You are on page 1of 174

Plik jest zabezpieczony znakiem wodnym

===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
Copyright Artur Grski, 2014

Projekt okadki
Prszyski Media

Zdjcia na okadce
Katarzyna Paskuda (paskudaphotography.com)
Micha Baranowski (michalbaranowski.pl)

Zdjcia pochodz z archiwum Jarosawa Sokoowskiego.


Nie traktujemy ich jako ilustracji do konkretnych rozdziaw,
ale jedynie jako uzupeniajcy materia reporterski.
Dlatego te nie zostay podpisane.

Redaktor prowadzcy
Micha Nalewski

Redakcja

Ewa Charitonow

Korekta
Grayna Nawrocka

ISBN 978-83-7961-896-5

Warszawa 2014
Wydawca
Prszyski Media Sp. z o.o.
02-697 Warszawa, ul. Rzymowskiego 28
www.proszynski.pl
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
OD NARRATORA

Jarosaw Sokoowski Masa

Pikny jest wiat ludzi niezomnych, charakternych, wiernych, dotrzymujcych obietnic i nigdy
niezdradzajcych przyjaci, nawet jeli czasem przychodzi im zapaci za to wysok cen.
Paskudny jest wiat tych, ktrzy porzucaj kompanw, wystawiaj do wiatru, wydaj w rce
wymiaru sprawiedliwoci. Ci pierwsi s dobrzy i szlachetni, i kiedy doczekaj si nagrody za
niezomno. Ci drudzy za nie zasuguj na szacunek; na kocu nie ominie ich zasuona kara.
Niewane z czyjej rki.
Pikny jest taki wiat, przyznaj. Czarno-biay. Niestety, nie ma on nic wsplnego
z rzeczywistoci.
W kadym chyba czowieku drzemie potrzeba wyranego oddzielenia dobra od za (zapewniam, e
takie mylenie nieobce jest take gangsterom), jednak nie yjemy w realiach hollywoodzkiego
westernu. Nie ma ani dobrych, ani zych. Bywaj natomiast dobre i ze sytuacje, dobre i ze wybory,
ktre podejmujemy nierzadko w bardzo dramatycznych okolicznociach.
Mwic krtko: prawdziwy wiat jest szary.
Po ukazaniu si ksiki Masa o kobietach polskiej mafii na moj gow posypay si gromy.
Jakim prawem kapu, ktry sprzeda kolegw, publikuje wspomnienia, oczernia niewinnych ludzi
i pewnie jeszcze zarabia na tym gr pienidzy?.
Na internetowych forach takich krytycznych gosw byy tysice. Epitety, jakimi mnie obdarzono,
pochodziy z najgbszych otchani szamba, ale jako e ja rwnie znam te rejony i dobrze posuguj
si gangstersk polszczyzn, nie zrobiy na mnie wraenia. Powiedziabym nawet, e ten typ narracji
jest mi szczeglnie bliski, wic nie ma sprawy.
Problem w tym, e moi krytycy oczywicie aden nie ujawni swojej prawdziwej tosamoci, bo
moe jednak Masa wci moe zrobi krzywd? bez jakiejkolwiek wiedzy o temacie rozdzielili
mj dawny wiat, wiat polskiej mafii, na dwa bieguny: dobrych i zych. Dobrzy s ci, ktrzy dziki
moim zeznaniom poszli siedzie za cikie przestpstwa. Zy jestem wycznie ja. Bo zdradziem.
Nie mam pojcia, czym byli pruszkowscy bandyci zasuyli na tak dobr opini wrd internautw,
ktrzy w znakomitej wikszoci nie widzieli ich przecie na oczy. Nie wiem rwnie, dlaczego mnie,
ktry bra udzia w rozbijaniu jednej z najgroniejszych grup przestpczych w naszej czci Europy,
przyprawiono gb czowieka podego. Naprawd, bardzo auj, e nie mog moim krytykom
zafundowa maej podry w czasie Gdyby tak stanli w mazowieckim lesie oko w oko z tymi
dobrymi, majc w perspektywie kopanie wasnego grobu i pozostanie w nim na zawsze, by moe
zmieniliby zdanie.
By moe, gdyby w ich mieszkaniu eksplodowaa bomba podoona przez dobrych
i szlachetnych, troch inaczej spojrzeliby na swoich idoli.
Albo gdyby pewnego dnia dostali wiadomo, e prawi i niezomni uprowadzili dziecko. Czyje?
Twoje, nieznany internauto, oceniajcy sytuacje, o ktrych nie masz bladego pojcia. Siedzisz sobie
przed ekranem komputera, popijasz mleko i czerpiesz dzik satysfakcj z faktu, e przypierdolie
Masie. Bo nic ci za to nie grozi.
Bardzo jeste odwany, a jeszcze bardziej mdry. Bo przecie wiesz, jaka bya Polska lat 90.
Posmakowae tamtego strachu, tamtej podoci i tamtej nienawici. I dzi moesz bezkompromisowo
ocenia ludzi uwikanych w tamto bagno.
Powiem ci co do mnie strzelano wielokrotnie, to mnie wysadzano samochd, nieustannie
groono mojej rodzinie. mier zagldaa mi w oczy tak czsto, e po prostu przyzwyczaiem si
do jej towarzystwa. Twoje inwektywy, typu kapusta, parwa, cwel, co najwyej miesz
mnie, utwierdzajc tylko w przekonaniu, e zrobiem co dobrego i jako wiadek koronny, i jako
bohater ksiek o polskiej mafii. Bo nie ma dymu bez ognia. A mam wraenie, e udao mi si
wznieci niezy poar.
Pokazaem prawd, a ta nie musi si podoba wszystkim.
Zwracam si zatem do moich krytykw: rozsidcie si wygodnie w fotelach, poczytajcie o starych
oczywicie dobrych Polakach, a potem wczcie komputery i napiszcie, jak bardzo mn
pogardzacie.
Nie musicie si ba, e w tym czasie kto podoy bomb pod wasz samochd. Bo o to, aby nasz
wiat sta si bardziej bezpieczny ni jeszcze kilkanacie lat temu, zadbaem ja.
Tym za, ktrzy podzielili si ze mn yczliwymi uwagami, dzikuj za wsparcie i polecam
rwnie niniejsz ksik. Mam nadziej, e nie ostatni z serii.
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
OD AUTORA

Artur Grski

Poprzedni tom, czyli Masa o kobietach polskiej mafii, zapowiada si na bestseller jeszcze przed
premier. Po wydrukowaniu przez dugi czas krlowa na niemal wszystkich listach hitw
wydawniczych, zmuszajc autorw do dugotrwaego i mczcego tourne po rodzimych mediach
(ktre tak naprawd trwa po dzi dzie).
Przyznam, e sukces mnie zaskoczy; ostatecznie na rynku funkcjonuje ogromnie duo pozycji
powiconych przestpczoci zorganizowanej Nie, wr! Sukces nie zaskoczy mnie wcale!
Jeszcze podczas pracy nad ksik o kobietach polskiej mafii uwiadomiem sobie, e rewelacje
Masy to co wicej ni wiadectwo pewnych czasw. e tak naprawd mam w rce dynamit, ktry
eksploduje z wielkim hukiem. I tak wanie si stao, przekadajc si nie tyle na zainteresowanie
ksik jako tak, ile surrealistyczn rzeczywistoci lat 90., ktrej Masa by bohaterem i jednym
z gwnych rozgrywajcych.
Okazao si, e o polskiej mafii mona powiedzie znacznie wicej od tego, co do tej chwili byo
obecne w gazetach i filmach. Dziki wyznaniom Jarosawa Sokoowskiego czytelnik mg wkroczy
w sam rodek grupy przestpczej, dowiedzie si, jak funkcjonuj struktury i jakimi rzdz si
prawami. Takich rzeczy nie da si opisa, bazujc wycznie na dokumentach procesowych
i krcych po Internecie rewelacjach. Trzeba spdzi naprawd bardzo duo czasu z ludmi, ktrzy
tkwili w tym bagnie po uszy. A na dodatek maj ch, by podzieli si wspomnieniami
Przyznam, e nawet dla mnie, osoby, ktra o przestpczoci zorganizowanej pisze od lat, rozmowa
z nimi bya jak szokujca wyprawa w nieznane.
Sukces, oczywicie, mia nie tylko jasn stron. Jeszcze przed ukazaniem si ksiki na forach
internetowych zagotowao si od gosw tych wszystkich, ktrzy byli przeciwni publikacji. Potpiy
j tysice internautw, nie majc zielonego pojcia o treci. Dostao si Masie, dostao si mnie.
Dowiedziaem si, e jestem kryptogangsterem na usugach bandyty, ktry nie moe przebole, e
omina go zbjecka chwaa. Dziennikarzyn, ktry z braku laku plcze si wrd swoich idoli, chla
z nimi wd i pisze ksiki gloryfikujce polsk mafi. Pocztkowo oskarenia te bolay bardzo
(nigdy wczeniej nie byem obiektem tak zmasowanego ataku), ale z czasem stay si jak chleb
powszedni, a nawet zaczy mnie nudzi. Trzeba mie wyjtkowo duo zej woli, aby ksik Masa
o kobietach polskiej mafii potraktowa jak pochwa grupy pruszkowskiej. Bo jest to, moim
zdaniem, tak jaskrawe oskarenie, jakiego jeszcze na polskim rynku wydawniczym nie byo.
Nawiasem mwic, nie tylko rodowiska przestpczego, ale i stosunkw panujcych w Polsce
w czasach transformacji ustrojowej w kraju, ktremu byo bliej do republiki bananowej ni
do demokracji.
Jeli kto tego nie rozumie, nie bd go przekonywa, bo podejrzewam, e moje zapewnienia nie
odniosyby adnego skutku. Zwaszcza e bezimienni krytycy (Internet wykreowa nowy typ kozaka
bezkompromisowego, bezwzgldnego i anonimowego) i tak s niedostpni.
Ale jeli kto, choby krytycznie nastawiony, zechce podzieli si swoimi uwagami, jestem
do dyspozycji.
Dotyczy to rwnie ewentualnych krytykw tomu Masa o pienidzach polskiej mafii, bo jestem
przekonany, e i ta ksika wywoa emocje i dyskusje. Tym bardziej e dotyczy bardzo gorcego
tematu; wielka kasa zawsze powoduje szybsze krenie krwi. A trzeba przyzna, e pod wzgldem
bogactwa nasi gangsterzy niczym nie ustpowali przestpcom z innych wielkich organizacji
mafijnych. (No i znowu gloryfikacja! Najwyraniej nie potrafi si opanowa).
Kiedy Masa opowiedzia mi histori milionw dolarw (pochodzcych z przekrtu na automatach
do gier) przynoszonych mu co miesic w workach na kartofle, trudno mi byo uwierzy. Tymczasem
miliony papieru rzeczywicie dosownie przeleway si przez gangsterskie rce. Dzi nawet trudno
oszacowa, jaki by rzeczywisty majtek pruszkowskich bossw.
Jaki czas temu odwiedzi Polsk Lou Ferrante, znany gangster (a waciwie byy gangster)
z nowojorskiego klanu przestpczego Gambino, przyboczny legendarnego w latach 80. ojca
chrzestnego Johna Gottiego. Ferrante spdzi kilka lat w wizieniu, gdzie przeszed metamorfoz,
odkrywajc w sobie literacki talent, i postanowi realizowa si wycznie w tej dziedzinie. Sukcesy
pisarskie (jego ksika Mob Rules, opisujca mafi jako rodzaj korporacji biznesowej, wskoczya
na amerykaskie listy bestsellerw) pozwoliy mu zaistnie w telewizji. Zosta gospodarzem
programu, w ktrym relacjonuje swoje spotkania z przestpcami na caym wiecie i tymi
osadzonymi, i tymi, ktrzy rozliczyli si z wymiarem sprawiedliwoci. Gwnym punktem jego
wizyty w naszym kraju byo spotkanie z Mas. Opowieci o dochodach rodzimej mafii i metodach
prowadzenia gangsterskiego biznesu Amerykanin sucha z szeroko otwartymi oczami; nie mia
pojcia, e mafiosi znad Wisy tak twrczo potrafi doskonali metody wynalezione w czasach
tworzenia si mafijnych struktur w jego kraju
Z Lou spotkaem si wwczas i ja przeprowadziem z nim wywiad dla magazynu ledczy.
Odsania mi kulisy swego barwnego ycia, raz po raz odwoujc si do spotkania z Mas
i zapewniajc, e gangsterzy ze Wschodu w niczym nie ustpuj amerykaskim.
To oczywicie nie znaczy, e mamy si czym szczyci. Wrcz przeciwnie. Istnienie grupy
pruszkowskiej to wstydliwa karta w najnowszej historii Polski. Ale prawd jest, e wczesne fortuny
przechodzce przez rce naszych mafiosw trzeba liczy nie w milionach, ale w dziesitkach, a moe
i setkach milionw dolarw.
Inna sprawa, e pienidze si ich nie trzymay nieustajce balety, coraz to bardziej luksusowe
fury i wojae po wiecie kosztoway majtek, wic wci poszukiwali nowych rde zarobku.
Przeskakiwali z brany na bran z du atwoci, tym bardziej e i politycy, i biznesmeni nierzadko
wycigali ku nim pomocn do. Brakowao bardzo niewiele, by szefowie Pruszkowa umocili si
na intratnych synekurach w najzupeniej legalnych interesach i przeobrazili w porzdnych,
szanowanych obywateli. Na szczcie stao si inaczej.
Gdzie podziay si fortuny? Na to pytanie czytelnik nie znajdzie w ksice odpowiedzi. Wiadomo
jedno pastwo nie przejo wszystkich gangsterskich majtkw, wic kr one w przyrodzie
i komu su. Ale poszukiwanie ich to raczej nie temat literacki. Bardziej prokuratorski.
Zapraszam zatem do podry po wiecie wielkich, cho brudnych pienidzy.
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
Gangsterskie sowo wstpne

Na spotkanie z Z. namwi mnie Masa: To jest chopak, ktry lata w mojej grupie. Pogryy go
moje zeznania, wic ma powody, eby mi nie kadzi. Moe to kogo zdziwi, ale do dzi utrzymujemy
bliskie kontakty.
Pojechaem.
Z. mieszka w okolicach Pruszkowa i na co dzie spotyka si z ludmi, z ktrymi nalea do grupy
przestpczej. Take tych, ktrzy z biegiem lat stali si jego nieprzyjacimi. Odsiedzia swoje,
a teraz, jak zapewnia, yje zgodnie z dekalogiem. Cho by czas, gdy kilka przykaza naruszy
Nie da si namwi na dusze wspomnienia. To jest jeszcze zbyt wiee, nie mam dystansu. Poza
tym, na choler mi to? Jeszcze si kto przyczepi. Powiem ci tylko, jak.
Zaczem notowa.
Powiem ci, jak to wygldao naprawd. To nie bya adna mafia, tylko pieprzony burdel. Faceci,
ktrzy rzygali kas i nie wiedzieli, co z ni robi. Przeskakiwali z jednej dupy na drug i zaliczali je
tak, jakby wiat zaraz mia si skoczy. Nie jeste w stanie sobie wyobrazi, jak oni uywali ycia
podkrceni kokain i nieustannie lejc si wd wymylali coraz to bardziej beznadziejne
rozrywki, ktrych nie byby w stanie wyobrazi sobie aden reyser filmowy. Ja te tak yem.
Ale kady stara si zagarn jak najwicej pod siebie, choby nawet kosztem przyjaciela. Zreszt,
bdmy szczerzy, w grupie pruszkowskiej nie byo prawdziwych przyjani, jedynie dorane sojusze,
chwilowe interesy. Tak naprawd kady kopa pod kadym.
mia mi si chce, jak czytam te bajki o charakternych facetach, ktrzy brali na siebie win
kompanw i stawali rami w rami ze swoimi ludmi, gdy zagraao niebezpieczestwo. Tam kady
by gotw przehandlowa kadego historia grupy zna bardzo wiele takich przypadkw.
A najbardziej mnie rozczula to pieprzenie o wysyaniu pienidzy do wizie przez zarzd
pruszkowski, o zapewnianiu bytu rodzinom osadzonych, o jakich rzekomych funduszach na rzecz
skazanych. O tej caej solidarnoci chopakw z miasta. Kurwa! Jak kto szed do puchy, to
natychmiast traci, co mia, i nikomu nie przychodzio do gowy, eby go wesprze. Jeli kto
odwiedza on skazanego, to tylko po to, eby j bzykn. I tyle.
Ja przesiedziaem w puszce co okoo dwch lat. eby byo jasne trafiem za kratki przez
zeznania Masy. Oczywicie nie ja jeden. Dobrowolnie poddaem si karze i odpkaem co swoje.
A jednak nadal utrzymuj z Jarkiem dobre kontakty, kolegujemy si, co jaki czas zdarza si nam
wsplnie wypi flaszk. Byo, mino. Dlatego jego wrogowie maj mi za ze, e si z nim wafluj.
Co jaki czas sysz, e kto mi w kocu zrobi krzywd. Jemu oczywicie te. Czy ja si boj?
A kogo niby miabym si ba? Gdybym nie zna tych ludzi, to pewnie robibym w gacie, a przede
wszystkim wynisbym si gdzie pieprze ronie. A ja sobie spokojnie mieszkam w Pruszkowie
i gwid na to, co mwi. Ja wiem, e w mediach ci faceci wci uchodz za skrajnie niebezpieczne
bestie, wiem te, ile zego zrobili ludziom, ale oni mi nie podskocz. Wcale nie s tacy ostrzy, jak ich
maluj. Zreszt kada bestia, jak dostanie w ryja, to miknie. A ja wci jestem w stanie si obroni.
Jak przyjd z alami, to zapytam: a gdzie, kurwa, bylicie, jak siedziaem w pierdlu? Gdzie
pienidze, ktre dla was zarabiaem? Dlaczego moja rodzina nie dostaa od was nawet dobrego
sowa? Bo o sianie to nawet nie ma co wspomina. Bawilicie si, uywalicie ycia
i zapomnielicie, e cay ten wasz pieprzony bal zawdziczalicie takim onierzom jak ja.
Dlatego jako mi nie al, e bal si skoczy i trafilicie za kratki. Bdmy szczerzy, kary nie byy
przesadnie dotkliwe.
A dzisiaj koleguj si, z kim chc, i nic wam do tego. I nawet jeli mam o to czy tamto al do Masy,
to jest to mj al i umiem go wyrazi tam gdzie trzeba.
Spada, nie chc was wicej widzie.
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
PROLOG

Marszandzi z broni paln

Panowie, to jest taka okazja, jaka si zdarza raz na cae ycie! I to nie kademu, rzecz jasna. Nie
moecie jej przegapi. Mowa o wielkich pienidzach, gigantycznych, niewyobraalnych!
Dzie by upalny. Wentylator, ustawiony w rogu gabinetu, bezskutecznie stawia opr masom
gorcego powietrza, ktre nacieray przez otwarte okna w biurze Wojciecha P. na warszawskiej
Saskiej Kpie.
Masa i Kiebacha siedzieli rozparci w fotelach i z niedowierzaniem przygldali si dwm
antykwariuszom, ktrzy przybyli z zaskakujc ofert. To, co tamci wykrzykiwali jeden przez
drugiego, brzmiao jak bajka. I to dla do naiwnych dzieci.
Jedynie gospodarz, czyli Wojciech P., krcy dostojnie po pokoju, wydawa si przekonany, e
okazja naprawd warta jest powanego potraktowania.
Panowie, podsumujmy poprosi tonem prezesa duej firmy. S jakie obrazy do kupienia
za relatywnie nisk sum
Nie jakie obrazy, ale prawdziwe arcydziea: francuscy impresjonici, malarze woskiego
baroku, niderlandzkie miniatury z XVII wieku, a nawet, uwaga!, szkic Leonarda da Vinci. W sumie
380 dzie sztuki, ktrych nie powstydzioby si nasze Muzeum Narodowe, gdyby oczywicie byo je
sta na t kolekcj. Luwr, Ermita, Prado Wszystkie by si o ni zabijay!
To czemu si nie zabijaj? Rezolutnie zapyta Masa.
Bo nie dotara do nich ta oferta. Ale jeli panowie j odrzuc, dysponenci kolekcji z pewnoci
zwrc si do najwikszych galerii i marszandw na caym wiecie. Na panw miejscu w ogle
bymy si nie zastanawiali to zaledwie 350 tysicy dolarw. Dla wikszoci naszych rodakw
suma niewyobraalna, ale dla panw po prostu pestka. Zapewniamy, e na odsprzeday zarobi
panowie kilka razy tyle. A moe i kilkanacie.
Masa i Kiebasa popatrzyli po sobie. Antykwariusze mieli racj. Ostatecznie 350 koa papieru to
zysk z jednego tira, niepeny zreszt. W sumie ryzyko niewielkie, a szansa na finansowy sukces chyba
cakiem spora?
Antykwariusze z Chmielnej zadzwonili dzie wczeniej i umwili si z pruszkowskimi gangsterami
w siedzibie firmy Wojciecha P. Nie chcieli przez telefon wyuszcza caej sprawy, zapewnili
jedynie, e oferta jest naprawd ciekawa. Gocie nie mieli z kolekcj nic wsplnego; informacja
o niej dotara do nich poczt pantoflow. Ot biskup krakowski wystawia na sprzeda zbir
obrazw, nalecy niegdy do rodu Potockich. Znajdoway si w nim prawdziwe pery: Claude
Monet, Edouard Manet, Henri Matisse, Auguste Renoir, Henri de Tolouse-Lautrec, Paul Gauguin,
Vincent van Gogh, Marcello Bacciarelli, Rembrandt van Rijn, a nawet Leonardo da Vinci. Poza tym
wiele dzie malarstwa polskiego, z Kossakami na czele. Cao w cenie, mona powiedzie,
promocyjnej.
Hierarcha nie by wacicielem kolekcji, jedynie dysponentem. W czyim imieniu, nie byo
wiadomo. Zreszt Masy, Kiebasy i Wojciecha P. ten szczeg nie interesowa. Skoro tak zacna
persona rzuca co na rynek, znaczy, e interes jest w porzdku.
Antykwariusze za sw usug chcieli zaledwie drobnego wynagrodzenia; ostatecznie dziaali dla
dobra kraju. Chodzio im o to, aby bezcenne dziea sztuki pozostay w polskich rkach. A jeli nawet
rce te sprzedadz kolekcj za granic, to przynajmniej na rodzime konta bankowe trafi zysk. A jeli
bd to zagraniczne konta Niewane. Pienidz musi kry, inaczej zardzewieje. Intencja bya
prosta z jednego Moneta zrobi wiele monet.
Po wyjciu porednikw, ktrzy mieli czeka na odpowied, zapada natychmiastowa decyzja:
wchodzimy w to. Ale ostronie. Nie ryzykujemy wasnych pienidzy, tylko tworzymy co w rodzaju
spdzielni. Szukamy nadzianych goci, ktrzy zo si na te 350 tysicy.
Wkrtce antykwariusze skontaktowali si z hierarch i poinformowali go, e pewna grupa
warszawskich biznesmenw jest bardzo zainteresowana jego ofert. W tym czasie Wojciech P.
waciciel znakomicie prosperujcej firmy deweloperskiej (po latach niesusznie okrzyknity
bankierem polskiej mafii) zadzwoni do kilku swoich znajomych i zaproponowa im wejcie
w interes, podajc sum do wyoenia, ktra ju na starcie przewyszaa warto kolekcji. Szeciu
zdeklarowao si od razu: Dariusz D., jego brat Krzysztof, Dariusz W. (ktry o czym w dalszej
czci ksiki odegra spor rol przy nawizywaniu kontaktw z kolumbijskimi kartelami
kokainowymi), Stanisaw M. (potentat brany hotelarskiej na Pomorzu Zachodnim), Andrzej Z.
(chodzio o biznesmena, nie o gangstera o pseudonimie Sowik) oraz Stefan P. Na konto
spdzielni wpyno ponad 400 tysicy dolarw.

Jarosaw Sokoowski: Z miejsca przycilimy czterdzieci koa papieru, cho jeszcze nawet nie
powchalimy tych obrazw. Ale ju mielimy z czym jecha do szanownego arcybiskupa. Najpierw
jednak udali si do niego antykwariusze, eby oceni, co tak naprawd warta jest kolekcja. Wrcili
roztrzsieni, jakby ich kto podczy do prdu. Drcym gosem wymawiali nazwiska synnych
malarzy (bdmy szczerzy, wikszo usyszaem po raz pierwszy) i zapewniali, e mowa
o prawdziwym skarbie. Baem si nawet, e zaraz obaj padn na serce z tego entuzjazmu. Ale byo
jasne, e faktycznie zapowiada si gruby deal. Nie chcielimy zwleka ani chwili. Umwilimy si
z arcybiskupem i ruszylimy do Krakowa.
Rezydencja hierarchy znajdowaa si na obrzeach miasta
Artur Grski: A kto wchodzi w skad delegacji? No bo jednak do rozmw z arcybiskupem nie
mona wysa byle kogo. i musi mie w maym palcu.

J.S.: Te tak uwaaem, dlatego pojechalimy ja, Kiebasa, Wojtek P. i gangster Sz. Ten ostatni
busem, ktry by wykorzystywany na budowach (przypominam, e Wojtek P. to deweloper), a my
zapakowalimy si do mercedesa S-klasy, jak przystao na powanych biznesmenw. Antykwariusze
te pojechali, ale osobnym samochodem. Biskup i jego wita powitali nas bardzo przyjanie
i zaprosili do przestronnego pokoju z duym stoem. Usiedlimy.

A.G.: Rozumiem, e do hierarchy zwracalicie si per Wasza Ekscelencjo?

J.S.: Powiem tak prbowalimy rnych form grzecznociowych, ale arcybiskup mwi: Dajcie
spokj, chopaki, my te jestemy grypsujcy.

A.G.: W to akurat nie wierz.

J.S.: Niech bdzie, artowaem. Ale uwierz mi, e szybko znalelimy wsplny jzyk. Dostojni
duchowni nawijali tak kmin, e momentami traciem poczucie, gdzie ja tak naprawd jestem
w rezydencji arcybiskupa czy pod cel. Okazao si, e w krakowskiej kurii pracuj naprawd
rwni gocie, gadajcy po ludzku, i robienie z nimi interesu to czysta przyjemno. Co tam
prbowali opowiada o kolekcji, o jej korzeniach, ale kto by tam sucha takich gupot?
Transakcja przebiega sprawnie pooylimy kas na st, a obrazy wyldoway w naszym busie.

A.G.: Ile czasu trwao zabezpieczanie obrazw do transportu? Owijanie foli i pakowanie
do tekturowych pude przecie trwa. A to byo 380 sztuk!

J.S.: Chyba artujesz? Wrzucilimy wszystko luzem do busa i nawet nie przyszo nam do gowy,
eby jako te obrazy unieruchomi. Antykwariusze, widzc, jak je traktujemy, omal nie dostali
zawau.
W czasie jazdy walay si po pododze, a jako e bus by wzity z budowy, za chwil na dzieach
sztuki pojawiy si cement i piasek. No ale przecie od czego woda, mydo i szmata? Wiedzielimy,
e w Warszawie doprowadzimy je do porzdku. Najwaniejsze, eby nikt ich nam po drodze nie
zawin. Ostatecznie troch byy warte, a skd mielimy wiedzie, czy kto nie dosta cynku
o transporcie? Dlatego w drodze powrotnej busem jecha nie tylko Sz., ale take ja i Kiebasa, i to
pod broni. Ja miaem w kieszeni berett, podobnie jak Sz., a Wojtek P. skorpiona za pazuch. Jaja
zaczy si ju w trakcie jazdy. Kiebacha, ktry siedzia za kierownic, zachowywa si jak
prawdziwy wir. Zabawia si w ostry slalom midzy samochodami tylko po to, eby obrazy troch
sobie pokryy po busie. Co usysza stukot ramy, uderzajcej w karoseri, wykrzykiwa, niby to
przeraonym gosem: O Matko Przenajwitsza, przecie to Monet, o Boe, co si stanie
z Renoirem, pewnie ju si stao, szlag by to trafi!.
Szczliwie dotarlimy do stolicy, gdzie zanielimy nasz skarb do biura Wojtka P. Zrzucilimy
cao w jednym pokoju i urzdzilimy libacj chlalimy na umr, delektujc si wielkimi dzieami
mistrzw pdzla. Oczywicie, najwicej zachwytw pyno z ust antykwariuszy; panowie dali ostro
w palnik i zaczli si przekrzykiwa: Nie wierz, to niemoliwe, to niewiarygodne, to chyba jaka
bajka!. W pewnym momencie jeden z nich dobrze ju ululany nachyli si nad Renoirem,
wylewajc na niego ca zawarto swojej szklanki. Dobrze, e bya to whisky z col, a nie
na przykad syrop malinowy. Inna sprawa, e syropu malinowego P. w barku nie mia.
Po imprezie poszlimy w pizdu, nie zawracajc sobie gowy organizowaniem jakiej ochrony. Kto
by tu si wamywa?, pomylelimy i udalimy si kady w swoj stron. Dopiero po jakim czasie
zdeponowalimy kolekcj w pewnym magazynie na warszawskich Bielanach.

W yciu Masy zacz si okres wyjtkowy z gangstera, napadajcego na tiry i odzyskujcego


dugi z bejsbolem w rku, przeobrazi si w marszanda. Wraz z kompanami zacz przemierza
Europ w poszukiwaniu rynkw zbytu dla obrazw. Aby cho troch zorientowa si w tematyce,
ktr si zaj, przewertowa dziesitki podrcznikw powiconych historii sztuki. Pobiena lektura
utwierdzia Mas w przekonaniu, e dysponuje naprawd cenn kolekcj.
Ju nastpnego dnia po przywozie obrazw do Warszawy udao si sprzeda obraz Juliusza
Kossaka za 70 tysicy dolarw. Skoro jeden, na dodatek krajowy, idzie za tak powan sum, to ile
zarobimy, sprzedajc cao?, zadawa sobie pytanie Masa i zaciera rce. Pienidze trafiy
do kieszeni Wojciecha P., ktry jednak nie podzieli si nimi ze wspomnianymi wczeniej czonkami
nieformalnej spdzielni: brami D., Dariuszem W., Stanisawem M., Andrzejem Z. i Stefanem P. Nie
musia oni mieli jedynie odzyska swoje pienidze, naturalnie z jakim procentem. Z jakim? Tego
nikt przecie nie okrela.
Mimo pocztkowego sukcesu, jakim bya sprzeda Kossaka (z rki do rki), pruszkowscy szybko
uwiadomili sobie, e Polska to nie eldorado dla marszandw. Znalezienie nadzianego kupca wcale
nie byo takie atwe, a ilo formalnoci, niezbdnych przy handlu dzieami sztuki nieskoczona.
Oczywicie, zakadajc proceder legalny. Obraz naleao bowiem skatalogowa, zapewni mu
histori, ustali jego pochodzenie, legalno, zawie na kilka wystaw i dopiero po spenieniu tych
wymogw wystawi na sprzeda.
Na Zachodzie, gdzie kryo o wiele wicej dzie sztuki ni nad Wis, wszystko wydawao si
atwiejsze. Dlatego Masa i Kiebasa pojechali na aukcj do Hamburga. Wzili na prb dwa ptna
francuskich impresjonistw i bez wikszego problemu sprzedali je pierwsze za 140 tysicy marek,
drugie za 90 tysicy.
Na drugi ogie poszy miniatury niderlandzkie, malowane na miedzianej blasze. Nie byy to
wprawdzie dziea Jana Brueghla, ktry czsto tworzy na metalowych powierzchniach, ale prace jego
naladowcw, take niezwykle cenne. Prawdziwy rarytas dla kolekcjonerw. Dziea przejechay,
niezauwaone przez celnikw, na tylnym siedzeniu mercedesa Masy.
Sz. jeden z czonkw spdzielni, ktry doczy nieco pniej zaproponowa, aby sprzeda je
w Dsseldorfie, gdzie mieszka i mia dobre rozeznanie w wiecie handlarzy sztuk. Jednak
tamtejszym amatorom niderlandzkich miniatur nie pasowaa cena pruszkowscy gangsterzy
zapiewali odrobin za duo ale adna promocja nie wchodzia w gr. Sprzedajcy ruszyli wic
na poudnie Niemiec, do Monachium, miasta zamonych i rozkapryszonych Bawarczykw.
I rzeczywicie, w kolebce BMW znaleli si ludzie gotowi zapaci dan sum, tyle e nie od razu,
tylko po tygodniu. A Masa i Kiebasa nie mogli czeka. To znaczy mogli, ale im si nie chciao.
Albo kupujecie od razu, albo do widzenia, zakoczyli monachijsk przygod. Ale w midzyczasie
wpadli na dobry pomys skoro te blaszki powstay w Niderlandach, to moe chciayby wrci
do domu? I faktycznie, w Rotterdamie znalazy nabywcw na pniu. Pierwsza miniatura posza za 30
tysicy marek niemieckich, a druga za 45 tysicy. Wycieczka okazaa si bardzo udana.

A.G.: Zostao wam jeszcze ponad 370 obrazw. Jak szybko udao si je wam zmonetyzowa?

J.S.: Rzecz w tym, e wkrtce zaczy si problemy. Owszem, pucilimy na Zachodzie jeszcze
kilka dzie, przy czym ja i Kiebacha pozwolilimy i innym troch si przewietrzy. Sami ju nie
jedzilimy na Zachd, ale nadal dziaalimy na rynku krajowym.
Nasz uwag przyku pewien obraz, nieistotne, spod czyjego pdzla wyszed. Robi due wraenie,
ale by zniszczony, zwrcilimy si wic do kustosza warszawskiego Muzeum Narodowego, aby
odda go do renowacji. Byo to dzieo charakterystyczne, pomalowane z obu stron. Twrca
uwiecznia pewien obiekt, ale, mwic nieadnie, pierdolna mu si koncepcja i postanowi
namalowa co zupenie innego na odwrocie. To bya suszna decyzja, bo ta druga strona okazaa si
arcydzieem. Kiedy kustosz wzi obraz w swoje rce, zblad i zapyta: Czy wiecie, co wy macie?.
Pokiwalimy gowami, cho prawd powiedziawszy, nie mielimy pojcia, e ten obraz czym si
rni od pozostaych. Sztuka jest sztuka, jak powiedzia bohater jednego z filmw. Kustosz, jak ju
odzyska zdolno chodnej kalkulacji, mwi: Przecie wy, kurwa, nie macie prawa tego mie. To
musi trafi do muzeum, ale my przekonalimy go, e nikt nie dowie si o niczym, a on z pewnoci
nie poauje, jeli nam pomoe. Koniec kocw wzi dzieo i obieca zaatwi konserwatora.

A.G.: Podejrzewam, e kopoty, o ktrych przed chwil wspomniae, wizay si z tym wanie
obrazem.
J.S.: Dokadnie. Ustalonego dnia przyjechalimy po niego, a kustosz mwi nam, e to tylko
falsyfikat i nie ma co konserwowa. Odda nam obraz i na tym koniec.
Ale od tego czasu caa Polska huczaa, e Pruszkw handluje falsyfikatami. Rozumiesz? Nagle nasz
wielki deal posypa si jak domek z kart. Prbowalimy sprzedawa te obrazy w kady moliwy
sposb, ale zmowa antykwariuszy okazaa si murem nie do przeskoczenia. Wciskali ludziom kit, e
to wszystko chawa!

A.G.: A to naprawd byy falsyfikaty?

J.S.: No co ty?! Przecie w Hamburgu czy w Rotterdamie nikt nie zakwestionowa ich
oryginalnoci. A nikt mi nie powie, e jedyne oryginay, jakie mielimy, to te sprzedane
na Zachodzie. Kiedy wybucha afera, odkup obrazw zaproponowaa nam Barbara Piasecka-Johnson,
ta amerykaska miliarderka, ktra w tamtym czasie prbowaa robi rne interesy z Polsk. Rzecz
w tym, e chciaa kupi cao po cenie falsyfikatw.

A.G.: Przypominam ci, e pani Piasecka-Johnson to nie tylko bizneswoman, ale take historyk
sztuki. Pewnie potrafia oceni rzeczywist warto tych dzie.

J.S.: Oczywicie, e umiaa. Jestem pewien, e nie miaa wtpliwoci, i s oryginalne. Chciaa
jedynie za psi pazur kupi sobie kolekcj wart miliony. Owszem, dawaa duo jak na faszywki, ale
dla nas to by aden interes.

A.G.: Jak si skoczya twoja przygoda z marszandowaniem?

J.S.: Postanowilimy wysa cay majdan za ocean. Do Stanw Zjednoczonych.

A.G.: Jak to, do Stanw Zjednoczonych? Tak po prostu zaadowa do samolotw i wysa?
A celnicy, policja, suby?

J.S.: To byy zupenie inne czasy. Ten, kto nie przey lat 90., bdzie mia problemy
ze zrozumieniem, jak to wwczas dziaao. Nie tylko u nas, ale take u Amerykanw. Nawet tu przed
11 wrzenia 2001 roku wszystko byo prostsze.
Nadalimy te obrazy jako zwyke paczki; nikt w ogle si nimi nie interesowa. W Stanach przej
je Darek D. (czonek grupy zrzucajcej si na te 350 tysicy dolarw przyp. A.G.).

A.G.: I co z nimi zrobi?


J.S.: Nie bardzo si tym interesowaem, ale wiem jedno niedugo pniej przenis si do Lake
Forest, luksusowej dzielnicy Chicago. Takiej, przy ktrej moe si schowa nawet Beverly Hills.
Same paace i rezydencje. Ja natomiast zerwaem z handlowaniem dzieami sztuki ostatecznie.

A.G.: Powiedz mi szczerze, podobay ci si te obrazy? Nie kusio ci, eby co z tej kolekcji
zachowa dla siebie?

J.S.: Wiesz, kiedy zorientowalimy si, e zabawa w marszandw dobiega koca, Wojtek P.,
powiedzia mi: Jarek, we sobie kilka obrazw. Budujesz will, to bdziesz mia gdzie powiesi.
A ja mu na to: Te Monety to ponure jakie takie, a inne bohomazy. Wystrasz mi goci. Jakby byo
co wesoego, kolorowego, to czemu nie? Ale akurat takich nie mamy.

A.G.: Bacciarelli te ci nie pasowa?

J.S.: Daj spokj. Takie starocie miabym wiesza w salonie?

A.G.: Ja bym powiesi

J.S.: To moe i dobrze, e ci wtedy z nami nie byo.

===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 1

Pruszkw, miasto pod Hamburgiem

W poowie lat 80. wadze PRL uznay, e nadszed czas, eby nieco poluzowa rygor, w jakim yli
Polacy od stanu wojennego. Oczywicie, w granicach rozsdku, tak aby nie zwariowali od nadmiaru
szczcia.
Niby-twarz tej nieco bardziej liberalnej polityki by genera Jaruzelski, ale wszyscy i tak
wiedzieli, e bez zgody (a raczej: polecenia) nowego wodarza Kremla Michaia Gorbaczowa
do adnych zmian by nie doszo. Gorbi domaga si od wadz wszystkich pastw bloku
wschodniego, aby trzymajc spoeczestwo pod butem, nieco lej wciskay je w ziemi.
Jak? Na przykad umoliwiajc ludziom wyjazdy zagraniczne. Naturalnie, w granicach rozsdku, po
dokadnym sprawdzeniu, jaki miaby by cel takiej podry, i z zastrzeeniem, e dysponentem
paszportu pozostaje pastwo. Czyli w polskich realiach przed wyjazdem naleao si pofatygowa
po w cenny dokument do ekspozytury Wojewdzkiego Urzdu Spraw Wewntrznych, po powrocie
za natychmiast go odda.
Dla wszystkich byo jasne, e nie kademu paszport zostanie wydany. Jeli pojawi si jakie
zastrzeenia, wadza nawet nie bdzie musiaa si z nich tumaczy.
Nie zmienia to faktu, e w poowie lat 80. rodacy ruszyli na Zachd, nierzadko z biletem w jedn
stron. Najpopularniejsze byy dwa kierunki: Berlin Zachodni oraz Wiede, gdzie docierali ludzie,
czsto zdecydowani na doywotni (a przynajmniej wieloletni) emigracj w Europie Zachodniej
albo za oceanem. Najpierw trafiali do obozw przejciowych, gdzie czekali na okrelenie miejsca
docelowego, a nastpnie wsiadali do samolotu leccego w nieznane
Imigrantw uwaano czasami nieco na wyrost za mczennikw, ktrym udao si zbiec
z komunistycznej katorgi, wic udzielano im daleko idcej pomocy, czy to przy znalezieniu
mieszkania, czy finansowej. Rzeczywicie, wyjechao wwczas z kraju wielu, zarwno
opozycjonistw, jak i obrotnych, acz bezideowych obywateli, zainteresowanych szybkim
wzbogaceniem si. Wrd tej drugiej kategorii nie mogo zabrakn zwykych przestpcw, ktrzy
wierzyli, e dopiero na Zachodzie rozwin skrzyda. Rwnie i oni traktowani byli na niemieckich
czy austriackich dworcach kolejowych jak emisariusze zdelegalizowanej Solidarnoci. Witano ich
palcami rozoonymi w V i otaczano wielk yczliwoci.
Wyjazdy przyszych mafiosw na Zachd w latach 80., gwnie do RFN, obrosy legend; po dzi
dzie pojawiaj si teorie (nierzadko uzasadnione), jakoby emigrowali za przyzwoleniem, a czasem
nawet na polecenie, oficerw bezpieki, tworzcych za Odr sie tajnych wsppracownikw. I to
dwojakiego rodzaju do dziaalnoci wywiadowczej oraz do rozkrcania lewych interesw.

W tamtym czasie rwnie Masa, pracujcy jako bramkarz w pruszkowskiej restauracji


Pod Sosnami, zastanawia si nad wyjazdem do Reichu. W kraju coraz dotkliwiej deptaa mu po
pitach milicja, a moliwo znalezienia naprawd dobrze patnej pracy wydawaa si mrzonk.
A legenda gosia, e jak ju trafisz do Niemiec, to kasa sama pcha si do kieszeni. Co zreszt byo
do pewnego stopnia prawd to wanie na niemieckiej ziemi narodzio si wiele fortun,
w wikszoci o nie bardzo legalnych korzeniach.
Masa pozamyka zatem interesy w kraju (do zamykania nie byo wiele) i wsiad w pocig
do Hamburga.
Tam z miejsca skierowa si do okazaego budynku noszcego nazw Bieber Haus, znajdujcego
si obok dworca kolejowego, po zawiadczenie, e imigrant wystpi o azyl polityczny. Kwit,
wydawany niemal od rki, nie tylko legalizowa pobyt w Niemczech, ale uprawnia take
do przyzwoitej zapomogi finansowej i dachu nad gow. I wcale nie chodzio o przytuek,
ale mieszkanie w dobrym standardzie.

J.S.: Byem w szoku przyjedam i od razu dostaj wszystko, co mi jest potrzebne do ycia. Kasa,
chata, obietnice dalszej pomocy. y nie umiera!
A.G.: To, e Zachd houbi imigrantw z Polski, miao podoe polityczne; wspierano tych, ktrzy
porzucali komunizm, opozycjonistw albo osoby niechtne reimowi Jaruzelskiego. Czy musiae
zoy jak deklaracj o charakterze politycznym? Mwi krtko: czy traktowano ci jak czonka
Solidarnoci?

J.S.: Tego ju nie pamitam, ale przecie majc w perspektywie wyrwanie si z PRL-owskiego
gwna, kady by j zoy. Zreszt ja nigdy nie kochaem komunizmu, powiedziabym wrcz, e
byem przeladowany ostatecznie milicja co chwila cigaa mnie na doek za brak piecztki
w dowodzie osobistym, potwierdzajcej zatrudnienie. Faktycznie, do Reichu trafiali i opozycjonici,
ale w przewadze byli kombinatorzy, ktrzy chcieli si tam urzdzi.

A.G.: Rozumiem, e nie szukae kontaktu z Radiem Wolna Europa?

J.S.: Wolna Europa bya w Monachium, 800 kilometrw od Hamburga. A nawet gdybym kopn si
do stolicy Bawarii, to o czym niby miabym mwi na falach tego radia? Zajem si tym, w czym
czuem si dobry.

A.G.: Kradzieami?

J.S.: Naturalnie. Od razu zwchaem si z nasz diaspor przestpcz na miejscu i zaczlimy


wsplne dziaania. W Hamburgu byo wwczas kilka miejscwek, w ktrych spotykao si
rodowisko przestpcze: Sankt Pauli, Mmmelmannsberg (w duej czci zamieszkany przez
Polakw) i inne. Tam nawizywao si znajomoci. Gwiazd tego rodowiska by byy polski
piciarz, P. To on zaprowadzi nas do Ren Wellera, synnego niemieckiego boksera, ktry po
zakoczeniu kariery zaoy knajp. Organizowa w niej, nawiasem mwic, walki zawodowe,
szalenie popularne w RFN. Zreszt P. wystpowa na jego galach.

A.G.: Widziaem kiedy zdjcie Wellera na basenie. On ley na materacu, w otoczeniu skpo
odzianych piknoci.

J.S.: Wellera zawsze otaczay laski z najwyszej pki. Nie ma co si dziwi. Przystojny, sawny,
nadziany; kobiety takich lubi, nawet jeli deklaruj co wrcz przeciwnego. W jego wietle lubili
te si grza gocie z szemranych rodowisk, dlatego Weller doskonale wiedzia, kto i czym si
zajmuje. To take dziki niemu wkrcilimy si do pwiatka. U niego poznalimy Grala

A.G.: Ksywka gangstera?


J.S.: Powiedzmy, e wietnego zodzieja samochodw. Zupenie innego ni wikszo chopakw
z brany. Zawsze nienagannie ubrany, oczywicie w ciuchy z najwyszej pki, z okularami
od Cartiera na nosie. Porusza si najnowszym modelem porsche, wic ci, ktrzy go nie znali, brali
go za wytwornego biznesmena. Oczywicie oprcz fur zawija te wszystko, co mu wpado w rce.
Rzecz w tym, e sprzedawcy a zwaszcza sprzedawczynie sami mu w tym pomagali. Zdarzao si,
e podjeda tym swoim porszakiem pod sklep, wybiera co cenniejsze produkty. Panie zza lady
przecigay si w uprzejmociach wobec takiego klienta, pakoway mu puda do baganika, a on
odjeda w sin dal bez pacenia. Podejrzewam, e niejedna z tych sprzedawczy machaa mu
chusteczk na poegnanie. Taki to by go z klas!

A.G.: Dotare do Nikodema S. Nikosia? Podobno w latach 80. by liczc si figur


w kryminalnym pwiatku RFN?

J.S.: To jest jeden z tych mitw, ktre kr po polskich mediach jak bakterie i aden antybiotyk
nie jest w stanie ich wykurzy. Owszem, Niko krci swoje lody w Niemczech, wielu chopakw go
znao, ale on nie by adnym bossem. By jednym z wielu drobnych zodziejaszkw, ktrzy latali
na kad robot, jaka si trafiaa. Dopiero po powrocie do Gdaska, na przeomie lat 80. i 90., sta
si naprawd kim. W Hamburgu terminowa zdobywa szlify przemytnika samochodw i poszerza
baz znajomoci. To mu si po latach przydao.

A.G.: W Instytucie Pamici Narodowej znajduj si kwity wiadczce o tym, e Niko by


wwczas na uchu bezpieki i to wanie funkcjonariusze pomagali mu w przemycie kradzionych aut
do Polski. Zreszt Niemcy wsadzili go do wizienia, ktre opuci w bardzo filmowych
okolicznociach podczas widzenia podstawi swego brata, a sam uciek z Reichu. Jeli to,
oczywicie, prawda. W ksice Sylwestra Latkowskiego Polska mafia1 znalazem interesujce
fragmenty notatek subowych Wojewdzkiego Urzdu Spraw Wewntrznych, z ktrych wynika, e
bezpieka bya bardzo zainteresowana Nikosiem, i to ju we wczesnych latach 80. Wiadomo z nich
na przykad, jak Nikodem S. dosta paszport. Oto cytat z notatki kapitana Protasiewicza: S. poprzez
majora Kazimierza D. z GKS Wybrzee zaatwi sobie paszport i wyjecha do RFN (jako dziaacz
sportowy przyp. A.G.). Za zaatwienie tego paszportu mjr D. mia otrzyma kolorowy telewizor
i pewn sum pienidzy. Poza tym S. sprowadzi jego szwagrowi samochd marki Volkswagen
Passat. Notatki bezpieki rzucaj rwnie wiato na rozwj przemytniczej kariery Nikosia. Oto
donos, jaki w lipcu 1985 roku zoyo tak zwane Osobowe rdo Informacji OZI o pseudonimie
Leszek: W ubiegym roku sprowadzono do kraju z zachodu 6 skradzionych we Francji samochodw
audi Turbo Diesel (pisownia zgodna z oryginaem przyp. A.G.). Przywiz je apa ps. Szczka
z Nikosiem (waciciel lokalu Carawela i dziaacz Lechii) dla K. (byy sportowiec) i K. (byy
dziesicioboista), obecnie dyrektora Klubu Sportowego Lechia. () Za granic samochody te
zorganizowa midzynarodowy gangster mieszkajcy w Szwecji o imieniu Ryszard, ktry jest bratem
ony Nikosia. Obecnie Rysiek siedzi w wizieniu w Szwecji. () Niko siedzia 3 miesice
w ubiegym roku w wizieniu w RFN za afer samochodow i wanie wspomniany Rysiek mia go
wyratowa z opresji.
Tyle o Nikosiu, na razie. A czym ty si zajmowae w Niemczech?

J.S.: Na pewno nie donosiem bezpieczniakom!


Jeszcze przez chwil pocignijmy wtek tej niby-wsppracy gangsterw z bezpiek czy milicj.
Wci czytam, e w zamian za paszporty i wity spokj po powrocie z saksw bylimy na uchu
mundurowych, co potem miao skutkowa sztam ju po 1989 roku. To oczywiste, e w kraju po
pobycie duszym ni deklarowany wzyway nas suby, przede wszystkim kontrwywiad. Pytano
nas, co robilimy w Niemczech, z kim si kontaktowalimy, czy bylimy przesuchiwani przez
tamtejszych. A my czsto opowiadalimy jakie banialuki, przez ktre nikt, rzecz jasna, nie cierpia.
Co wicej, musielimy co tam podpisa, z czego wynikao, e od teraz bdziemy lojalnymi
obywatelami socjalistycznej ojczyzny, ale to przecie nie oznaczao bycia rzeczywistymi
konfidentami. Powiem ci jakby kto w Pruszkowie zorientowa si, e donosz na kolegw, bybym
skoczony. Jasne, e krcili si przy nas bezpieczniacy i chcieli to i owo ugra, ale twierdzenie, e
bylimy tajnymi wsppracownikami, ma si nijak do prawdy. Zapewniam, e Niko te na nikogo
nie kapowa. Bo niby i po co?

A.G.: Czsto pojawia si argument, e ludzie bezpieki wam pomagali, choby przy organizowaniu
szlakw przemytu kradzionych samochodw.

J.S.: A niby po co? Przecie samochody wjedajce do kraju byy legalne i bezpieczniacy nie byli
nam do niczego potrzebni. Oni naprawd nie dysponowali takimi moliwociami, o jakie si ich
podejrzewa.

A.G.: Wobec tego wrmy do pytania: czym si zajmowae w Hamburgu?

J.S.: Jak to czym? Mydem i powidem! Jak wikszo naszych chopakw zawijaem fury,
skrzan odzie, elektronik, a nawet spoywk. Nie mwic ju o alkoholu, ktry zawijalimy
na potg! Cay nasz urobek schodzi na pniu, zainteresowanie naszymi usugami byo ogromne.
Zarwno wrd emigrantw, nie tylko zreszt polskich, jak i autentycznych Niemcw, ktrzy woleli
kupi taniej rzecz jeszcze ciep ni droej w legalnym sklepie.
A.G.: To, e grabilicie sklepy, i nie tylko sklepy, w Polsce, atwo zrozumie. Za socjalizmu
wszystko byo wsplne, czyli niczyje, wic lej byo przytuli to i owo. Ale w Niemczech? Tam
chyba kradzie stanowia powane wyzwanie.

J.S.: Gdybym chcia wyprowadzi mercedesa z salonu, pewnie miabym problemy, cho i to
daoby si zrobi. Ale sklepy naprawd nie byy jako szczeglnie chronione. Dzi, w dobie
pikajcych elektronicznych bramek i kamer przemysowych, kradziee s ryzykowne, ale wtedy
wjedao si jak w maso. Mielimy kilka patentw, wobec ktrych ochroniarze i policja byli
absolutnie bezradni. Na przykad metoda na motocyklist wchodzisz do sklepu w kurtce
i z kaskiem w rku. Po co kask? eby zasania kurtk, bo pod ni znajduj si kradzione towary. Dla
picu przy kasie kupowao si jakie fajki czy gum do ucia, a w rzeczywistoci wynosio si
o wiele, wiele wicej!
Popularny by te patent na paszcz. Miaem taki szynel Jakby go postawi na pododze, nie
przewrciby si. Wchodziem z nim do sklepu, pakowaem do wewntrznych kieszeni po kilka
flaszek wdki i wychodziem.
Z kolei elektronik krado si na wonic wkadao si do wzka sklepowego pudeka z,
powiedzmy, magnetofonami, i przekazywao chopakom, ktrzy stali przy drzwiach. A oni
natychmiast znikali. Niemcy w ogle nie mieli pojcia, co jest grane. Oni byli jak dzieci we mgle,
spasione na zachodnim dobrobycie.

