You are on page 1of 15

Agata Bielik-Robson

Transcendencja po psychoanalizie.
Przyczynek do teologii libidinalnej

Niech Ci wic bdzie, e religia, ta wielka iluzja, nie ma przyszoci. Ale jaka jest przyszo Lajosa i
Edypa? Czytamy do koca Twojego Mojesza i nie moemy si dowiedzie. Ale jeli powiesz mi, e
nie ma dla nich adnej nadziei, to Ci odpowiem by moe, masz racj. Ale wiedz, e to wanie w tej
jednej podstawowej kwestii, jak jest alternatywa midzy nadziej a jej brakiem duo bardziej ni w
kwestii tego, czy Bg istnieje, czy nie Twoja nauka staje si najbardziej, najwyraziciej nie-
ydowska... Ty sdzie o sobie, i jeste bezbonym ydem; ja za myl, e psychoanaliza jest
bezbonym judaizmem.
Yosef Hayim Yerushalmi, Monolog z Freudem

Jaki jest stosunek Freuda do religii? Czy psychoanaliza ma nam co do


powiedzenia w sprawach teologicznych? Czy klasyczne ju przyporzdkowanie
Freuda do Szkoy Podejrzenia, ktra zredukowaa religijne dowiadczenie sacrum
do fenomenw niszego rzdu, jest suszne? A moe wanie w pismach Freuda
odnajdziemy inspiracj dla myli teologicznej po podejrzeniu, ktra z tej krwawej
ani podejrzliwoci wyjdzie oczyszczona i zwyciska? Oto pytania, na jakie
chciaabym odpowiedzie w tym eseju.
Pierwszej odpowiedzi na powysze kwestie naley szuka we Freudowskiej
definicji kluczowego terminu metapsychologia. Niewielki przypis z
Psychopatologii ycia codziennego, jednej z pierwszych rozpraw teoretycznych
Freuda, napisanej w roku 1901, nie pozostawia w tym wzgldzie wtpliwoci:
metapsychologia to ponownie zinternalizowana metafizyka. To metafizyka, ktra
przypomina sobie (zgodnie z heglowsk dwuznacznoci sowa Erinnerung) o swojej
genezie z ducha niewiadomoci:
... dua cz naszego mitologicznego ogldu wiata, ktry utrzymuje si nadal w nawet
najbardziej nowoczesnych religiach, to nic innego jak psychologia wyprojektowana na
rzeczywisto zewntrzn. Niejasne rozpoznanie czynnikw psychicznych oraz relacji w
niewiadomym odzwierciedla si... w konstrukcji ponadnaturalnego bytu, ktry nauka nasza
powinna zwrci z powrotem psychologii niewiadomoci. W ten sposb mona by wyjani
mit raju oraz upadku czowieka, Boga, dobra i za, niemiertelnoci itd., a tym samym
przetransponowa metafizyk w metapsychologi.1

Yosef Hayim Yerushalmi w swojej synnej ksice pt. Mojesz Freuda uwaa, e
transpozycja ta wcale nie jest jednokierunkowa, czyli redukcyjna, i e wbrew
oskareniu Freuda o demaskacyjn podejrzliwo powinowactwo midzy
metafizyk a metapsychologi to relacja wzajemna i symetryczna:

W Interpretacji marze sennych Freud twierdzi, e traktuje sny jak tekst wity (wie einen
heiligen Text). Czy nie byoby dla czym rwnie naturalnym potraktowa wity tekst tak jak
sen?2

Eric Santner, bazujc na tym samym cytacie, przybliy oba koncepty metafizyki i
metapsychologii do tego stopnia, e utworzy wrcz nowe pojcie: pojcie
psychoteologii, majce denotowa, na wzr lacanowskiej idei ekstymnoci, sfer

1
Sigmund Freud, Psychopathology of Everyday Life, w Standard Edition, vol. 6, Hogarth Press:
London 1960, s. 258 f.
2
Yosef Hayim Yerushalmi, Freuds Moses. Judaism Terminable and Interminable, Yale University
Press: New Haven, 1991, s. 23. Odtd w tekcie jako FM.

1
niezdeterminowania midzy tym co zewntrzne, a tym, co wewntrzne; tym, co
transcendentne a tym, co znajduje si w gbiach niewiadomego.3 Tak
Yerushalmiemu, jak Santnerowi nie chodzi o redukcj, lecz o utrzymanie
nieokrelonoci midzy transcendencj a najgbsz wewntrznoci: dwoma
wymiarami, ktre wymykaj si paskiemu obrazowi immanencji, znaczc w nim
wyrw niepojednania, nieprzystosowania, negacji.
Freud w swoim najbardziej zaawansowanym dziele psychoteologicznym, czyli
w Czowieku imieniem Mojesz, istotnie czyta Pismo zodnie z reguami wyoonymi
w Interpretacji marze sennych i wykada on objawienie w terminach powrotu tego,
co wyparte. Jeeli ydzi s w interpretacji Freuda narodem wybranym, to tylko
dlatego, i zajmuj centraln pozycj w proponowanej przez niego kontrteologii
historii (FM, 35), gdzie kolejne biblijne objawienia to instancje powrotw-
nawiedze wypartej figury Ojca, zamordowanego przez hord pierwotn. Podczas
gdy religie pogaskie trwaj w wyparciu tego mordu zaoycielskiego i celebruj
magiczno-symboliczn komuni z Matk-Natur, judaizm wyrnia si na ich tle
wiernoci Ojcu, ktra manifestuje si w poczuciu winy i rezygnacji z magicznych
rytuaw. W ten sposb, jak twierdzi Yerushalmi, Freud dokonuje heretyckiej
substytucji acucha Tradycji (szalszelet ha kabalah), w ktrej autorytet Pisma i
kolejnych komentarzy utwierdza si w cigu autorytatywnej genealogii, przez
acuch niewiadomych repetycji (FM, 35). Te jednak nie wiadcz tylko o
kompulsywnym charakterze judaizmu, ktry niewoli psyche traumatycznym
uciskiem wci nawracajcego objawienia-nawiedzenia. Przeciwnie, dla Freuda
judaizm jest specyficzny i jedyny w swoim rodzaju, poniewa pozwala na
przechowanie i periodyczne odzyskiwanie najczystszego nauczania mojeszowego
po tym, jak w innych religiach ulego ono zapomnieniu (FM, 78). Jeli wic
chrzecijastwo przepracowuje traum objawienia, to nieuchronnie popada w
pogaskie pojednanie z natur; Freud mwi wprost o post-Pawowym
chrzecijastwie, a zwaszcza katolicyzmie, jako zemcie Egiptu. Tylko zatem
judaizm, trwajcy przy nagiej repetycji rewelatorskiej traumy, zachowuje esencj
mojeszowego przesania: wyjcia z Egiptu pod przewodnictwem obcego Boga.
Chrzecijanie mog zatem czu si zbawieni ale tylko ydzi maj prawo czu si
wybrani.4
Freud jako gottloser Jude, cakiem zgodnie z duchem haskali, w jakim si
wychowa5, w judaizmie ceni tylko racjonalno-odczarowany element dojrzaego
monoteizmu, ktry gotw by przypisa wyej rozwinitej cywilizacji egipskiej; nie

3
Por. Eric Santner, On Psychotheology of Everydaylife. Reflections on Rosenzweig and Freud,
Chicago University Press: Chicago, 2001.
4
ydzi, mwi Yerushalmi, formuujc swoj wasn wersj dystynkcji mojeszowej, pozostaj
raczej wybrani ni zbawieni (FM, 52).
5
Czy wrcz haskalicznego Wissenschaft des Judentums, czyli XIX-wiecznej nauki o judaizmie,
zgodnie z ktr odczarowany monoteizm stanowi esencj religii ydowskiej. Teza ta wpyna bardzo
silnie na Maxa Webera, ktry powtarza j niemal bez modyfikacji w Altertmlicher Judaismus; na
Tomasza Manna, ktry inspirowa si ni piszc Jzefa i jego braci, a take na Hermanna Cohena,
autora Religii rozumu ze rde judaizmu. Ju jednak pod koniec wieku XIX-ego pojawia si wrd
pisarzy ydowskich, rwnie asymilowanych, poczucie, e ujcie to jest zbyt redukcyjne i sztywne.
Mody Heinrich Graetz powie w zwizku z tym, e idea monoteistyczna nie jest w adnym sensie
najbardziej zasadnicz ide judaizmu, tak jak si to dzisiaj uwaa... Idea monoteizmu bynajmniej nie
wyczerpuje treci religii ydowskiej, ktra jest nieskoczenie bogatsza i gbsza (tame, 122). Nie
ulega wtpliwoci, e wszyscy autorzy, o ktrych tu wspominam - od Bergsona, przez Taubesa, po
Blooma - podpisaliby si pod protestem Graetza przeciw ograniczeniu religii ydowskiej wycznie do
monoteistycznej idei. Moim zamiarem w tym eseju bdzie pokaza, e do grona tych kontestatorw
naley rwnie Freud nawet (a zwaszcza) wbrew jego deklaracjom.

