You are on page 1of 970

Dzieje

europejskiej
filozofii
klasycznej
S t e f a n

Dzieje
europejskiej
filozofii
klasycznej

Wydawnictwo Naukowe PWN


Warszawa-Wrocław
2000
Projekt okładki
oraz stron tytułowych i działowych
Maryna Wiśniewska

Redakcja naukowa
Zbigniew Nerczuk
Mikołaj Olszewski
Agnieszka Świtkiewicz-Blandzi
Agata Zwolińska

Opracowanie typograficzne
Maciej Szłapka

Korekta
Anna Kurzy ca
Marian Wyrwas

Indeks nazwisk
Zofia Smyk

Przygotowanie do druku
Pracownia Składu Komputerowego T Y P O - G R A F

Copyright © by Wydawnictwo N a u k o w e P W N SA, Warszawa-Wrocław 2000

I S B N 83-01-13188-8

Wydawnictwo N a u k o w e P W N SA
00-251 Warszawa, ul. Miodowa 10
cel. (0-22) 695-43-21
faks: (0-22) 826-71-63
e-mail: pwn@pwn.com.pl
http:// www.pwn.com.pl
Spis treści
Słowo w s t ę p n e XI

CZĘŚĆ PIP:RWSZA

Starożytność
Wstęp 3 III. Wiek IV 66
Podziały filozofii greckiej 6 IV Sokrates 67
Źródła do dziejów filozofii greckiej .. 6 V. Szkoły sokratyczne 74
1. Szkoła megarejska 74
2. Szkoła elidzko-eretryjska 75
Okres presokratejski
3. Cynicy 75
I. Szkoła w Milecie 13 4. Cyrenaicy 79
1. T a l e s z M i l e t u 13 VI. Dzieje platonizmu 83
2. Anaksymander 15 1. Platon 83
3. A n a k s y m e n e s 16 2. Akademia Platońska 126
II. Religia grecka i orfizm 18 VII. Arystoteles 129
III. Pitagoras 20 VIII. Wczesny Perypat 152
IV. Ksenofanes z Kolofonu 24
V. Heraklit z Efezu 26
Okres hellenistyczny
VI. Parmenides z Elei 30
VII. Alkmajon z Krotonu 32 I. T ł o historyczne epoki 157
VIII. E m p e d o k l e s z Akragas 33 II. Stoicyzm 159
/ IX. Anaksagoras z Klazomenai 38 III. Epikureizm 168
X. Szkoła pitagorejska 41 IV. Bion z Borystenes i diatryba 179
XI. Młodsi eleaci 44 V. Sceptycyzm 180
1. Z e n o n z Elei 44 1. Pirron z Elidy 181
2. Melissos z Samos 46 2. Tymon z Fliuntu 182
XII. Filozofowie eklektyczni 47 3. Aryston z Chios 183
XIII. Atomizm 49 VI. Średnia Akademia 184
1. L e u k i p p o s 49 1. Arkezylaos z Pitane 184
2. D e m o k r y t z Abdery 51 2. Karneades z Cyreny 185
XIV. Rysy ogólne VII. Średnia Stoa 187
okresu presokratejskiego 54 1. Panajtios z Rodos 187
2. Posejdonios z Apamei 188
VIII. Epikureizm rzymski 192
Klasyczny okres
1. Filodem z Gadary 192
filozofii g r e c k i e j IX. Eklektyzm w Akademii w I wieku
I. Charakterystyka epoki 59 przed Chrystusem 194
II. Sofiści 60 1. Filon z Laryssy i Antioch
1. Protagoras 62 z Askalonu 194
2. Gorgiasz z Leontinoi 64 2. Marek Terencjusz Warron 195
3. Inni sofiści 65 3. Marek Tulliusz Cyceron 195
Spis treści VI

Filozofia o k r e s u VIII. Średni platonizm 219


1. Plutarch z Cheronei 220
Cesarstwa Rzymskiego
2. Inni przedstawiciele średniego
I. T ł o ogólne dwu pierwszych wieków platonizmu 221
po Chrystusie 199 IX. Arystotelizm 223
II. Stoicyzm rzymski 201 1. Aleksander z Afrodyzji 224
1. Lucjusz A n n e u s z Seneka 202 2. Inni arystotelicy 225
2. Epiktet 203 X. Neoplatonizm 227
3. Marek Aureliusz 204 1. Plotyn 228
III. Cynizm w II w i e k u 206 2. Neoplatonizm a ó w c z e s n e
IV. Epikureizm w II wieku 208 życie religijne 232
V. Sceptycyzm jako młodszy pirronizm 209 3. Szkoła aleksandryjsko-rzymska
1. A i n e z y d e m o s z Knossos 209 po Plotynie 233
2. Agryppa 210 4. Szkoła syryjska 234
3. Sekstus Empiryk 211 5. Szkoła pergameńska 236
VI. Synkretyzm żydowski 213 6. Szkoła ateńska 236
1. Filon z Aleksandrii 214 7. Szkoła aleksandryjska 239
VII. Neopitagoreizm 217 XI. Gnoza 241

CZĘŚĆ DRUGA

Ojcowie Kościoła
I. Początki filozofii chrześcijańskiej . . 251 2. Arnobiusz 336
1. Pierwsze pisma chrześcijańskie . 251 3. Laktancjusz 336
2. Zagadnienie Boga 253 IX. Św. Augustyn 338
3. Nauka o Logosie 255 A. Istnienie Boga i wiara 339
4. Mądrość i rozum 256 B. Poznanie 344
II. Patrystyka 259 C. Stworzenia 348
III. Św. Justyn M ę c z e n n i k 261 D . Człowiek 351
IVTacjan 271 E. Etyka 354
V. Atenagoras i inni apologeci 275 F. Państwo boże 358
VI. Szkoła Aleksandryjska 279 X. Wschód w V - V I wieku 362
1. K l e m e n s Aleksandryjski 279 1. Pseudo-Dionizy Areopagita . . . . 362
2. Orygenes 287 A. Bóg 363
A. Bóg 291 B. Hierarchia 367
B. Stworzenia 295 C. Mistyka 369
C. Kres wszechrzeczy 303 2. Św. Maksym z Chryzopolis
VII. Ojcowie kapadoccy 305 (Wyznawca) 371
1. Św. Grzegorz z Nazjanzu 307 3. Neoplatonicy i arystotelicy 372
2. Św. Bazyli Wielki 311 4. Św. Jan z Damaszku 373
3. Św. Grzegorz z N y s s y 315 XI. Zachód V-VI wieku 379
4. N e m e z j u s z z E m e z y 324 XII. Benedyktyni 390
5. Eneasz z Gazy 329 1. Kasjodor 390
VIII. Patrystyka Zachodnia 331 2. Grzegorz I Wielki 391
1. Tertulian 331 3. Beda Venerabilis (Czcigodny) . . 393
Spis treści VII

C Z Ę Ś Ć TRZECIA

Średniowiecze
r, I. Wstęp 397 VIII. Poglądy kosmologiczne
1. N o w e poglądy na filozofię w c z e s n e g o średniowiecza 469
średniowieczną 398 /
IX. Piotr Abelard 473
2. Charakterystyka średniowiecznego X. Szkoła w Chartres 486
życia u m y s ł o w e g o 398 1. Bernard z Chartres 486
II. Odrodzenie karolińskie 402 2. Gilbert z la Porrće 488
1. Alkuin 404 3. Uczniowie Gilberta 490
2. Hraban Maur 406 4. Teodoryk z Chartres 492
3. Uczniowie Hrabana 407 5. Clarenbald z Arras 495
III. Jan Szkot Eriugena 409 6. Bernard Silvestris 496
A. Podział i rozbiór 7. Wilhelm z C o n c h e s 497
(dmisio-analysis) 411 XI. Jan z Salisbury 499
B. S y s t e m poznania XII. Realiści i antyrealiści 506
w O podziale natury 412 1. Walter z Mortagne 506
C. Hierarchia nauk czyli sztuk 2. Gauslenus ze Soissons 507
wyzwolonych (ordo artium) 412 3. Adelard z Bath 507
D . Bóg i podział natury 4. Izaak ze Stella 509
(dwisio naturae) 413 5. Alcher z Clairvaux 510
E. Podział natury XIII. Alan z Lille 511
(dwisio naturae) 414 XIV. Naśladowcy Anzelma
F. Objawianie się Boga z Canterbury 513
w stworzeniu 417 1. Szkoła w Laon 514
G. Człowiek i powrót rzeczy 2. Uczniowie Abelarda 514
do Boga 419 3. Piotr Lombard 515
IV. Myśliciele X wieku 425 4. Następcy Lombarda 516
1. Spór o przeznaczenie i wolność . 427 XV. Teoretycy prawa 518
2. Kontrowersje eucharystyczne . . . 427 XVI. Wiktoryni 520
3. Zwolennicy i przeciwnicy 1. Hugon ze Św. Wiktora 520
dialektyki 429 A. Nauki 521
4. Piotr Damiani 430 B. Bóg 524
V. Anzelm z Canterbury 433 C. Człowiek i świat 526
1. Wiara i rozum 435 2. Ryszard ze Św. Wiktora 530
2. Prawdy 438 XVII. Bernard z Clairvaux 533
3. Bóg 441 XVIII. Joachim z Fiore 539
4. Świat 449 XIX. Kierunki heretyckie 540
VI. Spór o uniwersalia 454 1. Amalryk z Bene 541
( VII. Podstawy życia intelektualnego 2. Dawid z Dinant 543
w c z e s n e g o średniowiecza . . . -. 460 X X . Myśl bizantyńska 546
1. Szkoły 460 XXI. Filozofia arabska 547
2. „Biblioteka" filozoficzna 1. Awicenna 548
w c z e s n e g o średniowiecza 465 2. Awerroes 550
A. T e k s t y źródłowe - XXII. Filozofia żydowska 552
filozofowie łacińscy 466 1. Awicebron 552
B. Ojcowie Kościoła (Sanctt) . . . . 467 2. Mojżesz Majmonides 552
C. Pisma arabskie: muzułmańskie XXIII. Powstanie uniwersytetów . . . . 554
i żydowskie 467 1. Uniwersytet Paryski 555
Spis treści VIII

A. System nauczania 557 XXXV. Mistrzowie dominikańscy


B. Metody dydaktyczne 558 po Tomaszu 704
C. Filozoficzna twórczość 1. Pierwsi uczniowie 704
literacka 559 2. Robert Kilwardby 705
XXIV. N o w e przekłady 561 3. Tomasz Sutton 707
1. Przekłady arabsko-łacińskie . . . . 561 4. Tomiści włoscy 707
2. Przekłady grecko-łacińskie 561 XXXVI. Mistrzowie franciszkańscy
XXV. Przyjęcie Arystotelesa po Bonawenturze 710
przez świat zachodni 565 1. Jan Peckham 710
XXVI. Pierwsi mistrzowie paryscy . . . 567 2. Mateusz z Aquasparta 712
1. Wilhelm z Auxerre 567 3. Piotr OUvi 714
2. Filip Kanclerz 567 4. Roger Marston 718
3. Wilhelm z Owernii 568 5. Ryszard z Middleton 719
4. Mistrzowie wydziału artiutn . . . . 571 6. Wilhelm z Ware 720
XXVII. Szkoła w Oksfordzie 573 XXXVII. Potępienia i polemiki 722
1. Robert Grosseteste 573 1. Walka z awerroizmem 722
A. Świat 575 2. Dyskusja z tomizmem 724
B. Metafizyka światła 577 3. Potępienie z 7 marca 1277 roku . 725
2. Późniejsi mistrzowie XXXVIII. Idzi Rzymianin 729
oksfordzcy 581 XXXIX. Świeccy mistrzowie paryscy . 732
3. Roger Bacon 584 1. Gotfryd z Fontaines 732
A. N i e w i e d z a 586 ^ 2. Henryk z Gandawy 734
B. Twórca systemu 590 3. Piotr z Owernii 736
C. Scientia experimentalis 594 4. Henryk Bate 737
D . Filozofia moralna 596 X L . Rajmund Luli 739
XXVIII. Pierwsi mistrzowie XLI. N i e m i e c k a mistyka
franciszkańscy w Paryżu 599 spekulatywna 742
1. Aleksander z Hales 599 1. Teodoryk z Fryburga 742
2. Jan z La Rochelle 600 2. Bertold z Moosburga . 746
XXIX. Bonawentura 602 3. Mistrz Eckhart 746
A. Mądrość 603 XLII. Gonsalvus Hiszpan 756
B. Świat i człowiek 605 XLIII. D u n s Szkot 757
C.Bóg 610 A. Poznanie 759
X X X . Pierwsi mistrzowie B. Bóg 768
dominikańscy w Paryżu 618 C. Człowiek i świat 778
X X X I . Albert Wielki 620 D . Działanie 781
XXXII. Uczniowie Alberta 633 XLIV. Prekursorzy nominalizmu 784
XXXIII. Awerroizm łaciński 635 1. Jakub z Metz 786
1. Siger z Brabancji 635 2. Durand z Sancto Porciano 786
2. Boecjusz z Dacji 640 3. Piotr Aureoli 789
XXXIV. Tomasz z Akwinu 643 4. Henryk z Harclay 795
A. Filozofia i teologia 646 5. Wilhelm Farinier 796
B. Bóg 648 6. Karmelitanie 796
C. Świat 662 XLV. Wilhelm Ockham 798
D . Aniołowie 670 A. Poznanie 799
E. Człowiek 673 B. Bóg 807
F. Poznanie 675 C. Stworzenia 812
G. Działanie 684 D . Logika 817
Spis treści IX

XLVI. N o m i n a l e s 819 4. Franciszek z Marchii 864


1. Ockhamizm filozoficzny 820 5. Wilhelm z Alnwick 865
A. Adam Wodham 820 6. Jan z Ripa 865
B. Robert Holkot 821 7. Piotr.z Kandii 866
C. Grzegorz z Rimini 822 8. Walter Chatton 867
D.Jan z Mirecourt 823 9. Walter Burleigh 867
E. Mikołaj z Autrecourt 823 10. Jan Rodington 869
F. Ryszard Billingham 11. Hugolin z Orvieto 870
i Piotr Brinkei 828 12. Tomasz Bradwardine 871
G. Piotr z Ailly 828 13. Jan Wiklif 872
H.Gerard Groot 829 L. Mistycy 875
I, Jan Gerson 831 1. Jan Tauler 875
2. Ockhamizm przyrodoznawczy . . 834 2 * Henryk Suzo 876
A. Oksford 834 3. Jan Ruysbroeck 877
B. Paryż 836 4. Dionizy Kartuz 878
C. Jan Burydan 837 5. Henryk Herp 879
D.Albert z Saksonii 839 LI. Kres epoki 881
E. Mikołaj Oresme 840 LII. Dante Alighieri 887
F. Marsyliusz z Inghen 841 LIII. Korzenie renesansu 892
G. Henryk Hainbuch i Henryk ( ^ LIV. Franciszek Petrarka 897
z Oyta 842
XLVII. Awerroizm 844 Posłowie 901
1. Ryszard Fitz-Ralph (Siraph) . . . . 844 1. Zasady edycji 901
2. Jan z Janduno 846 2. Dzieje europejskiej filozofii
3. Tomasz Wilton 848 klasycznej z historiografia
4. Awerroiści włoscy 849 filozofii 904
5. Marsyliusz z Padwy 852 3. Kwestie metodologiczne 909
XLVIII. Tomiści 854 A. Pojmowanie
1. Hervaeus Natalis 855 'filozofii chrześcijańskiej' . . . . 909
2. Tomiści francuscy 856 B. Przedmiot
3. Mikołaj z Trivet 856 *filozofii średniowiecznej' . . . 914
4. Tomiści niemieccy 857 C. Metoda badawcza i wątki
5. Tomiści włoscy 857 'ekumeniczne' 916
6. Tomiści XV wieku 858 Literatura cytowana 921
X L I X . Szkotyści 861 Wykaz skrótów 932
1. Franciszek z Meyronnes 862 Summary 933
2. Jan z Bassoles 863 Indeks osób 937
3. Landulf Caracciolo 864 Spis ilustracji 954
Słowo wstępne

T r e ś ć książki, którą o d d a j e m y w r ę c e C z y t e l n i k ó w , w y m a g a w y j a ś n i e ń . T r e ś ć t ę
stanowią w y k ł a d y historii filozofii, j a k i e p r o w a d z i ł e m w ciągu mojej p o w o j e n ­
nej działalności d y d a k t y c z n e j . C h o ć w w y k ł a d a c h z a j m o w a ł e m się r ó w n i e ż fi­
lozofią n o w o ż y t n ą i współczesną, to j e d n a k g ł ó w n y m t e m a t e m m o i c h z a i n t e r e ­
s o w a ń była e u r o p e j s k a myśl filozoficzna od jej zarania aż d o w i e k u X V włącz­
n i e . T ę w ł a ś n i e filozofię o k r e ś l a m j a k o klasyczną, g d y ż w t y m o k r e s i e trwa
p r z e k o n a n i e , ż e filozofia - j a k o u m i ł o w a n i e mądrości - w c e n t r a l n y m miejscu
swej p r o b l e m a t y k i u m i e s z c z a m e t a f i z y k ę .
J u ż w w i e k u X I V zaczyna się powolny, w i e l o w i e k o w y p r o c e s , w k t ó r y m
filozofia k l a s y c z n a „ z d r a d z a " samą s i e b i e d e g r a d u j ą c s t o p n i o w o kluczową rolę
m e t a f i z y k i , k t ó r e j m i e j s c e zajmują i n n e d y s c y p l i n y filozoficzne, j a k n p . : e t y k a ,
teoria p o z n a n i a . P o w o l n y r e n e s a n s refleksji m e t a f i z y c z n e j n a d całą rzeczywi­
stością i n a d c z ł o w i e k i e m daje się z a u w a ż y ć d o p i e r o w w i e k u X X . O t o w y r a ż o ­
n y w w i e l k i m skrócie p o w ó d n a d a n i a tej książce t y t u ł u : Dzieje europejskiej filo­
zofii klasycznej.
T ę w ł a ś n i e klasyczną c z ę ś ć naszej s p u ś c i z n y filozoficznej w y k ł a d a ł e m
f r a g m e n t a r y c z n i e na r ó ż n y c h u c z e l n i a c h p o l s k i c h , a całościowo i p a r o k r o t n i e na
K a t o l i c k i m U n i w e r s y t e c i e L u b e l s k i m w latach 1 9 4 6 - 1 9 7 6 . Z a l e ż a ł o mi na t y m ,
a b y m o j e n a u c z a n i e historii filozofii było z g o d n e z z a ł o ż e n i a m i m e t o d o l o g i c z ­
n y m i , k t ó r e k s z t a ł t o w a ł y się w t o k u t e g o nauczania, a zostały u t r w a l o n e w s t u ­
d i u m m e t o d o l o g i i i m e t o d y k i historiografii filozoficznej (od H e g l a p o czasy
w s p ó ł c z e s n e - Zagadnienie historii filozofii, Warszawa 1966). W s t u d i u m t y m ,
p r z e p r o w a d z a j ą c d y s k u s j ę z w i e l u u c z o n y m i w y r a ż a m swój pogląd na s p o s ó b
u p r a w i a n i a historii filozofii. Z g o d n i e z t y m i z a ł o ż e n i a m i s t a r a ł e m się, a b y p r o ­
w a d z o n y p r z e z e m n i e w y k ł a d u k a z y w a ł p r z e d e w s z y s t k i m ciągłość i rozwój
p r o b l e m a t y k i filozoficznej oraz u m i e s z c z a ł ją w e właściwie r o z u m i a n y m k o n ­
t e k ś c i e c z a s o w o - p r z e s t r z e n n y m . Z a l e ż a ł o mi b a r d z o na t y m , a b y s ł u c h a c z m ó g ł
się z e t k n ą ć - c h o ć u r y w k o w o - z a u t e n t y c z n y m i , c y t o w a n y m i w j ę z y k u orygi­
n a ł ó w t e k s t a m i p o s z c z e g ó l n y c h filozofów i a b y zrozumiał lepiej k l i m a t d u c h o ­
w y ś r o d o w i s k a , w j a k i m w y p a d ł o i m żyć i tworzyć.
D z i ę k u j ę gorąco m o i m m ł o d y m , p e ł n y m o d d a n i a i k o m p e t e n c j i w s p ó ł ­
p r a c o w n i k o m , dr. Z b i g n i e w o w i N e r c z u k o w i , dr. Mikołajowi O l s z e w s k i e m u ,
m g r A g n i e s z c e Ś w i t k i e w i c z - B l a n d z i oraz m g r Agacie Z w o l i ń s k i e j , za w i e l k i
t r u d , jaki włożyli w p r z y g o t o w a n i e tych w y k ł a d ó w d o d r u k u . N a szczęście p i ­
s a ł e m j e in extenso, ale p o w s t a w a ł y z b i e g i e m czasu t e k s t y d o m a g a j ą c e się k o ­
n i e c z n i e o p r a c o w a n i a i u z u p e ł n i e ń . M o j e n o t a t k i narastały w ciągu mijających
lat, ale p r z e s t a ł y „ n a r a s t a ć " wraz z k o ń c e m mojej posługi n a u c z y c i e l s k i e j . N a ­
u k a j e d n a k rozwija się n i e u s t a n n i e , a w m o i m w i e k u i przy s t a n i e m o j e g o w z r o ­
k u n i e m o g ł e m podjąć się d o k o n a n i a o g r o m n e j pracy p r z y s t o s o w a n i a t e k s t u d o
Słowo wstępne XII

o b e c n e g o s t a n u b a d a ń n a u k o w y c h . Z r o z u m i e n i e , zapał i w y t r w a ł o ś ć pozwoliły
czworgu m ł o d y m u c z o n y m d o k o n a ć n i e z b ę d n y c h p o p r a w e k i u z u p e ł n i e ń . Z a
t ę wielką p r a c ę j e s t e m im b a r d z o w d z i ę c z n y .
Pragnę też serdecznie podziękować Wrocławskiemu Oddziałowi P W N
za p o d j ę c i e się i d o k o n a n i e edycji tych wykładów. W szczególności w y r a z y m o ­
jej w d z i ę c z n o ś c i k i e r u j ę ku P a n o m , D y r e k t o r o w i Jarosławowi Brodzie i R e d a k ­
torowi J e r z e m u P i e t r a s z k o w i , za o k a z y w a n ą n a m w t o k u w s p ó ł p r a c y wielką
życzliwość i z r o z u m i e n i e dla wagi p o d e j m o w a n e g o dzieła. O b y ta książka m o ­
gła d o b r z e służyć t y m , którzy szczerze szukają w i e d z y i mądrości.

Stefan Swieżawski
Warszawa 1999
Część I

STAROŻYTNOŚĆ
Wstęp
Historia filozofii opisuje d z i e j e p e w n e j n a u k i , na w s t ę p i e w i ę c t r z e b a określić,
j a k i e g o t y p u n a u k ą j e s t filozofia. Z a d a n i e to stwarza j e d n a k o g r o m n e t r u d n o ś c i ,
p o n i e w a ż w y r a z 'filozofia' ulegał z b i e g i e m czasu w i e l k i m p r z e m i a n o m , w w y ­
n i k u k t ó r y c h wiązano z n i m i n n e z n a c z e n i e w starożytności, w w i e k a c h śre­
d n i c h czy w w i e k u X V I I .
U źródła słowa 'filozofia' znajdują się d w a g r e c k i e wyrazy: cpiAoc (przyja­
ciel) i Gocpioc ( m ą d r o ś ć ) . S ł o w o ' m ą d r o ś ć ' (oocptoc) pojawia się j u ż w najwcześ­
niejszych t e k s t a c h g r e c k i c h , j a k i m i są dzieła H o m e r a i H e z j o d a . J e d n a k z ł o ż e ­
n i e 'przyjaciel m ą d r o ś c i ' ((piA,óoocpoc) p i e r w s z y raz s p o t y k a m y na p r z e ł o m i e
1
VI i V w i e k u u H e r a k l i t a . Z r o z w o j e m filozofii, j a k z o b a c z y m y , p o w i ą z a n y j e s t
n a d z w y c z a j z n a m i e n n y i c i e k a w y p r o c e s rozwoju n a u k , k t ó r e s t o p n i o w o w y o d ­
rębniają się z tej p i e r w s z e j dyscypliny, u w a ż a n e j p o c z ą t k o w o n i e t y l k o za j e d ­
ną n a u k ę l u b n a u k ę w o g ó l e , ale n a w e t u t o ż s a m i a n e j z mądrością. D l a t e g o na
s a m y m p o c z ą t k u jej rozwoju, g d y zaczyna się o n a o d r ó ż n i a ć od n i e n a u k o w y c h ,
czyli n i e u p o r z ą d k o w a n y c h i p r z y p a d k o w y c h t w i e r d z e ń religijnych czy p r a k -
t y c z n o - ż y c i o w y c h , istnieje j e d n a n a u k a , a n i e s z e r e g jej gałęzi. P o c z ą t k i filozo­
fii z w i ą z a n e są w i ę c z s z e r o k i m z n a c z e n i e m w y r a z u 'filozofia', z k t ó r e g o z b i e ­
g i e m czasu w y o d r ę b n i a się w ę ż s z e , czyli filozofia w z n a c z e n i u ścisłym. O b a
z n a c z e n i a t e g o w y r a z u trwają o b o k s i e b i e p r z e z w i e k i .
W s p o m n i a n e tu r o z r ó ż n i e n i e z n a c z e ń j e s t w y r a ź n e j u ż w starożytności.
N a w s t ę p i e n a l e ż y j e d n a k wyjaśnić, że n a s z y m c e l e m j e s t p r z e d s t a w i e n i e d z i e ­
j ó w filozofii w z n a c z e n i u ścisłym. N i e p o d e j m u j ą c się z a d a n i a d e f i n i o w a n i a j e j ,
p o d k r e ś l m y t y l k o , ż e na filozofię j a k o n a u k ę s k ł a d a się s z e r e g d y s c y p l i n bar­
dziej s z c z e g ó ł o w y c h , t a k i c h j a k logika, m e t a f i z y k a , teoria p o z n a n i a , p s y c h o l o ­
gia, teologia n a t u r a l n a , e t y k a , e s t e t y k a , kosmologia. J a k j u ż j e d n a k w s p o m n i e ­
liśmy, p r o c e s ich k o n s t y t u o w a n i a był s t o p n i o w y i długotrwały.
K a ż d y c z ł o w i e k na swój s p o s ó b d o t y k a z a g a d n i e ń filozoficznych, czyli fi­
lozofuje n i e n a u k o w o . H i s t o r i a daje t e ż p r a w o d o s f o r m u ł o w a n i a p e w n e g o u o ­
g ó l n i e n i a , w e d l e k t ó r e g o w n i e k t ó r y c h s p o ł e c z e ń s t w a c h to n i e n a u k o w e filozo­
f o w a n i e - na p e w n y m p o z i o m i e rozwoju i przy p e w n y c h sprzyjających w a r u n ­
k a c h - p r z y b i e r a p o s t a ć n a u k i . N i e p o w i n n i ś m y z a t e m żywić z ł u d z e ń , ż e t y l k o
nasza k u l t u r a w y t w o r z y ł a filozofię. M o ż n a j e d n a k b e z w ą t p i e n i a p o w i e d z i e ć , ż e
jej i s t n i e n i e ś w i a d c z y o w i e l k o ś c i i dojrzałości d a n e j kultury. N a n a s z y c h oczach
rozwija się b o w i e m w i e l e kultur, k t ó r e n i g d y n i e stworzyły filozofii, a d o wyjąt­
k ó w należą t e , w k t ó r y c h swoista filozofia p o w s t a ł a (Chiny, I n d i e , Grecja czy
kultury Ż y d ó w i Arabów).
N a s z e o p r a c o w a n i e ogranicza się t y l k o d o dziejów filozofii e u r o p e j s k i e j ,

