You are on page 1of 177

AUGUST CIESZKOWSKI

OJCZE-NASZ
TOM T R Z E C I

( P I E R W S Z A PROŹBA)

„ŚWIĘĆ SIĘ IMIĘ TWOJE"

WYDANIE POŚMIERTNE

POZNAN
CZCIONKAMI DRUKARNI JAROSŁAWA LEITGEBRA
1903.
„Czasy jeszcze nie nadeszły. Nie clicialem, aby, co miało być
„kamieniem budowy, stało się Jcamieniem obrazy, dlatego Ojcze nasz
„nie ivydany dotąd. — Ale czasy te może teraz sią zbliżają.
„Od S y 11 ab u s do Herum Novarum nie mało ubiegliśmy
„drogi. Wydaj Wezwanie; — Próźb nie czytaj, aż tamtego
„nie wydasz. Sam wtedy osądzisz czy wydawać już można."
Słowa te, na dwa dni przed śmiercią Autora wyrzeczone,
za głęboko zaryły sią w mojej pamięci, abym na chwilą sią
wahał w dosłownem ich powtórzeniu dzisiaj, gdy na własną
odpowiedzialność książką wydają.
Daleki zarówno od lekceważenia wzglądu na czas wyda­
nia, jak od roszczenia sobie prawa do -wyrokowania czy
obecnie czas ten już nadszedł, — nie zwlekam z wydaniem
w przekonaniu, że jedna tylko zła -wiara ma prawo stronić
od jawności, oraz z głębokiego przeświadczenia o prawdzie
owych słów Śgo Pawła, które Autor na końcu IV. Działu
przytacza, a które chciałbym módz jako motto książki niniej­
szej położyć:
„Bo nie możemy nic najjrzeciicko Prawdzie, ale za Prawdą."
(II. Cor. XIII. 8.)
R o z u m o w a n i e powyższe, Jeżeli nie uprawnia jeszcze do
•wydania książki, nie wiem czy, — o ile szczere, — nie star­
czy już n a to, aby obowiązek wydania jasno wyrazić.
Innych -wzglądów z umysłu nie dotykam. — Wszakże
w i e m y z Wezwania, że:
„Prawda nie tkwi nigdy, ani w ostateczności sądnej, jak mnie-
„maja zapaleńcy, ani tez w ich ścisłym, matematycznym środku,
„opodal zarówno od wszelkiej ostateczności, (juste milieu), jak mnie-
„mają znowu półśrodkowi krótkowidze, — lecz dopiero w ich wspól-
„nem, a nad niemi górującem ognisku, które jest ich pełnią i wy­
śnią, a wiec ich celem, nie środkiem." (T. II. dział III. rozdz. IX.
str. 262 i 263).

Jeżeli tern jest Prawda, poznanie jej będzie obowiązko­


w y m Postępem. Któż tedy umiarkuje ów Postęp, któż upa­
trzy chwilę, gdzie „kamień obrazy n a kamień b u d o w y za-
„mienić si? ma," — któż? jeżeli nie Kościół. — Nieomyl­
ność j e m u dana w tej mierze; co on rozwiąże, rozwiązanem
będzie. —
W Modlitwie wstępnej niniejszego tomu, w tym rachun­
ku sumienia, który Autor z -własną myślą przed Bogiem i
ludźmi odbywa, powiedziano:
„Zgodne świadectwa Uczucia i Wiedzy jeszcze siła wypadków
„yiiebawnie stwierdzi. O Panie przybliż ten trzeci kamień pro­
bierczy!"
Kto poznał myśl Autora, kto przejął i zżył się z dążnością
na w s k r o ś pozytywną Jego ducha, która nie rozwięzywać
1 1
Zakonu, ale owszem dopełniać go pragnie, - — temu nie
w y d a się zbyt śmiałem twierdzenie, że o w a „siła wypad-
„ków," ó w „trzeci kamień probierczy" nic innego znaczyć
nie mogą, jak to, co pod uznaniem przez Kościół sami r o ­
zumiemy. —
' l Ob. t.tr. 207.
Boże Ludzkości! Boże Ojców Naszych! Boże przyszłości
Naszej! Stwórco — Słowie — Absolutny — Przenaj­
świętszy Bucku!

Twojej to chwale, Twojemu uznaniu, Twoich postano-


wień spełnianiu poświęciłem myśli moje.

Oto czas nadszedł, %k nie dojrzanym dotąd blaskiem Imię


Twoje zajaśnieje, — iż prawdziwe Panowanie Twoje
w Ludzkości nastąpi, — iz Wolę Twoją absolutnie i har­
monijnie wypełnianą ujrzysz, — iz nowe dary na nie­
szczęśliwą dotąd ziemię zlejesz, — iz wywyższon będziesz
w czci ludów, i spójniejszym się węzłem z niemi i ich
samych z Sobą połączysz, — iz nareszcie, uwolniwszy świat
od panującego w nim rozerwania, — zetrzesz ostatnie
szczątki ciążącej nad ludzkością winy i ostatnie skutki
upadku zagładzisz.

Tej reintegracyi, — tego postępu, — tego pojednania


ze wszystkich sił wzyivamy. Bozc sprawiedliwy i miłosierny
zwaè cierpienia nasze!

Zapal serce, — oświeć umysł, — zahartuj ducha ludz­


kości, bo chociaż sama dąży juz do ivielkiego celu, jednak
bez Twego przyczynienia się, osięgnąć go nic zdoła.
— 4 —
O ścisłości rozumowań ludzie sądzić będą, — ule czystości
Boże Duchu Światy, który wymierzasz czasy i ważysz
czyny łudzicie, dozwoliłeś mi pojąć iż wielka godzina nad­ uczuć i zamiarów Ty jeden jesteś świadkiem.
chodzi, - iz nowy otwiera się zawód.
Bła tego ja wiem, że je od Ciebie mam, bo jakżeż by
Ze gotuje się ludzkość do nowego a wielkiego dzieła mogło wypłynąć dzieło szatańskie z anielskiej miłości?
Objawienia — i woła o nowe Zbawienie. —
Ty nie mogłeś dopuścić zdradnkzego natchnienia. —
A jeżcliś mię wybrał Boże na Zwiastuna świętych po­
Bo się nie naigrawasz nigdy z tego co jest najświętszem.
stanowień Ttvoich, kieruj opatrznie słowy mojcmi, aby
właściwe xv duszy ludzkości uderzyły struny. Niedozwołiłbyś piekłu tak jadowitej wyzionąć ironii,
„Przetok jeślim znalazł łasicę przed Tobą, ześlij na mnie i tak szatańskiem wstrząść się pośmiewiskiem.
„Bucha Świętego, abym napisał wszystko co się działo na
Ani rozumem nie obdarzyłeś nas dla tego, aby nas
„świecie od początku, — co było napisane w Zakonie
„Twoim, aby ludzie drogę znaleźć mogli, — a którzyby prosto iv przepaść wtrącał.
„chcieli żyć ostatnich czasów, aby żyli.lll)

Bo choć ja żywo tuidzę jutrzenkę Twego Słońca, jednak *


gruba mgła jeszcze zakrywa ją przed oczyma moich
współbraci. Lecz gdyby to miało być dziełem zatracenia, — wstrzymaj
A lękliwe lub schoroivanc oczy jeszcze ją bardziej przy­ raczej usta i pióro moje, i niech padnę ofiarą zuchwal­
ćmić i zakryć pragną. stwa mojego.

Lecz słodki blask mądrości Twojej ułagodzi ich draźli- Poświęć mnie samego sprawiedliwemu gniewowi Twoje­
wość, a promienie Twoje przedrą wszelką zasłonę.
mu, lecz niedozwól, abym miał spółników upadku.
I nie dozwól, aby błąd łub zła woła wykrzywiały myśli,
Pośivięć mnie na toieczną expiaeye zuchwałości myśli,
letóremiś mnie natchnął, — śmiem bowiem głośno wyznać o
Panie, ze je ivprost od Ciebie mam. którahy zamierzyła zwichnąć potok objawienia Twojego
i targnąć się na zamiary Twoje.
Bo nim jeszcze pod ścisłe rozumowanie poddać je zdo­
łałem, juz mi stały one żywo w przeczuciu mojem, z na­ Jeźli to tchnienie nie jest Bucha Twojego wyziewem, —
tchnienia Twojego. jeźli ten ogień nie jest słońca Twej prawdy iskierką, o
Panie oszczędź tej noivej próby ludzkości.
') IV. Esdr. XIV. 22
— 6 _ 7 —

Niechaj nie podniosę zwodniczego głosu, niech nie do­ A w pracach mędrców dawnych i tegoczesnych, i we
czekam chwili wydania na jato tego, co się jeszcze w głębi własnych badaniach znalazłem świadome tegoż potwierdze­
myśli zarży, — niechaj nie będę przyczyną zgorszenia. — nie i utwierdzenie.
Niech ja sam jeden poniosę wieczną karę świętokradztwa!
Niech teraz sądzą ludzie, boś Ty juz osądził.

Pojednania, — postępu, — Zyivota w społeczności Bucha


*
ze wszystkich sił wzywamy. O Boże sprawiedliwy i miło­
sierny zważ cierpienia nasze!
Lecz raczej daruj o Boże temu zaklęciu. — Ty wiesz,
ze ono nie do Ciebie, lecz do ludzi się odzywa, bo do Zgodne świadectwa Uczucia i Wiedzy jeszcze siła Wy­
Ciebie byłoby tylko bluźni erst wem, dla ludzi zaś jest mojej padków niebaumie stwierdzi. O Panie przybliż ten trzeci
duszy zapisem. kamień probierczy!

Tyle świadectw, i tyle rękojmi, — tak mocny głos we­


Bo Ty wiese, ze ja wiem, ze piszę pod natchnieniem
wnętrzny, i tak silne dzisiejszej nędzy ludzkości spółczu-
l\vojem, ale tego ludzie wiedzieć nie mogą. Więc muszę
cie — oto były bodźce moje !
im zapisać rękojmię na Duszy mojej!
Exaltacya Twoja, exaltacya Ludzkości, exaltacya całej
Bo Ty wiesz, ze ja w i e m, iź wątpić o tern byłoby dla Natury oto są Cele moje.
mnie grzechem, bo gdybym o tern icątpił, w cózbym wierzyć
zdołał? Zapalenie serca, — oświecenie Wiedzy, — zahartowanie
Woli, kieroioanie działaniem ludzkości... oto będą środki
Bo czuję w sobie źródło Wiary, Nadziei, Miłości. A moje.
źródła te w Tobie mają swój pierwszy i wspólny początek.
Bodźce święte— cele święte— środki także święte.
Dla tego nie sobie przypisuję odkrycie prawd Twoich,
ale darom Twoim. Pobłogosław im Boże.

Jam je tylko z Nieba wiary na ziemię świadomości


przeniósł. — Jam je tylko uziemnił.

To com iv ducha mego dzieciństwie miganiem proro­


czego światełka przewidział, to później iv księgach podwój­
nego _ Objawienia Tivego jaśniej zrozumiałem,
DZIAŁ PIERWSZY.
I.

Najwyèssy, Wiekuisty, Wszechmogący, słowem Sam-Bóg


jest przedmiotem tej naczelnej proźby. — Następne
proźby o dalszych przedmiotach, — pierwsza zaś o naj-
pierwszym t. j . o samym Bogu do Boga się odzywa.

Szereg proźb naszych nie mógł się doskonalej, ani też


zgoła inaczej rozpoczynać. — Wszakże naprzód i przede-
Avszystkiem chodzi nam o samego Boga. A to nietylko
przez wzgląd na samego Boga, ale też przez wzgląd na
nas samych, proźba ta musiała być najpierwszą, — bo
jest najpilniejszą i najwyższą. — Nic bez Boga, — wszystko
z Bogiem, dla Boga i przez Boga. — Bo Bóg jest nie­
tylko początkiem i końcem, — zarodem i celem wszyst­
kiego, — ale jest nawet powszechnym Środkiem i Łączni­
kiem Wszechświata, czyli jest rzeczywiście i wiecznie tern,
czem Go Paweł Sty proroczo mianował: Wssystkiem we
Wszystkiem. — Przez to też i Religia, ów absolutny
Io
1 — — 13 -

a wzajemny Związek wszech duchów, jest nietylko stosun­ Zatargi i boleści obecnego czasu pochodzą też głównie
kiem naszym do Boga, ale też stosunkiem naszym po­ z rozchwiania się religijnych stosunków, — z rozprzężenia
między nami i do nas samych; Religia nas samych łączy się owego absolutnego Związku świata. — A wszakżeż nie-
i kojarzy z sobą, (religat) — ona wzmacnia nas i uświęca.
dojdziemy do żywotnego spokoju bez odżywienia owych, —
niedojdziemy do oczekiwanej spólności bez odnowienia
tegoż.
Bo też w każdem przedsięwzięciu, ilekroć nam o Boga
nie idzie, ilekroć bez Boga obejść się myślimy, tylekroć
myślimy próżnię, a czynimy marność, tylekroć siejemy wiatr, Atoli skoro się co rozchwiało, to już ci chwiać się mu­
a zbieramy burzę. Wszelaki ruch, wszelaki postęp bez­ siało; — skoro się co rozpadło, to musiało być już
bożnie rozpoczęty, prędzej czy później sam w sobie nie­ spróchniałą macicą wiecznie żywego jądra. — Udajmyż się
chybnie się rozpadnie i skarci. Bywa takowy częstokroć więc, ufności pełni, do pierwszego artykułu Chrystusowego
przez Boga dopuszczony, (a to na skarcenie poprzedniej Testamentu, by się dowiedzieć, co na przewidziany przy­
lub innorodnej bezbożności), ale niebawem dla własnej padek obumierania religii i rozchwiania się duchowego
bezbożności będzie przez Boga opuszczony. Bo Bóg jest związku Zbawiciel Świata rozporządził. —
Alpha i Omega, początek i koniec Wszystkiego. Nie dla
siebie On wymaga pobożności naszej, jakoby Pan zazdro­
sny, ofiar i pokłonów chciwy, ale dla nas samych, bo Na pierwszy rzut oka odkrywa nam się nieprzełamana
w Nim jesteśmy, ruszamy się i żyjemy, jak mówi Apostoł dotąd trudność w samem wyrażeniu, w samej składni tego
Sty, — zatem opuszczenie Boga jest opuszczeniem naszej artykułu. —
własnej natury, naszego znaczenia i przeznaczenia, wystą­
pieniem z własnego żywiołu, z właściwej sobie atmosfery,
jakoby wyskok n. p. ryby z wody w powietrze, lub wskok Cóż istotnie znaczy nasza pierwsza proźba? — Azaliż
ptaszyny z powietrza do wody. — Dozwala nam zaiste tyczy się ona rzeczywiście i bezpośrednio samego Boga, —
Bóg do czasu obchodzić Go, a więc obchodzić się bez czyli też owszem pośrednio o nas tylko idzie, t. j . o naszą
Niego, ilekroć nam bałamutna chętka do tego przyjdzie, świadomość imienia Bożego? Albo inaczej, gdy mówimy:
pozwala nam się gubić, szukając jedynie siebie, i wów­ 1
„Święć sie. imię Twoje " czyż przypuszczamy jakoby samo
czas jeszcze miłości pełnem, bo Ojcowskiem okiem czuwa imię Boga jeszcze nie było dość święte, czyli też tylko
nad zabłąkanym duchem, ale z pozwolenia tego nigdy takie pragniemy, abyśmy go sami lepiej czcili i powszechniej
nie wyjdzie wyzwolenie, jakiego Bóg pragnie, jedno tylko święcili? —
własna zatrata i krzywda samoluba.
— 14 — — 15 ~

I tak n. p. już Tertulian, 1 ' — Sty Cyprian," —


W pierwszem przypuszczeniu, — jeżeli idzie o samego
S) 4
Śty Chryzostom, — Śty Augustyn, ' — Śty Tomasz
tylko Boga, — godziż się znowu przypuszczać, iż Bogu na
51
z Akwinu, a cóż dopiero coraz późniejsi, miasto brania
czemś jeszcze braknie, i że dufamy sobie prośbą naszą
tej proźby po prostu i tak naiwnie jak nam podaną zo­
przyczynić się czemkolwiek Bogu, — dopełnić w czem-
stała, musieli udawać się po kolei do różnych naciągań
kolwiek pełni Istoty Bożej? Idzie-li przeciwnie, tylko
i wykrzywiań, musieli się ratować pośredniemi refleksyami
o nas samych, — tylko o świadomość naszą, — pocóż
i mniej więcej podmiotowymi tłumaczeniami, aby ją do
to dziwaczne na pozór wyrażenie, — pocóż tak naciągnięta
przyjętej normy sprowadzić. — Nie obwiniamy ich o to
forma do oddania myśli nader prostej? — Czemuż nie
odzywać się życzeniem, ściągającem się do nas, nie zaś
!) Tertulian de Orat. dom. III. „Nie idzie tu o to, jakoby wypa­
tak oczywiście zwracającem się do samego Boga? plało człowiekowi życzyć Bogu jakichś pomyślności, jakoby przysta-
„walo zanosić mu życzenia jemu kVoli, jakoby snąć majestat jego
„miał na tern szwankować, gdybyśmy Mu tych życzeń nie wynurzali.
„Ale powinniśmy błogosławić (święcić) Boga we wszelkim czasie
O takie to dilemma rozbijały się dotąd zwykłe roz­ „i na Wszołkiem miejscu, dla uiszczenia się z hołdu wdzięczności
„za Jego dobrodziejstwa. Błogosławienie dopełnia tego obo-
wagi nad tą proźbą. — Zarozumiałość z jednej strony — „wiązku. Zresztą imię Boże, nie byłoż zawsze święte i uświęcone
niezroznmiałość z drugiej! — Tamto nie przypuszczalne, „przez się, skoro uświęca inne i skoro zastępy Aniołów kłaniają
„się Jemu, wołając Święty, Święty, Święty! Wzdychając do blo-
— a to znów nieskładne, opaczne, niezręczne. — „gości Anielskich przystępujmy zawczasu do wiecznego kan-
„tyku powtarzanego przez Anioły ku chwale Bożej, przygrywając
„niejako własnej przyszłej nieśmiertelności. Tyle co sic tyczy
„Chwały Bożej. — Co się zaś tyczy nas samych mówiąc: Święć
„się imię Twoje, prosimy, aby Bóg był święcony i w nas, którzy
Przy dotychczasowych rozbiorach Modlitwy Pańskiej, „jesteśmy w Nim, i w tych, których łaska Boża oczekuje jeszcze,
póki cel jej absolutny, t. j . jej odnośność do trzeciego „stosując się tym sj^osobem do prawidła obowiązującego nas: mo-
„dlić się za wszystkich, nawet za nieprzyjaciół naszych. I dla
szczebla Postanowień Bożych, póki jej historyczne zna­ „tego też nie mówiąc mianowicie: „Święć się Imię Twoje w nas"
„domagamy się, aby święciło się we wszystkich ludziach."
czenie, jawnemi jeszcze nie były, — wytłomaczenie tej 2
) Dicimus: sanctificetur nomen tuum, — non quod optemus
pierwszej proźby, nie mało tłomaczów mordować musiało. „Deo, ut sanctificetur orationibus nostris, sed quod petamus ab
— Czuli już doskonale Ojcowie Kościoła, całą jej niesto­ „eo, ut nomen ejus sanctificetur i n n o b i s. — Cactcrum a quo Deus
„sanctificatur, qui ipse sanctificat." (Cypr. de Orat. Dom. cap. XII.)
sowność, a raczej nieskładność jej wyrażenia do zwykłego 3
) Taką parafrazę tej proźby podaje: Dozwól nam tak żyć, aby
chrześciańskiego wyobrażenia, — czuli dziwaczność jej przez nas wszyscy Cię uwielbili.
4
) „Non sic petitur, quasi non sit sanctum Dci nomen, sed ut
formy i wyznawali mniemane niepodobieństwo dosłownego „sanctum h a b e a t n r ab omnibus, — id est, ita inuotescat Deus,
jej wykładu — i dla tego rozwodząc się nad nią i roz­ „ut non aestimetur aliquid sanctius." — Ta ostatnia część zdania,
t
iSgo Augustyna jest najbliższą prawdy; ujrzymy też niebawem
wadniając w mnóstwie różnych wybiegów, parafraz lub jaki Subjekt i jaki predykat za najwyższy i najświętszy poczytać
przenośni, usiłowali nagiąć ją do własnego stanowiska i dać można.
'•>) „Cum enim petimus quod sanctificetur nomen Dei, petimus
jej zwrot zgodniejszy z przyjętą reguła fidei. „quod cognoscatur sanctitas D c i " (Comp. Th. I I . cap. VIII.)
— IG —
— 17 -
bynajmniej, ani posądzamy icli o zamiar poprawienia Zba­
zór nieskładną Tradycyą, pod światłem tejże Ekonomii
wiciela, owszem uznajemy, iż bona fide postępowali, usiłu­
uważaną, do zgodnych dochodzimy wypadków, i że Con­
jąc dopatrzeć się całej znakomitości tego ustępu zgodnie
sensus Patrum, do którego Kościół słusznie się odwołuje,
z przyjętą reguła fidei. Lecz zarazem spostrzegamy nie­
bynajmniej nie przeciw nam, ale za nami przemawia. Za-
podobieństwo o jakie rozbijać się musieli, na stanowisku
czem bynajmniej nie idzie, abyśmy do podobnej Exegesy
niespełna jeszcze objawionego Boga. N a tern to przy-
przystępowali „cum animo vacuo, instar tabulae rasae"
bliżorwm dopiero stanowisku, te same słowa, które miały
jak to n. p. Turretin Genewski, a po nim coraz bardziej
bożą Istotę odsłonić i uwielbić, — zdawały się owszem ta­
tak zwani Racyonaliści wymagali, gdyż owszem animus
kowej ubliżać, bo do przyjętej regulam fidei nie przypa­
plenissimus, tak pod względem religijnego uczucia, jako
dały. Nie dziw tedy jeżeli gorliwi nauczyciele Kościoła,
też umysłowej wiedzy, jest niezbędny do objęcia tej prze­
woleli gwałcić raczej słowo, aniżeli przywiązane do niego
cudnej Ekonomii i sprowadzenia jej do prawdziwej Zgody,
wyobrażenie.
do wymaganej Panharmonii. — Czego więc podobny text
z zupełną oczywistością nie poda, lub przynajmniej nie
My zaś trzymać się będziemy następującego prawidła wskaże, tego weń wtłoczyć nie będziem usiłowali, albowiem
w wykładzie wszelkich niewątpliwych textow Objawienia: o eferre, nie o inferre nam idzie.
Skoro text objawiony okaże się nam być niezgodnym
z przywiązaną dotąd do niego myślą, lub niestosownym do
A tak ani wyrazów do raz przyjętego znaczenia, ani
przyjętego o nim wyobrażenia, — tak dalece, że koniecznie
też znaczenia do wrytych wyrazów przyprawiać niebędziem
albo text albo wyobrażenie gwałcićby lub nakręcać przy­
się kusili, lecz owszem przez naturalny rozbiór podania,
szło, aby do siebie przypadły, — zaniechamy wszelką prze­
dozwolimy tkwiącej prawdzie na jaw wystąpić. —
kazaną normam normatam, porzucimy owo mozolnie na­
ciągnięte wyobrażenie oraz wszystkie jego sztuczne sto-
sówki i przyprawki, — a chwytając się czystego textu
i trzymając się naturalnego i dosłownego znaczenia i dając
mu się w całej pełni rozwinąć, pewno bezpieczniej do
prawdy dojdziemy, niż gdybyśmy się zapuścili na manowce
domysłów.

A tak rozpatrzywszy się dokładnie w Ekonomii Obja­


wień Bożych, uznamy w końcu, że nawet z ową na po-

2
— 19 —

nazywać się nie potrzebuje, lecz tylko dla świadomości


innych, — dla objawienia się innym. Każda istota, przez
wzgląd na siebie samą, nie ma i nie wymaga nazwiska,
ale jedynie w stosunku do innych rzeczy lub istot; —
dla siebie samej imię na nic się jej niezda, ona jest sobą,
a jeżeli wie o sobie, to nietylko przez imię, ale przez
spełną świadomość siebie; — ale dla stosunku do innych
potrzebuje imienia. — Imię więc jest objawieniem dla in­
IT. nych, — jest streszczonem oznaczeniem (definicyą) przed­
miotu dla podmiotu.1'

Cóż więc po prostu, — bez ogródki ani przenośni, zna­


czy nasza proźba? Znaczenie więc tej proźby w stosunku do nas musi
być zarazem przedmiotowe i podmiotowe. — Podmiotowe
dla nas, bo idzie o objawienie nam prawdziwego imienia
W ustępie tym: „święć się imię Twoje" jest oczywiście
Bożego; przedmiotowe dla Boga, bo idzie o tegoż imienia
mowa o dwojgu, naprzód o Bożem imieniu, — powtóre
o tegoż imienia święceniu. — Z tego też bezpośrednio święcenie. —

okazuje się, że znaczenie tej proźby nie może być ani


tylko podmiotowe, t. j . ściągające się jedynie do naszej Rozważmy więc naprzód jakież jest rzeczywiste imię
świadomości, gdyż wyraźnie i bezpośrednio przedmiotowe Boga? — czyli jakież jest prawdziwe oznaczenie, jakaż
życzenie wynurzamy; — ani też tylko przedmiotowe, t. j . jest istotna delinicya Boga? — A przedewszystkiem jeszcze,
do samej istoty Boga, bez żadnego względu na nas od­ czy Bóg da się definiować?
noszące się, ponieważ nie o tęż samą istotę, ale o jej
imię tu idzie, t. j . o nią w stosunku do świadomości
Zaiste da się, — i to nawet jest niezbędnem. —
człowieka. —
W każdej myśli, w każdem uczuciu o Bogu, oznaczamy
sobie Boga. — Bo gdybyśmy Co sobie wcale nieoznaczali,
Cóż bowiem znaczy imię? Imię jest to realne i wła­
to byśmy, niemając najmniejszego o Nim wyobrażenia,
ściwe oznaczenie przedmiotu lub podmiotu dla świado­
wcale Go nie znali, a następnie żadnego z Nim, ani do
mości innych podmiotów. — Gdyby nie szło o stosunek
Niego nie mogli mieć stosunku. — To czego nazwać na-
świadomy innych podmiotów do przedmiotu, nie potrzeba-
by wcale imienia; boć dla siebie samego nikt (ani nic) ') S. Tom. Summa I. qu. 13, art. 1.
— 21 —
— 20 —
owszem, o ile absolutną niezbędność imienia Bożego uzna­
wet nie moźem, to jest dla nas absolutnie obcem, — to jemy, o tyle znowu rozwój i postęp tego imienia przy­
jest jakoby dla nas wcale nie istniało. — Imię lub defi­ puszczamy. — Skoro dojdziemy do zupełnego rozbioru tej
nicja niczem innem nie jest, jedno świadomością, (ciemną proźby, uznamy, iż w Imieniu Bożem tkwi cała Teologia
albo jasną, to inne pytanie), podmiotu o przedmiocie. — (Bogoslowie), — iv Święceniu zaś jego, cały obszar Czci
Bez owej świadomości, jakakolwiek ona być może, nie i Obrządku, słowem cała praktyczna Religia. (Nabo­
byłoby żadnego stosunku; a właśnie sam stosunek ludzi żeństwo.)
do Boga jest: Religią. — Takowa świadomość, lubo nie
wyczerpuje jeszcze sama przez się całego stosunku, całej
O ile zaś świadomość ta, a wskutek tejże cała Religia
Eeligii, czyli inaczej, lubo wiara w Imię Boga i dogma­
rozwijała się i wzrastała, o tyle też imię, czyli definicyą,
tyka cała, którą poczytać można za naukę wykładu Bo­
będąca wypadkową summa (résultante) wszystkich żywio­
żego imienia, niestanowi jeszcze całej Religii, — [bo Religia
łów świadomości, rozwijać się też i wznosić musiała.
obejmuje nietylko teoretyczne poznanie Boga, (Bogoslowie,)
ale też jego praktyczną cześć (Nabożeństwo,) i t. d.J — to
Imię przedmiotu jest więc zawsze zależne od świado­
przecież jest jednym z jej istotnych żywiołów. — Gdyby
mości podmiotą, ale też tylko imię, nie zaś sama istota
się więc Bóg niedał żadnem imieniem, żadną definicyą
przedmiotu, która przybiera to imię, aby się dać poznać
oznaczyć, tobyśmy, niemając najmniejszego wyobrażenia,
podmiotom. Bo nawzajem znowu świadomość podmiotu
najmniejszej świadomości o Nim, nie mieli też między Nim
staje się zależną, od istoty przedmiotu, i do niej też przez
a nami ani szczątku stosunku, ani szczątku Religii. —
postęp coraz doskonalej przypada, aż do chwili spełnienia
Poznanie tedy imienia Bożego, lubo nie spełnia jeszcze
tego postępu, t, j . zupełnego ztożsamienia się świadomości
Religii, wszelako ją waruje; i dla tego rzec można, iż imię
z przedmiotem, czyli Myśli z Bytem. — Otóż, wskutek
Boga stanowi istotny warunek i główną treść Religii, jest
tego postępu, imię Boga nie jest już dzisiaj i być już nie
bowiem wyrażeniem całej Istoty Bożej dla świadomości
może tern, czem było na początku dziejów ludzkości, kiedy
ludzkiej. —
„po raz pierwszy zaczęto używać imienia Bożego,"1J — aleć
jest i być musi nieskończenie wyższe, pełniejsze i dosko­
nalsze, bo też i świadomość wyznawców tego imienia,
Wprawdzie wiemy doskonale, że „omnis determinatio
wzniosła się i spełniła, bo też i zdolność pojęcia i przy­
„est negatio," — wiedział już o tern przed nami Spinoza.
jęcia imienia Bożego, od owego czasu niesłychanie się
Ale właśnie dla tego, że to uznajemy, a negacyi żadnej
wzmogła. — Atoli uważmy dobrze; Bóg sam jest wie-
za „koniec dróg Bożych" nie poczytujemy, przeto też
żadnej determinacyi żadnemu imieniowi Bożemu, — nie-
•) Genesis IV. 26.
przekraczalności ani nie-rozwijalności, nie windykujemy;
— 22 —

kuisty i absolutnie nieodmienny, jak go po tylekroć


uznali i wyznali święci Prorocy Pańscy,'' a raczej nie­
skończoność wszelkich odmian i rozwojów rzeczywiście
w Sobie zawierający, — lecz stosunek Jego do świado­
mości ludzkiej rozwija się coraz bardziej w skutek rozwija­
nia się samego Ducha Ludzkości; — czyli inaczej Bóg jest
zawsze Bogiem, nadto już nic powiedzieć się nie da, —
ale nasze pojęcie i przyjęcie Boga coraz się bardziej
III.
wznosi, — coraz się spełniej i obficiej rozwija. Bo gdy­
byśmy na tern poprzestać mieli, że Bóg jest Bogiem, to
zaiste nic byśmy o Nim nie wiedzieli, ani też Go, jak się
Pismo Święte podaje nam najpierwszą wzmiankę o Bogu
należy, czcić, ani gorąco umiłować zdołali. — Wszak wia­
w księgach Rodzaju, oznaczając go naprzód tylko wyrazem
domo nam już z algebry, że identyczne równanie (a = a)
Elohim; — do którego to wyrazu dodano dopiero później
nietylko do niczego nie prowadzi, ale nawet nie stanowi
uzupełniające nazwisko Jehowa, nazywając odtąd najwyższą
jeszcze właściwego równania, które, aby być równaniem,
Istotę podwójnem wyrażeniem Jehowa Elohim (co znaczy
rozróżnienia w sobie samem wymaga.
dosłownie: Bogi — czyli Bôztvio-Jehowa), a to dopóty,
aż samo imię Jehowa wyparło zupełnie ogólne oznaczenie
Jakież więc jest istotne imię Boga, — i jakież ono było
Elohim, i obchodząc się bez niego, wystarczyło samo do
dotąd, — i jakież odtąd być może?
oznaczenia Boga. —

') Ps. CI. 25—28. •- Malach. III. 6. i t. d.


Nim bliżej poznamy, co znaczy owo wielkie i rzeczy­
wiście pierwsze właściwe imię Boga: Jehowa, zastanówmy
się naprzód nad znaczeniem owych pierwotnych Elohim.
— Cóż to są Elohim? Jestżeż to już jakiekolwiek wła­
ściwe imię (nomen proprium?) czyli też dopiero ogólny
rzeczownik? Jestżeż to jakaśkolwiek nazwa, mająca nam
qualitative wskazywać czem jest Bóg, lub jakim jest Bóg?
— Bynajmniej. — Elohim nic innego nie wyraża jedno
Bóg, Boża istota, a raczej Bóztwo. (Plnralna taż forma
w hebrajskim języku służy właśnie do wyrażenia takiego
— 24 — — 25 -

abstractum, jakie w nowożytnych językach wyraża się „Was; — oni mi rzekną: A jakież jego imię? — Cóż
13
przez rodzaj niejaki, neutrum). — Elohim tedy, nie jest „mam im odpowiedzieć?" — Z tego oczywiście okazuje
jeszcze żadnem ivlasciwem imieniem Boga, nie jest żadną się, że wyraz Elohim nie był jeszcze właściwem imieniem
Jego definicyą, żadnem oznaczającem świadomość naszą (appellativum), boć gdyby był takowem, nie pytałby się
mianem, ale jest po prostu wyrażeniem ogólnem najwyż­ już Mojżesz o jakieś inne imię. — Wyraz ten stoi
szej Istoty, — czyli było to dla hebrajczyków takie wy­ w tym texcie jak gdyby powiedziano: „Bóztwo Waszych
rażenie, jakiem dla nas jest sam wyraz Bóg, albo Bóztwo. „Ojców przysłało mnie do Was", — ale właśnie o to idzie:
Jest to tyle co każdy abstrakcyjny Ogólnik, t. j . Wszystko jakie to Bóztwo, — jak się mianuje, jaka Jego istota? —
i Nic zarazem, bo Ogólnik wyraża wprawdzie o co idzie, Otóż na to Mojżeszowe zapytanie odpowiedział Pan,
o czem jest mowa, ale nie specyalizuje. Jest to jakoby i objawił dopiero pierwsze właściwe, istotne i rzeczywiste
ów Owoc, (patrz księgę „Wezwanie" str. 365), o którym imię Swoje, które poznamy w następującym rozdziale.
niewierny jeszcze jaki owoc. — Wszak mówiąc: Bóg lub
Bóztwo, jeszcze wcale Boga nie mianujemy, jeszcze bynaj­
Oprócz tego tak wyraźnego i stanowczego textu, ile
mniej nieoznaczamy Ido on jest, i jaki on jest, jeszcze Mu
razy w piśmie znajdujemy wyrażenia: Bóg Ojców Wa­
żadnego nienadajemy imienia, lecz tylko wyrażamy, że
szych, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakóba, Bóg Izraela etc.
mowa jest o najwyższej Istocie. Snąć tedy powiedzieliśmy
zawsze wyrażenia te są w hebrejskim texcie oddane
wiele, a przecież nic jeszcze nie wypowiedzieliśmy. Jest
przez Elohim, albo też przez pojedynczą formę i pierwia­
to Rzeczownik, ale nie imię własne, jest to nomen substan-
stek Elohe albo El2) (n. p. Elohć Abotehem — Elohć
tivum, nie zaś appellativum. Jest to więc wyrażenie ogólne,
Israel i t. p.). — Elohim więc, lub pierwiastek jego El,
nie pociągające za sobą żadnego wyobrażenia o Bóztwie,
Elohć, niczem innem nie są jedno nasze: Bóztwo; który
lecz dopiero wymagające bliższego oznaczenia, które też
to wyraz wymieniając, jeszcze żadnego niemamy wyobra­
wkrótce otrzymało.
żenia o naturze i istocie Boga, a które tern samem, równie
prawdziwym, jak i fałszywym Bóztwom służyć mogło.
I dla tego wyrażenie to mogło być wspólnem nawet Po­
Ze tak jest, mnóstwo textow Pisma Świętego dowodzi.
ganom, boć i Poganie mieli jakieśkolwiek bóztwa, —
Jakoż, gdyby Elohim było już jakiemkolwiek imieniem
czyli mieli „swoje Elohim".
własnem Boga, a nie tylko tern, czem dla nas proste wy­
rażenie „Bóg", „Bóztwo", bez żadnych ściślejszych oznaczeń, ') Exod. I I I . ] 3 .
— toby się Mojżesz nie był odezwał do Boga jak nastę­ 2
) ?X znaczy właściwie po hebrajsku Mocny, — Wszechmocny,
puje: „Oto patrz, gdy przyjdę do synów Izraela i po- i tak sïç tlomaczy w Biblii (n. p. Exod XV. 11. — Ps. VII, 12.
XLI, 3. Ezech. X X X I . 11 etc. - Od ^X pochodzi oczywiście
„wiem im: Elohim Waszych Ojców przysyła mnie do arabskie Allah.
— 26 — — 27 —
To uznawszy, dopiero dokładnie zrozumiemy mnóstwo „wnał." l ) Ztąd też cudze Bogi nazywa pismo: Nie-bogami,
Textow starego Zakonu, gdzie ogólnie o rozmaitych Elo- Nie-eloMmami.2) — Albo też: Jehowa jest Elohimem i
him jest mowa, a których dobitność zacierają tłumaczenia żaden inny oprócz Niego. ' — 3
Albo: „Wzywajcie imion
stawiając wszędzie: Bóg lub Bogi, tam gdzie w hebrajskim „waszych Elohimów, a ja imienia Jehowy wezwę, — a
texcie stoją Elohim. I tak n. p. „Ty wielki jesteś Boże „ów z pomiędzy Elohimów, który ogniem odpowie, ten
„Jehowo, (Jehowa Elohim) bo nikt nie jest jako Ty, i ża­ jest Elohim. '4

dnego nie masz Elohim (Bóztwa) oprócz Ciebie


„I gdzież jest lud na ziemi jako Izrael, któregoby jego
Z tych wszystkich textow jawnie się okazuje, że Elo-
„Elohim przyszło zbawić... któregoś wybawił od Egip-
nim nie są żadnem właściwem nazwiskiem, są dopiero
„cyan, od ludów i od Elohim (Bóztw) tychże". l )
ogólną podstawą imion Bożych, — pierwotnem tłem, na
którem też imiona zapisywTać i rozwijać się miały, prostym
A na innem miejscu: „Albowiem Ty wypędzasz ludy
rzeczownikiem (dawanym promiscue tak prawdziwemu Bo­
„i ich Bóztwa (ich Elohim)."' I lud Izraelski przygoto-
gu, jako też fałszywym bogom), wymagającym bliższego
„wałeś sobie za Swój lud na wieki, i Ty Jehowa jesteś
oznaczenia, wymagającym predykatów, i mającym się
„jego Elohim na wieki, a tak więc Jehowa Elohim (czyli
w imiona własne rozwinąć.
„Boże Jehowa) spełnij Twoje słowo etc i wielkie jest
„imię Twoje na wieki, aby mówiono Jehowa zastępów
„jest Elohim Izraela. A tak Panie Jehowa, Ty jesteś Skoro takie tylko jest znaczenie wyrazu Elohim, nie-
„Elohim (t. j . Ty jesteś Bóztwem) i słowo Twoje prawdą dziw, iż niedługo wystarczyło świadomości ludzkiej, pra­
3
„będzie." ' — Albo też: „Któż się ostoi przed Jehową tern gnącej nietylko formy, lecz treści. — Niemógł-ci długo
4
„świętem Elohim. ' — Albo znowu: „Ja, Jehowa jestem poprzestać człowiek na prostem oznaczeniu Bóztwa: Bó-
„waszem Elohim (t. j . Waszem Bóztwem), nie lękajcie się ztivem, lecz bliższego i dokładniejszego musiał zażądać
„więc Bóztw (Elohimów) Ammonitów, w których kraju nazwiska, któreby mu już nietylko ogólnie i nieoznacze-
5
„żyjecie." ' — Albo o Baalu: „Jeźli on jest Elohimem,
„niechże walczy za siebie." G) — Albo : „Gdzież jest jaki­ !
) Exod. XV. 11.
2
kolwiek El (t. j . jakikolwiek Bożek), któryby Ci zró- ) Jerem. V. 7, Deut. X X X I I 17, 21. Le vit XIX. 4. XXVI. 1.
3
) Deut. I V . 35—39.
4
) III. Reg. XVIII 21—24, 26—39, (Ps. XCVI. 3. CV et ss.)
') II Regum VII 2 2 - 2 3 . — Exod. I X . 29, X V . 11. Deut. VI. 21—55, X X I X . 23.
2
) I Paralipom. XVII. 21. lud. IX. 7. I. Mos. XIV. 22. Ps. LXIII. 10. Jerem. V. 7.
8
) II Reg. VII. 28. V. Mos. X.20, porównaj VI, 13. Arnos. VIII. 14. Josue X X I I I 5.
4
) I Reg. VI. 20. Jesai LXV. U. Ps. 99. 3. Dan. IV. 22. Zachar. XIV. 16.
s
) Iudic. VI. 10. Sir. I. 8. I. Tim. I. 17. Elohim jest Panem w Wszechświecie.
6
) Iudic. VI. 31. Jehowa w Izraelu. —
— 28 — — 29 -

nie Istotę najwyższą wskazywało, ale któreby mu Ją dało flexyjne, przypadkowe, nie w znaczeniu przypadku, ale
poznać, a więc rozróżnić, —- któreby mu wyrażało czem przypadłości.
jest owa najwyższa Istota, oraz jak Ją czcić i wyznawać
wypada. — Otóż ze wszystkich imion attrybucyjnych Boga, naj­
wyższe, najdoskonalsze jest „Ojciec nasz, który jest w Nie-
„biesiech", — imię, którego potęgę i znaczenie w poprze­
Nim jednak przystąpimy do rozbioru właściwych i tre­
dzającej księdze poznaliśmy. Tu zaś idzie nam o naj­
ściwych imion Bożych, musimy tu naprzód rozróżnić, po­
wyższe imię własne, istotne.
dług dawnych a trafnych dogmatycznych dystynkcyi,
imiona własne od imion przymiotnyck, czyli inaczej
imiona istotne (nomina essentialia), które się wprost
odnoszą do samej istoty Boga, jakiem n. p. okaże się
nam imię: Jehowa, — od imion przypadłych lub przy-
war- •••a\-.i/y,.',^.',.'J.>tti.'..^ł--.'.
miotnych, (nomina attributiva, sive ab attributis divinis,
vel effectis sumpta), jakiemi są n. p. nazwy: Pan, (Adonai)
Wszechmocny, (El Szadai) — Pan zastępów, (Sabaoth)
Stworzyciel, Ojciec i t. p., które tylko pewne przy­
padłości lub stosunki owej Subsłancyi wyrażają. — Tych
ostatnich oczywiście być może i być musi mnóstwo, po­
dług rozmaitych stanowisk zapatrywania się na istotę lub
działalność Boga, nawet bez końca dadzą się one mno­
żyć, a to jakoby przez podnoszenie do najwyższej potęgi,
(via eminentiae, xazà oyéoïv) t. j . nadając Bogu naj­
wyższy i najdoskonalszy stopień wszelkich możnych pre­
dykatów. — Tamte zaś, jako wyrażające właściwie istotę
Boga, jako wymawiające Jego samego, acz dopiero na
pewnych szczeblach rozwinięcia świadomości objęte, nie
mogą być dowolnie mnożone, lecz ilość ich i jakość z sa­
mej istoty Bożej, z samej natury pojęcia Bożego wypły­
wają. — O takie nam właśnie idzie, bo takie tylko są
konieczne i substancyalne, tamte zaś raczej pochodne i re-
31 -

ni = Byt.) {Jest, Jessc, Jaw — Objaw, Samarytanie


wymawiali Jabe lub Jawę.)

Alexandryjska Versya Biblii, Septuaginta, tłomacząc ten


werset po grecku, użyła bardzo trafnie wyrazu „Będący."
»Byt" o wv i położyła: „Ja jestem Będący", èro> eifù o wv.
„Byt wysłał mnie do Was." —

IV.
To tłomaezenie Septuaginty, które jest nader trafne
i jedynie właściwe, potwierdzają zdania wielu Ojców i na­
uczycieli Kościoła. Dość przytoczyć ze starych, Grzego­
Pierwsze istotne a zasadnicze, — pierwsze istotne i tre­ rza Nazyanzeńskiego, który powiada, że Bóg sam Mojże­
ściwe (substancyalne, nie zaś attrybutowe lub akcydentalne)
szowi nazwał się Bytem, })
lub Klemensa Alexandryjskiego,
imię Boga, objawiło się nam za pośrednictwem Mojżesza,
— a tem imieniem jest: Byt absolutny.
to ostatnie jest tylko wyższą i doskonalszą potęgą tamtego. —
Powinowactwo to, a raczej tożsamość, doskonale wyraził Sty Au­
gustyn, mówiąc : „Tu facis nos Domine, cui esse et vivere non
Jakoż na owo Mojżeszowe zapytanie: — kogo ma za­ aliud atque aliud est, quia summe esse atque summe vivere idip-
sum e s " Conf. I. 3 ((3). - Toż samo Śty Anzelm Kanterbu-
powiedzieć braci swojej, — od kogo im zanieść ma po­
ryjski mówiąc : Quoniam idem est Mi esse et vivere " — W sta­
selstwo i jak ma im Boga Ojców ich zamianować? — od­ rożytności nawet podobnież Chryzyp filozof stoicki wyprowadzał
źródłosłów greckiego 2's.óc z tego, że wszystkiemu daje życie
powiedział P a n : Ja jestem, który jestem.1* — Niektórzy tłu­ (TO ty i Arystoteles (de Mundo) tlomaczy Zeus i Dis (Zfya, Ma)
maczą: będę który będę, przez . niedokładną znajomość przez którego żyjemy. (Słowiańskie Bóztwo, Żywię). — Syriacy
wymawiają: Jahyah, i dla tego Grzegorz Bar Hebraeus w reko-
języka hebrajskiego, który czasu teraźniejszego nie po­ piśmie Watykańskim pod liczbą CLXX fol. 26 powiada: I Bóg
rzekł Mojżeszowi: Ahyah aschar Hiya. Co znaczy : który jest,
siada, a natomiast przyszłego używa. Ehejeh aszer Ehejeh
i który prawdziwie jest. Patrz Älaimonidcs (More Nebuthim)
(Będący, źródłosłów nazwiska Jehowa, Jahve, J a o 2 ) (Jah część I rozdz. 63, gdzie dowodzi tożsamości wyrażeń Ehye i
Jehova i za właściwe imię Istoty Bożej takowe poczytuje.
Thotuch.
J
) Exod U L 1 3 - 1 5 . Abcn Esra zaś w komentarzu swoim nad Exodem mówi, iż
2
) Ci którzy zaprzeczają pochodzeniu imienia Jehovah od wy­ Jehowa jest w I I I osobie co Ehye w I i pochodzą od Jah. —
razu Ghawa (być), wyprowadzają natomiast źródłosłów jego od Ktoby pragnął więcej podobnych świadectw z pism rabinicznycli,
hebrajskiego wyrazu liawa (żyjący). — Etymologicznie i meta­ znajdzie znaczny ich poczet w I tomie dzieła Bracha o Harmo­
fizycznie wychodzi to zupełnie na jedno. — Powinowactwo bo­ nii Kościoła z Synagogą.
wiem między: Chawa i Hawa, ani filologicznie ani filozoficznie S. Hieronim Epist. 146. ad Marcellam : o imionach Bożych.
nie da się zaprzeczyć, jak niemniej między Byciem i Życiem, '; Orat. X X X V I I I . 7. Porównaj Orat. X X X . 18. -
— 32 — — 33 —
który Boże imię (Tetragrammaton : Jaku) wyraźnie tło- jest i co będzie, ale zasłony mojej nikt jeszcze nie odkrył,"
maczy przez tego, „który jest i będzie," l)
Śgo Ireneusza,-' albo nareszcie owo znakomite podanie Apelują, które
3 4
Śgo Hieronima, ' Śgo Augustyna, ' — z nowożytnych na­ tyle światła rzuca na starożytne wyobrażenia o Bóztwie,
reszcie Fénélona, który mówi: Dieu est donc VEtre, — a w którem to podaniu taż Izys (Natura), Wszech rzeczy
et j'entends enfin cette grande parole de Moïse: „Celui Rodzica, objawia się jako jedno i toż samo Bóztwo, któ­
„qui est m'a envoyé vers vous. •— L'être est son nom rego jedyną istotę, numen, czci okrąg świata cały pod
„essentiel, glorieux, incommunicable, ineffable, inouï à la różnorodnemi imionami, w różnorodnych kształtach, różno-
5)
„multitude." rodnemi obrządki."

Otóż ów absolutny Byt, którym się Bóg Mojżeszowi


zamianował, co Sty Cyryl Alexandryjski nazywa ze Jehowa zaś jest najwyższym wyrazem tego szeregu, wy­
wszystkich imion Bożych najbardziej Pańskiem, XVQUÔTSQW padkiem i koroną tych wszystkich realno-panteistycznych
imieniem, — owa absolutna Substancya, — owo Wszech- pryncypiów, bo w Jehowie absolutny Byt już ożywił i już
istnienie, stanowi pierwotną zasadę wszelkich religii, nie- zidealizowal się. Jest to Bijcie, które już wzbiło się do
tylko Starozakonnej, jakby się to zdawać mogło: owszem Życia, Chawa, która Hawą się stała. — I dla tego to
wygląda ten absolutny byt jako podstawa (rozłożenie) Jehowa jest już właściwem imieniem prawdziwego Boga,
z głębi podań mitycznych wszelkich pierwotnych ludów. którego słusznie Bogiem-Żywym uznano, ale dopiero pod
— Dość wspomnieć Bralimę, ten indyjski Wszechbyt, formą Bytu wyrażonego, czyli jest najwyższym wyrazem
albo Stvajambu (Byt przez się), Swadetta w Zend-Awesta, owego Boga-Bytu, wszystkim religiom starożytnym wspól­
0
albo też „Aisa", (wiecznie będące), ' albo ów pamiętny nego, — a dążącego w świadomości ludzkiej, wedle prawa
napis na świątyni Izydy w Sais: J a jestem co było, co dialektycznego postępu, do przejścia w swój odwrotnik,
w pojęcie Boga-Myśli, — t. j . Boga pojętego znowu jako
') Stromat V. 1. str. 6G6. Ed. Oxfordzkiej : 'laob o /ts&ep absolutna idea, ?.óroc, które to pojęcie później, nawzajem
fir]V£Ó£Tou ó wv xai b èoo/jtsvoQ. De fidc orthodoxa contra Aria-
nos IX. odwrotnem pojęciem dopełnić się miało.
2
) Adv. Haereses III. 6.
3
) in Epist. ad Eph. III. 14. —
4
) Sermo VI. de Scripturis III. 11. in Ps. 101. enar. Sermo II.
6
) Fénélon de l'existence de Dien II. 5. Z powodu tej ostat- ) „Cujus numen unicum multiform! specie, ritu vario, nomine
niej przypadłości przypominamy, że istotnie imię Jehowa było „multijugo totus veneratur orbis." Apulci Metamorphoseon Lib.XI.
tak święcie tajemnicze, że niegodzilo go się wymawiać, i dla tego iJalej wylicza Apulejusz owe imiona i obrządki i kształty i spro­
to niewiadomo już dziś jak je wymawiać wypada, i jak je w sta­ wadza je do jednego mianownika. Patrz jeszcze Cycero de Na­
rej Hebrajszczyznie właściwie wymawiano. \\r potocznej mowie tura Deorum III. 21. Tu należałoby słowiańsko-polskie Jesse
zastępowano go przez Adonai, starą formę pluralis od Adon, Pan. n WX " "^^kowie nawet mówiąc o Bogu używają przedimku
6
) Arystoteles de Mundo CVII. tlomaczy Aisa przez : co jest On, który zarazem znaczy jest, a więc to samo co Jehowa. Ob­
sawsze to samo. szerniej o tern w Herbclota Bibliothèque orientale article Hou.

;;
— 34 — — 35 —

to bowiem dopiero odkrycie jednego oblicza, jednego ży­


Przypatrując się tomu ciągłemu wzrostowi imienia Bo­
wiołu Boga. —
żego, niewpadajmy w błędne mniemanie, jakoby tu szło
o wzrost i rozwój samego Boga, owego Bogn, który
wiekuiście jest dokonany, bo też wiekuiście doskonali/. I dla tego też, jakkolwiek już islotnem i ivznioslem

Samo się przez się rozumie, iż mowa być tylko może było to imię, przecież jeszcze, jak powiada Psalmista, pod-

o kolejnycb Jego imionach, t. j . o coraz bardziej doskona­ niesionem być miało. '>

lących się objawach tejże wiecznej istoty dla postępowej


,}
świadomości ludzkiej. — Że zaś same owe objawy na­ ') PB. XXXIII. 4. - CXLIV. 1. - itd.
wzajem nie były dowolne, ani przypadkowe, ale owszem
odpowiadały istotnie samym żywiołom istoty Bożej, to nie­
bawem uznamy, skoro tylko owe pojedyncze objawy po
kolei przed sobą rozwiniemy. —

Aliści owo już najdoskonalsze imię absolutnego Bytu, jako


Bytu, owo imię Jchoiva, — jakkolwiek wieczne było i bę­
dzie, bo już jest istotne, bo istotę Bożą pod pewnym wzglę­
dem, pod pewnem obliczem doskonale już wyraża, prze­
cież jeszcze zupelnem, ani wyczerpującem nie jest, a więc
ostatecznem także być nie mogło. — Jest to jeszcze pod
pewnym względem jednostronna abstraJccya, używotniona
już wprawdzie w pojęciu hebrajskiego Boga, lecz nie­
zdolna jeszcze objąć wszechstronnie i wszecbwzględnie
Najwyższego, i dla tego wkrótce, jako niedostateczna dla
postępującej ludzkości, przestąpioną być musiała. — Było

') Że imię wyraża tylko stosunek przedmiotu do świadomości


naszej, to bardzo trafnie uznał Sty Tomasz z Akwinu. (Summa I.
qu. 13. art. 1.) — (O stosunku imienia do rzeczy i o imieniu
Bożem, patrz także Oryginesa: Contra Cclsum I. 24. -- IV. 48.
VI. 65)
— 37 —

kowy i za summę wszyskich idealnych pierwiastków, czy


w Teologii, czy też w Filozofii Starożytnych, kolejno pod
różnemi nazwami objawiających się, jak u. p. Indyjskie Urn,
aofia, — vo5z, — intellectus agens, — mens aetema, i t. p.
oraz wszelkich owych domagalności, z któremi pasowała
się nadaremnie świadomość Epoki Starożytności, a w któ­
rych później Ojcowie Kościoła, nasienie, czyli zarody
1
Bożego Sloiva tak trafnie uznawali. ' — Jest to stanow­
czy odwrotnik absolutnego Bytu, istotna jego Antyteza, we­
V. wnętrzna zasada Podmiotowości, wyszła na jaw, aby do­
pełnić zewnętrzną zasadę przedmiotowej Substancyi. —

Otóż to drugie, znowu istotne i prawdziwe, a przecież


już podniesione imię jest: Logos, — które na początku Widzimy, iż dwa te stanowcze i najgłówniejsze imiona
było tylko u Boga,1' zanim się nam w Ciele objawiło, ale' lïoga, dwie odwrotne ostateczności i wręcz przeciwne sobie
które Bogiem było, i przez które wszystko się stało, co się jednostronności w Absolutum oznaczają. — Stanowią one
stało. — Póki to Logos było dopiero u Boga, poty też dla realne i idealne principium, i odpowiadają przeto dwom
Rodu Ludzkiego było jeszcze utajone, a Ludzkość prze­ stanowczym, a wzajemnie odnoszącym się do siebie sze­
stawać musiała na czci Jehowy lub wszelkich Bóztw Bytu, regom Wszechżywota, (ordo rerum et ordo idearum), owym
bo wszelka wyższa cześć Boga była jej jeszcze nieprzy­ dwom wiecznym odwrotnikom, a jednak zależnym od
stępną, — i tylko w Mysteriach zawartą. Ale przyszedłszy siebie stronnicom całego Universum.2'
na świat przez Jezusa Nazareńskiego, objawiło światu dru­
gie, czysto idealne oblicze Boga, — drugi żywioł żywego 0 Clemens Alex. Strom. IV. p. 164 I. p. 211. 218.
Iustin. Dial. c. Tryph. 14, Ap. II. 97. Ap. I. 71.
Boga. — Minut Felix. Oct. 20.
Lactant. Inst. VII. 7.
August c. Acad. III. 20 Civ. Dei VIII, 8: Retr. I. 13.
Eusebius. Praep. Evang. passim.
Jak Jehowę, ów Byt przez się, — który w Hebraizmie 2
) Verum et ens u Śgo Tomasza z Akwinu i średniowiecznych
stał się ideą, — uznaliśmy za wypadkowy wyraz wszystkich scholastyków.
Cogitatio et exlcnsio u Kartezyusza i Spinozy.
realnych i przedmiotowych pierwiastków starożytnych re­ Subjekt i Objekt u Fichtego. — Ideelles und Reales u Schellinga.
ligii, tak też Xôyoç Słowo, — które w Chrystyanizmie z idei Sein und Denken u Hegla.
Mens et corpus una eademque res est, quae jam sub^ exten-
stało się Ciałem, — uznajemy nawzajem za wyraz wypad- sionis, jam sub cogitationis attributo coneipitur. Spinoza Eth. I I I
Prop. 2. Schol. 6.
') Joh I. 1.
— 39
— 38 —
chody te objawiać się musiały, albowiem tkwiły już w sa­
Lecz ponieważ pierwiastki te są żywotne a nie martwe,
mej istocie zawarowane, albowiem każda jednostronność
przeto niepozostają i nie mogą pozostać w bezpośredniej
odnosi się z natury własnej do swojej drugostronności
swej martwości i nieruchomości, na pierwotnem stano­
i takową spełnia się, — inaczej byłaby martwą. A skoro
wisku zjawienia się swojego. — Są to jakoby strumienie
do samej pełnej Istoty dojdziemy, odkryje nam się zaraz
dwóch przeciwnych sobie Elektryczności, które nawzajem
niezbędność i pojedyncze uprawnienie owych jej dialek­
spływają w siebie, i z których jedno byłoby zgoła niczem
bez drugiego. Jakoż przypatrzywszy się ich zobopólneniu tycznych momentów.
rozwojowi, spostrzegamy naprzód historycznie, a więc de
facto, iż jedno w drugie przechodzi, i wstępuje, — iż Ow dialclektyczny przeto postęp Bożych imion nie jest
jedno drugie przestępuje i zastępuje, — bo też są tylko ani przypadkową losu igraszką, — ani systematyczną a priori
rozdziałem jednej wiecznej tożsamości, która nam ten ich utkaną teoryą, ani też, tern mniej, podmiotowem przywi­
pochód i przechód w siebie, sub specie aeterni, a więc dzeniem, albo Eunomiańską jakąś sofistyką, usiłującą
de jure, wytłómaczy. sztucznie z imion Bożych jakowąś treść wydobyć; — ale
jest przedmiotowem rozwinięciem się samej istoty przez się,
nie naciąganym, lecz naturalnym samych objawień wy­
Jakoż Jehowa, owo realne principium Bytu, staje się
kładem, albowiem imiona Boże niczem innem nie są,
właśnie w postępie Hebraizmu czysto idealnem principium
jedno wyrażeniami Jego własnej substancyi pod pewnemi
Myśli, — abstrakcyjno-nieskończonym Duchem ; — i jako
attrybutami ujrzanej, i dialektycznie przed świadomością
taki w dalszem rozwinięciu Hebraizmu jest pojęty.]) —
naszą się rozwijającej.
Przeciwnie Logos, idealne principium Myśli, staje się zmy­
słowo realnem zjawiskiem, w pewnym człowieku wcielo-
nem, Duchem ograniczonym, i jako taki w dalszem rozwi­ Dialektyka ta wszakże, równie tu jak we wszelkich
nięciu się Chrystyanizmu jest pojęty. — stosunkach wymaga ostatecznego dopełnienia, bo kierunki
dotychczasowe krzyżują się tylko nawzajem, — ale nie-
Nie sądźmy jednak, aby takowe przepływy jednego po­ spełniają się wspólnie. —
jęcia w drugie, działy się jakoby dla miłości dialektyki,
k'woli jakiemuś systematycznemu rytmowi. — Nie ! prze-

') Do tego stopnia, że Tcrtulian, chcąc wyrazić całą czystą


idealność Judaistycznego Jehowy, którego wskutek objawienia
Chrystusowego w świadomości Chrześciaiiskiej później Bogiem
Ojcem mianowano, nazywa Go Bogiem filozofów (adv. Marc.
sub fine).
— 41

Nie idzie wcale zatem aby wszyscy Mistrze i nauczy­


ciele ludu, dokonywając powoli owego rozwoju i wprowa­
dzając takowy w świadomość Ludzkości, mieli koniecznie
posiadać historyczną świadomość wszelkich owych szczebli
i przygotowań, wszystkich premissów, których wniosek
wyciągali, — ale owszem premissy te rozwijały się same
z siebie i częstokroć bezwiednie w postępie ducha ludzkości,
(były one jak gmin się wyraża: 10 powietrzu) — zwykle
tylko uczuciowo i instynktowo, czasem zaś udzielały się
VI. przez świadomą Tradycyę. — Bo równie jak w mate-
ryalnym, tak też i w idealnym świecie, nic się nie gubi,
ani marnieje, nawet to co się na pozór ulatnia.
Widzimy więc iż jak Byt absolutny, owa realna zasada,
używotnionym i ogólnie uosobnionym został w Jehowie,
w Bogu Ojcu, — tak też Logos, idealna jego przecznica, Skoro jakakolwiek prawda, odkryje się lub objawi, wnet
używotniwszy i uszczególniwszy się w pojęciu Boga-Syna, udziela się {kommunikuje się) Rodowi ludzkiemu, tak przez
doszła do realnej osobistości w Chrystusie. widomą jak przez niewidomą solidarność Ducha; przez
spólność Ducha Świętego, (communio Spiritus Sancti), z tą
atoli różnicą, iż dotąd udział takowy stawał się bez na­
Proces ten moglibyśmy poniekąd oznaczyć terminologią
szego własnego udziału, t. j . mimowolnie i często mimo-
procesu chemicznego (gdyż porównania z dziedziny natury
wiednie, — odtąd zaś wskutek dokonania owej Ducha Śgo
służą do zUiżania nas do tajemnic Ducha). Otóż jak Bóg
Kommunii, do której właśnie przystępujemy, z wolnością
Ojciec stał się panteistyczną sullimacyą Wszechbytu, tak
i świadomością naszą spełna odbywać się zacznie. Co więc
Syn Boży stał się niejako teistycznym précipitaient (sub-
dotąd było dopiero faktem wiekuistej Ducha Śgo działal­
stratem) Wszechmyśli. — Bo jak Jehowa był wypadkiem
ności w nas, to się odtąd stawać ma aktem naszej dobro-
i summa całego realno-panteistycznego procesu odbywają­
myślnej i dobrowolnej spółdziałalności,
cego się w Religiach natury, którego to rozwoju Hebraizm
dokonał, idealizując go, — tak znowu Logos był wypad­
kiem i summa całego idealno-teistycznego rozwoju, który
Ilekroć tedy dojrzewały owe w społecznej atmosferze
się w mysteriach, mytach i filozofemach odbywał, a któ­
założone premisy, wnet też konsekwencye dojrzeć się da­
rego Chrystus dokonał, realizując go.
wały, — i bierna dotąd świadomość Ludzkości przyjmowała
— 42 — — 43 —

je, skoro je tylko z praemissów uchwycił i postawił czynny dnostronną idealizacyą Natury, Wszechbytu, — ani tylko
jaki objawiciel. — o drugostronną realizacyą Idei, lóroc, — ale o uznanie Boga
w całej Jego pełni, czyli wedle proroczych słów samego
Zbawiciela: „w dachu i prawdzie." "
Otóż Bóg Ojciec i Bóg Syn, są Lakierni istotnemi wy­
padkami dwóch wręcz przeciwnych kierunków świadomości
Na dotychczasowych zaś szczeblach religijnych poznanie
religijnej, są kolejnenii ivnioskami wszelkich religijnych za­
to miejsca nie miało, ani też mieć nie mogło; czyli świa­
łożeń. — Bóg Ojciec i Bóg Syn są tym sposobem isto­
domość do tego stanowiska dojść jeszcze nie zdołała, ale
tnemi momentami Boga w dialektyce Religii, — rzeczy-
dopiero dochodziła i dojrzewała. — Każda kolejna świa­
wistemi jego Objawami.^
domość w tym dialektycznym postępie musiała pozostać
ułamkową, jednostronną i tern samem dopiero przybliżoną,
Ale wystarczająż dzisiaj te dialektyczne momenta do
i to dopóty, dopóki po wszystkich zbliżaniach nareszcie
istotnego i spelncgo oznaczenia Boga? wystarczająż one do
nie przypadła do niego. — Świadomość tedy podmiotowa
zapełnienia i zadosyć uczynienia świadomości naszej o Bogu?
nie mogła dotąd odpowiadać pojęciu przedmiotowemu Boga.
Była to, podług dawnych dogmatycznych wyrażeń notio Bei
Nie! — A to dlaczegóż?
relativi, nie zaś Bei absoluli, czyli nie mogła to jeszcze być
notio Bei objectiva, realis, adaequata, ale tylko subjectiva,
Dlatego : że sama świadomość ludzka przekroczyła już
inadaequata. I dlatego to widzieliśmy w poprzedzającej
owe pierwiastkowe i dopiero wstępne (dialektyczne) szczeble,
księdze Jana Śgo, zapowiadającego nam, iż poznamy Boga,
i w własnem rozwinięciu do spełnego (syntetycznego) sta­
jakim jest, a jakim się dotychczas nie objawił.
nowiska już przystąpiła. — Dlatego, że dziś świadomość
ta nie daje się już ani więzić w wyłącznych abstrakcyach,
ani też ograniczać na jednostronnych kierunkach, — ale Lecz dziś właśnie, przy dojściu fenomenologicznego

doszedłszy sama do własnej dojrzałości, wolno i spełna procesu świadomości ludzkiej do własnej pełni i dojrza­

wyprowadza na jaw żywotną dawnych zarodów jednią, sło­ łości t. j . do zjednoczenia przedmiotu z podmiotem, poję­

wem dlatego, że już nam dziś nie idzie, ani tylko o je- cia z rzeczywistością, noumeua z fenomenem — (co się na
polu filozofii bodajnie dopiero za dni naszych odbywa) —
') Dwa te stadia objawienia imienia Bożego wytknął bardzo sam Bens absolutits, czem jest, tern się też objawia, co
trafnie Tertnlian (de Or. Dom. III) mówiąc: „Imię Boga Ojca
„było dawniej nieznane światu. — Gdy Mojżesz spytał się Boga istotę Jego stanowi, to też poznanem zostaje, i dlatego
„kim jest, odrzekł mu Bóg inne imię. — Ojciec objawiony nam dochodzimy do pojęcia jakim jest, gdy tymczasem dotąd
„został dopiero w Synie, który przyjściem Swojem nadał Bogu
„nowe imię, jak to sam wyraźnie oświadcza: „Odkryłem imię Twe
„ludziom" i t. d. *) Joan. IV. 23.
— 44 — — 45 —

objawiał tylko pojedyncze swoje oblicza," i myśmy przy­ zajaśniały i gasły kolejno Jego dialektyczne imiona, tak
bliżali się coraz bardziej do coraz bardziej przybliżonych istotne jak przymiotne, a wieczne to imię zdolne było,
o Nim pojęć. — Minął więc czas owych przybliżeń, jest i będzie, ogarnąć je wszystkie i panować zawsze
owych jednostronnych tylko, a dopiero symbolicznych wy­ nad niemi. —
obrażeń o Bóztwie, a nastał czas realnego pojęcia i przy­
jęcia Boga, t. j . odkrycia Go w świadomości naszej takim,
jakim jest w własnej istocie, i jakim pragnął zawsze obja­ To imię tedy, jakkolwiek od początku było i nigdy

wić się nam: w Duchu i Prawdzie. nie przestało być istnem imieniem Boga, przecież nie-
dojrzane dotąd zostało przez niedojrzałą ludzkość. — Bo
też i Bóg sam pozostawał dotąd dla nas wedle wyrażenia
A jako w miarą postępu ludzkości, Bóg się jej pod Proroka: Bogiem utajonym, Deus absconditus," bo tylko
miarą udzielał,2' — tak znowu dziś spełniają się owe czasy, pojedyncze oblicza Swoje, nie zaś całą istotę objawiał.2'
w których spełna ma się nam objawić i udzielić; tak Dojrzewaliśmy ciągle przybliżone dopiero nazwiska, wie­
jest, — już nie pod miarą jak dotąd, ale spełna, a więc cznego zaś imienia, — acz w posiadaniu jego byliśmy
wszechstronnie. — Kolejne objawienia Jego były dotychczas od samego początku, niedojrzeliśmy dotąd, bośmy sami
dialektyczne, t. j . przechodnie, postępowe, — dlatego też i do dojrzenia onegoż, nie byli jeszcze dojrzali. Dziś zaś
nazwiska jego przechodniemi, postępowemi (dialektycznemi) udziela się nam już nie pod miarą, ale tak jako się
być musiały, (nomina transeuntia, transitiva). — Dziś do udzielił Jezusowi Chrystusowi, temu pierwowzorowi zba­
•wiecznego i spełnego (concretnego), a tern samem do sta­ 3
wionej Ludzkości. ' — Objawia więc nam prawdziwe imię
nowczego imienia Bożego dostępujemy. — Zaprawdę do Swoje, już nie przybliżone tylko, już niezastosowane do
tviccznego, a to nie tylko na tvieki, ale też, co dziwniejsza, niedołężnej świadomości naszej, ale właściwe, stanowcze i
od iviekoiv, nie tylko na przyszłość, ale też i wstecz; zo­ odpowiednie sobie, — istotnie i spełna pełną istotę Jego
baczymy bowiem niebawem i to z niemałym naszym wyrażające.
podziwem, że pomimo owych kolejnych i przechodnich
(owych dialektycznych) imion Boga, to absolutne imię
Jego już od wieków Mu służy, że tkwiło już we wszyst­ Jakież więc jest to wiekuiste, od wieków i na wieki imię,
kich religiach i wyglądało z pod powłoki surowych wy­ a przecież noivc imię? Jakież jest to spełne (syntetyczne)
obrażeń, i że również na wieki wieków imieniem Jego stanowisko, do którego świadomość ludzka o Bogu ko­
pozostanie. — Na tle tego wiekuistego imienia odbijały się, lejnie dochodziła, a dziś spełna doszła? A w szczególności

') Exod. XXXIII. 22—23. ') Isai: XLV. 15.


