You are on page 1of 35

w.

Tomasz z Akwinu
BYT I ISTOTA
SERIA DWUJZYCZNA w. Tomasz z Akwinu
AD FONTES
Pod redakcj
WADYSAWA SEKI
BYT I ISTOTA
Kolegium Redakcyjne
Boena Chmielowska Juliusz Domaski Agnieszka Kijewska
Leszek Kuczyski Kazimierz Marciniak OP Mikoaj Olszewski
Ryszard Tatarzyski
Przeoy, wstpem i komentarzami opatrzy
Wadysaw Seko

TOM X

w. Tomasz z Akwinu

Wydawnictwo Marek Derewiecki


Kty 2009
Tytu oryginau: WSTP
De ente et essentia

Niewielkich rozmiarw opusculum w. Tomasza z Akwinu, no-


szce tytu De ente et essentia (O bycie i istocie), jest zadziwiajcym
fenomenem w dziejach europejskiej lozoi. Mino ponad 750
lat od jego powstania, w czasie ktrych spotykao si ono od po-
2009 by Wydawnictwo Marek Derewiecki
cztku obok entuzjastycznego przyjcia take z ostrymi polemi-
Wydanie pierwsze kami i kontrowersjami, a mimo to nie przestaje by nadal przed-
miotem ywego zainteresowania nie tylko specjalistw od lozoi
Przekad: Wadysaw Seko redniowiecznej, lecz i lozofw zajmujcych si problemami do-
Redakcja ksiki: Boena Chmielowska tyczcymi naukowego poznania i opisu rzeczywistoci.
Projekt okadki: Dariusz Loranc Niektrzy uczeni piszcy dzi o pogldach Tomasza, autora,
Druk i oprawa: Cieszyska Drukarnia Wydawnicza
ktry w cigu swego krtkiego ycia, trwajcego zaledwie 49 lat,
Druk i oprawa: ul. Pokoju 1, 43-400 Cieszyn napisa kilkadziesit powanych rozmiarw dzie, w tym tak saw-
nych jak Summa contra Gentiles i Summa theologiae, zaczynaj swj
wykad pogldw Akwinaty od dokadnego przedstawienia treci
De ente et essentia. Tak uczynia na przykad Soa Vanni Rovighi,
ktra dla podkrelenia kluczowego miejsca, jakie dzieko to zaj-
muje w twrczoci Tomasza, plasuje je na pierwszym miejscu
ISBN 978-83-89637-78-9
w swojej monograi dotyczcej tego autora1. Inni uczeni, jak
Etienne Gilson we Francji oraz o. Mieczysaw Albert Krpiec OP
w Polsce, powicaj mu specjalne studia zapoyczajc dla swych
monograi tytu od Tomaszowego Bytu i istoty2.
Wydawnictwo Marek Derewiecki
ul. Szkotnia 29a, 32-650 Kty
tel./fax 033 8454149, 0603931607 1
S. Vanni Rovighi, Introduzione a Tommaso dAquino, RomaBari
e-mail: wydawnictwo@derewiecki.pl 1973.
ksigarnia: www.derewiecki.pl 2
E. Gilson, Byt i istota, tum. P. Lubicz i J. Nowak, Warszawa 1963;
nakad: 1000 egz., objto w arkuszach wydawniczych: 3 M.A. Krpiec, Dziea, t. XI: Byt i istota. w. Tomasza De ente et essentia
dystrybucja: tel./fax 033 8561584, 0502637305 przekad i komentarz, Lublin 1994.
6 Wadysaw Seko Wstp 7

Wyjania ten fenomen M.-D Chenu, wielki znawca rednio- czali na jego wykady i zwrcili si do niego z prob o sformuo-
wiecza i myli w. Tomasza, ktry tak pisze w swoim Wstpie do wanie na ich uytek podstawowych poj lozocznych, ktre
lozoi w. Tomasza 3: byy dla nich czym nowym i nieatwym do ogarnicia. Tomasz
De ente et essentia oto z drobnych dzie Tomasza najsaw- skorzysta z nadarzajcej si okazji, eby nie tylko ucili na
niejsze i chyba jedyne, ktre stanowi przedmiot staych bada. Jest wasny uytek swoje sownictwo lozoczne, ale postanowi te
bowiem czym w rodzaju brewiarza metazyki bytu w zgbianiu da pierwsze sformuowania swojej koncepcji bytu, odrbnej od
myli samego Tomasza, a take w dociekaniach wykorzystujcych tej, ktr wyoy Arystoteles w Metazyce, a ktra rozbudowana
jego ujcia dotyczce podejmowanego ustawicznie w cigu dziejw pniej rozpocznie now epok w lozocznym pojmowaniu
kapitalnego problemu istnienia. To krtkie, zwize dzieo pozo- wiata.
staje wci cenn inspiracj, skaniao w przeszoci i nadal skania Rzecz dotyczy kluczowego problemu metazyki, czyli pro-
lozofw do coraz nowych edycji i komentarzy () Mao jest blemu istnienia, ktry wymaga wstpnego, i z koniecznoci zwi-
przykadw ewolucji jzyka metazycznego i podbudowujcych go zego, omwienia dla mniej obeznanego w lozoi czytelnika
poj, ktra by bya uwikana w tak ogromn ilo rnych kon- przystpujcego do lektury tego dzieka.
cepcji mylowych, intuicji, analiz logicznych, niespodziewanych
odniesie do historii. Chodzio w nim o okrelenie, jakie s w ka- 1. HISTORIA PROBLEMU ISTNIENIA
dego rodzaju rzeczywistoci, a zwaszcza w substancjach material- w. Tomasz nie nada swojemu opusculum adnego tytuu. Zwy-
nych cechy tego, co nazywamy istot (essentia), a take o sprecyzo- czajem redniowiecznym okrelano je od sw, od ktrych si za-
wanie, co w tych rnych bytach realnych, substancjalnych czy czynao: Parvus error in principio magnus est in ne May
przypadociowych, znacz w stosunku do istoty logiczne pojcia bd popeniony na pocztku staje si wielki na kocu, i dopiero
gatunku, rodzaju, rnicy, a wic pojcia, za pomoc ktrych kon- kopici przepisujcy to dzieko nazywali je raz jako De esse et essen-
struujemy okrelon denicj, czyli wanie istot-esencj przed- tia, raz jako De quidditate rerum lub De entitate oraz najczciej
miotu. A zatem zagadnienie organizuje si wok indywiduacji jako De ente et essentia, ktry to tytu przyj si w pniejszych
i istnienia, a oba te pojcia s rwnie oporne wobec prb oglnej wydaniach. Pierwsze sowa traktatu May bd na pocztku maj
denicji 4. jednak symboliczne znaczenie i z ca pewnoci zostay wia-
S to rzeczywicie kluczowe problemy podejmowane przez - domie uyte na wstpie przez autora. Tomasz pisze, e wzite one
lozofw od czasw staroytnych. zostay z dziea Arystotelesa O niebie (secundum Philosophum primo
De ente et essentia jest pierwszym utworem Tomasza. Napisa Caeli et mundi), uwany czytelnik spostrzee jednak wkrtce, e
go jako mody jeszcze wykadowca nauczajcy Sentencji (1254 bez wyranego wskazywania odnosi si one mog rwnie do
1256). Prac dedykowa wspbraciom zakonnym (ad fratres samego autora tego powiedzenia. May bd na pocztku popenia
socios), a wic zapewne swoim kolegom, ktrzy po przybyciu do bowiem sam Arystoteles, ktrego teori bytu wyoon w Meta-
kolegium w. Jakuba dla odbycia tam studiw wyszych, uczsz- zyce Tomasz podejmuje si w swym dzieku poprawi, uzupeni
3 i przedstawi w innej perspektywie, nie przekrelajc przy tym ca-
M.-D. Chenu, Wprowdzenie do lozoi w. Tomasza z Akwinu, tum.
H. Rosnerowa, przekad przejrza W. Seko, Kty 2001. kowicie znaczenia i pierwotnych walorw poznawczych samej on-
4
M.-D. Chenu, dz. cyt., s. 310311. tologii greckiego lozofa.
8 Wadysaw Seko Wstp 9

Cytujc pit ksig Metazyki Arystotelesa, Tomasz ju i form substancjaln, pierwsz odpowiadajc monoci i drug
w pierwszym rozdziale swego traktatu referuje bez zastrzee po- aktowi.
gldy Filozofa na temat bytu, ktry moe by rozumiany wielo- Tomasz zamyka to wszystko w jednym znaczeniu terminu
rako, ale zawsze w odniesieniu do jednej i tej samej podstawowej byt pojtego jako substancja utosamiajca si u Arystotelesa
rzeczywistosci, jak jest substancja (ousia). Nazywamy jedne rzeczy z jedn, konkretn rzecz (res, ens, unum signicant omnino idem).
bytami, poniewa s one wanie substancjami, inne, poniewa s Arystoteles mwi jednak w tym samym miejscu Metazyki, cyto-
waciwociami jakiej substancji, jeszcze inne dlatego, e decyduj wanym przez Tomasza, o drugim jeszcze rozumieniu bytu; uywa
one o zmianach, jakim podlegaj substancje od swego powstania przy tym terminu istnienie i jest.
a do zginicia. Owe waciwoci bytu to kategorie, ktrych liczb Istnienie czytamy tam i jest (to einai esse) znaczy,
ustali Arystoteles na dziesi: e twierdzenie jest prawdziwe, a nie-istnienie (me on), e jest nie-
Tyle jest rodzajw bytu czytamy w Metazyce ile jest prawdziwe, lecz faszywe co Tomasz kwituje formu: e
sposobw orzekania, bo tyle jest znacze terminu byt, ile jest ka- w drugim rozumieniu byt pojty jest u Arystotelesa jako prawdzi-
tegorii. Skoro wic niektre predykaty orzekaj, czym dana rzecz wo i faszywo zdania: alio modo quod signicat proposi-
jest, inne jej jako, inne ilo, inne stosunek, inne dziaanie albo tionum veritatem6.
doznawanie, inne miejsce a inne czas, wobec tego byt jest brany Z tych sformuowa wynika jasno, e termin istnienie, ist-
w tylu znaczeniach, ile jest tych kategorii5. Wszystkie te kategorie nie u Arystotelesa nie oznacza istnienia jako kategorii bytowej,
maj odniesienie do jednej naczelnej do substancji (ousia), ktra odrbnej od substancji. Istnienie nie podpada pod denicj adnej
jest bytem samodzielnym (inaczej konkretn rzecz), pozostae rzeczy. Mona poj istot jakiej rzeczy nie uwzgldniajc jej ist-
maj prawo do nazwy bytu, z racji swego zwizku z substancj. To, nienia. To, co Arystoteles okrela mianem czego bdcego (ens),
jest wprawdzie identyczne z tym, co oznacza on innymi nazwami
czym jest rzecz sama w sobie, okrela jej denicja ujawniajca
jak jedno, rzecz, istota substancja, czowiek jako taki,
istot danej rzeczy (essentiam rei), inaczej zwan te tym, czym
ale nie ma tu jeszcze miejsca na istnienie pojte jako actus essen-
co jest lub istotnoci (quidditas), albo natur (natura), ktra
di. Tymczasem to wanie akt istnienia nadaje byt istocie, czyli
oznacza istot rzeczy rozpatrywanej pod ktem widzenia waci-
temu, co czym jest. Owe zdeterminowane treci, czyli istot po-
wych danej rzeczy dziaa. Substancje powstaj i gin, podlegaja
siadaj bowiem take wszystkie byty mylne (np. matematyczne),
ruchowi i zmianom, a to wskazuje na to, e realizuj w sobie akt
sam wic fakt posiadania treci nie uprawnia jeszcze bytu do real-
i mono to znaczy stan pewnej moliwoci zmiany i sam jej
nego istnienia. Mona te istotne treci bytowe wyabstrahowa
realizacj ktre w substancjach zczonych z materi ujawniaj
z rzeczy i traktowa je niezalenie od ich istnienia. Tak postpuj
rwnie w bytach naturalnych skadniki takie, jak materi pierwsz
wszystkie nauki. Ale metazyka, ktra ma by wyczerpujc nauk
5
o bycie jako takim, czyli o caej rzeczywistoci, nie moe nie
Pen ich liczb wymienia Arystoteles w Kategoriach (I b 2527)
i Topice (I, 9; 103 b 2023), ktre Tomasz zna rwnie, podaje wic tutaj uwzgldni faktu samego istnienia rzeczy, istnienia, ktre pomijaj
tylko ich liczb 10: substancja (substantia), ilo (quantitas), jako (quali- w swych analizach z koniecznoci inne nauki. Nie moe nie po-
tas), stosunek (relatio), miejsce (ubi), czas (quando), pooenie (situs), stan
6
(habitus), czynno (actio), doznanie (passio). Byt i istota, I, 4.
10 Wadysaw Seko Wstp 11

stawi pytania na temat natury i przyczyny tego faktu, e co po moe wytumaczy to, co z niego nie pochodzi7. Jest to stwier-
prostu jest. Nie moe nie zapyta ju nie o to czym co jest, ale dzenie mwice zarwno, e pojcie istnienia nie jest tworem
dlaczego co jest. Chodzi wic o pytanie dotyczce przyczyny ist- umysu, jak i to, e nie ujte w kontekcie nicoci nie tumaczy
nienia. Pominicie tego problemu w teorii bytu jest wanie tym samego faktu istnienia, wymykajc si tym samym naszej uwadze,
maym bdem na pocztku, na ktry zwraca uwag w. Tomasz jako co oczywistego niewymagajcego adnego tumaczenia.
we wstpie do swego traktatu. Klasyczna lozoa grecka nie znaa rzeczywicie pojcia nicoci
Arystoteles rozwaa oczywicie problem przyczyn bytw natu- rozumianego jako ontologiczne zaprzeczenie realnego bytu. Takim
ralnych, wyrnia nawet cztery takie przyczyny: materialn, for- pojciem nie posugiwali si, jak to si mylnie przypuszcza, ani
maln, celow i sprawcz, ale t ostatni rozumia jedynie jako Parmenides, ani Demokryt, uywajcy w swych wywodach ter-
przyczyn ruchu i wszelkich zmian w bycie. Nie stawia sobie na- minw byt i nico8; nie uczynili tego rwnie koryfeusze staro-
tomiast nigdy problemu istnienia jako odrbnego problemu lo- ytnej lozoi: Platon i Arystoteles.
zocznego. Istnienie jako racja bytu jest dla niego (podobnie jak 7
Por. E. Gilson, dz. cyt., motto.
i dzi dla nas) czym tak oczywistym, e moe zrazu nie zatrzy- 8
We fragmencie Peri physeon zachowanym w Fizyce Simplicjusza
mywa na sobie uwagi. Trzeba dopiero specjalnej reeksji, by za- (117,2) czytamy wprawdzie, e Parmenides owiadcza, e nic (meden)
uway istnienie i odrni je od istotowej treci bytu ujmowalnej nie istnieje (ouk estin), bo to co jest, jest, a tego czego nie ma, nie ma.
pojciowo. System Arystotelesa jest jednak tak monolityczn Wynika z tego, e to, co jest wedle niego bytem, musi by absolutnie
konstrukcj rzeczywistoci, do ktrej nie mona wprowadzi ani tosame ze sob, a absolutna tosamo wyklucza wszelk rnic, wielo
i zmienno. Nie istnieje wic nic poza bytem. Nawet myl poznajca musi
nawet pomyle kontyngentnoci bytu i przygodnoci wiata. by z nim jednaka. Nic (meden) nie da si nawet pomyle mwi
wiat jest taki, jakim go widzimy, jest odwieczny i niezmienny Parmenides bo myle i by to to samo: to gar auto noein estin te kai
w swym cyklu powstawania i ginicia jednostkowych rzeczy. Nie einai (Fragm. B 3). Nigdy nie mona dowie, e istniej jakie niebyty
mona go nawet pomyle inaczej pod grob popadnicia cytuje Platon sowa Parmenidesa w dialogu Sosta. Niebyt by wic
dla tego lozofa jedynie pojciow negacj, zaprzeczeniem pojcia nieto-
w sprzeczno.
samoci bytu. Jako przedstawiciel joskich lozofw przyrody, pojmowa
Tak postaw dziedziczy Arystoteles po swoich poprzednikach. on byt jako materialny, w postaci czstek materii, ktre nazywa wanie
Staroytno klasyczna nie wytworzya sobie bowiem nigdy pojcia bytami. Ruch w tej sytuacji by dla niego niemoliwy do przyjcia take
nicoci, ani nie znaa nawet tego pojcia rozumianego jako niebyt z tego powodu, i rozumiany jedynie w sensie mechanicznym, zakadaby
w sensie ontologicznym. Nie zna go w kadym razie Arystoteles, istnienie jakiej przestrzeni niewypenionej do koca czsteczkami materii,
czyli przestrzeni nielitej, ktra nie byaby ju bytem. Ale na mocy przyj-
ani nikt z jego poprzednikw. Nie-istnienie byo dla niego tylko tego zaoenia i pod grob popadnicia w sprzeczno, nie mona przyj
negacj w zdaniu, stwierdzeniem, e co nie jest prawdziwe albo niczego, co nie byoby bytem. Pusta przestrze jest to jedynie wyraenie
nie jest takie, o jakim mwi jego nazwa. Zatrzymamy si na chwil mwice, e nie istnieje nic poza materialnymi elementami.
nad tym problemem. Demokryt nazwa t eleack przestrze pozbawion materii prni
(same czsteczki nazywa, jak wiadomo, atomami). W przeciwiestwie
2. PROBLEM ISTNIENIA I NICOCI jednak do Parmenidesa prnia nie bya dla niego jedynie negacj logiczn
bytu, lecz bytem rwnie realnym jak atomy. We Fragm. B 36 czytamy, e
E. Gilson cytuje jako motto swego dziea Byt i istota powie- Byt (czyli atomy) istnieje nie bardziej ni niebyt (czyli prnia). Dla wy-
dzenie R. Meyersona, i Tylko sprowadzajc co do nicoci rozum raenia tej myli Demokryt uywa oryginalnej konstrukcji sownej piszc,
12 Wadysaw Seko Wstp 13