2
znosi natomiast antropomorficznej wizji Boga targanego namitnociami (FM, 29),
ktr w caoci uzaleni od prymitywnego wpywu midianickich wierze w Jahwe
demonicznego bstwa wulkanw. Wszystko, co budzio jego obrzydzenie, przerzuci
on na Mojesza midianickiego i jego wulkanicznego boka (FM, 29). Duchowy
postp (der Fortschritt in der Geistigkeit), polegajcy na owiecajcym ujawnieniu
relacji w niewiadomym, wie si wic dla Freuda wycznie z odczarowujcym
aspektem monoteizmu, w ktrym do gosu dochodzi wina z powodu zabicia
Pierwszego Ojca, a razem z ni rezygnacja z fallicznej uzurpacji, czyli magicznego
poczucia wszechmocy. Kto wie jednak, czy wulkaniczny Jahwe nie stanowi rwnie
ciekawej projekcji relacji w niewiadomym, nie mieszczcej si ani po stronie
pogaskiej magii ani po stronie monoteistycznego odczarowania? Projekcji pewnej
formuy popdowoci, w ktrej ujawnia si w postaci ponadnaturalnego bytu w
niczym nie poszkodowana i nie umniejszona wspaniao naszych popdw:
fantazja ycia, ktre wyobraa sobie, czym mogoby by, gdyby nie narzucone mu
losowe i naturalne ograniczenia? W ten przecie sposb o Elohim haim, Bogu
ywym, wypowiada si ju Henri Bergson, przeczuwajc w nim projekcj ycia
postrzegajcego siebie w swej wirtualnej peni i w ten te hiperwitalistyczny sposb
czyta starohebrajski obraz Jahwe Harold Bloom w The Book of J.6 W myl tych
nowych, metapsychologicznych koncepcji transcendentny Bg ydw nie jest
rozumnym i suwerennym panem wiata, ktry zsya nam etyczne prawo, lecz
projekcj najczystszego, najpeniejszego i niczym nieograniczonego witalistycznego
ideau, w ktrym realizuje si ludzka tajemniczna popdowo od pocztku inna,
energetycznie nadmiarowa i przez to transcendentna wobec wiata natury.
To wanie ta popdowo-energetyczna odmienno istoty ludzkiej na tle
wiata przyrodniczego okazuje si rdem intuicji transcendentnej: transcendencja to
nie tylko projekcja tej rnicy, ale take projekcja witalistycznego ideau, ktrego
czowiek nie moe osign w konfrontacji z ograniczeniami, jakie narzuca mu jego
zanurzenie w immanentnej naturze. Gdybymy wic chcieli odzyska
(psycho)teologi po Freudzie, musiaaby ona pj tropem mesjaskiego witalizmu,
dla ktrego metafizyczna transcendencja to odpowiednik metapsychologicznej
pozycji, jak w yciu psychicznym czowieka zajmuje jego pierwotne uposaenie
libidinalne.
Czy brzmi to nadmiernie redukcyjnie? Stawk tego tekstu jest dowiedzenie, e
wcale nie: teologia w tej interpretacji nie znika, a jedynie uzyskuje nowy wymiar.
Mona powiedzie, e Bg jest pierwotnym libido ale rwnie dobrze mona
powiedzie, e Pierwotne libido jest Bogiem. Rzecz jasna, definicja ta bdzie
oznacza rezygnacj z wielu tradycyjnych atrybutw boskoci, ktre Freud cakiem
susznie zreszt istotnie redukuje do prostej psychologicznej potrzeby
kosmicznego ojcostwa. Elohim haim, Bg ywy yciem powikszonym,
intensywnym, libidinalnym, nie nadaje si na opatrznociowego Ojca, ktry
zapewnia, e all shall be well; nie jest i nie moe sta si gwarantem uniwersalnego
porzdku i pocieszycielem strapionych. Z drugiej strony, ta teologia libidinalna, jaka
wyania si z Freudowskiej metapsychologii, nie jest niczym nowym w historii
filozoficznych interpretacji religii: ma swoje wyrane antecendencje w Bogu
Filozofw pojmowanym na sposb energetyczny - Eriugeny, Lurii, Spinozy, czy
Bergsona.

6
Sam zainspirowany Moshe Idelem i jego energetyczn interpretacj kabay; por. Moshe Idel,
Kabbalah: New Perspectives, Yale University Press: New Haven 1990. Por. take Henri Bergson,
Ewolucja twrcza, prze. Florian Znaniecki, Ksika i Wiedza: Warszawa, 1957 oraz Harold Bloom,
The Book of J, Harper Publishers: New York, 1990.

