You are on page 1of 303

m

- 1, y.i

'< <

GI O RD.ANO
0 $ I f/rI !
BRUNO
5A'

uTy)! P i s m a
U f i l o z o f i cz n e
'c/i

/i

^ %\
?1 --A

! fc- ] !WJo

Ksika i Wiedza-l56
Redaktor R. Janiec
Opracowanie graficzne
J. liwiski
Redaktor techn. W. Czarnecki
Korektor A. Grosman
#

,,Ksika i Wiedza"
Warszawa, wrzesie 1956 r. * Wyd. I
Nakad 2000+260 egz.
Ob), ark. wyd. 17,22 * Obj. ark. druk. 19+5 szt. wklejek
Papier druk. mat. kl. III, 70 g, 61X86 cm
z fabryki Klucze"
*

Oddano do skadania 25. 1. 1956 r.


podpisano do druku 14. IX. 1956 r.
Druk ukoczono 26. IX. 1956 r.

Toruska Drukarnia Dzieowa w Toruniu


Zam. nr 194 Elt-7-30156
Cena z 22,
n d r x eJ <JV 0 u/ i c h i

M A T E R I A L I Z M
C I O R D A N A
BRUIN^A
ielkich ludzi tworz wielkie zadania. Wielkich
mylicieli wielkie problemy. Budzcych podziw
olbrzymw Odrodzenia zawdziczamy wielkim za-
daniom, ktre postawia przed nimi historia.
Zadania byy takie: rozwiza sprzeczno mi-
dzy rodzc si now treci a hamujcym jej
rozwj wiatem starych, przeytych form, zerwa feudalne wizy,
zburzy potne wizienie feudalnej ideologii, obali duchow
dyktatur Kocioa, wyzwoli nauk z jarzma teologii.
Z dzie Bruna bije ar, ktrego jak mwi nie mog uga-
si niegi Kaukazu. Sycha w nich uderzenia pulsu wielkiej
epoki. Wcigaj one w krg najtrudniejszych wiatopogldowych
problemw. Sprawiaj, e stajemy si wiadkami potnych
zmaga nowej bezbonej prawdy" ze witym faszem" red-
niowiecznego pogldu na wiat. Udziela si nam heroiczny entu-
zjazm Bruna dla prawdy.
Bruno podj wielkie zadanie filozoficznego uoglnienia teorii
Kopernika. Bruno pierwszy odway si pokaza rewolucyjny,
fflatprilistyczny sens odkrycia Kopernika i wykorzysta je
w walce materializmu z teologi. W rkach Bruna teoria Koper-
nika staa si orem filozofii materialistycznej, skierowanym
przeciwko caej nadbudowie feudalnej.
Spalony przez inkwizycj papiesk w dniu 17 lutego 1600 roku
n stosie, Giordano Bruno yje wci jeszcze w swoich dzieach
i jest dzi dla nas ywym sojusznikiem w walce z rnymi prze-
jawami wstecznictwa. Jego dziea i dzi jeszcze s grone i nie-
bezpieczne dla wrogw naukowego pogldu na wiat, budz
w nich lk i nienawi.
Dziea Bruna ucz nas nieprzejednanej postawy wobec wrogiej
ideologii, ucz mioci do prawdy i nienawici do faszu; ucz
wizania problematyki naukowej z problematyk filozoficzn
i wykorzystywania osigni nauki w walce z filozoficznym
wstecznictwem; ucz patrzenia wasnymi oczami i samodzielnego
mylenia, ukazuj, jak przeciwstawia si wszelkiemu dogmaty-
zmowi, ^ wszelkiemu skostnieniu, wszelkiej scholastyce. Przede
wszystkim za ucz odwagi niezbdnej dla posuwania nauki
i ycia naprzd.
* *

Giordano Bruno urodzU_sis_wi_HkuJL548i_tj. pi lat po uka-


zaniu si dziea Kopernika De revolutionibus orbium coelestium
[O obrotach cia niebieskich]. Urodzi si^wJSfnlj pnd Neapolem
w pobliu wulkanu Wezuwiusza trafnie te powiedziano o nim,
e mia usposobienie gorejcego wulkanu, wybuchajcego wspa-
niaymi pomieniami genialnych domysw naukowych, ktre
wyprzedzay rozwj nauki o cae stulecia.
Bruno by dziejuei^ ubogich rodzicw. Ojciec jego by o-
nierzem, matka wieniaczk. FlflTpp takie bowiem byo praw-
dziwe imi Bruna przez cae ycie pozosta uczonym bliskim
prostemu ludowi, uczonym umiejcym pisa nie tylko po acinie,
ale take ywym, woskim jzykiem ludowym, w ktrym ostro
smaga i wyszydza nieuctwo, tpot i nikczemno kocielnych
wstecznikw, pragncych w interesie panw feudalnych ha-
mowa rozwj nauki i utrzymywa masy ludowe w ciemnocie
i przesdach. Maego^ Filipa oddanyjQ- Ma^teru 'dm?nT1<anw,
gdzie otrzym^jmigjiakanneJGiordano. Dugoletni pobyt w kla-
sztorze porwnywa pniej Bruno do brnicia przez cuchnce
boto; taki go wstrt ogarnia na myl o chciwych i tpych pr-
niakach, ktrzy w jego zamiowaniu do czytania ksiek podej-
rzewali niebezpieczne bezbonictwo. A czyta Bruno bardzo duo.
Szczeglny wpyw wywar na niego wspaniay poemat staro-
ytnego filozofa-materialisty Lukrcjusza: De rerum natura
[O przyrodzie]; wiersze te tak mir-si~podobay, e pniej sam
napisa pikny aciski poemat De immenso et innumerabilibus,
seu de universo et mundis libri octo [O niezmierzonym i o nie-*
zliczonych, czyli o Wszechwiecie i. hdcach]. Bruno zna take
dziea pisarzy Odrodzema" Mikoaja Kuzaczyka, Erazma
z Rotterdamu, Agryppy z Nettesheim, Telesia, Cardana, poe-
maty Ariosta i ludow powie francusk Rabelais'go Gargantua
i Pantagruel, niemiosiernie choszczc gupot scholastykw,
ktrzy z filozofii robili suebnic Kocioa i zamiast bada zja-
wiska natury przeciwstawiali uczonym autorytet Pisma wi-

8
tego i Tomasza z Akwinu. Ideaem Rabelais'go byo sta si
otchani wiedzy", ale oczywicie nie faszywej, pustej, bez-
podnej wiedzy redniowiecznej o hierarchiach anielskich, kr-
gach piekielnych, formach substancjalnych, ukrytych jakociach
i rzekomej celowoci w przyrodzie, lecz wiedzy prawdziwej,
opartej na dowiadczeniu i naukowym rozumowaniu. Taki by
rwnie idea Giordana Bruna. Chcia on zdoby i rozwija wie-
dz prawdziw, prowadzc do opanowania przyrody. Tak
wiedz znalaz w dziele Kopernika, ktre jak o tym pniej
pisa gboko nim wstrzsno. W walce nowego ze starym,
w walce prawdy kopernikaskiej z faszem teologiczno-feudal-
nego wiatopogldu Giordano Bruno stan po stronie nowego,
ktre miao przed sob przyszo i zapowiadao wspaniay,
burzliwy rozwj nauki.
W roku 1575 Bruno zosta oskarony o sprzyjanie arianizmo-
wi. W rgfai__L576 opuszcza zakon, dominikanw, rozpoczynajc
szesnastoletni tuaczk (1576157JRzym, Genua, Noli koo Sa-
vohyr~Ctemin, Tufyn, Wenecja, Padwa, Brescia, Bergamo, Medio-
lan, Chambery, Lyon, Genewa, 15781579 Lyon, Tuluza, 1579
1583 Pary, 15831585 Londyn_i_.Oksfordr^S51586 Pary,
1586 Moguncja, WiesbadefO^ferburg, 15861588 Wittenberga,
15881589niga^ Helmstedt, 15901591 Frankfurt, 1591 Zu-
rych, Wenecja, Padwa, 1592 Padwa, WenecjaJT "
W cigu tych kilkunastu lat Giordano Bruno zajmuje si jjie-
przerwanie dziaalnoci_naukow; pisze^Ldrukujfe ksiki, wy-
kada^fijKufi fia"~uniwersytetach, miao propaguje teori Ko-
pernikaT~z~a pasj zwalcza,srholastyk, cigajc za to na
siebie przeladowania ze Strony teologw katolickich, kalwiskich,
anglikaskich i luteraskich. 23^maja 1592 roku zostaje pod-
stpnie schwytany i uwiziony przezTBdbwaycj4_vened^27 lu-
tego 1593 roku inkwizycja^weneka~przekazuje go inkwizycji
rzymskiej. W c i ^ m l i ^ ^ z i ^
si zmusi roku
wydaliW-na niegowyTSrmierci, a 17 lutego 16Q.Qrktr spalili
go w Rzymie na stosie.
Wojujcy ateizm i nieprzejednana postawa wobec wszelkiego

9
wstecznictwa wywoyway do Giordana Bruna wrogo w ka-
dym kraju i w kadym miecie, w rodowisku katolickim, lute-
raskim i kalwiskim. Wielu buruazyjnych i klerykalnych hi-
storykw filozofii nienawidzi go dzi jeszcze. Nienawi burua-
zyjnych historykw filozofii do Bruna wystpia ze szczegln
ostroci w okresie ideologicznego uwsteczniania si buruazji,
zrywania z materialistycznymi i rewolucyjnymi tradycjami Od-
rodzenia i Owiecenia. Jednak ju znacznie wczeniej, wtedy
gdy liberalna buruazja prbowaa wykorzysta posta Giordana
Bruna do walki z Kocioem, mona dostrzec jej obaw przed
wojujcym materializmem Bruna i prby zawania jego wia-
topogldu do rozsdnych rozmiarw kompromisowego libera-
lizmu, dostosowania go do buruazyjnej przecitnoci i ograni-
czonoci. Wygodniej zreszt byo wykorzystywa mier Bruna
ni nawizywa do jego niebezpiecznie rewolucyjnej filozofii.
W ramach liberalnej walki z obskurantyzmem kocielnym sto-
sowano czsto rnego rodzaju obron" Bruna przed zarzutem
ateizmu, materializmu, herezji prbowano wykaza, e zosta
skaizany przez inkwizycj na mier niesusznie", niewinnie",
jako ofiara fanatyzmu kocielnego.
W buruazyjnej historiografii mona wyrni dwa sposoby
charakteryzowania postaci i filozofii Giordana Bruna. Jeden
stosowany przez przedstawicieli wojujcego obskurantyzmu to
aprobowanie wyroku witej inkwizycji. Drugi pozornie; obiek-
tywny znieksztaca, wypacza i zaciera rewolucyjn tre
renesansowego materializmu Giordana Bruna. W pierwszym uj-
ciu na og nie zaprzecza si, e Bruno by ateist i materialist;
natomiast w ujciu drugim dostrzegamy ogromn rnorodno
interpretacji filozofii i dziaalnoci Bruna. Spotykamy si tu za-
rwno z cakowitym dyskredytowaniem filozofii wielkiego my-
liciela, z zaprzeczaniem jej oryginalnoci i cech ideologii rene-
sansowej, jak i z bardziej zamaskowanymi prbami wypaczania
treci ideowej tej filozofii.
Oto przykady takich sposobw interpretacji. W roku 1939
w miesiczniku jezuickim Wiara i ycie" Janusz Pajewski
docent Uniwersytetu Warszawskiego pisa, e Giordano Bru-

10
no szed przez ycie bez celu i bez myli przewodniej, targany
namitnociami, miotany nienawici" i dlatego jest symbolem
nienawici bezpodnej" 1 . Znany buruazyjny historyk filozofii
Richard Hnigswald w pracy o mylicielach woskiego Renesan-
su nie dostrzega renesansowoci Bruna i dowodzi, e Bruno
tkwi zupenie i cakowicie jeszcze w krgu redniowiecznego
filozofowania" 2 . Prawie wszyscy buruazyjni historycy filozofii
szukaj przyczyny przeladowa i konfliktw Bruna z teologami
w jego psychice, w cechach charakteru, zamiast w spoecznym
konflikcie midzy materializmem renesansowej nauki a feudal-
nym wstecznictwem. Emile Saisset uwaa, e Bruno niesusznie
by oskarony o ateizm i bezbono; system Bruna by jakoby
pozbawiony oryginalnoci, wielkoci, a take wewntrznej spoi-
stoci i w istocie racj mia nie Bruno, lecz Koci; Saisset
sdzi, e jednak potomno przebaczy" renesansowym mylicie-
lom ich walk z chrzecijastwem, poniewa przyczynili si oni
do oywienia uczu religijnych 3 .
Religijno" Giordana Bruna jest przedmiotem specjalnych
studiw Blancheta, Namera 4 i innych historykw. Dilthey, kt-
ry mia odwag przyzna, e filozofia Bruna wyrasta z atomi-
zmu Lukrepjusza i prowadzi do Diderota, jednoczenie podsu-
wa czytelnikowi wniosek, i tym, co decyduje o wielkoci Bruna,
co zapewnia mu trwae miejsce w historii filozofii, jest jego ...no-
woytna, panteistycznjreligijno" 5 .

ROZWINICIE I FILOZOFICZNE UOGLNIENIE


TEORII KOPERNIKA

O sile filozoficznego materializmu stanowi jego wi z roz-


wojem przyrodoznawstwa: umiejtno wycigania filozoficz-
nych, wiatopogldowych wnioskw z wielkich odkry nauko-
wych i umiejtno posuwania nauki naprzd poprzez pomaga-
nie uczonym w odnajdywaniu waciwych drg, kierunkw
i metod badania. To wanie byo si filozofii Giordana Bruna.
Wielki filozof potrafi wnikliwie dowodzi, i teoria Koperni-

11
ka jest najbardziej doniosym wydarzeniem naukowym epoki *
i e od przyjcia jej za podstaw dalszych bada naukowych
zaley przyszo przyrodoznawstwa. Wszystkie swoje siy odda
propagowaniu tej teorii, dalszemu jej rozwijaniu i filozoficznej,
materialistycznej interpretacji jej tez.
Imiona obu olbrzymw Odrodzenia zrosy si ze sob niero-
zerwalnie. Nie mona nawet pomyle o Giordanie Brunie, eby
zaraz na myl nie przyszed najwikszy spord polskich uczo-
nych. Nie mona te pomyle o Mikoaju Koperniku, eby na
myl nie przyszed ten, ktry za teori Kopernika nie zawaha si
odda wasnego ycia.
Ten nierozerwalny zwizek teorii Bruna i Kopernika ma
w sobie co symbolicznego, co niezmiernie sugestywnie uzmy-
sawia wi przodujcej nauki z filozofi materialistyczn. Dzi
rwnie filozofia materializmu dialektycznego rozwija si po-
przez, uoglnianie zdobyczy poszczeglnych nauk. Jednoczenie
za "filozofia ta uskrzydla wszystkie nauki; w jej metodzie kryje
si tajemnica ich osigni.
Oczywicie ten wzajemny zwizek filozofii materialisty cznej
i nauki nie wyjania jeszcze wszystkich przesanek ich rozwoju.
Dla rozwoju wszystkich nauk decydujcym czynnikiem s nowe
stosunki produkcyjne; rozwj filozofii materialistycznej warun-
kuje przede wszystkim rewolucyjna praktyka. ^
JL -czego wyrs .system Kopernika i jakie rda miaa filozo-
fia Bruna? Odpowiedzi na te pytania naley szuka w yciu w-
czesnego spoeczestwa,.. Powstawanie nowych, postpowych sto-
sunkw produkcyjnych jeszcze w onie starego ustroju ale w za-
citej walce z nim i towarzyszce temu procesowi niebywae
napicie konfliktw klasowych midzy siami anty feudalnymi
a starym wiatem feudalnym znalazo wspaniay wyraz rwnie
w sferze duchowej, w tworzcej si kulturze Odrodzenia.
Wszystko, co jest najcenniejsze w kulturze Odrodzenia,
a w c
^ _Jrzoduj ce teori^naukowe, optymistyczny materializm
filozoficzny^- rewolucyjna, utopijno-komunistyczna ideologia ple-
bejska i humanistyczny realizm w_sztu mogo si wwczas
rozwija jedynie w zacitej, nieubaganej walce ze starym.iwiar

12
t e m feudalnym i ze stojc na jego stray hierarchi kocieln.
W tym czasie, kiedy Kopernik przesya drukarzowi przedmow
do swego dziea, papie popiesznie reorganizowa w Rzymie
kardynalsk kongregacj witej inkwizycji, aby j przygoto-
wa do wielkiej kontrofensywy przeciwko renesansowej nauce.
Giordana. Bruno by wielkim propagatorem teorii Kopernika;
niezmordowanie wyjania j, odwanie stawa w jej obronie,
przekonywa-uczonych o jej susznoci, omiesza jej wrogw.
Dziaalno ta wymagaa wielkiej odwagi, poniewa starej, fa-
szywej teorii geocentrycznej broni swoim autorytetem Koci.
Propagowanie teorii Kopernika powodowao konflikt uczonego
nietylko z Ko^^mltatlickim, ale take ze wszystkimi 'kbSrio-
laim proteslakimi, przekrelao jego karier uniwersyteck,
naraao na represje: wygnanie, wizienie i mier. Nawet gdy-
by Giordano Bruno nie mia innych zasug, to za dziaalno t
wszedby na zawsze do historii nauki.
Ale Giordano Bruno by nie tylko obroc kopernikanizmu.
Mwi o sobie i byo to prawd e patrzy na rzeczywisto
nie oczami Kopernika, ale swoimi wasnymi. W genialny spo-
sb potrafi uchwyci to, co byo istot teorii Kopernika, i roz-
wijajc t myl odway si odrzuci wszystko, co w dziele Ko-
pernika znalazo si si bzwadu, tradycji. Bruno nie tylko glo~
sU^ale take twrczormienja temi Kopernika. Kopernik
<kwdr-e7'Ziemia-..jest- j e d n - z p l a n e t , Bruno poszed dalej
goszc, e ukad goneczny jest tylko jednym z nieskoczonej
iloci ukadw planetarnych.
Ruszajc z posad Ziemi Kopernik unieruchomi sfer gwiazd
staych; Bruno wyrzuci z astronomii ostatnie resztki nierucho-
mego rozszerzajc w nieskoczono granice wiecznego ruchu
materii. "
W_pracaeh swoich Bruno postawi wiele genialnych hipotez,
ktre dopiero po wielu, nieraz po kilkuset latach zostay potwier-
dzone przez nauk. Supne byo jego przypuszczenie, e planet
jest wicej,' ni dostrzegamy, susznie domyla si zmienno-
d-cia niebieskich i ruchu atmosfery ziemskiej, a take znaczenia
pracy w dziejach ludzkoci. W ^ r a c a c k matematycznych. Bruno

13
zbliy s i d o przeczucia rachunku rniczkowego wprowadzajc
pojcie nieskoczenie maych. Podejmujc atomistyczne teorie
staroytnych materialistw Bruno wypracowa nowe pojcie ato-
mu-monady; wyprzedza to osignicia pniejszej fizyki.
Bruno broni teorii Kopernika nie tylko przed jej jawnymi
wrogami, ale rwnie przed tymi, ktrzy cho wyraali dla niej
uznanie, starali si zafaszowa jej wiatopogldow tre. Zna-
lazo to wyraz przede wszystkim w wystpieniu Bruna przeciwko
subiektywno-idealistycznej interpretacji Kopernika przez Osjan-
dra, autora przedmowy do dziea Kopernika. Bruno rozprawia si
z ni w trzecim dialogu Uczty popielcowej, susznie twierdzc* e
teoria Kopernika dotyczy obiektywnej rzeczywistoci. Kopernik
twierdzi Bruno by nie tylko matematykiem stawiajcym hipo-
tezy, ale rwnie fizykiem dowodzcym rzeczywistego ruchu
Ziemi.
Sprawa stosunku Bruna do przedmowy Osjandra bdzie jesz-
cze omawiana. W tym miejscu wspomnielimy o niej dlatego,
e traktowanie teorii Kopernika, zgodnie z propozycj Osjandra,
jako rachunkowej hipotezy usuwa z pola rozwaa w ogle pro-
blematyk filozoficzn w niej zawart. Jeeli dzieo Kopernika
jest tylko tworem jego umysu i dowcipn konstrukcj matema-
tyczn, podobnie jak s ni epicykle Ptolemeusza, to na koper-
nikanizmie nie mona budowa wiatopogldu. wiatopogld
oparty na teorii Kopernika ma tylko wtedy sens, jeeli teoria
ta mwi nam prawd o obiektywnej rzeczywistoci. Z nowej kon-
strukcji matematycznej nie wynikaj adne wnioski wiatopo-
gldowe, natomiast odkrycie prawdziwego ukadu cia niebie-
skich musi nieuchronnie prowadzi do obalenia wiatopogldu
opartego na faszywym przekonaniu, e Ziemia jest nieruchoma.
Bruno zrozumia znaczenie teorii Kopernika dla toczcej si
walki z idealizmem, zrozumia, e Kopernik wyku potn bro,
ktr materializm moe zadawa straszliwe ciosy caemu wia-
topogldowi teologicznemu.
Zasug Giordana Bruna jest to, e by pierwszym, ktry
odway si wykorzysta teori Kopernika do walki ze wiatopo-
gldem teologicznym, W konflikt z teologami wszed nie. tylko

14
dlatego e gosi po prostu teorie Kopernika. Gdyby chodzio
tylko o to, Bruno mgby zadowoli teologw przejmujc spo-
sb interpretacji stosowany przez Osjandra, poniewa nieco
pniej w roku 1620 Koci faktycznie przyj propozycj
Osjandra, polegajc na takim godzeniu nauki z religi, e pozo-
stawiono religii monopol na prawd, a nauce pozwolono tylko
na wiatopogldowo nieszkodliwe, bo ju w samym zaoeniu
subiektywne, konwencjonalne fikcje. Bruno kategorycznie sprze-
ciwia si tej koncepcji.
wczesnej ugodowej, nierewolucyjnej buruazji astronomia
Kopernika bya potrzebna przede wszystkim jako pomoc w nawi-
gacji** i dwignia rozwoju mechaniki. Wykorzystanie jej jako
ora w walce wiatopogldowej z nadbudow feudaln budzio
obaw. Wyraajc interesy ugodowej buruazji Osjander stara
si zatuszowa, zaagodzi, zamaza sprzeczno pomidzy nauk
a religi.
W przeciwiestwie do Osjandra Bruno by renesansowym
olbrzymem, wolnym od buruazyjnej ograniczonoci pniejszych
ideologw buruazji. J dlatego zamiast agodzi sprzeczno i pro-
si Koci o zezwolenie na goszenie kopernikanizmu, Bruno, prze-
ciwnie, wanie wyostrza teori kapernikask w wiatopogldo-
wy or materializmu i podwaa nim same podstawy ideologii
teologiczno-feudalmej. Nie Koci, ale Bruno by w tej walce
stron atakujc.
W , przeciwiestwie -to "tych, ktrzy dla zabezpieczenia nauki
prsed-atakami Kocioa stali na stanowisku podwjnej prawdy,
Giordano Bruno stwierdza, e prawda jest tylko jedna i docho-
dzi~si~do mej zmysami i rozumem, bez pomocy religii. Prawda
naley niepodzielnie do nauki, a religia jest dziedzin witej
niewiedzy ^ bogosawionej osowatoci".
Wedug stanowiska scholastykw bezwzgldnemu podziaowi
na doskonay wiat nieba i marny wiat ziemski odpowiaday
dwie rne fizyki. Zaprzeczao to moliwoci wykorzystania zdo-
byczy astronomii do rozwoju mechaniki cia ziemskich. Dualizmo-
wi scholastyki Bruno przeciwstawi materialistyczn tez o jed-
noci nauki. Jest tylko jedna nauka twierdzi Bruno odno-

15
szca si zarwno do Ziemi, jak do nieba, poniewa jeden jest
Wszechwiat i jedna jest materia Ziemi i cia niebieskich. Prze-
ciwstawianie nieba Ziemi jest pozbawione podstaw. Ziemia nie
zajmuje bowiem adnego szczeglnego (szczeglnie upoledzo-
nego) miejsca we Wszechwiecie, ale jest jedn z wielu planet
krcych wok Soca. Skoro te planety s ciaami niebieski-
mi, to i nasza Ziemia jest ciaem niebieskim, znajduje si
w niebie.
Wielokrotnie spotykamy bdne twierdzenie, jakoby Kopernik
i Bruno zdegradowali" Ziemi, pozbawili j przywileju wyjt-
kowego pooenia w rodku Wszechwiata i przez obalenie
antropogeocentryzmu upokorzyli pych czowieka, ktry uwaa
si za cel Wszechwiata. Tego rodzsfju degradacja" byaby jed-
nak cakowicie sprzeczna z duchem Odrodzenia, a odpowiada-
aby wanie redniowiecznej teologii, ktra stale podkrelaa
mao i marno czowieka. Rzekomy antropocentryzm" teo-
logii jest nieporozumieniem. Teologia jest zawsze teocentryczna;
czowiek jest tu zawsze ndznym i marnym robakiem wobec pana
niebios. Odkrywajc, e Ziemia jest planet, Kopernik i Bruno
xwykazali tym samym, e Ziemia nie jest gorsza" od innych cia
niebieskich.
Jednym z argumentw scholastycznych majcych przekony-
wa o doskonaoci cia niebieskich i marnoci Ziemi bya teza
0 rzekomej niezmiennoci niezniszczalnych cia niebieskich
1 o nieustannych zmianach i niszczeniu si, przemijaniu wszyst-
kich rzeczy ziemskich. Przemijanie rzeczy ziemskich jest faktem
nie nasuwajcym wtpliwoci. Obalenie scholastycznego przeci-
wiestwa nieba i Ziemi wymagao dowodu, e rwnie ciaa nie-
bieskie ulegaj zmianom.
Walczc przeciw scholastycznej tezie o rzekomej niezmienno-
ci nieba Bruno wskaza na istnienie komet. O tym, e substan-
cja niebios pisze Bruno nie rni si od substancji tych
- rzeczy, ktre s wrd nas, ucz dobitnie komety", bdce naj-
wyraniej produktem rozpadu cia niebieskich, ktre zmienia-
j si, rozpadaj i rozkadaj" (immutentur, abantur, dissol-
vantur) 7.

16
C c A N D E L A l o
CO MET) DBL BJty-
O KOLSKO MCHMDl^tl-
co di nulla. chadcmiaidetto i
fiJito.
IN" T RISTITl^f H 11**4-
rtf: in HiUritdtt triflu.

I NSZP ^ RH O C l ,

PPrrlf Gugltmo Ginliano. %Al


ftgno de 1'^micitia.
M. D.LX X X JI.

Karta tytuowa komedii Giordana Bruna


Candeajo"
Oczywicie Bruno daleki by od uwaania tej zmiennoci za
co niedoskonaego. Przeciwnie, aprobowa ten nieustanny ruch
materii, prowadzcy do pojawiania si wci nowych form
i rozwijania wszystkich moliwoci zawartych w materii.
Walka Bruna z fizycznym dualizmem scholastyki prowadzia
rwnie do bardzo miaych wnioskw w pogldach na ycie
ludzkie. Ziemia nie jest dla niego padoem paczu i miejscem
pokuty; teoria Bruna wytrcaa teologom z rk argumenty uspra-
wiedliwiajce umartwianie si i potpianie radoci ycia. '
Bruno zaatakowa z pasj subiektywno-idealistyczn przedmo-
w Osjandra nie tylko dlatego, 'ej-ezygnowaa ona z wielkiej
prawdy o Wszechwiecie, ale rwnie dlatego, e rezygnowaa
ona z wielkiej prawdy o czowieku. Bruno dostrzeg, e teoria
Kopernika jeeli nie jest tylko matematyczn hipotez^, ale
prawd o Wszechwiecie moe by jednym z najlepszych do-
wodw potgi umysu ludzkiego. Wysikiem zmysw i rozumu,
obywajc si bez aski boskiej i objawienia, czowiek poznaje
prawdziwy ukad cia niebieskich. Ten dowd siy czowieka za
jednym zamachem obala to wszystko, co teologowie mwili
o saboci i marnoci umysu ludzkiego. A jeeli czowiek zdoa
pozna prawd o Wszechwiecie, moe take dokona wielu in-
nych rzeczy, na przykad zmienia to, co ze, usuwa to, co za-
wadza, osiga to, czego pragnie, naprawia bdy fortuny i ru-
sza z posad ten przewrcony do gry dnem wiat 8..

" RENESANSOWE ROZWINICIE EPIKUREIZMU


W FILOZOFII GIORDANA BRUNA

(rlOrdttna_Bruna jest szczytowym nsignieriem my-


li
iczpgjlEen^Msu^^Jekt ona najmocniejszym uderzeniem-
^jj^opogld-teolo^czno-feudalny; jej si stanowi oparcie si
na wielkich odkryciach renesansowego przyrodoznawstwa
w szczeglnoci na teorii Kopernika - na renesansowej filozofii
r o d ^ J K u z a c z y k , Telesio, Cardano) i na tradycji najbardziej
JHWtpowego nurtu filozofii staroytnej, na ateistycznym atomi-
S P u m a filozoficzne
17
zmie Epikura i Lukrecjusza. Po Valli, ktry przyczyni si do od-
nowienia etyki epikurejskiej, Giordano Bruno jest pierwszym od-
nowicielem caego systemu wojujcego materializmu Epikura
iLukrecjusza.
Takie ujcie filozofii Bruna nie jest bynajmniej nowoci.
Wprawdzie Wadysaw Tatarkiewicz, wedug ktrego epiku-
reizm... obcy by umysom renesansowym" 9, nie dostrzega epiku-
reizmu Bruna, twierdzc, e jego teorie odnawiay zarwno po-
gldy neoplatoskie, jak stoickie" 10 i przeciwstawiay si materia-
lizmowi n , takie stanowisko jednak jest sprzeczne nie tylko z fak-
tami, lecz take z twierdzeniami innych historykw filozofii.
I tak na przykad wspomniany ju Richard Honigswald
stwierdza, e Bruno do czsto powouje si na Lukrecjusza" 12.
O atomizmie Bruna pisz Felice Tocco i Hermann Brunnhofer,
*a Emile Namer stwierdza, e atomizm nie jest bynajmniej czym
dodanym z zewntrz do filozofii Bruna, lecz podoem, z ktrego
ona wyrasta 13. Wida to rwnie z rozwaa o atomach w Uczcie
popielcowej.
Wiele miejsca powica atomizmowi Bruna Kurd Lasswitz
w swej dwutomowej Historii atomizmu...u, piszc m. in., e
Giordano Bruno czy nauk Kopernika z teori nieskoczonoci
goszon przez staroytnych atomistw" 15.
Rzeczywisty stosunek Bruna do staroytnego materializmu
scharakteryzowa najtrafniej Wilhelm Dilthey, piszc:_JDecydu-
jce (dla Bruna) byo to, e w astronomii Kopernika leaa mo-
liwo dalszego naukowego rozwijania tych pogldw na wiat,
ktre znalaz u Lukrecjusza" 1(L Susznie te Dilthey zwraca uwa-
g, e wielki aciski poemat De immenso et innumerabilibus...
napisa Giordano Bruno biorc za wzr swojego ukochanego
Lukrecjusza" 17.
Giordano Bruno rozwija nastpujce pogldy Lukrecjusza:
materialistyczne przekonanie o jednoci, wiecznoci i niesko-
czonoci Wszechwiata zawierajcego w sobie niezliczon ilo
wiatw, ywioowo-dialektyczne ujcie przyrody i spoeczestwa
w nieustannym ruchu i rozwoju, materialistyczn etyk i pogld

1$
na doniose znaczenie pracy i w ogle dziaalnoci ludzkiej oraz
wojujcy ateizm.
, V "I
a) Nieskoczono Wszechwiata i niezliczono wiatw

l^Baja^MHaefc-^ienoci w interpretacji pogldw Bruna


_j l | t^^_iai ! < rftt~zgadzaj si, e przekonanie o nieskoczono-
ciWszechwiata i niezliczonej wieloci wiatw zajmuje
w J w a t ^ ^ a r Giordana Bruna miejsce centralne. Sam
Bruno rwnie wysuwa t spraw jako najwaniejsz, nadajc
swoim podstawowym dzieom filozoficznym tytuy streszczajce
gfwntayl jego filozofii. Jeden z dialogw nosi tytu: O nie-
skoczonoci, Wszechwiecie i wiatach (De l'infinito universo
e mondi, 1584), a wielki, pisetstronicowy poemat aciski Bru-
no zatytuowa:' O niezmierzonym i o niezliczonych, czyli
o WszeehSwiecie i wiatach (De immenso et innumrabilibus, seu
de universo et mundis libri octo, 1591). Do myli tej Bruno od-
wanie przyznaje si w czasie procesu, mwic: Owiadczam
wic, e istniej niezliczone poszczeglne wiaty, podobne do
naszej Ziemi, ktr razem z Pitagorasem uwaam za tak sam
gwiazd, jak Ksiyc, planety lub inne niezliczone gwiazdy.
Wszystkie te gwiazdy uwaam za wiaty. Mnogo ich jest nie-
ograniczona. Tworz one w nieskoczonej przestrzeni nieskoczo-
n natur i to nazywam nieskoczonym Wszechwiatem, w kt-
rym zawarte s niezliczone wiaty. W ten sposb istnieje dwo-
jakiego rodzaju nieskoczono nieskoczona wielko
Wszechwiata i nieskoczona mnogo wiatw, z czego pored-
nio wynika zaprzeczenie prawdy opartej na wierze" 18.
Ofoe-^te m$[li znalaz Bruno u Lukrecjusza. Cao wszystkie-
go nie ma w adnym kierunku wytyczonych granic pisa Lu-
krecjusz ...Zewntrz wszechcaoci nie ma niczego, co by j
koczyo" 19. Musisz przy tych rzeczach szeroko i gboko wyt-
y wzrok oraz daleko rozejrze si na wszystkie strony, by wy-
stawi sobie, e wszechcao jest niezgbion, i eby dostrzec,
* K ^ a e k C z s t k * J a k k r u s z Y n wszechcaoci stanowi jeHno
mebo... adn miar nie mona uwaa za rzecz prawdo-
2
19
podobn, by tylko ten jeden ziemski krg i niebo zostay zro-
dzone... gdzie indziej istniej jeszcze inne zbiorowiska materii,
takie jak to nasze..." 21 Niebo, Ziemia, Soce, Ksiyc i wszyst-
kie inne istniejce rzeczy nie s jedynymi, lecz raczej licz si na
niezliczone krocie..." 22
Zbieno wypowiedzi Lukrecjusza i Bruna nie jest zbieno-
ci przypadkow, poniewa sam Giordano Bruno cytuje i po-
wouje si wanie na te fragmenty Lukrecjusza. Midzy innymi
w zakoczeniu dialogu O nieskoczonoci, Wszechwiecie i wia-
tach Bruno cytuje trzykrotnie Lukrecjusza, przytaczajc cz-
nie 30 wierszy (ks. 2, w. 10401056, 10641076). Wiersze te
zawieraj rwnie przypuszczenie Lukrecjusza, e na innych pla-
netach istnieje ycie.
Idea niezliczonoci wiatw wynika z zaoe atomistyki.
- Przez przyjcie nieskoczonej iloci atomw i nieograniczonej
moliwoci pocze atomw w nieskoczonej przestrzeni docho-
dzi si do przyjcia nieograniczonej wieloci wiatw 23 .

b) Dialektyczne ujcie przyrody i spoeczestwa

To, e^epikur,eizm by szczeglnie bliski najwybitniejszym my-


licielom Renesansu, wie si niewtpliwie z tym, e mia on
charakter nie mechanistyczny, lecz ywioowo dialektyczny 24 .
Zupenie susznie Dilthey stwierdza, e z zaoe atomistyki
wynika zmienno i przemijanie poszczeglnych wiatw" 25 .
Lukrecjusz wielokrotnie i na licznych przykadach pokazuje, e
wszelkie rzeczy staj si cigle w nieustannym ruchu" 26 ,
wszystko ustawicznie pynie" 27 , a stcha starzyzna zawsze
Ustpuje miejsca zwyciskiej nOwoci"28. W dialektyczny spo-
sb stawia on zagadnienie powstania cia niebieskich i ycia na
ziemi, zagadnienie rozwoju spoeczestwa oraz powstawania
i przemijania religii 29 .
Z tego wida, e filozoficznych rde dialektyki Gijrdana
Bruna nie trzeba szuka gdzie indziej, w systemach idealistycz-
nych.
Nie ma spokoju powiada Bruno zarwno to, co znaj-

20 -
duje si na niebie, jak to, co znajduje si pod niebem, wszystko
porusza si i obraca. I kadej rzeczy... waciwy jest ruch"*.
h
Mir ma rcocay, y 7. natury bya wieczna, z wyjtkiem sub-
staasiMstfii jest materi, ale i ona niemniej musi podlega ci-
gej przemiamrv 3L. Caa masa, z ktrej skada si ten glob,
te gwiazda/nie podlega mierci ani rozkadowi, poniewa cao
natury nie moe ulec unicestwieniu. Dlatego od czasu do czasu
w pewnym porzdku odnawia si, zmieniajc, przemieniajc
i wymieniajc wszystkie swe czci..." 32
U Lukrecjusza znajdujemy take myl o nieustannym przecho- -
dseura materii nieorganicznej w organiczn i odwrotnie. Wszy-
stkie weczy pisa Lukrecjusz ... ulegaj przeobraeniu. Rze-
kf.Befeibujne pastwiska przeobraaj si w bydo, bydo prze-
"Jnaze ciaa, a nasze znowu ciao czsto wzmacnia
zwierzt... Natura przeobraa wszystkie pokarmy
WijWfe eao i wytwarza z nich wszystkie zmysowe czucia stwo-
rBt.i." ** Myl-t podejmuje Giordano Bruno, piszc: ...to, co
ii staje si odyg, a z tego,- co Ijyo odyg, robi
chleb, z chleba sok odkowy, z niego
i nasienie, z niego embrion, z embrionu
lafct ejfowieka trup, z trupa ziemia, z niej ka-
rzecz, i tak mona doj do wszystkich form
W. W wiecie wedug-Bruna nieustannie odbywa
ie materii nieorganicznej ku ywym organizmom
i pewottm.
Wspomnielimy ju, e Giordano Bruno nie powtarza myli
Lukrecjusza, lecz je rozwija. Bruno wnis wasny, niezmiernie
cenny wkad do historii dialektyki. Prbowa on rozpatrywa.
Wtechwiat i wszystkie zjawiska rzeczywistoci w rozwoju,,
szczegln uwag zwraca na te wzjwe1 momenty, w ktrych
mona byo uchwyci zmian jakocipw, a wic na maksima
1 minima procesw. Tam, gdzie istnieje ruch i zmiana
stwierdza tam zawsze koniec jednego przeciwiestwa jest po-
cajtbem drugiego. Dlatego te maksimum i minimum albo s
jednym i tym samym, albo s ze sob najcilej poczone..." 35
Na twrcze rozwijanie tych myli miaa powany wpyw po-

21
stpowa tradycja wczeniejszej renesansowej filozofii przyrody,
a w szczeglnoci Kuzaczyka, Paracelsa, Telesia i Cardana. Fi-
lozofowie ci prbowali ujmowa wiat jako wieczn, oywion,
nieskoczon jedno: Telesio wyjania zmienno zjawisk we-
wntrzn walk przeciwiestw, a Kuzaczyk podkrela doniose
znaczenie badania maksimw i minimw dla uchwycenia isto-
ty procesw zachodzcych w przyrodzie. Bruno zna ich dziea
i powoywa si na nie; o ich autorach wyraa si z najwy-
szym szacunkiem.
Zasad jednoci przeciwiestw Bruno ilustrowa przykadem
zaczerpnitym z teorii Kopernika, piszc, e w zwizku z obro-
tem Ziemi dookoa osi wystpuj na jej powierzchni jednocze-
nie dzie i noc, wit i zmierzch i w ogle wszystkie pory dnia 38 .
Innym przykadem wiadczcym o jednoci przeciwiestw
jest jedno wolnoci i koniecznoci37 albo jedno mioci i nie-
nawici 88. Bruno susznie wskazywa, e wielkie umiowanie
czego musi by jednoczenie nienawici do przeciwiestwa te-
go, co si ukochao 39 , nie ma mioci do prawdy bez jednocze-
snej nienawici do faszu. Umiowanie przez Bruna nauki musia-
o by jednoczenie nienawici do kocielnych obskurantw,
ktrzy usiowali zahamowa jej rozwj.
Interesujce pogldy wypowiada Bruno na temat nieustan-
nych przemian geologicznych na powierzchni Ziemi. Liczne
miejsca pisa Bruno przedtem pokryte wod stay si l-
dem, a wiele innych okolic zalao morze. Widzimy, e takie
przemiany odbywaj si powoli... ale czy rozsiane po polach
kamienie nie wiadcz o czasach, kiedy je poruszay fale?" 40
Wynika z tego wniosek, e powierzchnia Ziemi zmienia si
w cigu bardzo dugich okresw czasu, epok, stuleci, w cigu
ktrych morza przeksztacaj si w kontynenty, a kontynenty
w morza" 41.
Dialektyczne ujmowanie przyrody mimo elementw naiw-
noci, ktre wynikay z zalkowego stadium rozwoju nauk
przyrodniczych byo wyranie sprzeczne z teologicznym obra-
zem wiata. Jednake Bruno nie poprzesta na dialektycznym
ujmowaniu zjawisk przyrody, poszed dalej i metod dialektycz-

22
nego widzenia zjawisk przenis rwnie na dziedzin ycia spo-
e c z n e g o ; mwic w Wygnaniu tryumfujcej bestii, e rwnie
bogowie starzej si i umieraj" 4 2 , wskazywa na powstawa-
nie i upadanie religii.

^cf- Etyka Giordana Bruna


Prokten wyjcia etyki Bruna jest ocena znaczenia dziaalno-
fini lurtrfrirj " dziejach. Najoglniej biorc, mog by tutaj dwa
Wedug jednego p o d m i o t e m j z i e ^ w ^
gfaiernym' -f "'1"'ininri jego oddziaywania,
kary i zbawienia. Drugie stanowisko zakada, e
:
|HlHlilbt|l|i iliii jft ii) Vitir1n"1i historii s ludzie. We-
dg<piitfswszego pogldu wiat wychodzi w postaci doskonaej
% rk"boga, a pierwszy okres dziejw ludzkoci jest zotym wie-
kiem" lb rajem", potem na skutek dziaalnoci ludzkiej wiat
staje )< coraz gorszy, wywoujc gniew i kary boe. Wedug
sUtfiuwJriUl di ugiig"~dzreje ludzkoci rozpoczyna okres dzikoci
i HifftllnyifiBtTir3! w y d o b y w a j si stopniowo
HtoUYIT fN^ 1- '"* t -"' A - rm Wreszcie w myl pierwszego pogldu
stosunki spoeczne zostay raz na zawsze ustanowione przez boga
i wszelka ich krytyka, nie mwic ju o prbie obalenia, jest
obraz boga i przestpstwem przeciwko religii. Ze stanowiska
drugiego wynika^ e stosunki spoeczne tworz ludzie i warunki,
w -ktrych ludzie yj. Wraz ze zmian warunkw zmieniaj
si rwnie stosunki spoeczne; ludziom oczywicie wolno je kry-
tyfcewaLdydo zastpienia lepszymi.
Pierwszy z tych pogldw gosz prawie wszystkie religie oraz
wielu filozofw-idealistw. Z drugim pogldem wystpi, praw-
dopodobnie po raz pierwszy, Lukrecjusz. Filozofowie Odrodze-
nia, a wrd nich Giordano Bruno, nawizuj oczywicie do
pogldu Lukrecjusza, przeciwstawiajc go panujcemu pogldo-
wi teologicznemu.
; W wiatopogldzie Lukrecjusza dzieje ludzkoci s wynikiem
dziaania dwch si. Z jednej strony dziaa vis naturae [sia
przyrody] z drugiej przeciwstawiajca si jej i prbujca

23
j ujarzmi vis humana [sia ludzka] 44. Ludzie nie .daj si
zniszczy przyrodzie i utrzymuj si przy yciu dziki cikiej
pracy" [magno labore]45. Z dzikoci i barbarzystwa, z niedoli
tuaczego ycia nie rnicego si od ycia dzikich zwierzt 46
ludzie wasn prac wydostaj si na szczyty cywilizacji 47 .
Rozwijajc pogldy Lukrecjusza Bruno twierdzi, e-" kada
rzecz istnieje dla siebie samej, a nie zostaa stworzona po to,
eby suy innej rzeczy. Wysuwa te podobne do argumentu
Lukrecjusza twierdzenie przeciwko istnieniu opatrznoci i moli-
woci kierowania przez ni nieskoczonym Wszechwiatem 48 .
Bruno pokazuje, jak wiele spraw dzieje si jednoczenie w jego
rodzinnym miasteczku, spraw, ktrymi z trudnoci mogaby kie-
rowa opatrzno, nie mwic ju o kierowaniu caym krle-
stwem neapolitaskim, Wochami, Europ, caym globem: ziem-
skim i innymi wiatami, ktrych jest nieskoczenie wiele 49.
Bruno odrzuca mit o raju i zotym wieku 50. Co wicej, miao
twierdzi, e gdyby ludzie yli kiedykolwiek w takich idealnych
warunkach, ktre jakoby s w raju, to nigdy nie staliby si
dzielniejsi od map i osw 51. Jedynie dlatego, e pojawiay si
trudnoci i powstaway potrzeby, wyostrzay si umysy ludzi,
zostay wynalezione rzemiosa, odkryte sztuki i wci, z dnia na
dzie, w rezultacie odczuwanych brakw, z gbi umysu ludz-
kiego rodziy si noWe i wspaniae wynalazki. I w ten sposb
przez wytrway, ciki trud ludzie oddalali si od stanu zwierz-
coci..."52 To wszystko osignli ludzie dziki swemu umysowi
i rkom, przy czym w zdobywaniu panowania nad przyrod wik-
sze znaczenie miay rce ludzkie ni rozum 5S . Wystpuje tu
cho w bardzo naiwnej postaci przypuszczenie, e dla ycia
czowieka i dla historycznego rozwoju ludzkoci praca posiada
olbrzymie znaczenie 54. '
Widzc wielkie osignicia nauki renesansowej Giordano Bru-
no obala mit o doskonaoci nauki staroytnej. Mdro ronie
z biegiem lat twierdzi ...Jestemy starsi i bardziej dojrzali
anieli nasi poprzednicy" 55 . Odkrycie Kopernika zauway
Bruno nastpio prawie po 19 stuleciach zajmowania si przez
ludzi astronomi. Jeeli jednak niektrzy yjcy w pniejszych

24
latach nie s bardziej przenikliwi anieli urodzeni w dawnych
wiekach i jeeli wielu z tych, ktrzy yj obecnie, nie rozumie
wicej anieli staroytni, nie wynika to z tego, e nie yli w tam-
tych dobrych czasach, ale z tego, e yj jak trupy w swoich
czds&ch"
A wic nauka rozwija si, idzie naprzd, odkrywa wci nowe
prawdy i obala stare twierdzenia wraz z rozwojem caej ludzkoci,
w procesie wznoszenia si od barbarzystwa ku coraz wyszym
osigniciom cywilizacji.
Nie naley si przeto trzyma adnych autorytetw, ale przy-
swoiwszy sobie cay dorobek wiedzy poprzednich pokole patrze
na rzeczywisto wasnymi oczami" 87 i wasn prac nauko-
W f p W w a nauk naprzd.
^tdUUki 1 w pi Ujjgitr pgstgpowania ludzkoci naprzod j r z e -
wlntd^Koci, ktry nie tylkoprzy pomocy swojego aparatu
inkwii^Ortkiego przeladowa i niszczy, cenna prace naukowe,
a l e B i i e poprzez
i 15oswoj etyk
aktywnej zniechca
walki o lepszeludzi
yciedonapracy
ziemi.nauko-
jReli-
gia chrzecijaska zwracajc uwag ludzi na ycie zawiatowe
Od Bycia -gieBskiego. Giordano Bruno wielokrotnie
si temu stanowisku przeciwstawia, cytujc na przykad
z aprobat wiersze swego starszego przyjaciela Tansila:
Nie biorc dobra tego, co jest blisko,
Jake wemiecie to, co jest w oddali?...
Porzucie cienie, a chwytajcie prawd" 58.
Jeszcze ostrzej wyraa Bruno t sam myl w Wygnaniu try-
umfujcej bestii piszc o religii chrzecijaskiej: (Orion) Ogasza
on jako kradzie to, co jest darem natury. Byoby dla mie, aby-
my gardzili wszystkim, co pikne, przyjemne i dobre, a cenili
tylko niedobre, gorzkie i ze. Kusi on wiat, eby odrzuci rzeczy-
wiste i prawdziwe szczcie, ktre znajduje si w naszych rkach,
iskazywa si na wszelakie cierpienia dla zudy przyszej chwa-
7
Orion kae ludziom wierzy, e biae jest czarnym, e umys
lepot, a to, co wedug rozumu ludzkiego wydaje

25
si wspaniae, dobre, doskonae, jest ndzne, grzeszne i jak najr
bardziej ze... e filozofia... jest szalestwem, e wszelki czyn
bohaterski jest czym godnym pogardy, natomiast ignorancja jest
najpikniejsz wiedz na wiecie, poniewa zdobywa si j bez
trudu..." 60
Bruno potpia moralno chrzecijask za to, e wzywa ona
do unikania trudu i nietroszczenia si o sprawy ziemskie; impo-
nuj mu i w tym Bruno jest typowym czowiekiem Odrodze-
nia ludzie niezwykli, bohaterscy i boscy, ktrzy przechodz
przez trudne drogi, eby zmusi do przyznania im palmy nie-
miertelnoci. Do tego trzeba jeszcze doda pisze dalej Bru-
no e jeeli nawet nie ma monoci dojcia do celu i zdobycia
nagrody, trzeba jednak nata siy dla sprawy tak wanej i sta-
wia opr do ostatniego tchu. Nie tylko ten zyskuje saw, kto
zwycia, ale take i ten, kto nie umiera jak tchrz i czowiek
prny..." 61 Zwycia zawsze wytrwao... wszelkie rzeczy dro-
gocenne zdobywa si trudem" 62.
Najbardziej oburza Bruna chrzecijaska zasada niesprzeciwia-
nia si zu. Przeciwstawia tej zasadzie podobnie jak Lorenzo
Valla pikny wiersz z Eneidy Wergiliusza, ktry jest rwnie
jego dewiz:
Tu ne cede malis, sed contra audentior ito!
[Ty nie ustpuj przed zem, lecz miao id mu naprzeciw!] 63
Blanchet susznie zwraca uwag na podobiestwo postawy mo-
ralnej Lorenza Valli, Pomponacjusza, Bruna i Campanelli,
stwierdzajc, e ta postawa nie ma w sobie nic z ducha chrze-
cijaskiego 64. Chrzecijaskiemu ideaowi ycia mistycznego
i ascetycznego pisze Blanchet trzeba (wedug Bruna) prze-
ciwstawi idea ycia aktywnego, cakowicie powiconego sprawie
postpu cywilizacji materialnej, politycznej,' naukowej i este-
tycznej... Bruno rehabilituje dumne umiowanie sawy... a w do-
browolnie ponoszonym cierpieniu zgadza si widzie dobro je-
dynie o tyle, o ile wie si ono z wysikami ludzkoci zmierza-
jcymi do polepszenia warunkw ycia i do wydobycia si z tego
stanu ignorancji i zwierzcoci, jakie byy udziaem ludzi w daw-
nych czasach rzekomo zotego wieku" 65.

26
" Etyka Bruna nakazywaa odwanie suy nauce, miao gosi
poaai-i-^wacza fasz, nie lka si przeladowa i mierci.
ycie Bruna byo dowodem wiernoci tym zasadom moralnym.
(Renesansowa etyka Bruna stawiaa go w sprzecznoci nie tylko
z (katolick, ale rwnie z luterask i kalwisk, i w ogle
z wszystkimi.religiami. Wszystkie religie traktuj czowieka jako
ndzny, mamy proch, marionetk w rkach si nadprzyrodzo-
nych, jako istot godn pgardy; dla wszystkich religii umys ludz-
ki nie posiada wartoci i powinien w pokorze chyli si przed
objawieniem. Tym antyludzkim pogldom materialici Odrodze-
nia Leonardo, Bruno, Galileusz, Campanella przeciwsta-
wiali dumne przekonanie o potdze ludzkiego umysu, o pozna-
\jfrzechiwiata i o moliwoci opanowywania przyrody?^
JS$A<L, inoga prowadzi i niejednokrotnie prowadzia
f i M | | A miaej krytyH p_nujJcych stosunkw spoecznych, tym
mielszej, bo opartej na przekonaniu, e moliwe jest ich obale-
nie JfjfeMft lik ink ludrkiili i potdze ludzkiego umysu poddaje
*** . i i W t l l l f i to -dlaczego siami ludzkimi nie mona stworzy
i sprawiedliwego spoeczestwa? Na tym
renesansowe utopie spoeczne Morusa i Cam-
{-, snAwnie bierze optymistyczne to miaej kry-
"tytt PMH' w.,swych dzieach nie szczdzi panujcym stosunkom
C^moMaao.
pka ta wystpia w modzieczej komedii Bruna
^[%^.ecznik^ w ktrej zostali wydrwieni szlachcic
chciwiec Bartolomeo i pseudoarystotelik, przedstawi-
gecznej uczonoci Manfurio. Pozornie s oni w ko-
ofiarami, s oszukiwani, okradani i bici;
nienawidzi i ta nienawi udziela si czytel-
'WH oni to, co samym swoim istnieniem zawa-
gdy zajmuje miejsce czego lepszego, rozum-
- - - "ejszego. Szlachcic Bonifacio jest uosobieniem
CfttlCf Uasy uprzywilejowanej, ktra nic nie robi, jest zupenie
*SJ?teczna, a przy tym skpa, gupia, zabobonna. Temu sta-
rcn^^Mlachcicowi przeciwstawia Bruno modego malarza Gio
epikurejczyka, nie lkajcego si ludzi ani bstw" 6 .

27
ktry w ostatnim akcie wypowiada gwn- myl komedii: *
Wszystkie bdy powstaj z winy przeniewierczej fortuny, ktra__
daa wszystkie dobra twemu panu Malefacemu, a mnie ich po-
zbawia. Czyni ona szanownymi tych, ktrzy na to nie -zasu-
guj; daje ona dobr ziemi tym, ktrzy jej nie uprawiaj,
dobry ogrd temu, kto w nim nie pracuje, wiele pienidzy temu,
ktry ich nie umie wydawa, wiele dzieci temu, kto ih nie moe
wychowa, dobry apetyt temu, ktry nie ma co je, a smako-
yki temu, ktry nie ma zbw" 67.
Dobra tego wiata s podzielone niesprawiedliwie, a dzielno
polega na tym, eby wytrwaoci zwyciy zy los i zdoby
to, czego si pragnie" 68.
Szlachcic Bonifacio jest uprzywilejowany i opywa we wszystko
nie dziki wasnej pracy i zasugom, ale dziki lepej fortunie.
Nie posiadajc adnych zalet, dla ktrych mgby si podoba
kobiecie, zajmuje si magi, chcc przy pomocy czarw bez
wysiku i tanim kosztem zdoby podan kobiet. Bruno
pitnuje tu przede wszystkim lenistwo, niech do rzetelnego wy-
siku, do pracy naukowo-badawczej, do opanowywania przyrody
naturalnymi rodkami. Wymiewa tych, ktrzy uwaaj magi za
najpikniejsz nauk wiata, poniewa zdobywa si j bez
trudu" , z jego punktu widzenia unikanie pracy, wysiku, trudu
jest niemoralne. Za tak postaw napitnowa Bruno chciwca
Bartolomea, ktry po to zaj si alchemi, aby* si bez pra-
cy wzbogaci. Posta Bartolomea ukazuje w sposb satyryczny
pewne cechy rodzcego si kapitalizmu. Bruno potpia buruazj
za jej denie do bogacenia si nie wasn prac, lecz cudz.
Motyw ten podejmie Bruno pniej w przedmowie do Uczty
popielcowej, gdzie charakteryzuje stosunki angielskie jako kli-
mat, gdzie handlarze bez sumienia i wiary atwo staj si Kre-
zusami, a szlchetni ludzie nie posiadajcy zota Diogene-
sami" 70.
W komedii Candelajo Bruno przypomina te, e papie Ha-
drian, ktry sprzedawa beneficja, robic na tym szybko dobry
interes, bez troski o wiar, przez cay dzie way pienidze, aby
sprawdza, czy maj dobr wag" 71.

28
1
Podobnie jak Bartolomeo przy pomocy alchemii, tak i Man-
furio pragnie si wzbogaci za pomoc pseudonauki. Manfu-
rio pierwowzr pedantw Prudencjusza i Polihimnia z filozo-
ficznych dialogw Bruna jest przedstawicielem pnego hu-
manizmu wyjaowionego z rewolucyjnej treci wiatopogl-
dowej. zawonego do filologicznej erudycji. Bruno stawia
teJUpseudouczonoici zarzuty e dochodzi si do niej bez adnego
wysiku badawczego i jest do niczego nieprzydatna,
1 uniwersytetach zabiera miejsce i broni przystpu
ice. W walce ze scholastykami i pseudohumani-
Bruno wystpuje rwnie jako pomienny obroca _
. ktrego wstydzi si stara oficjalna nauka,
i w komedii bije si i za to, e gardzi on jzy-
u; Wydrwiony jest take dlatego, e pisze ze
i'U'|li|t' ^|?|j.liiililHi II ji \ si, eby napisa ten wiersz?"
pytagokto, na co Manfurio odpowiada swoim ulubionym ne-
TWTflWft''7* Przez kilkakrotnie powtarzane sowo nequaquam"
c$M$$ P f j j ^ . podkreli kontrast wystpujcy pomidzy pikn
.mieszn, przypominajc kwakanie czy rechota-
sposb zapewne wiadomie naladujc
Bruna omiesza acin Szekspir 7*. ^
Jest spraw niezmiernie interesujc przeledzenie wpywu
Brufla na Szekspira, a take ukazanie pewnych wsplnych, rene-
sansowych cech w- wiatopogldzie, dziaalnoci i dzieach obu
olbrzymw Odrodzenia. Obaj byli urzeczeni piknem i niewy-
czerpanym bogactwem materialnego wiata; obaj gosili wbrew
redniowiecznemu ascetyzmowi prawo ludzkoci do radosnego
jria. Nic pojmuj tego prawa w sposb filisterski jako prawa
do wyzwolenia si jednostki kosztem innych, ale cz je z obo-
wizkiem walki o przeksztacenie stosunkw spoecznych.
Wydrwiony i obity w komedii, Manfurio nieraz jeszcze bdzie
fawstf na drodze Giordana Bruna we Francji, w Anglii
Niemczech. Jeszcze nieraz Bruno bdzie walczy ze schola-
S^ksmi-pedantami o przywrcenie dobrego imienia filozofii, po-
tacy, jak Manfurio, doprowadzili j ...do takiego stanu,
" m l u d u s o w o <<filoz f oznacza szalbierza, nicponia, pedanta,

29
krtacza, kuglarza, szarlatana, ktry nadaje si do rozweselania
domownikw albo do straszenia ptakw w polu..." Do tego doszo,
e ...wikszo ludzi jeszcze mniej szanuje plemi filozofw ni
rd ksiy, ci bowiem... nie doprowadzili jednak stanu duchow-
nego do tego stopnia pogardy, do jakiego doprowadzili filozofi
wyej wymienieni, ktrym bardziej przystoi nazwa wszelkiego
rodzaju bestii" 74.

d) Walka Giordana Bruna z religi75

Przyjrzyjmy si teraz walce Giordana Bruna z religi. W dzie-


le Lukrecjusza znalaz Bruno, obok innych motyww epikureizmu,
rwnie i wojujcy ateizm. Podejmujc go, nasyci argumenty
Lukrecjusza now, konkretn treci. Jednak nie naley sdzi,
e przyczyn walki Bruna z religi bya lektura. rde dziaal-
noci Bruna naley szuka w wczesnych stosunkach, w starciu
si renesansowych aspiracji nauki z kocieln tam, wystawion
przez feudalizm dla zahamowania rozwoju spoecznego i, kultu-
ralnego. Konflikt modej, rozwijajcej si nauki z Kocioem
i religi by nieunikniony; nauka w obronie wasnego istnienia
i prawa do rozwoju musiaa zaatakowa Koci i religi; szuka-
jc argumentw, najwicej moga znale ich u Lukrecjusza.
Lukrecjusz, po pierwsze, wykazuje, e religia jest produktem
historycznym powstaa i upadnie zrodzi j strach przed
lepymi siami przyrody i nieznajomo przyczyn zjawisk, ktre
budz groz; po drugie, wykazuje, e religia jest niepotrzebna,
ludzie bowiem mog by moralni i szczliwi bez religii, gdy
przeciwnie, religia czsto prowadzi do zbrodni i przynosi ludziom
wiele nieszcz.
Giordano Bruno w dialogu Cabala del cauallo Pegaseo [Ka-
baa Pegaza] utosamia pojcie religii i ignorancji, wiar i gu-
pot. Pisze tam, e bosk drog dochodzenia do prawdy krocz
ci, ktrzy s osami z natury", i ci, ktrzy daj si prowadzi
przy wietle lampy wiary, oddajc umys swj w niewol temu,
ktry na nich siada. Oni nie zbdz z drogi, poniewa id uy-
wajc nie swego wasnego, omylnego rozumu, ale nieomylnego

30
ft&ta najwyszego rozumu. Ci ludzie wanie przeznaczeni s
do osignicia Jerozolimy bogoci i do ogldania boskiej praw-
dy. Wynika z tego, e osowato jest konieczn i bosk ask,
dzikiktrej wiat jest zbawiony. O wita niewiedzo! O boska
gupoto! O nadludzka osowatoci! Z jakim zachwytem gboki
i bftiy Dionizy Areopagita twierdzi w licie do Kajusa 76 , e
tdfcwidEia jest najbardziej doskona wiedz, pragnc wyrazi
t y ^ l i t ^ a i o to, e osowato jest boskoci. A uczony Augustyn,
tym boskim nektarem, w Rozmowach z samym
e niewiedza bardziej ni wiedza prowadzi go
do #OdelMie jak Erazm z Rotterdamu i Agryppa z Net-
twierdzi, e gupcy wiata byli twrcami religii,
wiary, prawide ycia, najwiksze osy wiata,
ci, ktrzy s pozbawieni wszelkiej myli i wszelkiej wiedzy, da-
iee^^itfSy^a icywilizaji, gnij w wiecznym pedantyzmie z a-
k riiebios reformuj bezmyln i popsut wiar, lecz wrzody
przegniej religii i kadc kres naduyciom przesdw, ataj
dsHfcryw jej seacie 77.
'.'lVr t&glnoci ostro wystpowa Bruno przeciwko chrystia-
Iliwom t tttdaizmowi, omiesza dogmaty, sakramenty, kult wi-
ttyh '^'f^Kl^u. W przedmowie do Wygnania tryumfujcej bestii
zapowiada,"e bdzie nazywa chleb chlebem, a wino winem 78.
Dogmat o eucharystii okrela jako zabobonn wiar w Cerer
i Bachusa". Mit o Chrystusie nazywa misterium syryj skini" 79,
poczenie dwch natur w Chrystusie omiesza biorc za przy-
kad .dwie natury centaura Chirona 80 .
Jak mamy postpi mwi Bruno sowami Momusa
Z czowiekiem, ktry zczony jest ze zwierzciem, albo ze zwie-
ftC(,;ktre jest zczone z czowiekiem? Dwa jestestwa utwo-
rzyy w nim jedn osob, dwie substancje stanowi w nim jedno
jestestwo. Czy mona powiedzie, e ta trzecia rzecz, to po-
czenie lepsze jest od kadej z dwch osobno wzitych rzeczy, czy
tei jest gorsze od nich... Czy zachodzi tu inny wypadek ni
JWedy, g d y n p . z s z y j e m y k a w a p o r t e k z k a w a e m k a m i z e k i ?
frzeciez z takiego poczenia nie wyjdzie ani dobra kamizelka,

31
ani dobre spodnie, ani .w ogle adne ubranie, ktre byoby
lepsze od jednego lub drugiego.
O Momusie odpowiada na to Jowisz ta tajemnica jest
gboka i wielka. Niezdolny jeste do pojcia jej. Musisz w to
wierzy, poniewa jest to co wielkiego i wzniosego.
Doskonale wiem odrzek Momus e to jest taka rzecz,
ktrej nie zrozumiem ani ja, ani nikt, kto ma cho krzt zdrowego
rozsdku... Wbrew swej woli dowiedziaem si tego, czego nie
powinienem wiedzie. Aeby ci zrobi przyjemno, Jowiszu, po-
staram si uwierzy, e zszyte razem rkawy i portki warte s
tyle, co para rkaww albo portek, a nawet wicej. Uwierz, e...
pczowiek-pzwierz to nie jest po prostu czowiek niedosko-
nay albo zwierz niedoskonae, lecz prawdziwe bstwo, ktreniu
naley skada hody" 81.
Te zdania Bruna warto pamita przy rozpatrywaniu problemu
wzajemnego stosunku takich zjawisk, jak renesansowa filozofia
i reformacja. Najwybitniejsi filozofowie tego okresu nie przy-
czyli si do reformacji, ale przewanie zwalczali j (dotyczy
to Erazma, Agryppy, Pomponacjusza, Bruna, Campanelli i in-
nych). Nie oznacza to jednak, e renesansowa filozofia miaa
charakter katolicki i bya mniej radykalna ni reformacja, lecz
przeciwnie, wiadczy, e sza znacznie dalej, uderzajc nie tylko
w katolicyzm, ale i w podstawy wszystkich religii. Susznie stwier-
dza Saisset, e Bruno ...przesta by chrzecijaninem. Atakuje on
ju nie tak czy inn ceremoni i nie tak czy inn instytucj,
ale podchodzi wprost do podstawowego dogmatu eucharystii
i radykalnie go neguje. Luter ograniczy si do zmiany formy
dogmatu... Bruno atakuje zarwno form, jak tre..." 82
Bruno nie wtpi, e wszystkie opowiadania o karach piekiel-
nych s nieprawd. O ile jednak samo pieko jest czym niereal-
nym, o tyle wiara w pieko jest zupenie realnym zem, ktre prze-
szkadza y wielu ludziom. Podejmujc myl Lukrecjusza 83 Bruno
pisa:
Chocia nie istnieje adne pieko, to jednak przedstawienie
i wyobraenie pieka czyni je prawdziwym i rzeczywistym bez
wszelkich podstaw rzeczywistoci i prawdziwoci. Gdy obraz fan-

32
tastyczny posiada realno, a z tego wynika, e dziaa on realnie
i wywiera realny i najpotniejszy przymus na to, co zdolne mu
si jest podporzdkowa" 84.
Tak samo wiara w boga, w co nie istniejcego, jest przyczyn
wielu zbrodni i nieszcz. Znany argument Lukrecjusza 85 nasy-
ca Bruno now treci, piszc: ...wszyscy rodzimy si niewia-
domi, atwowierni, wzrastamy i wychowujemy si w posu-
szestwie i szacunku dla swego domu, gdzie syszymy, e nasi
gani prawa, obyczaje, wierzenia i zwyczaje przeciwnikw
i obcych w tym samym stopniu, w jakim tamci gani nas i nasze
sprawy... W ten sposb atwo moe si dla nas sta zwyczajem to,
e nasi bd uwaali ucisk, podbj i zabjstwo przeciwnikw
naszej wiary za ofiar skadan bogom. Tak samo tamci, gdy po-
stpi w podobny sposb z nami" 86.
Nie ma i nie byo ani jednej sekty, ktra by gardzc
wszelkimi innymi nie pretendowaa do pierwszego miejsca, uwa-
ajc za najwysz nieprawo i plugastwo mie jakiekolwiek sto-
sunki z innymi. Tego rodzaju pobono jest przyczyn, e... wizy
natury s zerwane, a z poduszczenia duchw nienawidzcych ludzi
i przy udziale piekielnych Erynii (ktre rozpalajc pomie nie-
nawici midzy narodami mieni si posami pokoju i wnoszc
miecz, nizgody... mieni si Merkuriuszami, wysannikami nie-
bios, uywajc przy tym najrnorodniejszych oszustw) w osta-
teczipm rezultacie ludzie doszli do tego, e czowiek walczy
z.gdtowi^j^m zacieklej anieli z innymi stworzeniami" 87.
zbrodni, do ktrych prowadzi religia, wymienia Bruno
wojny religijne, umacnianie ciemnoty i wyzysk ludu

. J n t t a i e tylko w komedii Candelajo pisa o chciwoci papie-


fobJffPIIP:,ty"1 take w swym wittenberskim przemwieniu
* P l M w j f c ; Wspominajc wystpienie Lutra przeciw papiestwu
stwierdza, e papie by uzbrojony w peny rynsztunek,
w lonczc ,i miecz, w przebiego i si, w oszustwo i przemoc,
^ phud i okruciestwo, by lisem i lwem, wikariuszem tyrana
P a l n e g o , ktry zatru ludzko zabobonnym kultem i bardziej
W*, bydlc ignorancj pod nazw boskiej mdroci i Bogu miej
& filozoficzne
33
/

prostoty... nie byo nikogo, kto by omieli si wystpi przeciwko


najaroczniejszej bestii, stawi jej opr w celu przywrcenia na-
szemu zhabionemu i zgubionemu pokoleniu lepszego i radoniej-
szego stanu; ty, Lutrze, ...odwanie wystpie przeciwko wrogowi;
przed ktrym dreli ksita i krlowie" 88. Zasadniczo przeciwny
dogmatyce luteraskiej, podobnie jak wszystkim innym religiom,
Bruno bardzo ceni burzcy, antyfeudalny i antypapieski aspekt
reformacji.
W tym samym przemwieniu nazywa Bruno papiea trjgo-
wym piekielnym psem, Cerberem, noszcym potrjn koron,
tiar" 89 ; w innym przemwieniu przyrwnuje tyrani papiesk"
do potwornego ba Gorgony, majcej zamiast wosw jadowite
mije" 90 , o katolicyzmie za mwi, e jest to zabobonny i jak
najgupszy kult" i neuissima religio 91.
Zakonnikw atakuje Bruno przede wszystkim za to, e ...uni-
kaj przyrodzonej ludziom skonnoci do pracy i troszczenia si
0 byt... i ucz ludzi, by nie lkali si popeniania otrostw oraz
wierzyli w niestworzone, idiotyczne brednie" 92. Sowo mnich
pisze Bruno oznacza sam zabobon, sam chciwo, sam obud
1 skad wszelkich wystpkw" 93. Dlatego ...chcc uczyni zado
sprawiedliwoci naleaoby ich niszczy jako bicz naszych czasw,
jak robactwo albo szaracz, albo nawet wytpi do cna jak
skorpiony czy jadowite mije" 84.
Niezmiernie interesujce s zawarte w Wygnaniu tryumfujcej
bestii rozwaania Bruna nad metodami walki z religi. Bruno
ujmuje je w form dialogu pomidzy uosobieniem mdroci
Minerw a Jowiszem. Minerwa uwaa, e powinny zosta uni-
cestwione kulty, religie, obrzdy i prawa, nieludzkie, bydlce,
dzikie i bestialskie", i przypuszcza, e do tego nie wystarczy sa-
ma jej mdro bez dzidy. Jowisz za odpowiada: Wystarczy,
wystarczy sama mdro przeciwko tym rzeczom, poniewa one
same z siebie starzej si, upadaj, s gryzione i poerane przez
czas, jako rzeczy posiadajce niezmiernie kruche fundamenty".
Minerwa sdzi jednak, e nie mona czeka, a same z siebie upa-
dn, i trzeba walczy 95.
Walk t uwaa Bruno za swj obowizek moralny. W mo-

34
daeczej komedii pisa, e musz by ludzie, ktrzy maj odwa-
g mwi-prawd 96 , i chocia zdawa sobie spraw, e za dzia-
> * demaskatorsk czeka go mier 97 , to jednak w kadym
kraju i w kadym miecie miao gosi swoje przekonania, na-
raajc si tym na przeladowania, utrat stanowiska, wyklcie,
wizienie, wygnanie, a wreszcie na tortury i mier.

GIORDANO BRUNO JAKO TWRCA NOWEGO,


RENESANSOWEGO POJCIA MATERII

Gwn filozoficzn zasug Giordana Bruna jest sformuo-


jcia materii. Bruno w sposb krytyczny
i" r twrczy wykorzysta dorobek dwch tysicy lat
fHorafii europejskiej, w szczeglnoci atomizm Epikura, hylozoizm
Joczykw, hylemorfizm lewicy arystotelesowskiej i dialektyk
renesansowej filozofii (w szczeglnoci Kuzaczyka, Telesia, Car-
(bOKi Paracelsa). Wypracowane przez Bruna pojcie materii skie-
byo przede wszystkim przeciwko idealizmowi Platona
Akwinu.
, . B W okresie Renesansu istniay dwa zasadnicze kie-
ttUM-ttaterialistycznej filozofii: neoepikureizm i lewicowy ary-
nm^Mim; poczeniem obu jest filozofia Giordana Bruna,
adfifti*.:-narty renesansowego materializmu, neoepikurejski i ary-
i M M d ; waczyy z platonizmem. Rozpatrzmy wic naj-
jlfijfe *9um*k Bruna do platonizmu. Jest to potrzebne tym bar-
Wielu buruazyj nych historykw filozofii przedstawia
iN^jkkiphtonika.
mu jest moim zdaniem ostre oddzielenie
wiata idealnych wzorw od pochodnego wiata
i^irjrrody; hierarchiczna struktura bytu i zdegrado-
d o roli
biernego i nijakiego materiau. Ot filo-
Gwftiana Bruna jest wroga wszelkiemu dualizmowi, wro-
transcendencji, wroga wszelkiemu hierarchizowaniu
Materia jest dla Bruna pierwotna, a pojcie ma-
jest u niego przeciwiestwem biernoci i nijakoci. We

35
wszystkich gwnych punktach filozofia Giordana Bruna jest
przeciwiestwem platonizmu i Bruno wielokrotnie w swoich
dzieach poddaje ostrej krytyce i drwinom platoski idealizm.
W dialogu O przyczynie, pocztku i jednoci Bruno odrzuca
platosk koncepcj idei jako fantastyczn 98 . Koncepcj t
omiesza rwnie w poemacie De immenso et innumerabilibus...,
piszc, e platoskie zasady... prawzory, idee to pojazd
tworw fantazji i okrt samych mieci" [phantasiarum currus,
naves quisquilliarum]
Bruno, bdc w zasadzie przeciwnikiem platonizmu, w niekt-
rych swych dzieach (na przykad w wydanym w roku 1582 trak- '
tacie De umbris idearum) mwi o ideach i stara si wydoby
z platonizmu jakie racjonalne jdro. Tym racjonalnym jdrem
jest sprawa obiektywnej prawidowoci. Bruno widzi niesusz-
no nominalistycznego sposobu zwalczania- platoskiego reali-
zmu w pojmowaniu uniwersaliw i broni tego, co jest w nim
cenne, a co nominalici chc wraz z caym platonizmem wyrzu-
ci. Broni obiektywnoci oglnego, broni obiektywnoci praw
przyrody 100.
W XVI wieku rozpocza walk z materializmem nowa odmia-
na idealizmu, znacznie bardziej niebezpieczna od idealizmu obiek-
tywnego, mianowicie idealizm subiektywny. Tkwi on od kilku
stuleci w filozofii nominalistycznej, ale nie ujawnia swego anty-
materialistycznego ostrza, poniewa do XIV wieku nominalizm
walczy przede wszystkim z idealizmem obiektywnym platoni-
kw i tomistw. Sytuacja ulega zmianie dopiero w poowie XVI
wieku. Nominalizm jeszcze w XIV wieku sprzyja badaniom
przyrodniczym, walczc o uniezalenienie ich od teologii. Obro-
n teorii Kopernika przed teologami podj w ten sposb, e
przekrela jej obiektywn, wiatopogldow tre. Taka obrona
bya gorsza od otwartego ataku. Nominalizm, w ktrym dotd
growaa tendencja materialistyczna, nagle ujawni swoje obli-
cze subiektywno-idealistyczne, stajc si niebezpiecznym prze-
ciwnikiem materializmu. Dat rozpoczcia walki nominalizmu
z materializmem by dokadnie rok 1543, rok ukazania si przed-
mowy Osjandra do dziea Kopernika.

S6
Zwalczajc idealizm obiektywny Platona Bruno daleki by od
solidaryzowania si z idealizmem subiektywnym nominalistw.
Wykrywa, e nominalici pod pozorem oczyszczania okrtu filo-
zofii z platoskich idei gotowi s wyrzuci gwn zdobycz ma-
terialistycznego przyrodoznawstwa. A tej zdobyczy broni Bruno,
jak wiemy, nieustraszenie, a po mier na stosie.
eh-Platona, a w szczeglnoci z platoskiego Timaiosa Gior-
dana Bruno przej fantastyczny pogld, e Ziemia i inne ciaa
niebieskie s to boskie, mylce zwierzta". Z pogldem tym
zetkniemy si w Uczcie popielcowej, w ktrej znajdziemy te
wyjanienie filozoficznej tendencji tej recepcji. Bruno nie znajc
jeszcze prawa powszechnego cienia, ktre wyjania przyczyn
ruchu poszczeglnych cia niebieskich, zajty by polemik ze
scholastyczn koncepcj zewntrznych poruszaczy" (motorw).
Stara si tej koncepcji przeciwstawi wyjanienie ruchu gwiazd
i planet tkwicym w nich, wewntrznym rdem ruchu. Z ten-
dencji do odrzucenia pozawiatowego rda wszelkiego ruchu
w przyrodzie powstaa panteistyczna rwnie zaczerpnita
przez Bruna z platonizmu koncepcja duszy wiata", ktra
wyjaniaa ruch materii jej yciem i boskoci. W wczesnych
warunkach panteizm roztapiajc boga w przyrodzie, a wic fak-
tycznie zaprzeczajc istnieniu osobowego boga panujcej religii,
przenosi jego cechy na przyrod; ma wic wyrane ostrze anty-
sckdaatyczne i jest specyficzn, renesansow form przejawiania
tendencji mateiialistycznych i ateistycznych. Bruno mia tutaj
ju utorowan przez redniowiecznych, heretyckich misty-
kw. i przez wczeniejszych renesansowych filozofw przyrody,
w swateglnoci przez Kuzaczyka, Cardana i Paracelsa.
y ^ t e m y teraz stosunek Bruna do arystotelizmu. Bruno za-
l^^to^solidaryzuje si z walk autentycznych arystotelikw
platooizmowi. Przyjmuje arystotelesowski hylemor-
tMB - r pogld, e wszystko, co istnieje, skada si z materii
^ - t o m y Najoglniej biorc, istniay jednak dwie interpretacje
^ o r f ^ u : idealistyczna i matemalistyczna. Idealistyczna
interpretacja hylemorfizmu zakadaa, e oprcz konkretnych

37
przedmiotw zoonych z materii i formy istniej rwnie nie-
materialne formy. W myl interpretacji materialistycznej hyle-
morfizmu uwaano, e adne niematerialne formy nie istniej.
Interpretacja idealistyczna przeksztacaa arystotelizm w odmia-
n platonizmu. Z tego te powodu Bruno namitnie zwalcza
idealistyczn interpretacj arystotelesowskiego hylemorfizmu.
Nijaka, bezksztatna (nie posiadajca adnej formy) materia
i niematerialna forma dowodzi Bruno s abstrakcjami;
realny byt maj jedynie w swej jednoci. Przypisywanie nieza-
lenego bytu formom poza materi jest niedorzecznoci. Oczy-
wicie wolno, dla wygody, oddzielnie mwi o materii i formie
(licet^distinguere forma materiom), nie naley jednak sdzi,
jakoby forma i materia mogy by pojmowane odrbnie (ut sunt
haec concepta seorsim) 101.
Druga rnica midzy idealistyczn a materialistyczn inter-
pretacj arystotelesowskiego hylemorfizmu polegaa na tym, e
V/ idealistycznej interpretacji formy byy czym pierwotnym,
a materialne przedmioty czym wtrnym, natomiast w interpre-
tacji materialistycznej pierwotn w stosunku do wszystkich po-
szczeglnych form bya materia. Bruno zajmowa to drugie sta-
nowisko. Materia pisze Bruno jest wszystkich form ma-
cirz i rodzicielk, natomiast adna z form nie jest pocztkiem
materii" W2. Forma drzewa jest to forma pnia, potem forma
belki, potem deski, potem awy, stoka, ramki, grzebienia itd.,
aie drzewo zawsze pozostaje tym samym. Tak samo i w naturze:
przy nieskoczonych zmianach i nastpowaniu rnych form po
sobie zawsze istnieje jedna i ta sama materia" 103. Formy nie
maj bytu bez materii, z ktrej ona wychodz i do ktrej ona
powracaj.
Niematerialne formy w ogle nie istniej; nie wszystkie te
pojawiaj si rwnoczenie, ale kolejno jedne po drugich. W ten
sposb w stosunku do kadej poszczeglnej formy materia jest
zawsze pierwotna, gdy formy si zmieniaj, a materia trwa
wiecznie. Materia jest pierwotna, poniewa jest wieczna, a for-
my pojawiaj si i przemijaj. Nie przychodz przy tym z ze-
wntrz, lecz wyaniaj si od wewntrz, z samej materii. Mate-
n a sama w sobie nie tylko nie jest niebytem, ale wanie peni
bytu, gdy mieszcz si w niej formy teraniejsze, przesze
i przysze.
2anim przejdziemy do trzeciej, najistotniejszej rnicy mi-
dzy idealistyczn a materialistyczn interpretacj arystotele-
sowskiego hylemorfizmu, a wic do rozumienia pojcia materii,
zatrzymajmy si nad skomplikowanym zagadnieniem realnoci
form.
Bruno pisze, e Demokryt, cyrenaicy, cynicy i stoicy ...uwaaj,
e formy nie s niczym innym, tylko pewnymi przypadkowymi
ukadami materii. Sam rwnie byem przez dugi czas zwolen-
nikiem tego pogldu jedynie dlatego, e podstawy ich twier-
dze bardziej odpowiadaj naturze anieli nauka Arystotele-
sa. Ale rozwaywszy wszystko w sposb bardziej dojrzay, roz-
patrzywszy wicej rzeczy, uwaam, e w naturze naley uzna
dwa rodzaje substancji: jedna to forma, a druga mate-
ria" 104 .
Ten niejasny fragment bywa tumaczony rozmaicie: niektrzy
uwaaj, e stanowi on jeden z wielu przykadw wiadczcych
0 wewntrznej sprzecznoci i niespoistoci filozofii Bruna, ktry
rzekomo czsto sam sobie zaprzecza; drudzy twierdz, e frag-
ment ten mwi o odejciu Bruna od materializmu i powrocie
do arystotelizmu, inni natomiast s przekonani, e fragment ten
dla interpretacji rzeczywistych pogldw Bruna nie ma adnego
znaczenia i potrzebny by mu jedynie dla ochrony pozostaych,
wyranie materialistycznych sformuowa.
Jednake takie wyjanienia nie wywietlaj istty sprawy
1 zacieraj to, co jest gwnym osigniciem filozofii Bruna.
Walczc z arystotelizmem Bruno zorientowa si, e cakowite
odrzucenie realnoci form i przyznanie realnego bytu jedynie
czystej, pozbawionej wszelkich form materii prowadzi do zubo-
enia pojcia materii i odbiera realno temu, co jest w przyro-
dzie najwspanialsze i najbardziej zachwycajce.
Zajmijmy si teraz spraw najwaniejsz, a wic gwn r-
midzy idealistyczn a materialistyczn interpretacj arysto-

39

"V
telizmu. W idealistycznej interpretacji arystotelizmu materia
jest nijaka, adna, bierna, prope nihil; takie same cechy pojciu
materii nadaje wielu materialistw mechanistycznych. Subiek-
ty wizujc formy" i jakoci, materialici mechanistyczni stacza-
j si do idealistycznego pojcia materii, redukujc materi do
samej- rozcigoci. Natomiast materialistyczna linia arystoteli-
zmu, arystetefesowska lewica, prbuje wypracowa inne pojcie
materii, bardziej wnikliwie okrelajc jej rzeczywist istot. Od
Aleksandra z Afrodyzji przez Awicenn, Awicebrona, Awerroe-
sa, Dawida z Dinant do renesansowej filozofii przyrody prowa-
dzi trudna droga dochodzenia do niemechanistycznego, aktywnego
pojcia materii. Drog t pokaza w wietnej, gbokiej roz-
prawie marksista niemiecki Ernst Bloch1<)5, ktry susznie
stwierdzi, e zakoczeniem tej drogi aktywizowania materii"
jest filozofia Giordana Bruna. Dla wypracowania tego pojcia
powane znaczenie miaa poczwszy od XIII wieku prak-
tyka produkcyjna rzemielnikw, pod wpywem ktrej ksztato-
way si nie tylko nowe formy mylenia matematycznego i fizycz-
nego, ale rwnie nowe koncepcje filozoficzne. Zwrci na to
uwag marksista woski Csare Luporini 106 .
Wypracowanie przez Bruna nowego pojcia materii byo jed-
nym z najwaniejszych wydarze w dziejach filozofii 107 . W po-
jciu tym znalaza wyra renesansowa postawa wobec przyrody,
zachwyt dla jej pikna i wspaniaoci, podziw i zdumienie, yry-
woane niezliczon rnorodnoci jej form, rado z nieprze-
branego bogactwa jej zmysowych jakoci, barw, ksztatw, sma-
kw, zapachw i dwikw. Realno materii to dla Bruna real-
no wszystkich jej form, realno wszystkich zmysowych jako-
ci. Przejawem materii jest dla Bruna piew ptakw i zapach
kwiatw. Z dzie Bruna wida, jak wedug okrelenia Mark-
sa materia w poetycko-zmysowym blasku mieje si do ca-
ego czowieka" 108, przed ktrym stoi w caym swym bogactwie.
Na takich podstawach oparty by wiatopogld Giordana
Bruna, stanowicy przeciwiestwo ponurego, penego zych du-
chw wiatopogldu redniowiecza. Tu radosny materializm,
widzcy nieograniczone moliwoci poznawcze umysu ludzkiego,

40
tam mroczny, wrogi yciu i poniajcy czowieka, poddajcy lu-
dzi w wieczn niewol wieckim i duchownym wyzyskiwaczom
idealizm.
Z tego przeciwiestwa Giordano Bruno zdawa sobie dosko-
nale spraw. Kiedy go podstpnie schwytano i z rozkajjujnkwi-
z y t o r a j y p r o ^ d ^ o d o sali tortur, owiadczyL^fogM^woJg
r o m m i ^ ^ j j ^ L l ^ k i i ^ Rozumo-
waem zaws7" fiWnfir7nip_nie zwracajc wikszeiuwagi na

Obywajc si cakowicie bez pojcia transcendentnego boga,


Giordano Bruno podkrela swj materialistyczny monizm przez
utosamienie materii z bogiem. Podobny sens bdzie miao p-
niej _ utosamienie boga z przyrod u Spinozy.
Jakkolwiek z filozofii Giordana Brunju czerpali.jntchnienie-
JBacgiu__S|)inoza i Leibniz, wydaje si, e rozwj filozofii rene-
sansowej zatrzyma si na Branie, osigajc w jego filozofii
szczyt. Po nim cho to si moe wydawa paradoksem fi-
lozofia materialistyczna posza w zupenie innym kierunku.
O zmianie kierunku rozwoju filozofii materialistycznej zade-
ycydowa dalszy rozwj przyrodoznawstwa. Filozoficzne uoglnie-
nie teorii Kopernika, dokonane przez Giordana Bruna, okaza-
o si przedwczesne i dlatego nie do wykorzystania! na wcze-
snym etapie rozwoju nauki. Dalszy rozwj nauki wymaga meto-
dy* metafizycznej i materializmu mechanistycznego. Uczeni XVII
-witku nie poszli drog wskazan przez filozofi Bruna, lecz dro-
g filozofii Kartezjusza i Hobbesa.
' K&tesansowe ujcie materii jako ywiou aktywnego, twr-
c y fStwierajcego w sobie nieskoczone bogactwo obiektyw-
rnych form jest znacznie blisze dialektycz-
p | g i j o i ^ e m u materii ni posiadajce wycznie geometrycz-
pojcie materii Kartezjusza i Hobbesa. Ale w XVII
w l g r l pierwszej poowie XVIII wieku tamto mechanistyczne
ttBafizyczne pojcie materii byo bardziej przydatne dla ba-
<M przyrodniczych. Pod tym wzgldem materializm mechani-
tyczny stanowi wysz form od materializmu renesansowego.
K*uca si przy tym w oczy analogia pomidzy filozofi Gior-

41
dana Bruna a utopijnym komunizmem Morusa, Zarwno filo-
zofia Giordana Bruna, jak pogldy spoeczne Morusa byy wy-
mierzone przeciwko ustrojowi feudalnemu i jego nadbudowie.
Powstaway w epoce rodzcego si kapitalizmu, ale i wobec niego
zajy postaw krytyczn. Genialne idee komunistyczno-utopijne
Morusa nie mogy by zrealizowane, poniewa obiektywne wa-
runki nie dojrzay jeszcze do realizacji komunizmu. Genialne
idee filozoficzne Giordana Bruna nie mogy natychmiast sta
si dwigni roz\jsoju nauk przyrodniczych, poniewa obiektyw-
ne warunki nie dojrzay do oparcia nauk o wiatopogld nie-
mechanistyczny i niemetafizyczny. Kopernik i Bruno wzywali do
rozpatrywania zjawisk w ich wzajemnym powizaniu, w cao-
ci, wskazujc na to, e rozpatrywanie izolowanych czci pro-
wadzi do zgubienia tego, co najwaniejsze. Nauki jednak po-
szy drog metafizycznej metody Kartezjusza i Bacona, ktra
na wczesnym etapie prowadzia do cennych odkry. Nieprze-
jednane stanowisko Bruna wobec idealizmu subiektywnego ule-
go zapomnieniu, nie zrozumiano go, w jego antynominalistycznej
postawie dopatrywano>.si platonizmu"; jednoczenie za mate-
rializm Kartezjusza i Locke'a splt si bardzo cile z ich idea-
lizmem subiektywnym.
Pierwszymi wielkimi materialistami, ktrzy pod wpywem nauko-
wej problematyki biologicznej XVIII w. weszli na drog podob-
n do drogi Giordana Bruna, byli Toland i Diderot u o , usiujcy
oddzieli materializm od mechanicyzmu. Dopiero jednak w ma-
terializmie dialektycznym pojawia si dialektyczne pojcie ma-
terii, ktrego genialn, cho naiwn antycypacj byo renesan-
sowe pojcie materii Giordana Bruna.
Wysoko oceniajc antyscholastyczn filozofi Giordana Bru-
na podziwiamy tym bardziej jego ycie, ktre jest przykadem
bohaterstwa i entuzjazmu w walce o zwycistwo wiatopogldu
materialistycznego, przykadem nieprzejednanego, pryncypialne-
go zwalczania wszelkiego wstecznictwa, dogmatyzmu, schola-
styki. Postawa taka jest zawsze niezbdnym warunkiem rozwija-
nia filozofii materialistycznej.
PRZYPISY
1
Materializm Giordana Bruna

1 J. Pajewski, Giordano Bruno, Wiara i ycie", nr 1 z dnia I stycznia


1939 r., str. 1113.
2 R. Honigswald, Denker der italienischen Renaissance, Gestalten und
Probleme. Bazyleja 1938, str. 169.
3 E. Saisset, Giordano Bruno et la philosophie au seizieme siecle. Revue
des deux mondes". 15 czerwiec 1847, str. 1105.
4 Charakterystyczny tytu ksiki: E. Namer, Les aspects de Dieu dans
la philosophie de Giordano Bruno. Pary 1926.
5 W. Dilthey, Weltanschauung und Analyse des Menschen seit Renais-
sance und Reformation. Lipsk 1940, str. 340.
6 J. Freigius, Petri Rami vita. Petri Rami Praelectiones in Ciceronis orationes.
Bazyleja 1580, str. 32.
7 G. Bruno, De immenso et innumerabilibus, seu de universo et mundis libri
octo (1591). Neapol 1879, 1884. [O niezmierzonym i o niezliczonych, czyli
o Wszechwiecie i wiatach].
8
Takie wnioski znajduj si w komedii Candelajo [wiecznik] i w Spac-
cio de la bestia trionfante [Wygnanie tryumfujcej bestii], w sowach Fraca-
stora z 3 dialogu De Finfinio, universo e mondi [O nieskoczonoci, Wszech-
wiecie i wiatachJ i w innych dzieach.
9
W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, Warszawa 1949, tom 2, str. 24.
10
Tame, str. 27.
11
Tame, str. 29.
12
R. Honigswald, Denker der italienischen Renaissance..., cyt. wyd., str. 174.
1 13
E. Namer, Les aspects de Dieu..., cyt. wyd., str. 74.
M
K. Lasswitz, Geschichte der Atomistik vom Mittelalter bis Newton.
Lipsk 1926, tom 1, str. 359401. '
15
Tame, str. 396. Podobnie W . Windelband, Lehrbuch der Geschichte
der Philosophie. Tubingen 1924, str. 310.
8
Dilthey, Weltanschauung und Analyse..., cyt. wyd., str. 326.
17
Tame, str. 310. Przed nim F. Puglia napisa, e Bruno, najwspanialsza
^ r e S U ftlzficaieg6 Odrodzenia, wzi sobie za wzr Lukrecjusza".
Archru fur Geschichte der Philosophie, 1889, str. 81.
18 Giordano Bruno przed trybunaem, inkwizycji. Akta procesu. Trzecie
przesuchanie Giordana Bruna z 2 czerwca 1592 r. Warszawa 1953, str. 58.
19 Lukrecjusz, De rerum natura. Tum. A. Krokiewicza. Lww 1923, ks. 1,
w. 1001. I
20 Tame, ks. 6, w. 647652.
21 Tame, ks. 2, w. 10521057.
22 Tame, ks. 2, w. 10851086.
23 Por. W. Dilthey, Weltanschauung und Analyse..., cyt. wyd., str. 327.
Idea nieskoczonoci Wszechwiata i atomizm cz si w harmonijn cao
rwnie w pogldach poprzednika Bruna, Mikoaja Kuzaczyka.
24 Niezauwaenie epikurejskiego podoa wiatopogldu Bruna czy si
u Tatarkiewicza z bdnym rozumieniem epikurejskiej fizyki. W przytacza-
nym ju zdaniu Tatarkiewicz mwi, e epikureizm... ze wzgldu na swj
mechanistyczny charakter, obcy by umysom renesansowym". W. Tatarkie-
wicz, Historia filozofii, cyt. wyd., tom 2, str. 24.
25 W. Dilthey, Weltanschauung und Anatyse..., cyt. wyd., str. 327.
26 Lukrecjusz, De rerum natura, ks. 1, w. 992995.
27 Tame, ks. 5, w. 280.
28 Tame, ks. 3, w. 964965.
29
Tame, ks. 5. Temu zagadnieniu powicona jest caa ksiga.
30
G. Briino, De l'infinito..., pocztek 3 dialogu.
81 G. Bruno, La Cena de la Ceneri [Uczta popielcowa], dialog 5, str. 152.
Por. O przyczynie..., dialog 3, str. 243.
32
G. Bruno, Uczta popielcowa, dialog 5, str. 150.
33 Lukrecjusz, De rerum natura, ks. 2, w. 874880.
34
G. Bruno, [O przyczynie, pocztku i jednoci], De la causa, principio et
, uno, dialog 3, str. 236.
35
G. Bruno, Summa terminorum metaphysicorum, cyt. wg Giordano
Bruno przed trybunaem inkwizycji, Przypisy, cyt. wyd., str. 137.
36
G. Bruno, Uczta popielcowa, dialog 5, str. 156; O przyczynie, pocztku
i jednoci, dialog 5, str. 290291. Por. K. Lasswitz, Geschichte der Atomistik...,
cyt. wyd., tom 1, str. 367368.
37
G. Bruno, De immenso et innumerabilibus..., ks. 1, str. 243.
38
M. Carriere, Die philosophische Weltanschauung der Reformationszeit.
Lipsk 1887, tom 2, str. 131.
39
G. Bruno, De gl'heroici furori [O bohaterskim entuzjazmie]. Lipsk 1830;
O przyczynie..., dialog 5, str. 287.
40
G. Bruno, Uczta popielcowa, dialog 5, str. 152.
41 G. Bruno, De l'infinito..., dialog 3.
42
G. Bruno, Spaccio de la bestia trionfante. Bari 1908, str. 2324.
43
Lukrecjusz, De rerum natura, ks. 5, w. 206.
44 Tame, ks. 5, w. 207.
' 45 Tame, ks. 5, w. 213.