H. Diels, W. Kranz, Die Fragmente der Vorsokratiker (w skrócie cytowane jako D K )


D K 22 B 32.
Starożytność 4

czyli filozofii związanej z tą kulturą, o której m o ż n a p o w i e d z i e ć , że w s z y s t k o ,


co w niej w a r t o ś c i o w e , j e s t w k o r z e n i a c h s w y c h g r e c k i e . W a ż n o ś ć a n t y k u u w i ­
d a c z n i a się w p r o c e s i e j e g o u s t a w i c z n e g o o d r a d z a n i a się - czy to w ś r e d n i o w i e ­
czu, czy w r e n e s a n s i e . Z e w z g l ę d u na w i e l k i rozkwit filozofii w Grecji n i e m a
p r z e s a d y w t w i e r d z e n i u , że dzieje filozofii starożytnej są d z i e j a m i filozofii g r e c ­
k i e j . O d p o w i e d ź na p y t a n i e , d l a c z e g o Grecja stała się k o l e b k ą filozofii, n i e na­
leży d o ł a t w y c h , p o n i e w a ż u źródeł t e g o zjawiska leży w i e l e p r z y c z y n , w ś r ó d
k t ó r y c h na p e w n o znajdują się p o ł o ż e n i e geograficzne, ustrój polityczny, d o b r o ­
byt. By j e d n a k doszło d o n a r o d z i n filozofii, k o n i e c z n e było s p r z ę g n i ę c i e się
t r z e c h zjawisk k u l t u r o w y c h .
P o c z ą t k i filozofowania sięgają VI w. p r z e d C h r y s t u s e m . Ó w c z e s n y wysi­
ł e k filozoficzny czerpał inspirację z kilku źródeł, takich j a k w i e r z e n i a religijne,
u m i e j ę t n o ś c i p r a k t y c z n e , reguły mądrości życiowej. W poezji k o s m o g o n i c z n e j
i w w i e r z e n i a c h religijnych p r z e d s t a w i o n e zostały p i e r w s z e k o n c e p c j e o g ó l n e
u k a z u j ą c e p i e r w o t n e w y o b r a ż e n i a o ś w i e c i e , wyrażające się w m i t a c h . H e z j o d
w swojej Teogonii p r a g n i e o d r o d z i ć coś, co n i e g d y ś było ż y w e i co t k w i ł o w m i ­
tach i r y t u a l e . J e g o t e o g o n i a j e s t z a r a z e m i kosmogonią, antycypującą p ó ź n i e j ­
sze k o s m o g o n i e VI w. W t y m o k r e s i e p o w s t a j e r ó w n i e ż k o s m o g o n i ą orficka.
N i e n a l e ż y j e d n a k l e k c e w a ż y ć o w y c h m i t ó w i bajek, p o n i e w a ż mogą o n e
w w i e l u w y p a d k a c h d a ć i m p u l s d o b a r d z o c e n n y c h k o n c e p c j i . I t a k j e s t w przy­
p a d k u n a j w c z e ś n i e j s z e j refleksji g r e c k i e j . Reakcją na z a g a d k ę świata j e s t b o ­
w i e m n i e t y l k o mitologia H e z j o d a , ale i twórczość M i m n e r m o s a z Kolofonu czy
Simonidesa, poetów poszukujących przyczyn ostatecznych.
O b o k w i e r z e ń religijnych i mitów, drugą sferą stanowiącą źródło dla
kształtującej się filozofii są w i a d o m o ś c i i u m i e j ę t n o ś c i p r a k t y c z n e . Z p o w s t a ­
n i e m kolonii j o ń s k i c h z w i ą z a n e j e s t rozszerzanie g r e c k i c h horyzontów, k t ó r e
o d d z i a ł u j e na p o d e j m o w a n ą p r o b l e m a t y k ę . I chociaż m o ż n a s c e p t y c z n i e z a p a ­
t r y w a ć się na w p ł y w E g i p c j a n czy Ż y d ó w na filozofię grecką, to j e d n a k n i e u l e ­
ga wątpliwości, że n a u k i w s c h o d n i e m u s i a ł y w p e w i e n s p o s ó b o d d z i a ł a ć na
2
u m i e j ę t n o ś c i G r e k ó w . M a t e m a t y k a e g i p s k a w takiej formie, w j a k i e j j e s t n a m
dziś z n a n a , była czysto u t y l i t a r n a i służyła c e l o m p r a k t y c z n y m . R ó w n i e ż w i e l e
u m i e j ę t n o ś c i , zwłaszcza z z a k r e s u a s t r o n o m i i , przejęli G r e c y od B a b i l o ń c z y -
ków. W i e d z i e l i oni o cofaniu się p u n k t ó w r ó w n o n o c y na z o d i a k u , czyli o p r e c e ­
sji, i obliczali d ł u g o ś ć t r w a n i a W i e l k i e g o R o k u , który j e d n a k d o p i e r o p r z e z P l a ­
t o n a o d d a n y został za p o m o c ą właściwej miary 30 000 lat. D a n e t e B a b i l o ń c z y -
cy w y k o r z y s t y w a l i j e d n a k raczej w astrologii. D o p i e r o u G r e k ó w p o w s t a ł a
a s t r o n o m i a t e o r e t y c z n a i d o k o n a n e zostały w a ż n e o d k r y c i a kulistości Z i e m i , t e ­
orii z a ć m i e ń , o b r o t u Z i e m i i i n n y c h p l a n e t d o o k o ł a j e d n e g o c e n t r u m . N a w e t
G r e k o m j e d n a k wielką t r u d n o ś ć sprawiało o d e j ś c i e od g e o c e n t r y z m u , p o n i e ­
w a ż n i e d o k o n a ł o się j e s z c z e w y r ó ż n i e n i e a s t r o n o m i i i m e t e o r o l o g i i . Ważną ro­
lę w rozwoju filozofii o d e g r a ł a r ó w n i e ż m e d y c y n a nie t y l k o z e w z g l ę d u na sa­
mą u m i e j ę t n o ś ć l e c z e n i a , ale z tej racji, ż e to o n a p o b u d z a ł a d o p r z e p r o w a d z a -

2
J. Burnet, Ear/y Greek Philosophy, s. 27.
Wstęp 5

nia o b s e r w a c j i i d o ś w i a d c z e ń . J e j s z c z e g ó l n e z n a c z e n i e w i d o c z n e j e s t w p i t a g o -
reizmie i w arystotelizmie.
K o l e j n y m ź r ó d ł e m , z k t ó r e g o czerpała b u d z ą c a się filozofia g r e c k a , była,
o b o k m i t ó w religijnych i u m i e j ę t n o ś c i p r a k t y c z n y c h , m ą d r o ś ć życiowa, którą
d z i ś m o g l i b y ś m y o k r e ś l i ć m i a n e m „ c h ł o p s k i e g o r o z u m u " . S k a r b n i c ą tej m ą d r o ­
ści, z a w a r t e j w p r z y s ł o w i a c h i d y r e k t y w a c h p o s t ę p o w a n i a , j e s t n a pół m i t y c z n y
o k r e s „ s i e d m i u m ę d r c ó w " , rozciągający się m i ę d z y k o ń c e m V I I a połową VI w,
p r z e d C h r y s t u s e m . T y c h s i e d m i u m ę d r c ó w t o : T a l e s , S o l o n , P i t t a k o s , Bias, C h i -
lon, K l e o b u l o s , P e r i a n d e r . J e d n a k t y l k o c z t e r y p i e r w s z e n a z w i s k a i o g ó l n a licz­
b a s i e d m i u m ę d r c ó w powtarzają się w e w s z y s t k i c h p r z e k a z a c h .
N a t y m p o d ł o ż u p o w s t a ł a filozofia g r e c k a . A r y s t o t e l e s , zastanawiając s i ę
n a d jej g e n e z ą , stwierdził, ż e ź r ó d ł e m filozofii było z d u m i e n i e , w w y n i k u
k t ó r e g o z a c z ę t o się d z i w i ć o t a c z a j ą c e m u światu oraz i s t n i e n i u s a m o r z u t n e g o ru­
3
c h u . M y ś l e n i e n a u k o w e z a c z y n a się w k o l o n i a c h j o ń s k i c h , zwłaszcza w M i l e -
c i e . T a m t e j s i u c z e n i d o k o n u j ą w i e l k i e g o dzieła, przekraczają g r a n i c ę m i t u , p o ­
ezji czy p r a k t y c z n e j s z t u k i (chociaż ścisły s p l o t m i t u i filozofii t r w a d ł u g o , a ż d o
P l a t o n a i A r y s t o t e l e s a ) i formułują p i e r w s z e n a u k o w e t e o r i e rzeczywistości.
Z a c h o w u j ą o n i j e d n a k b a r d z o w i e l e właściwości p r y m i t y w n e g o ( m a g i c z n e g o )
m y ś l e n i a , k t ó r e z n a m i o n u j e s k ł o n n o ś ć d o p a n w i t a l i z m u . P o n i e w a ż o w i pierwsi
b a d a c z e sądzili, ż e k a ż d e ciało j e s t o ż y w i o n e , zostali p ó ź n i e j n a z w a n i hylozoi-
4
s t a m i . W a r t o zwrócić u w a g ę n a to, ż e n i e d o k o n a n o j e s z c z e w o w y m czasie roz­
r ó ż n i e n i a n a m a t e r i ę i d u c h a , a co najwyżej t w i e r d z o n o , ż e cały świat j e s t o ż y ­
wionym ciałem. Z tego też względu nie ma żadnych podstaw, by jednoznacz­
n i e t w i e r d z i ć , ż e pierwsi filozofowie byli m a t e r i a l i s t a m i czy s p i r y t u a l i s t a m i .
D o g ł ó w n y c h w y s u w a n y c h p r z e z nich t w i e r d z e ń należało p r z e k o n a n i e , iż
coś n i e m o ż e p o w s t a ć z n i c z e g o . A z a t e m n a l e ż y przyjąć p e w n e n i e z m i e n n e
t w o r z y w o , k t ó r e z n a j d u j e się u p o d ł o ż a z m i e n n o ś c i . T o p i e r w o t n e t w o r z y w o
czy s u b s t a n c j ę nazywali p o w s z e c h n i e naturą (<p\xjic), w w y n i k u c z e g o o k r e ś l a ­
n o ich m i a n e m fizjologów. T a k c z ę s t o w i ą z a n y z n i m i t e r m i n ' z a s a d a ' (dp^fj)
jest arystotelejski.
J a k p o w i e d z i e l i ś m y , w VI w. p r z e d C h r y s t u s e m w k o l o n i a c h j o ń s k i c h
w Azji M n i e j s z e j p o w s t a j e filozofia g r e c k a . J e d n a k w d r u g i e j p o ł o w i e VI w.
w s k u t e k w o j e n p e r s k i c h p o d u p a d a s z e r e g m i a s t w Azji M n i e j s z e j i o ś r o d k i
u m y s ł o w e p r z e n o s z ą się d o spokojniejszej Italii. W o b e c t e g o powstają d w a
o g n i s k a i n t e l e k t u a l n e : j o ń s k i w Azji M n i e j s z e j i italski w W i e l k i e j Grecji. O b a
t e o ś r o d k i stanowią źródła filozoficznej myśli g r e c k i e j , k t ó r a o d z a i n t e r e s o w a ń
kosmologicznych przechodzi następnie do metafizycznych, a jeszcze później
do epistemologicznych, logicznych i etycznych.

3
Arystoteles, Metafizyka, I, 2 (982 b).
4
N a z w a ta operuje jednak terminami późniejszymi: vkr\ (materia) i Co>f| (życie).
Starożytność 6

Podziały filozofii greckiej


R ó ż n e p e r s p e k t y w y przyjęte p r z e z b a d a c z y powodowały, ż e w b a r d z o rozmaity
s p o s ó b dzielili oni na o k r e s y filozofię grecką. R o z w a ż m y kilka takich podziałów:
5
I. F. U e b e r w e g :
1. Filozofia p r z e d a t t y c k a (VI w. - do połowy V w. przed C h r y s t u s e m )
2. Filozofia a t t y c k a ( V - I V w. p r z e d C h r y s t u s e m )
3. Filozofia h e l l e n i s t y c z n o - r z y m s k a ( k o n i e c IV w. p r z e d C h r y s t u s e m
d o VI w. p o C h r y s t u s i e )

6
II. F. Copleston :
1. Filozofia p r z e d S o k r a t e s e m
2. O k r e s sokratejski
3. Platon
4. Arystoteles
5. Filozofia p o a r y s t o t e l e j s k a

7
III. E. Zeller :
1. Filozofia p r e s o k r a t e j s k a
2. Sokrates, Platon, Arystoteles
3. Filozofia p o a r y s t o t e l e j s k a

8
IV. W. T a t a r k i e w i c z :
1. P o c z ą t k i ( V I - V w. p.n.e.) - d o m i n a c j a k o s m o l o g i i
2. O ś w i e c e n i e (V w. p.n.e.) - o k r e s h u m a n i s t y c z n y
3. S y s t e m y (IV w. p . n . e . )
4. S z k o ł y ( I I I - I w. p . n . e . ) - d o m i n a c j a p r o b l e m a t y k i e t y c z n e j
5. S y n k r e t y z m ( I - V w. n.e.) - o k r e s religijny

K a ż d y z p o w y ż s z y c h podziałów m a p e w n e zalety i wady. W n a s z y m opra­


c o w a n i u dziejów filozofii p o s ł u ż y m y się dość s w o b o d n i e p o d z i a ł e m W. T a t a r k i e ­
wicza. Z a n i m j e d n a k p r z e j d z i e m y d o s a m y c h d o k t r y n , o m ó w m y najpierw źródła.

Źródła do dziejów filozofii greckiej


Z a g a d n i e n i e ź r ó d e ł d o d z i e j ó w filozofii greckiej j e s t b a r d z o o b s z e r n e . Z e
w z g l ę d u na s y n t e t y c z n y c h a r a k t e r naszej pracy, o g r a n i c z y m y się t y l k o d o

5
F. U e b e r w e g , K. Praechter, Grundńss der Geschichte der Philosophie, t. I, s. 3 1 - 3 3 .
6
F. Copleston, Historia filozofii, t. I.
7
E. Zeller, Grundńss der Geschichte der Griechischen Philosophie.
8
W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. I, s. 17-18.
Wstęp 7

p r z e d s t a w i e n i a p e w n y c h o g ó l n y c h w s k a z ó w e k , k t ó r e mogą b y ć p o m o c n e
w d a l s z y m s t u d i u m . S p o ś r ó d f u n d a m e n t a l n y c h prac p o ś w i ę c o n y c h historii filo­
zofii s t a r o ż y t n e j w y m i e ń m y p i e r w s z y t o m dzieła F. U e b e r w e g a w o p r a c o w a n i u
9
K. P r a e c h t e r a (na p o c z ą t k u p r z e d s t a w i a o n b a r d z o c e n n e d a n e o ź r ó d ł a c h ) oraz
10 1 1 12
k l a s y c z n e p r a c e E . Z e l l e r a , T. G o m p e r z a czy E . B r ć h i e r a . D o k ł a d n ą b i ­
n
bliografię dotyczącą starożytności zawiera Uannćephilologique .
W y r ó ż n i ć m o ż n a c z t e r y t y p y źródeł, na k t ó r e składają się p i s m a p ó ź n i e j ­
szych filozofów, p i s m a doksografów, biografów i chronologów. O m ó w m y j e
kolejno.

1. Z dzieł filozofów s t a r o ż y t n y c h z a c h o w a ł o się b a r d z o n i e w i e l e t e k s t ó w .


N a l e ż ą d o nich w s z y s t k i e dzieła P l a t o n a , c z ę ś ć prac Arystotelesa, poglądy E p i ­
k u r a p r z e d s t a w i o n e w p o e m a c i e L u k r e c j u s z a O naturze wszechrzeczy (De rerum
natura), p i s m a p r z e d s t a w i c i e l i s t o i c y z m u m ł o d s z e g o - E p i k t e t a , S e n e k i , M a r k a
A u r e l i u s z a , s c e p t y k a S e k s t u s a E m p i r y k a (III w. p o C h r y s t u s i e ) , czy, b y w y m i e ­
nić n a j w a ż n i e j s z y c h s p o ś r ó d w i e l u i n n y c h , F i l o n a z A l e k s a n d r i i i P l o t y n a .
Z dzieł i n n y c h filozofów z a c h o w a ł y się albo fragmenty, k t ó r e w y d a n e z o ­
stały p r z e z H . D i e l s a w Die Fragmente der Yorsokratiker, albo relacje. B a r d z o c e n ­
n y m ź r ó d ł e m informacji są dla nas poglądy, j a k i e w o d n i e s i e n i u d o teorii s w y c h
p o p r z e d n i k ó w p r z e d s t a w i l i inni filozofowie. Ograniczając się t y l k o d o p o d a n i a
k i l k u p r z y k ł a d ó w , m o ż n a p o w i e d z i e ć , że chociaż u P l a t o n a z n a j d u j e m y n i e w i e ­
le w i a d o m o ś c i h i s t o r y c z n y c h , są o n e j e d n a k b a r d z o i s t o t n e . S p o ś r ó d n i c h w s p o ­
14
m n i e ć m o ż n a o z n a k o m i t y m z e s t a w i e n i u postaci E m p e d o k l e s a i H e r a k l i t a
1 5
czy Z e n o n a i P a r m e n i d e s a . B a r d z o w a ż n y m ź r ó d ł e m są r ó w n i e ż p r a c e Arysto­
telesa, p o n i e w a ż Stagiryta c z ę s t o w y k o r z y s t u j e w c z e ś n i e j s z e teksty, n a ś w i e t l a ­
jąc p o s z c z e g ó l n e z a g a d n i e n i a . Stoicy, o k t ó r y c h późniejsi pisarze mówią, ż e d o ­
stosowują d a w n e p o g l ą d y d o swoich p o t r z e b , w j e s z c z e w i ę k s z y m s t o p n i u niż
A r y s t o t e l e s ujmują historię z p e r s p e k t y w y w ł a s n e j filozofii. P o d o b n a t e n d e n c j a
jest o b e c n a w przekazach pochodzących z kręgu sceptyków, chociaż bogactwo
wiadomości zawartych u Sekstusa Empiryka jest ogromne. Spośród później­
szych ź r ó d e ł w s p o m n i e ć w a r t o o p i s m a c h k o m e n t a t o r ó w A r y s t o t e l e s a o zabar­
w i e n i u n e o p l a t o ń s k i m , T e m i s t i u s z a (IV w. p o C h r y s t u s i e ) , a zwłaszcza S y m p l i ­
cjusza, k t ó r y miał j e s z c z e d o dyspozycji b i b l i o t e k ę A k a d e m i i P l a t o ń s k i e j . By
z a k o ń c z y ć t e n k r ó t k i opis, w y m i e ń m y j e s z c z e relacje z a w a r t e w p i s m a c h A l e ­
k s a n d r a z Afrodyzji ( I I I w. p o C h r y s t u s i e ) , n e o p l a t o n i k a J a m b l i c h a oraz O j c ó w
Kościoła.

9
F. U e b e r w e g , K. Praechter, Grundńss der Geschichte der Philosophie, 1.1, Die Philoso-
phie des Altertums.
1 0
E. Zeller, Die Philosophie der Griechen in ihrer geschichtlichen Entwicklung, t. I-VI.
11
T. Gomperz, Griechische Denker, t. I-III.
1 2
E. Brćhier, Histoire de la philosophie, t. I, Uantiąuitóet le Moyen Age.
13
Lannće philologique. Bibliographie critiąue et analytiąue de rantiąuitógrćco-latine.
1 4
Platon, Sofista, 242 d.
1 5
Platon, Parmenides, 128 a.
Starożytność 8

2. N a j o g ó l n i e j m ó w i ą c , d o k s o g r a f a m i n a z y w a m y tych pisarzy, k t ó r z y r e ­
ferują p o g l ą d y g r e c k i c h filozofów. T e r m i n t e n m a j e d n a k r ó w n i e ż ścisłe z n a c z e ­
n i e . J a k t w i e r d z i H . D i e l s w s w y m k l a s y c z n y m d z i e l e Doxographi Graeci, d o k s o ­
grafami w t y m z n a c z e n i u są ci, k t ó r z y czerpią z Poglądów filozofów przyrody (Ou-
<TIKG)V 8óCat), czyli dzieła Teofrasta z E r e s o s na L e s b o s (lata 3 7 2 - 2 8 7 p r z e d
C h r y s t u s e m ) , k t ó r y p e ł n i ł rolę s c h o l a r c h y P e r y p a t u p o śmierci A r y s t o t e l e s a
w latach 3 2 2 - 2 8 8 . C h o c i a ż d z i e ł o Teofrasta z a g i n ę ł o , w p r z e k a z a c h , p r z e d e
w s z y s t k i m u S y m p l i c j u s z a , z n a j d u j e m y c z ę ś c i o w o z a c h o w a n ą pierwszą i ostat­
nią j e g o k s i ę g ę . N i e s t e t y , i n n e o p r a c o w a n i a historii filozofii ( n a p i s a n e p r z e z
A r y s t o t e l e s a oraz w y w o d z ą c e się z A k a d e m i i ) zaginęły. S y m p l i c j u s z n i e j e s t z r e ­
sztą j e d y n y m filozofem, k t ó r y c z e r p a ł z Teofrasta. C z y n i l i to r ó w n i e ż inni,
a w ich p r a c a c h z a w a r t y c h j e s t w i e l e m n i e j l u b b a r d z i e j w i e r n y c h wyciągów.
T y c h w i ę c , k t ó r z y czerpali z Teofrasta, n a z y w a m y d o k s o g r a f a m i w ł a ś c i w y m i ,
p r z e k a z u j ą c y m i b ą d ź to p o g l ą d y filozoficzne, b ą d ź w i a d o m o ś c i biograficzne.
Z a c h o w a ł y się d w a d z i e ł a d o k s o g r a f ó w w ł a ś c i w y c h : Poglądy filozofów
(Placita philosophorum) p r z y p i s y w a n e P l u t a r c h o w i ( I - I I w. p o C h r y s t u s i e ) oraz
Wypisy (Eclogae) J a n a Stobajosa (V w. p o C h r y s t u s i e ) , czyli wyjątki z p i ę c i u s e t
pisarzy g r e c k i c h . P s e u d o - P ł u t a r c h i Stobajos mieli w s p ó l n e źródło, k t ó r y m był
n i e Teofrast, lecz A e c j u s z ( I - I I w. p o C h r y s t u s i e ) . T e k s t Aecjusza j e s t c z ę ś c i o ­
w o r e k o n s t r u o w a n y p r z e z H . D i e l s a , k t ó r y t w i e r d z i , ż e istniało j e s z c z e p o ś r e ­
d n i e o g n i w o m i ę d z y o b o m a d o k s o g r a f a m i a Poglądami filozofów przyrody T e o ­
frasta, m i a n o w i c i e d z i e ł o p o c h o d z ą c e z e szkoły P o s e j d o n i o s a ( Ś r e d n i a S t o a n a
R o d o s I I - I w. p r z e d C h r y s t u s e m ) , a p r z e z H . D i e l s a n a z w a n e Yetusta placita.
R e k o n s t r u k c j a Yetusta placita p o z w a l a stworzyć p e w i e n o b r a z t e k s t u Teofrasta.
G e n e a l o g i a d z i e ł a Teofrasta w e d ł u g H . D i e l s a w y g l ą d a z a t e m w t e n s p o s ó b :

Poglądy filozofów przyrody Teofrasta

Yetusta placita p o c h o d z ą c e z e szkoły P o s e j d o n i o s a

I
Aecjusz

P s e u d o - P l u t a r c h Poglądy filozofów Stobajos Wypisy

P o n a d t o , w a ż n y m ź r ó d ł e m są dla nas liczne f r a g m e n t y filozofów z a w a r t e


w t a k i c h d z i e ł a c h C y c e r o n a j a k Lukullus (Lucullus) i 0 naturze bogów {De natura
deorutń).

3. O b o k d o k s o g r a f ó w właściwych c e n n e w i a d o m o ś c i przekazują r ó w n i e ż
d o k s o g r a f o w i e biograficzni. S p o ś r ó d nich najważniejszy j e s t opierający się na
T e o f r a ś c i e H i p o l i t ( u c z o n y chrześcijański z I I I w. p o C h r y s t u s i e ) , u c z e ń św. I r e ­
n e u s z a , z k t ó r e g o p i s m z n a n a j e s t n a m pierwsza k s i ę g a dzieła z a t y t u ł o w a n e g o
Wstęp 9

Odparcie wszystkich herezji (Refutatio otnnium haeresiutń). U E u z e b i u s z a z C e z a r e i


(lata 2 6 0 - 3 4 0 p o C h r y s t u s i e ) w j e g o Przygotowaniu ewangelicznym (Praeparatio
evangelica) o d n a j d u j e m y z a c h o w a n e f r a g m e n t y P s e u d o - P l u t a r c h o w y c h Kobier­
ców (ZTp(óiiccT(x). O g r o m n i e w a ż n y m ź r ó d ł e m j e s t t a k ż e d z i e ł o D i o g e n e s a L a e r -
tiosa Żywoty i poglądy słynnych filozofów (riepi picov, 8oyiicxT(ov Kai ano^zy\mxm
xcov ev cpt^oaocpią e\)5oKi|ir|adytcov pipX,ia SEKCC), zawierające z a r ó w n o d o k s o -
grafic w ścisłym z n a c z e n i u , j a k i d o k s o g r a f i c biograficzną. K r ó t k i e z e s t a w i e n i e
d o k s o g r a f i c z n e m a m y r ó w n i e ż u O j c ó w Kościoła, t a k i c h j a k E u z e b i u s z , T e o d o -
ret, I r e n e u s z , A r n o b i u s z czy A u g u s t y n .
P r o t o p l a s t ą biografów w ścisłym z n a c z e n i u j e s t biograf filozofów, u c z e ń
A r y s t o t e l e s a , A r y s t o k s e n o s z T a r e n t u , k t ó r e g o d z i e ł o z a t y t u ł o w a n e Żywoty
(Biot) z a g i n ę ł o . Z a c h o w a ł y się j e d n a k i n n e biografie filozofów, s p o ś r ó d k t ó r y c h
w y m i e ń m y Żywoty filozofów (Biot cpiXoo(Kp(Dv) A n t y g o n o s a z K a r y s t o s (około
200 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) , ż y w o t y s ł a w n y c h m ę ż ó w , a w i ę c i filozofów n a p i s a n e
p r z e z S a t y r o s a ( o k o ł o 160 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) , d z i e ł o H e r m i p p o s a z e S m y r n y
z w a n e g o K a l l i m a c h e m ( o k o ł o 200 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) , k t ó r e z a w i e r a j e d n a k
m a ł o d o k ł a d n e w i a d o m o ś c i , oraz c i e k a w e z e s t a w i e n i e szkół filozoficznych Suk­
cesje filozofów (AtccSo^Tl) n a p i s a n e p r z e z Socjona o k o ł o r o k u 200 p r z e d C h r y s t u ­
s e m . D o b a r d z o w a ż n y c h ś w i a d e c t w należą Wspomnienia o Sokratesie ('Arco|ivr|-
|iove\)|xaTa Zc&Kpdwuc) n a p i s a n e p r z e z u c z n i a S o k r a t e s a , K s e n o f o n t a oraz ż y w o ­
ty D i o g e n e s a L a e r t i o s a , k t ó r e , c h o c i a ż n i e są d z i e ł e m o r y g i n a l n y m (są
k o m p i l a c j ą opierającą się g ł ó w n i e na S o c j o n i e i na N i k a j o s i e z N i k a j i ) i n i e sta­
nowią j e d n o l i t e g o t e k s t u , to j e d n a k są b e z c e n n y m ź r ó d ł e m b i o g r a f i c z n y m .