2
2
) IL Cor. X. 13. ) Exod. XXXIII. 2 0 - 2 3 .
3
) Joan I I I . 34.
— 47 —
— 46 -
istotne imię Boże i znajdujemy je u Jana Sgo w roźdz.
czyliżby świadomość ludzka wyścignęła tu Objawienie, i
IV, gdzie stoi: Duchem jest Bóg.
sama czynnie odkryć miała, czegoby biernie z Objawienia
jeszcze wcale nie otrzymała?
Jakżeż do tego Objawienia przypada Rozumowanie?
Czyż rzeczywiście to samo nam podaje? Zaiste, nie ina­
Nie! — nie wyścignęła ona wcale Objawienia, ale dości­
czej. — Uznaliśmy bowiem dotąd dwa dialektyczne ży­
gnęła go, dojrzała do niego, a dojrzawszy sama w sobie,
wioły i dwa odwrotne kierunki tejże świadomości, — jakaż
dojrzała też, że to do czego własną pracą dochodzi, już
jest wypadkowa (résultante) tych dwóch odwrotnych stru­
od dawna i wyraźnie objawianem jej było, — jedno dla
mieni, — jakaż jest organiczna jednia tych dwóch po­
niedojrzałości swojej, jeszcze tego ani znieść, ani uznać
larnych żywiołów?
nie umiała. Dotychczas wprawdzie religijne Objawienie
wyprzedzało zawsze rozumową świadomość i obdarzało ją
z góry zadaniem na całą dal jej pracy, — i zadanie to Wypadkowa Bytu i Myśli, — syntezą Natury i Idei,

starczyło przez pewien czasu przecńjg, póki świadomość wyrazem trzecim wielkiego Syllogizmu Wszechświata, jest:

odpowiednio do owego stopnia nie wyrobiła się; a wtedy zyivotny, sîviadomy, czynny DUCH. — Oto jest najwyższe

nowe Objawienie znów dalsze stawiało zadanie. — Dziś i najpełniejsze Objęcie, do którego świadomość ludzka

zaś świadomość staje na równi z Objawieniem, — ani dojść zdoła. — Koroną wszechświata jest Duch, — zasadą

go prześciga, ani przewodzić mu daje, ale go dościga jego i zarodem jest Duch. — Duch jest Alpha i Omcya —

i ściśle przypada do niego, t. j . z jednej strony już nie prias et postcrins całego Universum. — Nic nad Ducha,

tylko wyrabia i wykształca co jej objawionem zostało,


M Patrz także IL Cor. III. 17. Pan jest Duch o as x6,mos rb
ani też z drugiej strony niewymyśla sama z siebie, co TC'js.vfA.à saxiv (z artykułem, a więc nie: est Esprit, ale: est l'Esprit)
jej zgoła wskazanem nie było, i niezapędzą się w bez­ „a gdzie jest Duch Pański tam jest wolność" 18 „Lecz my wszyscy,
„którzy z odbytem obliczem na chwalę Pańską jako w zwiercie-
droża domysłu, ale właśnie odkrywa sama to wszystko „dle patrzymy (xaro7tTpcCó[isvoO, w toż wyobrażenie przemieniamy
»sie z chwały w chwale jakoby od Pana Ducha." A więc jeszcze
co w niej dopiero załozonem zostało t. j . zadatek zadania, nie „twarzą w twarz" Ï. Cor. XIII. 12. — a więc nasze oblicze
i sama przez się mystcrium w objawianie przeistacza. odkryte już zostało i uwolnione od zasłony, która wzrok nasz
zaciemniała pod Starym Zakonem (II. Cor. I I I . 15. 1(5. i poprze­
Dzisiaj więc przez rozumową świadomość dojdźmy do dnio) ale Boga jeszcze nie wprost jedno tylko przez odbicie
Objawienia i przekonajmy się, iż rzeczywiście przypada widzimy (xccTOTrrptCo/ievoi), a wiec przez zwierciadło, jakoby w za­
gadce, in aenigmate, (I. Cor. XIII. 12.) ale dopiero jak przyjdzie
do niego, odkrywając tylko założone mysteria. — Ten to doskonale, (zob. I. Cor. XIII. 10) wtedy będzie „twarz w twarz."
czyn świadomości stanowi właśnie Objawienie Objaioienia. Że tu wielki Apostoł o Duchu Stym mówi, gdy rzecze h os xó-
Qi»ç TÖ xvsùfid sów, nie zaś o Jezusie Chrystusie, jakto niektórzy
utrzymywać' chcieli, dowodzi powaga tylu greckich Ojców Ko­
ścioła, 'którzy właśnie ten ustęp głównie przytaczali, na zbicie he­
Otóż objawione nam zostało przez Chrystusa to trzecie retyków nic" chcących uznać Boskości Ducha Świętego. —
— 48 —
nic mimo Ducha, ale owszem wszystko z Duclia, dla
Ducha i przez Ducha.

Bóg więc jest absolutnym Duchem. — Oto jest isto­


tna i odpowiednia definicya Boga; wyższej nad to defi-
nicyi, po ludzku dać nie możemy, ona sama już jest
absolutną, bo obejmuje Wszystko w najwyższym stopniu
i najpełniejszej jedni. —

VII.

•Nim jednak dalej postąpimy, nim Boga, jako Ducha


uznamy, potrzeba nam z góry porozumieć się względem
samej istoty Ducha, i zapobiedz zarazem jednostronnemu
a przeto błędnemu znaczeniu, które się do pojęcia jego
wkradło.

Jakoż podczas idealistycznej epoki dziejów, pojęcie to


uległo zupełnemu zwichnieniu, jakiego wprzódy nie znało
i jakiego później nie zazna. — Oderwawszy Ducha od
materyi i postawiwszy go naprzeciwko tejże, jako jej od-
wrotnik, jako abstrakcyę, tern samem zwichnięto całą
istotę Ducha, i zniżono tę spełną istotę do rzędu jednego
z własnych żywiołów tejże istoty, to jest do stanu abstrak­
cyjnej myśli, do rzędu jednego z attrybutów jego Sub-
stancyi. — Tym sposobem Duch za istotę czysto umy­
słową, wszelkiej zmysłowości pozbawioną, poczytany zo­
stał. — Aliści taki Duch byłby czystem urojeniem,
istotą chimeryczną, bo Ducha bez materyi nie masz
4
— 51 —
50 —
Myśli swojej, — i Myślą która doszła do samoistnego
wcale, równie jak nie masz go bez myśli; to co jest bez
1
własnego Bytu. '
materyi jest właśnie tylko Myślą, przecznicą materyi,
a jako Myśl, nie ma Bytu w sobie, ani przez się, jedno
w Duchu i przez Ducha. W naszych to dopiero czasach zaczęto pojmować Ducha
jako różnicę, — jako istotę tylko oderwaną od ciała, jako
Duch tedy nie jest bynajmniej czystem pojęciem, nie abstrakcyą hib substrakcyą, gdy tymczasem on jest istotą
jest samą ideą, nie jest tylko odwrotnikiem (antytezą) arcydodatną, a wcale nie ujemną, — integralną, a nie
Materyi, ani wyłączną negacyą Natury, słowem nie jest dyferencionalną, — objęciem, a nie odjęciem, — on jest
bezcielesnym jakimś upiorem, (daemonium incorporale), Summa i Summum Wszechświata. —
jak to wielu twierdziło i dotąd jeszcze twierdzić się zdaje.
Owszem Duch jest najwyższą affirmacyą, najwszechstron­
Starożytność cała nie popadła bynajmniej w ten błąd,
niejszą syntezą, — to co rzeczywiście jest i żyje, a rze­
który tu wytykamy. Owszem grecki wyraz nveùfia i hebraj-
czywiście jest i żyje właśnie dla tego, że nie jest żadną
ski n i l (Ruach), a nawet łaciński spiritus, miały już wła­
martwą abstrakcyą, żadną jednostronnością, źadnem uroje­
śnie to pełne, konkretne, (idealno-materyalne) znaczenie;2)
niem, mrzonką, żadną zależną względnością, źadnem tylko,
dopiero czysto idealistyczny kierunek nowszych czasów
ale właśnie Spełnią, żywą Całością, różnorodność w je­
zwichnął jego pojęcie, zapędził go w czcze abstrakeye
dności własnej obejmującą, — a więc negacyą swoją już
i nadał mu tylko odwrotne (antytetyczne) do materyi
nie zewnątrz, ani naprzeciwko siebie, i nie zależnie od sie­
znaczenie. —^
bie, ale w solne samym, w stanie dokonanym i pokona­
nym posiadającą, i jako własny organ obejmującą. —
Duch jest pojęciem i matcryą razem, w żywotnej jedni, Skądże pochodzi to fałszywe pojęcie Ducha w nowo­
istotą zmysłowo-umysłową, Bytem myślącym, i wcieloną żytnych czasach? Oto z tego, że nowożytni rozciągnęli
Myślą. Duch przeto nie jest żadną istotą jednostronną,
') Pomnijmy tylko na to przeważne wezwanie Mojżesza: „Ty
pojedynczą, ale owszem troistą, złożoną z dwojga przecznic „Boże Duchów wszelkiego Ciała." (Num. XVI. 22 — porównaj
i z wzajemnego stosunku, a przecież jednorodną, — żyjącą A X V I I . 16. — Albo też na ów ustęp I-go listu do Tessaloń-
czyków V. 23, gdzie o całym Duchu, wraz z Dusza i Ciałem jest
przez się, czyli właściwie trój-jednią, Trójcą. — mowa.
2
) Greckie nvsûpa pochodzi od itvéu) oddycham, równie jak
spiritus od spirare i równie jak nasz Duch. W traktacie nepi
xoouov,^ przypisywanem z wielkiem prawdopodobieństwem Arysto­
Duch jest Duszą i Ciałem w Życiu, Myślą i Jeste­ telesowi stoi: „przez Duch rozumie się istota ożywiająca, przej­
mująca tak rośliny jak zwierzęta" C. IV. Zwykle starożytni przez
stwem samo przez sic dzielnem, — autonomicznem, czyli 7TVSU/J.CC i spiritus wyrażali sam pierwiastek życia — Cycero nawet,
dokładniej jeszcze: Bytem, który doszedł do samowiedzy wyrazowi animns daje podobne znaczenie Tuscul. Quaest. I. 9
— 53 —
— 52 —
samem wyzuwamy go z wszelkiej materyalności, a tem
do wyrazu Duch, właśnie to samo znaczenie, jakie u Sta­ samem zniżamy do rzędu abstrakcyi.
rożytnych posiadały wyrazy voï>ç intellectus, mens i t. d.
i dlatego pozwalają sobie nvsü/ia i vovç za jedno i toż samo
Że przekonanie o pewnej materyalności Ducha, a ra­
poczytywać i przez Duch, Geist, Esprit, tłumaczyć, co
czej o niezbędności Materyi, jako jednego z integralnych
jest ogromnym błędem. Bo vovç jest raczej tylko dyfferen-
żywiołów Ducha, było dawniej powszechnem, i że nawet
cyonalną funkcyą nveûfiaroç, jego składowym żywiołem,
pojmować nie zdołano Ducha bez pewnej cielesności,
bo Myśl ma się do Ducha, jak się ma część do Całości,
dowodzi dostatecznie ustęp Origenesa rozpoczynający dzieło:
jak się ma n. p. Wodoród do Wody. Zaiste bez wodo-
r>e principiis. — Wspomina on tam o tych, którzy
rodu nie może być wody, wodoród więc składa i sprawia
twierdzą o cielesności Boga, odwołując się do Pisma
wodę, ale jej nie stanowi, i nią samą być nie może, bez
Świętego: „Czytają bowiem u Mojżesza, że jest pochła­
wewnętrznego połączenia się z kwasorodem, która to spól-
niającym, ogniem, u Jana zaś, że jest Duchem (jtvev^d
ność stanowi dopiero wodę, bez której zaś wodoród jest
»nil). Ognia zaś i Ducha nie mogą sobie inaczej
tylko abslrakcyą wody. ill)
„wystawić jedno cieleśnie.

Otóż wskutek owej abstrakcyjnej analizy Ducha nie-


tylko wprowadzili nowożytni niesłychane zamieszanie Nie wpadajmy atoli w drugą ostateczność, nie sądźmy
znowu, że wówczas brano Ducha tylko materyalnie, t. j
w pojęcie starożytne, ale nadto pozbawili się sami owej
za istotę li fizyczną. Być może że w Epoce Natury,
pełni którą wyraz Duch już w starożytności posiadał,
zbyt naturalne nadawano mu znaczenie, wszelako wątpli­
i nadal posiadać powinien, a bez której do oznaczenia
wości nie ulega, iż go za istotę zmysłoioo-umysłową poczy­
absolutnej, a nie abstrakcyjnej substancji dojść nigdy nie
tywano. Aliści to właśnie potęgę Ducha stanowi, że nie
zdołają. —
jest żadną jednostronnością ani abstrakcyą, ale wspóljednią
Idei i Materyi, — Ciałem i Duszą odrazu.
Nie rrvstj/ia tedy, ale tylko voûç albo h'>ro-. Urn, Myśl,
') To samo potwierdza Cycero, Tuscul. I. 16. „Animos enim
nie spiritus, ani nawet animus, ale tylko mens, intellectus »per se ipsos viventes (sine corporibus) non poterant mente com-
poczytać można za przecznicę ciała, aûrç, ow/ia corpus, caro; „plecti." Lubo tak Cycero jak Orygenes powstają przeciw temu
wyobrażeniu i takowe już za błąd, już za przesąd poczytują, to
— gdy tymczasem wsu^a, czyli Duch, jest właśnie to co przecież nie idzie wcale o ich mniemanie osobiste, ale o ich
świadectwo, a to nam dowodzi, że takie, a nie inne było Ducha
Ciało i Duszę razem spaja, ogarnia i spoinie ożywia; — u Starożytnych pojęcie. — Wiadomo nadto, że Starożytni wyo­
czyli jak dopiero powiedziano, Duch jest razem summa brażali sobie, jakoby Duch krążył w Ciele przez tętna (arterye)
Cicero de Nat. D. I I . 55.
i summum. Biorąc Duch za istotę czysto idealną, tern
— 55 —
— 54 —

Przywracając więc teraz owo pierwotne, a prawdziwe Jako najwyższe objęcie wszech objęć, jako Jednia roz­

znaczenie Ducha, (które dopiero w antytetycznej epoce maitości wszechstronnie i pełno żyjąca, i z własnego łona

musiało stać się antytetycznem, przed nią zaś i po niej się rozwijająca, — Duch jest principium, summa, i koroną

było i będzie syntelyczncm, t. j . zmysłowo - umysłowem całego Universum. — Do Ducha wszystko dąży, — od

i samo-żywotnem), uznajemy Ducha za rzeczywistą jednią Ducha wszystko pochodzi, — wszystko jest w Duchu,

głównych żywiołów wszechistnienia, za syntezę Natury dla Ducha i przez Ducha. —

i Idei, Bytu i Logos, — za istotę przez się żyjącą, siebie


świadomą i samodzielną.1' Ani Bytu samego przez się, ani Myśli samej przez
się, rzeczywiście nie masz na świecie, ani też i być nie
może; — czyli, są to tylko względne jeszcze abstrakcye,
Materya, Ciało, OUQ?, — i Idea, Słowo, Uyo<; są więc Avza-
które o tyle rzeczywiście są i żyją, o ile są i żyją
jemnemi i niezbędnemi żywiołami Ducha, są to mimo ich
w Duchu, dla Ducha i przez Ducha, słowem o ile się
przedziwnej w sobie realności jeszcze względne do siebie
do Ducha odnoszą; — ale Duch jest rzeczywiście, — żyje
abstrakcye, które dopiero razem skojarzone istotę Ducha
i jest przez się. — Duch dopiero jest spełna żywotną
spełniają. — Żaden z tych żywiołów samym Duchem nie
prawdą, istną rzeczywistością, — Duch więc dopiero
jest, ani też Duch nie jest żadnem z nich z osobna; ale
prawdziwie jest. — Jego zaś przesłanki, Materya i Idea,
one dopiero wspólnie stanowią Duch Trvsîj^a. — Bo też
są tylko o tyle, o ile są czemś dla niego i względem
jako Myśl i Słowo (Logos) stało się Ciałem, tak znowu
niego, czyli, o ile do niego należą i od niego zależą,
Ciało przez Myśl i Słowo, a. Myśl i Słowo przez Ciało
a Duch dopiero jest sam solą, — Osobą.
dopiero staje się Duchem.

Nie idzie bynajmniej zatem aby wszystko co tylko jest


Jak tedy Organizm jest najwyższem objęciem w sferze w Wszechświecie, miało już tern samem być znowu samo
zewnętrznego Bytu, — jak Idea jest najwyższem obję­ przez się Duchem. — Owszem, wszystko co tylko do sfery
ciem w sferze wewnętrznej Myśli, — tak Duch jest znowu Natury, albo też wszystko co do sfery Myśli należy, nie jest
najwyższem objęciem w całem żywotnem Universum. wprawdzie Duchem przez się, jedno dopiero jego abstrak-
Jest bowiem żywotnie już uorganizowaną i tocieloną Ideą, cyą, żywiołem, pewnem obliczem, lub attrybutem Ducha,
albo też odwrotnie, co na jedno wychodzi, umnym organiz­ zależną jego względnością i funkcyą. — Ale wszystko
mem. — Jest więc spójnią wszech spójni, — potęgą potęg. jest z Ducha, przez Ducha, i dla Ducha. — Co nie jest
nim samym, to odnosi się do niego i pochodzi od nie­
*) Spiritus intus alit totamque infusa per ortus. go. — Każda rzecz jest stworzona przez Ducha, — i dla
Mens agitât molem et magno se corpore miscet. Virg. Eneid. 1. (5.
— 56 — — 57 —

pewnego celu Ducha, — nie zaś dla siebie samej; i My to tworząc rzecz jaką, nadajemy formę jej materyi,
dla tego rzecz, jako rzecz, żadnego prawa nie ma, czyli i materyę dobieramy do jej pojęcia, — gdy tymczasem Duch
raczej, nie jest sui juris, ale tylko alieni juris; — jej więc wszelki, osobą będący, własną formę swoją i własną ma­
prawda, — jej zasadniczy powód, jej cel i przyczyna tkwi teryę sam z siebie wyrabia, a iv miarę tego jakim jest
w Duchu, i dla tego dopiero Duch jest uprawniony. Bo Duchem, rozwija, i żyje właśnie tym wspólnym rozwojem
gdyby owa rzecz miała swój cel inimanenty i powód i zarobkiem swoim własnym. Czuje on siebie Zmysłem
w sobie, tern samem już nie byłaby tylko rzeczą, ale swoim, świadom jest o sobie Umysłem swoim, i działa przez
właśnie już byłaby Duchem, Osobą. Każda więc rzecz, się osobistą Wolą swoją.
jako rzecz, jest tylko środkiem pewnego Ducha, materya-
łem jego, — podścieliskiem jego i narzędziem, — Duch
A tak, Byt i Myśl jego są jego własnym Czynem,
zaś jak pierwiastkiem tak i celem Wszechrzeczy. (Causa
integralną jego własnością, — gdy tymczasem Byt i Myśl
initialis i causa finalis.) —• W każdej rzeczy, w kaźdem
tkwiące w jakiejkolwiek rzeczy, nie są jeszcze zmysłem,
jestestwie, jest Byt stanowiący jej materyę i Myśl stano­
ani też umysłem; — jest to Byt obcy i Myśl obca, nie
wiąca jej formę; możnaby dwa te żywioły poniekąd na­
zaś swoje; — a więc nie posiadają się same przez się,
zwać ciałem i duszą owej rzeczy.1'
są sobie wprawdzie mniej lub więcej immanentne, ale
nie stanowią jeszcze transcendentnej przez się istoty, a tern
Lecz takie ciało i taka dusza nie są jeszcze ani wła-
samem nie są jeszcze sobą, — Osobą, — i dlatego wła­
ściwem ciałem, ani właściwą duszą, — a więc nie stano­
śnie nie są jeszcze sui juris. — Dopiero Duch jest upra­
wią jeszcze Ducha; bo połączenie ich nie jest ani samo­
wnioną w sobie istotą, dopiero Duch jest istotą transcen­
rodne, ani samodzielne, w sobie ugruntowane i z siebie się
dentną i immanentną razem, t. j . mogącą się samą przez
rozwijające, lecz owszem jeszcze samej rzeczy obce, od
się odróżnić od własnych żywiołów, będących też żywio­
czego innego zależne. — Są to dwie abstrakcye odno­
łami substancyi, i przez które z tąż ogólną substancyą
szące się wzajemnie do siebie, i niemogące wprawdzie
współżyje.
istnieć jedna bez drugiej, lecz niepodniesione jeszcze do
żywotnej spójni, nie przerodzone jeszcze w samoistną Je­
dność, nieposiadające jeszcze siebie, — nie żyjące o-sobie, Ta właśnie transcendentność Ducha stanowi jego nie­
niestanowiące więc Osoby. śmiertelność, — bo to co nie jest sobą, może się zaiste roz­
padać i przepadać, ale to co jest sobą, owej sobistości po­
') Komuby to ostatnie dość jasnem się niewydało, tego odsy­
łamy do księgi drugiej Arystotelesowego dzieła o Duszy. — Co zbyć się nie zdoła, jakimkolwiek ulega przemianom, tak
tu dla większej ścisłości nazywamy Bytem i Myślą jakiego jeste­ w Bycie jak w Myśli swojej. — Przemijać mogą materyę
stwa, to u Arystotelesa wyrażone jest przez: öXVj i elooç (materya
i forma), co na jedno wychodzi. — i formy Ducha, — lecz owa wyrobiona, zapracowana i za-
— 58 - - 59 -

służona przez się sobistość, to już jest jus ąuaesitum, — to nie jest, nie żyje i nie działa przez się, ani też nie wie
już ontologiczny dowód nieśmiertelności Ducha, dtà IOVTQOO o sobie, jak każda Rzecz przeto, nie będąc Duchem, Osobą,
T.ahjYzvêaïaç '' jak mówi Apostoł. nie może sobie rościć prawa do prawdziwego, do absolu­
tnego żywota, — tak też i odwrotnie Myśl wszelka, która

Duch przeto ma własne swoje ciało, i ma własną swoja, jest tylko Myślą, a nie Duchem, czyli nie Myślą wcieloną,

duszę, i to stanowi właśnie jego istotę duchową, gdy tym­ uosobnioną, jest też także względnym dopiero środkiem,

czasem rzecz każda jest tylko zależną cząstką Wszech- ale nie samym przez się celem. Celem przez się jest tylko

ciała i uczestniczką Wszeehduszy, jej Byt i Myśl są więc Duch, — a Byt i Myśl są tylko jego własnemi środkami.

tylko odnośne, zależne, obce, a przez to ona nie jest sob({, — On jest Życiem samym, a one tylko żywiołami. —

nie jest osobą (pcr-se, persona).^

Wszak Światło, które w sferze Natury jest reprezen­


Ci wszyscy przeto, którzy zaprzeczają nieśmiertelności
tantem Myśli, które jest intellektualnością samej Natury,
osobistej, degradują osobą na rzecz.
środkiem wzajemnej świadomości wszech istot zmysłowycb,
wszak światło, przez które wszystko się widzi, samo nie
Co się dopiero rzekło o rzeczy, t. j . o bytowych sto­ widzi ani siebie, ani też nic na świecie. Potrzeba do­
sunkach jestestwa, to się również odnosi do czystej myśli, piero oka, aby widziało, za pomocą światła, ale światło,
do ogólnie intellektualnych stosunków. Jak każdy Byt które daje widzieć, samo nie widzi, które sprawia widomość,
samo niewidome. Podobnież i Myśl wszelka, idea nie-
') Tit. III. 5.
2
) Dokładniej byłoby zaiste rzecz tę rodowodnic (genetycznie) osobista, nieuduchowniona, jest wprawdzie dla nas, dla
wy łożyć i dowieść t. j . doprowadzić szeregiem antropologicznych duchów, ale nie dla siebie. Możem ją sobie nawet per-
i psychologicznych wywodów, że Duch jest trzecią i ostateczna^
potęgą Życia, której pierwotnemi potęgami są Ciało i Dusza, — sonifikować. a przecież personą sama przez się nie będzie,
że ciało już samo, jako żywotny organizm, nie jest tylko jedno­ bo może być tylko pomyślaną, ale sama nie myśli. Do­
stronnym realnym pierwiastkiem, ale także idealnym, czyli speł-
nem i syntetycznem jestestwem, acz wcale nicdoskonalcm, że jest piero Osobistość jest najwyższą potęgą Ducha.
Duchem, ale pogrążonem w Bycie; — że Dusza również jest już
synteczną nie zaś tylko antytetyczną istotą, czyli dopiero niższym
szczeblem Ducha, pod formą Myśli i Jaźni; — że Duch naresz­
cie jest syntezą owych syntez, dopełnieniem i spełnieniem tak
( Sala jak Duszy. — Lecz aby genetycznie dowieść tego, trzebaby Duch więc jest uprzedmiotowanym podmiotem, i upod-
tu całą antropologię, psychologię i pneumatologię przewieść. — niiotowanym przedmiotem, (czyli subjektem objekt swój
Równie więc tu jak i w historycznym rzucie oka na Postęp
Ludzkości (Patrz Tom I. dział drugi i trzeci) musimy stąpać po­ w sobie obejmującym, i odwrotnie) substancyą istniejącą,
niekąd po samych szczytach t. j . po celnych wypadkach, i takowe
jako już dostatecznie zkąd inąd wiadome przypuszczać, aby do myślącą i działającą przez się, rozwijającą się w sobie,
nowych, dalszych wniosków postępować. — i dla siebie, nie zaś abstrakcyą żadną, ani też niczyją,
— 60 —
jakoby skazaną na odnoszenie się do jakiegoś niezbędnego
dopełnienia, — ale Spełnią samą w sobie, — nie istotą
przypadkową, ani też konieczną, — ale owszem ivolna,
bo w samej sobie cel swój noszącą, i tenże z siebie do-
konywającą.

VIII.

Skoro nie masz nic wyższego nad Ducha, skoro Duch


jest najwyàszem, więc też Najwyższy jest Duchem. —

A więc Bóg jest Duchem: nvsùna ofrswç— A wielką tę


i absolutną prawdę objawił nam właśnie Chrystus, w owym
ustępie, w którym stanowczo i bez ogródki samą islotę
Bożą wyraził,1' — i w której wskazał jakich Bóg pragnie
wyznawców.

Lecz nie dość nam na tem, iż wiemy że Bóg jest Du­


chem. — Zachodzi dalej pytanie: Jakimże Duchem? —
Wyraziliśmy tu dopiero jego ogólne znowu miano, aleśmy
takowego jeszcze bliżej nieoznaczyli, w sobie samym nie
rozróżnili i predykatem żadnym nieopatrzyli. Teraz nam
Wzie o jakość tego Ducha, — inaczej narazilibyśmy się
znowu, jak przy Elohim, na Mojżeszowe pytanie: Jakiegoż
-tJucha rnam braciom zwiastować? jak się ów Duch mia­
nuje?

') Joan IV. 24 - porównaj także IL Cor. III. 17.


— G2 — — 63 —

Duch bowiem sam w sobie jest znowu Spełnią, jest do transcendentnej jedności, a przez to jeszcze Duch
znowu rozróżnionym organizmem, jest swoim znowu Świa­ człowieczy jest ograniczony, t. j . do natury rzeczy ponie­
tem. — Sam w sobie przeto ma żywioły duchowe, ma kąd zbliżający się. — Człowiek jest zaiste Duchem, ale
organa duchowe, ma szczeble wyższe i niższe, zależące od oczywiście nie takim samym jakim Bóg, a więc matema­
wyższego lub niższego przeniknienia \it£Qiyó)p7jmc\ owych tycznie podobnym, ale nic równym. —
immanentiryeh, tak idealnych jak materyalnych żywiołów,
i doskonalszego ich transcendentności wykształcenia. — Wi­
dzieliśmy dopiero, że odnośność i zależność (nieswoj- Są więc i w sferze Ducha niższe i wyższe szczeble,
skość), jest stanowczą cechą rzeczy, nie Duchów; — ale warstwy, stopnie i potęgi. Są duchy podrzędne i główne,
w sferze Ducha jest także pewna odnośność i zależność, środkowe i celne, — mniej albo więcej ograniczone, mniej
pewna nieswojskość, — ta więc będzie cechą warunko­ lub więcej rozwinięte. — Są znowu duchy zbiorowe, (kol-
wych, ograniczonych Duchów, — które acz są już sobą, lektywne), których osobistość jest tylko prawna i mo­
Osobą, — przecież jeszcze absolutnie nie przypadają do ralna, a świadomość siebie pośrednia. — Wszak człowiek
siebie, nie istnieją jeszcze doskonale o sobie samych, a jest Duchem, — ale i Naród jest Duchem, — Ludzkość
tem samem nie stanowią absotoJutncj osoby, -fr- jest Duchem, — i Kościół jest Duchem; — ale Bóg na­
reszcie jest absolutnym Duchem, — Wszechduchem Du­
chów. —
Człowiek n. p. jużei jest Duchem, lecz wzajemne prze-
niknienie składowych żywiołów tego Ducha, i wykształcenie
jego transcendentności jest jeszcze dość nizkie i słabe; Skorośmy dopiero uznali, iż każdy Duch jest Bytem
duch człowieczy nie przenika wprost tajników własnego własnej Myśli, i Myślą własnego Bytu, — wypada z tego
ciała i własnej duszy, lecz dopiero reflexyjnie poznaje ta­ oczywiście, iż Duch absolutny jest Wszeclimyślą Wszechbytu,
kowe, stawiając je przed sobą, jako objekt, jako coś dla albo też, co na jedno wychodzi, Wszechbytem Wszechmyśli.
własnej jego myśli obcego. Przez anatomię dopiero do­ — Tem samem zaś jest samoistną i samowiedną Samo-
chodzi, co się we własnem ciele dzieje, przez krytykę do­ działalnością, t. j . Twórcą samego Siebie, a Stwórcą
piero, co w rozumie i duszy. — Ani też nie jest jeszcze i władzcą Wszechświata. —
Duch człowieczy świadomym i samodzielnym twórcą wła­
snego ciała, ale je zastaje, lub bezwiednie entelechią swoją
rozwija takowe. — Dualizm przeto jego Myśli i Bytu, lubo A jako Duch nasz jest samą Istotą naszą, jest sobą sa­
już do pewnego zjednoczenia doprowadzony, przecież jest mym, — Osobą, — tak też Duch absolutny jest absolutną
jeszcze za silny, niedość przenikuiony, ani dość podniesiony Osobą, jest Samym-Bogiem.
— 64 —

Oto więc mamy istne imię Boga, — imię już nieprzy-


bliżone zaiste, ani też przenośne, tern mniej dowolnie na­
dane, ale istotne, — bo z Istoty Jego samej wypływające,
— imię wyrażające to czem jest, nie zaś wyrażające tylko
wyobrażenie nasze o Nim. To imię zaś niczem innem nie
jest, jedno pojęciem odpowiedniem Jego rzeczywistości.
(notio Dei realis, adaequata.)

IX.
A przecież jeszcze nam czegoś w tem imieniu brakuje,
jeszcze nam zimno i martwo przy jego wymawianiu, jeszcze
czujemy iż, cboć to imię jest absolutnie prawdziwe, prze­ Mamy więc absolutne imię Boga, — i mamy Jego
cież nie jest jeszcze dość szczytne i święte. Myśli na­ Istoty już ogólną definicyę. — Czegóż więc dalej jeszcze
szej może wystarcza, ale sercu naszemu jeszcze zadość nie żąda proźba nasza? — Żąda jeszcze wyraźnie, aby się to
czyni, woli naszej jeszcze nieprzenika ani podnosi. — imię święciło. — Cóż to znowu znaczy? — co wyraża znowu
Zresztą takie filozoficzne wywody, albo także różniczko­ ten predykat nadany Najwyższemu Subjektowi? — Znaczy
wanie istoty Ducha, oraz integrowanie jej w Bogu, mo­ właśnie dokładne oznaczenie jakości Jego imienia, a tem
głoby na długo jeszcze pozostać rzeszom i ludom nieprzy­ samem, niezbędne i najwyższe dopełnienie świadomości
stępne. — Objawienie Objawienia czegoś więcej wymaga. naszej o Nim. —

Spojrzyjmy na proźbę modlitwy naszej, azali ona przez Uznaliśmy bowiem dopiero, iż najwyższą Istotą, naj­
tkwiącą w niej Myśl Ducba niepomoże nieudolności na­ wyższą Substancyą, a zarazem najwyższym Subjektem jest
1)
szej i nie wskaże nam wyraźnie jak Bóg Sam mianowa­ Duch. — Lecz jeszcześmy nie odkryli absolutnego przy­
nym być pragnie, — jak się Najwyższy sam mianuje, miotnika dla tego Ducba, predykatu dla tego najwyższego
jakich czcicieli sam pragnie. Subjektu. — Mianowaliśmy go wprawdzie „absolutnym"
Duchem, ale to jedynie tylko dla odróżnienia Go od du­
chów ograniczonych, warunkowych, uczestników wprawdzie

x
) A tem samem dopełniliśmy najwyższego zadania, jakie He­
gel w chwili nader głębokiego jasnowidzenia postawił, a nad
którem Szkoła jego mozolnie i nadaremnie dotąd rozprawiała: po­
jąć najwyższą Substancyę jako Subjekt. — ob. Appendix, ustąp
o Beglu — (prsyp. wyd.)
5
— 66 — — 67 —

Jego natury, stworzonych na podobieństwo Jego, — jak Zaprawdę, dość zastanowić się nad całą pełnią dosko­
się Pismo Sw z matematyczną nieomal ścisłością wyraża, nałości zawartą w wyobrażeniu „Święty," aby uznać iż ze
— lecz niższych istot od Niego, jako względnych, zawa- wszystkich mozebnych przymiotników, ten jest najwyższy,
rowanych, słowem nie-absolutnych. — Wyrażenie w ięc
T najwielebniejszy i najdoskonalszy, bo obejmuje w sobie
„Duch absolutny," choć już prawdziwe, nie jest jeszcze ani całą rzeczywistość piękności, prawdy i dobra. — Jeźliby
dość ścisłe, ani zadawalniające, bo wyraża tylko porówna­ kto zdołał wynaleźć wyższy przymiotnik nad Święty, nie­
nie, proporcyą, jest tylko wyniesieniem Boga nad wszelkie chaj go wskaże, — użyjemy go natychmiast ku oznaczeniu
inne Duchy, a więc raczej stopniowem, czyli ilościowem najwyższej Osoby. — Lecz nie szukajmy nadaremnie.
Jego oznaczeniem, ale nie stanowi jeszcze samej jakości Gdyby istniał jakowy, byłby go nam Zbawiciel w niniej­
tego Ducha, nie otwiera nam jeszcze całego skarbca Jego szej proźbie wskazał i przekazał, byłby go wybrał i użył
attrybutów; — mówi nam tylko, że jest najwyższy z Du­ dla dokładniejszego uwielbienia imienia Bożego, — tudzież
chów, że jest nieograniczony, bezwględny, ale nieobjawia dla dopełnienia naszego o niem wyobrażenia, — bo naj­
na czem ta Jego wyższość i doskonałość zależy, jaka jest wyższy predykat najwyższemu Subjektowi przystoi. W ta­
Jego virtus. Krom tego nawet jest ów predykat źródło- kim razie nie byłby nam Zbawiciel mówić polecił: „Śioięć
słownie fałszywy. Absolutum bowiem oznacza coś bez­ »się imię Twoje," ale byłby inaczej się wyraził. — Lecz
względnie oderwanego, a więc znowu choruje na abstrakcyę, śioiętość jest najwyższą, bo wyczerpuje właśnie wszystkie
a żadna abstrakcya nie zdolna jest wyrazić to co Paweł możne postulata Ducha, wszystkie jego virtutes tak czynne
Święty nazywa: „Wszystko we wszystkiemu jak bierne, wyrażając wszelką doskonałość i wielebność
i błogość razem, — i dla tegoż właśnie że to wszystko
wyraża, nam zapowiedział Chrystus że Imię Boże święcić
Tu proźba nasza przychodzi w pomoc nieudolności do­ się będzie.
tychczasowego wyrażenia i wskazuje nam inny daleko
lepszy Przymiotnik, dla dokładniejszej i godniejszej oznaki Jakoż Świętość nie jest tylko doskonałością prostą
najwyższego Rzeczownika. — Ten przymiotnik nad przy­ i pojedynczą, ale już złożoną, organiczną, jest nadto do­
miotnikami jest: „Światy" — Prosimy bowiem Boga, aby skonałością w doskonałym juz stanie, w stanie zadość­
się imię Jego „święciło." Co ujrzawszy porzucamy na­ uczynienia, w stanie najwyższej błogości. Jest to więc
tychmiast zimny i niedołężny przymiotnik „absolutny," doskonałość podmiotowa, pomnożona przez przedmiotową,
— aby uwielbić Ducha tym arcypięknym, arcyprawdziwym jest doskonałością podniesioną do najwyższej potęgi. —
i arcydobrym przymiotnikiem, wołając do Niego pełnem
sercem: Święty! Święty! Święty! — święć się imię Czem tedy Duch absolutny jest jako istota, tern świętość
Twoje!... jest jako jej przypadłość, t. j . odpowiednią Spełnią, stanem
— 08 —

wymaganym i spełnionym, doskonałym i dokonanym, —


status adaequatus, perfectus. — Świętość jest więc istnem
znaczeniem, i celnem przeznaczeniem Ducha, — jego na­
turą, istotą i celem. — Duch jest właśnie na to, ahy był
7)
świętym, — powinien być świętym. Duch absolutny zaś,
jako absolutny, jest świętym, — czyli jest Duchem Świętym.

Otóż jest zadosyć uczynienie wyżej przytoczonemu za­ X.


daniu Śgo Augustyna,2' t. j . takie uznanie Boga, ażeby
nic wyższego, ani éivietszego pomyśleć się nie dało. — Jako
Niech więc Duch się święci, — niech Duch Święty bę­
subjekt nie masz nic nad Bucha, jako predykat, nie masz
dzie czczony i uwielbiony, — niech Ludzkość dojdzie do
nic nad Światy. — A więc istotnie proźba nasza, wedle
uznania Boga: Duchem Świętym, — niech nadejdzie pa­
dzielnego, ale jeszcze nie wyjaśnionego przeczucia S w
nowanie Ducha Śioiętego!.... oto są mniej więcej różno-
Augustyna, była niczem innem, jedno utajoną proźbą
brzmienne ale jednoznaczne omówienia naszej proźby, —
o uznanie Boga=Duchem Świątyni.
oto jest wypadek ścisłego, nietylko co do myśli, lecz także
') Pojął to, lub przynajmniej przeczul nader głęboko Tertulian co do słowa jej rozbioru, oto jest najszczersze, a przytem
mówiąc:
2
Sanditas est natura Spiritus. (Monog. 3.) najściślejsze, — najwyższe, a jednak najbliższe, — absolutne,
) ob. str. 15. (przyp. wyd.)
a jednak najprostsze znaczenie tej proźby; — proźby,
która dotychczas fałszywie tylko pojętą i tłomaczoną być
mogła, póki jej tak naiwnie i po prostu brać nie chciano,
jak nam podaną została. — Zaiste środka tu nie masz.
Albo wyrażenie tej proźby jest zgoła nader dziwaczne,
nienaturalne, a nawet nieracyonalne, — albo też jest pro­
rocze, brzemienne i arcydzielne. —

Wyśledziliśmy tu za jej przewództwem najwyższe, a dla


ducha ludzkiego ostateczne, bo już nie przybliżone, ale
stanowcze Imię Boga, z najwyższego rzeczownika i naj­
wyższego przymiotnika złożone, a wyśledziwszy takowe,
— 71 —
— 70 -
Owszem czciliśmy je dotąd w Trzeciej Osobie Trójcy S tej,
jakiem jest u siebie i dla siebie, wzywamy i domagamy
się, aby się nam święciło, a tern samem odkryliśmy w niej w trzeciej Bożej Hypostazie. —
wezwanie i mvielbienie Ducha Świętego. — Teraz więc
do wyboru; — albo trzeba przewracać, naginać i gwałcić Mówiąc więc, że samym Bogiem jest Duch Święty,
wyrazy, jak dotąd czynili tłomacze, nie mogąc sobie z tej mówimy to cośmy dotąd ciągle wierzyli, a nawet usty wy­
proźby zdać sprawy, albo też owszem dać im się wiernie
znawali, ale czegośmy spełna dotąd niezrozumieli. — I nie
i dosłownie kierować i odkryć w ich łonie religijno-spo-
przynosimy zgoła nic nowego, jedno to, co nam Syn Boży
łeczną tajemnicą przyszłości! Albo przypuścić, że Zba­
sam objawił i w nowym Zakonie obiecał, a co nawet na
wiciel niedołężną i chromą podał nam formułę, albo też
pierwszej karcie starego Zakonu już wyraźnie stało.
owszem podziwiać wielkość zawartego i przekazanego
w niej Objawienia. —
Wierzyliśmy bowiem w Niego dopiero jako w trzecią
osobę Trójcy Świętej, — jako w trzecią Hypostazę Bożej
Zaiste między gwałtownem naciąganiem, którego wy­
Istoty, niemogąc dotąd zdać sobie dokładnej sprawy, ani
padkiem jest czczy i blady komunał, a między prostem za­
z tejże Istoty, ani z Jej stosunku do poprzedzających. —
stanowieniem się i naturalnem wytłumaczeniem, którego wy­
A ta trzecia osoba, to była właśnie trzeciem Boga imie­
padkiem brzemienne proroctwo, wahać się niepodobna.
niem, trzecim Jego absolutnym Objawem, trzecim Jego do
Ludzkości stosunkiem; — trzeci zaś stosunek jest zawsze
Tak jest — proźba nasza jest utajonem proroctwem dopełniającym, spełnym i włącznym (syntetycznym), gdy
nowego Objawienia, — Objawienia trzeciego Imienia Bożego, tymczasem dwa poprzedzające są dopiero zakładającemi,
trzeciego Jego oblicza, trzeciego Jego momentu, — Obja- postępowemi i wyłącznemi (dialektyczno - antytetycznemi).
wieniem Ducha Sgo. Trzeci więc objaw Boży miał być dopełnieniem absolu­
tnego Istnienia (Bytu) i absolutnego Logos (Myśli), — zje­
dnoczeniem Natury i Idei, czyli: od Ojca i od Syna (Je­
Cóż bowiem spostrzegamy? — Oto owo najwyższe, ab­ howa i Logos) pochodzącym Duchem Świętym.
solutne imię Boga, — owo imię, nad które nie masz
i nie może już być wyższego imienia, albowiem wyraża
Jest to trina perfectio Dei! —
całą Istotę bożą, — tak, jaką jest u Siebie i dla Siebie
i jaką się nam teraz dojrzale objawia, — owo Imię wie­
Żądamy więc czci Boga pod jego absolutnie istotnem
kuiste, które było, jest i będzie na wieki, nie jest wcale
imieniem no wem, — nie jest wcale nam nieznanem. imieniem, a istotne to imię jest Duch, — i żądamy świę-
— 72 —

cenią tego imienia, t. j . czci Ducha Świętego. — Co gdy


nastąpi chwalić będziemy Najwyższego, wołając z Izajaszem :
1
Wzniesione jest Jego imię! '
;.

') Excelsum est nomen ejus (Jes. XII. 4.)

XI.

W jednym ze stanowczych dni wschodzącego Chrze-


ściaństwa, — kiedy Jezus Nazareński miał się światu
objawić Chrystusem, — wjeżdżał On do Jerozolimy pełen
Wiary, Nadziei, Miłości i zawołał do Boga: „Ojcze! wznieś,
„uivielbij Twoje imię:^ A przyszedł głos z nieba mówiący:
„Uwielbiłem — i jeszcze raz uwielbią. — A rzesza która
„stała i słyszała rzekła: Zagrzmiało. A inni rzekli: Anioł
„doń przemówił.
„A Jezus odrzekł im mówiąc: Nie dla mnie ten głos
„przyszedł, ale dla Was." —

To uivielbiotie, to podniesione już wówczas imię, to


było właśnie drugie imię Boga — Logos, które Ciałem
się stawało i zamieszkało między nami; — a objawiając
to drugie imię przyrzekł Bóg, że je raz jeszcze2) podniesie
i uwielbi. — Dziś więc znowu, w równie stanowczej przed-

2
') Joan XII. 28. Vulgata tłomaczy: clarifica nomen tuum.
) „Znowu" nühv, loco citato. Vulgata tłomaczy: Et clarificavi
et iterum clarificabo.
_ 74 — — 75 -

chwili, — My-Ludzkość — wznosim głos do Boga woła­ jeszcze z tego świata, bo dopiero doń przybliżonego.
jąc: Boże! spełń obietnicę Twoją! uwielbij znowu Twe A dziś dopełniają się te dwa poprzednie przymierza przy­
imię; podnieś je raz jeszcze, Ojcze nasz, któryś jest w Nie- mierzem trzeciego Zakonu, powołującem znowu wszystkie
biesiech! — I słyszymy głos z Wszechświata mówiący: Ludy do Społeczności Ducha Świętego, do zbawienia już
Spełniam, wznoszę imię moje, — udzielam się Wam, jak nietylko zaświatowego, ale światowego, — do Królestwa
się udzieliłem Synowi memu jednorodzonemu, już nie pod Bożego na świecie?
miarą, ale spełna, w Duchu i praivdzie!...''

Dziś więc rozwija się historycznie i dokonywa się rze­


O witaj Duchu twórczy!... święć się imię Twoje! —
czywiście, XUT' ivzpyziav, owa trina perfectio Bei, która do­
(Veni Creator Spiritus — sanctificetur nomen tuum!)
tąd w samych tajnikach istoty Bożej, xarà dùvafiiv spoczy-
wała. — A tak, sama historya nasza okazuje się postę­
Otóż jak w chwili nastania drugiej Ery, tak w chwili
pem objawienia Trójcy Świętej, i cały żywot ludzkości od­
wstąpienia ludzkości w trzecią epoką dziejów swoich, trze­
bywa się w imię Ojca i Syna i Bucha Świętego.
cie główne Objawienie Boże otwiera jej ten świat nowy
i trzecie Boga z ludzkością zawiera przymierze. ') O tern w drugiej Proźbie.

A trzecie to przymierze, trzeci ten Ludzkości stan, na­


staje właśnie przez spełne objawienie trzeciej Osohy Trój­
cy; — równie jak druga epoka dziejów świata, od objawie­
nia drugiej Osoby Trójcy właśnie rozpoczęła się. — A trze­
cie to przymierze staje się ową zapowiedzianą Społeczno­
ścią Ducha Sgo,2) — równie jak drugie przymierze stało
się Kościołem Chrystusa, Społecznością Syna Bożego?

Przymierze Starozakonne, ograniczone, szczegółowe, wy-


łączno ludowe, zniesione zostało przymierzem Nowego Za­
konu, powołuj ącem wszystkich ludzi do moralnego zbawie­
nia, do Królestwa Bożego, ale do królestwa nie będącego

') Joan IV. 23.


2
) IL Cor. XIII. 13.
3
) I. Cor. I 9.
— 77 —

dlitwy, i dodawszy do tej nauki uwagi nad dzielnością


i skutecznością wytrwałej modlitwy, oraz zaręczywszy jej
wysłuchanie, kończy temi słowy: „Ponieważ tedy Wy,
„będąc złymi, umiecie dawać dary dobre dzieciom Waszym,
„jakoż daleko więcej Ojciec Wasz niebieski da Ducha
„Świątego ' tym, którzy oń proszą." '
1 2

XII. Z ostatnich tych słów oczywiście wypada, iż w poleco­


nej dopiero co Modlitwie, wyraźna proźba o Ducha Sgo
znajdować się koniecznie musiała, inaczej słusznie ucznio­
Ścisły rozbiór tej proźby doprowadził nas do przeko­ wie byliby zarzucili, iż nie widzą powodu ani rękojmi
nania, iż treścią jej jest wezwanie i uwielbienie Ducha żadnej otrzymania Ducha, skoro im Mistrz o Niego prosić
Świętego. — Lecz rozbiór ten czysto wewnętrzny, zyskałby wcale nie zalecił. Implicite przeto w tym ustępie leży
na zewnętrznej, — na materyalnej nawet pewności, gdy­ już zaświadczenie, iż domaganie się Ducha Sgo jest pierw­
byśmy tak w Piśmie Stem jako też w zabytkach najda­ szym i naczelnym przedmiotem Modlitwy, ponieważ Chry­
wniejszych podań chrześciańskich odkryli wyraźne jakie po­ stus wyraźnie cały cel i szczyt modlitwy w otrzymaniu
twierdzenie takowego proźby tej znaczenia, gdybyśmy ślad Ducha Sgo zakłada.
jakikolwiek znaleźli, iż tak właśnie tę proźbę bezpośrednio
pojmowano. — Otóż potwierdzenie takowe rzeczywiście
Możnaby zaiste twierdzić, iż nie żadna pojedyncza pro­
istnieje. — Znajdujemy je naprzód u Łukasza Sgo w sło­
źba, ale wogóle cała modlitwa niczem innem nie jest,
wach samego Chrystusa do uczni, bezpośrednio po naucze­
jedno proźba o dary Ducha Sgo, że wszystkie proźby
niu ich Modlitwy wyrzeczonych,1* następnie zaś u Tertulia- bądź pośrednio, bądź bezpośrednio do Niego się odnoszą,
na, który świadczy, iż w Modlitwie Pańskiej wedle Ewan­ i zaiste temu twierdzeniu bynajmniej niezaprzeczymy, bo
gelii Marciona, pierwsza proźba wyraźne wezwanie o udzie­ owszem uzasadnienie jego okaże się z rozbioru każdej
lenie Ducha Świętego zawierała.2' proźby z osobna, iż właśnie na Duchu Stym istotnie
wszystkie proźby zawisły. — I tak już rozbiór drugiej
Co się tyczy pierwszego świadectwa, Chrystus zadość
proźby dowiedzie, iż Przyjście Królestwa Bożego na ziemię
uczyniwszy żądaniu uczniów, pragnących nauczyć się mo-
') Vulgata tlomaczy: Spiritum bonum, w oryginale text brzmi:
') Luc. X I . 13. Ttvsüfia äyiov.
2
) Adver. Marc. IV. 26. 2
) Luc X I . 13.
— 78 — — 79 -
niczem innem nie jest, jedno „Sprawiedliwością, Pokojem Lecz nie dość nam jeszcze na tej dedukcyi, z ubocznej
1
„i Radością w Duchu S tym" ' — rozbiór trzeciej okaże, dopiero, acz nader stanowczej wzmianki Chrystusa wypro­
iż spełnianie Bożej woli, jako w niebie, tak i na ziemi, wadzonej, — potrzeba nam jeszcze ku zupełnemu przeko­
niczem innem nie jest jedno istnem działaniem Duclia naniu, bezpośredniego, faktycznego zaświadczenia, iż tak a.
Sgo, Operatio Spiritus, Opus Sanctificationis; — rozbiór
nie inaczej, pierwszą właśnie proźbę pojmowano, a nawet
czwartej, iż zabezpieczenie chleba powszedniego jest znowu
iż tak ją wyrażano. Dowód na to przytacza Tertulian
istotnym warunkiem i niezbędnem wymaganiem panowania
z Ewangelii Marciona.
Ducha Śgo, dbającego nie tylko o Duszę, ale i o Ciało
nasze, żyjącego zmysłowo i umysłowo razem, — itd. Bzecz tak się ma z tym szczególnym zabytkiem pier­
wotnego Chrześciaństwa. — Tertulian, ścigając Marciona
Lecz równie jak trudno byłoby było Zbawicielowi za­ polemiką swoją, przystępuje w księdze IV. do rozbioru
wrzeć Zakon i Proroki w summarycznem zdaniu: „Bę- jego Ewangelii, a w niej z kolei, na Modlitwę Pańską
„dziesz miłował Pana Boga Twego ze wszystkiego serca natrafia. — W modlitwie tej, po wstępnem wezwaniu
„Twego, ze wszystkiej duszy Twojej, i ze wszystkiej myśli „Ojca naszego, który jest w Niebiesiech" następowała
„Twojej... a bliźniego Twego jak siebie samego", — gdyby u Marciona, w miejsce naszych kanonicznych słów: „Święć
te dwa celne przykazania nie znajdowały się rzeczywiście „się imię Twoje," proźba tycząca się wyraźnie Ducha Śivię-
wyraźnie i stanowczo (explicite) w Zakonie, — tak też i tego? której, acz nie przytacza dosłownie Tertulian, prze­
Modlitwy Swojej nie byłby zawarł w summarycznej proźbie cież tak ją wyraźnie omawia, iż żadnej wątpliwości o treści
o Ducha Śgo, gdyby ta proźba, jako najważniejsza i najpo- ') W usiłowaniach ku odbudowaniu przez zbieraczy apokryfów
żądańsza, wcale bezpośrednio w Modlitwie ani wytkniętą, z ułamków Ewangelii Marciona, znajdujemy podany, jako naj-
prawdopodobniejszy domysł, iż ustęp ten tak był wyrażony:
ani nawet dotkniętą być nie miała. Jeźli zaś ma się w niej èX-d-ézw TO äyinv Ttveüfid aou if' r/fidç: Przyjdź Duchu ŚW. na nas.
wyraźnie znajdować, gdzież jej szukać, jeźli nie w pierw­ Patrz: Halm, Das Evangelium Marcions in seiner ursprünglichen
Gestalt. 1823. — Var. apud Gricsbach. bist. text. gr. Epp. Paul.
szej proźbie, kędy wprost o Boga, o boże właśnie imię i Opusc. I I . 125.
o tegoż imienia święcenie idzie? — Dalsze proźby dalszemi Codex Apocryphus. Nov. Test. Thilona obejmuje Ewang.
Marciona wedle nowej recenzyi Hahna, bez takowej warianty,
wynikłościami się zajmują, pierwsza zaś do samego pier­ wszelako Halm dodaje w przypisku: Loco ó.ycaad-^ra) etc. videtur
habuisse èXS-érw, quum Tertulianus omissis „sanctificetur etc." scri-
wiastku się odnosi. Jeźli tedy wątpliwości nie ulega, iż pserit verbis disputationi intextis ideoque in rem mutatis: „a quo
nam Chrystus o Ducha Świętego prosić kazał, toć oczy­ spiritum sanctum postulent?" Quum vero non omnibus libri nostri,
quem de Evangelio Marcionis scripsimus, censoribus ita visuni
wista, że nam to w wyrazach pierwszej proźby, a nie ża­ fuerit, noluimus in textum recipere (Thilo C. A. pag. 436.)
dnej innej uczynić polecił. Naszem zdaniem jest, iż musiało tam stać raczej wprost „dàç
'q/ûv m dyiov •Kvtujia", a to z następujących powodów:
]) Zewnętrzno stylistycznego. Niemógłci stać raz po raz na
') Rom. X I V . 17. czele dwóch pierwszych próźb wyraz lld-étto, gdyż jednostajne
takie powtórzenie: „Przyjdź Duchu Śty na nas" i wnet potem:
— 80 —
— 81 —
niepozostawia. Przystępując bowiem do rozstrząsania tej
raźnem domaganiem się Ducha Świętego, ponieważ Tertu­
pierwszej proźby, ivedle Marcionoiuego tekstu, mówi: „Od
lian zastanawiając się nad nią, powiada: Od kogóż tedy
„kogóż tedy domagać się będę Ducha Sivietego?" (a quo
żądać będziem Ducha Świętego? — 2° Ze taka osnowa tej
„Spiritum Sanctum postulem?) i dalej: „Czyż od tego
proźby, jakkolwiek nie przypadająca dosłownie do kano­
„który nie daje nawet ducha światowego, czy też od tego
nicznego textu Modlitwy, przecież bynajmniej tegoż nie
„który stwarza duchy niebiańskie na posłanników swoich,
wykluczała, ani nawzajem wykluczoną nie była, i dla tego
„a którego Duch luznosił się nad wodami przed stwo­
też widzimy iż bynajmniej nieobrażała Tertuliana, — że
rzeniem świata." — Na tych słowach ucina Tertulian
ją tenże owszem przypuszcza, przyjmuje i wnioski z niej
całą polemikę swoją co do pierwszej proźby, i do drugiej co do Istoty bożej wyprowadza; gdyby zaś ona była zgoła
proźby o Królestwie Bożem przechodzi. — niezwykłą, lub wbrew powszechnemu pojęciu pierwszej
proźby, niebyłby omieszkał gorliwy Tertulian stanowczo
Z krótkiej tej wzmianki przekonywamy się o dwojgu:
przeciw niej wystąpić i twierdzić, iż ona przez ściganego
1° Że pierwsza proźba Modlitwy u Marciona była wy- kacerza wymyśloną i podłożoną została. — Skoro więc
Tertulian, który gdzie indziej tak silnie gromi Marciona,
Przyjdś Królewstwo Twoje, byłoby zbyt rażące i wcale nie­
zgodne z przedziwną rytmicznością i harmonią Modlitwy. i nigdzie mu nie szczędzi zarzutów, bynajmniej przeciwko
2) Nadto nie da się przypuścić, aby wnet po wezwaniu Ojca,
obracać się miała mowa do Ducha Sgo, lub też domagać się wyrażeniu tej proźby nie powstaje, skoro nie twierdzi
przyjścia Ducha, bez żadnego względu na Ojca, musiała ow­ wcale jakoby była sfałszowaną lub niezgodną z textem
szem oratio directa czegoś od Ojca żądać, nie zaś indirecte
nadejścia Ducha wzywać. — Toż ostatnie potwierdza Tertulian powszechnej modlitwy, skoro owszem przystaje poniekąd
gdy mówi: „od Icogoè domagać się będę Ducha Sgo?" tak jak na nią i z niej samej uboczny tylko pocisk na wyobra­
przed chwilą powiedział: „kogóż więc Ojcem mianować będę."
Z których to dwóch po sobie idących zagadnień wypada, iż żenie Marcionowego Boga rzuca, — tem samem przeto
w Modlitwie wedle Marciona po wezwaniu Ojca, następowało
też żądanie Ducha od niego.
trafność i zgodność tej proźby z powszechną świadomo­
3) Nareszcie, i to najważniejsza, ze względu na wyżej przy­ ścią Chrześciańską zaświadcza. —
toczone słowa Chrystusa u Łuk. XI. 13. które dowodzą, iż
w Modlitwie właśnie o dar, o udzielenie Ducha Sgo chodziło.
Te słowa Chrystusowe naprowadzają nas na wniosek: iż vari-
anta Marcionowa była tylko parafrazą I. proźby, rzeczywiście I nie dziw wcale iż Tertulian, tak chętnie Marciona
przez Chrystusa uczniom udzieloną, ale tylko przybliżoną, nie obwiniający, tu mu bynajmniej fałszu nie zadaje, lecz
tak dokładną i doskonałą jak ją text kanoniczy podaje i tylko
dla objaśnienia discursive podaną. — Jakkolwiek bądź, czy w tern owszem ku przyjęciu podanej przez niego dla pierwszej
czy w owem wysłowieniu, to jedno żadnej^ nie podpada wąt­ proźby formuły się skłania, bo jakżeżby mógł inaczej po­
pliwości, iż była wyraźna proźba o Ducha Świętego; lecz naw­
zajem znowu, żadnej nie podpada wątpliwości, iż tale wyrażona stąpić w obec tak wyraźnego textu, jakim jest wiersz 13.
proźba, mimo w oczy bijącej wyrazistości swojej, przecież nie
tyle i nie tak doskonale wyrażała o co Zbawicielowi chodziło,
Rozdz. XI. u Śgo Łukasza, gdzie Zbawiciel wyraźnie za­
jak text kanoniczny, o czem niebawem przekonamy się w jednym świadcza, iż w poleconej przez siebie modlitwie jest prośba
z następujących rozdziałów.
o Ducha Świętego.
6


— 82 — — 83 —

A więc istny wypadek powyższego rozbioru, a więc nim się zdaje, — że text podany przez Marciona, acz na
istotne znaczenie proźby naszej, utajone wprawdzie jako pozór wyraźniejszy, jest owszem tylko przyblieoną prawdą,
mysterium w niepojętym dotąd składzie boskiej modlitwy, niedołężnie zastosowaną dopiero do ówczesnych wyobrażeń
wyraźnie nam tu podane zostało! — A więc odkrywamy o istocie Ducha Świętego i Jego tak nazwanem zesłaniu,
w jednym z najpierwotniejszych i najbezpośredniejszych lecz jeszcze nie absolutnie odpowiednią, bo nie wyczerpuje
pomników Ery Chrześciańskiej, oczywisty dowód, że jeżeli tej prawdy, i nie doprowadza do pojęcia Ducha Świętego,
nie wszyscy, to przynajmniej pewna część wierzących i sub specie aeterni, jak to śladem naszej proźby uczynić
modlących się nietylko tak, a nie inaczej, pierwszą proźbę możemy.
Modlitwy rozumiała, ale nawet tak, a nie inaczej, tę proźbę
ivyrazala! — Jakimże więc przypadkiem te tak dobitne na Wróćmy się więc do niej, trzymając się wiernie jej
pierwszy rzut oka wyrazy uronione być mogły, i w trzę­ śladów i już odkrytych wypadków, aby dalsze jeszcze i
sawisku apokryfów uwięzły, zkąd ich zaledwie uboczna głębsze wyśledzić, zachowując sobie porównać z nią znowu
wzmianka Tertuliana, mimochodem uratowała? Jakiemże text Marcionowy, skoro za jej przewodem więcej odkry­
prawem na ich miejscu utrzymała się nasza proźba w dzi­ jemy wiekuistej prawdy. — Wtenczas spytamy się, który
siejszym swym składzie, który owszem na pierwszy rzut z owych textow istotnie na kanoniczność zasługiwał, — któ­
oka tak dalece Marcionowemu wyrażeniu co do oczywi­ ry wyszedł bardziej z natchnienia Bożego, który mógł być
stości i dobitności ustępować się zdaje? Jakiemże prawem, rzeczywiście przez samego Zbawiciela podany. — A wtedy
pytamy się, text kanoniczny pierwszej proźby nie poszedł uznamy, iż jakkolwiek pierwsza proźba Modlitwy naszej
raczej do apokryfów, a natomiast apokryficzny, jako ja­ podług Marcionowej warjanty na pozór zdaje się dokła­
śniejszy, prostszy i wyrazistszy nie wszedł do kanonu? dniejszą, lub przynajmniej jaśniejszą, jednak mniej dosko­
nale wyraża wiekuistą prawdę, a więc musiała być tylko
— Prawem prawdy. — zwichniętą formą poleconej przez Chrystusa proźby.

Bo text Marcionowy tylko na pierwszy rzut oka daleko


oczywistszym i dobitniejszym się zdaje, ponieważ wyraźnie Jakkolwiek jednak skład Marcionowej proźby okaże
i oczywiście Ducha Świętego wzywa, co nasza proźba się nam wtedy mniej ścisłym i mniej doskonałym od
tylko utajonym sposobem uczyniła, i do czegośmy dopiero składu proźby kanonicznej, przecież jednorodność i tożsa­
pośrednio na drodze analizy doszli. — A przecież nie- mość treści dwóch tych odmiennych formuł całkowicie
bawnie przekonamy się, że nasz text kanoniczny jest da­ uznajemy. — Treścią tą i przedmiotem u obudwu jest
leko prawdziwszy, głębszy, doskonalszy, dalej sięgający, istotnie wezwanie Bucha Świętego, — żądanie jego abso­
wewnętrznie pełniejszy, od owego, który tu górować nad lutnego Objawienia i absolutnej czci Jego; a zgodność ta
— 84 —

treści, choć w odmiennem wyrażeniu, stanowi właśnie całą


nieskończoną ważność owego apokryficznego zabytku, tak
opatrznie nam zachowanego jedynie na to, aby pod od­
mienną tylko formą, istotną treść, — a więc znaczenie
i przeznaczenie pierwszej naszej Proźby potwierdzić. —
Albowiem tak nasza proźba, jako też ta, którą nam Ter-
tulian z Marcionowej Ewangelii przechował, niczem innem
nie są, jedno proźbą o rozwiązanie największej tajemnicy
tak Starego jak Nowego Zakonu, tj. o spełnienie obietnicy XIII.
Chrystusowej i proroctwa Joelowego, słowem proźbą o
udzielenie nam Ducha Świętego Pocieszyciela,1' — o wy­
lanie Ducha Bożego na wszelkie ciało.2) — Z tą tylko Znowu trudność daleko ważniejsza od owej, która nas
różnicą, że formuła Marcionowa wyraża to żądanie w spo­ na pierwszy rzut oka zaskoczyła, — trudność już nie tylko
sób naiwniej szy, bo dopiero przybliżony, i przez to wła­ formalna, ale istotna, bo już nie w składzie wyrazów, ale
śnie tylko na pozór przystępniejszy, kanoniczna zaś w spo­ w samej ich odkrytej dopiero treści tkwiąca.
sób najściślejszy, najgłębszy, choć jeszcze tajemniczy, jak
zresztą wszystkie proźby naszego Pacierza, i dla tego nie Wyśledziwszy bowiem co znaczy dosłownie nasza pro­
tyle z początku przystępny, ile dopiero przez sam postęp źba, pytać się nam przychodzi znowu, co znaczy to jej
nasz ku uznaniu Objawienia Bożego, w całej swej pełni znaczenie, — co znaczy to wezwanie Ducha »go, to żą­
dostępny. — danie Jego powszechnego panowania i święcenia? — Jakto?
prosimy o święcenie się Ducha? — czyliżby to już nie
') Joan X I V . X V I . etc. było nastąpiło? — Alboż to Duch Święty jeszcze się nam
2
) Joel II. 28. Wyleję ducha mego na wszelkie ciało.
spełna i absolutnie nie objawił? — Czyliżby więc pro­
roctwo Joelowe, obietnica Chrystusowa, itp. jeszcze do­
tychczas spełnionemi być nie miały? —

Zaprawdę, jeszcze nie! — Źe Duch Sty od początku


wszech początków istniał i działał, to już na pierwszej kar­
cie ksiąg Kodzaju najwyraźniej czytamy. (Genesis I. 1, 2.)
Że więc już przed wszelkim Zakonem, a tern bardziej pod
— 87 —
— 86 —
byłe uznać, — mamyż to wszystko obalić? — Mamyż
wszelkim Zakonem podnosił ustawicznie Ród ludzkości,
tej wierze całego Chrześciaństwa zaprzeczyć?
ze stanu pierwotnej, niewinnej zwierzęcości, lub winnego
zdziczenia, do stanu coraz doskonalszego uspołecznienia,
temu nie tylko nie zaprzeczamy bynajmniej, ale owszem O nie! — Pamiętajcie, że nic nie znosimy ani obalamy,
wyraźnie wyznawamy. Że przez istnego sługą Bożego, ale owszem wznosimy, i dopełniamy, — że niczemu nieza­
Mojżesza, dał mu uczynić pierwszy już kardynalny krok przeczalny, ale owszem wewnętrze sprzeczności pojednawa-
do tego uspołecznienia, a przez istnego Syna Bożego, Je­ my. — Otóż właśnie teraz dopiero wzniesiemy to wszystko,
zusa Chrystusa, któremu udzielił się sam już nie pod ustalimy absolutnie to wszystko, — spełnimy to wszystko,
miarą, powołał ten Ród ludzki w całości swojej do Syno­ świecić będziemy to wszystko. —
stwa Swego, a tern samem do stanowczego zhratnienia na
ziemi, to również jest istną treścią wiary i przekonania
naszego. A pomimo to powiadamy:^ W starym i no­ To cośmy dotąd za działalność Ducha Świętego uzna­
wym Zakonie Duch Święty został dopiero zapowiedziany, wali, było i jest i zawsze lądzie rzeczywiście działalnością
przybliżony, i zadatkowany.2) — Objawienie zaś i spelne Jego, — bo, jak to wnet dokładniej zrozumiemy, Duch
udzielenie Jego, staje się dziś dopiero trzeciej ery świata Święty jest samym, istnym, wiekuistym Bogiem, który był
otwarciem, — i trzeciego Zakonu istotą. — jest i bądzie, jak to już Mojżeszowi i Prorokom objawił, —
lecz działalność owa Jego w ludzkości, dla ludzkości
i przez ludzkość, jeszcze nie była doskonałą, jedno do­
Cóżby tedy miał znaczyć nasz Chrześciański dogmat piero przybliżoną, ponieważ dotąd mimo woli i wiedzy
o zesłaniu Ducha Świętego? — Cóż znaczą nasze śliczne, ludzkości, i często wbrew tejże woli, nie zaś przez współ­
lube, Zielone-Świątki, w których to udzielenie Ducha, juk działanie ludzkości objawiała się, — a przez to samo,
jako dokonane obchodzimy? W cóż się nareszcie obróci dla nas, nie była jeszcze istną i właściwą samodziałal-
dotychczasowa wiara ludzkości w ciągłą i ustawiczną dzia­ nością Ducha. ° — Albowiem działa się zawsze Boża Wola,
łalność Ducha Świętego? — Mamyż to wszystko za nie nietylko w niebie, ale i na ziemi, co przy III. Proźbie
uznamy, z tą przecież różnicą, że na ziemi nie działa się
jeszcze „jako to niebie", ponieważ w niebie dzieje się przez
') Slow kursywą drukowanych w tern miejscu nie ma w ręko­
pisie (przyp toyd.) wolną wolą wszech Duchów, na ziemi zaś dotąd mimo
2
) Dla bezpośredniego objaśnienia tego stosunku Teologom
i Dogmatykom z profesji, dosyć tu powiedzieć, że stosunek woli i mimo wiedzy ziemskich Duchów się spełniała.
między Duchem Śtym obiecanym i już założonym w drugim Za­
konie, a spełna objawionym w trzecim, jest podobien temu, jaki
uznają i stanowią sami, między loyoç kvôufàtxoç a h'rroç npofopi- ') O tej samodsiulalności Ducha i o różnicy, zachodzącej między
xoç. — co w Kozdz. V. i następnych działu I I . niniejszej proźby działaniem Boga w Ludzkości, już to mimo woli, już to znowu
dokładniej się wyłoży. — s wolą ludzkości, obszerniej w trzeciej proźbie. —
— 88 — — 89 —
Jako więc samo działanie Ducha Świętego w Ludzkości Pascha była więc dopóty zadatkowem i przybliżonem
i dla Ludzkości, było dotychczas jeszcze nie spełne, niedo­ Świętem wybawienia pojedynczego, wybranego Ludu, do­
skonałe, bo w świadomości naszej jeszcze nieodbite, i przez póki się nie stała Świętem wybawienia Ludzkości. —
wolę naszą tiiespośredniczone, — tak też i owo udzielenie się
Ducha Śgo, któreśmy dotychczas Zesłaniem Ducha Świę­
Zielone Świątki podobnież są dopóty tylko obchodem
tego mianowali, było dopiero jego zadatkiem, zapowiedzią,
zadatkowego wylania Ducha na pojedyncze wybrane Apo-
obietnicą, — mitycznym przesłańcem, figurą, lecz jeszcze
stoły, świętem przemienienia i natchnienia pewnych lu­
nie istnem objawieniem, — a Zielone Świątki nasze były
dzi, — dopóki się nie staną obchodem wylania Ducha
dotąd tylko zielonemi świątkami nadziei.
na wszelkie ciało, — świętem przemienienia i natchnienia
Ludzkości. —
Były one takiem świętem zapowiedzi i zadatku w No­
wym Zakonie względem Boga-Ducha, jakiem była w Sta­ A. równie, jak przez całe Pogaństwo obiecany Chrystus
rym Zakonie Pascha względem Boga-Syna. — Messyasz dopiero nadchodził, — a z Jezusem Nazareń-
skim stanowczo nadszedł, i zamieszkał między nami, —
tak też przez całe Chrześciaństwo, obiecany Pocieszyciel,
Wszakże i pod panowaniem Starego Zakonu obcho­
Duch Święty przychodził, — a dziś dopiero stanowczo
dzono już Święto Paschy, — a jednak Paschy rzeczy­
się nam udziela, w Ludzkości się objawia, i zamieszkuje
wistej, absolutnej dopóty nie było, dopóki nowe objawie­
z Ludzkością. —
nie Syna Bożego nie przyszło zamienić Paschy na Wielka­
noc. — Ta wielka noc była właśnie przesileniem zamroku
ludzkości, — powstaniem nowej świata jutrzenki. —

Tak też i pod panowaniem Nowego Zakonu obchodzi­


liśmy i dotąd obchodzimy jeszcze Zielone Świątki, a je­
dnak to święto Ducha nie jest jeszcze absolutnem i speł-
nem jego świętem, i dopóty niem nie będzie, dopóki znowu
trzecie Objawienie Ducha Bożego nie przyjdzie zamienić
ich na Wielki-dzień. Ten wielki-dzień, to właśnie Dzień
uwielbienia Syna człowieczego, — a wylanie Ducha na
wszelkie ciało. —
I.