3
W ten wanie sposb, czyli psychoteologicznie, chc tu przeczyta jedno
z waniejszych wczesnych teoretycznych pism Freuda, czyli Trzy rozprawy z teorii
seksualnej: psychoteologicznie czyli ujawniajc obecn w nich oscylacj midzy
poziomami teologii i metapsychologii. Gwnym bohaterem naszej lektury stanie si
libido w swojej postaci pierwotnej niezdeterminowane, niekrelone, bezcelowe, ale
potne czyli: mode libido i jego pierwsze niepokoje, przysparzajce Freudowi
wyranych problemw wychowawczych. Ilekro bowiem Freud usiuje
zdyscyplinowa je w swojej teorii (ktra ju tu, w roku 1905, zawiera in nuce
wszystkie elementy ponurej mitologii okresu pniejszego, czyli powstaej w Poza
zasad przyjemnoci koncepcji Erosa i Tanatosa), tylekro to nieustannie si
wymyka, pozostawiajc pewn reszt, aur, halo nieredukowalnego
niezdeterminowania.
Ju z rekonstrukcji Czowieka imieniem Mojesz wiemy, jak bardzo Freud nie
ceni midianickiego dodatku do monoteizmu: pustynnego boka wulkanicznej
energii, pokazujcego si najchtniej w supie ognia i dymu. Jak sdz, dokadnie
z tego samego czysto psychoteologicznego powodu nie jest on przyjanie
usposobiony wobec tej wulkaniczno-energetycznej postaci libido, ktra
przeciwstawia si dobrze uporzdkowanemu systemowi instynktw
samozachowawczych. Jeli wic Yerushalmi ma racj, mwic, e psychoanaliza to
bezbony judaizm, to by moe daoby si pogbi to porwnanie, przywoujc tym
razem metafor Scholema o dobrze uporzdkowanym domu judaizmu:
psychoanaliza, tak jak j sobie Freud zamyli, byaby wwczas dobrze
uporzdkowanym bezbonym judaizmem. Ale, jak mwi Scholem, nawet najlepiej
uadzone domostwo musi od czasu do czasu otworzy okna i wpuci powiew
wieego powietrza czyli mesjask apokaliptyczn bryz, bez ktrej judaizm
zamieniby si w duszny grobowiec.7
Ekwiwalentem tej apokaliptycznej bryzy w dobrze uporzdkowanym domu
freudowskiej psychoanalizy jest pierwotne libido, prawdziwe zoto psychoanalizy.8
7
Por. Gershom Scholem, O nowym wydaniu Gwiazdy zbawienia, w ydzi i Niemcy. Eseje, listy,
rozmowa, prze. Marzena Zawanowska i Adam Lipszyc, Sejny: Pogranicze 2006, s. 203.
8
Cho wic, jak ju wiemy, Freud nie ywi sympatii dla midianickiego boka wulkanw, to nie by on
jednak typowym sztywnym reprezentatem haskali, pogardliwym wobec ydowskiej mistyki, zwaszcza
chasydzkiego pochodzenia. Kiedy jego przyjaciel, rabi Chayyim Bloch, podrzuci mu manuskrypt
swojego tumaczenia tekstu Chayyima Vitala, najbliszego ucznia Izaaka Lurii, pt. Sefer Etz Hayim
(Ksiga Drzewa ycia), Freud szybko przejrza przekad i w stanie absolutnego zachwytu wykrzykn:
To jest zoto! Wiemy o tym od Davida Bakana, autora ksiki pt. Sigmund Freud and the Jewish
Mystical Tradition, z ktrym, tu po jej pierwszym wydaniu w roku 1950, skontaktowa si rzeczony
Chayyim Bloch, by podeprze tez Bakana, zgodnie z ktr psychoanaliza miaaby wyrasta wprost z
tradycji ydowskiego mistycyzmu. Ksika Bakana idzie wprawdzie jeszcze dalej, przypisujc
Freudowi nie tylko znajomo, ale i przynaleno do sabataizmu, czyli mesjasko-antynomicznej
doktryny stworzonej przez Sabbataia Zwi oraz jego ucznia Natana z Gazy w wieku XVII, ju pod
widomym wpywem kabay Luriaskiej. Przypuszczenie to naley raczej woy midzy bajki, ale nie
ulega wtpliwoci, e we Freudowskiej psychoanalizie pojawiaj si silne wtki tak mesjaskie, jak
antynomiczne. W artykule zainspirowanym ksik Bakana, cho jednoczenie krytycznym wobec
jego niczym nie ugruntowanej wpywologii, Sanford L. Drob tworzy znacznie ostroniejsz sie
analogii midzy metaforyk kabay i psychoanalizy, podrzucajc zwaszcza jedn, szczeglnie dla nas
ciekaw analogi: Zwrcie uwag na Ein-sof, kabalistyczny termin okrelajcy nieskoczonego i
niepoznawalnego Boga, rdo wszelkiej energii, woli i pragnienia. Ein-sof ma swj odpowiednik w
pierwotnie niepoznawalnym niewiadomym; tym czym, co Jacques Lacan okrela niekiedy terminem
petit a, odnoszcym si do rdowej iskry pragnienia, ktra istnieje poza porzdkiem symbolicznym;
Sanford L. Drob, This is Gold: Freud, Psychotherapy, and the Lurianic Kabbalah,
www.newkabbalah.com Sanford L. Drob, 1998-2006. Na temat relacji Freuda z judaizmem,
ortodokryjnym i heterodoksyjnym, patrz, obok ksiki Yerushalmiego take: David Bakan, Sigmund
Freud and The Jewish Mystical Tradition, Boston: Beacon Press1958; Emmanuel Rice, Freud and

4
Freud zrobi wprawdzie wszystko, by pozamyka okna, ale i tak wpuci do wntrza
dostatecznie wiele z tej nieokieznanej, anarchicznej energii, z ktr ju nigdy pniej
nie zdoa poradzi sobie teoretycznie. W kocu, by si jej pozby, wymyli now (a w
istocie bardzo star, grecko-pogask) systematyk popdw dualizm Erosa i
Tanatosa w ktrym jedynym echem krzywego szlaku libido pierwotnego oka
si obronne meandry ycia, usiujcego negocjowa midzy dwoma potnymi
instancjami wadzy. To, co pierwotnie objawio si jako potencjalnie niebezpieczna,
agresywna moc wielkiego zaburzenia wobec porzdku immanencji w tej ostatniej
wersji objawi si ju tylko w formie defensywnej, przybierajc posta pojedynczego
ycia, ktre przedua swoje trwanie, zaburzajc prost drog ku mierci. To, co
pierwotnie miao potencjaln si, by obali panowanie losu w tej kocowej formie,
w caoci okrelonej przez tragiczny dualizm Erosa i Tanatosa, moe ju tylko
werdykt losu opni i co najwyej, zapewni sobie drog ku wasnej mierci.
Z tej psychoteologiczjej analizy wyania si wic obraz Freuda rozdartego,
ktry waha si midzy midzy pogask religi porzdku naturalnego, w ktrej rol
wiodc odgrywaj suce mu popdy samozachowawcze oraz pogaska para bogw
immanentnych, Eros i Tanatos a religi transcendentnego objawienia, ktra zrywa z
porzdkiem natury i w ktrej rol gwn odgrywa nie dajca si zdsycyplinowa i
unormowa ludzka seksualno. W bliskiej lekturze Trzech rozpraw (tu zwaszcza
pierwszego z nich) postaram si pokaza szczeliny, w ktrych to niezdecydowanie
ujawnia si najsilniej. Wyoni si z niej, mam nadziej, obraz innego Freuda
zaprzepaszczony przez niego samego w jego pniejszym okresie, w ktrym odrzuci
on swoj pierwotn koncepcj jednego popdu nie z tej ziemi i zastpi j
schopenhauerowsk wariacj na tematy greckie, czyli Empedoklesowym dualizmem
mioci i mierci.

Dusza naturalnie antynomiczna

Teoria popdw jest najdoniolejsz, ale i najmniej gotow czci teorii psychoanalitycznej.
Zygmunt Freud, Trzy rozprawy, dodatek z roku 1924.

Pierwsza rozprawa pt. Zbdzenia seksualne stawia jedno zasadnicze


pytanie: czego moemy dowiedzie si o ludzkim libido ze zrnicowania obiektw,
na jakie si ono kieruje? Freud dokonuje przegldu rozmaitych zbdze, do
ktrych midzy innymi zalicza homoseksualn inwersj, by nastpnie wysun
wniosek o niezbyt cisym zwizku popdu seksualnego z wybranym przeze
obiektem:
Zwrcilimy wic uwag na to, e zwizek popdu seksualnego z obiektem seksualnym
wyobraalimy sobie jako zbyt cisy. Zebrane na podstawie dotychczas uwaanych za
nienormalne przypadkw dowiadczenie pokazuje nam, e pomidzy popdem a obiektem
seksualnym wystpuje jaka wi przygodna, i e istnieje niebezpieczestwo, i w wypadku
homogenicznoci normalnych form tych relacji, a zatem wtedy, gdy wydaje si, e popd
przynosi ze sob swj obiekt, przeoczymy fakt istnienia owej wizi przygodnej. A zatem w ten
sposb skonieni jestemy do poluzowania w naszych mylach owej wizi midzy popdami a

Moses: The Long Journey Home. Albany: State University of New York Press1990; Dennis Klein,
Jewish Origins of the Psychoanalytic Movement. Chicago: University of Chicago Press 1985; Peter
Gay, A Godless Jew: Freud, Atheism and the Making of Psychoanalysis. New Haven: Yale University
Press 1987.

5
obiektam. Popd pciowy jest prawdopodobnie zrazu niezaleny od swego obiektu, a swego
istnienia nie zawdzicza on niewtpliwie pyncym ode bodcom.9

Freud odrzuca wic teori obiektu przyrodzonego: tak zwana norma relacji
heteroseksualnych, w stosunku do ktrej wszystkie inne przypadki uwaane s po
prostu za nienormalne, sprawia, i przeoczamy podstawowy fakt na temat ludzkiego
libido fakt, i wie si ono ze swym obiektem tylko wizi przygodn i zrazu,
czyli w swej postaci pierwotnej, jest ono od obiektu niezalene. Czy niezaleno ta
znaczy, e rdowo libido jest bezobiektowe? Freud nie formuuje a tak radykalnej
hipotezy: bezobiektowo jest raczej tylko asymptot, ku ktrej zmierza coraz
bardziej sabnca wi midzy libido a obiektem, w istocie nigdy jednak cakiem nie
zerwana. Wi ta jedynie wydaje si luniejsza, a jako taka przygodna w kontracie
do wizi koniecznej, jaka spaja ze swymi obiektami popdu samozachowawcze, jak
gd. Cho wic porwnanie midzy popdem pciowym a popdem
samozachowawczym stanie si tematem wiodcym nastpnej rozprawy, ju tu, na
samym wstpie, Freud podkrela rnic midzy jednym a drugim wanie w relacji
do obiektu. Podczas gdy libido jest w stanie zadowoli si praktycznie wszystkim,
jednoczenie do niczego si nie przywizujc, a wrcz zezwalajc na degradacj
swego obiektu popd samozachowawczy znacznie silniej wie si ze swoim
obiektem, nigdy nie traktujc go jako tylko namiastki:
Bd co bd jakie wiato na natur popdu pciowego rzuca fakt, e dopuszcza on tak wiele
odmian i moliwoci zdegradowania swego obiektu, czyli pozwala na to, na co gd, ktry
znacznie energiczniej trzyma si swego obiektu, zezwoliby jedynie w skrajnym przypadku
(TR, 45).

