jednak sam zasznurowa usta i zabroni mi odzywa si

n
do obcych.
- Od tego zaley moje ycie, Kathlene - powiedzia, wkadajc praw do pod

c a
paszcz, jakby skrywa tam pistolet.

s
By przystojnym mczyzn, ale w tej chwili wyglda zabawnie i troch
dziwnie, taki zgity w maym wntrzu rikszy. Jego gadko wygolon twarz
pokryway kropelki wody. Wosy mia zmatowiae. Nie wzi kapelusza. Jego
elegancki czarny paszcz lni od deszczu. Nawet rkawiczki pokryway mae wodne
pereki, co pobudzao moj wyobrani i kazao wierzy, e caa ta eskapada jest
jedynie jak gr, ktrej zasad nie rozumiaam. Chciaam wierzy, e nie stao si
nic zego.
C mogo bowiem takiego sta si w tym piknym zielonym kraju, w ktrym
kwity liwy? Mae dzwoneczki wygryway swoje melodie przy kadym podmuchu
wiatru, a licie czerwonych klonw poruszay si w ich takt. By to dla mnie agodny
kraj zamieszkay przez agodnych ludzi. Stanowi moj ojczyzn od momentu, kiedy
przyjechaam tu z matk jako maa dziewczynka. Ojciec wiedzia, e mama jest

pona
saba i e duga podr jej nie posuy, ale nie chciaa zosta bez niego w San
Francisco.
Dlatego przypyna tu ze mn statkiem. Kiedy prbowaam przypomnie
sobie matk, napyny mi do oczu zy. Byo to bardzo trudne, bo zmara niedugo
po przyjedzie, a ja nie miaam z kim podzieli si swoim blem. Zwaszcza z
ojcem, ktry stara si nie okazywa uczu, chocia wiedziaam, e mnie kocha.
Dlatego nie rozumiaam, dlaczego zachowuje si tak dziwnie.
Chciaam go zapyta: Co takiego zrobie, tatusiu?", ale trzymaam buzi na
kdk. Nigdy nie mwiam do niego: tatusiu". Nie zrozumiaby tego. By moim
ojcem - i tyle.

u s
Przytrzymaam si siedzenia, kiedy riksza wjechaa na co w rodzaju maego
mostku. Nie mogam si oprze i wyjrzaam na zewntrz, ale tym razem ojciec nie

l o
wcign mnie do rodka. Westchnam zaskoczona i napawaam si wieym

a
powietrzem. Pomylaam, e zblia si wieczr, i patrzyam z przyjemnoci na

d
wzgrza na zachodzie, rzucajce czerwonawy cie na wasne zbocza i na pola

n
pszenicy cignce si szerokim pasmem a do zotego jeziora.
Dua kropla deszczu spada mi na nos, wic zaraz j wytaram, mamroczc

c a
co po angielsku i japosku. atwo przechodziam z jednego jzyka na drugi, gdy

s
nauczyam si obu w tym samym czasie. Cieszyo mnie, e jestem dwujzyczna,
chocia w kraju ciemnowosych kobiet czuam si czasami dziwnie z moimi jasnymi
warkoczami. Ojciec czsto zapewnia mnie, e bd tak adna jak matka, cho nie
mia pojcia o tym, e chc zosta gejsz. Umiechnam si do siebie. Wiedziaam,
e mama na pewno by to pochwalia. Wszyscy podziwiali gejsze - ich urod, styl i
charakter.
Ponownie westchnam, rozadowujc w ten sposb napicie. Nigdy nie
zostan gejsz, jeli zamieszkam w klasztorze. Bd skazana na posuszestwo, brak
uciech, dugie modlitwy i samotno w nocy. Pikno i barwy wiata kwiatw i
wierzb mogyby da mi o wiele wicej. Na razie jednak moje marzenie, by zosta
gejsz, miao pozosta jedynie marzeniem.
Jechalimy tak godzin, moe duej, a powoli zaczo si ciemnia.

pona
Syszaam krakanie krukw gniedcych si w starych sosnach i pomylaam, e
witaj mnie w ten sposb w moim nowym domu.
Nie, zaraz, to nie s kruki, ale odgosy wielkiego gongu poczone z
dudnieniem deszczu o ceratowy daszek rikszy. Wstrzymaam oddech, kiedy riksza
wjechaa w wsk, okolon drzewami alejk i nagle zrobio si ciemniej.
A potem deszcz usta, jakby z rozkazu samych bogw. Syszaam szum wody
w przydronym, poronitym paprociami rowie, a my jechalimy dalej w gb
wzgrz.
Wreszcie droga si skoczya.
Chopak zatrzyma si i postawi dyszle pojazdu na ziemi. Odetchnam
gbiej.

u s
- Jestemy na miejscu, Kathlene - powiedzia ojciec, chocia nie usyszaam

l o
ulgi w jego gosie.

a
- W zakonie?

d
- Tak.

n
Chciaam std uciec. I to jak najdalej.
Kiedy wysiadam z rikszy, poczuam, e wszystko wok jest nieruchome,

c a
zastyge w ciszy. Miaam zdrtwiae nogi i przemoczone buty. Rozejrzaam si

s
dookoa.
Gdzie s ludzie? Zakonnice i zakonnicy krc si zwykle koo budynkw
klasztornych w kapeluszach, ktre przypominaj kosze, mamrocz co pod nosem,
kryjc twarze, i wycigaj rce po datki.
Zobaczyam jedynie prost czerwon bram, za ktr znajdoway si strome
schody wiodce do niewielkiej wityni ze szkaratnymi filarami, podtrzymujcymi
ciki dach z szarego metalu. Przed ni znajdoway si setki lampionw, jak rwnie
rzeby niebiaskich psw straniczych na kamiennych piedestaach.
Wydawao mi si, e zaraz zaczn szczeka, kiedy ojciec ruszy z ponur min
w gr. Szed szybko, a ja staraam si za nim nady, gdy nagle zobaczyam
liczne czerwone kwiaty, rosnce kpami przy schodach. Przycigay mnie z
niezwyk si i przypominay pikne jedwabie, ktre nosiy gejsze. Oszoomiona

pona
ich urod, pochyliam si, by je zerwa, gdy nagle...
Wiuuu. Co przeleciao tak szybko koo mojej twarzy, e na policzku
poczuam tylko powiew wiatru. Dotknam go ze zdziwieniem i zanim zdoaam si
znowu pochyli, w ogrodzie rozlego si uderzenie kamienia o kamie.
Kiedy spojrzaam w tamt stron, zobaczyam, jak gowa psa odrywa si od
kamienia i rozbija na ziemi na nieforemne kawaki. A potem usyszaam gos:
- Nie dotykaj kwiatw!
Przestraszona i wstrznita tym, co si stao, odskoczyam od kpy kwiatw,
a kiedy si rozejrzaam, ze zdziwieniem dostrzegam rikszarza. Cisz, ktra tu
panowaa, przerwa jego gony krzyk.
- Dlaczego? - spytaam oszoomiona. - Co si stao?

u s
- S trujce - wyjani chopak z ukonem. Wiedzia, e naruszy zasady,

l o
odzywajc si do mnie pierwszy, ale jednoczenie uratowa mi ycie.

a
- Trujce?

d
Zauwayam jakie zamieszanie na niebie. Kiedy zadaram gow,

n
dostrzegam nad nami setki gobi. Trzepot ich skrzyde miesza si z reniem koni.
Koni? Zakonnice unikaj przecie luksusw i chodz wszdzie pieszo. Skd tu si
wziy konie?

c a
s
- Gdyby dotkna tych kwiatw, twoje donie stayby si czerwone i
zaognione - wyjani chopak, po czym pochyli si i szepn mi wprost do ucha: -
Wolabym, eby to twoje policzki stay si czerwone z namitnoci.
- Och! - Odwrciam si od niego, czujc, jak psowiej. Poczuam lekkie
pulsowanie w dole brzucha, a potem ciepo rozlao si po caym moim ciele, budzc
upione zmysy.
Zaniepokoia mnie niegrzeczna uwaga rikszarza, ale jeszcze bardziej moja
reakcja. Odnalazam w sobie co nowego, co nie wydawao si nienaturalne.
Poczuam wszechogarniajce pragnienie, by podda si czystej seksualnej energii
tego odkrycia. Baam si jednak mrocznych uczu, ktrych nie potrafiam nazwa.
Obawiaam si, e zrobi co dzikiego i szalonego, o czym nigdy wczeniej nie
mylaam.

pona
Zebraam si na odwag, by stawi czoo temu pragnieniu, i spojrzaam na
wybrzuszenie midzy nogami chopaka, czujc, jak serce bije mi coraz mocniej,
kiedy...
- Wracaj do rikszy, Kathlene! - krzykn ojciec z rozpacz w gosie, po
angielsku. - Odjedamy!
Zobaczyam, jak zbiega w d, przeskakujc po dwa lub trzy schodki. Musiao
sta si co okropnego.
- Co si dzieje? - spytaam.
wiey powiew wiatru przynis zapach koskiego potu. Czuam go tak
wyranie, e miaem wraenie, i zwierzta znajduj si tu obok. Wic jednak nie
wydawao mi si, e sysz ich renie.

u s
Ojciec zapa mnie za rami, a nastpnie wepchn do rikszy.

l o
- Te diaby ju tam na nas czekay! Wsiadaj, szybko!

a
Posuchaam go, czujc, e serce bije mi coraz szybciej. Ojciec krzykn do

d
chopca, by skrci w wsk alejk. Odsunam zasonk i wyjrzaam, nie mogc

n
opanowa ciekawoci. Zanim ojciec wcign mnie do wntrza rikszy, zobaczyam
kurz przy wityni, nieopodal schodw.
Kto nas ciga.

c a
s
Chopiec bieg. Bieg coraz szybciej. Syszaam, jak dyszy z wysiku.
- Kto na nas czeka przy wityni, tato? Chopak bieg szybciej, jeszcze
szybciej... Chyba sami bogowie dodawali mu si.
- Jestem pewny, e to diaby ksicia. Gdyby ten chopiec nie sposzy swoim
okrzykiem ich koni, sam nie wiem, co by si z nami stao. - Obj mnie i mocno
przytuli. Czuam, e dry. - Nie mam pojcia, jak dowiedzieli si, e zamierzamy tu
przyjecha.
Tupot ng. Szybki oddech. Rikszarz wci bieg jak szalony.
- Ogi-san.
Powiedziaam ojcu, e nasza stara suca musiaa usysze, jak ojciec mwi
mi, gdzie pojedziemy. Zmarszczy czoo i po chwili skin gow.
- Ogi-san nie jest za, tylko saba. Ludzie ksicia znaj sposoby na to, eby

pona
rozwiza jzyk takim ludziom.
- Co si stanie, jeli nas zapi? - zapytaam. Skrzywi si tak, jakby w ogle
nie chcia o tym myle.
- Zgin, chronic ciebie - odpar po chwili.
- Nie zapi nas - odrzekam pewnym gosem. - Ten chopak jest szybszy.
- Jak widz, bardzo w niego wierzysz - powiedzia ojciec i wyjrza za
zasonk. - Sdz jednak, e to nie jego szybko nas uratuje, ale spryt.
- To znaczy?
- Sama zobacz.
Wyjrzaam na dwr i a westchnam ze zdumienia, kiedy okazao si, e

rosy osaniajce nas krzaki.

u s
zjechalimy pod most, gdzie byo jeszcze bardziej mroczno ni na drodze. Tu obok

l o
- Jestemy pod...

a
- Cii - przerwa mi ojciec. - Posuchaj. Po chwili usyszelimy ciki ttent

d
kopyt. Nasi przeladowcy przejechali przez most i pognali dalej.

n
Naliczyam trzech, moe czterech jedcw, ktrzy krzyczeli, poganiajc
konie. Dopiero teraz zrozumiaam stare japoskie przysowie, ktre mwi, e

c a
wszystkie mosty s zakrzywione, bo demony mog atakowa tylko w linii prostej.

s
Demony cigay nas tak jak ci ludzie.
Siedziaam cicho w ramionach ojca i wsuchiwaam si w panujc wok
cisz. Czuam si bezpieczna, majc go przy sobie. Wiedziaam, e znajdzie jakie
wyjcie z tej sytuacji.
Jednak caa ta ucieczka bardzo mnie zmczya. Bezporednie
niebezpieczestwo ju mino. Kiedy przyszo odprenie, zaraz przysnam na par
minut. Nie poczuam si jednak wypoczta. Wci zastanawiaam si, dlaczego ci
jedcy nas cigali? Dlaczego?
I dlaczego ojciec nie chce mi tego wytumaczy?

pona
Rozdzia drugi
Ciche oddechy, ktre wydaway si unosi w powietrzu, zapach zakazanej
mioci, ktry nis wiatr, duszne ciepo, ktre sprawiao, e oszaleli z podania
kochankowie pocili si pod moskitier - to wszystko odcisno si na moich
zmysach, kiedy wrcilimy w kocu do Kioto.
Na szare dachy znowu zaczy spada cikie krople deszczu. Przy drodze
pezy gsienice. Nocne powietrze wypenia strach, ale take magia.

s
Magia bani, ktr miaam dopiero pozna.

u
Ale najpierw...
- Dalej grozi nam niebezpieczestwo, Kathlene.
- Wiem, tato.

l o
a
- Zawsze mi ufaa.

d
- Tak, tato.

n
- Czy wierzysz, e robi to wszystko, bo ci kocham?

a
- Tak.

c
- Nawet jeli zabior ci w miejsce, ktre wydaje si nieodpowiednie dla

s
modej osoby, takiej jak ty?
- Tak. - Przycisnam do do piersi, by uspokoi rozkoatane serce. Czuam,
e za chwil przydarzy mi si co dziwnego i wspaniaego. e stoj na progu jakiej
tajemnicy... Tak, tylko o co chodzi?
- Dugo zastanawiaem si nad nasz sytuacj. Nie chciabym, eby kto ci
skrzywdzi. Musz wic podj najtrudniejsz decyzj w yciu.
- Jak, tato?
- Gdzie si schroni - odpar. - Diaby ksicia s wszdzie, chyba e...
Ujam do ojca. Bya zimna.
- Chyba e? - spytaam.
- Schowamy si w miejscu, gdzie nikt nas nie bdzie szuka. Miejscu
przeznaczonym do gonienia za przyjemnociami. - Urwa na chwil. - Nigdy nie

pona
przypuszczaem, e zabior tam moj crk. Ale czy mam wybr? Jeli odnajd nas
ludzie ksicia, grzech i tak bdzie wikszy!
- Nie, nie, z pewnoci nas nie znajd! Przytuli mnie mocniej, tak mocno, e
z trudem oddychaam. Nie rozumiaam, o co ojcu chodzi. Gdzie chcia mnie zabra?
O czym w ogle mwi?
- Nie oceniaj mnie zbyt surowo, Kathlene. Przemylaem t decyzj i chocia
poznasz ycie, ktre wcale mi si nie podoba, to wiem, e nie mamy innego wyjcia.
- Gdzie jedziemy?
- Do herbaciarni Mikaeri Yanagi.
- Mikaeri Yanagi? - powtrzyam. - Co to znaczy?

u s
- Herbaciarnia Drzewa Wspomnie. Drzewo Wspomnie? Wspomnie czego?
- Simouye nas ukryje - doda. - Jestem pewny, e nam pomoe.

l o
- Simouye? - powtrzyam, zauwaywszy, e ojciec nie doda zwyczajowego

a
san" do tego dziwnego imienia. Nic mi ono nie mwio, ale brzmiao mio.

d
Ojciec cisn moj do. W deszczu, ktry znw si rozpada, syszelimy

n
odgosy krokw biegncego rikszarza.
- Simouye to moja dobra przyjacika. Wiem, e mog jej zaufa - spojrza na

c a
mnie z czuoci - i powierzy jej to, co mam najcenniejszego.

s
- Tato... - zaczam, zastanawiajc si, czy Simouye to nauczycielka, czy
moe kto inny, bardziej tajemniczy.
Na przykad gejsza?
- Tak, Kathlene?
Wziam gboki oddech i dopiero wtedy odwayam si zapyta:
- Tato, czy bye kiedy w domu gejsz?
By zaskoczony moim pytaniem. Z trudem przekn lin i si zawaha.
- Gejsza to kobieta bardzo wyrafinowana, o nieposzlakowanej moralnoci.
Chocia czsto si zakochuje, czasami jej ukochany nie moe zaj si ni tak, jak
by chcia.
- Pragn zosta gejsz - rzekam pewnym gosem. Spojrza na mnie
zszokowany.

pona
- Ty?! Moja crka miaaby zosta gejsz? Wykluczone! Pamitaj, e jeste
gaijin, cudzoziemk, i zgodnie z tradycj nie moesz zosta gejsz - oznajmi,
dotykajc moich jasnych wosw.
Posmutniaam, ale ojciec tego nie zauway. Moje ramiona opady, umiech
zamieni si w grymas. Rozbawio go chyba troch moje wyznanie, bo opar si
swobodniej o siedzenie, wypuci powietrze i milcza.
Tym lepiej. Uszy bolay mnie ju od jego sw.
Powiedzia, e gaijin nie moe by gejsz.
Nie wierzyam mu. Kiedy skocz si ju te kopoty, poka mu, e mog by
gejsz. Kiedy dorosn...
Ale zaraz, chwila.

u s
Na zewntrz dziao si co ciekawego. Zerknam za zasonk i dostrzegam

l o
pooone nad kanaem eleganckie domy, otoczone wysokim murem. W tej czci

a
miasta uliczki byy mae i wskie, i stay przy nich domy z ciemnego drewna.

d
Zauwayam pitrowy dom z drewnianym tarasem, ktry wychodzi a na brzeg

n
rzeki. Zainteresoway mnie kolorowe lampiony z papieru, koyszce si na
kwadratowych werandach w takt deszczu. Widniay na nich wielkie japoskie litery.

c a
Widziaam je niewyranie z powodu deszczu, ale byy to imiona. Imiona

s
dziewczt... Przypomniaam sobie, e podobne lampiony znajduj si w Shinbashi w
Tokio, w dzielnicy, gdzie mieszkaj gejsze.
Umiechnam si. Wiedziaam, gdzie jestemy, bo czytaam ksiki na ten
temat. W pobliu Gionu, w Ponto-ch. Nad rzek Kamo miecia si tutaj dzielnica
gejsz. Poczuam mrowienie na plecach, gdy tylko zrozumiaam, e znalazam si w
magicznym miejscu. Przesunam si na brzeg awki i wystawiam gow przez
okienko. Wielkie krople paday na mj nos, powieki, usta, pozwalajc mi
posmakowa czaru Ponto-ch. Wzrokiem wodziam od jednego domu do drugiego.
Wszystko, co dotyczy gejsz, wydawao mi si podniecajce. Zaczam si
zastanawia, gdzie stoi Herbaciarnia Drzewa Wspomnie, a tymczasem riksza
posuwaa si w stron mojego przeznaczenia. Chopak bieg, odkd ponownie
wjechalimy w granice miasta, zauwayam te par razy, e oglda si w moj

pona
stron.
Jego widok sprawia, e z jeszcze wiksz radoci mylaam o schronieniu w
herbaciarni. Jeli potrafi tak biec, biec i biec, to jakiej przyjemnoci umie dostarczy
pod jedwabnym przykryciem na futonie!
A gdybym bya gejsz, a on moim kochankiem?
Jakie by na mnie czekay rozkosze, ktrych mgby mi dostarczy jego penis
ledwie ukryty pod niebiesk szmatk?
Kiedy odezwa si grzmot, wcisnam si gbiej do wntrza rikszy. Byam
przeraona. Byskawica sprawia, e wyobraziam sobie samuraja, ktry przebija
mieczem dziewice. Wci pada deszcz. Monotonnie, nieustajco...

u s
Och, chciaam dozna tych wszystkich rozkoszy, o ktrych mylaam, ale
jednoczenie baam si o bezpieczestwo swoje i ojca. Zamknam oczy i

l o
wystawiam twarz na deszcz. Pragnam wreszcie poczu si bezpiecznie. Chciaam

a
wyglda inaczej, by nikt nie zwraca na mnie uwagi. Miaam nadziej, e deszcz

d
zmieni rzeb mojej twarzy: e bd miaa wystajce koci policzkowe, wysokie

n
brwi i karminowe usta. Wierzyam, e gejsze s jak deszcz - ich skra jest
przezroczysta, a jednak pena barw: niebieskiej, czerwonej i tej. Bardzo

c a
pragnam znale si wrd nich. Gejsza bya dla mnie ksiniczk z bajki, pikn i

s
niedostpn a do momentu, gdy jaki ksi zdoby jej serce. Wwczas zabiera j
do swego otoczonego fos zamku, przypominajcego paac z Yeddo, jak kiedy
nazywano Tokio, gdzie byo tyle pokoi, e nikt nie by w stanie obejrze wszystkich
w cigu swego ycia. Poza tym jako gejsza miaabym kimono przetykane zotymi
nimi i ozdoby do wosw zrobione z najczystszych brylantw i najpikniejszych
czarnych pere.
A mczyzna, ktrego bym kochaa, leaby ze mn pod jedwabnym
przykryciem, za nasze donie badayby kolejne obszary naszych nagich cia. Po-
znaabym ostateczn rozkosz zwizan z ruchem penisa we mnie - zaczam to sobie
wyobraa i pragnam tego coraz bardziej.
Rikszarz skrci w wsk uliczk nad kanaem, a potem w alejk z mostkiem i
dopiero po chwili zatrzyma si przed wysokim murem okalajcym herbaciarni. Na

pona
wietrze poruszay si gazie wielkiej wierzby. Za papierowymi szybkami pony
te i rowe wiata.
Wstrzymaam oddech w obawie, e ten sen skoczy si za chwil. Miaam
dziwne wraenie, e znalazam si w jakiej bajce.
- Dziecko nie moe tu zosta, Edward-san - powiedziaa kobieta po japosku,
gestykulujc gwatownie.
- Nie mam wyjcia, Simouye-san - odrzek szorstko ojciec, ale po chwili doda
agodniej; - Musz ci prosi, eby to dla mnie zrobia.
- Nie mog. Jeli ludzie ksicia szukaj was po caym miecie, to w kocu
znajd j tutaj.

u s
- Nie uda im si, jeli dasz jej czarn peruk i adne kimono.
Czarn peruk? Staraam si trzyma w cieniu, ale ta kobieta wci mi si

l o
przygldaa. Zdziwio mnie to, poniewa Japonki w ten sposb si nie zachowuj.

a
Ale ja rwnie nie mogam zapanowa nad oczami i wpatrywaam si w ni

d
intensywnie.

n
Odwayam si nawet przysun bliej, by mc lepiej obejrze t pikn
kobiet. Simouye miaa czarny, ciasno upity kok i prawie adnego makijau,

c a
pomijajc puder ryowy na policzkach, ale przysigabym, e jej usta s naturalnie

s
czerwone i pikne. Zaciskaa je jednak w czasie rozmowy i poruszaa rkami. Jej
ciemnofiokowe kimono z rkawami, ktre sigay do bioder, okrywao j szczelnie,
pokazujc dziewczc figur. Chocia na nogach miaa jedynie biae skarpetki,
wydaa mi si wysza ni wikszo Japonek.
A moe odniosam tylko takie wraenie, bo bya dumnie wyprostowana? Tak,
jakby znaa swoje miejsce w wiecie, ktry znajdowa si blisko bogw.
Przesuna si w moj stron i troch mnie wystraszya. A moe znowu
ulegam iluzji, gdy na opasujcej j szarfie wyhaftowano ptaki, ktre wyglday
tak, jakby leciay.
Kolejne jej sowa nie pozostawiay wtpliwoci.
- Jeli twoja crka, Edward-san, zostanie tutaj,bd musiaa j zatrudni jako
maiko - powiedziaa Simouye, unoszc donie do piersi.

pona
Spojrzaam na ni rozszerzonymi ze zdziwienia oczami. Wiedziaam, e
maiko byo lokalnym okreleniem uczennicy gejsz. Moje serce wypenio si
radoci, chocia Simouye nie wygldaa na zadowolon z takiej perspektywy.
Nie musiaa si przejmowa. Ojciec nigdy nie pozwoliby na to, bym zostaa
gejsz.
- Zdaj sobie z tego spraw, Simouye-san - powiedzia ojciec. - Niech tak si
stanie.
Otworzyam usta, nie mogc uwierzy, e wypowiedzia te sowa. Sowa,
ktre tak bardzo chciaam usysze.
- Ale mam nadziej, e jako maiko nie bdzie zaangaowana w nieprzyjemne
sytuacje z twoimi klientami - doda po chwili.

u s
Tak bardzo byam skupiona na tym, co usyszaam, e nie zdawaam sobie

l o
sprawy z tego, i ojciec dotyka ucha Simouye, jakby stanowio to preludium do dal-

a
szych pieszczot. I rzeczywicie, po chwili pogadzi jej szyj i przesun do w

d
stron dekoltu jej kimona. Kobieta wstrzymaa oddech. Poczuam si zaenowana i

n
chciaam odwrci wzrok. Nie mogam uwierzy, e mj ojciec robi co takiego.
Wci patrzyam na Simouye. Pas obi nosia nisko, co wskazywao na jej

c a
dojrzay wiek, ale ciao miaa jdrne. Miaa na sobie kimono z najcieszego jed-

s
wabiu, na ktrym odciskay si koniuszki jej piersi. Zauwayam, e dry z
rozkoszy.
- Nawet gdybym chciaa, Edward-san, nie mogabym pozwoli twojej crce,
eby tu zostaa -odezwaa si po chwili. - Przecie nie rozumie tego, jak yjemy.
- Stopniowo wszystkiego si nauczy. Te wysokie mury skrywaj wiele
tajemnic.
- Tak, Edward-san, bardzo wiele... W tych cianach klienci widz tylko to, co
chc zobaczy. Gejsza ukrywa swoje prawdziwe ja i ugina si niczym wierzba pod
naporem ich ycze, byle tylko ich zadowoli. Czy takiego ycia pragniesz dla
swojej crki?
Ojciec znieruchomia, a potem cofn do. Mylaam, e na mnie spojrzy, ale
tego nie zrobi.

pona
Powiedz tak, tato! Bardzo ci prosz, powtarzaam w mylach.
- Nie mam wyboru, Simouye-san. Nigdzie indziej nie bdzie bezpieczna.
Wrc po ni tak szybko, jak bd mg, ale na razie musisz mi pomc.
- A co z rikszarzem?
- Hisa-don nie bdzie mwi o tym, co si dzi wydarzyo. Zna swoje miejsce.
- To prawda, ale...
- Prosz, Simouye-san... Bagam, ocal moj crk. Kobieta nie wygldaa na
przekonan.
- Wiedziemy w tych murach bardzo surowe ycie, Edward-san. Jeli na to
przystan, twoja crka bdzie musiaa zachowywa si jak maiko, eby nie wzbu-

u s
dza podejrze. Powinna najpierw uczy si poprzez obserwacj i zosta suc, ale
to tylko j wzmocni. Bdzie si uczya gra na lutni, harfie, tacw. Musi te pozna

l o
uprzejmy jzyk gejsz, w ktrym niczego nie mwi si wprost. I nauczy si

a
szacunku i odpowiedzialnoci za starszych. Przyswoi te sobie sztuk noszenia

d
kimona, musi by czysta i nigdy nie moe dzieli z nikim poduszki.

n
Cofnam si bardziej w cie, chcc unikn jej badawczego wzroku.
Zaniepokoio mnie, e ojciec pieci t kobiet, ale ta przemowa wydaa mi si

c a
jeszcze bardziej niepokojca. Domylaam si, co oznacza dzielenie poduszki".

s
Moje serce zabio mocniej na myl o tym, e mogabym na niej lee razem z
mczyzn. Czy w herbaciarni naucz mnie tego, jak naley si kocha?
Pena podniecenia, zastanawiaam si nad moj sytuacj. Jeli Simouye si
zgodzi, bd moga pozosta w herbaciarni i uczy si, jak zosta gejsz. Byo to
jednoczenie wspaniae i przeraajce.
Nagle zwrciam uwag na lekki haas i spojrzaam w przeciwlegy kt
pokoju. Rozlego si pukanie, a potem odgos przesuwania zrobionych z ryowego
papieru drzwi. Deszcze uniemoliwiy zapewne gejszom wymian ich na letnie,
zrobione z bambusa, ktre chroniy zarwno przed gorcem, jak i wilgoci.
Stumiam chichot. Ja rwnie stanowiam wyom w tutejszych zwyczajach. Nic
dziwnego, e Simouye nie ucieszya si na mj widok.
Do rodka wsuna si na kolanach moda kobieta i skonia si nam

pona
trzykrotnie, dotykajc czoem podogi. Miaa na sobie ciemnoniebieskie jedwabne
kimono z zawizanym w talii pasem obi w biao-rowe prki. Wygldaa do
pospolicie, ale bya w niej jaka sodycz i niewinno, na ktre zwrciam uwag.
Dziewczyna zacza podawa filianki herbaty, stawiajc je na
polakierowanym na czarno niskim stoliku obok ciasteczek w ksztacie zotych rybek.
Na ich powierzchni lni cukier. Poczuam, jak lina napywa mi do ust.
Dziewczyna podaa mi najpierw filiank herbaty, nastpnie serwetk i
ciasteczko.
- Dzikuj - szepnam po japosku i si jej ukoniam.
Dziewczyna zamrugaa oczami, a potem jeszcze raz mi si skonia i
powiedziaa:

u s
- Caa przyjemno po mojej stronie. Chciaam si jej odkoni, ale spojrzaam

l o
na ojca.

a
Nie byam w stanie w tej chwili zaj si herbat czy ciasteczkiem. Nie

d
mogam uwierzy wasnym oczom. Mj ojciec i Simouye stali w ciemnym kcie

n
blisko siebie i dotykali swoich cia w bardzo osobisty, intymny sposb. Kobieta nie
zwracaa na mnie uwagi, nie odepchna te doni wysokiego Amerykanina. Ojciec

c a
pogadzi j po twarzy, przesun palcami po jej ustach i wzi j pod brod. Nie

s
cofna si, kiedy przesun donie wzdu jej bioder i zacz masowa jej jdrne uda
i poladki. Potem wsun do pod jej kimono i dotkn piersi. Wyczuam, jak
bardzo podniecia j ta pieszczota, chocia Simouye bya przyzwyczajona do
ukrywania uczu. Wydawao mi si, e nie wytrzyma tego dugo i bdzie musiaa
podda si rozkoszy, ale ona odezwaa si cicho:
- Ile powiedziae swojej crce?
Troch si cofna, lecz nie oponowaa, kiedy ojciec pooy donie na jej
ramionach i przycignwszy j, pocaowa w szyj.
Otworzyam usta, by zapyta ojca, co przede mn ukrywa, ale w tym
momencie chrzkna siedzca obok mnie dziewczyna. Popatrzyam na ni, a ona
pooya palec na ustach, na znak, e mam by cicho,
- Co si stao? - zapytaam. - Czy zamaam jak zasad obowizujc w

pona
domu gejsz?
- Przepraszam i prosz o wybaczenie - rzeka dziewczyna i si ukonia. - Nie
chciaam ci urazi.
Skoniam si, nic nie mwic. Jak mogam w podnieceniu zapomnie o
manierach? Dziewczyna chronia mnie przed utrat twarzy, chciaam bowiem
przemwi do ojca w sytuacji, w ktrej powinnam zosta niewidzialna.
To jednak nie umkno uwagi ojca.
Gdy przenis na mnie wzrok, serce zatrzepotao w mojej piersi niczym
schwytany do soja motyl. Wiedziaam, e ojciec docenia moje zdolnoci jzykowe,
dlatego nie zaskoczyo mnie, gdy powiedzia do Simouye:
- Syszaa, e moje ycie jest w niebezpieczestwie.

u s
- Czy wie, e wracasz do Ameryki? - spytaa ze cinitym gardem Simouye.

l o
Tym razem nie zdoaam powstrzyma strachu, ktry sprawi, e moje serce

a
zamaro niczym cigany przez myliwego zajc. Nie spodziewaam si czego

d
takiego i wpadam w panik.

n
- To nieprawda, tato! Powiedz, e to nieprawda! - krzyknam i skoczyam na
rwne nogi, nie dbajc o zasady. Ojciec by dla mnie waniejszy ni one. Rzuciam

c a
mu si w ramiona i szlochajc, wtuliam policzek w jego pier. - Nie zostawisz mnie

s
samej! Powiedz, e tego nie zrobisz...
- Moe jednak powiniene powiedzie jej prawd - odezwaa si Simouye.
Tym razem jej gos zabrzmia twardo.
- Nie mog - odpar ojciec. - Gdyby j poznaa, znalazaby si w miertelnym
niebezpieczestwie. Musi zosta z tob, Simouye-san, i zacz nauk jako maiko.
Jeli jej tu nie zostawi, nie umkn przed diabami ksicia.
Kobieta skonia si, ale, jak dostrzegam, woya w to duo wysiku.
- Jak sobie yczysz, Edward-san.
Nie mogam uwierzy w to, co sysz. e co takiego dzieje si na moich
oczach.
- Chc jecha z tob, tatusiu! - wyrzuciam z siebie, nie mylc o tym, co to
znaczy.

pona
Zapomniaam o swoim marzeniu, by zosta gejsz. Zapaam go za rkaw i
pocignam w swoj stron.
Zauway, e powiedziaam: tatusiu", i bardzo go to zaskoczyo. Mylaam,
e zmieni zdanie. Ale on wzi moj twarz w donie i spojrza mi prosto w oczy. Nie
widziaam jego twarzy przez zy, ktre pyny niczym strugi deszczu, ale syszaam
jego gos.
- Musz wrci do Ameryki i tam sprbowa znale sposb naprawienia
tego, co zepsuem.
- Nie zrobie nic zego, tato. Jeste dobry.
- Chciabym, eby tak byo naprawd, Kathlene. Jednak tym razem
zawiodem. I wanie dlatego musz wyjecha.

u s
- Dlaczego nie mog jecha z tob? - rzuciam, a mj gos nis si po caej

l o
herbaciarni, wabic ciekawskich.

a
Za drzwiami z papieru ryowego zebray si dziewczyny, ktre zaczy si

d
przyglda jasnowosej gaijin, ale ja nie zwracaam na nie uwagi. Tak, chciaam

n
zosta gejsz, ale ojciec by dla mnie waniejszy.
- To zbyt niebezpieczne, Kathlene. Musz jecha szybko, i nie zawsze bd

c a
mia wygody. Powinna zosta z Simouye-san. Jest bardzo dobra i bdzie ci

s
traktowa jak crk - powiedzia, a po chwili doda:
- Musisz robi, co ci ka, Kathlene, nawet jeli nie bdziesz wiedziaa,
dlaczego. Od tego zaley moje ycie.
- Czy to konieczne, tato?
- Tak. Wiesz, e nigdy ci o nic nie prosiem, Kathlene - powiedzia gosem
tak ponurym i wadczym, e nawet gdybym chciaa, nie zdoaabym si mu
przeciwstawi. - Znasz jednak japoskie obyczaje i wiesz, e crka winna jest ojcu
posuszestwo.
- Pogadzi mnie po wosach i odsun niesforny kosmyk z policzka. -
Postpuj tak, ebym si nie musia za ciebie wstydzi.
Chocia czasami byam zbyt ciekawa i kwestionowaam to, co mwi ojciec,
tym razem suchaam go jak trusia. Tak, doskonale wiedziaam, co w tym kraju

pona
znacz obowizki. Cay system spoeczny opiera si na rodzinnym posuszestwie i
lojalnoci.
Nie miaam wyboru, musiaam posucha ojca. Bogowie dziwnie bawili si
moim yciem. By speni swe marzenie i zosta gejsz, musiaam wyrzec si
najdroszej mi osoby. Mojego ojca.
Miaam cinite gardo i z trudem panowaam nad sob, ale jednak zdoaam
powiedzie:
- Rozumiem. Czuam na sobie ciar wielu spojrze, a zwaszcza modej
sucej, ktra powstrzymaa mnie, gdy chciaam pierwsza odezwa si do ojca.
- Czy jeste pewna, e wiesz, czego od ciebie oczekuj? - zapyta ojciec,
patrzc mi w oczy.

u s
- Zrobi, co kaesz, tato - odparam z szacunkiem, nie bardzo rozumiejc,

l o
dlaczego to robi.

a
Moe dlatego, e domyliam si, i jest to bardzo wane. A moe jednak

d
ugiam si przed dziewcztami i kobietami, ktre mnie obserwoway. Chyba po raz

n
pierwszy w yciu zetknam si z sytuacj, ktra mnie przerosa. Nie mogam
zaprzeczy, i bardzo pragnam doczy do tych ciemnowosych kobiet, ktre

c a
obserwoway mnie z ciekawoci i wymieniay uwagi na mj temat.

s
Nie wierz, e tu zostan, pomylaam. Wydaje im si, e Amerykanie s jak
motyle przelatujce z kwiatu na kwiat, jak napisa kiedy japoski poeta, i tak samo
niespokojni, jak spienione wody oceanu. Musz teraz si pozbiera i czeka.
Czeka, a ojciec wrci z Ameryki, a ja zostan gejsz.
Puciam jego paszcz.
W oczach wci miaam zy. Staraam si utrzyma na nogach, kiedy ojciec
caowa mnie na poegnanie. A potem bez sowa przeszed do tajnego wyjcia z
herbaciarni i znikn w deszczu i ciemnoci. Ruszy w stron innego wiata, gdzie
nie mogam mu towarzyszy. Ojciec powiedzia mi kiedy, e droga do Ameryki
zajmuje okoo osiemnastu dni i odbywa si czsto przy zimnej, burzowej pogodzie. I
chocia w cieninie Beringa nie pojawiaj si gry lodowe, to jednak w okolicy
Aleutw czsto wiej zimne wiatry i na tamtejszych morzach zagubio si wiele

pona
statkw. Modliam si o to, by ojciec dotar cao do swego kraju.
Uniosam brod i wyprostowaam ramiona. W Japonii nie powinno si
okazywa saboci. Wykrzesaam z siebie resztki odwagi tylko po to, eby ojciec by
ze mnie dumny.
Tu, w Herbaciarni Drzewa Wspomnie, rozpoczam swoj nauk. Miaam
zosta gejsz, czy te geiko, jak mwiono w dialekcie z Kioto. Miaam uczy si
tego, jak sta si ucielenieniem kobiecej doskonaoci: szkoli si w sztuce
erotycznej, w sztuce rozmowy, dyskrecji i sprawiania przyjemnoci.
Simouye nauczy mnie, jak bawi mczyzn i z nimi flirtowa. Wywicz
kady najdrobniejszy gest, czy bdzie to spuszczenie oczu, czy ruch szyj, czy te

u s
niedostrzegalne poruszenie palcw. Udoskonal erotyczn gr do tego stopnia, by
sta si uosobieniem ideau, by wszystko we mnie byo pocigajce i pikne.

l o
Moim najwaniejszym celem bdzie to, by mczyni, z ktrymi przebywam,

a
czuli si jak najlepiej. Naucz si wabi ich swymi zaokrgleniami i wprawia w

d
erotyczne podniecenie. Bd niczym pszczoa, ktra ywi si nektarem, albo ptak,

n
ktry zanurza dzib w mikkim miszu brzoskwini. wiat rozkoszy stanie si
moim wiatem.

c a
Ukryam swe dziewczce niepokoje w tajemnym miejscu w swoim sercu, do

s
ktrego tylko ja sama miaam dostp, i zwrciam si z ukonem do Simouye:
- Jestem gotowa podj nauk, eby sta si gejsz.

pona
Rozdzia trzeci
Ciach-ciach, ciach-ciach.
Ze strachu odek podszed mi do garda. Skd pochodz te odgosy?
Przypominaj odcinanie czego noyczkami. Prbowaam otworzy oczy, by spraw-
dzi, co si dzieje, ale mi si to nie udao. Leaam bezradna, nie mogc si ruszy,
jakby kto rzuci na mnie jaki czar. Usyszaam westchnienie, a potem drugie i
znowu cicie noyczkami, po ktrych kto rozsun papierowe drzwi do pokoju.

s
- Co robisz, Youki-san? - usyszaam dziewczcy gos.

u
- cinam jej zote wosy.
Moje wosy? O nie! Chciaam si broni, ale nie mogam nawet unie rki.

l o
- Ale dlaczego, Youki-san? Przecie s takie pikne.

a
- Czy nie rozumiesz, Mariko-san, e z tymi wosami jest dla nas wszystkich

d
zagroeniem?

n
Jakim zagroeniem? Wci prbowaam otworzy oczy albo poruszy rk

a
lub nog. Bez skutku. Powieki ciyy mi potwornie, a cae moje ciao przypominao

c
bezwadn ryb, ktr widziaam kiedy na morskim nadbrzeu, gdzie poszam z

s
ojcem, by oglda statki.
Niezalenie od tego, jak bardzo si staraam, nie mogam nawet drgn.
Leaam na wznak na drapicej macie, ktra wpijaa mi si w plecy przez co, co
byo chyba cienk koszulk noszon pod kimonem. Kiedy kto do mnie podszed,
poczuam na ciele chodny powiew. Usyszaam szelest dugiej sukni na macie
tatami i delikatne stpanie. Na moje wargi i policzki wystpiy sone kropelki potu.
Wypuciam powietrze z puc i troch si odpryam. Dziewczyny odeszy.
Gdzie jestem? Co si ze mn dzieje?
Pamitaam, e ruszyam za Simouye lnicym czystoci korytarzem i
weszam na pitro, a potem do niskiego pokoju podzielonego na trzy czci para-
wanami z pomalowanego zotymi farbami papieru. Zanim Simouye zdoaa mnie
powstrzyma, wybiegam na balkonik z polerowanego cedru z nadziej, e zobacz

pona
ojca. On jednak znikn w mroku.
Czuam si opuszczona i samotna. Przyklkam przed jednym z parawanw i
zaczam szlocha, wbijajc palce w namalowane na nim delikatne gazie drzew.
Modliam si do bogw, by obdarzyli mnie swoimi askami, ale miaam dziwne
przeczucie, e ojca ju nigdy nie zobacz. Ta strata wywoaa we mnie taki gniew,
e zapomniaam o tym wszystkim, czego uczyli mnie misjonarze. Z rozpaczy
chwyciam flakon stojcy w niszy i rzuciam nim na olep. Simouye staa i patrzya.
Jej twarz nie zdradzaa, jak to u gejszy, adnych uczu. Dyszc ciko i czujc, e w
rodku jestem zupenie pusta, patrzyam na ni, a ona patrzya na mnie. Odnalazam
w tym jak duchow pociech i jej spokj uspokoi mnie rwnie, tak e przestaam
paka.

u s
Dopiero teraz zadraam, czujc chd na nagiej skrze. Moje piersi

l o
stwardniay, a przez ciao przetoczya si fala rozkoszy. Poruszyam palcami u rk i

a
u ng. Czyby bogowie pozwolili mi wyrwa si z tego dziwnego odrtwienia? Jeli

d
tak, to powinnam std uciec, zanim tamte dziewczyny wrc. Poruszyam biodrami i

n
cienka koszulka zsuna mi si z brzucha. Ponownie zadraam, jakby kto mnie
dotkn. Wycignam otwart do, by si zakry, i nagle poczuam jedwabist
mikko swego ona.

c a
s
A westchnam, nie mogc uwierzy w to, co si ze mn stao. Nie miaam
na sobie bielizny. Leaam w tym pokoju zupenie naga!
Gdzie si podziao moje ubranie? Ach tak, pamitam. Simouye wezwaa w
pewnym momencie tutejsz suc, Ai, i poprosia, eby zdja ze mnie mokre
rzeczy. Ai prawie nic nie mwia, krytykowaa tylko to, co nie zgadzao si ze
zwyczajami przyjtymi w Herbaciarni Drzewa Wspomnie. Dotyczyo to
oczywicie rwnie mojej proby, bym moga zachowa swoje ubranie, ktre
wkrtce, gdy odwrciam wzrok, znikno wraz ze suc. Staam naga w cho-
dnym pomieszczeniu i czuam si bardzo zaenowana.
Czy stanowio to integraln cz nauki bycia gejsz?
Okryam si lekk kodr i ruszyam w stron korytarza, gdzie zderzyam si
ze suc. Wymamrotaa co na temat wstrtnych cudzoziemcw", a nastpnie

pona
podaa mi bia koszulk oraz filiank herbaty, ktra, jak si po jakim czasie
okazao, palia mi usta. Ai patrzya, jak pij zielon herbat, doprawion zapewne
ryowym alkoholem, a potem zapadam w sen, z ktrego obudzio mnie wanie owo
szczkanie noyczkami.
Prbowaam usi, ale miaam zesztywniae minie. Zaczam przeklina
bogw, ktrzy sptali mi rce i nogi, uciekajc si do sake. Jeszcze raz prbowaam
si poruszy, ale ponownie bez wikszego powodzenia. Zaczam oddycha z
wysikiem, kiedy nagle usyszaam gosy. To znowu byy te dziewczyny.
Wracay do mnie.
- Przecie nic zego nam nie zrobia, Youki-san. Dlaczego chcesz j oszpeci?

u s
- Czyby miaa mzg mikki jak puch kaczki, Mariko-san? - odezwaa si
druga dziewczyna. - Nie syszaa o najnowszym dekrecie cesarza?

l o
- Nie, nie syszaam - odpara cichutko Mariko.

a
- Cesarz bardzo szanuje zwyczaje ludzi Zachodu i dlatego zarzdzi, eby nasi

d
mczyni enili si z cudzoziemkami.

n
Syszaam, jak Youki zaczyna narzeka, e wszystko si zmienia z powodu
ludzi z Zachodu, tych, ktrzy mwi po angielsku i na przyjciach z gejszami

c a
omawiaj sprawy polityczne, nie potrafic uszanowa dawnych tradycji. Chciaam

s
jej powiedzie, co ja na ten temat sdz, ale sake sprawia, e trudno mi byo zebra
myli, pomijajc ju samo mwienie.
- C moemy poradzi na to, e cesarz pragnie takich lubw? - odezwaa si
raz jeszcze Mariko.
- Przecie jestemy sugami.
- Pamitaj, e ja niedugo zostan maiko. I nawet ty moesz ni ktrego dnia
zosta, Mariko-san, jeli bogowie si do ciebie umiechn.
- Caym sercem pragn zosta maiko.
- Wic dlaczego chcesz, eby to ona przycigaa uwag mczyzn, Mariko-
san? A co si stanie z nami?
- Nie martw si, Youki-san, gejsze nie znikn, dopki mczyznami bdzie
powodowa podanie - zapewnia j Mariko troch dziecicym, ale bardzo

pona
agodnym i wdzicznym gosem.
Rozpoznaam w niej to samo pragnienie, ktre dryo moj dusz.
Zacisnam mocniej powieki, modlc si o to, by zdoaa mi pomc.
- Okasan mwia, e ta dziewczyna te bdzie maiko. To znaczy, e ktrego
dnia zostanie gejsz - rzeka Youki z wyran niechci, wci martwic si o swoj
przyszo.
- Jeste tego pewna, Youki-san?
- Sama zobaczysz, Mariko-san. Zdobdzie serca wszystkich mczyzn, ktrzy
przychodz tu do herbaciarni, a my zostaniemy same.
- Same? - powtrzya z niedowierzaniem Mariko. Przestaam ju liczy na to,
e mi pomoe.

u s
- Same. Bez protektora, ktry daby nam wasn herbaciarni, kiedy si

l o
zestarzejemy. Bdziemy stare i niewiele warte. Czy tego wanie pragniesz, Mari-

a
ko-san?

d
Mariko milczaa przez duszy czas, a potem powiedziaa:

n
- Jasnowosa gaijin z pewnoci tego nie zrobi, Youki-san. Czuj to w gbi
serca.

c a
- Ostrzegam ci, Mariko-san. Musimy pozby si tej dziewczyny, bo inaczej

s
ukarz nas bogowie, ktrzy rzdz naszym losem.
- Nie, Youki-san. Nie pozwol, eby to zrobia!
- Nie moesz mnie powstrzyma...
- Wanie to chc zrobi!
Usyszaam odgosy walki, jakby rzuciy si na siebie dzikie zwierzta. Z
trudem zdoaam unie powieki.
Rzeczywicie.
Tu obok mnie walczyy dwie dziewczyny.
Mimo e nie byam jeszcze zupenie przytomna, widziaam ich niewyrane
ksztaty i dugie rozpuszczone wosy, ktre spyway im na plecy niczym fale
deszczu w czasie burzy. Dostrzegam te t spodni sukni pod czarnym
kimonem jednej z nich. Walczyy tak zajadle, e ich pasy obi si rozwizay, a poy

pona
kimon opotay niczym skrzyda wielkich ptakw.
Dostrzegam te ich nag skr, co bardzo mnie zdziwio. Nigdy wczeniej
nie widziaam nagich dziewczyn. Ojciec nie pozwala mi chodzi do ani
publicznych. Teraz dostrzegam ich niewielkie piersi, szczupe uda i kpki wosw
midzy nimi. Wci naskakiway na siebie, cigny si za rce albo za nogi. Nic nie
mogo ich powstrzyma, tak bardzo zaangaoway si w walk.
Drgnam, gdy dostrzegam, e jedna z nich wyrwaa drugiej z rki noyczki i
rzucia je w kt pokoju. Chciaam po nie sign, ale znajdoway si zbyt daleko.
Dziewczyny nie zwracay na nie uwagi i wci walczyy. Ich poladki dray, a ja
poczuam mrowienie wzdu krgosupa, jakbym powoli zacza si budzi ze zego
snu.
Musz wzi te noyczki, pomylaam.

u s
l o
Kolana mi zadray, kiedy sprbowaam wsta, a nastpnie si podday.

a
Gowa opada mi z powodu trunku, ktry mnie obezwadnia, ale po chwili znowu

d
udao mi si j podnie. A potem podczogaam si do noyczek i zobaczyam na

n
pododze moje cite wosy.
Mog da spokj noyczkom, pomylaam.

c a
Chwyciam wosy. Ich dugie pasma lizgay mi si midzy palcami, ale ich

s
nie puszczaam. Usyszaam gone westchnienie jednej z dziewczyn, a kiedy
spojrzaam w jej stron, zobaczyam, e osuna si zdyszana na mat. Druga
wylizna si przez rozsuwane drzwi i ucieka.
- Bardzo mi przykro, Kathlene-san. Musisz wybaczy Youki-san to, co zrobia
- rzeka dziewczyna, z trudem chwytajc oddech.
Ju j widziaam. To ona pomoga mi zachowa twarz w czasie rozmowy z
ojcem.
- Wiesz, jak mam na imi? - zapytaam.
- Tak. - Cisza. Ale po chwili dziewczyna dodaa: - A ja nazywam si Mariko.
- Dzikuj, Mariko-san. - Ukoniam si, ale bez dotykania maty czoem. Cay
czas patrzyam na Mariko.
W pmroku, ktry panowa w pokoju, dostrzegam lady siniakw i otar na

pona
jej rkach i nogach.
- Doskonale mwisz w naszym jzyku, Kathlene-san.
Umiechnam si, gdy ten komplement sprawi mi wyran przyjemno.
- Uczyam si go w szkole misyjnej. Dziewczyna westchna smutno.
- auj, e nie jestem chopcem, bo wtedy mogabym chodzi do angielskiej
szkoy w Tokio - rzucia z emfaz Mariko. A potem uznaa, e powiedziaa za duo,
i opucia gow. - Nie jestem godna takiego zaszczytu. Jestem tylko dziewczyn i
nie powinnam si uczy o handlu i prowadzeniu interesw, tak jak chopcy.
- Dlaczego mwisz takie rzeczy? Jeste przecie rwnie inteligentna, jak
kady chopak.

- Religia shinto mwi, e kobiety s nieczyste.

u s
Mariko zastanawiaa si przez chwil, zanim udzielia mi odpowiedzi.

l o
- Jeste tego pewna? - zapytaam. Nie po to, eby j obrazi, ale z ciekawoci.

a
Dziewczyna skina gow.

d
- Buddyzm gosi, e jeli kobieta bdzie gorliwie wypenia swoje obowizki,

n
to moe si odrodzi jako mczyzna.
- Jakie obowizki?

c a
- Musz robi to, co ka mi przeoeni.

s
- Czyli co konkretnie? - dryam.
- Urodziam si po to, eby spenia zachcianki mczyzn i eby mogli czu
rozkosz, kiedy rzucaj si na mnie niczym biay tygrys - wyjania bez ogrdek. -
Jestem po to, eby miesza ich mleko z moim miodem.
Spuciam wzrok. Uwaga na temat speniania zachcianek mczyzn wytrcia
mnie z rwnowagi. Nie wiedziaam, jak na to zareagowa, wic zauwayam tylko:
- Kiedy mj ojciec wrci, pjd do Wyszej Szkoy dla Kobiet.
- Nie chc ci obrazi, Kathlene-san, ale jeste tu z powodu zachcianki
swojego ojca - zauwaya bez cienia ironii Mariko. - Czy nie chcesz wic zadowoli
mczyzny?
Zamierzaam si jej sprzeciwi, ale poczuam si zmczona. Bardzo
zmczona. Zreszt w jej sowach byo wiele racji, a ja chciaam si dowiedzie

pona
jeszcze czego innego.
- Dlaczego mi pomoga, Mariko-san?
Mariko spucia oczy i pochylia si tak, e opady jej ramiona. To bya jej
zwyka, wiernopoddacza postawa.
- Wiem, co to znaczy by bez rodziny. Wtedy jest si innym, obcym.
- A gdzie jest twoja rodzina?
- ycie w tym kraju jest cikie dla wszystkich, ktrzy si czym rni od
innych - odrzeka wymijajco, co jeszcze bardziej rozbudzio moj ciekawo.
Nie wyjania, o co jej chodzi, ale chyba j zrozumiaam. Nawet w mojej
maej klasie w szkole misyjnej kada dziewczyna, ktra cho troch rnia si od
innych, wypadaa poza nawias.

u s
- Wiem, co chcesz powiedzie i jak si czujesz, Mariko-san. - cisnam w

l o
rkach wosy. Youki nie cia ich na krtko, ale i tak martwio mnie to, co zrobia.

a
- By nas zrozumie, musisz otworzy umys oraz serce - oznajmia Mariko.

d
Czuam, e nie powinnam protestowa, kiedy Mariko skonia mi si i

n
polecia, bym usiada na pitach. Patrzyam na ni, czujc pod palcami jedwab, a w
nozdrzach majc zapach jaminu. Chciaam si dowiedzie jak najwicej o tym

c a
dziwnym wiecie gejsz, a wyczuam w niej sojuszniczk.

s
Siedziaam tak, rozmylajc. W Herbaciarni Drzewa Wspomnie nie ufaam
nikomu, ale ta dziewczyna chciaa, ebym tu zostaa. Czy oznaczao to tylko zwyk
japosk uprzejmo? Nie zdziwiabym si, gdybym pniej znalaza zawizany
rkaw mojego ubrania albo ciepy popi pod kiem, co oznaczaoby, e jest si
niechcianym gociem.
Ale jeli miaam tu czeka na ojca, to wolaam zamieszka w herbaciarni i
zosta gejsz.
Otaram doni twarz, chcc pozby si znuenia. Odetchnam par razy
gboko i przeniosam ciar ciaa z jednej nogi na drug, ale i tak czuam, e s
zdrtwiae. Natomiast Mariko wygldaa na odpron i zadowolon z tej pozycji.
- Okasan mwi, e Mallory-san wyjecha na bardzo dugo.
- To nieprawda, Mariko-san! - zaprotestowaam. - Mj ojciec na pewno po

pona
mnie przyjedzie. I to ju niedugo!
Przycisnam mocno do piersi moje cite wosy. W oczach miaam zy,
ktrych nie mogam powstrzyma. Niech ta dziewczyna myli, co chce, nie bd z
ni walczy. Nie chodzio mi w tej chwili o wosy, bo wiedziaam, e odrosn, ale o
utraconego ojca. Zaczam si ba, i to bardzo, e ju nigdy go nie odzyskam.
- Okasan mwi, e Mallory-san nigdy by ci nie zostawi w tym wiecie
chmur, gdyby nie grozio ci wielkie niebezpieczestwo - dodaa Mariko.
Lekko si poruszyam. I znowu pada to sowo: niebezpieczestwo", jakbym
nie syszaa go ju wystarczajco wiele razy! Mariko siedziaa spokojnie, a ja
musiaam rozetrze sobie nogi.

u s
Zaczam si zastanawia, czy kiedykolwiek naucz si siedzie jak gejsza.
- Dlaczego nazwaa t herbaciarni wiatem chmur? - spytaam zdziwiona.

l o
- To proste, Kathlene-san. Gejsze s jak chmury, ktre rodz si z niczego o

a
poranku, a potem biegn, miotane wiatrem, ktry je w kocu i tak rozgoni.

d
Nie rozumiaam tego, co chciaa mi powiedzie. W gowie czuam zamt. I

n
chocia bardzo interesowa mnie wiat gejsz, to jednak przede wszystkim mylaam
o tym, e ojciec wraca w tej chwili do Tokio, skd mia si uda a do Ameryki.

c a
- Okasan mwi, e nie powinnymy teraz wymienia imienia Mallory-sana w

s
tym domu - dodaa Mariko, wziwszy gboki oddech.
Popatrzyam na Mariko, ktra czekaa, a si odezw. Mam w ogle nie
wspomina ojca? To niemoliwe! Zupenie nie byam na to gotowa. Ojciec w
dalszym cigu stanowi najwaniejsz cz mojego ycia.- Jak dugo jeste w
Herbaciarni Drzewa Wspomnie? - zapytaam, pragnc zmieni temat.
- Od kiedy skoczyam pi lat.
- A ile lat masz teraz?
- Czternacie.
- Czternacie? - powtrzyam zdziwiona. - Wygldasz duo modziej.
- Okasan mwi, e jestem jak dziki kwiat, ktry zakwit na kupie gnoju.
Potrzsnam gow. Nie rozumiaam tych wszystkich porwna i metafor.
- Co to znaczy?

pona
- e brakuje mi adnej buzi i figury, eby wej do wiata kwiatw i wierzb,
ale jeli bd wytrwaa, to mimo wszystko mog zosta gejsz.
Przyjrzaam si z niedowierzaniem jej okrgej jak ksiyc buzi i drobnym
rowym ustom. Czy ta dziewczyna rzeczywicie zostanie gejsz? Wydaa mi si na
to zbyt moda i pospolita. Zawsze uwaaam, e gejsze to zwiewne i niezwykle
pikne istoty, ktre tworz mod i o ktrych piewa si piosenki. Tylko one maj
prawdziw klas, a poeci nazywaj je czsto kwiatem cywilizacji".
Wci na ni patrzyam, zdziwiona jej szczeroci. Mariko, zapewne
zaenowana z tego powodu, owina si szczelnie kimonem, chcc ukry nago.
Spojrzaam w bok, czujc, e nabieram do niej coraz wikszego szacunku.

take gitki.

u s
Przypominaa mi bambus, ktry ugina si pod wpywem wiatru - silny, ale

l o
Poza tym chciaam zada jej wicej pyta na temat ycia w domu gejsz.

a
- Ciekawa jestem, Mariko-san, dlaczego nazywasz Simouye okasan?

d
- Wiele dziewczt z Herbaciarni Drzewa Wspomnie stracio matki jeszcze w

n
dziecistwie. Simouye-san traktuje nas tak, jakbymy byy jej crkami - wyjania
Mariko z uczuciem.

c a
Dostrzegam w jej oczach zy, ktre przypominay ros na wieo opadych

s
liciach.
- Trudno zrozumie Simouye-san - stwierdziam, a potem poczuam si
zmuszona doda: - Ale jest bardzo pikna.
Dlaczego to zrobiam? Czy z powodu mojego ojca, ktry j obejmowa i
dotyka? Jakby mogo to usprawiedliwi jego zachowanie.
- Tak, jest dla nas bardzo surowa, Kathlene-san, ale zawsze jej suchamy i
traktujemy z szacunkiem, jakby bya nasz prawdziw matk. - Miaa spuszczone
oczy, wargi jej dray, jakby prbowaa powstrzyma uczucia, ktre w niej
wzbieray.
- Bardzo si ciesz, e okasan powiedziaa, i niedugo zostan maiko, a za
trzy lata gejsz.
- Wic za trzy lata bdziesz gejsz?

pona
Mariko musiaa wyczu moje zdziwienie i zmieszanie, bo zaraz dodaa:
- Oczywicie wiele musz si jeszcze nauczy. Pochyliam si w jej stron, a
ona si nie cofna.
- Opowiedz mi o tym, Mariko-san. Chc si dowiedzie, jak mona zosta
gejsz.
Zacza mi wyjania, e adeptka tej sztuki musi przede wszystkim
obserwowa i si uczy. I e czasami spojrzenie lub skinienie gow ma wiksze
znaczenie ni sowa.- Gejsza musi umie w odpowiedni sposb otwiera drzwi -
cigna. - A take kania si, klka, piewa taczy. Musi by czarujca. Jednak
przede wszystkim powinna umie rozmawia z mczyznami, opowiada im

- Jak to osign? - zapytaam.

u s
dowcipy i by na tyle sprytna, by nigdy nie domylili si, e jest sprytna.

l o
- Gejsza potrafi zadowoli mczyzn na wiele sposobw, Kathlene-san.

a
Czasami przytula si do niego bezwstydnie albo pozwala mu woy do pod

d
kimono i dotkn piersi - wyjania bez odrobiny zaenowania.

n
Wiedziaam, e patrz na ni wielkimi oczami i mam otwarte usta, ale nie
mogam si powstrzyma. Nie spodziewaam si takiej odpowiedzi.

c a
- Co jeszcze robi gejsza? - zapytaam.

s
- Musi te opanowa czynnoci artystyczne, takie jak ukadanie kwiatw czy
parzenie herbaty - odpara bez wahania. - Okasan zawsze nam powtarza, e s to
najcenniejsze elementy ycia gejszy.
- Cenniejsze ni mio? - spytaam z niedowierzaniem, ktrego nie potrafiam
powcign.
Wizerunek gejszy, jaki miaam w gowie, zaczyna si powoli rozwiewa
niczym dym z kadzideka.
- Tak, Kathlene-san. Okasan mwi, e gejsze nie zakochuj si w
mczyznach, tylko w swojej sztuce.
Poczuam wszechogarniajcy niepokj, ale mimo to zadaam kolejne pytanie:
- Czy sdzisz, e ja te mogabym zosta gejsz?
- To bdzie bardzo trudne, Kathlene-san. Jak mwiam, okasan traktuje nas

pona
bardzo surowo.
- Nie jest chyba gorsza ni moje nauczycielki ze szkoy misyjnej -
zauwayam, przypominajc sobie grubokociste Angielki z wypchanymi biustami.
- Okasan mwi, e im bardziej surowa jest nauczycielka, tym wicej si
mona nauczy, zosta lepsz gejsz i...
Mariko si zawahaa.
- Tak? - spytaam zaciekawiona.
- Musisz robi to co my. Dostosowa si do naszych zasad.
- Zasad? - Skrzywiam si, czujc, e trudno mi bdzie do czegokolwiek si
dostosowa, nie majc matki, ktra mogaby mnie tego wszystkiego nauczy. -
Jakich zasad?

u s
Mariko zastanawiaa si przez chwil, a potem zacza wylicza kolejne

l o
reguy, od ktrych a zakrcio mi si w gowie.

a
- Gejsza musi wstawa rano, nie pniej ni o dziesitej, uporzdkowa swoje

d
ubranie, potem sprztn pokj i si umy, zwracajc szczegln uwag na zby i

n
swoj drog szpark.
- Co takiego? - Usyszaam ten termin po raz pierwszy.

c a
- No wiesz... tam. - Wskazaa wzgrek Wenery, a ja skinam gow. - Musi

s
te przycina wosy onowe...
Westchnam, zdziwiona t regu, ale Mariko nie przerywaa wyliczania:
- ...ukada fryzur, modli si do bogw, wita okasan i inne gejsze, a
nastpnie zje niadanie z korzeni i pdw bambusa...
- Czy tylko to jecie na niadanie?
Mariko zawahaa si, a potem pokrcia gow. Umiechnam si do siebie -
a wic jednak si ze mn drani. Ucieszyo mnie to, e lubi arty. ycie z kim
takim powinno by bardziej interesujce.
- Gejsza musi te uwaa, eby farba do twarzy nie dostaa jej si za
paznokcie i nie poplamia jej uszu
- cigna. - Wosy, ktre brzydko pachn, stanowi jej hab. Powinna te pamita
o tym, eby wykpa si w ani publicznej do godziny trzeciej. Nie moe te

pona
okazywa zbytniej przyjani sucemu, ktry nosi jej lutni, bo to moe zrobi ze
wraenie na postronnych.
- Obawiam si, e ju zrobiam ze wraenie na twojej okasan swoim
zachowaniem - rzuciam, wstajc.
Poruszaam si szybko i niezbyt wdzicznie. Czy kiedykolwiek naucz si
pyn niczym gejsza?
- A ta Youki-san te mnie nie polubia - dodaam, zwijajc wosy w kbek,
ktry przewizaam wstk od kimona.
Czuam si w tej chwili naga w sukni, ktr nosio si pod kimonem, ale bez
wosw jeszcze bardziej mi to przeszkadzao.
- Youki-san nie chciaa ci zrobi niczego zego
- powiedziaa ku mojemu zaskoczeniu Mariko.

u s
l o
- Dlaczego tak mwisz? Popatrz na to. - Wycignam w jej stron moje

a
zwinite wosy, nie mogc zrozumie, dlaczego broni Youki.

d
- Bardzo si boi, Kathlene-san. Jeli nie zostanie gejsz, nie bdzie moga

n
odpracowa dugu.
- Jakiego dugu?

c a
- Rodzice sprzedali j pewnemu czowiekowi, ktry kupuje dziewczynki. I

s
teraz musi zarobi jako gejsza, eby mu si wypaci.- To wcale nie usprawiedliwia
tego, co mi zrobia - zauwayam.
Mariko ukonia si.
- Owszem, Kathlene-san. Ale jeli nie zostanie gejsz, bdzie musiaa
pracowa w Shimabarze jako prostytutka.
- I co z ni wtedy bdzie? - odwayam si zapyta.
- Wsadz j do bambusowej klatki, bdzie musiaa poczerni sobie zby i
zgoli wosy onowe. Bdzie te miaa wielu klientw w cigu jednej nocy.
- Jeste tego pewna? - zapytaam, odkadajc na bok wosy.
Mariko skina gow.
- To wszystko prawda. Nie moemy pozwoli, eby tak si stao, chocia s tu
osoby, ktre donosz na ni okasan. - Nagle zrozumiaam, e mwi o Ai.

pona
- Youki-san bdzie miaa powane kopoty, jeli okasan dowie si o tym, co
tutaj zaszo.
- Co mog dla niej zrobi?
- Najlepiej id do okasan i powiedz jej, e wybaczasz Youki, zanim jeszcze
plotki rozejd si po herbaciarni.
- Przecie ona mnie nawet nie przeprosia - zauwayam.
- Ale z pewnoci to zrobi, kiedy dowie si o twojej wizycie u okasan.
Pokrciam gow.
- Nie rozumiem, Mariko. Chcesz, ebym przyja przeprosiny, ktrych jeszcze
nie byo?

u s
- Powinna nas zrozumie, Kathlene-san. Gejsze, nawet przysze gejsze,
musz si trzyma razem.- Mariko spucia wzrok. - W naszej spoecznoci bardziej

l o
dowiadczona uczennica staje si starsz siostr nowej kandydatki na gejsz.

a
Zadraam od stp do gw.

d
- Nie chc, eby Youki-san bya moj starsz siostr.

n
- Jeli zostaniesz w Herbaciarni Drzewa Wspomnie, bd si modlia do
bogw, eby to inna maiko zostaa twoj siostr.

c a
- A kto konkretnie? - zapytaam. Mariko skonia mi si nisko.

s
- Nie jestem tego godna, ale ju niedugo zostan maiko, Kathlene-san.
Poczuj si zaszczycona, jeli bd moga zosta twoj starsz siostr.
- Ty, Mariko-san?
- Tak, byabym twoj nauczycielk, ale te lojaln przyjacik.
Mariko spojrzaa wprost na mnie, co normalnie nigdy by si nie zdarzyo. Nie
mogam jednak zrozumie, o co jej chodzi z t siostrzan tradycj i... wybaczeniem
Youki.
- Pjdziesz wic do okasan? - Zabrzmiao to bardziej jak stwierdzenie ni
pytanie.
Zawahaam si. Musz przyzna, e nie byam zbyt zadowolona z tego, e
miaabym powiedzie Simouye co, czego nie akceptuj. Postanowiam jednak to
zrobi, jeli tak wanie postpuj gejsze.

pona
Skinam gow i podeszam do drzwi z papieru ryowego. Przez chwil
przygldaam si ich piknym zdobieniom - malowanym rcznie kwiatom -a
nastpnie rozsunam je, pamitajc o tym, by nie dotyka rysunkw.- Dobrze,
zgodnie z twoim yczeniem, Mariko-san, pjd teraz do okasan i powiem, e
przyjmuj przeprosiny Youki-san.
Mariko umiechna si i wstaa.
- Pjd z tob - owiadczya.
Nic jej nie powiedziaam, bo nie miaam pojcia, jakie sowa mogyby tu
cokolwiek zmieni.
Gbokie oddechy. Ciche i delikatne. Kto wzdycha. Tak, jakby sowik paka

u s
z powodu poamanych skrzyde. Wanie takie odgosy dobiegay do mnie, kiedy
szam dugim korytarzem herbaciarni. Rozgldaam si na wszystkie strony, usiujc

l o
zgadn, ktre z pomieszcze za pomalowan na czerwono cian naley do okasan.

a
- Czy nie jest za pno, eby gejsze przyjmoway goci? - zapytaam, nie

d
chcc nawet myle o tym, co mog oznacza te odgosy.

n
Mariko zakrya usta i zachichotaa.
- O tej porze kobiety same darz si rozkosz - powiedziaa.

c a
Same darz si rozkosz? Poczuam, jak moje policzki robi si czerwone

s
niczym winie. Wic nie tylko ja zauwayam, jak wielk rozkosz mog da wasne
palce?
- Co to za rozkosz, Mariko?
Dziewczyna zakrya doni usta, po czym szepna:
- Harigata.
Potrzsnam gow, nie wiedzc, o co jej chodzi. Harigata? W ogle nie
znaam takiego sowa.
Raz jeszcze nadstawiam uszu, by wsucha si w te dziwne odgosy
dobiegajce zza zamknitych drzwi. Teraz jednak szepty kobiet ugrzzy w gstej
ciszy, ktra zapanowaa w herbaciarni. Zamaram. W pokoju Simouye dziao si co,
co wykraczao poza mj dziewczcy wiat kajetw i pdzelkw do pisania.
To jeszcze bardziej pobudzio moj ciekawo dotyczc tej niezwykle

pona
piknej kobiety, ktrej ciemne oczy zamgliy si, kiedy mj ojciec dotkn jej piersi.
Zajmowaa si tam czym, co bardziej mnie intrygowao, ni przeraao.
- Harigata? - powtrzyam. - Co to znaczy? Dziewczyna zawahaa si, nie
wiedzc, czy zasady panujce w domu gejsz pozwalaj na zdradzenie tej tajemnicy.
W kocu dostrzegam iskierki w jej oczach, kiedy pochylia si w moj stron i
zatrzepotaa rzsami.
- Powiem ci to, bo okasan nakazaa traktowa ci tak jak inne dziewczyny.
Przyjam te sowa z umiechem.
- Tak, tak, Mariko-san.
- Jednak maiko nie zdradzaj tak otwarcie tych sekretw...