44
4 Tame, ks. 5, w. 932.
47 Tame, ks. 5, w. 1457.
48 Lukrecjusz, ks. 2, w. 1095.
49 G. Bruno, Spaccio..., cyt. wyd., str. 6771.
50 Blanchet pisze, e Bruno by hostile au reve de l'age d'or". L. Blan-
chet, Campanella. Pary 1920, str. 344.
51 G. Bruno, Spaccio..., cyt. wyd., str. 144. Por. M. Carriere, Die philo-
sophische Weltanschauung..., cyt. wyd., tom 2, str. 155.
82 G. Bruno, Spaccio..., cyt. wyd., str. 143144.
53 G. Bruno, Spaccio..., cyt. wyd., str. 143. Por. M. Dynnik, Mirowozzrie-_
nije Dordano Bruno, Moskwa 1949, str. 30.
54 Tame, str. 29.
55 G. Bruno, Uczta popielcowa, dialog 1, str. 73.
59
57 Tame,
Tame, str.
str. 74.
62.
58 Tame, str. 70.
59 G. Bruno, Spaccio... Cyt. wg Giordano Bruno przed trybunaem, inkwizycji.
cyt. wyd., str. 151.
60 G. Bruno, Spaccio..., cyt. wyd., str. 194.
61 G. Bruno, Uczta popielcowa, dialog 2, str. 88.
62 Tame, str. 90.
83 Wergiliusz, Eneida, ks. 6, w. 95; L. Valla, Scritti filosofici e religiosi.
Florencja 1953, str. 91; G. Bruno, Spaccio..., cyt. wyd., str. 130.
M L. Blanchet, Campanella, cyt. wyd., str. 375.
Tame, str. 390391.
66 G. Bruno, Candelajo. Opera. Lipsk 1830, tom 1, str. 8, przedmowa. Gio
Bernardo" wyglda na anagram Giordana Bruna.
67 Tame, tom 1, str. 100, akt 5, scena 19. (Podkr. A. N.).
68 Tame; sowa Ascania, sucegc ktry by mdrzejszy od swego pana.
* _ G . Bruno, Spaccio..., cyt. wyd., str. 194.
78
G. Bruno, Uczta popielcowa, przedmowa, str. 58.
71
G. Brano, Candelajo, cyt. wyd., str. 80, akt 5, scena 8.
78
Tamie, str, 35, akt 2, scena 1.
. 7 1 Istnieje kilka prac omawiajcych wpyw Giordana Bruna na twrczo
Szekspira (midzy innymi praca R. Beyersdorffa, Giordano Bruno und
Shaltespeare, Oldenburg 1889).
M G. Bruno, O przyczynie..., dialog 1, str. 191.
75
O ateizmie Brana pisze W. Roicyn, Dordano Bruno i inkwizicja.
Moskwa 1955, str. 192214.
* Dziea w. Dionizyusza Areopagity. Krakw 1932, str. 251.
71
G . Brono, Cabala de} cavallo Pegaseo. Lipsk 1830.
78
G. Bruno, Spaccio..., cyt. wyd., str. 5.

45
79 J. R. Roger Charbonnel, La Pensf italienne au XVI siecle et le courant
libertin. Pary 1917, str. 489.
80 G. Bruno, Spaccio..., cyt. wyd., str. 207208.
81 Tame (Podkr. A. N.).
82 E. Saisset, Giordano Bruno et la philosophie au seizieme siecle. Revue
des deux mondes", j. w., str. 1087.
83 Lukrecjusz, De rerum natura, ks. 3, w. 9781023.
84 G. Bruno, De vinculis in genere. Cyt. wg Giordano Bruno przed try-
bunaem inkwizycji, cyt. wyd., str. 143.
85 Lukrecjusz, De rerum natura, ks. 1, w. 82101.
86 G. Bruno, Uczta popielcowa, dialog 1, str. 7778.
87 Cyt. wg Giordano Bruno przed trybunaem inkwizycji, cyt. wyd., str. 148.
88 G. Bruno, Oratio valedictoria. Opera. Neapol 1879, tom 1, cz 1,
str. 21.
89 Tame, str. 21.
90
G. Bruno, Oratio consolatoria. Opera, cyt. wyd., tom 1, cz 1, str. 49.
91 Tame, str. 33 i 43.
92 G. Bruno, Sigillus sigilorum. Cyt. wg Giordano Bruno przed trybu-
naem inkwizycji, cyt. wyd., str. 146147.
93 Cyt. za: M. Carriere, Die philosophische Weltanschauung..., cyt. wyd.,
str. 7677.
94
G. Bruno, Sigillus sigilorum. Cyt. wg Giordano Bruno przed trybunaem
inkwizycji, cyt. wyd., str. 147.
95 G. Bruno, Spaccio..., cyt. wyd., str. 196197.
96 G. Bruno, Candeajo, cyt. wyd., str. 99, akt 5, scena 19.
97
G. Bruno, Uczta popielcowa, zakoczenie 5 dialogu, str. 160.
98 Por. G. Bruno, O przyczynie..., dialog 4, str. 268.
99
G. Bruno, De immenso et innumerabilibus..., ks. VIII, rozdz. 10,
w. 3336.
10 Dla Bruna pisze susznie Charbonnel idee nie s po prostu
oglnymi pojciami, oglnoci logiczn i abstrakcyjn; to s dla niego
pojcia, ktre wyraaj rzeczywiste powizanie zjawisk w ten sposb, e
zamiast bezksztatnej rnorodnoci czci, ktrych nie mona poj w stanie
izolacji, otrzymujemy zwart i spoist cao. Najwysza jedno, idealny
cel naszego poznania, nie jest wic jakim dalekim i, by moe, chimerycznym
kresem, ale stanowi zasad rzeczywistego i obiektywnego powizania, rzdzo-
nego prawari i to wanie czyni zrozumiaym powizanie zjawisk. To zna-
czy, krtko mwic, Bruna interesuje pojcie prawa, poniewa nastawi si
ju na badanie konkretnego, fizycznego wiata". J. R. Charbonnel, La
Pensee italienne au XVI siecle et le courant libertin, cyt. wyd., str. 527528.
(Podkr. A. N.).
101
G. Bruno, De immenso et innumerabilibus..., ks. VIII, rozdz. 9,
w. 132. Por. O przyczynie..., dialog 2, str. 222.

46
102 G. Bruno,, Cameracensis acrotismus seu rationes articulorum physicorum
adversus Peripateticos. Opera. Neapol 1879, tom 1, str. 104.
103 G. Bruno, O przyczynie..., dialog 3, str. 235.
104 Tame, dialog 3, str. 232.
105 E. Bloch, Avicenna und die Aristotelische Linke. Sinn und Form.
Berlin 1952, z. 3, str. 859. Jest linia pisze Bloch ktra od Arysto-
telesa prowadzi nie do Tomasza i transcendentnego ducha, ale do Giordana
Bruna i do kwitncej wszechmaterii", str. 9; Hegel sta si wany przez
sw dialektyczn metod, natomiast Arystoteles i jego lewica s wani przez
swe pojcie materii", str. 37; W materializmie dialektycznym pojcie
materii dialektycznej... jest i zawsze pozostanie zobowizane do wdzicz-
noci Arystotelesowi... i arystotelesowskiej lewicy... Tysiczna rocznica Awi-
cenny... jest jednoczenie przypomnieniem dawnego, nie obalonego obrazu
materii bez mechanicyzmu", str. 41.
106 C. Luporini, La mente di Leonardo. Florencja 1953, str. 11, 3334.
107 Podkrela to bardzo susznie M. Carriere, Die philosophische Weltan-
schauung, cyt. wyd., str. 124.
108 K. Marks, Batalia krytyczna 'przeciw materializmowi francuskiemu;
rozdzia ze witej rodziny (Die Heilige Familie. Berlin 1953). Myl filozo-
ficzna. Przekady, nr 1 (2), 1955, str. 6. Dotyczy to nie tylko pojcia materii
u Bacona, ktry je przej od Bruna, ale take, i przede wszystkim wanie,
filozofii Giordana Bruna. Dalsze sowa Marksa o teologicznych niekonsekwen-
cjach doktryny dotycz ju jak susznie wskazuje Bloch tylko samego
Bacona, poniewa u Bruna materia, bdca aktywn, nieskoczon, niewy-
czerpaln potencj, cakowicie obywa si bez ducha dziaajcego na ni
z zewntrz.
io Giordano Bruno przed trybunaem inkwizycji, cyt. wyd., str. 54 i 57.
(Podkr. A. N.).
n o Na zwizek Diderota z filozofi Bruna wskazuje m. in. W. Dilthey,
Weltanschauung und Analyse..., cyt. wyd., str. 297 i 315.

Xi
Xl
X

nemu opiekunowi Muz,


Janie Owieconemu
Michaowi de Castelnaul
Panu de Mauvissiere
na Concressalto i Joinville,
Kawalerowi orderu
Arcychrzecijaskiego Krla
i Radcy Jego Rady Tajnej,
Dowdcy pidziesiciu zbrojnych,
Kanclerzowi
kapituy orderu w. Dezyderiusza
i Ambasadorowi przy
Najjaniejszej Krlowej Anglii2
AL MAL CONTENTE
Do niezadowolonego

eeli ci uksi zb cynika s , \ 1


Paka nad tob bd, barbarzyco,
Prno mi pokazujesz swj kij i elazo,
Jeeli si nie strzeesz okaza mi wzgard.
Bowiem niesusznie mi na wprost przyszede,
Wszak skr ci rozedr i rozpruj ciebie,
A jeeli si zdarzy, e ciao pogrzebi,
Twoja nagana wyryta w diamencie.
Nie id nago rabowa pszczoom mid,
Nie gry, nie wiedzc kamie to czy chleb,
Nie kr si boso rozsiewajc ciernie,
Nie spdzaj muchy z tkaniny pajczej,
Jeeli mysz, to nie cigaj ab,
Unikaj lisw lub te kurzej krwi
I wierz Ewangelii,
Co gosi z zapaem:
Z naszego pola ten pokut zbiera,
Kto na nie rzuca posiew bdw. *

* Tum. St. Ciesielska Borkowska.


I
ismo wstpne do Janie Owieconego i Najwspanial-
szego Pana de Mauvissiere, "Kawalera orderu Krla,
czonka Jego Rady Tajnej, Dowdcy pidziesiciu
j zbrojnych, generalnego Kanclerza kapituy orderu
J
! gw.
UL
Dezyderiusza i Ambasadora francuskiego w An-

Oto ofiarowuj Wam, Panie, nie nektarow uczt Zeusa gro-


mowadnego, wydan gwoli wspaniaoci, nie rozpaczne gody
potomkw prarodzica Adama, nie tajemn biesiad Aswerusa 4
ani wystawn Lukullusa 5 , nie witokradzk fet Likaona 6 , nie
tragiczn styp Thyestesa 7, nie mczesk biesiad Tantala 8 , ani
filozoficzny sympozjon Platona 9, ani ndzny poczstunek Dioge-
nesa 10 , ani artobliw ochot biskupa z Pogliano, ani komiczny
bankiet Bonifacego z mojej komedii wiecznik. Nie, ta uczta jest
rwnie wielka, jak i maa; tyle mistrzowska, co i uczniowska,
w tym samym stopniu bluniercza, co religijna; tak samo wesoa,
jak i gwatowna, rwnie cierpka, jak radosna; po florencku chu-
da, po bolosku tusta; cyniczna i sardanapalska 11; rwnie baha,
jak powana, lekka i stateczna; zarwno tragiczna, jak i ko-
miczna. Wierz, e bdziecie mieli okazj by na przemian odwa-
nym i zmczonym, mistrzem i uczniem, wierzcym i niewierzcym,
radosnym i smutnym, melancholijnym i jowialnym, lekkim i oci-
aym, skpym i hojnym, bezsilnym i wszechpotnym; sofist
z Arystotelesem 12, filozofem z Pitagorasem 13, miejcym si z De-
mokrytem 14, a paczcym z Heraklitem 1S. Sdz, e Wy, ktrzy-
cie wchaniali wonie z perypatetykami 16 , jadali z pitagorejey-
kami i pili ze stoikami 17 , potraficie take bra pokarm z tym, kto
szczerzc zby i miejc si od ucha do ucha darzy Was piknym
umiechem. Dlatego te rozgryzajc koci i wysysajc z nich
szpik znajdziecie co, co zdolne jest rozweseli Sw. Kolom-
bina 18, patriarch jezuatw 19 , rozbawi ludzi na jarmarku, roz-
mieszy mapy i przerwa milczenie na ktrymkolwiek z cmen-
tarzy.
Zapytacie mnie: co to za sympozjon? Jaka to uczta? To jest
uczta. Co za uczta? Popielcowa. Co to znaczy uczta popielcowa? Czy
mona postawi przed Wami taki przysmak? Czy mona powiedzie

52
cinerem tanuam panem manducabam? [jadaem popi zamiast
chleba?]. Nie, chodzi tu o wieczerz po zachodzie Soca w pierw-
sz rod Wielkiego Postu, nazywan przez naszych ksiy Po-
pielcem, a niekiedy dniem pamici o mierci. Jaka jest istota
tej uczty, tej wieczerzy? Nie tylko wyraenie szacunku dla du-
cha i spraw szlachetnego i wytwornego pana Fulka Greville'a 20,
w ktrego dostojnym domu zebralimy si, nie dla zacnych oby-
czajw tych wykwintnych panw, ktrzy byli tam obecni jako
widzowie i suchacze, ale dla stwierdzenia, co moe uczyni
natura, tworzc dwie fantastyczne kuky, dwie mary senne, dwa
cienie, dwa nastpujce po sobie ataki kwartany.
Na tej podstawie, kiedy ju sens zdarzenia zostanie przesiany,
a nastpnie rozsmakowany i przeuty, ustalone zostan wzgldy
topograficzno-geograficzne, a take rozumowe i moralne, oraz
dociekania metafizyczne, matematyczne i przyrodnicze.

A r g u m e n t p i e r w s z e g o d i a l o g u
A wic ujrzycie w pierwszym dialogu- dwie osoby, ktrych
imiona odgadniecie, nastpnie ze wzgldu na nie rozpatrze-
nie znaczenia podwjnych liczb; podrzecie. przedoenie dodatnich
wartoci na nowoodkrytej i poprawionej filozofii; po czwarte,
wykazanie chwalebnych zasug Kopernika; po pite, wydobycie
owocw filozofii Nolaczyka i okrelenie, czym si rni od in-
nych sposobw filozofowania.

A r g u m e n t d r u g i e g o d i a l o g u
W drugim dialogu znajdziecie, po pierwsze, pierwotn przy-
, czyn uczty, po drugie, opis drg i bezdroy, ktry moe by
uwaany przez wszystkich za co bardziej poetyckiego i obrazo-
wego ta historycznego. Nastpnie autor zapuszcza si chaotycznie
w topografi moraln, gdy przelotnie wzrokiem ostrowidza spo-
glda to\tu, to tam, nie zbaczajc z drogi. aden kamyczek
ani drobiazg nie moe ukry si przed jego spojrzeniem. Czyni
wic zupenie tak jak malarz, ktremu wystarcza" zwyczajny wi-
zerunek historyczny, ale, aby wypeni obraz i dostosowa sztuk

53
/

do natury, umieszcza na nim skay, gry, drzewa, rda, rzeki,


pagrki, tu ukazuje paac krlewski, tam las, tu kawaek nieba,
gdzie po jednej stronie wschodzi. Soce; a miejscami ptak, jele,
osio, ko ukae czasem tylko gow, to znw rg, uszy lub ty.
Raz w caoci, innym razem ruch i wyraz, w ten sposb, e ku
najwikszemu zadowoleniu widza i krytyka dochodzi do przed-
stawienia caej figury. Zreszt czytajcie, a zobaczycie, co chc
powiedzie. Ostatecznie koczy si ten bogosawiony dialog doj-
ciem do komnaty, miym przyjciem i ceremonialnym posadze-
niem przy stole.

A r g u m e n t t r z e c i e g o d i a l o g u
Trzeci dialog rozpada si na pi czci wedug iloci twierdze
doktora Nundinio; pierwsza odnosi si do koniecznoci tego lub
innego jzyka; druga tumaczy pogldy Kopernika w sprawie roz-
wizania wanej wtpliwoci dotyczcej zjawisk niebieskich,
ukazuje nico bada perspektywistw i optykw odnonie do okre-
lenia iloci cia wieccych i podaje now, ostateczn, najpew-
niejsz doktryn. Trzecia ukazuje konsystencj cia niebieskich,
ogasza nieskoczono Wszechwiata i to, e prne jest szukanie
jego centrum i obwodu, jakby to byo poszczeglne ciao. Czwarta
zapewnia, e jest jednaki skad materii Ziemi oraz innych wia-
tw, ktre s ciaami innych gwiazd, wic dziecistwem jest poj-
mowa to inaczej. S to liczne istoty yjce i mylce, na nich
rwnie yj niezliczone indywidua proste i zoone, takie jakie
ogldamy na powierzchni naszej Ziemi. Pita z powodu argu-
mentu, ktry Nundinio stawia przy kocu, obala dwa twierdzenia
Arystotelesa i innych, ktrzy zaprzeczaj ruchowi Ziemi, przy
czym odsania tajemnice natury, ktre dotychczas byy ukryte.

A r g u m e n t c z w a r t e g o d i a l o g u
Na pocztku czwartego dialogu usunite zostaj wszelkie teolo-
giczne racje i wtpliwoci oraz wykazuje si, e ta filozofia jest
zgodna z prawdziw teologi i godna poparcia przez wszystkie

54
prawdziwe religie. Na kocu ukazany jest osobnik, ktry nie
umie dyskutowa ani odpowiednio pyta; staje si bezwstydny
i bezczelny, lecz wikszym nieukom wydaje si bardziej uczony
ni doktor Nundinio. Zobaczycie, e wszystkie prasy wiata nie
potrafiyby wycisn z jego frazesw ani jednej kropli, ktra by
daa Smithowi okazj do postawienia pytania, a Teofilowi do
odpowiedzi. Daj one tylko materia do przechwaek Prudencjusza
oraz rubasznoci Frulli. I naprawd przykro mi, e ta cz tu si
znajduje.

A r g u m e n t p i t e g o d i a l o g u
Pity dialog jest dodany (przysigam Wam) nie dla innego
celu, jak tylko, aby nie zakoczy tak bezpodnie naszej wie-
czerzy. Po pierwsze, przynosi on najdogodniejszy rozkad cia
w sferze eterycznej, wykazujc, e to, co si nazywa sm sfer,
niebo gwiazd staych, nie jest faktycznie niebem, e ciaa zwane
wieccymi, nie s rwno oddalone od rodka. Te za wydaj si
bliskie, ktre s oddalone na dugo i szeroko jedne od drugich
nie wicej, jak od Soca i od Ziemi. Po_wtre, e jest nie tylko
siedem gwiazd krcych 21 dlatego, i uwaamy siedem za takie.
Z tej samej racji s inne niezliczone, ktre staroytni prawdziwi
filozofowie nie bez przyczyny nazwali aethera, co znaczy pdz-
cymi, gdy one, a nie jakie urojone sfery, s ciaami, ktre na-
prawd si poruszaj. Po trzecie, e w ruch pochodzi z konieczno-
ci z ich wewntrznej zasady, jakby z waciwej natury i duszy. Ta
prawda obala wiele snw zarwno o ruchu Ksiyca dziaajcym
na wody i inne rodzaje wilgotnoci, jak o innych rzeczach w natu-
rze, ktre rzekomo otrzymuj ruch z zewntrz. Po czwarte, przeciw-
stawia si wtpliwociom wynikym z niedorzecznych pogldw na
ciaa z natury lekkie i cikie i wykazuje ruch naturalny, zbliony
do okrnego, bd okoo wasnego centrum, bd te dokoa innego
rodka. Po pite, pokazuje, jak konieczne jest, aby ta Ziemia i inne
ciaa podobne poruszay si nie jednym, ale kilkoma rnymi ru-
chami na raz. A tych jest nie mniej ani wicej tylko cztery zbie-
gajce si w jeden zoony. Mwi, jakie to s te ruchy Ziemi.

55

X,
Wreszcie obiecuje, e doczy inne dialogi, gdy brak jest uzu-
penienia tej filozofii, a koczy zaklciem Prudencjusza.
Zadziwicie si, jak tak krtko, a wystarczajco zdoano wy-
oy tak wielkie rzeczy. Ale niechaj Was nie zraa, gdy znaj-
dziecie niekiedy pewne mniej wane twierdzenia. Czasem zda-
wao si, e grozi niebezpieczestwo surowej cenzury Katona 22 .
Owi Katonowie wszake s zbyt lepi i gupi, eby umie od-
kry to, co ukryte jest w postaciach Sylenw 23 . Jeeli s tu po-
ruszane liczne i rne twierdzenia, to nie naley sdzi, e
w jednym miejscu jest nauka, a w innym dialog, tu komedia,
a tam tragedia, tu poezja, a tam retoryka, tu chwal, a tam
gani, tam znw dowodz lub nauczam; tu jest troch fizyki,
a tam matematyki, tu etyka, a tam logika. W rezultacie nie ma
ani jcdnei-dzjedziny wiedzy, ktra nie miaaby w tych dialogach
swoich okruchw. Rozwacie^ Panie, e jest to dialoglustorycz-
ny, gdzie gdy si mwi o przyczynach, o ruchach, wykadach,
spotkaniach, dziaaniach, namitnociach, mowach, roztrzsa-
niach, odpowiedziach, twierdzeniach i niedorzecznociach
wszystko zostaje wypowiedziane w celu surowego scharakteryzo-
wania czterech dysputujcych i nic nie zostao tu, pod tym czy
innym pozorem, wypowiedziane nie na temat. Rozwacie i to, e
nie ma tu zbytecznego sowa, mimo e we wszystkich czciach
naleao wyjani i oczyci niemaej wagi rzeczy, a najbardziej
tam, gdzie to si wydawao najmniej potrzebne. Co si tyczy
strony zewntrznej, to ci, ktrzy dali okazj do stworzenia tego
dialogu, a moe satyry czy komedii, maj mono sta si bar-
dziej rozwanymi i nie mierzy ludzi miar, ktr mierzy si
aksamit, a duszy nie way na metalowej szali. Gdy obecni na
dyspucie oraz czytelnicy dialogu ujrz, jak zaatakowani zostali
inni, naucz si by bardziej ostroni i poucz o tym take innych.
Tym za, ktrzy zostali tu uraeni i upieraj si przy swoim,
otworz si oczy i ujrzawszy sw ndz, nago i brak godnoci,
jeeli nie z mioci do prawdy, to przynajmniej ze wstydu bd
mogli si poprawi, uzna sw win i przykry sw nago. Jeeli
bdzie si Wam wydawao, e nasz Teofil lub Frulla zbyt gboko
i surowo poruszaj podstawy pewnych przypuszcze, to musicie

56
wzi pod rozwag, e te zwierzta s gruboskrne i gdyby nawet
pchnicia byy stokro mocniejsze, to i wtedy mogyby tego nie
poczu i uwaayby to za dotknicie dziecicia.
Nie chciabym, ebycie mi robili zarzuty z powodu powyej
uczynionych niestosownoci na tak niegodnym polu odnonie do
tych doktorw. Wiem na pewno, e potraficie wyczu rnic
midzy rozpatrywaniem spraw w sposb zasadniczy, od podstaw,
a braniem ich przypadkowym. Prawd jest, e fundament po-
winien by proporcjonalny do wielkoci, jakoci i szlachetnoci
budowli. Ale przypadki mog by rnego rodzaju, jak i wy-
niki, gdy drobne i brudne sprawy mog sta si nasionami spraw
wielkich i doskonaych; gupstwa i szalestwa zwyky wywoy-
wa wielkie myli, sdy i odkrycia. Nie mwi ju o tym, co jest
oczywiste, e bdy i przestpstwa wielokrotnie daway okazj
do ustalenia najwaniejszych regu sprawiedliwoci i dobra.
Jeeli wyda Wam si, Panie, e barwy wizerunku niezu-
penie odpowiadaj yciu, a rysunek niezupenie jest zgodny
z rzeczywistoci, to wiedzcie: braki owe s wynikiem tego,
e malarz nie mia monoci oceniania wizerunku z dosta-
tecznego oddalenia i przestrzeni, jak to robi mistrzowie sztuk
piknych. Prcz tego obraz i to byy zbyt blisko twarzy i oczu,
nie mona byo cofn si o krok lub odsun w jakikolwiek kt
z powodu niebezpieczestwa uczynienia skoku podobnego do tego,
jakiego dokona syn znakomitego obrocy Troi.
Dlatego przyjmijcie, Panie, ten wizerunek takim, jakim jest
kady inny, setny, tysiczny, wszelki. Przysyam Wam to wszyst-
ko nie po to, eby zakomunikowa rzeczy, ktre wszystkim s
znane, i nie po to, eby doda wody do wartkiej rzeki Waszego
sdu i umysu; wiem o tym, e chocia najlepiej poznajemy rzeczy
w ich naturalnej postaci, to jednak nie gardzimy dobrym wize-
runkiem i tym, co na nim jest namalowane. Prcz tego jestem
pewny, e wielkodusznie zwrcicie uwag raczej na uczucie
wdzicznoci, z ktrym ten utwr zostaje Wam zaofiarowany,
anieli na dar wycignitej ku Wam rki.
_ Wam, Panie, dedykuj to dzieo, jako czowiekowi bliskiemu,
ktry okaza si najbardziej przychylny i yczliwy dla naszego

5T

X,
\

Nolaczyka. Dlatego to Was, Panie, uwaam za najgodniejszego


naszego szacunku, w tym klimacie, gdzie handlarze bez sumie-
nia i wiary atwo staj si Krezusami 24 , a szlachetni ludzie nie
posiadajcy zota Diogenesami. Wam, Panie, ktry z tak
szczodrobliwoci i wspaniaoci przyje Nolaczyka pod swj
dach dajc mu poczesne miejsce w swoim domu. W tym kra-
ju, co zamiast wydawa ponad 1 000 wielkoludw, winien two-
rzy tyle Aleksandrw Wielkich, zechciao przyj ponad 500 osb,
by towarzyszy temu Diogenesowi. Przychylno gwiazd spra-
wia, e Nolaczyk znalaz Was, Panie, ktry przychodzisz
do, aby wpuci kilka promieni soca przez znane Wam okienko,
eby go nie uczyni bardziej poaowania godnym od owego draba
cynika.
Wam, Panie, powicam to dzieo, Wy reprezentujecie tu,
w Brytanii, majestat tak szczodrobliwego, tak wielkiego i tak
potnego krla, co z najbardziej wielkodusznej wrd Europej-
czykw piersi gosem swej sawy zdumiewa najdalsze krace
ziemi. Tego, co kiedy w gniewie ryczy jak lew z gbokiej jaskini,
budzi przeraenie i miertelny strach wrd innych potnych
drapiecw lenych. A kiedy odpoczywa w spokoju, przekazuje
taki ar szczodrobliwej i rycerskiej mioci, e zapala ssiedni
zwrotnik, ogrzewa lodowat Niedwiedzic i agodzi surowo pu-
styni arktycznej, ktra obraca si pod wieczn stra dzikiej Maej
Niedwiedzicy.
Vale!
D I A L O G p i e r w s z y
Rozmwcy: Smith, Teofil filozof, Prudencjusz pedant, Frulla.

m i t h : Czy mwili dobrze po acinie?


T e o f i l : Tak.
S m i t h : Czy to byli dentelmeni?
T e o f i l : Tak.
S m i t h : O dobrej reputacji?
T e o f i l : Tak.
S m i t h : Uczeni?
T e o f i l : W pewnej mierze.
S m i t h : Dobrze uoeni, grzeczni, o dobrych manierach?
T e o f i l : Przecitnie.
S m i t h : Doktorzy?
T e o f i l : Tak, mj Panie. Na Boga, na Madonn. Doktorzy
uniwersytetu w Oxfordzie.
S m i t h : O dobrych kwalifikacjach?
T e o f i l : Jake? Ludzie wybrani, w dugich szatach, odziani
w aksamit. Jeden z nich mia dwa byszczce acuchy na szyi,
inny, na Boga, drogocenn rk, na ktrej dwch palcach mia
tuzin kosztownych piercieni. Wyglda na bogatego jubilera.
Olniewa, gdy porusza rk.
S m i t h : Czy wykazywali znajomo greki?
T e o f i l : A jake! Wicej jednak piwa.
P r u d e n c j u s z : Zostaw, Panie, to etiam dio [a jake]. Jest
to wywiechtane i przestarzae wyraenie.
F r u l l a : Milczcie, Mistrzu, gdy nie do Was mwi.
S m i t h : Jak wygldali?
T e o f i l : Jeden by podobny do stra olbrzymki i Orkusa
drugi do odwiernego bogini prnoci.
S m i t h : Byo ichwic dwch?
T e o f i l : Tak, bo dwjka to tajemnicza liczba.

59

Nj
P r u d e n c j u s z : Ut essent duo testes. [Aby byo dwch
wiadkw].
T e o f i l : Co Pan rozumie przez sowo testes?
P r u d e n c j u s z : Rozumiem przez to sowo wiadkw, ktrzy
badaj przymioty Nolaczyka. Ale, na Herkulesa 2 , dlaczego Pan,
Teofilu, uwaa, e dwjka jest tajemnicz liczb?
T e o f i l : Poniewa dwa s pierwsze porzdki, jak to okrela
Pitagoras: skoczone nieskoczone, krzywe proste, prawe
lewe itd. Dwa s rodzaje liczb: parzyste i nieparzyste, z ktrych
jedna jest mska, druga eska. Dwa mamy rodzaje mioci:
wyszy, boski niszy, pospolity. Dwie s czynnoci w yciu:
poznarfie i afekt. Dwa ich przedmioty: prawda i dobro. S dwa
rodzaje ruchu: prosty, w ktrym ciaa chciayby si utrzyma,
i okrny, w ktrym si utrzymuj. Dwie s istotne zasady wsze-
lakich rzeczy: materia i forma. Dwie specyficzne rnice sub-
stancji: rzadkie i gste, proste i zoone. Dwa s pierwotne
przeciwne i czynne pierwiastki: ciepo i zimno. Dwch mamy
pierwszych rodzicieli wszelkich rzeczy w naturze: Soce i Ziemi.
F r u l l a : Zgodnie z wyej wspomnianymi dwjkami, pro-
ponuj inn skal dwoistoci. Zwierzta weszy po parze do arki
i wyszy stamtd rwnie parami. Dwa s pierwsze znaki
niebieskie: Baran i Byk 3 . Dwa rodzaje zwierzt zostay wymie-
nione w psalmie nolite fieri: ko i mu. Dwoje zwierzt jest
stworzonych na obraz i podobiestwo czowieka: mapa na ziemi,
a puszczyk w powietrzu. Dwie s faszywe relikwie florenckie,
czczone w naszym kraju: zby Sassetta i broda Pietruccia. Dwa
s zwierzta, ktrym prorok przypisuje wicej rozumu anieli
ludowi Izraela: byk poniewa zna swego Pana, i osio
gdy potrafi trafi do obu paskiego. Dwoje byo tajemniczych
zwierzt, ktre godne byy dwiga na swych grzbietach na-
szego Zbawc, a oznaczaj one dawnego wierzcego yda i no-
wego poganina: olica i rebi. Od nich pochodz nazwiska dwch
sekretarzy cesarza Augusta 4 : Asinius i Pollio. Dwa s gatunki
osw: oswojony i dziki. Dwie ich najpospolitsze maci: szara
i brzowa. Dwie s piramidy, na ktrych winny by wypisane
i powicone wiecznoci imiona tych dwch i im podobnych

60
doktorw: prawe ucho sylenowego konia i lewe antagonisty boga
sadw 5.
P r u d e n c j u s z : Optimae indois ingenium! Enumeratio mi-
nime contemnenda! [Wspaniay pomys! Wyliczenia tego wcale
nie naley lekceway!]
F r u l l a : Dumny jestem, mj Panie Prudencjuszu, e chwali-
cie moj mow, gdy jestecie roztropniejsi ni sama roztropno,
jako prudentia masculini genes [roztropno rodzaju mskiego].
P r u d e n c j u s z : Neque id sine lepore et gratia! [Nie jest to
pozbawione dowcipu i wdziku!] Ale zostawmy isthaec mittamus
encomial Sedeamus, quia, ut ait Peripateticorum princeps, seden-
do et uiescendo sapimus [te wzajemne komplementy! Siadajmy,
gdy wedug sw ksicia perypatetykw 6 stajemy si mdrymi,
kiedy spokojnie siedzimy i odpoczywamy]W ten sposb do za-
chodu soca zakoczymy nasz tetralog dotyczcy wynikw roz-
mowy Nolaczyka z doktorem Toruatem i Nundiniem.
F r u l l a : Chciabym wiedzie, co rozumiecie pod sowem
tetralog?
P r u d e n c j u s z : Dysput czterech osb. Tetralog id est qua-
tuorum sermo [tetralog jest rozmow czterech]. Tak jak dialog
jest duorum sermo [rozmow dwch], trylog trium sermo
[rozmow trzech] itd. Pentalog, heptalog i inne nazywane s
niesusznie dialogami w sensie rozmowy wielu ludzi. Jest nie-
prawdopodobne, aby Grecy, ktrzy wymylili sowo dialog, uy-
wali pierwszej sylaby: Di, pro capite illius latinae dictionis di-
ijersum \di w sensie pocztku aciskiego sowa diversum"].
S m i t h : Za pozwoleniem, Panie mistrzu. Pozostawmy te sub-
telnoci gramatyczne i wrmy do tematu.
P r u d e n c j u s z : O saeclum! [O czasy!] Wydaje mi si, e
Pan za mao zwraca uwagi a wytworny styl. Jake bdziemy
mogli prowadzi dobry tetralog, skoro nie wiemy, co oznacza wy-
Taz tetralog i, uod peius est [co gorsza], moemy pomyle, e
to dialog. Nonne a definitione et a nominis explicatione exordien-
'4um [czy nie naley zaczyna od okrelenia poj i objanienia
^takowych], jak naucza nasz Arpinatus?7
T e o f i l : Jestecie, mistrzu Prudencjuszu, nieco przemdrzali.

61

X,
Zostawmy, prosz, te wywody gramatyczne i pozwl Pan, e na-
sz rozmow nazwiemy dialogiem, albowiem chocia jest nas czte-
rech, to jednak obowizek pytania i odpowiedzi, rozumowania
i wysuchiwania bdzie wypeniao dwch. Zstpcie tedy, o mu-
zy, i natchnijcie mnie, abym mg podj i poprowadzi spraw
od samego pocztku. Nie was wzywam, o wy, ktre przemawiacie
napuszonymi i dumnymi wierszami na Helikonie, gdy obawiam
si, e bdziecie si skary na mnie, gdy po dugiej i trudnej
peregrynacji, po przejechaniu niebezpiecznych mrz, po zaznaniu
surowych obyczajw zmuszone bdziecie powrci boso i nago
do swej ojczyzny, gdy nie ma tu ryb dla Lombardczykw. Nie
mwi ju o tym, e dla mnie, o muzy, jestecie cudzoziemkami,
i do tego jeszcze z tego narodu, o ktrym poeta powiedzia:
Nigdy Grek nie by wolny od zdradliwoci".
Nie mog te pokocha rzeczy, ktrej bym nie zobaczy. Inne,
inne przykuy moj dusz. Do was przemawiam: wytworne,
grzeczne, agodne, subtelne, mode, pikne, delikatne, jasnowose,
bladolice, ranolice, o wieych ustach, boskich oczach, gadkiej
piersi i diamentowym sercu. Dziki wam tworz w swym umyle
tyle myli wielkich, w sercu chowam tyle namitnoci, tyle czerpi
uczu z ycia, tyle ez lej z oczu, tyle westchnie wydaj z piersi
i tyle ognia krzesam z serca. Do was, o muzy Anglii, woam, na-
tchnijcie mnie, ogrzejcie, rozpalcie, oczycie i zamiecie w lik-
wor, sprawcie, abym pi nie maym, wytwornym, zwizym i krt-
kim epigramem, ale obfitym i szerokim potokiem pynnej, wznio-
sej i rzetelnej prozy, ktrej brzegi wyznacza nie moje piro, lecz
szerokie koryto kanau. I ty, moja Mnemozyno, ukryta pod trzy-
dziestoma pieczciami 8 i zamknita w ciemnicy mrocznej cieni
idei^ zanu mi swe tajemnice do ucha!
Kilka dni temu odwiedzio Nolaczyka w imieniu koniuszego
krlewskiego dwch ludzi i zakomunikowao mu, e ich pan
pragnby z nim porozmawia, eby zrozumie Kopernika oraz
paradoksy jego nowej filozofii. Nolaczyk odrzek na to, e
w swych sdach i myleniu patrzy na wiat nie oczyma Kopernika
czy Ptolemeusza 10, lecz swoimi wasnymi, co si za tyczy obser-
wacji, to zawdzicza wiele tym lub innym pilnym matematykom,

62
ktrzy z biegiem czasu stopniowo dodawali cegiek po cegiece
-^do nauki; ona to daa mu dostateczne podstawy, dziki ktrym
dopiero po cikich trudach doszed do swego pogldu.
Dorzuci, e tamci myliciele podobni s do tumaczy, ktrzy
przekadaj sowa z jednego jzyka na drugi, inni za wnikaj
w uczucia i sens ich sw. Podobni s do tych prostakw u , kt-
rzy donosz nieobecnemu dowdcy, jaki przebieg miaa bitwa
i jaki by jej wynik, cho sami nie rozumiej ani zasad, ani sztu-
ki, dziki ktrym osignite zostao zwycistwo; rozumie je ten,
kto ma dowiadczenie i lepszy sd o sztuce wojennej. W tym
sensie lepy Tirezjasz 12, natchniony przez Boga, powiedzia do
mieszkanki Teb, Manto, ktra widziaa, ale nie rozumiaa:

Visu carentem magna pars veri latet,


Sed quo vocat me patria, quo Phoebus sequar.
Tu lucis inopem gnata genitorem regens,
Manifesta sacri signa fatidici refer!

[Wielk cz prawdy traci pozbawiony wzroku,


Lecz ja za Febem id, gdzie ojczyzna woa.
Ty, crko, ojca nie widzcego wiata wiodc,
Donie o witych i wieszczcych znakach!] *

Podobnie gdybymy nie mieli przed oczyma rozumu rno-


rodnych sprawdzonych danych dotyczcych cia niebieskich, jaki
moglibymy wynie o tym sd? Oczywicie adnego. Zmy
jednak dzikczynienie bogom, rozdawcom dbr pochodzcych od
pierwszego i nieskoczenie potnego wiata i oddawszy hod
arliwoci Wspomnianych wyej wielkodusznych umysw
stwierdmy dobitnie, e winnimy pozna to, co oni obserwowali
i spostrzegali, ale bynajmniej nie musimy zgadza si z ich po-
jciami, pogldami i okreleniami.
S m i t h : Pozwlcie mi askawie pozna Wasze zdanie o Ko-
perniku.
T e o f i l : By to czowiek o powanym, pracowitym, ywym
* Cycero, De officiis, ks. I , w. 3, tum. St. Ciesielska Borkowska.

63

x>
i dojrzaym geniuszu. Nie sta on niej od adnego z astronomw,
ktrzy yli przed nim, a pod wzgldem zdolnoci sdu prze-
cign znacznie Ptolemeusza, Hipparchosa 13, Eudoksosa 14
i wszystkich innych, ktrzy szli ich ladami. Jemu to zawdzicza-
my, emy si uwolnili od pewnych faszywych hipotez powszech-
nej filozofii wulgarnej, by nie powiedzie: lepoty. Ale poniewa ^
zna on matematyk lepiej ni przyrodzenie odszed zbyt daleko
od tej wulgarnej filozofii,fnie mg na tyle zgbi i przenikn
tajemnic natury, aeby wykorzeni niewaciwe i faszywe zasa-
dy, czym rozwizaby cakowicie wszelkie sprzecznoci i prze-
szkody, zaoszczdziby sobie i innym wiele bezpodnych bada
i zatrzymaby uwag na okrelonych i pewnych zagadnieniach.
A przecie kt moe w peni nie pochwali wielkiego ducha tego
Niemca 15 , ktry nie zwracajc uwagi na gupi wikszo, moc-
no przeciwstawi si potokowi przeciwnej wiary. A chocia nie
by uzbrojony w ywe racje, ale gromadzc drobne i zardze-
wiae uamki nauki antycznej na nowo, oczyci je, poczy sw
matematyczn raczej anieli przyrodnicz zdolnoci i spraw
mieszn, nikczemn i godn pogardy zamieni na szacown,
cenion i bardziej prawdopodobn ni jej przeciwna, a bez
wtpienia wygodniejsz i szybsz przy przeprowadzaniu obli-
cze. Chocia nie mia on dostatecznych rodkw, za pomoc
ktrych mgby nie tylko stawi czoo, ale te pokona, ujarzmi
i zniszczy fasz, potrafi jednak Znale mocn podstaw dla
swej teorii i otwarcie gosi, o nastpuje: naley uwaa za
bardziej prawdopodobne, e nasza kula ziemska porusza si
w stosunku do Wszechwiata, anieli przypuszcza, e og nie-
zliczonych cia, z ktrych wiele jest wspanialszych i wikszych
od Ziemi, porusza si okoo niej jako rodka, wbrew rozsdkowi,
naturze, ktre dowodz, e dzieje si co wrcz przeciwnego.
Kt wic bdzie na tyle prostacki i nieokrzesany w stosunku
do pracy tego czowieka, zesanego przez bogw jako jutrzenka f
zwiastujca wschd Soca prawdziwej antycznej filozofii 16 ,
pogrzebanej w cigu wiekw w ciemnych pieczarach lepoty,
za, bezwstydnej i zawistnej ignorancji? Kt zechce, biorc pod
uwag to, czego on nie mg dokona, zaliczy go do pospolitego

64
biegajcego stada, prowadzonego i potykajcego si na skutek
-posuchu dla brutalnej i nikczemnej wiary, a nie do tych, ktrzy
potrafili dwign si dziki swemu szczliwemu geniuszowi
i powsta dziki cigemu towarzyszeniu oka boskiej mdroci.
A c powiem o Nolaczyku? Moe nie powinienem go chwa-
li, gdy jest mi on rwnie bliski, jak ja sam sobie? Nie znajdzie
si chyba aden rozsdny czowiek, ktry by mi z tego zrobi za-
rzut, gdy czsto chwalenie samego siebie nie tylko jest waciwe,
ale nawet konieczne, jak trafnie o tym mwi wytworny i wy-
ksztacony Tansillo: 17

Bench'ad un uom, che preggio et honor brama,


Di se stesso parlar molto sconvegna,
Perche la lingua, ov'il cor teme, et ama,
Non e'nel suo parlar di fede degna,
L'esser altrui precon de la sua fama
Pur qualche volta par che si convegna,
Quando vien a parlar per un di dui:
Per fuggir biasmo, o per giovar altrui.

[Cho czowiekowi w cenie i honorze


O sobie samym mwi nie wypada,
Bo jzyk tam, gdzie serce dry i kocha,
W
swojej wymowie nie jest godzien wiary,
Gdy wobec innych gosi wasn chwa.
A jednak czasem zupenie uchodzi,
Gdy kiedy przyjdzie mu mwi o sobie,
By unikn oszczerstwa i pomc drugiemu.] *
Jednake gdyby si znalaz tak obudny czowiek, ktry by
pod adnym pozorem nie chcia dopuci do wasnej albo do
prawie wasnej pochway, tedy niechaj wie o tym, e w pew-
nych wypadkach nie mona jej oddzieli od ju osignitych

* Tansillo, II Vendemmiatore, strofa 53, tum. St. Ciesielska Borkowska.

5 Pisma filozoficzne

X;
przez siebie wynikw. Kt bowiem zarzuci Apellesowi 18 , ktry
pokazujc swj obraz mwi, e jest on dzieem jego rk? Kt
wytknie Fidiaszowi 19 , e na pytanie, kto jest twrc wykonanej
przez niego wspaniaej rzeby, odpowiedzia: To ja nim jestem".
Abycie tedy zrozumieli obecn prac i jej znaczenie, w. kocu
proponuj przyjcie tego, co wkrtce dowiedzione bdzie w spo-
sb najatwiejszy i najbardziej zrozumiay.
Jeeli staroytny Tyfeus 20 zosta pochwalony za to, e pierwszy
wynalaz okrt i przepyn z argonautami 21 morze:

Audax nimium, qui freta primus


Rate tam fragili perfida rupit,
Terrasque suas post terga videns,
Animam levibus credidit auris;

[Nazbyt zuchway ten, kto pierwszy morze


Zdradliwe przeci tak wt tratw,
A ziemie wasne widzc za plecami,
Lekkim powiewom powierzy swe ycie;] *

jeeli w naszych czasach wychwalany jest Kolumb, poniewa by


tym, o ktrym dawno przepowiedziano:

Venient annis
Saecula seris, quibus Oceanus
Vincula rerum laxet, et ingens
Pateat telus, Tiphysque novos
Detegat orbes, nec sit terris
Ultima Thule.

[Nadejd wiekw
Pne lata, w ktrych ocean
Rozluni wizy rzeczy i olbrzymi
Obszar stanie otworem, a Tyfeus nowe

* Sencca, Medea, ks. V, w. 300305, t u m . St. Ciesielska Borkowska,

66
Odkryje wiaty i nie bdzie ziemiom
Ultima Thule;] *

to jakiche sw uy dla chway tego, ktry znalaz sposb, jak


wznie si do nieba, przebiec sfer gwiazd i pozostawi za sob
wypuk powierzchni sklepienia niebios.
Potomkowie Tyfeusa znaleli sposb zakcania spokoju in-
nych ludw 22 , gwacenia ojczystych bstw rnych krajw, mie-
szania tego, c troskliwa natura rozdzielia, podwojenia gwoli
zyskom z handlu wszelakich niedostatkw, dodawania do wad
jednego pokolenia bdw drugiego i rozpowszechniania prze-
moc nowych gupstw oraz zaszczepiania niesychanych niedo-
rzecznoci23 tam, gdzie ich dotd nie byo, goszc w kocu, e
ten mdrzejszy, kto silny, i wskazujc nowe sposoby, narzdzia
i sztuk tyranii i wzajemnego zabijania si. I oto jako skutek
tych czynw nadejdzie czas, kiedy ci ludzie, nauczeni tak nie-
waciwymi sposobami, przy zmiennoci losu odpac swym
nauczycielom podobnymi lub jeszcze gorszymi owocami takich
niecnych wynalazkw:

Candida nostri saecula patres


Videre procul fraude remota:
Sua quisque piger littora tangens,
Patrioque senex fractus in arvo
Parvo dives: nisi quas tulerat
Natale solum, non norat opes.
Bene dissepti foedera mundi
Traxit im unum Thessala pinus,
Jussitque pati verbera pontum,
Partemque metus fieri nostri
Mare sepostum.

[Pomylne czasy nasi ojcowie


Widzieli, dalekie od zdrady:

* Senera, Medea, ks. V, w. 3 7 4 - 4 0 0 , tom. St. Ciesielska Borkowska.

67
t
X,
Kady si pilnie trzyma wasnych granic,
Starzejc si na ojczystej niwie.
Mony na maym, nie zna innych bogactw
Prcz tych, ktre dawaa wasna gleba.
Ukad dobrze rozdzielonego wiata
cigna w jedno sosna tesalska,
Kac oceanowi cierpie razy,
Aeby wzio udzia w naszym strachu
Morze odlege.] *

Noaczyk w celu osignicia zupenie przeciwnych wynikw


wyzwoli ducha ludzkiego i poznanie, wtrcone do ciasnego
i dusznego wizienia, skd tylko z trudem jakby przez nieliczne
otwory mona byo zobaczy dalekie gwiazdy. Podcite skrzyda
nie pozwalay duchowi ludzkiemu wzlecie, rozsun zasony
mgie, ujrze, co si za nimi kryje, i uwolni si od chimer tych,
ktrzy wyszedszy z bagna i podziemnych nor jak Merkury
i Apollo 24 zstpili z nieba przy pomocy licznych oszustw
napeniaj wiat szalestwem, bestialstwem i wystpkiem niby
cnot 25 , boskoci i dyscyplin, tumic wiato, co ducha na-
szych przodkw czynio boskim i bohaterskim, a uznajc i po-
twierdzajc mgliste ciemnoci sofistw i osw.
Dlatego te uciniony od tak dawnych wiekw rozum ludzki
od czasu do czasu w chwilach przejanie, opakujc swj ndz-
ny stan, zwraca si ku boskiej opatrznoci szepccej mu wci
wprost do ucha nastpujce sowa:
Kt pjdzie za mnie, Madonno, do nieba,
By mi przynie na powrt mj stracony rozum?
I oto Noaczyk przeby powietrze, wdar si do nieba, prze-
v szed midzy gwiazdami na krace wiata, obali fantastyczne
mury pierwszej, smej, dziewitej, dziesitej i wszelkich innych
sfer, o ktrych prawi prni matematycy oraz lepi, wulgarni
filozofowie/ *

* Seneca, Medea, ks. V, w. 229239, tum. Ciesielska Borkowska.

68
On' to przed obliczem zmysw i rozumu za pomoc klucza
dokadnych bada otworzy skrytki prawd, ktre mona byo
odkry. Obnay ukryte tajemnice natury, otworzy oczy kretom,
lepym przywrci wzrok, aby mogli ujrze swe odbicie w znaj-
dujcych si wok zwierciadach. Niemym, ktrzy nie potrafili
i nie umieli wypowiedzie zawikanych uczu, rozwiza jzyk.
Uzdrawia kulawych, ktrzy nie byli w stanie posun swego
ducha o krok naprzd, do czego nie jest zdolne nieszlachetne
i rozkadajce si ciao. Zmusi ludzi do obcowania ze Socem,
Ksiycem i innymi gwiazdami, tak jak gdyby byli staymi mie-
szkacami tych cia niebieskich. Wykaza, do jakiego stopnia
byyby podobne i niepodobne, wiksze lub gorsze te ciaa, ktre
widzimy jako bardzo oddalone, od tej planety, na ktrej przeby-
wamy i z ktr jestemy zczeni. Otworzy nam oczy, abymy
ujrzeli owo bstwo, matk nasz, ktra karmi nas i utrzymuje
na swym grzbiecie, wydawszy przedtem ze swego ona, do kt-
rego nas przyjmie po mierci. On to nie pozwala nam myle, e
Jest ona ciaem bez duszy i ycia 26 , po prostu jkim odpad-
kiem wrd cielesnych substancji 27.
W terf sposb poznajemy, e gdybymy byli na Ksiycu lub
na innej plaftaecie, znalelibymy si w miejscu niezbyt rni-
cym si od Ziemi 28 , a moe i gorszym, e mog by inne ciaa
tak samo dobre, a nawet lepsze same dla siebie i dla wikszego
szczcia wasnych stworze.
Dowiadujemy si wic, e tyle jest planet, tyle gwiazd i tyle
bstw, ile setek tysicy uczestniczy w subie i kontemplacji
pierwszej, oglnej, nieskoczonej i -wiecznej siy sprawczej.
Rozum nasz nie jest ju skuty kajdanami fantastycznych omiu,
dziewiciu czy dziesiciu poruszajcych si. Wiemy, e jest
jedno tylko niebo, jeden niezmierzony obszar eteru, gdzie te
wspaniae wiata strzeg wasnych odlegoci, aby w najdogod-
niejszy, sposb uczestniczy w nieustannym yciu. Te ponce
ciaa s zwiastunami goszcymi wspaniao glorii i majestatu
boskiego. Tak wic wznielimy si do poznania nieskoczonego
skutku^ nieskoczonej przyczyny, prawdziwego i ywego ladu
nieskoczonej siy. Osignlimy wiedz, ktra nie nakazuje nam

69
szuka^ bstwa gdzie poza nami, skoro jest ono wok nas,
a nawet w nas sapy eh bardziej, ni my sami jestemy w sobie.
Tak samo jak mieszkacy innych wiatw nie powinni szuka
boskoci w nas, majc j w pobliu i w sobie. Niemniej Ksiyc
nie jest bardziej niebem dla nas ni my dla Ksiyca. W ten
sposb znale mona gbszy sens w wierszach Tansilla, ktry
mwi jakby artem:

, Se non toglete il ben che v'e' da presso,


Come torrete quel che v'e' lontano?
Spreggiar il vostro mi par fallo espresso,
Et bramar quel, che staneralfrui mano.
. Voi sete quel, ch'abbandono'se stesso.
La sua sembianza desiando in vano:
Voi sete il veltro, che nel rio trabocca,
Mentre 1'ombra desia di quel ch'ha in bocca.

Lasciate Tombre, et abbracciate il vero.


Non cangiate il presente col futuro.
Io d'aver di meglor gia'non dispero;
Ma per viver piu lieto et piu sicuro,
Godo il presente, et del futuro spero:
Cosi doppia dolcezza mi procuro.

[Nie biorc dobra tego, co jest blisko,


Jake wemiecie to, co jest w oddali? 29
Pogardzajc wasnym przez umylny bd,
A dajc tego, co jest w cudzych rkach,
Jestecie jak w, co reuca rzecz sam,
Na prno w zamian pragnc jej odbicia,
Jako chart, ktry na wezbranej rzece
Goni za cieniem tego, co ma w pysku.

Porzucie cienie, a chwytajcie prawd,


Za przyszo nie mieniajcie obecnego.
Ja nie rozpaczam ju, by dosta lepsze,

70
Lecz aby y weselej i bezpieczniej.
Ciesz si tym, co mam, spodziewam przyszego:
Podwjn sobie przez to sprawiam rozkosz.] *

A wic czowiek sam jeden moe i powinien zwyciy,


a w kocu zwyciy i zatryumfuje nad powszechnym nieuctwem.
Bez wtpienia w takiej sprawie decyduje nie wielka ilo le-
pych i guchych wiadkw, nie wyzwiska i czcze sowa, lecz
sia uporzdkowanego przekonaniaj ktra doprowadzi wreszcie
do waciwego wniosku; zaprawd, wszyscy lepi nie warci s
jednego widzcego, a wszyscy gupcy nie zastpi jednego m-
drego.

Prudencjusz:
Rebus, et in sensu, si non est quod fuit ante,
Fac vivas contentus eo, quod tempora praebent!
Iudicium populi numquam contempseris unus,
Ne nulli placeas, dum vis contemnere multos.

[Jeli we wszystkim nie jest tak, jak dawniej byo,


Staraj si y rad z tego, co przynosz czasy.
Sam jeden nigdy nie gard opini ogu,
Bo chcc potpi wielu, nie bdziesz miy nikomu.] **

T e o f i l : Jest to w najwyszym stopniu suszne, jeeli do-


tyczy manier towarzyskich goci zaproszonych na uczt, oglnego
porzdku i praktyki konwersacji, ale nie dotyczy poznania praw-
dy i prawide rozumowania, o ktrych tene mdrzec mwi:
Disce, sed a doctis; indoctos ipse doceto! [Ucz si, ale od uczo-
nych, a nieuczonych sam pouczaj!]
I jeszcze chciabym doda sowo w sprawie tego, co powie-
dzia o naukach, ktre nadaj si dla wielu. Dam wam rad
dotyczc tumu: nie naley kademu ka na grzbiet tego ci-
iafu, ale obarcza nim tych, ktrzy jak Nolaczyk, potrafi
. * T u m . St. Ciesielska Borkowska.
** T u m . St. Ciesielska Borkowska.

TI
udwign duo i donie do celu, nie lkajc si trudnoci
ponad miar, jak to umia czyni Kopernik.
Poza tym ci, ktrzy posiedli prawd, nie powinni dzieli si
ni z ludmi pewnego gatunku, jeeli nie chc, jak to mwi,
my gowy osu lub przekona si, co czyni winie z perami,
i zbiera takie owoce swego trudu i stara, jakie zdolna jest
wyda arogancka i gupiar ignorancj poczon z zarozumiaoci
i nieokrzesaniem, ktrych jest wieczn i wiern towarzyszk.
A wic moemy poucza tylko takich nieyczonych i dawa wiato
tylko takim lepcom, ktrzy s lepi nie z powodu przyrodzonego
defektu i nie z powodu braku zdolnoci i dyscypliny, lecz na skutek
nieogldnoci i roztargnienia, "vco jest nieraz wynikiem niedo-
statecznej aktywnoci, a nie braku uzdolnie. Spomidzy tych
niektrzy s tak zoliwi i wystpni, e przez gnun zawi pysz-
ni si i gniewaj na tych, ktrzy, jak im si wydaje, chc ich
poucza. Poniewa co gorsza uwaaj siebie za uczonych
i doktorw, omielaj si gosi wiedz o tym, czego nie znaj.
Widzicie ich wic czsto rozpomienionych gniewem i wcie-
koci.
F r u l l a : Jak to si zdarzyo dwom prostackim doktorom,
o ktrych bdziemy mwili. Jeden z nich, gdy nie wiedzia, co
ma odpowiedzie i jakie da argumenty, zerwa si i krzykn,
jak gdyby chcia zakoczy dyskusj piciami, wedug adagiw
Erazma 30 : Quid? Nonne Anticyram navigas? TM Ule philoso-
phorum protoplastes, qui nec Ptolemaeo nec tot tantorumue
philosophorum et astronomorum maiestati uippiam concedis?
Tune nodurn in scirpo uaeritas? [Jak to? Czy nie pyniesz d
Antycyry? 31 Chcesz by protoplast nowej filozofii, ktry nie
ustpowaby swym majestatem ani Ptolemeuszowi, ani innym
wielkim filozofom i astronomom?. Szukasz dziury w caym?] Uy-
wa take innych wyrae, zasugujcych na to, eby na nie odpo-
wiedzie kijami, ktrymi poganiacze osw okadaj swe zwie-
rzta.
T e o f i l : Porzumy na razie te sprawy. S tacy, ktrzy
w swej atwowiernoci i gupocie boj si, e przez patrzenie
zaszkodz sobie, i z uporem pragn przebywa w mroku tego,

72
co niegdy sabo opanowali. Inni, posiadajcy na szczcie Avro-
dzone zdolnoci, u ktrych adna dostojna wiedza nie ginie, nie
wydaj pochopnych sdw; obdarzeni swobodnym umysem i jas-
nym spojrzeniem, s wytworem niebios i jeeli nawet nie s
wynalazcami, to jednak badaczami, poszukiwaczami, sdziami
i wiadkami prawdy.
' U takich Nolaczyk znajdowa, znajduje i zawsze znajdzie
aprobat i mio. S to najszlachetniejsze umysy, ktre po-
trafi" go wysucha i z nim dysputowa. Gdy w rzeczywistoci
nikt nie jest godzien przeciwstawia mu si w tych zagadnie-
niach i kady jest zmuszony albo^zgodzi si z nim, albo w osta-
tecznoci zaakceptowa to, co jest naj gwniej sze i najwaniej-
sze; i uzna, e jeeli jego teorii nie moe uwaa za najbar-
dziej prawdziw, to w kadym razie jest ona najbardziej praw-
dopodobna.
P r u d e n c j u s z : Niech'bdzie tak, jak chcecie, ale ja nie
mog wyrzec si zdania staroytnych, gdy jak opowiada m-
drzec:-W staroytnoci mieci si mdro".
T e o f i l : I dodaje: mdro ronie z biegiem lat. Gdybycie
dobrze rozumieli to, co mwicie, wysnulibycie z tego wrcz prze-
ciwny wnipsek. Chc ^powiedzie, e jestemy starsi i bardziej
dojrzali ni nasi poprzednicy. Mam na'myli pewne pogldy, jak,
na przykad obecnie fozpatrywane. Eudoksos, ktry y u zarania
astronomii, nie mg mie o niej tak dojrzaego sdu, jak Kalip-
pos 82, yjcy w trzydzieci lat po mierci Aleksandra Wielkiego.
Mg on, w miar lat, coraz to nowe obserwacje docza 4p daw-
nych., Z tego te wzgldu Hipparchos wiedzia o tych sprawach
wicej ni Kalippos, poniewa mg widzie zmiany, jakie zaszy
w sto dziewidziesit sze lat po mierci Aleksandra Wielkiego.
Geometra rzymski Meneaos 3S, ktry widzia zmiany ruchw cia
niebieskich w czterysta szedziesit dwa lata po mierci Aleksan-
dra Wielkiego, mg si w tych sprawach lepiej rozeznawa ni
Hipparchos. Jeszcze wicej musia widzie Mahomet z Araceny 34
po "tysic dwustu dwch latach. Kopernik, ktry y prawie w na-
szych czasach, widzia jezcze wicej, gdy od tamtych wiekw
mino 1849 lat. Jeeli jednak niektrzy yjcy w pniejszych

73
latach nie s bardziej wnikliwi anizeti urodzeni w dawnych wie-
kach, jeeli wielu spord tych, ktrzy yj obecnie, nie rozumie
wicej ni staroytni, nie wynika to std, e nie yli w tamtych
czasach, ale std, i yj jak martwi w swoich czasach.
P r u d e n c j u s z : Mwcie, co Wam si podoba, tumaczcie,
jak chcecie, a ja pozostaj zwolennikiem staroytnoci. Co si za
tyczy Waszych zda i paradoksw, to nie wierz, eby tylu wy-
bitnych mdrcw mogo by takimi ignorantami, jak to o nich
sdzicie wy i inni mionicy nowinek.
T e o f i l : Dobrze, mistrzu Prudencjuszu. Jeeli Wasza i ogl-
nie rozpowszechniona opinia jest o tyle prawdziwa, o ile po-
chodzi z czasw staroytnych, z pewnoci faszywa bya w tym
czasie, gdy bya nowa. Nim obecna filozofia zostaa przystoso-
wana do Waszych mzgw, panoway inne filozofie, zgodne
z naszymi pojciami 35 : Chaldejczykw 36 , Egipcjan, magw 37 ,
orfikw 38 , pitagorejczykw 39 i innych mylicieli zamierzchych
czasw. Przeciwko nim powstali ci szaleni i prni logicy i mate-
matycy, nie tyle nienawistni w stosunku do staroytnoci, co obcy
prawdzie. Pozostawmy wic te roztrzsania o antycznym i o no-
wym i miejmy na wzgldzie, e nie ma nic nowego, co nie moe
si sta starym, i nie ma nic starego, co kiedy nie byo nowym,
jak susznie zauway Wasz Arystoteles.
F r u l l a : Jeeli nie dopucicie mnie teraz do sowa, to z ca
pewnoci pkn i zdechn. Mwicie Wasz Arystoteles", zwra-
cajc si do mistrza Prudencjusza. Rozumiem to wic w ten
sposb, e uwaacie go za zwolennika filozofii Arystotelesa, za
perypatetyka. Pozwlcie mi zrobi pewn dygresj wyjaniajc:
Przed wrotami arcybiskupstwa w Neapolu stao dwch lepych
ebrakw, z ktrych jeden uwaa si za Gwelfa, drugi za Gibe-
lina 40 . Z tego powodu zaczli si tak niemiosiernie okada
kijami, ktre mieli przy sobie, e gdyby ich przechodnie nie roz-
dzielili, nie wiem, czym by si sprawa zakoczya. I oto pewien
zacny czowiek podszed do nich i rzek: Chodcie tu do mnie,
wy lepe obdartusy, powiedzcie mi, co to jest Gwelf i Gibelin?
Co to znaczy by Gwelfem lub Gibelmem?" I zaprawd! Jeden
nic nie potrafi odpowiedzie, drugi za odrzek nastpujcymi

74
sowy: Pan Pitro Constanzo 41 , ktry jest moim patronem
i ktremu ycz wiele dobrego, jest Gibelinem".
W ten rwnie sposb wielu ludzi deklaruje si jako pery-
patetycy, gniewa si i piekli; gotowi s bi si za Arystotelesa,
broni jego nauki, by wrogami przeciwnikw Arystotelesa, y
i umrze za Arystotelesa, a nie rozumiej nawet znaczenia tytu-
w jego dzie. Jeeli macie ochot, by Wam zademonstrowa
takiego, to macie go przed sob, ten, ktremucie powiedzieli:
Wasz Arystoteles" i ktry co pewien czas klepie: Aristoteles
noster, Peripateiicorum pnceps, lub: Plato noster et ultra [nasz
Arystoteles, ksi perypatetykw], lub [nasz Platon 42 itd.].
P r u d e n c j u s z : Mao dbam o Wasze zdanie i nie zaley
mi na Waszym szacunku.
T e o f i l : Za pozwoleniem, nie przerywajcie naszej dyskusji.
S m i t h : Mwcie dalej, panie Teofilu.
T e o f i l : To jasne mwi Wasz Arystoteles zaznacza,
ii tak samo jak istnieje zmienno rzeczy 43 , tak te nastpuje
zmiana pogldw i wnioskw. Dlatego te klasyfikowanie dok-
tryn filozoficznych wedug ich staroytnoci jest tym samym, co
zastanawianie si nad tym, co byo pierwsze: dzie czy noc?
Naley skierowa oko naszego rozumu na rozstrzygnicie tego,
czy znajdujemy si w wietle jasnego dnia i czy nad-horyzon-
tem naszym janieje wiato prawdy, czy te owietla ono nasze
antypody? Czy my jestemy w ciemnociach, czy te oni?
Wreszcie, czy my, chccy odnowi filozofi antyczn, istniejemy
w czasie poranku, ktry koczy noc, czy te w chwili zmierz-
chu 44, ktry koczy dzie? I to, rzecz jasna, nie jest trudne do
okrelenia, gdy si popatrzy na wyniki jednego i drugiego ro-
dzaju rozwaa.
Wszak widzimy rnic midzy tymi a tamtymi. Ci s umiar-
kowani w yciu, dowiadczeni w sztuce lekarskiej, rozsdni
w rozwaaniach, doskonali w zdolnoci przewidywania, godni
podziwu w magii, ostroni w sprawach przesdw, dokadni
w "wypenianiu praw, nienaganni od strony moralnej, boscy
w nauce teologii, bohaterscy we wszelkich przejawach ycia.
wiadcz o tym ich dugie ywoty, zahartowane ciaa, wspa-

7-5
niae odkrycia i wynalazki, pokojowe" wspycie ludw, niena-
ruszone ich witoci, sprawiedliwe kary, przystpno dobrych
i opiekuczych duchw i trwajce po dzi dzie lady ich podziwu
godnej dzielnoci. Pozostawiam Wam sd o tych, ktrzy s' ich
przeciwiestwem 45.
" S m i t h : A co powiecie na to, e w naszych czasach wik-
szo myli przeciwnie, zwaszcza w sprawach nauki?
T e o f i l : Nie dziwi si temu, gdy zazwyczaj tacy, ktrym
brak wiedzy, wmawiaj sobie, e wiele umiej, ci za, ktrzy
s cakiem gupi, mniemaj, e wszystko wiedz.
S m i t h : Powiedz mi, w jaki sposb mona takich ludzi po-
prawi?
F r u l l a : Naleaoby im urwa gow i nasadzi inn.
T e o f i l : Obalajc zrczn argumentacj, ich zarozumiae
przekonanie o wasnej wiedzy i, o ile to si da zrobi, wyzwo-
liwszy za pomoc dowcipnych perswazji od gupich przekona,
naley ich skoni, aby si stali suchaczami, o ile oczywicie
nauczajcy zauway, e umysy ich s zdolne i podatne.
Wedug zwyczaju szkoy Pitagorasa oraz naszej nie powinni
oni zadawa pyta ani uczestniczy w dysputach, dopki nie
wysuchaj penego kursu filozofii. Wtedy, gdy nauka jest
doskonaa sama w sobie i zostanie przez nich w zupenoci zro-
zumiana, rozstrzygnie wszelkie wtpliwoci i rozwieje wszelkie
sprzecznoci. Prcz tego (jeeli znajdzie si wrd nich bardziej
rozwinity umys) zorientuje si, co naley doda, uj, poprawi
lub zmieni. Wtedy zdolny bdzie porwna te zasady i wnioski
z przeciwnymi, rozumnie >-je przyjmowa lub odrzuca, pyta
i odpowiada, gdy nie mona w inny sposb pozna sztuki lub
nauki. Jeeli si nie opanowao jakiej nauki, to nie mona wy-
suwa wtpliwoci ani stawia stosownych pyta. Nie mona
dobrze zadawa pyta ani by sdzi w sprawie, ktrej si
przedtem nie poznao dokadnie: |Lecz tam, gdzie nauka rozwija
si wedug okrelonych stopni, wychodzc od ustalonych i po-
twierdzonych zasad i fundamentw do budowy i doskonalenia
rzeczy, ktre dziki temu staj si zrozumiae, suchacz nie moe
zabiera gosu, dopki nie wysucha wszystkiego i nie zrozu-

76
mia; powinien poj i to rwnie, e z postpem nauki ustan
"^wszelkie trudnoci.
Inne metody stosuj efektycy 46 i pyrrhonici 47, ktrzy wy-
chodzc z zaoenia,- e nic nie mona pozna, cay czas trawi
na pytaniach i poszukiwaniach, eby w rezultacie niczego nie
znale.
Niemniej nieszczliwe s i te umysy, ktre chc kwestiono-
wa rzeczy najbardziej jasne, tracc na takie dysputy wiele
czasu, jak rwnie i ci, ktrzy, eby uchodzi za uczonych i z in-
nych niegodnych wzgldw, nie chc ani uczy innych, ani sami
si uczy, tylko zaprzecza i zwalcza prawd.'
S m i t h : Mam pewne wtpliwoci co do tego, co powiedzie-
licie. Istnieje przecie niezliczona ilo ludzi, ktrzy uwaaj,
e posiadaj wiedz i zasuguj na to, eby ich nieustannie su-
chano. Jak yiecie, wszystkie akademie i uniwersytety pene s
tych Arystarchw 48, ktrzy nie ustpi ani troch samemu Jowi-
szowi Gromowadnemu. Ci, ktrzy si u nich ucz, osign to tylko,
e przejd ze stanu niewiedzy, ktry jest niedostatkiem prawdy,
do tego, e bd si uwaali za wiedzcych, a to bdzie szale-
stwem i przykrywk faszu. Osd wic, co tacy suchacze zyskali.
Pozbywszy si ignorancji, czyli zwykego braku wiadomoci, do-
szli oni jak to mwi do bdnej wiedzy. I oto kto mnie
zapewni, e po tak wielkiej stracie czasu i wysiku oraz moli-
woci lepszych studiw i zaj nie przydarzy mi si to, co zdarza
si zwykle w takich wypadkach, e zamiast zdobycia wiedzy za-
ra swj umys szkodliwym gupstwem? Jake ja, nie wiedzcy
ni, mog rozrni to, co godne, o& tego, co niegodne, ndz od
ktrzy uwaaj si sami za mdrcw, od tych,
ktrzy s uwaani za takich. Widz dobrze, e wszyscy rodzimy
si niewiadomymi, atwowiernymi, wzrastamy i Wychowujemy
si w posuszestwie i &Wnku dla swego domu, gdzie syszymy,
e nasi gani prawa, obyczaje, wierzenia i zwyczaje, przeciwnikw
i obcych w tym samym stopniu, w jakim tamci gani nas i nasze
sprawy. Na skutek takiej naturalnej poywki zakorzeniaj si
w nas pierwiastki gorliwoci dla naszych spraw w tym samym
stopniu, co u naszych przeciwnikw dla ich wasnych. W ten

77
sposb atwo moe si dla nas sta zwyczajem to, e nasi bd
uwaali ucisk, podbj i zabjstwo przeciwnikw naszej wiary za
ofiar skadan bogom. Tak samo tamci, gdy postpi w podobny
sposb z nami. Skadaj oni dziki swemu bstwu z t sam
arliwoci przewiadczenia i przeikonania, e posiadaj to wia-
to, ktre obiecuje im ycie wieczne, tak jak my wznosimy
mody dzikczynne za to, e nie znajdujemy si w takim zale-
pieniu i ciemnocie, jak oni. Do tych przekona w sprawach re-
ligii i wiary doczaj si przekonania naukowe. Ja czy to z wy-
boru moich wychowawcw, rodzicw i pedagogw, z wasnego
kaprysu i fantazji lub te ulegajc opinii jakiego uczonego, z nie-
mniej szym zadowoleniem bd uwaa, e zyskaem pod kierun-
kiem bezczelnej, a cieszcej si powodzeniem ignorancji konia
wicej ni pod kierunkiem mdrzejszego, a nawet uczonego czo-
wieka. Czy nie wiecie, jak si ma przyzwyczajenie do wiary i wy-
chowanie od dziecistwa w okrelonych przekonaniach, jak one
utrudniaj zrozumienie rzeczy najoczywistszych 49? Tak samo jest
z tymi, ktrzy przyzwyczajaj si do zaywania trucizny: ciao
ich w kocu nie odczuwa szkody, ale nawet zamienia jad w po-
ywk, tak e antidotum staje si dla nich miertelne. Powiedze
mi, w jaki sposb skoniby uszy takiego czowieka, aby suchay
raczej ciebie ni innych, skoro w jego umyle jest mniej skon-,
noci do przyjmowania twoich twierdze ni tysica innych prze-
ciwnych?
T e o f i l : Jest to istotnie darem bogw, jeeli tak pokieruj
losem, aby spotka czowieka, ktry nie tylko ma opini dobrego
przewodnika, ale jest nim w rzeczywistoci i tak owieca twego
ducha, e wybierzesz to, co lepsze.
S m i t h : A jednak zazwyczaj ludzie trzymaj si oglnie przy-
jtej opinii i nawet bd Znajduje ask i zwolennikw.
T e o f i l : Myl niegodna czowieka! Dlatego to mdrzy i boscy
ludzie trafiaj si tak rzadko. Woa bogw brzmi tak: szanuj
i miej w cenie to, co nie jest pospolite i oglnie przyjte.
S m i t h : Wierz mocno, e prawda znana jest nielicznym,
a to, co najcenniejsze, dostpne jest jeszcze maej iloci ludzi.
Ale zbij mnie z tropu to, e wiele rzeczy jest w posiadaniu nie-,

78
licznych a moe. tylko jednego ktrzy nie zasuguj n a
szacunek, nic nie s warci, a czasem nawet s gupsi i bardziej
przewrotni.
T e o f i l : Susznie, ale jednak pewniej i stosowniej jest szu-
ka prawdy nie u tumu, gdy nie przynosi on nic drogocennego
i godnego. Rzeczy doskonae i cenne znajduje si u nielicznych.'
S one rzadkie lub do rzadkie, ale kady, cho nie potrafi ich
znale, winien je przynajmniej pozna. Staj si za drogocenne
nie przez poznanie, lecz tylko przez posiadanie.
S m i t h : Porzumy te dyskursy i zatrzymajmy si na chwil,
aby sucha i zastanowi si nad mylami Nolaczyka. Najwysza
pora, bymy uznali za godne wysuchania to, comy przyjmowali
na wiar.
T e o f i l : Wystarczy mu to w zupenoci. Ale zwrcie uwag,
jak potna jest jego filozofia, e potrafi utrzyma si, broni,
wykrywa bdy i ujawnia myli zwodnicze sofistw, lepot
tumu i wulgarnej filozofii.
S m i t h : Poniewa zrobio si pno, przyjdziemy tu jutro
0 tej samej porze i porozmawiamy o spotkaniach z Nolaczykiem
1 o jego doktrynie.
P r u d e n c j u s z : Sat prata biberunt; nam iam nox humida
caelo praecipitat. [ki dostatecznie si napiy; z niebios spada
jut. wilgotna noc].

K o n i e c p i e r w s z e g o d i a l o g u

s
D I A L O G D R U G I

e o f i : Wwczas sir Fulk Greville rzek do


Nolaczyka: Niech mi Pan pozwoli, z aski swojej, wysucha
racji, dla ktrych Pan uwaa, e Ziemia si obraca". Nolaczyk
odpowiedzia mu, e nie moe poda adnych racji, jako e nie zna
jego pojtnoci, a nie bdc pewien, czy bdzie zrozumiany, oba-
wia si, e postpiby podobnie jak ci, ktrzy wypowiadaj swe
myli do posgw i prowadz rozmowy z nieboszczykami 1 .
Dlatego byoby waciwsze pozna te argumenty, ktre utwier-,
dzaj sir Greville'a w stanowisku przeciwnym, i stosownie do wia-
ta i siy umysu, ktre wykae przy wyjanianiu swych zapatry- >
wa, bdzie mona poda mu rozstrzygnicie.
Do tego Nolaczyk doda jeszcze, e ma ochot wykaza bez-
sensowno pogldw swoich przeciwnikw na podstawie tych
samych zasad, ktrymi tamci chc swe pogldy utwierdzi. Zro-
bioby mu niema przyjemno znalezienie osb przydatnych
do takiego przedsiwzicia; zawsze gotw jest i skory odpowiada
na zadawane pytania. W ten sposb lepiej mona byoby widzie
warto podstaw jego filozofii, przeciwnej pogldom utartym,
i to tym bardziej, im wicej miaby okazji do dawania odpowiedzi
i do skadania owiadcze.
Sir Fulkowi Greville'owi bardzo podobaa si ta odpowied No-
laczyka. Powiedzia wic: Wywiadczacie mi najmilsz przy-
sug. Przyjmuj Wasz propozycj i wyznacz dzie, kiedy bd
mogy zebra si osoby, ktre zapewne nie przepuszcz sposobnoci
i dadz W a m dostateczn ilo materiau, abycie mogli wystpi
do walki o, swe pogldy. W rod, za tydzie, w dzie popiel -
dysput o rozlicznych piknych i rnorodnych kwestiach",
cowy, pozwol sobie zaprosi Was do swego domu Wraz z innymi
dostojnymi Panami i uczonymi, aeby po wieczerzy przeprowadzi

80
Przyrzekam Wam, rzek Noaczyk, e nie omieszkam zjawi
si zarwno wtedy, jak i zawsze, kiedy mi si nadarzy podobna
sposobno, gdy nie ma tak wanej sprawy, ktra mogaby po-
wstrzyma mnie od dnoci do rozumienia i wiedzy. Ale bagam,
n ie zmuszajcie mnie, bym wystpowa wobec osb nieszlachetnych,
le wychowanych i mao orientujcych si w podobnych rozu-
mowaniach". I oczywicie, mia on pewne podstawy do takich
obaw, poniewa wielu uczonych tego kraju, gdy rozmawia z nimi
o naukach, bardziej przypominao zachowaniem si gburw ani-
eli tych, ktrych naleaoby si po nich spodziewa.
Sir Fulk uspokoi go i powiedzia, aby nie wtpi, e zapro-
szeni przez niego s dobrze wychowani i wyksztaceni. Umwili
si tedy. Nastpi wyznaczony dzie. O muzy, pomcie mi opo-
wiedzie o tym.
Frulla: Apostrophe, pathos, invocaio, poetarum morel
[Wedug zwyczaju poetw: apostrofa, patos i inwokacja!]
S m i t h : Mistrzu Prudencjuszu 2 , prosz Was, suhajcie.
P r u d e n c j u s z : Lubentissime. [Z wielk przyjemnoci].
T e o f i l : W umwiony dzie Noaczyk czeka a do poobie-
dzia, a nie otrzymawszy adnej wiadomoci, sdzi, e w
szlachcic zajty innymi sprawami zapomnia lub te nie mi
monoci urzdzi tego spotkania. Puci wic wszystko w niepa-
mi i wyszed, aby si przej oraz odwiedzi kilku przyjaci
Wochw. Wrci do domu pno, gdy soce ju zaszo.
P r u d e n c j u s z : Ju byszczcy Phoebus odwrci si ty-
em do naszej pkuli, eby owitli sw jasn gow nasze anty-
pody...
F r u l l a : Za pozwoleniem, mistrzu Prudencjuszu, opowiadaj-
cie sami, Wasz sposb recytacji zadowoli mnie w zupenoci.
P r u d e n c j u s z : Ach, gdybym zna t histori!
F r u 11 a Zamilczcie wic do diaba!
T e o f i l : Powrciwszy pno doS domu Noaczyk zasta przy
swych drzwiach mistrza; Florio 8 i pana Guina, zmczonych po-
kpiwaniem go. Gdy zobaczyli nadchodzcego, rzekli: Chodcie,
Pawe, z aski swej szybko i bezzwocznie z nami, przecie na Was
C2
eka wielu kawalerw dobrze urodzonych i doktorw, a wrd
6 PU
filozoficzne
81
tych, co maj dysputowa, pewna osoba, ktra nosi Wasze na-
zwisko".
Nie uczynimy nic zego, odrzek Nolaczyk. Lecz wydaje mi
si jedno niewaciwe: sdziem, e dyskusja nastpi przy wietle
soca, a widz, e odbdzie si ona przy wiecach". Mistrz Guin
przeprosi Nolaczyka w imieniu niektrych kawalerw, ktrzy f
nie mogli zjawi si wczeniej i przybyli dopiero na wieczerz.
Chodmy wic, powiedzia Nolaczyk, i promy Boga, aby nam
zechcia towarzyszy w tej dugiej drodze ciemnym wieczorem,
po niepewnych ulicach".
Chocia bylimy na rwnym gocicu, chcielimy skrci sobie
drog i skierowalimy si bocznymi ulicami ku Tamizie, aby zna-
le dk, ktra by nas przewioza w stron paacu. Podeszlimy
do mostu przy paacu lorda Buckhursta. Tam stracilimy tyle
czasu na krzyki i nawoywania oars" na przewonikw, tj. gon-
dolierw, e szybciej zdylibymy doj do wyznaczonego miej-
sca pieszo, a nawet co jeszcze zaatwi po drodze. W kocu
z oddali odezwao si dwch przewonikw. Powoli, nie pieszc
si, jakby szli na stracenie, dopynli do brzegu. Tu po dugich
wypytywaniach: skd, dokd, dlaczego, jak i ile, zbliyli ruf do
najniszego schodka pomostu. I oto jeden z nich, podobny do
antycznego przewonika z krlestwa Tartaru, poda rk No-
laczykowi, drugi za, ktry cho mia okoo 65 lat, wydawa si
synem pierwszego, pomg reszcie towarzystwa. I cho do barki
nie wsiad ani Herkules, ani Eneasz 4. ani krl Sarcy Rodo-
monte 5, Gemuit sub pondere cimba. Sutilis et multam accepit limo-
sa paludem [jka pod ciarem obszyta d; przez szpary moc
bota nabiera].*
Usyszawszy t muzyk, Nolaczyk powiedzia: Daby Bg,
eby nie staa si odzi Charona 6. Sdz, e jest to barka zwana
rywalk lux perpetua [wiekuistej wiatoci]". Co do wieku, mo- y
gby stan w zawody z ark Noego i jest na pewno, daj wam
sowo, szcztkiem potopu. Czci tej barki odpowiaday wsz-
dzie, gdziekolwiek ich dotknlimy, a przy najmniejszym ruchu
przeraliwie skrzypiay. Sdz powiedzia Nolaczyk e nie
* Wergiliusz, Eneida, ks. V I , w. 413414, tum. T . Karylowski, W o d a w 1950.

82
I

jest to bani, jakoby mury (Teb, jeli si nie myl) wydaway


gosy, a nawet czasem nuciy pieni. Jeeli w to nie wierzycie,
to przysuchajcie si odgosom tejJodzi: wydaje si, e jest wielu
grajcych na piszczakach, ktrzy sprawiaj, e sycha fale, gdy
wchodz w jej wiosa i szczeliny". mielimy si, ale jeden tylko
Bg wie, jak.
Annibal, quand'aTimperio afflitto
vedde farsi fortuna si molesta,
rise tra gente lacrimosa, et mesta.

[Hannibal 7, kiedy widzia, e imperium


zgnbionemu los grozi okrutny,
mia si wrd ludzi paczcych i smutnych]. *

P r u d e n c j u s z : Risus sardonicus. [Sardoniczny miech].


T e o f i l : Natchnieni t sodk harmoni jak mioci, gnie-
wem, pogod oraz por roku, zaczlimy akompaniowa tym
dwikom pieniami.
Mistrz Florio, jakby wspminajc swe amory, zapiewa:
Dove senza me,
Dolce mia vita.
[Dokd idziesz, beze mnie, sodkie moje ycie?]
Noaczyk za podchwyci:
II saracin dolente,
O' femenil ingegno. [O cierpicy Saracenie 8 , o duszo kobieca],
I tak po trosze, festina lente [spieszc si powoli], posuwaa
si d stoczona przez robaki i dotknita zbem czasu, jakby bya
zrobiona z oowiu, a ramiona dwch staruchw wydaway si
poamane. A chocia wiosowali z wielkim rozmachem, wiosa
wykonyway krtkie rzuty.
P r u d e n c j u s z : Optime descriptum illud festina [doskonale
opisane to festina] [pieszenie si] przez ruchliwe plecy maryna-
rzy i to lente [powoli] w postpie wiose, jak opieszali robotnicy
boga ogrodw.
* Sonet Petrarki.