4 . W r e s z c i e m a m y c h r o n o l o g ó w , czyli t y c h pisarzy, k t ó r z y ustalają c h r o ­


n o l o g i ę w a ż n ą dla d z i e j ó w filozofii. T w ó r c a m i działającymi n a t y m polu są E r a -
t o s t e n e s z C y r e n y ( I I I - I I w. p r z e d C h r y s t u s e m ) , k t ó r y p i s z e Chronografię (Xpo-
yoypacpioa), i A p o l l o d o r o s z A t e n (II w. p r z e d C h r y s t u s e m ) . C h r o n o l o g o w i e p o ­
dają p r z y k a ż d y m filozofie o k r e s j e g o dojrzałości, k t ó r y w y p a d a n a c z t e r d z i e s t y
rok życia d a n e g o filozofa. I n f o r m a c j e p r z e k a z a n e p r z e z c h r o n o l o g ó w są b a r d z o
w a ż n y m p u n k t e m odniesienia, do którego nie należy j e d n a k podchodzić bez­
krytycznie.
• r r

STAROŻYTNOŚĆ

OKRES
PRESOKRATEJSKI
ROZDZIAŁ I

Szkoła w Milecie
W i a r y g o d n y m ź r ó d ł e m skłaniającym d o przyjęcia, ż e w o k r e s i e j o ń s k i m istnia­
ły s z k o ł y filozoficzne, j e s t Teofrast. P o d p i e r a j ą c się j e g o a u t o r y t e t e m , przyjmij­
my, ż e u s a m e g o zarania filozofii g r e c k i e j działała szkoła w M i l e c i e . Z a tą tezą
p r z e m a w i a p o n a d t o p o w s z e c h n a reguła, z g o d n i e z którą w y b i t n i e j s z e formy ży­
cia u m y s ł o w e g o , w y d a j ą c e j e d n o s t k i wyrastające p o n a d p o z i o m p r z e c i ę t n y , roz­
wijają się w z e s p o ł a c h czy w korporacjach.
By m o g ł a się rozwijać filozofia, k o n i e c z n e było r ó w n i e ż , b y G r e c y osią­
gnęli p e w i e n p o z i o m życia. Filozofia rozkwitła w t e d y , g d y w o s t a t n i c h latach
V I I w. z a k o ń c z y ł się o k r e s w a l k G r e k ó w z L i d a m i w Azji M n i e j s z e j , a tyran T r a -
zylaos z M i l e t u zawarł z n i m i u k ł a d . Filozofia rozwija się w M i l e c i e p r z e z cały
w i e k V I , aż d o chwili g d y z p o c z ą t k i e m V w. zostaje z n i s z c z o n y p r z e z Persów.
W i e k V I p r z y n o s i j e d n a k M i l e t o w i d o b r o b y t , p o c z u c i e b e z p i e c z e ń s t w a oraz
w y ż s z y p o z i o m życia k u l t u r a l n e g o niż w Grecji. J e d n ą z s y m b o l i c z n y c h , w i e l ­
kich p o s t a c i t y c h c z a s ó w był K r e z u s , b o g a c z i m e c e n a s n a u k , o k t ó r y m w i e l e
p r z e k a z ó w w s p o m i n a , iż przyjaźnił się z T a l e s e m . P o n a d t o , w a r t o r ó w n i e ż
zwrócić u w a g ę na rozwijające się k o n t a k t y m i ę d z y G r e k a m i a E g i p t e m i B a b i ­
lonią.

1. Tales z Miletu
W y b i t n y w s p ó ł c z e s n y filozof B e r t r a n d R u s s e l l u w a ż a za u p o k a r z a j ą c e dla filo­
zofii i s t n i e n i e s t e r e o t y p u , j a k i m j e s t fakt, ż e wszyscy b e z wyjątku r o z p o c z y n a ­
1 6
ją d z i e j e filozofii od T a l e s a z M i l e t u n i c z y m od A d a m a . M a m y j e d n a k w s z e l ­
k i e p o d s t a w y , b y p r z y p u s z c z a ć , ż e T a l e s rzeczywiście był twórcą szkoły w M i ­
lecie i p i e r w s z y m z tzw. k o s m o l o g ó w , czyli u c z o n y c h , k t ó r z y podjęli filozoficzną
refleksję n a d całością świata.
P r z e k a z y o s a m y m T a l e s i e są b a r d z o s k r o m n e i n i e p e w n e . Z p o c h o d z e ­
nia p o d o b n o był F e n i c j a n i n e m i o b y w a t e l e m M i l e t u . M o ż n a p r z y p u s z c z a ć , ż e
był o n c z ł o w i e k i e m o g r o m n i e w s z e c h s t r o n n y m , działał j a k o p o l i t y k , k u p i e c
i a s t r o n o m . Ważną informację biograficzną dostarcza p r z e k a z , z g o d n i e z k t ó r y m
T a l e s p r z e p o w i e d z i a ł c a ł k o w i t e z a ć m i e n i e Słońca z a o b s e r w o w a n e w Azji
M n i e j s z e j w d n i u 28 maja 585 r. p r z e d C h r y s t u s e m . N a tej p o d s t a w i e p r z y j m u ­
j e się, ż e T a l e s żył w s p ó ł c z e ś n i e z S o l o n e m i K r e z u s e m . U r o d z i ł się w i ę c p r a w ­
d o p o d o b n i e o k o ł o r o k u 6 2 5 , a zmarł o k o ł o 547 r. p r z e d C h r y s t u s e m . W e d l e
p r z e k a z ó w o d w i e d z a ł E g i p t i t a m z a p o z n a ł się z z a s a d a m i g e o m e t r i i , na p r z y -

1 6
B. Russell, History of Western Philosophy, s. 43.
Starożytność. Okres presokratejski 14

kład z t w i e r d z e n i e m , że k a ż d y kąt w p i s a n y w p ó ł k o l e j e s t prosty. T a l e s miał


t a k ż e p r z e k a z a ć światu g r e c k i e m u teorię w y l e w ó w N i l u oraz u m i e j ę t n o ś ć obli­
czania w y s o k o ś c i p i r a m i d i odległości s t a t k ó w na m o r z u . Jeżeli znał t e c h n i k ę
obliczania t e r m i n u z a ć m i e n i a , to j e d n a k , p o d o b n i e j a k Babilończycy, n i e u m i a ł
t e o r e t y c z n i e u z a s a d n i ć tej u m i e j ę t n o ś c i .
C h o c i a ż T a l e s , j a k m o ż n a sądzić, pozostał w n a u k a c h p r z y r o d n i c z y c h ra­
czej p r a k t y k i e m niż n a u k o w c e m i t e o r e t y k i e m , w y r ó ż n i a go j e d n a k n o w a t o r ­
s t w o w s p o s o b i e m y ś l e n i a . W z a g a d n i e n i a c h najogólniejszych w y k r a c z a b o ­
w i e m poza g r a n i c ę m a g i c z n e g o , m i t o l o g i c z n e g o i czysto p r a k t y c z n e g o m y ś l e ­
nia. P o n i e w a ż j e s t o n p i e r w s z y m b a d a c z e m , k t ó r e g o zaczynają i n t e r e s o w a ć
p r o b l e m y dla nich s a m y c h , m o ż e m y stwierdzić, że w ł a ś n i e u n i e g o d o k o n u j e
się przejście od m i t u d o n a u k i w y r a ż o n e w p y t a n i u o p i e r w s z e ciało, z k t ó r e g o
rozwinął się świat. J e d n a k ż e to n i e d z i ę k i n a u c e , ale z racji s w y c h zasług poli­
t y c z n y c h w y m i e n i a n y j e s t T a l e s pośród „ s i e d m i u m ę d r c ó w " .
S t a r o ż y t n i uważali go za p r z y w ó d c ę filozofów (dp^rfyóc), ale o j e g o n a u c e
n i e w i e m y nic p e w n e g o . P i s m a filozoficznego z a p e w n e nie zostawił, ale j u ż
w c z e ś n i e zaczęły krążyć a p o k r y f i c z n e , p r z y p i s y w a n e m u rozprawy z z a k r e s u
n a u k s z c z e g ó ł o w y c h . N a j w i ę c e j d a n y c h c z e r p i e m y od Arystotelesa, który wią­
ż e z T a l e s e m trzy tezy.
W e d l e p i e r w s z e j z nich Z i e m i a p ł y w a n i c z y m k r ą ż e k p o w o d z i e (jest to
pogląd g e o g r a f i c z n o - a s t r o n o m i c z n y ) .
D r u g a głosi, ż e t w o r z y w e m w s z y s t k i e g o , co istnieje, j e s t w o d a . J e s t to
najważniejsze t w i e r d z e n i e filozoficzne Talesa, p o n i e w a ż j e g o c e l e m była o d p o ­
w i e d ź na k o s m o l o g i c z n e p y t a n i e , z c z e g o jest świat, a n i e , z czego p o w s t a ł . Sta­
r o ż y t n e p r z e k a z y t ł u m a c z y ł y źródło j e g o s t a n o w i s k a na r ó ż n e s p o s o b y : z n a c z e ­
n i e m m o r z a i floty u F e n i c j a n , m i t e m o O k e a n o s i e i T e t y d z i e (tak t w i e r d z i Ary­
s t o t e l e s za P l a t o n e m ) , obserwacją wilgotności żywności i nasion, ale najbardziej
p r a w d o p o d o b n e w y d a j e się p r z e k o n a n i e , ż e pogląd t e n z a i n s p i r o w a n y był ży­
w y m z a i n t e r e s o w a n i e m m e t e o r o l o g i ą (utożsamianą j e s z c z e z a s t r o n o m i ą ) , która
c e n t r a l n e m i e j s c e przypisywała p r z e m i a n o m wody.
T r z e c i a t e z a wiązana z T a l e s e m stwierdza, ż e „ w s z y s t k o p e ł n e j e s t b o ­
1 7
gów" .
Z powyższych twierdzeń wyciągano bardzo różne wnioski. Przypisywano
T a l e s o w i p a n w i t a l i z m i d u a l i z m , opierając się na p r z e k a z i e , z g o d n i e z k t ó r y m
twierdził on, ż e b u r s z t y n i m a g n e s są o ż y w i o n e . N a tej p o d s t a w i e t r u d n o j e s t
j e d n a k w n i o s k o w a ć , ż e był panwitalistą, p o n i e w a ż p r z e k a z s u g e r u j e raczej, że
d o s t r z e g a ł różnicę zachodzącą m i ę d z y o ż y w i o n y m b u r s z t y n e m i m a g n e s e m
18
a resztą n i e o ż y w i o n y c h b y t ó w .
P o z a d a n y m i biograficznymi i l u ź n y m i d a n y m i p r z e k a z a n y m i p r z e z tra­
dycję o n a u c e T a l e s a w i e m y z a t e m n i e w i e l e . P o d s u m o w u j ą c , m o ż n a j e d n a k

1 7
DK 11 A 22.
18
Ibidem.
I. Szkoła w Milecie 15

przyjąć, ż e w myśli T a l e s a m a m i e j s c e p i e r w s z e o k r e ś l e n i e p r o b l e m ó w , a z j e g o
inspiracji p o w s t a j e w M i l e c i e o ś r o d e k n a u k o w y .

2. Anaksymander
A n a k s y m a n d e r był r ó w n i e ż o b y w a t e l e m M i l e t u , a przy t y m t o w a r z y s z e m ,
u c z n i e m i n a s t ę p c ą T a l e s a . Był a u t o r e m dzieła 0 naturze (Ilepi cpuaecoc), k t ó r e
j e d n a k z a g i n ę ł o . U r o d z i ł się o k o ł o r o k u 610, a zmarł o k o ł o 545 r. p r z e d C h r y ­
s t u s e m . P o d o b n i e j a k T a l e s był u c z o n y m u n i w e r s a l n y m . A n a k s y m a n d e r miał
s p r o w a d z i ć z Babilonii u m i e j ę t n o ś ć k o n s t r u o w a n i a p r y m i t y w n e g o zegara sło­
n e c z n e g o ( g n o m o n u ) , k t ó r e g o p i e r w s z y e g z e m p l a r z z b u d o w a ł , rysował t e ż m a ­
p y i s k o n s t r u o w a ł coś w rodzaju g l o b u s a b ę d ą c e g o m o d e l e m n i e b a .
W i a d o m o ś c i o k o n c e p c j i A n a k s y m a n d r a p r z e k a z u j e Teofrast. P o n o ć
w s y s t e m i e A n a k s y m a n d r a p o raz p i e r w s z y wystąpił t e r m i n dp%f{ w z n a c z e n i u
n i e t y l k o p o c z ą t k u , ale z a s a d y (principium) rzeczy. T w o r z y w e m n i e j e s t j u ż w o ­
da, ale b e z k r e s , czyli to, co n i e s k o ń c z o n e (cnt£ipov). I n t e r p r e t a c j a o w e g o t e r m i ­
nu nastręcza badaczom wiele trudności. Wedle Anaksymandra z bezkresu po­
wstają i w e ń p r z e c h o d z ą w s z y s t k i e rzeczy. M o ż l i w e jest, iż r o z u m o w a ł w t e n
s p o s ó b , ż e s k o r o e l e m e n t y są s o b i e p r z e c i w n e , to n i e m o ż e z n i c h w s z y s t k o p o ­
c h o d z i ć . N a tej p o d s t a w i e m ó g ł on przyjąć, ż e &7teipov j e s t c z y m ś r ó ż n y m od
e l e m e n t ó w . N i e j e s t w y k l u c z o n e j e d n a k , iż j e s t to i n t e r p r e t a c j a w d u c h u n a d t o
arystotelejskim. Pamiętajmy bowiem, że w e d l e Arystotelesa bezkres Anaksy­
m a n d r a był r ó ż n y m od e l e m e n t ó w c i a ł e m , w k t ó r y m Stagiryta d o s t r z e g a ł o d p o ­
w i e d n i k swej własnej koncepcji materii pierwszej.
O p r ó c z b e z k r e s u A n a k s y m a n d e r przyjmował o d w i e c z n y r u c h b ę d ą c y
n i e o d ł ą c z n ą właściwością m a t e r i i , k t ó r y p r o w a d z i d o w y ł a n i a n i a się p r z e c i ­
w i e ń s t w . B u r n e t u w a ż a , ż e w e d l e A n a k s y m a n d r a arceipoy j e s t n i e o k r e ś l o n ą m a ­
są, stanowiącą n i e s k o ń c z o n y i n i e w y c z e r p a n y zapas t w o r z y w a , z k t ó r e g o p o ­
wstają w s z e l k i e rzeczy w w y n i k u w i e c z n e g o r u c h u , k t ó r y p o w o d u j e w y ł a n i a n i e
19
się p r z e c i w i e ń s t w .
Pierwszym i p o d s t a w o w y m z przeciwieństw jest przeciwstawienie ciepła
i z i m n a p o d postacią o g n i a i wody, k t ó r e p r o w a d z i k o l e j n o d o r ó ż n y c h s t a n ó w
s k u p i e n i a p o d s t a w o w e g o t w o r z y w a , czyli d o p o w s t a n i a r ó ż n y c h rzeczy. T e n
m o t y w „ w y s i e w u " czy „ w y t r z ą s a n i a " p r z e c i w i e ń s t w z n i e s k o ń c z o n e j m a s y p o ­
jawi się t a k ż e w p i t a g o r e i z m i e czy w p l a t o ń s k i m dialogu Timajos. T r z e b a p a ­
m i ę t a ć , ż e w i e c z n y r u c h n i e oznacza t y l k o r u c h u s k l e p i e n i a n i e b i e s k i e g o , ale
u s t a w i c z n ą z m i e n n o ś ć w s z y s t k i e g o . W w i e c z n y m r u c h u i d z i ę k i w y ł a n i a n i u się
p r z e c i w i e ń s t w rzeczy n i e t y l k o powstają, ale r ó w n i e ż giną i zmieniają się. T e n
rodzaj k u l i s t e g o r u c h u w s p i e r a się na jakiejś k o s m o l o g i c z n e j s p r a w i e d l i w o ś c i .

J. Burnet, Early Greek Philosophy, s. 61. Wskutek tego procesu wyłaniania się prze­
ciwieństw dokonuje się rozwój przyrody.
Starożytność. Okres presokratejski 16

P r z e c h o d z e n i e rzeczy w b e z k r e s j e s t z a d o ś ć u c z y n i e n i e m za wyjście z b e z k r e s u
i za p r z y b r a n i e o k r e ś l o n e j postaci.
N a podstawie tych ogólnych założeń kosmologicznych buduje Anaksy-
m a n d e r swą t e o r i ę a s t r o n o m i c z n ą . W s z y s t k o p o w s t a j e w s k u t e k działania p r z e ­
c i w i e ń s t w , c i e p ł a i z i m n a . Ciała n i e b i e s k i e są w y z w o l o n y m p r z e z p a r o w a n i e
o g n i e m , k t ó r y t w o r z y d o o k o ł a Z i e m i p i e r ś c i e n i e p o d o b n e d o p i e r ś c i e n i otacza­
j ą c y c h S a t u r n a . Są t o j a k b y trzy w y p e ł n i o n e o g n i e m p i e r ś c i e n i e Księżyca, S ł o ń ­
ca i g w i a z d s t a ł y c h . Z a p e w n e a s u m p t d o tej teorii dała D r o g a M l e c z n a . W i d z i ­
m y o g i e ń p r z e z „ d z i u r y " i t a k i m i „ d z i u r a m i " w p i e r ś c i e n i a c h są K s i ę ż y c i S ł o ń ­
c e . G w i a z d y s t a ł e znajdujące się p o z a D r o g ą M l e c z n ą to dla A n a k s y m a n d r a
i n n e światy. Są o n e w s p ó ł w i e c z n e , r ó w n o od s i e b i e o d d a l o n e i n i e z l i c z o n e . J e s t
m o ż l i w e , że u w a ż a ł j e za bogów.
C a ł a historia rozwoju świata o p a r t a j e s t w k o n c e p c j i A n a k s y m a n d r a n a
p r z e c i w s t a w i e n i u c i e p ł a i z i m n a . O g i e ń j a k o ciało c i e p ł e p r z e c i w s t a w i a się
w s z y s t k i e m u , co z i m n e . Z i e m i a m a kształt c y l i n d r y c z n y i p o c z ą t k o w o była cał­
k o w i c i e p r z e s i ą k n i ę t a w o d ą . O g i e ń d o p r o w a d z i ł d o jej o s u s z e n i a .
W A n a k s y m a n d r z e w i e l u b a d a c z y d o s t r z e g a ł o p r o t o p l a s t ę teorii ewolucji,
p o n i e w a ż n a p o d s t a w i e obserwacji zwierząt m o r s k i c h twierdził, ż e z w i e r z ę t a
p o w s t a ł y z wilgoci, a c z ł o w i e k u k s z t a ł t o w a ł się e w o l u c y j n i e , b ę d ą c zrazu c z y m ś
w rodzaju m o r s k i c h ssaków.

3. Anaksymenes
U r o d z i ł się o k o ł o r o k u 5 8 5 , a zmarł o k o ł o 525 r. p r z e d C h r y s t u s e m . N a l e ż y n i e ­
w ą t p l i w i e d o s z k o ł y z M i l e t u . N a p i s a ł d z i e ł o O naturze (Ilepi (pwecoc).
P r z y j m u j e s t a n o w i s k o z b l i ż o n e d o t e g o , k t ó r e zajął j e g o t o w a r z y s z A n a -
20
k s y m a n d e r . T w i e r d z i , ż e świat j e s t b e z k r e s n y , a r u c h w i e c z n y . N i e m n i e j
u A n a k s y m e n e s a n i e m a tej śmiałości p o g l ą d ó w A n a k s y m a n d r a i p o d n i e j e d ­
n y m w z g l ę d e m myśl jego jest krokiem wstecz. Podstawowe tworzywo, które
przyjmuje A n a k s y m e n e s jest j e d n o r o d n e i nieograniczone, i tylko w tym sen­
sie j e s t o n o &TC£tpov. P o d w z g l ę d e m j a k o ś c i o w y m j e s t j e d n a k o k r e ś l o n e , p o n i e ­
waż jest nim powietrze.
A n a k s y m e n e s p o s z u k i w a ł t a k i e g o t w o r z y w a , k t ó r e b y ł o b y ilościowo
i przestrzennie nieograniczone i łatwo podlegałoby przemianom. Warunki te
s p e ł n i a ł o p o w i e t r z e , k t ó r e u z n a j e o n za z a s a d ę rzeczy. P o w i e t r z e j e s t dla świa­
ta t y m , c z y m dla ludzi d u s z a ( p o j m o w a n a p r y m i t y w n i e j a k o d u c h ż y w o t a ) :

J a k d u s z a n a s z a ... j e s t p o w i e t r z e m i p r z e z to spaja nas, t a k d u c h i p o w i e ­


21
t r z e u t r z y m u j ą cały ś w i a t .

2 0
Jeżeli autentyczny jest fragment D K 13 B 2, wyraz KÓO|AOC pierwszy raz wystąpił
u Anaksymenesa.
2 1
D K 13 B 2.
I. Szkoła w Milecie 17

P o z a t y m w s z y s t k o p o w s t a j e z p r z e m i a n , k t ó r y m p o d l e g a p o w i e t r z e . A ja­
k i e są to p r z e m i a n y ? A n a k s y m a n d e r p r z y j m o w a ł w i e c z n y r u c h , d z i ę k i k t ó r e m u
w y ł a n i a ł y się p r z e c i w i e ń s t w a . A n a k s y m e n e s w y k r o c z y ł poza rozwiązanie A n a ­
k s y m a n d r a , w p r o w a d z a j ą c p o j ę c i e zgęszczania i rozrzedzania. Było to dla p r z y ­
rodoznawstwa posunięcie bardzo ważne i razem z anaksymandrejskim przeci­
w i e ń s t w e m c i e p ł a i z i m n a p r o w a d z i ł o d o w i e l k i c h p r z e m i a n . S k o r o c i e p ł o roz­
rzedza, a z i m n o zagęszcza, to m o ż e z a c h o d z i ć p r z e m i a n a o d o g n i a d o k a m i e n i a .
W s k u t e k t e g o p r o c e s u w s z y s t k o rzeczywiście m o ż e b y ć z j e d n e g o t w o r z y w a ,
którym jest jeden z elementów.
P o w i e t r z e było r o z u m i a n e w o w y c h czasach b a r d z o s z e r o k o . P o j m o w a n o
j e b o w i e m j a k o p e w n e g o rodzaju p a r ę . Aż d o czasów E m p e d o k l e s a n i e u w a ż a ­
n o c i e m n o ś c i za c i e ń , lecz h i p o s t a z o w a n o ją j a k o rodzaj n i e p r z e z r o c z y s t e j pary.
D l a A n a k s y m a n d r a p o w i e t r z e było c z y m ś m i ę d z y z i m n y m i c i e p ł y m . W ł a ś n i e
t e n m o t y w pojawia się i u A n a k s y m e n e s a , k t ó r y rozwija go i w p r o w a d z a p o w t a ­
rzany p ó ź n i e j e l e m e n t o b s e r w a c j i . C i e p ł e p o w i e t r z e w y p u s z c z a m y p r z e z o t w a r ­
t e u s t a , a z i m n e p r z e z z w ę ż o n e - j a k p o d c z a s g w i z d a n i a . P r z e k o n a n i e to b y ł o
w o c z y w i s t y s p o s ó b z w i ą z a n e z p o j ę c i e m c i e p ł a r o z u m i a n e g o j a k o w a r u n e k ży­
cia i z duszą t r a k t o w a n ą j a k o d u c h żywota.
N a p o d s t a w i e s y s t e m u kosmologii o g ó l n e j A n a k s y m e n e s wyjaśniał zjawi­
ska m e t e o r o l o g i c z n e i a s t r o n o m i c z n e . Z i e m i a i ciała n i e b i e s k i e ( S ł o ń c e , K s i ę ­
życ i p l a n e t y ) są to krążki o g n i s t e . Istnieją r ó w n i e ż ciała n i e b i e s k i e c i e m n e , t o ­
warzyszące ognistym i powodujące zaćmienia. Gwiazdy w systemie A n a k s y m e ­
n e s a są p o p r z y b i j a n e j a k g w o ź d z i e d o s k l e p i e n i a , czyli d o n i e b a k r y s t a l i c z n e g o
- p o s ł u g i w a ł się z a t e m z a s a d n i c z y m dla a s t r o n o m i i r o z r ó ż n i e n i e m p l a n e t
i g w i a z d stałych. Przyjął o n p o n a d t o niezliczoną liczbę ś w i a t ó w i b o g ó w p o w s t a ­
łych z p o w i e t r z a .
W k o s m o l o g i i o p r ó c z p o d s t a w o w e g o , o g r o m n i e i s t o t n e g o rozróżnienia
z g ę s z c z a n i a i r o z r z e d z a n i a , p o g l ą d y A n a k s y m e n e s a stanowią raczej regres
w s t o s u n k u d o myśli A n a k s y m a n d r a . T o j e d n a k myśl i o s o b a A n a k s y m e n e s a
stała się r e p r e z e n t a t y w n a dla ś r o d o w i s k a filozofów z M i l e t u i w y w a r ł a z n a c z n i e
w i ę k s z y w p ł y w na późniejszą refleksję niż myśl A n a k s y m a n d r a .
R O Z D Z I A Ł II