ucha.

u s
- Nie musisz ich zdradza otwarcie - zauwayam. - Moesz mi je szepn do

l o
Odniosam wraenie, e Mariko bardzo chce mi o tym powiedzie, i si nie

a
pomyliam. Po chwili pochylia si w moj stron i zacza szepta:

d
- Czy zauwaya, e penis przypomina rzodkiew albo marchewk? -

n
Zachichotaa i jeszcze bardziej ciszya gos. - Albo grzyb?
- Chcesz powiedzie, e ona zastpuje penisa grzybem? - spytaam z
umiechem.

c a
s
- Tak. Tutaj powszechnie si uwaa, e duy grzyb jest znacznie lepszym
kochankiem ni mczyzna.
Jej sowa podnieciy mnie, a perspektywa wyprbowania takiej zabawki
sprawia, e poczuam przyjemne mrowienie w dole brzucha.
- Jeste pewna?
Mariko umiechna si jeszcze szerzej.
- Najlepiej samemu wyprbowa, Kathlene-san. Chod, poka ci shunga.
- Co to takiego?
- Sowo shunga oznacza wiosenne rysunki. Pozwalaj one nada odpowiedni
form marzeniom tych, ktrzy szukaj rozkoszy.
Mariko gestem daa mi znak, ebym za ni sza, zanim jeszcze zdyam
zaprotestowa. Wyszymy przed herbaciarni i przeciymy pusty podwrzec.

pona
Nastpnie przez mae drzwiczki przedostaymy si do ustronnego pomieszczenia.
Na pododze leay tu maty, wic czuam si tak, jakbym stpaa po mikkim mchu.
- Co to za miejsce? - spytaam, rozgldajc si dokoa. Byo tu zacisznie i
chodno.
- Prywatny pokj do parzenia herbaty, gdzie nikt nas nie zobaczy.
Mariko bez trudu odnalaza du, pokryt brokatem ksik, ktra leaa na
polakierowanym na czarno maym stoliku. Odsonia jedno z okien, bymy w wietle
ksiyca lepiej j widziay. Na kolejnych stronach zobaczyam mczyzn
kochajcego si z jedn kobiet, dwiema kobietami lub wieloma kobietami. Ich
piknie zdobione kimona byy rozwizane, oczy pprzymknite w ekstazie, a wosy

u s
onowe i narzdy pciowe wyranie widoczne. Mczyni i kobiety czyli si,
wyginali, tulili, obejmowali si, a nawet siadali na sobie w przernych pozycjach,

l o
ktre wyranie daway im rozkosz. Nogi niektrych kobiet znajdoway si w

a
powietrzu, czasem nawet za ich gowami, a mode dziewczta podglday kochan-

d
kw zza parawanw, uczc si mioci metod pokazow.

n
Ja te patrzyam. Patrzyam i patrzyam.
Od wewntrz wypenio mnie ciepo, a ciekawo zwizana z tym, co

c a
widziaam, sprawia, e dostaam gsiej skrki.

s
Wci nie mogam uwierzy wasnym oczom. Ogarna mnie taka dza, e
najchtniej wliznabym si midzy kartki ksiki, by pieci penisa najpierw
doni, a potem ustami, tak by sta si ogromny i najpierw porusza si we mnie
wolniej, a potem coraz szybciej, a...
- Jak si nazywa ta ksika? - zapytaam, prbujc odzyska rwnowag i
wci wpatrujc si w mski czonek na obrazku. By tak wielki jak przedrami. Czy
to miaoby znaczy, e jeli zostan gejsz, to rwnie bd spotyka takich
mczyzn?
Czy tacy mczyni w ogle istniej?
- Ksiga poduszki - odpara Mariko bez zaenowania. - Bardzo si przydaje
przy nauce tego, jak da rozkosz mczynie, prawda?
- Tak, ale nie widz tu obrazkw z grzybami, o ktrych wspominaa. -

pona
Przerzuciam jeszcze kilka kartek, ktre zostay mi do koca.
- Bo s one tajemnic kobiet - wyjania. - Narzdziem sucym do
poszukiwa w waginie, a kobieta znajdzie swj kamyk rozkoszy, clitoris. Dar od
bogw grzmotw i byskawic.
Skinam gow. Doskonale rozumiaam, o co jej chodzi. Musiaam jednak
zapyta:
- Jak moliwy jest grzmot bez byskawicy?
- Do tego potrzebny jest grzyb.
- Powiedz, Mariko-san, czy to on by przyczyn odgosw, ktre syszaymy
przez papierowe ciany?
Mariko skina gow.

u s
- Tak. Kobiety takie jak okasan, ktre maj duo obowizkw, musz szuka

l o
rozkoszy na inne sposoby. Nie mog cieszy si ozdob mczyzny.

a
- Chodzi ci o jego czonek? Nie mog kocha si z mczyzn?

d
Zauwayam, e spojrzaa na mj brzuch. Miaam na sobie tylko delikatn

n
jedwabn sukni, a pod ni czuam coraz wyraniej narastajc tsknot.
- Wagin nazywamy sercem kwiatu" - wyjania po chwili. - W dawnych

c a
czasach kobiety takie jak okasan yy w zamknitych perfumowanych pokojach,

s
ukryte za zasonami i parawanami, i rozmawiay z mczyznami tylko przez kraty,
ale znajdoway inne sposoby dostarczenia sobie rozkoszy. - Mariko zawahaa si, a
potem znowu szepna mi do ucha: - Chocia trzeba uwaa, eby kapelusz grzyba
nie rozgrza si za bardzo w ciele i... tam nie utkn.
- Nie utkn w sercu kwiatu? - spytaam, chichoczc.
Mariko spucia wzrok, ale dostrzegam umiech, ktry staraa si przede mn
ukry. - Tak, w tym najbardziej tajemniczym miejscu kobiety - potwierdzia. -
Chod, sama zobacz.
Umiechna si do mnie, a ja odwzajemniam jej umiech. Jeszcze bardziej
chciaam dowiadczy rozkoszy zwizanych z tym grzybem, wic poszam za
Mariko z nadziej, e odkryj co naprawd niezwykego. Kiedy przechodziymy,
biay papierowy motyl przymocowany do sufitu zatrzepota w przecigu

pona
skrzydekami. Nastpnie pokonaymy wewntrzny mostek.
Szum wody wpyn na mnie uspokajajco. Mariko rozsuna kolejne drzwi z
urawiami namalowanymi ciepymi, pastelowymi barwami. Domyliam si, e jest
to wejcie do mieszkania okasan. Moja przewodniczka podniosa palec do ust, jakby
chciaa mi da znak, e mam milcze, a nastpnie otworzya boczny panel i
wlizna si za jeden z parawanw.
Na dworze wci pada deszcz, krople odbijay si od dachw zabudowa, ale
wewntrz Herbaciarni Drzewa Wspomnie panowa spokj. Byo tu tak cicho, e
bez trudu usyszaymy smutne kobiece westchnienia, ktre mieszay si z cichymi
okrzykami erotycznej natury. Westchnienia to narastay, to znw cichy, niczym fale
na wodzie.

u s
- Czuj si bardzo dziwnie, Mariko-san. Tak, jakbym szykowaa si do jakiej

l o
niezwykej podry - szepnam. - Podry, ktra ma zaspokoi jaki gd, ktry

a
siedzi we mnie...

d
- Wszystkie kobiety go czuj - odpara Mariko.

n
- Dlatego mamy engisy.
- Engisy? - powtrzyam.- Tak, kopie penisa zrobione z papieru albo kleju,

c a
wypenione sodyczami. - Oblizaa wargi. - Pycha.

s
Musiaam przygry wargi, by si nie rozemia, a potem, gdy stanam na
palcach, za parawanem zobaczyam jaki ruch. Dostrzegam Simouye, ktra
siedziaa na pitach i koysaa si tam i z powrotem. Wygldaa bardzo piknie.
Miaa na sobie proste niebieskie kimono. Jej pas obi te by prosty i zawizany z
tyu w zwyky wze.
Ale najbardziej zafascynowa mnie wyraz erotycznego rozmarzenia na jej
twarzy. Moje wasne ciao zareagowao na ten widok w jaki nieznany mi,
tajemniczy sposb. Westchnam gboko, zanim zdyam pomyle, co robi.
Mariko zatkaa mi usta doni i popatrzya na mnie gronie. Gdyby okasan nas tu
odkrya, na pewno nie ominaby nas kara.
Gdy skinam gow, Mariko cofna rk. Jej do zrobia si wilgotna.
Zanim zdyam poczu wstyd, szepna:

pona
- Popatrz.
Moje oczy si rozszerzyy, gdy okasan zmienia pozycj i pochylia si do
przodu. Nie mogam oderwa od niej wzroku, a w zasadzie od czego, co miaa
przywizane tasiemkami do pity. By to dugi, poduny przedmiot, ktry
przypomina...
- Grzyb - szepnam, a potem zakryam usta, by si powstrzyma od okrzyku.
Jednak od razu zorientowaam si, e nie jest to zwyky grzyb, ale skrzany
przedmiot przypominajcy ksztatem penisa. By on bardzo realistyczny i mia
nawet, nabrzmiae yy.
Cofnam si za parawan, by przemyle to, co widziaam. Dziki takiemu

u s
urzdzeniu kobieta moe panowa nad ca sytuacj. Umiechnam si do siebie.
Ten widok pobudzi jeszcze moje dze i spowodowa, e tym bardziej zapragnam

l o
zosta gejsz.

a
Wyjrzaam ponownie zza parawanu.

d
Simouye wstaa, obcigna kimono, a nastpnie zawizaa czerwon wstk

n
wok pasa obi. Zdja poplamione skarpetki i woya nowe.
- Dlaczego zmienia skarpetki? - spytaam, obracajc si do Mariko.

c a
- Gejsza uwaa, e poplamione lub nawet pomarszczone skarpetki s wysoce

s
nieodpowiednie - odpara. - Natomiast czyste pity i palce stanowi dowd
prawdziwej kobiecoci.
Znowu si umiechnam, bo wydao mi si to dziwne po tym, co wanie
zobaczyam, a potem znowu spojrzaam na okasan. Nie dostrzegam tego
niezwykego skrzanego grzyba. Simouye schowaa go chyba w jednej z licznych
szuflad stojcej w kcie komody.
Ta scena wydawaa si nierzeczywista, ale zy pynce po jej policzkach byy
jak najbardziej prawdziwe, chocia zupenie dla mnie niepojte.
Nie wiedziaam, o co jej moe chodzi.
Co chwycio mnie za gardo. Obserwowanie kobiety, ktra dostarczaa sobie
rozkoszy, wprawio mnie w lekkie zaenowanie, ale jednoczenie uwaaam, e byo
w tym co wspaniaego. Jednak widok ez sprawi, e poczuam si tak, jakbym

pona
popenia witokradztwo. Wcale mi si to nie podobao, a Mariko chyba to
dostrzega.
- Widziaam kobiety, ktre porzucaj nasze dawne zwyczaje i przejmuj
tradycje Zachodu - oznajmia.- Potrafi chodzi nie za mczyzn, ale obok niego, i
trzyma go za rk.
- Chcesz powiedzie, e okasan te taka jest? -spytaam.
Skina gow.
- Umys kobiety ma wiele strun, Kathlene-san, a okasan potrafi gra na nich
wszystkich. Jest prawdziw artystk.
Chciaam zada jej kolejne pytanie, ale ona rzucia:
- Chodmy ju.

u s
Ruszyam za ni, mylami jednak pozostaam w tym mrocznym pokoju.

l o
Czuam si zagubiona, ale miaam te nadziej, e kiedy ten nowy wspaniay wiat

a
stanie si moim udziaem. Dzi wieczorem nie mogam ju nic wicej zrobi.

d
Nastpnego dnia rano miaam pj do okasan i powiedzie jej, e wybaczam

n
Youki. Chciaam to zrobi, by dosta si do wspaniaego wiata gejsz.
Pochyliam si i weszam przez rozsuwane drzwi do pokoju, gdzie czeka na

c a
mnie gotowy do spania futon. Nad nim rozpocieraa si spywajca a do podogi

s
moskitiera, zamocowana u poway na duym haku. Jej przezroczyste jasnozielone
fady obiecyway spokojny sen. Znowu odniosam wraenie, e znalazam si w
jakiej bajce, chocia zdawaam sobie spraw z tego, e to Ai przygotowaa futon do
spania. Zaczam si zastanawia, ile suca wie na nasz temat, a jeli zauwaya,
gdzie poszymy, czy powie o tym okasan.
Mariko domylia si, co chodzi mi po gowie.
- Musimy uwaa na Ai-san - powiedziaa. -Ogarnia ona to wszystko, czego
my nie ogarniamy, Kathlene-san.
- Co chcesz przez to powiedzie?
- Widzi wszystko i jest lojalna tylko wobec tych, ktrzy jej pac - wyjania
Mariko.
Ma racj. Musz uwaa na star suc.

pona
Spojrzaam na Mariko, a ona wskazaa mi miejsce na futonie obok siebie.
Pooyam si posusznie, chocia wiedziaam, e nie bd moga zasn, gdy z
podniecenia mocno bio mi serce. Zobaczyam, usyszaam i poczuam to wszystko,
co czekao na mnie w herbaciarni: zapach orchidei i patkw ranych, gejsze
rozwizujce swoje obi, ich wosy bez srebrnych spinek, ich rozsunite nogi i
eskie organy czekajce na przyjcie kochanka. Nie wiedziaam, co o tym
wszystkim myle. Czuam si zagubiona, ale szczliwa.
Kiedy tak leaam, deszcz jeszcze bardziej si nasili. Jego uderzenia
przypominay taniec setek kotw na dachu. Mijay dugie minuty. Nieopodal
odezway si aby. Syszaam te spokojny oddech Mariko. Nie rozmawiaymy, ale

ktrej si kpaa, a take ciepo bijce od jej ciaa.

u s
czuam tu obok jej drobne ciao. Czuam zapach mandarynek i imbirowej wody, w

l o
Wzia mnie za rk i lekko j cisna. Odwzajemniam jej ucisk i powoli

a
zaczam si uspokaja. Mogam tylko wyobraa sobie, co mnie czeka, ale

d
rozumiaam, e moja kobieco jest tajemn broni, ktra pomoe mi odkrywa

n
wasn seksualno. Chciaem dotrze do miejsca, z ktrego pochodzi rozkosz.
Poczu j bez adnych ogranicze. Zaczam marzy o tym, e poczuj w sobie

c a
ruchy kochanka. Jego si i moc. Jego cudowny eliksir. Zaczam podejrzewa, e

s
mam w zasigu rki sekret kobiecoci. e wystarczy po niego sign i bdzie mj.
e czasy, kiedy cigaam w mroku kolorowego motyla, miny ju bezpowrotnie.

pona
Cz Druga

KIMIKO, 1895 rok

Chodzia midzy nami


Dziewczyna ze zotymi wosami.
Nie bya jedn z nas,
Ale mimo to j przyjymy.

u s
l o
Piosenka gejsz z Kioto, 1895 rok

d a
n
Rozdzia czwarty

c a
s
Kioto, Japonia 1895

Przeszam przez drewnian bram wijc si kamienn ciek i weszam po


wskich schodach na werand. W drodze towarzyszy mi zapach olejku z kamelii, a
take wonie dochodzce znad rzeki Kamo. Przez cay czas zastanawiaam si
jednak, co mam powiedzie okasan.
Spniam si.
Przetaram zdenerwowana twarz, rozmazujc gruby biay makija, ktry
okasan kazaa mi robi, gdy wychodziam z herbaciarni. Na gow wkadaam do-
skonale wykonan czarn peruk. W gorce dni byo mi w niej bardzo niewygodnie,
ale wolaam nie farbowa wosw, gdy wikszo barwnikw zawiera ow i moe
spowodowa mier.

pona
Staraam si nie zwraca uwagi na ciar tej peruki. Modliam si tylko, by
okasan si na mnie nie gniewaa i zachowaa si tak, jak nakazyway dawne
obyczaje, ktre mwiy, e kade uczucie ma swoje miejsce i czas. A niewtpliwie
nie by to ani czas, ani miejsce na zo. Jeli za o mnie idzie, uwielbiaam t por,
kiedy gejsze i maiko zbieray si w maych grupkach, by porozmawia. Wymieniano
w nich plotki i lune uwagi, ale rozmowa bya uprzejma i mia. Stanowio to cz
nauki. Chodzio o to, eby maiko nauczyy si rozmawia z wielkim oywieniem o
naprawd bahych sprawach.
Przy okazji uczyymy si rnych gier, ktre mogymy wykorzysta przy
klientach. Takich jak pytka rzeka - gboka rzeka", kiedy to gejsza podnosia

u s
kimono lew rk, jakby przechodzia przez rzek, a praw si wachlowaa. Unosia
je coraz wyej i wyej, starajc si podnieci patrzcych, a w kocu ukazywaa

l o
swoj drog szpark.

a
Zachichotaam, przypomniawszy sobie, jak pierwszy raz usyszaam ten

d
termin. Tej nocy zaznaam te przyjemnoci harigaty. Nagle mina mi zrzeda. Tam-

n
tego wanie wieczoru ojciec zostawi mnie w Herbaciarni Drzewa Wspomnie i
wyjecha do Ameryki. Tamtej nocy umara cz mojej duszy. Jednak inna cz

c a
przetrwaa i przez trzy nastpne lata uczyam si pilnie tego, jak zosta gejsz.

s
Wci jednak byam tylko maiko. Dlaczego? Co takiego zrobiam, e bogowie si na
mnie obrazili? Maiko uczyy si przez jaki czas swego rzemiosa, ale kiedy
koczyy siedemnacie lat, zostaway gejszami.
A ja miaam ju lat osiemnacie. Czy nie zyskaam sobie prawa, by odwrci
konierzyk i zosta gejsz?
Jak dugo jeszcze mam tkwi w herbaciarni albo wychodzi do miasta w
czarnej peruce, z biaym makijaem na twarzy? Czy jestem skazana na to, by si tu
ukrywa, a przekwitn i stan si nieatrakcyjna? A moe do chwili, kiedy kto
dowie si, kim naprawd jestem?
Zdarzao si, e niektrzy dotykali nosa na mj widok, tak dziwi ich mj
dugi, prosty irlandzki nos. Nie rozumiaam, dlaczego musz si ukrywa. Przecie
mj ojciec jest ju bezpieczny. Dlaczego nie mogam by sob w wiecie kwiatw i

pona
wierzb?
Robiam wszystko, co kazaa mi okasan, naprawd wszystko. Uywaam
odchodw sowika, by wygadzi skr. Dwa razy dziennie myam na kolanach
werand, praam pociel i przycinaam w ogrodzie bambusy.
Jestem ju doros kobiet, powtarzaam w duchu, przypominajc sobie
spojrzenia, ktrymi obdarzali mnie mczyni. I chocia wiedziaam, e jest to
niegrzeczne, chodziam, poruszajc poladkami tak jak starsze gejsze, a moje
zielone, malowane rcznie kimono opinao mi si na biodrach. W moich wosach
lniy srebrne, rowawe spinki.
Ludzie gapili si na mnie, kiedy chodziam po miecie. Och, nie jestem tak

u s
pikna jak Simouye, ale wysza od pozostaych maiko, w tych moich pitnas-
tocentymetrowych drewnianych sabotach z dzwoneczkami. Poza tym dziewczyny,

l o
ktre ucz si na gejsze, rzadko chodz same. Zwykle towarzyszy nam przyzwoitka,

a
chyba e jedziemy we dwie riksz. Zwyke czuam si przy takich okazjach bardzo

d
dorosa i machaam wraz z Mariko swoim papierowym parasolem.

n
Dzi jednak zlekcewayam spojrzenia ciekawskich Japoczykw i szam z
opuszczon gow, nie pozwalajc, by ktokolwiek zobaczy, e mam zielone oczy.

c a
Musiaam wymkn si niezauwaona z herbaciarni, by zaatwi swoj spraw.

s
I to sama.
Jak dugo mnie tu nie byo? Godzin? Z ca pewnoci nie duej.
Przycisnam do piersi pakunek z tego materiau, przewizany czerwon wstk.
Piersi miaam spaszczone z powodu pasa obi. Czuam, e caa jestem skurczona i
niespokojna. Baam si spotkania z Simouye. Wiedziaam, e niezalenie od tego,
jak znajd wymwk, bdzie si kiwa tam i z powrotem, wyraajc w ten sposb
niezadowolenie. Dziao si tak czsto, kiedy mnie pouczaa, a inne maiko udaway,
e jej nie sysz.
Potrzsnam z niechci gow. Przecie to okasan wci znajdowaa nowe
wymwki, gdy pytaam j, kiedy bd moga zosta gejsz. Wiedziaam, e jestem
ju gotowa, ale Mariko powtarzaa mi, e musz przyj decyzj okasan tak, jak
przyjmuj deszcz.

pona
Jednak nawet deszczu nie byam w stanie przyj z pokor. Wci pamitaam
moj pierwsz noc w herbaciarni. Miaam przed oczami t scen: czerwon latarni
przy drewnianym przejciu do ogrodu, bujn rolinno, cikie krople deszczu,
ktre czuam na twarzy... Pamitaam te ciepy, wilgotny,pogrony w pmroku
pokj i skrzanego penisa, ktrego okasan uywaa, by wszed w serce jej kwiatu. A
take jej rozkosz, przemieszan z niewiadomych powodw ze smutkiem.
Te obrazy wiroway wok mnie i pogbiay mj zy nastrj, kiedy w kocu
rozsunam drzwi na werand. Z ust wyrwa mi si peen zaskoczenia okrzyk.
Nikogo tu nie byo. W wietle sonecznych promieni somiane maty leay puste.
Nie byo sycha dzwoneczkw przytwierdzonych do drewnianych sabotw, ani te

mnie rozgwar gosw.

u s
szelestu kimon czy cichego stpania bosych kobiecych nek. Nie dociera te do

l o
Nikogo tu nie byo.

a
Umiechnam si do siebie. To mi bardzo odpowiadao, bo gdyby nawet

d
okasan nie odkrya mojej nieobecnoci, to Mariko i tak nalegaaby, bym napisaa

n
wiersz bagalny do bogw z powodu mojego spnienia, a nastpnie przymocowaa
go do gazi liwy, bo tylko wtedy Simouye mogaby mi oficjalnie przebaczy.

c a
Skrzywiam si na myl o tym. Mariko zawsze miaa gotow odpowied na

s
wszystkie moliwe problemy. Wci o niej mylaam, kiedy co robiam i
zastanawiaam si, czyby mnie pochwalia. Bya yjcym haiku, wierszem zoonym
z siedemnastu sylab w trzech linijkach. Haiku wyraa uczucia, ale w ograniczony i
powcigliwy sposb.
Tak jak Mariko.
Co bym bez niej zrobia? Towarzyszya mi zawsze, kiedy nie mogam ju
znie surowoci Simouye albo cierpkich uwag na temat cudzoziemcw
wygaszanych przez Youki. miaa si wraz ze mn na widok grubego kupca,
ochlapanego botem przez rikszarza. Pakaa ze szczcia, kiedy urodziy si mae
kotki. Suchaa cichej rozmowy gejszy z klientem za parawanem, kiedy to udawany
opr gejszy natychmiast wywoa u niego erekcj.
Pamitaam te sprzedawc sodyczy, ktry robi rne zwierztka z

pona
jczmiennego cukru. Chichotaymy z Mariko i zakrywaymy sobie usta, kiedy
sprzedawca wyczarowa z brzowego cukru penisa i nam go wrczy. Braymy go
wtedy do ust i lizaymy gono, udajc, e jest prawdziwy.
Byymy nierozczne. Robiymy wszystko razem i omawiaymy rne
sprawy w naszym dialekcie geiko z Kioto. Nasz ulubion rozrywk stanowio
przegldanie ksigi poduszki i wyobraanie sobie, e jestemy piknymi gejszami,
ktre wyprobwuj po kolei wszystkie zadekretowane czterdzieci osiem pozycji z
kochankami, by sprawdzi, ktre nam najbardziej odpowiadaj.
Mj ulubiony drzeworyt wykona malarz Hoku-sai. Przedstawia on
wzdychajc kobiet w objciach dwch omiornic. Zwierzta owiny si wok jej

u s
ciaa i przyssay do piersi, sigajc mackami we wszystkie zakamarki ciaa i
penetrujc wagin oraz usta, tak e kobieta a si wygia z podniecenia.

l o
Czuam wtedy dziwne askotanie w brzuchu, ktre sprawio, e

a
opowiedziaam Mariko o tym, jak Hisa ociera si o mnie swoim muskularnym

d
ciaem. Nie mogam zaprzeczy, e obudzi we mnie prawdziw dz. Widziaam

n
jego brzowe nagie minie, paski brzuch i szerok klatk piersiow. A to, czego
nie widziaam, mogam sobie wyobrazi.

c a
Odrzuciam ca swoj powcigliwo, tak bardzo byam spragniona

s
mskiego dotyku. Wiedziaam jednak, e nie powinnam tak si czu, e to gejszy nie
przystoi. Uciekam od Hisy, kiedy prbowa rozwiza mi pas obi, chocia chciaam
zrobi to za niego: wolno, bardzo wolno, dranic si z nim obietnic wilgotnej
waginy, ukrytej pod warstwami kimona.
- Czy nie marzya kiedy, eby kocha si z kim takim jak Hisa-don? -
zapytaam Mariko wczoraj pnym popoudniem, ju po naszych zajciach, kiedy to
zajrzaymy do ogrodu, by posucha piewu ptakw i kumkania ab.
Czsto mylaam o rikszarzu, ale dbaam o to, by mwi o nim w odpowiedni
sposb, jak o sucym.
- Tak, Kathlene-san, marz o tym, eby kocha si z mczyzn, eby go w
sobie poczu - odpara Mariko. - Ale obowizek nakazuje nam odwraca oczy od
ludzi takich jak Hisa-don.

pona
Zwilyam wargi. Chciao mi si pi. Usta mi spierzchy na myl o tym, e
kto taki jak Hisa mgby mnie dotyka, a Mariko prawi mi tutaj o obowizkach.
- Dlaczego tak mwisz, Mariko-san?
- Gejsza musi speni oczekiwania okasan i znale sobie protektora -
wyjania. - Nawet gdyby nie czua zbyt wiele do mczyzny wybranego przez
okasan.
Potrzsnam gow. Nie miaam pojcia, co si z Mariko dzieje. Czyby
sama nie potrafia podj decyzji i musi czeka na okasan?
- Chc takiego mczyzny, ktry mnie bdzie kocha - oznajmiam. - Takiego,
ktry dostarczy mi najwikszych rozkoszy, kiedy jego szacowny penis przeniknie do
mojego serca kwiatu.

u s
- Jestem pewna, e bogowie dadz ci wielu kochankw, Kathlene-san -

l o
stwierdzia Mariko, patrzc na mnie przekornie. - Ale bd modlia si o to, eby

a
nie musiaa zrasza ziemi zami.

d
- Co chcesz przez to powiedzie, Mariko-san?

n
- Gejsza musi zapomnie o ludzkich uczuciach.
- Ale co to ma wsplnego z Hisa-donem?

c a
- Jest sucym, niewartym adnej z nas.

s
- Nie obchodzi mnie to. Jest mczyzn, a ja kobiet.
- Nie rozumiesz, Kathlene-san. Wszyscy Japoczycy przedkadaj obowizek
nad przyjemno.
- A co si dzieje, kiedy gejsza zakocha si w mczynie, ktrego nie
zaakceptuje okasan?
Mariko potrzsna gow.
- Gejsza nie powinna nigdy do tego dopuci.
- Nigdy?
Teraz Mariko moga powiedzie to, co myli, ale widziaam, e przychodzi jej
to ciko, nawet gdy jestemy same.
- Jeli okae si, e gejsza zwizaa si z kim z niszej kasty, musi uda si
na wygnanie - odpara w kocu, jak zawsze wymijajco.

pona
- A co si dzieje z mczyzn, ktrego pokochaa?
- On naruszy prawa dotyczce swojej pozycji w spoeczestwie, dlatego
czeka go kara mierci. - Mariko zamylia si na chwil. - Ale niektrzy
kochankowie uniemiertelniaj swoj mio poprzez samobjstwo.- Samobjstwo?
- szepnam, nie chcc zaakceptowa rzdowego prawa dotyczcego czystoci klas.
- Tak, Kathlene-san, skazani kochankowie pij sake z tej samej czarki, a
nastpnie kobieta wie sobie nogi, eby unikn niestosownej pozycji, kiedy
podernie sobie gardo. Potem odbiera sobie ycie mczyzna. - Znowu zrobia
przerw, a ja oczami wyobrani zobaczyam umierajcych kochankw i ze strachu
a si skurczyam. - Dlatego pamitaj, e chocia Hisa-don jest bardzo przystojny,
musimy stosowa si do zasad.

u s
- Zasady i prawa! Wszdzie tylko zasady - narzekaam bez przekonania. -

l o
Stosowaam si do wszystkich zasad, a i tak okasan nie chce mi powiedzie,

a
dlaczego nie mog zosta gejsz.

d
- Potrzebujemy zasad, Kathlene-san, bo tylko w ten sposb Japonia moe by

n
silna, ebymy my te mogy by silne, kiedy zostaniemy gejszami.
- Prbuj to zrozumie, Mariko-san, bo chc zosta gejsz. Ale trudno mi
zapomnie o uczuciach.

c a
s
- W naszym wiecie s Japoczycy i gaijin, a ty jeste gaijin. - Znowu urwaa,
jakby musiaa si nad czym gboko zastanowi. - Ale wierz, e moesz by
Japonk.
- Naprawd?
- Tak. Nauczya si akceptowa wiele rzeczy, od kiedy zamieszkaa w
herbaciarni. Jeli przyjmiesz jeszcze zasady dotyczce postpowania gejszy w
kwestii mioci, zostaniesz Japonk.
- Ale przecie w wiecie zasad tyle si traci, Mariko-san. Trzeba zapomnie o
gbszych uczuciach, prawdziwej radoci, nawet blu.- To nieprawda. Zaznaam
wiele radoci, odkd ty pojawia si w herbaciarni - owiadczya z pochylon
gow. - A take wiele blu, bo wiem, e tsknisz za ojcem.
Nie potrafiam tego skomentowa. Opuciam donie na podoek i pochyliam

pona
si tak, e jasne teraz wosy zasoniy mi twarz. Liczyam na to, e ukryj w ten
sposb swoje myli. Ani soce, ani ksiyc nie ustaj w podry, jak mwi
japoskie przysowie. W cigu paru chwil utraciam dziecistwo i znalazam si za
murami domu gejsz. Dorastaam, wiczc sztuk taca, liczc na to, e wystpi
kiedy na wiosennym festynie w czasie tacw nad rzek Kamo, a take
doskonaliam sztuk gry na harfie i na lutni. Wierzyam w to, e ktrego dnia zajm
swoje miejsce w wiecie kobiet, ktre pragn przede wszystkim nie rozkosz
mczyznom. Nauczyam si, jak podgrzewa butelk sake, jak szepta mczynie
do ucha erotyczne wiersze i jak wspomaga jego erekcj, nakadajc mu na penisa
specjalny piercie.

u s
Poznaam si pikna i sabo podania. Nauczyam si, jak obiecywa,
udajc obojtno, a take jak wydobywa z mczyzny to, co najlepsze i najgorsze.

l o
Nigdy jednak nie zapomniaam, e ojciec obieca po mnie wrci.

a
Mijay lata, a ojciec nie pojawia si w Japonii. Mariko nauczya mnie, e to,

d
co niewypowiedziane, jest silniejsze ni sowa. Chocia nigdy nie wyraziam tego

n
gono, przestaam wierzy, e ojciec powrci do herbaciarni. C innego mogam
myle? Nie dostaam od niego ani jednego listu. Jeli wiat jest plaski, jak uwaaj

c a
niektrzy, to rwnie dobrze mg wypa poza jego obrb.

s
Dlaczego nie wrci po mnie, tak jak obiecywa?
Siedziaam na tej jedwabnej poduszce i bbniam palcami po zoonym
wachlarzu. Nie mog porzuci nadziei, e ojciec tu przyjedzie, zobaczy, e zostaam
gejsz i bdzie ze mnie dumny. By tak si stao, musz zosta jedn z nich.
Wiedziaam, e uzyskam wtedy olbrzymie wsparcie moich sistr.
Gejsze staray si siebie rozumie i by wobec siebie lojalne. czya je
mocna ni przyjani. Dlatego chciaam przej przez ceremoni siostrzanych
zalubin z Mariko. Bya ona moj starsz" siostr, gdy mieszkaa w herbaciarni
duej i lepiej znaa zwyczaje gejsz. Ale poza tym dzieliymy wszystkie sekrety i
czya nas prawdziwa przyja. Pomagaymy sobie te przy kimonach, bo sztuka
ich noszenia wcale nie naleaa do atwych.
- Pasek czerwonego jedwabiu? - spytaam, podnoszc do do ust, kiedy

pona
Mariko pokazaa mi, co bd nosi pod kimonem, kiedy stan si gejsz.
- Tak, Kathlene-san, wszystkie gejsze maj czerwone konierzyki. To kolor
podania.
- I nie bd ju nosi kokard w ksztacie motyli? - zapytaam, mylc o tym,
jak wizaam z tyu swj pas obi.
Pocztkowo robiam to zbyt mocno i miaam problemy ze zapaniem oddechu,
co Mariko i mnie bawio. Potem jednak nauczyam si wiza kimono, a nawet nosi
je z wdzikiem.
- Gejsza nie powinna si wyrnia z powodu kimona, Kathlene-san, ale
wtapia si w nim w otoczenie - przypomniaa mi Mariko.

u s
Chodzio jej o wa, harmoni, ktra stanowia najwaniejsz cz japoskiej
duszy. A moj dusz wypeniay tskne uczucia. Mariko przypominaa mi rowe

l o
wieczorne chmury ze zotymi brzekami, wdrujce leniwie nad horyzontem przed

a
zachodem soca. Zapowiaday one dobr pogod i przeganiay ponure deszczowe

d
chmurzyska. Mariko potrafia te by silna. Doskonale pamitaam, jak walczya z

n
Youki, by mnie obroni. Byymy jak dwa patki, ktre opady z tej samej ry i
dostay si w bystry nurt strumienia.

c a
Dlaczego nie miaybymy zosta siostrami?

s
Wanie dlatego wymknam si z domu na dugo przed pianiem koguta, ktry
budzi mieszkacw Ponto-ch, a potem biegam wskimi ciemnymi alejkami
wzdu kanau, kiedy to okna mijanych drewnianych domw wydaway mi si
jeszcze lepe.
Spieszyam w tych moich drewnianych sabotach z dzwonkami do sklepu,
gdzie sprzedawano lalki kokeshi. Byy one bardzo proste, grubo ciosane i przy-
pominay mczyzn z namalowanymi ustami, nosem i oczami. Miay na sobie jasno
pomalowane kimona. Uwaano, e chroni one samotne kobiety.
Twarz mi staa na myl o tym, e Mariko moe nie znale mczyzny,
ktry j pokocha. Maestwo oznacza bezpieczestwo, odpowiedni pozycj
spoeczn, dom i dzieci. Gdy gejsza wychodzia za m, przestawaa by gejsz.
Byam gboko przekonana, e chocia Mariko bardzo pragnie tego wszystkiego, to

pona
jednak nie bdzie w stanie porzuci zawodu gejszy. Jej ciaem i duchem rzdzia
jedna rzecz - obowizek.
Mylaam o niej po powrocie, spieszc z werandy na wskie schodki, a potem
na wyoon kamieniami krt ciek. Kiedy znalazam si w ogrodzie, rozejrzaam
si dookoa, szukajc Mariko. Ale tu rwnie jej nie byo. Gdzie si podziaa? Gdzie
wszyscy si podziali?
Wyszam na ulic przez otwart bram. Byo pne popoudnie. Dostrzegam
pielgrzymw zmierzajcych do wityni Kiomidzu, kapanw proszcych o
jamun i dzieci biegajce po ulicy. A nawet kurczaka tosa z dugim ogonem,
ktrego ciga czarno-biay pies z wielkimi oczami.

u s
A potem zobaczyam co, co sprawio, e si umiechnam. I to szeroko. Hisa
wraca wanie z rynku. Posaa go tam zapewne okasan, poniewa mia w rkach

l o
ryb shiba i butelk octu. Nie powinnam bya tego robi, ale zaczam si w niego

a
wpatrywa. Na szczcie staam w cieniu, wic mnie nie widzia. Wyglda

d
naprawd wspaniale. Bardzo msko. W dodatku porusza si jak wojownik, a nie

n
sucy.
Zobaczyam, jak podnosi swoj krtk ciemn szat i, ku memu rozbawieniu,

c a
kieruje penisa w d, by sobie uly. Strumie moczu uderzy o bruk z tak moc, i

s
mogam przysic, e widziaam, jak w powietrze wylatuj mae kamyki.
Szybko uniosam do do ust, ale nie zdoaam powstrzyma gonego
chichotu. Hisa unis wzrok i dostrzeg mnie, zanim zdoaam uciec. Pier uniosa
mu si z podniecenia, a twarz poczerwieniaa, ale nie ze wstydu. Publiczne
oddawanie moczu przy potach czy latarniach jest w Kioto czym powszechnym.
Wynika to z japoskiej mentalnoci: miejsca, ktre nale do wszystkich, nie nale
do nikogo i kady moe tam robi, co chce.
Nie poruszyam si. Nie byam w stanie. Hisa nie opuci tuniki, ale
wpatrywa si we mnie przekornie. Sta z rozstawionymi nogami, demonstrujc mi
swj mski narzd. Wziam gboki oddech. Wiedziaam, e powinnam ju i, bo
okasan nie chce, eby maiko rozmawiay ze sucymi, powstrzymywa mnie jednak
widok jego czonka. Przecie nic si nie stanie, jeli na niego popatrz. Wrcz

pona
przeciwnie, powinnam si przecie uczy metod pokazow.
Przesunam si jeszcze bardziej w cie, czekajc, co zrobi Hisa. Moja
ciekawo bya cech ludzi z Zachodu, ktrej nie potrafiam ukry pod kimonem.
Nie odrywaam od niego wzroku.
Kiedy pogadzi penisa, staam si malark, ktra chce dokadnie zapamita
to, co widzi. Cae moje ciao cieszyo si tym widokiem. Serce zabio mi szybciej i
poczuam ciepo, ktre zaczo rozchodzi si od brzucha po wszystkich
zakamarkach ciaa. Czuam zapach swojego podania, delikatny jak wo
ksiycowych kwiatw. Hisa wci gadzi swojego czonka woln rk. Nabra on
objtoci i by ju tak wielki, jak prawdziwa bro.

u s
Wstrzymaam oddech i zaczam sobie wyobraa to, co niemoliwe.
Widziaam nasze palce, ktre stykay si wrd miechw. Widziaam, jak Hisa

l o
poprowadzi moj do w stron swego penisa, a sam nastpnie cinie moje udo.

a
Zachichotaam, przypomniawszy sobie wielkie mskie narzdy z ksigi poduszki.

d
Teraz wyday mi si one nienaturalne, natomiast penis Hisy by prawdziwy i

n
wspaniay.
Wanie dlatego wyszam z cienia bramy Herbaciarni Drzewa Wspomnie.

c a
Zakoysaam biodrami i oblizaam wargi, nie zwracajc uwagi na wielki,

s
pomalowany na czarno powz, ktry sta przed domem gejsz. Mylaam o czym
innym.
Odrzuciam gow do tyu i umiechnam si do modzieca, ktry
pokazywa, jak bardzo mnie pragnie, i chce mi da swego zotego boka.
Udawaam, e jestem synn arystokratk, pani Jiyoshi, ktra ocalia
kochanka, gdy uwioda szoguna. Z pomoc kawaka jedwabiu, ktry miaam
zatknity za szarf, naladowaam jej ruchy. Kobieta ta szybkim krokiem wbiega do
wityni Kiomidzu i mina szoguna - w moim przypadku by nim Hisa - ktry
prbowa j chwyci. Kiedy w kocu szogun zapa synn kusicielk, spdzia z
nim noc, a w tym czasie jej kochanek wydosta si na wolno.
Oblizaam ponownie swoje czerwone usta, a potem powiedziaam bezgonie
do rikszarza: ,,Id za mn". Nie chciaam zrobi nic zego. Pragnam jedynie

pona
poczu jego ramiona na swojej talii i przytuli go do serca.
- Tak, Kathlene-san - powiedzia Hisa, kaniajc si nisko i zagldajc mi pod
kimono z nadziej, e zobaczy moje jasne wosy onowe.
- Bogowie ci za to ukarz - rzuciam, chcc si z nim troch podrani.
Hisa dobrze wiedzia, e tak jak gejsze, nie nosiam pod spodem nic poza
wskim paskiem jedwabiu. Zachichotaam, czujc na sobie jego wzrok, ale jed-
noczenie zaczerwieniam si ze wstydu. Hisa zna moj tajemnic, wiedziaam
jednak, e nikomu jej nie zdradzi.
Wliznam si do ciemnego kta pod opadajcym dachem herbaciarni i
czekaam. Nie miaam pewnoci, czy Hisa przyjdzie.

u s
Z wntrza herbaciarni nie docieray tu wiateka latarni, ktre ostrzegyby
mnie przed zamaniem zasad. Po chwili zobaczyam obok sylwetk Hisy i moje

l o
serce wypenia rado. Hisa natychmiast przytuli mnie do siebie - poczuam jego

a
szerok pier i szczupe biodra. Moje ciao poruszao si koyszcym rytmem,

d
szukajc rozkoszy, ktrej tak dugo mu odmawiano. Pieciam His ustami,

n
dotykajc po kolei jego ucha, policzka i brody.
Najpierw zatraciam si w swoim podaniu, ale kiedy chwyci mnie za pier,

c a
otrzewiaam. On jednak tego nie zauway i sign pod kimono.

s
Nie, nie chciaam, by si ze mn kocha. Pragnam tylko si do niego tuli.
Jednak zanim zdoaam go powstrzyma, rozsun doln cz kimona tak, e
zobaczy moje biae uda. Modliam si o to, by bogowie odwrcili si w tej chwili i
nie widzieli mojego bezwstydnego podania. Zwilyam wargi, pragnc, by mnie
pocaowa, ale on tego nie zrobi. Pocaunek stanowi co bardzo intymnego, co robi
si tylko w ciemnociach, ja jednak bardzo chciaam poczu smak jego warg. To
byoby co wicej ni czysty akt seksualny. W ten sposb okazaby, e mnie kocha.
- Od kiedy ci zobaczyem, Kathlene-san, czekam, eby moga poczu ode
mnie rozkosz - szepn mi do ucha.
- Ja te czekam, ale to wbrew przepisom, Hisa-don.
Wstrzymaam oddech, zdziwiona wasnymi sowami. Tak, pragnam go, ale
jeszcze bardziej chciaam zosta gejsz.

pona
- Chc pozna twoj kobieco, Kathlene-san, poczu twj delikatny zapach.
Chc, eby mnie w sobie zacisna.
- Nie mog - szepnam spierzchnitymi wargami, czujc, e serce zaraz mi
wyskoczy z piersi, a donie zlewa mi pot. Potaram nimi o jedwabne kimono, a
potem o pas. Chocia ten materia wydawa si delikatny, to utkano go z
najmocniejszych jedwabnych nitek i by tak mocny jak skra.
Albo jak serce gejszy, jak mawiaa czasami Mariko. Te sowa przypomniay
mi, e yj w wiecie, gdzie nie ma miejsca na kobiece uczucia, w miecie
duchowych tajemnic, za jakie uwaano Kioto.
Tajemnic gejsz.
A ja nie powinnam ich zdradza.

u s
- Musz ju i, Hisa-don - oznajmiam, odsuwajc si od niego i umykajc

l o
spojrzeniem.

a
- Mwi, e jeste najpikniejsz maiko w caym Kioto, Kathlene-san -

d
szepn mi do ucha, a potem je poliza.

n
Westchnam, chocia wcale nie chciaam tego zrobi, a nastpnie
wcignam gboko powietrze. Poczuam w nozdrzach silny zapach drewna.

c a
- Nie jeste ju chopcem, Hisa-don - szepnam i zaraz poaowaam swych

s
sw. Napiera na mnie caym sob. Czuam jego minie, ktre stanowiy obietnic
przyjemnoci w czasie wsplnej nocy spdzonej przy wietle ksiyca.
- Wic pozwl, e ci uczyni kobiet, Kathlene-san, chocia wiem, e by
mnie stracono, gdyby okasan nas zobaczya. - Prosi, bym powicia moj blisko
bogom i posza za nim. - Gotw jestem zaryzykowa, eby usysze pord nocy
twj gony krzyk.
Przecignam jzykiem po wargach, chcc poczu smak swojego podania.
Chodzio mu o najwiksz rozkosz, jakiej moe dozna kobieta. Orgazm.
Nie, nie mogam tego zrobi. Powinnam mu si jako przeciwstawi. Ale jak?
Bd moga si wycofa i nie straci twarzy, jeli uzna, e nie jestem
dziewic, pomylaam.
- Nie jeste moim pierwszym kochankiem, Hisa-don - rzekam

pona
uwodzicielskim tonem. - Na moim futonie bawiam wielu mczyzn: politykw,
urzdnikw z dworu cesarza, nawet ksit...
Hisa umiechn si i pokrci gow.
- To nieprawda, Kathlene-san. Wedug tradycji to okasan sprzedaje wiosn.
Zmarszczyam brwi. A wic Hisa wie o obrzdzie, ktry polega na tym, e
dziewictwo maiko wystawia si na licytacj. Zaczto go organizowa w czasach
szogunw, kiedy prostytutki z Yoshiwary urzdzay przyjcia pod biaym i
czerwonym wiosennym kwieciem i sprzedaway w ich trakcie dziewictwo, niektre
niejeden raz.
Ja jednak nie byam na sprzeda. Chciaam, eby to mj ukochany uczyni

zapytaam.

u s
mnie kobiet.- Skd masz pewno, e dotd nie kochaam si z mczyzn? -

l o
- Gdyby poznaa innych mczyzn, nie chciaaby tak bardzo sprbowa

a
owocu, ktry spad do twoich stp - odpar Hisa.

d
Wzruszyam ramionami. Znowu te zagadki, tym razem atwe do

n
rozszyfrowania. Hisa uwaa si za gorszego ode mnie i nie omieszka o tym
wspomnie. By gotw zaryzykowa. Nie chciaam jednak, by z mojego powodu

c a
ucito mu gow i zatknito j na pal za miastem.

s
Poczuam nagle wyrzuty sumienia. Musz co zrobi, zanim kto nas tu
odkryje. Bogowie nie bd tak okrutni, by wskaza komu nasz kryjwk.
Ale czy na pewno?
Zadaam sobie to pytanie w chwili, gdy usyszaam dziewczcy gos:
- Jeli pozwolisz mu sprbowa swej zotej brzoskwini, Kathlene-san, zepsuta
bdzie ju na wieki.

pona
Rozdzia pity
Zacisnam mocno powieki. Mariko! Posza za mn do tego ukrytego zaktka
ogrodu, w ktrym rosy miniaturowe sosny i stay mrugajce kamienne latarenki.
Wanie tu przychodziymy, by zapomnie o wszystkich przykrociach zwizanych
z yciem. Dla mnie by to zawsze bajkowy ogrd z wysokim murem, za ktrym
panoway cisza i spokj.
Jednak dzisiaj nie ukry on mojej tajemnicy.

s
Mariko bya wiadkiem, jak flirtuj z His. A take tego, co zamierza ze mn

u
zrobi.
Co by si stao, gdyby tu nie przysza? Czy odrzuciabym swoje lki, jakby

l o
byy ziarenkami ryu, i pozwoliabym mu si ze mn kocha? Czsto fantaz-

a
jowaam, wyobraajc sobie, e leymy nadzy na niegu i e go obejmuj,

d
rozsuwajc jak najszerzej uda. W tych marzeniach wciskaam plecy mocno w nieg,

n
a on gboko we mnie wnika, zaspakajajc t tajemnicz potrzeb, ktra tkwia we

a
mnie niczym zadra.

c
Wiedziaam, e Mariko powie pniej, i to, co zrobiam, jest karygodne. I

s
cho bagaam His, by jego donie przestay wdrowa po zakazanych miejscach
mego ciaa, w oczach Mariko zachowywaam si jak karp, ktry bawi si haczykiem
i potguje podanie biednego rikszarza.
Bo czy Mariko potrafiaby pomyle co innego?
Skrzyowaam rce na piersiach, prbujc si zasoni. Miaam nadziej, e
Mariko zapomni o tym, co przed chwil widziaa. Wci jeszcze buzowao we mnie
podanie. Mariko powinna zrozumie, e straciam nad sob panowanie.
Ale czy mi to wybaczy?
Odsunam si od Hisy szybko, zbyt szybko, gdy Hisa nadal trzyma pas obi,
ktrym byam przewizana. Teraz pas si rozwiza i biay kawaek materiau upad
na ziemi. Nie podniosam go jednak, by nie sprawia wraenia, e robilimy tu z
His co zego, tylko uniosam dumnie gow. Powinnam bya przeprosi Mariko,

pona
gdy tego wymagaa ustalona procedura, ale przede wszystkim ciekawio mnie,
dlaczego za mn posza.
- Pewnie okasan wysaa ci, eby mnie szpiegowaa - rzuciam.
Mariko potrzsna gow i spojrzaa na mnie zym wzrokiem. Zamrugaam
powiekami tak, jakby nagle tysice robaczkw witojaskich skierowao na mnie
swe wiateka.
- Masz dzi duo szczcia, Kathlene-san.
- Co chcesz przez to powiedzie?
- Okasan nic nie wie o twoim spnieniu. Ma teraz bardzo wanego gocia.
- Tak? Kogo? - Nie mogam powcign ciekawoci.

u s
- Nie wiem, jak si nazywa, ale syszaam, e jest on domownikiem ksicia -
odpara rozpromieniona Mariko. - W dodatku jest przystojny jak bg.

l o
- Ach, wic to dlatego nikogo nie byo na werandzie. - Urwaam i zamyliam

a
si na chwil. - A kogo okasan wybraa, by bawi tego gocia i jego penisa?

d
Hisa zamia si i sam pogadzi swj wspaniay narzd. Mariko spucia

n
wzrok, oniemielona jego zuchwaoci. Zachowywaa si tak, jakby chciaa
powiedzie: Przecie to tylko sucy". Hisa j zrozumia. Skoni si, wiedzc, e

c a
jest tu ju zbdny. Machn nam jeszcze przed oczami swoim czonkiem, jakby

s
chcia pokaza, co tracimy, a nastpnie usun si tak jak wszyscy sucy, kiedy
okazuje si, e nie s ju potrzebni.
Mariko nie miaa jednak zamiaru pozwoli, by mj czyn uszed mi na sucho.
- Dlaczego pozwalaa, eby Hisa-don dotyka ci tak, jakby bya prostytutk
z Shimabary? - pytaa napastliwym tonem, poganiajc mnie w stron tylnego
wejcia do herbaciarni.
- Bo sprawiao mi to przyjemno - odparam, a potem jeszcze dodaam: - A
jemu spodobaa si zabawa z moj drog szpark.
To nie bya prawda. Hisa mnie tam nie dotkn, ale miaam ju dosy
udawania, e tego nie pragnam.
- Sprowadzasz na nas hab swoim zachowaniem, Kathlene-san.
- Czy nie powtarzasz mi nieustannie, e gejsza powinna bawi mczyzn?

pona
Mariko zignorowaa t uwag.
- Kiedy inne maiko zajmuj si nauk prawidowego kaniania si i ukadania
kwiatw, ty uczysz si robi el agar-agar i wkada go midzy uda.
Spojrzaam na ni zalotnie.
- A czy ten el nie ma waciwoci profilaktycznych i nie zwiksza mskiej
erekcji?
Znowu nie zwrcia uwagi na moje sowa.
- Poza tym naladujesz koyszcy chd kurtyzany. - Mariko wzia gboki
oddech, a potem westchna, by wyrazi swoje rozczarowanie. - Bardzo mnie to
smuci, Kathlene-san, ale nie nauczya si jeszcze, jak by gejsz. Swoim

u s
zachowaniem naruszasz harmoni, a to z kolei nie podoba si okasan.
Zrozumiaam, o co jej chodzi. Harmonia jest czym waniejszym od

l o
przyjani. Oznacza ona, e musz wiedzie, na czym polega moja rola w domu gejsz

a
i odpowiednio si zachowywa, co przychodzio mi z duym trudem. Simouye

d
bardzo uwaaa na to, co robi i nie pozwalaa mi, tak jak innym maiko, nalewa

n
sake w czasie przyj czy chodzi do innych herbaciarni. Wielokrotnie pytaam j
dlaczego, ale ona nie udzielia mi odpowiedzi.

c a
- Staram si zachowywa tak jak ty, Mariko-san - zauwayam, nie ukrywajc

s
swoich uczu - ale nie potrafi do koca zapanowa nad sob.
Mariko popatrzya w przestrze.
- Wierzyam kiedy, e bdziesz moj siostr gejsz, Kathlene-san. Ze razem
zmienimy konierzyki. Jednak teraz widz, e si myliam.
Spojrzaam w bok, zastanawiajc si nad jej sowami. Chodzio jej o ten
moment, kiedy maiko stawaa si w peni gejsz i wymieniaa sw czerwon opask
na szyj na biay konierzyk, a ten nastpnie zaginaa na karku, by ukaza czerwony
trjkcik koszulki. Bardzo zaleao mi na tym, by przej przez t ceremoni razem
z Mariko.
- Wbia mi n gboko w serce, Mariko-san -powiedziaam z blem, gdy
bardzo pragnam mc j nazwa swoj starsz siostr. - W dodatku uwaam, e
jeste niesprawiedliwa.

pona
- To ty jeste niesprawiedliwa, Kathlene-san, poniewa nie suchasz tego,
czego ci uczy okasan. Powicasz to wszystko dla tanich przyjemnoci, jakich
moe ci dostarczy ten rikszarz. Zachowujesz si niczym prostytutka, ktra pije sake
i je solone mae, ktre do bambusowej klatki podaj jej klienci. Trwonisz ycie na
bahostki, marnujesz je niczym wiatr unoszcy w dal niedojrzae kwiaty wini. Inte-
resujesz si tylko sob i swoimi potrzebami.
- Jak miesz mwi do mnie w ten sposb?! - Podniosam gos. Poczuam si
gboko dotknita jej sowami.
- Mwi tak, bo... bo... - zajkna si Mariko. Skonia mi si gboko i
przeprosia mnie tak cicho, jakby to by szmer wiatru w konarach drzew.

u s
Skonsternowana odwrciam gow. Wiedziaam, e teraz ju nic mi nie powie.
Natomiast si do mnie umiechna. Umiech w Japonii bardzo czsto oznacza

l o
zaenowanie, al czy nawet zo. Odwrciam si od niej i odeszam. Spojrzaam na

a
skpane w socu gry po drugiej stronie rzeki. Syszaam plusk fal, gdy rzeka

d
wezbraa po wiosennych deszczach, i poczuam si w tej chwili jak maa, samotna

n
maiko.
Dopiero pniej dotaro do mnie, e wypuciam z rk paczuszk, w ktrej

c a
bya lalka kokeshi. Nie schyliam si jednak, by j podnie.

s
Popoudniowe soce askotao kaue promieniami, a one lniy niczym
brokat. Ja natomiast przechylaam si i giam nieopodal na werandzie przy
dwikach harfy i lutni. Chciaam pokaza Mariko, e przykadam si do nauki
taca.
Jednak po chwili zauwayam jaki ruch nieopodal. Byam pewna, e to Hisa
schowa si za zoonym z szeciu czci zotym parawanem, skd mnie
obserwowa, nie zwaajc na palce soce. Byo bardzo gorco. Musia chyba
ogromnie pragn zobaczy mnie w tacu, skoro si na to zdecydowa. Cie jest
waniejszy dla Japoczyka ni ciepo lub jedzenie, chocia wydaje mi si, e Hisa
by silniejszy ni inni mczyni. Widziaam go wczeniej, jak wyglda zza
parawanu i si do mnie umiecha. Pot a lni na jego nagiej piersi. Pokazaam mu
rk, eby sobie poszed, ale mnie nie posucha.

pona
Prosiam bogini Benten, patronk muzyki i taca, by mnie prowadzia i daa
mi czar i odwag pani Jiyoshi. Przemknam po macie w biaych skarpetkach, w
ktrych przypominaam biaonogiego kotka. Poruszaam delikatnie rkami,
opowiadajc o parze kochankw, ktrzy spdzali wsplne godziny w zamku przy
wietle ksiyca.
Moja mio ukryta jest w moim sercu niczym biay uraw na niegu" -
piewaa Mariko, grajc na lutni.
Youki wtrowaa jej na harfie.
Zatrzepotaam wachlarzem, ale nie spojrzaam na Mariko, chocia ona
patrzya na mnie. I to intensywnie. Staraam si skupi na tacu, chocia byam na

si same w pokoju.

u s
ni za. Mariko nie szczdzia mi przykrych sw rwnie potem, kiedy znalazymy

l o
- Nie rozumiem, co jest niewaciwego w tym, e pragn mczyzny -

a
spieraam si z ni. - Przecie nic zego nie zrobiam.

d
Nawet mnie nie suchaa. Zapaa mnie za kimono i mocno szarpna.

n
Walczyymy, rzucaymy w siebie zotymi i bkitnymi poduszkami, a moja twarz
pokrya si potem. Przewrciymy piecyk koksowy i popi wysypa si na czyste
maty.

c a
s
Dotkny mnie jej sowa. Mariko utrzymywaa, e z powodu swego
zachowania zhabiam wszystkie maiko i gejsze z herbaciarni. Krzyczaa, e okasan
mnie ukarze i e bd musiaa spa w koszach ratunkowych, ktre trzymaymy w
herbaciarni na wypadek poaru. Pleciono je z bambusa i byy one podune,
wielkoci duej walizki. Z pewnoci nie spao si w nich wygodnie i a mi si
robio niedobrze na myl, e mnie to czeka.
Nazwaam Mariko najgorsz suc i stwierdziam, e tylko si oszukuje,
sdzc, i zostanie gejsz. A potem wygadywaam coraz potworniejsze rzeczy.
Choby to, e nie wyjdzie na scen, eby zataczy,bo jest za niska i jej pojawienie
si naruszyoby harmoni taca. Co mnie optao? Czy nie zaleao mi na przyjani
z Mariko? Po prostu byam gupia i nie wiedziaam, jak si zachowa. Poza tym
wci mczyo mnie to, e nie zostaam jeszcze gejsz.

pona
Mariko zamilka. Widziaam, e chce jej si paka, ale zapanowaa nad zami.
Uradowao mnie to, e nie wyrazia tego, co jej ley na sercu. Ja zrobiam to za nas
dwie, ale mimo to wcale nie poczuam si lepiej. Prawd mwic, czuam si wrcz
fatalnie. Gejsze powinny by czarujce, a ja zagubiam gdzie t sztuk.
Zauwayam te, e grajca na harfie Youki jest dziwnie milczca. Jedynie
zoliwy umiech zdradza zadowolenie z tego, e si pokciymy. Youki wci
mnie nie lubia i czsto wyniosym tonem opowiadaa mi o tym, jak wystpowaa
przed monymi z dworu, odkd zostaa gejsz. Byli oni przystojni i budzili w niej
podanie, a do tego stopnia, e wilgo spywaa jej po udach. Chwalia si, e
mczyni wylizywali je, a potem piecili jzykiem jej echtaczk, a Youki

umrze, ni jej to wyzna.

u s
dostawaa orgazmu. Oczywicie bardzo jej tego zazdrociam, ale wolaabym

l o
Wci marzyam o dniu, kiedy sama zostan gejsz i bd miaa paski,

a
okrgy wachlarz ze swoim imieniem. Taczyam, skaniajc donie coraz niej ku

d
macie. Pamitaam o tym, by trzyma wachlarz kciukiem do wewntrz. Tylko

n
mczynie wolno byo pokazywa kciuk. Nastpnie zaczam zmysowym ruchem
podnosi wachlarz wzdu linii mego ciaa, a zatrzymaam go na sercu, jakby krya

c a
si w nim jaka smutna tajemnica czy te tsknota za ukochanym. Usyszaam tupot

s
ng i ciki oddech. Hisa. Musz przesta o nim myle. Przesta czy go z
przernymi pozycjami, ktre widziaam w ksidze poduszki. Wyrzuciam wachlarz
w gr i zapaam go, nie gubic rytmu. Umiechnam si szeroko, okazujc
zadowolenie, chocia okasan bya przeciwna ujawnianiu uczu w czasie wicze.
Cieszyam si swoim kunsztem. Wszystkie maiko chciay wzi udzia w tacach
nad rzek Kamo. W cigu ostatnich dwudziestu lat gejsze z Ponto-ch co roku
prezentoway nowy program peen tajemnych rytmw i zmysowych gestw, po to,
by zabawi mieszkacw Kioto. Par razy pytaam ju Simouye, czy bd moga
wzi udzia w tej imprezie. Ona jednak jak zwykle si umiechaa i pozostawiaa
mnie bez odpowiedzi.
By udowodni, e mog ju wzi udzia w tacach, wyjam zoty wachlarz
zza pasa i uniosam go bardzo wolnym ruchem, jak wschodzcy ksiyc. Nastpnie

pona
wiczyam z dwoma kolorowymi wachlarzami - czerwonym i intensywnie rowym
- zamieniajc je w latajcego motyla. Potem wykonywaam faliste ruchy zielonymi
wachlarzami, ktre przedstawiay wiosenny las, i biaymi, ktre miay
symbolizowa patki niegu.
Nie mogam si powstrzyma, by nie pokaza czego jeszcze.
Rzuciam w gr ty wachlarz, a on polecia niczym ptak, a nastpnie tak go
pochwyciam, jakby ptak przysiada na koyszcej si gazi. Zakryam wachlarzem
twarz, a nastpnie wyjrzaam zza niego, jakbym czekaa na ukochanego w
poronitej tymi paprociami jaskini. Cieszyo mnie to, e zachowuj si tak
zmysowo.

u s
By podkreli nastrj, woyam na t okazj moj najdelikatniejsz sukni
pomalowan w rowe piwonie, ktra podkrelaa kuszce ksztaty mego ciaa.

l o
Wygldaam, jakbym czekaa na dotyk kochanka, cho jedwab by tak delikatny, e

a
nieuwane mskie donie mogy go rozerwa. wiadoma mojej nagiej skry pod

d
cienk niczym pajczyna szatk, poczuam pulsowanie w dole brzucha. Byam tak

n
pochonita tacem, e nie zauwayam, i Youki wycigna rk i szarpna od
tyu za tren sukni.

c a
Gdy mj taniec osign apogeum, suknia rozchylia si, ukazujc rikszarzowi

s
moje biae uda i jasne wosy. Przestraszona zakryam si wachlarzem, ale suknia
zsuna si z moich biaych niczym chryzantema ramion.
Westchnam, gdy jedwab opad jeszcze niej i gdy poczuam na piersiach
chodny powiew powietrza. Czuam si tak, jakby gaskay je niewidzialne palce.
Wcignam w nozdrza mski zapach, pewna, e Hisa w dalszym cigu obserwuje
mnie z ukrycia.
Nie miaam pojcia, e moe mnie widzie te kto inny. Kto, kto zbiera w
sobie mskie siy, by zaspokoi swj erotyczny gd samuraja. To zreszt i tak
niczego by nie zmienio. Sztuka taca bya jedn z umiejtnoci, ktra mogaby
mnie doprowadzi do mojego celu. Chciaam zosta gejsz i nikt, aden mczyzna,
nie mg mnie powstrzyma.
aden poza jednym.

pona
Ogniste uczucia wybuchy w nim z niespodziewan si. Penis wypry si, a
nasienie wystrzelio na malowany rcznie strj. Baron Tonda splun, a nastpnie
wyda z siebie gardowy pomruk. W kocu rozadowa podanie, ktre si w nim
nagromadzio. Z ulg wcign powietrze, a nastpnie wytar nos. Ostry zapach
spermy miesza si z woni kwiatw pomaraczy, kiedy baron wyciera si maym
rcznikiem podanym mu przez sucego.
Umiechn si rozbawiony. Mleczny pyn zostawi plam na tym materiale,
ale nie na jego duszy. Ju wczeniej zdarzao mu si dopuci do wytrysku nasienia,
nigdy jednak nie przypuszcza, e moe straci nad sob kontrol. By podniecony
niczym mody chopak, ktry po raz pierwszy jest wiadkiem aktu seksualnego. Tak
te si czu, stojc za zotym parawanem.

u s
Japoczycy bez wstydu praktykowali podgldanie. Prawd mwic, stanowio

l o
ono jedn z ich ulubionych rozrywek. Baron Tonda by zdania, e mczyzna ma

a
dwie natury - jedn, ktra kae mu i ciek posuszestwa i walecznoci i

d
spenia si w walce, oraz drug, ktra pragna przede wszystkim przyjemnoci i

n
zaspokojenia pierwotnych chuci.
Ta dziewczyna doskonale odpowiadaa jego drugiej naturze. Widzia, e ma

c a
adne poladki i twarde uda. Na jej ciele nie zauway adnych znamion, a poza tym

s
wydzielao ono bardzo przyjemny zapach. Miaa cer niczym kwiat wini, baron
podziwia rwnie jej dugie palce, zakoczone pprzezroczystymi paznokciami.
Podobnie jak wielu jego rodakw uzna, e ma najpikniejszy kark, jaki w yciu wi-
dzia. W dodatku odsaniaa go bez adnych zahamowa, tak e a ciarki
przechodziy mu po grzbiecie. Ta maiko stanowia prawdziwe ucielenienie
wszystkich erotycznych marze. Bya darem, ktry bogowie zesali mczyznom.
Baron nie sdzi, e dozna takiego olnienia, kiedy przyby do Herbaciarni
Drzewa Wspomnie. Przypyn tu poprzez wielki ocean w sprawach ksicia i
zatrzyma si na kilka dni w paacyku na przedmieciach Kioto. I wanie tam
dotary do niego wieci o piknej maiko, ktrej wiosny jeszcze nie sprzedano.
Wacicielka herbaciarni przyja go bez entuzjazmu, chocia potwierdzia, e
ma tak dziewczyn. Nie spodobao mu si, e go tak obcesowo potraktowaa. Jak

pona
ona mie! Stara si jednak zapanowa nad gniewem, chocia z trudem mu si to
udawao. Jako najstarszy syn starego samuraja nauczy si, e nad swoje uczucia
musi przedkada lojalno wobec daimi, ksicia Kiry. Niektrzy uwaali to za
sabo w tak zmiennych czasach, ale baron Tonda nie dopuszcza do siebie takich
myli.
Teraz jednak po raz pierwszy zwtpi w swoje lepe oddanie. Czyby pobyt w
Ameryce osabi jego wol? Pozbawi go przebojowoci? Baron nie mg do tego
dopuci. Japoczycy zawsze okrelali swoje stosunki w kategoriach zwierzchnika i
poddanego, a on jest tutaj zwierzchnikiem.
Nawet kiedy stoi ukryty za skadajcym si z wielu czci parawanem i

u s
podglda t maiko. Wyszukane i lekkie ruchy tancerki przypomniay mu balet, ktry
widzia w teatrze w dalekim miecie San Francisco. Wykonyway go tancerki w

l o
trykotach, gotowe mu si odda na kade skinienie. Ta dziewczyna miaa wdzik

a
najlepszej baleriny. Jej taniec z wachlarzami nie przypomina kolejnych szybkich

d
ruchw Japonek, ale mia t sam pynno, ktr widzia kiedy w teatrze

n
baletowym.
Poczu si tym zupenie oczarowany.

c a
Tak jak niedawno w San Francisco.

s
Odnis wraenie, e chtnie skapitulowaby przed t dziewczyn i sta si jej
poddanym. Jej rozkoysane ciao sprawiao, e pragn jej coraz bardziej. Baron
wstrzyma oddech, czujc, e za chwil znowu dojdzie do erekcji. Powinien teraz
odwrci wzrok od tego, co dzieje si na werandzie, i ruszy w dalsz drog. Nie
potrafi si jednak przemc. To, co widzia, byo zbyt kuszce. A on uwielbia takie
mode i pikne dziewczyny.
Pochyli si jeszcze bardziej do przodu i obserwowa to, co dziao si przed
parawanem. Mimo e sta mocno na deskach, obciony samurajskimi mieczami,
dugim i krtkim, skrzyowanymi i zawieszonymi w pasie, to jednak wydawao mu
si, e porusza si w rytm muzyki, e wszystko wok niego kry. Kady ruch by
bardziej podniecajcy od poprzedniego, a wszystkie obiecyway niewysowion roz-
kosz.

pona
Dugie rkawy kimona wzdymay si niczym agle, rowa suknia wirowaa
wok, te i bkitne wachlarze unosiy si w powietrzu niczym ptaki lub motyle.
Stopy w biaych skarpetkach dotykay mikko maty. Czerwone usta maiko byy
lekko rozchylone i ukazyway nienobiae zby. We wosach miaa ozdoby z
rowych pkw ryu i malekie dzwoneczki, ktre dzwoniy w takt jej ruchw.
Pulsujca muzyka budzia jego zmysy. Dziewczyna poruszaa si niczym
cesarzowa, ale potrafia te wyrzuci lekko wachlarz w powietrze i chwyci go z
niespotykan gracj, przybierajc przy tym kuszce pozy. Wyraa si w tym mniej
lub bardziej jawny erotyzm, ktry baron wyczuwa kad fibr ciaa. Znalaz si pod
przemonym wpywem tej dziewczyny i nie zamierza si spod niego wyzwala.

u s
Nagle przystana ona na chwil w tacu i wycigna sw dug szyj w
stron nieba. Jej ciao wypryo si, a lekkie kimono opio si na nim. Dziewczyna

l o
wykonaa skok, a potem przebiega po macie, jakby bya artystk, ktra rysuje

a
pdzelkiem kolejne litery.

d
Kolory i pcienie zagray wok, a baron jeszcze raz poczu si potwornie

n
podniecony. Maiko taczya niedaleko, ale go nie widziaa. Mimo to zachowywaa
si tak, jakby zdawaa sobie spraw z jego obecnoci i si z nim drania. Brzeg jej

c a
wachlarza ociera si o jej stwardniae sutki. Jej piersi koysay si w takt taca.

