You are on page 1of 21

Stonehenge

Niedawno byłem w Londynie zwiedzając British Muzeum. Po wyjściu z muzeum przez

zupełny przypadek (ale przecież przypadki nie istnieją) trafiłem do sklepu a właściwie

antykwariatu pod nazwą ATLANTIS. To było to czym się interesowałem od dawna.

Atlantyda. Wśród ogromnej ilości książek które tam znalazłem, pierwsza, która mi wpadła w

ręce to była Księga Umarłych. Dwie bardzo miłe ekspedientki w może trochę więcej niż

średnim wieku, o spokojnych spojrzeniach uśmiechnęły się do mnie. Padło pytanie.

- Dlaczego interesujesz się Egiptem? - Dlaczego?? zastanowiłem się. Słyszałem o Patryku

Gerylu i jego książce pt. Proroctwo Oriona na rok 2012 i może właśnie dlatego szukam

odpowiedzi? Wiedzieć i nic nie robić to nie jest rozsądne. Po paru dniach jednak doszedłem

do wniosku że taka odpowiedź jest niepełna, i chyba niewłaściwa. Tak naprawdę szukam

samego siebie, szukam odpowiedzi na pytania które chyba każdy z nas sobie zadaje. Kim

jestem? Dlaczego jestem? Skąd pochodzę? Co mam jeszcze do zrobienia.

Szukam Przyszłości w Przeszłości.

Urodziłem się 22 listopada 1964 roku o godzinie 6,20 w Gdańsku. Data ta niestety nie dała mi

odpowiedzi spod jakiego jestem znaku zodiaku, bo różne pisma podają inaczej. Skorpion albo

Strzelec, taki ni pies ni wydra. Kiedyś pisałem do różnych wróżek i znających horoskopy po

to aby mi ktoś powiedział mój znak zodiaku, jednak w wielu przypadkach odpowiedzi nie

nadchodziły. Te co przyszły były bardzo proste, zapłać a powiem ci twój horoskop, czyli
twoją przyszłość. A nie o to mi przecież chodziło. I dałem sobie spokój na wiele lat. Dopiero

nie dawno zauważyłem że w czasie i miejscu kiedy się urodziłem, na niebie Neptun, Uran,

Wenus i Mars były prawie w jednej linii. To nic specjalnego, wielu ludzi urodziło się w tym

samym czasie ja jednak chciałbym wiedzieć gdzie jest moje miejsce w zodiaku. Kiedy byłem

młody, bardzo młody, szukałem mojej szczęśliwej gwiazdy. Każdy z nas kiedyś jej szukał.

Obrałem sobie gwiazdę, która dla mnie była na szczycie wielkiego znaku drogowego - jesteś

na drodze z pierwszeństwem przejazdu. Jeszcze wtedy nie wiedziałem że jest to Mintaka,

jedna z gwiazd Pasa Oriona. Wiele nocy spędziłem z tą gwiazdą. Po wielu latach moja

szczęśliwą gwiazdę znalazłem w piramidach i tak właśnie wszystko się zaczęło. Zawsze

czułem że czasy obecne nie są moim czasem. Że powinienem żyć gdzieś w Średniowieczu,

kiedy wszystko było proste. Czarne albo białe. Bardzo blisko natury i przyrody. Coś ciągnęło

mnie do Szkocji poprzez Stonehenge, Druidów i całą historię. Tak na prawdę jeszcze nie

odkryłem co to jest. Ciągle szukam wszędzie, w muzyce, w przyrodzie, w historii, w Celtach,

Druidach, Egipcie i Atlantydzie, w którą wierzę że istniała.

Stonehenge

Słońce jest naszą najbliższą gwiazdą. Jedną ze 100 miliardów gwiazd naszej galaktyki, Drogi

Mlecznej. Jest żółtopomarańczową gwiazdą typu widmowego G2V, absolutnej jasności

+4,79mawizualnej -26,78m. Ziemia i pozostałe planety krążą wokół Słońca po eliptycznych

orbitach przyciągane siłą ciążenia. Bez jej światła życie na Zieminie mogłoby istnieć. Od

zarania wieków słońce było przedmiotem kultu i czczenia go jako boga.