Dosłownym rozbiorem naszej proźby dotąd wiedzeni,


doszliśmy do twierdzenia nowego rozwinięcia stosunków
religijnych — i jeźli nie nowego Objawienia, — bo Obja­
wienie już jest spełnione, — to przynajmniej nowego wy­
buchu przyniesionej przez Chrystusa Prawdy1' i jawnego
rozwiązania przekazanych nam przez Niego Tajemnic.2'

Lecz takiej doniosłości twierdzenie, bez wszechstronnego


potwierdzenia, byłoby tylko budowlą na piasku, — po­
wyższe więc wywody, acz z samej treści Proźby naszej
wysnute, wymagają dowodów. — Po takowe, jako w ma-
teryi Wiary, udamy się naprzód do źródła świadomości
religijnej, t. j . do samego Objawienia, — do Pisma Świę­
tego. — Z tego źródła przejdziemy następnie do potoku

*) De Maistre to zapowiada i nazywa: „une nouvelle explosion


„du Christianisme."
2
) Co tenże sam wielki badacz i myśliciel nazwał „la Révéla­
t i o n de la Révélation."
— 94 —
r- 95 -
Tradycyi, który jest dalszym samego źródła rozpływem, 1
Do źródła więc naprzód, — do Pisma świętego: '
przeprowadzeniem żywej wody ze źródła Wiary przez
niwy świadomości naukowej. — Biegiem zaś przyrodzo­
nym samej Tradycyi wiedzeni, mijając po kolei tu pełne Chrystus Syn Boży zapowiadając odejście Swoje od
życia, tam zaś na pozór nieprzystępne, ówdzie znów nader 2
świata, rzekł: '
jałowe brzegi, dojdziemy nareszcie do ujścia dzisiejszej IG „I będę prosił Ojca i da Wam innego Pocieszyciela
filozoficznej świadomości, w którą powoli teologiczna przez „{ParaJdeta), który zostanie z Wami na wieki!
szereg wieków wpadała, — uznamy, azaliż to jest wpadnię­ 17 „Onego Ducha Prawdy, Mór ego świat przyjąć nie
ciem w bezdenną otchłań nieograniczonego i nieogarnionego „moke, bo go nie widzi ani go zna: ale Wy go zna-
Oceanu Negacyi i Nihilizmu, na jaką dziś zanosić się „cie, bo z Wami jest, i będzie w Was.
zdaje, — czyli też przystępnym, bezpiecznym i ożywionym 18 „Nie zostawię Was osierociały eh; przyjdę (znów) do
portem, owej Ziemi Obiecanej, (Terra firma affirmationis), „Was.
do której dwa wielkie szeregi Objawienia Bożego, w Piśmie 19 „Jeszcze maluczko, a świat mnie już nie ogląda, lecz
i w Ciele (Biblia i Natura), od wieków dążyły, — i prędzej „Wy mnie oglądacie, bo ja żyje i Wy żyć będziecie.
czy później, — to już od naszej wolnej, ale dobrej woli
20 „W on dzień Wy poznacie, ihem ja jest w Ojcu moim,
zawisło, — jeźli nie nas samych, to następców naszych
„a Wy we mnie, a ja w Was.
niechybnie doprowadzą. Bo sam Zbawiciel nam zaręczył,
21 „Któryć się trzyma rozkazania mego, tenci jest który
iż prędzej Niebo i Ziemia przeminą, aniżeli słowa Jego.1'
„mnie miłuje, a kto mnie miłuje, będzie go też mi-
„łował Ojciec mój, i ja go miłować będę, i objawię
Do tej wielkiej, a dziś właśnie najniebezpieczniejszej, bo „mu siebie samego.
już przybrzeżnej i nadskalnej żeglugi, uzbrójmy się ową
pełną zaufania śmiałością, do której Paweł Sty nadał *) Texta, które tu przytaczać mamy, są tak ważne, tak brze­
mienne, tak pełne, że znowu w niniejszej proźbie, do której mia­
nam prawo, gdy rzekł: „Duch wszystko bada — naivct nowicie należą, jeszcze spełna wyczerpane nie zostaną, ale owszem,
głębiny Bóstwa."'"' — A zmierzywszy, o ile nam sił stanie, że doskonale ich zrozumienie dopiero wtedy podobnem się stanie,
kiedy wszystkie żywioły przyszłości w modlitwie naszej, jakoby
tak historyczną jak filozoficzną świadomością owe teore­ in nucę zawarte, rozwinięte zostaną i w świadomość naszą przejdą.
Dla tego im dalej żywioły te odkrywać będziemy, tern texta same
tyczne głębiny, — wylądujemy dopiero na praktyczne coraz doskonalej odkrywać się będą, — coraz więcej w nich znaj­
niwy i badać będziemy, jakim trybem działania wyrosłe dziemy, coraz więcej z nich dowodów i siły czerpać będziemy,
coraz więcej prawd, które zrazu niepostrzeżone ujdą naszej baczno­
już plony zbierać, a nowych przysparzać nam trzeba. ści, na jaw wyjdą i drogę naszą oświetlą. Dla tego też i sami
często do podobnych textów zwracać się będziemy, i częściej jesz­
') Marc. X I I I . 31. cze tym, którzy z nami idą, uszedłszy kawał drogi, w text spoj-
*) I. Cor. I I . 10. rzyć radzimy.
2
) Joan X I V . 16 — ad finem.
— 90 — — 97 —

22 „Powiedział mu Judasz, nie ów Iskariot: Panie cóż Joan XVI. 7. „Ale ja prawdę powiadam Wam.
„to jest? Dla czegoś się tylko nam objawić masz, a „Potrzeba Wam, abym odszedł: jeźli bowiem nie
„nie światu? „odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do Was; jeźli zaś
23 „Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Jeżeli mnie kto „odejdę przyślę go na Was."
„miłuje, słowa moje zachowywać będzie, a Ojciec 12 „Jeszcze bym miał wiele do powiedzenia Wam: ale
„mój umiłuje go i do niego pójdzie«??/, a mieszkanie „Wy teraz znieść nie możecie.
„u niego uczynią. 13 „Skoro zaś przyjdzie Duch on Prawdy, tedy Was
24 „Ktoó mnie nie miłuje, słów moich nie zachowywa. „wprowadzi we wszelką prawdę, — bo nie sam od
„A słowo które słyszycie, nie jestci moje, ale onego „siebie mówić będzie, ale co usłyszy to powie, i co
„który mnie posłał, Ojca. „będzie przyjść miało, oznajmi Wam.
25 „Tomci Wam powiedział, u Was mieszkając. 14 „Onci mnie uwielbi, albowiem z mojego weźmie
26 „Lecz Pocieszyciel Duch Święty, którego pośle Ojciec „i objawi Wam.
„w imię moje, onci Was nauczy wszystkiego i pmy~
„pomni wszystko, com Wam powiedział.
27 „Pokój zostawuję Wam, — mój pokój da wam Wam, Postępowe objawianie się Boga Ludzkości jest oczy­
„nie tak jak dawa Świat, ja Wam dawam. Niech wistym wypadkiem tych przeważnych textow — Distingue
tempora et concordabit scriptura. — Chrystus, który nowe
„więc nie trwoży się serce Wasze, ani się lęka.
światło na ziemię przyniósł, — zapowiedział też dalsze,
28 „Słyszeliście, żem ja Wam powiedział: Odchodzę i
zupełne światła tego rozwinięcie. — Chrystus, który przy­
„przychodzę do Was. Gdybyście mię miłowali, wżdy-
niósł pokój, ale nie taki jaki świat dawa, (bo On nie z tego
„byście się radowali, że idę do Ojca: bo Ojciec wię-
świata, ani królestwo jego teraz nie jest z tego świata,1' a
„kszy jest niźli ja.
nadchodzące Książę tego świata nic u niego nie ma) — Chry­
29 „I terazem Wam powiedział przedtem, niż się stanie:
stus, który uczniom swoim ucisk w świecie zapowiedział,
„iżbyście, gdy się stanie, wierzyli.
przyrzekł też, że ich na długo osierociałemi nie zostawi,
30 „Już nie wiele z wami mówić będę, albowiem idzie
że im Pocieszyciela (Parakleta) zeszłe. — Lecz onego Po­
„książę świata tego, a we mnie nic nie ma.
cieszyciela, onego Ducha Prawdy, który ma Ludzkość
31 „Ale iżby świat poznał, że miłuję Ojca, i jako roz- we wszelką Prawdę wprowadzać, który ma całą przyszłość
„kazał mi Ojciec tak czynię. Wstańcie, idźmy ztąd." ludzkości odsłaniać, który ma dostatecznie dokonać Obja­
Joan. XV. 26. „A tak gdy przyjdzie Pocieszyciel, wienia i uwielbienia Chrystusowego, z Niego wszystko
„którego ja Wam wyślę od Ojca, Duch on prawdy •
„który od Ojca pochodzi; onci da świadectwo o mnie." J
) Patrz drugą Proźbę.
7
— 98 —

biorąc, by dać świadectwo o Nim, — i okazać jawnie, iż


On jest w Ojcu i my w Nim i On w nas, — słowem,
że Bóg jest Duchem Wszechświata, — wszędobecnym
i współczynnym, „z którego, przez którego, — i w którym
J)
jest wszystko," — onego tedy Ducha naonczas świat ani
ujrzeć, ani przyjąć nie mógł, bo do tego naonczas nie był
świat jeszcze dojrzały. —

Chrystus, który to nowe naówczas objawienie przyniósł, II.


oświadczył zarazem, iż nie wszystko jeszcze objawić może,
acz wiele miałby jeszcze do powiedzenia, bo dodał „teraz
„znieść nie moèecie". — Ow zaś Duch Święty, który ob­ — „Tak jest — odpowie Dogmatyka kościelna — „to
jawić się ma, dopełni posłannictwa Jego, — z Chrystuso­ „wszystko prawda, — ale juz dawno spełniona. Duch
wego weźmie i na jaw wyda, co jeszcze wówczas ukrytem „święty już nadzwyczajnie i bezpośrednio Kościołowi Pań­
pozostać musiało, — i co będzie przyjść miało, oznajmi skiemu w osobie Apostołów udzielony został, i oprócz
nam. — „tego zwyczajnie i pośrednio ciągle mu się udziela". —

') Rom. XI. 36. — Jako żywo! — Równie texta powyższe, jako też te,
do których niezwłocznie przejdziemy, dowodzą najwyraźniej,
iż obietnica Chrystusowa, nietylko spełnioną wówczas nie
została, ale nawet spełnioną być nie mogła. —

A naprzód, wszakci wyraźnie oświadcza Chrystus, iż


świat onego Ducha przyjąć jeszcze nie może, i tylko Apo­
stołom ujrzenie jego bezpośrednio zapowiada. — Miałżeżby
sam ów świat niezdolny i niedojrzały, w ciągu dni pięciu-
dziesięciu tak dalece dojrzeć i uzdolnić się? — A jeźliby
kto twierdził, iż łasce i wszechmocności Bożej nic nie jest
niepodobnem, pytamy, czemuż to niepodobnem było przed
pięćdziesięciu dniami, i czemu Chrystus wówczas powie-
I

— 101 —
— 100 —
cierpienia i cierpliwości powołani, w niecierpliwość nie wpa­
dział, iż świat przyjąć Go nie jest w stanie. — Albo też, dali. — Podobnież tutaj z przepowiedzeniem Pocieszyciela
miałożby właśnie samo owo zesłanie Ducha Śgo sprawić
postępuje, — onego Pocieszyciela, który Go samego ma
zdolność jego przyjęcia, czyli inaczej sama już spełniona
uwielbić — z Niego wziąść i światu objawić, — przyszłe
rzeczyioistość sprawić dopiero możność spełnienia? — Prze­
rzeczy odkryć — i we wszelką Prawdę ród ludzki wpro­
dziwna zaiste byłaby to logika, — goniąca poniekąd ro­
wadzić. —
zumowanie owego, który twierdził, iż dopóty do wody iść
nie może, dopóki się pływać nie nauczy! — Nie chcemy
Zastanówcie się tylko szczerze, Wy wszyscy, którzy to
nikogo o takową posądzać, — ani przypuszczać by takową
wszystko za spełnione już poczytujecie! Jestżeż dotąd
Zbawicielowi podsuwać chciano. —
Chrystus doskonale uwielbiony? Poznanie i uznanie Syna
człowieczego doszłoż juz do całego obszaru ziemi? A tam
Jeżeli tedy Zbawiciel Apostołom swoim, owym wybra­ nawet, gdzie Ducha ludzkiego wskroś przejęło, jestżeż
nym uczniom, tern bardziej przeto wszystkim innym lu­ uwielbienie Jego doskonałe? Nie ubliżająż Mu zarówno
dziom powiedział, iż to co im ma Duch Pocieszyciel obja­ ci, którzy nie tylko Jemu samemu, ale i Namiestnikowi
wić, tegoby jeszcze znieść nie zdołali, to zaiste dlatego iż Jego bodaj nie pogańską cześć wyrządzają, jako też ci, któ­
wiedział doskonale, jaki obszar kolei i przeobrażeń miała rzy Mu przenajświętszej dostojności wcielonego Bożego
jeszcze przebyć Ludzkość, zanimby się usposobiła do przy­ Słowa odmawiając, za wielką już łaskę poczytują, jeżeli Go
jęcia i odsłonienia owych ostatecznych tajemnic Pocieszy­ w poczet dobroczynnych filozofów i prawodawców ludz­
cielowi do rozwiązania przekazanych, a przez Chrystusa kości umieszczą? — O dzieci! dzieci z obu stron! — jakżeż
dopiero zwiastowanych i zapowiedzianych. Bo wiadomo Wam daleko jeszcze do wyrostu na mężów Przyszłości!
było za prawdę cierpiącemu Messyaszowi, że tylko przez i jakżeż zarozumiałością własną, a niewyrozumiałością do­
szkołą trudu, cierpienia i zasługi dojść zdoła ród ludzki brej nowiny (Ewangelii) sami się przyczyniacie do opóźnia­
za Jego przykładem i przewodem, do przeznaczonego Wy­ nia jej nieochybnego zwycięztwa! —
zwolenia i obiecanego Pocieszenia; — bez przebycia zaś
owej szkoły, jako żywo takowego znieść by nie zdołał. Przy A zwycięztwo to już blizkie, — byleśmy go sami nie
rozbiorze textow ściągających się do Królestwa Bożego, a odpychali upornem dziś przedłużaniem wyczerpanej już
więc przy drugiej Proźbie uznamy, jak wyraźnie Chrystus przez ubiegłe wieki walki.
ów długi ucisk i wiekowe „ociąganie się Pańskie" ze speł­
nieniem obietnic Swoich, z dotrzymaniem wszech zaręczeń
Swoich, przepowiedział; — jak uczniów swoich zawczasu
o tern przestrzegał, „aby się uwieść nie dali", — aby do
103 —

wego (zadatkowego) tylko, nie zaś ogólnego udzielenia Du­


cha Świętego spodziewali się. — O jakżeż to głęboko i
prawdziwie pojął Paweł Śty, kiedy powiedziawszy w liście
do Rzymian, ih całe stworzenie wzdycha i boleje społem,
dodaje: „i nie tylko owe rzeczy, ale i my, którzy mamy
pierwiastki (początki) Ducha,
X)
my sami w sobie jęczymy,
oczekiwając przysposobienia Synów Bożych, to jest odku­
pienia ciała naszego." — Do textu tego nieraz się wróci­
my, aby rozwinąć bogaty splot prawd w nich zawartych,
III. a w innych proźbach rozwiązanie znajdujących, tu zaś idzie
nam tylko o uznanie, iż Sty Paweł już po tak zwanem
zesłaniu Ducha Sw, a które rzeczywiście było dopiero
przejęciem samych Apostołów Duchem Bożym, — jako
I jakżeż mogło nastąpić dotąd owo zapowiedziane -przy­
figura powszechnego przejęcia nim ludzkości, — przyznaje
szłych rzeczy odkrycie", póki samo prawo postępu Historyi
że Apostołowie dopiero pierwiastki Ducha otrzymali, i że
ipso facto się nie odkryło, przez przystąpienie do Trze­
całe stworzenie wzdycha i boleje społem oczekując jeszcze
ciego Świata wieku — i wstąpienie w trzecie Boże przy­
dalszego przysposobienia^ —
mierze! — Gdzież mogło być owo obiecane „we wszelką
prawdę wprowadzenie", póki się sama prawda nie spełniła
przez przejście Myśli w Czyn, — przez postęp od wcie­ A jeźliby powyższe texta jeszcze niedostatecznemi zda­
lonego Słowa aż do wylania Ducha na wszelkie Ciało! wać się mogły, — jeźliby zagadnienie Judy i zapowiedź
Pawła jeszcze nie starczyły do przekonania nas, iż obja­
Lecz nie wyciągajmy jeszcze dalszych wynikłości, do­ wienie Ducha dopiero w pierwocinach samym Apostołom,
póki założeń wszelkich nie poznamy, — i dlatego dozwól­
x
my dalej samym textom stosunek ten coraz dokładniej ) Primitias spiritus habentes Rom. VIII. 23.
2
) Dogmatyczne rozwinięcie textu tego Sgo Pawła, spotykamy
wyjaśnić, i dowieść nam, że parakletyczne obietnice Chry­ u Sgo Augustyna w następującem zdaniu: „Primitias itaque spi­
stusa dotąd są tylko zadatkowane, ale jeszcze nie speł­ ritus nunc habemus, unde jam filii Dei re ipsa facti sumus; in
„caeteris vero spe sicut salvi, sicut innovati, ita et filii Dei; re
nione. — Wszakżeż widzieliśmy że Juda (nie Iskariot) „autem ipsa, quia nondum salvi, ideo nondum plene innovati, non-
spytał się Zbawiciela, dlaczego tylko Apostołom objawić się „dum etiam filii Dei, sed filii saeculi (De nupt. et concup. I. 31.)
miał, a nie Światu, z którego to zapytania oczywiście wy­ Ustęp ten zachowajmy sobie w pamięci; przypomnimy go sobie
jeszcze nieraz, a mianowicie przy siódmej proźbie, teraz zaś ba­
nika, iż sami Apostołowie szczególnego dopiero i cząstko- dajmy dalej samo Pismo. —
— 104 -
— 105 —
jako tylko zadatek dalszego przysposobienia całego stwo­ solutnego imienia Bożego jest niczem innem, jeno spełne
rzenia udzielone zostało, — jeżeli jeszcze dosłowniej szych objawienie Ducha, będącego dla nas dotąd Duchem Obie­
potrzeba na to dowodów, odwołamy się do innego, jeszcze tnicy, — i Obietnicą Ducha. — Boć przyjście Królestwa
wyraźniejszego textu ogo Pawła w liście do Koryntian, Bożego niczem innem nie jest, jedno istotnem odziedzicze­
gdzie stoi:/.„;4 kto nas stworzył ku temu jestci Bóg, który niem owego dziedzictwa naszego, dotąd tylko przybliżonego
ul)
„nam tez dał zadatek Ducha; — lub na innem i zadatkowego, a więc obiecanego, lecz mającego stać się
miejscu: „który naznaczył nas i dał nam zadatek Du- naszym rzeczywistym udziałem. — Bo spełnienie się na­
2
„cha w serca nasze." ' — A znów gdzieindziej: „aby na reszcie Bożej woli „jako w Niebie tak i na ziemi" jest
„pogany przyszło błogosławieństwo Abrahamowe w Jezusie właśnie także dostąpieniem owej prawdziwej wolności, do
„Chrystusie, abyśmy Obietnicę (zapowiedź) Ducha wzięli której dotąd wzdychamy tylko i dążymy, — a do której
S)
„przez wiarę." — Albo też nareszcie w liście do Efezów: właśnie przywiedzeni być mamy, ku czci chwały Bożej. —
„w Ewangelią Zbawienia waszego uwierzywszy, naznaczeni Lecz o tern tylko nawiasem wspomnieć tu możem, aby
„jesteście owym Duchem Obietnicy Świętym? który jest wskazać jak dalece proźby modlitwy naszej same z siebie
„zadatkiem dziedzictwa waszego, az ku wolności rodzą się i pochodzą, jak się między sobą wiążą, tudzież
„powiedzeni będziemy, — ku czci chwały Jego." — jak przedziwnie do przeważnych textow Pisma przypadają;
wracamy zaś do samego przedmiotu niniejszej proźby t. j .
Texta ostatnie znowu do owych brzemiennych należą, do Ducha, — onego nazwanego tu dopiero Duchem obie­
które dopiero po odsłonięciu treści wszystkich proźb pa­ tnicy, czyli zapowiedzenia, — oraz dopiero zadatkiem dzie­
cierza, dostatecznie zrozumieć i ocenić można, a do któ­ dzictwa i wolności naszej.
rych tern samem po kilkakroć wracać się będziemy, aby
wyczerpnąć wszystko co zawierają. — Jakoż w texcie tym
wskazana jest poniekąd treść trzech pierwszych proźb na­ Ze wszystkich tych textow oczywiście wypada, iż w pier-
szego pacierza. — Wszakże o Ducha obietnicy prosi wła­ wotnem Chrześciaństwie, a więc po udzieleniu Ducha Śgo
śnie pierwsza, — o Dziedzictwo to nasze prosi druga, — Apostołom, spełne objawienie Ducha Świętego jeszcze za
o Wolność nareszcie prosi trzecia proźba, — a to wszystko rzecz przyszłą poczytywano; że posiadano dopiero obietnicę
ku czci i chwale Bożej. — Boć właśnie święcenie się ab- Ducha, — obietnicę zaręczoną słowem Chrystusa i stwier­
dzoną już zadatkiem w sercach Apostołów złożonym, ale
Ł
) afipaßäi/a zoù TrvetjpaToç. Zadatek, zaliczenie II. Cor. V. 5. jeszcze nie spełnioną, — że przeciąg czasu od odejścia
2
) II. Cor. I. 22.
3 Zbawiciela aź do stanowczego nadejścia Pocieszyciela za
) Galat. III. 14.
4
) rcjj nueójuazi rrjç £7rarf£Aiac ref âyiq). Spiritu promissionis czas przejścia i próby, ucisku i oczekiwania, bólu i cierpie­
suncto. (Ephes, I. 13, 14.)
nia uważano; - - że nareszcie te zapowiadające pierwiastki
— 106 -

Ducha dawały właśnie niezbędną siłę do znoszenia obec­


nego ucisku i boleści przejścia, a nadal najbłoższe nadzieje
1}
Pocieszenia, rościć dozwalały.

x
) Dalsze jeszcze potwierdzające i dowodzące tego texta, jako
odnoszące się bardziej do Królestwa Bożego, aniżeli do Ducha
Śgo, przy następnej proźbie; — tu ograniczyć się musimy jedynie na
tych, które wyraźnie i specyficznie do pierwszej Proźby się od­
noszą, i te nam przedewszystkiem wyczerpnąć wypada; — inaczej
sama obfitość pomocniczych textow, które na właściwem miejscu
zadanie z nowej strony objaśnią, stałaby się owszem, — odwodząc
nas na ubocze, — powodem zaciemnienia.
IV.

A tak skoro ziszczą się powyższe oczekiwania Pawła


Świętego, — skoro ziszczą się nadzieje tego uczestnika za­
datkowanego już Ducha, w on czas dopiero spełnią sią też
owe brzemienne słowa Jezusa Chrystusa: „Lecz przyjdzie
„chwila, — i jest juz, — kiedy prawdziwi czciciele czcić
„będą Ojca w Duchu i Prawdzie, — albowiem takich wła­
dnie pragnie Ojciec czcicieli. — Duchem jest Bóg, — trzeba
„toięc czcicielom Jego czcić Go w Duchu i prawdzie"?*

Gdyby godziło się wprowadzać jakiekolwiek stopnio­


wanie między słowy Objawienia, gdybyśmy nie byli świa­
domi organicznego węzła wiążącego pojedyncze texta i sta­
nowiącego ich wzajemną względem siebie zawisłość, ważność,
godność i spółpomoc, — tak dalece, że i te które się naj-
mdlejsze wydają, potrzebne są dla wzmocnienia lub dopeł­
nienia innych, — powiedzielibyśmy chętnie, iż text ostatni
jest dogmatycznie najważniejszym z całego Pisma. —

») Joan I V . 23. 24. — Porównaj też I I . Cor. I I I . 17, gdzie


wielki Apostoł ludów, rzeki: „Van jest Duchem, a gdzie jest Duch
„Pański, tam jest wolność" —
- 108 —
— 109
Cóż bowiem może być ważniejszego i wyższego dla l)
Chrystus, który przybliżył Królestwo Boże, przybliżył
Wiary naszej, nad jasne odsłonienie Istoty Boga, — nad
też dopiero Objawienie Ducha Świętego, t. j . udzielił nam
mianowanie Jej bez ogródki, bez przybliżenia i przenośni,
dopiero pierwiastki i zadatek Ducha, a przez to dopiero
tern, czem właśnie jest u Siebie, — i nad wskazanie przy-
zapowiedział i obiecał tak rzeczywiste i zupełne nadejście
tem, na czem zależy normalny stosunek istot zależnych
Królestwa, — jako też rzeczywiste i zupełne święcenie się
od Niego, co prawdziwą cześć Jego stanowi. — Zapra­
Ducha. — Co rzeczywiste nadejście Królestwa Bożego zna­
wdę objawia się nam tu Sam-Bóg bez ogródki, i niedość
czy pod względem polityczno-socyalnym, to samo święcenie
jeszcze na tern, objawiwszy się czem jest, — objawia nam
się Imienia Bożego, czyli uznanie Boga w Duchu i prawdzie
jak Go czcić mamy, — jaki być ma związek nasz z Nim
znaczy pod względem religijnym. — Jak więc Zbawiciel
(Religia), — słowem jakiej religii Bóg pragnie! Re­
słusznie wyrzekł, iż przybliżyło się Królestwo Boże, zało­
ligii Ducha i Prawdy! —
żywszy takowe we wnętrzu naszem, tak też miał prawo
powiedzieć, iż przyjdzie godzina i jest już, w której Bóg
Lecz postępujmy z wolna. — W tem miejscu jeszcze Duchem Świętym uznany zostanie. — Z Nim bowiem
niedość jesteśmy przysposobieni do objęcia całego ogromu, właśnie przyszła już godzina zadatku i zapowiedzi, — Przy­
całej dobitności, całej szczerości powyższego textu. — Nie­ bliżenia i Pierwiastku, — lecz przyjdzie znowu godzina
bawem jednak odsłoni się on nam w całej swojej jaśni. — spełnienia i udzielenia. — Przyjdzie więc ta godzina, choć
jest już, bo już jest pod miarą, a nadejdzie spełna. — A tak
znika sprzeczność powyższego zagadnienia przed porządnym
Z tych przeto wyżyn Objawienia, ku którym ledwo do­
trybem, znika zagmatwanie przed dziwną harmonią Ob­
piero spoglądać możemy, lecz do których za każdym kro­
kiem coraz bardziej się wznosim, — zwróćmy na chwilę jawienia. —
uwagę na exegetyczna drobnostkę, — i zastanówmy się
Zadatek więc Ducha {a.ppaßmv), — pierwiastki Ducha
cokolwiek nad rażącą na pozór sprzecznością, rozpoczyna­
(primitiae), — oto było dotychczasowym wybranych udzia­
jącą powyższy ustęp. — Chrystus w nim powiada: „lecz
łem. — Lecz jakżeż daleko jeszcze od Obietnicy do jej
„przyjdzie godzina — i jest już"... itd. — Jakżeż to
Spełnienia, — od Zadatku udzielonego Apostołom, do
rozumieć? Jeżelić dopiero przyjdzie, toć nie jest jeszcze,
Zstąpienia Ducha Świętego na Ludzkość, — do wylania
a jeżelić jest juz, to jużci przyjść nie potrzebuje. — Ta
Ducha na wszelkie Ciało.2' —
rzeczywista sprzeczność staje się tylko pozorną, owszem
nawet w przedziwną składnią się zamienia, skoro tylko 2
*) Mat. X. 7. Luc. X. 9-11. O tem przy drugiej proźbie.
) Effundam Spiritum meum super omnem Carnem. (Ioel. II. 28.)
powyższe prawdy o zadatku i pierwiastkach obiecanego
dopiero Ducha dokładnie pojmiemy. —
— 111 —

wyższym wnioskiem niczego nie dowodzą, bo sami za wiele


dowodzą; że taki czyniąc zarzut zamiast wydobycia się ze
sprzeczności jeszcze w większą się zawikłają, — albowiem
przez to samo zaprzeczyliby nawet potrzebie i rzeczy­
wistości wielkiego factum : zstąpienia Ducha na Apostoły
w dzień pierwszych Zielonych Świątek. — Jakoż, jeżeli Duch
Święty nie ma się udzielić całej Ludzkości jedynie dla
tego, że się już udzielił Apostołom Chrystusowym po
odejściu Zbawiciela, — z jakiegoż powodu udzielił się On
V.
tak uroczyście tymże Apostołom po odejściu Chrystusowem,
kiedy juè poprzednio był im udzielony przez Chrystusa,
przed jegoz odejściem? — Przypomnijmy sobie bowiem,
Tu odrzekną znowu dzisiejsi Teologowie kościelni: „Za­ że zanim nastąpiło to wielkie religijne factum, które
datkowanie Ducha jest już jego udzieleniem ludzkości, w Zielonych Świątkach obchodzimy uroczyście, już Chry­
„wszakże otrzymane bezpośrednio przez Apostołów pier- stus osobiście tchnął był na Apostoły Swoje mówiąc:
„wiastki już przekazane zostały całemu Kościołowi. — „Przyjmijcie Ducha Świętego,"1' — który to akt znowu, jako
„Wszakci nakładanie rąk przy święceniu Duchownych, zadatek, odpowiada zupełnie dalszej kościelnej Ducha tra-
„jest właśnie środkiem, formułą, symbolem dalszej Ducha dycyi. — Otóż, jeżeli Chrystus jeszcze za pobytu Swego
„trądycyi, a nauka udzielona wierzącym i Sakramenta na ziemi, udzielił już Ducha Świętego Apostołom owem
„kościelne, a w szczególności Sakrament Bierzmowania, są tchnieniem Swojem, pocóż go im po odejściu Swojem
„właśnie środkami ciągłego i pośredniego Ducha udziału. uroczyście znów zesłał? A jeźlić zesłał, to owo tchnienie
„Skoro więc Kościół jest juz w posiadaniu Ducha przez było znowu tylko zadatkiem dla samych Apostołów, tak
„tradycyę, skoro Biskupi otrzymali charisma veritatis w właśnie jak późniejsze zesłanie na same Apostoły, było
„dziedzictwie Apostolskiem, — a zgromadzenie wiernych tylko zadatkiem spełnego udziału dla całej Ludzkości. —
„staje się ciągle uczestnikiem darów Ducha przez dzia­ Kościelna tedy tradycya Ducha niczem więcej nie jest
łalność duchowną, skądżeż powstać może nadzieja nowego jedno analogon owej pierwotnej tradycyi od Chrystusa na
„jego nadejścia? — Przecież non bis in idem; przecież Apostoły. — Jeżeli więc podobne zadatkowe udzielenie
s,kto za wiele chce dowieść, niczego nie dowodzi!" Ducha ma być dostateczne i ostateczne, jeżelić przystać*
mamy na zdanie non bis in idem, a przez to opuścić na-
Tak jest — to ostatnie zdanie zupełnie podzielamy,
i przez to właśnie uznajemy, że dzisiejsi Teologowie po- ') Joan. XX. 22.
— 112 —
i — 113 —
dnieją przyszłego, rzeczywistego, spełnego i absolutnego ze­
Kie zechcą zapewne obstawać Teologowie za owym
słania Ducha Świętego na Ludzkość, i wylania Ducha na
argumentem, iż udzielenie Ducha Świętego wybranym
wszelkie Ciało, to także opuścić musimy wszelką wiarę
Apostołom, już tem samem udzielenie Jego wszystkim lu­
w przeszłe zesłanie Ducha na same Apostoly, boć wedle
dziom ipso facto stanowiło. Nie zechcą tego tem bardziej,
powyższego twierdzenia, byłoby takowe, jako bis in idem,
iż owszem skorzy są zwykle do odróżniania wybranych
już zbytecznem. — Wszakże skoro Apostołowie wzięli Go
Apostołów od reszty powołanych, i nieraz tam nawet ró­
już wskutek Chrystusowego tchnienia, o czerń nam Sty
żnicę upatrują, gdzie takową najtrudniej przypuścić. I tak
Jan zaświadcza, toć nie potrzebował się im znów po drugi
n. p. gdy chcąc dowodzić prawości Eucharystyi pod jedną
raz udzielać w owych językach ognistych, o których
postacią, wbrew wyraźnemu oświadczeniu Zbawiciela, który
w dziejach Apostolskich czytamy. — Jeźli zaś pierwsze
też wszystkim pić z kielicha polecił,1' powiadają Teologowie,
udzielenie było tylko figurą i przepowiednią rzeczywistego
iż ten nakaz tylko do przytomnych się ściągał, — i t. p.
Zstąpienia na wybrane Apostoły, jak to sam Kościół
Tu zaś, gdzie oczywiście Duch Sty tylko przytomnym
uznaje, — tedy znowu owoż zesłanie na wybrane Apo­
Apostołom się udzielił, acz wedle przepowiedzenia miał
stoły, było tylko figurą i przepowiednią rzeczywistego ob­
być wylany na wszelkie ciało, miałżeżby ów symboliczny
jawienia się Jego całej Ludzkości, — zadatkiem zesłania
a tak ograniczony akt wystarczać do spełnienia najwięk­
Go na wszelkie Ciało.
szej Obietnicy tak Starego jak Nowego Zakonu! Miał­
żeżby wykluczać już raz na zawsze pełne i powszechne
Ducha Świętego Objawienie?
Tak więc ów czyn Chrystusów, podany nam u Jana
At

Świętego, słusznie poczytać można za ubierzmowanie Apo­ ') Matth. XXYI. 27.
stołów, bo zupełnie odpowiada dotychczasowemu zwyczaj­
nemu kościelnemu udzieleniu Ducha przez Sakrament Bie­
rzmowania, lub święcenie duchownych. A przecież akt ten
symboliczny uzupełnić się musiał nadzwyczajnym aktem
rzeczywistego zesłania Ducha Świętego na już ubierzruo-
wane Apostoły, a ten nadzwyczajny akt, który ich przejął
niesłychanemi dotąd silami (virtutibus), był znowu tylko
, cząstkowym, bo na drobnej liczbie wybranych osób ograni­
czającym się zadatkiem spełnego Ducha dla całej Ludzkości
objawu, doskonałego wszystkich, ludzi Duchem Świętym
odrodzenia.

8
— 115
l)
nym, doskonałym dniem, jakim dotąd dla całej Ery Chrze-
ściańskiej, było święto Zmartwychwstania Chrystusa. —
Bo też to będzie święto Zmartwychpowstania Ludzkości!

Ten to dzień będzie dopiero otwarciem trzeciego świata


okresu, — okresu dopełniającego i spełniającego, — okresu
wolnego dokonania tego wszystkiego, co dotąd Ludzkość

VI. dopiero poczuła lub pojęła, czego w trudzie i ucisku do­


tychczas oczekiwała, jako zapowiedzianego Dziedzictwa
i Pocieszenia.
Uznajemy więc, że cały dotychczasowy dogmat o Duchu
Świętym był i jest jeszcze do tej pory mistycznem prze-
Boć uznamy już przy II Proźbie, że nadejście Społecz­
powiedzeniem, symboliczną figurą, zadatkowaną tajemnicą,
ności Ducha Świętego, a nadejście Królestwa Bożego jest
ale jeszcze nie istnem i dopełnionem Objawieniem. — Ró­
jedno i to samo, jak to już Paweł Sty dzielnie wskazał,
wnie jak przy drugiej Proźbie uznamy, iż Królestwo Boże
gdy rzekł, iż Królestwo Boże nie jest niczem innem jedno:
było do tej pory już przybliżone, opowiedziane, i założone
„Sprawiedliwość, Spokój i Radość w Duchu Świętym,"2)
w nas zostało, ale jeszcze nie nadeszło, jeszcze się nie stało
i jak to sam Zbawiciel jeszcze dobitniej zapowiedział, gdy
oczekujących dziedziców udziałem, — i dlatego to do tej
oświadczył, iż nikt nie wejdzie do Królestwa Bożego, ktoby
pory słusznie błagamy Boga, o przyjście Królestwa jego.
się z wody i z Ducha nie odrodził.® — Otóż pierwsze odro­
Proźba zaś pierwsza naszej modlitwy ma właśnie na celu
dzenie, pierwsze przesilenie Ludzkości było z Wody, — t. j .
owej zapowiedzi, co do Ducha Pocieszyciela, dokonać, figurę
przez Chrzest, w imię Chrystusa, — który obmył Świat ze
uistotnić, misterium objawić, Obietnicy dopełnić. — Przez
sprosności Epoki Natury, i drogą otworzył do Królestwa
spełnienie przeto naszej pierwszej proźby, zadatkoivany do­
Bożego, — a drugie odrodzenie, drugie niezbędne przesile­
piero Duch obietnicy stanie się udzielonym i objawionym
nie, aby wkroczyć do Królestwa Bożego, ma być z Ducha,
Duchem Świata, — a Zielone Świątki nadziei staną się
w imię Parakleta, — który przychodzi na świadectwo
Dniem radosnym Obdarzenia.
Chrystusowe, aby dopełnić wszystkiego cokolwiek Chrystus

Ten to dzień gdy niebawnie nastąpi, stanie się takim zapowiedział.


dniem panującym, takim dniem nad dniami 1} takim speł-
') Proverb. I V . 18.
2) Kom XIV. 17.
*) Baoikiaaa râ)v ripeptöv rjfiépa (Grzegorz Naz.) 3
) Joan I I I . 5.
I

— 116 —

A tak rzeczywisty tryb Objawienia Trójcy Świętej nie-


tylko wiecznie, w samych tajnikach Bożej Istoty, ale też
w świecie i dla świata docześnie wypełnia się. A Ludz­
kość jak w Słowie i Ciele, (w Piśmie i Naturze) tak też
i w Czynie t. j . w całej Historyi swojej uznaje Bożego
żywota zwierciadło. —

Przez przyszłość swoją rozumie całą przeszłość, a przez VII.


przeszłość, przyszłość. — I oto rozumie, że całe życie jej
rozwijało się i dotąd jeszcze rozwija w Imię Ojca i Syna
i Ducha Świętego! To zastąpienie panującej i przeważającej czci Syna Bo­
żego czcią Świętego Ducha, mogłoby się na pozór zdawać
Bo widzi, że jako obietnica Messyasza była przewodnią ubliżeniem drugiej Osobie Trójcy Śtej przez podwyższenie
gwiazdą i celem dążenia Starego Zakonu, tak też obie­ trzeciej, a przecież tak nie jest, ani być nie może. Bo
tnica Pocieszyciela była znowu przewodnią gwiazdą i ce­ jak Objawienie Chrystusowe nie było bynajmniej ubliże­
lem dążenia Nowego Zakonu. A jako przez Objawienie niem Pierwszej Osobie Trójcy, którą owszem Syn Boży
zapowiedzianego Messyasza dopełnił się jeden Czas, — i doskonalej niż dotąd wzywać i wyznawać nas nauczył, tak
ludzkość wkroczyła w drugi, — a tern samem cześć wy­ też Objawienie się Ducha Sgo, tak dalece Chrystusowi
łącznego Jehowy podniosła się i wywielbiła się w cześć nie ubliży, iż owszem sam Chrystus zapowiedział, że On
wcielonego Słowa, —• tak znowu przez następne Objawienie Go dopiero uwielbi.
zapowiedzianego Pocieszyciela kończy się drugi, a rozpo­
czyna trzeci czas, a tern samem cześć Bożego Słowa pod- Ustąpienie to Syna Bożego i nastąpienie Ducha obja-
nosi i wywielbia się znowu w cześć Świętego Ducha. wionem nam zostało u Jana Świętego w słowach samego
A Ludzkość, która przez ten drugi czas żyła i działała Chrystusa: „Żem wam to powiedział smutek ogarnął serca
w Imię CHBYSTUSA, odtąd przez trzeci czas, żyć i „wasze, lecz powiadam wam prawdę, — Wam ci to po­
działać będzie w imię PARAKLETA. trzeba, (pożyteczno jest) abym odszedł; — bo jeźlibym nie
„odszedł, Pocieszyciel on nie przyjdzie do Was, — ale jeźli
„pójdę, poślę go do Was." 1 '

') Joan XVI. 6, 7.

^/
— 118 — — 119 -

Zaiste, każdego z nas smutek ogarnia na te słowa, — bo A to świadectwo Parakletowe, to właśnie niniejsza Ewan­
każdy z nas miłuje Jezusa Nazareńskiego, ponieważ On sam gelia wieczna, owa modlitwa, przez samego Chrystusa nam
był istną Miłością; — i w imieniu Jego dotąd chodziliśmy, zostawiona jako skarb ukryty, — a dziś odkrywająca się.
zwąc się Chrześcianami, — i dla miłości Jego znosiliśmy Wszakże Paraklet z Niego tylko bierze i objawia Ludz­
dotąd ucisk świata — i cierpieliśmy w Nim, jak On cier­ kości. — Wszakże z przekazanej przez Chrystusa Modlitwy
piał dla nas; — niedziw więc jeźli Go całą duszą kocha­ czerpie On uwielbienie Chrystusa. — Bo dopełnia tego,
my, — niedziw, jeźliśmy Go w sercach naszych ubóstwili, czego sam Chrystus dla braci Swojej zapragnął, i czego
a to nawet wbrew Jego ślepym koryfantom i wbrew usi­ pragnąć ich nauczył, — bo udziela im co Chrystus przy­
łowaniom mniej godnych Jego służalców, którzy posługując rzekł — i Bożem słowem Swojem zaręczył!
się sami Jego imieniem dla własnych samolubnych celów,
zaiste czynią co mogą, aby nam cześć Jego, jeźli nie ob- A jeźliby się kto, słysząc te słowa, gorszył lub miał
mierzić, to przynajmniej zbojętnić. — Lecz my kochamy ku zgorszeniu, — niech pomni znowu na słowa samego
Jezusa mimo wszelkich czarnych czy czerwonych Jezui­ Zbawiciela: „Tomci Wam powiedział naprzód, abyście się
tów, — i uwielbiamy święte imię Chrystusowe, mimo zdro- „nie gorszyli!..."1'
żności, któremi je skalać usiłowała średniowieczna Sio-
strzyca dzisiejszej Kommuny, — tak zwana „świata" In-
Pamiętajcie!... nie ubliżajcie Zbawicielowi, odpychając
kwizycya. —
świadectwo Pocieszyciela, który z Niego bierze i przyszłe
rzeczy Wam odkrywa... Nie chciejcie być bogobojniejszemi
Gdy więc koniec każdej wielkości i Świętości tragicz­
od Syna Bożego, — ani chrześciańszemi od samego Chry­
nym być musi, przeto też moralne odejście Jego smutkiem
stusa!...
napełnia serca nasze, jako fizyczne odejście osoby Jego
smutkiem napełniło serca Apostołów, — mimo zaręczonego ') Joan XVI, 1.
pocieszenia Pocieszyciela. — Lecz dopełniły się czasy. —

Paraklet właśnie przychodzi, aby dać świadectwo o Je­


zusie Chrystusie, — z Niego samego bierze, aby dać to
świadectwo, a to świadectwo jest dopiero Jego ostateczną
Apotheozą, — uwielbieniem Jego, — absolutną czcią Chwały
Jego.X)

') Ephes I. 14.

-V
DZIAŁ TRZECI.

ma
I.

Ze źródeł Pisma przejdźmy do potoku Tradycyi i śle­


dźmy w jej wzroście owego trybu stawania się i rozwija­
nia dogmatu Ducha Sgo, jako absolutnego, a dotąd jeszcze
oczekiwanego, dopełnienia Trójcy.

Jeżeli gdzie objawia nam się jasno kierunek Opatrzno­


ści w rozwijaniu pojęć ludzkości, to bezwątpienia najsilniej
w tradycyjnem wykształceniu pojęcia Bożej Trójcy. — Ten
dogmat bowiem, jakkolwiek uznany został za kamień wę­
gielny naszej wiary, jakkolwiek króluje, gdyby ognisko
światła między dogmatami, jakkolwiek składowe jego
pierwiastki całe wyznanie Wiary, całe Credo nasze wypeł­
niają, (acz w nierównej mierze, bo z oczywistą przewagą
drugiej Osoby Trójcy), — przecież w ścisłem znaczeniu
tego wyrazu wcale wyraźnie objawionym nie został, — czyli
dokładniej : zarody i zadatki jego, które w samych księgach
Objawienia upatrzeó usiłowano, są tak wątłe i nieoznaczone,
iż od wielu zaledwie za takowe poczytane zostały.

Kiedy Calixtus wystąpił po raz pierwszy z twierdzeniem


jakoby w Starym Zakonie nie było wyraźnego Trójcy Sw
— 124 — — 125 —
1
śladu, ' zuchwałość ta ogólne oburzenie w swoim czasie nie do Chrztu używaną nie była, że w początkach Chrze-
wywołała. — Dziś zaś, gdy już (wedle Danielowego wy- ściaństwa, kiedy jedynie wiarę w Chrystusa za warunek
rażenia) umiejętność się wzmogła i wielu badaczy po nad i dowód odrodzenia poczytywano, przeto też i na krótkiej
2
Pismem przeszło, ' nie tylko gorszące to zrazu twierdzenie 1
formule t. j . na chrzcie w imię Chrystusa ' przestawano,
żadnej wątpliwości już nie ulega, lecz co większa, nawet czegoby sobie snąć niepozwalano, gdyby sam Chrystus
do Nowego Zakonu, z równą niemal stanowczością rozcią­ ową formułę Trójcy tak wyraźnie i stanowczo był ucz­
gnięte zostało, tak dalece iż przyszło do tego, iż zwątpiono niom swoim zalecił, jak nam to Mateusz Święty podaje,
w możność ustalenia tego dogmatu, na jakimkolwiek nie­
pozwala sobie, acz zaiste nie stanowczo, w autentyczność
zaprzeczonym Pisma Świętego texcie.
wzmiankowanego textu powątpiewać. — Jeżeli tedy nawet
ów jedyny ustęp u Mateusza Śgo, poniekąd krytycznym
Jakoż rzeczywiście w samem Piśmie nie znajdujemy
wątpliwościom ulega, to przynajmniej przyznać trzeba, że
żadnej niezaprzeczonej a wyraźnej wzmianki Trójcy Stej,
Dogmat o Trójcy Stej nader słabo na Piśmie się opiera.
krom tak zwanej formuły Chrzestnej, podanej nam u Ma­
Oprócz bowiem tego ustępu nie znajdujemy w całym No­
teusza Świętego.3' — A nawet i ten ustęp poważyła się
wym Zakonie nic innego, jedno tu i owdzie luźne pierwia­
nowsza krytyka podciągnąć w wątpliwość, do czego rości
stki Trójcy, (elementa Trinitatis sporadica), jak n. p. tu
sobie prawo z tego właśnie względu, że nietylko ów ustęp
mowa jest o Bogu Ojcu, ówdzie znowu o Synie, gdziein­
u innych Ewangelistów żadnej paralleli niema,4' — co prze­
dziej o Duchu Świętym, lub o stosunku jednego z nich
cież przy tak wielkiej jego ważności przynajmniej zadzi­
do drugiego, ale bynajmniej żadnej wzmianki owej orga­
wia, — ale nawet z niektóremi ustępami Dziejów Apostol­
nicznej Trójjedni Bożej, mającej wkrótce tak przeważnie
skich zdaje się być w sprzeczności,5' albowiem tam wyraźnie
wyznanie Wiary opanować, i odtąd celne prawidło Wiary
o chrzcie tylko iv imieniu Chrystusa, nie zaś w imieniu Trój­
(regulam fidei) stanowić. —
cy jest mowa. — Nowoczesna przeto krytyka opierając się
na owym texcie, oraz na wiadomem z dziejów Kościelnych
Texta zaś takie jak I. Cor, XII. 4. 6. lub II. Cor.
factum, że owa Mateuszowa formuła bynajmniej powszech-
XÏÏI. 13, które sposobem przenośni do Trójcy Stej chciano
1
) Calixtusf Dissertatio de mysterio Trinitatis, an ex solius zastosować, tyle tylko dowodzić są w stanie, ile każda w
V . T. libris possit demonstrari. —
2
) Daniel X I I . 4. —
ogóle przenośnia, t. j . są dopiero figurą, przyblièeniem, ale
jeszcze nie rzeczy wistem Objawieniem. — Mogą one wpra­
s
) Mat. X X V I I I . 19. —
4
) Godną uwagi jest także ta okoliczność, iż nawet apokryficzna
Ewangelia Nikodema w greckim texcie swoim (C: XIV.) formuły wdzie tajemnicę Trójcy wskazywać, ale zaiste jeszcze nie
tej wcale niezawiera i dopiero w łacińskiem tîomaczeniu tak zwa­ objawienie tejże wyrażać, którą to różnicę jużeśmy nieraz
nego Codicis Einsidlensis znajdujemy jej późniejszą oczywiście in-
terpolacyę. —
5
) Act. Apos. Vin. 16. — X. 48. ') BartrtOfjibç eïç ovofia zoù XUQIOU 'Irjaoù — h> TOÏ àvo/ian zdù
xvçiov.
— 12G

wskazali, a tu niezwłocznie w całej jej ważności poznamy.


r
Ktoby zaś w nich istnj i jawny wykład dogmatu Trójcy
Świętej chciał upatrywać, tenby miał zaiste wielki dar
naciągania wyrazów. —

Nareszcie, co się tyczy wiersza 7go Rozdz. V. w pierw­


szym liście Śgo Jana, który także, w braku innych za
objawienie Trójcy poczytywano, tego autentyczności dowo­
dzić już powszechnie zaniechano. — Sty Hieronim wpra­
wdzie żalił się w swoim czasie, na „niewiernych" podług II.
niego tłomaczy, — którzy wiersza tego „tak potrzebnego
„do poparcia wiary w Trójcę Świętą zaniedbywali".1' Ra­
czej by nam wypadało żalić się na Śgo Hieronima, iż on, Cóż więc za wniosek wypada z tego braku wyraźnego
przy głębokiej religijności swojej, mógł tak wątpliwy ze objawienia Trójcy Świętej w Piśmie? Miałżeżby on Wiarę
wszech względów text „potrzebnym dla Wiary" mianować. naszą w tę wiekuistą Prawdę obalić lub osłabić?
I raczej by jego w tym względzie mianować można „nie­
wiernym" skoro mniema, iż wiara mogłaby na braku tak
Jako żywo! — Właśnie brak ten wyraźnej wzmianki
„potrzebnego" textu szwankować, nie zaś owych tłomaczy,
o Trójcy Św w Piśmie, obok tylu tak ważnych textow
którzy snąć z bardzo naturalnej przyczyny text takowy
wskazujących przedziwny tryb Objawień Bożych i stop­
opuszczali, skoro się tenże w niezaprzeczonych oryginałach
niowe udzielanie się Boga ludzkości, — które to texta po­
nie znajdował.
wyżej przytoczyliśmy, — właśnie brak taki, obok takiej pełni
staje się nam przyczyną nie zgorszenia żadnego, ale owszem
Wyrzuty więc Śgo Hieronima niczego więcej nie dowo­
uwielbienia! Nie sądzimy bynajmniej ze Śtym Hieronimem,
dzą, jedno subjektywnej żarliwości, gorliwej chęci jego, aby
aby utrzymanie ze wszech względów wątpliwego textu
text ten za kanoniczny uznano, ale objektywnej autenty­
miało być „potrzebnem" dla Wiary. — Owszem przeciwnie,
czności samego textu bynajmniej nie dowodzą; a przecież
zdumielibyśmy się nie mało, gdyby dogmat Trójcy, miał już
powaga tego Doktora jest niemal jedynym dowodem, jaki
być wyraźnie w Piśmie objawionym, — i nie pojęlibyśmy
na korzyść tejże przytoczyć można.
nawet, jakby się to stać mogło; boć gdyby dogmat Trójcy
:
) In prologo Septem Epistolarmn Cänonicarum. Świętej był już w Piśmie spełna objawionym, toć i Duch
Święty, który jest właśnie Trójcy Świętej spełnieniem, i
który w tern właśnie znaczeniu przez następnych Ojców
— 128 — — 129 —
15
Kościoła uznany został, musiałby już być, nie tylko po- Toż samo z Duchem Świętym, ową trzecią Osobą do-
tentia, ale actu objaivionym. — Duch Sty zaś był dopiero konywającą Trójjedni Bożej. — Jak Słowo Boże w Sta­
zapowiedziany, obiecany, zadatkowany, — a więc dopiero rym Zakonie dopiero pomyślanem było, a w Nowym Za­
potentialiter, jako nierozwarta jeszcze tajemnica oznajmiony, konie, stając się Ciałem, wyrzeczonem zostało, — tak też
o czem na Piśmie przekonaliśmy się, a co wnet na poda­ Duch Święty w drugim Zakonie dopiero pomyślanym był,
niach samych Ojców świętych okażemy; — a więc i sam w trzecim zaś wyrzeczonym zostaje. — A póki tenże wy­
dogmat stanowiący jego dokonane objaivienie jeszcze obja­ rzeczonym nie został, t. j . rzeczyiviêcie objawionym w ciele
wionym być nie mógł, i dopiero rodzić, czyli raczej odkry­ przez owe „wylanie Ducha na wszelkie Ciało," poty też i
wać i wykształcać się mógł, jako misteryum w samym po­ Trójca Święta, mogła być tylko założoną w nas Tajemnicą,
toku Tradycyi. — Dogmat ten przeto nie mógł jeszcze być ale jeszcze nie wyłozonem przed nami Objawieniem^. — A
dany i podany, ale dopiero stawał sie, i rodził na zasadzie jak owo Synostwo Boże, acz dawno już jako Tajemnica
Przyrzeczenia, równie jak Messyaszowe Mysterium, podczas zapowiedziane, — spełniło się dopiero i objawiło przez
pierwszej Ery Świata, staioało się i rodziło w potoku Sta- nastanie Syna Bożego, — tak też i Trójca Święta, owa
rozakonnej Tradycyi, — i dopiero w Chrystusie, stało się Pełnia istoty Bożej i Społeczność wszechduchów w niej
Objaivieniem, — narodziło się w Ciele, i udzieliło się Ludz­ zawarta, spełnić się i objawić dopiero mogła, przez Ducha
kości, — stało się Ciałem i mieszkało między nami. Świętego nastanie. —

Z dogmatem Ducha powtórzył się tedy w Tradycyi


Nowego Zakonu taki sam postęp świadomości, jaki się Brak więc wyraźnego textu, objawiającego dogmat Trójcy
odbył z dogmatem Syna w Tradycyi Starego Zakonu. — Świętej, niewyrwie z łona ludzkości wiary w postępową
Troistość objawień Bożych, ani w absolutną Trójjednię
Zaiste byłci już w Starym Zakonie Syn Boży pod pe­ Jego istoty. — Owszem Trójca ta w całem jej życiu się
wnym względem, a raczej pod pewną miarą objawiony; objawia i cały tryb postępu Ducha stanowi. —
lecz objawiony dopiero obietnicą, zapowiedzią, — nie zaś
spełnieniem obietnicy, ani dokonaniem zapowiedzi, co się
Jużeśmy wyżej uznali, że historya rodu ludzkiego w imię
stało dopiero w Nowym Zakonie. — Z Nowym tedy Za­
Ojca i Syna i Ducha rozwija się. Cała więc Historya
konem nastało dopiero rzeczywiste Synostwo Boże, a Aórog
jest objawieniem explicite Trójcy Stej. — W Piśmie zaś
które dotąd było tylko èvdidd-stoç, stało się Ttoopoocxoç.
była dotąd Trójca dopiero implicite zawarta, t. j . pojedyncze
') Aihanasius. Ep. ad Serap. X X V . składowe jej żywioły (elementa et momenta) były w niem
Gregor Na0. Orat. X X X V I , 1.
Gregor Nyss. De baptismate Christi.
częścią objawione jako hypostazy już udzielonych objawień,
Basilius M. De Spiritu Sancto X V I . częścią dopiero tajemniczo przepowiedziane, jako mające
9
— 130 - — 131 —

istotę dalszego Objawienia stanowić, — jak to było w Sta­ symbolów położyła? — Oto razem i Tradycya i Schleier­
rym Zakonie z obietnicą Messyasza, a w Nowym, z obie­ macher. —
tnicą Parakleta; — ale Trójcy, jako Trójcy, explicite ob­
jawionej jeszcze być nie mogło, bo spełnienie objawienia Bo Schleiermacher doskonale pojął, iż dogmat ten z już
Trójcy, w trzecim jej żywiole, w trzecim jej momencie, spełnionego Objawienia dotąd wcale nie wypływa, że się
jeszcze nie nastało, — jeszcze jako factum na świat nie w żadne factum dotąd nie wcielił, — a tem samem, że
wystąpiło, jeszcze dla ludzkości było nieprzystępnem. jest jeszcze Chrześciaństwu, jako Chrześciaństwu, obcym, —
ale też Tradycya doskonale uczula, że on jest dalszą jego
potrzebą, dążeniem, — wymaganem dopełnieniem, niepo-
To nam objaśnia jakiem prawem jeden z najznakomit­
zbytym postulatem, że on więc jest dla Wiary naszej sto­
szych Teologów naszego wieku1* mógł się posunąć do sto­
kroć bardziej potrzebnym, aniżeli ów text przez Śgo Hie­
kroć jeszcze zuchwalszego niż Kalixtowe twierdzenia i po­
ronima żałowany. — Jęła się więc od razu Tradycya czy­
wiedzieć, że nauka o Trójcy Świętej do zasadniczych prawd
nić zadosyć tej istotnej potrzebie i temu dążeniu, odkry­
Chrześciaństwa wcale nie należy, a to już nie dla braku
wając, wykształcając powoli ową Tajemnicę Trójcy, dopó-
textu w Piśmie, ale dla tego, że się na żadnem istotnem
kiby się w spełne Objawienie sama nie rozwinęła. — Al­
i zasadniczem factum Chrześciaństwa nie opiera; — wsku­
bowiem przeznaczeniem jest wszelkiej Tajemnicy rozwinąć
tek czego, chociażby nawet dała się ona ściślej niżeli do­
się w Objawienie, — dojrzeć do niego, i to właśnie stanowi
tąd czy to z Pisma, czy też a priori wyprowadzić, to prze­
rozwiązanie samej tajemnicy: (solutio mysterii), a zarazem
cież, jako od żadnego zasadniczego factum Chrześciaństwa
to jest dopiero istnem nastaniem właściwego Objawienia
niezależna, byłaby mu zawsze obcą, i pozostałaby bez użytku
(Revelatio); — i to jest właśnie co Schleiermacher rozu­
dla świadomości chrześciańskiej. —
mie przez zasadnicze factum, a co Apostoł nazywa nader
trafnie: Objawieniem w Ciele;l) — które to Objawienie jako
Dziwne zaiste przyznanie, — a jednak nader głębokie! factum przyjęte, dalej znowu samo się rozwija, ale już nie
Sprzeczności pełne, a jednak arcyzgodne. — I któż tu ma mystycznie, lecz z jawną świadomością t. j . w pełni swojej
słuszność, czy Schleiermacher w swojej twardej logiczności, pojęte i w wynikłościach swoich rozwinięte być musi. — A
czy cała Tradycya Chrześciańska, która przez szereg osiem­ to dopiero stanowi ostateczne dokonanie i spełnienie Obja­
nastu wieków zadaje mu kłamstwo, albowiem od samej wienia, czyli: Objawienie Objawienia {Revelatio revelationis)
kolebki swojej tak ogromną wagę do tego dogmatu przy- i to jest dopiero ową ostateczną instancyą, którą Apostoł
więzywała, iż go za kamień węgielny wszelkich swoich nazywa: usprawiedliwieniem w Duchu.2) —

i) I. Tim. I I I . 16.
') Schleiermacher (Glaubenslehre).
*) Loc. praec.
— 133 —
— 132 —
wistego dojrzenia, w chwili czynnego dopełnienia tego, co
Równie więc jak Messyasz, Syn Boży, w starym Za­
w pierwotnym dogmacie tylko sposobem zarodowym ist­
konie dopiero tajemniczo przepowiedzianym został, a w no­
niało, dokonać się mogło; — słowem w chwili przejścia
wym Zakonie objawił się w Ciele, w trzecim zaś wiecznym
Ludzkości w ów peryod historyi swojej, w którym imię
Zakonie przez świadectwo Parakletowe dopiero usprawie­
Ducha Świętego panować miało. —
dliwia się w Duchu; — tak znowu trzecia dokonywaj ąca
Osoba Trójcy Śtej, a tern samem Spełnia Istoty Bożej,
tajemniczo dopiero jako Słowo przepoioiedziana w Nowym
Zakonie, — teraz właśnie przez „wylanie Ducha na wszel­
kie Ciało" — objawia się iv Ciele, aby nakoniec przy speł­
nieniu wszechprzeznaczeń Ludzkości i wstąpieniu jej w
stan wyższy niż ludzki, t. j . przy końcu trzeciej Ery świata
usprawiedliwić się w Duchu.

Pojmujemy teraz dlaczego dogmat o Trójcy Stej jeszcze


w Piśmie objawionym być nie mógł, lecz dopiero w zaro­
dach swoich założonym, — oraz dlaczego, skoro tylko Jezus
Nazareński drugą osobę Trójcy pod imieniem Chrystusa
explicite objawił, a w miejsce owej spełniającej się właśnie
obietnicy, obietnicę trzeciej osoby pod imieniem ParaJcleta
implicite założył, wkrótce i coraz silniej przez cały ciąg
Chrześciańskiej Tradycyi organiczne pojęcie Trójcy Śtej
kiełkować, rozwijać się zaczęło, tak dalece, że je wkrótce
za niezbędne, za zasadnicze, za celne w Wierze poczy­
tano. —

Głębokie i słuszne było to przeczucie, które się coraz


bardziej w pojęcie przez ciąg wieków chrześciańskich roz­
wijało; — aczkolwiek samo pojęcie tej głębokości i słu­
szności dopiero na końcu tej Epoki, t. j . w chwili rzeczy-
— 135 —

Bożego począwszy od Aniołów aż do Ducha Świętego."


Gdzieindziej znowu Duch Święty za istotę jakąś abstrak­
cyjną, wcale nie osobistą ani substancyalną, ale tylko za
Dar, (dwf)s.d) albo też za jakąś własność, siłę lub działal­
2
ność poczytany, ' lub nareszcie za emanacyą Bożą, jakoby
8
promień od słońca, albo światło od ognia pochodzące, ' —
i tysiączne tym podobne znaczenia i niepewne doławiania
się prawdy.
III.
Oczywiście, co do drugiej Osoby Bożej i stosunku jej
do Trójcy Świętej, wyobrażenia wkrótce do większej jaśni
Atoli nie w samem tylko Piśmie daremniebyśmy szu­
i dokładności dojść musiały, a to z powodu, że właśnie
kali dokładnego Trójcy S tej pojęcia, lub zupełnego jej
owa druga Osoba była przedmiotem drugiego Objawienia,
objawu. — Co większa, — nawet w pierwszych zawią­
że właśnie ona dopiero co daną była, a więc do niej i
zkach Tradycyi Chrześciańskiej, t. j . w początkowych wie­
nad nią skupiać się musiały wszelkie dążenia, usiłowania
kach naszej Ery, spotykamy tylko owe luźne Trójcy Świę­
i badania duchowe. — I w samej rzeczy, czemżeż się miała
tej zawiązki (elementa et momentu Trinitatis), lecz jeszcze
zajmować Trądycya CJirseściańslca, jako Chrześciańsha, jeżeli
nie samą Tritiitatem.l) —
nie głównie i niemal jedynie, Chrystusem? — Gdybyć co
Jakoż w pierwotnych pismach Ojców Kościoła znaj­ innego stanowić miało jej cel i zadanie, toby nie była się
duje się pojęcie Trójcy w najchaotyczniejszej dopiero for- nazywała Chrześoiańską. — Dla czegożby cała nowa Epoka
macyi; w szczególności zaś pojęcie Ducha Świętego w naj­ świata, dla czegożby religia tej drugiej epoki nazwała się
większej ciemni lub próżni. — Tu Syn Boży i Duch Chrześciańską, jeźli nie właśnie dla tego, że Chrystus,
Święty za jedno jeszcze i to samo brani,2' — tam również Syn Boży, druga Osoba Trójcy miała w niej być panu­
promiSClie: h'iyoç za 7zvs.ü[ia, — -vsùfia z a oo<pla, ampla zas jącą? Dla czego ta widoczna przewaga (tak w symbolach,
znowu za Xoyoç poczytane; ' — ówdzie jekieś ilościowe
3 jako też we wszystkich dogmatycznych pracach) nadana
tylko a nieustalone stopniowanie istot duchowych i świata drugiej Osobie Trójcy, — co więcej nawet, dla czego to

') Iustinus: Apol. I I . p. 56.


