You are on page 1of 152

Chantal Mouffe

Paradoks
demokracji

Wstp
Leszek Koczanowicz

Przeoyli
Wojciech Jach
Magdalena Kamiska
Andrzej Orzechowski

Redakcja naukowa
Andrzej Orzechowski
Lotar Rasiski

W YDAW NICTW O NAUKOWE


DOLNOLSKIEJ SZKOY WYSZEJ EDUKACJI TW P
W E W ROCAW IU
Biblioteka Wspczesnej Myli Spoecznej
Pod redakcj Lotara Rasiskiego

W serii ukazay si:


Ted Benton, lan Craib Filozofia nauk spoecznych
Ernesto Laclau Emancypacje
Sawomir Krzychaa (red.) Spoeczne przestrzenie dowiadczenia
Gilles Deleuze Foucauit
Stephen Toulm in Kosmopolis

W przygotowaniu:
Gianni Vattimo Spoeczestwo przejrzyste
Nancy Fraser, Axel Honneth Redystrybucja czy uznanie?
Ira Katznelson Krzywe Koo liberalizmu
Martha C. Nussbaum W trosce o czowieczestwo
Dane o oryginale:
The Democratic Paradox
Copyright Chantal Mouffe 2000
First published by Yerso 2000

Kolegium wydawnicze
Stefan Bednarek, Piotr Dehnel, Bogusawa D. Gobniak,
Jerzy Jastrzbski, Stefan Kubw, Janusz Kupczak,
Mieczysaw Malewski (przewodniczcy),
Mirosawa Nowak-Dziemianowicz

Redaktor
Andrzej Orzechowski

Projekt okadki
Adam Fyda

Skad i amanie
Tomasz Paczkowski

Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Naukowe


Dolnolskiej Szkoy Wyszej Edukacji TWP we Wrocawiu, 2005

Wrocaw 2005

ISBN 83-89518-21-X

Dolnolska Szkoa Wysza Edukacji TWP


ul. Wagonowa 9,53-609 Wrocaw
www.dswe.wroc.pl
e-mail: wydawnictwo@dswe.wroc.pl
Spis treci

Antagonizm, agonizm i radykalna demokracja.


Koncepcja polityki Chantal Mouffe (L. Kocmnowicz).......................7
Przedm ow a....................................................................................................19
Wstp. Paradoks demokracji (prze. M. Kamiska).......................... 21
1. Demokracja, wadza
i to, co polityczne (prze. A. Orzechowski) ......................... 37
2. Carl Schmitt i paradoks
liberalnej demokracji (prze. A. Orzechowski) ..................... 55
3. Wittgenstein, teoria polityczna
i demokracja (prze. A. Orzechowski) ................................................. 77
4. Agonistyczny model demokracji (prze. A. Orzechowski) 97
5. Polityka bez przeciwnika? (prze. W. Jach)................................... 125
Zakoczenie. Etyka demokracji
(prze. M. Kamiska, A. Orzechowski)..................................................... 145
Indeks....................................................................................................... 157
Antagonizm, agonizm i radykalna demokracja.
Koncepcja polityki Chantal Mouffe

Jedn z najwikszych iluzji wspczesnej koncepcji polity


ki okazaa si teza, e moliwa jest rezygnacja z polityki rozu
m ianej ja k o walka o dom inacj m idzy zwalczajcym i si
grupam i o odmiennych koncepcjach urzdzenia adu spoecz
nego. Iluzja ta, ja k wiadomo, pojawia si na gruncie teorii poli
tycznej, ale te wyrasta z dowiadczenia politycznego ostatnich
lat. Teoretycznym korzeniem tezy o zaniku politycznoci jest
przede wszystkim przekonanie liberaw, e we wspczesnych
spoeczestwach nie licz si ju interesy grupowe w tradycyj
nym sensie tego sowa, kiedy najbardziej jaskrawym przyka
dem takich grup majcych wsplne denia byy klasy spo
eczne. W zamian mielibymy do czynienia ze spoeczestwem
racjonalnych jednostek, ktre nawet jeeli cz si w pewne
zespoy, to ich aspiracje maj charakter dorany i grupy takie
ulegaj rozbiciu po osigniciu swoich celw.
Mwic innymi sowy, w klasycznym modelu uprawiania
polityki mamy do czynienia ze stabilnymi grupami, ktre w du
gich okresach artykuuj swoje denia. Grupami takimi mog
by klasy spoeczne w sensie marksowskim, ale te wsplnoty
religijne czy narodowe. Oczywicie midzy tymi grupam i do
chodzi moe do mniej lub bardziej trwaych kompromisw, ale
ich podstawowe denia maj charakter niezmienny i kada
z tych wsplnot dy do ostatecznego zwycistwa. Klasycznym
Paradoks demokracji

przykadem takiej wizji jest oczywicie teoria polityczna Carla


Schmitta, w ktrej opozycja wrg - przyjaciel jest podstawowym
wymiarem politycznej organizacji spoeczestwa. Mimo e nie
miecki teoretyk nawizywa do katolickiej teologii politycznej,
je g o wizja nie jest bardzo odlega od tego, co na temat polityki
pisa Karol Marks. Dla tego ostatniego ostatecznymi podmiota
mi polityki s klasy spoeczne, konstytuowane przez struktury
ekonomiczne lece u podstaw kadego spoeczestwa. Dziaa
nia polityczne podejmowane przez czonkw okrelonych klas
determinowane wic s przez ich pozycj w strukturze ekonomi
cznej danej formacji spoecznej. Klasy spoeczne s zatem nieja
ko skazane na konflikt niezalenie od woli, pragnie czy d
e ich czonkw. Rnica midzy Schmittem a Marksem polega
na tym, e o ile ten drugi stara si wskaza na racjonalne przy
czyny wrogoci midzy grupami spoecznymi i widzia moli
wo ich przezwycienia choby poprzez rewolucj, o tyle dla pier
wszego z nich najistotniejsza jest sama forma konfliktu. K on
flikt, wrogo nie maj adnych racjonalnych przyczyn - s po
prostu podstawow form istnienia spoeczestwa. Przyjmuje on
te wszelkie moliwe formy: antagonizm moe przejawia si nie
tylko jako sprzeczno interesw ekonomicznych, ale te jako wal
ka pogldw religijnych, etycznych czy wartoci narodowych.
Pogldy Schmitta ksztatoway si w polemice z liberaln
koncepcj pastwa i polityki. W koncepcji tej podmiotami po
lityki s raczej jednostki ni grupy spoeczne. Jednostki poja
wiaj si w sferze publicznej jako istoty racjonalne, zdolne do
pozostawienia w obrbie prywatnoci swych przekona i pre
ferencji religijnych, moralnych, ktre nie dotycz zagadnie
publicznych i w duej mierze te pogldw zwizanych z przy
nalenoci do okrelonej grupy etnicznej czy narodowej. W ide
alnym modelu spoeczestwa liberalnego wyborami w sferze pu
blicznej rzdzi miayby racjonalne przekonania ugruntowane
na uniwersalnej zasadzie pozwalajcej rozstrzyga wszelkie spo
ry i prowadzi przez to do wyboru optym alnych rozwiza.
W wizji tej nie ma wic wroga: jest albo partner w dyskursie, albo
przeciwna strona w procesie sdowym, czy te zwolennik innego
Antagonizm, agonizm i radykalna demokracja

sposobu interpretacji oglnej zasady. Rozwj spoeczny i po


stp polegaby na rozszerzaniu si sfery racjonalnoci, na uwia
damianiu sobie, e w spoeczestwie postkonwencjonalnym,
uywajc jzyka Jurgena Habermasa, trzeba jednakow wag
przykada zarwno do sposobw uzasadniania przyjmowanych
zasad, ja k do samych tych zasad.
O pozycja m idzy tymi wizjami polityki polega przede
wszystkim na uznaniu bd zanegowaniu moliwoci istnienia
nieusuwalnego antagonizmu, a w konsekwencji na przyjciu
zupenie odmiennych zasad istnienia spoeczestwa. Dla libera
w idealnym spoeczestwem jest spoeczestwo racjonalnego
dyskursu, ktre istnieje dziki skomplikowanej sieci kom pro
misw w poszczeglnych kluczowych kwestiach. Dla przeciwni
kw liberaw spoeczestwo organizowane jest zawsze przez
przem oc, przewag jednej z grup, ktra narzuca innym swe
pogldy i reguy. Czsto jednak w tego typu pogldach pojawia
si w planie eschatologicznym nadzieja na cakowit zmian
i stworzenie spoeczestwa, w ktrym zapanuje pena emancy
pacja. Przykadem takiej koncepcji moe by marksizm, w kt
rym przemoc wiedzie do stworzenia idealnego, bezklasowego
spoeczestwa penej emancypacji - komunizmu. Nie trzeba
chyba szeroko pisa o tym, ile cierpie i tragedii kosztowaa ludz
ko prba wprowadzenia w ycie tej eschatologii. Po dowiad
czeniach totalitaryzmu wydawa by si mogo, e liberalizm jest
jed yn moliw opcj dla spoeczestw demokratycznych.
Racj wic wydaje si mie Francis Fukuyama, ktry w kon
trowersyjnej ksice Koniec historii pisze, e: Zwycistwo odniosa
nie tyle praktyka liberalizmu, ile sama idea liberalizmu. O grom
na wikszo wiata nie zna uniwersalnej ideologii, ktra dys
ponowaaby wystarczajc moc, by rzuci wyzwanie liberalnej
dem okracji 1. Podkrela on wanie w brak alternatywy w sto
sunku do liberalnej demokracji jako charakterystyczny dla in
telektualnego horyzontu naszej epoki.

1 Francis Fukuyama, Koniec historii, prze. Tomasz Biedro, Ma


rek Wichrowski, Pozna 1996, s. 79.
Paradoks demokracji

Dzi (...) trudno jest nam wyobrazi sobie wiat zdecydowanie


lepszy od naszego oraz przyszo bez demokracji i kapitalizmu.
Niewtpliwie wewntrz systemu demokratycznego wiele przy
daoby si poprawi: moglibymy da mieszkania bezdomnym,
zagwarantowa rwnouprawnienie mniejszociom i kobietom,
ulepszy system konkurencji i stworzy nowe miejsca pracy...
Czego nie moemy sobie wyobrazi, to wiata w istotny sposb
rnego od naszego i zarazem doskonalszego2.
Cho wic trudno si zgodzi z metafizycznymi rozwaaniami
autora Koca historii, to je g o diagnoza wspczesnej sytuacji
wydaje si w jakie mierze suszna. Nie wiemy, co moe pojawi
si w przyszoci, ale w naszym horyzoncie historycznym trud
no sobie wyobrazi rzeczywist alternatyw dla liberalnej dem o
kracji i kapitalizmu wolnorynkowego. Nie znaczy to oczywicie,
e ideay te bd powszechnie realizowane czy nawet akcepto
wane. Mona natomiast z du doz pewnoci powiedzie, e
bd one okrela model zmian spoecznych zarwno od strony
negatywnej, ja k i pozytywnej. Spoeczestwa, ktre z rnych
wzgldw odrzucaj idee demokracji i liberalizmu, nie stwarzaj
rzeczywistych systemw alternatywnych, ale raczej wybieraj
pewne elementy z rozbudowanej ideologii liberalizmu. W tym
sensie liberalizm pozostaje dla nich punktem odniesienia.
Wydaje si, e twrczo Chantal Mouffe najlepiej mona
opisa, jeeli umiecimy j w kontekcie sporu o ksztat spoe
czestwa liberalnego, a jednoczenie pamita bdziemy, e sta
nowi ona kontynuacj tradycji lewicowej nawizujcej do myli
Karola Marksa, cho rwnoczenie nasza autorka poddaje j
daleko idcej rewizji. W 1985 roku Chantal Mouffe wraz z Er
nestem Laclau opublikowaa ksik Hegemony and Socialist Strate-
gy, ktra staa wrcz podrcznikiem lewicowej myi postmarksi-
stowskiej. Przewodni myl tej ksiki jest wprowadzenie do
teorii politycznej koncepcji dyskursu: wadza staje si si orga-
j nizujc spoeczestwo wok pewnych hase wysuwanych w in

teresie okrelonych grup spoecznych, ale akceptowanych przez


\________________________
2 Ibidem, s. 81.
Antagonizm, agonizm i radykalna demokracja

wikszo. Polityka jest wic niekoczc si walk o hegem o


ni, ktra zapewnia spjno, a wrcz istnienie spoeczestwa,
lecz jednoczenie jest cigle podwaana przez konkurencyjne
program y polityczne. Przykadem tworzenia si relacji hegemo-
nicznej moe by podawana przez nich sytuacja spoeczestwa
pogronego w stanie chaosu, w ktrym popularno znajduje
haso zaprowadzenia porzdku . Porzdek staje si wtedy
pustym znaczcym, czyli pustym treciowo, cho uniwersal
nym sloganem, pod ktry rne siy polityczne podkadaj wa
sne treci. Ta grupa, ktra zwyciy, narzuca rozumienie po rzd
ku caemu spoeczestwu, ale za cen utraty uniwersalnoci tej
kategorii, wtedy za hegemonia jest od razu zagroona przez
{jartykularne hasa wysuwane przez inne grupy spoeczne.
Z tego generalnego zaoenia wynikaj wane wnioski dla
teorii politycznej. Po pierwsze, spoeczestwo skazane jest na
nieustanny antagonizm, ktry jedynie przejciowo usuwany jest
przez relacj hegemoniczn. Autorzy ksiki s zdecydowanie
przeciwni wszelkim koncepcjom, ktre gosz, e moliwy jest
konsens akceptowany przez wszelkie siy polityczne. Polityka
jest zawsze dziaalnoci, w ktrej wystpuj antagonistyczne
napicia, a zadaniem demokracji nie jest ich usuwanie, ale nada
wanie im cywilizowanej formy. Dlatego w pracach Chantal
M ouffe pojawia si pojcie dem okracji agonistycznej jako
politycznej form y ujawniania si nieuchronnych konfliktw. Po
drugie jednak, spoeczestwo nie moe by konglomeratem r
nych, zwalczajcych si si politycznych. Dla je g o istnienia po
trzebna jest hegemonia, ktra wyrasta ponad wszelkie party
kularyzmy, ale zawsze ma czasowy, ograniczony charakter. Dla
tego te niezbdne jest zapewnienie takiego ksztatu sceny po
litycznej, by do gosu mogy dochodzi wszelkie pogldy. Postulat
ten znalaz swj wyraz w koncepcji demokracji radykalnej,
ktra miaaby by rozwiniciem liberalnej demokracji przed
stawicielskiej. Im wicej bowiem rnorodnych gosw pojawi si
na scenie politycznej, tym wiksza bdzie szansa przeamania
istniejcej ju hegemonii i przez to ugruntowania pluralizmu,!
ktry z kolei jest warunkiem pojawiania si alternatywnych wizji
Paradoks demokracji

wiata spoecznego. Koncepcja Lacau i Mouffe stanowi prb


korekty zarwno klasycznego marksizmu, ja k i liberalizmu.
Korekt marksizmu w tym sensie, e zdecydowanie odrzu
c a n a jest eschatologia marksistowska, nie ma jed n ego wzoru
emancypacji, lecz istniej rne sposoby aktywnoci emancy
pacyjnej zalene od kontekstu kulturowego i historycznego.
Z odrzuceniem eschatologii marksizmu wie si te zdecydo
wane zerwanie z marksowskim ekonomizmem. Ma ono podwj
ny sens. Po pierwsze, ekonomizm sprawia, e marksizm przy
biera form nauki, upodabniajc si do nauk przyrodniczych
z ca retoryk obiektywnych praw historii czy naukowego
wiatopogldu . Dla Chantal Mouffe, podobnie ja k dla innych
postmarksistw, marksizm jest raczej pewnym sposobem wyra
ania idei emancypacyjnych, ktre w czasach wspczesnych
przybieraj form walki nowych ruchw spoecznych prze
ciwko wszelkim opresyjnym formom oficjalnych ideologii. Po
drugie, zerwanie z ekonomizmem zwizane jest z poststruktu-
raln koncepcj podm iotu zdecydowanie rn od tej, jaka
przyjmowana bya w tradycji marksistowskiej. Podmiot politycz
ny by tam definiowany poprzez odniesienie do uwarunkowa
ekonomicznych. Te uwarunkowania decydoway o tosamoci
podmiotu, na przykad klasa robotnicza bya definiowana jako
grupa ludzi nieposiadajcych rodkw produkcji i ta sytuacja
determinowaa ich wybory polityczne oraz spoeczne. Oczywi
ste jest, e we wspczesnych spoeczestwach takie utrwalone
tosamoci s raczej rzadkoci. Podmiotowo polityczna kszta
tuje si raczej w odniesieniu do konkretnych sytuacji spoecz
nych i nie ma charakteru utrwalonego i zintegrowanego. Ta
sama osoba w jednych kwestiach moe wyraa pogldy kon
serwatywne, w innych natomiast progresywne. Liberalizm z je
go naciskiem na jednostki jak o gwne podm ioty polityczne
duo lepiej opisuje t sytuacj.
Saboci liberalizmu jest jed n ak przewaajce w nim prze
konanie, e mona z polityki usun elementy antagonistyczne
i zbiorowe tosamoci. Polityka zamienia si wtedy w rodzaj dys
kursu bd etycznego, bd ekonomicznego, a zamiast walki
Antagonizm, agonizm i radykalna demokracja

politycznej mamy do czynienia z szukaniem racjonalnego kom


promisu. Chantal Mouffe zdecydowanie odrzuca tak wizj or
ganizacji spoeczestwa, ktra prowadzi do zaniku wymiaru
politycznoci w yciu spoecznym. Wizja taka jest wedug niej
teoretycznie bdna i praktycznie szkodliwa. We wstpie do re
dagowanej przez siebie ksiki powiconej wspczesnym in
terpretacjom myli Carla Schm itta pisze ona na ten temat
nastpujco:
Na pewno liberalizm wymaga krytyki, o tyle, o ile w swych
Racjonalistycznych i indywidualistycznych sformuowaniach nie
jest w stanie zaakceptowa zarwno niemonoci wykorzenienia
antagonizmu, jak i cakowitego racjonalnego pojednania
spoeczestwa. Co wicej jego brak zdolnoci do ujmowania
zbiorowego wymiaru rozumu jako konstytutywnego poczony
z faktem, e polityczne podmioty s zawsze podmiotami
zbiorowymi, ma bardzo szkodliwe konsekwencje dla polityki
demokratycznej. Jednak kiedy te problemy s zidentyfikowane,
mona sobie z nimi poradzi. Wymaga to sformuowania
prawdziwie politycznego liberalizmu. W przeciwiestwie do
Rawlsa wersji politycznego liberalizmu byby to liberalizm,
ktry pogodzi si z tym, co polityczne w wymiarze konflikt/
antagonizm i uzna, e spoeczestwo jest zawsze okrelane
politycznie przez hegemoniczne konfiguracje. Uznanie konsty
tutywnej roli wadzy implikuje porzucenie bdnego ideau
pojednanego spoeczestwa dem okratycznego. Konsens
demokratyczny mona sobie wyobrazi jedynie jako konsens
konfliktowy. Debata demokratyczna nie jest deliberacj na
kierowan na osignicie jedynego racjonalnego rozwizania
moliwego do zaakceptowania przez wszystkich, ale konfron
tacj midzy przeciwnikami. W rzeczy samej kategoria prze
ciwnika jest kluczowa dla redefiniowania liberalnej demokracji
w taki sposb, e nie neguje ona politycznoci w jej antagoni
stycznym wymiarze. Przeciwnikjest w pewnym sensie wrogiem,
ale wrogiem uznanym, z ktrym mona znale wsplny grunt.
Przeciwnicy walcz ze sob, ale nie podaj w wtpliwo legity
mizacji swych pozycji. Podzielaj oni przywizanie do etyczno-
-politycznych zasad liberalnej demokracji. Rni si jednak
w okrelaniu ich znaczenia i form zastosowania, a taki spr nie
Paradoks demokracji

moe by rozwizany poprzez racjonaln argumentacj.


Pojmowana w ten sposb liberalno-demokratyczna polityka
moe by widziana ja k o spjne, ale nigdy w peni nie
zrealizowane zadanie przeksztacenia antagonistycznego poten
cjau obecnego w stosunkach midzyludzkich. Tworzc warun
ki do tego, by moliwy konflikt przyj form konfrontacji
midzy przeciwnikami (agonizm), prbuje ona unikn fron
talnej walki midzy wrogami (antagonizm)*.
Pozwoliem sobie przytoczy ten dugi cytat dlatego, e od
daje on, cho w ogrom nym skrcie, podstawowe idee filozofii
politycznej Chantal Mouffe. Liberalizm, ktry yje zudzeniem
moliwoci cakowitego wyeliminowania konfliktu, prowadzi
musi do takiego zaostrzenia sporu, e przerodzi si on moe
w radykaln konfrontacj. Przykadem moe by wzrost popar
cia dla ruchw populistycznych w Europie Zachodniej. Zdaniem
naszej autorki poparcie to wyrasta z sytuacji, w ktrej jest za
wiele konsensu w centrum. Wszystkie partie staraj si um ie
ci ja k najbliej centrum, co powoduje, e grupy wyborcw
pozostaj bez adekwatnej ekspresji swych interesw. Pozosta
wiani poza obrbem dziaania tradycyjnych partii, musz zwra
ca si ku organizacjom populistycznym, ktre spostrzegajjako
jedyn e ruchy, wyraajce ich potrzeby i denia. Odpowiedzi
na wzrost poparcia dla populizmu moe by prba wyklucze
nia tego ruchu z oficjalnego dyskursu politycznego i jeg o izo
lowania poprzez uznanie, e narusza on wartoci demokracji.
Dla naszej autorki jest to wyraz tendencji do zastpowania po
lityki przez etyk, co z kolei prowadzi musi do radykalizacji
sfery politycznej i powrotu tego, co polityczne, ale w ekstremi
stycznej formie antagonizmu. Analizujc sukcesy prawicowego
populizm u w Europie Zachodniej, nasza autorka wskazuje, e
w krajach, w ktrych taki proces nastpi, wystpuj uderzajce
podobiestwa w organizacji sfery politycznej.

5 Chantal Mouffe, Introduction: Schmitts Challenge, w:


Chantal Mouffe (red.), The Challenge of Carl Schmitt, London-New
York 1999, s. 4.
Antagonizm, agonizm i radykalna demokracja

Pisze ona:
Wzrost taki nastpi w okolicznociach, w ktrych rnice
midzy tradycyjnymi demokratycznymi partiami stay si mniej
znaczce ni poprzednio. W niektrych przypadkach, na
przykad w Austrii, spowodowane byo to dugim okresem
koalicyjnego rzdu, w innych, jak we Francji, ruchem w kie
runku centrum partii poprzednio wyranie usytuowanych na
lewej stronie politycznego spektrum. W kadym jednak przy
padku zosta ustalony konsens w centrum, ktry nie pozwala
wyborcom dokonywa prawdziwego wyboru midzy znaczco
rnymi opcjami politycznymi. W krajach, w ktrych system
wyborczy nie dyskryminuje trzeciej partii, prawicowi dema
godzy byli dlatego zdolni do artykulacji pragnienia do znale
zienia alternatywy dla sztywnego konsensu4.
Odpowiedzi Mouffe na tak sytuacj jest koncepcja de
mokracji agonistycznej i demokracji radykalnej. W pierwszym
przypadku chodzi o zamian antagonizmu na agonizm, a wro
ga na przeciwnika. Zmiana taka pozwala cywilizowa antago
nizm, ale jednoczenie nie pozwala, eby przeksztaci si on
w szukanie wsplnego mianownika midzy sprzecznymi pogl
dami, co miaoby wyeliminowa wszelkie konflikty. Nasza au
torka ostro krytykuje zwolennikw koncepcji spoeczestwa
postpoitycznego , takich jak Ulrich Beck czy Anthony Giddens,
zarzucajc im, e negujc istnienie fundamentalnych konflik
tw politycznych w spoeczestwach posttradycyjnych dopro
wadzaj do sytuacji, w ktrej
polityka, zamiast by terenem, gdzie toczy si agonistyczna deba
ta pomidzy lewic a prawic, zostaje zredukowana do wiro
wania. Poniewa nie ma midzy nimi fundamentalnych rnic,
partie bd stara si sprzedawa swe produkty za pomoc spryt
nego marketingu, wykorzystujc agencje reklamowe. Konsekwen
cj byo rosnce niezadowolenie z polityki i drastyczny spadek
uczestnictwa w wyborach. Jak dugo potrwa, zanim obywatele
cakowicie strac wiar w proces demokratyczny?5

4 Chantal Mouffe, On ihe Political, London-New York 2005, s. 66.


5 Ibidem, s. 63.
Paradoks demokracji

Demokracja agonistyczna i musi w parze w rozszerzaniem


spektrum moliwych gosw obecnych w yciu politycznym. Im
wicej pluralizmu, tym wicej demokracji - to podstawa kon
cepcji demokracji radykalnej goszonej przez Laclau i Mouffe.
Koncepcja ta stanowi radykalizacj hase liberalizmu, postu
lujc wczenie w ycie polityczne nie tylko klasycznych ruchw
spoecznych, ale take uznanie prawomocnoci politycznej ru
chw reprezentujcych niedowartociowane jak dotd grupy
spoeczne. Taka polityka inkluzji zapewni spoeczestwom
demokratycznym zdolno radzenia sobie ze skomplikowany
mi problemami wspczesnego wiata. Im wicej bowiem alter
natywnych gosw obecnych w sferze politycznej, tym wiksza
szansa znajdowania waciwych rozwiza, a tym mniejsze za
groenie, e instytucje demokratyczne stan si jedynie fasad,
pod ktr kry si bd autorytarne rozwizania kwestii spo
ecznych. Jak pisze w jednej ze swych prac Chantal Mouffe:
Tym, czego potrzebujemy, jest hegemonia wartoci demo
kratycznych, a ona wymaga zwielokrotnienia praktyk demo
kratycznych, instytucjonalizowania ich w coraz bardziej zrnico
wane relacje spoeczne po to, by wielo pozycji podmiotowych
moga by formowana poprzez matryce demokratyczne. Tylko
w ten sposb - a nie przez dostarczanie racjonalnych podstaw
-bdziem y w stanie nie tylko broni demokracji, ale te pog
bia j. Hegemonia taka nigdy nie bdzie zakoczona, a poza
tym, nie jest rzecz podan, by spoeczestwo byo rzdzone
przez pojedyncz logik demokratyczn. Relacje autorytetu
i wadzy nie mog cakowicie znikn, a niezwykle wane jest,
by porzuci mit przezroczystego spoeczestwa pogodzonego
z sob, poniewa ten rodzaj fantazji prowadzi do totalitaryzmu.
Projekt radykalnej i pluralistycznej demokracji wymaga, prze
ciwnie, istnienia wielorakoci, wieloci i konfliktu i widzi w nich
raison d'etre polityki6.
Leszk Koczanowici

6 Chantal Mouffe, The Return of the Political, London-New York


1993, s. 18.
C est par le malentendu universel que tout le monde saccorde

Charles Baudelaire

Caminante, no hay camino,


Se hace canw ^ l andar

A ntohioM achado
Przedmowa

Eseje zebrane w tym tomie powstay w cigu ostatnich pi


ciu lat. Wikszo z nich bya ju publikowana, niektre w in
nej wersji. Jeden z nich, referat wygoszony na konferencji,
pojawia si tu po raz pierwszy. Wstp oraz zakoczenie napisa
ne zostay na uytek tej ksiki, lecz zawieraj idee rozwijane
w wielu artykuach, ktre nie zostay tutaj wczone.
Zdaj sobie spraw z pewnej liczby powtrze dotyczcych
podstawowych tematw. Zdecydowaam si na pozostawienie
ich w oryginalnej postaci, bowiem eliminacja powtrze wpy
naby na zrozumiao argumentacji zawartej w poszczegl
nych esejach.
Zagadnienia omawiane w Paradoksie demokracji stanowi
kontynuacj refleksji podjtej najpierw wsplnie z Ernestem
Laclau w Hegemony and Socialist Strategy, a pniej rozwinitej
w The Return o f the Political. Polityczne wydarzenia, jakie nast
piy od czasu opublikowania tej ostatniej ksiki, oraz narasta
jca wrd partii socjaldemokratycznych tendencja do podej
mowania konsensualnej polityki centrum, umocnia moje prze-
kohanie, e pilnym zadaniem teorii polityki jest stworzenie al
ternatywy dla stanowisk dominujcych w tej dziedzinie. Zrozu
mienie zasadniczych usterek samych podstaw trzeciej drogi
wymaga pogodzenia si z konfliktow natur polityki i niem o
liwoci wyeliminowania antagonizmu, ktrym za wszelk cen
stara si zaprzeczy zyskujca coraz bardziej na popularnoci
koncepcja demokracji deliberacyjnej.
Czytajc te teksty w czasie przygotowywania ich do publi
kacji zdaam sobie spraw, e na rny sposb kady z nich
podkrela paradoksaln natur nowoczesnej demokracji libe
ralnej. Wziwszy pod uwag, e w rodowisku racjonalistycz
nie zorientow anych m ylicieli, z ktrym i p od ejm uj spr,
niech do paradoksw jest zjawiskiem powszechnym, uzna
am, e naley podkreli wanie ten aspekt mej pracy. Std
wzi si tytu tej ksiki.
Wstp
Paradoks demokracji

Wszystkie eseje zawarte w tym tomie w rny sposb do


tycz tego, co nazywam paradoksem wspczesnej dem okra
cji, i s prb przyjrzenia si je g o rnorodnym politycznym
i teoretycznym konsekwencjom. Swe dociekania rozpoczn od
zadania pytania o wci niewyjanion naleycie natur wsp
czesnej demokracji. Co waciwie jest najbardziej odpowied
nim okreleniem nowego rodzaju dem okracji, ja k a w cigu
ostatnich dwu stuleci powstaa na Zachodzie? Uywano ju
wielu terminw: wspczesna demokracja, demokracja przed
stawicielska, demokracja parlamentarna, demokracja plurali
styczna, dem okracja konstytucyjna czy liberalna. Zdaniem nie
ktrych o gwnej rnicy, ktra dzieli j od demokracji an
tycznej, decyduje fakt, e w wikszych i bardziej zoonych spo
ecznociach nie s ju moliwe bezporednie form y dem o
kratycznego sprawowania wadzy; wanie z tego powodu wsp
czesna dem okracja musi by dem okracj przedstawicielsk.
Inni, ja k Claude Lefort, podkrelaj symboliczn transforma
cj, ktra umoliwia nastanie nowoczesnej demokracji: roz
pad oznak pewnoci 1. Lefort uwaa, e nowoczesne spoe
czestwo dem okratyczne to spoeczestwo, w ktrym wadza,
praw o i wiedza doznaj radykalnego niezdeterminowania. Jest

1 Claude Lefort, Democracy and Political Theory, Oxford 1988, s. 19.


Paradoks demokracji

to konsekwencja demokratycznej rewolucji, ktra doprowa


dzia do zaniku wadzy ucielenionej w osobie ksicia i zwiza
nej z transcendentalnym autorytetem. Tak pojawi si nowy
sposb stanowienia spoeczestwa, w ktrym wadza staa si
pustym miejscem .
Uwaam, e naley za Lefortem podkreli wyonienie si
nowej ramy symbolicznej i wystpienie charakterystycznej dla
nowoczesnoci niemoliwoci przedstawienia ostatecznej gwa
rancji, wicego uzasadnienia. Jednak zamiast po prostu uto
samia wspczesn form dem okracji z pustym miejscem
wadzy, chciaabym rwnie podkreli znaczenie rnicy, jaka
zachodzi midzy dwoma jej aspektami: z jednej strony dem o
kracj jak o form panowania, a wic zasad suwerennoci ludu
oraz, z drugiej strony, symboliczn ram, w obrbie ktrej spra
wowana jest demokratyczna wadza. Nowo wspczesnej de
mokracji, czyli to, co czyni j wanie wspczesn, polega na
tym, e wraz z pocztkiem demokratycznej rewolucji powtr
nie pojawia si stara demokratyczna zasada, i wadz sprawo
wa ma lud , lecz tym razem w symbolicznej ramie ukszta
towanej przez liberalny dyskurs silnie podkrelajcy warto
indywidualnej wolnoci i praw czowieka. S to zasadnicze war
toci tradycji liberalnej i stanowi podstaw nowoczesnego wia
topogldu. Nie naley mimo to uznawa ich za nieodczny
skadnik tradycji demokratycznej, ktra uznaje odmienne pod
stawowe wartoci - rwno oraz wadz ludu. O ddzielenie
kocioa i pastwa, sfery prywatnej i publicznej, a take sama
idea Rechtsstaat, ktre stanowi centralne elementy polityki li
beralizmu, nie maj w istocie rde w dyskursie dem okratycz
nym, lecz pochodz skdind.
Dlatego niezwykle wane jest, by uwiadomi sobie fakt, e
wraz z pojawieniem si nowoczesnej demokracji mamy do czy
nienia z now polityczn form spoeczestwa, ktrej wyjtko
wo bierze si z poczenia dw ch odm iennych tradycji.
Z jednej strony jest to tradycja liberalna oparta na rzdach pra
wa, obronie praw czowieka, szacunku dla indywidualnej wol
noci, z drugiej za tradycja demokratyczna, ktrej gwnymi
Wstp. Paradoks demokracji

zasadami s rwno, tosamo rzdzcych i rzdzonych oraz


wadza ludu. M idzy tymi tradycjami nie zachodzi aden ko
nieczny zwizek - ich poczenie jest przygodne i historyczne.
Dziki temu poczeniu, ja k trafnie podkrela C.B. MacPher-
son, liberalizm uleg demokratyzacji, a demokracja - liberali
zacji. N ie w olno rw nie zapom ina, e cho skonni dzi
jestemy uznawa oczywisto zwizku midzy liberalizmem i de
mokracj, ich zjednoczenie nie jest wynikiem agodnego pro
cesu, lecz zacitych walk. Wielu liberaw i wielu demokratw
miao pen wiadomo zarwno konfliktu zachodzcego mi
dzy logikami ich politycznych stanowisk, ja k i ogranicze, kt
re liberaln a d em okracja nakada na realizacj ich celw.
Obydwie strony stale podejmoway prby takiej interpretacji
jej regu, ktra lepiej suyaby ich celom. Na poziomie teore
tycznym niektrzy liberaowie, ja k na przykad F.A. Hayek,
dowodzili, e demokracja jest w istocie rodkiem, uytecznym
narzdziem zapewnienia pokoju wewntrznego i wolnoci in
dywidualnej2, uytecznym dopty, dopki nie zagraa liberal
nym instytucjom, a ktre naley porzuci, gdy takie zagroe
nie stwarza. Inni liberaowie obrali odmienn strategi, prze
konujc, e jeli ludzie podejmowaliby decyzje w sposb ra
cjonalny , nie wystpowaliby przeciwko prawom i wolnociom,
a gdyby do tego doszo, ich werdyktu nie naley uznawa za
prawomocny. Natomiast niektrzy demokraci gotowi byli od
rzuci instytucje liberalne jako formalne mieszczaskie swo
body i walczy o zastpienie ich bezporednimi formami demo
kracji, w ktrych wola ludu mogaby wyraa si bez adnych
przeszkd.
Dominujc tendencj w refleksji nad demokracj jest obec
nie pomijanie wadzy ludu, uznawanej za jej zdezaktualizowany
element, oraz niemal zupene utosamienie demokracji z Rechts
staat i obron praw czowieka. Wywoao to pewien deficyt

8 Friedrich A. von Hayek, Droga do zniewolenia, prze. Krzysztof


Gruba, Lucjan Klyszcz, Jerzy Margaski, Dobrosaw Rodziewicz, Kra
kw 1996, s. 76.
Paradoks demokracji

demokracji , ktry z racji podstawowej roli, jak idea wadzy


sprawowanej przez lud odgrywa w demokratycznej wyobrani,
moe - gdy chodzi o wierno wobec demokratycznych instytu
cji - wywoa niezwykle niebezpieczne nastpstwa. Sama legity
mizacja liberalnej demokracji opiera si na idei ludu jako suwe
rena, a ja k dowodzi uytek czyniony z tej idei przez prawico
wych populistycznych politykw, byoby powanym bdem
uwaa, i nadszed czas, by z niej zrezygnowa. Nie wolno sdzi,
e liberalno-demokratyczne instytucje stanowi naturalny porz
dek rzeczy: stale trzeba je wzmacnia i broni. Wymaga to zro
zumienia ich specyficznej dynamiki i pogodzenia si z napi
ciem, jakie wytwarza dziaanie ich odmiennych logik. Jedynie
przystajc na paradoks demokracji, mona z nim sobie poradzi.
Jak jasno ilustruje to omwienie tez Carla Schmitta w roz
dziale 2., logika demokracji zawsze wymaga wytyczenia pewnej
granicy pomidzy nami i nimi, midzy tymi, ktrzy nale
do demos i tymi, ktrzy pozostaj na zewntrz. Stanowi to pod
stawowy warunek korzystania z praw demokracji i prowadzi do
nieuch ron n ego konfliktu z liberaln zasad poszanowania
praw czowieka, albowiem nic nie gwarantuje, e decyzje pod
jte w zgodzie z demokratycznym proceduram i nie zagro ist
niejcym ju prawom. Liberalna demokracja zawsze nakada
ograniczenia na sprawowanie suwerennej wadzy przez lud.
Twierdzi si zwykle, e ograniczenia te tworz wanie ogln
ram dla przestrzegania praw czowieka i uznaje, e nie mog
stawa si przedm iotem negocjacji. Zalec jed n ak od sposo
bu, w jaki w danym momencie definiuje si i interpretuje pra
wa czowieka, w rzeczywistoci s one wyrazem aktualnej hege
monii, a tym samym czym, co mona zakwestionowa. W libe
ralnej demokracji nie mona natomiast zakwestionowa idei, i
powoanie si na wolno stanowi uzasadnienie dla ogranicze
nia suwerennej wadzy ludu. Std wanie bierze si paradok
salna natura liberalnej demokracji.
Podstawowa teza tej ksiki opiera si na zaoeniu, e nie
zbdnym wymogiem, jakiem u sprosta musi demokratyczna
polityka, jest zrozumienie, i liberalna demokracja to nastp-
Wstp. Paradoks demokracji

stwo poczenia dwch zasadniczo niezgodnych logik i nie ist


nieje sposb, dziki ktremu mona by je w peni pogodzi.
Albo te, by wyrazi si po wittgensteinowsku, e pom idzy od
powiadajcymi im gramatykami istnieje zasadnicze napicie,
napicie, ktrego nigdy nie mona usun, a tylko na rne
sposoby agodzi. Dlatego wanie system liberalno-demokra
tyczny stanowi zawsze locus walk bdcych si napdow zmian
historyczno-politycznych. N apicie pom idzy je g o dwom a
skadnikami moe stabilizowa si jed yn ie przejciowo w na
stpstwie pragmatycznych ukadw midzy siami polityczny
mi, ktre zawsze ustanawiaj hegem oni jednej z nich. A do
niedawna otwarcie uznawano istnienie rywalizujcych si i do
piero obecnie, gdy zdyskredytowana zostaa sama idea moli
wej alternatywy dla istniejcego porzdku, stabilizacja osignita
dziki hegem onii neoliberalizmu - wraz z jeg o niezwykle szcze
gln interpretacj tego, ktre prawa s wane i nienegocjo-
walne - waciwie nie wzbudza sprzeciwu.
G dy tylko przystanie si na to, e nie mona zniwelowa
napicia midzy rwnoci i wolnoci, i e moliwe s jedynie
przygodne hegemoniczne formy stabilizacji ich konfliktu, ja
sne si staje, e gdy zanika sama idea alternatywy dla istniejcej
konfiguracji wadzy, znika take moliwo uzasadnionych form
wyraenia sprzeciwu wobec dominujcych stosunkw wadzy.
Status quo ulego naturalizacji i przeksztacio si w to, ja k rze
czy maj si naprawd . Wanie to przydarzyo si wspcze
snemu Zeitgeist, tzw. trzeciej drodze, ktra jest niczym innym,
ja k uzasadnieniem uyw anym przez socjaldem okratw, by
usprawiedliwi kapitulacj przed hegemoni neoliberalizmu,
ktrego wadzy nie zamierzaj kwestionowa, ograniczajc sw
rol do wprowadzania niewielkich korekt majcych pomc lu
dziom radzi sobie z czym, co uznawane jest za nieuniknione
fatum globalizacji.
Chc podkreli, e cel, jaki stawiam przed sob w zebra
nych w tym tomie esejach, jest zarazem politycznej, ja k i teore
tycznej natury. Na poziomie politycznym kieruj si przekona
niem, e niekwestionowana hegemonia neoliberalizmu stanowi
Paradoks demokracji

zagroenie dla demokratycznych instytucji. Neoliberalne do


gmaty dotyczce nienaruszalnych praw wasnoci, wszechstron
nych zalet rynku i niebezpieczestw zwizanych z ingerowaniem
w je g o logik skadaj si na zdrowy rozsdek liberalno-de
mokratycznych spoeczestw i wywieraj gboki wpyw na le
wic, skaniajc wiele jej partii do przesunicia na prawo i przy
brania nowego, eufemistycznego miana centrolewicy . W po
dobny sposb obszar wyznaczony przez neoliberalnych po
przednikw akceptuje trzecia droga Blaira i neue Mitte
Schrdera, ktre czerpi inspiracj z Clintonowskiej strategii
triangulacji. Nie potrafic - bd nie chcc - wyobrazi sobie
alternatywy dla obecnej hegemonicznej konfiguracji, zalecaj
one polityk mieszczc si rzekomo poza prawic i lewic -
kategoriami, ktre uznaje si za nieaktualne. Konsens w cen
trum , do ktrego zmierzaj, okazuje si jed yn form polityki
przystosowanej do nowego spoeczestwa informacji, a wszy
scy, ktrzy przeciwstawiaj si ich projektowi modernizacji ,
lekcewaeni s jako siy konserwatyzmu. W rozdziale 5. po
kazuj jednak, e kiedy signiemy poza warstw ich retoryki,
natychmiast uwiadamiam y sobie, i zwolennicy konsensu
w centrum zrezygnowali po prostu z tradycyjnej walki lewicy
o rwno. Pod pozorem rewizji i aktualizacji demokratycznych
roszcze ich wezwania do modernizacji, elastycznoci i od
powiedzialnoci maskuj odmow uwzgldnienia da ni
szych warstw spoecznych, ktre wykluczono z listy ich po
litycznych i spoecznych priorytetw. Co gorsza, roszczenia te
odrzuca si jako antydemokratyczne, reakcyjne pozostao
ci po cakowicie zdyskredytowanym projekcie starej lewicy .
Nie dziwi wic, e w tym coraz bardziej jednowymiarowym
wiecie, z ktrego wyeliminowana zostaa jakakolwiek moliwo
transformacji stosunkw wadzy, w wielu krajach do gosu do
chodz populistyczne partie prawicowe. Czsto s to jed yn e
partie zrywajce konsens w centrum i starajce si zaj opusz
czony przez lewic obszar kontestacji. Szczeglnie niepokoi fakt,
e wiele sektorw klas pracujcych uwaa, e partie te lepiej ni
socjaldemokraci broni ich interesw. Utraciwszy wiar w tra-
Wstp. Paradoks demokracji

dycyjne m etody demokratyczne, staj si one atwym celem dla


prawicowych demagogw.
Ta wanie sytuacja polityczna, wraz z charakterystycznym
dla niej kultem wartoci konsensualnej polityki centrum, sta
nowi inspiracj dla moich teoretycznych docieka. Dlatego te
kad szczeglny nacisk na negatywne konsekwencje uznania,
i idea demokracji polega na urzeczywistnieniu racjonalnego
konsensu i na wice si z tym zudzenie, e prawica i lewica
przestay by kategoriami majcymi znaczenie dla demokratycz
nej polityki. Jestem przekonana, e w przeciwiestwie do tego,
c g twierdz teoretycy trzeciej drogi, zacieranie si granic mi

dzy prawic i lewic nie jest bynajmniej krokiem w stron de


mokracji, lecz stanowi zagroenie jej przyszoci.
W ksice tej chc zastanowi si nad sposobem, w jaki teo
ria polityki moe przyczyni si do przezwycienia aktualne
go im pasu i stworzenia warunkw umoliwiajcych wyjcie
z obecnej kopotliwej sytuacji. Znaczna cz moich uwag zmie
rza do wyeksponowania niedostatkw dominujcego stanowi
ska w teorii demokracji, ktre - jak dowodz - nie jest zdolne
do dostarczenia narzdzi niezbdnych do takiego przedsiwzi
cia. Analizujc trudnoci zwizane z takim stanowiskiem, for
muuj konkluzj, i konsensualny model demokracji, ktry
wywiera wpyw zarwno na teorie deliberacyjnej demokracji ,
jak i propozycje polityki trzeciej drogi , nie oddaje dynamiki
wspczesnej polityki demokratycznej wicej si z konfron
tacj obu skadnikw liberalno-demokratycznego poczenia.
Innymi sowy, to cechujca politykw i teoretykw demokracji
nieumiejtno zaakceptowania paradoksu, ktrego wyrazem
jest liberalno-demokratyczna polityka, jest pierwotn przyczyn
nieuzasadnionego podkrelenia roli konsensu i podtrzym uje
wiar w moliwo wykorzenienia antagonizmu. To wanie jest
przeszkoda utrudniajca wypracowanie waciwego modelu de
mokratycznej polityki3.