s
Baron zwily usta. Jego podniecenie nie wynikao tylko z faktu, e mia przed sob
pikn maiko, ale rwnie z tego, e budzia si w niej jaka niezwyka erotyczna
moc.
Taczya teraz coraz szybciej, coraz bardziej zapamitale. Poprzez dwiki
muzyki sysza jej oddech. Krcia si niczym strzyga, wchodzc w taneczny trans.
Porzucia ju tradycyjne figury i ruchy i prawdopodobnie improwizowaa, ale przez
to jej taniec nabiera jeszcze silniejszego erotycznego charakteru. Dwie dziewczyny,
ktre gray na lutni i harfie, wstrzymay oddech i patrzyy na ni oniemiae. Baron
utkwi wzrok w tancerce, zaintrygowany. Zdziwio go to, e tak bardzo
zainteresoway si ni instrumentalistki i nagle przyszo mu do gowy, e mgby
mie w swojej pocieli wicej ni jedn dziewczyn.
A moe jednak chodzi w tym wszystkim o co innego? Co bardziej

pona
intymnego? Zakazanego? Zacz si zastanawia, czy historie, ktre sysza o gej-
szach zaspokajajcych si za pomoc harigaty albo rin no tama nie s jednak
prawdziwe. Czy gejsze doznaj rozkoszy, wkadajc sobie do pochwy puste
metalowe kulki? A moe robi to w tej chwili na werandzie? W takim razie ruchy
ich cia wcale nie byyby takie dziwne czy nienaturalne. Myla o tym jeszcze przez
par minut, czujc, e coraz bardziej go to podnieca.
Dwie kobiety. Trzy...
I jego penis.
Niebiosa umiechny si do niego i pozwoliy mu urzeczywistni jego
marzenia. Mia przed sob trzy maiko, z ktrych jedna taczya w lekkim, lunym

u s
kimonie, budzc w nim najpierwotniejsze dze. Baron umiechn si, a potem
chrzkn. Musi mie t dziewczyn - musi j pieprzy, jak mwi w Ameryce, lecz

l o
to sowo wcale go nie razio. Najpierw zdejmie jej kimono, a nastpnie usunie

a
kawaki jedwabiu z jej piersi i ng, jakby usuwa biae patki z kwiatu chryzantemy.

d
W kocu stanie przed nim naga, a on bdzie mg j pieci. I posi.

n
A potem przypomnia sobie, e nie jest tu sam.
Gdzie obok krci si sucy.

c a
Ktem oka zauway jaki ruch, a potem usysza tupot bosych stp. Kto

s
biegnie, i to bardzo szybko. Baron Tonda odchrzkn ponownie. Ten chopak te
chciaby pieprzy t maiko. Kt by go wini za to, e j podglda? Jednak musi
ponie kar za sw bezczelno. Baron wiedzia, e powinien spenia swoje
obowizki, a do nich naley rwnie zemsta za tego rodzaju obraz. To wanie
nakazuje mu jego samurajski kodeks.
W tej sytuacji chodzio gwnie o to, e sucy zbliy si do dostojnika o
statusie barona Tondy bez zwyczajowego gbokiego ukonu. Chopak doskonale o
tym wiedzia i dlatego uciek, kiedy baron ruszy w stron werandy. Teraz
odchrzkn po raz trzeci, mylc o tym, e innym cinano gowy za znacznie
mniejsze przewinienia. I chocia par lat wczeniej zakazano noszenia mieczy, to
ksi Kira lubi zadawa na swoim dworze szyku. Dlatego jego samuraje, a
zwaszcza baron Tonda, mogli wymierza sprawiedliwo, zabijajc kadego, kto

pona
ama prawo. Nawet jeli chodzio o wieniaka, ktry woy saboty, chocia prawo
zabraniao mu je nosi.
Podgldanie tej piknej dziewczyny byo zdaniem barona czym wicej ni
zwyk obraz. Cofn rk, ktr gadzi swoj msko, i pooy j na rkojeci
miecza. Chopak nie mia prawa widzie nagoci tej dziewczyny, ani tym bardziej
podnieca si tym widokiem. Dlatego wanie baron Tonda pooy do na mieczu,
ale zanim zdy speni akt zemsty, dziewczyna obrcia si w jego stron, a jej
suknia rozchylia si, ukazujc to, co od dawna chcia zobaczy. Zawstydzona
zasonia si wachlarzem, ale on dostrzeg ju jej wosy onowe. Tak jasne i
puszyste, jakby naleay do samej bogini.

u s
Ta maiko ma jasne wosy! Czyby mu si to przywidziao? Moe wypi za
duo sake? Wacicielka herbaciarni dolewaa mu alkoholu bez opamitania. Jednak

l o
wci mia wraenie, e widzia blond wosy. Ale czy na pewno?

a
Zwily wargi, przecigajc po nich jzykiem, i znowu spojrza ze cinitym

d
gardem w stron taczcej. Prbowa co powiedzie, ale straci gos, a nawet

n
gow na widok jej wzgrka onowego. Czy to moliwe, e wanie ona jest t
dziewczynk, ktrej kiedy szuka? I czy moga wyrosn na tak pikn kobiet? Te

c a
ruchy, prosty nos, pene piersi i wzrost mogy wiadczy o tym, e jest crk

s
gaijina.
Unis drc do z rkojeci miecza, czujc przy nodze jego ostrze.
Odchrzkn, widzc, jak dziewczyna usiada na pitach, ukazujc pikn lini ple-
cw. Na pewno wemie j do swego oa, ale najpierw musi sprawdzi, czy jest t,
ktrej od pewnego czasu szuka.
Opar si chci, by pj do niej i natychmiast j std zabra. Pomyla, e
zdoa kupi t maiko od wacicielki herbaciarni, nie zdradzajc jednoczenie swych
prawdziwych zamiarw. Do tego czasu kae strzec swoim dwm sugom tej
dziewczyny, by nie stao si jej nic zego.
Otar drc rk pot z czoa i powiedzia sobie, e bdzie musia jeszcze
poczeka na ostateczne spenienie swoich pragnie. Dziewczyna nie jest przecie
zwyk prostytutk, z ktr moe robi, co mu si podoba, lecz maiko w jednej z

pona
najstarszych herbaciarni w Ponto-ch. Dlatego te mczyni musz si ubiega o
ni u okasan, by mc j zdeflorowa. Baron Tonda umiechn si do siebie. Jeli
nawet nie udao si to innym, to on na pewno zdoa tego dokona.
Serce zabio mu mocniej. Ale co si stanie, jeli wacicielka herbaciarni nie
zgodzi si jej sprzeda?
Nie, to nie do pomylenia. Zaproponuje jej tak cen, e ta kobieta nie bdzie
w stanie odmwi.
Poczu, e nogi mu si uginaj, dlatego opar si o parawan i omal go nie
przewrci. Po chwili odzyska rwnowag ciaa, ale nie ducha. Wci myla o
jednym, a niewypowiedziane sowa kryy mu po gowie. Zdrowy rozsdek

u s
podpowiada mu jedno, ale podanie mwio co innego. Powinienem j zabi, tak
jak nakaza mi ksi, myla. Nie, najpierw musz j posi, odpowiada sobie w

l o
duchu.

a
Zrobio mu si ciepo, a potem wrcz gorco, jakby znalaz si pod gst

d
moskitier. Sta nieruchomo. Nawet gdyby prbowa si poruszy, to by mu si nie

n
udao. Patrzy, jak dziewczyna taczy z coraz bardziej odsonitymi ramionami. A
potem jedwab zsun si niej, ukazujc ksztatne piersi.

c a
Wyobraa sobie, jak je ciska, a dziewczyna krzyczy z blu i rozkoszy. A

s
potem, zanim zdoaaby zapa oddech, jego penis wniknby do jej waginy i
zaczby si w niej porusza, jakby toczy walk na mier i ycie.
Mijay kolejne minuty. Moe pi, moe dziesi - sam nie wiedzia ile. Da
si ponie swym seksualnym fantazjom i nagle znalaz si gdzie poza czasem.
Cay by zlany potem. Podanie palio go od rodka niczym ogie. Byo to dla
niego nowe, niezwykle dojmujce uczucie. Nie by ju w stanie czeka. Jeli ta
maiko jest zud lub bogini, ktra pokazaa mu si w ludzkiej postaci, i tak najpierw
j uwiedzie, a potem zabije.
Nie przypuszcza jednak, e bdzie to bardzo trudne.

pona
Rozdzia szsty
- Gdzie jeste, Hisa-don? - zawoaam szeptem zza wachlarza, kiedy ju
skoczyam taniec.
Odpowiedziao mi jedynie guche milczenie. Nikt si nie odezwa. Czyby mi
si tylko wydawao, e Hisa ukry si za parawanem?
- Hisa-don! - powtrzyam, ale i tym razem po drugiej stronie panowaa cisza.
Lampa nad moj gow wiecia przytumionym rowym wiatem.

s
Papierowe drzwi, ktre prowadziy do wntrza herbaciarni, byy potwarte.

u
Nabraam pewnoci, e Hisa stoi niedaleko, tu za zotym parawanem, i podglda
mnie przez specjaln dziurk. e cay ponie z podania. Par razy syszaam, jak

l o
odchrzka i oddycha ciko przez nos, a potem jcza z rozkoszy. Bawi si sam ze

a
sob pod opask, jak powiedziaaby Mariko, a teraz znikn tak szybko, e nie

d
zdyam nawet zamieni z nim sowa.

n
Spojrzaam w stron rzeki Kamo, nad ktr unosia si fioletowawa powiata,

a
ktr tak lubiam oglda o poranku.

c
Obrciam si wolno i odwayam si spojrze na Mariko. Bya sama. Youki

s
znikna, pewnie w obawie, e oskar j o to, i szarpna mnie za sukni. Mariko
siedziaa na pitach i stroia lutni. Czekaam, czy teraz znw mi powie, e nie
jestem godna zosta gejsz. Jednak na sowa, jakie usyszaam, zupenie nie byam
przygotowana.
- Mimo ciszy, ktra panuje midzy nami, musz powiedzie, Kathlene-san, e
wyczuwam w tobie niezwyk energi. Jakby gdzie tam pod powierzchni kry si
ogie, ktry moe lada chwila wybuchn. Wystarczy, e kto podoy iskr.
- Mwisz zagadkami, Mariko-san. Przyjacika umiechna si szeroko, a ten
umiech zupenie j odmieni. By to sodki, szczery umiech dziewczyny, ktra bez
zmieszania obserwowaa ycie gejsz w Herbaciarni Drzewa Wspomnie.
- Kad zagadk mona rozwiza, Kathlene-san. A rozwizanie tej jest
oczywiste dla kadego, kto moe spojrze w twoje zielone oczy.

pona
- To znaczy?
- Wida, e musisz zazna rozkoszy z mczyzn. Umiechnam si, nie
bojc si odsoni zbw tak jak niektre maiko w obawie, e wydadz si one zbyt
ciemne przy biaej farbie na twarzy.
- I c? - zapytaam. - Czy przygotowanie si na t rozkosz nie naley do
moich obowizkw?
Mariko pokrcia gow, co byo bardzo nietypowe, poniewa zakazyway
tego zasady etykiety.
- Ale nie ze sug takim jak Hisa-don. Nawet jeli ma najwspanialszego penisa
- dodaa po namyle.

nie byo.

u s
A potem skonia si przede mn, uderzya w struny lutni i po chwili ju jej

l o
Siedziaam na werandzie i stukaam zoonym wachlarzem w do. Suchaam

a
bulgotania rzeki. Docieray do mnie wszystkie dwiki z okolicy i robiam si przez

d
to niespokojna.

n
Mylaam o tym, co powiedziaa mi Mariko, i doszam do wniosku, e ma
racj.

c a
Nie chciaam oszukiwa swego serca, jak to czsto robiy gejsze, rzucajc na

s
maty srebrne spinki do wosw. Maty byy zrobione z sitowia i zwizane cienkimi
sznurkami, ale midzy nimi znajdoway si do szerokie przerwy. Gejsze liczyy
linie, ktrych dotykaa spinka, i z tej liczby wryy sobie, czy bd miay szczcie
w mioci. Osiem linii oznaczao najwiksze szczcie, a cztery nieszczcie, gdy
sowo shi - cztery - oznacza rwnie mier.
Musz zapomnie o Hisie i jeszcze bardziej si stara zosta gejsz. Pjd
teraz do Mariko i sprbuj naprawi to, co zepsuam. Jednak wczeniej musz
odnowi w sobie wiar w siebie i nadziej. A wymaga to duego zaangaowania i
wcale nie jest atwe.
Gdzie znajd odpowiedzi na pytania, ktre mnie drcz?
Przystanam w poowie schodw do mojej sypialni i spojrzaam na obraz, a
na moich ustach pojawi si figlarny umiech. Ile to razy patrzyam na ten jedwab,

pona
na ktrym morze i rzeka cz si niczym para kochankw? Bkitny penis wody
wbija si w gbok morsk to, a kochankowie przeduaj rozkosz w miejscu
przybierajcym posta lnicej, srebrzystobekitnej mgieki. Byy to mistyczne wrota
Hrai, gdzie nie istniej bl i mier, gdzie nie ma zimy ani chodu, panuje za to
wiecznie lato, pene kwiatw i owocw. Soce ma tam mlecznozoty kolor i wzma-
ga podanie mczyzn.
Oraz kobiet.
Rka mi zadraa, gdy dotknam piersi. W tej herbaciarni nie znajd adnej
odpowiedzi. Musz wybra si do mojego ulubionego miejsca w Kioto, by
odwiey ducha i ugasi pragnienie mojej wdrujcej duszy.
Musz pj do Kiomizuzaki.

u s
Musz wej na wzgrze, na ktrym znajduje si witynia Kiomidzu, i

l o
zoy ofiar bogom. Bo czy to nie oni opiekuj si gejszami? Teraz powinni mi

a
uly w moich troskach i kopotach.

d
Przynajmniej miaam nadziej, e tak si stanie.

n
Przeszam przez bram Gion na mocie Shijo, a nastpnie w coraz wszych
uliczkach zmieszaam si z tumem. Szam po rzecznym wirze i kamieniach,

c a
przedostajc si z jednej maej wysepki na drug. Delikatny wiatr znad rzeki Kamo

s
agodzi bl mojej duszy. By delikatny, lecz chodny. Ucieszyam si, e narzuciam
na kimono czarny paszcz z krepy, ktrego kaptur opada mi niemal na oczy. Tylko
bogowie mogli wiedzie, kim jestem. Przeszam przez gwn ulic, ktra wygldaa
jak bruzda midzy solidnymi budynkami o szarych dachach. Omijaam kaue, ktre
przypominay o porannym deszczu. Powoli zapada zmierzch, a dookoa sycha
byo odgosy rozmw i muzyki. Przeszam przez kamienn bram, ktra prowadzia
do centrum handlowego Gionu.
Patrzyam przed siebie. Plac by prawie pusty, widziaam wylot ulicy Shijo.
Widok by naprawd wspaniay. Przy domach wisiay papierowe lampiony, ktre
wskazyway, e po zmroku odbdzie si tu lub w obrzdku szintoistycznym.
Chopcy z wielk latarni i poncymi pochodniami szli ulic i skandowali
modlitwy.

pona
Jeden z nich przeszed tu obok mnie i machn mi przed oczami pomieniem.
Poczuam ciepo ognia, na moim czole pojawiy si kropelki potu, ktre, spywajc,
zaczy niszczy mi makija. Cofnam si, ale te si potknam. Kaptur spad mi z
gowy i odsoni twarz. Chocia miaam skr pomalowan bia farb, a na gowie
peruk, to jednak bez zaznaczonych na czerwono ust i poczernionych ukw brwi
nie wygldaam na Japonk.
Pochyliam gow, udajc, e nie rozumiem po angielsku, kiedy jaki
amerykaski misjonarz spyta mnie, jak mona doj do hotelu Kioto. Wiedziaam,
e kto moe obserwowa misjonarzy i tych wszystkich, ktrzy z nimi rozmawiaj.
Nie zapomniaam tego, co mwi mi ojciec, kiedy zostawi mnie pod opiek okasan:

u s
nie wolno mi rozmawia z nikim spoza herbaciarni. Do witego miasta
przyjedao bardzo niewielu cudzoziemcw, ale i tak musiaam uwaa. Kioto byo

l o
miastem nieobjtym traktatem, co znaczyo, e cudzoziemcy nie mogli oddala si

a
od niego na wicej ni czterdzieci kilometrw, a jeli chcieli pojecha dalej,

d
potrzebowali za kadym razem specjalnych wiz z nazw miasta, do ktrego si

n
udawali. Cudzoziemcw, ktrych Japoczycy nazywali: barbarzycami", wszdzie
przyjmowano z niechci i uwanie ich obserwowano.

c a
Mimo to bardzo chciaam mwi w moim ojczystym jzyku. Czasami, kiedy

s
nikogo nie byo w pobliu, uczyam Mariko angielskiego. Uwielbiaa to i musz
przyzna, e bya bardzo pojtn uczennic. Mwiymy sobie dziecinne wierszyki,
kiedy podejrzewaymy, e Ai nas ledzi, co zdarzao si dosy czsto.
Wci miaam pochylon gow i byam szczelnie otulona paszczem. Nie
miaam czasu na dziecinne zabawy. Zauwayam dwch mczyzn w ciemno-
brzowych kimonach, ktrzy sprawiali takie wraenie, jakby mnie obserwowali.
Zauwayam, e maj przy jedwabnych pasach zote acuszki od zegarkw.
Zdziwio mnie to, tym bardziej e przypomniaam sobie, i widziaam ich zaraz po
tym, jak opuciam herbaciarni, ale zignorowaam niczym wietliki krce wok
domu gejsz. Polowanie na wietliki byo jednym z ulubionych zaj w Herbaciarni
Drzewa Wspomnie. W czasie ciemnych wieczorw prbowaymy z Mariko zapa
ich tyle, ile tylko si dao.

pona
Poczuam, e po plecach przebiega mi zimny dreszcz. Czyby ci dwaj cay
czas szli za mn? Spojrzaam za siebie, uchyliwszy nieco kaptura, i znowu
dostrzegam tych samych sucych. Czyby to by przypadek? Musiaam to
sprawdzi. Weszam do sklepiku i udawaam, e ogldam zociste brzoskwinie.
Mczyni z kolei odwrcili si i udawali, e patrz w innym kierunku. A wic
jednak mnie ledzili. Ale dlaczego? Czyby wysaa ich okasan? To nie mogo mnie
powstrzyma, gdy chciaam w kocu poczu, e yj. Musiaam odnale swoj
dusz, gdy czuam si jak lalka, nad ktrej ruchami nikt ju nie czuwa.
Przypomniaam sobie bunraku, tradycyjne marionetki, ktre widziaam w
teatrze. Mistrz animator mia odsonit twarz i porusza gow i rkami lalki,

u s
natomiast dwaj inni animatorzy w czarnych maskach poruszali jej nogami, a
wszyscy dziaali z tak wpraw, e lalka sprawiaa wraenie ywej.

l o
Wierzyam w to, e bycie gejsz jest rwnie pikn iluzj. A poniewa

a
zamaam zasady panujce w herbaciarni, flirtujc z His i krzywdzc maiko, ktra

d
miaa zosta moj siostr, utraciam cz tej iluzji. Czuam si tak jak wtedy, kiedy

n
po raz pierwszy przyjechaam do Herbaciarni Drzewa Wspomnie i zdaam sobie
spraw, e zostaam pozostawiona sama sobie. Tak teraz, jak i kiedy, moja dusza
bya zupenie pusta.

c a
s
Szam przed siebie, ale nie kusiy mnie ju sodkie zapachy melonw i
brzoskwi unoszce si w powietrzu. Nie wabiy swoim blaskiem piknie malowane
spinki do wosw. Zapach kwiatw wyczuwalny w delikatnym powiewie wiatru nie
pieci moich zmysw.
Nie, nie chciaam szuka ulotnych przyjemnoci, by zapomnie o blu. Jest to
dobre dla dzieci, ktre biegaj wok i myl tylko o papierowych zabawkach albo o
tym, jak si naje. Ja jednak szukaam czego, czego nie mona dotkn,
sprbowa czy powcha. Chciaam zyska dar od bogw.
To, co stanowio istot kobiecoci.
Byo to dla mnie tak cenne jak olejek rany, i tak samo trudno uchwytne.
Nietrwae i delikatne. Poczucie wsplnoty, a take mioci i podania.
Staraam si zbudowa w sobie przekonanie, e jestem godna tego, by zosta

pona
gejsz. Moja dusza bya niespokojna i godna wrae. Zadraam. A wic nie bya to
tylko iluzja. Przypomniaam sobie opowiadane przez Mariko historie o tym, jak
dziewczyna musi odby podr, by sta si gejsz i ofiarowa poduszk wybranemu
dla niej mczynie.
Wanie ten mczyzna dokonywa mizu-age, dziwnego rytuau otwierania
patek po patku kwiatu jej kobiecoci. W cigu siedmiu kolejnych nocy jego palce
wnikay coraz gbiej w jej wagin, a w kocu bya ona gotowa na przyjcie jego
szacownego penisa. Serce zabio mi mocniej na sam myl o defloracji. Wiedziaam,
e moje ycie bdzie inne od tego, ktre wiody pozostae maiko.
Podjam ju postanowienie. Chciaam sama wybra sobie pierwszego

u s
kochanka. Czemu nie? Uwaaam si za istot zmysow, gotow na przyjcie
pierwszego mczyzny i napojenie jego penisa yciodajn wod z mojej

l o
ksiycowej groty. Czy nie nauczyam si tego, jak uwodzi mczyzn ostronymi

a
swkami i zachcajcymi ruchami ciaa? Potrafiabym go podnieci jak adna inna

d
maiko. A potem wchonabym go i doprowadzia na krawd orgazmu, pozwalajc,

n
by przez chwil balansowa na niej, zanim wpadnie w przepa. Nauczyam si tego,
jak korzysta z higo zuiki, dugich rolinnych wkien, ktre moczyo si w ciepej

c a
wodzie, a staway si mikkie i liskie, a nastpnie okrcao wok mskiego

s
czonka, zwikszajc jego objto i przeduajc erekcj.
Marzyam o tym, by mj kochanek pooy si na plecach na malej
poduszeczce, co pozwolioby mu unie biodra, a nastpnie zgi kolana, by mc
podtrzyma moje poladki. W tej pozycji mogam mu da wicej rozkoszy, bo moje
serce kwiatu byoby obnione i mogabym go lepiej poczu.
Te myli spowodoway, e zaczerwieniam si niby dojrzewajcy w socu
owoc wini. Wywoay te we mnie dziwn tsknot. Czuam jednak gboki niepo-
kj. Byo mi zimno i opanowa mnie strach: Mariko nie wierzy w to, e mog zosta
gejsz.
Westchnam gboko. To prawda, e nie mam maych piersi czy rk, jak inne
maiko. Nie miaam te spaszczonych pod oczami policzkw, co pozwalao gejszom
patrze czule na kochankw. Moje rzsy byy czarne, ale kiedy je opuszczaam, nie

pona
wygldaam tak, jakbym poddawaa si cakowicie woli mczyzny. Miaam due
oczy, przez co wydawao si, e nieustannie obserwuj, a nawet uwodz.
Idc, unosiam kimono lew rk, zgodnie z wymaganiami tradycji.
Przytacza mnie ciar winy, jakby Mariko przydeptywaa koniec mojego paszcza,
nakazujc mi i wolno i z gracj, niczym prawdziwa gejsza.
Szam ulic Shijo.
Przeciam gwn alej Gojo-dori i alej Higa-shioji-dori przeszam wprost
do Gojozaki. Jednak Mariko przy mnie nie byo, szam wic szybko, ponaglana
przez swj niepokj. Wraz ze mn cignli te inni pielgrzymi: misjonarze ze szkoy
Doishisha, angielscy i francuscy duchowni. W moich uszach dwiczay gongi

u s
modlitewne i pobone klaskanie, kiedy tak wszyscy maszerowalimy t krt drog.
Byam tak pochonita swoj misj, e dopiero za wityni Yawasaka, kiedy

l o
minam park Maruyama i zobaczyam werand zbudowan nad klifem wityni

a
Kiomidzu, zauwayam, e ledzi mnie nie tylko dwch sucych, ale jeszcze jeden

d
czowiek. Wstrzymaam oddech na widok mczyzny, ktry na mnie patrzy. Robi

n
to bez zaenowania czy te udawania obojtnoci tak typowej dla Japoczykw.
Nigdy nie pytali oni o nic bezporednio, jak zauwayam, podgldajc na

c a
polecenie okasan goci, ktrych przyjmoway gejsze. Mwili, e wszystko im jedno,

s
chocia doskonale wiedzieli, o co im w istocie chodzi. Poduszka. Jakakolwiek
pozycja. Wszystko jedno jaka.
Spojrzaam raz jeszcze na tego mczyzn i stwierdziam, e jest inny.
To nie Japoczyk, ale gaijin.
Poza tym wyglda na bardzo wysokiego.
Zastanawiaam si, kim moe by, czujc chd bardziej z powodu jego
spojrzenia ni wiatru, ktry zacz si wzmaga. Przyjrzaam mu si do uwanie i
stwierdziam, e jest bardzo przystojny. Mia ciemnorude dosy dugie wosy, a
wiatr zwiewa mu je z twarzy, dziki czemu zobaczyam jego oczy. Zarumieniam
si na ten widok. Mczyzna dosownie rozbiera mnie wzrokiem, tak e stwardniay
mi piersi, a wagina zwilgotniaa. Te przeszywajce mnie na wskro niebieskie oczy
powiedziay mi, czego ich waciciel pragnie. Delikatnych pieszczot. Moich czuych

pona
ust. Miosnych zakl.
Jego odwaga spowodowaa, e ja te poczuam si odwana. Zaczam mu si
przyglda jeszcze baczniej i w kocu zauwayam jego dziwny strj. W prze-
ciwiestwie do mojego ojca, ktry nosi biay celuloidowy konierzyk i doskonale
skrojony surdut, mia on na sobie obcise skrzane spodnie i bia koszul rozpit
tak, e ukazywaa jego nag pier. By atletycznie zbudowany, ale mimo to
zachowywa si jak dentelmen. Trzyma si prosto i szed dugimi, rwno
odmierzonymi krokami. Ojciec zawsze mi powtarza, e mona pozna czyj
charakter ze sposobu, w jaki chodzi.
Wyczuam, e cho mczyzna znajduje si na obcym terenie, to jednak nie

u s
przekroczy tej linii, ktra nas dzielia. e jest on czowiekiem honoru i kieruje si
zasadami. Podobnie jak samuraje, ktrzy przygotowywali si starannie do bitwy i

l o
potrafili zapanowa nad zmczeniem i emocjami.

a
Jedyny wyjtek stanowi tu sposb, w jaki na mnie patrzy. Miaam wraenie,

d
e czuj koniec jego jzyka na swojej szyi. Wyobraziam sobie, jak bierze w zby

n
koce moich piersi i znowu stwierdziam, e pod bia farb si czerwieni.
Jego miae spojrzenie wprawio moje ciao w drenie. Czybym si mylia?

c a
Czyby nie by jednak dentelmenem, ale zabijak, ktremu sprawia przyjemno,

s
gdy kobiety rumieni si w jego towarzystwie? Kiedy ruszy w moj stron, poy
jego skrzanej kurtki unis wiatr. Pooyam do na ustach, jak gejsze, ktre uy
patki jaminowej herbaty, by usun zapach sake.
Udaam, e jestem zszokowana i odwrciam gow. Nastpnie powoli, prawie
nie poruszajc gow, znowu na niego zerknam. Baam si, e zauway, i nie
jestem Japonk i nie bd moga dalej tej gry cign.
Chciaam ju ruszy do wityni, kiedy znowu poczuam ten ostry zapach.
Zapach mskiej przepaski na biodra. Byam pewna, e jego rdo znajduje si
blisko mnie i chciaam raz jeszcze zama zasady i porozmawia z tym mczyzn.
Chciaam spyta, kiedy jego statek wraca do Ameryki, baam si jednak, e jest on
tylko niesownym marynarzem, spragnionym sake oraz kobiet. Jeli zaczn
rozmow, moe to by rwnoznaczne z tym, e nastpi smokowi na ogon i

pona
zainicjuj proces, ktrego nie bd w stanie powstrzyma.
Nie, lepiej nie. Nie powinnam rzuca wyzwania losowi. Pamitaam, co ojciec
mwi o niebezpieczestwie, ktre mi zagraa, i wolaam go unika.
Podjam wic decyzj i ruszyam swoj drog. Moje saboty z dzwoneczkami
zastukotay gono na kamiennej ciece. Odwrciam si plecami do tego
cudzoziemca, mylc, e umr ze wstydu, jeli on podejdzie bliej. Pasek jedwabiu
przywar mocno do moich ud i wzgrka onowego. Zrobiam si wilgotna z
podniecenia. Baam si jednak podania, nad ktrym nie mogabym zapanowa.
Ten gaijin mi si podoba.
I to bardzo.

Rozdzia sidmyu
s
l o
d a
n
Reed Cantrell szed drog prowadzc do wityni Kiomidzu, wspominajc

a
pikn twarz pokryt bia farb, a take pene usta, zielone oczy i wspaniae brwi

c
dziewczyny. Odnis wraenie, e grozi jej jakie niebezpieczestwo. Nie chcc

s
straci jej z oczu, torowa sobie drog midzy pielgrzymami wspinajcymi si na
wzgrze.
Dziewczyna musiaa wyczu jego obecno, bo przystana i obejrzaa si za
siebie. W jej oczach zobaczy ciekawo, ale take strach. Cofn si wic i pozwoli
jej odej. Poczu, e serce bije mu przyspieszonym rytmem. To bya najbardziej
niebezpieczna cz jego planu. Nie dla niej, lecz dla niego. Po miesicach
poszukiwa i wielkiego niepokoju w kocu zdoa j odnale. Pragn jej. I to
bardzo.
Powinien by pozosta w ukryciu i si jej nie pokazywa. Ciekawo jednak
okazaa si silniejsza. Poza tym by t dziewczyn zauroczony i szed za ni jak
zwyky marynarz, gotowy wyrzec si swych zasad, byle tylko zaspokoi dze. Nie
mia jednak wyboru. Musi speni obowizek.

pona
Przekl w duchu zapadajcy zmierzch i strzpy mgy, ktre spyway ze
wzgrza.
Jednak po paru minutach znw zdoa j odnale. Ukry si za buddyjskimi
mnichami, ktrzy mamrotali swoje modlitwy. Czeka na sposobno, by zbliy si
do niej i spojrze jej w twarz. W pewnym momencie dziewczyna znowu odwrcia
si w jego stron. Bya naprawd pikna, przypominaa legendarn cesarzow.
Widzia j teraz z profilu, co dao mu wicej ni poprzednie obserwacje. Widzia
prosty nos, dugie rzsy i pene usta.
Dziewczyna wygldaa na zadowolon z siebie i sza beztrosko, nie
przejmujc si tym, co mog pomyle obserwujcy j ludzie. A zwaszcza dwaj

u s
podejrzanie wygldajcy mczyni ze zotymi acuszkami. Zauway te, e maj
ukryte pod ubraniem miecze, ktre obijay im si o nogi. Mia ochot umiechn

l o
si, widzc t kombinacj dawnego i nowoczesnego japoskiego stylu. Tylko w

a
Japonii mczyni potrafi jednoczenie nosi miecze i zegarki ze zotymi acu-

d
szkami. Reed zetkn si z tym ju wczeniej. Widzia nawet Japonki, ktre nosiy

n
pantalony pod kimonem, a take Japoczykw w surdutach i mskich spdniczkach
albo tradycyjnych strojach i melonikach. Sam nigdy nie woyby czego takiego jak

c a
mskie kimono. I z pewnoci nie korzystaby z wachlarza. Wci dziwi si, widzc

s
mczyzn w takich strojach i nie bardzo wiedzia, jak ich traktowa. Zwaszcza
kiedy wyjmowali wachlarze zza pasw obi, by si ochodzi. Tak, to wszystko
wydawao mu si bardzo zabawne. Jednak dowiadczenie podpowiadao mu, e
potrafi oni te by bardzo niebezpieczni. Szczeglnie ci, ktrzy oprcz wachlarzy
mieli take miecze...
Reed nauczy si polega na instynkcie i nie ufa nikomu w tym dziwnym
kraju, gdzie nic nie byo takie, jak si wydawao. Wychowa si w tradycyjnym
spoeczestwie, gdzie wszyscy znali swoje miejsce, a silny lokalny akcent oznacza
brak wyksztacenia. W Japonii trudno mu byo rozrni warstwy spoeczne.
Gdziekolwiek si ruszy, odnosi wraenie, e znajduje si na rozwidleniu drg i nie
bardzo ma pojcie, gdzie powinien i dalej.
Mia teraz ochot pokaza tym dwm samurajom, jak postpuje czowiek

pona
Zachodu i pokona ich wedle zasad przekazanych mu przez starego samuraja z Jo-
kohamy. Jego nauczyciel, sensei, nalea do elity shinsengumi, ostatnich bohaterw,
ktrzy bronili japoskich tradycji. Dziki probom i butelce sake samuraj
opowiedzia mu o niepisanych zasadach przekazywanych z pokolenia na pokolenie,
a dotyczcych lojalnoci i honoru.
Jak si okazao, nie byy to wartoci wycznie Wschodu, wszak Reed
przestrzega tych samych zasad. Caa rnica polegaa na tym, e samuraje nosili
dwa miecze: duszy i krtszy, ktry trzymali przy pocieli i ktrym mogli si w
nocy broni. Wanie takie miecze mieli najprawdopodobniej mczyni, ktrzy szli
za dziewczyn. Ich rkojeci zrobiono ze skry rekina i najlepszego jedwabiu, gard

u s
ze srebra i zota, a pochwy byy pomalowane na niebiesko, czerwono i zoto. A
dreszcz przebieg mu po plecach, kiedy przypomnia sobie sowa starego samuraja,

l o
znanego z bezwzgldnoci i okruciestwa. Utrzymywa on, e nikogo nie zabi, a

a
jedynie uwolni dusze tych, ktrym trzeba byo uci gowy.

d
A kiedy oprni ju ca butelk sake, doda, e znal wielu samurajw, ktrzy

n
popenili samobjstwo poprzez sepuku. Kiedy Reed zakwestionowa tego rodzaju
dziaania z punktu widzenia religii, stary samuraj chrzkn i wyjani, e dla

c a
Japoczyka brzuch jest bardzo wanym miejscem, gdy tam wanie znajduje si

s
jego dusza. Zagbiajc miecz w brzuchu, wyrywa on ze swego ciaa ycie.
Jednak w yciu wojownikw bushi byo co fascynujcego. Honor by dla
nich wszystkim. Unikali oni z caych si niesawy i haby. Starali si te czyni
dobro i dba o sprawiedliwo, podobnie jak dentelmeni w krajach Zachodu.
Czasami jednak Reed si zastanawia, czy przy tak olbrzymim rozwoju
kapitalizmu zarwno na Zachodzie, jak i Dalekim Wschodzie, tego rodzaju zasady
zdoaj przetrwa. Te myli niepokoiy go coraz czciej i kazay z trosk patrze w
przyszo. Co jeszcze czyo go z wojownikami bushi - byli oni lojalni wobec
swych zwierzchnikw. I chocia Reed by wolnym czowiekiem, to jednak stara si
wywiza z zadania, ktre powierzya mu bliska osoba. Wiedzia, e nie moe
zawie przyjaciela. Zdawa sobie spraw, e ma do spenienia trudn misj, dlatego
stara si nauczy wszystkiego, co mia mu do przekazania stary samuraj. Posiad

pona
podstawy dudo i nauczy si wykorzystywa saboci przeciwnika, by zwyciy.
To byo ju bardzo duo.
Reed by dobry w walce wrcz, ale troch trwao, zanim nauczy si takiej
sztuki waki, w ktrej musia si uchyla i pozornie ustpowa, by mc wygra.
Jednak tego rodzaju walka i ycie w wiecie midzy zmrokiem a witem, w ktrym
egzystowali wojownicy bushi, a take blisko mierci sprawiy, e obudziy si w
nim prymitywne erotyczne instynkty. Lecz cho czu w tej chwili podanie, mia
wiadomo, e nie moe si mu podda. Musi wypeni misj, gdy jako
dentelmen nigdy nie ama raz danego sowa.
Musi chroni t dziewczyn.

u s
Westchn ciko. Poczu, e jego serce zaczo bi szybciej. Odwrci si i
zmierzy dwch mczyzn z mieczami dzikim wzrokiem. Oni zerknli na niego, ale

l o
po chwili odwrcili gowy. Mia wraenie, e chc mu w ten sposb da do

a
zrozumienia, e ma od tej dziewczyny trzyma si z daleka. I e gotowi s uderzy,

d
jeli ich nie posucha.

n
Odnosi podobne wraenie przy innych okazjach, z daleka od tego
wyspiarskiego kraju i jego dziwnego ludu, i jak si okazywao, przeczucie nigdy go

c a
nie mylio. Doskonale wiedzia, co wry kopoty. Potrzeba przygd pojawia si u

s
niego, gdy by jeszcze chopcem i sucha opowieci vaquero, starego mek-
sykaskiego onierza, na farmie ojca w Kalifornii. Chon z otwartymi ustami
historie o banditos, ktrzy jedzili szlakiem w poszukiwaniu skarbw. Ojciec posa
go do szk na wschodnim wybrzeu, by wybi mu z gowy te przygody i uczyni z
niego, jak mawia, cywilizowanego czowieka", ale Reed nie mia zamiaru sta si
biznesmenem, ktry spdza wikszo czasu w nudnym biurze.
Oczami duszy widzia obce kraje. Przed ukoczeniem dwudziestki pojecha
do Chin po zakoczeniu wojny francusko-chiskiej. Pracowa dla amerykaskiej
firmy, a jego zadaniem byo wyapywanie przesdnych chiskich buntownikw,
ktrzy rozmontowywali tory na trasie z Woosungu do Szanghaju i topili w rzekach
lokomotywy. Wkrtce zda sobie spraw z tego, e jest dla tych ludzi zagranicznym
diabem", co jednak nie powstrzymao go od dalszych podry do Korei, a take do

pona
kontynentalnych Chin, gdzie drogi byy nieliczne i przewanie w bardzo zym
stanie. Tam te dowodzi na jednej z rzek statkiem wojskowym z dziaami, ktry
mia osania linie kolejowe.
Jednak adna z jego przygd nie przygotowaa go do tego, z czym mia teraz
do czynienia. Umiechn si do dwch samurajw, oni jednak w ogle na niego nie
spojrzeli, tylko co szeptali midzy sob. Wiedzia, e Japoczycy s bardzo
podejrzliwi i nie pozwalaj nikomu si do siebie zbliy. Przypomnia sobie, jak
zobaczy ich po raz pierwszy przez lornetk, kiedy jego statek przybi do wybrzea
Jokohamy. Spdzi a osiemnacie dni na parowcu, ktry pyn z San Francisco.
Gdy pewnego dnia zobaczy ma kropk na oceanie, kapitan powiedzia mu, e to

u s
wanie jest Japonia. Kropka powoli si powikszaa i nabieraa fiokowego
odcienia. By to wulkan Fudi-jama, ktrego zbocza schodziy wdziczn lini do

l o
wody.

a
Poniewa niebo byo czyste, a dzie soneczny, zobaczy te wielkie miasto,

d
liczce sobie, jak si dowiedzia, ponad sto pidziesit tysicy mieszkacw.

n
Soce owietlao jasno wit gr, ktra wygldaa jak lnica kopua utworzona
nad miastem. Niebieskie dachy drewnianych domw odbijay wiato. Dalej

c a
cigny si wzgrza obsadzone sosnami, palmami i bambusami.

s
Widzia te Bund, czy te drog nadmorsk, przy ktrej stay cudzoziemskie
kluby, rezydencje i hotele z widokiem na morze. Tam wanie gromadzio si wielu
przybyszw z Zachodu, ktrzy chcieli przenie sw cywilizacj do kraju, ktry
przez setki lat doskonale sobie bez niej radzi. Jednak Reed unika kontaktw z
Anglikami i innymi gaijinami, ktrzy zajmowali si w tym miecie handlem.
Mia do spenienia tajn misj.
Tajn i niebezpieczn.
Wanie od niego zaley ycie tej dziewczyny.
Chocia Reed stara si trzyma na uboczu, to jego wzrost i atletyczna
budowa budziy w Japonii powszechne zainteresowanie. Napierali na niego wie-
niacy, pytajc o Zachd i wiat poza Japoni, i macajc przy okazji palcami jego
ubranie. Cisny si te do niego adne dziewczta, co bardzo mu odpowiadao.

pona
Dotykay swymi zrcznymi palcami skrzanej kurtki, chichotay, zasaniajc usta,
ocieray si o niego mocnymi piersiami i zwartymi udami, wyranie zainteresowane
wybrzuszeniem w jego spodniach. Czego takiego nie dowiadczyby w swoim
kraju, gdzie kobiety staray si nie zdradza zainteresowania seksem i bardzo
strzegy swojej intymnoci.
Chocia wiedzia, e jest to zakazane, chcia lepiej obejrze ten dziwny kraj,
gdzie domy przypominay konstrukcje z klockw, a ycie ludzi zdawao si skupia
na utrzymywaniu czystoci i kultywowaniu sztuki. Oraz na erotyce. Widzia nawet
sklepy, gdzie sprzedawano sztuczne penisy i pochwy, a take afrodyzjaki i eliksiry
miosne. Sysza o tym, e modzi ludzie obojga pci cigaj do wity shinto, by

u s
gra we wspaniaego fallusa. W tej grze kobiety tak dugo podniecaj mczyzn, a
ich penisy staj si twarde i wyprone, a wygrywa ten, ktry jako ostatni ma

l o
ejakulacj.

a
- Ochimbo... kii, desu ne? Suki desu - mwiy dziewczyny, co mona byo z

d
grubsza przetumaczy jako: Podoba mi si ten twj wielki ptak".

n
Reed umiechn si, zachcajc je w ten sposb do dalszych dziaa. Jedna z
odwaniej szych pogadzia wybrzuszenie w jego spodniach, a jej oczy zrobiy si

c a
wielkie, kiedy ustalia rozmiar jego czonka. Ale niemal natychmiast, chichoczc,

s
spucia oczy i znowu staa si niemiaa. Ta przelotna zuchwao zawsze Reeda
fascynowaa, lecz stara si okazywa szacunek tym dziewczynom i nie domaga si
od nich niczego wicej. Wszdzie, gdzie tylko si uda, spotykao go mniej wicej to
samo. A on zadawa ludziom pytania, nie otrzymywa adnych odpowiedzi, i
niestrudzenie kontynuowa swe poszukiwania.
A wreszcie j znalaz. Dziewczyn o zocistych wosach.
By ju w Kioto od miesica i wynajmowa pokj w hotelu dla cudzoziemcw
o nazwie Yaamis, chocia rzadko w nim bywa. Obserwowa tutejsze herbaciarnie
oraz domy gejsz, starajc si ustali, kto w nich przebywa. I chocia pokazywano
mu dziewczyny odpowiadajce wiekiem tej, ktrej szuka, niektre z nich nawet
dosy wysokie, adna nie bya t maiko, o ktr mu chodzio.
Mimo to nie rezygnowa. Jeszcze dzi rano spotka si z okasan z dzielnicy

pona
Miyagawa-cho, ktra przyja go w swojej, jak to okrelia niegodnej szacownej
herbaciarni". Mia tam zobaczy najpikniejsz maiko za datek dla biednych". Da
jej wicej, ni sobie yczya, a nastpnie poszed za ni na gr do jej prywatnych
pokojw.
Zobaczy tam dziewczyn siedzc na macie tatami. Bya bardzo moda i
szczupa, ale te bardzo drobna. Wygldaa jak lalka w swoim ciemnorowym
kimonie, przewizanym niebieskim pasem obi. Wycigna przed siebie rce i
skonia na nie gow. Poczu mocny zapach lakieru z jej wosw. Wcale nie by
zachwycony tym, e nie moe obejrze jej twarzy.
W przeciwiestwie do innych maiko, ta dziewczyna miaa na gowie peruk

u s
piknie uoon w ksztacie rozcitej brzoskwini. W rodku panowa pmrok, a ona
wci si kaniaa, tak e zacz si obawia, i nigdy nie zobaczy jej twarzy.

l o
Poprosi j, by zdja peruk. Zawahaa si, a nastpnie go posuchaa. Poczu,

a
jak pot spywa mu z czoa. Serce bio mu mocno. Czyby jego poszukiwania

d
dobiegy koca?Patrzy z bijcym sercem, spodziewajc si zobaczy jasne wosy.

n
Czeka z zapartym tchem.
Dziewczyna miaa jednak wosy kruczoczarne.
- Czy o t chodzi?

c a
s
Reed tak si skupi na wosach dziewczyny, e zapomnia o obecnoci okasan.
Podszed do dziewczyny i unis jej brod, chocia zna ju odpowied. Potrzsn
gow. To nie bya ona.
Bez sowa wyszed z herbaciarni i zmiesza si z przechodniami na ulicach
Kioto. Szed przed siebie. W wilgotnym powietrzu unosi si zapach kadzideek.
Chocia nie mia zamiaru rezygnowa, pojmowa, e jego misja staje si coraz
bardziej beznadziejna.
Dlaczego w ogle si na ni zdecydowa? Lubi przygody, radzi sobie na
dwch kontynentach, przey burz morsk, a potem jeszcze katastrof statku.
Doskonale zna odpowied na to pytanie. Przyjecha do Japonii, poniewa obieca
umierajcemu, e to zrobi, a Reed zawsze dotrzymywa sowa. Wiedzia, e w kocu
znajdzie t dziewczyn.

pona
Wanie dlatego tak bardzo zafascynowaa go gejsza z twarz zasonit
czarnym kapturem. Poruszaa si zupenie inaczej ni pozostae gejsze. Poza tym
byo w niej co jeszcze. Mia wraenie, e z jej byszczcych oczu wyczyta, i
potrafi dotrze do duszy mczyzny znacznie sprytniej ni inne kobiety i si tam
zagniedzi. Wyobrazi sobie, e obrysowuje palcem zachodni owal twarzy
dziewczyny. Doskonale wiedzia, e zna ona rne sztuczki i potrafi mimik twarzy
wywoa erotyczn atmosfer. Dziewczyna draniaby si z nim, szepczc mu co
do ucha, a nastpnie wziaby jego do i dotkna ni swoich piersi.
Nagich piersi. Biaych z jasnobrzowymi koniuszkami. Reed pochyliby
gow, by ich posmakowa. Nie, nie mg zdradzi, jak bardzo jej pragnie, i nie

u s
powinien nawet chwilowo ulega podaniu. W kocu jednak jest mczyzn i ma
prawo marzy. Dlatego myla o tym, jak wspaniale byoby mu z t kobiet w ku,

l o
z jak przyjemnoci przyjmowaby dotyk jej mocnych bioder i delikatnej skry.

a
Nagle poczu, e jest coraz bardziej podniecony, a wyobrania ponosi go

d
jeszcze dalej. Fantazjowa, jak dziewczyna baga, by j wzi, a on porzuca wszelkie

n
zahamowania i spenia jej yczenie. Ona sama poddaaby si szaleczemu rytmowi
jego ciaa, a on zapanowaby nad sob, by przeduy rozkosz, ktra w kocu

c a
wybuchaby wspaniaym, przynoszcym zadowolenie orgazmem.

s
Zacz ciko oddycha i pomyla, e musi jak najszybciej si opanowa.
Wci szed za ni, nie bardzo wiedzc, co si waciwie dzieje. Nie mia wyboru,
musia odrzuci zasady, ktrych go uczono, i jak idcy do boju samuraj skupi si na
swojej misji.
Przyglda si mijanym kobietom: tym bez nakry gowy i tym okrytym
delikatnymi szalami lub kapturami. Musi odnale t, dla ktrej tu przyjecha.
I w kocu mu si udao.
Znowu mia przed sob dziewczyn w czarnym paszczu. Z bijcym sercem
szed za ni po stopniach wityni Kiomidzu. Wyprzedzi j i stan w bramie, gdzie
nie moga go zauway. Czeka teraz, wsuchujc si w odgos jej sabotw. Mimo e
znajdowa si przy wityni, byo tu rzeko i chodno. Reed poczu, e jest jeszcze
bardziej podniecony. Wcign powietrze gboko do puc, czujc wiey przypyw

pona
energii. Stara si zachowywa cicho, by nie zdradzi, gdzie si znajduje. Nie chcia
wystraszy tej dziewczyny.
Przyjecha tu po to, by zabra j do domu. Czy ona si na to zgodzi? Ta
dziewczyna przypominaa mu mod ani, ktr widzia na dziedzicu wityni.
Pochliwe zwierztko szo za pielgrzymami z nadziej, e dostanie co do jedzenia,
ale kiedy kto postpowa krok w jego stron, zaraz uciekao.
Reed nagle zastyg w miejscu. Dziewczyna znowu go dostrzega. Zaraz te
odwrcia gow, ale wczeniej zdy si jeszcze przyjrze jej owalnej twarzy.
Due okrge oczy i prosty, nieco zadarty na kocu nos.
Czy to na pewno ona?
Dziewczyna, ktra staa si kobiet?

u s
Zauway, e oddala si od niego, poruszajc zalotnie biodrami. Omal do niej

l o
nie krzykn, pragnc jak najszybciej pozna prawd. Chcia wiedzie, czy jego

a
duga podr dobiega kresu. Tylko olbrzymiemu opanowaniu zawdzicza to, e za

d
ni nie pobieg i nie spyta cicho, czy nie nazywa si Kathlene Mallory.

n
Bo to pytanie wci go nurtowao.
- Wysuchaj mnie, o wielki Buddo - szepnam tak szybko, e mona byo

c a
usysze tylko kocwk tego zdania.

s
Zacisnam mocno rce, opltszy je przedtem paciorkami. By to raniec
mojej matki, skarb, ktry zachowaam z dziecistwa. Nie czuam si zdrajczyni,
odmawiajc buddyjsk modlitw. Chocia jej sowa byy inne ni naszych modlitw,
liczya si przede wszystkim czysto moich intencji.
Obejrzaam si jeszcze raz za siebie. Gdzie si podzia przystojny gaijin?
Westchnam rozczarowana, jakby dopiero teraz dotaro do mnie, e nie mog
mie wszystkiego, czego zapragn, a jednak postanowiam o to modli si do
bogw. Chciaam znale w sobie wiar w swoje kobiece siy i umiejtnoci.
Niestety, cudzoziemiec o szerokich barach gdzie sobie poszed, chocia
widziaam go jeszcze przy bramie prowadzcej na podwrzec wityni. Sta troch
w cieniu za kapanami ebrakami w dugich fioletowych strojach. A potem nagle
znikn,

pona
Z alem stwierdziam, e musiaam rozgniewa bogw, demonstrujc przed
nim swoje ze maniery. Chocia wierzyam, e jest dentelmenem, to uznaam, e
nie pozostanie obojtny na moje wdziki. Pozwoliam sobie nawet do niego si
umiechn i spojrze na niego prowokacyjnie, a on patrzy na mnie tak, jakby
chcia mnie zobaczy bez kimona. Wcale mnie to nie zdziwio. Podobnie jak inni
cudzoziemcy nie pojmowa, e ciao kobiety musi pozosta tajemnic, ktra
unaocznia si powoli w jej gestach i w sposobie poruszania si.
Jednak co jeszcze sprawio, e przeszy mnie dreszcz i poczuam si jak
draliwa kurtyzana. Okasan nazywaa to wewntrznym okiem. Zewntrzne oko
stanowi gos rozsdku, oko wewntrzne za ujawnia gboko ukryte prawdy,

dno.

u s
jakbymy patrzyli w gb wody, ktra nagle przestaje si marszczy i ukazuje swoje

l o
Wiedziaam, e temu cudzoziemcowi mog ufa.

a
Z nadziej, e znowu go zobacz, zatrzymaam si przy kamiennej latarni w

d
pobliu niewielkiej wityni, podniosam par kamykw, odmwiam modlitw i

n
cisnam nimi w latarni. Jeli kamyk dostanie si do jej wntrza, oznacza to, e
bogowie wysuchaj mojej modlitwy. Rozgldaam si wok, udajc, e patrz na

c a
zbocze wzgrza poronite rami i bzem, kiedy mga dotkna mojej twarzy tak

s
lekko jak municie warg.
Pocaunek. Gra wstpna gejsz, zabroniona w przypadku maiko. Westchnam
gboko. Nie powinnam myle o takich rzeczach, o tego rodzaju przyjemnociach,
chocia spotkanie z przystojnym cudzoziemcem pobudzio moj wyobrani i
sprawio, e zapragnam poczu jego usta i jego rce. Jknam cicho, wyobraajc
sobie, jak jego palce wdruj w stron mojej kobiecoci...
Nie powinnam bya patrze mu w oczy, tylko skoni bojaliwie gow i
spojrze gdzie w bok. Ale ja odwzajemniam jego spojrzenie, czego teraz zaczam
aowa. Spowodowao ono, e zapragnam tego mczyzny bez opamitania, e
chciaam mie go blisko, jak najbliej, pragnam, by to on znalaz si we wntrzu
mojego serca kwiatu. Wci o nim mylaam, dotykajc jedn rk piersi, a drug
przesuwajc po brzuchu. Mogam kocha si z nim tylko w wyobrani.

pona
Zaczam oddycha tak gboko, e poczuam w piersi bl. Przyszo mi do
gowy, e nie powinnam o tym myle w wityni, w miejscu, gdzie znajduje si
jeden z trzydziestu trzech otarzy bogini Kwannon, patronki wityni Kiomidzu.
Wok mnie toczyli si pielgrzymi, ktrzy siedzieli, stali, odpoczywali, rzucali
monety na koce, gdzie przykucnli kapani, a ja mylaam tylko o tym, e gaijin
sobie poszed, znikn gdzie w wiecznie zielonym bambusowym lasku otaczajcym
teren wityni.
Wydam usta i kopnam kamyki, ktre miaam pod stopami. Bogowie nie
wysuchali mojej modlitwy.
Bang! Bang!

u s
Byam tak pogrona w mylach, e odgosy gongu zupenie mnie zaskoczyy
i przestraszyy. Bogowie zaczli si na mnie gniewa. Chcieli mnie wyprbowa,

l o
stawiajc tego cudzoziemca na mojej drodze. Zaczli mnie kusi, a jednoczenie

a
pokazali, na czym polega rozkosz zmysw. Czuam si wilgotna, i byo to jeszcze

d
bardziej podniecajce. A gaijin? - zapytaam siebie. Czy on te poczu podniecenie,

n
kiedy na mnie spojrza? Czy jego czonek powikszy si i stwardnia?
Czy jego te drczy podanie?

c a
Jego zasady zakazyway mu bezporedniego zwracania si do mnie. Czy

s
adne z nas nie odway si ich zama?
Jeszcze bardziej rozalona i podniecona przeszam w d wzgrza do
wodospadu Otowa, gdzie spuciam gow, zacisnam rce i zaczam si modli do
boga Fud-My-.
Czy nie nauczyam si ju wszystkich erotycznych technik potrzebnych do
tego, by zosta gejsz?- pytaam go niecierpliwie. Bagam, pom mi osign jak
najszybciej to, co jak wiem, jest moim przeznaczeniem.
Czy miaam inne wyjcie? Przez cae ycie pragnam tylko jednego - tego,
eby zosta gejsz. Niezalenie od faktu, jak bardzo spodoba mi si ten gaijin i jak
bardzo chciaam pozna jego wiat, nie wolno mi byo zboczy z raz obranej cieki.
Pragnam pofolgowa swoim najskrytszym pragnieniom bez strachu, e dostan
bur od okasan czy Mariko. Miaam na to jednak mao czasu. Miny ju dwa lata

pona
od chwili, gdy uzyskaam peni urody ksiyca w szesnastym dniu, jak nazywa si
szesnastoletnie maiko.
C takiego zrobiam, e bogowie si na mnie gniewaj? To prawda, czsto
skaryam si, e musz siedzie sama w kcie, bez stou, jedzc zimny ry i
marynowanego bakaana z sosem sojowym. I to dlatego, e odwayam si patrze
na rysunki z piknymi dziewcztami, ktre ukazyway swe waginy, a przystojni
panowie wpychali w nie swe penisy. Ale czy mogabym na co takiego nie patrze?
Ekstaza, ktr dostrzegam na twarzach tych kobiet, bya dla mnie najsilniejszym
afrodyzjakiem, potniejszym ni zioa jigan w poczeniu z czerwono-t ro-
lin ji.
Taka bya sia mojej wyobrani.

u s
Niepokoio mnie jednak to, e wbrew temu, co mi si wydawao, nie panuj

l o
do koca nad podaniem. Jak miaabym pozosta nieczua na spojrzenia kogo

a
takiego jak ten gaijin, skoro jeszcze nie ofiarowaam swej poduszki adnemu

d
mczynie? Czuam si jak dzikie zwierz, ktre moe tylko patrze na wolno z

n
wntrza klatki. Czuam, e dusz mam rozpalon i nieokieznan, a moja modo
zamiera niczym wiato w papierowym lampionie. Czy stan si w kocu

c a
nieszczliw star prostytutk? Te kobiety uyway czarnej farby, by podkreli

s
kolor wosw, maloway te usta, by wydaway si bardziej czerwone, i pudroway
ciaa, cznie z piersiami, by ukry zmarszczki. Poczuam, jak ar, ktry czuam w
dole brzucha, powoli sabnie. Caa si skurczyam. Najbardziej baam si tego, e
zostan sama i niekochana.
Za na siebie pospieszyam znowu na wzgrze, wsuchujc si w rytm moich
drewnianych sabotw. Musz zaj si tym, po co tu przyszam, i zapomnie o
podaniu. Musz otworzy serce i ksiycow grot - moj dusz. I prosi bogw o
to, by nade mn czuwali.
Przeszam ze spuszczon gow do wielkiej wityni Kiomidzu, starajc si
zaprowadzi ad w swoich mylach. Nie zdjam sabotw, gdy podogi nie
wyoono czystymi mikkimi matami. Nastpnie doczyam do innych
pielgrzymw i przeszam do otarza boskiej Kwannon, liczcego sobie szedziesit

pona
metrw dugoci. Niektrzy klkali przed nim, a inni przysiadali na drewnianych
awkach. Lubiam tu przychodzi, poniewa moje najszczliwsze wspomnienia z
dziecistwa wizay si wanie ze wityniami. witynia Kiomidzu stanowia
serce Kioto, a w pewnym sensie rwnie serce mojej rodziny. Moje problemy nie
wydaway mi si tak wielkie, kiedy tu przychodziam i syszaam cich muzyk
srebrnych gongw, a w nozdrzach miaam zapach kadzideek. Byam tu bardzo
oywiona i nareszcie czuam si bezpiecznie.
Znalazam otarz z kratami, tak kapliczk, przy ktrej powinnam si
pomodli. Do krat przywizywano tu proby do bogini Kamnsube-no-Kami, ktra
opiekowaa si kochankami. Zgodnie z tradycj kupiam za miedziaka modlitw od

u s
kapana, nastpnie zwinam j i skoniam si przed bogini, proszc o
odpowiedniego kochanka, kogo, kto nie tylko zaspokoiby moje cielesne potrzeby,

l o
ale te stanowi balsam dla mojej duszy. I mojego serca. Prawd rzekszy,

a
najbardziej na wiecie pragnam prawdziwej mioci. Sam seks by dla mnie czym

d
pustym, nawet nieczystym, jak plamy, ktre zostaway na palcach po uoeniu

n
piknej ikebany.
Kciukiem i maym palcem prawej rki przymocowaam modlitw do

c a
kapliczki, wplatajc j midzy kraty. Robiam to bardzo uwanie, bo gdybym uya

s
do tego innych palcw lub gdybym dotkna nimi zwinitej kartki, wszystko byoby
stracone i bogini nie wysuchaaby mojej proby.
Wywizaam si jednak z mego zadania bez bdu, dlatego zdziwiam si,
syszc poajanki jakiej kobiety.
- Dwaj mczyni w brzowych kimonach bardzo si denerwuj tym, e tak
dugo tu siedzisz.
Mwia to lekko schrypnitym gosem, z trudem apic oddech, jakby
jednoczenie cieszya si przyjemnociami, ktre moe da harigata.
- O czym mwisz? - zapytaam, nie obracajc si w jej kierunku, chocia
ktem oka dostrzegam, e mana sobie czerwon spdnic z przeciciem, na ktr
woya biae kimono pomalowane w kwiaty wistarii.
Odwrciam si od otarza i wtedy dostrzegam jej kwadratowe rkawy i

pona
stojcy biao-czerwony konierz, jak rwnie koniec jej kimona, ktry sun po
posadzce. Dawao to ciekawy, bardzo zmysowy efekt, jakby si patrzyo na lisi
kit, ktra przemykaa po ziemi. Wedug Mariko lisy s chytrymi i podstpnymi
zwierztami, ale strj tej kobiety - a moe lisicy w przebraniu? - przypomina styl
obowizujcy na dawnym dworze cesarskim. Jej wygld wskazywa na to, e jest
ona wysok kapank tej wityni.
Przyjrzaam si jej uwaniej. Miaa wygolone rzsy, na miejscu ktrych
widniay dwie czarne kropki. Jej wargi a lniy od czerwieni. Wosy zwizaa sobie
z tyu obrczkami ze zotego papieru i owina je bia gaz.
Na szczycie jej gowy zobaczyam zote spinki i czerwone kamelie, ktre
przypominay koron.

u s
- Pewnie nie wiesz, kim s ci ludzie? - spytaa tak, jakby domylaa si

l o
odpowiedzi.

a
- Nie znam ich - potwierdziam, krcc gow, chocia widziaam ich ju

d
wczeniej w drodze do wityni.

n
Nie udao mi si przed nimi uciec. Czy powinnam si ich obawia?
- Wic ci powiem. - Kapanka wycigna przed siebie rk, wntrzem doni
do gry.

c a
s
Wyjam dwa miedziaki z mojej torebki i woyam w jej do.
- Sucham.
- Widziaam ich ju wczeniej w wityni Kiomidzu - oznajmia kapanka z
gbokim westchnieniem, ktre nie uszo mojej uwagi. - W towarzystwie ich
przystojnego pana.
- Ich pana? - powtrzyam zaskoczona. Nie s wic sucymi okasan.
- Tak, to ludzie barona Tonda-samy - odpara kapanka i umiechna si tak
szeroko, e popkaa jej biaa farba wok kcikw ust.
Jednak przede wszystkim fascynoway mnie jej ciemne, zwrcone w gr
oczy. Moda kapanka potrzsna dzwonkami, ktre trzymaa przy swoim udzie.
- Barona Tonda-samy? - Nie znaam tego imienia, ale wygldao na to, e
kapanka sporo o nim wie.

pona
- Tak. Baron naley do najlepiej wyksztaconych i najbogatszych ludzi w
kraju. Ma te potnych przyjaci. aden mczyzna w Kioto nie potrafi da tyle
rozkoszy kobiecie co on. - Zanim zdyam zareagowa, odsonia mi twarz. - Nie
dziwi wic mnie to, e jeste pikna.
Ponownie nasunam kaptur na gow.
- Jestem zaszczycona twoimi sowami, czcigodna kapanko, ale jestem tylko
suc - rzekam pgosem.
- Kamiesz, moja pikna. Twj strj i zachowanie mwi co innego. - Urwaa
na chwil. - Musz ci jednak ostrzec, gdy nieatwo jest zaspokoi barona Tonda-
sam.

u s
Zaintrygoway mnie jej sowa, wci jednak zachowywaam rezerw.
Kapanka zataczya wok mnie, poruszajc wachlarzem i dzwonic

l o
dzwoneczkami.- Widziaa blade, pozbawione zapachu kwiaty wini?

a
- Kiedy s rowe, wszyscy je podziwiaj - odparam.

d
- Ich uroda przemija i wkrtce opadaj na ziemi

n
- powiedziaa kapanka, jakby recytowaa jaki wiersz. - atwo zapomnie jeden
patek wini.

c a
- Ale jaki to ma zwizek z baronem?

s
- Och, widzia on wiele piknych patkw, ktre ju opady. Cieszy go to, e
s pikne. - Zawahaa si.
- Budzi to w nim apetyt i sprawia, e jego penis staje si bardzo twardy -
sykna, a nastpnie przecigna jzykiem po swoich czerwonych wargach.
- Chcesz powiedzie, e baron Tonda-sama potrzebuje wicej ni jednej
kobiety, by zaspokoi swoje potrzeby?
Umiechna si, a potem skina gow.
- Jeli baron zechce, by doczya do was jeszcze inna kobieta, bd
zaszczycona, jeli wybierzesz wanie mnie.
Poczuam jednoczenie zimny dreszcz i ogie. Kim moe by kobieta, ktra
prosi o co takiego?
- Nie przyszam tu po to, eby szuka towarzyszki do oa dla barona Tonda-

pona
samy - owiadczyam. - Nawet go nie znam.
- Jeste jeszcze niewinna i wszdzie towarzyszy ci silny zapach mioci.
Jednak nie unikniesz przeznaczenia.
- Przeznaczenia? Przyszam tu, eby poprosi bogw o wsparcie w
poszukiwaniu ukochanego...
Kapanka zacza chichota, zasaniajc usta wachlarzem.- Moesz si modli,
ale bdzie to rwnie bezuyteczne jak penis starca. Nie ma w nim ani siy, ani woli,
by czego jeszcze dokona.
- Nie wierz. Bogowie potrafi przenikn dziewczce serce...
Kapanka zacza si wachlowa, a w strumieniu powietrza poruszyy si
pojedyncze pasma jej wosw.

u s
- Kobieta jest tylko cieniem mczyzny. Idzie za nim wszdzie z powodu tego

l o
gupiego uczucia, ktre nazywasz mioci.

a
- Mylisz si, czcigodna kapanko. Mczynie, ktrego szukam, dam nie tylko

d
rozkosz, ale take serce. - Na moich ustach pojawi si figlarny umiech. - Chocia

n
oczywicie mski czonek wydaje mi si bardzo pocigajcy.
Spojrzaymy na siebie w milczeniu, pogrone w swoich mylach. Ja jednak

c a
poczuam niepokj. Ta kobieta mnie przeraaa. Pomylaam, e musz opuci

s
wityni i wrci do herbaciarni. Obowizek jest czym bardzo wanym, ale
nadzieja wydawaa mi si waniejsza, a ja bardzo pragnam mioci. Chciaam te
odda si takiemu mczynie, ktrego pokocham.
Westchnam cicho i rozejrzaam si, szukajc wyjcia. Kapanka wci
taczya wok mnie, machajc wachlarzem ze zotymi i czerwonymi nimi
jedwabiu, jakie nosiy tylko osoby jej rangi.
- Bogowie mwi, e kobieta jest na zewntrz anioem, a wewntrz demonem
- rzucia.
- Nie znam bogw tak dobrze jak ty, czcigodna kapanko - odparam i
skoniam si nisko, nie chcc rozgniewa kapanki i bogw, ktrym suya.
- Wkrtce jednak wo biay, zdobiony brokatem konierz gejszy. -
Zawahaam si, a potem dodaam dumnie: - Bd bawia mczyzn moj sztuk i...

pona
sprawi, e si we mnie zakocha.
- Posuchaj, gupia, uwiodam ju setki mczyzn i mog ci powiedzie jedno:
jeste tylko zbiornikiem, w ktrym gromadzi si nasienie mskiej dzy. - Nachylia
si do mojego ucha i szepna: - Powiem ci te, e jeli bdziesz pia sperm
zmieszan z miodem, twoja skra nie straci jdrnoci i rowej barwy.
- Zamiaa si, widzc na mojej twarzy przestrach, ale te zainteresowanie. -
Chod ze mn, a dowiod ci, e dla mczyzn wszystkie kobiety s takie same.
- Przepraszam, czcigodna kapanko, ale musz ju i...
- Jeszcze nie, moja pikna.
Zaczam protestowa, zasaniajc twarz kapturem, ale kapanka

u s
podprowadzia mnie do kadzielnicy. Zaraz te rzucia na rozarzone wgle kawaki
sprasowanych lici i kwiatw. Kiedy zaczy wydziela dym, pokazaa mi, jak apa

l o
go w donie, a nastpnie przenosi do nosa.

a
- Nie wiesz, ktry zapach wolisz - powiedziaa.

d
- Nie mwic ju o tym, ktra czstka rolin pali si tak, e sprawia ci to

n
przyjemno.
- To prawda - przyznaam, wcigajc dym w nozdrza, a potem spojrzaam z
wahaniem na kobiet.

c a
s
- Co chcesz przez to powiedzie, czcigodna kapanko?
- e tak samo jest z mczyzn, ktry szuka przyjemnoci u kobiet. Nie czuje
do nich mioci,a nawet ich nie pamita. - Znowu oblizaa wargi. - Pozostaje jedynie
wspomnienie rozkoszy zwizanej z samym aktem seksualnym.
- Nie wierz w to - owiadczyam.
Uderzy mnie mocny kadzidlany zapach, poczuam pieczenie w oczach. Po
chwili popyny z nich zy.
A moe wywoay je gorzkie sowa kapanki?
- Sama zobaczysz, kiedy pierwszy raz poczysz si z mczyzn - cigna
kapanka. - Jeli nie bdziesz wiedziaa, dlaczego ci kocha, powie to jego penis.
- Nie chc tego sucha!
- Jeli nie bdziesz wiedziaa, dlaczego go kochasz, jego czonek rwnie

pona
udzieli ci odpowiedzi - dodaa ze miechem.
Potrzsnam gow, jakbym chciaa zrzuci z siebie jej okropne sowa.
- Mio, ktrej szukam, jest jak duch, ktry mnie nawiedza. Nigdy go nie
widziaam, ale wiem, e istnieje.
- Nigdy nie znajdziesz takiej mioci, ty gupiutkie dziecko - szepna mi do
ucha i otara si o moje ciao.
Westchnam, kiedy dotkna mojej piersi, zakrywajc przy tym do
wachlarzem.
Kiedy przez dziurk od klucza zobaczyam dwie gejsze, ktre leay razem i
chichotay. Czyby si pieciy? Bardzo mnie to ciekawio, chocia zupenie tego nie
rozumiaam.

u s
- Daj mi zna, kiedy zapragniesz mioci i poczujesz si zmczona swoj rk

l o
- powiedziaa kapanka. - Poka ci rozkosze, ktre moe da jedynie delikatny

a
dotyk innej kobiety. Mj jzyk przeniknie do twojej ksiycowej groty. Moja lina

d
zmiesza si z twoimi sodkimi sokami...