Charakterystyczne, e Freud ani przez chwil nie rozwaa tu jeszcze moliwoci


ujcia libido jako energii bez obiektu10; od pocztku szuka dla spenienia
obiektowego, ktre jednoczenie tumaczyoby i zrnicowanie wyborw
miosnych i ich dewiacj od celu normalnego, jakim jest stosunek genitalny
midzy osobnikami przeciwnej pci. Pierwsza zatem hipoteza, jak formuuje Freud,
by wyjani rnic midzy tymi dwoma rodzajami wizi z obiektem: przygodnej i
koniecznej, odwouje si do rnicy midzy celami. Podczas gdy normalny cel
seksualny polega na poczeniu narzdw pciowych w akcie okrelanym mianem
spkowania, owe zbdzenia, opisane jako perwersje wynikaj z fiksacji popdu
na tymczasowych celach seksualnych: s formami zatrzymania si na tych
porednich postaciach zwizku z obiektem seksualnym, ktre w normalnej sytuacji
szybko powinny zosta przekroczone na drodze do szybkiego osigniecia
ostatecznego celu seksualnego (TR, 46). W ten sposb otrzymujemy zarys koncepcji
popdw oraz obiektw czstkowych, ktr Freud uzna za najbardziej
prawdopodobne wyjanienie mechanizmu perwersji.
Ju jednak ta pierwsza hipoteza oznacza pewien zgrzyt w ujciu libido
pierwotnego; pewien zabieg dyscyplinujcy, ktry wbrew pocztkowej wizji
sugerujcej niemal bezobiektow wolno i niezaleno libido na powrt wie je
z obiektami, tyle e teraz czstkowymi, i to wbrew sugestii o wizi przygodnej -
wie je znw cakiem cile. Obiekty czstkowe i tymczasowe cele porednie
pojawiaj si, by zarzuci sie na libido, ktrego obiecujca bezobiektowa swoboda
9
Zygmunt Freud, Trzy rozprawy z teorii seksualnej, w ycie seksualne, prze. Robert Reszke, KR:
Warszawa, 1999, s. 44; moja emfaza. Odtd w tekcie jako TR.
10
Hipoteza bezobiektowoci (Objektlosigkeit) pierwotnego libido pojawi si w rozprawach chwil
pniej przy okazji definicji autoerotyzmu, ale nie zostanie konsekwentnie podtrzymana; zaraz do tego
tematu wrcimy.

6
zostaje teraz ukazana jako swoboda tylko pozorna, w istocie bowiem ukrywajca
zahamowanie i ocigajce si przywizanie do obiektw wystpujcych po
drodze libido do odkrycia waciwego-normalnego przedmiotu podania. To
z libido, co na pocztku zaledwie zamigotao jako eksces wolnej, trudnej do
zwizania energii, teraz jawi si dokadnie odwrotnie jako wanie zatrzymane w
rozwoju i wstrzymujce pd pragnienia ku spenieniu genitalnemu.
Poliperwersyjno, w jakiej zdaniem Freuda objawia si libido, take jako rzadko
brakujca cz skadowa ycia seksualnego ludzi zdrowych (TR, 55), jest wic
dosownie per-versio, czyli zboczeniem z drogi: ujciem pobocznym, zahamowanym
na obiekcie porednim, lep zatoczk popdu -
W wypadkach tych libido zachowuje si niczym strumie, ktrego gwne oysko zostao
przemieszczone; a zatem wody strumienia zaczynaj wypenia boczne koryto, ktre dotd
pozostawao by moe puste (TR, 63).

Z kolei przygodno, ktra w pierwotnym ujciu sugerowaa mniej cisy zwizek


midzy libido a obiektem, teraz staje si lepym trafem (TR, 77): fiksacj na
przypadkowym obiekcie, ktry pomimo swej przypadkowoci wie tak samo silnie,
jak obiekt z pozoru normalny i ostateczny. To przesunicie w rozumieniu
kategorii przygodnoci przypiecztuje potem Lacan w swojej koncepcji tyche, czyli
lepego trafu kierujcego pierwszym wyborem seksualnego obiektu: w
lacanowskiej wykadni przygodno ta bdzie wrcz decydowaa o sile pierwszego
uwiedzenia libido, wobec ktrej wszystkie pniejsze wybory oka si znacznie
sabsze.11
Jest to pierwsza z dyscyplinujcych strategii Freuda, obliczona na oswojenie
libido, a wic na ukrcenie tej anarchicznej energii, ktr Bloom okrela wybitnie
psychoteologicznym mianem: magnificence of our drives. Pny Lacan, a za nim
Szkoa Soweska, ulokuj w tej strategii ponne naszym zdaniem nadzieje,
widzc w niej zudne wyzwolenie libido od przymusu normalnej genitalnoci; w
istocie owa rozproszona jouissance, krca wok obiektw czstkowych, jest tylko
bladym cieniem rozkoszy prawdziwie bezobiektowej, a w tym sensie ju efektem jej
wicej normalizacji.
Jednak sam tekst Freuda pozostaje w tym wzgldzie wysoce dwuznaczny.
Zupenie jakby wiadom uycia strategii oswajajcej, Freud jednoczenie podziwia
libido za zdolno wymykania si wszelkiej dyscyplinie. Ju zatem, kiedy pod koniec
rozprawy pierwszej wydawaoby si, e sprawa libido zostaje zaatwiona, a jego
pierwotna amorfia i anarchia zwizana w przygodnych, a jednak silnych,
perwersyjnych wiziach z obiektami czstkowymi Freud kreli naraz portret
ludzkiego libido w barwach tak antynomicznych, e musi on wielce ucieszy kadego
ydowskiego gnostyka wychowanego na Luriaskiej kabale:

11
W swojej interpretacji przygodnoci jako tyche Lacan kieruje si osobliwie dwuznaczn uwag
Freuda na temat natury, ktra w zasadzie powinna zapewni celowo seksualnego spenienia, w
istocie jednak, jak zapewnia Freud, nie mona polega na jej teleologicznej mdroci: My za
moemy si spodziewa, e natura ju przedsiwzia odpowiednie rodki, by owego przeycia
zaspokojenia nie zda na lepy traf (TR, 77). Po czym, ju w roku 1920, dodaje: W dociekaniach
biologicznych prawie niepodobna unikn posugiwania si teleologicznym sposobem mylenia, cho
przecie doskonale wiadomo, e w indywidualnym wypadku nie jestemy zabezpieczeni przed
bdem (TR, 77p). Lacan jedynie zatem zdejmuje z intuicji Freuda typowo dziewitnastowieczny
parasol ochronny w postaci wiary w porzdek naturalny i pozostaje mu sama jej istota, dajca peen
wgld w normalno ludzkiej perwersji: seksualnoci zawsze ufundowanej na bdzie i lepym
trafie. Por. zwaszcza Jacques Lacan, Tyche i automaton, w The Four Fundamental Concepts of
Psycho-analysis, ed. Jacques-Alain Miller, prze. Alan Sheridan, Penguin Books: London, 1979.

7
Niektre perwersje pod wzgldem treci tak bardzo odbiegaj od normalnoci, e nie moemy
ju nie uzna ich za chorobliwe dotyczy to zwaszcza tych spord nich, w wypadku
ktrych popd seksualny, podejmujc prb przezwycienia oporw (wstyd, wstrt,
przeraenie, bl), wzbi si na wyyny zdumiewajcych dokona (lizanie odchodw, gwacenie
zwok) (TR, 55; moja emfaza).