A.G.: Sami sprzedawalicie urobek?

J.S.: Mielimy swoich paserw. A oni bez problemu znajdowali nabywcw. Jednym by niejaki
Lothar S., bardzo elegancki facet, a przy okazji niebyway farmazoniarz, go, ktry bez mrugnicia
okiem potrafi wcisn kady kit. To byy lata 80., a on opowiada wszystkim wok (no, moe nie
nam), e jest przewidziany na czonka zaogi, ktra w 1995 roku poleci w kosmos. Na jego bajer
leciay gwnie pikne laski, dlatego Lothar kry po miecie w asycie wystrzaowych modelek.

A.G.: Dzieli si z wami swoim stadkiem?

J.S.: Nie, do tych pa nawet si nie zblialimy. Ale to nie znaczy, e ylimy w ascezie. Mymy
mieli branie wrd dziewczyn, ktre mieszkay obok nas, wiesz takie lokalne piknoci
przesiadujce w pubach. My, modzi, ekstra ubrani, bylimy dla nich jak John Travolta, a ktra moda
dupa nie chciaaby si bzykn z bohaterem Gorczki sobotniej nocy? Dlatego czsto fundowalimy
im ten film w wersji pruszkowskiej
A.G.: Nigdy nie mielicie kopotw z niemieck policj?

J.S.: Nikt si jej nie ba. Jak kogo zawinli, to pouczyli i wypuszczali na wolno. A jak ju kto
bardzo da si im we znaki, to trafia przed sd, ale wyrok zawsze by w zawiasach. Raz zdarzya mi
si sytuacja, ktra zapowiadaa si do powanie, ale skoczya si jak zawsze, czyli happy endem.
Ot na Mmmelmannsbergu, popularnie zwanym Mymlem, bya modna restauracja. Lubilimy tam
zaglda i przy piwku dzieli si spostrzeeniami natury oglnej. Po zakoczonej alkoholowej sesji
poszlimy ja, Hemla, Cruyff, Mapa do domu. Ju mielimy i w kim, gdy do drzwi zapuka
Johann (to oczywicie te ksywa; po tylu latach wielu nazwisk po prostu nie pamitam, tym bardziej
e wtedy uywalimy gwnie pseudonimw). Johann by znany z tego, e zawsze nosi przy sobie
pokan luni. Tym razem te, i to wcale nie na gaz; wychyli si przez okno i zobaczy kilku
Turkw. A my z nimi mielimy kos i staralimy si nie wchodzi sobie w drog. Ale Johann, po
kilku gbszych, sign po bro i wyjeba w stron jednego Turka. Trafi w nog. Dobrze, e nie
celowa w gow, bo wtedy skoczyby z cikim wyrokiem. Zacza si zadyma; Turcy przylecieli
do nas w sile kilkuset chopa. Nasi te si szybko zorientowali, e bdzie rozrba, i stawili si
na miejscu. Ale nas byo najwyej pidziesiciu. Zaczlimy si gania po osiedlu, a przeraeni
strzaami Niemcy zamykali okna, jak na rasowym westernie. Po jakim czasie na niebie pojawiy si
helikoptery antyterrorystw; maszyny, jedna po drugiej, siaday pomidzy blokami osiedla.
Policjanci pozawijali sporo osb, w tym rwnie mnie, ale wkrtce zostaem wypuszczony do domu.
Ostatecznie byem jedynie uczestnikiem awantury. Cho musz przyzna, troch szczciu
dopomogem. Ot poknem aluminiowy acuch, na ktrym nosiem klucze. Lekarz w szpitalu
zbada mnie, powiedzia, e nic mi nie bdzie, ale facet ze skonnociami do samookaleczania si nie
jest mile widzianym gociem w areszcie. Byli wtedy zawodnicy znacznie lepsi ode mnie. Mapa
uwaaj! zarzuci sobie do garda cay pak od wiadra. Pokn go w caoci! Z trudem mu go
wyjto. Z kolei Cruyff wybra inny patent poci si, jak przystao na pruszkowskiego recydywist.
Niemcy opatrzyli go i zabrali mu yletk. Ale on, gdy znalaz si w celi, znowu si pochlasta.
Wtedy, po opatrzeniu ran, policjanci rozebrali Cruyffa i wrzucili go na doek nagiego jak wity
turecki. Ale co to dla chopaka z miasta? Odgryz kawaek ramy koi (bya drewniana) i tym
prowizorycznym narzdziem znw si poci. Dla chccego nic trudnego. A Niemcy panicznie si
bali samookalecze Cruyff nie zrobi wielkiej kariery jako gangster, bo po powrocie do Polski
zgin w wypadku samochodowym. Z kolei Mapa zosta wielk gwiazd polskiej mafii, jak ju
wszystkich pozawijano, a o nim jako policja zapomniaa. Przez jaki czas rozpowiada po kasynach,
jaki to by z niego kole, ale mao kto mu wierzy.

A.G.: Opacia ci si ta niemiecka eskapada?


J.S.: Naturalnie. Zdarzay si dni, e wycigaem do 500 marek. Miesicznie zarabiaem po kilka
tysicy, co moe w Niemczech ba nie urywao, ale w Polsce taka kapusta to byo zote runo.
Przecie wczesna pensja, w przeliczeniu na zielone, nie przekraczaa kilkudziesiciu dolarw.
Kiedy po kilku miesicach wrciem nad Wis, od razu pobiegem na bazar w Rembertowie, ktry
by wczesnym salonem modnej stolicy. Wczeniej wymieniem marki zachodnioniemieckie
na dolary; majc sto papierw w kieszeni, mogem naprawd zaszale. Ubraem si od stp do gw!
Zreszt mymy skradziony towar puszczali nie tylko w Reichu. Zdarzao si, e wysyalimy
wiksze transporty dbr deficytowych do kraju.

A.G.: Drog ldow?

J.S.: Niekoniecznie, take morsk. W tym miejscu warto wspomnie o zaopatrzeniowcu na statku
Ziemia Suwalska Kaziu P., skdind bracie znanego polityka lewicy. Facet bardzo nam pomg.
Dziki niemu wysalimy do kraju trzy gigantyczne torby z rozmaitymi dobrami: spoywk,
elektronik, odzie. Takich toreb nie daoby si upcha do samochodu.

A.G.: Czy, podobnie jak w wypadku Nikosia, epizod niemiecki podnis twoje przestpcze
kwalifikacje?

J.S.: Bez wtpienia. W Hamburgu szybko staem si kim; lataem z chopakami, ktrzy naprawd
byli dobrzy w tym fachu: z Pak, Cruyffem czy Arturem B., ktry zreszt tam ze mn mieszka. Nawet
nie chodzi o to, e nauczyem si pewnych trikw, ale zaczem si orientowa, jak dziaa grupa, jak
si j buduje i motywuje. Po powrocie wiedziaem ju, e chc i w yciu t wanie drog.

1 wiat Ksiki, Warszawa 2011.

===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 2

Dyskotekowy chrzest bojowy

W pierwszej poowie lat 90. pruszkowscy mafiosi dysponowali ju naprawd wielkimi pienidzmi.
Gdyby wspomniany w PROLOGU interes z kolekcj Potockich nie by jedynie epizodem, ale
wstpem do wikszego zaangaowania si grupy w handel dzieami sztuki, zapewne Polska staaby
si kopalni arcydzie. Wprawdzie trudno byoby je znale na cianach rodzimych muzew, ale
wiadomo, e pozostaj nad Wis, zdobic rezydencje mafijnych bossw, te miaaby swoj
warto. Gangsterzy jednak nie czuli si komfortowo na artystycznym poletku i budowali swe
majtki, wykorzystujc inne rodzaje aktywnoci.
Cofnijmy si w czasie o kilka lat.
Zanim grupa pruszkowska staa si maszynk do pomnaania kapitau, przyszli mafiosi musieli
zadowala si stosunkowo skromnymi przychodami. Skromnymi w porwnaniu z fortun, jaka na nich
spyna po przemianach 1989 roku.
W latach 80. moliwoci zarabiania byy do ograniczone starsi stali na benklu (organizowali
bazarowy hazard, z gr w trzy karty na czele), natomiast modsi zdobywali przestpcze szlify,
dokonujc drobnych kradziey. Drog, jak przeby Masa od dyskotekowej bramki w Pruszkowie
do zorganizowanej grupy przestpczej poszo w tamtym czasie wielu modych ludzi z pniejszego
miasta. Wprawdzie zdobyty wwczas kapita trudno byo traktowa jako zalek mafijnego
bogactwa, ale przecie od czego musz zacz rwnie przyszli gangsterzy
Metody przewanie nie byy imponujce; jak wspomina Masa, krado si wszystko, co wpadao
w rce. To, co mona byo zawin bez wikszego problemu.
Jako e w kraju szala kryzys i zdobycie w sklepie towaru bardziej luksusowego ni ogrki
konserwowe graniczyo z niemoliwoci, modzi przestpcy postanowili wyrczy handel
uspoeczniony. Skoro podstawow bolczk spoeczn jest brak ywnoci, trzeba jej zaradzi.
W pierwszych miesicach po stanie wojennym zmor mazowieckich rolnikw stay si bandy
wykradajce z pl ziemniaki, buraki, cebul czy jabka. Kiedy jednak zodzieje zorientowali si, e
kradzie owocw i warzyw nie nastrcza jakichkolwiek problemw, ale rwnie nie przynosi
przesadnych zyskw, zwrcili uwag na bydo. Niekoniecznie pod oson nocy starzy i modzi
pruszkowscy bandyci uprowadzali z pastwisk krowy, a nastpnie strzelali do nich z pistoletw,
tetetek, ktre by moe miay w przyszoci suy do napadw na banki, ale na razie stanowiy
narzdzie w nieco innym, okrutnym procederze. Zabite zwierzta trafiay do garay, gdzie przestpcy
dzieli je na tusze i natychmiast sprzedawali. Zainteresowanie misem z nielegalnego uboju byo tak
due, e zaopatrzeniowcy nie byli w stanie wyrobi si z realizacj zamwie.
Zdobyte pienidze szy z reguy na alkohol i zabaw ju wtedy rodzce si miasto
uwiadamiao sobie, e rozrywka jest sol ycia.
Podczas gdy najprymitywniejszymi czynami przestpczymi parali si modzi, starzy recydywici,
tacy jak Janusz P. Parasol, Jacek D. Dreszcz, Ireneusz P. Barabas czy Czesaw B. Dzikus,
grali w wyszej lidze, czyli dokonywali rozbojw z broni w rku. Do pruszkowskiej legendy
przeszed wam do domu wacicieli pruszkowskiego spoywczaka (a raczej sklepu typu mydo
i powido); akcj przeprowadzono niezwykle brutalnie, w jej wyniku stracio oko dziecko
gospodarzy (wyupi je luf pistoletu jeden z bandytw). Uczestnicy tego czynu zostali szybko ujci
i z wysokimi wyrokami trafili za kraty. Wrd osadzonych znalaz si jeden z pniejszych liderw
grupy pruszkowskiej Janusz P. Parasol.
Podczas jednak gdy starzy toczyli boje z polskim wymiarem sprawiedliwoci, modzi a wrd
nich Masa postanowili poszuka szczcia za granic, gwnie w Niemczech.
Ci, ktrym nie udao si na duej zaczepi na Zachodzie, wracali do kraju; cho PRL wydawa si
wieczny, z kadym dniem coraz silniej wia wiatr zbliajcych si przemian. Najbardziej obrotni
doskonale zdawali sobie spraw, e do nadchodzcych czasw trzeba si dobrze przygotowa
wygra ten, kto bdzie umia podnie pienidze z ulicy.
Wiedzieli o tym rwnie pruszkowscy gangsterzy, tym bardziej, e od co najmniej kilkunastu lat
funkcjonowali w wiecie alternatywnej nielegalnej gospodarki i potrafili przewidzie, w jakiej
dziedzinie wadza popuci, a co pozostanie na pastwowym indeksie.
Ale do wyborw 4 czerwca 1989 roku byo jeszcze troch czasu. Na razie Masa zatrudni si
w miejscowym klubie sportowym Znicz, gdzie wykonywa proste prace administracyjne, przeplatane
ostrym piciem z przeoonymi. Kiedy trzewia, szed na siowni albo na sal boksersk. Potem
wraca do pracy i tak w koo Macieju. Pewnego dnia jego ona Ela nie wytrzymaa takiego ycia
(byli maestwem od 1982 roku) i wypdzia lubnego z domu. A ten, niewiele mylc, uda si
do swego przyjaciela Zachara, podobnego sobie wyznawcy kultu siy i alkoholu. Zachar przyj Mas
pod dach, zaznaczajc jednak, e to tylko stan przejciowy i Jarek bdzie musia przemyle swoje
ycie.
No to Masa duma, duma, duma

J.S.: Gdy sigam pamici do pocztkw grupy pruszkowskiej, to dochodz do wniosku, e


doczyem do niej troch z braku jakiego lepszego pomysu na ycie. Oczywicie nie ja jeden.
Wielu przestpcw poszo w z stron tylko dlatego, e nie umieli sobie uoy ycia inaczej. Bya
poowa lat 80. Podczas kolejnej przerwy w alkoholowym cigu zrobiem, nie pierwszy raz, rachunek
sumienia. Akurat byem na czym w rodzaju gigantu ona wystawia mnie za drzwi, bo miaa ju
do wiecznie pijanego i agresywnego faceta w domu. Pomieszkiwaem ktem u Zachara.
Wiedziaem, e wczeniej czy pniej Ela przyjmie mnie z powrotem (mieszkalimy w Pruszkowie
na ulicy Kopernika), ale chwilowo nad naszym zwizkiem wisia topr wojenny.

A.G.: A zatem siedzisz u Zachara, eb ci pka i mylisz sobie, e gdzie popenie w yciu bd,
tylko nie bardzo wiesz, co z tym fantem zrobi?

J.S.: Dokadnie. I wanie wtedy przyszed do Zachara mj przyjaciel Wojciech K., Kiebacha.
Zadzwoni do drzwi, a moe zreszt jebn z buta, nie pamitam, wszed i przedstawi mi pewien
projekt. Jedziemy na dyskotek do Warszawy!.

A.G.: Pikny plan. Faktycznie kompleksowy pomys na ycie

J.S.: Ty sobie nie rb artw, tylko posuchaj, co z tego wyniko. Przejechalimy si par razy
do Warszawy i od razu powiao innym wiatem. Z dzisiejszej perspektywy moe to wydawa si
mieszne, bo stolica po stanie wojennym bya miastem ponurym i nieprzyjaznym, ale w porwnaniu
z Pruszkowem wygldaa prawie jak Nowy Jork, tyle e troch taki zapleniay. Ale witynie
rozrywki, dyskoteki czy nocne kluby, apay drugi oddech. Dziao si coraz wicej, imprezy byy
na coraz wyszym poziomie, wic dawao si zapomnie o wiecie na zewntrz. Podczas gdy po
ciemnych warszawskich ulicach snuy si milicyjne patrole, szukajce okazji, eby komu
dopierdoli, na dyskotekach by blichtr: ekstralaski, najnowsze przeboje, drinki jak z serialu Miami
Vice. Dyskotek byo wiele, oczywicie jak na socjalistyczn przano, ale my jako szczeglnie
upodobalimy sobie Park.

A.G.: Ta dyskoteka z przeboju Lady Pank? Za chwil si zaczyna balanga w klubie Park, a zaraz
potem fina, niestety znw ten sam.

J.S.: Nie wiem, co mia na myli tekciarz, ale w naszym przypadku fina by faktycznie niemal
zawsze ten sam omot! I to taki, o ktrym mwio si na miecie przez cay tydzie. A
do nastpnego weekendu i kolejnej rozpierduchy z nami w roli gwnej. Zaraz rozwin ten wtek.
Teraz chc tylko zaznaczy, e nasze wypady z Kiebach znw nas do siebie zbliyy, bo wczeniej
przez jaki czas nie odzywalimy si do sobie.

A.G.: O co poszo?

J.S.: Cofnijmy si o kilka miesicy. Nasz konflikt, po latach wielkiej przyjani, wybuch na gruncie
zodziejskich rozlicze. Dobrze brzmi, prawda? Tylko nie wyobraaj sobie jakich wielkich
przekrtw, skutkujcych hollywoodzkimi egzekucjami w stylu Ojca chrzestnego! Poszo o co
w sumie drobnego, ale warto o tym wspomnie, bo to pokazuje, jak pruszkowscy przestpcy zarabiali
pienidze jeszcze w czasach PRL, czyli przed powstaniem potnej mafii. Ot w pierwszej poowie
lat 80. eldorado nielegalnego handlu by bazar na ulicy Wolumen na warszawskich Bielanach
(wwczas Bielany stanowiy cz oliborza). Tam si handlowao wszystkim, a w kadym razie
towarami deficytowymi, niedostpnymi w sklepach. A jako e wszystkiego brakowao, na Wolumen
przyjedao si jak do hipermarketu od spoywki po pyty. Razem z Kiebach sprzedawalimy
tam rne rzeczy, pocztkowo kartki na benzyn (a take na inne towary), ktre byy wicej warte ni
bilety patnicze Narodowego Banku Polskiego. Jedzilimy po caym wojewdztwie i czycilimy
szafy pancerne w urzdach gminnych, gdzie trzymano te kartki. Wozilimy z sob fachowcw, ktrzy
otwierali sejfy z dziecinn atwoci; pruy si jak stare gacie. Wiesz, jak na nas mwili? Szejkowie!
Bo dysponowalimy nieograniczonymi ilociami kartek na paliwo.
Potem handlowalimy podzespoami elektronicznymi, gwnie komi ukadw scalonych, ktre
kradlimy w zakadach mechaniczno-precyzyjnych Mera-Bonie. W tamtym czasie produkty tej firmy
to by high-tech, bardzo poszukiwany w wielu krgach.

A.G.: Doskonale wiem, czym bya Mera. Oczkiem w gowie wodarzy socjalistycznej gospodarki.
Ale trudno sobie wyobrazi, e do tak strategicznych zakadw wchodzilicie sobie z Kiebach,
kiedy chcielicie, i wynosilicie te ukady scalone jak swoje.

J.S.: A kto powiedzia, e wchodzilimy, kiedy chcielimy? To si zawsze odbywao noc.

A.G.: Domylam si. A jednoczenie jestem pewien, e bya to firma strzeona wyjtkowo pilnie.
I we dnie, i w nocy.

J.S.: Tak to sobie wyobraasz? No to posuchaj. Wchodzilimy tam jak do domu, nie niepokojeni
przez nikogo. Najpierw przeskakiwalimy ogrodzenie, ktre w niczym nie przypominao muru
wizienia Alcatraz. Potem wspinalimy si po piorunochronie na dach magazynu centralnego,
a stamtd przez waz docieralimy do rodka. Jako e byo do wysoko, zaczepilimy sobie lin,
po ktrej si spuszczalimy w d.

A.G.: Potem j zabieralicie?

J.S.: Nie uwierzysz Szybko doszlimy do wniosku, e nikt nie liczy tych ukadw scalonych
i pewnie jeszcze si nie zorientowa, e magazyn uboeje z kad nasz wizyt. Postanowilimy wic
zostawi t lin, aby nie traci czasu na kadorazowe jej rozwijanie i mocowanie. I kiedy
wracalimy do Mery, ona wci tam wisiaa.

A.G.: Ale przecie kto, do cholery, musia ochrania ten magazyn!

J.S.: No by tam jeden cie, ktry cigle siedzia w swojej strwce i albo oglda telewizj, albo
co bardziej prawdopodobne chla wd i cierpia na chroniczne zaniki wiadomoci. W kadym
razie nie stanowi dla nas adnej przeszkody.

A.G.: Czyli dla ciebie i Kiebachy?

J.S.: Pocztkowo kradlimy tam we dwch, a potem doklepa do nas Flis, ktrego znalimy jeszcze
z pocztkw naszej przestpczej dziaalnoci, kiedy to zawijalimy z pl krowy i przerabialimy je
na tusze. Interes szed dobrze, ale po jakim czasie dowiedzielimy si, e te ukady scalone to
wiksza ya zota, ni nam si wydaje. W sensie dosownym. Kto nam powiedzia, e mona z nich
odzyskiwa zoto (byy pozacane). Owszem, trzeba do tego byo odpowiednich technologii, ale jeli
si w nie zainwestowao, wycigao si hajs z nawizk. No i trzeba si nakra naprawd duo, bo
na kadym takim ukadzie ilo zota jest ladowa.
A.G.: No ale gdzie szuka ekspertw od odzyskiwania zota? Podejrzewam, e w rodowisku
pruszkowskich recydywistw liczba inynierw bya rwnie ladowa?

J.S.: Dlatego ograniczylimy si do roli dostawcy ukadw. Kto i jak odzyskiwa z nich cenny
kruszec, nie mam pojcia. Interesowao nas jedno pienidze, a tych zarabialimy naprawd duo.
To, co wpadao do mojej kieszeni, natychmiast wydawaem na tym samym Wolumenie. Lubiem fajne
ciuchy, wic nie aowaem sobie. Moja ona, Elka, te nosia si coraz bardziej szykownie.

A.G.: Cay czas czekam na ten konflikt z Kiebach

J.S.: Mwisz i masz. Pewnego razu co mi wypado i nie mogem pj na robot, wic Kiebacha
musia si zadowoli towarzystwem Flisa. Prawd mwic, mogli na mnie poczeka, ale palio im
si do tych pozacanych ukadw, wic machnli rk. A zgarnli wtedy naprawd grubo, po pi
milionw wczesnych zotych. Dla porwnania polonez kosztowa wwczas co okoo 180 tysicy,
co dla wikszoci ludzi stanowio sum nieosigaln.

A.G.: Co czuj, e poszo o te pienidze

J.S.: Dokadnie. Ja z tego skoku nie powchaem nawet dziaki. A chopcy, jak si zorientowali,
jakie skarby pokradli, wzili sobie do pomocy Zbigniewa K., czyli Alego, ktry z kolei by
w dobrych kontaktach z Klajniakiem (Piotrem J., gangsterem, ktry w 2003 roku zosta zastrzelony
pod Warszaw przez ludzi Andrzeja H., pseudonim Korek przyp. A.G.), i razem zaczli upynnia
towar. W duej mierze transakcje byy zawierane na gangsterskim bazarze Ryckiego na Pradze,
gdzie krciy si takie tuzy pwiatka, jak Jacek D. Dreszcz czy Rysiek Sz., szerzej znany jako
Kajtek. Ci ostatni zaangaowani byli w podobny proceder odzyskiwania srebra z klisz
rentgenowskich. Kradli te klisze po caej Polsce, a nastpnie oddawali swojemu chemikowi.
Kiebacha bardzo si do nich zbliy i zacz z nimi lata. Oni z kolei bardzo szybko uznali go
za charakternego chopaka, na ktrym mona polega. I faktycznie, nie zawiedli si. Szczeglnie
zaimponowa im podczas pewnego wamu, w ktrym brali udzia midzy innymi Kajtek i Malizna.
Ot Kiebacha, ktry by kierowc ekipy, zobaczy nadjedajcy radiowz i zamiast da po gazie
i ucieka, zaczeka, a jego kompani wskocz do samochodu. Mundurowi byli ju o krok, inne
chopaki naciskay na Wojtka, eby rusza, ale on z zimn krwi czeka na Kajtka i Malizn. Udao
si! Ekipa wyjechaa o sekund, moe dwie, przed przyjazdem milicji. Gdyby nie jego charakter,
zodzieje dostaliby po pitnacie lat paki.

A.G.: No, ale ty majc w pamici to, e wtedy nie podzieli si z tob zyskami miae o nim
nieco inne zdanie?

J.S.: Zdaniem miaem dobre, bo to jednak by facet z jajami, a jedynie, mwic z poetyckim
patosem, nosiem w sercu pewien al. Ale bez przesady widywalimy si, spotykalimy
na dyskotekach, gadalimy, chlalimy, cho brakowao dawnej wylewnoci. Jednak kiedy przyszed
do mnie z propozycj poszukania szczcia w Warszawie, wyczuem, e mwi do mnie mj stary
przyjaciel. Tamto wydarzenie szybko puciem w niepami i uywajc skrtu mylowego
woyem spodnie, buty i wyruszyem razem z nim. Tak zacz si nowy etap w moim yciu. Nie
tylko zreszt moim. Std by ju tylko krok do mafii pruszkowskiej.

A.G.: Powiedz mi szczerze: czy od samego pocztku mielicie zamiar podbija dyskotekowe
bramki piciami, czy po prostu mylelicie o zabawie w czystej formie, a wydarzenia wymkny si
spod kontroli?

J.S.: Niby chodzio o zabaw, ale wiadomo byo, e jak chopcy z Pruszkowa jad na imprez, to
musz lecie wiry. Bylimy jak beczka prochu; do eksplozji wystarczaa maleka iskra. Opowiem ci
o pewnym zdarzeniu, ktre odbio si w Warszawie szerokim echem. Pojechalimy ekip do modnej
dyskoteki Stodoa. Ja jako jedyny zabraem z sob swoj dziewczyn. Niby na takie wypady
wolelimy wycznie mskie towarzystwo, ale Elka kumplowaa si ze wszystkimi, wic nikomu nie
przeszkadzaa. Byem w niej wwczas zakochany na zabj Kiedy dotarlimy na miejsce,
zorientowalimy si, e pachnie ostrym dymem przed wejciem panoszya si, szponcia gromada
napakowanych, agresywnych goci. Byo ich ponad pidziesiciu i wszyscy si ich bali, a oni robili,
co chcieli. Kiedy zobaczyli nas, od razu zaczli podskakiwa. Stao si jasne, e bez wpierdolu si
nie obejdzie. Pytanie brzmiao: kto komu spuci omot? Oni nam czy my im? Oczywicie nie
pkalimy i nie mielimy zamiaru dawa nogi. Zacza si pyskwka. Elka, jak to kobieta, prbowaa
zaagodzi sytuacj, stajc midzy stronami. I wtedy jeden z agresorw, zdaje si ich herszt,
powiedzia do niej: A ty, kurwo, zamknij mord. Jak ja to usyszaem, to si we mnie zagotowao!
Jak wyjebaem mu w pysk, to si nogami nakry i pokaza numer butw. Jego kompani ruszyli na nas,
ale ja ju wtedy byem tak nakrcony, e nie potrzebowaem specjalnej zachty do bjki. Podobnie
jak pozostae charty z Pruszkowa, w tym, oczywicie, Kiebacha. Mwic szczerze, moe niezbyt
elegancko, kogo pierdolnem, ten lea. Po chwili prawie caa banda walaa si po chodniku,
a niedobitki uciekay gdzie pieprz ronie.
Kiedy wrcilimy po stoczonej bitwie pod drzwi wejciowe dyskoteki, dostalimy gromkie brawa.
I od goci, i od ochroniarzy. Ba, klaskali nawet ludzie stojcy na pobliskim przystanku autobusowym.
Wie o naszej sile i odwadze rozniosa si po miecie.
A.G.: Rozumiem, e na tym jednym razie si nie skoczyo?

J.S.: Oczywicie. Podczas dyskotek dochodzio do rnych spi i najczciej koczyy si


omotem. Ale wtedy ju mielimy zaprzyjanionych bramkarzy warto wspomnie Czaj czy Owc
ktrzy stawali po naszej stronie. Jak si kto awanturowa i dosta od ktrego z nas w jap,
natychmiast by wyprowadzany na wiee powietrze i z reguy nie wraca na sal. Z czasem nasza
ekipa zacza si rozrasta pojawialimy si ju nie w kilku, ale w kilkunastu, a nawet
w kilkudziesiciu chopa. Mode wilczki z Pruszkowa te chciay si zabawi i mymy im t zabaw
gwarantowali. Nasza brygada wzbudzaa respekt, bo kady z nas doskonale zna si na bokserskim
rzemiole.

A.G.: Wasze wizyty w stolicy ograniczalicie wycznie do dyskotek?

J.S.: Ale skd! Lubilimy czerpa z ycia garciami, wic warszawska rozrywka i gastronomia nie
mogy mie przed nami tajemnic. Szczeglnie upodobalimy sobie restauracj Na Trakcie,
mieszczc si na Krakowskim Przedmieciu, niedaleko pomnika Mickiewicza.

A.G.: Akurat dobrze znam to miejsce, bo jako student spdziem w nim wiele upojnych
wieczorw Kto wie, moe nawet bawilimy si obok siebie, nie wiedzc, kto jest kim. Ale wydaje
mi si, e lubili t restauracj rwnie panowie kochajcy inaczej?

J.S.: Chyba nie podejrzewasz nas o takie skonnoci? Faktycznie, przychodzili tam rwnie
homoseksualici, ale oni biesiadowali w innej czci Traktu. Przede wszystkim jednak trafia tam
kwiat stoecznej przestpczoci. To tam poznalimy Piotrka Bandziorka, Edka Suchego, Sawka S.
Krakowiaka, Nastka

A.G.: Krzysztofa K., pseudonim Nastek? Tego bliskiego znajomego ministra sportu Jacka
Dbskiego (zastrzelonego 11 kwietnia 2001 roku pod stoeczn restauracj Casa Nostra)? Mnie ten
facet kojarzy si przede wszystkim z egzekucj, do ktrej doszo na pocztku wrzenia 2002 roku.
Nastek wychodzi z jednego ze stoecznych salonw gier, gdy podbieg do niego jaki facet i strzeli
kilka razy. Normalnie go nie powinien y, ale okazao si, e niektrzy pruszkowscy gangsterzy
maj wyjtkowo grub skr. Trafi do szpitala.

J.S.: Takich mielimy wtedy kilerw w Polsce. Zabjca przechowywa amunicj w wilgoci
i stracia si raenia. Mona powiedzie, e pistolet nie strzela, jedynie wypluwa pestki. Inna
sprawa, e ju nastpnym razem zamach si powid kilka lat pniej Nastek rozsta si
gwatownie ze wiatem. Zosta zabity na klatce schodowej bloku na warszawskim Bemowie. Mona
zatem powiedzie, e do Na Trakcie przychodzili ludzie, ktrzy w przyszoci mieli sta si
gwiazdami polskiej mafii. Szybko zawizyway si tam przyjanie, a tym samym rozrastaa si ekipa
modego Pruszkowa. Chopcy z Na Trakcie zaczli nam towarzyszy w dyskotekowych eskapadach.
Niestety, nie kady wieczr bywa udany. Pewnego razu zawitalimy do dyskoteki Park, gdzie
pracowa jako ochroniarz wspomniany wczeniej Czaja, skdind niezy kulturysta. Nie wiedzie
czemu, nie spodoba mu si Piotrek Bandziorek. I od sowa do sowa, Czaja postanowi wyjeba mu
w ryja. No, ale przecie Bandziorek by naszym koleg, wic nie moglimy pozwoli, eby staa mu
si krzywda. Wziem Czaj pod pach i poszlimy na krtki spacer w stron bramki. Prawd
mwic, by to spacer nieco wymuszony, bo Czaja rzuca si na lewo i prawo, ale ja byem
silniejszy. Zaczem mu tumaczy, e Piotrek to nasz czowiek i nawet jeli czasami za bardzo fika,
trzeba przymkn na to oko. Czaja, cho odrobin go upokorzyem, nabra do mnie wielkiego
szacunku i w mojej obecnoci ju nie kozaczy. Przynajmniej nie w stosunku do moich kumpli.
Zreszt atmosfera natychmiast si poprawia, jedna lufka, druga, trzecia, i w kocu Czaja zapomnia
o caym zajciu z Bandziorkiem.

A.G.: A sawa rosa z dnia na dzie?

J.S.: W Warszawie wwczas byy trzy grupy, wok ktrych roztaczaa si aura siy: mody
Pruszkw, czyli my, dyskotekowi bramkarze oraz bazarowi benklarze. Ci ostatni te mieli mir
w miecie, cho obowizujcy w troch innych, moe nieco bardziej szemranych rodowiskach.

A.G.: Zabieralicie benklarzy na dyskoteki?

J.S.: Nie, bo to jednak bya inna bajka. Ale raz doszo do wsplnego spotkania na parkiecie. Ot
dowiedzielimy si, e Czaja pobi niejakiego Zbynka, benklarza z bazaru Ryckiego. Tego te nie
moglimy puci pazem, wic pojawilimy si w Parku jako jedna ekipa: Pruszkw i chopcy
z benkla, wrd ktrych brylowa Jacek D., czyli Dreszcz. No i zrobilimy wjazd, ale skoczyo si
w sumie do polubownie. Na marginesie powiem ci, e niezbyt lubilimy bramkarzy. To byy
w gruncie rzeczy jedynie tpe osiki. Jeli kogo w tym rodowisku naprawd szanowalimy, to braci
Skrzeczw: Pawa i Grzegorza, synnych bokserw, ktrzy trzymali bramk w hotelu Polonia. To
byy charakterne chopaki, z klas.

A.G.: To, e lubilicie rozrywkowe ycie, nie ulega wtpliwoci. Ale ono przecie kosztuje. Skd
bralicie pienidze? Czy tylko z wamw do Mery i do laboratoriw produkujcych klisze
rentgenowskie?
J.S.: Niezupenie. Te interesy pokoczyy si w poowie lat 80. I tu dochodzimy do ich kocwki,
a tym samym do wielkich przemian ustrojowych. Ale zanim do nich doszo i zanim zachodnie waluty
stay si powszechnie dostpne w kantorach, wielu chopakw z Pruszkowa przeszo przez szko
ycia, jak bya praca cinkciarza.

A.G.: Kto was pod te Pewexy wprowadza?

J.S.: Przewanie starzy, ktrym pokoczyy si wyroki i szukali jakiego zyskownego zajcia.
A praca cinkciarza dawaa naprawd duy dochd, bo zarwno dolary, jak i bony towarowe, za ktre
mona byo kupowa w Pewexach, schodziy jak ciepe bueczki. Miesicznie zarabialimy
kilkadziesit pensji grnika. Wystarczy?
Ja na przykad staem pod pruszkowskim Pewexem razem z Ryszardem P., pseudonim Krzy, tym
samym, ktry zaproponowa mi prac bramkarza w dyskotece Pod Sosnami. Czyli
z przedstawicielem starej gwardii. I tak si mieszalimy starzy z modymi. Pocztkowo
w wyjazdach do Warszawy nie towarzyszyli nam ci pierwsi, bo uwaali, e ich miejsce jest
w Pruszkowie. Ale z czasem zaczli do nas docza, zwaszcza jeli wybieralimy si do dyskoteki
na Olszynce Grochowskiej, gdzie na bramce stali trzej starzy: Jacek S. Lulek, Andrzej N. So
i Ireneusz P. Barabas. Wacicielem Olszynki by wyjtkowo przyzwoity facet, zreszt byy
rugbysta, ktrego znalimy od wielu lat. Mia take klub go-go w Polonii. W pniejszych latach
zdarzao si, e robilimy tam chlew i ludzie nie chcieli przychodzi, co oczywicie nasz przyjaciel
rugbysta mia nam za ze.
A.G.: Skoro robota cinkciarza, i synne haso: czencz many, dawaa takie profity, nie zdarzao
si, e kto prbowa was pogoni spod Pewexu i samemu zaj wasze miejsce?

J.S.: W Pruszkowie nie, bo przecie byem tam w domu, ale z warszawskimi cinkciarzami
dochodzio do rnych spi. I niekoniecznie byy to wojny o terytorium. Warto wspomnie o pewnej
rozrbie, jaka rozegraa si w 1989 roku tu przed wejciem do Telimeny. Ot pewnego razu
podjedam wieczorem z chopakami na Krakowskie Przedmiecie i co widz? Trwa regularna
wojna! Z jednej strony kilku pruszkowskich chopakw, midzy innymi Edek Suchy, Roman G.
(wczeniej waciciel modnej restauracji na Ochocie) i Piotrek Bandziorek, a z drugiej strony
cinkciarze spod Pewexu w Alejach Jerozolimskich. wczeni cinkciarze, w sensie wygldu, nie
mieli nic wsplnego z dzisiejszymi rekinami finansjery; to byy dwumetrowe kafary o mordach
zbjw, napakowane w siowniach i wykarmione sterydami. Strach byo do takiego podej, a co
dopiero wda si z nim w sprzeczk. No ale nasze chopaki jako tam z nimi zadary, cho w tej
chwili nie pamitam, o co poszo. W kadym razie cinkciarze przyjechali we dwa mercedesy
i zaczli oprawia Edka, Romana i Piotrka. Kiedy pojawiem si na Krakowskim Przedmieciu,
szala zwycistwa zdecydowanie przechylaa si na stron agresorw spod Pewexu.
Wyskoczylimy z Kiebach z samochodu i ruszylimy na przewaajce siy wroga. Po chwili
cinkciarze zaczli krwawi i zdecydowanie sabn. Wwczas jeden z nich doskoczy do mnie,
przystawi mi luni do gowy i cedzi mi do ucha: Wypierdalaj!. A ja mu na to, eby sam spada,
bo si go nie boj. Wtedy strzeli, osmalajc mi kark, plecy i p gowy. Na szczcie bya to bro
gazowa, a nie na ostr amunicj. Wkurzyem si. Wyrwaem mu pistolet z rki i spuciem gociowi
niezy omot. Po chwili bitwa bya skoczona, ale do koca wojny brakowao ostatecznego
rozstrzygnicia.

A.G.: Umwilicie si na ustawk?

J.S.: Nie musielimy si umawia, wiadomo byo, e w kocu si znajdziemy.


Nastpnego dnia skrzyknlimy du ekip, ponad pidziesiciu chopa. Wiedzielimy, gdzie ich
szuka, wic pojechalimy prosto w Aleje Jerozolimskie. Ja kierowaem swoim fiatem 125p
na mercedesy musiaem jeszcze troch poczeka. Oczywicie, od razu ich zobaczylimy. Co robili?
A co moe robi cinkciarz? Liczyli pienidze. Jeden z nich rozsiad si wygodnie w swoim
mercedesie, wystawi nog na zewntrz i z luboci wpatrywa si w banknoty. Och ty, w mord
kopany!, pomylaem i podbiegem do mercedesa. Byem uzbrojony w amortyzator od koparki, wic
nie namylajc si wiele, pierdolnem w wystawione kolano grubaska. Zawy z blu. Wprawdzie
nie robi obdukcji lekarskiej, ale nie mam wtpliwoci, e mu to kolano zmiadyem Plik
banknotw, ktry trzyma w rku, wylecia w powietrze i spad na jezdni. Kierowcy zatrzymywali
si, nie wierzc w to, co widz. Nas jednak ta kapusta nie obchodzia w ogle. Przyjechalimy, eby
nauczy ich rozumu, a nie eby si wzbogaci. Zacza si kotowanina, ale w tym starciu cinkciarze
nie mieli najmniejszych szans. Oprawialimy ich ponad dziesi minut. Zapewniam ci, e to
wystarczajco duo czasu, eby upodli przeciwnika i fizycznie, i moralnie. Pniej
dowiedzielimy si, e milicjanci z Wilczej, ktrzy dostali zgoszenie o tym zajciu, losowali, ktry
ma jecha na interwencj. Nikt nie chcia wchodzi nam w drog. To wydarzenie odbio si
w Warszawie naprawd gonym echem.

A.G.: A jak dugo ty stae pod Pewexem? Ostatecznie otwieray si przed wami nowe moliwoci
robienia duych pienidzy, a Pewexy ju wkrtce miay przej do historii jako relikt PRL.

J.S.: Dokadnie. Mielimy wiadomo, e nie jest to biznes na dusz met, bo wiatr zmian
dawao si wyczu nosem. No ale nie chcielimy tak z dnia na dzie odcina si od cakiem fajnego
rdeka z fors. Zdecydowa, jak to czsto bywa w yciu, przypadek.
Pewnego dnia pojechalimy z Kiebach do Zakopanego, do hotelu Kasprowy. W ogle w tamtym
czasie mowa o 1989 roku odkrywanie urokw kraju byo nasz pasj. Gwnie, oczywicie,
Warszawy. Nie byo wtedy takiego arcia na miecie jak dzi, ale znalimy kilka miejscwek, gdzie
podawali choby dobr golonk. Kuchni w Kasprowym te nie dao si niczego zarzuci, poza tym
hotel ten oferowa wiele atrakcji, od basenu i siowni, po night-club z fajnymi laskami. Pojechalimy
si rozerwa, a tu przykra niespodzianka Kiebacha zadar wczeniej z Andrzejem T. Tycholem,
ktry akurat te tam pojecha na wywczasy. Znalimy go, bo pochodzi z Milanwka, miejscowoci
lecej niedaleko Pruszkowa, i czasem robilimy z nim rne drobne interesy. Tym razem Andrzej
zachowa si niezbyt fair wobec Kiebachy. Wojtek przyjecha z lask, na ktr mia wielk ochot,
a tymczasem to Tychol j wyrucha, czym oczywicie wkurwi mojego przyjaciela. Doszo do bjki
i Tychol obskoczy potworny omot. Wtedy zacz nas straszy, e go popamitamy. No wic
uznalimy, e to on nas popamita.

A.G.: Kiebacha chcia si mci, a ty miae to postanowienie zrealizowa?

J.S.: To nie tak. Kiebacha si mn nie wyrcza. Przewanie stawalimy do boju rami w rami.
A poza tym nie zapominaj, e byem kim w rodzaju jego ochroniarza, a to pocigao za sob pewne
obowizki. Tak czy inaczej wyrok wpierdolu zapad i Tychol musia mie si na bacznoci. Pierwsza
okazja do egzekucji pojawia si bardzo szybko; wszyscy, take Tychol, lubilimy kuchni
w Europejskim i czsto tam przyjedalimy. I oczywicie tam go spotkalimy. Ale wtedy przyjecha
rwnie Wojtek P. dobrze ci ju znana persona ktrego Tychol by przydupasem. Okej, praw
rk, to bardziej eleganckie sformuowanie. Wic P. ewidentnie przyby z misj zaagodzenia sporu,
a jednoczenie mia wobec nas jakie inne dalekosine plany. Powiedzia, e od lat siedzi
w biznesie budowlanym, dobrze mu si wiedzie i chciaby, abymy przyszli do niego do pracy.
Potrzebowa ochrony. Zapewni, e da nam wicej kasy ni zyski z pracy pod Pewexem.
Nie rzucilimy si na jego propozycj jak godne charty, bo to by byo nie w naszym stylu trzeba
si szanowa, no nie? ale potraktowalimy j powanie. Postanowilimy popyta na miecie kto
zacz, i okazao si, e wielu naszych znajomych ma o nim jak najlepsze zdanie. Faktycznie, mierdzia
groszem na sto kilometrw i wszystko wskazywao na to, e dla jego brany mowa o deweloperce
nadchodz wanie zote czasy. Przyjlimy ofert.

A.G.: Bez alu rozstalicie si z Pewexami?

J.S.: To by zmierzch profesji cinkciarza, ale gupot byoby ostateczne wyskakiwanie z tych
butw. Pamitaj, e miejsce pod Pewexem cay czas miao swoj warto i nie oddawao si go
za frajer. Dlatego ustanowilimy kogo w rodzaju naszych reprezentantw, ktrzy skupowali
i sprzedawali zachodni walut i oddawali nam 50 procent zyskw. Za mnie stan niejaki Kwiatek,
a za Kiebach Filipek. I dobrze sobie radzili, nie narzekaem na zyski. Potem doszusowa do nich
chopak o pseudonimie Kura, ktry z racji zamiowania do kulturystyki mia szczeglne
predyspozycje do tej roboty. Z Kurasiem nasze drogi skrzyoway si jeszcze nie raz, bo potem
zatrudni si na bramce w kasynie hotelu Victoria. By kim w rodzaju naszego czowieka w tej
jaskini hazardu.

===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 3

Krwawy chrzest w Siestrzeni

Z rozliczeniami finansowymi pomidzy gangsterami wie si pewne zdarzenie, ktre stao si


jednym z najwaniejszych momentw w historii grupy pruszkowskiej. A zapowiadao si
niewinnie
Dramat w Siestrzeni bo o nim mowa ktry mia miejsce 29 maja 1990 roku, szeroko opisyway
wczesne media. Mao kto zdawa sobie wwczas spraw, e wkrtce krwawe porachunki stan si
nad Wis codziennoci.
Jednym z gwnych bohaterw sekwencji ponurych zdarze by Masa, naoczny wiadek zabjstwa
dwch wanych czonkw formujcej si wanie grupy pruszkowskiej. Po latach, jako felietonista
magazynu ledczy, do dokadnie przedstawi to wydarze.
Poszo o drobnostk Wojciech K. Kiebasa, ktry lubi otacza si dobrymi kosztownymi
zabawkami, wymarzy sobie now fur. Ale nie poloneza po tuningu czy ad samar,
tylko mercedesa. Ze wszelkimi znanymi wwczas wiatowej motoryzacji bajerami.
Czowiekiem, ktry potrafi zaatwi auto z najwyszej pki, a jednoczenie po atrakcyjnej cenie
(rzecz jasna pochodzce z nielegalnego obrotu), by Bogdan G., pseudonimy Mody i Maolat (nie
myli z Pawem M., korzystajcym z tej drugiej ksywki).
Obieca dostarczy zamwiony towar i ze swego zadania prawie si wywiza. Prawie, bo cho
marka si zgadzaa, wszystko inne nie speniao warunkw umowy. Mwic krtko, Bogdan G.
chcia opdzlowa Wojciechowi K. badziewie, liczc sobie jak za samochd klasy lux.
Kiebacha i Masa, nie zdajc sobie jeszcze sprawy z jakoci pojazdu, wzili mercedesa, obejrzeli,
pojedzili nim i zgodnie uznali, e nie o to im chodzio. Poinformowali Maolata, e ten moe si
buja z takim dziadostwem. I e wz jest do odbioru na parkingu przed dyskotek na Olszynce
Grochowskiej.
Problem w tym, e zanim Bogdan G. odebra pojazd, kto go z tego parkingu zawin. Bez wzgldu
na to, kto to zrobi, niedoszy sprzedawca by w plecy, i to na powan sum. Kiebacha jak atwo
sobie wyobrazi ani myla paci za co, co jest do niczego. A poza tym, tego czego fizycznie nie
byo.
Maolat postanowi wic ukara nierzetelnego jego zdaniem niedoszego kupca, ktry
najwyraniej robi go w balona. Zacz grozi i wcale nie artowa.
Jak pisa Masa na amach ledczego: Maolatowi wydawao si, e jest mocny. Mia przecie
ekip by w niej m.in. Komandos i ruscy zodzieje z ktr chodzi na wajch. Co to znaczy?
Na przykad chodzili w miasto z dwoma identycznymi woreczkami brylantw, przy czym tylko
w jednym znajdoway si prawdziwe kamienie szlachetne. W drugim byo zwyke szko, ale
wygldajce jak brylanty. Gdy znaleli frajera, gotowego na zakup brylantw, szli z nim do jubilera,
ktry potwierdza ich autentyczno. Ostatecznie dostawa do oceny kamienie szlachetne. Ale gdy ju
Maolat i jego ekipa znaleli si w jakiej ciemnej bramie z frajerem, obiektem transakcji stawa si
sprawnie podmieniony woreczek ze szkem. Tak to dziaao.
Wracajc do sprawy z samochodem Maolat si rzuca, a my o problemie
poinformowalimy m.in. Alego, Parasola, Lulka, Sonia i Szaraka. Skrzyknlimy chopakw i zaraz
byo nas okoo szedziesiciu. Zapada decyzja, e Maolata trzeba ukara.
Ustalono, e teraz to nie jemu naley si spata dugu, ale e on sam sta si dunikiem. I jeli chce
nadal spokojnie chodzi po ziemi i bawi si w swoje przekrty, musi zapaci odszkodowanie. Ale
nie w pienidzach, tylko w brylantach i samochodach.
Strony sporu umwiy si na rozkmink pod hotelem Mak w Nadarzynie.
Ludzie Maolata stawili si w sile dwch samochodw. W jednym z nich przybyli ludzie
Pruszkowa, ktrzy mieli pomc przy zaagodzeniu konfliktu Krakowiak i Golas. Sia wic bya
niewielka, bo tak naprawd Bogdan G. mg liczy wycznie na garstk kompanw, w tym
na gangstera zza Buga.
Tymczasem przeciwnik wystawi reprezentacj zoon z szedziesiciu ludzi; takiej armii
Maolat po prostu si nie spodziewa. Gdy samochody Bogdana G. dojeday do Maka, na ogonie
siedziaa im kawalkada aut z pobliskiego Pruszkowa.
Gdy przeraony Bogdan G. wysiad ze swojego mercedesa, do jego uszu dobiegy zowrogie
pokrzykiwania: Do lasu z kutasem, do lasu!.
Wskoczy z powrotem do auta i jakim cudem przemkn pomidzy samochodami Pruszkowa.
Pdzc grubo ponad sto kilometrw na godzin, ze zdumieniem skonstatowa, e na tylnym siedzeniu
ma pasaerw Jacka S. Lulka, i Andrzeja N. Sonia z grupy pruszkowskiej.
Lulek na akcj uda si uzbrojony w acuch i maczet. Wiedzia, e w ekipie Maolata s Rosjanie,
a on wyjtkowo nie znosi tej nacji. Przed wyjazdem do Siestrzeni mia powiedzie: Utn Ruskiemu
ap i powiesz sobie nad kiem.
By zreszt znany ze swego zamiowania do broni biaej; czsto pojawia si na ulicach Pruszkowa
z maczet w rku. Przechodnie na jego widok czmychali w popochu. Pewnego razu Lulek mija
spacerowicza z psem. Na widok zwierzcia Janusz S., niewiele si namylajc, machn broni,
i obci nieszczsnemu psu eb. Jego waciciel nie od razu zorientowa si, co si wydarzyo
Lulek by pewien, e w Siestrzeni rwnie zrobi uytek z maczety. A przynajmniej z acucha.
Oto cig dalszy relacji Masy:
Lulek i So byli mocno wstawieni i wsiedli do mercedesa Maolata, gdy on wyszed z niego
na krtk chwil.
Dlaczego to zrobili? Tego nie dowiemy si ju nigdy. Wydarzenia bowiem przybray dramatyczny
obrt.
Za kierownic siedzia jeden z Rosjan, obok niego znajdowa si Maolat, a na tylnym siedzeniu,
midzy Lulkiem a Soniem, by drugi Rosjanin. W pewnej chwili So zarzuci kierowcy kij
bejsbolowy na szyj i zacz go dusi, a Lulek wycign acuch i zacisn go na szyi Maolata. Ten
drugi zdoa wycign z kieszeni pistolet i strzeli Lulkowi w gow. Natomiast So dosta kos
w bok od Rosjanina.
Kiebacha opowiada mi potem, e na wysokoci hotelu Kot w Siestrzeni, przy szybkoci
170 kilometrw na godzin, ciaa Lulka i Sonia wypady z samochodu Maolata. Gdy przyjechaem
na miejsce, zobaczyem Parasola, jak tuli do piersi martwego Lulka i szlocha: Lulek, mj
przyjacielu, nie umieraj. To wanie wtedy Parasol znienawidzi mnie i Kiebach, bo uzna, e to
wszystko byo nasz win. To absurdalne, ale jak kto sobie dospawa ideologi do jakiej sprawy,
to czsto porusza lawin niedobrych zdarze. Potem bylimy ju miertelnymi wrogami.

Zaraz po tym wydarzeniu mafia pruszkowska wydaa wyrok mierci na Bogdana G., ale nigdy nie
zosta on wykonany. Na epilog wydarze w Siestrzeni opinia publiczna musiaa poczeka wiele lat,
bowiem Maolat uciek z kraju i zapad si pod ziemi. Po mudnym midzynarodowym ledztwie
udao si ustali, e G. ukrywa si w Hiszpanii (nie on pierwszy w tym kraju przez pewien czas
ukrywa si take Andrzej Z. Sowik oraz wielu mafiosw z Europy Wschodniej). W 2012 roku,
dziki wydanemu 11 wrzenia 2001 roku midzynarodowemu listowi goczemu, Hiszpanom udao
si aresztowa poszukiwanego. Rzecznik stoecznej prokuratury okrgowej, prokurator Dariusz
lepokura owiadczy wwczas dziennikarzom: Prokuratura podejrzewa Bogdana G. o pi
przestpstw. Dwa dotycz zabjstwa, dwa pozbawiania wolnoci i jeden nielegalnego posiadania
broni. Nie ma obaw, e uniknie sprawiedliwoci, poniewa zbrodnia zabjstwa przedawnia si po
30 latach, a postawienie zarzutw wydua ten okres o kolejne 10 lat.
Bogdanowi G. grozi doywocie. Gdy piszemy t ksik, proces jeszcze si nie rozpocz.
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 4

Tiry

J.S.: Od wydarze w Siestrzeni nasze dziaania bardzo si zradykalizoway, a spoeczestwo


dowiedziao si, e wyrasta sia, z ktr nawet wadza bdzie musiaa si liczy. Nasza grupa si
szybko konsolidowaa, do starych pruszkowskich doczy Andrzej K. Pershing wraz ze swoimi
ludmi, i tak naprawd wtedy ju nikt nie mg nam podskoczy.
Po Siestrzeni przestalimy si bawi w drobne zodziejstwa i przekrty na ma skal. Poszlimy
grubo. Zaczlimy kroi tiry, czyli to, z czym kojarzono nas przez wiele lat. I cho z czasem
zarzucilimy ten proceder, wchodzc w jeszcze bardziej zyskowne biznesy, ludzie powtarzali jak
mantr: Pruszkw napada na tiry.
Zorganizowanych grup przestpczych byo wtedy w pyt, ale gazety pisay wycznie o nas, przy
okazji czynic nas sawnymi i, w wielu krgach, podziwianymi.