6*
83
T e o f i l : Posuwajc si w ten sposb dugo w czasie, a mao
w przestrzeni, nie zrobiwszy nawet trzeciej czci drogi, nieda-
leko od miejsca Tempie, nasi kumowie zamiast si popieszy,
. oparli dk ruf o brzeg. Nolaczyk zapyta ich, co zamierzaj.
Czyby wyp"ocz nieco? Wytumaczyli mu, e nie maj zamiaru
dalej jecha, gdy tu jest ich przysta. Zaczy si perswazje
i proby. Ale wszystko to tylko pogorszyo spraw, gdy by to
ten gatunek grubianw, o ktrych pier stpi swe groty amor
prostackiego posplstwa.
P r u d e n c j u s z : Principio omni rusticorum generi hoc est
a natura tbutum, ut nihil virtutis amore faciant, et vix quic-
quam formidine poenae. [Caemu temu rodzajowi prostactwa na-
tura daa zasad: nie robi nic z mioci dla cnoty, lecz co nieco
ze strachu przed kar],
F r u l l a : Inne przysowie mwi o prostaku: Rogatus tumet,
Pulsatus rogat, Pugnis concisus adorat, [Gdy go si prosi na-
dyma si; uderzony prosi, pobity wielbi].
T e o f i l : Wreszcie wysadzili nas na brzeg, a gdymy im za-
pacili i podzikowali nie mona bowiem nic innego zrobi, gdy
si dozna krzywdy od takich kanalii wskazali nam prost drog,
ktr mona doj do ulicy:
O sodka Mafelino, muzo Merlina Coccaja 9, racz wstawi si
za nami! Droga zaczynaa si bajorem, ktre ani w zwykych,
cni w sprzyjajcych okolicznociach nie rokowao adnej przy-
jemnoci. Nolaczyk, ktry by wicej od nas uczony i mia
w tych sprawach du praktyk, powiedzia: Zdaje mi si, e
tu jest brd dla wi, chodcie wic za mn". Nie zdy doko-
czy zdania, jak ugrzz w takim bocie, e nie mg z niego wy-
cign ng. I tak wzajemnie sobie pomagajc przebrnlimy
przez rodek bota, majc nadziej, e ten czyciec nie bdzie
trwa dugo. I nagle przez niesprawiedliwy i surowy los zostalimy
pogreni w botnistym przejciu, ktre jakby byo ogrodem za-
zdroci lub rozkoszy, zewszd byo ogrodzone solidnym murem.
A poniewa nie byo adnego wiata, ktre by nas wiodo, nie
wiedzielimy, ile drogi ju przebylimy, a ile nam jeszcze pozo-

84
stao, z kadym krokiem oczekiwalimy koca wdrwki. Za ka-
dym razem pogralimy si na nowo w grzskie trzsawisko
i zapadalimy si po kolana w' gbokim i mrocznym jeziorze
bota. Nikt nie mg nic poradzi drugiemu, nie wiedzielimy, co
mwi, i szlimy w niemym milczeniu. Jeden zgrzyta z wcie-
koci zbami, drugi szepta, ten parska, tamten wzdycha i przy-
stawa na chwil, inny za cicho kl. Poniewa oczy nie mogy
nam suy, nogi wloky si za nogami drugiego, lepy by stro-
piony, e zosta przewodnikiem drugiego lepca:

QuaI'uom, che giace et piange lungamente


Sul duro letto i pigro andar de l'ore,
Or pietre, ar carme, or plve et or liquore
Spera ch'uccida il grave mai, che sente;
Ma poi ch'a lungo andar vede il dolente,
Ch'ogni rimedio e'vinto dal dolore,
Disperando s'acqueta, et se ben more,
Sdegna, ch'a sua salute altro si tente.

[Jak czek, ktry zbyt dugo jczy, znoszc


Na twardym ou leniwy bieg czasu,
Od kamieni i zakl, proszkw i napoi
Wci oczekuje ulgi w cikim blu;
Ale gdy w kocu nie ma juz lekarstwa
I cierpicego zwyciy cierpienie,
W rozpaczy krzepnie i chtnie* umiera
Gardzc pomoc, co mu inni nios.] *

Tak i my, coraz to usiujc wydosta si i nie znajdujc adnego


lekarstwa na nasze zo, zrozpaczeni przerwalimy dalsze poszuki-
wania przejcia i nie amic sobie zbytecznie gowy zdecydowa-
nie szlimy przez brd w otwarte morze grzskiego iu, ktre
spywao wolno z gbin Tamizy do brzegw.
P r u d e n c j u s z : O bella clausula! [O pikne zakoczenie!]

* Sonet TanstUa, tum. St. Ciesielska Borkowska.

85
T e o f i l : Kady z nas powzi postanowienie tragicznego
lepca z poematu Epikura 1 0 :
Dov'il fatal destin mi guida cieco,
Lasciami andar, et dove il pie mi porta,
Ne per pieta di me venir piu meco!
Trovar fors un fosso, un speco, un sasso
Pietoso atrarmi fuor di tanta guerra,
Precipitando in loco cavo, et basso.

[Dokd mnie lepca wiedzie los fatalny,


Pozwleie. i tam, dokd nogi nios,
Moe znajd jaskini, rw lub ska,
Co mi da wyzwolenie z takiej walki,
Strcajc w bezde pust i gbok.] *
Ale chwaa bogom, poniewa, jak mwi Arystoteles, non datur
infinitum in actu [kada rzecz ma swj kres], dotarlimy do ko-
ca bagna nie napotkawszy gorszych przeszkd. I chocia brzeg
by zbyt wski, aby go mona byo nazwa drog, przyj nas
jednake bardziej askawie, nie wic zbytnio naszych ng. Tak
(wznoszc si coraz wyej po ciece) oddalimy si na ask
i nieask pyncego tam strumyka, ktry mia z jednej strony
kamieniste .wystpy, co pozwalao stawia nogi na suchych miej-
scach, ale zmuszao na kadym kroku do zataczania si jak pi-
jani, naraajc na niebezpieczestwo rozbicia gowy lub zamania
nogi.
P r u d e n c j u s z : Conclusio, conclusio! [Wniosek, wniosek!]
T e o f i l : W rezultacie tandem laeta arva tenemus [nareszcie
dobrnlimy do radosnych pl] i chocia nie byy to Pola Eli-
zejskie, znalelimy si jednak na duej zwykej ulicy. Rozej-
rzawszy si w okolicy, do ktrej zaprowadzi nas przeklty zauek,
stwierdzilimy, e znajdujemy si w przyblieniu o dwadziecia
krokw od miejsca, z ktrego wyszlimy na poszukiwanie prze-
wonikw, w pobliu mieszkania Nolaczyka. O rnorodne dia-
Iektyki, o zawie wtpliwoci, o niefortunne sofizmaty, zaczepne
* T u m . St. Ciesielska Borkowska.

sn
chytroci, ciemne zagadki, spltane labirynty, optane sfinksy
odkryjcie albo pozwlcie odkry swe tajemnice!
In questo bmo, in questt dubbio passo,
Che debbo far, che debbo dir, ahi lasso!
[Na tym rozdrou, w niebezpiecznym przejciu
Biada mi. Co mam robi, co powiedzie!] *
Z tego miejsca ncio nas moje mieszkanie, gdy mielimy na
sobie tyle bota i brudu, e z trudem moglimy porusza nogami.
Poza tym zasady odomancji 11 oraz zmys przewidywania zdecy-
dowanie nie doradzay nam kontynuowania tej podry.
Gwiazdy okryte paszczem ciemnoci oraz mgliste powietrze
skaniay nas do powrotu. Pna godzina odradzaa posuwanie si
naprzd, namawiaa raczej do zaniechania zamiaru. Blisko mie-
szkania ncia askawie. Przypadek, ktry jedn rk wtrci nas
w to miejsce, teraz dwoma silniejszymi uderzeniami popycha nas
z jeszcze wiksz si. Wreszcie zmczenie, ktre tak samo z na-
tury, jak kamie z natury swej i zgodnie z wewntrzn zasad
zawsze ciy do rodka, podpowiadao nam t sam drog po-
wrotu i zmuszao do skierowania si na prawo. Z drugiej strony
nawoyway nas wielkie fatygi, trudy i niepowodzenia, ktrych
zniesienie poszoby na marne. Ale robak sumienia mwi: Jeeli
ten kawaek drogi, niecae dwadziecia pi krokw, kosztowa
tyle trudu, co bdzie dalej?" Meior es perder, que mas perder.
[Lepiej straci co ni straci wicej]. Pragnienie oglne, by nie
zawie oczekiwania kawalerw i szlachetnych osb, popychao
nas naprzd, z drugiej za strony chodny rozsdek odpowiada,
ze ci, ktrzy w taki czas nie pomyleli o wysaniu po nas konia
lub odzi, nie mog mie urazy z powodu naszej nieobecnoci.
Z jednej strony zarzuciliby nam niegrzeczno ludzie, ktrzy przy-
psuj wielkie znaczenie formom zewntrznym, mierz wszystko
dostojestwami i urzdami i dbaj wicej o to, aby przyjmowa
S^ecznoci ni wywiadcza je innym. Podobnie jak prostacy
ludzie nieokrzesani'wol pod tym wzgldem pozosta w tyle
^*J^yprzedza. Z drugiej za strony bylimy usprawiedliwieni,
St. Ciesielska Borkowska.


87
gdy przed si milknie rozsdek. Z jednej strony pocigao nas
szczeglne zainteresowanie obietnic Nolaczyka, a w razie jego
nieobecnoci mogli go atakowa o Bg wie co. Prcz tego on sam
mia wielk ochot pozna przy okazji tutejsze obyczaje, zawrze
znajomoci z ludmi utalentowanymi, pozna, o ile monoci,
nowe idee, wzmocni dobre nawyki poznania i przyswoi sobie
rzeczy, ktrych mu brakowao. Z drugiej za strony chcielimy
si uchroni od wsplnego nam ciaru i podszeptw nie wiado-
mo jakiego ducha, ktry podsuwa rady wicej suszne ni godne
wzmianki. Kt wic mia rozwiza te sprzecznoci? Kto mia
zatryumfowa nad woln wol? Na czyj stron przechyli si
rozum? Co zdecyduje los? Ot w los za porednictwem rozumu
otwiera drzwi intelektowi, dziaa od wewntrz i nakazuje wybr,
zgodnie przyjty kontynuowanie podry. O! passi grauiora!
[o, przecierpielimy cisze rzeczy], jak powiedziano o podobnym
wypadku, o tchrzliwi, lekkomylni, niestali i ludzie maego ducha!
P r u d e n c j u s z : Exaggeratio concinna! [Wytworna prze-
sada!]
T e o f i l : Nie. Przedsiwzicie to, chocia trudne, nie byo
jednak niemoliwe. Trudno przedsiwzicia zmusza ludzi tchrz-
liwych do odstpienia od sprawy. Rzeczy zwyke i atwe s dla
tumu i. ludzi pospolitych, ludzie za niezwykli, bohaterscy i boscy
przechodz przez trudne drogi, eby zmusi do ustpienia i przy-
znania im palmy niemiertelnoci. Do tego trzeba jeszcze doda,
e jeeli nawet nie ma monoci dojcia do celu i zdobycia na-
grody, biegnijcie jednak i natajcie siy dla sprawy tak wanej
i stawiajcie opr do ostatniego tchu. Nie tylko ten zyskuje saw,
kto zwycia, ale take i ten, kto nie umiera jak tchrz i czo-
wiek prny. Zwyciony zrzuca na los win za swoj zgub i mier
i pokazuje wiatu, e nie przez wasne wady, lecz skutkiem
niesprawiedliwoci losu doszed do takiego koca. Godzien chway
jest nie tylko ten, kto dobieg pierwszy do mety, ale jeszcze inni,
ktrzy biegli rwnie dobrze i dostatecznie si zasuyli, cho nie
s zwycizcami. Ci zasuguj na nagan, ktrzy zatrzymuj si
z rozpacz w rodku drogi, stracili nadziej i nie id dalej z naj-
wiksz wytrzymaoci i si, na jakie mog si zdoby, by cho

88
jako ostatni doj do celu. Zwycia zawsze wytrwao, bo
jeeli zmczenie bdzie wielkie, to i nagroda nie bdzie polednia.
Wszelkie rzeczy drogocenne zdobywa si trudem. Wska i cier-
nista jest droga do szczcia. Niebiosa obiecuj nam, by moe,
dokonanie wielkich czynw.
Pater ipse colendi
Haud facilem esse viam voluit, primusque per artem-
Movit agros, curis acuens mortalia corda,
Nec torpere gravi passus sua regna veterno.
[Ten, co nam pierwszy przykad rolnictwa pokaza,
Bez przerwy w cikich trudach plonw szuka kaza.
Bo nie chcia, eby ludzie nikczemnie gnunieli.] *
P r u d e n c j u s z : Ta dygresja w dialogu wydaje mi si zbyt
uroczysta; byaby ona bardziej na miejscu w sprawie o wikszej
wanoci.
F r u l l a : Dozwolone jest i ley w mocy wadcw wywysza
niskich, ktrzy gdy stan si monymi, uznawani bd powszech-
nie za godnych i rzeczywicie bd godni, a czyny ich bd zna-
komite i zasugujce na uwag, anieli gdy wysi utrzymaj'
si na swej wyynie. Bo nie ma rzeczy, ktrej by nie uwaali
za zasug swej znakomitoci. Zaprawd, gdy si wywyszaj
wysi w swej wielkoci, powiedz, e to naley si im sprawie-
dliwie i susznie, a nie z aski, uprzejmoci i wielkodusznoci
ksicia. Dlatego to ksita zwykle nie wywyszaj ludzi god-
nych cnotliwych, gdy wydaje im si, e tacy ludzie nie bd
mieli sposobnoci odwdziczy si im w takim stopniu, jak pod-
niesiony z nicoci wygodni czy te nicpo. Prcz tego roztropnie
daj im pozna, e fortuna, ktrej lepemu majestatowi tak wiele
zawdziczaj, wyej stoi ni cnota. Jeeli za czasami wywyszaj
czowieka dobrego i zacnego, to rzadko pozwalaj mu duej utrzy-
ma si na tym stanowisku, gdy przeciwstawi mu mniej zasu-
onego, aby dowie, e wadza wyej stoi od zasug i e zasugi
cenione s tylko wtedy, gdy zostay przez ni dozwolone i apro-
bowane.
* Wergiliusz, G e o r g i i , ks. I, w. 121124, tum. F. Frankowski, W a r s z a w a 1819.

89
Widzicie wic, jakich porwna naley uy, abycie pojli,
dlaczego1 Teofil tak przesadnie chwali ten temat. Choby nie wiem
jak prosta wydaa si Wam tu tre, to jednak w pochwale jego
jest wicej sensu anieli w pochwale za przykadem pisarzy
staroytnych Sosu, Jarzyn, Komara, Muchy, Orzecha lub czego
podobnego, albo te za przykadem wspczesnych, ktrzy opie-
waj Drg, Kij, Wachlarz, Korze, wielki Miech, wiec, Grzej-
nik pocielowy, Drzewo figowe, piciodniow Febr, Czereni
i inne rzeczy, nie tylko niewane, ale nawet obrzydliwe.
Teraz wszelako musimy wyruszy na poszukiwanie dwch
ofiobnikw, ktrzy sami przez si s darem niebios. Czy nie wie-
cie o tym, e syn Kisa, zwany Saulem, uznany zosta godnym
tytuu krla Izraela wanie w chwili, gdy udawa si na poszu-
kiwanie osw? Przeczytajcie pierwsz ksig Samuela, a przeko-
nacie si, e ta dostojna osobisto uwaaa spraw odnalezienia
osw za rzecz waniejsz ni namaszczenie jej na krla. Raczej
nie zadowolioby go krlestwo, gdyby nie odszuka osw 12 .
I za kadym razem, gdy Samuel mwi mu o koronacji, Saul od-
powiada: A gdzie s osy? Gdzie s osy? Ojciec posa mnie
na poszukiwanie osw, a Wy mi przeszkadzacie w ich odnalezie-
niu". I adn miar nie mg si uspokoi, dopki prorok nie za-
pewni go, e osy s ju znalezione, chcc mu w ten sposb da
do zrozumienia, e otrzymujc krlestwo bdzie mia wicej ko-
rzyci ni z posiadania osw. Widzicie wic, jakie nas czekaj
niespodzianki, gdy udajemy si na poszukiwania, ktre czasami
otwieraj przed nami wrota krlestwa. Wielkie rzeczy obiecuj
nam niebiosa. Ale, Teofilu, prowad dalej swe opowiadanie. Mw
o wydarzeniach dotyczcych poszukiwa Nolaczyka i pozwl
nam posucha dalszych przygd podczas Waszej podry.
Prudencjusz : Benest, probene est, proseuere, Theophile!
[Jest dobrze, bardzo dobrze jest, cignij dalej, Teofilu!]
S m i t h : Popieszajcie, gdy zblia si czas wieczerzy. Opo-
wiadajcie, co si Wam wydarzyo potem, kiedy postanowilicie
nie wraca do domu, lecz i dalej t dug i mudn drog.
T e o f i l : Podnie skrzyda, Teofilu, skup si i wiedz o tym,
e chwila obecna nie daje okazji do wykadania najwaniejszych

90
spraw wiata. Nie masz powodu mwi tu o tym ziemskim b-
stwie, o tej jedynej i najrzadszej Pani, ktra z tego chodnego
~ nieba, bliskiego polarnego rwnolenika, rzuca jasne wiato na
ca kul ziemsk. Mwi o Elbiecie 13, ktra z tytuu i dostoje-
stwa krlewskiego nie ustpuje adnemu monarsze wiata. Pod
wzgldem roztropnoci, mdroci, rozsdku ^ zdolnoci rzdzenia
nie atwo jej przeciwstawi jakiegokolwiek dziercego bero na
ziemi. W znajomoci i zgbieniu sztuk piknych i nauk, rozu-
mieniu i dobrym opanowaniu wszystkich jzykw, ktrymi mwi
zarwno proci, jak i uczeni ludzie w Europie, niech wszyscy
osdz, jak przewysza ona wszystkich innych ksit. Oczywicie,
gdyby wadza fortuny bya odpowiednia i rwna wadzy szlachet-
nego ducha i umysu, musiaaby ta wielka Amfitryta 14 rozsze-
rzy granice i peryferie swego pastwa, by tak jak Brytani i Ir-
landi obj take drug pkul ziemsk, by utrzyma rwno-
wag naszej Ziemi. Potna do tej wadczyni ugruntowaaby
przez to wiatow, uniwersaln i niepodzieln monarchi 15.
Nie ma powodu mwi o tym dojrzaym, roztropnym i prze-
, widujcym rozumie, dziki ktremu ten bohaterski umys ju po-
nad dwadziecia pi lat moc,spojrzenia swych oczu pord na-
wanicy morza przeciwnoci pozwoli zatryumfowa pokojowi,
trwajc mocno rd burzliwych waw i szumnych fal, pord
rnorodnych burz, ktrymi atakowa go dumny i gwatowny
ocean, co go okra ze wszystkich stron.
I chocia nie znam ich, a nawet nie miem myle o ich po-
znaniu, odwa si w tym miejscu wymieni najznakomitszych
i najwspanialszych kawalerw tego pastwa w osobach gwnego
skarbnika krlewskiego, a take Roberta Dudleya 16, hrabiego Lei-
cesteru, ktrych wspaniaomylna ludzko znana jest caemu wia-
tu i winna, by wspomniana razem ze saw krlowej i pastwa
oraz wychwalana w krajach ssiednich za wyjtkowo przychylne
przyjcie takich cudzoziemcw, ktrzy potrafi by wdziczni
1
peni czci.
Razem z nimi wymieni Wielkiego Sekretarza Rady Krlew-
skiej, Janie Owieconego Pana Franciszka Walsinghama 17, jak
rwnie tych, co zasiadaj w blasku splendoru krlewskiego

/
i wiatepi swej kultury zdolni s rozproszy i zniszczy ciem-
not, a ciepem swej przyjacielskiej dwornoci wygadzi i zmy
wszelk surowo i prostactwo, ktre spotka mona nie tylko
wrd Brytyjczykw, ale i u Scytw, Arabw, Tatarw, Kaniba-
lw i antropofagw.
Ale musz ci przy okazji mwi o uprzejmym obejciu, oga-
dzie i dobrym uoeniu wielu kawalerw i znakomitych osb
w tym krlestwie, rd nich szczeglnie o znanym nam z po-
wszechnej famy jeszcze z Mediolanu i Francji, a teraz z osobi-
stych kontaktw w jego ojczynie, Janie Owieconym i wspania-
ym sir Filipie Sidneyu 18. Jego wytworny umys i chwalebne oby-
czaje s tak wyjtkowe i rzadkie, e z trudem znajdziesz rw-
nego mu wrd najbardziej cenionych i wybranych osb, zarwno
w Italii, jak i poza ni.
Niestety, natrtnie nasuwa si przed oczy znaczna cz mo-
tochu, ktry stanowi tego rodzaju kloak, e gdyby nie by do-
statecznie mocno hamowany przez innych, wydawaby tak nie-
znony odr i tak obrzydliwe wyziewy, e mgby oczerni dobre
imi wszelkiego narodu. Anglia moe si pochwali motochem,
ktry poci wzgldem braku szacunku, niegrzecznoci, gburowato-
ci, prostactwa, dzikoci i braku wychowania przecignby ka-
dego, kogo karmi matka ziemia w swoim onie. Ale jeeli wy-
czy wiele osb tego kraju, ktre zasuguj na wszelki szacu-
nek, sympati i wspaniaomylno, to przed naszym wzrokiem
ukazuje si druga cz narodu, ktra na widok cudzoziemca da-
libg upodabnia si do wilkw czy niedwiedzi i swym okrutnym
wygldem przypomina nastroszonego wieprza, rozjtrzonego prze-
ciwko temu, kto prbowaby odebra mu koryto. Ta nieszlachetna
cz narodu angielskiego, skoro ju mwimy o niej, dzieli si
na dwa gatunki...
P r u d e n c j u s z : Omnis divisio debet esse bimembris vel re-
ducibilis ad bimembrem. [Kady podzia powinien by dwuczo-
nowy lub da si sprowadzi do dwuczonowego].
T e o f i l : ...z ktrych jeden rzemielnicy i kramarze, gdy
z wygldu poznaj w tobie cudzoziemca, wykrzywiaj gby,
miej si z ciebie, stroj grymasy, obraaj ci, przezywaj

92
w swym jzyku psem, zdrajc, cudzoziemcem, i to zwaszcza wy-
daje im si najgorszym przezwiskiem. Nazwa ta moe sprowadzi
na obarczonego ni wielkie krzywdy wiata tego, obojtne, czy
bdzie to mody czy stary, wojskowy czy uczony, arystokrata czy
te zwyky szlachcic. A jeeli na nieszczcie przypadkowo po-
trcisz kogo lub dotkniesz rk broni, w jednej chwili ujrzysz
przed sob dugi szereg uzbrojonych hultajw, przypominajcych
zbrojne hufce, ktre wedug fikcji poetyckich wyrosy z zbw
smoka, zasianych przez Jazona 19. Zda si, e wypezaj oni spod
ziemi, chocia wyskakuj ze swych kramw, tworzc arcyhono-
rowy i uprzejmy szpaler uzbrojony w las paek, dugich erdzi,
halabard, siekier i zardzewiaych wide. Bro t, ktr ich wadca
zezwoli im uywa do godniej szych celw, zawsze maj w po-
gotowiu i korzystaj z niej w takich lub podobnych wypadkach.
Z prostack furi rzucaj si na przeciwnika, nie patrzc, kto,
dlaczego, gdzie i jak, nie naradzajc si wzajemnie. Kady z nich
wylewa w ten sposb swj wrodzony gniew przeciw cudzoziem-
com. Winiene w takim wypadku sw wasn pici i pak
(jeeli ci tum nie zdoa w tym przeszkodzi) przedsiwzi rodki
obrony swej wasnej skry i wynie ca gow z tej awantury.
Gdyby przypadkiem znalaz si tam jaki przyzwoity czowiek
lub dobrze urodzony, ktremu by nie przypado do smaku podobne
grubiastwo, to nawet gdyby by hrabi lub ksiciem, nie zdecy-
dowaby si jednak wzi ci w obron, wiedzc, e tobie nie
pomoe, sobie za moe przynie szkod, poniewa uzbrojony
tum z nikim si nie liczy. Mimo wszystko z przykroci byby
zmuszony sta na uboczu i wyczekiwa wyniku bjki. Wreszcie,
jeeli sdzisz, e wolno ci zwrci si do cyrulika i opatrzy zmal-
tretowane i zbolae ciao, znajdziesz tam tych samych drabw
i pachokw, ktrzy zechc ci wmwi, e to ty bye napastni-
kiem, chocia masz potuczone nogi i plecy, jakby mia paszcz
Merkurego albo dosiada pegaza 20 , lub uciska grzbiet wierz-
chowca Perseusza 21 , albo ujeda hippogryfa Astolfa 22 , lub
prowadzi dromadera z Madianu 23 , lub jakby po tobie przebiega
kusem jedna z yraf trzech krli. Przy pomocy szturchacw
zinusz ci do ucieczki, okadajc piciami tak, e byoby lepiej,

93
gdyby ci kopay osy, muy lub byki. I nie dadz ci spokoju, do-
pki nie wtrc ci do wizienia, a tam ju ex qua me^tibi com-
mendo [bdziesz si mia z pyszna].
P r u d e n c j u s z : A fulgore et tempestate, ab ira et indi- \
gnatione, malitia, tentatione, et furia rusticorum [od burzy i pio-
runu, od gniewu i zoci, od podstpu, kuszenia i furii chamw]...
F r u 11 a : Libera nos, dominel [Wybaw nas, Panie!] 24
T e o f i l : Do tamtych, docza si pewien gatunek sug. Nie
( mwi o lepiej odzianych, ktrzy s dworzanami baronw. Nie
nosz zazwyczaj herbw lub barw swoich panw, chyba e s
zbyt prni albo te zbyt unieni. Ci s ugrzecznieni.
P r u d e n c j u s z : Omnis regua exceptionem patitur. [Nie ma
reguy bez wyjtku].
T e o f i 1 : Pomijajc nielicznych, nie podlegajcych takiej oce-
nie, mwi o innych gatunkach suby, z ktrych jedni nale do
drugiej kategorii i wszyscy nosz na grzbiecie herby swych pa-
nw. Trzeci kategori tworz ci, ktrych panowie nie s tak
znakomici, by mc da subie sw barw, albo uwaani s za
n i e g o d n y c h , by je nosi. Suba czwartej kategorii obsuguje no-
szcych lub nie noszcych odznaki swego pana. To s sucy
sucych.
P r u d e n c j u s z : Servus seruorum25, non est malus titulus
usquequaque. [Suga sug, bd co bd, nie jest najgorszym ty-
tuem]-
T e o f i l : Sudzy pierwszej kategorii s to ubodzy, cierpicy
26
niedostatek szlachcice , ktrzy potrzebujc odziey i opieki od-
daj si pod skrzyda moniejszych. Tacy sudzy nie zrywaj
zazwyczaj ze swym domem, towarzysz z godnoci swym panom
i ciesz si ich szacunkiem i ask.
Sudzy drugiej kategorii s to zrujnowani handlarze, rzemie- y
lnicy lub inni, ktrzy bez powodzenia uczyli si czyta i pisa
lub innej sztuki, zostali wyrzuceni lub sami uciekli ze szkoy,
skadu albo kramu.
Ci z trzeciej kategorii to lenie, ktrzy ze strachu przed powan
prac wyrzekli si bardziej niezalenego zawodu. S to albo

94
marynarze, co uciekli z okrtu, albo te walkonie, co porzu-
cili rol.
Czwarta, najnisza kategoria jest to zbiorowisko desperatw,
ludzi, ktrzy popadli w nieask swych panw, zbiegw wszel-
kiego rodzaju, wczgw, darmozjadw, nierobw, gromada
takich, ktrzy nie maj sposobnoci kra, winiw niedawno
wypuszczonych na wolno oraz tych, co nie mog y bez szal-
bierstwa. Ci wynajmuj si pod kolumnami giedy albo przy
bramie kocioa w. Pawa. Takich zobaczysz w Paryu, ile chcesz,
przed wrotami paacw, w Neapolu 27 na stopniach kocioa w. Pa-
wa, w Wenecji na Rialto, a w Rzymie na Campo dei Fiori 28.
Ludzie trzech ostatnich kategorii, aby pokaza, e s moni
w swym kraju, e posiadaj dobre odki, s dobrymi onierzami
i gardz caym wiatem, temu, kto nie przejawia chci ust-
pienfa im z drogi, daj tak potne pchnicie pici, jak
okrt dziobem, tak e uderzony wywija koza. Chc poka-
za, jacy s silni, krzepcy i potni, i e w razie potrzeby
zdolni s rozbi zbrojny oddzia. Jeeli za napotkany przez
nich czowiek jest cudzoziemcem, to eby nie wiem jak im
ustpowa z drogi, chc mu wszelkim sposobem da do zrozu-
mienia, co potrafi Cezar 29 , Hannibal, Hektor 3 0 albo te rzuca-
jcy si byk. Nie postpuj tak jak osio, ktry (zwaszcza gdy
jest objuczony) korzysta ze swego prawa kroczenia rwn drog
i dlatego, jeeli ty nie ruszysz si z miejsca, on ti nie rusza
i godzi si na to, aby ty jego albo on ciebie popchn^Nie,
raczej podobni s do nosiwodw, ktrzy jeli ich nie spostrzeg
i nie ustpi z drogi, zmusz ci, aby poczu uderzenie elaznego
kurka, ktry znajduje si przy otworze beczki. Tak samo post-
puj rwnie roznosiciele piwa. Gdy po drodze zaczepi ci
przez nieuwag, to dadz ci poczu wielko swego ciaru i do-
wiod, e nie tylko s zdolni nosi na grzbiecie, cign, jeeli
to bdzie wz, ale i rozwali stojcy przed sob dom. Ci tragarze,
gdy dwigaj ciary, zasuguj na usprawiedliwienie, gdy po-
UODni
s raczej do konia, mua lub osa ni do czowieka. Ale
^ r a m wszystkich innych, ktrzy maj cokolwiek wicej ro-
^Hau 1 hardziej od tamtych stworzeni s na obraz i podobiestwo

95
czowieka, a jednak zamiast powiedzie ci dzie dobry lub
dobry wieczr i pokaza ci przyjazn twarz, ktr^si darzy
znajomego przy powitaniu, popychaj ci w zwierzcy spo-
sb.
Oskaram mwi i takich, ktrzy udajc, e uciekaj
albo chc kogo ciga, czy te pdz do jakiego pilnego zajcia,
wdzieraj si do sklepw i z wciekoci, jak rozjuszone byki,
rzucaj si na ciebie, aby ci szturchn z tyu lub z boku, jak
to si przytrafio kilka miesicy temu nieszczsnemu panu Ales-
sandro Gitolino, ktremu przy oglnym miechu i aprobacie
zgromadzonego na placu tumu zamano rk. W wyniku jego
skargi sdzia ^stwierdzi tylko, e tego rodzaju wypadki mog si
zdarza na tym placu. A wic, gdy zachce ci si wyj z domu,
nie czy tego bez nieodzownej koniecznoci i nie sd, e si
wybra na zwyk przechadzk po miecie. Ale przeegnawszy
si Krzyem witym, uzbrj si w zbroj cierpliwoci, gdy mo-
esz sta si celem strzaw z rusznicy, i przygotuj si do dobro-
wolnego zniesienia mniejszego za, jeeli nie chcesz dozna prze-
moc wikszego. Ale biada mi, na kogo uskarasz si? Czy wy-
daje ci si, e zwierz rogate jest czym niszym? Czy nie pami-
tasz o tym, Nolaczyku, co pisae w swej ksice pt. Arka
Noego? 31 Gdy ustawiono tam zwierzta wedug porzdku i po-
wsta spr o pierwsze miejsce, w jakie niebezpieczestwo popad
osio, straciwszy przywilej zajmowania miejsca na rufie statku,
poniewa mia kopyta, a nie rogi? Jakie zwierzta reprezentuj
szlachetno rodzaju ludzkiego w strasznym dniu Sdu Osta-
tecznego? Jagnita i kolta. To s wanie ci miali, nieustra-
szeni i odwani, ktrzy nie bd oddzieleni jedni od drugich, jak
owce od kozw. Natomiast bardziej szanowani okrutni i bitni zo-
stan oddzieleni od siebie, jak ojcowie jagnit od ojcw kolt.
Pierwsi z nich posiadaj na dworze niebieskim ask, jakiej dru-
dzy nie maj: a jeeli nie wierzycie, to wzniecie oczy i patrzcie,
kto stoi na czele znakw niebieskich, kto jest tym, ktry mocnym
pchniciem rogu rozpoczyna rok?
P r u d e n c j u s z : Aries primo, post ipsum taurus. [Najpierw
Baran, po nim Byk].

96
T e o f i l : W porwnaniu z tym wielkim wodzem i pierw-
szym ksiciem stada, kt godny jest by mu rwnym i kroczy
za nim, jeeli nie wielki ksi trzd, do ktrego przyczaj si,
jak dwaj paziowie, dwaj Ganimedowie 32 , przepikni chopcy,
blinita? Pomylcie wic, jak liczny jest rodzaj osb, ktre
korzystaj z pierwszestwa gdzie indziej, a nie w uszkodzonej arce.
F r u l l a : Nie widz adnej rnicy midzy tym a tamtym
rodzajem zwierzt prcz tej, e tamte bod bem, te za jeszcze
ramieniem. Ale zostawmy dygresje i wrmy do tematu. Co za-
szo tego wieczora przy kocu waszej wdrwki?
T e o f i l : Ot Noaczyk po otrzymaniu okoo dwudziestu
szturchacw na domiar tego napotka jeszcze przy piramidzie
koo paacu, na skrzyowaniu trzech ulic, szeciu gentlemenw,
z ktrych jeden poczstowa go uprzejmym i zrcznym uderze-
niem, ktre warte byo dziesiciu, drugi za tak mocno pchn
go a cian, e mona by to policzy za innych dziesi. Thank
you master!" odrzek Noaczyk. Przypuszczam, e Noaczyk
podzikowa gentlemanowi za to, e zosta uderzony w plecy,
a nie w brzuch lub w gow.
Bya to ostatnia burza, poniewa w chwil potem, gdy za wsta-
wiennictwem w. Fortunata przebyte zostay krte cieki, prze-
zwycione podejrzane zauki, przebrnite bystre rzeki, pozosta-
wione w tyle piaszczyste brzegi, przekroczone brudne kaue
i moczary botne, przebyte kamieniste lawy, pokonane liskie
ulice i nierwne kamienie, potykania o niebezpieczne skay
dobrnlimy z aski niebios ywi do portu, to jest do furty, ktra
otwara si, skoro j tylko pchnlimy. Wchodzimy. Na dole
znajdujemy mnstwo osb, mnstwo sug, ktrzy bez adnego
szacunku zagradzaj nam drog i nie kiwnwszy nawet gow
na. powitanie, wyraaj pogard ruchami i czyni t ask, e
wskazuj drzwi. Wchodzimy do rodka, idziemy na gr i stwier-
dzamy, e po dugim wyczekiwaniu zebrani stracili ju nadziej
ujrzenia nas i zasiedli do stou. Zaczy si wzajemne powitania...
P r u d e n c j u s z : TJicissim. [Z tej i z drugiej strony].
^ T e o f i l ; ...i inne drobne ceremonie. Jedna z nich bya
Mtueszna. Ktremu z nas przeznaczono ostatnie miejsce. Ten za
7 P i n u filozoficzne
sdzc, e jest to najdostojniejsze miejsce, przez skromno
chcia zaj miejsce pierwsze. I oto wynikn krtki spr midzy
tymi, ktrzy gocinnie chcieli usadowi go na ostatnim miejscu,
a tym, ktry ze skromnoci chcia usi na pierwszym. W kocu
pan Florio usiad naprzeciwko kawalera, ktry zajmowa miejsce
na pocztku stou, pan Fulk Greville po prawej stronie Floria,
ja i Nolaczyk po lewej pana Floria; doktor Toruato po lewej
stronie Nolaczyka; doktor Nunlinio za naprzeciw Nolaczyka.
Szczliwym zbiegiem okolicznoci nie bylimy wiadkami cere-
monii z rogiem lub pucharem, ktry zgodnie z obyczajem grzecz-
noci mieszkacw gr przechodzi z rk do rk, od jednego koca
stou do drugiego, na wszystkie strony, z lewej na prawo lub
odwrotnie. Osoba, ktra przewodzi uczcie, dotyka ustami pucharu
i zostawiwszy na nim tusty lad, ktry mgby by uyty jako
klej, pije, ronic do rodka okruszyny chleba; po czym pije na-
stpny, przyklejajc do brzegu szklanicy kawaek misa, inny
pijc wytrzsa do czary wos z brody i tak w miym nieporzd-
ku, w miar tego jak napj zostaje wypity przez wszystkich, nie
znalaz si ani jeden tak le uoony go, eby nie pozostawi
tam ladu uprzejmoci, chociaby w postaci resztek strawy, kt-
r mia na wsach. A jeeli ktokolwiek, kto nie ma tak wytrzy-
maego odka albo te udajc wielkiego pana, nie chce pi;
wystarczy, aby dotkn ustami brzegu roztruchanu, by zostawi
na nim lad swoich warg. Dzieje si tak dlatego, poniewa wszy-
scy umwili si, e zrobi z siebie arocznego wilka, aby spoy
to samo jagni, koltko, barana lub prosiaka, a przykadajc
usta do jednego pucharu robi to na znak wzajemnej grzecz-
noci, braterstwa, wsplnej choroby, jednomylnoci, wsplnego,
odka, garda i ust, by uczyni z wielu osb jedn pijawk.
I to wszystko wyraa si w postaci przejaww takiej zdawkowej
grzecznoci, ktra obserwujcemu z boku wydaje si najlepsz
na wiecie komedi, uczestniczcemu za w takiej zabawie czo-
wiekowi wyksztaconemu prostack i nieprzyjemn tragedi,
gdy z kurtuazji towarzyskiej czyni to samo, co czyni inni, oba-
wiajc si, e w przeciwnym razie uwaa go bd za czowieka
nieokrzesanego i le wychowanego, na tym bowiem polega caa

98
kultura i dworno. Poniewa ten obyczaj by przestrzegany
~jedynie przy dalszych, polednich stoach, a przy wytworniej-
szych tylko w specjalnych, tradycyjnych okolicznociach, nie
zwracajmy uwagi na innych, pozwlmy im wieczerza, a jutro
bdziemy mwi o tym, co si dziao po wieczerzy.
S m i t h : Do widzenia.
F r u 11 a : Z Bogiem!

P r u d e n c j u s z : TJalete! [Bdciezdrowi!]

g o n i e c d r u g i e g o d i a l o_g u
D I A L O G T R Z E

e o f i 1 : I oto doktor Nundinio przybrawszy godn


poz pooy obie rce na st, z lekka obejrza si wokoo, pokr-
ci nieco jzykiem, wznis oczy do nieba, bysn zbami w de.
Iikatnym umieszku i ^plunwszy rozpocz takimi sowy: ^ .
P r u d e n c j u s z : In haec verba, in kosce prorupit senstis.
[W tych sowach, wanie w nich, przebija si myl].

PIERWSZE TWIERDZENIE DOKTORA NUNDINIA

T e o f i l : Intellegis, Domine, uae diximusf [Czy rozumiecie,


Panie, o czym mwimy?] Zapyta go, czy rozumie po angielsku.
Nolaczyk odrzek, e nie rozumie, i powiedzia prawd. f
F r u 11 a : Tym lepiej dla niego, gdy usyszaby wicej rze-
czy nieprzyjemnych i niegodnych. atwiej jest by guchym
z koniecznoci, gdy nie mona, sta si nim z wyboru. Co prawda,
acno mogem si przekona, e on po angielsku rozumie, ale
udaje, e nie rozumie, by wygodniej omija niegrzeczne napaci
i mc lepiej filozofowa o obyczajach tych, ktrych mia prjjed
sob.
P r u d e n c j u s z : Surdorum dlii natura, alii physico acci-
dente, alii rationali voluntate. [S gusi z przyrodzenia, inni na
skutek wypadku, a jeszcze inni z rozmysu].
T e o f i l : Nie sdcie o nim w ten sposb. Chocia mieszka
w tym kraju prawie rok, zna nie wicej ni dwa lub trzy naj-
bardziej pospolite wyrazy, wie, e s to powitania, ale nie wie
dokadnie, co one oznaczaj. I gdyby chcia je wypowiedzie, nie
potrafiby.
S m i t h : To znaczy, ie tak mao myli o nauczeniu si na-
szego jzyka?

100
T e o f i l : Nie byo koniecznoci, ktra by go do tego zmuszaa
ub skaniaa, poniewa wszyscy znakomici oraz szlachetnie uro-
dzeni ludzie, z ktrymi zazwyczaj rozmawia, znaj acin, francu-
ski, hiszpaski albo woski jzyk. Wiedzc o tym, e jzyk angiel-
ski jest uywany tylko na wyspie, mieliby si za ludzi nieowie-
conych, gdyby oprcz ojczystego nie znali innego jzyka.
S m i t h : Zupenie susznie. Niegodne jest dobrze urodzonego
Anglika ani te czowieka innej narodowoci umie mwi tylko
jednym jzykiem. Jednake w Anglii (jak i zapewne we Wo-
szech i we Francji) duo jest szlachetnie urodzonych, z ktrymi
nie wadajcy jzykiem ich kraju nie mog rozmawia bez po-
rednictwa tumaczy, co powoduje trudnoci.
T e o f i l : Prawda. Istnieje jeszcze wielu szlachetnie uro-
dzonych, ktrzy s szlachetni tylko ze wzgldu na swe pocho-
dzenie i ktrych^ku wielkiemu naszemu i ich zadowoleniu, lepiej
byoby nie sysze i nie widzie.

DRUGIE, TWIERDZENIE DOKTORA NUNDINIA

S m i,t h : C mwi dalej doktor Nundinio? 1


T e o f i l : Pragn "objani powiedzia po acinie to, co-
my ju omawiali, e naley wierzy, i Kopernik nie upiera si
przy pogldzie, jakoby Ziemia poruszaa si, poniewa to jest
niedogodne i niemoliwe, lecz jedynie dla uatwienia wylicze
przypisa ruch Ziemi, a nie smemu niebu.
Noaczyk odrzek, e gdyby Kopernik z tych tylko wzgldw
twierdzi, e Ziemia porusza si, a nie z adnego innego powodu,
to mao i niedostatecznie rozumiaby zagadnienie. Ale niewt-
pliwie Kopernik rozumia to tak, jak o tym pisa i jak tego ca
argumentacji dowid.
S m i t h : Czy wynika, e niesusznie wysuwano tego rodzaju
zdanie co do pogldu Kopernika, skoro nie mona go znale
w adnym z jego twierdze?
T e o f i l : Wiedzcie, e taka wypowied pochodzi od doktora
Toruato, ktry z wszystkich dzie Kopernika (naley przypu-
teC2
a, e go caego przerzuca) zatrzyma w pamici jedynie

101

Ok - -
nazwisko autora ksiki 2 , drukarza, miejsce i rok druku oraz
ilo stron, arkuszy. Aby nie uchodzi za nieuka w gramatyce,
przeczyta z ca pewnoci pewien List wstpny, dodany nie
wiem przez jakiego ignoranta i pewnego siebie osa 3 . Ten
osio jakby pragnc usprawiedliwi autora i okaza mu swe
fawory, a nawet stawiajc sobie za cel, by rwnie i inne osy
znalazy w tej ksice dla siebie straw i nie odeszy godne
w nastpujcy sposb uprzedza ich, zanim rozpoczn czytanie
ksigi i rozpatrywanie jej zda:
Nie wtpi, e niektrzy uczeni (naumylnie powiedzia: nie-
ktrzy, poniewa jednym z nich mg by ofl sam) na wie
0 nowych przypuszczeniach tego dziea, e Ziemia jest ruchoma,
a Soce mocno stoi w rodku Wszechwiata, poczuli si bardzo
uraeni, mniemajc, e te zasady zostay przyjte po to, eby
zachwia sztuki wyzwolone, ktre ju od dawna i w sposb do-
skonay zostay uporzdkowane. Ale gdy zechc dokadniej rzecz
rozway, dojd do przekonania, e autor ten nie zasuguje na
zarzut, gdy zadaniem astronomw jest uwane i umiejtne roz-
patrywanie historii ruchw cia niebieskich. Poniewa jedrwtk
z rnych wzgldw nie maj monoci wytumaczenia ich praw-
dziwych przyczyn, maj prawo tworzy je i ukada na swj
sposb, zgodnie z zasadami geometrii, za pomoc ktrych mona
obliczy ruchy cia niebieskich, zarwno w odniesieniu do prze-
szoci, jak i do przyszoci. Std te nie tylko nie jest konieczne,
aby takie przypuszczenia byy prawdziwe, ale nie potrzebuj
nawet by prawdopodobne. Tak te naley osdza hipotezy tego
czowieka, chyba e znalazby si taki nieuk w sprawach optyki
1 geometrii, ktry by uwaa, e odlego czterdziestu stopni
i wicej, ktra zachodzi w odlegoci Wenus od Soca, to z jed-
nej, to z drugiej strony wynika z jej ruchu w epicyklu. Gdyby
to bya prawda, kt jest na tyle lepy, eby nie spostrzec, e
z tego wynika wbrew wszelkim dowiadczeniom, i rednica
gwiazdy wydawaaby si czterokrotnie, a ciao jej wicej ni
szesnastokrotnie wiksze w momencie, gdy znajdzie si naj-
bliej Ziemi, to znaczy jest przeciwlega perigeum, ni wtedy,
gdy jest najbardziej oddalona od Ziemi albo, jak mwi, gdy

102
znajdzie si w perigeum. S tame jeszcze inne rwnie nie-
udane jak te przypuszczenia, ktrych nie mamy potrzeby tu
przytacza".
I w konkluzji dodaje:
Przyjmijmy wic skarb tych przypuszcze li tylko dla godnej
podziwu i sztucznej atwoci wylicze: poniewa w razie gdyby
kto przyj te fikcje za prawd, staby si gupszy po poznaniu
tej nauki anieli w momencie, gdy przystpi do studiowania
. )>
jej , . . y

Zwacie, jakim jest dobrym odwiernym! Osdcie, jak dobrze


otwiera wam drzwi prowadzce do wntrza tego najbardziej
cenionego poznania, bez ktrego umiejtno liczenia i mierze-
nia, nauka geometrii i perspektywy byyby tylko prnym mar-
nowaniem czasu przez zmylnych szalecw. Miarkujcie, jak
wiernie suy gospodarzowi domu!
Kopernik nie poprzesta na twierdzeniu, e Ziemia si poru-
sza, prcz tego gosi i potwierdza w licie do papiea, i zdania
filozofw s bardzo dalekie od opinii tumu, tak e nie przystoi
poda za takimi niegodnymi pogldami, zasugujcymi raczej,
eby od nich ucieka, jako od przeciwnych prawdzie i oczywi-
stoci 4. I wiele jeszcze wypowiedzia innych, wyranych po-
twierdze swego mniemania 5 , chocia w kocu mogoby si
wydawa, e trzyma si w pewnej mierze oglnie przyjtego
zdania zarwno tych, ktrzy pojmuj jego filozofi, jak i innych,
czystych matematykw, ktrzy ze wzgldu na pewne rzekome
niedogodnoci nie uznaj takiego przypuszczenia. Wypada, ae-
by rwnie i jemu pozwolono uznawa ruch Ziemi i przedstawi
na to pewniejsze dowody ni wysuwane przez staroytnych,
ktrzy dowolnie wynajdywali wiele rodzajw i gatunkw kr-
gw, by wytumaczy ruchy gwiazd 6 . Ale z tych jego sw nie
mona wywnioskowa, e wtpi w to, co stale gosi i czego
z dostateczn jasnoci dowid w pierwszej ksidze, odpowia-
dajc przekonywajco na argumenty swoich przeciwnikw, przy
czym spenia rol nie tylko matematyka, ktry stawia hipotezy,
ale i fizyka, ktry dowodzi ruchu Ziemi 7 .
Wolaczykowi oczywicie wydaje si niedostateczne to, co

103
Kopernik, pitagorejczyk Niketas z Syrakuz 8, Filolaos 9, Heraklides
Pontyjski 10 , pitagorejczyk Ekfantos n , Platon w dialogu Ti-
maios 12 (chocia niemiao i niepewnie, raczej przyjmujc to na
wiar anieli uzasadniajc naukowo), co boski Kuzaczyk 13
w drugiej ksidze swej Uczonej niewiedzy i inne pod kadym
wzgldem niezwyke umysy twierdziy, uczyy i mwiy wcze-
niej. Poniewa Nolaczyk opiera to twierdzenie na innych,
wasnych i bardziej trwaych zasadach, nie na wierze w auto-
rytety, ale na ywym spostrzeeniu i rozumowaniu. Z zasad
owych wynika, e ta teoria jest rwnie pewna, jak i kada inna
rzecz, ktr mona uwaa za prawdziw.
S m i t h : Dobrze. Ale powiedzcie mi, z aski swojej, jaki
argument wysuwa autor przedmowy do dziea Kopernika, gdy
uwaa za bardzo prawdopodobne (jeeli nie prawdziwe), e
gwiazda Wenus winna w takim samym stopniu zmienia sw
wielko, w jakim zmienia sw odlego od Ziemi?
T e o f i l : Ten gupiec z obawy i gorliwoci, eby inni nie
zgupieli od nauki Kopernika, wprowadza do tej nauki nie wie^i
ile rzeczy niestosownych, a wystpujc tak uroczycie daje do-
stateczne dowody, e w ten sposb moe myle jedynie ignorant
w dziedzinie optyki i geometrii. Chciabym wiedzie, jak optyk
i geometri ma na myli to bydl, ktre nazbyt ju wyranie
dowodzi, w jakim stopniu zarwno ono, jak i ci, co je nauczali,
s ignorantami w dziedzinie prawdziwej optyki i geometrii. y
Chciabym wiedzie, jak mona z wielkoci cia wieccych
sdzi o ich bliskoci i oddaleniu? I odwrotnie: jak z odlegoci
i bliskoci cia wywnioskowa mona o pewnej proporcjonalnej
rnicy ich wielkoci? Chciabym wiedzie, wedug jakiej zasady
perspektywy lub optyki moemy z kadej zmiany rednicy osta-
tecznie okreli waciw odlego lub wiksz i mniejsz r-
nic? Pragnbym zrozumie, czy popeniamy bd, kiedy docho-
dzimy do nastpujcego wyniku: z pozornej wielkoci ciaa wie-
ccego nie moemy wnioskowa ani o rzeczywistej jego wielkoci,
ani o odlegoci, gdy podobnie jak inna jest przyczyna ciaa
nie wieccego a wieccego, tak samo istnieje rnica midzy
ciaem mniej wieccym a innym, bardziej wieccym, oraz trze-

104
cim, ktre wieci najjaniej. Dlatego to nie moemy Sdzi o ich
wielkoci i odlegoci. Z odlegoci dwch mil nie moemy do-
strzec gowy ludzkiej. Natomiast o wiele mniejszych rozmiarw
wiecznik czy inna wiecca si rzecz widoczna jest pra-
wie bez rnicy (albo z ma rnic) z odlegoci sze-
dziesiciu mil. Tak na przykad z Otranto na wybrzeu Apulii
czsto widoczne s ognie Walony, a kraje te oddziela wielki
obszar Morza Joskiego. Kady, kto posiada zmys i rozsdek,
wie, e gdyby byy latarnie o dwa razy wikszej sile wiata ni
te, ktre dzi widoczne s z odlegoci siedemdziesiciu mil, to
nie zmieniajc swej wielkoci byyby widoczne w odlegoci stu
czterdziestu mil. Przy potrjnej jasnoci wiata z odlegoci
dwustu dziesiciu mil, przy poczwrnej z dwustu osiemdzie-
siciu. Podobnie naley zawsze oblicza przy wszelkich zmianach
proporcji i stopni. Bo z jakoci i siy wiata raczej ni z roz-
miarw wieccego ciaa utrzymuje si zazwyczaj powd tej
samej rednicy i bryy ciaa. Wiedzcie wic, mdrzy optycy
i zrczni perspektywici, e jeeli z odlegoci stu stadiw widz
ogie, ktry ma rednic czterech cali, to susznie z odlegoci pi-
dziesiciu stadiw jego rednica powinna wynosi osiem cali,
z odlegoci dwudziestu piciu szesnacie, a z odlegoci dwu-
nastu i p ma ju trzydzieci dwa. I tak dalej, a wkrtce do-
chodzi do tej wielkoci, o ktrej mylicie.
S m i t h : A wic wedug Waszych sw, choby bya bdna
opinia Heraklita z Efezu, ktry powiedzia, e Soce ma te roz-
miary, w jakich ukazuje si naszym oczom 14 , nie moe by ze
wzgldw geometrycznych odrzucona? Takie same pogldy wy-
znaje rwnie Epikur, jak wida z jego listu do Sofoklesa 15.
W jedenastej ksidze dziea De rerum natura mwi (jak przy-
tacza Diogenes Laercjusz) 16 , e o ile moe sdzi, wielko
Soca, Ksiyca i innych gwiazd jest taka, jaka przedstawia si
naszym zmysom, poniewa mwi dalej gdyby na skutek
oddalenia przedmioty traciy na wielkoci, tym bardziej traciyby
na kolorze; i oczywicie mwi nie moemy inaczej sdzi
0
wiatach tamtych, tylko tak jak i o tych, ktre znajduj si
w
pobliu nas.

105
P r u d e n c j u s z : lllud uoue Epicureus Lucretius testatur
uinto de natura libro [powiadcza to take Epikurejczyk Lu-
krecjusz w pitej ksidze -dziea De rerum natura]:
Nec nimio solis maior rota, nec minor ardor
Esse potest, nostris quam sensibus esse videtur.
Nam quibus ' spatiis cumque ignes lumina possunt
Adiicere, et calidum membris adflare vaporem,
Ilia ipsa intervalla nihil de corpore libant
Flammarum, nihilo ad speciem est contractior ignis.
Lunaque sive Notho fertur, loca lumine lustrans,
Sive suam proprio iactat de corpore lucern.
Quicquid id est nihilo, fertur maiore figura. j
Postremo quoscunque vides hinc aetheris ignes,
Dum tremor est clarus, dum cernitur ardor eorum,
Scire licet perquam pauxillo posse minores
Esse, vel exigua maiores parte brevique,
Quandoquidem, quoscunque in terris cernimus ignes,
Perparvum quiddam interdum mutare videntur,
Alterutram in partem filum, cum longius absint.
[I nie moe by o wiele wikszem koo Soca lub mniejszen/
gorco, ni si przedstawia naszym zmysom. Albowiem z jakich
tylko odlegoci mog ognie dorzuca wiato i czonki owiewa go-
rcym arem, to te odlege przestrzenie niczego nie ubieraj z ciaa .
pomieni i ogie zgoa nie przedstawia si w mniejszej postaci.
I Ksiyc, czy to poyczanem wiatem owieca miejsca podczas
swego pdu, czy to sam wasne wiato z ciaa rzuca, o to zreszt
mniejsza, nie wdruje zgoa w wikszym ksztacie...
Mona w kocu pozna, e wszystkie ognie eteru, jakie std
dostrzegasz, mog by tylko bardzo nieznacznie mniej szemi lub
odrobin, troszeczk wikszemi: oto widocznem jest u wszystkich
ogni, jakie widzimy na Ziemi, e gdy drganie jest jasne, gdy za
daje si rozezna, ich wielko, im s dalej, zmienia si czasem
na jedn lub na drug stron, ale tylko co bardzo niewiele] .*
* T y t u s a L u k r e c j u s z a Karusa, O rzeczywistoci [De rerum natura], ks. V, w. 556580.
(Tum. A . Krokiewicz, L w w 1923).

106
T e o f i l : Oczywicie, susznie mwicie, e perspektywici
i geometrzy, gdy uywaj swych wasnych i zwykych argu-
mentw, s bezradni w sporze z epikurejczykami. Nie mwi tu
o gupcach w rodzaju tego luminarza, ktry wyjania dziea Ko-
pernika, ale o innych uczonych, rozumniej szych. Zobaczymy,
w jakim stopniu na podstawie rednicy epicyklu Wenus bd
mogli wyprowadzi wniosek o wielkoci rednicy tej planety i in-
ne podobne rzeczy.
Ale przedtem chciabym zwrci Wasz uwag na co innego.
Czy widzicie, jak wielkie jest ciao Ziemi? Czy wiecie, e mo-
emy ogarn wzrokiem tylko t cz, ktr zezwala nam wi-
dzie sztuczny horyzont?
S m i t h : Tak jest.
T e o f i l : A wic czy sdzicie, e gdyby Wam si udao wyj
poza granice kuli ziemskiej w dowolny punkt krgw eteru, to
czy (dajmy na to) Ziemia wydaaby si
Wam wiksza?
S m i t h : Sdz, e nie, gdy nie ma
adnej podstawy, aby z mego stanowiska
linia widzenia staa si mocniejsza i prze-
duya promie, ktry okrela rednic
horyzontu.
T e o f i l : Dobrze sdzicie. Naley ra-
czej uwaa, e im bardziej horyzont si
oddala, tym bardziej zmniejsza si pro-
mie. Ale prosz zauway, e do tego
zmniejszenia si horyzontu naley doda
niewyrany obraz tego, co znajduje si
po tamtej stronie horyzontu, jak tego,
moe dowie nastpujca figura, gdzie sztucznemu horyzontowi
1 . 1 odpowiada uk globu A . A. Horyzontowi pierwszego zmniej-
szenia 2 . 2 odpowiada uk globu B . B. Horyzontowi drugiego
zmniejszenia 3 . 3 odpowiada uk C . C. Horyzontowi trzecie-
go zmniejszenia 4 . 4 odpowiada uk D . D itd. I tak w miar
Zmniejszania si horyzontu wzrasta bdzie wielko uku, a do
-linii pkuli i poza ni. Jeeli staniemy w takiej lub zblionej od-

107
legoci, ujrzymy Ziemi z takimi samymi szczegami, z jakimi
widzimy Ksiyc, ktry ma jasne i ciemne miejsca zalenie od tego,
czy to s powierzchnie wodne, czy te ldowe. Tak wic im bardziej
zmniejsza si kt widzenia, tym wiksz obejmuje podstaw uku
pkuli i tym mniejszy bdzie horyzont, ktry dalej nazywamy ho-
ryzontem, chocia potocznie sowo to ma jedno waciwe znaczenie.
A wic w miar oddalania si wci wzrasta wielko pkuli
i wiato, ktre w miar zmniejszania si rednicy coraz bardziej
dy do zlania si. W ten sposb, gdybymy byli bardziej oddaleni
od Ksiyca, plamy jego stawayby si coraz mniejsze, a Ksiyc
wydawaby si ciaem malekim i tylko wieccym.
S m i t h : Wydaje mi si, e zrozumiaem rzecz j
niezwyk i niemaej wagi. Ale jeli aska, przejd-
my do pogldu Heraklita i Epikura 17 , ktry, jak
mwicie, wbrew pojciom perspektywy mee oka-
za si niezachwianym na skutek braku ustalonych
zasad tej nauki. Ot aby wykry te braki i ujrze
owoc Waszego pomysu, pragnbym pozna roz-
wizanie rozumowania, przy pomocy ktregp
dow"odzi si bardziej przekonywajco, e Soce 7
jest nie tylko wielkie, ale te wiksze ni Ziemia!
Zasad 1 8 owego rozumowania jest to, e wik-
sze ciao, wiecce, wysyajc wiato na mniej-
sze, ciemne ciao, tworzy swym stokowatym cie-
niem na powierzchni tego ciemnego ciaa pod-
staw, a djjugi stoek na przeciwlegej czci,
jak na nastpujcej figurze. wiecce ciao M
od podstawy G, ktrej zakoczeniem jest
HI, wysya stoek cienia do punktu N. Mniejsze ciao wiecce,
tworzc stoek na ciele wikszym, ciemnym, nie bdzie miao
okrelonego miejsca, gdzie mogaby by oznaczona przypuszczal-
na linia jega podstawy, wydaje si, e tworzy ona stokowato
nieskoczon, jak na tej samej figurze wiecce ciao A, ze swego
stokowatego cienia, ktry znajduje si w ciemnym ciele C, wy-

108
sya dwie linie CD, CE, ktre rozszerzajc wci ciemn stoko-
wato, d raczej do nieskoczonoci, ni szukaj podstawy,
ktra by je moga zatrzyma.
Wniosek z tego rozumowania jest nastpujcy: Soce jest cia-
em wikszym ni Ziemia, bo wysya stoek cienia a w poblie
sfery Merkurego i nie przechodzi dalej. Gdyby Soce byo mniej-
szym ciaem wieccym, naleaoby inaczej sdzi. Wynikaoby
std, e gdyby to wiecce ciao znajdowao si na dolnej pkuli,
niebo nasze byoby w wikszej swej czci zaciemnione, nie za
owietlone, skoro przyjmujemy, e wszystkie ciaa niebieskie otrzy-
muj wiato od Soca.
T e o f i l : Zobaczcie, jak mniejsze ciao wiecce moe owie-
tla wicej ni poow wikszego nieprzezroczystego ciaa. Mu-
sicie przyzna, e wiemy o tym z dowiadczenia. Przyjmijmy dwa
ciaa: jedno cieftine i wielkie, jak A, drugie mae wiecce, jak
B. Jeeli umieci to wiecce ciao na najmniejszej i pierwszej
odlegoci, to widzimy z zamieszczonej figury, e ciemne ciao
zostanie owietlone stosownie do maego uku CD, tworzc lini
Bi. Jeeli to ciao wiecce umiecimy na drugiej, wikszej od-
legoci, bdzie ono owietlao stosownie do wikszego uku EF,
rozcigajc lini B2. Jeeli za bdzie na trzeciej, najwikszej
odlegoci, to w konsekwencji bdzie
ograniczone stosownie do najwiksze-
go uku GH, zakoczonego lini B3.
Std wniosek, e moe si zdarzy,
i wiecce ciao B zachowujc tak
si wiata, ktra przenikaaby prze-
strze w takim stopniu, jaki do tego
jest niezbdny, bdzie mogo przy
znacznym oddaleniu w kocu obj
uk wikszy ni pkole. Przypumy,
ze
nie ma podstaw do tego, eby to
oddalenie, ktre doprowadzio wiec-
ce ciao do tego, aby obj pkole, nie
m
go zmusi ciaa do objcia dalszej
cz
ci. Podkreli trzeba silniej, e: po-

109
niewai wiecce ciao traci swoj rednic bardzo trudno i bardzo
powoli, a ciemne ciao, jakichkolwiek byoby rozmiarw, traci j
bardzo atwo i nieproporcjonalnie, dlatego te dziki powiksze-
niu dugoci mniejszej ciciwy CD dojdziemy do granicy wik-
szej ciciwy EF, a pniej do najwikszej ciciwy GH, ktra
jest rednic. I tak przy coraz wikszym narastaniu odlegoci
skocz si inne mniejsze ciciwy po tamtej stronie rednicy,
dopki rodkowe ciemne ciao nie przeszkodzi wzajemnej moli-
woci widzenia biegunowo przeciwlegych cia. A przyczyn
tego jest przeszkoda, ktra pochodzi od rednicy, a zmniejsza si
coraz bardziej razem ze rednic, w miar tego jak kt B
staje si coraz bardziej ostry. I w kocu jest konieczne, by kt j
sta si na tyle ostrym (bo przy fizycznym podziale ciaa sko-
czonego, jest szalony, kto sdzi, je robi postp w nieskoczonoci,
czy to rozumie aktualnie, czy potencjalnie), eby przesta by
ktem, a sta si lini, przez co dwa widoczne przeciwsta-
wione sobie ciaa mogyby by widziane jedno przez drugie,
bez tego, eby w jakimkolwiek punkcie ciemne ciao, umieszczo-
ne midzy nimi, przeszkadzao tamtemu; gdy ciemne ciao
traci wszelk proporcjonalno i rnic swej rednicy, ktra y
w ciaach wieccych pozostaje staa. Dlatego trzeba, aby ciem-
ne ciao, ktre znajduje si midzy nimi, zachowao tak sa-
m odlego od jednego i drugiego ciaa, eby zatraci pro-
porcj i rnic swej rednicy, jak to wida i obserwowa mona
na Ziemi. rednica Ziemi nie przeszkadza temu, eby dwie bie-
gunowo przeciwlege gwiazdy widoczne byy jedna przez drug,
tak samo jak oko moe widzie bez rnicy jedn i drug ze
rodka pkuli N i z punktu obwodu ANO. (W takim wypad-
ku wyobraasz sobie, e Ziemi podzielono przez rodek na dwie
rwne czci po to, eby kada linia perspektywiczna zachowaa
swoje miejsce).
Wyranie to wida na zaczonej figurze. Linia AN, rwna-
jca si poowie rednicy, tworzy kt prosty z obwodem; na dru-
gim miejscu tworzy kt ostry, a na trzecim jeszcze bardziej
ostry; konieczne jest, eby przy granicy kt sta si najbardziej
ostry i w kocu tej granicy nie by ju ktem, lecz lini. W kon-

110
sekwencji stosunek i rnica prednicy
zostay zniszczone, a z tego samego powodu
zostaje zniszczona rnica caej rednicy
AO. Std w kocu z koniecznoci dwa bar-
dziej wiecce ciaa, ktre nie trac tak
szybko rednicy, nie mog przeszkodzi jed-
no drugiemu widzie si wzajemnie, jeeli
ich rednica nie znikna, jak rednica nie
wieccego lub mniej wieccego ciaa
poredniego.
A wic wnioskujemy, e wiksze ciao
bardziej zdolne jest do tracenia swej red-
nicy i gdyby nawet umieszczone byo po-
rodku najprostszej linii, nie przeszkodzi
widokowi jakichkolwiek dwch innych
mniejszych cia, byleby one tylko za-
choway rednic swej widocznoci, ktra
w ciele wikszym ginie. W tym miejscu
gwoli owiecenia nie bardzo wzniosego umysu, eby atwiej
by przygotowany do zrozumienia powyszego rozumowania i aby
moliwie zmniejszy mu trudnoci zrozumienia, zmucie go do
przeprowadzenia nastpujcego eksperymentu. Niech ustawi lask
blisko oka, eby mu przeszkadzaa widzie wiato wiecy, umie-
szczonej w pewnej odlegoci. Im bardziej laska przyblia si
bdzie do wiata, oddalajc si od oka, tym mniej bdzie prze-
szkadza widocznoci wiata, a do tej chwili, kiedy laska stanie
tak blisko wiata, jak przedtem bya blisko oka, i przeszkodzi
widzeniu wiata w stopniu, ktry odpowiada gruboci laski.
Teraz postawcie lask na miejscu i oddalajcie wiec: w tym
wypadku laska bdzie przeszkadza znacznie mniej. Powikszajc
coraz bardziej odlego midzy lask a okiem i midzy lask
a wiatem, w kocu, nie zwracajc uwagi na lask, ujrzycie tylko
wiato. Przemylawszy to, kady, choby najbardziej tpy umys
Rozumie, o czym mwilimy wyej.
S m i t h : To rozwaanie, jak mi si wydaje, zupenie mnie
*adowolio, chocia pozostaje jeszcze pewna niejasno co do tego,

lii
0 czym mwilicie poprzednio, w jaki sposb unoszc si nad ziemi
1 gubic widok horyzontu, ktrego rednica coraz bardziej si
zmniejsza, ujrzymy, e to ciao jest gwiazd. Pragnbym, aby-
cie dodali co jeszcze do tego, cocie rzekli, jeeli uwaacie, e
istniej liczne ziemie, podobne do naszej, i e jest ich niesko-
czona mnogo. Przypominam sobie, e czytaem w dzieach Ku-
zaczyka, ktrego pogldw, o ile mi wiadomo, nie odrzucacie,
e nawet Soce ma niepodobne do siebie czci, tak samo jak
Ksiyc czy Ziemia. Dlatego te, mwi on, jeeli uwanie zwr-
cimy oko na Soce, to zobaczymy w rodku jego blasku znacz-
ne zaciemnienia, bardziej widoczne na peryferiach anieli w in-
nych miejscach. ^ f
T e o f i l : Bosko powiedzia i zrozumia to Kuzaczyk, a wy
zastosowalicie z godn pochway trafnoci! O ile sobie przy-
pominam, przed chwil powiedziaem, e (poniewa nieprzezro-
czyste ciao atwo traci rednic, a wiecce trudno) na skutek
oddalenia ginie i znika widoczno ciaa ciemnego, widoczno
za owietlonego przezroczystego ub wieccego w inny spogb
dy jakby do zlania si i z rozrzuconych wieccych jego czci
tworzy si widoczne jednolite wiato. Lecz gdyby Ksiy6 by
bardziej oddalony, Soce nie miaoby zamie, a kady zorien-
towany w tych sprawach atwo moe zrozumie, i bardziej od-
dalony Ksiyc byby jeszcze janiejszy. Gdybymy mieszkali na
nim, nie wydawaby si janiejszy naszym oczom. Tak samo
yjc na tej Ziemi nie widzimy jej wiata 19, ktre dostrzegane
jest przez bdcych na Ksiycu, a moliwe, e blask Ziemi jest
mocniejszy anieli wiato Ksiyca, ktre jest rozlaniem so-
necznych promieni w jego pynnym krysztale. W tej chwili nie
wiem jeszcze, czy mam prawo tak samo, czy te inaczej sdzi
o szczeglnym wietle Soca. Ale patrzcie, do jakich rezultatw
doszlimy przy tej okazji. Wydaje mi si jednak, e czas powr-
ci do innych czci naszego rozwaania.
S m i t h : Dobrze bdzie, jeeli wysuchamy rwnie i innych
zarzutw, ktre mg postawi.

112
LA
CENA DE
le Ceneri.

D E S C R I T T A IM
C I N Q V E DIALOGI,PER
<3iuttro intcrlocutori, Con cre eon-
lidcrationi.Circa dat
fuggerrj.
Atr uaica f t f u g i o dc te Mufc. V IHuftriffi. M i c M
di Cartcloouo. Sig. diMiuujfficr, Coae'tflil<o / eC
A lonuilU,CaUet dcl o t i i n c dcl Rc C b r i i D i l t e f
Coofcghcr nel fuopriuaro coalglo, C i f & a o t i
j o . buomini (firme.Gouemaior c t C i p u m o d i
S. D t f i d c n o . ct A m b i k i u o t !M fcc-
oiS. .F-egini <t* B

L* yuiuerfale intentioneeMechu-
rata dI proemio.
1584.

Karta tytuowa pracy Giordana Bruna


La cena de le Ceneri"
TRZECIE TWIERDZENIE DOKTORA NUNDINIA

T e o f i l : Po pewnym czasie Nundinio powiedzia, e nie jest


prawdopodobne, by Ziemia si poruszaa, skoro jest rodkiem
i centrum Wszechwiata, ktry jest sta i trwa podstaw
wszelkiego ruchu.
Nolaczyk odrzek, e to samo moe powiedzie ten, kto uwaa,
e Soce jest rodkiem Wszechwiata: i dlatego nieruchomym
i trwaym, jak uwaa Kopernik i wielu innych, ktrzy dali
Wszechwiatowi granice obwodowe. Z tego wynika, e ten argu-
ment (gdyby nawet przyj, e jest argumentem) jest znikomy
wobec wakoci dowodw przeciwnikw, gdy zwraca si prze-
ciwko ich wasnym zasadom. Jest on rwnie nic nie znaczcy
wobec dowodze Nolaczyka, ktry uwaa wiat za nieskoczony
i z tego wzgldu nie uznaje go za jakie ciao, ktre po prostu
winno znajdowa si w rodku albo te na skraju lub midzy dwo-
ma tymi kracami, lecz w pewnym stosunku do innych cia w gra-
nicach wedle zamierzenia przyjtych.
S m i t h : Co o tym mylicie?
T e o f i l : Doskonale powiedziane! Przecie skoro o adnym
ze znajdujcych si w przyrodzie cia nie zostao dowiedzione, e
jest ono absolutnie okrge, wobec tego ma po prostu rodek; nie
ma bowiem ani jednego ruchu jakiegokolwiek ciaa w przyro-
dzie, ruchu obserwowanego zmysami lub za pomoc dowiadcze
fizycznych, eby w cigu dugiego czasu nie odchyli si od zwy-
kego okrnego i prawidowego ruchu wokoo pewnego orodka.
Prno trudz si ci, ktrzy wymylaj wyrwy i przeszkody
w nierwnych krgach, rnice rednie oraz inne plastry i re-
cepty przyjmowane w celu leczenia natury, aby staa si zdolna
do suby mistrzowi Arystotelesowi 20 lub innemu, a wszystko to
tylko po to, eby wysnu wniosek, e wszelki ruch jest nie-
przerwany i regularny dokoa rodka. Ale my, ktrzy nie pa-
k
. tESyniy na fantastyczne cienie, ale na rzeczy same; ktrzy widzi-.
m
y ciao powietrzne, eteryczne, 4 u ^hwe, pynne, zdolne do,
nuejscowego ruchu lub do spokoju, nie^mierzotfe i nieskoczone,
co musimy gosi, poniewa rrie widzimy adnego koca ani zmy-

* Pia filoMfic2nc " * ' ,,,


I

sami, ani umysem i wiemy na pewno, e bdc wynikiem i twr-


c nieskoczonej przyczyny i nieskoczonej zasady musi wedug
swej cielesnej zdolnoci i istoty by nieskoczenie nieskoczonym.
I jestem pewien, e nie tylko Nundinio, ale i wszyscy profesoro-
wie przy caej swej uczonoci nie zdoaj nigdy znale jakiego-
kolwiek prawdopodobnego dowodu, e istnieje granica tego I cie-
lesnego Wszechwiata i e w nastpstwie gwiazdy, ktre znaj-
duj si w jego przestrzeni, miayby liczb skoczon i e mona
w sposb naturalny okreli jego centrum i rodek.
S m i t h : Czy Nundinio doda co jeszcze do tego? Czy przy-
toczy jaki argument lub przypuszczenie, aby wywnioskowa, e
po pierwsze, Wszechwiat jest skoczony, po drugie, e jego rod-
kiem jest Ziemia, i po trzecie, e ten rodek jest zupenie nie-
ruchomy?
T e o f i l : Nundinio jest jednym z tych, ktrzy swe twierdze-
nia opieraj na wierze i przyzwyczajeniu 21 ; na skutek tego od-
rzucj co dla jego niezwykoci i nowoci, co zwykle napoty-
kamy u tych, ktrzy mao rozmylaj i nie wznosz si wyej pOj-
nad wasne dziaania, zarwno racjonalne, jak naturalne. Nun-
dinio staje ogupiay i oszoomiony, jak kto, przed kim poja-'
wio si nagle nieoczekiwane przywidzenie. Poniewa jednak
jest dokadniejszy, a mniej chepliwy i zoliwy anieli jego
towarzysz, milczy wic i nie dodaje sw tam, gdzie nie potrafi
doda argumentw.
F r u l l a : Nie taki jest doktor Toruato, ktry, czy ma racj,
czy nie, w imi Boga czy diaba, zawsze gotw jest do walki, na-
wet gdy utraci tarcz do obrony lub szpad do natarcia. Kiedy
nie ma ju ani odpowiedzi, ani argumentu, z wciekoci tupie
nogami, ostrzy pazury oszczerstwa, wyszczerza zby obelg i otwie-
ra paszcz krzykw, aeby nie da innym monoci wypowie- ^
dzenia przeciwargumentw, ktre doszyby do uszu obecnych, jak
syszaem od innych.
S m i t h : A wic nic wicej nie powiedzia?
T e o f i l : Wicej nic 'nie powiedzia w tej sprawie, lecz prze-
szed do nastpnego twierdzenia.

114
CZWARTE TWIERDZENIE DOKTORA NUNDINIA

Poniewa Nolaczyk mimochodem zaznaczy, e istniej nie-


zliczone ziemie, podobne do tej, doktor Nundinio, jako dobrze
umiejcy prowadzi dyskusje, nie mogc nic doda do zagad-
nienia, pocz zadawa pytania nie majce nic wsplnego z roz-
waanym zagadnieniem, co sdzimy o ruchu czy te bezruchu
kuli ziemskiej, zapytywa o waciwoci innych cia niebieskich,
chcia wiedzie, z czego byyby takie ciaa, ktre wedug pew-
nych pogldw skadaj si z kwintesencji, to jest z niezmiennej
i nie ulegajcej zniszczeniu materii, ktrej gciejsze czci s
gwiazdami.
F r u 11 a : Wydaje mi si, e to pytanie stoi poza zagadnie-
niem, chocia nie rozumiem si na logice.
T e o f i l : Nolaczyk z grzecznoci nie chcia tego zarzuci
doktorowi Nundinio, zwrci mu tylko uwag, e lepiej byoby,
gdyby si trzyma zasadniczego tematu i zadawa waciwe pyta-
nia. Odpowiedzia mu' jednak, e inne ciaa niebieskie s to zie-
mie, ktre nie rni si niczym od naszej Ziemi, mog by
jedynie wiksze lub mniejsze, tak jak gatunki zwierzt s nie-
rwnej jakoci przez swe indywidualne rnice. Ale te kule, kt-
re jak Soce s ogniem, jak sdzi obecnie, rni si midzy
sob gatunkiem jak gorco i zimno, jak wiecce samo przez si
od wieccego odbijajcego wiato..
S m i t h : Dlaczego obecnie Nolaczyk mwi: jak sdz",
a nie stwierdzi tego stanowczo?
T e o f i l : Z obawy, eby Nundinio nie odbieg jeszcze od
zagadnienia, jakie obecnie postawi, aby je mocno pochwyci
i poruszy. Pomijam to, e Ziemia jest organizmem, a wic cia-
em zoonym z rnych czci, i nie powinna by uwaana za ciao
zimne z tego powodu, e pewne jej czci s zimne, gwnie ze-
wntrzne, ochadzane powietrzem. Natomiast w innych czciach,
wikszych i liczniejszych, powinna by uwaana za gorc i najgo-
rtsz. Przechodz do porzdku dziennego nad tym, e Nolaczyk
w
pewnej mierze zmuszony by do dysputowania na gruncie zasad,
ktrym hodowi jego przeciwnik, perypatetyk; z drugiej strony

115
jednak Nolaczyk przedstawi swoje zasady nie tylko przyjte, lez
udowodnione, wedug ktrych Ziemia jest w pewnej mierze tak
gorca, jak Soce.
S m i t h : Jak to?
T e o f i l : Jak ju powiedziaem, z zaniku czci ciemnych
i nie wieccych globu i poczenia czci krystalicznych z wie-
ccymi dochodzi si zawsze do rejonw coraz odleglejszych,
aby rozla si coraz wicej w wiato. A zatem jeeli wiato jfest
przyczyn ciepa (jak wielu twierdzi z samym Arystotelesem,
e Ksiyc i inne gwiazdy dziki wikszemu lub mniejszemu
uczestnictwu w wietle s bardziej lub mniej ciepe, std, skoro
pewne planety nazwane s chodnymi, naley to rozumie porw-
nawczo i wzgldnie), wynika, e Ziemia, posyajc promienie
w oddalone regiony eteru, przesya odpowiednio do siy wiata
take i ciepo. Ale nie moemy ze stanowczoci twierdzi, e
rzecz jaka dlatego jest wiecca, bo musi by ciepa, gdy zo-
baczymy potem wiele rzeczy wieccych, ktre nie s ciepe.
Ale wrmy do Nundinia. Oto zacz pokazywa zby, rozwiera
szczki, mruy oczy, marszczy brwi, rozdyma nozdrza i wy-
raa taki niepokj jak kapon, nim zapieje, eby z tych gryma-
sw obecni sdzili, e on dobrze rozumie i ma racj, a przeciw-
nik jego wygaduje mieszne rzeczy.
F r u l l a : O, to bya prawda. Czy widzielicie, jak on si za-
miewa?'
T e o f i l : Zdarza si to temu, ktry rzuca sodycze wieprzom.
Na pytanie, dlaczego si mieje, Nundinio odrzek, e pogldy
i wyobraenia o istnieniu innych wiatw, ktre maj te same
waciwoci i cechy, co Ziemia, zapoyczone zostay z Praw-
dziwych opowiada Lukiana 2 2 .
Nolaczyk odrzek, e Lukian nazywajc Ksiyc ziemi tak
samo zaludnion i uprawian, czyni to w celu wymiania filo-
zofw twierdzcych, e istnieje wiele wiatw takich jak Ziemia
(a szczeglnie Ksiyc, ktrego podobiestwo do naszego globu jest
tym bardziej dostrzegalne, e jest najbliszy Ziemi), ale Lukian
nie mia racji, wykaza jedynie, e podziela powszechn ignorancj
i lepot.

116
Przecie, jeli dobrze pomylimy, dojdziemy do przekonania,
ie zarwno Ziemia i liczne inne ciaa niebieskie, nazywane
gwiazdami, s gwnymi czonami Wszechwiata, e tak samo,
jak daj one ycie i pokarm rzeczom, ktre od nich otrzymuj
materi i im j zwracaj, tak samo majc w sobie wiele energii
i dziki niej, na skutek uporzdkowanej i naturalnej woli, poru-
szaj si wedug wewntrznej zasady poprzez odpowiednie
przestrzenie w kierunku rzeczy. I nie ma adnych innych ze-
wntrznych motorw 23 , ktre by za pomoc fantastycznych ru-
chw sfer przenosiy te przytwierdzone do nich ciaa, bo gdyby
tak byo, ruch taki byby aktem przemocy 24 w stosunku do po-
ruszajcego si ciaa poza jego natur, a motor byby bardzo
niedoskonay. Ruch i motor byyby pobudzajce i pracujce
z trudem, do czego doczyyby si i inne niedogodnoci.
Zauwacie zatem, e tak jak samiec poda ku samicy, a sa-
mica ku samcowi, kada rolina i zwierz, jedno bardziej, dru-
gie mniej, d do swej zasady yciowej jak do Soca i innych
gwiazd. Magnes zwraca si do elaza, somka do burszty-
nu, i w kocu kada rzecz szuka podobnej sobie, a unika prze-
ciwnej.
Wszystko to pochodzi z dostatecznej zasady wewntrznej,
dziki ktrej w sposb naturalny co si rusza, a nie z zewntrz-
nego bodca, co, jak widzielimy, dzieje si z tymi rzeczami,
ktre s poruszane przeciw lub poza wasn natur.
W ten sposb Ziemia i inne gwiazdy poruszaj si wedug
swych wasnych rnic lokalnych z zasady wewntrznej, ktra
jest waciw dusz.
Czy uwaacie powiedzia Nundinio e ta dusza jest zmy-
sowa?
Nie tylko zmysowa odrzek Nolaczyk ale rwnie
i umysowa, nawet moe bardziej umysowa ni nasza 25 .
Nundinio zamilk i nie mia si.
P r u d e n c j u s z : Wydaje mi si, e Ziemia, jeeli jest oy-
Wlona
> nie odczuwa przyjemnoci, e na jej grzbiecie kopi pie-
c itt
* Y i otwory, podobnie jak nam sprawia bl i przykro, kie-
y Sl nam wpija jaki zb albo gdy rozrywaj nam ciao.

117
T e o f i l : Nundinio nie jest taki, jak Prudencjusz, eby uzna
ten argument godnym wypowiedzenia, choby nadarzya si ku
temu sposobno. Przecie nie jest on na tyle ignoranckim filo-
zofem, by nie wiedzie, e skoro Ziemia ma zmysy, to nie s
one podobne do naszych. Jeeli ma czonki, to nie s one podob-
ne do naszych; jeeli ma ciao, krew, nerwy, koci i yy, ter
nie s one podobne, jeeli ma serce, to rwnie ma niepodobne
do naszego. I to samo mona powiedzie o wszystkich innych
czciach utrzymujcych proporcje z czonkami jednych i dru-
gich, ktre nazywamy zwierzcymi i pospolicie s uwaane za
zwierzta. A dobry Prudencjusz nie jest na tyle zym medykiem,
eby nie wiedzie, e przy wikszym rozmiarze Ziemi to s
przypadki niedostrzegalne, te same, ktre dla naszego niedo-
stwa s tak dotkliwe. Rozumie on, jak sdz, e jak u zwierzt,
ktre znamy jako yjce, a ktrych czci s w bezustannej
zmianie i ruchu 26 i maj pewien przypyw i odpyw, przyjmu-
jc wci pewne rzeczy z zewntrz i wydalajc inne na ze-
wntrz, skutkiem czego rosn im pazury, odywiaj si wosy,
puch i sier, wzmacnia si i twardnieje skra, tak samo Ziemia
ma swoje zmiany i przypywy w rnych czciach. Dziki nim
wiele istot yjcych (co jest dla nas oczywiste) objawia wyranie
swoje ycie. Jest bardziej ni prawdopodobne (bo kada rzecz
uczestniczy w yciu), e nieskoczona ilo tworw yje nie tylko
w nas, ale i we wszystkich zoonych dzieach, i jeeli widzimy
jaki przedmiot, jak to si mwi, w stanie mierci, to winnimy
nie tyle wierzy w jego mier, co w zmian i przerwanie przy-
padociowego skadu i zgodnoci danej rzeczy, poniewa rzeczy,
z ktrych si ona skada, pozostaj zawsze niemiertelne: w wik-
kszej mierze te, ktre nazywamy duchowymi, anieli cielesne
i materialne, jak to innym razem wykaemy.
Ale powrmy do Nolaczyka. Kiedy, spostrzeg, e Nundinio
milczy, wspomnia umieszek Nundinia w momencie, gdy porw-
nywa jego pogldy z Prawdziwymi opowiadaniami Lukiana. No-
laczyk powiedzia wwczas zoliwie, e w uczciwej dyspucie nie
naley mia si i szydzi z tego, czego si nie rozumie. Tak samo
jak ja, powiedzia Nolaczyk, nie miej si z Waszych fantazji,

118
tak i Wy nie powinnicie mia si z moich pogldw. Jeeli ja
z Wami dyskutuj grzecznie i z szacunkiem, przynajmniej winni -
cie mi odpowiada tym samym. Wiem, e jestecie na tyle ro-
zumni, by poj, e gdybym chcia naprawd broni wspomnia-
nych bajek Lukiana, to nie potrafilibycie obali mego twierdze-
nia. W . t e n sposb Nolaczyk odpowiedzia z pewnym rozdra-
nieniem na umiech Nundinia, odpowiedziawszy przekonywajco
na jego pytania.