') Wiadomo że sam wyraz rptaç znachodzi się po raz pierwszy 2
) Iustinus: Coh. ad Graec. X X X I I . Ladantius contra Hie-
u Teofila (ad Autol. I I . 15) dokładniejszy zaś wyraz Trinitas i jej
ronym. Ep. 41 ad Pammach. et Oceanum i t. p. — Z takiem to
^y dość ściśle oznaczone dogmatyczne pojęcie dopiero u Tertuliana.
2 pojęciem Ducha Śgo nauka dzisiejszych spekulacyjnych negaty-
) Pastor Hermae I I I . Simil: 5. 2.
3 wistów n. p. Feuerbacha i innych najwięcej ma powinowactwa. —
) Iustinus Apol I . 33. Teophil ad Autol. I. 7. I I . 10. Tertu- 3
) Athenagoras Legatio pro Christian. X . — X X I V .
lian de Orat. Dom. I. adv. Prax. V I I . i t. p.
— 137 -
— 136 —
chowi temu niepospolitą nadał wagę, wystąpili z głębo-
wyłączne niemal zajęcie się ową drugą Osobą, tak dalece lu
ru
kiem zaiste pojęciem tak nazwanej Ekonomii Objawień Bo-
że ona stała się istnem ogniskiem tak Wiary jak Nauki
Chrześciańskiej, jeźli nie dla tego, że ona właśnie była od­ èych i nauczali niezbędnego następstwa Objawiema oraz
powiednią i jedynie właściwą treścią drugiego dopiero Ob­ kolejnego panowania trzech Osób Trójcy Świętej. - Gdyby
jawienia, w drugiej Epoce świata panującego? byli na tern tylko poprzestali, byliby zaiste wielką i brze­
mienną prawdę wyrzekli, zapowiadając dalsze Objawienie
Weźmy tylko Skład Apostolski, — wszak w nim o gdy czasy będą spełnione, ale uznając to trzecie Objawie­
Pierwszej i o Trzeciej Osobie Trójcy ledwo wzmianka, nie jako juz spełnione, a to w osobie Montana i jego
nawet w Symbolu Nicejskim acz bardziej już rozwinię­ prorokiń, z ogólnej prawdy szczególny heretycki potwor
tym, mało co więcej, — natomiast Druga Osoba tak dalece wyrodzili. —
przeważa.
A poród ów nietylko byl niewczesny, ale też nie orga­
A skoro tak jest, jakże nieuznaó iż panowanie trzeciej niczny, nie żywotny. - Stawiając właśnie sami głębokie
Osoby, do przyszłości, do trzeciej Epoki świata należy, pojęcie Ekonomii Bożej, sami też eo ipso Ekonomię tę
i że wtedy nastąpi, skoro uwielbienie Objawienia drugiej gwałcili, żądając już nowych darów i nowych Objawień
spełnione zostanie? przed dokonaniem pracy wieków nad dopiero co nastąpio-
nem Objawieniem, przed spełnem uwielbieniem Chrystusa.
Tak prosta, tak naturalna wynikłośó nie mogła się nie Wszakci dopiero co druga Osoba była „objawiona w Ciele«,
zrodzić w łonie tradycyi Chrześciańskiej, — ale też i utrzy­ oni zaś sądzili, że już jest „usprawiedliwioną w Duchu."1
mać się w niej nie mogła. — Bo gdyby się w niej była Wszakci praca wieków nad dopiero co otrzymanem Ob­
utrzymała, byłaby tern samem przez uznanie nastąpić jawieniem ledwo się zaczynała, a oni już myśleli o jej
mającego panowania trzeciej Osoby już rozwiązała Epokę dokonaniu. — Wszakci sam świat Chrześciański jeszcze
drugą, a zawiązała już trzecią, — co stać się jednak nie się nie był ustalił, a oni już marzyli o jego przeistoczeniu
mogło przed wyczerpaniem, a więc dokonaniem właściwego w Parakletyczny. Wszakże nowe siły dopiero co kiełko­
tamtej zadania. — Wynikłość więc owa zrodzić się wpra­ wały, a oni już dalszych, i jeszcze nowszych pragnęli!
wdzie, ale też i wyrodzió się musiała, czyli wpaść w he- Jakżeż oni nieuznali, iż toby się właśnie sprzeciwiało owej
rezyą, bo czas jej prawowierności, bo czas jej normalnego mądrej Ekonomii Bożej, na której sami się opierali? He-
porodu, jeszcze nie był nadszedł. rezya ta przeto, dla tego właśnie i dla tego jedynie zjawić
sie musiała, - aby potępioną zostać, - aby już nadal
I tak się też stało, a inaczej stać nie mogło. — Mon­
tan z sektą swoją, a następnie potężny Tertulian, który ') I. Tim. III. 16.
— 138 — — 139 —
normalnemu rozwinięciu Dogmatyki GhrześciańsMej nie- czas „jeszcze nie było, albowiem Syn Boży jeszcze nie
zawadzać. Gdyby nie była raz stanowczo wystąpiła, aby 1
„był uwielbiony". '
również stanowczo odepchniętą zostać, byłaby się bez­
ustannie, jako nieuchronna konsekwencya nastręczała my­ Tym sposobem Syn Boży, druga Osoba Trójcy, staw-
śli badających Pismo, byłaby tamowała właściwy rozwój szy się zwrotną osią całej działalności Ducha, ogniskiem
idei chrześciańskiej przez niedojrzałe ani dojrzeć niemo- uczuć i myśli ówczesnych, naturalną jest rzeczą iż dogma­
gące parakletyczne domysły. Przebywszy zaś takową i tyczna świadomość o Niej coraz silniej wzrastała i wy­
od siebie odrzuciwszy zdołał dopiero Kościół Chrześciań- kształcała się, gdy tymczasem świadomość o trzeciej Oso-
ski zadania swego dopełnić. I odtąd już tylko słabo, od
bie, o Duchu Stym, w ciemni pozostawała; — do tego
czasu do czasu odnawiają się w Tradycyi Montanisty-
stopnia, że albo umyślnie o niej przez ostrożność zamil­
czne zachcianki, jak n. p. u Opata Joachima i t. p.
czano, — albo też mieszano Ją z szeregiem wyższych lub
niższych Aeonów, albo nareszcie jej wyobrażenie uznawano
I dla tego też, kiedy czytamy u Tertuliana, iż była chwila za zupełnie niewyobrażalne i takową niewyobrażalność szcze­
w której Kościół Chrześciański wyobrażenia Montanisty- rze wyznawano.2' —
czne za prawowierne miał przyjąć, w której „Biskup Bzym-
„ski uznawał już proroctwa Montana, Pryski i Maxymilli, Względem samej osoby Chrystusa było zaiste walk za­
„a przyznaniem tern dawał pokój Kościołom Azyi i Frygii, ciętych mnogo, bo też właśnie było o co walczyć, był dany
„aliści Praxeasz donosząc mu fałszywe wieści o samych sam przedmiot (substrat) walki, — było objawione w ciele
„prorokach i o ich Kościołach, i broniąc powagi poprzed­ owo zasadnicze Factum. — Ale co do trzeciej Osoby, jeszcze
ników jego, przymusił go do cofnięcia listów pokoju juk jej jako factum nie było, a tern samem nie było jeszcze
„wysłanych i odwrócił go od zamiaru przyjęcia darów no- o co walczyć. — Dopiero co objawiony Syn Boży, wy­
„wych, etc. etc." l) — zniewoleni jesteśmy nie wrzekomemu rzeczone Słowo, miałci być uznany i uwielbiony, i to wła­
wpływowi Praxeasza, — którego też Kościół jako wręcz śnie stanowiło względem Kiego zadanie całej Tradycyi.
przeciwnego kacerza również potępił i jakoby drugą ręką Przyrzeczony zaś dopiero potentialiter, ale jeszcze nie wy­
od siebie także odepchnął, —• ani też żadnej przypadko­ rzeczony actualiter Duch Sty, był dopiero w stanie mysterii,
wej okoliczności, ale wpływowi samej prawdy, wpływowi a jeźli już dla nas w stanie Sîotva, to jeszcze zakrytego,
rozumnego bo prawowitego postępu w uznaniu owej Eko­ (verbi absconditi), i dla tego to odpowiadało przedziwnie
nomii Bożej, przypisać to odrzucenie mniemanego Objawie- Ekonomii Bożej, aby w owej chwili formacyi dogmatu
nia i nowych darów Ducha Świętego, których to wów-
i)
2
Joan VII. 39. —
) Patrz powyżej przytoczonych Ojców, jakoteż wnet przyto­
•) Adv. Prax. I. czyć się mających ŚŚ. Bazylego i Grzegorza Naz. —
— 140 —

Crześciańskiego, mowy prawie o nim być nie mogło, 1 }


a ilekroć było, — w herezyą wpadało.

Przed Nicejskim tedy Soborem t. j . podczas pierwszej


epoki formaeyi Chrześciańskiego Dogmatu, trzy wieki Ery
naszej obejmującej, u samych Heretyków tylko, t. j . u Mon-
tanistów i u Sabelliusa zuachodzimy jakietakie zajęcie się
Duchem Śtym, jakietakie pojęcie Jego istoty, przyznanie
Jego Bóztwa i uchwycenie Jego właściwego stosunku do
Trójcy Stej. — Zjawisko to dziwić by mogło, gdyb}rśmy
IV.
powyżej wytłomaczenia jego, w samem pojęciu Ekonomii
Bożej tkwiącego, nie byli podali, i gdybyśmy wkrótce przy
bliższem poznaniu istoty Herezyi, odkryć nie mieli, jakie Tymczasem na gościńcu wschodzącej Ortodoxyi zebrani

jest tychże, w rozwijaniu świadomości religijnej, istne zna­ dopiero na Soborze Nicejskim Ojcowie, po raz pierwszy

czenie i przeznaczenie. 2 ' uznali potrzebę, nie ustalenia jeszcze chwiejących się do­
tąd o Duchu Śtym wyobrażeń, — ani nawet wyrzeczenia
czegośkolwiek o Jego istocie, — ale prostego dopiero oświad­
A to samo co się tu stało z herezyą Montanizmu o
czenia, iż wierzą w Ducha Śgo. — Umieszczenie w Sym­
Duchu Św przy kwestyi, o której w Pierwszej Proźbie
bolu Nicejskim tak nieoznaczonego jeszcze i nic nie ozna­
Modlitwy naszej jest mowa, stało się znowu zupełnie
czającego wyznania dowodziło dostatecznie całego braku
z tych samych powodów i z tem samem uprawnieniem
świadomości w tym względzie, oraz całej niewczesności tego
z herezyą Chiliastów o królestwie Bożem, o której przy
przedmiotu.
drugiej Proźbie mowa będzie.

*) Pierwsza istotna walka o Ducha Śgo wszczęła się dopiero Że było niewczesnem to sami Ojcowie uznają i oświad­
przy Schizmie, a więc w osiem wieków po nastaniu Chrześciań-
stwa, a jeszcze walka ta nie tyczyła się wcale Jego własnej istoty czają, — twierdząc wyraźnie iż wprzód wypada istotę Syna
w sobie samej, lecz tylko jego pochodzenia t. j . stosunku do dwóch dogmatycznie ustalić, zanim się zdoła przystąpić do istoty
pierwszych Osób; — i była raczej formalnym, niż treściwym spo­
rem. Ob. Appendix. (Przyp. 10yd.) Ducha Świętego. — Niemiejmy wszelako za złe pierwszemu
2
) Patrz niżej Eozdzial 11-ty I V . Działu, niniejszej Proźby, Ekumenicznemu Soborowi, iż na tak czczy dopiero ogól­
str. 227 i 228.
nik, iż na tak abstrakcyjne tylko wyznanie, które do niczego
jeszcze nieprowadziło, do niczego nieobowięzywało, zgoła
nic jeszcze ani w sercu ani w umyśle ludzkości nieroz-
— 142 — — 143

wijało, zdobyć się umiał. — Z natury rzeczy wypadało łem, że przeto w braku piśmiennego pierwiastku, opierać
iż nic więcej wyrzec nie mógł, — co tylko bowiem byłby się wypada na drugim pierwiastku nauki kościelnej, t. j .
więcej wyrzekł, musiałoby niechybnie wpaść w herezyę. na Tradycyi. " Przyznawali więc implicite że Duch Święty
jeszcze objawionym nie był, bo to czego w Piśmie zaledwo
Dopiero po odbyciu zaciętych walk względem Bóstwa dostrzedz można śladów, tem samem ani jawnem, ani obja-
Chrystusowego i Homouzyi Syna z Ojcem, spowodowany w wionem nie jest, to się ledwo znajduje in nucę. Ci więc
r. 362 przez Atanazyusza Sobór Alexandryjski uczuł się w odwoływali się do Tradycyi jako do źródła świadomości o
możności prostego zastosowania do Osoby Ducha Świętego Nim, a ta znowu jakżeż ubogą! Dopierośmy uznali że aż
zdobytych właśnie wypadków co do Osoby Syna Bożego. po ową chwilę zgoła nic o Duchu Świętym podać nie
A więc znowu nic odrębnego ani właściwego Duchowi S w zdołała, coby za prawowierne uznanem być mogło. I w rze­
wyrzec nie zdołał, i tylko to mu przyznał, czegoby bez czy samej jedno tylko milczenie mogło być względem Du­
wykluczenia go z Trójcy odmówić mu nie mógł. Skoro bo- cha Sgo prawowiernem, a zresztą wszystko kacerskiem.
1 wiem Osoba Ducha zupełnie równą być miała dwom innym,
przeto też przypadłości takowych oczywiście jej także słu­
Inni znowu, jak to nam Grzegorz Nazianzeński zaświad­
żyć musiały. Było to więc nieomal matematycznie, — ab­
cza, rozpierzchali się na wszelkie kierunki w zdaniach swo-
strakcyjnie wyrozumowanym wypadkiem, — ale żadnego
ich o Duchu Świętym, poczytując Go to za stworzenie,
żywotnego wyobrażenia o Duchu Stym niepodającym, —
to za Boga, to nareszcie „niewiedzieć za co", a to ostatnie
osobnego orzeczenia bynajmniej niezawierającym.
bynajmniej nie przez jakowąś ironię, ale owszem przez
uszanowanie, i wyraźnie dla tego, aby nieubliżyć Pismu,
W całym zaś peryodzie między Nicejskim a Konstan­ które nic stanowczego o Nim nie podało.2)
tynopolitańskim Soborem, Ojcowie i Nauczyciele Kościoła
w wielkim znajdowali się kłopocie usiłując dać jakieśkol-
Widzimy z tego, iż stan świadomości kościelnej o Du­
wiek rozwinięcie pojęcia Ducha Sgo i uzasadnić takowe na
chu Stym w owej następnej epoce po Nicejskim Soborze,
Piśmie. Pomimo najszczerszej chęci to nie szło, — i udać
był nieomal tak wątłym i chwiejącym się jak w pier­
się nie mogło, ponieważ Duch Sty będąc dopiero w Piśmie
wotnej, u Apostolskich Ojców; z tą wszelako różnicą, że
przepowiedzianym, nie zaś wypowiedzianym, (potentia, nie
ci niezdawab" sobie jeszcze sprawy z owego braliu bez­
zaś actu) nic o Nim już stanowczego i Jemu właściwego
pośredniego Objawienia, którego przeciwnie u Ojców IV
powiedzieć się nie dało.
wieku wyraźne już znajdujemy przyznanie i uznanie, wraz

I tak jedni, n.p. Bazyli Wielki szczerze przyznawali że >) Basil. Magn. de Spiritu Sancto XXVII.
2
Pismo Święte skąpem jest nader dla tego dogmatu źród- ) Greg. Naz. Orat XXXI. 1—5.
— 144 -

z rosnącem coraz bardziej usiłowaniem uczynienia mu za-


dosyć na tradycyjnej drodze. To przyznanie i te usiło-
wania tak u Sgo Bazylego, jako i u innych były nader
ważne, jakkolwiek wypadek ich co do treści pozostać jeszcze
musiał ujemnym.
l)
Ale co do formy przynajmniej dowiodły
one tego, iż Tradycya, acz bez jasnej świadomości własnych
kroków, rościła sobie prawo rozwijania nietylko udzielonych
Objawień, ale nawet wykształcania zarodowych Mysteriów,
i dopełnienia tym sposobem Pisma; — czyli że Tradycya V.
sama stawała się de facto dalszem źródłem Objawienia. •

Takowe augmenta revelationis na drodze tradycyjnej, jak­ Jakoż przeznaczeniem każdego żywotnego Mysterium
kolwiek za takie de jure jeszcze nie uznane, były zupeł­ jest dojrzeć do stanu jawności, stać się samem Objawie­
nie normalne; stanowiły one bowiem ową wieczną lecz niem. To jest jego własnem wewnętrznem pojęciem, jego
dotąd utajoną, albo mistycznie tylko pojętą, a dziś dopiero naturą, Verbum absconditum stać się musi patefactum.
jawną, działalność Ducha Świętego w Ludzkości. Jest to rzeczą postępu i czasu.

Tak jest, było to prawdziwem działaniem Ducha Sgo Póki praAvda jaka jest dopiero religijną tajemnicą, poty
w Tradycyi, iż dogmat, czyli wiedza o samym Duchu jest tylko zawartą, dopiero założoną prawdą, a więc dopiero
Świętym tak się powoli i poniekąd z oporem rozwijał. potentialiter prawdą, naturą bowiem i przeznaczeniem sa­
mej prawdy jest być rozłożoną, jawną, otwartą i przystępną,
') Patrz n. p. u Śgo Bazylego (Horn. contra Sabellium — Epist. i pod tym tylko warunkiem staje się actualiter prawdą.
125. De Spir. Sancto XVIII, etc.) gdziekolwiek zanosi się na Owa wewnętrzna prawda Psalmisty,1' owa „skryta mądrość11
jakieś dokładniejsze oznaczenie, tam zwykle kończy się negative
i zbywa się to niepojętością, to niewyobrażalnością, to niewypo- jest właśnie na to, aby się na zewnątrz zjawiła i odkryła,
wiedzialnością. Ustępy odnośne ob. Appendix. aby się ośioiadczyła i świadomość powszechną ogarnęła,
inaczej, gdyby to jej przeznaczeniem nie było, nie byłaby
prawdą. — Zaród jest zarodem dlatego jedynie, aby się
rozwinął, równie jak założenie jest dla rozłożenia, — przy­
rzeczenie dla wyrzeczenia, — Mysterium dla Objawienia.

!) Psalm L. 8.
10 .
— 146 — - 147 —

Stan tajemnicy, stan zapowiedzi, obietnicy, jest już wpra­ w całej jaśni swojej. — Póki więc objaw był na tablicy
wdzie Objawieniem, ale też Objawieniem dopiero potentia, dopiero w stanie Mysterium, (a był już na niej, skoro
xurà Sova/ntv, oczekującem od przyszłości objawienia acht, tylko światło już działało), poty też można było tylko
xav' èvepreiav. I dlatego powiedzianem jest: „Nic niemasz ślepo wierzyć w jego istnienie, (a można było wierzyć, acz
„zakrytego, coby odkrytem być nie miało, nic niemasz ta­ na ślepo, bo Objawienie już istotnie było dane i przyjęte,
1
jemniczego, coby się nie objawiło." ' a więc założone), — później zaś nastaje samo widzenie i
wiedzenie, czyli, jak de Maistre powiada: Objawienie sa­
Ow proces postępu Mysterii w Objawienie odpowiada mego Objawienia.
zupełnie procesowi światła w Dagiereotypie. Tablica srebrna
jodowana, to receptaculum, to świadomość ludzka zdolna To rozumowanie, któreśmy tu sami reflexyjnie odbyli,
przyjąć, odróżnić i dać poznać zarysy objawić się mają­ i na powadze Pisma oparli, a przykładem ze świeżo zdo­
cego przedmiotu. Tu dopiero mamy najabstrakcyjniejszą bytego w naukach fizycznych odkrycia objaśnili, przewio­
możność, niczem jeszcze niespełnioną, niczem nie zaręczoną, dło się samo bezwiednie u Ojców I V wieku. Stanowi
ani zadatkoivana, jest to tabula rasa, ale już do przyję­ ono właśnie wielki krok w samej Tradycyi, to jest przej-
cia Objawienia przygotowana, a więc uzdolniona. Wysta­ ście ze stanowiska Sgo Bazylego na stanowisko Sgo Grze­
wiwszy tę tablicę na działanie światła, przyjmuje ona od­ gorza Nazianzeńskiego.
bicie, posiada już takowe w sobie i na sobie, ale go jeszcze
nie wyjawia i nikomu nie objawia. My wiemy, że już
Dla Bazylego jeszcze dogmat Ducha Sgo był dopiero
tam obraz jest, ale go jeszcze nie widzimy, jest on więc
zawarłem Mysterium, aczkolwiek już i on zaczął powoły­
jako Mysterium, statu abscondito, jest on już zaręczony, za­
wać się na Tradycyę dla roztwarcia go. Św Grzegorz
datkowany, bo już na tablicy złożony, ale jeszcze nie ja­
zaś stopił dialektycznie ową dotychczasową thesis, i uczy­
wnie, — już w możności realnej, spełnionej u siebie, ale
nił krok nadzwyczaj ważny, nie przestając na prostem
jeszcze nie dla nas, — a więc jest to objawienie jeszcze
zastosowaniu do Ducha Świętego predykatów Boskości,
nie rzeczywiście objawione, ale już rzeczywiście założone.
wieczności, i t. p. które Mu się wspólnie z innemi oso­
Wierzymy więc w ten objaw, bo przekonani jesteśmy, że
bami Trójcy należały, a które zgoła niczem jeszcze owej
przy dalszej operacyi na jaw wyjdzie. — Dopiero wysta­
Ekonomii Bożej niewypełniały, bo nic Duchowi Świętemu
wiwszy tablicę na działanie pary żywego srebra, owo za­
właściwego niewyrzekały, — ale nadto uznając w samem
warte i skryte dotąd Mysterium występuje jako istne Ob­
Objawieniu Trójcy pewien postąp, pewne stopniowe doko­
jawienie, przystępne dla nas wszystkich, okazujące się
nywanie sią i spełnianie,^ rekslmata âtà iüv xpood-rjxüv, a to
l
) Matth. X. 26. Marc. I V . 22. Luc. V I I I . 17 — X I I . 2. i) Orat X X X I . 26.
— 149 —
— 148 —
Po części uczuł tę logiczną potrzebę Sty Grzegorz, lecz
w ten sposób, że: jako Stary Zakon jasno objawił Ojca,
tu właśnie zaczyna się błąd jego. — Gdyby krok jeszcze
a Syna dopiero ciemno a tajemniczo, (t. j . mistycznie prze­
uczynił, byłby wpaść^musiał w montanistyczne kacerstwo.
powiedział) tak też równie Nowy Zakon dopiero jasno
Montanizm zaś wtenczas był kacerstwem i za takie poczy­
objawił Syna, — a Ducha Świętego znowu tylko mistycz­
tanym być musiał, bo czas objawienia Parakleta jeszcze
nie przepowiedział.
nie był nadszedł i warunki teraz objawione jeszcze speł­
nione nie były. — Dziś więc dopiero dotychczasowe my-
sterium Ducha Świętego objawiając się, przestaje już być
Przeczucia takowego postępu, acz ciemniejsze, bo dopiero
formalnie wyrażone, znaleźć też można u Sgo Bazylego mysterium i staje się przedmiotem Trzeciego Objawienia.
gdy tenże stawia jakby matematyczną formułę: Tak się Dziś dopiero, po dokonaniu Epoki i całego zadania Tra-
ma Ojciec do Syna, jak się ma Syn do Ducha. '' dycyi Chrześciańskiej, Duch Święty, który w nauce Chrze-
ściańskiej był tylko XCCTÙ dùvainv, staje się xar èvspysiav, — a
znowu przez dalszy ciąg Parakletycznej Tradycyi rozwijać
Przyznaje więc jaknajdobitniej Sty Grzegorz, iż Chrystus i wykształcać się będzie, stając się zar l£,oyj)v. —
pozostawił dogmat o Duchu Świętym w zupełnej ciemni.
Jest to rzecz bardzo naturalna i normalna, ponieważ nie Dotąd więc widzieliśmy jasne i prawdziwe pojęcie Grze­
trzecia., lecz druga osoba Trójcy miała się stać przedmio­ gorza Nazianzeńskiego o Duchu Świętym. Teraz przystę­
tem drugiego Objawienia, — ponieważ Jezus Nazareński pujemy do jego błędu, — a tern samem przestępujemy go i
przyszedł objawić spełna Boga Syna, a nie jeszcze Boga przechodzimy z potokiem Tradycyi na inne stanowisko.
Bucha. — W tern Objawieniu więc dopiero druga Hy-
Mniema bowiem Grzegorz Nazianzeński, iż realne obja-
postasis Boga na jaw wyszła, trzecia zaś musiała jeszcze
wienie Ducha Świętego, jest właśnie zadaniem samejze Tra­
zostać w cieniu, dopóki przez postęp Ducha ludzkości, jej
dycyi. — Tym sposobem unikając wprawdzie wyraźnego
kolejne objawienie się nie nastąpi. — Czyliż więc być
Montanistycznego kacerstwa, w inny natomiast błąd wpa­
mogło, aby Grzegorz Sty, po tak prawdziwem pojęciu stop­
da, — i sam z sobą, jako też następnie z Śtym Atanazym
niowego rozwinięcia Trójcy, nie wyciągnął bezpośredniej
w sprzeczności się stawia, — Co większa, nie uważał Sty
konsekwencyi swojego zdania i nie uznał, iż kiedyś z kolei
musi przyjść czas, w którym Duch Święty równie jasno Grzegorz, że stanowiąc to postępowe objawienie się Ducha
i absolutnie objawiony zostanie jak Bóg Ojciec w Starym, Świętego w Tradycyi, pod pewnym względem wpadał sam
a Bóg Syn w Nowym Zakonie, objawionymi zostali? roimowiednie i mimowolnie w herezyą Montanistów. — Ci
bowiem, acz specyficzne objawienie Ducha przypisywali
Montanowi, wcale nic innego nie twierdzili w dogmacie
') De Spir. S. XVII.
— 150 — — 151 —

swoim o wiecznej działalności Ducha w Tradycyi, o ciągłym dycyi więc wykształcało się i dojrzewało coraz bardziej,
darze proroczym objawiającego się Parakleta. — Ogólnie objawienie Syna Bożego, Xoroç, lecz jeszcze nie Ducha Świę­
i wiekuiście rzecz biorąc, ani Montaniści, ani Sty Grze­ tego, równie jak w całej Tradycyi Hebraizmu objawiała się
gorz w tym względzie nie błądzili, bo Duch Sty równie coraz bardziej Pierwsza Osoba Trójcy, a jeszcze nie Chry­
działał i przemawiał w Tradycyi Nowego Zakonu, jak już stus, zapowiedziany dopiero Messyasz. — Na innem zaś
1
])
mówił przez Proroków Starego. — Ale u Montanistów ani miejscu ' chwali Sty Grzegorz wstrzemięźliwość tych, któ­
też u Sgo Grzegorza nie szło o to ogólne i wieczne dzia­ rzy wolą zupełnie milczeć o Duchu Śtym, niż narażać się
łanie, ale o specyficzne, właściwe, spełne i osobne t. j . nie na niebezpieczeństwo fałszywego pojęcia. — Oczywiście
o objawienie Boga lub Osób Bożych przez Ducha Sgo, ale więc Duch Święty wówczas ani objawiony nie był, ani się
o samo objawianie się Ducha Świętego. — jeszcze nie objawiał; — bo gdyby się objawiał lub był
objawiony, takowa zalecana wstrzemięźliwość byłaby tylko
Dozwólmy Świętemu Grzegorzowi zbió się samemu. — niedbałością i zaślepieniem. — Zaiste byłby Sty Grzegorz
Przyznaje on, iż dopóty, dopóki istota Ojca doskonale silnie zgromił każdego, któryby z podobnych powodów
uznaną nie została, istota Syna objawioną być nie mogła wstrzemięźliwość i milczenie względem drugiej Osoby
i nie powinna, i że również dopóty, dopóki istota Syna chciał zalecać, tej drugiej Osoby, o którą właśnie szło
pojętą nie zostanie, istota Ducha Świętego w cieniu pozo­ wtenczas, a której objawienie wykształcać i w świadomość
stać musi, — twierdzi że inaczej być nie może i że tak powszechną wprowadzać, było zadaniem całej jednej epoki
być powinno, aby nie przeciążyć pojęcia ludzkości, — i świata, a to przed stanowczem przystąpieniem do następ­
używa nawet w tern miejscu porównania niestrawności od nego Objawienia. —
zbytniej pożywności, lub zaślepienia od zbytniego światła.
Jak dalece zaś w samych średnich wiekach właściwej
A czemżeż właśnie zajęty był wówczas Kościół i cała
czci Ducha Sgo zaniedbywano, ba nawet niedopuszczano,
Tradycya, jeźli nie wykształceniem pojęcia Syna Bożego? —
dowodzi zgorszenie i prześladowanie, które Piotr Abeillard
Pojęcie to drugiej Osoby Trójcy, które w Starym Zako­
wywołał, gcly pustelnię swoją pod nazwą i inwokacyą Du­
nie znajdowało sie dopiero xarà dùva^uv, jako przyrzeczenie
cha Św, ParaUeta przezwawszy, kościół nie wyłącznie
Chrystusa Messyasza, — w nowym zaś mx èvepyeiav się
Synowi, albo przynajmniej całej Trójcy, jakto ówcześnie
objawiło, musiało przez postęp Tradycyi ostatecznej swojej
zwyczajem bywało, ale Pocieszycielowi poświęcił. Daremnie
dojrzałości dostąpić i xaz' Ąoyty się objawić, co dopiero
sam Abeillard i uczniowie jego dowodzili, że skoro Synowi,
nastąpić mogło ostatecznie przez nadejście Ducha Świętego,
bez ubliżenia innym osobom Trójcy, womo stawiać osobne
mającego dać absolutne o Chrystusie świadectwo. — W Tra-

') Isai XXXIV, 16. — LXI, 1. — Mich. III. 8. etc. i) Orat XLI, 6.
— 152 —

świątynie, nie masz powodu dla czegoby podobnej czci


Ojcu lub Duchowi wyrządzać nie godziło się, tembardziej
skoro Kościół osobne święto na cześć Ducha Św i na
uwielbienie Jego darów ustanowił; — co większa, darem­
nie uciekali się do subtelnego tłomaczenia, że poświęcenie
kościoła Parakletowi nie pociąga nawet wyłącznego nabo­
żeństwa do Ducha Sgo, ale zarówno do całej Trójcy się
ściąga, ponieważ nie szło tam specyficznie o Ducha Pocie­
szyciela, jako jednej z osób Trójcy Śtej, ale ogólnie o Po­ VI.
cieszyciela, który to przymiotnik jak wszelki inny, Bogu
bez rozróżnienia osób, jakoteż każdej z osobna przystoi,
daremnie zapewniali, że inwokacya Parakleta nic więcej Zbogaceni tym wypadkiem Tradycyi spojrzyjmy znowu
znaczyć nie miała, jedno dziękczynienie za znalezione w na jeden text Pisma, gdzie znajdziemy potwierdzenie tej
owej pustelni pocieszenie, — nie przeparły te dowody ani prawdy. — Jakoż u Jana Sgo (w rozdziale VII, wiersz 39,)
wybiegi niechęci spółczesnych, którzy w naukach i dzia­ powiedziane jest: „albowiem jeszcze nie był Buch Święty,
łaniu Abeillarda zgubne „nowatorstwo" wietrząc, niezwykłą „bo Jezus jeszcze nie był uwielbion." — Tego więc uwiel­
wprawdzie, lecz zaiste nienaganną inwokacyę Parakleta do bienia Jezusowego, nietylko w obliczu Apostołów, lecz
takowych zgubnych innowacyi mianowicie policzyli. w obliczu świata całego, dokonać trzeba było zanim Duch
Święty xaz èvspydav objawić by się mógł. — Uwielbienie
Ten ostatni zwłaszcza powód obwinienia mógłby się
to nie mogło się skończyć na początkowych zarodach
nam wydać stronniczej zapamiętałości Avyskokiem, jeżeli
pierwszej gminy chrześciańskiej, lecz rozwinąć się miało
nie wyraźnym nawet usterkiem przeciw uznanej consub-
w procesie świadomości Kościoła i całego Chrześciań-
stancyalności Osób Trójcy, gdybyśmy dziś właśnie histo­
skiego świata. —
rycznego uprawnienia w niem nie odkryli, co podówczas
bardziej instynktowo czuć musiano, iż w drugiej Epoce
Nad tem ostatecznem uwielbieniem pracowała właśnie
oczywiście druga Osoba Trójcy nad innemi przeważać i
Trądycya. — Dlatego to stosunek Syna do Ojca i zgłę­
takowe panującym blaskiem poniekąd zaciemniać musiała,
bienie istoty Syna było w tych czasach tak wyłącznem
jak to zresztą okazuje się z samego Wyznania Wiary
zajęciem ogólnych Soborów jako też pojedynczych Ojców
(Credo), w którem o Ojcu i Duchu krótką tylko wzmiankę,
Kościoła, gdy tymczasem o Duchu Świętym ledwie gdzie
o Synu zaś obszerny wykład znajdujemy. —
niegdzie ciemna i nierozjaśniona wzmianka napotkać się
daje.
— 154 —
— 155 —
Widzimy już z tego jak wypadki podane nam przez
był tylko obietnicą, — aż do przyjścia Pocieszyciela, do­
myśl a priori, i wypadki podane nam przez Tradycyę a
gmat o Duchu Śtym takąż samą obietnicą pozostać mu­
posteriori na jedno i toż samo wychodzą. — Im dalej iść
siał. —
będziemy, tem częściej to znajdziemy, a przedzrwna zgo­
dność tych obustronnych wypadków, stanowić nam będzie
Na początku więc Ery chrześciańskiej objawiła się druga
jeden z dowodów naszego przeświadczenia. —
Osoba Trójcy Śtej, która w dawnym Zakonie tylko prze­
powiedzianą była, ponieważ w Starym Zakonie pierwsza
Na tem stanowisku Tradycyi, jakkolwiek wyobrażenia
Osoba dopiero się objawiała. — Objawienie to drugiej osoby,
o Duchu są wątłe i nieoznaczone, przecież najważniejszem
w świadomości ludzkości przez całą historyę Chrześciań-
jest rodzące się pojęcie spełnienia Trójcy w Duchu. — Po­
stwa trwało, rosło i rozwijało się, — aż do ostatecznego,
jęcie to niemal jednocześnie objawia się u obudwu Grze­
nastąpić mającego uwielbienia jej, — równie jak Bóg tak
gorzów, u Bazylego i Atanaziusza. Oprócz wyżej wspom­
długo się pod postacią starozakonnego Jehowy i Pana
nianego pojęcia postępu w objawieniu Trójcy, przypisuje
objawiał, dopóki Syn Go nie przyszedł jako „Ojca naszego"
Grzegorz Nazianzeński Duchowi Świętemu, moment dopeł­
uwielbić. —
nienia iv Trójcy. " — Grzegorz Nysseński podobnież zo­
wie Boga Ojca: âp/rj «3v ndvtcov, Syna; arjfMoopfbc TYJÇ xziazioz,
Ducha zaś: TsXetcoTtxbv tù>v xdvtcov.^ Tradycya Chrześciańska przeto niczem innem nie jest,
jedno normalnym procesem myśli dochodzącej do coraz
To uznanie i przyznanie jest nadzwyczajnej wagi. wyższego i prawdziwszego pojęcia i uwielbienia Chrystusa;
a uwielbienie to ostatecznie w objawieniu Ducha Świętego
Z samych wyznań Ojców Kościoła, widzimy przeto, iż doJconanem, t. j . doskonaleni się stanie. — I to właśnie sta­
dogmat Ducha Sgo był wtenczas tylko mysterium, gdy nowi świadectwo dane Synowi przez Ducha, równie jak
tymczasem dogmat o Synu Bożym był objawieniem. A to Syn dał świadectwo ostateczne Ojcu, uwielbiając Go.
dla tego, iż Syn był już zesłany i wypowiedziany, — a
Duch dopiero obiecany i przepowiedziany. — Przez cały
Z objawieniem zaś Chrystusowem, spełniającem właśnie
więc ciąg epoki chrześciańskiej Dogmat o Duchu Świętym
dawne przepowiedzenie Messyasza, połączone zostało nowe
był i być musiał w tym stanie, w jakim się znajdował
przepowiedzenie przyjść mającego Parakleta, które tamto
dogmat o Messyaszu w Epoce przedchrześciańskiej. — Aż
zastępować miało, dopóki znowu trzecie Objawienie nie
do przyjścia Zbawiciela, Messyasz był tylko mysterium,
dopełni tego nowego przepowiedzenia. — Jak więc obja­
') Orat XXXIV. 8. Porównaj też XXIII. 11. wienie Starego Zakonu przepowiedziało Chrystusa Mes­
2
) De baptismate Christi Op. T. III, p. 372. syasza, — tak znowu objawienie Chrystusa Messyasza, do-
_ 157 —
— 156 —
Lecz nim dostąpim wszelkich mysteriów Wszechświata,
pełniając poprzedzające przepowiedzenie, nawzajem prze­
1 dopełńmy wprzód absolutnych przeznaczeń Ludzkości na
powiedziało Ducha Parakleta ' — Teraz więc nowem, trze-
ciem Objawieniem tamto nowe przepowiedzenie przychodzi ziemi. — Tegoć to dopełnienia otwiera się Era. —
dopełnić i wielki cyklus Objawień ludzkości uzupełnić.
Objawień ludzkości, bo dla ludzkości objawienie to jest
ostateczne i absolutne. — Czyli zaś w absolutnym procesie
Wszechświata może ono być nie ostatecznem, —• to inna
kwestya; — czyli ludzkość, jako ludzkość, nie jest naj­
wyższym stanem tego Wszechświata, czyli są istoty na wyż­
szym szczeblu niż ludzie stojący, to znowu pozostaje dla nas
mysterium, dalszemu eschatologicznemu procesowi wszech­
świata zostawionem; — nam tu idzie o odsłonięcie naj­
wyższego i ostatecznego celu i przeznaczenia człowieczeń­
stwa. — Ten peryod celu i ostatecznego jego dokonania
otwiera się w trzeciej epoce świata. — W tej trzeciej
epoce Tradycya Parakletyczna coraz dokładniej pojęcie
Ducha Świętego rozwinie. — Skoro ta przepłynie, Ludz­
kość absolutnego kresu swojego dostąpi i w wyższy stan,
którego nazwać możem Anielskim, spłynie.

Tego znowu my-ludzkość dziś jeszcze powiedzieć nie


możemy, jedno przewidzieć i spodziewać. — To jest ultra-
humanitarne mysterium....2)

1
) Uwagi godnem jest, że Żydzi dwóch Messyaszów przy­
puszczali. — Najdawniejsi jakoteż i nowsi Rabini nader często
mówią o dwóch Messyaszach t. j . o cierpiącym i tryumfującym.
Talmud, Rabboth, Midraszyn, Zohar etc. mnóstwo takich textow
mają. Zwykle jeden nazywany jest Ben Joseph, czyli Syn Józefa
i to jest cierpiący, o nim mówi Izajasz (LIII). — Drugi zaś Me-
nahem ben Ammiel albo Ben David — Menachem zaś znaczy
Pocieszyciel toż samo co Ttapdxtyroç, — do którego to odnoszą się
inne Izajaszowe ustępy. —
2
) Patrz Tom I ostatni rozdział ostatniego Działu.
— 159 —

jaivieniem Objawienia. '' — Albowiem powiedział Chrystus:


1

„On z mego weźmie i objawi Wam," — „On Was wszyst­


kiego nauczy" — etc.

I patrzcie jak się to dosłownie spełnia. Azaliż kiedy,


odkąd świat światem, widziano taki ruch naukowy i tak
olbrzymie zdobycze na polach wszechumiejętności jak za
dni naszych? Czy Fizyka, czy Chemia, czy Geologia, czy
VIL Organologia, słowem wszelkie możebne umiejętności czyż
nie idą w zapasy aby nam wszelkie Mysteria Stworzenia
odkrywać?
Równie więc jak Chrystus powiedział: „Nie mniemajcie
„abym przychodził znosić Zakon lub Proroki, — nie przy­
Począwszy od martwych, a zawartych w łonie Matki
chodzę znosić, ale uzupełniać," '' tak też objawienie Du­
Ziemi praehistorycznych tajemnic, aż do żywych, w każdej
cha Świętego nie przychodzi znosić ani pierwszego, ani
organicznej komórce odbywających się biologicznych ta­
drugiego Zakonu, ale je owszem trzecim uzupełnia, po­
jemnic, — wszystko Duch bada, — wszystkiego docieka,
twierdza i ivmosi.
,a tern wszechstronnem „dochodzeniem Prawdy Bożej" go­
tuje zapowiedziane już przez Proroka Joela „wylanie Du­
I równie jak dopiero w skutek Objawienia Chrystuso­ cha na wszelkie Ciało." — Bo też „wszelkie Ciało", — bo
wego otworzyły się oczy ludzkości ku zrozumieniu Pisma,
Natura cała, to także objawienie Boże, — Objawienie w
tak też dopiero przez objawienie Parakleta, zesłanego aby
Ciele, — odpowiednie Objawieniu w Słowie, — i nietylko
przywrócić w pamięć ludzkości, wszystko co Chrystus po­
z niem nigdy, przenigdy niezgodne, — ale owszem zawdy
wiedział i aby dać godne świadectwo o Nim, — otwierają
takowe potwierdzające i utwierdzające.
się na nowo oczy ludzkości ku zrozumieniu dobrej no­
winy, Ewangelii: Chrystus uwielbiony i dokonane posłan­
nictwo Jego. — Teraz więc dopiero Objawienia Starego i Nowego Za­
konu, które dotąd dla własnego ich niedopełnienia spełna
pojętemi być mogły, — same we właściwym świetle się ob-
Przez to też to objawienie Ducha Świętego już nie jest
prostem, bezpośredniem Objawieniem, lecz staje się Ob- ') Hr. cle Maistrc, który to ważne słowo wyrzekł, przeczuwaj
całą ważność i rychłość religijnej przemiany, do której Ludzkość
|) Mat. V. 17. coraz szybszym krokiem w ostatnich czasach zdążała. —
— 160 —
- 161 -
jawią i spłyną w jedno z dojrzałemi odkryciami na polu
krywając przyszłe rzeczy, z Niego bierze, aby dać o Nim
badań Natury, które są także kolejnemi objawieniami tego
świadectwo.
wielkiego Objawienia Bożego w Ciele, — już nie w sprze­
Daje więc to świadectwo, iż Jezus Chrystus był pra­
czności żadnej, ale w przedziwnej zgodzie z Objawieniem
wym Synem Bożym, jak Mojżesz dopiero prawym Sługą
Bożem w Słowie objawionem. —
Bożym był.
Jako Mojżesz przyniósł Zakon służby Bożej, tak Chry­
A jako Słowo stało się Ciałem i mieszkało między nami, stus przyniósł Zakon Synostwa Bożego.
i widzieliśmy chwałę Jego, chwałę jako jednorodzonego od A Paraklet przynosi Zakon ślubu Bożego, — zakon
Ojca, — pełne łaski i prawdy, — tak znowu Ciało ze Społeczności Ducha Bożego.
Słowem staje się Duchem Świętym i mieszkamy w Nim Albowiem Zakon przez Mojżesza jest dany, a Łaska i
a On w nas, — i sprawami naszemi sprawiamy chwałę Prawda przez Jezusa Chrystusa stała się, — a społeczny
Jego, — chwałę Jednego Boga zaślubionego z Ludzkością Żywot z Bogiem przez Ducha Świętego sprawia się.
w spełni dobra i zasługi. Boga nikt nigdy nie widział, — i nie domyślał się
istoty Jego, dopóki Syn Jego nie opowiedział Go, — a to
A o Słowie które Ciałem się stało, świadczył Jan" i co opowiedział i wypowiedział to się dziś spełna objawia
wołał: „Tenci był o którymem powiadał, który po mnie i sprawia, i widzimy dziś Boga żywego w Wszechświecie.
„przyszedłszy, uprzedził mnie, — bo pierwej był niż ja. „I niebiosa opowiadają Chwałę Boga, i dzieła rąk Jego
„A z pełności Jego myśmy wszyscy wzięli, i łaskę za „obznajmia Wszechświat."1}
„łaskę. A lepsze jeszcze bo żywe i raz wraz odnawiające się
„Albowiem Zakon przez Mojżesza jest dany, — a łaska świadectwo o Nim, daje Naród cały, u którego od wieków
„i prawda przez Jezusa Chrystusa stała się. i na wieki, przy spotkaniu jak przy pożegnaniu, każdy
„Boga nikt niewidział. On jednorodny Syn, który jest zwykł powtarzać i wtórować:
„w łonie Ojca, — on go opowiedział. „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus."
„Na wieki wieków Amen". ,

„A toć jest świadectwo Janowe", owego posłańca Chry­ i) Ps. XVIII. 2.


stusowego. — I toć jest świadectwo Parakletowe, — owego
Posłańca Chrystusowego, który wprowadzając Ludzkość
we wszelką Prawdę, — i przypominając jej dawne, a od-

») Joan I. 15—19.

li
— 163

ale jest po prostu doskonałym człowiekiem, „albowiem po­


dobało się, aby wszystka spełń zamieszkała w nim",
l)

a więc nie zbliża się do Boskości o tyle tylko, ile czło­


wiekowi dane jest do niej się zbliżyć, ale z nią się iden­
tyfikuje.

Jako absolutnie doskonały, absolutnie dokonany człowiek


jest tern samem Bogiem. (Homo perfectus, homme par-fait

VIII. Voll-Kommener Mensch).... Jako człowiek doszły do końca


(finis), a więc do celu swego, jako człowiek, który urze­
czywistnił w sobie całe pojecie człowieka, cały ideał czło­
A Wy, którzy nie wierzycie, — Wy, którzy już od dawna wieka zrealizował, całą możną doskonałość ludzką wyczer­
wzięliście rozbrat z naiwną Ojców naszych wiarą, — Wy pał, już eo ipso przestał być tylko człowiekiem; przemienił
słabi, którzyście się odziali w mglistą i nudną szatę indy- się w istotę wyższą nad człowieka, — i to jest Przemie­
ferentyzmu, — Wy niedołężni, inter utrumque viventes, albo
l)
nienie Pańskie. (Transfiguratió).
Wy, którzy za silne poczytujecie się umysły, dlatego tylko,
że przeczyć umiecie, nie pomni na to, że wielki wieszcz Miał na świat przyjść od wieków zapowied dany i ocze­
nowoczesny nie mógł znaleźó głębszej i trafniejszej defini- kiwany Chrystus Messyasz, wcielenie Bożego Logos, na od­
cyi dla „Ducha Złego", jak „Buch wiecznie przeczący"2) — rodzenie Ludzkości, na oderwanie jej z pierwotnego ży­
uwierzcież dziś nareszcie w Odrodziciela Ludzkości Wniebo- wota natury, niedostatecznego do jej duchowych przezna­
wstępującego Chrystusa. Zstępujący Duch Święty, doko- czeń. — Znalazł się w czasie i miejscu Jezus Nazareński,
nywając ostatecznego i pełnego Odrodzenia, to o Nim daje w którym drgały wszystkie nerwy człowieczeństwa, w któ­
świadectwo. — Jezus Chrystus jest prototypem Ludzkości, rym mieszkały i panowały najwyższe siły Ducha: Miłość, )
jej zrealizowanym Ideałem, — najwyższym Osobnikiem Mądrość i Wolność.
Ludzkości. On nie jest tylko wa;doskonalszym z ludzi,
Uczucia, myśl i wola Jezusa Nazareńskiego znalazły się
') Patrz Dante: Div. Com. Inferno I I I . C. (Ustęp cały przy­ zgodne z przeznaczeniem Chrystusa Messyasza, — rzeczy­
toczony w Appendixie). —
Questo misero modo wista osobistość Jezusa Nazareńskiego przypadła do poję­
Tengon l'anime triste di coloro cia Chrystusa Messyasza, — i Słowo stało się Ciałem,
Che visser senza infamia e senza lodo.
stał się Jezusem Chrystusem, którego Ludzkość czciła jako

Non ragioniam di lor, ma guarda e passa. i) Col. I. 19.


!
) Ich bin der Geist der stets verneint. Goethe, Faust.
— 165 —
— 164 —
skim Bogo-Człowieku. — A nadchodził odtąd Duch Sty
Boga-Człowieka i którego czcić będzie po wszystkie wieki przez całą epokę Chrześciaństwa, aż nareszcie teraz przy­
wieków, — przed którym uginać się będą, jak mówi
l)
chodzi spełna w Bogo-Ludzkości. —
Apostoł Sty, kolana, nie tylko w tym wieku, ale i w
2)
przyszłym.
Objawienie się Chrystusa Messyasza było koniecznem,
zjawienie się Jezusa Nazareńskiego było przypadkowe;
W owym peryodzie żywota swojego domagała się ludz­ tamten być musiał, ten mógł być albo nie być, mógł
kość Chrystusa Messyasza, — wołała Odrodzicielä. Jezus być inny na jego miejscu, każdy Prorok, każdy Mąż
Nazareński, jako Człowiek, odpowiedział wymaganiom Bo­ z którym był Bóg, mógł zostać Messyaszem. — Ale On
żym ku zadosyćuczynieniu potrzebie ludzkości. Usłyszał został, bo On był najgodniejszy, — On był absolutnie
on głos Boga i Stworzenia całego, — i poszedł za nim. godny, bo On chciał być godnym. — Konieczność i
Nie byłby On, byłby kto inny. — Potrzeba było Mes­ przypadkowość znalazły się w odpowiedniej zgodzie, przy­
syasza z Nieba, i znalazł się Messyasz na Ziemi. — padły do siebie, zjednoczyły się, i stały się wolną Wolą,
i powstał Wolny Duch Jezusa Chrystusa, Boga Człowieka.
W Ewangelii Nazareńczyków powiedziano jest, iż przy Wolny, bo przypadkową indywidualność swoją, z Siebie
chrzcie Jezusa głos z nieba wołający rzekł: „W każdym i przez Siebie wzniósł aż do konieczności posłannictwa
„Proroku wyglądałem Ciebie, — abyś nadszedł — a ja spo- Swego, — sercem myślą i wolą stał się oczekiwanym
„czął w Tobie, oczekiwałem Cię" (spodziewałem się Ciebie). Zbawicielem.

Sty Hieronim3) tak ustęp ten przytacza: „Factum est Serce umysł i charakter Jezusa Nazareńskiego były
„autem cum ascendisset Dominus de aqua, descendit fons takie, jakie tylko po absolutnie dokonanym człowieku wy­
„omnis Spiritus Sancti et requievit super eum et dixit illi: magać można, po człowieku, który jako człowiek, nic wię­
„Filii mi! in omnibus prophetis expectabam te, ut venires cej ani wyżej do osiągnięcia nie ma, który przez to jest
„et requiescerem in te, tu es enim requies mea, tu es filius absolutnie doskonały i stanął u absolutnego kresu swego.
„meus primogenitus, qui régnas in sempiternum." Poświęcenie jego było bez granic, tego dowodzi całkowite
życie, każdy krok Jego, każde słówko Jego, każdy powiew
Nadchodził więc ciągle Chrystus Messyasz, przez cały Ducha Jego. — Wiedza Jego była również nieskończoną,
ciąg panowania Starego Zakonu, przez całą Epokę Żydo- tego dowodzi wiadomość rzeczy przyszłych i przeszłych,
wsko-pogańską, aż nareszcie nadszedł, w Jezusie Nazareń- Boskich i ludzkich, mistrzostwo Jego w nauczaniu ludu
i samych uczonych. — Charakter Jego był również abso­
') Philip. II. 10.
2
) Ephes. I. 21. lutnie wielki, tego dowodzi cała dzielność Jego życia i
3
j In. Isai. XI. 2. ap. Fabric. 1. c. pag. 261. —
— 167 —
— 166 —
Syn Boży, — druga Osobistość Boża w tej chwili zro­
przezwyciężenie tak wewnętrznych pokus, jak zewnętrznych X)
dzona została. — Logos Boże było od wieczności u Boga,
zawad i ostateczne dopięcie Celu. — Jest On więc istnym
obiecany Messyasz, — jako obiecany, przepowiedziany,
zrealizowanym ideałem ludzkości. —
(Mysterium) był od początku początków; Duch Święty
począł go w Słowie Swoim, przed wszystkiemi czasy, ale
Lecz Ludzkość wtedy jeszcze do zrealizowania własnego
ideału nie była doszła. Ludzkość sama była dopiero cier­ Syn Boży jako objawiony, w tej chwili stanął na ziemi,
piącą, walczącą i wstępującą ludzkością. Jej więc proto­ w tej chwili zrodzony został.
typ był Messyaszem cierpiącym. W tej chwili Jezus Chrystus, który prześcignął był
już ludzi i stanął między Anioły, prześcignął Anioły,)
W ziemskiem więc już życiu, przez własną zasługą Je­
stawszy się uczestnikiem Majestatu Bożego, — albowiem'
zus był już Aniołem na ziemi. Przez nieskończoną zaś
z Nim był Bóg. —
łaskę Bożą tak dla Siebie jak dla ludzkości, był więcej,
był istnym Synem Bożym. Uczestnikiem więc był Wszechmocności Boga, ponieważ
Mu się nie pod miarą udzielił, — ale był z Nim spełna.
Aż do chwili chrztu swojego, t. j . aż do chwili istotnego I był Synem Bożym i Synem Człowieczym zarazem.
przerodzenia się swego, rósł on ciągle w mądrości i łasce
u Boga, pasował się na Anioła, przekraczał więc stano­ Lecz tym wszystkim, którzy Go pojęli, i uwierzyli w
wisko ludzkie i stawał się sam przez się Aniołem. W Imię Jego, dał moc stania sią równiee dziećmi Boèemi,2)
chwili zaś chrztu, w tej krytycznej chwili przejścia w nowe nie pojedynczo jak On, ale gromadnie, spoinie. — A tak
życie odrodzenia, Duch Święty zstąpił na Niego, to jest był znowu: Pierworodnym miedzy wielą Bracia
Sam-Bóg zupełnie Mu się objawiłX) i udzielił, ogarnął Go
Ten więc Prototyp ludzkości, ten istny prawdziwy, zu­
i ożywił; — Absolutny, Nieograniczony z ograniczonym do-"\
pełny Człowiek, którego przeznaczeniem było we wszyst-
tąd Duchem się połączył, — i poświęcony został Duchem
kiem wyprzedzać i przewodniczyć Ludzkości, — (nawet
Świętym i wszelką mocą.2) Skupiła się w nim potęga Boża
w Zmartwychwstaniu4' i Wniebowstąpieniu) — który przez
dla spełnienia przeznaczenia ludzkości na ziemi. I do­
noszą nam o tem dziejopise Święci, iż otwarły się Nieba ') Joan I. 1.
2
i usłyszano głos: „Oto Syn mój ukochany, — dzisiaj ) Joan I. 12.
8
1 ) Rom. V I I I . 2 9 . IlQforOTOxoç iv noMoïç âdetyoïç.
„go zrodziłem!" *) I. Cor. XV. 20, 23. Primitiae dormientium, primitiae Chri-
1
stus etc. — "W tem miejscu Pawel Św (45—48) nader głęboko
) Otrzymał D u c h a Świętego nie w części ale pełno. (Joan I I I . 34). i trafnie stawia stosunek między Adamem i Chrystusem. Istotnie
2
) K t ó r e g o B ó g poświęcił (namaścił sygiasv, ztąd yciaróg) D u ­ pierwszego uważać trzeba za prototyp urodzonej ludzkości, — dru­
chem Świętym i mocą (virtute), aby chodził d o b r o c z y n i ą c . . . albo-
wńem z nim byl Bóg. A c t . A p . X . 3 8 ,
giego zaś za prototyp odrodzonej ludzkości. — Patrz także Co-
los I. 18,
— 168 —
— 169 —
Cuda swoje podawał faktyczne przepowiednie normalnych
ale świadomość Bożą sam z Sobą i w Sobie przyniósł i
czynów ludzkości, ~ bo każdy podany nam cud Chrystusa,
udzielił, — a tym sposobem stal się sam istnem Obja­
jest tylko symbolem organicznej funkcyi odrodzonej Ludz­
wieniem, istną Manifestacyą Boga. — Że objawienie to
kości," - przewodniczył jej do osiągnięcia godności, któ­
ostatecznem być jeszcze nie miało, to sam uznał i wyrzekł,
rej sam dostąpił, zawezwał ją do niej i drogę Żywota otwo­
zapowiadając nastąpić mającego Ducha Pocieszyciela, który
rzył. Jezus Chrystus był Messyaszem, Posłannikiem prze­
miał ludzkość we wszelką Prawdą wprowadzić, i o samym
inaczonym do przysposobienia Bogu całej Ludzkości. \ T

Jezusie Chrystusie dać świadectwo. Atoli sam Chrystus


nie był tylko drogoskazem do Niego, ani też pojedynczym
W każdym wielkim człowieku tkwi pod pewna miarą
tylko stanowiskiem, jak inni Prorocy, Wyznawcy lub Pra­
siła Boża, działająca przez niego i prowadząca go, a przez
wodawcy, ale samą drogą Żywota. —
mego ludy lub ludzkość do pewnego celu, _ z każdym
więc wielkim człowiekiem jest po części Bóg. - Pod tym
Każdy Prorok jest tylko człowiekiem wskazującym na
więc względem możnaby też Jezusa Nazareńskiego do rzędu
Boga, a więc tylko drogoskazem, — Chrystus był człowie­
wielkich ludzi policzyć, ale On był z nich największym,
kiem objawiającym Boga, a więc samą drogą do Ojca.
albowiem najważniejszego Posłannictwa w ludzkości popeł­
nił, — jedyną kardynalną świata reformę przeprowadził, 2> Każdy Prorok odnosi się do jakiegoś Objawienia, Chrystus
i Duch był Mu dany nie pod miarą, „ponieważ w Nim zaś przyniósł nowe Objawienie. —. Z każdym Prorokiem
„upodobało się, aby wszystka zupełność mieszkała"3) — Bę więc był po części Bóg, — z Jezusem Chrystusem zaś
dąc zaś istnym Synem Bożym, ( * « ^ 0 / H doprowadził też był spełna.
Ludzkość całą do Synostwa Bożego.
„Aleć i Mojżesz przyniósł z sobą istne Objawienie Boga.

Tu Prototyp zlał sie ze swoją Substancya. Co sam „Nie wskazywał tylko na niego, nie prorokował o Nim,
otrzymał, to jej udzielił. _ I poświęcił si § dla niej. To „ale wyrokował, Jestestwo Jego objawił, i Zakon Jego wy-
było właśnie Jego absolutną Apoteozą. — „łożył. Byłżeżby Mojżesz Chrystusowi równy?"

Jezus Chrystus już nie był żadnym Prorokiem, już nie Zaprawdę Mojżesz objawił Boga, ale Go objawił dopiero
»powiadał, ani odnosił się do czegoś nastąpić mającego, jako zewnątrz siebie zostającego, przyniósł Zakon od niego,
ale Go samego ludziom nie przyniósł i nie udzielił. Zwia­
T m IL Weemnie dsial l
(prlXv ° > ™« * *• *-* stował Go więc tylko ludziom, — wprawdzie też nie jako
>) P a t , T o . I. Wstęp. Prorok zapowiadający przyjść mające Objawienie, ale jako
Wyznawca, odsłaniający toż Objawienie. Aliści sam nie
— 170 —

był tego objawienia Subjektem, nie był żywem tegoż Ob­


jawienia "Wcieleniem. Chrystus zaś był Myślą Bożą i Sło­
wem Bożem, które Ciałem się stało: Myoç aà/j§ lyivtxo, — i
zamieszkało między nami. — Chrystus był człowiekiem,
w którym Myśl Boża, Słowo, Q-ôyog) spełna zamieszkała.
W Nim więc istotnie Słowo stało się Ciałem.

Jezus Nazareński, — jako Człowiek, — zamyka przeto


na zawsze szereg Bogów Starożytnych, — Wniebowstą­
pionych, — ubóstwionego Człowieczeństwa; — Chrystus
Messyasz zarazem rozpoczyna nową Epokę wcielonego
Boga, z nieba zesłanego.

Duch Święty, — istny Sam-Bóg, — ogarniając i Niebo


i Ziemię i Wszechświat cały, w łonie którego Niebiosa
i Ziemie wspólnie przechodzą w siebie, Duch ten Święty
przez Zstąpienie Swoje zamyka znowu erę Zniebosłania
i rozpoczyna erę wszechobecnie i wszechwładnie, fizycznie
i moralnie, idealnie i realnie w Ludzkości i Świecie współ­
żyjącego Boga. —

I odtąd będzie z nami realnie absolutna Społeczność


Ducha Świętego. —
I.

Czyliż by tedy sam Bóg stawał się? czyliż przypuścić


można, aby Istota absolutna ulegała procesowi własnego
tworzenia się? czyliż coraz bardziej doskonaląc się, prze­
chodzi Najwyższy ze stanu absolutnego Bytu, do stanu
absolutnego Myoç, aby się na koniec wznieść do stanu
absolutnego Ducha? —

Gdyby tak było, wtedy na pierwotnych szczeblach Swo­


ich nie byłby absolutnem absolutum. — Byłby tylko pewną,
absolutną wprawdzie determinacyą, ale zawsze tylko de-
terminacyą pod pewnym względem, a więc przez to samo
negacyą. — Bóg zaś jest i być musi absolutnem Abso­
lutem, doskonałą affirmacyą, — ów zaś przekształt Boży,
przerodzenie się jednej osoby w drugą {àvdirXao«?), owa od-
c miana istoty Jego, jest rzeczywiście tylko dla nas, dla świa­
domych Jego subjektów, dla ograniczonych duchów, w któ­
rych się Duch absolutny jak w zwierciadle odbija, czyli
w stosunku do ludzkości dla świadomości Ducha. — I dla
— 174 — — 175

tego też odmienia się tylko Jego Imię, — bo imię Jego spełniły się czasy, objawia się spełna Cały, - w całym
jest właśnie świadomością o Nim, czyli objawieniem się Majestacie Prawdy i Kzeczywistości Swojej, - takim ja­
Ludzkości. kim go wzywał Psalmista," - takim jakim Go wskazał
2
Chrystus. ' —
To odkrywanie się Jego przed świadomością naszą, to
•) Ps. L X X X V I I I . 9. „Panie mocny!... Prawda Twoja jest
udzielanie się Jego Ludzkości staje się coraz wyższe i do­
skonalsze w miarę postępu Ducha samej ludzkości, i dla ^ ^ J o i f l V . 24. „Duchem jest Bóg i takich pragnie czcicieli,
którzy by go w Duchu i Prawdzie czcili."
tego mówimy że wznosi się Imią Boże. —

Potrzeba było wszakże, aby duch ludzkości sam doszedł


do własnej dojrzałości swojej, aby mógł dojrzeć nareszcie
Ducha Bożego w pełni swojej. Póki zaś duch ludzki
był sam niedojrzały, nieświadomy siebie, poty też niedoj-
rzał Boga i świadomość jego o Nim była niedojrzała,
i oglądał tylko pojedyncze Jego oblicza. — Ale Bóg
w Sobie i Sobie jest wiecznie dojrzały. — On zawsze do­
skonały i dokonany, — bo gdyby Bogu w czemśkolwiek
brakło, wtedy ów brak Boży sięgał by po nad Niego i po za
Niego, a tern samem ograniczałby Jego absolutnośó, prze-
magał by nad Nim, — i sam ów brak byłby absolutniej-
szym od Boga. — Bogu więc na niczem nie brakuje, ale
duchom ograniczonym stopniowo brakuje na Jego dosko-
nałem objęciu. — On Bóg czeka więc tylko czasowego
dojrzenia ograniczonych duchów, aby się im udzielić, aby
się im w wiecznym Majestacie Swoim objawie, aby się
im dać dojrzeć.

Zmysłowemu oku ludzkości objawił się tylko fizycznie,


realnie. — Umysłowemu oku ludzkości objawił się znowu
moralnie, idealnie. — Całemu zaś duchowi ludzkości, skoro
— 177 —

rzecz ściśle weźmiemy, fałszywe i tylko jako figura jest


prawdą. — Gdy Chrystus mówi o zesłaniu lub o przyjściu
Ducha Świętego, używa tych wyrażeń tak jak wszelkich
innych przenośni i paraboli używał, t. j . wtedy, kiedy
jeszcze „tvielu rzeczy powiedzieć nie mógł" bo słuchający
nie byliby znieśli, słowem wtedy, kiedy się sposobem
przybliżonym (figurycznie, parabolicznie) wyrażał. — Lecz
tu, w przekazanej nam Modlitwie, w tym ostatecznym

IL Testamencie Swoim, wyraził się już nie przenośnie, ale


ściśle, zapowiadając Ducha Śgo objawienie.

Ow postęp Trójcy Świętej nie jest więc procesem sa­ Duch Święty ani się staje, ani zstępuje na nas, bo
mego Boga, ale tylko postępem jego Objaivienia. — Bóg wedle głębokich słów mędrca Pańskiego, 1 ' od wszechwie-
nie staje się bynajmniej Duchem Świętym, bo nim jest ków napełnia on okrąg świata, — ale się nam objawia i
wiekuiście, ale objawia się Duchem, odkrywszy po kolei święci się nam Jego imię, t. j . nas samych podnosi do
szczeble utajonego Majestatu Swego, — daje się uznać, istnej czci Swojej, do czci Boga w Duchu i Prawdzie,
daje się ujrzeć jako Duch dojrzewającej Ludzkości, — daje a tern samem podnosi w nas Swe imię i daje prawdziwe
jej poznać i święcić to najwyższe imię Swoje. — I dla tego imię Swoje święcić. —
to Chrystus w tej modlitwie naszej, — w tern arcydziele
proroczego Objawienia, gdzie nic nie masz ani daremnego, Sam Bóg jest wieczny, — przedwieczny — nadwieczny.
ani zbytecznego, — ani niedokładnego, — nie kazał nam On zawsze był, jest i będzie Duchem Świętym. — Duch
się wyrażać, n. p.: stań się Duchem Świętym, bo On jest Święty więc nie przychodzi wcale do nas, my raczej do­
Duchem Świętym, ani też: Przyjdź Duchu Śty do nas, chodzimy do Niego, — a dochodzącym udziela się cały;
bo On zawsze jest w nas i my w Nim; ale powiedział dojrzewający dojrzewają Go.
wyraźnie: Święć się imię Twoje!

Nie potrzebujemy się więc udawać głębiej do skarbców


Teraz łatwo pojmujemy dla czegośmy powyżej odmówili krytyki i hermeneutyki, aby się przekonać, który z owych
Marcionowej proźbie znamienia istotnej prawdy i tylko dwóch tak odmiennych co do formy, acz tak zgodnych
wyrażenie przybliżonej prawdy w niej ujrzeli. — Wyobra­
żenie bowiem zstąpienia na nas Ducha Śgo jest, skoro i) Sap. I. 7.
12
— 178 —

co do treści textow, czy kanoniczny czy apokryficzny, jest


prawdziwie bożem natchnieniem (Teopneustyą), — który
na kanoniczność zasługuje, który był nam przez Chrystusa
przekazany? Powaga tych textow sama się tu rozstrzyga.
Text modlitwy naszej jest samą, istną pratodą, — najdo­
kładniejszym jej wyrazem, omawia właśnie to co się staje.
Mówiąc: święć się imię Tivoje, żądamy właśnie tego, aby
wiecznie i spełna cześć Ducha Świętego na świecie nastała;
wezwanie zaś wprost Ducha Świętego, jak to u Marcyona, III.
jest także prawdą, nawet zupełnie w wypadku tą samą,
ale dopiero przybliżoną, dopiero figurycznie, a więc nie
istotnie jeszcze wyrażoną. — Apokryficzny text przeto Aleć tym sposobem w samym Bogu nie byłoby Trójcy?
dopiero wskazuje i znaczy, co kanoniczny ściśle i dosko­ Tym sposobem Trójca Święta byłaby tylko czczym dla
nale wyraża, — spełna udziela. — A jednak zdawało się nas objawem? — marną stosówką najwyższej Istoty do
nam na pozór, że Marcyonowa proźba była dobitniejsza pojęcia istot podrzędnych? — A więc to tylko jest Fe-
i wyrazistsza!.... nomenon, a nie Noumenon? tylko podmiotową a nie przed­
miotową prawdą? — I Bóg w Sobie i Sobie jest tylko
Jednym i Jednorodnym, jest tylko Duchem Świętym?
a wrzekoma Trójca Jego, stopniową fantasmagoryą in gra-
tiam Ludzkości? Rolą, którą Bóztwo kolejno przybiera
i zrzuca! —

O! bynajmniej! — Dajcież raz pokój tej wiecznej re-


flexyjnej tylko (ale jeszcze nie spekulacyjno-rozumowej)
antytezie fenomenu z noumenem, — podmiotowej świa­
domości z przedmiotową istotą. — Co tylko się objawia
jako istotne fenomenon, to też jest w samej istocie, to też
do Noumenu niezbędnie należy, inaczej nie mogłoby się
objawiać, inaczej objawiłoby się to czego nie masz w istocie,
co byłoby znowu absurdum. — Czyliż Bóg robiłby sobie fał­
szywą igraszkę przywdziewać dla uciechy naszej różnorodne

Ł
BSBHHBMBM

— 180 — — 181 —

postacie i zrzucać je później jakoby zużytą suknię, — gdyby stepowe wykłady tego wiekuistego życia, podające pod­
te postacie, któremi się nam objawia, nie odpowiadały ab­ miotowej świadomości naszej, poprzedmiotowe tajemnice
solutnie treściwym żywiołom Jego istoty. — Bóztwa.

Jakżeż się to zgodzić może? jak to pojąć można?


Nie zaiste, Bóg nas nie zwodzi. — Jeżeli się nam tro-
isto objawił, to dla tego że Troistość stanowi właśnie Jego
Oto tak: — niech Duch, który bada wszystko, nawet
istotę. — Czyli, Bóg objawia nam kolejno to właśnie, co
głębiny Bóztwa,l) kieruje tu naszemi słowy. —
objective samą istotę Jego stanowi. —
') I. Cor. II. 10.

A przecież dopiero rzekło się, iż ten proces Boga jest


tylko dla świadomości naszej, — że tylko imię się odmie­
nia, a On jest wiecznie Ten-Sam.

Tak jest zaiste, — proces objawienia jest dla świado­


mości naszej. — Ale spełne, dokonane, a tern samem do­
skonałe życie boże, jest dla samego Boga; objawienie zaś
żywego Boga, temu życiu zupełnie odpowiada. — To
życie jest właśnie doskonałą, a przez to wieczną Jego szczę­
śliwością, Jego własnym, samoistnym Celem. (Edoeßaca i
'EvTtké^eta).