Jeli lizanie odchodw i gwacenie zwok zasuguje na miano zdumiewajcych


dokona i to zdumiewajcych w sensie pozytywnym, kojarzcym si z wyynami
ludzkich osigni, to tylko dziki pierwiastkowi antynomicznoci, dla ktrej zwyka
perwersja jest ju form normalizujcego oswojenia (sic!). Fragment ten w
brawurowy sposb antycypuje temat nastpnej rozprawy, jak bdzie walka libido
z porzdkiem samozachowawczym: walka polegajca midzy innymi na
przezwycianiu tworzonych przez w porzdek naturalnych oporw jak wstyd,
wstrt, przeraenie i bl. Cho pniej wtek ten nie powrci explicite, w tym jednym
fragmencie osobliwa chwaa libido przejawia si w jego sublimacyjnym
antynaturalizmie: w antynomicznym i antagonistycznym nastawieniu do porzdku,
praw i potrzeb natury -
W wypadku tym Freud pisze o wybitnych perwersjach zosta wykonany kawa pracy
psychicznej, ktrej mimo przeraajcego rezultatu tego dokonania niepodobna odmwi
wartoci idealizacji popdu. Wszechwadza mioci zapewne nigdzie nie przejawia si
z wiksz si, jak wanie w wypadku owych jej pobdze. To, co najwysze, i to, co
najnisze, w seksualnoci zawsze jest najcilej ze sob spojone (TR, 56; moja emfaza).

Duch i rozkosz albo Anty-Jung


W dziele Freuda reprodukuje si mimowolnie podwjna wrogo wobec ducha i wobec rozkoszy,
ktrych wsplne korzenie wanie psychoanaliza pozwala rozpozna. Ustp z Przyszoci pewnego
zudzenia, gdzie z niecn mdroci zobojtniaego starca cytuje si godn komiwojaera sentencj o
niebie, ktre zostawiamy anioom i wrblom, jest odpowiednikiem owego fragmentu Wstpu, gdzie
Freud ze zgroz potpia perwersyjne praktyki wiata ywych. Ci, ktrym na rwni obrzydo niebo i
rozkosz, faktycznie najlepiej nadaj si do funkcji przedmiotw: pustka i zmechanizowanie, tak czsto
widoczne u osb skutecznie zanalizowanych, idzie nie tylko na konto ich choroby, ale take na konto
wyleczenia, ktre amie to, co wyzwala.
Theodor Adorno12

Trudno lepiej odda ambiwalencj, jaka towarzyszy Freudowskiemu


nastawieniu do popdowoci, ni to uczyni Adorno w swojej krytyce psychoanalizy
w Minima moralia. Z jednej strony metapsychologia Freuda skada obietnic, e oto
wskae nam wsplne rdo rozkoszy i ducha, ktre odsoni teoria sublimacji:
przekonujco pokae, e to, co najwysze, i to, co najnisze, w seksualnoci zawsze
jest najcilej ze sob spojone (TR, 56), nie dokonujc przy tym redukcji adnego
z tych biegunw. Z drugiej strony jednak psychoanaliza, czy te raczej Freud sam,
odruchowo skania si ku redukcyjnemu rwnaniu, ktre niweluje napicie midzy
rozkosz a duchem, od razu amic i uszkadzajc to, co psychoanalityczna terapia
powinna bya wyzwoli. Freud dostaje wic niejako do rki klucz wiodcy do
energetycznych rajw, libidinalnych nadmiarw jednoczenie niebiaskich i
piekielnych, jednoczenie duchowych i penych perwersyjnych rozkoszy, ale
z waciw sobie konserwatywn niecn mdroci control-freaka chowa go
natychmiast do kieszeni, zapowiadajc swoim pacjentom, e tam wanie nie wejd.
Cytujc Heinego, mwi, e niebo naley zostawi anioom i wrblom rozkosz za,

Theodor W. Adorno, Minima moralia. Refleksje z poharatanego ycia, prze. M. ukasiewicz,


12

Wydawnictwo Literackie: Krakw, 1999, s. 66.

8
jak dopowiada Adorno, zostawi naley perwertom. Cho wic Freud nie pozostaje
obojtny na wspaniao naszych popdw, to sam ustawia si w pozycji cherub
mimszach, czyli gronego Cherubina z mieczem bronicego dostpu do raju; odkrywa
raj tylko po to, by zakaza do dostpu. Odsania glori pierwotnego libido tylko po
to, by natychmiast wyda mu walk: amie to, co wyzwala.
Dwuznaczno ta towarzyszy take najsynniejszej definicji popdu, jaka pada
pod koniec rozprawy pierwszej:

Przez popd nie moglimy zrazu zrozumie niczego innego, jak tylko reprezentacj
psychiczn stale pyncego, wewntrzsomatycznego rda bodcw w odrnieniu od
bodca tworzonego przez pobudzenia zewntrzne. Popd jest zatem jednym z poj
umoliwiajcych odgraniczenie tego, co psychiczne i tego, co somatyczne. Najprostsza i
bezporednio nasuwajce si hipoteza co do natury popdw sprowadzaaby si do
stwierdzenia, i popdy jako takie nie posiadaj adnych jakoci, lecz e naley je bra pod
uwag tylko jako wielko wymogu pracy, jaki stawiaj yciu psychicznemu. Tym, co
odrnia popdy od siebie i wyposaa je w specyficzne cechy, jest ich zwizek z ich rdami
somatycznymi i ich celami (TR, 61; moja emfaza).

Komentarze do tego zasuenie sawnego fragmentu odnosz si zwykle do jego


dwch pierwszych zda, gdzie popd wyania si jako pojcie graniczne midzy
ciaem a psyche. Nam jednak zaley na ujawnieniu napicia, jakie zachodzi midzy
definicj popdu jako siy pozbawionej jakoci, ktr okrela wycznie ilociowy
wymg pracy stawiany aparatowi psychicznemu a zdiagnozowanym tu obok,
jakby nigdy nic, kryterium rnicowania popdw ze wzgldu na rdo i cel. Czy
zatem pierwotna energia psychiczna jest zrazu jednorodna, bezjakociowa czy te
rnicuje si od samego pocztku ze wzgldu na miejsce somatyczne, z jakiego
pochodzi, a tym samym posiada ju pewn jako? Dylemat ten pojawi si z ca
moc pod koniec rozprawy trzeciej, w sekcji pt. Teoria libido, dodanej w roku
1915, w ktrej Freud usiuje rozprawi si z koncepcj Junga jest on jednak obecny
w myli Freuda ju w czasie, kiedy powstawa zrb esejw o seksualnoci, czyli w
roku 1905:
A zatem ukulimy sobie pojcie libido pisze w dopisku z roku 1915 - rozumiane jako sia
ilociowo zmienna, za pomoc ktrej mona by mierzy procesy i przemiany przebiegajce w
dziedzinie pobudzenia seksualnego. Owo libido odrniamy od energii, ktra jest oglnym
podoem wszystkich procesw psychicznych, a to ze wzgldu na jego specyficzne
pochodzenie, i uyczamy mu w ten sposb take charakteru jakociowego (TR, 105; moja
emfaza).

Problem w tym jednak, e owo specyficzne pochodzenie nie jest w stanie wyrni
libido z owej energii stanowicej oglne podoe procesw psychicznych,
poniewa w przypadku seksualnoci nie mona wskaza adnego konkretnego
narzdu, z ktrym byaby ona cile zwizana. W trzech kolejnych wydaniach
trzeciej rozprawy a do roku 1920 mieci si akapit, w ktrym Freud wyranie
stwierdza, i nie wiemy, z jakim narzdem czy z jakimi narzdami zwizana jest
pciowo (TR, 104p); za w zachowanym fragmencie Freud dodaje, do bezradnie,
e pobudzenie seksualne pochodzi nie tylko od tak zwanych czci pciowych, lecz
od wszystkich narzdw ciaa (TR, 105), ktre mog peni funkcj stref erogennych.
Wydaje si wic, e w przypadku libido nie ma podstaw, by odrnia je od
pierwotnej energii stanowicej niewiadome X i nada mu jakkolwiek specyficzn
jako czy to ze wzgldu na rdo (wszystkie narzdy), czy to ze wzgldu na cel
(oglne zaspokojenie), czy wreszcie ze wzgldu na obiekty (przygodny obiekt
dowolny).