Może i słusznie, bo nasze życie ustawione jest w rytmie tej dobroczynnej, ale jakże groźnej i

niebezpiecznej gwiazdy. Słońce było centralnym punktem wielu prehistorycznych i

starożytnych religii. Słońce i jego ziemski przedstawiciel ogień były wówczas jedynymi

źródłami światła i ciepła, a więc życia (było uważane za dawcę, ale też za niszczyciela życia).

W konsekwencji często Słońce stawało się też symbolem nieskończoności, źródła energii i

mocy życiowej, męskiego Stwórcy (zwykle Słońce utożsamiano z pierwiastkiem męskim),

prawdy i oświecenia. Największą czcią Słońce darzyły ludy żyjące w strefie umiarkowanej

Ziemi (w strefie podzwrotnikowej większym kultem otaczano Księżyc). Kult Słońca znano w

Egipcie, Mezopotamii, Armenii. Słońce czcili starożytni Persowie, Aztekowie i Słowianie, a

także Indianie Ameryki Północnej (Taniec Słońca). Prawie wszędzie Słońce występowało

jednak jako bóstwo bezpośrednio podporządkowane lub tożsame głównemu bogu (lub też

stanowiąc jego atrybut). W tym ostatnim przypadku następowała często personifikacja Słońca

(jako całości lub jego stanów), w formie bóstwa solarnego - najpopularniejsi z nich to: egipski

Ra, irański i indyjski, a także rzymski Mitra, nordycka Sol, słowiański Swaróg, a więc kult

umierającego co wieczór i zmartwychwstałego słońca był religią która rozwinęła się we

wszystkich krańcach globu zwanego Ziemią. Egipscy bogowie

Atum– (uważany za Atum-Ra) • bóg wschodzącego słońca,

Amon- bóg • zachodzącego słońca,

Ra– bóg • słońca, stwórca i pan wszechświata i nieba

byli uosobieniem życiodajnej energii, władzy i potęgi. Piramidy były miejscem gdzie faraon

jako bóg słońce mógł wracać na ziemię kiedy chciał. Były miejscem przejścia.

Wiele tajemnic związanych z kultem słońca jest do dzisiaj nierozwiązanych i pewnie

takimi pozostaną. Jedną z nich są kamienne kręgi rozsiane na przestrzeni wieków po całej
Europie i nie tylko. Najsłynniejszym z nich jest Stonehenge. Miejsce, które powstawało przez

setki lat do dziś ukrywa swoje tajemnice. Proces wznoszenia tej niezwykłej budowli można

podzielić na trzy główne etapy:

Etap I – 2950 - 2900 roku p.n.e. powstaje kolisty rów i wał ziemny nazywany z ang. "henge".
ETAP II – ok. 2900 - 2400roku p.n.e. w centrum, okalanym przez wał i rów ziemny,

wzniesiona zostaje konstrukcja z drewna...


ETAP III- ok. 2500 -1500 p.n.e powstaje kamienna budowla, wielokrotnie przebudowywana

na przestrzeni prawie1000 lat. Przeprowadzone badania naukowe potwierdziły, że 7-8 tysięcy

lat temu, obszar ten pokrywały lasy sosnowe i leszczynowe, które później ustąpiły miejsca

łąkom. Stonehenge stanowiło centrum jednej z najstarszych kultur na świecie. Opisy

istniejącego, prehistorycznego krajobrazu, potwierdziły ślady znalezionych wgłębień w ziemi,

których pochodzenie przypisano okresowi mezolitu, środkowej części epoki kamienia.

Miejsca tych wgłębień poznamy dzisiaj po namalowanych, białych punktach na asfalcie

przyległych parkingów - przeznaczonych dla zwiedzających. Większe z kamiennych bloków,

tworzących krąg - zostały wykute z piaskowca (sarsenu) pochodzącego z oddalonych o 30

km. kredowych wzgórz Marlbonough Downs. Mniejsze bloki wykuto z tzw. "błękitnej skały"

(bluestone) pochodzącej z oddalonych o 385 km. mistycznych gór Preseli w Walii.