3 Po raz kolejny moje uwagi zazbiaj si z koncepcj Williama


Connollyego, ktry - w Identity/Difference (Ithaca 1991) oraz The Ethos
Paradoks demokracji

W dziedzinie teorii politycznej jest to szczeglnie widocz


ne w podjtych ostatnio przez Johna Rawlsa i Jurgena H aber
masa prbach pogodzenia demokracji z liberalizmem, ktre
omawiam w rozdziale 4. Obaj autorzy twierdz, e znaleli roz
wizanie dla problemu zgodnoci wolnoci i rwnoci, ktry
towarzyszy myli liberalno-demokratycznej od mom entu jej
powstania. Ich rozwizania si rni, lecz obaj podzielaj wia
r, e odpowiednie procedury deliberacji powinny umoliwi
zaegnanie konfliktu midzy prawami i wolnociami jednost
ki oraz daniem rwnoci i spoecznej partycypacji w polity
ce. W edug Habermasa konflikt ten ustaje, gdy uwiadomimy
sobie, e podstawowe prawa czowieka i wadza sprawowana
przez lud s rwnie pierwotne. Jednak ani Rawls, ani Ha
bermas, nie proponuj satysfakcjonujcego rozwizania, po
niewa poprzestaj na faworyzowaniu jednej ze stron: libera
lizmu w przypadku Rawlsa i demokracji w przypadku H aber
masa. Uwzgldniwszy niemoliwo ostatecznego pogodzenia
owych dwu podstawowych logik liberalnej demokracji, nale
ao oczekiwa takiego niepowodzenia. Nastaa pora, by de
m okratyczna teoria polityki wyrzeka si tego rodzaju steryl
nych poszukiwa. Jedynie godzc si z jej paradoksaln na
tur, bdziem y mogli naleycie rozumie wspczesn polity
k demokracji: nie jako denie do niedajcego si osign
konsensu opartego na procedurach, lecz jak o agonistyczn
konfrontacj niezgodnych interpretacji podstawowych libe
ralno-demokratycznych wartoci. W takiej konfrontacji konfi-

o f Pluralization (Minneapolis 1995) - argumentuje na rzecz polityki


paradoksu . Cho podkrelamy odmienne aspekty, bowiem Connol-
lyemu chodzi przede wszystkim o wyeksponowanie paradoksu
rnicy, mnie za zajmuje paradoks liberalnej demokracji, midzy
naszymi stanowiskami zachodzi wiele istotnych zbienoci. Oboje
uwaamy, e dla pluralistycznej polityki demokratycznej ywotne zna
czenie ma zarzucenie prb ukrycia bd przekroczenia paradoksw
dziki odwoaniom do racjonalnoci albo wsplnoty - paradoksy te
naley odsoni i zaakceptowa.
Wstp. Paradoks demokracji

guracja lewica/prawica odgrywa decydujc rol, a iluzja, e


polityka demokratyczna mogaby toczy si bez nich, moe mie
wycznie katastrofalne nastpstwa.
W rozdziale 4. proponuj zrewidowany opis (by posu
y si sformuowaniem Rortyego) liberalnej demokracji jako
agonistycznego pluralizm u. Jest to, ja k dowodz, najdogod
niejsza form a akceptacji i efektywnego wykorzystania napicia
istniejcego pom idzy jej podstawowymi skadnikami. Dlatego
nie zgadzam si z twierdzeniem, i uznanie niemoliwoci po
jednania obu tradycji zobowizuje nas do zaakceptowania ka
tegorycznej tezy Carla Schmitta, e liberalna demokracja jest
reimem niemoliwym, albowiem liberalizm stanowi zaprzecze-j
nie demokracji, demokracja za jest zaprzeczeniem liberalizmu.]
Uznajc, e przedstawiona przez Schmitta krytyka zawiera istot
ne spostrzeenia i powinna by traktowana powanie, w roz
dziale 2. przedstawiam wasne stanowisko, zgodnie z ktrym
tego fundam entalnego konfliktu nie trzeba interpretowa jako
sprzecznoci, lecz jako loeus pewnego paradoksu. Twierdz, e
cho Schmitt susznie podkrela rnorodno form, jakie przyj
muje przeciwiestwo pomidzy uniwersalistyczn logik libe
ralizmu a demokratyczn koncepcj rwnoci i potrzeby po
litycznego konstytuowania si demos, nie musimy wcale wyrze
ka si ktrej z tych dwu tradycji. Uznawszy, e rezultatem ich
poczenia jest paradoksalna konfiguracja, napicie midzy obu
logikami mona przedstawi w pozytywny sposb, nie muszc
wcale uznawa, e prowadzi do destrukcyjnej sprzecznoci.
Sugeruj, e akceptacja tego paradoksu istotnie pozwala zro
zumie, na czym polega prawdziwa sia liberalnej dem okracji . <
Ustawicznie kwestionujc stosunki inkluzji/ekskluzji stanowi
ce warunek niezbdnego dla funkcjonowania demokracji poli
tycznego ukonstytuowania si ludu, liberalny dyskurs uniwer
salnych praw czowieka odgrywa istotn rol w staym podtrzy
mywaniu sprzeciwu w obrbie demokracji. Natomiast wytycze
nie granic i ukonstytuowanie si demos, co stanowi niezbdny
warunek korzystania z praw, moliwe jest jedyn ie dziki dem o
kratycznej logice ekwiwalencji.
Paradoks demokracji

Naley jednak podkreli, e napicia midzy demokracj


a liberalizmem nie naley traktowa tak, jak gdyby szo o na
picie pomidzy dwiema, cakowicie zewntrznymi wobec sie
bie zasadami, ktre prowadzi do ustanowienia midzy nimi
zwykego stosunku negocjacji. Taka interpretacja napicia pro
wadziaby do przesadnie uproszczonego dualizmu. W rzeczy
wistoci napicie to nie wytwarza stosunku negocjacji, lecz stosu
nek kontaminacji, ktry wraz z tym, ja k dochodzi do choby nie
trwaego poczenia obu zasad, powoduje, e nawzajem zmie
niaj swe tosamoci. Bdce rezultatem procesu czenia reimy
kolektywnych tosamoci s formacjami, ktrych konfiguracje
s zawsze czym wicej ni sum jeg o wewntrznych elem en
tw. Jak zwykle w yciu spoecznym, istnieje tu swego rodzaju
wymiar Gestalt, ktry ma decydujce znaczenie dla rozumienia
umysw i zachowa kolektywnych podmiotw.
Przedstawienie dynamiki liberalno-demokratycznej polityki
ja k o przestrzeni paradoksu, ktry w efekcie zapobiega zarw
no cakowitemu zamkniciu, jak i bezgranicznemu rozprzestrze
nieniu, czego moliwo wpisana jest w gramatyki demokracji
i liberalizmu, otwiera wiele interesujcych perspektyw. Zapo
biegajc penemu rozwiniciu si ich logik, takie poczenie sta
nowi niewtpliwie przeszkod dla ich cakowitej realizacji -
zarwno pena wolno, ja k i doskonaa rwno okazuj si
niemoliwe. Lecz to wanie stanowi warunek moliwoci plu
ralistycznej form y ludzkiej koegzystencji, w ktrej prawa mog
istnie i mona z nich korzysta, wolno i rwno za s w sta
nie wspistnie. Tak wanie koncepcj liberalnej demokracji
wyklucza stanowisko racjonalistyczne, ktre nie godzi si z trwa
oci tego napicia i poszukuje metod je g o eliminacji. Trzeba
wic wyrzec si iluzji, e racjonalny i wolny od napicia kon
sens jest w ogle moliwy, i zrozumie, e pluralistyczna i de
mokratyczna polityka to pragmatyczne, niepewne i z konie
cznoci nietrwae sposoby radzenia sobie z tkwicym u je j pod
staw paradoksem.
Takie godzenie si z paradoksaln natur liberalnej dem o
kracji wymaga zerwania z dominujc perspektyw racjonali-
Wstp. Paradoks demokracji

styczn i posuenia si teoretyczn struktur akceptujc nie


moliwo ukonstytuowania formy spoecznej przedm iotowo
ci, ktra nie opieraaby si na jakim rdowym wykluczeniu.
Dlatego stay wtek mojej argumentacji wie si z podkrela
niem znaczenia, jakie dla waciwego zrozumienia demokracji
ma nieesencjalistyczne podejcie zainspirowane przez poststruk-
turalizm i dekonstrukcj. O d pewnego czasu stawiam istotn
dla mnie tez, e stanowisko racjonalistyczne musi by lepe na
antagonistyczny wymiar tego, co polityczne i e pominicie
tego wymiaru ma powane konsekwencje dla demokratycznej
polityki. Taka perspektywa zostaa ju przedstawiona w Hege-
mony and Socialist Strategy4 oraz The Return o f the Political5, a kilka
rozdziaw niniejszego tomu jest kontynuacj tamtych analiz.
W rozdziale 3. analizuj co, co uwaam za niezwykle doniosy
wkad W ittgensteina w wypracowanie nieracjonalistycznego
stanowiska w teorii polityki. Sugeruj tam, e pna twrczo
Wittgensteina zawiera wiele tez pozwalajcych zrozumie, e
wierno wobec demokratycznych wartoci nie jest wynikiem
racjonalnej argumentacji, lecz zespou gier jzykowych tworz
cych demokratyczne formy indywidualnoci. W przeciwiestwie
do wspczesnych - gboko bdnych, ja k uwaam - poszuki
wa zasady legitymizacji opartej na racjonalnoci, tak nowa
torsk perspektyw stanowi pogld Wittgensteina, e zgodno,
jako rodzaj Einstimmung, nie za Einverstand, osiga si dziki
uczestnictwu we wsplnych formach ycia. Dla autentycznie plu
ralistycznego podejcia rwnie wana jest jeg o koncepcja po
stpow ania w ed u g re g u y , ktra, ja k dow odz, pom aga
uprzytomni sobie rnorodno moliwych sposobw rozgry
wania gry w demokracj.
Dla m ojego projektu istotne znaczenie ma rwnie dzieo
Jacquesa Derridy. Jego pojcie konstytutywnego zewntrz
sprzyja podkreleniu uytecznoci dekonstrukcji w zrozumieniu

4 Ernesto Laclau, Chantal Mouffe, Hegemony and Socialist Strategy:


Towards a Radical Democratk Politics, London 1985.
5 Chantal Mouffe, The Return o f the Political, London 1993.
Paradoks demokracji

antagonizmu waciwego kadej przedmiotowoci oraz zasad


niczej roli, jak w konstytuowaniu si kolektywnych tosamo
ci politycznych odgrywa rozrnienie my/oni. Dla uniknicia
nieporozum ie chc zwrci uwag, e konstytutywne ze
wntrz nie daje si zredukowa do dialektycznej negacji. Po
to, aby by rzeczywistym zewntrz , musi ono by niewsp
mierne z wntrzem , lecz zarazem stanowi warunek jego wyo
nienia si. Jest to moliwe jedynie wwczas, gdy to, co znajduje
si na zewntrz, nie jest po prostu zewntrz pewnej kon
kretnej treci, lecz czym, co kwestionuje konkretno jako
tak. W pojciu konstytutywnego zewntrz Derridy nie cho
dzi wic o pewn tre, ktr potwierdzaaby albo ktr zaprze
czaaby jaka inna tre bdca jej dialektycznym przeciwie
stwem - co miaoby miejsce wwczas, gdybymy twierdzili po
prostu, e bez pewnego oni" nie istnieje adne m y - lecz
o tre, ktra ukazujc radykaln nierozstrzygalno napicia
wasnego ukonstytuowania si, czyni sw pozytywno funkcj
symbolu czego, co wykracza poza ni: moliwoci/niemoliwo
ci pozytywnoci jako takiej. W takim przypadku antagonizm
nie daje si zredukowa do zwykego procesu dialektycznego
odwrcenia: oni nie jest konstytutywnym przeciwiestwem
jakiego konkretnego m y , lecz symbolem tego, co sprawia, e
nie jest moliwe adne m y .
Tak rozumiane konstytutywne zewntrz pozwala na za
jcie si warunkami wyaniania si antagonizmu. Powstaje on
wwczas, gdy relacja my/oni, postrzegana dotd jako zwyka
rnica, zaczyna by rozumiana jako relacja pom idzy przyja
cielem i wrogiem. Od tego momentu staje locus antagonizmu,
czyli staje si polityczna (w sensie, jaki temu pojciu nadaje
Schmitt). Jeli kolektywne tosamoci tworzy si mog jedynie
na sposb my/oni, oczywiste jest, e w okrelonych warunkach
relacja ta moe przybra antagonistyczny charakter. Nie mo
na zatem cakowicie wyeliminowa antagonizmu i w polityce
stanowi on stale obecn moliwo. Gwnym zadaniem dem o
kracji jest wic stworzenie warunkw, ktre pojawienie si ta
kiej moliwoci czyniyby mniej prawdopodobn.
Wstp. Paradoks demokracji

Przyjrzenie si demokracji z takiej perspektywy jest celem


projektu agonistycznego pluralizm u naszkicowanego w roz
dziale 4. Wywd mj rozpoczyna si od stwierdzenia, e przeci
wiestwo przyjaciel/wrg nie jest jed yn form , ja k moe
przybiera antagonizm - moe on rwnie przejawia si ina
czej. Proponuj zatem rozrnienie dwch je g o form: waci
wego antagonizmu - zachodzcego pomidzy wrogami, czyli
osobami, ktre nie posiadaj wsplnej symbolicznej przestrze
ni - oraz tego, co nazywam agonizmem, ktry jest innym spo
sobem przejawiania si antagonizmu, gdy wie si z relacj
nie pom idzy wrogami, lecz midzy przeciwnikami , w para
doksalny sposb okrelonymi jako przyjani wrogowie, a za
tem jak o osoby bdce przyjacimi, bowiem dziel wspln
symboliczn przestrze, lecz ktre s rwnie wrogami, gdy
chc j organizowa inaczej.
Przeciwnika traktuj jako kategori kluczow dla zrozu
mienia specyfiki nowoczesnej pluralistycznej polityki dem okra
tycznej i stanowi ona gwny motyw przewodni mojej koncepcji
demokracji jako agonistycznego pluralizmu. Nie tylko pozwa
la mi sprzeciwi si tezie Schmitta, e idea pluralistycznej de
m okracji je st w ew ntrznie sprzeczna, lecz zw rci uw ag
zarwno na uomno teoretykw demokracji deliberacyjnej ,
ja k i polityki tzw. radykalnego centrum. W rozdziale 1. anali
zuj na przykad pniejsz wersj politycznego liberalizmu
Rawlsa i ukazuj problematyczne z punktu widzenia stanowi
ska pluralistycznego implikacje je g o koncepcji dobrze up o
rzdkowanego spoeczestwa . Twierdz, e jed en z jej podsta
wowych brakw polega na deniu do wymazania pozycji prze
ciwnika i tym samym usunicia uzasadnionego sprzeciwu z pu
blicznej sfery demokracji.
N a poziom ie politycznym po d o bn e zjawisko pojaw ia
w zwizku z trzeci drog, ktr omawiam w rozdziale 5. Jest
to polityka bez przeciwnika , zgodnie z ktr pogodzi mo
na wszystkie interesy, a kady - przyjwszy naturalnie, e iden
tyfikuje si z owym projektem - moe by czci ludu . Po
to, by uspraw iedliw i akceptacj neoliberalnej hegem onii
Paradoks demokracji

- utrzymujc jednoczenie pozory radykalizmu - trzecia dro


ga wykorzystuje koncepcj polityki, ktra usuna wymiar
antagonizmu i gosi istnienie powszechnego interesu lud u,
ktrego realizacja sprawia, e w nastpstwie rozwizania kon
fliktw nikt nie jest zwycizc ani nikt przegranym . Socjolo
gicznym tem tej tezy jest zmierzch cyklu polityki konfrontacji,
ktra dominowaa na Zachodzie od czasu rewolucji francuskiej.
O pozycja lewica/prawica pozbawiona jest obecnie jakiegokol
wiek znaczenia, punktem oparcia bowiem dla niej jest - nie
istniejce ju - spolaryzowane spoeczestwo. W edug takich
teoretykw, ja k Anthony Giddens, podzia na lewic i prawic,
ktry utosamia z konfliktem pomidzy tradycyjn socjaldemo
kracj a rynkowym fundamentalizmem, stanowi dziedzictwo
prostej modernizacji i obecnie naley go przekroczy. W zglo-
balizowanym wiecie, w ktrym rozwijaj si nowe form y indy
widualizmu, demokracja musi sta si demokracj dialogu .
Potrzebujemy polityki ycia zdolnej sign do rnych sfer
osobistego ycia i stworzy demokracj uczu.
Perspektywa ta pomija zupenie stosunki wadzy, ktre sta
nowi o strukturze wspczesnych spoeczestw postindustrial-
nych. Nie mona oczywicie zaprzeczy, e kapitalizm uleg
gbokiej transformacji, lecz bynajmniej nie oznacza to, i je g o
skutki s mniej uciliwe. Moglibymy porzuci ide radykal
nej alternatywy dla systemu kapitalistycznego, lecz nawet od
nowiona i zmodernizowana socjaldemokracja - jak chce by
trzecia droga - bdzie musiaa rzuci wyzwanie zakorzenio
nemu bogactwu i wadzy nowej klasy menaderw, o ile pra
gnie powstania bardziej sprawiedliwego i bardziej odpow ie
dzialnego spoeczestwa. Spoeczna jednomylno, stanowi
ca firmowy znak orientacji zwizanej z Blairem, sprzyja wycz
nie podtrzymywaniu istniejcych hierarchii. aden dialog ani
moralna propaganda nie przekona klasy panujcej do wyrze
czenia si wadzy, a pastwo nie moe poprzesta na zajmowa
niu si spoecznymi nastpstwami poraek rynku.
Nie ulega wtpliwoci, e emancypacyjna polityka zmierzy
si musi z wieloma nowymi problemami. Po to, by mona byo
myle o nowej hegemonii, trzeba zrewidowa tradycyjn kon
cepcj lewicy i prawicy; jednak bez wzgldu na to, jaki sens nada
my tym kategoriom, pewne jest, e zblia si chwila, kiedy trzeba
bdzie zadecydowa, po ktrej stronie stan w ich agonistycz-
nej konfrontacji. Szczeglna i nieoceniona cecha nowoczesnej
demokracji liberalnej polega na tym, e - jeli pojmuje si j we
waciwy sposb - tworzy przestrze, w ktrej konfrontacja i kwe
stionowanie stosunkw wadzy s stale moliwe, a adne zwy
cistwo nie jest ostateczne. Tego rodzaju agonistyczna dem o
kracja wymaga przystania zarwno na to, e konflikt i podzia
stanowi nieodczne skadniki polityki, jak i na to, e niemo
liwe jest doprowadzenie do ostatecznego pojednania jako penego
urzeczywistnienia jednoci ludu. Wyobrazi sobie moliwo
cakowicie zrealizowanej pluralistycznej demokracji to prze
ksztaci j w samoobalajcy si idea, warunek bowiem moli
woci pluralistycznej demokracji jest zarazem warunkiem nie
moliwoci jej faktycznego wdroenia. Wanie dlatego przy
stanie na jej paradoksaln natur ma tak doniose znaczenie.

Przeoya Magdaena Kamiska


1

Demokracja, wadza i to, co polityczne

N atura ludzka, uniwersalny rozum oraz racjonalny


autonom iczny podm iot stay si w ostatnich dziesicioleciach
kategoriami budzcym i coraz wicej wtpliwoci. Idea uniwer
salnej natury ludzkiej, idea uniwersalnego kanonu racjonal
noci um oliwiajcego poznanie owej natury, a take sama
moliwo bezwarunkowej uniwersalnej prawdy poddane zo
stay krytyce przez licznych teoretykw reprezentujcych od
mienne stanowiska. Tak krytyk uniwersalizmu i racjonalizmu
Owiecenia - okrelan niekiedy mianem ponow oczesnej
- niektrzy autorzy, w tym na przykad Jurgen Haberm as,
przedstawiaj jako zagroenie dla nowoczesnego projektu de
mokratycznego. S przekonani, e pom idzy demokratycznym
ideaem O w iecenia a waciw mu racjonalistyczn i uni-
wersalistyczn perspektyw zachodzi tego rodzaju zwizek, e
jej odrzucenie oznacza nieuchronnie zagroenie dla projektu
demokracji.
W rozdziale tym chc podj polemik z takim pogldem
f broni przeciwnej tezy. Zamierzam w istocie argumentowa na
rzecz pogldu, e sformuowanie celw radykalnej dem okra
tycznej polityki uwzgldniajce wspczesn proliferacj prze
strzeni politycznych i rnorodno demokratycznych roszcze
moliwe jest jed yn ie w kontekcie teorii politycznej liczcej si
Paradoks demokracji

z krytyk esencjalizmu, ktr uznaj za podstawowe osigni


cie tzw. stanowiska ponowoczesnego1.

Pluralizm i nowoczesna demokracja


Nim przedstawi swe tezy, chciaabym poczyni kilka uwag
precyzujcych sposb, w jaki rozumiem nowoczesn dem okra
cj liberaln. Uwaam przede wszystkim, e liberaln dem okra
cj naley odrnia od demokratycznego kapitalizmu i na wzr
klasycznej filozofii politycznej traktowa j jako regime, polityczn
form spoeczestwa okrelon wycznie na poziomie tego, co
polityczne, pomijajc jej moliwe powizania z systemem eko
nomicznym. Liberalna demokracja - bez wzgldu na to, czy
okrela si j mianem demokracji konstytucyjnej, demokracji
przedstawicielskiej, dem okracji parlam entarnej, demokracji
nowoczesnej - nie jest, wbrew temu, co niekiedy si twierdzi,
zastosowaniem modelu demokracji w pewnym bardziej rozle
gym kontekcie; rozumiana jako regime ma na celu symbolicz
ne porzdkowanie stosunkw spoecznych i jest czym znacznie
wicej ni zwyk form rzdw . Jest specyficzn form poli
tycznej organizacji wspycia ludzi wynikajc z poczenia
dwch odmiennych tradycji: politycznego liberalizmu z jednej
strony (rzdy prawa, rozdzia wadz, prawa jednostki) oraz z dru
giej - demokratycznej tradycji wadzy ludu.
Rnica midzy demokracj staroytn a demokracj no
woczesn nie jest, innymi sowy, rnic pod wzgldem zakresu,
lecz rnic pod wzgldem natury. Decydujca rnica polega
na akceptacji pluralizmu, co dla nowoczesnej liberalnej demo-

1 Przy wielu okazjach wskazywaam nierzetelno ruchu polega


jcego na poczeniu poststrukturalizmu z postmodernizmem i nie
bd tu powtarzaa swego rozumowania. Przypomn tylko, e anty-
esencjalizm, z ktrym si zgadzam, nie jest wcale waciwy jedynie
poststrukturalizmowi, lecz stanowi punkt, w ktrym zbiega si wiele
rnych prdw intelektualnych i wystpuje u autorw tak od siebie
odmiennych, jak Derrida, Rorty, Wittgenstein, Heidegger, Gadamer,
Dewey, Lacan i Foucault.
Demokracja, wadza i to, co polityczne

kracji ma konstytutywne znaczenie. Mwic o pluralizm ie ,


mam na myli zmierzch okrelonej pod wzgldem treci idei
dobrego ycia, nazywany przez Claudea Leforta rozkadem
oznak pewnoci. Uznanie pluralizmu oznacza gbok trans
formacj symbolicznego sposobu porzdkowania stosunkw
spoecznych. Jest to okoliczno, ktra cakowicie uchodzi uwa
dze, jeli, ja k John Rawls, ma si na myli fakt pluralizmu. Ist
nieje oczywicie pewien fakt, jakim jest rozmaito koncepcji
dobra wystpujcych w spoeczestwie liberalnym. Jednak istot
na rnica nie ma charakteru empirycznego, lecz zachodzi na
poziomie symbolicznym. Idzie tu o legitymizacj konfliktu i po
dziau, o wyonienie si indywidualnej wolnoci i uznanie, e
wszystkim przysuguje jednakow a wolno.
Uznawszy, e pluralizm stanowi charakterystyczn cech
nowoczesnej demokracji, moemy zapyta, na czym polega naj
waciwsze podejcie do zakresu i natury pluralistycznej polity
ki dem okratycznej. Jestem przekonana, e zainspirow any
pluralizmem radykalny projekt demokratyczny mona adekwat
nie sformuowa jedyn ie w kontekcie perspektywy, zgodnie
z ktr rnic traktuje si jako warunek moliwoci bycia.
Twierdz, e wszelkie formy pluralizmu opierajce si na logice
tego, co spoeczne, ktra zakada ide bycia jako obecnoci
i uznaje, e przedmiotowo przynaley do rzeczy samych,
nieuchronnie prowadz do redukcji wieloci i jej ostatecznej
negacji. Dzieje si tak istotnie w przypadku gwnych form li
beralnego pluralizmu, ktre na og rozpoczynaj od podkre
lenia tego, co nazywaj faktem pluralizm u , a nastpnie
przystpuj do poszukiwania procedur sucych radzeniu so
bie z rnicami, procedur, ktrych celem jest w rzeczywistoci
uniewanienie owych rnic oraz zepchnicie pluralizmu do
sfery tego, co prywatne.
Natomiast pluralizm ujty z perspektywy teoretycznej anty-
esencjalizmu nie jest po prostu faktem, czym, co z niechci
musimy tolerowa albo prbowa ograniczy, lecz zasad ak
sjologiczn. Antyesencjalizm uznaje, e odgrywa on konstytu
tywn rol na konceptualnym poziomie samej natury nowoczesnej
Paradoks demokracji

demokracji i traktuje pluralizm jako co, co powinnimy glory


fikowa i rozwija. Z tego wanie powodu broniony przeze mnie
pluralizm uznaje pozytywn rol rnic i kwestionuje cel, ja
kim jest jednomylno i jednorodno, ktre bazuj na aktach
wykluczenia i zawsze okazuj si fikcj.
Pogld taki nie oznacza jednak przyzwolenia na totalny plu
ralizm - rzecz istotn jest rozpoznanie granic pluralizmu, kt
rych wymaga demokratyczna polityka zmierzajca do zakwes
tionowania najrniejszych stosunkw podporzdkowania. Sta
nowisko, ktrego tu broni, naley zatem koniecznie odrni
od skrajnego pluralizmu podkrelajcego niejednorodno i nie-
wspmierno, zgodnie z ktrym pluralizm - rozumiany jako
waloryzacja wszelkich rnic - winien by pozbawiony granic.
Sdz, e pomimo pretensji do bardziej demokratycznego cha
rakteru, perspektywa taka uniemoliwia dostrzeenie, i niektre
rnice konstruowane s jako stosunki podporzdkowania, kt
rym radykalna polityka demokratyczna powinna rzuci wyzwa
nie. Istnieje jedynie wielo tosamoci bez jakiegokolwiek wspl
nego mianownika i nie mona dokona podziau na rnice,
ktre istniej, lecz nie powinny istnie, oraz rnice, ktre nie
istniej, a powinny istnie.
Pluralizm taki pomija wymiar tego, co polityczne - zaciera
stosunki wadzy i antagonizmy, pozostawiajc nas z typow libe
raln iluzj pluralizmu wolnego od antagonizmu. Chocia skraj
ny pluralizm zajmuje na og niezwykle krytyczn postaw wobec
liberalizmu, to odmawiajc prby skonstruowaniajakiego m y,
pewnej kolektywnej tosamoci, ktra czyaby dania poja
wiajce si w rnego rodzaju walkach przeciwko podporzd
kowaniu, ma udzia we waciwym liberalizmowi ignorowaniu
tego, co polityczne. Zakwestionowanie potrzeby tworzenia ta
kich kolektywnych tosamoci i uznanie, e demokratyczna po
lityka to wycznie walka rnych grup interesu lub walka mniej
szoci o potwierdzenie swych praw, oznacza lepot na stosunki
wadzy. Oznacza zlekcewaenie ogranicze, jakie na rozszerze
nie sfery praw nakada fakt, e niektre z istniejcych praw opar
te s wanie na wykluczeniu bd podporzdkowaniu innych.
Demokracja, wadza i to, co polityczne"

P lu ralizm , w adza i antagonizm


W przyzwoleniu na pluralizm rzeczywist stawk s wadza,
antagonizm i niemoliwo ich eliminacji. Dostrzec to mona
jedyn ie dziki perspektywie kwestionujcej obiektywizm i esen-
cjalizm, ktre zdominoway teori demokracji. W Hegemony and
Socialist Strategy2 przedstawilimy zarys koncepcji uznajcej, e
kada spoeczna przedm iotowo konstytuowana jest dziki
aktom wadzy. Oznacza to, e kada spoeczna przedmiotowo
ma ostatecznie polityczny charakter i musi zawiera lady ak
tw wykluczenia rzdzcych jej ustanowieniem; tego, co za Der-
rid mona okreli mianem konstytutywnego zewntrz .
To teza o podstawowym znaczeniu. Wanie z tego powo
du, e kady przedm iot wpisa w swoje bycie co innego od sie
bie samego i w rezultacie wszystko konstruowanejestjako rnica,jego
bycia nie mona pojmowa jako czystej obecnoci czy przed
miotowoci. Kada tosamo staje si cakowicie przygodna,
poniewa owo konstytutywne zewntrz, jako jej stale rzeczy
wista moliwo, obecne jest w jej wntrzu. Wynika std, e wa
dzy nie w oln o k o n cep tu alizo w a ja k o zewntrznej relacji
zachodzcej pom idzy dwoma ukonstytuowanymi ju tosamo-
ciami, lecz raczej jako co, co konstytuuje same te tosamoci.
Owo miejsce, w ktrym zbiegaj si przedmiotowo i wadza,
okrelilimy wanie mianem hegem onii .
Jeli na demokratyczn polityk spogldamy z takiej anty-
esencjalistycznej perspektywy, zaczynamy dostrzega, e po to,
by moga istnie demokracja, aden spoeczny podmiot nie moe
utrzymywa, i panuje nad podstaw spoeczestwa. Oznacza to,
e relacja zachodzca midzy podmiotami spoecznymi staje si
bardziej demokratyczna w takiej mierze, w jakiej uznaj one par
tykularno i ograniczenie swych roszcze, a zatem jedynie ww
czas, gdy uwiadamiaj sobie, e wie je relacja, ktrej nie
usuwaln cech jest wadza. Demokratycznego spoeczestwa

2 Ernesto Laclau, Chantal Mouffe, Hegemony and Socialist Strate


gy: Towards a Radical Dernocratic Polilics, London 1985.
Paradoks demokracji

nie mona wic ju pojmowa jako spoeczestwa, ktre urze


czywistnio marzenie o doskonaej harmonii stosunkw spoecz
nych. Jego demokratyczny charakter moe polega jedynie na
tym, e aden ograniczony spoeczny podm iot nie moe przy
pisywa sobie roli reprezentowania caoci. Gwny problem
demokratycznej polityki nie polega wic na tym, ja k wyelimi
nowa wadz, lecz jak ustanowi formy wadzy zgodne z demo
kratycznymi wartociami.
Wraz z porzuceniem iluzji, e moglibymy cakowicie uwol
ni si od wadzy, przystanie na relacje wadzy i uznanie po
trzeby ich transformacji stanowi wanie o specyfice projektu,
ktry nazwalimy radykaln i pluralistyczn demokracj. Pro
je k t ten uznaje, e specyficzny charakter nowoczesnej, nawet
dobrze uporzdkowanej pluralistycznej demokracji, nie pole
ga na nieobecnoci dominacji i przemocy, lecz ustanowieniu
zespou instytucji, dziki ktrym mona je ogranicza i zwal
cza. Rzeczywistym zagroeniem dla demokracji jest zaprzecze
nie nieusuwalnoci antagonizmu i denie do uniwersalnego
racjonalnego konsensu, co istotnie prowadzi moe do nieroz-
poznawanej przemocy skrytej za odwoaniami do racjonalno
ci i co czsto si zdarza w przypadku myli liberalnej, ktra
nieuniknione granice i wykluczenia maskuje za pomoc pozo
rw neutralnoci .

Polityczny liberalizm

Dla zilustrowania niebezpiecznych konsekwencji podejcia


racjonalistycznego i wykazania przewagi stanowiska, ktrego
zarys tu przedstawiam, wybraam przykad politycznego libe
ralizm u Johna Rawlsa. W swej ostatniej pracy Rawls zmierza
do podania nowego rozwizania tradycyjnego problemu libe
ralizmu dotyczcego tego, ja k doprowadzi do pokojowego
wspycia ludzi wyznajcych odmienne koncepcje dobra. Li
beraowie od dawna uwaaj, e rozwizanie tego problemu
polega na stworzeniu modus vivendi lub te, idc za Schumpete-
rem, modus procedendi, ktry reguluje konflikty rnych pogl-
Demokracja, wadza i to, co polityczne"

dw. Bierze si std szeroko akceptowane ujcie demokracji


jako swego rodzaju proceduralnej formy neutralnej w stosun
ku do kadego okrelonego zestawu wartoci - zwykej metody
dokonywania publicznych rozstrzygni.
Spr z tak interpretacj liberalnej zasady neutralnoci
podjli ostatnio tacy liberaowie, ja k Rawls, a w nieco odm ien
ny sposb Charles Larm ore. Twierdz oni, e demokratyczne
spoeczestwo potrzebuje konsensu gbszego ni zwyky mo
dus vivendi oparty na samych procedurach. Celem dem okra
tycznego spoeczestwa powinno by stworzenie wok swych
podstawowych instytucji nie tylko konsensu opartego na roz
sdku, lecz konsensu moralnego. Zadaniem tych instytucji jest
zapewnienie, choby tylko minimalnego, m oralnego konsensu
co do podstawowych zasad politycznych. Ich polityczny libe
ralizm ma na celu okrelenie elementarnych zasad moralnych
ustalajcych warunki, w jakich ludzie wyznajcy rne koncep
cje dobra mog wsplnie y w politycznym zwizku. Jest to
rozumienie liberalizmu, ktre daje si uzgodni si z faktem
pluralizmu oraz istnieniem moralnej i religijnej niezgody, lecz
ktre naley odrnia od takich rozlegych pogldw, ja k kon
cepcje Milla i Kanta. Przyjwszy, e jest ono neutralne w odnie
sieniu do pozostajcych w sporze pogldw na temat dobrego
ycia, teoretycy ci sdz, e tego rodzaju liberalizm moe do
starczy zasad politycznych, ktre, pomimo dzielcych ich r
nic, powinny zosta uznane przez wszystkich3.
Zdaniem Rawlsa problem politycznego liberalizmu mona
sformuowa nastpujco: Jak jest moliwe, e przez duszy
czas moe istnie stabilne i sprawiedliwe spoeczestwo wolnych
i rwnych obywateli gboko podzielonych co do rozumnych
doktryn religijnych, filozoficznych i moralnych?4. Uwaa, e

3W sprawie krytyki podjtej przez Larmorea oraz Rawlsa pr


by przeformulowania liberalnego pojcia neutralnoci, zob. Chantal
Mouffe, The Return of the Political, London 1993, rozdz. 9.
4John Rawls, Liberalizm polityczny, prze. Czesaw Porbski, War
szawa 1998, s. 18.
Paradoks demokracji

jest to problem politycznej sprawiedliwoci, ta za wymaga usta


nowienia uczciwych warunkw spoecznej kooperacji obywa
teli, ktrych uznaje si za wolnych i rwnych, lecz rwnie
gboko podzielonych przez doktrynalne konflikty. Rozwiza
nie, jakie w zmienionej postaci przedstawia Rawls w swym Poli
tycznym liberalizmie, na nowo podkrela rol pojcia rozum
nego pluralizm u. Rawls nakania do rozrnienia pomidzy
tym, co stanowi zwyke empiryczne stwierdzenie przeciwstaw
nych koncepcji dobra, faktu pluralizmu po prostu, a tym, co
jest rzeczywistym problemem napotykanym przez liberaw:
w jaki sposb radzi sobie z wieloci niedajcych si pogodzi,
a mimo to rozumnych doktryn. Uznaje, e w pluralizm to nor
malny efekt posugiwania si ludzkim rozumem w ramach kon
stytucyjnego reimu demokratycznego. Z tego wanie powodu
koncepcja sprawiedliwoci musi okaza si zdolna do zdobycia
poparcia wszystkich rozum nych obywateli, pomimo e w in
nych kwesdach s z sob doktrynalnie niezgodni.
Przyjrzyjmy si owemu rozrnieniu na prosty pluralizm
i pluralizm rozum ny . Zgodnie z deklaracjami Rawlsa ma ono
zagwarantowa, e konsens co do sprawiedliwoci bdzie mia
moralny charakter, co wykluczy moliwo kompromisu z po
gldam i nierozum nym i , a wic pogldam i, ktre stayby
w sprzecznoci z podstawowymi zasadami moralnoci politycz
nej. W rzeczywistoci jed n ak dziki temu rozrnieniu co, co
w istocie jest rozstrzygniciem politycznym, Rawls moe przed
stawi jako moraln konieczno. Dla Rawlsa rozum ne osoby
to osoby, ktre realizuj swe dwie wadze moralne w stopniu
wystarczajcym, by by wolnymi i rwnymi obywatelami w re
imie konstytucyjnym, i ktre posiadaj trwae pragnienie ho
norowania sprawiedliwych warunkw kooperacji i bycia w peni
kooperujcymi czonkami spoeczestwa5.
C to innego, jeli nie porednia forma stwierdzenia, e
rozum nym i osobami s ci, ktrzy akceptuj podstawowe zasa
dy liberalizmu? Innymi sowy rozrnienie na rozum no

5 Ibidem, s. 98.
Demokracja, wadza i to, co poityczne

i nierozum no pomaga wytyczy granic midzy doktryna


mi, ktre akceptuj zasady liberalne oraz doktrynami, ktre
pozostaj z nimi w niezgodzie. Oznacza to, e peni funkcj po
lityczn i ma na celu odrnienie dopuszczalnego pluralizmu
koncepcji religijnych, moralnych czy filozoficznych, pod wa
runkiem, e pogldy te odpowiadaj zasadom liberalnym i mo
na je odsun w sfer prywatnoci, od czego, co stanowioby
niedopuszczalny pluralizm, ktry zagraa panowaniu zasad li
beralnych w sferze publicznej.
Przeprowadzajc to rozrnienie, Rawls w rzeczywistoci
wskazuje, e gdy chodzi o zasady politycznego zwizku, plura
lizm nie jest dopuszczalny i naley wykluczy koncepcje, ktre
odrzucaj zasady liberalizmu. Nie spieram si z nim w tej spra
wie. Nie mamy tu jednak do czynienia z wyrazem m oralnego
roszczenia, lecz z niewtpliwie politycznym rozstrzygniciem .
Powiedzenie e, przeciwnicy liberalizmu s nierozum ni , to
sposb, by stwierdzi, i w ramach liberalno-demokratycznego
reimu tego rodzaju pogldw nie mona uzna za uzasadnio
ne. To prawda, lecz powd takiego wykluczenia nie jest natury
moralnej. Jest tak dlatego, e pozostajce w antagonizmie zasa
dy legitymizacji nie mog wspistnie w obrbie zwizku poli
tycznego, nie podwaajc zarazem politycznej rzeczywistoci
pastwa. Po to jednake, by waciwie sformuowa t tez, nie
zbdna jest teoretyczna rama pozwalajca stwierdzi, i to, co
polityczne, zawsze odgrywa konstytutywn rol - a temu wa
nie zaprzecza liberalizm.
Rawls stara si unikn tego problem u, przedstawiajc
pierwszestwo susznoci nad dobrem jako rozrnienie mo
ralne. To jed n ak nie rozwizuje problemu. Nasuwa si przede
wszystkim pytanie dotyczce statusu twierdzenia o pierwsze
stwie susznoci nad dobrem. Chcc by konsekwentnym, Rawls
nie moe wyprowadzi go z jakiej rozlegej doktryny. Czy wic
jest to po prostu wsplna nam wszystkim intuicyjna idea? Komu-
nitaryci z pewnoci sprzeciwiliby si temu twierdzeniu. Czym
zatem jest? O dpowied brzmi, e jest to oczywicie jed n a z gw
nych cech liberalnej demokracji rozumianej jako specyficzna
Paradoks demokracji

polityczna forma spoeczestwa; stanowi ona cz gram aty


ki tego reim u . Lecz Rawls nie moe udzieli takiej odpo
wiedzi, w je g o teorii bowiem nie ma miejsca na konstytutywn
rol politycznoci. Dlatego wanie nie moe przedstawi prze
konujcego rozumowania uzasadniajcego granice pluralizmu
i wika si w argumentacj opart na bdnym kole: polityczny
liberalizm moe pozwoli na osignicie konsensu rozumnym
osobom, ktre, na mocy definicji, s osobami akceptujcymi za
sady politycznego liberalizmu.