Religia grecka i orfizm


W ł a ś c i w e j f o r m y życia religijnego G r e k ó w n i e n a l e ż y p o s z u k i w a ć w oficjalnym
k u l c i e czy w k r y t y c z n y c h p o g l ą d a c h myślicieli. N a j w y ż s z y p o z i o m s t a r o ż y t n e
ż y c i e religijne osiąga w m i s t e r i a c h , k t ó r e są u c z e s t n i c t w e m n i e t y l k o w t a j e m n i ­
cy, ale i w w y d a r z e n i a c h z życia c z c z o n e g o b ó s t w a . W p e w n y m s e n s i e m i s t e r i a
są s w o i s t y m „ p r z e d s z k o l e m " chrześcijaństwa, a w o k r e ś l e n i u t a k i m n i e m a ni­
c z e g o , co u w ł a c z a ł o b y c h r y s t i a n i z m o w i , k t ó r y p r z e c i e ż wciela w s z y s t k o , co war­
t o ś c i o w e , n i e t y l k o z myśli, ale i z p r a k t y k i .
E g i p s k i e m i s t e r i a Izydy, w s c h o d n i e M i t r y czy g r e c k i e , z k t ó r y c h g ł ó w n y ­
mi były m i s t e r i a a p o l l i ń s k i e w D e l f a c h , e l e u z y j s k i e w E l e u z i s oraz m i s t e r i a
orfickie, są w y r a z e m n i e t y l k o n a t u r y l u d z k i e j p o g r ą ż o n e j w e r o t y z m i e , ale rów­
n i e ż i jej n a j g ł ę b s z y c h i w a r t o ś c i o w y c h t ę s k n o t . Z t e g o w z g l ę d u p o w i n n i ś m y
u w z g l ę d n i a ć o b y d w a oblicza życia religijnego s t a r o ż y t n y c h - z a r ó w n o n e g a t y w ­
ne, jak i pozytywne.
W s p o m i n a l i ś m y j u ż , że w i e r z e n i a religijne są j e d n y m z g ł ó w n y c h ź r ó d e ł
filozofii g r e c k i e j . W i e k VI p r z e d C h r y s t u s e m p r z e ż y w a silne o d r o d z e n i e religij­
n e , pozostające w w y r a ź n e j łączności z d w i e m a p o s t a c i a m i , k t ó r e p o w a ż n i e za­
ważyły w rozwoju filozofii g r e c k i e j , m i a n o w i c i e z P i t a g o r a s e m i K s e n o f a n e s e m .
Z j a w i s k o rozwoju filozofii łączy się t a k ż e z p e w n y m p r z e s u n i ę c i e m geograficz­
n y m , k t ó r e d o k o n u j e się w s k u t e k w y p i e r a n i a p r z e z P e r s ó w e l e m e n t u g r e c k i e ­
go z Azji M n i e j s z e j . C e n t r u m życia u m y s ł o w e g o p r z e n o s i się z Azji M n i e j s z e j
d o p o ł u d n i o w y c h W ł o c h . N a t y m o b s z a r z e filozofowanie zostaje ściśle powią­
z a n e z ż y c i e m religijnym.
J e d n y m z w a ż n y c h ź r ó d e ł o d r o d z e n i a życia religijnego był p o c h o d z ą c y
z Tracji k u l t b o g a życia D i o n i z o s a . T r a c k i e p r a k t y k i religijne p r z y n i o s ł y z e so­
bą m y ś l , w e d l e k t ó r e j d o p i e r o p o z a c i a ł e m d u s z a u r z e c z y w i s t n i a swą p r a w d z i ­
wą n a t u r ę . P o d o b n e myśli d o m i n o w a ł y w k u l c i e b o g i n i D e m e t e r .
W A t t y c e p o w s t a j e t y m c z a s e m nadzwyczaj w a ż n y dla rozwoju myśli filo­
zoficznej z w i ą z e k orficki. Był to rodzaj z r z e s z e n i a r e l i g i j n o - m i s t y c z n e g o ,
w k t ó r y m d o szczytu doszła p e w n a forma religijności m i s t e r y j n e j . W orfizmie
c a ł k o w i c i e n o w y n i e j e s t j e d n a k t y l k o t y p p r a k t y k m i s t e r y j n y c h , ale o p a r c i e ca­
ł e g o związku na o b j a w i e n i u , u d z i e l o n y m p r z e z m i s t y c z n e g o t w ó r c ę a p o l l i ń s k o -
-dionizyjskiego kultu Orfeusza, który w poszukiwaniu ukochanej Eurydyki
u d a ł się d o H a d e s u . Z w i ą z k i , k t ó r e łączyły w y z n a w c ó w k u l t u , n i e były z a l e ż n e
od z w i ą z k ó w k r w i . W y m a g a ł y j e d n a k n i e tylko u z n a n i a doktryny, ale przyjęcia
o k r e ś l o n e g o t y p u życia (ó ópcpucóc pioc).
P r a k t y k i orfickie o p a r t e na p o s ł u s z e ń s t w i e w o b e c d o k t r y n y oraz przyję­
ciu o k r e ś l o n e g o s p o s o b u życia miały p r o w a d z i ć d o w y z w o l e n i a duszy. W e d l e
4
orfików d u s z a j e s t w p l ą t a n a w s z e r e g w c i e l e ń , o k r e ś l a n y m i a n e m k o ł a n a r o ­
d z i n ' , z k t ó r e g o w y z w o l e n i e d o k o n a ć się m o ż e t y l k o p o p r z e z p o d d a n i e się s p e -
II. Religia grecka i orfizm 19

c j a l n y m p r a k t y k o m oczyszczającym. O d w i e c z n ą myślą orficką j e s t p r z e k o n a ­


22
n i e , ż e ciało j e s t g r o b e m d u s z y (orĄia - of||ioc) . Drogą d o w y z w o l e n i a z ciała
są w e d l e orfików misteria i orgie oraz o k r e ś l o n y m o d e l życia, k t ó r y w s p o s ó b
d o s k o n a ł y realizuje m ę d r z e c i święty.
P o d s u m o w u j ą c , orfizm wniósł p e w n e myśli i s u g e s t i e , ale p r ó ż n o s z u k a ć
w n i m d o k t r y n y , k t ó r a m o g ł a b y o d d z i a ł a ć b e z p o ś r e d n i o na filozofię. P o l e m , na
k t ó r y m , j a k m o ż n a sądzić, w p ł y w orfizmu był szczególnie znaczący, była n a u k a
o duszy. Z n a c z e n i e orfizmu dla historii filozofii w y n i k a z w p ł y w u , jaki w y w i e ­
ra o n na p i t a g o r e i z m . G d y z kolei w e ź m i e się p o d u w a g ę o g r o m n e z n a c z e n i e p i -
t a g o r e i z m u w s y s t e m i e P l a t o n a , odsłania się w t e n s p o s ó b w a g a orfizmu dla ca­
łej filozofii g r e c k i e j . Z a c z n i j m y n a s z e p r z e d s t a w i e n i e t e g o n u r t u od postaci j e ­
go twórcy, k t ó r y m był P i t a g o r a s .

2 2
D K 1 B 3.
R O Z D Z I A Ł III

Pitagoras
D a n e o j e g o życiu są b a r d z o niejasne i skąpe. P r z e k a z y zawierają w i e l e w i a d o m o ­
ści l e g e n d a r n y c h , mianowicie, ż e był s y n e m Apollina l u b H e r m e s a , o d w i e d z a ł H a ­
d e s , był p r o r o k i e m , cudotwórcą, p ó ł b o g i e m . D a n e biograficzne p r z e k a z a n e p r z e z
J a m b l i c h a , Porfiriusza czy D i o g e n e s a Laertiosa są b a r d z o n i e p e w n e . Przyjmijmy
m o ż e tyle, ż e j a k o m ł o d y m ę ż c z y z n a przebywał na S a m o s , p o t e m działał w A t e ­
nach w czasach Polikratesa (lata 5 3 2 - 5 3 1 ) , ale z A t e n uciekł i w Krotonie około ro­
k u 530 przed C h r y s t u s e m założył związek. Umarł p o d o b n o w M e t a p o n c i e .
Z w i ą z e k pitagorejski j e s t p i e r w o w z o r e m p ó ź n i e j s z y c h g r e c k i c h szkół fi­
lozoficznych, t a k i c h jak:

założyciel rok założenia

Z w i ą z e k pitagorejski Pitagoras o k o ł o 530


Akademia Platon 387
Likejon Arystoteles 335
Stoa Z e n o n z Kition 300
Ogród Epikur 306

O p o c z ą t k a c h związku p i t a g o r e j s k i e g o w i e m y b a r d z o n i e w i e l e . P r z y c z y ­
na t e g o b r a k u w i a d o m o ś c i leży w p i t a g o r e j s k i m n a k a z i e m i l c z e n i a , w w y n i k u
k t ó r e g o p r z e z d ł u g i czas z k r ę g ó w pitagorejskich n i e w y p ł y n ą ł ż a d e n t e k s t
p r z e d s t a w i a j ą c y p o g l ą d y tej szkoły.
Z w i ą z e k pitagorejski b y ł p r z e d e w s z y s t k i m z w i ą z k i e m religijno-etycz-
n y m o c e c h a c h z a k o n u religijnego, w k t ó r y m c e l e n a u k o w e i p o l i t y c z n e , c h o ­
ciaż t a k i s t o t n e , z n a j d o w a ł y się j e d n a k z d e c y d o w a n i e na p l a n i e d r u g i m .
W d z i e d z i n i e religijnej g ł ó w n y m b ó s t w e m był Apollo, a n i e D i o n i z o s . C e l e p o ­
l i t y c z n e , c h o ć w t ó r n e , miały d u ż e z n a c z e n i e . P o c z ą t k o w o , pitagorejczycy za­
mierzali p o d d a ć z w i ą z e k w ł a d z y p a ń s t w o w e j , p o t e m j e d n a k ich c e l e m stało się
p r z e j ę c i e władzy. A m b i c j e p o l i t y c z n e p i t a g o r e j c z y k ó w stały się główną przyczy­
ną p r z e ś l a d o w a ń z w i ą z k u , k t ó r e miały m i e j s c e m i ę d z y r o k i e m 4 5 0 a 4 1 0 p r z e d
C h r y s t u s e m . Z p r z e k a z u J a m b l i c h a d o w i a d u j e m y się, ż e w K r o t o n i e w ł a d z e
p o d p a l i ł y d o m p i t a g o r e j c z y k a M i l o n a wraz ze znajdującymi się t a m c z ł o n k a m i
23
b r a c t w a . P r z e ś l a d o w a n i e w y w a r ł o p o ż ą d a n y s k u t e k . Z w i ą z e k pitagorejski
stracił na z n a c z e n i u i z a p r z e s t a ł u p r a w i a n i a magii, k o n c e n t r u j ą c się na działal­
ności n a u k o w e j .
S a m P i t a g o r a s w ogóle n i e pisał. W tej sytuacji b a r d z o t r u d n o j e s t z o r i e n ­
t o w a ć się, j a k a była j e g o n a u k a . W jej r e k o n s t r u k c j i m o ż n a j e d n a k o p r z e ć się n a
p r z e k a z a c h d o t y c z ą c y c h d o k t r y n y i obyczajów z w i ą z k u p i t a g o r e j s k i e g o .

2 3
D K 14 A 16.
III. Pitagoras 21

C h o c i a ż pitagorejczycy w y z n a w a l i surową dorycką e t y k ę , t o s z e r e g p r z e ­


p i s ó w e t y c z n y c h m a w p i t a g o r e i z m i e zgoła i n n e p o d ł o ż e . F u n d a m e n t e m d o k ­
t r y n y j e s t n a u k a o duszy, a s z c z e g ó l n i e teoria m e t e m p s y c h o z y . M o ż e m y z całą
p e w n o ś c i ą u z n a ć , ż e j u ż s a m Pitagoras p r z y j m o w a ł z a c z e r p n i ę t ą z orfizmu wia­
rę w w ę d r ó w k ę d u s z . W. T a t a r k i e w i c z w t e n s p o s ó b u j m u j e g ł ó w n e t e z y p i t a -
gorejskiej k o n c e p c j i d u s z y :
1. D u s z a istnieje o d d z i e l n i e od ciała.
2. K a ż d a d u s z a m o ż e w e j ś ć w k a ż d e ciało.
3 . D u s z a j e s t trwalsza od ciała.
4. C i a ł o j e s t dla d u s z y w i ę z i e n i e m .
5. Z ł ą c z e n i e d u s z y z c i a ł e m j e s t karą za winy.
6. D u s z a oczyszcza się p r z e c h o d z ą c p r z e z krąg w c i e l e ń .
7. Ż y c i e d o c z e s n e służy w y z w a l a n i u się duszy.
8. W y r w a n i e d u s z y z w i ę z ó w w c i e l e n i a mają p r z y s p i e s z y ć misteria
24
religijne .

Z t y c h n a c z e l n y c h t e z wynikają p e w n e nakazy, k t ó r e świadczą n i e t y l e


0 h u m a n i t a r y z m i e czy a s c e z i e , ile o m a g i c z n y m t a b u . J e s t w ś r ó d n i c h z a k a z
s p o ż y w a n i a p e w n y c h p o k a r m ó w , g d y ż pitagorejczycy wierzyli w i s t n i e n i e g ł ę ­
bokiego pokrewieństwa między ludźmi i zwierzętami. Spośród innych wy­
m i e ń m y n a k a z bycia ł a g o d n y m i w y r o z u m i a ł y m w o b e c ludzi i zwierząt, c o ­
d z i e n n e g o r a c h u n k u s u m i e n i a , n i e u s t a n n e j kontroli n a d sobą, z a k a z s p o ż y w a ­
nia b o b u , n o s z e n i a w e ł n i a n e j o d z i e ż y czy ł a m a n i a c h l e b a .
C h o c i a ż tyle j e s t w p i t a g o r e i z m i e troski o d u s z ę , t r u d n o j e d n a k p o w i e ­
d z i e ć , czy była o n a w e d l e p i t a g o r e j c z y k ó w harmonią, czy poruszającymi się
w b l a s k u słońca p y ł k a m i . C h o c i a ż p i t a g o r e i z m przyjął t e z ę orficką, uznającą
ciało za g r ó b duszy, k t ó r a m u s i przejść koło w c i e l e ń , to j e d n a k pitagorejczycy
wierzyli, ż e c z ł o w i e k o w i n i e w o l n o p r z e r y w a ć p r a w rządzących t y m k r ę g i e m
1 w y z w a l a ć się p r z e z s a m o b ó j s t w o .
P r z e s t r z e g a n i e m a g i c z n y c h p r z e p i s ó w miało d o p r o w a d z i ć pitagorejczy­
k ó w d o o c z y s z c z e n i a duszy. P i t a g o r e j s k i e p o j ę c i e o c z y s z c z e n i a j e s t dla filozofii
o g r o m n i e w a ż n e , p o n i e w a ż p r z y g o t o w u j e późniejszą arystotelejską KdGapaic
r o z u m i a n ą j a k o o c z y s z c z e n i e d u s z y d z i ę k i działaniu tragedii. W e d l e p i t a g o r e j ­
c z y k ó w s p o ś r ó d w i e l u o d m i a n życia najwyższe j e s t życie t e o r e t y c z n e , p o n i e w a ż
tylko ono wyzwala duszę.
Z w i ą z e k n i e był j e d n a k w p e ł n i j e d n o l i t y p o d w z g l ę d e m d o k t r y n y . P o d
k o n i e c V w. p r z e d C h r y s t u s e m w p i t a g o r e i z m i e d o k o n u j e się rozłam na a k u -
z m a t y k ó w (od dK0\)Gp.axa - d o g m a t y ) , czyli t yc h, którzy u t r z y m a l i religię, m a ­
gię, rytuał i p r a k t y k i orfickie, oraz m a t e m a t y k ó w (|ia0r||iaTiKoi - b a d a c z e ) ,
k t ó r z y o d d a w a l i się b a d a n i o m n a u k o w y m .
Z a c h o w a n y k a t e c h i z m pitagorejski p r z e k a z a ł n a m t a k i e p y t a n i e : „ C o j e s t

W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. I, s. 5 4 - 5 5 .


Starożytność. Okres presokratejski 22
2 5
najmądrzejsze? L i c z b a . C o n a j p i ę k n i e j s z e ? H a r m o n i a " . Ś w i a d c z y o n o o w i e l ­
k i m k u l c i e liczby, k t ó r y d a t u j e się j u ż od s a m e g o Pitagorasa. O g r o m n ą t r u d n o ś ć
sprawia j e d n a k r o z s t r z y g n i ę c i e , k t ó r e z e z d o b y c z y m a t e m a t y c z n y c h p r z y p i s a ć
s a m e m u Pitagorasowi, a które a n o n i m o w y m pitagorejczykom.
Z k u l t e m liczb powiązana j e s t swoista i c i e k a w a s y m b o l i k a , w k t ó r e j fi­
g u r y u t w o r z o n e z p u n k t ó w r e p r e z e n t u j ą liczby.

liczby parzyste liczby nieparzyste

B a r d z o s z c z e g ó l n y c h a r a k t e r miały p i t a g o r e j s k i e s p e k u l a c j e l i c z b o w e ,
w w y n i k u k t ó r y c h p o w s t a j e w y o b r a ż e n i e świętej liczby d z i e s i ę ć ( t e t r a k t y s ) .

# T e t r a k t y s była liczbą świętą, odzwierciedlają­


cą pitagorejską s y m b o l i k ę . Była o n a s u m ą 1+2+3+4,
a z a t e m świętą dziesiątką. A r y t m e t y k a u z y s k a ł a
• • • w ten sposób pierwszeństwo w stosunku do g e o m e -
• • • • trii, ale to w ł a ś n i e ona p o b u d z a ł a w y s i ł e k b a d a w c z y
w geometrii, którego zwieńczeniem jest słynne
2 2 2
t w i e r d z e n i e Pitagorasa ( a + b = c ) . C h o c i a ż k w e ­
stia ta j e s t d y s k u s y j n a , m o ż l i w e , że było to o d k r y c i e s a m e g o Pitagorasa, p o d o b ­
nie jak odkrycie harmonijnych interwałów w muzyce takich jak oktawa, kwin­
ta i k w a r t a .
W i e l k i k ł o p o t sprawia dziś o d p o w i e d ź na p y t a n i e , na jakiej p o d s t a w i e p i -
tagorejczycy doszli d o p r z e k o n a n i a , ż e rzeczy to liczby. B u r n e t t w i e r d z i , że za­
p e w n e w p ł y n ę ł o na to o d k r y c i e h a r m o n i j n y c h i n t e r w a ł ó w m u z y c z n y c h . Być
m o ż e , P i t a g o r a s myślał, ż e skoro t o n y m u z y c z n e dają się s p r o w a d z i ć d o liczb,
26
z a t e m to s a m o m o ż n a o d n i e ś ć d o w s z e l k i c h r z e c z y .
O d k r y c i a m u z y c z n e znalazły u p i t a g o r e j c z y k ó w silny o d d ź w i ę k w astro­
n o m i i . Wierzyli oni b o w i e m , ż e poza sferą n i e b i e s k ą znajduje się o c e a n p o w i e ­
trza, k t ó r y m świat o d d y c h a , t a k j a k l u d z i e oddychają p o w i e t r z e m , k t ó r e ich ota­
cza. J e d n a k p r z e z p o w i e t r z e pitagorejczycy rozumieli p r ó ż n i ę , p a r ę i c i e m n o ś ć .

2 5
DK58C4.
2 6
J. Burnet, Earły Greek Philosophy, s. 119.
III. Pitagoras 23

Z a p e w n e t e ż , p o d o b n i e j a k filozofowie z M i l e t u , Pitagoras u w a ż a ł , ż e istnieje


niezliczona liczba światów. J e s t c a ł k i e m p r a w d o p o d o b n e , że zgadzał się o n
z A n a k s y m a n d r e m , iż Z i e m i ę otaczają trzy p i e r ś c i e n i e i twierdził, ż e m i ę d z y ty­
mi p i e r ś c i e n i a m i zachodzą s t o s u n k i h a r m o n i j n y c h interwałów, w o b e c c z e g o
ruch o w y c h p i e r ś c i e n i w y w o ł u j e słynną h a r m o n i ę sfer. P i t a g o r e j s k i e p r z e k o n a ­
nia a s t r o n o m i c z n e n i e u w z g l ę d n i a ł y j e d n a k j e s z c z e o d w r o t n e g o r u c h u p l a n e t
b i e g n ą c y c h z z a c h o d u na w s c h ó d .
P r z e d s t a w i l i ś m y w t e n s p o s ó b w a ż n e zjawiska i p o s t a c i e r e n e s a n s u reli­
g i j n e g o VI w. p r z e d C h r y s t u s e m , t a k i e j a k orfizm, Pitagoras i z a ł o ż o n y p r z e z
n i e g o z w i ą z e k . Pozostaje d o o m ó w i e n i a w y b i t n a p o s t a ć K s e n o f a n e s a z Kolo-
fonu.
R O Z D Z I A Ł IV

Ksenofanes z Kolofonu
Tradycja p r z e k a z a ł a w y o b r a ż e n i e Ksenofanesa j a k o starca, w ę d r o w n e g o rapsoda.
O K s e n o f a n e s i e w i e m y b a r d z o n i e w i e l e . N a j p r a w d o p o d o b n i e j działał około roku
540 p r z e d C h r y s t u s e m , żył bardzo d ł u g o , około 92 lat. J a k s a m pisze o sobie, n i e
był z a w o d o w y m r a p s o d e m , a g d y został w y g n a n y z Grecji, osiadł na Sycylii. D z i e ­
ła filozoficznego z a p e w n e n i e napisał, a j e g o p o b y t w E l e i j e s t wątpliwy.
Z a s a d n i c z y m e l e m e n t e m myśli K s e n o f a n e s a j e s t k r y t y k a w i e r z e ń religij­
n y c h i to n i e t y l k o oficjalnego, p r y m i t y w n e g o w i e l o b ó s t w a , ale i p i t a g o r e i z m u .
K s e n o f a n e s w y ś m i e w a Pitagorasa, k t ó r y n i e pozwalał b i ć psa, rozpoznając p o
s z c z e k a n i u tkwiącą w p s i e d u s z ę przyjaciela. U Pitagorasa K s e n o f a n e s w y ś m i e ­
wa zatem wiarę w w ę d r ó w k ę dusz, a w wierszach zatytułowanych Szyderstwa
(EiAAfli) p r z e p r o w a d z a k r y t y k ę p o p u l a r n y c h w i e r z e ń p o l i t e i s t y c z n y c h .
Ksenofanes występuje przede wszystkim przeciw antropomorfizmowi
g r e c k i c h w y o b r a ż e ń religijnych i a t a k u j e tradycje H o m e r a i H e z j o d a . S ł y n n a
j e s t j e g o satyra:

G d y b y b y k i i k o n i e , i lwy posiadały ręce i m o g ł y n i m i m a l o w a ć i dzieła


t w o r z y ć , j a k l u d z i e , to k o n i e m a l o w a ł y b y postaci b o g ó w p o d o b n e d o k o ­
ni i t a k i e ż ciała i m dawały, a b y k i p o d o b n e d o b y k ó w , t a k i e dając i m
27
kształty, j a k i e d a n y g a t u n e k w ł a ś n i e p o s i a d a .

A dalej:

E t i o p o w i e twierdzą, ż e b o g o w i e ich są czarni i p ł a s k o n o s i , a T r a k o w i e , ż e


28
są n i e b i e s k o o c y i r u d o w ł o s i .

J e d n a k n i e t y l k o l u d o w e w i e r z e n i a , ale r ó w n i e ż w i e d z a n i e wystarcza, b y
poznać rzeczywistość:

N i e b y ł o n i g d y c z ł o w i e k a i n i e znajdzie się n i g d y taki, k t ó r y b y posiadał


p e w n ą w i e d z ę o b o g a c h i o w s z y s t k i c h rzeczach, o k t ó r y c h m ó w i . A n a ­
w e t , j e ż e l i m ó w i p e ł n ą p r a w d ę , to n i e jest t e g o ś w i a d o m y . K a ż d y j e d n a k
29
m o ż e p o s i a d a ć i żywić swoje w ł a s n e p o g l ą d y .

W e f r a g m e n c i e t y m p o b r z m i e w a w y r a ź n a n u t a k r y t y k i wiedzy. U K s e n o ­
fanesa z n a j d u j e m y t a k ż e k o r z e n i e s p o r u poezji z filozofią, k t ó r y osiągnie a p o ­
g e u m u P l a t o n a w Państwie.
R ó w n i e ż p o g l ą d y p r z y r o d n i c z e i a s t r o n o m i c z n e K s e n o f a n e s a zmierzają
d o t e g o , b y u s u n ą ć a n t r o p o m o r f i c z n e z ł u d z e n i a n a t e m a t n a t u r y bóstw. Ciała

2 7
D K 21 B 15.
2 8
D K 21 B 16.
2 9
D K 21 B 34.
IV. Ksenofanes z Kolofonu 25

n i e b i e s k i e n i e są b o g a m i , lecz o g n i s t y m i c h m u r a m i . N i e z l i c z o n a j e s t liczba ist­


niejących s ł o ń c i księżyców, a c o d z i e n n i e powstają i n n e , k t ó r e poruszają się p o
p r o s t e j . I s t n i e j e r ó w n i e ż n i e z l i c z o n a liczba światów, k t ó r e j e d n a k są p r z e m i j a ­
jące, w i ę c n i e m o g ą b y ć b ó s t w a m i . Świat j e s t w e d l e K s e n o f a n e s a n i e s k o ń c z o ­
ny, ale z a r a z e m i ograniczony.
O d r z u c a j ą c a n t r o p o m o r f i c z n e k o n c e p c j e , K s e n o f a n e s w p r o w a d z a swoje
własne pojęcie bóstwa. Bóg Ksenofanesa jest doskonałym ciałem. Wprawdzie
p r z y j m u j e o n i s t n i e n i e j e d n e g o boga, ale n i e n a l e ż y z t e g o wyciągać w n i o s k u ,
ż e K s e n o f a n e s był m o n o t e i s t ą , p o n i e w a ż j e g o b ó g n i e j e s t o s o b o w y . B ó g u K s e ­
n o f a n e s a j e s t j e d e n (ev) i w s z y s t e k (fldv), „cały widzi, cały t e ż myśli i cały t e ż
30
słyszy" . Wypowiedzi te dowodzą panteistycznego ujmowania boga.
W i e r z e n i a orfickie, p i t a g o r e j s k i e i p o g l ą d y K s e n o f a n e s a s t a n o w i ł y w p r o ­
w a d z e n i e w krąg o ś w i e c o n e j i elitarnej religii g r e c k i e j . W r ó ć m y j e d n a k d o filo­
zofii. By z r o z u m i e ć s z c z y t o w e p r e s o k r a t e j s k i e osiągnięcie filozoficzne, j a k i m
jest myśl Parmenidesa, trzeba najpierw poznać Heraklita z Efezu.