Widniejące - przypominające nadproża głazy zostały wykonane z dolerytów. Wewnątrz

kamiennych kręgów jest tzw. "Podkowa trylitów", również wykonana z piaskowca. Dalej na

północny wschód, prosto w kierunku wschodzącego słońca w dniu przesilenia wiosennego,

poza kolistym, rowem stoi samotnie, bardzo duży kamień, nazywany "Piętą" (Heel Stone).
Na zewnątrz kamiennych kręgów, na powierzchni otoczonej kolistym rowem znajdują się

jeszcze tzw. "Kamienie Stacyjne" (Station Stone), dwa z nich na rysunku otoczone okręgami,

ułożone zostały w osi północ-południe oraz na południe tzw. "Kurhan Południowy" (South

Barrow).
Końcowy etap budowy kompleksu

Do Stonehenge wybrałem się z moim przyjacielem Norbertem. Pogoda, i środek tygodnia, bo

był to wtorek, nie sprzyjały na zwiedzanie i uważne przyjrzenie się miejscu, liczyłem jednak,

że będę mógł w miarę możliwości skupić się i poczuć energię tego miejsca. Siąpił deszczyk i

wiał w miarę spokojny wiaterek. Zaparkowałem pojazd obok wielu, wielu innych. Nie

oczekiwałem, że na miejscu zastanę tylu ludzi, różnej narodowości, w szczególności

Japończyków, Niemców, ale i byli również Polacy i Anglicy. Kiedy zaczęliśmy iść w

kierunku kasy i tunelu pod drogą A 344,jedynego wejścia na teren kręgu, zerwał się bardzo

silny, zimny wiatr, który zaczął zacinać tak deszczem, że w ciągu kilku minut byliśmy

przemoczeni. Cofnęliśmy się do samochodu po kurtki i znów w kierunku kasy. Zapłaciliśmy

za bilet po 6,5 pobraliśmy elektronicznego przewodnika i ulotkę w języku polskim i


ruszyliśmy. W tunelu wiele osób, schowanych przed deszczem, słuchało elektronicznego

przewodnika, w kształcie małego radia.

Po wyjściu z tunelu wiatr i deszcz uderzył nam prosto w twarz, nie zatrzymało to nas jednak,

choć uniemożliwiło słuchanie przewodnika i utrudniało

wykonanie zdjęć. Krąg nie wywarł na mnie jednak

takiego wrażenia jakiego oczekiwałem. Był mniejszy niż

myślałem. Kierując się ścieżką dookoła kamieni,

ogrodzoną linką umieszczoną na niewysokich słupkach,

zbliżyliśmy się do kamieni. Pierwsze co mnie uderzyło to

kształt twarzy w jednym z kamieni. O tym nie czytałem

w żadnym opracowaniu. Może to był po prostu

przypadek?

Ludziom jednak nie przeszkadzał deszcz. Stali grzecznie w wyznaczonych punktach i

słuchali. My szliśmy dalej oglądając skały z oddalenia. Nie można niestety wejść do

wewnątrz kręgu. Droga prowadzi dookoła wzdłuż dużego okręgu, zbudowanego w I etapie

budowy. Norbert dosyć szybko uciekł, więc podążyłem za nim. W drodze powrotnej moją

uwagę zwróciły wzgórza, oddalone o ok. 600 metrów od kamiennego kręgu. Moja pierwsza

myśl - pagórki te nie mogły powstać w drodze naturalnej. Po powrocie do samochodu

pogoda uspokoiła się. Wiatr zelżał, deszcz znów zaczął siąpić. Zmarznięci i przemoczeni

grzaliśmy się w samochodzie.

Po powrocie do domu postanowiłem sprawdzić moje odczucia i włączyłem komputer. Z tej

pozycji można jednak więcej zobaczyć niż na miejscu. Pierwsze co chciałem zobaczyć to

zdjęcia satelitarne Stonehenge i okolic. To co zobaczyłem przerosło moje oczekiwania.