9
Kopot, przed jakim staje tu Freud, to typowy kantowski problem krytycznego
samoograniczenia metody, ktra wie, e moe bada swj przedmiot czyli libido
tylko wwczas, gdy to zwie si ju z jakim obiektem: Atoli owo libido ja (za
chwil wyjanimy ten osobliwy termin ABR) jest przystpnym przedmiotem
studium analitycznego tylko wtedy, gdy znalazo ono psychiczne zastosowanie do
obsadzenia obiektw seksualnych, a zatem gdy stao si libido przedmiotowym (TR,
106). A jednak nie do koca. Jaka heglowska nuta we Freudzie popycha go do
tego, by przebi si przez kantowskie krytyczne samoograniczenie i nada
psychoanalitycznej metodzie status absolutny: zanegowa istnienie bezobiektowej
energii X i nada libido od pocztku charakter przedmiotowy, a przez to dostpny
poznaniu.
W tym wanie miejscu pojawia si hipoteza libido ja, ktra pogbia
baagan panujcy we freudowskich definicjach: to w niej najwyraniej lokuje si owo
wahanie midzy momentem kantowskim a momentem heglowskim. Libido ja
funkcjonuje bowiem jako osobliwe pojcie graniczne midzy libido bezobiektowym a
libido obiektowym: jako jednoczenie synonim pierwotnego libido
bezprzedmiotowego (moment heglowski) i jego pniejszy awatar, ju dostpny
psychoanalitycznym badaniom, obsadzajcy ja jako swj pierwszy przedmiot
(moment kantowski):

Jeli chodzi o losy libido przedmiotowego, moemy jeszcze si dowiedzie, e jest ono
odcigane od obiektw, e w szczeglnych stanach napicia waha si i w kocu zostaje
doprowadzone z powrotem do ja, stajc si na powrt libido ja. Owo libido ja w
przeciwiestwie do libido przedmiotowego okrelamy te mianem libido narcystycznego.
Zatrzymawszy si na granicy, ktrej przej nam nie wolno, spogldamy z perspektywy
psychoanalitycznej na mechanizm libido narcystycznego i wyrabiamy sobie pojcie o
wzajemnej relacji ich obu. Libido narcystyczne czy libido ja 13 jawi si nam niczym wielki
zbiornik, z ktrego emanowane s obsady obiektw i do ktrego s one na powrt cigane, a
narcystyczne obsadzenie ja jawi si nam jako urzeczywistniony w okresie najpierwszego
dziecistwa stan pierwotny, ktry za spraw pniejszych emanacji libido jest zakryty, cho w
gruncie rzeczy zachowa si za nimi w niezmienionej formie (TR, 106; moja emfaza).

Jakie s relacje midzy libido bezprzedmiotowym, libido ja oraz libido


przedmiotowym? Czy mamy tu do czynienia z trzema formami libido czy te, jak
sugeruje Freud tylko z dwiema, gdzie libido ja staje si synonimem libido
bezobiektowego? Ale w jaki sposb libido bezprzedmiotowe mogoby by tosame
z libido ja, skoro ja nie istnieje jeszcze w owym okresie najpierwszego
dziecistwa, gdzie krluje bezobiektowy narcyzm pierwotny? Wprawdzie hipoteza
narcyzmu wtrnego, w ktrym ja wyania si jako obiekt stosunkowo pny,
formujcy si ju w wyniku frustracji pierwotnych obsadze libidinalnych, pojawi si
dopiero pi lat pniej, we Wprowadzeniu do narcyzmu, a zostanie teoretycznie
utwierdzona w eseju Ego i id ale ju tu wida, e asygnowanie ja na obiekt
pierwotny, czy raczej na form graniczn midzy obiektem a jego brakiem, jedynie
pogbia problem, w aden sposb go nie rozwizujc.
Freud wykonuje wic osobliwy taniec na owej granicy, ktrej, jak twierdzi,
przej mu nie wolno, ale ktr mimo to przekracza, wdzierajc si w obszar
transcendentalnego X libido bezprzedmiotowego i narzucajc mu quasi-
przedmiotowe ograniczenie. Jednake zabieg synonimizacji zawodzi: libido

13
W polskim wydaniu pojawia si w tym miejscu bd: przedmiotowe, co jeszcze pogbia konfuzj
w tym i tak ciemnym akapicie. Cho z drugiej strony jest to icie freudowska pomyka, poniewa taka
jest dokadnie intencja Freuda: zrobi z libido bezprzedmiotowego, ktre ma synonimizowa libido
ja, libido od pocztku przedmiotowe.

10
bezprzedmiotowe wyranie opiera si wtoczeniu w ramy libido zdeterminowanego
przez narcystyczne obsadzenie ja. Jeli jest ono narcystyczne to tylko na sposb
narcyzmu pierwotnego, gdzie nie ma jeszcze rozrnie na obiekty, a wrd nich
take ego. A jeli jest ono autoerotyczne to nie za porednictwem obiektowego
obsadzenia siebie jako swego przedmiotu, lecz raczej, na wzr fichteaskiej
intellektuelle Anschauung (tertium midzy Kantem a Heglem), gdzie nie ma jeszcze
podziau na podmiot i przedmiot, za spraw nierozdzielnego wewntrznie strumienia
autoafektacji. Gdy wic libido odcigane jest od obiektw, to wcale nie powraca do
libido ja, lecz raczej odpomina w sobie t pierwotn niezmienion form
autoerotycznej rozkoszy, ktra niczym resztka, halo emanujce z transcendentalnych
rejonw tajemniczego X, unosi si nad kadym wyborem obiektu. To zatem libido
bezprzedmiotowe, a nie libido nakierowane na ego, stanowi wielki zbiornik,
z ktrego emanowane s osady obiektw na podobnej zasadzie, na jakiej
bergsonowski Bg, wielki zbiornik energii czystej, emanuje z siebie formy energii
uwikane w relacj z materi.
Wobec wysoce kopotliwego libido bezprzedmiotowego Freud stosuje dwie
rne (w istocie sprzeczne) strategie dyscyplinujce. Jedna, bardziej kantowska,
polega na cisym odrnieniu popdowego podoa X od empirycznych
manifestacji ludzkiej seksualnoci: problem, jaki napotyka ta strategia, tkwi w tym, e
wwczas musi on narzuci libido znacznie wicej jakociowej specyfiki i
wyrnicowania, niby to wynikao z dotychczasowych analiz. Druga, bardziej
heglowska, polega na podstpnym odebraniu libido bezprzedmiotowemu jego
pierwotnej a-obiektowoci i wcigniciu go tym samym w obszar dostpny
psychoanalitycznym badaniom: problem, jaki napotyka ta z kolei strategia, tkwi w
tym, e wwczas musimy zaoy hipotez rdowego quasi-obiektu, jakim jest
autoerotyczne ja. Strategie te s sprzeczne, poniewa powodzenie pierwszej opiera
si na uznaniu rnicy midzy energi bez obiektu i bez jakoci a energi ju
jakociow i zdoln do obiektowych obsadze druga za t wanie rnic neguje.
Oczywicie, wiemy, dlaczego Freud obstaje przy tych dwch gambitach
teoretycznych; wydaje mu si, e zysk, jaki wynika z rzucenia ich choby w formie
nieprzemylanej i szkicowej, przewysza potencjalne straty. Zyskiem tym jest w
jego mniemaniu nie mniej i nie wicej, jak ocalenie honoru psychoanalizy w jego
wasnym, ojcowskim wydaniu, ktre opiera si na intensywnym, gstym i
znaczcym, rozumieniu terminu seksualno. Za wszelk cen usiuje wic
odseparowa si od teorii przemian libido Junga, wyoonej w Symbolach
przemiany (1912-1913)14, w ktrej ten rozwodni samo pojcie libido, przyjmujc i
pokrywa si ono z psychiczn si popdow w ogle (TR, 107). Ale powiedzmy
sobie szczerze: Jung ma racj. adna ze strategii dyscyplinujcych, jakie stosuje
wobec libido Freud, prbujc na si zwiza je ze specyficznym pochodzeniem,
celem czy obiektem, nie s w stanie domkn libido w konkretnej jakoci. Inna
sprawa, co Jung ze swoim odkryciem robi a wic, w jaki sposb interpretuje t
bezjakociowo i bezprzedmiotowo, narzucajc jej wasne specyficzne
cechy duchowe. Jednake samo sedno jungowskiej diagnozy jest suszne: seksualno
ludzka jest bardziej form istnienia pierwotnej niezrnicowanej energii popdowej
ni pochodn wynik z jej wyrnicowania. Metoda psychoanalityczna powinna wic
sama oderwa si nieco od obiektw i zamiast bada tylko formy przejawiania si
energii popdowej w przedmiotowych fiksacjach zacz bada take przejawy

Por. Carl Gustav Jung, Symbole przemiany. Analiza preludium do schizofrenii, prze. Robert Reszke,
14

Wrota, Pozna, 1998.