Platon wykada w Socie wyranie, jak naley rozumie mieli staroytni, dla ktrych materia bya odwiecznym podoem
samo pojcie nicoci. Podejmujc problem niebytu odwouje si wszechwiata, dla ktrych naczeln zasad pozostawao przekona-
wprost do Parmenidesa, krytykujc jego twierdzenie, e niebyty nie, e co moe powsta tylko z czego, poniewa z niczego moe
nie istniej: by tylko nic (ex nihilo nihil). Tak moliwo dawaa wiara
Dowiedlimy nie tylko, e niebyty istniej, alemy pokazali przyjmujca fakt stworzenia wiata (creatio). Dlatego pierwszym
posta niebytu, co to waciwie jest. Bomy wykazali, e natura lozofem, ktry mwi rzeczywicie o istnieniu, jest arabski myli-
tego, co rne, jest rozdrobniona na wszystkie byty w ich stosun- ciel Awicenna, ktry wychodzi od faktu stworzenia.
kach wzajemnych i kad jej czstk przeciwstawion bytowi na- Zasadnicze pytanie metazyki sformuowane niegdy przez
zwalimy niebytem (...) Byt oraz to, co rne przenikaj wszystko Leibniza i brzmice: Dlaczego istnieje raczej co ni nic jest wic
oraz siebie nawzajem; i to, co rne, poniewa ma jaki byt, ist- w naszej zachodniej kulturze pochodzenia biblijnego10.
nieje, a bdc rnym (od tego oto bytu) jest z koniecznoci nie-
bytem 9. 3. METAFIZYKA KSIGI WYJCIA,
CZY METAFIZYKA EGZYSTENCJALNA?
Platon nie mwi wic waciwie o niebycie, lecz o rnych po-
staciach negacji; jego dystynkcje doprowadziy pniej u Arystote- Najwikszym wydarzeniem lozocznym, jakie miao miejsce
lesa do takich rozrnie jak prywacja, potencja, opozycja, przeci- od czasw lozoi greckiej, byo wprowadzenie przez w. Tomasza
wiestwo, sprzeczno, ktre s rnego rodzaju negacjami, a nie dystynkcji midzy dwoma porzdkami rzeczywistoci. Pierwszy
niebytem w sensie ontologicznym. Takiego pojcia Grecy (chodzi nazwa by mona porzdkiem formalnym ordo formae lub ina-
o klasyczn lozo hellesk) po prostu nie znali. czej porzdkiem substancji, ktry odpowiada specykacji gatun-
Zatem tylko w doktrynie, w ktrej pojawia si niekonieczno, kowej bytw ustalonej przez Arystotelesa w jego Metazyce i wy-
kontyngentno bytu mona zasadnie postawi problem istnienia
10
jako takiego, nie tylko istnienia i nieistnienia jakiej rzeczy, ale Samo wyraenie z niczego wystpuje wprawdzie w Starym Testa-
mencie tylko raz i to pno, a mianowicie w drugiej ksidze Machabej-
i kwestii, czym jest istnienie samo w sobie. Takiej wiadomoci nie skiej (7,12): spojrzyj na niebo i ziemi (..) i zwr uwag, e z niczego
stworzy je Bg (ou ex onton, co Wulgata oddaje sowami ex nihilo),
e me mallon to den e to meden einai. Meden (nic) istnieje nie bar- ale wiadomo kreacji z niczego jest niejako immanentna Biblii. He-
dziej ni den (cz dwusylaby meden). Nic nieznaczca i nieokrelona brajski wyraz bereszit na pocztku (od ktrego zaczyna si Stary
czstka mowy den, odpowiadajca niepodzielnemu atomowi, istnieje Testament) naley bowiem rozumie podobnie jak Janowe en arche (ac.
na rwni z caostk meden, oznaczajc miejsce, w ktrym mieszcz si in principio) nie tylko w znaczeniu czasowym. BereszitArchePrin-
atomy. W rzeczywistoci istniej bowiem tylko atomy i prnia. Jeli nie cipium to nie tylko pocztek w czasie, wiedzieli o tym ju staroytni,
mona poj ruchu inaczej, jak tylko przyjmujc istnienie prni, to pr- oddajcy te sowa przez zasad, podstaw, fundament. Bereszit to
nia musi by, skoro istnieje ruch. Na okrelenie tak pojtej prni uywa przede wszystkim zasada suwerennoci i transcendencji Boga. To Bg sam
Demokryt (poza sowem meden) take wyraenia to me on (me jest Suwerennym Pocztkiem, Zasad wszystkich rzeczy stworzonych.
to sabsza forma negacji w porwnaniu z ouk). Prnia zatem to nie Jam jest Alfa i Omega pocztek i koniec pisze w. Jan w Apokalipsie
tyle niebyt, w sensie ontologicznego nieistnienia (to ouk on), ile raczej to (1,8; 21,6; 22,13). Ta sama myl przewija si przez cay Stary Testament,
me on, czyli nie-ten-byt, to znaczy nie ten, co atomy. szczeglnie u Izajasza (44,4), i kojarzy si ze stwarzaniem z niczego: Ten,
9
Platon, Sosta, tum. W. Witwicki i D. Gromska, Warszawa 1956 co od pocztku (z niczego) tworzy pokolenia: Ja Jahwe jestem Pierwszy
(Biblioteka Klasykw Filozoi), s. 3435. i Ostatni.
14 Wadysaw Seko Wstp 15

raony pojciem dziesiciu kategorii. Drugi jest porzdkiem ist- ci istoty taki wniosek wycigali z tej tezy Awicenny schola-
nienia ordo esse wprowadzonym przez Tomasza ju w pierw- stycy. Sam Awicenna nie mowi o istnieniu, lecz charakteryzowa
szym jego dzieku De ente et essentia, rozpracowanym dokadniej jedynie rnice zachodzce midzy dwojakiego rodzaju bytami:
w pniejszych dzieach, zwaszcza w Contra Gentiles11 (II, 54), to midzy bytem Przyczyny Pierwszej, ktry jest bytem koniecznym
znaczy porzdkiem, ktry odpowiada realnemu istnieniu rzeczy. i wystarczajcym sobie i bytem drugim, niemajcym w sobie racji
Ta dystynkcja nie pochodzia od Arystotelesa. Chocia pocztki tej do tego, by by bytem. Ten drugi byt jest wanie esencj
teorii s jeszcze mao znane wiadomo jedynie, e Awicenna istot, czyli jedynie bytem moliwym, wymagajcym dziaania
w swej Metazyce (czci jego dziea zwanego Liber sucientiae) przyczyny sprawczej, ktra nie posiada ju atrybutu istoty.
twierdzi, e Byt Pierwszy nie ma istoty (Primus non habet quiddi- Odnoszcy si do tego miejsca wywodw Awicenny ydowski
tatem) i do tej wypowiedzi nawizuje w. Tomasz w swoim dzieku lozof z XII w., Mojesz Majmonides, krytykuje ostro arabskiego
mona jednak bez wtpienia przyj, e sigaj one daleko poza myliciela. W wyjanianiu istoty Bytu Pierwszego nie naley od-
Awicenn, poprzez cig lozofw arabskich i neoplatoskich a do woywa si do emanacyjnego neoplatonizmu, ani do Pierwszej
egzegetw ydowskich troszczcych si o prawidow religijnie wy- Przyczyny Arystotelesa. Naley sign do Biblii, gdzie owa przy-
kadni faktu stworzenia zawartego w opisie Ksigi Rodzaju. Awer- czyna, Bg stwrca, sam objawi sw istot Mojeszowi w krzaku
roes, trzymajcy si cile nauki Arystotelesa (std jego przydomek ognistym, mwic: Jestem, ktry jestem (po hebr. Ehie aszer
Komentator), zarzuca tak czsto doktrynie o zoeniu bytu ehie). Stawiajc na miejscu podmiotu sowo ehie (sum jestem),
z istoty i istnienia jej religijne pochodzenie, i moemy przyj, e ktre oznacza by, istnie, a na drugim miejscu to samo sowo
i samo pojcie bytu koniecznego nieposiadajcego istoty, jest te ehie jako atrybut podmiotu (wskazuje na to sowo aszer = qui
tego samego, a wic religijnego, a nie lozocznego, pochodzenia. ktry), oznajmiono nam mwi Majmonides e podmiot
Mona zatem przypuszcza, e i myl przeprowadzenia zasadniczej jest identyczny z atrybutem. Oznacza to, e Bg istnieje, ale nie
korektury ontologii Arystotelesa jest u Tomasza take takiej genezy dziki jakiemu atrybutowi; istnienie nie jest ani akcydensem, ani
i e korzysta on z inspiracji Awicenny oraz znanego ju w. Alber- atrybutem Boym; Bg nie ma bowiem istnienia, tak jak nie ma
towi dziea Mojesza Majmonidesa Dux neutrorum. Jestemy i istoty. On po prostu JEST. Jest bytem, ktry jest czystym istnie-
o tym przekonani, chocia metazyka Tomasza nie jest ani powt- niem i niczym wicej. Tylko z tego powodu jest on bytem koniecz-
rzeniem pogldw Awicenny, ani Mojesza Majmonidesa. nym, gdyby bowiem nie istnia, nie byoby moliwe istnienie cze-
Wedug Awicenny, ktrego Tomasz cytuje w swoim dzieku, gokolwiek12.
Byt Pierwszy nie ma istoty i dopiero z niego emanuje wszystko to, Tomasz z Akwinu przyj zapewne pod wpywem Mojesza
co posiada istot. Byt pierwszej zasady, ktra jest przyczyn Majmonidesa, e prawidowa lozoa bytu da si utworzy je-
sprawcz we waciwym sensie (nie tylko wic jako principium dynie wtedy, kiedy si przyjmie jako konsekwencj konieczn ist-
motus), rny jest od bytu wszystkich rzeczy istniejcych, ktrym nienie takiego Bytu, ktrego istot jest samo istnienie. Nie utosa-
byt jedynie si przytraa (accidit). Istnienie jest zatem przypado- mia jednak tego pojcia z samym procesem stwarzania (creatio),
11
jak to czynili pniej jego komentatorzy (np. Godfryd de Fon-
Por. Summa contra Gentiles. Prawda wiary chrzecijaskiej w dyskusji
z poganami, innowiercami i bdzcymi t. I, tum. Z. Wodek i W. Zega,
12
[Pozna] 2003 (Biblioteka Christianitas, t. 14), s. 198199. Por. M. Majmonides, Dux neutrorum I, 51.
16 Wadysaw Seko Wstp 17

taines), lecz uczyni je zwornikiem caego swego systemu meta- etap w historii metazyki europejskiej, co niewielu dostrzego
zyki, wykazujc, e wszystkie byty poza Bogiem skadaj si w tamtych czasach i jest jeszcze kwestionowane dzisiaj15.
z istoty i istnienia. Sprecyzowa zarazem rol, jak peni istnienie
4. Z HISTORII TOMASZOWEJ KONCEPCJI ISTNIENIA
we wszystkich bytach stworzonych, stwierdzajc, e peni ono
w bycie zoonym rol aktu, tak jak istota rol monoci. Wszyscy lozofowie i teologowie, dziaajcy na przeomie XIII
Zgodnie z teori Arystotelesa o jednostkowieniu bytw, to istota i XIV wieku na paryskiej Sorbonie i w innych orodkach nauko-
pojta jako mono limituje istnienie, ktre jest jej aktem, powo- wych wczesnej Europy, mieli wiadomo, e koncepcja bytu To-
ujc byt ten do ograniczonego, bo niekoniecznego i kontyngent- masza z Akwinu wykraczaa daleko poza doktryn Arystotelesa,
nego, istnienia. uznawanego ju wwczas powszechnie za koryfeusza wszelkich -
Przypisuje si niekiedy Tomaszowi tytu twrcy Metazyki lozocznych nauk. Ale tylko dwch spord nich uznawao, e
Ksigi Wyjcia (Ex. 3,14)13. Rozumiejc dobrze jego sens, chcemy zmiany wprowadzane przez dominikaskiego mistrza do meta-
jednak zaznaczy, e moe to by pogld mylcy, gdy mimo zgod- zyki Stagiryty wnosz co nowego i wanego do samej lozoi.
noci lozoi Akwinaty z pogldem Majmonidesa na istnienie14, Byli to: Idzi Rzymianin, mnich z zakonu Eremitw w. Augustyna,
teoria istnienia Tomasza nie jest doktryn teologiczn, nie wy- bezporedni ucze Tomasza w latach 12691272 oraz Tomasz
chodzi bowiem z interpretacji Biblii, cho i nie wyklucza takiej in- z Sutton, dominikanin oksfordzki, nauczajcy tam w kocu XIII
spiracji, lecz wywodzi si z koncepcji bytu, jak zapocztkowa i na pocztku XIV stulecia.
w swej Metazyce Arystoteles. Jest wic par excellence teori lozo- Pierwszy z nich rozpocz debat nad tematem istoty i istnie-
czn, ktra przekraczajc ontologi Arystotelesa stworzya now nia, w swoich De gradibus formarum oraz Theoremata de esse et es-
egzystencjaln koncepcj bytu i jako taka zapocztkowaa nowy sentia, dokona jednak od razu jej zawenia do realnej rnicy
midzy istot a istnieniem, przy czym sam rnic potraktowa
13
Pojcia takiego uywa E. Gilson, Duch lozoi redniowiecznej, niezgodnie z myl Tomasza jako rnic midzy dwiema odrb-
tum. J. Rybat, Warszawa 1958, s. 54; zob. te A. Wohlman, Thomas nymi rzeczami (duae res), a nie midzy dwoma rnymi elemen-
dAquin et Mamonide. Un dialogue exemplaire, Paris 1988. tami skadajcymi si na jeden realny byt16. Mimo tej bezwiednej
14
E. Gilson uwaa nawet, e gdyby Majmonides nie gosi awerro-
istycznej doktryny o duszy, to lozoe jego i Tomasza pozostawayby we deformacji Tomaszowego pojcia esse Idzi by przynajmniej
wzajemnej harmonii we wszystkich wanych punktach; zob. E. Gilson, wiadom oryginalnoci lozoi Tomasza i kluczowego miejsca
Historia lozoi chrzecijaskiej w wiekach rednich, tum. S. Zalewski, esse w jego systemie, a poniewa by pierwszym, ktry podj si
Warszawa 1966, s. 227. wykadni i obrony stanowiska Tomasza przeciwko Sigerowi z Bra-
15
Za przykad moe tu posuy ponad 500 stronicowe dzieo fran-
cuskiego mediewisty, Alaina De Libera, noszce tytu Filozoa rednio- w tej epoce. Znamienne jest jednak, e pogldy w. Tomasza zostay om-
wieczna, w ktrym autor na samym pocztku stawia sobie dwa kluczowe wione w niej na czterech stroniczkach, przy czym gwny akcent pooony
pytania: Czy istnieje jaka lozoa (w rozumieniu wiedzy rozumowej) zosta na wystpieniu Tomasza przeciw Awerroesowi. Zob. A. De Libera,
w redniowieczu? i czy wniosa ona co nowego do historii lozoi euro- La philosophie mdivale, Paris 1993, s. XVXVI i 408412
pejskiej? Na oba pytania odpowiada od razu negatywnie. Mona by si dzi- 16
Zob. Aegidius Romanus, Theoremata de esse et essentia, ed. E. Hoce-
wi, co zawiera zatem ten opasy podrcznik uniwersytecki o takim tytule, dez, Louvain 1930; Idzi Rzymianin, Twierdzenia o istnieniu i istocie, tum.
skoro adna lozoa godna tego miana nie wystpuje, zdaniem autora, J. Surzyn, Kty 2005, s. 162163.
18 Wadysaw Seko Wstp 19