Kurhany te były ułożone w zadziwiający, nienaturalny sposób. Po zbliżeniu okazało się w

niektórych a w szczególności tych większych, na samym szczycie są ślady otworów. (poz 1,

2, 3,4) do czego służyły? Nie znalazłem jeszcze na to odpowiedzi. Coś jeszcze przykuło moją

uwagę. Ślady wyraźnych dróg. Jedna z nich, którą zaznaczyłem nr 8prowadziła bezpośrednio

z kamiennego kręgu do głazu znajdującego się w środku pola w linii prostej idealnie

przechodząc przez Heel Stone do środka okręgu, wskazując kierunek wschodu słońca w

czasie przesilenia letniego. Druga z nich, którą zaznaczyłem nr 7, prowadziła od 2 głazów w

kierunku kurhanu nr 3. Dość długo zastanawiałem się co dalej. Co to może znaczyć.

Zastanawiałem się nad kamieniami stacjonarnymi ukierunkowanymi północ – południe i

poprowadziłem prostą. Ku mojemu zdziwieniu uzyskałem trójkąt równoramienny, który

zaznaczyłem nr 9. Trzecią drogą, która przykuła mi uwagę była droga bardzo szeroka, ok.

80m,oddalona od kamiennego kręgu o ok. 800m. którą oznaczyłem nr 6. Ostatnią

ciekawostką, którą stwierdziłem na północno - wschodniej stronie kamiennego kręgu jest

wyraźnie wycinający się prostokąt pomiędzy drogą nr 6 i kurhanem nr1.

Jak mówi wiele opracowań, a dzisiejsi Druidzi twierdzą, miejsce to zostało zbudowane do

obserwacji nieba, a w szczególności słońca, o oddawaniu jemu czci a kulminacyjnym

momentem miałoby być wschód słońca w okresie przesilenia letniego sprawdziłem co mogli

oni zobaczyć. Korzystając ze strony flshearth.com w planetarium sprawdziłem miejsce

wschodu słońca na przestrzeni wieków dla centrum kamiennego kręgu leżącego na pozycji

GPS długość 51° 10’43,5’’ N oraz szerokość 1º 49’30,9’’ W (51,17876 i -1,82623)

Nie powinienem być zdziwiony efektami, które zobaczyłem. Precesja słońca i jego wędrówka

po ekliptyce sprawia, że słońce na przestrzeni wieków wstaje w zupełnie innym miejscu.


Miejsce wschodu słońca w dniu 23 czerwca 2501 r pne jest oddalone od miejsca wschodu

słońca w tym samym okresie 2008 roku w kierunku wschodnim. To obalałoby tą teorię

ponieważ linia prosta (pomiędzy 2 punktami jakimi jest słońce i Heel Stone) zostałaby

przesunięta o parę metrów w centrum kręgu, natomiast przy trzech punktach stałych które są

widoczne na zdjęciu, miejsce wschodu słońca pokrywałoby się tylko w pewnym okresie.

Różnica w miejscu wschodu słońca jest ok. 7º pomiędzy latami 2501r pne a 2008r. Przy

odległości ok. 80m od Heel Stonedo centrum okręgu ( wysokość utworzonego w ten sposób

trójkąta) daje nam ok.20m podstawy tego trójkąta, a więc na przestrzeni wieków miejsce

obserwatora przesunęłoby się. Nie twierdzę że nie pomagało to w ustaleniu kierunków, ale

myślę że w celu obserwacji wystarczyłyby paliki ustawione w odpowiednich miejscach. W

takiej wersji jest to przerost formy nad treścią. Tak wielkie przedsięwzięcie o tak potężnych

rozmiarach musiało służyć do czegoś innego. Patrząc na plany i zdjęcia Stonehenge, miałem

wrażenie że ciągle mi czegoś brakuje. Brakuje mi zadaszenia, lub nadbudowy.