A.G.: Wprawdzie to nie Pruszkw wymyli napadanie na tiry mafijne rodziny w Stanach
Zjednoczonych, w tym klan Gambino, zawijay wielkie ciarwki z cennym towarem, eby nie
wspomnie o grupach w krajach byego ZSRR ale wy ten proceder doprowadzilicie do perfekcji.
Skd pomys, eby wyspecjalizowa si wanie w tym rodzaju przestpczej dziaalnoci?

J.S.: Trzeba pamita, jakie to byy czasy. Uywajc przenoni, dzie wczeniej skoczy si
komunizm, a kapitalistyczny dobrobyt jeszcze si nie pojawia. W sklepach byo cay czas pusto,
a teoretycznie dostpne towary luksusowe stanowiy wycznie obiekt westchnie rodakw. Przez
Polsk cigny caymi kolumnami tiry, przewoc z Zachodu na Wschd takie dobra, jak papierosy,
alkohol czy elektronika. Czsto transport tych dbr by nielegalny.
Pewnego dnia przyszed do nas go, ktry rzuci projekt: trzeba zawin tira z kontraband.
Sprawa jest o tyle bezpieczna, e towar nie zosta zgoszony na granicy, wic jeli si go przejmie,
nikt nie poleci z tym na policj.
Okra zodzieja to naprawd prosty strza! Zmontowalimy ekip, w ktrej oprcz mnie znaleli
si jeszcze: Kiebacha, Jacek D. Dreszcz, jego syn Czarek, Janusz G. Graf oraz gangster
o pseudonimie Lucyfer (cho wikszo chopakw mwia na niego Lucyper). Ten ostatni mia
prawo jazdy na ciarwki, a poza tym dysponowa parkingiem na Woli, wic wyznaczylimy go
na kierowc tira. Oczywicie, najpierw trzeba byo zrobi mu miejsce za kierownic. W naszej
ekipie znalaz si te Kape nawrcony antyterrorysta, czyli byy milicjant z jednostki specjalnej,
ktry przeszed na nasz stron.
Na marginesie on nie by wcale wyjtkiem. Wielu gliniarzy wspdziaao z nami, przy czym
jedni oficjalnie porzucali sub, inni za pozostawali w niej, ale zawsze moglimy na nich liczy.

A.G.: Ale niektrzy policjanci, ktrzy przeszli na stron bandytw, le skoczyli. Przykadem moe
by choby antyterrorysta Krzysztof M. o pseudonimie Fragles, ktry przysta do gangu tak zwanych
Mutantw i zgin w strzelaninie ze swoimi dawnymi kolegami ze suby. Inny przykad to kolejny
policyjny komandos Artur R., pseudonim Pinokio, ktry zasili szeregi gangu Rympaka. Ten z kolei
trafi za kraty. Ale wrmy do napadw na tiry

J.S.: To by prosty strza zatrzymalimy tira jadcego z Hamburga za Bug, zaadowanego


papierosami HB. Wywleklimy z kabiny kierowc, dla zasady obskoczy may wpierdol, ale bez
przesady, i byo po sprawie. Lucyfer pojecha na swj parking, ktry zreszt suy nam przez dugi
czas. Nie pamitam, ile kartonw fajek znajdowao si w tirze, ale na pewno byy to tysice.
A trzeba pamita, e paczka kosztowaa wwczas dolara. Oczywicie wszystko poszo na pniu,
w mgnieniu oka. Wtedy na miecie byo cae mnstwo hurtownikw-paserw, ktrzy upynniali
towar. Jednym z nich by Henryk N., pseudonim Dziad. Transakcja z nim bya prosta jak drut. Jechao
si tirem do niego do Zbek, a on nam bez gadania wypaca cash.

A.G.: Wyjmowa z kieszeni?

J.S.: Prawie. Szed do piwnicy, gdzie mia zbunkrowan kas, i po chwili wraca z odliczon
sum. P baki za tira.

A.G.: Nastpne tiry te byy z takim samym adunkiem?

J.S.: Zaraz po tym pierwszym zawinlimy w omiu dwa tiry z papierosami Prince. To by
rewelacyjny strza; w jednym tirze miecio si 480 tysicy paczek. Czyli 480 tysicy dolarw.
Przemn to przez dwa, a wyjdzie ci prawie milion! Moja dziaka wyniosa 125 tysicy dolarw.
A zaraz potem okazao si, e to byy tiry jakiego Baraniny. I e ten cay Baranina jest na nas
wkurwiony. Hak mu w smak, pomylaem sobie, bo nie miaem pojcia, kto to taki ten Baranina.
A nawet jeli co tam o nim syszaem, to nie na tyle, abym mia mie przed nim cykora. To by taki
frajerzyna z Krakowa, ktremu zamarzyo si zosta wielkim mafijnym bossem. Dzi media trbi,
jakim to wanym facetem by Jeremiasz Baraski, ale wtedy naprawd si nie liczy. I on mia
wyznaczy za gow Kiebachy i moj sto tysicy papieru? Czujesz to? Jaki palant, o ktrym nikt nie
sysza, zleca egzekucj na wanych goci z Pruszkowa. Wkurzy si, e zawinlimy mu jego
wasno!

A.G.: A skd wiedzia, e to wanie wy?

J.S.: Bo wszyscy o tym wiedzieli. Nie ukrywalimy tego; zaleao nam, eby w rodowisku byo
o nas gono. Mona powiedzie, e zostawialimy wizytwki na miejscu zdarzenia. Jak si
dowiedzielimy o tych stu tysicach dolarw za nasze gowy, to si w nas zagotowao. Wraz
z Kiebach postanowilimy odwiedzi Baranin i wytumaczy mu, e popenia duy bd. Bo
przecie wiat byby pikniejszy, gdyby ludzie nie popeniali bdw i postpowali zgodnie
z normami.

A.G.: W tym wypadku: bandyckimi?

J.S.: Kade rodowisko ma swoje normy. My te ich przestrzegalimy. A mwiy one jasno, e
palant nie ma prawa zleca egzekucji na o wiele silniejszych od siebie. Nie ma nawet, kurwa, prawa
o tym pomyle. Odwiedzilimy go wic w jego domu, ale okazao si, e by szybszy spierdoli
na Zachd. Ba si nas jak ognia. Potem prowadzi swoje interesy ju stamtd. W Polsce
reprezentowa go gwnie Andrzej G., szerzej znany jako Junior, kompan z dawnych lat Piotrka
Bandziorka. Ale ich drogi si rozeszy. Junior poszed na sub do Baraniny, a Bandziorek zwiza
si z hersztem grupy woomiskiej Marianem Klepackim.
Ten Junior to bya wyjtkowa menda. Wiem, e o zmarych nie powinno si mwi le

A.G.: Przypomnijmy. Junior zosta zastrzelony w styczniu 1998 roku w przejciu podziemnym
w pobliu hotelu Marriott. Jak doniosy media, godzin wczeniej, w zakadzie fryzjerskim po
drugiej stronie Wisy, egzekutor zastrzeli jakiego 18-letniego chopaka, bo przypomina mu
ochroniarza Juniora. Pozwl, e przeczytam ci fragment twoich zezna sprzed lat: Znam take
informacje dotyczce zabjstwa G., ps. Junior, zleceniodawcami tego zabjstwa byli Ludwik
Adamski, ps. Lutek, Klepacki oraz trzon grupy pruszkowskiej. Przyczyn tego zabjstwa byo
zagroenie, jakie stwarza Junior, jego plany porwa biznesmenw zwizanych z grup pruszkowsk
i woomisk; plany te potraktowano jako realne, poniewa mia on kontakty z mafi rosyjsk. Przed
zabjstwem Juniora kryy wiadomoci, e Junior zrobi list osb ktre mia porwa, i na tej licie
byli midzy innymi Waka i Klepacki.

J.S.: Wszystko to potwierdzam. Pody czowiek, poda mier. To samo mona zreszt powiedzie
o wielu gangsterach, ktrzy gwatownie rozstali si z tym wiatem. Zreszt Baranina, ktry si
powiesi w austriackiej puszce, te nie mia zbyt piknej mierci.
A.G.: Podejrzewam, e Jeremiasz B. nie by jedynym, ktremu zawinlicie tira?

J.S.: Takie akcje byy czste. Czasem podpierdalao si tira, a czasem niezbyt rzetelnie rozliczao
si za towar, ktry wiz Tak stao si w przypadku Roberta P., czowieka do luno zwizanego
z Pruszkowem.

A.G.: Do luno? Z artykuw dziennikarza ledczego Wojciecha Sumliskiego wynika, e by on


jednym z najwaniejszych graczy w polskiej przestpczoci zorganizowanej. Czowiekiem o tyle
niebezpiecznym, e zwizanym z wojskowymi subami specjalnymi. Podobno do dzi lepiej nie
wchodzi mu w drog.

J.S.: Jak czytam te wszystkie rewelacje na temat Roberta P., to mia mi si chce. To by taki sam
frajer jak Baranina, tyle e mniejszego formatu. Fakt, lubi roztacza wok siebie aur mocy,
na zasadzie: co to nie ja, ale tak naprawd nic nie znaczy. I mao kogo zna w miecie. Udowodni to
przy okazji wanie tej sprawy z tirem. Ot jego grupa zawina ciarwk ze szlugami i on si
zgosi do nas, abymy mu gdzie opchnli jeszcze ciepy towar. Zgodzilimy si i za jaki czas
dalimy cynk, e jest spora kapusta do wzicia. Umwilimy si w hotelu Vera na warszawskiej
Ochocie. To by kolejny wany punkt na gangsterskiej mapie stolicy, gdzie spotykali si ludzie
z miasta, eby robi rne interesy. Przynielimy neseser z pienidzmi.

A.G.: Duo tego byo?

J.S.: Trudno powiedzie Par kilo ycia Warszawy i Expressu Wieczornego. Trybuny
Ludu ju wtedy nie byo, wic jej zabrako.

A.G.: Kpisz sobie ze mnie?

J.S.: Z ciebie? W adnym wypadku. Ale z Roberta P. zakpilimy jak najbardziej. To by


najnormalniejszy wywa. Dosta walizk wypenion pocitymi gazetami. Jedynie na wierzchu byy
prawdziwe dolary.

A.G.: Zorientowa si od razu?

J.S.: Do szybko. Pewnie od razu chcia si wykpa w tej kasie, a tu taka nieprzyjemna
niespodzianka Mnie przy przekazaniu walizki nie byo, zrobili to Sowik z Bolem. Wrczyli mu
neseser, po czym si zmyli. A on, jak tylko zobaczy, e zosta wydymany, wskoczy do samochodu
i ruszy za nimi. Dojecha gdzie pod Nadarzyn i wpierdoli si w las. Dopad do Bola i powiedzia
mu: Jutro Pruszkw znajdzie mojego tira!. miechu byo co niemiara.
Innym razem przekrci go na tirze Zbyszek W., czyli Zbynek. My z Kiebach mielimy z tego
wywau dosta jaki procent. Naszym zadaniem byo przekonanie Roberta P., eby ten nie prbowa
dochodzi sprawiedliwoci. Straci, to straci, takie jest ycie, moe kiedy si odkuje. Pojechalimy
do niego i tumaczymy, co jest grane, a on wsta i mwi gniewnym gosem: Tak? To zaraz
zobaczymy, kto bdzie cienko piewa! Zaraz tu przyjad Masa z Kiebas i poobijaj wam ryje!.
Popatrzylimy po sobie z Kiebach, mia si nam chciao, ale nie moglimy da do zrozumienia, e
facet robi z siebie waa. W porzdku, poczekamy na nich, mwimy. Tymczasem Robert P.
zadzwoni do gangstera o pseudonimie Dzik (zosta zastrzelony w okolicach Otwocka
w gangsterskich porachunkach) i poprosi, eby ten przyjecha. Zjawia si za jaki czas, patrzy
zdumiony na nas i mwi do P.: Idioto, przecie to wanie Masa i Kiebasa.
I na tym skoczya si sprawa. Robert P. musia przekn nie tylko utrat pienidzy, ale i twarzy.

A.G.: Czy towar z tirw sprzedawalicie sami?

J.S.: Mielimy w grupie paserw, ktrzy si specjalizowali w opychaniu towaru, co zreszt nie
byo trudnym zadaniem, bo chtni po kradzione stali do nas w kolejce. Do paserki garnli si modzi,
midzy innymi Piotr J. oraz Stru, onierze w grupie Dariusza B., pseudonim Bysio. To postacie
warte zapamitania, bo Piotr J., wwczas student prawa, jest obecnie bardzo cenionym
uniwersyteckim wykadowc, kierownikiem katedry. Trudno si dziwi pochodzi ze znanej
adwokackiej rodziny, a wiedz zdobywa nie tylko w uczelnianych aulach, ale take w warunkach
bardziej, jak by to powiedzie, dowiadczalnych. Mwic krtko: jest doskonaym praktykiem.
Z kolei Stru, o ktrym wspominalimy w ksice Masa o kobietach polskiej mafii, to syn znanego,
cho nie zawsze w peni rzetelnego, dziennikarza ledczego. Stru wywin nam kiedy niezy numer
sprzeda nasz towar, ktry mielimy zdoowany na melinie. A byo tego naprawd duo: takie iloci
kawioru, e trudno sobie wyobrazi, perskie dywany i inne symbole luksusu w tamtych czasach. Stru
tym handlowa, troch nam z tego kapa, ale wikszo bra dla siebie. Mielimy si rozliczy, jak
ju puci wszystko. Tymczasem on nagle rozpyn si jak kamfora, oczywicie z kapust. Szukalimy
go wszdzie, ale on, pierdolony, by dobrze poustawiany i generalnie wystruga nas bez puda.
Bylimy na niego maksymalnie wkurwieni, ale po jakim czasie nam przeszo. Nie bez znaczenia byy
tu mediacje jego ojca, ktry prosi, ebymy zostawili chopaka w spokoju.

A.G.: Odpucilicie mu ten przekrt?

J.S.: Czowiek to istota, ktra zapomina urazy, take te na tle finansowym. Szczeglnie jeli
znajdzie sobie inne rdo zyskw. A z tym akurat grupa pruszkowska nie miaa adnych problemw.

===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 5

Jak doklepa do nas Pershing

A.G.: Wspomniae, e na pocztku lat 90. do grupy doczy Pershing, bardzo wzmacniajc wasz
struktur. Skd go wzilicie? Przecie w latach 80. nie byo go przy was?

J.S.: Zanim doklepa do nas Andrzej K., my, modzi pruszkowscy, poznalimy Leszka D., czyli
osawionego Wak, brata Malizny. To byy jeszcze lata 80. On wtedy handlowa amfetamin
na do du skal. Po jakim czasie zwrci si do nas jaki przemytnik, ktry chcia przewie
do Szwecji wiksz parti amfy i wiedzia, e moemy mu zaatwi u Waki towar. Tak te si stao
kilkukrotnie kupilimy amf u Leszka, przy czym byy to porcje raczej niewielkie, kilo, dwa kilo.
Bardziej detal ni hurt. I on to wozi za morze, i tam sobie po cichu rozrzuca. W ten sposb
zdobylimy zaufanie Waki i przetarlimy szlaki przed dalsz wspprac. Kiedy Waka poszed na
bazar Ryckiego, na ktrym spotykay si i robiy interesy najgorsze urki ze stolicy. Poszed tam bez
adnego wikszego celu, po prostu towarzysko. W pewnych krgach naleao to do dobrego tonu.
I Waka dosta tam wwczas w pap. Doszo do jakiej cinki, od sowa do sowa, i trzask w ryja.
Wiesz, od kogo? Od Pershinga wanie. Taka zniewaga nie moga pozosta bez rewanu. Waka,
ktry ju by z nami za pan brat, zadzwoni po nas i przedstawi problem. Nie musia dugo prosi
gdzie szykowaa si rozrba, tam nie mogo nas zabrakn. Tym bardziej e poszkodowanym by
nasz kompan. Zrobilimy imponujcy wjazd, zwaszcza e do nas, modych, doczya stara
recydywa. Znalelimy Pershinga w kasynie

A.G.: W kasynie na bazarze?

J.S.: Po pierwsze, nie na bazarze, bo kasyno znajdowao si gdzie indziej, w kamienicy przy
Rutkowskiego, w centrum Warszawy. A po drugie, to nie byo adne Casino Royal, nie adne Monte
Carlo, tylko nielegalny dom gry. Takich przybytkw byo wwczas w stolicy wiele. Oczywicie
psiarnia doskonale o tym wiedziaa, ale jako e kasyna sowicie si opacay mundurowym, nikt nie
robi problemu. Wszyscy byli zadowoleni.
Pershing, nie spodziewajc si odwetu, spokojnie poszed sobie przegrywa pienidze w tym
kasynie, bo hazard by jego wielk pasj. Widocznie szybko straci wszystko, z czym przyszed, bo
zdy si ulotni przed naszym wjazdem. Kiedy przyjechalimy na miejsce, narobilimy duo szumu,
nastraszylimy wszystkich wok, wykrzykujc: Gdzie jest ta rura Pershing? Niech wyazi
z dziury!. Zebrani a pamitaj, e byy to najtwardsze ury w miecie siedzieli jak trusie. Udawali,
e nas nie widz, e nas tam nie ma. Nikt nie mia nam podskoczy.
I cho do rkoczynw nie doszo, Andrzej K. bolenie odczu t zniewag. Bo cho na tym nie
ucierpia, to jednak uzmysowi sobie, e nie jest z niego taki kozak, jak sdzi. I e nie wszystko mu
wolno.

A.G.: No ale do przyszego sojuszu to jeszcze daleka droga Na razie pozostawalicie


w otwartym konflikcie.

J.S.: Ale ten konflikt nie trwa dugo. Szybko doszo do rozkminki, czyli, uywajc jzyka
dyplomatycznego, do negocjacji pokojowych, zorganizowanych midzy innymi przez Czesawa B.
Dzikusa (nawiasem mwic, wyjtkowego psychopat). Ale cho topr wojenny zosta zakopany,
Pershing i Waka dsali si na siebie jeszcze przez kilka lat, tyle e nie przybierao to ju drastycznej
postaci.
Natomiast midzy mn i Pershingiem ni sympatii nawizaa si do szybko. Bya konsekwencj
pewnego zdarzenia, ktre miao miejsce bodaj w 1987 roku. Na warszawskiej Ochocie pewien facet
handlowa woskimi butami. Szybko zwrci si do nas po ochron, deklarujc, e bdzie nam za ni
odpala przyzwoit dol. Tak wtedy wyglda handel i usugi, e bez odpowiedniej ochrony nie
moge liczy na spokj w interesach. Albo sam szukae sobie ochroniarzy, albo oni zwracali si
do ciebie z propozycj nie do odrzucenia. Oczywicie, nie mwimy tutaj o koncesjonowanych
agencjach ochrony, tylko o chopcach z miasta. No wic ten handlarz by rozsdny i sam do nas
przyszed z ofert wsppracy, ale pewnego dnia pojawia si u niego konkurencyjna firma
ochroniarska i zadaa haraczu. Powiedzieli mu, e tego a tego dnia przyjad po kas i e on ma
na nich czeka z kopert w zbach. Zadzwoni do nas. Oczywicie, stawilimy si zgodnie z umow,
i to siln, dobrze uzbrojon ekip. A tamci przyszli bez jednego nawet komina (dla
niewtajemniczonych: pistoletu przyp. A.G.). I wiesz, kto sta na ich czele? Pershing, a kt by inny?
Jak nas zobaczy, wciek si. Ale nie na nas, tylko na tego sprzedawc. Czemu, pierdolony, nie
powiedzia, e go ochraniacie? Przecie dabym mu spokj. A tak o may wos nie zginli ludzie.
Na marginesie, Pershingowi towarzyszy Dugi Wojtek, bardzo rozsdny go, ktry przez wiele lat
doradza Andrzejowi i robi to naprawd dobrze. By kim w rodzaju jego consigliere, czowiekiem,
ktry z drugiego rzdu kierowa grup Pershinga. Zmar na raka.
A.G.: I std pniejsza przyja twoja i Pershinga? Przecie spotkalicie si w sytuacji, ktra
moga si zamieni w krwaw jatk.

J.S.: No bo w sumie wszystko dobrze si skoczyo i cae zajcie obrcilimy w art. Pogadalimy,
pomialimy si, wymienilimy si uprzejmociami i numerami telefonw. Od tego czasu zaczlimy
wsplnie krci lody. Coraz czciej spotykalimy si na gruncie towarzyskim, midzy innymi
we wspomnianej wczeniej restauracji Na Trakcie.

A.G.: A starzy w ogle uwaali Pershinga za osob, z ktr warto wsppracowa? By na tyle
silny, e stanowi dobr gangstersk parti?

J.S.: Starzy zdawali sobie spraw z tego, e wok Andrzeja krci si sporo modziey.
Wprawdzie on sam by z Oarowa, ale jego chopaki wywodziy si z rnych podwarszawskich
miejscowoci. Take z samej Warszawy. Latali z nim ludzie z Woli, z oliborza i z innych dzielnic.
Tak wic ci, ktrzy pisz o gangu oarowskim, nie maj racji; z tej miejscowoci by boss, ale caa
reszta z rnych stron. Pershing mia szczcie, e jego przyboczni byli ostrymi gomi, na ktrych
mg bezwarunkowo polega. To midzy innymi dziki nim udao si zrobi co, co mona traktowa
jako chrzest bojowy Pruszkowa, ju z Pershingiem jako czci mafii. To byo pn wiosn 1990
roku
A.G.: Czyli ju po gonych wydarzeniach w Siestrzeni, gdzie zgino dwch pruszkowskich
gangsterw: Lulek i So?

J.S.: Tak. Do tego czasu Andrzej K. trzyma si z boku i zajmowa si interesami wycznie
na swj rachunek. Ot w tamtym czasie pojawia si zaraza. Ruscy. Mwic Ruscy, mam na myli
wszystkich obywateli byego Zwizku Radzieckiego, ktrzy masowo przyjedali do Polski, nie tylko
samych Rosjan. Bdmy szczerzy, mymy ich przewanie nie odrniali Rosjanin, Ukrainiec,
Biaorusin, Litwin, jedno licho. Wszyscy mwili w tym samym jzyku, a przynajmniej tak si nam
wydawao. Dopki grzecznie handlowali na bazarach, jako specjalnie nam nie wadzili. Musieli nam
paci podatki. A jak ktry odmawia, dostawa w ryja i nagle nabiera rozumu.
Ale jak w Polsce pojawia si tamtejsza gangsterka, to nam si to ju przestao podoba.

A.G.: Naprawd? Przecie przez lata krya wersja, e Pruszkw to jedynie ekspozytura
rosyjskiej mafii z Soncewa. Mielicie by ich poddanymi.

J.S.: To wielka bzdura. Mam nadziej, e w tej ksice rozwiejemy wszelkie wtpliwoci.
Na pocztku lat 90. zawijalimy ich tiry, nic sobie nie robic z tego, e oni mog prbowa si
odegra. W tamtym czasie zajmoway si tym trzy ekipy: starych pruszkowiakw, modych oraz
Pershinga. W pewnym momencie uznalimy, e trzeba poczy siy troch na zasadzie amerykaskiej
mafii kada grupa ma pewn niezaleno, kada moe krci lody, jakie chce, ale w pewnych
sprawach dziaamy wsplnie i informujemy si nawzajem. Tak eby nikt nikomu nie wazi w drog.
Zorganizowalimy spotkanie w kawiarni Telimena na Krakowskim Przedmieciu i tam
ratyfikowalimy stosowne dokumenty. artuj, po prostu dogadalimy si w sprawie wsppracy. To
dziki niej Ruskim nie udao si wej do Warszawy, cho w innych miastach osignli naprawd
wysok pozycj. Oczywicie do czasu, kiedy my przejlimy te miasta i zaczlimy je czyci
z intruzw zza Buga. Ci, ktrzy chcieli robi interesy, musieli albo nam paci, albo wypierdala.

To byo wyjtkowo upalne, leniwe popoudnie. Dwudziestego pierwszego lipca 1997 roku
w centrum Poznania dwch mczyzn podao wolnym krokiem w stron zaparkowanego bmw. Nie
wiadomo, o czym rozmawiali, ale z pewnoci nie przeczuwali nadcigajcego zagroenia. Gdy
znaleli si o kilka krokw od swojej limuzyny, z biaego mercedesa na niemieckich numerach
wysiado dwch mczyzn i podeszo do nich. Rozmowa bya krtka i gwatowna. Trudno
powiedzie, czy ci z mercedesa wyrazili jaki konkretny al do swych rozmwcw, czy te jedynie
poinformowali ich o swoich intencjach.
Ulic wstrzsna seria wystrzaw; egzekucja trwaa zaledwie kilkanacie sekund. Po chwili
mercedes z piskiem opon odjecha w nieznanym kierunku. Na bruku leay dwa ciaa. Kada z ofiar
dostaa pi kul.
Tak oto rozsta si ze wiatem sawny rosyjski gangster Andriej Isajew, pseudonim Malowany,
oraz jego polski wsplnik Robert S.
Egzekucja nie wzbudzia wielkiego zdumienia opinii publicznej; by to czas, gdy krwawe mafijne
porachunki stay si na polskich ulicach codziennoci. Cho fakt, e zastrzelono rosyjskiego
bandyt, prowokowa do licznych spekulacji. Dotychczasowa wersja, chtnie powielana i przez
media, i przez kultur masow (vide film Psy), gosia, e rodzima mafia to zaledwie nadwilaska
filia rosyjskiej przestpczoci zorganizowanej. Rosjanie, reprezentujcy mafi wywodzc si
z podmoskiewskiego Soncewa, mieli by w Polsce nietykalni i decydowa, kto awansuje
w gangsterskiej hierarchii, a kto zniknie na wieki dwa metry pod ziemi.
Malowany, w Rosji znany jako Rospisanyj (pseudonim wzi si od licznych tatuay,
stanowicych pamitk po kolejnych odsiadkach Isajewa), uwaany by w wielu krgach za rezydenta
Soncewa w Polsce. Ale jak si miao okaza pod koniec lipca 1997 roku, nie by w naszym kraju ani
tak bezpieczny, ani tak mile widziany, jak utrzymywali eksperci.
Malowany jednak nic sobie nie robi z zagroe; wyjtkowo burzliwe ycie przyzwyczaio go
do mierzenia si z najtrudniejszymi sytuacjami. Urodzony w 1961 roku (o rok starszy od Masy),
na drog przestpstwa wszed ju w latach 80. Podczas jednej z odsiadek dostpi najwikszego
zaszczytu w bandyckim rodowisku Zwizku Radzieckiego, stajc si tak zwanym worem w zakonie
(zodziejem w prawie), czyli czonkiem mafijnej elity, wywodzcej si z recydywy. Starym
gangsterom spodoba si mody gniewny, ktry niczego si nie boi i nie ma pobaania dla wrogw.
Jego chrztem bojowym byo starcie (na czele tak zwanej grupy z Taganki) z kaukaskimi gangsterami
w moskiewskiej dzielnicy Ostankino; w wyniku akcji zbrojnej mier ponioso a czterech z nich.
Do legendy przeszo powiedzenie Isajewa, ktry swoj walk z Gruzinami, Azerami i Czeczenami
kwitowa krtko: Niczego zego nie robi. Ja tylko odstrzeliwuj papuasw.
Szefowie Soncewa, kierowanego przez Siergieja Michajowa, szybko si zorientowali, e
Malowany doskonale sprawdzi si w misjach zagranicznych, dlatego wysyali go z rozmaitymi
zleceniami po caym wiecie: od Szwajcarii do Ameryki Poudniowej. Trafi take do Polski.
U szczytu kariery mia tylu przyjaci, co wrogw. Moe nawet tych drugich nieco wicej. Dlatego
coraz czciej dybano na jego gow. Zanim jednak wyzion ducha na poznaskiej ulicy, najpierw
umiera medialnie prasa po raz pierwszy doniosa o jego mierci w kwietniu 1995 roku, po
egzekucji przeprowadzonej w moskiewskim mieszkaniu bandyty przy ulicy Bratskiej.
Takich doniesie, ktre nastpnie Malowany prostowa osobicie, nawiedzajc dziennikarzy
w redakcjach, byo wicej.
W Poznaniu nie mia szans pofatygowa si do adnej z tamtejszych gazet. Tym razem kilerzy
wykazali si zabjcz skutecznoci.
Na temat mierci Isajewa powstao wiele artykuw prasowych; najczciej powielan wersj byy
porachunki Malowanego z poznaskim rodowiskiem przestpczym. W kwietniu 2012 roku
w magazynie ledczy opublikowaem reporta, w ktrym przytaczam jedn z wersji: Przed sdem
stan boss poznaskiego pwiatka Zbigniew B. pseudo Orzech. Po poszlakowym procesie zapad
wyrok uniewinniajcy. Wprawdzie znalaz si wiadek incognito, ktry sysza sowa Orzecha:
Dwaj Rosjanie wpierdalaj mi si w interesy, trzeba ich zajeba, ale dla sdu bya to rewelacja
mao wiarygodna.
W tym samym artykule wspominaem te fragment ksiki wiat wedug Dziada, autorstwa Henryka
N., szefa grupy zbkowskiej, ktry na temat mierci Malowanego dysponowa wiedz z bardzo
wiarygodnego rda. Ot, jak mia mu si zwierzy jeden z liderw grupy woomiskiej, Ludwik
A., pseudonim Lutek, Rosjanin wtrca si w jego interesy (sam Lutek zgin w mafijnej egzekucji,
ktra miaa miejsce 31 marca 1999 roku w warszawskiej restauracji Gama. Wraz z nim ponis
mier jego bliski wsppracownik Marian K. Maniek, znany take jako Klepak, oraz trzech
innych bandytw). Dziad nie rozwin tego wtku, by moe dlatego, e nie do koca wiedzia,
na czym polega konflikt midzy obydwoma gangsterami.
Piszc wspomniany tekst, zwrciem si do Masy, ktry poda mi wicej szczegw. Oto jego
wersja.
Faktycznie, zlecenie na Rosjanina wyda Lutek, jednak twierdzenie, e dziaalno Malowanego
w Polsce zagraaa interesom Ludwika A., jest niecise. Tu chodzio o co innego. W tamtym czasie
zmor rodzimych biznesmenw byy uprowadzenia dla okupu. Ofiar gangsterskich porwa pado
wielu przemysowcw, i tych drobnych, i tych z pierwszych stron gazet. Cae miasto o tym trbio.
Pojawia si lista biznesmenw do porwania przygotowywa j Andrzej G., pseudonim Junior,
bdcy praw rk Jeremiasza B. Baraniny. Baranina zabiega wwczas o dobre stosunki
z Soncewem; chcia uchodzi za ich zaufanego czowieka. Przekaza list Malowanemu i zapada
decyzja, e Rosjanin wraz z Juniorem zajm si realizacj porwa. Problem w tym, e na licie
znaleli si Lutek i Marian Klepacki, czyli Klepak, liderzy Woomina, a take Waka, czyli Leszek
D., z pruszkowskiego zarzdu. Wiadomo, e gdyby uprowadzony zosta ktry z nich, trzeba by
wyoy na jego uwolnienie co najmniej milion dolarw. Dlatego Lutek zdecydowa si
na rozwizanie radykalne. Najpierw zgin Malowany, a kilka miesicy pniej w podziemiach
warszawskiego Marriotta kule miertelnie raniy Juniora.
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 6

Moskiewski teatr baletu

A.G.: Skd si jednak musiay bra te pogoski o waszej zayoci z Rosjanami, take z mafi
soncewsk. Naprawd wymylili to sobie dziennikarze i rozpowszechniali mity wycznie dla
podbicia nakadw gazet i ogldalnoci programw?

J.S.: Ju ci tumacz. To, e pogonilimy Ruskich jako potencjalnych konkurentw do dzielenia si


zyskami z gangsterki w naszym kraju, nie znaczy, e nie utrzymywalimy z nimi kontaktw. Z wieloma
byy to relacje naprawd przyjacielskie. Poza tym robilimy wsplnie pienidze, tyle e na zasadzie
partnerskiej.

A.G.: A jednak!

J.S.: No ale nigdy nie zgodz si ze stwierdzeniem, e Pruszkw by ekspozytur rosyjskiej mafii!
To my rzdzilimy w kraju, a gocie z zagranicy mogli co najwyej wchodzi z nami w rne biznesy.
Najbardziej znanym przykadem takiego joint venture bya firma Komaton.

A.G.: Oczywicie, pamitam spraw Komatonu, ale przypominam sobie rwnie artyku
z tygodnika Wprost sprzed wielu lat. Opisano w nim wwczas dziaalno firmy, lecz tekst
zaczyna si niedwuznaczn sugesti, e Pruszkw by pod rzdami Soncewa. Przykadem miao by
powitanie Leszka D., pseudonim Waka, opuszczajcego mury wizienne wiosn 1996 roku. Cytuj:
Na Wak czeka komitet powitalny zoony z bossw lokalnych gangw, ktrzy po kolei caowali
D. w rk. Tylko jedna osoba ucisna mu do i przygldaa si ceremonii z rozbawieniem. By to
rezydent najgroniejszej rosyjskiej mafii Soncewa (nazwa pochodzi od podmoskiewskiej
miejscowoci bdcej central gangu). Mg sobie na to pozwoli, bo dla niego Leszek D., czonek
zarzdu Pruszkowa, a waciwie przywdca tego gangu, by tylko szefem jednego z ogniw
europejskiej siatki Soncewa. T rol Pruszkw odgrywa od pocztku lat 90. W siatce Soncewa
Pruszkw mia woln rk w prowadzeniu drobnych i rednich interesw midzynarodowy handel
broni, narkotykami i kobietami koordynowali ludzie Soncewa w Warszawie.

J.S.: Biedny Waka, jake on musia przey t zniewag Najpierw Rosjanin nie pocaowa go
w rk, a potem dziennikarze zrobili z niego przydupasa Soncewa. Ale ja rozumiem; w czasie gdy
powstawa ten artyku, dziennikarzom wydaway si rne rzeczy. Fakt, Waka mia dobre kontakty
z Ruskimi, ale to jeszcze nie znaczy, e by ich podwadnym. Wspomniany przeze mnie Komaton
powsta z inspiracji Rosjan i stanowi co w rodzaju filii wikszej organizacji, ktra miaa siedzib
w Rosji, ale to by po prostu ukad biznesowy. Kto organizuje towar, a kto inny ten towar dostarcza
do miejsca przeznaczenia. A fakt, e ten biznes by w caoci podporzdkowany Soncewowi, to ju
inna sprawa.

A.G.: Czym dokadnie zajmowa si Komaton?

J.S.: Jak to czym? Przekrtami.

A.G.: Spodziewam si, e nie organizowa pielgrzymek na Jasn Gr. Na czym te przekrty
polegay i jaka bya dziaalno, e tak to okrel, statutowa firmy?

J.S.: Krtka odpowied: importeksport. Na przykad organizowalimy transport kolej jakiego


wikszego adunku. Byy to choby wagony wyadowane syberyjskim poroem; jechay z Rosji
do Belgii lub Holandii. Odbiorca paci na pniu tward walut. Wtedy jeszcze nie byo tych rnych
unijnych ogranicze, wic handlowao si praktycznie wszystkim. A Ruscy zawsze mieli co, czego
w Europie nie byo. Do Szwajcarii wysyalimy egzotyczne drewno. Pewnego razu Szwajcarzy
zamwili trzy pocigi. Dwa dotary z zamwionym szlachetnym towarem, ale trzeci mwic
w przenoni z rzgami i drzazgami. Ale k si z Ruskimi Odbiorca, jeli chcia liczy
na dalsz wspprac, musia zapaci. Nikt ze skarg do Komisji Europejskiej nie lata, tym bardziej
e dopiero raczkowaa.
Przerzucalimy te dobra cenniejsze od egzotycznego drewna. Na przykad australijskie topazy,
bardzo poszukiwane kamienie pszlachetne. Rosjanie przywozili nam je w woreczkach do Polski,
a my jechalimy z nimi do Szwajcarii, do Genewy i Lozanny. Tam s najsynniejsze szlifiernie
brylantw i najwicej jubilerw na metr kwadratowy. Za nieoszlifowane topazy dostawalimy
brylanty, ktre nastpnie zamienialimy na yw gotwk. Podczas transakcji mona si byo
przekima; tamtejsi jubilerzy s cholernie pedantyczni i waenie kamieni zajmowao im ca
wieczno. Ale prowizja od Ruskich wynagradzaa nam strat czasu.
A.G.: Kto w Polsce reprezentowa Komaton?

J.S.: Oficjalnie Jerzy W. aba oraz Ryszard Sz. Kajtek, ale ja te w tym siedziaem. Podobnie
jak Kiebacha i Ireneusz P. Barabas.

A.G.: Rosjanie nie potrafili sami zorganizowa eksportu swoich dbr na Zachd?

J.S.: To byy troch inne czasy. Oni nie mieli takich moliwoci poruszania si po wiecie jak
choby my. A my dziaalimy niejako w ich imieniu. Rwnie kiedy przejmowali w Polsce jakie
mienie czy grunty. Musieli to robi poprzez krajowe supy. Pamitasz afer rublow?

A.G.: Jak przez mg. To byo w kocu prawie wier wieku temu Polskie firmy zamawiay
w Rosji towary rozliczane w tak zwanych rublach transferowych. Oczywicie ta waluta istniaa tylko
wirtualnie.

J.S.: A w 1991 roku przestaa istnie w ogle i finansowe zobowizania przejo pastwo polskie.
A mowa bya o niebagatelnej sumie 400 milionw dolarw. Jako si w kocu strony dogaday, ale
zapowiadao si na afer stulecia. Domylasz si, kto sta za tym caym zamieszaniem?

A.G.: Komaton?

J.S.: Dokadnie. To by pocztek kariery firmy, ktra funkcjonowaa jeszcze przez kilka lat.
Oczywicie, cay plan powsta w gowach szefw rosyjskiej mafii. Musz przyzna, e potrafili si
odwdziczy za dobr wspprac.

A.G.: Masz na myli zyski?

J.S.: Raczej korporacyjne imprezy integracyjne. Ot rosyjscy bossowie chtnie zapraszali nas
do siebie, ebymy zaznali tamtejszej legendarnej gocinnoci. Urzdzali nam wspaniae balety
w Moskwie, Sankt Petersburgu. A nawet na Lazurowym Wybrzeu, w Cannes.

A.G.: Rozumiem, e jedzilicie tam z onami i dziemi?

J.S.: Jasne! A dodatkowo z teciowymi, ciotkami i koleankami z kka racowego. Czowieku,


na takie wyjazdy zabierao si ekstralaski, ktre nie tylko byy dobre w ku, ale te wyglday
reprezentacyjnie. No, eby nie byo obciachu

A.G.: Opisz cho jedn tak imprez, to bd mia pogld na cao zagadnienia.

J.S.: Pamitam, e w Moskwie Rosjanie wynajmowali dla nas najbardziej luksusowy, zabytkowy
hotel Metropol, kilka krokw od placu Czerwonego. Najlepsze apartamenty, pena ochrona, limuzyny
do dyspozycji.

A.G.: Rozmawialicie o interesach?

J.S.: Przy okazji moe i tak, ale wiele z tych rozmw nie pamitam. Byem od rana do nocy pijany.
Chlanie, dymanie, arcie kawioru ykami do zupy, i dawaj abarotno. Pamitam, e kiedy,
na pocztek, pochonem dwa kilogramy kawioru i potem ju nie mogem na niego patrze. Ale po
jakim czasie odzyskaem apetyt.
A.G.: Oczywicie wszystko z udziaem waszych partnerek?

J.S.: Partnerki byy od okrelonych zada, wic nie musiay nam towarzyszy non stop. Jako e
Ruski ma gest, wszystkie panie dostay ksieczki czekowe in blanco i mogy robi z nimi, co
chciay. Dziki temu spdzay wikszo czasu w luksusowych sklepach ju wtedy byo ich
w Moskwie pod dostatkiem a my moglimy biesiadowa w mskim gronie. Powiem ci Jeli jaki
nard nadaje si na idealnych kompanw do ostrej popijawy, bez adnych ogranicze, takiej, jak ja
lubi, to s nim Rosjanie.

A.G.: Panie dostay czeki, a wy?

J.S.: Zdziwisz si. Kady dosta po dugopisie.

A.G.: Firmowym? Takim z napisem: Mafia soncewska, spka z ograniczon


odpowiedzialnoci?

J.S.: Szkoda, e nie zachowaem go na pamitk. Dugopis mia suy do podpisywania


hotelowych rachunkw. A zapewniam ci, nie byy mae. Oczywicie Ruscy pokrywali wszystko.

A.G.: Zastanawiam si, dlaczego bralicie panienki z Polski, skoro pewnie Wielki Brat nie
poskpiby wam tamtejszych krasawic?

J.S.: I nie skpi. Przez moje ko przewino si wiele pa z tego potnego kraju. Byy
naprawd dobre w swoim fachu.
Ale powiem ci, ruskie dziewczyny znay si na rzeczy! Mona z nimi byo pj naprawd
na cao. Jeden z chopakw nie bd tu ujawnia jego ksywki wyldowa w pokoju z jak
Wier czy Swietan i powiedzia jej, e ma jedno yczenie. W jakim filmie widzia, jak mczyzna
oblewa kobiet szampanem, a potem spija go z jej ciaa. No i oczywicie chcia sprbowa tego
samego. Szampana byo pod dostatkiem, dziewczyna nie widziaa przeszkd, wic go wykpa j
w jakim sowietskoje igristoje i przystpi do zlizywania bbelkw. Najwyraniej prba go nie
zadowolia, bo zacz kombinowa, jak by tu wymyli perwersj. By strasznie najarany na co
ekstra.
A.G.: Nie oglda filmu Ostatnie tango w Paryu? Mg przecie powtrzy scen, w ktrej
Marlon Brando penetruje od tyu Mari Schneider rk wysmarowan masem

J.S.: Nie sdz, eby on oglda jaki inny film poza moe Kickbokserem albo Krwawym sportem.
A poza tym w pokoju nie byo masa. Ale by kawior. Niewiele mylc, mj kumpel rozchyli uda
partnerki i napcha jej tam rybiej ikry. I zacz j zlizywa Ale chyba znowu nie trafi we wasne
upodobania, bo za chwil wybieg z numeru i rzuci pawia na korytarzu. Kiedy go zapytaem,
dlaczego tak zareagowa, powiedzia krtko: Jechaa, kurwa, ryb. Nie wytrzymaem.

A.G.: A moskiewskie kluby go-go?

J.S.: Akurat ta sfera rozwijaa si szybciej w Polsce ni tam. Tego typu jaskinie rozrywki wci
znajdoway si w podziemiu, cho prostytucja kwita niczym wiosenny sad. Powiem tak: wprawdzie
mymy do ichniejszych go-go nie chodzili, za to go-go przychodziy do nas. Przecie Rosjanki bardzo
chtnie taczyy w hotelowych pokojach! Trzeba pamita, e wtedy panienki nie miay atwego
dostpu do hotelowych numerw. Na kadym pitrze siedziaa etaowa na podwjnym etacie ten
drugi w ruskiej bezpiece i pilnowaa moralnej czystoci obiektu. No ale dla Soncewa te przemie
pani przymykay oczy. Zreszt zarwno suby, jak i wiat polityki od zawsze przenikay si
z przestpczym podziemiem. Na naszych bankietach pojawiali si politycy z pierwszych stron gazet;
wrd nich mer Moskwy by naprawd poledni figur Zreszt Dima, nasz znajomy, ktry
podrzuci nam pomys Komatonu, by doskonale poukadany nie tylko z mafijn wierchuszk, ale
i z politykami. Latali z nim dwaj ostrzy gocie: Rusan i Atarik. Ten drugi by kandydatem na ministra
sportu Federacji Rosyjskiej, mia doskonae wejcia na Kremlu. Wsawi si przehandlowywaniem
rosyjskich hokeistw do NHL, zarobi na tym gr kapusty. Kiedy Atarik trafi do silnie strzeonego
wizienia, Rusan, zahartowany w wojnach na Kaukazie, jakim cudem przenikn do rodka,
przekaza jak wiadomo kumplowi i znik. Taki by z niego kozak. W 2003 roku Atarik zgin
od snajperskiej kuli niedaleko placu Czerwonego. Rusana te odpalili jaki czas pniej. ledztwo
i w jednej, i w drugiej sprawie niewiele dao.
Lata z nimi jeszcze jeden kozak, chyba woali go Wowa, ale nie jestem pewien. Mia jedn wielk
sabo nielegalne walki psw. Jego ulubiecem by olbrzymi owczarek kaukaski, agresywne
bydl, ktre wzbudzao strach samym swoim wygldem. I faktycznie, rzuca si na wszystko, co si
ruszao, ale dla Wowy by jak mops. No ale mopsom te potrafi odpierdoli, zwaszcza gdy maj
postur i si owczarkw kaukaskich. Wowa si upi, pad na ko, a jego milusiski rozerwa mu
klatk piersiow i wyrwa serce. Podejrzewam, e Wowa, tam, w zawiatach, jest dumny ze swego
pieska.
Powiem ci, Rosja to dziwny kraj. A wiat rosyjskiej mafii jeszcze dziwniejszy
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 7

Pod Marriottem strczy Wiesiek

Warszawski hotel Marriott, pod ktrym zgin Junior, w latach 90. by prawdziw oaz luksusu.
Przy nim nawet niezwykle popularny w latach 80. hotel Victoria wydawa si ubogim krewnym.
Przynajmniej do czasu przejcia tego drugiego przez nowego waciciela i generalnego remontu.
Piciogwiazdkowy Marriott by jak powiew Ameryki w Polsce, wychodzcej wanie ze strefy
komunistycznego cienia; przyciga tych wszystkich, ktrzy chcieli si pokaza. Pruszkowscy mafiosi
upodobali sobie to miejsce natychmiast, bo nobilitowao ich jako biznesmenw III RP, a nie
pospolitych przestpcw. Fakt, tanio w tamtejszych zakadach gastronomicznych nie byo, ale dla
chopcw z miasta nie stanowio to adnego problemu; zarabiali tyle pienidzy, e mogliby wynaj
sobie na tydzie paryskiego Ritza. Jednak stolica Francji jako nigdy nie leaa w orbicie
zainteresowa polskiej mafii.
Mimo caego blichtru, najlepsze atrakcje Marriott oferowa nie w swoim wntrzu, ale poza nim
tu przy hotelowym parkingu.

J.S.: Jak sobie przypomn Wiesia, to od razu poprawia mi si humor.

A.G.: Chyba nie miaem przyjemnoci pozna

J.S.: Myl, e nie. Wiesio mia najlepsze dziwki w miecie. Co do tego nie ma wtpliwoci.
A ciebie to chyba wwczas nie interesowao.

A.G.: Tyle mojego, co sobie posucham teraz.

J.S.: No wic suchaj. Wiesio to by najlepszy alfons w Warszawie. Wczeniej pracowa jako
takswkarz, ale uzna, e panienki dadz mu wiksz taryf, wic si przerzuci. Nie dysponowa
wprawdzie wasnym burdelem, ale wszyscy wiedzieli, e jego rewirem jest parking przy Marriotcie.
Jak kto chcia sobie podyma oczywicie mowa o przysowiowych znajomych krlika jecha
na ulic Emilii Plater i krzycza: Wiesiu, kurwa, wya z nory!. I Wiesio wyskakiwa jak spod
ziemi. Chocia musz przyzna, e czasem na nasz widok prbowa da nog, bo my, oczywicie,
za usugi jego pa nie pacilimy. A wymagania mielimy spore. Ale nigdy daleko nie uciek jak go
dopadalimy, dostawa w ryja, a nastpnie musia przekaza nam swoje najlepsze laski.
A.G.: I co, obsugiway was na ulicy? Na oczach wszystkich?

J.S.: E tam, jak chcesz sobie zapewni minimum prywatnoci, zrobisz to nawet w centrum
wielkiego miasta. Zreszt, mymy do Wiesia zawsze zajedali noc, wic wiadkw naszych
harcw nie byo zbyt wielu. Szo si z panienk na bok. Miaem swj ulubiony murek przy parkingu,
siadaem na nim, a laska obrabiaa mi loda. Owszem, co jaki czas przejecha samochd, z ciemnoci
wynurzy si jaki przechodzie, ale kto by si tym przejmowa? Dla panienki to nie bya
pierwszyzna, a mymy si nie przejmowali obecnoci postronnych.

A.G.: O ile wiem, wieczorami ju bylicie po caej serii baletw. Byo wam mao i musielicie
korzysta z usug firmy Wiesia?

J.S.: My zawsze bylimy niezaspokojeni, nawet jeli chwil wczeniej szalelimy na dyskotekach
czy w klubach go-go.

A.G.: Mwimy o okolicach ulicy Poznaskiej, czyli warszawskiego placu Pigalle. Wiem, jakie
panie tam pracoway, i trudno mi uwierzy, e by to sam kwiat warszawskiej prostytucji

J.S.: Nie myl Pigalaka z Marriottem. To dwa rne wiaty, cho ssiadujce z sob.
Na Poznaskiej pracoway panie z reguy do odstraszajce, ale u Wiesia latay naprawd najlepsze
towary. Dziewczyny tak pikne, e na sam ich widok czowiekowi podnosi si poziom testosteronu.
Kiedy przyjecha samochodem jeden z bossw gangu mokotowskiego. Zawoa panienk, ona
podesza, nachylia si, a wtedy gangster przyci jej gow szyb. Podczas gdy bidula prbowaa
nieskutecznie wydosta si z tej puapki, jej oprawca wysiad z samochodu i przelecia panienk
od tyu.

A.G.: Uszo mu to na sucho?

J.S.: Zaskocz ci. Dosta wyrok i poszed do wizienia. Tyle e nie za ten konkretny incydent, ale
za groenie broni Wiekowi, ktry stara si chroni dziewczyny przed gangstersk samowol.
A.G.: Rozumiem, e Wiesiowi ten interes si opaca, nawet jeli wy nie stanowilicie jego
najbardziej hojnej klienteli?

J.S.: Zarobi w pyt kapusty! Po jakim czasie postawi sobie zajazd przy trasie katowickiej, tyle
e kto mu go spali tu po otwarciu. Nigdy nie udao si ustali, komu to Wiesio tak bardzo si
narazi. Zreszt trudno powiedzie, eby by on jako szczeglnie szanowany przez miastowych.
Kiedy dwch moich chopakw zawino mu radio z samochodu. Oczywicie, nie potrzebowali tego
radia i natychmiast wyrzucili je w krzaki, ale biedny Wiesio lamentowa, jakby dotkny go plagi
egipskie.

A.G.: Chodzio tylko o to, eby go upokorzy?

J.S.: Nie. Chodzio o czyst rozrywk, nic wicej. Upokorzenie, jeli kto nam nadepn na odcisk,
byo o wiele gorszym przeyciem. Podam ci przykad: by sobie pewien zodziej samochodowy
o ksywce Maja (taki pseudonim miao wielu, wic nie zorientujesz si, o kogo chodzi). To bya
zawsze wredna szuja krad samochody, nie rozlicza si z nami, prbowa chachmci. A takie
postpowanie ma krtkie nogi. W kocu zorientowalimy si, e facet chce nas wychuja. Wiesz,
jaka bya kara? Zosta wydymany (dosownie) przez chopakw, pozbawiony pienidzy i, niech mi
czytelnicy wybacz, oszczany i

A.G.: Dajmy spokj szczegom. Czytelnik domyli si, co nastpio po i. Faktycznie, kara do
dotkliwa.

J.S.: Powiem tylko tyle, e chopaki musiay si bardzo zmusza, eby sprawiedliwoci stao si
zado. Ju nie mieli czym W takich egzekucjach specjalizoway si Miniaki. Troch
niedorozwoje, ale chopy jak konie, z wielkim entuzjazmem do rozstrzygni fizycznych. Byli jak
Kiemlicze z Potopu. Pytali tylko: Ociec, pra?, a my im odpowiadalimy: Pra!. I prali.
O Matko wita, jak oni prali! Czasami brali na robot ekip Romana O., ktra rwnie potrafia
oprawi delikwenta do nieprzytomnoci. W sumie jak jechay do kogo Miniaki, to wiadomo byo,
e bdzie le. Bardzo le.