bancji i Henrykowi z Gandawy, jego opinie w tej kwestii utosa- stotelesa, ktrej nawet zwolennicy Tomasza byli bardziej wierni
miano pniej z pogldami samego Tomasza, traktujc je jako ni doktrynie zaoyciela ich szkoy lozocznej.
jedno i to samo stanowisko (una via). Drugi ze wspomnianych wyej autorw, Tomasz Sutton (wa-
Wystpienie Idziego spotkao si ze stanowcz odpraw ze ciwie z miejscowoci angielskiej Sutton) podkrela nie tylko, po-
strony Henryka z Gandawy, nestora paryskich teologw, ktra dobnie jak Idzi, nowo i oryginalno pogldu Tomasza w porw-
miaa powany wpyw na pniejszy tok tej debaty17. Pozostali naniu z koncepcj Arystotelesa, ale najpoprawniej, jak wiemy dzi-
bowiem mistrzowie zabierajcy gos w sprawie istoty i istnienia siaj, interpretowa w owym czasie doktryn o istocie i istnieniu
(by to jeden z najpowaniejszych sporw doktrynalnych tej Tomasza, ktrej powici wiele studiw, w tym dzieko specjalnie
epoki), rekrutujcy si gwnie z Zakonu Kaznodziejskiego, od- zatytuowane podobnie jak opusculum Tomasza De esse et essentia.
rzucali innowacje Tomasza jako wtrty obce arystotelizmowi, Nie odegra on ju jednak tej roli we wczesnej szkole tomistycznej,
nawet wtedy, gdy w innych sprawach szli wiernie za myl Toma- jaka mu przysuguje z racji swej twrczoci. Wystarczy powiedzie,
sza. Za obowizujce w tej dziedzinie stanowisko uznawali pogld e sze jego dzieek podstawowych dla dziejw tomizmu, jak: De
Henryka z Gandawy, ktry zdecydowanie odrzuca teori realnej natura verbi intellectus, De principio individuationis, De natura ma-
rnicy midzy istot a istnieniem w bytach stworzonych, wyo- teriae, De natura generis, De natura accidentis i De quattuor oppo-
on przez Idziego Rzymianina. Istotny jest tu fakt, e Henryk sitis przypisywane byy przez mediewistw jeszcze w poowie ubie-
z Gandawy by jednym z gwnych doradcw biskupa paryskiego gego wieku samemu w. Tomaszowi19, a jego traktat De esse et es-
Stefana Tempier, ktry w 1277 roku potpi 219 tez lozocz- sentia, w ktrym najobszerniej wyoy pogldy mistrza na temat
nych goszonych przez mistrzw paryskich (m.in. niektre tezy istoty i istnienia, zachowa si w jednym z rkopisw Biblioteki Ja-
w. Tomasza dotyczce lozocznej koncepcji czowieka) nie- gielloskiej20 jako utwr Hervaeusa Natalisa by on generaem
bezpieczne wydawao si zatem i i za innymi niepewnymi jego zakonu dominikanw, ktry doprowadzi do kanonizacji w. To-
pogldami oddalajcymi si od bezpiecznej i przyjtej ju po- masza w 1323 roku i dopiero ostatnio uznano je za autentyczne
wszechnie lozoi Arystotelesa. Jeden z uczestnikw debaty pro- dzieo Suttona21.
wadzonej na przeomie XIII i XIV wieku na temat istoty i istnie- W tym opusculum, powstaym okoo 1300 roku, wydanym
nia, Johannes Sterngacius OP, ucze w.Tomasza w Kolonii, mwi krytycznie w Studiach Mediewistycznych w 1970, Sutton, autor
o tym wyranie. W wykadzie Sentencji Piotra Lombarda, pi- ponad trzydziestu innych wanych lozocznie, dzie upomina si
sanym w 1310 r. ad mentem Thomae18, tumaczy on, e w za-
gadnieniu realnej rnicy nie idzie za swoim mistrzem, lecz za 19
Por. M. Grabmann, Die Werke des heiligen Thomas von Aquin,
bezpieczniejszym pogldem Henryka z Gandawy (secundum illum Beitrge zur Geschichte der Philosophie und Theologie des Mittelalters,
2 au., Bd XXII, Mnster i. W. 1949.
de Gandavo). Doktryna Henryka z Gandawy bya nie tylko bez- 20
Ms BJ 1855, f. 7784; tekst wydany przez W. Seko, Trzy studia
pieczniejsza, lecz pewniejsza, trzymaa si bowiem ontologii Ary- nad spucizn i pogldami Tomasza Suttona dotyczcymi problemu istoty i ist-
nienia, Studia Mediewistyczne 11 (1970), s. 233259.
21
Por. Thomas von Sutton, Quaestiones ordinariae, ed. J. Schneider,
17
Zob. Quodlibet I, 9. Mnchen 1977, Einleitung, s. *58*89; R. Imbach, Gravis iactura verae
18
Por. A. Landgraf, Johannes Sterngassen und sein Sentenzkommentar, doctrinae, Freiburger Zeitschrift fr Philosophie und Theologie 26
Divus Thomas (F) 1926, s. 4054. (1979), s. 377 i n.
20 Wadysaw Seko Wstp 21

o autorstwo egzystencjalnej teorii bytu dla brata Tomasza, piszc, intellectu concipiantur, et super ipsa scientiarum omnium tam
e by on pierwszym spord wspczesnych doktorw, ktry principia quam subiecta fundantur).
odkry nam prawd o istnieniu. Nie zna jej Filozof, tj. Arystoteles, Niewielu zwolennikw Tomasza miao tak wiadomo jak
ktrego Sutton tumaczy trudnoci samej problematyki. Jeli nie Tomasz Sutton. Kiedy problem istoty i istnienia sta si przed-
zrozumia on jej dobrze pisze w swym traktacie Sutton to miotem czstych i niemal obowizkowych debat uniwersyteckich,
wynika to z trudnoci, jak przedstawia sam temat (Sed quod podobnie jak wczeniej problem uniwersaliw oraz wieloci form
non perfecte istam doctrinam [sc. de ente et essentia] explicaverit substancjalnych w jednym bycie, odrzucano na og rozwizania
puto provenisse ex dicultate materiae). Bowiem i poprzednicy Tomasza. Przyjmowano je dopki Tomasz szed za Arystotelesem,
jego owiadcza Sutton nie umieli si upora z problemem ale nie dalej. Odrzucajc Tomaszow koncepcj istnienia i dys-
materii pierwszej, ktrej nie odrniali od formy substancjalnej, tynkcje wprowadzone przez niego midzy istot a istnieniem, po-
uczyni to dopiero Arystoteles, podobnie te wspczeni autorzy woywano si zazwyczaj na Awerroesa, ktry jako uznany Komen-
nie dostrzegaj rnicy midzy istot a istnieniem, i nawet, jeli tator Arystotelesa, jakoby najlepiej rozumia jego myl. Czyni tak
zmuszeni przez sam oczywisto prawdy tej dotykaj, to mwi na przykad jeden z autorw paryskich w latach dwudziestych
o niej w sposb niepeny i bekotliwy (Nam sicut antiqui philo- czternastego wieku, ktry w swym komentarzu do Sentencji Piotra
Lombarda podejmuje temat: Czy w kadym bycie poza Bogiem
sophi Aristotelem praecedentes passi sunt dicultatem in po-
istota rni si od istnienia? (Utrum in omni alio citra Deum dif-
nendo materiam primam, quia nescierunt distinguere eam a forma
ferunt esse et essentia)22. Na ten temat istnieje przede wszystkim
substantiali () ita et posteriores, licet ab ipsa veritate coacti se-
stanowisko Tomasza i Idziego Rzymianina stwierdza autor ko-
miplene et quasi balbuciendo dictam veritatem nobis inveniunt).
mentarza ktrzy utrzymywali, e istota i istnienie rni si od
Tymczasem to brat Tomasz, jedyny spord nowych doktorw, by
siebie jak dwie rzeczy (powtarza si tu formua egidiaska ut duae
pierwszym mistrzem, ktry prawd o istocie i istnieniu nam
res). Trzeba jednak odwoa si do prawdziwej nauki Arystotelesa
odkry, a ktr ja zebraem z jego pism i na miar swych moli-
dodaje autor ktrego Awerroes bardzo jasno i przekonujco
woci przedstawiem zgodnie z jego intencjami pisze w swym tumaczy: Ait enim Commentator czytamy w tym tekcie
traktacie Sutton. (Inter alios autem novos doctores, qui diversi- quod propter famositatem istius divisionis, secundum quam
tatem rerum subtiliter indagaverunt, praecipue venerabilis doctor omnes intentiones dividuntur in habitus quiescentes et mobiles,
frater Thomas primus fuit, qui nobis hanc veritatem expressit, omnes gentes in hoc conveniunt, quod posuerunt nominationum
quam in suis scriptis sparsim collectam collegimus et eam quantum principia: nomen et verbum; et posuerunt nomen cuiuslibet
potuimus secundum eius intentionem pro nostro modulo expli- formae quiescenti et verbum cuilibet formae mobili et posuerunt
care curavimus). Ta prawda o istocie i istnieniu, narzucajca si partes indeclinabiles ad collationem inter illa duo Powiada
ju w pierwszych intuicjach intelektowi, jest wanie podstaw bowiem Awerroes, e z powodu owego sawnego podziau, wedle
caej lozoi traktujcej o rzeczywistoci stwierdza Sutton na ktrego wszystkie pojcia wyraaj albo stan ruchu, albo stan spo-
niej wspieraj si bowiem niby na fundamencie zasady i przed- czynku, wszyscy zgodnie przyjli podzia nazw na czynne i bierne
mioty wszystkich innych nauk. (Tota philosophia realis ex cogni-
tione esse et essentiae dependere videtur, cum prima sint, quae ab 22
Zob. Mediaevalia Philosophica Polonorum, XI (1963), s. 74.
22 Wadysaw Seko Wstp 23

i nazwali wszystkie formy aktywne czasownikiem a bierne rze- modum nominis, dicitur per aliud per modum verbi. Sed lucere
czownikiem, kadc midzy nimi czci nieodmienne mowy su- non importat nisi lucem et habitudinem ad aliquod habens noti-
ce do wizania tych elementw. Dlatego te istnienie ma si tak tiam praedicandi quam signicat hoc verbum est prout dicit ve-
do istoty kontynuuje autor komentarza do Sentencji jak po- ritatem propositionum sive convenientiam praedicati cum sub-
jcie jakiej rzeczy rozumianej jako odpowiednik czasownika do iecto, quia lucere nihil aliud est quam habere lucem, ergo et simi-
pojcia tej samej rzeczy wzitej jako rzeczownik, ut conceptus ali- liter esse non importat nisi essentiam. Hervaeus dodaje nadto, e
cuius rei sumptus verbaliter ad conceptum eiusdem rei signi- terminy essentia i esse s rwnoznaczne z uywanymi czsto
catum nominaliter. Nie rni si zatem ani realnie, ani mylnie, terminami esse essentiae i esse existentiae. Istnienie (esse existen-
lecz jedynie w sposobie rozumienia tego samego pojecia: die- tiae) lub po prostu (existentia) jest wedug niego stanem umoli-
runt tantum secundum modum concipiendi eandem rationem. wiajcym stwierdzenie faktu, e posiada ono istot existentia est
Odnajdujemy tu atwo rozrnienia Arystotelesa z cytowanego ju in potentia ad signicandum ipsam habere essentiam23.
przez nas fragmentu pitej ksigi Metazyki, gdzie mowa bya Podobne stanowisko w sprawie istoty i istnienia zajmie te
o drugim rozumienia sowa byt pojtego jako prawdziwo zdania. Wilhelm Ockham, Venerabilis Inceptor nowej scholastyki. Odrzu-
Problem bytu postawiony przez Tomasza rozwaany by zatem cajc Tomaszow teori o realnym zoeniu istoty i istnienia
niemal powszechnie na paszczynie substancji, a istnienie i jego w bycie stworzonym, ktr nota bene wyraa w jezyku egidiaskim
stosunek do istoty brany by od strony prawdziwoci i faszywoci (si essent duae res), Ockham stwierdza, e terminy esse i es-
zdania, a nie jako problem egzystencjalnej metazyki. sentia znacz to samo i odnosz si do jednej i tej samej rzeczy-
Przykadem takiego ujcia problemu istnienia s wypowiedzi wistoci, lecz jeden z nich peni w zdaniu funkcj czasownika
Hervaeusa Natalisa, uwaanego za jednego z koryfeuszy wczesnej a drugi rzeczownika, nie rni si one od siebie rzeczowo, nie
szkoy tomistycznej i znanego ze swego kultu dla w. Tomasza. mog wic by uywane zamiennie, poniewa peni rne funkcje
W jego koncepcji bytu wyoonej m.in. w traktacie De quattuor w zdaniu: Esse et essentia idem et eadem signicant, sed unum
materiis, powracaj przytaczane wyej dystynkcje na ratio nomi- nominaliter, aliud verbaliter, propter quod unum non potest con-
naliter sumpta i ratio verbaliter signicata. Istnienie ma si tak venienter poni loco alterius, quia non habent eadem ocia 24.
do istoty gosi Hervaeus jak wiecenie do wiata, ogrzewanie Takie esencjalne widzenie bytu stanie si odtd powszechne.
do ognia, bieganie do biegu. Ta sama co do natury rzecz ujta jest Prawdziwe ujcie metazyki egzystencjalnej wypracowane przez
raz rzeczownikowo (per modum nominis), drugi raz czasownikowo w. Tomasza nie dojdzie ju wicej do gosu. Jedynie Sylwester
(per modum verbi). Lecz wieci nie znaczy nic innego jak wia- z Ferrary, dominikanin yjcy na przeomie XV i XVI wieku, ko-
to wzite jako co, co posiada zdolno orzekania przysugujc mentator dzie Akwinaty, zbliy si nieco w swoich pogldach na
temu sowu jest wtedy, kiedy przedstawia prawd zdania, czyli istnienie w bytach stworzonych do Tomasza Suttona25. W czasach
zgodno podmiotu z orzeczeniem, poniewa wieci znaczy tyle,
23
co mie wiato, a zatem i istnie (esse) nie jest niczym innym, jak Hervaeus Natalis, De quattuor materiis, Ms. Vat. lat. 859 f. 40rb
42va.
tak modykacj bytow istoty, w ktrej jest ona rozpatrywana 24
Ockham, Summa totius logicae III, 2, 27.
jako istniejca: Sicut lucere ad lucem et calere ad calorem et cur- 25
Por. M.A. Krpiec, Struktura bytu, dz. cyt., s. 276; S. Swieawski,
rere ad cursum, ita esse ad essentiam, quia sicut quod dicitur per Dzieje lozoi europejskiej XV w., t. 3: Byt, Warszawa 1978, s. 463 i nn.
24 Wadysaw Seko Wstp 25