Pewnej nocy, kiedy patrolowałem lotnisko, przyszedł mi do głowy niewyobrażalny

pomysł. Pomysł, który wielu nazwałoby niedorzecznym i niemożliwym. Podstawka. Wielkich

rozmiarów podstawka na coś co było naprawdę dużych rozmiarów. Ta konstrukcja byłaby w

stanie utrzymać przedmiot ważący dziesiątki lub setki ton. Nie mam niestety dostępu do

wymiarów tego megalitu, i wszystko jest w wymiarach przybliżonych, więc nie mogę

dokonać prawidłowych obliczeń. Człowiek od zarania wieków starał się używać narzędzi,

budować konstrukcję dostosowane do celu wykorzystania. Stonehenge jest za duże do

wszystkiego co mogłoby być dobre na tamte czasy. Kiedy wyobraziłem sobie zawieszony na

kamieniach potężnych rozmiarów, o kształcie spodka, zamknęła mi się całość. Przy tych

rozmiarach spodka, wewnętrzny krąg w kształcie podkowy stał się zrozumiały. Miejsce na

trap. Kierunek wschodzącego słońca dodał więc mistycyzmu i wielkiej tajemniczości miejscu,

dla kogoś kto chciał ukryć rzeczywisty cel budowli. Brak jakiejkolwiek informacji wykutych
w skałach również to potwierdza. Ludzie lubią pozostawiać po sobie ślad. W Stonehenge na

głazach znaleziono jedynie znaki wykute w jednej ze skał wskazujące na miejsce pochówku.

W trakcie badań, które prowadzili profesorowie Timothy Darvill i Geoff Wright z

Bournemouth University, okazało się, że w obrębie słynnego kręgu pochowano 240 ludzi.

Pierwszą osobą, która tam spoczęła, był mężczyzną. Jego pogrzeb mógł mieć miejsce

najwcześniej 2930 lat p. n. e., najpóźniej 2870 lat p. n. e. Ostatnią pochowaną osobą była

kobieta, zmarła najpóźniej 2340 lat p.n. e. Takie są wyniki określania wieku grobów metodą

węgla radioaktywnego C14.

Nie są to jedyne kości ludzkie, jakie spoczęły w Stonehenge. W obrębie kamiennego

kręgu archeolodzy już kilkadziesiąt lat temu znaleźli przepalone kości ludzkie w jamach, w

których prawdopodobnie tkwiły drewniane słupy. Przy czym jamy te nie miały charakteru

grobów, spalone kości zostały do nich wsypane. Na takiej podstawie badacze sądzą, że jest to

pozostałość jakichś obrzędów kultowych. Kim byli ludzie chowani przez 500 lat w grobach, a

nie w jamach w postaci garstki popiołu – tego nie wiadomo. Może to byli niewolnicy, którzy

pracowali przy budowie i nie zasługiwali na prawidłowy pochówek? A miejsce miało zostać

ukryte?. Taki długi czasookres stawiania budowli, dotyczy to również kompleksu piramid w

Gizie, które ustawione w kształt gwiazdozbioru Oriona wskazują na czas projektu ok. 10500

lat p.n.e., dowodzi tego ze każdy z nas ma swoje zadanie do wykonania, swoje destiny, które

jest fragmentem jakiejś całości, która może kiedyś zobaczą nasi przodkowie.

Wróćmy jeszcze na chwilę do czasów naprawdę zamierzchłych, jak to określiła moja

serdeczna przyjaciółka Marcelina, czasów więcej „fiction” niż „Since” do powiązań z

tajemniczą wyspą zwaną Atlantydą. Czy są jakieś części wspólne? Na pewno kształt

Stonehenge jest bardzo podobny do stolicy Atlantydy wg opisu Platona


Jak możemy zauważyć, trzy kręgi są zaskakująco podobne.

Już po napisaniu tej pracy przeczytałem artykuł Pt. „Atlantyda Wyspa Ognia” i tam w

zaskakujący dla mnie sposób znalazłem uzupełnienie mojej teorii.

„ Maciej Kuczyński we wstępie do "Atlantyda wyspa ognia" pisze:

"Literatura na temat Atlantydy opiera sie na mocno utrwalonej tradycji; niemal zawsze

autorzy przedstawiają legendarną wyspę jako kraj wysoko cywilizowany, wyrastający pod

każdym względem ponad poziom ówczesnej reszty świata." (Kuczyński, 1984)

Tym tropem podąża także jeden ze zwolenników teorii łączącej Stonehenge z mityczną