Czciowy konsens czy konsens konstytucyjny?

Kolejna konsekwencja niezdolnoci Rawlsa do uwzgldnie


nia konstytutywnej roli tego, co polityczne, staje si widoczna,
gdy analizujemy inny aspekt je g o rozwizania problemu libe
ralizmu: stworzenie czciowego konsensu rozumnych roz
legych doktryn, w ktrym kada popiera ow polityczn kon
cepcj z wasnego punktu widzenia. Rawls twierdzi, e w do
brze uporzdkowanym spoeczestwie konsens ustanawiany jest
wok zasad je g o teorii sprawiedliwoci ja k o bezstronnoci.
Dobrane za pomoc narzdzia, jakim jest sytuacja pierwotna
wraz z zason niewiedzy, owe zasady sprawiedliwych warun
kw kooperacji czyni zado liberalnej zasadzie legitymizacji,
ktra wymaga, aby aprobowane byy przez wszystkich wolnych
i rwnych, a take rozumnych i racjonalnych, obywateli i zwra
cay si do ich publicznego rozumu. Zgodnie ze stanowiskiem
politycznego liberalizmu owe zasady s specjalnie tak pomyla
ne, aby zyska rozwane poparcie obywateli opowiadajcych
si za rozumnymi, cho pozostajcymi w konflikcie z rozlegy
mi doktrynami. Celem zasony niewiedzy jest rzeczywicie wy
kluczenie wiedzy o rozlegych koncepcjach dobra wyznawanych
przez obywateli i zmuszenie ich do postpowania na podstawie
wsplnych koncepcji spoeczestwa i osoby, ktrych wymaga
stosowanie ideaw i zasad praktycznego rozum u6.

6 Ibidem, s. 204, 205.


Demokracja, wadza i to, co polityczne

Zgodnie z deniem do nadania politycznemu liberalizmo


wi charakteru moralnego, Rawls dokada stara, by wskaza,
e tego rodzaju czciowego konsensu nie wolno myli ze zwy
kym modus vivendi. Podkrela, e nie jest to po prostu konsens
co do pewnej liczby instytucjonalnych uzgodnie opartych na
korzyci wasnej, lecz dokonana na moralnych podstawach afir
macja zasad sprawiedliwoci, ktre same maj moralny charak
ter. Co wicej, czciowy konsens rni si rwnie od konsty
tucyjnej form y konsensu, ktry, ja k sdzi Rawls, nie jest dosta
tecznie gboki bd szeroki, by zagwarantowa sprawiedliwo
i stabilno. Jak mwi, w konstytucyjnym konsensie:
Cho istnieje zgoda co do pewnych podstawowych praw
i wolnoci politycznych - prawa do gosowania, wolnoci
politycznego wypowiadania si i zrzeszania oraz wszelkich
innych praw i wolnoci wymaganych dla wyborczych i ustawo
dawczych procedur demokracji - to wrd wyznajcych zasady
liberalne nie ma zgody co do bardziej szczegowej treci
i granic tych praw i wolnoci, a take co do tego, jakie dalsze
prawa i wolnoci maj zalicza si do podstawowych, a wic
zasugiwa na ochron prawn, jeli nie konstytucyjn7.
Rawls uznaje, e konsens konstytucyjny przewysza modus
vivendi, poniewa zachowuje on rzeczywist wierno wobec
zasad liberalnej konstytucji, ktre gwarantuj pewne podsta
wowe prawa i wolnoci, a take ustanawiaj dem okratyczne
procedury m oderujce polityczn rywalizacj. Niemniej je d
nak, ze wzgldu na to, e zasady te nie maj podstaw w okrelo
nych ideach spoeczestwa i osoby, zwizanych z koncepcj poli
tyczn, wystpuj rnice zda co do statusu i treci owych praw
i wolnoci, wywoujc niepewno i wrogo w yciu publicznym.
Std, ja k mwi, wane je s t ostateczne ustalenie ich treci. Dostar
cza jej czciowy konsens dotyczcy koncepcji sprawiedliwoci
jako bezstronnoci, ktra ustanawia konsens znacznie gbszy
od tego, ktry poprzestawaby na zasadniczych elementach
konstytucji. Przyznajc, e pilniejsz rzecz jest ustalenie owych

7 Ibidem, s. 226-227.
Paradoks demokracji

niezbdnych elementw konstytucji (mianowicie podstawowych


zasad okrelajcych ogln struktur wadzy i procesu politycz
nego, a rwnie podstawowe prawa i wolnoci obywatelskie)8,
Rawls uwaa, e naley odrnia je od zasad rzdzcych spo
ecznymi i ekonomicznymi nierwnociami. Celem sprawiedli
woci jako bezstronnoci jest ustanowienie konsensu dotycz
cego publicznego rozumu, o ktrego treci stanowi polityczna
koncepcja sprawiedliwoci: tre ta skada si z dwch czci:
z materialnych zasad sprawiedliwoci dla struktury podstawo
wej (z politycznych wartoci sprawiedliwoci) i z wytycznych docie
kania oraz pewnych koncepcji cnoty, ktre czyni moliwym ro
zum publiczny (z politycznych wartoci publicznego rozum u)9.
Rawls wydaje si wierzy, e cho racjonalne porozum ie
nie pom idzy rozlegymi doktrynami moralnymi, religijnymi
i filozoficznymi nie jest moliwe, to porozumienie takie mona
osign w sferze politycznej. Jeli niezgodne z sob doktryny
usunite zostan do sfery tego, co prywatne, mona bdzie, jak
sdzi, ustanowi w sferze publicznej pewien rodzaju konsensu
majcego oparcie w Rozumie (w obu je g o aspektach: racjonal
noci oraz rozumnoci). Jeli konsens taki zostaby ju osignity,
je g o zakwestionowanie byoby nieuzasadnione, a jed yn a mo
liwo je g o destabilizacji polegaaby na ataku podjtym z ze
wntrz przez nierozum ne siy. Wynika std, e gdy powstanie
ju dobrze uporzdkowane spoeczestwo, uczestnicy czcio
wego konsensu nie powinni mie prawa, by kwestionowa istnie
jce porozumienia, s one bowiem realizacj zasad sprawiedli
woci. Nieposuszestwo wobec nich musi by nastpstwem ir
racjonalnoci lub nierozsdku .
Tu wanie Rawlsowski obraz dobrze uporzdkow anego
spoeczestwa staje si bardziej wyrany i mocno przypom ina
niebezpieczn utopi pojednania. Rawls niewtpliwie zdaje so
bie spraw, e peny czciowy konsens by moe nigdy nie zo
stanie osignity, a co najwyej bdzie coraz bliszy. Jak twierdzi,

8 Ibidem, s. 312.
9 Ibidem, s. 345.
Demokracja, wadza i to, co polityczne"

jest bardziej prawdopodobne, e orodkiem czciowego kon


sensu bdzie grupa liberalnych koncepcji odgrywajcych rol
politycznych rywali10. Niemniej jednak nakania nas, bymy za
biegali o dobrze urzdzone spoeczestwo tam, gdzie nie m aju
konfliktu midzy interesami politycznymi i ekonomicznymi, a ry
walizacja zostaa przezwyciona. Spoeczestwo takie byoby
wiadkiem urzeczywistnienia sprawiedliwoci jako bezstronno
ci bdcej waciw i ostateczn interpretacj tego, ja k dem o
kratyczne zasady rwnoci i wolnoci naley wprowadzi do
podstawowych instytucji. Jest ona niezalena od wszelkich inte
resw, nie jest jak form kompromisu, lecz autentycznym wy
razem swobodnego demokratycznego rozumu publicznego.
Sposb, w jaki Rawls wyobraa sobie natur czciowego
konsensu, jasno dowodzi, e dobrze uporzdkowane spoecze
stwo jest dla niego spoeczestwem, z ktrego wyeliminowano
polityk. Rozumni i racjonalni obywatele wsplnie uznaj kon
cepcj sprawiedliwoci i postpuj stosownie do je j nakazw.
Zapewne wyznaj oni nader rne, a nawet niezgodne z sob
koncepcje dobra, lecz pozostaj one sprawami cile prywatny
mi i nie przeszkadzaj w ich yciu publicznym. Konflikty inte
resw zwizane z kwestiami ekonomicznymi i spoecznymi -
o ile nadal wystpuj - s bez zakce rozwizywane w ogl
nych ramach rozum u publicznego dziki debacie odwoujcej
si do aprobowanych przez wszystkich zasad sprawiedliwoci.
Jeli zdarzy si, e nierozumna lub nieracjonalna osoba nie godzi
si z tym stanem rzeczy, bdzie musiaa pod przymusem pod
porzdkowa si zasadom sprawiedliwoci. Jednak przymus taki
nie ma nic wsplnego z opresj, albowiem usprawiedliwia go
uycie rozumu.
Rawlsowska koncepcja dobrze uporzdkow anego spoe
czestwa elim inuje zatem dem okratyczn walk przeciw ni
kw , a wic tych, ktrych czy wierno wobec liberalno-
-demokratycznych zasad, cho zarazem broni oni odmiennych
interpretacji tego, co oznacza wolno, rwno oraz tego, jakich

10 Ibidem, s. 234.
Paradoks demokracji

stosunkw spoecznych i instytucji powinny one dotyczy. Dla


tego wanie w je g o liberalnej utopii prawomocny sprzeciw
zostaby usunity ze sfery publicznej. Co sprawia, e broni ta
kiego stanowiska? Dlaczego jeg o koncepcja demokracji nie po
zostawia adnej przestrzeni, w ktrej toczy si moe agonisty
czna konfrontacja wspzawodniczcych interpretacji wsplnych
liberalno-demokratycznych zasad? Odpowiedzi dostarcza jeg o
chybiona koncepcja polityki zredukowanej do czynnoci pole
gajcej jedynie na alokacji interesw, ktrych konflikty mona
racjonalnie rozwizywa. Dlatego wanie sdzi, e dziki kon
cepcji sprawiedliwoci, ktra w granicach ustanowionych przez
rozumno odwouje si do posiadanej przez jednostki idei ra
cjonalnej korzyci, mona wyeliminowa polityczne konflikty.
Zgodnie z jeg o teori jako rwne i wolne osoby obywatele
potrzebuj tych samych dbr, ich koncepcje dobra bowiem,
bez wzgldu na rnic ich treci,
wymagaj dla swego popierania mniej wicej tych samych dbr
pierwotnych, to jest tych samych podstawowych praw, wolnoci
i szans oraz tych samych uniwersalnych rodkw, takich jak
dochd i bogactwo, a wszystko to wsparte tymi samymi spoe
cznymi podstawami szacunku dla samego siebie11.
Dlatego, gdy tylko znaleziona zostaje sprawiedliwa odpowied
na problem dystrybucji owych dbr pierwotnych, znika rywali
zacja, ktra wczeniej istniaa w dziedzinie politycznej.
Scenariusz Rawlsa zakada, e jedynym motywem dziaa
nia aktorw politycznych jest to, co uznaj oni za sw racjo
naln korzy wasn. Gwatowne namitnoci znikaj z dziedziny
polityki, ktra zredukowana zostaje do neutralnego pola cie
rajcych si interesw. W podejciu takim cakowicie brak zwi
zanego z tym, co polityczne wymiaru wadzy, antagonizmu
i stosunku si - obecny w stosunkach ludzkich elem ent nie-
rozstrzygalnoci jest tym, co liberalizm polityczny za wszelk
cen stara si wyeliminowa. Dobrze uporzdkowane spoecze
stwo przedstawia jako spoeczestwo, z ktrego - dziki racjo-

" Ibidem, s. 253.


Demokracja, wadza i to, co polityczne"

nalnemu porozum ieniu dotyczcemu sprawiedliwoci - zniky


antagonizm, przemoc, wadza i ucisk. Jednak jest tak jedynie
dlatego, e stay si niewidzialne dziki zrcznemu fortelowi:
rozrnieniu midzy prostym pluralizmem oraz pluralizmem
rozum nym . Pozwala ono zaprzeczy faktowi wyklucze dziki
uznaniu ich z wynik swobodnego uycia praktycznego rozu
m u ustanawiajcego granice moliwego konsensu. Jaki punkt
widzenia wyklucza si dlatego, e wymaga tego posugiwanie
si rozumem ; z tego powodu granica pomidzy tym, co posia
da uzasadnienie, oraz tym, co jest go pozbawione, wydaje si
niezalena od stosunkw wadzy. Dziki owemu wybiegowi ra
cjonalno i moralno stanowi klucz do rozwizania para
doksu liberalizmu : ja k pozostajc neutralnym wyeliminowa
jeg o przeciwnikw.
Nie wystarczy jed n ak z wasnej teorii wyeliminowa tego,
co polityczne, by sprawi, e wraz z towarzyszcym mu wymia
rem antagonizmu i wykluczenia zniknie z rzeczywistego wia
ta. Powraca z uporem . Wraz z tym, ja k liberalizm wytworzy
ogln ram, ktra nie pozwala zrozumie dynamiki politycz
noci i gdzie nieobecne s instytucje i dyskursy, ktre pozwala
yby owym potencjalnym antagonizmom ujawnia si w ago-
nistycznej formie, pojawia si groba, e zamiast walki przeciw
nikw nastpi wojna pom idzy wrogami. Oto dlaczego nie pro
wadzc wcale ku pojednanemu spoeczestwu, stanowisko tego
rodzaju koczy ostatecznie stwarzajc zagroenie dla demokracji.

Demokracja i nierozstrzygalno

Eksponujc potencjalne konsekwencje projektu Rawlsa,


chciaam uwidoczni niebezpieczestwo wynikajce z zaoe
nia, e w spoeczestwie demokratycznym moliwe jest racjo
nalne i ostateczne rozwizanie problemu sprawiedliwoci. Idea
taka prowadzi do zamknicia luki pom idzy sprawiedliwoci
i prawem, ktra stanowi konstytutywn przestrze nowoyt
nej demokracji. Po to, aby unikn takiego zamknicia, powin
nimy zrezygnowa z samej myli o moliwoci racjonalnego
Paradoks demokracji

politycznego konsensu, ktry nie opieraby si na adnej for


mie wykluczenia. Przedstawienie instytucji liberalnej demokracji
jako wytworu czysto deliberacyjnej racjonalnoci oznacza ich
reifikacj i uniemoliwienie ich transformacji. Oznacza zakwe
stionowanie faktu, e podobnie ja k kady inny reim, nowo
czesna pluralistyczna demokracja stanowi system relacji wadzy
oraz odebranie legitymizacji demokratycznym wyzwaniom rzu
conym owym formom wadzy.
W iara w ostateczn moliwo cakowitego rozwizania
konfliktw - nawet jeli traktuje si je jako asymptotyczn re
alizacj regulatywnej idei racjonalnego konsensu - nie stanowi
bynajmniej koniecznego horyzontu projektu demokratycznego,
lecz projekt w wystawia na ryzyko. Iluzja taka w istocie wyraa
porednio tsknot za wewntrznie pojednanym i wolnym od
pluralizmu spoeczestwem. Rozumiana w ten sposb plurali
styczna demokracja staje si swego rodzaju samoobalajcym
si ideaem , moment bowiem jego spenienia zbiegby si z jego
dezintegracj.
Perspektywa zainspirowana przez poststrukturalizm, kt
ra kadzie nacisk na nieredukowaln inno bdc zarwno
warunkiem moliwoci, ja k i warunkiem niemoliwoci kadej
tosamoci, dostarcza znacznie lepszego schematu teoretyczne
go dla uchwycenia specyfiki nowoczesnej demokracji, ni czy
ni to stanowisko racjonalistyczne. Pojcie konstytutywnego
zewntrz zmusza do pogodzenia si z myl, e pluralizm ozna
cza trwao konfliktu i antagonizmu. Co wicej, pom aga zro
zum ie, e konfliktu i podziau nie naley traktow a ja k o
anomalii, ktrych nie mona, niestety, cakowicie wyelimino
wa, ani te jako empirycznych przeszkd uniemoliwiajcych
pen realizacj dobra, jakim jest harmonia, ktrej nie potrafi
my osign, poniewa nigdy nie bdziemy potrafili utosami
si cakowicie z wasnym racjonalnym uniwersalnym ja.
Nawizanie do tez poststrukturalizmu umoliwia projek
towi radykalnej i pluralistycznej demokracji uznanie rnicy za
warunek moliwoci ukonstytuowania jednoci i caoci, ktry
wyznacza zarazem ich najbardziej podstawowe granice. Zgodnie
Demokracja, wadza i to, co polityczne"

z tym pogldem wyeliminowanie wieloci nie jest moliwe - staje


si ona nieredukowalna. Musimy zatem wyrzec si samej myli
o wchoniciu innoci przez jedno i harm oni. To wanie
inno nie daje si oswoi, lecz, ja k wskazuje Rodolphe Gasche,
stale podwaa, cho rwnie umoliwia, marzenie o autono
mii osiganej dziki refleksyjnemu zwiniciu si wok samego
siebie, stanowi bowiem konieczny w arunek tego podane
go stanu rzeczy, konieczny warunek stanowicy granic takiej
moliwoci 12.
W przeciwiestwie do innych projektw radykalnej bd
uczestniczcej dem okracji inspirowanych przez racjonalizi,
radykalna i pluralistyczna demokracja odrzuca sam moliwo
wolnej od wyklucze publicznej sfery racjonalnego sporu, w kt
rej moliwe jest osignicie konsensu wolnego od przymusu.
Wykazujc, e konsens taki jest konceptualn niemoliwoci, nie
stanowi ona - wbrew temu, co mona by twierdzi - zagroenia
dla ideau demokracji. Przeciwnie, chroni pluralistyczn dem o
kracj przed wszelkimi prbami zamknicia. Co wicej, takie
odrzucenie stanowi istotn gwarancj trwaoci dynamiki pro
cesu demokratycznego.
Zamiast prbowa wymaza lady wadzy i wykluczenia,
demokratyczna polityka wymaga wydobycia ich na przedni plan,
uczynienia widzialnymi, by mogy wkroczy na terytorium kon
testacji. Natomiast fakt, e naley traktowa to jak o niekocz
cy si proces, nie powinien wywoywa zmartwienia, pragnienie
bowiem osignicia ostatecznego celu moe jedyn ie prowadzi
do eliminacji tego, co polityczne i unicestwienia demokracji.
Nie bdc wcale oznak niedoskonaoci, konflikty i konfron
tacje w ustroju demokratycznym wiadcz o ywotnoci dem o
kracji i tym, e stanowi ona schronienie pluralizmu.
Zainspirowanemu Kantem modelowi demokracji, ktry jej
realizacj wyobraa sobie jako idealn wsplnot komunikacji,
jako zapewne niekoczce si, lecz majce wyranie okrelon
form zadanie, powinnimy przeciwstawi koncepcj demokracji,

12Rodolphe Gasche, The Toin of the Minor, Cambridge 1986, s. 105.


ktra nie zmierzajc bynajmniej do konsensu i przejrzystoci,
zachowuje podejrzliwo wobec kadej prby narzucenia je d
noznacznego modelu demokratycznej dyskusji. Jest to stano
wisko, ktre pamitajc o niebezpieczestwach racjonalizmu,
nie marzy o zapanowaniu nad nierozstrzygalnoci, ani je j eli
minacji, albowiem dostrzega w niej zasadniczy warunek moli
woci rozstrzygnicia, a tym samym wolnoci i pluralizmu.

Przeoy Andrzej Orzechowski


2

Carl Schmitt i paradoks liberalnej demokracji

Nawizujc do przedstawionej przez Carla Schmitta kry


tyki parlamentarnej demokracji, John Rawls we wstpie do bro
szurowego wydania Liberalizmu politycznego sugeruje, e upadek
weimarskiego reimu konstytucyjnego by po czci nastp
stwem faktu, i niemieckie elity nie wierzyy ju w moliwo
uczciwego liberalnego systemu rzdw parlamentarnych. Po
winno to, ja k sdzi, uwiadomi nam znaczenie przekonujcej
argumentacji na rzecz sprawiedliwej i dobrze uporzdkowanej
demokracji konstytucyjnej. Debaty dotyczce oglnych filo
zoficznych zagadnie - mwi Rawls - nie mog by codzienn
spraw polityki, lecz nie powoduje to, e s to zagadnienia po
zbawione znaczenia, albowiem to, co uznajemy za odpowiedzi
na nie, ksztatowa bdzie zasadnicze postawy publicznej kul
tury i sposb uprawiania polityki 1.
Zgadzam si z Rawlsem, e filozofia polityczna moe od
grywa praktyczn rol w ksztatowaniu publicznej kultury i wy
wieraniu wpywu na tworzenie demokratycznych tosamoci
politycznych. Uwaam jednak, e po to, by przedstawi kon
cepcj liberalno-demokratycznego spoeczestwa zdoln do uzy
skania czynnego poparcia obywateli, teoretycy polityki musz
by gotowi do zm ierzenia si z argum entam i tych, ktrzy

' John Rawls, Political Liberalism, New York 1996, s. lxi.


Paradoks demokracji

zakwestionowali podstawowe dogmaty liberalizmu. Oznacza to


konfrontacj z pewnymi kopotliwymi zagadnieniami, ktrych
zarwno liberaowie, jak i demokraci zwykle unikaj.
W rozdziale tym chciaabym przyczyni si do realizacji tego
projektu poprzez analiz przedstawionej przez Carla Schmitta
krytyki liberalnej demokracji. Wierz, e konfrontacja z jeg o
myl pozwoli nam zaakceptowa istotny paradoks wpisany
w sam natur liberalnej demokracji, a w rezultacie sform uo
wa stanowisko, ktre umoliwi atwiejsze uporanie si z tym
paradoksem. Dla uwidocznienia doniosoci i aktualnoci wt
pliwoci zgoszonych przez Schmitta uporzdkuj sw argum en
tacj wok dwch tematw znajdujcych si obecnie w centrum
teorii politycznej: granic obywatelstwa oraz natury liberalno-
-dem okratycznego konsensu2.

Demokracja, homogeniczno i granice obywatelstwa

Granice obywatelstwa stay si ostatnio przedm iotem licz


nych dyskusji. Wielu autorw dowodzio, e w erze globalizacji
nie mona zamyka obywatelstwa w granicach pastw narodo
wych, e musi si ono sta ponadnarodowe. Na przykad David
Held gosi nastanie kosmopolitycznego obywatelstwa i twier
dzi, e niezbdne s kosmopolityczne demokratyczne reguy
prawne, do ktrych odwoywa mogliby si obywatele, ktrych
uprawnienia zostay pogwacone3. Natomiast Richard Falk prze
widuje pojawienie si obywateli pielgrzym w , ktrych lojal-

2 Skonna byam sdzi, e kady potrafi zrozumie, i mona


posuy si Schmittem przeciwko Schmittowi - posuy si jego
krytycznymi pogldami w celu konsolidacji liberalizmu - zdajc so
bie zarazem spraw, e oczywicie nie to byo jego celem. Wydaje si
jednak, e byam w bdzie, skoro Bill Scheuermann krytykuje mnie
w Between the Norm and the Exception (Cambridge 1994, s. 8) za to, i
przedstawiam Schmitta jako teoretyka radykalnej pluralistycznej
demokracji!
s David Held, Democracy and the Global Order, Cambridge 1995.
Carl Schmit i paradoks liberalnej demokracji

no kierowa si bdzie ku swego rodzaju niewidzialnej poli


tycznej wsplnocie ich nadziei i marze4.
Inni teoretycy, zwaszcza wierni obywatelsko-republika-
skiej koncepcji obywatelstwa, zachowuj gbok podejrzliwo
wobec takich perspektyw, uznajc je za zagroenie dla dem o
kratycznych form rzdzenia. Twierdz, e koniecznym locus
obywatelstwa jest pastwo narodowe, a sama idea kosm opoli
tycznego obywatelstwa jest wewntrznie sprzeczna. W idz w tej
debacie typowy przykad problemw biorcych si z konfliktu
midzy wymogami demokratycznymi i wymogami liberalnymi,
i uwaam, e uwiadamiajc nam owo napicie midzy dem o
kracj i liberalizmem, Schmitt pom aga zrozumie, o co chodzi
w tym sporze.
Jako punkt wyjcia wemy je g o tez, e warunkiem moli
woci demokracji jest homogeniczno. We wstpie do dru
giego wydania Duchowej i historycznej sytuacji dzisiejszego parlamen
taryzmu (1926) Schmitt owiadcza:
Kada rzeczywista demokracja polega na tym, e nie tylko tych,
ktrzy s rwni, traktuje si w rwnoprawny sposb, ale rwnie
konsekwentnie kady, kto nie jest zaliczany do rwnych, podlega
. rnym formom nierwnoci. Demokracja jest wic z konie
cznoci homogeniczna i oznacza jednoczenie wykluczenie lub
unicestwienie wszystkich heterogenicznych elementw5.
Nie przecz, e uwzgldniwszy pniejsz ewolucj polityczn
autora tego twierdzenia, moe ono wywoywa efekt mrocy
krew w yach. Uwaam jednak, e byoby wiadectwem krtko
wzrocznoci, gdybymy z tego powodu zlekcewayli tez Schmit
ta, i demokracji niezbdna jest homogeniczno. Uwaam, e
zinterpretowane w okrelony sposb, twierdzenie to moe sko
ni nas do pogodzenia si z pewnym aspektem demokratycznej
polityki, ktry liberalizm skonny jest eliminowa.

4 Richard Falk, On Huma Gooemance, Cambridge 1995.


5 Carl Schmitt, Duchowa i historyczna sytuacja dzisiejszego parlamen
taryzmu, w: Carl Schmitt, Teologia polityczna i inne pisma, prze. Marek
A. Cichocki, Krakw-Warszawa 2000, s. 123.
Paradoks demokracji

Naley na pocztek wyjani, co na myli ma Schmitt, m


wic o homogenicznoci. Twierdzi, e jeli ma to by substan
cjalna rwno, to homogeniczno wpisana jest w sam istot
demokratycznej koncepcji rwnoci. Schmitt przekonuje, e
demokracja wymaga koncepcji rwnoci jako pewnej substan
cji i nie moe poprzesta na abstrakcyjnych koncepcjach, ta
kich, jak liberalna, bowiem rwno jest politycznie interesujca
i sama w sobie stanowi warto, o ile ma jak tre. W tedy do
piero powstaje moliwo i ryzyko pojawienia si nierwnoci6.
Po to, aby mona byo uznawa ich za rwnych, obywatele musz
- j a k twierdzi - uczestniczy we wsplnej substancji.
W rezultacie Schmitt odrzuca myl, by powszechna rw
no ludzi moga suy za podstaw pastwa lub jakiejkolwiek
formy sprawowania rzdw. Taka idea rwnoci ludzi - wywo
dzca si z liberalnego indyw idualizm u - jest, ja k twierdzi
Schmitt, niepolityczn form rwnoci, nie jest z ni bowiem
skorelowana moliwa nierwno, z ktrej kada rwno czer
pie swe specyficzne znaczenie. Nie dostarcza ona adnych kry
teriw, podug ktrych tworzy mona instytucje polityczne:
Rwno, ktra kademu czowiekowi naley si z racji
urodzenia, nie jest wcale wytworem demokracji, ale wynika
z okrelonego rozumienia liberalizmu. Koncepcja rwnoci nie
jest rwnie adn ide ustroju pastwa. Przede wszystkim
wyraa ona indywidualistyczn, humanistyczn moralno
i wiatopogld. Wspczesna demokracja masowa polega
na zachowaniu niejasnych zwizkw midzy demokracj
i liberalizmem7.
Schmitt twierdzi, e zachodzi nieprzezwycialne przeci
wiestwo pom idzy liberalnym indywidualizmem wraz z wa
ciwym dla m oralnym dyskursem koncentrujcym si na
jednostce a ideaem demokratycznym, ktry ma przede wszyst
kim polityczny charakter i dy do tworzenia tosamoci opar
tej na hom ogenicznoci. U trzym uje, e liberalizm stanowi

6 Ibidem, s. 124.
7 Ibidem, s. 127-128.
Carl Schmitt i paradoks liberalnej demokracji

zaprzeczenie demokracji, a demokracja - zaprzeczenie libera


lizmu, parlamentarna demokracja za, bdc ich zespoleniem,
jest niemoliwym ustrojem.
Mwic o rwnoci, musimy, jak uwaa, rozrni dwie g
boko odmienne idee: liberaln i demokratyczn. Koncepcja li
beralna zakada, e kada osoba, jako osoba, jest automatycznie
rwna kadej innej osobie. Koncepcja demokratyczna wymaga
natomiast, by moliwe byo odrnienie tego, kto naley do de
mos, oraz tego, kto znajduje si poza jego obrbem; z tego po
wodu rwno nie moe istnie bez niezbdnego korelatu, jakim
jest nierwno. Demokracja obejmujca ca ludzko, o ile jest
w ogle moliwa, wbrew twierdzeniom liberalizmu byaby czyst
abstrakcj, rwno bowiem moe istnie jedynie dziki okre
lonym znaczeniom, jakie posiada w poszczeglnych dziedzi
nach - jako rwno polityczna, rwno ekonomiczna itp.
Jednak owe konkretne rwnoci jako warunek wasnej moli
woci zakadaj zawsze pewn form nierwnoci. Dlatego wa
nie Schmitt wnioskuje, e absolutna rwno ludzi byaby
praktycznie nic nieznaczc, obojtn rwnoci.
Schmitt spostrzega istotn rzecz, podkrelajc, e demo
kratyczne pojcie rwnoci jest pojciem politycznym i zakada
w zwizku z tym moliwo rozrnienia. Ma racj mwic, e
polityczna demokracja nie moe opiera si na ogle ludzko
ci, lecz musi przynalee do okrelonego ludu. Wbrew licz
nym tendencyjnym interpretacjom naley w tym kontekcie
zaznaczy, e Schmitt nigdy nie twierdzi, i ow przynaleno
do ludu mona rozumie jedynie w kategoriach rasy. Przeciw
nie, wyranie podkrela, e konstytutywna dla demos homoge
niczno przejawia si moe na wiele sposobw. Twierdzi na
przykad, e substancja zjawiska rwnoci moe dotyczy pew
nych cech fizycznych lub moralnych, na przykad dzielnoci
obywateli, w klasycznej demokracji - arete, viitus (vertu)s. Ana
lizujc to zagadnienie z historycznego punktu widzenia, zauwa
a rwnie, e rwno w idei demokracji angielskich sekciarzy

8 Ibidem, s. 123.
Paradoks demokracji

w X V II wieku zakadaa jedno religijnych przekona. O d X IX


wieku rwno znajduje wyraz przede wszystkim w przynale
noci do danego narodu, w narodowej homogenicznoci9.
To zrozumiae, e dla Schmitta nie jest wana natura po
dobiestwa, na ktrym opiera si homogeniczno, lecz moli
wo wyznaczenia linii demarkacyjnej pom idzy tymi, ktrzy
nale do okrelonego demos - i z tej racji posiadaj rwne pra
w a - oraz tymi, ktrzy nie mog mie takich samych praw w sfe
rze politycznej, poniew a nie stanowi czci demos. Taka
demokratyczna rwno - przejawiajca si obecnie w postaci
obywatelstwa - jest wedug niego podstaw pozostaych form
rwnoci. Obywatele demokracji otrzymuj rwne prawa dzi
ki przynalenoci do demos, a nie dziki partycypacji w abstrak
cyjnej idei czowieczestw a. D latego wanie oznajm ia, e
centralnym pojciem demokracji nie jest ludzko, lecz lud
i nie moe istnie demokracja obejmujca ca ludzko. De
mokracja moe istnie jedynie jako demokracja jakiego ludu.
Schmitt mwi:
Polityczne zwizki midzy ludmi nie mog by abstrakcyjne,
poniewa w dziedzinie politycznoci kady czowiek jest polity
cznie uwarunkowany i reprezentuje okrelone interesy polityczne.
Dlatego w tej sferze relacje midzy ludmi musz by ujte
w polityczne kategorie jako zwizki midzy obywatelami
pastwa, midzy rzdzcymi i rzdzonymi, midzy politycznymi
sprzymierzecami i przeciwnikami. W sferze politycznoci nie
da si od politycznoci abstrahowa. Nie ma tutaj miejsca dla
powszechnej rwnoci wszystkich ludzi (...)10.
Dla zilustrowania swej tezy Schmitt wskazuje, e nawet
w nowoczesnych pastwach demokratycznych, w ktrych wpro
wadzono powszechn rwno, istnieje kategoria ludzi, ktrych
wyklucza si jak o cudzoziemcw lub obcych i z tego powodu
nie istnieje tam absolutna rwno osb. Pokazuje rwnie,
w jakim stopniu wystpujcy w tych pastwach korelat rwno-

9 Ibidem, s. 123.
10 Ibidem, s. 126.
Carl Schmitt i paradoks liberalnej demokracji

ci obywateli polega na podkreleniu znaczenia narodowej ho


mogenicznoci oraz granicy wyznaczajcej podzia na tych, kt
rzy przynale do pastwa i tych, ktrzy pozostaj na zewntrz.
Tego wanie, ja k spostrzega, naley oczekiwa i gdyby byo ina
czej, a pastwo podjo prb urzeczywistnienia powszechnej
rwnoci jednostek w dziedzinie politycznej, nie uwzgldnia
jc homogenicznoci narodu albo jakiej innej formy hom oge
nicznoci, rezultat polegaby na cakowitej dewaluacji politycznej
rwnoci oraz samej polityki. Z pewnoci w ogle nie ozna
czaoby to zaniku substancjalnych nierwnoci, ktre, ja k po
wiada Schmitt,
pojawi si (...) na innym obszarze, na przykad w gospodarce,
nadajc jej nowe, nieporwnywalnie wiksze znaczenie. Za
spraw pozornej rwnoci politycznej polityka coraz bardziej
ulega innym obszarom ycia, (...) gdzie substancjalne rnice
nadal odgrywaj kolosaln rol11.
Wydaje mi si, e bez wzgldu na to, ja k nieprzyjemnie ar
gum enty te brzmi w uszach liberaa, naley je skrupulatnie
rozway. Zawieraj istotn przestrog dla tych, ktrzy wierz,
e proces globalizacji stwarza podstawy oglnowiatowej dem o
kratyzacji i kosmopolitycznego obywatelstwa. Dostarczaj rw
nie istotnych spostrzee dotyczcych obecnej dominacji gos
podarki nad polityk. Powinnimy by rzeczywicie wiadomi,
e bez demos, do ktrego nale, owi kosmopolityczni obywatele-
-pielgrzymi faktycznie utraciliby moliwo korzystania ze swych
demokratycznych uprawnie do stanowienia prawa. W najlep
szym wypadku pozostaliby z liberalnym prawem odwoywania
si do ponadnarodowych sdw w celu obrony swych indywi
dualnych praw, gdyby zostay one pogwacone. Najprawdopo
dobniej taka kosmopolityczna dem okracja-jeliby kiedykolwiek
powstaa - byaby jedynie pust nazw tuszujc faktyczny za
nik demokratycznych form rzdzenia i wiadczc o triumfie
liberalnej form y racjonalnoci rzdzenia.

11 Ibidem, s. 127.
Paradoks demokracji

Demokratyczna logika inkluzji/ekskluzji


To prawda, e odczytujc go w ten sposb, znieksztacam
problematyk zajmujc Schmitta, gwnym bowiem przedm io
tem je g o uwagi nie jest partycypacja w demokracji, lecz politycz
na jedno. W edug niego ma ona podstawowe znaczenie, gdy
decyduje o istnieniu pastwa. Jednak jeg o spostrzeenia s istot
ne dla zagadnienia demokracji, uwaa bowiem, e obywatele
dem okratycznego pastwa wanie dziki uczestnictwu w owej
jednoci mog by uznawani za rwnych i korzysta ze swych
demokratycznych praw. Demokracja, zdaniem Schmitta, jest
w istocie tosamoci rzdzcych i rzdzonych, co wie si
z podstawow zasad jednoci demos oraz suwerennoci jeg o
woli. Jeli jed n ak lud ma sprawowa rzdy, niezbdne jest okre
lenie, kto naley do ludu. Gdy nie istnieje adne kryterium
ustalajce, kto posiada demokratyczne prawa, wola ludu nigdy
nie przybierze okrelonej formy.
Mona oczywicie zgosi zastrzeenie, e takie rozum ie
nie demokracji kci si z ujciem liberalno-demokratycznym
i mona by z pewnoci twierdzi, e nie naley mwi tu o de
mokracji, lecz o populizmie. Schmitt niewtpliwie nie jest de
mokrat w liberalnym rozumieniu tego terminu, a dla ograni
cze nakadanych przez liberalne instytucje na demokratyczn
wol ludu nie ma nic prcz pogardy. Jednak kwestia, na ktr
zwraca uwag, ma decydujce znaczenie nawet dla obrocw
form liberalno-demokratycznych. Logika demokracji rzeczywi
cie zakada, e w samym procesie konstytuowania si ludu
niezbdny jest moment zamknicia. Nie mona go unikn
nawet w m odelu liberalno-demokratycznym; mona tylko ra
dzi z nim sobie inaczej. To jednak uczyni mona jed yn ie ww
czas, jeli zaakceptuje si owo zamknicie i implikowany przez
nie paradoks.
Podkrelajc, e tosamo demokratycznej wsplnoty po
litycznej zaley cakowicie od moliwoci wyznaczenia granicy
midzy nam i i nimi, Schmitt podkrela tym samym, e de
mokracja zawsze wie si z relacjami inkluzji/ekskluzji. Dem o
kraci postpiliby nierozwanie, lekcewac to niezwykle wane
Carl Schmitt i paradoks liberalnej demokracji

spostrzeenie tylko dlatego, e nie odczuwaj sympatii do jego


autora. Jednym z gwnych kopotw z liberalizmem - mog
cym przy tym stanowi zagroenie dla demokracji - jest wa
nie nieum iejtno skonceptualizowania tej granicy. Jak
dowodzi Schmitt, centralnym pojciem dyskursu liberalnego
jest ludzko, ktre - jak susznie zauwaa - nie jest pojciem
politycznym i nie koresponduje z adnym politycznym bytem.
Liberalna teoria nie potrafi w adekwatny sposb podj cen
tralnej kwestii, jak jest polityczne konstytuowanie si ludu,
konieczno bowiem wyznaczenia takiej granicy stoi w sprze
cznoci z jej uniwersalistyczn retoryk. Wbrew liberalizmowi,
ktry eksponuje ludzko, naley podkreli, e kluczowe
pojcia demokracji to demos" i lud.
W odrnieniu od tych, ktrzy wierz w nieuchronn har
moni liberalizmu i demokracji, Schmitt sprawia, e spostrze
gamy ich konflikt, a take niebezpieczestwa, ktrymi domi
nacja logiki liberalnej moe zagrozi funkcjonowaniu demo
kracji. Istnieje bez wtpienia opozycja pomidzy liberaln gra
matyk rwnoci, ktra zakada uniwersalno i odniesienie
do ludzkoci a praktyk demokratycznej rwnoci, ktrej nie
zbdny jest moment politycznego rozrnienia midzy nami
i nimi. Sdz jednak, e Schmitt myli si, przedstawiajc w
konflikt jako sprzeczno, ktra musi doprowadzi do samo
unicestwienia liberalnej demokracji. Moemy z powodzeniem
przyj jego pogld, nie godzc si z jego wnioskami. Propo
nuj, by uzna, e midzy liberaln i demokratyczn koncepcj
rwnoci zachodzi zasadnicza rnica, lecz jednoczenie ina
czej rozumie sposb ich poczenia i jego konsekwencje. Ich
poczenie mona istotnie uznawa za locus napicia wprowa
dzajcego niezwykle wan dynamik, ktra konstytuuje spe
cyfik liberalnej demokracji jako nowej politycznej formy
spoeczestwa. Demokratyczna logika konstytuowania si ludu
oraz wpisywania praw i rwnoci w praktyki jest niezbdna, by
pokona waciw dyskursowi liberalnemu skonno do abs
trakcyjnego uniwersalizmu. Jednak dziki odwoaniu do ludz
koci oraz polemicznemu posueniu si prawami czowieka
Paradoks demokracji

owo poczenie z logik liberalizmu umoliwia stay sprzeciw


wobec form wykluczenia wpisanych nieuchronnie w polityczn
praktyk ustanawiania tych praw i okrelania ludu, ktry spra
wowa ma wadz12. Pomimo zasadniczej sprzecznoci owych
dwu logik, ich poczenie ma wanie dlatego niezwykle pozy
tywne skutki i nie ma adnego powodu, by podziela pesymi
styczny werdykt Schmitta dotyczcy liberalnej demokracji. Jednak
nie powinnimy rwnie by zbyt ufni co do jej perspektyw. adne
ostateczne rozwizanie konfliktu, ani te rwnowaga owych dwu
sprzecznych logik nie s moliwe; dochodzi moe jed yn ie do
prowizorycznych, pragmatycznych, chwiejnych i niepewnych
ukadw redukujcych napicie midzy nimi. Liberalno-demo
kratyczna polityka polega w istocie na staym procesie kolej
nych prb uporania si z tym konstytutywnym paradoksem za
pomoc rnych hegemonicznych pocze.