nowoytnych podejm na nowo t problematyk dopiero Etienne domo kiedy i jakimi drogami, do Lublina, i znajduje si obecnie
Gilson i o. M. A. Krpiec oraz liczni ich uczniowie. w archiwum Wydziau Filozoi Chrzecijaskiej KUL29. Przekadu
tego nie znam i nie miaem go nigdy w rku, natomiast tuma-
5. O TEKCIE ACISKIM DE ENTE ET ESSENTIA czenie Lwowskiego Koa Naukowego zasuguje, moim zdaniem,
I JEGO PRZEKADACH NA JZYK POLSKI
na szczegln uwag nie tylko dlatego, e patronowa mu autor
Istniej dwa opublikowane tumaczenia traktatu w. Tomasza sawnych Szeciu wykadw powiconych lozoi redniowiecz-
z Akwinu De ente et essentia na jzyk polski. Pierwsze autorstwa nej, dziki ktrym susznie moe on uchodzi te za ojca polskiej
piszcego niniejsze sowa, drukowane w styczniowym numerze mediewistyki, lecz take ze wzgldu na moliwo poznania trud-
krakowskiego miesicznika Znak w 1965 roku26 zostao po- noci jzykowych, z jakimi borykali si wwczas tumacze, ktrzy
wtrzone w 1978 roku w kolekcji Opera Philosophorum Medii bd to dlatego, e nie mieli do dyspozycji polskich wyrazw dla
Aevi wydawanej w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie oddania terminw z lozoi scholastycznej, bd te dlatego, e
wraz z tekstem aciskim i sownikiem poj 27. Drugie sporz- istniejce dosowne odpowiedniki (takie jak np. substancja, poten-
dzone przez o. Mieczysawa Alberta Krpca, drukowane w 1994 cja, materia, akcydens, forma, inteligencja i wiele innych) miay
roku obok tekstu aciskiego jako XI tom Dzie tego Autora28. ju inne znaczenie w jzyku polskim i ryzykowne wydawao si
Nie s to jednak jedyne polskie przekady. Istniej jeszcze dwa podawanie ich w przekadzie ze wzgldu na moliwo zaistnienia
inne, ktre nie zostay dotd wydane drukiem, lecz pozostaj racych nieporozumie. Spotykali si oni te z trudnociami, jak
nadal na prawach maszynopisu. Jeden jest dzieem uczestnikw przetumaczy sowa lub wyraenia niemajce adnego odpowied-
Koa Naukowego na Uniwersytecie Lwowskim, ktrzy w roku nika w jzyku polskim lub w ogle nieprzekadalne. Na przykad
1911 dokonali pod kierunkiem Kazimierza Twardowskiego pierw- aciskie sowo quidditas, ktre oddawali nieistniejcym w pol-
szego tumaczenia tego opusculum w. Tomasza na jzyk polski. szczynie sowem cosio dokadnie odpowiadajcym jednak ety-
Zostao ono powielone metod ksylograczn w niewielkiej iloci mologii tego sowa (quid co; quidditas cosio), albo wyra-
egzemplarzy, z ktrych jeden znalaz si w Bibliotece Jagielloskiej enie arystotelesowskie to ti en einai tumaczone przez schola-
w Krakowie. Korzystaem z niego w 1964 roku i pierwsz edycj stykw jako quod quid erat esse, ktre tumaczyli zwrotem
mego przekladu dedykowaem wanie Czonkom tego Koa. Drugi czym co byo by. Lwowski przekad zasuguje z pewnoci na
przekad sporzdzi w 1939 roku Innocenty Maria Bocheski OP, opublikowanie, ujawniby on bowiem wyraniej, jak bardzo
ktry zamierza opublikowa go w jednym z numerw zaoonego zmieni si od tego czasu polski jzyk lozoczny, a take wyka-
wwczas przez siebie Przegldu Tomistycznego. Wojna uniemo- zaby, e i dzisiejsi tumacze staj niekiedy przed podobnymi, co
liwia mu ten zamiar i maszynopis tumaczenia dotar, nie wia- ich poprzednicy problemami. O. Krpiec tumaczy na przykad
26
w. Tomasz z Akwinu, Byt i istota, tum. W. Seko, Znak 127 wyraenie Arystotelesa to ti en einai oznaczajce istot rzeczy,
(1965), s. 5672. zwrotem niezupenie jzykowo poprawnym: czym co bywszy
27
Tomasza z Akwinu Opuskulum De ente et essentia. Na podstawie jest, a termin taki jak signicare oddaje sowem (kalk!), nieist-
edycji R. Gosselina wyda, przeoy i sownikiem poj opatrzy W. Seko,
Warszawa 1978 (Opera Philosophorum Medii Aevi, t. 2).
niejcym w jzyku polskim: sygnikowa lub znakowa (od
28
M.A. Krpiec, Dziea t. XI: Byt i istota. w. Tomasza De ente et
29
essentia, dz. cyt. Zob. tame, s. nlb. 5, przyp. 1.
26 Wadysaw Seko Wstp 27

sowa signum), co jest takim samym zabiegiem jak cosio Edycja krytyczna redniowiecznego tekstu przekazanego nam
w przekadzie lwowskim30. przez liczne odpisy nieautoryzowane przez autora polega na grun-
Nie wiem, na jakim wydaniu tekstu aciskiego opieraj si townej analizie wszystkich znanych rkopisw i takim ustaleniu
dwa niepublikowane przekady, o ktrych mowa. Natomiast tu- ich wzajemnej zalenoci, ktra pozwoliaby na odtworzenie arche-
maczenia drukowane dotychczas bior za podstaw wydanie kry- typu, to jest takiego egzemplarza (zazwyczaj nieistniejcego), od
tyczne Roland-Gosselina: Le De ente et essentia de s. Thomas ktrego pochodz bezporednio lub poprzez rne liacje, usta-
dAquin. Texte tablie daprs les manuscrits parisiens. Introduction, lone w toku bada przez edytora, wszystkie zachowane kopie
notes et tudes historiques par M.-D. Roland-Gosselin OP, Kain danego dziea. Wobec braku autografu, archetyp jest traktowany
1926, i przedruk: Paris 1948. R. Gosselin to dobry znawca Toma- jako orygina, ktry, zgodnie z przeprowadzon krytyk, najbliszy
sza, jednake w swojej edycji De ente et essentia nie uchroni si od jest tekstu autorskiego. Wydawca nie poprawia rkopisw, ani nie
pewnych ewidentnych potkni, zasugerowany powag tradycji r- wybiera spord znanych mu przekazw tekstu, ktry wydaje mu
kopimiennej, na ktrej si opar. W reprincie tekstu aciskiego, si najlepszy, czy najpoprawniejszy nie jest jego zadaniem do-
ktry towarzyszy mojemu przekadowi z roku 1978, poprawiem mylanie si, co w danym miejscu mia na myli autor lecz
kilkanacie bdnych miejsc tego wydania. Znikny one rzeczywi- trzyma si cile tego, co mu przekazaa tradycja rkopimienna.
cie w nowym wydaniu krytycznym, ktre znalazo si w 43 tomie Z jednym wszelako wyjtkiem musi tekst poprawi, gdy napo-
tyka w samym archetypie na nonsens, ktry wymaga skorygowa-
Opera omnia Tomasza, w tak zwanej Editio Leonina, oprcz
nia. Nawet bowiem w autograe mog wystpi lapsusy, na co
jednego miejsca, ktre wymaga tu osobnego komentarza.
zwracali ju uwag staroytni lologowie, ktrzy poprawiajc
teksty Homera mawiali: Czasem i dobry Homer si zdrzemnie
30
Warto przy tej okazji poruszy jeszcze problem zwizany z przeka- (Quandoque bonus dormitat Homerus)31.
dem tekstw z jzykw klasycznych. Skrupulatni tumacze, nie baczc na
przestrogi Cicerona z De optimo genere oratorum i w. Hieronima z jego Ot wydanie krytyczne Leonina nie skorygowao bdu,
Listu do Pammachiusza (oba teksty wydane w t. I serii dwujzycznej Ad ktry przedosta si do archetypu De ente et essentia i ktry po-
Fontes), opatruj czsto swj przekad klamrami, ktre maj wskazywa, wtarza za edycj Rolanda-Gosselina. Chodzi o fragment z roz-
e tych sw, wyrae itp., zawartych w klamrach nie ma w oryginale, dziau II w. 2631: ktry koczy si sowami quae omnia essen-
nawet wtedy, gdy bez tych uzupenie tumaczenie byoby pozbawione
sensu. Bywa to najczciej kontynuowaniem starej tradycji translatorskiej tiae conveniunt zamiast non conveniunt:
przekadania sowa za sowem de verbo ad verbum, a nie wedle zasady przyj- Non autem potest dici, quod essentia signicet relationem,
mujcej, e tumaczenie mona uwaa za poprawne wtedy, kiedy oddaje quae est inter materiam et formam, vel aliquid superad-
nie tylko wiernie myl oryginau, ale jest zgodne z duchem jzyka, na
ditum ipsis, quia hoc de necessitate esset accidens et extra-
ktry si przekada. Wyjanienia takie, jakie podaje np. Krpiec w swoim
przekadzie (zob. Od autora), kiedy powiada, e Nieatwo jest utra
31
w sedno rozumienia Tomasza posugujc si wspczesnym jzykiem, s Dobrym przykadem mog by na gruncie polskim bdy wyst-
zupenym nieporozumieniem. Mona bowiem zapyta, w jakim jzyku pujce w autograe Pana Tadeusza Mickiewicza. Autor, przygotowujc
naley zatem tumaczy w. Tomasza? Odpowied na to pytanie znale czystopis swego dziea, dwukrotnie si pomyli: raz w ks. IV, w. 941, gdzie
jednak mona w przekadach takich jak Contra Gentiles lub pierwszych zamiast sowa py napisa pies (py za nim, psy za pyem; z daleka si
dwch kwestiach De potentia Tomasza, ktre niedawno znalazy si na zdao /, e zajc pies i charty jedne tworz ciao) i ks. X, w. 871, gdzie za-
rynku ksigarskim. miast miecz maczajc w ran napisa: krew maczajc w ran.
28 Wadysaw Seko Wstp 29

neum a re, nec per eam res cognosceretur; quae omnia essen- BIBLIOGRAFIA
tiae !"non # conveniunt.
Nie mona rwnie powiedzie, jakoby istota oznaczaa relacj
zachodzc midzy materi i form albo by stanowia jaki do- W y d a n i a t e k s t u:
datek do materii i formy, bo dodatek taki musiaby by z ko-
S. Thomae Aquinatis De ente et essentia opusculum ad octo codicum
niecznosci przypadoci lub czym zewntrznym w stosunku
manu scriptorum (saec. XIII et XIV) edidit L. Baur, Mnster i. W.
do rzeczy, i przez tak rozumian istot rzecz nie mogaby by
1933.
poznana, a to wszystko byoby niezgodne z pojciem istoty.
Le De ente et essentia de s. Thomas dAquin. Texte tabli dapres les
Wszystkie pozostae wydania tego opusculum (C. Boyer, L. Baur, manuscrits parisiens, introduction, notes et tudes historiques par
R. Allers, C. Capelle, J. Perrier, a take tumacze (A. Maurer, M.-D. Roland-Gosselin, Le Saulchoir 1926, przedruk Paris 1948.
J. Bobik, F.E. Beeretz) przyjmuj lekcj (jedynie sensown zreszt) Thomae Aquinatis opuscula omnia nec non opera minora ad dem codi-
non conveniunt, idc za jednym z najstarszych rkopisw pary- cum restituit ac edidit J. Perrier, t. I: Opuscula philosophica, Paris
skich. Nie ma zatem adnego uzasadnienia, eby lapsus pope- 1949, s. 2450.
niony na pocztku przez jakiego skryb, ktry mg korzysta S. Thomae Aquinatis opusculum De ente et essentia, introductione et
z autografu samego Tomasza, mia si utrzymywa dalej w tekcie notis auctum edidit C. Boyer, Rome 19705.
De ente et essentia. Prowadzi to bowiem moe do paradoksu ta- Sancti Thomae de Aquino Opera omnia iussu Leonis XIII PM edita, to-
kiego, jaki ma miejsce w ksice Byt i istota o. Alberta Krpca, mus XLIII, cura et studio fratrum Praedicatorum, Roma 1976,
ktry podaje wprawdzie w przekadzie poprawny tekst polski: a to s. 315381 [tekst: 369381].
wszystko nie przysuguje istocie, ale pozostawia obok bez adnego
komentarza niepoprawiony tekst aciski: quae omnia essentiae con- P r z e k a d y:
veniunt 32. Na j z y k f r a n c u s k i:
W wydaniu naszym, ktry poza tym odtwarza wiernie tekst Saint Thomas dAquin, Letre et lessence (De ente et essentia), texte, tra-
Leoniny, dajemy w obu kolumnach (aciskiej i polskiej) numery duction et notes par C. Capelle, Paris 19714.
wierszy (w odstpach co 10) w nawiasach klamrowych [ ], odpo-
wiadajce edycji krytycznej. Wprowadzamy te w obu kolumnach Na j z y k w o s k i:
wedle zasad przyjtych dla serii Ad Fontes pisowni i ortogra kla- Lente e lessenza, a cura di G. Di Napoli, Brescia 1959.
syczn oraz interpunkcj zgodn z gramatyk jzyka polskiego. Dellente e dellessenza, a cura di P. Montanari, Roma 1959.
Tumacz korzysta te z przypisw edycji krytycznej szczeglnie
w odniesieniu do cytatw z Awicenny, ktre nie byy mu dostpne Na j z y k n i e m i e c k i:
w oryginale. Des hl. Thomas von Aquin Abhandlung Vom Sein und von der We-
senheit, ins Deutsche bertr., eingeteilt und mit Anm., vers. von
32
Por. Byt i istota, dz. cyt., s. 13.
F.A.M. Meister, Freiburg i. Br. 1935.
Thomas von Aquin, ber das Sein und das Wesen, bersetzt und erl.
von R. Allers, Darmstadt 1965.
30 Wadysaw Seko Wstp 31

Thomas von Aquin, De ente et essentia. Das Seiende und das Wesen B.J. Ruciski, Zagadnienie istnienia w De ente et essentia Tomasza
(lateinisch-deutsch), bersetzt und hrsg. von F.L. Beeretz, Stuttgart z Akwinu, Studia Mediewistyczne 15 (1974), s. 187221.
1983. Spr o realn rnic midzy istot a istnieniem na przeomie XIII i XIV
w. Praca zbiorowa pod redakcj W. Seki, Warszawa 1978 (Opera
Na j z y k a n g i e l s k i: philosophorum Medii Aevi, t. 2), s. 79244.
W. Strewski, Istnienie i sens, Krakw 1994.
St. Thomas Aquinas, On Being and Essence. Translated with an Intro-
J.P. Torrell OP, Initiation saint Thomas dAquin. Sa personne et son
duction and Notes by A. Maurer, Toronto 19682.
oeuvre, Paris 20022.
St. Thomas Aquinas, On Being and Essence. A Translation and Inter-
S. Vanni Rovighi, Introduzione a Tommaso dAquino, RomaBari
pretation by J. Bobik, Notre Dame 19702.
1973.
J.A Weisheipl OP, Tomasz z Akwinu. ycie, myl i dzieo, tum. Cz.
Na j z y k p o l s k i: Wesoowski, Pozna 1985.
w. Tomasz z Akwinu, Byt i istota, prze. W. Seko, Znak 127
(1965), s. 5272.
Tomasza z Akwinu Opuskulum De ente et essentia. Na podstawie edy-
cji R. Gosselina wyda, przeoy i sownikiem poj opatrzy
W. Seko, Warszawa 1978 (Opera Philosophorum Medii Aevi,
t. 2), s. 178.
M.A. Krpiec, Dziea, t. XI: Byt i istota. w. Tomasza De ente et essen-
tia, przekad i komentarz, Lublin 1994.