PITE TWIERDZENIE DOKTORA NUNDINIA

Nundinio by tak przycinity do muru przez Nolaczyka


i jego towarzyszy, e zaniecha dalszych pyta: dlaczego",
w jaki sposb" i po co". Formuowa jaki argument.
P r u d e n c j u s z : Per uomodo et uare guilibet asinus no-
vit disputare. [Za pomoc jak" i dlaczego" kady osio moe
dysputowa].
T e o f i l : W kocu wysun twierdzenie, jakich peno jest
we wszystkich szpargaach, e gdyby prawd byo, i Ziemia po-
rusza si w kierunku strony, ktr nazywamy wschodem, to
chmury w powietrzu uciekayby wyranie na zachd wskutek
olbrzymiej szybkoci ruchu tej kuli, ktra w cigu 24 godzin
musi dokona tak wielkiego obrotu.
Na to Nolaczyk odrzek, e powietrze, przez ktre przebie-
gaj chmury i wiatry, jest czci Ziemi, poniewa przez sowo
Ziemia", wedug jego zdania (i musi tak by zreszt), naley ro-
zumie ca t machin i cakowite stworzenie, ktre skada si
z ronych czci. Std te rzeki, skay, morza, cae parne i burz-
liwe powietrze zawarte midzy najwyszymi grami naley do
Ziemi, jako jej cz, tak samo jak powietrze w pucach i in-
nych wntrznociach zwierzt, ktrym oddychaj, dziki ktre-
mu rozszerzaj si arterie i wypeniane zostaj inne niezbdne
dla ycia czynnoci. A wic chmury poruszaj si z powodu
przyczyn tkwicych w ciele Ziemi i znajduj si jakby w jej
wntrznociach, tak samo jak wody. Rozumie to Arystoteles

119
i w pierwszej ksidze Meteorw mwi, e poi/wetrze, ktre ota-
cza Ziemi, jest na skutek jej wyzieww wilgotne i ciepe oraz
ma nad sob jeszcze inne ciepe i suche powietrze, w ktrym nje
ma obokw. Powietrze to znajduje si poza sfer ziemsk i po-
za powierzchni, ktra jest jej granic i czyni j idealnie okr-
g, wiatry za powstaj jedynie we wntrznociach i na r-
nych miejscach Ziemi". Dlatego to nad wysokimi grami nie
pojawiaj si chmury ani wiatry, a powietrze porusza si tam
prawidowo wokoo jak Wszechwiat. Moe to piia na myli Pla-
ton mwic, e yjemy we wklsoci i ciemnej czci Ziemi i je-
stemy w takim samym stosunku do zwierzt yjcych ponad
Ziemi, w jakim do nas s ryby, ktre zamieszkuj w gciejszej
wilgoci. To znaczy, e lotne powietrze jest w pewnej mierze wo-
d, a czyste powietrze mieci w sobie bardziej szczliwe twory,
i znajduje si ponad Ziemi. Dlatego podobnie jak owa Amfi-
tryta jest dla nas wod, tak nasze powietrze jest dla nich wo-
d. A wic na argument Nundinia mona odpowiedzie w na-
stpujcy sposb: skorb morze znajduje si nie na powierzchni,
a we wntrznociach Ziemi, tak jak wtroba, rdo humorw
ludzkich, i to burzliwe powietrze nie znajduje si na zewntrz,
ale jakby w pucach zwierzt.
S m i t h : A skd si to bierze, e widzimy ca pkul, sko-
ro yjemy we wntrzu Ziemi?
T e o f i l : Z powodu ogromu kulistej Ziemi nie tylko w ze-
wntrznych paszczyznach, ale nawet i w wewntrznych wy-
stpuj zjawisko, e przy ogldaniu horyzontu jedna wypuko
zastpuje drug, tak e nie moe by takiej przeszkody, jak wi-
dzimy, kiedy midzy naszymi oczyma a czci nieba- znajduje
si gra, ktra, bdc blisko, moe przeszkodzi penej widoczno-
ci koa horyzontu. A wic odlego takich gr, ktre znajduj
si poza wypukoci Ziemi, nie bdcej pask, lecz kulist,
sprawia, e nie odczuwamy tego w jej gbiach. Mona to w pew-
nym stopniu zobaczy na figurze, gdzie prawdziwa powierzch-
nia Ziemi ABC, na ktrej jest wiele poszczeglnych mrz
i innych kontynentw, na przykad M, a z tego punktu M wi-
dzimy ca pkul sklepienia niebieskiego nie gorzej ni z punk-

120
tu A albo te innego punktu tej powierzch-
ni. Wyjanienie tego zjawiska zawarte jest
w dwch punktach: w wielkoci Ziemi i jej
kulistej wypukoci. Dziki temu punkt M
nie jest zagrodzony przeszkodami w takim
stopniu, eby nie mona byo widzie p-
kuli. Najwysze bowiem gry nie mog
stanowi przeszkody dla punktu M, jak
linia MB, co nastpioby, jak sdz, gdy-
by powierzchnia Ziemi bya paska, ale
take jak linia MC i MD, ktra nie stanowi takiej przeszkody,
jak si widzi na skutek okrgej wypukoci uku. Zwrcie
te uwag, e M tak si ma do C, jak M do D i jak K do M, dla-
tego nie naley ka midzy bajki tego, co mwi Platon o ogrom-
nych wklsociach w onie Ziemi.
S m i t h : Chciabym wiedzie, czy ci, co mieszkaj w pobliu
wysokich gr, odczuwaj t przeszkod?
T e o f i l : Nie, lecz tylko ci, ktrzy mieszkaj w pobliu
mniejszych gr, poniewa nie ma tak wysokich gr, ktre by nie
byy rwnoczenie wielkie o tyle, aby ich wielko nie zostaa
spostrzeona naszym wzrokiem. W ten sposb ogarnia on liczne
i wielkie horyzonty sztuczne, gdzie przypadoci jednych nie
mog zmienia drugich, lecz nie uwaamy za najwiksze tych,
jak Alpy, Pireneje i tym podobne, ale ca Francj, ktra znaj-
duje si midzy dwoma morzami: Oceanem Spokojnym i wschod-
nim, czyli Morzem rdziemnym, skd wci wznosi si w kie-
runku Owernii, jak rwnie w stron Alp i Pirenejw, ktre -
dawniej byy grzbietem najwyszej gry. T a gra, rozpadajc si
z
biegiem czasu na skutek odnawiania si czci Ziemi, stwarza
w
mej inne czci i tworzy szereg poszczeglnych wzniesie, ktre
nazywamy grami. Co si za tyczy pewnych danych Nundinia
0
grach Szkocji, ktre prawdopodobnie zwiedzi, to wykazuj
e nie jest si w stanie poj, co naley rozumie przez wy-
*kie gry. Wszake caa ta wyspa Brytania jest gr wznoszc
falami oceanu, ktrej wierzchoek znajduje si w najwy-
rm
**' iejscu wyspy. Wierzchoek ten czy si z spokojn czci
powietrza, co jest dowodem, e to bya jedna ^-bardzo wysokich
gr, gdzie znajduje si obszar zamieszkay przez szczliwsze
stworzenia. Aleksander z Afrodyzji 27 sdzi tak co do gry Olinjp
i tam z bada popiow ofiar wykazuje jej charakter gry naj-
wyszej, a take istnienie- powietrza nad kracami i czonami
Ziemi.
S m i t h : Zaspokoilicie w dostatecznym stopniu moj cieka-
wo i w sposb gboki odkrylicie wiele tajemnic przyrody, kt-
re byy zamknite tym kluczem. Z paskich odpowiedzi na argu-
ment o wiatrach i chmurach mona odrzec take na inne pyta-
nia, ktre wysuwa Arystoteles w drugiej ksidze O niebie i wie-
cie. Uwaa on za niemoliwe, eby kamie rzucony w gr spad
na d wedug teje prostopadej 28, i sdzi, e bardzo szybki
ruch Ziemi pozostawiby go daleko za sob ku zachodowi.
Gdy jeeli ten rzut kamienia odbywa si we wntrzu Ziemi 29 ,
konieczne jest, aby wraz z jej ruchem zmieni si wszelki stosunek
midzy pionem a krzywizn, poniewa istnieje rnica midzy
ruchem okrtu a ruchem rzeczy, ktre znajduj si na okrcie.
Gdyby tak nie byo, to wynikaoby, e kiedy okrt pynie po mo-
rzu, nikt nie mgby nikogo cign za sob wedug linii prostej
z jednego koca okrtu na drugi i niemoliwy byby skok w gr
i zeskoczenie na to samo miejsce, z ktrego si poderwao. Wraz
z Ziemi poruszaj si wic wszystkie rzeczy, ktre si na niej
znajduj. A wic gdyby z jakiego miejsca poza Ziemi zrzuco-
no co na Ziemi, ciao zrzucone stracioby na skutek jej ruchu
lini prost spadku. Wida to na przykadzie statku A B, ktry
przepywa przez rzek: gdyby kto, kto znajduje si na brze-
gu G, rzuci kamie prosto, to ten kamie straciby kierunek
z powodu chyoci biegu. Ale kto umieszczony na maszcie okr-
tu pyncego z dowoln szybkoci nie omyli si w ruchu kamie-
nia, poniewa od prostej z punktu E na wierzchoku masztu do
punktu przy podstawie masztu lub z gniazda okrtu do punktu D
znajdujcego si u nasady masztu lub innej czci kaduba ani
kamie, ani inny rzucony przedmiot ciki nie odchyli si. Tak
samo z punktu D do punktu E, jeeli ktokolwiek znajdujcy si
na statku rzuci kamie wprost w gr, to ten spadnie wedug

122:
tej samej linii bez wzgldu na
szybko statku, byle si okrt
nie koysa.
S m i t h : Rozwaania o tej
rnicy otwieraj wrota do wielu
najwaniejszych tajemnic natury
i gbokiej filozofii. Spotykamy
si czsto ze zjawiskiem, mao
rozwaanym, a mianowicie: r-
nicy midzy tym, kiedy leczy-
my si sami, a kiedy leczy nas
kto inny. Jasne jest, e mamy
wiksz rozkosz i zadowolenie, gdy przyjmujemy jedzenie z was-
nych rk, a nie z cudzych. Dzieci, gdy same mog posugiwa si
wasnymi naczyniami przy jedzeniu, niechtnie pozwalaj innym,
by je karmili. Zdaje si, e sama natura uczy je tego, e gdy nie
ma rozkoszy, nie ma i poytku. Gzy widzielicie, jak niemowlta
przy ssaniu chwytaj rczk za pier? A ja nie jestem niczym tak
bardzo przejty, jak kradzie dokonan przez domowego su-
cego, nie moe by bowiem nic bardziej ponurego ni domownik,
ktry postpuje jak obcy, gdy jest on rodzajem zego ducha
i strasznego przywidzenia.
T e o f i l : Wrmy jednak do tematu. Gdyby wic byo dwch
ludzi, jeden na pyncym statku, a drugi poza nim 30, kady ma
rk w tym samym punkcie w powietrzu i z tego miejsca w tym
samym czasie kady bez adnej podniety rzuca kamie. Kamie
pierwszego nie tracc ani chwili i nie odchylajc si od linii
upadnie na oznaczone miejsce, kamie za drugiego pozostanie
w tyle. Pochodzi to std, e kamie, ktry pada z wycignitej
rki na okrcie i skutkiem tego porusza si wedug jego ru-
chu ma t si, jakiej nie posiada pochodzcy z rki czowieka
znajdujcego sj poza okrtem. Mimo to oba kamienie maj jed-
nakow wag, to samo poredniczce powietrze, wyszy, gdyby
byo. moliwe, z tego samego punktu i otrzymay takie same
Pchnicia. Z tej rnicy moemy wycign ten wniosek, e rzeczy,
ktre s przytwierdzone, maj podobny stosunek do okrtu, po-

123:
ruszaj si razem z nim, i e kamie rzucony ~okrtu ma w so-
bie take waciwo napdu, a drugi kamie jest poza tym
napdem. Z tego wida wyranie, e waciwo prostego ruchu
nie pochodzi ani od wyjciowego punktu, z ktrego wyrusza, ani.
od kocowego punktu, do ktrego dy, ani ze rodowiska, ktre
przebywa, ale z prdkoci pocztkowej, od ktrej zaley caa r-
nica. I to wydaje mi si dostatecznie rozwaone odnonie do twier-
dzenia Nundinia.
S m i t h : Jutro znowu zobaczymy si, aby wysucha pomy-
sw, ktre dodai Torquato.
P r u d e n c j u s z : Fiat! [Niechaj si tak stanie!]

K o n i e c t r z e c i e g o d i a l o g u .

r
D I A L O G C Z W A R T Y

m i t h: Czy chcecie, abym Wam powiedzia


0 pewnej sprawie?
T e o f i l : Powiedzcie!
S m i t h : Dlaczego Pismo wite, ktrego sens powinien by
polecany jako rzecz pochodzca od wyszych umysw nie b-
dzcych, w wielu miejscach podkrela i przypuszcza co wrcz
przeciwnego?
T e o f i l : Co do tego, wierzcie mi, e gdyby bogowie zniyli
si do nauczania nas teorii przyrodniczych w taki sam sposb,
W jaki askawie kieruj nami w sprawach moralnych 1 , szybko
uwierzybym w ich objawienie i nie powodowabym si ani na
chwil pewnoci swego wasnego rozumowania 2 i osobistymi
uczuciami. Ale jak kady z nas najwyraniej moe zo-
baczy boskie ksigi w subie naszego intelektu nie zajmuje
si dowiadczeniami i rozumowaniami dotyczcymi spraw natu-
ry, czym zajmuje si filozofia, lecz dla dobra naszego rozumu
1 uczucia za pomoc praw ustalaj praktyk uczynkw moral-
nych. Majc taki cel przed sob, boski prawodawca nie troszczy
si, aby mwi zgodnie z prawd naukow, z ktrej ludzie proci
nie korzystaliby, aby uchroni si od za i trzyma dobra. Myle-
nie o prawdach naukowych pozostawia ludziom o umyle badaw-
czym, do tumw za przemawia w sposb dostosowany do ich
zdolnoci rozumienia, aby pojli to, co najwaniejsze.
S m i t h : Oczywicie, gdy kto pisze histori lub wydaje pra-
wa, winien mwi wedug oglnego sposobu rozumienia, a nie
powinien skwapliwie porusza spraw obojtnych. Nierozumny
byby historyk, ktry zajmujc si swoim tematem chciaby two-
rzy sowa nowe i zastpowa stare, czynic to w taki sposb, e

125:
czytelnik byby zmuszony raczej traktowa i uwaa go za gra-
matyka ni za historyka. Tym bardziej ten, kto chcc da lu-
dziom prostym prawa i reguy yciowe uywaby terminw zro-
zumiaych tylko dla niego samego i nielicznych innych, zaczby
snu rozwaania i przytacza przykady mijajce si z celem,
dla ktrego te prawa zostay uoone. Wskazaby, e przeznacza
sw nauk nie dla wszystkich i dla ogu, dla ktrego zostay
owe prawa ustanowione, ale dla mdrcw i wybranych umysw,
a take dla takich, ktrzy s prawdziwymi ludmi i ktrzy nie-
zalenie od praw czyni to, co naley. Dlatego powiedzia filo-
zof Al-Ghazali 3 , najwyszy kapan i teolog mahometaski, e
celem praw 4 jest nie tyle szukanie prawdy w rzeczach i rozumo-
waniach, ile raczej dobre obyczaje, poytek pyncy z kultury,
wspycie narodw i dziaanie na korzy dobrych stosunkw
midzy ludmi, utrzymywanie pokoju i pomylnoci pastw.
Niejednokrotnie i przy licznych zamysach bdzie gupie i nie-
celowe rozwaa sprawy z punktu widzenia prawdy, raczej
naley trzyma si praktyki i dogodnoci. Na przykad, jeeli
mdrzec zamiast rzec: Soce rodzi si, wznosi, przekracza po-
udnie i chyli si do Akwilonu" 5 powiedziaby: Ziemia obraca
si ku wschodowi, pozostawiajc Soce, ktre zachodzi i chyli
si do dwch zwrotnikw, od Zwrotnika Raka na poudnie, a od
Kozioroca do Akwilonu" to suchacze zaczliby rozmyla:
Jak to? On twierdzi, e Ziemia porusza si? C to za nowin-
ki?" Bd go uwaali za gupca i w rzeczywistoci zachowaby
si jak gupiec. Jednake eby zaspokoi natrctwo jakiego nie-
cierpliwego i surowego rabina, chciabym si dowiedzie, czy mo-
na w atwy sposb i przy pomocy tego Pisma witego potwier-
dzi to, co powiedzielimy.
T e o f i l : Poniewa Mojesz twierdzi 6 , e pord innych cia
niebieskich Bg stworzy rwnie dwa wiksze ciaa: Soce
i Ksiyc, to czy ci wielebni chc rozumie w sensie absolutnym,
e wszystkie gwiazdy s mniejsze od Ksiyca, czy te rzeczywi-
cie w sensie potocznym i zwyczajnym rozumienia i mwienia?
Lecz czy nie ma wielu gwiazd wikszych od Ksiyca? I czy
nie mog istnie gwiazdy wiksze od Soca? Czeg brak Zie-

126:
mi, aby bya ciaem niebieskim pikniejszym i wikszym ni
Ksiyc, gdy tak samo odbiera wielki blask Soca, obszarem
oceanu i innych rdziemnych mrz, i moe wydawa si naj-
janiejszym ciaem dla innych wiatw, zwanych gwiazdami,
ktre nam ukazuj tak liczne ponce oblicza? Nie nazywajc na-
szej Ziemi ani duym, ani maym ciaem niebieskim, tak jak
nazwa Soce i Ksiyc, uczyni Mojesz do pewnego stopnia
dobrze i susznie: pragn bowiem, eby go rozumiano wedug
zwykych sw i uczu, nie jak gupiec i szaleniec, ktry wyra-
a si zawile i uczenie. i
Mwi terminami prawdy naukowej tam, gdzie to nie jest po-
trzebne, znaczy chcie, eby og i tum gupich, od ktrych
damy praktyki, mia specjalne zrozumienie, to tak jakby
chcie, eby rka miaa oko, cho stworzona jest przez natur nie
po to, eby widzie, ale dziaa i pomaga wzrokowi. I cho ro-
zumia on natur substancji duchowych, po co mia o nich mwi
czciej ni wtedy, gdy staj si porednikami i su ludziom niby
posowie? Chocia wiedzia, e Ksiyc i inne ciaa niebieskie
widzialne lub niewidzialne dla naszych oczu maj te same wa-
ciwoci, co nasza Ziemia, albo te s podobne czy byo obo-
wizkiem prawodawcy dawa ludowi takie zawikane zagad-
nienia? Co wsplnego ma z nimi praktyka naszych praw i wi-
czenie cnoty?
A wic gdy ludzie boscy mwi o sprawach natury zgodnie
z pospolicie panujcymi pogldami, to nie powinni suy nam
za autorytet 7 . Przeciwnie, gdy mwi raczej obojtnie i o ta-
kich rzeczach, o ktrych lud nie ma jakiegokolwiek pojcia, uwa-
am, e naley przyjmowa sowa tych boskich ludzi podobnie
Jak natchnienia poetw, ktrzy mwi owieceni wyszym wia-
tem, przy czym nie naley uwaa za przenoni tego, co nie
zostao uyte jako przenonia, i na odwrt, nie naley przyjmo-
wa za prawd tego, co uyte zostao przez podobiestwo.
Lecz zdolno odrnienia metafory od prawdy nie jest dana
wszystkim, ktrzy pragn je zrozumie, jak nie kady moe je
Pojc. Jeeli chcemy zwrci uwag na pewn ksig kontem-
placyjn, przyrodnicz, moraln i bosk, to znajdziemy w niej

127:
t
"bardzo przychylny stosunek do naszej filozofii. Mam na myli
Ksig Hioba, jedno z najbardziej niepospolitych dzie, jakie
mona czyta pen dobrej teologii, opisw natury i nauk
moralnych, zawierajc mdre rozprawy, ktre Mojesz doczy
niby sakrament do ksig swych praw. W niej jedna z osb, prag-
nc opisa potg Boga, mwi, e ustanowi on pokj wrd
swych wybitnych i wzniosych synw, jakimi s gwiazdy, bo-
gw, z ktrych jedni s ogniami, a inni wodami (jak dzi mwi-
my: jedni saj) socami, a inni ziemiami); i nastpia zgoda, gdy
chocia's sobie przeciwne, jednake kada z nich yje, ywi si
i ronie dziki drugiej. Nie przeszkadzaj sobie wzajemnie, ale
na pewnej odlegoci poruszaj si jedna dokoa drugiej.
A wic we Wszechwiecie odrnia si ogie i wod, podmioty
dwch pierwotnych zasad: formalnej i aktywnej, zimna i gor-
ca 8 . Ciaa wydzielajce ciepo s to soca wiecce same z sie-
bie i gorce; ciaa wydzielajce zimno s to ziemie. Te, b^dc
rwnie ciaami rnorodnymi, s raczej nazywane wodami, po-
niewa tego rodzaju ciaa widoczne s dziki wodom, widoczne
s, twierdz, nie przez wasny blask, lecz dziki odbiciu wiata
sonecznego rozsianego po ich powierzchni.
Z nauk t jest w zgodzie Mojesz, nazywajc powietrze fir-
mamentem niebieskim 9, w ktrym wszystkie te ciaa maj usta-
lone miejsca i przez ktrego przestrzenie przepywaj dolne wo-
- dy, znajdujce si na naszym globie, a odrnione i oddzielone
od wyszych wd innych globw, skd to mwi si: Niechaj
jedne wody oddziel si od drugich". Jeeli dobrze rozway-
cie liczne ustpy Pisma witego, zobaczycie, e bogami i po-
sacami Najwyszego nazwane s wody, przepacie, ziemia
i ognie ponce. Dlaczego nie ciaa neutralne, nie podlegajce
rozkadowi, niezmienne, kwintesencje oraz twardsze czci sfe-
ry, beryle, karbunkuy i inne fantazje, ktrymi cho obojtny-
mi tum zwyk si karmi?
S m i t h : Naprawd bardzo ceni powag ksig Hioba i Moj-
esza i atwiej mog uzna te realne myli ni metaforyczne
i abstrakcyjne. Jednake niektre papugi Arystotelesa, Platona
i Awerroesa 10, ktre z filozofii podwyszyy si, aby zosta teo-

128:
logami, twierdz, e te wypowiedzi s metaforyczne. Uznajc je
za metafory, podstawiaj pod nie z gorliwi filozoficznej,
w ktrej zostali wychowani, dowolne znaczenia.
T e o f i l : W jakiej mierze trwae s owe metafory, moemy
sdzi z tego, e samo Pismo wite jest w rkach zarwno y-
dw, jak i chrzecijan oraz mahometan sekt tak rnych
i przeciwnych, e rodzi ono niezliczone inne sekty, jak najbar-
dziej rne i przeciwne sobie, ktre umiej fnale takie pogl-
dy, jakie im si podobaj i s dla nich najwygodniejsze, i nie
tylko potrafi komentowa to samo -zdanie rnie, ale nawet zu-
penie przeciwnie, robic z tak" nie", a z nie" tak",
na przykad w niektrych ustpach, gdzie uwaaj, e Bg mwi
z ironi.
S m i t h : Zostawmy t spraw! Jestem przekonany, e ich to
nie obchodzi, czy to s metafory, czy te nie. atwo jednak mo-
g si pogodzi z nasz filozofi.
T e o f i l : Nie naley lka si cenzury szacownych, prawdzi-
wie religijnych umysw i oczywicie ludzi dobrej woli, mioni-
kw spoecznego wspycia i dobrych doktryn. Jeeli bowiem
susznie rozwa, musz uzna, e ta filozofia nie tylko zawiera
prawd, ale te sprzyja religii bardziej ni wszelki inny rodzaj
filozofii. Jak choby ta, ktra twierdzi, e wiat jest skoczony;
skutek i dziaanie boskiej potgi ograniczone; e istnieje tylko
osiem lub dziewi inteligencji i istnoci intelektualnych; sub-
stancja rzeczy jest zniszczalna; dusza jest miertelna, poniewa
zoona raczej z przypadkowego ukadu i skadu czstek, ktre
s jednoczenie i rozkadajce si, i harmonijne; nie istnieje ad-
na sprawiedliwo boska w stosunku do czynnoci ludzkich.
Przyznaj oni, i poznanie poszczeglnych rzeczy nie jest zwi-
zane z pierwotnymi i uniwersalnymi przyczynami. I przyjmuj
mne, nieprawdziwe doktryny, ktre, jako faszywe, nie tylko za-
ciemniaj blask rozumu, ale w dodatku, jako gnune i wystpne,
hamuj zapa do ,dobrych skonnoci.
S m i t h : Jestem bardzo zadowolony z tego wyjanienia filo-
zofii Nolaczyka. Ale powrmy troch do wypowiedzi doktora
Trquato, ktry, jak to wiem z pewnoci, jest o tyle wikszym
9P
"ma filozoficzne - 190
133:
ignorantem od Nundinia, o ile jest od niego bardziej zarozumia-
y, zuchway i bezczelny.
F r u 11 a : Ignorancja i arogancja s to dwie nierozczne
siostrzyce, w jednym ciele i w jednej duszy.
T e o f i l : Jak opisany w Metamorfozach Owidiusza ojciec bo-
gw, zasiadajcy w radzie niemiertelnych i gotw do miotania
piorunw, by surowo ukara niegodnego Likaona, Toruato z po-
wanym obliczem spojrza na swj zoty acuch...
P r u d e n c j u s z : loruem auream, aureum monile. [Zoty
acuch, zot ozdob].
T e o f i l : ...nastpnie spojrzawszy na pier Nolaczyka, gdzie
raczej mogo brakowa jakiego guzika, unis si, zdj rce ze
stou, wyprostowa si nieco, opryska kogo lin, poprawi
aksamitny beret na gowie, podkrci wsa, nada swemu wy-
perfumowanemu obliczu wyraz godnoci, nachmurzy brwi, roz-
d nozdrza, obejrza si w ty, pooy lew rk na lewy bok,
przybra pozycj szermierza, zoy trzy palce prawej rki i ge-
stykulujc rozpocz przemow: Tunc Ule philosophorum proto-
plastesf [A wic to jest w protoplasta filozofw?].
Ale natychmiast Nolaczyk, podejrzewajc, e mwca przej
moe raczej do innego rodzaju zwrotw ni do dysputy, przerwa
mu mwic: Quo vadis, domine, quo vadis? Quid si ego phi-
losophorum protoplastes? Quid si nec Aristoteli nec cuiqaum ma-
gis concedam, quam mihi ipsi concesserint? Ideone terra est cen-
trum mundi inmobile? [Dokd podasz, Panie? C wynika
z tego, e jestem protoplast filozofw? Co z tego, e nie
ustpuj Arystotelesowi albo jakiemukolwiek filozofowi wicej,
anieli oni mnie ustpuj? Czy z tego wynika, e Ziemia jest nie-
ruchomym orodkiem wiata?] Tymi i innymi powiedzeniami No-
laczyk z najwiksz cierpliwoci przekonywa Torquata, aeby
poda argumenty, ktre by z oczywistoci, porednio czy te bez-
porednio, dowodziy racji tamtych protoplastw przeciwko temu
nowemu. I zwracajc si do otaczajcych go, umiechajc si
rzek: Ten zjawi si tu, uzbrojony nie tyle w racje, ile w sowa
i arty, ktre jednak zgin z godu i zimna". I kiedy wszyscy
zaczli domaga si argumentw od Torquata, ten odrzek: Unde

130:
igitur stella Martis nunc maior, nunc vero minor apparet, si terra
movetur? [Dlaczego wic gwiazda Mars wydaje .si to wiksza,
to mniejsza, jeeli Ziemia porusza si?]
S m i t h : O Arkadio! Czy jest moliwe, eby in natura rerum
[w rzeczywistoci] kto wystpujcy z tytuem filozofa i lekarza...
F r u 11 a : ...doktora i torguata...11
S m i t h : ...mg wyprowadzi taki wniosek? C odpowiedzia
Nolaczyk?
T e o f i l : Nie przerazi si tym i odrzek, e jedn z gwnych
przyczyn, dla ktrych gwiazda Mars wydaje si raz wiksza, raz
mniejsza, jest ruch Ziemi oraz Marsa po ich wasnych krgach,
co sprawia, e zbliaj si do siebie, to znw oddalaj.
S m i t h : Co Torquato doda do tego?
T e o f i l : Natychmiast zapyta o stosunek ruchu planet i Ziemi.
S m i t h : Czyby Nolaczyk mia tyle cierpliwoci, eby widzc
t zarozumia i tp gb nie odwrci si plecami, nie odszed
do domu i nie powiedzia temu, ktry go zaprosi, e...
T e o f i l : Odpowiedzia, e przyszed nie po to, eby mie
wykady lub naucza, lecz eby odpowiada na pytania, i e sy-
metria, porzdek i miara ruchw niebieskich s takie tak si
przypuszcza jakie pnane byy staroytnym i wspczesnym, i e
nie dysputuje w tej materii ani nie ma zamiaru spiera si z ma-
tematykami, by podwaa ich wyliczenia i teorie, na ktre si
godzi i w ktre wierzy. Jego celem jest poznanie natury oraz
sprawdzenie -istoty ruchw.
Nastpnie Nolaczyk powiedzia: Jeeli powic czas, by od-
powiedzie na to pytanie, to spdzimy tu ca noc nie przyst-
piwszy do dysputy i nigdy nie zdoamy poda podstaw naszych za-
rzutw przeciwko wulgarnej filozofii 12 . Dlatego te niech' jedni
i drudzy wypowiedz wszystkie przypuszczenia, aeby mona byo
wyprowadzi wniosek o rzeczywistym prawie iloci i jakoci ru-
chw. Sdz, e wszyscy zgadzamy si z tym. A wic po co mamy
ama sobie gow nad sprawami, ktre wykraczaj poza granice
tematu? Rozwacie, czy potraficie na zasadzie przeprowadzonych
obserwacji i sprawdze wyprowadzi jaki wniosek, ktry byby
r
131
zwrcony przeciwko nm, a potem bdziecie mogli swobodnie rzu-
ci potpienie".
S m i t h : Wystarczyo powiedzie mu, eby mwi do rzeczy.
T e o f i l : Nikt z obecnych nie by takim nieukiem, aby wyra-
zem twarzy czy gestem nie pokaza, za jakiego wielkiego barana
zotego orderu go uwaa.
F r u 11 a : To jest orderu Zotego Runa.
T e o f i l : eby jednak zawika spraw, poprosili Nolaczy-
ka o wytumaczenie tezy, ktrej chcia broni, aeby rzeczony
doktor Toruato mg przeciwstawi swoje argumenty.
^ Nolaczyk odrzek, e ju bardzo duo wyjani, i jeeli argu-
menty przeciwnikw byy tak skpe, wynikao to nie z powodu
niedostatecznoci materiau do dyskusji, co winno by jasne na-
wet dla lepych. Jednake jeszcze raz powtrzy, e Wszechwiat
jest nieskoczony; e skada si z niezmierzonej przestrzeni eteru,
e istnieje jedno niebo, zwane obszarem i onem, zawierajce
wiele gwiazd, ktre si tam utrzymuj nie inaczej, jak Ziemia.
Tak samo Ksiyc, Soce i inne niezliczone ciaa znajduj si
w tym regionie eteru, jak to widzimy, gdy chodzi o Ziemi. Nie
naley wic wierzy ani w inny firmament, ani w inn pod-
staw i fundament, na ktrych opierayby si te ogromne twory,
ktre wchodz w skad wiata. Jest to prawdziwy podmiot i nie-
skoczona materia nieskoczonej, boskiej, dziaajcej siy. Tego
wszystkiego doskonale dowodz zarwno prawidowe rozumowa-
nia i rozwaania, jak i objawienie boskie, ktre twierdzi, e nie-
skoczona jest liczba posw Najwyszego, ktrego orszak stano-
wi tysice tysicy i dziesi setek tysicy znajdujcych si w jego
subie. S nimi wielkie ywe twory, z ktrych liczne s widzialne
z kadego okrgu wskutek jasnego wiata, ktre wydzielaj ich
ciaa 13 . Z tych jedne s gorce, jak na przykad Soce i inne
niezliczone ognie, drugie za zimne, jak Ziemia, Ksiyc, Wenus
i inne rozliczne ziemie. eby wpywa na siebie wzajemnie i prze-
kazywa sobie zasad ycia, jedne kr wokoo drugich w okre-
lonych przestrzeniach i w okrelonym oddaleniu od siebie, jak
to czyni siedem planet krcych wokoo Soca. Jedn z tych
planet jest Ziemia, ktra poruszajc si wokoo swej osi w cigu

132:
24 godzin, od strony zwanej zachodem na wschd, daje zudzenie
ruchu Wszechwiata wokoo niej, ktry nazwany jest rucham
wiata w cigu doby. >'
Takie wyobraenie jest w najwyszym stopniu mylne, przeciw-
ne naturze i niemoliwe. Natomiast suszne, odpowiednie, pra-
wdziwe i konieczne jest twierdzenie, e Ziemia porusza si wokoo
wasnego rodka, eby uzyskiwa wiato i ciemno, dzie i noc,
ciepo i zimno; e porusza si wokoo Soca, eby bya wiosna,
lato, jesie, zima; nastpnie obraca si wokoo tak zwanych bie-
gunw i przeciwlegych punktw i pkul, by zmieni swe oblicze
i w celu odnowienia stuleci, tam, gdzie byo morze, powstaa susza,
gdzie byo gorco, zrobio si zimno, gdzie by zwrotnik, sta si
poudnik, i eby we wszystkich rzeczach odbyway si zmiany, za-
rwno na naszej, jak i na innych gwiazdach, ktre nie bez podsta-
wy nazwane s przez staroytnych filozofw wiatami 14 .
Podczas gdy Nolaczyk tak mwi, doktor Toruato wykrzyki-
wa: Ad rem, ad rem, ad rem! [Do rzeczy, do rzeczy, do rzeczy!]
W kocu Nolaczyk pocz si mia i orzek, e on ani argumen-
tuje, ani odpowiada, lecz jedynie wysuwa tezy i dlatego ista sunt
res, res, res [to s wanie rzeczy, rzeczy, rzeczy], oraz e z kolei
powinien Toruato co powiedzie ad rem [do rzeczy].
S m i t h : Poniewa ten osio przypuszcza, e znajduje si
wrd gupcw i nieukw, uwaa, i jego ad rem przyjte zo-
stanie jako argument i okrelenie, a ten zwyky okrzyk oraz jego
zoty acuch zadowolni w zupenoci tum.
T e o f i l : Posuchajcie dalej! Gdy wszyscy siedzieli i ocze-
kiwali tak podanego argumentu, doktor Toruato zwrci si
do wspbiesiadnikw i z gbi swego zarozumialstwa miota gru-
biastwa, mruczc pod nosem adagia 1 3 Erazma z Rotterdamu:
Anticyram nauigat [pynie do Antycyry],
S m i t h : aden osio nigdy nic lepszego nie moe powiedzie
i ten, kto si z osami zadaje, nie powinien si spodziewa, e co
innego usyszy.
T e o f i l : Sdz, i prorokowa, chocia sam nie rozumia swego
proroctwa, e Nolaczyk zaopatrzy si tam w ciemierzyc 16 dla
odwieenia mzgw tym szaleczym barbarzycom.

133:

/
S m i t h : Gdyby nawet obecni, ktrzy byli ludmi ukadnymi,
stali si jeszcze bardziej grzeczni, to i wwczas zamiast zotego
acucha powinni by byli zarzuci mu na szyj powrz i wyli-
czy czterdzieci kijw, aby upamitni pierwszy dzie Wielkiego
Postu.
T e o f i l : Nolaczyk powiedzia, e nie mona doktora Tor-
quata nazwa gupcem, poniewa ma on na szyi zoty acuch.
Gdyby jednak tego acucha nie mia, to oczywicie doktor Tor-
quato byby wart nie wicej ni cena jego szat, ktre s nie-
wiele warte, chyba e zostan wytrzepane przy pomocy kija. M-
wic to wsta od stou, narzekajc, e sir Fulk nie zaopatrzy si
w lepszych oponentw.
F r u l l a : Oto pody Anglii! Szukajcie, ile chcecie, znajdziecie
tam w naszych czasach tylko doktorw gramatyki. W tym szcz-
liwym kraju panuje konstelacja pedantycznej, upartej ignorancji
i zarozumiaoci, pomieszanych z prostackim brakiem kultury,
ktre wyczerpayby cierpliwo Hioba 17. A jeeli mi nie wierzycie,
to udajcie si do Oxfordu i rozpytajcie o to, co wydarzyo si
Nolaczykowi, gdy dysputowa publicznie z doktorami teologii
w obecnoci ksicia polskiego, Olbrachta askiego 18 , i licznej
szlachty angielskiej. Niech Wam opowiedz, jak zrcznie odpo-
wiada na argumenty, jak za pomoc pitnastu sylogizmw 19
pitnacie razy zapdzi w kozi rg pewnego nieszczsnego dokto-
ra, ktrego Akademia wysuna jako koryfeusza wiedzy w tym
trudnym przypadku. Niech Wam opowiedz, jak grubiasko
i niegrzecznie wystpowaa ta winia i ile cierpliwoci i dobrych
manier wykazywa Nolaczyk dowodzc czynem, e jest rdzen-
nym neapolitaczykiem 20 urodzonym i wychowanym pod naj-
bardziej askawym niebem. Dowiedzcie si, jak go zmuszano do
przerwania swych publicznych wykadw zarwno O niemiertel-
noci duszy, jak i O piciorakiej sferze.
S m i t h : Kto rzuca pery przed wieprze, nie powinien la-
mentowa, gdy je depc. Ale kontynuujmy dalej rozumowanie
Torquata!
T e o f i l : Gdy wszyscy wstali od stou, znaleli si tacy Angli-
cy, ktrzy zarzucili Nolaczykowi niecierpliwo, zamiast zwr-

134:
/

ci uwag na barbarzysk i dzik nieuprzejmo, jak prze-


jawi Toruato i oni sami. Nolaczyk, ktry uwaa za swj obo-
wizek zwycia grzecznoci tych, co go atwo przecigali w wy-
kazywaniu zych manier, uspokoi si i jakby zapomniawszy
0 wszystkim, co zaszo, rzek przyjacielsko do Toruata: Nie
mylcie, bracie, e mog lub pragn by Waszym wrogiem z po-
wodu Waszych przekona. Jestem takim przyjacielem Waszym,
jak samego siebie. Chc bowiem, abycie wiedzieli, e zanim
zaczem uwaa swj obecny pogld 21 za najbardziej pewny
kilka lat temu jeszcze uwaaem go po prostu za prawdziwy.
Kiedy byem modszy i mniej mdry, uwaaem go za prawdo-
podobny. Gdy zaczem zagbia si w nauki spekulatywne, wy-
da mi si faszywy i dziwiem si Arystotelesowi, e nie tylko
poniy si do wypowiedzi w tej sprawie, ale powici nawet
wicej ni poow drugiej ksigi swego dziea O niebie i Ziemi
dowodzeniom, e Ziemia nie porusza si. Jako chopiec, nie ma-
jc jeszcze umysu spekulatywnego, uwaaem t teori za sza-
lestwo i przypuszczaem, e zostaa wysunita jako podstpny
sofizmat i wyzyskiwana przez czcze umysy, ktre pragn dyspu-
towa dla zabawy i zajmuj si dowodzeniem i obron tego, e
biae jest czarne. A zatem z racji rnicy naszych przekona mog
Was tak samo nienawidzi, jak samego siebie z tych czasw, gdy
byem modszy, mniej powany, mniej rozumny i mniej roz-
tropny. Nie mog si wic na Was gniewa, wspczuj jedynie
1 prosz Boga, eby, jak mnie, Wam da to poznanie (jeeli nie
zechce da Wam zdolnoci widzenia) niech przynajmniej po-
zwoli Wam uwierzy, i jestecie lepi. Ju to samo, nie bdzie
drobnostk, jeeli staniecie si bardziej kulturalnym i uprzej-
mym, mniej ignoranckim i bezczelnym. I powinnicie mnie lubi,
jeeli ju nie dlatego, e jestem obecnie rozsdniejszy i starszy,
to przynajmniej dlatego, e w czasach wczesnej swej modoci
byem bardziej niewiadomy i mniej dojrzay anieli Wy na sta-
ro. Chc powiedzie, e chocia w rozmowie i dyskusji nigdy
me byem nieokrzesany, le wychowany i niegrzeczny, to jednak
byem kiedy takim samym ignorantem, jak Wy teraz. Tote spo-
gldajc na Wasz stan obecny, odpowiadajcy mojej przeszoci,

135:
czuj do Was sympati, a Wy spjrzcie na moj przeszo, ktra
odpowiada Waszej teraniejszoci, i nie czujcie do mnie niena-
wici". '
S m i t h : I c odrzekli na to, gdy przystpili do nowego te-
matu?
T e o f i l : W konkluzji powiedzieli, e s zwolennikami Ary-
stotelesa, Ptolemeusza i wielu innych wielce uczonych filozofw.
Nolaczyk za doda, e istnieje nieskoczona ilo gupcw, sza-
lecw, durniw i nieukw, ktrzy nie tylko e s zwolennikami
Arystotelesa i Ptolemeusza, ale i ich samych, i nie mog zrozu-
mie tego, co gosi Nolaczyk, gdy z naukami jego nie godzi si
i nie moe zgodzi si wielu, lecz tylko ludzie boscy i mdrcy,^"
jak Pitagoras, Platon i inni.
Co si tyczy tumu, ktry szczyci si, e ma po swej stronie
wikszo filozofw, to pragnbym, eby zrozumia, e filo-
zofowie owi, dostosowani do tumu, stworzyli filozofi wulgarn.
Co si tyczy tego, co czynicie pod sztandarem Arystotelesa, to
uprzedzam, e nie powinnicie si przechwala tym, i rozumiecie
to, co Arystoteles, i e wnikacie w to wszystko, w co on wnikn.
Jest bowiem olbrzymia rnica midzy niewiedz Arystotelesa,
a tym, co wiedzia ten filozof. W tym, czego by niewiadom, ma
on za kompanw nie tylko Was, ale i wszystkich Wam podobnych,
cznie z przewonikami i posugaczami londyskimi. W tych za
zagadnieniach, gdzie ten szlachetny umys by uczony i rozum-
ny wiem i zapewniam Was, e wszyscy bardzo si od niego
rnicie. Dziwi si ogromnie jednemu, e bdc zaproszeni
i udajc si na dysput ani razu nie wyoylicie takich podstaw
i argumentw, dziki ktrym mona by w jakiejkolwiek formie
wywnioskowa cokolwiek przeciwko moim pogldom lub przeciw
teorii Kopernika. A jednak daoby si w tej materii co nieco
powiedzie, wysun wiele miaych argumentw i pogldw
osobistych.
Torquato, pragnc wykaza sw szlachetno, zapyta ze wznio-
sym dostojestwem: Ubi est lux solis? [Gdzie jest wiato
Soca?]
Nolaczyk odrzek, e mona je sobie wyobrazi gdziekolwiek,

136:
poniewa apogeum Soca, zmienia si i nie znajduje si zawsze
w tym-samym punkcie ekliptyki. Trudno zrozumie doda
po co to pytanie zostao zadane.
Torquato znw zadaje to samo pytanie, jak gdyby Nolaczyk
nie potrafi na to odpowiedzie.
Nolaczyk odrzek: Quot sunt sacramenta ecclesiae? Est circa
vigesimum cancri, et oppositum circa decimum et centesimum
capricorni [ile jest sakramentw kocielnych? Czy bywa po-
zycja soneczna okoo dwudziestego stopnia konstelacji Raka i na-
przeciw dziesitego lub setnego stopnia konstelacji Kozioroca]
lub nad dzwonnic w. Pawa?
S m i t h : Czy domylacie si, w jakim celu pyta o to?
T e o f i l : eby pokaza tym, ktrzy nic nie wiedz, e dysku-
tuje i co mwi, a prcz tego sili si na rne: uomodo, uare,
ubi [jakim sposobem, jak, gdzie], wszystko jedno jakie, byleby
znale jedno pytanie, na ktre Nolaczyk nie potrafiby odpo-
wiedzie. Posun si a do tego, e chcia wiedzie, ile jest
gwiazd czwartej wielkoci. Ale Nolaczyk odrzek, e nie wie
wicej ponad to, co stanowi temat dysputy. Wysunicie sprawy
najwyszego pooenia Soca dowodzi jasno i dobitnie, i sta-
wiajcy to pytanie jest ignorantem, zupenie nie przygotowanym
do takiej dysputy. Pyta kogo, kto twierdzi, e Ziemia obraca
si wokoo Soca, a Soce jest nieruchome wrd wdrujcych
cia niebieskich, gdzie si znajduje najwyszy punkt Soca, jest
tym samym, co zapyta kogo, kto jest zwolennikiem powszechnie
przyjtych pogldw gdzie jest najwyszy punkt Ziemi.
Wszake stanowi to a b c dla tego, kto chce nauczy si argu-
mentowa, eby nie zadawa swemu przeciwnikowi pyta wedug
zasad swego wiatopogldu, ale wedug tych przesanek, ktre
zostay wyoone przez przeciwnika. A dla tego gupca byo to
wszystko jedno, poniewa tak samo wyprowadza argumenty
z tego, co zwizane jest z tematem, jak i z tego, co z zagadnie-
niem nie ma nic wsplnego.
Po skoczeniu tego dyskursu zaczli owi Panowie mwi
midzy sob po angielsku, a gdy skoczyli, na stole zjawi si
papier i kaamarz. Doktor Toruato, rozoywszy arkusz papieru

137:
na ca szeroko i dugo, wzi piro do rki, przeprowadzi
przez rodek arkusza prost lini od jednego koca do drugiego,
porodku narysowa koo, w ktrym ta linia przechodzc przez
rodek utworzya rednic, i wewntrz jednego pkola napisa:
terra [Ziemia], a wewntrz drugiego sol [Soce]. Po stronie
Ziemi nakreli osiem pkoli, ktre wedug porzdku oznaczone
zostay jako planety, a wokoo ostatniej umieci napis: octaua
sphaera mobilis [sma sfera ru-
PTOLEMAEYS. choma], a na marginesie: Pto-
lemaeus.
Nolaczyk zapyta go wtedy,
po co robi to, o czym wszyscy
wiedz, nawet malcy?
Toruato odpowiedzia: Vide,
tace et disce! Ego docebo te
Ptolemaeum et Copernicum.
[Patrz, milcz i ucz si! Ja ci
naucz Ptolemeusza i Koperni-
ka],
Smith: Sus quandoque Mi-
neruam. [winia czasem uczy
Minerw].
T e o f i l : Nolaczyk odrzek,
e gdy kto napisze alfabet, le za-
COPERNICYS. czyna chcc nauczy gramatyki
kogo, kto j lepiej od niego zna.
Toruato dalej robi swoje wykresy i wokoo Soca, ktre
znajdowao si w rodku, nakreli siedem pkoli, a wokoo
ostatniego napisa: sphaera inmobilis fixarum [nieruchoma sfera
gwiazd], a na marginesie: Copernicus.
Potem na trzecim kole w pewnym punkcie oznaczy rodek epi-
cyklu, do ktrego dorysowa krek. W owym rodku umieci
kul ziemsk i eby nikt si nie pomyli sdzc, e to nie jest
Ziemia, wykaligrafowa piknie: "Terra [Ziemia], a w innym
miejscu epicyklu, bardzo daleko od rodka, nakreli Ksiyc.
Nolaczyk widzc to powiedzia: oto taki, co mnie chce nau-

138:
/

czy tego o Koperniku, cego nie zna sam Kopernik, ktry by


raczej dsi-sobie podern gardo, ni co podobnego powiedzie
lub napisa. Przecie najwikszy na wiecie osio wie, co z tego
rysunku wynika: e w tej czci zawsze widoczna byaby jedna-
kowa rednica Soca i w takim wypadku musielibymy te wy-
sun wiele innych wnioskw, ktrych by nie mona byo spraw-
dzi".
Tace, tace! [milcz, milcz!] powiedzia Toruato. Tu vis me
docere Copernicum? [Ty chcesz mnie naucza teorii Kopernika?]
Mao mnie obchodzi Kopernik odrzek Nolaczyk i mao
mnie obchodzi, czy Wy lub inni go rozumiecie; jedno tylko chc
Wam owiadczy: zanim przybdziecie innym razem naucza
mnie, samemu lepiej si nauczcie.
Obecni na dyskusji gentlemeni wykazali tyle zainteresowania
dla sprawy, e przyniesiono ksig Kopernika. Obejrzawszy tam
rycin, spostrzegli, e zarwno Ziemia, jak Ksiyc nie byy wy-
obraone na obwodzie epicyklu. Toruato jednak upiera si, e
punkt, ktry znajdowa si w rodku epicyklu na obwodzie trze-
ciej sfery, oznacza Ziemi.
S m i t h : Przyczyna bdu tkwia w tym, e Toruato oglda
jedynie ryciny w tej ksice, samego za dziea nie czyta, a je-
eli nawet czyta, to go nie zrozumia.
T e o f i l : Nolaczyk zacz si mia i powiedzia mu, e ten
punkt nie jest niczym innym, jak ladem cyrkla, powstaym przy
wykrelaniu epicyklu Ziemi i Ksiyca, tego samego dla obu pla-
net. A jeeli chcecie naprawd dowiedzie si, gdzie znajduje
si wedug Kopernika Ziemia, przeczytajcie jego wasne sowa.
Przeczytali i przekonali si, e Kopernik powiedzia: Ziemia
i Ksiyc wczone s w ten sam epicykl" itd. I zaczli co prze-
bkiwa w swoim jzyku, dopki Nundinio i Toruato nie po-
egnali wszystkich, z wyjtkiem Nolaczyka, i nie opucili ze-
brania. On za natychmiast wysa kogo za nimi, aby ich od
niego pozdrowi.
Pozostali prosili Nolaczyka, aby nic sobie nie robi z powodu
niegrzecznych manier i aroganckiego nieuctwa tych doktrw
i mia pobaanie dla ndzy ich miasta, ktre stao si wdow po

139:
prawdziwej nauce, najbardziej za w dziedzinie filozofii, i mate-
matyki (w tych dziedzinach wszyscy s lepi, a owe osy zale-
caj siebie jako widzcych i wnosz do nauki zamiast latar swoje
wasne pcherze). Nastpnie poegnali si w najgrzeczniejszy spo-
sb i poszli wasn drog. My za z Nolaczykiem wracalimy
pn noc inn drog do domu nie napotkawszy ju tym razem
ordynarnych hultajw. Bya gboka noc i podczas naszego po-
wrotu nie niepokoiy nas zwierzta, ktre bod i kopi, jak to
si dziao poprzednio, gdymy si udawali na dysput. Teraz
spoczyway w gbokim nie, zagrzebawszy si w swoich oborach
i stajniach. -

Prudencjusz:
Nox erat, et placidum carpebant fessa soporem
Corpora per terras, sylvaeque et saeva uierant
Aequora, cum medio, volvuntur sidera lapsu,
Cum tacet omnis ager, pecudes etc.

[Noc zapada i bogo spoczyway we nie


Znuone ciaa, zmilkn las i odmt srogi
Fal morskich, gwiazdy ledwie przebiegy p drogi,
pi any w krg; zwierzta i barwne ptaszta...] *

S m i t h : Ale dosy ju dzi rozprawialimy. Bd askaw,


Teofilu, powrci jutro, bo chciabym wysucha jeszcze jednego
rozumowania dotyczcego nauki Nolaczyka, gdy doktryna Ko-
pernika, aczkolwiek dogodna przy wyliczeniach astronomicznych,
jednak nie jest jeszcze zupenie pewna i wystarczajca, jeeli
chodzi o dowody przyrodnicze, ktre s najwaniejsze.
T e o f i l : Chtnie powrc do Was.
F r u 11 a : Ja rwnie.

P r u d e n c j u s z : Ego uoue. Dalete! [Ja take. egnajcie!]

K o n i e c c z w a r t e g o d i a l o g u

* Wergiliusz, Eneida, ks. IV, w. 522525, tum. T . Karylowski, Wrocaw 1950.


J

d i a l o g p i t y

e o f i 1: Gwiazdy nie s bardziej ani inaczej przy-


twierdzone do nieba ni ta gwiazda, ktr jest Ziemia, umie-
szczona na tym samym firmamencie, ktry tworzy powietrze. I nie
jest godniejsze nazywa sm sfer miejsce znajdujce si tam,
gdzie ogon Niedwiedzicy, ni to, gdzie jest Ziemia, na ktrej my
si znajdujemy. Przecie w tych samych regionach eteru, jak na
przestrzeni ogromnego pola, znajduj si rne ciaa niebieskie
w pewnych okrelonych odlegociach jedno od drugiego. Zasta-
nwcie si nad przyczyn, dla ktrej uwaa si, e istnieje siedem
sfer niebieskich dla gwiajzd ruchomych, a jedna dla wszelkich
innych. Widzimy rne ruchy u siedmiu planet, wszystkie za
inne gwiazdy podlege s staej, prawidowej odlegoci i regule,
a to nadaje tym wszystkim gwiazdom pozr jednego ruchu, jed-
nakowego przytwierdzenia do jednej sfery, tak e w rezultacie
otrzymujemy nie wicej jak osiem widzialnych sfer dla wszyst-
kich cia niebieskich, ktre s jakby do tych sfer przygwodone.
A wic gdy dojdziemy do takiego jasnego zrozumienia i do
takiego prawidowego znaczenia oraz poznamy, i pozorny ruch
Wszechwiata jest spowodowany ruchem Ziemi, jeeli trwao
Ziemi wrd powietrza uznamy za podobn do trwaoci wszelkich
innych cia niebieskich to bdziemy mogli najpierw wierzy,
a potem naocznie wyprowadzi wniosek przeciw marzeniu sen-
nemu i fantazji, ktra staa si pierwsz przeszkod zawierajc
w sobie i rodzc tak nieskoczon ilo innych.
Std powstaje ten bd: kiedy zwracamy wzrok ze rodka ho-
ryzontu w jakkolwiek stron, to moemy sdzi o jniejszej lub
wikszej odlegoci od tych punktw i midzy tymi punktami
tych cia, ktre s pooone bliej. Lecz poza pewn granic, da-
lej, wszystkie ciaa wydaj si nam jednakowo oddalone. W ten

141:
sposb patrzc na gwiazdy firmamentu dostrzegamy rnorodno
ruchw i odlego tylko niektrych bliskich gwiazd, bardziej za
oddalone lub bardzo dalekie wydaj si nam nieruchome, jedna-
kowo odlege od siebie i jednakowo dalekie.
Jak drzewo wydaje si czasem bliej pooone w stosunku do
drugiego dlatego, e opiera si o ten sam promie, a w momencie,
gdy znajd si na tym samym promieniu, poniewa to bdzie obo-
jtne co do odlegoci, bdzie si wydawa jednym, chociaby
midzy nimi bya wiksza odlego ni midzy tymi drzewami,
ktre nam si wydaj o wiele bardziej oddalone od siebie z po-
wodu rnicy promieni. To samo dzieje si, gdy jaka gwiazda
wydaje nam si znacznie wiksza od innej,
a w rzeczywistoci jest od niej znacznie
mniejsza, jala znw bardziej oddalona, e
jest o wiele blisza.
Jak na nastpujcej figurze, gdzie dla
oka O, gwiazda A wydaje si tym samym,
co gwiazda B, a nawet jeeli pokae si od-
dzielnie, to wyda si blisza; gwiazda za C, >
ktra znajduje si na innym promieniu, b-
dzie wydawaa si znacznie bardziej odda-
lona, chocia w rzeczywistoci jest o wiele
blisza.
A wic jeeli nie dostrzegamy-wielu ru-
chw tych gwiazd i nie wida, e si odda-
laj od siebie lub zbliaj do siebie wzajemnie, to nie dlatego,
eby nie dokonyway jednych i drugich obrotw. Przecie nie ma
adnej podstawy do twierdzenia, e na tych gwiazdach nie byy
te same, co i na naszych planetach, przypadoci, skutkiem kt-
rych jedno ciao niebieskie, aby otrzyma energi od drugiego,
musi si porusza wokoo niego. Dlatego te mona je nazwa
staymi nie ze wzgldu na to, e one naprawd zachowuj t sa-
m odlego midzy sob i w stosunku do nas, lecz dlatego
tylko, e ruch ich nie jest dla nas wyczuwalny Mona to widzie
na przykadzie bardzo oddalonego okrtu, ktry jeli si poruszy
o trzydzieci albo o czterdzieci krokw, to jednak bdzie si

142:
wydawao, e stoi, e si ani troch nie poruszy. W ten sam spo-
sb proporcjonalnie naley rozpatrywa znajdujce si w wielkim
oddaleniu najwiksze i najbardziej wiecce ciaa, z ktrych
liczne i niezliczone przypuszczalnie s rwnie wielkie, jak Soce,
tak samo, a moe i bardziej od niego wiecce. Koa ich i ruchy,
o wiele wiksze, nie s widoczne. Dlatego te, jeeli u niektrych
gwiazd powstanie rnica w przyblieniu, mona to pozna do-
piero przez bardzo dugie obserwacje, ktre nie zostay jeszcze
zapocztkowane i nadal prowadzone, poniewa nikt nie wierzy
w ruch gwiazd, nie bada i nie wysuwa takich hipotez. A wiemy,
e pocztkiem badania jest ch poznania i dowiedzenia si,
czy rzecz istnieje lub jest moliwa i odpowiednia i czy przyniesie
jaki poytek.
P r u d e n c j u s z : Rem acu tangis. [Trafie w sedno rzeczy].
T e o f i l : Takie zrnicowanie cia w regionie eteru znane
byo Heraklitowi, Demokrytwi, Epikurowi, Pitagorasowi, Par-
menidesowi 2, Melissosowi 3, jak to wyranie wynika z zachowa-
nych fragmentw ich dzie. Wida z nich, e znali oni niesko-
czon przestrze, nieskoczone krainy, nieskoczony gszcz, nie-
skoczon moliwo istnienia niezliczonych wiatw podobnych
do naszego. Te, wykonujc podobnie jak Ziemia ruchy koliste,
byy nazywane w staroytnoci eterami [aethera], tj. gocami,
posami, ambasadorami i zwiastunami wspaniaoci Jedynego N a j -
wyszego, podziwiajcymi w muzycznej harmonii porzdek uka-
du natury ywego zwierciada nieskoczonego bstwa. Nazwa
aethera, skutkiem lepej ignorancji zostaa im odebrana i nadana
pewnym kwintesencjom, do ktrych jakby licznymi gwodziami
przytwierdzone zostay te wieczniki i latarnie. Goce owi maj
swe wasne, wewntrzne rdo ruchu, wasn natur, wasn du-
sz, wasn inteligencj, gdy dla poruszenia tak cisych i wiel-
kich machin pynne i lekkie powietrze nie jest dostateczne. Aby to
wykona, potrzebna by im bya sia cignca czy impulsywna lub
co podobnego, a nie dokona si to bez zetknicia si co najmniej
dwch cia, z ktrych jedno skrajem swym popycha, a drugie
jest popychane. Oczywicie wszystkie rzeczy poruszane w taki
sposb odczuwaj przyczyn swego ruchu albo przeciw, albo poza

143:
wasn natur; nazywam go gwatownym albo co najmniej 'nie-
naturalnym. Jest wic odpowiednie dla wygody rzeczy, dla do-
skonaej przyczyny, aby ruch ten by naturalny z zasady we-
wntrznej i wasnego popdu, bez oporu. Odnosi si to do wszyst-
kich p a , ktre poruszaj si bez dostrzegalnego zetknicia si
z innym pobudzajcym albo cigncym ciaem. Dlatego niewa-
ciwie rozumuj ci, ktrzy mwi, e magnes przyciga elazo,
bursztyn somk, kreda pirko, soce kwiat* heliotropu.
Raczej w elazie jest jakby zmys (wzbudzony przez si ducho-
w, ktr wydaje z siebie magnes), przez ktry porusza si w kie-
runku magnesu, a somka w kierunku bursztynu i w oglnoci
wszystko, co pragnie lub odczuwa brak czego, porusza si w kie-
runku upragnionego przedmiotu i zwraca si do niego w miar
swych moliwoci, chcc z nim by w tym samym miejscu. Jeeli
wemiemy pod rozwag, e adne ciao nie zmienia miejsca na
skutek przyczyny zewntrznej, kiedy nie jest do tego przymu-
szone przez silniejsze zetknicie, ktre pokonuje opr poruszonego
ciaa, to zrozumiemy, jak gupi i absurdaln fantazj jest ch
przekonania kogo, e Ksiyc porusza wody morskie 4 , wywo- ,
ujc w ten sposb przypyw, e unosi wilgo, zapadnia ryby,
napenia ostrygi oraz sprawia inne skutki. Ksiyc jest sympto-
matem i oznak tych wszystkich zjawisk, lecz nie ich przyczyn.
Mwi: symptomatem i oznak poniewa widzimy, e zjawi-
ska te nastpuj rwnoczenie z pewnym ukadem Ksiyca,
a inne, im przeciwne i odmienne, podczas odwrotnych ukadw;
dzieje si to za spraw porzdku i zgodnoci zjawisk oraz praw
zmiennoci, ktre s zgodne i odpowiednie do praw okrelajcych
inne rzeczy.
S m i t h : Z powodu niewiadomoci tej rnicy wiele pism za-
wiera mnstwo podobnych bdw i rozpowszechnia wiele dzi-
wacznych filozofii. Nazywa si tam przyczynami rzeczy, ktre s
oznakami, okolicznociami i przypadociami. Jeden z tych non-
sensw bardzo rozpowszechniony polega na tym, e prosto-
pade i proste promienie uwaane s za przyczyn wikszego
ciepa, a krzywe i skone wikszego chodu. Jest to wszelako
tylko przypadoci Soca, prawdziwa za przyczyna tkwi w tym,

144:
, "I -
e raz Soce dziaa na Ziemi duej, raz krcej. Odbity pro-
mie, prosty kt, ostry albo rozwarty kt, linia prostopada, po-
chya lub pozioma, wikszy lub mniejszy uk, taki lub inny
aspekt s to okolicznoci matematyczne, a nie przyczyny natu-
ralne. Co innego s igraszki geometryczne, a co innego spraw-
dzanie wedug natury. Nie linie i kty powoduj, e ogie grzeje
mniej lub wicej, lecz blisze lub dalsze pooenie, dugi i krtki
czas dziaania promieni.
T e o f i l : Bardzo to dobrze zrozumielicie. to jak jedna
prawda rozjania drug. Trzeba jednak wyprowadzi wniosek
z naszego zaoenia. Gdyby te Wielkie ciaa poruszay si na sku-
tek siy zewntrznej, a nie poday do celu i upragnionego do-
bra, to byyby poruszane gwatownie i przypadkowo nawet ww-
czas, gdyby posiaday si, ktr nazywamy -si bezwadnoci,
gdy zaprawd prawdziwe nie stawiajce oporu jest naturalne,
a naturalne (czy chcemy, czy nie) jest' zasad wewntrzn, ktra
sama z siebie porusza rzecz we waciwym kierunku. Inaczej m-
wic, zewntrzna sia poruszajca nie moe poruszy bez oporu
i nie tylko nie- bdzie konieczna, lecz nawet zbyteczna. Jeeli za
uwaacie, e taka przyczyna sprawcza jest konieczna, to oskarcie
j o to, e jest niewystarczajca w swych skutkach i e uywa
szlachetnych si poruszajcych do wprawiania w ruch mniej god-
nych cia poruszanych. To samo twierdz uczeni, uwaajcy,
e dziaania mrwek i pajkw nie wynikaj z ich wasnej- roz-
tropnoci i sztuki, lecz z nieomylnego ducha boskiego, ktry daje
na przykad tym owadom bodce, nazwane przyrodzonymi in-
stynktami, i inne rzeczy oznaczone sowami bez sensu. Wszelako
gdy zapytacie tych mdrcw, czym jest w instynkt, potrafi
tylko odpowiedzie, e jest to instynkt, albo wypowiedz jakie
inne sowo, tak samo nieokrelone i gupie, jak w instynkt, ozna-
czajcy zasad pobudzajc najbardziej ogln, zwyk nazw,
aby ju nie mwi o szstym zmyle, rozumie albo czystym inte-
lekcie.
P r u d e n c j u s z : Nimis arduae uestiones! [Zbyt zawie
kwestie!]
S m i t h : Dla tych, ktrzy nie chc ich zrozumie, lecz upor-
10 Pisma filozoficzne
145
czywie wierz w fasz. Ale powrmy do naszej sprawy. Mg-
bym dobrze odpowiedzie tym, ktrzy ruch Ziemi uwaaj za
rzecz trudn do przyjcia, poniewa jest ona ciaem tak wiel-
kim, tak gstym i tak cikim. Chciabym jednak usysze Wasz
odpowied na te zagadnienia, gdy widz, e jestecie tak sta-
nowczy w swych rozwaaniach.
P r u d e n c j u s z : Non talis mihi: [Mnie to nie owieca].
S m i t h : Poniewa jestecie kretem.
T e o f i l : Odpowied polega na tym, e moecie to samo m-
wi o Ksiycu, Socu i innych olbrzymich ciaach, a tak nie-
zliczonych, e nasi przeciwnicy, chc, aby szybko poruszay si
wokoo Ziemi w niezmiernych obrotach. I uwaaj za wiel-
k rzecz, eby Ziemia obracaa si w cigu 24 godzin wo-
koo wasnego orodka, a w przecigu roku wokoo Soca.
Wiedzcie, e ani Ziemia, ani jakiekolwiek inne ciao nie
jest lekkie lub cikie w znaczeniu absolutnym. adne ciao na
swoim miejscu nie jest ani lekkie, ani cikie. Ale te rnice
i jakoci nie dotycz gwnych cia i poszczeglnych doskonaych
jednostek Wszechwiata, ale czci, ktre s oddzielone od caoci
i znajduj si poza swym wasnym kontynentem i s jakby
drowne. D tak samo naturalnie do miejsca swego przeby-
wania, jak elazo do magnesu, ktrego szuka w sposb nieokre-
lony, na dole lub na grze, albo na prawo, czy gdziekolwiek si
znajduje bez rnicy lokalnej. Czci Ziemi id z powietrza ku
nam, poniewa tu znajduje si ich sfera. Gdyby jednak znajdo-
waa si po przeciwnej stronie, odchodziyby one od nas, kierujc
bieg do niej. Tak samo wody, tak samo ogie. Woda w swoim
miejscu nie jest cika i nie obcia tych wd, ktre znajduj si
w gbinach morza. Rce, gowa i inne czonki ciaa nie s cikie
na wasnym tuowiu i adna rzecz utworzona przez natur nie
spenia aktu gwatu na swym naturalnym miejscu. Ciar i lek-
ko nie s aktualnie waciwe rzeczom, ktre maj swoje miejsce
i naturalny ukad, ale znajduj si w rzeczach, ktre maj okrelo-
ny impet, z jakim d do odpowiedniego dla siebie miejsca. Dla-
tego absurdem jest nazywa jakiekolwiek ciao z matury cikim
lub lekkim. Jakoci te nie dotycz rzeczy znajdujcej si w swym

146:
naturalnym ukadzie,, lecz rzeczy, ktra jest poza tym ukadem.
Nie dotycz nigdy sfery, ale odnosz si czasem do jej czci, kt-
re nie s okrelone jak odlegoci lokaln wedug naszego pa-
trzenia, ale zawsze kieruj si do miejsca, w ktrym znajduje
si ich wasna sfera i orodek ich zachowania. Dlatego te, gdyby
w rodku Ziemi znajdowa si inny gatunek ciaa, czci Ziemi
z tego miejsca uniosyby si w sposb naturalny, i gdyby zna-
laza si jaka ognista iskra (mwic pospolitym jzykiem) nad
wgbieniem Ksiyca, spadaby ona na d z tak szybkoci,
z jak podnosi si w gr z wypukoci Ziemi. Tak samo woda
w tej samej mierze schodzi do rodka Ziemi, gdy jej na to ze-
zwala przestrze, jak i od rodka Ziemi wznosi si na jej po-
wierzchni. Podobnie powietrze bez rnicy miejsca porusza si
z t sam atwoci. A wic c znaczy ciki i lekki? Czy nie
spostrzegamy, e pomie idzie na d i w rne strony, eby
zapali ciao zdatne do jego podsycenia i zachowania? Kada
naturalna rzecz jest najatwiejsza, a kade naturalne miejsce
i ruch s najbardziej odpowiednie. Z t atwoci, z jak rzeczy,
ktre si z natury nie poruszaj, s przytwierdzone do swego
miejsca, inne poruszajce si z natury d przez swoje prze-
strzenie; tak samo jak dla jednych ruch byby aktem gwatu,
przeciwnym .naturze, tak dla cia bdcych w ruchu ustalenie
w miejscu.
A wic gdyby dla Ziemi byo naturalne trwa nieruchomo, to
ruch jej byby gwatem, przeciwnym naturze i trudnym. Ale kto
to wykry? Kto tego dowid? Oglne nieuctwo, brak sensu i ro-
zumu.
S m i t h : Dobrze to pojem, e Ziemia na swoim miejscu nie
jest cisza ni Soce na swoim i czony najwaniejszych cia
(jak wody) w swoich sferach, a gdyby zostay usunite z jakiego
miejsca, pooenia i kierunku, poruszayby si ku nim. Dlatego
te z naszego punktu widzenia moemy je w rwnym stopniu
nazwa cikimi, jak lekkimi cikimi i lekkimi, jak obojt-
nymi. Jak widzimy w kometach i innych wiatach, ktre niekiedy
l ogie od poncych cia na miejsca przeciwlege, dlatego te
nazwane zostay wichrzastymi, niekiedy l one ogie ku nam

io* 147
std nazywano je brodatymi, czasami w przeciwnym kierunku,
wwczas nazywaj si ogoniaste. Powietrze, ktre jest oglnym
kontynentem i firmamentem cial sferycznych, wydostaje si
z kadego miejsca, wszdzie wchodzi, wszystko przenika, wsz-
dzie si rozprzestrzenia. Dlatego te prny jest wysuwany przez
przeciwnikw argument o nieruchomoci Ziemi dlatego, e Zie-
mia jest ciaem cikim, gstym i zimnym.
T e o f i l : Chwaa Bogu, e widz Was tak pojtnym, oszcz-
dzilicie mi zbytniego zmczenia, zrozumielicie dobrze zasad,
wedug ktrej moecie odpowiedzie na najbardziej uparte argu-
menty wulgarnych filozofw i doszlicie do licznych, gbokich
rozwaa o zagadnieniach przyrody.
S m i t h : Zanim przejdziemy do innych zagadnie, chcia-
bym wiedzie, dlaczego mwimy, i Soce jest elementem praw-
dziwym ognia i pierwszym ciepem oraz e jest ono przytwier-
dzone w rodku wdrujcych cia, do ktrych zaliczamy rw-
nie Ziemi? Wydaje mi si prawdopodobniejsze, e to ciao si
porusza, a nie inne, co moemy dostrzec naszymi zmysami.
T e o f i l : Powiedzcie przyczyn.
S m i t h : Czci Ziemi 5 , gdziekolwiek byyby utrzymywane
bd w sposb naturalny, bd te gwatem, nie poruszaj si.
Tak te czci wd poza morzami, rzeki i inne gbokie zbior-
niki wodne stoj na swoim miejscu. A te czci ognia, jeeli nie
maj moliwoci wzniesienia si do gry, jak gdyby byy zatrzy-
mywane przez sklepienia piecw, rozprzestrzeniaj si, kr i nie
ma sposobu ich zatrzymania. Jeeli wic chcemy mie jakikol-
wiek argument godny zaufania co do czci, to ruch raczej przy-
stoi Socu i elementom ognia ni Ziemi.
T e o f i l : Na to odpowiem, po pierwsze: na podstawie tegd
mona by przypuszcza, e Soce porusza si dookoa wasnego
centrum, ale nie wokoo innego rodka. Przecie do tego wystar-
czy, eby wszystkie okoliczne ciaa poruszay si dookoa niego,
gdy jest im ono potrzebne, a by moe i Soce mogoby ich
pragn. Po wtre, naley wzi pod uwag, e element ognia^
jest podmiotem pierwszego aru i jest tak samo gsty i niejed-
nakowy w szczegach i czonkach, jak Ziemia. Lecz to, co wi-

148:
' " \

' . \

dzimy, e si porusza w ten sposb, to jest rozpalone powietrze,


ktre nazywamy pomieniem, podobnie jak to samo powietrze
zmienione przez zimno Ziemi nazywa si par.
S m i t h : I dlatego wydaje mi si, e mam sposb potwierdze-
nia tego, co mwi. Bo para porusza si powoli i leniwie, pomie
za i wyziewy nadzwyczajnie szybko. Lecz to, co jest bardziej
podobne do ognia, wydaje si o wiele ruchliwsze ni powietrze,
ktre jest wicej podobne do Ziemi. (
T e o f i l : Przyczyna ley w tym, e ogie gwatowniej usi-
uje uciec z takiego regionu, ktry bardziej jest zbliony do ciaa
przeciwnej jakoci. Tak samo jak woda albo para, gdyby si
znalaza w regionie ognia albo w podobnym miejscu, uciekaaby
rychlej ni wyziewy, ktre maj co wsplnego z ogniem i wi-
cej z nim pokrewnych cech ni przeciwiestw i rnic. Wystar-
czy si tego trzyma, gdy nie znajduj nic okrelonego w po-
gldzie Nolaczyka o ruchu czy te bezruchu Soca. A wic
ruch widziany w pomieniu, zatrzymanym i mieszczcym si
w sklepieniach pieca, pqchodzi std, e sia ognia, chccego po-
wikszy objto i nasyci si, ciga, zapala, zmienia i prze-
twarza parujce powietrze, ono za cofa si i ucieka od wroga
swego istnienia i od rozkadu.
S m i t h : Mwicie o parujcym powietrzu. A co sdzicie o po-
wietrzu czystym i zwykym?
T e o f i l : Nie jest ono w wikszym stopniu podmiotem gorca
ni zimna; nie jest bardziej zdolne do wchaniania wilgoci, kiedy
przejte jest zimnem, ni par i wyziewami, kiedy woda jest
ogarnita gorcem.
S m i t h : Poniewa w przyrodzie nic nie istnieje bez opatrz-
noci i ostatecznej przyczyny, chciabym znw dowiedzie si od
Was, gdy przez to, co mwicie, mona te sprawy doskonale zro-,
w zumie, jaka jest przyczyna miejscowego ruchu Ziemi.
T e o f i l : Przyczyn takiego ruchu jest odnowienie i odro-
dzenie tego ciaa, ktre zgodnie z t sam zasad nie moe by
wieczne, podobnie jak rzeczy, ktre nie mog by wieczne pod
wzgldem liczby (aby uy oglnie znanych okrele), staj si
wieczne pod wzgldem gatunku 6 . Substancje, ktre nie mog by

149:
wieczne pod t sam postaci, wci zmieniaj oblicze. Poniewa
materia i substancja rzeczy s niezniszczalne, na skutk tego
wszystkie czci mog przyj wszelkie formy w tym celu, aby
kad czci, zalenie od tego, do czego kada z nich jest zdolna,
staway si wszystkim, byy wszystkim, jeeli nie w jednym i tym
samym czasie i momencie wiecznoci, to przynajmniej w rnych
czasach kolejno i zmiennie. Materia jako cao moe by zdol-
na do przyjcia Wszystkich form razem, ale te wszystkie czci
razem nikoniezriie mog by zdolne do przyjcia wszystkich
form materii. Caa masa, z ktrej skada si ten glob, ta gwia-
zda, nie podlega mierci ani rozkadowi, poniewa cao natury
nie'moe ulec unicestwieniu. Dlatego od czasu do czasu, w pew-
nym porzdku, odnawia si, zmieniajc, przemieniajc i wymie-
niajc wszystkie swe czci. To musi si dzia w pewnej kolejnoci,
tak e kada cz zajmuje miejsce wszystkich innych. W prze-
ciwnym bowiem wypadku te ciaa, ktre rozkadaj si, w rze-
czywistoci rozoyyby si, jak to si dzieje z nami, poszczegl-
nymi i mniejszymi tworami. Ale o nich (jak sdzi Platon w swo-
im dialogu Timaios i jak my jeszcze sdzimy) powiedziaa pierw-
sza zasada wiata: Jestecie zniszczalni, ale nie bdziecie zni- _
szczeni" 7. Zdarza si wic, e nie ma czci ani w centrum, ani
we wntrzu gwiazdy, ktra nie znalazaby si na obwodzie lub
poza nim, nie ma te czci zewntrznej i odkrytej, ktra nie sta- .
aby si czasem wewntrzn i ukryt. I dowiadczenie codzienne
wskazuje, e niektre rzeczy zostaj przyjte przez ono i wntrz-,
noci Ziemi, inne za wyrzucone na zewntrz. My sami i rzeczy
nasze chodzimy i przychodzimy, przemijamy i wracamy; nie ma
rzeczy obcej, ktra nie staaby si nasz, i przeciwnie. I nie ma
rzeczy, z ktrej i my jestemy, eby nie staa si czasem nie nasz,
tak jak nie ma rzeczy, ktra jest nasz, a z ktrej czasem nie mie-
libymy si sta, jeeli fest jedna materia rzeczy: w jednym ro-^
dzaju; jeeli s dwie materie: w dwch rodzajach. Na razie
jeszcze nie okrelam, czy substancja i materia, ktr nazywamy
duchow, zmienia si w t, ktr zowiemy cielesn i na odwrt,
czy te nie. W ten sposb wszystkie rzeczy w swoim rodzaju maj
wszelkie odmiany panowania i niewoli, szczcia i nieszczcia,
\

stanu, ktry nazywamy yciem, i'tego, ktry nazywamy mierci,


wiata i mroku, dobra i za. I nie ma rzeczy, ktra by z natury
bya wiecziia, z wyjtkiem substancji, ktra jest materi; ale
i ona niemniej musi podlega cigej przemianie. O substancji
ponadsubstancjalnej nie mwi teraz: wracam do szczeglowego
rozpatrzenia tego wielkiego indywiduum, ktre jest nasz sta
karmicielk i matk, o ktre pytalicie, dlaczego znajduje si
w miejscowym ruchu. Twierdz, e przyczyn ruchu miejscowego,
zarwno caoci, jak i kadej czci, jest cel zmiany nie tylko p
to, aby wszystko znajdowao si wszdzie, ale jeszcze i dlatego,
eby w ten sposb wszystko miao wszystkie ukady i formy, gdy
ruch miejscowy susznie uwaany jest za pocztek wszelakiej
zmiany i formy, tak e bez niego nie byoby niczego innego.
Arystoteles mg dostrzega zmiany wedug rozmieszczenia
i jakoci, ktre wystpuj we wszystkich czciach Ziemi, ale
nie rozumia tego, e_podstaw tych zmian jest ruch miejscowy.
Jednak przy kocu >pierwszej ksigi swego dziea O meteorach
przemawia jak prorok i wieszcz (jak kto, kto przepowiada i od-
gaduje"). Nie rozumiejc czasami samego siebie, jakby kulejc,
zawsze czc niektre bdy z boskim zapdem, mwi po wikszej
czci i w tym, co najwaniejsze, prawd. Wymy to, o czym
sdzi prawidowo i co godne rozpatrywania, a nastpnie wytu-
maczmy przyczyny, ktrych on nie mg pozna.
Nie zawsze powiada te same miejsca Ziemi pozostaj
wilgotne lub suche, ale zmieniaj si wedug powstawania i wy-
sychania rzek. To, co byo i jest obecnie morzem, nie zawsze byo
i bdzie morzem; to, co bdzie i byo ziemi, nie jest i nie zawsze
byo ziemi, lecz naley przypuszcza, e przy pewnych prze-
obraeniach w okrelonym kole i porzdku, tam, gdzie jest jed-
no, bdzie drugie, a gdzie jest drugie, bdzie pierwsze". I jeeli
zapytacie Arystotelesa o. zasad i przyczyn tego, odpowie:
Wntrznoci Ziemi, jak i ciaa rolin i zwierzt, doskonal si,
a potem starzej. Ale jest rnica midzy Ziemi a innymi
wspomnianymi ciaami. Przecie owe ciaa we wszystkich cz-
ciach ulegaj postpowi, a potem ubytkowi albo (jak on to n?
ywa) bytowi i starzeniu si. Na Ziemi natomiast dzieje si to

151:
stopniowo, cz za czci, z nastpstwem zimna i ciepa, ktre
wywouj zwikszanie i zmniejszanie w zalenoci od Soca
i obrotu, dziki czemu czci Ziemi przybieraj rn'budow
i waciwoci. Std- to miejsca wilgotne w pewnym czasie staj
si bardziej mokre, potem znw wysychaj i starzej si, inne za
powracaj do ycia i w pewnych czciach nawadniaj si. Dlatego
spostrzegamy, e rda znikaj, rzeki z maych staj si
wielkie, to znw z wielkich staj si mae, w kocu wysychaj.
A poniewa rzeki zmniejszaj si, w konsekwencji znikaj stawy
i zmieniaj si morza. Wobec tego, e odbywa si to na caej
Ziemi ustawicznie i w bardzo dugich okresach czasu, z wielk
trudnoci mona o tym sdzi na zasadzie obserwacji dokona-
nych za naszego ycia i za ycia naszych ojcw. Mijaj wieki
i- ginie pami wszystkich pokole, nastpuj olbrzymie zniszcze-
nia i przemiany na skutek klsk i spustosze, wojen, zarazy, po-
wodzi, zmiany jzykw i pisma, wdrwki ludw i wyjaowienia
okolic, tak e po upywie tak dugich, rnorodnych i niespokoj-
nych wiekw z trudnoci mona sobie wyobrazi te rzeczy od
pocztku do koca".
Takie wielkie przemiany wida wyranie w staroytnym Egip-
cie, w portach Nilu, ktre wszystkie (z wyjtkiem przyldka
Kanope) ,s dzieem rk ludzkich, w budowach Memfisu, gdzie'
niej pooone czci zaludnione zostay pniej ni wyej pooo-
ne, a take w Argos i Mikenach, z ktrych pierwsze w czasach Troi
byo botnist i mao zaludnion miejscowoci, a Mikeny yzne
i bardzo zaludnione. W naszych za czasach, odwrotnie: Mikeny
cierpi z powodu suszy, Argos natomiast stao si umiarkowane
i do yzne. Wic to, co dotyczy tych maych miejscowoci, mo-
emy przypuszcza o caych wielkich regionach. Liczne miejsca,
przedtem pokryte wod, stay si ldem, a wiele innych okolic
zalao morze. Widzimy, e takie przemiany odbywaj si powoli,
0 czym mwilimy ju i co wida jako korozj najwyszych
1 najbardziej oddalonych od morza gr, ktre ukazuj jak gdyby
wiee lady rozszalaych fal. Potwierdza to take historia m-
czennika Feliksa z Noli, w ktrej czytamy, e w jego czasach
(okoo tysica lat temu) morze leao blisko murw miasta, gdzie

152
\ -

znajduje si witynia, ktra zachowaa nazw Porto (port), cho-


cia obecnie znajduje si ono w odlegoci 12 tysicy krokw od
tej wityni. A czy nie obserwujemy tego w caej Prowansji?
Czy rozsiane po polach kamienie nie wiadcz o czasach, kiedy
je poruszay fale? A czy temperatura Francji nie wykazuje nam
wielkich zmian od czasw Juliusza Cezara? W owym czasie nie
byo tam miejscowoci, gdzie mona by byo hodowa winn la-
torol. A teraz Francja rozsya takie same wyborne wina, jak
i inne kraje, a winobranie odbywa si rwnie w najbardziej
pnocnych czciach tego kraju. Dopiero co w tym roku jadem
winogrona z ogrodw Londynu, co prawda mniej smaczne ni
najlichsze francuskie, nigdy jednak do tej pory, jak twierdz,
nie rosy one na ziemi angielskiej. Z tego wynika, e Morze
rdziemne, czynic Francj i cz Woch bardziej suchymi
i cieplejszymi, co stwierdziem na wasne oczy, przesuwa si, na-
chylajc w kierunku konstelacji Wagi; z tego na podstawie coraz
wikszego ocieplenia klimatu Francji i Woch oraz zagodzenia
klimatu Brytanii winnimy wywnioskowa, e oglnie zmieniy
si stosunki w tych okolicach przez' zagodzenie klimatu w kie-
runku bieguna pnocnego.
Zapytajcie Arystotelesa, dlaczego tak si dzieje. Odpowie
Wam: z powodu Soca i ruchu okrnego. Nie tyle jasna i uza-
sadniona, ile boska, wzniosa i w najwyszym stopniu prawdziwa
odpowied. Ale jak? Czy jako filozof? Nie, raczej powiedzia
to w sposb wieszczy albo te jak czowiek, ktry rozumie, lecz
nie mie tego powiedzie; jak ten, ktry widzi i nie wierzy temu
co widzi, a jeeli nawet wierzy, to waha si tak twierdzi, oba-
wiajc si, e zadaj od niego dowodw, ktrych jeszcze nie
posiada. Wypowiada si wic w taki sposb, e zamyka usta te-
mu, kto chciaby wiedzie wicej. A moe to sposb wyraania
si przejty od dawniejszych filozofw?
Twierdzi wic, e ciepo, zimno, sucho_i wilgotno powik-
szaj si i ubywaj we wszystkich czciach wiata, gdzie wszyst-
ko si odnawia, trwa, starzeje i zmniejsza, a chcc wskaza przy-
czyny tego, mwi: propter solem et circumlationem [od Soca
i ruchu okrnego], Ale dlaczego nie mwi: propter solis circum-

153
lationem? [od ruchu okrnego Soca?] Poniewa okreli on,
i wszyscy filozofowie owych czasw i jego pogldw, e ruch
Soca nie moe sprawia tych zmian dlatego, e w miar jak
ekliptyka odchyla si od rwnika, Soce wiecznie obraca si
midzy dwoma punktami zwrotnika i dlatego te niemoliwe
jest, eby ta lub inna cz Ziemi bya ogrzana, a strefy i kli-
maty pozostaway w tym samym stanie. Dlaczego nie mwi:
z powodu krenia innych planet? Dlatego, e zostao ju
ustalone, i wszystkie (z maymi wyjtkami) poruszaj si tylko
w granicach szerokoci zodiaku, zwanego utorowan drog w-
drujcych gwiazd. Dlaczego nie powiedzia: przez krenie
pierwszej siy napdowej? Dlatego, e nie zna adnego innego
ruchu prcz dziennego i w owym czasie mia pewne podejrzenia,
e istnieje ruch opniajcy, podobny do ruchu planet. Dlaczego
nie mwi: z. powodu krenia nieba? Poniewa nie potrafi wy-
jani, w jaki sposb i jakie ono moe by. Dlaczego nie mwi:
z powodu krenia Ziemi? Dlatego, e z gry zaoy zasad, e
Ziemia jest nieruchoma. Dlaczego wic Arystoteles tak mwi?
Poniewa by zmuszony przez prawd, ktra objawia si dzia-
aniami natury. Naley zatem przyj, e pochodzi to od Soca
i ruchu. Mwi od Soca, gdy ono jedynie rozlewa i przeka-
zuje si yciow. Prcz tego take od ruchu, poniewa gdyby nie
byo ruchu Soca do drugich cia i ruchu innych cia do Soca,
to jak mogoby Soce odbiera to, czego nie ma, lub dawa to,
co ma samo? A zatem konieczne jest, eby by ruch, i to tego
rodzaju, by nie by czciowy, ale taki, eby sta si przyczyn
odnowienia pewnych czci i dy do nadania ruchu innym cz- ^
ciom, ktre majc ten sam charakter i natur, posiadaj t sam
biern si, jakiej winna odpowiada sia czynna, jeeli przy- (
roda ma by sprawiedliwa.
Ale znajdujemy znacznie mniej podstaw do- twierdzenia, e
Soce i cae skupisko gwiazd porusza si dokoa naszego globu,
ni przeciwnie, e Ziemia winna obraca si w stosunku do
Wszechwiata, czynic obrt roczny wokoo Soca, a take wy-
konywa inne ruchy, poczone z pewnymi prawidowymi sze-
regami zmian, obraca si i nachyla wszystkimi stronami do

154:
\

Soca jako do ywego rda ognia. Nie ma adnej racji, eby


niezliczone gwiazdy, ktre s niezliczonymi wiatami, wikszymi
nawet ni ten, bez celu i gwatownej przyczyny miay taki przy-
musowy zwizek jedynie z naszym wiatem. Nie ma podstawy
twierdzi, e gwnie Ziemia zmusza do mwienia o wahaniu
biegunw, o koysaniu osi wiata, o ruszaniu si zawiasw
Wszechwiata. Nie ma racji, by tak liczne, najwiksze, najpik-
niejsze wiaty, jakie tylko mog by, miay wykonywa ruchy
wahadowe, obrotowe, przekrca si, wyprostowywa i czynic
tym na przekr naturze, przemieszcza si dlatego tylko, eby
Ziemia (jak to mog wykaza subtelni optycy i geometrzy) tak
niewaciwie moga zaj rodek, jako jedyne cikie i zimne
ciao. A przecie nie mona udowodni, e rni si ona od ka-
dego innego ciaa wieccego na niebie zarwno pod wzgldem
substancji i materii, jak i co do swego pooenia. Przecie jeeli
wokoo danego ciaa moe kry powietrze, w ktrym to ciao
jest utwierdzone, to i inne ciaa niebieskie mog by ustalone
przez to, ktre je otacza. Jeeli one same z siebie, jakby dziki
wasnemu umysowi i naturze, potrafi, dzielc powietrze, kry
wokoo pewnego orodka, to i Ziemia moe to robi niegorzej
od nich.
S in i t h : Pozwolicie, e na razie bdziemy ten punkt uwaali
za przesank. Osobicie uwaam za zupenie pewne, e raczej
naley przyj ruch Ziemi ni uwaa j za co w rodzaju
lampy przytwierdzonej lub zawieszonej. Ale nawet dla tych,
ktrzy tego nie rozumiej, lepiej jest teraz "wzi to jako gw-
ny temat naszego roztrzsania anieli mwi o tym mimochodem
przy rozpatrywaniu innych zagadnie. Dlatego te, jeeli zechce-
cie uczyni mi przyjemno, prosz o cilejsze okrelenie ruchw
naszego globu.
T e o f i l : Bardzo chtnie to uczyni, gdy ostatnia dygresja
Wasza zmusia mnie do odoenia na pewien czas wniosku, ktry
pragnem wysnu, gdzie miaem zamiar dowie koniecznoci
tego, e wszystkie czci ziemi winny kolejno bra udzia we
wszystkich aspektach i zwizkach Soca, stajc si podmiotem
wszelkich stosunkw i zwykych procesw 8.