Czasami ja te jedziem z nimi, ale z zastrzeeniem, e z chamami nie wsiadam do jednego


samochodu. Zawsze jechaem przodem w swoim mercedesie SL, a oni za mn, w swoim bmw
ze szmacianym dachem (potem kupiem im bmw serii 7). To by pikny widok malutki kabriolet,
a w rodku stoczone giganty. W sumie p tony ywego misa!
Ale jeli ju jestemy przy podrach samochodem, to nie mog si powstrzyma przed
opowiedzeniem pewnej historii, ktra zreszt wie si z moj saboci do pci piknej.

A.G.: Pewnie kolejna prosta opowiastka z przewidywalnym epilogiem? Pytanie brzmi tylko:
u Wieka, w klubie go-go czy w agencji towarzyskiej?

J.S.: Mylisz si. Moe i nie bdzie bardzo romantycznie, ale epilog ci zaskoczy.

Pojechalimy z Kiebach na dyskotek. Byo fajnie, dziewczyny robiy nam to i owo


pod stolikami, ale prawdziwe dymanie miao nastpi w Pruszkowie. Zabralimy do naszych
samochodw kilka panienek, midzy innymi dziwk o pseudonimie Malaja, i wystartowalimy.
Jechaem bardzo szybko, mj mercedes 190 mkn jak strzaa. Na marginesie do dzi lubi ostr
jazd. No wic jedziemy, ja ju tylko myl o czekajcych mnie przyjemnociach, alkohol buzuje mi
w yach, jest dobrze. Niestety, tu przed wiaduktem we Wochach nie opanowaem kierownicy (co
zrozumiae, bo w jednym rku trzymaem flaszk, a drug penetrowaem Malaj) i przypieprzyem
w ogrodzenie jakiej posesji. Na penej szybkoci wjechaem do ogrdka i zatrzymaem si
na jakiej przeszkodzie. Otrzewiaem w mgnieniu oka. Szukam Malai, a jej nie ma w samochodzie.
Co jest, kurwa?, myl i wychodz z mercedesa. Patrz, a tu nieprzytomna dziewczyna ley
w krzakach. Uprzedz twoje pytanie. yje po dzi dzie, tyle e si mocno roztya.

Ale po tym wypadku miaem troch nieprzyjemnoci. Od razu przyjechaa psiarnia i wkrtce
dostaem wezwanie na kolegium. Ale sprawa bya, przynajmniej teoretycznie, wygrana, bo zeznania
jedynego wiadka mona byo wyrzuci do kosza. A ja miaem owiadczenie faceta, ktry zapewnia,
e to on siedzia wwczas za kierownic.
Ten wiadek, jaka staruszka, zeznaa, e po usyszeniu huku woya kapcie, ubraa si i podesza
do okna. I oczywicie zobaczya, e to ja spowodowaem wypadek. Jak moga cokolwiek widzie,
skoro zainteresowaa si zdarzeniem po tym, jak usyszaa huk, a podejcie do okna zajo jej kilka
minut? Podczas rozprawy byem zupenie spokojny, ale wtedy na sal wkroczy Kiebacha.
Arogancki i bezczelny, jak to on. Podszed do mnie i na oczach osupiaej sdzi wrczy mi rajcer
z kapust. I mwi: To twoja dziaka za wczoraj. Zachowa si jak kretyn, ale to by cay Wojtek.
No i sdzia si wcieka. Wydaa wyrok: dwa lata zakazu prowadzenia pojazdw mechanicznych.
Na szczcie miaem swoje wejcia do policyjnych kartotek. Kiedy zatrzymali mnie niebiescy, ktrzy
wiedzieli, e nie mam prawa jazdy, nagle si okazao, e wszystko zostao wyczyszczone. Sd sdem,
a sprawiedliwo musi by po naszej stronie. Prawda?
A.G.: Komu to zawdziczasz?

J.S.: Pewnemu znanemu sdziemu. Kosztowao mnie to 700 dolarw, czyli tyle co nic.

===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 8

Zielone Bingo na lsku

Jedni graj w black jacka, inni wol ruletk, a jeszcze inni pokera. Rzecz gustu. W kasynie kady
hazardzista znajdzie co dla siebie. Ostatecznie smak utraty pienidzy jest taki sam przy kadym
ze stolikw. Wielk atrakcj przedwojennego Sopotu byo kasyno znajdujce si w reprezentacyjnym
Grand Hotelu. Prowadzia od niego aleja, zwana potocznie Alej Samobjcw. Jej nazwa wzia si
od hazardzistw, ktrzy utracili wszystko (cznie z godnoci i nadziej) przy stoliku do gry
i wanie udawali si na swj ostatni w yciu spacer. Spacer, na kocu ktrego czekaa samobjcza
mier. Desperatom byo wszystko jedno, czy ich los potoczy si w z stron wraz z kulk ruletki,
czy spad na st jak kiepska karta. Do tej pory zmienio si niewiele.
Dzi w salonach gier siln grup stanowi entuzjaci bingo. Dokadne wyjanianie regu nie ma
sensu; ci, ktrzy bywaj w kasynach, doskonale wiedz, o co chodzi. A ci, ktrzy nie maj smykaki
do hazardu, z pewnoci opuszcz akapit (albo i kilka) powicony reguom tej starej i bardzo
popularnej gry. Wystarczy wspomnie, e w bingo najwaniejsze s liczby. Prowadzcy gr losuje
kulki, ponumerowane od 1 do 75 (albo 90 to zaley od kasyna), gracze za maj odnale numery
na swoich planszach. Ten, kto pierwszy zgarnie lini (czyli pi pl poziomo), krzyczy: Bingo,
oznajmiajc tym samym swoje zwycistwo.

Jeli wpisa w wyszukiwarce Google haso zielone bingo, najpierw pojawiaj si informacje
dotyczce pewnej operacji Urzdu Ochrony Pastwa. Ta nielegalna gra sub specjalnych,
kierowanych przez generaa Gromosawa Czempiskiego, miaa przynie UOP-owi spektakularny
sukces, a zakoczya si wielkim medialnym skandalem. Ot oficerowie tej suby za pienidze
operacyjne Urzdu skupowali akcje midzy innymi towarzystwa ubezpieczeniowego Warta oraz
Banku lskiego, a nastpnie spekulowali nimi na giedzie. Dziki temu stale powikszali kontrol
nad rodzimym sektorem finansowym, a jednoczenie pomnaali fundusz operacyjny firmy.
Konsultantem UOP-u w tej sprawie okaza si pniejszy skazany w aferze FOZZ-u, jego szef
Grzegorz emek. Jak donosiy media, czoowi politycy, na czele z ministrem finansw Markiem
Borowskim, doskonale zdawali sobie spraw z procederu, ale nie prbowali mu przeciwdziaa.
Byo jednak w historii III RP jeszcze jedno zielone bingo, ktre gdyby wypalio zapewne
przebioby saw to wyej wspomniane. Ono rwnie stanowio operacj specjaln, tyle e nie sub,
lecz pruszkowskiej mafii (oczywicie, zachowujc wszelkie proporcje). Gdyby inicjatywa
zakoczya si sukcesem, by moe losy polskiej przestpczoci zorganizowanej potoczyyby si
zupenie inaczej. Tak si jednak nie stao, a to za spraw Urzdu Ochrony Pastwa.
Dlaczego okrelamy j mianem operacji specjalnej? Poniewa dziki niej gangsterzy zamierzali
wypra miliony brudnych dolarw i sta si szanowanymi biznesmenami. Niewiele brakowao, aby
ich plan, o ktrym za chwil, powid si w stu procentach.
By pocztek lat 90. i pruszkowski zarzd usilnie gowi si nad zasadniczym problemem: co zrobi
z kapust, ktra lgna do nich jak pszczoy do miodu i cho korzystano z niej na wszelkie moliwe
sposoby, nie znikaa. Wrcz przeciwnie, z kadym dniem byo jej coraz wicej. Co zrobi z tak
niesforn fors?

J.S.: Dopiero rozkrcalimy si jako grupa przestpcza, a ju dysponowalimy naprawd duymi


pienidzmi. I nie bardzo wiedzielimy, co z nimi zrobi. Pomijajc oczywicie niekoczce si
balety, biesiady i kupowanie najdroszych samochodw. W szastaniu kapust na lewo i prawo
bylimy dobrzy, ale zdawalimy sobie spraw, e cz rodkw naley zainwestowa. Akurat
przyjecha do nas pewien go ze Szwecji i zacz nas przekonywa, e po drugiej stronie Batyku
jest niezy interes do zrobienia. Ot w tamtejszej telewizji wielkim powodzeniem cieszy si
teleturniej, w ktrym telewidzowie mogli gra w bingo. Wygrane byy naprawd due, ale
prawdziwym zwycizc bya telewizja show przynosi organizatorom krociowe zyski. Dziaao to
na podobnej zasadzie co Lotto. Prowadzcy siedzia nie w kasynie, tylko w telewizyjnym studiu,
natomiast liczby grajcych nie ograniczao nic. W Szwecji telewizyjne bingo cieszyo si moe nawet
wiksz popularnoci ni ichnie tradycyjne lotto; w najlepszym okresie przycigao ponad
5 milionw graczy. Ten facet, ktry nas tym zainteresowa, doda, e Szwedzi chtnie sprzedadz
licencj do korzystania z tego patentu.
Bardzo nas ten projekt podjara, wic postanowilimy wysa delegacj do Sztokholmu.
Pogadalimy z organizatorami i faktycznie, okazali si chtni do rozmw o sprzeday licencji.
Umwilimy si na kolejn wizyt, tym razem na ostateczne negocjacje i podpisanie kwitw. Do tej
misji wytypowalimy Jerzego W. ab, Stefana P
A.G.: Poczekaj, co mi tu nie gra. Na pocztku lat 90. gang pruszkowski nie skada si z byych
dyplomatw i eleganckich biznesmenw, ale prostych, by nie rzec prostackich, recydywistw, ktrzy
z jzykw obcych opanowali jedynie grypser, a podejrzewam, e i to tylko niektre z wielu jej
dialektw. Jak tacy ludzie mogli jecha na Zachd na negocjacje w sprawie telewizyjnej licencji?
Przecie aba, podobnie jak Stefan P., wywodzi si z patologii. Byli przemytnikami i zwykymi
obuzami, a nie biznesmenami.

J.S.: Tam, gdzie rozmawia si o wielkich pienidzach, nie jest konieczny ani dyplom Oksfordu, ani
znajomo jzykw obcych. Zwaszcza jeli masz tumacza, a przecie towarzyszy nam facet,
o ktrym wspomniaem na pocztku. Szwedzi nie mieli pojcia, jak polszczyzn posuguje si aba;
z pewnoci zakadali, e jest to mowa bardzo elegancka i pena fachowych sformuowa.
Pojawiajce si co i raz sowo kurwa brali, jak sdz, za ale prosz albo z wielk
przyjemnoci. Poza tym, jak si ubrao ab w garniaka, jak woy drogie okulary, to naprawd
wyglda na faceta z wyszych sfer. Trzeba te wspomnie, e pojecha z nimi autentyczny biznesmen,
czyli Stanisaw M.

A.G.: adny mi biznesmen! Policja uwaaa go za takiego samego gangstera, jak pruszkowscy
starzy. Ostatecznie by bardzo bliskim wsppracownikiem Nikosia. W swoich hotelach na Pomorzu
Zachodnim organizowa dla was balety, o ktrych mwio si przez lata.
J.S.: Powiedzmy, e nalea do tych, ktrzy zarobione nielegalnie pienidze potrafili zamieni
w doskonale prosperujce, legalne firmy. Stasio to bya elita. Karier zaczyna w latach 80.
w Hamburgu, gdzie zajmowa si eksportem kradzionych samochodw z Zachodu na Wschd. Potem
zainwestowa w hotele, midzy innymi w Midzyzdrojach. Tak czy inaczej, nie by to aden
prowincjonalny wok, tylko facet z klas. No i z kas. To on mia w gwnej mierze inwestowa
w Zielone Bingo. Chopcy dobrze si spisali do Polski wrcili z licencj, ktr nabyli
za niewygrowan sum 150 tysicy dolarw. Czyli mniej ni zysk z przecitnego tira z fajkami.

A.G.: No, to tylko koszt samej licencji. Papier, nic wicej. Prawdziwe wydatki byy dopiero przed
wami.

J.S.: Dokadnie tak. Od razu po podpisaniu umowy ze Szwedami stworzylimy zarzd, ktry mia
by odpowiedzialny za funkcjonowanie Zielonego Bingo. W jego skad wszedem midzy innymi
ja, Kiebacha, Stefan P., Stasio M. No i ludzie z samej gry

A.G.: Jak w ogle do nich dotarlicie?

J.S.: Jedna elita nie ma problemw, eby dotrze do drugiej elity. Stasio M., cokolwiek si o nim
mwi, by bardzo wpywow i szanowan person na Wybrzeu. Zna wielu wanych ludzi i czsto
z tych znajomoci korzysta. Zreszt M. unika bandziorw, obraca si gwnie w sferach
biznesowych i politycznych. To by wyjtkowo roztropny go.
Do jego kasyna w Gdasku czy hotelu w winoujciu przychodzili wszyscy, ktrzy, jak to si
mwi, co mogli. W poowie lat 90. w winoujciu piem wdk z byym wicepremierem Leszkiem
Balcerowiczem. Takie to byy czasy, e mafiosi bez problemu spotykali si z najwaniejszymi
politykami. Nie wycigabym z tego jakich gbszych wnioskw. Po prostu wszyscy bylimy
na wieczniku.

A.G.: Ale do czego wam byli potrzebni politycy i przedstawiciele elit? Przy caym szacunku dla
nich, nie sdz, aby byli specjalistami od telewizyjnych teleturniejw.

J.S.: Wida, e nigdy nie robie przekrtw na wiksz skal. Posuchaj, jak rozpoczynasz jaki
biznes, zwaszcza obarczony pewnym ryzykiem, starasz si mie za sob jak najwicej wpywowych
ludzi. A wrd nich prawdziwa pera w koronie Taka gwarancja fakt, czasem zudna e
ewentualni przeciwnicy bd si trzymali od ciebie z daleka. A wracajc do zarzdu Zielonego
Bingo W jego skad wchodzi jeszcze biznesmen Wojciech P. (dokadnie opisany w ksice Masa
o kobietach polskiej mafii2 przyp. A.G.), jego brat oraz ojciec, skdind podsekretarz stanu
w jednym z ministerstw. Najwicej udziaw w przedsiwziciu mia Wojtek P. 30 procent. Ja
i Kiebacha mielimy po 10 procent. Wkrtce zaczy si przygotowania do realizacji caej imprezy.

A.G.: Czy Zielone Bingo miao mie zasig oglnopolski?

J.S.: Oczywicie, ale postanowilimy zacz od jednego regionu, ktry byby dla nas czym
w rodzaju poligonu dowiadczalnego. Pado na Grny lsk, wojewdztwo z wielkim potencjaem
spoecznym i finansowym. Poza tym lzacy bardziej ni mieszkacy innych czci Polski ukochali
sobie Totalizator Sportowy.

A.G.: Co masz na myli, mwic o potencjale spoecznym i finansowym?

J.S.: To, e grnicy sporo wwczas zarabiali, ale za adn cen nie mogli kupi godziwej
rozrywki. A ich kobiety, czekajce na mw pracujcych z kilofem pod ziemi, spdzay czas
samotnie, na myleniu o lepszym yciu.

A.G.: Co ma piernik do wiatraka? Jaki zwizek ma samotno ony grnika z sukcesem


telewizyjnego show?

J.S.: Duy, bardzo duy. Szczeglnie dla organizatorw tej rozrywki. Za chwil si przekonasz.
Na pierwszy ogie zatrudnilimy reyserw, ktrzy wsppracowali z nami przy organizacji
wyborw Miss Polski (zainteresowanych odsyam do ksiki Masa o kobietach polskiej mafii). To
oni mieli odpowiada za telewizyjn realizacj projektu Zielone Bingo. Do caej sprawy
podchodzilimy bardzo profesjonalnie; wiedzielimy, e oferujemy Polakom co, czego jeszcze nie
byo. Ludziom miay po prostu poopada szczki. Naszym partnerem zostaa lokalna TVP, bo stacje
komercyjne jeszcze nie istniay. Do nagra wynajlimy studio S11 w Katowicach. Pienidze
popyny szerokim strumieniem za sam charakteryzacj (a mowa jedynie o prbach) zapacilimy
150 tysicy dolarw. Trzynacie miliardw starych zotych, czyli 1 milion 300 tysicy obecnych,
kosztowa nas sam koncert!

A.G.: Jaki koncert?

J.S.: No przecie nie mogo si oby bez koncertu! Kade tego typu przedsiwzicie musi si
rozpoczyna mocnym akcentem. Koncert odby si a jake! w katowickim Spodku. Gwiazd
wieczoru by szalenie wwczas popularny DJ Bobo. Ale to ju pod sam koniec przygotowa
do teleturnieju. Wczeniej organizowalimy setki castingw potrzebowalimy jak najwicej rk
do pracy, i na wizji, i poza ni. Od hostess po sekretarki.

A.G.: Ju rozumiem, o co chodzi z t refleksj na temat samotnoci on grnikw

J.S.: Zaczynasz apa klimat. To dobrze. W Chorzowie wynajlimy du will, w ktrej odbywaa
si rekrutacja. Bdmy szczerzy przyzwyczajeni do pewnych standardw obyczajowych,
wiedzielimy, od czego zacz taki nabr. I musz ci powiedzie, e si nie zawiedlimy.
Dziewczyny pragnce zatrudni si w Zielonym Bingo byy tak samo chtne do wsppracy, jak
kandydatki na miss. Nie odmawiay seksu, a nawet inicjoway go same. ojenie nie koczyo si
nigdy. Inna sprawa, e szukalimy naprawd ebskich dziewczyn, ktre bd w stanie i zaparzy
kaw, i porozmawia w urzdzie miejskim na temat reklam na tramwajach. I musz ci powiedzie, e
dziewczyny sprawdzajce si w ku byy tak samo doskonae za biurkiem. Nie. Nie myl o seksie
na biurku, tylko o ich pracy. Moe jest w tym jaka zaleno?
Zdarzao si, e odpowiednich kadr do pracy u nas szukalimy po dyskotekach. Zielone Bingo
otwierao nam drzwi do kobiecych serc.

A.G.: Naprawd do serc?

J.S.: To jest literatura, wic nie chc by zbyt dosowny. Na tyle ju orientujesz si w mafijnych
realiach, e wiesz, co mam na myli.
Gdziekolwiek si pojawialimy, od razu przylatyway dupy. Moe to zabrzmi mao elegancko, ale
bywao tak, e nie zdye poda rki, a ju miae rozpity rozporek. Nie uwierzysz jak
wkraczalimy do dyskotek, to dziewczyny z wasnej inicjatywy wskakiway na stoy i robiy przed
nami striptiz. Wszyscy byli zadowoleni, bo sypalimy kapust na lewo i prawo, wic barmani
i kelnerzy, nie mwic ju o dziewczynach, witali nas z otwartymi ramionami.
Nasze haso brzmiao: Graj w zielone, i miao budzi jak najlepsze skojarzenia.

A.G.: Kasa, kasa i jeszcze raz kasa?

J.S.: Ot nie tylko kasa! Wspomniaem ci, e Zielone Bingo miao odegra pozytywn rol
spoeczno-gospodarcz, zadeklarowalimy zatem wodarzom lska, e bdziemy finansowa
wdraanie ekologicznych technologii w tamtejszych zakadach pracy. W latach 90. lsk by jedn
wielk chmur przemysowego dymu. My, pruszkowscy mafiosi, wystpujcy w roli macherw
od show-biznesu, mielimy zmieni ten stan rzeczy, dlatego drzwi do wszelkich gabinetw
w urzdzie miasta czy wojewdztwa stay przed nami otworem. Oczywicie, nie zamierzalimy robi
tego charytatywnie. Mielimy by zwolnieni od podatkw.
Na ulicach Katowic zaroio si od zielonego koloru modzi ludzie nosili koszulki z hasem Graj
w zielone, a po miecie jedziy tramwaje i autobusy wzywajce do tego samego. Wszystko
wygldao bardzo piknie.

A.G.: A kto was wprowadzi na lsk? To przecie nie byo wasze terytorium. Ten region mia
swoich watakw.

J.S.: Dobr robot w zakresie publicity robi nam Wojtek P., ktry by rozgrywajcym Zielonego
Bingo. To on rozpowiada na lewo i prawo, jacy to fajni z nas faceci z szerokim gestem. Dobrze te
robia nam zayo z Simonem, lokalnym mafijnym bossem, ktry by kim w rodzaju naszego
przedstawiciela w regionie. Nawiasem mwic, Simon wywodzi si z Pruszkowa, wic darzylimy
si sympati, typow dla krajanw.

A.G.: Z Simonem, czyli Zbigniewem Sz.? Przeczytaem kiedy w tygodniku Wprost, e


na mafijnego bossa wykreoway go media, podczas gdy prawdziwym ojcem chrzestnym mafii
na lsku by Janusz T. Krakowiak.

J.S.: To wierutna bzdura. Janusz T. nie by nawet najbardziej znanym Krakowiakiem wrd
rodzimych gangsterw. Tak ksywk nosi rwnie Sawomir S., i dla wikszoci chopakw
z miasta to on by prawdziwym Krakowiakiem. To Janusza T. wykreoway media, o czym opowiem
pniej. A wracajc do Simona Zosta zastrzelony w nocy z 4 na 5 marca 1999 roku przed swoj
wasn knajp. Nazywaa si Zielone Oczko i bya ulubionym miejscem spotka tamtejszych
gangsterw. Nie mam wtpliwoci, e to Janusz T. zleci egzekucj.

A.G.: Za daleko odeszlimy od Zielonego Bingo. Udao si wam wystartowa z projektem?

J.S.: Liczylimy, e po sukcesie na lsku zdobdziemy kolejne regiony najpierw Gdask,


a potem Warszaw. Niestety, nic z tego nie wyszo.

A.G.: Dlaczego?

J.S.: Bo Urzd Ochrony Pastwa podstawi nam nog. Mniej wicej na miesic przed startem
naszego show zaczli si krci koo nas funkcjonariusze UOP-u.

A.G.: Ale przecie mielicie w zarzdzie on jednego z najpotniejszych politykw w Polsce.


Jej obecno nie odstraszaa sub?
J.S.: Tak si skada, e nic sobie z tego nie robili. Zaczli nas sprawdza, przewietla,
interesowa si jakimi duperelami, ktre wydaway si nam zupenie bez znaczenia. I w kocu
dokopali si do jakiego zezwolenia, a raczej jego braku, i wykazali nam, e nie ma podstaw, abymy
wystartowali. To bez znaczenia, o co poszo. Byo jasne, e szukali dziury w caym.

A.G.: Komu si narazilicie?

J.S.: Po jakim czasie udao mi si ustali, e zawizaa si pewna grupa ludzi, ktrzy zamierzali
przej nasz pomys. Grupa z Poznania, zwizana ze wiatem polityki, i to na najwyszym, rzdowym
szczeblu. Dysponowaa argumentem trudnym do zbicia: jak to, telewizyjny show maj organizowa
pruszkowscy bandyci?

A.G.: Ile czasu w sumie trwaa ta przygoda z Zielonym Bingo?

J.S.: Nieco ponad p roku. Ale mimo e cao zakoczya si klap, nie auj tamtego czasu.
W sumie jeli nie zarabiasz pienidzy, a nawet je tracisz, to wane, aby sobie przynajmniej fajnie
pobzyka.

2 Prszyski i S-ka, Warszawa 2014.

===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 9

Oddaj dug!

Pod olbrzymi hal, w szczerym polu na przedmieciach Biaegostoku, zatrzymay si z piskiem k


dwa samochody. Z pierwszego auta wysiedli Masa, Kiebasa i Pershing, z drugiego za Jarosaw N.
i Pawe M., znany na miecie jako Maolat. Mczyni ruszyli w stron budynku i po chwili
kroczyli ju pomidzy biurkami pracownikw. Pochd prowadzi Kiebasa, zawsze pierwszy
w takich sytuacjach, bo lubi rozpoczyna negocjacje z dunikami. Pracownicy firmy doskonale
zdawali sobie spraw z celu wizyty, wic udawali, e nie widz gangsterw. Tpo wbijali wzrok
w blaty biurek i po cichu modlili si, aby przybysze z Pruszkowa ca spraw zaatwili wycznie
z winowajc, czyli z ich szefem.
Nikomu nawet nie przyszo do gowy, eby niepokoi prezesa informacj, e wanie nad jego
gow nadcigny wyjtkowo ciemne i cikie chmury, i najlepiej byoby, gdyby uciek co si
w nogach. Co, oczywicie, byo planem totalnie nierealnym dla szefa firmy, ktry zacign dug
i zwleka z jego oddaniem, nie byo ratunku.
Pruszkowscy wkroczyli do gabinetu nieszcznika; Kiebasa bez sowa rozpocz negocjacje.
Pojedynczy silny cios wystarczy, aby z nosa dunika popyna krew. Na jednym uderzeniu si nie
skoczyo i po chwili prezes zwija si z blu w kauy wasnej krwi. Ale natychmiast zosta
unieruchomiony, a gangsterzy zacignli go za wosy na rodek pokoju, gdzie zosta zawinity
w dywan. Zupenie jak na amerykaskich filmach kryminalnych. Napastnicy uoyli sobie towar
na barkach i wkroczyli z uwizionym prezesem do hali gwnej. Pracownicy wci milczeli, udajc,
e rozumiej wszystko doskonale prezes najwyraniej zamwi firm piorc dywany (nawiasem
mwic, w Ameryce w latach 40. i 50. funkcjonowao okrelenie malowa domy, oznaczajce
wykonywanie egzekucji).
I wtedy stao si co nieoczekiwanego dunik zacz jcze, a potem krzycze. Co z tego, jeli
jego personel trwa w stanie hipnozy?
Po chwili do napastnikw dotar dramatyczny apel:
Pucie mnie, dam wam wszystko!
Mczyni popatrzyli po sobie, bardzo zainteresowani ofert. Co znaczy wszystko w ustach
czowieka, ktry w danej chwili jest nikim? Rozwinli dywan i zadali prezesowi krtkie pytanie:
A co ty nam moesz, kurwa, da?
Pytanie byo, rzecz jasna, retoryczne, bo ekipa zjawia si w okrelonym celu miaa odebra dug
oraz wynagrodzenie za wasn prac.
Na zewntrz widok otwartego baganika dodatkowo zmotywowa prezesa do zrealizowania
warunkw umowy. Mczyzna zadeklarowa, e odda dug co do grosza, oczywicie powikszony
o koszty wasne przedstawicieli grupy pruszkowskiej. Procent, jaki pobieraa grupa, nie by may
i wynosi co najmniej jedn trzeci, ale czasem wchodzia w gr nawet poowa wartoci
zobowiza, plus, naturalnie, zwrot wynagrodzenia zapaconego przez zleceniodawc.
W sumie naprawd dobry interes.

J.S.: Tak naprawd dugi odzyskiwalimy przez cay okres istnienia grupy pruszkowskiej. Nie
bdzie wielkiej przesady w stwierdzeniu, e by to wyjtkowo lukratywny sektor mafijnego
przemysu.

A.G.: Mwisz, jakby wygasza referat z zakresu makroekonomii

J.S.: Mafia to biznes jak kady inny, tyle e oparty na specyficznych metodach dziaania. Ale
zapewniam ci, e jeli chodzi o reguy moralne, niewiele si rni od tego, jak funkcjonuj legalne
korporacje. I tu, i tam liczy si kasa i dominacja na rynku. Za wszelk cen. Jeli uznalimy, e co
dobrze dziaa i przynosi godziwe zyski, trzymalimy si tego, udoskonalajc, e si tak wyra,
metody osigania najwyszej skutecznoci. Odzyskiwanie dugw z czasem stao si naszym znakiem
firmowym. Jednym z wielu, rzecz jasna. Zajmowalimy si tym od koca lat 80.

A.G.: Jestem bardzo ciekaw, jak wyglda pozyskiwanie klientw w tej brany. Na pocztku nie
bylicie przecie znani, a jednak zgaszali si do was ludzie, ktrym inni byli winni pienidze, liczc,
e Pruszkw co na to poradzi. Skd wiedzieli, e wiadczycie takie usugi?

J.S.: Ruch w interesie zacz si, kiedy pokazalimy swoj si, choby, o czym wspominaem
wielokrotnie, na dyskotekach. Byskawicznie zrobio si o nas gono i pocigno to za sob
okrelone konsekwencje. Zaczy si krci przy nas rne ciemne typy, oferujce byskawiczny
zarobek.

A.G.: Ale gdzie was szukali? Nie mielicie przecie biura w centrum miasta z szyldem: Mafia
Pruszkowska, skuteczny odzysk dugw

J.S.: A ty cigle przykadasz do nas miark legalnej firmy! Nie potrzebowalimy biura. Ci, ktrzy
mieli do nas interes, doskonale wiedzieli, gdzie nas szuka. Funkcjonowalimy jak w grafiku:
z samego rana jechalimy do restauracji Al Capone przy placu Bankowym, potem przemieszczalimy
si na Sask Kp do biura Wojtka P., gdzie rwnie czekay na nas zlecenia. Wracalimy
do Pruszkowa, pokrcilimy si przez chwil i znw jechalimy do stolicy. Tym razem do kawiarni
Telimena. Kawka, piwko, co mocniejszego i dalej w tras, do baru w hotelu Marriott, gdzie
urzdowalimy do wieczora. A potem tradycyjnie nocny klub go-go. Nasze szlaki byy
przewidywalne i doskonale znane warszawiakom. Chodzilimy jak w zegarku, wic odszukanie nas
nie stanowio jakiegokolwiek problemu.

A.G.: Skd takie zainteresowanie waszymi usugami? Czy nie mona byo odzyskiwa dugw
w sposb zgodny z prawem? No wiesz, milicja, prokuratura, sd

J.S.: Troch to naiwne, co mwisz, ale rozumiem, e to prowokacja. Przecie doskonale zdajesz
sobie spraw z faktu, e znaczna cz poyczanych pienidzy bya trefnego pochodzenia, wic nikt
nie chwali si organom cigania, e straci lew kas i teraz chce j odzyska. To by czas, kiedy
ludzie poyczali sobie pienidze na wielk skal i mao kto bra od tego mniej ni pidziesit
procent. Ba, z tego, co mi wiadomo, standardem bya poyczka na sto procent. Inflacja galopowaa
jak oszalaa i jedynie takie oprocentowanie opacao si poyczkodawcom.

A.G.: Jak wygldaa standardowa procedura przy odzyskiwaniu dugu?

J.S.: To byo szalenie proste. Kiedy pojawialimy si u takiego klienta, nie musielimy nic mwi.
Wszystko byo jasne, kwesti otwart pozostawao tylko, jak prdko go skruszeje. Albo inaczej
kiedy odda kapust. Bo skruszony to on by ju od pierwszej sekundy naszej wizyty. Kiedy
wchodzilimy, ludzie srali w gacie. Moesz mi wierzy, e czasami nie by to wcale stan ducha, ale
rzeczywisty stan wypenienia majtek.

A.G.: Czy do skutecznej akcji potrzebna bya dua ekipa?

J.S.: To wygldao bardzo rnie. Czasami wystarczay dwa samochody, a czasami kilkanacie.
Wszystko zaleao od tego, z jakim formatem si mierzylimy. Czasami dojedalimy cienkiego
leszcza, a czasami grub ryb.

A.G.: Czy o zwrocie dugu zawsze rozmawialicie na terytorium wroga, czyli u dunika? Przecie
moga was tam zasta jaka niemia niespodzianka!

J.S.: Tak si skada, e nikt nam takich niespodzianek nie fundowa. To my mielimy przywilej
dostarczania niespodzianek i robilimy to naprawd dobrze. Wchodzilimy na pewniaka, czsto, jak
to okrelaj antyterroryci, z drzwiami, nie pytajc o pozwolenie. Jeli odzyskujesz dug, przeciwnik
musi si ciebie ba. Musi wiedzie, e kara jest nieuchronna. A wracajc do twojego pytania Raz
robilimy dym u dunika, a raz wielimy go w jakie neutralne miejsce. Na przykad do lasu
w Wawrze, na obrzeach stolicy. Dzi stoj tam osiedla apartamentowcw, ale za naszych czasw to
bya naprawd dzika i niebezpieczna okolica. Lubilimy te Suchy Las w okolicach Pruszkowa. Ta
nazwa budzia groz wrd uprowadzanych. Kiebacha, kiedy dojedalimy na miejsce, lubi
szepta niby to przeraonym gosem: O Jezu, Suchy Las! Bdzie bardzo niedobrze.
Tam wozilimy klientw do obicia. Ale nie takiego na dzie dobry, jak to w Biaymstoku, tylko
takiego powaniejszego, eby go dobrze je sobie zapamita. Tam ju nie bawilimy si
w pieszczoty piciami, tylko napierdalalimy po bach bejsbolami. Zdarzao si, e na kijach
zostaway, jak by to powiedzie? lady biologiczne, i to bardzo, hm, nieprzyjemne. Krew, skra,
czasem nawet drobiny mzgu.

A.G.: Robota dla sadystw. Kto wrd was nalea do tych zych policjantw (przepraszam
policj! przyp. A.G.)?

J.S.: Byo kilku okrutnikw, ale mao kto dorasta do Dreszcza, czyli Jacka D. To by stary
recydywista, bez jakichkolwiek skrupuw i sumienia, ktry robi swoje tak, e nawet nam zbierao
si na mdoci. Zdarzyo si kiedy, e jeden z pruszkowskich, a konkretnie Zbynek, puci pawia
na widok spustosze, jakie na ciele dunika wyrzdzi Dreszcz swoim kijem bejsbolowym.
O tym, jakim okrutnikiem by Dreszcz, wiadczy choby pewne zdarzenie z lat 80. Nie wiem, czy
pamitasz, jak trudno byo wtedy o takswk? Na postojach stay kolejki i godzinami czekay, a
wreszcie zabierze ich upragniona taryfa. Pewnego wieczoru Dreszcz wraca z jakiej alkoholowej
imprezy. Dowlk si do postoju, ale co byo wwczas norm zobaczy przed sob co najmniej
dwadziecia osb. No c Dreszcz kierowa si biblijn zasad, e ostatni maj by pierwszymi,
wic odepchn faceta, ktry wanie szykowa si do odjazdu, mwic mu, e trzeba poczeka.
Facet wybauszy oczy i postawi si hardo: Nie wpierdalaj si poza kolejk, grubasku. Jak
Dreszcz to usysza, to si zagotowa wbi palec w oko nieszcznika i wyduba mu gak oczn.
Jaka kobieta, ktra staa tu obok, zemdlaa. A tymczasem nadjechaa taryfa i Jacek D., jak gdyby
nigdy nic, wsiad do rodka i odjecha w sin dal. A ten, ktry mia pecha spotka na swojej drodze
gangstera-troglodyt, zosta z okiem na konierzu.
Jacek by dowiadczonym gangsterem; wyznawa zasad: najpierw lejemy, potem ewentualnie
rozmawiamy. Ale klient musi zosta na wstpie upodlony, bo wtedy bdzie si z nim atwiej
gawdzio.

A.G.: Nie rzucali si, kiedy po nich przychodzilicie?


J.S.: To wygldao tak Wchodzilimy do gocia, fanga w ryja i krtka komenda: Ubieraj si,
jedziesz z nami. Mylisz, e kto prbowa stawia opr? Trzli si jak galareta i mona byo
z nimi zrobi wszystko.

A.G.: Pewnie niejeden podejrzewa, e jedzie na ostatni spacer w yciu. I jeszcze, e bdzie musia
wykopa sobie wasnorcznie grb midzy sosnami.

J.S.: Nawet jeli nie wierzyli w swoj mier, to i tak bali si kompleksowego oprawienia, bez
ktrego nie mogo si obej. A nasze metody zmikczania byy legendarne. Pierwsza zasada
brzmiaa: wpierdol jest nieuchronny. Nawet jeli facet wycignie z kieszeni kilka koa papieru
i od razu bdzie w stanie zaspokoi nasze roszczenia finansowe. Jeli ju zostalimy wysani
na akcj, nie byo mowy, aby zakoczya si sown reprymend.

A.G.: Nie prbowali ucieka?

J.S.: To by naprawd atwy interes, bo winowajcy zachowywali si jak potulne owieczki. Nie
robili nam problemw, a przede wszystkim szybko wyskakiwali z forsy. Cho zdarzay si wyjtki.
Pamitam tak sytuacj z 1989 roku, gdy pojechalimy kiedy na robot do pewnego gocia, ktry
mieszka w lasach w okolicach Jzefowa pod Warszaw. Sprawa wydawaa si banalna, wic
wystarczy nam jeden samochd, mj opel record. W sumie byo nas piciu: ja, Kiebacha, Ryszard
P. Krzy, Dreszcz i facet, ktry robi za naszego przewodnika.
Wjechalimy midzy drzewa i znalelimy interesujcy nas adres. To byo co pomidzy kamienic
a czworakami. Z przodu may ogrdek, z boku kurnik. I ani ywej ludzkiej duszy. Wyjlimy
z baganika kije bejsbolowe i inne cikie przedmioty, skuteczne przy odzyskiwaniu dugw,
i ruszylimy w stron domu. Wkroczylimy do rodka nic, pustka, wiatr hulajcy po korytarzach.
Pewnie gospodarz zorientowa si, e nadcigno niebezpieczestwo, i uciek do lasu. Wyszlimy
na podwrko, sdzc, e pewnie trzeba bdzie odoy ca akcj. Ale stary rutyniarz Dreszcz
rozejrza si dokoa, przymkn oczy jak Apacz-tropiciel i mwi:
Kurki gdacz, znaczy si klient spierdoli do kurnika.
I faktycznie. Jacek poszed i od razu znalaz nieszcznika. Po chwili sycha byo ju omot kija
bejsbolowego o ludzkie ciao. Ale na tym nie koniec. Dunik jako si uwolni, wybieg z kurnika
i wskoczy na ogrodzenie, eby je sforsowa i da w dug. Dreszcz by szybszy; dopad go bez
problemu i zacz tuc, jakby mia do czynienia z kuk, a nie z ywym czowiekiem. I wtedy Krzy,
bd co bd stary bezwzgldny gangster, wyzuty z jakichkolwiek wyszych uczu, zapa Dreszcza
za rk i poprosi, eby da bitemu spokj. Tamten ju swoje wycierpia, teraz mona spokojnie
porozmawia o pienidzach. Ale Dreszcz, ktry by gotw zabi klienta, jebn swojego kompana
kijem.
Po tomy si tu fatygowali, eby ty broni tego frajera?! wrzasn.
Widzc, e Ryszard P. nic nie wskra z Dreszczem, wkroczyem do akcji i unieruchomiem tego
drugiego. Oczywicie tylko na chwil.

A.G.: Nie wiem, jak bym zareagowa na miejscu tego dunika Z jednej strony przed chwil
omal nie zabi mnie bezwzgldny sadysta, a z drugiej jego kompani najwyraniej nie chc mu
pozwoli na dalsz jatk. Moe warto uda gupiego i gra swoje?

J.S.: Rzeczywicie, kiedy zaczlimy rozmawia, zapewni nas, e bardzo chce odda te pienidze,
wie, e zachowa si nieelegancko, poza tym zdaje sobie spraw, jakie to gupie ucieka przed
karzc rk sprawiedliwoci, ale on naprawd nie ma tej kapusty. A z pustego to i Salomon nie
naleje. I tu troch przesadzi. Bo wanie wyczerpa si limit gangsterskiej litoci wobec jego marnej
osoby i Dreszcz wyznaczy mnie do wykonania pewnej tortury, ktra uwiadomia mi, jak trudno
zabi czowieka.

A.G.: Miae go zabi?!

J.S.: Byem pewien, e on z tej prby ywy nie wyjdzie. Moje zadanie byo nastpujce: jedzi
oplem po frajerze tak dugo, a przypomni sobie, gdzie ma kas. Dla mnie byo jasne, e po pierwszej
przejadce go wyzionie ducha. Rad nierad, przejechaem. Potem drugi raz, trzeci, czwarty.
W kocu jedziem jak po ysej kobyle: po brzuchu, po plecach, po wszystkim. Syszaem tylko, jak
wali bem o podwozie. A on, pierdolony, cigle y! Jak przestaem jedzi, wsta, otrzepa si
i wyglda jak nowo narodzony. No i przede wszystkim powzi jedynie suszn decyzj o zwrocie
dugu w caoci i bez szemrania.

A.G.: Po takim przeczoganiu mg powiedzie, e w sumie wygra

J.S.: W jakim sensie. Jeszcze jeden przypadek, z nieco pniejszych czasw, tym razem
ze wspomnianego Suchego Lasu. Dostalimy zlecenie na pewnego znanego cinkciarza. Takiego
twardego ur, ktry przed nikim nie pka. A jak wiesz, warszawskich cinkciarzy nie lubilimy. Facet
sta pod kantorem na Marszakowskiej i tam go zawinlimy. Dojechalimy na miejsce kani i wtedy
bdcy z nami Andrzej Z. Sowik przytomnie go obszuka. Okazao si, e go mia w kieszeni
spodni pistolet. Zmrozio mnie. Przecie facet w czasie jazdy mg ten komin wycign
i przynajmniej jednego z nas niele uszkodzi. Wszystkich by nie zastrzeli, ale kto by ucierpia.
Wywleklimy go z samochodu i wtedy facet mwi: Po co mnie tu wielicie? Wystarczyo
powiedzie, e chodzi o pienidze, a wszystko bym uregulowa, jak si naley. Skoczyo si
w miar spokojnie, cho oczywicie bez omotu nie mogo si obej. Czemu przytaczam t histori?
eby ci uwiadomi, jak paraliujcy by strach przed nami. Przecie go mia spluw, a pewnie mu
nawet nie przyszo do gowy, eby z niej zrobi uytek.

A.G.: Doskonale wiedzia, e wiele by nie ugra. Zastrzeliby jednego, albo i nie, a za chwil sam
pdziby do witego Piotra. Podejrzewam, e zawijani przewanie nie bywali uzbrojeni?

J.S.: Fakt, z reguy jedynym ich orem by strach w oczach. Ewentualnie farmazon, ktry
przewanie si nie sprawdza. Chocia Zdarzay si argumenty nieco innej natury. Posuchaj tego.
W latach 80. bardzo powaan person w stolicy by niejaki Marek Cz., facet niezwykle bogaty
i lubicy roztacza wok siebie aur blichtru. Jedzi audi 80, ktre w tamtym czasie byo jak
porsche 911 dzisiaj. Albo i lepiej. Mao kto mia tak fur. W swojej willi z basenem urzdza
balety, na ktrych bywanie stanowio powd do dumy. I podczas jednej z takich imprez kto mu
zawin zegarek. Nie byle jaki, wart kilkanacie tysicy marek. Cz. zgosi si do mnie i Kiebachy
z prob o odzyskanie go. Obieca, e dostaniemy pi tysicy marek za t usug. wietny zarobek
za do prost i szybk robot, tym bardziej e zleceniodawca mia wytypowanych sprawcw.
Pokaza nam ich; rzecz si dziaa podczas dyskoteki w Parku. To byo dwch ebkw i jedna
dziewczyna. Zabralimy ich na przejadk. Cay czas utrzymywali, e nie maj nic wsplnego
z kradzie zegarka, ale my wiedzielimy, e przyznanie si do winy jest tylko kwesti czasu.
Zawielimy ich do podwarszawskiego Walendowa; dzi to jest bardzo cywilizowana okolica, ale
wtedy wiatr hula po polach i lasach. Przywizaem jednego leszcza do haka mojego opla recorda
i przewiozem kilkadziesit metrw. Potem tak sam wycieczk przey drugi podejrzany. I kiedy
wydawao si, e bdziemy musieli sign po rodki bardziej drastyczne, odezwaa si dziewczyna:
Dajcie im spokj. Ja zrobi wszystko, co chcecie. Niewiele mylc, Kiebacha rozpi rozporek
i zmusi dziewczyn do

A.G.: Rozumiem, na pewno nie kaza jej piewa.

J.S.: Jako e zrobia to dobrze, odpucilimy frajerom. Nagle okazao si, e to oni zawinli
zegarek, i obiecali natychmiast go zwrci. Obeszo si bez dalszego drczenia. Mdra dziewczyna.

Mdra, a bez wtpienia zdesperowana. I pewna wartoci tego, co zaoferowaa przeladowcom.


Dziewczyna nie ratowaa pienidzy, czy raczej zegarka, ale przyjaci, ktrym grozi nieunikniony,
jej zdaniem, omot. Ta historia jako ywo przypomina scen z ksiki Prawdziwy gangster,
autorstwa pisarza Evana Wrighta i synnego nowojorskiego przestpcy Jona Robertsa (dzieo to
w jakim sensie stao si dla Masy i dla mnie inspiracj do podjcia literackiej wsppracy).
Roberts, zajmujcy si do podobn dziaalnoci co mj rozmwca, opowiedzia Wrightowi
o pewnej przygodzie, ktra przydarzya mu si w hipisowskiej komunie. Ot amerykascy hipisi
pocztku lat 70. bardzo gono kontestowali system polityczny i gospodarczy panujcy w USA
i zamierzali wspiera lewackie ruchy rewolucyjne, take terrorystyczne (szczeglnie te spod znaku
Che Guevary) na caym wiecie. Takie wsparcie wymagao, oczywicie, rodkw finansowych,
a zbuntowane dzieci z zamonych domw nie miay zbyt wielu pomysw na zarabianie pienidzy.
Trzeba byo sign do rodkw zgromadzonych przez konserwatywn prawicow buruazj, czyli
przez rodzicw. Hipisi szykujcy si do wielkiej rewolucji zdobyli 10 tysicy dolarw,
postanawiajc kupi za nie wiksz parti haszyszu, aby sprzeda go z duym przebiciem. Jako e
znali Robertsa i wiedzieli, e ma on dojcie do wszelkich dragw, zaproponowali mu wspprac.
Gangster zgodzi si bez wahania i ustali termin przekazania narkotyku; miao to nastpi
w mieszkaniu jednego z kontestatorw. Umwionego dnia pojawi si wraz z dwoma kompanami,
caa trjka uzbrojona po zby. Plan przestpcw by prosty my zgarniamy hajs, a hipisi nie dostaj
nic w zamian. Chyba e kopa w tyek. Albo kulk w eb, jeli bd si rzuca.
Wszystko przebiegao bez wikszych przeszkd, gdy nagle pewna dziewczyna, studentka prawa,
z pochodzenia ydwka, poprosia Robertsa do drugiego pokoju. Chciaa mu co zaproponowa.
Jak wspomina gangster, podczas roboty nigdy nie zdarzao mu si zwraca uwagi na kobiece
wdziki, ale tym razem cycki tej dziewczyny wprost wyskakuj w moim kierunku, a ja nie mog
uwierzy, jak jest odwana. Trzymam w rce bro, a ona podchodzi do mnie i ociera si cyckami
o wierzch palcw, ktre trzymam na spucie 3. Zrobio si gorco. Dziewczyna, nawiasem mwic
ukochana jednego z hipisw, wyczua, e Roberts poczu bluesa, wic mu zaproponowaa prosto
z mostu on daje jej dwa tysice z obiecanych dziesiciu, a ona obcignie mu jak nikt wczeniej.
Nikt o niczym nie musi si dowiedzie.
To, co si stao chwil pniej, Roberts zrelacjonowa nastpujco: Klka i zaczyna robi swoje.
Ta rewolucjonistka z koledu wkada w to ca siebie. Zaczyna si poci. Ale ja jestem
przyzwyczajony do dobrych kobiet. Moe to, co robi ta laska, robi wraenie na jej profesorach
prawa, ale nie jest wyjtkowo sprawna technicznie.
W efekcie studentka zarabia za usug 100 dolarw, co kwituje krtkim: Pierdol si, wieprzu!.
Ale na tym koczy si wizyta, ktra przecie moga przyj o wiele bardziej drastyczny obrt
W propozycji modej kobiety z Walendowa nie byo wyrachowania amerykaskiej hipiski. Ona
zwyczajnie wiedziaa, e w ten sposb ochroni kumpli przed wyjtkowo bolesnym rozwizaniem.
A czy jej przyja ze zodziejami zegarka przetrwaa t ponur prb? Tego nie wiadomo.

Dugi przewanie odzyskiwano od drobnych, czy raczej stosunkowo drobnych, ciuaczy, za ktrymi
nie staa adna sia. Wtedy robota trwaa nie duej ni kilka godzin, liczc z dojazdem i powrotem
do Pruszkowa. Zdarzay si jednak akcje cignce si tygodniami i groce gangsterskim konfliktem
na skal oglnopolsk.

Do takiej sytuacji doszo w drugiej poowie lat 90. na Pomorzu Zachodnim, gdzie jak najbardziej
legalnie dziaao dwch wsplnikw: biznesmen S. i biznesmen C. (obecnie bardzo powaany
waciciel wielkich firm handlowych w pnocnej Polsce), pierwszy ze winoujcia, drugi
z Koszalina. Cho obaj dorobili si niekoniecznie zgodnie z prawem. Mwic wprost na przemycie
w latach 80.
Obaj prowadzili interesy, a w potrzebie wspierali si finansowo. Wszystko wygldao bardzo
piknie, a do chwili gdy jeden z nich nie odda poyczki. Kiedy kolejna proba o zwrot pienidzy
nie odniosa skutku, wierzyciel postanowi odwoa si do mafijnego arbitrau. Problem w tym, e
obaj panowie mieli ukady z rnymi grupami przestpczymi i obaj przedstawiali rne wersje:
S. twierdzi, e to C. jest mu winny pienidze, a C., e dunikiem jest S.
Po jednej stronie gangsterskiej barykady staa grupa pruszkowska, po drugiej za podziemie
przestpcze Szczecina. W owym czasie boss tej drugiej, czyli Marek M., pseudonim Oczko, siedzia
w wizieniu, a strukturami rzdzia jego prawa rka, czyli Zbigniew T. Pastor. Wiadomo byo, e
szczeciscy bandyci bd si starali wykroi dla siebie maksymalnie duy kawaek (jeli nie cao)
z tortu konfliktu biznesmenw. Poza tym Pastor nie znosi pruszkowskiego zarzdu, a jedyn osob,
z ktr potrafi si dogada, by Masa. Doszo do spotkania obu panw, ale nie pojawiy si adne
konstruktywne wnioski, ktre satysfakcjonowayby rywalizujce gangi.
Gangsterzy spod Warszawy postanowili dziaa szybko zadzwonili do biznesmena S. i oznajmili
mu, e jest winien C. 300 tysicy dolarw. Wczeniej jednak poinformowali szczeciskich
mafiosw, e dziaaj w interesie swojego klienta.
My ju zajmujemy si t spraw. To C. jest winien pienidze S., a S. jest z nami odparli ludzie
Pastora.
Chuja zajmujecie brzmiaa riposta pruszkowskich. To nasza sprawa i my j doprowadzimy
do koca. S. musi zapaci.
eby przekona S. do rozliczenia dugu, Pruszkw zjecha do winoujcia w kilkadziesit
samochodw. W delegacji nie mogo zabrakn najwikszych tuzw kryminalnego podziemia,
cznie z Januszem P. Parasolem czy Mirosawem D. Malizn. Najazd mia zrobi piorunujce
wraenie i takie te uczyni.
Kawalkada limuzyn pojawia si na promenadzie. W trzcinach stao kilka samochodw nalecych
do grupy szczeciskiej, ale miejscowi gangsterzy, wobec przewaajcej siy wroga, nie zdecydowali
si na jakiekolwiek dziaania zaczepne. Do pruszkowiakw podszed lokalny wataka o pseudonimie
Niewier, a oni pokazali mu wntrze kilku baganikw. Zawieray potny arsena, w ktrym
dominoway karabinki Kaasznikowa, granaty i bro krtka.
Niewier natychmiast skontaktowa si ze sztabem szczeciskiego gangu, ostrzegajc przed starciem,
ktre musiaoby si zakoczy jednostronn jatk, ale w winoujciu pojawi si jedynie Pastor, aby
zaagodzi sytuacj. W jednym z barw na promenadzie zawarto co w rodzaju porozumienia
najpierw Pruszkw bierze kas od biznesmena S., a potem Szczecin inkasuje rodki od biznesmena
C. I, oczywicie, od S.
Kto tak naprawd zawini, kto ma u kogo dug to ju byo bez znaczenia. Na konflikcie mieli si
wzbogaci przestpcy. Z kolei bogaci biznesmeni oprzytomnieli i cakiem chtnie wyskoczyliby
z kilku tysicy dolarw, byleby ju mie za sob ca t niepotrzebnie wywoan awantur.
S. oczywicie zapaci pruszkowskim, ale kiedy pojawili si u niego szczeciscy, uzna, e trzeba
co z tym fantem zrobi. Zadzwoni do Masy.
Jarek, jest niedobrze, musisz mi pomc. Jak ci si uda, zapac ci sto pidziesit tysicy papieru.
S. uzna bowiem, e w starciu PruszkwSzczecin gr zawsze bd ci pierwsi. I lepiej gra z nimi
ni z ludmi Pastora.
Nie ma sprawy, zaraz si tym zajm odpar Masa, ale pomyla nieco inaczej: A niech ci,
kutasie, dojedaj, sam jeste sobie winien. Co mi do tego?.
Mimo wszystko do koca postanowi gra dobrego wujka, wic zaproponowa zdesperowanemu
biznesmenowi nastpujcy plan: S. przyleci do Warszawy samolotem, gdzie na lotnisku bdzie ju
czeka na niego Krzysztof K. Nastek, ktry zawiezie go do Masy na spotkanie. I rzeczywicie, S.
umwionego dnia pojawi si w stolicy. Tyle e na Okciu przed Nastkiem pojawi si Janusz K.,
pseudonim Malarz.
Masa kaza mi przej t fors powiedzia. Przecie nie bdziecie jej przelicza we dwch.
Ja to zrobi i oddam Jarkowi.
Biznesmen karnie przekaza neseser Malarzowi. A ten, jak ju dosta do rki pienidze, nie
wypuci ich nigdy. Pniej tak to referowa Masie:
Pomylaem, e skoro facet sra kapust, to co mu za rnica, czy zapaci raz, czy dwa razy?
Wobec kalibru argumentu Masa Malarzowi wybaczy Ale zanim to nastpio, wpad
we wcieko. Spotkanie z S. odbyo si w warszawskim pubie John Bull i stao si aren burzliwej
rozmowy Jarosawa S. z Nastkiem.
Co ty mi, kurwa, przywiz? krzycza ten pierwszy.
Jak to, co? S., tak jak chciae odpar stropiony Krzysztof K.
Golasa mi przywioze! A gdzie kapusta?
A bo ja wiem?
Kiedy okazao si, e te 150 tysicy przytuli Malarz, Masa uzna, e strat musi pokry S.
Wkrtce do winoujcia udaa si ekipa egzekutorw, z Nastkiem na czele, ale e S. nie
dysponowa tak sum od rki, zwrci si o poyczk do C. (z ktrym zdy ju si pogodzi).
Biznesmen z Koszalina nie widzia problemu i zaprosi S. do siebie, a ten wyruszy w podr
z towarzyszc mu grup pruszkowskich.
Na miejsce delegacja przybya na tyle pno, e S. i jego obstawa udali si na spoczynek do hotelu.
Jako e nikt nie ufa winoujskiemu przedsibiorcy, jeden z gangsterw przespa si z nim (w sensie
dosownym, bez podtekstw erotycznych) w ku, przykuty do kajdankami.
Sto pidziesit tysicy dolarw trafio do Masy.
Prawdy o aferze z dugiem bandyci nie dociekali. Wiedzieli jedno od tej pory przestpczy
pwiatek zyska dwie dojne krowy. I rzeczywicie, jeszcze nie raz obaj biznesmeni musieli paci
sowite haracze swoim mafijnym przeladowcom
Kryo nawet takie powiedzenie: Potrzebujesz siana? Jed w ciemno do S. albo do C. S tak
zastraszeni, e zapac kad sum, byleby tylko mie spokj. Oczywicie, do nastpnego razu.
Ale eldorado nie trwao w nieskoczono. Gdy na przeomie wiekw dojeni nieszcznicy
zorientowali si, e pruszkowscy zaczynaj si powanie ba coraz silniejszej policji, z kadym
zagroeniem natychmiast biegli na komend.
Dziaao!
3 Ten i kolejne cytaty w tym rozdziale: Jon Roberts, Evan Wright, Prawdziwy gangster. Moje ycie. Od onierza mafii
do kokainowego kowboja i tajnego wsppracownika wadz, prze. Alicja Gaandzij, Spoeczny Instytut Wydawniczy Znak, Krakw
2012.