Otóż to życie, ta spełna żywotna Istota, zawiera w sobie


i składa się właśnie z żywiołów przez te istotne imiona
wyrażonych i nam objawionych, a więc imiona te nie są
czcze imiona, ale spełne, istotne, niezbędne objawy tego
co Istota w sobie samej zawiera. —

U Boga więc są to tylko imiona, bo Bóg wieczny jest


i żyje wiecznie całą spełnią Swoją, — dla nas zaś są to po-
— 183 —

W istocie więc Bożej, równie jak w każdej istocie Du­


chowej rozróżniamy Boże Ciało, — Bożą Duszę, — i stano­
1}
wiącą ich spełnię i spójnię absolutną, — Boży Duch. —

(Od wydawcy.)
W tern miejscu kopia Gaszyńskiego uryiva, oryginalnego manu­
skryptu Autora również nie odnaleziono. Na kopii dopisał Autor:
IV. „Tu przychodzą niektóre ustępy z dwóch zapiskowych książek
„o Bożym Ciele, — o Bożej Duszy i Duchu Bożym,
„ale jeszcze dużo wyrobienia i przerobienia wymagające, a po czę­
ś c i do następujących Rozdziałów należące, po części nawet tamże
„już zużytkowane". —
Jest Trójca w Samym Bogu. — Bóg jest Trójcą Świętą,
Z wspomnianych 2 książek tylko jedna wydawcy znana. Co
w jednem absolutum. - Dogma powstałe w Tradycyi clirze- w niej znalazł odnoszącego się do niniejszego Rozdziału, umieścił
ściańskiej bynajmniej nie minęło się z prawdą, stawiając w Appendixie.

nam, jako regulam fidei to wielkie mysterium, — myste- J


) Epifaniusz (Haer. L X I I . 1) i Atanazyusz (contra Sabell. 13.)
rium, które teraz dopiero jaivem stać się może. świadczą, że Sabelliusz rozróżniał w Trójcy Śtej Ciało, Duszę i
Ducha, i trzem Osobom Trójcy je przyznawał. — Schleiermache-
rowi zdaje się to nie bardzo zgodne, z powodu iż takie wznie­
sienie Ducha Śgo byłoby wielką oppozycyę wzbudziło.
Bóg, jako Bóg, jest Duchem, — Duchem Absolutnym,
Duchem Świętym. — Treściwemi zaś i niezbędnemu, a
więc istotnemi żywiołami wszelkiego Ducha, jako Ducha
są: Idea i Materya, — Logos i Byt.

Jak każdy Duch, skoro jest Duchem, jest samorodną O"

przez się jednią pewnego Ciała i pewnej Duszy, t. j . real­


nego i idealnego swojego pierwiastku, tak też i Duch Du­
chów, absolutny Duch Święty jest absolutną Spełnią Bo­
żego Ciała, — Wszechbytu, — i Bożej Duszy, — Wszech-
myśli. — Duch Święty przeto jest wiekuistem Słowem,
które się stało wiekuistem Ciałem (Xuyos oàp% revôpevoç).
— 185 —

że odkrył tę utajoną drogę, objawił ją niedawno jako


„tajemnicę wielką" i rozumiał tym sposobem zadaó cios
śmiertelny wszelkiej Religii, odsłaniając niby jej ukrywane
dotąd arcana. — Aż tu zupełnie co innego wypadło,
l)

niż to czego się ów zaprzeczny filozof spodziewał. — On


sądził, że ducha ludzkiego w akcie tworzenia Religii wy-
szpiegował, że go na uczynku schwytał, i że wyjawiając
jego niby skryte ścieżki, tern samem niszczy jego dotych­
V. czasowe postępowanie; — aż tu pokazuje się, że owo niby
tajne słowo zagadki, już dawno człowiekowi objawionem
zostało, że w tern nie masz ani zdrady, ani obłudy, ani
nawet ułudy, — ale że to jest świadomym wypadkiem
Uczy nas Objawienie, że Bóg stworzył człowieka na
owej jednorodności Boga i człowieka, którą już najpierwot­
obraz i podobieństwo Swoje. — I Rozum spekulacyjny
niejsze objawienie jasno wskazało,2' a którą Chrystus, pod­
do tego samego nas doprowadza, okazując że Bóg jest
Duchem i że człowiek jest Duchem, a więc jednorodne nosząc nas do godności Synów Bożych, i czyniąc nas ucze­
z sobą Istoty, nie równe wprawdzie, ale podobne, — nie stnikami Majestatu Bożego, w całej pełni nam odsłonił.
toż-same, ale odpowiednie sobie. — Skoro więc człowiek Prawda ta, tak dalece dotąd zakrytą nie była, iż Voltaire,
jest obrazem i podobieństwem Boga, czego mamy tak ów patryarcha zaprzeczny eh filozofów, zawarł ją w sławnym
objawioną, jak wyrozumowaną pewność, tern samem po­ swym dowcipie: „Jeźli Bóg stworzył człowieka na obraz
siadamy skazówkę do zgłębienia Istoty Bożej, a to przez „i podobieństwo swoje, to zaiste człowiek oddał mu wet
zgłębienie naszej własnej istoty, — przez rozkład i skład „za wet".
naszych własnych żywiołów, a podniesienie takowych do
absolutnej potęgi. — Apoteozując naturę człowieka, docho­
Co więcej nawet, — owe wyobrażenia które Feuerbach
dzimy do Boga. —
w filozofemy przetłumaczyć zapragnął, nawet starożytnemu
światu bynajmniej obce nie były. — Owe bożotwórstwo
Jest to naturalna, a razem supranaturalna droga do ludzkie, na modłę własnej człowieka istoty, stanowiło wła­
poznania Boga, wspólna droga Rozumu i Objawienia. — śnie zasadę teologii Apuleja,8) nawet Epikur coś podobnego

x
Myślicież może iż ona jest nową? — Jako żywo! — Spy­ ) Feuerbach. D a s Wesen des Christenthums.
2
) Genesis I. 26.
tajcie się jednego z nowoczesnych filozofów, który sądząc 3
) Apulei. Opera Tom. I L p . 2 9 5 , 297, 307. (Lugduni 1554)
— 186 — — 187 —

twierdził. 1} — Że zaś Homer i Hezyod Grekom ich Bogi i słusznie, bo Bóg założył właśnie w samym człowieku to
potworzył, apoteozując właśnie ludzkiego ducha żywioły, co mu miał z własnej Istoty wyłożyć. — Kto w tern
to dosyć znajome zdanie. jakieś oszukaństwo hierofantów upatruje, ten się chyba sam
oszukuje, bo naturalnej a oczywistej prawdy widzieć nie-

Lecz ani mitologia Apuleja, ani dowcip Voltera, ani chce, bo szuka jakiegoś Boga, którego nie ma, a niechce
wywód Feuerbacha nie zdołają rzucić podejrzenia na nor­ pojąć tego który jest i żyje z nami w jedności i jedno­
malną działalność Ducha. — Cóż w tern dziwnego, że się rodności (Emmanuel). —
Bóg pod miarą człowiekowi udzielał, objawiając mu kolej­
nie te oblicza, w miarę właśnie jak się człowiek do ich Kto w tern ubliżenie Bożej naturze uważa, ten właśnie
pojęcia uzdalniał? — Cóż w tern dziwnego, iż człowiek sam jej ubliża, bo zaprzecza duchowej jednorodności Boga
stopniowo dochodził do coraz wyższego pojęcia Boga, im i człowieka, a tern samem niszczy Miłość, Mądrość i Wol­
się sam człowiek doskonalej wykształcał i coraz wyższe ność tak u Boga jak u ludzi. — A kto znowu w tern
potęgi w sobie samym odkrywał? — Słowem cóż w tern wielkie jakieś mysterium odkryć mniema, ten owszem sam
niesłychanego, że stosownie do rozwijania się władz czło­ się mistyfikuje, bo owe mniemane mysterium tak jest ja-
wieka, Bóg objawiał mu się zawsze stosownie do już roz­ wnem, że nietylko lada dziecko je pojmie, — jak oto wi­
winiętego stanu jego Ducha, — i że nawzajem człowiek dzieliśmy, że już w dzieciństwie ludów pojmowane lub do­
wystawiał sobie Boga wedle tych żywiołów, które już u myślane bywało, ale nawet èe, — jak rôivnicz widzieliśmy,
siebie był odkrył i rozwinął? — na ivstepie samym ksiąg Rodzaju objawione, a oś prze­
wodnią Noioego Zakonu stanowiące, ani kiedykolwiek za
notvosé uchodzić, ani tez kiedykolwiek utracić mogło wagą
Tak jest, — całe pasmo Religii jest niczem innem, jedno
i znaczenie najistotniejszego warunku, a tern samem wie­
stopniowym wykładem Istoty Bożej, wedle tego co czło­
kuistej zasady wszelkiej Religii ludzkości.^
wiek u siebie kolejno znajdował, a to bardzo naturalnie

Taka to przemądrość owych mędrków, którzy zaczaiwszy


') Pomnijmy na ową trafną odpowiedź Cycerona: „Nee vero
„intelligo, cur maluerit Epicurus deos hominum similes dicere, się w jakimś kąciku wiedzy, tuszą sobie że Bogu jakiś
„quam homines deorum. — Quaeres, quid intersit: si enim hoc sekret wyszpiegują! — Nie zdradzają oni Boga, ale siebie
„illi simile sit, esse illud huic video. Sed hoc dico, non ab
„hominibus formae figuram venisse ad deos. — Dii enim semper samych i w własne zasadzki wpadają,2' bo Bóg się nie
„fuerunt, et nati nunquam sunt, si quidem aeterni sunt futuri.
„At homines nati. —• Ante igitur humana forma, quam homines, kryje z tern co postanowił, ani z tern co działa, — ale
„ea, qua erant (forma) dii immortales. Non ergo illorum humana
„forma, sed nostra divina dicenda est." (De Natura Deorum !) Slow kursywą tutaj drukowanych nie ma w manuskrypcie,
„I. XXXII.) Zamieniwszy tylko Bogi na Boga, i dziś niemożna (przyp. wyd)
trafniej odpowiedzieć. — 2) cf. Hiob. V. 13.
— 188 —

owszem wykształca ciągle oko ludzkie, aby Go coraz ja­


śniej, coraz dokładniej dojrzało. — Precz więc ze szpie­
gami Bożemi, nam potrzeba odtąd istnych naśladowców
Bohy chi

TJ& śladem więc własnego naszego Ducha, dojdziemy do


Ducha Bożego.

VI.

Otóż jako człowiek jest ograniczonym — tak Bóg jest


absolutnym Duchem. Jako człowiek jest duchem dopiero
uświącającym się, tak Bóg jest, był i będzie na wieki wie­
ków Duchem Świętym. Jako człowiek ma organiczny
świat swój, którym jest jego ciało, tak też Bóg ma orga­
niczne ciało Swoje, którem jest Wszechświat cały. —

Lecz równie jak ciało nasze nie stanowi jeszcze naszego


Ducha, jak to materyaliści twierdzili, ale Duch nasz pa­
nuje nad ciałem, — tak też świat nie stanowi Boga, jak to
Panteiści twierdzili, ale Bóg panuje nad światem. — I to
właśnie stanowi Jego Transcendentnośó, nie wykluczającą
bynajmniej Immanentności, owszem włączającą i warującą
takową. —

Bo też i odwrotnie: — równie jak Duch nasz nie jest


abstrakcyą żadną, oderwaną od ciała, lub zaprzeczającą i
znoszącą takowe, jak to Idealiści twierdzili, lecz owszem
Spełnią, objawiającą się przez ciało i władającą niem,
tak też Bóg nie jest abstrakcyą żadną, po za światem i
— 190 — — 191 —

bez świata istniejącą, jak to Deiści twierdzili, ani też Duchem. — Boże ciało, to Wszechświat stworzony, — re-
jakąś Duszą świata (anima mundi), — lecz Spełnią, ob­ alno-panteistyczny moment Boga. — A Absolutny Duch
jawiającą się przez Wszechświat i władającą nim. to społeczność ciała i duszy, społeczność Ducha Świętego.
Sam Bóg — absolutna, powszechna Osobistość, — całość
Wszechcałości, — żywotna, samowiedna i samodzielna Je­
Nareszcie, jako my w łonie Ducha naszego odkrywamy
dnia Wszechświata. — Wszystko we wszysthicm, — wszy­
dwa odrębne żywioły: Duszę i Ciało, — z których jeden
stek we wszystkich!
za nasze ja poczytujemy, a drugie zaś za jakieś nie ja, acz
do nas należące, ale krnąbrne i nie tak jak pierwsze pod­
ległe stanowi, — tak też i w Bogu jest owe ja, theistyczna To pojąwszy, spełniło się przepowiedzenie Pawła Świę­
istota Boża, objawiająca się przez jego nie-ja, przez świat tego; — Bóg stał się dla nas, dla świadomości naszej,
stworzony, który jest Jego własnym, Jemu podległym, pan- wszijstkiem we wszystkich^ „z którego, przez którego, i w
teistycznym żywiołem. •— Lecz my, jako ograniczone, za- „którym jest wszystko." 2)
— Już nie tylko idealnie, tylko
warowane duchy, mamy i znajdujemy jeszcze zewnątrz przez Wiarę, ale realnie żyjemy, postępujemy i jesteśmy
siebie, oprócz owego względnego nie-ja, które jest tylko w Mm, 3)
oraz stajemy się mieszkaniem Bozćm w Duchu
nie ja w stosunku do duszy naszej, inne jeszcze, dalsze, Świętym.^
po za sobą, a więc do osoby naszej nienależące, bezwzglę­
dne i stanowcze nie-ja w całym otaczającym świecie, któ­
rego my owszem jesteśmy tylko składową i ograniczoną I nie tylko przez to spełniło się przepowiedzenie Pawła

cząstką, — gdy tymczasem Bóg jako absolutny Duch, już Śgo, ale też najwyższe zadanie Teologii chrześciańskiej

nic zewnątrz Siebie nie napotyka, albowiem to, co byłoby z jednej strony, — a filozofii chrześciańskiej z drugiej

zewnątrz Boga, po za Osobą Boga, czyniłoby Go ograni- strony, rozwięzuje się. — Jakoż wieczne wahanie się Wiary

czonem Jestestwem, więc tylko we wnętrzu Swej Istoty, między Unitaryzmem a Triteizmem na polu Teologii, —

owe względne nie-ja, ów zależny od Niego samego Wszech­ wieczne kołysanie się wiedzy między Immanentnością a

świat ogarnia. — Transcenclentnością Boga, między Panteizmem a czystym


Deizmem na polu filozofii, — oto było zadanie całej Epoki
drugiej, oto była praca wieków, którą dopiero objawienie
Bóg jest Duchem Świętym. — Wszelki Duch jest ży­ Ducha Świętego uwieńczyć i dokonać miało. —
wotną jednią Duszy i Ciała. —

i) I. Cor. XV, 28.


Absolutny byt jest ciałem Boga. — Absolutna myśl, 2) Kom. X I , 36.
s) Act. Apost. X V I I , 28.
Logos, jest duszą Boga. — A sam Bóg jest absolutnym 4
) Ephes. I I , 22.
— 192 — — 193 —

Natura przeto i cały świat stworzony, w którym my Monotheizm + Panteizm = Monopanteizm.


sami jako Duchy żyjemy, nie jest odpadły od Boga, nie
Nie błądził więc Owidyusz gdy rzekł:
jest istotą od Boga odrębną, jak to jednostronny i fał­
Est Deus in nobis, — agitante calescimus Mo. —
szywy Deizm twierdził, bo w takim razie albo świat, albo
Ani też Paweł Sty nie błądził, gdy dodał tę chrześciań-
też Bóg byłby istotą wrzekomą, — świat jako nienależący
ską anty strofę, do owej pogańskiej strofy:
do Istoty jedynie i absolutnie rzeczywistej, jaką ma być
In Deo vivimus, et movemur et sumus.
Bóg; — Bóg zaś, jako abstrakcyjny wyskok, — niemający
nic wspólnego z ową żywotną rzeczywistością, w której
właśnie żyjemy, ruszamy się i jesteśmy. — Tak jest, Bóg jest w nas, — a my w Nim. — Bóg w nas
działa, a my w Nim działamy. — Taka to właśnie spól-
ność Bytu, Myśli i Czynu z Bogiem, z Duchem Świę­
Ale też ani Natura, ani cały Wszechświat nie stanowi
tym, jest to co Pismo zowie: Społecznością, lub mieszka­
Boga, nie jest istotą z Bogiem tąż samą, jakto znowu
niem Bożem w Duchu Świętym.
jednostronny i fałszywy Panteizm twierdził. — Wszech­
świat należy tylko do Boga, ale nie jest Nim samym, ró­
wnie jak ciało nasze do nas należy, ale nie stanowi na­
szego ja. — I Bóg odróżnia się od Wszechświata i pa­
nuje nad nim, a przecież jest w nim, i on w Nim, jako i
my odróżniamy się od ciała naszego, a jednak jesteśmy w
niem, a ono w nas samych, immanentnie i transcendentnie
razem.

Wytknęliśmy tu najostateczniejsze, a tem samem naj-


fałszywsze krańce Panteizmu i Teizmu. — Jest wpraw­
dzie mnóstwo pośrednich modyfikacyi tych pojęć, które
im bardziej się od owej powierzchownej jednostronności
oddalają, tembardziej pozór jakowejś głębokości zyskują,
ale ta ich głębokość jest znowu wrzekomą, — zdaje się
głęboką, a to dla tego tylko, że jest ciemną lub mglistą,
i wskutek tej ciemności, płytkie ich dno nie tak łatwo
wygląda.
13
— 195 —

Ojciec — prineipium, — identyczne z sobą Ja. — Bóg


Syn — rozróżnienie się Boga, — przeciwpostawienie się
Sobie samemu, wydobycie z Siebie swojego nie-ja. —

Boże nie-ja — to świat cały, to ludzkość cała; a jednak


ten świat, ta ludzkość, naleèy do Bożego Ja, jest składo­
wym i organicznym jego żywiołem, stanowi ciało Ducha
jego. — Wszakże powiedziano jest: „Ciałem jego, spełnię-
VII. „niem tego, który wszystko we wszystkiem zapełnia.'a) — Świat,
to Syn Boży, — Syn Boży, to Boże Ciało; Logos, Słowo,
które Ciałem się stało. — Ale Bóg Syn nie jest tylko
Tak więc jest Bóg w Trójcy Świętej, — konkretny, a kóyoc, Słowo, Myśl, ale Słowo które się stało ciałem, wcie­
nie abstrakcyjny, — społeczny w Sobie, a nie rozdzierz- lone Słowo, (h'iyoç oàpç yevôfiiEvoc), a „ k t ó r e b y ł o n a p o c z ą t k u
gniony, — Bóg żywy, Jedyny a Troisty, — Sam-Bóg a „u Boga, i które Bogiem było, i przez które wszystko się
nie samotny! — „stało, co się stało." — I które było na ziemi, ale ludzie
go wtenczas nie pojęli, bo go jeszcze w on czas pojąć nie
mogli. —
„Ależ to nie jest bynajmniej chrześciańska Trójca? To
„nie są wyobrażenia naszej dotychczasowej Wiary? — Może
„to być sobie Trójca, ale nie taka jaką dotąd mamy!" Sam Bóg się nie odmienił, — On wieczny jest, — On
jest który jest, który był i który będzie, jak się już Moj­
żeszowi objawił. — On zawsze absolutnym Duchem, On
Owszem, — są to właśnie wyobrażenia chrześciańskie
zawsze absolutną Spełnią Swojej duszy i Swego ciała,
będące dotychczas mysterium, ale teraz jawnie pojęte, na
Swego Ja i Swego Nie-ja. — Skoro jest, — jest Stwórcą
jaw wyszłe, — będące dotąd tylko przybliżonym sposobem
wiekuistym,2' stworzeniem przez się, i Żywotem wiecznym.35
ujrzane, a teraz dojrzale dostąpione, w pełną świadomość
Świat, Ludzkość, Społeczność zawsze była i jest i będzie
wstępujące. —
„Ciałem Jego, spełnieniem tego, który wszystko we wszystkiem
„uzupełnia i spełnia.'14) — „Jeden Bóg i Rodzic wszystkich,
Już Tradycya chrześciańska, którąśmy pojęli jako tryb
ostatecznego wykształcenia, i dokonania świadomości Obja­ ') Ephes. I. 23. I. Cor. XII. 27. Rom. XII. 5.
2
wienia, zidentyfikowała Boga Ojca ze stwarzającem prin- ) Joan V . 17. Ojciec mój aż dotąd działa: i ja działam.
s
) Joan. XI. 25. — XIV. 6. etc.
cipiuru, a Boga Syna ze stworzonym światem. — Bóg 4
) Loc. cit. TÖ itXrjpo}(itt etc. —
— 197 —
— 196 —
Bożym, i przemawiał przez Proroków, zapowiadając obja­
„który jest nad nami wszystkiemi, przez nas wszystkich wienie Jego. — Wszakci na samym początku ksiąg Ro­
1
„i we wszystkich nas." ' — Ale świadomość o Nim w nas dzaju powiedzianem jest, iż Duch Boży nad wodami (nad
rosła coraz bardziej i rozwijała się, — a ostatnia świa­ 1
chaosem), się wznosił, ' a więc nim jeszcze wykształcił się
domość o Nim, świadomość niniejsza, — odpowiednia na­ w świadomości ludzkiej Jehowa, Wszechbyt Boży, czyli
reszcie Istocie Jego, spełna przypadająca do Niego, wy­ gdy ów osobisty żywy Byt Boży jeszcze w chaotycznej
szła z pierwotnych świadomości o Nim, ze świadomości nijakości, jako nieoznaczone Elohim, uchwycony został, juz
o Jego Bycie i o Jego Myśli. — panował Duch Boży, Duch Święty, nad chaotyczną moż­
nością. — Bo też Duch Święty jest samym Bogiem, samą
Dla tego też Duch Święty pochodzi od Ojca i od Syna.
wieczną Rzeczywistością. — On zasadą, On szczytem, On
głębią, On wyżnią, On spełnią, — On wszystkiem, — nic
Jakże trafnie i opatrznie przeczuł to Kościół! Nie twier­
prócz Niego. — On Alpha i Omega, początek i koniec,
dzi bowiem, jakoby Duch Święty był stworzony lub zro-
prius i posterius, principium i cel.2) —
dzony przez Ojca i Syna, ale że od nich pochodzi. —
Pochodzi zaś od nich rzeczywiście, jako wniosek od swo­
ich przesłanek, jako wynikłość od swoich założeń, jak
Któż mógł dotąd zrozumieć pochodzenie Ducha Świę­
ostateczny cel i koniec, rèloç, finis, — (co już Sw Grzegorz
tego nie tylko od Syna, czemu tylko grecki kościół za­
wyraził, jakeśmy powyżej widzieli,) — od swoich dialek­
przecza, ale nawet od Ojca, skoro On już hyl przed Ojcem?
tycznych momentów, jako absolutne posterius.
Wszakże już mowa była o Nim, zanim jeszcze Boga jako
Ojca pojęto? — Któż mógł również zrozumieć pochodzę-
A to absolutne posterius jest tern samem absolutnem nie Ducha Sgo od Syna, skoro Syn przez Niego poczęty
prius, principium wszechrzeczy, jako grunt identyczności został, — skoro wszakże On mówił przez Proroków i za­
i rozróżnienia, — jako Sam-Bóg (aÔTo&eôç, Ipse Deus). powiadał Jego przyjście, skoro wszakże On zstąpił na niego,
namaścił go na Chrystusa i udzielił mu się nie pod miarą?
I ta prawda jest dziwnie głęboko w mysterium Chrze- Cała Biblia, — stary i Nowy Zakon od samego początku
ściańskiem zawarta, bo Duch Święty, chociaż pochodzi od do samego końca są pełne Ducha Świętego, bo też Duch
Ojca i od Syna, jednak jest przed niemi, poprzedza ich Święty wszystko zapełnia i spełnia. —
rzeczywiście, a więc odwrotnie znowu, oni od Niego po­
chodzą. — Wszak-ci Chrystus przez Ducha Świętego po­ ') Genes I. 2.
częty został, a więc Duch Święty już był przed Synem *) Jam pierwszy i jam ostatni, oprócz mnie nie ma Boga.
I6ai. XLIV. 6. — Jam pierwszy i jam ostatni, Ja Sam. Isai.
XLI. 4, Apocal. I. 8. — I. 17. — XXI. 6. — XXTT. 13,
*) Ephes. IV. 6.
— 198 —

Teraz dopiero rozumiemy pochodzenie Ducha Świętego


od Ojca i od Syna. On jest ich wnioskiem, wynikiem
celem, — równie jak był ich zarodem, — warunkiem,
zasadą. — Z Niego wydzieliły się pojedyncze absolutne
żywioły Boże, stronnice, oblicza Bożej Istoty, aby się ko­
lejno ludzkości udzielić; — w Nim się stapiają napowrót
też żywioły, skoro ludzkość stała się zdolną do pojęcia
i przyjęcia absolutnej Całości.
VIII.
Dla naszej to maluczkości, dla naszego dotąd niedo-
łęztwa, Bóg się nam nie objawiał w całym swoim Maje­ Tak więc lubo Duch był od początku, i zwiastował nam
stacie; — nieznieślibyśmy byli dotąd Jego spełnego Obja­ się w księgach Objawienia, to przecież Objawienie Jego,
wienia — i tylko z pojedynczych (z jednostronnych) stron jako samego Boga, było dotąd tylko cząstkowe, elemen­
1
Swoich ukazywał się nam. ' — Dla dochodzącej zaś doj­ tarne (samo abstrakcyjne, a nie konkretne). — Duch o
rzałości naszej, dla wyrosłej i pełnoletniej Ludzkości, daje którym mowa w starym Zakonie, jest tylko Duchem Bo­
się nam dziś ostatecznie ujrzeć. — Dziś zaczynamy wi­ żym, ale jeszcze nie Duchem Bogiem; — czyli, Bóg ma
dzieć Go już nie „cząstkowo ale pełno," 2 ' już nie „jakoby Ducha, ale nie jest Duchem. — Duch był więc dopiero
„w zwierciedle, ale twarzą w twarz, i poznajemy Go, ja- podrzędnie pojęty i zwiastowany. —
„keśmy byli przez Niego poznani," wskutek jednorodności
naszej z Nim, — i wołamy doń po trzykroć: „Święty!
W Nowym Zakonie podobnież, acz w odwrotnym sto­
„Święty! Święty! Pan Bóg wszechmogący, który był, jest
sunku. — Syn Boży jest przez Ducha i z Ducha, ale nie
„i przyjść ma,3} — pełna jest wszystka ziemia chwały
sam Duchem; jest więc Bogiem Duchowym, ale znowu me
„Jego."4»
Bogiem Duchem. — Nawzajem Duch ma być z Niego

') Mojżesz. Exod. XXXIII. 22—23. i od Niego, ma być zesłany przez Niego; to znowu żywioł
a
) I. Cor. XIII. 12. Boży, ale nie Sam Bóg. — Jak więc dla Starego Zakonu
3
) Apocal. I V . 8
*) Isai. VI. 3. Bogiem nie był Duch, ale dopiero jeden żywioł Boży:
Byt, b vw,X) tak znowu dla Nowego Zakonu, Bogiem też
nie był Duch, ale dopiero drugi żywioł Boży: Słowo (Myśl)

') èym Elfi) b âv. Ja jestem byt (który jest) Exod. III. 14.
— 201 —
— 200 —
sowem," — jakim sposobem jesteśmy rzeczywistą świą­
Xôyc-. ° — W obu zaś Zakonach Sam Duch był dopiero 2)
tynią Ducha, — jakim sposobem Bóg wszystko zapełnia
za jakih żywioł, za przypadłość poczytany, — ale nie za
i spełnia. —
absolutną substancyę.
Orygenes miał już pewne przeczucie tego pojęcia Ducha,
Dla trzeciego zaś Zakonu, dopełniającego Objawienia jako absolutnego prius i posterius, (patrz Thomassin Ori-
Trójjedni Bożej, Bogiem jest Duch, a Duchem jest Bóg, genes 1837. s. 287). — Tertulian zaś wyraźnie współ-
jak to nam już Chrystus, syn Boży zapowiedział, w owym istnienie spełnej Trójcy Stej w Duchu Bożym stanowi,
kapitalnym ustępie, którego dogmatyczną wagę i przewagę gdy mówi: „Nam et Ecclesia proprie et principaliter est
wyżej uznaliśmy.2) — Czyli wyrażając to w terminologii „Spiritus, in quo est Trinitas unius divinitatis, Pater, Filius
logicznej: w obu Zakonach jedna z praemissów była kon­ „et Spiritus Sanctus."3' — Niektórzy chcieli upatrzeć sprze­
kluzją, — a conclusio jedna z praemissów; — w trzecim czności między tym przeważnym ustępem Tertuliana, a roz­
zaś Zakonie dopiero, syllogizm Trójcy jest doskonały. — działem II. i III. Traktatu jego przeciw Praxeaszowi, gdzie
znowu odróżnienie osób Trójcy przeciw temu abstrakcyj­
nemu Unitaryście broni. — Jakkolwiek być może iż sto­
Teraz więc dopiero mamy istne objawienie Chrześciań-
sunki te nie dojrzały w umyśle Tertuliana do tej jaśni,
skiego mysterium Trójcy; teraz dopiero zdołamy pojąć
której dziś się domagamy, to przecież największa sprze­
rzeczywiście, nie zaś tylko metafizycznie i mistycznie, ja­
czność zdaje się tkwić chyba w umyśle tych, którzy tako­
kim sposobem my jesteśmy prawdziwem ciałem Chrystu-
wych ustępów, a mianowicie końca rozdziału II. zrozumieć
') Bogiem było Słowo, (myśl) &eoç rjv h Àoyoç Joan. I. 1. nie zdołali. —
2
) Joan I V . 24. Jakoż przebieżmy cale Objawienie Nowego
Zakonu, dla wybadania jak nam Zbawiciel objawił Boga, a znaj­
dziemy obok wielu przenośnych, a tern samem dopiero przybli­ Ustęp ten znakomity niebawnie przytoczymy. — Sty Cy­
żonych ustępów, jeden tylko stanowczo dogmatyczny ustęp, w któ­ prian w Liście LXXIII, mówiąc o Chrzcie, i Novatian
rym nam istotne i absolutne Boże imię odkryte zostało. — Duch
jest to jedyna i prawdziwa definicya Boga, jaką Chrystus ucz­ de Trinitate, zdaje się toż samo mieć wyobrażenie.
niom swoim objawił, (Joan I V . 24.), — innej im wcale nie po­
dał; — wszelkie inne imiona są tylko przybliżone, jednostronne,
niedokładne; — jedno to imię jest doskonałe i jako takie sta­ Tak to, gdy idzie o poparcie wiecznej jakiej prawdy,
nowczo objawione. — Inne imiona inni tylko Bogu nadawali,
ale sam Zbawiciel w mowach własnych, tylko to jedno imię, jako rnożem z pewnością liczyć, że nas podpora pewnych fila­
właściwe, jako istne wskazał. — Ojcem nazywa Chrystus Boga rów powstającego Chrześciaństwa nigdy nie odbiegnie.
potocznie, discursive i figurycznie, wzywając Go lub odzywając
się do Niego; — ale tlomacząc Jego Istotę, tłomacząc kio On jest, l
) Rom. X I I . 5. — I. Cor. X I I . 27. — Ephes. I. 23.
nazywa go Duchem. — Prawdziwe są więc słowa Chrystusa iż 3
) I. Cor. I I I . 16-17.
on dopiero nauczył ludzi prawdziwego imienia Bożego i że ich 3
) De Pudicit. X X I .
jeszcze nauczy t . j . że świadomość tego imienia które już oznajmił
jeszcze rozwinie, — a to aby „miłość którą Bóg Jego umiłował,
„w nich była, i On w nich." (Joan X V I I . 26). —
— 203 —

to przecież nie był to jeszcze koniec przysposobienia Bo­


żego, — że ściślejszy jeszcze miał nastać stosunek, — albo­
wiem Paraklet miał nas uczynić członkami Bożego Du­
cha; — a tern samem poświęcić nas, — albowiem „i On
1
„Świętym jest." '

To jest trzecie i ostateczne, bo dostateczne i doskonałe


Przysposobienie, jakie Bóg ludziom zamierzył. — Pierwsze:
IX. Abrahamowo-Mojżeszowe, Starozakonne, zewnętrzne, prawne,
było dopiero stosunkiem Pana do sług swoich, stosunkiem
już nader wielebnym, ale dopiero zewnętrznej podległości,
Terazci dopiero pojmujemy jasno co Jan Sty nam obie­
zewnętrznych uczynków, przemocy. — Drugie: — Chry­
cywał,11 gdy mówił o „nieobjawionej jeszcze," a wyższej go­
stusowe, Nowozakonne, — z Łaski i Wiary, — było sto­
dności naszej, nad godność Synostwa Bożego,2' — i co
sunkiem, już bezporównania wyższym, Ojca do dzieci swo­
wielki Prorok starego Zakonu rozumiał, gdy mówił o
ich, — stosunkiem wewnętrznej zależności, biernej, cierpli­
„lepszem imieniu nad imię Synów i Córek," o imieniu
wej i cierpiącej miłości. — Trzecie nareszcie: Parakletyczne,
„wiecznem, które już nie minie."S) —
Wiecznozakonne, z prawa, łaski i zasługi, staje się stosun­
Lecz dostojeństwa tego i wiecznego owego imienia do­ kiem bliższym jeszcze i ściślejszym, nie dającym się już
stąpić nie mogliśmy inaczej, jedno, jak powiada tenże Jan w ludzkich stosunkach porównać, — chyba do małżeńskiego
Sty,4) skoro by się następne objawiło, skorobyśmy Boga stadła, — stosunkiem wewnętrznego i zewnętrznego zjed­
noczenia, — spólnego i społecznego życia, miłości spełna
ujrzeli, „jakim jest" t. j.: Duchem Świętym, a siebie samych
dokonanej i zadość uczynionej, — stosunkiem połączenia
uznali za „jednorodnych z Nim" t. j . za ograniczone duchy
w jedno ciało i jedną duszę, boć to właśnie stanowi mał­
w Duchu absolutnym, czyli za pojedyncze członki Po­
żeństwo. —
wszechnego Ducha. —

Teraz dopiero rozumiemy, iż lubo Chrystus „wielką wy­ A jako powiedziano, iż „człowiek opuści Ojca i Matkę
świadczył nam miłość," uczyniwszy nas Synami Bożymi, „swoją, i przyłączy się do żony swojej, i będą dwoje je-
') Patrz Tom 11. dział IV. rozdz. II. str. 336. i 337. (przyp. „dnem ciałem",2) — co się przecież nie zaprzecznie, ani wy-
wyd.)
") I. Joan. III. 2. *) I. Joan. III. 3.
3
8
) Isai. LVI. 4. 5. ) Genes. II. 24. — Math. XIX. 5. Marc. X. 7—8. — I. Cor.
4
) Loc. cit. VI. 16. Ephes V. 31.
— 204 — — 205 —

łącznie, ale dodatnio i włącznie, a więc nie odstępowo, ale Jako więc Chrystus „dał tym którzy wierzą w imię Jego,
postępowo rozumie, — tak też odtąd opuścimy w ten sam ll)
„moc, aby się stali Synami Bożymi,' — tak znowu Duch
sposób Ojca naszego, objawionego nam przez Jezusa Na- Święty, daje pojmującej Go ludzkości moc, aby się stała
zareńskiego, — i Matkę naszą, Kościół Chrystusowy, aby zaślubioną jemu Oblubienicą! —
pojąć Ducha Świętego i byó przez Niego pojmanemi, t. j .
żyć w przepowiedzianej Społeczności Ducha Świętego. —
O! współbliźni w Duchu Świętym, ta godność niesły­
chana, której dziś dostępuje Ludzkość, niesłychany też od­
To wzajemne pojęcie się Boga z ludzkością, (i wzajemne tąd wkłada tak na nią, jak na każdego z nas, obowiązek.
przejęcie się) było dopiero przepowiedziane, jako „Taje­ Chrystus, Syn Boży, ochrzciwszy nas z wody na Synów
mnica wielka",1] — i w samej rzeczy pozostać to musiało Bożych, a więc przysposobiwszy nas Ojcu naszemu, we­
tajemnicą, dopókiby objawienie Ducha Świętego współży­ zwał nas abyśmy się kochali jak Bracia, ponieważ sta­
jącego z ludzkością, rzeczywistości tego stosunku nie od­ liśmy się „wszyscy, przez wiarę w Niego, Synami Bożymi";l)
kryło, i ową wielką tajemnicę w wielkie objawienie, w wiel­ a tern samem między sobą bracią. — Aliści Paraklet,
kie zasadnicze factum boskiego i ludzkiego żywota nie Duch Swiety, Duch świętobliwości, święcąc się w nas i
poświęcając, — błogosławiąc nas i poślubiając nas tak Sobie,
zamieniło.
jak między sobą, wymaga dziś od nas daleko więcej, — wy­
maga teraz od nas ślubu, abyśmy się poczytali odtąd
A symboliczne przeczucie, a nawet przepowiedzenie tego wszyscy za jedno Ciało i za jedną Duszę, — jako pobło­
stosunku w świecie Chrześciańskim zatrzymało się, i właśnie gosławione i zaślubione maUonhi, którzy mimo odrębności
zatrzymać się musiało, na uznaniu Chrystusa Oblubieńcem osoby, i bez względu czy to na wyłączoną, czy też w dal­
Kościoła. — Bo jak Messyasz był dopiero Przesłańcem szych formacyach możebną kiedyś spólność mienia i do­
Parakleta, tak też Kościół Chrześciański był dopiero Prze­ robku, — (acz zaiste nie taką, jaką dzisiejsi zaprzeczni
słańcem Kościoła Ludzkości (Królestwa Bożego na tym i ujemni komuniści, te przeciwnożniki Ducha Śgo wyzna­
świecie).2) — Między niemi więc mógł dopiero się zawrzeć wców, sobie roją, i gwałtem zaprowadzić chcą,) — jak do­
stosunek przyrzeczenia narzeczonych, a dopiero z objawie­ tąd w rodach, tak odtąd w narodach wspólnie z sobą ży­
niem Ducha Świętego i nastaniem Królestwa Bożego na jąc, jednem Ciałem, jedną Duszą i jednym Duchem się
ziemi, spełnia się rzeczywiście zaślubienie Oblubieńców. uznają.3' — Chrześciańskie więc Braterstwo Ludzkości
wznosi się do Parakletycznego MaUeństwa Ludzkości. —
>) Ephes. V. 32. Tb fioaxrjpiov zoùto fiera èativ: etc.
2
) O tern w drugiej Proźbie, gdzie uznamy Kościół Chrystusów ') Joan. I. 12. —
ł
za istną figurę, a więc dopiero przepowiednią Królestwa Bożego ) Galat. n i . 26.
na ziemi ») Ephes. V. 28—33.
- 20(5 - — 207 —

Tu szyderczy uśmiech występuje na usta Wasze, - • i cywilizowanym i już ochrześcianionym świecie? — Nie­
już otwieracie je, aby wypuścić pogardliwe słowo: Szaleń­ stety! snąć przypuszczacie, — boście sami zgoła o Bra­
stwo! — słowo, którem po wszystkie wieki piętnowano terstwie ludzkości nawet zapomnieli, — jakżeżbyście przeto
zrazu wszystko co światem jest. — Lecz stójcie, — nie zdołali pomyśleć o jej Małżeństwie?
ważcie się nazywać szaleństwem tego co tu słyszycie, bo to
Wam mówi głos o zdrowych zmysłach i trzeźwym umy­ Lecz uważajcie, iż powiedziano Wam, że Pocieszyciel
śle, nie upojony zatrutą czarą spółczesnych fermentów. on, Duch Święty, którego Ojciec poszle w imię pierwo­
Zaprawdę, zaprawdę powiadamy Wam, nie jest to ani rodnego Syna, nietylko Was nauczy wszystkiego, ale też
większe, ani mniejsze szaleństwo, niż te które przed osiem­ przypomni Wam wszystko, cokolwiek Syn Boży Wam
nastą wiekami usłyszano, gdy poraź pierwszy odezwał się powiedział. '' — A przypominając Wam, — i biorąc z Niego,
głos wzywający ludzi do powszechnego Braterstwa! — a więc nic nie opuszczając, ani odrzucając, — we wszelką
prawdę Was wprowadzi, — we wszelką prawdą, „której
Pomnijcie na stan świata i ludzi, gdy to niesłychane dotąd nie bylibyście znieśli." — I w samej rzeczy, le-
podówczas wymaganie obiło się poraź pierwszy o zatwar­ dwieście dotąd znieśli czyste pojęcie braterstwa wszystkich
działe uszy Barbarzyńców, Pogan lub Żydów. — Pomnijcie ludzi, — a nawet pojęcia tego w życie nie zdołaliście
na zadziwienie lub na szyderczy uśmiech starego świata, wprowadzić, — jakżeż byście tedy dalszą prawdą o ich
gdy powiedziano mu: „Nie masz Żyda, ani Greka; — nie wspólnem zaślubieniu przyjąć zdołali? —
„masz niewolnika, ani wolnego; nie masz mężczyzny, ani
„niewiasty, — albowiem wszyscy Wy jedno jesteście w A przecież owa przystępniejsza i bliższa, bo tylko przy­
„Chrystusie Jezusie a l ) To zaiste zdawało się arcy-szalo- bliżona prawda, dopiero przez ową dalszą, t.j. przez wszelką
nem w ówczesnych okolicznościach; — a któż, jeźli nie spełną prawdą, sama urzeczywistnić się mogła; — czyli
sam Bóg do przeprowadzenia przez ówczesny świat ta­ bez pojęcia zaręczonego zaślubienia Ludzkości, które jest
kiego szaleństwa nad szaleństwami, mógł dość użyczyć tego postępu dopełnieniem, nigdy samo pojęcie Braterstwa
siły. — A jednak, mimo pozornego szaleństwa, nauka ta ludzkości spełnić się doskonale nie mogło, i dla tego też
ludzkiego braterstwa przesiąkła aż do serc owych Żydów, dotąd pium desiderium pozostało.
Pogan i Barbarzyńców, — i skruszyła i stopiła je! —
A oto właśnie nadchodzący Pocieszyciel przypomina
Przypuszczacież tedy większą głuchotę lub głupotę, Wam zapomniane Braterstwo, aby Was do Małżeństwa
większą zapamiętałość lub zatwardziałość w dzisiejszym, przysposobić.

') Galat n i . 28. ') Joan. XIV. 26.


— 208 —

Wzdychajcież więc do wielkiego Dnia, — do dnia Ducha


Świętego, — do dnia Pocieszenia, który też będzie dniem
1
Godów Ludzkości! *

') Dalsze wynikłości tego społecznego stanowiska następne


proźby odsłonią. —

X.

„Ależ taka Trójca nie jest wcale Tiójeą osobista? — Gdzież


„tu są trzy Hypostazy Boże? Tu są trzy żywioły Boże,
„trzy stronnice Boże; to wygląda na jakieś trzy gnostyczno
„Projekcye, xQoßiuai, albo też tylko na jakieś własności lub
„przypadłości Boże, attributa, oofißsßrjxoxa, albo nareszcie na
„trzy Sabelliańskie oblicza, itcóacoTa, — ale nigdy, prze­
nigdy na trzy Osobniki?" —

O róbcie zarzuty, — występujcie z zarzutami, — nie


ustawajcie w zarzutach! — My tu jesteśmy nie na to,
aby je odrzucać, — ani na to, aby ich unikać, lecz na
to, aby je przyjmować, pojmować i rozwiązywać. — Fiat
lux! Czas nareszcie jasno się rozprawić, bo dość długo
ludzkość w półcieniach błądziła, dość długo z przybliże­
nia do przybliżenia wędrowała, i samemi przybliżonemi
zbywała się wypadkami. Czas dotrzeć do prawdy, aby
odtąd nie tylko Bóg był prawdziwym, ale też i człowiek
o Nim prawdomówcą.1) — Albowiem Bóg był zawsze i

') Porównaj Rom. I I I . 4. gdzie powiedziano jest: „Niech Bóg


„będzie prawdziwy, a człowiek o nim kłamcą." yivêottcu ôè u t)sôç
(V.Yjiïyç, nùç de UV8Q(O~OZ (fsùazrjç.
14
— 210 — — 211 —

jest wiecznie prawdziwym, ale człowiek dla niedostatecznej martwym żywiołem, nie czczą jakąś formą, nie urojoną
świadomości musiał być o Nim kłamcą, bo nie pojąwszy jakąś siłą, nie tylko stanem, nietylko attrybutem, nietylko
Go należycie, nie mógł Go też należycie omówić. — własnością, nietylko działalnością, nie jakimś darem, ani
wypływem, — nie żadnem obliczem, — ale istnym, ży­
Żądacie tedy koniecznie trzech Osób w Trójcy bożej, jącym, świadomym Siebie i działającym Bogiem, którego
nie zaś trzech jakichś żywiołów lub pierwiastków. — I 1)
by można czcić, pojąć i kochać, — bo jakże pokochać to
macie wielką słuszność, i to Wam odmówionem nie bę­ coby nie było żywą Osobą, — któryby się cały udzielił
dzie. — Ale porozumiejmy się dokładnie, czy też nie co całemu duchowi, któryby był Sam-sobą, Bogiem żywym,
innego przez to wymagacie, — czy sami w wymaganiach Wy tego żądacie i macie słuszność, — i to Wam danem
Waszych nie łudzicie się? — będzie. —

Zaiste, jeżeli chcecie koniecznie trzech Bogoiv, jeźli ich


gwałtem od nas żądacie, — to Wam ich nie podamy, Ale nie zapominajcie przytem, że jest tylko jeden Bóg,
a to dla nader prostej przyczyny, że ich nie masz i być jeden Duch, — jeden Pan. — Że trzech absolutnych Du­
jako żywo nie może. — I nikt też Wam ich nie obiecywał chów być nie może, bo wtenczas każdy z nich byłby nie
ani objawiał. — Ale wy tego sami nie chcecie, — Wy absolutny, — każdy z nich byłby tylko bożkiem, — bałwa­
sami rozumiecie, że żądając trzech Bogów, żądalibyście tylko nem. — Nie zapominajcie owej zasadniczej prawdy, którą
trzech bożków, trzech bałwanów; — a więc nie tego żądacie. Wam Tertulian tak silnie, tak dobitnie, tak z przyciskiem
Bo nie o bałwochwalstwo Wam żadne chodzi, ale owszem powtarza:2) Jeden Bóg, albo żaden. — A przecież jest to
o uznanie Boga wedle Ducha i prawdy. A przecież wyma­ ten sam Tertulian, który był najzaciętszym przeciwnikiem
gacie Trzech, pod warunkiem wszakże, aby owi Trzej, byli jednostronnych Unitarystów, — który Praxeasza gromił
zawsze Jeanem. — Chcecie więc czegoś i sami nie wiecie za jego abstrakcyjne Jednobóstwo, i który najdokładniej,
czego, — i wahacie się w mowie Waszej, i cofacie się ostro­ o ile wówczas można było, pojął Ekonomię Trójcy Bożej.
żnie, aby nie wpaść w Polyteizm. — A jednak Trójcy Bożej Otóż ten sam Tertulian, który tak dalece się zapędzał,
stanowczo żądacie, i to nie pozornej, ale prawdziwej, nie że lękano się poniekąd, aby w Triteizm nie wpadł, rzekł
słownej tylko, ale rzeczywistej, nie formalnej, ale istotnej, stanowczo: „Jeden Bóg, albo żaden." — Niemasz Boga,
i sami w głowę zachodzicie, jak sobie począć, aby był skoro nie jest jednym. — A ten jeden jest Bóg żywy,
i wilk syty i owca cała. Otóż pomożemy myśli Waszej wiekuisty! —
i powiemy Wam samym czego naprawdę chcecie.
') Patrz n. p. piękny wywód potrzeby żywotnej, plastycznej wy-
obrażalności Boga w Pseudo - Clementyńskich Homeliach X V I I .
Chcecie żeby każda Osoba Trójcy Świętej była pra­ 10. 11. —
2
) Adv. Marcion. I. 3, (ustęp przytoczony w przypiskach na
wdziwym żywym Bogiem, nie zaś abstrakcyą żaduą, — nie końcu tomu). —
— 213 —
— 212 —
stancyą pod jednym z immanentnych attrybutów dojrzaną
Macie tedy słuszność, mniemając iż tylko prawdziwie
i objawiającą się. — W pierwszym objawie Swoim jest to
żyjącą osobą czcić i kochać można, — macie przeto słu­
Sam-Bóg działający na wszelki Byt, na Przyrodzenie, na
szność, żądając aby Wasz Bóg od początku początków
Ciało świata, — w drugim objawie, jest to Sam-Bóg dzia­
był żywy i spełn}', był prawdziwą osobą, a nie jakiemciś
łający na wszelką Myśl, na Ideę, na Duszę świata. W trze­
elementem, albo jakąściś formą lub siłą, — albo nareszcie
cim objawie Swoim jest to nareszcie Sam-Bóg działający
jakiemciś modus operandi; bo nie możecie przypuścić aby
na spełne Życie Wszechświata. —
Ludzkość dotąd czciła i pokochała jakieś urojone ab-
strakcye, jakieś widma lub mrzonki. — Macie słuszność Aby ułatwić przystęp do tych głębin Bóztwa pozwólmy
żądając, aby Osoby Boże były prawdziwemi spełnemi sobie ziemskie porównanie; — (ale tylko do ułatwienia,
osobami, a względem siebie różnemi. — bo wiemy, że porównania są zawsze tylko niedołężnemi
przybliżeniami). — Ów Michał-Anioł Buonarotti, który
Ale teraz uważajcie! — jeżeli żądacie, aby te osoby wystawił kopułę Sgo Piotra, który Sąd ostateczny w ka­
Boże były względem siebie kim innym, aby każda z nich plicy Syxtynskiej wyobraził, i który posąg Mojżesza wy­
miała ïdidÇov, aby się wyłączały wspólnie, nie zaś wzajem kuł w marmurze, byłci jednym i tym samym Duchem, —
przenikały, (7zept%wpyotç, przeniknienie immanentne), przez tam był budowniczym, ówdzie malarzem, tu znowu rzeź­
coby się tylko wzajemnie ograniczały, — grubo błądzicie. biarzem, — a w każdym razie spełnym, twórczym arty­
Inną jest zaiste każda Osoba, bo się inaczej ludzkości stą, żyjącym subjektem, działającym Duchem. — Jest on
udziela, inaczej objawia, ale jej kto, jej subjekt, jej ùitoxsi- jeden i ten sam, aczkolwiek różne jego dzieła, różne jego
IxBvov jest zawsze ten sam, — Sam-Bóg, aùro&soç. — Ten dary, różny jego w czasie objaw. — Michał Anioł budo­
Sam-Bóg objawia się naprzód jako Stwórca, creator, w je­ wniczy, może mieć gorących czcicieli, którzy dla malarza
dni ze światem Bytu, — następnie jako Stworzenie, crea- nie będą tern samem uczuciem przejęci, lub których wy­
tura, w jedni ze światem Myśli (xoafioç VOTJTÛÇ), — nakoniec rzeźbiony przez niego posąg Mojżesza zimnemi pozostawi;
jako własna przyczyna i własny skutek, Duch działający, gdy tymczasem u innych, dzielność i szczytność Mojże­
Alpha i Omega Wszechświata, Żywot wiekuisty w jedni sza wywoła podziwienie, którego ani silą Sądu Ostate­
z całym światem Ducha, ze Społecznością świętą, spiritus cznego, ani na powietrze wzniesiony Pantheon wzbudzić
creans, communio spiritus. — nie potrafią. — Nareszcie przyjdą tacy, którzy uwielbiać
go będą całego, w spełnym geniuszu jego i we wszystkich
dziełach jego, uwielbią i kopułę i obraz i posąg, — czcić
W każdem z tych objawień jest osoba Boża spełną, żywą
go będą „w duchu i prawdzie," — jako znakomitego Ducha,
i prawdziwą Istotą, nie urojeniem żadnein, nie abstrakcyj­
jako wielkiego a wszechstronnego artystę. —
nym jakim attrybutem, ale owszem całością, samą sub-
— 214 — — 215 —

Czyliż tu budowniczy, lub malarz, lub snycerz jest tylko skoro mówimy iż Bóg Ojciec jest już i był zawsze Du­
abstrakcyą prawdziwego artysty, — obliczem jego lub pro- chem Absolutnym, tylko nie jako taki uznany, objawiwszy
jekcyą, — elementem lub formą? — Bynajmniej, — w się dopiero jako idealizacya Wszechbytu, — że również
każdym razie jest cały Michał-Anioł, — z ciała i krwi, Bóg Syn jest także Duchem Świętym, ale nie jako taki
z natchnienia i myśli, — żywy i dzielny Duch. — Gdyby uznany, objawiwszy się dopiero jako realizacya Wszech-
się nie był cały udzielał dziełom swoim, nie byłby nic myśli, Słowo które się stało ciałem (Myoç <ràp% yevo/itvoi;),
spełna, nic wielkiego uczynił. — Nie byłby też pełnym czynimy zadosyć wiekuistemu przeczuciu i pojęciu Ludz­
artystą, ale tylko — partaczem. •—• W każdym więc obja­ kości, która wiecznie czciła Boga żywego. — Bóg Ojciec
wie swoim jest całą i żywą osobą. Twórca kopuły, równie i Bóg Syn bynajmniej nie są żywiołami Ducha Świętego,

jak twórca freski, równie jak twórca posągu, jest całym ale owszem są Nim samym, na innym szczeblu objawie­

i zupełnym artystą, — w każdym tym objawie, jest on nia Swej Istoty.

wprawdzie inny, ale nie ktoś inny.

Weźmy inne porównanie z przyrodzonego świata, nie


Podobnież i każda osoba Trójcy jest inną, lecz wcale spuszczając nigdy z uwagi ostrzeżenia, iż porównanie to
nie kim innym. — Mówimy wszelako podobnież, a nie nie równanie. — Wszak lód, woda i para są absolutnie
również, bo porównania nie są nigdy równania. — Po­ jednem i tern samem, atoli w nader różnym, a nawet
dobnież tedy, każda Osoba Trójcy jest całym żywym Bo­ wręcz przeciwnym stanie. — Lód jest wodą, ale w stanie
giem, lecz inaczej działającym, inaczej objawiającym się, stałym, wodą skrzepłą, uwięzioną, — woda natomiast lo­
inaczej udzielającym się, — a więc każda Osoba Trójcy, dem, ale w stanie ciekłym, lodem zwolnionym, wewnętrz­
nie jest osobnym attrybutem, ale właśnie jest zupełną, ab­ nie uruchomionym. — Para znowu jest tern samem co lód
solutną substancyą, pod iunemi attrybutami uznaną. — i woda, ale lodem i wodą ulotnionemi, istotą już nietylko
rozwolnioną i możnością ruchu obdarzoną, ale samą z sie­
bie sprężystą i silną, istotą prawie niewidomą, a jednak
I dla tego, gdybyśmy mniemali, że Bóg Ojciec jest nad wyraz dzielną, rzekłbyś że już duchową, a przytem
tylko Bytem, tylko realnym żywiołem Boga, — że Bóg objawiającą własności i dary, o jakich podczas stanu skrze­
Syn jest tylko Logos, tylko idealnym żywiołem Boga, płego, lub nawet ciekłego, domyślać się nawet było niepo­
a dopiero Duch Święty ich połączeniem, zjednoczeniem, dobieństwem. — A przecież nikt o zdrowych zmysłach
poniżylibyśmy daremnie dwie pierwsze Osoby Trójcy do nie zaprzeczy, iż lód, woda i para jest jedną Istotą, ale
stanu martwych abstrakcyi i postawilibyśmy się w sprze­ w trzech odmiennych obliczach, w trzech stopniowych
czności z Czuciem i Wiedzą całej przeszłości. — Ale kształtach objawu, — jakoby w trzech osobach.
- 216 —
— 217 —
Otóż póki Bóg objawiał nam się w stanie pierwszym, gdy, że owa ogniem przejęta para Ducha Świętego jest
był dla nas zimny i straszny, jakoby lód, i cześć Jego zawsze Chrystusową wodą, tylko w innym stanie nam ob­
była skrzepłą i martwą, — była lodowatą. Takową sto­ jawioną. Dla tego też wyraźnie zapowiedział Zbawiciel o
pił i zwolnił Chrystus, i z zamrożonych serc naszych żywe Pocieszycielu: On z mego weźmie i objawi wam. -— Ani
wody miłości wydobył, i porosił tą boską wodą niwy też niczem innem nie jest, jedno bryłą stałego lodu Je­
świata, i przygotował tychże urodzajność, rozkładając wpły­ howy, ale już rozwolnioną, zmartwychpowstałą i nieznanemi
wem tej wody obojętne dotąd ciała, bo wiadomo z praw dotąd siłami obdarzoną. — Bo też znowu wyraźnie po­
przyrodzenia, że: corpora non agunt, nisi soluta. — I wez­ wiedział był Syn Boży że: On a Ojciec to jedno. 1 '
brały przez wieki tej bożej wody potoki, lecz same byłyby
jeszcze nie zdolne zalać i ożywić świat cały, boć woda
głębin szuka, a wysycha na mieliznach. Nie przywięzujemy do takowych porównań więcej war­
tości, ale też nie mniej, ile mają wszelkie porównania, po­
Odchodząc tedy Syn Boży do Ojca zapowiedział objaw dobieństwa (Parabole), które to co umysł ma pojąć, zmy­
trzeci, jakoby pary duchowej, silnej nad wyraz, a rozprężli- słowo tłomaczą i przystępnem czynią.
wej na wsze strony, bo, wedle poprzedniej jeszcze zapo­
wiedzi, rozlać się mającej na wszelkie ciało; (Joel I I . 28.)
już nie szukającej spadku, ale owszem wznoszącej się wolno U Epifaniusza 2 ' znajdujemy świadectwo, jakoby w za­
w górę, bo subtelniejszej od zwyczajnej naszej atmosfery. gubionej Ewangelii Egipcyan, której tylko kilka luźnych
I spełniło się boże przyrzeczenie. Duch Święty, jakoby wyjątków do nas doszło, znajdowało się było oświadcze­
para boża oblega świat, i cudów sił i skuteczności doka­ nie Zbawiciela, że tenże sam Bóg jest Ojcem, tenże sam
zuje, a poruszając wszelkie ciało, rozgrzewa je zarazem Synem, i tenże sam Duchem Świętym.
bo je własnem ciepłem przejmuje, i choć nie dojrzymy
częstokroć tej pary, z powodu jej subtelności i przezroczy­
stości jej, to przecież wpływ jej czujemy, i uwielbiamy. Po takiem wyjaśnieniu dopiero pojąć zdołamy symbol
Athanaziusza, (tak zwane Symbolum Quicumque), bez ab-
A przecież owa para niczem innem nie jest, jedno ową dykacyi zdrowego rozsądku. — Dotychczas bowiem symbol
Chrystusową wodą, ale chrztem ognia spotęgowaną, tylko ten był zaiste ciężkim probierzem podległości i ślepoty
ulotnioną, upowszechnioną, słowem uduchownioną, — a wiary, — i przyznać trzeba, że człowiek, któryby poszczy­
tern samem wrota Królestwa niebieskiego już roztworzyć cić się zdołał jego dokładnem zrozumieniem, byłby bez
zdolną. (Kto się nie odrodzi z wody i z ognia, ten nie
') Joan. X. 30.
wnijdzie do Królestwa Bożego). Nie zapominajmy więc ni- 2
) Haeres. LXII. 2.
— 218 —

wątpienia poczytał rozwiązanie kwadratury koła za dzie­


1
cinną w porównaniu igraszkę. '

A przecież nie za górami była prawda. — Prosty a


głęboki umysł pewnego szewca zbliżał się już mocno do
niej. — Prawda, że owym szewcem był wielki Jakób
2)
Boehme. — Iluż to sławnych filozofów obok niego na
szewców wygląda! — XL
Lecz teraz rzecz staje się jasną i oczywistą: przyjmu­
jemy i podpisujemy całe Symbolum Quicumque, — i mo­ Aliści jeżeli chcecie koniecznie dopatrzyć się pewnego
żemy takowe poprzysiądz, bez zaprzysiężenia się praw ludz­ podobieństwa między nmiejszem pojęciem Trójcy, a Sa-
kiego rozumu. belliańskiem, — jeźłiście w powyższych wywodach upa­
trzyli pewne powinowactwo z Montanistycznem pojęciem
Ekonomii Bożej, jeżeliście nawet gdzie niegdzie Ariańskich
Przyjmujemy też zupełnie zdanie Tertuliana,3' gdy mówi
dźwięków dosłyszeli, — albo też spotkali gdzie zdanie,
o Trójcy Świętej: Très autem non statu, sed gradu; nec
któreby Wam Unitaryzm Praxeasza przypomniało, — albo
substantia, sed forma; nec potestate sed specie; unius au-
jeżeliście nareszcie dostrzegli jakiegoś zbliżania się do wy­
tem substantiae, et unius status, et unius potestatis; quia
obrażeń Amalryka i jego uczniów, lub Ortolenów i Braci
unus Deus ex quo et gradus isti, et formae et species in
i Sióstr wolnego Ducha, — wolno Wam zaiste to twier­
nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti deputantur.
dzić; zaprawdę nie chcemy Wam tego bronić, ani też sami
*) Strauss dowcipnie, ale też tylko dowcipnie, powiedział: Für­ z tego względu wymawiać się nie będziemy.
wahr, wer das Symbolum Quicumque beschworen hatte, der hatte
die Gesetze des menschlichen Denkens abgeschworen. (Chr. Glau­
benslehre I. S. 460.)
2
) Gott ist dreifaltig in seiner ewigen Gebärung. Er gebäret
Tertulian, Sabellius i Arius [że już innych nie wspomnim]
sich in Dreifaltigkeit, und ist in dieser ewigen Gebärung doch byli dosyć potężnymi duchami, aby się ich lekce nie
nur ein einig Wesen und Gebärung zu verstehen, weder Vater,
Sohn noch Geist, sondern das einige, ewige Leben oder Gut. wyrzekać, i należą do liczby tych, którzy prędzej czy pó­
(Mysterium Magnum V I I . 11.) źniej powetują zrządzoną im krzywdę. Lecz mówiąc o
3
) Advers. Prax. I I . -
Montaniźmie, o Sabellianizmie, o Arianizmie, starajcie się
ile możności docierać do samych źródeł, a nie przestawać
na pośrednich tylko świadectwach; nie czerpajcie tylko ze
— 220 — — 221 —

zmąconego przez ich przeciwników strumienia, i nie sądź­ jak gdyby ona wcale na nic się nie była przydała? Choćby
cie o nich jedynie z odbitego, a często zwichniętego wi­ się była zdała tylko na to, aby podniecać kościelną Tra­
zerunku, jaki nam ci ostatni w polemikach swoich podali." dycyę do coraz dokładniejszego wykształcania i wyrażania
r
Co uczyniwszy, jasno zrozumiemy, w czem oni błądzili, i (definicyi) prawowiernych dogmatów, to już zaprawdę
jak grubo nawet błądzili, a gdzie jednak, śród tego splotu byłaby się duchowi ludzkości dosyć zasłużyła, to już mia­
grubych błędów, pewne tętno prawdy się w nich odzywa, łaby prawo do wdzięczności świata.
pewien błysk światła z ciemnicy się wydobywa.