' 155
A wic w tym celu- jest rzecz waciw i konieczn, by ruch
Ziemi odbywa si w taki sposb, eby dziki pewnym przemia-
nom tam, gdzie byo morze, powstawa ld, i na odwrt; by to,
co jest gorce, stao si zimne, i na odwrt; by to, co jest zdat-
ne do zamieszkania i umiarkowane, stawao si mniej odpowied-
nie do zamieszkiwania, mniej umiarkowane, i na odwrt; eby
kada cz otrzymaa takie samo pooenie w stosunku do Soca,
z jakiego korzystaj pozostae; eby kada cz moga ucze-
stniczy we wszelkim yciu, powstawaniu ycia i szczciu.
Pierwsze, co jest niezbdne dla ycia naszego globu i wszyst-
kiego, co na nim si znajduje, to da mu jakby oddech i wdech
przez ciepo dnia i zimno, wiato i ciemno w cigirdwudziestu
czterech godzin rwnych czasowi obrotu Ziemi wokoo wasnego
rodka, wystawiajc na Soce, o ile monoci, ca sw po-
wierzchni.
Po drugie: dla regeneracji rzeczy, yjcych na jej powierzch-
ni i ulegajcych rzkadowi, okra ona swoim centrum jasne
ciao Soca w cigu trzystu szedziesiciu piciu i okoo jednej
czwartej dnia, kiedy w czterech punktach ekliptyki okrela naro-
dziny, modo, dojrzao i upadek rzeczy.
Po trzecie: dla odnowienia stuleci Ziemia uczestniczy jeszcze
w jednym ruchu, dziki ktremu ten stosunek grnej pkuli do
Wszechwiata zmienia si w ten sposb, e zajmuje ona miejsce
dolnej pkuli, ta za przechodzi na miejsce grnej.
Po czwarte 9 : wraz ze zmian obrotw i ukadu Ziemi otrzy-
muje ona z koniecznoci ruch, dziki ktremu pooenie wierzcho-
ka Ziemi w stosunku do bieguna pnocnego zmienia si na poo-
enie, ktre zajmuje przeciwlegy wierzchoek w stosunku do
bieguna poudniowego.
Pierwszy ruch mierzy si od punktu zrwnania dnia z noc
na Ziemi do czasu jej powrotu do tego punktu albo blisko tego
punktu.
Drugi ruch mierzy si od urojonego punktu ekliptyki (jak jest
droga Ziemi wokoo Soca) a do powrotu Ziemi do tego samego
albo bardzo przyblionego pooenia.
Trzeci ruch mierzy si pooeniem, ktre zajmuje linia p-

156:
kuli ziemskiej, przechodzca przz horyzont wraz z jego rni-
cami we Wszechwiecie, do czasu, dopki poprzednia albo odpo-
wiadajca jej linia nie powrci do tego samego pooenia.
Czwarty ruch mierzymy postpem punktu polarnego Ziemi,
ktry za pomoc prostej z jakiegokolwiek poudnika, przechodzc
przez drugi biegun, zwraca si do tego albo obok tego wygldu,
gdzie znajdowa si poprzedpio. I przy rozpatrywaniu tego na-
ley mie na wzgldzie, e chocia mwimy o istnieniu czterech
ruchw, to jednak wszystkie one uczestnicz w jednym, zoo-
nym ruchu.
I miejcie to na wzgldzie, e z tych czterech ruchw pierwszy
pochodzi std, i w cigu naturalnego dnia wszystko obraca si
wokoo Ziemi albo, jak to mwi, wokoo biegunw Ziemi.
Drugi ruch pochodzi ze zjawiska, i Soce w cigu roku prze-
bywa cay krg zodiaku, robic kadego dnia, wedug Ptole-
meusza w trzeciej ksidze Almagesta10: 59 minut; 8 sekund,
17 tercji, 13 kwart, 12 kwint, 31 sekst; wedug Alfonsa 11 : 59 mi-
nut, 8 sekund, 11 tercji, 37 kwart, 19 kwint, 13 sekst, 56 septim;
wedug Kopernika: 59 minut, 8 sekund, 11 tercji.
Trzeci ruch pochodzi std, e wydaje si, jakoby sma sfera
wedug porzdku znakw zodiaku posuwaa si na spotkanie ru-
chu dziennego nad biegunami zodiaku tak powoli, i w cigu
dwustu lat nie przechodzi wicej jak 1 stopie i 28 minut, prze-
bywajc w ten sposb krg w czterdzieci dziewi tysicy lat, a za-
sad tego ruchu doszukujemy si w dziewitej sferze.
Czwarty ruch powstaje z waha, posuwania si i cofania,
ktre, jak uwaaj, wywoane s ruchem smej sfery ponad dwo-
ma rwnymi krgami, ktre wyobraaj sobie jako umieszczone
we wklsoci dziewitej sfery nad punktem pocztkowym kon-
stelacji Barana i Wagi na zodiaku. Wyprowadzaj ten ruch
std, i uwaaj za konieczne 41 a ekliptyki smej sfery, by prze-
cinaa rwnik nie zawsze w tym samym punkcie, czasami na
gowie Barana, a czasami poza ni, po tej lub innej stronie
ekliptyki. Z tego wnioskuj, e najwiksze odchylenia zodiaku
nie s zawsze uwaane za jednakowe. Std nieodzownie wynika,
e punkty zrwnania dnia z noc i przesilenia sonecznego cigle

157:
\
si zmieniaj, jak to w rzeczywistoci jest obserwowane od naj-
dawniejszych czasw. " ;
Zwacie, e choia mwimy o istnieniu czterech ruchw,
jednakowo naley zaznaczy, e wszystkie one uczestnicz w jed-
nym zoonym. Po wtre, chocia nazywamy te ruchy okrnymi,
jednak aden z nich nie jest naprawd okrny. Po trzecie, cho-
cia wielu trudzi si nad znalezieniem prawdziwej reguy takich
ruchw, zarwno oni, jak i ci, ktrzy nastpi po nich i obarcz
si tak sam prac, nadaremnie bd si trudzi, poniewa a-
den z tych ruchw nie jest prawidowy, nadajcy si do ujcia
geometrycznego.
A wic s cztery ruchy (mwi o rnicach pooenia Ziemi)
i nie powinno by ich ani mniej, ani wicej. Z nich kady, z ko-
niecznoci nieregularny, czyni inne take nieregularnymi, co chc
wytumaczy na podstawie kuli wyrzuconej w powietrze.
Po pierwsze, kula ta porusza si razem ze swoim rodkiem
z punktu A do punktu B. Po wtre, podczas gdy porusza si
z gry na d lub z dou w gr, obraca
si dookoa wasnego centrum, przesuwa-
jc punkt I na miejsce punktu K, a punkt
K na miejsce punktu I. Po trzecie, obraca-
jc si powoli, posuwajc naprzd po swej
drodze i przypieszajc obrt lub te tracc
szybko i zwalniajc ruch (jak to dzieje
si z kul, ktra unoszc si do gry, po
pocztkowym szybkim poruszaniu si za-
czyna pniej porusza si wolniej i na
odwrt, wracajc na d i w redniej pro-
porcji na rodku odlegoci, wedug ktrych
wznosi si lub opada) przesunie na to
pooenie, ktre zajmuje pierwsza poowa
okrgu, oznaczona cyframi 1, 2, 3, 4, drug poow okrgu, ozna-
czonego cyframi 5, 6, 7, 8. Po czwarte, poniewa ten obrt nie
jest prosty, gdy nie jest jak koo u wozu, ktre biegnie si kr-
gu, gdzie wczony jest moment cikoci, ale idzie krzywo, tak
jak to si dzieje z kul, ktra atwo moe si pochyla na wszyst-

158
kie strony, a punkty I i K nie z^Wsze obracaj si po tej samej
prostej i dlatego jest koniecznej eby si to dziao szybko lub wol-
no, z przerwami czy te stopniowo, pki nie zostanie wykonany
ruch, dziki ktremu punkt O znajdzie si tam, gdzie by
punkt V i na odwrt.
Z tych ruchw jeden nieregularny wystarcza, eby uczyni
nieregularnymi pozostae; jeden ruch nieznany czyni niezna-
nymi pozostae. Istnieje wszelako pewien porzdek, w ktrym
ruchy mniej lub wicej zbliaj si albo oddalaj od regularnoci.
Dlatego te w tej rnicy ruchw bardziej regularny albo "naj-
bliszy regularnego jest ruch centrum. Zbliony do niego jest
ruch wokoo centrum po rednicy, szybszy. Trzeci jest ten, ktry
z nieregularnoci drugiego (polegajc na przypieszeniu lub
opnieniu) powoli zmienia cay wygld tej pkuli. Ostatni-, naj-
bardziej nieregularny i nieokrelony, jest ten, ktry zmienia boki
i niekiedy zamiast i naprzd, zawraca w ty, i z najwiksz
niestaoci osiga to, e zamienia miejsce jednego punktu na
miejsce drugiego, ktry jest przeciwlegy.
Tak samo i Ziemia: po pierwsze, ma ona ruch swego centrum
roczny, regularniej szy od wszystkich innych i bardziej od innych
podobny do samego siebie; po wtre, mniej regularny, codzienny;
po trzecie, nieregularny, nazywany pkulistym, po czwarte, naj-
bardziej nieregularny, to jest polarny lub koluralny 12.
S m i t h : Chciabym wiedzie, jaki_ porzdek i jak regu
daje Nolaczyk dla poznania tych ruchw.
P r u d e n c j u s z : Ecuis erit modus? Novis usue, et usue
semper indigebimus theoriis? [Czy znajdzie si na to jaki spo-
sb? Czy do samego koca bd potrzebna nowe teorie?]
T e o f i 1: Nie trzeba wtpi, Prudencjuszu, nic nie zostanie
zniszczone z dobrego starego dziedzictwa. Wam, sir Smith, przy-
l dialog Nolaczyka Purgatorio del'inferno [Czyciec pieka] 13
i ujrzycie tam owoc zbawienia. A Wy, Frullo, trzymajcie w ta-
jemnicy nasze dyskusje i starajcie si, by nie doszy do uszu
tych, kogomy ksali, igby nie ruszyli przeciw am i nie dali
nam nowych sposobnoci do traktowania ich jeszcze surowiej
i wychostania jeszcze mocniej. Wy za, mistrzu Prudencjuszu,

f 159
\
wysnujcie wniosek i epilog moralny naszego tetralogu, gdy
wywody spekulatywne w naszej Uczcie popielcowej s ju sko-
czone.
P r u d e n c j u s z : Zaklinam ci, Nolaczyku, na nadziej,
jak pokadasz w najwyszej i nieskoczonej jednoci, ktra daje
ci ycie i ktr uwielbiasz, na wzniose bstwa, ktre si tob
opiekuj i ktre szanujesz, na twj boski geniusz, ktry ci
broni i w ktry wierzysz, strze si towarzystwa podych, nikczem-
nych, barbarzyskich i niegodnych, by nie zetkn si z tak
wciekoci i z tak niesfornoci, z jakimi mia do czynienia
chyba tylko szyderca Momus 14 wrd bogw, a mizantrop Ty-
mon 1 5 wrd ludzi. Pozostawaj dugo u najznakomitszego i naj-
wspaniaomylniejszego pana de Mauvissiere (pod ktrego auspi-
cjami zacze ogasza tak wznios filozofi). Moe odnajdzie si
zupenie skuteczny rodek, dziki ktremu gwiazdy i potni bo-
gowie doprowadz ci do tej granicy, skd bdziesz mg z od-
dali patrze na podobne nikczemnoci.
A Wy, inni szlachetni panowie, przysignijcie na bero gro-
mowadnego Jowisza, na synn uprzejmo potomkw Priama,
na wielkoduszno senatu rzymskiego i ludu Kwirytw 16, na nekta-
row uczt bogw ponad rozarzonym niebem Etiopw, e gdy
z woli losu zdarzy si Nolaczykowi po raz drugi okaza Wam t
przysug, przyjemno czy ask, gdy zdarzy mu si przepdzi
noc w Waszym domu, znajdziecie sposb obronienia go od po-
dobnych spotka. Jeeli za bdzie musia wraca w ciem-
n noc do swego domu, to w przypadku, gdy nie zechcecie mu
da eskorty z pidziesicioma lub stu pochodniami (ktrych mu^
nie zbraknie, nawet gdy bdzie kroczy rd jasnego dnia, gdyby
mu przyszo umiera w rzymskokatolickiej ziemi) 17, dajcie mu
przynajmniej jednego przewodnika z pochodni. A gdyby i t
Wam si wydawao za wiele, poyczcie mu latarni ze wieczk
ojow, ebymy mieli dostateczn podstaw do przekonania
o jego szczliwym powrocie z Waszego domu, o czym na razie
nie moe by mowy.
Zaklinam Was, doktorze Nundinio i Torquato, na pokarm
ludoercw, na kamienne koryto cynika Anaksarcha 18, na ogrom-

160
ne we Laokoona 19 i okropn ran< w. Rocha, ktrego wezwiecie
(gdy zjawicie si w przepastnych gbinach i zmuszeni bdziecie
stan przed obliczem Sdu Ostatecznego), zcie skarg na nie-
okrzesanego i niegrzecznego Waszego pedagoga, ktry ongi Was
wychowywa, a take na tego arcyosa i nieuka, ktry naucza
Was sztuki prowadzenia sporw, i zadajcie, eby Wam zwr-
cili na darmo stracone pienidze wraz z odsetkami za przepady
trud i czas.
Zaklinam Was, londyscy waciciele barek, ktrzy uderzacie
wiosami po dumnej Tamizie, na honor Evenusa i Tiberinusa 20,
dla ktrych nazwane s dwie znakomite rzeki, na synn i ob-
szern mogi Palinura 21 , abycie za nasze pienidze odstawiali
nas do portu.
I Wy, o dzicy mieszkacy Thrasos, oraz surowi czciciele Marsa,
reprezentowani przez motoch miejski, zaklinam Was pieszczo-
tami, ktrymi mieszkanki Strymonu obdarzyy Orfeusza 22 , a tak-
e ostatni posug, ktr konie okazay Diomedesowi 23 i bratu
Semeli 24, zaklinam Wa& na si strzelajcego z procy i zbrojnego
w tarcz Cefeusza 25 , abycie zobaczywszy i spotkawszy cudzo-
ziemskiego wdrowca, jeli nie zdoacie powstrzyma si od
rzucania gronych spojrze Erynii 26, niech przynajmniej bdzie
Wam zalecone, abycie si powstrzymali od uderze.
Zwracam si do Was wszystkich razem i zaklinam, jednych
na tarcz i wczni Minerwy 27, drugich na szlachetne potomstwo
konia trojaskiego, innych na szacown brod Eskulapa 28, innych
jeszcze na trjzb Neptuna 29 , a jeszcze innych za na pocaunki,
ktrymi klacze obdarzay Glaukosa, abycie w przyszoci czyny
wasze obwieszczali w lepszych dialogach, albo przynajmniej mil-
czeli.

K o n i e c u c z t y p o p i e l c o w e j

II Pisma filozoficzne
/
\
PRZYPISY
UCZTA POPIELCOWA

Przedmowa

1 Michel de Castelnau Seigneur de Mauvissiere (15201593) francuski


dyplomata i polityk, w latach 15751585 spenia rol posa krla francuskiego
Henryka III (byego krla polskiego Henryka Walezego) na dworze Elbiety,
krlowej angielskiej. By czowiekiem bardzo wyksztaconym, wiele podro-
wa, interesowa si filozofi; przyjaciel filozofa Bodina, przeoy z aci-
ny na francuski historyczne dzieo Piotra Ramusa; goci u siebie przez
dwa lata (od 1583 do padziernika 1585) Giordana Bruna. Pozostay po nim
interesujce pamitniki (Le Laboureur Memoires de Michel de Castelnau,
Bruksela 1721). Bruno dedykowa mu trzy swoje dialogi woskie i jedno
dzieo aciskie.
2 Kr&crwa Anglii Elbieta, crka Henryka VIII i Anny Boleyn; urodzia
si w roku 1533, zostaa k r o w angielsk w roku 1558; panowaa 45 lat,
zmara w roku 1603. Protektor Bruna, pose de Castelnau, popiera przeciw
niej w interesie Francji pretensje Marii Stuart, natomiast Giordano, Bruno _
by entuzjast rzdw Elbiety, ktra popieraa rozwj kapitalizmu,
S Cynicy jedna z greckich szk filozoficznych, szczeglnie aktywna
w IV wieku p. n. e. Cynicy byli przeciwnikami religii i propagowali ycie
zgodne z natur.
* Uczta Aswerusa w Ksidze Estery czytamy, e Aswerus panowa nad}-
127 krajami od Indii a do Etiopii; trzeciego roku panowania swego spra-
wi wielk uczt wszystkim ksitom i suebnikom swoim, najmoniejszym
z Persw i najzacniejszym z Medw". Uczta trwaa 180 dni, po ktrych
Aswerus wyprawi jeszcze drug, siedmiodniow uczt dla wszystkiego ludu
Suzy.
5 Lukullus wdz rzymski z I w. p. n. e.; znany z urzdzania wystaw-
nych uczt.
Likaon legendarny krl Arkadii, przemieniony w. wilka za to, e
w czasie uczty poczstowa Jowisza ludzkim misem. Pisze o tym Owidiusz
w 1 ks. Przemian.
7 Thyestes legendarny krl grecki, ktremu brat Atreus da do zje-
dzenia ciao jego wasnych synw.
8
Tantal legendarny krl frygijski, wtrcony przez bogw do podzie-
mia, gdzie stoi w stawie, nad ktrym ronie drzewo uginajce si pod ciarem

162
owocw; kiedy jednak signie po jabki lub chce si napi wody, ga odchyla
si, a woda ucieka. _ ^
Sympozjon Platona Platon (427347), wielki filozof grecki, czoowy
przedstawiciel staroytnego idealizmu i wyraziciel interesw reakcyjnej ary-
stokracji ateskiej. Dziea jego maj przewanie form dialogw. Jedno
z nich nosi tytu Sympozjon [Uczta], (Tum. W. Witwicki).
10 Diogenes z Synopy (413323) filozof grecki ze szkoy cynikw; stara
>i mie jak najmniej potrzeb i prbowa obywa si bez rzeczy najpotrzebniej-
szych. >
11 Sardanapal plegendarny krl staroytnego Babilonu, ktremu
przypisywano zniewiecienie, rozpust i tchrzostwo.
12 Sofist z Arystotelesem Arystoteles (384322), wielki filozof grecki.
Sofici, grupa filozofw greckich z V w. n. e.; jedni z nich stali na
pozycjach idealistycznych, inni bronili zaisad materializmu, jedni byli ideolo-
gami reakcyjnej arystokracji, inni bronili interesw ludu, a nawet krytykowali
stosunki spoeczne oparte na niewolnictwie. Mimo niewtpliwych zasug sofi-
stw w dziedzinie myli filozoficznej i spoecznej, wrogowie ich wprowadzili
do mowy potocznej sowo sofista" w znaczeniu krtacza, nadajcego faszowi
pozory prawdy. Giordano Bruno uywa tu sowa sofista" w znaczeniu potocz-
nym.
W Pitagoras posta legendarna, domniemany zaoyciel szkoy filozo-
ficznej pitagorejczykw w poudniowej Italii. Przypisuje mu si niektre twier-
dzenia matematyczne oraz goszenie pogldu o wdrwce dusz i o harmonii
sfer.
14 miejcy si z Demokrytem Demokryt (ok. 460370), wielki filozof
grecki, jeden z czoowych przedstawicieli staroytnego materializmu. Ucho-
dzi za myliciela patrzcego na wiat z umiechem.
Plczcy z Heraklitem Heraklit z Efezu (ok. 540480), wielki filozof
grecki, najwybitniejszy przedstawiciel dialektycznej filozofii przyrody w sta-
roytnoci. Uchodzi za myliciela paczcego" nad wiatem z powodu
przemijania wszystkiego.
16 Perypatetycy zwolennicy filozofii Arystotelesa.
17
Stoicy jedna z greckich szk filozoficznych, szczeglnie aktywna
w III wieku przed nasz er. Wielu wybitnych przedstawicieli i zwolenni-
kw mia stoicyzm w staroytnym Rzymie. Etyka stoicka bya oparta na
kulcie cnoty i na ideale mdrca niewzruszonego wobec przeciwnoci y-
ciowych.
18
w. Kolombin Jan Colombini ze Sieny, zaoy w roku 1360 zakon
jezuatw. Zmar w roku 1367.
19
Zakon jezuatw (nie myli z jezuitami) zosta zatwierdzony przez
papiea Urbana V w roku 1360 i rozwizany w roku 1668 przez papiea
Klemensa IX.
80
Fulk Greville arystokrata angielski, przyjaciel poety Filipa Sidneya,

U' 163:
I
( \

poeta i polityk. Po ukazaniu si Uczty popielcowej Greville zerwa sto-


sunki z Brunem. t
si Wypowiadany wielokrotnie przez Bruna domys zosta potwierdzony
dopiero w 200 lat pniej, kiedy w roku 1781 odkryto planet Uran, w 1846
planet Neptun, a w 1930 planet Pluton.
22 Katon Cenzor (234149) konsul rzymski, posta znana ze swej nie-
przejednanej wrogoci do wszystkiego, co nowe.
23 Aluzja do staroytnych posgw miesznych, rogatych Sylenw. Posgi
te byy drewniane i mona je byo otwiera. Wewntrz znajdoway si
pikne poski bogw. Pisze o tym Platon, Uczta, Lww 1924, str. 119, 121,
128129.
Krezus ostatni krl Lidii (VI wiek p. n. e.), posiada niezmierne bo-
gactwa.

Dialog pierwszy

1 Orkus nazwa pieka w mitologii staroytnej.


2 Herkules pbg w mitologii greckiej, uosobienie siy fizycznej i m-
stwa.
8 Baran i Byk gwiazdozbiory, dwa pierwsze znaki zwierzyca nie-
bieskiego, czyli zodiaku.
4 Oktawian August pierwszy cesarz rzymski (ur. w 63 r. p. n. e.) zmar
w 14 r. n. e. Jego stronnikiem i doradc by historyk i poeta C. Asinius
Pollio (76 r. p. n. e. 5 r. n. e.).
8 Boga sadw, tzn. boga Priapa z mitologii greckiej.
Tak nazywano Arystotelesa.
7 Arpinatus Marek Tuliusz Cycero (10643), najwybitniejszy z rzym-
skich mwcw, bdcy dla humanistw Odrodzenia wzorem. Urodzi si
w pobliu Arpinum. W Polsce Arpinem nazywa Cycerona m. in. Jan Ko-
chanowski (Treny, tren 16, w. 21).
8
Aluzja do dziea G. Bruna pod tytuem: Explicatio triginta sigillorum
ad omnium scientiarum et artium inventionem, dispositionem et memoriam.
[Objanienie 30 pieczci], b. m. wyd. 1583.
9 W mrocznej ciemnicy cieni idei aluzja do dziea G. Bruna pod-
tytuem De umbris idearum [O cieniach idei].
10 Klaudiusz Ptolemeusz (ur. ok. 100 r. p. n. e.) wielki astronom grecki,
stojcy na gruncie geocentryzmu (koncepcji, wedug ktrej w rodku Wszech-
wiata znajduje si nieruchoma Ziemia).
11 Podobni do prostakw humanistyczny atak na scholastykw, ktrzy
lepo trzymaj si autorytetw.
12 Tirezjasz lepy wrbita tebaski.
13 Hipparchos (II wiek p. n. e.) astronom grecki, twrca katalogu przeszo,
tysica gwiazd. Przeprowadza obserwacje w Bitynii, Aleksandrii i na wy-

164
pie Rhodos w latach 160125. N^ ('jego obserwacjach opiera si Pto-
lemeusz.
14 Eudoksos z Knidos (ok. 408355 r. p. n. e.) astronom i matematyk
grecki, ucze Archytasa z Tarentu, twrca teorii ruchu planet po koach
wsprodkowych wok Ziemi.
15 Bd G. Bruna, zaliczajcego polskiego uczonego do Niemcw, wynika
zapewne std, e dzieo Kopernika zostao wydane w Norymberdze.
1 Mowa o materialistycznej filozofii Lukrecjusza, ktr odkrycie Ko-
pernika pozwolio odnowi i rozwin.
17 Luigi Tansilo (15101568) poeta woski, autor poematu II Uen-
demmiatore.
18 Apelles (IV wiek p. n. e.) najsawniejszy z malarzy staroytnej
Grecji.
19 Fidiasz (ur. ok. 431 r. p. n. e.) najsawniejszy z rzebiarzy staroytnej
Grecji.
20 Tyfeus legendarny budowniczy okrtu Argo.
21 Argonauci legendarni eglarze greccy, ktrzy na okrcie Argo udali si
do Kolchidy po zote runo.
22 Giordano Bruno, podobnie jak Monfaigne, potpia barbarzystwo ko-
lonizatorw. By to pierwszy gos skierowany przeciwko kolonializmowi.
23 Chodzi tu o nawracanie przemoc na katolicyzm.'
24 Merkury bg wymowy, handlu i zodziei, Apollo bg sztuk pik-
nych w mitologii greckiej.
25 Giordano Bruno czyni tu aluzj do dziaalnoci Mojesza, Chrystusa,
Mahometa, Lutra, Kalwina i innych zaoycieli religii i przywdcw sekt.
Podobnie przed nim Bonawentura Des Periers w dialogu o Merkurym potpi
i omieszy szalbierstwa zaoycieli religii i spory teologw. Por. B. Des Pe-
riers, Cymbalum Mundi ou dialogues satyriues sur differents sujets. Dialog 2.
28 Bruno by hilozoist, to znaczy przypisywa ycie caej materii, a nie
tylko jej najwyej zorganizowanym postaciom. Ziemi i- ciaa niebieskie
uwaal -Bruno z. istoty obdarzone dus^ i yieir^
27 Giordano Bruno, a po nim Galileusz, bardzo ostro zwalcza schola-
styczny dualizm, ktry przeciwstawia doskonae niebo niedoskonaej Ziemi.
28 Bruno zwalcza teologiczny dualizm Ziemi i cia niebieskich oraz scho-
lastyczn, tomistyczn koncepcj hierarchicznej struktury bytu.
29 Tansillo odrzuca etyk ascetyczn, ktra kae pogardza dobrami ziem-
S
skimi (bliskimi) dla urojonych dbr zaziemskich (dalekich). V ^
30 Erazm z Rotterdamu (14661536) jeden z najsawniejszych huma-
nistw, autor Pochway gupoty, dziea wymiewajcego scholastyk.
81 Pyn do Antycyry zwrot przysowiowy, oznaczajcy konieczno
leczenia choroby umysowej, poniewa na Antycyrze rosa ciemierzyca (elle-
boro) rzekomo bdca lekarstwem na t chorob.
32
Kalippos z Kyzikos astronom grecki z IV wieku p. n. e.

165:
X
35
Menelaos z Aleksandrii astronom grecki z I wieku p. n. e.
34 Mahomet z Araceny Mahomet Ibn Gabir Al Battani zwany Aba-
tegnius (przydomek Aratensir zosta utworzony od miejscowoci JRaqqah,
w ktrej y i obserwowa niebo); wybitny astronom arabski (ok. 850929),
czsto wspominany przez Kopernika. Patrz, O obrotach... rozdz. 10, ks. 1.
35 To znaczy z teori Kopernika.
36 Staroytni Chaldejczycy dokonali wielu cennych obserwacji ruchu cia
niebieskich.
37 Magowie kapani perscy, ktrym przypisywano posiadanie wielkiej
wiedzy o ruchach planet.
38 Orficy starogrecka sekta religijna, do ktrej pogldw nawizywali
Pitagoras i Platon. Przewodni myl orfikw bya myl o jednoci caego
wiata; w tym sensie Bruno prbowa przeciwstawia staroytny orficyzm
redniowiecznemu dualizmowi.
39 Pitagorejczycy grecka szkoa filozoficzna, dziaajca gwnie na
terenie poudniowej Italii; pogldy ich miay fcharakter idealistyczny, zaj-
mowali si bezpodnymi spekulacjami na temat tajemnic liczb, ale jeden z pi-
tagoreitzykw, Arystarch z Samos, wypowiedzia trafny domys o ruchu
ZiemflJ
40 Gwelf i Gibelin. Gwelfowie i Gibelini stanowili dwa wrogie obozy
w redniowiecznej Italii. W okresie walki midzy cesarstwem a papiestwem
Gwelfowie byli stronnikami papiestwa, a Gibelini stronnikami cesarstwa.
41 Pitro Constanzo historyk woski z XVI w.
42 Naley zwrci uwag, e G. Bruno zwalcza nie tylko autorytet Ary- -
stotelesa, ale rwnie autorytet Platona.
43 Filozofia Arystotelesa oscylowaa midzy materializmem a idealizmem.
Materializm Arystotelesa jak cay materializm staroytnych by mate-
rializmem naiwnie dialektycznym, wypowiadajcym wiele genialnych do-
mysw o najoglniejszych prawach dialektyki. O Arystotelesie napisa Le- ^
nin, e wszdzie, na kadym kroku stawia zagadnienie wanie dialektyki"
(W. I. Lenin, Zeszyty filozoficzne, Warszawa 1956, str. 310 podkrelenie Le-
nina). Oczywicie scholastyka przeja od Arystotelesa tylko to, co u niego
byo odstpstwem od materializmu i dialektyki. Girdano Bruno stara si
odrnia arystotelizm autentyczny od sfaszowanego arystotelizmu schola-
styki.
** Zagadnienie byo trudne do rozstrzygnicia. W stosunku do rednio-
wiecza epoka, w ktrej y Bruno, miaa charakter poranku, ktry koczy
noc redniowiecza, ale ze wzgldu na kontrreformacj koniec XVI wieku
mia charakter zmierzchu, ktry koczy wspaniay dzie Odrodzenia.
45 Bruno ma na myli scholastykw redniowiecznych, ktrzy byli prze-
ciwiestwem staroytnych badaczy przyrody.
4 Efektycy dosownie wstrzymujcy si od wydawania sdw";
miano, ktre sobie samym nadawali staroytni sceptycy, szkoa filozoficzna"

166
/
zaprzeczajca moliwoci poznania. ^ Najwybitniejszym przedstawicielem sta-
roytnego sceptycyzmu by{ Pirroji (Pyrrhon 376286).
47 Pyrrhonici lub ^pirroczycy zwolennicy pogldw sceptyka Pirrona.
Dobrym rdem do "poznania ich pogldw jest dzieo Sextusa Empirikusa
Zarysw Pirroskich ksiga pierwsza, druga i trzecia. Tum. A. Krokiewicza,
Krakw 1931.
48 Arystarch gramatyk aleksandryjski z 2 wieku p. n. e., uwaany
by za niezwykle surowego, ale mdrego i sprawiedliwego krytyka.
49 Giordano Bruno rozwija tu typow argumentacj ateistyczn, podwa-
ajc wiar faktem rozmaitoci wierze i faktem przyjmowania wiary
w okresie, kiedy si jeszcze samodzielnie nie rozumuje.

Dialog drugi
1 Giordano Bruno czyni tu wyran aluzj do katolickiego kultu obra-
zw i witych.
2 Prototypem Prudencjusza,', pedanta, ktrego kultura humanistyczna
ograniczaa si tylko do pamiciowego opanowania aciskich cytatw i po-
zbawiona bya cakowicie renesansowej treci wiatopogldowej, by Manfu-
rio z komedii G. Bruna pt. wiecznik. f
S Mistrz Florio Woch, przebywajcy w Anglii, przyjaciel Giordana
Bruna, a nastpnie Szekspira i innych angielskich poetw. _
4 Eneasz legendarny obroca Troi i zaoyciel Rzymu, tytuowa posta
epopei Wergiliusza Eneida.
5 Rodomonte bohaterski krl Saracenw, opiewany przez Ariosta
w Orlandzie Szalonym, uosobienie szaleczej odwagi, nie znajcy lku nie
tylko przed ludmi, ale rwnie przed bogami.
6
Charon przewonik zmarych w mitologii greckiej.
7 Hannibal (247183) sawny wdz kartagiski.
8
Saracenami nazywano w Europie w czasie wypraw krzyowych Arabw.
9
Merlin Coccai albo Coccajo pseudonim poety woskiego Teofila Folen-
go (14961544), ktry wyda epopej satyryczn Baldus, wymiewajc
z pozycji plebejskich wiat feudalnego rycerstwa i scholastycznej filozofii.
10
Chodzi nie o filozofa greckiego Epikura, lecz o poet woskiego, Mar-
ka Antoniusza Epikura (14721555).
11
Odomancja wieszczbiarska sztuka odgadywania drg.
12
Aluzja do poszukiwa scholastycznych przeciwnikw teorii Kopernika.
13
Mowa o krlowej Anglii Elbiecie.
14
Amfitryta w mitologii staroytnej bogini morza i ona Neptuna.
15
Giordano Bruno, podobnie jak Campanella, by zwolennikiem abso-
lutnej, uniwersalnej monarchii, ktra miaa wwczas torowa drog roz-
wojowi postpowych stosunkw produkcyjnych.
16
Robert Dudley, hrabia Leicester (15321588) faworyt krlowej
angielskiej Elbiety.

167:
X
17 Franciszek Walsingham (15361590). _
18 Filip Sidney (15541586) poeta angielski, autor Arkadii, przyja-
ciel Giordana Bruna. Wiele "podrowa, m. in. jesieni 1574 roku by
w Polsce. Bruno zadedykowa mu dwa swoje dialogi: Wygnanie tryumfujcej
bestii i O bohaterskim entuzjazmie.
1 Jazon legendarny heros grecki, przywdca wyprawy Argonautw
po zote runo.
20 Pegaz skrzydlaty ko w mitologii greckiej, symbol poezji.
21
Pe%sglSz legendarny heros grecki. Lata w powietrzu dziki skrzy-
dekom Hermesa, przymocowanym do ng.
22 Hippogryf fantastyczne zwierz, pko, porze, na ktrym odby-
wali podre napowietrzne bohaterowie epopei Ariosta. Astolf krlewicz .
z epopei Ariosta, zamieniony przez pikn wrk Alcin w krzak mirtu.
23 Madian miasto znane z Biblii, Czwarte ksigi Mojeszowe, rozd. 31.
24 Parodia liturgii katolickiej, jedna z licznych u Bruna.
25 Seruus servorum tytu papiey.
26 W okresie, w ktrym y Bruno, szlachta bywaa czsto rugowana z zie-
mi przez bogatszych ssiadw. Zrujnowani szlachcice zostawali przewanie
lokajami magnatw.
27 O tych neapolitaskich ndzarzach pisze rwnie Campanella w Pa-
stwie Soca.
28 Plac, na ktrym obecnie stoi pomnik Giordana Bruna.
29
Juliusz Cezar (10144) sawny wdz i dyktator rzymski.
30
Hektor bohaterski obroca Troi, znany przede wszystkim z Iliady
Homera.
31 Arka Noego zaginione dzieo Giordana Bruna, ktre napisa praw-
dopodobnie przed rokiem 1572. Por. W . Roicyn, Giordano Bruno i inkwi-
zicja, Moskwa 1955, str. 106108.
32 Dwaj Ganimedowie mowa o gwiazdozbiorze Blinit. ^

Dialogtrzeci

1 Arystotelik Nundinio podejmuje subiektywno-idealistyczn interpreta-


cj teorii Kopernika, zaproponowan przez pastora Andrzeja Osjandra. W e -
dug tej interpretacji prawo do wyrokowania o rzeczywistoci ruchw cia
niebieskich miaaby teologia, a nauka mogaby jedynie wysuwa hipotezy
uatwiajce obliczenia. Giordano Bruno zwalcza t koncepcj, twierdzc,
e o ruchach cia niebieskich sdy moe wydawa jedynie nauka.
2
Dzieo, o ktrym mowa, nosio tytu: Nicolai Copernici Torinensis De
Revolutionibus orbium coelestium Libri VI; wydane byo w 1543 r. w No-
rymberdze, drukarzem by Petreius.
3
Przedmowa nosia tytu: Ad Lectorem de hypothesibus huius operis.
Giordano Bruno trafnie odgad, e nie Kopernik by j e j autorem. W 1609

168
roku Kepler ustali, e owym osem i pewnym siebie ignorantem", ktry
samowolnie doda przedpow, by Aitdrzej Osjander.
4 Por. Mikoaj Kopernik, O obrotach sfer niebieskich ksiga pierwsza.
Warszawa 1953, str. 15 (tekst aciski), str. 45 (przekad polski).
5 Miejsca, w ktrych Kopernik, stwierdza w sposb stanowczy rzeczywi-
sto ruchu Ziemi, zostay wymienione w dekrecie kardynalskiej kongregacji
indeksu z dnia 15 maja 1620 roku, ktra nakazywaa je usun. Byo to
zakoczenie przedmowy Kopernika (O obrotach..., str. 19), zdanie z 5 rozdziau
ksigi 1 (?tr. 27), cay rozdzia 8, a przynajmniej cztery jego zdania (str. 32,
str. 34), pocztek rozdziau 9 (str. 34), dwa sowa i jedno zdanie z rozdziau
r 10 (str. 37, str. 38, str. 40), tytu rozdziau 11 oraz z ksigi 4 tytu rozdziau 10.
Wielka ilo wymienionych miejsc potwierdza suszno pogldu Bruna, e
Kopernik nie uwafe swojej teorii jedynie za dowoln konstrukcj uatwiajc
obliczenia, ale widzia w niej odkrycie rzeczywistego ukadu cia niebieskich.
6 Por. Kopernik,-O obrotach..., str. 18 (tekst aciski), str. 48 (przekad
polski).
7 Za czasw Bruna sdzono, e tylko fizyka zajmuje si obiektywn rzeczy-
wistoci, natomiast matematyka zajmuje si tylko liczbami i jej konstrukcje
(hipotezy) maj charakter subiektywny. Sowo hipoteza" posiadao wwczas
inny sens; dzi bowiem przez hipotez rozumiemy domys jeszcze nie cako-
wicie sprawdzony, ale dobrze uzasadniony i podlegajcy sprawdzeniu, nato-
miast za czasw Bruna przez hipotez rozumiano subiektywn konstrukcj nie
posiadajc adnego odpowiednika w obiektywnej rzeczywistoci, a wic za-
sadniczo niesprawdzaln. W ten sposb spr o to, czy teoria Kopernika jest
hipotez, nie dotyczy wcale tego, czy jest ona dostatecznie uzasadniona i spraw-
dzona, ale tego, czy w ogle zwizana jest z obiektywn rzeczywistoci, czy
te jest tylko fikcj matematyczn, niesprawdzaln. Idealici twierdzili, e
Kopernik by tylko matematykiem", a wic teoria jego jest hipotez" nie
majc odpowiednika w obiektywnej rzeczywistoci; Bruno, i inni materialici
uwaali, e Kopernik by przyrodnikiem" (fizykiem), a teoria jego jest od-
kryciem rzeczywistego ukadu cia niebieskich.
8 Niketas z Syrakuz waciwie Hiketas, myliciel staroytny, ktry wy-
powiada, wedug Teofrasta, domys o ruchu Ziemi. Pisze o nim Cycero
(Academica Priora, ks. 2, 123), a na wzmiank Cycerona powouje si Ko-
pernik w przedmowie do dziea O obrotach..., str. 48.
9 Filolaos z Krotony (V wiek p. n. e.) pitagorejczyk, twierdzi, e Ziemia,
Soce i planety kr wok ognia centralnego. Pisa o nim Plutarch
w De placitis philosophorum, ks. 3, rozdz. 13, a na wzmiank Plutarcha
powouje si Kopernik w przedmowie do swego dziea.
!0 Heraklides z Pontu (IV wiek p. n. e.) wypowiada domys o dzien-
nyrii ruchu Ziemi.
H Pitagorejczyk Ekfantos wyjania zjawisko wschodu i zachodu gwiazd
ruchem Ziemi. O Niketasie, Filolaosie, Heraklidesie i Ekfantosie pisze Ko-

169:
pernik w przedmowie i w 5 rozdziale 1 ksigi (Jziea O obrotach... (str. 48
i str. 58).
V2 Platon w Timaiosie pisze: Ziemi za, karmicielk nasz, gadzon
na osi, przecignitej przez 'cay Wszechwiat, urzdzi tak, e ona strzee
i wykonywa npc i dzie... " (Tum. W. Witwicki, Warszawa 1951, rozdz. 12,
str. 39). We fragmencie tym Bruno domyla si pogldu, e Ziemia si
porusza.
13 Mikoaj Kuzaczyk kardyna (14011464) renesansowy filozof przy-
rody, gosi pogld o nieskoczonoci Wszechwiata, odrzuca scholastyczne
twierdzenie, jakoby Wszechwiat posiada jakikolwiek nieruchomy rodek,
i wysuwa przypuszczenie o ruchu Ziemi. Nie uwaa przy tym Ziemi za co
gorszego od innych cia niebieskich.
W Herakit z Efezu, jak mona stwierdzi na podstawie zachowanego
fragmentu, uwaa, e Soce ma szeroko stopy ludzkiej" (Diels, Die
Fragmente der Dorsokratiker, fragment 3, Berlin 1903, str. 66). Heraklit
w przeciwiestwie do mitologii, dla ktrej Soce byo bogiem Heliosem,
potraktowa je jako zjawisko przyrodnicze, przedmiot bada naukowych.
15
Cytujc z pamici Giordano Bruno popeni bd. Chodzio o list Epi-
kura nie do Sofoklesa, lecz do Pythoklesa. Tekst grecki i przekad rosyjski
tego listu: Lukrecij, O prirodie wieszczej, tom 2, Moskwa 1947, str. 570
(zdanie o wielkoci Soca).
16 ywoty i pogldy sawnych filozofw Diogenesa Laercjusza (z IIJ w.
n. e.) s jednym z gwnych rde przy odtwarzaniu pogldw tych filo-
zofw staroytnych, ktrych dziea zaginy. Pogldy Epikura omawia Dio-
genes Laercjusz w 10 ksidze swego dziea.
1 7 Epikur (341270) wielki filozof grecki, czoowy przedstawiciel staroyt-
nego materializmu.
18 Wydaje si, e dalsze sowa wypowiada Teofil odpowiadajc Smitho-
wi, chocia we wszystkich wydaniach odpowied Teofila zaczyna si p-
niej.
19
Podobnie jak Bruno take i Galileusz udowadnia, e Ziemia wieci
nie mniej ni Ksiyc". Galileo Galilei, Dialog o dwu najwaniejszych
ukadach wiata, Ptolemeuszowym. i Kopernikowym. Warszawa 1953,
str. 9295.
20
Bruno podkrela charakterystyczne dla scholastykw prby naginania
przyrodoznawstwa do tez tomistycznego arystotelizmu, ktre w owym czasie
byy bardzo powanym hamulcem bada naukowych.
21
Warto z tym porwna to, co Bruno mwi sam o sobie: Pogldy swoje
ojSlcraem na zmysach i rozumie, a nie na wierze... Rozumowaem zawsze
filozoficznie... nie zwracajc wikszej uwagi na to, co si uwaa za zgodne
z zasadami wiary..." (Giordano Bruno przed trybunaem, inkwizycji, str. 54 i 57).
22
Lukian z Samosaty (ok. 120180) Syryjczyk, autor dialogw bd-,
cych arcydzieami staroytnej satyry greckiej. W Prawdziwych opowiada-

li 0
' ' V
I
I

niach Lukian opisuje podr swego bohatera na Ksiyc, gwiazdy i x wyspy


szczliwe. Dialogi Luki^na byy ulubion lektur ludzi Odrodzenia, nala-
dowali go Erazm, Hutten, Des Periers, Rabelais, Giordano Bruno ,i inni.
23 W tej koncepcji" znalaza wyraz tendencja Bruna do wyjanienia przy-
rody z niej samej, jej, wewntrznym ruchem i wasnymi prawidowociami
tego ruchu.
24 O ruchach naturalnych i wymuszonych pisze Kopernik w 8 rozdz.
1 ks. O obrotach..., (str. 62). Zarwno Bruno, jak Kopernik posuguj si,tu
rozrnieniem starej fizyki arystotelesowsko-scholastycznej (motus naturalis
i motus violentus).
25 O duszach Soca i cia niebieskich pisali rwnie scholastycy, m. in.
Tomasz z Akwinu. Pogld Bruna, wedug ktrego rwnie Ziemia jest zwie-i'
rzciem - obdarzonym dusz, stanowi wyraz prby obalenia scholastycznegp
przeciwstawiania martwej Ziemi boskim ciaom niebieskim, a take tenden-
cji do podkrelania aktywnego, twrczego charakteru materii. j
26 Wydaje si, e Bruno uywa sowa czci" w znaczeniu epikurej-
skich atomw, podobnie jak Kopernik. Por. Kopernik, O obrotach..., str. 61,
w. 1115 i str. 66, w. 1218. Por. take L. A. Birkenmajer, Mikoaj Koper-
nik. Studya nad pracami Kopernika oraz materyay biograficzne. Krakw 1900,
str. 321.
27 Aleksander z Afrodyzji (y ok. 200 r. n. e.) filozof grecki, czoo-
wy przedstawiciel materialistycznej interpretacji arystotelizmu, nazwanej od
jego imienia aleksandryzmem. Najwybitniejszym aleksandryst Odrodzenia
by Pomponacjusz.
28 Por. Galileusz, Dialog o dwu najwaniejszych ukadach wiata...,
str. 134136.
29 Rzut kamienia odbywa si we wntrzu Ziemi eby zrozumie to
wyraenie, trzeba sobie uprzytomni, e Ziemi bya dla Bruna rwnie caa
atmosfera ziemska, uczestniczca we wszystkich ruchach Ziemi w wszym
znaczeniu tego sowa.
30 Por. Galileusz, Dialog..., str. 151153 (o kamieniach zrzucanych z masztu
okrtu).

Dialog czwarty

1 Teofil zdaje si tu przyjmowa zasad rozdziau przedmiotowego mi-
dzy religi a nauk; wedug tej zasady religia dotyczyaby tylko spraw
moralnych bez prawa wyrokowania. w sprawach przyrodoznawstwa. W tym
dialogu oczywicie chodzio przede wszystkim o to, by uniezaleni przyro-
doznawstwo od teologii. W rzeczywistoci jednak Giordano Bruno wycza
rwnie moralno spod kompetencji teologii.
2
Z tego wida, e Giordano Bruno uwaa, i w sprawach nauki teo-
logia nie ma nic do powiedzenia i wobec tego naley powodowa si pew-
noci wasnego rozumowania. -

171
3 Al-Ghazali (10591111) sawny teolog i filozof arabski, autor dzie-
y
a Zniszczenie filozofw-
4 U awerroistw aciskich, a pod ich wpywem u wielu mylicieli rene-
sansowych sowo -prawo" [lex] oznacza bardzo czsto religi. W tym kon-
tekcie chodzi oczywicie nie o prawa, lecz o religi (ydowsk, chrzecija-
sk, mahometask). f"
5 Do Akwilonu znaczy ku pnocy.
6 I Hzyni Bg dwa wiata wielkie: wiato wiksze, aby rzdzio dzie,
i wiato mniejsze, aby rzdzio noc..." (Ksiga Rodzaju, rozdz. I, w. 16).
7
Cae teologiczne rozumowanie Giordana Bruna miao na celu doprowa-
dzenie do wniosku, e konieczne jest uniezalenienie przyrodoznawstwa od
autorytetu teologii.
8 Przy pomocy walki przeciwiestw zimna i gorca prbowa wy-
jania zjawiska przyrodnicze wielki poprzednik Giordana Bruna, materia-
lista woski Bernardino Telesio (15081588) w dziele De rerum natura
iuxta propria principia (1565).
9 Ksiga Rodzaju, rozdz. 1, w. 6.
Awerroes, waciwie Ibn Roszd (11261198) wielki filozof arabski,
sawny w Europie jako komentator dzie Arystotelesa. Awerroizm aciski
(gwnie paryski i padewski) spenia w XIII i XIV wieku funkcj post-
pow jako opozycyjny system scholastyki, zwalczajcy tomizm. W XVI wieku
awerroici stanowili szko anachroniczn, a ich walka przeciw materiali-
stycznemu przyrodoznawstwu bya szkodliwa dla rozwoju nauki.
Toruato noszcy naszyjnik.
12
Mowa o scholastyce.
13
A nie tylko ze strony owietlonej, jak Ksiyc i planety.
wiatami nazywali ciaa niebieskie Epikur i Lukrecjusz.
15
Erazm z Rotterdamu wyda w 1500 r. w Paryu zbir przysw aciskich
pt. Adagia.
16
Ciemierzyca rolina z rodziny liliowatych. Lek przeciwko chorobom
umysowym.
17
H i a ^ legendarny suga boy dowiadczany wielorakimi nieszczciami,,
opisanymi w ksigach Starego Testamentu.
18 Chodzi o wojewod Olbrachta askiego, ktry w roku 1583 przyby
w misji dyplomatycznej do Anglii.
19 Sylogizm figura logiczna skadajca si z dwch przesanek i wnio-
sku. Sylogizmy dysput scholastycznych odznaczay si bezpodnoci i nie
posuway nauki naprzd.
20
Do dzisiejszego dnia Neapolitaczycy uwaaj za najwiksz obelg
powiedzenie mai educato [le wychowany, nieuprzejmy].
21
Mj obecny pogld, tzn. kopernikanizm.

172
\
>

D i a l o g jp i t y
1 O jiiezauwaaniu dafekich ruchw pisa Lukrecjusz, De rerum natura (ks. 2,
-w. 308332; ks. 4, w._379468 i ks. 5, w 509533).
2 Parmenides z Elei__ (ur. ok. 520 r. p. n. e.) filozof grecki dziaajcy
na terenie poudniowej Italii, czoowy przedstawiciel szkoy eleatw. Wy-
daje si, e idealistyczna doktryna eleatw odegraa w dziejach nauki rol
negatywn, ale Bruno dostrzega w ich pogldach jakie racjonalne jdro.
3 Melissos (V wiek p. n. e.) ucze Parmenidesa.
i Nie tylko Bruno, ale rwnie Galileusz trzyma si bdnego pogldu,
jakoby Ksiyc nie wpywa na ruch mrz. Por. Galileusz, Dialog o dwu
najwaniejszych ukadach wiata... (Dzie czwarty, str. 448484 i przypis na
str. 534535).
5 Por. przypis 26 na str. 171.
8 By to pogld awerroistw, odrzucajcych indywidualn niemiertelno
duszy ludzkiej, ale przyjmujcych niemiertelno jednej, powszechnej duszy
caej ludzkoci.
7 Por. Platona Timaios, str. 40: Niemiertelni nie jestecie ani nierozka-
dalni w ogle, ale nie ulegniecie rozkadowi..."
8 Rwnie Galileusz mwi o koniecznoci zmiennych pooe Soca dla
powstawania na Ziemi ycia". Dialog..., str. 106.
8 Kopernik mwi tylko o trojakim ruchu Ziemi. Por. O obrotach..., rozdz. 11,
str. 7275.
10
Almagest arabska nazwa gwnego dziea Ptolemeusza Wielka skadnia
matematyczna.
11 Mowa o .Alfonsie X, krlu Kastylii, na ktrego polecenie astronomowie
opracowali w ^ o k u 1252 Tablice astronomiczne.
12 Kolur termin astronomiczny oznaczajcy wielkie koo przechodzce
przez bieguny nieba. O kolurze pisze Galileusz, Dialog...,. str. 411412. (Por.
przypis na str. 532).
13 Czyciec pieka Zaginiony dialog Giordana Bruna.
14
Momus w mitologii greckiej uosobienie ludowego rozumu, nie cofa-
jcego si przed drwinami z bogw. Posta ta bardzo pocigaa Giordana
Bruna. Wspomina o niej w swej komedii Candelajo [wiecznik], akt 5, sce-
na 19, nazywajc Momusa cenzorem dzie Jowisza" i wkadajc mu w usta
wasne najmielsze myli, a w pniejszym dialogu Spaccio de la bestia
trionfante [Wygnanie tryumfujcej bestii] czyni z Momusa gwn posta
3 dialogu i wkada mu w usta drwiny z religii chrzecijaskiej.
15 Tymon Ateczyk posta sawna z mizantropii (rozgoryczenia w sto-
sunku do wszystkich ludzi). Pisali o nim: Arystofanes w Ptakach, Lukian
z Samosaty w dialogach, a Szekspir uczyni go tytuow postaci jednego ze
swych dramatw.
W Kwirytami nazywano Rzymian pozostajcych w miecie w przeciwiestwie
do tych, ktrzy znajdowali si w wojsku.

17:
17 Giordano Bruno" przewidywa; e gdy powrci do ojczyzny, zostanie
-
(palony na stosie.
1 8 Anaksarch z/Abdery (y okoo 340 roku p. n. e.) uwaany b y a
szczliwego" (std przydomek Eudajmonikos), a szczcie mia zawdzipaf
cakowitej obojtnoci na wszystko. Ucznia swego,' Pirrona, nauczy tal do-
skonaej obojtnoci, e kiedy raz sam wpad do bagna, Pirron odmwi m
pomocy, twierdzc, e jegp nieszczcie jest mu cakowicie obojtne. "Wyrato-
wawszy si, Anaksarch pochwali swego ucznia. |
1 Laokoon kapan trojaski. Za to, e odradza Trojaczykom wpro-
wadzania do miasta konia drewnianego, w ktrym byli ukryci Grecy. f1eo
Danaos et dona ferentes..."), bogowie nieprzychylni Troi wysali dwa we,
ktre go zadusiy wraz z 'synami. ,,'
30
Tiberinus rzymskie bstwo rzeczne, personifikacja Tybru. ,
21
PalifiunAr- sternik Eneasza, ktry, zasnwszy, wpad do morza. for.
Biernata z Lublina, Dialog Palinura z Karonem (Wybr pism, Wrocaw 1954).
22 Orfeusz legendarny poeta grecki, rozszarpany przez kobiety trackie
za to, e nimi wzgardzi.
23 Diomedes mityczny krl Tracji, ktry podrnych dawa na itr
swoim koniom. Zwyciy go Herakles i da jego ciao do poarcia jejo
wasnym koniom.
24
Semele crka mitycznego krla Teb, Kadmusa. Prawdopodobnie
chodzi tu nie o brata Semeli, lecz o siostrzeca, Penteusza, bogw potwart",
rozszarpanego przez bachantki.
25 Cefeusz krl Etiopw, m Kasjopei i ojciec Andromedy.
26 Erynie boginie kary w mitologii greckiej.
27 Minerwa rzymska bogini mdroci, utosamiana z greck Atejia,
28 Eskulap legendarny lekarz, pbg w mitologii greckiej.
29 Neptun bg morza. Symbolem jego wadzy by trj|S^ narifdiie
suce ludom pierwotnym do owienia ryb.
]7 Giordano Bruno" przewidywa; e gdy powrci do ojczyzny, zostanie
-
spalony na stosie. -
18 Anaksarch z f Ab dery (y okoo 340 roku p. n. e.) uwaany by z
szczliwego" (std przydomek Eudajmonikos), a szczcie mia zawdzicza
cakowitej obojtnoci na wszystko. Ucznia swego,' Pirrona, nauczy tak do-
skonaej obojtnoci, e kiedy raz sam wpad do bagna, Pirron odmwi mu
pomocy, twierdzc, e jegp nieszczcie jest mu cakowicie obojtne. Wyrato-
wawszy si, Anaksarch pochwali swego ucznia. |
1 Laokoon kapan trojaski. Za to, e odradza Trojaczykom wpro-
wadzania do miasta konia drewnianego, w ktrym byli ukryci Grecy. (Timeo
Danaos et dona ferentes..."), bogowie nieprzychylni Troi wysali dwa we,
ktre go zadusiy wraz z synami.
20
Tiberinus rzymskie bstwo rzeczne, personifikacja Tybru. .
21
PaljfiutzA sternik Eneasza, ktry, zasnwszy, wpad do morza. ( Por.
Biernata z Lublina, Dialog Palinura z Karonem (Wybr pism, Wrocaw 1954).
22
Orfeusz legendarny poeta grecki, rozszarpany przez kobiety trackie
za to, e nimi wzgardzi.
23 Diomedes mityczny krl Tracji, ktry podrnych dawa na er
swoim koniom. Zwyciy go Herakles i da jego ciao do poarcia- jtgo
wasnym koniom.
24 Semele crka mitycznego krla Teb, Kadmusa. Prawdopodobnie
chodzi tu nie o brata Semeli, lecz o siostrzeca, Penteusza, bogw potwarc",
rozszarpanego przez bachantki.
2
5 Cefeusz krl Etiopw, m Kasjopei i ojciec Andromedy.
26 Erynie boginie kary w mitologii greckiej.
27 Minerwa rzymska bogini mdroci, utosamiana z greck Ateji.
2
8 Eskulap legendarny lekarz, pbg w mitologii greckiej.
2
Neptun bg morza. Symbolem jego wadzy by t r ^ b ^ i narzdzie
suce ludom pierwotnym do owienia ryb.
w, . Cv!
*/-. 'i
W '
Vi
\ 1
te. / ,
'i-J*
I > i!
G I O RD<A NO
lN
II*
V/
15 RUNO r
>. W
'

* ,*v <11
i
h* : i ^H
I *A O przyczynie *1-

pocztku
i jednoci
Pismo wstpne do
Najznakomitszego Pana
Michaa de Castelnau,
de Mauvissire,
Concressalto i Joinville,
Kawalera orderu
Arcychrzecijaskiego Krla,
Radcy Jego Rady Tajnej,
Dowdcy pidziesiciu zbrojnych
i Ambasadora przy
Najjaniejszej Krlowej Anglii
ajznakomitszy i Jedyny Kawalerze!

Zwracajc spojrzenie od szacunku do zachwytu nad wielko-


dusznoci, staoci i troskliwoci, z jak dodajc przysug
do przysugi, dobrodziejstwo do dobrodziejstwa zwyciylicie,
zobligowalicie mnie i zwizalicie tak, jak zazwyczaj przezwy-
cia Pan wszystkie trudnoci, obala wszelakie niebezpiecze-
stwa i doprowadza do skutku wszystkie swe szacowne zamiary,
zaczynam rozumie, jak trafnie wybra* Pan t szlachetn dewi-
z, ktr przyozdabia Pan swj grony hem, gdzie owa pyn-
na wilgo, co rani delikatnie, lecz nieprzerwanie, kropla po
kropli, si swej wytrwaoci zmikcza, wybija, rozciera, amie
i gadzi mocny, szorstki, twardy i gruby kamie.
Z drugiej strony, kiedy rozpamituj, e Pan (nie mwic ju
o innych szacownych czynach Waszych) na skutek zrzdzenia
boskiego, a take dziki wzniosej opatrznoci i przeznaczeniu,
jest dla mnie wystarczajcym i mocnym obroc przed nie-
sprawiedliwymi zniewagami, ktre znosz, gdzie naleaoby po-
siada zaprawd heroicznego ducha, eby nie opuci rk, nie
zwtpi i nie da si zwyciy szybkiemu potokowi zbrodni-
czych oszczerstw, przy pomocy ktrych z caej siy potpiaa
mnie zawi ignorantw, zarozumialstwo sofistw, potwarz nie-
yczliwych, podszepty fagasw, obmowa sprzedajnych, nieprzy-
ja czeladzi, podejrzenia gupcw, wtpliwoci gadu, gorliwo
hipokrytw, nienawi barbarzycw, wcieko prostakw, sza
tuszczy, lamenty pobitych, krzyki ukaranych. Gdzie nie dostaje
jedynie nieokrzesanej, gupiej i podstpnej nienawici kobiecej,
ktrej faszywe zy zazwyczaj bywaj potniejsze ni wszelkie
spitrzone fale i ostre burze uprzedze, zawici, obmowy, pod-
szeptw, zdrad, gniewu, oburzenia i szalestwa oto w czym
widz trwa, mocn i pewn ska, ktra wyania si i ukazuje
swj wierzchoek ponad burzliwym morzem, ktrej ani gniewne
niebo, ani strach przed zim, ani potne uderzenia spitrzonych

12 Pisma filozoficzne 177


\
fal, ani szybkie burze powietrzne, ani potny oddech Akwilonu
nie zdoaj poruszy nPwstrzsn, ale tym bardziej j krzepi,
wzmacniaj i odziewaj podobn substancj. Albowiem ^jeste-
cie, Panie, obdarzony podwjn cnot, dziki ktrej pynne
i delikatne krople staj si potne, a burzliwe fale daremnie
gro, przez co, przeciwnie, kamie staje si wty wobec kro-
pli i potna wznosi si przeciw naporowi fal skaa. Jest Pan
zarazem bezpieczn i spokojn przystani dla prawdziwych muz'
i niszczycielsk ska, o ktr rozbija si przewrotny rynsztunek
i zaczepne dziaania wrogich muzom okrtw.
Ja wic ktremu nikt nigdy nie mg zarzuci niewdzicz-
noci, nikt nie gani za brak wychowania i nikt, postpujc spra-
wiedliwie, nie mgby rzuci oskarenia, nienawidzony "przez
gupcw, wzgardzony przez nikczemnych, ganiony przez nicponi
i przeladowany 4>rzez bydo, obdarzony mioci mdrcw, po-
dziwiany przez uczonych, uwielbiany przez wielkich, powaany
przez potnych, darzony wzgldami bogw dziki tak wiel-
kiej opiece zostaem przez Was, Panie, ukryty, nakarmiony, obro-
niony, ocalony, wyswobodzony i umieszczony w bezpiecznym
miejscu. Jakby zatrzymany w przystani rozbitek, wyratowany
przez Was z wielkiej i niebezpiecznej burzy, Wam, Panie, po-
wicam t kotwic, ten sprzt okrtowy, te rozdarte agle i te
towary, najdrosze dla mnie i najbardziej drogocenne dla
przyszoci, eby Paska opieka ocalia je przed zatopieniem
w wystpnym, burzliwym i wrogim mi oceanie. Przechowane
w sakralnej wityni Sawy, potnie przeciwstawiajc si bez-
czelnoci, ignorancji i arocznoci czasu, wiadczy bd wiecz-
nie o Paskiej zwyciskiej opiece, aby wiat pozna, e szla-
chetne i boskie potomstwo, natchnione przez wznios mdro,
poczte przez uczucia i zrodzone przez muz nolask, dziki
Panu nie zgino w zarodku, lecz ma nadziej y dopty, pki
Ziemia zwraca bdzie sw yciodajn powierzchni do wiecz-
nego aspektu innych byszczcych gwiazd [...]
GIORDANO N O L A N p A' I' PRINCIPI DE L'UN1VERS0
Giordano Bruno^do pocztkw Wszechwiata

od do gwiazd, Tytanie, co ochdni pocztku


Trzymasz si-skpanej letejsk fal Ziemi.
Bdzce gwiazdy, patrzcie, jako w krg podwjny
Wkrocz, jeeli wy mi wskaecie t drog.
Niechaj e sny podwjne dadz zluni bramy,
Pod spiesznie poprzez prni waszych przemian:
To, co czas skpy dugo zatrzyma w ukryciu,
Niech wolna bdzie z gstych wydoby ciemnoci.
Saby umys przeszkadza wykoczy twe dzieo:
Czy godzi si niegodny wiek tak obdarowa?
Chocia fala zasnuwa cieniami ten wiat,
Do jasnego Jowisza wznie, Olimpie, szczyt! *

* T u m . St. Ciesielska Borkowska.

12
AL P R G P R I O SPJRTO
Do wasnego ducha

j ' ' - l - ^ j ro, cho si dugimi korzeniami wspierasz


O ziemi, zdolnaS sign wierzchokiem do gwiazd.
Duchu, co woasz pokrewne z najwyszego szczytu,
Rozstrzygnij, czy z Hadesu rodem czy z Jowisza.
Nie tra tu swego prawa, upadajc na dno,
Bez wezwania nie sigaj wody Acherontu,
Natura raczej skonna do wzniosych nawrotw,
Bo za dotkniciem Boga wnet ogniem zaponiesz. *

* Ttum. St. Ciesielska Borkowski.


AL TEMPO
Do czasu

owolny i rwnie chyy starcze: zamykasz,"Otwierasz.


Czyli ci nazwie kto dobrym, czy zym?
Hojny, a rwnie skpy: co dajesz, zabierasz,
Ty, ktry bye ojcem, stajesz si zabjc,
Co z wntrza twego wyszo, to chowasz gboko,
Ktremu wolno z ona dobyte poyka.
Skoro wszystko, co stworzysz niszczysz, a wic powiedz,
Czyli mgbym ci nazwa dobrym, czyli zym?
Ale kiedy na darmo zamierzasz si ciosem,
Nie wycigaj tam gronie rki z kos,
Gdzie nie ma adnych ladw czarnego chaosu,
Aeby si nie wyda dobrym ani zym. *

4
Tum. St. Ciesielska Borkowska.
\

D E 'AMORE ^ '
O mioci

t . v

, M
i^-ft io odsania prawdy gbokoci
Rozumowi, zapory z diamentu rozbija,
Zabobonu i bdw opary omija,
Jest moj gwiazd w eteru jasnoci.

Co niebo, ziemia, otchanie skrywaj,


Oku i uchu objawia sw moc.
Dobrze celuj, Amorze, by twa strzaa '
Przebia serca, niech ci si oddaj.

t Nue, prostacki tumie, otwrz oczy,


Niech prawd ogldaj, jeli zdolne.
Zalepieni, Amora lepym zwiecie,
Samicie dziemi on zda si wam dzieci;
A ecie peni i faszu, i zoci,
Przysigacie, e zdrajc jest On bg mioci. *

4
Tum. St. Ciesielska Borkowska.
CAUSA, PRINCIPIO ET UNO SEMPIT^RNO
Przyczyna, pocztek i wieczne jedno

f &f-^S"-fc. |

M
a^,-. , f.

j
pocztek i ty, wieczne jedno,
Z ktrego ycie, byt i ruch wypywa,
Ktre si wzwy i wszerz, i w gb rozlewa,
Skd si niebo i ziemia, i otchanie rodz!

Zmysem, rozumem i duchem przenikam


Tw nieskoczono, co liczb nie zmierzy,
Gdzie wszdzie rodek, a nie ma obwodu;
W twej istocie i wasn istot zawieram!

Cho si sza lepy z czasw ndz zczy,


A gucha wcieko z serca okruciestwem,
I chu nieczua z brzydot zazdroci.

Nie sprawi nic, powietrze si nie ciemni,


Bo im na przekr byszczy me otwarte oko
I wieci nadal moje pikne soce! *

4
Tum. St. Ciesielska Borkowska.
d i a l o g p i e r w s z y

Osoby: Elitropio, Filoteo, Armesso.

l i t r o p i o : Jak winiowie nawykli do mroku,


gdy zostaj oswobodzeni z gbi ciemnej baszty i wychodz na
wiato, tak wielu wychowanych na wulgarnej filozofii lka si,
zdumiewa lub traci gow nie mogc znie nowego soca twoich
jasnych poj.
F i l o t e o : Defekt ten ma rdo nie w blasku wiata, ale
w oczach. Im pikniejsze i janiejsze bdzie soce, tym bar-
dziej nienawistne i nieprzyjemne bdzie ono dla oczu sw noc-
nych.
E l i t r o p i o : Podejmujesz si, Filoteo, trudnego, rzadkiego
i wyjtkowego przedsiwzicia, gdy pragniesz wyprowadzi ich
z mrocznej przepaci na otwarty, spokojny i jasny aspekt
gwiazd, ktre widzimy rozsiane w tak piknej rnorodnoci na
lazurowym paszczu nieba. I chocia pomocna rka twego zapau
bdzie ludzi wspomaga, przecie napaci niewdzicznych bd
tak liczne, jak liczne s stworzenia, ktre rodzi dobroczynna zie-
mia i karmi na swym macierzyskim i yciodajnym onie, jeeli
prawd jest, e gatunek ludzki w kadym swym poszczeglnym
osobniku wykazuje rnorodno wszystkich innych, tak e
w kadym z nich cao przejawia si bardziej wyrazicie anieli
w osobnikach innych gatunkw. Oto dlaczego niektrzy jak lepe
krety, gdy tylko poczuj wolne powietrze, znw rozgrzebujc
ziemi d do swych rodzimych, ciemnych nor. Inni za jak ptaki
nocne, skoro tylko ujrz, e na jasnym niebie wschodzi rana
wysannica soca, a ju z powodu saboci oczu pragn skry si
do swych mrocznych kryjwek. Wszelkie yjce istoty, chowajce
si przed blaskiem cia niebieskich i przeznaczone do wiecznych
lochw, zwalisk i pieczar Plutona 2, wezwane przez straszny, mci-
wy rg Alekto, rozpocieraj swe skrzyda i uciekaj szybko do

.184
swych siedzib. Ale istoty stworzone po to, eby widzie soce,
raduj si z zakoczenia nienawistnej nocy, skadaj niebu dziki
za dobrodziejstwo, przygotowuj si do przyjcia w rodek kry-
sztaw swoich oczu tak bardzo upragnionych i dawno wyczekiwa-
nych promieni i sercem, gosem i rkoma pozdrawiaj wschd
soca. A kiedy pikny Tytan 4 pogna swe pomienne rumaki ze
zotego wschodu, przerywajc senne milczenie wilgotnej nocy,
ludzie rozprawiaj, becz niewinne, bezbronne i pokryte runem
trzody i rycz rogate stada pod nadzorem nieokrzesanych rolni-
kw. Osy Sylena rozchodz si, by znw, jak ongi w obronie
strwoonych bogw, straszy gupich olbrzymw. Przewracajc si
na swych brudnych legowiskach zaguszaj je swym natrtnym
chrzkaniem dorodne wieprze. Tygrysy, niedwiedzie, lwy, wilki
i podstpne lisy, wysuwajc gowy ze swych jaski, obserwuj
z pustynnych wzgrz gadk rwnin oww, wydajc ze swych
zwierzcych gardzieli kwiczenie, ryk, wycie, bek, warczenie i wrzask.
W powietrzu i pod limi rozoystych drzew koguty, ory, pawie,
urawie, synogarlice, szpaki, wrble, sowiki, wrony, sroki, kruki,
kukuki i cykady nie ocigajc si odpowiadaj i podwajaj swj
haaliwy wiergot. Z pynnej i niestaej powierzchni wody biae
abdzie, pstrokate kaczki, skrztne nurki, botne cyranki, ochry-
pe gsi, smutnie kumkajce aby napeniaj uszy gwarem tak,
e gorcemu wiatu soca, przenikajcemu powietrze tej szcz-
liwszej pkuli, towarzyszy bd* owe, by moe dokuczliwe
nawet powitania, tak licznych i rnorodnych gosw, jak r-
norodne s zwierzta wydajce je z gbi piersi.
F i l o t e o : Nie tylko jest to zwyka, ale naturalna i koniecz-
na rzecz, by kade ywe stworzenie miao swoisty gos, i nie
podobna, aby zwierzta wydaway artykuowane dwiki i sta-
wiay prawidowe akcenty jak ludzie, gdy budowa ich ciaa jest
inna, odmienne s ich upodobania, rny pokarm.
A r m e s s o : Dajcie mi, z aski swej, mono powiedzenia
jeszcze pewnych uwag nie w sprawie wiata, lecz niektrych
okolicznoci, nie dla radowania zmysw, ile raczej dla poru-
szenia uczu tego, kto widzi i obserwuje. Albowiem dla Wasze-

185,
go spokoju i pogody, ktrych Wam ycz z bratersk mioci,
nie widz, aby z tych Waszych rozmw mona byo uoy ko-
medie, tragedie, elegie, czy te dialogi, podobne do tych, ktre
niedawno ukazay si i zmusiy Was do zamknicia si i odosob-
nienia w zaciszu domowym 6.
F i 1 o t e o : Mwcie swobodnie.
A r m e s s o : Nie bd prawi jak-wity prorok, jak ode-
rwany od ziemi jasnowidz, jak apokaliptyczny wrbita albo jak
uanielona olica Balaama 7 ; nie bd rozumowa jak natchnio-
ny przez Bachusa 8 ani jak napeniony wiatrem wszetecznych
muz Parnasu 9 lub zapodniona przez Febusa 10 Sybilla u , ani jak
wieszcza Kassandra 12, czy te jak napeniony od stp do gw
zapaem apollinowym, albo jak poeta owiecony przez wyrocz-
ni lub trjng delficki 13. Ani jak Edyp 14 rozwizujcy enigma-
ta Sfinksa 15 czy Salomon odgadujcy zagadki krlowej S a b y u ,
jak Kalchas 17 tumacz senatu olimpijskiego lub jak na-
tchniony Merlin 18 , albo taki, co opuci grot Trofoniusza 19
Bd mwi zwykym i potocznym jzykiem 30, jak czowiek, kt-
ry ma zupenie inne zamiary ni oczyszczanie sokw wielkiego
i maego mzgu, tak dugo, dopki tzw. dura i pia mater nie
wyschn, jak czowiek, powiadam, ktry nie ma innego mzgu
prcz wasnego 21, ktremu odmawiaj wzgldw nawet pomniej-
si bogowie z przedpokojw dworu niebieskiego, mwi o tych,
co nie jedz ambrozji i nie pij nektaru, lecz pragnienie gasz
resztkami z dna beczki i pozostawionym w butelkach winem, je-
eli nie chc zadowoli si jedynie rdlan wod i czarem
nimf, ci, powtarzam, s zazwyczaj nam blisi, bardziej swoi
i rozmowni, np. boek Bachus albo Sylen, pijany jedziec na
ole, Pan, Vertumnus 22 , Faun 2S , Priap 2 4 , co nie zaszczycaj
nas wtajemniczeniem w te sekreta, ktre zazwyczaj komunikuj
swoim rumakom.
E l i t r o p i o : Nieco przydugi wstp.
A r m e s s o : Cierpliwoci. Wniosek bdzie krtki. Wyraajc
si zwile, .dam Wam mono usysze sowa, ktrych nie trze-
ba wyjania, jakby poddajc destylacji, rafinujc w alembiku,
wygotowujc w parze i sublimujc wedug recepty kwintesen-

.186
cji. Bd to sowa, ktre kada mi w gow moja mamka 25 ,
taka grubo skra, piersista, brzuchata, obfitobiodra i tustozada,
jak owa Angielka, ktr widziaem w Westminsterze, co to na
skutek obfitego odywienia miaa piersi wielkoci butw olbrzy-
ma witego Sparagorio 26 i, gdyby z nich wygarbowa skr, star-
czyoby z pewnoci na sporzdzenie dwch kobz ferraryjskich.
E l i t r o p i o : To wystarczy za wstp. .
A r m e s s o : Prcz tego by zakoczy pragnbym, e-
bycie wyjanili, pozostawiajc na uboczu gosy i oceny wywo-
ane wiatem i splendorem Paskiej filozofii, w jaki sposb
chcecie, eby przez nas w szczeglnoci zosta powitany blask
wiedzy, ktry zjawi si jako Uczta popielcowa. Jakie to twory
recytoway t Uczt popielcow? Wodne, powietrzne, ldowe czy
ksiycowe? Pozostawiajc na boku wypowiedzi Smitha, Pru-
dencyuszarFrut, chc wiedzie, czy myl si ci, ktrzy mwi,
e masz gos rozzoszczonego i wciekego psa, a postpujesz cza-
sem jak mapa, czasem jak wilk, niekiedy jak sroka, a kiedy in-
dziej jak papuga, tak jak owo, to znw jak tamto zwierz, mie-
szajc trudne i powane zagadnienia moralne i przyrodnicze,
szlachetne i niegodne, filozoficzne i komiczne.
F i l o t e o : Niech ci to nie dziwi, bracie. Wszake bya to
tylko uczta, gdzie mzgi kieruj si uczuciem, ktre wywo-
uj smaki i zapachy napojw i jada. Jak jest materialna
i cielesna warto uczty, tak w konsekwencji ksztatowa si
bdzie jej sowna i duchowa strona. A wic tamte dialogi maj
swoje rozliczne i rnorodne czci w takiej samej mierze, jak
ten ma swoje.
A r m e s s o : Pozwlcie, z aski swojej, abym to zrozumia.
F i l o t e o : Na uczt, jak to jest przyjte i konieczne,
podaj saat, pasztety, owoce, a take zwyke potrawy kuchni
oraz specjay zdrowe i niezdrowe. Zimne, gorce, surowe i goto-
wane, przyrzdzone z misa zwierzt yjcych na ldzie i w wo-
dzie, domowych i dzikich, dania smaone i gotowane, dojrzae
i niedojrzae, takie, ktre su do odywiania, i takie, ktre do-
gadzaj jeno smakowi, cikostrawne i lekkie, sone i przane,
cierpkie i przyjemne, sodkie i gorzkie. Rwnie i tu z okrelon

.187
konsekwencj stany przed Wami przeciwnoci i rozmaitoci
przystosowane do wszelakich odkw i smakw tych, ktrym
przydarzy si uczestniczy w naszej symbolicznej uczcie, aby nikt
nie mg si uskara, e na prno przyby, a jeeli co komu
nie przypada do gustu, niechaj wemie co innego.
A r m e s s o : Susznie. Ale co powiecie, jeeli na Waszej
uczcie, na Waszej wieczerzy znajd si rzeczy niezdatne ani na
saat, ani na pasztet, ani jako owoce, ani jako zwyke pokarmy,
ani na gorco, ani na zimno, ani na surowo, ani pieczone? Je-
eli to bd rzeczy, ktre nie zaspokajaj apetytu, nie syc go-
du, niezdatne s ani dla zdrowego, ani dla chorego i, jak si
okazuje, nie wyszy z rk kuchmistrza ani aptekarza?
F i l o t e o : Zobaczycie, e nasza wieczerza nie rni si pod
tym wzgldem od jakiejkolwiek innej. Zarwno podczas tej, jak
i podczas tamtej przy najlepszym poczstunku sparzy ci zbyt
gorcy ksek, tak e zmuszony bdziesz wyplu go albo ze za-
mi jzykiem posuwa po podniebieniu, pki nie uda ci si za
pomoc silnego pchnicia gardziel pokn go nareszcie; albo
zaboli ci zb, albo ugryziesz si w jzyk, albo jaki kamyk nad-
wery ci zb lub utknie w nim, zmuszajc ci do oddychania
ustami, albo kawaek skry lub wos kucharza przylgnie ci do
podniebienia wywoujc mdoci, albo te utkwi ci w gardle ko,
naraajc ci na niebezpieczestwo udawienia si ot tak
samo na moim sympozjonie, na nasze i oglne nieszczcie zda-
rzy si mog rzeczy odpowiednie i proporcjonalne do tamtych-
Wszystko to dzieje si z powodu grzechu naszego protoplasty
Adama, za ktry skaona natura ludzka skazana zostaa na to,
aby zawsze nieprzyjemne rzeczy towarzyszyy przyjemnym.
A r m e s s o : Pobonie i budujco! Ale co odpowiecie tym,
ktrzy twierdz, e jestecie rozwcieGzonym cynikiem?
F i l o t e o : Zgodz si atwo, jeeli nie zupenie, to czciowo.
A r m e s s o : Ale wiedzcie o tym, e doznawanie zniewag nie
jest tak naganne, jak rzucanie ich na innych.
F i l o t e o : Mnie wystarczy to, e moje mog by nazwane
zapat, wwczas gdy zniewagi tamtych byy napaci.
A r m e s s o : Nawet bogowie wystawieni s na obelgi, cierpi

188 i
zniewagi i znosz blunierstwa, ale blunierstwo, zniewaga i obel-
gi s waciwoci ludzi podych, nikczemnych i wystpnych.
F i l o t e o : To prawda. Przecie my nie obraamy, lecz pa-
rujemy jedynie obrazy, uczynione nie tyle nam osobicie, ile po-
gardzanej przez nich filozofii, i czynimy to li tylko tak, aby do
doznanych ju przykroci nie doczyy si nowe.
A r m e s s o : Pragniecie uchodzi za psa, ktry ksa, eby
nikt nie odway si Was niepokoi.
F i l o t e o : Tak jest. Pragn spokoju i mierzi mnie to, co
nieprzyjemne.
A r m e s s o : Tak. Ale uwaaj, e postpujecie zbyt surowo.
F i l o t e o : Po to, aby nie mieli ochoty napastowa mnie po
raz wtry, inni za, by si nauczyli nie wszczyna dysputy ze
mn i z innymi, uywajc do swoich rozumowa polednich ter-
minw.
A r m e s s o : Obraza bya prywatna, a zemsta publiczna.
F i l o t e o : Przez to nie staje si ona niesprawiedliwa, albo-
wiem wiele bdw popenionych prywatnie z wszelk suszno-
ci karzemy publicznie.
A r m e s s o : Ale w ten sposb psujecie sobie reputacj i na-
raacie si na nagan bardziej ni tamci, poniewa powszechnie
bd gosi, e jestecie czowiekiem niecierpliwym, fantast,
dziwakiem i sowizdrzaem.
F i l o t e o : Nie przejmuj si tym. Byleby mnie tylko ci lub
tamci nie niepokoili; po to te pokazuj im kij cynika, eby mnie
zostawili w spokoju z moimi sprawami, i jeeli nie pragn mnie
gaska, to niech przynajmniej powstrzymaj si od okazywania
swej nieuprzejmoci w stosunku do mej osoby.
A r m e s s o : Czy wydaje si Wam, e stosowanie zemsty jest
godne filozofa?
F i l o t e o : Gdyby ci, ktrzy mnie drcz, byli Ksantyp, to
ja bybym Sokratesem.
A r m e s s o : Czy nie wiecie o tym, e wielkoduszno i cier-
pliwo przystoi wszystkim, w ten bowiem sposb upodabniamy
si do herosw i wspaniaych bogw, ktrzy wedug mniema-

.189
nia jednych wywieraj sw zemst po upywie dugiego czasu,
wedug za mniemania iimyrh 2 7 ani si gniewaj, ani mszcz?
F i l o t e o : Mylisz si, jeeli sdzisz, e stosuj zemst.
A r m e s s o : C wic?
F i l o t e o : Poprawiam ich, dziki czemu rwnie stajemy si
podobni bogom. Wiecie chyba o tym, e Jowisz poleci biedne-
mu Wulkanowi, by pracowa rwnie w dnie witeczne. Prze-
klte jego kowado otrzymywao tak liczne i tak wcieke ude-
rzenia motw, e nim zdy unie jeden mot, ju drugi spa-
da po to, eby do byo sprawiedliwych piorunw, ktrymi ka-
rani s wystpni i winni.
A r m e s s o : Wszak jest rnica midzy Wami, panie Filoteo,
a kowalem Jowiszowym 28 i mem cypryjskiej bogini.
F i l o t e o : Wystarczy to, . prawdopodobnie jestem do nie-
go podobny pod wzgldem cierpliwoci i wielkodusznoci, ktre
przejawiem w tej sprawie, nie popuszczajc cugli pogardzie
i nie wzbudzajc gniewu silniejszymi uderzeniami ostrg.
A r m e s s o : Nie kademu przystoi by poprawiaczem oby-
czajw, zwaszcza mentorem tumu.
F i l o t e o : Dodajcie: zwaszcza wwczas, gdy tum go nie-
zaczepia.
A r m e s s o : Mwi, e nie naley wtrca si do spraw obce-
go kraju.
F i l o t e o : A ja powiem dwie rzeczy: po /pierwsze, nie na-
ley zabija cudzoziemskiego lekarza za to, e prbuje stosowa
takie metody leczenia, ktrych miejscowi lekarze nie uywaj,
a po wtre, dla prawdziwego filozofa kady kraj jest ojczyzn.
A r m e s s o : A jeeli nie uznaj ci ani za filozofa, ani za
lekarza, ani za rodaka?
' F i l o t e o : To jeszcze wcale nie znaczy, e nimi nie jestem.
A r m e s s o : Kt Wam da wiar?
F i l o t e o : Bogowie, ktrzy mnie tu skierowali, ja sam, kt-
ry si tu znajduj, oraz ci, ktrzy maj oczy, eby mnie tu wi-
dzie.
A r m e s s o : To nieliczni i mao znani wiadkowie.
F i l o t e o : Nieliczni i mao znani s prawdziwi lekarze, nato-

.190
miast prawie wszyscy s naprawd chorzy. Powtarzam, i nie
naley w taki sposb traktowa ani pozwala traktowa tych,
ktrzy czyni chwalebne przysugi, niezalenie od tego, czy s
to cudzoziemcy, czy swoi.
A r m e s s o : Mao ludzi uznaje te przysugi.
F i l o t e o : Czy pery staj si z tego powodu mniej drogo-
cenne i czy nie powinnimy ich wszelkimi siami broni, innym
poleca ich obron, chroni je i osania, eby winie nie deptay
ich racicami? I niechaj bogowie bd mi tak yczliwi, mj Armes-
so, jak prawd jest to, e nie uywaem podobnej zemsty dla
brudnej mioci wasnej albo niecnej troski osobistej, ale zawsze
z mioci do ukochanej mojej mtki-filozofii i arliwoci, ktr
wywouje obraza jej majestatu. Zostaa ona przez zakamanych
domownikw i synw gdy nie ma podego pedanta, wymow-
nego wakonia, gupiego fauna, ignoranckiego bawana, ktry
nie pragnby zaliczy si do jej rodziny, wystawiajc na pokaz
swe ksigi, zapuszczajc brod bd te dodajc sobie powagi
jakimkolwiek innym sposobem doprowadzona do takiego sta-
nu, e dla ludu sowo filozof oznacza szalbierza, nicponia, pe-
danta, krtacza, kuglarza, szarlatana, ktry nadaje si do roz-
weselania domownikw albo do straszenia ptakw w polu.
E l i t r o p i o : Zaprawd, wikszo ludzi jeszcze mniej sza-
nuje plemi filozofw ni rd ksiy, ci bowiem rekrutujc si
z pewnego gatunku posplstwa nie doprowadzili jednak stanu
duchownego do tego stopnia pogardy, do jakiego doprowadzili
filozofi wyej wymienieni, ktrym bardziej przystoi nazwa
wszelkiego rodzaju bestii.
F i l o t e o : Oddajmy wic nalen pochwa staroytnoci,
kiedy to filozofowie bywali tacy, e dochodzili do godnoci pra-
wodawcw, doradcw i panujcych. Tacy za byli doradcy i pa-
nujcy, e podnoszono ich do godnoci kapanw. W naszych
czasach wikszo spord ksiy zasuguje na pogard, a wraz
z nimi w pogardzie s i prawa boskie. Prawie wszyscy filozofo-
wie, ktrych widzimy, s tego rodzaju, e s wzgardzeni, a przez
nich wzgarda przechodzi i na nauk. Podobnie jak pokrzywa,

.191
zgraja tych nicponi szkodliwymi bredniami tumi rzadk cnot
i prawd, ktre dostpne s li tylko dla nielicznych.
A r m e s s o : Nie znam adnego innego filozofa, o Elitropio,
ktry by si tak unosi z powodu wzgardy, jaka otacza filozofi,
ktry by czu taki afekt do swej nauki, jak Teofil 29 . C by si
stao, gdyby wszyscy inni filozofowie mieli to samo usposobienie,
to, jest byli tak niecierpliwi?
E l i t r o p i o : Inni filozofowie nie odkryli tak wiele, nie ma-
j tak wiele do strzeenia i obrony. Z atwoci mog lekce so-
bie way tak filozofi, ktra nie jest nic warta, albo tak, kt-
ra mao co jest warta, albo tak, ktrej nie znaj. Ten za, kt-
ry znalaz ukryty skarb prawdy, natchniony piknem jej boskie-
go oblicza rwnie zazdronie dba o to, by nie zostaa ona ska-
ona, zaniedbana i skalana, jak ten, co odczuwa brudny pocig
do zota, karbunkuu, diamentu albo zniewolony jest piknem)
kobiecym.
A r m e s s o : Ale wrmy do tematu i przejdmy znw do
naszych roztrzsa. Mwi o Was, Teofilu, e w swej Uczcie
popielcowej potpiacie i obraacie cae miasto, prowincj, kr-
lestwo.
F i l o t e o : Nigdy tego nie zamylaem, nie zamierzaem i nie
czyniem, a gdybym to zamyla, zamierza lub czyni, sam bym
siebie potpi jako najgorszego i gotw bym uczyni tysic od-
woa, tysic wyrzecze, tysic palinodii 30 nie tylko w takim
wypadku, gdybym obrazi tak szlachetne i staroytne krlestwo
jak to, o ktrym mowa, ale wszelkie inne, ktre uchodziyby za
barbarzyskie, nie tylko wszelkie miasto, ktremu zarzucano by
brak cywilizacji, lecz wszelkie plenli, ktre byoby nie wiem jak
dzikie, wszelk rodzin nie wiem jak niegocinn. Czy nie ma
takiego pastwa, miasta, plemienia lub domu, gdzie wszyscy
mieszkacy mieliby identyczne obyczaje i gdzie nie znalazyby
si przeciwne i sprzeczne charaktery, tak e to, co podoba si
jednemu, moe nie podoba si drugiemu?
A r m e s s o : To prawda. Co do mnie, przeczytaem wielo-
krotnie i dobrze przemylaem wszystko (chocia w szczegach

192 i
mniemam, e bylicie troch niepohamowani), ale w oglnoci
uwaam zachowanie Wasze za nienaganne, rozumne i roztrop-
ne. Jednake opini, rozpowszechniana o Was brzmi tak, jak to
ju Wam mwiem.
E l i t r o p i o : Podobna opinia o tym i owym rozpowszech-
niana jest na skutek nikczemnoci niektrych osb, ktre czuj
si uraone; one to wanie, powodowane zemst, a widzc w so-
bie brak rozumu, uczonoci, talentu i siy, na wszelkie sposoby
wymylaj kamstwa, w ktre uwierzy mog li tylko tacy jak
oni, a take szukaj sobie wsplnikw, aeby mc przedstawi
wystpienia przeciwko poszczeglnym osobom jako obraz-ogu.
A r m e s s o : Przeciwnie. Sdz, e istniej ludzie nie pozba-
wieni rozumu i rozsdku, ktrzy uwaaj to wystpienie za obra-
z ogu, poniewa przypisujecie podobne obyczaje caemu po-
koleniu.
F i l o t e o : Czy s to zwyczaje tego rodzaju, e podobnych,
a nawet gorszych i o wiele bardziej dziwacznych gatunkw, ro-
dzajw j, iloci nie mona by napotka w najdoskonalszych zna--
nych krajach i prowincjach wiata? Czy moe nazwiecie mnie
niesprawiedliwym i niewdzicznym wobec wasnej ojczyzny,
jeeli powiem, e podobne, a nawet znacznie bardziej wystpne
obyczaje mona napotka w Italii, w Neapolu czy te w Noli?
Czy na skutek tego poniona zostanie kraina bogosawiona przez
niebiosa, kraina, ktra jednoczenie i w tej samej mierze na-
zwan by moe gow i prawic kuli ziemskiej, zarzdczyni
i wadczyni innych nacji, uwaana zawsze przez nas i przez
innych za nauczycielk, karmicielk i matk wszelakich cnt,
dyscyplin, umiejtnoci, kultury, skromnoci i uprzejmoci? Czy
bdzie si uwaao za jeszcze wiksz przesad to, co o niej
piewali nasi rodzimi .poeci, ktry twierdz take, e jest ona
w tej samej mierze nauczycielk wszelakich wystpkw, szal-
bierstw, chciwoci i okruciestw?
E l i t r o p i o : Zgadza si to z zasadami Waszej filozofii,
w ktrej chcecie, by przeciwiestwa czyy si w zasadach
i w najbliszych przedmiotach, przez co te same talenty, ktre
s zdolne do wzniosych, odwanych i szlachetnych postpkw,

i 3 Pisma filozoficzne 193


staj si przewrotne i kieruj ku skrajnym wystpkom. Prcz
tego najbardziej rzadkie i wybrane talenty z reguy napotyka
si tam, gdzie ludzie s najbardziej nieuczeni i gupi; tam za,
gdzie wikszo ludzi jest mao owiecona i wyksztacona, tyll^p
w poszczeglnych przypadkach napotka mona niezwyk
uprzejmo. Dlatego zdaje si, e ta sama miara doskonaoci
i wad zostaje w rozliczny sposb dana rnym pokoleniom. '
F i l o t e o : Susznie mwicie.
A r m e s s o : Biorc pod uwag wszelkie okolicznoci, zarw-
no mnie, jak rwnie licznym innym, ktrzy podzielaj moje
zdanie, al jest, Teofilu, e zetknlicie si w ukochanej naszej
ojczynie z takimi osobnikami, ktrzy dali Wam powd do la-
mentw w Uczcie popielcowej, a nie z tymi bardzo liczny-
mi, ktrzy-wyranie okazaliby, w jakim stopniu kraj nasz, cho-
cia nazwany przez Waszego poet jpenitus toto divisus ab orbe
[odcitym od caego wiata], skonny jest do wszelakich studiw,
literatury, sztuki wojennej, rycerskoci, owiecenia i uprzejmo-
ci. W tym wszystkim statemy si, w tej mierze, w jakiej to za-,
ley od naszych si, nie sta niej od naszych przodkw i nie
da si przecign innym narodom, a zwaszcza takim, ktre
uwaaj, e szlachetno, nauki, sztuka wojenna i kultura rze-
komo dane im zostay przez sam natur.
F i l o t e o : Zapewniam Was, Armesso, e temu, co powie-
dzielicie, nie powinienem i nie umiabym przeczy ani sowami,
ani racjami, ani sumieniem, gdy bronicie swej sprawy zrcznie,
taktownie i dobrze argumentujc. Dlatego te, dziki Wam, po-
zbawionemu barbarzyskiej pychy, zaczynam wyraa skruch
i aowa, e dotknem rzeczonych osobnikw oraz e zasmu-
ciem Was i innych ludzi o najuczciwszym i ludzkim sposobie
mylenia. Z tego wzgldu pragnbym, aby moje dialogi nie byy'
wydane, i jeeli sobie tego yczycie, doo stara, eby nie ujrzay
wiata dziennego.
A r m e s s o : Ani ja, ani inne szlachetne umysy nie jestemy
zasmuceni ogoszeniem tych dialogw: na odwrt, raczej sta-
rabym si o tumaczenie ich na nasz jzyk, eby byy czytane
przez tych spord nas, ktrzy s mao i le wychowani. Moe

.194
gdy przeczytaj, z jak_odraz przyjte i opisane zostay ich gru-
biaskie maniery i jak dalece s one wstrtne, jeeli nawet nie
zechc zej z tej drogi, nie baczc na dobre pouczenie i przy-
kady zaobserwowane u ludzi lepszych i wyej stojcych, to
przynajmniej postaraj si zmieni i przystosowa do nich, cho-
by ze wstydu, eby nie by zaliczonymi do gatunku gorszych.
Wtedy przekonaliby si, e honor i dzielno nie polegaj na
tym, eby pozna wszelkie sposoby czynienia ludziom przykroci,
lecz przeciwnie.
E l i t r o p i o : Wykazujecie du roztropno i przezorno
w sprawach swej ojczyzny. I nie jestecie niewdzicznym wobec
zasug innych i uznajecie je nie jako owi, ktrym brak argu-
mentw i rady. Ale Filoteo, jak mi si zdaje, nie troszczy si
zbytnio o zachowanie swej reputacji-i o wasn obron, gdy
szlachetno rrii si tak od nieokrzesania, jak przeciwne s ich
nastpstwa. Gdyby na przykad dziki Scyta sta si uczonym
i synnym na skutek szczliwego przypadku i porzuciwszy brze-
gi Dunaju zwrci si z odwanym zarzutem i sprawiedliw skar-
g do senatu rzymskiego, naruszajc jego autorytet i majestat,
to ta nagana i oskarenie dayby powd do przejawienia naj-
wyszej rozwagi i wielkodusznoci przez uczczenie surowego
oskaryciela olbrzymim posgiem. Na odwrt za, arystokrat
"i senatora rzymskiego spotka niepowodzenie i bdzie niezrozu-
miany, gdy opuciwszy wesoe brzegi swego Tybru uda si do
dzikich Scytw i zwrci si do nich ze sprawiedliwymi zarzu-
tami i najbardziej susznymi wymwkami. Da on im w ten spo-
sb okazj do przejawiania wie babiloskich nikczemnoci, ha-
by i grubiastwa: zostanie ukamienowany, podburz przeciwko
niemu wcieko tuszczy, aby tym samym wykaza innym lu-
dom, jak ogromna jest rnica midzy ludmi, a takimi, ktrzy
jedynie stworzeni s na ich obraz i podobiestwo.
A r m e s s o : Zaprawd, Teofilu, nie uwaam za wskazane,
ebym ja albo ktokolwiek inny, rozumniejszy ode mnie, pod-
j si opieki i obrony sprawy tych, ktrzy s przedmiotem
Waszej satyry, nawet gdyby szo o ludno kraju, do ktrego
obrony zmuszaj nas prawa naturalne. Nigdy bowiem nie uznam

13* 195
i zawsze uwaa bd za wroga tego, ktry twierdzi, e tacy lu-
dzie s czci i czonkami naszej ojczyzny. Ojczyzna nasza skada
si z tylu szlachetnych, przyzwoitych, ukadnych, zdyscyplinowa-
nych, roztropnych, humanitarnych i rozumnych ludzi, co i kaj.
da inna. A wic chocia w niej s i tamci, znajduj si oni tyl-
ko jako brud, fusy, nawz i cierwo. Mog oni by nazwani cz-
ci miasta, pastwa tylko w takim sensie, w jakim kloaka cz-'
ci okrtu. Z powodu istnienia ich nie naley gardzi sob,
a gdybymy tak czynili, byoby to godne potpienia. Spord
owych ludzi nie wykluczam rwnie znacznej czci doktorw
i ksiy, z ktrych niektrzy przez stopie doktorski stali si pa-
nami. A wszystko dla tego ndznego autorytetu, ktrego nie
omielali si pierwej okazywa, potem za z bezczelnoci i zaro-
zumialstwem doczonym do reputacji literata i duchownego
zuchwale i wyniole demonstruj. Niech wic Was nie dziwi,
gdy ujrzycie wielu posiadajcych stopie doktora lub godno
duchown bardziej bliskich stada, obory, stajni ni koniuchy,
pastuchy albo oracze. Dlatego te nie chciabym, abycie si tak
surowo odnieli do naszego uniwersytetu, nie wybaczajc niczego,
nie biorc pod uwag tego, czym by, bdzie lub moe sta si
w przyszoci, a po czci czym jest obecnie.
F i l o t e o : Nie powinnicie si tego obawia, bo chocia
w danym wypadku uniwersytet ten 3 1 zosta odmalowany traf-
nie, to jednak nie robi on wikszych bdw ni inne, uwaane
za godniej sze, a ktre w rzeczy samej gupimi dyplomami dok-
torskimi 32 ozdabiaj upiercienione konie i diademami uwie-
czone osy. Nie przecz rwnie, e na samym pocztku by on
dobrze zorganizowany i wyrnia si dobrym rozkadem stu-
diw, powag ceremonii, ukadem wicze, ozdobnoci strojw
i wielu innymi rzeczami, ktre s poytkiem i ozdob takiej aka-
demii. Std te nie ma czowieka, ktry by nie uzna tego uni-
wersytetu za pierwszy w Europie, a nawet na caym wiecie. Nie
przecz rwnie, e pod wzgldem subtelnoci ducha i bystro-
ci umysw, ktre z natury wydaj obie czci-Brytni^ nie ust-
puje on najdoskonalszym uniwersytetom. Nie zapomniaem rw-
nie i o tym, e zanim nauki spekulatywne rozpowszechniy si

.196
w innych czciach Europy, kwity one w tym miejscu, i e mi-
strzowie metafizyki tego uniwersytetu (jakkolwiek barbarzycy
pod wzgldem jzyka, a mnisi z zawodu) rozpowszechniali na
wszystkie akademie krajw kulturalnych splendor tej najszla-
chetniejszej i rzadkiej dziedziny filozofii, ktra prawie wyga-
sa w naszych czasach. Ale gnbi mnie i jednoczenie wzbudza
we mnie odraz i miech to, e w tym samym czasie, gdy nie
znajduj ludzi, ktrzy _by pod wzgldem jzyka bardziej byli
bliscy Rzymianom i Ateczykom anieli owi uczeni we wszyst-
kim innym (mwi o przewaajcej wikszoci), ktrzy z dum
powiadaj o sobie, e s niepodobni i przeciwni dawnym 33 . Daw-
ni bowiem niewiele troszczc si o retoryk i rygory gramatyczne
zajmowali si spekulacjami filozoficznymi, ktre przez tych uczo-
nych nazwane zostay sofizmatami. Ja jednak bardziej ceni
metafizyk dawnych, w ktrej wyprzedzili swego mistrza Ary-
stotelesa, mimo e jest nieczysta i zbrudzona przez puste roz-
waania i teorie, ktre nie s ani filozofi, ani teologi, pocho-
dz za od bezczynnych i niewaciwie uytych umysw 34. Tej
za mdroci staroytnych nie dostaje 'dzisiejszej poce wraz
z ca jej cycerosk wymow i sztuk, deklamatorsk.
A r m e s s o : Nie s to jednak rzeczy do pogardzenia.
F i l o t e o : To prawda. Ale jeeli mam wybiera, to prze-
kadam kultur umysu, chociaby wygldaa nie wiem jak nie-
pozornie, nad kultur najbardziej wyszukanych sw i wyrae.
E l i t r o p i o : To Wasze twierdzenie przypomina mi kazanie
brata Ventury, ktry komentujc pewien werset w. Ewangelii,
brzmicy: Reddite, quae sunt Caesaris, Caesari [oddajcie cesa-
rzowi, co jest cesarskie], przytacza przy okazji nazwy wszyst-
kich monet, ktre byy w obiegu w czasach rzymskich, podajc
ich znaki i wag (nie wiem, z jakiej diabelskiej ksigi czy anna-
w zebra on te nazwy, a wyliczy ich ponad sto dwadziecia)
i czyni to li tylko w tym celu, by wykaza, jak wielka jest jego
uczono i pami. Po skoczonym kazaniu podszed do niego
pewien poczciwy czowiek i rzek: Wielebny ojcze, uyczcie mi,
z aski swej, cho karlina! 35 Na to mnich odrzek, e naley do
zakonu ebrzcego.