N a j w a n i e j s z e s t u d i a i o p r a c o w a n i a:
M.-D. Chenu, Wprowadzenie do lozoi w. Tomasza z Akwinu, tum.
H. Rosnerowa, przekad przejrza W. Seko, Kty 2001.
E. Gilson, Byt i istota, tum. P. Lubicz i J. Nowak, Warszawa 1963.
E. Gilson, Tomizm. Wprowadzenie do lozoi w. Tomasza z Akwinu,
tum. J. Rybat, Warszawa 1960.
M. Gogacz, Zawarto problemowa traktatu De ente et essentia Tomasza
z Akwinu, Warszawa 1976 (Opera Philosophorum Medii Aevii,
t. 1), s. 9107.
M.A. Krpiec, Struktura Bytu. Charakterystyczne elementy systemu Ary-
stotelesa i Tomasza z Akwinu, Lublin 1963.
M.A. Krpiec, Teoria analogii bytu, Lublin 1959.
J. Pieper, Tomasz z Akwinu, tum. Z. Wodkowa, Krakw 1966 (Ludzie
i czasy, t. 2).
w. Tomasz z Akwinu

*
Byt i istota
De ente et essentia
tum. Wadysaw Seko

Przekad zosta dokonany na podstawie tekstu ustalonego przez M. D. Rolland


Gosselina drukowanego w dziele: Le De ente et essentia de S. Thomas d'Aquin.
Bibliotheque Thomiste, t. VIII, Le Saulchoir, Kain 1926. W tumaczeniu
wprowadzam nastpujce zmiany: str. 8, wiersz 7 czytam: non conveniunt za
rkopisem B; str. 17, w. 9 czytam: indeterminata; str. 38, w. 45 opuszczam
sowa: sicut si esset... do sowa separato za rkopisami ABC.
Przekad powicam uczestnikom Lwowskiego Koa Filozoficznego, ktrzy w
roku 1911 dokonali pierwszego polskiego tumaczenia tego dziea w. Tomasza.
Wadysaw Seko

Wstp.
May bd popeniony na pocztku staje si wielki na kocu mwi Arystoteles
w pierwszej ksidze O niebie a wiecie. Ot tym, co intelekt przede wszystkim
poznaje, jest wedug Awicenny (Metafizyka, Ks. I) byt i istota. Musimy wic na
pocztku wyjani znaczenie tych nazw, okreli sposb, w jaki byt i istota
znajduj si w rnych rzeczach, oraz jaki stosunek zachodzi midzy nimi
a pojciami logicznymi rodzaju, gatunku i rnicy, aby nie przyszo nam bdzi
z powodu nieznajomoci tych terminw, a take bymy uniknli pniejszych
pyncych std trudnoci. Najpierw wytumaczymy znaczenie nazwy byt, potem
nazwy istota, waciwa bowiem metoda nauczania wymaga, by zaczyna od tego,
co atwiejsze, to znaczy rzeczy proste poznawa przez zoone, a przyczyn
poprzez jej skutki.

*
Publikacj w foramcie *PDF przygotowa Igor Kuakow < ioannes@mail.ru >
2 w. Tomasz z Akwinu

Rozdzia pierwszy.
W pitej ksidze Metafizyki powiada Arystoteles, e nazwa byt wzita w cisym
sensie ma dwojakie znaczenie. Po pierwsze oznacza byt, ktry dzieli si na
dziesi kategorii, po wtre znaczy prawdziwo zda. Rnica polega na tym, e
w drugim znaczeniu bytem wszystko to, co da si wyrazi w zdaniu twierdzcym,
nawet jeli zdaniu temu nic nie odpowiada w rzeczywistoci. W takim wanie
znaczeniu mwimy, e braki i przeczenia s bytami, wypowiadamy bowiem
zdania: e twierdzenie jest przeciwstawne przeczeniu albo, e lepota tkwi w oku.
Bytem w pierwszym znaczeniu moe by natomiast tylko to, czemu odpowiada
co w rzeczywistoci, lepota wic i wszelkiego rodzaju braki nie bd w tym
znaczeniu bytami. Ot nazwa istota [essentia] nie wywodzi si od nazwy byt
[ens] wzitego w drugim znaczeniu, poniewa w tym znaczeniu mona mwi o
bycie i w odniesieniu do czego, co nie ma istoty, jak to wida na przykadzie
brakw, lecz pochodzi od bytu w pierwszym znaczeniu. Potwierdza to i
Awerroes, ktry komentujc przytoczone wyej zdanie Arystotelesa mwi, e byt
w pierwszym rozumieniu oznacza istot rzeczy. Powiedzielimy jednak, e byt
wzity w tym znaczeniu dzieli si na dziesi kategorii, zatem i istota musi
znaczy co wsplnego wszystkim mieszczcym si w tych kategoriach naturom
podzielonym na odpowiednie rodzaje i gatunki. Zgodnie z tym podziaem
mwimy wanie, i istot czowieka jest czowieczestwo, a o innych rzeczach
podobnie. Rzecz naley do waciwego sobie rodzaju lub gatunku dziki istocie
okrelonej w definicji, ktra mwi, czym dana rzecz jest; dla tego to filozofowie
uywaj nazwy istota zamiennie ze zwrotem to, czym co jest [quidditas]; tak
samo i Arystoteles czsto nazywa istot quod quid erat esse czyli tym, dziki
czemu jaki byt jest czym. Istot nazywa si te form, o ile ta ostatnia oznacza
okrelenie kadej rzeczy, jak mwi Awicenna w III ksidze Metafizyki, albo
natur, wtedy gdy przez natur rozumie si wszystko to, co moe by ujte jako
przez intelekt, zgodnie z pierwszym z czterech znacze natury, jaki wyrni
Boecjusz w dziele O dwch naturach; rzecz bowiem moe by poznana
umysowo tylko poprzez sw istot ujt w definicji. Tego zdania jest te
Arystoteles, ktry w 4 ksidze Metafizyki, powiada, e wszelka substancja jest
natur, z tym, e u niego nazwa natura oznacza, zdaje si, istot rzeczy wzit
w stosunku do wasnego jej dziaania, kada rzecz bowiem dziaa we waciwy
sobie sposb. Wyraenie to, czym co jest zwizane jest natomiast z funkcj
znaczeniow definicji, nazwa za istota wyraa to, i w niej i poprzez ni byt
istnieje.
Nazwa byt w pewnym i podstawowym znaczeniu przysuguje jedynie
substancjom, przypadociom natomiast wtrnie i tylko pod pewnym wzgldem,
dlatego te i istota naprawd i we waciwym sensie znajduje si jedynie w
substancjach, a w przypadociach tylko w pewien sposb i pod pewnym
wzgldem. Substancje bywaj proste i zoone; w jednych i drugich wystpuje
istota, lecz w prostych w sposb prostszy i doskonalszy, maj one bowiem
Byt i istota 3

doskonalsze istnienie, jako e s przyczynami substancji zoonych, przynajmniej


jest tak przyczyn pierwsza substancja, Bg. Istoty substancji prostych s dla nas
trudniejsze do poznania, dlatego te trzeba zacz, jak tego wymaga prawidowa
metoda nauczania, od tego, co atwiejsze, to znaczy od wykadu, czym s istoty
substancji zoonych.

Rozdzia drugi.
W substancjach zoonych wyrniamy materi i form, na przykad w czowieku
dusz i ciao. Nie mona jednak powiedzie, by istot stanowi tylko jeden z tych
elementw. Sama materia nie jest istot, to jest oczywiste, poniewa rzecz dziki
swej istocie jest poznawalna i dziki niej zalicza si do okrelonego rodzaju i
gatunku, a materia nie jest ani tym, co sprawia, e poznajemy, ani te tym,
wedug czego zaliczamy co do odpowiedniego rodzaju lub gatunku, bo to
sprawi moe jedynie byt bdcy w akcie.
Ale i sama forma nie moe uchodzi te za istot substancji zoonej, chocia
niektrzy usiuj tak twierdzi. Z tego bowiem, co przedtem powiedzielimy,
wynika w sposb oczywisty, e istota jest tym, co okrela definicja danej rzeczy.
Ot definicja substancji materialnej obejmuje nie tylko form, ale i materi;
inaczej definicje matematyczne nie rniyby si od tych, ktre stosowane s w
przyrodoznawstwie.
Nie moemy te twierdzi, e materia wystpuje w definicji substancji
materialnej jako dodatek do jej istoty albo jako byt nie nalecy do jej istoty,
poniewa ten rodzaj definiowania ma miejsce przy okrelaniu przypadoci, ktre
nie maj doskonaej istoty, i dlatego ich definicja obejmowa musi podmiot
przypadoci nalecy do innej ni one kategorii bytu. Wynika std, e istota
obejmuje materi i form. Nie mona wreszcie utrzymywa, by istota oznacza a
stosunek zachodzcy midzy materi i form, albo jaki dodatek do materii
i formy, bo stosunek zachodzcy midzy materi a form musiaby by
nieodzownie przypadoci lub czym zewntrznym w stosunku do rzeczy, nie
moglibymy te poznawa rzeczy poprzez tak pojt istot; wszystko to wic
byoby niezgodne z pojciem istoty.
Materia staje si bytem aktualnym i zindywidualizowanym dziki formie,
ktra j aktualizuje. To jednak, co materia przyjmuje z zewntrz, nie czyni jej
bytem w akcie, lecz sprawia, e staje si ona w danym momencie taka, a nie inna,
na przykad biel, ktra jest przypadoci, powoduje, e rzecz, w ktrej tkwi, staje
si aktualnie biaa. Dlatego te, gdy rzecz nabywa takiej formy, nie mwimy, e
owa rzecz rzeczywicie powstaje, lecz jedynie, e w niej co powstaje.
Wypywa std wniosek, e istota substancji zoonych jest tym, co skada si
z materii i formy. W tym te sensie wypowiada si Boecjusz w Komentarzu do
Kategorii Arystotelesa mwic, e ousia oznacza byt zoony. Bo ousia znaczy
po grecku to samo, co w naszym jzyku istota [essentia], a powiadczenie tego
4 w. Tomasz z Akwinu

znajdziemy rwnie w dziele Boecjusza O dwch naturach. Take wedug


Awicenny istot substancji zoonych jest to, e skadaj si one z materii i
formy. Awerroes za w komentarzu do sidmej ksigi Metafizyki powiada, e
natura gatunkw podlegych stawaniu si i zniszczeniu jest czym porednim
midzy bytem duchowym i materi, to znaczy jest zoona z materii i formy. Z
sdem tych powag zgadzaj si rwnie argumenty rozumowe: przyjmujemy
bowiem, e istnienie substancji zoonej nie utosamia si z samym tylko
istnieniem formy, ani tylko z istnieniem materii, lecz jest istnieniem caego bytu
zoonego; tymczasem istota jest tym, dziki czemu mwimy, e dana rzecz
istnieje; std wniosek, e istota, dziki ktrej rzecz nazywa si bytem, nie moe
by tylko form ani tylko materi, lecz jednym i drugim zarazem, chocia forma
jest w pewnym sensie racj istnienia samej istoty. Podobnie dzieje si z innymi
rzeczami zoonymi z kilku elementw. Nazwa rzeczy zoonej nie pochodzi od
jednego tylko z jej skadnikw, lecz od wszystkich skadajcych si na ni
elementw.
Wemy na przykad dziedzin smaku: sodycz jest wynikiem dziaania ciepa
na to, co wilgotne; chocia wic ciepo jest wskutek tego przyczyn sodyczy,
rzeczy sodkiej nie nazywamy jednak ciep, lecz smaczn, bo smak obejmuje
zarwno ciepo, jak wilgo.
Materia wchodzca w skad istoty jest jednake zasad jednostkowienia
rzeczy. Mogoby si wic zdawa, e istota zawierajca w sobie zarwno materi
i form moe by tylko jednostkowa, a nie oglna. Istota jest wszake tym, co
ujmujemy w definicji, wynikaoby std z kolei, e pojcia oglne nie mogyby
by definiowane.
Dlatego trzeba pamita, e zasad jednostkowienia moe by tylko materia
oznaczona, a nie materia jako taka; za materi oznaczon nazywam materi
posiadajc okrelone wymiary.
Ot materia oznaczona nie wystpuje w definicji czowieka jako czowieka,
chocia mieciaby si w definicji Sokratesa, gdyby Sokratesa mona byo
zdefiniowa. W definicji czowieka mamy wic do czynienia z materi
nieoznaczon, bierzemy bowiem pod uwag nie t oto ko, ani to oto konkretne
ciao, lecz koci i ciao w ogle, a wic nieoznaczon materi czowieka.
Istota Sokratesa i istota czowieka rni si wic midzy sob tak jak to, co
oznaczone i nieoznaczone. Tote Awerroes w komentarzu do sidmej ksigi
Metafizyki powiada, e Sokrates nie jest niczym innym jak konkretem
zwierzcym i konkretem rozumnym, ktre skadaj si na jego istot.
Rnica midzy istot rodzaju a istot gatunku jest analogiczna do rnicy
zachodzcej midzy tym, co oznaczone, a tym, co nieoznaczone, chocia tutaj
ponadto rni si sama zasada okrelania przynalenoci do gatunku i rodzaju.
Jednostka wyrnia si w ramach gatunku dziki materii okrelonej
ilociowo, gatunek natomiast wzgldem rodzaju poprzez rnic gatunkow
wywodzc si z formy rzeczy nalecych do tego gatunku.
Byt i istota 5

Wyznaczenie czy te okrelenie gatunku wobec rodzaju nie dokonywa si


przy tym poprzez co, co istnieje w istocie gatunku, a nie mieci si w aden
sposb w istocie rodzaju, rodzaj bowiem zawiera w sobie w nieokrelony sposb
wszystko, cokolwiek zawiera i gatunek. Gdyby bowiem nazwa zwierz nie
odnosia si do caego czowieka, lecz jedynie do jego czci, nie mona by jej
orzeka o czowieku, skoro adna cz skadowa wzita oddzielnie nie okrela
adekwatnie caoci, do ktrej naley.
Mona si o tym przekona obserwujc rnic zachodzc midzy ciaem
jako czci zwierzcia i ciaem ujtym rodzajowo. Ot ciao wzite
jednoznacznie nie moe by jednoczenie rodzajem i czci skadow
zwierzcia. Nazwy ciao uywa si wic w wielorakim znaczeniu. I tak ciao
pojte jako substancja nosi t nazw dlatego, e z racji jego natury mona w nim
wyrni trzy wymiary. Wzite natomiast wycznie pod ktem owych trzech
wymiarw, bdzie ciaem nalecym do kategorii iloci.
Zdarza si jednak, i co posiadajc jedn form nabywa formy jeszcze
doskonalszej, na przykad czowiek, ktry ma natur zmysow, a nadto i
rozumn. Podobnie rzecz, ktra posiada form pozwalajc na wyznaczenie w
niej trzech wymiarw, moe osign wysz doskonao, na przykad ycie.
Nazwa ciao moe wic oznacza rzecz posiadajc tego rodzaju form, ktra
daje mono wyznaczenia w rzeczy trzech wymiarw i niczego wicej; wszelkie
dodatkowe cechy znajdujce si w rzeczy nie bd ju mieciy si w nazwie tak
pojtego ciaa. W tym oto znaczeniu ciao stanowi integraln i materialn cz
skadow zwierzcia: dusza nie jest ju objta znaczeniem nazwy ciao, jest
czym zewntrznym wobec niego i dopiero z poczenia duszy i ciaa powstaje
zwierz zoone z tych wanie elementw.
Mona te rozumie nazw ciao w ten sposb, e oznacza ono rzecz o
takiej formie, ktra pozwala wyznaczy w niej trzy wymiary niezalenie od tego,
czy forma ta zdolna jest ponadto do przyjcia wyszej doskonaoci, czy te nie.
Wzite w tym znaczeniu ciao jest rodzajem dla zwierzcia, poniewa
wszystko, co odnosimy do zwierzcia, mieci si przynajmniej niewyranie w
tym rozumieniu ciaa. Dusza jednak nie jest form rn od tej, ktra pozwala na
wyznaczenie w rzeczy trzech wymiarw. Gdy mwimy bowiem, e ciaem jest to,
co posiada form, dziki ktrej mona wyznaczy w rzeczy trzy wymiary, mamy
na uwadze wszelkiego rodzaju formy, a wic zarwno dusz zwierzc, jak i
form kamienia. W tym wic sensie forma zwierzcia zawiera si niewyranie
w pojciu ciaa, skoro ciao stanowi rodzaj dla pojcia zwierz.
Taki sam stosunek zachodzi midzy pojciem zwierz i czowiek. Gdyby
bowiem mianem zwierz okrelao si tylko rzecz zdoln do czucia i
poruszania si o wasnej mocy bez udziau innej doskonaoci, wwczas kada
nowa forma nabyta przez zwierz byaby w stosunku do niego odrbn czci i
nie zawieraaby si w treci pojcia zwierz; wwczas zwierz nie byoby
rodzajem dla pojcia czowiek. Tymczasem jednak jest takim rodzajem,
6 w. Tomasz z Akwinu