3 0
D K 21 B 24.
ROZDZIAŁ V

Heraklit z Efezu
O życiu H e r a k l i t a w i e m y b a r d z o n i e w i e l e . P o c h o d z i ł z n a j w y ż s z e g o r o d u e f e ­
s k i e g o , należał d o k a p ł a n ó w - k r ó l ó w . Działał w latach 5 0 4 - 5 0 1 p r z e d C h r y s t u ­
s e m . Z a p e w n e p r z e d śmiercią był czas jakiś p u s t e l n i k i e m , p o r z u c i w s z y f u n k c j e
k r ó l e w s k o - k a p ł a ń s k i e . W y d a j e się, ż e n i e był n i c z y i m u c z n i e m , lecz znał d o ­
b r z e z a r ó w n o k o s m o l o g i ę szkoły z M i l e t u , j a k i p o g l ą d y Pitagorasa oraz K s e n o ­
fanesa. J e s t a u t o r e m dzieła, z k t ó r e g o z a c h o w a ł o się o k o ł o 130 f r a g m e n t ó w .
D z i e ł o to m i a ł o w swej p i e r w s z e j części o m a w i a ć k o s m o s , a w n a s t ę p n y c h p o ­
ruszać z a g a d n i e n i a p o l i t y c z n e i t e o l o g i c z n e . H e r a k l i t a z racji k r y t y c z n e g o i p e ­
s y m i s t y c z n e g o n a s t a w i e n i a z w a n o płaczącym filozofem. P i s z e w stylu w i e ­
s z c z y m , ale n i e j e s t j e g o c e l e m , j a k twierdzili niektórzy, u k r y w a n i e s e n s u w y ­
p o w i e d z i . Z e w z g l ę d u na n i e j a s n o ś ć i n i e j e d n o z n a c z n o ś ć stylu n a z y w a n o go
c i e m n y m (<JKOT£IVÓC). M i m o w z g l ę d n i e d u ż e j liczby f r a g m e n t ó w doksograficz-
n y c h nasza w i e d z a o teorii H e r a k l i t a n i e j e s t ani p e ł n a , ani p e w n a . W y n i k a to
m i ę d z y i n n y m i z t e g o , ż e k o m e n t a t o r a m i H e r a k l i t a byli p r z e w a ż n i e stoicy,
którzy, czcząc go, i n t e r p r e t o w a l i j e g o p o g l ą d y na swój s p o s ó b .
W swojej myśli H e r a k l i t nawiązuje p r z e d e w s z y s t k i m d o m o t y w u zwią­
z a n e g o z A n a k s y m a n d r e m , k t ó r y m była w a l k a p r z e c i w i e ń s t w . G ł ó w n a t e z a H e ­
31
raklita brzmiała: „ W a l k a j e s t o j c e m w s z e c h r z e c z y " . W starciu p r z e c i w i e ń s t w
widział o n najwyższą s p r a w i e d l i w o ś ć i h a r m o n i ę . P r a w d z i w a m ą d r o ś ć p o l e g a na
z r o z u m i e n i u j e d n o ś c i w grze p r z e c i w i e ń s t w . N i e m a p r a w d z i w e j j e d n o ś c i b e z
wielości, ani p r a w d z i w e j wielości b e z j e d n o ś c i . W s y s t e m i e H e r a k l i t a n i e j e s t
to j e d n a k t e z a logiczna, ale fizyczna.
P o d o b n i e j a k filozofowie z M i l e t u , H e r a k l i t stawia p y t a n i e o p i e r w o t n e
t w o r z y w o . Z a s a d ą (dpXTl) j e s t d l a ń o g i e ń . J e s t o n p i e r w s z y m filozofem, k t ó r y
p r z e d s t a w i a filozoficzną i n t e r p r e t a c j ę p r o b l e m u r u c h u i z m i e n n o ś c i . J a k p ł o ­
m i e ń drga i u s t a w i c z n i e się p o r u s z a , t a k s a m o w s z y s t k o u s t a w i c z n i e się z m i e ­
nia i p ł y n i e n i c z y m r z e k a (7tdvxa pet). C h o c i a ż z d a n i a t e g o na p r ó ż n o b y s z u k a ć
w e f r a g m e n t a c h j e g o dzieła, to j e d n a k d o s k o n a l e w y r a ż a o n o główną myśl j e g o
filozofii. P o d s t a w o w y m p o g l ą d e m H e r a k l i t a j e s t z a t e m wariabilizm. W s z y s t k o
j e s t z m i e n n e i n a p r a w d ę istnieje t y l k o z m i a n a . N i e z m i e n n a w ś w i e c i e j e s t j e ­
d y n i e z m i e n n o ś ć oraz p o r z ą d e k , w e d l e k t ó r e g o z m i a n a się d o k o n u j e . W s z e l k a
i n n a stałość j e s t p o z o r n a , właściwości są w z g l ę d n e , w s z y s t k o j e s t w s z y s t k i m .
D l a t e g o w ł a ś c i w y m o b r a z e m rzeczywistości jest rzeka i ś m i e r ć .
H e r a k l i t w s p o m i n a o d w o j a k i m r u c h u , d r o d z e w dół i w górę. D i o g e n e s
L a e r t i o s s u g e r u j e , ż e H e r a k l i t przyjmował za A n a k s y m e n e s e m t e o r i ę zgęszcza-
nia i r o z r z e d z a n i a . W e w s z e c h ś w i e c i e , który jest j e d e n i s k o ń c z o n y m a m y d r o ­
g ę w dół:

3 1
DK22B53.
V. Heraklit z Efezu 27

ogień

w o d a ( p o w i e t r z e to rodzaj w o d y )

ziemia

i drogę w górę:

ogień

t
woda

t
ziemia
3 2
J a k m ó w i j e d n a k H e r a k l i t , „ d r o g a w górę i w dół j e s t j e d n a " . S k o r o j e d ­
n a k t a k j e s t , to albo j a w n a rzeczywistość j e s t sprzeczna, albo to n i e p o d m i o t y
rzeczywistości, ale s a m a rzeczywistość j e s t z m i e n n a .
U s z c z y t u drogi w górę j e s t ogień. R z e c z y zmieniają się w o g i e ń , k t ó r y
z n o w u z m i e n i a się w rzeczy. W s z y s t k o d o k o n u j e się w t a k i m c y k l u . Ź r ó d ł e m
ognia j e s t S ł o ń c e , a ciała n i e b i e s k i e są to świecące, o g n i s t e n a c z y n i a . W a ż n e
u H e r a k l i t a j e s t p o j ę c i e o g n i s t e g o wiru w o d n e g o (npr\cvr\p), w k t ó r y m d o k o n u ­
j e się p r z e m i a n a ognia w w o d ę , a p o t e m w z i e m i ę . M i m o u s t a w i c z n e j z m i e n n o ­
ści, m i a r y s k ł a d n i k ó w w rzeczach pozostają n i e z m i e n n e . P r z e m i a n y p r z e b i e g a ­
ją p o d o b n i e w m a k r o k o s m o s i e i w m i k r o k o s m o s i e , p o n i e w a ż t e n s a m ruch m a
miejsce również w człowieku.
B a r d z o w a ż n a j e s t t e z a H e r a k l i t a utożsamiająca o g i e ń z r o z u m e m (Xóyoc).
R o z u m t e n rządzi w s z y s t k i m , w p r o w a d z a j ą c p r a w o i m i a r ę . J e s t z a t e m przyczy­
ną o d w i e c z n e j r o z u m n o ś c i świata:

T e g o świata, k t ó r y j e s t taki s a m dla w s z y s t k i c h , n i e w y t w o r z y ł n i k t z lu­


dzi ani z bogów, lecz był o n z a w s z e , j e s t teraz i b ę d z i e stale w i e c z n i e ży­
w y m o g n i e m , rozpalającym się i g a s n ą c y m , s t o s o w n i e d o o d p o w i e d n i c h
33
miar .

Ś w i a t w i ę c u t o ż s a m i a się o s t a t e c z n i e z o g n i e m , a o g i e ń z l o g o s e m . J e d ­
n a k dla c z ł o w i e k a r o z u m i h a r m o n i a w y t w o r z o n a w ś w i e c i e są n i e p o z n a w a l n e .
Człowiek skłonny jest dostrzegać w świecie złudną dysharmonię, która jest jed­
n a k d y s h a r m o n i ą pozorną, p o n i e w a ż „ h a r m o n i a u k r y t a wyższa j e s t od w i d o c z ­
3 4
n e j " . P o z n a n i e u k r y t e g o ł a d u j e s t p r z y w i l e j e m filozofa:

C h o c i a ż to słowo (Xóyoq) j e s t z a w s z e p r a w d z i w e , to l u d z i e n i e są zdolni


d o z r o z u m i e n i a go z a r ó w n o , g d y słyszą j e p o raz pierwszy, j a k i p r z e d t y m ,
z a n i m j e w ogóle usłyszeli. C h o ć b o w i e m w s z y s t k o d z i e j e się z g o d n i e

3 2
DK22B60.
3 3
D K 22 B 20.
3 4
DK22B54.
Starożytność. Okres presokratejski 28

z t y m r o z u m e m , to j e d n a k o d n o s i się w r a ż e n i e , j a k g d y b y l u d z i e n i e m i e ­
35
li o n i m ż a d n e g o p o j ę c i a .

Z p r z e k o n a n i e m o i s t n i e n i u u k r y t e j h a r m o n i i łączą się w y p o w i e d z i H e ­
raklita na t e m a t możliwości p o z n a n i a rzeczywistości, w k t ó r y c h t w i e r d z i , ż e :
3 6
„ n a t u r a lubi się u k r y w a ć " czy „ z ł y m i ś w i a d k a m i są oczy i u s z y dla l u d z i ,
37
k t ó r z y mają d u s z e b a r b a r z y ń c ó w " .
T e k s t y H e r a k l i t a sugerują kilka z n a c z e ń logosu. M o ż e o n b y ć r o z u m i a n y
j a k o p r a w o ś w i a t a ( p r a w o walki i z m i e n n o ś c i ) , j a k o w i e d z a o t y m p r a w i e ( p e ­
w i e n udział w m ą d r o ś c i a b s o l u t n e j ) czy j a k o r o z u m świata w z n a c z e n i u p a n t e i -
s t y c z n y m . U H e r a k l i t a r o z u m - l o g o s u z y s k u j e c e c h y w y r a ź n i e b o s k i e , j e s t toż­
samy z najdoskonalszym, ostatecznym i j e d y n y m tworzywem, jakim jest ogień.
Czysty, d o s k o n a ł y o g i e ń n i e dzieli się j u ż i n i e r o z p a d a n a ż a d n e p r z e c i w n e so­
b i e e l e m e n t y , j e s t t e ż w p e ł n i r o z u m n y i mądry.
C z ł o w i e k - t a k j a k cały k o s m o s - j e s t z ł o ż e n i e m z i e m i , w o d y i ognia. J a k
w e w s z e c h ś w i e c i e o g i e ń u t o ż s a m i a się z r o z u m e m , t a k w c z ł o w i e k u n o ś n i k i e m
świadomości jest ogień, a dusza przez oddech wchłania w siebie powszechny
o g i e ń . W c z ł o w i e k u m a m i e j s c e r ó w n i e ż t e n s a m r u c h , k t ó r y d o k o n u j e się
w ś w i e c i e ( d r o g a w g ó r ę i w dół). I j a k w k o s m o s i e m i m o u s t a w i c z n e j z m i e n n o ­
ści pozostaje wciąż ta s a m a miara s k ł a d n i k ó w , t a k j e s t r ó w n i e ż w c z ł o w i e k u .
L u d z i e podlegają j e d n a k w a h a n i o m tej miary, k t ó r y m i są s e n i c z u w a n i e ,
ś m i e r ć oraz ż y c i e . W c z ł o w i e k u z a c h o d z i o d p o w i e d n i o j e d n o ś ć i h a r m o n i a p r z e ­
c i w i e ń s t w . Wyjście o g n i a (gorący d e c h ) j e s t przyczyną ś m i e r c i . W z w i ą z k u z ro­
lą o g n i a - r o z u m u w ś w i e c i e H e r a k l i t p o w i a d a , ż e najlepsza j e s t d u s z a s u c h a ,
czyli o g n i s t a . W s z e l k i e z a c h w i a n i e r ó w n o w a g i p r z e c i w i e ń s t w p o w o d u j e c h o r o ­
b ę , a n a w e t ś m i e r ć . Ś m i e r ć m o ż e p r z y b i e r a ć dwojaką f o r m ę , p o n i e w a ż m o ż e
b y ć n i e s z l a c h e t n a i s z l a c h e t n a . D u s z a goniąca za p r z y j e m n o ś c i a m i w i l g o t n i e j e
i p r z e w a ż a w niej w o d a , która w e f e k c i e p o w o d u j e ś m i e r ć . Ś m i e r ć szlachetną,
jaką j e s t ś m i e r ć w w a l c e , p o w o d u j e n a d m i e r n a p r z e w a g a ognia.
W e d ł u g H e r a k l i t a w s z y s t k o u s t a w i c z n i e p r z e c h o d z i krąg życia i ś m i e r c i ,
wciąż trwa w a l k a p r z e c i w i e ń s t w . J e d n o ś ć p r z e c i w i e ń s t w stanowią n o c i d z i e ń ,
c i e m n o ś ć i ś w i a t ł o , z i m a i lato. Krąg życia i śmierci u j m u j e H e r a k l i t czasowo.
O k r e s , w k t ó r y m ż y c i e i ś m i e r ć w c z ł o w i e k u pozostają w r ó w n o w a d z e , w y n o s i
trzydzieści lat, czyli w i e k , w k t ó r y m c z ł o w i e k m o ż e z o s t a ć d z i a d k i e m . W t e n
s p o s ó b d o k o n u j e się z a m k n i ę c i e k r ę g u . P e w n ą a n a l o g i ę w m a k r o k o s m o s i e sta­
n o w i W i e l k i R o k o b e j m u j ą c y 18 0 0 0 l u b 10 800 lat. T r u d n o j e s t j e d n a k o k r e ­
ślić, co m i a ł o się w o k r e s i e W i e l k i e g o R o k u d o k o n y w a ć . I n t e r e s u j ą c y j e s t fakt,
ż e m i ę d z y W i e l k i m R o k i e m w m a k r o k o s m o s i e a t r z y d z i e s t o l e t n i m k r ę g i e m ży­
cia c z ł o w i e k a z a c h o d z i p e w i e n związek, p o n i e w a ż j e d e n o k r e s m i k r o k o s m o s u
s t a n o w i w p r z y b l i ż e n i u d z i e ń W i e l k i e g o R o k u (360 * 3 0 = 10 800). P o t e m , za-

3 5
D K 22 B 2.
3 6
D K 22 B 123.
3 7
D K 22 B 107.
V. Heraklit z Efezu 29

i n s p i r o w a n i H e r a k l i t e m , stoicy przyjmowali w swojej n a u c e powtarzające się


pożary świata, d o k o n u j ą c e się w r e g u l a r n y c h o d s t ę p a c h W i e l k i e g o R o k u , T r u d ­
n o j e s t n a m j e d n a k rozstrzygnąć, czy ó w stoicki pogląd w i e r n i e o d z w i e r c i e d l a
myśl H e r a k l i t a .
38
S k o r o dla H e r a k l i t a „ w a l k a j e s t o j c e m w s z e c h r z e c z y " , to s t a n o w i o n a
j a k i ś stały e l e m e n t w s t r u m i e n i u z m i e n n o ś c i . O n a to, u t o ż s a m i a j ą c się z o g n i e m
i z l o g o s e m , s t a n o w i j e d n o ś ć ukrywającą się za s p l o t e m p r z e c i w i e ń s t w . T y m
pierwszym e l e m e n t e m , do którego można by sprowadzić przeciwieństwa, jest
więc walka.
P r z y s ł o w i o w a była w y n i o s ł o ś ć i a r y s t o k r a t y z m H e r a k l i t a , k t ó r y n i e d b a ł
0 u z n a n i e , a n a w e t gardził t ł u m e m . H e r a k l i t miał t e ż g ł ę b o k o k r y t y c z n y s t o s u ­
n e k d o o b r z ę d o w o ś c i religijnej, w której d o s t r z e g a ł m n ó s t w o n i e d o r z e c z n o ś c i ,
a n a w e t n i e m o r a l n o ś c i . U c z n i e m H e r a k l i t a miał b y ć r z e k o m y n a u c z y c i e l P l a t o ­
na - Kratylos.
J e d n o s t r o n n o ś ć postawy Heraklita w o b e c zmienności wywołała reakcję
1 d o p r o w a d z i ł a d o p o w s t a n i a p o g l ą d u p r z e c i w n e g o , k t ó r e g o twórcą był P a r m e -
nides z Eleh

3 8
D K 22 B 53.
R O Z D Z I A Ł VI

Parmenides z Elei
Był o b y w a t e l e m E l e i , kolonii założonej p r z e z u c i e k i n i e r ó w z F o k e i (ok. 540 r.).
D i o g e n e s L a e r t i o s p o d a j e , ż e P a r m e n i d e s był w p e ł n i sił m ę s k i c h (floruit) w la­
3 9
tach 5 0 4 - 5 0 0 p r z e d C h r y s t u s e m . O ile p r a w d z i w y j e s t p r z e k a z P l a t o n a , Par­
m e n i d e s w p ó ź n y m o k r e s i e swojego życia o d w i e d z i ł Ateny, w k t ó r y c h s p o t k a ł
40
się z m ł o d y m S o k r a t e s e m . J e s t p r a w d o p o d o b n e , ż e p o c z ą t k o w o P a r m e n i d e s
był p i t a g o r e j c z y k i e m . P o d o b n i e j a k wielu i n n y c h spośród p i e r w s z y c h filozo-
f ó w - p r a w o d a w c ó w , ułożył p r a w a dla swej r o d z i n n e j E l e i . J e g o g ł ó w n y m d z i e ­
ł e m j e s t filozoficzny, a l e g o r y c z n y p o e m a t O naturze (Ilepi 9\xyecoc), z a c h o w a n y
w dość obszernych fragmentach.
P o g l ą d y H e r a k l i t a i P a r m e n i d e s a przedstawiają d w a p r z e c i w n e s t a n o w i ­
ska na t e m a t z m i a n y . P a r m e n i d e s zarzuca H e r a k l i t o w i , ż e j e g o teoria o p a r t a j e s t
na s p r z e c z n o ś c i a c h , k t ó r e powodują, ż e j e s t niezadowalająca. «To, co j e s t » n i e
m o ż e z a r a z e m b y ć i n i e być. O t o trzon r o z u m o w a n i a P a r m e n i d e s a , k t ó r e p r o ­
w a d z i d o p i e r w s z e j m e t a f i z y c z n e j t e z y w y r a ż o n e j w s ł y n n e j f o r m u l e «to, co
j e s t » j e s t . D l a t e g o b y t j a k o to, co n i e z m i e n n e , p r z e c i w s t a w i a się b y t o w i rozu­
m i a n e m u w d u c h u Heraklita jako ustawiczna zmiana.
Rzeczywistością dla P a r m e n i d e s a j e s t «to, co j e s t » , k t ó r e z istoty swej j e s t
n i e z m i e n n e . S k o r o są t y l k o ciała, w i ę c «to, co jest» j e s t o g r a n i c z o n y m c i a ł e m ,
czyli c i a ł e m k u l i s t y m . W e d ł u g i n n e j p a r m e n i d e j s k i e j z a s a d y p o m y ś l e ć m o ż n a
t y l k o «to, co j e s t » . P a r m e n i d e s u w a ż a , że skoro c z e g o ś , c z e g o nie m a , n i e m o ż ­
na p o m y ś l e ć , w i ę c «nic» n i e istnieje. W e d l e P a r m e n i d e s a h e r a k l i t e j s k a gra
p r z e c i w i e ń s t w j e s t złudą. Zmysły, k t ó r e dostrzegają ustawiczną i p o w s z e c h n ą
z m i e n n o ś ć , n i e są w i a r y g o d n y m ź r ó d ł e m p o z n a n i a . P a r m e n i d e s j e s t z a t e m z d e ­
c y d o w a n y m monistą, który w swojej k o n c e p c j i o d r z u c a e m p i r i ę , p r z e d k ł a d a j ą c
n a d nią r o z u m o w a n i e d e d u k c y j n e .
«To, co j e s t » nie zostało w y t w o r z o n e , p o n i e w a ż ani n i e m o g ł o p o w s t a ć
z nicości (bo «nic» nie istnieje), ani t e ż z n i c z e g o i n n e g o , p o n i e w a ż p o z a n i m
n i c z e g o n i e m a . P a r m e n i d e s w s k a z u j e też, ż e «to, co jest» j e s t n i e z n i s z c z a l n e ,
a cały świat j e s t ciągłym i n i e p o d z i e l n y m plenum, czyli n i e r u c h o m y m , s k o ń c z o ­
n y m , k u l i s t y m , w i e c z n y m , j e d y n y m i n i e p o d z i e l n y m c i a ł e m . W s z y s t k o , co j e s t
s p r z e c z n e z t y m i właściwościami - ruch, próżnia, czas - j e s t p o z o r n e i z ł u d n e .
A w i ę c j a k liczby u pitagorejczyków, tak u P a r m e n i d e s a «to, co jest» p r z y b i e r a
właściwości rzeczy s a m e j w s o b i e . W t e n s p o s ó b myśl P a r m e n i d e s a i n a u g u r u j e
m e t a f i z y k ę , w niej t e ż p o raz p i e r w s z y n a p o t y k a m y a b s t r a k c j ę metafizyczną
w postaci « t e g o , co j e s t » , czyli b y t u j a k o t a k i e g o .
Druga część poematu Parmenidesa jest referatem poświęconym po-

3 9
D K 22 A 1.
4 0
Platon, Parmenides.
VI. Parmenides z Elei 31

w s z e c h n i e p r z y j ę t y m p o g l ą d o m na w s z e c h ś w i a t . Tradycja p e r y p a t e t y c k a u t r z y ­
m u j e , ż e P a r m e n i d e s przytacza w tej części o p i n i e ś m i e r t e l n y c h , mając na m y ­
śli p r z e d e w s z y s t k i m t e o r i e p i t a g o r e j s k i e , k t ó r y c h w y r z e k ł się w p o e m a c i e .
D r u g a c z ę ś ć j e s t c e n n y m r e f e r a t e m kosmologii p i t a g o r e j s k i e j , a z a r a z e m kryty­
ką H e r a k l i t a , k t ó r e g o b ł ę d e m było j e d n o c z e n i e drogi w dół i drogi w górę. W e ­
d l e referatu P a r m e n i d e s a , na p i t a g o r e i z m oddziałały w p ł y w y filozofów z M i l e -
tu. P ó ź n i e j s z e p i t a g o r e j s k i e r o z r ó ż n i e n i e t e g o , co o g r a n i c z o n e , i t e g o , co n i e o ­
g r a n i c z o n e , wyrażają w y w o d z ą c e się od filozofów z M i l e t u , p a r y p r z e c i w i e ń s t w ,
t a k i e j a k z i m n e - c i e p ł e , c i e m n e - j a s n e . P a r m e n i d e s w y r a ź n i e t w i e r d z i , ż e pi­
t a g o r e i z m przejął od A n a k s y m a n d r a k o n c e p c j ę pierścieni otaczających Z i e m i ę ,
k t ó r e są k o ł a m i l u b w i e ń c a m i . T e p i e r ś c i e n i e składają się z d w u e l e m e n t ó w , z e
światła i c i e m n o ś c i . R u c h t y c h k r ę g ó w j e s t k o n i e c z n y , a w ich c e n t r a l n y m
p u n k c i e z n a j d u j e się b o g i n i A n a n k e , która k i e r u j e w s z y s t k i m i r u c h a m i .
C i e p ł o i z i m n o , j a s n o ś ć i c i e m n o ś ć odgrywają zasadniczą rolę w b u d o w i e
świata. R ó w n i e ważną rolę pełnią o n e w c z ł o w i e k u , w k t ó r y m m u s i p a n o w a ć
o d p o w i e d n i a r ó w n o w a g a ciepła i z i m n a . K o b i e t y mają w i ę c e j ciepła, m ę ż c z y ź n i
m n i e j . S t o s u n e k ciepła i z i m n a d e c y d u j e o s p o s o b i e m y ś l e n i a c z ł o w i e k a ,
a ś m i e r ć j e s t u c i e c z k ą ciepła. T a p r z e d s t a w i o n a p r z e z P a r m e n i d e s a k o n c e p c j a
była r e f l e k s e m p o c h o d z ą c e j z k r ę g ó w pitagorejskich teorii m e d y c z n e j , głoszą­
cej, że z d r o w i e p o l e g a na r ó w n o w a d z e p r z e c i w i e ń s t w .
D o k r ę g u w s p o m n i a n e j szkoły m e d y c z n e j należał A l k m a j o n z K r o t o n u .
R O Z D Z I A Ł VII

Alkmajon z Krotonu
T r a d y c j a p r z e d s t a w i a g o j a k o z w o l e n n i k a tezy, ż e d u s z a j e s t n i e ś m i e r t e l n a . Był
twórcą p s y c h o l o g i i d o ś w i a d c z a l n e j . A l k m a j o n u w a ż a ł m ó z g za o g ó l n e sensorium
(centralny organ zmysłowy) i dokonywał badań doświadczalnych przeprowa­
dzając s e k c j e . D o s t r z e g a ł różnicę m i ę d z y z m y s ł a m i i u m y s ł e m . P r z e z a n a l o g i ę
d o m a k r o k o s m o s u p r z y p i s y w a ł d u s z y kręgi. W e d l e A l k m a j o n a k r ę g i , obracają­
c e się w o k ó ł duszy, m u s z ą się z a m y k a ć . G d y kręgi się n i e zamykają, w ó w c z a s
n a s t ę p u j e ś m i e r ć . W a ż n a j e s t r ó w n i e ż pojawiająca się u A l k m a j o n a teoria p o r ó w
i pogląd z b l i ż o n y d o P a r m e n i d e s o w e g o , z g o d n i e z k t ó r y m z d r o w i e p o l e g a na
równowadze przeciwieństw.
Z w i ą z e k m e d y c y n y i filozofii z a z n a c z o n y u P a r m e n i d e s a i A l k m a j o n a
p r o w a d z i d o c i e k a w e j postaci E m p e d o k l e s a z A k r a g a s .
R O Z D Z I A Ł VIII

Empedokles z Akragas
Urodził się o k o ł o 4 9 0 r. p r z e d C h r y s t u s e m w Akragas na Sycylii, a zmarł o k o ł o
roku 4 3 0 . W i e m y , że brał c z y n n y udział w p o l i t y c e i był p r z y w ó d c ą r u c h u d e ­
m o k r a t y c z n e g o w Akragas. P r z e k a z y z g o d n i e twierdzą, że E m p e d o k l e s był c u ­
dotwórcą, z n a c h o r e m i c z a r n o k s i ę ż n i k i e m . Był w i ę c p r z e d s t a w i c i e l e m o ż y w i o ­
n e g o n u r t u r e l i g i j n o - o k u l t y s t y c z n e g o , k t ó r e g o początki datują się od V I w.
P r a w d o p o d o b n e jest, ż e E m p e d o k l e s , p o c z ą t k o w o związany z o r f i z m e m , stał
się p ó ź n i e j p i t a g o r e j c z y k i e m n i e o r t o d o k s y j n i e p o j m u j ą c y m p i t a g o r e i z m . J e d n a
z l e g e n d , w k t ó r e obrosła p o s t a ć E m p e d o k l e s a , p o w i a d a , ż e c h c ą c u c h o d z i ć za
4 1
boga, w s k o c z y ł d o k r a t e r u E t n y . W y d a j e się, ż e w rzeczywistości u m a r ł
w Grecji.
E m p e d o k l e s p o z o s t a w i ł w i e r s z o w a n e d z i e ł o filozoficzne z a t y t u ł o w a n e
0 naturze (Ilepi (próecoc). Był to ostatni filozof grecki piszący s w e d z i e ł o w for­
m i e p o e m a t u i, co t r z e b a z a z n a c z y ć , d z i e ł u t e m u przyznaje się w y s o k ą w a r t o ś ć
artystyczną. Z a c h o w a ł y się z n i e g o liczne f r a g m e n t y o c h a r a k t e r z e m a g i c z n y m .
P ó ź n i e j s i filozofowie w i e l o k r o t n i e nawiązywali d o E m p e d o k l e s a . A r y s t o ­
t e l e s u w a ż a ł go za t w ó r c ę r e t o r y k i , a inni widzieli w n i m założyciela italskiej
4 2
szkoły m e d y c z n e j . Szkoła ta oddziałała na P l a t o n a i na A r y s t o t e l e s a , a p r z e d e
w s z y s t k i m n a b e z p o ś r e d n i e g o ucznia, k t ó r y m był Gorgiasz z L e o n t i n o i , p r z e j ­
43
mujący w i e l e p o g l ą d ó w m e d y c z n y c h i fizycznych s w e g o n a u c z y c i e l a . O ile
n a m w i a d o m o , d o g ł ó w n y c h t e z założonej p r z e z E m p e d o k l e s a szkoły m e d y c z ­
nej n a l e ż a ł o u t o ż s a m i e n i e c z t e r e c h e l e m e n t ó w z gorącym, z i m n y m , m o k r y m
1 s u c h y m oraz p r z e k o n a n i e , ż e o d d y c h a n i e d o k o n u j e się p o p r z e z pory, a g ł ó w ­
n y m sensorium j e s t s e r c e .
P r a w d o p o d o b n e jest, ż e E m p e d o k l e s , r a z e m z Z e n o n e m z E l e i , był
4 4
u c z n i e m P a r m e n i d e s a . D o d a j m y j e d n a k , że n a w e t jeżeli w j e g o myśli w y s t ę ­
pują p e w n e e l e m e n t y e l e a c k i e , to j e d n a k o d c h o d z i o n w y r a ź n i e od m o n i z m u
Parmenidesa ku pluralizmowi.
C h o c i a ż g ł ó w n y m z a r z u t e m E m p e d o k l e s a w o b e c P a r m e n i d e s a j e s t to, ż e
e l e a t a , p r a g n ą c p r z e d s t a w i ć g e n e r a l n ą o d p o w i e d ź i w y t ł u m a c z y ć z a g a d k ę świa­
ta, p o r y w a się n a z a d a n i e przekraczające j e g o siły, to s a m E m p e d o k l e s stawia