Demokracja deliberacyjna i jej braki


Uwagi Schmitta dotyczce momentu zamknicia, ktry nie
uchronnie pociga za sob logika demokracji, maj doniose
konsekwencje dla innej debaty, jaka toczy si wok natury kon
sensu moliwego w liberalno-demokratycznym spoeczestwie.
Debata ta dotyka licznych kwestii i zajm si nimi kolejno.
Jedn z implikacji przedstawionego powyej rozumowania
jest niemoliwo osignicia wolnego od wyklucze, racjonal
nego konsensu. Stwarza to szereg problemw dla m odelu de
m okratycznej polityki, ktry znany je st ja k o dem okracja
deliberacyjna i ktremu powicono ostatnio wiele uwagi. Cel,
jaki stawiaj przed sob teoretycy opowiadajcy si za rnymi
wersjam i tego m odelu, je st bez w tpienia god ny uznania.
W opozycji do koncepcji demokracji opartej na interesie, in
spirowanej przez ekonomi i sceptycznej wobec cnt politycz-

12 Podobny argument w odniesieniu do napicia istniejcego


w poczeniu liberalnej logiki rnicy i demokratycznej logiki ekwi
walencji przedstawiam, omawiajc pogldy Schmitta w The Relum
of the Political, London 1993, rozdz. 7. i 8.
Carl Schmitt i paradoks liberalnej demokracji

nej partycypacji, pragn oni wprowadzi do polityki zagadnie


nia moralnoci i sprawiedliwoci, a demokratyczne obywatel
stwo pojm uj w odm ienny sposb. Proponujc jednake, by
uzna rozum i racjonaln argumentacj, a nie interes i ukad
preferencji za centraln kwesti polityki, zastpuj po prostu
model ekonomiczny modelem moralnym, ktry rwnie - cho
w inny sposb - pomija specyfik tego, co polityczne. Starajc
si przezwyciy ograniczenia pluralizmu grupowych intere
sw, deliberacyjni demokraci dostarczaj znamiennej ilustracji
dla tezy Schmitta, a mianowicie:
Myl liberalna systematycznie i konsekwentnie lekceway lub
pom ija pastwo oraz polityk, natomiast z wyjtkowym
uporem nawizuje do dwch spolaryzowanych, hetero
genicznych sfer, do etyki i gospodarki - wiata duchowego
i wiata interesw, do wiedzy i wasnoci13.
Nie mogc przyjrze si wszystkim rnym wersjom delibe-
racyjnej demokracji, skupi si na modelu przedstawionym przez
Habermasa i je g o zwolennikw. Obrocw tego nowego para
dygmatu dziel niewtpliwie liczne rnice, lecz zbienoci mi
dzy nimi wystarczaj, by stwierdzi, e aden nie potrafi w nale
yty sposb upora si z paradoksem demokratycznej polityki14.
W edug Seyli Benhabib gwnym wyzwaniem, w ktrego
obliczu stoi demokracja, jest pytanie o pogodzenie racjonalno
i legitymizacji - bd te, by uj to inaczej, zasadnicza kwestia,
ktr podj musi demokracja, dotyczy tego, w jaki sposb wyraz
wsplnego dobra mona uzgodni z suwerennoci ludu. Benha
bib przedstawia odpowied, jakiej udziela model deliberacyjny:
Legitymizacja i racjonalno kolektywnych procesw podej
mowania decyzji w pastwie moliwe s jedynie wwczas, gdy
instytucje pastwa i relacje midzy nimi zorganizowane s

13 Carl Schmitt, Pojcie politycznoci, w: Carl Schmitt, Teologia poli


tyczna i inne pisma, op. cit., s. 241.
14 Gdy chodzi o model Rawlsowski i jego niezdolno do uzna
nia politycznej natury ustalonego w nim rozrnienia na prosty
pluralizm i pluralizm rozumny zob. rozdz. 1. tego tomu.
Paradoks demokracji

w taki sposb, i to, co uwaa si za wsplny interes wszystkich,


jest wynikiem procesw kolektywnej deliberacji prowadzonej
racjonalnie i bezstronnie przez wolne i rwne jednostki15.
Zgodnie z tym pogldem podstawa legitymizacji w dem okra
tycznych instytucjach wywodzi si z faktu, e ci, ktrzy roszcz
sobie prawa do zobowizujcej wadzy, czyni to na podstawie
zaoenia, e podejmowane przez nich decyzje wyraaj bezstron
ny punkt widzenia, ktry w rwnym stopniu ley w interesie wszyst
kich. Jeli zaoenie to ma by spenione, decyzje te musz by
wynikiem odpow iednich publicznych procesw deliberacji
zgodnych z proceduram i Habermasowskiego modelu dyskur
su. Podstawowa idea, jaka wie si z tym modelem, polega na
tym, e
za poprawne mona uzna jedynie te normy, a wic oglne
reguy dziaania oraz instytucjonalne ustalenia, na ktre zgodzi
liby si wszyscy ci, ktrych dotycz ich konsekwencje, o ile zgo
da taka osignita byaby jako wynik procesu deliberacji posia
dajcego nastpujce cechy:
(a) uczestnictwem w takiej deliberacji rzdz normy rwnoci
i symetrii; wszyscy maj tak sam szans zainicjowania
aktw mowy, zgaszania wtpliwoci, zadawania pyta,
wszczynania debaty;
(b) wszyscy posiadaj prawo do zakwestionowania ustalonych
tematw rozmowy;
(c) wszyscy maj prawo do inicjowania dyskusji dotyczcych
regu samej procedury dyskursu oraz sposobu, w jaki si
je stosuje i wprowadza w ycie. Nie ma adnych prima facie
regu ograniczajcych program rozmowy, tosamo uczest
nikw, jeli tylko wykluczona osoba lub grupa potrafi
w uzasadniony sposb dowie, e w istotny sposb dotyczy
jej norma proponowana jako temat debaty16.
Przyjrzyjm y si dokadniej owemu modelowi deliberacyjnej
demokracji. Starajc si uczyni racjonalno podstaw legity-

15 Seyla Benhabib, Deliberative Rationality and Models o f De-


mocratic Legitimacy, Constellations, 1, 1, April 1994, s. 30.
16 Ibidem, s. 31.
Carl Schmitt i paradoks liberalnej demokracji

mizacji, teoretycy ci musz dokona rozrnienia midzy zwyk


zgod i racjonalnym konsensem. Wanie dlatego twierdz, e
proces publicznej dyskusji speni musi warunki idealnego dys
kursu. Ustala on wartoci, ktrymi kieruje si owa procedura -
bezstronno i rwno, jawno i brak przymusu oraz jedno-
gono. Poczenie tych wartoci w dyskusji stanowi gwaran
cj prawomocnoci jej wyniku, doprowadzi bowiem do wyo
nienia si dajcych si uoglni interesw, na ktre przysta
mog wszyscy jej uczestnicy.
Zwolennicy Habermasa nie przecz, e realizacja idealne
go dyskursu napotyka bdzie przeszkody, lecz pojmuj je jako
przeszkody empiryczne. S one nastpstwem faktu, e niepraw
dopodobne jest - wziwszy pod uwag praktyczne i empirycz
ne ograniczenia ycia spoecznego - e kiedykolwiek bdziemy
potrafili w peni pomin wszystkie partykularne interesy, by
utosami si z naszym uniwersalnym, racjonalnym ja. Wanie
z tego powodu idealn sytuacj mowy przestawia si ja k o ide
regulatywn.
Jeeli jed n ak przyjmiemy pogld Schmitta na stosunki in
kluzji/ekskluzji, niezbdne do praktykowania demokracji i nie
uchronnie wpisane w polityczne konstytuowanie si ludu,
musimy uzna, e przeszkody lece na drodze ku realizacji
idealnej sytuacji komunikacyjnej oraz bdcemu je j nastp
stwem konsensowi bez wyklucze nale do samej logiki de
mokracji. C o wicej, swobodna i nieograniczona publiczna
deliberacja nad wszystkimi kwestiami bdcymi przedm iotem
wsplnego zainteresowania popada w konflikt z wym ogiem
demokratycznym, ktrym jest wytyczenie granicy pom idzy
nami i nimi . Moglibymy powiedzie - uywajc tym ra
zem terminologii D erridy - e warunki moliwoci praktyko
wania dem okracji stanowi zarazem warunki niemoliwoci
takiej demokratycznej legitymizacji, jak wyobraa sobie deli
beracyjna demokracja. Konsens w liberalno-demokratycznym
spoeczestwie je s t - i bdzie zaw sze-w yrazem hegemonii i kry
stalizacji stosunkw wadzy. Granica, jak ustanawia pomidzy
tym, co posiada legitymizacj a tym, co jest jej pozbawione, ma
Paradoks demokracji

charakter polityczny i powinna dlatego pozosta granic, ktr


mona kwestionowa. Zaprzeczy istnieniu takiego momentu
zamknicia albo przedstawi ow granic jako co, co podykto
waa racjonalno lub moralno, to znaturalizowa co, w czym
dostrzega naley przygodn i doran artykulacj lud u, zre
alizowan dziki pewnemu partykularnemu reimowi inkluzji/
ekskluzji. Wynikiem takiego zabiegu jest reifikacja tosamoci
ludu wskutek zredukowania go do jednej z wielu form, jakie
mogaby przybiera je g o tosamo.

Pluralizm i jego granice


Zakadajc moliwo konsensu bez wyklucze, model de
mokracji deliberacyjnej nie jest zdolny do stworzenia adekwat
nej koncepcji liberalno-demokratycznego pluralizmu. Mona
by w istocie dowie, e zarwno u Rawlsa, ja k Habermasa - by
wzi najbardziej znanych przedstawicieli tej orientacji - wa
runkiem powstania konsensu jest eliminacja pluralizmu ze sfe
ry publicznej17. Std wynika niezdolno deliberacyjnej dem o
kracji do przekonujcego odparcia Schmittowskiej krytyki li
beralnego pluralizmu. Wanie tej krytyce chc teraz przyjrze
si uwaniej i zastanowi si nad odpowiedzi, ktrej mona
na ni udzieli.
Najbardziej znana teza Schmitta dotyczy oczywicie tego,
e kryterium politycznoci jest rozrnienie przyjaciel/wrg.
Jego zdaniem fenomen politycznoci mona zrozumie tylko
przez odniesienie go do realnej moliwoci jednoczenia si lu
dzi wedug rnicy midzy przyjacielem i wrogiem 18. Za spraw
sposobu, w jaki zwykle interpretuje si t tez, krytykuje si go
czsto za zaniedbanie strony, ktr w opozycji przyjaciel/wrg

17 U obu autorw dochodzi do tego inaczej. Rawls usuwa plura


lizm do sfery prywatnoci, natomiast Habermas wypiera go ze sfery
publicznej dziki procedurom argumentacji. Jednak w obu przypad
kach rezultat polega na wyeliminowaniu pluralizmu ze sfery
publicznej.
18 Carl Schmitt, Pojcie politycznoci, op. cit., s. 206-207.
Carl Schmitt i paradoks liberalnej demokracji

jest przyjaciel. Wrd je g o uwag na temat homogenicznoci


mona jed n ak - i ma to istotne konsekwencje dla je g o krytyki
pluralizm u - znale wiele wskazwek dotyczcych tego, ja k
naley wyobraa sobie ow segregacj na grupy.
Cofnijm y si do myli, e demokracji niezbdna jest rw
no polityczna wynikajca z uczestnictwa we wsplnej substan
cji - a to wanie, ja k widzielimy, ma na myli Schmitt, mwic
0 potrzebie jednorodnoci. Podkrelalimy dotd konieczno
wyznaczenia granicy pomidzy nami i nimi . Moemy je d
nak bliej przyjrze si tej sprawie, skupiajc uwag na m y
oraz naturze wizi jednoczcej elementy owego m y. Jest zro
zumiae, e stwierdzenie, i warunkiem moliwoci pewnego
my jest istnienie pewnego oni , nie wyczerpuje tego tema
tu. Pomidzy skadnikami owego m y mona ustanowi rne
formy jednoci. Schmittowi z pewnoci chodzi o co innego,
skoro je g o zdaniem jedno moe istnie jedynie jako tosa
mo. Wanie na tym polega trudno zwizana z je g o kon
cepcj. Warto wic przyjrze si zarwno mocnym stronom, jak
1 sabym punktom je g o rozumowania.
Stwierdzajc, e dem okracja potrzebuje jednorodnoci,
Schmitt mwi nam co o charakterze wizi niezbdnej do ist
nienia demokratycznej wsplnoty politycznej. Analizuje, inny
mi sowy, natur przyjani , ktra w demokracji wyznacza owo
my . Jest to dla niego pretekst, by wszcz krytyk liberalizmu
Za to, i bronic pluralizmu, nie uznaje potrzeby takiej wspl
notowoci. Jeli uznamy, e celem je g o ataku jest liberalny mo
del pluralizmu interesw grupowych, ktry przyjmuje, e zgoda
w sprawie samych procedur moe zagwarantowa spjno li
beralnemu spoeczestwu, ma bez wtpienia suszno. Jest to
na pewno nieadekwatny obraz pluralistycznego spoeczestwa.
Zrnicowanie interesw obecnych ju w spoeczestwie libe
ralizm przenosi po prostu w sfer publiczn i redukuje moment
polityczny - niezalenie od tego, co jest ich politycznym wyra
zem - do procesu negocjowania ugody interesw. W modelu
takim nie ma miejsca na zbiorow tosamo obywateli dem o
kracji - obywatelstwo ulega redukcji do statusu prawnego i z gry
Paradoks demokracji

wyklucza si moment politycznego konstytuowania si ludu.


Schmitt przedstawia przekonujc krytyk takiego liberalizmu
i warto spostrzec, e wspbrzmi ona z tym, co mwi Rawls, gdy
odrzuca model konstytucyjnej demokracji opartej na modus vi-
vendi, twierdzc, e jest nadzwyczaj niestabilna, stale zagroona
rozpadem i nie stwarza wystarczajcej jednoci.
Jak zatem mamy wyobraa sobie jedno pluralistyczne
go spoeczestwa, jeli porzucimy pogld, ktry opiera j na
zwykej zbienoci interesw i neutralnym zbiorze procedur?
Czy z pluralizmem, za jakim opowiadaj si spoeczestwa li
beralne, nie mona uzgodni adnej innej form y jednoci? O d
powied Schmitta jest zdecydowana: w demokratycznej wspl
nocie politycznej nie ma miejsca na pluralizm. D em okracja
wymaga istnienia hom ogenicznego demos i wyklucza to ja k
kolwiek moliwo pluralizm u. Dlatego wanie, ja k uwaa,
midzy liberalnym pluralizmem i demokracj zachodzi nieda-
jca si przezwyciy sprzeczno, a jedynym i usprawiedli
wionym pluralizmem jest pluralizm pastw. Odrzucajc libe
raln ide wiatowego pastwa, Schmitt twierdzi, e wiat poli
tyczny nie stanowi uniwersum , lecz pluriwersum , i uwaa,
i polityczny byt nie moe ze swej istoty mie uniwersalne
go charakteru, to znaczy obejmowa caej kuli ziemskiej i caej
ludzkoci 19,
W Pojciu politycznoci, gdzie swym przeciwnikiem czyni plu
ralizm popierany przez szko Harolda Laskiego i G.D .H . Co-
lea, Schmitt dowodzi, e pastwa nie mona uznawa za jed n o
z wielu stowarzysze niernice si od Kocioa lub zwizku
zawodowego. Przeciwstawiajc si teorii liberalnej, ktra za
pomoc teorii umowy spoecznej pragnie przeksztaci pastwo
w dobrowolne stowarzyszenie, nakania nas, bymy w byt po
lityczny uznali za co innego i bardziej okrelonego. Zaprze
czenie temu uwaa za negacj tego, co polityczne: Polityczne
stowarzyszenie mona traktowa rwnorzdnie z innymi sto
warzyszeniami - religijnymi, kulturalnymi lub ekonomicznymi

19 Ibidem, s. 224.
Carl Schmitt i paradoks liberalnej demokracji

- swobodnie ze sob konkurujcymi pod warunkiem, e zigno


ruje si cakowicie lub zapozna istot politycznoci20.
Kilka at pniej w wanym artykule Staatsethik und plu-
ralistischer Staat, w ktrym ponownie podejmuje dyskusj z La
skim i Coleem, zauwaa, e aktualno ich pluralistycznej teorii
polega na zgodnoci z empirycznymi warunkami, jakie wystpuj
w wikszoci spoeczestw przemysowych. W obecnej sytuacji
pastwo jest rzeczywicie w wysokim stopniu zalene od grup
spoecznych, bdc niekiedy ofiar, a niekiedy wynikiem
ukadw midzy nimi - przedmiotem kompromisu potnych
grup spoecznych i ekonomicznych, zlepkiem niejednorodnych
czynnikw, politycznych partii, karteli, zwizkw zawodowych,
kociow, itp. ...21
Pastwo w ten sposb sabnie i staje si swego rodzaju izb roz
rachunkow, arbitrem rywalizujcych frakcji. Sprowadzone do
czysto instrumentalnej roli nie moe by przedmiotem lojalno
ci; traci sw etyczn funkcj i zdolno reprezentowania poli
tycznej jednoci ludu. Pitnujc ten stan rzeczy, Schmitt mimo
to przyznaje, e pluralici maj racj, gdy chodzi o empiryczn
diagnoz. Ich teoria jest interesujca, bowiem docenia kon
kretn empiryczn wadz grup spoecznych oraz empiryczn
sytuacj okrelon poprzez sposoby, na jakie jednostki przyna
le do wielu takich grup spoecznych22.
Trzeba przyzna, e Schmitt nie zawsze uwaa istnienie
partii za cakowicie niezgodne z istnieniem pastwa etycznego.
Wydaje si, e w tym samym artykule gotw jest nawet przyj
przynajmniej moliwo jakiej form y pluralizmu, ktra nie
neguje jednoci pastwa. Szybko jednak zaprzecza temu, oznaj
miajc, e prowadziaby ona do pluralizmu, ktry bdzie nisz
czy polityczn jedno:

20Ibidem, s. 216.
21 Carl Schmitt, Staatsethik und pluralistischer Staat, Kantstudien
35, 1, 1930, angielski przekad w: Chantal Mouffe (red.), The Chall
enge of Carl Schmitt, London 1999, s. 195-208.
22 Ibidem, s. 195-208.
Paradoks demokracji

Jeli wic pastwo staje si pluralistycznym pastwem partyj


nym, jed n o pastwa mona utrzym a dopty, dopki dwie
albo wicej partii zgodzi si uznawa wsplne przesanki. J e d
no opiera si wic w szczeglnoci na akceptowanej przez
wszystkie partie konstytucji, ktr naley bez zastrzee respek
towa jako wspln podstaw. Etyka pastwa jest zatem rwno
znaczna z etyk konstytucyjn. W zalenoci od rzeczowoci,jedno
znacznoci i autorytetu konstytucji w pastwie takim moe istnie
niezwykle efektywna jedno. Lecz moe si rwnie zdarzy,
e konstytucja si wynaturza, stajc si zwykymi reguam i gry,
a etyka pastwa karleje do postaci zwykej etyki fa ir play; i e
w pluralistycznym rozpadzie jednoci politycznej caoci osiga
ostatecznie punkt, w ktrym jedno jest tylko zlepkiem zmieniaj
cych si sojuszy heterogenicznych grup. Konstytucyjna etyka
kurczy si wwczas jeszcze bardziej, a do punktu, w ktrym
etyka pastwa redukuje si do oferty pacta sunt seroanda23.

Faszywy dylemat Schmitta


Sdz, e Schm itt m a suszno, podkrelajc braki p lu ra
lizm u, ktry n eguje specyfik zwizku politycznego, i p rzych y
lam si do je g o tw ierdzenia, e konieczne jest, by lud konsty
tuow a si w sposb polityczny. Nie sdz je d n a k , aby zm uszao
to nas do zaprzeczenia moliwoci wszelkich form pluralizm u
w obrbie zwizku politycznego. To pew ne, e teoria liberalna
nie potrafia dotd przedstawi przekonujcego rozwizania
ow ego problem u. N ie znaczy to je d n a k , e problem u tego nie
d a si rozwiza. W rzeczywistoci Schm itt stawia nas wobec
faszywego dylematu: albo m am y do czynienia z jednoci ludu,
a to wym aga usunicia poza demos wszystkich podziaw i anta
gonizm w - wym aga owego zewntrz, ktrego lud potrzebu
je , jeeli ma sta si jednoci; albo te niektre form y podziau
w obrbie demos uznam y za uzasadnione, a to w nieunikniony
sposb prowadzi bdzie do owego pluralizm u, ktry neguje
polityczn jedno i samo istnienie ludu. W edug Schmitta, ja k
zauwaa Jean-Franois Kervegan:

25 Ibidem, s. 195-208.
Carl Schmitt i paradoks liberalnej demokracji

Albo spoeczestwu obywatelskiemu, ktre cechuje si plura


lizmem, rywalizacj i brakiem porzdku, Pastwo narzuca
wasny porzdek i wasn racjonalno, albo, jak dzieje si to
w liberalnej demokracji, spoeczny pluralizm pozbawi w
polityczny byt znaczenia i sprowadzi go ponownie do jego
innego, do stanu natury24.

Do sformuowania tego dylematu prowadzi Schmitta spo


sb, w jaki rozum ie polityczn jedno. Uwaa, e jedno pa
stwa musi by realn, z gry dan i dlatego stabiln jednoci.
Dotyczy to rwnie sposobu, w jaki rozumie tosamo ludu:
rwnie ona istnie musi jako co, co jest dane. Z tego powodu
rozrnienie na m y i oni nie jest w rzeczywistoci kon
strukcj polityczn - jest tylko uznaniem granic istniejcych
ju wczeniej. Odrzucajc koncepcj pluralistyczn, Schmitt nie
wkracza w zupenie inn przestrze teoretyczn, utrzym uje
bowiem pogld, e tosamoci polityczne i spoeczne s em pi
rycznie dane. Jego stanowisko jest wic ostatecznie sprzeczne.
Z jednej strony wydaje si, e powanie bierze pod uwag mo
liwo, i pluralizm mgby spowodowa rozpad jednoci pa
stwa. Jeeli jed n ak rozpad w stanowi pewn wyran polityczn
moliwo, zakada to rwnie, e istnienie takiej jednoci samo
stanowi przygodny fakt wymagajcy politycznej konstrukcji.
Lecz z drugiej strony jedno ow przedstawia si ja k o factum,
ktrego oczywisto pozwala ignorowa polityczne warunki jego
tworzenia. Tylko w nastpstwie takiej sztuczki alternatywa ta jest
tak nieubagana, ja k chce tego Schmitt.
Schmitt obawia si utraty wsplnych przesanek i wynika
jcej std destrukcji politycznej jednoci, ktr uznaje za nie
odcznie zwizan z pluralizm em towarzyszcemu masowej
demokracji. Niebezpieczestwo takiego zdarzenia jest z pew
noci realne i ostrzeenie Schmitta naley traktowa powa
nie. Nie jest to jed n ak powd, by odrzuci kad form plura
lizmu. Uwaam, e nie naley zgadza si na dylemat Schmitta,

24Jean-Franois Kervegan, Carl Schmitt et Hegel. Lepolitique entre


metaphisique et positivite, Paris 1992, s. 259.
Paradoks demokracji

lecz trzeba zgodzi si jednoczenie z je g o argumentem doty


czcym potrzeby pewnej formy homogenicznoci w dem okra
cji. Problem, przed ktrym musimy stan, polega zatem na
tym, ja k w inny sposb wyobrazi sobie to, co Schmitt okrela
mianem homogenicznoci, a co - by podkreli rnice w sto
sunku do je g o koncepcji - proponuj nazywa wsplnotowo-
ci; ja k wyobrazi sobie pewn form wsplnoty dostatecznie
silnej, by utworzy demos, lecz ktra daje si jednoczenie pogo
dzi z pewnymi formami pluralizmu: religijnego, moralnego
i kulturowego, a take pluralizmu partii politycznych. Jest to
wyzwanie, ktre musimy podj, zaangaowawszy si w wysu
nit przez Schmitta krytyk. Jest to wyzwanie o decydujcym
znaczeniu, chodzi tu bowiem o samo sformuowanie plurali
stycznego pogldu na demokratyczne obywatelstwo.
Nie twierdz oczywicie, e w ograniczonej przestrzeni tego
rozdziau m og zaproponowa jakie rozwizanie; chc je d y
nie zasugerowa pewien kierunek namysu. Po to, by przedsta
wi zdecydowanie odmienne od Schmittowskiego rozwizanie
problem u zgodnoci pluralizmu i liberalnej demokracji, nie
zbdne jest, ja k sdz, zakwestionowanie kadej idei ludu jako
czego, co jest ju dane i ma rzeczowo okrelon tosamo.
Musimy zrobi wanie co, czego nie robi Schmitt: uznawszy,
e jedno ludu jest wynikiem politycznej konstrukcji, musimy
zbada wszystkie logiczne moliwoci, ktre zakada polityczna
artykulacja. Gdy tosamo ludu - czy te raczej: je g o liczne
moliwe tosamoci - uznaje si za polityczn artykulacj, trze
ba podkreli, e jeli ma to by rzeczywista polityczna artykula
cja, a nie tylko uznanie empirycznych rnic, to tosamo tak
naley traktowa jak o wynik politycznego procesu hegemonicz-
nej artykulacji. Demokratyczna polityka nie polega na sprawo
waniu wadzy przez w peni ukonstytuowany lud, a zdobycia
wadzy nie mona oddzieli od samej walki o okrelenie ludu,
o ukonstytuowanie je g o tosamoci. Lecz tosamo ta nigdy
nie jest w peni ukonstytuowana i istnie moe tylko za spraw
wielorakich i rywalizujcych form utosamie. Liberalna dem o
kracja to wanie uznanie owej konstytutywnej luki pom idzy
C arl Schmitt i paradoks liberalnej demokracji

ludem i je g o rnymi utosamieniami. Dlatego wane jest, by


ow przestrze rywalizacji pozostawi na zawsze otwart i nie
podejmowa prb wypeniania je j przez ustanowienie rzeko
mo racjonalnego" konsensu.
Takie rozum ienie liberalno-demokratycznej polityki ozna
cza akceptacj pogldu Schmitta na rnic midzy nami i ni
mi, walka bowiem o ukonstytuowanie ludu zawsze toczy si
w polu naznaczonym konfliktem i zakada obecno rywalizu
jcych si. H egem oniczne poczenie nie jest w rzeczywistoci
moliwe bez ustalenia granicy, bez okrelenia, kim s oni . Lecz
w przypadku polityki liberalno-demokratycznej granica ta jest
granic wewntrzn, a oni nie s kim, kto na stae pozostaje
na zewntrz. Zaczynamy wic rozumie, dlaczego reim ten po
trzebuje pluralizmu. Bez wieloci wspzawodniczcych si, kt
re d do okrelenia wsplnego dobra i zmierzaj do utrwa
lenia tosamoci wsplnoty, nie mogoby doj do politycznej
artykulacji demos. Znajdowalibymy si w przestrzeni czy to agre
gacji interesw, czy to procesu deliberacji, ktre eliminuj mo
ment rozstrzygnicia, a wic - ja k pokaza Schmitt - w przes
trzeni ekonom ii bd etyki, lecz nie przestrzeni polityki.
Wyobraajc sobie jedno wycznie na wzr rzeczowo
okrelonej jednoci i odrzucajc moliwo pluralizmu w obr
bie zwizku politycznego, Schmitt mimo to nie zdoa dostrzec,
e liberaom pozostaje inna moliwo - moliwo, ktra spra
wiaby, e poczenie liberalizmu i dem okracji okazaoby si
realne. Za niemoliwe uzna to, czego wskutek ogranicze swej
problematyki nie potrafi sobie wyobrazi. Nie ma w tym nic
dziwnego, je g o celem bowiem byo przypuszczenie ataku na
liberalizm, lecz z pewnoci wiadczy to o ograniczeniach je g o
teoretycznej refleksji.
Pomimo owych brakw, je g o krytyka liberalizmu jest nie
zwykle sugestywna w ujawnianiu licznych saboci i ograniczo
noci liberalnej dem okracji, ktrych nie wolno ignorow a.
Trzeba j e wzi pod uwag, chcc wypracowa przekonujc
i zasugujc na poparcie koncepcj dem okratycznego spoe
czestwa. Schmitt jest przeciwnikiem, od ktrego moemy si
uczy, wykorzystujc je g o pogldy. Kierujc je przeciw niemu,
powinnimy uy ich do sformuowania lepszego rozumienia
liberalnej demokracji, rozumienia, ktre godzi si z je g o para
doksaln natur. Tylko przystajc na w podwjny ruch inkluzji/
ekskluzji, ktry zakada demokratyczna polityka, moemy przyj
wyzwanie, przed jakim stawia nas dzisiaj proces globalizacji.

Przeoy Andrzej Orzechowski


3

Wittgenstein, teoria polityczna i demokracja

Demokratyczne spoeczestwa stoj obecnie wobec nowych


wyzwa, do ktrych sprostania nie s przygotowane, gdy nie
potrafi zrozumie natury tego, co polityczne, i nie umiej po
godzi si z paradoksem tkwicym u samych podstaw nowocze
snej liberalnej demokracji. Jedn z gwnych przyczyn tej nie
zdolnoci jest, ja k sdz, racjonalistyczny schemat pojciowy
ksztatujcy gwne nurty teorii politycznej. Najwysza pora -
jeli rzeczywicie chcemy skonsolidowa i pogbi demokratyczne
instytucje - porzuci w schemat i zacz myle o polityce inaczej.
W rozdziale tym przedstawiam tez, e w realizacji takie
go projektu pom ocny moe by Wittgenstein, ktrego pne
prace zawieraj szereg intuicji nie tylko mogcych posuy do
ujawnienia ogranicze racjonalistycznego schematu pojciowe
go, lecz rwnie do ich przezwycienia. Majc na uwadze w
cel, przyjrz si kilku zasadniczym kwestiom w teorii politycz
nej, by ukaza sposb, w ja k i Wittgensteinowska perspektywa
moe sta si alternatyw dla podejcia racjonalistycznego. Chc
jednak od razu zaznaczy, e nie jest moim zamiarem ani wy
dobycie jakiej teorii politycznej z pism Wittgensteina, ani te
prba wypracowania takiej teorii na ich podstawie. Sdz, e
donioso Wittgensteina polega na wskazaniu nowego sposobu
teoretyzowania na tem at tego, co polityczne, sposobu, ktry
zrywa z uniwersalizujcym i hom ogenizujcym trybem, jaki
Paradoks demokracji

uksztatowa przewaajc cz teorii liberalnej od czasw Hob


besa. Wanie to jest niezwocznie potrzebne - nie nowy sys
tem, lecz gboka zmiana sposobu, w jaki podchodzim y do
zagadnie politycznych.
Dociekajc specyfiki tego Wittgensteinowskiego, nowego
sposobu teoretyzowania, bd podaa tropem pionierskiej
pracy Hanny Pitkin, ktra w Wittgenstein and Justice przekonuj
co dowodzi, e podkrelajc znaczenie konkretnego przypad
ku, potrzeb zaakceptowania wieloci i sprzecznoci oraz docie
kajcego i mwicego ja , Wittgenstein jest szczeglnie uytecz
ny w myleniu o demokracji. Podobniejak Marks, Nietzsche i Freud,
jest on jej zdaniem zasadnicz postaci umoliwiajc zrozumie
nie wspczesnej sytuacji. Poddajc analizie podanie pewno
ci, je g o druga filozofia, ja k powiada Pitkin, jest prb zaakce
ptowania i przeycia pozbawionej zudze ludzkiej kondycji -
wzgldnoci, wtpienia i nieobecnoci Boga 1.
Sigam rwnie po wskazwki Jamesa T ullyego, ktry
dostarcza je d n e g o z najbardziej interesujcych przykadw
podejcia, ktrego tutaj broni. Tully wykorzysta na przykad
pogldy Wittgensteina do krytyki czstej konwencji wspcze
snej myli politycznej - twierdzenia, e nasz sposb ycia jest
wolny i racjonalny jedynie wtedy, jeli opiera si na tej czy in
nej form ie krytycznej refleksji2. Analizujc zaproponowany
przez Jurgena Habermasa obraz krytycznej refleksji i uzasad
nienia oraz koncepcj interpretacji Charlesa Taylora i doko
nujc ro zb io ru w aciw ych im gram atyk, T u lly nie tylko
podkrela istnienie wieloci jzykw - gier krytycznej refleksji,
z ktrych adna nie moe pretendowa do roli podstawowej
gry naszego ycia politycznego, lecz w Strange Multiplicity3po
kazuje rwnie moliwo posuenia si takim podejciem za-

1 Hanna Pitkin, Wittgenstein and Justice, Berkeley 1972, s. 337.


2James Tully, Wittgenstein and Political Philosophy, Political
Theory, 17, 2, May 1989, s. 172.
5 James Tully, Strange Multiplicity: Constitutionalism in an Age of
Diuersity, Cambridge 1995.
Wittgenstein, teoria polityczna i demokracja

rwno do krytyki - podstawowej dla nowoczesnego konstytu


cjonalizmu - imperialnej i monologicznej formy rozumowania,
jak i w celu stworzenia czego, co nazywa postimperialn fi
lozofi i praktyk konstytucjonalizmu.

Uniwersalizm versus kontekstualizm

Rozpocznijmy od przyjrzenia si debacie midzy kontek-


stualizmem i uniwersalizmem. W jej centrum znajduje si je d
na z kwestii najbardziej kontrowersyjnych dla teoretykw po
lityki - kwestia podstawowa, gdy dotyczy samej natury liberal
nej demokracji. Czy naley uzna, e liberalna polityka stanowi
racjonaln odpowied na pytanie o to, ja k zorganizowa wsp
ycie ludzi? Czy jest zatem realizacj sprawiedliwego spoecze
stwa, ktre zaakceptowa powinny wszystkie racjonalne i ro
zumne jednostki? A moe jest po prostu jed n z wielu moli
wych form politycznego porzdku - polityczn form koegzy
stencji ludzi, ktr w pewnych warunkach mona uznawa za
sprawiedliw , lecz ktr trzeba traktowa rwnie jako wy
twr konkretnej historii powizany ze specyficznymi historycz
nymi, kulturowymi i geograficznymi warunkami egzystencji?
Jest to rzeczywicie podstawowa kwestia, gdy, jeli susz
ny jest ten drugi pogld, musimy uzna, e moliwe s inne
sprawiedliwe form y spoeczestwa bdce wytworami innych
kontekstw. Liberalna demokracja powinna wwczas wyrzec si
swego roszczenia do uniwersalnoci. Warto podkreli, e ci,
ktrzy rozum uj w ten sposb, upieraj si przy twierdzeniu,
e - wbrew temu, co gosz uniwersalici - stanowisko takie nie
musi pociga akceptacji relatywizmu usprawiedliwiajcego
kady system polityczny. Wymaga to wyobraenia sobie wieloci
prawomocnych odpowiedzi na pytanie, co jest sprawiedliwym
porzdkiem politycznym. Lecz polityczny osd nie straciby
znaczenia, nadal bowiem moliwe byoby odrnianie sprawie
dliwych reimw od reimw niesprawiedliwych.
Jasne jest, e w debacie tej chodzi o sam natur teorii po
litycznej. Konfrontuj si w niej dwa rne stanowiska. Po jednej
Paradoks demokracji

stronie napotykamy racjonalistw-uniwersalistw, k t rzy-ja k


Ronald Dworkin, wczesny Rawls i Habermas - utrzymuj, e
celem teorii politycznej jest ustalenie uniwersalnych prawd,
ktre zobowizuj wszystkich niezalenie od historyczno-kul-
turowego kontekstu. Uwaaj oni oczywicie, e moliwa jest
tylko jed n a odpowied na pytanie o dobry reim i znaczna
cz ich wysikw polega na dowodzeniu, e konstytucyjna
demokracja jest reimem, ktry spenia owe wymagania.
Wanie w bezporednim zwizku z ow debat powinno
podj si inn sporn kwesti, ktra dotyczy opracowania teo
rii sprawiedliwoci. Jedynie w tym szerszym kontekcie mona
na przykad dostrzec rzeczywiste implikacje pogldu przedsta
wionego przez takiego uniwersalist, ja k Dworkin, ktry oga
sza, e teoria sprawiedliwoci musi powoywa si na oglne
zasady, a jej celem musi by prba znalezienia pojemnej for
muy, ktr mona posuy si, aby mierzy spoeczn spra
wiedliwo w dowolnym spoeczestwie4.
Uniwersalistyczno-racjonalistyczne stanowisko zdom ino
wao obecnie teori polityczn, je d n a k kwestionowane jest
przez inne podejcie, ktre mona okreli mianem kontek-
stualizmu i ktre jest dla nas szczeglnie interesujce, znaj
duje si bowiem pod wyranym wpywem W ittgensteina. Tacy
kontekstualici, ja k M ichael Walzer i Richard Rorty, zaprze
czaj, by dostpny by nam punkt widzenia umieszczony na
zewntrz praktyk i instytucji danej kultury, ktry um oliwia
by uniwersalne, niezalene od kontekstu sdy. Dlatego wa
nie Walzer argum entuje przeciwko idei, e teoretyk polityki
powinien stara si zaj stanowisko oderwane od wszelkich
form konkretnych lojalnoci, by mc wysuwa bezstronne
i obiektywne sdy. Uwaa, e teoretyk winien pozosta w ja
skini, akceptujc w peni status czonka okrelonej spoecz
noci, a rola je g o polega na kierowanej do wspobywateli
interpretacji wsplnego im wiata znacze5.

4 Ronald Dworkin, New York Review of Books, 17 April 1983.


5 Michael Walzer, Spheres of Justice, New York 1983, s. xiv.
Wittgenstein, teoria polityczna i demokracja

Nawizujc do pogldw Wittgensteina, podejcie kontek-


stualne problematyzuje waciwe liberalizmowi rozumowanie,
ktre w spln ram argum entacyjn okrela na podstawie
m odelu neutralnego czy racjonalnego dialogu. Pogldy
Wittgensteina istotnie prowadz do podwaenia samych pod
staw takiego rozumowania, bowiem, ja k wskazywano, zgodnie
z nimi staje si jasne, e:
Bez wzgldu na to, co stanowi faktyczn tre kontraktalnej
deliberacji oraz jej rezultatw, wywodzi si ona z konkretnych
sdw, ktre skonni jestemy wydawa jako kto, kto prakty
kuje specyficzne formy ycia. Nasze formy ycia spaja sie
prekontraktalnej zgody, bez ktrej nie byoby moliwoci wza
jemnego rozumienia si, a w konsekwencji - niezgody.
Zgodnie ze stanowiskiem kontekstualnym liberalno-demo
kratyczne instytucje wyznaczaj granice jed n ej spord wielu
moliwych gier jzykow ych . Skoro nie stanowi racjonalne
go rozwizania problem u ludzkiej koegzystencji, darem ne jest
poszukiwanie niezalenych od kontekstu argumentw na ich
rzecz, by ochroni je przed innym i politycznymi gram i jzyko
wymi. Przedstawiajc ow kwesti w Wittgensteinowskiej p er
spektywie, kontekstualizm eksponuje nieadekwatno wszel
kich prb zmierzajcych do dostarczenia zasadom liberalno-
-dem okratycznym racjonalnej podstawy dziki argumentacji,
i w takich wyidealizowanych warunkach, ja k zasona niewie
dzy (Rawls) lub idealna sytuacja jzykow a (Habermas), zo
staby one wybrane przez racjonalne jednostki. Jak w odnie
sieniu do Rawlsa pokaza Peter W inch zasona niewiedzy,
ktra decyduje o swoistoci je g o stanowiska, zderza si ze spo
strzeeniem W ittgensteina, i tego, co rozum ne* nie mona
scharakteryzowa niezalenie od treci pewnych kardynalnych
sdw7.