===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 10

Wrzutki, czyli legalizacja kradzionych fur

J.S.: Powiem ci szczerze, czasami miaem do! Budz si rano, wstaj, wrzucam co na zb i ju
chc wyj z domu, eby pojecha z Kiebach do Warszawy, gdy nagle kto puka do drzwi.
Otwieram, a tu stoi jaki wystraszony leszcz i mwi: Jaru, nie wychod, przelicz kapust. To
za tego passata.
No to ja bior do rki gruby plik zielonych i zaczynam przelicza. Duo tego, mae nominay, robota
na kilka minut. Ale szybko kocz, bo nie chc, eby Kiebacha dugo czeka. Pdz kuriera i ju chc
wychodzi, a tu kolejny namolny facet: Jaru, poczekaj, przyniosem ci siano za t alf, co to j
niedawno zawinlimy.
Kln pod nosem, ale co robi? Pienidze przede wszystkim. Pdz listonosza i znw zaczynam
liczy. Znw kilka stwek. A Kiebacha pewnie nogami przebiera.
Zbliam si do koca, a tu znowu sysz dzwonek do drzwi. Kurwa!, rzucam gono, otwieram
i sysz t sam zdart pyt: Jaru, to za t beemk, no t czerwon trjk, przelicz, czy jest tyle, ile
miao by.
Chcc nie chcc, wracam do roboty. Paluchy robi mi si czarne jak u grnika, na stole ronie
kupka banknotw. Zanim w kocu wyjd z domu, minie prawie godzina. I tak dzie w dzie, dzie
w dzie

Na rozmow o handlu kradzionymi samochodami spotykamy si we trzech: ja, Masa oraz Sawomir
K., pseudonim Chiczyk, ktry w czasach najwikszej wietnoci grupy pruszkowskiej by praw
rk Dariusza B., pseudonim Bysio. A ten z kolei przybocznym Masy. Rozmowa w jednej
z poznaskich restauracji przeciga si do pnego wieczoru. Kady kolejny drink odwiea pami
i wywouje lawin wspomnie. Jest o czym mwi. Ostatecznie wszyscy trzej kochamy dobre auta.
A e nie kademu dane byy te najlepsze?

J.S.: Wprawdzie sposobw zarabiania przez nas pienidzy byo cae multum, ale samochody
stanowiy numer jeden. Moe nie w tym sensie, e przynosiy najwiksze zyski, ale najbardziej
regularne. O ile tiry zawijalimy raz na jaki czas, powiedzmy raz w tygodniu albo i rzadziej, wok
samochodw krcilimy si codziennie. To byo co w rodzaju naszego etatu, codziennego
obowizku pracy. Chiczyk i Bysio siedzieli w tym interesie od samego pocztku.
S.K.: Przygod z samochodami rozpoczlimy na samym pocztku lat 90., od przemytu do Polski
skd Favorit. W tamtym czasie by to najnowszy, bardzo poszukiwany model. W Polsce kosztowa
sporo kasy. Pamitam, e kontakty zaatwi nam Roman G., w latach 80. waciciel jednej z modnych
restauracji w Warszawie. On mia kolek, ktry przywozi kradzione skody z Czechosowacji, ale
nie bardzo wiedzia, co z nimi dalej robi. No bo ukra to rzadka sztuka, ale zalegalizowa to jest
dopiero co.
Nie pamitam, jak ten go mia na imi, pamitam tylko, e mia bardzo fajn dup, ktr pozna
w Szwecji. Niewane. Bralimy od niego te favoritki i robilimy tak zwane wrzutki, czyli
zapewnialimy im legalno. Pocztkowo nie mielimy adnych znajomoci w wydziaach
komunikacji, wic zwrcilimy si do Wojciecha B., pseudonim Budzik, ktry akurat zna tam kilku
urzdasw, na czele z kierownikiem wydziau. A urzdasy, jak wiadomo, lubi sobie dorobi
na boku.

A.G.: No, ale przecie policja dostawaa zgoszenie o kradziey samochodu

S.K.: Czeska policja, a waciwie wtedy jeszcze czechosowacka milicja, tak. Ale nie byo jeszcze
wsplnego komputera, czyli w Polsce nikt tych aut nie szuka. Grunt to byo dotrze na granic,
powiedzmy do Cieszyna czy do wiecka. A dalej to ju hulaj dusza! Nie byo adnych
przygranicznych kontroli. Jak ju auto wjechao do kraju, czulimy si bezkarni. Potem to si,
oczywicie, zmienio. Policja najczciej zatrzymywaa fury na ksenonach (czyli z reflektorami
ksenonowymi przyp. A.G.), bo to znaczyo, e maj swoj warto i pewnie zostay zawinite.

J.S.: Wrzutki, czyli rejestrowanie lewych pojazdw, to by przemys na wielk skal. Zapewnia
nam zyski, jakich do tej pory nie osigalimy. Koszty po naszej stronie byy naprawd znikome,
a zwracay si wielokrotnie. Nie zawsze zreszt sprzedawalimy samochody, czasami rozliczalimy
si nimi za jakie inne usugi.

S.K.: eby to zobrazowa: Budzik dostawa od nas sto dolarw i mia za to opaci urzdnika.
Oczywicie w kieszeni Wojtka zostawaa wiksza cz tej sumy, nie umiem powiedzie dokadnie
ile. Urzdnik dostawa kilkadziesit zielonych i te by bardzo zadowolony. Pamitaj, urzdnicy
wtedy srali po gaciach, wic brali z pocaowaniem w rk to, co im oferowano, nawet ochapy. I nie
pyszczyli. Na pocztku lat 90. dolary cay czas miay swoj moc.

J.S.: A potem przychodzi klient i za taki wyczyszczony samochd paci tysic dolarw. Czyli
na czysto wychodzio nam dziewiset. Oczywicie, kilka stwek pacilimy wczeniej dostawcy, bo
to on by na pocztku acucha. Pamitaj, e mwimy o samochodach z niszej pki, czyli o skodach.
W przypadku droszych aut cena wzrastaa, czasami naprawd znacznie. Zdarzao si, e
za rejestracj bralimy po kilka tysicy papieru. Szczeglnie jeli musielimy wicej zapaci
dostawcy; bywao, e za jakiego wypasionego mesia, czyli mercedesa, zdarzao si nam zapaci
do ptora tysica dolarw. No, ale wtedy gonilimy, sprzedawalimy tak fur za siedem, osiem
koa papieru. Jak si trafi dobry dzie, to miaem w kieszeni nawet do dziesiciu tysicy.

Rozmowa nabiera rumiecw. Z ulicy dobiega charakterystyczny klekot silnika forda mustanga.
Wszyscy rozpoznajemy go od razu. Tego dwiku nie da si pomyli z adnym innym ferrari te
adnie buczy, podobnie maserati, ale co mustang, to mustang. S oczywicie faceci, ktrzy nade
wszystko ceni porsche. Zgadzamy si co do tego, e 911-stka to fantastyczny samochd, szczeglnie
w wersji Turbo-S, ktry rozpdza si do setki poniej trzech sekund, a do dwustu poniej semki, ale
silnik porszaka po prostu wyje, troch jak bolid Formuy 1. I odrobin niewygodnie jest w rodku
No, chyba e kupi si porsche cayenne tam miejsca pod dostatkiem. Ale to ju nie jest cigacz.

A.G.: Rejestrowalicie samochd ju na konkretnego odbiorc?

S.K.: No co ty? eby go od razu policja zhaltowaa? Najpierw trzeba byo zarejestrowa auto
na martw dusz, a dopiero potem na prawdziwego waciciela. Wiesz, jak to wygldao? Szo si
do pierwszego lepszego bloku i spisywao nazwiska z listy lokatorw. Potem, jak ju policja zacza
rozkminia ten interes, taki powiedzmy Kowalski dostawa wezwanie na komend i sysza pytanie:
Skd pan wzi pienidze na cztery samochody?. Kowalski robi wielkie oczy: Jakie cztery
samochody, panie wadzo, ja nawet nie mam prawa jazdy!. A funkcjonariusz na to: Nie macie
prawka i jedzicie czterema autami? Tym gorzej dla was, Kowalski. Oczywicie, w tym czasie te
cztery fury miay ju zupenie innych wacicieli. Pocztkowo pracujcy dla nas urzdnicy byli
na tyle gupi, e wpisywali do dowodw rejestracyjnych cokolwiek, nazwiska i adresy brali z sufitu.
Patent na Kowalskiego pojawi si troch pniej.
Mino sporu czasu, zanim organy cigania zorientoway si, co jest grane.

A.G.: Czy urzdnicy sami wymylali nazwiska, czy wycie im je podpowiadali?

S.K.: E tam, urzdnicy Sami sobie wpisywalimy, co chcielimy. Jedzio si na granic,


do Subic, i wpisywao do czystych dowodw rejestracyjnych, co akurat przyszo do gowy.
Do dyspozycji mielimy te odpowiednie pieczcie. Brao si zotwk, maczao w tuszu i lekko
przykadao do dowodu, eby gliniarz nie mg odczyta, co tam jest napisane.

J.S.: Kto stemplowa zotwk, ten stemplowa zotwk. Mymy mieli zaprzyjanionego faceta,
ktry robi stemple, i czsto zamawialimy je u niego. Tyle e nie by to fachowiec najwyszej klasy
i jak czasem potrzebowalimy na stemplu berliskiego niedwiadka, to jemu akurat wychodzi
krokodyl. Ale mielimy szczcie do policji i do celnikw, ktrzy nie interesowali si zoologi.

A.G.: A zdarzao si wam wrzuca samochody hurtem, czy zawsze to bya akcja jeden klient
jedna fura?

J.S.: Gdybymy dziaali w detalu, nie bylibymy mafi pruszkowsk, tylko drobnymi
przewalaczami. Na opuszaskiej mia dziupl facet o ksywie Maolat (jeden z licznych Maolatw,
ktrzy przewijaj si przez nasz histori przyp. A.G.). I on wzi od nas, ode mnie i od Kiebachy,
w sumie ponad tysic sztuk. Wyobraasz to sobie? Tysic fur, i to z bardzo wysokiej pki! On
zreszt pomaga nam rejestrowa samochody na warszawskiej Ochocie; to bya wyjtkowo
bezpieczna rejestracja. On puszcza te samochody dalej.

S.K.: Oczywicie zalegalizowane, a nie surwki!

A.G.: Surwki?

J.S.: Tak, samochody dopiero co zawinite, z jeszcze nieprzebitymi numerami podwozia, bez
nowego dowodu rejestracyjnego. Ukradzione, na przykad, jakiemu Niemcowi. Opowiem ci
anegdot. Przy wjedzie do Warszawy od strony Poznania, konkretnie w Morach, bya stacja
benzynowa. Zajecha na ni jaki obywatel zza Odry nowiutkim passatem i poszed do sklepu. A
grzech byo nie zawin mu tego cuda. Nasi chopcy szybko si z tym uporali i przywieli fur
do mnie. A ja i Kiebacha od razu pojechalimy do Maolata na opuszask. Jego ojciec szybciutko
wypuka nowe numery i moglimy zacz, e si tak wyra, procedur legalizacyjn. I jeden od nas
wzi tego passata, eby go gdzie odstawi. Na pocztek pojecha na stacj benzynow, eby
zatankowa. Na t sam stacj, z ktrej zosta zawinity. I traf chcia, e akurat przejeda tamtdy
okradziony Niemiec; poyczy sobie jakie auto i wraca do domu. Zobaczy swoj wasno
i oniemia. Natychmiast wezwa policj i odzyska to, co dopiero co straci.

A.G.: Mia cholerne szczcie. Czy oprcz Maolata mielicie jakich innych klientw, ktrzy brali
od was w hurcie?

J.S.: Wielokrotnie mwiem o tym w ledztwie i podczas procesu grupy pruszkowskiej ponad
350 samochodw wzia od nas warszawska kuria biskupia.
W wywiadzie dla Super Expressu, w marcu 2014 roku, Masa wyzna: Mnstwo aut
sprzedalimy w Warszawie, do kurii biskupiej na Miodow. Przecie tam moe jedno na pi aut
byo legalne, a reszta bya robiona przez nas! Kiedy zostaem wiadkiem koronnym, to moje
mercedesy kupi Jzef Jdruch, ten od skandalu z Colloseum, a pniej ks. Jankowski z Gdaska.
Kiedy chowali Nikosia, to kto mu zaatwia miejsce na cmentarzu, w ktrym trzeba byo wyci
starodrzew? Stao si to dziki biskupowi Gocowskiemu.

S.K.: Dostawcy lubili z nami handlowa, bo pacilimy im dobre pienidze. Ale najwicej paci
niejaki Kwiatek, facet z Ochoty, ktremu si zdawao, e jest potentatem w brany. Zreszt susznie,
bo krci naprawd due lody. Mia odbiorcw na Wschodzie. A to by taki czas, e ruscy gangsterzy
nie bawili si w jakie marki redniej klasy, ale jak zamawiali, to tylko najgrubsze fury mercedesy
SL czy S-klasa. I Kwiatek bez problemu dostarcza im to, czego oczekiwali. Nam te zreszt
podrzuca samochody, ktrych nie bylimy w stanie zaatwi inaczej. Zdarzao si, e trafiay
do niego fury na wykupk. Dzwonilimy wtedy z prob, eby nie przebija numerw, bo samochd
musi wrci do prawowitego waciciela. Oczywicie za pewn opat manipulacyjn. Rnica
midzy nami a Kwiatkiem polegaa na tym, e on realizowa wiksze zlecenia, ktre pojawiay si co
jaki czas, a my handlowalimy, czym popado.

J.S.: Chciae audi 100? Miae audi 100. Szukae mercedesa C-klasy? Mielimy ich
pod dostatkiem. Bye zainteresowany skod? Pruszkw i to mia w ofercie. Bylimy lotn brygad
dilerw samochodowych, a zainteresowani naszymi usugami, dziki doskonale rozwinitej poczcie
pantoflowej, wietnie wiedzieli, gdzie nas szuka. Auta kupione u nas traktowali jak te z pierwszej
rki. Zreszt mielimy te swoich subdilerw. Na przykad pewnego kapitana z LOT-u, ktry dziki
swoim rozlicznym koneksjom pomg nam puci kilkaset samochodw.

Tym razem dostrzegamy suncego ulic bentleya. Masa wzrusza ramionami.


Gdyby w czasach potgi Pruszkowa mona byo kupi bentleya, to ja bym go mia. I to
w najbardziej wypasionej wersji.
Chiczyk potakuje i przypomina, e Jarek mia ju zamwionego maybacha; to mia by pierwszy
samochd tej marki nad Wis. By moe gdyby Masa zdy kupi t limuzyn (ale nie zdy, bo
zosta wiadkiem koronnym i zerwa z dawnym yciem), dzi to on byby najsynniejszym jej
posiadaczem, a nie ojciec Tadeusz Rydzyk. Ktry, nawiasem mwic, nigdy nie mia maybacha, jak
przypisyway mu niechtne media. Jednak bentley nawet w usportowionej wersji Continental GT
nie wywoa w nas takich emocji jak ford mustang. Wprawdzie bentley to dzisiejszy odpowiednik
cesarskiej karety, ale laski patrz na facetw w zupenie innych samochodach. Na jaguara te nie
kada poleci, chyba e na F-Type
Ale powrmy do rozmowy o kradzionych autach.

S.K.: Poczekajcie, bo zaraz umknie nam pewna historia ze wspomnianym wczeniej Kwiatkiem.
Facet mia troch narbane w gowie uwaa, e kto to nie on, wszyscy maj go sucha i szanowa.
Pewnego razu zosta zaproszony na imieniny ktrego ze starych do dyskoteki Olszynka Grochowska.
Przypomniano sobie o nim dlatego, e sra kas i byo jasne, e w jakim stopniu podsponsoruje
imprez. Kwiatek wysztafirowa si jak filmowy amant, zabra z sob eleganck kurw i pojecha
do Olszynki. No a jak ju przyjecha i nachla si gorzay, to zacz kozaczy w swoim stylu.
Od sowa do sowa poprztyka si ze starymi i sytuacja zrobia si nieprzyjemna. A przy jednym
ze stolikw siedziao kilku chopakw i czekao na rozwj wypadkw. Podszed do nich kto
od starych i mwi: Jak Kwiatek bdzie wychodzi, to go dobrze oprawcie. Nie trzeba byo dwa
razy powtarza. Jak tylko Kwiatek zszed po schodach, od razu dosta pigu w mord; pniej, gdy
ju lea na ziemi, chopcy kontynuowali robot. Jak ju Kwiatek by solidnie oprawiony, zabrali mu
portfel, a z palcw pocigali fingielki. Najgorzej poszo ze zotym acuchem, ktry by tak gruby,
jak do pasienia krw. Jeden z napastnikw stan na acuchu, a dwch innych cigno z caej siy.
W kocu ogniwo pucio. Prostytutce te si dostao. Dobrowolnie nie chciaa odda futra, wic
dostaa w nos i zmienia zdanie.
W sumie z fantw, ktre wwczas zdobylimy tak, tak, ja te byem tam obecny kady
z biorcych udzia w akcji zarobi po 500 papieru.
Przez rok Kwiatek chodzi po miecie bocznymi ulicami, ale potem odzyska rezon i znw by sob.

W zasobach IPN-u znajduje si milicyjny raport, w ktrym funkcjonariusze, zajmujcy si grupami


przestpczymi, wyspecjalizowanymi w kradzieach samochodw na Zachodzie, opisuj ten proceder.
Przyznaj jednoczenie, e walka z gangsterami to tak naprawd syzyfowa robota. W swej ksice
Polska mafia raport ten przytacza Sylwester Latkowski. Inspektor Talkowski i starszy inspektor
Pusch konstatuj: Zebrane materiay operacyjne i dochodzeniowe niezbicie wskazuj, e na terenie
krajw Europy Zachodniej od kilku lat dziaaj szajki zodziei, ktre w sposb zorganizowany
trudni si kradzieami luksusowych samochodw, wytwarzaniem faszywych dokumentw
(w postaci umowy sprzeday, kart ubezpieczeniowych, dowodw rejestracyjnych i tablic
rejestracyjnych) niezbdnych do przemytu tych samochodw do Polski. Samochody z reguy s
kradzione w nocy i w cigu kilkunastu godzin lub kilku dni, zaopatrzone w sfaszowane dokumenty,
przekraczaj granic pastwa. () Sprowadzane samochody s znanych renomowanych marek: Audi,
Volkswagen, Mercedes i innych, z silnikiem diesel-turbo. Ceny skradzionych samochodw wahaj
si w granicach od 2,5 do 3 tysicy USD, chocia ich cena rynkowa wynosi od 10 do 25 tysicy
USD.
A.G.: Jakie byy najpopularniejsze sposoby kradziey samochodw? Pono w niektrych krajach
byego bloku socjalistycznego preferowano wyjtkowo okrutn metod jeli w rodku
interesujcego zodziei samochodu by kierowca, strzelano mu w gow, a nastpnie przejmowano
pojazd.

J.S.: My nie posuwalimy si do takiego okruciestwa. Po co? Mielimy wietnych fachowcw


od zawijania aut, a oni dawali sobie rad z kadym zabezpieczeniem. O zodziejskich technikach
mona by mwi caymi godzinami. Podam przykad jeden z naszych chopakw zawsze zaczyna
robot od ukrcenia korka wlewu paliwa. Majc go, mg dorobi kluczyk.

A.G.: Ale w czasie kiedy oddawa korek do lusarza

J.S.: Nie brnij w te domysy. Nie byo adnego lusarza. Zodziej dorabia kluczyk na miejscu
trwao to okoo 10 minut i od razu wchodzi do samochodu. Oczywicie, mogo si zdarzy, e
nie zdy i wz odjeda, ale wtedy z nami na ogonie. Wczeniej czy pniej fura trafiaa w nasze
apska. Dobry zodziej samochodowy potrafi ukra do szeciu sztuk dziennie. Zarwno w kraju, jak
i za granic. Mielimy wyjtkowo zdolnych chopakw, ktrzy mieli ukady powiedzmy
w Niemczech, wiedzieli co i jak, i kroili tam fury na potg. A potem tylko granica i po wszystkim.
Zreszt nie zawsze wjedao si przez granic. W pobliu winoujcia bya dziura w murze
granicznym, a tak naprawd pole, ktrego nikt nie pilnowa. W tamtych czasach pogranicznicy to
byy chopaki ze suby zasadniczej, ktre miay w gbokim powaaniu zabezpieczanie granic
Najjaniejszej. Pili wd po strwkach i tylko myleli o swoich wyposzczonych dziewczynach
gdzie pod Biaymstokiem czy Supralem. A jak trafi si jaki subista, to dostawa w ap
dwiecie papieru i szed w choler. Pn jesieni 1989 roku, jak zacz si kruszy mur berliski
i nikt nie mia gowy do apania zodziei samochodowych, zaczo si wyjtkowe eldorado. Byem
akurat wtedy w Berlinie Zachodnim

A.G.: Ja te wtedy byem w Berlinie Zachodnim. Jako korespondent Tygodnika


Demokratycznego.

S.K.: Tak si skada, e ja te. Mieszkaem u swojego kolegi o ksywie Kieliszek.

J.S.: Bylimy tam z Wojtkiem P. i puszczalimy na lewo i prawo pienidze w hotelu Schweizerhof.
Pamitam, e zaprosi nas na wystawny obiad pewien frajer, ktry zaatwia nam rne interesy
w Berlinie Zachodnim. Mia on Anet, filigranow, ale o fantastycznych cyckach. liczna. I bardzo
chtna do, no, do tych spraw. Szczeglnie w jej wdzikach gustowa Kiebacha. Jej m nawet si
nie zorientowa, e kto mu bardzo intensywnie posuwa lubn. To bya lufa nie z tej ziemi.
Kiebacha mia dobry gust i zamiowanie do kultury masowej w tamtym czasie posuwa te pewn
bardzo znan piosenkark.

A.G.: A ja miaem troch enerdowskich marek, ktre dostaem jako tak zwan diet wyjazdow
od redakcji. Nocowaem w jakiej obskurnej budzie, nawet nie w hotelu, ale w kwaterze prywatnej,
w przemysowej czci miasta. Nie byo tam nawet ogrzewania. Stoowaem si w punkcie PCK
na Kudamie. Gorca zupa bya prezentem powitalnym od zachodniego wiata dla wszystkich
przybyszy z NRD. Kartoflanka

J.S.: Ty wybrae takie ycie, a ja inne.

W restauracji pojawia si samotny mczyzna z gazet motoryzacyjn w rku. Na okadce wida


prototypowy model FSO Syrena Sport. Patrzymy na ten nigdy niewdroony do produkcji koncept
i kiwamy gowami z uznaniem. By moe, gdyby rodzima motoryzacja posza tak drog, jak choby
czeska, w latach 90. kolejna wersja Syreny byaby akomym kskiem dla wamywaczy. Ale auto
przeszo do historii, podobnie jak grupa pruszkowska. Ciekawe, czy nastpi odrodzenie? Oby nie
mafii
Niby skoczylimy temat, ale moi rozmwcy racz mnie jeszcze kilkoma historyjkami, moe
i niezwizanymi z samochodowymi wrzutkami, ale z autami w ogle, ktre pruszkowscy kochali nie
mniej ni pikne kobiety.

J.S.: Wszyscy chcieli jedzi dobrymi samochodami, chopcy z miasta oczywicie te. Pamitaj, e
na pocztku lat 90. oni si przesiadali z jakich komunistycznych rupieci i dopiero poznawali uroki
jazdy czym z wyszej pki. Taki Ryszard P. Krzy, jak wyszed z puchy, dosta ode mnie duego
fiata. Ale zaraz potem opchnem mu mojego opla fronter, pikny wz, sportowa wersja,
ze skrconym tyem i otwieranym dachem. Lakier mieni si wszystkimi kolorami tczy. No, mwi
ci, bajka. Ale P. jak to P. zawsze si musia do czego przypierdoli. Zobaczy jak rys na masce,
tak, ktrej nikt by nie zauway, i zacz lamentowa. Uzna, e musi natychmiast pojecha
do lakiernika i co z tym fantem zrobi. Wzi tego opla, na siedzeniu pasaera posadzi kurewk,
ktra miaa ksyw Ryfka, i jedzie do Oarowa. Tam mia warsztat samochodowy niejaki Wariat;
oczywicie nie chodzi o Wiesawa N., brata Dziada. My z Kiebach jedziemy obok mercedesem. P.
szpanuje, ciga si, cina zakrty, no, krl ycia na mazowieckich drogach. Stanlimy na czerwonym
wietle. A tu nagle sycha jaki pisk w stron frontery nadciga rozklekotany uk, ktry
za ostro wszed w zakrt. Dosownie sunie na dwch koach. Stao si jasne, e kierowca nie ma nad
tym bolidem adnej kontroli. I oczywicie zaraz potem sycha jedno wielkie bum!, a uk kadzie si
na nowym samochodzie Ryszarda P. Nie musz chyba dodawa, e szkody, jakie powstay w wyniku
tego wypadku, byy dziebko wiksze od rysy, z ktr P. jecha do Wariata.

A.G.: A co si stao z kierowc uka?

J.S.: P. wpad w furi. Siny wyskoczy z samochodu, podlecia do nieszcznika, chcia mu od razu
spuci omot. Krzycza, e tamten zapaci mu sto tysicy papieru kary i tak dalej. Ale w kocu, jak
troch ochon, zorientowa si, e ma do czynienia z rolnikiem, ktry nigdy si nie wypaci.
Machn rk. Ale sytuacja bya naprawd komiczna.

S.K.: Nie wszystkie sytuacje z Ryszardem P. w roli gwnej byway komiczne. Mwimy
o prawdziwym okrutniku i psychopacie. Przekona si o tym jego dobry kolega o ksywce Bulik. P.
zajecha kiedy swoim fiatem pod pijalni piwa. Nie zamkn drzwi na klucz, bo przecie nikt przy
zdrowych zmysach nie okradaby mu samochodu, wszed do rodka, wypi kilka browarkw,
pogada z Bulikiem i innymi znajomymi, po czym poegna si i wyszed. Okazao si, e znalaz si
jaki odwany, ktry zawin mu radio. Niewiele si namylajc, P. wrci do knajpy, zapa Bulika
za eb i zacz nim napierdala o blat stou. I to nie na arty, wali jak optany. A przecie doskonale
wiedzia, e Bulik nie ma z tym nic wsplnego. Na blacie pojawia si krew, ale P. nie mia litoci.
Krzykn tylko: Bd tak dugo napierdala, a kto si przyzna, e ma moje radio!.

A.G.: Bulik nie prbowa si stawia?

S.K: To nie by aden wiraka, przy P. wyglda jak somka. Poza tym on si nie nadawa do bicia.
To by raczej drobny inteligent, ktry gdzie si zagubi i trafi do szemranego rodowiska.

J.S.: Jak ju jestemy przy Buliku, to nie mog sobie odmwi pewnej zabawnej historii.
Pojechaem kiedy z Bulikiem na kurwy do Nadarzyna. Tam by elegancki hotel, syncy
z ekstradziewczyn. Przyjechalimy i zaczlimy od ostrego picia. Pko kilka flaszek, zanim w kocu
przygadalimy sobie jakie fajne dupy. Z jedn z nich poszedem do pokoju. Kad si na ku, a ona
mi zaczyna robi loda. Zamykam oczy, wiat si wok mnie krci, jest do przyjemnie, ale jako
tak mao realnie. Dogorywam. Moe nawet przez chwil si zdrzemnem. Ale cay czas czuj, jak
laska obrabia mi pak. Nagle na twarz pada mi snop wiata; otworzyy si drzwi azienki. Patrz,
a w progu stoi kurwa. Zmartwiaem. Skoro ona jest tam, to kto mi robi loda? Spojrzaem przeraony
i zobaczyem Bulika, ktry dzielnie uwija si midzy moimi nogami. No e kurwa ma! To
na takie dziwki przyjechaem do Nadarzyna? Potem si dowiedziaem, e Bulik lubi takie klimaty
czasem dogodzia mu kobieta, czasem on dogodzi kolegom. Takie przyzwyczajenie z puszki.
Tym razem wtek motoryzacyjny zosta zamknity definitywnie. Kiedy wracamy z Chiczykiem
samochodem do Warszawy, na autostradzie mija nas porsche 911. Ktry z nas rzuca pod nosem:
Kobiety s pikne, ale sportowe samochody krc facetw jeszcze bardziej.
Nie pamitam, kto to powiedzia.
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 11

Utopiona kokaina

Ten sukces policji by absolutnym numerem jeden w polskich mediach. W listopadzie 1993 roku,
dziki midzynarodowej akcji, udao si udaremni najwikszy w historii Polski przemyt kokainy
(przynajmniej tak to wwczas oceniano).
Na pokadzie statku Jurata pyn do naszego kraju gigantyczny transport narkotyku o cznej
wadze prawie 1200 kilogramw. Towar nadano w Wenezueli, odbiorc miaa by mafia
pruszkowska. I pewnie wszystko poszoby po myli gangsterw, gdyby nie dociekliwo brytyjskich
celnikw (statek zawin do portu Birkenhead w okolicach Liverpoolu). Tych ostatnich
zainteresoway gigantyczne bele lepiku; po bliszym zbadaniu okazao si, e kryj towar o wiele
cenniejszy od materiaw budowlanych. W porozumieniu z polskimi subami kokaina zostaa
zarekwirowana, ale lepik popyn do Gdyni, aby policja moga ustali, kto jest organizatorem
przemytu.
Po towar zgosi si Krzysztof O., mieszkaniec podwarszawskiej Wizowny. Nastpnie bele trafiy
do Legionowa i Elblga, gdzie zostay rozprute. I wtedy si okazao, e kokaina znikna, a gang
straci na akcji celnikw ponad milion dolarw.
Tymczasem ledczy gorczkowo rozpracowywali sie przestpczych powiza.
Wszystkie nitki prowadziy do jednej osoby do Leszka D., pseudonim Waka, ktry po latach
usysza wyrok omiu lat wizienia za prb przemytu narkotykw. Pruszkw utopi milion
w kokainie, pisay gazety, ale adna nie wspominaa, e dla rodzimych mafiosw strata jednego
miliona nie bya katastrof. Co najwyej wypadkiem przy pracy.
Czy ty wiesz, ile byo wczeniej takich Jurat? Co najmniej kilka. Niech sobie celnicy pluj
w brod powiedzia mi po latach Masa.
Mafia pruszkowska niemal od samego pocztku zdawaa sobie spraw, e musi obj kontrol
handel narkotykami. I konsekwentnie trzymaa si tego interesu.

J.S.: To nie my wymylilimy handel narkotykami. Po prostu weszlimy w ten biznes, kiedy
rozwija si na naprawd wielk skal. Ju w latach 80. bardzo dobrze sprzedawaa si amfetamina,
a polskie laboratoria, ktre w latach 90. stay si prawdziw potg, wyrastay jak grzyby po
deszczu.

A.G.: Dobrze pamitam tamte czasy. Wydawao mi si wwczas, e nad Wis krluje heroina,
zwana kompotem, skdind podej jakoci. A przynajmniej wrd rodzimych hipisw.

J.S.: Zaley w jakim rodowisku. Desperaci walili heroin, inni raczyli si amf, cho, bdmy
szczerzy, ona te nie jest zbyt korzystna dla zdrowia. Ale wtedy jeszcze nie zdawano sobie sprawy,
jakie potrafi wyrzdzi spustoszenie w organizmie. Handlowa ni wwczas Leszek D. Waka,
ktry zawsze nam powtarza, ebymy przypadkiem nie prbowali tego wistwa. Oczywicie, dla
swoich klientw mia inn wersj. Musz przyzna, e Leszek D. traktowa nas po ojcowsku. By
kim w rodzaju naszego mentora, wprowadza nas w arkana mafijnego ycia.

A.G.: Krcie si przy prochach ju w latach 80.?

J.S.: Nie. Ja i Kiebacha weszlimy w ten interes na pocztku lat 90. Dokadnie w 1991 roku. Ale
nie interesowaa nas amfetamina, tym bardziej e na rynku pojawia si gorca nowo, kokaina.
Narkotyk elity, na ktrym mona byo o wiele wicej zarobi. Kiebacha kupi co z dziesi deko,
podzielilimy na porcje i pucilimy w miasto. Zeszo natychmiast, przynoszc nam niezy zysk.
Zrozumielimy, e to ya zota, ktr jako nikt u nas jeszcze si nie zainteresowa.

A.G.: Od kogo Kiebacha kupi kokain?

J.S.: Od K., faceta, ktry przyjani si z pruszkowskimi gangsterami i mia dobre rda
zaopatrzenia w narkotyki. Natomiast skd on mia kok, nie mam pojcia. To nas po prostu nie
interesowao. Wystarczyo powiedzie, e potrzeba tyle a tyle, i natychmiast si pojawiaa. Sza
z Zachodu, co do tego nie ma wtpliwoci.

A.G.: Nie z Kolumbii?

J.S.: Do interesw z kolumbijskimi kartelami zaraz dojd. Wtedy, na przeomie lat 80. i 90.,
rodzimi przestpcy nie mieli z nimi kontaktu. Podejrzewam, e kupowali kok w Niemczech.
A.G.: Kto by gwnym klientem? Mam na myli grup spoeczn.

J.S.: Jak to kto? Oczywicie zodzieje samochodowi.

A.G.: A nie celebryci? Mnie z zaywaniem biaego proszku kojarz si przede wszystkim gwiazdy
ekranu.

J.S.: To pewnie si zmienio i branie koki naley do dobrego tonu w pewnych krgach, ale wtedy
celebryci byli zbyt obsrani, eby ryzykowali zakup. Niektrzy faktycznie czasem raczyli si kok, ale
na drobn skal. Im wystarczya porcja dla ratlerka, a zodzieje samochodowi potrzebowali michy
dla bernardyna. Wiesz, to byy chopaki, ktre yy bardzo intensywnie: szybki zarobek, szybkie
laski, szybki odlot w kosmos i z powrotem. Melanowali non stop, nie chcieli si rni
od gwiazdorw amerykaskiej koszykwki czy hokeja.
Chocia Przypominam sobie pewnego celebryt, ktry grza troch ostrzej ni inni. Mieszka
w moich okolicach, pod Warszaw, i by wybredny tylko koka, a i to najlepszej jakoci. Jako e
mia na koncie wiele rl w kasowych filmach tak naprawd na pocztku lat 90. nie byo filmu bez
jego udziau mg sobie pozwoli na towar prima sort. Zdarzao si, e jcza mi do telefonu
Jaru, kurwa, ju nie mog, przywie mi troch proszku. Wtedy wysyaem do niego chopakw.
Paci bez zajknienia. Chocia specjalizowa si w rolach komediowych, na godzie bardziej
pasowa do kina moralnego niepokoju; by jak zbity pies. Jak tylko wcign kresk, od razu
odzyskiwa dobry humor i mia si tym swoim synnym na ca Polsk miechem. Zaywa duo, ale
i on wysiada przy zodziejach samochodowych.

A.G.: Ale to byli wasi zodzieje samochodowi Nie dostawali od was koki za darmo?

J.S.: A czy ja kiedy mwiem, e pracuj w Caritasie? Pruszkw to bya federacja rnych grup,
ktre si midzy sob normalnie rozliczay. Chcesz ode mnie kok? Okej, ale za pienidze. Mymy
zodziejom te odpalali dziak za zawinite samochody. Rzecz jasna, to nie byli jedyni odbiorcy.
W sumie do drugiej poowy lat 90. handel kok sta si powan gazi mafijnego przemysu. Kiedy
w czerwcu 1995 roku wyszedem po dziewiciu miesicach z puszki, nie mogem si nadziwi, jak to
hula! Mj przyboczny, czyli Dariusz B., pseudonim Bysio, urs do rangi prawdziwego
narkotykowego barona. Przyjem go pod swoje skrzyda.

A.G.: Nie uprzedzajmy wypadkw. Zanim ci wsadzono do wizienia w 1994 roku, brae udzia
w tworzeniu podwalin pod ten przemys.

J.S.: Szybko zorganizowalimy ekip, ktra rozrzucaa dla nas kok. By w niej, midzy innymi,
Bartek z Ochoty, o ktrym wspomniaem w tomie Masa o kobietach polskiej mafii. Ten, ktry mia
zatarg z jakimi tamtejszymi ulami, a my, za pomoc kijw bejsbolowych, uwolnilimy go od tego
problemu. Wspominam o nim, bo zarobi dla nas naprawd sporo hajsu. W miesic potrafi sprzeda
nawet do kilograma.

A.G.: Czy z czasem rozszerzylicie ofert o inne narkotyki?

J.S.: Nie, bo na kokainie byo najwiksze przebicie. To by narkotyk elitarny, ludzie si z nim
sztafirowali. Braniu koki towarzyszy pewien ceremonia; wcigano j niemal wycznie przez rurk
ze zrolowanej studolarwki. Oczywicie z talerzyka odwrconego do gry dnem. Tak jak na filmach.
Inaczej si nie liczyo.
Zainteresowanie kok roso lawinowo. Wci docieray do nas zamwienia, a to na jak imprez,
a to do burdelu, gdzie gocie chcieli si zabawi w wersji hard. Nie byo problemu chopcy jechali
pod wskazany adres i kasowali hajs.

A.G.: Tak sobie wesoo gaworzymy o handlu narkotykami, a przecie dragi pogryy niejedno
ycie. Tych, ktrzy sprzedaj prochy pod szkoami, mona okreli tylko jednym mianem
wyjtkowego cierwa.

J.S.: Ale ja si z tym zgadzam, tyle e nikt nigdy nie rozrzuca koki pod szkoami. Nasi dilerzy
operowali w zupenie innych rejonach i sprzedawali narkotyki dorosym, wiadomym ludziom. Moe
i frajerom, ale wiedzcym, czego chc. Tych, ktrzy wystaj pod szkoami, sam bym chtnie podusi
wasnymi rkami. A wracajc do historii brany. Na przeomie 1993 i 1994 roku wprowadzilimy
monopol tylko grupa pruszkowska moe handlowa kokain w Polsce. Wtedy do biznesu doskoczy
Andrzej K. Pershing, wraz ze swoimi dilerami, i byo nam o wiele atwiej egzekwowa rygory
owego monopolu. Wczeniej wystarczyo nam opanowanie Mazowsza, Trjmiasta czy Szczecina, bo
zyski z innych procederw, choby z zawijania tirw czy wrzutek samochodowych, byy
wystarczajco due.

A.G.: A ja mylaem, e narkotyki to obok handlu broni najwikszy przestpczy biznes

J.S.: Co ty! Wiesz, ile trzeba by przemieli kilogramw kokainy, eby mie taki zysk jak z jednego
tira? Nie zapominaj, e dobrze zaadowany tir przynosi prawie p miliona papieru. A z kokainy
wycigaem miesicznie po kilkanacie tysicy dolarw, i to w sprzyjajcych okolicznociach.

A.G.: W serialu Odwrcony, nakrconym na podstawie twojego bujnego yciorysu, jest taka scena:
grupa pruszkowskich gangsterw na jakim poddaszu dzieli na porcje biay proszek. Obserwujcy
ich policyjni wywiadowcy nie maj wtpliwoci, e jest to koka i e za chwil bandyci zostan
zapani na gorcym uczynku. Gdy jednak funkcjonariusze wkraczaj do rodka, okazuje si, e
chopcy zakpili sobie z organw cigania. To nie bya koka, tylko mka na pierogi. Wielu Polakw
wierzy, e taka akcja miaa miejsce w rzeczywistoci.

J.S.: Miaa miejsce, a jake, ale wycznie w gowie scenarzysty, ktry o mafijnych realiach nie
mia zielonego pojcia.

A.G.: A gdzie trzymalicie towar przed podziakowaniem? Mielicie takie poddasze?

J.S.: Rnie. Czasem u Kiebachy, czasem u Bysia. To bez znaczenia. W kadym razie nie w adnej
dziupli. Przecie mymy nie bali si policyjnych rewizji. Kiedy takowa nastpowaa, policjant
grzecznie pyta, czy moe otworzy jedn, dwie szufladki, eby byo zgodnie z procedur.
Odpowiadao mu si, e dobrze, niech zajrzy, ale ma zostawi po sobie porzdek, bo inaczej bdzie
le. Po takiej rewizji podpisywao si protok, pan wadza si kania i bez szemrania wychodzi.
Wszystko byo w porzdku.
A.G.: Przejdmy do waszych kontaktw z Kolumbijczykami

J.S.: Jak to zwykle bywa, pomg nam troch przypadek. Pozna nas z nimi Darek W., wiesz, ten
sam, ktry potem kupi sporo akcji Telekomunikacji Polskiej, bardzo zamony facet, blisko zwizany
z liderami lewicy. Darek to by prawdziwy baletmistrz.

A.G.: Jasne. Jezioro abdzie, Dziadek do orzechw

J.S.: Nie rb sobie jaj, nie o takie balety mi chodzi. On cigle balowa na imprezach Wojtka P.
i znany by z tego, e zabaw przedkada nad wszystko inne. Boe, ile ja z nim gorzay wypiem,
choby na sawetnych imprezach w Trjmiecie czy w Berlinie! Naprawd, to by rozrywkowy go.
Inna sprawa, e nadziani faceci czsto maj skonno do rozrywki, o ile, oczywicie, nie s
amiszami. Krciy si te przy nim najlepsze dupy, ktre potrafi wyrywa nawet na postojach
takswek. Pstrykn palcami i taka ju bya jego.

A.G.: Nie o atwych dziewczynach miao by, ale o Kolumbijczykach.

J.S.: Sdziem, e nie zaszkodzi krciutki rys psychologiczny Darka Ot wspomniany Wojtek P.
na pewnym etapie zwcha si z Andrzejem Z. Sowikiem. A jak si zwcha ze Sowikiem, to
w sposb naturalny sta si zaufanym starych pruszkowskich. I czsto by wiadkiem rozmw o tym,
e trzeba organizowa nowe rda dostawy koki, bo te, ktrymi dysponowali, po prostu ju nie
wystarczay. Tak si skadao, e brat Darka W. by liczcym si menederem w sieci hotelowej
Hiltona. Nie w jednym hotelu, ale w caej sieci! Dlatego Darek czsto bywa u brata, a zdarzao si,
e te pobyty trwao naprawd dugo.
I podczas jednego z nich, na Florydzie, W. uratowa ycie pewnemu Kolumbijczykowi. Nie
pamitam ju, o co poszo; pewnie wycign go z toncego jachtu albo co w tym stylu. Oczywicie,
midzy obydwoma panami zawizaa si przyja. Darek nie mia pojcia, e jego nowy kompan to
bardzo wysoko postawiony czonek kolumbijskiego kartelu narkotykowego, ale po jakim czasie po
ilu tam hektolitrach rumu i whisky wypitych wsplnie zacz kuma, co jest grane. Zreszt
Kolumbijczyk na tyle mu zaufa, e nie ukrywa bynajmniej swojej zawodowej tosamoci. Dlatego
kiedy podczas spotkania u Wojtka P. po raz kolejny stana kwestia pozyskania nowych dostaw koki,
Darkowi od razu przypomnia si jego kolumbijski przyjaciel. Zadzwoni do niego, a tamten:
Oczywicie, nie ma sprawy, przyjedaj, doklepiemy spraw.

A.G.: I faktycznie pojecha?


J.S.: Nie sam, ale jako czonek niewielkiej delegacji, w ktrej skad weszli jeszcze Wojtek P. oraz
Sowik. Strony bez problemu dogaday si na pierwsz dostaw, ale jeden z Polakw mia zosta
jako co w rodzaju zastawu. Na zasadzie: jak si rozliczycie, zwrcimy wam czowieka. Nie
rozliczycie si, to czowiekowi co si stanie. To w kartelach normalna procedura. Niewdzicznej
roli podj si Sowik, co byo rzeczywicie charakterne.

A.G.: Zamknli go w jakiej mrocznej dziupli? Przykuli acuchem do ciany?

J.S.: Tylko posuchaj, jakie to byy acuchy. Tak Sowik relacjonowa mi swoj niewol:
Udalimy si do dungli i po jakim czasie ukazaa si naszym oczom przepikna rezydencja, caa
w marmurze, taka, przy ktrej wysiada Las Vegas. Ale to byo dopiero co w rodzaju recepcji. Tam
dostalimy klucze do mojego apartamentu, do ktrego popynlimy motorwk. By bowiem na
wyspie. Taki mafijny hotel o najwyszym poziomie luksusu. Niele, co? W tym wizieniu Sowik
spdzi kilka tygodni, podejrzewam, e niele si bawic. Wypucili go, dopiero jak transport dotar
do Polski byo tego na dobry pocztek kilkaset kilo i zosta rozliczony. Musz przyzna, e
Kolumbijczycy zaoferowali nam bardzo dobr cen, wic nikt z Pruszkowa nie krci nosem. Hajs
poszed od razu, a Andrzej Z. powrci na ono ojczyzny.

A.G.: Co to znaczy dobra cena?

J.S.: Pocztkowo mwili o pitnastu tysicach papieru za kilogram, potem zeszli do dwunastu koa.
To naprawd przyzwoita suma. Pamitam, e pitnacie koka kosztowaa w hurcie na Florydzie, czyli
prawie po ssiedzku z Medellin.

A.G.: Czy to wy organizowalicie transport?

J.S.: A skd! W tej brany my przy Kolumbijczykach bylimy cienkimi Bolkami. Oni logistyk
mieli dopracowan w najdrobniejszych szczegach. Zadali tylko pytanie: Gdzie wam to zrzuci?.
Sami zaatwili statek, zapewnili bezpieczestwo transportu i dostarczyli kok do Polski. W tym
sensie okazali si idealnym kontrahentem.

A.G.: A wy rzucilicie cao na rynek krajowy?

J.S.: Nie tylko. Waka, ktry w narkotykach siedzia od lat 80., mia bardzo dobre kontakty
ze Wschodem, nie tylko z Rosj, ale take innymi republikami byego Zwizku Radzieckiego. Blisko
kolegowa si z niejakim Wow, bardzo wysoko postawionym w mafijnej strukturze. On pomaga
Wace rozwija kontakty na Wschodzie.
Jak Ruscy pod pojciem tym rozumiem wszystkich pomidzy Bugiem a Uralem dowiedzieli si,
e mamy nieograniczone iloci koki, od razu zaczli jcze, eby si z nimi podzieli. Brali od nas
jak optani i pacili po 25 tysicy baksw za kilo. A czasami wicej. Przypominam, e mymy mieli
kok za dwanacie, wic mowa o ponaddwukrotnym przebiciu. Za podobn cen sprzedawalimy
kokain w kraju, a take na Zachodzie. Mielimy kurierw, ktrzy bez problemu docierali czy to
do Niemiec, czy do Skandynawii. Dysponowali takimi skrytkami w samochodach, e celnicy byli
bezradni.

A.G.: Podejrzewam, e wpadka Juraty nie wpyna najlepiej na wasze stosunki


z Kolumbijczykami?

J.S.: A czy to my zawinilimy? Oczywicie, kartel postanowi przeprowadzi ledztwo, jak to si


stao. Do Polski przyjechao czterech Kolumbijczykw, ale skoczyo si na pohukiwaniach, chocia
pamitam, e starzy naprawd byli bladzi podczas ich wizyty.

A.G.: Czego si bali? Przecie na swojej ziemi to wy bylicie mocni, a nie kilku Latynosw?

J.S.: Powiem krtko Ruskich si nie balimy i czsto dochodzio midzy nami do konfrontacji.
Ale Kolumbijczycy to bya zupenie inna bajka. To byli bezwzgldni gangsterzy, dla ktrych rozlew
krwi stanowi podstawow form rozmowy na trudne tematy. Oficjalnie przyjechao czterech, ale
przecie nie byo wiadomo, czy nie dysponuj jakimi odwodami. Poza tym, gdyby co im si stao,
od razu mielibymy na gowie kolumbijskich kilerw. A ci nie bawiliby si w negocjacje. Jednak
dobre relacje zostay uratowane i po Juracie przypyno jeszcze kilka statkw, na ktrych celnicy
ju nic nie znaleli. Oczywicie, taki transport by nie czciej ni raz na rok.