4 1
D K 31 A 1, B. Russell, History of Western Philosophy, s. 72:
„Great E m p e d o k l e s , that ardent soul,
Leapt into Etna, and was roasted whole".
(„Wielki E m p e d o k l e s , dusza gorąca,
Skoczył do Etny i spłonął do końca.")
4 2
D o narodzin pitagoreizmu medycyna była tajną wiedzą kapłanów, uprawianą
przez zakon asklepiadejski.
4 3
DK31 Al.
4 4
D K 31 A 1.
Starożytność. Okres presokratejski 34

s o b i e n i e m n i e j a m b i t n y cel. D o j e g o realizacji p r z y j m u j e j e d n a k z u p e ł n i e in­


n y e p i s t e m o l o g i c z n y p u n k t wyjścia, a l b o w i e m w b r e w P a r m e n i d e s o w i n i e
o d r z u c a ś w i a d e c t w a zmysłów.
Jak już wspomnieliśmy, E m p e d o k l e s jest w wielu p u n k t a c h k o n t y n u a t o ­
r e m myśli P a r m e n i d e s a . P o d o b n i e j a k e l e a t a u w a ż a o n z a t e m , ż e świat - przy­
n a j m n i e j w j e d n e j z e swoich faz - j e s t sferyczny ( k u l a - acpaipoc). E m p e d o k l e s
o d c h o d z i j e d n a k o d s z c z e g ó ł o w y c h rozwiązań p a r m e n i d e j s k i c h p o d t y m w z g l ę ­
d e m , ż e właściwości p r z y p i s a n e p r z e z P a r m e n i d e s a « t e m u , co jest» o d n o s i d o
45
c z t e r e c h e l e m e n t ó w : z i e m i , wody, p o w i e t r z a i o g n i a . D o d a j m y , ż e s a m a n a z w a
' e l e m e n t y ' (axoixeta) j e s t późniejsza, a u E m p e d o k l e s a s p o t y k a m y t e r m i n ' k o ­
r z e n i e ' (piCca). U E m p e d o k l e s a e l e m e n t y przejmują w i ę c rolę t e g o , c z y m
u P a r m e n i d e s a b y ł o «to, co j e s t » . Są o n e w i e c z n e , p o n i e w a ż «to, co jest» ani n i e
p o w s t a j e , ani n i e przemija, lecz j e s t n i e z m i e n n e . W ś r ó d c z t e r e c h żywiołów naj­
w a ż n i e j s z y j e s t o g i e ń , k t ó r y o d g r y w a decydującą rolę w p o w s t a w a n i u świata
i w s p e ł n i a n i u funkcji biologicznych p r z e z istoty o ż y w i o n e . M o ż n a przyjąć, ż e
w e d l e E m p e d o k l e s a istnieją n i e cztery, a sześć żywiołów. Przyczyną t e g o s t a n u
rzeczy j e s t t o , iż c i e l e s n y m i e l e m e n t a m i są r ó w n i e ż d w i e siły - d o w o d z ą c a in­
spiracji p a r m e n i d e j s k i e j miłość ((piXóxr|c) i - wskazująca na w p ł y w H e r a k l i t a
46
w a ś ń (vetKoc) . M ó w i ą c o miłości t r z e b a zaznaczyć, ż e j e s t o n a c z y m ś r ó ż n y m
od w z a j e m n e g o przyciągania się rzeczy p o d o b n y c h , d o k o n u j ą c e g o się z racji sy­
m e t r i i porów, p o n i e w a ż cpiXórr|C d o t y c z y różnych e l e m e n t ó w .
O d d z i a ł y w a n i e miłości i w a ś n i na e l e m e n t y w y z n a c z a b i e g k o s m o s u ,
k t ó r y d o k o n u j e się w c z t e r e c h e t a p a c h . W p i e r w s z y m z nich u d z i e l n i e p a n u j e
miłość, która łączy w s z y s t k i e żywioły w k u l ę świata. G d y m a l e j e siła miłości,
w k r a c z a w a ś ń . W fazie tej e l e m e n t y są częściowo p o ł ą c z o n e , a c z ę ś c i o w o o d ­
d z i e l o n e . N a s t ę p n i e z a n i k a miłość, a pozostaje t y l k o w z a j e m n e przyciąganie
rzeczy p o d o b n y c h , w s k u t e k c z e g o w s z y s t k i e e l e m e n t y dzielą się na c z t e r y gru­
py. P a n u j e w t e d y s a m o w ł a d z t w o w a ś n i . W c z w a r t y m e t a p i e z n ó w w k r a c z a m i ­
łość i utrąca u d z i e l n e p a n o w a n i e w a ś n i . N i e t r u d n o się d o m y ś l i ć , ż e świat nasz
w e d l e E m p e d o k l e s a n i e m o ż e b y ć ani w p i e r w s z y m , ani w t r z e c i m o k r e s i e .
M o ż n a p r z y p u s z c z a ć , ż e o b e c n i e j e s t e ś m y w fazie d r u g i e j , w o k r e s i e p r z e w a g i
w a ś n i n a d miłością.
N a p o d s t a w i e tej k o n c e p c j i E m p e d o k l e s tworzy k o s m o g o n i ę . P i e r w o t n y ,
w s z e c h w ł a d n y ocpctipoc j e s t b o g i e m o t a c z a n y m z e w s z ą d p r z e z w a ś ń . W a ś ń ,
k t ó r a n i e j e s t n i e s k o ń c z o n a , lecz j e s t równa w swej m a s i e i n n y m e l e m e n t o m ,
w k r a c z a w d o m e n ę ocpodpoc i usuwając z e ń s t o p n i o w o miłość w p r o w a d z a m n o ­
gość i w i e l o ś ć . P r o c e s t e n p o w o d u j e w y z w o l e n i e p i e r w s z y c h żywiołów, k t ó r y m i
są o g i e ń i p o w i e t r z e . O g i e ń ustala p o w i e t r z e , w s k u t e k c z e g o powstają d w i e kry­
staliczne hemisfery, d z i e n n a - ognista (słońce j e s t r e f l e k s e m jej ognia) i n o c n a .

E l e m e n t y są stałe, z czego wynika, że: „ N i e ma powstawania czegokolwiek, co


jest śmiertelne, ani nie jest końcem niszcząca śmierć. Jest tylko mieszanie się
i wymiana tego, co pomieszane." ( D K 31 B 8)
W myśli Empedoklesa ma więc miejsce bardzo ważne rozróżnienie materii i siły.
VIII. Empedokles z Akragas 35

Z g o d n i e z e m p i r y c z n y m d u c h e m filozofii E m p e d o k l e s a , j e g o k o n c e p c j e
k o s m o g o n i c z n e i a s t r o n o m i c z n e n i e są czysto a p r i o r y c z n e . W i e l o k r o t n i e o d w o ­
łuje się o n d o d o ś w i a d c z e n i a . Z w r a c a m i ę d z y i n n y m i u w a g ę na t a k c i e k a w e za­
g a d n i e n i e j a k s z y b k o ś ć światła. P r z y p u s z c z a , ż e światło Księżyca m a s w e źródło
w S ł o ń c u , a s a m Księżyc s k ł a d a się z z a m r o ż o n e g o p o w i e t r z a . U w a ż a r ó w n i e ż ,
47
że g w i a z d y tkwią w sferze z a m r o ż o n e j .
W myśli E m p e d o k l e s a z n a j d u j e m y w i e l e sugestii p r z y p o m i n a j ą c y c h t e o ­
rie t r a n s f o r m i z m u . Filozof z Akragas twierdzi na p r z y k ł a d , ż e j a k o p i e r w s z e p o ­
wstały rośliny, k t ó r y m p r z y p i s u j e płeć, u c z u c i a i p r a g n i e n i a . P o n i e w a ż w rośli­
n a c h p ł e ć n i e j e s t rozdzielona, E m p e d o k l e s w n i o s k u j e , iż rośliny p o w s t a ł y
w o k r e s i e , g d y spór n i e był j e s z c z e na tyle p o t ę ż n y , a b y d o p r o w a d z i ć d o p o d z i a ­
łu płci. R o ś l i n y rosną d z i ę k i t e m u , że e l e m e n t y r o z d z i e l o n e p r z e z spór p o n o w ­
n i e łączą się na s k u t e k działania miłości. W ś r ó d f r a g m e n t ó w b i o l o g i c z n y c h war­
to r ó w n i e ż zwrócić u w a g ę na w y p o w i e d ź , w której E m p e d o k l e s a n t y c y p u j e
w s p ó ł c z e s n ą morfologię p o r ó w n a w c z ą : „włosy, liście, g r u b e pióra p t a k ó w i łu­
4 8
ski rosnące na p o t ę ż n y c h c z ł o n k a c h są t y m s a m y m " .
Z a r ó w n o w o k r e s i e miłości, j a k i sporu zachodzi proces rozwoju zwierząt.
P r o c e s t e n o b e j m u j e cztery s t o p n i e . N a j p i e r w powstają l u ź n e części o r g a n i z m ó w
zwierzęcych. W d r u g i m e t a p i e członki te łączą się ze sobą: „członki połączyły się
49
jak p r z y p a d e k z d a r z y ł " . N a t o m i a s t części m o n s t r u a l n e , takie j a k oczy b e z gło­
w y czy głowy b e z szyi i b e z tułowia, k t ó r e się nie połączyły z i n n y m i w całości,
nie mogły się u t r z y m a ć przy życiu i zginęły. W s k u t e k tego procesu przetrwały tyl­
ko z w i e r z ę t a najlepiej p r z y s t o s o w a n e . N a s t ę p n i e , g d y spór w coraz w i ę k s z y m
s t o p n i u rozbija j e d n o ś ć acpaipoc, postacie zwierząt są j u ż w pełni w y k s z t a ł c o n e .
W c z w a r t y m okresie, w w y n i k u dalszego rozwoju zachodzi podział płciowy. J e s t
to kres ewolucji i p o w s t a w a n i a n o w y c h istot. P o d s u m o w u j ą c , w całej teorii E m ­
p e d o k l e s a w y r a ź n i e przebija z n a n a n a m skądinąd myśl, że przy życiu utrzymują
się tylko t e j e s t e s t w a , k t ó r e są najlepiej p r z y s t o s o w a n e d o walki o byt.
E m p e d o k l e s j a k o lekarz i n t e r e s o w a ł się r ó w n i e ż c z ł o w i e k i e m . D o najcie­
k a w s z y c h należą j e g o p o g l ą d y fizjologiczne, a zwłaszcza teoria, k t ó r a p r z y p i s u ­
j e w i e l k i e z n a c z e n i e p o r o m w l u d z k i e j s k ó r z e . Pory spełniają w e d l e E m p e d o ­
klesa p o d s t a w o w ą rolę w p r o c e s i e o d b i e r a n i a w r a ż e ń , a t a k ż e w p r o c e s i e o d d y ­
c h a n i a , k t ó r y d o k o n u j e się w ł a ś n i e p r z e z pory. W j e g o w y w o d a c h w a ż n e
m i e j s c e p r z y n a l e ż y r ó w n i e ż krwi oraz sercu, k t ó r e p e ł n i rolę g ł ó w n e g o senso-
rium. K r e w w okolicy serca j e s t b o w i e m m i e j s c e m o d b i e r a n i a w r a ż e ń . T a e m -
p e d o k l e j s k a k o n c e p c j a p r o w a d z i d o w a ż n e j w p ó ź n i e j s z y m e t a p i e rozwoju filo­
so
zofii teorii d u c h ó w o ż y w c z y c h (spiritus amma/es) . W b u d o w i e l u d z k i e g o ciała

4 7
W tym czasie Grecy dysponują już pewnymi ustalonymi wiadomościami astrono­
micznymi, takimi jak wiedza o tym, że Księżyc świeci światłem odbitym czy zna­
jomością przyczyny zaćmień i zjawiska nocy.
4 8
D K 31 B 82.
4 9
DK31 B59.
5 0
Wiemy, że poglądy te były popularne w IV w. przed Chrystusem. Lekarz ówczesny
Starożytność. Okres presokratejski 36

d u ż ą rolę o d g r y w a proporcja e l e m e n t ó w . N a m i ę s o i k r e w składają się w s z y s t ­


k i e żywioły w r ó w n y c h p r o p o r c j a c h , a kości z b u d o w a n e są w p o ł o w i e z o g n i a
oraz p o ć w i a r t c e z z i e m i i wody.
T e o r i e fizjologiczne E m p e d o k l e s a wyznaczają j e g o p o g l ą d y n a p o z n a w a ­
n i e . P o d s t a w o w ą tezą j e s t p r z e k o n a n i e , z g o d n i e z k t ó r y m p r o c e s p o z n a n i a p o ­
lega na u t o ż s a m i a n i u się t e g o , co p o z n a j e , z t y m , co p o z n a w a n e , z c z e g o w y n i ­
ka, ż e t y l k o p o d o b n e m o ż e p o z n a w a ć p o d o b n e . C z y t a m y o t y m w n a s t ę p u j ą ­
cym fragmencie:

Bowiem poprzez ziemię widzimy ziemię, poprzez wodę wodę, poprzez


p o w i e t r z e w i d z i m y p o w i e t r z e , p o p r z e z o g i e ń niszczący o g i e ń . P o p r z e z
51
miłość w i d z i m y miłość, a p o p r z e z n i e n a w i ś ć s m u t n ą n i e n a w i ś ć .

P o z n a j ą c y m u s i b y ć w i ę c w p e w i e n s p o s ó b t y m , co p o z n a j e . J e d n a k b y ­
ś m y mogli p o z n a w a ć to, co nas otacza, m u s z ą b y ć w n a s o d p o w i e d n i o r o z m i e ­
s z c z o n e żywioły. W z w i ą z k u z t y m najlepiej poznają ci, w k t ó r y c h żywioły są
u ł o ż o n e r ó w n o m i e r n i e . E m p e d o k l e s t ł u m a c z y p r o c e s p o s t r z e g a n i a za p o m o c ą
teorii w y p ł y w ó w (d7Coppoai), w e d l e k t ó r e j w s z y s t k i e r z e c z y n i e u s t a n n i e e m a n u ­
ją w y p ł y w y . P r o c e s p o z n a n i a d o k o n u j e się j e d n a k t y l k o w w y n i k u u c h w y c e n i a
t y c h w y p ł y w ó w , k t ó r e pasują d o porów. P o r y m u s z ą w i ę c b y ć z d o l n e d o przyj­
m o w a n i a o w y c h w y z i e w ó w . J a k z t e g o w y n i k a , n a s z e możliwości p o z n a w c z e za­
l e ż n e są o d s p r a w n o ś c i o r g a n u z m y s ł o w e g o . C h o c i a ż w y d a w a ł o b y się, ż e orga­
ny, a b y m ó c p o z n a w a ć rzeczy, w i n n y b y ć z b u d o w a n e z w s z y s t k i c h k o l e j n y c h
żywiołów, to j e d n a k E m p e d o k l e s t w i e r d z i , ż e o k o z ł o ż o n e j e s t t y l k o z o g n i a
i z wody.
P o d k r e ś l i ć należy j e s z c z e j e d e n rys e m p e d o k l e j s k i e j teorii p o z n a n i a . A k t
w i d z e n i a n i e j e s t bierny, lecz a k t y w n y , p o n i e w a ż z o k a w y s y ł a n y j e s t o g i e ń . T o
a k t y w n e p o j m o w a n i e p r o c e s u p o z n a w c z e g o p r z e j m u j e o d E m p e d o k l e s a Pla­
52
t o n . Spośród innych ważnych i charakterystycznych poglądów E m p e d o k l e s a
w s p o m n i e ć m o ż n a o t y m , iż filozof z Akragas n i e p r z e p r o w a d z a różnicy p o m i ę ­
d z y w r a ż e n i a m i z m y s ł o w y m i a p o z n a n i e m u m y s ł o w y m . Siedzibą w r a ż e ń j e s t
k r e w w okolicy serca, a f u n d a m e n t a l n a dla p r o c e s u p o z n a w c z e g o j e s t r ó w n o w a ­
ga żywiołów. Stąd z a l e ż n i e od s t a n u ciała z m i e n i a się l u d z k i e p o z n a w a n i e . Z a
E m p e d o k l e s e m m o ż n a p o w i e d z i e ć , ż e w ogóle d e c y d u j ą c y w p ł y w n a c z ł o w i e k a
ma typ zespolenia w n i m elementów. P e w n e zmieszanie żywiołów w organizmie
określa o d p o w i e d n i t y p czy t e m p e r a m e n t . I t a k , r ó w n e i ś r e d n i o g ę s t e r o z m i e ­
s z c z e n i e ż y w i o ł ó w w y s t ę p u j e u n a j m ę d r s z y c h . Z b y t r z a d k i e r o z m i e s z c z e n i e ży­
wiołów w y s t ę p u j e u t ę p y c h i t y c h , którzy się s z y b k o męczą, a z b y t g ę s t e prowa-

Filłstion z Lokroi wprowadza wchłaniane przez płuca a krążące z krwią yityi-


KÓV nv£XĄxa, które chłodzi gorącą krew, zwłaszcza w okolicy serca. Centralna rola ser­
ca jest tezą lekarskiej szkoły sycylijskiej, która wywiera wpływ na Arystotelesa.
5 1
D K 31 B 109.
5 2
Ciekawy jest fakt, że już u Empedoklesa występuje platońskie porównanie z ja­
skinią. Przykład ten ma, jak można sądzić, jeszcze starszą genealogię, b o w i e m po­
chodzi od orfików.
VIII. Empedokles z Akragas 37

dzi d o i m p u l s y w n o ś c i i b r a k u wytrwałości. W p r a k t y c e oznacza to, ż e r z e m i e ś l ­


nicy mają s t o s o w n y t e m p e r a m e n t w swoich r ę k a c h , a m ó w c y w j ę z y k u itp.
C h o c i a ż E m p e d o k l e s t a k d u ż e z n a c z e n i e przypisywał c z y n n i k o w i c i e l e ­
s n e m u i u z a l e ż n i a ł l u d z k i e p o z n a w a n i e i p o s t ę p o w a n i e od u k ł a d u e l e m e n t ó w ,
to j e d n a k n i e wyzwolił się z orfickiej k o n c e p c j i d u s z y i z g o d n i e z tą tradycją
uważał, ż e b y c i e w ciele j e s t dla c z ł o w i e k a c z y m ś z ł y m . T a o s t a t n i a u w a g a n a ­
prowadza nas na m o m e n t bardzo znamienny, a mianowicie m o t y w związku
E m p e d o k l e s a z orfizmem i pitagoreizmem. Doskonale widoczna jest zbieżność
p o g l ą d ó w E m p e d o k l e s a i K s e n o f a n e s a w z a k r e s i e z a g a d n i e ń religijnych. Z a c y ­
tujmy piękny, przypominający podstawową myśl Ksenofanesa, fragment
mówiący o Bogu:

N i e j e s t o n b o w i e m z a o p a t r z o n y w ludzką g ł o w ę na s w y m c i e l e , n i e w y ­
rastają z j e g o b a r k ó w d w i e gałęzie rąk, n i e posiada n ó g ani s p i e s z n y c h k o ­
lan, ani ż a d n y c h c z ł o w i e c z y c h części. A l b o w i e m j e s t o n t y l k o j e s t e s t w e m
u ś w i ę c o n y m i n i e dającym się wyrazić, k t ó r e cały świat p r z e m i e r z a l o t e m
53
błyskawicy, szybką swą m y ś l ą .

W p ł y w y orfickie i p i t a g o r e j s k i e są s z c z e g ó l n i e w i d o c z n e w d r u g i m e m -
p e d o k l e j s k i m p o e m a c i e Oczyszczenia (K<x0ap|ioi) o p o w i a d a j ą c y m o w ę d r ó w c e
d u s z . D u s z e są to, j a k twierdzili orficy, d e m o n y , k t ó r e zgrzeszyły i z t e g o p o w o ­
d u m u s z ą w ę d r o w a ć p r z e z 30 0 0 0 lat, p r z e c h o d z ą c k o l e j n e w c i e l e n i a . W t y m
m i s t y c z n y m p o e m a c i e E m p e d o k l e s p o w i a d a s a m o s o b i e , że był k i e d y ś c h ł o p ­
54
c e m , d z i e w c z y n ą , rośliną, p t a k i e m i r y b ą . W k o n t e k ś c i e w ę d r ó w k i d u s z t r z e ­
ba z a p e w n e o d c z y t y w a ć j e g o b a r d z o p i ę k n e w y p o w i e d z i o g r z e c h u d e m o n ó w :

J e s t to w y r o k k o n i e c z n o ś c i , n a k a z b o s k i , dawny, o d w i e c z n y , o p i e c z ę t o ­
w a n y w i e l k i m i p i e c z ę c i a m i : k t o k o l w i e k w p l ą t a w s z y się w w i n ę splamił
s w e c z ł o n k i krwią z b r o d n i l u b w o r s z a k u w a ś n i włączył się w z a s t ę p d e ­
m o n ó w , k t ó r y m p r z y p a d ł w u d z i a l e b a r d z o długi ż y w o t , t e n m u s i w ę d r o ­
w a ć p o z a s i e d z i b a m i szczęśliwych trzy razy p r z e z d z i e s i ę ć tysięcy lat sta­
jąc się z b i e g i e m czasu w s z e l k i m i m o ż l i w y m i p o s t a c i a m i ś m i e r t e l n y c h j e ­
stestw, k t ó r e kroczą k o l e j n o p o p e ł n y c h t r u d u d r o g a c h życia. P o w i e t r z e
g n a g o k u m o r z u , to zaś w y r z u c a j e na ląd, z i e m i a z n ó w śle go k u n i e ­
z m o r d o w a n i e ś w i e c ą c e m u S ł o ń c u , a to z n ó w rzuca go w wir p o w i e t r z a .
J e d e n z ż y w i o ł ó w p o d a j e go d r u g i e m u , ale w s z y s t k i e go n i e n a w i d z ą . T a ­
k i m w ł a ś n i e teraz j e s t e m i ja, w y g n a n y p r z e z Boga i błąkający się d l a t e ­
55
go, ż e z a w i e r z y ł e m niszczącej w a ś n i .

E m p e d o k l e s jawi się n a m w i ę c j a k o p o s t a ć n i e z w y k l e złożona, k t ó r e j


w k ł a d w d z i e j e myśli g r e c k i e j n i e ogranicza się t y l k o d o s p r a w p r z y r o d n i c z o -
- m e d y c z n y c h , ale o b e j m u j e i o g r o m n i e ważną s t r o n ę teozoficzno-okultystyczną.