11
seksualnoci bezprzedmiotowej i manifestacje popdowej swobody, owej resztki
niewysyconej przez wybr obiektu.
To prawda, Jung ma racj ale jednak nie cakiem i nie do koca. Stawk
sporu nie jest bowiem li tylko uznanie owej transcendentnej energii X jako rdowej
formy popdowoci, ale te, jak to ujmie Freud we Wprowadzeniu do narcyzmu,
pokusa monizmu, ktra, jego zdaniem, nieuchronnie si z tym uznaniem wie. W
ten wanie sposb relacjonuje ten spr Laplanche:
Przecie Freud przyznaje, e energia popdowa to pewne X, czyli niewiadoma, ktra przenosi
si z jednego rwnania na drugie. Dlaczego wic nie by jungist? Dlaczego nie przyj
koncepcji jednej energii, ktr nazwie si libido, ale ktr bdzie si uwaa za tak sam
wszdzie, za pozbawion cech specyficznie i dystynktywnie seksualnych, po prostu z podoe
tych wszystkich operacji, jakie Jung nazywa rwnaniami symbolicznym? 15

Problemem nie jest wic samo popdowe X, lecz sama pokusa monistyczna, ktra u
Junga przekada si na jego preferencje religijno-metafizyczne (tame). Pozbywajc
si dualizmu zasad, Jung moe da wyraz swojej mitycznej predylekcji do jedni i
harmonii; moe wic wyobrazi sobie u kresu przemian libido ostateczne
pojednanie wszystkich form energetycznych w psyche, ktra uo si w doskonale
dopeniajc si wewntrznie mandal, czyli jedni pomimo rnicy. Nam
tymczasem, podobnie jak Freudowi, zaley na utrzymaniu wewntrzpsychicznego
konfliktu, co jest moliwe tylko wtedy, gdy owo X nie jest doskonale neutralne, lecz
mimo wszystko niesie ze sob jeli ju nie tre, nie konkretn jako, to
przynajmniej pewien model rozkoszy, formuujcy dla psyche co w rodzaju
przesania, albo przeznaczenia (Schicksal) energii popdowej. W sporze midzy
Freudem a Jungiem konieczny jest wic pewien kompromis, ktry Laplanche nazywa
cigym napiciem midzy monizmem a dualizmem (S, 207): z jednej strony
dopuszczenie hipotezy pierwotnej energii popdowej w formie elastycznej i
gitkiej, czyli tak zwanej seksualnoci powikszonej (sexualit largie),
obdarzonej zdolnoci do autoafektywnej rozkoszy z drugiej za przyjcie konfliktu
w onie psychiki midzy seksualnoci powikszon a seksualnoci zwyk,
uwikan w sub porzdkowi samozachowawczemu.16
Z diagnozy tej wynika wana konsekwencja: postawowy dualizm ludzkiej
psyche nie polega na konflikcie zrnicowanych jakociowo popdw, lecz na
15
Jean Laplanche, La sublimation. Problematiques III, PUF: Paris, 1980, s. 204. Odtd w tekcie jako
S.
16
A jednak w kwestii libido bezobiektowego nasze drogi rozchodz si do radykalnie. O ile bowiem
ja jestem gotowa broni bezobiektowej swobody rdowego libido i jego odrbnego modelu
autoafektywnej rozkoszy, wzorowanego na fichteaskim intellektuelle Anschauung o tyle Laplanche
idzie wiernie tropem Freuda, od pocztku wic t seksualno powikszon z jej specyficznym
obiektem: To, co definiuje rdowo tego popdu pisze w La Sublimation czyli jego
autoerotyzm, nie moe znaczy nic innego, jak tylko to, e energia ta cyrkuluje nie midzy samymi
obiektami, lecz midzy przedstawieniami obiektw, a tym samym jest nierozerwalnie zwizana
z fantazmatami (S, 207; moja emfaza). Tak zwana wolna energia, charakterystyczna dla procesu
pierwotnego, nie jest wic wolna w sensie absolutnym, a tylko w sensie wolnoci od realnych
obiektw: w istocie jednak jej swoboda znaczy tyle, co zwizanie z obiektami fantazmatycznymi.
Dlatego te nie bdzie przesad stwierdzenie, e wynalezienie obiektu fantazmatycznego, ktre
Laplanchea uwaa za jedno z najdoniolejszych odkry psychoanalizy, to ostateczny cios zadany idei
swobody bezobiektowej. Ja jednak chc pozosta przy tej idei, choby ze wzgldu na irytujc
niewywrotno teorii fantazmatw, ktra podsuwa libido obiekty take tam, gdzie ono ich realnie nie
posiada, mwic, e w takim razie musz to by obiekty wyobraone. Kierunek rozumowania jest tu
cakowicie dogmatyczno-scholastyczny: libido musi mie swj obiekt gosi freudowska przesanka
naczelna a zatem skoro go nie posiada w rzeczywistoci, to znaczy, e go posiada, tyle e w formie
fantazmatycznej.

12
konflikcie popdu jeszcze niewyrnicowanego z popdami ju zrnicowanymi.
Waciwym kierunkiem teorii popdw jest wic nie tyle poszukiwanie nowych
dystynkcji czyli, by wymieni kolejne jej stadia u Freuda: dystynkcji midzy
popdem seksualnym a popdami ego; a nastpnie midzy Erosem a Tanatosem ile
raczej zrozumienie napicia, jakie wytwarza si w psyche midzy dwoma zupenie
odmiennymi sposobami funkcjonowania popdu: modi rdowego
niewyrnicowania i niezwizania, ktre odstaje od wszystkich obiektw naturalnych
oraz modi wtrnego wyrnicowania i zwizania, w ktrym popd wie si z
rzeczami tego wiata. Jednoczenie, ustawiajc w ten sposb freudowski dualizm
popdowy, przybliamy koncepcj Freuda do Spinozy i Bergsona, u ktrych mona
dostrzec podobne napicie: midzy fundamentaln energi yciow, do ktrej dostp
ma tylko intuicja, czca umys bezporednio z natura naturans, a jej zamknitymi
formami pochodnymi, tworzcymi natura naturata, ktre opisuje ustabilizowany i
zwizany jzyk przedmiotowy. W ujciu freudowskim konflikt ten przybiera posta
walki midzy seksualnoci, w ktrej przejawia si popd pierwotny, nieujarzmiony i
potencjalnie bezobiektowy, a porzdkiem samozachowawczym, w ktrym witalnie
wane funkcje somatyczne wi si cile ze swoimi obiektami, by zapewni
organizmowi przetrwanie.
Pokrewna wizja tego konfliktu pojawia si w interpretacji przedstawionej
przez Deleuzea w Rnicy i powtrzeniu oraz u Jeana Laplanchea w yciu i mierci
w psychoanalizie od razu jednak warto wskaza na zasadnicz rnic midzy
moim a tamtym ujciem, pomimo pewnego pozornego podobiestwa. W wykadni
Deleuzea i Laplanchea bowiem dualizm pierwotnego popdu niezwizanego i
wtrnego popdu zwizanego zostaje podporzdkowany pniejszej typologii
freudowskiej, czyli dualizmowi Tanatosa i Erosa gdzie ten pierwszy odpowiada
popdowoci w stanie rdowym, ten drugi popdowoci ju uwikanej w proces
wtrny ycia. Mnie tymczasem zaley na tym, by oba te dualizmy cile od siebie
odrni, czyli by nie podstawia owego X, jaki stanowi pierwotne libido, pod popd
mierci (co jest jeszcze jedn heglowsk prb wdarcia si na terytorium
transcendentalne). W moim ujciu dualizm ten przybiera raczej posta konfliktu
midzy Duchem a Erosem: midzy bezkompromisowym popdem transcendencji,
ktry rozrywa funkcjonalne podporzdkowanie immanentnemu porzdkowi
samozachowawczemu i uparcie bdzi, by wymkn si prawom sfery immanentnej
a kompromisowemu popdowi immanencji, ktry zaciga s na sub porzdkowi
naturalnemu. W mojej terminologii, jak rozwijaalm w ostatniej ksice17, konflikt
ten ostatecznie przybiera posta sporu midzy Errosem, czyli popdem ycia
ponadnaturalnego, przejawiajcego si tu i teraz wycznie w pobdzeniach
ludzkiej seksualnoci a zwykym Erosem, czyli popdem ycia znaturalizowanego,
poddanego dyscyplinie prawa naturalnego.
Dualizm Errosa i Erosa wprowadza te dialektyczne tertium w stosunku do
dwch wrogich sobie definicji metody psychoanalitycznej, gdzie jedna, wywodzca
si od Freuda (pniej najsilniej realizowana w teorii kleinowskiej i lacanowskiej),
pozwala bada tylko te przejawy energii popdowej, ktre manifestuj si w wyborze
obiektu druga za, obrana przez Junga, skupia si wycznie na duchowych
przejawach energii, nieskontaminowanej upadkiem w erotyczn materi.
Proponowany przeze mnie dualizm kae skupia si na resztce albo halo, albo
jeszcze lepiej: aurze libido bezprzedmiotowego, ktrego lady obecne s w kadej
relacji z obiektem. Libido bezprzedmiotowe jako takie nie istnieje (ju nie istnieje),