n
- Mwisz dziwne rzeczy, czcigodna kapanko. Zupenie tego nie rozumiem.
Poczuam, e musz si od niej wyzwoli. Przytrzymaam paszcz z krepy i

c a
ruszyam szybko w stron wielkiej sali. Moje saboty klekotay gono o podog,

s
przeszkadzajc pielgrzymom.
Dwaj mczyni ruszyli za mn, jakby wanie czekali na ten sygna.
Mczyni w brzowych strojach.
Zote acuszki koysay si na ich biodrach. I miecze. Miecze, ktre
wczeniej musieli trzyma ukryte pod ubraniem.
Zaczam biec, a jednoczenie spojrzaam w ich stron, jakby przyciga mnie
widok zota. Zanim zdyam si zorientowa, co si dzieje, potknam si o swj
dugi paszcz.
Mczyni siedzieli mi ju na karku. Wiedziaam, e za chwil mnie dopadn.
Czyby kapanka miaa racj? Czyby chcieli mnie porwa dla barona?
Na ulicy Shijo syszaam rne historie o dziewczynach, ktre porywano, by
je pniej sprzeda jako niewolnice. Leay potem nagie na dywanach, oczekujc

pona
klientw. Dawano im przy tym do picia co, co powodowao, e przyjmoway
chtnie wszystkich mczyzn, gotowych paci za ich modo eszeniem,
sproszkowanym fosforem czy zasuszonymi ukami. Zmuszano je te do rnych
perwersji,ktre mnie przeraay, na przykad do stosunkw z ogierami.
Czy baron Tonda-sama byby do tego zdolny?
Prbowaam wsta, czujc, e mi brakuje tchu. Draam i byam bardzo saba.
Nagle poczuam ten sam zapach co przedtem i spojrzaam w tym kierunku.
To gaijin wrci. Nie miaam pojcia, skd to wiem, ale byam tego pewna.
Przystojny cudzoziemiec dopiero po chwili wynurzy si z cienia.
Zauwayam, e ma niebieskie oczy. Tak jasne jak niebo po deszczu. Dlaczego

przywiz mnie do Herbaciarni Drzewa Wspomnie.

u s
pomylaam wanie wtedy o deszczu? Przypomnia mi si dzie, kiedy ojciec

l o
Ale jeszcze bardziej zdziwio mnie to, co nastpio po chwili. Mczyzna

a
pochyli si i zapyta:

d
- Kathlene? Kathlene Mallory?

n
To byo przeznaczenie. Kiedy wymwi moje nazwisko, poczuam si tak,
jakbym znowu bya ma dziewczynk.
Kathlene Mallory.

c a
s
Osupiaam. Nie mogam si ruszy z miejsca.
Podnis mnie, zanim zdoaam go powstrzyma. Jego dotyk spowodowa, e
znowu poczuam ciepo rozchodzce si po caym moim ciele. Czuam, e bardzo
mnie pociga i e znowu go pragn. Chyba postradaam zmysy, bo uznaam go za
swojego obroc. Czowieka, ktrego widziaam po raz pierwszy w yciu.
- Dzikuj - powiedziaam po japosku i pochyliam gow. Skd on moe
wiedzie, e nazywam si Kathlene Mallory?
Sytuacja zrobia si niebezpieczna. A jeli ten mczyzna jest tylko sztuczk
bogw? - pomylaam. Jakim zoliwym figlem, ktry chc mi spata? A jeli ten
czowiek jest wrogiem mojego ojca?
Jeli zechce mnie zabi?
- Wiem, e mnie pani rozumie, panno Mallory - doda, nie przejmujc si tym,

pona
e nie chc na niego patrze. - Musimy si std wydosta, zanim ci dwaj samuraje
postanowi uci mi gow.
- Prosz, niech mnie pan zostawi! Natychmiast poaowaam swojego
wybuchu.
Dlaczego powiedziaam to po angielsku? Dlaczego? Mczyzna skin gow
i jeszcze mocniej wbi we mnie wzrok.
- Wic miaem racj. Pani jest Kathlene Mallory.
- Nic pan nie rozumie...
- Nie chc pani skrzywdzi.
- To nie mnie pan szuka - powiedziaam, starajc si udawa cudzoziemski
akcent. - Prosz mnie zostawi.
- Nie, pjdzie pani ze mn.

u s
l o
Zanim zdoaam go ostrzec, podbiegli do niego dwaj mczyni z mieczami,

a
chrzkajc i mamroczc co pod nosem. Trzymali rce na rkojeciach mieczy i

d
wygldali bardzo gronie. Nie mogam oderwa od nich oczu i tylko suchaam tego,

n
co mwili.
Cudzoziemiec spojrza ostro na samurajw i zapyta:
- Czego chc?

c a
s
- Pragn zobaczy paski paszport.
- Paszport? Dlaczego?
- Musi pan mie specjaln wiz, eby mc przebywa w Kioto.
- Wiz? Nie mam pojcia, o co im chodzi.
- Nasze prawo pozwala im pyta wszystkich cudzoziemcw, kim s i gdzie
mieszkaj - wyjaniam.
- Nich im pani powie, eby sobie poszli. Nie mam im nic do powiedzenia.
Spojrzaam na jego twarz i uznaam, e jest szlachetny i nie ma wobec mnie
zych zamiarw. Wiedziaam jednak, e musz od niego uciec i e on tego nie
zrozumie.
Nie chciaam jednak tego zrobi.
Skoniam si jeszcze niej i zacisnam donie w pici, wbijajc paznokcie w

pona
skr. Byam przeraona i baam si zarwno ludzi barona, jak i tego cudzoziemca.
Miaam wiadomo, e musz jak najszybciej opuci wityni. Musiaam dziaa
tak szybko jak malarz, ktry moczy w farbie pdzelek i kreli byskawicznie linie,
nie chcc ochlapa papieru.
Zebraam siy i podcignwszy paszcz i kimono, rzuciam si do ucieczki.
Gaijin pobieg za mn.
Mczyni w brzowych strojach ruszyli za nami.
Byam w poowie drogi do wyjcia, kiedy dobieg do mnie gos
przypominajcy rozkaz samych bogw:
- Panno Mallory, prosz zaczeka! - krzykn gaijin. - Mam wieci od pani
ojca!

u s
Przystanam, zastanawiajc si, czy si nie przesyszaam. Wieci od ojca?

l o
Serce podskoczyo mi z radoci i zaczo szybciej bi. Ale potem nagle przyszo mi

a
do gowy, e moe ten cudzoziemiec chce mnie oszuka. By moe przysali go

d
wrogowie ojca i dlatego zna moje nazwisko!

n
Nie miaam czasu, by si nad tym zastanawia.
Odwrciam si i krzyknam, widzc, e jeden z ludzi barona chwyta

c a
cudzoziemca za skrzan kurtk. On jednak uderzy go nog, raz, a potem drugi, a

s
nastpnie zaatakowa drugiego samuraja. Zabra mu miecz i odci zoty acuszek
zawieszony w pasie.
- Niech pani ucieka! - usyszaam jeszcze jego gos. Bya w nim tsknota i
sia. - Niech si pani nie boi. Na pewno pani znajd! Przyrzekam...
Chciaam zawrci i pobiec do niego. Pragnam dowiedzie si czego o
ojcu, choby nawet z ust jego wroga. Mimo to, wci przeraona, pomknam do
wyjcia.
Za sob syszaam zduszone odgosy walki. A moe mi si tylko wydawao?
Ju byam przy wejciu, kiedy powietrze wypenio nieomylne bicie w gong.
Bang! Bang! Bang!
Trzykrotne uderzenie. To bogowie mnie wzywaj.
Ale ja nie odpowiedziaam na to wezwanie.

pona
Rozdzia smy
- Bardzo mi przykro, baronie Tonda-sama, ale dziewczyna, ktrej pan pragnie,
nie jest na sprzeda - rzeka cicho Simouye, uywajc odpowiedniego tytuu i
starajc si, by jej gos brzmia pewnie, ale te ulegle.
Mczyzna chrzkn. Wiedzia, e wacicielka herbaciarni nigdy nie
odwayaby si uy lokalnego tytuu ,,-han" albo ,,-yan" zamiast -sama".
- Ale to bzdura! - odpar ostro. - Kada maiko jest na sprzeda.

s
- Poza t jedn. Ona jest... wyjtkowa.

u
- Podaj mi cen, a ja j zapac.
Starsza kobieta umiechna si, a nastpnie ukrya umiech w fadach

l o
rkaww swego kimona.- Nawet pan, baronie Tonda-sama, nie moe sobie pozwoli

a
na t maiko.

d
- Co?

n
- Kiedy przyjdzie czas, by zostaa gejsz, bdzie zwizana do koca ycia z

a
herbaciarni. Same jej kimona kosztuj ponad trzy tysice jenw. I to kade z

c
osobna - powiedziaa, podwajajc cen kimona, z czego baron doskonale zdawa

s
sobie spraw, bo wczeniej skoni jedn z gejsz do popenienia niedyskrecji.
Teraz unis brew i spojrza na kobiet. Nagle poczu gwatowny przypyw
podania i nie stara si tego przed ni ukry. Pogadzi penisa, ktry pokaza si
midzy poami jego spodni.
- A gdybym ci powiedzia, e sam ksi Kira-sama pragnie, by zostaa jego
gejsz?
- Ksi Kira-sama? - Wacicielka herbaciarni spucia gow, ale baron
zdoa jeszcze dostrzec, jak po jej twarzy przemkn wyraz przeraenia.
Mia nadziej, e zobaczy tak wanie reakcj, co mogoby oznacza, e
dziewczyna, ktr widzia, jest istotnie crk cudzoziemca.
- Wanie. Jestem na subie u ksicia i mam nadziej, e mu nie odmwisz.
Zwaszcza e chce ci dobrze zapaci.

pona
Baron zmieni nieco pozycj, siedzc na mikkiej poduszce z czarnego
jedwabiu, i zacz si przyglda Simouye. Nie wtpi, i ta kobieta wie, e ksi
jest jednym z najbogatszych i najbardziej wpywowych wielmoy w Tokio. Bali si
go ludzie znacznie potniejsi ni wacicielki herbaciarni. Baron Tonda sysza, e
Simouye bya kiedy bardzo znan gejsz,ale teraz odsuna si od ycia i miaa
tylko par uczennic. Musi wic potrzebowa pienidzy, a nieaska ksicia moe dla
niej oznacza finansow katastrof.
Baron ponownie odchrzkn, chcc przywoa t kobiet do porzdku.
Nastpnie spojrza na ni gronie, przewrci oczami i co burkn pod nosem.
Wiedzia, e wszyscy oczekuj, i tak wanie bdzie si zachowywa, gdy

u
pomci ksicia, zabijajc t dziewczyn, tak jak mu nakazano.
s
uprawniaa go do tego wadza, ktr posiada. Musi tylko spenia swoje obowizki i

l o
Jednak przedtem bardzo chcia si z ni pieprzy - ten zasyszany w Ameryce

a
zwrot nie milk w jego gowie. I gdyby wszystko poszo zgodnie z planem,

d
sprbowaby te jej cudownego eliksiru, co zagwarantowaoby mu wielk potencj i

n
dugowieczno.
Baron wzorowa si na szogunie Toyotomi Hideyoshim, ktry lubi mode

c a
kobiety z arystokratycznych rodzin. Po to, by zapewni sobie, i bd odpowiednio

s
podniecone, kaza im pieci wielkie ruby przy bramie swego zamku. ruby te
przypominay mskie czonki. Potem dopiero mogy przyj do jego sypialni. Baron
przekonywa swoje kochanki, e jego penis jest tak wielki i twardy jak te synne
ruby. W marzeniach widzia, jak kobiety biy si o to, by mc spdzi z nim noc.
Jednak to, co dziao si w Herbaciarni Drzewa Wspomnie, wygldao
zupenie inaczej. Baron zacz bbni palcami po niskim lakierowanym stoliku.
Wci myla o tym, e jest rozdarty midzy lojalnoci wobec ksicia a swoj
wasn chuci. Zdecydowa jednak, e w tej sytuacji i wilk moe by syty, i owca
caa. Mia ju wczeniej wiele dziewic i stoczy z nimi wspaniae miosne boje, ktre
nieodmiennie koczyy si jego zwycistwem. Uwielbia zapach ich dziewiczej
krwi, kiedy leay na poplamionym jedwabiu. Nigdy jednak nie pozwala, by dza
wpywaa na trzewo jego sdw. Jednak potrzeba, by przebi si przez dziewicz

pona
bon tej maiko, bya tak wielka, e wci do niego powracaa, nawet kiedy tego nie
chcia.
Wcign ze wistem powietrze, starajc si zapanowa nad mylami. Ta
dziewczyna musi umrze, gdy tylko on zaspokoi podanie. On wszak musi
wypeni obowizki. Jednak ta maiko ju spowodowaa, e on, baron Tonda-sama,
nie zachowuje si jak prawdziwy wojownik bushi. Inaczej suyby lepo swojemu
panu i przystaby bez oporu na mier tej piknej dziewczyny.
wiat bushi jest czarno-biay i nie ma w nim miejsca na odcienie szaroci. Nie
s oni wojownikami w penym znaczeniu tego sowa, a raczej rezydentami,
poddanymi woli swego pana. Nosz te dwa miecze, ktre wskazuj, do jakiej

swoje obowizki.

u s
nale klasy. Otrzymywali roczn zapat i yli bez wikszych trosk, pomijajc

l o
Baron Tonda zgosi si na sub do ksicia Kiry wbrew yczeniom swojej

a
znamienitej, lecz zuboaej rodziny. Ludzie mwili, e ksi jest zy i niemoralny i

d
e zapach wieej krwi przyciga mode psy, co znaczy, e zgaszaj si do niego

n
zdecydowani na wszystko modzi wojownicy, ktrym zaley gwnie na
pienidzach. Jednak baron nie zwraca na to uwagi, chcc za wszelk cen odnie

c a
sukces w tej nowoczesnej Japonii, w ktrej przyszo mu y. Jednak teraz nie mg

s
usiedzie spokojnie na czarnej poduszce w saloniku herbaciarni. Chcia w tej chwili
odrzuci swoje obowizki i posieka mieczem wszystkie parawany w tym
przybytku, byle tylko odnale dziewczyn, ktrej tak bardzo pragn. Chcia
posi t maiko i zdecydowa, e musi osign swj cel jak najszybciej. Najlepiej
tu i teraz.
Patrzy na papierowe drzwi, jakby to bya mulinowa suknia, za ktr mona
zobaczy nagie ciao.
- Czekam na twoj odpowied, okami-san. - Uy honorowego tytuu wobec
wacicielki herbaciarni. - Jestem pewny, e nie zechcesz mnie rozczarowa.
- Tak, baronie Tonda-sama - odpara z wymuszonym umiechem. - Zobacz,
co da si zrobi.
- Hm? - warkn. - A co to ma znaczy?

pona
- Znaczy to, co znaczy, baronie Tonda-sama. Baron poczu, e jest bliski
wybuchu.
- Mwisz jak kapanka, ktra prosi o jamun, chocia moe mie kufry
pene zota.
Okaza zo by moe dlatego, e coraz bardziej pragn tej dziewczyny.
Niedawno wrci z Ameryki i spdzi wiele dni na morzu, zupenie pozbawiony
kobiet. Dlatego teraz chcia zobaczy zamglone oczy tej maiko i poczu dotyk jej
doni na skrze, a w ustach jej wspaniae piersi. Znowu owadny nim dze, ktre
zaciemniay mu umys. Myla tylko o zapachu dziewczcego ciaa w ciepym
letnim powietrzu.

u s
Zacz si kiwa w ty i w przd, czasami szybko, czasami znw wolno, nie
bardzo wiedzc, co ma pocz. Nie chcia pokaza wacicielce herbaciarni, jak jest

l o
spocony, ani te na jej oczach splami sperm swojej szaty spodniej, na ktrej

a
wymalowano mczyzn i kobiet poczonych w miosnym akcie. Mczyzna

d
pieci przy tym jej piersi, a ona miaa szeroko rozoone uda. Kobieta odsaniaa

n
sw nago bez adnych oporw i unosia nogi w gr. Wanie ten rysunek
splamio wczeniej jego wasne podanie.

c a
- Lepiej mnie nie zo, Simouye-san - powiedzia, rezygnujc z tytuomanii i

s
uywajc imienia kobiety. - Chocia w krajach Zachodu nauczyem si wiele o
demokracji, to jestem Japoczykiem i bior to, co chc.
Kobieta skonia gow, niemal dotykajc czoem podogi.
- Rozumiem, baronie Tonda-sama. Sprowadz tu t dziewczyn i zapytam...
Baron skoczy na rwne nogi.
- Nie bdziesz jej o nic pyta. Masz jej powiedzie, co ma robi.
- Prosz o wybaczenie, baronie Tonda-sama - rzeka Simouye.
Baron opad na poduszk. Wyczuwa w tej kobiecie du energi, by moe
nawet dorwnujc jego sile.
- Ha? - warkn.
- Musz postpowa zgodnie z tradycj obowizujc gejsze.
Pokrci gow, zdziwiony jej odwag.

pona
- Tradycj? Jak tradycj? Simouye umiechna si.
- Musz zapyta maiko, czy zechce da ci swoj poduszk.
Tym razem ta kobieta ju przesadzia.
- To niesychane! - rykn, mylc o tym, e jaka praktykantka, ktrej
przeznaczeniem jest dawa mczynie rozkosz, mogaby odrzuci jego propozycj.
- Przecie to jest maiko! To nie ona dokonuje wyboru pierwszego kochanka!
- Przykro mi, baronie Tonda-sama, ale musz postpowa zgodnie z tradycj
Herbaciarni Drzewa Wspomnie. Nasze maiko mog odmwi, jeli nie spodoba im
si przyszy kochanek.
- Jestem tym zszokowany, Simouye-san. To tak, jakby spojrzaa na cesarza,

herbaciarni nie bdzie mwia mi, co mam robi!

u s
kiedy przejeda karet ulicami. Nie pozwol na takie fanaberie. Wacicielka

l o
- Chc tylko, eby podda si woli przodkw i zastosowa do regu, jakie

a
ustanowili.

d
Czy mu si wydawao, czy na twarzy Simouye pojawi si lekki umiech?

n
Tego rodzaju kobiety dugo poddawane s szkoleniu, by nie ujawnia uczu. Poza
tym przemawiaj jzykiem ciaa, ktry nie do koca pojmowa. Kady ich gest mg

c a
mie jakie ukryte znaczenie. Czu teraz, e przegra, poniewa nie potrafi jej

s
odpowiedzie. Nie chcia te budzi podejrze co do swoich prawdziwych intencji.
- Mam nadziej, e nie bd musia dugo czeka - mrukn wic tylko.
Simouye umiechna si ju otwarcie.
- Tylko tyle, ile trzeba, by zawoa tu t maiko.
- Wic to nie Hisa-don obserwowa mj taniec na werandzie - powiedziaa
zamylona Kathlene.
Owina si szczelniej kimonem, jakby chciaa pod nim ukry pene piersi.
- Tak, Kathlene-san - potwierdzia Simouye, zastanawiajc si, dlaczego
dziewczyna si poci i jest tak zaczerwieniona.
Przed chwil Ai powiedziaa jej w sekrecie, e Kathlene wrcia pospiesznie
do herbaciarni, cay czas ogldajc si za siebie, jakby baa si, e kto j ciga.
- Powiedz mi, okasan, kim jest mczyzna, ktry patrzy na mj taniec, a

pona
mimo to nie ukaza swojej twarzy - poprosia Kathlene.
Simouye wzia gboki oddech.
- To potny i wpywowy pan. Nie odejdzie, zanim mu nie odpowiesz.
Dziewczyna spojrzaa na ni ze zdziwieniem.
- O jak odpowied chodzi, okasan? Simouye spucia oczy i dotkna brzegu
kimona.
Czy Kathlene si z ni drani, czy rzeczywicie nie wie, co jej grozi? adna
inna maiko nie odwayaby si zada takiego pytania swojej pani.
- Masz ju osiemnacie lat, Kathlene-san - zacza Simouye, starannie
dobierajc sowa, jakby byy one drogocennymi ziarnami ryu. - Wszystkie inne

szesnacie.

u s
dziewczta przeszy ju przez rytua sprzedawania wiosny, gdy skoczyy lat

l o
- Poza Mariko-san - przerwaa jej Kathlene, a na jej ustach pojawi si

a
pumiech.

d
Simouye westchna, ponownie zirytowana jej zachowaniem.

n
- Mariko-san jeszcze nie skoczya nauki - skamaa.
Prawda bya taka, e nie dostaa dla niej adnych ofert. Jednak Simouye

c a
wiedziaa, e Mariko ma wszystkie cechy dobrej gejszy i e kiedy wreszcie bdzie

s
moga rozkwitn. Ta dziewczyna miaa co prawda pospolit twarz, ale czyste serce
i wyszukane maniery.
Problem polega na tym, e mczyni patrzyli przede wszystkim na twarz, a
twarz Mariko bya okrga i pozbawiona choby paru interesujcych szczegw.
Poza tym Mariko bya tak oddana swoim obowizkom, tak czysta, e Simouye
obawiaa si, i zemdleje, kiedy mczyzna zacznie si z ni czy.
Bya jak dziecko tak przejte swoimi obowizkami, e oddaaby si caa temu,
ktry pierwszy by si ni zainteresowa. Jeli taki w ogle si znajdzie.
Wystarczyaby pieszczota i dobre traktowanie, a Mariko jadaby mu z rki. Jednak
Simouye baa si innego scenariusza, dlatego te wiadomie staraa si nie
przyspiesza w jej przypadku rytuau sprzedawania wiosny.
- Nie wiem, co powiedziaa temu czowiekowi, okasan, ale nie jestem na

pona
sprzeda - owiadczya twardo Kathlene.
Simouye potrzsna gow, zdziwiona postaw dziewczyny. Nigdy nie
rozumiaa jej potrzeby stanowienia o sobie. Japoczycy byli inni. Jednak czego
mogaby si spodziewa po crce Mallory-sana? A si zarumienia, przypominajc
sobie to wszystko, ogrom uczu i rozkoszy, ktrymi j obdarowa. Czsto by dziki i
nieokieznany, lecz jego szacowny penis dostarcza jej niewysowionych
przyjemnoci.
Jego crka rwnie bya nieokieznana. Zdarzay si dni, kiedy potrafia by
posuszna i ulega, niczym kwiat w ogrodzie. Bywao jednak, e zachowywaa si
agresywnie, niczym korze drzewa prbujcy przebi mur, ktry stan mu na

zanim zdawi kwiaty na jej grzdce.

u s
drodze. Simouye przybraa zmartwion min. Musi przeci korze tej roliny,

l o
- Zrobisz, co ci ka, Kathlene-san.

a
- Nie, okasan - odpara, wkadajc w te dwa sowa gbi swoich uczu. - Nie

d
mog tego zrobi. Wiem, na czym polega sprzedawanie wiosny, i nie wyrzekn si

n
tej jednej jedynej rzeczy na wiecie, ktra naley do mnie. Chc si zakocha, zanim
oddam si mczynie.

c a
Wyprostowaa si, a Simouye pomylaa, e w cigu ostatnich trzech lat

s
bardzo urosa. Przypominaa bambus, ktry potrafi czasami skoczy i o metr w cigu
roku. Jej oczy przypominay ponce szmaragdy.
- Oddal ci, jeli nie zrobisz tego, co ci ka - powiedziaa Simouye.
Kathlene zastanawiaa si przez chwil.
- Nie moesz mnie wyrzuci. Prbowaa ju przenie Mariko-san do innej
herbaciarni, ale nic z tego nie wyszo.
- Wydawao mi si, e bdzie jej tam lepiej. By moe popeniam bd, e jej
tam nie przeniosam - dodaa z namysem.
Na twarzy Kathlene pojawi si przestrach.
- Co chcesz przez to powiedzie, okasan?
- Czy musz odesa Mariko-san, aby ci udowodni, e nie bd tolerowa
nieposuszestwa w mojej herbaciarni?

pona
- Nie jestem nieposuszna, okasan - bronia si Kathlene, wci poruszona
tym, co usyszaa. - To ty zamiesz obietnic zoon mojemu ojcu, jeli sprzedasz
mnie temu czowiekowi. Simouye zamrugaa powiekami, chocia na jej twarzy nie
drgn aden musku. Ta maiko potrafi jednak myle. I ma na wszystko gotow
odpowied. C, jeli powie jej prawd, poczuje si rwnie zagubiona jak ona sama.
Simouye regularnie sprawdzaa listy pasaerw zarwno parowcw linii
Nippon, Yusen i Kaisha z Los Angeles, jak i kolei transsyberyjskiej i trans-
mandurskiej, ale nigdy nie natkna si tam na nazwisko Edwarda Mallory'ego.
Nawet jeli podrowa incognito, co byo bardzo prawdopodobne, to nigdy
nie prbowa si z ni skontaktowa. Nie dowiadywa si te w inny sposb o los

nigdy nie wrci do Herbaciarni Drzewa Wspomnie.

u s
swojego dziecka. Simouye musiaa z blem powiedzie Kathlene, e jej ojciec ju

l o
Okasan miaa ochot zamkn oczy i pozwoli Kathlene, by moga na ni

a
patrze. Baa si jednak, e zdradzi w ten sposb swoje uczucia, reagujc w tak

d
nietypowy sposb. Nie moga okaza, e przestaa ju liczy na jego powrt. e

n
latami palia kadzido i ofiarowywaa bogom kwiaty z tej czci ogrodu, gdzie po raz
pierwszy kochaa si z Mallory-sanem. Tam, gdzie woy do pod jej kimono, by

c a
poczu jej piersi. Gdzie zwizali czerwon wstk dwa pdy bambusa, by pokaza,

s
e na zawsze wi si ze sob.
Kiedy Mallory-san nie powrci, Simouye chciaa ci wosy i przenie si
do zakonu gdzie na wie, by doy tam koca swoich dni. Mogaby w tamtym
miejscu dalej skada ofiary z kwiatw. Nie zrobia tego jednak, poniewa nie
stracia nadziei. Wci nacieraa wosy olejem z rekina zmieszanym z geranium i
sezamem, a take nosia czerwone kimono spodnie. Nie chciaa uwierzy staremu
powiedzeniu, e tylko dwie istoty nigdy nie spotkaj si ponownie na tym wiecie:
duch i wdowa, ktra jest wierna pamici swego ma. Nie czua si jeszcze wdow, i
to nie tylko dlatego, e nigdy oficjalnie nie wysza za m za Mallory-sana.
Wiedziaa jednak, e nie moe pokaza Kathlene, jak bardzo tskni za jej
ojcem. Poczua przypyw podania, ktry sprawi, e zrobio jej si niewygodnie.
Poruszya si i zacisna uda. Napyny kolejne fale rozkoszy. Cieszya si, e nie

pona
pozwolia zwiotcze miniom brzucha, co wieczr kac Ai, by rozgrzewaa jej
skrzan harigat. Teraz stwierdzia, e Kathlene powinna w kocu sprzeda wiosn
i sta si gejsz. Jest to dla niej jedyna droga, chocia najeona
niebezpieczestwami. Simouye zastanawiaa si nad swoj decyzj, zwaszcza po
tym, co usyszaa od Kathlene.
Serce Simouye zabio szybciej. Dziewczyna musi by odwana i zebra siy.
Zaraz powie jej, co wie na temat jej ojca, ale nie wprost. Lepiej niech sprbuje si
domyli.
- Musz si z tob podzieli niepokojcymi wieciami, ktre do mnie dotary,
Kathlene-san - zacza.
- Okasan?
- W tym roku mielimy bardzo ulewne deszcze, prawda?

u s
l o
Dziewczyna spojrzaa na ni, przez chwil si zastanawiaa, a potem rzeka:

a
- Tak, okasan. Ale przecie zy bogw uyniaj ziemi.- Wic roliny bd

d
wysokie i mocne.

n
- Ale przecie musz si ugina w podmuchach wiatru, eby przetrwa.
- Tak jak gejsza. Musi przyj bl, aby staa si silniejsza.

c a
Cigny t gr sown przez duszy czas, przytaczajc fragmenty wierszy.

s
Simouye prbowaa jej w ten sposb przekaza wszystko to, co Kathlene powinna
wiedzie.
- Rozumiem - powiedziaa w kocu dziewczyna. - To ma znaczy, e mj
ojciec ju nigdy nie wrci.
- Wanie.
- Nie wierz w to! Nie wierz!
- Nigdy do ciebie nie napisa.
- To prawda, ale... ale moe mi przekaza wiadomo przez kogo innego...
Simouye pokrcia gow.
- Musisz pogodzi si ze swoim losem, Kathlene-san. Staraam si sprawdza,
czy nie pojawi si w Japonii, ale such po nim zagin. Wydaje mi si, e Mallory-
san... nie yje.

pona
Kathlene pochylia si w jej stron, nie dbajc o to, e jej kimono si
rozchylio, ukazujc piersi ze sterczcymi koniuszkami. Simouye spucia oczy. Tak,
ta dziewczyna jest gotowa na przyjcie mczyzny. Staa si sodka i dojrzaa jak
brzoskwinia. Jej ksiycowa grota jest wilgotna z podania. Nie mona ju duej
odwleka rytuau, ktry ugasi jej pragnienie i da rozkosz mczynie.
- To nieprawda, okasan! - zaprotestowaa Kathlene. - Mj ojciec wrci po
mnie! Byam w wityni i rozmawiaam z... bogami. A oni nakazali mi cierpliwo i
obiecali, e ju wkrtce dostan wiadomo od ojca.
- Bogowie ci okamali, Kathlene-san.
- Nie! - krzykna tak, jak nigdy nie powinna tego robi gejsza. - Chcesz mnie
te sprzeda z innego powodu, prawda?

u s
- Posuchaj, Kathlene-san, choby przez wzgld na Mariko-san nie mw do

l o
mnie w ten sposb!

a
- Tak, okasan, oczywicie - odrzeka, oddychajc ciko i unikajc jej wzroku.

d
Simouye wyczua, jak bardzo jest przejta. Kathlene pochylia gow i

n
owina si szczelniej kimonem. W jej sercu zagoci smutek, z czego Simouye
doskonale zdawaa sobie spraw.

c a
Kathlene musiaa odczu bolenie to, co usyszaa. Do tej pory moga si

s
udzi, e nie jest sama, ale teraz nie miaa ju wtpliwoci, e ojciec po ni nie
przyjedzie. Simouye uznaa, e musi zrobi wszystko, by przeprowadzi j agodnie
przez dziwny i czasami przeraajcy rytua defloracji.
- Musisz przyj swoje przeznaczenie, Kathlene-san. Czowiek taki jak
Mallory-san nie opuciby swojego dziecka, gdyby jeszcze by wrd nas.
- Mwisz tak, okasan, bo chcesz, ebym si oddaa jakiemu staremu,
grubemu kupcowi!
- Baron Tonda-sama nie jest ani stary, ani gruby - oznajmia Simouye,
przypominajc sobie przystojn twarz barona i jego bogato zdobiony strj.
Zgodnie z nowymi zarzdzeniami nie wygoli czci wosw, pozwalajc
pozostaym rosn tak, by mona je byo zawiza w wze na czubku gowy. ci
wosy krtko u jednego z nowomodnych fryzjerw z miasta.- Baron Tonda-sama? -

pona
powtrzya dziewczyna. Przez chwil sprawiaa wraenie, jakby chciaa
powiedzie co jeszcze, ale szybko urwaa i tylko patrzya na starsz kobiet
wielkimi oczami. Na jej adnej twarzy pojawi si dziwny wyraz. Ona musi co
wiedzie, pomylaa Simouye. Co, czym nie zamierza si ze mn podzieli.
- Nie chc, eby baron Tonda-sama mg mnie dopisa do listy swoich
podbojw - odezwaa si w kocu Kathlene.
- To prawdziwy zaszczyt, e wybra ci kto tak godny szacunku, Kathlene-
san. Baron Tonda-sama pochodzi ze znanej rodziny. I chocia to prawda, e jego
matka wkupia si do samurajskiej rodziny, to ojciec wywodzi si od samego
szoguna Tokugawy.

u s
- Nie obchodzi mnie ani jego ojciec, ani rodzina. Nie chc, eby obciskiwa
mnie jaki spocony, chrzkajcy samuraj. I eby spkowa ze mn niczym zwierz

l o
w rui.

a
- Nie zachowuj si jak ta gupia kobieta, ktra kazaa sobie ci wosy, eby

d
si uczesa - rzeka Simouye. - Baron by do dugo w Ameryce i uzupeni swoj

n
edukacj. - Zrobia krtk przerw. - Mallory-san nazwaby go dentelmenem.
- Mj ojciec nigdy by go nie zaakceptowa. - Kathlene potrzsna gow. -

c a
Nigdy! Dentelmen mgby patrze na mnie, nawet i za mn, ale okazaby mi te

s
szacunek.
- Rzucasz sowa jak kamienie do wody, prbujc zakci bieg strumienia -
rzeka Simouye niskim gosem. - Ale ja ju podjam decyzj. Baron jest
odpowiednim kandydatem na obrzd defloracji. Kathlene wzia gboki oddech i
pochylia si w stron okasan.
- Czy da duo pienidzy za to, eby mc wsadzi we mnie swojego penisa?
- Tak - odpara Simouye, nie chcc kama. Kathlene usiada na pitach i
wyprostowaa si dumnie.
- I wanie dlatego si na to zdecydowaa, okasan, prawda?
Simouye zastanawiaa si przez chwil nad odpowiedzi, bawic si brzegiem
swojego kimona. Nie odwaya si jednak zdradzi prawdziwych powodw swej
decyzji. Obiecaa kiedy Mallory-sanowi, e nie powie jego crce o tym, co moe j

pona
spotka z rki ksicia Kiry. Jeli baron Tonda sprowadzi tu ludzi ksicia, a oni
odkryj, kim naprawd jest Kathlene, na pewno straci ona nie tylko dziewictwo, ale i
ycie.
Jeli jednak zdecyduje si przyj barona w maym ciemnym pokoiku i
zgodnie z nakazem tradycji zaspokoi jego dze, to by moe uratuje gow.
Wystrzpiony brzeg kimona podsun jej pewn myl. Gejsze z herbaciarni
potrzebuj kimon i wstg. Jeszcze wczoraj Youki-san zamwia jeden letni pas obi z
brokatu i dwa satynowe. Jej protektor zapaci za wszystko, przysyajc pienidze w
maym jedwabnym zawinitku, przewizanym czerwon wstk. Simouye
postanowia pomin handlarzy i wysaa t sum bezporednio do tkaczy z Nishijin,

u s
znanych ze swych umiejtnoci. Kathlene-san nie wiedziaa o tym, wic Simouye
przeprosia bogw za ten patek kamstwa, ktry mia opa z jej ust.

l o
- Czy zdajesz sobie spraw z tego, e zamwilimy kilka nowych szarf u

a
tkaczy z Nishijin? - zapytaa.

d
- A co to ma wsplnego z baronem Tonda-sam?

n
- Musimy je dosta przed tacami gejsz w Ponto-ch, bo inaczej nie bdziemy
mogy zaprezentowa swojego programu. Kimona i szarfy s bardzo drogie. Trzeba

c a
wiele czasu i kunsztu, by je utka...

s
- Wiem, co chcesz powiedzie, okasan, chocia mwisz ogrdkami.
Sprzedajesz mnie po to, eby kupi nowe kimona - powiedziaa wysokim, pisk-
liwym gosem, jak zapany przez drapienika ptak.
- Czy nie rozumiesz, e cigasz hab na nasz herbaciarni?
- Hab? Jak moesz tak mwi? Staraam si nauczy wszystkiego, co
powinna umie gejsza, ale wszdzie napotykaam gupie stare zwyczaje. Nie mog
oddycha w inny sposb, ni mi to zaleca tradycja, czy te marzy o czym, nie
uzyskawszy wczeniej pozwolenia. Tutaj liczy si tylko tradycja. Zapomniaa
jednak, okasan, e jestem kobiet i te mam erotyczne potrzeby, ktrych nie mona
zaspokoi jedynie palcami. A jednak chcesz mnie sprzeda... - Wzia gboki
oddech i dodaa: - Nie dbasz o mnie i moje uczucia, okasan.
- Moje zadanie nie polega na tym, eby zajmowa si jednym kwiatem w

pona
moim ogrodzie, ale wszystkimi, ktre w nim rosn.
- Nigdy tego nie rozumiaam, okasan. Zawsze bardziej dbaa o harmoni w
grupie, ni o wasne uczucia. Czy nigdy nie pragna mczyzny? Nie chciaa
poczu penisa w sercu kwiatu? Wiedzie, e ten mczyzna jest przy tobie i ciebie
pragnie? Ja wanie tego chc, kiedy bd stara, a nie samotnoci, ktr daje
harigata.
Chocia sowa te wbiy si ostrzem w serce, Simouye prbowaa zapanowa
nad wzburzeniem.
- Nie mw tego, czego mogaby pniej aowa, Kathlene-san. Robi to,
czego pragnby twj ojciec.
Oczy dziewczyny zalniy zielonym wiatem.

u s
- Nieprawda! Ojciec nigdy by mnie nie sprzeda! Simouye potrzsna gow.

l o
- Mallory-san wiedzia, przywoc ci tutaj, e jeli nie wrci, to kiedy

a
nadejdzie taki dzie. Dostatecznie dugo ju go odwlekaam...

d
Kathlene patrzya na ni szeroko otwartymi oczami.

n
- Ojciec wiedzia?
- Tak. - Skina gow.

c a
Dziewczyna odwrcia si od niej i ukrya twarz w rkawie kimona. Simouye

s
widziaa, e dry, nie z powodu chodu, ktry panowa w pokoju, ale zimna, ktre
cio jej serce.
W kocu Kathlene skonia gow.
I nie wymwia ani sowa.
Czy ma wierzy, e dziewczyna pogodzia si ze swoim losem? Simouye
wiedziaa, e pozna odpowied na to pytanie, zanim jeszcze noc spowije her-
baciarni mrokiem.
Simouye bya zadowolona. Wszystko szo po jej myli. Ceremonia defloracji
miaa si odby w najszybszym moliwym terminie. Ma pikn maiko i mczyzn,
ktry jej poda. Musz si tylko spotka. Podczas tego spotkania Kathlene wrczy
baronowi posek gejszy z wiosennym rysunkiem na spodzie, co oznacza, e
pozwala mu, by pozbawi j hymenu.

pona
Simouye westchna, idc do pokoju, w ktrym siedzia baron. Naturalnym
biegiem rzeczy nowy kwiat doczeka wiosny. Miaa tylko nadziej, e nie straci
patkw, zanim nie otworzy ich, by przyj nektar bogw.
Odwrcia si, by spojrze na pikn dziewczyn, ktra sza za ni z
pochylon gow. Mogaby przysic, e widzi jej zy opadajce na namalowane na
kimonie soce, ktre ciemniao od wilgoci.
Simouye uniosa gow i zwilya wargi. Musi przed kocem dnia udzieli
baronowi takiej odpowiedzi, jakiej ten si spodziewa. Robia wszystko, by go
zniechci, lecz niestety bez powodzenia. Powiedziaa mu prawd, jej maiko miaa
szans odmwi, ale byo te oczywiste, e nie moe tego zrobi. To spotkanie
miao wic by jedynie formalnoci.

u s
Niech wic si stanie, pomylaa Simouye. Dziewczyna o jasnych wosach

l o
musi si podda obrzdowi defloracji. Ma on bardzo erotyczny charakter, a jego

a
celem jest przygotowanie waginy modej maiko na przyjcie penisa jej protektora.

d
Cay rytua trwa siedem dni, czy raczej nocy.

n
Simouye prbowaa zapanowa nad biciem swego serca i chci, by zmieni
zdanie. Otworzya drzwi do pokoju, w ktrym czeka baron.

c a
Jego dze zostan ju wkrtce zaspokojone.

pona
Cz Trzecia

PIE PODUSZKI

To dla ciebie, przyjacielu,


otworzy si dzi kwiat wini z Kioto.
Jeli chcesz wiedzie,
jego tajemne wdziki zakwitn
wraz z trzeci wart

u s
l o
i bd piewa pochwa Ksiyca.

Piosenka gejsz z roku okoo 1890

da
a
Rozdzia dziewity n
s c
Usiadam na pitach przed polakierowanym na czarno stolikiem, ktrego
powierzchnia lnia niczym lustro. Zacisnam mocno palce wok porcelanowej
figurki, ale i tak dray. Trzymaam w doniach swoje przeznaczenie -
pitnastocentymetrow figurk gejszy w biaych skarpetach i bardzo wysokich
czarnych sabotach.
Ile to razy podziwiaam takie figurki, przedstawiajce gejsze w
ciemnoniebieskich kimonach, z wymalowanymi na nich biaymi, zotymi i
jasnozielonymi chryzantemami. Kiedy byam dzieckiem, nosiam pas obi tak, jak to
robi gejsze. By on czerwony i przedstawia ze szczegami biao-szare bociany.
Pochylaam te gow tak jak gejsze i stroiam wosy biao-czerwonymi wstkami i

pona
opuszczaam konierz. Nie wiedziaam wwczas, e te figurki s moim
przeznaczeniem.
Przecignam palcem po spodzie tej, ktr trzymaam w doniach,
zastanawiajc si nad tym nieoczekiwanym obrotem zdarze. By on gadki, bez
adnych znakw. Druga figurka, identyczna, znajdowaa si obok mnie na macie.
Jedyna rnica midzy tymi figurkami polegaa na tym, e na jej spodzie znajdowa
si wiosenny rysunek, na ktrym mczyzna i kobieta, obnaeni, przedstawieni
zostali w akcie spkowania. Obraz ten by zarazem kuszcy, jak i obiecujcy.
Oznacza on, e oddam baronowi swoj poduszk.
Figurka bez rysunku oznaczaa odmow.

u s
Nie mogam pogodzi si z tym, e okasan kazaa mi sprzeda wiosn
mczynie, ktrego nie kochaam. Czuam, e nie powinnam tego robi. Pomy-

l o
laam, e blefowaa, groc, i odele Mariko, ale musiaam te przyzna, e

a
ciekawio mnie to, jak wyglda akt miosny. Zazdrociam innym maiko, ktre

d
odday ciaa mczyznom w akcie cakowitej ulegoci. Pomylaam, e s one

n
dziki temu wolne, a ja jestem niewolnic swoich pragnie.
Jaka cz mnie chciaa doczy do tych gejsz i odrzuci bunt, ktry we

c a
mnie wzbiera. Jednak by on bardzo silny. Modliam si o to, bym nie musiaa

s
aowa swojej decyzji, ale nie signam po t figurk, ktra moga mi da rozkosz.
Tyle rozkoszy, pomylaam z westchnieniem.
Mimo to wziam figurk bez rysunku, by postawi j przed baronem i tym
symbolicznym gestem da mu do zrozumienia, e nie zgadzam si na jego
propozycj. Nastpnie spojrzaam w stron otwartych drzwi do ogrodu. Nikt nie
widzia, ktr figurk wybraam.
W herbaciarni panowaa cisza, pomijajc oskot wody dobiegajcy ze
sztucznego wodospadu. Zauwayam krople deszczu na dworze i zaczam si
zastanawia, kiedy zaczo pada. Nie zapamitaam tej chwili. Zgodnie z tradycj
czekaam w zamknitym pomieszczeniu na tyach herbaciarni. Jej najwaniejsze
pokoje znajdoway si wanie na tyach, skd widziaam kwiaty lotosu pywajce w
stawie. W przeszklonej gablotce obok sta wypchany ptak o jedwabistych biao-

pona
czerwonych skrzydach. Mia otwarty dzib, jakby zgin, zanim jeszcze zdoa
wyda ostatni okrzyk. Nie zdziwiabym si, gdyby nagle zacz gga,
przestrzegajc mnie przed mym losem.
Usyszaam jaki dwik. Kto nadchodzi.
Spojrzaam w tamt stron tak szybko, e wosy peruki otary mi si o szyj.
Papierowe drzwi po lewej stronie otworzyy si niemal bezdwicznie.
Poczuam, e robi mi si zimno z powodu tego, co teraz ma nastpi. W otwartych
drzwiach zobaczyam Simouye. Na twarzy miaa umiech, ktry oznacza
cierpliwo. Zawsze nam powtarzaa, e jeli nauczymy si znosi wszystko
cierpliwie, to zaznamy szczcia.

u s
Nie odwzajemniam tego umiechu. Jakie szczcie mogabym osign,
sprzedajc swoje ciao? Tak, pragnam erotycznych dozna, ale one mi nie wy-

l o
starczay. Przede wszystkim tskniam za mioci.

a
Czybym bya jedyn tak maiko?

d
Zauwayam, e okasan woya ciemnoczerwone kimono ze zwykym

n
szarym pasem obi, zawizaa misternie wze z wosw, rozdzielajc go na cztery
namaszczone olejkiem czci, ktre ozdobia czarnym papierem. Srebrne spinki

c a
przytrzymyway acuszek z jadeitami. Zauwayam jej peen niepokoju wyraz

s
twarzy, kiedy skonia si na powitanie.
Zastanawiaam si, co ta kobieta czuje. Czy wci jest na mnie za?
Trudno byo to odgadn, chocia widziaam wczeniej, jak woya za pas
blaszane pudeko wypenione zwglonymi limi persymony. Kiedy si je zapalio,
mogy one tli si godzinami i pomagay nawet przy mocnych blach gowy, na
ktre okasan, jak wiedziaam, cierpi. Dzisiaj zapewne czua si le przeze mnie.
Kiedy uniosa gow, zobaczyam bl w jej oczach i odgadam, e nie zapomniaa o
naszej ktni. Poczuam z tego powodu niepokj, ale nie mogam ulec jej namowom.
Westchnam ciko. Wiedziaam, e zrozumiaaby mnie, gdybym powiedziaa jej o
rozmowie z cudzoziemcem. Skoro jednak tego nie zrobiam, musiaam dalej gra
sw rol. Siedziaam spokojnie na macie, trzymajc w doni posek, ktry chwil
pniej miaam postawi na stoliku. Jego chd odzwierciedla chd mego serca i

pona
moj samotno.
Gdzie za sob usyszaam mskie chrzknicie.
Spojrzaam w tamt stron i westchnam ze zdziwienia. Przed moimi oczami
stan przystojny, muskularny mczyzna. Uderzy mnie ostry zapach jego ciaa,
ktry nie wyda mi si nieprzyjemny. Mczyzna mia na sobie strj samuraja.
Wszed do pokoju i usiad na jedwabnej poduszce z wyran gracj, ktra mnie
zaskoczya.
Czyby to by w synny baron Tonda-sama? Ten znany uwodziciel?
Dlaczego wic moje serce tak szybko bije? Czy to strach, czy moe jakie inne
uczucie?

u s
Chocia wpatrywanie si w mczyzn, ktry chcia kupi moje ciao, nie
naleao do dobrych manier, nie mogam si powstrzyma. Jego twarz miaa

l o
klasyczne rysy, co zdradzao, e wywodzi si ze starego rodu. By mody, a cite

a
na zachodni sposb wosy podkrelay jego msko jeszcze bardziej. Czarny

d
paszcz mczyzny zosta uszyty z najlepszego jedwabiu, a on spi go pikn

n
rodow brosz. Krtkie kimono i szerokie spodnie utkano nie tylko z jedwabiu, ale
te zotych nici, ktre lniy nawet przy sabym wietle.

c a
Baron popatrzy mi w oczy, a nastpnie zerkn na okasan, ktra staa z

s
pochylon gow. Pomylaam, e oczekuje ode mnie spenienia swoich erotycznych
fantazji i e nie przyjmie odmownej odpowiedzi. Znowu na niego spojrzaam, chcc
mu pokaza, e nie jestem tak ulega, jak mu si wydaje. Byo to bardzo miae, ale
baron udawa, e tego nie zauway, bo w przeciwnym razie okazaoby si, e nie
panuje w peni nad sytuacj. Mwiono o nim, jak dowiedziaam si od okasan, e
ma odek", gdy wanie tam wedug japoskich tradycji zamieszkuje duch.
Znaczyo to tyle, e jest odwany i niezomny.
Bardziej jednak interesowa mnie rozmiar jego penisa. Zastanawiaam si, czy
sprawno seksualna tego czcigodnego samuraja dorwnuje jurnoci rikszarza. Czy
baron Tonda-sama jest tak samo mski jak Hisa? Czy potrafi wytrysn nasieniem
par razy w cigu dnia? To byy niezbyt uprzejme, ale wane dla mnie pytania.
Umiechnam si na t myl. A potem jeszcze raz, szerzej.

pona
Baron chrzkn, po czym powita mnie mskim ukonem. Wiedziaam, e im
jest on gbszy, tym wikszy wyraa szacunek wobec napotkanej osoby. Albo te
tym bardziej jest wobec niej ulegy.
Nastpnie wyprostowa si i czeka.
Wiedziaam, czego baron ode mnie oczekuje. Powinnam okaza pokor i mu
ulec. W ten sposb poczuby si doceniony jako wielmoa, czonek domu daimi.
Okasan powtarzaa ze mn sowa, jakimi powinnam si do niego zwraca: Baronie
Tonda-sama, wielmoo i najwyszy z dostojnikw".
Kiedy wskazaam figurk, ktr postawiam na stoliku, oznaczajc moj
odpowied, Simouye poruszya si lekko i skina gow, chcc da znak, e

Wygldao to, jakbymy odgryway sztuk w teatrze kabuki.

u s
powinnymy wyj. Jednoczenie chrzkna, by nasz go nie by tym zaskoczony.

l o
Ja jednak pozostaam na swoim miejscu i zrobiam co, co zszokowao nie

a
tylko barona i okasan, ale i mnie sam.

d
Zadaam mu bezporednie pytanie.

n
- Dlaczego chcesz, bym ofiarowaa ci poduszk, baronie Tonda-sama? -
Umiechnam si, ukazujc zby, co nie naleao do dobrego tonu.

c a
Simouye jkna z przeraenia. Jedn rk dotkna garda, a drug zakrya

s
usta.
Barona rozbawio jej dziwne zachowanie.- Dawno nie byem w domu - odpar
- odwiedzaem dalekie kraje, i dzieliem oe z wieloma kobietami. Tskniem
jednak do wygd, jakie daje Japonia, cznie z jej piknymi maiko, gotowymi na
obrzdy defloracji.
Postanowiam drani si z nim dalej. Zmieniam pozycj i ukazaam mu
niemal nagie ramiona, starajc si porusza jak najwdziczniej. Byam ubrana
bardzo elegancko, poczynajc od piknych ozdb w peruce - lniy w niej srebrne
spinki i dwa grzebienie. Poza tym bya ona przybrana jedn row wstk, ktra
spywaa na mj obnaony kark. Miaam na sobie rowe kimono, tak pikne jak
poranna zorza. Pas zawizaam w ksztacie motyla, a widniay na nim namalowane
rcznie kwiaty. Rkawy kimona zdobiy pery symbolizujce nieny szczyt Fudi-

pona
jamy, a jego podstawa bya obwiedziona czarnym jedwabiem.
- To wspaniae przedsiwzicie, defloracja maiko - zauwayam. - Czy
wanie dlatego przybye do Herbaciarni Drzewa Wspomnie, baronie Tonda-
sama?
- Oczywicie. Nigdy wczeniej nie widziaem kobiety tak piknej jak ta, ktra
siedzi teraz przede mn.
Zamiaam si, nie zwracajc uwagi na jego komplement.
- Zazdroszcz ci przygd, baronie Tonda-sama. Jestem tylko maiko i
herbaciarnia jest caym moim wiatem.
- Jednak mimo przygd czubym si w tym wiecie bardzo samotny bez ciebie

prowokacyjnie.

u s
- odrzek baron.- Syszaam, e wiat ostatnio bardzo si zmieni - zauwayam

l o
- Ha? - mrukn.

a
- Tak - odparam. - Kupcy staj si szlachcicami, nieczyci mog chodzi,

d
gdzie chc, a samuraje tacy jak pan, baronie Tonda-sama, zasiadaj na dworze

n
cesarskim. Wszyscy s wolni, z wyjtkiem mnie.
Baron pokrci gow.

c a
- To ja straciem wolno, patrzc na twoj urod.

s
- Mwisz jak gaijin, baronie Tonda-sama. Uywasz komplementw, by
uwie kobiet.
Odniosam wraenie, e popatrzy na mnie podejrzliwie.
- Co pikna maiko moe wiedzie o gaijinach? Wychwyciam zawart w tych
sowach grob.
Baron spojrza na okasan, odchrzkn, a nastpnie utkwi wzrok we mnie.
Zaczam si zastanawia, czy przypadkiem nie domyla si, kim jestem. Nie, to
niemoliwe. Jak mgby na to wpa?
Chyba e...
Tamten cudzoziemiec! Jego ludzie widzieli, e stalimy bardzo blisko siebie,
e rozmawialimy... Chocia w gbi serca wiedziaam, e bogowie nam sprzyjaj,
to jednak w Japonii nie naley robi takich rzeczy. W Japonii wzajemna fizyczna

pona
blisko nie budzi niczyjego sprzeciwu, o ile jest przypadkowa. Natomiast bliskie
kontakty, zwaszcza z cudzoziemcami, zawsze wydaj si podejrzane. W dodatku
odwayam si dotkn tamtego gaijina, co byo jeszcze bardziej naganne.
Ciekawe, czy jego sudzy syszeli rwnie, jak gono bio wtedy moje serce?-
Nie wiem nic o cudzoziemcach - rzekam przezornie.
- Kamiesz. Moi ludzie donieli mi co innego. Wic jednak zrelacjonowali mu
to, co zdarzyo si w wityni. Spojrzaam na barona i stwierdziam, e jest bardzo
zy. Jego ciemne oczy dosownie mnie przeszyway, nie byo w nich w tej chwili ani
cienia yczliwoci. Baron byskawicznie wycign miecz i bysn nim przed moimi
oczami.

u s
Byam jednak nieodrodn crk mojego ojca i nie chciaam si przed nim
ugi. Znalazam w sobie odwag, by stawi mu czoo. Wysunam do przodu brod

l o
i wyprostowaam si, a baron skoczy na rwne nogi i przyoy chodny brzeszczot

a
miecza do mojego garda.

d
Usyszaam przyspieszony oddech okasan. Ja sama baam si oddycha.

n
- Chocia jeste pikna jak adna inna i czysta niczym kwiat, a twj zapach
mnie zachwyca, nie rnisz si od innych i zrobisz to, co ci ka.

c a
- Moesz wzi moje ciao, baronie Tonda-sama - odezwaam si spokojnie -

s
ale moje serce pozostanie wolne.
Powiedziaam tak, chocia zdawaam sobie spraw, e to nieprawda.
Spotkaam mczyzn, ktremu mogabym odda serce. Przystojny gaijin wywoa
we mnie burz uczu, ktrej nie rozumiaam, ale ktrej nie mogam zapomnie. To
byy niezwyke chwile i w duchu cieszyam si, e go poznaam. Kiedy o nim
mylaam, czuam si tak, jakbym pyna w stron Ksiyca przez spokojne wody.
Wiatr nis patki kwiatw w stron mojej odzi. A jeli cudzoziemiec istotnie
przywozi mi wieci od ojca, gotowa byam sprzeda mu swoj wiosn. Patrzyam
na barona, nie chcc mu ulec.
- Powinienem ci ci gow, pikna maiko -powiedzia. - W ten sposb
przestabym ci poda.
Cofnam si troch, kiedy okasan uniosa do i spojrzaa najpierw na

pona
barona, a potem na mnie.
- Nie moesz zaspokoi dzy duszy, niszczc to, czego twoja dusza pragnie,
baronie Tonda-sama -powiedziaa gosem tak spokojnym, e zaskoczyo to nas
oboje.
Baron chrzkn, a potem cofn miecz, chocia nie woy go do pochwy.
- Tymi sowami burzysz spokj mojej duszy, Simouye-san - owiadczy. - Nie
potrafi jednak dalej ukrywa uczu. Duo si nauczyem na Zachodzie, ale cz
umiejtnoci utraciem. Zapomniaem japosk sztuk ukrywania myli. Dlatego po-
wiem to, co cinie mi si na usta.
- Jak chcesz, baronie Tonda-sama - rzeka Simouye, kaniajc mu si nisko,
ale nie spuszczajc z niego wzroku.

u s
Baron stan nade mn. Przez chwil mierzylimy si wzrokiem.

l o
- Twoje serce jest tak zimne jak nieg na grze Fudi, pikna maiko. - Unis

a
miecz i odci ozdobiony perami rkaw mojego kimona. - Potrzebujesz mczyzny,

d
ktry potrafi wzbudzi w tobie podanie, sprawi, e trysn twoje soki, e bdziesz

n
jcze w sodkim blu. - Urwa na chwil. - Ja jestem takim mczyzn. Uniosam
zniszczony rkaw i spojrzaam na niego poncym wzrokiem.

c a
- Nigdy ci nie ulegn, baronie Tonda-sama - oznajmiam.

s
- Wzibym ci ju teraz, gdybym postanowi rozgniewa bogw. Zgadzam
si jednak postpowa wedug tradycji gejsz. Czekam na twoj odpowied.
Chce odpowiedzi? Zaraz j dostanie...
Wstaam, nie dbajc o to, czy robi to z gracj, chwyciam figurk bez
rysunku i potrzsnwszy ni w powietrzu, rzuciam j baronowi.
Poleciaa szybko, ale baron si uchyli, i porcelanowa figurka rozbia si o
podog.
- Oto moja odpowied, baronie Tonda-sama. Nigdy nie sprzedam ci mojego
ciaa!
- Nastpnie odwrciam si plecami do barona oraz okasan i wyszam przez
otarte drzwi do ogrodu. Tam odetchnam gboko, czujc na sobie ciepe krople
deszczu.

pona
Mariko usyszaa odgos tukcej si porcelany i gwatowne sowa, ktre
potem pady. Domylia si, co zaszo i struchlaa. Baa si odpowiedzi barona.
Zasonia doni usta, w ktrych ju narasta okrzyk. Nie moga nic zrobi, by
pomc swej najbliszej przyjacice. Zupenie nic.
Baa si, e sama mogaby przy tym straci gow.
Mariko schowaa si w malutkim pomieszczeniu przylegajcym do pokoju,
ukrytym w zewntrznej cianie herbaciarni. Syszaa wszystko i co jaki czas
wygldaa zza drzwi, by sprawdzi, jak przedstawia si sytuacja. Nie cierpiaa na
klaustrofobi, ale miaa tu wyjtkowo mao miejsca. Zwykle w czasie dnia leaa tu
pociel. Za dawnych czasw szogunw chronili si w niej lojalici, ktrych szukaa

spiskowcy i obmylali sposoby przywrcenia tronu cesarzowi.

u s
policja. Wiele osb wiedziao, e w Herbaciarni Drzewa Wspomnie zbierali si te

l o
Mariko syszaa te historie, gdy bya jeszcze dziewczynk. Czsto te chronia

a
si w tej komrce, kiedy chciaa unikn poajanek okasan, zwaszcza gdy nie

d
udaway jej si kompozycje kwiatowe, ktre stanowiy wan cz ycia gejsz.

n
Bardzo staraa si zapamita wszystkie czterdzieci pi tajemnic ukadania kwia-
tw, ale i tak jej piwonie nie stay w wazonie prosto, tylko pochylay si niczym
niesforne uczennice.

c a
s
Teraz uznaa, e jej si to opacio. Inaczej nigdy nie znalazaby tej wspaniaej
kryjwki i nie dowiedziaaby si, e jej przyjacika ma kopoty. Chciaa teraz
pobiec do Kathlene i jako jej pomc, wiedziaa jednak, e musi pozosta w cieniu.
Nikt nie widzia, jak wchodzia do komrki. Nikt nie domyla si, gdzie moe by.
Gdyby teraz pokazaa si w pokoju, okasan byaby na ni bardzo za.
Mariko westchna. Nie moe zawie okasan. Inaczej nigdy nie zostanie
gejsz, niezalenie od tego, jak bardzo bdzie si stara. I tak woya ju wiele
pracy w to, by zapomnie o sobie i podda si woli innych, a take uczyni swoje
ciao pikniejszym, chocia byo to naprawd bardzo trudne.
Znowu poczua, e strach ciskaj za gardo. Przycisna donie do piersi,
ktre rozsadza bl. Pragna ponad wszystko zaj miejsce midzy tymi wspania-
ymi kobietami, ktre yy w herbaciarni. To byo jej najwiksze marzenie. W domu

pona
gejsz czcio si natur jak bogini, a one same stanowiy odzwierciedlenie ideau.
Czyby nie docenia swoich moliwoci? Graa perfekcyjnie na lutni,
poruszajc wszystkimi trzema strunami instrumentu i jednoczenie piewajc. Miaa
sodki gos, co osigna dziki prbom na werandzie, czsto w zimne wieczory, tak
e chd zama jej gos i brzmia on teraz nisko i przyjemnie.
Musiaa zrobi wszystko, co w jej mocy, by utrzyma si na wybranej ciece.
Czy jej si to uda, jeli zdecyduje si pomc przyjacice?
Przykucna raz jeszcze w komrce, wdychajc wilgotny zapach tych
wszystkich, ktrzy si tu ukrywali, i wyjrzaa przez dziurk. Chciaa si upewni, e
Kathlene nie stracia gowy, chocia odmwia sprzedania wiosny temu samurajowi.
Przez moment mylaa, e przyjacika i tak jest zgubiona.

u s
Mariko wstrzymaa oddech i otworzya usta, gdy okasan powstrzymaa

l o
mczyzn. Miaa tak cinite gardo, e nie wydusiaby z siebie w tej chwili ani

a
sowa. Z trudem przekna lin i zamrugaa przeraonymi oczami. Zacza si

d
poci i poczua, jak wosy klej jej si do policzkw i szyi. Bolay j minie

n
zgitych ng. Musiaa bardzo uwaa, by zachowa cisz.
Po jakim czasie baron uzna chyba, e nie zabije jej przyjaciki.

c a
Odchrzkn i cofn bro. Mariko widziaa, e oddycha ciko, i e co jaki czas

s
wydobywaj mu si z garda niskie pomruki.
Ciekawe, dlaczego cofn miecz? - zastanawiaa si Mariko. Nie rozumiaa
blu, jaki malowa si na twarzy barona, i tego, e przyj on wyranie uleg
postaw. Czyby da si ponie uczuciom? Potrzsna gow, wci nie mogc
poj tego, co rozgrywao si przed jej oczami.
W ukryciu towarzyszyo jej monotonne bbnienie deszczu o dach, ktry miaa
tu nad sob. Kolejne uderzenia wtroway biciu jej serca i uwiadamiay, e nie
moe nic zrobi. Siedziaa, drc, i powoli zbieraa swoje wte siy.
Mimo e pokciy si z Kathlene niczym dwa kurczaki o to samo ziarno ryu,
to wci uwaaa j za swoj siostr. Chciaaby tylko, eby ta jasnowosa maiko
troch inaczej si zachowywaa. Kathlene za bardzo przejmuje si tym, by ofiarowa
poduszk mczynie, ktry si jej spodoba. Mariko nie lubia tej cechy charakteru

pona
w przyjacice i wcale tego przed ni nie krya.
Jednak erotyczne potrzeby wydaway jej si cakowicie naturalne. Kiedy o
tym pomylaa, zaczerwienia si troch, przypominajc sobie wasne fantazje, ktre
wzbudzay w niej podniecenie. Musiaa wtedy zaciska nogi, by wasnymi sokami
nie splami spodniej sukni. Jednak nigdy nie podaa za swymi erotycznymi
fantazjami. Nie przyszo jej do gowy, e mogaby zayczy sobie takiego
mczyzny, ktry by si jej spodoba.
Nie. Nigdy.
Mariko mylaa przede wszystkim o obowizkach.
Dlaczego wic si tu chowam, ryzykujc, e mnie zapi? - zadaa sobie

u s
pytanie. Nie musiaa zastanawia si nad odpowiedzi. Zrobiaby wszystko, by
pomc dziewczynie, ktra miaa zosta jej siostr,nawet gdyby jej wasne serce

l o
miao przesta bi i stao si tak czarne i zimne jak ksiyc pozbawiony ciepa

a
soca. Mariko bya niczym kwiat na wietrze, ktry musi w kocu umrze.

d
Raz jeszcze wyjrzaa przez dziurk i zobaczya, jak przystojny samuraj kry

n
po pokoju. Jedn rk trzyma na rkojeci miecza, a drug pociera niezwykle
szacownego penisa, ktry by wielki i wyprony. Mwi co przy tym

c a
podniesionym gosem. W pokoju panowa pmrok, a mimo to widziaa pikne,

s
niemal boskie rysy samuraja. Z przyjemnoci patrzya na mocne biae zby i usta,
ktre ukaday si w zarazem fascynujcy, jak i straszny umiech. Jednak przy tym
wietle nie moga powiedzie, co z tego, co widziaa, byo prawd, a co jedynie gr
jej wyobrani.
Kiedy baron spojrza prosto w stron schowka, Mariko zakrya usta w obawie,
e si zdradzi. Odetchna dopiero wtedy, gdy obrci si do niej bokiem.
Jednak nie na dugo.
- Rozgniewaa mnie, Simouye-san! - wrzasn baron. - A to znaczy, e
rozgniewaa samego ksicia!
- Twoje sowa rani moj dusz, baronie Tonda-sama, i wywouj we mnie
gboki smutek - odrzeka Simouye ze zbola min, zupenie do niej niepodobn. -
Chc unienie przeprosi ciebie oraz ksicia.

pona
Skonia si tak nisko, e dotkna czoem maty, ale Mariko zauwaya
wczeniej, e dr jej wargi. Nigdy nie widziaa, by okasan bya tak wstrznita i
tak si baa. Dlaczego? Jak wielk wadz moe mie ten baron?
- Dosy ju tego! Zrobisz, co ci ka! - krzycza dalej baron. - Rozbierzecie t
dziewczyn, rozoycie jej nogi, i ma na mnie czeka!
- Nie chc, by moja skromna herbaciarnia popada w nieask. Zrobi to, co
kaesz - zapewnia go okasan.
Baron chrzkn z aprobat.
- Przyl moich ludzi, eby j przyprowadzili. Bdzie moga zacz
przygotowania do obrzdu defloracji.

u s
- Nie chciaabym pana rozgniewa, baronie Tonda-sama, ale moe to nie by
takie atwe... - zacza Simouye, ale po chwili jej gos przeszed w niesyszalny

l o
szept.

a
Co takiego chce powiedzie? - zastanawiaa si Mariko. Poruszya si w

d
ciasnym pomieszczeniu, czujc, e jest zdrtwiaa i mokra od poru. Wiedziaa, e

n
kto w pokoju moe usysze jej niezdarne ruchy, ale nie miaa wyjcia. Na
szczcie wszyscy tam byli zajci czym innym.

c a
Baron pyta okasan, gdzie si podziaa Kathlene, ale ona powtarzaa, e nie

s
ma pojcia. Mariko jednak znaa odpowied na to pytanie - Kathlene posza do
wityni Kiomidzu, tam gdzie spotkaa cudzoziemca, o ktrym jej mwia. Bya tak
przejta wiadomoci o ojcu, e nie potrafia tego utrzyma w tajemnicy.
Mariko wzdychaa, suchajc jej opowieci. Czua, e serce bije jej szybciej,
gdy Kathlene opisywaa jej tego cudzoziemca. Widziaa, e bardzo spodoba si on
jej przyjacice. Kim jest ten gaijin, ktry spowodowa tak zmian w Kathlene? Na
pewno jest wyszy i silniejszy ni zwykli miertelnicy i ma czystsze serce, inaczej
Kathlene nie zainteresowaaby si nim a tak bardzo. W dodatku przestaa intereso-
wa si ksig poduszki i grzybami. Mariko ju si zacza obawia, e zacznie
korzysta z harigaty. Zachichotaa na myl o tym. Kt mgby j za to wini?
Kobiety powiaday, e zapewnia ona rozkosze lepsze ni mczyzna, dostarcza
kobiecie tego, co jest w nim dobre, nie nkajc tym, co ze.

pona
Mariko zacza si modli, by ludzie barona nie zrobili Kathlene krzywdy,
jeli j odnajd. A jeli zastan j z cudzoziemcem, to liczya na to, e bdzie on tak
odwany, jak mwia jej przyjacika. Czy rzeczywicie moe nie zna strachu tak
jak samuraje? Jego strzay proste i miae znajduj drog do serc jego wrogw.
Mczyzna, ktry nigdy si nie poddaje, ktry walczy a do upadego...
A moe byo to tylko chwilowe wraenie, ktre zniknie przy drugim spotkaniu
niczym fale na spokojnej wodzie?
Mariko modlia si, by tak si nie stao.
- Powiedz mi, gdzie j znajd - odezwa si ponownie baron. - Bo zetn gow
tobie, zamiast jej.

u s
- Zaszczycasz moj herbaciarni swoj obecnoci, baronie Tonda-sama -
powiedziaa ostronie Simouye. - Nie mog odmwi spenienia twojej szacownej

l o
proby, ale naprawd nie wiem, gdzie ta dziewczyna posza.

a
Mariko patrzya i suchaa ich wymiany zda: baron krzycza, a Simouye

d
mwia cicho i spokojnie. wiato lampki oliwnej taczyo na cianach pomie-

n
szczenia, wydobywajc z mroku fioletow powiat.
Okasan ucieka si do swojej sztuki perswazji i przekonaa barona, e

c a
dziewczyna stanowica obiekt jego podania jest przeraona i jeli znajd j jego

s
ludzie, moe sama odebra sobie ycie srebrnym noem, ktry nosia we wntrzu
pasa.
Mariko westchna i omal si w ten sposb nie zdradzia. Jej wasna bro,
niewielki sztylet, spoczywaa na jej brzuchu, rwnie ukryta tu przy ciele. Kada
gejsza powinna wiedzie, jak popeni rytualne samobjstwo w obronie swego
honoru. Nagle umiechna si i przyoya do do ust. Wiedziaa, e jej siostra,
ktra pragnie zosta gejsz, szybciej zaatakuje noem ludzi barona ni siebie.
Okasan rwnie si tego domylaa.
Ona take doskonale wie, e si tutaj schowaam, pomylaa Mariko i
spojrzaa przez dziurk w stron swojej przeoonej. Tak, okasan potrafi przenika
wzrokiem ciany.
Mariko zauwaya w fioletowej powiacie dziwn zmian na twarzy okasan.

pona
Nagle opada z niej maska cakowitego spokoju, a ukazay si strach oraz zm-
czenie. Spojrzaa w stron schowka, jakby chciaa prosi Mariko, by pod adnym
pozorem si nie odzywaa.
Nic z tego nie rozumiem, stwierdzia Mariko, mylc o zachowaniu okasan.
Dzi sprawia wraenie cakowicie ulegej i podporzdkowanej baronowi, a przecie
zwykle nie zachowuje si tak wobec mczyzn. Uczya swe maiko, e s
powiernicami wiata, a nie ciemnoci, i dlatego powinny pokazywa mczyznom,
i take potrafi by inteligentne.
Zdziwiona Mariko przysiada na pitach. Jej umys gorczkowo pracowa,
uszy nasuchiway.

u s
- Przepraszam, by moe moje sowa ci obra, baronie Tonda-sama -
powiedziaa w pewnym momencie okasan - ale czy nie mogabym posa Mariko-

l o
san, by sprowadzia tu t maiko?

a
Mnie? - pomylaa przeraona Mariko. Ale jak mam jej szuka? Siedz tu jak

d
uwiziony wierszcz i boj si nawet gbiej odetchn. Sama sobie wyszykowaam

n
klatk. I jak mam si z niej teraz uwolni?
- Rb, co chcesz, tylko j jak najszybciej znajd! - wrzasn baron. - Inaczej
bd bardzo niezadowolony.

c a
s
- Pozwl, baronie, e udowodni ci, i serce kobiety nie bije tylko pod jej
lew piersi - cigna Simouye. - Rozkosz otacza ci z kadej strony.
- Ha? - chrzkn baron. Simouye umiechna si lekko.
- Herbaciarnia Drzewa Wspomnie chtnie zadba o twoje cielesne potrzeby i
ukoi te twoj dusz - dodaa tonem wyjanienia.
Mariko zauwaya, e te sowa zrobiy na nim wraenie. Baron by
zaintrygowany. Schowa miecz do pochwy i chrzkn, tym razem ciszej.
- Moe dziaaem zbyt pospiesznie.
Simouye skina gow i odsuna papierow cian. Mariko nie widziaa ze
swego miejsca tego, co si dziao w ssiednim pokoju, ale usyszaa sodki kobiecy
gos:
- Dobry wieczr, baronie Tonda-sama. Youki-san!

pona
Mariko siedziaa cichutko, zaniepokojona nagymi pragnieniami rodzcymi
si w jej ciele. Pojawienie si piknej gejszy oznaczao, e okasan chce udobrucha
barona, zagodzi jego gniew. I e oferuje mu noc pen namitnoci oraz gier.
Nieprzystojnych gier.
Jego jzyk mia dotyka nagiego ciaa Youki-san. Gejsza miaa wsun do
garda jego szacownego penisa i ssa go, a jej oczy zajd mg. Bya to tak
wspaniaa wizja, e na myl o tym Mariko poczua na plecach ciarki.
Youki znaa wszystkie sekrety gejsz. Potrafia naoy ty piercie na
mski narzd, by przyspieszy erekcj, umiaa miesza sake ze sproszkowanymi
chrzszczami, by obudzi w mczynie dze... Znaa te wiersze, ktre powinny

odpoczynku.

u s
go zainteresowa i piosenki, ktre moga mu piewa w rzadkich chwilach

l o
Mariko wpada w panik. Co miaaby w tej sytuacji zrobi? W zasadzie nie

a
miaa wyboru. Moga tylko zosta w swoim ukryciu i patrze.

d
Pojawienie si Youki byo starannie zaplanowanie. Miaa ona na sobie

n
elegancki strj, jej ciao rozsiewao wo kwiatw. Miaa na sobie jasnoniebieskie
kimono z motywem piwonii, a pas obi z brokatu zdobiy kamelie. Youki podesza do

c a
barona drobnymi kroczkami, i tu Mariko moga wreszcie widzie j w penej krasie.

s
Niosa pomalowan na czarno tac, na ktrej znajdowa si oso z Shikoku,
orzechy woskie moczone w syropie, a take miseczki z ryem i sake oraz
afrodyzjak ze sproszkowanego chrzszcza. Staa tam take pomalowana na
czerwono czarka z przykrywk do sake.
Bya to wyjtkowa czarka i Mariko doskonale o tym wiedziaa. Kiedy wypio
si do koca jej zawarto, mona byo zobaczy bardzo szczegowy rysunek,
przedstawiajcy mczyzn i kobiet w miosnym ucisku. Penis mczyzny wnika
do jej wilgotnej waginy, kobieta kurczya palce u ng, a on caowa jeszcze jej
piersi.
Youki pada na kolana i dotkna czoem maty.
- Jak si nazywasz? - zapyta baron. Dziewczyna uniosa gow, a na jej ustach
pojawi si umiech.

pona
- Youki, baronie Tonda-sama.
Baron popatrzy na swe ldwie. Nic. adnego wybrzuszenia.
- Ta gejsza nie jest tak pikna jak tamta maiko - zauway z przeksem.
Youki spojrzaa na okasan, okazujc niezadowolenie. Nie powinna bya tego
robi, ale te od dawna nie lubia Kathlene. Simouye zwilya wargi, a potem
powiedziaa:
- Z pewnoci odkryjesz, baronie Tonda-sama, e niektre kwiaty kwitn
pikniej przy wietle ksiyca ni w sonecznym blasku.
Baron zamia si, co Mariko bardzo zaskoczyo. Na tyle, e uderzya
kolanem o cian i jkna z blu.