5 3
D K 31 B 134.
5 4
D K 31 B 117.
5 5
D K 3 1 B 115.
R O Z D Z I A Ł IX

Anaksagoras z Klazomenai
P o c h o d z i ł z j o ń s k i e g o miasta K l a z o m e n a i (ur. ok. 5 0 0 r., f o k . 4 2 8 r. p r z e d C h r y ­
s t u s e m ) . P o r z u c i ł m a j ą t e k i s p r a w y d o c z e s n e , a b y o d d a ć się c a ł k o w i c i e życiu fi­
l o z o f i c z n e m u . P o d o b n o , g d y z a r z u c o n o m u , że n i e d b a o swoją o j c z y z n ę , miał
56
w s k a z a ć na n i e b o i p o w i e d z i e ć , ż e t a m j e s t j e g o o j c z y z n a .
A n a k s a g o r a s b y ł p i e r w s z y m z filozofów d z i a ł a j ą c y c h w A t e n a c h ,
w k t ó r y c h osiedlił się o k o ł o roku 4 6 3 . Wiemy, ż e żył w b a r d z o b l i s k i c h s t o s u n ­
k a c h z P e r y k l e s e m . T o t e ż , g d y p r z e d wojną p e l o p o n e s k ą wzrosła opozycja
p r z e c i w P e r y k l e s o w i , jej u d e r z e n i e s k i e r o w a n e zostało t a k ż e p r z e c i w k o A n a -
ksagorasowi. W y t o c z o n y został p r z e c i w k o n i e m u p r o c e s ( z a p e w n e o s k a r ż o n o
go o a t e i z m ) i t y l k o p o m o c P e r y k l e s a uratowała filozofa o d w i ę z i e n i a i śmierci.
A n a k s a g o r a s został j e d n a k z A t e n w y g n a n y i osiadł w L a m p s a k o s , g d z i e cieszył
się p o w s z e c h n ą czcią i g d z i e b y ć m o ż e założył s z k o ł ę .
Chociaż Anaksagoras nie mógł, jak sądzono, być uczniem A n a k s y m e n e ­
sa, j e d n a k w s w y c h p o g l ą d a c h filozoficznych p o z o s t a w a ł p o d b a r d z o s i l n y m
w p ł y w e m s z k o ł y milezyjskiej. P i e r w s z y m z p r z e j ę t y c h p r z e z A n a k s a g o r a s a ry­
s ó w tej s z k o ł y były z a i n t e r e s o w a n i a a s t r o n o m i c z n e . W i e m y , ż e o b s e r w o w a ł
o g r o m n y m e t e o r , k t ó r y s p a d ł o k o ł o roku 468. M o ż l i w e , ż e fakt t e n w p ł y n ą ł na
p o g l ą d y a s t r o n o m i c z n e Anaksagorasa, g d y ż uważał o n , ż e ciała n i e b i e s k i e to k a ­
m i e n i e . T w i e r d z i ł p o n a d t o , ż e S ł o ń c e j e s t w i ę k s z e o d P e l o p o n e z u , na K s i ę ż y ­
cu są góry, a n a w e t , ż e j e s t o n zamieszkały. C h o c i a ż , niestety, n i e z n a m y szcze­
gółów, to j e d n a k w i e m y d z i ę k i S y m p l i c j u s z o w i , k o m e n t a t o r o w i A r y s t o t e l e s a ,
ż e A n a k s a g o r a s j a k o p i e r w s z y p r z e d s t a w i ł p o p r a w n ą teorię wyjaśniającą t a k i e
zjawiska, j a k p r z y c z y n a b l a s k u Księżyca oraz j e g o z a ć m i e n i a .
P o d o b n i e jak u E m p e d o k l e s a , głównym celem Anaksagorasa jest pogo­
d z e n i e e l e a c k i e j stałości z heraklitejską z m i e n n o ś c i ą . W s z e l k i e p o w s t a w a n i e
i p r z e m i j a n i e n i e j e s t n i c z y m i n n y m j a k t y l k o z m i e s z a n i e m (auyKptaic) i roz­
d z i e l a n i e m (8uxKpioic). P o d s t a w o w ą tezą t e g o s y s t e m u j e s t t w i e r d z e n i e , ż e
w s z y s t k i e rzeczy są n i e s k o ń c z e n i e p o d z i e l n e oraz ż e w s z y s t k o j e s t w e w s z y s t ­
kim. T o bycie wszystkiego w e wszystkim nie jest tylko jakimś e t a p e m g e n e ­
t y c z n y m , a l e w k a ż d e j chwili, a n i e tylko n a p o c z ą t k u , g d y świat p o w s t a w a ł ,
k a ż d a rzecz s k ł a d a się z e w s z y s t k i c h i n n y c h .
W e d l e Anaksagorasa materia jest nieskończenie podzielna, w wyniku
c z e g o n i e m a a n i rzeczy n a j w i ę k s z e j , ani n a j m n i e j s z e j . W takiej sytuacji podział
rzeczy n i e p r o w a d z i d o ż a d n y c h n i e p o d z i e l n y c h c z ą s t e c z e k , lecz t y l k o d o p e w ­
n y c h p o d s t a w o w y c h p r z e c i w i e ń s t w . Każda rzecz u c z e s t n i c z y w tych p r z e c i w i e ń ­
stwach i n a w e t biały ś n i e g j e s t w p e w n e j m i e r z e czarny. O s t a t e c z n y m i cząst­
k a m i składającymi się na świat są nasiona (G7tep|i(XTa) n a z w a n e p r z e z A r y s t o t e -

5 6
DK59 A l .
IX. Anaksagoras z Klazomenai 39

lesa p o d o b n o c z ą s t k a m i (ó|ioiO|iep£iai). E l e m e n t y E m p e d o k l e s a n i e są w i ę c
o s t a t e c z n y m i , stałymi s k ł a d n i k a m i , g d y ż w e d l e A n a k s a g o r a s a i o n e są t y l k o n a ­
s i o n a m i , w k t ó r y c h przeważają w ł a ś n i e te a n i e i n n e p r z e c i w i e ń s t w a . K a ż d a
rzecz j e s t t y m , c z e g o m a n a j w i ę c e j , ale j e s t w niej r ó w n i e ż i w s z y s t k o i n n e , ty­
le ż e w s p o s ó b n i e d o s t ę p n y dla z m y s ł ó w (analogię s t a n o w i ć m o ż e kropla w i n a
w b e c z c e w o d y czy cicha r o z m o w a na tle hałasu t ł u m ó w ) . N a p y t a n i e , c z e g o
j e s t najwięcej w świecie, A n a k s a g o r a s o d p o w i a d a za A n a k s y m e n e s e m , że p o ­
wietrza, p o n i e w a ż świat był zrazu powietrzny. D r u g i m najliczniej występują­
c y m w ś w i e c i e e l e m e n t e m j e s t o g i e ń , ale p a m i ę t a j m y , że r ó w n i e ż w t y m w y ­
p a d k u z a c h o d z i p r z e w a g a p e w n y c h nasion, k t ó r y c h j e s t w s u m i e n i e s k o ń c z e n i e
wiele. W świecie nie ma próżni.
W s y s t e m i e A n a k s a g o r a s a n a p o t y k a m y skrajny pluralizm. I n n ą j e g o c e ­
chą j e s t p r z e k o n a n i e o j a k o ś c i o w y m c h a r a k t e r z e tworzywa, g d y ż nasiona, c h o ­
ciaż w n i e s k o ń c z o n o ś ć p o d z i e l n e , są j e d n a k j a k o ś c i o w o , a n i e t y l k o p o d w z g l ę ­
d e m k s z t a ł t u , r ó ż n e . R z e c z y różnią się m i ę d z y sobą j e d y n i e p r o p o r c j a m i na­
sion, g d y ż w s z y s t k o j e s t w e w s z y s t k i m .
P l a t o n i A r y s t o t e l e s chwalą Anaksagorasa, twierdząc, ż e o n j e d y n y s p o ­
śród filozofów p r z y r o d y zbliżył się d o pojęcia b y t u d u c h o w e g o , w p r o w a d z a j ą c
w e w s z e c h ś w i a t u m y s ł (vouc). Ale czy u m y s ł A n a k s a g o r a s a j e s t n a p r a w d ę d u ­
c h o w y ? O d p o w i e d ź na to p y t a n i e w i n n a b y ć raczej przecząca, p o n i e w a ż d o p i e ­
ro u P l a t o n a n a p o t y k a m y p o j ę c i e j e s t e s t w a d u c h o w e g o . W a ż n e j e s t j e d n a k to,
że A n a k s a g o r a s w y p r o w a d z a p r z y c z y n ę r u c h u b y t ó w poza s a m e byty, a z a t e m
w j e g o filozofii n a s t ę p u j e o d e j ś c i e od h y l o z o i z m u . P r z y j m u j e w i ę c p r z y c z y n ę
r u c h u p o z a poruszającymi się b y t a m i , chociaż ta s a m a p r z y c z y n a nie była j e ­
szcze ani d u c h e m , ani B o g i e m . U m y s ł n i e j e s t światu i m m a n e n t n y ani nie j e s t
z niczym zmieszany.
J a k o g i e ń H e r a k l i t a l u b w a ś ń E m p e d o k l e s a u m y s ł j e s t przyczyną r u c h u
i ruch t e n określa. Z a j m u j e w p r a w d z i e p r z e s t r z e ń - n i e j e s t w i ę c ściśle d u c h e m ,
osobą, B o g i e m - ale n a l e ż y m u się rola z u p e ł n i e wyjątkowa:

W k a ż d e j rzeczy j e s t c z ą s t k a k a ż d e j rzeczy, wyjąwszy u m y s ł ; istnieją t a k ­


57
ż e rzeczy, w k t ó r y c h z n a j d u j e się u m y s ł .

U m y s ł p e ł n i decydującą rolę w a n a k s a g o r e j s k i e j k o s m o g o n i i :

N a p o c z ą t k u w s z y s t k i e rzeczy były r a z e m , a p o t e m p r z y s z e d ł u m y s ł
58
i u p o r z ą d k o w a ł j e ( a u r a 8t£KÓa|ir|aev) .

U p o r z ą d k o w a n i e polegało p r z e d e w s z y s t k i m na n a d a n i u p i e r w o t n e j masie
ruchu o b r o t o w e g o . R u c h t e n doprowadził d o tego, że porozdzielały się pierwot­
nie z j e d n o c z o n e p r z e c i w i e ń s t w a i utworzyły nieskończoną liczbę światów.
O ż y w i o n e są t e byty, w k t ó r y c h j e s t u m y s ł . W e w s z y s t k i c h istotach ży­
w y c h j e s t o n j e d n a k o w y , a to, ż e inaczej przejawia się w c z ł o w i e k u , a inaczej

5 7
D K 59 B 11.
5 8
D K 5 9 B 46.
Starożytność. Okres presokratejski 40

w roślinie zależy t y l k o od różnic p o m i ę d z y s a m y m i ciałami. C z ł o w i e k p r z e w y ż ­


5 9
sza i n n e b y t y ż y w e n i e d z i ę k i u m y s ł o w i , lecz d z i ę k i r ę k o m .
W zakresie poglądów dotyczących poznania Anaksagoras w b r e w E m p e -
d o k l e s o w i u w a ż a , ż e n i e p o z n a j e m y p o d o b n e g o p r z e z p o d o b n e , lecz to, co
p r z e c i w n e , p o z n a j e m y p r z e c i w n y m (na przykład c z u j e m y to, co j e s t z i m n i e j s z e
l u b c i e p l e j s z e od n a s z e g o ciała). W e d l e Anaksagorasa z m y s ł y są w p r a w d z i e
w i e r n y m , ale o g r a n i c z o n y m ź r ó d ł e m w i e d z y :
60
Z racji słabości n a s z y c h z m y s ł ó w n i e j e s t e ś m y zdolni p o z n a ć p r a w d y .

Zestawienie porównawcze przedsokratejskich poglądów kosmologicz­


n y c h wygląda n a s t ę p u j ą c o :

Tworzywo Czynnik ładu Rzecznik


woda immanentny Tales
bezkres immanentny Anaksymander
powietrze immanentny Anaksymenes
ogień rozum Heraklit
c z t e r y żywioły miłość i w a ś ń Empedokles
nasiona umysł Anaksagoras

N a p o d s t a w i e t e g o z e s t a w i e n i a w i d z i m y w y r a ź n i e , j a k w rozwoju tej m y ­
śli p r z e c h o d z i się od h y l o z o i z m u d o u z n a n i a c z y n n i k a w p r o w a d z a j ą c e g o ład.
W t e n s p o s ó b n a s t ę p u j e s t o p n i o w e p r z y g o t o w a n i e pojęcia Boga.

5 9
D K 59 A 102.
6 0
DK59B21.
ROZDZIAŁ X

Szkoła pitagorejska
W j e d n y m z p o p r z e d n i c h rozdziałów m ó w i l i ś m y j u ż o P i t a g o r a s i e , z a ł o ż o n y m
p r z e z n i e g o z w i ą z k u , p r z e ś l a d o w a n i a c h p i t a g o r e j c z y k ó w ( 4 5 0 - 4 1 0 ) i ich u c i e c z ­
c e z K r o t o n u . O p u ś c i w s z y K r o t o n , pitagorejczycy z grom adz ili się w R e g i u m ,
w k t ó r y m założyli s z k o ł ę . W IV w. g ł ó w n a szkoła pitagorejska z na jdow a ła się na
Sycylii w T a r e n c i e , w k t ó r y m p a n o w a ł b a r d z o d ł u g o A r c h y t a s , ideał k r ó l a - f i l o -
zofa. P r z e ś l a d o w a n i e p i t a g o r e j c z y k ó w s p o w o d o w a ł o k o n i e c z n o ś ć migracji,
w w y n i k u c z e g o osiedlili się oni w s a m e j Grecji, w której ich m y ś l okazała się
o g r o m n i e w p ł y w o w a . P l a t o n , c z e g o ś w i a d e c t w o z n a j d u j e m y w j e g o Fedonie, p o ­
z o s t a w a ł z n i m i w bliskich s t o s u n k a c h .
W s p ó ł c z e s n y m S o k r a t e s o w i m i s t r z e m szkoły p i t a g o r e j s k i e j był Filolaos
z T a r e n t u . W i e m y , ż e zajmował się m a t e m a t y k ą i m e d y c y n ą , w k t ó r e j p r e z e n ­
tował n a u k ę p o d o b n ą d o teorii Filistiona z S y r a k u z w p r o w a d z a j ą c e g o \f\ff\-
KÓV nvE\>\ia mające za z a d a n i e c h ł o d z e n i e krwi. Filolaos t w i e r d z i ł , ż e ciało i j e ­
go s k ł a d n i k i są z n a t u r y c i e p ł e , a z i m n o w d y c h a n e j e s t z z e w n ą t r z .
P o d s t a w o w ą tezą p i t a g o r e i z m u było t w i e r d z e n i e , ż e rzeczy są liczbami.
P y t a n i e o z n a c z e n i e t e g o t w i e r d z e n i a zadawali s o b i e j u ż starożytni. Z w r ó ć m y
u w a g ę na o d p o w i e d ź p r z e d s t a w i o n ą p r z e z Arystotelesa, w k t ó r e j Stagiryta
w s k a z u j e trzy m o ż l i w e rozwiązania, t w i e r d z ą c , ż e liczby mogą b y ć e l e m e n t a m i
61
rzeczy, b ą d ź ich p r z y c z y n a m i l u b w z o r a m i . Używając t e r m i n o l o g i i a r y s t o t e l e j -
skiej, w m y ś l p i e r w s z e j e w e n t u a l n o ś c i liczby m o ż n a b y n a z w a ć materialną
przyczyną rzeczy. A r y s t o t e l e s uznał, ż e j e s t to najbardziej p r a w d o p o d o b n a in­
t e r p r e t a c j a p i t a g o r e j s k i e g o t w i e r d z e n i a . T a k j a k inni p r e s o k r a t y c y , p i t a g o r e j ­
czycy stawiali b o w i e m pytania kosmologiczne, przedstawiając p o d o b n e
w s w y m c h a r a k t e r z e o d p o w i e d z i . T y m , c z y m dla i n n y c h filozofów była w o d a ,
p o w i e t r z e czy o g i e ń , dla p i t a g o r e j c z y k ó w były liczby, a d o k ł a d n i e j , t w o r z y w e m
rzeczy b y ł y n i e s a m e liczby, ale ich e l e m e n t y .
C z y m są j e d n a k e l e m e n t y liczb? O d p o w i e d ź na to p y t a n i e p r o w a d z i nas p o
raz k o l e j n y d o p i e r w o t n e g o pojęcia przeciwieństw. P o d s t a w o w y m p r z e c i w i e ń ­
s t w e m w z a k r e s i e liczb j e s t p a r z y s t e i n i e p a r z y s t e , k t ó r e u t o ż s a m i a się z przeci­
w i e ń s t w e m tego, co n i e o g r a n i c z o n e i ograniczone. P a r z y s t e pociąga za sobą
n i e s k o ń c z o n ą p o d z i e l n o ś ć . P a r z y s t e n i e j e s t j e d n a k dla pitagorejczyków rozcią­
głe, p o n i e w a ż j a k o n i e o g r a n i c z o n e nie j e s t próżnią, w w y n i k u c z e g o posiada w y ­
miary. D a l s z y m i e l e m e n t a m i liczb są p u n k t , linia, płaszczyzna. P u n k t w r o z u m i e ­
niu p i t a g o r e j s k i m j e s t j e d n a k wymierny, p o n i e w a ż m a wielkość, linia szerokość,
a płaszczyzna grubość. S k o r o p u n k t utożsamia się z jednością, w y n i k a z tego, ż e
j e d n o ś ć j e s t rozciągła. T a k p o j m o w a n e liczby są więc rozciągłe, co prowadzi d o
poglądu, ż e rzeczy c i e l e s n e z b u d o w a n e są z liczb. Z g o d n i e z A r y s t o t e l e s e m m o -

D K 58 B 5.
Starożytność. Okres presokratejski 42

żerny w i ę c p r z y p u s z c z a ć , że pitagorejczycy istotnie uważali liczby za składniki


rzeczy, a w o b e c t e g o i za przyczyny materialne, czyli ich tworzywo.
W e d l e p i t a g o r e j c z y k ó w r ó w n i e ż cała e t y k a w s p i e r a się na p o r z ą d k u licz­
b o w y m . I n t e r p r e t a c j a tej części d o k t r y n y pitagorejskiej nastręczała j e d n a k j u ż
A r y s t o t e l e s o w i t a k i c h t r u d n o ś c i , że n i e m ó g ł on pojąć, w jaki s p o s ó b wiązali oni
c n o t ę l u b d u s z ę z liczbą.
P i t a g o r e j c z y c y zajęli t a k ż e s t a n o w i s k o o d n o ś n i e d o t a k w a ż n e g o dla p r e -
s o k r a t y k ó w z a g a d n i e n i a , j a k i m była n a u k a o żywiołach. Uznali w i ę c , ż e e l e ­
m e n t y to bryłki g e o m e t r y c z n e , t a k i e j a k k o s t k a , p i r a m i d a , d w u n a s t o ś c i a n . N a j ­
w i ę k s z e z n a c z e n i e przypisywali najbardziej p o d o b n e m u d o kuli d w u n a s t o ś c i a -
n o w i , k t ó r y u t o ż s a m i a n y był p r z e z nich ze sferą w s z e c h ś w i a t a .
T e n pitagorejski k u l t kuli zaowocował t a k ż e p y t a n i a m i n a t u r y g e o m e -
t r y c z n o - p r a k t y c z n e j . J a k ż e b o w i e m m o ż n a w y t w o r z y ć coś, co b y ł o b y najbar­
d z i e j p o d o b n e d o kuli? O d p o w i e d ź z n a j d u j e m y w p l a t o ń s k i m Fedonie,
w k t ó r y m m o w a j e s t o fabrykacji okrągłej piłki złożonej z d w u n a s t u b a r w n y c h
62
s k ó r . K a ż d a z t y c h skór w i n n a b y ć r e g u l a r n y m p i ę c i o b o k i e m , a b y d w a n a ś c i e
tworzyło r a z e m z b l i ż o n y d o kuli d w u n a s t o ś c i a n . Ś w i ę t o ś ć kuli j e s t z a t e m przy­
czyną k u l t u d w u n a s t o ś c i a n u czy t e ż p i ę c i o b o k u . O z n a c z e n i u t e g o t y p u s y m ­
boliki ś w i a d c z y to, ż e t a j n y m z n a k i e m p i t a g o r e i z m u był w ł a ś n i e p i ę c i o b o k z w a ­
n y pentagramem l u b pentalfą.
S y m b o l t e n w późniejszych czasach
zachował swoje d u ż e z n a c z e n i e w magii
(symbol zdrowia u Paracelsusa), o k u l t y ­
z m i e (gwiazda pięcioramienna) czy w e
wszelakich rodzajach tajnych stowarzy­
szeń. D o jakiego stopnia pitagorejczycy
pilnowali tej świętości, świadczy przekaz,
w e d l e którego żyjący na początku V w.
przed C h r y s t u s e m H i p p a s o s z M e t a p o n -
tu został przez pitagorejczyków w r z u c o n y
d o morza za z d r a d ę tajemnic n a u k o w y c h ,
a mianowicie za w y d a n i e tajemnicy kon­
strukcji dodekachedronu^'.
W s p o m n i a n a j u ż a r y s t o t e l e j s k a interpretacja k o n c e p c j i pitagorejskiej n i e
m u s i b y ć j e d y n i e słuszna. M o ż n a ją b o w i e m i n t e r p r e t o w a ć w d u c h u b a r d z i e j
w s p ó ł c z e s n y m . G ł ó w n ą myślą b y ł o b y z a t e m to, ż e cała rzeczywistość daje się
ująć t y l k o ilościowo, a nie j a k o ś c i o w o .
J a k p i s z e Filolaos:

W s z e l k i e rzeczy, k t ó r e d o s t ę p n e są n a s z e m u p o z n a n i u , posiadają liczby


64
i nic n i e m o ż e b y ć p o j ę t e ani p o z n a n e b e z l i c z b .

6 2
Platon, Fedon, 110 b.
6 3
D K 18 A 4.
6 4
DK44B4.
X. Szkoła pitagorejska 43

M a m y również p e w n e podstawy, by twierdzić, że pitagorejczycy przyj­


m o w a l i trzecią z e w s k a z y w a n y c h p r z e z A r y s t o t e l e s a k o n c e p c j i , w e d l e której
liczby są w z o r a m i dla rzeczy. W jej p r z y p a d k u n i e z w y k l e t r u d n o j e s t j e d n o ­
z n a c z n i e s t w i e r d z i ć , czy j e s t to p i e r w o t n a k o n c e p c j a p i t a g o r e j s k a , czy t e ż j e s t
to m y ś l P l a t o n a . W y d a j e się j e d n a k , ż e bardziej p r a w d o p o d o b n e j e s t t w i e r d z e ­
n i e p r z y j m u j ą c e p i t a g o r e j s k i e źródło k o n c e p c j i idei i p o d k r e ś l a j ą c e p o k r e w i e ń ­
stwo platonizmu z późnym pitagoreizmem.
P o j ę c i e h a r m o n i i o d g r y w a dużą rolę w całej u p r a w i a n e j p r z e z p i t a g o r e j ­
czyków nauce. Niewątpliwie pod w p ł y w e m m e d y c y n y w p ó ź n y m pitagorei­
z m i e p r z y j m u j e się, ż e d u s z a j e s t h a r m o n i ą p r z e c i w i e ń s t w . P o j ę c i e h a r m o n i i
j e s t t e ż p o d s t a w o w e dla k o n c e p c j i a s t r o n o m i c z n y c h . H a r m o n i a p o l e g a na o d ­
p o w i e d n i c h stosunkach dźwiękowych w oktawie. Ponieważ przyczyną dźwię­
k u j e s t r u c h , w i ę c p i t a g o r e j c z y c y uważają, ż e w i e l o ś ć sfer znajdujących się w ru­
c h u t w o r z y h a r m o n i ę d ź w i ę k ó w . Z w i ę k s z a j ą c y się p ę d d a l s z y c h ciał n i e b i e s k i c h
j e s t przyczyną, iż najwyższy t o n w y d a j e najbardziej o d l e g ł a sfera gwiazd stałych
a n i e p o z o r n i e najszybciej poruszające się planety.
W ś r o d k u świata n i e z n a j d u j e się Z i e m i a , lecz o g i e ń c e n t r a l n y . W o k ó ł t e ­
go o g n i a krąży d z i e s i ę ć ciał n i e b i e s k i c h : P r z e c i w z i e m i a (dvTi%Gcov/ Z i e m i a ,
K s i ę ż y c , S ł o ń c e , p i ę ć p l a n e t i gwiazdy. D o d a t k o w ą p l a n e t ę , P r z e c i w z i e m i ę ,
p r z y j ę t o , a b y liczba p l a n e t r ó w n a była ś w i ę t e j dziesiątce.
W p o r ó w n a n i u z filozoficznymi p o p r z e d n i k a m i p i t a g o r e j c z y c y p r z e d s t a ­
wiają b a r d z o r o z w i n i ę t y s y s t e m a s t r o n o m i c z n y . W ich k o n c e p c j i Z i e m i a o b r a c a
się w o k ó ł c e n t r a l n e g o o g n i a . Z i e m i a j e s t kulista, w o b e c c z e g o o g i e ń c e n t r a l n y
i P r z e c i w z i e m i a w i d o c z n e są z a n t y p o d ó w .
D o z a s a d n i c z y c h t e z pitagorejskiej a s t r o n o m i i należą: o g i e ń centralny,
P r z e c i w z i e m i a , k u l i s t o ś ć Z i e m i , h a r m o n i a sfer. Wielką z d o b y c z ą s p e k u l a c j i p i -
t a g o r e j s k i c h j e s t u m i e s z c z e n i e Z i e m i w liczbie p l a n e t i p r z y j ę c i e , ż e Z i e m i a n i e
jest c e n t r u m systemu planetarnego.
R O Z D Z I A Ł XI

Młodsi eleaci
Z a r ó w n o s y s t e m E m p e d o k l e s a , j a k i A n a k s a g o r a s a był p l u r a l i s t y c z n y i miał na
c e l u p o j e d n a n i e t e z H e r a k l i t a i P a r m e n i d e s a . J e d n a k t a k i e rozwiązanie n i e z n a ­
lazło u z n a n i a w g r o n i e n a j b l i ż s z y m P a r m e n i d e s o w i . E l e a t a stworzył b o w i e m
s z k o ł ę , k t ó r e j p r z e d s t a w i c i e l e - t a k zwani młodsi eleaci - bronią j e g o poglądów,
walcząc z p l u r a l i z m e m , a zwłaszcza z p i t a g o r e i z m e m . D o u c z n i ó w P a r m e n i d e ­
sa należeli Z e n o n z E l e i i M e l i s s o s z S a m o s .

1. Z e n o n z Elei
Z e n o n z E l e i zasłynął j a k o twórca a r g u m e n t ó w p r z e c i w k o r u c h o w i . Był on u l u ­
b i o n y m u c z n i e m P a r m e n i d e s a , od k t ó r e g o był o k o ł o d w a d z i e ś c i a p i ę ć lat m ł o d ­
szy. U r o d z i ł się o k o ł o r o k u 4 8 9 , a z m a r ł o k o ł o 4 3 0 r. p r z e d C h r y s t u s e m . W e d l e
relacji P l a t o n a m n i e j w i ę c e j w roku 4 4 9 był z P a r m e n i d e s e m w A t e n a c h i t a m
s p o t k a ł b a r d z o m ł o d e g o S o k r a t e s a . W E l e i , skąd p o c h o d z i ł i g d z i e działał, o d ­
grywał p o w a ż n ą rolę polityczną.
N i e w i a d o m o d o k ł a d n i e , co napisał. M ó w i się, iż j e d n o z dzieł Z e n o n a
m i a ł o b y ć p o ś w i ę c o n e k r y t y c e E m p e d o k l e s a . P r z y p i s u j e m u się t a k ż e rozpra­
w ę O przyrodzie (Ilept <p\)G£G>c), k t ó r a miała b y ć w z o r e m formy d i a l o g o w e j , ale
n i e j e s t w o g ó l e p e w n e , czy Z e n o n pisał dialogi. M i a ł o n s k ł o n n o ś c i w y r a ź n i e
polemiczne i apologetyczne. Arystoteles powiada o nim wprost jako o twórcy
d i a l e k t y k i (Tfjc 8iaX£Knicf)c ei)peTT]c) r o z u m i a n e j j a k o u d o s k o n a l o n a s z t u k a
p r o w a d z e n i a sporów, polegająca na t y m , ż e z e z d a n i a p r z e c i w n i k a w y p r o w a d z a
6 5
się d w a z d a n i a s p r z e c z n e . M e t o d a ta została p o t e m u d o s k o n a l o n a p r z e z s o f i ­
stów, a j e s z c z e p ó ź n i e j w y k o r z y s t a n a w j e d n e j z e szkół s o k r a t y c z n y c h , m i a n o ­
wicie p r z e z m e g a r e j c z y k ó w , k t ó r z y prowadzili spory dla sporów.
P a r a d o k s y Z e n o n a , k t ó r e z a p e w n i ł y m u w i e l k ą sławę, d o c z e k a ł y się w i e ­
lu i n t e r p r e t a c j i i d o dziś zajmują u m y s ł y badaczy.

I. Dychotomia
By p r z e b y ć p e w i e n d y s t a n s , t r z e b a n a j p i e r w p r z e b y ć j e g o p o ł o w ę . By
j e d n a k p r z e j ś ć p o ł o w ę , k o n i e c z n e j e s t p o k o n a n i e p o ł o w y o w e j połowy, i t a k
w nieskończoność.

I I . Achilles
Ż ó ł w n a starcie w y p r z e d z a o p e w i e n d y s t a n s Achillesa. T e n , c h c ą c d o g o -

6 5
DK29A1.
XI. Młodsi eleaci 45

nić żółwia, m u s i n a j p i e r w d o t r z e ć d o miejsca, z k t ó r e g o w y r u s z y ł żółw. Z a n i m


j e d n a k d o t r z e d o t e g o miejsca, żółw postąpi n a p r z ó d . T a k a sytuacja b ę d z i e się
p o w t a r z a ł a w n i e s k o ń c z o n o ś ć . A z a t e m Achilles n i g d y nie d o g o n i żółwia.

I I I . Strzała
Strzała w y p u s z c z o n a z ł u k u w k a ż d y m m o m e n c i e z n a j d u j e się w j a k i m ś
m i e j s c u , a znajdując się w d a n y m miejscu spoczywa. Z t e g o w y n i k a w n i o s e k , iż
n i e m a r u c h u , p o n i e w a ż r u c h j e s t to p r z e c h o d z e n i e z miejsca w m i e j s c e .