poniewa oznacza rzecz posiadajc form zdoln do czucia i poruszania si,


niezalenie od tego, jaka to jest forma: czy tylko dusza zmysowa, czy te
zmysowa i umysowa jednoczenie. Tak wic w pojciu rodzaju mieci si w
sposb nieokrelony wszystko to, co zawiera si i w pojciu gatunku; obejmuje
on wic nie tylko form, lecz i materi. Podobnie te rnica gatunkowa dotyczy
caoci, a nie tylko formy; definicja i gatunek obejmuj cao, chocia w rny
sposb; rodzaj okrela w rzeczy to, co w niej materialne, bez uwzgldnienia jej
wasnej formy; std rodzaj jest wyznaczony zawsze przez materi, chocia nie
jest on materi. I tak na przykad ciaem nazywamy jak rzecz dlatego, e
posiada waciwoci pozwalajce na wyrnienie w niej trzech wymiarw;
waciwoci te odgrywaj wanie rol materii w stosunku do wyszych
doskonaoci.
Przeciwnie jest z rnic: wyznacza j okrelona forma, bo materia
wchodzca w skad jej pojcia jest bliej nieokrelona; kiedy mwimy na
przykad rzecz obdarzona dusz, nie okrelamy bliej, czy ta rzecz jest ciaem,
czy czym innym.
Std te powiada Awicenna, e rodzaj nie zawiera si w rnicy jako jej
cz skadowa, lecz jest czym poza jej istot. Pozostaje on w stosunku do
rnicy tym, czym doznania dla podmiotu doznajcego. Dlatego te rodzaju nie
orzeka si o rnicy, jak mwi Arystoteles w trzeciej ksidze Metafizyki i w
czwartej ksidze Topiki, chyba e w tym znaczeniu, w jakim podmiot orzeka si
o doznaniach.
Natomiast definicja i gatunek obejmuj oba skadniki, to znaczy okrelon
materi, ktra mieci si w nazwie rodzaju, i okrelon form, ktra decyduje o
nazwie rnicy.
To, co powiedzielimy, tumaczy, dlaczego rodzaj, gatunek i rnica maj si
do siebie jak materia, forma oraz realny byt skoczony, chocia nie utosamia si
ze sob, ani bowiem rodzaj obejmujcy form i materi i zawdziczajcy nazw
tej ostatniej nie jest materi, ani te rnic, chocia odnosi si rwnie do
caoci, a nazw sw bierze z formy, nie jest identyczna z form.
Dlatego mwimy, e czowiek jest zwierzciem rozumnym, a nie e skada
si z czci zwierzcej i rozumnej, tak jak mwimy, e skada si z duszy i z
ciaa. Czowiek utworzony jest z ciaa i duszy w takim sensie, w jakim dwa
elementy zoone razem tworz trzeci, nie bdcy adnym z pozostaych.
Czowiek nie jest bowiem ani dusz, ani ciaem. A jeli nawet uyjemy
wyraenia, e czowiek skada si z tego, co zwierzce, i z tego, co rozumne, to
nie chodzi tu o takie zoenie, w ktrym z dwch rzeczy powstaje trzecia, lecz
jedynie o takie, w ktrym z dwch poj tworzy si trzecie. Bo w pojciu
zwierzcia wychodzimy od tego, co jest w nim samym materialne w porwnaniu
z wyszymi doskonaociami, i wyraamy w ten sposb jego rzeczywist natur.
W pojciu natomiast rnicy, jak jest w tym wypadku rozumno, zawiera si
Byt i istota 7

jedynie okrelenie formy gatunkowej. Dopiero te dwa pojcia skadaj si na


pojcie gatunku czowiek i te dwa pojcia ujmujemy te w definicji czowieka.
Podobnie wic jak o rzeczy zoonej nie orzeka si z jej skadnikw, tak te o
pojciu nie orzeka si z tych poj, z ktrych powstao; nie mwimy bowiem, e
definicja jest rodzajem lub rnic.
Chocia pojcie rodzaju obejmuje ca tre pojcia gatunku, to jednak rne
gatunki nalece do jednego rodzaju nie musz mie tej samej istoty. Jedno
rodzaju wynika bowiem z jego nieokrelonoci i niezrnicowania, a nie tego, e
jest jedn numerycznie natur wystpujc w rnych gatunkach i okrelon
nastpnie przez rnic gatunkow w taki sposb, w jaki forma okrela jedn
numerycznie materi.
W pojciu rodzaju mieci si wprawdzie pojcie formy, ale formy
nieokrelonej. Form okrelon wyraa dopiero rnica gatunkowa, ale jest to
wwczas ta sama forma, ktra w postaci nieokrelonej miecia si w rodzaju.
Dlatego to Awerroes stwierdza w komentarzu do dwunastej ksigi
Metafizyki, e o materii pierwszej mwimy, e jest jedna, poniewa pozbawiona
jest wszelkich form, natomiast o rodzaju mwimy, e jest jeden, dziki temu, e
forma zawarta w jego pojciu odnosi si do wszystkich podlegych mu gatunkw.
Std te, gdy rodzaj traci t nieokrelono, ktra bya racj jego jednoci, na
rzecz rnicy gatunkowej, powstaj gatunki rnice si midzy sob istotnie.
Powiedzielimy, e gatunek jest nieokrelony bliej w stosunku do jednostki
tak, jak rodzaj wzgldem gatunku; ot podobnie jak rodzaj orzekany o gatunku
obejmuje swym znaczeniem chocia w sposb nieokrelony wszystko to,
co wyranie zawarte jest w gatunku, tak te i gatunek orzekany o jednostce mieci
w sobie w sposb nieokrelony wszystko, co jest istotne w jednostce.
Dziki temu nazwa czowiek oznacza istot gatunku i mona ja okrela o
Sokratesie. Jeeli za nazwa czowiek okrela istot gatunku bez uwzgldnienia
materii oznaczonej, bdcej zasad jednostkowienia, wwczas traktujemy j jako
nazw waciw jedynie dla czci tego, co mieci si w pojciu gatunku.
Tak nazw jest wanie czowieczestwo. Znaczy ona bowiem to, dziki
czemu czowiek jest czowiekiem. Ot materia oznaczona nie jest tym, dziki
czemu czowiek jest czowiekiem, nie zalicza si wic w ogle do czynnikw
sprawiajcych, e czowiek jest czowiekiem. W pojciu czowieczestwa
zawiera si jedynie to, dziki czemu czowiek jest czowiekiem, do pojcia tego
nie zalicza si wic materia oznaczona. Zatem skoro czci nie orzeka si o
caoci, czowieczestwa nie mona orzeka ani o czowieku jako czowieku, ani
o Sokratesie. Dlatego te powiada Awicenna, e istota rzeczy zoonej nie jest
tym samym, co rzecz zoona, ktrej istot stanowi, nawet jeli sama istota jest
czym zoonym: na przykad czowieczestwo, chocia jest nazw czego
zoonego, nie utosamia si jednak z czowiekiem. Na to, by stao si
jednoznaczne z pojciem czowieka, musiaoby jeszcze zosta poszerzone o
pojcie materii oznaczonej.
8 w. Tomasz z Akwinu

Okrelenie gatunku w obrbie rodzaju dokonuje si dziki formie; okrelenie


jednostki wzgldem gatunku jest natomiast dzieem materii; zatem nazwa
okrelajca natur rodzaju a wic nie biorca pod uwag formy, ktra stanowi
istot gatunku musi znaczy to, co jest materialn czci caego rodzaju: na
przykad ciao w odniesieniu do rodzaju czowieka.
Nazwa natomiast okrelajca natur gatunku a wykluczajca materi
oznaczon musi znaczy to, co jest stron formaln rodzaju. Dlatego to
mwimy, e czowieczestwo jest w pewien sposb form caego rodzaju. Nie
w tym oczywicie znaczeniu, jakoby miaa by jakim dodatkiem do istotnych
czci rzeczy; to znaczy dodatkiem do materii i formy (w takim sensie forma
domu jest czym dodanym do jego czci skadowych), lecz w tym sensie, e
obejmuje ona niejako ca tre pojcia rodzaju, a wic zarwno materi jak i
form, oczywicie materi w sensie nieokrelonym, a nie materi oznaczon.
Wynika std, e zarwno nazwa czowiek, jak i nazwa czowieczestwo
znacz tyle co istota czowieka, ale w obu wypadkach, jak widzielimy, rnie.
Bo nazwa czowiek okrela istot ludzk wzit jako cao z uwzgldnieniem
materii oznaczonej, ktra zawiera si w pojciu czowiek w sposb
nieokrelony bliej, tak jak rnica mieci si w pojciu rodzaju. Dlatego te
nazw czowiek orzeka si o poszczeglnych ludziach, natomiast nazwa
czowieczestwo okrela istot czowieka tylko pod pewnym wzgldem, gdy
znaczenie jej obejmuje jedynie to, dziki czemu czowiek jest czowiekiem, z
wykluczeniem wszelkiej materii oznaczonej; nazwa ta nie moe wic by
orzekana o jednostkach.
Z tego powodu te nazw istoty kadzie si niekiedy jako orzecznik
w zdaniu, na przykad mwic Sokrates jest istot a niekiedy odwrotnie,
przeczy si temu, mwic, e istot Sokratesa nie jest Sokrates.

Rozdzia trzeci.
Wiemy ju, co znaczy nazwa istota w substancjach zoonych, zobaczymy wic
teraz, w jakim pozostaje ona stosunku do poj rodzaju, gatunku i rnicy. Ot
nie jest rzecz moliw, by pojcie oglne takie jak pojcie rodzaju czy gatunku
przysugiwao istocie pojtej jako czci rodzaju czy gatunku, to znaczy istocie
rozumianej jako czowieczestwo albo zwierzco, poniewa desygnatem
pojcia rodzaju, gatunku i rnicy jest zawsze to co ma w sobie co konkretnego.
W zwizku z tym powiada Awicenna, e rozumno nie jest waciwie rnic,
lecz podstaw rnicy. Z tego powodu czowieczestwo nie jest gatunkiem ani
zwierzco rodzajem i dlatego te nie mona powiedzie, e pojcie rodzaju i
gatunku przysuguje istocie oderwanej zupenie od konkretnie istniejcych
jednostek, jak twierdzili platonicy, ktrzy utrzymywali, e rodzaju i gatunku nie
orzeka si o konkretnych jednostkach. Nie mona byo wobec tego powiedzie o
Byt i istota 9

Sokratesie, e jest tym, co istnieje poza nim, ani te e to, co istniao niezalenie
od niego, mogo si przyczyni do poznania Sokratesa jako jednostki.
Wynika std wniosek, e pojcie rodzaju lub gatunku przysuguje istocie
wtedy, gdy ujmuje ona sw nazw ca tre pojcia rodzaju lub gatunku, to
znaczy wtedy, gdy w sposb nieokrelony zawiera w sobie i to co mieci si w
konkretnej jednostce; zachodzi to na przykad wtedy, gdy uywamy na
oznaczenie tak rozumianej istoty nazw czowiek lub zwierz.
Natur lub istot ujt w ten sposb mona rozpatrywa dwojako: Najpierw
ze wzgldu na waciwe jej znaczenie i to jest podstawowy sposb jej rozumienia.
Zgodnie z nim mona prawdziwie przypisywa istocie to tylko, co przysuguje jej
samej; jeli przyznamy jej co ponadto, bdzie to faszywe przypisanie. Na
przykad czowiekowi jako czowiekowi przysuguje pojcie rozumnoci
i zwierzcoci a take to wszystko, co mieci si w jego definicji. Biel wic lub
czer i inne tego rodzaju cechy nie objte zakresem pojcia czowieczestwo
nie przysuguj czowiekowi w sposb istotny. Gdyby wic postawiono problem,
czy istota tak rozumiana jest jedna, czy te jest ich wiele, nie mona by
odpowiedzie prawdziwie ani na jedno, ani na drugie pytanie. Bo jedno i
wielo nie wchodz w skad pojcia czowieczestwo, cho obie te cechy
mog przysugiwa istocie przypadociowo. Jeliby wielo naleaa do pojcia
czowieka, istota czowieka nigdy nie byaby jedna, tymczasem jest taka, skoro
istnieje w Sokratesie. Tak samo, gdyby w skad pojcia czowiek wchodzia
jedno, Sokrates i Platon byliby w rzeczywistoci czym jednym, ta sama
bowiem istota nie mogaby si stawa wieloraka w wielu ludziach:
Inny sposb rozwaania natury polega na ujciu jej jako istniejcej w tej lub
innej konkretnej rzeczy. W tym wic ujciu orzeka si o niej co przypadociowo
ze wzgldu na podmiot, w ktrym si wanie znajduje; mwi si wic na
przykad czowiek jest biay, dlatego e Sokrates jest biay, chocia cecha biaoci
nie przysuguje czowiekowi jako takiemu.
Natura rozumiana w ten sposb ma dwojakie istnienie: Jedno w bytach
jednostkowych, drugie w umyle. Jeden i drugi sposb istnienia tej natury
pociga za sob szereg przypadoci. W bytach jednostkowych ma ona wielorakie
istnienie stosownie do rnorodnoci tych bytw. Jednake samej naturze wzitej
w jej waciwym, pierwszym znaczeniu nie przysuguje adne z tych istnie. Nie
jest bowiem prawd, e to natura czowieka jako takiego istnieje w danej
konkretnej jednostce, bo gdyby istnienie w danej jednostce byo czym istotnym
dla czowieka jako takiego, wwczas nigdyby on poza t jednostk nie istnia.
Podobnie te, gdyby do pojcia czowieka naleao nieistnienie w konkretnym
bycie, nigdyby czowiek nie istnia jako jednostka. Prawd jest natomiast, i
w naturze czowieka jako czowieka nie ley to, by istnia w tej oto rzeczy, lub
tamtej, lub w umyle. Wynika std, e natura ludzka w swym waciwym
znaczeniu abstrahuje od wszelkiego istnienia, tak jednak, e nie wyklucza
10 w. Tomasz z Akwinu