Za sawa towarzyszy kolumbijskim gangsterom na caym wiecie. Gdziekolwiek si pojawiaj,


wzbudzaj strach, a jednak wikszoci struktur przestpczych bardzo zaley na utrzymywaniu z nimi
dobrych relacji. Ostatecznie maj do zaoferowania towar, ktry nie przestaje i jak przysowiowa
woda. Mijaj lata, a koka wci traktowana jest jako narkotyk elity i doskonale si sprzedaje
w krgach ludzi zamonych, znudzonych codziennoci.
Z Kolumbijczykami wielokrotnie mia do czynienia niejaki Ken Rijock, bankier amerykaskiej
mafii specjalizujcej si w handlu narkotykami na Florydzie. Rijock, doskonay prawnik, dziaajcy
na rynku nieruchomoci, a jeszcze lepszy ekspert od nielegalnych operacji finansowych, wypra dla
gangsterw miliony, ale nie nacieszy si swoim bogactwem. Trafi za kratki, pogrony zeznaniami
mafijnych kompanw. Na szczcie amerykaskie suby odpowiedzialne za walk z handlem
narkotykami postanowiy da Rijockowi szans niech teraz on z kolei powie, co wie o przekrtach
bandytw, a pastwo odpowiednio mu si odwdziczy.
I wkrtce do wizienia zaczli trafia bossowie narkotykowego podziemia, a byy bankier mafii
sta si oficjalnym ekspertem organw cigania. Dzi ponad 60-letni Rijock wci wsppracuje
z amerykaskim wymiarem sprawiedliwoci.
Jaki czas temu ukazaa si w Polsce jego ksika Bankier mafii4, w ktrej autor precyzyjnie opisa
mechanizmy rzdzce kokainowym rynkiem. Znalaz si tam krtki i trafny opis ludzi z kartelu
Medellin: I wtedy pojawi si gang Kolumbijczykw. Nieokrzesani, wydawali si nie na miejscu
nawet na spokojnym przedmieciu kolumbijskich uchodcw. Rwnie dobrze mogli mie wypisane
na czoach handlarze narkotykw.
Rijock w swej ksice duo miejsca powica historii byskotliwej kariery kokainy na poudniu
USA, gwnie na Florydzie (gdzie przecie doszo do pierwszych kontaktw Pruszkowa
z kolumbijskimi baronami narkotykowymi). Pierwszych kurierw, ktrzy w latach 70. pojawili si
z biaym proszkiem, okrela mianem kokainowych kowbojw. To oni tworzyli podwaliny
pod gigantyczny biznes, ktry mia odmieni oblicze kraju. Potem skoczya si rola samotnych
desperados musieli oni ustpi miejsca wielkim strukturom przestpczym, ktre zaprowadziy
na rynku wasne brutalne reguy gry. Oto co pisze Rijock o pocztkach kokainowego biznesu:
Pierwsza fala kowbojw, ktrzy przybyli do Miami, bya dla policji, DEA (Drug Enforcement
Administration, agencja rzdowa odpowiedzialna za zwalczanie narkotykw przyp. A.G.)
i celnikw niczym grom z jasnego nieba. Warta miliony dolarw koka zacza napywa do miasta.
Do tego czasu handlarze obracali marihuan. Jednak jak tylko skoczy popyt, ceny poszyboway
w gr, a w miecie zacza si nowa rozgrywka. Kokaina bya tu przewoona w adunkach
na statkach, przemycana drog powietrzn albo zrzucana na spadochronie z mniejszych samolotw.
A za prochami krok w krok podaa forsa. Gangi tak si pieszyy do prania swojej kasy, e
wpompoway miliony w nieruchomoci i wykupiy na pniu cay asortyment luksusowych aut
u dilerw. () Jednak tak intratnemu biznesowi towarzyszyy rywalizacja i przemoc. Ulice
zamieniy si w pola mordw, gdy konkurencyjne gangi zaatwiay porachunki. Zyski byy zwyczajnie
zbyt pokane, eby si nimi dzieli, przynajmniej w opinii pewnych goci z Kolumbii.
Brzmi do znajomo, mimo e opis dotyczy Miami w pocztkach lat 80.
Rijock, ktrego wspomnienia przypominaj scenariusz wielu odcinkw serialu Miami Vice,
udzieli mi w 2013 roku wywiadu dla magazynu ledczy. Zapytany, dlaczego on, ceniony
prawnik w ogle zwiza si z narkobiznesem, odpar: Na tamtym etapie miaem silne
przekonanie, e handel narkotykami powinien zosta zalegalizowany i tak si wkrtce stanie. Nie
sdziem wic, e robi co bardzo zego, ale e stanowi awangard pewnego trendu. Poza tym,
przyznam szczerze, miaem ju do nudnej pracy na rynku nieruchomoci czy nad prawem
bankowym.
Pytanie, czy polskimi biznesmenami, rozkrcajcymi wspprac z Kolumbijczykami Dariuszem
W. i Wojciechem P. kierowaa podobna motywacja? Trudno oprze si refleksji, e nuda nud, ale
jednak perspektywa szybkiego wzbogacenia si stanowia i dla nich, i dla Rijocka o wiele silniejszy
bodziec. Zreszt Amerykanin nie ukrywa, e szybkie pienidze wywoay w nim stan ogromnej
euforii. Uywa ycia jak gangsterzy na sto procent, bez opamitania. Luksusowe samochody,
najpikniejsze prostytutki, balety w mafijnych rezydencjach, koka i alkohol byy codziennoci
bankiera bandytw.
Na pytanie, czy legalizowanie mafijnych pienidzy byo wielkim wyzwaniem, odpowiedzia krtko:
Jeli umiesz to robi, pranie pienidzy jest atwiejsze ni mycie zbw.
Podejrzewam, e ci, ktrzy obracali pruszkowskimi milionami, maj podobne zdanie

4 Prze. Kamil Lesiew, Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biaa 2013.

===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 12

Jak aba na prochach

A.G.: Z pruszkowskim handlem narkotykami kojarzy mi si gwnie nie Waka, ale Jerzy W.
aba, ktremu powicilimy sporo uwagi w ksice Masa o kobietach polskiej mafii. To on mia
rozkrci na wielk skal handel z Azj. Kiedy wszed do gry?

J.S.: W 1994 roku doczy, wraz z Ryszardem Sz. Kajtkiem, do starych. Wczeniej angaowali
si w firm Komaton, zarabiajc na handlu rublami transferowymi, ale gdy ta upada, szukali
nowego pomysu na biznes. Jak wielu innych doszli do wniosku, e narkotyki s strzaem w
dziesitk. Zreszt Kajtek zna temat od dawna. W cigu lat wyrs na kogo, kogo mona by okreli
mianem magazyniera starych. To on trzyma ap na kokainie i puszcza j dalej.

A.G.: Przypomn, co zeznae ju jako wiadek koronny. Bya jeszcze podgrupa aby Jerzego
W., ktry by przyjacielem Ryszarda Sz. Zajmowali si gwnie narkotykami i kradzie
samochodw. Kiedy wyszedem z aresztu, do aby naleeli: F., czowiek o pseudonimie Czarny, i
Kuba z Anina, zodziej samochodowy, czowiek, ktrego nie znam z personaliw, a ktry by
odpowiedzialny za narkotyki. Pocztkowo W. podlegay 23 osoby. Wiem to std, e bylimy w
latach 19951999 przyjacimi. Ja mu opowiadaem o swoich sprawach, a on mi opowiada o
swoich sprawach. Jerzy W. dziaa w grupie Rympaka, opowiada mi, e pniej, po napadzie na
ulicy Zamiany i okradzeniu ZOZ-u z wypat dla pracownikw (tak zwany napad stulecia,
przeprowadzony przez grup Marka Cz. Rympaka na warszawskim Ursynowie w listopadzie 1995
roku; upem bandytw pado wwczas ponad 1,2 mln zotych przyp. A.G.), zostay pienidze
podzielone i cz () pienidzy posza na zakup narkotykw. Oni chcieli podwoi t sum, ktr
uzyskali z napadu, i chcieli zakupi narkotyki od Sz. Byem przy tym, jak Sz. przywiz te narkotyki
do domu W. () Nie pamitam kto, ale kto wzi yk, na t yk zostao wylane troch wody, na
to ukruszono i rozpuszczono w tej wodzie narkotyki i byo to podgrzewane. Po tym eksperymencie Sz.
powiedzia: O, to jest ponad 90 procent kokainy.
Jak zeznae, Sz. przywiz t kok na prob W. i Rympaka.

J.S.: Wszystko si zgadza, przy czym chc zaznaczy, e ja za ten napad dostaem wyjtkowo lich
dziak, 10 tysicy zotych. Czyli na kaw z ciastkiem. Niewane. Kiedy wyszedem w 1995 roku
z wizienia, zwizaem si z Rympakiem, z ktrym dziaa aba. Narkotyki byy moe nie
podstawow, ale jedn z waniejszych naszych dziaalnoci. Zgadza si te, e hajs, zawinity
biednym pracownikom ZOZ-u, zosta, dziki kokainie, pomnoony. Jeli chodzi o ab, to nie chc
by nieskromny, ale to ja go wylansowaem na pierwszego dilera w miecie. Oddaem mu do
dyspozycji swoich ludzi, ktrzy skutecznie latali dla niego. By to o tyle dobry czas dla naszej grupy,
e starzy siedzieli po domach jak myszy pod miot i nie wtrcali si do naszych interesw. Co
najwyej domagali si jakiej dziaki, czego im nie skpilimy.

W jednym z numerw magazynu ledczy Masa powici swj felieton byskotliwej karierze
aby. Z tekstu wynika, e cho tamten handlowa kokain, jego znakiem firmowym miaa sta si
heroina, ktr pozyskiwa podobnie jak wikszo wiatowych struktur mafijnych z Azji. Jego
cznikiem z dostawcami popularnej hery by pewien mody pruszkowski gangster. Nazwijmy go
Dragon.

Oto jak wspomina go Masa: Chopak bardzo ambitny, inteligentny, a przy tym niedajcy sobie
dmucha w kasz. Moe i nie wyglda na herosa, ale pamitam, jak kilkakrotnie sprzeda kos
pewnemu gociowi, z ktrym mia scysj w dyskotece. By ostry, a jednoczenie skuteczny w tym, co
robi. Kiedy policja zacza mu depta po pitach, wyjecha z kraju. Ale nie prnowa na obczynie
wkrtce da cynk, e jest do wzicia heroina z Afganistanu. A ten azjatycki kraj, wraz z Pakistanem
i Iranem, stanowi heroinowe eldorado wszystkim mafiom wiata zaleao na tym, aby uszczkn
choby ks z tego tortu. Dotar do Bugarw, ktrzy zaproponowali mu afgask her. Gdzie ich
znalaz? Pewnie w jakiej dyskotece. Z kolei Bugaria z przeomu lat 90. i naszego wieku bya
krajem, w ktrym potykae si o mafiosw. Byli wszdzie. Przestpczy bossowie nie ukrywali,
czym si zajmuj, i nawet wadza wiedziaa, e lepiej nie wchodzi im w drog. Heroina docieraa
do Bugarii rnymi drogami, najczciej z Turcji, a nastpnie bya transportowana na Zachd.
Polska stanowia duy rynek zbytu, dlatego gangsterzy z kraju nad Morzem Czarnym zoyli naprawd
dobr ofert. Kilogram mia kosztowa u nich okoo 2 tysicy dolarw, a u nas, w dziakach, jego
warto wzrastaa do 35 tysicy.
Wkrtce brunatny proszek zala Polsk. Przewozili go kurierzy, ktrzy jedzili do Bugarii w celach
handlowych (w jedn stron elektronika, w drug odzie). Tak powsta kana przerzutowy
okrzyknity przez media szlakiem bakaskim.

A.G.: Podtrzymujesz wszystko, co napisae w cytowanym powyej felietonie Jak aba na


prochach?

J.S.: Generalnie tak, cho jak si tak nad tym zastanawiam, to dochodz do wniosku, e
przeceniamy rol, jak Dragon odegra w grupie aby. Tak naprawd on roztacza wok siebie
pewn legend, ktra z trudem si broni. Mwic krtko, przypisywa sobie zasugi a waciwie z
dzisiejszego punktu widzenia winy innych, cho nie odmawiam mu ani sprytu, ani inteligencji.
Jerzy W. sukces zawdzicza przede wszystkim sobie. Mia i kontakty, i zmys biznesowy, bez
ktrych nie byoby osigni caej grupy. Prawd jest te to, e koniec tej grupy okaza si aosny
aba i jego ona Baka przerzucali na siebie swoje winy, pokazujc, e jednak nie do koca pojli,
na czym polega charakterno.
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 13

Jak w wojsku, czyli w grupie Pershinga

Zblia si chodny kwietniowy wieczr. Andrzej K. Pershing, ktry wanie rozpoczyna


rutynow nasiadwk w klubie go-go w stoecznym hotelu Polonia, przypomnia sobie, e jego ona
ma zaplanowane wyjcie na jak babsk imprez. Wyj z kieszeni telefon i zadzwoni do Doriana,
swojego kierowcy, a zarazem jednego z najbardziej zaufanych podwadnych.
Kopnij si do mnie do domu i zawie Agnieszk, gdzie sobie zayczy. A potem masz wolne
powiedzia tym samym tonem, jakim wydawa dyspozycje w kadej innej sprawie.
Komunikat zawsze by krtki. Pojedziesz na granic do Subic, przejmiesz kopert i wracasz,
nigdzie si nie zatrzymujc. Albo: Zawieziesz gocia do lasu, spucisz mu omot i wytumaczysz,
e pienidze zawsze musz by na czas i w penej kwocie. Gdy Dorian prbowa dowiedzie si
czego wicej o misji, ktr zleca mu szef, Pershing zbywa go krtkim: A co ci to, kurwa,
obchodzi? Masz jecha, a nie zadawa pytania.
Tym razem zadanie wydawao si dziecinnie proste Dorian mia pojecha do Oarowa, a potem
bezpiecznie dostarczy on szefa na imprez. Pershing za spokojnie skupi si na rozmowach
biznesowych (bardzo czsto prowadzi je wanie w Polonii) i delektowaniu si widokiem piknych
tancerek.
Wszystko przebiegao bez problemw. Dorian otworzy przed Agnieszk drzwiczki i ju mia zaj
miejsce za kierownic mercedesa, gdy nagle zza otaczajcych posesj Andrzeja K. krzakw
wyskoczyo kilku nieznajomych. Jeden z nich wycign zza pazuchy bro i zacz strzela. Ju
pierwszy strza w rami wepchn kierowc do samochodu. Przeraona maonka Pershinga
zacza krzycze; nie wiedziaa, co robi, ale Dorian, zanim trafiy go dwie nastpne kule, zdy
krzykn: Uciekaj! Wa pod samochd. Kobieta wczogaa si pod auto i by moe dziki temu
ocalia ycie. Kanonada trwaa jeszcze przez kilkanacie sekund, po czym wszystko umilko.
Na zakrwawionym siedzeniu kierowcy lea bezwadnie Dorian; napastnicy przerwali egzekucj,
pewni, e ofiara nie yje. Mimo to wrzucili do rodka granat, ktry jednak nie eksplodowa.
A moe po prostu zorientowali si, e pomylili cele? To przecie mia by zamach na Pershinga,
a nie na przypominajcego go adiutanta.
Gdy kilerzy znikli, Agnieszka zadzwonia do ma, ktry natychmiast da zna o sprawie
najbardziej zaufanym. Chwil pniej na miejscu zdarzenia pojawio si kilka samochodw.
Masa wraz z Kiebach wycignli Doriana z mercedesa i uoyli go na ziemi. Zorientowali si, e
facet yje i e nie ma czasu do stracenia. Za chwil ciko ranny (kula w lewym ramieniu, tu obok
krgosupa, i midzy ebrami) lea na oddziale intensywnej terapii pruszkowskiego szpitala, gdzie
lekarze zaegnywali niebezpieczestwo
Nieudana egzekucja odbia si w miecie szerokim echem, zwaszcza e wielokrotnie pisay o niej
media. Gangsterzy z Pruszkowa szybko si zorientowali, kto by inicjatorem krwawego zajcia,
bowiem Pershing. ktry pojawi si przy szpitalnym ku, pokaza swojemu kierowcy kilka zdj.
Dorian bez trudu rozpozna agresorw. To ludzie Wieka N. Wariata, pokiwa gow Andrzej K.
Od pocztku podejrzewa, e zamach to kolejna odsona w wojnie pomidzy Pruszkowem a Zbkami,
czyli miejscowoci, z ktrej wywodzili si bracia Henryk i Wiesaw N.
Dzi Marek D., pseudonim Dorian (pseudonim i imi zmienione), relacjonuje tamte wydarzenia
spokojnie, ale jeszcze do niedawna powracay do jako koszmar senny. Pokazuje rany, ktre
pozostay na jego ciele po akcji kilerw Wariata. Spotkalimy si, aby porozmawia o grupie
Pershinga. Czym si zajmowaa, na czym zarabiaa pienidze, ale przede wszystkim jakim
czowiekiem by jej legendarny szef.

A.G.: Jak trafie do grupy Pershinga? Kto ci wprowadzi? Przecie nie bye z Oarowa.

Dorian: U Andrzeja latali nie tylko gocie z Oarowa, ale przede wszystkim z Warszawy. Ja te
jestem dzieckiem warszawskiej Pragi-Poudnie. To tam w latach 80. uczyem si przestpczego
rzemiosa. Wychowaem si w domu dziecka, gdzie nauczyem si pewnej zaradnoci. Zawsze
umiaem dawa sobie rad i nie potrzebowaem wsparcia kolegw. Jeszcze za komuny zarabiaem
cakiem dobre pienidze, przemycajc z Niemiec do Polski rne towary i spoywk, i odzie,
i elektronik. Do szybko narobiem sobie znajomoci w pwiatku i moje nazwisko zaczo co
znaczy. Do wczenie skumaem si choby z Ireneuszem P., pseudonim Barabas. To by
wyjtkowy prymityw, ale mnie jako polubi. Jak wracaem z wypadw do Niemiec, to zawsze mu
przywoziem albo karton fajek, albo flaszk whisky. Dziennikarze czsto pisz, e by pierwszym
bossem mafii pruszkowskiej, ale ja si z tego miej. Gdzie on by si nadawa na szefa?

A.G.: To tyle tytuem wstpu. A teraz przejdmy do Pershinga

D.: To by rok 1992. Siedziaem w restauracji Al Capone przy placu Bankowym, z moimi
kumplami z Piaseczna. Wiesz, z chopakami od Piotrka Bandziorka, bo to z nimi wtedy trzymaem.
I jeden mj znajomy poprosi mnie do sali obok. Do sali, gdzie siedzieli gocie z najwyszej
bandyckiej pki. Pomylaem sobie: Niedobrze, wszedem komu w rewir i zaraz dostan opierdol.
A moe nawet trzeba bdzie zdj zoto z szyi. Ale nic z tych rzeczy. Okazao si, e pewnemu
starszemu panu w okularach kto zawin fur, mercedesa 124 coup, pikn sztuk. Przyszo mi
do gowy, e z takiego jegomocia zdj fur to chyba aden problem Ale zaraz si okazao, e to
synny Pershing i e nie ma artw. Wszystkie tropy prowadziy na Prag, ale Pershing i jego ludzie
nie znali terenu i potrzebowali kogo wychowanego na tej dzielnicy. Zapytali, czy mgbym si
zabawi w cicerone, czyli przewodnika. Zgodziem si. Wkrtce ustalilimy adres to bya ulica
Siedlecka, samo epicentrum patologii, jedna z tych odrapanych kamienic, gdzie nic dobrego nie ma
prawa si wydarzy.
Pojechalimy tam we dwch, ja i Andrzej K. Wchodzimy do mieszkania sprawcy i co widz? Jaka
starsza mamuka siedzi na wersalce i trzsie si, jakby miaa febr. Od razu skumaem, e
pod tykiem ma synalka, ktry si zawin w pierzyn. Pershing te to wiedzia, ale postanowilimy
da im szans. Mwi na cay gos, tak eby winowajca te dobrze usysza:
Szanowna pani, prosz przekaza synowi, e ten pan (tu wskazaem na Pershinga) nie gniewa si
za ten skradziony samochd. Co wicej, mymy ju tego mercedesa znaleli (to akurat bya prawda),
ale niestety, pani syn i jego koledzy troch go zniszczyli i trzeba bdzie zapaci za jego remont.
Prosz przekaza synowi, e szkod wyceniamy na pi tysicy zielonych i jeli suma zostanie
uiszczona, zapomnimy o sprawie.
Jak jej to powiedziaem, to si zatrzsa jeszcze bardziej. Mamrotaa pod nosem:
To dobry chopak, mj syn to dobry chopak.
Ale efekt by piorunujcy synalek-zodziej skontaktowa si ze mn i od razu chcia mi przekaza
te pienidze. A ja mu na to:
Nie, chopie, ja jestem tylko porednikiem. Musisz kas wrczy osobicie temu panu, ktremu
zawine mesia.
Rad nierad zgodzi si, cho idc na spotkanie z Pershingiem, mia nogi jak z waty. Spotkali si
w jakiej restauracji i Andrzej powiedzia mu w surowych sowach, co o nim myli, ale obeszo si
bez omotu. A potem przyj go do grupy. To by taki czowiek wola wychowywa, ni kara.
Dziki temu do samego koca mia wiernych, oddanych mu jak psy, chopakw. Nie przypominam
sobie, aby kiedykolwiek skurwi si jak intryg, z czego synli starzy pruszkowscy. Nie krci, nie
robi koo pira za czyimi plecami, jak co do kogo mia, wali prosto z mostu. Dla niego czarne
byo czarne, a biae to biae. Nie uznawa adnych odcieni szaroci. Nie trzyma wycznie
z silniejszymi. Jeli racj mia kto sabszy, to mu j przyznawa, choby nawet byo to wbrew
o wiele mocniejszym kozakom. A jak kto pieprzy bez sensu, to mu mwi: Mzgu to masz tyle co
kanarek spermy w kutasie. Lubi obrazowe porwnania.

A.G.: To po tej akcji na Siedleckiej wzi ci pod swoje skrzyda?

D.: Podejrzewam, e mia ju wtedy taki zamiar, ale chcia ca spraw przeprowadzi formalnie.
Poza tym jeszcze mnie dobrze nie zna. Ale kiedy pomogem mu zaatwi pewn dziupl
do przetrzymania trefnego towaru
A.G.: Bro, narkotyki?

D.: Nic z tych rzeczy. Powiedzmy, e produkt szybko psujcy si, ktry trzeba byo potrzyma, a
skruszeje Niewane. Miaem udowodni, e jestem niezym organizatorem. Po tym zostaem
zaproszony na kolacj z udziaem starych i innych liczcych si gangsterw, ktrzy mieli
zaaprobowa, bd nie, moj kandydatur do grupy. Zostaem przyjty jednogonie.

A.G.: To byy czasy, kiedy starzy i Pershing grali w jednej druynie?

D.: Tak. W 1992 roku wszystko kwito i zapowiadaa si wietlana przyszo. Pamitaj, e starzy
bardzo potrzebowali Pershinga. Bo kogo oni mieli po swojej stronie? Recydywistw, ktrzy moe
i potrafili da w gb, ale byli raczej bezuyteczni w ostrzejszych akcjach. Mwic krtko, Pershing
zabezpiecza grupie co w rodzaju zbrojnego ramienia chopakw, ktrzy byli gotowi na wszystko.
Dosownie na wszystko. Po prostu prawdziwych, wietnie wyszkolonych onierzy. A starzy nie
mieli nawet ludzi do wyadowywania tirw. Kiedy zawinli ciarwk, a nie mia kto taszczy
beczek ze spirytusem. Kiedy zwrciem uwag Sowikowi, e kiepsko wyglda logistyka w ich
podgrupie, zjeba mnie jak bur suk i kaza mi samemu wyadowywa te beczki. Zakwasy miaem
przez trzy dni

A.G.: Na czym zarabialicie pienidze?

D.: Na wszystkim, na czym si dao. Nie da si ukry, e odzyskiwanie dugw byo na pocztku
listy. Chtnych na nasze usugi byo tylu, e czsto nie wyrabialimy z robot. Stay do nas takie
kolejki, jak za PRL do misnego. Nasza grupa liczya okoo 12 chopakw. Wieczorami spotykalimy
si w Marriotcie na kolacji i dyskutowalimy o tematach na najblisze dni. Musz przyzna, e
Pershing dawa nam woln rk nie interesowa si, jak dany temat zostanie zaatwiony. Wane,
aby bya z tego kapusta. I zawsze bya. Czsto biznesmeni, zadowoleni z naszych usug, sami
proponowali nam co w rodzaju miesicznej pensji za ochron. Doklepywao si sum i facet czu
si bezpieczny. W tamtych czasach nasza opieka wcale nie bya dopustem boym czy fikcj. My
naprawd gwarantowalimy spokj w prowadzeniu interesu i ci, ktrych byo na to sta, chtnie nas
zatrudniali. Nasza oferta bya lepsza ni PZU!
A wracajc do twojego pytania ja nie zawsze miaem pen wiedz na temat tego, z kim Andrzej
robi interesy. Ani jaki by charakter tych interesw. Po prostu wzywa mnie i mwi: Jest koperta
do przywiezienia. Jaka koperta?, pytaem na pocztku, ale potem si tego oduczyem. Biaa, chuj
ci obchodzi, co za koperta, patrzy na mnie tym swoim kpico-mentorskim wzrokiem, jakby chcia
mi da do zrozumienia, e onierz nie zadaje dowdcy gupich pyta. Jechaem na drugi koniec
Polski, powiedzmy do Olsztyna na stacj benzynow, gdzie czeka na mnie kontrahent, braem
kopert i wracaem do Oarowa. Czasami znikaem na duej, bo tych kopert do odebrania byo
wicej. Szybko si nauczyem, e zawsze musz mie w samochodzie szczoteczk do zbw
i bielizn na zmian. Niekiedy przywoziem naprawd duo kapusty nie w kopertach, ale
w torbach. To si zdarzao, kiedy przejmowaem w Subicach wiksz kas za papierosy, ktre
przemycalimy dla Wietnamczykw w Niemczech. Oni pacili w markach.
Pewnego razu zaproponowaem Andrzejowi, e pomog mu w liczeniu, bo banknotw byo po
prostu bez liku. A on do mnie: Spadaj, umiem liczy, ty mi nie jeste do niczego potrzebny.
Wypdza mnie, ale czasem wepchn mi do kieszeni kilka banknotw. Z czasem warto transportu
rosa na pocztku bya koperta, potem torba, dwie torby, baganik toreb, wreszcie, jak ju miaem
zaadowany baganik na full, wrzucaem torby z sianem na tylne siedzenie. Jechaem wtedy z dusz
na ramieniu, ale nie miaem innego wyjcia. Jakbym spka, Pershing mia na moje miejsce kilku
chtnych.

A.G.: Nie obawiae si, e celnicy albo pogranicznicy zakocz twoj karier kuriera?

D.: WOP-ici i celnicy byli bardzo zainteresowani, aby wszystko dziaao bez zarzutu. Przecie oni
mieli z tego dziak. I to niekiepsk. Gdyby wiedzia, ile willi funkcjonariuszy powstao dziki
wsppracy z nami! Czasami to oni przynosili nam torby z pienidzmi im bardziej pkata, tym
wiksza ich dola. Poza tym czsto pogranicznicy byli ustawieni dziki koneksjom politykw. Ci
ostatni te miewali z tego dziaki. Nie bd ukrywa, e zdarzao mi si wozi koperty do hotelu
sejmowego. Oczywicie nie wiem, jaka bya zawarto tych kopert. Dla dobra wizerunku wczesnej
wadzy wol myle, e byy to listy gratulacyjne od wyborcw.

A.G.: A jak ju opucie stref przygraniczn, nie bae si, e kto ci po drodze napadnie
i zabierze ci te pienidze? Byli przecie i tacy, ktrzy wiedzieli, z jak misj jedzisz po kraju

D.: Na pewno takiego scenariusza obawia si Andrzej. Czsto mi powtarza: Bierzesz kopert
i nie zatrzymujesz si ani na chwil. Jak zachce ci si la, to musisz sobie jako z tym poradzi. No
i niejednokrotnie sikaem do butelki po wodzie, nie zdejmujc nogi z pedau gazu. Nawet w tym
czowiek moe osign perfekcj. Inna sprawa, e w czasie takich wyjazdw na czowieka czyhay
rozmaite pokusy. Na przykad klient, ktry oddawa kas, wdziczny, e obeszo si bez
powaniejszego dojedania, zaprasza mnie czy innych chopakw na imprez. A tam, wiadomo,
mka na stole

A.G.: Mka? To ty odzyskiwae dugi od mynarzy?


D.: Mka, czyli koka. Dziewczyny, wda, tace, ruchanie Ale ja si nigdy nie daem na to skusi.
Wiedziaem, e musz wykona zadanie bez puda. A Pershing z kolei wiedzia, e bardzo powanie
traktuj jego polecenia, i podobao mu si to. Byem jego onierzem, wykonywaem rozkazy. Nie
wikaem si bez potrzeby w ryzykowne sytuacje. Zreszt Andrzej nie lubi, kiedy chopaki
eksperymentoway z prochami. Sam ich nie zaywa i nie tolerowa tego naogu u swoich ludzi.
Dochodzio do tego, e w czasie wsplnych imprez, jak kto chcia wcign kresk, to musia i
do kibla. eby Andrzej nie zobaczy. Na marginesie czsto kazalimy wacicielowi zamyka lokal
i wtedy nikt z zewntrz nie mia prawa oglda nas w akcji. Chopaki byy sentymentalne, wic
czsto w trakcie balangi lecia tylko jeden utwr, na przykad Mio i ja Bajmu. Mona si byo
porzyga.

A.G.: Bye bardzo oddany Pershingowi, nigdy nie prbowae go przewali, ale podejrzewam, e
opacao ci si to. Dobrze paci?

D.: Powiem tak miaem u niego miesiczn pensj, co okoo pi koa papieru. Niezalenie
od rnych obryww, jakie mi si trafiay, gdy mia dobry humor. Ale to nie jest tak, e szedem
do okienka i szef Pershing wypaca mi naleno. On mi mwi: Jed tu i tu, i sobie odbierz t
kas. I faktycznie odbieraem, ale jeli sdzisz, e na tym koniec, to bardzo si mylisz. Bo moja
umowa o prac zawieraa cay system obostrze. Na przykad jeli nie odebraem od niego
telefonu, miaem kar tysic papieru. Kilka razy nie zdyem dobiec do telefonu i ju pensja
przepadaa. Dlatego ja z komrk i adowark nigdy si nie rozstawaem. W sumie ta moja paca to
bya jedna wielka fikcja, ale zdarzay si nieoczekiwane premie.
Andrzej zadzwoni do mnie kiedy z informacj, e siedzi w Olimpijce, takiej knajpie na Woli,
i zamierza pykn w bilarda, a nie ma partnera. Przyjechaem, zaczlimy gra. Na pocztek
skromnie, po 500 dolarw. Potem po tysic. Ju po chwili byem do przodu jakie dziesi tysicy
papieru i wcale mi si to nie podobao. Naprawd nie chciaem tych pienidzy. Baem si, e si
wkurzy i le si to skoczy. Zaproponowaem, ebymy przestali gra, ale on si nie zgodzi. Graj,
nie pierdol, jo ci, powiedzia i przytrzyma mnie przy stole. Jak chcia, aby jego sowa miay
odpowiedni moc, rzuca to swoje jo ci. No to gramy dalej; po jakim czasie Pershing jest ju
do tyu szedziesit tysicy. Wtedy askawie zakoczy parti. Powiedziaem, e nie chc tej
kapusty, e gralimy o honor, a nie o kas, ale wtedy on popatrzy na mnie surowym wzrokiem
i wycedzi: Bierz kas, nie marud. Gdybym to ja z tob wygra, zdarbym z ciebie ostatni koszul,
nawet dolara bym ci nie darowa. Chyba mwi serio. Ju podawa mi wygran fors, gdy nagle
sobie co przypomnia i pyta: A pamitasz tego frajera z Torunia, ktry mi wisi dwadziecia tysicy
papieru? To ty go rekomendowae. Pokiwaem gow. Fakt, szefie, to ja. Wtedy odliczy
dwadziecia tysicy i da mi tylko czterdzieci. Pamitam, e jak wrciem do domu, to si
rozebraem do naga i obsypaem pienidzmi, jakbym bra prysznic. Nie zapomn tego niesamowitego
uczucia

A.G.: Wozie jego torby i koperty. A jego samego?

D.: Ale oczywicie, czsto nietrzewego. Sporo balowa, a po pijaku raczej nie siada
za kierownic. Zdarzao si, e by tak wlany, e nie chcia wyj z samochodu i trzeba mu byo
przynie poduszk i koc, eby sobie przekima do rana. Tak bywao po rozmaitych rautach
i ogniskach, na ktre jedzi po kilka razy w tygodniu.

A.G.: To co, on harcerzem by, e jedzi na te ogniska?

D.: Nie tylko druhowie lubi posiedzie przy ogniu. Take politycy i celebryci. Nieraz po
przyjechaniu na miejsce takiej libacji widziaem, e wikszo uczestnikw znam z telewizji, ale
prawdziw gwiazd okazywa si Pershing. To na niego czekali, czasem dostawa nawet brawa.
Politycy niektrych partii, jakby mogli, toby mu weszli do spodni. Ostatecznie zarabia dla nich
wielk kas, miliony dolarw miesicznie a to na przemycie papierosw, a to na automatach
do gry. Ale nie odkrywam tu Ameryki. Masa to zeznawa w czasie procesu, w tej sprawie byy
ledztwa.

A.G.: Tyle e nie zakoczyy si wyrokami. Z biegiem lat relacje starych z Pershingiem robiy si
coraz gorsze, a ty, jako jego zaufany, moge czu si zagroony. Oczywicie ju nie ze strony
wspomnianego Wariata, bo ten zosta zastrzelony 6 lutego 1998 roku, ale choby Sowika czy
Malizny.

D.: Starym rzeczywicie odwalio, szczeglnie jak Pershing trafi w 1994 roku do wizienia
i na cztery lata znikn im z oczu. Wtedy zaczli przejmowa jego terytoria, cho szo im do
opornie nie mieli kontaktw i potrzebowali kogo, kto by ich w interesy Pershinga wprowadzi.
Ale i tak udao im si sporo przej. Im bardziej przejmowali, tym bardziej upajao ich poczucie
zwycistwa. Chlali i pali na umr, powoli tracc kontakt z rzeczywistoci. Czy wiesz, jaki by ich
pomys na robienie kasy? Dojedali swoich wasnych ludzi i ich okradali. Oni przyjmowali
do grupy zodziei, eby ich nastpnie oi! Mnie na przykad wymylili nastpujc chorob mam
niby pod ochron sto kioskw Ruchu, wic teraz musz podzieli si ze starymi zyskami. A ja im
na to: Jeli znajdziecie chocia jeden kiosk, ktry ochraniam i bior za to haracz, natychmiast wam
go oddam i jeszcze zapac odszkodowanie. Oczywicie niczego takiego nie znaleli, bo sobie to
uroili.
Kiedy w 1998 roku Andrzej wyszed na wolno, stao si jasne, e kto musi wypa z gry, tym
bardziej e Masa wraz ze swoj ekip od razu przeszed pod skrzyda Pershinga. I starzy znowu
zostali z rk w nocniku. A gdy w grudniu 1999 roku Andrzej zosta zastrzelony, witowali to jak
optani. Wynajli sobie ekskluzywny burdel na Modliskiej w Warszawie i przez kilka dni fetowali
mier niewygodnego wsplnika. Tyle e jak puciy im cugle, to stracili czujno, a to wykorzystaa
policja. Dziki podsuchom zaoonym w agencji stao si jasne, kto stoi za mierci Andrzeja.
Kilka miesicy pniej starzy podoyli mi adunek wybuchowy w samochodzie. Cudem przeyem,
ale zrozumiaem, e musz znikn. Kupiem sobie kamizelk kuloodporn i nosiem j na grzbiecie
przez ca dob. Pozbyem si mieszkania, ktre zreszt kupiem od jednego z pruszkowskich,
i wyniosem si do lasu. Po to, eby mnie nie dopadli ludzie starych, ktrzy ogniem i mieczem
zaprowadzali nowe porzdki. Kiedy w marcu 2000 roku gazety poinformoway o mierci byego
wicepremiera Ireneusza Sekuy, ktry zreszt robi interesy z moim szefem, byo dla mnie jasne, e to
nie adne samobjstwo, ale sprawka starych.
Jakby Masa nie poszed na koronnego, jatka przybraaby monstrualne rozmiary.

A.G.: Odzyskae poczucie bezpieczestwa? Starzy ju nie rzdz w miecie, niektrzy wci s
za kratami, a ty funkcjonujesz w normalnym wiecie, zgodnie z prawem.

D.: Z tego si nigdy nie wychodzi. rodowisko przestpcze istnieje, tyle e dobrze si
zakamuflowao. Wiem, e niejeden chciaby mi zrobi kuku, take ci, ktrych kiedy w przeszoci
skrzywdziem. No bo przecie woziem ludzi do lasu i oprawiaem ich, niekiedy bardzo brutalnie.
Taki miaem fach Pershing kaza, to ja wykonywaem rozkaz. Bez gadania, bez moralnych rozterek.
To on by ten mdrzejszy. A dzi moe by rnie. wiadomo, e dzie zapaty wci nade mn
wisi, nie pomaga mi w normalnym funkcjonowaniu. Ale wiesz co? Nie auj ani minuty z mojego
ycia u boku Pershinga.

===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 14

Niebezpieczne zwizki wicepremiera

To byo jedno z najgoniejszych samobjstw w III RP, przy czym zdaniem wielu sowo
samobjstwo powinno zosta ujte w cudzysw. Bo wersja, jakoby polityk lewicy i biznesmen
Ireneusz Sekua wybra si na tamten wiat nie z wasnej woli, tylko przy pomocy mordercw, wci
jest niezwykle popularna. Nawet jeli organy cigania maj w tej kwestii odmienne zdanie.
Dwudziestego czwartego marca 2000 roku media poday poraajc informacj: byy wicepremier
zosta trzykrotnie postrzelony w brzuch. Stao si to w nocy z 23 na 24 marca w jego biurze przy
ulicy Brackiej w Warszawie. Po wszystkim zdoa jeszcze wsi do windy i zjecha na parter, gdzie
zasta przeraon maonk, ktra widziaa, jak spomidzy palcw Sekuy pynie krew. Dobij
mnie, wyszepta.
Nieco wczeniej zadzwoni do ony i wyzna, e znajduje si w bardzo zym stanie psychicznym
nie wiedzie mu si w yciu, nie widzi w nim jakiegokolwiek sensu i prosi o wybaczenie. Potem
zadzwoni do crki z zapewnieniem, e bardzo j kocha. Zostawi te kilka listw poegnalnych.
Kobiety postanowiy pojecha do biura.
Sekua y jeszcze przez miesic i cho znajdowa si w stanie krytycznym, zdoa wyjawi
prokuratorowi, e to bya tylko i wycznie prba samobjcza. Wprawdzie, zdaniem ekspertw, taka
wersja bya bardzo mao wiarygodna (kto zdoaby odda do siebie trzy strzay, aby mie pewno,
e umrze?), ale skoro ofiara przyznaa si do targnicia na wasne ycie, prokuratorzy nie mieli ju
nic do roboty. Dwudziestego dziewitego kwietnia polityk zabra do grobu tajemnic tamtej nocy,
a po jakim czasie ledztwo umorzono.
Co ma Sekua byy minister pracy, wicepremier i szef Gwnego Urzdu Ce do mafii
pruszkowskiej, ktrej powicona jest ta ksika? Z pewnoci znacznie wicej, ni jestemy
w stanie to dzi wykaza. Nie jest tajemnic, e kiedy wspomina si o relacjach gangsterw
z politykami, nazwisko Sekuy pojawia si niemal automatycznie. Mao kto pamita sejmowe
przemwienia polityka czy jego dziaania przy okrgym stole. O wiele czciej przywouje si jego
zdjcia z cygarem w ustach, kogo pomidzy Alem Capone a groteskowym amerykaskim bankierem
z socrealistycznych karykatur.

Ireneusza Seku (rocznik 1943) poznaem w czerwcu roku 1989. Dla mnie, pocztkujcego
dziennikarza, wywiad z pierwszym wicepremierem w rzdzie Mieczysawa Rakowskiego by duym
wyzwaniem, tym bardziej e Sekua sta si twarz tego ustpujcego gabinetu. Podczas gdy
Rakowski unika publicznych wystpie i najwyraniej angaowa si w prac partyjn, jego
zastpca niemal kadego dnia kaja si i przed posami, i przed mediami za wszystkie poraki i ze
posunicia gabinetu (obrywajc gwnie za likwidacj Stoczni Gdaskiej). Ten komunistyczny
samotny rycerz (takim go wwczas widziaem) zrobi na mnie spore wraenie, wic zwrciem si
do z prob o wywiad.
W trakcie rozmowy zapewnia, e nie czuje si jak chopiec do bicia i jest gotw nadal peni
funkcj bufora. Potem mwi duo o wasnej wizji polskiej gospodarki, ktra nie przekraczaa granic
liberalnego socjalizmu, cho wczesny minister przemysu Mieczysaw Wilczek (zmary w 2014
roku) wanie przestawia t gospodark na tory kapitalizmu.
Pniej nastpia zmiana rzdu i do szybko kolejna. O Sekule przestao by gono. Pojawia si
co najwyej na sejmowej mwnicy jako parlamentarzysta Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Nie
miaem pojcia, e jak wielu z najmodszej generacji funkcjonariuszy PZPR zaangaowa si
w dziaalno biznesow. Po jakim czasie wypyn jako szef Polnipponu, niewielkich linii
lotniczych specjalizujcych si w przewozach cargo. W 1993 roku zosta powoany na stanowisko
szefa GUC, ale tymczasem prokuratura zacza wszy przy jego prywatnych biznesach i zarzuca mu
dziaanie na niekorzy wasnej spki. Koledzy z SLD szybko uznali Seku za jajko nieco
niewiee i zaczli od niego stroni. Cho nie poparli wniosku o uchylenie mu immunitetu, w 1997
roku nie znalaz si na listach wyborczych SLD. Zostay mu trzy lata ycia, ktre najprawdopodobniej
byy dla niego koszmarem. Wczeniej, w 1994 roku, przeszed rozlegy wylew; od tamtej pory mwi
ze sporym trudem i mia problemy z poruszaniem si.
Dziennikarze, piszc o Sekule, bardzo czsto przywouj jego agenturaln przeszo w zasobach
IPN-u znajduj si dokumenty potwierdzajce jego prac na rzecz wywiadu wojskowego. Kto wie,
by moe zwizki byego wicepremiera z mafi pruszkowsk miay charakter operacyjny, ale to teza,
ktrej raczej nie da si obroni. Wiadomo, e pod koniec lat 60. Sekua zosta zarejestrowany jako
wsppracownik Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego (cz Zarzdu II Sztabu Generalnego
Wojska Polskiego, czyli wywiadu) i przeszkolony. By moe, majc za sob tak potnego
poplecznika, jak suby wojskowe, nie martwi si ani o swoj karier polityczn, ani pniej, ju po
powstaniu Wojskowych Sub Informacyjnych, o niebezpieczne zwizki ze wiatem biznesu.
Nawizujc kontakt z pruszkowskimi gangsterami i wchodzc z nimi w ukady finansowe, balansowa
na niezwykle cienkiej linie, co musiao doprowadzi do katastrofy. Ale przez pewien czas y z iluzj
umocowania w wiecie, ktry tak bardzo mu imponowa wiecie wielkich pienidzy, luksusowych
limuzyn, drogich alkoholi (tych Sekua nigdy sobie nie aowa), kubaskich cygar itp. By moe
sdzi, e w relacjach z gangsterami zawsze bdzie mia przewag, i jako znany polityk, i jako
wsppracownik sub, i e to ludzie z miasta musz mie si na bacznoci. Jeli rzeczywicie
takie byy jego rachuby, pomyli si okrutnie.
Na temat jego mierci zeznawa rwnie Masa, ktry porzuci wiat mafii kilka miesicy po
strzaach na Brackiej. wiadek koronny nie mia wtpliwoci, e nie byo to samobjstwo. Jego
zdaniem chodzio o dug szefa Polnipponu, w ktrego posiadanie weszli pruszkowscy starzy.
Oto co Masa powiedzia prokuratorowi:
Ireneusz Sekua by zaduony na znaczn kwot pienidzy u B. (chodzi o wspwaciciela firmy
Art-B przyp A.G.). Ten po wyjciu Pershinga z wizienia w 1998 roku poprosi go o pomoc
w odzyskaniu dugu od Sekuy. Pershing mwi mi, e chodzio o kwot okoo miliona dolarw.
W zamian za pomoc w odzyskaniu dugu Pershing mia dosta poow tej kwoty.
Jak wynika z zezna Masy, Andrzej K. Pershing podj si tej misji, a jako e rozmowy
konstruktywne przedkada nad agresywne pohukiwania, do szybko doszed z Seku
do porozumienia. Panowie ustalili, e milion zostanie zwrcony, tyle e nie od razu byy
wicepremier mia coraz wiksze problemy z wypacalnoci, cho zapewnia, e wszystko bdzie
w porzdku. Rzecz w tym, e 5 grudnia 1999 roku Pershing zosta zastrzelony w Zakopanem,
a pruszkowski zarzd postanowi przej jego aktywa, w tym take dugi. Wprawdzie Sekua mia
zobowizania wobec B. z Art-B, a nie wobec starych, ale ci ostatni dobrze znali ca spraw, bo
podczas spotkania z politykiem-biznesmenem Pershingowi towarzyszy Andrzej Z. Sowik.
Po mierci Pershinga wiele pisano o jego legendarnym notesie, w ktrym mia zapisywa
dunikw. To pono z niego pruszkowski zarzd czerpa wiedz o ludziach winnych pienidze
Andrzejowi K. Jednak w tym przypadku szefowie Pruszkowa nie potrzebowali notatnika, sprawa
Sekuy bya im doskonale znana. W swoim zeznaniu Masa ujawnia: Po mierci Pershinga Zygmunt
R. i Sowik wyznaczyli Sekule bardzo krtki termin zwrotu dugu i w ostatnim tygodniu ycia
prbowa on od rnych osb gwatownie poycza pienidze.
Jest bardzo prawdopodobne, e naciski byy zdecydowane, wrcz brutalne. Czy wystarczajce, aby
odebra Sekule ch do ycia? Albo inaczej czy wystarczajce, aby desperat wzi na siebie
odpowiedzialno za wasn mier, byle tylko nie nachodzono jego rodziny? Wiadomo, e spotyka
si z rnymi biznesmenami i proszc o poyczk, wyjania, e jeli jej nie dostanie, moe go czeka
najgorsze. Czy naprawd ba si mierci z rk mafiosw?
Pyta jest wiele, a adna odpowied nie moe by traktowana jako wyczerpujca.
A.G.: W swoich zeznaniach wskazujesz jednoznacznie Zygmunta R. i Sowika jako osoby
odpowiedzialne za mier Sekuy.

J.S.: Od tamtej pory mino kilkanacie lat, a moja wiedza znacznie si poszerzya. To nie jest tak,
e siedz ukryty gdzie pod ziemi i nie mam kontaktu ze wiatem zewntrznym. Spotykam si
z ludmi, ktrzy sporo wiedz o mafii pruszkowskiej, i duo si od nich dowiaduj. Poza tym nie
zapominaj, e nie tak dawno temu spotkaem si z moimi dawnymi (a moe jednak obecnymi?)
wrogami Sowikiem i Wak w warszawskim hotelu Hilton. Pisaem o tym zreszt w jednym
z felietonw dla ledczego. Pogadalimy. O kilku sprawach si dowiedziaem. Dzi o niektrych
zdarzeniach opowiedziabym nieco inaczej ni wtedy, kiedy zeznawaem przed prokuratorem czy
przed sdem.

A.G.: Dugi wstp do krtkiej konstatacji. Kto zabi Seku?

J.S.: Wedug wszelkich znakw na niebie i ziemi za to morderstwo odpowiada Malizna, czyli
Mirosaw D.
A.G.: Przez pewien czas po mediach krya wersja, jakoby Ryszard B., skazany za zabjstwo
Pershinga, mia w przypywie nudy opowiada kolegom spod celi, e faktycznie zabjstwo zleci
(a moe i przeprowadzi?) Malizna. Ten ostatni mia si tym pochwali Ryszardowi B. osobicie.
A zatem nie Waka i nie Sowik?

J.S.: By moe wiedzieli o planach Malizny, ale niewykluczone, e Mirek zrobi to wycznie
na wasn rk. Pamitaj, to by schykowy okres grupy pruszkowskiej. Starym wydawao si, e
mog sobie pozwoli na wszystko, a Malinie, mwic niezbyt elegancko, po prostu odpierdolio.
Uwaa si za bossa wszystkich bossw, wrcz za Boga. Biorc pod uwag, e rzadko wychodzi
z alkoholowych czy narkotykowych cigw, stanowi naprawd wielkie zagroenie. Zarwno dla
przeciwnikw Pruszkowa, jak i dla samej grupy, bo nie przestrzega jakichkolwiek regu i rodkw
ostronoci. Dzi nawet starzy, na czele z jego bratem, czyli Wak, potwierdzaj gdyby facetowi
nie odwalio, grupa pruszkowska by moe funkcjonowaaby do dzi.

A.G.: To chyba dobrze, e nie funkcjonuje?

J.S.: Ale jej koniec by wyjtkowo krwawy, a wcale nie musiao tak by.
Wracajc do Malizny potwierdzam to, co zeznaem: Malizna wszed w posiadanie owego
synnego notesu Pershinga i prbowa odzyska wszystkie dugi. Sekua, ktry oczywicie widnia
w tym notesie, wydawa mu si kskiem szczeglnie akomym. Ostatecznie byy wicepremier bardzo
lubi roztacza wok siebie aur bogactwa.

A.G.: Mylisz, e bya to aura bez pokrycia? Takie, mwic po waszemu, sztafirowanie si
na wyrost? Przecie Sekua by szefem linii lotniczych

J.S.: Wielkie mi linie lotnicze! Jaki stary gruchot-nielot, ktry mia wynie Seku na biznesowe
szczyty Czowieku, przecie on chcia zawojowa wiat z jednym iem-18! Zreszt ten Polnippon
pad rwnie szybko, jak powsta. No ale faktycznie, czasami wystarczy woy cygaro do pyska, eby
ci uwaano za grub ryb. By moe gdyby nie pali tych cygar, Malizna daby mu spokj A tak
zacz go dojeda. Dokrca mu rub, grozi, a pan Irek zrozumia, e sdny dzie jest blisko.

A.G.: Mylisz, e Malizna strzeli mu w brzuch osobicie?

J.S.: Niekoniecznie. Mia do dyspozycji ostrych chopakw z Grochowa i to pewnie oni wykonali
wyrok. Ale nie mam wtpliwoci, e Mirek by przy tym obecny. Nie darowaby sobie takiej okazji.
A.G.: Cofnijmy si o kilka lat. Jakim cudem Sekua pojawi si przy Pruszkowie?

J.S.: Po upadku komuny facet szuka miejsca w yciu. Podejrzewam, e mia bardzo wybujae ego
ten kto pali cygara, ma je z reguy wyjebane w kosmos a po upadku z wysokiego rzdowego konia
nie zamierza sta si zwykym Kowalskim. Gra na kilka frontw: angaowa si w prac partyjn
(by prominentnym dziaaczem SLD), kombinowa przy biznesie, a jednoczenie utrzymywa dobre
relacje ze swoim matecznikiem, czyli wojskowymi subami. Take po 1991 roku, gdy powstay
Wojskowe Suby Informacyjne. By ich cennym wsppracownikiem. Dobrze zna si z nami, przy
czym nie by jedynym politykiem, ktry si przy nas krci.
To on nam nagra deal z przerzutem polskiej broni na Bliski Wschd w 1993 roku.

A.G.: Pruszkw przemyca bro na Bliski Wschd? I to rka w rk z wojskowymi subami?


Brzmi jak film sensacyjny, i to taki, w ktry trudno uwierzy.

J.S.: A jednak! Wiem od Pershinga, e to Sekua zaproponowa wojskowym, ktrzy mieli troch
sprztu do upynnienia, aby skontaktowali si z nami.

A.G.: A jakie grupa pruszkowska miaa dowiadczenie w przerzucie broni na Bliski Wschd?

J.S.: Grupa pruszkowska adnego, ale przecie trzymalimy si blisko z szefami Art-B, ktrzy
w tamtym czasie przebywali na uchodstwie w Izraelu. Oni, dziki swoim rozlegym kontaktom,
mogli pomc w tej transakcji. To Sekua doprowadzi do spotkania chopcw z WSI z nami.
Pewnego dnia dwch oficerw pojawio si w Telimenie, gdzie, jak wiesz, pruszkowscy gangsterzy
przebywali niemal codziennie. Grzecznie si przedstawili i powiedzieli, e jest interes do zrobienia.
Ale nie chcieli rozmawia o szczegach w Telimenie, wic zaproponowali nam wizyt w ich
warszawskim mieszkaniu operacyjnym. Nie pytaj o adres, moe cay czas naley do wojska.
Uznalimy z Kiebach, e darz nas szczeglnym zaufaniem, bo dopuszczaj do swoich tajnych
kryjwek. I w tym mieszkaniu wyuszczyli, o co chodzi: jest kilka helikopterw i czogw polskiej
produkcji, i jest te nabywca. Chodzio o Syri. Spytali, czy moemy uruchomi naszych przyjaci
z Art-B. Obiecalimy popyta.
Spraw bardzo zainteresowa si Pershing, ktry natychmiast skontaktowa si z Bogusiem B.
Panowie umwili si na spotkanie na izraelskiej ziemi. Pershing wyjecha do Ziemi witej, skd
koordynowa akcj. Bro wkrtce trafia do Damaszku. A w tamtym czasie to Amerykanie trzymali
ap na midzynarodowym handlu broni i nasze firmy musiay niele si gimnastykowa, eby
sprzeda swoje produkty. Szczegw operacji nie znam, bo od tamtego momentu zajmowa si ni
Andrzej K. Podejrzewam, e jak cz zysku mia dosta Sekua. A nawet jeli niczego na tym nie
zarobi, bardzo si wwczas zbliy do Bogusia B. i w pewnym momencie poyczy od niego ten
nieszczsny milion.

A.G.: Czy mylisz, e gdyby go odda, uratowaby ycie?

J.S.: Wszystko zaley od tego, czy Pershing wykreliby go z tego swojego notesu. Ale nie mam
wtpliwoci, e starzy tak czy inaczej dojedaliby go. Pod koniec tamtego wieku szukali pienidzy
dosownie wszdzie, wic Sekua, za ktrym nikt tak naprawd nie sta, a ktry odgrywa krezusa,
wczeniej czy pniej miaby due problemy.