— „Ależ przecie tak Montanizm, jak Unitaryzm, tak Herezye zaś same w sobie uważane, stanowią znowu
„Sabellianizm, jak Arianizm, i t. p. są to istne herezye, szczególną, odrębną" w sobie Tradycya, — przeciwległą
„potępione przez Kościół i Tradycyę. — Kto zaś uznaje wprawdzie kościelnej, ale będącą także w sobie logiczno-
„Tradycyę za historyczne sprawdzenie i próbę tego co ro- historycznym postępem. — Herezye wywięzują się dialek­
„zum a priori podaje, jak to wyżej powiedzianem było, tycznie z siebie, rozwijają się ze ścisłą wynikłością; w nich
„ten potępionym i na bok odrzuconym herezyom nawet także jest rozum i prawo, — w nieb także jest żywa praca
„cienia prawdy przyznawać nie ma prawa." Ducha. — Tradycya ściśle kościelna, skoro tylko je wy­
łącza, skoro tylko wyrzuca je z łona swego, staje się sama
szczególną tylko, cząstkową Tradycya, często nawet nie
— A któż Wam znowu nadał prawo wykluczania he-
pojętą, bo właśnie w paśmie herezyi posiada ona pasmo
rezyi z wielkiego potoku Trądycyi? któż Wam powiedział
własnych warunków i względów, uprawnień i usprawiedli­
że herezye również do Tradycyi liczyć się nie mają prawa?
wień. — Co większa, stanowczo dowieść można, że niemasz
że nie stanowią właśnie koniecznego ogniwa i żywiołu wiel­
ani jednej herezyi, któraby w zarodzie swoim przynajmniej
kiej Ducha Tradycyi, a mianowicie żywiołu dialektyczno-
na chwilę nie stanowiła była prawowiernej Kościoła nauki,
postępowego, przez negacyę których, Tradycya właśnie sa­
a dopiero przez sam postęp Tradycyi przekroczoną, a tem
ma dalej postępuje? — Któż wam pozwolił odcinać samo­
samem odepchniętą została, — albo też, której by ów za­
władnie tak znakomitą część owej spełnej ducha Tradycyi,
ród vf łono prawowiernej Tradycyi, jako podrzędny żywioł,
*) W najnowszych dopiero czasach zaczęto krytycznie się ob­ przyjęty i organicznie przerodzony nie został. — Dla tego
chodzić z owemi od wieków potepioncmi, a tem samem zanie-
dbanemi źródłami. I tak n. p. Schleiennaclier zjednał sobie pra­ też wielka, całkowita Tradycya Ducha ludzkiego obej­
wdziwą zasługę, wyprowadziwszy na jaśń i sprostowawszy niejedno muje w sobie i prawowierne i kacerskie stanowiska, ża­
wyobrażenie o Sabellianizmie w rozprawie swojej: Ueber den Ge­
gensatz zwischen der Sabelliauischen und der Athanasianischen dnego lekcenieważy, krytycznie je rozbiera, co dobrego
Vorstellung von der Trinität. — Również niedawno źródła Mon- dzierży, i osądza je absolutnie. — Osądzając je, potępia je
tanizmu cokolwiek przebrane zostały przez.... Szwcglera? — na­
zwisko iv leopii Gaszyńskiego opuszczone, (przyp wyd.) wprawdzie; — ale jak? oto nieinaczej jedno przestępując je,
— 222 — — 223 —

przekraczając ich ograniczone zawsze stanowisko i wzno­ mogło. Z tego punktu widzenia damy tu definicyę
herezyi, na którą niezawodnie najżarliwszy orthodox się
sząc Ducha do coraz wyższych, pełniejszych i doskonalszych
podpisze: — Herezyę są rzeczywiście tak anormalnemi zja­
stanowisk. —
wiskami w sferze duchownej i religijnej, jakiemi są po­
twory w sferze fizyologicznej. —
Warto w tern miejscu porozumieć się bliżej nad naturą
herezyi, — to się nam zda i na ten raz i na potem. — Bez
wątpienia musi być coś potwornego w samej istocie każdej Nim się jednak podpisze, niech zważa na wynikłości.
herezyi, skoro takowa za herezyę uznaną i potępioną zo­
stała; inaczej bowiem nie widzimy przyczyny, dlaczegoby Jakoż w dzisiejszym stanie nauki o potworach, te fi-
w potok prawowiernej Tradycyi przyjętą być nie miała. zyologiczne zjawiska są uważane albo:
Przecież nie od przypadku, nie od dowolności, nie od pod­ 1° za zatrzymanie się na niższym stopniu organizacyi
miotowego widzimisię którego z Ojców Kościoła, lub któ­ i niedojście do przeznaczonej dojrzałości, — co stanowi
rego z Soborów, zależało to lub owo zdanie piętnem he­ potworność przez brak, czyli ubytek, albo
rezyi naznaczyć i wyklęcie jego spowodować, ale w sa­ 2° za przekroczenie punktu swego doskonałego rozwi­
mem zdaniu musi znajdować się przedmiotowy powód tego nięcia i przejście w wyższą formę organizacyi, co stanowi
wykluczenia. — Gdybyć zaród przyniesiony przez każdą potworność przez zbytek.
herezyę był zupełnie zdrowy, toćby się był zdrowo i zgo­
dnie z całym organizmem rozwinął. — W samej więc
Dwie te klasy potworów w gruncie są jednakowe, gdyż
potępionej nauce musi tkwić coś potwornego, przedmio­
jestestwo, które z niższego szczebla organizacyi uważane,
towa jakaś przyczyna, dla czego właśnie ją za herezyę,
cierpi na zbytek, z wyższego szczebla uważane, cierpieć
a walczącą z nią naukę za prawowierną owszem po­
będzie na ubytek, na brak, i nawzajem. — W każdym
czytano. —
więc potworze jest zbytek i brak razem, z tą tylko różnicą,
że w jednych jest zbytek w zbytku, a brak w braku, a
Ważyła się nieraz na pozór szala między herezyą a takie potwory nazywa się: przetworami; — w innych zaś
tern co za prawowierne uznano, a dzieje Soborów Eku­ zbytek jest w braku, a brak w zbytku, a takie potwory
menicznych n. p. podają nam mnóstwo podobnych wy­ nazwać można: niedotworami.
padków. Nie idzie przecież zatem, aby przeważenie szali,
jakie właśnie nastąpiło, od przypadku było zawisło.
Owszem, co się stało, to się rozumnie i prawowiernie Zastosujmy to do Herezyi. — Herezyę są więc potworami,
stało, inaczej pod wpływem Ducha Sgo stać się nie czyli albo niedoskonałemi tranzycyami z jednego szczebla
— 225 —
— 224 —
rozwinięciu Ducha, albo zjawiskami, w których zamiast miały być na wieki niezdatne. — Pan upatrzył je sobie,

organicznej fuzyi różnorodnych żywiołów, tylko się ich i zachował je w pamięci wieków, aby kiedyś przez no­
konfuzya objawia, słowem organizacyami niestósownemi do wych budowniczych umieszczone były na właściwych wę­
sfery, w której się objawiają. — Grzeszą również albo głach wielkiego Kościoła Ludzkości.
brakiem, albo zbytkiem: per defectum, xat'eXXstipiv, i per ex-
cessum, xa& vmpßoXijv, — I tak n. p. herezye Nestoryanów, A oto w tej chwili przyjmuje Pan wielkie pasmo he-

Eutychianów, były w sferze Chrześeiańskiej niedotworami, rezyi do wielkiego pasma Tradycyi Słowa Bożego, i dwa te

ponieważ każda z nich ograniczała się na jednej jedno- potoki zlewają się razem i przypadają do siebie. — Przyj­

stronnności, a drugą, będącą jej dopełnieniem, wyłączała. muje Pan herezye jako niedołęene wprawdzie usiłowania,

Przeciwnie Pelagianizm był przetworem, Nazareńczylcow jako mniej więcej potworne porody, — jako przestępstwa

zaś i Ebionitów uważać można obojętnie za jedno lub dru­ w wielkim łańcuchu postępów, jako potrzebne przekroczenia

gie, gdyż względem sfery żydowskiej byli przetworami, pojedynczych, zbyt ograniczonych stanowisk, jako zakusy

względem sfery chrześeiańskiej zaś niedotworami. — dalszej Prawdy. — Zdejmuje więc klątwę z nich o tyle,
o ile do wielkiego Kościoła Ludzkości wpłyną, o ile służyć
mogą do fundamentów tego Kościoła, o ile same organi­
To powiedziawszy, spytamy się Was, z Jezusem: „Czyście
cznie do społeczności Ducha Świętego przypadną." — A
„też nigdy nie czytali w Piśmie: „Kamień, który przez bu­
przypadną niezawodnie, i w niej dopiero znajdą uzgodnie­
downiczych jako niezdatny odrzucony został, — stał się
nie swoje, usprawiedliwienie i zadosyó uczynienie sobie,
„kamieniem węgielnym. — Przez Pana się to stało, a oczom
gdyż one niczem nie były, jedno tęgą ku temuż Kościołowi,
„toaszym dziwnie się to zdaje." ''
bolesnemi zakusami o też Społeczność, która ich dopiero
spełna zadowolnić miała.
Otóż my zaprawdę powiadamy Wam: — i waszym
oczom dziwnie się zdaje, co przez Pana z herezyami się
Zaiste Heretykiem staje się, kto przekracza prawdę bożą,
staje, — z temi potępionemi i odrzuconemi na bok, jako
tak przedziwnie w Ekonomii bożej umiarkowaną, — albo
niezdatne, kamieniami przez budowniczych Waszego Ko­
kto zbacza z prawego toru Tradycyi, i pędem ducha jeszcze
ścioła. — A budowniczowie Wasi wonczas nie mylili się
nieuświęconego porwań, a choćby brzemienną w przyszłość,
wcale, kamienie te dla nich były istotnie niezdatne, i
słusznie je odrzucili; — ówczesnego kościoła wystawić z x
) Już jeden z wielkich nauczycieli pierwotnego Chrześcian-
stwa, Sty Klemens Alexandryjski przewidywał ową przypadłość
nich nie mogli, bo to były materyały niewcześnie zniesione
Herezyi, jakoteż filozofemów pogańskich, uznając je za rozbite
do innej budowli, — ale nie idzie zatem, aby „dla Pana" i rozproszone członki jednej powszechnej Prawdy, i dodając te
prorocze słowa: „Otóż kto połączy znów w jedno te rozrzucone
„szczątki, (cząstki, fragmenta) wiedzcie o tern, iż oglądać będzie, bez
') Mat. XXI. 42. — „niebezpieczeństwa błędu, Słowo doskonałe Prawdy." (Strom. I. 13.)
15
— 226 — — 227 —

ale niedojrzałą intuicyą olśnion, radby po przekątni prze­ zyami, — przyznajemy to pochodzenie nasze od nich, ró-
skoczyć wolne i powolne postępu ducha helissy. Lecz wnem prawem i w równym stopniu, jak od prawowiernej
niemniej i ten Heretykiem stać się może, kto staje wry­ Tradycyi, — przyznajemy się sami w budowie fundamen­
tym i „zatrzymywa prawdę bożą" '
1
tów Kościoła Przyszłości do mnóstwa kamieni z owych
odrzucanych w ciągu wieków jako niezdatne, — i oświad­
A teraz ktobykolwiek z Was, zbyt drażliwym był na czamy to zgóry, bez ogródki, aby, ktokolwiek nieczuje w
sam posłuch herezyi, niech zamknie te księgi i nie czyta sobie dosyć mocy Ducha, rozstał tu się z nami i nie szedł
dalej, bo one w oczach jego będą wielką i ciągłą herezyą; dalej. — Wolimy, jak Gedeon, mniejszą utrzymać przy
one są arcy-herezyą, — one są ultra-herezyą, — ale też sobie rotę, ale być pewniejszymi zwycięstwa! —
zarazem spełnieniem i rozwiązaniem wszelkich herezyi,
połączeniem tych „szczątków", jakiego Sty Klemens Ale- A maruderzy nadbiegną później. — I nie uczynimy im
xandryjski się domagał. — żadnego wyrzutu, przyjmiemy ich z równą miłością, — bo
skrupuły wszelkie ze słabości czy to serca, czy też umysłu
Już przy tej pierwszej proźbie widzieliście że Monta-
pochodzące, szanować umiemy. — Dosyć zgryzoty dla nich,
nizm, Arianizm, Sabellianizm etc. odzywa się w nas pe-
że nie będą spółtowarzyszami trudu i uczestnikami zwy­
wnemi, dotąd głuszonemi, dźwiękami. — Przy następnej cięstwa. —
zaraz proźbie zbliżamy się do Chiliastów; — dalej Pela-
sianie, Socynianie etc. etc. ujrzą nas zawadzających o sie­ A po zwycięstwie spojrzymy wstecz na przebyte pasmo
bie. — Słowem nie masz prawie żadnej wielkiej herezyi, herezyi, i wtedy dopiero uznamy ich dialektyczną między
któraby choć jednym żywiołem, choć jednym nerwem nie sobą zawisłość, ich organiczną, choć niedojrzaną dotąd, bo
zadrgnęła w nas. — Nie masz żadnej z którejbyśmy choć w sobie nie dojrzałą solidarność, ich pełną dyssonansów,
jednego kwiatku uszczknąć, w którejbyśmy jakąkolwiek a przecież (jako arpeggio) dążność do ostatecznej a prawo­
particulam veri odkryć niezdołali. wiernej Harmonii. Uznamy że ich własny potok, acz od­
biegły od wiekiego potoku kościelnej Tradycyi, i samopas
Ale też nie ma żadnej herezyi, któraby nas samych ipso
jsuszczony, jest przecież tego potoku niezbędnem, bo prze-
jure za heretyków nie poczytała, któraby nas znowu ze sta­
ciwległem dopełnieniem, — antytetycznym rozwojem, te-
nowiska swego nie potępiła, — bo każdemu mniej więcej
tycznych chrześciaństwa żywiołów, — współdążącym ku
potwornemu, lub niedokładnemu jestestwu, ze stanowiska
syntetycznemu Spełnieniu. — Wtenczas to rozumnie rozwi­
jego, zdrowy i spełny organizm musi się wydać potwornym.
nięta historya herezyi okaże się nam już nie historyą roz­
Przyznajemy więc otwarcie to powinowactwo nasze z here-
licznych błędów i gorszących niedorzeczności półmędrków,
ł
) Rom. I. 18. lub niedowiarków, — czem w rzeczy samej o tyle były,
— 229 —
— 228
czo oglądane, niepojednalnem się zdawało, i co walczyło
o ile prawemu postępowi prawdy zaprzeczały, i na swojem
z sobą na zabój w epoce walki i rozdwojenia, — to się
ujemnem stanowisku się upierały; — lecz owszem historyą
uzgodnią w Społeczności Ducha Świętego.
boleśnie i częstokroć gwałtownie (nienaturalnie), a (przez
to samo) wtedy potwornie wykluwający cli się prawd, które
o tyle tylko były istotnemi błędami, o ile dojrzaUmi jesz­ To mieliśmy do powiedzenia tym, którzyby teologicznie
cze nie były, o ile nie na właściwem sobie stanowisku się i dogmatycznie przeciwko nam wystąpić chcieli. — Mieli­
rozwinąwszy, toż stanowisko przekornie dzierżyć, nawzajem byśmy w tym zaiste względzie jeszcze nie jedno do doda­
się wykluczać, i niesfornie między sobą wzrastający orga­ nia, bo też niejednego zarzutu spodziewamy się jeszcze
nizm Prawdy rozrywać usiłowały. z tej strony, — ale cobyśmy dalej powiedzieć mieli, to
już samo z powiedzianego wyniknie i następnie samo się

To uzgodnienie najprzeciwniejszych dążeń ducha, to har­ wypowie. —

monijne przypadniecie do siebie i do wielkiej Tradycyi


kościelnej Ludzkości najrożnorodniejszych i najmniej na Już teraz nie odzywamy się do Was, jak za czasów
pozór pojednania zdolnych Herezyi, miałożby być tak wie- Chrystusowych: „tego znieść nie możecie." — Owszem,
rutnem niepodobieństwem? — Już w tern miejscu cząst­ wzmogła i rozmogła się Umiejętność, jakto Prorok Pański
kowo nam się objawia przez organiczną, wzajemną do siebie przepowiadał, a oto przyszedł czas gdzie nietylko wszystko
attrakcyę dwóch tak dalece przeciwnych sobie stanowisk, znieść możecie, — ale powinniście, i znosić też będziecie,
jakiemi były n. p. Unitaryzm i Montanizm. — Ow Ter- bo to jest nietylko Waszem prawem, ale nawet obowiąz­
tulian n. p. zapalczywy wróg Unitarystów, pogromca Pra- kiem. — Zaiste obowiązkiem, bo oto także czas ukrócić
xeasza, abstrakcyjnego poprzednika Sabelliusza, namiętny pychę owej wrzekomej umiejętności, która tylko przeczyć
zwolennik boskiej ohovofiLaç, tak zaciekły w swej walce prze­ umie, i do Nihilizmu wiedzie. —
ciw zwolennikom /xavap^iaç, że nieraz pod samą granicę
Tritheizmu podchodził, aby ich herezyi uniknąć, — był- Nie odsyłamy Was już do dalszego Parakleta, który
żeżby się kiedy domyślił tego duchownego małżeństwa z przyjść ma i wprowadzić Was we wszelką prawdę, bo oto
I}
nauką swoich przeciwników ? — Ależ właśnie co pojedyń- przychodzi Pocieszyciel i wprowadza Was; — i od Was

') Jest wszelako w dziełach Tertuliana ustęp jeden, w którym, tylko zależy rozgościć się w tym skarbcu Prawdy, w któ­
przeczuciem raczej niż wiedzą, dojrzał możności takowego pojed­ rym jest roboty na wieki. — Bo skarbiec ten jest rozległy
nania. — Ustęp ten znajduje się właśnie na korîcu polemiki jego
przeciw Praxeaszowi, i tak brzmi: Hic (filius) interim accepium i wspaniały. — Oto zaledwie otwierają się jego wrota,
a patre munus effudet, — Spiritum Sanctum, tertium nomen będzie gdzie chodzić, będzie co znosić, będzie co rozwijać
divinitati s, — u ni u s praedicatorem monarchiae
sed et otxovo(iîaç interpretatorem et deductorem omnis i wykształcać, będzie co działać na całą Erę świata. —
veritatis. (adv. Prax. XXX).
— 230 —
Przestępując właśnie granicę tej Ery, niebałamućmy zbyt
długo z celnikami opuszczonego państwa, snąć niemającemi
innego zadania jedno „zatrzymywać prawdę Bożą",1' i albo
cło na nią nakładać, albo konfiskować jako zakazany to­
war. Nie bawmy się więc zanadto w uprzedzanie ich żą­
dań i pytań; — zaiste od zdania im rachunku wcale nie
odbiegamy, bo o przemycanie prawdy albo fałszu już dziś
dalibóg nie idzie! — Cała nasza siła, cała nasza potęga
jest w prawdzie. — Jeźli ją przynosimy, to się ostoi, jeźłi
jej nie mamy, to sami runiemy. — „Boć niemożem nic prze­
ciwko prawdzie: — ale za prawdą".2' — Niech więc dalej
robią sobie zarzuty, — niech się pytają, a nie odmówim
odpowiedzi, w swoim czasie i w swojem miejscu.3' —

Tymczasem obróćmy się do ludu, który nas czeka łak­


nący, i który zdaje się zgoła czegoś innego żądać. — Bo
tłum ani dogmatycznych ani filozoficznych zarzutów nie
czyni, o co innego się pyta, — czego innego wygląda!
Zobaczmy o co woła. —

!) Eom. I. 18.
2
) II. Cor. XIII. 8.
3
) Śty Augustyn. (De civitate Dei Lib. I I . c. 1.) wybornie po­
wiedział: „Et tamen quis disceptandi finis erat et loquendi mo-
„dus, si respondendum esse respondentibus semper existimemus ?
„Nam qui vel non possunt intelligere quod dicitur, vel tam duri
„sunt adversitate mentis, ut etiamsi intellexerint non obediant.
!
:

I
i.

Jakiż jest dowód, — skądżeż przekonanie, że to Obja­


wienie Objawienia właśnie następuje? Jakiż jest „znak", po
którym go poznamy? Wszakże bez znaku Lud go nie
przyjmie?

Mówią że Syn Boży, objawiając się światu, cudami po­


parł Swe Słowo. Jakimżeż cudem Duch Sty wstąpienie
Swoje oznajmi? „Cudu trzeba dla ludu! Cudu żąda lud,
„Cudu" woła tłum dzisiejszych niby przyjaciół ludu. —

— Przypomina to nam wołanie owej rzeszy Faryzeuszów,


którzy w obłudzie swojej także znaku od Zbawiciela żą­
dali. Wiadoma odpowiedź Jego temu „jaszczurczemu ro­
dowi". — Nasza taka będzie:

Cudu żądacie? — Dobrze, będziecie go mieli podosta-


tkiem, — lecz może nie taki wypadnie, jakiego się spo­
dziewacie. — A naprzód Wy adwokaci niby cudochciwego
ludu, posłuchajcie:
— 234 — — 235 —

Na końcu pierwszej Epoki — pierwszego czasu, nastą­ Zakon podaje nam takowe, bo wtedy były niezbędne»
piło nowe Objawienie najwyższej Istoty, nowe świadomości bo bez nich wiara niezapuściłaby swoich korzeni, lecz po­
jej rozwinięcie. — To nowe Objawienie usprawiedliwić daje nam takowe tylko z ostateczności, jako ostateczne
(wylegitymować) się jednak musiało sposobami dla starego odwołanie się,2) jako już obcy i obojętny nowemu Obja­
świata jawnemi, boć nic opierać się nie zdoła na tern co wieniu żywioł. — W Chrystyanizmie bowiem wewnętrzne
samo przynosi, lecz musi mieć punkt oparcia, podporę, ze­ tylko cuda są na swojem miejscu, t. j . z wiary, z przekona­
wnątrz siebie, poręczenie za sobą; — ów następujący przeto nia pochodzące, we wnętrzu Ducha zrodzone, i podmiotowo
Cel, legitymować się musiał ustępującemi środkami, inaczej na ludzi działające. —
nie byłby mógł być ani pojęty, ani przyjęty. —

Aliści dzisiaj, na końcu drugiej Epoki, przy schyłku


Epoka Starożytności była epoką realnej bezpośredniości,
drugiego Czasu, przechodząc w trzecią, sferę Objawienia,
nowe więc rozwinięcie musiało się zrazu oprzeć na zna­
toż nowe Objawienie znowu usprawiedliwiać się musi z
mionach owemu czasowi właściwych, t. j . na realnie bez­
początku sposobem dzisiejszemu, t. j . drugiemu światu
pośrednich faktach, i zmysłowych dowodach, — t. j . na
właściwym, i szukać podpory w dotychczasowym świecie.
Cudach. — Cuda, były to zmysłowe dowody, zewnętrzne
Ten zaś sposób jest podmiotowo idealny, tą podporą jest
świadectwo niosące, i przedmiotowo na ludzi działające.
Myśl, bo sama Epoka druga była epoką podmiotowej ide-
Nowe tedy Objawienie, oparłszy się na tej zewnętrznej,
alności, epoką Wiary, Dogmatu, Myśli. — Nowe Objawie­
zmysłowej, przedmiotowej podstawie, przeprowadziło Ludz­
nie zaczyna się więc wywodzić (legitymować) idealnie, ro­
kość w nową, wewnętrzną, umysłową i podmiotową dzie­
zumowaniem, dowodami wewnętrznemi, umysłowemi, samą
dzinę, gdzie myśl sama dla siebie i sama przez się osta­
nauką, rozwiązaniem dogmatów, spełnieniem wiary, — lecz
tecznie stanowi, nie troszcząc się już o bezpośrednie świa­
znowu bynajmniej na tern nie przestanie, równie jak
dectwo bytu. — Cuda więc potrzebne były tylko, jako
Chrześciaństwo na cudach nie przestało, ani poprzestać
przejście ze Starożytności w Świat Chrześciański, przy
nie mogło. — Owszem, odetnie znowu co rychło ten ma­
zawiązku nowego Świata; raz weń wkroczywszy, już nie
ciczny swój sznurek, i tylko oparłszy się w pierwszych
są potrzebne, i słusznie za żywioł mniej więcej pogański
swych krokach na tej czysto umysłowej i podmiotowej
poczytano je. — Były one jakoby owym sznurkiem ma­
podstawie, przeprowadzi wnet ludzkość w właściwą sobie
cicznym rodzącego się Chrześciaństwa, który się odcina,
sferę, gdzie znowu Czyn, samodzielność, i tworzenie real­
skoro istotne rozwiązanie nastąpiło! —
ności z łona samej idealności, panują i stanowią. —

I dlatego to Chrystus gromił wyraźnie ludzi małej wiary,


') Mat. XVI. 1. Luc. XI. 29. etc.
którzy żądali cudów od Niego, a pomimo to jednak Nowy 2
) Joan XIV. 11, 12. — X. 38 etc.
— 236 —
— 237 —
Jak więc dawniej, w przejściu ze starego do nowego
Cuda, inaczej wiara ta byłaby niebawem uschła i rozpa­
Objawienia tylko bezpośredni, a stanowczy Cud mógł po­
dła się, — tak też praktyczne czyny muszą przyjść po­
ruszyć ludzi małej wiary, i wmusić w nich przekonanie,
twierdzić nową wiarę, poczętą naprzód we wnętrzu Ducha
tak też znowu dzisiaj, przy dalszem przejściu, tylko po­
przez dowód i rozumowanie, — inaczej wiara ta rychłoby
średni a stanowczy dowód poruszyć może ludzi małej woli
runęła z tak jałowego gruntu. — Już Sokrates powiedział,
i wmusić w nich przedsięwzięcie. — Bo też dawniej, naj­ 1
że czyny są bardziej przekonywające, niż słowa, ' i wielu
większym, a może nawet jedynym dowodem był dokonany
za nim to powtarza, choć mało który z powtarzających
Cud, — dziś zaś największym, a może nawet jedynym
czynnie dowodzi. —
cudem jest dokonany Dowód. —

My zaś dodamy, iż słowa są wprawdzie przekonywające,


Atoli, równie jak Cud nie był właściwym probierzem
ale czyny dopiero są dokonywające. I dla tego zdarzenie,
drugiego Objawienia, ale dopiero początkowym, zawiązko-
(factum) musiało się stać słowem (verbum) a słowo musi
wym, [umbilikalnym], tak też i dowód nie jest doskona­
się stać czynem (actus). —
łym probierzem trzeciego Objawienia, jedno tylko jego
zawiązkiem.
Rękojmią więc boskości w pierwszej epoce dziejów
było: nadprzyrodzone Zdarzenie, czyli Cud, w zwykłem
Dla tego to też zaczynamy dopiero od Dowodzenia
znaczeniu tego wyrazu, — w drugiej Epoce dziejów:
zrazu trzeciego Objawienia, ale nie poprzestaniemy na tem
Słowo, — w trzeciej Epoce dziejów: Czyn. — Syn Boży
dowodzeniu, dopóki nie dowiedziemy go do właściwej mu
przyniósł to cudowne Słowo, — Duch Święty ten cudowny
sankcyi, — do Czynu. — Sankcja zaś bezpośrednich
Czyn przyniesie.
Cudów, nie chcemy, i nie potrzebujemy. — Nie wzywamy
żadnych nadprzyrodzonych posiłków do ugruntowania nas
To nam zapowiedział najdawniejszy zabytek tradycyi
w nowej wierze, bo cudem naszym jest oczywisty dowód,
Chrześciańskiej, Pastor Hermae, który, — jak gdyby nam
gdy przeciwnie dawniej dowodem był oczywisty cud;
już o wschodzie chrześciańskiego słońca, wschód dnia
nowe Objawienie przynosi własną sankcyę, — sankcyę
następnego chciał przepowiedzieć, — wyraźnie i dosłownie
rozumu z sobą. — To kolebka jego, to macicznym sznur­
stanowi, iż èycie i czyny mają się stać rękojmią (znakiem,
kiem jego, dalszem zaś i tołaściwem życiem jego jest ży­
próbą,) posiadania Ducha Świętego? —
cie Czynu, który wypełni i rozwinie rozumowy zaród. —
J
) Xenofon. Memorab. IV. 4.
2
) Próba ergo de vita et operibus homineni qui dicit se Spi-
Bo równie jak rozumowy dowód musiał potwierdzić ritum Sanctum habere (II. 11.) (Credner 3—23). Co się zaś ty­
pierwotną wiarę, wzbudzoną naprzód zewnątrz Ducha przez czy stosunku Czynu do Wiary, i Woli do Wiedzy w Chrystyani-
zmie i Parakletyzmie, patrz obszerniej przy 3ciej i 5tej proźbie. —
— 238 — — 239 —

Tak więc nowo objawiającej się Prawdy dziś naprzód Taka więc będzie pragmatyczna sanlccya nowego Obja­
i przedewszystkiem dowieść wypadało, a dopiero ją w ży­ wienia, — to będzie jego Cudem, — Cudem z Ducha.
cie i w czyny przewieźć zdołamy. — Rozumowy dowód
jest naprzód dla myślących, wybranych; — dla począ­ «Tężeli więc takiego Cudu pragniecie, zaprawdę powia­
tkujących, powołujących, (iniciatorów), czyn zaś i prakty­ damy Wam, taki niezwłocznie i obficie otrzymacie! — O
czna rzeczywistośó jest już dla wszystkich; — aleó wszyscy inny zaś nie troszczcie się! — Pozostawcie go Poganom,
są powołani, — i wszyscy którzy tylko zechcą, wybrani. bądźcie lepszej Wiary, lepszej Wiedzy i lepszej Woli od
Co Mędrzec, co Uczony już zrozumie przez Dowód, to nich! — Ale nim ten Cud czynu spełna nastąpi, nieprze-
Lud cały rzeczywiście dopiero przez Czyn zrozumie; cinajcie zawcześnie macicznego sznurka dalszego Objawie­
ale zrozumie również, — a często nawet głębiej, lepiej nia, — działajcie Myślą, póki całym Duchem działać
i silniej niż uczony, bo żywotniej, bo pełniej. — Wam nie przyjdzie; — pojmujcie i obejmujcie nowe sta­
nowisko wiekuistej Prawdy. —

Nie lękajmy się więc, aby to Objawienie Objawienia


A Wy wrzekomi przyjaciele Ludu, narzucające się dla
miało zostać dla Ludu nieprzystępnem. Póki w dogma­
własnego zysku orędowniki jego, — nie troszczcie się o to
tycznych tkwi zawikłaniach, poty zaiste walczy z trudami
czy Lud nas zrozumie, — czy pojmie i czy przyjmie nowe
porodu, ale będzie mu arcy-przystępne skoro do czynu
Objawienie bez Cudu. — O! zrozumie i pojmie i przyj­
przystąpi. — Oto będzie znak jego, — absolutną i osta­
mie, — nie bójcie się, — zaręczamy Wam za niego. — Dziś
teczną legitymacyą jego: Społeczności Ducha Świętego
już przeczuwa i drga na to przeczucie, — a skoro to co
powstanie, Królestwa Bożego nadejście i wzrost, Bożej woli
dopiero jest pod formą Myśli i Słowa, — Ciałem i Czy­
na ziemi spełnienie, chleba powszedniego ludowi zapewnie­
nem się stanie, wtedy zaiste lepiej od Was zrozumie...
nie, wzajemnej amnestyi między sobą udzielenie, złowro­
Wy to mu sami ubliżacie, żądając dla niego dziecinnego
gich pokus, na widok błogich działalności z darów Ducha
Cudu. — Lud sam odpowie Wam stanowczo, wstępując
Świętego wypływających, poskromienie, — słowem Zba­
wraz z nami na wszelkie Drogi Ducha, działając wespół
wienie nas od Złego, nie z daremnej tylko łaski, ale też
z nami w uprawie wszelkich Darów Ducha, pomagając
przez własną naszą zasługę, skrzętną darów owych uprawę,
nam, jak my jemu pomagać usiłujemy, do spełnienia Cudu
czyli wszystkim warunkom przyszłości przez boską naszą
z Ducha, — wolnego Czynu społecznego Życia, — w Spo­
modlitwę wskazanym z&doećuczynienie, — oto będą znaki
łeczności Ducha Świętego.
nasze, oto są Cuda nasze. — Ale do Cudów tych naprzód
Dowód i Rozumowanie utorować drogę muszą, — bo Czyn
jest Synem Myśli, — Wolność jest córką Mądrości. —
— 241 —

„Religii. — Spojrzyjcie na świat dzisiejszy, na ludy najdalej


„w cywilizacyi posunięte i zastanówcie się szczerze, czy u
„nich jest choć odrobina rzeczywistej religii, — czy one
„się nie umieją bez niej prowadzić! — Dość więc tego ba-
„łamuctwa. Niech żyje Rozum i Prawo! (Budżet i Gwar-
„dya Narodowa)." —

II. Na to odpowiadamy: Boże! przebacz im, bo nie wiedzą


co mówią! — A co najsmutniejsza, to że im się właśnie
zdaje, że dopiero oni wiedzą co mówią, że dopiero oni

Lecz oprócz rzeszy żądającej Cudu, i oprócz rzeszy żą­ doskonale stanowisko swoje i postęp ludzkości pojmują,

dającej Dowodu, jest jeszcze inna rzesza, z którą porozu­ że dopiero oni są prawymi reprezentantami obecnego czasu,

mieć nam się trzeba. — Ta rzesza właśnie niczego nie żąda, powiernikami jego potrzeb i nadziei, piastunami praw i

a przez to samo zdaje jej się, że ma wszelkie prawo za godności człowieczeństwa! —

sobą. — Zdaje jej się, iż ubliżałaby sobie żądając czegoś-


kolwiek, ufna że już wyrosła nad wszelkie tak „dziecinne" Są to na pozór tęgie umysły, (esprits forts), a w grun­
żądania. — Posłuchajmy jej głosu: cie najjałowsze. Popisują się z tego, że w najoświeceńszych
narodach religia wygasła, i wykrzykują, że przecież wszystko

— „A więc to trzecie objawienie Boże, to objawienie tam najlepiej idzie. — Doprawdy? — Czy idzie, i jak

„Objawienia ma stanowić nową Religią? — Winszujemy idzie, — to właśnie pytanie. — Już im oddawna de Maistre

„zaiste, lecz nie zazdrościmy, — bo co do nas, my zarówno ten dołężny umysł, choć w odwrotnej ostateczności zawo­

„o nowe jak o stare dbamy; — tylko zdaje nam się, iż ta łał: „Il n'y a plus de religion sur la terre, — le genre

„nowa Religia, przypuściwszy że jest nową,1' trochę za „humain ne peut rester dans cet état"! — Toć właśnie

„późno przychodzi. Miejsce już dawno zajęte; nowatorów jest chorobą, toć właśnie jest głodem naszego czasu! — Miły
Boże! oni powstają przeciw wszelkiej religii, — przeciw
„dość nadeszło, •— i przeszło, — trzeba się było pospie­
Religii samej, tej duszy wszechświata, temu nerwowi ca­
s z y ć , dziś już po niewczasie. — Żart na stronę, świat doj­
łego duchowego istnienia, tej spójni Społeczeństwa! Oni
rzewa, wie o co mu idzie, nie da się dalej na pasku swo-
powstają przeciw Religii, a nie widzą, że bez Religii byliby
„ich duchowych piastunek prowadzić, — obejdzie się bez
sami prochami, (atomami), boć Religia dopiero jest abso­
') Czy nową jest, wnet później zobaczymy. lutna Spójnią, — Skojarzeniem, — Związkiem, {religio);
16
— 242 — — 243 —
oni nie widzą, żeć Religia nietylko nas z Bogiem łączy dzą, że to właśnie co ich pobudza do zaprzeczania wszel­
i kojarzy, aleć jeszcze nas samych z sobą i między sobą, kiej Religii, do targania się na nią i do dostąpienia jej
w społeczeństwie spaja, — ba nawet każdego z nas z oso­ dotychczasowych środków, celów i wszelkich żywiołów, — że
bna w sobie samym jednoczy i uzgadnia; — że więc Re­ to samo niczem innem nie jest jedno natchnieniem religij-
ligia jest, była i będzie zawsze żywotnym węzłem, istotnym nem. — Tak jest, istnem religijnem natchnieniem, którem
Świata całego cementem. — my, — jakkolwiek się ono tylko burzącym sposobem ob­
j a w i a , — bynajmniej nie gardzimy, lecz owszem używotnić
i upłodnić je pragniemy. —
Lecz oni wrzekomem światłem zaślepieni, nie widzą tego,
zgiełkiem spraw prywatnych zagłuszeni, nie słyszą tego.
A jeźlić usłyszą to co w tej chwili o nich mówimy, zda­ Oni tego nie wiedzą, że w chwili największego zapału
wać się im będzie, że to są stare oklepane słowa z kazal­ awfe'religijnego, oddają mimo wiedzy hołd samej Religii,
nicy, które już po tysiąc razy obiły im się o uszy, i z któ- ponieważ to samo, do czego dążą, jest właśnie czcią praw
remi przeto już dawno się rozprawili; — a nie wiedzą że ludzkości, godności Ducha, darów i działalności jego, upra­
właśnie dopiero przez nastąpienie Społeczeństwa Ducha wą wszystkich żywiołów społeczeńskiego Dobra, — uprawą
Świętego i w tejże Społeczności (communitas), sama religia, Dziedzictwa naszego i Wolności naszej;. — a to Dobro
istną Religią się stanie, prawdziwego przeznaczenia swego i ta Wolność jest właśnie wolą Boga, — a uprawa ich,
dostąpi, i w spełnej dzielności swej stanie; — że łatwo jest właśnie: czcią Chwały Jego. v
(Cultura Ducha jest
dotąd zdawać się mogło twierdzy dobywać, której szańce właśnie cultus Ducha, jakto wnet bliżej poznamy). — Oni
nie były skończone, która jeszcze istotnie utivierdzona nie więc sami nie domyślają się, że te właśnie twierdze, do
była; — że przeto wszystko co dotąd dawało się o religii których się przed Religią chronią i w których się niby
rzec, rzekło się tylko przybliżonym sposobem, a odtąd do­ przed nią okopują, są twierdzami samej Religii, jej wła-
piero doskonałą prawdą, istnym skutkiem się stanie. — Że snemi żywiołami, należącemi do niej i składającemi ją,
więc zamiast obumierać, Religia owszem dojrzewa, zamiast wstępnemi jej bastionami. — Że właśnie ich ubóstwiany
ujmy doznawać, wzrost swój ciągle święci, zamiast osta­ Rozum, że ich Prawo, że ich wszystkie instytucye spo­
tecznie niknąć, ostatecznie spełnia się! — łeczne, są niczem innem, jedno siłami lub członkami po­
wszechnej świata Religii, powszechnego związku Duchów.
Że wyprowadzając je jakoby na harc przeciw Religii,
Oni sami nie wiedzą, że te właśnie powody, które zdają
zżymają się tylko przeciw urojonemu wrogowi, gdy tem-
się Religią im samym z Ducha rugować, są niczem innem
czasem sami hołdują temu, na co niby powstają. —
jedno popędami wiodącemi ich po za dotychczasowe jej
krańce, — w jej spełną dziedzinę. — Oni sami nie wie-
!) Ephes. I. 14.
— 244 — — 245 —

W tern tylko mylą się jednak grubo, że biorą część za na widok gołego, nieurodzajnego piasku, którego wprawdzie
całość, okopy za samą twierdzę, składowe organa za cały łatwiej doprawić, ale cóż nam po tern, kiedy nie będzie
organizm, — że przez abstrakcye i negacye swoje, głuszą co z niego zbierać. — Nie odbiega nas wszakże i przed
i markvia to nawet co jest żywotnem w nich samych, nim nadzieja, bo wiemy że z czasem, rosząc go żywemi
a tak, celując nie trafnie, na własne swoje zastępy zgu­ wodami, i piasek szczery użyźnić się może, — lecz oporna
bne pociski wymierzają. i zachwaszczona rola, suto już plonować będzie, nim ro­
szony piasek pierwsze kiełki życia objawiać zacznie.
Oporne więc i zachwaszczone umysły, — zapiekłe po
Czyż więc myślicie, że kiedy słyszymy owe szczere i socyalnej suszy serca, są nam bliższemi i pewniejszemi
silne głosy powstające przeciw temu, co dotąd za samą sprzymierzeńcami, niż owe suche z natury i powiewne
Religię poczytywano, i wykazujące n. p. jak dalece zwiędła duchy, które stanowią jałowe zaspy dzisiejszego towarzy­
ta lub owa gałęź, — jak dalece spróchniał ten lub ów ko­ stwa. — Tamte rozpadlinami swojemi, spiekotą swoją,
rzeń, — czyż myślicie że nas to boli? — żeśmy wrogami zdradzają wprawdzie brak ożywczej wilgoci, niebieskiej
tych głosów, — my którzy w sumieniu naszem znajdujemy rosy, ale jednak mają przynajmniej ziemną spójnię, twardą
świadectwo, że naprawdę jesteśmy religijni! — O! bynaj­ i martwą wprawdzie, lecz przecie silną i utrzymującą je
mniej, — bo co spróchniało, to snaó przeznaczenia swego w statku, az do czasu ożywienia. — Te zaś miotane
dopełniło; co zwiędło i zeschło się, to na ogień dobre. pierwszym lepszym powiewem ladajakiej atmosfery, po­
Głosy takowe chyba tych tylko drażnić mogą, którzy lu­ zbawione wszelakiej spójni, a niedbające o nią, nie tylko
bią właśnie próchnem świecić, — chyba tych tylko, któ- same próżnują, lecz i okolicznym niwom zaspami swemi
rzy zwykli zwiędłemi gałązkami Zielone Świątki swoje grożą. — Zaraza obojętności i nijakości jest przynajmniej
umajać. — Nam zaś potrzeba życia i prawdy, a nie pró­ tyle niebezpieczną, jeźli nie więcej, ile zaraza złego. —
chna ani martwych listków, — nas więc te głosy mniej
smucą; — ale co nas stokroć bardziej boli, co nas w martwy
O jakżeż bez porównania więcej cenimy Was, — Wy
smutek wprawia, to właśnie że zbyt często nic zgoła nie
dzielne serca, które chorągwi człowieczeństwa zaprzysiągł­
słyszymy. —
szy wierność, i całą mocą swoją pokochawszy swobodę,
zżymacie się przeciwko wszelkim kajdanom, nakładanym
Walka jest życiem, — obojętność śmiercią. Religijne Wam w imię Religii! — Uczucie Wasze jest szlachetne,
więc zatargi, gdziekolwiek się objawiają, dowodzą żyznej tylko myśl Wasza błądzi, bo przypisujecie Religii to
i płodnej roli. Indyferentyzm zaś religijny to piasek nie­ właśnie co nie jest jej skutkiem, co nie jest jej działal­
urodzajny, — to szczerek martwy. — Nie lękamy się nością, a nie przypisujecie jej właśnie tego co Was sa­
pracy nad silną, choćby zachwaszczoną rolą, lecz bolejemy mych ożywia. —
— 246 — — 247 —

Religia jest i zawsze była związkiem, ale nigdy iviezie- okowę poczytał, nie zaś za żywotny nerw swój, wtenczas
niem, stanowi ona węzły, nie zaś kajdany. — Węzła, zaiste już się była sama Religia przeżyła. A wtedy poru­
spójni, potrzebuje każde jestestwo, bez tego nie byłoby szał się żywy duch ludu i zadrgnęli trwogą hierofanci, ale
tern czem jest, — rozpadłoby się. — Kajdanami zaś cieszył się sam Bóg, — bo to był znak postępu ludzkości.
wszelki duch się brzydzi, w nich przestaje być tern czem Ciasne stanowisko wnet rozprzestrzeniało się, — nie star­
jest, —• zapada się. — Kajdany są twarde i martwe, czące Objawienie dopełniało się, organizm Religii rozwijał
węzeł zaś elastyczny i żywy jakoby splot nerwowy. — się doskonalej, — i wznosiła się chwała Bogu na wyso­
kości, a radość na ziemi ludziom dobrej woli! —
Otóż więc macie niewątpliwe znamię ku poznaniu, gdzie
jest, a gdzie nie masz Religii: Skoro zobaczycie Skojarze­ Niebaczni! nie bluźnijcie więc przeciw Religii, — nie
nie, spójność i spólność Ducha, tam z góry bądźcie pewni, czyńcie, jakobyście chcieli wydobyć się z pod jej przemocy,
jest Religia. — Skoro owszem zobaczycie tylko kajdany, bo ona nie jest żadną przemocą, lecz owszem mocą. — Za­
żelazne pęta, nałożone na ludzi w imię religii, — tam prawdę żyjcie całą tą mocą, — żyjcie z niej i żywcie ją!
z góry bądźcie pewni, — Religii juz nie ma. Tam nie­
godni służalcy nadużywają już tylko jej świętego imienia, Wydobyć się niby z pod przemocy Religii wychodzi to
Religia żywa odbiegła dawno od nich, wznosząc się do wyż­ dla ludzkości na takie samo absurdum, jakoby dla ciała
szych dziedzin i przeradzając się w nowy Żywot, a oni wydobyć się z pod przemocy duszy. — Religia jest duszą
zamiast pobożnego zagrzebania zwleczonego trupa, którego społeczeńskiego ciała, jego immanentnym związkiem, (jego
duch już się doskonalej odrodził, niegodnie frymarczą jej Entelechią). — Bezduszne ciało rozpada się, — gnije i gi­
martwemi zwłokami i poniewierają niemi, na zabobonne nie, a raczej przeradza się znowu w ciało innej duszy, bo
obracając je relikwie. — bez organicznej duszy i organicznego ciała być nie może.
Tak też i bezreligijne społeczeństwo jest albo dogorywa­
Nie, — nigdy, przenigdy, Religia nie była i nie będzie jącym w konwulsyach skonu skazańcem (moribond), albo
instytutem niewoli, — poddaństwem Ducha! Nigdy, prze­ też rozpadającym się już trupem. - —
nigdy! — bo nawet w despotycznych religiach Wschodu,
była ona schronieniem i przytułkiem Ducha, — pierwszym Lecz jak dusza niemowlęca nie przystoi dojrzałemu ciału,
krokiem wyzwolenia z więzów Natury, a więc już szcze­ tak też dojrzała ludzkość dojrzałej wymaga duszy, — doj­
blem Wolności! — rzałej Religii. — Nieznoście więc, ale wznoście! — i żyj­
cie coraz pełniej szem, coraz silniej szem, coraz religijniej-
Lecz skoro tylko jakikolwiek żywioł religijny zaczął
szem Życiem. —
ciążyć Duchowi ludzkiemu, zamiast go owszem unosić i
ożywiać, skoro tylko duch ludzki istotnie religię swoją za
— 249 —

zaś tylko płacz i zgryzoty na wieki przekazują. — Bo


uczuli nareszcie iż nie może być przeznaczeniem Ducha
żyć w ciągłem rozdwojeniu i wiecznie tylko tęsknić do
czegoś po za rzeczywistość. — Postanowili więc sami ukoić
to rozdwojenie, — a że w ich mniemaniu Religia to roz­
dwojenie sprawiła, — potępiają więc, jako sprawczynią roz­
wodu samą Religię. —

III.
I ci również dobrodusznie błądzą, biorąc znowu część
za całość. — Poczytują oni pewien szczebel wielkiej i wie­
Są wprawdzie znowu tacy, którzy chcą gwałtem z Re­ cznej Religii za spełną jej istotę, za wieczne jej przezna­
ligii uczynić instytucyę pozaświatową, i nie chcą się dać czenie. — Otóż religia wtedy dopiero rozdwoiła świat,
przekonać, że to ich własnem jest omamieniem. — Wy­ kiedy świat ten sam w sobie był rozpadnięty; rozdwojenie
stawiają oni sobie że Religia, z natury swojej, zamiast łą­ to było więc istotnem ukojeniem, było świata Zbawieniem.1}
czyć i kojarzyć jak to sam źródłosłów jej okazuje, i praw­
dziwe jej pojęcie dowodzi, — rozdwaja owszem świat, dwie A któż Wam zaręczył że Religia stanie na tym sto­
niepojednalne stanowiąc dziedziny: Doczesność i Wieczność. pniu wrytą? — Możeli dzisiejsi jej dzierzyciele? skamie­
Religia więc podług nich, rozerwawszy świat sam w sobie, niałe duchy? — Spytajcie się Żywego Ducha, Ducha Wol­
odrywa samego człowieka od rzeczywistości i zapędza du­ ności, — prawego Dziedzica, który nigdy nie frymarczył
cha jego w jakąś krainę idealną. — Dziedzictwem naszem, który nie ciągnął z niego doczesnych
korzyści, odkładając zapłatę ad calendas graecas. Ten
I dla tego powstają przeciw niej, — i dla tego odrzu­ Wam odpowie, — ten Was pocieszy.
cają i depcą ją.

Bo „upatrzyli èe ziemia może być piękną",l) byle jej nie Prawdziwy Zbawiciel świata, który przez wzgląd na sam
potępiano, — byle od niej tak zwani „duchowni" ducha postęp Ludzkości, z boleścią serca powiedzieć musiał: „kró­
człowieczego gwałtem nieodrywali. — Bo upatrzyli, „ze pokój lestwo moje teraz nie jest ztąd,"2) nie uzna zaiste za wier­
jest dobry," a widzą, że im Koryfeusze dotychczasowej Reli­ nych sług swoich, lecz owszem pociągnie do liczby owych
gii ów Pokój dopiero na innym świecie obiecują, tutejszemu Bożej niwy włodarzy, którzy zadufani w „ociąganie się Pań-

') Porównaj Genes. XLIX. 15. ') Patrz Wstęp, oraz 2gą i 7ma. proźbę.
2
) Joan. XVIII. 36.
— 250 —
1
skie," odważyli się owe teraz na nigdy zamienić. ' — Wte-
2)
dyć świat wszystek w złem pogrążony był, jak powiada
Jan Sty, więc musiał być odepchnięty i potępiony, do-
pókiby się nie przeobraził, więc też wtenczas królestwo
Boże nie mogło być z tego świata. — Wtedyć też Zba­
wiciel świata zbawił go, nowy nadając mu kierunek, i ro­
zerwał świat sam w sobie, aby mu wyższe po za siebie
nadać dążenie. — I dla tegoć to królestwo jego nie mogło
być z tego świata, bo świat ten opuszczonym być musiał,
IV.
aby się przerodzić, - i odrodzić; — i dla tego toż kró­
lestwo założone zostało wtedy po za światem, ponieważ
Jest jeszcze inny rodzaj tak zwanych silnych i świat­
sam świat, przestępując się, dopiero dostąpić do niego miał.
łych umysłów, których stosunek do Religii godzien zasta­
Rozdwojenie to świata było więc właśnie absolutnym
nowienia. — Ludzie o których teraz ma być mowa, nie-
krokiem do jego spełnego pojednania; wszakże sam Chry­
mają sami żadnej wiary, nie są bynajmniej przejęci ży-
stus nazwał się drogą wiodącą do Ojca, a sama religia
wotnem Religii ciepłem, ale owszem z zimną reflexya
chrzeciańska jest religią dążenia, tęgi, tęsknoty. — Tej to
uznają zbawienny wpływ jej na masy, rozbierają skutek
właśnie Tęsknocie przyrzekł Jezus Pocieszenie, — tej Tę-
jej na serce i umysł ludu, przyznają wiąc jej wielką uży­
dze, Spokój, — temu Dążeniu, Spełnienie. —
teczność, nawet niezaprzeczoną Potęgę, a przez to uważają
Religią za wyborny środek utrzymania porządku między
Lecz nie wkraczajmy przedwcześnie w zakres objawień ludźmi, za bodziec do porządnego życia. —
drugiej proźby, — dość na tern aby uznać, iż ci którzy
potępiają Religią dla tego że ona świat potępiła, którzy
Religia więc dla nich nie jest bynajmniej żadnym ce­
odstępują od niej dla tego że ona niby odstąpiła od świata,
lem przez się, — nie jest życiem samem, — nie jest pra­
należą także do tych, którym Bóg daruje, — bo oni nie
wdą, — ale tylko sztucznym sposobem, środkiem, — ba,
wiedzą co mówią!...
nawet półśrodkiem, — bo dobra policya i żandarmerya
x
) Patrz 2gą proźbę. drugie niezbędne półśrodka stanowi. — Szczerze zaś mó­
2
) I. Joan. V. 19.
wiąc, w tę ostatnią połówkę jeszcze bardziej ufają niż w
pierwszą, — wszelako i tę szanują i tej używają, jako już
wypróbowanego środeczka; Religia im się zda na coś,
a właśnie o ile im się zda, o tyle ją cenią. — Są to
— 252 — — 253 —

dzisiejsi Faryzeusze, którzy na pozór dobrze uczą, ale piany. — Jeźli to co mu podajecie jest chlebem poży­
nikczemnie postępują, bo też nikczemnie myślą i czują. wnym, czemuż go sami nie pożywacie, jeźli zaś nie, jak­
Mówią oni na pozór prawdę, lecz niedorośli do prawdy, bo żeż się nie lękacie godziny pragnienia w której się lud
sięgnąć po nią po prostu nie chcą. — Im się zaś zdaje, spostrzeże !
l)

że oni przeniknęli prawdę, — ale w rzeczy samej prawda
nie przeniknęła ich. — Otóż Lud szczerze i prosto wierzy w wieczne życie
Religii, i dla tego żyje w niej, i Religia żyje w nim.
Do nich to można z naszym Skargą zawołać: „O ro- Skoro zaś przechodnia forma, w której lud dotychczas
„zumie nierozumny, do czegoś przyszedł." Uprawiając pożywność Ducha swego odbierał, okaże się martwą lub
Religię nie jako Cel ale tylko jako środek, udając się próżną, — skoro z niej albo żywotna treść wywietrzeje,
do niej, nie dla niej samej, lecz dla polityczno policyjnego albo duch przez własny swój postęp doskonalszej zażąda
jej wpływu, udają też uszanowanie dla niej, którego w karmy, — wtedy lud sam, prosto, silnie i szczerze rozbija
duchu nie mają, bo się tego nie szanuje, czego się jedy­ caput mortuum doczesnej formy, — upornym jej hiero-
nie za sztuczny środek do innego celu używa. Biedni fantom daje krzyżyk na drogę, i z publikańskiem zaufa­
obłudnicy! — nie wiedzą że żadne udanie długo udać się niem zawoła silnie do Boga: „Panie nie jestem wprawdzie
nie może, i że zwodziciel najczęściej sam się zwodzi. — „godzien, abyś wszedł do przybytku mego, — ale wyrzecz
„jedno słowo, a będzie zbawiony Duch mój." —

I w samej rzeczy, któż tu kogo mami? kto tu oma­


A wtedy Pan znów ucieszony, bo tego właśnie żądał,
miony? — Czy lud, który szczerze i silnie wierzy, a przez
wyrzeka nowe słowo, — a kto tylko Faryzeuszem pozo­
to samo jest rzeczywiście posilony i ożywiony, czy też
stać nie chce, garnie się ku niemu, — a Duch Publi-
Faryzeusz hypokryta, który dobrowolnie hołduje kłamstwu,
a przez to samo z własnej winy pozbawia się wpływu kański ukorzywszy się, — zbawia się i podnosi. —
tej potęgi, której skutki sam uznać musi. — On to ma­
') Cycero (de Natura Deorum I. 1.) powiada: „In specie äu­
miąc niby innych, sam siebie najbardziej mami. Bo jedno ßern fictae simulationis, sicut reliquae virtutes ita pietas inesse
z dwojga, — albo Religia jest istotnie pożywnym chlebem „non potest, cum qua simul et sanctitatem et religionem tolli
„necesse est, quibus sublatis perturbatio vitae sequitur et magna
duchowego żywota, albo nim nie jest. — Jeźli jest, — cze­ „confusio." — Zaprawdę iluż to chrześcian hypokrytów, to wy­
muż się sami głodzicie? A jeźli nie jest, — czemuż Lud znanie uczciwego poganina zawstydzić by powinno!

zwodzicie? — Lud domaga się istoty a nie blichtru, chce


i potrzebuje Religii, ale nie faryzeuszowskiej obłudy,
ludowi trzeba chleba pożywnego, nie zaś kamieni, ani
— 255 —

pierwsi, jeźli nie do podniesienia złowrogiej ręki na nią,


bo wiecie że zaprzeczne i ujemne drogi nie są drogami
Ducha, i że owszem w naturze jego leży być negacyą ne-
gacyi; — a więc nie do targnięcia się na nią, nie do jej de­
ptania i niszczenia, jakto dziś zapamiętale czynicie, — ale
do obojętnego odwrócenia się od niej, — do pozostawienia
jej odłogiem. — Bo to tylko uprawiać i pielęgnować
chcemy, co ma istotne życie w sobie, co ma prawdziwe
V. istnienie. — Mary niech sobie czczą mary, — my bądźmy
czcicielami Życia. Ale właśnie dla tego że w Religii
tkwi zaród i spójnia i cel Życia, — właśnie dla tego że
Są nareszcie pobożne z gruntu dusze, które na widok jest alfą i omegą, początkiem i końcem wszechżycia, — nie
religijnego wstrząśnienia dni naszych, na widok tej zapa­ lękajmy się o Religią, bo ona jest żywą jak świat Boży,
miętałej zaprzeczni ogarniającej religijną dziedzinę, lub i świecić nam będzie na wieki wieków jak słońce na nie­
owej nurtującej krytyki, która podkopuje odwieczne jej bie. —• Lękajmy się raczej o tych, którzy się o nią lę­
filary, — wznoszą do wichrzycieli błagalne ręce i wołają: kają; bo ci przez to samo dowodzą jak dalece są słabi
„O! nie wydzierajcie ludowi jedynej jego pociechy! Nie w Religii, jak mało wierzą w Wiarę!
„niszczcie mu jego Religii!" —
Uspokójmy ich tedy, — wzmocnijmy ich. — Tak jest,

Umiemy cenić ten pobożny krzyk duszy, lecz wydającej Religia wieczną jest, jak Bóg sam wiecznym jest, jak

go obawy nie podzielamy wcale. — Do wichrzycieli owych wiecznym jest żywot Ducha. — Nikt jej ludzkości po­

tak się owszem odzywamy: — O! niszczcie sobie co tylko zbawić nie zdoła, nikt jej duchowi ludzkiemu nie wydrze.
chcecie! — wytępiajcie, ile Wam się tylko podoba! — Ale I piekielne wrota nie przemogą jej, — lecz owszem ona
wiedzcie o tern, że raczej sami się zniszczycie i sami się piekielne wrota przemoże. — Tylko czasowe objawienia
spożyjecie, zanim zdołacie wyzuć serce i ducha ludzkości jej, pojedyncze szczeble i zjawiska jej, są przechodnie i
z wiekuistej religii, — zanim z piersi ludu wyrwiecie istny postępowe, w miarę samego postępu Ducha. — Właśnie
zaród jego życia. — dla tego, że wieczną jest, niemoże być jednostajną, bo
gdyby była jednostajną, to by się jeden raz stalą i ustała.
O! gdyby Religia była tak niedołężnym i tak nieistot­
nym Ducha żywiołem, iżby ją zniszczyć można, gdyby była Chcecie więc z wiekuistej Religii uczynić tylko jakąś

jakimś pasożytem dla Ducha, — zaprawdę bylibyśmy przemijającą jej formę. Żądając dla niej nieruchomości,
— 256 —

tern samem żądacie martwości, bo co tylko żyje, to się


rozwija. — Jednostajność, nieruchomość, są to przymioty
tyle właśnie przypadające do Ducha, ile kwadratowość do
koła. — Duch zaś wiecznie żyje, więc wiecznie się też roz­
wija. — Religia zaś jest samem wszechstronnem życiem
Ducha, które też coraz bardziej dojrzewa, coraz bardziej
spełnia się. —

Tyle o samej Eeligii. — Teraz słówko o niby nowej VI.


Religii. — Posłuchajmy zarzutu. —

— „Jeżeli przypuścimy iż sama Religia, jako wieczna,


„przekształca i przeradza się ciągle, i róhnostajnie w cza-
„sie się rozwija, toć nigdy Duch ludzki dojść nie zdoła
„do owej spełnej i wszechstronnej Religii, o której wciąż
„jest mowa, ale której, jako ideału, nigdy dostąpić nie
„może, bo każdy nowy objaw jest nowym stajem Religii,
„czyli nową pewną Religią, która, gdy czas jej przeminie,
„znowu starą się stanie, i znów nowej ustąpi. — I tak
„dalej na wieki wieków, ponieważ Religia ma być wieczną,
„a nieruchomą być nie może. — Z tego też wypada, że
„i owe Objawienie Objawienia, do którego dziś dochodzić
„mamy, niczem innem nie będzie, jedno znowu pewnem
„stajem, pewną formą Religii, która dziś nową się wyda,
„a jutro już starą się okaże. — Otóż, jeżeli tak być ma,
„nie widzimy jakiem prawem taka ciągła zmiana ma sto­
sowniej przypadać do Ducha niż ciągła jednostajność.
„Jest to znowu jednostajność zmiany, równie martwa, ró-
„wnie czcza i mdła, jak sama niezmienna jednostajność.
„Taka wędrówka bez końca do nowej coraz Religii jeszcze
„mniej zadowalnia Ducha, niż stałe zajęcie dawnego sta-
17
— 258 — — 259 —

„nowiska, które tem samem że przez Ducha zajęte i przy­ stało Chrześciaństwo, aby tegoż Ducha rozerwać i od
j ę t e zostało, już de facto duchownego uprawnienia swego świata oderwać. — Obecnie objawia się żądza i prawo
„dostateczne złożyło świadectwo. — Zaświadczone to i do­ Ludzkości do ukojenia, do pocieszenia, a oto nawiedza
świadczone już stanowisko daje nam stokroć więcej rę- ją Pocieszyciel, aby ją ukoić i w sobie pojednać. — Prawo
„kojmi, niż owo nowe, dopiero świadomością osięgnąć się to Ludzkości dla tego właśnie się odkrywa, aby się speł­
„mające. — Skoro więc mamy, jak nieszczęśliwe i potę­ niło, — inaczej pocóżby się odkrywało? Byłoby to z jednej
p i o n e Duchy, pokutować ciągle, tłuc się bez ustanku z jed- strony ironią, — z drugiej nieszczęściem!
„nego stanowiska na drugie i nigdzie spełnego nie znaleźć
„spokoju, wolimy raczej na miejscu pozostać." — Z tego wypada iż samo to dojrzenie ludzkości wymaga
stosunków religijnych już bynajmniej nie nowych, to jest
nie takich, któreby dotąd wcale nie istniały i któreby
— Słuszny zaiste wniosek, jeźli przypuszczenie jest pra­
znowu kiedyś mogły nie istnieć, ale istnych, spełnych,
wdziwe, — błędny, jeźli błędne. — Już widzieliśmy we
wiekuistych, duchowo-absolutnych, duchów o-święty eh, t. j .
wstępie że przeznaczeniem Ducha jest spełne i zadoival-
takich, które się wiekuiście w Duchu i dla Ducha święciły,
niające osięgnąć stanowisko. — Jużeśmy tam uznali, że
których się Duch ludzki wiecznie domyślał i domagał,
wędrówka do nowych coraz szczebli jest właśnie tylko
a które Duch Boży przez wieki objawiał coraz bardziej
środkiem zajęcia i owładnięcia całej dziedziny, że zaś ce­
przybliżonym sposobem. — Dojrzenie to ludzkości wy­
lem i loypadkiem dialektycznego ruchu jest żywotny Spo­
maga więc, aby cześć Boga już nie była tylko przybliżoną,
kój, — nie wryty, nie martwy, nie próżny spoczynek, ale
i tylko zastosowana^, ale istotnie stosowną (adaeąuata), do
Spokój spajający, kojący, zadowalniający, błogi. —
Ducha zupełnie przypadającą, zadość mu czyniącą, a więc
wiecznie prawdziwą, czyli dosłownie: czcią w Duchu i
Otóż samo pojacie tego stanowiska, samo pojęcie tego Prawdzie. —
prawa i tej zasługi Ducha jest dowodem, że również samo
urzeczywistnienie tego pojęcia stało się już potrzebą lu­ Bo wszelka nowa religia, przez to samo że teraz byłaby
dzkości, i staje się niebawem jej spełnym udziałem. — Bo nową, kiedyś musiałaby się stać starą, — a więc znów
gdyby godzina owego Spokoju, owego zadosyćuczynienia, umrzeć, — i znów odrodzić się, — i znowu byłby to do­
wnet wybić nie miała, nie byłaby też wybiła godzina piero środek do celu, — a myśmy już właśnie do poję­
jego pojęcia, jego zapragnienia. — cia celu dostąpili.

Przy powstaniu Chrześciaństwa obudziła się była tę­ Wszelka więc dziś wystąpić usiłująca Religia nowa,
sknota Ducha do rozerwania i oderwania, — a wnet na- w zwyczajnem znaczeniu tego wyrazu, nie może być ni-
- 2Ü1 —
— 260 —
roli Chrześciaństwa kiełkować, wybujać, lecz wybujając
czem innem jedno martwo narodzonym płodem, i jako
właśnie, wnet duszą i tłumią się wzajemnie. — Otóż
żywo nie ostoi się. — Dowodem na to są wszystkie da­
różnorodne te, a wyrodzone i pomieszane żywioły nie są
remne zachcianki przeszłowiecznych i tegoczesnych nowa­
zgoła niezdatne, ani też nie potępiają roli na której zeszły;
torów wiary, począwszy od Nowej Jerozolimy Swedenborga,
owszem są one skazówkami jej wewnętrznych sił i sku­
aż do Saint-Simonizmu, Irwingianizmu i tym podobnych,
tkami ziarn dawniej już na nią rzuconych. — Wszystkie
codziennie jeszcze występujących sekt i sektarzy, w każdym
te więc martwo-narodzone płody, zginą wprawdzie jako
niemal zakątku Europy albo Ameryki. — Wyrostki te,
płody, lecz przerodzą się w żywy plon Ducha i posłużą
z których każdy bez wątpienia na pewnem oczku żywo­
mu do wzrostu. — Są to jałowe same przez się chwa­
tnej prawdy wykiełkował lub wybujał, — bo bez tako­
sty, atoli w wspólną matkę worane i uprawione, przy­
wego oczka nie zdołałby był nawet się wykluć, — z któ­
czynią się własnemi sokami, jako zielony nawóz nadziei,
rych każdy przeto jakieśkolwiek uprawnienie do życia
do obfitości plonu następującego żniwa. —
z sobą przynosi, — niedostateczne wprawdzie do własnego
ustalenia, lecz właśnie dostateczne do objawienia żywotnych Musiała zaś ludzkość w epoce Chrześciaństwa, (w tej
soków w samym pniu zawartych, — wszystkie te zgoła zwłaszcza epoce właściwej dialektycznemu przejściu), prze­
wyrostki jednej tylko rzeczy, jednego tylko wspólnie do­ być kolejno wszystkie te wewnętrzne i zewnętrzne (imma­
wodzą t. j . dojrzałości czasu, — niezbędnej potrzeby speł- nentne i transcendentne) herezye, musiała wszystkie te
nego zadowolnienia Ducha. — Po tem tak obfitem oczko­ szczeble po jednemu wystawiać i równie po kolei takowe
waniu religijnego drzewa poznajemy właśnie że wielka obalać, aby, wzbogaciwszy niemi własny swój pochód, przy­
wiosna Ducha nastaje. — prowadzić je z osobna do stanu integralnych momentów
spełnego stanowiska, na dostąpienie i owładnienie którego,
Są to nowego rodzaju herezye, ale już nie immanentne, pod temi tylko warunkami istotnie zasłużyła. —
t. j . już nie w łonie samego Chrześciaństwa powstające
i płodność wspólnej Matki, Kościoła, pobudzające lub Aliści przez to samo, że duch ludzkości doszedł do za-

wzmagające, — lecz są to herezye transcendentne, z łona pragnienia wiecznej i spełnej Religii, właśnie przez to speł­

samego Chrześciaństwa wydobywające się, na zewnątrz już nia się takowa i objawia się jako wieczna, t. j . występuje

występujące i ostateczne rozwinięcie się dotychczasowego jako skarb już od wieków ludzkości udzielony i na wieki
Kościoła znamionujące. — tejże przeznaczony, ale dotąd martwo zakopany i do dziś
dnia jeszcze nie użyty. —
Jako silna rola, długo leżąca odłogiem, okrywa się na
Jeźli więc mniemacie, iż to Objawienie Objawienia, — iż
wiosnę zdziczałemi zioły, tak też wszystkie te duchowe
ta społeczność Ducha Świętego, jest Religią nową, — to się
zarody, czując nową wiosnę na niebie, zaczęły na silnej
— 2Ö3 —
— 262 —
ne acz ograniczone i jednostronne zasady, — objawiały jej
grubo mylicie. — Ona tak stara jak świat, — a to dla
wewnętrzne siły, jej składowe żywioły, jej własny coraz
tego że nie jest jedną, pewną, szczególną religią, taką lub
dojrzalszy i dojrzewający żywot; słowem ją samą w po­
owaką, obok innej stanąć mogącą, — ale jest całą Religią,
stępie czasu składały i wykładały. —
wszelkie formy religijne w sobie obejmującą, — a więc
istną Religią, — Religią samą, — Religią przez się, — a
więc w całem i pełnem znaczeniu tego wyrazu: powszechną, A tak historya wszystkich religii, to panorama tak z so­
katolicką. — bą na pozór niezgodnych wiar i obrządków, jest tylko
trybem rozwijania się i postępu tej wiecznej, absolutnej
i powszechnej Religii, trybem własnego objawiania się
Od czasu jak są religie na świecie, t. j . od czasu jak
Ducha Świętego i dojrzewania do Niego duchów ograni­
Duch jest Duchem, ta powszechna, ta katolicka Religia
czonych. —
Ducha się święci; nie było innej i nie będzie innej, bo ta
wieczna Religia, coraz bardziej ku spełnej prawdzie swojej,
ku doskonałemu wyrazowi swemu postępowała i postępuje. Wspomnieliśmy już dawniej, że samo nowe imię Boga
Ku temu ostatecznemu wyrazowi wszystkie poprzednicze nie jest rzeczywiście nowe, ale także stare jak świat. — Ja­
wyrazy postępu dążyły, — ku temu stanowisku wszystkie po­ koż było zawsze i będzie zawsze istotnem imieniem Boga,
przednie żywioły przyspieszonym ruchem ciążyły. — Wszy­ i na tle wszystkich innych imion kolejno Bogu nadawa­
stkie dotychczasowe religie były właśnie warunkami tej nych, owo absolutne imię wiecznie przebija i po wszystkie
Religii bezwarunkowej, stępami tej Religii Postępu. — wieki się odzywa. —

Jakoż na samym wstępie Pisma Śgo, w dwóch najpierw­


Wszystkie Mythy i wszelkie obrządki, — wszelkie Pro­
szych wierszach ksiąg Rodzaju, znajdujemy już wyraźne
roctwa i wszelkie Objawienia, wszelkie Dogmata i wszel­
mianowanie Ducha Bożego.1' — Równie Kanon jak i Apo­
kie Przykazania, wszelkie nawet błędy i herezye, na nią
kryfy głoszą pod tern wiecznem imieniem chwałę i pełnię
tylko wskazywały, — ją tylko zapowiadały, — ją zwolna
2
wypowiadały i rzeczywiście jej własną istotę po kolei wy­ Jego. ' — Przez niego pędzeni byli wszyscy święci Boży
3
kładały. — Bo nie tylko przepoioiadały ją i wskazywały ludzie, ' a nietylko przez niego ale i o nim mówili Pro­

na nią, jako na coś przyszłego, — sobie obcego, — stać rocy,*' — Jego zaś spełne objawienie najuroczyściej zapo-

się dopiero mającego, a wcale jeszcze nieistniejącego, (czyli


') Genes": I. 2.
jako na coś tylko transcendentnego, a nie razem imma- 2
) Przestajemy na przypomnieniu dwóch ulotnych textow. Num.
nentnego), — ale raczej rozwijały po kolei jej własne or­ XVI. 22. - XXVII. 16. i Sap. Salom. I. 7.
3
) II. Petr. I. 21.
ganiczne momenta, stanowiły same jej wiecznie uprawnio- *) Symbol.
— 264 — — 265 --

wiedział nam Chrystus, — Jego nam jaknajwyraźniej czcić i dla tego każda z nich składała się z Symbolów, My-
i wyznawać kazał." — Przeciw Niemu jednemu grzechy thów, Analogii i t. p., które exoteryczna karm Ludu sta­
i bluźnierstwa ani w tym Wieku, ani w przyszłym od­ nowiły; gdy tymczasem wewnętrzna myśl tych wszystkich
2
puszczone być nie mogą. ' — O Nim nakoniec wspomina symbolów, mythów etc, jakkolwiek sama jeszcze przybli­
Piotr Święty, jako o Samym Bogu, Boga Duchem Śioiętym, żona i niedojrzała, ezoterycznym była samych kapłanów i
3
wprost i bez ogródki mianuje. ' — Nie jest to więc by­ mędrców udziałem. —
najmniej jakieś szczególne imię Boga, dające się zapisać
z osobna w poczet wielu innych, a tern samem dające się Dopiero Chrześciańska Religia była absolutną Religią,
przez inne jakiekolwiek imię zatrzeć i zastąpić, — ale jest w tem znaczeniu, że już absolutnie toszystko, co tylko T do
to samo imię Boga od początku aż do końca, — właściwe, zbawienia Ludzkości było potrzebnem, przyniosła i zało­
jedyne, powszechne i wiekuiste miano Jego. — żyła. Ale ostateczne wyłożenie tego wszystkiego Duchowi
Pocieszycielowi przekazała, albowiem w przyniesionem Ob­

J a k z imieniem Ducha Sgo, tak się też ma z Religią jawieniu były też i jawne i tajemne rzeczy, te ostatnie zaś

Jego, która też nie jest pewną, nową, stopniową, ale samą wymagały znowu Objawienia Objawienia, by dopełnić prze­

wiekuistą Religią, — prawdziwem i wszechstronnem sko­ znaczenia swego. — Dziś zaś Objawienie zupełnie przypada
jarzeniem świata, istnem związkiem boskości, — solidar­ do istoty, dziś też różnica wszelka między exoteryzmem a
nością ograniczonych Duchów między sobą i współuczest­ ezoteryzmem stanowczo upada. — Co obrządek jaki znaczy,
nictwem ich w żywocie wiecznym, — słowem, która jest to też jest w istocie, a co jest, to też i na zewnątrz znaczy.
tem właśnie, czem się objawia, tern właśnie, czem się mia­
nuje, — i czem się spełna staje: Społecznością Ducha Pod obrządkami Ducha nie potrzebujemy się niczego
Świętego. domyślać, — jakto bywało w Symbolach, — jedno owszem
myśleć i czynić, a więc wypełniać, to co nam spełna i ja­
Szczebłowe religie nie mogły być istotnie czem się mia­ wnie wskazują. — Wszystko zaś co jeszcze w świecie na­
nowały, bo świadomość o nich niedoskonale jeszcze przy­ szym tajemnicą pozostaje, to wszystko za pomocą darów
padała do ich istoty. — Ich objawienie odnosiło się zaw­ Ducha śledzić, odkrywać i na większą chwałę Ducha Sgo
sze do czegoś zewnątrz siebie, albo po nad siebie. — Isto­ obracać jest nam nietylko wolno, ale istnym religijnym
tne ich znaczenie górowało zawsze nad ich wcieleniami, obowiązkiem.

*) Najgłówniejsze texta Joan IV. 24, tudzież Joan. X I V i X V I . Przebyliśmy kolejne przybliżenia, a tem samem przy­
2
) Math. X I I . 31. 32. Marc. I I I . 28. 29. Luc. X I I . 10.
3
) Act. Apost. V. 3. 4, bliżyliśmy się i przystąpiliśmy do samej Istoty. — Przy-
— 266 —

bliżenia wszelkie mogły być coraz nowsze, bo coraz do­


kładniejsze, — ale sam przystęp nie jest nowy, bo on był
wiecznym Postępem, — a zagarniając po kolei coraz nowe
stanowiska, tern samem zapełniliśmy i dopełnili samej tre­
ści jego pojęcia.1) —

') Slow końcowych hursywą drukowanych nie ma w manu­


skrypcie, text urywa na nieskończonem zdaniu. — (Przyp. wyd.)
VIL

Co więc Chrystus powiedział o Zakonie i o Prorokach,


których tajemnice i przepowiednie objawiał, dopełniając
takowych, toż samo nadchodząca Społeczność Ducha Sgo
nawzajem o Religii Chrześciańskiej powiada. — Nie przy­
chodzi ona znosić tamtej, ale ją wmieść i uzupełnić, ani
rozwięzywać Zakonu, ale go wypełniać. l)
— Społeczność
Ducha zaiste odnowi znowu świat, — ale już nie ujemnie,
t. j . już nie przez zdruzgotanie i wytępienie dawnych sto­
sunków, a odwrotnych natomiast ustanowienie, — ale ow­
szem dodatnie, utwierdzając luźne dotąd żywioły wyższą
spójnią swoją, i przeobrażając tem samem ich zamęt w cu­
downą harmonię. —

Co więcej, — nietylko wiekuista treść i istota, ale sama


nawet doczesna forma religii Chrześciańskiej bynajmniej
nie przeminie, lecz owszem w łonie Religii Wolności prze­
chowa się i zrośnie. — I w Społeczności Ducha pozostaną
Chrześcianie, i stanowić będą członki tejże społeczności, a
to nawet nietylko implicite, — (bo implicite każdy członek

') Math. V. 17.