6John Gray, Liberalism: Essays in Political Philosophy, London-New


York 1989, s. 252.
7 Peter Winch, Certainty and Authority, w: A. Philipps Grif-
fiths (red.), Wittgenstein Centenary Essays, Cambridge 1991, s. 235.
Paradoks demokracji

Rorty, ktry proponuje neopragmatyczn lektur Wittgen


steina, stwierdza, podejmujc spr z Aplem i Habermasem, e
z filozofii jzyka nie da si wywie jakiej uniwersalistycznej
filozofii moralnej. W naturze jzyka nie ma, jeg o zdaniem, ni
czego, co w obliczu wszelkich moliwych publicznoci mogoby
posuy za podstaw uzasadnienia wyszoci liberalnej dem o
kracji. Rorty stwierdza:
Powinnimy porzuci nierokujce nadziei zadanie, jakim jest
odkrycie politycznie neutralnych przesanek, przesanek, kt
rych uzasadnienie przemawiaoby do kadego i z ktrych wywie
by mona zobowizanie do prowadzenia demokratycznej polityki8.
Uwaa, e bezuyteczne jest wyobraanie sobie rozwoju dem o
kracji tak, ja k gdyby wizao si to z postpem racjonalnoci,
i e powinnimy zaprzesta przedstawiania instytucji zachodnich
liberalnych spoeczestw jako rozwizania, ktre inni nieuchron
nie zastosuj, gdy tylko przestan by irracjonalni i stan si
nowoczeni. Idc za Wittgensteinem, uwaa, e kwestia, o ktr
tu chodzi, nie dotyczy racjonalnoci, lecz wsplnych przekona.
W takim kontekcie, jak stwierdza, nazwanie kogo irracjonal
nym nie oznacza, e niewaciwie wykorzystuje swe umysowe
zdolnoci. Oznacza jedynie, e prawdopodobnie w kto nie
podziela z nami wystarczajco wielu przekona i pragnie, by
rozmowa z nim na sporny temat staa si owocna9.
Spojrzen ie na funkcjon ow anie dem okracji z W ittgen
steinowskiego punktu widzenia umoliwia zatem inne sformu
owanie problemu wiernoci wobec demokracji. Prowadzi mia
nowicie do uznania, e demokracja nie wymaga teorii prawdy
i takich poj, ja k bezwarunkowo i uniwersalna wano, lecz

8 Richard Rorty, Sind Aussagen universelle Geltungsanspru-


che?, Deutsche Zeitschrifl fur Philosophie, 6, 1994, s. 986.
9Richard Rorty, Justice as a Larger Loyalty, referat wygoszo
ny na Seventh East-West Philosophers Conference, University of
Hawaii, stycze 1995, opublikowany w: Justice and Democracy: Cross-
Cultural Perspectives, red. R. Botenkoe, M. Stepaniants, University of
Hawaii Press 1997, s. 19.
Wittgenstein, teoria polityczna i demokracja

rnorodnych praktyk i pragmatycznych posuni majcych na


celu przekonanie ludzi, by poszerzyli zakres swych zobowiza
wobec innych i stworzyli bardziej pojemn wsplnot. Dziki
takiemu przesuniciu perspektywy wida, e podkrelajc wy
cznie znaczenie argumentw niezbdnych do zapewnienia
liberalnym instytucjom legitymizacji, wspczeni teoretycy mo
ralnoci i polityki zadaj bdne pytanie. Rzeczywisty problem
nie polega na znalezieniu argumentw uzasadniajcych racjo
nalno lub uniwersalno liberalnej demokracji, ktre zaak
ceptowa mogaby kada racjonalna bd rozumna osoba. Zasad
liberalnej demokracji mona jedyn ie broni z tego powodu, e
s one konstytutywne dla naszej formy ycia i nie powinnimy
stara si wesprze naszego oddania dla nich na czym rzeko
mo bardziej niezawodnym. Jak wskazuje Richard Flathman,
inny teoretyk polityki pozostajcy pod wpywem Wittgensteina,
zgoda co do wielu cech liberalnej demokracji nie musi opiera
si na pewnoci w jakim kolwiek filozoficznym sensie. Jego zda
niem nasza zgodno w tych sdach konstytuuje jzyk naszej
polityki. Jest to jzyk, ktry ustala si i stale modyfikuje dziki
samej historii dyskursu, historii, w ktrej, gdy ju bylimy zdolni
w nim myle, pomylelimy o tym jzyku 10.
Do krytyki roszcze filozofw zainspirowanych Kantem,
ktrzy, ja k Habermas, pragn odkry umieszczony ponad poli
tyk punkt widzenia, na podstawie ktrego mona by porczy
wyszo liberalnej demokracji, niezwykle uyteczny jest spo
sb, w ja k i W ittgensteina interpretuje Rorty. Sdz jed n ak, e
Rorty rozstaje si z Wittgensteinem, gdy moralny i polityczny
postp przedstawia jako uniwersalizacj m odelu liberalno-de
mokratycznego. Co dziwne, w tej kwestii jest bardzo bliski Ha-
bermasowi. Oczywicie, zachodzi midzy nimi istotna rnica.
Habermas jest przekonany, e proces uniwersalizacji nastpi
dziki racjonalnej argumentacji i e do uzasadnienia wyszoci
zachodniego liberalizmu niezbdne s argumenty formuowane

10Richard Flathman, Towards a Liberalism, Ithaca-London 1989,


s. 63.
Paradoks demokracji

na podstawie ponadkulturowo wanych przesanek. Rorty na


tomiast traktuje proces uniwersalizacji jako spraw perswazji
i ekonomicznego rozwoju oraz wyobraa sobie, e zaley on od
tego, czy ludzie maj bezpieczniejsze warunki egzystencji i czy
podzielaj wicej przekona i pragnie z innymi. Std bierze
si je g o przewiadczenie, e uniwersalny konsens wok insty
tucji liberalnych mona stworzy dziki rozwojowi ekonomicz
nemu i waciwej edukacji sentymentalnej . Nigdy jednak nie
podaje w wtpliwo samej wiary w wyszo liberalnego sposo
bu ycia i pod tym wzgldem nie jest wierny swej W ittgen
steinowskiej inspiracji. Mona nawet uczyni mu zarzut, ktry
w swych Uwagach o Zotej gazi Frazera Wittgenstein skiero
wa przeciwko Jamesowi Georgeowi Frazerowi, zauwaajc, e Fra-
zer zdaje si nie rozumie innej formy ycia ni forma jeg o epoki.

Demokracja: substancja czy procedury?

Istnieje inna dziedzina teorii politycznej, w ktrej podej


cie inspirowane Wittgensteinowsk koncepcj praktyk i gier
jzykow ych moe rwnie przyczyni si do wypracowania al
ternatywy dla racjonalistycznego schematu. Skada si na ni
grupa kwestii zwizanych z natur procedur i ich rol w nowo
czesnej koncepcji demokracji.
Zasadnicz ide odnoszc si do tej kwestii Wittgenstein
wyraa stwierdzajc, e po to, by istniaa zgoda pod wzgldem
pogldw, wczeniej istnie musi zgoda pod wzgldem uywa-
nego jzyka, i podkrelajc, i owa zgodno pogldw jest
zgod pod wzgldem formy ycia. Wittgenstein pisze:

Powiadasz wic, e to wzajemna zgoda ludzi decyduje o tym,


co jest prawd, a co faszem?" - Prawd i faszem jest to, co
ludzie mwi; wjzyku za s ze sob zgodni. Nie jest to zgodno
pogldw, lecz sposobu ycia11.

11 Ludwig Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, prze. Bogusaw


Wolniewicz, Warszawa 1972, 241.
Wittgenstein, teoria polityczna i demokracja

Gdy chodzi o zagadnienie procedur bdce jednym z za


gadnie, ktre chciaabym tu rozjani, wypowied ta wskazu
je, e po to, by dana grupa procedur okazaa si skuteczna,
konieczne jest, by w spoeczestwie istnia szereg zgodnoci
w sdach. Rzeczywicie, zdaniem Wittgensteina nie wystarcza
zgoda co do definicji wyraenia, lecz potrzebna jest zgodno
pod wzgldem sposobu, w ja k i go uywamy. Ujmuje to nast
pujco: Do porozum ienia jzykow ego naley nie tylko zgod
no w definicjach, lecz rwnie (cho dziwnie to brzmi) zgo
dno w sdach 12.
W ida std, e procedury istniej jedyn ie jako zoone ze
spoy praktyk. Praktyki te wytwarzaj specyficzne form y indy
widualnoci i tosamoci, dziki ktrym moliwa jest wierno
wobec owych procedur. Procedury te s akceptowane i post
puje si w edug nich dlatego, e wpisane s we wsplne formy
ycia oraz s zgodne w sdach. Nie mona traktowa ich jako
regu, ktre tworzy si na podstawie zasad, a nastpnie stosuje
do poszczeglnych przypadkw. W edug Wittgensteina reguy
s zawsze skrtami praktyk i nie daj si oddzieli od specyficz
nych form ycia. Z tego powodu rnica pom idzy tym, co na
ley do procedury i tym, co stanowi jej substancj nie moe by
tak oczywista, ja k pragnaby tego wikszo teoretykw libe
ralizmu. Jeli chodzi na przykad o sprawiedliwo, oznacza to,
e wbrew licznym liberaom nie mona przeciwstawi sprawie
dliwoci proceduralnej i materialnej, nie uznajc, i sprawie
dliwo proceduralna zakada ju przyjcie pewnych wartoci.
Wanie liberalna koncepcja sprawiedliwoci zakada wyszo
susznoci nad dobrem , co ju jest wyrazem pewnego okrelo
nego dobra. Dem okracja nie jest jedyn ie kwesti ustanowienia
susznych procedur niezalenie od praktyk umoliwiajcych
demokratyczne formy indywidualnoci. Zagadnienie warunkw
istnienia demokratycznych form indywidualnoci, a take prak
tyk i gier jzykowych, w ktrych konstytuuj si te formy, jest pod
stawowym zagadnieniem nawet w liberalno-demokratycznym

12 Ibidem, 242.
Paradoks demokracji

spoeczestwie, gdzie procedury odgrywaj centraln rol. Pro


cedury zawsze wi si z materialnym zaangaowaniem etycz
nym i dlatego nie mog funkcjonowa naleycie, jeli nie wspiera
ich jaka okrelona forma etosu.
Ta ostatnia teza jest niezwykle istotna, kae bowiem spo
strzec co, czego nie zauwaa dominujcy model liberalny, a mia
nowicie, e po to, by mc waciwie funkcjonow a i trwa,
liberalno-demokratyczna koncepcja sprawiedliwoci i liberalno-
-demokratyczne instytucje wymagaj demokratycznego etosu.
W Habermasowskiej dyskursywnej teorii proceduralnej dem o
kracji brakuje zrozumienia wanie tej okolicznoci wskutek za
sadniczego rozrnienia, jakie Habermas chce przeprowadzi
pom idzy dyskursam i m oralno-praktycznym i i dyskursam i
etyczno-praktycznymi. Nie wystarczy stwierdzi, ja k czyni obec
nie, krytykujc Apla, e teoria dyskursu nie moe opiera si na
samych formalnopragmatycznych warunkach komunikacji, lecz
musi uwzgldni argumentacj prawn, moraln i etyczn.

Demokratyczny konsens i agonistyczny pluralizm

Sdz, e oparte na pojciu praktyki ujcie racjonalnoci,


jakie przedstawia Wittgenstein w swych pnych pracach, stwa
rza moliwo znacznie bardziej obiecujcego sposobu myle
nia o zagadnieniach polityki i rozum ienia zadania dem okra
tycznej polityki, ni jest to w przypadku racjonalistycznego
i uniwersalistycznego schematu pojciowego. W obecnym sta
nie rzeczy, cechujcym si narastajcym - pomimo je j pozor
nego tryum fu - zniechceniem wobec demokracji, niezbdna
jest znajomo stopnia poparcia, na jakie liczy mog dem o
kratyczne wartoci i instytucje, a take powodw, ktre spra
wiaj, e racjonalizm stanowi przeszkod w je g o ustaleniu.
Naley zda sobie spraw, e demokratycznych wartoci nie
m ona umocni dziki finezyjnym rozumowaniom i niezale
nym od kontekstu tezom o wyszoci liberalnej demokracji.
Tworzenie demokratycznych form indywidualnoci jest spraw
identyfikacji z dem okratycznym i wartociami, co oznacza zoo-
Wittgenstein, teoria polityczna i demokracja

ny proces dokonujcy si za spraw licznych praktyk, dyskur


sw i gier jzykow ych.
Umoliwiajc zrozumienie warunkw, w jakich wyania si
demokratyczny konsens, inspirujce si Wittgensteinem stano
wisko w teorii politycznej moe odegra istotn rol w umoc
nieniu wartoci demokratycznych. Jak mwi Wittgenstein:
Uzasadnienie, uprawomocnienie wiadectwa dobiega jednak
kresu; - u kresu nie jest jednak to, e nas pewne zdania
zjednuj bezporednio jako prawdziwe, nie jest wic kres
rodzajem naszego widzenia, lecz jest naszym dziaaniem, ktre
ley u podstaw gry jzykowej13.

Zgoda, ja k twierdzi, dotyczy nie znacze (Meinungen ), lecz form


ycia (Lebensform ). Jest to Einstimmung, stopienie si gosw
moliwe dziki wsplnej formie ycia, a nie Einversand, wytwr
rozumu - ja k u Habermasa. Ma to, ja k sdz, decydujce zna
czenie i wskazuje nie tylko natur kadego konsensu, lecz od
sania rwnie je g o granice:
Gdzie rzeczywicie spotykaj si dwie zasady, ktrych nie sposb
uzgodni, tam kady ma drugiego za gupka i niedowiarka.
Powiedziaem, e zwalczabym drugiego - czy jednak nie
przedstawiabym mu podstaw? Oczywicie; ale dokd one
sigaj? U kresu podstaw stoi perswazja14.

Sdz, e w nacisk pooony na granice przedstawiania


racji stanowi doniosy punkt wyjcia do stworzenia alternatywy
dla powszechnie przyjtego m odelu deliberacyjnej dem okra
cji wraz z jej racjonalistyczn koncepcj komunikacji i chybio
nym poszukiwaniem wszechobejmujcego konsensu. Co wicej,
uwaam, e agonistyczny pluralizm , ktrego jestem zwolen
niczk15, zainspirowany jest Wittgensteinowskim sposobem teo
retyzowania i traktuj go ja k o prb rozwinicia czego, co

13Ludwig Wittgenstein, 0 pewnoci, prze. Bohdan Chwedeczuk,


Warszawa 2001, 204.
14 Ibidem, 611, 612.
15 Zob. Chantal Mouffe, The Return of the Political, London 1993.
Paradoks demokracji

uznaj za jed n o z fundamentalnych osigni Wittgensteina:


zrozumienia tego, co oznacza postpowa w edug reguy.
W tym punkcie rozum owania dogodnie jest przywoa
harmonizujce z moim podejciem odczytanie Wittgensteina
zaproponowane przez Jamesa Tullyego. Tully zmierza do wy
kazania, e filozofia Wittgensteina stanowi alternatyw dla wia
topogldu oddziaujcego na nowoczesny konstytucjonalizm
i dlatego zajmuje go co nieco innego ni mnie. Istnieje jednak
sporo punktw zbienych i wiele je g o uwag jest istotnych ze
wzgldu na mj cel. Szczeglnie istotna jest je g o analiza sposo
bu, w jaki Wittgenstein w Dociekaniach filozoficznych przedstawia
problem poprawnego rozumienia terminw oglnych. W edug
Tullyego mamy tam do czynienia z dwoma sposobami argu
mentacji. Pierwszy polega na pokazaniu, e rozum ienie ogl
nego terminu nie jest teoretyczn czynnoci polegajc na in
terpretacji i zastosowaniu oglnej teorii lub reguy w poszcze
glnych przypadkach 16. Posugujc si przykadem drogowska
zw i map Wittgenstein wskazuje, e mona stale mie wtpli
woci co do sposobu, w jaki powinno si interpretowa regu
i wedle niej postpowa. Mwi na przykad:
Regua stanowi jakby drogowskaz. - (...) Czy wskazuje, w jakim
kierunku winienem pj minwszy go; czy wzdu szosy, czy
poln drog, czy moe na przeaj? Gdzie jest napisane, w jakim
sensie mam wedug niego postpowa; czy w kierunku jego
ramienia, czy (np.) w przeciwnym?17
W konsekwencji, ja k spostrzega Tully, oglna regua nie
moe by wyjanieniem tego wanie zjawiska, ktre wiemy
z rozum ieniem znaczenia oglnego terminu: zdolnoci je g o
uycia w rnych sytuacjach bez powracajcych wci wtpli
woci, ja k te kwestionowania je g o zaakceptowanego uycia 18.
W inno to skoni nas do porzucenia myli, i regua i je j inter
pretacja okrelaj znaczenie oraz uznania, e rozum ienie ja -

16James Tully, Strange Multiplicity..., op. cit., s. 105.


17 Ludwig Wittgenstein, Dociekania..., op. cit., 85.
18James Tully, Strange Multiplicity..., op. cit., s. 105.
Wittgenstein, teoria polityczna i demokracja

kiego oglnego terminu nie polega na uchwyceniu sensu pew


nej teorii, lecz polega na umiejtnoci uycia go w rnych oko
licznociach. W edug Wittgensteina, kierowanie si regu to
pewna praktyka, a rozumienie regu polega na opanowaniu
pewnej techniki. Uycie oglnych terminw okazuje si zatem
intersubiektywnymi praktykami bd zwyczajami podob
nymi do takich gier, jak szachy lub tenis. Dlatego wanie Wittgen
stein utrzymuje, e bdem jest sdzi, i kade dziaanie we
dug reguy stanowi interpretacj, a take e istnieje takie
ujcie reguy, ktre nie jest interpretacj. Przejawia si ono od
przypadku do przypadku w tym, co nazywamy kierowaniem
si regu* i postpowaniem wbrew niej*19.
Tully sdzi, e pomija si dalekosine konsekwencje tej
tezy, gdy ja k Peter W inch twierdzi si, e ludzie, ktrzy w co
dziennych sytuacjach uywaj terminw oglnych, mimo to
postpuj w edug regu, cho reguy te stanowi niejawn albo
pozostajc w tle wiedz wspln wszystkim czonkom danej
kultury. Jego zdaniem oznacza to zachowanie koncepcji, i
wsplnoty stanowi homogeniczne caoci i przeoczenie inne
go argumentu Wittgensteina, ktry wskazuje, e wiele uy jest
zbyt zrnicowanych, skomplikowanych, posiada alternatywy
i ma twrczy charakter, by rzdziy nimi reguy20. Zdaniem
Wittgensteina, zamiast stara si zredukowa wszelkie gry do
tego, co musi by im wsplne, powinnimy ,,patrz[e], czy maj
co wsplnego , tym za, co zobaczymy s podobiestwa, po
krewiestwa - i to cay ich szereg, co w wyniku stanowi skom
plikowan siatk zachodzcych na siebie i krzyujcych si
podobiestw , podobiestw, ktre charakteryzuje jak o podo
biestwa rodzinne21.
Uwaam, e jest to zasadnicza teza podwaajca sam cel,
jaki zwolennicy deliberacyjnej demokracji uznaj za zadanie
demokracji: ustanowienie racjonalnego konsensu wspartego na

19 Ludwig Wittgenstein, Dociekania..., op. cit., 211.


20James Tully, Strange Multiplicity..., op. cit., s. 107.
21 Ludwig Wittgenstein, Dociekania..., op. cit., 66, 67.
Paradoks demokracji

oglnych zasadach. W ierz oni, e dziki racjonalnej delibera


cji mona sform uowa bezstronne stanowisko pozwalajce
dokonywa rozstrzygni lecych w interesie wszystkich22. W od
rnieniu od nich Wittgenstein proponuje inny pogld. Idc
za je g o wskazwkami powinnimy uzna i doceni zrnicowa
nie moliwych sposobw rozgrywania gry w demokracj , nie
starajc si uproci owego zrnicowania do ujednoliconego
modelu obywatelstwa. Oznaczaoby to rozwijanie licznych form
dem okratycznego obywatelstwa i tworzenie instytucji, ktre
umoliwiaj postpowanie wedug regu demokracji na wiele
sposobw. Wittgenstein uczy nas, e nie moe istnie najlepszy,
bardziej racjonalny sposb kierowania si owymi reguami
i e wanie wiadomo tego stanowi o pluralistycznej dem o
kracji. Stosowanie si do reguy - powiada Wittgenstein - jest
czym analogicznym do wykonywania rozkazu. Jestemy w tym
celu wiczeni i reagujem y na rozkaz w okrelony sposb. C
jednak, gdy jed en reaguje na rozkaz i wiczenie tak, a drugi
inaczej? Kto ma wwczas racj?23. Dla teorii demokracji jest to
rzeczywicie zasadniczy problem. I - z caym szacunkiem dla
racjonalistw - nie mona go rozwiza, twierdzc, e istnieje
popraw ne rozum ienie reguy, ktre powinna zaakceptowa
kada racjonalna osoba. Potrzebujemy niewtpliwie umiejt
noci odrniania pomidzy kierowaniem si regu a po
stpowaniem wbrew niej . Trzeba jednak zagwarantowa przes
trze dla wielu rnych praktyk, w ktr mona wpisa posu
szestwo wobec regu demokracji. Tego za nie naley wyobra
a sobie jako prowizorycznego kompromisu, stadium procesu

22 Istnieje wiele odmian modelu demokracji deliberacyjnej,


a niektre z nich s bardziej racjonalistyczne od innych. Wszystkie
jednak podzielaj pogld, e zachodnia forma demokracji jest form
najdoskonalsz, a jej instytucje posiadaj ponadkulturow wano
bdc nastpstwem ich wyszego poziomu racjonalnoci. Gdy cho
dzi o zmodyfikowan wersj tego modelu, zob. Seyla Benhabib,
Deliberative Rationality and Models of Democratic Legitimacy,
Constellations, 1, 1, April, 1994.
23 Ludwig Wittgenstein, Dociekania..., op. cit., 206.
Wittgenstein, teoria polityczna i demokracja

prowadzcego do realizacji racjonalnego konsensu, a jako kon


stytutywn cech spoeczestwa demokratycznego. Dem okra
tyczne obywatelstwo moe przyj wiele zrnicowanych form
i rozmaito ta, nie bdc bynajmniej zagroeniem dla dem o
kracji, stanowi w istocie warunek je j istnienia. Bdzie to oczy
wicie prowadzio do konfliktu i bdem byoby oczekiwa, e
owe rne rozumienia obywatelstwa bd wspistniay bez tar.
Jednak nie bdzie to walka wrogw , lecz walka przeciwni
k w , wszyscy walczcy bowiem uznawa bd stanowiska po
zostaych za prawomocne. Takie rozumienie demokratycznej
polityki, ktre okrelam wanie mianem agonistycznego plu
ralizmu, nie daje si pomyle w obrbie problematyki racjo
nalizmu, ktry z koniecznoci cechuje si skonnoci do zacie
rania rnorodnoci. Przeciwnie, perspektywa czerpica inspi
racj od Wittgensteina moe przyczyni si do naleytego sfor
muowania agonistycznego pluralizmu i wanie dlatego jeg o
wkad w demokratyczn myl nie daje si przeceni.

Wittgenstein i odpowiedzialno
Koczc, chciaabym jednak wygosi pewn przestrog.
Ci, ktrzy podzielaj Wittgensteinowski pogld o podstawowej
roli praktyk i form ycia, mog poda wieloma drogami, a je
li chodzi o mylenie na temat demokracji, nie wszystkie z nich
maj te same konsekwencje. Co wicej, nawet pom idzy tymi,
ktrzy zgadzaj si co do doniosoci pnej twrczoci Witt
gensteina, zachodz istotne rozbienoci majce nastpstwa dla
zalecanego przeze mnie nowego sposobu teoretycznego myle
nia o polityce.
Uwaam na przykad, e krytyka, jak Stanley Cavell kie
ruje przeciwko zacieraniu rnicy midzy myl Wittgensteina
i pragmatyzmem, nasuwa istotne pytania dotyczce natury pro
jektu dem okratycznego. Powiadajc bowiem: Wyczerpawszy
uzasadnienia, docieram do litej skay i mj rydel zwija si. W te
dy jestem skonny rzec: Po prostu tak wanie postpuj*24

24 Ibidem, 217.
Paradoks demokracji

- Wittgenstein, zdaniem Cavella, nie wykonuje typowego prag


matycznego ruchu i nie broni pogldu na jzyk, zgodnie z kt
rym pewno zwizku midzy sowami i wiatem ma podstawy
w dziaaniu. Cavell uwaa, e jest to nie tyle wyraz dziaania,
ile pasji albo niemocy przedstawionej jako sia25. Poddajc dys
kusji interpretacj zaproponowan przez Kripkego, zgodnie
z ktr Wittgensteina dokonuje sceptycznego odkrycia, a na
stpnie przedstawia dla niego sceptyczne rozwizanie, Cavell
dowodzi rwnie, e pomija ona fakt, i wedug Wittgensteina
sceptycyzm nie jest ani prawd, ani faszem, lecz trwaym
zagroeniem, jakie czowiek stwarza dla tego, co ludzkie; e
owa nieobecno zwycizcy sprzyja wyartykuowaniu faktu, i
w demokracji bdcej urzeczywistnieniem wystarczajcej
sprawiedliwoci obecna musi by rozmowa dotyczca tego, jak
dalece dobra jest owa sprawiedliwo, w ktrej rwnie nie
moe by zwycizcy, i e nie dzieje si tak, poniewa zawsze
mona - albo powinno si - osign porozumienie, lecz
dlatego, e naley przysta, by z niezgod, odrbnoci stano
wisk, wizay si swoiste dla nich satysfakcje, ktre osiga si
i wyraa na okrelone sposoby26.
Posiada to daleko idce implikacje dla polityki, wyklucza bo
wiem owo pene samozadowolenia rozumienie liberalnej de
mokracji, z powodu ktrego czsto krytykowano takich pragm a
tystw, ja k Richard Rorty. Radykalna interpretacja W ittgen
steina wymaga podkrelenia - w sposb, w jaki robi to Cavell,
poddajc krytyce Rawlsa27 - e zakoczenie konwersacji jest
zawsze osobistym wyborem, rozstrzygniciem, ktrego nie mona
po prostu przedstawi jako zwykego zastosowania procedur
i usprawiedliwi jak o jed yn eg o posunicia, ktre moglimy
w tych okolicznociach wykona.

25 Stanley Cavell, Conditions Handsome and Unhandsome, Chicago


1988, s. 21.
26 Ibidem, s. 24.
27 Gdy idzie o przedstawion przez Cavella krytyk Rawlsa, zob.
rozdzia 3. jego Conditions Handsome and Undhandsome.
Wittgenstein, teoria polityczna i demokracja

Nawizujc do pogldw Wittgensteina, Cavell wskaza, e


Rawlsowskie ujcie sprawiedliwoci rzeczywicie pomija niezwy
kle istotny wymiar tego, co dzieje si wwczas, gdy oceniamy
dania kierowane do nas w imi sprawiedliwoci w sytuacjach,
w ktrych wtpliwo dotyczy wanie stopnia zgodnoci spoe
czestwa z je g o ideaem. Cavell nie przystaje na twierdzenie
Rawlsa, e ci, ktrzy wyraaj poczucie krzywdy, musz by
w stanie okaza, dlaczego pewne instytucje s niesprawiedliwe,
wzgldnie w jaki sposb zostali skrzywdzeni przez innych28.
Rawls uwaa, e jeli tego nie potrafi, moemy uzna, e nasze
postpowanie jest bez zarzutu i zakoczy konwersacj. Co je d
nak, zadaje pytanie Cavell, jeli mamy do czynienia z woa
niem o sprawiedliwo, ktre nie je st wyrazem przegranej
w nierwnej, cho uczciwej walce, lecz wykluczenia od samego
pocztku29. Posugujc si przykadem pooenia Nory z Do
mu lalki Ibsena, pokazuje, ja k pozbawienie gosu w rozmowie
dotyczcej sprawiedliwoci moe by dzieem samego moral
nego konsensu. W ierny inspiracji czerpanej z Wittgensteina,
twierdzi, e nie powinnimy nigdy odmawia wzicia odpowie
dzialnoci za wasne decyzje, powoujc si na nakazy pynce
ze strony oglnych regu czy zasad.
Sdz, e Cavell ma racj, podkrelajc, e filozofia Wittgen
steina nie stanowi przykadu denia do pewnoci, lecz denia
do odpowiedzialnoci, i uczy nas, e wysunicie roszczenia jest
swego rodzaju daniem uznania i czym, co ludzie robi i za co
powinni bra odpowiedzialno. w nacisk pooony na mo
ment rozstrzygnicia i na odpowiedzialno pozwala w inny sposb
myle o dem okratycznej polityce, przeam uje bowiem stale
obecn w demokratycznych spoeczestwach pokus ukrywania
istniejcych w nich form wykluczenia za zason racjonalnoci
lub moralnoci. Wykluczajc moliwo cakowitego w cho
nicia innoci przez jedno i harmoni, owo podkrelenie

28Joh n Rawls, Teoria sprawiedliwoci, prze. Maciej Panufnik, J a


rosaw Pasek, Adam Romaniuk, Warszawa 1994, s. 721.
29 Stanley Cavell, Conditions..., op. cit., s. xxxviii.
Paradoks demokracji

potrzeby pozostawienia konwersacji na temat sprawiedliwoci


na zawsze niezakoczon ustanawia podstaw projektu rady
kalnej i pluralistycznej demokracji30.
Warto podkreli, e interpretacja przedstawiona przez
Cavella umoliwia dostrzeenie wielu istotnych zbienoci mi
dzy Wittgensteinem i Derridiaskim ujciem nierozstrzygalno-
ci i etycznej odpowiedzialnoci31. W perspektywie dekonstrukcji

to, co nierozstrzygalne tkwi, znajduje schronienie, choby


w postaci widma - lecz widma cielesnego - w kadym rozstrzy
gniciu, w kadym przypadku rozstrzygania. Jego widmowo
dekonstruuje od wewntrz kade zapewnienie o obecnoci,
kad pewno i kady rzekomy system kryteriw, ktry
upewniaaby nas o sprawiedliwoci rozstrzygnicia32.

Zarwno wedug Derridy, ja k Wittgensteina, rozumienie


tego, czym jest odpowiedzialno, wymaga od nas, bymy wy
rzekli si marzenia o totalnym panowaniu oraz urojenia, e
moglibymy uciec od ludzkich form ycia. Obaj proponuj nam
nowy rodzaj mylenia o demokracji, ktry w zasadniczy spo
sb odbiega od dom inujcego podejcia racjonalistycznego.
Demokratyczna myl, ktra przyswaja ich pogldy, zamiast d
y do harmonii i konsensu, potrafi by wraliwsza na mno
go gosw pluralistycznego spoeczestwa oraz na potrzeb
udostpnienia im form ekspresji. Co wicej, godzi si, e po to,
by powstrzyma zamykanie demokratycznej przestrzeni, nie
zbdne jest zaniechanie odwoa do idei konsensu, ktry opie
rajc si na sprawiedliwoci i racjonalnoci, nie mgby ulec

30Ta koncepcja radykalnej i pluralistycznej demokracji przed


stawiona jest w: Ernesto Laclau, Chantal Mouffe, Hegemony and Socialist
Strategy: Towards a Radical Democratic Politics, London 1985.
51 Przyjwszy inny punkt widzenia obecnoci szeregu zbienoci
pomidzy Wittgensteinem i Derrid dowodzi rwnie Henry Staten
w niezwykle interesujcej pracy Wittgenstein and Derrida, Oxford 1985.
** Jacques Derrida, Force of Law: The Mystical Foundation of
Authority, w: D. Cornell i in. (red.), Deconstruction and the Possibility
of Justice, New York 1992, s. 24.
destabilizacji. Gwn przeszkod dla takiej radykalno-plura-
listyczno-demokratycznej wizji stanowi chybione denie do
konsensu i pojednania, a jest to wanie co, co Wittgenstein
eksponuje w niezwykle przekonujcy sposb, podkrelajc po
trzeb poszanowania rnic.

Przeoy Andrzej Orzechowski


4

Agonistyczny model demokracji

Mona odnie wraenie, e u kresu tego burzliwego stu


lecia za jed yn posiadajc legitymizacj form rzdw uznaje
si liberaln demokracj. Ale czy jest to - ja k chcieliby sdzi
niektrzy - wiadectwo jej ostatecznego zwycistwa nad prze
ciwnikami? Istniej powane powody, by wobec takiej opinii
zachowa sceptycyzm. By wspomnie tylko o jednym , nie jest
wcale jasne, ja k silny jest i ja k dugo potrwa obecny konsens.
Chocia tylko nieliczni omielaj si otwarcie kwestionowa
model liberalno-demokratyczny, oznaki zniechcenia obecny
mi instytucjami staj si powszechne. Coraz wicej ludzi od
czuwa, e tradycyjne partie przestay uwzgldnia ich interesy,
skrajnie za prawicowe partie staj si coraz bardziej aktywne
w wielu krajach Europy. Co wicej, nawet wrd tych, ktrzy
opieraj si wezwaniu demagogw, wyrany jest cyniczny sto
sunek do polityki i politykw, wywierajcy niezwykle destruk
cyjny w pyw na pow szechne poparcie dla wartoci d em o
kratycznych. W wikszoci liberalno-demokratycznych spoe
czestw dziaa najwyraniej swego rodzaju negatywna sia za
przeczajca triumfalizmowi, ktrego wiadkami jestem y od
chwili upadku sowieckiego komunizmu.
Majc na uwadze te wanie okolicznoci, przyjrz si szcze
gowo debacie, ktra toczy si obecnie wok teorii dem okra
cji. Chc podda ocenie propozycje teoretykw dem okracji
zmierzajcych do konsolidacji jej instytucji. Skoncentruj si
na nowym paradygm acie dem okracji, m odelu dem okracji
Paradoks demokracji

deliberacyjnej, ktra jest obecnie intensywnie rozwijajcym si


nurtem w tej dziedzinie. Podstawowa idea - e w demokratycz
nym pastwie decyzje polityczne powinny by podejmowane
w procesie deliberacji prowadzonej przez wolnych i rwnych
obywateli - towarzyszya demokracji od momentu jej narodzin
w Atenach V w. p.n.e. Wyobraenia dotyczce zarwno samej
deliberacji, ja k skadu uprawnionych do uczestnictwa w niej,
podlegay gbokim zmianom, lecz deliberacja przez dugi czas
odgrywaa zasadnicz rol w myli demokratycznej. Jestemy
wic dzisiaj wiadkami odrodzenia starego tematu, nie za nie
oczekiwanego pojawienia si nowego.
Naley jednak uwanie przyjrze si powodom powtrne
go zainteresowania deliberacj, a take jej wspczesnym od
mianom. Jedno z wyjanie wie si oczywicie z problemami,
wobec ktrych stoj obecnie demokratyczne spoeczestwa. Jed
nym z celw, jakie stawiaj przed sob deliberacyjni demokraci,
jest rzeczywicie zaproponowanie alternatywy dla rozumienia
demokracji, ktre zdominowao drug poow X X wieku, a mia
nowicie dla modelu agregacyjnego. Model ten wprowadzi
Joseph Schumpeter w nowatorskiej pracy Kapitalizm, socjalizm,
demokracja1z 1947 roku, w ktrej pojawia si teza, e w warun
kach masowej demokracji pojcie wadza ludu w rozumieniu
klasycznego modelu demokracji przestao by adekwatne. Po
trzebne byo nowe rozumienie demokracji, kadce nacisk na
agregacj preferencji dokonujc si za porednictwem partii
politycznych, na ktre ludzie mog gosowa w regularnych
odstpach czasu. Std wywodzi si propozycja Schumpetera, by
demokracj okreli jako system, w ktrym korzysta si z moli
woci akceptowania bd odrzucania przywdcw dziki opar
temu na rywalizacji procesowi wyborczemu.
Rozwinity teoretycznie midzy innymi przez Anthonyego
Downsa w A n Economic Theory o f Democracy2model agregacyjny

1Joseph A. Schumpeter, Kapitalizm, socjalizm, demokracja, prze.


Micha Rusiski, Warszawa 1995.
2Anthony Downs, An Economic Theory of Democracy, New York 1957.
Agonistyczny model demokracji

sta si standardem w dziedzinie, ktra sama okrelaa si mia


nem empirycznej teorii polityki . W odrnieniu od klasycz
nego podejcia normatywnego celem tego nurtu byo wypra
cowanie deskryptyw nego podejcia do demokracji. Autorzy
zwizani z t szko uwaali, e we wspczesnych warunkach
naley zrezygnowa z takich poj, ja k wsplne dobro i po
wszechna wola , pluralizm za interesw i wartoci uzna za nie
odczny od samej idei ludu. Uwaajc ponadto, e jednostki
skania do dziaania ich wasny interes, a nie moralne przeko
nanie, i czyni naley to, co ley w interesie wsplnoty, twier
dzili, e to interesy i preferencje powinny decydowa o zasadach
organizacji partii politycznych oraz stanowi przedm iot uka
dw i wyborw. Sdzili, e nie naley raczej zachca do spo
ecznego udziau w podejmowaniu decyzji, moe to bowiem
mie jed yn ie dysfunkcjonalne nastpstwa dla dziaania owego
systemu. Naley oczekiwa, e stabilno i porzdek oka si
raczej wynikiem kompromisu pomidzy grupam i interesu ni
nastpstwem mobilizacji ludzi na rzecz iluzorycznego konsen
su co do wsplnego dobra. W rezultacie demokratyczn polity
k oddzielono od jej normatywnego wymiaru i zaczto rozpatry
wa z czysto instrumentalnego punktu widzenia.
Wanie ow dominacj modelu agregacyjnego wraz z wa
ciw dla redukcj demokracji do procedur umoliwiajcych
radzenie sobie z pluralizmem grup interesw zakwestionowaa
nowa fala norm atyw nej teorii politycznej zainaugurow ana
w 1971 roku publikacj Teorii sprawiedliwociJohna Rawlsa3i obec
nie dominacj t kwestionuje model deliberacyjny. Zwolennicy
tego m odelu twierdz, e model agregacyjny stanowi przyczyn
obecnego rozczarowania instytucjami demokratycznymi oraz
gwatownie szerzcego si kryzysu legitymizacji, jaki dotyka za
chodnie demokracje. Przyszo liberalnej demokracji zaley ich
zdaniem od tego, czy odzyska ona wymiar moralny. Nie zaprze
czajc faktowi pluralizmu (Rawls) i koniecznoci zapewnienia

3John Rawls, Teoria sprawiedliwoci, prze. Maciej Panufnik, Ja


rosaw Pasek, Adam Romaniuk, Warszawa 1994.
Paradoks demokracji

przestrzeni dla wielu rnych koncepcji dobra, deliberacyjni


demokraci uznaj wszake moliwo osignicia konsensu gb
szego ni zwyka zgoda dotyczca procedur , konsensu mo
gcego uchodzi za m oralny.

Deliberacyjna demokracja: jej cele

D eliberacyjni dem okraci nie s oczywicie osamotnieni


pragnc przedstawi alternatyw dla dominujcej perspekty
wy agregacyjnej i jej zuboonego ujcia procesu demokratycz
nego. Specyfika ich stanowiska zawiera si zarwno w propozycji
pewnej formy normatywnej racjonalnoci, ja k i prbie stworze
nia trwaej podstawy lojalnoci wobec liberalnej dem okracji
dziki pogodzeniu idei demokratycznej wadzy z obron libe
ralnych instytucji. Naley zaznaczy, e zachowujc krytycyzm
wobec pewnej form y liberalizmu opartego na modus vivendi,
wikszo zwolennikw deliberacyjnej demokracji nie jest by
najmniej przeciwnikami liberalizmu i w odrnieniu od wcze
niejszych krytykw marksistowskich podkrela centraln rol
wartoci liberalnych w nowoczesnej koncepcji demokracji. Ich
celem nie jest doprowadzenie do rezygnacji z liberalizmu, lecz
przywrcenie mu m oralnego wymiaru oraz ustanowienie ci
sej wizi midzy wartociami liberalnymi i demokracj.
Ich podstawowe twierdzenie gosi, e odpowiednie proce
dury deliberacji umoliwiaj osignicie takich form zgody, ktre
speniayby zarwno wymogi racjonalnoci (rozumianej jako
obrona liberalnych praw), ja k i demokratycznej legitymizacji
(jak stanowi wadza ludu). Ich posunicie polega na przefor-
muowaniu demokratycznej zasady wadzy ludu w taki sposb,
by wyeliminowa niebezpieczestwa, jakie mogaby nie dla
wartoci liberalnych. Wanie wiadomo tych niebezpieczestw
sprawiaa czsto, e liberaowie byli nieufni wobec spoecznej
partycypacji i chtnie znajdowali sposoby, by odwodzi od niej
bd j ogranicza. Deliberacyjni demokraci sdz, e zagroe
tych mona unikn, co tym samym pozwoli liberaom akcepto
wa demokratyczne ideay ze znacznie wikszym ni dotd en-
Agonistyczny model demokracji

tuzjazmem. Jedno z proponowanych rozwiza polega na rein


terpretacji wadzy ludu w intersubiektywnych kategoriach i zre-
definiowaniu jej jako wadzy tworzonej drog komunikacji4.
Istnieje wiele odmian deliberacyjnej demokracji, lecz za
sadniczo dziel si one na dwie podstawowe szkoy, z ktrych
jed n a pozostaje pod wpywem Johna Rawlsa, druga za - Jurge
na Habermasa. Skupi si zatem na tych dwu autorach oraz
dwojgu ich kontynuatorach - Joshui Cohenie po stronie Rawl
sa i Seyli Benhabib po stronie Habermasa. Nie przecz oczywi
cie, e midzy oboma stanowiskami zachodz rnice - wska
je w swym omwieniu - lecz istniej rwnie istotne zbienoci,
ktre z punktu widzenia, jaki przyjmuj w swych dociekaniach,
s waniejsze od punktw spornych.
Jak ju wskazaam, jednym z celw stanowiska deliberacyj-
nego - podzielanym przez Rawlsa i Habermasa - jest zagwa
rantowanie silnej wizi pom idzy demokracj i liberalizmem,
a tym samym przeciwstawienie si zarwno prawicowym, ja k
i lewicowym krytykom , ktrzy ogosili istnienie sprzecznoci
w naturze liberalnej demokracji. Na przykad Rawls oznajmia,
e dy do wypracowania demokratycznego liberalizmu, ktry
odpowiadaby zarwno wymaganiom wolnoci, ja k i rwnoci.
Pragnie znale jakie rozwizanie dla sporu, ktry przez mi
nione stulecia obecny by w myli demokratycznej, sporu
midzy tradycj zwizan z Lockiem, ktry nadaje wiksz
wag temu, co Constant nazwa wolnociami ludzi nowo
ytnych - wolnoci myli i sumienia, pewnym podstawowym
prawom osoby i wasnoci oraz rzdom prawa - a tradycj
zwizan z Rousseau, ktry nadaje wiksz wag temu, co
Constant nazwa wolnociami staroytnych - rwnym wolno
ciom politycznym i wartociom ycia publicznego5.