197'
A r m e s s o : W jakim celu to mwicie?
E l i t r o p i o : Chc powiedzie, e ci, co s biegli w wyra-
eniach i nazwach, nie troszczc si o rzeczy, harcuj na tym
samym mule, co i ten wielebny ojciec mulw 36.
A r m e s s o : Sdz, e prcz studiw nad retoryk, w ktrej
przecignli oni wszystkich staroytnych i nie stoj niej od
wspczesnych, nie s oni rwnie ubodzy w filozofii i w innych,
naukach spekulatywnych, bez ktrych znajomoci nie mogliby
by promowani na adne stopnie. Statuty uniwersyteckie bo-
wiem, do ktrych przestrzegania zobowizali si przysig, go-
sz: nullus ad pkilosophiae et theologiae magisterium et docto-
ratum promoveatur, nisi potauerit e fonte Aristotelis [nikt nie
moe by dopuszczony do magisterskiego i doktorskiego stopnia
z -filozofii i teologii, jeeli nie czerpa ze rda arystoteleso-
wego] .
E l i t r o p i o : Ot to. Opowiem Wam, co czyni, eby nie
by krzywoprzysizeami. Z trzech studni, ktre si znajduj przy
uniwersytecie, jedn nazwali Fons Aristotelis [rdo Arystote-
lesa] , drug Fons Pythagorae [rdo Pitagorasa], a trzeci Fons
Platonis [rdo Platona]. Poniewa z tych trzech rde czer-
pi wod do wyrobu piwa i miodu (co prawda z tych samych
rde pij te wod woy i konie), nie ma wic takiego, kto
przebyby trzy lub cztery dni, a nawet mniej, w salach wyka-
dowych i kolegiach, eby nie pi nie tylko ze rda Arystote-
lesa, ale take Pitagorasa i Platona.
A r m e s s o : Niestety, wszystko, co mwicie, a nazbyt jest
prawdziwe. Wynika z tego, o Teofilu, e doktorzy s dzi cenie-
ni tak tanio, jak sardynki; mao trudu zuyto na ich wyhodowa-
nie, znalezienie i zowienie, mona wic je kupi za nisk cen.
Z tej te przyczyny w naszych czasach tak wielu jest doktorw,
nie dotyczy to oczywicie reputacji niektrych uczonych znanych
z wymowy, erudycji, dobrych manier, jak na przykad Tobiasz
Mattheo, Culpeper i inni, ktrych nie wymieniam, e gdy kto
nazywa si doktorem, to nie uwaaj go za czowieka, ktry
otrzyma nowy stopie szlachetnoci, ale raczej podejrzewaj
o wrcz przeciwn natur i charakter, chyba e jest szczeglnie

.198
znany. Z tego wynika, e _ ten, kto jest szlachcicem z urodzenia
lub z jakowego przypadku i czy z tym najwaniejsz cz
szlachectwa, a mianowicie, nauk, wstydzi si naukowych stop-
ni i tytuu doktora; wystarczy mu, e jest uczony. Takich wi-
cej znajdziesz na dworach ni pedantw na uniwersytecie.
F i l o t e o : Nie ualajcie si na to, Armesso! Wszdzie bo-
wiem, gdzie s doktorzy i ksia, znajdziecie zarwno jeden, jak
i drugi posiew tych ludzi. Dlatego te ci, ktrzy naprawd s
uczonymi i naprawd kapanami, choby nawet byli niskiej kon-
dycji, nie mog by nieuprzejmi i nieszlachetni, gdy nauka jest
najlepsz drog do tego, eby ducha ludzkiego uczyni heroicz-
nym 37. Ale ci inni tym wyraniej wykazuj swe grubiastwo, im
bardziej d do tego, by grzmie razem z ojcem bogw lub
olbrzymem Salmoneusem S8, i na podobiestwo odzianego w pur-
pur satyra lub fauna wystpuj e straszn i majestatyczn py-
ch, gdy okrelili z krlewskiej katedry, do jakiej deklinacji na-
ley hic, haec i hoc nihil.
A r m e s s o : Porzumy te rozwaania. Jak ksig trzymacie
w rce?
F i l o t e o : S to pewne dialogi.
Armesso: Uczta popielcowa?
F i l o t e o : Nie.
A r m e s s o : C wic?
F i l o t e o : S to inne dialogi, w ktrych zgodnie z nasz me-
tod rozprawia si O przyczynie, pocztku i jednoci.
A r m e s s o : Jacy tu wystpuj interlokutorzy? Moe jaki
nowy diabe w rodzaju Fruli czy Prudencjusza, tak e wpadnie-
my znw w ze towarzystwo?
F i l o t e o : Nie ma obawy. Z wyjtkiem jednego s to spokojni
i uczciwi ludzie.
A r m e s s o : Ze sw Waszych wynika, e z tych dialogw
trzeba bdzie jeszcze co nieco wyskrobywa.
F i l o t e o : Nie miejcie wtpliwoci, Panie. Kogo swdzi
niech skrobie, a kogo boli niech pociera.
A r m e s s o : A jednak?
F i l o t e o : Znajdziecie tu jako jednego z interlokutorw

.199
uczonego, sprawiedliwego, miociwego, dobrze uoonego i wier-
nego mego przyjaciela, Aleksandra Dicsona 3, ktrego Nolaczyk
kocha jak renic oka swego; on to wanie spowodowa, e spra-'
wy te poddane zostay rozwaaniu. Wprowadzony zosta do dia-
logu jako ten, ktry Teofilowi daje materia do rozmyla. Dru-
gim bdzie Teofil, ja. sam. Zalenie od okolicznoci bd rozr-
nia, definiowa i demonstrowa odnonie do przedmiotu. Trze-
cim bdzie Gervasio, czowiek nie naszego zawodu, ale ktry dla
rozrywki pragnie by na naszym zebraniu. Jest to osoba, ktra ani
pachnie, ani mierdzi, zabawia si czynami Polihimnia i daje
mu od czasu do czasu mono wypowiedzenia jego bazestw.
w przeklty pedant bdzie czwartym. Jest to jeden z surowych
cenzorw filozofii, przeto nazywa siebie Momusem, ywi go-
rce uczucie dla swego stada schoastw, przeto poda mioci
sokratycznej; zastarzay wrg pci niewieciej; poniewa nie jest
fizykiem, uwaa si za Orfeusza, Muzajosa 40, Tityrusa 41 i Am-
fiona 42. Jest to jeden z tych ludzi, ktrzy gdy zbudowali pikne
zdanie, napisali eleganck episto lub wykroili pikny zwrot
w stylu Cycerona, wyobraaj sobie, e zmartwychwsta w nich
Demostenes 43 , kwitnie Cycero, yje Sallustiusz 44 , e przebywa
tam Argus 45, ktry rozpatruje kad liter, kad sylab, kade
powiedzenie; tu Rhadamantus umbras vocat ille silentium [wzy-
wa cienie milczcych]; tu Minos, krl Krety 46, urnam movet [po-
rusza urn]. Tacy badaj oracje, otwieraj dyskusj o zwrotach,
aby powiedzie: te nale do poety, te do pisarza komicznego, te
do mwcy; to jest powane, to jest lekkie, to jest wzniose, tamto
humile dicendi genus [poziomy sposb mwienia]; ta oracja jest
chropawa i byaby lejsza, gdyby bya zbudowana w ten sposb;
to jest pocztkujcy pisarz, mao zna antyczno, non redolet Ar-
pinatem, desipit Latium [nie mierdzi Cyceronem, nie rozumie si
na klasycznej acinie]. Ten zwrot nie jest toskaski, nie znajdziesz
takiego ani u Boccaccia 47 ani u Petrarki 4 8 czy innych znakomi-
tych autorw. Nie pisze si po wosku homo, lecz orno, nie honore,
lecz onore, nie Polihimnio, lecz Poliinnio. To jest jego tryumf;
jest zadowolony z siebie, postpki wasne podobaj mu si bar-
dziej ni wszystkie inne. Jest Jowiszem, ktry oglda i obserwuje

.200
z wysokiej baszty ycie innych ludzi naraone na tyle bdw,
klsk, nieszcz i nieuytecznych prac. Tylko on jeden jest szcz-
liwy, tylko on jeden yje niebiaskim yciem, kontemplujc sw
bosko w zwierciadle jakiego spicilegium 49, wokabularza, cale-
pina 50, leksykonu cornu copia 51 lub izoliusa 52 Obdarzony tak
zarozumiaoci, gdy kady inny jest jednostk, on jest wszystkim.
Gdy si mieje, nazywa siebie Demokrytem; gdy si smuci, jest
Heraklitem; gdy dysputuje, jest Chryzypem 53 ; gdy rozprawia,
jest Arystotelesem; gdy si bawi chimerami, jest Platonem, a gdy
mruczy kazanie, tytuuje si Demostenesem; gdy konstruuje zda-
nia na sposb Wergilego, jest Maronem 54. Tu koryguje Achil-
lesa 55, aprobuje Eneasza, gani Hektora, wykrzykuje przeciw Pir-
rusowi 56, boleje nad Priamem 57 , oskara Turnusa 58 , usprawie-
dliwia Dydon 59, poleca Achatesa a w rezultacie, gdy verbum
verbo reddit [dodaje sowo do sowa] i nawleka dzikie synonimy,
nihil divinum a se alienum putat [uwaa, e nic boskiego nie jest
mu obce], I kiedy tak pyszakowato schodzi ze swej katedry, jak
kto, kto rozporzdza niebiosami, kto rzdzi senatami, zwycia
armie, reformuje wiaty, jest przekonany, e gdyby nie niespra-
wiedliwo czasw, czyniby to wszystko w rzeczywistoci, co robi
- li tylko we wasnym mniemaniu. O tempora, o mores! [O czasy,
o obyczaje!] Jake rzadcy s ci, ktrzy rozumiej natur party-
cypiw, przyswkw i spjnikw. Ile czasu mino, zanim zna-
leli podstaw i prawdziw przyczyn, dlaczego przymiotnik po-
winien zgadza si z rzeczownikiem, dlaczego zaimek wzgldny
musi si zgadza z poprzednikiem i wedug jakiej reguy kadzie
si przed lub po zdaniu; w jakiej mierze i w jakim porzdku
naley stawia wykrzykniki wyraaj^ smutek lub rado, jak
ach", och" i inne przyprawy, bez ktrych kada mowa pozba-
wiona byaby wszelkiego smaku?
E l i t r o p i o : Mwcie, co chcecie, moecie sdzi, jak Wam
si podoba, ale ja Wam powiadam, e dla szczcia w yciu le-
piej jest uwaa si za Krezusa bdc biednym, ni sdzi, e
jest si biednym, a by Krezusem. Czy nie daje wicej szczcia
posiadanie gupiej biaogowy, ktra wydaje ci si pikn i za-
dowala ci, anieli Ledy 61 , czy Heleny 62 , ktra ci si uprzy-

.201
/

krzy lub znudzi? C przeszkadza tym znw by nieukami i po-


stpowa niegodnie, jeeli tym s bardziej szczliwi, im wicej/
podobaj si sobie? wiea trawa jest dobra dla osa, a owies
dla konia, tak samo jak dla Was najlepszy chleb lub kuropatwa.
wini tak samo smakuj odzie i boto, jak Jowiszowi ambrozja
i nektar. Chcecie moe wytrci ich z tego stanu bogiej gupoty,
aby za te Wasze starania nie omieszkali rozbi Wam gowy? Kto
wie, czy to czy tamto jest szalestwem? Pewien pyrrhonista po-
wiedzia: Kto wie, czy stan, w ktrym si znajdujemy, nie jest
mierci, a stan tych, ktrych nazywamy zmarymi, nie jest y-
ciem?" Tak samo, kto wie, czy cakowite szczcie i prawdziwy
stan bogoci nie polega na waciwym poczeniu i zestawieniu
czci mowy?
A r m e s s o : Tak ju zbudowany jest wiat. My miejemy si_
z pedantw i gramatykw, sprytni dworzanie miej si z nas,
bezmylni mnisi i ksia miej si ze wszystkich; z kolei pe-
danci kpi z nas, my z dworzan i wszyscy z mnichw; w kocu
miejc si jeden z drugiego, spostrzegamy, e jestemy rni in
specie [w gatunku], ale jednakowi in genere, numer o et casu
[w rodzaju, liczbie i przypadku].
P i I o t e o : Dlatego rne s rodzaje i sposoby oceny, rne ich
stopnie, ale szczeglnie surowe, bezwzgldne, okropne i straszne
s tych naszych arcyuczonych. Z tego te wzgldu musimy przed
nimi zgina kolana, pochyla gow, przewraca oczyma, wznosi
rce, wzdycha, paka, wykrzykiwa i prosi o ask. Zwracam
si wic do was, ktrzy trzymacie w rku bero Merkurego, kt-
rzy rozstrzygacie spory i okrelacie zatargi midzy miertelnymi
a bogami, do was, o Menippowie 63, ktrzy siedzc na kuli Ksiyca
wywrconymi i opuszczonymi oczyma spogldacie z obrzydzeniem
i pogard na nasze postpki. Do was, o giermkowie Pallady,
chorowie Minerwy, marszakowie dworu Merkurego, lusarze
Jowisza, bracia mleczni Apollina, fagasy Epimeteusza 64 , kom-
panowie Bachusa, poganiacze Ewantek 65 , biczownicy Edonid 66 ,
gachowie Thyad 6 7 , ekscytatorzy Menad 68 , dekoratorzy Bassa-
ryd9, ujedacze Mimallonid 70, naonicy nimfy Egerii 71 , stra-
nicy entuzjazmu, przywdcy wesokw Wdrownych, rozpustnicy

.202
Demogorgony, dioskurowie 72 chwiejnych nauk, skarbnicy Panto-
morfeusza, kozy ofiarne arcykapana Arona 73 wam zlecamy
w opiek nasz proz, wam podporzdkowujemy nasze muzy, prze-
sanki; subsumpcje, dygresje, nawiasy, dodatki, klauzule, periody,
konstrukcje, przydawki i epitety. O wy, rozkoszni wodoleje, co
przy pomocy piknej elegancji okradacie ducha, ptacie nam
serca, fascynujecie umys i wtrcacie nierzdne dusze nasze do
zamtuza, starajcie si doprowadzi do waciwego stanu nasze
barbaryzmy 74 , wygadcie nasze solecyzmy75, naprawcie niefo-
remne wyraenia, wykastrujcie naszych Sylenw, poskromcie czci-
cieli Noego, uczycie eunuchami nasze makrologie 76 , zaatajcie
nasze eklipsy 77, poskromcie tautologie 78, miarkujcie nasze akry-
logie 79 , darujcie rubasznoci, wybaczcie gadulstwo, przebaczcie
nieprzyzwoitoci.
Zaklinam was wszystkich razem, a w szczeglnoci ciebie, o su-
rowy, napuszony i ponury mistrzu Polihimnio, abycie odrzucili
lep wcieko i tak wystpn nienawi do szlachetnej pci
niewieciej; nie przeladujcie tego, co jest pikne na wiecie
i czym zachwyca si niebo swymi niezliczonymi oczyma. Opami-
tajcie si, opamitajcie, wezwijcie wasz rozsdek, a przekonacie
si, e ta wasza zo nie jest niczym innym, jak wyranym ob-
dem i wciekym szalestwem. Czy istnieje kto bardziej tpy
i pozbawiony uczucia ni ten, kto nie dostrzega wiata? Jaka
gupota moe by bardziej wstrtna, ni byjiieprzyjaielm samej
natury przez nienawi do pci, jak ten barbarzyski krl Sarcy,
ktry, wyuczony przez was, twierdzi:

Natura non pu far cosa perfetta,


Poi che natura femina vien detta

[Niedoskonaa, bo si natura mianuje


Imieniem biaogowskiem, co w statku szwankuje].*

Rozwacie troch prawd, podniecie wzrok na drzewo wia-


domoci dobrego i zego, a zobaczycie rnic i przeciwiestwo
midzy jednym a drugim. Przypatrzcie si: tu s mczyni, a tu
* Ariosto, Orland szalony, pie 27, o k t a w a 120, t u m . P . Kochanowski, Krakw 1905.

203'
kobiety. Tu spostrzegacie tuw, ktry jest waszym przyjacie-
lem mczyzn tam dusz, ktra jest waszym wrogiem ko-/
biet. Tu mczyzna-chaos, tam kobieta-ukadno, tu sen tam
czujno; tu letarg tam pami; tu gniew tam przyja; tu
strach tam pewno; tu rygor tam grzeczno; tu spr tam
zgoda; tu sza tam spokojno; tu bd tam prawda; tu de-
fekt tam doskonao; tu czyciec tam szczliwo; tu Po-
lihimnio pedant tam muza Polihimnia8<). Krtko mwic,
wszystkie wystpki, niedostatki i przestpstwa s mskiego ro-
dzaju, a wszelkie cnoty, doskonaoci i aski eskiego. Dla-
tego te mdro, sprawiedliwo, odwaga, umiar, pikno, ma-
jestaty czno, godno, bosko tak nazywamy i tak je sobie wy-
obraamy, malujemy i opisujemy i takie te s. Teraz od tych
rozwaa teoretycznych, poznawczych i gramatycznych, odpo-
wiednich dla Waszej argumentacji przejdmy do uzasadnie
naiairpyh, realnyfr i praktycznych. Czy nie wystarczy jednego
tylko przykadu, eby ci zwiza jzyk, zamkn usta i skonfun-
dowa ci wraz ze wszystkimi tymi kompanami? Czy znajdziesz
mczyzn lepszego lub choby podobnego cf~"boskiej Elbiety
paoujcejwu..nglii?^ Poniewa jest utalentowana, wysawiana,
miowana znaj3uje si pod opiek i ochron niebios i korzysta
z ich przychylnoci to daremn byaby prba pomniejszenia
jej znaczenia przy pomocy innych sw lub si. Czy znajdzie si
w caym krlestwie kto godniej szy wrd szlachty, kto bardziej
bohaterski; wrd uczonych kto bardziej od niej uczony; wrcj"
doradcw mdrzejszy ni ta Pani? Sofonisba 81 , Faustyna 82 , Se-_
miramida 8S, Dydona, Kleopatra 84 i wszelkie inne, ktre w daw-
nych czasach mogy by chwa Woch, Grecji, Egiptu i innych
krajw Europy i Azji, czy nie wydaj si nam w porwnaniu
z ni bardzo liche, zarwno pod wzgldem powabu cielesnego,
jak i pod wzgldem opanowania jzykw pospolitych i uczonych,
znajomoci nauk i sztuk, roztropnoci rzdzenia, szczliwego
i bardzo dugiego panowania oraz wszelkich innych spoecznych
i naturalnych cnt? wiadkami niechaj bd jej czyny i szczli-
we wydarzenia, ktre ze szlachetnym zachwytem podziwia nasz
wiek. W tym czasie, gdy w Europie Tybr biey rozgniewany,

.204
Po grony, Rodan gwatowy, Sekwana skrwawiona,
Garonna zmcona, Ebro wcieke, Tag szalejcy, Mo-
za stroskana, a Dunaj niespokojny, Elbieta splendorem
swych oczu ju ponad dwadziecia pi lat uspokaja burzliwy
ocear/, ktry cigymi przypywami i odpywami radonie i spo-
kojnie przyjmuje w swe szerokie ono ukochan Tamiz, ta za,
daleka od wszelakiej obawy i troski, bezpiecznie i wesoo pynie
wijc si wrd zielonych brzegw! A wic, by zacz od tego,
co jest najwaniejsze...
A r m e s s o : Zamilcz, zamilcz, o Filoteo! Nie staraj si doda-
wa wody do naszego oceanu i wiata do naszego soca. Prze-
sta udawa roztargnionego, by nie powiedzie gorzej, kiedy tak
dysputujesz z nieobecnym Polihimnio. Daj nam na krtki czas
rkopis owych dialogw, abymy nie pozostali bezczynni przez
ten dzie i godziny.
F i l o t e o : Bierzcie i czytajcie!

K o n i e c p i e r w s z e g o d i a l o g u
D I A L O G D R U G I
Osoby: Aleksander Dicson, Teofil, Gervasio, Polihimnio. .

i c s o n ; Bagam, mistrzu Polihimnio, i ty, Gervasio,


nie przerywajcie naszych rozmw.
P o l i h i m n i o : Fiat. [Niechaj tak bdzie].
G e r y a s i o 1 : Jeeli ten, kto jest magistrem, zabiera gos, nie
mog milcze.
D i c s o n : Twierdzicie wic, Teofilu, e wszelka rzecz, ktra
nie jest prapocztkiem i praprzyczyn, ma pocztek i ma przy-
czyn?
T e o f i l : Bez wtpienia i bezsprzecznie.
D i c s o n : A wic utrzymujecie, e ten, kto zna rzeczy spo-
wodowane i poczte, zna tym samym przyczyn i pocztek?
T e o f i l : Nie atwo poznaje on najblisz przyczyn i naj-
bliszy pocztek, a z najwikszym trudem, zaledwie lady, pierw-
szej przyczyny i prapocztku.
D i c s o n : W jaki sposb sdzicie, e rzeczy majce przyczyn
i pocztek pierwszy i najbliszy mog by prawdziwie poznani,
jeeli zgodnie z przyczyn sprawcz, ktra naley do liczby zja-
wisk sprzyjajcych realnemu poznaniu rzeczy, pozostaj ukryte?
T e o f i l : Twierdz, e atw jest rzecz ukada doktryn
0 sposobach dowodzenia, natomiast trudno jest czego dowie.
Bardzo atwo jest ukada przepisy na uzasadnienie przyczyn,.
okolicznoci i metody jakiej doktryny, ale nasi metodolodzy
1 analitycy le stosuj swe narzdzia, swe zasady metodologiczne
i sztuk sztuk.
G e r y a s i o : Na podobiestwo tych, ktrzy potrafi robi
pikne szpady, lecz nie potrafi nimi wada.
P o l i h i m n i o : Ferme! [Oczywicie!]
G e r v a s i o : Oby oczy twe zostay.zamknite, by ich nigdy
nie mg otworzy.

.206
T e o f i l : Dlatego twierdz, e nie naley da od filozofa
na'tury, aby przytoczy wszystkie przyczyny i pocztki, lecz je-
dynie tylko fizyczne, a z tych gwne i osobliwe. I chocia za- ^
le one od prapocztku i praprzyczyny i dlatego te mwi
o nitfh, e maj t przyczyn i ten pocztek, jednake nie ma
takiego konieznego stosunku, by od poznania jednego zaleao
poznanie drugiego i nie mona te da, eby byy umieszczo-
' ne w jednej i tej samej dyscyplinie wiedzy.
D i c s o n : Jak to naley rozumie?
T e o f i l : Poniewa z poznania wszystkich rzeczy zalenych
nie moemy wysnu innej znajomoci pierwszego pocztku i przy-
czyny jak tylko sposobem mniej skutecznym wykrycia ich ladu
(wszystko dzieje si bowiem z jego woli lub dobroci, ktra jest
zasad jego dziaania i od ktrej pochodz wszystkie skutki).
To samo mona upatrywa w dzieach sztuki, z tym e ten, ktry
oglda posg, nie widzi rzebiarza; kto patrzy na portret Heleny,
nie widzi malarza Apellesa, widzi jeno rezultat dziaania, wy-
nikajcego z dobroci geniusza Apellesa; wszystko to jest wyni-
kiem przypadkowoci i waciwoci istoty tego czowieka, ktry
pod wzgldem swego absolutnego jestestwa nie zosta przez nas
zupenie poznany.
D i c s o n : A wic pozna Wszechwiat nie znaczy pozna
ktry z bytw albo substancji prapocztku, ale pozna jak
przypado przypadoci.
T e o f i l : Tak jest.. Nie chciabym jednak, ebycie sobie wy-
obraali, jakobym rozumia, e w Bogu zawarte s przypadoci,
e moe on by poznany niejako za pomoc swych przypadoci.
D i c s o n : Nie przypisuj Wam tak tpego umysu, ale wiem,
e zupenie co innego jest powiedzie o jakiej rzeczy, ktra
jest obca boskiej naturze, e jest przypadoci, a zupenie co
innego, e jest jej przypadoci, a zupenie co innego twierdzi,
e jest ona niby jej przypadoci. Pod tym ostatnim okrele-
niem, jak uwaam, rozumiecie, e rzeczy s wynikiem dziaania
boskiego, ale te wyniki, chocia s substancj rzeczy, a take sa-
mymi naturalnymi substancjami, s jednak jakby najbardziej od-

.207
\ dalonymi przypadociami dla. zdobycia odpowiedniego poznania
[nadprzyrodzonej istoty boskiej.
4
T e o f i l : Dobrze mwicie.
D i c s o n : Take o tej boskiej substancji nie moemy dowie-
dzie si nic zarwno z tego wzgldu, e jest ona nieskoczona,
jak i z powodu tego, e jest ona bardzo daleka od tych wynikw,
ktre s skrajn granic naszej zdolnoci rozuiriowania. Moemy
_jedynie pozna lady jej, jak twierdz platonicy, oddalone wy-
niki, jak mwi perypatetycy, powok, jak mwi kabalici 2 ; mo-
emy j obserwowa, spogldajc poza siebie, jak pouczaj ta-
mudyci, w zwierciadle, w cieniu, za pomoc zagadek, jak uwa-
aj apokaliptycy 3 .
T e o f i l : Tym bardziej, poniewa nie ogarniemy od razu i do-
skonale tego Wszechwiata, ktrego substancj i najistotniejsze
tak trudno zrozumie, wynika std, e poznajemy pierwszy po-
cztek i przyczyn z ich wynikw w znacznie mniejszym stopniu,,
anieli mona pozna Apellesa na podstawie stworzonych przez
niego posgw. Te bowiem moemy obejrze w caoci, a rw-
nie zbada cz za czci, ale nie mona tego uczyni w sto-
sunku do wielkiego i nieskoczonego tworu potgi boskiej. Po^
dobiestwo to winno by rozumiane z ograniczeniem.
D i c s o n : Tak jest i tak to rozumiem.
T e o f i l : Dlatego te najlepiej bdzie wstrzyma si od roz-
mw o tak podniosej materii.
D i c s o n : Zgadzam si z tym, gdy wystarczy moralnie i teo-
logicznie zna prapocztek w tych granicach, w jakich go nam
odkryy wysze bstwa i wytumaczyli boscy ludzie. Prcz tego
nie tylko wszelki zakon i teologia, ale rwnie wszystkie zrefor-y
mowane filozofie przychodz do wniosku, e jedynie profana
i niespokojny umys cechuje dno do szukania sensu i ch
zdefiniowania tych rzeczy, ktre znajduj si poza sfer naszego
rozumienia.
T e o f i l : Dobrze. Ale te poszukiwania nie tyle godne s po-
tpienia, ile raczej na najwysze pochway zasuguj ci, ktrzy
d do poznania tego pocztku i przyczyny w tym celu, aby
w miar monoci zrozumie ich wielko, spozierajc oczyma

.208
rozsdnymi na te wspaniae gwiazdy"! wiecce ciaa. Tyle bo-
wiem jest zamieszkaych wiatw i tyle wielkich ywych cia
i najwspanialszych bstw, jak niezliczone s ogldane przez nas
\yiaty *, niewiele rnice si od tego wiata, do ktrego naley-
my., Poniewa niemoliwe jest, eby istniay one same z siebie,
biorc pod uwag, e s to ciaa zoone i mog ulec rozkadowi
(chocia nie z tego powodu zasuguj na zagad, jak to dobrze
wyoone jest w Timaiosie5), to z koniecznoci wynika, e znaj
one pocztek i przyczyn, a wic rwnie wielko swego istnienia,
ycia i dziaania. Wskazuj one i gosz w nieskoczonej prze-
strzeni, niezliczonymi gosami nieskoczon doskonao i maje-
stat swego prapocztku i praprzyczyny. A wic pozostawiajc na(
uboczu jak mwicie to roztrzsanie, poniewa przewysza
ono wszelki sens i intelekt, bdziemy rozpatrywali pocztek i przy-
czyn w takim stopniu, w jakim przejawiaj si w ladzie, bd
te s sam natur, odbijaj si na jej powierzchni lub w jej
wntrzu. Prosz mi zadawa pytania w pewnym porzdku, jeeli
pragniecie, abym kolejno na nie odpowiada.
D i c s o n : Tak te bd postpowa. A poniewa zwyklicie
mwi przyczyna i pocztek, chciabym przede wszystkim wie-
dzie, czy uwaacie te pojcia za synonimy.
T e o f i l : Nie.
D i c s o n : Jaka jest wic rnica midzy jednym a drugim
terminem?
T e o f i l : Odpowiem, e nazywajc Boga prapocztkiem "
i praprzyczyn rozumiemy jedn i t sam rzecz w rnych zna-
czeniach; kiedy za mwimy o pocztkach i przyczynach w przy-
rodzie, rozumiemy rnorodne rzeczy w ich rnorodnych uj-
ciach. Nazywamy Boga prapocztkiem w tym sensie, w jakim
wszystkie rzeczy nastpuj po nim wedug pewnego porzdku
wczeniejszego lub pniejszego, lub te zgodnie z natur, trwa-
niem i godnoci. Nazywamy Boga przyczyn w takim sensie,
w jakim wszystkie rzeczy rne s od niego, jak skutek od spraw-
cy, wytwr od wytwrcy. I te dwa ujcia s rne, gdy nie ka-
da rzecz, ktra istnieje pierwej i jest bardziej godna, jest przy-
czyn tego, co istnieje pniej i jest mniej godne, i nie kada

H Pisma filozoficzne 209


rzecz, ktra jest przyczyn, istnije pierwej i jest bardziej godna
od tej, ktra jest wynikiem, jak to jest jasne dla kadego, kto
dobrze rozumuje. '
D i c s o n : Powiedzcie wic, ze stanowiska filozofii natury jaka '
jest rnica midzy przyczyn i pocztkiem?
T e o f i l : Co prawda, uywa si jednego wyraenia zamiast
drugiego, jednake gdy si chce mwi cile, nie kada rzecz,
ktra jest pocztkiem, jest przyczyn, gdy np. punkt jest poczt-
kiem linii, ale nie jej przyczyn; chwila jest pocztkiem dziaania,
terminus a quo unde, jest pocztkiem ruchu, ale nie przyczyn
ruchu; przesanki s pocztkiem argumentacji, ale nie jej przy-
czyn. Ale pocztek jest oglniejszym terminem ni przyczyna.
D i c s o n : A wic precyzujc te dwa terminy i sprowadzajc
do pewnego waciwego ich znaczenia, i zgodnie ze zwyczajem
tych, ktrzy mwi poprawnie, sdz, e chcecie, aby przez pojcie
pocztek rozumie to, co w sposb wewntrzny wspdziaa
w tworzeniu rzeczy i pozostaje w wytworze, jak np. materia
i forma 6 , ktre pozostaj w zoeniu, albo te elementy, z ktrych*,
si skada rzecz i na ktre si rozkada. Przyczyn nazywacie to,
co zewntrznie wspdziaa w tworzeniu rzeczy i ma swoje istnie-
nie poza jej skadem, jak dziaajca przyczyna i cel, ktrym jest
podporzdkowana rzecz wytworzona.
- T e o f i l : Zupenie susznie.
E) i c s o n : A wic skoro ustalilimy rnice midzy tymi po-
jciami, pragnbym przede wszystkim, abycie wyjanili swj
stosunek do przyczyn, a nastpnie do pocztkw. Co si tyczy
przyczyn, to chciabym przede wszystkim wiedzie, co to jest
sprawcza praprzyczyna i co to jest formalna przyczyna, o ktffcj
mwicie, e jest poczona ze sprawcz. W kocu, co to jest
ostateczna przyczyna, ktra tamt wprawia w ruch. _
T e o f i l : Bardzo mi si podoba porzdek proponowany przez
Was. Co si tyczy przyczyny dziaajcej, twierdz, e uniwersal-
nym sprawc fizycznym jest wanie uniwersalny intelekt, bdcy
pierwsz i najwaniejsz cech duszy wiata 7, ktra jest uniwer-.
saln jego form.
D i c s o n : W zasadzie wydaje mi si to Wasze twierdzenie

.210
zgodne \ze zdaniem Empedoklsa 8, jest jednak sformuowane, wier-
niej, dokadniej i przejrzyciej; prcz tego, jak z powyszego
wida, jest ono gbsze. Dlatego sprawicie nam przyjemno, je-
eli przystpicie do szczegowego wytumaczenia wszystkiego,
poczynajc od wyjanienia, co to jest w uniwersalny intelekt.
T e o f i l : Uniwersalny intelekt jest to wewntrzna, najbardziej
realna i waciwa zdolno oraz cz potencjalna duszy wiata.
Jest to jedno i to samo, co wypenia wszystko, owietla Wszech-
wiat, pobudza natur do waciwego tworzenia swych gatunkw
i w ten sposb ma zwizek z wytwarzaniem rzeczy naturalnych,
podobnie jak nasz intelekt do odpowiedniego wytwarzania gatun-
kw racjonalnych. To wanie intelekt nazwany jest przez pita-
gorejczykw motorem i pobudzicielem Wszechwiata, jak to wy-
jania poeta, gdy mwi:
Totmque infusa per artus
Mens agitat molem, e t j o t o se corpore miscet.
[ywotny duch swym tchnieniem przenika do wntrza,
Moc swoj i ruch dajc wszelakiemu ciau]. *
Przez platonikw nazwany zosta budowniczym wiata 9 . Ten
budowniczy powiadaj pochodzi z wyszego wiata, ktry
w rzeczywistoci jest jeden, do tego zmysowego wiata, podzie-
lonego na wiele, gdzie panuje nie tylko przyja, ale rwnie
rozdwik skutkiem odlegbci midzy czciami. w intelekt
przekazujc i oddajc co nieco z siebie materii pozostaje spo-
kojny i 'nieruchomy i tworzy wszystko. Przez magw zosta on
nazwany najpodniejszym nasieniem, a nawet siewc; on to bo-
wiem zapadnia materi wszelkimi formami i zgodnie z ich sen-
sem i warunkami nadaje jej ksztat, modeluje i ukada w tak
cudownym porzdku, e nie mona go przypisa przypadkowi lub
jakiemu innemu pocztkowi, ktry nie potrafi rozrnia i po-
rzdkowa. Orfeusz nazywa go okiem wiata, gdy intelekt obser-
wuje wewntrz i z zewntrz wszystkie rzeczy naturalne, eby
wszystko nie tylko wewntrznie, ale i zewntrznie tworzyo si
i zachowywao wedug waciwej symetrii. Przez Empedo-
* Wergiliusz, Eneida, ks. VI, w. 726727, t u m . T . Karyowski, W r o c a w 1950.

U*
.211
kiesa 10 zosta on nazwany rozrniajcym, jako ten, ktry nie-
ustannie rozwija niewyrane formy w onie materii i z rozpadu t
jednej rzeczy wywouje narodziny drugiej. Plotyn 11 nazywa go
ojcem i prarodzicem, gdy rozrzuca on nasiona na polu natury
i jest najbliszym rozdawc form. My nazywamy go wewntrznym
artyst 12, poniewa formuje on materi oraz figur od wewntrz,
jak z wntrza nasienia i korzenia wyania i rozwija si pie;*
z wntrza pnia konary, z wntrza konarw uksztatowane gazie,
z wntrza tych ostatnich pczki, a z ich wntrza tworz si, kszta-
tuj, skadaj jakby z nerww licie, kwiaty, owoce, z wewntrz
take w okrelonym czasie odsya soki z listowia i owocw do
gazi, z gazi do pnia, z pnia do korzeni. Rozwijajc w podobny
sposb swe dziaanie w zwierztach na pocztku z nasienia
i ze rodka serca do zewntrznych czonw i cigajc potem
z tych ostatnich rozwinite zdolnoci dziaaniem tym jakby
czy uprzednio przecignite nici. A wic jeeli wierzymy, e
nie bez. rozmysu i intelektu zrobione s te jakby martwe przed-
mioty, ktre potrafimy wytwarza w pewnym porzdku i nala-*
dowczo na powierzchni materii, gdy obrabiajc i wycinajt
drzewo wywoujemy obraz konia, to czy nie powinnimy uwaa,
za jeszcze wikszy ten artystyczny intelekt, ktry z wntrza ma-
terii nasiennej buduje koci, przeciga chrzstki, dry arterie,
wydmuchuje pory, splata wkna, rozgazia nerwy i z takim
wielkim mistrzostwem ukada cao? Gzy nie jest wikszym, pod-
krelam, wikszym artyst ten, kto nie jest zwizany z jak je-
dyn czci materii, ale bez przerwy dokonywa wszystko we
wszystkim? S trzy rodzaje intelektu: boski, ktry jest wszystkim,/
w wiatowy, ktry robi wszystko, oraz inne poszczeglne, ktre
Staj si wszystkim, gdy potrzeba, aby midzy kracami znaj-
dowa si ten rodek, ktry jest prawdziw przyczyn sprawcz
wszystkich rzeczy natury, nie tylko zewntrzn, ale i we-
wntrzn.
D i c s o n : Chciabym wiedzie, jak rozrniacie przyczyn ze-
wntrzn i wewntrzn?
T e o f i l : Nazywam intelekt zewntrzn przyczyn, bo jako
przyczyna sprawcza nie wystpuje jako cz rzeczy zoonych

.212
i wytworzonych. Jest za wewntrzn przyczyn, jeeli nie dziaa
na materi i poza ni, ale tak, jak to dopiero co wyoyem.
Z tego wynika, e jest on zewntrzn przyczyn z powodu swego
istnienia? rnego od substancji i istoty wytwrcw, a take dlate-
go, e byt jego nie jest taki, jak u powstajcych i gincych rze-
czy, chocia dziaa on w nich. Jest on wewntrzn przyczyn
w stosunku do aktu swego dziaania.
D i c s o n : Wydaje mi si, e do mwilicie o przyczynie
sprawczej. Chciabym z kolei poj, co nazywacie formaln przy-
czyn, zwizan z przyczyn sprawcz. Moe tu idzie o pojcie
idealne? Albowiem kademu czynnikowi, ktry dziaa wedug
reguy intelektualnej, udaje si wywoa wyniki jedynie zgodne
z intencj, a ta zakada przedstawienie pewnej rzeczy; to za nie
jest niczym innym, jak form rzeczy, ktr ma by wytworzona.
Tym samym intelekt, ktry posiada zdolno wytwarzania wszel-
kich gatunkw i wydobywania ich w tak piknej architekturze
z potencji materii do aktu, z koniecznoci musi je wszystkie z gry
antycypowa wedug pewnej racji formalnej, bez ktrej czynnik
dziaajcy nie mgby przystpi do dziaania. Tak jak rzebiarz
nie mgby tworzy rnych posgw nie przemylawszy uprze-
dnio ich rnorakich form.
T e o f i l : Doskonale to rozumiecie: uwaam bowiem, e trze-
ba wzi pod uwag dwejakiego rodzaju formy: jedn, ktra jest
przyczyn ju nie sprawcz, ale t, dziki ktrej sprawcza wy-
konywa, i drug, ktra jest pocztkiem, ten za jest pobudzony
przez przyczyn sprawcz z materii.
D i c s o n : ^lel i ostateczn^ przyczyna^ ktr zakada czynnik
sprawczy, to doskonao ^Wszechwiata, ktra polega na tym,
e w rnorodnych czciach materii wszystkie formy aktualnie
istniej. Celem tym intelekt tak si zachwyca i lubuje, e nigdy
nie zmczy si wydobywaniem z materii wszelakiego rodzaju form,
jak to, zdaje si, zakada fwnie Empedokles.
T e o f i l : Zupenie susznie. Dodam do tego, e tak samo jak
sprawcza przyczyna jest uniwersalna we Wszechwiecie, a spe-
cjalna i szczeglna w jego czciach i czonach, tak te ten sam
charakter ma jej forma i cel.

.213
D i c s o n : Powiedzielimy ju do o przyczynach, przejdmy
do rozwaania o pocztkach.
T e o f i l : eby doj dd zasadniczych pocztkw rzeczy, bd'
najpierw rozpatrywa form jako do pewnego stopnia tosam
z omwion ju przyczyn sprawcz, gdy intelekt, ktry jest
potencj duszy wiata, zosta ju nazwany najbliszym sprawc
wszelkich rzeczy w naturze.
D i c s o n : Ale w jaki sposb ten sam podmiot moe by po-
cztkiem i przyczyn wszystkich rzeczy w naturze? Jak moe on ^
by powizany z nimi wewntrznie, a nie zewntrznie?
T e o f i l : Twierdz, e to nie jest niemoliwe, przyjmujc, i.,
dusza znajduje si w ciele jak sternik na okrcie. w sternik"
poruszajc si razem z okrtem jest jego czci, jeeli za roz-
patrywa go jako tego, ktry kieruje i porusza, to nie rozumiemy
go jako cz, lecz jako odrbn przyczyn sprawcz; Tak samo_
dusza Wszechwiata, o ile oywia i ksztatuje, jest jego wewntrz-
n i formaln czci, ale jeeli porusza i kieruje, nie jest cz-
ci i nie ma znaczenia pocztku, lecz przyczyny. W tym zgodny
jest z nami sam Arystoteles; jakkolwiek zaprzecza on, jakoby du-
sza miaa ten sam stosunek do ciaa, co sternik do okrtu, to jednak
rozpatrujc j wedug tej potencji, dziki ktrej ona rozumie
i wie, nie omiela si nazwa jej aktem i form ciaa, lecz czyn-
nikiem sprawczym oddzielonym od materii w swym istnieniu.
Mwi, e jest rzecz, ktra przychodzi z zewntrz, zgodnie ze
swym trwaniem oddzielonym od zoonego. j
D i c s o n : Zgadzam si z tym, co mwicie. Jeeli intelektualna
potencja naszej duszy moe by istnieniem oddzielonym od ciaa ,
i ma znaczenie przyczyny sprawczej, to tym bardziej naley to
twierdzi o duszy wiata. Plotyn bowiem w pismach swych prze-
ciwko gnostykom mwi, e dusza wiata kieruje Wszechwiatem
z wiksz atwoci ni nasza dusza naszym ciaem, Istnieje jed-
nak dua rnica midzy sposobem, jakim rzdzi jdna i druga.
Jedna nie jest skuta i rzdzi wiatem w ten sposb, e sama nie
jest zwizana z tym, nad czym panuje; nie doznaje cierpie od
innych rzeczy ani nie cierpi razem z nimi; bez przeszkd wznosi
si do wyszych rzeczy; dajc ciau ycie i doskonao, nie

.214
otrzynyije od niego adnej niedoskonaoci i dlatego wiecznie
zwizana jest z jednym i tym samym podmiotem. Co si za tyczy
drugiej, to oczywicie znajduje si w przeciwnych warunkach.
Ot jeeli zgodnie-z Wasz zasad doskonaoci wszystko to, co
znajduje si w niszych naturach, w znacznie wikszym stopniu
winno istnie i by poznane w naturach wyszych, to bez wt-
pienia winnimy uzna t rnic, ktr wysunlicie. Zostaje to
potwierdzone nie tylko przez dusz wiata, ale take przez kad
gwiazd, jak uwaa rzeczony filozof, bo wszystkie maj mono
kontemplowa bstwo, pocztki wszelakich rzeczy i porzdek
wszystkich czci Wszechwiata, i sdzi, e dzieje si to nie za
pomoc pamici, rozwaania i rozmyla, poniewa kady ich
czyn jest wieczny i nie ma aktu, ktry byby dla nich nowy; dla-
tego nic nie robi, co nie byoby odpowiednie do caoci, dosko-
nae w okrelonym, z gry ustanowionym porzdku, bez aktu
mylenia. Na przykadzie doskonaego pisarza i cytarzysty wy-
kazuje jeszcze Arystoteles, e natura nie rozumuje i nie myli,
ale uwaa, i std nie mona wyprowadzi wniosku, by dziaaa
ona bez rozumu i bez ostatecznej intencji. Doskonali muzycy
i pisarze mniej bowiem rozmylaj o tym, co czyni, a jednak
nie bdz tak, jak ludzie proci i bierni, ktrzy cho wicej my-
l i uwaaj, tworz dziea mniej doskonae i nie bez bdw.
T e o f i l : Zrozumielicie to. Teraz przejdmy do szczegw.
Wydaje mi si, e pomniejszaj dobro bosk i wspaniao tego
wielkiego tworu i obrazu prapocztku ci, ktrzy nie chc zrozu-
mie i przyzna, e wiat jest oywiony w swoich czonach; tak
jakby Bg by zazdrosny o swj obraz, jakby architekt nie kocha
swego poszczeglnego dziea. Platon mwi o nim, e cieszy si
swym dzieem, gdy w nim odbija si jego podobiestwo 13. I 'czy
oczom bstwa moe si przedstawi jaka rzecz pikniejsza ni
ten Wszechwiat? A poniewa skada si on z poszczeglnych
czci, to jak z nich naley ceni wicej anieli zasad formal-
n? Pozostawiam dla lepszego i bardziej szczegowego rozmy-
lania tysice naturalnych dowodw prcz przytoczonego topicz-
nego albo logicznego.
D i c s o n : Uwaam, e nie ma potrzeby stara si o to, ponie-

.215
wa aden mniej lub wicej znany filozof rwnie i spord pe-
rypatetykw nie bdzie przeczy, e wiat i jego sfery s w pe-
wien sposb oywione. Teraz pragnbym zrozumie, w jaki spo-'
sb chcecie, by ta forma przenikaa do materii-Wszechwiata?
T e o f i l : czy si ona z ni w ten sposb, e natura ciaa,
ktra sama z siebie nie jest pikna, posiada jednak zdolno
uczestniczenia w piknie, gdy podobnie jak nie ma pikna, ktre
nie wyraaoby si w jakim gatunku lub formie, tak samo nie
ma adnej formy, ktra nie byaby wytworem duszy.
D i c s o n : Zdaje mi si, e sysz co zupenie nowego. Moe-
uwaacie, e nie tylko forma Wszechwiata, ale wszystkie formy',
rzeczy w naturze s dusz?
T e o f i l : Tak.
D i c s o n : Wszystkie wic rzeczy s oywione?
T e o f i l : Tak.
D i c s o n : A kt si z tym zgodzi?
T e o f i l : A kt potrafi to racjonalnie obali?
D i c s o n : Jest oglne mniemanie, e nie wszystkie rzeczy
yj-
T e o f i l : Mniemanie bardziej powszechne nie jest bardziej
prawdziwe.
D i c s o n : Sdz, e to si atwo da obroni. Po to jednake,
by co uzna za prawd, nie wystarczy, e istnieje moliwo jej
obrony, ale trzeba to koniecznie udowodni. t
T e o f i l : To nie jest trudne. Czy nie ma filozofw, ktrzy
uwaaj, e wiat jest uduchowiony?
D i c s o n : Wielu jest takich filozofw, i to bardzo powa-
nych u .
T e o f i l : Dlaczego wic ci sami nie mieliby twierdzi, e
wszystkie czci wiata s uduchowione?
D i c s o n : Tak twierdz, to prawda, ale tylko w odniesieniu
do najwaniejszych czci, ktre s prawdziwymi czciami wia-
ta, poniewa zakadaj oni, e dusza znajduje si caa w caym
wiecie i caa w kadej jego czci, tak jak dusza ywej istoty,
ktr^zmysami postrzegamy, jest caa w kadej czci.

.216
T e o f i l : Jakie wic czci wiata nie s, Waszym zdaniem,
prawdziwymi jego czciami?
D i c s o n : Takie, ktre wedug perypatetykw nie s ciaami
pierwszymi, jak ziemia z wodami i inne czci, ktre wedug Was
stanowi twr cay, jak Ksiyc, Soce i inne ciaa. Prcz tych
gwnych tworw bywaj rwnie i takie, ktre nie s gwnymi
czciami Wszechwiata; jednym przypisuj dusz wegetatywn,
innym sensytywn, a innym intelektywn.
T e o f i l : Jeeli dusza z tego powodu, e znajduje si We
wszystkim, musi znajdowa si rwnie w czci, dlaczego nie
chcecie przyj, e znajduje si ona take w czciach czci?
D i c s o n : Przyjmuj to, ale tylko w odniesieniu do czstek
czci rzeczy oywionych.
T e o f i l : Jakie s rzeczy, ktre nie s oywione albo nie s
czciami rzeczy oywionych?
D i c s o n : Czy nie wydaje si Wam, e znajduj si one przed
naszymi oczyma? Wszystkie rzeczy, ktre nie maj ycia.
T e o f i l : Ale jakie s rzeczy, ktre nie maj ycia albo przy-
najmniej pocztku ycia?
D i c s o n : A wic w kocu uwaacie, e nie ma rzeczy, ktra
by nie posiadaa duszy albo przynajmniej pocztku ycia?
T e o f i l : W kocu doszedem wanie do tego wniosku.
P o l i h i m n i o : A wic martwe ciao ma dusz? A wic moje
buciki, moje pantofle, moje ostrogi, mj piercie i rkawice s
oywione? Moja toga i paszcz rwnie?
G e r v a s i o : Tak jest, panie, tk, mistrzu Polihimnio. Dla-
czegoby nie? Wierz mocno, e twoja toga i paszcz s oywione,
gdy zawieraj w sobie taki -twr, jak ty. Buty i ostrogi s rw-
nie oywione, gdy s na nogach; kapelusz, gdy jest na gowie,
ktra nie jest pozbawiona duszy. Stajnia rwnie jest oywiona,
gdy zawiera w sobie konia, mua albo te Wasz Wielmono.
Czy nie tak rozumiecie, Teofilu? Czy nie uwaacie, e lepiej to
zrozumiaem ni dominus magister [pan magister]?
P o l i h i m n i o : Cuium pecus? [Czyje jest bydo?] 15 . Jak
gdyby nie mona znale osw, ktre s etiam atque etiam [jak
najbardziej] subtelne. Jak omielasz si, todziobie, nieuku,

.217
chcie porwnywa si ze mn, arcyuczonym i kierownikiem
szkoy Minerwy? ,
G e r v a s i o ; Pax vobis, domine magister, servus sum seruorum
et scabellum pedum tuorum. [Pokj z wami, panie magistrze,
jestem sug sug i podnkiem ng twoich],
P o l i h i m n i o : Maledicat te deus in saecula saeculorum
[Niech ci Bg przeklnie na wieki wiekw],
D i c s o n : Bez gniewu. Pozwlcie nam dokoczy rozwaania
tych spraw.
P o l i h i m n i o : Proseuatur ergo sua dogmata Theophilus.
[Niechaj wic Teofil rozwija dalej swoje twierdzenia],
T e o f i l : Tak uczyni. Mwi zatem, e ani st nie jest oy-
wiony jako st, ani ubir, ani skra jako skra, ani szko jako
szko; ale jako rzeczy naturalne i zoone maj one materi i for-
m. Nawet nieznaczna i maa rzecz ma w sobie czci sub-
stancji duchowej, ktra gdy znajdzie gotowy podmiot, dy do
tego, by sta si rolin, zwierzciem i otrzymuje czony dowol-
nego ciaa, ktre powszechnie nazywamy , oywionym, gdy duch
znajduje si we wszystkich rzeczach i nie ma najdrobniejszego
ciaka, ktre nie miaoby w sobie moliwoci stania si oy-
wionym 16. .
P o l i h i m n i o : Ergo quidquid est, animal est. [A wic
wszystko, co istnieje, jest yjce].
T e o f i l : Nie wszystkie rzeczy, ktre posiadaj dusze, nazy-
wane s yjcymi.
D i c s o n : A wic wszystkie rzeczy co najmniej posiadaj
ycie?
T e o f i l : Uwaam, e rzeczy maj w sobie dusze, maj y-
cie, zgodnie z substancj, a nie z aktem i dziaaniem poznawal-
nym wedug wszystkich perypatetykw i tych, ktrzy okrelaj
ycie i dusz wedug pewnych zbyt wulgarnych zasad.
D i c s ora: Sowa Wasze wydaj mi si w pewien sposb
prawdopodobne. Mona by nimi poprze pogld Anaksagorasa 17,
ktry uwaa, e wszelka rzecz znajduje si^we wszelkiej rzeczy,
poniewa duch albo dusza, albo te uniwersalna forma znajduje
si w kadej rzeczy. Z wszystkiego moe powsta wszystko.

.218
T e o\f i 1: Stwierdzam rzeczy nie prawdopodobne, lecz praw-
dziwe, gdy duch ten znajduje si we wszystkich rzeczach, ktre
jeeli nie s tworami ywymi, s oywione, jeeli aktualnie nie
posiadaj czucia i ycia, to jednak s pocztkiem i poniekd
pierwszym aktem oywienia i ycia. I nie twierdz nic wicej,
gdy chc mwi o waciwociach wielu krysztaw 18 i drogo-
cennych kamieni, ktre po oszlifowaniu, nadaniu im ksztatu
i uoeniu w nierwne kawaki nabieraj pewnej zdolnoci wpy-
wu na ducha i wzbudzania nowych afektw i namitnoci nie
tylko cielesnych, ale rwnie duchowych. I wiemy rwnie, e
takie skutki nie wynikaj i nie mog wynika z waciwoci czy-
sto materialnych, ale odnosz si do symbolicznej yciowej i du-
chowej zasady. Prcz tego wyranie obserwujemy to samo
w martwych konarach i korzeniach, ktre oczyszczajc i zbiera-
jc soki, zmieniajc ducha wykazuj z koniecznoci skutki ycia.
Pozostawiam te na uboczu fakt, e nekromanci nie bez podstawy
maj nadziej uczynienia wielu rzeczy przy pomocy koci umar-
ych i uwaaj, e koci te zachowuj jeeli nie to samo, to jed-
nake taki lub inny akt yciowy, ktry w pewnych wypadkach
prowadzi do niezwykych wynikw. Bd jeszcze mia okazj
roztrzsania Z&gadnie umysu, ducha; duszy, ycia, ktre wszyst-
ko przenika, we wszystkim znafduje si i wprowadza w ruch
ca materi, napenia jej ono" i bardziej gruje nad ni, anieli
ona gruje nad nim, zwaywszy, e substancja duchow riiei moe
by przewyszona przez substancj materialn, ale raczej j w so-
bie zawiera 19.
D i c s o n : Wydaje mi si, e to odpowiada nie tylko myli
Pitagorasa, ktrego zdanie cytuje poeta, gdy mwi:

Principio coelum ac terras camposque liquentes,


Lucentemue globum lunae, Titaniaue astra,
Spiritus intus alit, totamque infusa per artus
Mens agitat molem, totoque se corpore miscet...

[Z pocztku niebo, ziemi, fal morskich odmty,


Ksiyc i gwiazd sklepienie, co w grze si spitrza,

.219
ywotny duch swym tchnieniem przenika do wntrza,
Moc swoj i ruch dajc wszelakiemu ciau...] *

ale rwnie myli teologa, ktry mwi: duch przenika i napenia


Ziemi i jest tym, ktry wszystko obejmuje". Inny za mwic,
by moe, o cznoci formy z materi i potencj twierdzi, e
przewysza j akt i forma.
T e o f i l : A wic jeeli duch, dusza, ycie znajduj si we
wszystkich rzeczach i w rnym stopniu wypeniaj ca materi,
to staje si pewne, e s prawdziwym aktem i prawdziw form
wszystkich rzeczy. A wic jjdusza wiatai jest formaln i kszta-
tujc zasad Wszechwiata i wszystkiego, co si w nim znaj-
duje. Twierdz, e jeeli ycie znajduje si we wszystkich rze-
czach, to dusza jest form wszystkich rzeczy; we wszystkim kie-
ruje ona materi i panuje nad czciami skadowymi, tworzy
ukad i konsystencj czci. I dlatego trwao jest rwnie wa-
ciw tego rodzaju formie, jak i materii. Jest ona, jak sdz,
jedna dla wszystkich rzeczy; zgodnie za z rnorodnoci roz-
kadu materii i zdolnoci czynnych i biernych zasad materii
tworzy najrnorodniejsze konfiguracje i powoduje rozliczne
uzdolnienia ukazujc raz ycie bez czucia, drugi raz ycie i czu-
cie bez intelektu; czasami za wydaje si, e wszystkie jej zdol-
noci s przytumione i odepchnite bd przez niedostwo, bd
przez inn cech materii. Forma zmieniajc miejsce i okolicz-
noci nie moe zanikn dlatego, e substancja d u c h o w a j e s t j i e -
mniej trwaa, jak materialna. A wic zniienlaj^ i gin tylko
formy zewntrzne, poniewa nie s to rzeczy, lecz tylko odnosz
si do rzeczy, nie s to substancje, lecz tylko przypadoci i oko-
licznoci substancji.
P o l i h i m n i o : Non entia sed entium. [Nie byty, lecz przy-
padoci bytw].
D i c s o n : Oczywicie, gdyby zniszczyo si cokolwiek z sub-
stancji, zniknby wiat.
T e o f i l : A wic mamy wewntrzn zasad formaln, wiecz-
n i trwa, ktra jest bez porwnania lepsza od tego, co wy-
* Wergiliusz, Eneida, ks. VI, w. 724728, tum. T . Karyowski, W r o c a w 1950.

220
225
mylili Sofici, ktrzy i a j m u j si przypadociami. Nie znaj
substancji rzeczy i w rezyltacie uwaaj, e substancje gin, gdy
po wikszej czci ^nazywaj substancj jrzedewszystkim ijjw-
nie to, co jest rezultatem skfadu, to za nie jest niczym innym,
jak przypaidloci nie zawierajc w sobie trwaoci i prawdy,
przechodzc w nico20. Twierdz oni, e czowiek naprawd
jest tym, co wynika ze skadnikw, dusza za tym, co przejawia
si jako doskonao i akt ywego ciaa, albo po prostu wyni-
kiem pewnej symetrii budowy i czonkw. Dlatego nie naley
si dziwi, e maj tak wielki strach przed mierci i sami tak
boj si mierci i rozkadu ci, ktrym grozi utrata istnienia, Prze-
ciwko takiej niedorzecznoci natura krzyczy gromkim gosem,
zapewniajc nas, e ani ciao, ani dusza nie powinny si ba
mierci, poniewa zarwno ^materia, jak i forma s zasadaipi
najbardziej staymi:
O genus attonitum gelidae formidine mortis,
Quid Styga, quid umbras, et nomina vana timetis,
Materiam vatum, falsique pericula mundi?
Corpora, sive rogus flamma, seu tabe vetustas,
Abstulerit, mala posse pati non ulla putetis:
Morte carent animae, semperque priore relicta
Sede, novis habitant domibus vivuntque receptae.
Omnia mutantur, nihil interit...
[O ludzie, przygnbieni zimn mierci trwog,
Czy Styks, Ereb 21 i duchy przeraa was mog,
T czcze wieszczw wymysy, te prne imiona,
Ta zmylonego wiata ikara urojona?
Ciao czy w ogniu sponie, czyli w grobie zgnij e^
Ju mk adnych nie moe cierpie, bo nie yje.
Dusza jest niemiertelna, bo dawne okrycie
Rzucajc, bierze nowe, a z nim nowe ycie.
...Wszystko pa wiecie si zmienia, nic si nie zatraci].*
D i c s o n : Wydaje mi si, e zgodnie z tym rzek Salomon
uwaany za najmdrzejszego wrd ydw: Quid est, quod est?
* Owidiusz, Przemiany, ks. X V , w. 153159, 165, tum. B. Kiciski, W r o c a w 1953.

A
Ipsum uod fuit. Quid est, uod fuit? Ipsurn uod est. Nihil sub
sole novum. [Czym jest to, co jest? Tym samym, c byo. Czym
jest to, co byo? Tym samym, co jest. Nic nowego pod socem] *.
P o 1 i h_i m n i o : A wic forma, ktr przyjmujecie, nie jest
czym istniejcym i zwizanym z materi, a istnienie jej nie za-
ley" ani od ciaa, ani od materii.
T e o f i l : Tak jest. Oprcz tego nie okrelam, czy wszelkiej
formie towarzyszy materia. Jednoczenie stanowczo twierdz
0 materii, e nie jest ona czci pozbawion formy, z wyjtkiem
rozumienia w sensie logicznym, jak u Arystotelesa, ktry nigdy
nie przestaje za pomoc rozumu dzieli tego, co zgodnie z natur
1 prawd jest niepodzielne 22 .
D i c s o n : Czy nie dopuszczacie istnienia drugiej formy prcz
tej, ktra wiecznie towarzyszy materii?
T e o f i l : Tak, i jeszcze bardziej naturalnej ni forma mate-
rialna, o czym bdziemy mwi pniej. Na razie prosz zau-
way to rozrnienie formy bdcej rodzajem pierwszej formy,
ktra formuje, rozprzestrzenia si i jest zalena. Poniewa for-
muje ona wszystko, jest we wszystkim, poniewa si rozprze-
strzenia, przekazuje doskonao caoci czciom. Poniewa jest
zalen i nie dziaa sama z siebie, przekazuje ona dziaanie ca-
oci czciom, a take nazw i byt. Taka jest forma materialna
jak forma ognia, ktrego kada cz grzeje, nazywa si ogniem
i jest ogniem. Po drugie, istnieje inny rodzaj formy, ktra kszta-
tuje i jest zalena, ale si nie rozprzestrzenia. I taka forma, po-
niewa udoskonala i aktualizuje cao, znajduje si we wszyst-
kim i w kadej czci caoci. Poniewa si nie rozprzestrzenia,
zdarza si, i akt caoci nie odnosi si do czci. Poniewa jest
zalena, przekazuje czciom dziaanie caoci. Tak jest dusza
wegetatywna i sensytywna, poniewa adna cz zwierzcia nie'
jest zwierzciem, niemniej kada cz yje i czuje. Po trzecie,
istnieje jeszcze inny rodzaj formy, ktra dziaa i czyni dosko-
na cao, ale nie zajmuje przestrzeni i nie jest zalena co do
dziaalnoci. Poniewa dziaa i udoskonala, znajduje si we
wszystkim i w kadej czci. Poniewa nie zajmuje przestrzeni*
* Ecclesiastes, I, 9.

.222
nie przekazuje czciom doskonaoci caoci. Poniewa nie jest
zalena, nie przekazuje dziaania! Tak jest dusza, o ile moe
wywiera wpyw intelektywny, i nazywa si intelektywna.,, Nie
stanowi ona czci czowieka, ktr mona by nazwa czowie-
kiem, ktra byaby czowiekiem, i nie mona by powiedzie, e
rozumie. Z tych trzech gatunkw pierwszy, materialny, nie moe
by rozumiany i nie moe istnie bez materii. .Drugie dwa ga-
tunki, ktre w kocu zbiegaj si w jeden zgodnie-z substancj
i bytem i mog by rozrnione w sposb wskazany wyej, ozna-
czaj t formaln zasad, rn od zasady materialnej.
D i c s o n : Rozumiem.
T e o f i l : Pragn prcz tego uprzedzi, e chocia wedug
powszechnego sposobu wyraania si mwimy, e istnieje pi
stopni formy: elementarna, mieszana, wegetatywna, sensytywna
i intelektywna, nie rozumiemy jednak tego w wulgarnym sensie,
poniewa takie rozrnienie ma znaczenie tylko w zastosowaniu
do dziaa, ktre si przejawiaj i pochodz od podmiotw, ^le
nie w stosunku do pierwotnego i podstawowego bytu tej formy
i ycia duchowego, ktre samo z siebie wypenia wszystko, ale
nie w jeden i ten sam sposb.
D i c s o n : Rozumiem. A wic ta forma, ktr przyjmuje si
za zasad, jest istotn form, tworzy doskonay gatunek, istnieje we
wasnym rodzaju i nie jest czci gatunku, jak u perypatetykw.
T e o f i l : Wanie tak.
D i c s o n : Rnica form materii nie jest oznaczona wedug
przypadociowych ukadw, ktre zale od materialnej formy.
T e o f i l : To prawda.
D i c s o n : Std te ta oddzielna forma nie mnoy si zgodnie
z liczb, poniewa wszelkie liczbowe pomnoenie zalene jest od
materii.
T e o f i l : Tak.
D i c s o n : Prcz tege, niezmienna w sobie, zmienna za pored-
nictwem pdmiotw i rnorodnoci materii. I podobna forma,
chocia zmusza do odrnienia w podmiocie czci od caoci,
nie moe by sama rozrniona w czci i w caym; chocia jako
istniejcej samej w sobie odpowiada jej inny sens, a inny, o ile

225

A
jest aktem i doskonaoci jakiegokolwiek podmiotu^ inny znw
sens w stosunku do podmiotu umieszczonego w pewien sposb,
inny za do innego.
T e o f i l : Wfanie tak.
D i c s o n : Nie rozumiecie tej formy jako przypadociowej
ani podobnej do przypadociowej, ani jako pomieszanej z ma-
teri, ani jako tkwicej w niej, ale jako istniejc w niej, zwi-
zan z ni i towarzyszc.
T e o f i l : Tak mwi.
D i c s o n : Prcz tego ta forma jest okrelona i ograniczona
przez materi, poniewa majc w sobie zdolno ustalania szcze-
gw nieskoczonych gatunkw ogranicza si do uksztatowania
jednego indywiduum. Z drugiej za strony moc nieograniczonej
materii, ktra moe przyj wszelk form, ogranicza si do
jednego gatunku. Tak wic jedna jest przyczyn okrelenia
i ograniczenia drugiej.
T e o f i l : Bardzo dobrze.
D i c s o n : A wic zgadzacie si do pewnego stopnia z Anak-
sagorasem, ktry nazywa poszczeglne formy natury ukrytymi,
a czciowo ze zdaniem Platona, ktry wyprowadza je z idei,
czciowo za ze zdaniem Empedoklesa, wedug ktrego pocho-
dz one z inteligencji, oraz w pewnej mierze rwnie Arysto-
telesa, ktry je jakby wyprowadza z potencji materii? ^
T e o f i l : Tak, gdy jak powiedzielimy, tam, gdzie jest for-
ma, tam w pewnym sensie jest wszystko; tam, gdzie jest dusza,
duch, ycie, tam jest wszystko. Intelekt jest twrc form ideal-
nych gatunkw; a formy, o ile nie wydobywa ich z materii, nie*
potrafi ich wyebra poza ni, poniewa ten duch wypenia
wszystko.
P o l i h i m n i o : Velim scire, uomodo forma est anima mun-
di ubiue tota [chciabym wiedzie, w jaki sposb forma jest
dusz wiata obecn wszdzie], jeeli jest niepodzielna. Powinna
wic by do wielka, nawet o wymiarach nieskoczenie wiel-
kich, jeeli twierdzisz, e wiat jest nieskoczony.
G e r v a s i o : Jest dostateczna racja, eby bya wielk. Pe-
wien kaznodzieja w Grandazzo na Sycylii twierdzi to samo

.224
ruDAUrr,

tri

Autograf Giordana Bruna


0 naszym Panu. Na dowd tego, ze istnieje on w caym wiecie,
zamwi krucyfiks tak wielki jak koci, na podobiestwo Boga
Ojca, dla ktrego empireum jest baldachimem, gwiadziste niebo
tronem i ktry ma tak dugie nogi, e sigaj Ziemi sucej mu
za podnek. Przyszed do niego jaki chop i zapyta: Wieleb-
ny ojcze, ile trzeba by okci sukna zuy, eby mu uszy portki?"
Drugi za powiedzia, e nie starczy caego grochu, fasoli i bobu
z Melazzo i Nicosii, eby mu napeni brzuch. Baczcie wic, eby
ta dusza wiata nie bya zrobiona wedug tego wzoru.
T e o f i l : Nie umiem odpowiedzie na twoje wtpliwoci,
Gervasio, ale atwo mog -rozproszy wtpliwoci mistrza Poli-
himnio. Wszelako przytocz pewne porwnanie, eby zado
uczyni zapytaniu obydwch, poniewa pragn, ebycie i wy
wynieli jak korzy z naszych rozmw i roztrzsa. A wic
mwic pokrtce, winnicie wiedzie, e dusza wiata i bstwo nie
jest cakowicie obecne we wszystkim i w kadej czci w taki
sam sposb, w jaki ktrakolwiek materialna cz moe si znaj-
dowa, poniewa to jest niemoliwe dla dowolnego ciaa i dla
dowolnego ducha. S one obecne w taki sposb, ktry nie atwo
mi wytumaczy inaczej, jak w nastpujcy sposb: powinnicie
zauway, e jeeli mwi si o duszy wiata i o oglnej formie,
e s obecne we wszystkim, nie rozumie si tego cielenie i prze-
strzennie, gdy takimi nie s i tak nie mog by w adnej czci,
ale s cakowicie we wszystkim w sposb duchowy. Tak na przy-
kad (z grubsza mwic) moecie sobie wyobrazi gos, ktry jest
w caoci w pokoju i w kadej jego czci, poniewa syszy go
si wszdzie w caoci. Jak te sowa, ktre wypowiadam, syszane
s przez wszystkich; nawet gdyby obecnych byo tysice ludzi
1 gos mj gdyby mg rozprzestrzeni si po caym wiecie, by-
by wszystek we wszystkim. Tak wic mwi Wam, mistrzu Poli-
himnio, e dusza nie jest niepodzielna jak punkt, ale w* pewien
sposb jak gos. I tobie, Gervasio, odpowiadam, e bstwo nie
jest we wszystkim, jak bg z Grandazzo jest w caej kaplicy,
poniewa ten ostatni, tho znajduje si w caym kociele, nie
znajduje si w nim cay, ale gowa jest w jednej czci, nogi
w drugiej, rce i tuw ^znw w innej. Ale bstwo znajduje si

15 Pisma filozoficzne 225

A
w kadej czci, tak jak gosTnj syszy si cay we wszystkich
czciach tej sali.
P o l i h i m n i o : Percepi optime. [Pojem jak najlepiej].
G e r v a s i o : Ja take syszaem Wasz gos.
D i c s o n : Wierz- w to, co mwicie o gosie. Za co si tyczy
sensu, to sdz, e wszed on przez jedno ucho, a wyszed drugim.
G e r v a s i o : Sdz, e jeszcze nie wszed. Jest ju bowiem
pno i zegar, ktry mam w odku, wskazuje mi godzin
wieczerzy. i
P o l i h i m n i o : Hoc est, id est, e Pan ma mzg in patinis.
[To znaczy, e Pan ma mzg w talerzach].
D i c s o n : A wic dosy. Jutro zbierzemy si znw, eby moe
rozprawia o zasadzie materialnej.
T e o f i l : Bd na Was czeka, albo Wy na mnie zaczekajcie
w tym samym miejscu.

K o n i e c d r u g i e g o d i a l o g u
D I A L O G T R Z E C I

e r v a s i o : Czas umwiony nastpi, a ich jeszcze


nie ma. Poniewa nie mam adnego innego zajcia, ktre by mnie
ncio, sprawi sobie przyjemno i posucham, jak oni roztrz-
saj. Mog si od nich nauczy rnych wiadomoci o posuni-
ciach na szachownicy filozofii, a w kadym razie dobrze spdz
czas przysuchujc si wierszczom, ktre piewaj w zepsutym
mzgu pedanta Polihimnia. Nadaje sobie prawo sdzenia o tym,
kto lepiej dyskutuje, kto popenia w filozofii niekonsekwencje
i bdy, kiedy za nadchodzi czas, e ma si sam wypowiedzie, nie
wie, o czym ma mwi, i wyciga ze swej wiatrem podszytej
pedanterii wieniec sentencji aciskich i frazesw greckich, ktre
nigdy nie maj nic wsplnego z tym, o czym inni mwi. Dla-
tego te nie ma chyba lepca, ktry by atwo tego nie spostrzeg,
jak gupi jest z ca sw uczonoci i jak mdrzy s inni w swej
nieuczonoci1. Ale oto nadchodzi i wydaje si, e nawet kroczc
stawia swe kroki uczenie. Witamy, panie magistrze.
P o 1 i h i m n i o : Nie dbam o tytu magistra. W naszych ska-
onych i strasznych czasach tytu ten zaczli nadawa nie tylko
rwnym mi, ale pierwszemu lepszemu golibrodzie, aciarzowi lub
kastratorowi wieprzy. Dlatego te dobrze mwi: nolite vocari
rabi [nie nazywajcie si nauczycielami]..
G e r v a s i o : Jak chcecie, bym mwi? Czy podoba si Wam
x
przewielebny"?
P o l i h i m n i o : Illud est preshiterale et clericum. [To jest dla
kapanw i klerykw].
G e r v a s i o : Moe nada si dla Was: Janie Owiecony"?
P o l i h i m n i o : Cedant arma togael [Niechaj bro ustpi
miejsca todze!] Bardziej to odpowiedni tytu dla rycerzy i dla
karmazynw.

15* 227
G e r v a s i o : A wic moe: Wasza Cesarska Mo"?
P o l i h i m n i o : Quae Caesaris Caesari! [Oddajcie cesarzowi,
co jest cesarskie!]
G e r y a s i o : A wic niechaj bdzie: domine [panie]. Po-
rzucie tytu gromowadcy, divum pater [ojca bogw]. Wrmy
do naszych spraw. Dlaczego wszyscy tak bardzo si spniacie?
P o l i h i m n i o : Sdz, e inni zajci s jakimi sprawami;
tak jak ja, eby nie spdzi dnia sine linea, zabraem si do roz-
waania globusa pospolicie zwanego map wiata.
G e r y a s i o : Co robicie z map wiata?
P o l i h i m n i o : Kontempluj czci Ziemi, klimaty, prowincje
i regiony; przebyem je wszystkie idealnie w wyobrani, wiele
za wasnymi nogami. '
G e r y a s i o : Pragnbym, abycie kiedy porozmylali nad sob
samym. Wydaje mi si, e byoby to bardzo wane dla Was,
a sdz, e mao si o to troszczycie.
P o l i h i m n i o : Ab sit verbo invidia [nie naduywajc sw],
t drog dochodz skuteczniej do poznania samego siebie.
G e r y a s i o : Jak mi to wyjanicie?
P o l i h i m n i o : W ten sposb, e od kontemplacji makro-
kosmosu necessaa deductione facta a simili [czynic konieczne
dedukcje z rzeczy podobnych] atwo jest doj do poznania
mikrokosmosu, ktrego czsteczki odpowiadaj czciom tamtego.
G e r y a s i o : Czyli e znajdziemy w Was Ksiyc, Merku-
riusza oraz inne gwiazdy, Francj, Hiszpani, Wochy, Angli,
Kalkut i inne kraje.
P o l i h i m n i o : Dlaczegby nie? Per uandam analogiom.
[Przez pewn analogi].
G e r y a s i o : Per uandam analogiom sdz, e jestecie wiel-
kim monarch. Gdybycie byli biaogow, zapytabym, czy nie
mona by przy Was umieci chopaka albo da do pielgnowa-
nia jedn z tych rolin, o ktrych mwi Diogenes.
P o l i h i m n i o : Ach, ach! uodammodo facete [jest to w pe-
wien sposb dowcipne]. Ale taka proba nie jest odpowiednia
dla mdrca i erudyty.

.228
G e r v a s i o : Gdybym by erudyt i uwaa si za mdrca,
nie przyszedbym tu, eby si uczy razem z Wami.
P o l i h i m n i o : Wy, tak. Ale ja nie przychodz tu, eby si
uczy, gdy meum est docere [moj rzecz jest naucza], Mea
quoque interest, eos qui docere volunt, iudicare. [Zaley mi rw-
nie na tym, eby osdzi tych, ktrzy chc uczy]. Przychodz
wic tu w innym celu ni Wy, ktremu przystoi by nowicju-
szem, pocztkujcym uczniem.
G e r y a s i o : W jakim celu?
P o l i h i m n i o : eby sdzi, powtarzam.
G e r y a s i o : Ludziom takim, jak Wy, bardziej ni innym
przystoi wypowiada sdy o naukach i doktrynach, poniewa Wy
jestecie jedynymi, ktrym aska gwiazd i szczodro losu udzie-
lia moliwoci wycigania soku ze sw.
P o l i h i m n i o : W konsekwencji take ze znaczenia, ktre
zczone jest ze sowami.
G e r y a s i o : Tak jak ciao z dusz.
P o l i h i m n i o : Sowa, jeeli s dobrze rozumiane, daj
moliwo rozwaania ich sensu. Dlatego te znajomoci jzy-
kw, w ktrych bardziej jestem dowiadczony anieli ktokolwiek
w tym miecie i uwaam siebie za takiego samego uczonego, jak
kady, kto kieruje szko Minerwy, pochodzi poznanie wszela-
kiej nauki.
G e r y a s i o : A wic wszyscy, ktrzy znaj jzyk woski, po-
trafi zrozumie filozofi Nolaczyka?
P o l i h i m n i o : Tak. Ale tu potrzebna jest jeszcze pewna
praktyka i zdolno sdu.
G e r y a s i o : Niejednokrotnie sdziem, e ta praktyka jest
najwaniejsza. Gdy ten, kto nie zna greckiego jzyka, moe
jednak zrozumie cay sens Arystotelesa i rozpozna w nim liczne
bdy. Jest zupenie oczywiste, e to bawochwalstwo, z ktrym od-
noszono si do autorytetu tego filozofa, szczeglnie gdy chodzi
o nauki przyrodnicze, zupenie obalone zostao przez tych, ktrzy
rozumiej sens goszony przez nowy kierunek. I kto, kto nie
zna ani greckiego, ani arabskiego, a moe nawet i aciskiego,
jak Paracelsus 2 , lepiej moe pozna natur lekw i medycyn

.229
ni Galenus 3 , Awicenna 4 oraz ci wszyscy, ktrzy posuguj si
jzykiem aciskim. Filozofie i prawa 5 chyl si do upadku nie
z powodu braku interpretatorw sw, lecz z powodm.niedostatku
takich, ktrzy zagbiaj si w istot rzeczy 6.
P o l i h i m n i o : A wic zaliczasz mnie do gupiego tumu?
G e r v a s i o : Niech mnie bogowie broni. Wiem, e dziki
znajomoci i studiom jzykw, co jest rzecz rzadk i wyjtkow,
nie tylko Wy, ale wszyscy Wam podobni, jestecie powoani do
wydawania sdu o doktrynach naukowych, kiedy ju przesia-
licie przez Wasze sito zdania tych, ktrzy stanli na polu
walki.
P o l i h i m n i o : Poniewa mwicie to, co jest zupenie praw-
dziwe, atwo mog si przekona, e nie mwicie tego bez pod-
stawy. Gdyby to nie byo dla Was za trudne, prosibym o jej
przytoczenie.
G e r v a s i o : Powiem, odwoujc si zawsze do oceny Waszej
mdroci i uczonoci. Oglnie przyjte przysowie twierdzi, e ci,
ktrzy znajduj si poza gr, rozumiej z niej wicej ni ci, kt-
rzy bior w niej udzia. Tak na przykad ci, ktrzy obecni s na
widowni, lepiej mog sdzi o akcji ni osoby znajdujce si na
scenie, a o wykonaniu utworu muzycznego lepiej potrafi powie-
dzie ten, kto nie naley do orkiestry koncertowej; podobnie przy
grze w karty, szachy, przy fechtunku itp. Tak i Wy, panowie
pedanci, poniewa jestecie wykluczeni i znajdujecie si poza
wszelk nauk i filozofi i nigdy nie zajmowalicie si ani Ary-
stotelesem, ani Platonem czy innymi do nich podobnymi, to przy
pomocy Waszego gramatycznego zarozumialstwa i wrodzonej
pewnoci siebie moecie lepiej sdzi o nich i potpia ich ni
Nolaczyk, ktry znajduje si w tym samym teatrze w zayoci
i zadomowieniu, ktrych atwo mu zwalcza, kiedy ju pozna
ich wewntrzne i najgbsze uczucie. Mwi Wam, e nie nalec
do grona szlachetnych i niezwykych umysw, lepiej potraficie
o nich sdzi.
P o l i h i m n i o : Naprawd nie wiem, co mam odpowiedzie
temu bezczelnemu czowiekowi. Vox faucibus haesit. [Gos u wiz
mi w krtani].