— 2ö8 — — 269 —

tej społeczności będzie Chrześcianinem, jako uczestnik ich jako takich w łono Religii Wolności. Bo to co było
Chrystusowego odrodzenia, jako już posiadający piętno istotnie ograniczaj ącem, a przeto i ograniczonem w Chrze-
chrześciańskie na duchu swoim, — a pod tym względem ściaństwie, samo się przez objawienie Objawienia przekro­
i Żydzi i Poganie wstępujący do Społeczności Ducha sta­ czy, — i to co było tylko czasowe i stopniowe samo się
ną się zupełnymi współdziedzicami błogich wypadków dostąpi i dopełni, — a tylko co wiecznem, co wielebnem
Chrześciaństwa, a tern samem staną się implicite Chrze- już było w Chrześciaństwie, wiecznem i wielebnem też dla
ścianami,) — ale co większa, explicite, t. j . mianując i wy­ Ducha zostanie. — Bo cokolwiek już przez Chrześciaństwo
znając się ciągle i zostając Chrześcianami, —• boó żywioł zdobyte zostało, to się zaiste nie utraci, a piecza tego za­
Chrześciański jest zaiste jednym z najświętszych żywiołów sobu Ducha odjętą nie będzie od tych, którzy się jej głó­
absolutnego Ducha, niedziw więc że znajdą się zawsze wnie i mianowicie poświęcą.
tacy, którzy go nad wszelkie inne kochać, wielbić, jemu
bezwzględnie poświęcać się i do niego mianowicie przy­
znawać się będą. — Gorliwi więc i prawdziwi Chrześcianie! pozostańcie Chrze­
ścianami, zostańcie wierni temu ukochanemu Imieniowi!
Tak jest, zaprawdę powiadamy Wam, — Religia Ducha Was się Duch pocieszenia nie wyprze. — Dając świade­
Świętego nie zniesie bynajmniej Religii wcielonego Słowa, ctwo o Chrystusie, o Was także da świadectwo, boście
ale ją dopełni i spełni, — a wyznawców jej nie odsądzi szczerzy i kochający, — a więc już sercem Waszem czci­
od praw społeczności swojej, jakoto Kościół lub Państwa cie Boga w Duchu i Prawdzie! — Ale Wy wrzekomi Chrze­
chrześciańskie względem wyznawców Starego Zakonu i ścianie, którzy się samą nazwą odróżniacie, którzyście pry­
wszystkich nie-chrześcian w swoim czasie postanowiły, — bo watne imię Zbawiciela przyjęli, i którzyście to święte także
wie aż nadto dobrze, że po nastąpieniu Pocieszenia, każdy Imię do tego stopnia sponiewierali, że pochodząca z niego
duch człowieczy czcicielem Ducha Bożego już ipso facto nazwa stała się równą dziś obelgą jak dawne Faryzeuszów
będzie; — nie potrzebuje więc narzucać ani nakazywać nazwisko, — Wy duchowni i świeccy „Jezuici", dzisiejsi
tego, co naturalnie się znajdzie, — nie zajrzy więc tym, Skribowie, — Was się Duch Śty wyprze, boście wrogami
którzy pozostaną wierni nie tylko przykazaniom, ale na­ Ducha, bo dusicie i tłumicie co jest duchowego, co jest
wet imieniowi Chrystusa, owszem cieszyć się będzie z ich najświętszego w człowieku, — a dowolnością zabijacie Wol­
czystej i trwałej miłości ku Temu, który niebiańską mi­ ność. — Wie On dobrze o niektórych zasługach Waszych,
łość sprowadził na ziemię. — zna On zaiste niektóre siły i cnoty Wasze, i dlatego wiele
Wam przebaczy, skoro tylko się upamiętacie, skoro czynną
Tak więc Religia Pocieszyciela pocieszy też serdecznych dzielność Waszą na posługę Prawdy i Życia, jak niegdyś
Chrześcian, zaręczając im wolne ich wyznanie, i przyjmując nasz wielki Skarga to uczynił, obrócicie; — lecz odrzuci
— 270 —

Was samych jako martwe łupiny, których żywe jądro już


dawno z martwych powstało i ku Niebu się wzbiło, jeźli
tych samych Waszych przymiotów po Faryzeuszowsku uży­
wając, pozostaniecie nadal, jako starozakonni Wasi przod­
kowie, pobiełanemi tylko Ducha grobami. *
1

')IMath. XXIII. 27.

VIII.

— „Dobrze więc, — odezwie się tu znowu pewna rzesza


mędrków, — „przypuśćmy na chwilę, że owa Religia
„Ducha nie ma być ani nową, ani szczególną, ani ogra­
niczającą, ani ograniczoną, — ale samą wieczną, powsze­
chną Religią. Cóż z tego wynika? — Lecz zastanówmy się
„bliżej jeszcze jak się to może rozumieć. — Jeżeli owa
„powszechność (katolickość) ma rzeczywiście obejmować
„w sobie, jak to z powyższego się zdaje, wszelkie najró-
„żnorodniejsze żywioły wszelkich możebnych religii, — je-
„żeli ma w sobie przyjąć i objąć cały zamęt mythów,
„dogmatów, wyznań, obrządków, zakazów, nakazów etc. etc.
„które się kiedykolwiek przez Panteon ludzkości przesu­
nęły, lub jeszcze przemignąć mogą, — to zaiste wpa­
dniemy w tak okropny i potworny Synkretyzm, — iż
„najdzikszy bałwan pierwszej lepszej indyjskiej Pagody,
„będzie stokroć wyższem i harmonijniejszem Ducha arcy­
dziełem od podobnego, niby Ducha Świętego, tworu. — Je-
„żeli zaś cofniemy się ze wstrętem od tak potwornego
„Synkretyzmu, to znowu zmuszeni będziemy uciec się do
„odwrotnej ostateczności, t. j . do bezszczególnej ogólności,
— 273 —
— 272 —
Duch czuć, myśleć i żyć potrzebuje, — w Deizmie zaś
„do czczej, li rozsądkowej abstrakcyi, do próżnego i jało- r
L
niema nic dla czucia, — niema nic dla mj śli, — niema
„wego Deizmu. — Każda bowiem determinacya Bóstwa i
nic dla życia; — w deizmie jest tylko ciemno i nudno,
„jego stosunków, tem samem jest już jego ncgacyą, bo
„mdło i mizernie". — Jakżeż więc przypuszczać na chwilę
.ograniczeniem ; — skoro więc stosmiki te mają byó nieogra­
możecie, aby Religia Ducha ograniczyć się mogła na czy­
niczone, przeto też i oznaczyć się wcale nawet nie dadzą,
stym Deizmie i nie miała swoich stanowczych dogmatów,
„i Bogiem będzie jakieś niedostępne, nieoznaczone i nie- swoich rzeczywistych obrządków, słowem swoich właści­
„wiadome X a jedyną czcią Jego, suche spełnienie niby wych religijnych żywiołów? — Wszakżeż powiedzieliśmy,
„towarzyskich obowiązków, bez żadnego względu na wy­ że jest spełną Religią, a więc wszystko co religię stanowi
obrażenie o najwyższej Istocie, bez żywego stosunku ani i sprawia, co religię spełnia, musi być jej udziałem. Sami
„obcowania z Bogiem. — Gdzież tu więc obiecane Światło, zaś uznaliście, że Deizm jest właśnie wypróżnieniem wszel­
„Ciepło i Siła? gdzież tu Życie Ducha? — Tam jakiś kiej religii. —
„potwór, — tu próżnia! — tam chaos, tu nicość, — tam
„niewiadome X tu zaś 0."
Tu dzisiejsza niby-oświata, przeszłowiecznej córka, tak
się znowu odzywa: „O! jeżeli ta Religia Ducha ma mieć
— Ani potwora, ani próżni nie lękajcie się tam, gdzie „znowu swoje właściwe obrządki, właściwe dogmata i wła­
żyje i działa Duch. — Bo w próżni by nie wyżył, a po­ ściwe pobożne obowiązki, — to znowu wpada w starą ko-
twora by nie utworzył. — „lej, to znowu staje się jedną ze zwyczajnych dotychczaso­
wych wiar, pewną szczególną religią do zaciągnienia w po-
Zaiste minął już czas czczego i płonnego Deizmu, owej „czet innych, podobną do nich i od ich kolei zależną, — a
wodnistej pianki, szeroko przez dwa upłynione wieki ubi­ „wszystkie inne religie, bratając się z nią znowu na równi,
tej i rozbitej, której wszakże co chwila pękająca bańka, „śmiało jej mogą zaprzeczyć prawa zastąpienia lub ogar-
co chwila też wewnętrzną próżnię zdradzała. — Nie lę­ „nięcia ich w siebie." —
kajcie się przeto, aby Duch znowu na te przebyte już
ostrowia zabłądził, ani żebyście nędzną Deizmu lepiankę,
Na to odpowiedź: — Jeźli potraficie pojąć lub wysta­
za powszechną owczarnię Przyszłości poczytać kiedy mieli.
wić sobie jakąś ogólną religię, bez religijnych żywiołów,
Wszakci: „poznawszy Boga, i owszem poznani będąc od
bez tego co ją właśnie religią czyni, — to my zaiste do­
„Boga, jakoż się zaś nazad wracacie, ku żywiołom mdłym
konać tego nie zdołamy. Byłoby to toż samo co jakaś
„i mizernym, którym zasię znowu służyć chcecie."1' —
Ludzkość bez ludzi, — albo też Prawodawstwo bez praw.
Jak abstrakcyjnej ludzkości nie masz, tylko ją właśnie ogół
') Galat IV. 9. 18
— 274 — — 275 —

Z tego również wypada, że dogmatami Ducha nie może


ludzi stanowi i spełnia, jak ogólnego Owocu nie masz,
być nic innego, jedno sam wypływ Myśli, sam objaw teo­
bez wszelkich owoców, które Owoc stanowią, tak też ogól­
retycznych Sił Ducha t. j . cały obszar Nauki, — organizm
nej jakiejś religii bez szczególnych jej żywiołów i ozna­
wszystkich Umiejętności, uprawa i cześć Prawdy! —
czeń, bez tego co jej sam Byt stanowi, t. j . bez obrządków,
bez dogmatów i bez pobożnych działań — nie masz — i
być nie może, chyba tylko w abstrakcyjnem urojeniu. — Z tego nareszcie wypada, że pobożnemi obowiązkami
i działaniami religijnemi Ducha, nie może być nic innego,
Lecz właśnie różnica owej spełnej Religii od wszelkich jedno sam wypływ Woli, objaw praktycznych sił Ducha,
przybliżonych stanowisk religijnych, owej Społeczności Du- t, j . cały obszar społecznego Życia, organizm działań i
cha Sgo, od wszelkich dotychczasowych wyznań na tern obowiązków socyalnych, — uprawa i cześć Dobra po­
zależy, iż nic obcego Duchowi, albo nieodpowiadającego wszechnego, czy to w najdrobniejszych, czy też w naj­
spełna Duchowi jako takie za żywioł religijny nie przyjmie obszerniejszych zakresach. —
i nałożyć sobie nie da, — że n. p. za owoc nie poczyta,
co wcale nie jest owocem, ale raczej zawiązkiem, albo tyl­
Oto są obrządki, dogmata i pobożne działania „których
ko pączkiem, albo li zgoła suchą łupiną, — lecz owszem
„Duch pragnie," bo są jego ivtasne, bo stanowią spełna
wszystkie immanentne siły i działania Ducha, wszystko
jego życie, „a skoro Duchem żyjemy, — Duchem też po-
co Duchowi sprzyja, co od Ducha pochodzi i do Ducha
„stępujmy." 1)
się odnosi, w miarą właśnie współdziałalności swojej do
Duchowego celu, za żywioł religijny uzna i jako taki
Co nie jest istotnie duchowo pięknem, prawdziwem i
uświęci. —
dobrem, j — co nie jest dla Czucia, dla Wiedzy lub dla

A tak co tylko istotą Ducha stanowi, to stanowi też Woli, czyli, co nie jest istnem dziełem lub działaniem

jego objawienie, i absolutną cześć jego. — Nic Duchowi Sztuki, co nie jest istnym wypadkiem lub dążeniem Myśli,
obcego, nic niedołężnego, — ale też wszystko co z Ducha, co nie jest spełnym socyalnym Czynem, to do czci Ducha
dla Ducha i przez Ducha. — Otóż Duch jest Czuciem, nie należy.
Wiedzą, — Wolą; — jest Myślobytem w Czynie. —
A więc wszelkie martwe dotychczasowe ceremonie,
Z tego wypada, że obrządkami Ducha nie może być wszelkie zabobonne obrządki, które wprawdzie miały nie­
nic innego, jedno sam wypływ Czucia, sam objaw estety­ gdyś swoje symboliczne znaczenie, i jako takie właśnie
cznych sił Ducha, — t. j . cały obszar Sztuki, — organizm
sztuk pięknych, uprawa i cześć Piękności.) — ') Galat. V. 25.
— 276 —

uprawnione były, bo, jako figury, jako przybliżenia, zbli­


żały się przynajmniej do obrządków Ducha, lecz których
to znaczenie albo już całkiem wywietrzało, albo już jako
nieodpowiadajqce doszłej dojrzałości Ducha, przerodzić i
przeobrazić się muszą w obrządki spełna Czci Ducha za-
dosyć czyniące^

') Słów ostatnich kursywą drukowanych nie ma ÎO manuskry­


pcie (przyp. wydawcy). IX.

— Ależ my tu żadnej Wiary nie widzimy, zawołają


znowu ludzie Wiary. — Byłażby to Wiara bez Wiary? —

Wy co tu Wiary żądacie, wiecie też co jest Wiara?


Nie, Wy tego snąć nie wiecie, bo gdybyście wiedzieli,
tobyście nie tylko mieli Wiarę w Wiarę, ale też i Wiedzę
Wiary, — a tern samem też Wiarę w Wiedzę. — Otóż
Wiara jest niczem innem jedno Wiedzą, — ale dopiero
czuciem objętą, nie zaś samą myślą pojętą. — To w co
wierzą, — to wiem, — i wiem z jaknaj większą nieza-
chwialnością; — ale wiem nie dlatego ze wiem, lecz dlatego
że to wskroś czują, nie dlatego że pojmuję, ale dlatego
że przyjmuję, nie dlatego że myślę, ale dlatego że mi
to jest udzielonem, — dlatego że bezpośrednio jest, nie
zaś dlatego że ja dowiodłem sobie tej pewności. — Wiara
więc jest pewną Wiedzą, ale dopiero bezpośrednią, — uczutą
i objawioną Wiedzą, lecz jeszcze nie wiedzą przez świado­
mość świadomą, — wiedzą przez pierwotne czucie Ducha
przyjętą, lecz jeszcze przez samą myśl nie udowodnioną.
— 279 —
— 278 —
tylko wierzyć podobna. — Serce nasze naprzód przeczuło
Czyż myślicie że przez to potępiamy lub poniżamy
samo to Objawienie Objawienia, uczuło że przyjść musi,
Wiarę? Jako żywo! — Przez to dopiero wznosimy ją,
że jest ludzkości potrzebą, dalszego życia warunkiem.
uświęcamy ją. — Nic na świecie bez Wiary, — nic bez
tej silnej, pierwotnej intuicyi Ducha; — nic bez jej ży­ Otóż dlatego właśnie że Wiara nasza była żywą i wielką,
wotnego Objawienia! — Wszystkie prawdy, — wszystkie dane nam zostało zrozumieć, wyrozumować i jawnie ob­
skarby Ducha, stają naprzód żywo w uczuciu Ducha, jawić; — a jeźli dość siły mamy, aby Was przekonać,
pochodzą z serca, jak zwykle się mówi: „Les grandes to właśnie jedynie dlatego i przez to, że sami silnie wie­
„pensées viennent du coeur," rzekł Vauvenargues, a któż je rzymy i że do Was przepełnionem sercem wraz z Pawłem
natchnął sercu, jeźli nie Duch Boży? — Forma ich może Stym wołamy: „Mówią prawdą w Chrystusie, a nie kła-
być jeszcze ciemną, — niedostateczną, — niedojrzałą, — nie­ „mam, bo świadectwo daje mi sumienie moje w Duchu
doskonałą, ale treść ich jest żywotna, jest już żywym ob­ „Świątym."l)
jawem Ducha! — Objaw ten może bywa dopiero mythy-
cznym, symbolicznym, czasem nawet grubo empirycznym, Ale my Wam inne jeszcze dajemy świadectwo, świade­
to wszystko prawda; — ale pomimo tego jest już żywotnym, ctwo już nietylko naszego, ale waszego własnego sumienia.
duchowym, świętym, acz przybliżonym Objawem. — Myśl Jeźli co Wam powiadamy, jasno pojmujecie, — a pojąwszy
następnie dopiero porywa tę świętą, lecz jeszcze zakrytą jeżeli ciepło a nie zimno przejmuje serca wasze i czujecie,
treść, a powiedziawszy sobie z Anzelmem Stym: „Negli- że to dla chwały Bożej jest, — i cieszycie sią, — oto świa­
„gentiae mihi videtur, si postquam confirmati sumus in dectwo Ducha Pocieszyciela, — oto świadectwo sumienia
„fide, non studemus, quod credimus, intelligere," wykształca waszego w Duchu Świątyni!
ją i rozwija w Objawienie Objawienia, — wyjaśnia ją
świadomością swoją, otwiera co zawartem było, i prze­
Nie przychodzim więc do Was mówiąc: wierzcie w naszą
kazuje ją Woli, aby z siebie w wolny Czyn Ducha urosła,
Wiarę. — O nie; wierzcie w Waszą własną wiarę, w to
bo Czyn dopiero jest najwyższym, najświętszym Celem
co Wam własne serce zaświadcza, — w to co Wam wła­
Ducha, — Czyn dopiero jest Bogu miłym, — Czyn do­
sne sumienie na przekorę interesowi, przesądom, przywy-
piero jest istną Miłością, Wyznaniem i Czcią Boga. —
knieniom i t. p. podaje.

Nie formalnym rachunkiem pojęć, — nie syllogizmami,


Sądzicież więc, że to wszystko co Wam tu jasno wy­
nie zimnem rozumowaniem przychodzi Ludzkość do od­
powiadamy, to tylko g Wiedzy naszej, a nie z Wiary wy­
krycia coraz dalszych skarbów prawdy, ale żywem prze-
rosło? — O nie, — nimeśmy to wszystko zrozumieli i
wyrozumowali sobie, — wierzyliśmy w to tak żywo, jak ') Kom. IX. 1.
— 280 —

siąknieniem się istotą Boga, przyjęciem Jego w sacrosanctum


serca swego, wiarą w żywy objaw Ducha. — Atoli kto
z tego co danem jest w sercu jego, duchowo korzystać nie
umie, kto skarb otrzymany zakopuje gnuśno w swojem
sercu, jak ów talent w ziemię, temu gdy przyjdzie Pan
słuchać rachunków sług Swoich, odebrane będzie nawet to
co danem zostało. — Bóg chce, aby to co dał, użyto, roz­
winięto, rozmnożono. — Potęgą rozwijania, rozmnażania,
przerabiania, słowem wyprzedzenia dalszego wątku z danego X.
przędziwa jest właśnie Myśl, — a tą wyrobioną przędzą
jest Wiedza. — Myśl i Wiedza nie jest więc wrogiem
Wiary, jak dotąd przypuszczano, ale jej sprzymierzeńcem, Jeżeli więc jest Wiara w tej wierze Ducha Świętego,
jej pośrednikiem do Czynu. — O ile więc prawdziwym cóż ją tedy stanowi? Gdzież jest sama właściwa wiara
jest i będzie scholastyczny pewnik: fides praeceditj,ntel- Religii Ducha, Religii przyszłości naszej?
lectum, — o tyle też prawdziwem i koniecznem jest do­
pełnienie onegoż u Sgo Anzelma: Negligentiae mihi vide- Wiarą religii Ducha jest właśnie to co się w tej chwili
tur, si, postquam confirmati sumus in fide, non studemus objawia, ta święta Prawda trzeciego Objawienia, zadatko­
quod credimus intelligere. wana dopiero w dawnych Objawieniach, dana sercu cier­
piącej dziś ludzkości, a teraz przeprowadzona, spośredni-
czona i utwierdzona cząstkowo przez wszystkie umiejętno­
Piastujmy więc wiarę, ale dajmy jej wyrosnąć w wyro­
ści, a całkowicie przez Naukę Nauk, — filozofię, — Mi­
zumienie, i nie bądźmy, jak Sty Paweł powiada, dziećmi
łość Mądrości! —
w wyrozumieniu, ale dorosłymi.l)

') I. Cor. XIV. 20. W tej to wierze teraz eyć, — i wiarę tę wolno speł­
niać mamy.

Aliści do tego trzeba jeszcze więcej niż Wiary, trzeba


nawet więcej niż filozoficznej i naukowej Wiedzy, — trzeba
dobrej Woli, — trzeba dzielnego Czynu. —

W Chrystyanizmie Wiara stanowiła właśnie stanowczy


warunek Odrodzenia i Zbawienia. Dowodzić tego byłoby
— 282 —

zbytecznem, bo jakiż Chrześcianin nie wie o tem, ze tylko


l)
Wiara zbawić go moze.

Lecz teraz zaprawdę powiadamy Wam, że sama Wiara


do zbawienia niedostateczną się stała, — bo nie tenci już
jest żywot absolutny aby Boga znać, i wierzyć tylko w
prawdziwe Objawienie,2) lecz ten, aby poznawszy Boga,
własną wolą „Bożą wolę spełniać, jako w Niebie tak i na
XI.
„ziemi,"3) a czynem społecznym społecznego Boga wyznawać,
uwielbiać i święcić.
Jakiż więc ogrom warunków i wymagań staje przed
Czyn ten społeczny stanowi właśnie Bożą cześć i sam człowiekiem w Zakonie Ducha Świętego! — Jakto, — od­
żywot wieczny. — To jest właśnie uświęceniem życia i za­ tąd więc trzeba będzie Boga czcić całym światem Sztuki,
razem bezustannem poświeceniem go Bogu. Boga wyznawać całym obszarem Nauki, — spełniać bożą
wolę całem poświęceniem żywota swojego społecznym obo­
I dlatego to w tej pierwszej Proźbie wielkiej Modlitwy wiązkom? —
naszej, nie wnosimy do Boga błagania samej Wiary, albo
— Tak jest, zaiste; — lecz nie lękajcie się przedwcze­
samej Wiedzy, mówiąc: Objaw nam Imię Twoje, — albo:
śnie, — nie jest to tak niepodobnem, ani nawet tak tru-
Daj nam poznać Siebie; — lecz wznosimy proźbę Woli
dnem, jak się od razu wydaje. — Kzecz się tak ma:
i działalności całego Ducha, mówiąc: „Święć się imię
„Twoje!" —
Boga odtąd czcić, kochać i wyznawać inaczej nie można,
ł
) Na marginesie ręką Autora dopisane: „Tu w krótkich jedno wszystkiem tem co jest istotnie duchowem, a więc
„słowach rozwinąć stanowisko Protestantyzmu, który na samej i ludzkiem, — wiecznie arcy-ludzkiem, w prawdziwem zna­
„wierze Zbawienie zakłada i wykazać przewagę Katolicyzmu,
„który do Wiary uczynków wymaga." — czeniu tego słowa, quod aeterne humanuni est. — Bo jak
2
8
) Por. Jan XVII. 3 etc. człowiek tak i Bóg jest Duchem, — człowiek jest Bogu
) Patrz trzecią Proźbę.
podobien, i z Bogiem jednoistny, z tą tylko różnicą, iż
Bóg jest Duchem Świętym, człowiek zaś uświęcającym się.
Bóg jest spełnią wszelkich doskonałości i błogości Ducha,
człowiek zaś tylko w posiadaniu ograniczonej cząstki
owych sił i darów, które żywot Ducha stanowią. — Ale
— 284 — — 285 —

to samo co dla człowieka jest najwyższem i najdroższem, ludzka przyczynić się może do objawienia i coraz dosko­
to też Bogu jest najmilszem. Dlatego też prawdziwa cześć nalszego spełnienia Społeczności Ducha Świętego między
i służba Boża zależeć tylko może na uprawie tego, (czem nami. — Tu więc wszystkie obowiązki i praktyki dotych­
sam człowieka opatrznie opatrzył), co sam Bóg w duchu czasowych Religii znajdują swoje socyalne spełnienie, — tu
człowieczym jako wiecznie ludzkie założył, — Otóż wie­ wszystkie powołania życia publicznego, wszystkie usługi
cznie i absolutnie ludzkimi jest: piękne, estetyczne Uczu­ społeczne, staną się służbą Bożą.
cie, z odpowiadającym mu Tonem, — prawdziwa, umie­
jętna Myśl, z odpowiadającem jej Słowem, — dobra spo­ — A więc, aby być istnym wyznawcą, czcicielem i sługą
łeczna Wola, z odpowiadającym jej Czynem. — Ducha Świętego, trzeba być artystą i uczonym i człowie­
kiem publicznym? —
Dlatego więc Liturgia Religii Ducha obejmie w sobie
wszystko co pięknem, co estetycznem jest, wszystko czem Tak jest! — Lecz znowu powtarzamy Wam, nie będzie
czucie ludzkie podniesione i uszlachetnione, przyczynić się to wcale trudnem dla człowieka dobrej woli, — a każdy
może do chwały Boga. — Tu więc obrządki wszystkich nowo odrodzony w Duchu Świętym, jużci będzie człowie­
dotychczasowych Religii znajdują swoje estetyczne spełnie­ kiem dobrej woli. — Dotychczas byłoby to trudnem, nawet
nie, — tu wszystkie Sztuki piękne staną się spełna, jak niepodobnem, lecz odtąd wcale nie. Zobaczymy bowiem
dotąd były przybliżonym sposobem, Służebnicami Religii. w dalszym rozbiorze naszej modlitwy, iż jednym z zasad­
niczych warunków nowego świata, tej trzeciej epoki, w którą
Właściwa Teologia, czyli Dogmatyka Religii Ducha obej­ wstępujemy, będzie powszechna i bezpłatna edukacya Ludu,
muje w sobie wszystko co prawdziwem i umiejętnem jest, właśnie tak powszechna i tak bezpłatna, jak dotąd było
świadomość rzeczy boskich i ludzkich, — (Rerum divinarum zadośćuczynienie jego czysto religijnym potrzebom. —
atque humanarum scientia) — stosunków moralnych i fi­
zycznych, wszystko co z pewnej strony, w pewnej cząstce, Równie więc jak do tego czasu, piecza religijna przez
lub też w całości do poznania Boga i Wszechświata należy. kapłanów darmo wszystkim udzielaną była [wyjąwszy wpra­
Tu więc wszystkie mythy i dogmata dotychczasowych re­ wdzie przedajności pewnych sakramentów, jura stolae] i pań­
ligii znajdują swe umiejętne spełnienie, — tu wszystkie stwa świeckie za obowiązek sobie poczytywały, troszczyć
Umiejętności staną się pojedynczymi Rozdziałami wielkiej się o jej utrzymanie, o zaopatrzenie w środki lub opłaca­
Nauki Religii. — nie jej kosztów i o zapewnienie jej wszechistnienia i dzia­
łania, — tak odtąd wychowanie ludu, już to fizyczne, już to
Praktyczne zaś życie Religii Ducha obejmuje wszystko moralne, (a więc spełna edukacya, nie zaś tylko instrukcya)
co dobrem i społecznem jest, wszystko czem tylko wola stanie się obowiązkiem społeczności. —
— 286 — — 287 —

0 tem socyalnem zapewnieniu chleba powszedniego tak nych, i rozpowszechnienie i uprzystępnienie umiejętności,
materyalnego jak idealnego, — o tem zabezpieczeniu całko­ przygotowanie się do wszelkich czynności socyalnych,
witego pożywienia Ducha, obszerniej przy czwartej proźbie (słowem to wszystko co dotąd było wyłącznym klas wyż­
mówić będziemy; tu dosyć wspomnieć iż w nowej epoce szych przywilejem, — odtąd zaś wszystkim ludziom do­
świata, każdy człowiek ex officio, mniej lub więcej, w miarę stępne humaniora nasze stanowić będzie,) — darmo i po­
cbęci i zdolności swoich na artystę, na świadomego rzeczy wszechnie ludowi udzielane być mają, jak dotąd udzielaną
światowych i boskich, i na urzędnika społeczeństwu wy­ była piecza religijna, — i każdy pragnący znajdzie wolny
kształcony będzie. — Odrębna więc dotychczas w społe­ przystęp do tych źródeł, dróg i środków Ducha, które
czeństwie instytucya księży, — nie zniesioną wprawdzie są właśnie niczem innem, jedno Ducha Sgo darami.
bynajmniej, ale wzniesioną, rozprzestrzenioną i upowszech­
nioną zostanie, — wzniesioną do stanowiska powszechnego Nie idzie oczywiście zatem, aby każdy ze tvszystkich
kapłaństwa ludzkości, i tym właśnie sposobem wykształci źródeł czerpał, i po wszystkich drogach stąpać musiał,
się prawdziwe kapłaństwo Ducha, Hierarchia Ducha Świę­ wszystko ex professo uprawiać, we wszystkiem celować
tego. — miał, lecz owa podstawa humanitarna w każdym założoną
być powinna, owa podstawa społecznego wychowania dla
Gdyby zaś kto sądził, iż za wielki obszar religijnych wszystkich dostępną być winna, — aby każdy mógł świa-
obowiązków człowiekowi nakładamy, iż każdy człowiek domo i wolno osądzić, jakie są dary Ducha w nim, (jaka
nie zdolny będzie zadosyć uczynić warunkom tej czci jego wokacya), i jakim posługom poświęcać się ma. —
Ducha, absorbującej nie tylko całą jego pracę, — całą
jego działalność socyalną, — lecz wymagającej nadto Podstawa estetyczna niezbędną jest, ażeby ducha ludz­
z jednej strony estetyczno - kunsztownego wykształcenia, kiego uharmonizować, ustroić, ozdobić, słowem ową mu­
z drugiej zaś naukowo-encyklopedycznego usposobienia, zyką życia przejąć i przepoić, którą już starożytni tak
wtenczas odpowiemy mu: „Homo es, et nihil humani a te dzielnie przeczuwali." — Podstawa naukowa niezbędną
„alienum puta!" jest, ażeby ducha ludzkiego rozwinąć i oświecić, — jego
tabulant rasam zapisać i w środki dalszego rozwinięcia
zaopatrzyć. — Podstawa praktyczno-socyalną zaś jest nie­
1 nie przestaniemy tu na samym tym rozkazie, — po­
zbędną, aby ducha ludzkiego do obywatelstwa Społeczności
damy też środki dopełnienia rozkazu; — powiemy dalej:
To co wymagamy, to teè razem udzielamy; to są humaniora Ducha usposobić, aby w tej Społeczności nie było już
przyszłości, — a jako takie wszystkich ludzi będą udzia­
') Patrz Szyllera rozprawę o estetycznem wychowaniu ludz­
łem, — muszą być udziałem. — Uprawa więc sztuk pięk- kości.
— 288 — — 289 —
żadnych Helotów, lecz aby każdy tak biernie jak czynnie siły Ducha jednocelnie skojarzą i wspólnie Duchem Re­
partycypował do życia tej winnicy, której jest latoroślą,1' ligii ogrzeją, — skoro popędy estetyczne, teoretyczne i
aby każdy mógł być spełnym i czynnym obywatelem, praktyczne, stanowiące treść Ducha ludzkiego (i będące
(citoyen actif). — już de facto żywiołami religijnemi aczkolwiek Ludzkość
nie miała dotąd świadomości tego, i za takowe ich nie
A tak sztuki i nauki tak zwane wyzwolone, są właśnie uznawała) istotnie też za religijne, de jure, uznane zostaną i
na to przeznaczone, aby ludzkość całą we wszystkich jej Ducha ludzkiego wskroś przejmą, — a przeto już w niczem
warstwach wyzwolić. niepotępiane, niekrępowane i nieskrzywiaiie, lecz owszem
już nie tylko wyzwolone, czem są od wielebnego Sztuk i

Widzimy z tego jak spełnienie naj pierwszej proźby na­ Nauk odrodzenia (Renaissance), ale nadto całą siłą religij­
szej modlitwy jest warunkiem i zasadą absolutnego od­ nego obowiązku wzmocnione zostaną, i wszystkiemi stosun­
rodzenia Świata, — jak prawdziwe święcenie imienia Bo­ kami społecznemi ciągle w życiu podsycane będą, — sło­
żego jest święceniem się Ducha w Ludzkości. — wem skoro uświęcone zostaną, skoro profana przez skie­
rowanie ich do służby Ducha Sgo staną się sacra, — oczy­
wista iż Duch ludzki osięgnąć zdoła stopnie i siły, które
Zastanowić się tylko na chwilę potrzeba nad tern uświę­
mu dotąd, bardzo naturalnie, nieprzystępnemi się zdawały.
ceniem wszystkich istotnych czynności i zdolności ludz­
To wyzwolenie, wzmocnienie i uświęcenie Ducha ludzkości
kich, aby pojąć, do jakiego to stopnia zdrowia, do jakiej
jest właśnie tern co dogmat o działaniu Ducha Świętego,
to siły, życie Ducha się wzniesie. — Że nic nie masz
uświęceniu przez Ducha Świętego, (Operatio Spiritus, opus
potężniejszego nad religijny popęd, to należy do pewników,
sanctificationis) wyraża, — to jest właśnie odnowienie Du­
którym nikt o zdrowych zmysłach nie zaprzecza; — cała
cha i pojęcia człowieczego, co Pismo nazywa przywdzia­
historya jest pełną tej prawdy. — Również powszechne
niem nowego człowieka, — czyli jednem słowem, udziele­
jest uznanie, cywilizacyjnego i postępowego wpływu sztuk,
nie Ludzkości wszech Darów Ducha Świętego,1' i wylanie
nauk i polityki, — to się już z dotychczasowych dziejów
Ducha na wszelkie Ciało.2) —
przybliżonym sposobem objawia. —
1
) I. Cor. XII.
2
) Joel II. 28.
Skoro więc te wpływy wyłącznie brane, już same z
siebie potężne, ze stanu dotychczasowego odosobnienia w
stan społecznego skojarzenia wstąpią, skoro się wszystkie

*) Joan XV. 5.

VJ
— 291 —

nad chwilą spełni żywota Greckiego, w wieku Peryklesa,


albo też nad chwilą najwyższej jaśni Papieskiego Kato­
licyzmu. — Nie widzimyż tam jak wszystkie żywioły ety­
czne, — jak wszystkie siły człowieczeństwa, — jednostron­
nie wprawdzie, — (a w obu przypadkach z odwrotną jedno­
stronnością), — mniej więcej bezwiednie zagarnięte są i
skierowane ku wspólnemu celowi, jak wszystko i wszyscy
de facto służą jednej idei. — Nie widzimyż n. p. jak
XII. wszystkie sztuki i nauki, jak wszystkie świeckie i ducho­
wne potęgi, jak wszystkie materyalne i idealne środki,
dzielnie uèyte zostały przez Rzymskich Biskupów, do
To przywdzianie nowego człowieka, to odrodzenie Du­ osięgnienia takiej religijno - politycznej wielkości, jakiej
cha ludzkości mamyż sobie wystawiać koniecznie w spo­ jeszcze nie było na świecie. A cóż dopiero być może i
sób magiczno - cudowny, a więc do prawdy niepodobny, będzie, etc. — każdy sobie wniosku dopełni. —
naturalnemu trybowi życia ludzkości przeciwny? — Jako
żywo. Bierzmy owszem miarę z tego co już było, aby
dokładnie poznać co będzie. — Bo nie masz owocu przy­ Tym też sposobem sprawdzi się, lecz razem dopełni się
szłości, któryby w przeszłości zarodu swego nie posiadał, owo przeczucie Ducha w epoce Reformacyi zrodzone, jakoby
również jak nie masz południowego słońca, któreby się człowiek nie potrzebował już pośrednika do obcowania z Bo­
jutrzenką nie było zapowiedziało. — giem, — jakoby odrębna kasta księży, która sobie mono­
pol boskich rzeczy przywłaszczyła, była tylko zbyteczną
To więc religijne przesiąknienie wszelkich życia czyn­ pasożytną naroślą, tamującą tylko normalny stosunek mię­
ności, to uświęcenie spraw życia, a przeto używotnienie dzy Duchem absolutnym a ograniczonym, — jakoby Duch
samej czci religijnej, jest samą naturą, samem przeznacze­ pobożny był sam sobie najlepszym kapłanem. — W prze­
niem człowieka, zrodzonego dla Społeczeństwa, powołanego czuciu tern tkwiło wiele prawdy i widzimy, iż się ta pra­
od kolebki rodu swego do Społeczności Ducha Świętego, wda rozwija, lecz pozostałaby ona znowu jednostronną, a
i kroczącego ku niej słabemi dotąd i powolnemi, lecz cią­ tern samem niedołężną, gdybyśmy jej nie dopełnili znowu
gle postępowemi krokami. — odwrotnym warunkiem. — Dojrzały Duch bowiem zdohiy
jest zaiste na własnych skrzydłach wzbijać się do Absolu-
Zastanówmy się tylko nad najświetniejszemi, nad szczyt- tum, — dojrzały Duch zdolny dojrzeć Boga i czcić Boga
nemi chwilami tak Starożytności jak Chrześciaństwa, n. p. czynem, i czynną cześć Jego, której warunki niezwłocznie
— 293 —
— 292 —
Z tego pojmujemy iż prawdziwe i właściwe Duchowień­
i przy następnych proźbach poznamy, uprawiać. — Lecz stwo przyszłości stanowić mają właśnie ci, którzy czem-
z drugiej strony, nie od razu Duch człowieczy dojrzewa; kolwiek przyczyniać się będą do wykształcenia, rozwijania
trzeba mvi dać dojrzeć, trzeba mu przysporzyć warunków i dojrzewania Ducha, tak w indywiduach jak w społeczeń­
dojrzenia. — Dojrzewanie jego wprawdzie z siebie głównie stwie. — Słowem prawdziwymi kapłanami Ducha Sgo, są
się odbywa, lecz w postępie dojrzewania swego, wymaga ci, którzy duchów indywidualnych, do dojrzałości Ducha,
oczywiście zewnętrznej pomocy, uprawy i pielęgnowania, do Społeczności Ducha doprowadzać, i samą Społeczność
którą biernie naprzód sobie przyswajając, następnie czyn­ Ducha coraz bardziej rozwijać i udoskonalać będą. — A
nie w własny wyrób Ducha przeradza, — i nawzajem takiemi zaś będą w końcu, bo mogą być, wszyscy, — t. j .
udziela. — wszystkie już rozwinięte i dojrzałe duchy.

A więc nie dość byłoby powiedzieć, iż każdy człowiek Tak jest, każdy podług powołania swego, — każdy we­
dobrej woli jest sam sobie najlepszym kapłanem, — boć dle środków swoich, — unusquisque in suo sensu abun-
potrzeba, aby człowiek stał się człowiekiem dobrej woli, det, " — „bo różne są dary ale jeden Duch, i różne są
a na to trzeba wyhodowania. — To wychowanie zaś, ta „posługi, ale jeden "Pan."2)
zewnętrzna pomoc i uprawa, to przysporzenie warunków
!) Rom. X I V . 5.
duchowego postępu, nie ma mu być obce, nie ma pocho­ 2
) I. Cor. X I I . 4. 5.
dzić ze źródła odrębnego, ale ma być duchowi jednorodne,
od innych równych mu w uprawnieniu duchów, — od
bliźnich zupełnie mu jednorodnych, jedno już dojrzalszych
pochodzące; — czyli wspólne i wzajemne działanie wszyst­
kich bliźnich na siebie przez Czucie, Myśl i Wolę, stano­
wić będzie uprawę Ducha. — A więc sama ta zewnętrzna
pomoc, uważana ze stanowiska indywidualnego, okazuje się
ze społecznego, wewnętrzną immanentną działalnością Du­
cha, spólnością darów i uprawy.1'

') Silne miał tego przeczucie, ale dopiero przeczucie, a więc


cząstkowe i nie wystarczające Kalwin, gdy użył wyrażenia Symbolu
Apostolskiego: Communio Sanctorum, jako pojęcie Kościoła czyli
Społeczności, nie już uświęconych ale wspólnie uświęcających się,
a to przez wzajemną wymianę Darów Ducha Śgo, pojedynczym
pojedynczo udzielonych. (Inst. Lib. IV. cap. I. 53).
— 295 —

poczytywać się za uprawą Ducha, za Czyn Bogu miły, a


tern samem za Kapłaństwo. — Cultura bowiem to Cultus,
a cultus Ducha jest kulturą Ducha. — Duch Śty innego
Cultus nie chce, jedno Kultury w Miłości. — Niedba już
o żadne sztuczne ceremonie, wielebne zresztą zawsze jako
symbol lub przybliżenie, o żadną przybliżoną lub naciąganą
cześć, ale właśnie takich żąda, którzyby Go czcili w Du­
chu i prawdzie. — Wszystko więc co tylko jest w Duchu
XIII. i prawdzie, to do absolutnej czci Boga ipso facto należy.

Co tylko do czci, do zacności, do wzrostu Ducha w świe­


Aliści pomnijmy na to, że owo dojrzewanie, rozwijanie cie przyczyniać się może, to właśnie stanowi absolutną
się i uprawianie Ducha, nietylko przez samą naukę ma cześć Ducha Świętego. —
miejsce, — że do wykształcenia Ducha, nie samych nau­
czycieli i nie samych kaznodziei potrzeba. — I z takiej to czci dopiero cieszyć się będzie Bóg, bo
takiej czci od wieku wieków po ludzkości żądał i do ta­
Był czas w którym wypadało powiedzieć ludziom że:
kiej ją kolejami doprowadzał.
„człowiek nietylko samym chlebem żyje, — ale też słowem
„Bożem." — Dziś zaś przyszedł czas, w którym znowu Pojmijmy więc to dokładnie i pomnijmy na to stale,
wypada powiedzieć ludziom, iż Duch nietylko Słowem bo­ że innej służby Bożej, że innej chwały Bożej nie masz i
żem żyje, — t. j . nietylko Wiarą i Nauką (choćby też naj- być nie może, jedno służba i chwała Ducha Świętego, t. j .
absolutniejszą) ale też także i miłości pełnym Czynem; t. j . wszechstronna jego uprawa, kultura. — Jako Bóg przez
wprowadzeniem w praktyczne życie tego wszystkiego co 1
usta Izajasza proroka wyrzekł, ' że brzydzi się całopale­
Duch jego zarodowo posiada, — jednem słowem spełna niem, odrzuca starozakonne ofiary, — tak dziś również
duchowo, — a więc wszystkiem tern co jest ducliowem, zapowiada, że brzydzi się wszystkiemi ceremoniami i wi­
wszystkiem tern co jest boskiem, — a wszystko co Boskie, dowiskami kościelnemi, które były ważne i święte, póki
powinno być ludzkiem, i w gruncie swem ludzkiem jest, istotnie za zewnętrzną oznakę czynności lub stanów du­
humanuni est. — chowych służyły, lecz które teraz wypłoniły się i tylko
caput mortuum dawnego żywota przedstawiają. — Jak
Każda więc czynność czy to estetyczna, czy naukowa,
ofiary, sacra i sacrificia starożytne przeżywszy się odro-
czy też polityczno-socyalna; — każde powołanie, czy ar­
tysty» — czy nauczyciela, czy urzędnika, — ma prawo ') Isai LXI. 8.
— 296 — — 297 - /

dziły w Sakramentach chrześciańskich, tak nawzajem te Nie pogardzi niemi wprawdzie, nie potępi ich, jak to
ostatnie, które przez całą Erę świata wznosiły i zbliżały uczynił z potępienia godnemi, bo sprosnemi ofiarami przed-
ducha Ludzkości do Boga, lecz w ostatnich wiekach ob­ chrześciańskiej Ery, owszem uwielbi ich czystość, odkryje
umierać zdawały się, — odradzają się w Sanktyfikaryach nam nawet ich głębokość, ale je za naiwne zjawiska nie­
Ducha. *
1 dojrzałego jeszcze ducha uzna. — A przecież mu nie za­
braknie na religijnych obrządkach, nie zabraknie mu na
I dlatego to, nadewszystko i przedewszystkiem nauczył czci i służbie religijnej, skoro każda czynność socyalna,
nas Zbawiciel Święty wołać do Boga: każdy objaw ducha ludzkiego, będzie jego obrządkiem, bę­
Święć się Imię Twoje! dzie jego nabożeństwem.

Wszakżeż Duch Święty nie jest żadnem pogańskicm Chrystus chcąc położyć koniec zewnętrznym a martwym
Bożyszczem, ofiar i pokłonów chciwy, ani nawet wyłączny obrządkom żydowskim, ich mechanicznemu paplaniu mo­
jak starozakonny Jehowa. — Ani też Duch Święty jest dlitw, i wszelkim bezistotnym wymysłom ich Bathologii i
cierpiącym Bogiem, wymagającym tylko cierpienia na tym Doxologii, skierował nabożeństwo do wewnętrznego natę­
padole płaczu, i kochającym się w samych umartwieniach, żenia Ducha, nakazał zaniechanie wszelkiej zewnętrznej
postach i pokucie. — Nie upatruje on jedynie rozkoszy okazałości, zamknięcie się w swojej komorze, i wzniesienie
w boleści, ani też jedynie boleści w rozkoszy. — Wszakżeż modlitwy do Ojca w skrytości.1' — Jak dalece Chrześciań-
Duch Sty jest wyraźnie Bogiem Pocieszenia (Parakletem), stwo odeszło w praktyce od tego pierwotnego przykazu,
Bogiem Wszechżycia, Bogiem Wszechdobra. — Miłuje wiedzą najlepiej ci, którzy utrzymują, iż dość jest zwiedzić
On wszystko co pięknem jest, uznaje wszystko co prawdzi- stolicę Chrześciaństwa, aby na widok pysznego i prze­
wem jest, domaga się wszystkiego co dobrem jest. — Ale pysznego tamże nabożeństwa, wszelką utracić pobożność.
też nic więcej nie miłuje, nie uznaje ani pragnie; pokuty
i umartwienia wymaga tylko jako środka, nie zaś jako Jakoż wiadomo, iż świeckie pompy katolicyzmu przy­
celu; — szczerą Chrześciańską Miłość, a więc poświęcenie czyniły się do powstania i sprzyjały niepomału wzrostowi
się miłuje i uznaje nadewszystko, bo to zawsze summum Protestantyzmu, który tak w tym jak w innych względach
pięknego i prawdziwego, bo to zawsze najzacniejszą drogą zawrócić usiłował ku prostocie pierwiastkowych obyczajów
pozostanie,2' — ale bigockie pokuty, daremne umartwienia, Kościoła, a odrzucając znowu pyszne obrządki, jako niejako
sakramentalne ceremonie za duchowne dzieciństiua poczyta. sprosnością dotknięte, usiłował przywrócić ową cześć czysto
umysłową, hoyixi] Àarçeia, która rzeczywiście stanowiła istotę
*) Na marginesie Autor dopisał: „Tu potrzebny krótki wykład
„Sakramentów i wpływu tychże na życie." (Przyp. wyd.)
2
) I. Cor. XII. 3. — ') Mat. VI. 5—8.
- 298 - — 299 —
1
poleconego przez Chrystusa, a przez Kościół Apostolski mało się troszczy, ' — gdzie przeto wychowanie mas nie
w pierwszych wiekach wykonywanego Nabożeństwa. — Ale podaje jeszcze materyalnych środków zadosyćuczynienia
też zarazem całą żywotną poezyę w obrządkach katolickich temu spełnemu Ducha warunkowi, mogą wprawdzie znaj­
tkwiącą przez to utracił. — dować się owe duchy próżne, których całe życie także
próżnie przebrzmi. — I dlatego to potrzeba było wybra­
Było to wówczas potrzebą pobożnego Ducha, jedynem nej i wyłącznej kasty kapłanów do odprawiania obrządków
lekarstwem wyrodzonego nabożeństwa. — Lecz dziś inne dotychczasowego nabożeństwa. —
są potrzeby Ludzkości! — Epoka osamotnienia minęła,
epoka zespólnienia nastaje. — Dziś istotne nabożeństwo już Ale w wolnej Społeczności Czynu, takich duchowych
znowu nie w zamkniętej komorze, ale w publicznem zgro­ biematów już nie napotkamy. — Istnienie takowych byłoby
madzeniu jednym celem ożywionych duchów odbywać się ciężkiem oskarżeniem de facto samej społeczności, — a wina
może, a skryte i prywatne nabożeństwo zamienia się w ich próżności i płonności jeszczeby nie równie więcej na
jawny i publiczny obrządek. — społeczeństwie niż na nich samych ciążyła. — I w rzeczy
samej społeczeństwo Przyszłości, (jak to przy 3ciej i 4tej
proźbie ujrzymy) podając każdemu człowiekowi realne
Każdy więc członek tego społeczeństwa, pod pewnym
środki dopięcia duchowych celów jego i rozwinięcia tkwią­
względem, — w pewnej gałęzi, w pewnej funkcyi przyczy­
cych w nim zarodów, podając mu chleb powszedni, chleb
niać się będzie mógł do ustawicznej odprawy tego spo­
tak fizycznego jak moralnego żywota, uzdolni każdego do
łecznego nabożeństwa, do tej powszechnej Kultury Ducha,
spełnego i czynnego życia w Społeczności Ducha. —
bo któż ośmieli się przypuścić, aby się znalazł Duch, w
którymby nic duclioionego nie było, któryby czemkolwiek
Atoli nierozwinięcie żadnego zarodu, żadnej zdolności,
nie zdołał się przyczynić do uprawy Ducha i czci Ducha
oskarżałoby wprawdzie z jednej strony opieszałość i gnu­
Świętego? —
śność upośledzonego indywiduum, lecz z drugiej, niedokła­
dną organizacyę socyalnych środków. — Bo każdy czło­
W naszem dotychczasowem społeczeństwie, gdzie dzia­ wiek, będąc z istoty swej Duchem, przynosi tem samem
łalność socyalna bynajmniej nie jest głównym celem i z sobą na świat pewną zdolność i możność duchowego
przeznaczeniem Ducha, gdzie nie stanowi warunku zba­
wienia, — ponieważ nie Czyn jeszcze ale dopiero Wiara ') Z tego to pochodzi, że nauczanie religijne i wzmaganie we­
wnętrznej Wiary tak przez kazania, jakoteż wszelkie nabożeństwa
zbawia, w skutek czego opieka socyalna nad ludem ogra­ kościelne i sakranienta osobiste, jak spowiedź, komunia i t. p.
nicza się na tern, aby mu Wiarą uczynić przystępną, a darmo udzielane są; — te zaś sakranienta, któreby nazwać można
socyalnemi, n. p. małżeństwo, chrzest, opłacają się i jura stolae
o wszelkich innych duchowego żywota w porównananiu stanowią. —
— 300 — - 301 -

wykształcenia. Bądź w tym bądź w owym kierunku, ku „I są różności spraw, ale tenże Bóg, który sprawuje
temu lub owemu zawodowi, ma każdy człowiek jakieśkol- „wszystko we wszystkich.
wiek usposobienie. Podajmy mu więc tylko środki, — a „A każdemu bywa dane okazanie ducha ku pożytkowi.
niezawodnie dopnie on wrodzonego mu celu. — W tym „Jednemu przez Ducha bywa dana mowa mądrości, a
lub owym .kierunku, w tym lub owym żywiole uszlachetni „drugiemu mowa umiejętności według tegoż Ducha.
się i upłodni i do kultury Ducha usposobi. —
„Inszemu wiara w tymże Duchu, drugiemu łaska uzdra-
„wiania w tymże Duchu.
Nie lękajmy się więc o próżnię ducha, — i dobra wola „Drugiemu czynienie cudów, drugiemu proroctwo, dru­
się znajdzie, bo ona z samej natury człowieka wypłynie, g i e m u rozeznanie duchów, inszemu rozmaitość języków, a
i dobre środki się znajdą, bo one znowu z samej natury „drugiemu tłumaczenie mów.
Społeczeństwa wynikną. — Albowiem to co tylko przeciwne „A to wszystko sprawuje jeden a tenże Duch, udzielając
naturze, to tylko co przedmiotowy zaród kłamstwa w so­ „każdemu z osobna, jako chce.
bie mieści, udać się nie może, lub tylko krzywe, zwichnięte „Albowiem jako ciało jedno jest, a członków ma wiele,
wypuszcza latorośle. — Ale co tylko jest w naturze, to „a wszystkie członki ciała, choć ich wiele jest, są jednem
błaga tylko, aby go nie tłumiono i nie skrzywiano, — a „ciałem; takżeć Chrystus.
„przez Ducha Świętego" samo się rozwinie. — „Albowiem w jednym Duchu my wszyscy w jedno ciało
„jesteśmy ochrzceni, bądź Żydowie, bądź Poganie; bądź
„niewolnicy, bądź wolni; a wszyscy jednym Duchem je­
Każdy więc mniej lub więcej, — w czem kto może i
s t e ś m y napojeni. —
jak kto może, — stanie się Ducha kapłanem, — i będzie
„Bo i ciało nie jest jeden członek, ale wiele.
duchownym, — i nietylko dla siebie samego, nietylko swoim
„Jeźliby rzekła noga: iżem nie jest ręką, nie jestem z
własnym będzie kapłanem, lecz i dla współbraci swoich
„ciała: iżali dlatego z ciała nie jest?
cześć Duchowi jakąkolwiek działalnością, jakąkolwiek po­
„A jeźliby rzekło ucho: iżem nie jest okiem, nie jestem
sługą składać będzie, — i to będzie jego Missio canno-
„z ciała: iżali dlatego nie jest z ciała?
nica, — jego nauczycielstwem, — jego mocą. —
„Jeźliż wszystko ciało okiem: gdzież słuch? Jeźli wszy­
s t k o słuchem, gdzież wonienie?
A to wedle nader głębokich słów Pawła Świętego:
„A teraz Bóg położył członki każdy z nich w ciele,
„Różności darów są, lecz tenże Duch.
„jako chciał.
„I są różności posług, ale tenże Pan. „A gdyby wszystkie były jednym członkiem, gdzież ciało?
„Lecz teraz acz wiele członków, ale jedno ciało,
>) I. Cor. XII. 4—31.
— 302 - — 303 —

„A nie może rzec oko ręce: Nie potrzeba mi cię: albo im wyższe zajmuje miejsce w hierarchii społecznej, tem

„zasię głowa nogom: Nie potrzebuję Was. też i większe jego duchowne obowiązki. — I odwrotnie, im

„Owszem daleko więcej członki ciała, które się zdadzą też doskonalsze spełnianie tych duchowo-socyalnych po­

„być mdlej sze, są porzębniejsze. sług, tem też i doskonalsze stanowisko, tem też i wyższa

„A członkom ciała, które mniemamy być nie poczciwsze, władza, tem też i świetszy urządź

„tymże większej poczciwości przydawamy; a które są sromo­


Oto zasada przyszłej Hierarchii, (jeżeli to Hierarchią
t n e nasze, obfitszą poczciwość mają.
nazwać chcecie) — Hierarchii naturalnej nie zaś artyficy-
„A poczciwe nasze niczego nie potrzebują; ale Bóg społu
alnej, odwrotnej zupełnie od dotychczasowych, — Hierar­
„umiarkował ciało, temu, któremu nie dostawało, obfitszą
chii przeciwko której żaden z zarzutów zwykłych nie bę­
„część dawszy.
dzie mógł powstać, albowiem Przełożeni nie dlatego rzą­
„Aby nie było rozerwania w Ciele, ale iżby jedne członki
dzić i czynić będą, że będą Rządcami, Urzędnikami, i
„o drugich toż staranie miały.
„Czynownikami," — ale przeciwnie dlatego będą Rządcami
„A jeźli co cierpi jeden członek: społu cierpią wszystkie
i Czynownikami, iż najlepiej rządzić i najwięcej czynić
„członki; choć bywa uczczon jeden członek, wespół się ra-
będą. —
„dują wszystkie członki.
„Lecz wy jesteście ciałem Chrystusowem, i członkami Ale to już wymaga dalszego rozwoju, do którego w na­
„z członka. stępnej właśnie proźbie przystąpimy. Tu zaś za prze-
„A Bóg ci postanowił niektóre w Kościele, naprzód Apo- wództwem Pawła Sgo, który wskazawszy nam najrozlicz-
„stoły, powtóre Proroki, potrzecie Nauczyciele, potem Mo- niejsze drogi Ducha i o co lepsze z pomiędzy nich spół-
„cy, ktemu łaski uzdrawiania, podpomagania, rządzenia, ubiegać się nam poleciwszy, najlepszą i najzacniejszą uka­
„różności języków i wykładania mów. zuje nam w Miłości, polecamy cały XIII Rozdział pierw­
„Iżali wszyscy Apostołami? Iżali wszyscy prorokami? szego listu do Koryntian, otvą istną Odę do Miłości, Wa­
„Iżali wszyscy nauczycielami? szemu rozmyślaniu, i zakończymy jego końcowemi słowami:2'
„Iżali wszyscy mocami? Iżali wszyscy łaskę mają uzdra-
„wiania? Iżali wszyscy języki mówią? Iżali wszyscy tło- „Teraz ci trwa Wiara Nadzieja i Miłość to troje, ale
„maczą? „z tego trojga najwyższą jest Miłość."
„Ubiegajcie się o co lepsze dary. A oto jeszcze do­
!) O religijnym urzędzie obszerniej przy II. Proźbie. —
skonalszą drogę Wam wskazuję." 2
) Słów końcowych, kursywą drukowanych, niema w manuskry­
pcie; text urywa na niedokończonem zdaniu. (Erzyg. wyd.)
Im kto zaś wyższemi obdarzon dary, a tem samem
w miarę owych darów upłodnionycli społeczną zasługą,
w

— 305 —

lami, — mysteriami; a więc wewnętrzne ich znaczenie po­


za niemi leżało, nie odpowiadało dokładnie i spełna wyra­
żającym je czynnościom, ani też odwrotnie. Wewnętrzny
sens tych mysteriów był właśnie tajemnicą pewnych kast
lub osób,1' — Sacra Ducha Świętego, będą owszem cel i
znaczenie swoje w samym czynie objawiać. —

Czem były sacra w Starożytności, lub sacrificia w Sta­


XIV. rym Zakonie, tern Sakramenta w Chrześciaństwie, z tą atoli
różnicą, iż o ile tam materyalny substrat lub zmysłowe
ubranie górowało nad wewnętrzną myślą, nad zawartem
Poznajemy w tern pewne przypomnienie jednego ze sto­ w niej mystycznem znaczeniem, — o tyle znów tutaj, my-
sunków starożytności, nietylko w teokratycznych społeczeń­ sterium, znaczenie i wewnętrzna myśl góruje nad materyą
stwach, lecz nawet w Rzymie, gdzie Sacra nie należały do i zmysłową czynnością.
odrębnej kasty, stanowiącej status in statu, lecz gdzie głó­
wnie pater familias podobne Sacra odbywał. — Rzeczy­ W sakrach starożytnych zaledwo wygląda myśl zato­
wiście jest to niejakie przypomnienie, lecz zarazem i roz­ piona w obszarze cielesnych powłok i zmysłowych wa­
wój tego stosunku, gdyż już nietylko patres familias, ale runków, — w sakramentach chrześciańskich przeciwnie, za­
patres civitatum w mniejszych lub większych sferach Sa­ ledwie pozostała odrobina materyalnego substratu, olśniona
cra owe odbywać mają; same zaś te Sacra już nie zale­ światłokręgiem idealnego sublimatu. — Tam martwy prze-
żeć będą na zewnętrznych i obojętnych ceremoniach, z któ­ magał materyał, a myśli ledwo doszukać się można; — tu
rych, gdy wewnętrzny myt się ulotnił, tylko caput mor- materyału prawie nie masz, — a myśl przemaga i zba­
tuum czczego obrządku pozostawał, — ale na żywotnych wia. —
i zawsze w sobie i przez się spełnych Czynach Ducha.
Nie na obrządkach, które się do czegoś częstokroć samym W trzeciej zaś epoce świata myśl i materyał w równo­
ofiarnikom nieświadomego odnosiły, — ale owszem na wadze i wzajemnej sobie odpowiedności; ale jak materyał
świadomych i wolnych czynach, które cel swój zawsze żywy i samodzielny, — bo sam człowiek i ludzkość, bo
z sobą nosić będą. sprawy świata go stanowią, — tak i myśl równie żyjąca i
samodzielna, bo nie przestająca na sobie, nie abstrakcyjna,
Starożytne Sacra były to obrządki, o których cel i zna­
*) Słowiańskie Kaplany, stare Lechy.
czenie trzeba się było dopytywać, ponieważ były symbo-
20
— 306 —

ani utajona, ale objawiającą się w słowie i spełniająca w


1
Czynach, — w świętych działaniach i dobrych uczynkach. '

Obrządek więc:
w staroèytnem Pogaństwie: — grubo zmysłowy cielesny,
a ztąd w dalszym wywodzie sprośny i wszeteczny. —
w średniowiecmem Chrseściaństwie: czysto-umysłowy koya/j
).azqda, a ztąd w dalszym wywodzie (w Protestanty­
zmie) li na wierze bez uczynków zasadzony. — XV.
w nowożytnym Parakletyzmie: — wolno-czynny, dobro­
czynny. —
— „A inne też istniejące jeszcze wyznania, u których
„także było lub jest coś wiecznego i wielebnego, — czyliż
') Rom XII. 1.
„in gratiam tego żywiołu wiecznego również uznane i
„przyznane zostaną w Społeczności Ducha? A mianowicie
„Żydzi? Czyliż także wskutek takiej tolerancyi Ducha,
„zostać będą mogli w ślepocie i zatwardziałości swojej?,
spytają się ci których zdumi taka tolerancya Parakleta. —

O Wy! którzy się tak pytacie, wyście chyba sami — choć


inaczej — jeszcze bardziej ślepi i zatwardziali. Bo nie wi­
dzicie ani tego co się dzieje w życiu, ani też tego co jasno
stoi w Piśmie, — bo nie chcecie sami przebić suchej po­
włoki i zajrzeć do istoty. — Czyż przypuszczacie na
prawdę, iż Żydzi dzisiejsi (nie pojedynczo wzięci, ale w
ogólnym swoim stanie) są jeszcze owym ślepym i zatwar­
działym ludem, który okrutnie przed 18 wiekami nowe
Zbawienie z powodu niepojętego Zbawiciela odepchnął?
Czyż myślicie że Chrześciaóstwo przez dziewiętnaście wie­
ków nie wyryło już piętna swego na duchu Izraela?
Jeźli tak sądzicie, grubo dajecie się mamić, jużto oschłemu
_ 309 ~
— 308 —
Aleć jest to dopiero możność Chrystyanizmu, nie zaś rze­
pozorowi, jużto zawistnym okolicznościom lub wyjątko­
czywistość. — Bezwątpienia. — Na tem zbliźnieniu między
wemu położeniu odpychanego ciągle narodu. —
sobą niedość. — Czegóż im więc jeszcze ku temu brakuje?
Oto wiary w cierpiącego Odrodziciela ludzkości, — i
Aby się o tern przekonać, zajrzyjcie tylko do ich pism uznania powszechnego wszystkich ludzi braterstwa. Po­
religijnych w epoce po-Chrystusowej powstałych. — Zaj­ trzeba ażeby z własnej wystąpili skorupy, a z innowier­
rzyjcie n. p. do księgi Zohar, w której niektórzy z zapa­ cami zbliźnili się. — Aż oto jedno i drugie udziela im
lonych komentatorów naszych usiłowali doszukać się ta­ Paraklet, — pierwsze, dając oczywiste świadectwo o Je­
jemnic samego Chrześciaństwa, a którą, aczkolwiek tychże zusie Chrystusie; — drugie zaś, przyjmując samych ode­
w istocie nie zawiera, przecież niewątpliwie za gałązkę już pchniętych dotąd Żydów do Społeczności Ducha Świętego,
na oczku Chrześciańskiem z pnia starego Zakonu wyrosłą, do której, pomimo upornej dotąd zatwardziałości swojej i
i choć krzywo z tegoż pnia ku koronie chrześciańskiej własnowinnej poniekąd ślepoty, — sami coraz widoczniej
wznieść się usiłującą poczytać należy. — Zajrzyjcie nadto dojrzewają. —
w ogóle do nauk Rabinów kwitnących podczas całej Ery
Chrześciańskiej, a znajdziecie w ich pismach i tradycyach I czemużby w tej Społeczności Ducha nie miał pozostać
mrowisko zdań, przykazań i prawd, istnym już Chrystya- Naród poświęcający się, bez ubliżenia Duchowi, wyznaniu
nizmem przesiąkłych. — Co większa, Żydzi nawet mogą i czci Jehowy, tej pierwszej Osoby w Trójjedni Boga,
o tern sami albo wcale nie wiedzieć, albo też nie chcieć jak pozostaną Narody, znowu bez ubliżenia Duchowi Śmu
się do tego przyznawać, a jednak tak jest i tak być TV wyznawaniu i czci Chrystusa, tej drugiej w Trójcy Stej
musiało, — „albowiem darów swoich i wezwania Bóg nie Osobv?
!)
„żałuje." — Przez sam opór przeciwko Chrześciaństwu
przejęło Żydostwo już niejeden z jego żywiołów, a walcząc A chcecie-li wiedzieć co o Żydach własne nasze Pismo
0
z niem w niejedną z jego własnych zdobyczy samo się zwiastuje? Zajrzyjcie do Rozdziału X I listu do Rzymian.

uzbroiło. — A przeczytawszy co tam stoi, podajcie Żydom braterską


rękę, jako współuczestnikom wybrania, i tospółdziedzicom
wolności naszej i uznajcie, iż ich odpadnięcie i odepchnię­
Aby się o tem jeszcze żywotniej niż na piśmie prze­
cie tylko do czasu, t. j . aż do wkroczenia w Spełnię Lu­
świadczyć, zajrzyjcie w ich własne między sobą życie, a
2)
dów trwać miało. —
znajdziecie tam istną miłość Chrześciańską, — gorącą i
płodną, — jaką tylko po braciach i bliźnich żądać można. J
) Także porównaj Deuter. X X X . 1. 2. i następne.
2
A więc są do niej zdolni, — poczuli ją, dostępują jej. ) Rom. XI. 25. etc. O tej Spełni ludów przy drugiej Proźbie. —

l
) Rom. X I . 29.
— 311 —

podobni, — samibyście omdleli. — Ale Wy nie zasmuci­


cie tak dalece Ducha Bożego, którym naznaczeni jesteście
na dzień odkupienia. " Wy nie wątpicie w działalność
Jego. — Odpowiedzcież im więc sami to coby wam w ta­
kim razie odpowiedziano: —

— Jedno z dwojga: — albo nie wierzycie w żadne dzia­


łanie Ducha Pańskiego, onego Ducha Mądrości i Kozu-
XVI. mu, — Ducha Rady i Mocy, Ducha Umiejętności i Bo-
jaźni Bożej,2' — a wtedy poeożeście aż dotąd doszli za
naszem przewództwem, poeożeście aż dotąd doczytali, — bo
„A więc i Poganom i Mahometanom itd. itd. wolno za- tu o niczem innem mowa, jedno właśnie o tem działaniu.
„pewne będzie dochować wierności dotychczasowym zabo- (Operatio Spiritus). — A jeźli w takową nie wierzycie, to
„bonom swoim i czcić Zwodzicieli, którzy ich takowemi w coż, spytamy się, sami wierzycie? boć Stary i Nowy
„obdarzyli? I takaż to matwanina przesądów, taka pląta- Zakon i Ludzkość cała wiarą w to postępowe działanie
„nina dzikich wyobrażeń ma stanowić spełną wiarę Ducha
Ducha oddycha. — Albo też wierzycie sami w to wieczne
„Sgo! I takaż to Arlekinada obrządków i wyznań ma sta-
i skuteczne, a ciągle przytomne Boże działanie, a wtedy
„nowić doskonałą cześć Jego. Bisum teneatis amici!" —
jakżeż możecie wspominać o zabobonach lub przesądach
o zwodzicielach lub czci arlekińskiej ?
— Lacrymas potius teneatis amici, na posłuch takiego
zarzutu, bo go właśnie wielka zapamiętałość i ślepota wy­ Czyliż niedość jeszcze wiecie, że same błędy, byle tylko
daje, — i gdyby nie wstrzymywała wiara w wszechmoc- w dobrej wierze powstałe, są szczeblami do Prawdy i że .
ność ożywienia nas wszystkich przez Ducha, zaiste mogli­ wtenczas dopiero istnemi błędami się okazują, kiedy je coś
byście już sami zapłakać nad utratą tych właśnie, którzy chivalebniejszego zastąpi i przestąpi, t. j . kiedy je wyższa )
podobnemi zarzutami zdradzają zbyt słabe przysposobienie
Prawda oświeci, ogarnie, — co w nich istotnego było, sobie I
do przyjęcia tego ożywienia. — Lecz ich samych Duch
przyswoi, a martwą ich tylko skorupę odrzuci. — Czyliż
Sty oświeci, — i „mdłościom ich pomoże",1' — a gdybyście
nie dość jeszcze wiecie, że przesądy same są żywotnemi
Wy, silniejsi, którzy idziecie dalej za nami o tern zwąt­
sądami, dopóki się same nie przesądzą, i że wtenczas osą-
pili, przez to samo zwątpienie, stalibyście się zupełnie im
') Ephes. IV. 30.
!) Rom. VIII. 26. 8) Isai. XI. 2.
— 312 — — 313 —

âzone, zapisują się tylko w skarbnicy pamięci na znak „Poznacie ich po owocach" rzekł Chrystus, o wszelkich
przebytej drogi, — na świadectwo dokonanego postępu. Prorokach. — Wszakże Budaizm był istnym i wielkim
Czyliż niedość jeszcze wiecie, że mniemani Zwodziciele, byli postępem w porównaniu do pierwotnego Bramaizmu, z któ­
raczej rzeczywistymi Dowodzicielami, — bo doprowadzali rego był wyrósł. Wszakże Mahomet nie zwiódł ani uwiódł
pewne ludy różnemi, a właściwemi im drogami do coraz Arabów, odwodząc ich od czci gwiazd i różnolitej wiary,
wyższych przybytków Pańskich, — że byli pedagogami do­ a natomiast powołując ich do czci duchowej jedynego Boga.
rastającej ludzkości? Bo gdyby tylko byli zwodzicielami, A przecież tenże sam symbol tamecznego Postępu, ów księ­
byłoby się im może udało pewną liczbę chwilowo uwieść, życ Mahometa, który pokonał tak snadno wszystkie kon-
aleby się ich nauka nigdy nie^ostała; a skoro się ostała stellacye Sabeizmu, — zaszedłszy w walkę z Zachodem,
i jakkolwiek rozkrzewiła, przeto sama dała świadectwo, że Krzyża Zbawicielowego jużci przemódz nie zdołał! Bo też
pod pewnym wzglądem i^pod pewną miarą do potrzeb lu­ Zachód już był opatrzony lepszem, doskonalszem Obja­
dowych przypadała, duchowi ludzkiemu odpowiadała, a od wieniem od tego, którem Bóg wschodnie Ludy za pośre­
Ducha Bożego pochodziła, — a więc pod tym względem dnictwem ich Proroka nawiedził. Ale że ten Prorok nie
i pod tą miarą, była dopóty prawdziwą, dopóki ją znów sam fałsz, jedno prawdę, acz pod pewną miarą przynosił,
wyższa nie zniesie, albo raczej i dokładniej, nie wzniesie! że Ducha ludu swego podnosił, a nie poniżał, przeto też
się ostał i rozwielmożnił. — A którykolwiek nie przynosił
Tak jest, ani wielki Buddha, ani mądry Konfuciusz, ani z sobą wyższej i żywotniejszej prawdy, — którykolwiek
dzielny Mahomet, ani żaden Reformator, który naukę swą nie miał w sobie siły wzrostu i postępu, nie miał też siły
w lud swój zaszczepić zdołał, który zasady swoje w pewne wszczepienia się i wstępu. — Zaiste wyrastały nieraz i
epoki życia ludów albo ludzkości wprowadził i przeprowa­ dzikie wilki na szlachetnych szczepach, ale niebawem po­
dził, — nie był zwodzicielem, ale pod pewną miarą wy- znawano je po owocach, a Czas nieubłaganym sierpem
słańcem Pańskim i Pomazańcem Bożym, — a mianowicie, oczyszczał z nich powszechną rdzeń Wiary. I oprócz po­
takim właśnie, jakiego lud i czas jego wymagał. Bo gdy­ piołu z ich spalonych gałązek, nic po nich nie pozostało.
by innego ów czas i lud był potrzebował, toby się właśnie A co tylko Czas choć w części uświęcił, snąć już było
ten nie był ostał, ale inny bardziej odpowiadający był zja­ poniekąd święcie poczęte.

wił. Ten więc, który nastał i który się ostał, a nie zmar­
niał, oczywiście był prorokiem, przez którego przemawiał Którykolwiek tedy z domniemanych Proroków nie przy­
Duch Święty i udzielał się sam, acz pod pewną miarą. szedł prawdziwie z Bogiem, ten też zaprawdę poszedł w
niepamięć,^ — który zaś został i ostać się zdołał, który
Dowodem zaś posłannictwa owego Proroka, jest zawsze
wzrost i podniesienie się Ducha ludu, do którego zawitał. ') Tego słowa nie ma w manuskrypcie, (przyp. Wyd.)