Atlantydą dr Jan Kryściak. Przypuszcza on, iż istniało potężne, mające ogólnoświatowy

zasięg Imperium Atlantydy. Jego mieszkańcy "dysponowali nauką i techniką, wobec której

nasze osiągnięcia są jeszcze bardzo skromne". Poznali technologie umożliwiające między


innymi kosmiczne podróże, budowali stacje orbitalne, oraz aby przedłużyć życie

przeszczepiali sobie serca. Pozostałych mieszkańców Ziemi, "tkwiących wepoce kamiennej"

używali jako siły roboczej oraz potencjalnych dawców organów do przeszczepów. Upadek

Imperium nastąpić mógł wskutek katastrofy żywiołowej lub wewnętrznego rozkładu elity

władzy który spowodował wybuch rebelii.

"A może z tym kromlechem w Stonehenge było trochę inaczej? Gdyby władcy świata z

Imperium Atlantydy zdecydowali się założyć na wybrzeżu Atlantyku w dzisiejszej zachodniej

Europie swoją kolonię, to właśnie na użytek tych, co kolonią władali, takie obserwatorium,

umożliwiające prawidłową rachubę czasu, byłoby niewątpliwie bardzo potrzebne. Mogło być

też i tak, że właśnie w zachodniej Europie znalazła się grupa rozbitków po upadku Imperium.

Nietrudno zgadnąć, że im także takie obserwatorium byłoby wręcz konieczne. No tak, ale

sprawa ma jeszcze jeden węzeł do rozsupłania. Jeśli miało to być tylko obserwatorium

astronomiczne, to chyba byłoby obojętne z jakich kamieni będzie ustawione. Tymczasem

zbudowano je z dwóch rodzajów kamieni. Jedne pochodzą, z kamieniołomów leżących

całkiem blisko, ale inne sprowadzono z odległości prawie400 km! Dlaczego? Może chcieli

wskazać przyszłym pokoleniom, na jaki wysiłek techniczny było ich stać, a może akurat te

kamienie z daleka miały właściwości konieczne do działania kromlechu nie tyko jako

obserwatorium.(...) Jaką więc rolę oprócz obserwatorium astronomicznego spełniał ten

obiekt? Może to tylko nieuzasadnione podejrzenie, a może kiedyś się to jeszcze wyjaśni."

(Kryściak, 1997)

Idąc tym śladem, i rozszerzając to wszystko, dochodzimy do jednego wniosku. Jest bardzo

prawdopodobne, że wysoko rozwinięta cywilizacja, Atlanci mogli zbudować Stonehenge.

Używając statków powietrznych, kręgi mogłyby być wykorzystywane do dokowania. Mniej


rozwinięta okoliczna ludność była wykorzystywana do pracy przystawianiu, natomiast

kromlechy zostały oddane pod opiekę Druidom, których wiedza była ogromna i pokusiłbym

się do twierdzenia, że byli uczeni przez Atlantów. Zakaz przekazywania swojej wiedzy na

piśmie do czego Druidzi stosowali się bezgranicznie, niestety, doprowadził do upadku tej

wiedzy. Okres nauki Druida trwał czasami nawet do 20 lat, a więc wiedza ta była

przeogromna, od matematyki, geometrii do astrologii poprzez magię która pomagała w

utrzymaniu ludu daleko od miejsc gdzie byli niemile widziani.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

O moich przemyśleniach napisałem do profesora Timoty Darvill na temat kurhanów i twarzy

w kamieniu i taką oto otrzymałem odpowiedź

Hello Andrrzej,

thank you for your query about Stonehenge and its surroundings barrow cemeteries that

arrived via our university inquiry site. I'm afraid I can't help you a great deal as the barrow

cemeteries are not something I have done much work on recently. There are various papers

and comments about the arrangement of the barrows, details of which can be found in my

book /Stonehenge: the biography of a landscape/ (Tempus Books / History Press, 2006). The

idea that distribution of barrows may somehow reflect star-maps has been remarked upon in

the past. The 'markings' on the stones at Stonehenge that in certain lights look like a face are,

I'm afraid, wholly natural features of the rock surface.

Good luck with your researches and I hope the above-mentioned reference is useful.

With best wishes,


Timothy Darvill
Andrzej Puchalski 02 listopada 2008

You might also like