Professional Documents
Culture Documents
1 Niniejszy tekst jest nieco zmienion i rozszerzona wersj omwienia, opublikowanego wczeniej na la
mach Nowych Ksiek.
2 Vide: . Z i e n t a r a , Model spoeczestwa polskiego w X -X II w. w ksice Karola Modzelewskiego, Organi
zacja , KHKM, t. XXV, 1977, nr 1, s. 101-109. Prac Modzelewskiego dotyczcych historii Polski rednio
wiecznej w niniejszym omwieniu nie wymieniam, gdy mona je znale na porednictwem kolejnych tomw
Bibliografii historii Polski.
3 Vide nastpujce prace K. Modzelewskiego z tego zakresu: Le vicende della pars dominicaneibenifon-
diari del monasterio di San Zaccaria di Verona (sec. X -X IV ), cz. I, Bollettino dellTstituto per la Storia della So
cit e della Stato Veneziano t. IV, 1962, s. 42-79; idem, Z dziejw wsi wczesnofeudalnej. Pnocnowoski system
dworski ijego upadek, KH t. CXX, 1963, z. 4, s.797-822; idem, Historia agrarna redniowiecznego Zachodu. Nowa
prba syntezy, KHKM t. X III,1965, nr 1, s. 185-207; idem, Spoeczestwo i gospodarka, [w:] Italia, red. E. T a b a -
z y s a, Kultura Europy wczesnoredniowiecznej, z. 10, Wroclaw 1980, s. 149-274; idem, Longobardowie czy
Rzymianie? Suba wojskowa kupcw i rzemielnikw w wietle edyktu Aistulfa z 750 w., [w:] Czas, przestrze, praca
w dawnych miastach. Studia ofiarowane Henrykowi Samsonowiczowi w szedziesit rocznic urodzin, red. nauk.
A. W y r o b i s z i M . T y m o w s k i , przy wsppracy W. F a l k o w s k i e g o i Z . M o r a w s k i e g o , Warszawa
1991, s. 201-212; idem, Ludzie bez prawa. Niewolna kondycja w Polsce na tle wczesnoredniowiecznych zwyczajw
germaskich i wschodniosowiaskich, [w:] Spoeczestwo Polski redniowiecznej, red. S. K. K u c z y s k i , t. V,
Warszawa 1992, s. 73-93; idem, Legem ipsam vetare non possumus. Krlewski kodyfikator wobec potgi zwyczaju,
[w:] Historia, idee, polityka. Ksiga dedykowana Prof. Janowi Baszkiewiczowi, kom. red. F. R y s z a et al., W ar
szawa 1995, s. 26-32 (wersja wioska: Legem ipsam vetare non possumus. II re codificatore dinanzi alla forza della
consuetudine, Bollettino dellTstituto Storico Italiano per il Medio Evo t. CI, 1997-1998, s. 1-12); idem,Europa
romana, Europa feudale, Europa barbara, Bollettino dellTstituto Storico Italiano per il Medio Evo t. C,
1995-1996, s. 377-409 (wersja polska: Europa rzymska, Europa feudalna, Europa barbarzyska, RDSG, t. LVIII,
1998, s. 9-38); idem, Omni secunda feria.Ksiycowe roki i nieporozumienia wokHelmolda, [w:] Sowiaszczyzna
w Europie redniowiecznej [ks. pamitkowa dla L. Leciejewicza], 1.1, Wroclaw 1996, s. 83-88; idem, Czowiek ist
nieje w kolektywie. Jednostka w krgu wsplnoty krewniaczej, ssiedzkiej iplemiennej, [w:] Czowiek w spoeczestwie
redniowiecznym [zbir dedykowany A. Gieysztorowi], Warszawa 1997, s. 11-25; idem, Culte etjustice. Lieux d'as
semble des tribus germaniques et slaves, Annales. Histoire, Sciences Sociales t. LIV, 1999,3, s. 615-636; idem,
Liber homo sub tutela nobilis, [w\ Koci, kultura, spoeczestwo. Studia z dziejw redniowiecza i czasw nowoyt
nych [ks. pamiatkowa dla S. Trawkowskiego], Warszawa 2000, s. 301-312; idem, Zemsta, okup ipodmiot moralny
w prawach barbarzyskich, \wAetas media. Aetas moderna. Studia ofiarowane prof. Henrykowi Samsonowiczowi
w siedemdziesit rocznic urodzin, Warszawa 2000, s. 273-285; idem ,La stirpe e la legge, [w:] G. A r n a l d i, Studi
sulle societ e cultura del medioevo, red. L. G a t t , P. S u p i n o M a r t i n i , Roma 2002, s. 423-438; idem, Wielki
krewniak, wielki wojownik, wielki ssiad. Krl w oczach wspplemiecw, [w:] Monarchia w redniowieczu wa
dza nad ludmi, wadza nad terytorium. Studia ofiarowane Prof. Henrykowi Samsonowiczowi, red. J. P y s i a k,
A. P i e n i d z - S k r z y p c z a k , M . R . P a u k , Warszawa-Krakw 2002, s. 47-71 ; idem, Opole, centena, pagus.
Versuch einer komparativen Auffassung der Landgemeinde und Territorialverwaltung, [w:] Das Reich und Polen,
red. Th. W n s c h (iA . P a t s c h o v s k y ) , Vortrge und Forschungen, 59, Ostfildern 2003, s. 423-438.