4 Zob. np. Jurgen Habermas, Three Normative Models of


Democracy, w: Seyla Benhabib (red.), Democracy and Difference,
Princeton 1966, s. 29.
5 John Rawls, Liberalizm polityczny, prze. Adam Romaniuk,
Warszawa 1998, s. 33-34.
Paradoks demokracji

Jeli chodzi o Habermasa, to w wietle Between Facts and N orm ,


je g o najnowszej ksiki, jasne jest, e jednym z celw je g o pro
ceduralnej teorii demokracji jest wyeksponowanie faktu, e pod
stawowe prawa jednostki oraz wadza ludu s w rwnym sto
pniu pierwotne. Z jednej strony samorzdno suy ochro
nie praw jednostek, z drugiej za prawa te stanowi niezbdne
warunki sprawowania wadzy przez lud. Pojmujc je w taki spo
sb, mwi Habermas, rozumie si nierozczno wadzy ludu
i praw czowieka, a tym samym fakt rwnej pierwotnoci oby
watelskiej i prywatnej autonomii6.
Ich kontynuatorzy, Cohen i Benhabib, rwnie podkrelaj
pojednawcze posunicie obecne w projekcie deliberacyjnym. Gdy
Cohen stwierdza, e bdem jest uznawa wolnoci ludzi nowo
ytnych za zewntrzne w stosunku do procesu demokratycz
nego i sdzi, e wartoci egalitarne i liberalne naley traktowa
jako elementy demokracji, nie zajej ograniczenia7, Benhabib po
wiada, e model deliberacyjny wykracza poza dychotomi midzy
liberalnym podkreleniem praw i wolnoci jednostki a dem o
kratycznym podkreleniem formowania zbiorowoci i woli8.
Obie odmiany deliberacyjnej demokracji czy take teza
o moliwoci oparcia wadzy i legitymizacji na pewnych formach
publicznego rozumu, ja k rwnie wiara w racjonalno nie tyl
ko instrumentaln, lecz posiadajc take wymiar normatyw
ny: to, co rozumne w przypadku Rawlsa oraz komunikacyjn
racjonalno, gdy chodzi o Habermasa. W obu przypadkach
przeprow adza si wyrane rozrnienie pom idzy zwyk
zgod i racjonalnym konsensem , waciw za dziedzin po
lityki utosamia si z wymian argumentw przez rozumne oso
by kierujce si zasad bezstronnoci.

6Jiirgen Habermas, Between Facts and Norms: Contbution to a Di-


scourse Theory of Law and Democracy, Cambridge 1996, s. 127.
7 Joshua Cohen, Democracy and Liberty, w: J. Elster (red.),
Deliberative Democracy, Cambridge 1988, s. 187.
8Seyla Benhabib, Towards a Deliberative Model o f Democratic
Legitimacy, w: Seyla Benhabib (red.), Democracy and Difference, Prin
ceton 1966, s. 77.
Agonistyczny model demokracji

Zarwno Habermas, ja k i Rawls wierz, e w instytucjach


liberalnej dem okracji mona odnale wyidealizowan tre
praktycznej racjonalnoci. Rni ich natomiast rozumienie for
my praktycznego rozumu zawartego w instytucjach dem okra
cji. Rawls podkrela rol zasad sprawiedliwoci, do ktrych
dochodzi si dziki wykorzystaniu narzdzia, jakim jest sytu
acja pierwotna przymuszajca jej uczestnikw do pominicia
wasnej partykularnoci i interesw. Jego koncepcja sprawie
dliwoci jako bezstronnoci - ktra ustala nadrzdno pod
stawowych zasad liberalnych - wraz z zasadniczymi skadnikami
konstytucji stanowi ogln ram posugiwania si swobodnym
rozumem publicznym . Natomiast Habermas broni stanowiska,
ktre uznaje za cile proceduralne i nienarzucajce adnych
ogranicze na zakres i przedmiot deliberacji. To proceduralne
przymusy zwizane z idealn sytuacj komunikacyjn bd eli
minoway stanowiska, na ktre nie mog zgodzi si uczestnicy
moralnego dyskursu . Jak przypom ina Benhabib, dyskurs taki
cechuje si nastpujcymi waciwociami:
(a) uczestnictwem w takiej deliberacji rzdz normy rwnoci
i symetrii; wszyscy maj tak sam szans zainicjowania
aktw mowy, zgaszania wtpliwoci, zadawania pyta,
< wszczynania debaty;
(b) wszyscy posiadaj prawo do zakwestionowania ustalonych
tematw rozmowy;
(c) wszyscy maj prawo inicjowania dyskusji dotyczcych regu
samej procedury dyskursu oraz sposobu, w jaki sije stosuje
i wprowadza w ycie. Nie ma adnych pma facie regu
ograniczajcych program rozmowy, tosamo uczestnikw,
jeli tylko wykluczona osoba lub grupa potrafi w uzasa
dniony sposb dowie, e w istotny sposb dotyczy jej
norma proponowana jako temat debaty9.
Zgodnie z t perspektyw podstawa legitymizacji demokratycz
nych instytucjijest pochodn faktu, e instancje zgaszajce rosz
czenia do wicej wadzy czyni to, zakadajc, e ich decyzje

9 Ibidem, s. 70.
Paradoks demokracji

wyraaj bezstronne stanowisko, ktre w rwnym stopniu ley


w interesie wszystkich. Stwierdziwszy, e demokratyczna legity
mizacja jest nastpstwem kolektywnych decyzji podejmowanych
przez rwnych sobie uczestnikw, Cohen mwi:
Zgodnie z koncepcj deliberacyjn decyzja jest decyzj kolek
tywn w przypadku, gdy wylania si z uzgodnie wicych
kolektywnych wyborw, ktre ustanawiaj warunki nieskrpo
wanego publicznego posugiwania si rozumemprzez rwne sobie osoby
kierujce si owymi decyzjami10.

W wietle takiego pogldu nie wystarczy, by dem okratycz


na procedura uwzgldniaa interesy wszystkich i prowadzia do
kompromisu, ktry ustanowi modus vivendi. Celem jest stworze
nie wadzy komunikacyjnej , a to wymaga ustanowienia wa
runkw swobodnego wyraenia aprobaty przez wszystkich za
interesowanych; std wanie wynika donioso znalezienia
procedur gwarantujcych moraln bezstronno. Jedynie ww
czas mona mie pewno, e osignity konsens nie jest zwyk
zgod, lecz ma racjonalny charakter. Z tego wanie powodu
kadzie si nacisk na natur procedury deliberacyjnej oraz typy
racji, ktre kompetentni uczestnicy mog uzna za akcepto
walne. Benhabib mwi o tym nastpujco:

Zgodnie z deliberacyjnym modelem demokracji koniecznym


warunkiem legitymizacji i racjonalnoci procesw kolektywne
go podejmowania decyzji w pastwie jest zorganizowane insty
tucji w sposb polegajcy na tym, e to, co uznaje si za lece
we wsplnym interesie wszystkich, jest wynikiem procesw kole
ktywnej deliberacji prowadzonej racjonalnie i uczciwie przez
wszystkie wolne i rwne jednostki11.

Zdaniem zwolennikw Habermasa gwarancje tego, e proces


deliberacji przyniesie rozum ne wyniki, istniej w takiej mierze,
w jakiej urzeczywistnia on warunki idealnego dyskursu : im
bardziej rwny i bezstronny, im bardziej otwarty jest w pro-

10Joshua Cohen, Democracy and Liberty, op. cit., s. 186.


11 Seyla Benhabib, Towards a Deliberative Model...", op. cit., s. 69.
Agonistyczny model demokracji

ces, w im mniejszym stopniu je g o uczestnicy podlegaj przy


musowi, lecz gotowi s pokierowa si si lepszego argumentu,
tym bardziej prawdopodobne jest, e wszyscy, ktrych w isto
tny sposb dotyczy deliberacja, zaakceptuj interesy rzeczywi
cie dajce si uoglni. Habermas i jeg o zwolennicy nie przecz,
e pojawia si bd przeszkody utrudniajce urzeczywistnie
nie owego idealnego dyskursu, lecz uznaj, e przeszkody te s
empirycznej natury. S rezultatem faktu, e wziwszy pod uwag
praktyczne i empiryczne ograniczenia spoecznego ycia, praw
dopodobnie nigdy nie bdziem y potrafili cakowicie pomin
wasnych partykularnych interesw, by utosami si z naszym
uniwersalnym, racjonalnym ja. Dlatego wanie idealn sytu
acj komunikacyjn przedstawia si jako ide regulatywn .
Co wicej, Habermas przyznaje obecnie, e istniej kwe
stie, ktre musz pozosta na zewntrz praktyk racjonalnej
debaty publicznej, takie jak zagadnienia egzystencjalne, ktre
nie dotycz problemu sprawiedliwoci, lecz dobrego ycia
- je s t to z je g o punku widzenia dziedzina etyki - albo konflikty
midzy grupam i interesw zwizane z problemami dystrybu
cji, ktre rozwiza mona jedynie za pomoc kompromisw.
Uwaa jed n ak, e to zrnicowanie w obrbie pola kwestii
domagajcych si politycznych decyzji nie przeczy ani funda
mentalnemu znaczeniu rozwaa moralnych, ani moliwoci
prowadzenia racjonalnej debaty jako waciwej form y politycz
nej komunikacji 12. Jego zdaniem podstawowe problem y poli
tyczne nale do tej samej kategorii, co problem y moralne
i mona je rozstrzyga w racjonalny sposb. W przeciwiestwie
do problem w etycznych nie s zalene od kontekstu. Popraw
no odpowiedzi na nie ma niezalene rdo i uniwersalny
zasig. Habermas niewzruszenie twierdzi, e wymiana argum en
tw i kontrargum entw w form ie proponowanej przez je g o
koncepcj stanowi najwaciwsz procedur racjonalnego for
mowania woli, z ktrej wyoni si oglny interes.

12Jurgen Habermas, Further Reflections on the Public Sphere, w:


C. Calhoun (red.), Habermas and the Public Sphere, Cambridge 1991, s. 448.
Paradoks demokracji

Deliberacyjna demokracja, w obu rozwaanych tu wersjach,


godzi si z modelem agregacyjnym, e we wspczesnych wa
runkach naley przysta na pluralizm wartoci i interesw oraz
zrezygnowa z konsensu dotyczcego tego, co Rawls okrela jako
rozlege koncepcje o religijnym, moralnym lub filozoficznym
charakterze. Jej zwolennicy nie uznaj jednak, e pociga to
niemoliwo racjonalnego konsensu w sprawie decyzji politycz
nych, rozumiejc przez to nie zwyky modus vivendi, lecz mo
raln zgod wynikajc z nieskrpow anego uycia rozum u
przez rwne sobie osoby. Zaoywszy, e procedury deliberacji
gwarantuj bezstronno, rwno, jawno i brak przemocy,
bd one kierowa deliberacj ku dajcym si uoglni intere
som, na ktre przysta mog wszyscy uczestnicy, i prowadzi
tym samym do prawomocnych wynikw. Spraw legitymizacji
silniej podkrelaj zwolennicy Habermasa, lecz midzy H aber
masem i Rawlsem nie ma w tej kwestii zasadniczej rnicy. Rawls
rzeczywicie przedstawia liberaln zasad legitymizacji w spo
sb zgodny z pogldem Habermasa:
(...) sprawowanie przez nas wadzy politycznej jest w peni
waciwe, a wic da si uzasadni, tylko wtedy, gdy sprawujemy
j w zgodzie z konstytucj, co do ktrej najwaniejszych posta
nowie mona rozsdnie oczekiwa, e wszyscy obywatele je
popr, kierujc si zasadami i ideaami, ktre s dla nich, jako
osb rozumnych i racjonalnych, do przyjcia13.
Ta normatywna moc przypisana zasadzie oglnego uzasadnie
nia harmonizuje z etyk dyskursu Habermasa i dlatego wanie
mona dowodzi, e Rawlsowski konstruktywizm polityczny
daje si sformuowa w jzyku etyki dyskursu14. To wanie w pew
nym stopniu czyni Cohen, dostarczajc tym samym dobrego
przykadu zgodnoci obu stanowisk. W szczeglnoci podkre
la rol procesu deliberacji i stwierdza, e jeli dem okracja sta
nowi system spoecznych i politycznych uzgodnie czcych

'* John Rawls, Liberalizm..., op. cit., s. 299.


14 Argument taki przedstawia Rainer Forst w omwieniu Poli
tycznego liberalizmu Rawlsa w: Constellations, 1, 1, s. 169.
Agonistyczny model demokracji

sprawowanie wadzy z nieskrpowanym uywaniem rozum u


przez rwne sobie osoby, wymaga to, by uczestnicy byli nie tylko
wolni i rwni, lecz rwnie rozum ni. Mwic tak, ma na my
li, e d [oni] do obrony i krytyki instytucji i programw, bio
rc pod uwag racje, ktre inni, jako wolni i rwni, mog za
akceptowa kierujc si racjonalnymi powodami i uwzgldniajc
fakt rozum nego pluralizm u15.

Ucieczka od pluralizmu
Nakreliwszy zasadnicze idee deliberacyjnej demokracji,
zbadam teraz bardziej szczegowo niektre elementy debaty
pom idzy Rawlsem i Habermasem, zmierzajc do wyekspono
wania czego, co uwaam za podstawow wad stanowiska deli-
beracyjnego. Za szczeglnie istotne uwaam dwie sprawy.
Pierwsza wie si z jed nym z podstawowych twierdze
politycznego liberalizmu Rawlsa, a mianowicie, e jest to li
beralizm polityczny, a nie metafizyczny, i e jest niezaleny od
rozlegych pogldw. Dokonuje si tu wyrazistego rozdzielenia
sfery prywatnej - w ktrej wspistnieje wielo odmiennych i nie
moliwych do pogodzenia rozlegych pogldw - oraz sfery
publicznej, w ktrej mona ustanowi czciowy konsens co do
wsplnej koncepcji sprawiedliwoci.
Habermas utrzymuje, e Rawlsowska strategia unikania
filozoficznie spornych kwestii nie moe si powie, albowiem
- wbrew deklaracjom - Rawls nie jest w stanie budowa swej
teorii, zajmujc zupenie niezalen pozycj. Pojcie rozum
noci , podobnie ja k pojcie osoby , z koniecznoci angauje
go w zagadnienia dotyczce racjonalnoci i prawdy, ktre, ja k
twierdzi, om ija16. Habermas twierdzi ponadto, e je g o stanowi
sko przewysza stanowisko Rawlsa za spraw swego cile p ro
ceduralnego charakteru, ktry pozwala mu pozostawi wicej

15Joshua Cohen, Democracy and Liberty..., op. cit., s. 194.


16Jurgen Habermas, Reconciliation Through the Public Use
of Reason: Remarks on John Rawlss Political Liberalism, The Journal
ofPhilosopky, XXCII, 3, 1995, s. 126.
Paradoks demokracji

kwestii nierozstrzygnitymi, poniewa wicej powierza proceso


wi ksztatowania racjonalnej opinii i woli 17. Nie zakadajc ca
kowitego rozdziau pomidzy publicznym i prywatnym, stano
wisko to jest lepiej przystosowane do pomieszczenia szeroko
zakrojonej deliberacji, jak zakada demokracja. Rawls ripo
stuje, e stanowisko Habermasa nie moe by tak cile proce
duralne, ja k utrzymuje. Musi zawiera wymiar okrelony pod
wzgldem materialnym, zwaywszy, e z projektu procedur nie
mona wyczy kwestii dotyczcych ich wyniku18.
Sdz, e obaj maj racj poddajc si nawzajem krytyce.
Koncepcja Rawlsa rzeczywicie nie jest w peni niezalena od
rozlegych pogldw, ja k sam sdzi, stanowisko Habermasa za
nie moe by cakowicie proceduralistyczne, ja k tego chciaby.
To niezwykle znamienne, e obu nie udaje si dokona roz
dziau tego, co publiczne, od tego, co prywatne, albo tego, co
naley do procedury, od tego, co naley do jej substancji. Do
wodzi to niemoliwoci osignicia tego, do czego obaj w od
m ienny sposb zmierzaj, a wic wytyczenia dziedziny nie-
naraonej na pluralizm wartoci i gdzie moliwe byoby docho
dzenie do konsensu wolnego od wyklucze. Unikajc rozlegych
doktryn, Rawls kieruje si w istocie przekonaniem, e w tej dzie
dzinie niemoliwe jest jakiekolwiek racjonalne porozumienie.
Po to, by mogy je akceptowa osoby o odmiennych pogldach
m oralnych, filozoficznych i religijnych, liberalne instytucje
musz by neutralne wobec rozlegych pogldw. To wanie
stanowi powd cakowitego rozdziau, jaki usiuje przeprowa
dzi pom idzy dziedzin tego, co prywatne - wraz z charakte
rystycznym dla niej pluralizm em niedajcych si uzgodni
wartoci - oraz dziedzin tego, co publiczne, w ktrej politycz
na zgoda na liberaln koncepcj sprawiedliwoci zagwaranto
wana byaby dziki stworzeniu czciowego konsensu co do
sprawiedliwoci.

17 Ibidem, s. 131.
18John Rawls, Reply to Habermas, The Journal oj Philosophy,
XXCII, 3, 1995, s. 170-174.
Agonistyczny model demokracji

Habermas podejm uje podobn prb uniknicia implika


cji pluralizm u wartoci rozrniajc etyk - dziedzin, ktra
dopuszcza rywalizujce koncepcje dobrego ycia - oraz moral
no - dziedzin, gdzie wdroy mona cisy proceduralizm
i osign bezstronno, ktre prowadz do sform uowania
uniwersalnych zasad. Poparcie dla liberalnej demokracji Rawls
i Habermas pragn ugruntowa na pewnym typie racjonalnej
zgody, ktra wykluczaaby moliwo sprzeciwu. Dlatego wa
nie, by chroni polityk przed je g o konsekwencjami, musz
usun pluralizm w sfer pozapubliczn. To, e nie udaje si
im utrzyma zalecanego przez siebie cisego rozdziau, ma istot
ne nastpstwa dla dem okratycznej polityki, zwraca bowiem
uwag na fakt, e dziedzina polityki - nawet gdy chodzi o takie
fundam entalne kwestie, ja k sprawiedliwo i podstawowe za
sady - nie jest neutralnym terytorium, ktre mona ochroni
przed pluralizmem wartoci i gdzie sformuowa mona racjo
nalne, uniwersalne rozwizania.
D rugie zagadnienie stanowi odrbny problem dotyczcy
relacji pom idzy prywatn autonomi i autonomi polityczn.
Jak widzielimy, obaj autorzy zmierzaj do uzgodnienia wol
noci staroytnych z wolnociami ludzi nowoytnych i do
wodz, e obie form y autonomii s w konieczny sposb po
wizane. Haberm as uwaa jednak, e tylko je g o stanowisko
moe ustanowi rwnorzdno praw jednostki i demokratycz
nej partycypacji. Twierdzi, e dem okratyczn suwerenno
Rawls podporzdkow uje prawom liberalnym, poniewa pu
bliczn autonomi uznaje za rodek sankcjonujcy autonomi
prywatn. Jednak Habermas, ja k wskaza Charles Larm ore,
faworyzuje z kolei aspekt demokratyczny, twierdzc, e znacze
nie praw jednostki polega na umoliwieniu demokratycznej
samorzdnoci19. Zmuszeni wic jestemy wycign wniosek,
e rwnie w tym przypadku aden z nich nie potrafi ofiaro
wa tego, co obiecywa - obaj pragn w istocie zaprzeczy para
doksalnej naturze nowoczesnej demokracji i podstawowemu

19 Charles Larmore, The Morals of Modemity, Cambridge 1996, s. 127.


Paradoks demokracji

napiciu pomidzy logik demokracji i logik liberalizmu. Nie


udaje si im pogodzi z tym, e cho liberaln demokracj rze
czywicie konstytuuj prawa jednostki i demokratyczna samo
rzdno - jej oryginalno polega wanie na zespoleniu obu
tradycji - to pomidzy ich gramatykami istnieje niedajce si
wyeliminowa napicie. Wbrew temu, czego dowodzili tacy jej
przeciwnicy, ja k Carl Schmitt, z pewnoci nie oznacza to, e
liberalna demokracja jest ustrojem skazanym na klsk. Z tym
nieusuwalnym napiciem mona radzi sobie na rne sposo
by. Znaczna cz demokratycznej polityki rzeczywicie wie
si z prbami uporania si z tym paradoksem i artykulacji pro
wizorycznych rozwiza20. Natomiast poszukiwanie ostateczne
go racjonalnego rozwizania jest istotnie chybionym przed
siwziciem. Nie tylko nie moe si powie, lecz prowadzi rw
nie do nadm iernego ograniczenia politycznej debaty. Poszu
kiwanie to naley uzna za to, czym jest rzeczywicie - kolejn
prb ochrony polityki przed skutkami pluralizmu wartoci,
tym razem dziki prbie ostatecznego ustalenia znaczenia i hie
rarchii gwnych liberalno-demokratycznych wartoci. Teoria
demokracji powinna wyrzec si tych form eskapizmu i stan
wobec wyzwania, jakie pociga za sob uznanie pluralizm u
wartoci. Nie oznacza to zaakceptowania totalnego pluralizmu,
a konfrontacji, ktra w sferze publicznej ma by uznawana za
prawomocn, trzeba wytyczy pewne granice. Naley jednak
pogodzi si z tym, e granice te maj polityczny charakter i nie
przedstawia ich jako czego, co podyktowane jest wymogami
moralnoci lub racjonalnoci.

Lojalno wobec demokracji


Zarwno Rawls, ja k i Habermas, cho na odm ienne sposo
by, d do ja k iej form y racjonalnego konsensu, nie za

20 Argument ten przedstawiam w artykule Carl Schmitt and


the Paradox of Libera Democracy, w: Chantal Mouffe (red.), The
Challenge of Carl Schmitt, London 1999; zob. rwnie rozdz. 2. niniej
szego tomu.
Agonistyczny model demokracji

zwykego modus vivendi albo zwykej zgody, przekonani s


bowiem, i zapewniajc liberalnej demokracji stabilne podsta
wy, konsens taki przyczyni si do zabezpieczenia przyszoci li
beralno-dem okratycznych instytucji. Jak widzielimy, Rawls
sdzi, e podstawowy problem stanowi sprawiedliwo, H aber
mas za - e wie si on z legitymizacj. Dobrze uporzdkowa
ne spoeczestwo to wedug Rawlsa spoeczestwo funkcjo
nujce w ed u g zasad ustalonych przez w spln koncepcj
sprawiedliwoci. Wanie ona prowadzi do stabilnoci i akcep
tacji instytucji przez obywateli. W edug Habermasa stabilna
i sprawna demokracja wymaga stworzenia systemu polityczne
go zintegrowanego dziki racjonalnemu zrozumieniu tego, czym
jest legitymizacja. Z tego wanie powodu dla zwolennikw H a
bermasa podstawowe zagadnienie polega na znalezieniu sposo
bu zagwarantowania, e decyzje podejmowane przez dem o
kratyczne instytucje s wyrazem bezstronnego punktu widze
nia, w rwnym stopniu odzwierciedlajcego interesy wszystkich
obywateli, co wymaga wprowadzenia procedur, ktre dziki de
mokratycznej partycypacji umoliwia bd osiganie racjonal
nych wynikw. Jak ujmuje to Seyla Benhabib, legitymizacj
w zoonych spoeczestwach demokratycznych naley uwaa
za wynik swobodnej i nieskrpowanej powszechnej deliberacji
majcej za przedmiot wszystkie kwestie bdce tematem wspl
nego zainteresowania21.
Pragnc wskaza ograniczenia, jakie na dem okratyczny
konsens nakada model agregacyjny skupiony wycznie na in
strumentalnej racjonalnoci i korzyci wasnej, deliberacyjni
demokraci podkrelaj znaczenie innego rodzaju racjonalno
ci, racjonalnoci zwizanej z dziaaniami kom unikacyjnym i
i wolnym rozum em publicznym. Pragn uczyni j gwn si
motywujc dziaanie obywateli demokracji i podstaw ich wier
noci wobec wsplnych instytucji.
Podzielam to zatroskanie obecnym stanem instytucji de
mokratycznych, jednak uwaam, e ich odpowied jest wysoce

21 Seyla Benhabib, Towards a Deliberative Model..., op. cit., s. 68.


Paradoks demokracji

niewystarczajca. Rozwizaniem naszych trudnoci nie jest za


stpienie dom inujcej racjonalnoci rodkw i celw inn
form racjonalnoci - racjonalnoci deliberacyjn i kom u
nikacyjn . To prawda, e istnieje miejsce na inne koncepcje
rozum u i obraz przedstawiany przez wyznawcw koncepcji in-
strumentalistycznej naley uczyni bardziej zoonym. Jednak
e zwyke zastpienie jednej racjonalnoci inn nie pomoe nam
w podjciu rzeczywistego problem u, jaki stawia przed nami
kwestia lojalnoci. Jak przypom nia nam Michael Oakeshott,
prawomocno instytucji politycznych nie jest kwesti wyrao
nej aprobaty, lecz staej akceptacji ze strony cives, ktrzy uznaj
swe zobowizanie do przestrzegania warunkw ustanowionych
w res publica 22. Idc za t myl rozumiemy, e stawk, o ktr
chodzi w przypadku lojalnoci wobec instytucji dem okratycz
nych, jest ukonstytuowanie zespou praktyk umoliwiajcych
samo istnienie obywateli demokracji. Nie jest to kwestia racjo
nalnego uzasadnienia, lecz dostpnoci demokratycznych form in
dywidualnoci i podmiotowoci. Uprzywilejowujc racjonalno,
zarwno perspektywa deliberacyjna, ja k perspektywa agrega-
cyjna pomija centralny element, jakim jest decydujca rola, ktr
w zapewnieniu wiernoci w stosunku do wartoci dem okratycz
nych odgrywaj namitnoci i uczucia. Nie wolno je j ignoro
wa, a uwzgldnienie jej pociga za sob cakiem inny sposb
podejcia do zagadnienia demokratycznego obywatelstwa. Po
raka, jak ponosi wspczesna teoria demokracji podejmujc
pytanie o obywatelstwo, jest nastpstwem posuenia si kon
cepcj podm iotu, ktra uznaje jednostki za wczeniejsze od
spoeczestwa, za nosicieli naturalnych praw, ktrzy s bd to
czynnymi podmiotami maksymalizujcymi korzyci, bd to
podmiotami racjonalnymi. W obu przypadkach rozpatruje si
je niezalenie od stosunkw spoecznych i relacji wadzy, od
jzyka, kultury i caego kompleksu praktyk, ktre umoliwiaj
ich dziaanie. Te racjonalistyczne podejcia wykluczaj samo
pytanie o warunki istnienia dem okratycznego podmiotu.

22 Michael Oakeshott, On Huma Conduct, Oxford 1975, s. 149-158.


Agonistyczny model demokracji

Zgodnie z pogldem , ktry chc tu zaproponowa, do


uksztatowania dem okratycznych obywateli nie mona przy
czyni si przedstawiajc argum enty dowodzce, e liberalno-
-dem okratyczne instytucje stanowi ucielenienie racjonalno
ci. W arunkiem moliwoci istnienia demokratycznych je d n o
stek je st m noenie instytucji, dyskursw, form ycia, ktre
sprzyjaj identyfikacji z dem okratycznymi wartociami. Z te
go wanie pow odu, cho zgadzam si z deliberacyjnymi de
mokratami, e niezbdne jest alternatywne rozum ienie dem o
kracji, uwaam, e ich propozycje przynosz efekt przeciwny
do zam ierzonego. Nie ma wtpliwoci, e musimy sform uo
wa alternatyw dla m odelu agregacyjnego i podtrzym ywane
go przeze instrum entalnego rozum ienia polityki. Stao si
jasne, e zniechcajc do aktywnego udziau obywateli w kie
rowaniu pastwem i zachcajc do prywatyzacji ycia, nie za
pewnili obwieszczanej przez siebie stabilnoci. Upowszechniy
si skrajne form y indywidualizm u, ktre zagroziy samej spo
ecznej konstrukcji. Jednoczenie w sytuacji pozbawienia m o
liwoci utosamienia si z wartociowymi koncepcjami obywa
telstwa wielu ludzi coraz intensywniej poszukuje innych form
kolektywnej identyfikacji, ktre niezwykle czsto mog stwa
rza zagroenie dla obywatelskiej wizi, jaka powinna je d n o
czy demokratyczne stowarzyszenie polityczne. Rozwj rnego
rodzaju religijnych, m oralnych i etnicznych fundam entali-
zmw jest, ja k uwaam, bezporedni konsekwencj deficytu
dem okracji charakterystycznego dla wikszoci spoeczestw
liberalno-dem okratycznych.
Jedyny sposb powanego podjcia tych problemw pole
ga na przedstawieniu demokratycznego obywatelstwa z innej
perspektywy - perspektywy podkrelajcej typy praktyk, a nie
form y argumentacji. W Return o f the Political argumentowaam,
e uwagi na temat zwizku pomidzy obywatelami, jakie w On
Huma Conduct czyni Michael Oakeshott, s niezwykle pom oc
ne, gd y chodzi o zrozum ienie nowoczesnej formy wsplnoty
politycznej oraz wizi czcej obywateli w demokracji - specy
ficznego jzyka stosunkw midzy nimi, ktre okrela mianem
Paradoks demokracji

res publica23. Lecz inspiracj moemy czerpa rwnie od Witt


gensteina, ktry, ja k dowodziam24, dostarcza nadzwyczaj istot
nych intuicji pozwalajcych podj krytyk racjonalizmu. W swych
pnych pracach wyeksponowa mianowicie fakt, e koniecz
nym warunkiem zgodnoci opinii jest zgodno pod wzgldem
form ycia. Jego zdaniem nie wystarczy zgodzi si na definicj
jakiego wyraenia, lecz potrzebna jest zgoda w sposobie jeg o
uycia. Oznacza to, e procedury naley traktowa jako zoony
zesp praktyk. Procedury mona akceptowa i postpowa
zgodnie z nimi dlatego, e wpisane s we wsplne formy ycia
oraz zgodno w sdach. Nie mona uznawa ich za reguy two
rzone na podstawie zasad, ktre nastpnie stosowane s do kon
kretnych przypadkw. Dla Wittgensteina reguy s zawsze zwiz
ymi skrtami praktyk i nie daj si odseparowa od konkret
nych form ycia. Dowodzi to, e cisy rozdzia pomidzy pro
cedur i substancj, czy te pomidzy moralnoci i etyk,
a wic rozrnienia tak istotne dla stanowiska Habermasa, nie
daje si utrzyma. Procedury zawsze zakadaj materialnie okre
lone etyczne zobowizania i co takiego, jak procedury w peni
neutralne, nie jest w ogle moliwe.
Jeli rozpatruje si je z takiego punktu widzenia, lojalno
wobec demokracji i wiara w warto je j instytucji nie zale od
tego, czy otrzymay intelektualn podstaw. Ich charakter bli
szy jest temu, co Wittgenstein porwnuje do rodzaju gorliwe
go zdecydowania si na pewien ukad odniesienia. A zatem,
chocia jest wiar, jest te sposobem ycia lub sposobem oce
niania wasnego ycia25. W odrnieniu od deliberacyjnej de
mokracji perspektywa taka implikuje rwnie konieczno uzna
nia granic konsensu:

23 Chantal Mouffe, The Return of the Political, London 1993,


rozdz. 4.
24 Zob. Wittgenstein, teoria polityczna i demokracja, rozdz. 3.
niniejszego tomu.
25 Ludwig Wittgenstein, Uwagi rne, prze. Magorzata Kowa
lewska, Warszawa 2000, s. 100 (przekad zmodyfikowany).
Agonistyczny model demokracji

Gdzie rzeczywicie spotykaj si dwie zasady, ktrych nie sposb


uzgodni, tam kady ma drugiego za gupka i niedowiarka.
Powiedziaem, e zwalczabym drugiego - czy jednak nie
przedstawiabym mu podstaw? Oczywicie; ale dokd one
sigaj? U kresu podstaw stoi perswazja26.
Takie spojrzenie na sprawy powinno uwiadomi nam, e
po to, aby w powany sposb podj problem pluralizmu, mu
simy wyrzec si mrzonki o racjonalnym konsensie wicej si
ze zudzeniem , i moglibymy uwolni si od ludzkiej formy
ycia. Pragnc cakowitego zrozumienia - mwi Wittgenstein -
weszlimy na gadki ld, gdzie brak tarcia, i gdzie warunki s
zatem w pewnym sensie idealne; ale z tego wanie powodu nie
umiem y tam chodzi. Chcem y chodzi, a wic potrzeba nam
tarcia. Zatem z powrotem na szorstki grunt!27.
Powrt na szorstki grunt oznacza tu pogodzenie si z fak
tem, e przeszkody utrudniajce dziaanie takich racjonalistycz
nych narzdzi, jak sytuacja pierwotna lub idealny dyskurs ,
nie maj bynajmniej empirycznego, czy te epistemologicznego
charakteru, lecz s ontologicznej natury. Swobodna i nieogra
niczona powszechna deliberacja dotyczca wszystkich kwestii
bdcych wsplnym przedmiotem zainteresowania jest w rze
czywistoci pojciow niemoliwoci, konkretne bowiem formy
ycia, ktre przedstawia si jako jej zakcenia, s warunkami
jej moliwoci. Nie byoby bez nich ani komunikacji, ani delibe
racji. Nic nie uzasadnia specjalnego przywileju dla tzw. moral
nego punktu widzenia, ktrym rzdz racjonalno i bezstron
no i ktry umoliwiby osignicie uniwersalnego konsensu.

Agonistyczny model demokracji


O prcz podkrelenia roli praktyk i gier jzykowych, alter
natywa wobec racjonalizmu wymaga rwnie pogodzenia si

26 Ludwig Wittgenstein, O pewnoci, prze. Bohdan Chwede-


czuk, Warszawa 2001, 611, 612.
27 Ludwig Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, prze. Bogusaw
Wolniewicz, Warszawa 1972, 107.
Paradoks demokracji

z faktem, e stosunki spoeczne s konstytuowane przez wa


dz. Jedn z wad podejcia deliberacyjnegojest to, e zakada
jc moliwo sfery publicznej, z ktrej zostanie wyeliminowana
wadza i gdzie osignity bdzie racjonalny konsens, w model
demokratycznej polityki nie jest zdolny do zaakceptowania nie-
redukowalnoci antagonizmu bdcego nastpstwem plurali
zmu. Dlatego wanie musi mu wymyka si specyfika tego, co
polityczne, ktre umie traktowa jedyn ie jako szczegln dzie
dzin moralnoci. Deliberacyjna demokracja stanowi dobr ilu
stracj tego, co Carl Schmitt powiedzia na temat myli liberalnej:
Myl liberalna systematycznie i konsekwentnie lekceway lub
pomija pastwo i polityk, natomiast z wyjtkowym uporem
nawizuje do dwch, wyranie spolaryzowanych, heterogenicz
nych sfer, do etyki i gospodarki28. Istotnie, jedyn alternatyw,
jak deliberacyjni demokraci m og przeciwstawi opartem u na
ekonomii modelowi agregacyjnem u, jest model, ktry likwidu
je polityk, przeksztacajc j w etyk.
W celu usunicia tej istotnej uomnoci potrzebujem y mo
delu demokracji zdolnego do uchwycenia natury polityczno
ci. Wymaga to stworzenia koncepcji, ktra zagadnienie wadzy
i antagonizm u umieszcza w samym swym centrum . Wanie
takiego stanowiska, ktrego teoretyczne podstawy zakrelone
zostay w Hegemony and Socialist Strategy2*, chc broni. Gwna
teza tamtej pracy gosi, e spoeczna przedmiotowo konsty
tuowana jest poprzez akty wadzy. Oznacza to, e kada spo
eczna przedmiotowo ma zasadniczo polityczn natur i musi
zawiera lady wykluczenia rzdzcego je j konstytucj. Wanie
w punkt zbienoci - czy moe obustronnego znoszenia si
- pom idzy przedmiotowoci i wadz mamy na myli, m
wic o hegem onii . Takie sformuowanie problemu wskazuje,

28Carl Schmitt, Pojcie politycznoci, w: Carl Schmitt, Teologia


polityczna i inne pisma, prze. Marek. A. Cichocki, Krakw-Warszawa
2000, s. 241.
29Ernesto Laclau, Chantal Mouffe, Hegemony and Socialist Strate
gy: Towards a Radical Democratic Politics, London 1985.
Agonistyczny model demokracji

e wadzy nie naley uwaa za zewntrzn relacj zachodzc


midzy dwiema uprzednio ukonstytuowanymi ju tosamocia-
mi, lecz raczej za relacj, ktra konstytuuje te tosamoci. Jeli
kady porzdek polityczny jest wyrazem hegemonii, specyficz
nego wzorca stosunkw wadzy, praktyki politycznej nie mo
na uwaa za zwyk reprezentacj interesw wczeniej ju
ukonstytuowanych tosamoci, lecz za praktyk, ktra konsty
tuuje te tosamoci n a niepewnym i stale naraonym na nie
bezpieczestwo terytorium.
Uzna, e kady polityczny porzdek ma hegem oniczny
charakter, to dokona przesunicia tradycyjnej relacji midzy
dem okracj i wadz. Zgodnie ze stanowiskiem deliberacyjnym,
im bardziej dem okratyczne jest jakie spoeczestwo, w tym
mniejszym stopniu wadza bdzie konstytuowa stosunki spo
eczne. Jeli jed n ak uznajemy, e stosunki wadzy konstytuuj
spoeczestwo, wwczas gwny problem demokratycznej po
lityki polega bdzie nie na tym, ja k wyeliminowa wadz, lecz
ja k ukonstytuowa formy wadzy bardziej zgodne z dem okra
tycznymi wartociami.
Zaakceptowanie konstytutywnego charakteru wadzy po
ciga za sob rezygnacj z ideau demokratycznego spoecze
stwa ja k o urzeczywistnienia doskonaej harm onii lub przej
rzystoci. Demokratyczny charakter spoeczestwa moe pole
ga jed yn ie na tym, e aden skoczony spoeczny podm iot nie
moe przypisywa sobie roli reprezentacji caoci i utrzymywa,
e panuje nad podstaw.
Dem okracja wymaga zatem, by stosunki spoeczne, bdce
w caej rozcigoci konstrukcj, znalazy swe dopenienie w czy
sto pragmatycznych podstawach roszcze do prawomocnoci
wadzy. Im plikuje to, e pom idzy wadz i legitymizacj nie
istnieje niemoliwa do zniwelowania luka - cho oczywicie nie
w takim sensie, e kada wadza jest automatycznie wadz pra
womocn, lecz w takim, e: (a) jeli pewna wadza okazaa si
zdolna do objcia panowania, to dlatego, e w pewnych kr
gach uznano j za posiadajc legitymizacj; oraz (b) jeli legi
tym izacja nie opiera si na apriorycznych podstaw ach, to
Paradoks demokracji

dlatego, e ma podstawy w jakiej formie zwyciskiej wadzy.


w zwizek pomidzy legitymizacj i wadz oraz wynikajcy
std hegemoniczny sposb ustanawiania porzdku s wanie
tym, co stanowisko deliberacyjne odrzuca, zakadajc moliwo
pewnego rodzaju racjonalnej argumentacji, z ktrej wyelimi
nowana zostaa wadza i w ktrej legitymizacja oparta jest wy
cznie na racjonalnoci.
Skoro wyznaczylimy ju teoretyczny teren, moemy przy
stpi do formuowania alternatywy zarwno dla modelu agre-
gacyjnego, ja k i deliberacyjnego, ktr proponuj okreli
mianem agonistycznego pluralizm u30. Dla objanienia tej
nowej perspektywy niezbdne jest wstpne rozrnienie po
midzy polityk i tym, co polityczne . Mwic o tym, co
polityczne, mam na myli antagonistyczny wymiar waciwy
stosunkom midzy ludmi, antagonizm, ktry moe przybie
ra liczne formy i pojawia si w rnych rodzajach stosunkw
spoecznych. Polityka natomiast odsya do zespow praktyk,
dyskursw i instytucji majcych na celu ustanowienie pewne
go porzdku i zorganizowanie wspycia ludzi w warunkach,
ktre zawsze obcione s potencjalnym konfliktem, poniewa
pozostaj pod wpywem oddziaywania tego, co polityczne .
Uwaam, e jedyn ie wtedy, gdy uznamy w wymiar politycz
noci i zrozumiemy, e polityka polega na oswajaniu wrogo
ci oraz prbach zaegnania p o ten cjaln ego antagonizm u
obecnego w stosunkach midzy ludmi, moemy postawi pro
blem, ktry uwaam za centralne zagadnienie demokratycznej