===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 15

Ta maszyna zna moje numery...

W poowie lat 90. Polacy oszaleli na punkcie automatw do gry. Dziki stosunkowo niewielkiemu
urzdzeniu, ustawionemu w, powiedzmy, lokalu gastronomicznym, kady mg poczu si jak
w Monte Carlo. No, moe prawie Ale przynajmniej, podobnie jak bogacze obstawiajcy wielkie
sumy w stolicy ksistwa Monako, mg si zorientowa, jak to jest, kiedy ryzykuje si pewne
pienidze, a one znikaj bezpowrotnie. Szalenie popularny w latach 80. Franek Kimono (w tej roli
Piotr Fronczewski) ostrzega w przeboju Jednorki bandyta: Ta maszyna zna moje numery, lecz ja
nie znam numerw maszyny, nie pomog tu adne bajery, trzeba gra bez popeliny.
Na maszynie przejecha si niejeden.
Rzecz w tym, e w latach 80. krloway flippery, na ktrych grajcy desperacko prbowa utrzyma
na planszy szalejc kulk, nerwowo naciskajc guziki znajdujce si po obu stronach urzdzenia. To
one steroway apkami odbijajcymi kulk i utrzymujcymi j w grze.
Zatem Franek Kimono, piewajc o maszynach do gry, by w jakim sensie trendsetterem.
Automaty w latach 90. to by ju prawdziwy hazard jednorki bandyta, poker, ruletka. No
i od czasu do czasu cakiem spore wygrane (z naciskiem na od czasu do czasu).
O automatach zrobio si gono (w sensie medialnym) po 2000 roku, kiedy Masa, ju jako wiadek
koronny, zacz ujawnia bulwersujce szczegy dotyczce tego biznesu. Po pierwsze, Polacy
dowiedzieli si oficjalnie tego, co do tej pory byo tajemnic poliszynela, e interes kontrolowaa
mafia, a po drugie, e maczali w nim palce rwnie lewicowi politycy. I to maczali wsplnie
z czci Pruszkowa. Wedug Masy, starzy pruszkowscy zakazali mu haraczowania kilku firm,
ktre byy zwizane z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Mwic wprost zasilay, i to szerokim
strumieniem, dziaalno tej partii. Umowa miaa by klarowna: Pruszkw zostawia w spokoju te
firmy, a gangsterzy mog liczy na parasol ochronny SLD. W tamtym czasie, czyli w poowie lat 90.,
gdy ugrupowanie byo u wadzy, miao swojego prezydenta i dwch premierw, nie liczc marszaka
Sejmu czy caej rzeszy ministrw. Pozostajcy w dobrych relacjach z Sojuszem Lewicy
Demokratycznej gang pruszkowski mg naprawd czu si bezkarny. Nawet jeli byo to poczucie
czysto iluzoryczne.
Gdy rewelacje Masy wypyny na wiato dzienne, jeden z wczesnych liderw lewicy Jerzy
Jaskiernia (ktry mia by zwizany ze wspomnianym procederem) okreli je mianem bredni
i prowokacji. Jako e sprawa zostaa opisana do szczegowo, w niniejszym rozdziale nie
bdziemy jej rozwija. Bardziej interesujcy wydaje si schemat dziaania lukratywnego biznesu,
czyli kto stworzy jego podwaliny i jakie zyski przynosi on gangsterom.
Chocia pocztkowo polscy mafiosi nie byli przekonani, e automaty to kura znoszca zote jaja

J.S.: Powiem ci szczerze na pocztku w ogle nie czuem tego interesu. Nie zdawaem sobie
sprawy, ile mona na nim zarobi. Miaem ju przetarte cieki do wielkich zyskw, od tirw po
kokain, wic nawet nie bardzo chciao mi si szuka nowych rde pienidzy. W poowie 1996
roku spotkaem si z Andrzejem H. Korkiem, bossem grupy mokotowskiej; nieco wczeniej wszed
w automaty i postanowi nas wcign do tej gry. Razem ze mn na tym spotkaniu by Jerzy W.
aba, gangster, ktry wkrtce sta si jednym z gwnych macherw na rynku heroinowym. Korek
przekonywa nas, e automaty to naprawd superbiznes, ale trzeba si wok niego zjednoczy.
Zapewnia, e jeli Pruszkw dogada si z Mokotowem, to bdzie z tego fura siana. Doda, e
wsplnym dziaaniem zainteresowany jest Henryk N. Dziad, akurat skonfliktowany ze swoim
bratem Wiesawem, wic mona go byo przecign na nasz stron, a take chopcy z gangu
oliborskiego.

A.G.: Gdzie doszo do tego strategicznego spotkania?

J.S.: W bufecie hali sportowej Torwar, gdzie podawano najlepsze domowe obiady w miecie,
wic chtnie si tam stoowalimy. Niejedna mafijna decyzja zapada w tym Bogu ducha winnym
miejscu.

A.G.: Czy plan Korka zakada zjednoczenie i ze stronnikami Pershinga, i ze starymi?

J.S.: Im wiksza grupa, tym lepiej. Trzeba pamita, e Pershing siedzia wtedy w wizieniu.
Za kratki trafi te Marek Cz. Rympaek, ktry take zapewnia mafii przyzwoite zyski. Starsi
siedzieli jak myszy pod miot, bali si wychyli nosa z domu, a ich rdo pomysw na zarabianie
scho w tempie zastraszajcym. Dlatego propozycja Korka, eby przej automaty, bya sensowna.
Tyle e ja nie od razu j podchwyciem. Tymczasem Andrzej H., ktry mia ju na tym polu
dowiadczenie, twierdzi, e to atwy pienidz wystarczy pojecha do firmy posiadajcej automaty,
poinformowa ich o wysokoci podatku i sprawa zaatwiona. Pac i nie targuj si.
Potentatem bya wwczas firma Multiplay, ktra miaa do dyspozycji ponad 25 tysicy automatw
na terenie caego kraju. Kolejne liczce si firmy miay po kilkanacie tysicy, mniejsze po kilka.
Tak czy inaczej, tych automatw byo do cholery. Eksperci szacowali ich liczb na ponad
szedziesit tysicy, ale ja uwaam, e byo ich nawet dwa, a moe i trzy razy tyle. Dokadna liczba
jest dzi nie do okrelenia. Ja sam miaem pod sob ponad sto tysicy. W najlepszym okresie, a wic
pomidzy wiosn 1998 roku a rokiem 2000, miesicznie wycigaem z tego trzy i p baki dolarw.
A.G.: Znam te twoje opowieci, jak Robert F., pseudo Franek, przywozi ci miliony w workach
na kartofle

J.S.: A w czym mia niby przywozi? W portfelu?

A.G.: W amerykaskim filmie byby to neseser albo przynajmniej elegancka walizka.

J.S.: Jasne. I banknoty elegancko poukadane, jak sztabki zota. Tylko kto by t kas ukada?
I na choler? Pchao si j do tego, co byo pod rk, i jechao do kolejnego miasta po drugie tyle.

A.G.: Czyli zajo ci troch czasu, zanim dojrzae do skorzystania z propozycji Korka?

J.S.: Fakt, wszedem w to dopiero wczesn wiosn 1998 roku, jeszcze przed wyjciem Pershinga
z wizienia. Wiesz, co mnie przekonao? Ot wstawiem jeden automat na dworcu kolejowym
w Pruszkowie. Tak na prb. I nagle okazao si, e jedna sztuka generuje pi tysicy dolarw
tygodniowo. To ile zarobi, jeli opodatkuj dziesitki, a nawet tysice maszyn?, pomylaem,
i zaczem dziaa na szerok skal.

A.G.: Na czym dokadnie polega biznes?

J.S.: Wystarczyo popatrze do KRS-w (Krajowy Rejestr Sdowy przyp A.G.) i poszuka firm,
ktre zajmuj si automatami do gier. Spisywao si adres i jechao do prezesa. Rozmowa bya
krtka: pan nam paci 100 dolarw miesicznie, a my zapewniamy, e sprzt nie zostanie uszkodzony
i bdzie pracowa dla korzyci wszystkich zainteresowanych. Jeli firma dysponowaa ponad
tysicem automatw, pacia tylko 50 dolarw. Wszyscy byli zadowoleni, przecie 100 czy
50 zielonych nie stanowio dla nikogo adnego problemu. Zyski byy naprawd wielkie, wic firmom
opacaa si wsppraca z Pruszkowem.

A.G.: A czy Korek naprawd potrzebowa twojej pomocy? Przecie gdyby nadal dziaa
samodzielnie, nie musiaby dzieli tego tortu na kilka czci.

J.S.: Teoretycznie tak. Tyle e on chcia przej automaty w caej Polsce, a tego nie mg zrobi
bez porozumienia ze mn, bo w tamtym czasie wikszo kraju znajdowaa si pod pruszkowskim
parasolem. Jeli Korek chcia opodatkowywa firmy na lsku, to musia bra pod uwag to, e ja
mam tam wielkie wpywy. Podobnie na Pomorzu czy na zachodniej granicy. I jeli ja postawi mu
tam, on jej nie sforsuje. Mielimy umow, e Pruszkw nie wchodzi mu na Mokotw, ale jeli on
chce krci lody poza t dzielnic, musi to z nami uzgodni.

A.G.: Maa dygresja Jakim czowiekiem by Korek? O tym bossie kr legendy. Czytaem
kiedy, e to by taki biznesmen przestpczoci. Pono traktowa gang mokotowski jak korporacj.
Zawsze w eleganckim garniturze

J.S.: Nie przesadzajmy. Czciej widywaem go w powyciganych kolorowych T-shirtach.


Arbitrem elegancji to on na pewno nie by, cho z pewnoci nosi si znacznie lepiej ni Dziad.
Jedno musz Korkowi przyzna to charakterny go, z pewn klas. Gdyby go z kim porwnywa,
najbliej byoby mu do Pershinga.
Co jaki czas czytam o nim w gazetach, e straszny by z niego okrutnik. To nieprawda. On po
rozwizania siowe siga w ostatecznoci. Jeli kto mu zalaz za skr, mg si spodziewa
bolesnej riposty, ale na pewno nie ucierpia przez niego nikt niewinny. Zreszt bdmy szczerzy,
Pershing te potrafi skrzywdzi, i to bardzo mocno. Jak wiesz, przyjaniem si z nim, wspominam
go jak najlepiej, ale nie mog robi z niego jakiego anioa, bo to byaby nieprawda. Na OIOM-ie
wyldowao wielu ludzi brutalnie potraktowanych i przez Korka, i przez Pershinga.

A.G.: Wracajc do automatw. Nie dochodzio do konfliktw midzy wami a korkowymi?

J.S.: Jeli ju, to do drobnych i szybko si spraw blatowao. I to nie na poziomie samej gry, ale
powiedzmy kapitanw. Albo i niej. Jak dochodzio do rozkminki, to z naszej strony jecha Bysio
(Dariusz B.), Korek wysya Daxa (Zbigniew C.). Dogadywali si piorunem. Lubiem Korka
i staraem si, aby midzy nami nie dochodzio do konfliktw. Kiedy na przykad opodatkowa jak
firm na warszawskiej Ochocie, a to akurat bya nasza dzielnica. Pogadalimy i obeszo si bez
pohukiwania. Zreszt pod jego skrzydami znalaz si wspomniany Multiplay, firma z Poznania.
A przecie stolica Wielkopolski rwnie naleaa do Pruszkowa. Ale te nie robilimy z tego
wielkiego halo, tym bardziej e to Korek zainteresowa nas automatami i zarobilimy na nich fortun.

A.G.: Tak po prostu machnlicie rk? Przecie sam mwie, e Multiplay by gigantem
dysponujcym 25 tysicami automatw.

J.S.: Ja machnem. Uwierz mi, nie chciaem robi Korkowi wbrew. Ale tak na pocztku 1999 roku
starzy zorientowali si, e automaty robi wielk kas, a im nic z tego nie kapie. I sami postanowili
wej w ten biznes.

A.G.: Czyli do tej pory w interesie bya jedynie cz Pruszkowa?


J.S.: Powiedzmy, e chodzio o odam zwizany z Pershingiem i ze mn. Nasze drogi ze starymi
rozchodziy si coraz bardziej. Mymy trzepali kapust, a oni tego po prostu nie potrafili. Ale
zazdroci potrafili po mistrzowsku! Postanowili dziaa. Na pierwszy ogie wystawili Zbynka, czyli
Zbigniewa W., i kazali mu szuka nieopodatkowanych firm. Ale gdziekolwiek Zbynek si pojawia,
tam ju wszystko byo zajte. Wtedy przyszo mu do gowy, e dokona wielkiego przejcia, czyli
zaanektuje Multiplay. Pojawi si u mnie i pyta, co ja o tym myl. Zaproponowa ukad: poowa dla
starych, a poowa dla mnie. A ja mu na to, e Multiplay jest zajty przez Korka i nie chciabym bra
udziau w tej akcji. I jeli starzy zdecyduj si na co takiego, niech mnie do tego nie mieszaj.
Koniec kocw Andrzej H. straci t firm. Zreszt wkrtce poszed do puchy.

A.G.: Od kiedy pienidze z automatw popyny do ciebie wielkim strumieniem?

J.S.: W maju 1998 roku zrobio si naprawd grubo. Akurat z wizienia wyszed Pershing
i potrzebowa pienidzy. Starsi proponowali mu 60 tysicy dolarw zapomogi, ale on by
charakterny i nie chcia od nich bra ani grosza. Sam mu to zreszt odradzaem, zapewniajc, e
wkrtce bdzie mia kilka razy tyle. Dogadalimy si, e dostanie sta dol z automatw, dziesi
razy tyle co jamuna od starych. To by rodzaj mojego wpisowego do bandy Andrzeja.

A.G.: Czy zdarzao si, e waciciel firmy, ktrego odwiedza twj czowiek z propozycj nie
do odrzucenia, stawia si, grozi, straszy policj?

J.S.: artujesz? Naprawd mylisz, e waciciel firmy z automatami poszedby ze skarg


na policj albo do prokuratury?

A.G.: A dlaczego nie? Przecie to, co robilicie, to byo wymuszenie rozbjnicze! Pod koniec lat
90. policja ju wcale nie bya taka saba jak na pocztku dekady. Nawet wy schodzilicie z drogi
funkcjonariuszom z pezetw (wydziay do walki z przestpczoci zorganizowan przyp. A.G.).

J.S.: A dlaczego nie skaryli si na nas waciciele tirw przewocych nielegalny alkohol? To
dokadnie ta sama bajka. Przecie te automaty byy nielegalne, albo legalne w bardzo niewielkim
stopniu. Czy mylisz, e kto si rozlicza z fiskusem z zyskw? Albo e kto mia pozwolenie
na prowadzenie takiej dziaalnoci? Okej, facet dostawa akcyz na jedn maszyn, a mia
porozrzucanych po kraju kilkaset. Poza tym czsto byy sprowadzane nielegalnie. Wikszo
automatw przyjedaa z byej Jugosawii, ktra stanowia europejsk hurtowni tego typu sprztu.
A nawet jeli docieray legalnie, to i tak nie moge ich wstawia do lokali w celach komercyjnych.
A przecie nikt ich w ku nie trzyma. Miay na siebie zarabia. Generalnie to byy czary-mary,
na ktre wadze przymykay oko. Dopiero potem zostay podjte prby liberalizowania prawa,
oczywicie pod dyktando tych, ktrzy czerpali z tego procederu wielkie zyski. Ale to ju osobna
kwestia. Dzi nie jestem w stanie powiedzie, ile miaem pod sob takich firm, ale pamitam, e
spisaem je drobniutkim maczkiem na dwch kartkach papieru podaniowego.

A.G.: Czyli waciciele automatw musieli przekn wasze dania?

J.S.: Pamitaj, to by interes korzystny dla wszystkich. Wspomniany wczeniej Franek szed
do takiego gocia, rzuca kwot, z reguy, jak ju mwiem, byo to sto zielonych miesicznie, ale
od razu zaznacza, e jeli go zakapuje piciu swoich kolegw, ktrzy te maj automaty, dostaje
znik. I to nawet o poow. Prawie wszyscy kapowali, a my mielimy kolejne rda kasy. I wszyscy
byli zadowoleni, bo my naprawd bralimy pod ochron ich automaty. Jeli pojawia si jaki gang-
krzak, ktry chcia je opodatkowa, wychodzilimy z cienia i gonilimy frajerw. Za tak ochron sto
baksw to bya naprawd godziwa suma. A jeli ju zdarzy si jaki kozak, ktry si stawia, to
zaraz podjeda star i adowao si na niego maszyn. Kilkanacie koa papieru miesicznie znikao
jak sen zoty. Czy wic nie bardziej opacao si by posusznym, lee na hamaku, pali cygaro
i patrze, jak maszyny zarabiaj? Za naprawd marne sto dolarw. Na tym nie koniec korzyci, jakie
pyny ze wsppracy z nami. Jeli waciciel automatw kupi sobie kolejne, a nie mia gdzie ich
wstawi, nasi chopcy szukali mu lokali po caej Polsce. Jeli udao im si znale jaki punkt,
dostawali za to sto marek. No i dodatkowo zawsze ich dobrze ugaszczano. Nie aowano wdki,
panienki te si jakie znajdoway.
Oczywicie taka miejscwka od razu przechodzia pod opiek Pruszkowa, a jej szef partycypowa
w zyskach.
Automaty to by dla mnie w sumie epizod trwajcy niewiele ponad ptora roku. Ale okaza si
lepszym biznesem ni narkotyki, a z moralnego i prawnego punktu widzenia o wiele czystszym.
I bardzo, ale to bardzo bezpiecznym.
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 16

Planeta przekrtw

Sylwestra 1997 roku pruszkowska mafia obchodzia szczeglnie hucznie, bowiem wtedy wanie
z wielk pomp otwarto w Warszawie superdyskotek o nieco pretensjonalnej nazwie Planeta. I cho
jej lokalizacja nie bya moe najlepsza pomidzy wolskim cmentarzem a zakadami
przemysowymi, do daleko od centrum na premierowej imprezie pojawiy si tumy. Zaproszeni
gocie (bo wstp na sylwestrow zabaw by zarezerwowany dla elity) ze zdumieniem przecierali
oczy takiego lokalu jeszcze w Polsce nie widzieli. Zreszt o dyskotek urzdzon z podobnym
rozmachem i przy zaangaowaniu porwnywalnych rodkw finansowych trudno by byo nawet
w Berlinie.
Ci, ktrzy sdzili, e po premierze Planeta nie bdzie ju przycigaa tumw, spowszednieje,
mylili si grubo. A do samego koca ta witynia rozrywki stanowia magnes nie tylko dla
warszawiakw, ale take dla ludzi z rnych zaktkw Polski i Europy. I dla wczesnych
celebrytw, i dla politykw, i zwykych balangowiczw pragncych otrze si o wielki wiat.
Trzypoziomowy lokal by rzeczywistoci dotychczas w Polsce nieznan. Wystpoway w nim
najwiksze gwiazdy wiatowego show-biznesu, na scenie odbyway si konkursy piknoci, cho
drinki naleway barmanki, ktre urod przymieway zwyciczynie owych konkursw. Do Planety
przyjedali reporterzy z caego wiata, eby opisywa fenomen miejsca, ktre powstao nad Wis,
lecz kojarzyo si bardziej z Nowym Jorkiem czy Tokio.
Wacicielem lokalu by Masa, ktry pochodzce z gangsterki pienidze postanowi zainwestowa
w legalny interes. Dyskoteka miaa mu nie tylko przynosi krociowe zyski, ale take budowa jego
wizerunek jako czowieka sukcesu, do ktrego lgn i biznesmeni, i gwiazdy. Przy okazji miaa mu te
dostarcza uciech zupenie innej natury, i dostarczya z nawizk, o czym szczegowo w ksice
Masa o kobietach polskiej mafii.

A.G.: Skd pomys, aby legalizowa mafijne pienidze za pomoc dyskoteki?

J.S.: O, dyskoteki zawsze byy moim ywioem, nawet jeli chodziem do nich nie po to, eby
taczy, ale pra frajerw po ryjach. Stanowiy moje rodowisko naturalne i ju od duszego czasu
marzyem o stworzeniu przybytku rozrywki na tak skal, jakiej jeszcze w Polsce nie byo. W kocu
si udao.
A.G.: Ale to jednak troch inny biznes ni gangsterka. Kto ci musia w tym pomc.

J.S.: Naturalnie. Stworzenie Planety to bya wielka i cholernie kosztowna operacja. Bez caej
siatki znajomoci, wyrabianych przez lata i to w rnych rodowiskach, nie miabym co marzy
o jednej z najwaniejszych dyskotek w Europie rodkowej. Nawet pienidze, choby nie wiem jakie
wielkie, nie wystarczyyby do tego. Jak wchodzisz w show-biznes, to musisz wiedzie, jak i gdzie
kas wydawa. Nie wystarczy rzuci miliony na st i pstrykn palcami. Na szczcie znaem
Austriaka Andyego, ktry mi to pomg zorganizowa.

A.G.: Skd on si wzi?

J.S.: Z Colosseum, modnej w latach 90. warszawskiej dyskoteki. Andy by tam menederem, a ja
razem z innymi chopcami z miasta czstym gociem. Zbliylimy si do siebie w okolicznociach
do, hm, dramatycznych. Ot jak popilimy (a kto nie pije na dyskotece?), zdarzao nam si troch
napsoci. Tu pka szklanka, tam pk nos jakiego kozaka, ktry koniecznie chcia si z nam
mierzy W ten sposb bawilimy si nie tylko w Colosseum. Generalnie po wdzie albo
na prochach dostawalimy kota.
W kocu posza fama, e w Colosseum bawi si i dymi gangsterzy, i e wizyta tam to szkoa
przetrwania. A e nie wszyscy mieli na ni ochot, coraz wicej klientw zaczo omija lokal
szerokim ukiem. Pewnego dnia podszed do mnie Andy i poprosi, ebym co z tym fantem zrobi.
Oczywicie nie za darmo; zaoferowa dwa koa papieru miesicznie. Jako e lubiem t miejscwk,
a i sam Andy wydawa si sympatyczny, obiecaem poskromi agresywne zapdy moich kumpli.
I generalnie otoczy Colosseum opiek.

A.G.: Powiem ci szczerze ja sam naleaem do tych klientw, ktrzy omijali Colosseum szerokim
ukiem. Nic mi si tam wprawdzie nie stao, ale fama o gangsterach na parkiecie krya po
Warszawie i robia na mnie pode wraenie. Kiedy ty i Andy doszlicie do wniosku, e chcecie si
zwiza biznesowo?

J.S.: No, nie od razu. Dopki istniao Colosseum, nie byo tematu nowej dyskoteki. Ale takich jak
ty, ktrzy po prostu mieli alergi na punkcie Colosseum, przybywao i coraz goniej domagali si
od wadz dzielnicy, aby jak najszybciej zamkn przybytek. Znalaz si nawet pretekst prawny lokal
znajdujcy si w namiocie zosta otwarty rzekomo nielegalnie, bez zgody dzielnicowego wydziau
architektury. Andy zorientowa si, e dni jego interesu s policzone, wic przyszed do mnie
pod koniec lata 1997 roku i rzuci propozycj: Sypnij kas, a ja ci zrobi najlepsz dyskotek
w kraju. Nie musia mnie przekonywa do tego projektu. Zawieciy mi si oczy i ju wyobraziem
sobie te tabuny wietnych lasek, ktre przychodz potaczy, ale w gbi duszy myl tylko o jednym
eby bzykn si z prezesem Jak ju wiesz, rzeczywisto przerosa moje wczesne
oczekiwania. Te tabuny byy znacznie liczniejsze ni w mojej wyobrani, a uroda lasek o wiele
wiksza.
Ile ci trzeba? zapytaem.
Jakie 400 tysicy dolarw powiedzia niepewnie, jakby uwaa, e rzuci za wysok sum.
A przecie w tamtych czasach 400 koa papieru to ja nosiem w kieszeniach spodni. artuj, ale
naprawd nie by to dla mnie jaki przesadny wydatek. Kilka dni pniej przyniosem mu to siano,
rzuciem na st i tylko patrzyem z satysfakcj, jak wybausza gay na widok sterty banknotw.
Gdzie ja to schowam? jcza.
Nie wiem. Moe pod kiem, eby ci nie pierdolnli? A jak chcesz, to ci przyl ochroniarza
odparem.
Taka kasa robia wraenie.

A.G.: Owszem, 400 tysicy zielonych to nie w kij dmucha. Ale jak organizujesz jedn
z najwikszych dyskotek w Europie, to chyba nie jest to kwota przesadzona?

J.S.: Jasne, e nie. To bya kapucha jedynie na pocztek. Finansowe schody zaczy si pniej. Jak
nasi spece od owietlenia i nagonienia przedstawiali nam kosztorysy, to naprawd czowieka
zaczynaa bole gowa. Ale skoro zaleao nam na tym, aby mie nagonienie na najwyszym
wiatowym poziomie, to nie moglimy oszczdza. Bo dziki temu odbyway si u nas cae spektakle,
transmitowane przez telewizj. Ba, dyskoteka w Planecie leciaa na ywo w MTV, obok relacji
z Tokio, Nowego Jorku, Amsterdamu czy Szanghaju. To zaatwia nam Andy, wiecznie najarany
zioem, z potargan czupryn czarnych wosw i zotymi acuchami na owosionym torsie. Wyglda
jak rasowy macher od show-biznesu, jak ywcem wyjty z Los Angeles.
Gwiazdy, ktre wystpoway u nas, to bya pierwsza liga: Modern Talking, Spice Girls i caa masa
innych. Gdybymy nie dysponowali odpowiednim zapleczem technicznym, moglibymy co najwyej
organizowa sobie gale disco polo.

A.G.: A nie organizowalicie? Polakom mafia pruszkowska kojarzy si wanie z tego typu
rodzim muzyk taneczn.

J.S.: Ale skd! Miejsce disco polo byo na wiejskich dyskotekach. Planeta od samego pocztku
miaa by lokalem elitarnym, z ofert z najwyszej pki, i nigdy nie obniylimy lotw. Zreszt pan
prezes, czyli ja, nigdy nie gustowa w disco polo, wic tematu nie byo. Na otwarciu tego lokalu
stawiy si wadze stolicy, wielu notabli, a sowo wstpne wygosi przewodniczcy Rady Gminy
Centrum Bogdan Tyszkiewicz. Planeta nie bya wic zwyk tancbud, ale miejscem, w ktrym
wypada bywa.

A.G.: Chtnych na wejcie do Planety byo zawsze znacznie wicej ni miejsca w rodku. Musiae
mie niezych chopakw na bramce

J.S.: Mowa! Najlepszych. Bramk u mnie trzyma synny milicyjny antyterrorysta Edek Misztal
i jego podkomendni. Zreszt ja zawsze ufaem bramkarzom wywodzcym si z policji. Kiedy jaki
czas pniej otworzylimy drug Planet, tym razem w Bytomiu, bramk obj byy szef policji
Roman Hula (stanowisko to piastowa w latach 19911992 przyp. A.G.). Wyobraasz sobie?
Komendant gwny policji na bramce w mojej dyskotece! Czy kto nadal uwaa mnie za gangstera?

A.G.: Dlaczego akurat w Bytomiu?

J.S.: Na lsku zawsze by duy potencja rozrywkowy, a ja prowadziem tam interesy. Bya tam
firma, ktra sprzedawaa najlepsze samochody w kraju, takie limuzyny, e najwikszy koneser nie
miaby prawa krci nosem. Oczywicie nie musz dodawa, e fury te nie byy z legalnego udoju.
Wstawialimy tam kradzione sztuki, a kupowalimy legalne. Nie tylko my. Klientem tego salonu by
midzy innymi ksidz praat Henryk Jankowski z Gdaska.

A.G.: Wiedzia, jakie jest pochodzenie tych samochodw?

J.S.: Jak mwi psalmista: Niech zaniemwi wargi kamliwe, co zuchwale wygaduj
na sprawiedliwego z pych i ze wzgard. To cay komentarz do twojego pytania.

A.G.: Duo zarabiae jako waciciel dyskoteki?

J.S.: Trudno to porwnywa z zyskami z narkotykw czy automatw do gry, ale nie byo tygodnia,
ebym na czysto nie zarobi stu tysicy zotych. Czyli godziwy dodatek do mafijnej emerytury. Jako e
Planeta funkcjonowaa naprawd grubo, nie mielimy problemw ze znalezieniem sponsorw.
Niedugo po otwarciu dostalimy 70 tysicy papieru od jednego z wielkich koncernw tytoniowych.
Tylko za to, e powiesilimy w Planecie jego logo. Potem kas sypn gigantyczny browar,
oczywicie w zamian za wyczno na sprzeda ich produktu. W efekcie mielimy syfiaste piwo, ale
nikt si tym nie przejmowa. Ostatecznie nie organizowalimy tam Oktoberfestu
Pomniejszych sponsorw byo o wiele wicej.
Tak czy inaczej szybko zwrcia mi si inwestycja tych 400 tysicy dolarw.
Najlepsze, e interes hula i przez dobry rok nikt si do nas nie przyczepi. adnych podatkw,
adnych kontroli skarbowych czy innych. A przecie podstawy do rozmaitych kwasw to by si
znalazy. Ostatecznie ulokowalimy gigantyczn dyskotek w miejscu, w ktrym nie miaa prawa si
znale. Budynek nie spenia norm bezpieczestwa. Gdyby wybuch wikszy poar, to wszystko
zamienioby si w popi dosownie w chwil. No ale od czego byli zaprzyjanieni komendanci
stray poarnej czy stray miejskiej, a take urzdnicy sanepidu, ktrzy wystawiali decyzje po naszej
myli?

A.G.: Mielicie cholerne szczcie, e nie wybuch poar. Znajomoci znajomociami, ale jakby
podczas jakiej imprezy Planeta posza z dymem, i jeszcze byy ofiary w ludziach, zaprzyjaniony
komendant stray poarnej wiele by wam nie pomg

J.S.: Po raz kolejny okazuje si, e zego licho nie bierze. Chocia By poar, tyle e
kontrolowany.
A.G.: Nie rozumiem

J.S.: Na pocztku naszej dziaalnoci zakadalimy, e podatki trzeba paci. Albo inaczej, trzeba
rozlicza si z fiskusem tak, aby pastwo za wiele z nas nie zdaro. Potrzebowalimy zatem dobrego
ksigowego. Od razu przyszo mi do gowy, e najlepszym kandydatem bdzie facet, ktry
odpowiada za rachunkowo w Art-B. Zaproponowaem mu robot i on j przyj. To by naprawd
dobry cwancyk; dziki jego dowiadczeniu wykazywalimy wycznie niewielkie straty, cho jak
ju wspomniaem na zyski nie mogem narzeka. Ksigowy cigle powtarza: Nie moemy
wykazywa duego deficytu, bo si do nas przypierdol. Po co prowokowa?. Skarbwka przez
dugi czas zupenie si nami nie interesowaa, ale w kocu kto tam postanowi skontrolowa
Planet. Niewykluczone, e na wniosek prokuratora.
Dowiedzielimy si, kiedy ma nastpi ta wizyta, i uznalimy, e ratunek jest tylko jeden: trzeba
zniszczy ksigi. Ale jak? Jak to: jak? Pozorujc poar. Oczywicie nie caego lokalu, jedynie biura
ksigowoci. I tak zrobilimy. Ogie strawi pomieszczenie, w ktrym pracowa nasz spec
od rachunkw, a straacy mogli jedynie wystawi protok, z ktrego wynikao, e wszystkiemu
winna bya wadliwa instalacja elektryczna. Oczywicie kwity poszy z dymem.

A.G.: Nie zachowa si aden lad waszej dziaalnoci finansowej?

J.S.: Owszem, zachowaa si dyskietka z dokumentami ksigowymi, ale ona te zostaa zniszczona.
Tyle e niewiadomie.

A.G.: Niewiadomie niszczye dowody na swoje przekrty? To wysza szkoa jazdy.

J.S.: Leaa na klawiaturze mojego komputera. I wtedy przysza ta laska

A.G.: Jaka znowu laska?

J.S.: Znajoma Andyego.Tam si cigle krciy rne laski, ale ta bya wyjtkowo namolna. Jak si
napaa, to od razu nachodzia j ochota na bzykanie. A doskonale wiedziaa, e ja nie odmawiam.
Jak wesza do mojego biura, to z jej spojrzenia wywnioskowaem, e bdzie ostro. Zsuna spdnic,
majtki i usiada na moim biurku. Ruszyem do ataku i zapomniaem o boym wiecie. Ona, naturalnie,
te. W pewnym momencie jej pupa znalaza si na klawiaturze. Do dzi nie mog poj, jakim cudem
tego nie poczua Widocznie bya gruboskrna. Natarem na ni i wtedy usyszelimy trzask. To
bya dyskietka z danymi finansowymi Planety. W sumie ta scena dobrze obrazuje nasze podejcie
do rzetelnego rozliczania si z pastwem.
Po aresztowaniu Masy w 1999 roku Planeta funkcjonowaa jeszcze przez jaki czas, po czym
zostaa zamknita. Dzi mao kto pamita, co si dziao w tym okazaym budynku, ktry pewnie
w dajcej si przewidzie przyszoci pjdzie do rozbirki. Jednak wielu ludzi po raz kolejny
przywoujc tekst z piosenki Franka Kimono jeszcze szarpie dyskoteki rytm. A ci, ktrzy bawili
si w Planecie, zapomn j nieprdko.
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 17

ItalmarCa zote papierosy

Kto nie pali papierosw w latach 80., ten nie zrozumie, czym byy zachodnie fajki
w peerelowskiej rzeczywistoci. Przecitny Kowalski, skazany wycznie na dostawy handlu
uspoecznionego, albo pali produkty krajowe, albo nie pali w ogle, bo w kioskach brakowao
nawet papierosw na kartki. Ale gdy ju udao mu si zdoby upragnion paczk, zaczynay si
zmagania z przeogromnym oporem materii do zacignicia si carmenem potrzebny by odkurzacz
ze znaczn si ssania, a do podtrzymania aru w popularnym, wypenionym nie tytoniem,
ale poszatkowanymi gaziami, harcerskie ognisko. Tymczasem zachodnie papierosy, ktre nie do
e roztaczay wok palcego miy aromat (a przynajmniej tak si wwczas wydawao, bo wikszo
rodzimych produktw cuchna niczym poar na wysypisku), to jeszcze kusiy kolorowymi
opakowaniami. Oczywicie, fajek tych nie mona byo dosta w kioskach. Kryy w tak zwanym
drugim obiegu, sprzedawane na przykad przez szatniarzy w co lepszych knajpach. Za pienidze
adekwatne do jakoci produktu; podczas gdy cena ekstra mocnych nie przekraczaa dwudziestu
zotych, za camele naleao zapaci nawet sto pidziesit. Ale ten, kto je mia, dysponowa
przepustk do lepszego wiata. Ten, kto szed na drinka do Czarnego Kota w hotelu Victoria, nie
mg si tam pojawi z papierosami innymi ni zachodnie. A gdy chcia wyrwa jaki niezy towar,
nie mia prawa zaczyna zalotw bez podsunicia panience pod nos paczki marlboro. Notabene,
od owadnitej naogiem damy z klas rwnie wymagao si palenia markowych.
Wystarczy przywoa sowa popularnego przeboju Bd bra ci w aucie, w ktrym raper
wspomina podryw podmiotu lirycznego za PRL-u: Poszedem z ma na molo, pena saszeta, relaks
full, uderzam w solo, uraczyem ma zimn coca-col (bo przewanie podawano ciep przyp.
A.G.), a ona mnie mentolowym marlboro. Nawiasem mwic, tekst hitu doskonale opowiada
o tamtych czasach; dla studentw kryminalistyki, przerabiajcych mafi pruszkowsk, powinien
stanowi lektur uzupeniajc.
Dzi moe to mieszy, ale wtedy zdobywanie zachodnich papierosw stanowio temat powanych
dyskusji i jeszcze bardziej dramatycznych stara.
Na pocztku lat 90. wszystko zmienio si jak za dotkniciem czarodziejskiej rdki polski rynek
zosta zalany papierosami z Zachodu, a polowania na deficytowy towar skoczyy si z dnia na dzie.
Ale fajki wci byy drogie, na tyle, e bardzo szybko pojawi si drugi obieg, tym razem taszych.
Przestpcy bardzo szybko zwietrzyli wielk szans wystarczy podporzdkowa sobie ten biznes
i mona liczy na naprawd dobre zyski, tym bardziej e zapotrzebowanie nie dotyczyo wycznie
rynku krajowego, ale take o wiele wikszego rynku niemieckiego. Wiadomo, Niemiec, cho
znacznie bogatszy od Polaka, rwnie nie lubi przepaca i ceni okazje.
Lewe, czyli poza kontrol skarbwki, papierosy docieray do kraju rozmaitymi drogami. Albo
z Hamburga, albo z Rosji, przy czym Rosjanie te przewanie brali je z niemieckich portw.
W Hamburgu paczka kosztowaa zaledwie 28 centw, a zarabiao si na niej ponaddziesiciokrotnie.
Prym w procederze wiedli gangsterzy z Kujaw: z Bydgoszczy, Wocawka i Torunia, ale
w pewnym momencie Pruszkw zorientowa si, e na ich wasnym terenie (Kujawy znajdoway si
pod kuratel pruszkowskich) kto krci lody, z ktrych nie paci daniny. Trzeba byo wzi si
za cwaniakw jak najszybciej.
W warszawskiej restauracji Gama doszo do spotkania grupy Pershinga z liderami gangu
woomiskiego Ludwikiem A. Lutkiem oraz Marianem K. Makiem vel Klepakiem (Gama
stanowia co w rodzaju ich biura). Strony uzgodniy, e ich poczone siy przywoaj do porzdku
gangsterw z Kujaw. Na czele frakcji bydgoskiej sta boss o pseudonimie Tato, natomiast Toruniem
rzdzi Ksi. To wanie ich naleao pouczy przede wszystkim.
Na pierwszy ogie poszed Tato. Zosta wezwany do Warszawy, na spotkanie
z Pruszkowem/Woominem we wspomnianej Gamie. Bydgoski boss stawi si na czas i ju mia
przysi si do stolika Maka, Lutka i Pershinga, gdy powstrzyma go ten ostatni.
Gdzie, psie? Won! Siadaj na kaloryferze i czekaj na rozkazy!
Pado pod adresem Taty wiele cierpkich sw. Gangster dowiedzia si rwnie, co go czeka, jeli
nie okae si rozsdny.
W efekcie zmik niemal natychmiast. Jeszcze w trakcie spotkania zapewni o swojej lojalnoci
wobec podwarszawskiej mafii i zobowiza si do regularnego pacenia daniny w wysokoci
50 procent z zysku. I o to chodzio.
W przeciwiestwie do Taty, krnbrny okaza si Ksi, czyli Waldemar W. z Torunia. Nie
zamierza si z nikim dzieli pienidzmi, ktre uwaa za swoje, a pruszkowskie pogrki nie zrobiy
na nim wraenia. Na swojej bucie wyszed fatalnie, o czym doniosa toruska gazeta Nowoci:
Dorobi si na przemycie papierosw i alkoholu. Zasyn jako autor definicji kontrabandy.
Stwierdzi, e to dziaalno gospodarcza bez ca i podatkw. Waldemar W. nigdy nie
wsppracowa z Pruszkowem i zarzeka si, e nie wpuci obcych do miasta. Z tego powodu
kilkakrotnie prbowano go zabi. W 1998 roku w zamachu bombowym straci obie nogi. adunek
eksplodowa, gdy Ksi wsiada do mercedesa, zaparkowanego przy ulicy Dworcowej w centrum
Bydgoszczy. Do dzi nie znaleziono sprawcw ani zleceniodawcw tego zamachu.
W tym miejscu moemy uzupeni powyszy artyku ekip, ktra podoya adunek wybuchowy,
wysa Pershing. Musia przecie w jaki sposb zdyscyplinowa Ksicia, a skoro nie dao si
sowem, trzeba byo bomb.
Tak, ktra nastraszy, a nie zabije. Mia powiedzie Andrzej K. swoim ludziom.
Potem prbowano toruskiego bossa pozbawi ycia, ale ten jako wywin si mierci. Mimo to
ju nigdy nie odzyska swej dawnej pozycji, a za jaki czas trafi do wizienia za wymuszanie
haraczy. Tak czy inaczej Kujawy zostay podbite. Proceder przejli pruszkowscy rezydenci, ktrzy
patrzyli na rce miejscowym przestpcom, pilnujc, aby ci rozliczali si co do grosza.
Byo to jednak dopiero preludium do znacznie wikszego biznesu, rwnie zwizanego
z papierosami.

J.S.: Jesieni 1998 roku przyjecha do mnie Aleksander G., popularny senator RP, i zaproponowa
wejcie z nim w spk. Fifty-fifty. Chodzio o handel papierosami, tyle e na wiksz ni dotychczas
skal i przy zachowaniu pozorw legalnoci. Przedstawi swj plan i poszed sobie. Miaem to
przemyle. Akurat kilka miesicy wczeniej wyszed z puszki Pershing, wic szukalimy nowych pl
do zarobkowania. Wprawdzie automaty do gier przynosiy nam krociowe zyski, ale kto powiedzia,
e zarabianie ma mie jaki limit? A ja ju wiedziaem, e z fajek mona dobrze y i e jest to kasa
czystsza i bezpieczniejsza od typowej bandytierki. Poszedem do Andrzeja, przedstawiem mu
propozycj Aleksandra G., na razie bardzo ogln, bez konkretw, a ten mi mwi: Wchod w to,
Jarek, ale na razie beze mnie, bo ja mam co robi. No to wszedem. Zreszt Andrzej K. wkrtce
doczy.
Pamitaj, e ja wtedy byem naprawd mocny, miaem pod sob ptora tysica ludzi. Pershing
mia nieco powyej stu. Tak wic fakt, e proponowaem mu ukad partnerski, by dowodem dobrej
woli z mojej strony i szacunku dla Andrzeja. Ale to nie znaczy, e on by w tym ukadzie szefem. To
by deal dwch rwnych bossw.

A.G.: A o co chodzio w tym planie? I czym rni si od tego, co robilicie na Kujawach?

J.S.: Powiedzmy, e papierosy to mianownik, ale nad kresk wszystko byo inne. G. wymyli
sobie, e obstawimy zachodni granic, otworzymy punkty sprzeday i bdziemy opycha tanie fajki
niemieckim sknerom.

A.G.: Dostawa ze Wschodu?

J.S.: Ale skd. Zamwienia mielimy skada wycznie w polskich fabrykach: w Radomiu
i w Krakowie. Tam robili marlboro, zreszt cenione przez palaczy. Plan G. zakada, e bdziemy
od nich bra fajki po atrakcyjnych cenach, oczywicie bez akcyzy, a nastpnie sprzedawa je
na zachodniej granicy.

A.G.: Taniej ni w niemieckich kioskach.


J.S.: Znacznie taniej, choby dlatego, e bez podatku VAT. Ten z kolei miao nam zwraca pastwo
polskie. G. mia eb na karku i wszystko dobrze przemyla. Spodobao mi si to, wic szybko
przystpilimy do organizowania firmy. Oczywicie, musiao to troch potrwa; w sumie
przygotowania zajy nam kilka miesicy. Ale biznesplan by bez puda, wic wydawao si, e
wszystko bdzie jak trzeba.

A.G.: Kto pisa biznesplan?

J.S.: Wybitny ekonomista, byy wiceminister, profesor M.

A.G.: Wiedzia, komu tak naprawd oddaje przysug? I czy mia wiadomo, e jego wiedza
posuy do zorganizowania przestpczego procederu?

J.S.: Profesorowie to z reguy mdrzy ludzie, potraficy wyciga wnioski z faktw

A.G.: Rozumiem, e zaleao ci na politycznym parasolu nad firm?

J.S.: W sumie nie chodzio mi o to, aby mie za sob politykw pozostajcych u steru, tych
z pierwszych stron gazet, ale ludzi dysponujcych realnymi moliwociami wpywania na wadze.
Dlatego zaprosiem do wsppracy take Henryka G., byego wicepremiera z ramienia Zjednoczenia
Chrzecijasko-Narodowego. W tamtym czasie nie by ju na wieczniku, ale mia tu i wdzie
liczcych si kolegw. Wiedzia, do kogo i z czym uderzy, jakby zasza taka potrzeba.
Ju mielimy rusza, gdy okazao si, e bank odmwi nam kredytu. A zoylimy, jako firma KG
Fund, wniosek na 50 milionw zotych.

A.G.: Nie wystarczyo wam wasnych pienidzy? Przecie kpalicie si w kapucie.

J.S.: Po pierwsze, pienidze z banku s legalne. Po drugie, mymy wczeniej sporo z Pershingiem
zainwestowali w ten interes; midzy innymi kupilimy duy sklep w Subicach. Poza tym ja
nabyem par statkw wycieczkowych, przez co doczyem do grona armatorw, ale ta
przyjemno kosztowaa mnie kilka milionw zielonych. Nie chcielimy caego interesu opiera
wycznie na tym, czym dysponowalimy.

A.G.: Do czego potrzebne byy wam te statki? Chcielicie przemyca papierosy?

J.S.: A gdzie tam! Przecie to byy wycieczkowe jednostki eglugi rzecznej. Idea bya taka szkopy
wsiadaj na statek, pywaj sobie po Odrze, pij piwko, a dodatkowo kupuj w bezcowym sklepiku
szlugi. I wszyscy s zadowoleni.

A.G.: Tyle e na przeszkodzie stan brak kredytu

J.S.: I wtedy przyday si polityczne koneksje. Poszedem z problemem do naszych politykw, eby
sprawdzili, co mona z tym zrobi. No i wkrtce dostaj wiadomo: jest na lsku firma, ktr
przejmujemy, i ona na pewno dostanie kredyt. Nazywa si ItalmarCa, zajmuje si mydem
i powidem, spokojnie moe te wej w papierosy.

A.G.: ItalmarCa naleaa wczeniej do posa AWS Marka Kolasiskiego. Waciwie trudno
zrozumie, dlaczego postanowi si jej pozby, i to w trybie natychmiastowym. O tej sprawie pisaa
wiele lat temu Anna Marszaek. Przytocz fragment jej artykuu w Rzeczpospolitej, zatytuowanego
Jak gangi wchodz do firm: Z akt w katowickim Sdzie Rejestrowym wynika, e 25 sierpnia 1999
roku odbyo si walne zgromadzenie wsplnikw (stanowi je jednoosobowo brat posa, jako
stuprocentowy udziaowiec), ktre zdecydowao o zbyciu wszystkich udziaw w spce ItalmarCa.
Nabywc bya spka KG Fund z Warszawy. 31 sierpnia 1999 roku powoano trzyosobowy zarzd.
Prezesem zosta Leszek Krausse z Poznania, a wiceprezesami brat posa Andrzej i Wadysaw
Wagner z Warszawy.
Umow zbycia udziaw zawarto 15 wrzenia 1999 roku w Warszawie. 26 854 udziay o wartoci
100 z kady (warto kapitau wynosia wic 2 mln 685 tys. 400 z) sprzedano za 100 tys. z. Nie
ma jednak adnych dowodw, e taka kwota w ogle zostaa wpacona. Pose Kolasiski, zapytany,
jak to si stao, e z dnia na dzie doszo do sprzeday spki ItalmarCa, kojarzcej si od lat z jego
nazwiskiem, firmie kontrolowanej przez Aleksandra G., o ktrym powszechnie wiadomo, e ma
problemy z komornikami z powodu dugw, powiedzia: Nie wiedziaem, e w rzeczywistoci
za firm KG Fund stoi G. Negocjacje w sprawie sprzeday prowadziem latem ub.r. najpierw
z porednikiem.
Z artykuu Anny Marszaek wynika rwnie, e wasza firma, czyli KG Fund, zostaa zarejestrowana
we wrzeniu 1998 roku, a udziay w niej miay dwie osoby: Aleksander G. oraz Katarzyna I.

J.S.: Zgadza si, to bya jego przyjacika. Bardzo bliska. W taki oto sposb KG Fund staa si
wacicielem ItalmarKi i bank ju nie widzia przeszkd, aby udzieli nam kredytu. Ostatecznie
mowa o duej firmie ItalmarCa miaa na przykad dzkie zakady Anilana. Ju same grunty,
na ktrych staa fabryka, warte byy krocie. Kwestie formalne dopi mj gwny przyboczny do
spraw finansowych, czyli Krzysztof M., znany w rodowisku jako May Krzy. Nie by to typowy
gangster, ale traktowalimy go jak penoprawnego czonka grupy pruszkowskiej. Jego atutem byy
wietne znajomoci, szczeglnie w krgach administracji pastwowej i samorzdowej. Umia z nich
korzysta. May Krzy znalaz sprytnego bankowca, ktry szybko zaatwi kredyt na dobrych
warunkach. Oczywicie nie za darmo za swoj yczliwo dosta 10 procent od kredytu, wic
naprawd, mwic brzydko, w chuj kasy. Konkretnie pi baniek. Wkrtce wpyna na nasze konto
pierwsza transza, czyli osiem milionw zotych.

A.G.: Nie wolelicie wzi od razu caoci?

J.S.: Nie, i to by mj pomys. Gdyby od razu wpyna cao, Olek G. dostaby pomieszania
zmysw z nadmiaru szczcia. Tak przynajmniej wtedy uwaaem. Czasami dobre rzeczy trzeba
dawkowa. Ruszylimy z kopyta.

A.G.: Kiedy to byo?

J.S.: Jesieni 1999 roku, czyli na kilka miesicy przed moim aresztowaniem i niedugo przed
mierci Pershinga. No ale wtedy nikt z nas nie dostrzega nadcigajcych czarnych chmur.

A.G.: Skoro planowalicie biznes majcy pozory legalnoci, chyba bardzo si starae, aby nie
dopuszcza do niego osb kojarzcych si z przestpczoci zorganizowan?

J.S.: To prawda. Ale jak robisz co lewego, musisz mie z sob ludzi, ktrzy wywodz si
z pwiatka. Choby takiego Bogdana D., bossa z Poznania, ktremu zaproponowaem niewielki
procent z zyskw ItalmarKi. On mia si zaj kasami fiskalnymi do naszego sklepu. Akurat byem
na Krecie, kiedy zadzwoni do mnie Aleksander G. i powiedzia, e da Bogdanowi D. 100 tysicy
dolarw na kasy i systemy fiskalne, ale potrzebuje drugie tyle. To byo lato, wic jeszcze nie
mielimy pienidzy z kredytu. Skontaktowaem si wwczas z Pershingiem i poprosiem, aby da tak
sum G. Jako e wtedy na wielk skal hulay automaty do gier, Andrzej mia forsy jak lodu, wic
wyj t stwk i da Olkowi.

A.G.: G. by twarz przedsiwzicia?

J.S.: Powiedzmy, e tak, cho nie zawsze ta twarz bya tak atrakcyjna, jak bym chcia.

A.G.: Nie rozumiem. Uroda senatora miaa tu jakie znaczenie?

J.S.: Przecie to tylko przenonia! Jak kto reprezentuje powany biznes, to musi y
na odpowiednim poziomie. Jeszcze zanim wystartowalimy, G. czsto przyjeda do mnie do domu
w Komorowie. Ustalalimy wszystkie szczegy funkcjonowania firmy, cznie z pensjami dla
pracownikw. A wiesz, czym przyjeda? Jakim gruchotem. To bya bodaj mazda 929.

A.G.: Jakim znowu gruchotem? Ja te mam mazd!

J.S.: No ale nie reprezentujesz bogatej firmy, a jedynie polsk literatur. Mnie si jego samochd
nie podoba, wic wziem go na stron i mwi: Co ty odpierdalasz? Chcesz krci lody na grubo,
reprezentujesz powany biznes, a jedzisz po miecie japoczykiem?.

A.G.: I co on na to?

J.S.: Chyba bardzo si tym przej, bo rce zaczy mu dre jak alkoholikowi na godzie. Sign
po cukiernic, eby sobie posodzi kaw, i stuk j. Jak moja ona to zobaczya, naskoczya
na niego i opierdolia jak bur suk. Konikiem Elki bya bowiem pikna porcelana. Dostawaa biaej
gorczki, jak co si tuko. Ale zaagodziem sytuacj, proponujc G. zmian samochodu.
Powiedziaem mu, e ma jedzi mercedesem S-klas i ja mu go kupi. Specjalnie nie oponowa.
Od razu zadzwoniem do zaprzyjanionego dilera i jeszcze tego samego dnia pan senator wsiad
do nowej limuzyny.

A.G.: Po tej wizerunkowej inwestycji wszystko poszo jak po male?

J.S.: Tak. Zaczlimy zamawia gigantyczne partie marlboro w polskich zakadach. Po jakim
czasie ograniczylimy si do wsppracy z krakowsk fabryk, bo G. uzna, e oferuje najlepsze
warunki, i ciarwki pomkny nad zachodni granic. G. wpad na patent, ktry po jakim czasie
wywoywa wytrzeszcz oczu u prokuratorw. Dawalimy Niemcowi faktur, na ktrej stao
wyranie, e kupuje od nas dziesi kartonw fajek. On to podpisywa i rozpywa si gdzie
w niemieckiej mgle. A my nastpnie dopisywalimy dwa zera i okazywao si, e tych kartonw byo
tysic. Odzyskanie VAT-u z dziesiciu kartonw a z tysica to bardzo dua rnica

A.G.: No ale przecie Niemiec mia kopi, z ktrej wynikao, e zakup by znacznie skromniejszy.