.230
G e r v a s i o : Jednak podobni do Was s tak dufni, jak nie
s tacy, ktrzy w tym tkwi obiema nogami. Ale zapewniam
Was, e dostojnie uzurpujecie sobie prawo do aprobowania jed-
nych rzeczy, odrzucania drugich, objaniania innych rzeczy, tu
uzgadniania i sprawdzania, tam za uzupeniania.
P o l i h i m n i o : Ten najwikszy nieuk z tego, e jestem do-
wiadczony w naukach humanistycznych, chce wyprowadzi wnio-
sek, e jestem ignorantem w sprawach filozofii.
G e r v a s i o : Najuczeszy panie Polihimnio, chciaem tylko
stwierdzi, e chobycie wadali wszystkimi jzykami, ktrych,
jak mwi nasi kaznodzieje, jest siedemdziesit dwa...
P o l i h i m n i o : Cum dimidia. [I>p]. ^
G e r v a s i o : ...to z tego nie tylko nie wynika, e potraficie
wydawa sdy o filozofach, ale prcz tego nie przestajecie by
najbardziej niezdarnym bydlciem ze wszystkich, ktre maj
podobiestwo ludzkie. Nastpnie, nic nie przeszkadza temu, kto
wada zaledwie jednym'jzykiem i przy tym niedoskonaym, eby
by najmdrzejszym i najbardziej uczonym na caym wiecie.
Zwacie, co za korzy przynioso dwch takich ludzi, jeden
arcypedant francuski 7 , ktry napisa Szkol sztuk wyzwolonych
i Uwagi przeciwko Arystotelesowi, a drugi pomiot pedantyzmu,
Woch 8 , ktry zasmarowa ju tyle zeszytw swymi dyskusjami
perypatetycznymi? Jak kady atwo dojrzy, pierwszy elokwentnie
wykazuje, e nie jest zbyt mdry, drugi za, mwic zwyczajnie,
wykazuje, e jest w nim wiele z bydlcia i z osa. O pierwszym
moemy jednak powiedzie, e zrozumia Arystotelesa, ale zro-
zumia go le, a gdyby go zrozumia dobrze, to prawdopodobnie
rozpoczby przeciwko niemu zaszczytn wojn, jak to uczyni
arcyrozsdny Telesio z Cosenzy 9 . O drugim natomiast moemy
powiedzie, e nie zrozumia go ani le, ani dobrze, ale e go
czyta i jeszcze raz odczytywa, szy i pru, porwnywa z tysi-
cami innych greckich autorw, przychylnych mu i wrogich,
a w kocu dokona olbrzymiej roboty, ktra nie tylko nie przy-
niosa poytku, ale przysporzya wielkiej szkody. Tak, e ten, kto
pragnie zobaczy, w jak przepa gupoty i dumnej prnoci
pogra ludzi zwyzaj pedantw, niechaj sobie obejrzy t ksi-

.231
k, zanim utonie ona w zapomnieniu. Ale oto nadchodz
Teofil i Dicson.
P o l i h i m n i o : Adeste felices, domini! [Witajcie, szczliwi
panowie!] Wsza obecno hamuje gniew mj, bym nie miota
piorunujcych sentencji przeciwko pustym twierdzeniom tego
gadatliwego hultaja.
G e r v a s i o : Mnie za pozbawiacie przyjemnoci zabawiania
si majestatem tego przewielebnego puhacza.
D i c s o n : Wszystko si uoy, tylko si nie swarzcie.
G e r v a s i o : To wszystko mwi artem, gdy lubi pana
magistra.
P o l i h i m n i o : Ego quoque, quod irascor, non serio irascor,
uia Geruasium non odi. [Ja rwnie, jeeli gniewam si, nie gnie-
wam si powanie, gdy nie mam nienawici do Gervasia]. *
D i c s o n : A wic dobrze. Pozwlcie mi podyskutowa
z Teofilem.
T e o f i l : Demokryt zatem i epikurejczycy, ktrzy za nic ma-
j wszystko, co nie jest cielesne, w konsekwencji uwaaj, e
jedynie materia jest substancj rzeczy oraz natur bosk, jak
mwi pewien Arab zwany Awicebron 10 i wykazuje to w swojej
ksice zatytuowanej: rdo ycia. Wszyscy oni razem z cyre-
naikami n , cynikami 12 i stoikami 13 uwaaj, e formy nie
s niczym innym, jak pewnymi przypadociowymi ukadami
materii. Sam rwnie byem przez dugi czas zwolennikiem
tego pogldu jedynie dlatego, e podstawy ich twierdze
bardziej odpowiadaj naturze ni nauka Arystotelesa. Ale roz-
waywszy^ wszystko w sposb bardziej dojrzay, rozpatrzywszy
wicej rzeczy, uwaam, e w naturze naley uzna dwa rodzaje
substancji: jedna to forma, a druga materia. Gdy z ko-
niecznoci musi by akt najbardziej substancjalny, w ktrym za-
warta jest aktywna potencja wszystkiego, i jeszcze jedna poten-
cja i podmiot, w ktrym mieci si bierna potencja wszystkiego.
W pierwszej zawarta jest mono robienia", w drugiej mono
bycia zrobionym".
D i c s o n : Oczywiste jest dla kadego, kto dobrze myli, e
nie jest moliwe, aby pierwsza moga zrobi wszystko, gdy-

.232
by nie istniao co takiego, co moe si sta wszystkim. Jak mo-
e dusza wiata (mwi: kada forma), ktra jest niepodzielna,
tworzy figury bez podmiotu wymiarw i iloci, jakim jest ma-
teria? I jak moe materia przybiera form? Moe sama z sie-
bie? Oczywicie moemy twierdzi, e materia otrzymuje ksztat
sama z siebie, jeeli chcemy uwaa cae uformowane ciao po-
wszechne za materi i nazywa je materi, tak jak yjce stwo-
rzenia ze wszystkimi jego zdolnociami nazwalibymy materi,
odrniajc je nie od formy, ale jedynie od przyczyny sprawczej.
T e o f i l : Nikt Wam nie moe przeszkodzi w uywaniu na-
zwy materii wedug Waszego sposobu, tak samo jak u licznych
szk miaa ona rnorodne znaczenie. Ale ten sposb rozpa-
trywania, o ktrym mwicie, jak sdz, dobry byby dla mecha-
nika albo dla lekarza zajmujcego si praktyk, jak i dla tego,
kto wszystkie ciaa dzieli na merkuriusz, sl i siark 14 . Takie
twierdzenie nie tyle wykazuje boskie uzdolnienia lekarza, ile ra-
czej najwiksz gupot tego, kto chciaby nazwa si filozofem.
Zadanie bowiem filozofa polega nie na tym, eby jedynie doj
do tego odrnienia zasad, ktre otrzymuje si w sposb fizycz-
ny przez rozdzielanie za pomoc wasnoci ognia, ale take na
takim rozrnianiu zasad, dla ktrego nic materialnego nie jest
przyczyn sprawcz, albowiem dusza,' ktrej nie mona oddzie-
li od siarki, merkuriusza' i soli, jest formaln zasad nie
podlegajc materii, ale zupenym panem materii. Ta zasada le-
y poza zasigiem dziaania chemikw, ktrych zasada rozdziela-
nia ogranicza si do wymienionych trzech rzeczy; znaj oni inny
rodzaj duszy ni dusza wiata, ktr my musimy zdefiniowa.
D i c s o n : Mwicie doskonale i to rozwaanie mnie zupenie
zadowolio, gdy widz niektrych tak mao bystrych, e nie
odrniaj absolutnie przyczyn naturalnych, zgodnie z caym
ich istnieniem, tak jak s one rozpatrywane przez filozofw
albo te brane w sposb ograniczony i przystosowany. Dla leka-
rza pierwszy sposb jest zbyteczny i nie przynoszcy korzyci
z punktu widzenia lekarskiego, drugi za dla filozofw zbyt
szczupy i ciasny, o ile s filozofami.
T e o f i l : Dotknlicie tego punktu, z powodu ktrego Para-

.233
celsus zajmujcy si filozofi medyczn zasuguje na pochwa,
a Galenus uprawiajcy medycyn filozoficzn na nagan za to,
e stworzy tak potworn miszkulancj i tkanin tak spltan,
i w kocu okazuje si niezbyt wybitnym lekarzem, a bardzo mt-
nym filozofem. Ale to winno by > powiedziane z pewnym za-
strzeeniem, gdy nie miaem do wolnego czasu, by zbada tego
uczonego ze wszystkich stron.
G e r v a s i o : Z aski swojej, Teofilu, najpierw zrbcie mi
t uprzejmo, poniewa nie jestem zbyt biegy w filozofii, i wy-
tumaczcie, co rozumiecie przez nazw materia" i czym jest mate-
ria w rzeczach naturalnych?
T e o f i l : Wszyscy ci, ktrzy pragn odrni materi i roz-
patrywa j sam w sobie bez formy, czyni analogie ze sztuk.
Tak postpuj pitagorejczycy, tak samo platonicy i perypate-
tycy. Rozpatrzcie jaki rodzaj sztuki rzemielniczej, np. ciesiel-
stwo, ktre dla wszystkich swoich form i robt ma za podmiot
drzewo: jak lusarstwo elazo, krawiectwo ptno. Wszyst-
kie te sztuki wytwarzaj z kadej sobie waciwej materii rne
obrazy, porzdki i figury, z ktrych aden nie jest jej waciwy
i przyrodzony. Tak samo natur, do ktrej jest podobna sztuka,
z koniecznoci musi mie materi dla swoich dziaa, gdy nie
jest moliwe, eby co dziaao, co, chcc zrobi jak rzecz, nie
miaoby z czego, albo pragnc co stworzy, nie miaoby cze-
go. Istnieje wic gatunek podmiotu, z ktrego, ktrym i w kt-
rym natura dokonywa swego dziea, swej pracy i otrzymuje od
niej tak liczne formy, ktre przedstawiaj wzrokowi patrzcego
rnorodno gatunkw. I podobnie jak drzewo samo z siebie nie
ma adnej sztucznej formy, ale moe otrzyma wszystkie przez
dziaanie cieli, tak samo i materia, o ktrej mwimy, sama
z siebie i z natury swej nie ma adnej naturalnej formy, ale mo-
e otrzyma wszystkie przez dziaanie czynnika aktywnego zasa-
dy natury. Ta naturalna materia nie moe by tak sensytywn,
jak. sztuczna materia, poniewa materia w naturze nie posiada
absolutnie adnej formy, natomiast materia sztuki jest rzecz
ju uksztatowan przez natur, poniewa sztuka moe wytwarza
jedynie na powierzchni rzeczy uksztatowanych przez natur,

234'
jak drzewo, elazo, kamie, wena i inne podobne rzeczy. Natu-
ra za tworzy (by tak rzec) z samego rodka swego podmiotu albo
materii, ktra jest zupenie bezksztatna. Dlatego wiele jest pod-
miotw sztuki, a jeden tylko podmiot natury. Te pierwsze,
uksztatowane w sposb rozmaity przez natur, s rne i r-
norodne, a podmiot natury, nie bdc w aden sposb" uksztato-
wany, jest zupenie bez rnicy, biorc pod uwag, e wszelka
rnica i rnorodno pochodzi od formy.
G e r v a s i o : A wic rzeczy uformowane przez natur s ma-
teri sztuki, a tylko rzecz bezksztatna jest materi natury.
T e o f i l : Tak wanie.
G e r y a s i o : Czy moemy z tak sam jasnoci, z jak wi-
dzimy i poznajemy podmioty sztuki, pozna rwnie podmioty
natury?
T e o f i l : Do dobrze, ale przez inne zasady poznania, gdy
podobnie jak nie jednym i tym samym zmysem poznajemy
barwy i dwiki, tak samo nie tym samym okiem widzimy pod-
miot sztuki i podmioty natury.
G e r y a s i o : Chcecie powiedzie, e pierwsze widzimy ocza-
mi zmysowymi, a drugie okiem rozumu.
T e o f i l : Dobrze.
G e r y a s i o : Zechciejcie, prosz, wyjani t racj.
T e o f i l : Bardzo chtnie. Ten sam stosunek i wzgld, jakie
ma forma sztuki do swej materii, w nalenej proporcji ma rw-
nie forma natury do swojej materii. A wic podobnie jak
w szJtuce, w nieskoczonym (gdyby to byo moliwe) zmienianiu
si form, pod tymi samymi formami' zawsze zachowuje si ta
sama materia. Na przykad forma drzewa jest to forma pnia,
potem forma belki, potem deski, potem awy, stoka, ramki, grze-
bienia itd., ale drzewo zawsze pozostaje tym samym. Tak samo
i w naturze: przy nieskoczonych zmianach i nastpowaniu r-
nych form po sobie zawsze istnieje jedna i ta sama materia 15 .
G e r y a s i o : Jak mona by poprze to podobiestwo?
T e o f i l : Czy nie widzicie, e to, co byo nasieniem, staje
si odyg, a z tego, co byo odyg, robi si kos, z kosa
chleb, z chleba sok odkowy, z niego krew, z niej za

235'
nasienie, z niego embrion, z embrionu czowiek, z czowie-
ka trup, z trupa ziemia, z niej kamie albo inna rzecz i tak
mona doj do wszystkich form natury.
G e r v a s i o : atwo to mona spostrzec;
T e o f i l : A wic z koniecznoci istnieje jedna i ta sama
rzecz, <ktra sama w sobie nie jest ani kamieniem, ani ziemi,
ani trupem, ani czowiekiem, ani embrionem, ani krwi, ani
czymkolwiek innym, ale ktra, kiedy ju bya krwi, staje si
embrionem, otrzymujc byt embriona,- kiedy ju bya embrio-
nem, otrzymuje byt ludzki, stajc si czowiekiem; tak samo jak
rzecz uksztatowana przez natur, ktra jest podmiotem sztuki,
kiedy ju bya drzewem, staje si desk i otrzymuje byt deski;
kiedy ju bya desk, otrzymuje byt drzwi i jest drzwiami.
G e r f v a s i o : Zrozumiaem to teraz bardzo dobrze. Ale wy-
daje mi si, e ten podmiot natury nie moe by ciaem ani te
posiada pewnej waciwoci, gdy to, co raz zmienia si pod
jakkolwiek naturaln form lub bytem naturalnyi, raz pod/
jakkolwiek inn form lub bytem, nie przejawia si cielenie
jak drzewo lub kamie, ktre zawsze pozwalaj widzie, z ja-
kiej s materii, i wystpuj podmiotowo wyranie pod wszelk
form.
T e o f i l : Dobrze mwicie.
G e r v a s i o : Ale jak mam postpi, jeeli t myl bd mu-
sia wyoy czowiekowi upartemu, ktry nie zechce uwierzy,
e istnieje jedna materia we wszystkich formach natury, tak jak
istnieje jedna materia we wszystkich formach kadej sztuki?
Gdy tej, ktr si widzi oczyma, nie mona zaprzeczy, ta za,
ktr si widzi rozumem, moe by zaprzeczona.
T e o f i l : Takiego czowieka przegnajcie albo nie odpowia-
dajcie mu.
G e r v a s i o : Ale jeeli natarczywie domaga si bdzie
oczywistych dowodw i bdzie osob dostojn, ktra prdzej po-
trafi mnie wygna ni ja j, i poczuje si obraona tym, e jej
nie odpowiadam?
T e o f i l : Co bycie zrobili, gdyby jaki lepy pbg, zasugu-
jcy na wszelki honor i szacunek, zuchwale, uporczywie i na-

.236
trtnie dy do poznania i domaga si oczywistych dowodw
barw, albo nawet zewntrznych ksztatw rzeczy naturalnych, ryi
przykad: jaka jest forma drzewa, jaka jest forma gr, gwiazd
albo jaka jest forma posgu, ubrania oraz innych rzeczy sztucz-
nych, ktre s tak jasne dla wszystkich, ktrzy widz?
G e r v a s i o : Odpowiedziabym mu, e gdyby mia oczy, nie
domagaby si udowodnienia tego i sam by mg to widzie. Ale
poniewa jest lepy, jest niemoliwe, eby mu inni to pokazali.
T e o f i l : Podobnie mgbym odpowiedzie tym ludziom, e
gdyby mieli rozum, nie domagaliby si innej oczywistoci, ale
sami potrafiliby j ujrze.
G e r y a s i o : Taka odpowied wprawiaby ich w zakopota-
nie, inni za uwaaliby j za zbyt cyniczn.
T e o f i 1: W takim razie powiecie im to w bardziej ukrytej
formie: Janie Owiecony Panie mj! albo Uwicony Majesta-
cie! Podobnie jak niektre rzeczy nie mog by oczywiste bez
pomocy rk i dotyku, drugie bez suchu, trzecie tylko za pomoc
smaku, czwarte za jedynie dziki oczom, tak samo materia rze-
czy naturalnych moe by oczywista jedynie przy pomocy inte-
lektu,
G e r y a s i o : Wwczas zrozumiawszy art, ktry przecie nie
jest znowu arii tak ciemny, ani niezrozumiay, odpowie mi: To
ty nie masz rozumu, ja za mam go wicej anieli wszyscy po-
dobni tobie".
T e o f i l : Nie bdziesz mu wicej wierzy ni lepemu, ktry
by ci powiedzia, e ty jeste lepy, a on widzi wicej ni ci,
ktrzy wmawiaj sobie, e widz, tak jak to ty sdzisz o sobie.
D i c s o n : Wystarczy to, co zostao powiedziane, eby dowie
wyraniej, ni kiedykolwiek syszaem, co oznacza sowo mate-
ria i co naley Rozumie przez pojcie materia w rzeczach natu-
ralnych. Tak na przykad pitagorejczyk Timaios na podstawie
przemiany jednego ywiou w drugi uczy znajdowa materi,
ktra jest ukryta i moe by poznana wycznie przez pewn
analogi. Tam, gdzie bya forma ziemi mwi on pojawia
si pniej forma wody i tu nie mona powiedzie, e jedna tfor-
ma przyjmuje drug, gdy jedno przeciwiestwo nie dopuszcza

.237
ani przyjmujedrugiego, suche nie przyjmuje wilgotnego ani nie
przyjmuje wilgoci, ale przez jak trzeci rzecz wygnana zosta-
je sucho i wprowadzona zostaje" wilgo. Ta za trzecia rzecz
jest podmiotem obu przeciwiestw i nie jest przeciwna adnej
z nich. A wic skoro nie mona iftyle, e ziemia obrcia si
w~nic, naley przyj, e pewna rzecz, ktra zawarta bya w zie-
mi, pozostaa rwnie w wodzie i ta rzecz na tej samej podsta-
wie, kiedy woda zmieni si w powietrze, dziki temu, e ciepo
wyciecza wod w mg i par, pozostanie i bdzie w powie-
trzu 16.
T e o f i l : Z tego mona rwnie wywnioskowa ku nie-
zadowoleniu naszych przeciwnikw e adna rzecz nie nisz-
czeje i nie traci bytu, tylko zewntrzn i materialn form. Dla-
tego te zarwno materia, jak i substancjalna forma jakiejkol-
wiek rzeczy naturalnej, tj. dusza, s nierozpuszczalne i nieznisz-
czalne w sensie cakowitej utraty bytu pod kadym wzgldem.
Nie s one oczywicie ani wszystkimi substancjalnymi formami pef-
rypatetykw i innych, ktre polegaj na pewnym skadzie i po-
rzdku przypadoci, a wszystko, q czymkolwiek mwi perypa-
tetycy, prcz tzw. przez nich materia prima [pierwszej materii],
nie jest niczym innym, jak przypadoci, skadem, charakterem
jakoci, zasad definicji, stosunkiem do czego (uidditas). Std
niektrzy mieszni, subtelni metafizycy w habitach, pragnc ra-
czej usprawiedliwi ni oskary swego boga Arystotelesa, wy-
mylili czowieczo, byczo, oliwkowo jako formy specyficz-
ne substancjalne, mwice, e ta czowieczo, jak i sokratycz-
no, byczo, kosko, jest liczbow substancj. Wszystko to
zrobili po to, eby da, nam substancjaln form, ktra zasuguje
na nazw substancji, tak jak materia ma nazw i byt substan-'
cji. Jednake nic na tym nie skorzystali, gdy jeeli zapytacie
ich po porzdku,, na czym polega substancjalny byt Sokratesa,
odpowiedz wam: na sokratycznoci. Jeeli dalej zapytacie ich,
co rozumiej przez sokratyczno, odpowiedz: swoist substan-
cjaln form i swoist materi Sokratesa. Pozostawmy na ubo-
czu t substancj, ktra jest materi, i powiedzcie mi, czym jest
substancja jako forma? Niektrzy odpowiedz jej dusz. Za-

.238
pytajcie: co to jest dusza? Jeeli powiedz, e jest to entelechia
i doskonao ciaa, ktre moe y, zwacie, e to jest przy-
pado. Jeeli powiedz, e to jest zasada ycia, czucia, wzrostu -
i intelektu, zwacie, e chocia ta zasada jest substancj rozpa-
trywan tak, jak my j rozpatrujemy, to jednak tu jest wysu-
wana tylko jako przypado, gdy by zasad czegokolwiek nie
znaczy to by substancjaln i absolutn przyczyn, ale racj
przypadociow i wzgldn w stosunku do tego, co ma zasad.
.A wic mj byt i moja substancja nie oznaczaj tego, dziki cze-
mu dziaam albo mog dziaa, ale to, dziki czemu istniej jako
Ja i jako co absolutnie rozpatrywanego. Tak wic widzicie, jak
oni rozumiej t substancjaln form, ktra jest dusz. ""Jeeli
przypadkowo zostaa poznana jako substancja, to jednak nigdy
nie nazywali i^iiie rozpatrywali jej jako substancji. Z wiksz
oczywistoci mecie dostrzec to pomieszanie poj, jeeli zapy-
tacie ich o form substancjaln jakiej rzeczy nieoywionej, na
czym polega np. substancjalna forma drzewa. Bardziej subtelni
orzekn: na cechach drewna. Wtedy odrzucie t materi, ktra
jest wspln dla elaza, drzewa i kamienia, i zapytajcie, co po-
zostaje jako substancjalna forma elaza. Nigdy nie nazw nic
innego, prcz przypadoci. Te za odnosz si do zasady indy-
widualizacji i nadaj znaczenie szczeglne, gdy materia moe
by doprowadzona do szczeglnoci tylko przez jak form. Oni
za twierdz, e forma ta, bdc konstytuujc zasad substan-
cji, jest substancjalna, ale potem mog j wskaza fizycznie je-
dynie jako przypadociow. Koniec kocw, dokonawszy tego
wszystkiego, jak tylko mog, otrzymuj oni substancjaln form,
ale nie naturaln, lecz logiczn. W ten sposb pewna logiczna
intencja staje si zasad rzeczy naturlnych 17 .
D i c s o n : Czy Arystoteles nie spostrzeg tego?
T e o f i l : Sdz, e na pewno spostrzeg. Ale nie potrafi tu
nic pomc, poniewa sam mwi, e ostatnie rnice nie mog
by nazwane i s nieznane.
D i c s o n : Tak wic wydaje mi si, e otwarcie przyznaje si
on do swej niewiedzy i dlatego ja rwnie zadecydowabym,
e lepiej jest przyj te zasady filozofii, ktre w tak wanym

.239
zagadnieniu nie powouj si na nieznajomo, jak Pitagorasa,
Empedoklesa i twego Nolaczyka, ktrego pogldy wczoraj
omawialicie.
T e o f i l : Nolaczyk twierdzi, e istnieje intelekt, ktry daje
istnienie kadej rzeczy, nazwany przez pitagorejeykw i Ti-
maiosa dawc form; dusza i formalna zasada tworzca i formu-
jca kad rzecz jest nazwana przez nich rdem form. Materi,
z ktrej jest zrobiona i uksztatowana kada rzecz, nazywaj wszy-
scy schroniskiem form. *
D i c s o n : Ta nauka bardzo mi si podoba, gdy wydaje mi
si, e nie ma ona adnych mankamentw. I w rzeczy samej, po-
niewa moemy zaoy sta i wieczn materialn zasad, to
z koniecznoci zakadamy rwnie podobn zasad formaln. Wi-
dzimy, e wszystkie formy w naturze pochodz z materii i znw
wracaj do materii. Z tego wynijca, e realnie adna rzecz z wy-
jtkiem materii nie jest staa, trwaa, wieczna i nie moe by
uwaana za zasad. Poza tym formy nie maj bytu bez materii,
z ktrej rodz si i rozpadaj, z ktrej ona wychodz i do kt-
rej wracaj 18 . Dlatego te materia, ktra zawsze pozostaje jed-
na i ta sama oraz podna, winna mie t gwn prerogatyw,
eby bya uznawana jako jedyna zasada substancjalna, jako to,
co jest i eo zawsze pozostaje. Wszystkie za formy w oglnoci na-
ley rozpatrywa jedynie, jako rozmaite ukady materii, ktre od-
chodz i przychodz, jedne przestaj istnie, inne si odnawiaj,
a adna z nich nie ma znaczenia zasady. Dlatego znaleli si ta-
cy, ktrzy rozpatrzywszy dobrze rozumowanie o formach natury
u Arystotelesa i innych, w kocu wywnioskowali, e te formy s
przypadociami i okolicznociami materii. Dlatego te pierw-
szestwo aktu i doskonaoci winno odnosi si do materii, a nie
do rzeczy, o ktrych naprawd moemy powiedzie, e nie s
one ani substancj, ani natur, ale rzeczami substancji i natury,
o ktrej twierdz, e jest materi. Materia jest wedug ich zda-
nia konieczn, wieczn i bosk zasad, jak uwaa w Maur Awi-
cebron, ktry nazywa j bogiem znajdujcym si we wszystkich
rzeczach.
T e o f i l : Wpadaj oni w ten bd dlatego, e nie znaj in-

240
ncj formy prcz przypadociowej. I w Maur, chocia przej
z nauki perypatetykw, w ktrej by wychowany, form substan-
cjaln, rozpatrujc j jednak jako rzecz zniszczaln, a nie zmie-
niajc si jedynie dziki materii, i jako zrodzon, a nie rodz-
c, jako zaoon, "a nie zakadajc, jako hodowan, a nie
, hodujc, lekceway j i obnia jej warto w porwnaniu z ma-
teri, ktra jest sta, wieczn i rodzicielk, matk. I to samo
dzieje si z innymi, ktrzy nie wiedz tego, co nam jest znane.
D i c s o n : Ta sprawa zostaa do dobrze rozpatrzona. Ale
czas pozostawi t dygresj i powrci do naszego zadania. Po-
trafimy ju odrni materi od formy, zarwno od formy przy-
padociowej, jakkolwiek by bya, jak i od formy substancjal-
nej. Pozostaje nam jeszcze do rozpatrzenia natura i j e j realno.
Ale najpierw chciabym wiedzie, czy na skutek wielkiej cz-
noci z materi, ktr ma ta dusza wiata i forma uniwersalna,
nie mona by przyj pewnego innego sposobu i maniery filozo-
fowania, a mianowicie sposobu tych, ktrzy nie oddzielaj aktu
od racji materii i .rozumiej, j jako rzecz bosk i nie tak czy-
st oraz pozbawion formy, eby sobie sama nie nadaa formy
i szaty.
T e o f i l : Nie jest to atwe, poniewa nic nie dziaa absolut-
nie w samym sobie i zawsze istnieje pewna rnica midzy tym,
co dziaa, a tym, co zostao zdziaane, albo do czego odnosi si
dziaanie i czynno. Z tego-powodu naley w ciele natury od-
rni materi od duszy, a w ostatniej odrni t racj od ga-
tunku. Dlatego odrniamy w tym ciele trzy rzeczy: po pierw-
sze intelekt uniwersalny wyraony w rzeczach, po drugie
dusz oywiajc wszystko, po trzecie podmiot. Ale przez to
nie bdziemy przeczyli, e filozofem jest ten, kto w swojej filo-
zofii przyjmuje to uksztatowane ciao albo jak ja bym wola
powiedzie to rozumne stworzenie i rozpoczyna od tego, e
bierze za pierwsze zasady niejako czony tego ciaa, jak po-
wietrze, ziemia, ogie19. Nastpnie obszary eteru i gwiazdy.
Nastpnie duch i ciao. Albo puste i pene: jednake rozumie pu-
ste" nie tak, jak Arystoteles, albo te w inny odpowiedni sposb.
Filozofia ta nie wydaje mi si jednak godna odrzucenia,

10 Pisma filozoficzne 241


a zwaszcza wwczas, gdy przy pomocy dowolnej, przypuszczal-
nej jej podstawy albo formy budowy, ktr proponuje, przy-
czynia si do doskonalenia nauki spekulatywnej i poznania rze-
czy natury, jak to naprawd czynili liczni staroytni filozofowie.
Gdy tylko czowiek ambitny i zarozumiay, prny i zazdrosny
chce wyperswadowa innym, e jedna jest tylko droga badania
i poznania natury, a jedynie gupiec i czowiek bez rozwagi moe
w to uwierzy. I chocia bardziej kontemplacyjny, janiejszy
i wzniolejszy sposb rozumowania jest pewniejsz i trwalszy
drog i winien by zawsze przekadany, szanowany i pielgno-
wany, jednak nie naley z tego powodu potpia innych drg
i sposobw, ktre rwnie przynosz dobre owoce, chociaby hie
pochodziy z tego samego drzewa.
D i c s o n : A wic aprobujecie studiowanie rozlicznych filo-
zofii?
T e o f i l : Cakowicie dla tego czowieka, ktry ma do
czasu i zdolnoci. Innym za polecam studiowanie lepszej filozo-
fii, jeeli bogowie zechc, by j pozna.
D i c s o n : Wszelako aprobujecie oczywicie nie wszystkie
filozofie, lecz dobre i lepsze?
T e o f i l : Tak jest. Podobnie jak wrd rnych sposobw
leczenia nie odrzucam tego, ktry dokonuje si w sposb magicz-
ny przez stosowanie korzeni, zawieszanie kamieni i mruczenie
zakl, w wypadku gdy surowo teologw pozwala mi mwi
jako czystemu przyrodnikowi. Aprobuj to, co dziaa fizycznie
i odbywa si za pomoc aptekarskich lekarstw, dziki ktrym
przeladuje si albo wypdza , krew, flegm i melankoli 20~
Akceptuj rwnie inny sposb chemiczny, ktry oddziela kwin-
tesencje i za pomoc ognia ze wszystkich tych mieszanin usuwa
merkuriusz, osadza sl, a czyci i topi siark. Jednake gdy
chodzi o medycyn, nie chc okrela, ktry z tylu dobrych spo-
sobw jest najlepszym, gdy epileptyk, przy ktrym stracili czas
fizyk i chemik, jeeli zostanie wyleczony przez maga, nie bez
racji bdzie go bardziej uznawa ni kadego innego lekarza. Po-
dobnie naley sdzi rwnie o innych gatunkach: aden z nich
nie bdzie si wydawa mniej dobrym od drugiego, jeeli za-

.242
rwno jeden, jak drugi osiga wytknity cel. W szczeglnoci
lepszy jest ten lekarz, ktry mnie wyleczy, ni inni, ktrzy mnie
zabijaj albo mcz.
G e r v avs i o : Skd to pochodzi, e wrd tych kierunkw me-
dycznych jest tyle wrogich sobie?
/ T e o f i l : Ze skpstwa, zawici, ambicji i ignorancji. Zazwy-
czaj z trudnoci rozumiej oni wasn metod leczenia. Z ta-
kim samym trudem ogarniaj metody leczenia innego lekarza.
Prcz tego wiksza cz lekarzy nie mogc za pomoc wasnych
uzdolnie osign szacunku i zarobku stara si podnie swoje
znaczenie przez ponianie innych, wypowiadajc sw wzgard
w stosunku do tego, czego nie moe poj. Atoli najlepszy
i prawdziwy-ej est ten, ktry nie jest na tyle fizykiem, eby nie
by rwnie chemikiem i matematykiem. A wic powrmy do
naszego tematu: wrd gatunkw filozofii ten jest najlepszy, kt-
ry w sposb najbardziej dogodny i wzniosy dokonywa dosko-
nalenia ludzkiego umysu oraz najbardziej" odpowiada prawdzie
natury i, o ile to jest moliwe, wsppracuje z ni, odgadujc
mwi wedug porzdku naturalnego i rozumienia zmien-
noci, a nie instynktem, jak to robi zwierzta i im podobni, ani
przez natchnienie dobrych lub zych duchw, jak to czyni pro-
rocy, ani przez melankoliczny entuzjazm, jak poeci lub inni
kontemplatorzy, albo ustanawiajc prawa i reformujc oby-
czaje albo leczc, albo poznajc i y ^ c yciem szczliw-
szym i bardziej boskim. Tak oto nie ma gatunku filozofii usta-
nowionego przez uporzdkowane uczucie, ktry nie zawieraby
w sobie jakiej dobrej waciwoci nie zawartej w innym gatun-
ku filozofii. To samo o medycynie, opartej na podobnych zasa-
dach, ktre zakadaj doskonay pogld filozoficzny, tak jak
dziaanie rki lub nogi zakada dziaanie oka. Dlatego mwi si,
e ten, kto nie zaj dobrego stanowiska w filozofii, nie moe
mie dobrej zasady w medycynie.
D i c s o n : Bardzo mi si podobacie i bardzo Was chwal za
to, e nie mylicie tak gminnie, jak Arystoteles, i nie jestecie
niesprawiedliwym i ambitnym, jak on, ktry uwaa zdania

15* 243
wszystkich innych filozofw oraz ich rozumowania za godne
wzgardy.
T e o f i l : A przecie ze wszystkich filozofw, jacy tylko s,
nie znam ani jednego, ktry by w wikszym stopniu opiera si*'
na imaginacji i bardziej by oddalony od natury anieli Arysto-
teles. I jeeli wypowiada czasami rzeczy doskonae, to wiadomo,
e nie zale od jego zasad i e zawsze s to twierdzenia zapo-
yczone od innych filozofw; na przykad wiele widzimy dosko-
naych miejsc w jego ksigach O pochodzeniu, Meteorach
0 zwierztach i rolinach.
D i c s o n : Wracajc do naszego twierdzenia, czy uwaacie, e
nie popenimy bdu i nie dojdziemy do sprzecznoci, jeeli zde-
finiujemy w rny sposb materi?
T e o f i l : Tak jest. O jednym i tym samym przedmiocie mo-
g sdzi rne zmysy i jedna i ta sama rzecz moe by rozpa-
trywana w rny sposb. Prcz tego jak ju byo zaznaczo-
ne rozwaanie o rzeczy moe by brane z rnych punktw
widzenia. Wiele dobrych rzeczy dali epikurejczycy, chocia
1 oni nie* wznieli si ponad waciwoci materialne. Wiele do-
skonaego wnis do poznania Heraklit, chocia nie wykroczy
^ poza granice duszy. Anaksagoras nie omieszka skorzysta z po-
znania natury nie tylko w jej wntrzu, ale, by moe, i na ze-
wntrz, i nad ni chcia pozna ten sam intelekt, ktry przez
Sokratesa, Platona, Trismegistosa 21 i naszych teologw nazwa-
ny zosta bogiem. Tak oto nic nie przeszkadza w odkrywaniu
arkanw natury zarwno temu, kto zaczyna od dowiadczalnej
podstawy, co inni uwaaj za zbyt uproszczone, jak i tym, ktrzy,
zaczynaj od teorii rozumowej. A spord tych rwnie powie-
dzie si temu, kto wychodzi z kompleksji, jak i temu, ktry
wyprowadza swe badania z wilgoci, a ten znw takie samo osig-
nie powodzenie, jak i ten, kto wychodzi z elementw zmyso-
wych albo z wyszych elementw absolutnych, albo z jedynej
materii, najwyszej i naj wyraniejszej ze wszystkich zasad.
Albowiem niekiedy ten, kto wybiera dusz drog, nie odbywa
dobrej podry, zwaszcza kiedy celem jego jest nie- tyle kon-
templacja, ile dziaanie. Co si za tyczy sposobw filozofowa-

.244
nia, to rwnie wygodpe bywa wyciganie form z zapltanego
kbka, jak i wyodrbnienie ich chaosu albo te wydzielanie
iet ze rda idei, albo sprowadzanie ich od moliwoci do aktu,
albo te wyprowadzanie ich z ona, albo na koniec podnosze-
nie ich do wiata jakby ze lepej i mrocznej przepaci. Kada
bowiem podstawa jest dobra, jeeli na niej trzyma si gmach;
kade nasienie jest dobre, jeeli wydaje i>ragnione drzewa
i owoce.
D i c s o n : eby jednak dotrze do naszego celu, bdcie a-
skawi dokadniej wyoy nauk o tej zasadzie.
T e o f i l : T zasad nazwan materi moemy rozpatrywa
dwoma sposobami: po pierwsze jako potencj, po wtre jako
podmiot. Jeeli rozpatrujemy j jako potencj, nie ma rzeczy,
w ktrej nie mogaby znale si w pewien sposb i zgodnie
z wasnym znaczeniem. Pitagorejczycy, platonicy, stoicy i inni
w tej samej mierze umieszczali j w wiecie rozumu, co i w wie-
cie zmysowym. My, rozumiejc j niezupenie tak samo, jak
oni, lecz w wyszym i szerszym sensie, w podobny sposb roz-
trzsamy o potencji, czyli moliwoci.|Potncja zwykle dzieli si
na aktywn, za pomoc ktrej moe dziaa jej podmiot, i bier-
n, za pomoc ktrej albo moe istnie, albo moe co otrzymy-
wa, albo te moe co mie, albo moe by podmiotem czego
dziaajcego na ni w jaki sposb. Nie rozpatrujc w tym mo-
mencie zagadnienia czynnej potencji, twierdz, e potencja ma-
jca znaczenie bierne (chocia nie jest cigle bierna) moe by
rozpatrywana albo wzgldnie, albo absolutnie. I w ten sposb
nie ma rzeczy, o ktrej mona by powiedzie, e ona istnieje,
i o ktrej nie mona by powiedzie, e moe istnie. I w takim
stopniu rzecz owa odpowiada czynnej potencji, e jedna w a*-
den sposb nie moe by bez drugiej. Dlatego te jeeli tylko
dana jest potencja robienia, wytwarzania, tworzenia, zawsze jest
rwnie potencja do tego, aby by robionym, wytworzonym,
tworzonym. Gdy jedna potencja zakada drug; chc przez to
powiedzie, e jeeli dopuszczamy pierwsz, druga rwnie staje
si z koniecznoci dopuszczaln. Ta potencja nie utwierdza bra-
ku tego, do czego si odnosi, ale raczej potwierdza zdolno

245'
i skuteczno, a koniec kocw, okazuje si jednym i tym samym
i w gruncie rzeczy jedn i t sam rzecz, co i aktywna poten-
cja. Dlatego te nie ma filozofa ani teologa, ktry by zawaha
si przypisa j pierwszej nadnaturalnej zasadzie. Gdy a b s o - "
lutna moliwo, dziki ktrej mog istnie rzeczy in actu, nie
jest ani wczeniejsza od ich aktualnoci, ani te cho troch
pniejsza ni ona. Prcz tego moliwo istnienia dana zostaa
jednoczenie z rzeczywistym istnieniem, a nie wyprzedzaa go,
gdy jeeliby to, co moe by, dziaao samo z siebie, istniaoby/
wczeniej, anieli zostao zrobione. A wi_kojiteiiiplujci pierw-
sz i najlepsz zasad, ktr jest to wszystko, co moe by, na-
wet ona nie byaby wszystkim, gdyby nie moga by wszystkim.
W niej wic akt i potencja jest jednym i tym samym. Nie jest
tak z innymi rzeczami, ktre w tej mierze, w jakiej s tym, czym
mog by, mog rwnie nie by, albo by innymi lub w inny
sposb ni ten, w jaki istniej, gdy adna rzecz nie jest tym
wszystkim, czym moe by. Czowiek jest tym, czym moe by,
ale nie moe by wszystkim tym, czym moe by. Kamie nie
jest wszystkim tym, czym moe by, gdy nie jest wapnem, na-
czyniem, kurzem lub traw. To, co jest wszystkim, czym moe
by, jest jednym, ktre zawiera w swym istnieniu wszelki byt.
Jest ono tym wszystkim, co istnieje, co moe by kad inn
rzecz, ktra jest albo moe by. Kada inna rzecz nie jest taka,
dlatego potencja nie rwna si aktowi, gdy nie jest aktem abso-
lutnym, lecz ograniczonym. Prcz tego potencja zawsze ogra-
niczona jest do jednego, aktu, gdy nigdy nie ma ona wicej
anieli byt szczeglny. I jeeli jednak dopuszcza ona dowoln
form i akt, to dzieje si to za porednictwem pewnych uka-
dw i pewnej kolejnoci jednego bytu po drugim. A wic kada
potencja i akt, ktry na pocztku jest jakoby zwinity, zczony
i jeden, w innych rzeczach jest rozwinity, rozproszony, pomno-
ony. Wszechwiat, ktry jest wielkim podobiestwem, wielkim \
obrazem i jednorodn natur, jest rwnie wszystkim tym, czym
moe by przez te same gatunki i gwne czony oraz caoksztat
materii, do ktrej nic si nie docza i ktrej nic nie brakuje
z caej i jedynej formy. Ale nie jest ju wszystkim tym, czym I

.246
moe by na ^kutek istnienia w niej rnic, rodzajw, waciwo-
ci i indywiduw. Dlategb nie jest ona niczym innym, jak cie-
niem pierwszego aktu i pierwszej potencji. A jednak potencja
i akt nie s w niej absolutnie jednym i tym samym, gdy ad-
na z jej czci nie jest wszystkim tym, czym moe by. Prcz
tego w ten sam specyficzny sposb, o ktrym mwilimy,
Wszechwiat jest wszystkim tym, czym moe by wedug rozwi-
nitego, rozproszonego i zrnicowanego sposobu. Zasady jeg^n
istnieje w sposb jednolity i niezrnicowany, gdy wszystko!
jest wszystkim i jednym i tym samym w najprostszy sposb bez
rnicy i odrnienia.
D i c s o n : C wic mona powiedzie o mierci, o rozka-
dzie, o wadach, defektach, potworach? Czy uwaacie, e i te
miay miejsce w tym, co jest wszystkim, co moe by i jest
in actu, wszystkim tym, czym jest w potencji?
T e o f i l : Te rzeczy nie s aktem i potencj, lecz wad i nie-
moc znajdujc si w rzeczach rozwinitych, poniewa rzeczy
owe nie s tym wszystkim, czym mog by, i d do tego, czym
mogyby by. Dlatego nie mogc by od razu i jednoczenie ty-
loma rzeczami, trac one jeden byt, eby osign drugi. Niekie-
dy miesza si w nich jeden byt z drugim i wtedy s one pomniej-
szone, niedostateczne i odcite, skutkiem niezgodnoci wyklucza-
jcego si jednego i drugiego bytu i uczestnictwa materii w jed-
nym i w drugim. Tak oto wracam do twierdzenia: pierwsza
absolutna zasada jest wzniosoci i ogromem, tak wzniosoci
i takim ogromem, e jest ona wszystkim tym, czym moe by.
Jest ona wielka nie tak wielkoci, ktra moe by wiksza lub
mniejsza, moe dzieli si jak wszelka inna wielko, ktra nie
jest wszystkim tym, czym moe by. Ale to jest wielko naj-
wiksza, najmniejsza, nieskoczona, niepodzielna i dowolnego
rozmiaru. Nie jest ona wiksza, eby by najmniejsza, nie jest
najmniejsza, eby bya sama najwiksza. Prcz tego przewysza
ona wszelk rwno, gdy jest tym wszystkim, czym moe by.
To, co mwi o wielkoci, odnosi si do wszystkiego, o czym
mona powiedzie, gdy jest ona podobnie dobrem, ktre jest
wszelakim dobrem, jakie moe by; piknem, ktre jest caym

.247
piknem, jakie moe istnie, i nie ma drugiego pikna, ktre by-
oby tym wszystkim, czym ono moe by tylko to jedno. Jed-
nym jest to, co jest wszystkim i co moe by absolutnie wszyst-
kim. W rzeczach natury nie widzimy ani jednej rzeczy, ktra
byaby inn, ni jest ona in actu, dziki ktremu jest tym, czym
moe by, po to, eby mie okrelony gatunek aktualnoci. Ale
jednake i w tym jedynym specyficznym bycie nigdy nie bywa
tym wszystkim, czym moe by dowolnie poszczeglna rzecz. Tak
na przykad Soce nie jest tym wszystkim, czym moe by So-
ce. Nie jest ono wszdzie, gdzie moe by Soce, gdy kiedy jest
na wschd od Ziemi, nie znajduje si na zachodzie od niej albo
na poudniu;-albo w jakimkolwiek innym pooeniu. A wic je-
eli chcemy pokaza sposb, w jaki Bg jest Socem, powiemy,
e jest jednoczenie na wschodzie, zachodzie, w rednim dzien-
nym i rednim nocnym pooeniu i dowolnym z wszystkich
punktw wypukoci Ziemi, gdy jest wszystkim tym, czym moe
by. Dlatego te jeeli to Soce dziki swemu obrotowi albo
te dziki obrotowi Ziemi, jak my twierdzimy obraca si
i zmienia miejsce, gdy nie znajduje si aktualnie w jednym
miejscu, nie majc potencji by we wszystkich innych jeeli,
wic jest ono wszystkim tym, czym moe by, i wada wszyst-
kim tym, czym zdolne jest wada, to znajduje si jednoczenie
wszdzie i we wszystkim. Jest ono tak samo najbardziej rucho-
me i szybkie, a jednoczenie najbardziej stae i nieruchome, dla-
tego te wrd boskich sw znajdujemy twierdzenie, e jest
ono na wieki ustalone, oraz twierdzenie, e z najwiksz szyb-
koci przebiega od koca do koca. Gdy za nieruchome uwa-
a si to, co w jednym i tym samym momencie wyrusza z punktu
wschodniego i wraca do punktu wschodu. Oprcz tego nie
mniej si je widzi na wschodzie, jak i na zachodzie i w dowol-
nym punkcie swego okrgu. Dlatego moemy z tak sam racj
twierdzi, e odeszo i wrcio albo te zostao odesane i zwr-
cone od tego punktu do innego, jak i od wszelkiego dowolnego
punktu z nieskoczonej ich liczby do tego samego punktu. Dla-
tego jest ono wszystkim i zawsze w caym obwodzie i dowolnym
jego punkcie. A wic wszelki niepodzielny punkt ekliptyki za-

.248
;

wiera ca rednic Soca. T - t a k niepodzielne zawiera podziel-


qe, co si dzieje nie z powodu naturalnej moliwoci, lecz nad-
naturalnej, o ile przypuszczalibymy, e Soce in octu jest tym
wszystkim, czym moe by. Tak absolutna potga jest nie tylko
tym, czym moe by Soce, ale rwnie tym, czym jest i czym
moe by wszelka rzecz. Potencja wszystkich potencji jest aktem
wszystkich aktw, dusz wszystkich dusz, yciem wszelakiego
ycia, bytem wszystkich bytw. Std wzniose powiedzenie pro-
roka: Ten, ktry jest, posya mnie; ten, ktry jest, mwi
tak" *. Dlatego te to, co gdzie indziej jest sprzeczne i prze^'
* ciwne w nim jest jedno i to samo i wszelka rzecz w nim i
jest ta sama, w ten sposb wychodzc poza granice rnic, cza-i
sw i trwania, jak rwnie poza rnice midzy aktualnoci?
a potencjonalnoci, dlatego nie jest ani rzcz staroytn, ani no- j
w i susznie mwi objawienie, e jest pierwszy i ostatni. '
D i c s o n : Ten najbardziej absolutny akt, ktry jfest rwno-
znaczny z najbardziej absolutn potencj, moe by uchwycony
przez intelekt jedynie w drodze negacji^ twierdz, e nie moe
by zrozumiany ani o tyle, o ile moe by wszystkim, ani o tye,
0 ile jest wszystkim, gdy intelekt, jeeli pragnie co poj, two-
rzy zrozumiae idee, do ktrych si upodabnia, z ktrymi si
mierzy i porwnuje. Ale to jest niemoliwe, gdy intelekt nigdy
nie jest tak wielki, eby nie mg by wikszy, akt za absolutny,
bdc niezmierzony ze wszystkich stron i pod kadym wzgldem,
nie moe by wikszy. Nie ma wic oka, ktre mogoby si zbli-
y albo ktre miaoby dostp do tak wzniosego wiata i do tak
gbokiej przepaci.
T e o f i l : Zbieno tego aktu z absolutn potencj bardzo
wyranie zostaa opisana przez ducha boego, kiedy mwi: Tene-
brae non obscurabuntur a te. Nox sicut dies illuminabitur. Sicut
tenebrae eius, ita et lumen eius. [Mrok nie zostanie przez ciebie
zaciemniony. Noc bdzie jasn jak dzie. Zarwno ciemno, jak
1 jasno jego jest]. Koniec kocem, widzicie, jak doskonaa jest
potencja; jeeli macie ochot nazwa j racj materii, czego nie
przeniknli wulgarni filozofowie, moecie nie pozbawiajc jej
* Exodus, 3,14

249
boskoi rozpatrywa j bardziej wzniosie anieli Platon
w swoim Pastwie i Timaios. Poniewa pojcie materii zbyt
podnis, wyda si zbyt gorszcym niektrym teologom.
Stao si to dlatego, e albo pierwsi w swych dzieach nie wy-
razili si dobrze, albo te drudzy niedobrze ich zrozumieli,
gdy wychowani w pogldach Arystotelesa zawsze rozumiej ma-
teri w tym znaczeniu, e jest ona podmiotem rzeczy natural-
nych; nie bior oni pod uwag tego, e wedug zdania innych mate-
ria jest wsplna dla wiata rozumowego i zmysowego, ktry nada-
je temu sowu nowe znaczenie, analogiczne do oglnie przyjtego.
Dlatego te zanim osdzi si jakie pogldy, naley je dobrze
-zbada, a take rozrni sposoby wyraania si, tak jak s r-
ne uczucia. Naley te wzi pod uwag, e chocia czasami
wszyscy zgadzaj si co do okrelenia < oglnego materii, ale
rni si w okreleniu jej waciwego sensu. 1 jakkolwiek mie-
ci si to w zakresie naszego tematu, to niemoliwe jest (gdy
oderwiemy si od nazwy materii), eby znalaz si teolog, choby
to by najbardziej podstpny i uprzedzony umys, eby mg
mnie oskary o bezbono za to, e mwi i gosz zbie-
no potencji i aktu przyjmujc jeden i drugi termin absolutnie.
Std mona wywnioskowa, e w tej mierze, w jakiej mona
mwi o tym wyobraeniu aktu i potencji, o ile w specy-
ficznym akcie zawarte jest wszystko, co jest w specyficznej
potencji, o ile Wszechwiat, zgodnie z takim sposobem, 'jest
wszystkim tym, czym moe by (jakikolwiek byby liczbowy sto-
sunek aktu i potencji), istnieje potencja nie oderwana od ak\u,
dujsza nie odosobniona od czego oywionego, nie mam na my-
li zoonego, lecz proste. W ten sposb mamy pierwsz zasad
Wszechwiata, ktra powinna w taki sam sposb by zrozumiana
jako co takiego, gdzie nie mona ju rozrni materialnego od
formalnego i o ktrym podobnie do tego, comy ju wyej po-
wiedzieli, mona wywnioskowa, e jest ona absolutn potencj
i aktem. Std nie trudno jest doj do tego wniosku, e wszystko,
jeli chodzi o substancj, jest jednoci, jak to, by moe, rozumia
Parmenides 22 , ktrego tak nieszlachetnie potraktowa Arysto-
teles.

.250
D i c s o n : A wic twierdzi, e chocia zstpujemy z tej dra-
biny natury, odkrywamy podwjn substancj jedn du-
chow, drug cielesn, ale w ostatecznym rezultacie zarwno
jedna, jak i druga sprowadza si do jednego bytu i jednego ko-
rzenia?
T e o f i l : Jeeli Wam si wydaje, e to mog tolerowa ci,
ktrzy nie przenikaj dalej ni to.
D i c s o n : Bardzo atwo, byleby si nie unis ponad granice
natury.
T e o f i l : To ju jest zrobione. Chocia nie korzystamy z te-
go samego ujcia i tego samego sposobu definiowania bstwa,
jaki jest powszechnie przyjty mamy wasny sposb, nieprze-
ciwny i nieobcy tamtemu, ale bardziej jasny, wytumaczalny
i odpowiadajcy wymaganiu, eby nie przewysza granic na-
szego rozumu, od ktrego obiecaem Wam nie oddala si.
D i c s o n : Zostao wystarczajco powiedziane o zasadzie ma-
terii w sensie moliwoci, czyli potencji. Niech pan bdzie askaw
jutro rozpatrze j z punktu widzenia tego, e jest ona podmio-
tem.
T e o f i l : Tak wanie uczyni.
G e r y a s i o : Do widzenia!
P o l i h i m n i o : Bonis ambus! [Wszystkiego najlepszego!]

K o n i e c t r z e c i e g o d i a* l o g u
D I A L O G C Z W A R T Y

o l i h i m n i o : Et os vulvae numguam dicit: suffi-


cit, i. e. [id estj scilicet, -uidelicet, ut pote, quod est dictu materia
[wargi sromu niewieciego nigdy nie powiedz: dosy; oczywi-
cie przez to rozumie si materi], ktra oznaczana jest tymi so-
wami: recipiendis formis numuam expletur [i ktra przyjmujc
formy, nigdy nie nasyca si]. A wic skoro nie ma nikogo w tym
Liceo, vel potius Antiliceo, solus, ita inuam solus, ut minime
omnium solus, deambulabo, et ipse mecum confabulabor [liceum
albo raczej anty liceum, bd sam, ale w taki sposb, e bynajmniej
nie samotny, przechadza si i sam ze sob rozmawia]. A wic ma-
teria oznaczana jest przez ksicia perypatetykw, wychowawc
wzniosego geniuszu Macedoczyka oraz non minus [niemniej] bo-
skiego Platona i innych albo jako chaos, albo jako materia, masa,
potencja, zdolno, albo jako privationiadmixtum [zmieszane z bra-
kiem], albo jako peccati causa [przyczyna grzechu], albo te ad
maleficium ordinata [skonna do za], per se non ens [sam z sie-
bie nie istniejca], per se non scibile [niepoznawalne samo
z siebie], per analogiom ad formam cognoscibile [poznawalne
przez analogi z form], tabula rasa [nie zapisana tablica], in-
depictum [niemoliwe do namalowania], subiectum, substratum
lub substerniculum [podmiot, substancja, podcika], campus
[pole], albo infinitum [nieskoczone], indeterminatum [nieokre-
lone], prope nihil [prawie nic], neue uid, neue uale, neue
ucmtum [ani co, ani jakie, ani ile], i tandem [wreszcie] po
dokonaniu wielu daremnych wysikw dla osignicia oglnego
celu, dla zdefiniowania tej natury, przy pomocy rozmaitych i r-
norodnych nazw zgodnie ab ipsis scopum ipsum attingentibus femi-
na tandem inuam (ut una complectantur omniavocabula), a melius
rem ipsam perpendentibus faemina dicitur [jest w kocu nazwana,

.252
jeeli mam to powiedzie jednym sowem, przez tych, ktrzy zg-
bili zagadnienie kobiet]. Et mehercule [i na Herkulesa], e nie
bez wanej podstawy podobao si tym senatorom Pallady w jed-
nym i tym samym miejscu umieci i przyrwna te dwie rzeczy:
materi i koljuet. Gdy po dowiadczeniach, jakie mieli z kobieta-
mi, wpadli w tak wcieko i szalestwo (musz tu uy retorycz-
nego upikszenia), e orzekli, i kobiety s chaosem nierozumno-
ci, substancj przestpstwa, lasem zbjcw, zbiorem nieczystoci,
_ zdolnoci do wszelakiego zepsucia (w tym miejscu uywam in-
nego upikszenia retorycznego, zwanego complexio). Gdzie ukryta
bya moliwo zburzenia Troi, non solurn remota, ma etiam
propinua [nie tylko oddalona, ale nawet bliska] ? W kobicie 1 .
Kto by narzdziem zniszczenia mocy Samsona 2 , tego bohatera,
ktry dziki olej szczce3 znalezionej przez siebie sta si nie-
zwycionym tryumfatorem nad Filistynami? Kobieta. Kto po-
skromi w Kapui nacisk i si wielkiego wodza i staego wroga
Republiki Rzymskiej, Hannibala? Kobieta.
Powiedz mi, o grajcy na cytrze wieszczu, jaka jest przy-
czyna twej saboci? Quia in peccatis concepit me mater mea.
[Poniewa w grzechu pocza mnie matka moja]. Jake to si
stao, o staroytny nasz protoplasto, e bdc ogrodnikiem raju
uprawiajcym drzewo ycia taka kltwa spada na ciebie, e
wraz z caym rodem ludzkim wtrcony zostae do przepastnej
otchani zguby? Mulier, quam dedit mihi, ipsa, me decepit. [Ko-
bieta, ktr mi da, ona to, ona mnie oszukaa] 4. Procul dubio
[bez wtpienia] forma nie grzeszy i adna forma nie zrodzi b-
du, jeeli nie jest poczona z materi. A wic forma oznacza-
jca mski rodzaj, bdc zbliona do materii, poczywszy si
albo zespoliwszy z ni, takimi sowami albo te tak sentencj
odpowiada tworzcej naturze: Mulier, quam dedisti mihi id est
[kobieta, ktr mi dae, to jest] materia, ktra dana mi zostaa
jako ona, ipsa me decepit [ona to mnie oszukaa], a wic ona
jest przyczyn moich grzechw. Rozwa, rozwa, boski duchu,
jak wspaniali filozofowie i roztropni anatomowie wntrznoci,
przyrody nie znaleli lepszego sposobu przedstawienia naszymi
oczom istoty materii, jak tylko przez zwrcenie naszej uwagi za i

.253
pomoc porwnania, e stan rzeczy natury jest pod wpywem
materii taki sam, jak gospodarczy, polityczny i spoeczny, stan
pod wpywem pci eskiej. Otwrzcie, otwrzcie oczy i... ach,
widz tego kolosa lenistwa, ktry przerywa mi ni mego pod-
nieconego przemwienia. Sdz, e wysucha go, ale c to
szkodzi?
G e r y a s i o : Salve, magister doctorum optime! [Bd po-
zdrowiony, mistrzu, najlepszy z doktorw!]
P o l i h i m n i o : Jeeli tuo more [wedug twego zwyczaju]
nie chcesz mnie wymia, tu uoue salve [bd rwnie po-
zdrowiony] .
G e r y a s i o : Chciabym wiedzie, o czym rozmawialicie,
Panie, sam ze sob?
P o l i h i m n i o : Studiujc w swoim przybytku muz, in eum
qui apud Astotelem est locum incidi [natknem si u Arystote-
lesa na miejsce] w pierwszej ksidze jego Fizyki, in calce [przy
kocu], gdzie chcc wyjani, czym jest pierwsza materia, bierze
jako porwnanie pe esk: przekorn, wt, niesta, mikk,
drobn, niegodziw, wzgardzon, nikczemn, pod, pogardzan,.
niegodn, potpion, przykr, najemn, zimn, chepliw, wia-
roomn, leniw, niewdziczn, obrban, okaleczon, niedosko- "
na, ograniczon, skrcon, zmniejszon, rdz, pokrzyw, chwast,
dum, chorob, mier.

Messo tra noi da la natura et dio


Per una soma et per un grave fio.

G e r y a s i o : Wiem, e mwicie to bardziej dla wiczenia si


w sztuce retoryki i po to, aby wykaza, jak jestecie niewyczer-
pani i elokwentni, ni w celu wyoenia swoich rzeczywistych
przekona. Gdy jest powszechn rzecz u Was, panowie huma-
nici, ktrzy nazywacie si profesorami sztuk piknych, e kiedy
przepenieni jestecie tymi pojciami, ktrych nie moecie utrzy-
ma, zrzucacie je wanie na biedne kobiety. Kiedy za ogarnia
Was jaki inny gniew, wylewacie go na pierwszego lepszego z Wa-

.254
I

szych uczniw, ktrzy dopucili si przewinienia. Ale bjcie si,


jpoi Orfeusze, gniewu kobiet Tracji.
P o l i h i m n i o : Nie jestem Orfeuszem, jestem Polihimnio.
G e r v a s i o : A wic w rzeczywistoci nie potpiacie, Panie,
kobiet?
P o l i h i m n i o : Minime, minime uidem. [Najmniej, naj-
mniej oczywicie]. Mwi tak, jak naley, i tak, jak rozumiem,
gdy nie zajmuj si, zwyczajem sofistw, dowodzeniem tego,
e biae jest czarnym.
G e r v a s i o : Dlaczego wic farbujecie, Panie, brod?
P o l i h i m n i o : Ale ingenue louor [mwi otwarcie] i twier-
dz, e mczyzna bez kobiety podobny jest do jednej z czystych
inteligencji. Herosem, pbogiem, powiadam, jest ten, qui non
duxit uxorem [kto nie wzi sobie maonki].
G e r v a s i o : Podobny jest do ostrygi, do grzyba, do trufli 5.
. P o l i h i m n i o : Dlatego te bosko powiedzia poeta liryczny:
Credite, Pisones, melius nil caeliba vita. [Wierzcie mi, o Piso-
riowie, nie ma nic lepszego od stanu bezennego]. I jeeli chce-
cie wiedzie, dlaczego, posuchajcie filozofa Secundusa 6 . Ko-
bieta mwi on jest przeszkod spokoju, nieustann szkod,
codzienn wojn, wizieniem ycia, burz domow, katastrof
czowieka". Dobrze potwierdzi to w Biskajczyk, ktry wzbu-
rzony i rozgniewany strasznym swym losem i furi morza, zwr-
ciwszy na fale surowe i gniewne sppjrzenie, rzek: o, morze,
morze, gdybym mg ci oeni!", chcc przez to powiedzie, e
kobieta jest burz burz. Dlatego te Protagoras 7 na pytanie, dla-
czego odda crk swemu wrogowi, odrzek, e nie mg mu nic
gorszego uczyni, jak da mu on. Sowa me potwierdza rw-
nie w poczciwy, ktry, znalazszy si wraz z innymi na morzu
i w najniebezpieczniejszej chwili burzy otrzymawszy od kapitana
Cicali rozkaz wyrzucenia najciszej rzeczy do morza, rzuci tam
najpierw swoj maonk.
G e r v a s i o : Nie przytaczacie dla przeciwiestwa tylu in-
nych przykadw takich ludzi, ktrzy s uwaani za najszcz-
liwszych dziki swoim onom? Oto pod tym samym dachem pani
de Mauvissiere, nie tylko obdarzona niepolednim piknem cie-

'255
lenym, ktre obleka i odziewa jej dusz, ale prcz tego przez
tryumwirat najroztropniejszego sdu, ujmujcej skromnoci i naj-
zacniejszej grzecznoci zwizaa najtrwalszym wzem umys swe-
go maonka i potrafi uj kadego, kto j pozna. C nam rzec
0 szlachetnej ich crce, ktra dopiero od szeciu lat oglda So-
ce, a opanowaa tak jzyki, e nie mogem okreli, skd pocho-
dzi: z Woch, Francji czy z Anglii. Kiedy za gra na instrumen-
cie perypatetykw, a gdy naucz Was, czym jest materia, naucz
czy bezcielesn. Wedug dojrzaoci jej obyczajw nie wiem, czy
zstpia z nieba, czy te jest mieszkank Ziemi. Kady widzi, e
w niej, przy ksztatowaniu tak piknego ciaa, zczya si krew
obojga rodzicw w niemniejszym stopniu ni ich cnoty duchowe
przy ksztatowaniu si tego szczeglnego umysu.
P o l i h i m n i o : Rara avis [rzadkim ptakiem] jest owa Ma-
ria de Boshtel! Rara avis jest owa Maria de Castelnau!
G e r v a s i o : To, co uwaacie za rzadkie u kobiet, jest rw-
nie rzadkie u mczyzn.
P o l i h i m n i o : W kocu, eby znw wrci do naszego tema-
tu, kobieta nie jest niczym innym, jak materi. Jeeli nie wiecie,
co to jest kobieta, gdy nie wiecie, co to jest materia, przestudiuj-
cie perypatetykw, a gdy naucz Was, czym jest materia, naucz
take, czym jest kobieta.
G e r y a s i o : Widz dobrze, e macie perypatetyczny mzg
1 mao albo nic nie nauczylicie si z tego, co Teofil wczo-
raj mwi o istocie i potencji materii.
P o l i h i m n i o : Co si tyczy ostatniego, niech si dzieje, co
chce! Ja stoj na tym stanowisku, e gani denia zarwno
jedne, jak i drugie, gdy s one przyczyn wszelkiego za,
cierpienia, defektu, ruiny, zepsucia. Czy nie sdzicie, e gdyby
materia zadowalaa si istniejc form, nie bylibymy pod-
dani adnej zmianie i cierpieniu, nie umieralibymy i bylibymy
niezniszczalni i wieczni? #
G e r y a s i o : A gdyby zadowolia si form, ktr miaa
pidziesit lat temu, co bycie powiedzieli? Czy bylibycie Poli-
himniem, gdyby poprzestaa na tej formie, co czterdzieci lat
temu? Mam na myli, czy bylibycie tak dojrzaym 8 , tak do-

.256
r
/

skonaym i tak rozpustnym? A wic tak samo, j alf wolisz, eby inne
formy ustpiy miejsca tej, taka jest wola natury, ktra kieruje
Wszechwiatem w ten sposb, e wszystkie formy ustpuj miej-
sca innym. Pozostawiam na boku to, e dla naszej substancji bar-
dziej godne jest posiada zdolno czynienia si wszystkim,
przyjmujc wszelakie formy, ni pozostawa tylko na jednej
z nich i by czciow. W taki sposb wedug moliwoci swojej
upodabnia si ona do tego, co jest wszystkim we wszystkim.
P o l i h i m n i o : Zdaje mi si, e porzucasz swj zwyky stan
naturalny i stajesz si uczonym. Zastosuj wic, jeeli potrafisz,
sposb dowodzenia przez porwnanie i wyka godno, ktr
znajdziesz w kobiecie.
G e r v a s i o : Uczyni to bez wikszego trudu. Ale oto
i Teofil.
P o l i h i m n i o : I Dicson rwnie nadchodzi. Odmy wic
nasze rozmowy do sposobniejszej pory. De iis hactenus. [0 tym
pniej].
T e o f i l : Czy nie widzimy, e perypatetycy, tak samo jak
i platonicy, dziel substancj na cielesn i bezcielesn? A ponie-
wa te rnice sprowadzaj si do moliwoci jednego i tego
samego rodzaju, formy wic z koniecznoci bywaj dwojakie.
Niektre z nich s transcendentne, to jest wyszego rzdu, i zowi
si zasadami, jak na przykad: Istota, Jedno, Jedno, Rzecz,
Pewna Rzecz itp. Inne za nale do okrelonego gatunku, rni
si od tamtych, jak Substancjonalno, Przypado. Te, ktre
nale do pierwszego, nie rozrniaj materii i nie tworz tej lub
innej potencji, ale w charakterze najbardziej uniwersalnych ter-
minw, ogarniajcych zarwno cielesne, jak i bezcielesne sub-
stancje, oznaczaj one substancj najbardziej uniwersaln, naj-
oglniejsz, jedyn, zarwno dla jednej, jak i dla drugiej. C
przeszkadza nam mwi Awicebron e podobnie jak naj-
pierw poznajemy materi form przypadociowych, ktra jest
zoona, poznajemy materi formy substancjalnej, ktra jest jej
czci; tak najpierw poznawszy materi cignit do bytu
w formie cielesnej dochodzimy do potencji wyrniajcej si
pod wzgldem formy od natury cielesnej i bezcielesnej, rozkla-

17 Pisma filozoficzne 257


dalnej i nierozkadalnej". Prcz tego, jeeli wszystko to, co
istnieje poczynajc od bytu najwyszego posiada pewien
porzdek i tworzy zaleno, drabin, po ktrej si wznosi od
rzeczy zoonych do prostych i od tych do jeszcze prostszych
i absolutnych za pomoc rodkw proporcjonalnych i czcych
si i wspdziaajcych z natur jednego i drugiego kraca oraz
zgodnie z waciw racj neutralnego. Nie ma porzdku, gdzie
nie byoby pewnego uczestnictwa, nie ma uczestnictwa, gd?ie nie
byoby pewnego zwizku, i nie ma zwizku bez jakiegokolwiek
uczestnictwa. A wic wszystkie istniejce rzeczy winny z koniecz-
noci mie jedn zasad istnienia. Dodaj do tego, e rozum sam
nie moe uczyni tak, eby wczeniej od dowolnej rzeczy, ktr
mona rozrni, nie przyjmowa rzeczy nierozrnialnej. (Mwi
0 takich rzeczach, ktre istniej, gdy rnica midzy istniejcym
a nieistniejcym wedug mego zdania nie jest realna, lecz
jedynie sowna i nominalna). Ta nierozrnialna rzecz jest ogln
racj, do ktrej si docza rnica i rnica si forma. Nie
mona oczywicie przeczy temu, e tak samo jak wszystko zmy-
sowe przypuszcza podmiot zmysowoci, tak samo wszelkie rzeczy
podlege rozumieniu podmiot rozumienia, a wic koniecznie
rzeczy odpowiadajcej oglnej podstawie jednego i drugiego
i podmiotu. Gdy wszelka istota z koniecznoci oparta jest na ja-
kim bycie, z wyjtkiem tej pierwszej, ktra jest tym samym, co
1 jej byt, gdy jej potencja jest jej aktem. Jest ona bowiem
wszystkim tym, czym by moe, jak to byo powiedziane wczoraj.
Prcz tego, jeeli materia (zgodnie z pogldem tych samych prze-
ciwnikw) nie jest ciaem i zgodnie ze sw natur wyprzedza byt
cielesny, to c w takim razie moe j uczyni tak bardzo obc
tak zwanym substancjom bezcielesnym? I ot niektrzy z pery-
patetykw nie omieszkali powiedzie, e podobnie jak w cieles-
nych substancjach znajduje si co formalnego i boskiego, tak
samo w boskich znajdowa si musi co materialnego, aby rzeczy
nisze przystosoway si do wyszych i porzdek jednych zalea
od porzdku drugich. Teologowie zatem, chocia niektrzy z nich
wychowani s na nauce Arystotelesa, nie staj mi si uciliwi,
o ile przyjm, e bardziej obowizani s podporzdkowa si ich

.258
/ " -
\
I

Biblii anieli filozofii i naturalnemu rozumowi. Nie oddawaj mi


^zci powiedzia jeden z ich aniow do patriarchy Jakuba
gdy jestem twym bratem". Tak oto jeeli ten, ktry to mwi,
jest wedug ich rozumienia substancj intelektualn i twier-
dzi, e ten czowiek i on cz si w realnoci podmiotu, to przy
wszelkiej formalnej rnicy wystarczy, e filozofowie maj w tym
wypadku za wiadectwo wyroczni tych teologw.
D i c s o n : Wiem, i to zostao powiedziane z szacunkiem, gdy
wiecie, e nie przystoi czerpa dowodw z takich miejsc, ktre
le poza naszym tematem.
T e o f i l : Dobrze i susznie mwicie. Ale przytaczam to nie
jako dowd i potwierdzenie, lecz jedynie po to, eby w miar
si unikn zarzutw, gdy niemniej boj wydawa si teologiem,
jak i by przeciwnym teologii.
D i c s o n : Roztropni teologowie zawsze dopuszczaj naturalne
racje, byleby tylko nie zwracay si przeciwko autorytetowi bo-
skiemu, lecz byy mu podporzdkowane.
T e o f i l : Moje s i bd zawsze takimi.
D i c s o n : Dobrze. Mwcie dalej.
T e o f i l : Plotyn powiada jeszcze w ksidze o materii: Jeeli)
w wiecie dajcym si obj rozumem jest wielorako i mnogo
gatunkw, to z koniecznoci musi tam by jaka wsplna rzecz obok
specyficznoci i rnicy kadej z nich. To, co jest wsplne, zastpu-, i
je materi, a to, co jest specyficzne form". I dodaje, e jeelij j
ten wiat jest naladownictwem tamtego, to skad tego pierwA
szego jest naladownictwem skadu tego drugiego. Prcz tego, ;
jeeli nie ma rnorodnoci, nie ma i porzdku, a jeeli nie ma
porzdku, to nie ma pikna i ozdoby. Wszystko to odnosi si do
materii. Dlatego te wyszy wiat naley uwaa nie tylko za
zupenie niepodzielny, ale rwnie w stosunku do niektrych
warunkw za podzielny i rny. Takie dzielenie i rozrnianie
nie moe by zrozumiane bez jakiej materii jako podmiotu.:
I jeeli powiesz, e caa rnorodno czy si w jednym byciej
niepodzielnym, nie majcym rozmiarw, to materi nazw to,
w czym cz si tak liczne formy. Przedtem nim zostaa pojta
jako rnorodna i wieloksztatna, bya w pojciu jednoksztatna,

259
a przedtem nim bya w pojciu uksztatowana, bya w nim po-
zbawiona formy.
D i c s o n : W krtkim przemwieniu przytoczylicie wiele
mocnych argumentw, eby doj do konkluzji, e materia jest
jedna, jedna potencja, dziki ktrej wszystko, co istnieje, jest in
actu. A odnosi si to z niemniejsz susznoci tak do substancji
bezcielesnych, jak i do cielesnych, gdy te ostatnie istniej
dziki moliwoci istnienia, jak tamte pierwsze. Poza tym do-
wiedlicie tego za pomoc jeszcze innych mocnych argumentw
dla tych, ktrzy potrafi dobrze je rozpatrze i zrozumie. Wszak-
e jeeli nie gwoli doskonaoci nauki, to w celu wywietlenia
sprawy pragnbym, ebycie w jakikolwiek inny sposb spre-
cyzowali, jak w rzeczach najdoskonalszych, jakimi s rzeczy bez-
cielesne, znajduje si rzecz pozbawiona formy i nieokrelona. Jak
moe tam istnie podstawa teje samej materii, gdy one same
bynajmniej nie nazywaj si ciaami, mimo czenia si fonSfy
i aktu. Jak tam, gdzie nie ma zmiany, powstawania i rozpadu,
chcecie, by istniaa materia, ktra zawsze suy tylko do wymie-
nionych tu celw? Jak moemy twierdzi, e natura, ktr mona
uj rozumem, jest prosta, i jednoczenie zakada," e jest w niej
materia i akt? Pytam o to nie dla siebie, gdy dla mnie prawda
jest oczywista, ale dla innych, ktrzy mog by bardziej uparci
i trudni do przekonania, jak np. mistrz Polihimnio i Gervasio.
P o l i h i m n i o : Cedo! [Poddaj si!]
G e r v a s i o : Przyjmuj to i dzikuj, panie Dicson, ponie-
wa uwzgldniacie potrzeby tych, ktrzy nie omielaj si pyta,
jak tego wymaga etykieta zachowania si przy stole po tamtej
stronie Alp. Tym, ktrzy siedz tam na drugim miejscu, nie
wypada wyciga palcw ze swego kwadratu albo te koa, ale
winni czeka, a im co podadz, i za kady ks grzecznie po-
dzikowa. 1
T e o f i l : eby rozstrzygn spraw, powiem, e tak samo
jak czowiek wedug specyficznej natury ludzkiej rni si od
lwa wedug jego lwiej natury, ale pod wzgldem oglnej natury
zwierzt, ich substancji cielesnej itp., nie rni si od siebie,
lecz s tym samym. Podobnie wedug waciwej racji materia

.260
I

rzeczy cielesnych jest rna od materii rzeczy bezcielesnych,


W ten sposb to wszystko, co jej przypisujecie, e jest ona ska-
d o w przyczyn cielesnej przyrody, podmiotem *zmian wszel-
kiego rodzaju i czci zoonego, odpowiada specyficznym wa-
ciwociom tej materii. Gdy sama materia lub wyraajc si
janiej wszystko to, co moe by zrobione albo moe istnie,
albo jest zrobione, istnieje za porednictwem rozmiarw i roz-
fcigoci podmiotu i takich wasnoci, ktre maj liczbowy
charakter, a to nazywa si substancj cielesn i zakada cielesn
materi. Albo te jest ono zrobione jeeli powstaje na nowo
i istnieje bez tych rozmiarw, rozcigoci i wasnoci, i w ta-
kim wypadku zwie si bezcielsn substancj i zakada rwnie
bezcielesn materi. Aktywnej potencji zarwno cielesnych, jak
bezcielesnych rzeczy, jak rwnie bytowi tak cielesnemu, jak
bezcielesnemu, odpowiada bierna potencja, zarwno cielesna,
-jak bezcielesna, i moliwo istnienia tak cielesna, jak bezcie-
lesna. A zatem jeeli chcemy mwi o zoonym zarwno w jed-
nej, jak drugiej, musimy je rozumie zarwno w jeden, jak w dru-
gi sposb i uwaa, e w rzeczach wiecznych jest materia
zawsze w akcie, w rzeczach za zmiennych zawsze zawiera
ona albo jedno, albo drugie: w tamtych wiecznych materia
posiada od razu, zawsze i jednoczenie-wszystko to, co moe po-
siada, i jest tym, czym moe by, ale ta tutaj posiada to, co
moe posiada wiele razy, w rnych czasach i w pewnej kolej-
noci.
D i c s o n : Niektrzy, chocia dopuszczaj istnienie materii
rwnie w rzeczach bezcielesnych, jednak rozumiej j zupenie
inaczej.
T e o f i l : Jakakolwiek byaby rnorodno waciwej racji
indywidualnej, przez ktr jedna znia si do cielesnego bytu,
a druga nie znia si do takiego bytu, jedna otrzymuje wasnoci
zmysowe, a druga nie, i jakkolwiekbymy wyobraali sobie nie-
mono znalezienia wsplnej racji materii obcej ilociowym
i przestrzennym jakociom natury, a take takiej, ktrej nie jest
obce ani jedno, ani drugie, to jednak zarwno pierwsza, jak
i druga jest jedn i t sam i, jak niejednokrotnie byo ju powie-

261
y
dziane, caa rnica zaley od rnicy midzy bytem cielesnym
i bezcielesnym. Podobnie w bycie zwierzcym wszystko, co jest
czuciem, jest jednoci. Ale przy sprowadzeniu tego rodzaju czu-
cia do poszczeglnych gatunkw czowiekowi obca jest istota
lwa, a temu zwierzciu byt innego. I jeeli pozwolicie, dodam do
tego, albowiem odpowiecie mi, e to, co nigdy nie jest, winno
by uznane za niemoliwe i raczej przeciwne naturze ni natu-
ralne, a poniewa nigdy nie napotyka si tej materii posiadajcej
wymiary, naley uwaa, e cielesno jest przeciwha jej natu-
rze, a skoro tak, to nie jest prawdopodobne, eby istniaa na-
tura wsplna jednej i drugiej, zanim jedna z nich nie "bdzie
sprowadzona do istnienia cielesnego. Dodam mwi e
niemniej- moemy przypisa tej materii konieczno posiadania
tych wszystkich aktw przestrzennych, jak Wy przyjmujecie ich nie-
moliwo. Materia ta bdc aktualnie wszystkim tym, czym moe
by, posiada wszystkie wymiary, wszystkie rodzaje figur i roz-
miary. A poniewa posiada wszystkie, nie ma adnej z nich, gdy
to, co jest tak bardzo licznymi rzeczami, z koniecznoci nie jest
adn z nich poszczeglnie. To, co jest wszystkim,- wyklucza
wszelki byt poszczeglny. '
D i c s o n : Twierdzicie wic, e materia jest aktem? Twier-
dzicie rwnie, e materia w rzeczach bezcielesnych zbiega si
z aktem?
T e o f i l : Tak jak mono bytu zbiega si z bytem.
D i c s o n : A wic materia nie rni si od formy?
T e o f i l : Wcale nie ani w absolutnej potencji, ani w ab-
solutnym akcie. Ten jest obdarzony najwysz czystoci, pro-
stot, niepodzielnoci i jednoci, gdy jest absolutnie wszyst-
kim. Gdyby mia pewne wymiary, pewien byt, pewien ksztat,
pewn waciwo, pewn rnic, nie byby absolutny, nie byby
wszystkim.
D i c s o n : A wic wszelka rzecz, ktra obejmuje jaki ro-
dzaj, jest niepodzielna?
T e o f i l : Tak jest, poniewa forma, ktra obejmuje wszyst-
kie jakoci, nie jest adn z nich. To, co posiada wszystkie

.262
t

ksztaty, nie ma adnego z nich. Tego, co jest caym istnieniem


\zmysowym, nie mona ogarn zmysami. Niepodzielnym w wy-
szym znaczeniu jest to, co posiada cae istnienie naturalne; w je-
szcze wyszym to, co posiada cay byt intelektualny, a w naj-
wyszym tQ, co posiada cay byt, jaki tylko moe istnie.
D i c s o n : Czy twierdzicie, e na podobiestwo tej skali bytu
istnieje rwnie skala moliwoci bytu? I czy twierdzicie, e tak
samo jak wznosi si formalna racja, wznosi si rwnie racja
materialna?
T e o f i l : Tak jest.
D i c s o n : Rozumiecie gboko i wzniole to okrelenie mate- -
rii i potencji.
T e o f i l : Tak.
D i c s o n : Ale ta prawda nie moe by pojta przez wszyst-
kich, gdy zbyt trudno jest poj sposb, w jaki co ma wszystkie
rodzaje wymiarw i nie ma adnego z nich, posiada cay byt
formalny i nie ma adnego bytu formy.
T e o f i l : Czy rozumiecie, jak to moe by?
D i c s o n : Przypuszczam, e tak. Dobrze bowiem pojmuj, e"
akt, bdc wszystkim, z koniecznoci nie moe by jak rzecz.
P o l i h i m n i o : Non potest esse idem totum et aliuid; ego
quoque illud capio. [Cao i cz nie mog by jednoczenie
tym samym. Ja rwnie to rozumiem].
T e o f i l : A wic moecie zrozumie zgodnie z zaoeniem,
e gdyjfty chciano przyj przestrzenno za istot materii, to ta
istota nie byaby obca adnemu rodzajowi materii, a jedna ma-
teria rni si od drugiej jedynie nieposiadaniem wymiarw i po-
siadaniem tych wymiarw. Jeeli jest wolna, znajduje si ponad
wszystkimi i obejmuje wszystkie; jeeli jest ograniczona, jest
objta przez niektre i podlega niektrym. -
D i c s o n : Dobrze mwicie, e materia sama z siebie nie po-
siada adnych wymiarw w przestrzeni i dlatego rozumiana jest
jako niepodzielna. Wymiary za otrzymuje stosownie do przyj-

.263
mowanej przez ni formy. Jako ludzka forma ma ona pewne wy-
miary, jako koska inne, jeszcze inne jako drzewo oliwne albo
mirt. A wic przedtem nim materia przyja jedn z tych do-
wolnych form, bya zdolna posiada wszystkie te wymiary tfck
samo, jak miaa mono przyj te wszystkie formy. '
P o l i h i m n i o : Dicunt tamen propterea, uod nullas habet
dimensiones. [Dlatego wanie mwi, e nie ma ona adnych wy-
miarw] .
D i c s o n : I my twierdzimy: ideo habet nullas, ut omnes habeat
[dlatego nie ma adnych, aby mie wszystkie].
G e r v a s i o : Dlaczego chcecie raczej, by wszystkie zawiera-
a, a nie wykluczaa?
D i c s o n : Gdy nie otrzymuje ona rozmiarw z zewntrz,
ale wyprowadza je i tworzy z wasnego ona.
T e o f i l : Bardzo dobrze powiedziane. Prcz tego istnieje
jeszcze zwyky sposb wyraania si u perypatetykw, ktrzy
wszyscy twierdz, e akt wymiarowy i wszystkie formy natu-
ralne pochodz i przejawiaj si na zewntrz z potencji ma-
terii. Rozumie to czciowo rwnie Awerroes, ktry chocia by
Arabem i nie zna greckiego jzyka, jednak wicej rozumia
z doktryny perypatetykw anieli jakikolwiek Grek, jakiegomy
czytali; zrozumiaby jeszcze wicej, gdyby nie by tak bardzo
oddany swemu bstwu, Arystotelesowi. Twierdzi on, e materia
w swej istocie zawiera nieokrelone wymiary, chcc w ten spo-
sb podkreli, e wymiary te staj si okrelone dziki tej figu-
rze i wymiarowi, to znw tym lub innym, zgodnie ze zmian
form w naturze. Z tego wida, e materia wydaje je jakby z sie-
bie, a nie otrzymuje ich z zewntrz. Zrozumia to czciowo rw-
nie Plotyn, przywdca szkoy Platona. Przeprowadzajc rni-
c midzy materi wyszych i niszych rzeczy, mwi on, e
pierwsza jest jednoczenie wszystkim, a wadajc wszystkim,
nie jest zdolna do zmian. Natomiast druga staje si wszystkim
dziki zmianom swych czci i od czasu do czasu staje si t lub
inn rzecz i dlatego wystpuje zawsze w rnorodnoci, zmianie
i ruchu. W ten sposb materia owa nie jest nigdy bezksztatna,

.264
tak samo jak i druga materia, chocia kada z nich rozmaicie:
pierwsza w momencie wiecznoci, druga w momentach czasu;
pierwsza jednorazowo, druga stopniowo, pierwsza
w sposb zwarty, druga w sposb rozwinity, pierwsza jako
liczna, druga jako jedna, pierwsza jako pojedyncza
i rzecz za rzecz, druga jako wszystko we wszystkim.
D i c s o n : A wic nie tylko wedug Waszych zasad, ale rw-
nie wedug zasad innych sposobw filozofowania pragniecie do-
wie, e materia nie jest jakim prope nihil, [prawie niczyrry],
jak czyst potencj, nag, bez aktu, bez cnoty i dosko-
naoci?
T e o f i l : Tak jest. Nazywam j pozbawion form i bez nich,
nie jak lodowiec jest pozbawiony ciepa albo jak przepa pozba-
wiona wiata, ae jak kobieta brzemienna, ktja jeszcze nie ma
dziecka, dopiero zrodzi je i wyda z siebie, podobnie jak na na-
szej pkuli ziemia w nocy pozbawiona jest wiata, a dziki swe-
mu ruchowi jest w stanie je otrzyma.
D i c s o n : A wic i w tych niszych rzeczach, jeeli nie cako-
wicie, to jednak w znacznym stopniu akt zbiega si z potencj?
T e o f i l : Pozostawiam Wam sd o tym.
D i c s o n : A gdyby potencja poczya si w kocu z wysz,
co by byo?
T e o f i l : Osdcie sami. Moecie si std wznie do pojcia^/
nie powiem: najwyszej i najlepszej zasady, wykluczonej z nasze-
go rozwaania, ale do pojcia duszy wiata, ktra jest aktem
wszystkiego i potencj wszystkiego i caa jest we wszystkim.
Dlatego w kocu przyjmujemy, e istniej niezliczone indywi-
dua kada rzecz jest jednym, a poznanie tej jednoci jest ce-
lem i granic wszelkich filozofii i kontemplacji natury: pozosta-
wiajc w swoich granicach najwysz kontemplacj, ktra wzno-
si si ponad natur i dla niewierzcego jest niemoliwoci i ni-
czym.
D i c s o n : To prawda, gdy tam Wznie si mona za po-
moc wiata nadprzyrodzonego, a nie naturalnego.