17
Por. Agata Bielik-Robson, Erros. Mesjaski witalizm i filozofia, Universitas: Krakw, 2012.

13
co jednak nie znaczy, e wysyca si ono bez reszty w relacji przedmiotowej: pewien
ladowy element seksualnoci pierwotnej zachowuje si w tle pniejszych emanacji
libido w niezmienionej formie (TR, 206). Dialektyczny kompromis midzy
pozycjami kleinowsko-lacanowsk a jungowsk polegaby wwczas na uznaniu, e
relacje z obiektami s nieuniknione a jednoczenie, e nie s one ostateczn, finaln
(a w zwizku z tym podan) form rozwoju libido. W kadej emanacji
obiektowej libido tkwi lad pierwotnej wolnej seksualnoci, ktra stawia opr
cakowitemu przejciu przez obiekt.

***

Gdyby inspirowa si tylko kaba, mona by uzna, e konflikt midzy


Errosem a Erosem, ktrego elementy mona odnale u Freuda, naley do
hebrajskiego modelu ekonomii popdowej. Tu jednak sama religia ydowska wydaje
si mocno ambiwalentna. Z jednej strony Karl Abraham, od ktrego Freud
zapoyczy tez o Mojeszu Egipcjaninie, bdzie twierdzi, e judaizm to religia, w
jakiej przechowa si cenny lad niezdyscyplinowanej seksualnoci pierwotnej, czyli
owego zota, ktre sam Freud dostrzeg w kabalistycznej figurze Ein-sof z drugiej
za strony, Yerushalmi (znacznie bardzie typowy w tym wzgldzie), dojdzie do
wniosku, e judaizm rabiniczny ma tylko jeden zamiar: oswojenie i ukierunkowanie
caej energii seksualnej na cele prokreacyjne. Dwuznaczno ta ujawnia si take w
tej formie bezbonego judaizmu, jak jest freudowska psychoanaliza. Wyliczajc
kolejne stadia rozwoju ycia seksualnego, Freud pisze:
Rezultatem tego procesu jest pojawienie si tak zwanego normalnego ycia seksualnego
dorosego osobnika ycia, w ktrym zdobywanie rozkoszy zacigno si na sub funkcji
rozmnaania, a popdy czstkowe, poddane prymatowi jednej jedynej strefy erogennej,
utworzyy sta organizacj w celu osignicia celu seksualnego poszukiwanego w jednym
obcym obiekcie seksualnym (TR, 87-88).

Ju samo sformuowanie o zacigniciu si libido na sub prokreacyjno-


samozachowawczego Erosa brzmi co najmniej dwuznacznie; kryje si w nim nutka
alu za utrat swobody, a wraz z ni sublimacyjno-idealizacyjno-antynaturalnej
kreatywnoci, ktra bezpowrotnie ginie wraz z zaprzgniciem popdu do celu
normalnego i naturalnego, jakim jest rozmnaanie.
Cay wywd Freuda na temat ewolucji libido od fazy oralnej, przez analn i
latentn, po genitaln naznaczony jest fatalistyczn nieuchronnoci, uleg wobec
teleologii natury, zmierzajc ku tragicznemu finaowi, jakim jest najpierw triumf
Erosa, a nastpnie triumf Tanatosa (gdzie akt rozmnaania pojty jest jako zgoda na
wasn mier i kontynuacj w yciu potomstwa).18 A jednak, pod spodem tej
tragicznej retoryki, kipi ambiwalencja, na jak ironicznie wskazuje Adorno; pki co,
libido zwiera si w agonie z porzdkiem samozachowawczym; pki co, jeszcze mu
si cakiem nie poddao. By moe wic agon ten mona rozwiza inaczej nie
przesdzajc z gry klski zbkanej i bdzcej seksualnoci?
Wiara, e agon ten moe mie innym fina podkrelam to sowo: wiara
zachowuje wierno idei transcendencji w jej rdowej postaci, opowiadajc si

18
Por. choby ten fragment: Wraz z nastaniem okresu dojrzewania zaczynaj si przemiany, ktre
maj nada dziecicemu yciu seksualnemu jego ostateczn normaln form. Popd seksualny, ktry
dotychczas w znacznej mierze mia charakter autoerotyczny, teraz oto znajduje obiekt seksualny...
Popd seksualny zaciga si teraz na sub funkcji rozmnaania; staje si, by tak rzec, altruistyczny
(TR 97).

14
przeciw rezygnacyjnej tendencji do popadnicia w immanentny ukad domylny, jaki
dyktuje porzdek naturalny. W tragicznym popadniciu w cykl natury, jej
odwieczne krenie narodzin i mierci, genesis kai phtora, nie ma ziarna nadziei: to
wanie dlatego Yerushalmi pomstuje na Freuda, e w swoim uwiecznieniu Edypa, a
nastpnie zamkniciu naszych popdw w cyklu Erosa i Tanatosa, ten wyrzek si
nadziei i uczyni swoj nauk najbardziej nieydowsk. Aeby moliwa bya
nadzieja, potrzeba jest wiara i wierno popdowi transcendencji. I to samo dotyczy
najwikszej z ewangelicznych cnt, czyli mioci. Bez bkajcego si pierwotnego
libido, mio zacignaby si bez reszty na sub rozmnaaniu; nie byoby cudu
sublimacji, a wraz z ni najwikszych miosnych osigni ludzkoci: od
poznawczego pragnienia, by obj cay wiat po mio bliniego.
Czytany uwanie, dekonstrukcyjnie, nieco pod wos, Freud ujawnia niejeden
skarb, niejedno zoto, z ktrego skorzysta moe wspczesna myl teologiczna.
Wypreparowana w ten sposb Freudowska teologia libidinalna otwiera nam drog do
zupenie nowego mylenia o sporze midzy transcendencj a immanencj, ktry z
punktu widzenia filozofii religii jest sporem absolutnie fundamentalnym,
decydujcym o rnicy midzy religi objawion a religi naturaln. Uporczywo
tego konfliktu, ktry odradza si nieustannie, we wszystkich stadiach historii
ludzkoci, nawet w epoce pozornie cakiem zsekularyzowanej, wskazuje tylko na to,
e stoj za nim potne siy popd transcendencji kontra popd immanencji
popychajce nas do przeciwstawnych wyborw natury religijnej.

15

You might also like