- Kto tu jest?

u s
Baron skoczy na rwne nogi i ponownie wycign dugi miecz.

l o
Mariko wstrzymaa oddech. Serce bio jej tak gwatownie, e baa si, i

a
wyskoczy z piersi. Nie moga si odezwa. Odsuna si tylko od otworu,

d
przekonana, e baron zaraz przeszyje j mieczem. Ten czowiek jest chyba bardzo

n
zy i bardzo grony, skoro sama okasan si go boi.
Simouye gestem gowy daa Youki znak, a ta podniosa naczynie z sake i

c a
napenia czark. Nastpnie skonia si i podaa j baronowi. Potem wzia z tacy

s
lepki orzech i pochyliwszy si troch, by pokaza piersi, daa mu znak, by wzi
orzech do ust wprost z jej palcw. Baron nie da si dugo prosi. Schowa miecz do
pochwy i umiechn si, a potem zacz ssa i gry sodki orzech, nie spuszczajc
jednoczenie wzroku z piersi Youki.
- Znasz rne sztuczki, Simouye-san - powiedzia i wypi sake jednym
haustem. - Moje oczy i rce szukaj raczej przyjemnoci ni tego, kto nam prze-
szkodzi.
- Prawdziwy wojownik ma jeszcze jedenasty palec, z ktrego moe w takiej
sytuacji skorzysta. Dlatego zostawi ci z t gejsz, baronie Tonda-sama, by mg
sobie pofolgowa - powiedziaa i skonia si nisko.
Po chwili opucia pokj tak cicho jak motyl. Baron mia si, kiedy Youki
rozoya swj wachlarz i zacza taczy i piewa. Na otwartym wachlarzu wida

pona
byo gejsz w czerwonym kimonie, ale kiedy si go w poowie zoyo, gejsza bya
naga. Miaa ona pikne rowe ciao, pene piersi zakoczone stwardniaymi
sutkami i nogi rozsunite w oczekiwaniu kochanka. Youki rozkadaa i skadaa
wachlarz, za kadym razem coraz bardziej rozchylajc swe kimono. Baron mg
najpierw zobaczy jej nogi, a potem uda.
Mariko zachichotaa. Nie moga si powstrzyma. By to gupi, dziewczcy
miech. Kt mg j usysze? Z ca pewnoci nie baron, pochonity teraz
obserwowaniem kpki ciemnych wosw onowych, ktre odsonia przed nim
moda gejsza.
Mariko zauwaya, e stara si on zapanowa nad podaniem. I e

u s
najchtniej rzuciby si na Youki ju w tej chwili. A ona sama bya pochonita
tacem. Potrzsaa poladkami i koysaa biodrami, zsuwajc jednoczenie

l o
rozwizane kimono z ramion. Byo ono w tej chwili tak nisko, e ukazay si jej

a
piersi.

d
Baron nie chcia czeka duej. Zacz ciko oddycha, na jego czoo

n
wystpi pot. Pewnym ruchem sign po swj narzd, ktry przypomina dorodnego
grzyba. Youki omal nie zemdlaa, gdy go zobaczya. Zakrya twarz wachlarzem i
westchna.

c a
s
Mariko zrobia to samo. Nawet rysunki w ksidze poduszki nie pokazyway
tak dorodnego i wypronego penisa.
Przycisna oko do dziurki, kadc do na sercu, ktre zaczo bi coraz
mocniej. Widziaa, e baron wpatruje si we wosy onowe gejszy i to, co zakryway.
Patrzy na jej wilgotn wagin. Chrzkn gono, jakby ten widok rozpali w nim
ogie, ktry musia znale jakie ujcie. Chcia j wzi ju teraz, w tej chwili.
Ruszy szybko do akcji. Jedn rk chwyci Youki w talii, a drug pomg
sobie woy penisa wprost w jej wagin. Przypomina wygodzonego drapienika,
ktry wreszcie dorwa si do jedzenia. Jcza i chrzka, a jego gos echem odbija
si od cian herbaciarni. Zmusi bogw, by wstrzymali deszcz i byskawice, tak by
tylko jego gos wypenia cisz. Mariko nigdy nie widziaa tak nieposkromionego
zachowania. Poczua jednoczenie zdziwienie, podziw i strach. Baron wci

pona
wpycha penisa do pochwy Youki, zmuszajc j do przyjmowania coraz to nowych
pozycji. Raz trzymaa nogi na jego barkach, to znowu kad j na brzuchu i bra od
tyu. A potem zupenie straci panowanie nad sob, a jego ciao zaczo porusza si
w dzikim rytmie. Youki przymkna oczy w ekstazie, a potem wydaa wysoki
okrzyk. Mariko, ktra nie moga oderwa oczu od kochankw, poczua mrowienie
na piersiach i pulsowanie w dole brzucha. Nagie ciaa barona i Youki wydaway jej
si niemal przezroczyste i zaczy si ze sob zlewa. Penis mczyzny nie
opuszcza waginy gejszy.
- Mocniej, gbiej! - krzykna Youki, nie mogc si powstrzyma.
- Dam ci to, czego potrzebujesz! - zawoa baron wadczym gosem.

u s
Mariko poczua, e dzieje si z ni co dziwnego. Nie bardzo wiedzc, co
robi, wycigna do i rozchylia poy kimona. Odsuna jedwab i odnalaza ciepe

l o
miejsce midzy nogami. Nie zdziwio jej, e jest wilgotne i pachnie sodko jej

a
kobiec wydzielin.

d
Wsuna palec do rodka i odnalaza wasny rytm. Zamkna oczy, wsuchujc

n
si w jki i westchnienia barona i gejszy. Wszystko to tworzyo w jej uszach
niepowtarzaln muzyk. Mariko czua si tak, jakby za chwil miao jej si

c a
przydarzy co niezwykego i cudownego. Bya to tak wielka rozkosz, e nie moga

s
si jej ju doczeka.
Zanim jednak sama osigna szczyt, baron wyda guchy jk i byo ju po
wszystkim. Jego oddech stopniowo cich. Mariko nasuchiwaa, czy kochankowie
wymieni choby sowo. Nie usyszaa nic. adnych zachwytw, czuoci -
panowaa gucha cisza.
Wytarli si oboje mikkim papierem, co zawsze koczyo akt seksualny, a
nastpnie zapadli w gboki sen. Mariko wyja palec z waginy i zasonia si
szczelnie kimonem. Czua si niezaspokojona i sfrustrowana. Pragna w tej chwili
sama zazna zmysowych przyjemnoci, i to bardzo.
Nie mam czasu, by szuka rozkoszy, pomylaa. Musz std zmyka, zanim
si obudz.
Otworzya tajemne papierowe drzwi i poczua wyranie ostry zapach. Bya to

pona
wo spermy zmieszanej z kobiecymi sokami. Zakaszlaa, ale adne z nich na
szczcie si nie obudzio. Kochankowie byli tak wyczerpani, e bogowie zesali im
mocny sen.
Na palcach opucia pokj. Czua bl i pustk w sercu i niej, w samym dole
brzucha. Pozostao w niej uczucie niedosytu, gdy w trakcie aktu Youki i barona
czego jej brakowao. Tylko czego?
Czyby mioci? Wic moe jednak jasnowosa gaijin ma racj.
Moe...

Rozdzia dziesity
u s
l o
a
Mariko rozgldaa si uwanie dookoa, wychylajc si z siedzenia rikszy.

d
Wszdzie peno byo kau. Syszaa rwnomierny oddech Hisy. Widziaa jego

n
szerokie ramiona i minie. By naprawd silny. Noc bya parna, wic mia na sobie

a
tylko przepask na biodrach i somkowe sanday.

c
Jego ciao lnio w deszczu i wyda jej si w tej chwili bardzo pocigajcy.

s
Nie ona jedna go podziwiaa. Rwnie Luna spogldaa na niego zazdronie,
owietlajc jego plecy oraz uda. Dopiero teraz Mariko zrozumiaa, dlaczego
Kathlene zapragna tego rikszarza.
Westchna, widzc, e przepaska odsania wicej jego anatomii, ni ukrywa.
Jego ciao poruszao si rwnym rytmem i nietrudno byo sobie wyobrazi, e
charakter tego ruchu jest miosny. Mariko zacza si zastanawia, czy czonek Hisy
jest tak samo napity i wyprony jak jego minie.
Jak bym si czua, gdyby si ze mn poczy? - mylaa. Czy jego szacowny
penis daby mi tyle rozkoszy, ile si spodziewam? Po raz pierwszy miaa ochot
porzuci obowizki na rzecz przyjemnoci.
Zbyt pno zdaa sobie spraw z tego, e rozmarzony wyraz jej twarzy
wydobywa z mroku papierowa latarnia przymocowana do boku rikszy. Bya ona

pona
zrobiona z cienkiego bambusa i delikatnego papieru, na ktrym widniaa wierzba z
jej herbaciarni.
Mariko zrozumiaa, e nie moe ukry si przed bogami. Miaa tylko nadziej,
e zrozumiej jej pragnienia i nie postanowi jej ukara. Chopak jakby si domyli,
co jej chodzi po gowie, bo obrci si w jej stron i posa jej szeroki umiech.
Nastpnie obliza wargi, jakby chcia w ten sposb da jej do zrozumienia, e jest
gotw zaspokoi jej potrzeby. Zacz naladowa jzykiem i ustami akt miosny, a
lina popyna mu po brodzie.
Zaenowana Mariko potrzsna gow. Nie, nie trzeba.
Spucia oczy i zacza si wachlowa. Drug doni dotkna piersi, by

u s
uspokoi serce. Czua na sobie spojrzenie Hisy i wiedziaa, e ten tylko czeka na
sygna. Nie moga jednak dopuci do gosu swego pragnienia. Musi robi tak, jak

l o
kazaa jej okasan, czyli czeka na swego protektora.

a
I chocia nie uwaaa, e jest pikna, to jednak bya gotowa zrobi wszystko,

d
by zadowoli wybranego dla niej mczyzn, niezalenie od tego, kim bdzie. Nagle

n
zachichotaa. Pozwoli nawet pooy si na ziemi i przywiza swoje rce i nogi do
supw. W tym czasie jej pikne kimono bdzie koysao si na wietrze. Tylko czy
na pewno si na to zgodzi?

c a
s
Przecie tak nakazuje mi obowizek, odpowiedziaa sobie w duchu.
Zamiaa si z powodu tak miej perspektywy. Rozmarzya si, widzc, jak
Youki kocha si z baronem i przypomniaa sobie histori Ksiniczki Kwiatw i
tego, jak otworzya patki, gdy dotkn jej wyprony fallus.
Mariko czsto spogldaa zza parawanw na gejsze, kiedy przyjmoway one
klientw. Pamitaa, jak Youki w takiej sytuacji unosia kimono i przepask,
ukazujc nie tylko szczupe nogi i paski brzuch, ale te liczny wzgrek onowy, na
widok ktrego natychmiast nabrzmiewa penis mczyzny, ktry na ni patrzy.
Nastpnie mczyzna ten bra Youki w posiadanie i tak dugo j penetrowa, a ta
zaczynaa krzycze niskim, ochrypym gosem.
Mariko dotkna swoich poncych policzkw. Nigdy ju nie bdzie
obserwowa gejsz tak niewinnie jak kiedy. Nie po tym, jak zaznaa rozkoszy was-

pona
nych palcw.
Nie moga nic poradzi na to, e jej policzki mocno si zaczerwieniy.
Mylaa, e nie jest godna zosta gejsz, a jednoczenie rozgldaa si wok, chcc
sprawdzi, czy gdzie w mroku nie odnajdzie przyjaciki. Miasto spowijaa
ciemno, tylko od czasu do czasu na rogu ulicy mona byo wyowi wzrokiem
jak kusicielk. Kurtyzan.
Mariko zakrya doln cz twarzy wachlarzem, ale jednoczenie
obserwowaa kobiet ubran w rowe kimono i pas obi ze zotymi nitkami,
zawizany z przodu w przesadnie wielk kokard. Prostytutka stpaa gono w
swoich sabotach na dwudziestocentymetrowym obcasie, poruszajc prowokacyjnie

u s
biodrami. Jej biaa twarz, czerwone usta i czarne oczy byy pozbawione wyrazu, ona
za sama zachowywaa si tak, jakby niczego wok nie zauwaaa, nawet gdy jej

l o
sucy usun par wilgotnych gazi spod jej stp.

a
W wietle latarni Mariko zauwaya pomalowane na rowo paznokcie u ng

d
kurtyzany. Ilu kochankw dzi przyja, iu z nich piecio j i lizao, a potem

n
posiado?
Mariko westchna gboko i nakazaa Hisie si pospieszy. Nie powinna tu

c a
si krci niczym zbkany motyl. ycie mija szybko jak poranna rosa, tote chciaa

s
jak najszybciej odnale przyjacik.
Miaa nadziej, e powrc te deszczowe dni, kiedy obie szukay w deszczu
starej kobiety z piecykiem zawieszonym na bambusowej tyczce, a potem prosiy, by
upieka im ciasteczka. Albo takie, kiedy zryway rowe kwiaty lotosu rosnce w
przydronych rowach, a potem Kathlene nalegaa, by ozdobiy nimi wosy.
- Jak to moliwe, eby co tak piknego roso w bocie? - dziwia si
Kathlene, zanurzajc odyg w kauy i zmywajc z niej brud.
- Kwiat pochodzi od bogw, Kathlene-san - wyjania jej wwczas Mariko. -
Ma nam przypomina o tym, jak pikne moe by nasze serce, jeli nie stumimy w
sobie dobrych uczu.
Mariko skulia si na siedzeniu i skupia na tym, co wczeniej mwia
przyjacice. Dobre uczucia? Powinna wstydzi si za siebie. Bya zbyt okrutna

pona
wobec Kathlene. Jak to si stao, e powiedziaa jej tyle strasznych sw? Mariko
znaa odpowied na to pytanie. Wpada w gniew, widzc, e jej cudzoziemska
przyjacika pragnie zwykego rikszarza.
Czy chodzio jej o to, by wypeni obowizek, czy moe ona te wtedy
podaa Hisy? Moe pragna, by j rozebra i pooy nag na futonie?
Pomylaa, e jego penis zdolny jest do wielu chwalebnych wyczynw. I e z
ca pewnoci nie skoczyoby si na jednym razie. Widziaa oczami wyobrani
jego wyprony czonek. Dotyka jej brzucha, piersi, ust... a potem wchodzi wprost
w serce jej kwiatu, by pozosta tam na duej i przynie jej niewysowion rozkosz.
A ona krzyczaaby tak jak Youki.

u s
Spojrzaa ponownie na rikszarza. Jak by to byo? Serce zabio jej mocniej i
mocniej cisna uda, czujc, e robi si wilgotna. Nie moga oprze si pokusie, by

l o
dotkn tego miejsca. A jeli Hisa odwrci si i j na tym przyapie? Jeli...

a
Czy ona nie ma prawa si zabawi?

d
Nie wiem, jak dugo bd w stanie opiera si zapachowi mczyzny,

n
pomylaa. Caa pon, a gdy dotykam wzgrka onowego, moje ciao zalewa ar.
Pochaniaj mnie fale rozkoszy, a obojtniej na wszystko co zewntrzne.

c a
Skulia si w kciku rikszy, czujc coraz wikszy gd rozkoszy. Musiaa

s
znw przypomnie sobie, e ma przecie zosta gejsz. I zostanie gejsz, nawet
gdyby miaa baga okasan, by znalaza jej protektora, zanim jej wezbrane uczucia
wybuchn z niespotykan si. Inaczej gotowa bdzie odda si choby temu
rikszarzowi. Chciaa wreszcie sta si wolna niczym brzowy pczek liwy, ktry
ma si rozwin w pikny biay kwiat. Nie, nie, z pewnoci ju wkrtce zostanie
gejsz. Mariko westchna i ponownie skupia si na szukaniu Kathlene.
Hisa przebieg przez rodek wielkiej kauy, a ona a podskoczya, kiedy
ochlapa d jej kimona brudn wod. Na biaych chryzantemach pojawiy si
muliste plamy. Mariko pokrcia z dezaprobat gow, a jej myli powrciy do
bardziej palcych spraw. Wydarzyo si dzi wiele dziwnych rzeczy i wci bya
tym wszystkim poruszona. Sowa, ktre niedawno usyszaa od okasan, wci
ciyy jej na sercu.

pona
- Jeste posusznym dzieckiem, Mariko-san - rzeka wwczas Simouye,
uywajc zaszczytnej formy. - Dzieckiem, ktre przedkada obowizek nad
wszystko inne.
- Tak, okasan - odpara z gbokim ukonem.
- Twoja obecno to prawdziwy honor dla mojej herbaciarni, dlatego chciaam
zaoszczdzi ci wielu nieprzyjemnoci zwizanych z yciem.
- Jestem ci wdziczna za opiek, okasan. - Mariko pamitaa o tym, by
trzyma donie zoone, a gow pochylon.
Siedziay obie na niebieskich jedwabnych poduszkach w pokoju do parzenia
herbaty na grze, daleko od picych kochankw: barona Tondy i Youki. By on

u s
podzielony zotymi parawanami na trzy czci. Mariko spojrzaa na panele
znajdujce si nad nimi, na ktrych widniay poskrcane gazie. Zadraa i

l o
szczelniej owina si kimonem. Czyby okasan chciaa j ukara? Gazie sprawiy,

a
e pomylaa o tym, co stao si z dziewczynami, ktre sprztay herbaciarni, gdy

d
pewnego dnia weszy do cyprysowej balii i zaczy dogadza sobie swymi

n
pulchnymi paluszkami. Najpierw chlapay si w gorcej wodzie i nacieray olejkiem
sezamowym, a potem zabawiay si w seks analny. W kocu zaczy tak krzycze z

c a
rokoszy, e Mariko staa si zazdrosna. Okasan zorientowaa si, e zaniedbuj

s
swoje obowizki, wic kazaa im pooy si na matach, a potem wysmagaa im
poladki wierzbowymi witkami. Mariko zamiaa si krtko. By moe ta kara
wcale nie bya tak dotkliwa.
Na szczcie bogowie byli tego wieczoru w dobrym humorze. Kiedy Simouye
zauwaya, e Mariko wymkna si z pokoju, w ktrym znajdowali si
kochankowie, kazaa jej i za sob. Mariko zauwaya ktem oka, e do
pomieszczenia wchodzi Ai, by rozwiesi nad baronem i Youki bawenian mos-
kitier.
Spojrzaa ze zdziwieniem na Simouye. Baron widocznie nie jest zwykym
klientem, skoro ma spdzi ca noc w herbaciarni. Co takiego nie zdarzyo si od
dziecistwa Mariko, kiedy to dwaj samuraje pokcili si o wzgldy gejszy i si
poranili. lady po uderzeniach mieczy wci byy widoczne na drewnianych supach

pona
w gwnym pokoju. Od czasu tego wydarzenia jedynie wysoko urodzeni panowie
mogli zatrzymywa si na duej w Herbaciarni Drzewa Wspomnie,
- Niebezpieczestwo przyszo wczeniej, ni si spodziewaam, Mariko-san -
stwierdzia Simouye, wycierajc twarz szalem ze znakiem herbaciarni.
- Niebezpieczestwo? Nie rozumiem, okasan.
- Tak, moje drogie dziecko. Niebezpieczestwo. Do tej pory udawao mi si
odwrci uwag monych panw od mojej herbaciarni, by unikn strasznego
dylematu.
Mariko wyprostowaa si. Sowa Simouye byy jak kamyki rzucane do wody i
zburzyy spokj jej umysu.
- Jakiego, okasan?

u s
- Obawiam si, e ksi Kira-sama odkryje tajemnic, ktrej przed nim

l o
strzegam, i zechce si na nas zemci.

a
- Ksi Kira-sama? - powtrzya nabonie Mariko. - Zemci? Nic nie

d
rozumiem.

n
Nagle zamilka. Poczua strach tym wikszy, e czy si z czym nieznanym.
Simouye pogaskaa j po policzku. Jej palce byy bardzo zimne. Mariko z
wysikiem ukrya drenie.

c a
s
- Pamitasz noc, kiedy Kathlene-san do nas przyjechaa?
- Tak, okasan. Bya wtedy straszna burza, a ona bardzo baa si o ojca.
Simouye westchna i pooya do na piersi, jakby chciaa w ten sposb
rozgrza serce.
- To nie jej ojciec by wwczas w niebezpieczestwie, ale Kathlene-san.
- Kathlene-san? - powtrzya Mariko.
- Tak. Ksi pragnie jej mierci. Mariko potrzsna gow, zszokowana.
- C ona takiego moga zrobi? Jest przecie tak pikna i ma dobre serce...
- To prawda, ale jeli baron Tonda-sama dowie si, kim jest, i powie o tym
ksiciu, nie ocalimy jej przed jego gniewem.
- Nie moemy na to pozwoli - powiedziaa aonie Mariko.
- Dlatego wanie musz zdradzi ci jej sekret - oznajmia Simouye penym

pona
napicia gosem.
Mariko siedziaa cicho, zasaniajc usta doni w momentach, kiedy historia
opowiadana jej przez opiekunk wydawaa jej si dziwna lub straszna. Deszcz
uderza o dach i okiennice herbaciarni, co dodatkowo wzmagao w Mariko strach i
podkrelao wag sw okasan.
Simouye opowiedziaa jej o tym, jak Mallory-san zaprosi kiedy ksicia Kir
wraz z synem do obejrzenia budowy prywatnej linii kolejowej midzy Tokio a jego
zamkiem. Mallory-san bardzo chcia zadowoli ksicia, dlatego pozwoli
dwunastoletniemu chopcu konno zwiedza zadrzewiony obszar przy torach.
Niestety, chopiec spad z konia i skrci sobie kark. Pniej okazao si, e kto
podci poprg.

u s
Mariko, ktra siedziaa na pitach, przyoya do do serca.

l o
- Kto mgby zrobi co tak strasznego?

a
- Mallory-san podejrzewa, e bya to robota wieniakw, ktrzy bali si, i

d
ksi zabierze im ziemie, przez ktre miaa przebiega kolej - wyjania Si-mouye

n
ze zami w oczach. Zamrugaa par razy powiekami, by ukry wzruszenie. Mariko
zmarszczya brwi.

c a
- Ale dlaczego Kathlene-san grozi niebezpieczestwo?

s
- Win za ten wypadek ksi zrzuci na Mallory-sana. Zgodnie z tradycj
chcia si zemci na jego rodzinie i odebra ycie jego dziecku.
Mariko skina gow. Wszyscy wiedzieli, e cesarz nie pochwala takiej
zemsty, ale ksi trzyma si swoich starych feudalnych zasad. Dotyczyo to
rwnie jego sug, ktrymi byli samuraje w rodzaju barona Tondy.
- Mallory-san przechytrzy jednak ludzi ksicia - cigna Simouye - a
nastpnie przywiz crk do Herbaciarni Drzewa Wspomnie. Zostawi j u mnie,
wiedzc, e ksi jej tu nie znajdzie, a sam mia zamiar przedosta si do portu i
odpyn do Ameryki. Ludzie ksicia przeszukali cae Kioto w poszukiwaniu
jasnowosej dziewczynki, ale jej nie znaleli.
- I Kathlene-san nic o tym nie wie? - odwaya si zapyta Mariko.
Simouye wyczua jej niepokj. Zdajc sobie spraw, jak trudno jest utrzyma

pona
tajemnic, pooya do na ramieniu modej maiko.
- Zupenie nic, Mariko-san, a ja musz dba o bezpieczestwo crki Mallory-
sana. Obawiam si, e on sam nigdy ju do nas nie przyjedzie.
- To nieprawda! - zawoaa Mariko, zanim uwiadomia sobie, co mwi.
Simouye spojrzaa na ni podejrzliwie.
- Nie rozumiem. Mariko spucia oczy. Odezwaa si zbyt szybko. Obiecaa
przecie Kathlene, e nie powie okasan o cudzoziemcu ze wityni. Zagryza doln
warg, by ukry jej drenie. Ma to zatai przed okasan? To tak, jakby prbowa
ugasi pragnienie kropl rosy. To byoby do niej zupenie niepodobne. Zawsze
przede wszystkim dbaa, by wypenia obowizki wobec Simouye. Mimo to, skoro

u s
Kathlene uwaaa, e tak powinno by, Mariko nie zamierzaa tej decyzji
kwestionowa. Zdaniem przyjaciki obecno cudzoziemca przywrcia jej spokj i

l o
pewno siebie. Wiedziaa ona, e ten gaijin nie chce zrobi jej nic zego, mimo

a
caej zuchwaoci, ktr okaza wobec ludzi barona Tondy.

d
Mariko wcigna gboko powietrze. Ukrya sekret przyjaciki gboko w

n
sercu. Musi wykaza wielki hart ducha, by zachowa spokj.
- Prze... przepraszam za te sowa, okasan. Bardzo chc, eby Mallory-san

c a
powrci, chocia brakowaoby mi Kathlene-san, gdyby miaa nas opuci.

s
- Ja rwnie bardzo bym za ni tsknia - przyznaa Simouye.
Mariko bya zaskoczona szczeroci swej opiekunki. Umiechna si lekko.
To, e Kathlene tak otwarcie wyraa swe uczucia, ma rwnie wpyw na osoby z jej
otoczenia.
- Teraz rozumiesz, dlaczego musimy uwaa, eby ksi nie dowiedzia si,
kim jest Kathlene -dodaa po chwili Simouye, prostujc plecy.
- Nie zmienia to jednak moich uczu, okasan.
- To znaczy?
- Pragn, eby Kathlene zostaa gejsz i moj siostr. Obie czekamy na dzie,
gdy jako siostry bdziemy mogy podda si obrzdowi.
- Tak, dzie, kiedy maiko wie si ze starsz siostr i przybiera nowe imi,
jest bardzo wany, ale - zawahaa si - nie jeste jeszcze...

pona
- To prawda, nie jestem jeszcze gejsz, ale w herbaciarni nie ma maiko, ktra
bardziej nadawaby si na siostr Kathlene-san - zauwaya Mariko smutnym tonem.
- Tyle rzeczy dotyczcych Kathlene-san jest wbrew tradycji, e moe nie jest
to wcale tak zy pomys - zastanawiaa si gono Simouye. A potem nagle podja
decyzj i umiechna si do Mariko.
- Dobrze, obiecuj ci, e zostaniesz jej siostr.
Mariko zaklaskaa dwukrotnie w donie, jakby chciaa podzikowa bogom.
- Pokornie dzikuj, okasan - powiedziaa, w ukonie dotykajc czoem maty.
Jej entuzjazm i oficjalne podzikowanie nieco Simouye zdziwiy.
- Jednak najpierw musimy zrobi wszystko, eby da baronowi to, czego chce.
Tylko wtedy zostawi nas w spokoju.
- To znaczy, okasan?

u s
l o
- Kathlene-san oczarowaa barona swym tacem na werandzie. Poprzysig

a
sobie wtedy, e zdobdzie j bez wzgldu na to, co stanie mu na przeszkodzie, e

d
bdzie jej protektorem bez wzgldu na koszty.

n
Mariko potrzsna gow.
- Kathlene-san nie pozwoli, by baron rozoy jej nogi i j wzi.

c a
- Musisz j przekona, e jeli chce zosta gejsz, musi ofiarowa poduszk

s
baronowi Tonda-samie.
- Simouye zamilka na chwil. - Jako gejsza bdzie zabawiaa mczyzn, ale
jako kochanka musi zaspokaja ich potrzeby seksualne. Nie moe przejmowa si
wydzielinami, ktre pojawiaj si przed nadchodzcym orgazmem, ani tym, e
zmoczy przecierado, gdy przyjdzie ekstaza. Musi powiedzie swemu kochankowi,
e daje jej wielk rozkosz, kiedy on lie j i ssie. Musi mu suy niezalenie od
tego, jak pozycj wybierze.
Znowu zawahaa si, a potem dodaa:
- By moe bdzie nawet musiaa lee z twarz w pocieli, gdy on wejdzie w
jej ksiycow grot, unoszc nieco jej poladki, by pieci jej szkaratne wargi i
cieszy si jej wilgoci...
Mariko spucia oczy, prbujc ukry umiech. Bya pewna, e przez okasan

pona
przemawia dowiadczenie, chocia w Herbaciarni Drzewa Wspomnie szeptano, e
kochaa tylko jednego mczyzn, cudzoziemca o nazwisku Mallory-san.
A potem skina gow.
- Doceniam to wszystko, co dla mnie zrobia, okasan, i postaram si speni
twe yczenia.
- Rozumiesz zatem, e wszystko, co ci wyznaam, musi pozosta tajemnic.
Zaley od tego ycie tej, ktra ma zosta twoj siostr.
- Obiecuj, e moje usta bd milcze, okasan.
- Mariko zoya rce i pochylia gow.
Do pokoju wesza, jak zwykle cicha i prawie niewidzialna, Ai i postawia

u s
herbat na niskim stoliku z czarnej laki. Kiedy piy wiey zielony pyn, Simouye
objania Mariko pokrtce, na czym polega jej plan.- Poleciam Hisa-donowi, eby

l o
obwiz ci po miecie. Nie sdz, by Kathlene-san odesza daleko. Rozgldaj si

a
wszdzie, pki jej nie znajdziesz.

d
- Wszdzie?

n
- Tak. Szukaj jej w aniach, sklepach, na ulicy Shijo, wszdzie. Musisz j
namwi, eby natychmiast wrcia do herbaciarni.

c a
- A jeli nie zechce da baronowi poduszki?

s
- Wtedy powiedz jej, e baron zniszczy Herbaciarni Drzewa Wspomnie -
rzeka Simouye, po czym wyjania Mariko szczegowo, co konkretnie musi
wyzna przyjacice.
- Rozumiem - szepna Mariko, bardziej do siebie ni do okasan. Wyczua
strach w jej gosie i sama zacza dre. Ale przestraszya si jeszcze bardziej, gdy
pomylaa o tym, e ksi niczym zy duch ciga Kathlene z zamku Himeji.
Poczua te zo. Zo z powodu dawnego zwyczaju szukania odwetu, co
oznacza wieczn nienawi i cierpienie. To uczucie dao jej odwag. Kochaa
Kathlene tak bardzo, jakby bya jej siostr. Czua si za ni odpowiedzialna.
Zdecydowaa, e zrobi wszystko, co w jej mocy, by uratowa przyjacik.
Mariko opucia herbaciarni ponad godzin temu. Objechaa najpierw anie i
sklepy, ale tam Kathlene nie znalaza. Pozostao jej jeszcze tylko jedno miejsce,

pona
ktre moga sprawdzi. Mariko poprosia His, by bieg szybciej najpierw na
zakrcie, a potem wsk drog wiodc do wityni Kiomidzu. Nogi w sandaach ze
somy poruszay si w rwnym rytmie, ktry wyznacza kierunek jej myli. Byle do
wityni. Musi jak najszybciej znale si w wityni...Do tego dnia wiat uwaaa
za spokojny i cichy. Byy w nim tylko kwiaty i wierzby. Teraz za kadym zaomem
mogo czai si niebezpieczestwo. Zwracaa uwag na wszystko - z bocznej uliczki
dobiego j miauknicie kota, kamienie przesuway si z trzaskiem pod
przejedajcym wzkiem. Musi si uspokoi. Jeli wszdzie bdzie wietrzy
zagroenie, z ca pewnoci przyjacice nie pomoe.
Kiedy riksza wjechaa na ostatni odcinek cieki do wityni, Mariko siedziaa

u s
na swoim miejscu jak na szpilkach. Nic dziwnego, e a podskoczya, kiedy Hisa
nagle si zatrzyma, i chwycia si latarni, by nie spa ze swego miejsca.

l o
- Co robisz, Hisa-don?! - krzykna. Odwrci si z umiechem i poruszy

a
par razy biodrami. Wybrzuszenie pod opask robio si coraz wiksze.

d
Dlaczego wci na to patrz? - zastanawiaa si Mariko.

n
- Nie chciaem przejecha gsienicy, ktra sobie peznie po naszej ciece -
wyjani lekkim tonem.

c a
Mariko usadowia si z powrotem na swym miejscu, usiujc nie patrze na

s
przepask Hisy. Doskonale rozumiaa, o co mu chodzi. Hisa-don wierzy, e w
gsienicy moe ukrywa si dusza jednego z jego przodkw i dlatego zatrzyma si
tak gwatownie.
Serce wci bio jej niespokojnie. Znw spojrzaa na His, ktry drani si z
ni, jak to mia w zwyczaju. Naladowa pezajce ruchy zwierzcia, poruszajc
biodrami do przodu i do tyu. Jego penis zrobi si tak wielki, e w kocu dojrzaa,
tak, na wasne oczy, jego wzniesiony koniec. Dotkn go palcami, by
zademonstrowa jego twardo, i skierowa go w jej stron. Mariko nie moga
zapa tchu. Czua pulsujc w dole brzucha rozkosz. Wcale nie chciaa, by Hisa si
opamita. Zacisna jeszcze uda, by spotgowa doznania. Czy wanie tego
przeycia jej brakowao, gdy obserwowaa Youki i barona? Jeli tak, byo to
najwspanialsze z jej dotychczasowych dowiadcze. Tak kurczowo trzymaa si

pona
latarni, e w kocu rozdara papier, w efekcie czego powiew wiatru zgasi ogie.
Mariko wpada w panik.
Czybym obrazia bogw? - zastanawiaa si. Czy zechc mnie ukara za to,
e nie potrafiam si opanowa?
Czekaa na to, co si miao zdarzy. Zamiast jednak spodziewanego uderzenia
boga wojny, Bisha-mona, dostrzega za riksz jakie wiato. Odwrcia si ze
strachem, czujc, e serce bije jej coraz mocniej. Wbrew logice losu postanowia, e
stawi czoo cigajcemu j demonowi.
Zobaczya dwch jedcw na koniach. Obaj mieli latarnie na gitkich
uchwytach, ktre przywizali sobie do pasa, by mie wolne rce. Nie musiaa nawet

j, oddychajc gono.

u s
szuka ich herbw, by si domyli, e to ludzie barona. Przystanli i obserwowali

l o
A wic nie jest jedyn osob, ktra poszukuje jasnowosej maiko, lecz ta myl

a
wcale nie przyniosa jej pocieszenia.

d
Wieczorny wiatr przegania deszczowe chmury, jakby byy natrtnymi

n
owadami. Reed Cantrell nie wychodzi z cienia. Patrzy na dziewczyn w rikszy z
nadziej, e pomoe mu odnale Kathlene Mallory.

c a
Nalea on do tych ludzi, ktrzy jeli raz wejd na waciwy trop, to bd si

s
go trzyma za wszelk cen. A teraz mia uczucie, e si na nim znalaz. Pojawio
si ono w momencie, gdy zauway, e za dziewczyn jad dwaj znani mu samuraje.
Ba si jednak jej narzuca. Wola j raczej przekona, jeli to tylko bdzie moliwe,
e jest jej przyjacielem. Zaciska pici i prostowa palce, powtarzajc sobie w
mylach, e musi by cierpliwy.
Tak, cierpliwo przede wszystkim, stwierdzi. Bez niej niewiele da si
osign. Ju on by pokaza tym dwm wojownikom, co moe zrobi owosiony
barbarzyca", jak go nazywali, gdyby nie obawia si o bezpieczestwo dziewczyny
z rikszy. Poza tym nie by pewny, czy pomogoby mu to w odnalezieniu Kathlene
Mallory, a na tym przede wszystkim mu zaleao.
Deszcz usta, ale on wci kry po ulicach, szukajc Kathlene w pawilonach
herbacianych, sklepach i domach publicznych - wszdzie tam, gdzie ewentualnie

pona
mogaby si schroni. Wanie w trakcie tych poszukiwa zwrci uwag na
dziewczyn z rikszy. Nie bya ona pikna i miaa drobne piersi, ale jej wiotka figura
sprawiaa, e moga si podoba. Jednak najbardziej pocigajca wydaa mu si jej
niewinno - to, e robia wraenie zagubionego w miecie dziecka.
Raz jeszcze spojrza na ludzi, ktrzy jechali za ni konno. To s na pewno ci
sami samuraje, ktrzy cigali Kathlene Mallory w wityni. Nastpnie zwrci
uwag na cigncego riksz chopaka.
Ta maa maiko chyba si domyla, gdzie mona odnale Kathlene,
skonstatowa. Prbuje zachowa spokj, lecz cigle rozglda si na boki i bez
przerwy pogania nieszczsnego rikszarza. Ale jemu tylko jedno w gowie.
Najwyraniej ta dziewczyna bardzo mu si podoba.
Nie stawaj! Biegnij dalej!

u s
l o
Reed mia ochot ruszy biegiem za maiko i zapyta j, co wie na temat

a
Kathlene. Oczywicie moga nic nie wiedzie, chocia wydawao mu si to mao

d
prawdopodobne. Jego znajomo japoskiego bya ograniczona, ale zaczyna

n
rozumie hierarchi zwizan z handlem seksem. Gejsze s po to, by czarowa i
bawi mczyzn, za prostytutki rozkadaj nogi przed kadym, kto im zapaci.

c a
Reed odetchn z ulg, kiedy nie odnalaz Kathlene w dzielnicy uciech,

s
midzy kobietami, ktre ciko dyszay i odsaniay swoje genitalia. Nie czu si
uraony tym widokiem, co zapewne nie daoby si powiedzie o wielu
dentelmenach wywodzcych si z jego klasy. Wrcz przeciwnie, ich pomalowane
na biao twarze ostro kontrastujce z jaskraw czerwieni ust, ich wijce si ciaa
budziy w nim wspczucie. Najchtniej podaby im jaki napj usypiajcy, by nie
musiay si tak mczy, przynajmniej przez jedn noc.
Teraz jego myli pobiegy innym torem.
Dziewczyna w rikszy bya moda, policzki miaa pene, a nie zapadnite, jak
wiele niestarych jeszcze prostytutek z Shimbary. Chcia chroni t niewinn maiko,
co dziwio go samego. By nawet gotw stan w jej obronie, gdyby ten pnagi
rikszarz zacz j napastowa.
Wci przemyka od drzewa do drzewa, od jednej zacienionej ciany do

pona
drugiej. Obserwowa te dziewczyn i chopaka. Zaraz, co tam si dzieje? -pomyla
w pewnej chwili. Co ona robi? Moe nie jest tak niewinna, jak mu si pocztkowo
wydawao?
By zaintrygowany i zdziwiony. Potrzsn gow, nie mogc uwierzy
wasnym oczom. Dziewczyna nie pozostaa obojtna na zaloty chopaka. Obdarzya
go nawet umiechem, kiedy zacz porusza ciaem tak jak tubylcy z wyspy Palau w
czasie taca godowego, kiedy to poszukiwali partnerek, ktre mogliby zabra do
swych chat. Tego rodzaju rytuay bawiy Reeda, chocia sam wola trzyma si od
nich z daleka. Mczyni z jego sfery uwaali seks za spraw prywatn i intymn.
Jednak w Japonii seksualno jest czym bardzo wanym, sdzc po liczbie kobiet

u s
wystrojonych niczym barwne ptaki i zamknitych w klatkach. Zaraz, zaraz. Czy w
herbaciarniach ycie seksualne toczy si te na widoku publicznym? Ta myl nie

l o
dawaa Reedowi spokoju.

a
Samuraje jadcy za dziewczyn rwnie trzymali si w pewnej odlegoci od

d
rikszy. Co jaki czas cigali koniom cugle i popijali sake z butelek. Najwyraniej

n
moda maiko im si spodobaa. Czy czekaj na swoj kolej, by j popieci? Nie,
dziewczyna jest bardzo moda i z pewnoci nie zaznaa jeszcze fizycznej mioci.

c a
Reed przywoa si do porzdku. Powinien si skupi na swojej misji i da

s
spokj scenie, ktr mia w tej chwili przed oczami. Najchtniej wyszedby z
ukrycia i zapyta t maiko wprost, dlaczego jad za ni dwaj jedcy i czy wie, gdzie
szuka Kathlene. Sam nawet pocignby t riksz, byle tylko szybciej j odnale.
Nic takiego jednak nie nastpio. Wyczuwa zagroenie i dlatego trzyma si
w mroku, jedynie obserwujc. Musi wymyli jaki inny plan, by odnale
jasnowos.
Ale jaki?
Soce wanie przed chwil zaszo. Domy wyglday w tej scenerii jak plamy
w teatrze cieni. Ciemno zacza szczelniej wypenia ulice, cho na niebie wci
widniaa fioletowa powiata. Wskie uliczki robiy teraz wraenie, jakby jeszcze
bardziej si skurczyy.
W tajemniczych alejkach pojawiao si sporo ludzi, chocia wikszo

pona
mieszkacw Kioto pozostaa w domu z powodu deszczu. Wikszo przechodniw
zmierzaa do wityni. Sylwetki ludzi mieszay si z cieniami drzew i latarni. Co
jaki czas z mroku wyaniaa si woskowa twarz.
Reed zauway, e niektrzy przechodnie przygldaj si mu uwanie.
Gromadzili si w kilkuosobowe grupy i zapewne wymieniali uwagi na temat tego
dziwnego gaijina. Nikt jednak go nie zaczepia, a nawet traktowano go z
szacunkiem. Reed stara si nie zwraca na to wszystko uwagi i zajmowa si
swoimi sprawami.
Musi odnale dziewczyn, ale nie wolno mu jej tkn.
Musi przywie j przed oblicze ojca nieskaon. To prawda, e bardzo mu

u s
si podobaa, ba, nawet jej poda, ale zamierza dotrzyma obietnicy zwizanej z
jej dziewictwem. Oczywicie jeli Kathlene nadal jest dziewic. Mia pewne

l o
wtpliwoci, sdzc po tym, co widzia i sysza w herbaciarni. Waginy modych

a
dziewczt nazywano tam krabami, zotymi sadzawkami albo kamieniami w czasie

d
przypywu i ceniono je za rozkosze, ktrych mogy dostarczy bez koniecznoci

n
brania lubu. Reed do koca tego nie rozumia. Ale to nie wszystko. Czu wyran
pustk w duszy, chocia nie mia pojcia, z czego to wynika. Jak brzmiaa ta

c a
piosenka gejsz, ktr przetumaczya mu okasan? Dowodem mojej mioci jest to,

s
e twoje pragnienia staj si moimi pragnieniami". Czu, e jego ycie nigdy ju nie
bdzie takie samo, a w kocu znajdzie t utracon cz swojej duszy.
Znajdzie jasnowos gejsz.
Podnis paski ciki kamie, czujc, e serce mu bije, a wyostrzone zmysy
nastawione s na to, by odnale Kathlene. Musi co zrobi, by odwrci od rikszy
uwag obu samurajw. Zanim zdecydowa si na rzut, przesun palcami po gadkiej
powierzchni kamienia. Przypominaa mu ciao dziewczyny.
W innym wiecie zapewne bawiby si w konwenanse. By moe nawet
sfrustrowany tym, e nie moe si zbliy do Kathlene, zajby si hazardem albo
piciem. Tu jednak panoway inne reguy, tote Reed mia przed sob jeden jasny cel:
musi j odszuka. A potem... Wyobrania podsuwaa mu rne scenariusze. Oczami
duszy widzia, jak powoli j rozbiera, caujc jej piersi, a potem brzuch. Jak dotyka

pona
jej jasnych ud, a potem tych ranych patkw midzy nimi. Dziewczyna jczaaby i
wia si, czujc pieszczot, a on czekaby na najlepszy moment, by da jej pen
satysfakcj. A potem by si z ni poczy i oboje ruszyliby w podr do spenienia.
- Szybciej! Szybciej! - zawoaa moda maiko do rikszarza.
Wiedziaa ju, e jest ledzona przez samurajw, wic przyszed czas, by
dziaa. Reed zacisn palce na kamieniu, a potem cisn nim z caej siy. Pocisk
wyldowa tu przed dwoma wierzchowcami. Usysza gone upnicie, a potem
sposzone konie stany dba wraz z jedcami, ktrzy akurat popijali sake. Udao
im si jednak opanowa konie, chocia butelki wypady im z doni. Obaj wycignli
dugie miecze i zaczli si rozglda.

u s
Reed umiechn si z satysfakcj. Zupenie si tego nie spodziewali,
podobnie jak dziewczyna i chopak, ktry cign riksz. Kiedy kamie wyldowa

l o
na drodze, rozbijajc si na mae kawaeczki, maiko krzykna, a rikszarz ruszy

a
przed siebie jeszcze szybciej, jakby reagujc na umwiony sygna.

d
Reed bieg za nimi, oddychajc gono. Nie by jednak zmczony. Entuzjazm

n
dodawa mu sil, by w tej chwili nawet gotowy na miosne zapasy. Bieg szybko
obok krtej drogi, uwaajc przy tym, by na nic nie wpa. Mija mae witynie,

c a
sklepy garncarskie, pawilony herbaciane, a w kocu domyli si, dokd zmierzaj

s
rikszarz i dziewczyna.
Przed nimi wznosia si witynia Kiomidzu.
Uzna to za do dziwne. Przeszuka wczeniej jej wntrze, lecz Kathlene tam
nie znalaz. Teraz jego serce znowu napenio si nadziej, chocia by tak
pochonity tym, by nie zgubi rikszarza, e nie zastanawia si, dlaczego maiko
wybraa akurat to miejsce. Kathlene zapewne wanie tutaj si z ni umwia, ale nie
mia pojcia, z jakiego powodu.
Zbudowana na stromym zboczu witynia Kiomidzu przypominaa inne tego
rodzaju przybytki, ktre widzia w czasie swej podry po Japonii. Miaa czerwon
bram o podwjnym dachu i wybrukowany podwrzec, ktry zdobiy kamienne
latarnie i posgi psw straniczych. By te wczeniej na balkonie zawieszonym nad
przepaci, podziwiajc czerwone klony, ktre j otaczay. Zastanawia si, ilu piel-

pona
grzymw zakoczyo tu ycie, skaczc w przepa liczc ponad trzysta metrw.
Mae dzwoneczki w wityni dzwoniy cicho, przypominajc mu o jego misji.
Sysza take muzyk wierszczy. Na zielonych wzgrzach otaczajcych wityni
kryj si zapewne tysice owadw. Poczu wieczorny chd, ktry pozwoli mu
nieco odetchn.
Nie mg jednak si zatrzyma.
Wygldao na to, e ani maiko, ani rikszarz nie zwracaj na niego uwagi. By
moe nie uwaaj go za zagroenie.
Reed trzyma si blisko dziewczyny, wiadom faktu, e rikszarz ju go
zauway. Pamita, e popatrzy wtedy na niego pytajco, ale to by koniec.

u s
Rikszarz mg tylko patrze pytajco. Reed domyli si, e tradycja nie pozwala mu
na to, by zostawi riksz i wzi udzia w rozgrywajcych si wydarzeniach.

l o
Chopak zawiz maiko przed wejcie do wityni, a ona wyskoczya z rikszy

a
i ruszya biegiem po wysokich schodach. Reed bieg za ni.

d
Niestety, straci j z oczu tu za wejciem. W rodku panowa pmrok i

n
unosi si ciki zapach kadzideek. Reed skry si w ich dymie i zobaczy kapanw
z wygolonymi gowami, w kimonach i paszczach. Przechodzili oni bezszelestnie

c a
wzdu cian wityni, zapalajc wiece i co jaki czas dzwonic lub mruczc

s
modlitwy.
Gdzie podziaa si maiko? Czyby rozpyna si w powietrzu? Nie, to
przecie niemoliwe.
- Aaach - usysza za sob chropawy gos.
Odwrci si i ze zdziwieniem dostrzeg staruch z czarnymi zbami, ktra
przykucna przy wielkim kadzidle z brzu. Kby dymu otaczay j niczym duchy.
Wycigna do w jego stron, jakby prosia o pienidze.
W rodku nie byo wielu osb, wic jej gosu nie zagusza stukot sandaw.
Kobieta wci mamrotaa co pod nosem i machaa rk, a po chwili doczyy do
niej inne gosy. Chocia oczy pieky go od dymu, zobaczy take przykucnitych
mczyzn, ktrzy sprzedawali amulety, race i kadzideka.
Wycign z kieszeni par miedziakw i rzuci je kobiecie. Popatrzya na

pona
niego, a potem powiedziaa co, czego nie zrozumia, ale wskazaa jednoczenie
werand na tyach wityni. Reed zacz si zastanawia, czy kobieta nie chce mu w
ten sposb pomc.
Nie mia czasu, by dalej nad tym duma. Samuraje ju wkrtce dotr do
wityni. Tym razem nie bd pewnie mu si kania i sowami przytrzymywa go
w miejscu, dajc dziewczynie, ktr uwaa za Kathlene Mallory, czas na ucieczk.
Zanim jednak zdy przej na werand, usysza potne uderzenie gongu.
Najpierw pomyla, e to wyobrania pata mu figle i e jest ju wyczerpany
poszukiwaniami. Ale nie, dwik gongu pyn z werandy.
Ruszy wic szybciej w tamt stron, roztrcajc kapanw z wygolonymi

rzuca im sowa przeprosin, ale nie oglda si za siebie.

u s
gowami, ktrym wypaday z doni modlitewne mynki i metalowe amulety. Reed

l o
Dlaczego kto uderzy w gong? Czy oznacza to niebezpieczestwo?

a
Kiedy w kocu znalaz si przed wejciem na dug drewnian werand, gong

d
odezwa si po raz drugi. Reed wybieg na zewntrz. Na werandzie staa wysoka

n
dziewczyna, okryta jedynie cieniutkim, przemoczonym do nitki kimonem. Jedwab
przylgn do jej ciaa, ukazujc jego ksztaty. Wiedzia, e powinien odwrci oczy

c a
od tej postaci, ktrej rkawy przypominay skrzyda, ale nie potrafi. Delikatna

s
materia kimona stanowia jakby jej drug skr. Dziewczyna rozpostara szeroko
rce, a mokre od mgy rkawy cichutko zaszeleciy. Jej perfumy poczone z
zapachem kadzida wyday mu si zniewalajce.
O Boe, to ona!
To Kathlene Mallory.
Chce wanie skoczy w przepa.

pona
Rozdzia jedenasty
Przed sob miaam prawdziw orgi czerwonych klonw, a w moich uszach
rozbrzmiewa dwik gongu. Nie zwracaam jednak na to uwagi, tylko na cienkiej
barierce werandy postawiam najpierw jedn, a potem drug nog. Wycignam
ramiona, by utrzyma rwnowag, i wstrzymaam oddech. Uwielbiaam to poczucie
cakowitej swobody i wolnoci.
Po wstrzsajcym spotkaniu z baronem przysza mi ochota na to, by

s
urzeczywistni jedn z moich dziecicych fantazji. Wspiam si wic na porcz

u
werandy, tak jak moja bohaterka pani Jiyoshi, i rozpostaram ramiona.
Wedug legendy, ktr znaam na pami, synna gejsza staa na porczy w

l o
niemal przezroczystym kimonie, tak cienkim jak nitki pajczyn, ktre oblepiao jej

a
piersi, brzuch i uda. Zagrozia, e skoczy w przepa, jeli szogun nie wypuci z

d
wizienia jej ukochanego. Ten natomiast obieca, e uczyni to, jeli pani Jiyoshi

n
zataczy dla niego nago, a potem spdzi noc na jego futonie. Nalega te, by

a
wykorzystaa wszystkie pozycje, ktrych naucza Dawny Mistrz, by on, szogun,

c
mg odzyska harmoni duszy.

s
Wyobraaam sobie, e jestem t synn gejsz, ktra ma sprawi przyjemno
szogunowi i jednoczenie ocali kochanka poprzez zastosowanie pitnastu
podstawowych ruchw przy stosunku w czterdziestu omiu pozycjach, tak by
szogun mg dowiadcza orgazmu po orgazmie.
Wycignam ramiona jeszcze szerzej, aujc, e nie umiem lata.
Jednak w cigu paru sekund wszystko zmienio si tak szybko, e trudno mi
byo zapa oddech.
Straciam rwnowag i omal nie runam w przepa. Jednoczenie poczuam,
e kto zapa mnie od tyu. Poleciaam wic na werand, zamiast do przodu, wprost
w ziejc przepa. Nie chc jeszcze umiera, pomylaam. Do tej pory yam w
wiecie fantazji, ale teraz musiaam wrci do rzeczywistoci i stawi czoo okasan
oraz baronowi. Musz ich jako przekona, e moje dziewictwo nie jest na sprzeda.

pona
A jeli mj plan si nie powiedzie?
Nie, wszystko musi pj dobrze.
Kiedy wybiegam z herbaciarni, postanowiam pj do wityni.
Jednoczenie modliam si do Benten-sama, mojej ulubionej bogini wdziku i pik-
na, a take dobrego losu. Prosiam, by mi pomoga odnale cudzoziemca, bo
chciaam si dowiedzie, co ten czowiek wie na temat mojego ojca. Jego sowa
wydaway mi si mgliste i niezrozumiae, liczyam jednak na to, e jest moim
przyjacielem i e mwi prawd. Gdyby ojciec mia powrci, Okasan na pewno nie
zdecydowaaby si mnie sprzeda. Baron Tonda-sama musiaby jak niepyszny
wrci do domu.

u s
A potem kto mnie zapa i oboje polecielimy do tyu. W duchu dzikowaam
bogom, e nic mi si nie stao. Ciekawe, kto mnie uratowa? Nie widziaam twarzy

l o
tego czowieka, ale jego mocny chwyt sprawi, e zrozumiaam, z kim mam do

a
czynienia. Zadraam. Nie baam si tego mczyzny, bo wiedziaam, e jest to

d
gaijin, ktrego spotkaam tutaj wczeniej. Poczuam, e moje serce wypenia

n
nadzieja.
Zachwiaam si, a mczyzna, ktry wci mnie przytrzymywa w pasie,

c a
zachwia si take. Jego zapach sprawi, e nogi odmwiy mi posuszestwa. Nagle

s
znowu nawiedziy mnie dziwne myli i obrazy nagich, splecionych ze sob cia.
Chciaam y, kocha i odnale tego, ktremu mogabym si odda.
Czy jest nim wanie on? Ten gaijin?
Zamknam oczy, poddajc si fali przyjemnoci. Widziaam go w wyobrani:
by przystojny i pewny siebie. Jego ciao byo silne i uminione. Nigdy nie
zapomn, jak walczy z ludmi barona, ryzykujc ycie, by mnie ocali.
Obieca, e mnie znajdzie.
I dotrzyma sowa.
Ale czy nie jest ju za pno?
Czy nie powinnam odda si innemu?
- Co za szalone pomysy przychodz pani do gowy, panno Mallory? - szepn
mi do ucha takim tonem, e serce zabio mi mocniej.

pona
Mwi po angielsku.
Otworzyam oczy i zobaczyam z bliska jego twarz. To rzeczywicie on.
Wstrzymaam oddech i jednoczenie poczuam energi, ktra z ldwi zacza pro-
mieniowa na cae moje ciao. Chciaam wzbi si w przestrze, wzi ze sob tego
cudzoziemca i rzuci si w stron poncych szkaratem klonw.
Zacisnam poladki, by wzmc to uczucie. Nie, nie mog w tej chwili o tym
myle. Musz panowa nad zmysami. Powinnam te mu wyjani, e wcale nie
chciaam skoczy z werandy, by si zabi. Wcale nie chodzio mi o rytualne
samobjstwo, zwaszcza e nie spotkaam jeszcze mczyzny, ktry posiadby mnie
z si tsunami.

Chciaam y, by si kocha.

u s
To prawda, e byam zagubiona i niepewna jutra, ale nie chciaam umiera.

l o
- Skd pan wie, jak si nazywam? - zapytaam, a potem nagle poliznam si

a
na wilgotnych od deszczu deskach.

d
Mczyzna przycisn mnie jeszcze mocniej i oboje przewrcilimy si na

n
werand. Nie wiedziaam, czy mia si, czy paka. Opieralimy si o barierk.
Poza nami nie byo tu nikogo. Pielgrzymi i kapani nie wychodzili na zewntrz, gdy
pada deszcz.

c a
s
Bylimy tu sami, ja i ten cudzoziemiec.
Odwayam si wzi gboki oddech i przytuliam si do niego tak, e
poczuam, jak jego skrzane spodnie ocieraj si o moje uda. Wyczuam te jego
wspaniay penis, ktry napeni moje ciao podaniem. Mczyzna przycign
mnie mocniej w nagym odruchu, co mnie zaskoczyo, bo nie sdziam, e zechce
skorzysta z okazji.
- Prosz si nie rusza, panno Mallory - poleci.
- Prosz pamita, e jest pan dentelmenem. Niech mnie pan puci -
powiedziaam po angielsku, chocia wcale nie chciaam, by mnie posucha. Wci
czuam pulsujce ciepo podania.
- Niech pani robi to, co mwi. - By tak blisko, e poczuam od niego zapach
sake. Sama nie wiedziaam, dlaczego tak bardzo krci mi si w gowie.

pona
- Jest pan zbyt miay - rzuciam, chcc go zbi z pantayku. - Nie mog si
ruszy, jak wierszcz w klatce.
- Niech pani si nie opiera i robi to, co ka -powtrzy z jeszcze wikszym
naciskiem.
- Nie zachowuje si pan jak dentelmen - stwierdziam, czujc nagle
rozczarowanie.
Czy to moliwe, e mogam si tak bardzo co do niego pomyli?
- Pniej bd dentelmenem. Na razie prosz mnie posucha.
- Mwi pan tak, jakby od tego zaleao moje ycie.
- Bo zaley.
- Co takiego?

u s
- Ta barierka ma pewnie ze sto lat i jest przegnia od cigych deszczw -

l o
zauway. - Poza tym deski mog nie wytrzyma naszego ciaru.

a
- Och nie! -jknam przestraszona. Wyczuam, e cudzoziemiec mwi

d
prawd i e istotnie grozi nam niebezpieczestwo.- Niech si pani nie przejmuje -

n
doda uspokajajco.
- Nie pozwol, eby pani spada. Obiecaem ojcu, e przywioz pani do
domu zdrow i ca.

c a
s
Na pewno chcia mnie w ten sposb pocieszy, lecz ja poczuam si uraona.
A wic nic dla niego nie znacz... Szuka mnie jedynie z obowizku.
Zrobiam mimo to, co mi kaza, i nie opieraam si, gdy odciga mnie od
barierki. Skrzywiam si jednak, bo czuam, jak plecami i poladkami ocieram si o
szorstkie drewno.
- Ju jest pani prawie bezpieczna - oznajmi cudzoziemiec i wanie w tym
momencie jeden ze supkw, ktrego dotykaam nog, zama si i run w przepa.
Westchnam, gdy mczyzna przycign mnie do siebie i zacz gadzi po
gowie. By moe w kocu podziaa na niego czar pani Jiyoshi, bo wycign rk,
dotkn mojej piersi i cicho jkn.
- Omal pani nie straciem, jeszcze zanim pani znalazem - powiedzia
zagadkowo, niczym posta z ksiki Genji, ktra mwia o tym, e w mioci nie ma

pona
adnej logiki.
Byo mi jednak wszystko jedno, co on mwi, byle tylko wci mnie tuli oraz
pieci moje piersi. Sama nie wiem, dlaczego unika dotykania ich kocw, ale z
tego powodu pragnam go jeszcze bardziej. Pomie w moich trzewiach wci
narasta. Chciaam rozerwa ubrania cudzoziemca i poczu jego obnaon skr.
- Kim pan jest? - spytaam po angielsku. Spojrza na mnie, nie rozumiejc, co
si ze mn dzieje.- Przepraszam, panno Mallory, ale niemal straciem panowanie nad
sob. To dlatego, e prawie nic pani na sobie nie ma...
Zupenie zapomniaam o moim cienkim kimonie.
- Kim pan jest? - powtrzyam.
- Nazywam si Reed Cantrell. Przysa mnie pani ojciec.

u s
- Dlaczego miaabym panu wierzy? - spytaam, nie do koca pewna, czy

l o
mog mu zaufa. - Dlaczego ojciec sam tu nie przyjecha?

a
Reed zawaha si, a potem rzek:

d
- Wybra si do Japonii rok temu, eby pani odnale, ale...

n
- Rok temu?
Wic jednak to prawda. Ojciec chcia tu przyjecha.

c a
- Tak, pynem z nim tym samym statkiem, na jego pokadzie si poznalimy.

s
Okazao si wwczas, e obaj pracowalimy dla firm kolejowych na Dalekim
Wschodzie.
- Wic pan by wczeniej w Japonii... - zaczam i zamilkam. Czy odwiedza
te domy gejsz? Dlaczego wanie ta myl tak bardzo mnie niepokoia?
- Nie, jechaem wtedy do Hongkongu z misj, ktr powierzy mi rzd Stanw
Zjednoczonych. Miaem zaj si budow stacji bunkrowej dla naszej marynarki, ale
wanie w czasie tej podry zapa nas potworny sztorm i nasz statek zaton koo
wschodniego wybrzea Filipin.
- Filipin? - powtrzyam, czujc ukucie w sercu.
- Tak. Ja i pani ojciec ocalelimy, ale utknlimy na par miesicy na maej
wysepce w acuchu Palau. Pan Mallory by ranny, majaczy w gorczce. Mwi
tylko o tym, e musi si dosta do Japonii, eby pani ocali, nawet za cen swojego

pona
ycia.
Wyczuam, e co przede mn ukrywa. Tylko co? Czyby mojemu ojcu
przytrafio si co zego? Musiaam zebra siy, by przyj to, co Reed mia mi do
powiedzenia. Zamknam oczy i otaram twarz rkami, chcc zapomnie o
podaniu, ktre wci trawio moje ciao. Nagle poczuam, e jedn pier mam
czciowo odsonit. Otworzyam oczy i spojrzaam na cudzoziemca, on natomiast
poprawi mi kimono.
- Nie podobam si panu? - spytaam, powodowana prnoci.
- Nie, nie - zaprotestowa - tylko...
- W Japonii ciao jest tylko jeszcze jednym zewntrznym okryciem -

Mczyzna umiechn si lekko.

u s
powiedziaam, przesuwajc palcami po jedwabiu. - Tu nikt nie wstydzi si nagoci.

l o
- Wic popatrz na pani. - Usyszaam jego gboki oddech. - Chc zachowa

a
pani w pamici. Pikn gejsz, ktr uratowaem z czeluci piekie.

d
- Tak, patrz na mnie, Cantrell-san, a ja ci opowiem wszystko o tajemnicach

n
gejsz.
- Tajemnicach? - spyta zaintrygowany. - Jakich tajemnicach?

c a
Oblizaam delikatnie wargi.

s
- Mog ci pokaza, jak gejsze korzystaj ze sproszkowanych jder jeleni, do
ktrych dodaj skruszone jedwabniki, by pobudzi mczyzn.
Usyszaam, jak wciga powietrze, jakby to, co mwiam, sprawiao mu bl.
- Nie ku mnie, Kathlene. Przy tobie nie potrzebuj adnych afrodyzjakw.
Jeste naprawd pikna i sama wiesz, e ci pragn. - Znowu zacz ciej
oddycha. - Ale musz przyzna, e nie wierz w te historie o gejszach, ktre
syszaem w Jokohamie.
- Powiedz, Cantrell-san, jakie to historie podraniy twoje uszy?
- O tym, jak gejsze nacieraj ciaa jaminem, by pobudzi mczyzn, a potem
potrafi go omami zapachem miosnych wydzielin. Syszaem te, e korzystaj z
jzyka, aby penis sta si twardy i wyprony.
Dotkn ustami mojego policzka, tak e poczuam na skrze jego oddech.

pona
- Nie, prosz. Nigdy nie caowaam si z mczyzn - jknam, a on
pogadzi mnie po policzku.
Zadraam lekko, a potem moje ciao ogarna fala ciepa. Byo to tak
wspaniae, jakbym przez cae ycie czekaa na dotyk tego mczyzny.
- W czasie podry kochaem si z wieloma kobietami, Kathlene. - Zawaha
si. - Czy mog zwraca si do ciebie w ten sposb? Czsto syszaem, jak twj
ojciec mwi po prostu: Kathlene".
Skinam gow i czekaam na cig dalszy.
- Nigdy jednak nie widziaem kobiety z tak cudownymi ustami - zakoczy.
- Wic poka mi, jak wyglda... pocaunek. -Uniosam gow, by na niego

u s
spojrze. Nie baam si go. Pomie podania ogarn moje ciao z now si. Myl
o tym, e mogabym si z nim kocha, napenia mnie podnieceniem. Zauwayam,

l o
e pier Reeda znowu uniosa si wysoko.

a
- Dobrze - szepn, a ja poczuam na policzku jego zarost. - I niech mnie

d
diabli, ale bardzo chc si z tob kocha.

n
- To by byo trudne - rzekam, uciekajc si do japoskiego sposobu
nieudzielania bezporednich odpowiedzi. Spuciam oczy. - Jestem jeszcze maiko.
Nie sprzedaam wiosny...

c a
s
- Wiosny? - powtrzy ze zdziwieniem.
- To znaczy, e jestem dziewic - wyjaniam. Reed zakl pod nosem.
- Do licha! Co to za sztuczki? Mwisz o seksie tak, jakby doskonale si na
tym znaa! - Po chwili doda ciszej: - Ale ja te nie zachowaem si odpowiednio.
Zapomniaem o tym, co powinienem zrobi i co obiecaem twojemu ojcu. Daem si
skusi i posunem si chyba za daleko. Pewnie uwaasz mnie teraz za ajdaka, ktry
wykorzystuje niewinne dziewczta.
Przecign doni po swoich kasztanowych, lnicych wilgoci wosach.
- Czy wszystkich mczyzn nie kusz najbardziej najwiesze kwiaty, ich
patki oraz zapach? - Oblizaam wargi tak, e zalniy.
- Jeste niepoprawna, Kathlene. Jak mam ci zawie do domu ca i zdrow,
kiedy bez przerwy mwisz o seksie?

pona
- Chyba nie zostawisz mnie tutaj bez... pocaunku.
- Nie mog pozwoli, eby tak mwia.
- Nie?
O deski werandy wci bbni deszcz. Nasze ciaa znalazy si jeszcze bliej
siebie. Usyszelimy skrzypienie desek i usta Reeda zbliyy si do moich;czuam na
wargach ich lekki dotyk i ciepo jego oddechu.
Jego zapach bardzo mnie podnieci. Czekaam, a w kocu Reed mnie
pocauje w usta, ale on tylko si ze mn drani, caujc mnie w policzki i szyj.
Kiedy wydawao mi si, e ju duej tego nie wytrzymam, poczuam jego jzyk w
uchu.