.265
T e o f i l : Nie posiadaj go ci, ktrzy uwaaj, e kada rzecz
jest ciaem albo prostym, jak eter, albo zoonym, jak gwiazdy
lub rzeczy astralne, i nie szukaj boskoci poza nieskoczonym *>
wiatem i nieskoczonymi rzeczami, ale wewntrz tgo wiata^
i w tych rzeczach.
D i c s o n : Tylko w tym jednym, jak sdz, rni si wierzcy
teolog od prawdziwego filozofa.
T e o f i l : Ja rwnie tak sdz. Przypuszczam, e zrozumieli-
cie, co mam na myli.
D i c s o n : Uwaam, e dostatecznie dobrze, by z.' Waszego
twierdzenia, wywnioskowa, e nawet nie dajc materii wznie
si nad naturalne rzeczy i ograniczajc si jedynie do oglnej
jej definicji, jak daje najbardziej wulgarna filozofia, jednak-
e znajdujemy, e zachowuje ona lepsze prerogatywy, ni ona
jej przyznaje. Albowiem filozofia owa w rezultacie nie przy-
znaj materii nic prcz zdolnoci bycia podmiotem form i poten-
tem odbiorczym fofm naturalnych, bez nazwy, bez definicji, bez
jakiejkolwiek granicy, bo bez jakiejkolwiek aktualnoci. To przy-
sparza kopotw niektrym mnichom, ktrzy nie chcc obali,
ale obronie t doktryn przypisuj materii entytatywny" akt,
ktry jest rny od tego, co po prostu nie istniej i nie ma adne-\
go bytu w naturze, jak jaka chimera albo rzecz zmylona, ponie-
wa materia ta ostatecznie ma byt, i to wystarczajcy, aczkol-
wiek jest on bez rodzaju i godnoci, zaleny jednak od aktual-
noci, ktrej tu nie ma. Ale zapytajcie o racje Arystotelesa:
dlaczego ty, o ksi perypatetykw, wolisz raczej, eby materia
bya niczym i nie miaa adnego aktu, ni eby bya wszystkim,
posiadajc wszystkie rodzaje aktw, albo miaa je tak niewy-
rane i pomieszane, jak to tobie przypada do gustu? Azali nie
jeste tym r ktry zawsze mwic o nowym bycie form w mate-
rii albo o powstawaniu rzeczy twierdzie, e formy pochodz
i uwalniaj si od wewntrz materii, a nigdy nie syszano, by
mwi, e przychodz z zewntrz dziki sprawczej przyczynie,
ale e przyczyna ta wydobywa je z wewntrz? Pomijam to, e
dziaa^rjc przyczyn tych rzeczy, przez ciebie nazwan wspl-
nym mianem natury, przyjmujesz jako zasad wewntrzn,

.266
ai nie jako zewntrzn, jak to si dzieje w rzeczach sztucznych.
Wydaje mi si, e naley twierdzi, e nie ma ona w sobie ad-
nej formy i aktu, jeeli je otrzymuje z zewntrz. Wydaje mi
si, e ma je wszystkie, skoro dobywa je wszystkie jak to si
mwi ze swego ona. Azali nie jeste tym, ktry jeeli nawet
nie przymuszony przez rozum, to kierowany zwykym sposobem
wyraania si, okrelajc materi woli mwi, e jest ona t rze-
cz, z ktrej pochodz wszystkie naturalne gatunki, tym, ktry
nigdy nie mwi, e jest ona tym, w czym powstaj rzeczy, jak
naleaoby powiedzie, gdyby akty nie wypyway z niej, czyli
w konsekwencji nie miaaby ich?
Polihimnio: Certe consuevit dicere Aristoteles cum suis,
potius formas educi de potentia materiae, quarh in ilam induci;
emergere potius ex ipsa, quam in ipsam ingeri. [Rzeczywicie,
Arystoteles ze swoimi zwolennikami woli zwykle twierdzi, e
formy wywodz si z potencji materii, a nie wwodz Si w rii;
e raczej wynikaj z materii, anieli j przenikaj].
Ale ja twierdz, e Arystoteles raczej nazywa aktem ekspli-
kacj (rozwinicie) formy ni jej implikacj (zwinicie) 9.
D i c-Js o n : A ja twierdz, e istnienie wyraone, zmysowe
i rozwinite nie jest gwn podstaw aktualnoci," ale jej wy-
nikiem i rezultatem. Tak samo jak gwna istota drzewa i pod-
stawa jego aktualnoci nie polega na tym, e istnieje jako ko,
ale na tym, e posiada ono tak substancj i konsystencj, e
moe sta si kiem, awk, klocem, statu i wszelak rzecz
zrobion z drzewa. Nie wnikam w to, e wszystkie rzeczy natu-
ralne tworz si wedug wyszej racji z materii naturalnej,
a rzeczy sztuczne ze sztucznej, poniewa sztuka tworzy formy
z materii albo przez zmniejszenie, jak w przypadku kiedy z ka-
mienia robi si posg, albo te przez doczenie, jak kiedy -
czc kamie z kamieniem i drzewo, i ziemi buduje si dom. Na-
tura za wszystko robi z materii poprzez oddzielenie, rodzenie,
wypywanie, jak rozumieli pitagorejczycy, jak rozumia Anak-
sagoras i Demokryt, a potwierdzili mdrcy Babilonu. Do nich
przyczy si rwnie Mojesz, ktry opisujc tworzenie si rze-

267'
czy z rozkazu uniwersalnej przyczyny sprawczej uywa nastpu-
jcego wyraenia: Niechaj ziemia tworzy swoje zwierzta, nie-
chaj wody tworz ywe istoty", jakby mwi, e tworzy je ma-
teria 10. Albowiem wedug niego materialn zasad rzeczy jest
woda: dlatego te mwi, e intelekt tworzcy zwany przz
niego duchem unosi si nad wodami", to jest dawa im
zdolno twrcz i z wody tworzy naturalne gatunki, ktre p-
niej zostay nazwane przez niego wedug substancji wdami.
Dlatego te mwic o oddzieleniu niszych cia od wyszych go^
si, e rozum oddzieli wody od wd", z ktrych wntrza zjawi
si ld. Tak oto wszyscy chc, by rzeczy pochodziy z materii
przez oddzielanie si, a nie przez doczanie i przyjmowanie.
A wic naley raczej mwi, e ma <ona formy i zawiera je
w sobie, ni myle, e jest ich pozbawiona i je wyklucza. Roz-
wija wic to, co ma w sobie zwinite, i winna by nazwana rze-
cz bosk i najlepsz rodzicielk, rodzc i matk rzeczy natu-
ralnych, a take ca natur w substancji. Czy tak twierdzicie
i gosicie, Teofilu?
T e o f i l : Oczywicie.
D i c s o n : Wielce mnie te dziwi, dlaczego nasi perypatetycy
dalej nie przeprowadzili porwnania ze sztuk. Z wielu materii,
ktrych sztuka uywa i zna, t uwaa za lepsz i bardziej godn,
ktra mniej jest podatna zniszczeniu, bardziej staa w trwaniu
i z ktrej mona zrobi wicej rzeczy. Dlatego uwaa ona zoto
za bardziej szlachetne ni drzewo, kamie i elazo, poniewa jest
mniej podatne zniszczeniu. Ze zota mona zrobi to samo, co
z drzewa i kamienia, a prcz tego jeszcze wiele innych rzeczy
wikszych i lepszych pod wzgldem piknoci, trwaoci, poyt-
ku i szlachetnoci. C winnimy powiedzie o materii, z ktrej
zrobiony jesj^czowiek, zoto i wszelkie rzeczy w naturze? Czy
nie powinno si jej uwaa za bardziej godn ni rzeczy sztucz-
ne i czy nie powinna posiada aktualnoci lepszej ? Dlaczego,
0 Arystotelesie, nie spostrzegasz, e to, co jest fundamentem
1 podstaw aktualnoci, to, co jest in actu i co wedug sw
twoich zawsze istnieje i wiecznie trwa, bardziej jest in actu ani-
eli wszystkie twoje formy, entelechie, ktre przychodz i od-

.268
chodz, tak e chcc znale cigo rwnie tej formalnej za-
sady...
P o l i h i m n i o : Quia principia oportet semper manere... [Po-
niewa zasady winny zawsze pozosta...]
D i c s o n : ...i nie majc moliwoci skorzystania z fantastycz-
nych' idei Platona, ktre s tak wrogie w stosunku do twoich,
zmuszony bye o tych specyficznych formach powiedzie, co
nastpuje: albo posiadaj one swoj cig aktualno w rku
dziaajcego -V ale tego nie mona twierdzi, poniewa dziaa-
jcy zosta przez ciebie nazwany tym, ktry pobudza i ujawnia
formy z potencji materii albo te posiadaj one swoj cig
rzeczywisto w onie materii. I tak musiae koniecznie powie-
dzie, gdy wszystkie formy, ktre pojawiaj si jakby na po-
wierzchni materii^ nazwane przez ciebie indywidualnymi i ak-
tualnymi, zarwno te, ktre byy, jak i te, ktre powstaj i bd
powstaway, s rzeczami, ktre maj pocztek, ale nie s poczt"
kiem. Dlatego za suszne uwaam twierdzenie, e forma poszcze-
glna znajduje si a powierzchni materii, jak przypado jest
na powierzchni substancji zoonej. Dlatego te forma uksztato-
wana winna by w stosunku do materii mniej aktualna, podob-
nie jak forma przypadkowa w stosunku do zoonego.
T e o f i l : Zaiste, w sposb bardzo lichy rozwizuje to zagad-
nienie Arystoteles, ktry wraz ze wszystkimi staroytnymi filo-
zofami twierdzi, e zasady winny zawsze by stae, kiedy jednak
nastpnie szukamy w jego pismach odpowiedzi na pytanie, gdzie
ma sw cigo ta naturalna forma, ktra faluje na powierzch-
ni materii, nie znajdujemy jej ani >v staych gwiazdach, gdy te
poszczeglne istoty,- ktre widzimy, nie schodz z wysokoci, ani
te w idealnych odbitkach oddzielonych od materii, gdy jeeli
nie s one potworami, to czym gorszym od potworw, bo chimera-
mi i czczymi fantazjami. Wic c? Znajduj si w onie materii.
C wic z tego wynika? Ona jest rdem aktualnoci. Czy
chcecie, ebym wam powiedzia wicej i pokaza, do jakiego
absurdu doszed Arystoteles? Twierdzi on, e materia istnieje w po-
tencji. Zapytajcie go: kiedy wic bdzie ona in actu? Wie-
lu odpowie razem z nim: gdy bdzie miaa form. Zapytaj-

.269
cie wic dalej: a czyme jest ta rzecz, ktra znowu ma byt? Od-
powiedz wam z rozdranieniem: zoonoci, a nie materi, po-
niewa materia jest zawsze tym samym, nie odnawia , si i nie
zmienia. Tak samo nie mwimy, e w rzeczach sztucznych,, kiedy
z drzewa zrobiony jest posg, drzewo otrzymuje nowy byt, ponie-
wa nie jest ani troch mniej lub wicej drzewem, anieli byo
przedtem, ale tym, co otrzymuje byt i aktualno, jest to, co zo-,
staje na nowo wyprodukowane, to, co zoone, posg. W jaki
wic sposb twierdzicie, e potencja naley do tego, co ni-
gdy nie bdzie in actu ani nie bdzie miao aktu? A wic ma-
teria nie jest potencj bytu ani tym, co moe mie byt, gdy
zawsze jest ta sama, niezmienna i raczej w stosunku do niej
i w niej zachodzi zmiana, ni ona si zmienia. Tym, co si zmie-
nia, powiksza si, zmniejsza, zmienia miejsce, ulega zniszczeniu,
jest zawsze wedug waszego, perypatetycy, zdania to, co
zoone, nigdy materia; dlaczego wic mwicie o materii jako
o potencji lub in actu? Nikt, zaprawd, nie powinien wtpi,
e dla otrzymania form albo dla ich wytworzenia z siebie mate-
ria nie otrzymuje pod wzgldem istoty lub substancji ani wik-
szej, ani mniejszej aktualnoci, dlatego te nie ma podstawy do
twierdzenia, e materia istnieje w potencji. Da si to zastosowa
do tego, co znajduje si w bezustannym ruchu w stosunku do
niej, a nie do niej samej, ktra znajduje si w wiecznym spo-
czynku i ktra raczej jest przyczyn spoczynku. Albowiem jeeli
forma, zgodnie z podstawowym i specyficznym bytem, skada si
z prostej i niezmiennej istnoci (essenza), nie tylko logicznie
w pojciu i podstawie, ale rwnie fizycznie w naturze, to z ko-
niecznoci wynika, e jest ona zawarta w wiecznej zdolnoci ma-
terii, ktra jesKpotencj nie rnic si od aktu, jak to wy-
janiem rnorodnymi sposobami, kiedy wielokrotnie rozprawia-
em o potencji.

P o l i h i m n i o : Quaeso [prosz], niech mi pan co powie


o podaniu materii, aeby w ten sposb powzi jak rezolucji
w sporze midzy mn a Gervasio.
G e r v a s i o : Zrbcie to, z aski swej, Teofilu. Albowiem na-

.270
peni mi gow swoim przyrwnaniem materii do kobiety twier-
dzc, e kobieta tak samo nie zadowala si mczyznami, jak
materia formami itpN
T e o f i l : Poniewa jnateria nic nie otrzymuje od formy,
dlaczego chcecie, by podaa formy? Jeeli, jak powiedzielimy,
wyrywa ona formy ze swego ona, a wic ma je w sobie, to jak-
e moe Pan twierdzi, e dy ona do nich? Nie poda ona
tych form, ktre codziennie zmieniaj si na jej powierzchni,
gdy wszelka uporzdkowana rzecz dy do tego, od czego otrzy-
muje doskonao 11, Co rzecz przemijajca moe da rzeczy wiecz-
nej? Rzecz niedoskonaa, jak jest forma rzeczy zmysowych, usta-
wicznie znajdujca si w ruchu, c moe da innej, tak doskonaej,
e jak staje si jasne przy prawidowej kontemplacji jest ona
bytem boskim w rzeczach, co zapewne chcia powiedzie Dawid
z Dinant 12 , le zrozumiany przez niektrych autorw, ktrzy po-
wouj si na jego pogldy? Nie pragnie jej, eby by przez ni
zachowana, poniewa rzecz przemijajca nie zachowuje rzeczy
wiecznej. Prcz tego jasne jest, e materia zachowuje form: dla-
tego te raczej jest prawdopodobne, e forma poda materii,
eby przeduy swe istnienie, gdy oddzielajc si od niej traci
byt, a nie ta ( = materia) ktra wszystko ma, co miaa pierwej, za-
nim tamta ( = forma) si znalaza i moga mie rwnie inne
formy. Pomijam ju to, e kiedy dana jest przyczyna zniszcze-
nia, nie mwi si, e forma unika materii albo porzuca materi,
ale raczej, e materia odrzuca t form, eby przyj inn. Po-
zostawiam zreszt na uboczu, e nie mamy rwnie podstaw do
twierdzenia, e materia poda form, jak e tych form niena-
widzi; mwi o tych, ktre powstaj i niszczej, gdy rdo
form, ktrym jest ona w sobie, nie moe poda, biorc pod uwa-
g, e si nie dy do tego, co si posiada. Albowiem na tej
samej podstawie, na ktrej si twierdzi, e dy ona do tego,
co otrzymuje i wytwarza, w podobny sposb jnona powiedzie,
gdy je odrzuca i usuwa, ma wstrt do tego, i nawet wikszy
wstrt ni.podanie, biorc pod uwag, e wiecznie odrzuca licz-
bow form, ktr zatrzymuje jedynie na krtki czas. Tak oto

.271
jeeli przypominasz sobie o tym, e odrzuca ona tak sam ilo
form, jak przyjmuje, powiniene pozwoli mi\ powiedzie, e
ma do nich obrzydzenie, tak jak ja pozwalam tobie twierdj,
e ich pragnie.
G e r v a s i o : I oto runy na ziemi nie tylko zamki Polihhn-
nia, ale rwnie i innych, ktrzy podzielaj jego zdanie.
P o l i h i m n i o : Parcius ista vis tamen obiicienda, memento!
[Jednake ostroniej oskaraj ludzi. Pamitaj!]
D i c s o n : Na dzi dosy nauczylimy si. Do widzenia, d
1
jutra! '
T e o f i l : A wic egnajcie! ^

K o n i e c c, z w a r t e g o d i a l o g u

\
P I T Y

eotil: A wic Wszechwiat jest jeden, nie-


skoczony, nieruchomy. Jedna, powiadam, jest absolutna poten-
cja, jeden akt. Jedna forma albo dusza, jedna materia albo cia-
o, jedna jest rzecz. Jeden byt. Jedno najwiksze i najdoskonal-
sze, co nie moe w aden sposb by zrozumiane i dlatego jest
nieskoczone i nieograniczone, a tym samym nieskoczone i bez-
graniczne, a wic nieruchome. Nife porusza si w miejscu, ponie-
wa nie ma poza sob nic, gdzie mgby si przenie, skoro jest
wszystkim. Nie rodzi -si, gdy nie ma innego bytu, ktrego mg-
by pragn i oczekiwa, posiada bowiem cao bytu." Nie ule-
ga zniszczeniu, gdy nie ma innej rzeczy, w ktr by si zmieni,
jesf bowiem wszelk rzecz. Nie^ moe si zmniejszy ani po-
wikszy, poniewa jest nieskoczonoci. Jak nic nie mona do
niego doda, tak samo nic odj mu nie mona, gdy niesko-
czone nie ma czci proporcjonalnych. Nie zmienia si w inny
ukad, poniewa nie ma Wewntrznego, od czego mogoby' do-
znawa dziaania powodujcego zmian. Prcz tego poniewa
w swym bycie zawiera on wszystkie przeciwiestwa w jednoci
i zgodzie i nie moe mie adnej skonnoci do innego i nowego
bytu ani nawet do jakiego innego sposobu istnienia, przeto nie
moe podlega zmianie w stosunku do jakiejkolwiek waciwo-
ci i nie moe mie nic przeciwnego albo rnego jako przyczyny
swej odmiany, kada rzecz bowiem jest w nim zgodna. Nie jest
to materia, poniewa nie ma ksztatu i nie moe go mie, nie
jest ograniczona, ani nie da si ograniczy. Nie jest form, po-
niewa nie ksztatuje i nie tworzy nic innego, jest bowiem
wszystkim, najwikszym, jednym, jest Wszechwiatem. Nie da
si zmierzy i nie jest miar. Nie ogarnia siebie, poniewa nie jest
wikszy od siebie. Nie jest pojmowany przez siebie, poniewa nie

18 Pisma filozoficzne 273


jest mniejszy od samego siebie. Nie daje si porwna, gdy nie
jest jednym i drugim, lecz jednym i tym samym. Bdc tym sa-
mym i jednym, nie posiada bytu i bytu, a poniewa nie nja bytu
i bytu, nie ma czci i czci, a poniewa nie ma czci i cz-
ci nie jest zoony. Jest granic w ten sposb, e nie jest
granic, w takim stopniu form, e nie jest form; w takim stop-
niu materi, e nie jest materi; w takim stopniu dusz, e nie jest
dusz, bo jest wszystkim bez rozrnienia, i dlatego, e jest jed-
nym, Wszechwiat jest jeden.
Nie ulega wtpliwoci, e wysoko w nim nie jest wiksza
od dugoci i gbokoci, dlatego wedle pewnego .podobiestwa^'
nazywa si kul, chocia kul nie jest. W kuli taka sama jest
dugo, jak szeroko i gboko, poniewa maj one jednako-
we granice, ale we Wszechwiecie szeroko, dugo i gboko
s jednakowe, poniewa nie maj granicy i s nieskoczone. Je-
eli nie maj poowy, wierci i innych miar, jeeli nie ma tam ~
miary, nie ma tam czci proporcjonalnych, nie ma absolutnie
czci, ktra by si rnia od caoci. Albowiem gdybymy
chcieli mwi o czci nieskoczonoci, naleaoby j rwnie
nazwa nieskoczonoci, a jeeli jest nieskoczonoci, t zbie-
ga si w jednym bycie z caoci, a wic Wszechwiat jeden,
nieskoczony, niepodzielny. Jeeli w nieskoczonoci nie ma r-
nicy midzy czci a caoci, nie ma zarwno jednej, jak dru-
giej, to bez wtpienia nieskoczone jest jednym. Zgodnie z po-
jciem nieskoczonoci nie ma czci wikszej ani mniejszej, bo
proporcji nieskoczonoci nie odpowiada ani jakakolwiek wik-
sza, ani jakakolwiek mniejsza cz. Dlatego to w nieskoczonym'
trwaniu godzina nie rni si od dnia, dzie od roku, rok od
wieku, wiek od momentu; albowiem nie s one bardziej momen-
tami lub godzinami anieli wiekami i jedne z nich nie s
mniejsze od innych w porwnaniu z wiecznoci. W podobny
sposb w bezmiarze pid nie rni si od stadium stadium od
parasangi 2; albowiem w proporcji do niezmierzonoci parasangi
nie nadaj si bardziej anieli pidzie. A wic nieskoczonych
godzin nie ma wicej ni nieskoczonych wiekw, a nieskoczo-
nych pidzi nie jest wicej anieli nieskoczonych parasang. Pod

.274
wzgldem proporcji, podobiestwa^ jednoci i identycznoci nie-
skoczonego nie jeste bliszy bytem czowieka ni mrwka czy
gwiazda, bo do tego bytu nie zbliysz si wicej bdc Socem,
Ksiycem ni czowiekiem czy mrwk, gdy w nieskoczonoci li
te rzeczy nie daj si rozrni; a to, co mwi o tych rzeczach,
rozumiem o wszystkich innych rzeczach, poszczeglnie istniej-
cych.
Jeeli tedy w nieskoczonym te wszystkie poszczeglne rzeczy
nie s jednym i drugim, nie s rne, nie s gatunkanii, to
w konsekwencji wynika, e nie s liczb; a zatem Wszechwiat
jest jeszcze jednym nieruchomym. A to dlatego, e obejmuje
wszystko, nie znosi jednego i drugiego bytu i nie dopusz-
cza obok siebie ani w sobie adnej zmiany; jest wic wszystkim,
czym moe by i jak mwiem wczoraj akt nie rni si
w nim d potencji. Jeeli akt nie jest rny od potencji, to
punkt, linia, powierzchnia i ciao nie rni si w nim od siebi;
albowiei dana linia w takim stopniu staje si powierzchni,
w jakim linia, poruszajc si, moe sta si powierzchni, daa
powierzchnia w takim stopniu staje si ciaem, w jakim stopniu
powierzchnia moe by poruszona i przez owo poruszenie moe
sta si bry. A wic z koniecznoci w nieskoczonym punkt nie
rni si od ciaa, punkt bowiem przesuwajc si z bytu punktu
staje si lini, przesuwajc si z bytu linii staje si bry, ciaem.
Tak oto punkt, o ile potencjalnie moe by ciaem, nie rni si
od bytu ciaa, gdzie potencja i akt jest jednym i tym samym.
A wic niepodzielne nie rni si od podzielnego, najprostsze od
niepodzielnego, rodek od obwodu. W ten sposb nieskoczone,
bdc tym wszystkim, czym moe by ~ jest nieruchome. Poniewa
wszystko w nim nie daje si rozrni, jest jedno, posiadajc za
ca wielko i doskonao, jaka kiedykolwiek moe istnie, jest
najwiksz i najlepsz niezmierzonoci. Skoro punkt nie rni
si od ciaa, centrum od obwodu, skoczone od nieskoczonego,
najwiksze od najmniejszego moemy z zupen pewnoci
twierdzi, e Wszechwiat jest cay centrum 3 albo e centrum
Wszechwiata jest wszdzie; e obwd nie znajduje si w ad-
nej czci, poniewa nie rni si on od centrum; albo te, e

275'
obwd jest wszdzie, centrum za nie znajduje si jiigdzie, o ile
nie rni si od obwodu. Oto dlaczego nie jest niemoliwe, ale
wrcz konieczne, eby najdoskonalsze, najwiksze, nieogarnite
byo wszystkim, wszdzie, we wszystkim, bo jako proste, niepo-
dzielne moe by wszystkim, wszdzie, we wszystkim. wic
nie bez racji powiedziane jest, e Jowisz wypenia wszystkie
rzeczy, zamieszkuje wszystkie czci Wszechwiata, jest centrum-
tego, co posiada jeden byt we wszystkim, przez co jedno jest
wszystkim. Bdc wszystkimi^hisczami i obejmujc w sobie ca-
y byt, Jowisz sprawia, e kada rzecz ^nyijduje si w kadej
rzeczy.
Ale powiecie mi: dlatczego tedy rzeczy si zmieniaj, a po-
szczeglna materia, dy do innych form? Odpowiem wam, ze
zmiana nie poszukuje innego bytu, lecz innego sposobu bytowa-
nia. Taka jest rnica midzy Wszechwiatem a rzeczami
Wszechwiata; albowiem Wszechwiat obejmuje cay byt
i wszystkie sposoby bytowania, za kada z rzeczy posiada cay
byt, ale.nie wszystkie sposoby bytowania. I nie moe ona aktual-
nie mie wszystkich waciwoci i przypadoci, albowiem roz-
liczne formy nie dadz si umieci w jednym i tym samym
podmiocie albo dlatego, e s mu przeciwne, albo dlatego, ,e
nale do rnych gatunkw, podobnie jak nie moe by jeden
i ten sam podmiot indywidualny odnonie do przypadoci ko-
nia i czowieka, odnonie do rozmiarw jakiej kol wiekt roliny lub
jakiegokolwiek zwierzcia. Nastpnie, ogarnia on cakowicie byt,
poniewa poza nieskoczonym bytem i bez tego bytu nie ma
adnej rzeczy; z tych za rzeczy kada ogarnia cay byt,
ale nie cakowicie, albowiem prcz kadej z nich istnieje nie-
skoczona liczba innych. Dlatego musicie zrozumie, e cay
byt znajduje isi we wszystkim, lecz nie cakowicie i we
wszystkich sposobach w kadym. Dlatego musicie zrozumie,
e kada rzecz jest jedna, ale nie na jeden sposb. Dlatego
te nie bdzi ten, kto powiada, e byt, substancja i istota
jest tym samym jako nieskoczony i nieograniczony arw-,
no pod wzgldem substancji, jak i pod wzgldem trwania,
wielkoci i siy; byt nie ma ani znaczenia zasady, ani czegokol-

.276
1
~ ' -.. /
\ /
.

wiek uwarunkowanego zasady, bowiem na skutek tego, e kada


rzecz zbiega si w jednoci i^identycznoci mwi wci
0 tym samym bycie dochodzi do znaczenia absolutnego, nie
wzgldnego. W jednym, nieskoczonym, nieruchomym, ktre jest
substancj, bytem, - zawiera si mnogo, liczba; jako "sposb
1 wielofremno bytu oznaczajca rzecz za pomoc rzeczy
i przez to wcale nie czyni bytu wicej ni jednym, ale wielokrot-
nym, wielopos^aciowym i wieloksztatnym. Dltego rozwaajc to
dogbnie z filozofami natury i nie zwracajc uwagi na logikw -
z ich fantazjami, znajdujemy, e wszystko, co stanowi rnic -
i liczb, jest czyst przypadoci, czyst figur i czyst komplek-
sj. Wszelki wytwr, jakiegokolwiek byby rodzaju, jest zmia-
n, podczas gdy substancja zawsze pozostaje ta sama, poniewa
istnieje tylko jedna, jeden boski, niemiertelny byt. To mg tak
zrozumie Pitagoras mwic, e nie lka si mierci, ale ocze-
kuj zmiany, mogli tak zrozumie wszyscy filozofowie, zwani po-
spolicie fizykami, ktrzy twierdz, j pod wzgldem substancji
nic nie rodzi si i nic nie niszczeje, chyba e chcemy w ten spo-
sb nazwa przemian. Zrozumia to rwnie Salomon, ktry
mwi: nie ma nic nowego pod Socem, to, co jest, byo ju
przedtem" 4. Widzicie oto, w jaki sposb wszystkie rzeczy znaj-
duj si we Wszechwiecie, a Wszechwiat we wszystkich rze-
czach, my w nim, a on w nas. I tak wszystko zbiega si w do-
skonaej jednoci. Oto dlaczego nie powinnimy upada na du-
chu, oto dlaczego nie ma rzeczy, ktr moglibymy si trwo-
y, jedno ta bowiem jest jedyna i staa i tjwa wiecznie; owo
jedno jest wieczne. Wszelkie oblicze, wszelka twarz, kada inna
rzecz jest marnoci i niczym, jak niczym jest wszystko to, co
znajduje si poza tym jednym. Ci filozofowie, ktrzy odnaleli
t jedno, odnaleli sw przyjacik mdro. Zaiste, m-
dro, prawda, jedno s jedn i t sam rzecz. Umieli wszy-
scy mwi, e prawda, jedno i byt jest jednym i tym sa-
mym potrafili wszyscy, ale nie wszyscy to rozumieli, gdy
niektrzy uywali jeno tego sposobu wysawiania si, lecz nie
zrozumieli sposobu rozumienia prawdziwych mdrcw. Wrd
innych take Arystoteles nie odnalaz ani jednoci, ani bytu, ani

.277
prawdy, bo nie rozumia bytu jako jednego, a cfofia mia mo-
no uywa znaczenia bytu wsplnego dla substancji, i przy-
padoci, a take rozrnia swojekategorie wedug rodzajw
i gatunkw przez tyle rnic, jednakowo pozosta tak bardzo
oddalony od prawdy, nie zgbi poznania jednoci i jednakoci
staej natury i bytu. Jako oschy sofista wypaczy on za pomoc
nierzetelnych tumacze i powierzchownych dowodze sdy sta-
roytnych i sprzeciwia si prawdzie, zapewne nie tyle na sku
tek saboci swego intelektu, ile si zawici i ambicji.
D i c s o n : Tedy wiat ten, Wszechwiat, Prawdziwe, Niesko-
czone, Nieograniczone, 4/ kadej swej czci jest wszystkim, ^ak
jak jest jednym i tym samym wszdzie. Dlatego te wszystko, cd
jest we Wszechwiecie czymkolwiek by ono byo w odniesie-
niu do innych poszczeglnych cia w odniesieniu do Wszech-
wiata istnieje przy pomocy wszystkiego, wedug rodzaju zdol-
noci, poniewa jest ponad, pod, za, na prawo, na lewo oraz
wedle wszystkich rnic miejscowych, poniewa w caym nie-
skoczonym s te wszystkie rnice i nie ma adnej z nich.
Wszelka rzecz, jak wzilibymy we Wszechwiecie, posiadjc-
w sobie wszystko, co jest wszystkim dziki wszystkiemu, zawiera
w swym sposobie ca dusz wiata (chocia nie cakowicie, jak
to ju rzeklimy), ktra mieci si cakowicie w dowolnej jego
czci. Dlatego te, poniewa akt jest jeden i tworzy jeden byt,
gdziekolwiekby by, nie naley sdzi, e w wiecie istnieje mno-
go substancji i tego, co prawdziwie jest bytem.
Nastpnie, co uwaacie za oczywiste, e kady z tych niezli-
czonych wiatw, ktre widzimy we Wszechwiecie, znajduje si
w nim nie jak w jakim miejscu albo w przerwach i w prze-
strzeni, ale jak-w tym, co ogarnia, zachowuje, porusza i tworzy;
a wszystko zawarte jest w kadym z tych wiatw, tak jak du-
sza zawarta jest cakowicie w kadej jego czci. Tak oto chocia
kady poszczeglny wiat porusza si w kierunku innego i wokor
o niego, jak Ziemia ku Socu i dokoa Soca, niemniej nic nie
porusza si w stosunku do Wszechwiata, ku niemu albo wok
niego, lecz w nim 5 .
Prcz tego chcecie, by podobnie jak dusza, ktra wedle ogl-

.278
1
- -V 1
\
nej opinii znajduje si w caej olbrzymiej masie, ktrej daje byt
a jednoczenie jest niepodzielna i tym samym w jednakowym
stopniu znajduje si we wszystkim i cakowicie w dowolnej cz-
ci, tak samo istota Wszechwiata jest je"dna -w nieskoczonym
i w dowolnej rzeczy wzitej jako jego czon. Dziki temu cay
Wszechwiat i dowolna jego cz s de facto jednym, jeli cho-
dzi o substancj. Dlatego te mona uzna za suszne powiedze-
nie Parmenidesa: jeden, nieskoczony, nieruchomy. Chocia mi-
mo wszystko pogldy jego s niepewne, gdy przekazane przez
niezbyt dokadnego relatora. /
Twierdzicie, e caa rnica, jak si widzi co do /ksztatw
cia, kompleksj i, form, barw oraz innych cech i waciwoci, nie
jest niczym innym, jak rnorodnym obliczem tej samej substan-
cji: przemijajce, ruchome, zmienne oblicze nieruchomego, sta-
ego i wiecznego bytu. W nim s wszystkie formy, figury i czo-
ny, ale niewyrane, jakby skupione, nie inaczej, jak w zarodku,
w ktrym rka nie rni si od ramienia, pier od gowy, nerw
od koci. Owo rozrnienie i pomieszanie nie produkuje innej,
nowej substancji, ale doprowadza do aktu i wykonywania pew-
nych jakoci, rnic, akcydensw i ukadw okoo tej substan-
cji. To, co mwimy o zarodku w odniesieniu do czonkw zwie-
rzt, to samo mona powiedzie o poywieniu odnonie do tworze-
nia si soku mlecznego, krwi, flegmy, misa, nasienia; to samo
o wszelkiej innej rzeczy, ktra poprzedza tworzenie si poywie-
nia lub czego innego; podnoszc si od najniszego stopnia na-
tury do najwyszego, od fizycznej powszechnoci poznanej przez
filozofw do wysokoci prototypu, w ktry wierz teologowie,
dochodzimy w kocu do pierwotnej i uniwersalnej substancji, to-
samej we wszystkim, ktra zowie si bytem, podstaw wszelkich
gatunkw i rozlicznych form. Jak w sztuce ciesielskiej jest jedna
substancja drzewo poddana wszystkim miarom i figurom,
ktre nie s drzewem, ale z drzewa, w drzewie, zwizane
z drzewem. Dlatego te wszystko to, co tworzy rnorodno ro-
dzajw, gatunkw, rnic, waciwoci, wszystko to, co polega na
powstawaniu, zniszczeniu, zmianie i przemianie, nie jest bytem,
nie jest istnieniem, lecz.warunkiem i okolicznoci bytu i istnie-

279
ni. Byt za jest jeden, nieskoczony, nieruchomy, j^est podmio-
tem, materi, yciem, dusz, prawd i dobrem. Poniewa byt jest
niepodzielny i najprostszy, gdy jest nieskoczony, a dziaa on
jako wszystko we wszystkim i jako wszystko w kadej czci
dlatego mwimy: cz \y nieskoczonym, nie cz nieskoczone-
go w adnym wypadku nie moemy myle, by Ziemia bya
czci.bytu albo Soce czci substancji, ta bowiem jest nie-
podzielna. Wolno tedy mwi: substancja czci, albo lepiej,-
substancja w czci. Podobnie nie mona mwi, e cz duszy
znajduje si w rku, czS w gowie, ale naley mwi: difsza
w czci, ktra jest gow, substancja czci, albo w czci, jak
jest rka, poniewa porcja, cz, czonek, wszystko, o tyle, o ile,
wiksze, mniejsze, jak to, jak tamto, od tego, od tamtego, zga-
dzajce si, rne, oraz inne stosunki, ktre nie oznaczaj jedne-
go, absolutnego i dlatego nie mog odnosi si do substancji, do
jednego, do bytu, ale przez substancj, do jednego i do bytu,
jako sposoby, racje i formy. Jak o jakiej substancji oglnie si
mwi, e jest ilo, jako, stosunek, dziaanie, doznawanie i inne
okolicznociowe rodzaje, tak samo jeden najwyszy byt, w ktrym
'akt nie rni si od potencji, ktry moe by absolutnie wszyst-'
kim i jest wszystkim tym, czym by moe, jest jeden w sposb
zoony, nieograniczony, nieskoczony i ogarniajcy cay byt,
w sposb rozwinity znajduje si w ciaach zmysowych
i w spostrzeganej przez nas, rozrnianej w nich potencji i akcie.
Dlatego uwaajcie, e zrodzone i rodzce (jednoznaczny albo
dwuznaczny agens [czynnik aktywny], jak mwi wulgarni filo-
zofowie) i to, z czego pochodzi rodzenie, s zawsze z tej samej
substancji. Dlatego nie brzmi dla nas le zdanie Heraklita, ktry
twierdzi, e wszystkie rzeczy s jednym, Tctre przez zmienno
zawiera w sobie wszystkie rzeczy 6 . e za wszystkie formy znaj-
duj si w tym jednym, w konsekwencji mona do niego zastoso-
wa wszelkie definicje i skutkiem tego sprzeczne sdy s prawdzi-
we. I to, co tworzy mnogo w rzeczach, nie jest bytem, nie jest
rzecz, ale tym, co zjawia si, co ukazuje si zmysom i co znajduje
si na powierzchni rzeczy.
T e o f i l : Tak jest. Prcz tego chciabym, ebycie gbiej

.280
przyswoili sobie t najwaniejsz wiedz i t najsolidniejsz^ pod-
staw prawd i tajemnic natury. Po pierwsze, pragn, ebycie
zapamitali sobie, e natura zstpuje do wytwarzania rze02^ P
tej samej drabinie, po ktrej intelekt wznosi si do ich pogna-
nia, i e zarwno jedna, jak drugi przesuwa si od jednoSC1
jednoci, przechodzc przez wiele porednich stopni. PozoS taWlam
na uboczu fakt, e perypatetycy oraz liczni platonicy dzi^1 s w e ~
mu sposobowi filozofowania usiuj wielo, jak i rodek r z e c z Y
wyprzedza przez najczystszy akt z jednego kraca, a pr2eZ n a J "
czystsz potencj z drugiego. Inni za pragn przez p e w ^ m e ~
tafor zastosowa mrok i wiato do tworzenia
niezlicz n y ch
stopni form, postaci, figur i barw. Poza tymi, ktrzy
dwa pocztki i dwie zasady, krocz inni: wrogowie i niefl awls ' : "
i^i Poliarchii. Sprawiaj, e te dwie zasady zbiegaj si ^
n, ktra rwnoczenie jest otchani i ciemnoci, jasfl sci 3
i wiatem, gbok i nieprzeniknion ciemnoci oraz g r n y m
i niedocignionym wiatem.
Po wtre, rozwacie, e intelekt pragnc wyzwoli si j o s w o *
bodzi od imaginacji, z ktr jest zczony, jakkolwiek uywa
matematycznych formu oraz urojonych figur, aby przez oi e
w drodze porwna zrozumie byt i substaiicj rzeczy,
rwnie do tego, e mnogo i rnorodno gatunkw p^yP 1 '
suje jednemu i temu samemu pierwiastkowi. Tak wic Pita o r a s '
uwaajc liczby za specyficzne zasady rzeczy, przyjmo^'. Je~
dynk jako podstaw i substancj wszystkich liczb. Platon 1 , m m
uwaajc, e trwae gatunki s figurami, przyjmowali p u n ^
pierwiastek i zasad ich wszystkich jako substancj i uni^ e r s a ^"
ny rodzaj. By moe tedy, e powierzchnia i figury s ty m ' c o
Platon rozumia przez sowo Wielki, za punkt i atom tym, co
rozumia przez sowo May, mwic o podwjnych s p e c y f i k 0 1 1
zasadach rzeczy, ktre nastpnie redukuj si do jednaj' j 3 ^
wszelka liczba podzielna do niepodzielnej. A wic ci,
twierdz, e zasad substancjaln jest liczba jeden", rozi*1111^^
substancj jako liczb. Inni za, ktrzy twierdz, e zasady
stancjaln jest punkt, ujmuj substancj rzeczy jako f 1 S ur y-
I wszyscy zgodni s w tym, e uznaj zasad niepodzielni-
.281
nake sposb Pitagorasa jest suszniejszy-i~feardziej przejrzysty,
anieli sposb Platona, jedno' bowiem jest przyczyf i podsta-
w niepodzielnoci' i precyzyjnoci i zasad bardziej absolutn
oraz lepiej daje si zastosowa do uniwersalnego bytu.
G e r v a s i o : Dlaczego Platon, ktry y po Pitagorasie, nie
uczy tak, jak on, albo lepiej od niego?
T e o f i l : Poniewa wola uwaa siebie za nauczyciela, Wy-
gaszajc myli gorsze, a do tego w sposb mniej dogodny i od-
powiedni, ni mie reputacj ucznia, mwic rzeczy lepsze
i w lepszy sposb 7. Chc powiedzie, e celem jego filozofii byy
raczej wasne sowa ni prawda, gdy bezsprzecznie rozumia do-
skonale, e jego sposb bardziej nadaje si do rzeczy cielesnych
i rozpatrywanych jako cielesne, natomiast ten drugi sposb rw-
nie dogodny dla wszelkich pozostaych rzeczy, jakie mog by
stworzone przez rozum, imaginacj czy te intelekt. Kady musi
przyzna, i Platon wiedzia, e jedno i liczby z koniecznoci
daj podstaw punktowi i figurom, a nie zostaj okrelone przez
konieczno i nie otrzymuj podstawy od figur i punktw, gdy
substancja wymierna i cielesna zalena jest od bezcielesnej i nie-
podzielnej. Prcz tego pierwsza nie jest zalena od drugiej, po-
jcie bowiem liczby moe by ujte bez pojcia miary, ale poj-
cie miary nie jest niezalene od pojcia liczby, jako e podstaw
miary jest liczba. Dlatego te arytmetyczne porwnywanie i pro-
porcja bardziej s przystosowane ni geometryczne, aby kierowa
za porednictwem mnogoci ku kontemplacji i zrozumieniu tej
niepodzielnej zasady, ktra jest jedyn i podstawow substan-
cj wszelkich rzeczy. Niemoliwe jest, by miaa pewn i okr-
lon nazw, i to tak, ktra by posiadaa raczej dodatnie, a nie
ujemne znaczenie. Dlatego te przez jednych nazwana zostaa
- punktem, przez drtigich jednoci, przez innych nieskoczonoci
i wedug rozlicznych podobnych sposobw.
Dodaj do tego to, co ju byo powiedziane, e gdy intelekt
chce zrozumie istot jakiej rzeczy, uywa, o ile to jest moliwe,
uproszcze. Chc przez to powiedzie, e ucieka od zoonoci
i wielkoci, sprowadzajc przejciowe przypadoci, miary, zna-
ki i figury do tego, co ley u podstaw tych rzeczy. Tak samo

.282
obszerne pismo i zawi mow rozumiemy tylk wtedy, gdy
ujmiemy w nich zasadnicz intencj. Intelekt wyranie przez to
pokazuje, e substancja rzeczy zawarta jest w jednoci, ktrej po-
szukuje w prawdzie lub w podobiestwie.
Wierzajcie mi, e najdoskonalszym i najbardziej dowiadczo-
> nym geometr byby ten, kto zdoaby cign wszystkie twier-
dzenia rozsiane w Elementach Euklidesa 8 do jednego, najdosko-
nalszym logikiem byby ten, kto sprowadziby wszystkie myli do
jednej. W tym zawarte jest stopniowanie inteligencji, gdy po-
ledniejsza moe zrozumie wiele rzeczy li tylko za pomoc
wielu gatunkw, podobiestw i form. Wysze za zrozumiej le-
piej za pomoc nielicznych. Najwysze zrozumiej doskonale za
pomoc jak najmniej licznych. Pierwsza inteligencja w jednej
idei najdoskonalej zrozumie wszystko. Umys boski i absolutna
jedno bez jakiegokolwiek gatunku jest sama tym, co rozumie,
i tym, co jest zrozumiane. A wic wznoszc si do doskonaego
poznania posuwamy si upraszczajc mnogo, tak jak schodzc
do tworzenia rzeczy komplikujemy jedno. Schodzenie odbywa
si od jednego bytu do nieskoczonych indywiduw i niezliczo-
nych gatunkw, wznoszenie za od nich do owego bytu.
Zatem aby zakoczy to drugie rozwaanie, powiem, e gdy
dymy do zasady i substancji rzeczy, posuwamy si ku niepo-
dzielnoci; nigdy te nie sdzimy, e poczylimy si z pierw-
szym bytem i uniwersaln substancj, jeeli nie doszlimy do
tego jednego, niepodzielnego, w ktrym rozumie si wszystko.
Dlatego te nie wierzymy, e zrozumielimy substancje i istoty,
dopki nie zrozumielimy niepodzielnoci. Na tej podstawie pery-
patetycy i platonicy redukuj nieskoczone indywidua d(Tjednej
niepodzielnej racji wielu gatunkw, niezliczone gatunki podpo-
rzdkowuj si okrelonym rodzajom (wedug Archytasa 9 jest
ich dziesi). Okrelone rodzaje podporzdkowuj si jednemu
bytowi, jednej rzeczy. Ta rzecz i byt jest przez niektrych zrozu-
miana jako imi i nazwa, jako logiczny sd i wreszcie jako ni-
co. Gdy rozwaajc fizycznie nie znaj pocztku realnoci i bytu
wszystkiego tego, co istnieje, jedynie pojcie i ogln nazw,

.283
ktra stosuje si do wszystkiego tego, o czym si mwi"! rozumie,
co z pewnoci wynikno z. niedostwa intelektu:
Po trzecie, winnicie wiedzie, e poniewa substancja i byt s
rne i niezalene od iloci, miara i liczba nie s substancjami,
lecz odnosz si do substancji, nie s ^rtem, ale rzecz bytu. Z te-
go wynika, e powinnimy koniecznie mwi, e substanja
w swej istocie nie ma liczby ani miary i dlatego jest jedna i nie-
podzielna we wszystkich poszczeglnych rzeczach, ktre otrzy-
muj sw odrbno przez liczb, to jest od rzeczy, ktre odno-
sz \?i do substancji 10 . Dlatego te ten, kto poznaje Poihimnia
jak Poihimnia, poznaje nie poszczegln substancj, lecz sub-
stancj w poszczeglnym i w rnicach, ktre s przy niej. Sta-
jc si, stawia ona tego czowieka w liczbie i w wieloci w obr-
bie gatunku. Tak jak pewne przypadoci ludzkie tworz mnstwo
indywiduw ludzkich, tak przypadoci zwierzce tworz mn-
stwo gatunkw zwierzt. Podobnie pewne przypadoci yciowe
tworz rnorodno wszystkiego, co jest oywione i yjce. Nie
inaczej pewne cielesne przypadoci tworz rnorako cielesno-
ci. Podobnie pewne przypadoci istnienia tworz rnorodno
substancji. W ten sposb pewne przypadoci bytu tworz mno-
1
go istnienia, prawdy, jednoci bytu prawdziwego, jednego.
Po czwarte, we pdd. uwag znaki i sposoby sprawdzenia, za
pomoc ktrych chcemy doj do wniosku, e przeciwiestwa
zbiegaj si w jednym. Std nie trudno w kocu wywnioskowa,
e wszystkie rzeczy s jednym, jak kada liczba, zarwno parzy-
sta, jak i nieparzysta, skoczona lub nieskoczona, sprowadza si
do jednoci. Powtrzona skoczon ilo razy ustala liczb, po-
wtrzona nieskoczon ilo razy neguje ona liczb. Znaki
zaczerpniemy z matematyki, sposoby sprawdzania z innych mo-
ralnych i spekulatywnych dyscyplin. Co si za tyczy znakw,
powiedzcie mi, co moe by bardziej niepodobne do linii prostej
ni koo? Co moe by bardziej przeciwn prostej ni krzywa?
Jednake w zasadzie i w najmniejszym zbiegaj si one; jak
tedy znajdziesz rnic midzy najmniejszym ukiem i najmniej-
sz ciciw? (jak to bosko zaznaczy Kuzaczyk u , wynalazca naj-
pikniejszych tajemnic geometrii). Nastpnie, w najwikszym,

.284
jak rnic znajdziesz midzy nieskoczonym koem a lini pro-
st? Czy nie widzicie, e im wiksze jest koo, tym bardziej zbli-
. a si ono swoim ukiem do linii prostej? Kto jest tak lepy, eby
nie widzie, e uk BB, ktry jest wikszy od uku AA, i uk CC
wikszy od uku BB, i uk DD wikszy od trzech pozostaych
wskazuj, e s czciami coraz wikszych k i tym samym co-
raz bardziej zbaj , si do
nieskoczonej prostej linii,
nieskoczonego koa, oznaczo-
nego literami IK? Oczywicie
naley mwi i myle, e
w taki sam sposb jak ta li-
nia, ktra im jest wiksza, tym
bardziej jest rwna, tak samo
najwiksza ze wszystkich win-
na w stopniu najwyszym by
najbardziej prost ze wszystkich. W kocu nieskoczona linia
prosta" staje si nieskoczonym koem.I A wi nie tylko rnaxi-
mum i 7Ttini?Tiu7n spotykaj si w" Je3fitym bycie, jak dowiedlimy
tego w innym miejscu, ale w maximum i minimum przeciwie-
stwa sprowadzaj si do jednego i bez rnicy.
Prcz tego yczyby sobie moe porwna" skoczone gatunki
z trjktem: poniewa od pierwszego skoczonego i pierwszego
ograniczonego wszystkie rzeczy skoczone uczestnicz wedug
pewnej analogii w nieskoczonoci i ograniczonoci jak we
wszystkich rodzajach wszystkie analogiczne orzeczenia otrzymu-
j stopie i ukad od pierwszego i najwikszego swego rodzaju
trjkt za jest pierwsz figur, ktrej nie mona rozoy na
inne prostsze figury (gdy przeciwnie, czworokty rozkadaj si
na trjkty), i dlatego jest pj.erwsz,,.p.Qdstaw. wszelakiej- rzeczy
ograniczonej i figuralnej. Zauwaycie, e trjkt nie rozkada si
na inn figur, podobnie nie moe zmieni si w trjkty, ktrych
trzy kty, chociaby byy rne i rnorodne, byyby wiksze lub-
mniejsze od rnych i rnorodnych figur w stosunku do wiel-
koci wikszej lub mniejszej, najmniejszej i najwikszej. Dlatego
te jeeli wemiesz nieskoczony trjkt nie mwi: realnie

.285
i absolutnie,' poniewa nieskoczone ma figury, ale niesko-
czone w sensie wzgldnym i w stopniu, w jakim kt jest potrzeb-
ny do tego, czego chcemy dowie to nie bdzie on mia kta'
wikszego anieli najmniejszy skoczony trjkt, nie mwic ju
0 rednim lub o innym najwikszym.
Jeeli pozostawi porwnanie figur z figurami mam n a m y -
li porwnywanie trjktw z trjktami a porwnywa vkty
z ktami, to wszystkie one (jakiekolwiek
by byy due czy mae) s rwne, co
wyranie wida z tego kwadratu. Zosta
on. podzielony przektn na trjkty
podobne. Wida tu, e rwne s nie
tylko proste kty A, B i C, ale take
wszystkie ostre, ktre otrzymuje si dzi-
ki podziaowi przez wymienion prze-
ktn, ktra tworzy podwjn liczb
trjktw, wszystkie z ktami prostymi.
Std przez bardzo wyran analogi wida, jak jedna niesko-
czona substancja moe by caa we wszystkich rzeczach, chocia
w jednych na sposb skoczony, w innych za na sposb nie-
skoczony; w pierwszych w mniejszej mierze, w drugich za
w wikszej.
Dodaj do tego (aeby wida byo, e w tym
jednym i nieskoczonym przeciwiestwa zga-
dzaj si), e kt ostry i rozwarty s to dwa
przeciwiestwa, ktre w jaki sposb pochodz
z tej samej niepodzielnej zasady, to jest z po-
chyoci wytworzonej przez prostopad MC
1 przecinajcej si z lini BD w punkcie C.
Opierajc si na tym punkcie, przez proste na-
chylenie do punktu D po utworzeniu kta pro-
stego, zaczyna tworzy tym wiksze rnice
midzy ktem prostym i rozwartym, im bar-
dziej zblia si do punktu C. Przyczywszy si
do tego punktu i poczywszy si z nim, tworzy ona obraz rnicy
midzy ostrym a rozwartym, w jednakowy sposb unicestwiajc

.286
/ -

jedno i drugie, poniewa s jednym w potencji z tej samej linii.


Natomiast linia, podobnie jak moga poczy si i nie rni si
od linii BD, tak samo moe odczy si od niej i sta si od niej
rn, tworzc z tej samej jednej i niepodzielnej zasady najbar-
dziej przeciwne kty, jakimi s najbardziej ostry i najbardziej
rozwarty, a nastpnie nie rnice si kty proste w tej zgodnoci,
ktra wynika z zetknicia prostopadej linii z poziom.
Nastpnie, co si tyczy sposobw sprawdzenia, to po pierwsze,
kt nie zna pierwszych aktywnych wasnoci cielesnej natury,
e zasada ciepa jest niepodzielna, a wic oddzielona od wszel-
kiej ciepoty, 'gdy zaaffa nie powinna by adn rzecz spord
tych, ktre zostay uwarunkowane przez zasad? Jeeli tak jest,
to kt bdzie wtpi w to, e
zimnem, ale t o s a i ^ c k j ^ ^ Czy z tego nie wy-
nika, ze jeano przeciwiestwo staje si pocztkiem drugiego i e
zmiany jedynie dlatego maj charakter cykliczny, poniewa istnie-
je jeden podmiot, jeden pocztek, jeden koniec, jedna konty-
nuacja i jedno zejcie si jednego z drugim? izy najmniejsze
ciepo i najmniejsze zimno nie jest tym samym? Czy nie od
granicy najwikszego ciepa otrzymuje pocztek ruch w kie-
runku zimna? Std wynika jasno, e nie tylko w pewnych wy-
padkach zbiegaj si dwa maksima w oporze i dwa minima
w zgodnoci, ale rwnie maksimum i minimum dziki zmianie
przeobraenia. Dlatego te nie bez przyczyny lekarze obawiaj si
zego przebiegu choroby podczas najlepszego usposobienia cho-
rego, a ludzi przezornych szczeglnie trwoy najwyszy stopie
szczcia. Kt nie widzi, e zasada rozkadu i powstawania jest
jedna i ta sama? Czy ostatni stopie rozkadu nie jest poczt-
kiem powstawania? Czy nie mwimy jednoczenie, e jeeli to
jest zdjte, to tamto zostao pooone; byo to, a jest tamto?
Oczywicie, jeeli dobrze mierzymy, widzimy, e rozkad nie jest
niczym innym, jak powstawaniem, a powstawanie nie jest niczym
innym, jak rozkadem. Mio jest nienawici, nienawi w ko-
cu jest mioci. W istocie nienawi do przeciwnego jest mi-
oci tego, co odpowiednie; mio tego jest nienawici tam-
tego. A wic w substancji i w podstawie mio i nienawi,

'287
przyja i niech jest jednym i tym samym. Czy jest lepsze
antidotum dla lekarza anieli wanie trucizna? Kt dostarcza
lepszej teriaki 12 ni mija? Najwiksze trucizny najlepszymi
lekami. Czy jedna potencja nie jest zawarta w dwch przeciw-
nych przedmiotach? I jak sdzisz, dlaczego tak si dzieje,-jeeli
rtie z tego powodu, e jedno jest zasad bytu, jak jedno jst za-
sad pojmowania jednego i drugiego przedmiotu, i e przeci-
wiestwa odnosz si do podmiotu, jak s uchwycone przez jeden
i ten sam zmys. Pozostawiam na uboczu to, e kuliste ma granic
w paskim, wklse uspokaja si i przebywa w wypukym, gniew-
ny czy si ze spokojnym. Najdumniejszemu najbardziej po-
doba si skromny, skpemu za szczodry.
W konkluzji, kto chce pozna najwiksze tajemnice natury,
niechaj obserwuje i rozpatruje minima i maksima przeciwiestwa
i przeciwstawnoci. Gboka magia 13 zawarta jest w umiejtnoci
wyprowadzenia przeciwiestwa po znalezieniu punktu stycznoci
Do tego dy sw myl biedny Arystoteles, uwaajc brak
z ktrym czy si pewna dyspozycja za progenitora, twrc
i matk formy. Atoli nie mg doj do celu, poniewa zatrzy-
mawszy si na rodzaju przeciwiestw zatrzyma si w ten spo-
sb, e nie naginajc si do gatunku przeciwnoci nie osign
i nie dostrzeg celu, lecz bka si w rnych kierunkach, twier-
dzc, e przeciwiestwa nie mog aktualnie zbiega si w jed-
nym i tym samym podmiocie.
P o l i h i m n i o : W sposb wzniosy, rzadki i szczeglny okre-
lalicie to wszystko: maksimum, byt, pocztek, jedno. Ale chcia-
bym, abycie wskazali rnice jednego, gdy uwaam, e vae soli
[biada samotnemu]. Poza tym odczuwam wielki strach z racji
tego, e w trzosie mym znajduje si jedynie samotny sold.
T e o f i l : Ta jedno jest we wszystkim. Nie jest ona rozwi-
nita, nie mona do niej zastosowa liczebnego podziau i roz-
rnienia. Jest to taka osobliwo, ktrej nie moesz zrozumie,
tak bardzo jest skomplikowana i wszechogarniajca.
P o l i h i m n i o : Exemplum? [Przykad?] Gdy prawd m-
r
wic, pojmuj, ale nie rozumiem.
T e o f i l : Podobnie jak dziesitka jest jednoci, ale zoon,

.288
tak setka w niemniej szym stopniu jest jednoci, ale bardziej
jeszcze zoon," tysic w niemniejszym jeszcze stopniu od nich
jest jednoci, ale jeszcze bardziej zoon. To, co wykadam
Wam w odniesieniu do arytmetyki, winnicie rozumie w wy-
szym i prostym sensie co do wszystkich rzeczy. Najwysze dobro,
przedmiot najwyszego podania, najwysza doskonao, naj-
wysze szczcie zawarte s w jednoci ogarniajcej wszystko. Za-
chwycamy si barw, ale nie jak jedn szczegln, jakkolwiek
by ona bya, ale najbardziej t, ktra zawiera wszystkie barwy.
Rozkoszujemy si gosem, ale nie pojedynczym, lecz zoonym,
ktry, jest rezultatem harmonii wielu. Rozkoszujemy si czym
zmysowym, a najbardziej tym, co obejmuje wszystkie czucia
poznawalne w jednym, obejmujce kade poznanie, ktre ogarnia
wszystko, co moe by zrozumiane, bytem, ktry obejmuje
wszystko, a najbardziej tym jednym, ktre samo jest wszyst-
kim. Jak ty, Polihimnio, rozkoszowaby si bardziej jednoci
jednej gemmy, tak drogocennej, e kosztowaaby cae zoto wia-
ta, ni mnstwem tysicy takich soldw, z ktrych jeden znaj-
duje si w twym trzosie.
P o l i h i m n i o : Optime! [Doskonale!]
G e r y a s i o : Oto jestem nauczony. Gdy tak samo jak ten,
ktry nie rozumie jednego, nic nie rozumie, tak ten, ktry praw-
dziwie zrozumia jedno, rozumie wszystko, i ten, ktry bardziej
bliski jest poznania jednego, coraz bardziej" zblia si do zrozu-
mienia wszystkiego.
D i c s o n : Tak samo i ja, jeeli dobrze zrozumiaem, odcho-
dz wzbogacony rozwizaniami Teofila, wiernego relatora no-
laskiej filozofii.
T e o f i l : Pochwaleni niech bd bogowie i niechaj sawiona
bdzie przez wszystkich yjcych nieskoczona, najprostsza, naj-
bardziej jedyna, najwysza i najbardziej absolutna przyczyna,
pocztek i jedno.

K o n i e c p i c i u d i a l o g w

O P YCZYJNTIE, P O C Z T K U I J E D N O C I

19 Pisma filozoficzne 289


P R Z Y P I S Y

I V
Dialog pierwszy -f

1 Dialog pierwszy nie wie si z treci pozostaych czterech dialogw. Na-


pisany zosta w odpowiedzi na gosy oburzenia wywoane Uczt popielcow.
2 Pluton posta z mitologii, bg podziemi.
3
Alekto posta mitologiczna, jedna z Erynii, bstwo zemsty.
4
Tytan mowa o Socu.
5
Sylen posta mitologiczna, bstwo lene.
Mowa o Uczcie popielcowej.
7 Olica Balaama. Wieszczek pogaski Balaam to legendarna posta
z IV ks. Mojesza, rozdz. 2224. Moabici wysali go, aby zorzeczy Izraelowi.
Gdy jecha na olicy, zastpi mu drog anio z dobytym mieczem. Ujrzaw-
szy anioa olica nie chciaa i dalej, a gdy j Balaam bi kijem, odezwaa
si do niego ludzkim gosem: Cem ci uczynia, dlaczego mnie bijesz?
Wtedy i Balaam zobaczy anioa, ktry mu kaza pobogosawi Izraelitw.
W Pochwale osa, koczcej dzieo O nicoci nauk, Agryppa z Nettesheim
na przykadzie olicy Balaama dowodzi, e czsto osy przemawiaj mdrzej
od uczonych scholastykw. Bruno zna i naladowa t ksik Agryppy.
8 Bachus posta mitologiczna, bg wina. Natchniony przez Bachusa
pijany.
9
Parnas gra w Grecji, uwaana w staroytnoci za siedzib Apollina
i muz, synonim poezji.
W Febus z greckiego Fojbos wieccy. Okrelenie to oznacza w mi-
tologii greckiej boga Soca.
11
Sybilla wedug staroytnych wierze dziewica przepowiadajca
w odurzeniu przyszo. Pisarze staroytni wymieniaj 10 Sybilli, kumejsk,
erytrejsk, delfick i inne. Sybille mwiy chaotycznie, rzucay sowa bez
zwizku i dopiero kapani wyjaniali sens przepowiedni. Tak zwane ksigi
Sybilliskie", zawierajce cznie przeszo 4 tysice wierszy, okazay si fa-
szerstwem pierwszych chrzecijan z II wieku, ktrzy wykorzystujc rozpo-
wszechnion wiar w przepowiednie tych pogaskich proroki napisali kilka-
nacie ksig rzekomych proroctw o nadejciu Chrystusa.
12
Kassandra crka legendarnego krla Troi, Priama; przepowiedziaa
upadek Troi.

.290
13
Trjng delficki Pytia .Sybilla przepowiadajca w Delfach, proro-
kowaa siedzc na trjnogu.
14 Edyp legendarny krl Teb, odgad zagadki zadane mu przez po-
twora zwanego Sfing (lub Sfinksem).
15 Sfinks mityczny potwr, bdcy pkobiet, pllwic, zapoyczony
przez mitologi greck z Egiptu. Potwr ten zadawa zagadki przechodniom
udajcym si do Teb. Kto nie umia rozwiza zagadki, zostawa poarty
przez Sfinksa. Edyp by pierwszym, ktry zagadk Sfinksa rozwiza. Ww-
czas Sfinks rzuci si w przepa.
16
Saba legendarna krlowa Poudniowej Arabii, znana z Trzecich
Ksig Krlewskich (rozdz. 10) i Drugiej Ksigi Kronik (rozdz. 9), ktra przy-
jechaa do Salomona i dawaa mu do rozwizania rne zagadki.
17
Kalchas legendarny wieszczek grecki, ktry dla ubagania pomyl-,
nych wiatrw doradzi Agamemnonowi, aby na ofiar bogom zabi wasn
crk, Ifigeni. Tumacz senatu olimpijskiego" tumacz woli bogw.
18 Merlin sawny czarownik z legend redniowiecznych.
19 Trofoniusz architekt staroytny, ktry zbudowa wityni Apollina
w Delfach. Grota, w ktrej zosta pochowany, bya sawna z wyroczni, ale
ci, ktrzy si udawali do niej po przepowiednie, tracili rozum. Std wyra-
enie taki, co opuci grot Trofoniusza" oznacza szalonego.
20
Giordano Bruno wymiewa ciemny, Numylnie zagmatwamy jzyk filo-
zofii scholastycznej, walczc jak wszyscy humanici.* o jasno i pikno
jzyka.
2
1 Por. wyraenie z listu Kopernika do Feliksa Reicha z dnia 8 kwietnia
1528 r. (me... unum kominem, unum ingenium habentem). Sowa te skiero-
wane s przeciw tym, ktrzy zamiast dochodzi do prawdy dowiadczeniem
i rozumowaniem, opieraj si na autorytetach i objawieniu.
22
Dertumnus bstwo rzymskie pochodzenia etruskiego, opiekujce si
rolinnoci. Pisze o nim Owidiusz w Przemianach.
23
Faun bstwo rzymskie, majce posta czowieka z kolimi nogami
i rkami, opiekujce si zwierztami.
24
Priap syn Bachusa i Wenery, bg sadw i podnoci.
2
5 Styl Bruna przypomina tu styl Rabelais'go.
26
wity Sparagorio w dzieach swoich (w szczeglnoci w komedii
Candelajo) Bruno czsto wymiewa przesdny kult i niedorzeczne opowieci
o witych. O witym Szparagu wspomina Bruno w 6 scenie drugiego aktu
komedii Rondela jo.
27
Bruno ma na myli pogldy epikurejczykw, wedug ktrych bogowie
nie troszcz si wcale o sprawy ziemskie. Por. list Epikura do Pythoklesa
(Lukrecjusz, O rzeczywistoci, ks. 5, w. 146194. Tum. A. Krokiewicza. Lww
1923, str. 139140).
28 Mowa o bogu Hefajstosie (Wulkanie), mu Afrodyty (Wenery), ktry
wykuwa Jowiszowi pioruny.

15*
291
29
Teofil posta goszca pogldy samego Bruna. "
so Palinodia z greckiego: odwoanie wasnych sw., /
31
Mowa o Oksfordzie. - /
32
Temat ten podj Bruno jeszcze raz w Ole killeskim. ,"
33
Mwhjc o dawnych", Giordano Bruno ma zapewne na myli postpo-
we, trzynastowieczne kierunki opozycyjnej scholastyki Rogera Bacona i Di/nsJT
Scota.
34
Bruno wystpuje tu przeciwko pnemu, znieksztaconemu humanizmowi,
zawajcemu humanizm do filozoficznej erudycji. Kierunek ten Bruno zwal-
cza, omieszajc postacie pedantw: Manfuria (z komedii Candelajo), Pru-
dencjusza (z Uczty popielcowej) i Poihimnia, ktry wystpuje w niniejszym
dialogu.
35
Karlino drobna moneta woska.
36
Ojciec mulw osio.
37
Pikna myl, wskazujca, e rdem bohaterskiej walki Giordana
Bruna ze wiatopogldem teologicznym byo umiowanie nauki.
38
Salmoneus legendarny krl Tessalii, syn Eola i brat Syzyfa, omieli
si wspzawodniczy z Zeusem w wytwarzaniu byskawic i piorunw. Wer-
giliusz wspomina o nim w Eneidzie.
39
Aleksander Dicson uczony angielski, zwolennik Bruna.
4,0
Muzajos legendarny muzyk grecki. Jako ucze Orfeusza, rwnie
unika kobiet.
41
Tityrus pasterz z sielanek Teokryta i Wergiliusza, ktry prze-
kada towarzystwo mczyzn nad towarzystwo kobiet.
42
Amfion legendarny muzyk grecki.
43
Demostenes (384322) najwybitniejszy z mwcw greckich.
44
Sallustiusz (8634) jeden z najwybitniejszych staroytnych histo-
rykw rzymskich.
45
Argus mityczny ksi, posiadacz stu oczu.
46
Eak, Minos i Radamantus sdziowie zmarych z mitologii greckiej.
47
Giovanni Boccaccio (13131375) wielki pisarz woski, jeden z pierw-
szych humanistw, autor Dekamerona. r
4
8 Francesco Petrarca (13041374) wielki poeta woski, jeden z pierw-
szych humanistw.
49
Spicilegium antologia, wizanka, zbir tekstw. \
S Calepino autor pierwszego sownika aciskiego dla szk, wydru-
kowanego w r. 1502.
81
Cornu Copia rg obfitoci, tytu zbioru zda aciskich.
52
Nizolius w okresie Odrodzenia byo kilku uczonych o tym nazwisku.
Z kontekstii mona wnioskowa, e chodzi o sawnego filologa.
53
Chryzyp (ok. 280205) sawny filozof ze szkoy stoickiej o wiel-
kich zasugach w dziedzinie logiki. ,
54
Maron Publius Yergilius Maro (7119).

.292
55 Achilles legendarny bohater grecki, gwna posta z Iliady Homera.
56 Pirrus syn Achillesa, krwawo pomci na Trojanach mier swego
ojca.
57 Priam legendarny krl Troi z Iliady Homera. Rozpacza z powodu
mierci syna, Hektora, i klski Troi.
58 "Turnus legendarny krtl Rutulw, przeciwnik Eneasza, zabity przez
niego w pojedynku. mierci Turnusa koczy si Eneida Wergiliusza.
59 Dydona legendarna krlowa Kartaginy; opuszczona przez Eneasza,
odebraa sobie ycie.
60
Achates wierny przyjaciel Eneasza.
61 Leda legendarna pikno grecka, dla ktrej Zeus przyj posta
abdzia. Matka piknej Heleny".
62
Helena sawna z piknoci ksiniczka grecka, ona Menelausa;
porwana przez ksicia trojaskiego Parysa, staa si przyczyn wojny tro-
jaskiej.
63 Menippos posta z dialogu Lukiana, ktra opowiada o swej podry na
Ksiyc.
64
Epimeteusz posta z mitologii greckiej, brat Prometeusza.
65 Ewantki inna nazwa dla bachantek (czcicielek Bachusa) od wzno-
szonego przez nie okrzyku: BVhoe! lub Euan!
66 Edonidy mieszkanki jednej z krain Tracji, czcicielki Bachusa (ba-
chantki).
87 Thyady inna nazwa dla bachantek.
68 Menady dosownie: szalejce. Inna nazwa dla bachantek.
69 Bassarydy tzn. odziane w lisie skry". Inna nazwa dla bachantek.
70 Mimalloujdy inna nazwa dla bachantek.
71 Egeria nimfa (boginka lena), ona legendarnego krla Rzymu, Nu-
my Pompiliusza.
72 Dioskurowie sowem tym okrelano dwch braci piknej Heleny,
Kastora i Polluksa.
73 Aron w legendach ydowskich brat Mojesza. O kole ofiarnym
czytamy m. in. w Ksigach Trzecich Mojeszowych, rozdz. 16.
74 Barbaryzm wyraz uyty w sensie innym ni zazwyczaj, utworzony
niezgodnie z obyczajem.
75 Solecyzm bd syntaktyczny.
76 Uczycie eunuchami nasze makrologie skrcie.
77 Eklipsa opuszczenie wyrazu.
78 Tautologia niepotrzebne powtrzenie tej samej myli innymi so-
wami.
79 Akrylogia cise uywanie terminw.
80 Polihimnia jedna z dziewiciu muz greckich, opiekunka poezji
lirycznej i muzyki.

.293
81 Sofonisba crka kartagiskiego' wodza Hazdrubala, wytfana za krla
Numidyjczykw Masyniss, ktry j otru. '
82
FaSstyn imi to nosiy ona i crka cesarza- rzymskiego Antonika
Piusa. ' ^
83 Semiramida plegendarna krlowa Assyrii.
84 Kleopatra krlowa egipska, odebraa sobie ycie w roku 30 p./n.-e.

Dialogdrugi

1 Gervasio spenia w tym dialogu t sam rol, co w poprzednim dialogu


Frulla. Obaj s jakby postaciami z komedii Candelajo; podobne typy od-
najdziemy pniej u Szekspira. Warto zwrci uwag na drwicy stosunek
Gervasia do religii. (Patrz str. 225).
2
Kabalici doszukiwali si w liczbach i literach wiedzy o wiecie.
3 Apokalipsa jedna z najciemnieszych ksig Pisma witego o bestii
z siedmioma gowami i dziesicioma rogami, ktrej imieniem jest liczba 666.
Nad rozwikaniem znaczenia tych zagadek mczyo si w czasach Bruna wielu
teologw.
4 Wykad filozofii Bruna w tym dialogu jest jak najcilej zwizany
z jego uznaniem dla teorii Kopernika i pogldem o istnieniu niezliczonej
iloci wiatw.
5 Platon, Timaios, rozdz. 13, str. 40 polskiego przekadu.
6 Teori, wedug ktrej przedmioty skadaj si z materii (po grecku
hyle) i z formy (po grecku morfe), nazywamy hylemorfizmem. Bruno podj
hylemorficzne koncepcje arystotelikw i twrczo je rozwin.
7 Bruno przej z Umaiosa Platona koncepcj duszy wiata, aby stworzy
konsekwentnie monistyczny wiatopogld, w ktrym oywiony Wszechwiat
nie otrzymuje ruchu ani ycia z zewntrz. I
8
Empedokles z Akragas (484424) filozof grecki; teorie jego byy
powanym krokiem naprzd w rozwoju filozofii materialistycznej. Gwn
jego myl byo, e nie moe co powsta z czego, czego zupenie nie byo".
W zachowanych fragmentacB jego dzie jest rwnie mowa o umyle prze-
nikajcym wiat" (fragment 134). Dlatego Bruno uwaa swoj koncepcj za
zgodn z materialistyczn filozofi Empedoklesa. (Wszystkie fragmenty
Empedoklesa cyt. za: W. Heinrich, Zarys historii filozofii, Warszawa 1925,
str. 5574).
O budowniczym wiata pisa Platon przede wszystkim w Timaiosie.
10 Empedokles twierdzi, e nie ma powstawania... jest tylko mieszanie
si i wymiana tego, co byo pomieszane" (fragment 8); czasami jedno wy-
rasta z wielu, czasami dzieli si ono i z jednego staje si wieloci" (frag-
ment 17); ...to, co byo nie zmieszane, stao si zmieszanym, zmieniwszy swe

.294
\
cieki. Z ' tych miesza wic wypyny niezliczone rodzaje miertelnych
istot posiadajcych najrnorodniejsze formy" (fragment 35).
11 Plotyn (205270) filozof grecki, gwny przedstawiciel staroytnego
neoplatonizmu. Bruna udkrzy w filozofii Plotyna monizm; wedug Plotyna
bowiem caa rnorodno form rzeczywistoci jest emanacj rnicujcej si
absolutnej jednoci. To racjonalne jdro filozofii Plotyna byo jednak uwi-
kane w skrajny idealizm, irracjonalizm i mistycyzm.
12 Bezporednio po-wzmiance o Plotynie Bruno precyzuje wasne, mate-
rialistyczne stanowisko, podkrelajc zasadnicz myl wasnej filozofii: roz-
wijanie si caej rnorodnoci form przyrody od wewntrz (my nazywamy
go wewntrznym artyst"), bez zewntrznej ingerencji boga, znajdujcego si
poza przyrod.
13 Bruno ma na myli pocztek dziesitego rozdziau Timaiosa, w ktrym
Platon pisze: Skoro Bg, ojciec Wszechwiata, zobaczy, e to odwzorowanie
bogw wiecznych porusza si i yje, ucieszy si, a uradowany umyli je
zrobi jeszcze bardziej podobnym do pierwowzoru". (Timaios. Warszawa 1951,
str. 35).
14 W okresie Odrodzenia uwaali, e wiat jest oywiony, tacy poprzed-
nicy Bruna, jak Kuzaczyk, Cardano i Paracels.
15 Czyja to trzoda?" tymi sowami zaczyna si 3 ekloga Wergiliusza
(Bukoliki i Georgiki. Wrocaw 1953, str. 9).
1 W matesijilistycznym deniu do wyjanienia przyrody z niej samej bez
odwoywania si do si nadprzyrodzonych dziaajcych na przyrod z zewntrz
Bruno czy tu hylozoizm (pogld, e caa materia jest oywiona) z hyle-
morfizmem (pogldem, e wszystko skada si z materii i formy).
17 Anaksagoras^ z Kladzomenw (ok. 500428) filozof grecki, wraz
z Empedoklesem stanowi ogniwo porednie pomidzy materializmem joskiej
filozofii przyrody a atomizmem Demokryta. Gwn myl Anaksagorasa
byo, e w rzeczach, ktre si cz, znajduj si rnorodne ciaa i zarodki
wszystkich rzeczy z wszelkiego rodzaju ksztatami, barwami i zapachami"
(fragment 4, cyt. za: W. Heinrich, Zarys historii filozofii, str. 74). Pogldy
Anaksagorasa referuje Lukrecjusz, De rerum natura, ks. 1, w. 830920. v
1 Bruno pozostaje tu pod wpywem rozpowszechnionego w redniowie-
czu, faszywego pogldu o magicznych waciwociach krysztaw.
i Ten pogld jest rwnie przykadem trudnoci cakowitego wyzwolenia
si ze wszystkich redniowiecznych przesdw.
20
Substancj byy dla arystotelikw rzeczy jednostkowe (zoone). Bruno
przeciwstawia im wasne pojcie substancji.
, 21 Styks w mitologii greckiej rzeka w kramie zmarych. Ereb w mi-
tologii greckiej kraina zmarych.
22
W pogldzie Bruna na nierozdzielno materii i formy wyrana jest
tendencja materialistyczna. Rnica midzy tymi kategoriami miaa dla niego
charakter logiczny, nie za realny.

.295
Dialog trzeci

1 Podobne sformuowania znajdujemy w okresie Odrodzenia u~Kuzaczy'-


ka, Leonarda da Vnlci, Agryppy z Nettesheim i innych. Wskazuj one na prze-
ciwiestwo midzy bezuyteczn uczonoci scholastykw i pedantw, ktrzy
zawzili humanizm tylko do filologicznej erudycji, a niezmiernie cennyny dgs
wiadczeniem prostych ludzi w < szczeglnoci rzemielnikw ktrych
praktyka produkcyjna dostarczaa bardzo cennych bodcw dla rozwoju filo-
zofii materialistycznej.
2 Filip Teofrast von Hohenheim, zwany Paracelsem (14731541)
lekarz, chemik i filozof niemiecki. Bruno bardzo go ceni i w kilku swoich
dzieach pisa z najwyszym uznaniem o Paracelsie.
3 Klaudiusz Galenus^{ok. 131210) jeden z najsawniejszych lekarzy
i anatomw greckich.
* Ibn Sina, zwany w Europie Awicenn (9801037) wielki uczony
i filozof tadycki. Jego dzieo z zakresu medycyny byo przez wiele stuleci
redniowiecza najpopularniejszym podrcznikiem lekarzy arabskich i eu-
ropejskich.
5 Prawa w oryginale Ieggi". W niektrych tumaczeniach czytamy
w tym zdaniu o nauce prawa". W rzeczywistoci jednak w literaturze filo-
zoficznej XIV, XV i XVI wieku sowo prawa" (leges, leggi) oznaczao
religie (lex Christiana, lex Judaica, lex Machumeti) i tu niewtpliwie Bruno
ma na myli upadek rnych systemw filozoficznych i religijnych. /;
6 Bruno znw przeciwstawia filozofw pedantom, ktrych erudycja filolo-
giczna nie wystarcza do interpretacji istotnego sensu pogldw filozoficznycji
Arystotelesa.
7
Bruno ma na myli prawdopodobnie Piotra Ramusa (15151572), gw-
nego przeciwnika arystotelizmu w XVI w. we Francji. Sd Bruna o Ramusie
jest niewtpliwie krzywdzcy. Antagonizm pyn zapewne std, e w logice
Bruno by lullist" (zwolennikiem Rajmunda Lullusa), a midzy lullistami
i ramistami trwaa zacita waka.
8 Zapewne Francesco Patrizzi (15291597). W dziele Dyskusje perypate-
tyczne (15711581), Patrizzi zwalcza arystotelizm z pozycji platoskiego
idealizmu. Epitety, jakimi obdarza go Bruno, s jednym z dowodw, e
Bruno zwalcza arystotelizm zupenie z innych pozycji.
9 Bernardino Telesio (15081588) materialista woski, poprzednik
Giordana Bruna. Jego gwnym dzieem jest trzytomowy traktat O przyro-
dzie wedug jej wasnych zasad (1565). W dziele tym Telesio wyjania zja-
wiska przyrodnicze w sposb naiwnie materialistyczny, eliminujc odwoy-
wanie si do si nadprzyrodzonych i ukrytych jakoci" scholastykw; za
rdo ruchu i zmian uwaa nieustann walk przeciwiestw. Dzieo Telesia
zadao cikie ciosy arystotelizmowi.
W Ibn Gabirol, zwany w Europie Awicebronem (ok. 10201058) poeta

.296
y.
i filozof ydowski,' przedstawiciel lewicy arystotelesowskiej. Gwnym jego
dzieem jest rdo ycia napisane po hebrajsku, przeoone na arabski
i z arabskiego w XII wieku na acin. Giordano Bruno podobnie jak inni
myliciele owej epoki uwaa Awieebrona za Araba (Maura).
11
Cyrenaicy grecka szkoa filozoficzna zaoona przez Arystypa z Cy-
reny w IV wieku p. n. e. W etyce cyrenaicy stali na stanowisku hedoni-
stycznym, w teorii poznania na stanowisku sensualistycznym, w teorii bytu
na stanowisku materialistycznym. Niektrzy z nich, jak np. Teodor, byli
wojujcymi ateistami. -
12
Cynicy grecka szkoa filozoficzna zaoona przez Antystenesa
w IV wieku p. n. e. Od cyrenaikw rnili si etyk, opart na deniu do-
cnoty; propagowali ycie ^zgodne z. natur i ograniczanie potrzeb. W teorii
poznania byli sensualistami, w teorii bytu materialistami. Zwalczali religi
i idealizm platoski z pozycji skrajnie nominalistycznych.
13
Stoicy grecka szkoa filozoficzna zaoona przez Zenona z Cypru na
pocztku III wieku p. n. e. W teorii bytu nawizywali do materializmu He-
raklita. Stoicy uwaali, e realnie istniej tylko materialne ciaa, ale pogld
ten czyli z wrogoci wobec materialistycznego przyrodoznawstwa i z wiar
w boga (posiadajcego materialne ciao).
14
Siarka, merkuriusz (rt) i sl elementy wyrnione przez Paracelsa,
ktrego badania zapocztkoway rozwj nowoytnej chemii.
15
Przyjcie przez Bruna dwch substancji materii .i formy byo
rodkiem do gbszego ugruntowania monistycznej wizji wiata, ktrej
przykadem jest piknie rozwinita myl o wiecznym kreniu materii nie-
organicznej ku organicznej itd.
16
Por. Platon, Timaios, rozdz. 2225 (o przemianach jednego ywiou
w drugi i o materii, przekad polski, str. 6066)
17
Bruno przyj zaoenie arystotelikw (hylemorfizm), eby wykaza
wewntrzne sprzecznoci tych zaoe i pobi arystotelikw na ich wasnym
terenie, ich wasn broni.
18
Teraz dopiero wida, e cae to niezmiernie trudne i wprowadza-
jce wielu historykw filozofii w bd rozumowanie Bruna miao na
celu doprowadzenie do materialistycznego wniosku, e z dwch substancji
(materii i formy) pierwotn jest materia; e formy nie maj istnienia poza
materi i e wszystkie formy w przyrodzie pochodz z materii i znw wra-
caj do materii. Materialistyczna teza o pierwotnoci materii wychodzi tu
wic wyraniej ni u tych arystotelikw, ktrzy uwaali form jedynie za
akcydens.
19
Mowa o joskich filozofach przyrody, ktrzy za prapocztek wiata
przyjmowali jeden z elementw materii, jak np. powietrze (Anaksymenes),
wod (Tales) lub ogie (Heraklit).
20
, krew, flegma i melankolia (czarna ") kategorie medycyny

297 i
Hipokratesa, najsawniejszego spord staroytnych lekarzy greSich (V wiek
p. n. e.). , . . v
21
Hermes TrismegiStos (tzn. po trzykro wielki) grecka nazwa egip-
skiego boga Totha, ktremu przypisywano wynalezienie sztuk i nauk, m. iri.
alchemii-
22 farmenid.es z Elei (ur. ok. 520 roku p. n. e.) filozof grecki, idealfc
sta. Bruno ceni go za jego monizm.

Dialog czwarty

1 W kobiecie mowa o piknej Helnie".


2 Zgub legendarnego bohatera ydowskiego, Samsona, spowodowaa jego
kochanka, Dalilla.
3 O olej szczce, przy pomocy ktrej Samson pobi Filistynw, jest mowa
w Ksidze Sdziw, rozdz. 15, w. 1520.
4
Aluzja do 3 rozdz. Ksigi Rodzaju, w. 1213.
5 Do trufli po wosku tartuffo". Pniej Molier, ktry naladowa
typy komedii Bruna, nada swojemu witoszkowi imi Tartuffe.
6 Filozof Secundus jest prawdopodobnie postaci wymylon przez red-
niowiecznych kompilatorw ywotw Diogenesa Laercjusza.
i Protagoras z Abdery (481411) filozof grecki, o pogldach demokra-f
tycznych, bliski materializmowi. By pierwszym filozofem, ktrego dzieo zo-
stao publicznie spalone na stosie.
8
W oryginale gra sw adulto [dorosy] i adulero [cudzoonik],
9 Bruno wskazuje na rzeczywist sprzeczno w pogldach samego Ary-
stotelesa, ktra staa si rdem dwch linii interpretacji arystotelizmu.
10 Warto zwrci uwag, e w podobnie materialistyczny sposb inter-
pretowa ten werset Pisma witego mistyk Jakub Boehme (15751624), kt-
rego filozofia zawiera wiele elementw zbienych z filozofi Bruna.
11
T myl Bruna podj i w drastyczny sposb formuowa ojciec angiel-
skiego materializmu, Francis Bacon.
12 Dawid z Dinant (koniec XII w.) filozof, ktry utosamia materi
z rozumem i z bogiem. Dokadne odtworzenie jego pogldw jest trudne,
poniewa koci zniszczy prawie wszystkie jego dziea.

Dialog pity

1 Stadium miara drogowa w Grecji.


2
Parasanga miara drogowa w staroytnej Persji.
3
Wszechwiat jest cay centrum t myl gosi poprzednik Bruna,
Mikoaj Kuzaczyk.

298'
4
Ecclesiastes, rozdz. 1, w. 10.
5
Teoria Kopernika jest tu wykorzystana przez Bruna dla ugruntowania
infinityzmu Demokryta, Epikura i Lukrecjusza.
6
T myl znajdujemy w kilku zachowanych fragmentach Heraklita.
7
Warto zwrci uwag na bardzo krytyczny stosunek Bruna do Platona,
poniewa nie chc^go zauwaa ci, ktrzy Bruna przedstawiaj jako platonika.
8
Euklides (306283) jeden z najsawniejszych matematykw greckich.
Jego Elementy byy a do X I X w. podstaw geometrii.
9 Archytas z Tarentu (430348) matematyk grecki, filozof ze szkoy
pitagore j czykw.
W Bruno ujmuje liczby w sposb materialistyczny, a wic zupenie inaczej
ni pitagorejczycy i Platon.
U Kardyna Mikoaj Kuzaczyk (14011464) wybitny filozof, poprzed-
nik Bruna w materialistycznej i naiwnie dialektycznej filozofii przyrody.
12
Teriaka (tericaca) lekarstwo, ktre prawdopodobnie wymyli Mitry-
dat VII, krl Pontu (135 rok p. n. e.).
13
Przez magi rozumiano w Odrodzeniu opanowanie przyrody dziki
odkryciu j e j tajemnic.
/
I N D E K S N A Z W I1 S K

f -

A 264, 266, 267, 268, 269, 277, 288,


296
Agryppa z Nettesheim 8, 31, 32,
Arystyp z Cyreny 297
290, 296
Asinius Caius Pollio patrz: Pollio
Albategnius patrz: Mahomet z Ara- Aswerus (Ahaswerus) 52, 162
ceny August (cesarz rzymski) 60
Aleksander z Afrodyzji 40, 122, Augustyn 31
171 Awerroes (Ibn Roszd) 40, 128,
Aleksander Wielki 58, 73 172, 264
Alfons X 157, 173 Awicebron 40, 232, 240, 257, 296,
Al-Ghazali 126, 172 297
Anaksagoras z Kladzomenw Awicenna (Ibn Sina) 40, 47, 230, r
218, 224, 244, 267, 295 1
296
Anaksarch z Abdery (przyd. Eu-
dajmonikos) 160, 174 B
Anaksymenes 297 Bacon Franciszek 41, 42, 298
Antonin Pius 294 Bacon Roger 292
Antystenes 297 Beyersdorff R. 45
Apelles 66, 165, 207, 208 Biernat z Lublina 174
Areopagita Dionizy 31, 45 Birkenmajer L. A. 171
Blanchet Leo 11, 26, 45
Archytas z Tarentu 165, 283, 299
Bloch Ernst 40, 47
Ariosto Lodovico 8, 167, 203
Boccaccio Giovanni 200, 292
Arpinatus patrz: Marek Tulliusz Cy-
Bodin Jan 162
cero
Boehme Jakub 298
Arystarch z Samos 77, 166, 167 Boleyn Anna 162
Arystofanes 173 de Boshtel Maria 256
Arystoteles 3 9 , 47, 52, 54, 74, 75, Brunnhofer Hermann 18
86, 113, 116, 119, 122, 128, 130,
135, 136, 151, 153, 154, 163, 164, C
166, 172, 198, 201, 214, 215, 222, Calepino Ambroy 292
224, 229, 230, 231, 232, 238, 239, Campanella Tomasz 26, 27, 32,
240, 241, 243, 244, 250, 254, 258, 45, 167, 168

.300
Cardano Hieronim 8, 17, 22, 35, Epikur Marek Antoniusz (poeta w<*
37, 295 ski) 86, 167
Carriere M. 44, 45, 46, 47 Erazm z Rotterdamu 8, 31, 32, 72,
de Castelnau Micha 50, 160, 162, 133, 165, 171, 172
176 Eudoksos z Knidos 64, 73, 165
de Castelnau Maria 255, 256 Euklides 283, 299
Charbonnel J. J. Roger 46
Chryzyp 201, 292 N F
Cezar Juliusz 95, 153, 168
Faustyna (cesarzowa) 204, 294
Coccaio Merlino "(Teofilo Folengo)
Feliks z Noli 152
84, 167, 1/36
Fidiasz 66, 165
Constanzo Pitro 75, 166
Filolaos z Krotony 104, 169
Culpeper 198
Florio 83, 98, 167
Cycero Marek Tulliusz (Arpinatus) Folengo Teofil (patrz: Coccaio Mer-
61, 63, 164, 169, 200 lino)
Frankowski F. 89
D Freigius J. 43
Dawid z Dinant 40, 271, 298
Demokryt 39, 52, 143, 163, 201, G
232, 267, 295, 299 Galenus Klaudiusz (Galen Klau-
Demostenes 200, 201, 292 diusz) 230, 234, 296
Dicson Aleksander 200, 292 Galileusz 27, 165, 170, 171, 173
Diels Hermann 170 Greville Fulk (poeta angielski)
Diderot Denis 11, 42; 47 53, 80, 81, 98, 134, 163
Dilthey Wilhelm 11, 18, 20, 43,
44, 47 H
Diogenes Laercjusz 105, 170, 29S
Diogenes z Synopy 28, 52, 58, Hannibal 83, 95, 167, 253
163, 228 Hazdrubal 294
Dionizy patrz: Areopagita Dionizy Hegel J. W. F. 47
Dudley Robert 91, 167 Heinrich Wadysaw 294, 295
Dynnik M. 45 Henryk VIII (krl angielski) 162
Henryk III Walezy (krl) 162
Heraklides z Pontu 104, 169
E
Heraklit z Efezu 52, 105, 108,
Ekfantos 104, 169 143, 163, 170, 201, 244, 280, 297,
Elbieta (krlowa angielska) 91, 299
162,167,204,205 Hipparchos 64, 73, 164
Empedokles z Akragas 211, 213, Hipokrates 298
224, 240, 294, 295 Hobbes Tomasz 41
Empirikus patrz: Sextus Empirikus Hnigswald Richard 11, 18, 43
Epikur (filozof grecki) 18, 35, 105, Homer 168, 293
108, 143, 167, 170, 172, 291, 299 Hutten Ulryk von 171

3JH
K
Kalippos z Kyzikos 73, 165
l '
aski Olbracht I 134, 172
Kalwin Jan 165
Kartezjusz 41, 42 M
Karylowski T. 82, 140, 211, 220
Mahomet z Araceny Ibn Gabif
Katon Cenzor 56, 164
Al Battani 73, 166
Kepler Jan 169
Marks Karol 40, 47
Kiciski Bruno 221
Maron Publius Vergilius patrz:
Klemens I X (papie) 163
Kleopatra 204, 294 Wergiliusz
Kochanowski Jan 164 Masynissa 294
Kochanowski Piotr 203 Mattheo Tobiasz 198
Kolombin w. 52, 163 Melissos z Samos 143, 173
Kolumb Krzysztof 66 Menelaos z Aleksandrii 73, 166
Kopernik Mikoaj 7, 8, 9, 11, 12, Menippos (cynik) 202
13, 14, 15, 16, 17, 18, 22, 24, 36, Mitrydat VII 299
41, 42, 53, 54, 62, 63, 72, 73, 101, Moliere 298
103, 104, 107, 113, 136, 138, 139, Montaigne Micha 165
140, 157, 165, 166, 168, 169, 171, Morus Tomasz 27, 42
173, 291, 294, 299
Krezus 28, 58, 164, 201 N
Krokiewicz Adam 44, 106, 167, Namer Emile 11, 18, 43
291 Newton Izaak 43
Kuzaczyk Mikoaj 8, 17, 22, 35, Niketas z Syrakuz (Hiketas) 104,
37, 44, 104, 112, 170, 284, 295, 169
296, 298, 299
Nizolius Marius 201, 292
L
O
Lasswitz Kurd 18, 43, 44 Oktawian August 164
Leibniz Gottfried Wilhelm 41 Osjander Andrzej 14, 15, 17, 36,
Lenin W. I. 166 168
Locke John 42
Lukian z Samosaty 116, 118, 119, Owidiusz 130, 162, 221, 291
170, 173, 293
Lukrecjusz Tytus Karus 8, II, P
18, 19, 20, 21, 23, 24, 30, 32, 33, Pajewski Janusz 10, 43
43, 44, 45, 46, 106, 165, 170, 172, Paracelsus Filip Teofrast von
173, 291, 295, 299 Hohenheim 22, 35, 37, 229,
Lukullus 52, 162 233, 295, 296, 297
Lullus Rajmund 296 Parmenides z Elei 143, 173,
Luporini Cesare 40, 47 250, 279, 298
Luter Marcin 32, 33, 34, 165 Patrizzi Franciszek 296
Des Periers Bonawentura 165, 171
.302
/
k

Petrarka Franciszek 83, 200, 292 Spinoza Baruch 41


Petreius 168 / ' Stuart Maria 162
Pirron (Pyrrhon z Elidy) 166, Szekspir Wiliam 29, 45, 167, 173,
174 294
Pitagoras 19, 52, 60, 76, 136, 143,
163, 166, 198, 240, 2 f i , 281, 282 T
Platon 35, 37, 52, 75, 104, 120, Tales 297
128, 136, 150, 163, 164, 166, 170, Tansillo Luigi 25, 65, 70, 85,
173, 198, 201, 215/224, 230, 244, 165 7

250, 252, 264, 269, 281, 282, 294, Tatarkiewicz Wadysaw 18, 43,
295, 297, 299 ' 44
Plotyn 212, 214, 259, 264, 295 Telesio Bernardino z Cosenzy 8
Plutarch 169 * 17, 22, 35, 172, 231, 296
Pollio (Asinius Caius) 60, 164 Teofrast 169
Pomponacjusz P. 26, 32, 171 Teokryt 292
Protagoras z Abdery 255, 298 Timaios 237, 240
Ptolemeusz Klaudiusz 14, 62, 64, Tymon Ateczyk 160, 173
72, 136, 138, 157, 165, 173 Tocco Felice 18
Puglia F. 43 Toland John 42
Pythokles 170, 291 Tomasz z Akwinu 9, 35, 47, 17j

R
U
Rabelais Franciszek 8, 9, 171,
291 Urban V (papie) 163
Ramus Piotr 162, 296
Reich Feliks 291 V
Roicyn W . 45, 168 Valla Lorenzo 18, 26, 45
da Vinci Leonardo 27, 47, 296
S
W
Saisset Emile 11, 32, 43, 46
Sallustiusz Caius Crispus 200, 292 Walsingham Franciszek 91, 168
Scot Duns Johannes 292 Wergiliusz 26, 45, 82, 89, 140,
Seneka 66, 67, 68 167, 201, 211, 220, 292, 293, 295
Sextus Empirikus 167 Windelband Wilhelm 43
Sidney Filip 92, 163, 168 Witwicki Wadysaw 163, 170
Sofokles 105, 170
Sofonisba 204, 294 Z
Sokrates 189, 238, 244 Zenon z Cypru 297

You might also like