50 W przyjtym tu rozumieniu agonistyczny pluralizm jest


prb przeprowadzenia czego, co Richard Rorty nazywaby rede-
skrypcj podstawowego samorozumienia reimu liberalno-demo
kratycznego; zmierzam w niej do podkrelenia znaczenia, jakie ma
uznanie jego konfliktowego wymiaru. Naley zatem odrni go od
uytku, jaki z tego samego terminu czyni John Gray, mwic o roz-
leglejszej rywalizacji pomidzy caymi formami ycia, co traktuje jako
gbsz prawd, ktrej agonistyczny pluralizm jest tylko jednym
z przykadw (w: John Gray, Enlightenments Wake: Politics and Cul-
ture at the Close of the Modem Age, London 1995, s. 84).
Agonistyczny model demokracji

polityki. Problem ten - z caym respektem dla racjonalistw


- nie dotyczy tego, ja k osign konsens bez wyklucze, ponie
wa oznaczaoby to usunicie tego, co polityczne. Polityka ma
na celu tworzenie jednoci w kontekcie konfliktu i zrnico
wania; zawsze chodzi w niej o wytworzenie pewnego my dziki
okreleniu, kim s oni . Nowo polityki demokratycznej nie
polega na przezwycieniu opozycji my/oni - to nie jest moli
we - lecz na innym sposobie jej stanowienia. Zasadnicz kwe
sti jest ustalenie rnicy my/oni w sposb dajcy si uzgodni
z pluralistyczn demokracj.
Z punktu widzenia agonistycznego pluralizm u celem
demokratycznej polityki jest taka konstrukcja owego oni, by
oni nie byli postrzegani ju jak o wrg, ktrego naley znisz
czy, lecz jak o przeciwnik, a wic kto, kogo idee zwalczamy,
lecz kogo praw do obrony tych idei nie kwestionujemy. Takie
jest faktyczne znaczenie liberalno-demokratycznej tolerancji,
ktra nie zakada pogodzenia si z ideami, ktrym si sprzeci
wiamy lub obojtnoci wobec stanowisk, na ktre nie przystaje
my, lecz traktowanie tych, ktrzy ich broni, ja k penoprawnych
oponentw. Jednake pojcie przeciwnika nie eliminuje an
tagonizmu i naley odrnia je od liberalnego pojcia konku
renta, z ktrym jest niekiedy utosam iane. Przeciwnik jest
wrogiem, lecz wrogiem posiadajcym peni praw, kim, z kim
czy nas pewna wsplnota podstaw, dzielimy z nim bowiem
poparcie dla etyczno-politycznych zasad liberalnej dem okra
cji: wolnoci i rwnoci. Lecz nie zgadzamy si co do znaczenia
i sposobu realizacji tych zasad, a niezgody tej nie mona usu
n na drodze deliberacji i racjonalnej dyskusji. Istotnie, wziw
szy pod uwag nieusuwalno pluralizmu wartoci, nie istnieje
racjonalne rozwizanie konfliktu i ma on zatem wymiar anta
gonistyczny31. Nie oznacza to oczywicie, e przeciwnicy nigdy

31 w antagonistyczny wymiar, ktrego nigdy nie mona w pe


ni wyeliminowa, a jedynie poskromi lub wysublimowa dziki,
by tak rzec, rozegraniu go w agonistyczny sposb, odrnia, jak
uwaam, moje rozumienie agonizmu od koncepcji przedstawionej
Paradoks demokracji

si z sob nie godz, lecz nie dowodzi to, e antagonizm zosta


wyeliminowany. Zaakceptowanie pogldu przeciwnika oznacza
przejcie radykalnej zmiany tosamoci politycznej. Jest blisze
swego rodzaju nawrceniu ni procesowi racjonalnej perswazji
(tak samo, ja k zgodnie z argumentacj Thom asa Kuhna, po
parcie nowego paradygmatu jest rodzajem konwersji). Moli
we s rwnie kompromisy; s one nieodczn czci polityki,
lecz naley traktowa je jako przejciowe momenty pauzy w to
czcej si wci konfrontacji.
Wprowadzenie kategorii przeciwnika wymaga bardziej
zoonego pojcia antagonizmu oraz rozrnienia dwch form,
w jakich moe wystpowa - antagonizmu we waciwym sensie
sowa oraz agonizmu. Antagonizm to walka pomidzy wrogami,
natomiast agonizm jest walk toczon przez przeciwnikw. Mo
emy zatem przeformuowa nasz problem, mwic, e rozpa
trywany z perspektywy agonistycznego pluralizmu , cel dem o
kratycznej polityki polega na przeksztaceniu antagonizmu w ago
nizm. Wymaga to tworzenia kanaw ekspresji kolektywnych
namitnoci powstajcych wok kwestii, ktre stwarzajc mo
liwoci budowania tosamoci, nie bd z oponenta czyni wro
ga, lecz przeciwnika. Istotna rnica w stosunku do modelu de
liberacyjnej demokracji polega na tym, e dla agonistycznego
pluralizmu zasadniczym celem polityki demokratycznej nie jest
eliminacja namitnoci ze sfery publicznej po to, aby umoliwi
racjonalny konsens, lecz mobilizowanie owych namitnoci na
rzecz demokratycznych celw.
Jedn z przesanek tezy agonistycznego pluralizm u jest
okoliczno, e nie stanowic wcale zagroenia dla demokracji,
agonistyczna konfrontacja jest w istocie zasadniczym warun
kiem jej istnienia. Specyfika nowoczesnej demokracji polega

przez innych teoretykw agonizmu pozostajcych pod wpywem


Nietzschego bd Hannah Arendt, jak Wiliam Connolly albo Bon-
nie Honig. Wydaje mi si, e w ich koncepcji dopuszcza si moliwo,
e w okrelonych warunkach to, co polityczne, mona w peni uzgod
ni z etycznoci, a wic optymizm, ktrego nie podzielam.
Agonistyczny model demokracji

na uznaniu i uprawom ocnieniu konfliktu oraz odmowie tu


mienia go poprzez narzucanie autorytarnego porzdku. Zry
wajc z charakterystyczn dla holistycznej form y spoecznej
organizacji symboliczn reprezentacj spoeczestwa jako o r
ganicznej caoci, demokratyczne spoeczestwo akceptuje plu
ralizm wartoci, odczarowanie wiata rozpoznane przez Maxa
Webera, a take wice si z nim nieuniknione konflikty.
Podzielam opini tych, ktrzy twierdz, e pluralistyczna
demokracja wymaga pewnego zakresu zgody i e w tym celu
niezbdna jest lojalno wobec wartoci stanowicych je j etycz-
no-polityczne zasady. Lecz poniewa owe etyczno-polityczne
zasady mog istnie jedynie w formie zaporedniczonej poprzez
rne i niezgodne interpretacje, konsens taki musi by kon-
sensem konfliktowym. Jest on uprzywilejowanym obszarem
agonistycznej konfrontacji przeciwnikw. W idealnym przypad
ku konfrontacja taka powinna rozgrywa si wok rnorod
nych koncepcji obywatelstwa odpowiadajcych rnym inter
pretacjom zasad etyczno-politycznych: liberalno-konserwatyw
nej, socjaldemokratycznej, neoliberalnej, radykalno-demokra-
tycznej itd. Kada z nich proponuje wasn interpretacj wspl
nego dobra i podejm uje prb zrealizowania innej form y he
gemonii. Po to, by wspiera lojalno wobec wasnych instytucji,
systemowi demokratycznemu potrzebna jest dostpno owych
rywalizujcych form obywatelskiej identyfikacji. Stanowi one
obszar, na ktrym wok demokratycznych celw mona mobi
lizowa namitnoci, a antagonizm przeksztaca w agonizm.
Dobrze funkcjonujcej demokracji niezbdne jest ywio
owe starcie dem okratycznych stanowisk politycznych. Gdy go
brakuje, pojawia si niebezpieczestwo zastpienia dem okra
tycznej konfrontacji przez konfrontacj innych form kolektyw
nej identyfikacji, ja k jest to w przypadku polityki tosamoci.
Zbyt wielki nacisk na konsens i odrzucenie konfrontacji p ro
wadz do biernoci i rozczarowania partycypacj w polityce. Co
gorsza, rezultatem moe by krystalizacja zbiorowych namit
noci w ok problemw, ktrych nie mona rozwiza za po
moc demokratycznych procedur, oraz eksplozja antagonizmw
Paradoks demokracji

mogcych zniszczy same podstawy cywilizowanych form ycia


spoecznego.
Wanie z tego powodu ideaem pluralistycznej dem okra
cji nie moe by osignicie racjonalnego konsensu w sferze
publicznej. Konsens taki jest niemoliwy. Musimy pogodzi si
z tym, e kady konsens jest chwilowym rezultatem niestaej
hegemonii, stabilizacj wadzy i zawsze wie si z jak form
wykluczenia. Koncepcje goszce moliwo zaniku wadzy w na
stpstwie racjonalnej debaty oraz oparcia legitymizacji na czy
stej racjonalnoci, s zudzeniami mogcymi zagrozi dem o
kratycznym instytucjom.
Model deliberacyjnej demokracji zaprzecza wymiarowi nie
rozstrzygalno! oraz nieusuwalnoci antagonizmu, ktre kon
stytuuj dziedzin politycznoci. Goszc moliwo wolnej od
wyklucze publicznej sfery deliberacji, w ktrej zapanowa
m gby racjonalny konsens, zwolennicy deliberacyjnej dem o
kracji neguj konfliktow natur nowoczesnego pluralizmu. Nie
dostrzegaj, e zakoczenie deliberacji jest zawsze wynikiem
rozstrzygnicia, ktre wyklucza inne moliwoci i za ktre nigdy
nie powinno si odmawia odpowiedzialnoci, przywoujc na
kazy oglnych regu bd zasad. Wanie dlatego taka perspek
tywa, jak jest agonistyczny pluralizm , ktry odsania nie
moliwo ustanowienia konsensu bez wykluczenia, ma funda
mentalne znaczenie dla demokratycznej polityki. Przestrzega
j c przed iluzj w peni zrealizowanej demokracji, kae pod
trzymywa demokratyczn kontestacj. Stworzenie przestrzeni
dla rnicy zda i rozwijanie instytucji, w ktrych moe si ona
ujawnia, ma ywotne znaczenie dla pluralistycznej dem okra
cji - naley porzuci myl, e kiedykolwiek stanie si zbdna,
spoeczestwo bowiem bdzie ju dobrze uporzdkow ane.
Stanowisko agonistyczne uznaje rzeczywist natur je g o gra
nic i wicych si z nimi form wykluczenia, nie prbujc ukry
wa ich za zason racjonalnoci lub moralnoci. Godzc si
z hegem oniczn natur spoecznych stosunkw i tosamoci,
moe przyczyni si do pokonania wszechobecnej w dem okra
tycznych spoeczestwach pokusy naturalizacji swych granic
i esencjalizacji tosamoci. Dziki temu jest znacznie bardziej
ni model deliberacyjny wraliwe na rnorodno gosw wy
stpujcych we wspczesnych pluralistycznych spoeczestwach
oraz zoono ich struktury wadzy.

Przeoy Andrzej Orzechowski


5

Polityka bez przeciwnika?

O d poowy lat osiemdziesitych X X wieku sporo syszeli


my o zaniku - przyspieszonym rzecz jasna przez upadek ko
munizmu - opozycji lewica/prawica, ktremu towarzyszy ruch
wikszoci partii socjalistycznych w kierunku centrum. O d kie
dy New Labour zdobya wadz w Wielkiej Brytanii, ruch taki
przedstawia si jako now form radykalizmu, kamie wgiel
ny polityki godzcej si ze mierci socjalizmu i wyzwaniem
globalizacji . Po wylansowaniu okrelenia centrolewica, Blair
i je g o doradcy staraj si obecnie unika jakichkolwiek odnie
sie do lewicy. O d momentu swojego zwycistwa New Labour
zacza przedstawia si jako ruch radykalny, aczkolwiek no
wego rodzaju, ja k o trzecia droga midzy socjaldemokracj
i neoliberalizmem. Ow trzeci drog, ktr Tony Blair w fa-
bianistycznym pamflecie lansuje jako Now Polityk dla N o
wego W ieku , uwaa si za ulokowan ponad lewic i prawic,
a dziki temu zdoln do przezwycienia ich starego antagoni
zmu. W odrnieniu od tradycyjnego centrum, lecego w rod
ku spektrum pom idzy lewic i prawic, jest ona, ja k si dowia
dujemy, radykalnym centrum , ktre przekracza tradycyjny
podzia lewica/prawica w nowej syntezie, zespalajc motywy i war
toci pochodzce od obu stron.
Prby teoretycznego ujcia tego rzekomo nowego modelu po
stpowej polityki dokona Anthony Giddens w dwch ksikach
Paradoks demokracji

- w Poza lewic i prawic, a ostatnio w Trzeciej drodze1. Socjalizm


umar - dowodzi Giddens - nie tylko w swej komunistycznej,
lecz rwnie tradycyjnej, socjaldemokratycznej wersji, ktrej
celem byo stawienie czoa ograniczeniom kapitalizmu po to, by
nada mu ludzki charakter. Jednak socjaldemokracja nie doce
nia zdolnoci kapitalizmu do adaptacji i innowacji. Co wicej,
opieraa si na cybernetycznym m odelu ycia spoecznego,
ktry mg sprawdza si w wiecie prostej modernizacji, ale
nie jest ju skuteczny w zglobalizowanym, posttradycyjnym po
rzdku spoecznym charakteryzujcym si rozwojem refleksyj
noci spoecznej. O becny wiat refleksyjnej m odernizacji
potrzebuje, ja k twierdzi Giddens, nowego rodzaju radykalnej
polityki, polityki ycia bowiem s obecnie waniejsze od polityki
yciowej szansy. Alternatyw dla dziaa pastwa stanowi poli
tyka generatywna, ktra dostarcza oglnych ram dla decyzji,
jakie podejmuje jednostka, prowadzc polityk ycia, oraz po
zwala ludziom samodzielnie prowadzi swe sprawy. Dem okra
cja powinna sta si dialogiczna, a nie ograniczajc si bynaj
mniej do sfery politycznej i zmierzajc ku demokracji uczu ,
musi sign do rnych obszarw ycia osobistego. Czerpic
z filozoficznego konserwatyzmu i zachowujc jednoczenie pew
ne rdzenne wartoci wizane zwykle z socjalizmem, ta nowa po
lityka ycia przezwycia tradycyjny podzia lewica/prawica.
Warto zauway, e stanowisko Giddensa nieznacznie si
zmienio od czasu, kiedy napisa Poza lewic i prawic. Zda so
bie chyba spraw, e cakowite odejcie od tradycji socjaldemo
kratycznej nie byo waciw strategi polityczn i je g o nowa
ksika, Trzecia droga, nosi podtytu Odnowa socjaldemokracji.
Niewtpliwie stanowi to postp, problem tkwi jednak w tym, e
proponowana odnowa polega w istocie na oczyszczaniu pro
jektu socjaldemokratycznego z je g o antykapitalistycznych ele
mentw. Taki ruch jest oczywicie zgodny z istot jeg o programu

1 Anthony Giddens, Poza lewic i prawic. Przyszo polityki rady


kalnej, prze. Hanna Jankowska, Warszawa 1999 oraz Trzecia droga.
Odnowa socjaldemokracji, prze. Jacek Serwaski, Pozna 2001.
Polityka bez przeciwnika?

polegajcego na przedstawieniu zarysu polityki zwycistwo-


-zwycistwo , ktra przekracza model konfliktowy, sprzyjajc
rozwizaniom korzystnym rzekom o dla wszystkich czonkw
spoeczestwa. Jednak to wanie jest zasadnicz wad tej po
zornie nowej formy radykalizmu.
Chc od razu wyjani, i trudno, ktr dostrzegam
w koncepcji radykalnego centrum, nie polega na odrzuceniu
tradycyjnych lewicowych rozwiza. Krytyka orientacji na pa
stwo i produkcj nie jest bynajmniej nowa i wielu z tych, kt
rzy wci identyfikuj si z lewic, od dawna zdawao sobie
spraw z niedostatkw socjaldemokracji. Trudno ta nie pole
ga rwnie na tym, e trzecia droga obejmuje pewne idee
konserwatywne. Ponowoczesna krytyka owieceniowej episte
m ologii - od ktrej Giddens usilnie stara si uwolni - ju od
jakiego czasu zwraca uwag, e moliwe i potrzebne jest po
zbawienie lewicowego projektu jeg o racjonalistycznych prze
sanek. L iczne prby now ego okrelenia celu lewicy ja k o
radykalnej i pluralistycznej demokracji pokazay, w jaki spo
sb pewne idee rozwinite przez tradycyjnych filozofw kon
serwatywnych - pomagajc sproblematyzowa ide postpu
odziedziczon po Owieceniu - mog przyczyni si do wypra
cowania program u polityki radykalnej.
Sdz, e prawdziwy problem zwolennikw radykalnego
centrum stanowi przekonanie, e podzia lewica/prawica, dzie
dzictwo prostej modernizacji, nie sprawdza si ju w dobie
refleksyjnej modernizacji. Twierdzc, e radykalna polityka
powinna przekroczy ten podzia i ycie demokracji uzna za
swego rodzaju dialog, sugeruj oni, i struktury spoeczestwa,
w ktrym obecnie yjemy, nie okrelaj ju podziay spoeczne.
Polityka dziaa dzi rzekomo na neutralnym terenie i dostpne
s rozwizania, ktre mog zadowoli kadego. Stosunki wa
dzy i ich konstytutywna rola spoeczna zacieraj si, a zwizane
z nimi konflikty upraszczaj si do zwykej gry interesw, ktre
mona pogodzi za pomoc dialogu. Jest to typowo liberalny
punkt widzenia uznajcy demokracj za rywalizacj elit, ktry
przeciwne sobie siy czyni niewidzialnymi, a polityk redukuje
Paradoks demokracji

do wymiany argumentw i negocjacji kompromisw. Utrzymuj


ot, e przedstawienie takiej koncepcji polityki jako radykal
nej jest w rzeczywistoci nierzetelnym posuniciem, a goszo
na przez N ew L abour idea radykalnego centrum , zamiast
sprzyja umocnieniu demokracji, stanowi w istocie wyrzecze
nie si podstawowych zasad polityki radykalnej.
Podstawowy bd podjtej przez teoretykw trzeciej drogi
prby modernizacji socjaldemokracji polega na oparciu si na
iluzji, e nie precyzujc przeciwnika, mona unikn fundam en
talnych konfliktw interesw. Socjaldemokraci nigdy nie pope
nili tego bdu. Jak podkrela Mike Rustin, socjaldemokracja -
zarwno w swej prawicowej, ja k i lewicowej wersji - zawsze uzna
waa kapitalizm za jednego ze swych przeciwnikw, a jej zada
niem byo wszechstronne stawienie czoa systemowym proble
mom nierwnoci i niestabilnoci generowanym przez kapita
lizm2. Natomiast stanowisko trzeciej drogi nie jest w stanie zro
zum ie systemowych zwizkw zachodzcych m idzy siami
globalnego rynku i rnorodnymi problemami - od ekskluzji po
zagroenia rodowiska - do ktrych rozwizania pretenduje.
Najwiksza wada koncepcji Giddensa polega rzeczywicie
na tym, e wydaje si on nie zdawa sobie sprawy, i zastosowa
nie wikszoci je g o propozycji w praktyce wymagaoby drastycz
nych rodkw. Mona ogosi, e nie powinno by praw bez
obowizkw ani autorytetu bez demokracji, lecz ja k w pro
wadzi taki program w ycie, nie podwaajc gruntownie ist
niejcych struktur wadzy i autorytetu? Nie wzywajc do cako
witego obalenia kapitalizmu, do czego namawiaj niektrzy
marksici, mona mimo to zgodzi si, e z radykalnej polityki
dcej do demokratyzacji spoeczestwa nie mona wyelimi
nowa pewnej formy walki przeciwko kapitalizmowi i e bez
przeksztacenia dominujcej hegemonicznej konfiguracji m o
liwe bd jed yn ie nieznaczne zmiany.
Jak zauway midzy innymi Alan Ryan, program New L a
bour zawiera prawdziw luk, poniewa porzuciwszy ide, e

8 Mike Rustin, Editorial, Soundings, 11, Spring 1999, s. 8.


Polityka bez przeciwnika?

posiadanie rodkw produkcji jest kluczow kwesti polityczn,


jej ideolodzy nie byli w stanie zastpi jej niczym innym3. Std
wynika powierzchowno ich strategii ekonomicznej. Zwolen
nicy New Labour s przekonani, e wytyczenie program u mo
ralnej odnowy ubogich i wdraania do elastycznoci wystarczy
do stworzenia dobrego i inkluzywnego spoeczestwa, ktrego
wartoci propaguj. W rzeczy samej, wsplna deklaracja, w kt
rej Blair i Schrder formuuj wizj trzeciej drogi dla Euro
py, nie tylko zawiera program zniesienia kontroli rynku i obni
enia podatkw, zrwnowaony interwencjami pastwa w dzie
dzinie edukacji i doksztacania, ale podkrela rwnie potrzeb
zakoczenia konfliktw na poziomie miejsca pracy i odwouje
si do ducha wsplnoty i solidarnoci po to, by wzmocni dialog
pomidzy wszystkimi grupami spoeczestwa.
Nie dziwi wic, e w perspektywie tej brakuje miejsca na
specyficznie fem inistyczne dania, poniewa, ja k pokazaa
Anna Coote, nie pasuj one do Blairowskiej wizji bezbolesnej
polityki dla angielskiej klasy redniej4. Po to bowiem, by moga
wzrosn polityczna sia kobiet, mczyni musieliby wyrzec si
czci wasnej siy. Jednak, ja k stwierdza Coote, New Labour
nie jest gotowa do podjcia gry, w ktrej wygrywa jed n a stro
na; nie chce przegranych, zwaszcza wrd wyborcw angiel
skiej klasy redniej. Co wicej, kieruje ni zamknity krg elity
biaych mczyzn, ktrzy lubi wadz i nie chc jej oddawa.

Konflikt i nowoczesna demokracja


New L abour stanowi najczystszy przykad clintonizacji
europejskiej socjaldemokracji, cho niedawna wsplna dekla
racja brytyjsko-niemiecka potwierdza, e lady wirusa trzeciej
drogi obecne s wszdzie, a choroba moe si rozprzestrzenia.
Jej rdem by fakt, e pogodzeniu si lewicy ze znaczc rol

3Alan Ryan, Britain: Recycling the Third Way, Dissent, Spring


1999, s. 79.
4Anna Coote, Its lads on top at Number Ten, The Guardian,
11 May 1999.
Paradoks demokracji

pluralizmu i instytucji liberalno-demokratycznych towarzyszy


o bdne przekonanie, e oznacza to rezygnacj z jakiejkolwiek
prby zaproponowania alternatywy dla obecnego hegemonicz-
nego porzdku. Std wzia si sakralizacja konsensu, zatarcie
rozrnienia lewica/prawica i pragnienie wikszoci partii le
wicowych, by ulokowa si w centrum.
Oznacza to jednak niezrozumienie istoty rzeczy, nie tylko
gdy chodzi o konfliktjako najbardziej podstawow realno ycia
spoecznego, lecz rwnie jeg o integrujc rol w nowoczesnej
demokracji. Jak dowodziam we wczeniejszych esejach, specy
fika nowoczesnej demokracji polega na uznaniu i legitymizacji
konfliktu, a take niezgodzie na tumienie go poprzez narzuce
nie autorytarnego porzdku. Sprawnie funkcjonujca dem o
kracja wymaga konfrontacji demokratycznych stanowisk po
litycznych, a w tym celu konieczna jest autentyczna debata na
temat dostpnych alternatyw. Konsens jest rzeczywicie niezbd
ny, ale towarzyszy mu musi rnica zda. I wbrew temu, co
mona by sdzi, nie ma w tym adnej sprzecznoci. Konieczny
jest konsens dotyczcy podstawowych instytucji demokracji.
Zawsze jednak bdzie istnia spr dotyczcy wdraania sprawie
dliwoci spoecznej w obrbie tych instytucji. W demokracji plu
ralistycznej taki spr naley uwaa za zasadny, a nawet po
dany. Moemy si zgadza co do doniosoci wolnoci i rwno
ci dla wszystkich, ale mocno si spiera co do ich znaczenia
oraz sposobu, w jaki powinno realizowa si je w praktyce, bio
rc pod uwag rne konfiguracje stosunkw wadzy, ktre
mog si z tym wiza. To wanie tego rodzaju spory stanowi
tre demokratycznej polityki i tego powinny dotyczy zmaga
nia lewicy z prawic. Dlatego powinnimy przedefiniowa te
kategorie, zamiast rezygnowa z nich, uznawszy je za przesta
rzae. Wraz z rozmyciem si granic politycznych, zahamowaniu
ulega dynamika polityki, a proces konstytuowania si odrb
nych tosamoci politycznych napotyka przeszkody. Pojawia si
niech wobec partii politycznych odwodzca od uczestnictwa
w procesie politycznym. Rezultatem - co zaczynamy obserwo
wa w wielu krajach - nie jest bardziej dojrzae, pojednane spo-
Polityka bez przeciwnika ?

eczestwo wolne od gbokich podziaw, lecz rozwj innych


typw kolektywnych tosamoci ksztatujcych si na podsta
wie religijnych, narodowociowych bd etnicznych form iden
tyfikacji. Innymi sowy, wraz ze znikniciem demokratycznej
konfrontacji, antagonistyczny wymiar tego, co polityczne ma
nifestuje si na inne sposoby. Antagonizmy przyj mog wiele
form i jest tylko zudzeniem, e kiedy zdoamy je wyelimino
wa. Dlatego lepiej dostarczy im politycznego ujcia w obrbie
agonistycznego systemu pluralistycznej demokracji.
aosny spektakl, jakiego wraz z trywializacj tematw po
litycznych dostarczyy nam Stany Zjednoczone, stanowi dobry
przykad degeneracji demokratycznej sfery publicznej. Seksu
alna saga Clintona bya bezporedni konsekwencj tego no
w ego n ijakiego , zhom ogenizow anego wiata politycznego
bdcego nastpstwem jeg o strategii triangulacji. Istotnie, po
konujc przeciwnikw umiejtnym wykorzystaniem bliskich
wyborcom idei republikaskich i czc je z lewicowym stano
wiskiem w kwestii aborcji i edukacji, mg dziki tej strategii
powtrnie obj urzd prezydenta. Jednak stao si to kosztem
jeszcze wikszego zuboenia sabej ju politycznej sfery publicz
nej. Naley zda sobie spraw, e brak demokratycznego sporu
na temat realnych alternatyw politycznych powoduje, i anta
gonizmy manifestuj si w formach osabiajcych sam podsta
w demokratycznej sfery publicznej. Rozwj moralizatorskiego
dyskursu, obsesyjne ujawnianie skandali we wszystkich sferach
ycia i rozrost rnych odmian fundamentalizmu religijnego
zbyt czsto s wynikiem pustki w yciu politycznym spowodo
wanej brakiem demokratycznych form identyfikacji, wicych
si z rywalizujcymi wartociami politycznymi.
Problem nie ogranicza si rzecz jasna do Stanw Zjedno
czonych. Spogldajc na inne kraje, w ktrych - z powodu od
miennoci tradycji - spraw seksualnoci nie mona wykorzy
stywa w grach politycznych tak, ja k wykorzystuje si je w wie
cie angloamerykaskim, mona zauway, e podobn rol w za
stpow aniu brakujcej linii dem arkacyjnej m idzy p rzeci
wnikami moe odgrywa krucjata przeciw korupcji i brudnym
Paradoks demokracji

interesom. W jeszcze innych okolicznociach granic polityczn


mona nakreli wok tosamoci religijnych bd niepodle-
gajcych negocjacjom wartoci moralnych, ja k jest to w kwestii
aborcji. Jednak w kadym przypadku uwidacznia to deficyt
demokracji spowodowany zatarciem podziau lewica/prawica
i trywializacj dyskursu politycznego.
Wanie w kontekcie sabncej demokratycznej politycz
nej sfery publicznej, w ktrej toczy si moe agonistyczna kon
frontacja, naley rwnie wyjania wzmacniajc si dominacj
wadzy sdowniczej. Ze wzgldu na narastajc niezdolno do
specyficznie politycznego ujmowania problemw spoecznych,
wystpuje wyrana tendencja do uprzywilejowania dziedziny
sdownictwa i oczekiwania, e prawo dostarczy rozwiza wszel
kiego rodzaju konfliktw. Sfera sdownictwa staje si polem,
na ktrym konflikty spoeczne znale mog pewn form wy
razu i uwaa si, e to system prawny odpowiada za organiza
cj wspycia ludzi i regulacj stosunkw spoecznych. Wraz
z zatarciem podziau lewica/prawica liberalno-demokratyczne
spoeczestwa utraciy zdolno symbolicznego porzdkowania
stosunkw spoecznych na drodze politycznej oraz podejm o
wania niezbdnych decyzji na drodze politycznego dyskursu.
Obecnej hegem onii dyskursu prawnego broni i nadaje je j
teoretyczn form midzy innymi Ronald Dworkin, ktry do
maga si uznania prymatu niezawisego sdownictwa rozumia
nego jak o interpretator politycznej moralnoci spoeczestwa.
W edug Dworkina sdziowie lepiej rozwizuj fundamentalne
problemy, z jakim i zderza si wsplnota polityczna w kwestiach
bezrobocia, edukacji, cenzury, wolnoci zgrom adze itp., o ile
tylko interpretuj konstytucj, kierujc si zasad politycznej
rwnoci. Na arenie politycznej pozostaje bardzo niewiele.
Kolejn, jeszcze bardziej niepokojc konsekwencj defi
cytu demokracji zwizanego z obsesj na punkcie polityki cen
trum, stanowi wzrost znaczenia roli, jak odgrywaj populi
styczne partie prawicowe. Twierdz oczywicie, e pojawienie
si tego typu partii naley wyjania w kontekcie polityki go
szcej konsens w centrum , ktra pozwala partiom populistycz-
Polityka bez przeciwnika?

nym rzuca wyzwanie panujcemu konsensowi i okazywa si


w ten sposb jed yn si, sprzeciwiajc si establishmentowi
i reprezentujc wol ludu. Dziki zrcznej retoryce populi
stycznej partie te mog wyartykuowa wiele da ludu, kt
rym zm odernizowane elity gardz z powodu je g o zacofania,
i ogosi si jedynym i gwarantami je g o suwerennoci. Jestem
przekonana, e taka sytuacja nie byaby moliwa, gdyby w ob
rbie tradycyjnego spektrum dem okratycznego dostpnych
byo wicej realnych opcji politycznych.

Polityka i to, co polityczne

Niestety, obecny sposb uprawiania teorii polityki, zdomi


now any przez perspektyw racjonalistyczn i indyw iduali
styczn, w aden sposb nie moe przyczyni si do zrozumienia
biecej sytuacji. Dlatego wanie, w opozycji do dwch domi
nujcych modeli polityki demokratycznej, agregacyjnego , kt
ry redukuje j do negocjacji interesw, oraz deliberacyjnego
albo dialogicznego , zgodnie z ktrym decyzje dotyczce wspl
nych spraw powinny by wynikiem wolnej i nieograniczonej
publicznej deliberacji, przedstawiam propozycj uznania poli
tyki demokratycznej za rodzaj agonistycznego pluralizmu, aby
podkreli, e najwaniejszym zadaniem nowoczesnej demokra
tycznej polityki jest transformacja antagonizmu w agonizm. C e
lem polityki demokratycznej, ja k uwaam, powinno by stwo
rzenie oglnej ramy, dziki ktrej konflikty mogyby przyjmo
wa form agonistycznej konfrontacji przeciwnikw, zamiast
przejawia si jak o antagonistyczn walka wrogw.
Uwaam, e dziki sabym stronom polityki trzeciej drogi
mona zrozumie, dlaczego uznanie nowoczesnej demokracji
za rodzaj agonistycznego pluralizmu ma istotne konsekwencje
dla polityki. Kiedy przyjmie si, e agonistyczna konfrontacja
stanowi o specyfice pluralistycznej demokracji, staje si jasne,
dlaczego demokracja wymaga zarwno tworzenia kolektywnych
tosamoci na podstawie wyranie zrnicowanych stanowisk,
jak i moliwoci dokonywania wyboru spord autentycznych
Paradoks demokracji

alternatyw. Tak wanie funkcj peni podzia lewica/prawica,


dziki ktremu prawomocny konflikt uzyskuje form i ulega
instytucjonalizacji. Jeli brakuje tej oglnej ramy albo gdy jest
ona nadwtlona, proces przeksztacania antagonizmu w ago
nizm napotyka przeszkody, co dla demokracji moe mie dra
matyczne nastpstwa. Dlatego dyskurs dotyczcy koca po
lityki i nieaktualnoci podziau lewica/prawica nie powinien
by powodem do witowania, lecz niepokoju. Owa tradycyjna
rama z pewnoci pilnie potrzebuje gruntownej odnowy i to
nie poprzez przywrcenie mocy starym sloganom i dogmatycz
nym pewnikom. Bdem byoby wszake sdzi, e podzia ten
mona przekroczy i e moliwa jest polityka radykalna bez
okrelania przeciwnika.

Problematyzowanie globalizacji

Ci, ktrzy nawouj do wykroczenia poza lewic i prawic,


twierdz, e globalizujcemu si, refleksyjnemu spoeczestwu,
w ktrym yjemy, zadowalajcych rozwiza nie moe dostar
czy ani konserwatyzm, ani socjalizm. Bez wtpienia, to praw
da. Co wicej, prawd jest rwnie, e w praktyce politycznej
coraz wyraniej wida zacieranie si kategorii lewicy i prawicy.
Jednak osobn kwesti jest wyprowadzenie z tego empiryczne
go faktu tezy, e taki podzia jest ju z koniecznoci niewany
albo sformuowanie wartociujcego sdu, e zniknicie tego
podziau jest podane. By moe ma to sens z perspektywy li
beralizmu, ktry nie uznaje konstytutywnej roli stosunkw wa
dzy ani nieusuwalnoci antagonizmu; lecz ci, ktrzy d do
opracowania polityki postpowej, musz uzna zarwno wymiar
tego, co nazwaam politycznoci, ja k i niemoliwo pojed
nanego spoeczestwa. Zamiast ogasza jej zanik, naley na nowo
okreli lewic, by zreaktywowa demokratyczn walk.
W rozwinitych spoeczestwach demokratycznych istnie
je pilna potrzeba przywrcenia polityce centralnej pozycji, a to
wymaga wytyczenia nowych granic politycznych, ktre mogy
by dostarczy demokracji prawdziwego impulsu. Jednym z naj-
Polityka bez przeciwnika?

waniejszych wyzwa polityki demokratycznej lewicy jest pr


ba sformuowania alternatywy dla neoliberalizmu. Powodem,
dla ktrego lewica nie posiada adnego wiarygodnego progra
mu, jest obecna niepodwaalna hegemonia dyskursu neolibe
ralnego. Jest paradoksem, e cho coraz bardziej zwyciska
politycznie - gdy ma wadz w wielu krajach europejskich -
lewica wci ponosi cakowit klsk ideologiczn. Dlatego po
mimo caego szumu wok trzeciej drogi, nie jest ona zdolna
do przejcia intelektualnej inicjatywy. Zamiast prbowa stwo
rzy now hegem oni, poddaa si hegemonii neoliberalnej.
Std thatcheryzm z ludzk twarz, ktry jest znakiem firm o
wym New Labour.
Typowym uzasadnieniem dogmatu braku alternatywy jest
globalizacja. W rzeczy samej, najczciej przywoywany argu
ment przeciw socjaldemokratycznej polityce opartej na redy
strybucji gosi, e silne ograniczenia fiskalne, w obliczu ktrych
staje rzd, s jed yn realistyczn moliwoci w wiecie, w kt
rym wyborcy nie chc paci wikszych podatkw i w ktrym
globalne rynki nie pozwoliby na adne odstpstwo od neolibe
ralnej ortodoksji. W argumencie tym przyjmuje si niepodwa
alno obszaru ideologicznego bdcego wynikiem wieloletniej
hegem onii neoliberalizmu, a to, co jest przypadkowym stanem
rzeczy, zamienia si w historyczn konieczno. Podobnie, jak
w wielu innych przypadkach, aby usprawiedliwi status quo
i umocni potg wielkich korporacji midzynarodowych, przy
wouje si tu mantr globalizacji5.
K iedy uzna si, e napdza j jedynie rewolucja inform a
cyjna, globalizacja traci swj polityczny wymiar i jaw i si jako
przeznaczenie, ktremu wszyscy musimy si podda. O d tego
wanie powinnimy zacz nasz krytyk. Analizujc t kon
cepcj, A ndre Gorz dowodzi, e procesu globalizacji nie nale
y uwaa za nieuniknion konsekwencj rewolucji technicznej,
lecz za ruch kapitau majcy umoliwi co, co w istocie byo

5 Podobny argument wysuna Doreen Massey w artykule wstp


nym w Soundings, 7, Autumn 1997.
Paradoks demokracji

polityczn odpowiedzi na kryzys sprawowania wadzy lat 70.


X X wieku. Wedug niego kryzys fordowskiego modelu rozwoju do
prowadzi do rozdziau midzy interesami kapitau i interesami
pastw narodowych6. Przestrze polityczna odseparowaa si od
przestrzeni ekonomicznej. JSTie ulega wtpliwoci, e fenomen
globalizacji sta si moliwy dziki nowym formom technologii.
Jednak przeprowadzenie owej rewolucji technicznej wymagao
gbokiej transformacji stosunkw wadzy midzy grupami spo
ecznymi oraz pomidzy kapitalistycznymi korporacjami i pa
stwem. Najbardziej istotne byy przemiany polityczne. W rezul
tacie korporacje zyskay obecnie swoist eksterytorialno. Zdo
ay wyzwoli si spod wadzy politycznej i sta si rzeczywistym
locus suwerennoci. Nic wic dziwnego, e rodki potrzebne do
finansowania opieki spoecznej topniej, gdy pastwa nie s
w stanie opodatkowa midzynarodowych korporacji.
Ujawniajc strategi si oddziaujcych na proces globali
zacji, perspektywa Gorza pozwala dostrzec moliwo kontr-
strategii. Oczywicie, na prno byoby po prostu zaprzecza
globalizacji albo prbowa oprze si jej w kontekcie pastwa
narodowego. Jedynie przeciwstawiajc potdze ponadnarodo
wego kapitau kolejn globalizacj, kierowan odmiennym pro
jektem politycznym, mielibymy szans skutecznego oparcia si
neoliberalizmowi i ustanowienia nowej hegemonii.
Jednake taka strategia walki przeciwko hegem onii jest
dokadnie tym, co wyklucza sama idea radykalnego centrum,
ktra odrzuca zarwno istnienie antagonizmw, ja k i potrzeb
wyznaczenia granic politycznych, oraz gosi, e celem nowo
czesnej socjaldemokracji jest elastyczno. Uwierzy, e cele
wielkich korporacji mona pogodzi z celami sabszych sekto
rw, to podda si ich potdze - zaakceptowa ich globalizacj
jako jed yn moliw i dziaa w obrbie ogranicze, ktre ka
pita nakada na rzdy narodowe. Ci, ktrzy tak twierdz, uznaj
polityk za gr, ktra kademu umoliwia zwycistwo i spenia
wszystkie dania, nikomu nie kac przegrywa. Radykalne

6Andre Gorz, Misere du present, Richesse du possible, Paris 1997.

I
Polityka bez przeciwnika?

centrum, jak widzielimy, nie uznaje oczywicie ani istnienia


wroga, ani przeciwnika. Kady jest czci ludu. Interesy
bogatych korporacji ponadnarodowych mona z powodzeniem
pogodzi z interesami bezrobotnych, samotnych matek i nie
penosprawnych. Spjnoci spoecznej nie ma zapewni rw
no, solidarno i skuteczne korzystanie z praw, jakie daje
obywatelstwo, lecz silne wizy rodzinne, wsplne wartoci mo
ralne i uznanie wasnych obowizkw.
Uniemoliwiajc agonistyczne podwaenie uznanych war
toci, owa nowa polityka zachowania, ktr Nikolas Rose nazy
wa etyko-polityk, wzmacnia utajony autorytaryzm i konser
watyzm komunitaryzmu7. Nic dziwnego, e New Labour nie
toleruje adnych sprzeciww, uznajc je za zagroenie dla wa
snego istnienia. Polityka bez przeciwnika przynosi jednak skutki
przeciwne do zamierzonych. Dc do tego, by kady by cz
ci ludu, New Labour uczestniczy w powtrnym podporzd
kowaniu owego ludu, ktrego rzekomo reprezentuje i broni.