u s
- Kathlene - szepn, pieszczc kad sylab mojego imienia. Zadraam. Nie
sdziam, e samo imi wypowiedziane w ten sposb wzbudzi we mnie tak burz

l o
uczu. - Tak bardzo chciaem mie ci blisko. Pieci ci...

a
- Pocauj mnie, przystojny cudzoziemcze! Pocauj! - powiedziaam,

d
dotknwszy piersi i czujc, e ich koniuszki stwardniay.

n
- Nie mog oprze si tej probie, chocia wiem, e nie powinienem tego
robi.

c a
Uniosam gow w taki sposb, jak to robi gejsze, kiedy chc obudzi w

s
mczynie pragnienie nocnych uciech.
- Bogowie nie bd si na ciebie gniewa, Cantrell-san. Mga ze wityni
ukryje nas przed ich wzrokiem.
Zauwayam iskry w jego oczach. Reed przesta si waha.
- Jeste najpikniejsz gejsz w Kioto - wymamrota, okrywajc moje nagie
ramiona pocaunkami, a potem, zanim zdyam jkn z rozkoszy, przelotnie
dotkn wargami mego ucha i zamkn mi usta pocaunkiem.
Poczuam rozkosz, ktra rozesza si falami po moim ciele. Rozchyliam
wargi, a wtedy on wnikn jzykiem w moje usta. Instynktownie odwzajemniam
jego pocaunek, z pocztku niemiao, a potem stopniowo nabierajc coraz wikszej
odwagi. Pragnam, by ta chwila trwaa wiecznie. By nigdy si nie skoczya.
Chciaam te, by Cantrell-san zosta moim kochankiem, moim pierwszym

pona
kochankiem. Czuam jego donie na udach i poladkach. Wiedziaam, e on te mnie
poda, a jednak w pewnym momencie odsun si ode mnie.
- Nie mog tego zrobi - powiedzia, apic oddech.
- Dlaczego?!
- Nie mog si z tob kocha - powtrzy. - Nie mog zama obietnicy
zoonej twojemu ojcu.
Otuliam si szczelniej kimonem.
- A czy ja nie mam tu nic do powiedzenia?
- Nie. Bardzo umiejtnie mnie kusia, dlatego tak trudno mi byo nad sob
zapanowa - stwierdzi. - Przepraszam ci za wszystko. Po prostu nie byem sob.

u s
Wyczuam gorycz w jego gosie. Nie miaam pojcia, dlaczego tak bardzo
zmieni mu si nastrj. Poruszyam ramionami, by zwrci na siebie uwag Reeda.

l o
Kimono zsuno mi si a na piersi. Musz mu pokaza, e jednym z darw gejszy

a
jest jej wieczna gotowo, by podsyca podanie mczyzny.

d
- Prosz, Cantrell-san, posuchaj...

n
- Nie, to ty mnie posuchaj. Przyjechaem tu, eby zabra ci do domu, i
wanie to mam zamiar uczyni.

c a
Odwrciam gow i wydam usta. By to gupi, dziecinny gest, ale nic na to

s
nie mogam poradzi.
- Och, widz, e uwaasz inne gejsze, ktre... ktre caowae za adniejsze i
bardziej pocigajce!
- Do licha, Kathlene, to nieprawda!
Dreszcz przebieg mi po plecach na dwik jego gosu. Zrozumiaam, e tym
razem posunam si za daleko. Napicie, ktre w nim wychwyciam, spowodowao,
e poczuam si bezbronna. Zanim zdyam mu odpowiedzie, Reed chwyci mnie
za rami i poprowadzi do gwnej sali wityni.
- Zaczekaj - rzuciam zalotnie. Nie miaam zamiaru si podda. - Gra powinna
trwa, dopki nie usyszymy klekotki stranika.
- Mam dosy twoich gier. Mog one doprowadzi do szalestwa. Byem gupi,
e w ogle do tego dopuciem. - Zatrzyma si i spojrza mi w oczy. Wiedziaam, e

pona
czuje si zszokowany moimi sowami i zachowaniem. Wok nas unosia si
chodna mga, ktra wnikaa w skr. - No ju, musimy std wyj!
- Dokd chcesz mnie zabra? - spytaam.
- Do domu, do Ameryki. I to ju!
Chcia zrobi krok w stron wyjcia, ale w tej chwili w ciemnociach odezwa
si cichy, sodki gos.
- Bardzo przepraszam.
Reed zatrzyma si w p ruchu. cisnam go mocniej, chocia rozpoznaam
dialekt gejsz z Kioto. To Mariko. Skd si tu wzia?
- Jak mnie znalaza, Mariko-san?

u s
Mariko spojrzaa z uznaniem na cudzoziemca, a potem, jeszcze przed
ukonem, dostrzegam w jej oczach strach. Przyjacika obejrzaa si za siebie, a

l o
nastpnie szepna: - To niewane. Musicie ucieka, bo szukaj was ludzie barona.

a
- Ludzie barona? - powtrzyam przeraona. -Ale dlaczego...?

d
- ledzili mnie i pewnie zmusiliby, ebym powiedziaa, gdzie jeste, ale ten

n
gaijin - wskazaa Reeda Cantrella, ktry nadstawia uszu, by j zrozumie -
zatrzyma ich i udao mi si uciec. Obawiam si jednak, e za chwil si tu pojawi.

c a
Powtrzyam Reedowi to, co usyszaam od Mariko, on za zakl pod nosem,

s
a nastpnie stara si wytumaczy swoj aman japoszczyzn, e nie ma zamiaru
opuci nas w potrzebie.
- Kathlene, jedziesz ze mn. Tym razem nic mnie nie powstrzyma.
Mariko zwrcia si bezporednio do mnie:
- Bogowie bd si gniewa, bardzo gniewa, jeli z nim pojedziesz,
Kathlene-san.
- Zrozum, Mariko-san, to mj ojciec go przysa, eby zabra mnie do domu.
Musz...
Mariko przerwaa mi gestem.
- Ale jeli nie wrcisz ze mn i nie dasz baronowi poduszki, on zniszczy nasz
herbaciarni, Kathlene-san!
Spojrzaam na ni z niedowierzaniem, a potem zaczam wypytywa o

pona
szczegy.
- Jak to moliwe, Mariko-san?
- Baron Tonda-sama oznajmi, e zadba o to, by ksi Kira rozgosi, i
okasan bya prostytutk w Zielonych Domach Yoshiwary w Tokio, zanim
przyjechaa do Kioto. W ten sposb stracimy wszystkich wanych klientw.- Ale to
przecie kamstwo!
- Prawda niewiele znaczy przeciw sowom ksicia. Simouye bdzie
zrujnowana.
Zdawaam sobie spraw z tego, e baron Tonda-sama jest czowiekiem
potnym i wpywowym. Nie wiedziaam jednak, e bdzie chcia szkodzi

u s
najbliszym mi osobom. Nie chciaam, by zniszczy kobiet, ktr kocha mj
ojciec. Byam jej winna posuszestwo i chyba po raz pierwszy w yciu uznaam, e

l o
musz postpowa tak, jak nakazuje mi obowizek. Poczuam te wspczucie dla

a
okasan i zadraam na myl o tym, co mogoby si z ni sta.

d
Przeobraziam si w prawdziw maiko, gotow sucha gosu rozsdku.

n
Kiedy przyjechaam do Herbaciarni Drzewa Wspomnie, chciaam przede
wszystkim zosta gejsz. Teraz moje pragnienie miao si speni, a ja wcale nie

c a
byam z tego powodu szczliwa. Sprawia to obecno przystojnego cudzoziemca,

s
ktrego dotyk napenia moje serce rozkosz. To wanie jemu chciaam sprzeda
wiosn.
Baam si, e Reed nie zrozumiaby mojego pragnienia, by zosta gejsz. Co
miaam zrobi? W jego oczach dostrzegam zarwno podanie, jak i szacunek,
chocia, niestety, szacunek zwyciy. Wcale mnie to nie zaskoczyo. Domylaam
si, e Reed jest podobny do mojego ojca, czowieka o niezomnych zasadach.
Kiedy tak staam w chodzie i na wietrze, postanowiam, e musz zrobi
wszystko, by Reed mnie zrozumia. Nie mam wyboru. Musz podda si woli
okasan, zgodnie z tradycj herbaciarni.- Powinnam posucha ojca... - zaczam.
- Wic pojedziesz ze mn, Kathlene? Pokrciam gow.
- Pu mnie... Reed-san - powiedziaam. - Bardzo prosz.
- Ale Kathlene...

pona
- Prosz.
Postawi mnie niechtnie na werandzie.
- Ludzie barona to mordercy, Kathlene - stwierdzi. - Przekonasz si, e
potrafi uywa mieczy.
Jeli chcia mnie przestraszy, pokazaam mu, e nie poddam si tak atwo.
- Potrafi zadba o siebie, Reed-san. Zamia si tylko.
- Chcesz ukry si w herbaciarni i dba o swj wygld? To nie jest najlepsza
obrona.
Wcale nie spodoba mi si jego miech.
- Mam zosta gejsz, Reed-san. Moje ciao jest moj sztuk i musz j

u s
doskonali. Nauczyam si, jak nosi peruk, jak robi makija, jak odpowiednio
chodzi, i dalej wicz si w tacu i shamisen. A wszystko po to, eby osign

l o
doskonao.

a
- Moim zdaniem ju jeste doskonaa - stwierdzi zupenie powanie. - Musisz

d
si jednak opamita...

n
- Nie pojad z tob, Reed-san.
- Co?!

c a
- Zrozum, ojciec nie chciaby, eby przeze mnie co si stao okasan.

s
Reed chwyci mnie za rk i spojrza mi gboko w oczy.
- Nie rozumiem, jak wadz ma nad tob ten baron. Wiem tylko, po co tu
przyjechaem i co obiecaem twojemu ojcu. Nie obchodz mnie te tradycje i okasan.
Musisz ze mn jecha.
- Czy mj ojciec yje, Reed-san? - odwayam si zapyta, a potem z trudem
przeknam lin.
Doskonale wiedziaam, e co przede mn ukrywa. Wyglda tak, jakby kto
go uderzy w splot soneczny, ale po chwili si opanowa.
- Mamy mao czasu. Musisz ze mn pojecha.
- Nie, nie pozwol, eby baron zniszczy Herbaciarni Drzewa Wspomnie i
Simouye - owiadczyam.
- Ale Kathlene... - zaprotestowa. Spojrzaam na niego ze zami w oczach i

pona
potrzsnam gow.
- Zrobi to, co musz, a potem opowiesz mi o ojcu. Reed chyba zda sobie
spraw z tego, e moja decyzja nie jest zwyk zachciank, bo nagle zmieni ton.
- Dobrze, wobec tego zastosuj si do twoich ycze. Na razie. - Spojrza na
mnie tak, jakby liczy, e zmieni zdanie. A potem doda: - Jeste nie tylko pikna,
Kathlene, lecz rwnie bardzo odwana...
Umiechnam si, czujc si mile poechtana. Odsunam si od niego, a
nastpnie powiedziaam Reedowi i Mariko, by udali si ze mn do gwnego
wejcia.
W wityni panowaa cisza.

u s
Byo w niej te ciemno. Owietlaa j jedynie latarnia przy portalu. Staam
przy drzwiach i patrzyam na dwa wiateka w dole, ktre zbliay si w nasz

l o
stron. Kiedy dostrzegam bysk stali, cofnam si w cie. To ludzie barona.-

a
Moemy wraca do herbaciarni, Mariko-san -rzekam, czujc, e serce bije mi coraz

d
szybciej. -Jestem gotowa speni yczenie okasan i zaspokoi dz barona -

n
dodaam po angielsku.
Nie wiem, dlaczego to zrobiam. Czy po to, by gaijin by o mnie zazdrosny?

c a
Usyszaam, jak wcign gono powietrze i wymamrota co pod nosem, ale nie

s
usiowa mnie powstrzymywa. Cieszyam si, e jest dentelmenem, chocia
targay nim zapewne gwatowne uczucia.
Poprawiam peruk, wpychajc pod ni jasne kosmyki wosw. Zsunam j
niej i owinam si paszczem, ktry podsuna mi Mariko.
- Hisa-don czeka na nas pod wityni - szepna przyjacika i ucisna mi
do.
- Jedziemy. - Skinam gow.
- Bd blisko na wypadek, gdyby ci samuraje prbowali jakich sztuczek -
rzuci Reed. - Dalej chc ci chroni.
Zawahaam si, syszc te sowa. Wiedziaam, e mog na Reeda liczy. Jego
sowa nie przypominay kropli rosy, ktre znikaj wraz z nastaniem dnia. Ale potem
pomylaam o okasan i o swoim ojcu. Nie miaam wyboru. Musiaam trzyma si

pona
swego planu.
- Schowaj si, Reed-san - poprosiam. - Tak, eby ludzie barona ci nie
zobaczyli.
Ruszyam przez dziedziniec wityni, nie ogldajc si za siebie. Mariko sza
tu za mn, drobic kroki. Obaj samuraje podeszli do nas, pochrzkujc i byskajc
mieczami. Uspokoiam ich, mwic, e mam zamiar wypeni swj obowizek
wzgldem barona. Nie chciaam okaza przed nimi saboci. Wolaam zachowywa
si tak jak pani Jiyoshi. Modliam si te o to, by bogowie nie zasnli i mieli nade
mn piecz, chocia byam niemal pewna, e ludzie barona nie odwa si mnie
tkn.

u s
Przypomniaam sobie o swoich naukach i uniosam wysoko gow. Ruszyam
boso w stron rikszy, gdzie czeka na nas pnagi muskularny Hisa. Jego ciao lnio

l o
w deszczu. Chopak skoni si nam, a nastpnie poprawi daszek. Wsiadymy z

a
Mariko do rikszy, a deszcz, na ktry nie zwracaymy uwagi, bbni nad naszymi

d
gowami.

n
Wewntrz rikszy byo sucho i ciepo. Jej aksamitne siedzenie byo wygodne,
ale nie miaam czasu, by si odpry. Od razu zaczam myle o tym, co czeka na

c a
mnie w herbaciarni. W tym momencie Mariko zacza mwi o czym innym, o

s
czym, co chyba bardzo j niepokoio.
- Wydaje mi si, e bogowie bardzo si na mnie gniewaj, Kathlene-san -
zacza cicho i urwaa, bo usyszaa, jak Hisa z chrzkniciem unis dyszle rikszy.
Cofn si troch, a potem ruszy bez popiechu, ale te bez ocigania si do przodu.
- To znaczy, Mariko-san?
- Nie powinnam bya mwi ci tych wszystkich strasznych rzeczy - rzucia i
zagryza wargi.
- Ja te czuj bl z powodu tego, co ci nagadaam -przyznaam. - Ale jeli
pragniesz tego samego co ja, to moemy o tym zapomnie i zosta siostrami.
Twarz Mariko pojaniaa.
- Bardzo pragn, ebymy zostay siostrami, Kathlene-san. Okasan
powiedziaa, e moemy odby ten rytua pierwszej nocy przed twoj ceremoni de-

pona
floracji. Wanie wtedy zostaniesz gejsz i odwrcisz konierzyk, a take wybierzesz
sobie nowe imi. - Znowu si zawahaa, ale potem zapytaa: - Czy ju znalaza
takie imi?
- Tak. Chc przyj to samo imi, ktre nosia pani Jiyoshi jako gejsza.
Kimiko.
- Kimiko - powtrzya Mariko. - To pikne imi. Zamyliam si na chwil,
ale potem podzieliam si z ni tym, co leao mi na sercu.
- Wydawao mi si, e bycie gejsz to dla mnie najwaniejsza sprawa. Teraz
jednak nie jestem tego taka pewna.
- Chodzi o tego cudzoziemca? - Mariko zachichotaa, a potem zakrya usta
doni.

u s
- Tak, Reed-san przywiz mi wieci od ojca, ale to nie wszystko. Jest inni ni

l o
mczyni, ktrych znaam. Przypomina ronina, banit, ktry szuka swego pana.

a
Czuj si przy nim tak, jakbym suchaa piewu sowika. Tylko on budzi we mnie

d
uczucia, ktrych dotd nie znaam...

n
- Ale przecie musisz da poduszk baronowi Tonda-samie. I to ju wkrtce.
- Tak, wiem. Ale wcale tego nie chc.

c a
Nie mogam zapomnie Reeda. Wci miaam go przed oczami. Widziaam

s
jego szerokie ramiona i mocne nogi w skrzanych spodniach. Szed w moj stron
albo jecha konno. Umiecha si, a na jego czole lniy krople deszczu.
Wiedziaam, e to tylko fantazje, cho te obrazy byy bardzo realistyczne.
Pomylaam, e bogowie na pewno mi pomog, ale musz w to gboko
wierzy. Wyjrzaam z rikszy z nadziej, e zobacz gdzie na drodze Reeda
Cantrella. I e jego widok ponownie napeni mnie podaniem. Ale on chyba
rzeczywicie skry si we wntrzu wityni. Wiedziaam jednak, e mnie nie opuci.
I e ktrego dnia przekroczy granic midzy realnym wiatem a wiatem
gejsz, po czym zgodnie z obietnic zabierze mnie do mego domu", ktrego nigdy
nie znaam.
Musz tylko czeka.

pona
Rozdzia dwunasty
Tego dnia, kiedy to wieczorem miaam da baronowi Tonda-samie poduszk,
wci nie wiedziaam, co Reed mia mi do powiedzenia na temat mego ojca.
Pamitaam tylko, jak mnie obejmowa, co nieodmiennie napeniao mnie rozkosz.
Poza tym cigle mylaam o jego wielkiej odwadze i poczuciu obowizku, ktre
umoliwiy mu odnalezienie mnie a w Kioto.
Dzie upywa mi jak zwykle. Prbowaam o nim nie myle, kiedy skadaam

s
kimona, by umieci je w drewnianej skrzyni. Staraam si uczy cierpliwoci i

u
pokory. Wiedziaam, e bez nich mog zgubi nie tylko siebie, ale te Simouye.
Co mam robi, ojcze? - pytaam w duchu. To dziwne, e zwrciam si do

l o
niego wanie w tej chwili. Zwykle zajmowa on oddzielne, ukryte miejsce w moim

a
sercu. Nie tak jak matka, do ktrej zwracaam si wieczorami, kiedy modliam si

d
przed drewnian wityni shinto w moim pokoju. Wczeniej stawiaam przed ni

n
wiecznie zielon gazk i odrobin ryu i zapalaam lampk.

a
Chciaam wierzy, e ojciec nadal yje. Teraz miaam rwnie do niego

c
kierowa swoje modlitwy. By moe wiedziaam od pocztku, e nigdy po mnie nie

s
wrci... Ta myl uspokoia mnie w jaki dziwny sposb i zaczam przygotowywa
si do tego, co ma nastpi.
Potrzebuj dzi odwagi, tato, bo mam si odda baronowi Tonda-samie.
Nie chciaam jednak, by baron mnie dotyka. Wolaam czu na sobie inne rce
oraz inne usta. Pragnam, by to przystojny gaijin odnalaz per w mojej muszli.
Moje ciao wezbrao podaniem. Poczuam, jak wzmg si mj kobiecy
zapach i wcignam go do nozdrzy, a nastpnie westchnam ciko. W oczach
miaam gorce zy. Chciaam, by to Reed Cantrell mg przeprowadzi ceremoni
defloracji i by sta si moim protektorem na nastpnych siedem dni.
Siedem nocy.
Zacisnam minie pochwy i poczuam, jak zalewa mnie fala rozkoszy. Myl
o Reed-sanie wywoywaa we mnie podniecenie. Doskonale pamitaam, jak mnie

pona
ciska i dotyka mojej skry.
Wygiam ciao w uk i wypchnam do przodu biodra. Nastpnie uniosam
mikki brzeg tego,bawenianego kimona i pooyam do na brzuchu. Po chwili
przesunam j w d i przyoyam dwa palce do mojej drogiej szparki, szukajc
czego, co przypomina may migda. Cieszya mnie wilgo, ktra tam wezbraa.
Zaczam miarowo przesuwa palcami tam i z powrotem, a stwierdziam, e za
chwil eksploduj.
- Och!... Oo... Och!... - wydaam gardowy okrzyk. - Tak! Tak!
Moje ciao zawsze chtnie poddawao si pieszczocie palcw. Zamknam na
chwil oczy, mylc o Reedzie, i troch si odpryam. Nie usyszaam, jak do

u s
mojego pokoju wesza Youki. Nie miaam pojcia, e w nim jest, dopki nie
uniosam powiek. Youki podaa mi szal gestem, ktry wyda mi si niepokojcy, a

l o
nastpnie lekko si skonia.

a
- Przyniosam ci to, eby moga wytrze ros z ud po tym, jak baron bdzie

d
ci tam bada palcem, a poczujesz bl - powiedziaa, a nastpnie zasonia usta i si

n
zamiaa. - Ale widz, e potrzebujesz go ju w tej chwili.
- To wcale nie jest zabawne - powiedziaam, wycierajc bez zaenowania

c a
palce w szal, ktry mi podaa.

s
Nastpnie rzuciam go na mat, a on utworzy pionow piramidk.
Sta prosto niczym penis gotowy do penetracji. Spojrzaam na Youki, ktra si
do mnie umiechaa. Prbuje mnie nastraszy, pomylaam. Tak jak wtedy, gdy
przyjechaam do Herbaciarni Drzewa Wspomnie.
- Wcale nie przejmuj si twoimi sowami, Youki-san - powiedziaam. -
Doskonale wiem, co dzieje si pierwszej nocy w czasie ceremonii defloracji.
Mczyzna dostaje wtedy trzy surowe jajka, ktrych tka musi wypi, by nabra
energii i siy.
Pomylaam, e baron Tonda-sama bdzie potrzebowa wicej ni trzech
tek, by mnie posi.
- Nastpnie zanurza palec w biakach - podjam po chwili - i wkada lepki
palec do waginy. W ten sposb podnieca maiko, a kiedy pojawia si jej wydzielina,

pona
wzmaga to jeszcze jego podanie. Co wicej, jego palce powikszaj stopniowo
wagin, by osigna harmoni w cigu kolejnych nocy i by moga przyj jego
duego penisa.
Siedem nocy gry wstpnej.
Czy moje uszy zrobi si gorce? Czy moje piersi stwardniej i wypeni jego
donie? Czy bd mi si trzsy nogi? A co si stanie, jeli baron podnieci mnie tak
bardzo, e zapragn jednak przyj jego szacownego penisa?
Nie, nie chc o tym nawet myle. Na pewno si tak nie stanie.
Wziam paski wachlarz i zaczam nim chodzi swoj poblad twarz. Nie
chciaam pokaza Youki, jak bardzo jestem zaniepokojona.

u
- Tak, chocia wolaabym odby go z baronem Tonda-sam.
s
- Ten rytua pewnie da ci duo rozkoszy - zwrciam si do Youki.

l o
- Dlaczego? Umiechna si lekko.

a
- Baron potrafi prowadzi kobiet ciekami prawdziwego zaspokojenia swym

d
bogactwem spermy - odpara. - Potrafi dotrze do centrum naszej kobiecoci. Te

n
sowa wcale mnie nie ucieszyy. Wrcz przeciwnie, poczuam si nimi
przygnbiona. Wiedziaam jednak, e nie mam wyboru i musz zrobi wszystko, by
ocali Simouye od ruiny.

c a
s
- I tak robi to tylko dla okasan - powiedziaam i uderzyam wachlarzem o
mat.
Youki spojrzaa na mnie zym wzrokiem.
- Zmienisz zdanie, kiedy dziki baronowi zaczniesz jcze z rozkoszy. Bd
suchaa twoich okrzykw i natychmiast si zorientuj, kiedy dotrze do wntrza
twojej ksiycowej groty.
- Mam ju do tej rozmowy, Youki-san - mruknam i machnam w jej
stron wachlarzem. Kiedy wstaam, moje kimono zsuno si na podog. Byam
naga. - Musz przygotowa si do ceremonii. Chc zosta sama.
Youki wstaa z wdzikiem, jakiego oczekiwao si od gejszy, i uniosa gow.
Spojrzaa na mnie z wyranym podaniem w oczach, co mnie zaniepokoio.
- Jeli baron zayczy sobie, ebym do was doczya, nie ud si, e robi to

pona
dla ciebie.
- Oo?
- Jestem gotowa suy mu wszdzie, gdzie zechce, i tak jak bdzie chcia. -
Zmruya oczy, patrzc na mnie zowrogo. - Ale jeli ugryz zbyt mocno twoje sutki
lub poczuj mocniej jzykiem echtaczk, tak e zaczniesz krzycze, pomyli, e to
jego zasuga...
Patrzyam na ni oniemiaa. Czy to jest groba, czy moe ostrzeenie?
Podniosam kimono i szybko si nim owinam.
- Niezalenie od tego, co si stanie, Youki-san, pamitaj, e baron wybra
mnie, a nie ciebie. Youki umiechna si chytrze.

nieobecnoci?

u s
- Czy Mariko-san nie mwia ci, i miaam zaszczyt go bawi w czasie twojej

l o
- Nie - odrzekam przygnbiona, ale zaraz przysza mi do gowy waciwa

a
odpowied. - A wic wzi ciebie, bo nie mg mie mnie.

d
- Tak? - Youki wyja wachlarz zza pasa obi. - Jeste zazdrosna, bo ja miaam

n
go pierwsza.
- Opady patek nie wrci ju na kwiat - powiedziaam. - Baron ciebie nie

c a
chce. Woli mode i niewinne dziewczta.

s
Youki odrzucia dumnie gow do tyu.
- Wic pewnie pniej wemie t nudn Mariko, co?
Zamierzyam si na ni swym kimonem.
- Jeli kiedy odway si j tkn, to go zabij! - zawoaam.
- Moim zdaniem, Mariko-san gotowa jest ju na przyjcie mczyzny, sdzc
po tym, jak patrzy na tego rikszarza, His - rzucia Youki, umykajc w drugi kt
pokoju.
Zatrzymaam si i spojrzaam na ni ze zdumieniem. Mariko-san i Hisa-don?
Trudno mi byo w to uwierzy.
Czy to moliwe, e Youki ma jednak racj? By moe wanie dlatego Mariko
zachowaa si tak, a nie inaczej, kiedy Hisa prbowa mnie uwie w ogrodzie? A ja
si tego nie domyliam. Wiedziaam jednak, e Mariko jest tak oddana swoim

pona
obowizkom, e nigdy nie zdecyduje si na blisze kontakty z His.
cisnam kimono w rkach i wypchnam Youki z pokoju. Ucieszyam si,
e nie prbowaa mwi ju nic wicej, i cichutko zasuna za sob papierowe
drzwi.
Szybko zapomniaam o tym nieprzyjemnym spotkaniu i zaczam si ubiera.
Woyam kimono spodnie, a nastpnie te kimono, ktre przepasaam zotym
pasem obi. Nie potrzebowaam do tego pomocy, chocia zwykle przy uroczystych
okazjach jaki sucy pomaga gejszom przy toalecie.
Zadraam na myl o tej pomocy.
Czy Reed potrafiby dostatecznie mocno zacisn pas obi? Och, z pewnoci.

u s
Zaczam o nim myle, co znowu napenio moje ciao rozkosz. Pragnam
wanie przy nim wysucha pieni poduszki, chocia wiedziaam, e jeli baron nie

l o
zrezygnuje, to wanie on stanie si mym przeznaczeniem.

a
Wci jednak miaam przed oczami cudzoziemca. Poczuam pot na twarzy,

d
ale nie zwaajc na to, zatknam kawaek jedwabiu za pas i woyam biae

n
skarpetki, po czym rozejrzaam si, szukajc peruki. Wybraam moj ulubion ze
zot wstk, nie mogam jednak znale jadeitowej zapinki.

c a
Dopiero po chwili uwiadomiam sobie, e zapomniaam o czerwonej wstce

s
przetykanej srebrnymi i zotymi nimi, ktr miaam woy za konierzyk. W tym
momencie odzyskaam spokj. Przez nastpne minuty nie cigay mnie ju adne
demony, aden niepokj nie burzy harmonii moich myli. Poczuam si nawet
radosna, gdy wanie miao si speni moje marzenie. Miaam odwrci
konierzyk, wej do wiata gejsz i przesta by maiko.
Czuam si troch dziwnie, bo nigdy te nie czuam si do koca maiko. Inne
dziewczta, ktre miay ten status, naleway zwykle gociom sake przy posikach,
ale Simouye mwia, ebym tego nie robia.
Dlaczego nie pozwalaa mi chodzi na przyjcia? Co to mogo znaczy?
Wiedziaam, e okasan pragnie mojego dobra. Ona te bya wzburzona
propozycj barona Tonda-samy i wcale nie palia si do tego, by uczyni ze mnie
gejsz. Powiedziaa mi nawet, e w jej herbaciarni adna maiko nie staa si gejsz

pona
w tak dziwny sposb jak ten, ktry narzuci jej baron.
Wyszam na werand, by odby z Simouye rozmow na temat tego, co ma
nastpi. Na dworze wci pada deszcz, wia te wiatr i dzwoniy dzwonki. Ich
dwiki budziy we mnie tsknot, ktrej nie potrafiam nazwa.
Troch niepokoi mnie cigy ruch gazi wok herbaciarni, ale wkrtce
przestaam zwraca na to uwag. Nie przejam si te zmienionym tembrem gosu
okasan. Cay ten dzie wydawa mi si niezwyky i by moe dlatego nie zwracaam
tak wielkiej uwagi na jego poszczeglne elementy.
- Nigdy wczeniej maiko nie zostaa gejsz, jeli nie nosia przez okrelony
czas odpowiedniej fryzury. I jeli nie czernia sobie zbw - powiedziaa z alem.

rytuau defloracji bez nowego imienia...

u s
Wzia do rk filiank herbaty, ale zaraz j odstawia. - Nigdy te nie przystpia do

l o
- Przepraszam, okasan, ale wybraam sobie nowe imi - oznajmiam.

a
- Jakie? - zdziwia si Simouye.

d
- Kimiko.- Zaszczytne imi, Kathlene-san, i cieszce si dobr saw w

n
naszym wiecie - pochwalia mnie i pooya mi do na ramieniu. - Bardzo auj,
e spotkaa barona Tonda-sam, Kathlene-san. Nigdy nie chciaam zmusza ci do

c a
tego, by si mu oddaa. Modl si do bogw, ebymy przetrway t burz.

s
Skinam gow. Czuam si jak lalka, cakowicie pozbawiona wasnej woli.
To los pociga za sznureczki, a ja nie miaam na to wikszego wpywu. Doskonale
rozumiaam sowa okasan.
- Musz sprzeda moje dziewictwo baronowi nie dlatego, e potrzebujemy
nowych kimon, prawda?
Simouye zacisna donie, jakby w ten sposb chciaa zdusi swe uczucia.
- Mog ci tylko powiedzie, Kathlene-san, e nasz wiat peen jest tajemnic...
- Prosz, okasan. Musz wiedzie, dlaczego nie chciaa mi powiedzie
prawdy o baronie.
Simouye umiechna si, chcc ukry swe uczucia.
- Lata spdzone w herbaciarni nie zdoay ci okiezna, Kathlene-san -
stwierdzia. - Masz w sobie miao ojca. - Spucia oczy, co wydao mi si

pona
zaskakujce. - To mi nie przeszkadza, ale sama musz zachowa milczenie.
- Okasan - zaczam, korzystajc z okazji, e mog z ni szczerze
porozmawia.
Zastanawiaam si, czy gdybym poinformowaa j o cudzoziemcu, to
powiedziaaby mi prawd. Drczyo mnie to, czy baron rzeczywicie grozi, e j
zniszczy.
- Chc ci opowiedzie o tym, co wydarzyo si w wityni.- Pniej. Teraz
powinna przygotowa si do ceremonii.
- Ale to bardzo wane, okasan.
- Nic nie jest waniejsze od tego, co ma si dzi zdarzy. - Milczaa przez
chwil. - Zostawi ci twoim obowizkom, Kathlene-san.
- Tak, okasan.

u s
l o
Skoniam si i podniosam z maty, czujc dziwny spokj, ktry wypywa z

a
przekonania, e Simouye jest moj sojuszniczk. Gdy wychodziam, zerknam

d
jeszcze za parawan, ktry sta przy wyjciu, W ogrodzie panowaa cisza. Nie byo w

n
nim wida ludzi barona.
Przeszam szybko do swojego pokoju. Otworzyam niewielk szafk z moimi

c a
dawnymi rzeczami i przez chwil wspominaam dziecistwo. Nucc pod nosem,

s
wyjam saboty z dzwoneczkami, te same, w ktrych przybyam do Herbaciarni
Drzewa Wspomnie. Zatrzymaam je, chocia urosy mi stopy.
Postanowiam, e dam je w prezencie Mariko po tym, jak zostaniemy
siostrami, poniewa nie odnalazam ju lalki kokeshi, ktr w ogrodzie upuciam.
Zapewne Ai wyrzucia j do mieci.
Kiedy tak trzymaam te buty, poczuam, e dr mi rce. Dzwoneczki
cichutko zadzwoniy. Sama nie wiedziaam, czego si przestraszyam. Czuam si
przecie czci herbaciarni i nie miaam zamiaru tego zmienia.
Kto jednak pragn zmiany. Reed-san. Serce zabio mi mocniej. Pokrciam
gow, czujc ciepo, ktre znowu falami rozeszo si po moim ciele. Naleaam
przecie do wiata gejsz, gdzie nie byo mowy o tak wielkim przywizaniu. Rytm
mego ycia wyznaczay posuszestwo i obowizek, a nie mio i podanie.

pona
Odoyam saboty na miejsce i wyjrzaam do ogrodu, kontemplujc jego
pikno. Zrobiam gupio, zapominajc, e wedug Buddy wiat cigle podlega
zmianom.
Nawet wiat gejsz.
A teraz zachwia si on w sposb, ktry mnie zaskoczy, ale te wydal si
podniecajcy.
- Nie odwracaj si, Kathlene, jestem obok. Reed zauway, e zamara, a
potem podniosa do do ust. Stara si mwi spokojnie, chocia w jego sercu
szalaa burza. Pomyla, e to, co zrobi, jest szalestwem, ale bardzo pragn
ponownie j zobaczy. Tyle e tym razem nie moe dopuci do tego, by straci nad
sob panowanie.

u s
Znowu poczu podanie, stara si jednak nie zwraca na to uwagi. Zakrad

l o
si tu, by j odnale i nie mia zamiaru odej std z pustymi rkami.

a
Przysun si jeszcze bliej, podziwiajc jej piersi i paski brzuch. Najchtniej

d
zaczby j teraz pieci, ale przysiga sobie, e nawet jej nie dotknie.

n
- Reed-san - szepna Kathlene, ale nie obrcia si w jego stron. Wyprya
tylko dumnie szyj, bia i dug, jakby stworzon do pocaunkw. - Co tutaj robisz?

c a
- Musiaem ci zobaczy.

s
- Nie mam ci nic wicej do powiedzenia.
- Dlaczego nie chcesz ze mn jecha? - zapyta z blem.
- Musz sprzeda wiosn, to znaczy moje dziewictwo, baronowi Tondzie i
przej staroytny rytua mizu-age.
- Mizu-age? - powtrzy niecierpliwie. - Co to takiego?
- Ceremonia defloracji. Baron bdzie mnie odwiedza przez siedem dni w
specjalnym pokoju herbaciarni, posilajc si specjalnymi smakoykami i sake i
przygotowywa moje ciao...
Czy gos rzeczywicie si jej zaama? A moe mu si tylko wydawao?
- Nie moesz sprzeda dziewictwa, jakby to by ry lub jedwab - zauway. -
To barbarzystwo!
Spojrzaa w jego stron, a na jej wargach pojawi si lekki umiech.

pona
- To ciebie nazywaj tu barbarzyc, Reed-san. On jednak nie zwrci uwagi
na jej sowa.
- Posuchaj, Kathlene, powiem to jasno i wyranie. Nie moesz pozwoli na
to, eby ten baron ci choby dotkn.
- Nie rozumiesz tradycji gejsz, Reed-san. Maiko musi sprzeda wiosn. To
bardzo stary zwyczaj, tak jak Drzewo Wspomnie.
- Drzewo Wspomnie? A co to znowu za wariactwo?
Reed od razu poaowa swoich szybkich sw. Kathlene wzdrygna si i
spojrzaa na niego niechtnie. Nie moga pozwoli, by obraa starodawne tradycje.
- Po tym, jak gejsza poegna si z kochankiem, idzie do wierzby, przy ktrej
moe si odwrci i jeszcze raz na niego spojrze - wyjania.

u s
- Aha. - Reed istotnie zrozumia, jak bardzo si pomyli, kwestionujc

l o
tradycje, w ktre wierzya. Ale jednoczenie by pewny swoich uczu wzgldem tej

a
kobiety. - Czy bdziesz wspomina barona z mioci po wsplnie spdzonej nocy? -

d
zapyta. - A moe wolaaby zobaczy kogo innego, zamiast niego? Popatrzya mu

n
prosto w oczy.
- Wiesz, e nie mog ci odpowiedzie.

c a
- Czy moe jednak darzysz uczuciem innego?

s
- Nie mog... Nie mog... - Krcia gow. - Nic nie rozumiesz. W tej sprawie
nie mam adnego wyboru.
Zacza oddycha szybko i pytko. Serce bio jej jak szalone.
- Na werandzie bya tak rozpalona. Twoje piersi wezbray podaniem... -
zacz. - Gdyby nie to, e zachowaem si honorowo, nie miaaby ju czego
sprzeda baronowi. I staoby si tak nie z powodu jakich dawnych tradycji, ale
dlatego, e naprawd tego pragna.
Kathlene ponownie na niego spojrzaa, ale w jej oczach nie dostrzeg ju
podania. Znalaza si we wadzy nieznanej mu siy, ktrej nie pojmowa.
Nagle jej uwag zwrci jaki stumiony dwik. Spojrzaa w kierunku
rozsuwanych drzwi. Wzrok Reeda rwnie powdrowa w tamt stron. Dostrzeg w
progu mod gejsz. Dziewczyna zamkna drzwi, ale nie do koca, i podgldaa ich

pona
tak, jakby nie byo w tym niczego niewaciwego.
- Prosz, Reed-san, musisz i - powiedziaa Kathlene. - I to jak najszybciej.
Zapewniam ci, e nie zmieni zdania.
- Nie, nie wierz! Musz z tob porozmawia.
- Ale... ja musz przygotowa si do dzisiejszej ceremonii.
- eby odda si temu przekltemu baronowi? Tym bardziej nie mog odej.
Teraz, kiedy wiedzia, e odkryto jego obecno, sta si jeszcze
odwaniejszy. Nie ba si skandalu. Chcia tylko wyrwa Kathlene z ramion barona
Tondy. Z dreniem zbliy si do niej i wzi jej piersi w donie. Z ust Kathlene
wyrwao si zmysowe westchnienie. Dziewczyna bya naadowana erotyczn
energi. Pomyla, e koniecznie musi z ni porozmawia.

u s
- Nie, Reed-san, nie teraz i nie tutaj... Cofn si, wyczuwajc w niej opr.

l o
- Dlaczego jeste tak niedobra dla samej siebie? Dlaczego chcesz si odda

a
pierwszemu lepszemu samurajowi? Twj ojciec z pewnoci by sobie tego nie

d
yczy.

n
- Ojciec by mnie zrozumia, Reed-san - szepna. - Nauczy mnie tego, jak
okazywa odwag, kiedy jest to konieczne. - Zamilka na chwil. - Baron Tonda-

c a
sama jest moim przeznaczeniem.

s
- Przeznaczeniem? Powiedz, co ci czeka po nocy spdzonej z baronem?
Bdziesz musiaa oddawa si kolejnym mczyznom! Czy wanie tego pragniesz?
- Nie rozumiesz naszej kultury?
- Twojej kultury? - spyta zdziwiony. - Tych wszystkich wiosen i
ofiarowywania poduszki? Czy tego wanie uczy ci twj ojciec? Skoczysz jak ko-
biety, ktre widziaem w Shimbarze. Ubrane w skpe aszki, bagay mczyzn, by
kupili je cho na jedn noc. Kathlene zamylia si na chwil.
- To prawda, e ojciec nie chcia mnie tu zostawi. Zrobi to niechtnie, bo
wiedzia, e nie ma wyjcia, ale mia wiadomo, e Simouye-san bdzie o mnie
dbaa jak o crk. - W jej gosie zabrzmiay nagle twardsze tony. - Okasan spenia
swj obowizek wzgldem mnie, a teraz ja musz z kolei speni sw powinno.
Nie mog pozwoli na to, eby baron Tonda-sama zniszczy moj opiekunk. Ojciec

pona
z pewnoci nie chciaby, by tak si stao, gdyby y. - Spojrzaa mu gboko w
oczy. - Ale nie yje, prawda, Reed-san?
Domylia si wic wszystkiego. Reed ju wczeniej zastanawia si, jak
dugo zdoa ten fakt przed ni ukry. Pragn j przytuli, by zagodzi cios.
- Chyba tak, Kathlene. Tak mi si wydaje.
Nie wybuchna paczem, tylko zy zaczy spywa jej po policzkach. Reed
podziwia jej odwag i opanowanie.
- Opowiedz mi, jak to si stao - poprosia. Skin gow.
- Twj ojciec by bardzo chory, kiedy w kocu statek zabra nas do San
Francisco. Na dyzenteri. A w dodatku by osabiony, ale bardzo zaleao mu na
tym, eby ci sprowadzi do domu.

u s
Reed pochyli si w jej stron, przywoujc wspomnienia, ktre po tych

l o
wszystkich przygodach wydaway mu si bardzo odlege.

a
- Mallory wci o tobie opowiada. O tym, jaka jeste niezalena i odwana, a

d
ja sobie ciebie wyobraaem. Nie wiedziaem, jak wygldasz, poza tym, e masz

n
jasne wosy i zielone oczy. Nie mogem sobie wyobrazi blond gejszy, dlatego
przyrzekem mu, e ci odszukam - doda z umiechem.

c a
Pragn jej jako uly w cierpieniu, ale Kathlene w dalszym cigu

s
wpatrywaa si w niego intensywnie. Reed westchn wic i podj opowie:
- Stao si to po tym, jak lekarze powiedzieli twojemu ojcu, e nie ma nawet
co myle o kolejnej podry statkiem. Powiedzia mi wtedy, e dziki temu bdzie
mg umrze w spokoju.
- Czy bye przy jego mierci?
- Nie.
W jej oczach zapaliy si iskierki nadziei.
- Wic moe jednak yje...
- Nie mog tego wykluczy. - Skin gow, po czym wzi j za rami i
poprowadzi na zewntrz, w stron aweczki, ktra staa pod sosnami. - Teraz
rozumiesz, dlaczego nie chc, eby oddala si baronowi. Obiecaem twojemu ojcu,
e nie stanie ci si nic zego.

pona
Kathlene nerwowo zacza bawi si wachlarzem.
- Nie rozumiesz, na czym polegaj moje obowizki, Reed-san - powiedziaa. -
Mj ojciec kocha Simouye-san, a to wie si z odpowiedzialnoci. Teraz ja za ni
odpowiadam i nie mog pozwoli, aby stao jej si co zego. Jestem jej duniczk.
Reed spojrza na ni powanie.
- A co z twoimi obowizkami wzgldem ojca? Jak rwnie wzgldem mnie! -
chcia doda, ale si powstrzyma. Cholera, przecie ryzykowa ycie,
by do niej dotrze na czas. A poza tym si w niej zakocha, chocia wydawao mu
si to niemoliwe.
Kiedy na ni spojrza, zrozumia, e wcale nie pragnie barona. I e w dodatku
bardzo boi si tego, co ma nastpi.

u s
- Jed ze mn, Kathlene - doda. - Moemy dotrze pocigiem do Jokohamy,

l o
gdzie znajdziemy jaki statek handlowy, ktry zabierze nas do Stanw.

a
Zamrugaa oczami, lecz milczaa. Mg si tylko domyla, co j drczy.

d
- Kim jest ten czowiek, Kathlene-san? - usysza nagle niski kobiecy gos.

n
Odwrci si i dostrzeg okasan w zielonym kimonie ze srebrno-szarym pasem
obi, ktry opasywa j a po piersi, by podkreli jej dojrzao. Musia przyzna, e

c a
jest bardzo pikna i elegancka. Ukoni si jej z szacunkiem.

s
- Przepraszam, okasan. - Kathlene rwnie zoya oficjalny ukon.
Reed sucha, jak rozmawiaj po japosku. Zrozumia, e Kathlene
powiedziaa starszej kobiecie, jak si nazywa i e przywiz jej wiadomo od ojca.
Kiedy okasan to usyszaa, odnis wraenie, i zemdleje. Opanowaa si jednak i
spytaa go po angielsku:
- Czy Mallory-san yje?
- By bardzo chory, kiedy wyjedaem. Kobieta uniosa do i skina gow.
- Rozumiem.
Reed postanowi wykorzysta nadarzajc si sposobno.
- Jeli kochaa pani Mallory'ego, powinna pani przekona Kathlene, eby ze
mn pojechaa!
Simouye spucia oczy i powiedziaa co szybko po japosku do Kathlene. Ta

pona
skonia si nisko i odwaya si tylko posa mu pene tsknoty spojrzenie. Po
chwili odesza, a on zosta sam z wacicielk herbaciarni.
- Musz pana zapyta, czy pan wie, dlaczego Kathlene musiaa zosta w mojej
herbaciarni - powiedziaa doskona, moe troch zbyt sztuczn angielszczyzn.
- Mwi tylko, e ukry Kathlene w jednej z herbaciarni w Kioto i e musi po
ni wrci.
- Ach tak. - Zawahaa si. - Musz wic pana poinformowa, Cantrell-san, e
stao si tak, poniewa bardzo wpywowy wielmoa, ksi Kira-sama, chce si
zemci na Mallory-sanie za tragedi, ktra mu si przydarzya.
Zawahaa si, a potem dodaa wolno, by mie pewno, e Reed j rozumie:
- Ksi chce zabi Kathlene-san.

u s
Reed rozejrza si dokoa, jakby chcia sprawdzi, czy w tej chwili nic im nie

l o
zagraa.

a
- Mallory nigdy mi tego nie mwi - stwierdzi. - Czy Kathlene zdaje sobie z

d
tego spraw?

n
Simouye pokrcia gow.
- W Japonii nigdy nie mwimy o tym, co mogoby naruszy czyj

c a
wewntrzn harmoni. Zwaszcza osoby tak modej i nieokieznanej jak Kathlene.

s
Gdyby o tym wiedziaa, yaby z dnia na dzie, bojc si o ycie. Mallory-san
wiedzia o tym i prosi, bym zachowaa to w tajemnicy.
Reed pomyla, e Mallory'emu tak czy owak trudno byoby pogodzi si z
tym, e okasan chce sprzeda jego crk baronowi Tondzie.
- Wci jednak nie rozumiem, dlaczego zdecydowaa si pani odda j
wanie temu czowiekowi. Simouye woya donie do rkaww kimona, jakby
chciaa ukry swoj sabo.
- Musi zaj swoje miejsce w ogrodzie kwiatw i wierzb, bo inaczej obudzi
podejrzenia. Ju kr plotki na temat piknej maiko, ktra nie pojawia si na
ucztach i zabawach. Wszyscy te rozmawiaj o tym, kto dostpi zaszczytu
zdeflorowania jej. Pragnam trzyma j duej w ukryciu, ale baron Tonda-sama
przyszed do mojej herbaciarni i zada Kathlene. Musz mu j da, eby nie zacz

pona
bada tej sprawy i nie domyli si, z kim ma do czynienia. A kiedy Kathlene ju
zaspokoi jego seksualny apetyt, znw bdzie bezpieczna...
Reed zdawa sobie spraw, e Japoczycy nie lubi, kiedy krytykuje si ich
zwyczaje, ale mimo to powiedzia:
- Nie rozumiem, dlaczego dziewczyna ma powici swe dziewictwo tylko po
to, by zaspokoi czyj dz.
- Przecie pan rwnie chce si z ni kocha, Cantrell-san - zauwaya.
- To prawda- przyzna, dziwic si swojej otwartoci. - Ale to nie to samo.
Simouye umiechna si lekko.
- Naprawd?

u s
Ukonia mu si gboko, a on poczu, e t rund przegra. Zarwno okasan,
jak i Kathlene upary si, by go przekona, i to, co si ma sta, jest nieuniknione.

l o
Jego zdaniem byo to pozbawione sensu, tyle e Reedowi zabrako argumentw, by

a
je przekona. Musi wic znale sposb, by wycign std Kathlene przed

d
nastaniem nocy. Nie protestowa, kiedy Simouye zaproponowaa, e odprowadzi go

n
do wyjcia, kaniajc mu si przy tym wielokrotnie. Musi poszuka jakiego
rozwizania tej sytuacji i zaatwi ca spraw dyskretnie, tak jak obieca

c a
Mallory'emu. Jednak teraz, kiedy dowiedzia si, co grozi Kathlene, nie by pewny,

s
czy to moliwe.
Zacisn donie w bezsilnej zoci. Tak, musi tu wrci wieczorem i po prostu
zabi barona Tond, zanim ten zdy choby tkn dziewczyn. Nie moe pozwoli,
by baron zniewoli Kathlene pod pozorem ocalenia jej ycia. aden dentelmen by
tak nie postpi. Trzeba zrobi wszystko, by ocali nie tylko sam Kathlene, ale te
jej cze.
Ocali... dla siebie. Czy gotw byby to przyzna? C, Kathlene wyrnia si
urod i trudno udawa, e tego nie dostrzega.
- Bardzo przepraszam - usysza ciche sowa wypowiedziane po japosku, a
potem po angielsku.
Odwrci si i rozpozna ma maiko, t towarzyszk Kathlene.
- Ju pani widziaem - owiadczy. - To pani jest t dziewczyn z rikszy.

pona
- Tak - odpara i si ukonia.
- Czy moe mi pani pomc? - spyta i teraz on z kolei si ukoni, starajc si
zdoby jej zaufanie. - Nie mog jako dogada si z okasan.
- Bierze pan kpiel? - spytaa.
- Kpiel? - zdziwi si.
- Wszystkie gejsze bra kpiel po poudnie. W ania. - Wycigna w gr
trzy palce, chcc pokaza o ktrej godzinie, a nastpnie wskazaa jakie miejsce. -
To niedaleko rybny rynek. Zobaczy pan nagie gejsze. Chce pan? - dodaa i si
rozemiaa.
Po chwili zostawia go, a on patrzy za ni ze zdziwieniem. Potem zerkn w

u s
kierunku, ktry mu wskazaa, i dostrzeg drewniane stoiska. Z tamtej strony dobiega
tutaj lekki zapach ryb, ktry przypomina mu burdele z Shimbary. ania,

l o
powiedziaa Mariko. O trzeciej. Chodzi jej pewnie o to, e Kathlene doczy dzi do

a
innych gejsz podczas rytualnej kpieli. Kiedy pomyla o tym, e ponownie j zo-

d
baczy nag, poczu, e ma wzwd. Znowu jej zapragn. I to bardzo...

n
Nie, nie, nie moe jej nawet dotkn, bo inaczej okae si, e nie jest wcale
lepszy od barona Tondy. Sprbuje jednak przemwi jej do rozsdku i przekona,

c a
by pojechaa z nim do Stanw.

s
Zacz i przed siebie, snujc dalsze plany. Przeszkadzao mu tylko to, e
jego podniecenie wcale nie miao zamiaru sabn.
Poniewa baron Tonda nigdy nie mia kopotw z erekcj i zawsze potrafi
doprowadzi kobiet na sam szczyt rozkoszy, to nie zaywa afrodyzjakw. Jednak
tej nocy by niespokojny. Wypi mocny zielony napar sporzdzony z nakrapianej
czerwono jaszczurki, starajc si nie zwraca uwagi na jego paskudny smak, a
nastpnie rzuci pust filiank na mat. Zakl szpetnie pod nosem. Jego chiski
medyk mwi mu, e namoczy jaszczurk, ktra przebywaa wczeniej przez
duszy czas z partnerk, w sake dla zabicia okropnego smaku.
Chocia medyk skama, gdy szo o smak lekarstwa, to jednak baron by
pewny jego dziaania. Po chwili wyczu, jak jego penis pcznieje i stwierdzi, e ten
specyfik przynosi ju pierwsze efekty. Nie musi nawet, jak zawsze, rozmasowywa

pona
sobie przyrodzenia. Zwykle robi to w ten sposb, e jedn rk przytrzymywa
genitalia, a drug masowa pachwin, by pobudzi wydzielanie hormonw.
Zajmowao to troch czasu i byo dosy mudne, ale mia dziki temu
pewno, e jego penis otworzy si szeroko i obdaruje kobiet wielkim darem
spermy.
Ten sposb jeszcze go nie zawid.
Mimo to musi teraz czeka a siedem dni, by zaprezentowa swe buduarowe
umiejtnoci. W duchu przeklina okasan wraz z jej tradycjami. Do tego czasu mia
tylko przygotowywa si do tej nocy, rwnie z pomoc afrodyzjaku, ale pniej
bdzie mg cieszy si nie tylko sw maiko, ale te wszystkimi gejszami z
herbaciarni.

u s
Do dzisiejszego wieczoru odpoczywa w ciszy i spokoju panujcymi w

l o
pooonym na brzegu jeziora domu ksicia. Bya to pikna konstrukcja ze zotym

a
dachem i malowanymi cianami. Wntrze zostao urzdzone do dawno, chocia

d
baron sprowadzi do niego rne nowinki, takie jak dywan z Brukseli, okrgy st

n
czy te krzesa. Umeblowanie domu byo wic bardzo eleganckie, a teren, na ktrym
sta, przyjemny dla oka. Baron lubi wychodzi rano do ogrodu, by poczu ros i

c a
posucha cykania wierszczy.

s
Usiad wygodnie i zacz myle. Snu swoje plany, czujc, jak penis mu
nabrzmiewa. Uszy wypeniaa mu cisza. Sysza w niej tylko bicie swego serca. Bio
ono szybszym ni zwykle, ale pewnym rytmem. Jakby szykowa si do boju. Jego
przodkowie toczyli wielkie historyczne bitwy, on natomiast bra udzia w bojach
miosnych, ale czyni to z rwnym zaangaowaniem. Odpowiadao to jego
wojowniczej naturze. Pragn zdobywa coraz to nowe kobiety i zmusza je do
ulegoci.
A zwaszcza t jedn, najbardziej oporn ze wszystkich, jakie pozna.
Jego zdaniem ta kobieta to jasnowosa gejsza.
Nie by tego jednak do koca pewny. Jej wzrost, pene piersi, a take oznaki
buntu wskazyway, e nie jest Japonk. Moga oczywicie by crk barbarzycy i
jakiej gejszy, co usprawiedliwiaoby jej wygld, ale baronowi wydawao si to

pona
mao prawdopodobne.
Odchrzkn, nagle mniej podniecony tym, e bdzie mg zdeflorowa
dziewic. Bardziej przemawiaa do niego wiadomo, e odnajdzie kobiet, ktrej
szuka a trzy dugie lata.
Trzy lata.
Pogrony w mylach, zacz odruchowo masowa swe przyrodzenie, bardziej
z nawyku ni rzeczywistej potrzeby. Nie mg uwierzy, e w kocu udao mu si
odnale jasnowos gejsz. Przecie szuka jej wszdzie, nawet na obcym
kontynencie, a okazao si, e cay czas mia j tu obok.
Zdziwiony potar napletek. Mocno, a potem jeszcze mocniej. Czu narastajc
rozkosz.

u s
Troch niepokoio go to, co wydarzyo si w herbaciarni. Nie przywyk do

l o
tego, by kto, a zwaszcza kobieta, kwestionowa jego decyzje. By wyjtkowo zy

a
na t dziewczyn za to, e odwaya si mu przeciwstawi.

d
Specjalnie go sprowokowaa, rzucajc w niego figurk. Spraw pogarszao to,

n
e pniej od niego ucieka. Byo to wyjtkowo nieprzyjemne i, chocia nikomu by
si do tego nie przyzna, bardzo go podniecio. Baron by pewny, e dziewczyna mu

c a
ulegnie, gdy tylko go w sobie poczuje. Stao si to ju jego obsesj i wiedzia, e

s
musi j posi. Nie bya tak przywidym kwiatem jak inne maiko. Wyobraa
sobie, e kiedy rozchyli swe patki, odkryje w niej prawdziw wieo i
namitno.
Pragn jej tak bardzo, e zacz si obawia o sw potencj. Poczu pot na
czole i wsta, by obejrze swj miosny instrument. Ba si, e straci on sw
twardo wtedy, gdy najbardziej bdzie jej potrzebowa.
Nie, nic takiego nie przydarzyo mu si nigdy dotd. Wiedzia, jak pobudzi
kobiet gr wstpn i sprawi, by zacza go pragn. A jej kobiece soki pozwalay
mu si z ni poczy w najlepszym moliwym momencie.
Dzisiejszej nocy mia zamiar rozpocz proces otwierania" jej palcami, tak
by poczua wilgo. A w kocu, sidmej nocy, jego penis wlinie si do jej rodka
niczym w znajdujcy drog do ciepej, wilgotnej jaskini.

pona
- Przepraszam, baronie Tonda-sama.
- Ha? - Chrzkn, po czym obrci si w stron drzwi.
Sta w nich zgity wp kurier, ktry bez prostowania si wrczy mu zwj
ryowego papieru. Samuraj wzi go z jego rki i ponownie chrzkn. Odprawi
posaca, chocia gdy tylko zobaczy piecz ksicia, zrozumia, e bdzie on czeka
na odpowied.
Baron zama piecz, rozwin zwj papieru i zacz czyta. Kiedy zapozna
si z treci listu, poczu, jak jego ramiona przytacza wielki smutek. Cay si
skurczy i zmala. Sign do penisa i stwierdzi, e ten te straci wigor. By teraz
zupenie bezuyteczny. Jego energia i podanie nagle znikny. A czy mogoby by
inaczej? Ksi zada, by baron wrci do Tokio.
I to jak najszybciej.

u s
l o
Raz jeszcze zacz ledzi pisane z prawa na lewo piktogramy. Cesarz

a
potrzebuje jego usug w zwizku z tajnym spotkaniem w zamku Kawayami.

d
Poniewa baron zna biegle niemiecki i francuski, jak rwnie angielski, ksi

n
poradzi Jego Cesarskiej Moci, by wezwa go na negocjacje z ambasadorami
Francji i Niemiec, a cesarz na to przysta. Chodzio gwnie o jego ocen zawartego

c a
ostatnio traktatu z Shimoneseki, dziki ktremu Japonia uzyskaa wybrzee Man-

s
durii, chocia sprzeciwiay si temu te dwa kraje.
Baron mia uspokoi obu ambasadorw i przekona ich, e nie zagraa to
pokojowi na Dalekim Wschodzie. Niestety, znaczyo to rwnie, e bdzie musia
przeoy ceremoni defloracji.
Zmi w doniach przeklty list i cisn go na dywan. Bdzie musia
zapomnie o tradycjach i jeszcze dzi posi t dziewczyn. Martwio go, e nie
bdzie patrze, jak powoli rozbudza w niej podanie. Jego penis bdzie musia od
razu speni swe zadanie i pokona niczym taran wrota zocistej doliny. Odetchn
gono i opuci donie. Nastpnie przeszed do posaca, ktry czeka przy wejciu.
- Przeka ksiciu, e natychmiast ruszam do zamku Kawayami.
- Tak, baronie Tonda-sama - powiedzia posaniec i znowu si skoni.
- Moesz go te poinformowa, e znalazem... Mczyzna wyprostowa si i

pona
spojrza na niego zdziwiony.
- Sucham, baronie Tonda-sama?
Baron zawaha si i westchn gono. Nagle przysza mu do gowy miaa
myl. Przecie i tak ma zamiar zrobi to dzi wieczorem, wic moe zgotowa sobie
triumfalny powrt.
- Powiedz ksiciu, e jasnowosa dziewczyna, ktrej szuka, ju nie yje.
Zgina z mojej rki.

Rozdzia trzynasty

u s
l o
Uderzenie gorcej pary wydao mi si bardzo podniecajce. Zanurzyam si w

a
wodzie, czujc, jak twardniej mi sutki. Czuam te askotanie midzy udami i byo

d
to bardzo przyjemne. Jknam cicho i odrzuciam gow do tyu, cieszc si z tego,

n
e mog kocha si z duchami wody i oceanu.

a
Po chwili otworzyam oczy i rozejrzaam si, chcc sprawdzi, czy kto mnie

c
przypadkiem nie obserwuje. Nikt jednak nawet nie patrzy w moj stron, tote z

s
ulg zanurzyam si w gorcej wodzie. Wntrze ani wypeniay oboczki pary,
ktre unosiy si nad powierzchni wody. Dziki nim trudno tu byo kogokolwiek
dostrzec. Zamknam oczy i westchnam, wsuchujc si w dwiki harfy i czujc
si jak we nie. Cika para znowu osiada na moich piersiach, sprawiajc, e raz
jeszcze wypenio mnie podanie.
We mnie do swego pokoju, Reed-san, i dotykaj mnie ustami i palcami.
Dotykaj delikatnie i czule, a moje ciao wypeni si pynnym ogniem.
Chocia wiedziaam, e bogowie tego nie pochwalaj, wci marzyam o
cudzoziemcu. Zawsze uwaaam go za przystojnego i delikatnego, ale informacja o
tym, e przyrzek broni mojej czci, sprawia, e zapragnam go jeszcze bardziej.
Niezalenie od tego, co si stanie, musz uwaa, by si w nim nie zakocha.
Wiedziaam, e nigdy nie bdzie mj. Mogam liczy jedynie na to, e zachowam

pona
we wdzicznej pamici jego niebieskie oczy i mocny ucisk.
Zamiaam si, bo nie chciaam, by bogowie odgadli, o czym myl. Zaczam
si chlapa w wodzie nie jak kto, kto po prostu cieszy si kpiel, ale jak kobieta,
ktra pragnie zaspokojenia. Byam tak pena niepokoju jak ryba z legendy, ta sama,
ktra prbowaa przeskoczy wodospad, by si zamieni w smoka. Chciaam ugasi
pragnienie, ktre pono we mnie ywym ogniem. Poczuam, e mam napit skr
twarzy. Chciaam jako ugasi ten poar, ale nie wiedziaam, jak to zrobi.
Signam po filiank specjalnej herbaty z imbirem i sosem sojowym, ktra
pywaa na tacy midzy patkami r i chryzantem. Kiedy zaczam pi, poczuam,
e zapach kwiatw sta si intensywniejszy. To jeszcze bardziej mnie podniecio,

ktry sta si teraz wikszy ni zwykle.

u s
zamiast uspokoi. Signam doni do ksiycowej groty i wyczuam migdaek,

l o
Chlup! Chlup!

a
Zamrugaam oczami. A potem jeszcze raz, kiedy poczuam wod na twarzy.

d
Moje marzenia gdzie znikny i nagle wrciam do rzeczywistoci.

n
Troch za na intruza, wytaram mokre oczy i rozejrzaam si wok bez
wstydu. Kto te mg mi przeszkodzi? Ach, Mariko! Zauwayam, e siedzi na

c a
brzegu basenu i chlapie wod w moj stron, prbujc zwrci na siebie uwag.

s
- Czy nie powinna zachowa energii na spotkanie z baronem Tonda-sam? -
zacza si ze mn drani. Jednoczenie nacieraa ramiona i nogi torebk z
jedwabiu wypenion ryowymi otrbami, by zmikczy skr.
Umiechnam si do niej i rozoyam rce, jakbym chciaa pokaza, e nie
ma to sensu. A potem dodaam:
- Baron bdzie chcia doprowadzi mnie do orgazmu tylko po to, by zaspokoi
swoj prno.
- Ale przynajmniej poczujesz go w sercu swego kwiatu.
Potrzsnam gow.
- Nie sdz. Moe si stara, ale i tak nie bd jczaa z jego powodu ani nie
unios dla niego ng - oznajmiam twardo i poprawiam peruk.
Wydawaa mi si zbyt ciasna i byo mi w niej gorco. Nigdy nie lubiam

pona
noszenia peruki, a teraz miaam ochot zerwa j z gowy i wrzuci do wody. Mimo
to staraam si trzyma j nad wod, chocia i tak bya przesiknita wilgoci. Nie
mogam jednak pokazywa moich jasnych wosw.
Umiechnam si, mylc o nich, i spojrzaam w d. Nosiam te niewielk
przepask na kroczu, by ukry wosy onowe. Musiaam pamita o niej zwaszcza
wtedy, kiedy wychodziam z wody. Zgodnie z tradycj umyam si mydem jeszcze
przed wejciem do ani.
- A moe to jednak ten przystojny gaijin da ci tyle rozkoszy - zauwaya
Mariko. - Tylko e wtedy pewnie krzyczaaby znacznie goniej.
Zamiaam si i ochlapaam j wod. Nie mogam przed ni ukry swoich
uczu do Reeda.

u s
- Och, jestem pewna, e ty te by krzyczaa, gdyby Hisa-don wcign ci do

l o
wody, a jego szacowny penis znalazby si w sercu twojego kwiatu.

a
Mariko prbowaa udawa oburzenie.

d
- Nie, Kathlene-san! Nie mog nawet myle o nim w ten sposb! Jest

n
przecie...
- Bardzo przystojnym mczyzn - wpadam jej w sowo. - A jego penis nie

c a
pozostawia nic do yczenia. - Nastpnie zniyam gos i dodaam: - Widziaam, jak

s
Hisa-don na ciebie patrzy, Mariko-san. Jest w tym czuo, ale i podanie...
Mariko milczaa. Wci rozchlapywaa wod, tworzc mae fale, ktre coraz
mocniej poruszay tac. Potem westchna ciko.
- Chciaabym by tak odwana jak ty, Kathlene-san, i pj za gosem serca.
Zesztywniaam, syszc te sowa. Nagle moje serce wypenio si alem.
- Niestety, Mariko-san, ja te jestem niewolnic obowizku.
Mariko spojrzaa na mnie wielkimi oczami.
- Co chcesz przez to powiedzie?- Ju nigdy nie zobacz Reed-sana, jeli
baron dokona aktu defloracji...
- Twoje sowa przypominaj haas cykad, Kathlene-san. S zupenie
pozbawione znaczenia. Ten gaijin znalaz duchow harmoni z tob i na pewno ci
nie opuci - owiadczya, wstajc. Jej drobne ciao lnio wilgoci. Zapaa rcznik i

pona
rozejrzaa si, jakby spodziewaa si, e kto tu si zaraz pokae.
Na kogo czeka? - zaczam si zastanawia. O co jej moe chodzi?
Zobaczyam, e dwie gejsze wziy mokre rczniki i woyy je do cebrzyka, a
nastpnie opuciy ani. Zostaymy tu same z Mariko.
- Skd pewno, e tu wrci, Mariko-san? - spytaam.
Przyjacika narzucia szybko lekkie kimono na swoje nagie ciao.
- To chyba jasne, e Cantrell-san ci kocha - odrzeka.
Pokrciam z powtpiewaniem gow.
- Dlaczego tak mwisz?
- Przecie chce ci zabra do Ameryki, Kathlene-san.

u s
- Tak, ale nie z powodu tego, co do mnie czuje - odparam. - Obieca to
mojemu ojcu... - Zamyliam si na chwil. - Gdybym tylko moga by pewna, e

l o
ojciec yje, natychmiast zdecydowaabym si na powrt.

a
- Jeli opucisz Herbaciarni Drzewa Wspomnie, moje serce bdzie paka

d
niczym lutnia - rzeka Mariko, a jej mina wskazywaa, e mwi prawd. Po chwili

n
jednak jej oczy pojaniay. - Ale niezalenie od tego, co si stanie, Kathlene-san, i
tak zawsze bdziesz moj siostr. Nikt inny nie okaza mi tyle zrozumienia i
oddania.

c a
s
- Jestem zaszczycona twoimi sowami, Mariko-san, ale nie czuj si ich godna
- powiedziaam cicho.
- Cisz si, e moja przysza siostra nauczya si daru pokory, cho nie
przyszo jej to atwo - rzeka z umiechem Mariko i przewizaa kimono pasem obi.
- Nie wiem, o co ci chodzi - mruknam.
- A pamitasz, Kathlene-san, jak kupiymy pieroki z mki ryowej i bylicy,
a potem chciaa wszystkim opowiada, e zrobiymy je same?
- Mhm, byy bardzo smaczne.
- Albo jak rzucaymy w siebie biaymi, tymi i rowymi chryzantemami, a
ich patki sypay si na maty?
- wietnie si wtedy bawiymy, chocia Ai pniej na mnie nakrzyczaa.
- Na mnie bardziej - rzucia ze miechem Mariko.

pona
- Wanie na tym polega bycie siostrami - rzekam powanie. - Dzieliymy
nie tylko radoci, ale i reprymendy.
- Tak, lecz w tym wszystkim chodzi take o oddanie. Pamitasz, jak okasan
chciaa mnie przekaza do herbaciarni Kamishichiken, bo gejsze tam s cichsze i
spokojniejsze, a ty j ubagaa, eby mnie tu zostawia? - Skonia mi si. - Jestem
ci za to dozgonnie wdziczna.
Zobaczyam, e Mariko poblada, a w jej oczach pojawiy si zy. Poczuam,
e moje te robi si wilgotne. Byam gboko poruszona tym, co od niej
usyszaam.
- Nie wiem, co powiedzie, Mariko-san... Przyjacika umiechna si do
mnie, a potem rzeka niemal szeptem:

u s
- Musz ju i, Kathlene-san, i przygotowa wszystko do naszej ceremonii.

l o
To wane, ebymy zostay siostrami, zanim... zanim...

a
Mariko zamilka, jakby baa si zdradzi swoje uczucia. Troch mnie to

d
rozczarowao, bo wydawao mi si, e przyjacika nauczya si je wyraa, ale

n
widziaam, e w tej chwili bardzo pochaniaj j obowizki. Jednak bysk, ktry
dostrzegam w jej oku, powiedzia mi, e nie stracia poczucia humoru,

c a
- Pamitaj, Kathlene-san - dodaa - e jeli zbyt dobrze bdziesz si bawi w

s
kpieli, to wykonasz ca prac za barona.
Zachichotaa, a nastpnie woya palce midzy uda i zacza nimi porusza.
Umiechnam si na ten widok. Rzuciam w ni rcznikiem, a ona ucieka z ani ze
miechem. Zostaam sama. Dziewczyna z obsugi wysza razem z harfistk.
Wiedziaam, e powinnam ju si zbiera, ale nie miaam na to ochoty. Czy nie
zasugiwaam na to, by jeszcze na par minut pogry si w wiecie fantazji?
Zamknam oczy, czujc, e wiat obok przestaje istnie. Wcignam
powietrze, delektujc si zmysowym zapachem kwiatw. Zawsze dodawaam do
swojej kpieli tych chryzantem, zaintrygowana ich misistymi patkami, ktre
wyglday jak zastyge promienie soca. Uwielbiaam si nimi naciera i wanie
tym si teraz zajam.
Poczuam energi pync z nabrzmiaej ksiycowej groty. Nie mogam si

pona
skupi na niczym poza piknem kwiatw. Oparam gow o cembrowin i zaczam
wsuwa sobie do ust te chryzantemy, rozcierajc je jzykiem, wyobraajc sobie,
e te aksamitne patki przypominaj skr na organie mskim. Zaczam je ssa,
wyobraajc sobie, e jest to penis Reed-sana. Pieciam je najpierw jzykiem, a
potem braam je midzy zby. Dopiero pniej pogryzam patki i je przeknam.
Otworzyam na chwil oczy i wziam kolejny kwiat, po czym zaczam nim
pociera szyj, a potem piersi, ktrych koniuszki znajdoway si tu nad
powierzchni wody. Nastpnie przesunam do niej, wzdu eber i brzucha, a w
kocu poczuam uda. Rozchyliam nogi i zaczam pociera kwiatem moj drog
szpark. Jknam z rozkoszy, wyczuwajc echtaczk. Pragn dotyku mczyzny,

u s
pomylaam. Tylko on sprawi, e poczuj si w peni ywa. Wiem, kogo pragn. Ale
czy Reed-san zechce mnie jeszcze po tym, jak baron Tonda-sama pozbawi mnie

l o
dziewictwa?