adnego z nich. Natur pojt w ten wanie sposb orzeka si o wszystkich


jednostkach.
Nie mona te twierdzi, e naturze w tym znaczeniu przysuguje oglno,
poniewa w pojciu oglnoci zawiera si pojcie jednoci i powszechnoci,
naturze za ludzkiej w jej podstawowym znaczeniu nie przysuguje ani jedno, ani
drugie. Gdyby do pojcia czowieka naleaa powszechno, wtedy wszdzie tam,
gdzie wystpowaoby czowieczestwo, wystpowaaby i powszechno, a to nie
jest prawda, bo w Sokratesie nie ma na przykad adnej powszechnoci, lecz
wszystkie cechy s w nim zindywidualizowane. Nie mona te powiedzie, by
natura czowieka, o ile ujmujemy j jako istniejc w jednostkowych bytach, bya
rodzajem lub gatunkiem. Bo w poszczeglnych jednostkach jest ona tak
zindywidualizowana, e jako taka nie mogaby by wsplna wszystkim
osobnikom tego gatunku, a tego wymaga wanie pojcie powszechnoci.
O naturze ludzkiej jako gatunku moemy mwi jedynie wtedy, gdy
tworzymy sobie o niej pojcie w umyle. Pojcie natury ludzkiej istniejcej w
umyle jest bowiem pozbawione wszystkiego co jednostkowe, jest wic tak
dalece jednolite, e moe obj wszystkie indywidua istniejce poza umysem; w
jednakowym stopniu wyraa podobiestwo zachodzce midzy ludmi i dziki
temu suy dla poznania istoty wszystkich ludzi. W trakcie analizowania zwizku
natury ludzkiej z wszystkimi jej indywiduami intelekt tworzy sobie wanie samo
pojcie gatunku czowiek. Dlatego te Awerroes w pierwszej ksidze O duszy
powiada, e to intelekt sprawia, i rzeczy ujmujemy jako oglne. To samo mwi
Awicenna w swej Metafizyce.
Ale mimo i intelekt ujmuje natur rzeczy jako co oglnego, co
w jednakowym stopniu odnosi si do wszystkich desygnatw tego pojcia,
istniejcych realnie poza umysem, to jednak samo pojcie natury istniejce w
tym lub innym intelekcie jest tylko konkretn umysow form poznawcz.
Rozumiemy teraz, na czym polega bd Awerroesa, ktry w trzeciej ksidze
komentarza O duszy z oglnoci tej formy tkwicej w umyle wnioskowa o
jedynoci intelektu u wszystkich ludzi. Forma ta nie jest bowiem oglna z tej
racji, e istnieje w umyle, lecz jedynie ze wzgldu na to, e zakresem obejmuje
wszystkie swe desygnaty. Wemy na przykad jaki posg wyobraajcy
czowieka, ktry reprezentuje wielu ludzi, jasne jest; e ksztat czy te forma tego
posgu byaby czym jednostkowym i waciwym tylko temu posgowi, oglno
natomiast przysugiwaaby tej formie o tyle, o ile byaby ona obrazem
przedstawiajcym wielu ludzi. Ot natura ludzka wzita w jej podstawowym
znaczeniu moe by orzekana o Sokratesie; gatunek natomiast, ktry nie wchodzi
do tak rozumianej natury, lecz jest czym dla niej przypadociowym, bo istnieje
jedynie w umyle, nie moe by orzekany o Sokratesie, nie mwimy bowiem:
Sokrates jest gatunkiem. Moglibymy tak powiedzie jedynie wtedy, gdyby
pojcie gatunku przysugiwao czowiekowi jako czowiekowi, bd te
czowiekowi jako jednostce, na przykad Sokratesowi.
Byt i istota 11

Wszystko, co przysuguje czowiekowi jako takiemu, moe by orzekane o


Sokratesie. W szczeglny jednak sposb przysuguje funkcja orzekania
rodzajowi, skoro wymienia si j w definicji samego rodzaju. Orzekanie jest
bowiem czynnoci intelektu polegajc na czeniu i rozdzielaniu poj;
podstaw tego orzekania s zalenoci zachodzce w rzeczy midzy tym, co si
orzeka, i tym, o czym si orzeka. Oczywicie, e intelekt czc jedno pojcie
z drugim przypisuje funkcj orzekania nie samemu pojciu rodzaju, lecz raczej
temu, co intelekt okrela poprzez pojcie rodzaju a wic na przykad temu, co
znaczy nazwa zwierz.
W ten sposb wyjanilimy, jaki stosunek zachodzi midzy istot albo natur
a pojciem gatunku. Pojcie gatunku nie przysuguje wic naturze wzitej w jej
podstawowym znaczeniu, nie jest ono te przypadoci towarzyszc naturze,
wtedy gdy ta istnieje poza umysem, jak na przykad biel czy czer; jest ono
natomiast przypadoci istoty wtedy, gdy ta istnieje w intelekcie. W ten sposb
przysuguje istocie pojcie rodzaju i rnicy.

Rozdzia czwarty.
Pozostaje do zbadania, w jaki sposb istota znajduje si w substancjach
pozbawionych materii to znaczy w duszy, w inteligencjach czystych i w pierwszej
przyczynie.
Wszyscy godz si na to, e pierwsza przyczyna jest absolutnie niezoona,
natomiast niektrzy przyjmuj, e dusze i inteligencje czyste skadaj si z
materii i formy; pierwszym, ktry gosi ten pogld, by zdaje si Awicebron,
autor dziea rdo ycia. Jest to jednak pogld sprzeczny z opini wikszoci
filozofw, ktrzy dusz i inteligencje uwaaj za oddzielone i pozbawione
wszelkiej materii. Najlepszym na to dowodem jest fakt, e posiadaj one zdolno
poznania umysowego. Ot rzecz staje si umysowo poznawalna wtedy, gdy
jest pozbawiona materii i jej uwarunkowa, a moe j uczyni tak jedynie
substancja rozumna tworzca niematerialne pojcia i przyjmujca je. Wszelka
substancja rozumna musi wic by cakowicie wolna od materii. Nie moe mie
w sobie materii, ani te nie moe by form nierozcznie zwizan z materi, jak
to ma miejsce w wypadku form materialnych. Nie mona te twierdzi, e
poznaniu umysowemu stoi na przeszkodzie jedynie materia cielesna a nie
materia w ogle. Gdyby bowiem tak byo, to przeszkoda taka byaby ostatecznie
dzieem samej formy, bo materia nosi nazw cielesnej tylko wtedy, gdy zczona
jest z form cielesn; to za jest niemoliwe, poniewa forma cielesna podobnie
jak i inne formy s z istoty swej poznawalne umysowo, jeli si je wyabstrahuje
z materii. W duszy i inteligencji nie moe by wic zoenia z materii i formy;
istota ich nie jest zoona tak jak w substancjach cielesnych; one same s jednak
zoone z formy i istnienia. W komentarzu do dziewitej tezy ksigi O
12 w. Tomasz z Akwinu

przyczynach czytamy wanie, e inteligencje maj form i istnienie; przez form


rozumie si tu istot lub natur bytu niezoonego.
Nie trudno wykaza, jak si to dzieje. Jeli dwie rzeczy maj si do siebie
tak, e jedna jest przyczyn drugiej, to ta, co jest przyczyn, moe istnie bez
drugiej, ale nie odwrotnie. Taki stosunek zachodzi wanie midzy materi a
form: forma sprawia, e materia istnieje, materia nie moe wic istnie bez
formy. Natomiast nie jest rzecz niemoliw, by istniaa jaka forma bez materii,
forma bowiem jako taka nie jest wcale uzaleniona w bytowaniu od materii. S
wprawdzie formy, ktre mog istnie tylko w cznoci z materi, ale te s
oddalone bardzo od pierwszej zasady, ktra jest aktem pierwszym i czystym. Bo
formy, ktre bliskie s pierwszej zasadzie, mog istnie bez materii. Takimi
formami s wanie inteligencje i w nich forma jest tym samym, co istota.
Istota substancji zoonej rni si od istoty substancji prostej tym, e
pierwsza jest nie tylko form, lecz i skada si z materii i formy; druga jest
natomiast czyst form. Z tego za wynikaj dwie dalsze rnice: jedna, e istota
substancji zoonej moe by wzita raz jako forma caej istoty, a raz jako forma
obejmujca cz istoty, to znaczy jej materi. Dlatego istota rzeczy zoonej nie
zawsze moe by orzekana o rzeczy zoonej, nie mona na przykad powiedzie,
e czowiek jest istot. Inaczej jest z istot rzeczy niezoonej: tu forma obejmuje
ca istot i nie ma poza ni niczego na ksztat materii. Taka istota moe by
orzekana zawsze o substancji niezoonej. Dlatego te Awicenna mwi, e istot
substancji prostej jest sama substancja niezoona, poniewa istota ta nie ma ju
adnego podoa rnego od siebie.
Druga rnica polega na tym, e istoty substancji zoonych wskutek tego, e
same s zoone z formy i materii oznaczonej, zwielokrotniaj si na mod
wystpujcej w nich materii; dlatego to w obrbie jednego gatunku wystpuj
rne numerycznie jednostki. Istota substancji niezoonej nie moe si
zwielokrotnia w ten sposb, bo nie posiada, tak jak poprzednia, materii. Nie ma
wic tutaj wielu indywiduw jednego gatunku, lecz kada substancja niezoona
jest dla siebie gatunkiem. Mwi to zreszt wyranie Awicenna.
Substancje tego rodzaju, chocia s formami pozbawionymi materii, nie s
jednak w takim stopniu proste, by je uzna za akt czysty; maj one w swej naturze
domieszk monoci. Wynika to z nastpujcych argumentw: Wszystko to, co
nie naley do pojcia istoty, jest wobec niej czym zewntrznym i tworzy z ni
byt zoony. Innymi sowy, nie mona by poj istoty nie ujmujc jednoczenie
wszystkich jej elementw skadowych. Ot mona poj istot rzeczy nie
ujmujc jednoczenie jej istnienia. Rozumiem na przykad, czym jest czowiek
albo feniks nie pytajc, czy istniej one w rzeczywistoci. Istnienie jest wic
czym rnym od istoty, chyba e istnieje rzecz, ktrej istot jest istnienie. Taka
rzecz moe by jedna jedyna, gdy wielo ma zawsze przyczyn w jakiej
bytowej rnicy, na przykad rodzaj zwielokrotnia si wskutek rnic
zachodzcych midzy gatunkami, a gatunek przez to, e forma jest rnicowana
Byt i istota 13

przez materi i zindywidualizowana w poszczeglnych jednostkach. Inny jeszcze


sposb rnicowania zachodzi, gdy jedna rzecz jest bytem samoistnym a druga
tkwi w jakim podou. Gdyby wic istniao jakie ciepo oddzielone od rzeczy
ciepej, byoby czym innym ni pozostae tylko z tej racji, e byoby ciepem
samym w sobie. Ot jeli przyjmiemy tak rzecz, ktra byaby tylko istnieniem,
tak e byoby to istnienie samoistne, to rzecz taka nie podlegaaby ju adnemu
zrnicowaniu, gdy wwczas przestaaby od razu by samym istnieniem i
staaby si istnieniem dodanym do jakiej formy. A skoro w istnieniu, o ktrym
mwimy, nie mona wyrni nawet formy, to tym bardziej nie ma w nim i
materii, bo wwczas mielibymy do czynienia ju nie z bytem samoistnym, lecz
materialnym.
Wynika std, e rzecz, ktrej istota jest istnieniem, moe by tylko jedna. We
wszystkich pozostaych istnienie jest czym rnym od istoty, natury czy te
formy. Dlatego mwimy, e inteligencje oprcz formy maj jeszcze istnienie i e
skadaj si z formy i istnienia.
Wszystko, co dana rzecz posiada, jest, bd skutkiem dziaania przyczyn
nalecych do istoty tej rzeczy, na przykad zdolno do miechu u czowieka,
bd te wynikiem dziaania jakiej przyczyny zewntrznej, na przykad wiato,
ktre istnieje w powietrzu dziki socu. Ot nie jest rzecz moliw, by
istnienie danej rzeczy byo skutkiem dziaania jej formy lub istoty; forma czy te
istota nie mog by przyczyn sprawcz istnienia, wwczas bowiem rzecz byaby
sama dla siebie przyczyn i sama siebie powoywaaby do istnienia, a to jest
niemoliwe. Kada wic rzecz, ktrej istnienie nie utosamia si z istot,
otrzymuje to istnienie od innej rzeczy. Wszystko, co zawdzicza swe istnienie
czemu innemu, sprowadza si w kocu jako do swej przyczyny do tego, co
istnieje samo przez si. Musimy przyj, e istnieje przyczyna wszystkiego, co
istnieje, i e t przyczyn jest samo istnienie, bo inaczej szereg przyczyn
cignby si w nieskoczono, skoro kada rzecz, ktra nie jest samym
istnieniem ma przyczyn swego istnienia. Inteligencje skadaj si wic z istoty i
istnienia; to ostatnie bior one od bytu pierwszego, ktry jest samym istnieniem a
wic i pierwsz przyczyn czyli Bogiem.
Rzecz, ktra bierze co od innej rzeczy, pozostaje w monoci w stosunku do
tego, co przyjmuje. To za, co przyja, jest dla niej aktem; forma wic czy te
istota inteligencji jest w monoci do istnienia, ktre otrzymuje od Boga, istnienie
jest aktem dla tej istoty. W inteligencjach mamy wic zoenie z aktu i monoci,
lecz nie z materii i formy, chyba e to zoenie rozumie bdziemy w innym
sensie, tak jak inaczej trzeba rozumie wyraenia doznawa, przyjmowa,
by podoem, jeli stosuje si je do substancji rozumnych, i inaczej jeli do
substancji cielesnych, gdzie wystpuj we waciwym znaczeniu. Zwraca na to
uwag Awerroes w komentarzu do trzeciej ksigi O duszy.
Powiedzielimy, e istot inteligencji jest ona sama a jej istnienie, przyjte od
Boga, jest tym, dziki czemu bytuje ona samoistnie. Dlatego mwi niektrzy, e
14 w. Tomasz z Akwinu

substancja tego rodzaju skada si z tego, czym jest i, z tego, dziki czemu jest,
albo z tego, czym jest, i z istnienia, jak si wyraa Boecjusz.
Przyjwszy w inteligencjach akt i mono atwo zrozumiemy, e istnieje
wiele tych inteligencji, co nie byoby moliwe, gdyby nie miay one w ogle
monoci. Dlatego te powiada Awerroes w komentarzu do trzeciej ksigi O
duszy, e gdybymy nie wiedzieli, i intelekt monociowy jest bytem
potencjalnym, nie wiedzielibymy te w ogle, e istnieje wiele tych substancji.
Rni si one midzy sob w zalenoci od stopnia ich aktualnoci i
potencjalnoci, to znaczy najwysze, bardziej zblione do bytu pierwszego wicej
maj aktu a mniej monoci, i tak, dalej. Najniszy stopie w tej hierarchii bytw
rozumnych zajmuje dusza ludzka; jej intelekt monociowy mwi Awerroes
ma si tak do umysowych form poznawczych jak materia pierwsza, najnisza
stopniem w rzdzie bytw poznawalnych zmysowo, do zmysowych form
poznawczych. A Arystoteles przyrwnuje dusz do tablicy, na ktrej nic nie
zostao jeszcze napisane, wskutek czego jest ona spord wszystkich substancji
rozumnych t, ktra najwicej ma w sobie monoci. Tak dalece bliska jest
rzeczom materialnym, e dopuszcza je do udziau w swym istnieniu, bo z duszy i
z ciaa powstaje wanie byt zoony majcy jedno istnienie, chocia jest to
istnienie niezalene od ciaa, poniewa pochodz od duszy.
Poza t form, ktr jest dusza, istniej jeszcze formy majce wicej ni ona
monoci i do tego stopnia upodobnione do materii, e nie mog ju istnie poza
materi. Wrd nich istnieje take gradacja a do najniszych form materialnych.
Te ostatnie nie wykazuj ju innego dziaania poza tym, e przysposabiaj
materi do przyjcia formy nadajc jej odpowiednie jakoci czynne i bierne.