Lewica i rwno
Polityki radykalnej nie mona lokowa w centrum, ponie
wa radykalizm - o czym, w przeciwiestwie do Tony Blaira,
wiedziaa Margaret Thatcher - to denie do gbokiej trans
formacji stosunkw wadzy. Nie jest to moliwe bez wytyczenia
politycznych granic i wskazania przeciwnika, a nawet wroga.
Projekt radykalny nie moe si oczywicie powie bez zjedna
nia szerokiego spektrum grup spoecznych. Wszystkie znacz
ce zwycistwa lewicy byy rezultatem sojuszu z sektorami klasy
redniej, ktrych interesy poczone zostay z interesami klas
niszych. Dla sformuowania radykalnego projektu taki sojusz
jest dzi bardziej niezbdny ni kiedykolwiek. Nie znaczy to
jednak, e sojusz taki wymaga zajcia pozycji w centrum i prb
ustanowienia kompromisu pomidzy neoliberalizmem i grupami

7 Nikolas Rose, Community, Citizenship and the Third Way,


w: D. Meredyth, J . Minson (red.), Citizenship and Cultural Policy, Lon
don 1999.
Paradoks demokracji

znajdujcymi si pod jeg o uciskiem. Istnieje wiele kwestii, zwi


zanych z zapewnieniem przyzwoitych usug publicznych i stwo
rzeniem d o b rych w arunkw ycia, ktre m og stanow i
podstaw do zbudowania szerokiej koalicji. Jest to jed n ak nie
moliwe bez opracowania projektu nowej hegemonii, w ktre
go programie ponownie znalazaby si zaniechana przez zwolen
nikw neoliberalizmu walka o rwno.
Najwyraniejszym zapewne wiadectwem wyrzeczenia si
lewicowej tosamoci przez New Labour jest wanie rezygna
cja z walki o rwno. Pod pozorem formuowania nowocze
snej, postsocjaldemokratycznej koncepcji rwnoci, zwolennicy
Blaira wyrzekli si jzyka redystrybucji, by mwi wycznie
w kategoriach inkluzji i ekskluzji. Wikszo ludzi naley, ich
zdaniem, do klas rednich: jed yn e wyjtki to nieliczna elita bar
dzo bogatych z jednej strony, z drugiej za - wykluczeni . Ta
nowa struktura spoeczna, ktrej, zgodnie z podstawowym za
oeniem trzeciej drogi, nie tworz ju nierwne stosunki
wadzy, dostarcza podstaw goszonemu przez jej zwolennikw
konsensowi w centrum . Redefiniujc strukturalne nierwno
ci systematycznie wytwarzane przez rynek w kategoriach wy
kluczenia, wyrzekaj si strukturalnej analizy przyczyn tych
nierwnoci i unikaj fundamentalnego pytania, co naley zro
bi, aby im zapobiec - ja k gdyby samym warunkiem wczenia
nie by przynajmniej nowy sposb regulacji kapitalizmu um o
liwiajcy radykaln redystrybucj i korygowanie gbokich nie
rwnoci bdcych efektem dugotrwaego panowania neo
liberalizmu.
Niezwykle znamienny jest fakt, e New Labour unika obec
nie tematu rwnoci i coraz atwiej akceptuje nierwnoci. Jak
przypom ina Norberto Bobbio, idea rwnoci stanowi rdze
pogldw lewicy, natomiast prawica - w imi wolnoci - zawsze
akceptowaa rne formy nierwnoci. To, e pewien rodzaj
ideologii egalitarnej wykorzystano jako usprawiedliwienie to
talitarnych form polityki, nie zmusza wcale do rezygnacji z walki
o rwno. Projekt lewicy potrzebuje obecnie koncepcji walki
o rwno - od zawsze bdcej w centrum zainteresowa socjal-
Polityka bez przeciwnika ?

demokracji - uwzgldniajcej rnorodno stosunkw spoecz


nych, z ktrych naley wyeliminowa nierwno.
Nie zamierzam broni tradycyjnej socjaldemokracji, ani
twierdzi, e stanowi ona waciwe rozwizanie. Jeli thatche-
ryzm odnis sukces, to po czci dlatego, e udao mu si, z ko
rzyci dla siebie, wyartykuowa powszechne niezadowolenie
spowodowane wadami socjaldemokracji. Przyczyn saboci tra
dycyjnej socjaldemokracji byo niezrozumienie dla form pod
porzdkow ania, ktre zasadniczo nie miay ekonom icznego
charakteru. Dlatego momentem decydujcym o kryzysie mo
delu socjaldemokratycznego byo pojawienie si nowych ruchw
spoecznych. W wielu krajach sprzyjao to prawicy, ktra wyko
rzystujc ten kryzys, moga uzyska poparcie dla neoliberalne
go kontrnatarcia przeciwko pastwu opiekuczemu. Dlatego
naiwne byoby przekonanie, e rozwizaniem naszych proble
mw mgby by powrt - nawet w skali europejskiej - do mo
delu socjaldemokracji Keynesa. Potrzeba nam obecnie pewnej
form y polityki postsocjaldemokratycznej, o ile nie oznaczao
by to cofnicia przed socjaldemokracj do jakiej presocjalde-
mokratycznej koncepcji liberalnej, lecz krok w kierunku bardziej
radykalnej i pluralistycznej formy demokracji. Mimo to taki krok
wstecz wydaje si wanie posuniciem, ktre kryje si za logik
wielu strategii - na przykad pracy zamiast opieki spoecznej
- proponowanych przez trzeci drog. Aby upora si z mno
goci form podporzdkowania, ktre wystpuj w stosunkach
spoecznych i wi si z pci kulturow, ras, rodowiskiem
i orientacj seksualn, o polityce postsocjaldemokratycznej na
ley myle w kategoriach radykalnej i pluralistycznej demo
kracji i rozumie j jak o rozszerzenie walki o rwno i wolno
na wiele rnych stosunkw spoecznych.
John Gray, odwieczny krytyk socjaldemokracji, sawi New
Labour za to, e odesza od redystrybucyjnej, socjaldemokra
tycznej koncepcji sprawiedliwoci, ale niepokoi go, e nie za
proponowaa nic w zamian. N akaniaj, by na nowo odkrya
liberaln Angli, czerpic z Nowego Liberalizmu, ktry we wcze
snych dekadach X X wieku gosili L.T. Hobhouse i T.H. Green.
Paradoks demokracji

W edug takiej odmiany liberalizmu, mwi Gray, nierwnoci


ekonomiczne nie s niesprawiedliwe, a wanym zadaniem jest
pogodzenie prawa do indywidualnego wyboru z wymogiem
spjnoci spoeczestwa.
Uwaam, e Gray ustanawia niewaciw dychotomi mi
dzy rwnoci i wolnoci osobist. Pomidzy tymi wartociami
zawsze bdzie istniao napicie i prna jest wiara, e mona je
cakowicie pogodzi. Nie znaczy to jednak, e nie powinnimy
prbowa umacnia obydwu i e musimy odrzuci jedn, aby
wprowadzi drug. Ci, ktrzy wci identyfikuj si z lewic,
potrafi wyobrazi sobie tak sprawiedliwo spoeczn, ktra
skierowana jest zarwno ku pluralizmowi, jak i ku rwnoci. Tak
koncepcj rozwija na przykad Michael Walzer w Spheres o f Justice,
nazywajc j zoon rwnoci8. Dowodzi, e jeli rwno
pragnie si uczyni gwnym celem polityki, ktra jednoczenie
akceptuje wolno, konieczna jest rezygnacja z koncepcji pro
stej rwnoci, ktra zmierza do tego, by uczyni ludzi ja k naj
bardziej rwnymi pod jak najrniejszymi wzgldami. Rwno
nie jest wedug niego prost, lecz zoon relacj midzy osoba
mi, zaporedniczon przez szereg dbr spoecznych; nie polega
na niezrnicowaniu wasnoci. Zgodnie z je g o koncepcj zo
onej rwnoci, dystrybucji dbr spoecznych nie powinno przepro
wadza si w zunifikowany sposb, lecz z uwzgldnieniem wie
lu kryteriw odpowiadajcych rnorodnoci owych dbr i przy
pisanego im znaczenia. Nie naley narusza zasad dystrybucji
waciwych kadej sferze oraz nie dopuszcza do sukcesu w jednej
sferze, ktry spowodowaby wystpienie nierwnoci w innych
sferach, ja k obecnie dzieje si w przypadku bogactwa. Zgodnie
z t koncepcj adne dobro spoeczne nie moe zatem by uyte
jako rodek dominacji. Naley rwnie unika skupienia wa
dzy politycznej, bogactwa, przywilejw i urzdw w tych samych
rkach. Podejcie to umoliwioby New Labour sformuowanie
takiej koncepcji walki z nierwnoci, ktra zamiast tumi wol
no jednostki, akceptowaaby i wzmacniaa pluralizm.

8Michael Walzer, Spheres of Justice, New York 1983.


Polityka bez przeciwnika?

Projekt nowej lewicy

Najwaniejszym problemem, z ktrym bdzie si musiaa


upora inspirujca si koncepcj zoonej rwnoci postsocjal-
demokratyczna perspektywa, jest gboka transformacja, w ob
liczu ktrej staj nasze spoeczestwa - kryzys pracy i kurczenie
si zarabiajcej czci spoeczestwa. Te wanie zjawiska, by
moe bardziej ni jakiekolw iek inne, dowodz wyranie, e
wkroczylimy w zupenie inny wiat, w ktrym ani liberalny le
seferyzm, ani opcja Keynesa nie s w stanie dostarczy rozwi
za. Problem bezrobocia wymaga z pewnoci nowego radyk
alnego sposobu mylenia. Jeli nie zdamy sobie sprawy, e nie
ma ju powrotu do penego zatrudnienia (jeli w ogle kiedy
kolwiek wystpowao) i e niezbdny jest nowy model rozwoju
gospodarczego, nigdy nie stworzymy alternatywy dla neolibe
ralizmu. Amerykanizacja Europy bdzie postpowa zgodnie
z liberalnym hasem zwikszania elastycznoci.
Prawdziwie radykalny projekt naley rozpocz od przy
znania, e w nastpstwie rewolucji informacyjnej coraz bardziej
rozszerza si przepa midzy produkcj dbr i iloci pracy
niezbdnej do ich wytworzenia. Bez radykalnej redystrybucji
redniego efektywnego czasu pracy spoeczestwo bdzie co
raz wyraniej dzieli si na tych, ktrzy maj sta, regularn
prac oraz bezrobotnych, czy te tych, ktrzy pracuj w niepe
nym wymiarze godzin, nie majc staych dochodw ani pewnej
pracy. Po to, by zapobiec takiej polaryzacji, zaproponowano
szereg rodkw zarad czych, ktre m ona zw ile streci
w trzech gwnych punktach9:
1. Znaczne skrcenie normowanego i efektywnego czasu pra
cy poczone z polityk czynnej redystrybucji pom idzy
pracownikami otrzymujcymi sta pensj.

9 Program ten opracowaa grupa realizujca projekt Europe-


an Cali for Pluralist Citizenship and Plural Economy. Jego gwne
tezy zawarte s w: Guy Aznar, Alain Caille i in., Vers une conomieplu-
rielle, Paris 1997.
Paradoks demokracji

2. Wspieranie intensywnego rozwoju dziaalnoci non-profit


prowadzonej przez stowarzyszenia wsppracujce zarw
no z gospodark sfery publicznej, ja k i prywatnej, w celu
zapewnienia warunkw rozwoju prawdziwie pluralistycz
nej gospodarce w miejsce czysto rynkowej.
3. Odstpienie od stygmatyzacji najbiedniejszych i wykluczo
nych czci spoeczestwa dziki ustaleniu bezwzgldnego
minimalnego dochodu (dochodu podstawowego) bd dla
kadego, kto nie ma zapewnionego minimalnego pozio
mu rodkw finansowych, bd te bez wzgldu na inne
dochody, wiek, pe i stan cywilny. W obu przypadkach ten
podstawowy dochd powinien by dodatkiem do pozosta
ych rodkw (a nie zastpowa je).
Takie rodki zaradcze przyczyniyby si do powstania plurali
stycznej gospodarki, w ktrej wan rol obok rynku i sektora
pastwowego odgrywayby stowarzyszenia. W takiej solidarnej
gospodarce znaczna cz zaniedbanej przez logik rynku dzia
alnoci o wysokiej uytecznoci publicznej mogaby by utrzy
mywana ze rodkw publicznych. W arunkiem pow odzenia
takiej inicjatywy jest oczywicie trzeci punkt - wprowadzenie
jakiej formy obywatelskiego dochodu, ktry kademu zapew
niaaby przyzwoite minimum. Rozwaenie rnych opcji takie
go dochodu byoby o wiele lepszym sposobem reform y opieki
spoecznej ni zastpienie je j systemem prac publicznych.
Jednoczesne zastosowanie takich trzech grup rodkw za
radczych mogyby stanowi podstaw postsocjaldemokratycz
nej odpowiedzi na neoliberalizm. Rozwizanie takie mogoby
oczywicie odnie sukces jedynie w kontekcie Europy i dlate
go projekt lewicy moe obecnie dotyczy wycznie Europy.
W dobie globalizacji kapitalizmu nie mona oswaja tylko na
poziomie pastw narodowych. Prba uczynienia kapitau finan
sowego bardziej odpowiedzialnym mogaby si uda tylko na
gruncie zjednoczonej Europy, w ktrej rne kraje poczyy
by swe siy. Gdyby rne kraje europejskie zgodziy si na
wspln polityk, zamiast wspzawodniczy z sob w dostar-
czaniu bardziej atrakcyjnych warunkw m idzynarodowym
korporacjom , moliwa byaby zupenie inna globalizacja.
Chtnie si zgodz, e wobec problemw, przed ktrymi
stajemy w przeddzie nowego milenium, niewystarczajce s
zarwno koncepcje prawicy, ja k i lewicy. Jednak twierdzi, e
w naszym zglobalizowanym wiecie nie istniej wywoane przez
nie antagonizmy, to sta si ofiar hegem onicznego dyskursu
neoliberalnego goszcego koniec polityki. Wyzwania, do kt
rych nawizuje lewica i prawica, nie utraciy bynajmniej swej
wanoci i s bardziej aktualne ni kiedykolwiek. Zadanie, kt
re przed nami stoi, polega na tym, aby nada im tre, dziki
ktrej pasja polityczna mogyby skierowa si ku demokratycz
nem u agonizmowi.

Przeoy Wojciech Jach


Zakoczenie
Etyka demokracji

I
Przeprowadzonej w tym zbiorze esejw krytyki stanowiska
konsensualistycznego nie naley rozumie jako aprobaty po
w szechnego wrd niektrych ponow oczesnych mylicieli
pogldu, e demokratyczn polityk powinno pojmowa si jako
rodzaj niekoczcej si konwersacji, w ktrej stale naley
podejm owa prb nawizania dialogicznych stosunkw z In
nym . Zwolennicy takiego pogldu - tak samo, ja k ja - podkre
laj oczywicie potrzeb uznania rnic oraz niemoliwo
cakowitego wchonicia odmiennoci. Sdz jednak, e podob
nie ja k dzieje si to w przypadku modelu deliberacyjnego, s
ostatecznie niezdolni do pogodzenia si z antagonistycznym
wymiarem tego, co polityczne. Nie oznacza to, e nie doce
niam istotnych rnic, jakie midzy nimi zachodz. Kadc na
cisk na bezstro n n o i racjo n aln y konsens, d elib eracyjn i
dem okraci skonni s formuowa cele demokratycznej polity
ki w sowniku Kantowskiego rozumowania moralnego, nato
miast owo drugie stanowisko unika jzyka uniwersalnej moral
noci i nie przedstawia demokracji jako przedsiwzicia deon-
tologicznego, lecz jako przedsiwzicie etyczne - cige de
nie do uznania Innego. Ujmujc rzecz nieco schematycznie,
moglibymy mwi o opozycji midzy podejciem m oralno-
Paradoks demokracji

-uniwersalistycznym oraz podejciem etyczno-partykularystycz-


nym. Sownik obrocw perspektywy etycznej wywodzi si
z rozmaitych rde filozoficznych: Levinasa, Arendt, H eideg
gera, a nawet Nietzschego; zachodz midzy nimi istotne r
nice, lecz wszystkich - podobnie ma si rzecz w przypadku
stanowiska deliberacyjnego - cechuje brak naleytej refleksji
nad charakterystycznym dla sfery polityki momentem rozstrzy
gnicia . Ma to powane konsekwencje, wanie bowiem owe
rozstrzygnicia - podejmowane zawsze na nierozstrzygalnym
terytorium - stanowi o strukturze stosunkw hegemonicznych.
Zakadaj element siy i przemocy, ktry nigdy nie daje si wy
eliminowa i ktrego nie mona w odpowiedni sposb zrozu
mie, uywajc samego tylko jzyka etyki lub moralnoci. Potrze
bujemy refleksji nad tym, co swoicie polityczne.
Miejmy w tej sprawie jasno. Nie twierdz, e polityk
naley oddzieli od kwestii etycznych czy moralnych, lecz e
trzeba inaczej przedstawi stosunek midzy nimi. Chciaabym
zasugerowa, e nie mona tego uczyni, nie problematyzujc
koncepcji natury ludzkiego uspoecznienia oddziaujcej na
przew aajc cz dem okratycznej myli politycznej. Aby
uchwyci niedostatki owego dominujcego pogldu, musimy
cofn si do je g o rde: okresu Owiecenia. Uytecznego
przewodnika do takich docieka dostarcza Pierre Saint-Amand
w The Laws o f Hostility, gdzie prezentuje polityczn antropolo
gi O w iecenia1. W ykorzystawszy do analizy pism Montes-
quieu, Voltairea, Rousseau i Diderota perspektyw zapropo
nowan przez Rene Girarda, eksponuje kluczow rol, jak
w ich koncepcjach uspoecznienia odegraa logika imitacji, lecz
odsania zarazem je j stumiony wymiar. Saint-Amand ukazuje,
w ja k i sposb owieceniowi Philosophes, starajc si oprze po
lityk na Rozumie i Naturze, zaproponowali ostatecznie opty
mistyczny pogld na spoeczny charakter czowieka, uznajc
przem oc za archaiczny fenomen nienalecy w istocie do ludz-

1 Pierre Saint-Amand, The Laws of Hostility: Politics, Yiolence and


the Enlightenment, Minneapolis 1996.
Zakoczenie. Etyka demokracji

kiej natury. Antagonistyczne i gwatowne formy zachowania,


wszystko, co stanowi przejaw wrogoci, mona - zgodnie z ich
stanowiskiem - wykorzeni dziki doskonaleniu wzajemnych
stosunkw midzy ludm i i ksztatowaniu spoecznego charak
teru czowieka. Ich wyidealizowany pogld na spoeczn natu
r ludzi uw zgldnia tylko je d e n aspekt dynam iki nalado
wnictwa. Pierre Saint-Amand wskazuje, e Eticyclopedia przed
stawia dobro jak o wyczny cel wzajemnoci w stosunkach mi
dzy ludmi. Jest to moliwe dziki uwzgldnieniu tylko czci
afektw mimetycznych - afektw zwizanych z empati. Gdy
jed n ak rozpozna si ambiwalentny charakter pojcia imitacji,
dostrzec mona je g o antagonistyczny wymiar i uzyska inny
obraz ludzkiego uspoecznienia. Donioso Girarda polega na
odsoniciu owej konfliktowej natury mimesis, wewntrznego
dylematu, za spraw ktrego ten sam ruch, ktry czy istoty
ludzkie we wsplnym pragnieniu tych samych przedmiotw,
stanowi rwnie rdo antagonizmu midzy nimi. Wspza
wodnictwo i przem oc - nie bdc bynajmniej czym zewntrz
nym wobec stosunkw m idzyludzkich - s zatem ich sta
moliwoci. Wzajemno i wrogo nie daj si rozdzieli i mu
simy zrozum ie, e przemoc zawsze bdzie zagroeniem adu
spoecznego.
Nie uznajc antagonistycznego wymiaru naladownictwa,
Philosophes nie zdoali uchwyci zoonej natury wzajemnoci
w stosunkach midzy ludmi. Zaprzeczyli negatywnej stronie
ich obcowania i wystpujcemu tam impulsowi dysocjacji. Za
przeczenie to stanowio zasadniczy warunek fikcji umowy spo
ecznej, z ktrej zostay wyelim inowane przem oc i wrogo,
a wzajemno stosunkw przybiera form przejrzystej kom u
nikacji uczestnikw. Chocia wielu z nich nie zdoao w swych
pismach cakowicie pomin negatywnego potencjau imitacji,
jednak nie udao im si pojciowo uj jej ambiwalentnej natu
ry. Sam charakter ich humanistycznego projektu - pragnienie
ugruntowania autonomii tego, co spoeczne, oraz zagwaranto
wania rwnoci ludzi - sprawi, e bronili wyidealizowanego
pogldu na spoeczny charakter czowieka.
Paradoks demokracji

Fikcyjny charakter tego pogldu zosta jednake, powiada


Saint-Amand, obnaony przez Sadea, ktry porzuci ide um o
wy spoecznej i czci przemoc. Mona uzna Sadea za form
wynaturzonego liberalizmu, ktrego mottem mogaby by
myl, e prywatne grzechy przyczyniaj si do grzechu oglne
go. Nie da si odseparowa go od Rousseau, ktrego ide przej
rzystej spoecznoci odtwarza w spaczonej postaci: oglna wola
staje si wol lubien, a bezporednio komunikacji staje si
bezporednioci rozpusty.

II
Zasadnicza nauka, jak wynie mona z tej krtkiej pod
ry ku pocztkom nowoczesnej perspektywy demokratycznej,
polega na tym, e wbrew twierdzeniom Habermasa i je g o zwo
lennikw epistemologicznego aspektu Owiecenia nie naley
traktowa jako wstpnego warunku jeg o aspektu politycznego:
projektu demokratycznego. Nie bdc wcale konieczn podstaw
demokracji, racjonalistyczny pogld na natur ludzk wraz z wa
ciwym mu zaprzeczeniem wewntrznej, negatywnej strony spo
ecznej natury czowieka okazuje si najsabszym punktem
Owiecenia. Uznajc moliwo wykorzenienia przemocy, czyni
teori demokratyczn niezdoln do uchwycenia wrogoci i an
tagonizmu jako jednego z wymiarw tego, co polityczne.
Nie dostarczajc bynajmniej trafniejszego wizerunku poli
tyki, wspczeni liberaowie s w pewnym sensie jeszcze mniej
ni ich poprzednicy gotowi do uznania jej ciemnej strony. Jak
widzielimy, wierz oni, e rozwj nowoczesnego spoeczestwa
ostatecznie ustanowi warunki dla demokracji deliberacyjnej,
w ktrej rozstrzygnicia dotyczce spraw bdcych przedm io
tem wsplnej troski bd wynika ze swobodnej i nieograniczo
nej d eliberacji. Ich zdan iem w d obrze u p o rzd k ow an ym
spoeczestwie demokratycznym polityka jest dziedzin, w kt
rej racjonalny konsens osigany bdzie, ja k u Rawlsa, dziki
swobodnemu uyciu publicznego rozumu bd te, jak u Ha
bermasa, w warunkach niezakconej komunikacji. Jak dowo
dziam w rozdziale 4., problemy polityczne uznaj oni za pro-
Zakoczenie. Etyka demokracji

blemy natury moralnej, ktre mona zatem rozwizywa w ra


cjonalny sposb. Zadaniem demokracji jest ustanowienie proce
dur, ktre zapewniayby osiganie bezstronnego punktu widzenia.
Po to, aby o demokracji zacz myle inaczej, najwysza
pora zrozumie, e krytyka epistemologii Owiecenia nie sta
nowi zagroenia dla nowoczesnego projektu dem okratyczne
go. O krelajc wasne stanowisko, powinnim y posuy si
uw agam i Hansa Blum enberga, ktry w The Legitimacy o f the
M odem Age wyodrbnia dwa rne aspekty Owiecenia, aspekt
roszczenia sobie praw oraz aspekt sam ougruntow ania2.
Blum enberg dowodzi, e byy one historycznie powizane, lecz
nie zachodzi midzy nimi konieczny zwizek i mona je od sie
bie oddzieli. M ona wic rozrni ide roszczenia sobie
praw , ktra jest autentycznie nowoczesnym aspektem Owie
cenia, oraz ide samougruntowania, ktra jest po prostu po
wtrnym zajciem redniowiecznego stanowiska, a wic prb
udzielenia nowoczesnej odpowiedzi na pytanie, ktre zacho
wuje wci przednowoczesny charakter.
Pjcie ladem Blumenberga pozwala zrozumie, e racjo
nalizm, ktry nie ma wcale zasadniczego znaczenia dla idei rosz
czenia sobie praw, jest w rzeczywistoci pozostaoci absoluty
stycznej problem atyki redniowiecznej. Powinno si obecnie
porzuci zudzenia dotyczce samougruntowania, ktre towa
rzyszyy dzieu wyzwalania si od teologii, a nowoczesny rozum
musi uzna wasne ograniczenia. Jedynie godzc si na rady
kalne implikacje pluralizmu wartoci (w jeg o silnej Nietzsche-
askiej lub Weberowskiej postaci) oraz niemoliwo totalnej
harmonii, nowoczesny rozum uwalnia si od swego przedno-
woczesnego dziedzictwa.

III
Perspektywa etyczna - przynajmniej potencjalnie - sprzyja
zrozum ieniu ogranicze rozum u, a take skonceptualizowaniu

2 Hans Blumenberg, The Legitimacy of the Modem Age, Cambridge


1985.
Paradoks demokracji

pluralizmu wartoci, i czuj si oczywicie blisza owym rnym


stanowiskom, ktre przemawiaj w kategoriach etyki, a nie
moralnoci. Zwizana z nimi trudno polega wszake na tym,
e bdc oglnie bardziej wraliwe na rol retoryki i perswazji
oraz doniose znaczenie rnic , albo unikaj, albo nie pod
krelaj wystarczajco potrzeby ograniczenia pluralizmu, ani nie
uznaj hegemonicznej natury wszelkiego moliwego konsensu
oraz niedajcej si wykorzeni przemocy, ktr za sob pociga.
Nie mam tu na myli tego, co uznaj za przed nowoczesn
form dyskursu etycznego, neoarystotelesowskiej etyki do
bra zalecanej przez komunitarian, ktrej nieadekwatno wo
bec nowoczesnej demokracji pluralistycznej podkrelaam ju
w The Return to the Political3. Chodzi mi o ponowoczesne po
dejcia etyczne, krytyczne wobec kadej prby pojednania, ktre
jednak, ja k uwaam, nie potrafi uchwyci specyfiki tego, co
polityczne, dziedzin polityki bowiem wizualizuj, posugujc
si soczewkami innej gry jzykowej: gry jzykow ej etyki. W a
nie dlatego ich agonizm - w odrnieniu od agonizmu, kt
rego sama broni - wyelim inowa antagonistyczny wym iar
swoisty dla tego, co polityczne. Popierany przez nie pluralizm
zakada moliwo wieloci bez antagonizmu, przyjaciela bez
wroga, agonizm u bez antagonizmu. Tak jakby przemoc i wy
kluczenie mogy ju zanikn, skoro okazalimy si zdolni do
uznania swej odpowiedzialnoci za innego i dopasowania si
do je g o odmiennoci. Zakada wic, e mgby istnie punkt,
w ktrym etyka i polityka cakowicie zbiegaj si, a temu wa
nie zaprzeczam, poniewa oznacza to zatarcie przemocy, kt
ra stanowi nieodczn cz ludzkiego uspoecznienia, prze
mocy, ktrej nie moe wyeliminowa ani umowa, ani dialog,
albowiem jest ona jednym z ich wymiarw. Nie twierdz, e to
dziki takiemu zaprzeczeniu mona zapewni bezpieczestwo
i ulepszy demokratyczn polityk. Przeciwnie, to dopiero dzi
ki uznaniu owych sprzecznych tendencji uruchamianych przez
spoeczne stosunki oraz kruchoci dem okratycznego adu b-

5 Chantal Mouffe, The Return to the Political, London 1993, rozdz. %


Zakoczenie. Etyka demokracji

dziemy zdolni zrozumie zadanie - jak tego dowodz - stojce


przed demokracj: przeksztacenia w agonizm potencjalnego
antagonizmu obecnego w stosunkach midzy ludmi.

IV
Przedstawiajc propozycje dotyczce agonistycznego plu
ralizmu, przywoaam w poprzednich esejach szereg dyskur
sw teoretycznych. Dekonstrukcj uznaam za szczeglnie
pomocn w krytyce zaoenia przyjmowanego zarwno przez
deliberacyjn wersj stanowiska konsensualistycznego, jak i wer
sj trzeciej drogi, a mianowicie moliwoci sfery publicznej wol
nej od wyklucze, w ktrej osign mona dobrowolny konsens.
Istotnie, jak dowodzi Derrida, nierozstrzygalno wica si
z konstruowaniem dowolnej formy przedmiotowoci czyni taki
bezstronny punkt widzenia strukturalnie niemoliwym. Uzna
nie, i rnica stanowi warunek moliwoci ukonstytuowania
jednoci i caoci, konstytuujc jednoczenie ich zasadnicze gra
nice, zmusza nas do pogodzenia si z nieredukowalnoci od
miennoci i innoci. W wietle dekonstrukcji sownik kantowskiej
uniwersalistycznej moralnoci, w ktrym uniwersalno impe
ratyww moralnych uzasadnia ich racjonalna forma, okazuje si
cakowicie nieadekwatny dla mylenia o etyce i polityce. Derrida
uporczywie powtarza, e bez cisego ujcia nierozstrzygalno
nie mona myle o pojciu politycznego rozstrzygnicia i etycz
nej odpowiedzialnoci4. Nierozstrzygalno, jak mwi, nie jest
czym, co mona pozostawi za sob albo przezwyciy, a kon
flikty obowizkw nigdy si nie kocz. Nigdy nie moemy
by cakowicie pewni, e dokonalimy waciwego wyboru, roz
strzygnicie bowiem na rzecz jednej moliwoci zawsze doko
nuje si kosztem tej drugiej. W takim wanie sensie mona
powiedzie, e dekonstrukcja dokonuje hiperpolityzacji. Po
lityzacja nigdy nie ustaje, nierozstrzygalno bowiem nadal chroni

* Zob. np. jego Remarks on Deconstruction and Pragmatism,


w: Chantal Mouffe (red.), Deconstruction and Pragmatism, London
1996, s. 84-87.
Paradoks demokracji

si w rozstrzygniciu. Kady konsens okazuje si stabilizacj cze


go z gruntu niestabilnego i chaotycznego - chaosu i niestabil
noci nie mona usun, co stanowi zarazem ryzyko i szans,
gdy ciga stabilno oznaczaaby koniec polityki i etyki.
Chciaabym jednak poczyni kilka zastrzee, by wasne sta
nowisko odrni od pewnych nierzetelnych interpretacji de-
konstrukcji, ktre bronion przeze mnie ide demokracji, ktra
nadejdzie skonne s pozbawia radykalnego sensu, odczytu
jc j, ja k gdyby bya pewnego rodzaju regulatywn ide. Jak
zatem powinno si j interpretowa, by unikn takiej pomy
ki? Proponuj, by rozumie j w nawizaniu do tego, co mwi
Derrida, gdy w The Politics o f Priendship analizuje zagadk praw
dziwej przyjani5. Moliwe s, ja k wskazuje, dwie interpreta
cje: pierwsza ujmuje prawdziw przyja jak o arche albo telos,
ku ktrym naley dy, nawet gdy nie s osigalne. Owa niedo
stpno polega w tym przypadku na zwykym oddaleniu w bez
miarze homogenicznej przestrzeni, jest drog do przebycia. Ale
o niedostpnoci mona take myle w inny sposb: jako od
miennoci, ktra prawdziw lub doskona przyja czyni nie
tylko niedostpn jako dajcy si pomyle telos, lecz niedostpn
w samej swej niedajcej si pomyle istocie, a zatem w swoim
telos. Niedostpno przybiera tu znaczenie niemoliwej do po
konania bariery w obrbie samego pojcia przyjani. Cytujc
Pierrea Aubenquea, Derrida twierdzi, e w tym przypadku mo
na by rzec, i doskonaa przyja unicestwia sam siebie . Z je d
nej strony mamy wic tu do czynienia z moliwym do pomyle
nia, dajcym si okreli telos, ktrego jednak nie mona osi
gn. Z drugiej natomiast telos pozostaje niedostpny z powodu
sprzecznoci tkwicej w samej jeg o istocie6.

5Jacues Derrida, The Politics of Friendship, London 1997, s. 221-224.


6 Sprzeczno ta bierze si z faktu, e dla swego przyjaciela trze
ba pragn najwikszego dobra, czyli tego, aby sta si bogiem. Lecz
nie mona tego pragn przynajmniej z trzech powodw: (1). nie ist
nieje ju moliwo przyjani z bogiem; (2) przyja nakazuje nam
kocha innego takim, jakim jest pragnc, by pozosta tym, kim jest;
Zakoczenie. Etyka demokracji

T ego rodzaju wyobraenie o nadejciu pluralistycznej


demokracji pomaga uchwyci rnic midzy sposobem rozu
mienia demokracji przez takich racjonalistw, jak Habermas,
oraz bronionym przeze mnie jej agonistycznym ujciem. W pierw
szym przypadku dem okratyczny konsens przedstawiany jest
ja k o asymptotyczne zblianie si do regulatywnej idei swobod
nej i nieograniczonej komunikacji, a przeszkody traktowane s
jako przeszkody empirycznej natury. W drugim przypadku uznaje
si konceptualn niemoliwo demokracji, w ktrej mona by
w peni zrealizowa sprawiedliwo i harmoni. Doskonaa demo
kracja rzeczywicie unicestwiaaby sam siebie. Dlatego wanie
naley rozumie j ja k o dobro, ktre istnieje tylko dopty, do
pki nie jest osigalne.

V
Czy takie podkrelenie pojciowej niemoliwoci pojedna
nia wystarczy, by pogodzi si z nieusuwalnoci antagonizmu?
Czy dostarcza takiej perspektywy etycznej, jakiej wymaga ago
nistyczna koncepcja demokracji? Wielu autorw dowodzio os
tatnio, e takiej etyki dysharmonii , jakiej potrzebuje demo
kratyczna polityka, dostarcza wypracowana przez Jacquesa
Lacana etyka psychoanalizy. Slavoj Ziek przedstawi rol, jak
odgryw a Lacanowska teoria w podwaeniu samych podstaw
intersubiektywnej komunikacji wolnej od ogranicze i przem o
cy7. Lacan rzeczywicie dowodzi, e sama podstawowa struktura
dyskursu ma autorytarny charakter, spord bowiem lunego
rozproszenia elementw znaczcych spjne pole znaczeniowe
moe wyoni si tylko dziki interwencji dominujcego ele
mentu znaczcego. Jego zdaniem dominujcy element znaczcy,

(3) doskonaa albo prawdziwa przyja, a wic przyja czowieka


sprawiedliwego i cnotliwego, ktry pragnie upodobni si do boga,
zmierza ku boskiej autarkii, ktra bez trudu obywa si bez innego
i nie ma zwizku z przyjani.
7 Zob. np. Slavoj iek, Enjoy Your Symptom!, London 1992, rozdz.
3.2., Identity and Authority.
Paradoks demokracji

znaczcy element symbolicznej wadzy ufundowany wycznie


na sobie samym (dziki wasnemu aktowi wypowiadania), po
siada cile transcendentalny status: jest gestem, ktry znie
ksztaca pewne sym boliczne pole, ktry zakrzyw ia je g o
przestrze, wprowadzajc bezpodstawn przemoc i w dosow
nym sensie wie si z jeg o ustanowieniem. Oznacza to, e gdy
bymy chcieli to znieksztacenie usun z pola dyskursu, pole
rozpadoby si, de-quilt .
Yannis Stavrakakis twierdzi natomiast, e zdaniem Lacana
decydujcym posuniciem Freuda jest negacja dobra jako ta
kiego, ktre byo odwiecznym przedmiotem filozoficznych po
szukiwa w obszarze etyki. Wskazuje, e: tym, co kryje si pod
nastpujcymi po sobie pojciami dobra, poza odmianami tra
dycyjnej myli etycznej, jest ich ostateczna poraka, ich niezdol
no zapanowania nad gwn niemoliwoci, podstawowym
brakiem, wok ktrego organizuje si ludzkie dowiadczenie8.
Niemoliwo t okrela mianem Realnoci , a etyczna strate
gia psychoanalizy zawiera si w symbolicznym rozpoznaniu nie-
redukowalnoci Realnoci. Zrywajc z tradycyjn etyk i nie pro
ponujc osignicia harmonii dziki jeszcze jednej koncepcji do
bra, etyka psychoanalizy polega na dyslokacji samej idei dobra.
Rwnie John Rajchman zwraca uwag na znaczenie tego,
co nazywa trzeci rewolucj przeprowadzon przez Freuda
na terenie etyki i zerwania zarwno z perspektyw staroytnej
etyki, w ktrej reguy obowizku obracaj si wok celw cno
ty, ja k i ze stanowiskiem Kanta, ktre kazao dobru obraca si
wok najwyszej zasady obowizku. Freud wprowadzi nowy
motyw etyczny i pyta:
Jak moe czy nas nie rozwaga, abstrakcyjny obowizek czy
wyrachowany interes, a wspuczestnictwo w strukturze re
presji czy prawa, ktre kady przyswaja sobie odpowiednio
do przygodnych okolicznoci wasnego losu - strukturze pozba
wionego centrum podmiotu i jego reakcji na rzeczywisto.
Jak wsplnot moemy tworzy jako podzielone podmioty?9

8 Yannis Stavrakakis, Lacan and the Political, London 1999, s. 129.


9Joh n Rajchman, Truth and Eros, New York 1991, s. 70.
Zakoczenie. Etyka demokracji

W sformuowaniu Lacana stanowisko psychoanalityczne


otwiera now list zagadnie zarwno etycznej, ja k i politycz
nej natury, bliskich tym zagadnieniom, ktre le u podstaw
bronionego przeze mnie agonistycznego pluralizmu. Kae nam
na przykad zmierzy si z wan kwesti dotyczc przekadu
efektw Realnoci na analiz spoeczno-polityczn. Jeli Real
noci nie uznaje si za efekt pewnej gbszej podstawy, lecz za
co, co oddziauje na samym terytorium konstytuowania si
tego, co spoeczne, form jej przejawiania si - antagonizmu,
dyslokacji - nie mona zredukowa do pewnej wyjaniajcej je
pozytywnej podstawy. Wanie o to chodzi w tezie - kluczowej
dla mojego wywodu - e podzia spoeczny odgrywa konstytu
tywn rol. Mwic bardziej oglnie, w konstytutywny cha
rakter Realnoci wie si z nieuchronnym przemieszczeniem
kategorii klasycznej ontologii. Moliwe do pomylenia staj si
nowe przedm ioty i relacje midzy przedmiotami, co ma istotne
konsekwencje dla nieracjonalistycznego rozumienia tego, co
polityczne.
Rozpoznajc w nas podzielone podmioty i dc do stwo
rzenia midzy nami nowych form wizi, psychoanalityczna ety
ka R ealnoci (iek) jest, ja k sdz, etyk odpowiadajc
pluralistycznej demokracji. Nie marzy o niemoliwym pojed
naniu, godzc si nie tylko z nieredukowaln wieloci idei do
br, lecz rwnie z niemoliwoci wykorzenienia antagonizmu
i przemocy. Pytania o to, co poczyni z przemoc, ja k radzi
sobie z antagonizmem, s pytaniami etycznymi, z ktrymi plu-
raiistyczno-demokratyczna polityka bdzie musiaa zawsze si
mierzy i ktre nigdy nie znajd ostatecznego rozwizania.
Odmowa redukcji nieuchronnego rozziewu pomidzy etyk
i polityk oraz uznanie nieusuwalnego napicia midzy rwno
ci i wolnoci, midzy etyk praw czowieka i logik polityki,
ktre wi si ze stanowieniem granic i implikowan przez nie
przemoc, oznacza zrozumienie, e terytorium polityki nie daje
si sprowadzi do racjonalnego rachunku moralnego i zawsze
bdzie wym aga rozstrzygni. Porzucenie iluzji moliwego
pojednania etyki i polityki oraz przystanie na to, by to, co etyczne,
prowadzio nigdy niekoczc si indagacj tego, co politycz
ne, to jed yn y sposb, by uzna paradoks demokracji.

Przeoyli Magdalena Kamiska i Andrzej Orzechowski


Indeks

Apel K.-O. 82 Diderot D. 146


Arendt H. 120, 146 Downs A. 98
Aubenque P. 152 Dworkin R. 80, 132

Beck U . 15 Falk R. 56, 57


Benhabib S. 65-6,90,101-104, Flathaman R. 83
111 Forst R. 106
Blair T. 26, 34 125 129, 137- Foucault M. 38
-138 Frazer J.G. 84
Blumenberg H. 149 Freud S. 78, 154
Bobbio N. 138 Fukuyama F. 9

Cavell S. 91-94 Gadamer H.-G. 38


Clinton B. 26, 131 Gasche R. 53
Cohen J. 101-102, 104, 106- Giddens A. 15, 34, 125-128
-107 Girard R. 146-147
Cole G.D.H. 70-71 GorzA. 135-136
Connolly W. 17-18, 120 Gray J. 81, 118, 139-140
Constant B. 101 Green T.H. 139
Coote A. 129
Habermas J. 9, 28, 37, 65-68,
Derrida J. 31-32, 38, 41, 67, 78, 80-83, 86-87, 101-111,
94, 151-152 114, 148, 153
Dewey J. 38 Hayek FA. 23
H eidegger M. 38, 146 Rajchman J. 154
H eld D. 56 Rawls J. 13,2 8 , 33, 39, 42-51,
Hobbes T. 78 55, 65, 68, 70, 80-81, 92-93,
Hobhouse L.T. 139 101-103, 10 6-111, 148
H onig B. 120 Rorty R. 29, 38, 80, 82-84, 92,
118
Ibsen H. 93 Rose N. 137
Rousseau J.-J. 101, 146, 148
Kant I. 43, 53, 83, 145, 151, Rustin M. 128
154 R yanA. 128-129
K ervegan J.-F. 72-73
Keynes J.M. 139, 141 Sade D.-A.-F., markiz de 148
Kripke S. 92 Saint-Amand P. 146-8
K uhn T. 120 Scheuerman B. 56
Schmitt C. 8 ,13 -14 ,2 4 ,2 9 ,3 2 -
L acanJ. 38, 153-155 -33,55-66, 67-74, 110, 116
Laclau E. 1 0 ,1 2 ,1 6 ,1 9 ,3 1 ,4 1 , Schrder G. 26, 129
9 4 ,1 1 6 Schum peter J. 42, 98
Larm ore C. 43, 109 Staten H. 94
Laski H. 70-71 Stavrakakis Y. 154
Lefort C. 21-22, 39
Levinas E. 146 Taylor C. 78
L ockeJ. 101 Thatcher M. 137
Tully J. 78, 88-89
MacPherson C.B. 23
Marks K. 8, 10, 78 Voltaire F.M.A. 146
Massey D. 135
Mili J. 43 Walzer M. 80, 140
Montesquieu C., baron de 146 Weber M. 121, 149
Winch E 81, 89
Nietzsche F. 78, 120, 146, 149
Wittgenstein L. 25, 31, 38, 77-
Oakeshott M. 112 -113 -78, 80-94, 114 -115

Pitkin H. 78 iekS . 153, 155


Zagadnienia o m aw iane
kontynuacj refleksji podjl
Laclau w Hegem ony ant
rozwinitej w The Return oftne r^liirairt^oii^cznewydarzenTa,'
jakie nastpiy od czasu opublikowania tej ostatniej ksiki, oraz
narastajca wrd partii socjaldem okratycznych tendencja do
podejmowania konsensualnej polityki centrum, umocnia moje
przekonanie, e pilnym zadaniem teorii polityki jest stworzenie
alternatywy dla stanowisk dom inujcych w tej dziedzinie.
Zrozum ienie zasadniczych usterek sam ych podstaw trzeciej
drogi" wym aga pogodzenia si z konfliktow natur polityki
i niem oliw oci wyelim inow ania antagonizmu, ktrym za
wszelk cen stara si zaprzeczy zyskujca coraz bardziej na
popularnoci koncepcja dem okracji deliberacyjnej".
(z Przedmowy)

Chantal M ouffe jest profesork teorii politycznej na University


o f W estm inster w Londynie. Wykadaa i prowadzia badania
na wielu europejskich i amerykaskich uczelniach, m.in.
w Cambridge, Princeton czy Paryu. Wspautorka (z Ernestem
Laclau) przeomowej dla nowej lew icy" pracy H egem ony and
So cialist Strategy (1985). Jest take autork m.in. The Return o f
the Po litical (1993), On the Po litical (2005).

ISBN 8 3 -8 9 5 1 8 -2 1 -X
9798389518216

You might also like