a
- Zawsze bd ci kocha - usyszaam w marzeniach jego gos. Rozumiaam

d
jednak, e nie mam co liczy na takie deklaracje ze strony dentelmena.

n
Westchnam ciko. Sama nie wiedziaam, co pocz. Byam kwiatem, ktry
ma tylko jedn odyg, a chce go zerwa dwch mczyzn.

c a
Zastygam. Moje ciao byo napite do ostatecznoci. Niezalenie od tego, co

s
czuam do cudzoziemca, powinnam wykaza oddanie baronowi. To jest cz
rytuau. Chciaam jednak, by wiedzia, e sprzedaj mu swoje dziewictwo, poniewa
musz to zrobi.
Okasan bya dla mnie niczym matka. Nie mogam jej zawie. Jednak nawet
na futonie, gdy bd tam leaa caa pachnca jaminem, w peruce w ksztacie
podzielonej brzoskwini i kimonie rozchylonym tak, by ukazywao moj muszelk,
moje serce bdzie naleao tylko do jednego mczyzny. Tego, ktry potrafi
zaspokoi wszystkie moje pragnienia i sprawi, e oddam mu swoje ciao w
ostatecznym akcie miosnym. .
Do Reed-sana.
Z jakich powodw nie mogam przesta o nim myle. Ten gaijin wdar si
do moich marze i nie mogam si go pozby. Trzyma mnie mocno w ramionach, a

pona
ja przycigaam go do siebie nogami, pragnc go coraz bardziej. Westchnam
gono, a potem jknam z rozkoszy. Chocia to moja rka poruszaa si w wodzie
tam i z powrotem, wyobraaam sobie, e robi to Reed-san. Mylaam o tym, jak
wspaniae byoby w kocu poczenie z nim. To byo moje najwiksze marzenie.
Byo ju pne popoudnie, kiedy Reed schowa si za wielk kup mieci
niedaleko ani. Czu, e nie panuje nad sytuacj i pragn to jak najszybciej
zmieni. Ulice wok herbaciarni i ani byy zupenie spokojne. Przechodnie
udawali, e nie widz dwch mczyzn z mieczami, ktrzy stali na stray przy
drewnianych budynkach i grali dla zabicia czasu w koci. Ale Reed nie spuszcza z
nich wzroku.

u s
Ma dwa rozwizania. Moe wedrze si do ani, by porozmawia z Kathlene,
albo te zaczeka, a sama wyjdzie i wtedy rozprawi si z ludmi barona, a

l o
nastpnie prosi j, by z nim ucieka. adne rozwizanie nie wydawao mu si

a
dobre. Obawia si zwaszcza tego, e co mogoby si sta samej Kathlene, gdyby

d
si okazao, e le oceni siy obu samurajw. Chocia czsto zdarzao mu si

n
podejmowa ryzyko, tym razem wcale mu si to nie umiechao.
Przez chwil szuka innego wejcia do ani, ale jej ciany i dach wydaway

c a
mu si solidne i trudno byo przypuszcza, by mg tamtdy przedosta si do

s
rodka. Pozostawao mu wic wejcie od frontu, strzeone przez ludzi barona.
Dlatego wci si ukrywa, obserwujc kobiety, ktre powoli zaczy wychodzi z
wntrza budynku.
Obaj stranicy sprawdzali kadego, kto wchodzi do ani lub z niej
wychodzi. Czu, e nie da im rady na otwartej przestrzeni. Z ca pewnoci
zdyliby wyj miecze, zanim by si do nich zbliy. Chyba e zdoaby si jako
ukry pod kimonem gejszy...
Nie, musi czeka, a Kathlene opuci ani. Zaoy, e bdzie mia mniej
wicej pi minut, by przekona j, eby nie oddawaa si baronowi, zanim samuraje
zorientuj si, co si dzieje. Pi minut. Co w tak krtkim czasie zdoa jej
powiedzie?
Przede wszystkim musi powtrzy, e co prawda Edward Mallory by bardzo

pona
chory, kiedy Reed dwa miesice wczeniej wyjeda z San Francisco, ale y i
czeka na sw crk. Nie powinien jednak ukrywa, e powoli umiera. Kathlene ma
prawo zna prawd.
Reed do tej pory nie rozumia, co Kathlene jest winna swojej okasan. I
dlaczego gotowa jest przedkada obowizek nad wasne szczcie. To bya bardzo
tajemnicza sprawa i Reed wtpi, by kiedykolwiek zdoa to poj. Kathlene myli i
zachowuje si jak Japonka. Gdyby bardziej przypominaa Amerykank, by moe
nawet zdecydowaby si j porwa, przekonany, e potem bdzie mu wdziczna.
Jednak w tej sytuacji wola z ni porozmawia.
Poza tym myla te o swoim szczciu. Kathlene coraz bardziej mu si

u s
podobaa. Czy chciaby si z ni oeni? Jeszcze tego nie wiedzia, zawsze
wydawao mu si, e preferuje wolno, ale teraz powoli zacz zmienia zdanie. W

l o
tej chwili by pewny tylko jednego: nie moe pozwoli, by baron Tonda zrealizowa

a
swoje niecne plany.

d
Ta myl bya tak silna, e wyszed z ukrycia, otar twarz rk i ruszy w stron

n
ani. By gotw wedrze si do rodka i zabra Kathlene si, byle tylko uratowa j
przed baronem.

c a
Szed zygzakiem, kryjc si najpierw za riksz, ktra przejedaa ulic, a

s
potem za kobiet z parasolk, pod ktr mogyby si zmieci dwie osoby. W kocu
skry si w bramie budynku pooonego w pobliu ani i wanie wtedy zobaczy
nieopodal znajom maiko. To dziewczyna z rikszy, pomyla. Czy to nie ona
zaprosia go do ani? Pomyla, e teraz te zechce mu pomc. Zapach r, ktry
si wok niej unosi, sprawi, e obaj stranicy zerknli na ni z wikszym
zainteresowaniem, ale ju po chwili wrcili do gry.
Maiko rozejrzaa si po ulicy, okazujc ciekawo rzadk wrd
Japoczykw. Po chwili zrobia rozczarowan min i ruszya w swoich wysokich
sabotach do herbaciarni. Reed odczeka chwil, a potem pospieszy za ni. Dogoni
j w paru dugich susach.
- Nie odwracaj si - szepn po angielsku. Dziewczyna nie zmylia kroku i
chyba wcale si nie zdziwia jego obecnoci.

pona
- Cantrell-san - powitaa go, chowajc si do cienia. - Czekae przed ani?
- Tak, ale nie mogem wej do rodka. Ci przeklci stranicy wszystkich
pilnuj.
- Prze-klci? - powtrzya i zachichotaa. - Nie rozumiem.
- Ludzie barona - mrukn.
- Musisz prbowa - rzeka z wahaniem. - Kathlene-san bardzo nieszczliwa,
bardzo nieszczliwa. Cigle mwi twoje imi.
Je sowa poruszyy go bardziej, ni si spodziewa. A wic Kathlene myli o
nim, pragnie go...
- Jeste pewna? - spyta, starajc si nie okazywa radoci.
- Tak, Cantrell-san, ona ci kocha.

u s
Wanie to chcia usysze. Jego penis si wypry, a maa maiko spojrzaa z

l o
umiechem na jego spodnie.

a
- Wic zaryzykuj i sprbuj z ni porozmawia

d
- powiedzia, a nastpnie spojrza na dziewczyn.

n
- Dzikuj ci...?
- Mariko.

c
- Dzikuj ci, Mariko.

a
s
Reed ju obrci si w stron ani, kiedy poczu na ramieniu ma do.
- Czekaj, Cantrell-san. Ja ci pomc.
- C moesz zrobi?
- Tylko gejsze wchodzi do ani - wyjania i rozejrzaa si wok,
sprawdzajc, czy nikt ich nie podsuchuje. - I mczyni, ktrzy nie widzie ich
pikna.
Reed popatrzy na ni ze zdziwieniem.
- Jak to moliwe, by jakikolwiek mczyzna nie mg zobaczy pikna gejsz?
- lepi ludzie robi im masa.
- Nie rozumiem.
- To japoski zwyczaj. Mczyni nie potrzebowa wiata, a gejsze chcie
masa po kpieli - wyjania i spojrzaa na niego lnicymi oczami. - Jak tam

pona
pjdziesz, moesz zrobi Kathlene masa.
Reed umiechn si. Wcign powietrze gboko do puc na myl o tym, jak
by to miao wyglda. Z pewnoci dobrze zajby si Kathlene. Dobrze i
dokadnie... Po chwili jednak pokrci gow.
- W tym ubraniu wcale nie wygldam na masayst - stwierdzi.
- Ja ci da ubranie. Chod.
W milczeniu ruszyli do herbaciarni. Mariko ogldaa si co jaki czas za
siebie, by sprawdzi, czy nikt ich nie ledzi. Wokoo byo pusto, a jednak Reed
bardzo si denerwowa, ale jednoczenie stara si nie okazywa swego
zdenerwowania dziewczynie. Ten plan wydawa mu si szaleczy, ale i tak o niebo

u s
lepszy od pomysu, by wzi ani szturmem. Chcia jak najszybciej spotka si z
Kathlene. By bardzo podniecony. Z przyjemnoci myla o tym, e zobaczy

l o
Kathlene nag. Wyobrazi sobie, jak wychodzi z wody, ktra cieka delikatnym

a
strumykiem po jej piersiach oraz udach.

d
Umiechn si, mylc o tym, e bdzie musia udawa lepca. Mariko

n
zostawia go w niewielkim pomieszczeniu, a sama przesza dalej. Kiedy wyjrza
przez drzwi, zobaczy, e rozmawia z chopakiem, ktry cign riksz. Ten kania

c a
si jej i patrzy na ni z podaniem, a potem oddali si na par minut. Kiedy w

s
kocu wrczy jej jakie zawinitko, Mariko natychmiast pospieszya z powrotem.
- Ubranie, Cantrell-san - oznajmia.
Par minut pniej Reed ruszy w stron ani, dbajc o to, by i w pozycji
pochylonej. Mia na sobie brzowe kimono, zawizane odpowiednio lew stron na
praw, a take somiane sanday i taki kapelusz na gowie. W rkach ciska olejek
do kpieli. Czu si w tym stroju gupio, a poza tym przysig sobie, e nigdy nie
woy kimona, ale dla Kathlene gotw by zrobi wszystko.
Pochrzkiwa i szed chwiejnym krokiem, podpierajc si kijem. Wpad te na
ludzi barona, udajc, e ich nie widzi, ale stumi w sobie ch, by im przetrzepa
skr. Ci zaczli mu wymyla, ale bez przeszkd wpucili go do rodka.
Byam caa mokra. Zamoczyam nawet peruk. Ale byo mi wyjtkowo
dobrze, kiedy tak siedziaam w wodzie, przesuwajc doni po gorcym brzuchu i

pona
nabrzmiaych piersiach. Czuam, e jestem w harmonii z bogami. Opanowa mnie
bogi spokj. Nie chciaam si spieszy do herbaciarni. Nie czekao mnie w niej nic
dobrego. Zreszt Japoczycy uwaaj, e w kpieli nigdy nie naley si spieszy.
Przesunam do niej, cieszc si orgazmem. Serce mojego kwiatu
zamykao si i otwierao. Nie byam jednak zaspokojona. Czuam, e czego, a wa-
ciwie kogo, mi brakuje...
By moe dawniej signabym po harigat, ale teraz pragnam tylko
jednego. Mczyzny, ktrego wybrao moje serce.
Reed-sana.
W tej chwili z ca pewnoci nie zdoaby mnie zaspokoi zwyky przedmiot.

u s
Wiedziaam, e potrzebuj mczyzny. I to konkretnego. wiat wirowa wok mnie
niczym papierowy parasol miotany wiatrem. Wszystkie jego kolory zleway si w

l o
barwn tcz. Kiedy wydawao mi si, e przedmiot w ksztacie grzyba stanowi

a
klucz do wrt rozkoszy. Teraz wiedziaam ju, e tak nie jest i rozumiaam zy

d
okasan.

n
Harigata nie moe zastpi prawdziwego penisa.
Z umiechem zaczam si bawi zotymi wosami na wzgrku onowym.

c a
Okrcaam je wok palcw, a potem pocigaam za nie, czujc ruch waginy. Jakby

s
bya ywa i spragniona. Wziam gboki oddech i wypowiedziaam to imi niczym
modlitw: Reed-san".
Woyam jeden palec do mojej muszli, a potem drugi i trzeci. Mmm, znw
byo mi przyjemnie, ale ponownie poczuam, jak bardzo brakuje mi ukochanego.
Wyjam palce i pooyam si na kafelkach obok wody. Po gowie wci kryy
mi erotyczne obrazy, ktre sprawiay, e zrobio mi si gorco. Wszyscy ju poszli,
wic zdjam peruk i rozpuciam wosy. Czuam si wolna, ale co mnie drczyo.
Kpiel miaa suy temu, by si odpry i odzyska wewntrzny spokj.Ja jednak
wcale nie byam odprona. Serce bio mi mocno, zy same cisny si pod powieki.
Czuam si samotna i rozdarta.
Kochaam jednego, ale musiaam odda si innemu mczynie. Zmusza
mnie do tego obowizek. Wyobraaam sobie, e jestem kurtyzan ze starych historii

pona
Edo, ktra udawaa chorob, by mc w tajemnicy spotyka si z ukochanym.
Nie, nie mog tego zrobi. Musz speni swj obowizek wzgldem okasan.
Zawsze buntowaam si przeciwko obowizkom, a teraz jednak posuchaam
ich gosu. Bardzo zmieniam si od dnia, kiedy ojciec przywiz mnie do
herbaciarni. Staa si ona moim domem i czuam si za ni odpowiedzialna. Teraz
odnosiam wraenie, e jestem blisza ojcu, mogc si odwdziczy kobiecie, ktr
kocha.
Przewrciam si na bok, chcc podarowa sobie jeszcze jedn, moe dwie
minuty na zebranie si. Trzeba wraca. Pocieszenie stanowio jedynie to, e Mariko
miaa sta si dzisiaj moj siostr. Ta ceremonia powinna mnie pokrzepi przed
nieuniknionym spotkaniem z baronem.

u s
Chciaam ju si podnie z chodnych kafelkw, kiedy usyszaam odgos

l o
krokw. Kto si do mnie zblia. Jaki mczyzna...

a
Otworzyam oczy i spojrzaam w jego stron, a on si zatrzyma. Czyby

d
ludzie barona omielili si wedrze do ani? Mczyzna mia na sobie zwyke

n
brzowe kimono, w jednej rce trzyma kij, a w drugiej olejek do kpieli.
Zrozumiaam, e nie mam si czego obawia i nie musz nawet ukrywa swej

c a
nagoci. To po prostu niewidomy masaysta.

s
- Nie mam czasu na masa - powiedziaam, unoszc si z podogi. Moje pene
piersi zataczyy.
Odniosam wraenie, e masaysta westchn, ale pewnie byo to zudzenie.
Signam po kimono, ale on odchrzkn, wyranie niezadowolony.
- Musz i, bo si spni - dodaam, nie przejmujc si tym, e wosy
opadaj mi na ramiona.
Przecie on i tak mnie nie widzi! Troch si wystraszyam, kiedy sign na
olep i dotkn moich jasnych wosw. Poczuam, e co w tym czowieku dziwnie
mnie pociga.
- Musz i - powtrzyam - ale mog ci da troch pienidzy na jedzenie.
Zanim zdoaam sign po sw jedwabn torebk, mczyzna opuci donie i
zacz masowa moje barki. Poczuam dziwn energi, ktra zacza przepywa

pona
przez moje ciao. Odniosam wraenie, e pochodzi ona od masaysty, cho miaa
silny erotyczny charakter.
Jknam cicho, czujc w barkach rozkosz, ktra zacza promieniowa. Po
chwili pooyam si na chodnych kafelkach, mylc, e wanie tego mi w tej
chwili trzeba. Przecie wcale nie musz si spieszy. Najwyej baron chwil na
mnie poczeka...
Bardzo chciaam si odpry. Zamknam oczy i zaczam gboko
oddycha. Masaysta wyla na moj skr lawendowy olejek, a potem zacz mi
ugniata plecy i poladki. Nastpnie poczuam jego donie na udach, wic je nieco
rozsunam.

u s
Masa sta si nagle bardziej intensywny. Znowu poczuam t erotyczn
energi, ktra wypywaa z palcw lepego masaysty. Nawet gdybym chciaa, nie

l o
mogabym si teraz ruszy. Jego palce znajdoway si blisko moich intymnych

a
miejsc, a on sam zacz si ze mn drani i par razy klepn mnie w poladek. Nie

d
zachowywa si jak zwyky masaysta. A ja sama, nie wiedzc czemu, poczuam

n
fal rozkoszy.
- Och, jak dobrze! - westchnam, a mczyzna odwaniej zacz masowa

c a
poladki i uda od ich wewntrznej strony.

s
Nagle poczuam si tak, jakby wiat zacz wok mnie wirowa. Byo to
niezwyke wraenie. Nie mogam uwierzy, e wywoa je po prostu zwyky masa.
O bogowie, nagle rozkosz eksplodowaa we wntrzu mojej gowy i rozsypaa
si wok snopem barwnych iskier. Sama nie wiedziaam, co si ze mn dzieje.
Zadraam z rozkoszy. Przewrciam si na plecy, a mczyzna zacz
masowa mi brzuch, a potem piersi. Nastpnie przesun do niej, wprost do wa-
giny, i zacz ociera si o ni doni.
Wygiam ciao w uk.
- Nie przestawaj - szepnam po angielsku, wiedzc, e niewidomy masaysta
nie moe mnie zrozumie. - Gdyby by mczyzn moich marze, teraz bym ci si
oddaa...
- A co powiedzieliby na to twoi bogowie, Kathlene?

pona
Serce zabio mi mocno i poczuam, e robi mi si sucho w ustach. Nie mogam
uwierzy wasnym uszom.
- Reed-san! - szepnam i otworzyam oczy. Rozsunam jego kimono i moim
oczom ukazay si mocne nogi i wyprony penis. Popatrzyam na niego z
umiechem. By wikszy i wspanialszy ni jakakolwiek harigata.
- Jak si tu dostae, ty barbarzyco? - zaczam si z nim drani.
- Wyjani ci to pniej - rzuci i ponownie dotkn moich piersi. - Ale
powinienem skoczy to, co zaczem...
- Mam nadziej, e nic ci przed tym nie powstrzyma - powiedziaam,
przycigajc go do siebie. - Pokorny masaysta, ktry chce skoczy prac, nie
moe obrazi bogw.

u s
- Bardzo auj, ale nie o to mi chodzio - mrukn artobliwym tonem i

l o
pooy si obok mnie.

a
Spojrzaam na niego wyranie zawiedziona. Reed zdj swj paski kapelusz i

d
ujrzaam jego przystojn twarz. Patrzy na mnie tak, jak nigdy wczeniej aden

n
mczyzna. Czyby to bya mio? Poczuam, jak serce miknie we mnie na t
myl.

c a
- A o co? - zapytaam.

s
- Musisz ze mn jecha. I to teraz.
- Co takiego?
- Dugo nad tym mylaem, Kathlene. Nie mog pozwoli, eby ten baron ci
choby tkn. Czuj, e chce ci przede wszystkim skrzywdzi.
- Oszalae, Reed-san! Nie mog z tob jecha.
- Prosz, ubierz si, chocia musz przyzna, e bez ubrania jeste
pikniejsza, ni to sobie wyobraaem.
Nie mogam zrozumie, dlaczego nie chce si zemn kocha. W ten sposb
zabraby baronowi to, co najcenniejsze. Jednak Reed panowa nad sob w za-
dziwiajcym stopniu, chocia zaciska zby i odwraca wzrok od mojego ciaa.
Widziaam jednak, jak jest podniecony. Jego szacowny penis pry si w
moj stron. By tak wspaniay, e a oblizaam usta.

pona
- Kathlene, nie moesz ot tak, po prostu odda kwiatu swej modoci. Ani
mnie, ani adnemu innemu mczynie.
Umiechnam si z pobaaniem.
- Jako maiko mam obowizek zaspokoi ciao i umys mczyzny. Musz
przyzna, e zaspokojenie jego umysu moe by nawet trudniejsze.
- Jeli idzie o mj umys, to nie masz si czym przejmowa - zauway.
- Ale co powie baron, jeli si spni? - powiedziaam i zaczam si bawi
swoimi twardymi niczym pestki wini brodawkami. Wiedziaam, e kusz Reeda,
ale nie mogam si powstrzyma. Seks by eliksirem ycia, ktrego mi brakowao.
Wiedziaam, e musz si odda baronowi, ale pragnam powici dziewictwo
temu, ktrego pokochaam.

u s
- Do diaba z baronem! - mrukn, znowu odwracajc wzrok. - Posuchaj,

l o
Kathlene, mam pewien plan, ktry moe si uda tylko pod warunkiem, e to, co

a
powiedziaa, jest prawd i baron nie zdecyduje si ci posi a do sidmej nocy.

d
Skinam gow.

n
- Taka jest tradycja - odparam, mruc oczy. - Co wic proponujesz, Reed-
san? - draniam go, rozsuwajc nogi. - Czy chciaby zaj jego miejsce? Reed

c a
wcign powietrze gboko do puc.

s
- Wiesz, e niczego bardziej nie pragn - odrzek, prbujc robi surow min.
- Ale nie o tym w tej chwili mwi.
Nagle posmutniaam, prbujc ukry rozczarowanie.
- Co wic proponujesz?
- Musz zyska troch czasu i poprosi amerykaskiego konsula w Tokio,
eby co zrobi dla Simouye.
- Konsula? - powtrzyam zdziwiona. - A co on mgby tu zrobi?
- Choby wystpi do cesarza, by zagwarantowa jej ochron przed ksiciem i
jego zabjcami - odpar.
Zrobiam wielkie oczy.
- Czy to moliwe?
Pragnam, by mnie dotkn. Chciaam raz jeszcze poczu jego donie na

pona
swojej nagiej skrze.
- Wanie na tym polega mj plan - stwierdzi. - Japonia prowadzi w tej chwili
wojn z Chinami i znalaza si w bardzo delikatnej sytuacji. Cesarzowi powinno
zalee na utrzymaniu przyjaznych stosunkw z Ameryk. Wanie to chciabym
wykorzysta.
Pokrciam z powtpiewaniem gow.
- To moe nie wystarczy, Reed-san. Ksi Kira-sama jest bardzo potny.
Reed przycign mnie nagle bez ostrzeenia, a ja nie mogam si
powstrzyma i rozchyliam poy jego kimona. Jego pier bya szeroka i mocna.
Pomylaam, e wspaniale byoby si do niego tuli.

u s
- Nie pozwol, eby cokolwiek stao si tobie albo okasan - zapewni mnie. -
Twj ojciec na pewno by nie chcia, eby oddaa si baronowi nawet po to, by j

l o
ratowa.

a
- Moliwe - szepnam, patrzc mu w oczy. - Ale znam ojca i wiem, e nie

d
zaufaby ci, gdyby nie mia ku temu powodu.

n
- To znaczy?
- Tata wiedzia, e ten dzie nadejdzie. Dzie, w ktrym bd musiaa

c a
sprzeda wiosn. - Zwilyam wargi jzykiem. - Zapewne przysa ci tutaj, eby

s
mnie uchroni przed tym losem.
Reed wcign ze wistem powietrze.
- Chcesz powiedzie, e pragn, abym to ja si z tob kocha?
- Przecie miae mnie odnale, prawda?
- Masz odpowied na wszystko. - Reed pochyli si nade mn. Poczuam jego
mski zapach poczony z woni lawendy. - Musz si bardzo stara, eby przy
tobie panowa nad sob, Kathlene. Nie chciabym...
- Kochaj si ze mn, Reed-san - przerwaam mu gwatownie.
Nie miaam pojcia, dlaczego to powiedziaam i czy jest to mdre, czy gupie.
Zdawaam sobie spraw, e zwizek z cudzoziemcem moe by bardzo nie-
bezpieczny, ale w tej chwili nic mnie to nie obchodzio. Czuam, e nie chodzi tylko
o fizyczny akt. Bardzo pragnam Reeda. Nie chciaam spdzi ycia, patrzc na

pona
puste miejsce tu obok w pocieli.
Czuam si tak bezbronna jak cykada wiszca na drzewie, w oczekiwaniu na
mocniejszy powiew wiatru.
- Wiem, e to szalestwo, Kathlene, ale by moe masz racj. Twj ojciec nie
chcia, eby stao ci si co zego, a jeeli to oznacza... - Rozejrza si po wntrzu
ani. - Jeste pewna, e nikogo tu nie ma? Skinam gow.
- Wszystkie gejsze ju sobie poszy. Poza tym ludzie barona nikogo tu nie
wpuszcz - dodaam, oblizujc wargi.
Reed zamia si radonie.
- Ale z ciebie kusicielka. Naprawd mam ochot usysze twj miosny
okrzyk.
Przygryzam zalotnie doln warg.

u s
l o
- Ale najpierw zdejmij to kimono. Spojrza na mnie zaciekawiony.

a
- Po co?

d
- Powiniene mi zaufa.

n
- Nie przywykem do suchania rozkazw kobiet.
- W Japonii nazywamy najblisze nam osoby nagimi przyjacimi", dlatego

c a
e do wsplnej kpieli przykadamy wielk wag.

s
- Czy obejmuje to rwnie protektorw gejsz?
- Jak najbardziej - odparam i skoniam gow.
- Chyba podoba mi si ten zwyczaj - mrukn Reed i rozwizawszy swoje
cikie kimono, odrzuci je w kt.
A westchnam, widzc jego wspaniae ciao. Reed mia szerok klatk
piersiow i stalowe minie. Jego brzuch py paski i napity. Nogi silne. Jednak
najwiksze wraenie robi jego szacowny naprony penis, lnicy i ciemny.
Uniosam biodra i rozchyliam nogi, ukazujc mu wntrze mojej muszli.
Kiedy wycign rk, wliznam si do basenu, a potem gestem zaprosiam
go do siebie. Wskoczy umiechnity do wody, a wywoana przez niego fala obmya
agodnie moje piersi. Poczuam mrowienie na caym ciele.
- Zanim bdziemy si kocha, Reed-san, musisz wymoczy ciao, by oczyci

pona
swoj dusz - owiadczyam.
- I bez tej wody jest mi bardzo gorco - odpar, ocierajc z czoa pot.
Umiechnam si. Wiedziaam, e jest bardzo podniecony, ale chciaam
osign jeszcze wicej, korzystajc z sekretw, ktrych nauczyam si, podpatrujc
gejsze w Herbaciarni Drzewa Wspomnie.
Powiedziaam mu o mczyznach, ktrzy otwierali penisem chryzantemy
odbytu gejsz, a jednoczenie piecili palcami wargi ich ksiycowych grot. I o tym,
jak gejsze potrafiy porusza tymi wargami i zaciska je wok mskich czonkw.
Reed umiechn si, zaintrygowany moimi sowami. Wycign rk i dotkn pod
wod moich bioder. Wymknam mu si i odpynam nieco dalej.

u s
- Zobaczymy, jak moe by gorco - rzuciam. Zaczam porusza ramionami,
a potem cae moje ciao pogryo si w zmysowym rytmie. Przecignam domi

l o
po piersiach, pokazujc, jak s pene, a potem zaczam wkada do ust palce,

a
oblizywa je i ssa.

d
Kiedy dobieg do mnie ciki oddech Reeda, wiedziaam, e zblia si

n
decydujcy moment.
- Nie mog duej czeka, Kathlene - szepn i zrobi taki ruch, jakby chcia
mnie pocaowa.

c a
s
- Jeszcze chwila - szepnam, przykadajc palec do ust.- Musz ci umy,
Reed-san.
- Gbk?
Potrzsnam gow i wziam kawaek myda z brzegu basenu.
- Sam zobaczysz.
Wyszam z basenu i zaczam namydla swoje ciao, a Reed tylko mnie
obserwowa, starajc si panowa nad podaniem. Mnie samej przychodzio to z
coraz wikszym trudem, zwaszcza e widziaam jego wyprony czonek. Miaam
wraenie, e jest teraz jeszcze wikszy ni przed chwil. Spojrzelimy na siebie.
Nasze serca biy tak mocno, e mogam przysic, i w ani sysz echo ich uderze.
Nastpnie Reed doczy do mnie, a ja wygiam si i wysunam piersi do przodu.
Niemal natychmiast poczuam przy sobie jego ciao.

pona
- Czy gejsze tak wanie zadowalaj mczyzn? - spyta i przywar do mnie
tak mocno, e poczuam go na swoim onie. Duego i twardego...
- Tak - odparam, ocierajc si swym namydlonym ciaem o jego wilgotny
tors. Wydawao mi si, e tarcie wywouje iskry, od ktrych a dry powietrze.
Reed odetchn gboko, a potem pochyli gow i na ustach poczuam ciepo
jego warg. Zamknam oczy, a on caowa moje usta, policzki i szyj. A potem
caowa moje piersi, ktre stay si twardsze ni kiedykolwiek. Te pieszczoty
stanowiy sodk tortur, ktr jednak zdoaam przetrwa.
- Pokochaj mnie, Reed-san - poprosiam w pewnym momencie, chwytajc go
za rk. - Pokochaj mnie najmocniej, jak potrafisz. Zanim strac panowanie nad

- To brzmi bardzo zachcajco...

u s
sob i zaczn niczym kurtyzana baga, eby zechcia mnie po prostu posi.

l o
- Prosz... - W moim gosie byo tyle niezaspokojonego podania, e z

a
trudem go rozpoznaam.

d
Wiedziaam, e Reed bardzo mnie pragnie. Gadzi delikatnie moje wosy.

n
Widziaam jednak, e co go drczy.
- Moja kochana, jeste tak pikna, e kady chciaby si z tob kocha -

c a
odezwa si drcym gosem. - Ale wiem, e nie powinienem tego robi. Jeste

s
przecie dziewic. Nie chciabym ci skrzywdzi.
- Nie skrzywdzisz - zapewniam go. - Bardzo dugo czekaam na ten moment.
Zdecydowanie za dugo.
Spojrza na mnie pytajco.
- Jeste pewna?
- Cakowicie - odparam drcym gosem, pragnc, by zabrzmiao to bardzo
kuszco.
Wzi gboki oddech.
- Nie rozczaruj ci, moja kochana - powiedzia, rozsuwajc moje uda i
wkadajc palce do wntrza serca mego kwiatu. Byo to tak elektryzujce, e na
chwil zaniemwiam. W niczym nie przypominao stymulacji wasn doni. -
Sprawi, e staniesz si gotowa, by mnie przyj, i zatoniesz w swoich wasnych

pona
sokach.
- Och tak, tak! - zawoaam.
Draam, gdy Reed metodycznie pieci m echtaczk. Czekaam na orgazm,
ale Reed dba o to, eby si nie spieszy. Moja wagina bya ju gotowa niczym
rozkwity kwiat liwy, ktry z trudem utrzymuje si na gazi. Czekaam na to, co
miao nastpi, i nie mogam si doczeka. - Jeste ju gotowa, kochanie -
usyszaam nieco schrypnity gos Reeda.
Podoy mi pod biodra lecy obok, zwinity w rulon rcznik. Wzrokiem
zapytaam go, dlaczego tak si zachowuje, a on mnie zapewni, e to dla wikszej
przyjemnoci.

u s
Leaam na plecach, rozsunwszy nogi. Reed zawis nade mn, opierajc si
na rkach. Przez jaki czas ociera si penisem o wargi mojej waginy, a ja

l o
podnosiam wyej uda. Poczuam, jak delikatnie i ostronie we mnie wchodzi.

a
- To moe ci zabole - uprzedzi mnie lojalnie.

d
- Jestem gotowa - zapewniam go i przycignam do siebie z caych si.

n
A krzyknam, kiedy poczy si ze mn jednym ruchem. Poczuam
jednoczenie pulsujcy bl i rozkosz. Prbowaam zapa oddech, ale mi si to nie

c a
udawao. Poczuam, e mam w oczach gorce zy, ale nie chciaam paka. Z jego

s
ust wyrwa si cichy okrzyk, gdy penisem przedar si przez barier oddzielajc
niewinno od dorosoci. Byam zlana potem, moje oczy zaszy mg, i a po
czubki palcw przeszy mnie ostry bl, silniejszy, ni czuam kiedykolwiek dotd.
Czyby wszyscy bogowie mnie opucili?
- Ach! - krzyknam, zaciskajc zby. Wiedziaam, e bez blu nie bdzie mi
dana rozkosz. Wysuwaam biodra do przodu i przycigaam Reeda do siebie coraz
mocniej. zy popyny mi po policzkach, a potem nagle bl ustpi i wypenia
mnie niewysowiona rozkosz. Reed porusza si coraz szybciej. Poczuam na
policzkach sone zy ulgi.
Reed pieci mnie, caowa i przemawia do mnie, a jednoczenie jego penis
ociera si o cianki mojej ksiycowej groty, co sprawiao mi niewysowion
rozkosz. Nie sdziam, by co takiego byo w ogle moliwe. Zlay si w jedno

pona
rzeczywisto i fantazja, gaijin i mj wymarzony bg. Ten mczyzna, symbol
prawdziwego seksu, by jednoczenie wyjtkowo czuy i posiada wszelkie inne
cechy, bez ktrych nie wyobraaam sobie ycia. Zupenie zapomniaam o blu.
Reed stanowi w moich oczach prawdziwe ucielenienie ideau.
Podnis moje nogi wyej i zgi je w kolanach, by jeszcze wygodniej si
rozgoci w ksiycowej grocie. Kiedy poprosiam go o wicej, dotkn moim
kolanem mojej piersi, a moj drug nog rozprostowa. Gdy poczu, e wybucham
ca seri orgazmw, poprosi mnie, bym otoczya nogami jego biodra i zacz dre
z rozkoszy.
- Czy mnie czujesz? - spyta. Skinam gow.

u s
- Staa si teraz czci mnie - odpar, obsypujc pocaunkami moj szyj.
- Teraz moja kolej da ci rozkosz - szepnam, rozluniajc minie pochwy, a

l o
kiedy Reed wszed we mnie jeszcze gbiej, mocno je zacisnam, jak uczyam si to

a
robi z harigat. Miniami macicy askotaam jego czonek niczym drcy motyl.

d
Miaam wraenie, e czuj w sobie ca sodycz wiosny i nie chciaam, by to si

n
skoczyo.
Teraz Reed krzykn z rozkoszy, a ja poczuam jeden po drugim wytryski jego

c a
spermy. Moje marzenie o patkach kwiatu liwy przeistoczyo si w ekstatyczny wir.

s
Nie chciaam, eby to si skoczyo. Marzyam, aby trwao wiecznie. Mj
kochanek nie by jednak bogiem i w kocu, wyczerpany, leg u mego boku. Jego
serce bio jak szalone, a mimo to otoczy mnie ramieniem i delikatnie pocaowa w
usta.
Westchnam z rozkoszy. Chciaam, by Reed znw si ze mn kocha, ale
zdawaam sobie spraw, e nie mam na to czasu. Byam speniona jako kobieta, ale
czekay na mnie przecie obowizki.
Musiaam si przygotowa do ceremonii zostania siostr Mariko, a potem
powinnam jednak tak dobrze zagra swoj rol, by baron nie domyli si, e nie
jestem ju dziewic. Musz skorzysta ze wszystkich swoich umiejtnoci, by
zobaczy to, co chcia zobaczy. Wiedziaam, e bdzie to trudne zadanie, ale
musiaam si go podj. Wcale nie miaam na to ochoty, ale byam to winna

pona
Simouye.
Usiadam i midzy nogami poczuam co lepkiego. Dotknam tego miejsca i
zobaczyam, e moje palce zabarwiy si na czerwono. Przypominaam pknite
naczynie.
Przestaam by dziewic.
Z mojej piersi wyrwao si co, co byo jednoczenie szlochem i penym
satysfakcji westchnieniem. Pragnam jak najlepiej zapamita t chwil i nie
zamierzaam paka.
Byam ju kobiet, ale to, co si stao, nie przestawao mnie zdumiewa.
Wypenia mnie tsknota za dziecistwem, a jednoczenie ch, by jeszcze raz

tylko pocztek mojej drogi.

u s
zakosztowa tego gbokiego zaspokojenia, ktre czuam. Wiedziaam, e jest to

l o
Leaam obok mojego przystojnego cudzoziemca i tuliam si do niego coraz

a
mocniej. Te chwile byy tak wspaniae, e nie miaam zupenie ochoty wstawa i

d
odchodzi.

n
Jestem kobiet, pomylaam.
Ciekawe, co czeka mnie na tej drodze?

c a
s czternasty
Rozdzia
Mariko usyszaa, jak kto biegnie po prowadzcych ukonie kamiennych
stopniach przez wski, omszay ogrd. Czekaa, nasuchujc. Czy to s kroki kobiety
w cikich drewnianych sabotach? Nagle wypenia j nadzieja i zacza modli si
do bogw. Szybko odsuna papierowe drzwi i przez moment wydawao jej si, e
widzi Kathlene.
Zmarszczya brwi. Nie, to bya Youki. Gejsza miaa zimn i wynios min.
Spojrzaa niechtnie na Mariko, a w jej oczach pojawi si gniew. Maa maiko
spucia oczy, czujc niepokj. Serce jej zamaro.

pona
- Jestemy zgubione, Mariko-san! - zawoaa Youki, ktra szybko pozbya si
sabotw i wesza do rodka w biaych skarpetkach. Zostawia buty w holu i ruszya
korytarzem po wypolerowanych deskach. - Nigdzie nie mog znale tej jasnowosej
gaijin, a teraz jeszcze mamy to!
- Co si stao, Youki-san? - zapytaa Mariko. Gejsza potrzsna w powietrzu
zwojem ryowego papieru. Widniaa na nim piecz barona.
- Wanie to!
Mariko wzia lutni i przysiada na pitach. Wiedziaa, e powinna wiczy
samodyscyplin i nie zadawa adnych pyta, nie moga jednak powstrzyma
ciekawoci. Zebraa si na odwag i zapytaa szeptem:
- Co to za pismo, Youki-san?

u s
- Wiadomo od barona Tonda-samy. - wiato pnego popoudnia, ktre

l o
wpadao przez papierowe, przedzielone drewnianymi listewkami drzwi, sao si

a
cieniem na jej twarzy. - Dostaam to od jego posaca, kiedy wracaam z daremnych

d
poszukiwa tej dziewczyny. - Potrzsna gow, rozpaczajc nad czym, czego

n
Mariko nie potrafia poj. - A teraz wszystkie jestemy zgubione.
Mariko zmarszczya brwi.

c a
- Co jest w tym pimie?

s
Nie zdziwia si, kiedy Youki si umiechna i zsuna kimono, by obnay
rami.
- Wystarczyo par chwil spdzonych pod Drzewem Wspomnie i par
pieszczot, a posaniec opowiedzia mi o wszystkim.
Mariko nie zwrcia uwagi na jej przechwaki, tylko znowu zapytaa:
- Co tam jest napisane?Youki spojrzaa na ni niechtnie.
- Baron Tonda-sama przyjedzie do herbaciarni wczeniej, ni zapowiada...
Wic dlatego wysa wszystkie te podarunki wczesnym popoudniem,
pomylaa Mariko.
- ...i kae ci nam gowy, jeli Kathlene-san nie bdzie na niego czekaa,
wyperfumowana i gotowa.
Mariko wyjrzaa na dwr przez bambusowe zasony, ktre wisiay w oknach,

pona
wypatrujc przyjaciki. Jej oddech sta si pytki, a ona zacisna donie na lutni tak
mocno, e pobielay jej palce.
- Ona na pewno wrci, Youki-san. Wiem, e wrci.
- Skd ta pewno, Mariko-san? Czy nie mwiam ci, e bd przez ni
kopoty? - Youki powiedziaa to tak gwatownie, e przestraszya ma maiko.
A potem zacza narzeka, powtarzajc, e dziewczyny takie jak Kathlene nie
powinny w ogle trafia do herbaciarni. Bo zupenie nie potrafi si zachowa.
- Nie chc ci sucha, Youki-san - przerwaa jej w kocu Mariko, czujc
pustk w sercu. Wiedziaa, e jeli Kathlene nie wrci do herbaciarni, bdzie si
czua opuszczona do koca ycia. Zacza si te zastanawia, czy nie przyoya
rki do zguby Kathlene.

u s
Przecie sama skierowaa cudzoziemca do ani, a potem, kiedy nie mg si

l o
do niej dosta, pomoga mu si przebra. Wydawa si bardzo szczliwy, gdy si

a
tam wybiera. Mariko polubia go i zaufaa mu praktycznie od pierwszego spotkania.

d
Jego zachowanie przypominao jej szlachetnych samurajw, ktrzy wybierali

n
wycznie ciek dobra. Stanowi on doskonal parti dla buntowniczej Kathlene i
Mariko nie wtpia, e potrafi nad ni zapanowa. Ale czy pozwoli jej wrci do

c a
Herbaciarni Drzewa Wspomnie? Wanie teraz, gdy zaleaa od tego ich

s
przyszo...
Mariko umiechna si, bo przyszo jej nagle do gowy co przyjemnego. Co
si stao po tym, gdy Cantrell-san wszed do ani? Czy popatrzy na nagie ciao
Kathlene i jej zapragn? Czy te wyszed, nawet jej nie dotykajc? Nie, to z
pewnoci nie mczyzna, ktremu wystarczyoby samo patrzenie. On jest
czowiekiem czynu. Ale z drugiej strony nie wykorzystaby niecnie jej przyjaciki,
gdyby sobie tego nie yczya.
Nagle dreszcz przebieg jej po plecach. A moe jednak ludzie barona go
odkryli i postanowili si z nim rozprawi? Nie, pomylaa, byli zbyt zajci, grajc w
koci, by cokolwiek odwrcio ich uwag.
Mariko szarpna doln strun lutni i powietrze przeszy ostry dwik. Jej
myli wypeniy zmysowe obrazy. Myli o poduszce... Chciaa sta si oboczkiem

pona
pary unoszcym si nad basenem, by zobaczy, co si stao w ani. Pragna
zobaczy, jak gaijin kadzie jej przyjacik na chodnej ceramicznej posadzce, a
jego lnicy penis o liwkowym zabarwieniu wprost nie moe si doczeka, by
wnikn w jej szkaratne wargi. Wyobraaa sobie ich miosne okrzyki, chwil,
kiedy oboje osigaj peni i przypominaj wzburzone fale, rozbijajc si o stromy
klif namitnoci.
Bya zadowolona z siebie, e pomoga temu cudzoziemcowi. Doskonale
wiedziaa, e Kathlene go kocha, i dlatego chciaa uatwi im zblienie. Pragna, by
przyjacika bya szczliwa, nawet gdyby jej samej miao przytrafi si co zego.
Westchna gboko. Nagle przyszo jej do gowy, e moe decydowa o

u s
swoim osie, ale nie o przyszoci okasan i innych dziewczt. Wydawao jej si co
prawda, e Kathlene wrci do herbaciarni, ale jeli si pomylia? Wwczas gniew

l o
barona spadnie na ich dom. A za nim jeszcze potniejszy gniew ksicia Kira-samy.

a
Sprbowaa znowu skupi si na Youki, ktra wci mamrotaa co pod

d
nosem. Rzucaa ona wyzwiska pod adresem jasnowosej gaijin, ktra jej zdaniem nie

n
jest lepsza od zwykej prostytutki.
Mariko milczaa. Youki po chwili wysza, by pokaza okasan pismo od

c a
barona. Gdy wybiega zawiadomi opiekunk, e baron przybdzie wczeniej,

s
dugie rkawy jej kimona powieway za ni, potwierdzajc jej wzburzenie.
Mariko nie wiedziaa, co pocz. Bya przestraszona i wyczerpana, niemniej
zacza gra na lutni. Powtarzaa trzy takie same akordy, a w kocu ich monotonia
wydaa jej si nie do zniesienia. Ogarno j dziwne zmczenie i ociao.
Najchtniej by si teraz pooya, cho wiedziaa, e nie wolno jej tego zrobi. Miaa
coraz wicej wtpliwoci Co do tego, czy postpia susznie.
Co mogaby zrobi, by ratowa sytuacj? Kathlene nadal si nie pojawiaa, a
przygotowania do ich wsplnej ceremonii, w czasie ktrej miay zosta siostrami,
zostay praktycznie zakoczone. Baa si te, e okasan nie sprawdzia w ksidze
wrb, czy jest to dla nich szczliwy dzie, chocia tego wanie wymagaa
tradycja. Simouye po prostu milczaa, co samo przez si stanowio wan
wiadomo. Dla Mariko znaczyo to, e ten dzie nie moe da im szczcia.

pona
Nic jednak nie moga na to poradzi. Musi teraz tylko czeka na przyjacik,
by trzykrotnie wymieni si z ni sake na znak, e oficjalnie staj si siostrami.
Mariko nie chciaa rozczarowa Kathlene, dlatego nalaa do przygotowanych
pytkich czerwonych czarek odrobin alkoholu.
Ubraa si na t okazj uroczycie. Miaa na sobie obszyte czarn lamwk
kimono, wosy natara pachnc pomad, a potem odpowiednio je uoya i spia
srebrnymi spinkami. Tak, przygotowaa si do tej uroczystoci. Chocia Mariko nie
bya najstarsz maiko, okasan zezwolia na t ceremoni. Ciekawe dlaczego?
Czyby z powodu cudzoziemskiego pochodzenia Kathlene?
A moe dlatego, e jej ycie byo zagroone?

u s
Przestrach Mariko pogbi si, gdy dotara do niej wiadomo, e baron ma
przyby do herbaciarni wczeniej. To oddalao moliwo odbycia ceremonii, ale z

l o
drugiej strony zostao im jeszcze sporo czasu. Bardzo pragna by siostr Kathlene.

a
Wiedziaa, e po tym, co si tu dzi stanie, ycie w Herbaciarni Drzewa Wspomnie

d
w niczym nie bdzie przypominao ju przeszoci.

n
Mariko czua si troch zawstydzona tym, e nie chciaa pozostawi
wszystkiego w rkach bogw. Jednak wiadomo o zemcie, ktrej pragn ksi,

c a
podziaaa na ni bardzo mobilizujco. Dlatego opracowaa plan, ktry zamierzaa

s
zrealizowa, gdyby okazao si, e baron rzeczywicie bdzie chcia pozbawi jej
przyjacik dziewictwa. Wysanie Cantrell-sana do ani stanowio jego pierwsz
cz. Jeli istotnie kocha on Kathlene tak, jak si wydaje, jej przysza siostra moe
spodziewa si przysugi, ktr Mariko moe wywiadczy tylko raz w yciu.
Doskonale wiedziaa, e jej plan jest niebezpieczny, ale gdy o nim mylaa,
przestawaa si ba. Ten siostrzany gest bdzie jej najwikszym darem wynikajcym
z obowizku.
Mariko wci graa na lutni, powtarzajc pod nosem sowa starej ballady:
Gejsza jest jak lutnia. Trzeba wprawi w ruch jej struny, a zabrzmi odpowiednio".
Powtarzaa te sowa do znudzenia, wsuchujc si jednoczenie w odgosy krokw
na korytarzu.
W herbaciarni panowaa jednak cisza. Wszyscy wiedzieli, e ten wieczr jest

pona
szalenie wany dla przyszoci ich domu. Inne gejsze przyjmoway goci jedynie w
swych pokojach. W powietrzu unosi si zapach olejku z kamelii, patkw ranych
i jaminu, a take wszechobecny zapach seksu.
Okasan nie opuszczaa swojego pomieszczenia. Mariko sprawdzia to
wczeniej, zagldajc do rodka przez zakryty klapk otwr. Starsza kobieta
przygotowaa si do dzisiejszego wieczoru, a jednoczenie korzystaa z harigaty,
robic sobie z niej uczt wiksz ni kiedykolwiek.
Mariko domylia si, e jest to woanie samotnej kobiety prbujcej dotrze
mylami za ocean, do swego ukochanego. Niestety, Simouye na pewno wie, e
nigdy go ju nie zobaczy ani nie usyszy jego gosu. Nagle w lutni pka struna.

u s
Mariko przestaa gra i podniosa do ust bolcy palec. Zerwanie struny
oznacza pecha. Wysysajc z palca krew, Mariko wyjrzaa jeszcze raz za bambusow

l o
zasonk. Nagle a westchna z radoci. Nie, dzisiejszy wieczr nie bdzie

a
pechowy. Bogowie w kocu si do niej umiechnli.

d
Pod gaziami rozoystej wierzby staa kobieta, ktra patrzya w stron

n
kogo, kogo Mariko nie widziaa. Dla Mariko by to najwspanialszy widok, jakiego
moga oczekiwa. To gejsza patrzca w lad za swoim ukochanym.
To Kathlene.

c a
s
Co nagle wyrwao mnie ze zmysowego transu. Pomylaam o czekajcej
mnie nocy i zadraam ze strachu. Zrobio mi si zimno, kiedy okasan pooya na
moim karku metalow form.
Znajdowaam si w pokoju na grze, ktrego otwarte rozsuwane drzwi
wychodziy na rzek Kamo. Znowu zaczam marzy. Widziaam Reed-sana, ktry
po mnie przyszed, widziaam jego napite muskuy i czuam w sobie jego ruchy.
Jednak chd metalu sprawi, e wrciam do rzeczywistoci.
Siedziaam bardzo spokojnie, kiedy okasan, przytrzymujc srebrn form,
zacza nakada pdzelkiem biay makija na moj szyj.
Mariko przykucna tu obok i trzymaa w rkach miseczki z farbkami. Sama
nie wiedziaam, jak dugo siedziaam na niebieskiej poduszce i jak udao mi si
przysn w tej pozycji. Byam ubrana w lekkie rowe kimono udrapowane wok

pona
ciaa. Piersi miaam odsonite, a ich sutki twarde i spryste. Przypominaam sobie
to, co przeyam z Reed-sanem, a potem rozgrywaam to jeszcze w mylach na wiele
rnych sposobw. Jego dza bya nienasycona. Osigalimy jeden orgazm po
drugim.
O tym wanie mylaam, kiedy okasan roztara podkad z olejkiem na doni, a
nastpnie naniosa go na moj twarz i szyj. Dziki temu biay makija mia
przylega gadko do skry. Nastpnie zrobia mi koa z rowego pudru wok oczu
i pomalowaa na biao kark, a potem zacza duym pdzlem z koziego wosia
wyrwnywa cay makija.
Metalowa forma, ktr trzymaa z tyu, miaa ksztat potrjnego jzyka i

u s
zostawiaa trzy niepomalowane linie na szyi, zamiast zwyczajowych dwch. Ten
specjalny, erotyczny wzr przypomina jzyki mii i mia oznacza, jak Mariko

l o
szepna mi do ucha, moj drog szpark. To wanie z powodu tego wzoru gejsze

a
tak bardzo obniay na karku konierzyki. Chodzio o to, by mczyni dostrzegli

d
nag skr pod alabastrow mask i poczuli si tym jeszcze bardziej podnieceni.

n
Maska. To sowo doskonale odzwierciedlao moje uczucia. Gejsza tworzy
zudzenia, aby mczyni odnieli wraenie, e znajduj si w innym wiecie,

c a
wiecie swoich marze. Jednak ja sama udziam si najbardziej - e mimo to mog

s
si zakocha i by szczliwa.
Mylaam tak, nie czujc szybszego bicia serca. Moje serce zamaro. Na
twarzy, szyi i karku miaam bia, zrobion na bazie oowiu farb, ktra bardzo
szybko postarzaa skr gejsz. Wiedziaam, co mnie czeka i dlatego moje oczy nie
lniy szczciem. Byy bez wyrazu, chocia byam wcieka na siebie i na cay
wiat.
Wiedziaam, e mog kocha tylko jednego mczyzn - Reed-sana. Dlaczego
wic go nie posuchaam? Dlaczego nie zdecydowaam si z nim pojecha? Czy
zawsze bd zdana na ask wiatru i przypywu?
Czuam, e coraz bardziej pragn go zobaczy. To, co si stao, nie zaspokoio
we mnie podania, a jedynie zaostrzyo mj apetyt. Znowu zapragnam si z nim
poczy. Otoczy jego penisa ciankami ksiycowej groty.

pona
Zamknam oczy i przeniosam ciar ciaa z jednej nogi na drug. Nawet po
latach nauki siedzenia na pitach wci mi drtwiay nogi. Zaczam si lekko
koysa, dotykajc poladkami chodnego jedwabiu poduszki. Okasan wcigna
gbiej powietrze, widzc, co si dzieje. Na podog upada odrobina farby.
- Najmocniej przepraszam - powiedziaam oficjalnym tonem i przestaam si
kiwa.
Przesunam si te i papierowymi chusteczkami staram farb.
Okasan westchna jeszcze goniej i wypucia pdzel z rki. Kiedy si
odwrciam, zobaczyam, jak nerwowo poprawia rkawy kimona, prbujc si
uspokoi.

gosem.

u s
- Co to za czerwona plama na poduszce, Kathlene-san? - spytaa nieswoim

l o
- Czerwona, okasan? - powtrzyam, nie miejc spojrze na Simouye,

a
chocia udao mi si zerkn na poduszk, gdzie rzeczywicie widniay krople krwi.

d
Mojej krwi. Zacisnam mocniej uda i omal nie upadam na mat. Przysiadam wic

n
na pitach, modlc si w duchu, by okasan nie przypomniaa sobie, e miaam okres
niecae dwa tygodnie wczeniej.

c a
Jednak Simouye nie dala si nabra na moj udawan niewinno.

s
- Nic nie jest wieczne - rzeka z westchnieniem. -Nawet patki wini musz
opa, a wtedy koczy si i wiosna. - Westchna jeszcze goniej. - Widziaam, e
masz zmienion twarz i wyraz rozmarzenia w oczach. To ten gaijin, prawda?
Skinam gow.
- Bardzo go kocham, okasan.
- Kochasz? - powtrzya gniewnie Simouye. - Mwisz o mioci i chcesz
zosta gejsz?
- Tak, okasan.
- Wic jeste gupsza ni stara kobieta, ktra wierzy, e harigata zdoa
wypeni jej samotno.
Skinam gow, wiedzc, e mwi o sobie i swojej utraconej mioci.
Obie wic byymy niemdre. Czuam jednak instynktownie, e ja bardziej.

pona
Zawiodam Simouye i nie wiedziaam, czy kiedykolwiek zdoam odzyska jej
zaufanie.
- Reed-san nie jest zbirem, okasan - powiedziaam. - Nie chodzi mu te tylko
o poduszk, jak innym cudzoziemcom. On pragnie nam pomc.
- Pomc? - Simouye potrzsna gow. - Jak moe nam pomc?
- Poszed wanie na stacj kolejow, by wysa telegram do amerykaskiego
konsula w Tokio. Konsul moe nas obroni przed gniewem ksicia. Simouye wyja
wachlarz zza pasa obi i rozoya go, jakby chciaa si ukry przed zoliwym
wiatrem.
- Nic nie moe zrobi.
- Pozwl mu sprbowa, okasan!

u s
- Jego wiat nie jest naszym wiatem, a te dwa wiaty rzadko si spotykaj.

l o
- To znaczy?

a
- Ten gaijin nie rozumie, jak bardzo skomplikowany i przesycony erotyk jest

d
wiat gejsz - wyjania Simouye, wachlujc si delikatnie. - W naszym wiecie to nie

n
seks czy cielesne przyjemnoci stanowi tabu, ale wanie mio.
- Ale ty, okasan, jednak si zakochaa...

c a
- I zapaciam za to wysok cen. Dlatego nie chciaam, eby dziewczyna,

s
ktr traktowaam jak wasn crk, wpada w t puapk.
Spojrzaam jej w oczy. By w nich bl, ale te wielka delikatno. Simouye
nie skarya si na swj los i potrafia cierpie w milczeniu.
- To prawda, e zamaam zasady, okasan, ale nie auj, e oddaam serce i
ciao temu czowiekowi. - Wyprostowaam si dumnie. - Nie zrobiam nic zego, bo
przecie nie chciaam sprzeda wiosny baronowi Tonda-samie.
- Ale oddaa si innemu bez zapaty.
- To nieprawda. Moja mio nie jest na sprzeda.
- Barbarzycy!
- Baron jest wikszym barbarzyc, bo umie tylko grozi i rozkazywa -
stwierdziam. - Zrobiam to, co uznaam za suszne. Nie mog zastosowa si do
twoich polece, okasan.

pona
- Musisz, Kathlene-san! Musisz! - Simouye zamkna z trzaskiem wachlarz. -
Od tego zaley twoje ycie!
Spojrzaam na ni zaskoczona.
- Co takiego?!
- Posuchaj mnie uwanie, Kathlene-san, a ja w tym czasie skocz ten
makija. Obiecaam, e nigdy ci tego nie powiem, ale teraz nie mam wyjcia.
Usiadam na pitach i wysuchaam uwanie historii, ktr opowiedziaa mi
Simouye. Dopiero teraz zrozumiaam, dlaczego ojciec bardziej ba si o mnie ni o
siebie i dlaczego chcia mnie przede wszystkim ukry, najpierw w klasztorze, a
kiedy to si nie udao, to w Herbaciarni Drzewa Wspomnie, Gdyby ludzie ksicia
mnie zapali, musiaby patrze na moj powoln mier.

u s
Spojrzaam na lata spdzone w herbaciarni nowymi oczami. Lepiej

l o
zrozumiaam to, co okasan dla mnie robia. Jednoczenie pojam, e wci jestem

a
w niebezpieczestwie i e ksi Kira-sama nie poniecha zemsty.

d
Na twarzy miaam mask. Nie okazywaam emocji, kiedy Mariko zacza

n
malowa mi usta na karminowo. Miaam pene wargi, dlatego chodzio o to, by
wydaway si mniejsze. Czuam si winna temu, e tak wielkie niebezpieczestwo
zawiso nad herbaciarni.

c a
s
Wziam gboki oddech.
- Speni swj obowizek, okasan - zapewniam i ukoniam si kobiecie,
ktra przez trzy ostatnie lata bya mi prawdziw matk.
Simouye przyja to skinieniem gowy, chocia wcale si nie ucieszya.
Nastpnie woya mi peruk w ksztacie rozcitej brzoskwini, ktra miaa przywo-
dzi na myl zmysowe rozkosze. Jednak ja wcale o tym nie mylaam. Dopiero
widok mojego kimona sprawi, e a westchnam z zachwytu. Byo ono naprawd
pikne. Pierwsza warstwa bya pprzezroczysta i ozdobiona srebrnymi falami, na
drugiej namalowano rcznie czarn d na biaym tle. Tworzyy one razem pikny
krajobraz, przez ktry przewitywaa moja rowa skra.
Pas obi zrobiono ze sztywnego zielonego jedwabiu, przetykanego zotymi i
srebrnymi nimi. Simouye spia go zot brosz w ksztacie kwiatu lotosu. By to

pona
dar barona. Poza tym dostaam od niego rzebione szpilki z koci soniowej oraz
brylanty, by ozdobi nimi wosy. Na wszelki wypadek ukryam za pasem may
srebrny sztylet.
Okasan pomoga mi si ubra, a potem wygadzaa moje kimono, chcc si
upewni, e dobrze na mnie ley. Poprawia te ciki pas i sprawdzia, czy kokarda
jest symetryczna. Wygldaam naprawd wspaniale. Kiedy szam, wydawao si, e
d pynie po srebrnych falach, dotykajc... moich wosw.
Spojrzaam z przeraeniem w d. Tak, te jasne wosy z pewnoci zdradz,
kim naprawd jestem.
Simouye od razu domylia si, o co mi chodzi.
- Musimy je pomalowa na czarno - oznajmia.

u s
Wytara najpierw lady mojego utraconego dziewictwa, a nastpnie wzia

l o
pdzelek i zacza barwi moje wosy onowe.

a
- Czy baron niczego si nie domyli? - spytaam z obaw.

d
- Nawet jeli nie zauway, e pomalowaam ci wosy, to i tak trudno mu

n
bdzie uzna, e jeste japosk maiko. Mwic szczerze, obawiam si naj-
gorszego...

c a
- Przepraszam, okasan. - Mariko wyonia si z cienia. - Mam sposb na to,

s
eby baron niczego si nie domyli.
Spojrzaymy na ni ze zdziwieniem.
- Ale jaki, Mariko-san? - zapytaa Simouye.
- Okasan, uczya nas, e gejsze powinny przede wszystkim umie dochowa
tajemnic.
- Tak, ale...
- Ja jestem dziewic - powiedziaa Mariko. - Po prostu zajm miejsce
Kathlene-san.
- Ale jak chcesz tego dokona? - Simouye patrzya na mnie coraz bardziej
zaciekawiona.
- Czy to prawda, e obrzd defloracji odbywa si jedynie przy wietle maej
lampki?

pona
Simouye skina gow.
- Tak kae tradycja.
- Ukryj si za parawanem i zajm miejsce Kathlene-san, kiedy ju napoi
barona du iloci sake - wyjania Mariko. - Bd miaa woalk na twarzy, a pod
oson moskitiery baron bdzie mg wkada palce do mojej ksiycowej groty i
niczego si nie domyli. Bdzie wierzy, e otwiera serce kwiatu Kathlene-san.
Pokrciam gow.
- To szalestwo - powiedziaam z westchnieniem. - To si wyda.
- Ale czasami tylko szalecze pomysy przynosz spodziewany efekt -
zauwaya Simouye. - To nasza jedyna nadzieja.- Co chcesz przez to powiedzie?

u s
- Wiesz ju, co znaczy by gejsz, Kathlene-san. Dlatego musisz upi
czujno barona do tego stopnia, eby nie zauway zamiany. Zalepiony poda-

l o
niem mczyzna widzi tylko to, co chce zobaczy. Dlatego musisz rozpali jego

a
namitno, ale jednoczenie czuwa, by nie straci panowania nad sob.

d
Pokrciam gow.

n
- Nie mog pozwoli, eby Mariko tak si dla mnie naraaa.
Przyjacika cisna moje rami.

c a
- Ju niedugo zostaniemy siostrami, Kathlene-san. Mam obowizek ci pomc.

s
Zamyliam si gboko.
- Czy mamy do czasu na t ceremoni?
- Tak, Kathlene-san - zapewnia Mariko. - Bogowie s dla nas askawi i
wszystko jest ju do niej przygotowane.
Ktem oka zauwayam, e okasan spucia gow i dotkna doni piersi.
Czyby co jednak nie byo w porzdku? Chocia baam si barona, to jednoczenie
cieszyam si, e Mariko zostanie moj siostr poprzez wity rytua. To bya wana
chwila w yciu maiko. Czarki z sake wymieniano tylko w czasie zalubin i tej
wanie ceremonii.
Mariko zachichotaa jak maa dziewczynka i rozstawia w pokoju skadany
parawan z szintoistyczn bogini Amaterasu. Nastpnie przyniosa tac z dwiema
pomalowanymi na czerwono czareczkami i elaznym dzbankiem z sake. Mrugnam

pona
do niej, chcc da znak, jak bardzo mnie to cieszy.
Przyklknam obok Mariko w moim pprzezroczystym kimonie. Poczuam,
e serce bije mi mocniej. Okasan usiada po mojej prawej stronie jako wiadek.
Mariko wzia ma czark wypenion sake i wypia jej zawarto w trzech
ykach, a potem podaa j okasan do napenienia. Simouye przekazaa czark z sake
bezporednio mnie, a ja wcignam w nozdrza ryowy aromat. Ten zapach
zaostrzy moje zmysy. Poczuam si nareszcie speniona, a jednoczenie cz
mojej duszy obudzia si do ycia. Jaka wi poczya mnie z Mariko. Nastpnie
powtrzyymy Ceremoni z czark redniej wielkoci i na koniec z najwiksz.
Trzy czarki sake i trzy yki na kad czark.
Trzy razy trzy, dziewi.

u s
Pomylaam o znaczeniu tego rytuau. O wizi, ktr wytworzy midzy mn

l o
a Mariko. W ten sposb zwizaymy ze sob nasze przeznaczenie. Przypominao to

a
ceremoni zalubin w religii shinto.

d
Mariko staa si wic moj starsz siostr i najwaniejsz osob w yciu. Czy

n
jednak rzeczywicie? Poczuam wyrzuty sumienia z powodu Reed-sana, pomylaam
jednak, e niezalenie od uczucia, jakim go darz, Mariko i tak na zawsze
pozostanie moj siostr.

c a
s
Przycisnam do do piersi, jakbym chciaa powstrzyma bl, ktry wzbiera
w sercu. Modliam si do bogw, bym nie musiaa wybiera midzy yciem gejszy a
mioci do Reed-sana. Umiechnam si jednak gorzko do siebie, wiedzc, e nie
mog mie i jednego, i drugiego. Chocia wiele gejsz miao kochankw, to jednak
dbay one, by nikt si o tym nie dowiedzia. Byam pewna, e mj ukochany ani by
tego nie zrozumia, ani te nie zaakceptowa.
Kiedy byam w ani, zapomniaam o baronie i jego grobach. Teraz pojam
jednak, jak ogromne jest ryzyko, i zrozumiaam, e musz wypeni obowizki
wobec okasan.
Uniosam gow i spojrzaam na moj siostr. Jej twarz lnia szczciem.
Ceremonia dobiega koca.
Od tej chwili miaam nosi imi Kimiko.

pona
- Ju prawie czas, Kimiko-san - odezwaa si z ukonem Simouye.
Westchnam i te si jej ukoniam. Musiaam i, by flirtowa z baronem i
rozpali jego dze. Miaam nala mu sake i zapiewa piosenk o wionie. Jednak
pniej to Mariko miaa zaj moje miejsce. Bdzie miaa twarz zakryt welonem i
uniesione kimono, by baron Tonda-sama mg rozpocz obrzd defloracji. Bya to
ryzykowna zamiana, ale dziki niej mogymy zaegna niebezpieczestwo.
Przed wyjciem spojrzaam jeszcze w lustro i a otworzyam usta ze
zdziwienia. Nie byam ju dzieckiem, ale prawdziw gejsz z pomalowan na biao
twarz i przyczernionymi rzsami. Moje karminowe usta zastygy w penym
niechci wyrazie. Kiedy spojrzaam gbiej w swoje oczy, poczuam, e serce bije

u s
mi szybciej. Zrozumiaam, e staam si obca nawet dla siebie. Ta wyrafinowana
osoba w lustrze przeistoczya si w prawdziw kusicielk, ktra wie, jak naley

l o
uwodzi mczyzn. Niewiele zostao w niej z dawnej Kathlene Mallory, ktra

a
tsknia za ojcem. Kim jestem? - pytaam siebie. Kim tak naprawd si staam?

d
Nie mogam jednak odwrci biegu przeznaczenia. Wanie dzi miaam sta

n
si gejsz. Musz skorzysta ze wszystkiego, czego si nauczyam, by baron Tonda-
sama wpad w moje sida.

c a
Od drzwi wejciowych dobieg do nas dwik gongu. Wiedziaam, co to

s
oznacza. Do Herbaciarni Drzewa Wspomnie wanie przyby mj przyszy
kochanek.
Umiechnam si lekko do siebie. Wiedziaam, e sobie z nim poradz.
Chciaam sprawi, by mnie baga, ebym pozwolia mu si ze sob kocha.
Przecie byam gejsz o imieniu Kimiko...
Reed wpad we wcieko, kiedy okazao si, e biuro telegrafisty jest
zamknite.
W takie deszczowe wieczory zwykle je zamykano. Pracownicy stacji
tumaczyli mu, e powinien tu przyj dopiero nastpnego dnia rano. Reed przeje-
cha doni po wosach, nie bardzo wiedzc, co pocz. Przecie jego wiadomo
musi dotrze do Tokio.
Przez jaki czas krci si po stacji, a w kocu przekona jednego z

pona
pracownikw za pomoc prb i sporej kwoty gotwki, by posa konno umylnego
z informacj do Osaki. By moe tam da si przekaza wiadomo dalej.
Nastpnie stwierdzi, e powinien jecha do Herbaciarni Drzewa Wspomnie.
Pada lekki deszcz, ale w herbaciarni zanosi si na burz. Wiedzia, e ma mao
czasu, ale chyba dosy, by uratowa Kathlene. Musia si jednak jako dosta do
rodka, chocia nie byo to wcale atwe.
Spojrza na budynek stacji i na jego ustach pojawi si lekki umiech.
Przypomnia sobie, jak Kathlene obejrzaa si za nim, kiedy stana pod wierzb.
Wiedzia, e nie moe go ju widzie, ale i tak to zrobia, co sprawio, e poczu si
jeszcze bardziej podniecony.

u s
Kathlene bya bardzo zmysowa. Nawet teraz czu jej usta i twarde poladki,
ktre uciska domi. Pragn znowu si z ni kocha. Chcia sysze tu obok jej

l o
pospieszny oddech. A potem przypomnia sobie, jak leaa na kafelkach w ani i

a
patrzya na niego tymi swoimi zielonymi oczami. Wiedzia, e go pragnie, a myl o

d
tym dodawaa mu si. I jeszcze jej gos, ten sodki gos, ktrym mwia mu o

n
uczuciach. Reed wiedzia, e Kathlene nie artuje, mwic o mioci.
On te j kocha.

c a
Chcia, by wrcia z nim do San Francisco, ale ona nie udzielia mu jeszcze

s
odpowiedzi. Stara si j zrozumie. Ta herbaciarnia stanowi cae jej ycie, a ona nie
moe by nawet pewna, czy jej ojciec jeszcze yje.
Poczu, e znalaz si w martwym punkcie. Nie mia pojcia, co dalej. Nie
chcia tylko dopuci do tego, by ten pogrobowiec samurajw posiad jego Kathlene.
Na sam myl o tym czu palc zazdro.
Zorientowa si nagle, e na stacji dzieje si co niedobrego. Rozejrza si
wok i zauway dwch mczyzn, ktrzy bacznie go obserwowali. Ludzie barona,
pomyla. Nauczy si ju ich rozpoznawa. Byli zwykle lepiej zbudowani i lepiej
ubrani ni przecitni mieszkacy Kioto. Poza tym zachowywali si butnie, jakby
wszystko tutaj do nich naleao.
Pomyla, e zapewne baron ju nakaza go zabi.
Opuci szybko stacj, gdzie znajdowao si nowo otwarte biuro

pona
radiotelegrafisty, i zauway, e samuraje ruszyli jego ladem. W labiryncie uliczek
dzielnicy Gion stara si ich zgubi. Min magazyny, wok ktrych unosi si
zapach gnijcych warzyw, a nastpnie wszed na most na rzece Kamo. Poczu na
twarzy chodny wilgotny wiatr, jakby gejsza przecigna mu po twarzy rkawem
kimona.
Odetchn gboko, czujc silne, ale te do przyjemne zapachy pomaraczy,
jaminu oraz przypraw. Namitno i podanie. Obejrza si za siebie i przyspieszy
kroku.
Musi zabra Kathlene z herbaciarni.
I to ju teraz.

u s
Przesta myle o tym, czy ludzie barona wci go ledz. W tej chwili
przestao to mie znaczenie. Wiedzia tylko, e musi si spieszy, by wyrwa

l o
Kathlene z rk gronego samuraja.

a
Jaki szsty zmys podpowiada mu, e Kathlene jest w miertelnym

d
niebezpieczestwie. I e jeli nie dotrze na czas do Herbaciarni Drzewa Wspomnie,

n
to ju nigdy jej nie zobaczy.

c a
s

pona
Cz Czwarta

SERCE GEJSZY

Prosi, bym do niego przysza. Naga.