J.S.: Ty naprawd wierzysz, e kto zadawa sobie trud, eby jecha za tym Niemcem i szuka go
midzy Odr a Renem? Po prostu fiskus zwraca nam sum, jakiej sobie yczylimy. A takich
Niemcw byy tysice, dziesitki tysicy. Ustawiay si do nas dugie kolejki. Sytuacja bya do
komiczna, bo z jednej strony ewidentnie okradalimy polskie pastwo, a z drugiej pacilimy podatki.
I to nieliche. W pierwszym kwartale 2000 roku mielimy do zapacenia uwaga! ptora miliarda
nowych zotych. Wyobraasz sobie tak sum? Pewnie nie. To tym bardziej trudno wyobrazi sobie,
jakie byy nasze zarobki, od ktrych naliczono ten podatek. Chopie, kurwa, w tamtym czasie kapusta
wpychaa mi si do domu drzwiami i oknami!

J.S.: Dzielie si zyskami ze starymi pruszkowskimi?

A.G.: Z ItalmarKi? Nie. To bya inicjatywa moja i Pershinga. Wycznie. Zyski dzielilimy
nastpujco: ja 50 procent i Aleksander G. 50 procent. Ja poow swojej doli odpalaem
Pershingowi, natomiast G. opaca kierownictwo firmy, rad nadzorcz i politykw. Dodatkowo mia
te opaca ochron; 5 procent dosta pewien pukownik z WSI, ktry zabezpiecza nas przed
nieprzewidzianymi problemami. Mwic wprost, by od brudnej roboty. Jeli do interesu chcia
przystpi jaki gang, cznie z grup pruszkowsk, to naleao go pouczy, e nie ma o tym mowy.
Ludzie pana pukownika odpowiadali u nas za rozmaite nage sprawy. Nawiasem mwic, za wielu
ich nie byo, bo w kraju pwiatek dobrze wiedzia, kto stoi za ItalmarC, i raczej si trzyma od tej
firmy z daleka. Mimo e wielu bandytom, ktrzy zajmowali si wczeniej papierosami, brutalnie
weszlimy w parad. Zreszt zaufane grupy przestpcze te dyskretnie ochraniay interes. Jedna bya
z Opola, czyli zabezpieczaa poudnie, a chopcy z Lipna odpowiadali za pnoc.

A.G.: Ile czasu hula ten biznes?

J.S.: Tak naprawd kilka miesicy. To bya przygoda burzliwa, ale krtka. Kiedy w grudniu 1999
roku zosta zastrzelony Pershing, starzy pruszkowscy robili wszystko, aby przej interes. Doskonale
zdawali sobie spraw, e to bya kura znoszca zote jaja. Pobiegli do Aleksandra G., eby wyj
nasze pienidze, ale nie wiedzieli, e pukownik z WSI zainstalowa mu w telewizorze kamer.
Dziki temu caa ta przyjazna pogawdka zostaa uwieczniona dla przyszych pokole, w tym dla
oficerw Urzdu Ochrony Pastwa, ktrzy dostali nagranie.

A.G.: G. nie wzywa ci na pomoc?

J.S.: Ju nie mg. Od koca grudnia 1999 roku siedziaem w wizieniu w Wadowicach. Starzy,
rkami Bryndziakw, zmusili mojego wsplnika Andrzeja R. Rudego z firmy Elektroland, aby
donis na mnie na policj. No i tak zrobi; po zabjstwie Pershinga by tak osrany, e godzi si
na wszystko. Zezna, e wymuszaem od niego haracze, co byo totalnym absurdem. Ale to
wystarczyo, aby mnie zawinito. Policja otrbia sukces, na wielu pagonach pojawiy si nowe
gwiazdki. Przez tyle lat nie udawao im si mnie zapuszkowa, a teraz poszo tak atwo! Dostali mnie
wrcz na talerzu. Po wyjciu z puda w czerwcu 2000 roku (prowadzcy spraw prokurator Jerzy
Mierzewski uzna, e zarzuty s bezzasadne) od razu zadzwoniem do G., ktry akurat odebra trzeci
transz kredytu. Powiedziaem mu: Olek, dostae osiem baniek, daj mi je i spadam, odchodz
z interesu, id na koronnego. Po prostu spa mnie, a potem rb, co chcesz. A on si zacz pulta,
e jest goy, e akurat wszystko wyda, cho ja doskonale wiedziaem, e kamie. Bdmy szczerzy,
ju wtedy miaem wiadomo, e na niego zeznam, ale jeszcze mylaem po gangstersku i chciaem
jedynie przytuli troch kasy. On mi natomiast zaproponowa, e da mi wspomniane zakady Anilany.
Chcia t transakcj przeprowadzi nastpnego dnia, a ja si nie zgodziem. Interesowaa mnie
wycznie szeleszczca kapusta. I do dzi pluj sobie w brod, e nie skorzystaem z propozycji, bo
gdybym mia te grunty, dzi bybym bogatszy od niejednego szejka. No ale Polak zawsze jest mdry
po szkodzie.

A.G.: Jakie byy dalsze losy ItalmarKi?

J.S.: Do aosne. Kiedy prokuratura, rwnie dziki mnie, zorientowaa si, e by to biznes
bandycki, doszo do rozprawy. G. trafi za kratki na siedem lat, a majtek firmy zosta skonfiskowany.
I tak skoczya si zabawa, ktra zapowiadaa si doskonale.

===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 18

Soki z najlepszych owocw

Niewinny sok pomaraczowy Miy dla podniebienia i dla oka. Zdrowy, poywny, smaczny,
budzcy wycznie pozytywne skojarzenia. A przede wszystkim szalenie popularny. Nic wic
dziwnego, e zainteresowaa si nim take mafia, dopisujc go do listy towarw przynoszcych
wielkie zyski. W latach 90. grupa pruszkowska staa si wanym graczem na rynku sokw
owocowych i chyba w tym jednym jedynym przypadku zrobia co, co mona zapisa jej na plus.
O ile w latach 20. Al Capone propagowa (i finansowa) ide codziennej szklanki mleka dla kadego
ucznia, tak 70 lat pniej Masa zachca do picia sokw.
Oczywicie nie bya to akcja charytatywna, ale czysty biznes (waciwie okrelenie czysty jest
nie do koca trafne, biorc pod uwag jego pocztki), ktry jak si miao okaza przetrwa polsk
mafi. Mowa o firmie Dr Witt, ktrej produkty do dzi stoj na sklepowych pkach i s bardzo
cenione przez klientw.

J.S.: Najzabawniejsze jest to, e caa ta przygoda z sokami owocowymi zacza si od wdy.
A raczej od spirytusu, i to podej jakoci. Andrzej W., mj przyszy partner w firmie Dr Witt,
na pocztku lat 90. ostro wszed w import niemieckiego spirytusu, z ktrego nastpnie robiono
wdk. Oczywicie ten spirytus nie nadawa si do celw spoywczych, ale Polakom to specjalnie
nie przeszkadzao chlali, co popado, a rano pkay im baniaki. Andrzej W. mia nieograniczony
dostp do spirytusu, bo prowadzi bezcowy sklep na hamburskim Baumwallu, w szemranej
dzielnicy, do ktrej trafiay towary z tamtejszego portu. By doskonale poukadany z portowcami,
wic dostawa to, czego sobie zayczy. I w dobrej cenie.
Cho sam mieszka w Niemczech, mia szwagra w Andrychowie i tam zainstalowa swoj baz
biznesow. Po jakim czasie zacz tu bywa coraz czciej. W. dostarcza spirytus, a szwagier
krci go na szlachetniejszy trunek i rzuca na kraj.
Interes hula fantastycznie, wic W. zacz si obawia gangsterw, ktrzy mogli mie ochot
na jego pienidze. Poza tym coraz czciej deptaa mu po pitach policja ostatecznie spirytus
pochodzi z przemytu. I gdy wydawao si, e krl spirytusu zaraz trafi za kratki, my, czyli ja
i Kiebacha, wkroczylimy do akcji. W. poprosi nas, abymy spraw zblatowali; mielimy ukady
w psiarni, wic udao si nam na chwil wyciszy problem. Ale W. musia na jaki czas znikn
z Polski. Wywiozem go swoim samochodem do Hamburga. Sam nie mg jecha, bo ju by
zgoszony na granicy i suby zamierzay go zawin.
W ten sposb nabralimy do siebie zaufania. Po jakim czasie W. doszed do wniosku, e dobrze
byoby zrobi interes razem z nami. Zaproponowa wic mnie i Kiebasie, abymy weszli w soki
owocowe. Wojtek K. odpar, e go to nie interesuje, ale mnie ta inicjatywa wydaa si do ciekawa.
A w kadym razie zupenie inna od tego, czym si zajmowalimy do tej pory. Tak powstaa linia
sokw o wdzicznej nazwie Patryk, butelkowana tak samo jak soki z Tarczyna. Produkcj
ulokowalimy w pobliu podwarszawskiego Zalesia. Zyskami mielimy si dzieli na p.

A.G.: Konkurencja bya ju wtedy dua, prawda? Udao si wam przebi?

J.S.: Nie. Dlatego e, po pierwsze, zabrako promocji, a po drugie, by to produkt z nie najwyszej
pki. Zyski okazay si tak mizerne, e zaczem si zastanawia nad zakoczeniem tej przygody. Ale
wtedy przyjecha do mnie mj wsplnik i powiedzia: Jarek, musimy zupenie zmieni nasz produkt.
Koniec z Patrykiem dla plebsu. Zrbmy co z wysokiej pki, droszego, ale dla koneserw.
Owszem, to bdzie troch kosztowao, ale si opaci.

A.G.: Chcia zmieni jedynie nazw i etykiet na butelce czy co wicej?

J.S.: O wiele wicej.


W tamtym czasie liderem na rynku komponentw do sokw bya niemiecka firma Granini. Zreszt
to jest cay czas wiodcy producent. W., ktry mia z nim ukady, zapewni mnie, e jako jedyni
bdziemy robi soki na bazie koncentratu Granini. Dlatego nasz produkt zdeklasuje konkurencj.
Uznaem, e pewnie ma racj, ale nie miaem ochoty wykada dodatkowej kasy. Ostatecznie sporo
ju utopiem przy Patryku. Wtedy W. zaproponowa mi, e dostan 10 procent z zysku za to, co ju
zainwestowaem. Obrazi mnie. Powiedziaem mu, eby si pierdoli, bo 10 procent to dla mnie
aden interes.

A.G.: No ale skoro nie zamierzae ju wchodzi z kas, to czego si spodziewae?

J.S.: Powanego traktowania. Razem w to weszlimy, to nie mogo by tak, e nagle na placu boju
zostaje jeden i cignie wszystkie profity. Zapyta mnie, jak wyobraam sobie mj wkad. Pomylaem
i olnio mnie. Przecie od lat mam dobre ukady z producentem wody mineralnej Mazowszanka
w Pruszkowie. Mog zapewni co, czego zabrako nam przy produkcji Patryka sie sprzedaow.
Gdyby Mazowszanka wzia nasz nowy sok do swojej dystrybucji, wwczas byby dostpny
praktycznie wszdzie. Pogadaem z szefami Mazowszanki, zgodzili si, przedstawiem moj
propozycj Andrzejowi W. i ju moglimy rusza. Pozostawaa jedynie kwestia nazwy. Doszlimy
do wniosku, e skoro oferujemy produkt luksusowy, to musi to mie odzwierciedlenie take
na etykiecie. A e tytu naukowy zawsze dobrze si kojarzy, std Dr. A jeszcze lepiej, jeli nastpuje
po nim zagraniczne nazwisko (nie ukrywam, e Dr Witt by efektem inspiracji popularn w Polsce
firm Dr Oetker). Na pewno Dr Witt by dla Polaka bardziej przekonujcy ni Majster Nowak.

A.G.: No dobrze, a reklama? Pomylelicie o niej?

J.S.: Tym razem byo tak, e jak wczae radio, to wci syszae reklam Dr Witta. W mediach
ta nazwa bya obecna przez duszy czas. Rodacy zachodzili w gow: co to za firma? Pewnie jaka
zachodnia i do tego bardzo bogata. Z ciekawoci zaczli kupowa nasz sok, ktry zreszt bardzo si
rni od pozostaych masywna szklana butelka rzucaa si w oczy na sklepowych pkach. Fakt,
Dr Witt by droszy od oferty krajowej, ale przecie to mia by mercedes wrd sokw.
A za mercedesa paci si wicej ni za poloneza. Ale ludziom to nie przeszkadzao. Nasz sok sta si
po prostu modny, wielu kupowao go choby dla szpanu. Taka przysowiowa namiastka luksusu,
na jak sta Kowalskiego. Mona go te byo wypi w lepszych knajpach. Zyski firmy rosy
lawinowo. Po jakim czasie wyceniono jej warto na 50 milionw zotych.

A.G.: Kiebacha nie aowa, e odpuci sobie ten biznes?

J.S.: To bya druga poowa lat 90. i Kiebacha ju nie y. Ale gdyby by na tym wiecie, pewnie
by aowa.

A.G.: To bodaj jedyne twoje przedsiwzicie, ktre funkcjonuje po dzi dzie. Jak dugo w nim
siedziae?

J.S.: Rzeczywicie, Dr Witt wci jest w polskich sklepach, ale ma ju zupenie innego
waciciela. Ja nie mam z nim nic wsplnego; ostatni dziak z zysku, czyli 20 procent, dostaem
w 2001 roku. To byy zreszt cakiem przyzwoite pienidze pamitam, e za jesie 2000 roku
skasowaem 80 tysicy dolarw. Miaem te umow z moim wsplnikiem, e w razie rezygnacji
przysuguje mi pakiet socjalny w postaci najnowszego mercedesa raz na dwa lata i comiesicznej
wypaty w wysokoci 10 tysicy dolarw. Niezy ukad, prawda?

A.G.: To gdzie te mercedesy?

J.S.: Nigdzie. Kiedy ustalalimy warunki naszej wsppracy, nikt nie wiedzia, e wszystko si
posypie
A.G.: Chodzi ci o to, e zerwae z przestpczoci i zostae wiadkiem koronnym?

J.S.: Nie, bo przecie wsplnikiem W. byem take po zaprzysieniu mnie na wiadka koronnego.
Mowa o biznesie legalnym, nie robilimy adnych przekrtw. Chodzio o co innego. Wszystko
posypao si u Andrzeja W., ktry swoje 80 procent dzieli z on on mia p, ona p. No ale po
jakim czasie pani W. spodoba si inny mczyzna, Anglik G., aferzysta na midzynarodow skal.
Przy nim Andrzej to drobny neptek by. Anglik i pani W. wydymali go koncertowo. Najpierw zabrali
mu biura, a potem ca reszt, z wyjtkiem samej fabryki. T W. sprzeda biznesmenowi, ktry
przej prawa do nazwy i kontynuowa produkcj Dr Witta. I tak si skoczya moja przygoda
z owocami. Ale sentyment pozosta. Lubi wypi sobie szklank zimnego, wieo wycinitego soku.

===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
ROZDZIA 19

Luksusowe hotele, kasyna i ksiniczka

A.G.: Nie wszystkie pienidze inwestowae w swoje bardziej bd mniej legalne


przedsiwzicia, prawda? Podejrzewam, e du cz przeznaczae na gangsterskie dolce vita

J.S.: Chciaby si dowiedzie, jak bawili si pruszkowscy mafiosi?

A.G.: Owszem, ale pod warunkiem e opowiesz o czym innym ni nieustanne kontakty intymne
z paniami lekkich obyczajw.

J.S.: A niby dlaczego nie? Przecie to jest istota ycia! Z pewnoci przypomn sobie jakie inne
formy rozrywki, ale i tak ich obowizkowym elementem bdzie pukanie lasek.

A.G.: Na przykad?

J.S.: Na przykad wojae zagraniczne. Wyobraasz sobie, e po dniu spdzonym na play


pod palmami mogo zabrakn wielkiego finau w towarzystwie piknych pa? Ja sobie tego nie
wyobraam. Tym bardziej e czowiek napatrzy si na te wszystkie pontne, skpo odziane
plaowiczki i cinienie skakao mu na wysoko Himalajw.

A.G.: Dobra, porozmawiajmy o gangsterskiej turystyce, bo bya chyba do wan skadow


waszego ycia. W gonym serialu dokumentalnym Alfabet polskiej mafii widzowie mogli oglda
kadry z waszego wypadu do Turcji. Lubilicie plae, jachty, baseny z barami

J.S.: A kto nie lubi? Chocia fakt, nie wszyscy. Wielu starych, wywodzcych si z PRL-owskiej
recydywy w tym Ryszard P. Krzy czy Janusz P. Parasol miao w gbokim powaaniu
wiatowe ycie i preferowao prostsze rozrywki. Na przykad pjcie do parku z butelk wdy,
upierdolenie si na awce i jeszcze rzucenie pawia. Podobny punkt widzenia podzielay setki
modych mafijnych onierzy. Ale bya grupa chopakw, takich jak ja, Wojtek P., Leszek D.
Waka, Stefan P. czy jego przyboczny o ksywce Maolat, ktrych cigno do wiata. Wiesz,
takiego jak z serialu Dynastia, eleganckiego, penego blichtru i przepychu. To wanie wspomniany
Maolat (nie myli z Pawem M. z grupy Pershinga o takim samym pseudonimie) namwi mnie
na pierwszy spektakularny wyjazd wakacyjny. By pocztek lat 90., dla Polakw szczytem marze by
wypad na Hel albo na Wgry

A.G.: a wy kopnlicie si do Turcji?

J.S.: Nie zgade. Maolat wycign mnie na Seszele. Oczywicie, w ekipie nie mogo zabrakn
znanego sybaryty Wojtka P. Wzilimy najdroszy hotel na wyspie Mahe, Hiltona, w ktrym
rezydoway wysze sfery. Pamitam, e kiedy poszlimy na kolacj, zamurowao nas. My bylimy
ubrani w lune T-shirty i koszulki polo, a caa reszta w gajery i smokingi. Zupenie jak na premierze
w jakiej pieprzonej operze. Czulimy si nieswojo, ale co byo robi? Doczylimy
do sztywniakw, opdzlowalimy arcie i zmylimy si. Najzabawniejsze byo to, e kilku goci,
ktrych widywalimy na kolacjach, wieczorami mona byo oglda w telewizyjnych filmach.

A.G.: To na Seszelach jest jaka kinematografia?

J.S.: Nie artuj. To byy hollywoodzkie gwiazdy. Aktorzy z crkami. A przynajmniej z babkami
wygldajcymi na crki. Ten hotel syn z najlepszego towarzystwa. Oczywicie, swoje kosztowa
za tygodniowy pobyt trzeba byo zapaci okoo 20 kawakw papieru. Ale wart by swojej ceny.
O ile mnie pami nie myli, to by ulubiony hotel Iana Fleminga, twrcy Jamesa Bonda.

A.G.: Czyli pynnie przechodzimy do dziewczyny Bonda, a raczej dziewczyn Masy na Seszelach?

J.S.: Wprawdzie jedzilimy tam z naszymi onami i oficjalnymi partnerkami, ale zawsze
rezerwowalimy jeden, dwa dodatkowe pokoje, eby mona byo bez skrpowania wymienia si
dowiadczeniami erotycznymi z miejscowymi paniami. Bzykania byo zawsze co niemiara i przed
pla, i po play, i w godzinach nocnych. Na takich wyjazdach byo jedno zaoenie: puci tyle kasy,
ile si da. No, moe nie a tak jak ruscy gangsterzy, ktrzy szukaj jak najdroszych okazji, bo kupi
taniej to nie honor, ale nie oszczdzalimy na niczym. Zawsze wynajmowalimy najdrosze jachty
z zaog, dipy, samoloty do podziwiania widokw, generalnie wszystko, co byo w ofercie danego
miejsca. A jak czego nie byo, to cigalimy to z jakiego innego miejsca. Za dopat, rzecz jasna.
Wszystko na zasadzie: krl przyjecha, zotem paci. Zdarzao si, e siadalimy we trzech przy barze
i puszczalimy ponad tysic dolarw za kilka kolejek bkitnego Johnniego Walkera. eby byo
jasne: do czerwonego czy nawet czarnego nigdy si nie znialimy.

A.G.: Czy te wyjazdy zawsze odbyway si w tak kameralnym gronie: ty, Maolat i Wojciech P.?
J.S.: Nie. Czsto doczali do nas inni, przy czym zawsze bya to gangsterska ekstraklasa. Z czasem
zaczli nam towarzyszy choby ludzie Wojtka P., Gugul i Rudzik, takie dwa wyronite konie.
Z nimi bylimy w Kemer, w Turcji. Mieszkalimy w luksusowym hotelu Phaselis Princess. Pikne
pooenie z jednej strony wiecznie onieone szczyty, a z drugiej plaa i lazurowe morze. Bajka.

A.G.: Czy idea dodatkowych pokoi dotyczya wycznie Seszeli?

J.S.: Idea dodatkowych pokoi dotyczya kadego hotelu, do jakiego trafialimy w kadym miejscu
na ziemi. Czy to z onami, czy bez nich. Dymanie na boku byo podstawow atrakcj turystyczn.
Przecie trzeba zaspokoi ciekawo drugiego czowieka! Oczywicie byy te inne obowizkowe
atrakcje, bez wzgldu na szeroko geograficzn. Na przykad kokaina.

A.G.: Bo oczywicie polski gangster nie mg si rni od swojego amerykaskiego


odpowiednika

J.S.: Ciesz si, e wchaem najszlachetniejsz kok, a nie rozpuszczalnik, albo e nie
szprycowaem si krajow odmian heroiny, czyli kompotem, bo miaby przed sob wrak
czowieka, z ktrym raczej nie napisaby ksiki. A jak widzisz, trzymam si cakiem niele.

A.G.: A ja koki nawet nie widziaem na oczy i te si trzymam niele. Niewane. Skd bralicie
narkotyki podczas wyjazdw?

J.S.: Jak si chce, to nigdy nie stanowi problemu. Wystarczyo namierzy jakiego lokalnego
mustaf, czyli bossa pwiatka, zrobi na nim odpowiednie wraenie i ju by towar. A my nigdy nie
ukrywalimy, e jestemy przy forsie obwieszeni zotymi acuchami i sypicy banknotami na lewo
i prawo sprawialimy wraenie dobrych klientw. I to takich, ktrzy raczej nie nosz policyjnych
legitymacji, wrcz przeciwnie, wywodz si ze wiata siowni i lewych interesw. W Turcji
wystarczyo pj na bazar, eby zasign informacji o tamtejszym rynku narkotykw. Sprzedawca
obluka nas od gry do dou i nie mia wtpliwoci, e to nie adna prowokacja. Ale nie wszdzie
byo a tak atwo.

A.G.: Na przykad gdzie nie byo?

J.S.: Na Dominikanie. Kiedy bylimy tam po raz pierwszy, w poowie lat 90., w kraju
obowizywa podwyszony rygor policyjny. Nasz hotel by odcity od reszty wiata wysokim
ogrodzeniem; siatka wchodzia nawet kilkadziesit metrw w morze. Na ldzie, za siatk, stali
policjanci z broni maszynow. Ale co to dla nas? Opynlimy ogrodzenie, wyszlimy niezauwaeni
przez mundurowych na pla i ruszylimy do miasta, gdzie toczyo si prawdziwe ycie, a nie to
z hotelowego katalogu. ycie moe i byo znacznie brzydsze od tego po naszej stronie, ale tam,
na targu, mona byo dosta biay proszek. Kiedy pojawilimy si tam kolejny raz, ju syszelimy
przyjazne pokrzykiwania: Bandidos polacos! Wyczuli, e jestemy z miasta. Przecie eby
zapuci si do takiego bagna jak ten targ, ze zotymi acuchami na klatach i rajcerem penym
kapusty, to trzeba byo by albo jebnitym, albo z gangu. Ale my jechalimy na kozaku; nawet jak kto
prbowa z nami zadziera, od razu stawalimy do walki, nie baczc na to, e siy przeciwnika mog
si okaza wiksze od naszych.

A.G.: Czy przy okazji wizyt na Karaibach zaatwiae sprawy subowe? Mam na myli kontakty
z kartelami narkotykowymi.

J.S.: Nie byo takiej potrzeby. Kolumbijczycy, bo rozumiem, e chodzi ci o nich, byli na tyle
mobilni, e zjawiali si wszdzie, gdzie chciae. Miae interes do nich, to tylko pytali: Gdzie?
Hamburg, Amsterdam, Nowy Jork?. I ju tam byli. Tak samo zaatwiali dostawy kokainy. Ty
podawae port, a oni tam rzucali towar.
A.G.: Czyli moge skoncentrowa si na przyjemnociach. W tomie Masa o kobietach polskiej
mafii opowiedziae fajn histori o tym, jak podczas lotu do Tajlandii napany Jerzy W. aba
zorientowa si, gdzie leci, i prbowa zawrci samolot. Nie wierz, e wycieczki do tego kraju nie
obfitoway w wicej podobnych przygd.

J.S.: Przypomina mi si jedna, ale taka, ktrej nigdy nie zapomn. Byem kiedy w Bangkoku
z gangsterem o pseudonimie Kunta. Tak naprawd ksywka bya inna, ale nie chc ujawnia pewnego
wstydliwego epizodu z ycia tego skdind fajnego (cho bardzo brutalnego) gocia. Niech wic
bdzie Kunta. Pojechalimy, oczywicie, na dupy. Kunta mia w tym wzgldzie jedn sabo
ubstwia liza cipki. Taki by z niego dentelmen. W jednej z knajp wyrwa wyjtkowo pikn
lask, tak, na widok ktrej fiut stawa na baczno niejako z urzdu. Przyprowadzi j do hotelu
i poszed z ni do swojego pokoju. Ja byem za cian. Po chwili sysz przeraliwy wrzask. To
Kunta zorientowa si, e jego boska laska jest transwestyt, ktry prbowa poczstowa go swoimi
jajami. Ale kto mwi, e ycie gangstera jest usane rami?

A.G.: A jak znudziy si panienki


J.S.: To wtedy szo si do kasyna. Niekoniecznie eby co wygra. Przewanie si tracio, ale
przecie chodzio o dobr zabaw, a nie o zarobek. Najfajniejsze kasyna byy na Karaibach. Brao
si motorwk, a sternik wiz nas na jak bezludn wydawaoby si wysepk, ktra okazywaa
si prawdziw oaz rozrywki. W parterowych pawilonach, stylizowanych na karaibskie chaty,
znajdoway si rewelacyjne jaskinie hazardu. Ruleta, poker, black jack, automaty. Co tylko chciae.
Byy tam zreszt nie tylko kasyna, ale te rewie, w ktrych taczyy naprawd rewelacyjne jak by
to powiedzie? artystki.

A.G.: A Europa nie interesowaa was w ogle? Na przykad Lazurowe Wybrzee?

J.S.: Ale oczywicie tam te naleao si pokaza od czasu do czasu. Ostatecznie gangsterzy
bardzo lubi okolice Cannes czy Monte Carlo. Dzi jzyk rosyjski jest tam rwnie popularny jak
francuski. Nie musz dodawa, e gomi tamtejszych hoteli nie s moskiewscy intelektualici,
ale oligarchowie i gangsterzy. W 1997 roku, po awanturze z on zrobiem sobie co w rodzaju
giganta na Lazurowym Wybrzeu wanie.

A.G.: Kobieta, jak chce poprawi sobie humor, kupuje ciuch. Ty wybrae droszy wariant,
ucieczk na poudnie Francji

J.S.: No wiesz, ja na poprawienie humoru kupiem sobie dom w Saint-Tropez.

A.G.: Wanie wtedy?

J.S.: Nie, znacznie wczeniej. Dlatego kiedy poprztykaem si z El, Lazurowe Wybrzee byo
naturalnym kierunkiem ucieczki. Ale po kolei. W poowie lat 90. kto zaproponowa mi zakup domu
na poudniu Francji. To by kole z Niemiec, ktry akurat mia powane problemy z kas i pozbywa
si dosownie wszystkiego. Przez naszych wsplnych znajomych trafi do mnie i zaproponowa mi
dom wakacyjny. Nie w samym sercu Saint-Tropez, ale na wzgrzach okalajcych miasto. Cisza,
spokj, pikne widoki Wyjem z portfela 170 tysicy marek przyznasz, e cena bya wyjtkowo
atrakcyjna i nabyem dom w Prowansji. Prawd mwic, a tak bardzo mi na tym nie zaleao, po
prostu chciaem pomc nieszcznikowi. A poza tym zamarzyy mi si francuskie blachy do mojego
samochodu. No wiesz, robibym za Francuza, co pewnie podobaoby si niejednej lasce Prno,
nic wicej. Nic jednak z tego nie wyszo tamtejsze urzdy wymagay dokumentw
potwierdzajcych moje rzeczywiste uytkowanie domu. A mnie si nie umiechao mieszkanie na tym
pustkowiu przez co najmniej kilka miesicy.
A.G.: Dom nie by tego wart?

J.S.: Chyba nie sdzisz, e bya to jaka wytworna rezydencja w stylu Monte Carlo? Po prostu
niespena 200-metrowy dom z kamienia z basenem. Duchw te w nim nie byo, cho trafia si
niespodzianka. Kiedy pojechaem tam ju jako waciciel, zorientowaem si, e z tyu domu jest
niewielki gara. Otworzyem go, patrz i widz piknego, nowego harleya-davidsona. Natychmiast
zadzwoniem do tego gocia z Niemiec i mwi mu, e o czym zapomnia. A on na to: Tego harleya
masz w pakiecie. Ucieszyem si, ale nawet na niego nie wsiadem; zawsze kochaem due
samochody, a klimaty z filmu Easy rider byy mi obce. Nie uwierzysz, ale ja w tym domu nie
przespaem nawet nocy. No, bo jednak faceci przy kasie a ja takim wwczas byem wol luksus
od warunkw spartaskich.
A.G.: Jest rok 1997, pokcie si z on

J.S.: Okej, wracamy do punktu wyjcia. Nie pamitam ju, o co poszo, ale poarlimy si
naprawd ostro. Zapowiadao si na dusz burz. Postanowiem na jaki czas opuci dom.
Ze skrytki wyjem 50 tysicy papieru i zadzwoniem do mojego kompana o ksywce Lisek. Mwi
mu: Wyprowadzam si na pewien czas z chaty. Masz jaki pomys?. A on bez zajknienia
zaproponowa, abymy kopnli si na Lazurowe Wybrzee. Pomys mi si spodoba i ju wkrtce
jechalimy moim najnowszym mercedesem SEC do Hamburga. No bo dobrze zacz kad dusz
podr od wizyty na starych mieciach. Zabralimy jeszcze niejakiego Map, eby byo raniej,
i Filipka (mwi po angielsku, wic robi za tumacza), i fruuu autostrad na poudnie! Najpierw
pojechalimy do Genui, przekimalimy si i ruszylimy do Cannes. To ju niedaleko troch ponad
200 kilometrw. Zatrzymalimy si w hotelu Carlton

A.G.: W tym synnym secesyjnym Carltonie, ktry zawsze pokazuj przy okazji festiwalu
filmowego? To chyba najdroszy hotel na Lazurowym Wybrzeu! Noc w apartamencie kosztuje
ponad 20 tysicy zotych.
J.S.: A chciaoby ci si szuka innego? Ten akurat rzuci si nam w oczy, cena bya na nasz
kiesze, wic postanowilimy w nim zamieszka. Jego wielkim atutem bya wasna plaa po drugiej
stronie bulwaru Croisette. Oczywicie, plaa z barkiem. Usiedlimy i zamwilimy drinka
o egzotycznej nazwie. Kelner przynis nam cztery szklanki wypenione jakim fioletowym trunkiem.

A.G.: Cwany. Od razu wyczu, e Pruszkw si bawi, i nala wam jagodzianki, czyli denaturatu.

J.S.: Chyba nie. Wedug mnie, to byo co na bazie likieru Blue Curaao. I kosztowao troch
wicej ni denaturat, nawet doliczajc mar Carltona. Posmakowa nam ten drink wprawdzie by
sodziutki, ale wietnie odwiea, no i dobrze kopa. Zamwilimy nastpn kolejk, potem
nastpn W sumie zapacilimy za t przyjemno 300 dolarw. Tyle e mielimy dodatkowe
wymagania. Kelner musia nam wstawi stolik po kolana do morza. eby przyjemniej si pio. A to
oznaczao, e sam te musia wchodzi do wody, eby nas obsuy. Pewnie przeklina nas w duchu,
bo ta jego katorga trwaa kilka godzin; kiedy osuszylimy z ginu hotelowy barek, on lata do innych
hoteli po trunki. W kocu si zbuntowa i mwi: Dalej ju dla was biega nie bd. Poklepalimy
go po plecach, dosta sowity napiwek i tak si skoczya impreza. Potem poszlimy na poszukiwanie
prowansalskich kurew.

A.G.: Wspomniae, e dzi najlepsze hotele w Cannes zajte s w duej mierze przez Rosjan.
Wtedy te tam byli?

J.S.: Oczywicie, ale nie w takim stopniu, jak teraz. Wiedzielimy, e w czasie naszego pobytu
w Monte Carlo przebywa jeden z bossw rosyjskiej mafii, Wiaczesaw Iwankow, pseudonim
Japoczyk. Czowiek, ktrego bao si wwczas p wiata. W 2009 roku zosta zastrzelony
w Moskwie przez konkurencj. Ale ja si z nim wtedy nie spotkaem, cho pojechalimy do Monte
Carlo.
A.G.: Chciae sobie kupi jak nieruchomo?

J.S.: Nie, co najwyej przepuci troch kapusty w kasynie. Poza tym akurat swoj knajp
otwierali tam Bruce Willis, Arnold Schwarzenegger i Sylvester Stallone, wic chciaem by na tej
uroczystoci. Ich sie restauracji nazywaa si Planet Hollywood.

A.G.: Jako tak si dziwnie skada, e kilka miesicy pniej sam otworzye dyskotek
o podobnej nazwie Planet. A dokadnie Planet Warszawa.

J.S.: Mylisz, e to bya inspiracja? By moe W Monte Carlo nie miaem moliwoci
porozmawiania z wyej wymienionymi gwiazdorami, ale doszo do innego spotkania na szczycie.
Kojarzysz ksiniczk Stefani, crk ksicia Rainiera III i Grace Kelly?

A.G.: Kto by nie kojarzy?

J.S.: Ot w tamtym czasie przyjania si ona z kierowc wycigowym Paulem Belmondo, synem
synnego francuskiego aktora Jeana-Paula. Czsto wsplnie wypuszczali si na przejadki jego
ferrari F40. Tak si zoyo, e jechali z Monte Carlo do Cannes wanie wtedy, kiedy i mymy tam
si udawali. Belmondo, moe nawet podpuszczony przez ksiniczk, koniecznie chcia mi pokaza
moje miejsce w szeregu. Ostatecznie siedzia za kierownic ferrari, a ja tylko SEC-a. Ale
mercedes te nie jest mikkim fiutem robiony. Stoczylimy dug, ostr walk na krtych drogach
do Cannes. I wiesz, kto wygra? Ja! Nie zmylam. Kiedy dojechalimy do miasta, zatrzymalimy si
na wiatach. Stefania wystawia gow z ferrari i poprosia Filipka, aby otworzy szyb od strony
pasaera. Tak skomentowaa moj jazd: Dobry kierowca, ale wielki ryzykant. Umiechna si
i na tym zakoczya si nasza znajomo.
Po takiej wiktorii mogem ju spokojnie wrci do ony. Byem zrelaksowany i miaem pewno,
e nasz konflikt da si zaagodzi.
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
Zamiast zakoczenia

W sierpniu 2011 roku rzecznik Prokuratury Okrgowej w Warszawie Dariusz lepokura


poinformowa o umorzeniu ledztwa w tzw. ekonomicznym wtku dziaalnoci pruszkowskiego
gangu. Powodem byo przedawnienie. Przez kilka lat ledczym nie udao si udowodni, e majtki
mafijnych bossw rnych szczebli pochodz z czynw zabronionych.
Wprawdzie gangsterzy zawsze mieli problem z wytumaczeniem si z wysokiej stopy yciowej
(oficjalnie albo byli bezrobotni, albo zatrudnieni na lichych etatach), ale jako nikt nie prbowa
pozbawia ich osobistego majtku. Cho w niektrych przypadkach (jak choby afery z ItalmarC)
pastwu udao si pooy rk na nieuczciwych interesach.
Mimo to odzyskane kwoty byy zaledwie kropl w morzu mafijnych fortun.
Czy to oznacza, e szefowie gangu pruszkowskiego, ktrzy w wikszoci opucili ju wizienia,
jed teraz po lasach i wykopuj walizki z ukrytymi pienidzmi? Niekoniecznie. Pienidze
w znakomitej wikszoci zostay przehulane ju dawno albo rozpyny si w rkach rozmaitych
porednikw, ktrzy dysponowali przestpcz kas pod nieobecno bossw. Z du doz
prawdopodobiestwa mona te zaoy, e cz tych rodkw zostaa uyta do tworzenia legalnych
biznesw, ktrych dzisiaj nikt nie jest w stanie przewietli. A moe nikomu na tym nie zaley?
Pienidze byy, ale si zmyy, mona powiedzie w najwikszym skrcie. Komu si bdzie chciao
szuka milionw, o ktrych kr legendy, ale co do ktrych nie ma pewnoci, e w ogle istniay?
Przecie mafijne bogactwo rodzio si z dala od jakiegokolwiek nadzoru finansowego. Nie mieli nad
nim penej kontroli nawet sami gangsterzy. Jeli forsa kry w workach i plecakach, nie zawsze
wiadomo, o jakich sumach mowa A jeli nawet pojawia si jaki konkret, powiedzmy samochd,
trzeba udowodni wacicielowi, e kupi auto nielegalnie. A jak pamitamy, mafia bardzo
przykadaa si do legalizacji stanu posiadania.
Wprawdzie w wojewdzkich urzdach kontroli skarbowej funkcjonuj zespoy odpowiedzialne
za wykrywanie nieudokumentowanych przychodw, ale jest to armia zbyt nieliczna, by podoa
takiemu wyzwaniu. Pomysw na poszukiwanie zaginionych pienidzy jest wiele, dostarcza ich nasze
prawo, ale wydaje si, e mao kto ma ochot podj si tej misji.
Byo, mino
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
Gangsterska galeria wedug Masy

Janusz P. Parasol
Jeden z liderw Pruszkowa, wywodzcy si z PRL-owskiej recydywy. Prymityw, troglodyta
i sadysta, ktrego kobiety omijay szerokim ukiem. Mj zapieky wrg.

Andrzej Z. Sowik
Inteligentny umia wkrci si na pruszkowski szczyt, cho jego przeszo drobnego
zodziejaszka wcale tego nie uzasadniaa.

Mirosaw D. Malizna
Charakter i styl bycia patrz wyej. Na pewnym etapie odbio mu i zacz si uwaa za szefa
grupy.

Leszek D. Waka, brat Malizny


Zupenie niepodobny do brata, skonny do rozwiza pokojowych, cho nie przesadzajmy wity
na pewno nie by. Jeden z najinteligentniejszych starych, mafioso-dentelmen. W latach 80. uzaleni
tysice Polakw od amfetaminy.

Zygmunt R., ochrzczony przez media ksywk Bolo,


a przez nas nazywany Zigim bd Kabanem
Perfidny intrygant, przebiegy, a przy okazji maniak seksualny. Damsko-mskie zabawy najbardziej
smakoway mu w czasie Dziennika telewizyjnego. Midzy 19.30 a 20.00 nie wolno byo go
niepokoi.

Ryszard S. Kajtek
Dusza czowiek, bardzo pomocny i wspczujcy. Jeli z biegiem lat utraci swoje dobre cechy, to
tylko dlatego, e zepsuli go kompani z Pruszkowa. Nie jego jednego, rzecz jasna. Przyjani si
ze wsplnikiem synnego wataki z lat 50. Jerzego Paramonowa.

Wojciech P.
Warszawski biznesmen. Amator luksusu i piknych kobiet, organizator wyborw Miss Polski. Nie
by czonkiem grupy pruszkowskiej, ale intensywnie si przy niej krci i sprawia wraenie
czowieka doklepanego z miastem.
Ryszard P. Krzy
Najbliszy mi czowiek z zarzdu Pruszkowa. Przez pewien czas si przyjanilimy, ale szybko
zrozumiaem, e zaley mu tylko na pienidzach, ktre potrafiem zarabia. W rzeczywistoci by
rwnie wredny jak wikszo jego kompanw.

Marek Cz. Rympaek


Brutalny innowator, dokona skoku tysiclecia na konwj z pienidzmi dla ZOZ. Autor wielu
zodziejskich patentw. Bali si go nawet starzy.

Jerzy W. aba
Twardy na miecie, potulny (przewanie, cho z wyjtkami) pantoflarz w domu. Przez lata
zaopatrywa kraj w narkotyki.

Jacek D. Dreszcz
Stary recydywista. Mia kopot z dostosowaniem si do nowych czasw, w ktrych nie mona byo
bezkarnie wydubywa ludziom oczu i skrca karkw. Wielki autorytet w stoecznym pwiatku
kryminalnym przeomu lat 80. i 90. Zgin z rk wasnego syna, Cezarego (ktry te zgin z rk
gangsterw).

Andrzej K. Pershing
Jeden z najwaniejszych bossw Pruszkowa, cho nigdy nie wszed w skad tak zwanego zarzdu.
Stworzy struktur konkurencyjn wobec starych pruszkowskich. Intelektualnie przerasta ich o gow
i najprawdopodobniej dlatego t gow straci.

Wojciech K. Kiebacha
Mj przyjaciel z czasw powstawania grupy pruszkowskiej, potem zwiza si z jej wrogami.
Zosta zastrzelony pod sklepem spoywczym w Pruszkowie, ale media pisay, e by to sklep misny.
eby pasowao do Kiebachy.

Nikodem S. Niko
Legenda gdaskiego pwiatka kryminalnego. Skcony ze starymi (a mj przyjaciel), ponis
mier w jednej z gdyskich agencji towarzyskich. Megaloman, cho z klas. Mia wielkie parcie
na ekran, co zreszt zaowocowao jego wystpem w filmie Sztos.

Henryk N. Dziad
Dowdca grupy z Zbek, przez media uwaany za szefa mafii woomiskiej. Wielu dziennikarzy
uwierzyo, e by niewinnym starszym panem zakochanym w gobiach. Prawda wygldaa zupenie
inaczej: by to zwyky wozak, ktry wietnie przyswoi sobie miejskie cwaniactwo i sta si bandyt.

Wiesaw N. Wariat, brat Henryka


Niewykluczone, e to on by prawdziwym szefem grupy zbkowskiej. Osobowo absolutnie
zgodna z ksywk. Zgin tragicznie. Jak wielu.

Marcin B. Bryndziak
Szef jednej z bojwek Pruszkowa, przez duszy czas mj ochroniarz. Przez moment silnie
zwizany z Rympakiem. Czowiek, ktrego najlepiej byo omija z daleka. Mwili o nim, e gdy inni
przestawali ju bi, on si dopiero rozkrca.

Dariusz B. Bysio
Moja prawa rka, czowiek do wszystkiego i zarabiania pienidzy, i podawania mi drinkw.
Oddany mi jak mao kto. W czasie alkoholowej imprezy chcia uci sobie dla mnie palec.
Na szczcie moja ona pokrzyowaa jego autodestrukcyjne plany.

Robert F. Franek
Opodatkowa wszystkie lokale z automatami do gry w Polsce. wietny meneder. Zarabia dla mnie
wielkie pienidze. Naprawd bystry chopak.

Marek D. Dorian
Naprawd nazywa si inaczej, ale z rozmaitych wzgldw uznalimy, e w tej ksice bdzie
figurowa pod zmienion tosamoci. Legenda pwiatka warszawskiej Pragi, kierowca Andrzeja
K. Pershinga i jego bliski wsppracownik. Ciko ranny w zamachu na swojego szefa kilerzy
pomylili obu mczyzn.

Stanisaw M.
Biznesmen z Pomorza, luno zwizany z grup pruszkowsk, ale nie gangster. W latach 90.
czowiek niezwykle ustosunkowany w krgach lokalnej wadzy. Jego nazwisko otwierao przed nami
wiele drzwi. W latach 90. waciciel luksusowego hotelu nad Batykiem, a take wspaniaej
rezydencji przy berliskim Kudammie oraz zamku w Badenii-Wirtembergii. Waciciel
najwikszego kasyna w Gdyni.

Dariusz W.
Biznesmen powizany z Wojciechem P., prowadzcy liczne interesy w USA. To on pomg grupie
pruszkowskiej nawiza kontakt z kolumbijskimi kartelami. Oficjalnie udziaowiec Telekomunikacji
Polskiej SA, sprowadza do Polski ze Stanw Zjednoczonych centrale do obsugi numerw
siedmiocyfrowych.

Andrzej T. Tychol
Pochodzi z do zamonej rodziny prywatnych przedsibiorcw (prywatnych w czasach PRL-u).
Od pocztku zawodowej kariery blisko zwizany z Wojciechem P. Kocha pikne kobiety, nie gardzi
partnerkami kolegw.

Krzysztof K. Nastek
Bandzior od najmodszych lat, wychowany na warszawskiej Woli, a konkretnie na patologicznym
Gibalaku (okolice ulicy Gibalskiego, niedaleko Cmentarza ydowskiego). Razem ze Sawomirem S.
Krakowiakiem trzyma dla Pruszkowa rdmiecie. Na jego ycie nastawao wielu, cho nie
zawsze chodzio o porachunki na tle finansowym (czasami o kobiety). Do miejskiej legendy przeszed
zamach na Nastka, przeprowadzony pod jednym ze stoecznych salonw gier gangster przey
wwczas ostrza z bliskiej odlegoci (kiler strzela z zawilgoconej amunicji). Nie umkn jednak
przeznaczeniu, wreszcie zosta zabity.

Sawomir S. Krakowiak
Wsplnik Nastka. Zajmowa si rwnoczenie biznesem i gangsterk. Uwaany przez niektrych
za szefa gangu rdmiejskiego. Pogry go midzy innymi wiadek koronny Piotr K., midzy innymi
pseudonim Broda ten sam, ktrego zeznania posay za kraty policjanta Sawomira Opal.

Marek M. Oczko
Szef szczeciskiego podziemia kryminalnego. Pocztkowo rezydent Pruszkowa na Pomorzu
Zachodnim, z czasem si usamodzielni (oczywicie za zgod dotychczasowych mocodawcw).
Pozostawa w szczeglnie dobrych relacjach z Andrzejem Z. Sowikiem (podobnie jak tamten
przybra nazwisko ony). Prawdziwy charakterny twardziel. Gdy wielu pytao, skd wzi si
pseudonim, przewanie padaa odpowied: Bo ma parchawe oko. Dlaczego? Tego nie wiedzia
nikt.

Zbigniew T. Pastor
Drugi po Oczku mocny czowiek Szczecina. Gdy dochodzio do nieporozumie pomidzy
Pruszkowem i Szczecinem, Pastor nalea do tych, z ktrymi mona byo mediowa (cho
ze starymi nie chcia gada). Kilka lat spdzi w niemieckich wizieniach, w Polsce w 2012 roku
dosta zaledwie 3,5 roku ograniczenia wolnoci. Sd uzna, e Pastor si zmieni, i w chwili
wydawania wyroku nie by ju takim samym bandyt jak jeszcze kilkanacie lat wczeniej.

Andrzej G. Junior
Na pocztku lat 90. wsplnik Piotra K. Bandziorka. Przez pewien czas rzdzili razem
w rdmieciu (zanim dzielnic przej Pruszkw), pniej Junior rozpocz karier solisty
utrzymujcego dobre stosunki z mafi. W poowie lat 90. sprzymierzy si z Jeremiaszem B.
Baranin, zostajc reprezentantem jego interesw w kraju. Z czasem jednak coraz bardziej
dokucza i pruszkowskim, i woomiskim, co skoczyo si dla niego tragicznie. Zosta zastrzelony
w przejciu podziemnym przy hotelu Marriott w Warszawie.

Pawe M. Maolat
Jeden z wielu gangsterw o tym pseudonimie, lecz najbardziej znany. Kolejny wychowanek
wolskiej patologii, czowiek niezwykle brutalny. Fama gosia, e zasztyletowa nad Wis dwch
ludzi, ktrych ciaa ukry tak skutecznie, e nigdy nie zostay odnalezione. Pocztkowo lata
z Jackiem D. Dreszczem i jego rodzin, a nastpnie u Pershinga zosta kierowc Andrzeja K. oraz
jego praw rk. Cigno go do biznesu i polityki; widziano go na synnym pikniku SLD
na strzelnicy w Rembertowie.

Roman Z. Zachar
Typowy pruszkowski bandzior, dobry wojownik, charakterniak. Zasyn tym, e podczas
pojedynku na pici w Midzyzdrojach zabi ratownika. Nie zrobi tego celowo, co uwzgldni sd,
skazujc Zachara jedynie na ptora roku wizienia. Przez wiele lat sta na dyskotekowych bramkach,
obecnie wiedzie spokojne ycie glazurnika.

Piotr K. Bandziorek
Prawa rka woomiskich bossw: Mariana K. Maka oraz Ludwika A. Lutka. Niezwykle
barwna posta w warszawskim pwiatku. Nalea do ekipy, ktra pod koniec lat 80. pacyfikowaa
stoeczne dyskoteki. Silny i chtny do bitki. Jego grupa cigaa haracze midzy innymi na Woli,
oliborzu, a nawet na Pradze. Przez pewien czas ukrywa si w Niemczech.

Andrzej H. Korek
Szef gangu mokotowskiego, wywodzcy si ze starej gwardii przestpczej. Cho teoretycznie
stanowi konkurencj, grupa pruszkowska utrzymywaa z nim poprawne relacje. Pruszkw
i Mokotw przewanie nie wchodziy sobie w drog. Jeli mona o kim powiedzie gangster
z klas, Korek zdecydowanie zasuy na to miano. Oczywicie, nie by wity, skrzywdzi te
potrafi. W 2012 roku Trybuna w Strasburgu nakaza pastwu polskiemu zapacenie Korkowi
odszkodowania w wysokoci 5 tysicy euro za naruszenie prawa H. do godnego traktowania
za kratkami.

Zbigniew . Hemla
Jeden z gangsterw, ktrzy swoj karier zaczynali na wystpach gocinnych w Hamburgu jako
sklepowi zodzieje. By w tym dobry, wic zgromadzi wystarczajce fundusze do otwarcia ju
w Polsce warsztatu tapicerskiego, ktry to interes dziaa po dzi dzie, a jego waciciel nie ma nic
wsplnego z przestpczoci. Cho wypisa si z grupy pruszkowskiej, pozosta lubiany przez jej
czonkw.

Cruyff
Karier przestpcz zaczyna w latach 80. jako czonek grupy Ireneusza P. Barabasa.
W Niemczech gwnie okrada sklepy. Po powrocie do Polski krci si przy Pruszkowie, ale szybko
zosta wyproszony ze struktur, bo wielokrotnie wykazywa si nielojalnoci wobec grupy. Przenis
si do Szczecina, gdzie zgin w wypadku samochodowym.

Artur B.
Pocztkowo niezy bokser, powizany z grup Barabasa. Podobnie jak Hemla i Cruyff mia
na koncie epizod hamburski. W latach 90. lata z Pruszkowem, ale wszystko, co zarobi, przepija.
Alkohol sta si rycho przyczyn jego mierci.
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=
Spis treci
OD NARRATORA. Jarosaw Sokoowski Masa
OD AUTORA. Artur Grski
Gangsterskie sowo wstpne
PROLOG. Marszandzi z broni paln
ROZDZIA 1. Pruszkw, miasto pod Hamburgiem
ROZDZIA 2. Dyskotekowy chrzest bojowy
ROZDZIA 3. Krwawy chrzest w Siestrzeni
ROZDZIA 4. Tiry
ROZDZIA 5. Jak doklepa do nas Pershing
ROZDZIA 6. Moskiewski teatr baletu
ROZDZIA 7. Pod Marriottem strczy Wiesiek
ROZDZIA 8. Zielone Bingo na lsku
ROZDZIA 9. Oddaj dug!
ROZDZIA 10. Wrzutki, czyli legalizacja kradzionych fur
ROZDZIA 11. Utopiona kokaina
ROZDZIA 12. Jak aba na prochach
ROZDZIA 13. Jak w wojsku, czyli w grupie Pershinga
ROZDZIA 14. Niebezpieczne zwizki wicepremiera
ROZDZIA 15. Ta maszyna zna moje numery...
ROZDZIA 16. Planeta przekrtw
ROZDZIA 17. ItalmarCa zote papierosy
ROZDZIA 18. Soki z najlepszych owocw
ROZDZIA 19. Luksusowe hotele, kasyna i ksiniczka
Zamiast zakoczenia
Gangsterska galeria wedug Masy
===PF1tWjgMPAo4CjIDNgdjVzNRMgU2UmsOPls+Cz1fPQo=

You might also like