O WACIWE SPOJRZENIE NA WIAT BARBARZYCW 625
rzycw, nie mao wanego dodatku czy czynnika opniajcego rozwj naszej cywiliza
cji, lecz stanowicego tej cywilizacji niezbdny, w zasadzie rwnowany skadnik, swego
rodzaju dopenienie. Implikacje ideowe, zwaszcza gdy si ich bdzie koniecznie doszuki
wa, do atwo si nasuwaj, podobnie jak ewentualne dywagacje na tem at wpywu do
wiadcze yciowych autora i reprezentowanych przeze moralnych i spoecznych prze
kona i wartoci na rekonstruowany model spoeczestwa barbarzyskiego. W wielkim,
sekularnym niejako ju sporze uczonych akcentujcych rol czynnika demokratycznego
(moe raczej: ludowego) w dziejach naszej cywilizacji elem entu wolnoci, woli zbioro
wej i instytucji wol t wyraajcych (zwaszcza wiecu) z uczonymi reprezentujcymi r
ne odmiany i szkoy teorii wadczych czy arystokratycznych, powszechnej niewoli itp., M o
dzelewski naley bez wtpienia do pierwszego z tych kierunkw. Rzecz jasna, nie ma to ju
wiele wsplnego z tak mi niegdy polskiemu (i romantycznemu) sercu teori gmino-
wadztwa. Modzelewski wykazuje nieoczekiwanie wielk ywotno i skuteczno zbio
rowych praw wsplnot ssiedzkich do ziemi, przed ktr musiay, przynajmniej do czasu,
ustpowa nawet potne jednostki czy instytucje kocielne. Dla niejednego czytelnika
szokujcym moe by take niezupenie co prawda nowa, tutaj jednak w wielu miejscach
znakomicie udokum entowana teza, i chrystianizacja spoeczestwa bynajmniej nie bya
zwizana z wzmocnieniem stopnia religijnoci, w sensie powizania sacrum zprofanum,
jako e wanie w spoecznociach przedchrzecijaskich obie te sfery byy nierozerwalnie
z sob powizane, a wprowadzenie, przede wszystkim za upowszechnienie chrzecija
stwa prowadzio do wzgldnej autonom ii obu tych porzdkw. Fachowcy znajd z pew no
ci w obrazie zaproponowanym przez Modzelewskiego punkty i elementy dyskusyjne,
moe nawet wtpliwe, czy np. wolno i naley stosowa w takim stopniu m etod porwnaw
cz, a szczeglnie gbok retrospekcj, czy waciwe jest krelenie tak szerokiej panora
my przy penej i wiadomej rezygnacji z uwzgldniania przebogatych danych archeologii
i niepenym wykorzystaniu nawet tak wydawaoby si nielicznych rde pisanych
wczesnego redniowiecza. Co do rwnoprawnego wykorzystywania rde odlegych od
siebie w czasie i przestrzeni, autor zdaje sobie, oczywicie, w peni spraw z ryzyka, ale ry
zyko to uwaa za usprawiedliwione, gdy zaniechanie tej m etody musiaoby by okupione
dobrowoln rezygnacj z osignicia jakichkolwiek naukowo relewantnych rezultatw.
Zreszt stopie ryzyka moe zosta wydatnie zredukowany wtedy, gdy wykorzystywane
w analizie rda odzwierciedlaj analogiczne bd przynajmniej porwnywalne sytuacje
antropologiczno-kulturowe. Z jednej strony mamy zatem u Modzelewskiego do czynie
nia ze swoistym maksymalizmem metodycznym, z drugiej za z nie mniej widocznym ry
goryzmem czy puryzmem, uzasadnianym, moe niekiedy przesadnie skromnie, niedostat
kiem kompetencji badawczej. Dotyczy to m.in. rezygnacji z wczenia w obrb analizy bo
gatych materiaw ze wiata kultury celtyckiej, niestety dla badaczy wci hermetycznie
zamknitej ze wzgldu na barier jzykow, jako e znaczna cz pimiennictwa, zwasz-
czaw zakresie prawa niekanonicznego, dostpnajest jedynie w celtyckiej (iryjskiej iwalij-
skiej) szacie jzykowej. Wszake mao kto chyba zaprzeczy, e otrzymalimy dzieo wybit
ne, w penym sowa tego znaczeniu odkrywcze, ktre moliwie rycho powinno zosta udo
stpnione w przekadzie nauce wiatowej, dzieo dodajmy mimo skomplikowania
m aterii napisane piknym, wrcz wytwornym jzykiem, jzykiem komunikatywnym, bez
ladw jake czstej pseudonaukowej pedanterii i napuszonoci, dzieo konsekwente
w zamyle i wykonaniu, jakby wykute z jednej bryy krysztau podobne w tym do swego