»
— 314 — — 315 —

zaś cokolwiek trwałego zrządził w pewnym, choćby dro­ Uznajcież w tym jednym przykładzie ciągłą zgodę we­
bnym, zakresie wielkiej winnicy Pańskiej, tenci jest od wnętrznej konieczności z zewnętrznem jej zjawiskiem w
Boga posłań, i z tym pod pewną miarą był Bóg. — Ale historyi, objawiającej się w tym przypadku jednocześnie
miara ta była zaiste ograniczoną; ale siła ta była również przez wewnętrzną śmierć, a raczej wewnętrzne przerodzenie
ograniczoną i doczesną, przez to samo, że daną była pod się Wschodu z zewnętrznem wtargnieniem Europejskiego
miarą, nie zaś spełna. — I widywaliśmy upadki jej i wpływu, otwierającego te wszystkie zaklęte dotąd dla
widzimy nawet po dziś dzień. — A upadki te dokonanie ludzkości strefy i przygotowującego je do nastającej ludów
stanowią; to wyrok na nie zapada. — A skoro kona niż­ Komunii. — Czyż oto nie blednieje księżyc Proroka przed
sza siła, wnet objawia się potrzeba wyższej siły i wyższej wschodzącem Słońcem Spełniającego? Czyż oto nie zała­
miary, bo Duch nigdy nie umiera, tylko się jego objawy muje się ów sławny mur Chiński przed wtargującą nową
przeobrażają i własne jego żywioły przeradzają. — wędrówką Ludów? Czyż siła pary nie jest owym obło­
kiem, na którym Duch powszechny nawiedza Narody i
zapowiedzianą Spełnię Ludów przygotowywa. — Czyż zna­
W jednym tylko Chrystusie Duch Boży na ziemi ob­ ków czasu tego długo jeszcze pojmować nie będziecie?
jawił się nam nie pod miarą. — Jeden też Chrystus góruje
między Prorokami i żaden z Nim mierzyć, ani nawet po­ Bądźcie więc baczni Wy, którzy dorastacie Duchem,
równywać się nie może. I dlatego On jeden jest dosko­ Wy którzy przynajmniej zaczynacie pojmować jawnie ową
nałym Synem Boga, Poprzedzicielem i Zapowiadaczem dotychczasową Tajemnicę Ducha, a strzeżcie się wpaść
Ducha Świętego. — w zatwardziałość owej nieszczęśliwej Synagogi, o której
mówi Innocenty III, że Bóg nadaremnie „słał do niej i
„znaki i księgi i posły, ona zaś ani na świetne znaki ba-
Jeżeli więc wierzycie w działanie Ducha Śgo, wierzcież „czyła, ani ksiąg udzielonych pojąć chciała, ani wiernych
Mu szczerze i pełno zaufajcie Mu. — Oto spojrzyjcie n. p. „posłańców usłuchała, tak że kiedy Pan przyszedł do swo-
na konający Wschód i uznajcież tam godzinę dokonania i „ich, swoi go nie przyjęli." 1 ' — Wy zaś uznawajcie i
przeistoczenia. — Od iluż to lat dyplomacya Europejska znaki i księgi i posły, — ale uznajcie zarazem, że te
ubiega się o podpieranie runącej potęgi Islamu, utrzymanie znaki i księgi i posły, jak po kolei występują, tak też i
tej umierającej już istoty, a całą sztuką i przebiegłością po kolei mijają, bo są tylko podrzędnemi przesłańcami
swoją dokonać tego nie może, — bo już godzina wiar lub towarzyszami wielkiego Ducha rydwanu, który kędy

wschodnich wybiła. — Co w nich było wielebnego i wie­ przejdzie, wiekuiste tylko pozostawia ślady, a doczesne

cznego, to się jeszcze lepiej uwielbi i ustali w Religii Du­ sam sobą zaciera. —

cha, — a co było przechodniego, to przejdzie. *) Innocenty III. in festo purif. Mariae,. S. I.


— 316 — — 317 —

Bądźcie też dobrej myśli wy wszyscy, którzyście jeszcze „Jakże daleko więcej służba Ducha nie ma być iviélebna.
nie dorośli Duchem. — Pocieszyciel was pocieszy, a nie „Bo jeźlić służba potępienia była wielebna, o ileż bar­
zmartwi. — Niedogasi on tlejącego jeszcze zarzewia, ani dziej służba sprawiedliwości obfituje w uwielbienie!
1
dołamie nadłamanej trzciny. ' Nie lękajcie się ale owszem „Albowiem i to co uwielbionem było, nie było uwiel-
ufajcie! Póki jest jeszcze odrobina życia w jakiemkolwiek „bionem, co do tej części, która się tyczy owego przewyż­
zjawisku, poty też tę odrobinę życia czcić i piastować szającego uwielbienia.
będzie, — a nie zagłuszy ani potępi jej. — Ale zarazem „Bo jeźlić to co niszczeje było już wielebne, dalekoć
Siłą i Ciepłem i Światłem przejmie zmartwiałe lub mdle­ „więcej to które zostaioa, — jest wielebne.
jące członki, a do wyższego życia powołując, stosownie „Przetoż, mając taką nadzieję, wielkiej bezpieczności
usposobi, ustroi i zaopatrzy je. „(szczerości i otwartości) w mowie używamy:
„A nie jesteśmy jako Mojżesz, który kładł zasłonę na
A my wszyscy nareszcie wyznawcy, czciciele i słudzy „oblicze swoje, aby synowie Izraelscy śmiele niepatrzyli
Ducha, — my-wszyscy, bo wkrótce zwać się będziemy „na koniec on ego co zniszczeć miało. —
Ludzkością, my którzy Wam opieszałym lub powątpie- „Ale zatwardzone są zmysły ich, albowiem aż do dzi­
wającym, ową ufność w Ducha Świętego zalecamy, — czy siejszego dnia taż zasłona w czytaniu starego Zakonu
wiecie zkąd ją sami czerpnęliśmy, — czy wiecie kto przez „zostawa nieodkryta, a przecież przez Chrystusa zniszczona.
nas przemawia? „Ależ do dziś dnia, gdy Mojżesza czytają, zasłona jest
„na ich sercu. —
Słuchajcie — poznajcie — i uznajcie....
„Lecz gdyby się do Pana obrócili, odjętą będzie ona

— „A takie zaufanie mamy przez Chrystusa ku Bogu. zasłona.

„Nie iżbyśmy sposobni byli co myśleć sami z siebie „Boć Pan jest Duchem, — a gdzie jest Duch Pański,

„jako sami z siebie, — ale sposobność nasza z Boga jest. „tam jest Wolność.
„Który nas też przysposobił na sługi Nowego Przymierza, „A my wszyscy, którzy z odkryłem obliczem na chwałę
„nie litery, ale Ducha. Albowiem litera zabija, ale Duch „Pańską, jako w zwierciadło patrzymy, w tenże obraz bę­
„ożywia. — dziemy przemienieni, — z chwały w chwałę, — jak od

„Bo jeźli służba śmierci, literami na kamieniu wyryta, „Bucha Pańskiego."^


„wielebna była, tak że synowie Izraelscy nie mogli śmiele
») IT. Cor. III. 4—18.
„patrzeć na oblicze Mojżeszowe dla chwały oblicza jego,
„która jednak minąć miała.
KONIEC TOMU TRZECIEGO.
!) Isai. XLII. 3. — Math. XII. 20.
APPENDIX.
PRZYPISEK DO DZIAŁU I, ROZDZIAŁU III. STR. 25.
(luźna karta)

I.
Potężne Elohim, Wszeclmiocności, odpowiadające Kalń-
rom (Mocnym) Dû potes (potentes) xorj/ioxparopsc. Loca-
pala Amschaspands, Kua Upogin, co wszystko u Rzy-
mian, Greków, Egipcyan, Fenicyan, Chaldejczyków, Ara-
bów, Persów, Babilończyków, Kartagińczyków, Germanów,
Chińczyków, Indyan, Słowian, znaczyło wyższe Boże po­
tęgi. — Wszystkie te pierwotne wyobrażenia Bóztwa spo­
czywały na astrologicznej podstawie. Jeszcze to nie jest
właściwy polyteizm, bo jeszcze Bóztwo nie jest uosobnione;
jest to pierwsze, chaotyczne objęcie Bóztwa, objawiającego
się w Wszechświecie.

(Z manualika.) Do Elohim. Forma pluralna w języku hebr.


wyraża abstractum, to jest to co po polsku wyrażamy przez rodzaj
nijaki n. p. Bóztwo. (przykład takiego abstrakcyjnego użycia plu-
ralu u Izaj. XIX, 4. D^HN)
j* "•

PRZYPISEK DO DZIAŁU I, ROZDZIAŁU IX. STR. 65.


(luźna karta)

II.
Hegcl powiada w Encycl. § 384: „Bas Absolute ist der
„Geist, das ist die höchste Definition des Absoluten. Diese
„Definition zu finden und Ihren Sinn und Inhalt zu be­
greifen, das kann man sagen, war die absolute Tendenz
„aller Bildung und Philosophie, auf diesen Punkt hat sich
„alle Religion und Wissenschaft gedrängt, aus diesem Drang
21
— .322 — 323

„allein ist die Weltgeschichte zu begreifen." — Wielka to I'BZYPISEK DO DZIAŁU III, KOZDZIAŁU III, STU. 134.
prawda iż znalezienie, iż odkrycie Ducha było celem całej
(ob. odsyłacz 1. na tejże sir., 4 luźna strony, fragment bez początku).
Historyi, — celem Religii i Umiejętności. Lecz odkrycie
to za dni naszych dopiero spełnić się musiało, t. j . w chwili
wstąpienia w samą Epokę Ducha, gdyż z odkryciem pra­
wdziwego pojęcia Ducha, i Społeczność jego byłaby daną,
a pókiśmy do Społeczności Ducha Śgo nie doszli, poty
III.
także i prawdziwego pojęcia Jego osięgnąć nie mogliśmy. . . . — A tak lubo już o pojedynczych osobach Trójcy
U samego Hegla nawet, u tego wielkiego przesłańca szeroce w Kościele Chrystusowym rozprawiano, to przecież
absolutnego rozwoju Ducha, samo pojęcie i rozwinięcie samo pojęcie Trójcy Śtej w sobie i oznaczenie tego poję­
Ducha, jakkolwiek już nader głębokie i prawdziwe, zawsze cia jednym wyrazem dość późno się zjawiło, bo między
pozostaje nacechowane ową idealistyczną jednostronnością, Grekami dopiero ku końcowi drugiego wieku ery naszej,
która dziedziczną chorobę dotychczasowej filozofii stanowi; u Teofila Antiocheńskiego, który pierwszy wyrazu rpiug
przez co Dialektyka jego chromieje i do absolutnej Oso­ użył, u łacinników zaś jeszcze później u Tertuliana, który
bistości Ducha dojść nie zdoła, lecz na najwyższem sta­ dokładniejszy wyraz Trinitas, wyrażający troistość w je­
nowisku ogólno - przedmiotowego Ducha zatrzymuje się. dności, utworzył. Samo tak późne powstanie tych wyra­
Przez to bynajmniej nie znosimy nic z tego co Hegel o zów już stanowczo dowodzi, że aż do początku trzeciego
Duchu wyrzekł, lecz tylko dalszy i wyższy krok do od­ wieku nie zdawano sobie jeszcze sprawy ze stosunku Osób
bytej przez niego drogi dodajemy, gdyż Hegel na drodze Bożych do jedności Bożej. — Dowód ten jest pewniejszy
tej bynajmniej nie błądził, tylko do jej mety nie zupełnie nad jakiekolwiek inne, bo kiedy nawet wyrazu na Trójcę
doszedł, prawdziwego szczytu nie dosięgnął. nie było, tem samem oczywiście mowy być o Niej nie
Najbliższa rzeczywistej prawdy, aczkolwiek nader uboga mogło. — Już toczyły się więc od dawna zacięte walki
definicya Ducha, którą podał, znajduje się w Fenomenologii o bóztwo lub nie bóztwo Chrystusa, już nawet lekkie od­
na karcie 329 (w drugiem wydaniu), gdzie mówi: „Der bitki tych walk i osoby Ducha Świętego dosięgać zaczy­
„Geist ist das sich selbst tragende, absolute reale Wesen." nały, a jeszcze świadomość chrześciańska nie uczuła po­
Wprawdzie definicya ta, oderwana tak od zapełniających trzeby zastanowienia się, jakim sposobem owe trzy Osoby
ją oznaczeń, jest jeszcze bardzo czczym ogólnikiem, lecz stawiają się do jednego Boga, i jakim sposobem mnogość
przynajmniej jest prostą i nie zwichniętą pozycyą, affirma- ich jedności Bożej nadwerężyć nie ma.
cyą, gdy tymczasem w innych jego bliższych oznaczeniach Lecz skoro tylko powstało to pytanie, wnet dwa odrębne
i dalszych wywodach, zapęd ogólno - idealny zwykle prze- warunki, jakoby dwa polarne natchnienia, zajęły się jego
maga, i dlatego pomimo całej spekulacyjnej konkretności, rozwiązaniem. Jedno z tych natchnień zawiało z Żydo-
do której często tak dzielnie dochodzi, pozostaje Duch stwa, drugie z Pogaństwa. — Już u samej kolebki Chrze-
u niego mniej więcej in abstracto ściaństwa słusznie przypisuje się tak zwanym Żydo-Chrze-
ścianom ścisłe utrzymanie i przeprowadzenie Monoteizmu
w pierwotne dogmatyczne wyobrażenia, — tak zwanym
Pogano-Chrześcianom, t. j . nawróconym z Pogan, wprowa­
dzenie do tych wyobrażeń zabytków Polyteizmu, a to pod
postacią Osób Bożych. Dwa te odrębne żywioły, Żydowski
i Pogański, i w późniejszej Tradycyi ciągle z sobą wal­
czyły i targały między sobą Kościół, wciągając tenże to do
— 325 —
— 324 —
prędzej głuszy głos niewczesnej ciekawości i ucieka się na
abstrakcyjnego Unitaryzmu, to do Triteizmu. Lecz Kościół
łono ślepej wiary. Silniejszy zaś dłużej docieka i dociera,
prawowierny spostrzegł niebawem niebezpieczeństwo popę­
ale na tern samem kończy, jeżeli się nie stanie pastwą
dów stron obu, zmierzył obustronną przepaść Żydowskiego
zimnego zwątpienia, — jeźli się nie pogrąży w przepaść
Jedynobóztwa i Pogańskiego Wielobóztwa, a chcąc icli uni­
niewiary, kędy ciemno i pusto.
kać, tak dalece zaczął się ograniczać, ścieśniać i obsaczać,
A tak gdziekolwiek się obrócisz, ciemność cię ogarnie.
że wskutek kolejnych zaprzeczeń, pozostało mu tylko owe
Bo w krainie Wiary jest światło, ale oczy zawrzeć mu­
gołe (bo więcej zaprzeczne aniżeli zatwierdne) twierdzenie,
sisz, — w krainie zaś niewiary, zatrzymasz oczy otworem,
jakie w Symbolum Quicumque znajdujemy.1' —
lecz nic nie ujrzysz, bo światła nie znajdziesz.
Z olbrzymich tedy prac Trądycyi w owym czasie tego A przecież dogmatycy z urzędu swego (ex officio) przy­
tylko dowiadujemy się, czego o Trójcy Świętej i pojedyn­ muszeni byli tłomaczyć i objaśniać to, co ani wytłomaczo-
czych Jej Osobach myśleć nie wypada, ale jakim sposo­ nem, ani objaśnionem być nie mogło. Odprawiali więc tę
bem pomyśleć i pojąć to, co owe Symbolum stanowi, tego powinność jakby za pańszczyznę. Rozprawiali tak długo,
żadnym sposobem, żadną usilnością, żadną siłą ludzkiego ile niezbędnem się zdawało, aby ją na pozór odbyć, ale
umysłu odkryć nie podobna. z radością chwytali za pierwszy lepszy wybieg, aby zejść
Sprzeczności w Wyznaniu Kościelnem zdają się na pierw­ z tak twardego pola.
szy rzut oka tak jawne, tak jaskrawe i tak bezwzględnie Zwykły wybieg dogmatyków
postawione, że dziwićby się należało nad śmiałością, niele-
dwie nad bezczelnością ludzi odważających się takie oczy­
wiste absurda, — (które nietylko pomyśleć, ale nawet skleić
z sobą na pozór niepodobna), — ludzkim umysłom narzu­
cać, gdybyśmy raczej wkrótce, przy głębszym rozbiorze, nie PRZYPISEK DO DZIAŁU 111, ROZDZ. III. STR. 140. {ob. odsyłacz).
mieli powodu podziwiać i uwielbiać mądrości bozkicj, która (luźna kartka z manualika z uapisem: Dalszy ciąg o istocie Ko­
takiem wysileniem myśli kierowała. ścioła Wschodnio-Grcckiego. — Kwcstya pochodzenia Ducha Św.)
Jestżeż ktokolwiek z pomiędzy Chrześcian, któryby choć
raz w życiu nie zadał sobie pytania jakim sposobem trzy
Osoby, z których każda jest Bogiem, stanowić mają je­ IV.
dnego tylko Boga, a nie zaś trzech Bogów? Zapewne
nie, — bo nie masz nikogo bez myśli, — a chyba trzeba Ten punkt także bardzo jasno dowodzi, iż Kościół wscho­
być bez myśli, aby się prześliznąć przez ów dogmat, bez dni w rozwiązaniu idei Chrystyanizmu jest momentem
zawadzenia o ten próg rozumu. — A cóż dopiero jeżeli I-szym, Kościół zachodni II-gim. — Jakoż w pierwotnych
się wdał w bliższe owarowanie tego dogmatu, jakie mu czasach nigdy wzmianki nie było w składach wiary o po­
Kościół przedstawia, wnet przymuszony jest wyznać że tu chodzeniu Ducha Sgo i od Syna. — Grecy więc ściśle
dla Myśli jego nie masz ratunku. Krewki na umyśle czem- zewnętrzności wiary się trzymając, innowacyi dopuścić nie
chcieli. — Pierwszy ślad tej innowacyi znaleźć dopiero
można w ustawach Soboru Toletańskiego 3go r. 589; po­
') Że pierwotnie. Autor fragment niniejszy do textu przeznaczał tem z Hiszpanii dopiero przeszedł na Soborze Akwizgrań-
dowodzi odsyłacz, który w tein miejscu brzmi: Patrz t. z. Sym­
bolum Quicumque w przypiskach. — Umieściliśmy sam fragment skim r. 809. do Kościoła Gallikańskiego. — W Ezymie
iv przypiskach, gdyż kopia Gaszyńskiego nic zawiera śladu gdzie zaś do składu Wiary, Symbolum Nicaenum, dopiero około
by go do textu wprowadzić należało. 1014 r. przyjęty. (Baronius, Annales Eccles. ad annum
Symbolum Quicumque podajemy na str. 340. jako przypisek 1014). Zaś w I X wieku, gdy spór na Soborze Akwiz-
do działu IV. rozdz. X. str. 217. (Przyp. wyd.)
— 327 —
— 326 —
grańskim o to przez Jana Mnicha Jerozolimskiego wszczęty PHZYP1SEK DO DZIAŁU III, ROZDZ. IV, STR. 144 {ob. odsyłacz).
został, a Karol W. w celu wyjaśnienia rzeczy do Leona I I I
posłów wyprawił, ten Papież (mimo przekonania Wiary, jak
twierdzi Fleury Hist. Eccles. tom X. lib. 45. § 48). do­ V.
datek odrzucić kazał i skład wiary bez dodatku, na dwóch S. Basilii Magni Homil. contra Sabellianos et Arium et
srebrnych, tablicach po grecku i łacinie wyryć kazał i na Anomaeos. (sub fine.)
grobie ŚŚ Piotra i Pawła je złożył. Wszelako używanie Sed jamdiu sermonem nostrum moleste ferre vos video
tego dodatku w Kościele Zachodnim już się wtedy bardzo et tantum non audire me puto, quod confessis immorans
rozkrzewiało. quaestiones valde decantatas non attingam. Omnium enim
Grecy przeto, więcej na zewnętrzności niż na istocie aures arrectae nunc sunt, ut de Spiritu Sancto aliquid
się opierając, nie dozwalali zmieniać słów Soboru Nicej­ audiant. Ego vero velim maxime sicut traditum simpli-
skiego, opierając się nadto na zakazie Soboru Efezkiego citer accepi, sicut ingénue et candide assensus sum, sic et
względem jakiegokolwiek dodatku, oraz na słowach Soboru auditoribus tradere, ut non eorumdem mihi sit semper
Carogrodzkiego, iż Duch Sty od Ojca pochodzi. — reddenda ratio, set ut confessione una persuasos habeam
Świadectwa Ojców Kość. Wsch. względem pochodzenia discipulos. Quoniam autem circumstatis nos judices ma-
Ducha i od Syna. — gis quam discipuli, qui probare nos velitis, non autem
S. Epiphanius in Ancorato. n. 7. 8. 67. 72. et Hae- quidquam discere quaeratis: necesse nobis est velut in
judicio iis quae objiciuntur respondere semperque inter-
res. 74. n. 9.
rogari et semper quae. accepimus dicere. Adhortamur au­
S. Gregor Nyssen. in fine lib. I. contra Eunom. pag. 164 tem vos ut ne omnino quod vobis placet ex nobis audire
Hom. 3. de orat. Dom. quaeratis, sed quod Domino acceptum est et consonum
S. Athanasius in Ep. ad Serap. — S. Maximus. Tract. scripturis nec contrarium Patribus. Itaque quae diceba-
de Candelabro Zachar. Proph. mus de Filio, propriam videlicet ipsius personam confiteri
S. Basilius lib. V. contra Eunom. § Cur et Spir. filius oportere, eadem habemus et de Spiritu Sancto dicere.
filii non dicitur? Non enim ideo Spiritus idem est qui Pater, quod scri­
S. Cyriłlus Alexandr. Thesaur. lib. 13. cap. 2. cap. 3. ptum sit: Spiritus est Deus.l) Neque rursus Filii et Spi­
in Evang. Joan. lib. XII. cap. 56. etc. ritus persona una est eo quod dictum sit: Si quis autem
Concilior. Tom V. concil. Ephes. parte I. cap. 26. Epist. Spiritum Christi non habet, hic non est ejus; Christus au­
tem in vobis est^ Etenim hinc decepti nonnulli Spiritum
Opierają się Grecy głównie na ustawie Soboru Con­
et Christum eumdem esse opinati sunt. Sed quid di-
stant. I. w wieku IV. za Teodozego. „Wierzę w7 Ducha
cimus? Hinc commonstrari naturae coujunctionem necessi-
„Śgo, Pana. i Ożywiciela, który pochodzi od Ojca", oraz na
tudinemque, non personarum confusionem. Est namque
ustawie Sob. Efezkiego, która zakazuje wszelkiego dodatku
Pater habens esse perfectum, nec ullius indigens, radix ac
do Symb. Nicejskiego.
fons Filii et Spiritus Sancti. Est et Filius in plena di-
Florencki Sobór 1439 chciał ten spór załatwić w ten vinitate vivens Verbum, et proies Patvis quae eget nul­
sposób, iż dozwalał, aby u Greków w wyznaniu wiary SłoAva lius. Quin et plenus est Spiritus, non pars alterius, sed
„i od Syna" opuszczonemi były, ale żądał żeby w to wie­ perfectus et integer in seipso consideratur. E t conjunctus
rzyli. —

!) Joan IV. 24.


2
) Rom. VIII. 9. 10.
.w-. '

— 328 — — 329 —

quidem est Patri Filius inseparabiliter, conjunctus quoque Patrem: item, illum cum Filio accepi, sed non accepi Fi-
Filio est Spiritus. Nihil enim est quod dirimat, nihil lium fuisse appellatum.
quod sempiternam illam conjuctionem intercidat. Nulluni
enim inter illos saeculum intercurrit, nec potest animus Aut enim inquiunt ingenitus est aut genitus, aut creatus:
noster separationem ullam excogitare, adeo ut aut unige- at neque primum, neque secundum, igitur tertium. Illud
nitus non sit semper cum Pâtre, aut Spiritus Sanctus
vestrum igitur maledictioni aeternae vos reddet obnoxios.
non semper existât cum Filio. —
Esne perscrutatus omnia? oumiane ratiocinatione tua sub-
Ubicumque igitur Trinitatem conjunximus noli velut jeeisti divisioni? nihil inexploratum reliquisti? omnia mente
unius rei indivisae partes très animo tibi fingere, (impia tua complexus es? omnia tua cogitatione comprehendisti?
est enim haec cogitatio) sed trium incorporeorum perfe- nosti quae sub terra, nosti quae in profundo? Daemonum
ctorum essentiam communem atque individuam intellige. haec jactantia est:
Ubi enim est Spiritus Sancti presentia, illic et Christus Mensura pélagi et numerus mihi notus arenae.
praesens est: ubi vero Christus, illic utique et Pater adest: Quod si multa ignoras, et infinito plura sunt quae
„An nescitis, quod corpora vestra templum sunt habitantis ingnoras quam quae nosti, cur non etiam cum omnibus
„in vobis Spiritus Sancti.ul) Et: Si quis templum profanât, fateris citra pudorem tuam istam de modo quo Spiritus
hune perdet Deus.2) Quamobrem cum per Spiritum san- Sanctus existit ignorantiam, cum haec nihil habeat pe-
ctificamur, suscipimus Christum in interiore nostro ho- riculi?
mme habitantem, et una cum Christo Patrem communiter
apud dignos manentem. Hanc autem conjunctionem dé-
clarât et baptismatis traditio et fidei confessio. Etenim S. Basilii Caesareac Cappadoc. Archiep. Epist. CXXV. (in fine).
si alienus esset natura Spiritus, quomodo simul annume-
raretur? E t si temporum processu postea accessisset Patri {Przytoczywszy symbol Nicejski). Quoniam igitur hic
ac Filio, qua ratione aeternae naturae conjungeretur? caetera quidem plene et accurate definita sunt, partim ad
emendanda quae laesa fuerant, partim ad praecavenda
quae suboiïtura praevidebantur; doctrina autem de Spi-
Nam ubi primum de Spiritu quae non oportet dixeiïs, ritu Sancto strictim posita, nec ullam disquisitionem visa
hoc tibi exploratum fit et cognitum ex Spiritus dereli- requii'ere, eo quod nondum tune esset haec mota quaestio,
ctione. Sicut enim qui clausit oculos, domesticas in se sed sine insidiis insita esset credentium animis de illo
habet tenebras: ita qui secessit a Spiritu, is ab illumi- sententia: paulatim autem crescentia impietatis semina,
nante semotus animi caecitate confunditur. quae prius quidem ab Ario liaeresis auctore jacta, postea
At ne sépares a Pâtre et Filio Spiritum Sanctum, ab- vero ab iis qui illius errores improbe exceperunt, ad eccle-
sterreat te traditio. Sic Dominus docuit, praedicavere siarum perniciem enutrita sunt, ipsaque impietatis séries
Apostoli, Patres conservavere, confirmavere martyres. Sa- in blasphemiam contra Spiritum erupit; propterea adversus
tis habeas loqui ita ut edoctus es. Et cave arguta illa eos qui sibi ipsis non parcunt, neque inevitabiles minas a
et captiosa objicias mihi: Ingenitus est aut genitus. Domino nostro Spiritus Sancti blasphematoribus intentatas
Quod si ingenitus est, Pater est; sin autem genitus, Fi- prospiciunt, illud necessario proponendum est: oportere ut
lius est, si denique neutrum horum, creatura est. Ego anathemate feriant eos qui Spiritum Sanctum dicunt esse
autem cum Pâtre quidem Spiritum novi, at novi non esse creaturam, et eos qui sic sentinnt, et eos qui non confi-
tentur eum natura sanctum esse, sicut natura sanctus est
') I. Cor. VI. 19. Pater, et natura sanctus est Filius, sed ipsum a divina
*) I. Cor. III. 17. ac beata natura abalienant. Rectae autem sententiae ar-
— 330 — — 331 —

gumentum est, illum non separare a Patre et Filio, (opor­


PRZYPISEIC DO DZIAŁU III, ROZÜZ. VIU, STB. 162.
tet enim nos baptisari quemadmodum accepimus et cre-
Dante Div. Com. Inferno I I I C.
dere quemadmodum baptizamur, glorificare vero ita, ut
eredimus, Patrem et Filium et Spiritum Sanctum) atque
etiam ab eorum qui Spiritum creaturam dicuut, ut aperte
blasphemantium communione reeedere: hoc explorato et
VI.
citra controversiam manente (nam necessaria est ob syco- Questo misero modo
phantas observatio) neque ingenitum dici a nobis Spiritum Tengon l'anime triste di coloro
Sanctum; unum enim novimus ingenitum et unum rerum Che visser senza infamia e senza lodo.
principium, Patrem Domini nostri Jesu Christi: neque MiscHate sono a quel cattivo coro
genitum; unum enim esse unigenitum in fidei traditione Degli angeli che non furon ribelli
didicimus: Spiritum autem veritatis ex Patre procedere Ne fur fedeli a Dio, ma per se foro,
edocti, ex Deo esse confitemur citra creationem.
Cacciarli i ciel per non esser men belli
Ne lo profondo inferno gli riceve
Che alcuna gloria i rei avrebber d'elli.
S. JBasilii Caesarcae Cappadoc. ArcMep. Liber dc Spiriiu Sancto Ed io: Maestro che e tanto grève
Capnt XVIII. A lor che lamentar gli fa si forte?
... Unus autem est et Spiritus sanctus, atque ipse sin- Pvispose: Dicerolti molto brève.
gulariter enuntiatur, per unum Filium uni Patri copulatus, Questi non hanno speranza di morte
ac per se complens glorificandam super onmia ac beatam E la lor cieca vita e tanto bassa
Trinitatem, cujus cum Patre et Filio consortium satis illud Che invidiosi son d'ogni altra sorte.
déclarât, quod in turba creaturarum positus non est, sed
solitarie profertur. Neque enim unus est de multis, sed Fama di lor il mondo esser non lassa
unus est. Quemadmodum enim unus est Pater et unus Misericordia e giustizia gli sdegna
Filius: ita et unus Spiritus Sanctus. E t vero a creatu­ Non ragiouiam di lor, ma guarda e passa.
rarum natura tantum semovetur, quantum par est id quod
singulare est, a collectivis et multitudinem habentibus di­ (Z manualika). Zgasły niedawno w Berlinie prof. Teo­
stare. Patri autem ac Filio in tantum unitus est, quan­ logii Marheinecke, rzekł o owych połowicznych duchach,
tum consortii habet imitas cum unitate. którzy na wpół wierzą a na wpół rozumują, prawdziwie
i dowcipnie: „Sie glauben zu denken, und denken zu glau-
Sed nec hinc solum probatur naturae communio, verum
„ben".
illinc quoque, quod ex Deo esse dici tur: non sicut ex
Deo sunt omnia, sed tamquam ex Deo procedens, non per „Tacy mieszkają w Chrystusie wiarą, ale Chrystus nie
generationem quemadmodum Flilius, sed tamquam Spiri­ „mieszka w nich miłością. Bo z niego biorą tylko liście
tus oris eius. Omnino autem nec os membrum est, nec „Wiary, a jagód Miłości brać i rodzić nie chcą".
Spiritus est flatus resolubilis: sed et os prout Deo con- {Skarga. Kaz. na äz. Św. Wojciecha).
venit dicitur, et Spiritus essentia vivens, sanctificationis
domina: ita ut consortium quidem inde declaretur, modus
autem existentiae ineffabitis servetur.
— 332 — — 333 —

DO DZIAŁU IV, KOZDZ. IV, STR. 183. {fragmenta niewyrobione.) jako taki, adualitcr, przez stworzenie Świata. — Stworzył
(luźna Icarla sapiskowa rozpoczynająca od zanotowanych dziel:) go zaś przez Miłość, Mądrość i Wolę Swoją.
Przez Miłość stworzył pojedyncze duchy, (ducha pod­
miotowego), a to na podobieństwo Swoje, aby je kochać
i być od nich kochanym, albowiem kochać tylko można
VII. jednorodne z sobą istoty.
Wichart. Geist, Natur und Mensch mit Hinweisung auf Przez Mądrość stworzył ogólne duchy (ducha przedmio­
Gott. Münster 834. (v. Jahrb. d. Teol. 835 V.) towego) rytm, rozum i prawo wszechświata i towarzystw
wszelkich, osoby moralne. —
Bitter. Der Gott der Wirklichkeit. Bresl. 834. — Mei-
^ners. Gesch. der Lehre vom wahren i Gott. Duis­
burg. 1791. Przez stworzenie świata rozwinął dopiero Bóg składowe
„Wypuścisz Ducha Twego a będą stworzone, i odno­ swoje żywioły t. j . Materyę i Ideę. Materya rozwinęła
wisz oblicze ziemi. się w świat Natury, Idea rozwinęła się w świat Myśli.
„Chwała Pańska niech będzie na wieki, uweseli się Pan Przed stworzeniem zaś pomyślany Bóg jest zwartą jed­
w uczynkach swoich." nością, nierozwiniętą Możnością. — Jest już Wszechpo-
3
Ps. CIII. 30. 31. tęgą, jako Duch absolutny, lecz nierozwiniętą. Przed stwo­
Duch przemawiał przez Proroków. (Isai. X X X I V . 16. rzeniem Świata jest więc Bóg ôovafitt, abstrakcyjną potęgą.
- L X I . 1. Mich. I I I . 8. etc.) Jako Stworzyciel jest już èvépreta, rzeczywistym czynnym
Cudotwórczość Ducha, (o Cudach z Ducha). I. Cor. X I I . objawem. — Po stworzeniu Świata jest èvrsUysta, spełnią,
dokonaniem, — doskonałością, zadość sobie uczynieniem.
— Eph. I. 17., IL Tim. I. 7.
I to rozumie Pismo, gdy mówi, iż Bóg stworzywszy świat
Przez zesłanie Jezusa Chrystusa Bóg stał się człowiekiem. uznał, że to dobre. —
Przez zesłanie Ducha Świętego Bóg stał się ludzkością. Niektórzy Exegetycy chcieli z tego wiersza Ksiąg Ro­
W nauce Nazareńczyków jest mowa o zesłaniu Jezusa dzaju wyprowadzić wniosek, iż Bóg stworzył świat bez świa­
i następnie obietnica innego Posła Życia, Ducha Annoz domości, — albowiem dopiero post festum uznał że to do­
(Cod. Nasar. Syriace transscriptus.... latineque redditus a bre. Jest to najfałszywsze pojęcie tego arcyważnego textu.
Matth. Norberg. Londini Goth. 1815. I. I. p. 51 — 59. Znaczy on, że Bóg się cieszy ze spełnionego dzieła, z do­
o Chrystusie mowa jest w T. I. p. 47. 55, 57, 89, 99, konania i doskonałości jego, i ta pociecha jest właśnie
105, 107, 109. I I . 9. 81, 133). jego absolutną szczęśliwością, s'jaeßsux, Entelechią.
a potem:
Bóg stworzył świat nie z niczego, co jest fałszywem du- Totum hoc quo continemur et unum est et Deus, et
alistycznem wyrażeniem, ale z Siebie samego, co jest wła­ socii sumus eius et membra. Seneca Ep. 92. 30. — nec
ściwym charakterem działalności Ducha. — Już Spinoza natura sine Dco est, nec Deus sine natura, sed idem est
bardzo trafnie uznał, iż mówiąc że Bóg stworzył świat utrumque, nec distat officio. Sen. de JBenef. IV. 8.
z niczego, tern samem owe nic, jakoby jakąś materyę sta­ Sextus Emp. adv. Mathem. I I I . 21. 28. — Cicero de
wiamy, z której Bóg stworzył świat; oszukujemy przeto Nat. Deorum I. 11. 13. 14. — Athenag. Legat, pro Christ,
siebie samych takiem wyrażeniem. p. 10. 23. 29. — Lactant. 1. 5. —
Przed stworzeniem Świata był już Duchem absolutnym
u Siebie, (an Sich) potentialiter, — i urzeczywistnił się
335
— 334 —
„Boże! Ty Boże Duchów wszelkiego ciała." Num.XVI.22.
(Z manualika). Duch jest wcieloną Ideą, — albo też
odwrotnie, co na jedno wychodzi, umnym organizmem. Duch wypełnia i odnawia Ziemię. *Sap. I. 7. Ps. CIII. 30.
Ps. L I . 8. Ecce enim veritatem dilexisti, incerta et Św Augustyn powiada: „Pierwsze co Bóg zamierzył
occulta sapientiae Tuae manifestasti mihi.1) „w Stworzeniu jest Objawienie Imienia Swojego," poczem
wnet dodaje: „Bóg jest Duchem, i tylko duchem dosięgnąć
Ps. X X X . 0. In manus Tuas commendo Spiritum
meum; redemisti me Domine Deus veritatis. „go można." —
Ps. X X X I I I . 4. Magnificate Dominum mecum, et exal-
temus nomen ejus in idipsum.
Ps. X V I . 4. TJt non loquatur os meum opera hominum;
propter verba labiorum Tuorum ego custodivi vias duras. DO DZIAŁU IV, ROZDZ. V, STR. 184 (?)
(Luéna kuria notatek z napisem):
llozilz. Rozwój u filozofów ducha.

Duch jest tu, a przecież jest wszędzie, — jest znego-


waniem rozciągłości materyi, ale nie abstrakcyjnem jej
znęgowaniem, t. j . nie czyni abstrakcyi z rozciągłości, ale VIII.
ją owszem sobie przyswaja, uznaje ją i zachowuje sobie,
ale skoro tylko chce, przezwycięża ją, to jest właśnie Zsôç laztv ąldłfi, Zebę ok YTJ, Zeoç d' oogavoç,
wszechobecność ducha. Zsùç TUÛTU -âv-a, y/o %i rcovd' ÙTCÉQTSQOV.
Ta wszechobecność nie jest tylko czczym ogólnikiem, Eschyl. Fragm.
t. j . przez Wszechobecność nie rozumimy wcale idealnego Plato w Philebie odróżnia Duszę i Ducha świata. Dusza
tylko istnienia, bez realno - specyalnego znajdowania się ta, czysto idealne principium, dyfiiovproç voûç, jest niezale-
w miejscu, stanie i okolicznościach, ale owszem to pewne żną od świata, czyli jest światu transcendentną. Duch
znajdowanie się jest realną podstawą, rzeczywistością de świata zaś, mùç èrxôopioç jest immanentny, — a tak świat
facto, a Wszechobecność Ducha jest idealnem rozprzestrze­ jest ąiipuyoc, ëwouç. — Podobnież w Timeuszu trzy nastę­
nieniem tej podstawy, możnością de jure. pne termina jasno dają się rozpoznać:
Oczywiście Duch ograniczony posiada też tylko ogra­ 1° Ciało świata, owpta zoù xüafw) — 2° Dusza, </>uy^, którą
niczoną Wszechobecność, co znaczy iż tylko myślą, tylko Bóg „założył w środku i oblekł nią ciało," która była
idealnie jest wszędzie, realnie zaś, cieleśnie jest gdzieś. przed stworzeniem ciała, która jest nad światem, t, j . tran­
Duch zaś absolutny jest wszędzie realnie i idealnie. — Lecz scendentna względem świata, <J>v/jj U7tepxóop.to<:. Jest to
nawet w ograniczonym duchu znajduje się już ta wszech- monas, nie ma żadnej rozciągłości (p. Iamblicha), jest to
mocność Ducha, choć idealnie znajdować się wszędzie, i ów wzór, podług którego świat stworzony został. Jest to
dlatego ta negacya rozciągłości, przestrzenności Natury, nie ciemno u Platona, ale u komentatorów jego jeszcze ciemniej
jest abstrakcyjną, ale już konkretną, czyli jest affirmacyą i wątpliwie]'. Zdaje się wszelako, iż w ten drugi termin
siebie i swojego przeciwu. — wchodzą wszystkie następne wyrażenia promiscue p. Pla­
tona użyte: Wzór, dusza nadświatowa, </>vy)j vnepxoafxioç,
J
) Przytoczyliśmy tcxla zanotoivanych Psalmów gdyś z zesta­ VOÙÇ L)7t£pXt>(T/jL[nÇ, XOYOÇ.
wienia ich wypada, że pierwszy cytat prawdopodolmie 8psalmu LI. nareszcie 3° Duch świata, voôç ïyxoofuoç, przez który
podług Żydów pochodzi, (podług naszej rachuby Ps.L.) Wina- świat staje się: Çâ>ov Ipejvyov, ïvvooç.
nualiku texta nie przytoczone wcale. (Przyp wyd )
— 336 — — 337 —

Wiadomo jaką ważność przywięzywali starożytni do po­ Siłę, gdy tymczasem drugi terminus obejmuje w sobie Byt
jęcia, Çwov, zivierze, a raczej żyjąca istota, pochodzącego i Myśl (reflexyjnie, w przeciwpostawieniu).1' Wiadomo jak
od Çcov, wszystko co żywe, Cw-źj życie, czyli to cobyśmy ciemny jest Plotin i jak trudno z jego pojęciami stano­
dziś nazwali żywotny organizm, i dlatego nie było to wcale wczo dojść do ładu.
ubliżeniem nazywać w tern rozumieniu Świat lub Boga Plotin podobnie jak Plato rozróżnia dwa VOÙQ, v<n><: une(>
Ziôov, a bardziej absolutnie aùzoCcooVj, xó(j/unc i voûç èyxôa/uoç. Że równie on, jako też prawie wszy­
Arystoteles w Księdze X I I metafizyki nazywa Boga: scy filozofowie Alexandryjscy, przyznawali wyższość owemu
ziuierzęciem doskonałem, i ta definicya jest istotnie dobrą transcendentnemu voù? nad tym, który się w samym świe­
i prawdziwą, czyli jest ona o tyle dobrą i prawdziwą, o ile cie znajdował, to nas dziwić nie może, owszem dziwiłoby
owa, która Boga mianuje absolutną Ideą, bo jest właśnie nas, gdyby było przeciwnie w tej idealistycznej epoce.
jej przeciwległą. Czem bowiem jest Idea w czystej sferze Podobnież się ma z trzema dy/uovproi Theodora z Asi-
Myśli, tern jest organizm zwierzęcia w sferze Bytu, w kra­ nei, którego Proklus nazywa wielkim. Jego demiurgiczna
inie Natury. Nad temi dwiema krainami jednak wznosi tryada składała się z Bytu, Myśli i Duszy, r<>fo,ó voûç,
się kraina Ducha, i dlatego doskonalszą jeszcze od tych •fj 4>»yjj. — Poprzedzała je trias logiczna: -<> eïvae, xh vozlv,
definicya jest definicya Boga, jako doskonałego Ducha, TO QYJV. Ostatecznym wypadkiem WJ-I'^MW.
Ducha Świętego. — Lecz wróćmy się do filozofów staro­
Widzimy więc że Prawda jest wieczną i że ciemniej lub
żytnych. r Aristoteles usiłuje dojść do spełnego pojęcia
Ducha Śgo, ale na jego stanowisku było to niepodobnem. jaśniej u wszystkich prawdziwych mędrców się przebija.
Jakkolwiek Bóg jego jest czysto idealny, jednak . . . .

(Na ćwiartce listowej.)


Wprawdzie często tak u Platona, jak u Aristotelesa,
a cóż dopiero u poprzednich, albo też u późniejszych, Porównanie istoty człowieka z istotą Trójcy Śtej, jako
mniej potężnych filozofów, dusza i duch są często tak na dogmacie stworzenia człowieka na obraz i podobieństwo
mieszane i jedno za drugie brane, iż trudno jest przepro­ Boga oparte, znajduje się często u najgłębszych i najwznio­
wadzić ścisłe i stanowcze tych istot pojęcie. Sam Aristo­ ślejszych Teologów średniowiecznych. Dość wspomnieć
teles daje nam o tern wyraźne świadectwo n. p. o Dcmo- Jana Scota Erigenę, 2 ) albo Gersona. 3 ' Ostatni właśnie
krycie i Anaxagorasie. (De anima I. 2.) A jednak sam twierdzi że ponieważ człowiek stworzony na obraz Boga,
w tę konfuzyę czasem wpada. Jest to właściwa słabość tem samem posiadać musi trzy główne dążenia (tendentiae
wszelkich początków, jest to niemowlęctwo świadomości. principales) ku odpowiedzeniu trzem Trójcy Śtej Osobom.
Na polu teologicznem, w pierwiastkach Tradycyi kościel­ I tak Duchowi Śmu przypisuje dobro, ku temu zaś od­
nej widzieliśmy to samo zjawisko. nosi się w człowieku siła woli (vis concupiscibilis), — Sy­
I tak n. p. znachodzimy nieraz duszę, <l"J~/Jh u dawnych nowi zaś przypisuje Prawdę, ku której odnosi się siła
filozofów w tern właśnie znaczeniu wziętą, w którem my myśli—(vis rationalis), — Ojcu nareszcie przypisuje Potęgę,
teraz Ducha pojmujemy. U Plotina n. p. trzy Hypostazy
jedynego Boga są: 1° pierwotna jedność, Byt w sobie (?) ') Przy poioysssych znakach zapytania dopisał Autor na boku:
do którego tylko przez zachwycenie wznosić się możemy: „Cytuję niedokładnie z pamięci, bo nie mam źródeł pod ręką."
— 2° Myśl, intelligencya, voôç (?) pojmująca się sama przez (Przyji. wyd.)
2
) Patrz ważną rozprawę o podobieństwie Bożem w Tübinger
się. — 3° Dusza powszechna, <j>w/^ rràv SXtov, która sama
theol. Quartalschrift 1830 Heft 3.
jest nietylko terminus tertius Boskiej Trójcy, ale też ter­ 3
) De mystica theologia speculativa Consid. 41 et sequen.
minus triplex, bo obejmuje w sobie: Byt, Myśl i Potęgę, Collectorium super Magnificat p. 254. 261. 266. etc.
22
— 338 — - 339 —

Majestat i Chwałę, celem których w człowieku jest siła toria licentia et tertia iam haeretica. Sed veritas Chri­
Czucia i Namiętności, vis irascibilis. — stiana destricte pronuntiavit: Deus si non unus est, non
est: quia dignius credimus non esse, quodcunque non ita
(Osobna karła z notatkami.)
fuerit ut esse debebit. Deum autem ut scias unum esse
Jan Scot Erigena mówi że: „Przyczyna wszechrzeczy, debere, quaere, quid sit Deus, et non aliter invenies. Quan­
„która jest Bogiem, jest razem jedyną i mnogą." Istota tum humana conditio de Deo definire potest, id definio,
Boża podług niego postępuje, czyli rozmnaża się we wszech quod et omnium conscientia agnoscet: Deum summum esse
istniejących rzeczach, — i schodzi przez najogólniejsze ro­ magnum, in aeternitate constitutum, innatum, infectum, sine
dzaje i t. p. do najszczególniejszych szczegółów (species) initio, sine fine. Hunc enim statum aeternitati censendum,
i najróżnorodniejszych tychże własności. — A znowu od­ quae summum magnum Deum efficiat, dum hoc est in Deo
wrotnie temiż samemi stopniami wstępuje z nieskończonej ipsa, atque ita et caetera; ut sit Deus summum magnum,
mnogości i różnorodności, aż do najbezpośredniejszej wszech­ et forma, et ratione, et vi, et potestate. Cum de isto con-
rzeczy jedności, — która w Bogu jest i Bogiem jest, — tak veniat apud omnes, (nemo enim negabit Deum summum
że Bóg jest wszystkiem, i wszystko jest Bogiem. — Dedic. magnum quid esse, nisi qui poterit Deum imum, modicum
ad S. Maximi Schol. in Gregorium Theologum.) — Ową quid, e contrario pronuntiare, ut Deum neget auferendo
processionem nazywa trafnie àvahjhixvj, — revcrsionem zaś quod Dei est), quae erit iam conditio ipsius summi magni?
•9-écomç, czyli ubóstwieniem, cleificatio. Nempe ut nihil illi adaequetur, id est, ut non sit aliud
v
summum magnum: quia, si fuerit, adaequabitur, et si adae-
i l e i »
quabitur, non erit iam summum magnum, eversa condi-
tione et, ut ita dixerim, lege, quae summo magno nihil
PRZYPISEK DO DZIAŁU IV, ROZDZ. VIII. STR. 200 (?) sinit adaequari. Ergo unicum sit necesse est, quod fuerit
(Verso karły z fragmentami jpodanemi na sir. 334 i 335.) summum magnum, par non habendo, ne non sit summum
magnum. Ergo uon aliter erit quam, per quod habet esse,
id est unicum omnino. Prornde Deus cum summum ma­
IX. gnum sit, recte veritas nostra pronuntiavit: Deus si non
unus est, non est
Ponieważ dogmat o Trójcy w N. Testamencie objawio­
nym nie został, i tylko u Mateusza Sgo wzmianka się
znajduje, przeto też dogmat ten pozostał dotąd Mysterium,
i jako taki w Dogmatyce występuje, gdy tymczasem do­ PRZYPISEK DO DZIAŁU IV, ROZDZ. X. STR. 217.
gmat o Zbawieniu, o Łasce są spełnionemi już Ojawieniami.
Epiphanius. Haeres. LXII. 2.

XI.
PRZYPISEK DO DZIAŁU IV, ROZDZ. X. STR 211. TÏJV os Ttàoav aôzcuv Tthivyv, xat rijv rijç TtMvvjç ccizwv dovccfuv
Terkdian, adv. Marc. I. 3. é-^ooaiv è$ ÙTinxpû(fcov zcvcuv, pàhazu. ànb %OÙ xakovpûvim AlyuTtziov
sijayysXiou w zivsç zb oyofta è-éUsvzo zouzo. 'Ev WJZW yàp TtoXkà
zmàùza atç iv itapußuazcp ui)az7]puooàjç èx T.poaiunou TOÛ Stûzrjpoç
X. àvayépezat, diç avzoù <h]h>uvzoç TOÏÇ pauyzatç, zbv avzbv sivai
lldzspa, rov avzùv elvai Y'ibv, zbv avzbv zivui uyiov Tlvzöpa.
Principalis itaque, est et exinde tota congressio de nu­
méro; an duos Deos liceat induci, si forte poetica et pic-
— 341 —
— 340 —
ttiZYPISFK DO DZIAŁU IV, ROZDZIAŁU X. STR 217. Spiritus Sanetus a Patre et Filio: non factus, nec crea-
tus, nec genitus, sed procedens.
Symbolum „Quicumque" S. Athanasii.
Unus ergo Pater, non très Patres, unus Filius, non très
Filii, unus Spiritus Sanetus, non très Spiritus Sancti. —-
E t in hac Trinitate nihil pńus aut posterius, nihil maius
XII. aut minus: sed totae très Personae, coaeternae sibi sunt
Quicumque vult salvus esse, ante omnia opus est, ut et coaequales.
teneat catholicam fidem. Ita ut per omnia, sicut jam supra dictum est, et Unitas
Quam nisi quisque integram inviolataraque servaverit, in Trinitate et Trinitas in Unitate veneranda sit.
absque dubio in aeternum peribit. Qui vult ergo salvus esse, ita de Trinitate sentiat.
Fides autem catholiea haec est: ut unum Deum in Tri- Sed necessarium est ad aeternam salutem, ut Incarna-
nitate et Trinitatem in Uuitate veneremur. tionem quoque Domini nostri Jesu Christi fideliter credat.
Neque confundentes personas, neque substantiam sépa­ Est ergo fides reeta ut credamus et confiteamur quia Do-
rantes. minus noster Jesus Christus, Dei Filius, Deus et homo est.
Alia est enim persona Patris, alia Filii, alia Spiritus Deus est ex substantia Patris ante saecula genitus, et
Sancti. homo est ex substantia matris in saeculo natus.
Sed Patris et Filii et Spiritus Sancti una est divinitas, Perfectus Deus, perfectus homo; ex anima rationali et
aequalis gloria, coaeterna Majestas. humana carne subsistens.
Qualis Pater, talis Filius, talis Spiritus Sanetus. Aequalis Patri seeundum divinitatem, minor Patre se-
Increatus Pater, increatus Filius, inercatus Spiritus Sanetus. cuudum Immanitatem.
Immensus Pater, immensus Filius, immensus Spiritus Qui licet Deus sit et homo, non duo tarnen sed unus
Sanetus. est Christus.
Aetemus Pater, aeternus Filius, aeternus Spiritus Sanetus. Unus autem non conversione divinitatis in carneni, sed
E t tarnen non très aeterni, sed unus aeternus. assumptione humanitatis in Deum.
Sicut non très increati, nec très immensi, sed unus in- Unus omnino, non confusione substantiae, sed unitate
creatus, et unus immensus. personae.
Similiter omnipotens Pater, omnipotens Filius, omnipo- Nam sicut anima rationalis et caro unus est homo, ita
tens Spiritus Sanetus. Deus et homo unus est Christus.
E t tarnen non très omnipotentes, sed unus omnipotens. Qui passus est pro salute nostra, descendit ad inferos,
Ita Deus Pater, Deus Filius, Deus Spiritus Sanetus. tertia die resurrexit a mortuis.
E t tarnen non très Dei, sed unus est Deus. Ascendit ad caelos, sedet ad dexteram Dei Patris oniui-
Ita Dominus Pater, Dominus Filius, Dominus Spiritus potentis; inde venturus est judicare vivos et mortuos.
Sanetus. Ad cuius adventum omnes homines resurgere habent
E t tarnen non très Domini, sed unus est Dominus. cum corporibus suis et reddituri sunt de factis propriis
Quia sicut singillatim unamquamque personam Deum rationem.
ac Dominum confiteri christiana veritate compellimur, ita E t qui bona egeruut ibunt in vitam aeternam, qui vero
très Deos aut Dominos dicere catholiea religione prohi- mala in ignem aeternum.
bemur. Haec est fides catholiea, (mam nisi quisque fideliter
Pater a nullo est i'aetus, nec creatus, nec genitus. firmiterque crediderit, salvus esse non poterit.
Filius a Pâtre solo est, non factus, nec creatus, sed ge- Gloria Patri.
nitus.
Ó-kO
— 312 —

PHZYPISEK DO DZIAŁU V, liOZDZ. II. STR. 217. (nie zaś untytetyczną, jaką była cbrześciańska) czyli ina­
Do słów. Wydobyć się z pod przemocy Religii etc. czej, prawdziwa Powszechność, spełna katolickość? już nie
zaprzecza żadnym szczególnikom, już nie wytępia ani po­
(z manualika).
tępia, ale je owszem zatwierdza i utwierdza, ogarniając je
w sobie, kojarząc odrębne dotąd kierunki w własnem wyż-
szem ognisku, i uznając je za integralne członki, za orga­
XIII. niczne żywioły wielkiego swego Organizmu.
Ci co tak nędzne mają wyobrażenie o Religii, mają je Otóż taki spełny katolicyzm mógł dopiero spełnej Re­
dlatego, że nie znają jej istoty inaczej, jedno pod pewną ligii Ducha zostać udziałem; Chrześciaństwo zaś było tylko
przebytą i przyjętą już formą, i tę formą, ten fenome­ jego szczeblem, domagalnością. Wszelka wyłączna forma
nalny jej szczebel, biorą za całą jej istotę. Mylą się ró­ religijna nie może z natury swojej rościć prawa do po­
wnież jak ci, którzy braliby duszę w pewnym stanie nie­ wszechności, ponieważ to wszystko co ona wyłącza, posiada
mowlęctwa lub dzieciństwa, i dlatego, iż w stanie tym nie także swoje prawo, i takowego broni i za tern obstaje,
odpowiada jeszcze przeznaczeniom człowieka, potępialiby a tem samem zamiast spółkowania jako zdrowy organ
duszę. w wielkim Organizmie, rozdziera samą Społeczność. A
wszakci wiemy że: „wszelkie Królestwo w sobie samem
„rozerwane, nie ostoi się." 2 ) — Rozerwanie zaś, rozszcze­
pienie i walka są istotnemi cechami Społeczności Chrze­
ściańskiej, są jej logicznem przeznaczeniem, jakeśmy do­
PKZYPISEK DO DZIAŁU V, KOZDZIAŁU VI. STK. 202. piero widzieli, i dlatego Społeczność ta ostateczną i do­
Do słów: Religię powszechna, katolicką. stateczną Społecznością być nie może, jedno dyalektycznem
(Luźna hula s napisem): Do I. Proźby?... przejściem ku owej, w której już ani rozszczepienia ani
odszczepienia nie będzie.
Tak jest, Społeczność Ducha Sgo nie zazna rozpadnię-
XIV. cia, — nie zazna odszczepieństw żadnych, — nie zazna
żadnego wyłączenia. Łączność właśnie, skojarzenie i spół-
wiecznie mógł pozostać, albowiem to właśnie co go uczestnictwo będzie właśnie znamieniem tej Społeczności,
spełniać, to co go urzeczywistniać miało, było jemu samemu a to nie pod blichtrem obojętnej tolerancyi, która dlatego
przeciwnem, stając się samo szczególnym, a więc nie- tylko nic nie wyklucza, bo też nic nie obejmuje, która)
spełnym utworem. I to także czuli doskonale Apologeci dlatego nic nie potępia, bo też nic rzeczywiście nie miłuje,
1
Chrześciańscy. ' — Prawdziwa zaś syntetyczna Ogólność, która dlatego tylko nic nie odpycha, bo też nic nie przy­
ciąga, — ale owszem przez żywotną organiczną siłę, która
*) Niektórzy Apologeci Chrześciańscy odparli bardzo zręcznie wszystko cokolwiek w Duchu jest, do Ducha znów przy­
uczyniony zarzut, jakoby Chrześciaństwo przyjęło było do siebie wodzi, i we wszystkich najróżnorodniejszych Ducha zjawi-
niektóre żywioły lub obrządki pogaństwa, a przez to skaziło się
niemi, — odpowiadając jakoby to właśnie dowodziło uniwersal­
ności religii Chrześciańskiej, że zdolna jest wnieść w łono swoje wiołami etnicznego świata Chrześciaństwo dopełniło takiej orga­
obce żywioły i wznieść je, uświęcając je. — Ale nie uważali ci nicznej assimilacyi, właśnie przez to najjaśniej dowiodło, że nie
Apologeci że sami dają silną broń przeciwko sobie, bo to wno­ jest jeszcze organiczną sferą, że nie jest jeszcze religią powsze­
szenie w Chrześciaństwie jest tylko wyjątkiem, a znoszenie pra­ chną, ale dopiero jej postulatem, dążeniem i drogą do niej. —
widłem. Obecność zaś wyjątku jest samego prawidła potwierdze­ ') Katholikos znaczy powszechny. —
2
niem. Właśnie przez to,} że tylko z nieJctóremi wyjątlcowemi ży- ) Mat, XII. 25. Mar. III. 24. Luk. XI. 17.
<

- 344 — — 345 —

skach istotę samego Ducha uznaje; — a to wedle głębo­ PEZYPISEK DO DZIAŁU V, ROZDZIAŁU XII. STE. 293
kiego przepowiedzenia wielkiego Apostoła: „Boć różne są (Z manualilca.)
„dary, ale jeden Duch, i różne są posługi, ale tenże Pan." °

XVI.
Kapłaństwo powszechne, jak tego wymagał Tertulian i
PEZYPISEK DO DZIAŁU V, EOZDZ. Xl. STE. 284 i 285. jak było w pierwotnych gminach chrześciańskich: „primum
(s manualilca). „omnes docebant et omnes baptizabant ut cresceret plebs
"et multiplicaretur, omnibus inter initia concessum est et
„evangelizare, et baptizare et scripturas explorare." (Hilar.
in epist. Ephes. c. IV. v. 12.)
XV.
Sakramenta. Obrządki. — W Religii Ducha wszystkie
rzeczywiste czynności duchowe są sakramentami.
Laborare est orare.
Liturgicznym obrządkiem, dzieła estetyczne, dzieła sztuki.
J a k dzisiejsza Teologia dzieli się na Liturgię, Dogmatykę KONIEC PKZYPISKÓW TOMU III.

i praktyczną Teologię.... —
Cała Sztuka — Liturgią. — Do jakiej bądź sztuki kto
zdatny, niech ją obraca na chwałę Bożą, na uprawę Ducha.
(Cultus: Cultura).
Cała filozofia — Dogmatyką. — Dogmatyka wzrastająca,
rozwijająca się i potęgująca wraz z dalszemi postępami
Myśli. — Kto sądzi że taka płynna i bieżąca dogmatyka
nie byłaby dogmatyką, która z natury swojej pewnych
stanowczych i niezachwialnych prawd wymaga, — niech
spojrzy na samą dogmatykę Chrześciańską, która rzeczy­
wiście jest wiekowym utworem i wypływem potoku Tra-
dycyi. — Historya filozofii jest również wielką Tradycją
Myśli ludzkiej, pasmem stanowisk prawowiernych i here-
tycznych, wzajemnie w siebie przechodzących i uzupełnia­
jących się. —

i) I. Cor. X I I . 4. 5.
SPIS RZECZY.

Stronnica
Modlitwa wstępna 1—7

Dział I. Cel i znaczenie I. Proźby.


Co znaczy ' L Proźba? (Rozdziali) 11—17
Co znaczy Imię Boga? (Rozdz. II) 18—22
Elohim. (Rozdz. III) 23-29

Jakie jest imię Boga? Troiste jego podniesienie:


Jehowa. (Rozdz. IV.) 30—35
Logos. (Rozdz. V.) 36—39
Buch. (Rozdz. VI.) 40—48
Co znaczy Duch? (Rozdz. V I I i VIII.) . . . . 49—64
Co znaczy święcenie się imienia Bożego? (Rozd. IX.) 65—68
Duch Święty jest spelne, wiekuiste i absolutne imię
Boga. (Rozdz. X.) 69—72
Objawienie Ducha jest dopełnieniem objawień Bo­
żych, jest trzeciem i ostatecznem z Ludzkością
Przymierzem i otwarciem trzeciej Ery świata.
(Rozdz. XL) 73—75
Pierwsza proźba jest proźba o toż Objawienie. Od­
mienna jej forma a jednaka treść w Ewangelii
Marciona. (Rozdz. XII.) 76—84
Czy Duch Święty dotąd nie byl objawionym? Za­
datkowanie i przybliżenie Ducha. — Zielone
Śioiątlci. (Rozdz. XIII.) 85—89

Dział II. Potwierdzenie tych wypadków Pismem Świętem.


Postępowe Objawianie się Boga. — Texta. (Rozd. I.) 93—98
Zarzuty Kościelne. - Dalsze ïexta. (Rozd. I I i III.) 99—106
Stronnica
Stronnica
Zapowiedziana cześć Boga „w Duchu i Prawdzie"
Dział V. Przejście z rozumowania w działanie, z Myśli
(Rozdz. IV.) 107—109
w Czyn.
Dalsze Zarzuty Kościelne. — Tradycya Ducha. —
Cuda i Dowody. — Stosunek Cudów i Dowodów
Bierzmowanie. (Rozdz. V.) 110 — 113
do postępowych szczeblów Objawienia. (Rozd. I.) 233—239
Spełnienie Obietnicy Ducha. — Jej stosunek do
Antireligijność. — Indyferentyzm religijny. — Czem
Obietnicy dawnych Zakonów. — Przejście Epo­
jest Religia? (Rozdz. II.) 240—247
ki Chrześciańskiej w Epokę Parakletyzmu. —
Zarzuty i stanowiska wrogie Religii. — Pozaświato-
(Rozdz. V I i VII.) 114-119
wość Religii. (Rozdz. III.) 248-250
Dział III. Potwierdzenie tych wypadków przez Tradycya Saduccizm współczesny. (Rozdz. IV.) 251 — 253
Chrześciańską. — Małoduszni. — (Rozdz. V.) 254-256
Rozwijanie się i spełnianie dogmatu Trójcy Św. — Czy Religia Ducha jest nową Religią? (Rozdz. VI.) 257—266
Calixtus. — Schleiermacher. (Rozdz. I i II.) . 123—133 Jej stosunek do Chrześciaiistwa. (Rozdz. VII.) • 267—270
Praca Tradycyi. — Hcrezya Montana. (Rozdz. III.) 134—140 Obrządki. — Dogmata. — Uczynki (działania) Re­
Sobór Nicejski. — Bazyli Wielki. — Grzegorz Na- ligii Ducha. (Rozdz. VIII.) 271-276
zianzeński. — (Rozdz. IV.) 141—144 Wiara a Wiedza. — Świadectwo sumienia. (Roz.IX.) 277—280
Prawo postępu od Tajemnicy do Objawienia. — Utwierdzenie (doświadczenie) Prawd Wiary przez
Św. Grzegorz a Atanazy. — Abeillard. (Rozd. V.) 145—152 Umiejętność. — Uświęcenie Życia w społecznym
Warunek Objawienia Parakleta. (Rozdz. VI.) . . 153—157 Czynie. Poświecenie go Bogu. — Liturgia. —
Świadectwo Jego o Chrystusie. (Rozdz. V I I i VIII.) 158—170 Teologia. — Praktyka życia w „Społeczności Du­
cha." (Rozdz. X i XI.) 281-289
Dział IV. Co znaczy to postępowe Objawienie Osób Bo­
Duchowieństwo. — Kapłaństwo Ducha. (Rozd. XII.) 290—293
żych u samego Boga?
Cultus Ducha. — Cultura Ducha. — Hierarchia.
Postępowe objawianie się imienia Bożego. — Wyż­
(Rozdz. XIII.) 294-302
szość textu kanonicznego naszej Proźby nad apo­
Rzut oka wstecz. - Obrządek Ducha. (Rozdz. XIV.) 303—306
kryfem Marciona. (Rozdz. I i II.) 173—178
Jeden pasterz, jedna owczarnia. — Stosunek do in­
Trójca w samym Bogu. (Rozdz. I I I i I V . fragm.) l) 179—181
nych wyznań. — Żydzi, Poganie i Mahometanie.
Jaką drogą dążyć możemy do poznania Boga? (R. V.) 182—186
(Rozdz. X V i XVI.) 307-317
Pojednanie Immanentności Boga z Transceudcntno-
ścią na polu filozofii. (Rozdz. VI.) . . . . 187—193 Appendix zawiera, oprócz przypisków, fragmenta niewy­
Rozwiązanie i dopełnienie dogmatu Trójcy Świętej. robione textu i materyał do opracowania I. Pro­
(Rozdz. V I I i VIII.) . 194-201 źby, o ile udało się zebrać takowe z notatek
1. Joan. III. 2. (Rozdz. IX.) 202-208 Autora. - 319-345
Zarzuty. — Osobistość Osób Trójcy Świętej. —
(Rozdz. X.) 209-218
Pojednanie Unitaryzmu z Triteizmcm na polu Teo­
logii. — Hcrezye. — Wprowadzenie potoku He-
rezyi w potok prawowiernej Tradycyi i zjedno­
czenie tych potoków. (Rozdz. XI.) 219 — 230
1
)_Tu należą fragmenta umieszczono w Appendixie, jak do Rozdz. V. (?)
wykład również fragm. głębszych pojęć o Bogu ufilozofówstarożytnych i średnio­
wiecznych. J

You might also like