Posuchaam go, zakrywajc piersi rkami.
Powiedziaam mu, e wielu mczyzn
moe zazna rozkoszy w mych ramionach,
Ale swoje serce oddaam tylko jednemu.

u s
l o
a
Pani Jiyoshi, 1867.

n
Rozdzia d
pitnasty
c a
s
Tu przed zmierzchem baron Tonda-sama wszed do Herbaciarni Drzewa
Wspomnie frontowymi drzwiami, poprawiajc swoje dwa miecze: krtki i dugi,
ktre znajdoway si tu obok jego pulsujcego penisa, i srebrn wykaaczk
wydubujc spomidzy zbw oporne ziarenka ryu. Zdj saboty i pospieszy na
gr, szukajc maego zacisznego pokoju, w ktrym mia si odby rytua defloracji.
Pocign nosem i chrzkn z zadowoleniem. Wok unosi si zapach
podania. To wcale go nie zaskoczyo. Czy sowo oznaczajce defloracj, mi-zu-
age, nie wywodzi si od zwrotu, ktry oznacza rozadunek ryb?
Nie zabij jej od razu, zdecydowa. Najpierw bd j pieprzy tak dugo, jak
tylko bd mia ochot, chocia po defloracji bdzie ju tylko przekwitym kwiatem
wini.

pona
Nagle tu za nim pojawia si zdenerwowana Simouye, zaczerwieniona tak,
jakby sama bya maiko. Oboje zatrzymali si na pitrze i zmierzyli siebie wzrokiem.
- Przybye wczeniej, ni to byo umwione, baronie Tonda-sama -
zauwaya Simouye, z trudem apic oddech.
- Nie dostaa informacji ode mnie? - warkn. Okasan ukonia si lekko.
- Dostaam.
- A prezenty?
- Te.
- To dobrze. S one dodatkiem do ustalonej ceny i powinny wynagrodzi
wszelkie zmiany terminw - rzek oficjalnym tonem. - Myl, e to wystarczy.

u s
Simouye znowu si ukonia. Nie moga spiera si z samurajem.
- Tak, baronie Tonda-sama. Dzikuj, baronie Tonda-sama. Twoja zapata

l o
zostaa ju wpisana do rejestru.

a
Baron chrzkn niechtnie.

d
- Czy ta maiko jest gotowa?

n
- Zgodnie z twoim yczeniem, panie - odpara Simouye, nie podnoszc oczu.
Baron nieco si rozchmurzy.

c a
- Powiedz jej, e tu jestem i e pragn ju rozchyli jej karmazynowe wargi, a

s
potem moesz i. Nie bd ci dzisiaj potrzebowa.
Simouye skonia si, ale nie odesza. Baron znowu chrzkn.
Kobieta wci staa przed nim ze spuszczon gow.
- Nie chciaabym ci urazi, baronie Tonda-sama, ale... - zacza nerwowo.
Wida byo, e jest niespokojna. - Ale mamy tu tak tradycj, e czekam za
parawanem, aby maiko nie czua si samotna.
- Wasze tradycje naruszaj harmoni mojej duszy.
- Nie rozumiem.
- Chcesz popatrze, jak si bd zachowywa? Po co? Mylisz, e nie potrafi
posugiwa si swoim narzdziem rozkoszy?
Simouye potrzsna gow i si umiechna.
- Syszaam w herbaciarniach od Gionu a po Kamishichiken, e baron Tonda-

pona
sama jest doskonaym kochankiem.
- Oczywicie - mrukn. - Zdarzao mi si jednej nocy mie wiele kobiet, i to
bez afrodyzjakw czy piercieni na penisie.
- Wic sam rozumiesz, baronie Tonda-sama, e dla twojego dobra powinnam
by w pobliu.
- Ha?
- Moesz by tak podniecony dotykaniem groty modej maiko, e bdziesz
potrzebowa natychmiastowego oralnego zaspokojenia. - Ponownie si ukonia, tym
razem jeszcze niej. - Jestem do twoich usug.
- Ty, Simouye-san?

u s
- Powiadaj, e dziewice maj wilgotne groty i suche usta, ale w przypadku
starszych gejsz jest odwrotnie. Baron zamia si, zdziwiony zalotnym spojrzeniem,

l o
jakie mu posaa. Wyglda na to, e wacicielka herbaciarni wprost nie moe

a
doczeka si mczyzny. Tego rodzaju frustracj seksualn okrela mianem suchej

d
ryby".

n
Przez chwil duma nad jej propozycj. Nie mia nic przeciwko temu, by
wzia w usta jego flet z jadeitu. Domyla si, e potrafi to robi lepiej ni inne

c a
gejsze, pieszczc przy tym perfekcyjnie jdra.

s
Z przyjemnoci potar si po brzuchu i pomyla, e sami bogowie ofiarowali
mu tak noc. W jej trakcie miay si speni jego najdziksze erotyczne fantazje,
kiedy to bdzie mg zamyka jedne i otwiera inne drzwi.
- Wobec tego moesz zosta za parawanem. Z pewnoci skorzystam z twoich
usug.
Simouye skonia si jeszcze raz.
- Dzikuj, baronie Tonda-sama. Zaraz przyl t dziewczyn.
Baron uda si za ni do wybranego pomieszczenia, gdzie wskazaa mu
miejsce na poduszkach.
- Gdyby usysza szelest jedwabiu za parawanem, baronie Tonda-sama, to
znaczy, e szykuj si do zagrania na twoim szacownym flecie .- owiadczya na
odchodnym.

pona
Mimo wieku Simouye bya adna i pena wdziku. Baron patrzy za ni z
przyjemnoci, a potem rozejrza si po przyciemnionym wntrzu. Jego wzrok
przystosowywa si powoli do ciemnego wiata wysyanego przez dwie lampki.
Okryty szkaratnym jedwabnym przecieradem futon by przygotowany. Wszystko
wygldao tak, jak zwykle przy ceremonii defloracji. Zauway te kilka kadzideek,
z ktrych jedno zapalono wczeniej. W ten sposb w herbaciarni mierzono czas.
Cztery wypalone kadzideka oznaczaj godzin. Zauway, e dano mu tylko trzy,
co oznaczao, e ma dopeni rytuau i jak najszybciej odej.
W kcie pokoju sta parawan. Zauway, e ma niespotykany zupenie wzr:
przedstawia pole ryowe o zmierzchu, nad ktrym unosz si wietliki.

oywa nagle wiccymi robaczkami.

u s
Namalowano go fosforyzujc farb i kiedy padao na wiato lampki, parawan

l o
Usysza zza niego szelest jedwabiu, ale stara si nie myle o tym, e czeka

a
na niego wacicielka herbaciarni. Zdziwi si tylko, e zdoaa bezszelestnie

d
wlizn si do pokoju, tak e nie zwrci na ni uwagi.

n
Nie przejmowa si jej obecnoci. Przede wszystkim interesowaa go
ceremonia defloracji i to na niej stara si skupi. Odepchn zielon moskitier i od

c a
razu zauway trzy surowe jajka, a take papierowe serwetki lece na serwetce

s
obok poduszki z czarnego jedwabiu.
Usiad na poduszce w pozycji kwiatu lotosu, starajc si odpry. Miecze
pooy na kolanach. Zama regu nakazujc samurajom zostawia bro na dole,
poniewa wiedzia, e bdzie ich dzisiaj potrzebowa. Na myl o tym westchn
gboko i poczu w trzewiach bl. Na jego czoo wystpi pot. Czu si tak, jakby
nagle opucia go jego karma.
Co si dzieje? Jego ycie zmienia si nagle niczym cie, ktry rzuca dugi
miecz. O poranku cie by niejasny i drcy, po poudniu dugi i ciemny, a wie-
czorem znowu roztapia si w pmroku.
Czu si teraz zupenie osamotniony. Niczym wdrowny samuraj, ktry nigdy
nie odnis zwycistwa. Baron wiedzia, skd wzio si to uczucie. Okama ksicia,
zapewniajc go, e dziewczyna, ktrej szuka, jest ju martwa. Czu si le,

pona
poniewa oszuka swego pana, a bl odka bra si std, e stanowi on rdo
uczu oraz ycia.
Martwi si, a jednoczenie czu, e na jego honorze pojawia si pierwsza
skaza.
Wzi z serwetki surowe jajko i przesun palcami po jego gadkiej
powierzchni. Po chwili, sam nie wiedzc czemu, zgnit je w doni. Midzy palcami
zaczy wycieka tko i lepkie biako. Patrzy na nie przez chwil, jakby mogy
mu zdradzi sekret jego niepokoju, a gdy nie uzyska odpowiedzi, zliza tko z
doni, a nastpnie wytar j serwetk.
Umys barona przesta pracowa z waciw mu jasnoci. Nie chcia

jakiego zastpczego wytumaczenia tej sytuacji.

u s
przyzna si przed sob, e niepokj wywoaa w nim pikna maiko, i szuka

l o
- Barbarzyca - mrukn pod nosem, nie bardzo wiedzc, co takie

a
owiadczenie miaoby rozwiza.

d
Nagle co go tkno. Jego ludzie donieli mu, e w okolicy pojawi si gaijin.

n
Widzieli go zarwno przy wityni, jak i pniej koo ani. Kaza im go ledzi, ale
jako zdoa si im wymkn, co stanowio kolejny powd do niepokoju.

c a
Sam rozejrza si wok przed wejciem do herbaciarni, ale nie zauway

s
niczego podejrzanego. W kadym razie nie byo tam cudzoziemca, a jedyniejaki
rikszarz, na ktrego nie zwrci uwagi. Sucy go nie interesowali. aden z ca
pewnoci nie odwayby si przeciwstawi baronowi.
Jednak gaijin mg by grony.
Dlaczego ten barbarzyca tak bardzo zainteresowa si maiko z herbaciarni?
By moe te ma podstawy, by sdzi, e jest ona jasnowos gejsz. Baron zacisn
w podnieceniu donie. Nie moe pozwoli na to, by jaki gaijin pokrzyowa mu
plany.
Zanim jednak zdy przemyle ca sytuacj, poczu zmysowy zapach
kwiatw i egzotycznych przypraw.
To ona. Jego jasnowosa maiko.
Odwrci si i dostrzeg j w drzwiach. Miaa na sobie pprzezroczyste

pona
kimono, przez ktre przewitywaa apetyczna kpka wosw na jej licznym
wzgrku.
Przyjrza im si uwanie i stwierdzi, e s czarne jak jego dusza.
Czarne, a nie jasne.
Czyby uleg jakiemu zudzeniu, kiedy taczya na werandzie?
Czyby nie bya jasnowos gejsz?
- Poeci mwi, e kada kobieta ma dwa serca, moja pikna maiko - zacz
baron. - Dzi wybieram to nisze, w ktrym chc zagbi or.
Zesztywniaam, serce zaczo mi bi jak oszalae. Nie spodziewaam si, e
ju dzi usysz te sowa.

u s
Co on mwi? Zgodnie z tradycj musi zaczeka do sidmej nocy, by dopeni
obrzdu defloracji. Czyby szykowa jaki podstp?Skinam gow i powiedziaam

l o
z umiechem:

a
- Pamitaj, baronie Tonda-sama, e nawet z penym brzuchem i nabrzmiaym

d
penisem moesz zgin zarwno z godu, jak i z mioci.

n
- mier z mioci jest prawdziwym darem bogw - zauway.
- Mwisz dzi inaczej ni poprzednio, baronie Tonda-sama - zauwayam,

c a
starajc si zachowa ostrono. - I chyba bardziej si ciebie teraz boj.

s
Zamia si, a ciarki przeszy mi po plecach. Poczuam si w kimonie niemal
naga. Uklkam, stawiajc przed nim tac z sake i jedzeniem, ktr tu przyniosam, i
skoniam si, dotykajc czoem maty.
Gdy na niego spojrzaam, stwierdziam, e baron wpatruje si w moj
ksiycowa grot. Pomylaam o tym, e chciaby pewnie teraz wpi si jzykiem w
jej wewntrzne patki, niczym szukajca nektaru wygodzona pszczoa.
Tego rodzaju zakazane rozkosze nie dadz mi szczcia. Chciaam, by ju
sobie poszed. Miaam wraenie, e jego palce s zimne niczym sople lodu.
Chciaam, by Reed by teraz przy mnie i otoczy mnie opiek. Zdawaam sobie
jednak spraw, e mog liczy tylko na siebie. Dlatego powinnam jak najszybciej
wyprowadzi barona w pole.
Nalaam sake, a nastpnie podaam mu czark. Miaam z nim wypi troch

pona
alkoholu, ale gejsze nigdy z klientami nie jaday. Nastpnie podaam mu zup z
przepirek w maej miseczce z laki, a potem surow ryb na talerzach z Owari,
przybran kawakami rzodkwi i imbiru, a take parujcy ry w oddzielnym naczyniu
o zocistej barwie. Poczuam, e na karku zbieraj mi si krople potu. Bez wtpienia
moje ciao ma tu stanowi danie gwne.
Patrzyam na jedzcego barona, wci rozwaajc jego sowa. O czym myla,
kiedy mwi o zagbieniu we mnie ora? Czy o defloracji, czy o mojej mierci? A
moe o jednym i o drugim?
Chocia w niewielkim pokoju byo gorco, nagle zaczam dre.
Opanowaam si jednak i ponownie napeniam mu czark sake. Baron dotkn

u s
mojej doni, ale ten gest nie mia znamion pieszczoty. Wygldao jednak na to, e
jest w doskonaym humorze. Umiechn si nawet do mnie, wyranie podniecony

l o
moj bliskoci.

a
- Dotknij piersi - rozkaza, wypijajc par ykw sake i oblizujc usta. -

d
Uszczypnij si w sutki.

n
Zrobiam, co mi kaza, starajc si panowa nad zmysami, ale zauwayam,
e baron by ze mnie zadowolony.

c a
- Podoba mi si, jak dotykasz piersi, bo wiem, e tak samo delikatnie bdziesz

s
piecia mi penisa.
- Zbyt wiele ode mnie oczekujesz, baronie Tonda-sama. Rozchyl przed tob
uda i pozwol ci woy palce do ksiycowej groty, ale nigdy nie obdarz ci
mioci.
Baron nie wyglda na uraonego moimi sowami. Zaraz te przystpi do
kontrataku.
- Nie zdoasz mi si oprze, kiedy poczujesz mojego penisa - oznajmi. -
Wiele kobiet zemdlao na sam jego widok.
Na moich wargach pojawi si zoliwy umiech.
- Nie rozmiar rdki jest wany, ale to, co ona potrafi zauwayam.
Reakcja barona bya tak gwatowna, e a si wystraszyam. Rzuci czark z sake, a
ta rozbia si o parawan. Musiaam zebra wszystkie siy, by nad sob zapanowa.

pona
Omal nie krzyknam, kiedy parawan si zachwia i usyszaam zza niego jaki
zduszony dwik.
Zamknam oczy i zaczam si modli. Wybuch gniewu barona wystraszy
Mariko, chocia jemu samemu wydawao si, e stoi za nim okasan.
Przyoyam do warg swoj czark z sake, chcc pokaza baronowi, e wcale
si go nie boj. Wiedziaam, e musz zachowywa si jak prawdziwa gejsza i by
dla barona milsza. Miaam ju dosy tego jego obnoszenia si z mskoci.
Staraam si do niego umiechn.
- Widz, baronie Tonda-sama, e potrafisz rwnie wietnie rzuca. Co nas
jednak czy.

si po gejszy.

u s
- Jeste bardzo zabawna, moja pikna. Masz czar, ktrego mona spodziewa

l o
Jego gos nabra zmysowych tonw. Od razu te stao si jasne, czego ode

a
mnie oczekuje. Tak, zostaam gejsz, ale nie byo to wcale tak wspaniae, jak si

d
spodziewaam. Musiaam bowiem sprzedawa si tym, ktrzy sobie tego zayczyli,

n
a pragnam tylko jednego.
Reed-sana.

c a
- Dzikuj - bknam gosem skromnej maiko, starajc si dobrze gra sw

s
rol.
To wyranie barona ucieszyo. Pochyli si w moj stron i dotkn zimnymi
palcami mojego karku w miejscu, gdzie nie byo farby. To sprawio, e zadraam.-
Zanim przejdziemy do innych... spraw, powiedz mi, jak masz na imi.
- Kimiko - odparam. Jego oczy pojaniay.
- Wobec tego zatacz dla mnie, Kimiko-san. Spojrzaam na niego zaskoczona.
- Bez muzyki? - zapytaam niepewnym gosem. Nagle zrozumiaam jego
taktyk. Kiedy weszam tu w pprzezroczystym kimonie, miaam nad nim
przewag, teraz za on stara si zbi mnie z tropu i skoni do suchania jego
komend.
- Potrzebujemy do tego jedynie piosenki poduszki - stwierdzi.
- Poprosie mnie o bardzo nietypow rzecz, baronie Tonda-sama -

pona
zauwayam i skoniam si gboko. - O ile wiem, pierwszego wieczoru ceremonii
defloracji powiniene jedynie nasmarowa mnie biakami z trzech jajek i...
Nagle spojrzaam na posanie i zamaram. Byy na nim tylko dwa jajka. Gdzie
te si mogo podzia trzecie?
- Wystarcz dwa jajka, eby natrze ciany twojej groty. - Wzrok barona
powdrowa za moim spojrzeniem. - Moje palce a rw si do czynu, ale wczeniej
chtnie zobaczybym, jak taczysz.
Czy miaam wybr?
Nalaam mu sake do swojej czarki, analizujc sytuacj. Wiedziaam, e musz
uwaa, by nie wzbudzi podejrze barona i stara si go podnieci. Chocia sdzc

Uniosam gow do gry.- Dobrze, zaraz zatacz.

u s
po wybrzuszeniu, ktre mia przed sob, by on ju dostatecznie podniecony.

l o
Baron chrzkn, co miao oznacza, e powinnam si pospieszy.

a
Zignorowaam to jednak, starajc si znowu zyska nad nim przewag.

d
Poruszaam si z gracj, a nastpnie zastygam w pozycji oznaczajcej pocztek

n
taca. Chciaam, by mia on doskona form, tak jak uczya mnie okasan.
Niespodziewanie poczuam, e moe to by dla mnie bardzo wane. Gejsze wierzyy

c a
bowiem, e taniec jest rodzajem modlitwy zapewniajcej im przychylno bogw.

s
Nagle rozbrzmiay w moich uszach pierwsze tony lutni i zaczam taniec.
Wyjam zza pasa obi wachlarz, uwaajc przy tym, by nie odsoni srebrnego
sztyletu. Przez chwil staam, rozgldajc si wdzicznie, a potem potrzsnam
wachlarzem, jakby znajdoway si na nim krople rosy.
Taczyam na tle parawanu, wiadoma tego, e za mn co jaki czas poyskuj
srebrne wietliki. Sprawiao to, e mj taniec sta si jeszcze bardziej zmysowy,
jakby sami bogowie pomagali mi, bym moga zapanowa nad ciaem barona.
On natomiast wpatrywa si we mnie godnymi oczami, gadzc co jaki czas
przez materia spodni swego napronego penisa. Obrciam si wok wasnej osi,
a nastpnie zatrzymaam si, patrzc na barona. Zoyam wachlarz.
Zoony wachlarz symbolizowa fujark.
Jego penis.

pona
Lekko rozoony oznacza latarni.
Moj ksiycow grot.
Cakiem rozoony - wschodzcy Ksiyc. Moje pulsujce serce kwiatu,
gotowe do rozpoczcia rytuau inicjacji.
Poruszaam teraz jedynie ciaem, utrzymujc stopy nieruchomo w miejscu.
Kady ruch stanowi aluzj i obietnic. Rozsadzaa mnie zmysowa energia, ktrej
nie byam w stanie si przeciwstawi. Jednoczenie czuam, jak cae moje ciao
wilgotnieje.
Gdy tak taczyam, wydawao mi si, e co cignie mnie za kimono, jakby to
sama Pani Luna chciaa mnie powstrzyma. Wci jednak byo wczenie, a na
dworze panowa pmrok.

u s
Taczyam, starajc si wykonywa kolejne figury tak, jak mnie nauczono.

l o
Wiedziaam, e mj taniec jest zmysowy i e baron Tonda-sama z pewnoci nie

a
zdoa oprze si jego sile. Zreszt nawet nie prbowa tego robi.

d
Znowu zakrciam si wok wasnej osi. Fale na moim kimonie zataczyy

n
wraz ze mn. Moje ciemne wosy onowe lniy w mdym wietle lampki. Piersi
miaam nabrzmiae, a ich koce zmysowo uniesione. Spojrzaam na barona penym
ognia wzrokiem.

c a
s
Zielonego ognia...
Nagle zamaram. Nie mogam zapa tchu. Co te najlepszego zrobiam?!
Powinnam przecie unika jego wzroku.
Zakoczyam taniec i opadam na podog. Nastpnie skoniam si, dotykajc
czoem maty. W czasie taca zapomniaam o tym, e mam zielone oczy. Mogam si
udzi, e baron nie zauway ich barwy przy tak skpym wietle, chocia
wiedziaam, e wanie wtedy oczy przykuwaj szczegln uwag.
C, popeniam bd. Mogam si nie ba barona,gdy wierzy, e jestem
gejsz o imieniu Kimiko. Teraz jednak byam przekonana, e mnie rozpozna. I e
nie unikn mierci.
- On wie, kim jestem, Mariko-san - szepnam, kiedy znalazam si za
parawanem. Ze strachu wprost ociekaam potem.

pona
- Jeste pewna?
- Tak. Grozi nam niebezpieczestwo.
- Mnie nie. Moesz std uciec, kiedy baron...
- Nie, nie zostawi ci samej z tym szalecem.
- Musisz to zrobi, Kathlene-san! Bardzo ci prosz.
Staam w prawie cakowitej ciemnoci za parawanem, a baron sam napenia
sobie czark, chocia to bya moja rola. Ciekawa byam, jakie inne tradycje gotw
jest podepta, by osign swj cel.
Mariko staa przytulona do mnie. Czuam, e si boi, ale nie zmienia zdania.
Wci chciaa si dla mnie powici.

u s
Po tacu poprosiam o chwil przerwy, by przed rytuaem defloracji zmieni
mokre od potu kimono. Baron czkn, zajadajc si surow ryb, a potem skin

l o
gow na znak zgody.

a
- Tylko ebym za dugo nie czeka, Kimiko-san - powiedzia. - Ju bardzo

d
chc posmakowa twego kwiatu. Pragn, by zmoczya moje palce jego sokami...

n
Zakrztusiam si, syszc jego sowa, i otaram czoo.
- Sama nie wiem, dlaczego pozwalam ci to zrobi, Mariko-san - rzekam z

c a
westchnieniem.- Ale ja wiem.

s
- Wic dlaczego?
- Bo jestemy siostrami - szepna Mariko. Poczuam, e oczy wypeniaj mi
si zami.
- Zawsze byymy siostrami, Mariko-san - owiadczyam ze cinitym
gardem. - Od chwili, kiedy przybyam do Herbaciarni Drzewa Wspomnie.
- To prawda - zgodzia si Mariko.
A potem, zanim zdyam wzi oddech, wybiega zza parawanu, drobic
kroczki. Miaa na sobie podobne do mojego cieliste kimono, a we wosach ozdoby,
ktre dostaa ode mnie. Jej twarz osania tradycyjny welon. Baam si o jej
bezpieczestwo, ale ona nie wygldaa na przejt tym, e moe straci dziewictwo,
Reed liczy na to, e uda mu si wlizn do herbaciarni i e nikt go przy tym
nie zauway. Posuwa si wolno wzdu wysokiego murku, rozgldajc si na boki.

pona
Im by bliej gwnego wejcia, tym wikszego nabiera przekonania, e idzie mu za
dobrze i e wok panuje zbyt gboka cisza.
By odwrcony plecami do ulicy, by ukry twarz i przyzwyczai oczy do
ciemnoci. Dlatego nie zauway ruchu za sob i dopiero gdy dobiegy do niego
ciche kroki, mia tyle czasu, by pa na ziemi, kiedy kto ci mieczem wanie
tam, gdzie przed chwil znajdowaa si jego gowa.
Ludzie barona!
Byskawicznie nabra w do piasku i kamieni i cisn w twarze obu
atakujcych samurajw. To ich na chwil powstrzymao. Zupenie nie spodziewali
si takiej odpowiedzi. Zaraz te da nura w prawo i schowa si za poskiem

u s
jakiego bstwa. Ludzie barona natarli na niego, wymachujc mieczami. Gdyby
wpadli na pomys, by wzi go w dwa ognie, miaby z nimi spore kopoty, ale oni

l o
bezmylnie nacierali na niego od jednej strony.

a
Reed znowu schroni si za figurk, a jeden z samurajw wymierzy cios w

d
kamienie, Jego miecz wyda gone szczknicie. Figurka rozsypaa si i obaj

n
mczyni ruszyli na Reeda.
Nie mog da si zabi, pomyla. Nie teraz, kiedy jestem tak blisko Kathlene.

c a
Jeden z samurajw zamierzy si na niego. Reed zapa go za rk, wykrci

s
j, po czym uderzy jego gow w mur herbaciarni. A potem jeszcze raz i jeszcze.
Nastpnie pochyli si i wzi jego miecz, By on dugi i ciki, na kocu
zakrzywiony. Dopiero teraz zrozumia, e waciwie otar si o mier. Wystar-
czyoby, e jeden z samurajw tylko zadrasnby go czym takim, a nie mgby si
pniej broni.
Drugi z napastnikw sta troch dalej, patrzc na niego z wahaniem. Po chwili
jego twarz wykrzywi straszny grymas i samuraj pad na ziemi. Reed zamruga
powiekami, nie bardzo rozumiejc, co si stao, a potem zobaczy wyaniajcego si
z cienia rikszarza. ciska on w doni drugi kamie, ktry nie by ju potrzebny.
A wic ma sojusznika.
- Czy jest tu kto jeszcze? - zapyta.
Chopak pokrci gow. Reed podzikowa mu gestem, a potem ruszy do

pona
gwnego wejcia. Herbaciarni i otaczajcy j ogrd spowija mrok. Reed wszed
do rodka i nie zdejmujc butw, zacz si rozglda za Kathlene.
Przypomnia sobie, e gdy odwiedza podobne herbaciarnie, zawsze
prowadzono go na gr, bo tam wanie przyjmoway gejsze. Dlatego i tym razem
ruszy w stron schodw.
Lecz co dalej?
Kiedy wreszcie dotar na pitro, poczu zmysowy zapach kadzideka.
Natychmiast zrozumia, e ktra z gejsz ma klienta. A moe nawet to sam baron
nastaje na cze Kathlene?
Rozejrza si po dugim ciemnym korytarzu i ruszy ostronie przed siebie,

u
westchnienia. Sysza te melodi gran na bambusowym flecie.
s
nasuchujc. Z niektrych pokojw dobiega miech, z innych gbokie miosne

l o
Westchn ciko i si zawaha. Musi uwaa. Jeden faszywy ruch i straci

a
Kathlene na zawsze. Kiedy rozejrza si ponownie wok, poczu, e otaczaj go

d
cienie.

n
Same cienie.
Jak ma wrd nich odnale Kathlene?

c a
s szesnasty
Rozdzia
Nie przyszo mi do gowy, by oglda defloracj mojej siostry, chocia czsto
z przyjemnoci przygldaam si kochajcym si parom.
Teraz jednak tylko nasuchiwaam.
To byo bardzo zmysowe. Z ust Mariko wydobyway si ciche jki. Moja
siostra oddychaa coraz szybciej. Czuam te w powietrzu jej kobiece soki i
mylaam o tym, e umaczane w biaku palce barona wnikaj teraz do wntrza jej
waginy.
Staam za parawanem z bijcym sercem i co jaki czas wycieraam z czoa

pona
pot. Po moim ciele przebiegay zimne dreszcze. Niepokoio mnie to, co dziao si na
futonie, ale te byam wdziczna Mariko za to, e nie ja tam le. Nie mogam
jednak pozwoli, by baron ju dzi pozbawi dziewictwa moj siostr.
Miam w doniach kimono, starajc si uspokoi. Wszystko jednak
wskazywao na to, e baron ma zamiar dostosowa si do tradycji, co dawao nam
jeszcze sze nocy. W tym czasie powinnam obmyli jaki plan, bo wiedziaam, e
musz powstrzyma tego szaleca przed zdeflorowaniem mojej siostry. Jego penis
jest za wielki, jej ksiycowa grota za delikatna! Gdy o tym pomylaam, ze zoci
a poczerwieniaam. Poczuam, e musz sprawdzi, co si tam dzieje. Uniosam
wic klapk, ktra zasaniaa mi widok, i zerknam do wntrza pomieszczenia. Tro-

chciaam sprawdzi, jak miewa si moja siostra.

u s
ch si baam, e baron dostrzee moje zielone oko i domyli si podstpu, ale

l o
Zamrugaam par razy oczami.

a
Twarz Mariko a lnia od potu i wyraaa cakowite oddanie, Ale

d
jednoczenie malowa si na niej wyraz niebiaskiej wrcz rozkoszy.

n
Nad ni dostrzegam barona. Jego penis wychyli si z rozporka dzielonych
spodni. Jego przystojn twarz wykrzywi zy umiech, a w oczach pojawiy si
diabelskie iskry.

c a
s
Zauwaaam, e kadzideko dopalio si do koca. Baron te zwrci na to
uwag, bo zapali drugie, ktre umieci koo moskitiery. Po chwili pokj znowu
wypeni sodki zapach przypraw i drzew owocowych. Westchnam gboko. To, e
zapali kolejne kadzideko, oznacza, e jeszcze nie skoczy.
Zauwayam jajko ustawione czubkiem do gry wrd fad fioletowego
przecierada. W tej chwili przypominao ono mski czonek wewntrz fad waginy.
Dotknam mojej ksiycowej groty i poczuam wilgotne krople. Nie chciaam, by
widok barona obudzi moje zmysy. Baam si, e zatrac si w rozkoszy.
Szybko wytaram palce w kimono i pokrciam gow. To, e jestem tak
podatna na pokus, troch mnie zdziwio. Co gorsza, coraz trudniej byo mi
zapanowa nad emocjami.
Przeknam lin i spojrzaam znowu w stron futonu. Baron podnis jajko,

pona
Mariko za jkna i poprawia si na poduszce.
- Jak widz, moja maiko pragnie jeszcze wicej rozkoszy - powiedzia baron. -
Bardzo mnie to cieszy. Dalej mam na rkach zapach twojej kobiecoci.
Rozbi jajko i wyla jego zawarto na do. Odrzuci do tyu gow i wypi
tko, a potem obliza wargi.
Leca w pocieli Mariko jkna jeszcze raz.
Czy by to jk rozkoszy, czy te strachu? A moe jedno i drugie?
Mariko prbowaa si podnie, ale baron tylko rozsun jej nogi. Widziaam,
e rozkosz j osabia. Jej ciao j zdradzio, zawiodo w najwaniejszej chwili.
Miaam wraenie, e baron czai si do skoku. e chce jej zrobi co zego, a ona

u s
bya zupenie bezradna - niczym mae zwierztko stojce przed jadowitym wem.
Widziaam dym kadzideka i czuam jego zapach, ktry miesza si z

l o
zapachami seksu. Chciaam krzykn, by ostrzec siostr, ale wiedziaam, e nie

a
wolno mi tego zrobi. Jednak zupenie mnie zamurowao, kiedy usyszaam kolejne

d
sowa barona:

n
- Widz, e wcale nie chcesz czeka a do sidmej nocy, moja maa maiko -
powiedzia, a nastpnie chrzkn. - Ja te wol przyspieszy ca spraw.

c a
Zakryam usta doni. A wic jednak. Draam, prbujc zapa oddech. Omal

s
si nie zdradziam, co byoby wyjtkowo niemdre z mojej strony. Gdyby tak si
stao, obie znalazybymy si w miertelnym niebezpieczestwie.
- Prosz... - szepna Mariko. - Ja nie mog... Bagam...
- Bagasz? - powtrzy baron, zdziwiony tym, co usysza. Zapewne po mnie
si tego nie spodziewa.
- Zaczekaj chwil, wytr tylko palce, a potem posu si penisem. Jestem ju
gotowy, wic bez trudu pokonam twoj bram.
Dziewczyna na futonie milczaa chwil, jakby zbieraa siy.
- Musisz zaczeka, panie - odezwaa si w kocu.
- Nasza tradycja...
- Tradycja? Co mnie obchodzi wasza tradycja? Robi to, co uwaam za
suszne i tyle! - zawoa gromkim gosem, niczym prawdziwy bg ywiow.

pona
- Nie, prosz - jkna Mariko.
Baron przyklkn i chwyci j za nogi. Zacisnam pici, nie mogc znie
tego widoku. Wiedziaam, e musz go powstrzyma, ale nie miaam pojcia, jak to
zrobi.
- Le spokojnie i przesta si wierci - warkn baron. - Co si z tob dzieje?
Dlaczego nie chcesz mi pokaza twarzy?
Usyszaam, jak Mariko pocigna nosem, prbujc zebra siy. Nie
wiedziaam, jak dugo jeszcze wytrzymam za parawanem. Biedna Mariko ley tam
bezbronn, i to tylko dlatego, e chciaa pomc swojej siostrze.
Ale co mam zrobi?
Erekcja!

u s
Jeli baron poczuje si zagroony, straci ochot na seks. I to by moe na

l o
duszy czas. Musz wic zaatakowa go w momencie, w ktrym nie bdzie mg

a
si obroni.

d
Wyszam zza parawanu z wysoko uniesion gow.

n
- To moj twarz chcesz zobaczy, baronie Tonda-sama - oznajmiam,
zmierzajc do niego pynnymi ruchami, jakbym suna odzi przez ocean. - To do

c a
wntrza mojego kwiatu chciaby wtargn, eby zostawi w nim nasienie.

s
- Co to za sztuczki? - zawoa, ale jednoczenie umiechn si, jakby wanie
czego takiego si po mnie spodziewa.
- To nie sztuczki, baronie Tonda-sama. Nie dopuszcz do tego, eby
zdeflorowa moj siostr.
Baron zmierzy mnie wzrokiem. Widzia, e pod kimonem jestem prawie
naga.
- Kimiko-san, jeste niczym magiczne pudeko, ktre miaem w dziecistwie.
Byy w nim liczne przegrdki i szufladki. - Urwa na chwil. - Ale ja mam klucz do
wszystkich twoich zamkw.
Potrzsnam gow. Nie dam mu si zastraszy.
- Pu Mariko-san, bo inaczej nie bdziesz w stanie cieszy si adn kobiet -
rzuciam z grob w gosie.

pona
- Ty, ndzna maiko, miesz grozi mnie, samurajowi? - spyta z
niedowierzaniem.
Odrzuci gow do tyu i zamia si zowieszczo,wsta z futonu i sign po
swj dugi miecz. Wstrzymaam oddech, sdzc, e go wyjmie z pochwy, on
tymczasem wyj wachlarz, ktrym zacz si chodzi.
- Ty gupia dziewczyno, czy nie wiesz, e to ja trzymam w rku twoje
przeznaczenie? - doda ze miechem.
Zaczam si zastanawia, co ten czowiek ma na myli.
Jego sowa mnie zmroziy, chocia nie signam po swj sztylet. Baam si,
e zabraknie mi odwagi, by zada cios.

Musisz zaczeka a do sidmej nocy, eby mnie zdeflorowa.

u s
- Zlekcewaye dzi nasze tradycje, baronie Tonda-sama - powiedziaam. -

l o
Wiedziaam, e musz mwi. Mwi i mwi. To jedyna szansa na ocalenie.

a
- Nie mog tak dugo czeka, moja pikna. Ksi wezwa mnie do zamku

d
Kawayami. - Zawaha si, a potem doda: - Ale posaem mu ju wiadomo, na

n
ktr czeka wiele lat.
- Co to za wiadomo?

c a
- Poinformowaem mego daimi, e pomciem jego syna i e jasnowosa

s
dziewczyna ju nie yje. - Zamkn wachlarz. - Zostao mi tylko przeku swoje
sowa w czyn.
Wic baron wie, kim jestem.
- Nie mam pojcia, o czym mwisz, baronie Tonda-sama - rzekam
niewinnym tonem.
- Dosy ju tego udawania, Kimiko-san. Nie oszukasz mnie. Tym razem nie
zdoasz uciec przed gniewem ksicia. Woyam do za pas obi i zacisnam palce
na rkojeci sztyletu.
- Ostrzegaam ci, baronie Tonda-sama, a teraz nie mam wyjcia. Zrobi to, co
musz!
Wycignam sztylet, przecinajc nim powietrze i jednoczenie klkajc przy
baronie, po czym skierowaam ostrze w stron jego penisa.

pona
- Aa! - krzykn baron i zapa mnie za rk. cisn j mocno, prbujc
zmusi mnie, bym wypucia bro. Kiedy mu si to nie udao, cisn mn na
parawan. Przeleciaam przez p pokoju i upadam na podog.
Mariko krzykna. Mj sztylet potoczy si gdzie na bok, a ja poczuam na
sobie rce barona. Dotyka moich piersi, ciska je i szczypa, cieszc si, e mi
sprawia bl. Potem podcign mi kimono i sign doni do mojego ona, ale ja
ugryzam go w drug rk.
- Zapacisz mi za to! - krzykn i szybko cofn obie donie. - Zaraz ci poka,
jak samuraj bierze kobiet.
- Nigdy ci si nie oddam, baronie Tonda-sama!
- Kathlene-san, patrz! - usyszaam nagle gos Mariko.

u s
Zerknam na ni, a potem przeniosam wzrok na drzwi, ktre wskazywaa.

l o
Na ich papierowej powierzchni pojawi si nagle wysoki cie, a ja poczuam

a
gwatowne bicie serca. Kto tam moe czuwa? Czyby okasan? Tylko ona moga

d
nam w tej chwili pomc. Ona albo...

n
A baam si o tym myle.
Usyszaam odgos rozdzieranego jedwabiu i zobaczyam, e baron Tonda-

c a
sama zrywa ze mnie kimono. Zosta jeszcze pas obi, ktry stara si rozwiza, a

s
nastpnie rozwin, ale ten stawia wikszy opr ni cienki materia. Wycignam
rk, starajc si chwyci moskitier i j na nas cign, ale baron przygnit mnie
ciarem swego ciaa.
Pomylaam, e musz ucieka. On mnie przecie zgwaci, a potem zabije.
Wcale tego nie ukrywa.
- Zanim jednak ci posid - wysapa mi wprost do ucha - musz to zobaczy
na wasne oczy.
Unis si nade mn i zerwa mi z gowy peruk.
- Nie! - krzyknam ze strachu i odepchnam go z nadludzk si.
Zote wosy rozsypay si, okrywajc moj nago. Baron skrzywi si z
pogard i owiadczy z jadem w gosie:
- A wic miaem racj. Jasnowosa gejsza.

pona
zy zaczy mi pyn po policzkach. Wiedziaam, e teraz ju nie unikn
mierci. Nagle znowu dostrzegam cie w drzwiach, a potem kto przeci w nich
papier.
Reed!
To on trzyma w rku dugi samurajski miecz i zamierza si na barona.
Ciekawe, skd go wzi?
- Zostaw j, ty obrzydliwy tchrzu! - krzykn Reed po angielsku, lecz
wygldao na to, e baron go zrozumia, bo w tej samej sekundzie sign po swj
dugi miecz.
- Wyno si std! - odrzek w tym samym jzyku. - Ta dziewczyna to nie
twoja sprawa!
Reed pokrci gow.

u s
l o
- Nawet nie wiesz, jak bardzo si mylisz.

a
Leaam, oddychajc z trudem, kiedy baron chwyci mnie za wosy i zmusi

d
do wstania. Z blu znowu zaczam paka. Obaj mczyni wci krzyczeli na

n
siebie po angielsku.
- Bardzo duo za ni zapaciem, ty barbarzyco! Jest moja! - wrzeszcza

c a
baron. - Jak bdziesz mi przeszkadza, gardo jej podern!

s
- A ja w tym czasie przebij ci brzuch tym oto mieczem - zagrozi Reed.
Spojrzaam z przeraeniem na cudzoziemca, ktry zbliy si do barona. Ten
odepchn mnie w kt. Po chwili w pokoju rozleg si szczk stali. Moskitiera
przesuna si w stron lampki i zaja ogniem. Moment pniej ju pona.
Krzyknam, kiedy zwalia si na podog w pobliu miejsca, gdzie leaa
Mariko. Moja siostra te krzykna przeraona i w cigu sekundy odzyskaa siy.
Zerwaa si na rwne nogi i podbiega do mnie.
- Kimiko-san!
- Pom mi ugasi ogie, Mariko-san - poprosiam.
Zapaymy przecierado i materac i z ich pomoc staraymy si stumi
ogie. Bezskutecznie. Jzyki pomieni wylizgiway si na boki, lic niczym godne
smoki kolejne znajdujce si w pokoju przedmioty. Spojrzaam w gr. Na szczcie

pona
krokwie znajdoway si dosy wysoko i pomienie nie zdoay ich dosign. Pezay
tylko przy pododze, prbujc podnie swj eb hydry.
Korytarze wypeniy si krzyczcymi kobietami. Jedne pakay, inne modliy
si do bogw, a jeszcze inne przeklinay. Miaam wraenie, e trwa to wieczno.
Jednak niektre z moich koleanek te zajy si gaszeniem ognia. Byymy
przyzwyczajone do poarw w herbaciarni i wszystkie gejsze wiedziay, co robi w
takiej sytuacji.
Po paru kolejnych minutach ogie zosta ugaszony i tylko gsty gryzcy dym
wypenia pomieszczenie. Zdyszana wytaram pot z czoa i zaczam szuka
wzrokiem Reeda.

u s
Obaj mczyni wci walczyli, nie zwaajc najpierw na ogie, a teraz na
dym. Poruszali si szybko i sprawnie, jakby nic si nie stao. Zawoaam Reeda, ale

l o
mnie chyba nie usysza. Bitwa trwaa.

a
- Dobrze wadasz mieczem, jak na barbarzyc

d
- zauway baron.

n
- By moe jestem barbarzyc, ale mam dusz, ktr wy, samuraje, dawno
stracilicie.

c a
- Nie potrzebuj duszy, eby wzi t dziewczyn

s
- odpar ze miechem baron.
- Nigdy jej nie bdziesz mia - odpar Reed i zatoczy mynka cikim
mieczem. - Pomdl si, bo to s twoje ostatnie chwile.
- Zaraz zobaczymy.
Baron skorzysta z chwili nieuwagi Reeda i mieczem drasn jego rami.
Jednak gaijin zdoa odskoczy i nic powanego mu si nie stao. Krzyknam, kiedy
wymierzy kolejny cios, ale Reed znowu zrobi unik.
Tym razem baron przyczai si i kucn. Miaam wraenie, e jest o poow
niszy. Wiedziaam, e szykuje si do ostatecznego ataku, ale Reed chyba te
zdawa sobie z tego spraw. Baron skoczy na niego niczym drapienik. Odpowied
Reeda bya szybka, znacznie szybsza, ni samuraj si spodziewa. Sparowa cios, a
nastpnie cofn si, by uderzy z wikszym impetem. W tym momencie baron

pona
poj, e ma niewielkie szanse, by odeprze atak cudzoziemca, wic skoczy przez
papierowe drzwi wprost na taras.
Na dworze byo ciemno, tote widziaam tylko jego cie. Reed ruszy za
baronem i znowu usyszaam szczk ich mieczy. W nozdrzach miaam zapach
kadzideka i spalenizny. Wiedziaam, e mczyni tocz w tej chwili walk na
mier i ycie. Co gorsza, nie miaam pojcia, czy Reed da sobie rad. Baron by
przecie wyszkolonym samurajem. Chciaam wskoczy midzy nich, ale zdawaam
sobie spraw, e nie wolno mi tego zrobi.
Wyjrzaam tylko przez rozdarte drzwi, by sprawdzi, co si dzieje. Mczyni
wci walczyli, a ja nagle zdecydowaam, e musz jako Reedowi pomc.
On nie moe zgin.
- Kimiko-san!

u s
l o
Obrciam si i zobaczyam okasan, ktra wraz z innymi gejszami poruszaa

a
si po omacku po pokoju. W rodku byo zupenie ciemno. Jedna z gejsz zapalia

d
lampk, a potem wypucia j z krzykiem na mj widok. I to wprost na futon,

n
ktrym gasiymy wraz z Mariko ogie. Znowu przede mn roztaczyy si
pomienie.

c a
- Kathlene-san, twj pas! - usyszaam peen przeraenia gos Mariko.

s
Spojrzaam w d. Koce mojego obi stany w ogniu. Zamaram na chwil
przeraona, a potem jednym ruchem zdaram z siebie resztki kimona. Baam si
patrze na moje donie, bojc si, e s poparzone, ale na szczcie byy tylko
przybrudzone sadz. Gejsze znowu zabray si do gaszenia ognia, a ja trwaam w
miejscu niczym nagi posg.
- Kimiko-san! -znowu usyszaam gos Simouye.
Spojrzaam w jej stron. Okasan trzymaa w doniach liliowe kimono. Nie
mogam si jednak do niej dosta, bo oddzielaa nas ciana ognia.
- Rzu, okasan! - krzyknam.
Simouye zwina kimono, a nastpnie cisna je w moj stron. W locie
rozwiny si rkawy i przez moment kimono wygldao niczym odradzajcy si z
ognia feniks. Zapaam je w powietrzu i przycisnam do piersi.

pona
Znowu obrciam si w stron tarasu, chcc zawoa Reeda, ale baam si go
rozproszy. W tej chwili nic nie mogam dla niego zrobi.
Woyam wic kimono i zawizaam pas byle jak, po czym ostronie
przesunam si w stron tarasu. Byam gotowa powici ycie, byle tylko baron
nie zabi Reeda.
Rozejrzaam si, szukajc czego, czym mogabym rzuci - metalowego
dzbana albo lampy. Niczego takiego jednak nie dostrzegam. Nogi zapltay mi si
w dugie kimono, a ja wstrzymaam oddech, widzc obu mczyzn tu przy
krawdzi tarasu. Oddychali ciko i poruszali si ju znacznie wolniej. Trudno byo
powiedzie, ktry z nich ma przewag. Obaj byli doskonaymi szermierzami. Gdyby

u s
baron wygra, na pewno od razu by mnie zabi, ale byo mi wszystko jedno.
Postpiam krok do przodu, a potem drugi, kiedy baron w kocu mnie zobaczy.

l o
Wyszczerzy zby i unis miecz jak do ciosu.

a
Reed rwnie mnie zauway.

d
- Uciekaj, Kathlene! Szybko.

n
Dugo bd pamita to, co nastpio po tych sowach. Baron Tonda-sama
postanowi skorzysta z okazji i zaatakowa Reeda jednym dugim sztychem.

c a
Bogowie musieli jednak czuwa nad cudzoziemcem, bo ten w ostatnim momencie

s
zrobi unik i miecz napastnika trafi w pustk. Podniosam do do ust, bojc si
nawet krzykn. Baron zachwia si, ale szybko odzyska rwnowag. Reed, ktry
wci patrzy w moj stron, straci okazj do ataku.
- Twj zachodni styl walki jest niczym w porwnaniu ze sztuk samurajw! -
zamia si szyderczo baron.
- Nie mwiem ci o samuraju Shinsengumi z Jokohamy, ktry nauczy mnie
wadania waszym mieczem? - zapyta Reed, podejmujc walk.
Kiedy patrzyam na sprawn prac jego stp i ramion, zaczam powoli
odzyskiwa nadziej. Reed unis oburcz miecz i wymierzy cios w gow barona,
ale dosign tylko drewnianej porczy tarasu.
Teraz baron zyska szans, ktrej nie zamierza zmarnowa. Skoczy w stron
Reeda i uderzy go nog w pier, tak e ten upad na deski i straci na moment

pona
oddech. Zanim jednak zdy unie miecz, Reed przetoczy si i dwign si na
nogi.
- Zostao ci ju niewiele ycia, baronie - owiadczy, oddychajc ciko.Jego
przeciwnik zamia si w odpowiedzi i ruszy na niego z impetem. Z mojego garda
wyrwa si ostry okrzyk, a potem, sama nie wiedzc, co robi, ruszyam na barona.
Reed chyba zobaczy, co si wici, bo natar na niego z furi. Ten straci na
chwil pewno siebie. Cios Reeda omin gow barona, ale trafi w jego nog.
Baron krzykn i spojrza na swoje zakrwawione udo. Jego spodnie powoli
przybieray ciemnoczerwon barw. A potem przyszo mu do gowy, e zyska
przewag, jeli bdzie walczy dwoma mieczami, sign wic po ten mniejszy.

kwiat wini.

u s
- Nigdy nie ulegn barbarzycy - rzuci przez zby. - Umr w chwale niczym

l o
- Umrzesz, ale nie w chwale! - krzykn Reed. -Twoje imi pozostanie na

a
zawsze splamione.

d
Baron zachwia si. Sowa cudzoziemca zabolay go bardziej ni rana. Ruszy

n
niepewnie w jego stron, wymachujc mieczami niczym w jakim makabrycznym
rytuale.

c a
Nie chciaam na to patrze, ale nie mogam oderwa od nich wzroku. Reed

s
ruszy w jego stron, a wtedy baron si cofn. Osabiona porcz nie wytrzymaa
ciaru jego ciaa i si zamaa. Baron znikn. Usyszaam tylko gone upnicie
ciaa o ziemi w dole, a potem nastpia cisza.
Podbiegam do krawdzi tarasu. Baron lea na kamieniach tu obok rzeki
Kamo. wiata, ktre odbijay si w wodzie, owietlay jego nieruchome ciao. Mia
rozbit czaszk, a poza tym w czasie upadku nadzia si brzuchem na swj krtki
miecz. Nadal dziery w doni miecz dugi, ale ten mia zamany koniec.
Zy czar przesta dziaa.
Owinam si szczelniej kimonem, chocia wiedziaam, e zimno, ktre mnie
przenika, nie pochodzi z zewntrz. Na dworze byo parno. Po niebie przetaczay si
deszczowe chmury, ale te gdzieniegdzie wieciy gwiazdy. Odwrciam oczy od
barona i spojrzaam przed siebie.

pona
- To ju koniec, Kathlene - powiedzia Reed i otoczy mnie ramieniem.
Zupenie zapomniaam, e jest tu obok. Teraz przytuliam si do niego z ulg
i zaczam paka. Nagle poczuam pod palcami co klejcego si i ciepego.
- Jeste ranny - powiedziaam. Reed przytuli mnie mocniej.
- To nic takiego. Zwyke dranicie - odrzek uspokajajcym tonem. -
Zaczekaj tutaj, musz sprawdzi, co dzieje si z baronem.
- Mylisz... e moe yje?
- Nie. - Pokrci gow. - Ale jeli tak, to nie mog dopuci, eby nawet taki
dra jak on wykrwawi si na mier.
Baam si, ale pozwoliam mu zej do rzeki. Wiedziaam, e ma racj. Reed

u s
opuci si na d przy pomocy jednej z lin wiszcych przy tarasie. Zwykle
korzystali z nich kochankowie gejsz, a teraz przyday si cudzoziemcowi, ktremu

l o
udao si pokona samuraja.

a
Najbardziej martwio mnie to, e baron tak bardzo upokorzy moj siostr. Nie

d
mogam mu darowa, e wkada palce do groty Mariko i grozi, i j zgwaci.

n
Byam jej wdziczna za to, e zdecydowaa si mnie ocali. Moja siostra stanowia
prawdziwe ucielenienie ideau gejszy.

c a
Raz jeszcze spojrzaam na martwego barona, przy ktrym pojawi si Reed, i

s
dopiero teraz poczuam ulg. Ucieszyo mnie rwnie to, e baron Tonda-sama nie
zdefloruje ju adnej maiko. Jego brak szacunku zarwno dla tradycji, jak i kobiet,
wydawa mi si wyjtkowo obrzydliwy i naganny. Opuciam gow i zaczam si
modli do bogw w podzice za to, co nastpio. Moje policzki znowu stay si
mokre od ez, ale tym razem byy to zy wdzicznoci.
- Udao nam si ugasi ogie - powiedziaa Mariko, ktra wesza bezszelestnie
na taras.
Skinam gow i wcignam powietrze w puca. Nawet na tarasie czu byo
swd spalenizny, poczony z silnym zapachem kadzideek.
- Nic ci si nie stao, Mariko-san? - zapytaam siostr.
W odpowiedzi pokrcia gow.
- Nie, nic. Wci tylko dr, jak li klonu na wietrze. Czy... czy baron Tonda-

pona
sama...?
- Tak, Mariko-san. Nie yje. Reed-san rani go w udo, a on potem spad na
ziemi i przebi si wasnym mieczem.
- Zych ludzi zawsze czeka pody koniec - zauwaya Mariko sentencjonalnie.
Zacisnam pici ze zoci.
- auj, e sama nie przyczyniam si do jego mierci - rzekam mciwym
tonem. Nagle w powietrzu rozleg si dzwon. Mariko zapaa mnie za rk.
- Dzwoni na poar - wyjania. - Zaraz bd tu straacy z sikawkami.
Uniosam do do piersi.
- O bogowie! Zobacz barona i Reed-sana! Spojrzaam na Reeda, ktry krci

najszybciej.

u s
si przy baronie, nie zdajc sobie sprawy z zagroenia. Powinien uciec std jak

l o
- I pomyl, e Reed-san go zabi - dodaa Mariko.

a
- Musimy go szybko ostrzec. - Zapaam siostr za rk i znowu spojrzaam w

d
d.

n
Jeli wadze wykryj, co si stao, Reed bdzie musia poegna si z yciem.
I to z mojego powodu...

c a
Zaczam znowu kombinowa, jak mu pomc, nie mogam jednak si na

s
niczym skupi. Nie wiedziaam, e dramat, ktry rozgrywa si przed moimi oczami,
jeszcze si nie skoczy.

pona
Rozdzia siedemnasty
Przez sto osiem lat Herbaciarnia Drzewa Wspomnie przypominaa bajkow
krain, ktra lnia zotem oraz srebrem i pachniaa zmysowo jaminem. Rosy w
niej wierzby i re, motyle przysiaday na kimonach gejsz, a pszczoy ssay nektar z
kwiatw liw.
Jednak owej sierpniowej nocy ta ba nagle si skoczya, a ja zrozumiaam,
e herbaciarnia jest te czym innym. Po raz pierwszy poczuam w niej tak olbrzymi

s
strach, e nawet pniej, gdy siedziaam obok Reed-sana na pobrudzonej sadz

u
jedwabnej poduszce, nie mogam odzyska dawnej harmonii.
Nie by to czas na mylenie o zmysowych przyjemnociach i pieszczotach.

l o
Zastanawiaam si przede wszystkim nad tym, jak ocali Reed-sana, a jednoczenie

a
wiedziaam, e tak czy owak musz si z nim rozsta.

d
Czy taki los bogowie mi wyznaczyli, tato? Czy dlatego mi go tu przysae?

n
To byy niemdre dziewczce myli, ale nie przestawaam z ojcem tak

a
rozmawia.

c
Siedziaam na pitach i chodziam twarz wachlarzem, nie zwracajc ju

s
uwagi na to, jak go trzymam. Miaam na gowie waniejsze rzeczy. Zastanawiaam
si mianowicie, jak mam uwiadomi Reedowi, e jest w niebezpieczestwie. Czy
nie powinnam zapomnie o japoskiej gocinnoci i nie powiedzie mu wprost, e
musi jak najszybciej wraca do Ameryki? I to beze mnie.
Tak, kochaam go, ale wiedziaam jednoczenie, e mog speni swoje
dziecice marzenia. Wkrtce zostan gejsz. Bd moga bra udzia w tacach nad
rzek Kamo, bawi dostojnikw i rozkochiwa w sobie kolejnych klientw... Stan
si czci wiata kwiatw i wierzb.
Przecie tego wanie chciaam!
Naprzeciwko mnie siedziaa okasan, ktra rwnie korzystaa z wachlarza.
Wci delikatnie staraa si przekona Reeda do naszego planu, lecz on wcale nie
chcia jej sucha. Zdawaam sobie spraw, ile jej zawdziczam. Czuam si te

pona
winna z powodu poaru, chocia hojna zapata barona powinna wystarczy na
pokrycie kosztw remontu herbaciarni. Czuam si zwizana z tym miejscem i
chciaam wytumaczy to Reedowi. On jednak cigle krci gow.
- Co prawda baron nie yje, ale ksi dalej bdzie ci ciga, Kathlene -
zauway. - Nigdy nie bdziesz tu bezpieczna.
Zamknam oczy i zacisnam mocno powieki. Dlaczego Reed nie chce poj,
e to jego ycie jest zagroone?
- Nie, baron poinformowa wczeniej swego daimi, e mnie zabi -
powiedziaam. - Nikt ju nie bdzie mnie tu szuka. - Urwaam na chwil. - Prosz,
posuchaj, to ty musisz teraz bardzo uwaa. Widzieli ci tu ludzie barona i o
wszystkim ksiciu donios.

u s
- Nie boj si ksicia, Kathlene. Chc, eby wyjechaa ze mn z tego kraju,

l o
gdzie musisz si sprzedawa, by zabawia mczyzn.

a
Czy wszyscy gaijini s tak tpi? Czy nie mwiam mu, e gejsze s

d
artystkami, a nie kurtyzanami? Czy nie wyjaniaam, e sprzedawanie wiosny jest

n
uwicon tradycj? Staraam si nie myle o tym, e sama te kiedy byam
cudzoziemk i e gdyby wychowano mnie w innej tradycji, mylaabym zapewne
tak jak on.

c a
s
- Nie rozumiesz mnie, Reed-san - rzekam, czujc narastajc frustracj. -
Inaczej nas wychowano. yj w innym wiecie...
- Ale teraz moesz go zmieni - zauway.
- To niemoliwe - odparam, krcc gow.
- Dlaczego?
- Bo... jestem gejsz.
- A czy pojechaaby ze mn, gdyby ni nie bya? Spojrzaam na niego
uwanie. Co takiego chcia mi przekaza? Czy chce si ze mn oeni? A jeli tak,
to dlaczego nie poprosi mnie o rk? Ukoniam mu si gboko.
- Prosz, eby uszanowa wybran przez mnie drog.
- Gdyby nie groby ksicia, nigdy nie trafiaby do herbaciarni - zauway
Reed i wycign do w moj stron.

pona
Nie wykonaam jednak adnego gestu.
- Zawsze chciaam zosta gejsz. I wiem, e w kocu znalazabym drog do
wiata kwiatw i wierzb.
- Jednak w ten sposb nie idziesz za gosem serca - stwierdzi po chwili
milczenia. - Wiem, e mnie kochasz, Kathlene.
Tak, to prawda, przyznaam w duchu. Nie mog jednak zrezygnowa ze
swoich marze.
- Niedugo ksi przyle tu swoich ludzi - powiedziaam, chcc odwrci
jego uwag. - Wtpi, by uwierzyli okasan, e baron spad z tarasu, chcc uratowa
ycie jakiej gejszy, i przebi si wasnym mieczem.

u s
Simouye przyja spokojnie wiadomo o mierci barona. Zaraz te wymylia
t bajeczk o ratowaniu ycia gejszy, chocia uprzedzia mnie, e nie sdzi, by kto

l o
da si na ni nabra. mier w wyniku pojedynku z cudzoziemcem w domu gejsz

a
na pewno stanowi skaz na honorze samuraja.

d
- Ja te w to nie wierz - powiedzia Reed-san i spojrza na mnie wyczekujco.

n
Nastpnie dotkn swego ramienia, ktre opatrzya mu Ai, i lekko si skrzywi.
- Mwiam ci ju, Reed-san, e nas nie rozumiesz...

c a
Podniosam si z miejsca, przytrzymujc kimono lew rk, jak powinnam.

s
Chciaam w ten sposb pokaza Reedowi, e jestem prawdziw gejsz.
Spojrzaam w stron pustego tarasu. Jeszcze teraz czuam ciarki na plecach na
jego widok. W innych herbaciarniach te zapalono ju wiata. Powietrze byo
duszne i wilgotne. Przydaby si deszcz, ktry by je troch odwiey.
Wok gejsze zajmoway si porzdkami. Zwijay nadpalone maty i
zastpoway je innymi. Krciy si te blisko nas, starajc si podsucha rozmow.
Wszystkie wiedziay, e Simouye ukrya Reed-sana w schowku, gdzie ukrywano te
innych mczyzn w czasach lojalistw.
Jednak miejska brygada straacka nikogo nie szukaa. Jej dowdca sprawdzi,
czy poar zosta ju ugaszony, po czym odwoa swoich ludzi. Reed trafi wic do
prywatnego apartamentu Simouye, gdzie Ai opatrzya mu ran. Tutaj te toczya si
nasza rozmowa.

pona
Sama nie wiedziaam, dlaczego Reed-san nie chce mnie sucha.
- Obawiam si, Cantrell-san, e Kimiko-san ma racj - odezwaa si okasan po
duszym milczeniu. - Musisz natychmiast opuci herbaciarni. Kiedy ksi dowie
si, e to ty zabie barona, jego ludzie zaczn ci szuka. eby zabi.
Reed tylko machn rk.
- Przecie nie moe mnie szuka wszdzie. Jeszcze dzi w nocy pojad
pocigiem do Tokio, a stamtd do Jokohamy.
- Dlaczego wanie tam? - spytaam, nie mogc powcign ciekawoci.
- Znam tam samuraja, ktry mi pomoe odpar. Jeli te sowa miay mnie
zachci, to nie speniy swego zadania. Wci nie wiedziaam, jakie Reed ma

swymi siostrami.

u s
wobec mnie zamiary. Wolaam zosta w Herbaciarni Drzewa Wspomnie wraz ze

l o
Simouye klasna w donie, co oznaczao koniec rozmowy.

a
- Robi si pno, Cantrell-san. Musisz std odjecha przed kolejnym

d
dzwonkiem stranika.

n
Reed wyjecha.
Patrzyam na riksz, ktra oddalaa si od herbaciarni wsk uliczk.

c a
Owietlay j jedynie czerwone latarnie koyszce si wdzicznie na wietrze.

s
Baam si, e wyjedzie zbyt pno, ale liczyam na to, e ujdzie z yciem.
Zastanawiaam si, czy gdyby wypowiedzia sowa, ktre chciaam usysze, to
zdecydowaabym si na wsplny wyjazd. Niepotrzebnie, bo przecie nie powiedzia
niczego takiego.
- Okasan uwaa, e mog ju nosi biay konierzyk gejszy - poinformowaam
Mariko.
- Czy tego wanie pragniesz, Kimiko-san?
- Tak, Mariko-san, tego wanie pragn. Dlaczego te sowa wyday mi si
takie puste? Czy dlatego, e gaijin zabra ze sob moje serce? A przecie gejsze nie
powinny nawet myle o mioci.
- Gejsze to wolne duchy, a jednak przypominamy troch ptaki w klatkach -
odezwaa si po chwili Mariko. - Wanie dlatego tak bardzo podobamy si

pona
mczyznom.
- Nie, Mariko-san, gejsze mog robi, co im si podoba - powiedziaam. - Pod
warunkiem, e si nie zakochaj. Wrciymy do ogrodu. Powietrze byo ju chod-
niejsze, a ja usyszaam szelest lici wielkiej wierzby. Nadciga deszcz.
- Gejsza powinna zasoni sobie oczy, gdy widzi mczyzn, ktry za bardzo
jej si podoba - stwierdzia Mariko. - Nie moe ani mwi, ani sucha o mioci.
- A co z His? - zapytaam. - Czy go nie kochasz?
- Nie mog nikogo kocha, Kimiko-san. Przecie mam wkrtce zosta gejsz.
Musz i wyznaczon przez tradycj drog i pozwoli, by to okasan wybraa mi
protektora.

u s
Mwia to ze spokojem i pokor. Jakby to byy sowa modlitwy, ktrej
nauczya si na pami i ju nie zwracaa uwagi na jej znaczenie.

l o
I nagle pojam co, co zawsze przeczuwaam, a z czym nie chciaam si

a
pogodzi. Mariko nigdy nie uchyliaby si przed obrzdem defloracji. Speniaby

d
swj obowizek. I chocia staaby si kobiet, to jej dusza zachowaaby niewinno

n
modej dziewczyny.
Ja jednak byam inna. Pragnam czego wicej. Mioci. Sama nie

c a
wiedziaam, skd si to brao, ale teraz zrozumiaam, e powinnam bya pojecha z

s
Reedem.
Za pno, pomylaam.
Musiaam mie bardzo nieszczliw min, bo Mariko spojrzaa na mnie
uwanie.
- Ale ty, Kimiko-san, powinna pj za gosem serca - odezwaa si nagle
impulsywnie. - Nie powinna rezygnowa z mioci.
Dolna warga zadraa jej jak u dziecka i Mariko j przygryza, by nie
pokazywa, jak bardzo jest wzruszona. Jednoczenie dostrzegam na jej wargach
kropelk krwi.
- Twoje usta krwawi, Mariko-san - powiedziaam, podajc jej chusteczk.
- Nie, to tylko drozd chcia ukra wini z warg - powiedziaa, starajc si
umiechn.

pona
Popatrzyam na ni, poruszona jej sowami. Moja siostra pokazaa mi drog,
ktr powinnam pj, cho wiedziaa, e jeli si na to zdecyduj, to ona zostanie tu
sama. Moje serce wypeniy mio i szacunek.
Nie sdziam, e podejm najwaniejsz decyzj w moim yciu, stojc tu
przed Drzewem Wspomnie. Jego dugie zwieszajce si gazie przypominay mi
strj gejszy, a kiedy powia wiatr, wierzba poruszaa si z gracj wanie gejszy.
Odwrciam si i jeszcze raz zerknam na riksz, ktra uwozia drogiego mi
czowieka.
Pomylaam, e nie mog zosta w herbaciarni. Oddaam ju swoje serce i
powinnam teraz pj za jego gosem.
Na ramieniu poczuam do Mariko.
- Biegnij za nim, Kimiko-san.

u s
l o
Skinam gow i ruszyam biegiem w stron bramy, gubic po drodze swoje

a
saboty. Miaam wraenie, e kto za mn krzyczy i dopiero po chwili zrozumiaam,

d
e ten gos wydobywa si z mojego garda.

n
- Stj! Stj!
Poczuam na twarzy pierwsze krople deszczu. Przypomniao mi to t noc,

c a
kiedy przybyam do Herbaciarni Drzewa Wspomnie.

s
- Co si stao? - zdziwiony gos Reeda dobieg z wntrza rikszy. Hisa-don
przystan. Biegam boso, czujc, jak wiatr wydyma dugie rkawy mojego kimona.
Podbiegam do rikszy i krzyknam:
- Nie pozwol ci odjecha beze mnie!
Reed odsun zasonk, a wtedy dostrzegam jego szeroki umiech.
- Miaem nadziej, e zmienisz zdanie - powiedzia. - Dlatego tak si
ocigaem. Wziem nawet twoje rzeczy. - Wskaza moj niewielk walizk, ktra
staa we wntrzu rikszy. - W razie czego Hisa odwizby j z powrotem.
Popatrzyam na ni ze zdziwieniem. To bya ta sama walizka, ktr miaam ze
sob trzy lata temu.
- Skd j masz?
- Od okasan - odpar. - Spakowaa j dla ciebie. Jest tam twj paszport i

pona
ubrania.
Skoniam z pokor gow.
- Wic Simouye-san domylia si, e tu nie zostan - szepnam. - Wiedziaa,
e nale do innego wiata.
- Tak, a ja nie rozumiaem, jak wiele znaczy dla ciebie bycie gejsz - przyzna
Reed. - Nie chciaem odbiera ci tego wszystkiego, ale teraz chyba mog zapyta.
Czy wyjdziesz za mnie za m?
Uniosam rce, czujc, jak rkawy kimona rozpocieraj si niczym skrzyda
motyla.
- O tak, Reed-san.

u s
- Wic wejd do rodka, ebym mg ci przytuli. Poza tym chyba znowu
pada. - Wychyli si troch z wntrza rikszy. - Twoje piersi s pene i nabrzmiae -

l o
szepn.

a
Moje ciao przeszy dreszcz rozkoszy.

d
- Tylko tak mwisz...

n
- Zaraz ci poka, Kimiko-san, co potrafi barbarzyca.
Wsiadam do ciasnego wntrza.

c a
- Nie bdziesz si chyba ze mn kocha w rikszy.

s
- Tylko sprbuj mnie powstrzyma! Hisa-don ruszy przed siebie. Zapewne
okasan
powiedziaa mu, e powinien si spieszy. Obejrzaam si za siebie i
zatrzymaam wzrok na herbaciarni, ktra przez ostatnie trzy lata bya moim domem.
Teraz czeka na mnie nowy wiat, ktrego nie znam.
- Kocham ci, Kathlene - usyszaam tu obok peen uczucia gos Reeda.
- Ja te ci kocham, Reed-san.
Przytuliam si do jego szerokiej piersi i usyszaam tu nad gow gbokie
westchnienie. Kiedy przesunam niej do, poczuam, e jest podniecony.
- Zawsze bdziesz moj jasnowos gejsz - szepn Reed. - Moim motylem.
- Nawet motyl wieczorem potrzebuje miejsca, w ktrym mgby odpocz -
powiedziaam, kadc gow na jego ramieniu. - A ja wanie je znalazam.

pona

You might also like