Rozdzia pity.
Po tym, comy powiedzieli, zrozumiemy teraz, e istota w trojaki sposb istnieje
w rnych substancjach. Pierwszy sposb odnosi si do Boga, ktrego istot jest
jego wasne istnienie. Byli tacy filozofowie, ktrzy utrzymywali, e wobec tego
Bg nie ma adnej istoty, poniewa istota jego jest tosam z jego istnieniem.
Wynikao z tego, e pojcia Boga nie mona zaliczy do adnego rodzaju, do
rodzaju naley bowiem tylko to, co ma istot, chocia poszczeglne byty nalece
do danego rodzaju lub gatunku rni si nie ze wzgldu na to, co jest w nich
rodzajowe czy gatunkowe, lecz ze wzgldu na to, e maj rne istnienie.
Mwic, e Bg jest samym istnieniem, nie musimy popenia bdu tych
filozofw, ktrzy utrzymywali, e Bg jest istnieniem powszechnym, ktre
udziela si kadej rzeczy. To istnienie, ktre nazywamy Bogiem, jest takie, e
niczego nie mona do niego doda, wyrnia si od wszystkich innych swoj
niezoonoci. O nim to czytamy w komentarzu do dziewitej tezy ksigi O
przyczynach, e ujednostkowienie pierwszej przyczyny, ktra jest samym
istnieniem dokonuje si tylko poprzez jej czyst dobro. Pojcie tego istnienia nie
Byt i istota 15

zakada adnego dodatku, ale te go nie wyklucza, bo nawet gdyby to byo


moliwe, to i tak nie mona by w ogle poj penego istnienia, do ktrego co
si jeszcze dodaje.
Bg, chocia jest tylko istnieniem, nie jest pozbawiony jednak innych
doskonaoci; przeciwnie, posiada doskonaoci waciwe wszystkim innym
bytom, i to w stopniu najdoskonalszym, i dlatego jemu przysuguje w
najcilejszym sensie nazwa doskonay. W nim wszystkie doskonaoci
stanowi jedno w innych s zrnicowane, bo jemu przysuguj z racji jego
niezoonego istnienia. Gdyby kto przy pomocy jednej wadzy mg spenia
funkcje wszystkich wadz, ten majc jedn wadz miaby wszystkie; tak wanie
Bg w istnieniu swym zamyka wszystkie doskonaoci.
W inny sposb przebywa istota w substancjach rozumnych. Istota rni si
tutaj od istnienia, chocia sama nie zawiera w sobie materii. Mamy tu do
czynienia ju nie z istnieniem samoistnym, lecz przyjtym od kogo, a wskutek
tego skoczonym i ograniczonym do pojemnoci natury tego, co je przyjmuje.
Jedynie istota tych substancji jest samoistna i uniezaleniona bytowo od materii.
Dlatego powiedziano w ksidze O przyczynach, e substancje tego rodzaju s
nieskoczone w porwnaniu z bytami od nich niszymi a skoczone, jeli si je
odniesie do wyszych. Skoczone s ze wzgldu na to, e otrzymuj istnienie od
bytu wyszego, nieskoczone bo nie s ograniczone pojemnoci jakiej
przyjmujcej je materii. Substancje takie nie s mnogie w obrbie jednego
gatunku, jak ju powiedzielimy, z wyjtkiem jednej, to znaczy duszy ludzkiej
zawdziczajcej zwielokrotnianie ciau, z ktrym si czy. Jednostkowo duszy
zaley wprawdzie od ciaa, z ktrym czy si okazjonalnie w czasie powstawania
czowieka bo tylko w ciele, ktrego jest aktem, dusza staje si jednostkowa
ale nie przestaje ona wcale by jednostkowa po utracie ciaa; majc bowiem
natur niezmienn, skoro raz zostaa zindywidualizowana, dziki temu i staa si
form konkretnego ciaa, zawsze ju jednostkow pozostanie. Dlatego powiada
Awicenna, e jednostkowienie i wielo dusz jest uzaleniona od ciaa jedynie w
momencie ich powstawania, ale nie potem.
Substancje te mona zaliczy do okrelonej kategorii bytu, bo istota nie
utosamia si w nich z istnieniem. Teoretycznie mona wic mwi, e
wyrniaj si rodzajem, gatunkiem i rnic gatunkow, ale to ju przekracza
nasze zdolnoci poznawcze, bo i rnice istotowe w bytach materialnych
poznajemy jedynie poprzez rnice przypadociowe powodowane przez tamte,
mwimy na przykad, e czowiek jest istot dwunon, podobnie jak przyczyn
poznajemy z jej skutkw; w substancjach niematerialnych take ich przypadoci
istotowe nie s nam znane, dlatego w ogle nie poznajemy rnic zachodzcych
midzy nimi.
Zreszt samo pojcie rodzaju i rnicy inny ma nieco sens, gdy si je odnosi
do substancji cielesnych, a inne gdy do duchowych. W tych pierwszych rodzaj
wyrnia si poprzez to, co materialne w rzeczy, rnic za poprzez to, co
16 w. Tomasz z Akwinu

formalne. Powoamy si tu dla wyjanienia na Awicenn, ktry na pocztku


swego dziea O duszy powiada, e forma w rzeczach zoonych z materii i formy
wyrnia byt zoony z tych elementw; nie w tym sensie, e sama forma tworzy
t rnic, lecz e jest podstaw do jej zaistnienia; potwierdza to znw w swym
komentarzu do Metafizyki. Rnic tak nazywamy rnic istotow, poniewa
pochodzi ona od formy, ktra jest czci istoty. Ot substancje niematerialne
maj istoty niezoone, wic to, co je wyrnia, nie jest dzieem jakiej czci,
lecz caej istoty. W zwizku z tym czytamy znw u Awicenny, e rnicy
istotowej podlegaj tylko te gatunki, ktrych istoty s zoone z materii i formy.
Rodzaj wyrnia si te z uwagi na ca istot a nie na jej cz, ale w rny
sposb w jednych i drugich substancjach. Substancje pozbawione materii czy
to, e s niematerialne a odrnia od siebie stopie ich doskonaoci, to znaczy
stopie zblienia do aktu czystego. W nich rodzaj wyrnia si z uwagi na to, co
im przysuguje jako bytom niematerialnym, na przykad posiadanie poznawczej
wadzy umysowej. Innych jednak rnic, ktre wypywaj z rnicy stopnia
doskonaoci, pozna ju nie moemy. Wiemy tylko, e nie musz to by rnice
przypadociowe, bo wiksza czy mniejsza doskonao, czy te stopie
doskonaoci w przyjmowaniu formy nie rnicuje gatunku, tak jak biae i mniej
biae nie wpywa na zrnicowanie rzeczy, ktra jest podoem biaoci;
powoduje t rnic dopiero rny stopie doskonaoci samych form. Tak
postpuje wanie natura, wedug Arystotelesa, przechodzc stopniowo od rolin
do zwierzt poprzez pewne stadia porednie.
Nie jest te konieczne, by zrnicowanie substancji rozumnych dokonywao
si tak jak i materialnych, poprzez dwa rzeczywiste wyrniki, gdy to wedug
Arystotelesa w jedenastej ksidze O zwierztach nie musi zachodzi w kadej
rzeczy.
W trzeci na koniec sposb przebywa istota w substancjach zoonych z
materii i formy. Maj one istnienie skoczone i nie swoje, bo bior je od innego
bytu, i tak te istot czyli natur zwizan bytowo z materi oznaczon. S one
wobec tego skoczone zarwno w porwnaniu z bytami stojcymi od nich wyej
jak i stojcymi niej. Moliwe jest w nich zwielokrotnienie jednostek w jednym
gatunku, bo materia wystpujca w nich jest podzielna. O stosunku tej istoty do
poj logicznych rodzaju gatunku i rnicy powiedzielimy natomiast ju
poprzednio.

Rozdzia szsty.
Pozostaje do zbadania, w jaki sposb istota znajduje si w przypadociach,
powiedzielimy ju bowiem, w jaki sposb przebywa ona we wszelkich
substancjach. Wiemy z poprzednich wywodw, e istot rzeczy okrela si
poprzez definicj, poznamy wic istot przypadoci wtedy, gdy poznamy i ich
definicj.
Byt i istota 17

Ot przypadoci mona zdefiniowa tylko czciowo i tylko pod


warunkiem, e ujmie si je wraz z podmiotem, w ktrym tkwi. Dzieje si tak
dlatego, e przypadoci nie maj istnienia niezalenego od podmiotu, lecz
podobnie jak z materii i formy poczonych razem powstaje byt substancjalny, tak
te z przypadoci i podmiotu, z ktrym jest zczona, powstaje byt
przypadociowy. Dla tych samych powodw ani forma substancjalna ani materia
nie maj penej istoty w definiowaniu formy substancjalnej trzeba rwnie
uwzgldni to, czego jest form definicja formy substancjalnej a take
i przypadociowej jest wic moliwa wtedy, gdy si formy te ujmie wraz z tym
dodatkowym elementem, ktry nie naley do ich rodzaju. Przyrodnik na przykad
definiujcy dusz umieszcza zawsze w jej definicji i ciao, gdy analizuje on
dusz wycznie jako form konkretnego ciaa.
Midzy formami substancjalnymi i przypadociowymi zachodzi taka
rnica: forma substancjalna nie ma sama przez si istnienia niezalenego bez
materii, z ktr ma si poczy, tak jak materia nie ma istnienia bez swojej
formy. Dopiero z poczenia tych elementw powstaje takie istnienie w rzeczy
bytujcej samoistnie; powstaje co rzeczywicie jednego, jaka istota. Forma taka,
chocia rozwaana sama w sobie nie tworzy penej istoty, jest jednak czci
istoty stanowicej cao. Inaczej jest z przypadoci, ktra czy si z bytem ju
cakowicie uksztatowanym i istniejcym samoistnie; zrozumiae jest wic, e to,
co przyjmuje przypado, musi istnie przed przypadoci. Przypado czc
si z podmiotem nie powoduje przeto jego istnienia, tego istnienia, dziki
ktremu rzecz istnieje samoistnie, powoduje natomiast jak gdyby wtrne istnienie
tej rzeczy; bez tego istnienia mona by j poj jako istniejc realnie, tak jak
pierwsze istnienie da si poj bez drugiego.
Poczenie przypadoci z jej podmiotem nie jest zatem istotowe lecz
przypadociowe, nie daje ono w skutku, tak jak si to dzieje przy zczeniu
materii z form, nowej istoty. Przypado nie ma wic ani penej istoty ani te
nie jest czci istoty; posiada istot tylko pod pewnym wzgldem, o tyle wanie,
o ile sama jest tylko bytem wzgldnym.
To, co jest najwysze i najdoskonalsze w kadym rodzaju, stanowi przyczyn
dla tego, co jest mniej doskonae w tym rodzaju; ogie na przykad jako
najdoskonalszy spord wszystkich rzeczy ciepych jest przyczyn wszelkiej ich
ciepoty, o czym wspomina te Arystoteles w drugiej ksidze Metafizyki. Tak te
substancja, ktra stoi na najwyszym szczeblu drabiny bytw, ktra posiada w
najpeniejszym i najprawdziwszym sensie istot, musi by przyczyn
przypadoci, ktrym pojcie bytu przysuguje tylko drugorzdnie.
Przypadoci uczestnicz w bycie substancji na rny sposb. Niektre z nich
towarzysz gwnie formie substancjalnej, inne drugiemu komponentowi
substancji materii. Wrd form wystpuje taka, ktrej istnienie nie zaley od
materii to dusza rozumna (bo materia istnieje zawsze z jak form). Std
wrd przypadoci towarzyszcych formie s takie, ktre nie maj stycznoci z
18 w. Tomasz z Akwinu

materi, na przykad poznanie umysowe, ktre dokonuje si bez udziau organu


cielesnego, jak dowodzi Arystoteles w trzeciej ksidze O duszy. Inne przypadoci
towarzyszce formie maj zwizek z materi, na przykad doznania zmysowe.
Ale adna przypado nie towarzyszy materii bez udziau rwnie i formy.
Przypadoci towarzyszce materii rni si te midzy sob. Jedne z nich
zwizane s bowiem z materi rnicujc gatunek, jak na przykad rnica pci
zalena od materii, jak to czytamy w dziesitej ksidze Metafizyki. Kiedy wic
ginie forma gatunkowa gin i przypadoci, a przynajmniej nie istniej dalej w
ciele w ten sposb. Inne znw zwizane s z materi rodzajow, dlatego po
znikniciu formy gatunkowej pozostaj dalej w materii, tak si dzieje na przykad
z kolorem skry u Etiopczyka, ktry zaleny jest od ukadu cielesnych
pigmentw a nie od duszy i dlatego pozostaje w ciele po mierci.
Kada rzecz indywidualizowana jest przez materi, a w rodzaju i gatunku
mieci si dziki swej formie. Przypadoci towarzyszce materii s
przypadociami konkretnych indywiduw; dziki nim wanie jednostki nalece
do jednego gatunku rni si midzy sob.
Przypadoci towarzyszce formie stanowi natomiast waciwoci danego
gatunku i rodzaju. Wystpuj we wszystkich indywiduach nalecych do tego
gatunku i rodzaju. Tak przypadoci jest na przykad miech czowieka, gdy
wynika on z pewnej zdolnoci przysugujcej duszy.
Te przypadoci istotowe istniej niekiedy w postaci cakowicie
zaktualizowanej, na przykad gorco w ogniu, ktry zawsze jest gorcy, a
niekiedy jedynie w formie moliwoci i s dopiero aktualizowane z zewntrz jak
na przykad przeroczysto powietrza, ktra ujawnia si dopiero pod wpywem
wiata. Ta ostatnia przypado jest rwnie nierozerwalnie zczona z rzecz,
ale to, co j dopenia, jako nie nalece do istoty tej rzeczy, moe si
urzeczywistnia lub nie.
W przypadociach w inny sposb okrela si te rodzaj, gatunek i rnic
ni w substancjach. W substancjach forma i materia tworz jedno; skadaj si na
natur, ktra we waciwym znaczeniu mieci si w kategorii substancji.
Mieszcz si tam wic konkretne substancje zoone, ktre nazywamy rodzajem
jak zwierz lub gatunkiem jak czowiek.
Forma i materia mieci si za w kategoriach w inny sposb, jako element
niesamodzielny, tak jak materia wystpuje w rodzaju. Przypadoci wreszcie nie
tworz wraz ze swym podmiotem czego jednego, adnej natury, ktr by mona
zaliczy do jakiego gatunku lub rodzaju. Dlatego te przypadoci
sformuowanych konkretnie, na przykad biay, muzykalny nie umieszcza si
w kategoriach, chyba e jako elementy sprowadzalne do innych. Umieszcza si
natomiast te, ktre sformuowane s abstrakcyjnie, na przykad biao,
muzykalno.
Przypadoci nie skadaj si z materii i formy, dlatego ich rodzaju nie
okrela si w oparciu o materi, ani rnicy w oparciu o form tak jak w
Byt i istota 19

substancjach zoonych, lecz okrela si go z samego sposobu bytowania


przypadoci, to znaczy zalenie od tego, jak rzeczy, w ktrych istniej, s
zrnicowane wedug dziesiciu kategorii bytowych: ilo jest wic nazwana tak
ze wzgldu na to, e jest miar substancji, jako e jest dyspozycj substancji
i podobnie w pozostaych.
Rnica w przypadociach pochodzi natomiast ze zrnicowania skadnikw
samej rzeczy. Ot okrelone waciwoci s skutkami odpowiednich skadnikw
samej substancji; dlatego w definicji przypadoci kadzie si w miejsce rnicy
sam podmiot przypadoci, ale tylko wtedy, gdy przypado definiowana ujta
jest oglnie i sama naley do kategorii rodzaju; odwrotnie byoby, gdyby
przypado definiowana wzita bya konkretnie, wwczas podmiot
wystpowaby na miejscu rodzaju; definiowaoby si wtedy przypadoci na
sposb substancji zoonych, w ktrych pojcie rodzaju pochodzi od materii.
Podobnie jest, gdy jedna przypado jest fundamentem dla drugiej przypadoci,
jak na przykad dziaanie, doznawanie oraz ilo, ktre s podstaw dla
przypadoci zwanej stosunkiem. Wedug tej wanie zasady Arystoteles podzieli
stosunki w pitej ksidze Metafizyki.
Nie zawsze jednak znamy waciwe podstawy przypadoci, dlatego te
niekiedy wyrniamy je ze skutkw, jakie powoduj, na przykad rnice
kolorw maj swe przyczyny w nasileniu wiata rnicujcego gatunek barw.
My natomiast okrelamy barwy na podstawie skutkw, jakie powoduje to
nasilenie to znaczy na podstawie skupiania i rozpraszania si wiata na
przedmiotach.
Wyoylimy wic, w jaki sposb istota znajduje si w substancjach
i przypadociach, jak wystpuje w substancjach prostych a jak w zoonych, jak
przysuguj im wszystkim oglne pojcia logiczne. Wyjtek stanowi tylko Byt
pierwszy, nieskoczenie prosty, ktry nie mieci si ani w rodzaju, ani w gatunku,
ktry nie moe by zdefiniowany z racji swej prostoty. Na nim niech si skoczy
i dopeni ten wykad. Amen.

You might also like