IV. O d r ę b n y c h a r a k t e r m a a r g u m e n t o k r e ś l a n y j a k o Stadion, k t ó r e g o in­


terpretacja nastręcza d u ż e trudności.
Są trzy szeregi ćwiczących a t l e t ó w u s t a w i o n e w e d l e s y s t e m u I. S z e r e g
A n i e p o r u s z a się, a B i C zmieniają s w e p o ł o ż e n i e , b i e g n ą c w p r z e c i w n y c h k i e ­
runkach. Szybkość ruchu mierzona jest zawsze w odniesieniu do czegoś. Szyb­
k o ś ć s z e r e g u C w o b e c A b ę d z i e d w u k r o t n i e w i ę k s z a od j e g o s z y b k o ś c i w o b e c
B, a d r o g a p o k o n a n a p r z e z s z e r e g C b ę d z i e różna w o d n i e s i e n i u d o s z e r e g u
A i d o B. T e n s a m r u c h m a z a t e m własności s p r z e c z n e .

AAAA II AAAA
BBBB BBBB
CCCC CCCC

U p o d s t a w argumentacji Z e n o n a przedstawionej w III i IV paradoksie, tkwi


założenie, ż e czas i przestrzeń nie są wielkościami ciągłymi, lecz sumą j e d n o s t e k .
Linia j e s t s z e r e g i e m o d r ę b n y c h p u n k t ó w , a czas s z e r e g i e m j e d n o s t e k czasowych.
Atak Z e n o n a kieruje się p r z e c i w k o pluralizmowi E m p e d o k l e s a , a zwłaszcza Ana­
ksagorasa, który twierdził, ż e nie m a żadnej rzeczy najmniejszej, ż e wszystko j e s t
p o d z i e l n e , a m i m o to k a ż d a rzecz jest sumą bardzo małych j e d n o ś c i . Przy t a k i m
pluralistycznym założeniu, j a k dowodzi Z e n o n , ruch jest sprzeczny.
W i e l k ą zasługą w y s i ł k u Z e n o n a było s k i e r o w a n i e myśli g r e c k i e j na p o j ę ­
cie w i e l k o ś c i ciągłej. T y l k o przyjęcie t a k i c h ciągłych w i e l k o ś c i m o ż e u c h r o n i ć
od s p r z e c z n o ś c i , w k t ó r e w i k ł a p o m i e s z a n i e nieciągłych części i ciągłych w i e l ­
kości, mających się z o w y c h nieciągłych części s k ł a d a ć .
N a p o d o b n y c h z a ł o ż e n i a c h o p i e r a się a t a k Z e n o n a w y m i e r z o n y p r z e c i w
m n o g o ś c i , czyli p r z e c i w p l u r a l i z m o w i . N a t y m p o l u walczy o n z p i t a g o r e j c z y k a -
mi i p o w i a d a , ż e n i e m o ż n a w s z y s t k i e g o u w a ż a ć t y l k o za s u m y j e d n o s t e k . Jeśli
b o w i e m j e d n o ś c i są p o z b a w i o n e wielkości, to w s z y s t k o , co się z nich składa,
m u s i b y ć n i e s k o ń c z e n i e m a ł e . A jeśli są o n e c z y m ś , to znaczy, jeśli mają w i e l ­
kość, to złożona z nich rzecz m u s i b y ć n i e s k o ń c z e n i e w i e l k a , s k o r o p o d z i e l n o ś ć
na j e d n o s t k i n i e m a k r e s u , j a k głosił A n a k s a g o r a s . W o b e c t e g o t r z e b a przyjąć,
że «to, co j e s t » j e s t j e d n o i ż e m a w s z y s t k i e t e właściwości, j a k i e m u p r z y p i s y ­
wał P a r m e n i d e s .
P o d o b n i e a t a k u j e Z e n o n pojęcie p r z e s t r z e n i i próżni t w i e r d z ą c , ż e nie m a
ż a d n e j p r z e s t r z e n i , p o n i e w a ż k a ż d a p r z e s t r z e ń w i n n a b y ć zawarta w innej p r z e -
Starożytność. Okres presokratejski 46

strzeni, i t a k w n i e s k o ń c z o n o ś ć . P r z e s t r z e ń p o j m u j e się w t y m a r g u m e n c i e j a k o
p r ó ż n i ę , a Z e n o n , j a k P a r m e n i d e s i Anaksagoras, w y s t ę p u j e p r z e c i w próżni.
Z e n o n k r y t y k u j e r ó w n i e ż w r a ż e n i a z m y s ł o w e , posługując się następują­
c y m a r g u m e n t e m . K o r z e c z b o ż a spadając na z i e m i ę w y d a j e o d g ł o s . Ale j e d n o
z ziaren, k t ó r e składają się na k o r z e c zboża, spadając n i e w y d a j e d ź w i ę k u . Jeśli
w i ę c j e d n a z części składających się na całość n i e w y d a j e o d g ł o s u , j a k m o g ł o b y
b y ć m o ż l i w e , b y w y d a w a ł a d ź w i ę k całość?

2. Melissos z Samos
D r u g i m p r z e d s t a w i c i e l e m szkoły e l e a c k i e j j e s t M e l i s s o s z S a m o s . Wsławił się
o n j a k o d o w ó d c a floty samijskiej, która zadała flocie a t e ń s k i e j k l ę s k ę p o d Sa­
m o s w r o k u 4 4 1 / 4 4 0 p r z e d C h r y s t u s e m . Był u c z n i e m P a r m e n i d e s a , ale m o ż l i ­
w e jest, ż e n a l e ż a ł t a k ż e d o szkoły j o ń s k i e j . M e l i s s o s napisał r o z p r a w ę O przy­
rodzie, czyli o bycie (llepi cpwecoc f| Ttepi xov 6vxoc). O j e g o n a u c e d o w i a d u j e m y
się z a n o n i m o w e g o dzieła O Melissosie, Ksenofanesie, Gorgiaszu ( l l e p i MeAiaaoi),
rcepi Eeyoędyoi^, 7t£pi ropyioi)).
M e l i s s o s rozwija p o g l ą d y P a r m e n i d e s a . P o d e j m u j e rozważania na t e m a t
n i e s k o ń c z o n o ś c i , k t ó r e j j e d n a k n i e wiąże w y ł ą c z n i e z c z a s e m . P r z y j m u j e w i e c z ­
n o ś ć w s z e c h ś w i a t a , ale u w a ż a , ż e p a r m e n i d e j s k i ocpalpoc n i e j e s t p r z e s t r z e n n i e
ograniczoną kulą, lecz j e d n o r o d n y m i c i e l e s n y m plenum, rozciągającym się b e z
k r e s u z a r ó w n o w czasie, j a k i p r z e s t r z e n i . N o w o ś c i ą w myśli M e l i s s o s a było t a k ­
ż e w p r o w a d z e n i e p r z e s t r z e n n e g o r o z u m i e n i a n i e s k o ń c z o n o ś c i . M e l i s s o s był
b o w i e m j e d y n y m p o ś r ó d eleatów, k t ó r y u z n a w a ł świat za n i e o g r a n i c z o n y , przy­
pisując n i e s k o ń c z o n o ś ć p r z e s t r z e n n ą p a r m e n i d e j s k i e m u j e d n u .
M e l i s s o s zarzucał filozofom j o ń s k i m , ż e n i e dostrzegli c h a r a k t e r y z u j ą c e j
świat j e d n o r o d n o ś c i i ż e to j e s t przyczyną b ł ę d ó w i n i e k o n s e k w e n c j i w ich m y ­
ś l e n i u . P a r m e n i d e s o w e «to, co j e s t » j e s t z d a n i e m M e l i s s o s a n i e t y l k o w i e c z n e ,
n i e s k o ń c z o n e p r z e s t r z e n n i e , j e d y n e i n i e z m i e n n e , ale n i e d o z n a j e t e ż ż a d n e g o
b ó l u ani c i e r p i e n i a , a z a t e m j e s t d o s k o n a ł e .
C i e k a w a j e s t r ó w n i e ż k r y t y k a Anaksagorasa, którą p r z e p r o w a d z a M e l i s ­
sos. T w i e r d z i o n , ż e , jeśli z g o d n i e z A n a k s a g o r a s e m p r z y j m u j e się wielość, to
w i n n o się z a r a z e m przyjąć, ż e k a ż d a część wielości m a właściwości P a r m e n i d e -
6 6
s o w e g o b y t u . J e s t b a r d z o z n a m i e n n e , że M e l i s s o s , myśląc w d u c h u e l e a c k i m ,
p r z e w i d z i a ł z n a c z e n i e i w a r t o ś ć filozoficzną a t o m i z m u .

6 6
D K 30 B 8.
R O Z D Z I A Ł XII

Filozofowie eklektyczni
Z a n i m p r z e j d z i e m y d o w i e l k i e g o s y s t e m u a t o m i s t y c z n e g o , o m ó w m y g r u p ę fi­
lozofów e k l e k t y c z n y c h , n i e tworzących szkoły.
H i p p o n z S a m o s ( l u b z K r o t o n u ) należał d o italskiej szkoły m e d y c z n e j .
Ż y ł i działał w s p ó ł c z e ś n i e z E m p e d o k l e s e m oraz A n a k s a g o r a s e m . J e s t o n
w s w y c h p o g l ą d a c h z a l e ż n y od szkoły z M i l e t u , a s z c z e g ó l n i e od Talesa. U w a ­
ża, ż e p i e r w o t n y m t w o r z y w e m j e s t wilgoć, która składa się z w o d y i p o w i e t r z a .
L i c z n e e l e m e n t y s y s t e m ó w różnych myślicieli i szkół w y s t ę p u j ą w d z i e ­
łach D i o g e n e s a z Apollonii. P r a w i e nic n i e w i e m y o j e g o życiu i p i s m a c h . D y s ­
p o n u j e m y j e d n a k z a c h o w a n y m i p r z e z S y m p l i c j u s z a f r a g m e n t a m i z j e g o dzieła
p r z e c h o w y w a n e g o w A k a d e m i i P l a t o ń s k i e j . N a ich p o d s t a w i e m o ż e m y stwier­
dzić, ż e j e g o z a i n t e r e s o w a n i a były g ł ó w n i e fizjologiczne. M i ę d z y i n n y m i n a p i ­
sał r o z p r a w ę o żyłach.
D i o g e n e s w s p o m i n a o c z t e r e c h e l e m e n t a c h , o k t ó r y c h nauczał E m p e d o ­
k l e s , ale idąc za A n a k s y m e n e s e m , uważał, ż e t w o r z y w e m w s z e c h r z e c z y j e s t p o ­
w i e t r z e . P o w i e t r z u p r z y p i s u j e właściwości, k t ó r e A n a k s a g o r a s p r z y z n a ł u m y s ł o ­
wi. Z n a m i e n n y j e s t t e ż z w i ą z e k , jaki w e d l e n i e g o zachodzi m i ę d z y p o w i e t r z e m
a ż y c i e m : w s z y s t k o , co żyje, o d d y c h a . J e s t e s t w a ż y w e p o w s t a ł y z z i e m i p o d
w p ł y w e m ciepła. D u s z ę o k r e ś l a j a k o c i e p ł e p o w i e t r z e , krążące wraz z krwią
w żyłach. R o ś l i n y n i e mają duszy, p o n i e w a ż n i e oddychają p o w i e t r z e m .
I d ą c za p o g l ą d a m i szkół l e k a r s k i c h , przypisywał wielką rolę p r z e c i w i e ń ­
s t w o m , a zwłaszcza p r z e c i w i e ń s t w u m i ę d z y t y m , co g ę s t e , a t y m , co r z a d k i e . P i ­
tagorejskie zdobycze astronomiczne musiały być też pilnie strzeżone, ponieważ
pogląd o kulistości Z i e m i p r z y j m u j e się o p o r n i e . D l a D i o g e n e s a Z i e m i a nie j e s t
kulą, lecz k r ą ż k i e m . P o g l ą d y Anaksagorasa i n a u k a o p o r a c h m u s i a ł y w p ł y n ą ć
na t e z ę D i o g e n e s a , ż e ciała n i e b i e s k i e to p o r o w a t e k a m i e n i e . Z a A n a k s y -
m a n d r e m u w a ż a on, ż e i s t n i e j e niezliczona liczba ś w i a t ó w i ż e giną o n e k o ­
lejno w p r ó ż n i w w y n i k u p r o c e s u zagęszczania i rozrzedzania. W p o z n a w a n i u
r ó w n i e ż główną rolę gra p o w i e t r z e , g d y ż p r z y j m o w a n i e w r a ż e ń d o k o n u j e się
d z i ę k i t e m u , ż e p o w i e t r z e działa na m ó z g i na i n n e organy. U D i o g e n e s a m a ­
m y w i ę c z n a m i e n n e p o ł ą c z e n i e e l e m e n t ó w starych szkół i t e n d e n c j i z tkwią­
c y m w s z k o ł a c h l e k a r s k i c h u z n a n i e m dla s z c z e g ó ł o w y c h b a d a ń d o ś w i a d ­
czalnych.
P o ś r ó d e k l e k t y k ó w k o n t y n u u j ą c y c h tradycje k o s m o l o g i c z n e j szkoły j o ń -
skiej z n a j d u j e m y , nawiązującego d o A n a k s y m e n e s a , Iolaiosa z H i m e r y , w e d ł u g
k t ó r e g o t w o r z y w e m j e s t p o w i e t r z e , oraz o s t a t n i e g o ze starych k o s m o l o g ó w ,
ucznia Anaksagorasa, Archelaosa z Aten.
M o ż l i w e , że A r c h e l a o s był n a s t ę p c ą A n a k s a g o r a s a w s z k o l e w L a m p s a k o s
i że był n a u c z y c i e l e m S o k r a t e s a . Archelaos p r a g n i e połączyć j o ń s k i e k o n c e p c j e
k o s m o l o g i c z n e z n a u k ą A n a k s a g o r a s a . W swojej filozofii w p r o w a d z a p r z e c i -
Starożytność. Okres presokratejski 48

wieristwa ciepła i z i m n a oraz t e g o , co g ę s t e i r z a d k i e . P r z e c z y p o g l ą d o w i , j a k o ­


b y u m y s ł był niezłożony. P r z y j m u j e t e ż niezliczoność światów.
U Kratylosa o d ż y w a , j e s z c z e bardziej u w i k ł a n y w s p r z e c z n o ś c i , s y s t e m
H e r a k l i t a . W p r z y p a d k u w s z y s t k i c h myślicieli e k l e k t y c z n y c h j e s t e ś m y świad­
k a m i p r ó b o d n o w i e n i a d a w n e j k o s m o l o g i i j o ń s k i e j , k t ó r a j e d n a k w o w y c h cza­
sach była j u ż p r z e ż y t k i e m . O r y g i n a l n y i c i e k a w y j e s t a t o m i z m , d r u g i m ż y w y m
k i e r u n k i e m j e s t p i t a g o r e i z m . S k o s t n i e n i e kosmologii u e k l e k t y k ó w ś w i a d c z y
o t y m , ż e d a w n a filozofia joiiska n i e była z d o l n a u s t o s u n k o w a ć się d o n o w y c h
t e n d e n c j i filozoficznych, w y s t ę p u j ą c y c h zwłaszcza w a t o m i z m i e .
R O Z D Z I A Ł XIII

Atomizm
D z i e j e a t o m i z m u n i e są d o b r z e z n a n e . T e o r i ę a t o m i s t y c z n ą w i ą z a n o c z ę s t o
z i m i e n i e m D e m o k r y t a , z a p o m i n a j ą c o L e u k i p p o s i e . W y n i k a ł o to z t e g o , iż j u ż
w starożytności zrodziło się p r z e k o n a n i e , ż e L e u k i p p o s w o g ó l e n i e istniał. D z i ś
j e d n a k m o ż e m y s t w i e r d z i ć , ż e j e s t o n postacią historyczną, ż e z a p e w n e p o c h o ­
dził z M i l e t u , ale m i e s z k a ł w A b d e r z e , w której był głową szkoły.

1. Leukippos
A r y s t o t e l e s i Teofrast uważają go za t w ó r c ę a t o m i z m u . Teofrast p r z e k a z u j e , ż e
był o n z w o l e n n i k i e m P a r m e n i d e s a . P o z o s t a w a ł p o d w p ł y w e m Z e n o n a i m o ż l i ­
w e jest, że słuchał jego nauk. N i e m n i e j j e d n a k jego poglądy były bardzo różne
od e l e a c k i c h , co skłaniało n i e k t ó r y c h b a d a c z y d o przyjęcia tezy, ż e w k o n c e p ­
cji L e u k i p p o s a n i e m a ż a d n y c h śladów e l e a t y z m u .
O p i s m a c h L e u k i p p o s a n i e m o ż e m y n i c z e g o t w i e r d z i ć na p e w n o . W i a d o ­
m o , ż e s k ł a d a ł y się o n e n a d u ż y corpus, k t ó r y p o t e m w całości p r z y p i s y w a n o
D e m o k r y t o w i . Teofrast, d z i ę k i k t ó r e m u m o ż n a ustalić, j a k i e b y ł y z a p a t r y w a n i a
L e u k i p p o s a i w c z y m różniły się od p o g l ą d ó w D e m o k r y t a , p o w i a d a , ż e L e u k i p ­
p o s był a u t o r e m dzieła Wielki porządek fMeyac 8KXKOG|IOC).
L e u k i p p o s , który pochodził z Miletu, zgodnie z charakterem tamtejszej
szkoły, starał się d a ć m o ż l i w i e p e ł n ą o d p o w i e d ź na p o d s t a w o w e p y t a n i e stawia­
n e p r z e z jej w c z e ś n i e j s z y c h p r z e d s t a w i c i e l i : z c z e g o w s z y s t k o p o w s t a ł o ? P r z y j ­
m u j e o n i s t n i e n i e n i e p o d z i e l n y c h (axo|ioc) c z ą s t e c z e k p e ł n i ą c y c h rolę t w o r z y ­
wa. W a r t o j e d n a k z a z n a c z y ć , iż cząsteczki t e , chociaż n i e p o d z i e l n e fizycznie, są
j e d n a k p o d z i e l n e m a t e m a t y c z n i e z racji p o s i a d a n i a w i e l k o ś c i . D z i e d z i c z ą o n e
właściwości P a r m e n i d e s o w e g o «tego, co j e s t » .
N i e w ą t p l i w i e istnieją r ó w n i e ż związki m i ę d z y p o g l ą d a m i L e u k i p p o s a
i pluralistów. N i e j e s t j e d n a k ł a t w o rozstrzygnąć, czy stałość e m p e d o k l e j s k i c h
e l e m e n t ó w w p ł y n ę ł a na t e o r i ę a t o m ó w , czy d o k o n a ł się p r o c e s o d w r o t n y i k o n ­
cepcja L e u k i p p o s a oddziałała na E m p e d o k l e s a i A n a k s a g o r a s a .
W e d l e filozofa w s z y s t k i e a t o m y są p o d w z g l ę d e m s u b s t a n c j i r ó w n e ,
a różnią się o k r e ś l e n i a m i ilościowymi oraz t y m , ż e mogą w y s t ę p o w a ć w r ó ż n y c h
u k ł a d a c h . W b r e w P a r m e n i d e s o w i i A n a k s a g o r a s o w i L e u k i p p o s p r z y j m u j e ist­
n i e n i e p r ó ż n i . A t o m i ś c i są w i ę c p i e r w s z y m i , którzy przyjmują i s t n i e n i e c z e g o ś ,
co n i e j e s t c i a ł e m .
L e u k i p p o s t w i e r d z i , ż e a t o m y są w u s t a w i c z n y m r u c h u , ale - p o d o b n i e
j a k j o ń s c y filozofowie przyrody, k t ó r z y sądzili, ż e cała m a t e r i a j e s t z istoty swej
o b d a r z o n a r u c h e m - n i e wyjaśnia o n p r z y c z y n y r u c h u . T r u d n o j e d n o z n a c z n i e
Starożytność. Okres presokratejski 50

o d p o w i e d z i e ć , czy w e d ł u g n i e g o ów ruch j e s t p r z y p a d k o w y , czy celowy, n a t u ­


ralny czy g w a ł t o w n y . S k o r o j e d n a k L e u k i p p o s j e s t d e t e r m i n i s t ą i d o s t r z e g a w e
w s z y s t k i m k o n i e c z n o ś ć , m o ż n a sądzić, że r ó w n i e ż r u c h a t o m ó w n i e j e s t p r z y ­
67
p a d k o w y , lecz k o n i e c z n y .
Świat w e d l e filozofa j e s t złożony z n i e s k o ń c z o n e j liczby e l e m e n t ó w i n i e
t y l k o n i e j e s t j e d y n y m b y t e m , ale n a w e t n i e t w o r z y j e d n o ś c i . L e u k i p p o s n i e
przyjmuje b o w i e m żadnego czynnika, który by jedność tę wprowadzał. N i e ma
z a t e m w j e g o filozofii n i c z e g o , co o d p o w i a d a ł o b y e m p e d o k l e j s k i e j miłości i w a ­
śni czy a n a k s a g o r e j s k i e m u u m y s ł o w i .
A t o m y w e d l e D e m o k r y t a , a z a p e w n e i L e u k i p p o s a , mają tylko w i e l k o ś ć
i kształt. C h o c i a ż ciężar związany został z a t o m a m i d o p i e r o przez e p i k u r e j c z y ­
ków, n i e m n i e j r ó w n i e ż L e u k i p p o s w s p o m i n a o ciężarze atomów, nadając m u
istotną rolę w koncepcji k o s m o g o n i c z n e j . Twierdzi on, ż e u p o c z ą t k ó w k o s m o s u
znajduje się wir atomów. W t y m p i e r w o t n y m wirze nastąpiło u p o r z ą d k o w a n i e ich
w e d ł u g wielkości. W i e l k i e a t o m y zgromadziły się razem, a m a ł e krążyły o s o b n o .
Przyczyną t e g o stanu było to, iż podczas gdy a t o m y w i e l k i e , k t ó r e były ciężkie,
zmierzały d o środka wiru, d r o b n e , b ę d ą c lżejsze, uciekały na zewnątrz.
L e u k i p p o s p r z e j m u j e od filozofów z Jonii wiarę w niezliczoną liczbę
ś w i a t ó w i u w a ż a każdą g w i a z d ę za zbiór a t o m ó w , w c i ą g n i ę t y c h w sferę działa­
nia n a s z e g o świata. J e g o teoria i n s p i r o w a n a j e s t z a p e w n e obserwacją w i r ó w
w o d n y c h l u b p o w i e t r z n y c h , ale - m i m o p e w n e j analogii - ruch a t o m ó w n i e j e s t
w y w o ł y w a n y p r z e z siłę o d ś r o d k o w ą , g d y ż w ł a ś n i e cząstki l e k k i e uciekają na z e ­
wnątrz. P o z a t y m j e d n y m s t a d i u m , g d y w ś r o d k u s k u p i a ł y się a t o m y w i e l k i e ,
czyli c i ę ż k i e , a n a z e w n ą t r z m a ł e , czyli l e k k i e , t e n p i e r w o t n y ruch j e s t n i e r e g u ­
larny. W a r t o z a z n a c z y ć , że w a t o m i z m i e n i e m a j e s z c z e m o w y o c i ę ż k i m i l e k ­
k i m j a k o o j a k i c h ś właściwościach a b s o l u t n y c h , p o n i e w a ż to d o p i e r o P l a t o n
w s p o m i n a o k o n c e p c j i a b s o l u t n e j góry, dołu, a b s o l u t n e j l e k k o ś c i i ciążenia,
a p e ł n e b r z m i e n i e pogląd t e n u z y s k a d o p i e r o w arystotelejskiej teorii miejsca
n a t u r a l n e g o . W s w y c h p o g l ą d a c h a s t r o n o m i c z n y c h L e u k i p p o s w y d a j e się b y ć
n i e c o zacofany. I d z i e za p i e r w o t n y m i k o n c e p c j a m i szkoły z M i l e t u , a n i e
uwzględnia postępu dokonanego przez pitagoreizm.
U L e u k i p p o s a m o ż n a d o s z u k a ć się źródła a t o m i s t y c z n e j teorii w r a ż e ń .
P o d o b n i e j a k P a r m e n i d e s i E m p e d o k l e s , u w a ż a on, ż e z m y s ł y n i e dostarczają
wiedzy o świecie, a człowiek ulega wywoływanym przez nie złudzeniom. N a ­
wiązuje tu d o e m p e d o k l e j s k i e j teorii w y p ł y w ó w i porów. W s z y s t k i e p r z e d m i o ­
ty wysyłają w y p ł y w y , czyli e m a n a c j e w postaci m i n i a t u r e k (ei§coAxx), k t ó r e w n i ­
kają w o d p o w i e d n i o z b u d o w a n e o r g a n y p o z n a w c z e , czyli pory. T a teoria, zary­
s o w a n a p r z e z L e u k i p p o s a , d o c z e k a się rozwinięcia u D e m o k r y t a .
W a ż n e są k o n s e k w e n c j e t e g o p o g l ą d u dla n a u k i o duszy. D u s z a j e s t w e ­
d l e L e u k i p p o s a zasadą życia, ale zasadą materialną, k t ó r e j t w o r z y w e m j e s t naj-
r u c h l i w s z y z e l e m e n t ó w - o g i e ń . J e s t o n a zniszczalna, g d y ż czas jej trwania

6 7
D K 67 B 2: „Żadna rzecz nie powstaje bez przyczyny, lecz wszystko z jakiejś ra­
cji i konieczności."
XIII. Atom izm 51

ograniczany jest przez trwanie określonego skupienia atomów. Z koncepcją du­


szy j a k o o g n i a wiążą się i n n e p r z e k o n a n i a L e u k i p p o s a d o t y c z ą c e teorii o d d e ­
c h u czy c h ł o d z e n i a p r z e z p o w i e t r z e .
J a k w s p o m n i e l i ś m y , pozostaje b e z o d p o w i e d z i , czy t e o r i e d o t y c z ą c e a t o ­
mów, p r ó ż n i i p o z n a n i a m o ż n a j u ż p r z y p i s y w a ć L e u k i p p o s o w i , czy t e ż ich twór­
cą j e s t D e m o k r y t . B e z w z g l ę d u na b r z m i e n i e o s t a t e c z n e j o d p o w i e d z i n i e u l e ­
ga w ą t p l i w o ś c i , ż e d o p i e r o w myśli D e m o k r y t a s y s t e m a t o m i s t y c z n y u z y s k u j e
swój p e ł n y w y m i a r .

2. Demokryt z Abdery
P o s t a ć D e m o k r y t a o t w i e r a o k r e s wielkiej i dojrzałej myśli filozoficznej. J e g o
życie p r z y p a d a na lata 4 7 0 / 4 6 9 ( 4 6 0 ) - 3 6 0 / 3 6 1 (370) p r z e d C h r y s t u s e m . Działał
w A b d e r z e w Tracji. Był n i e w ą t p l i w i e j e d n y m z n a j w i ę k s z y c h u m y s ł ó w staro­
żytności n i e t y l k o j a k o filozof, ale r ó w n i e ż j a k o b a r d z o w s z e c h s t r o n n y uczony.
J a k o j e d e n z n i e w i e l u s p o ś r ó d w c z e s n y c h filozofów n i e zajmował się ż y c i e m
p o l i t y c z n y m , w p e ł n i oddając się pracy n a u k o w e j oraz p o d r ó ż o m , d z i ę k i k t ó r y m
p o m n a ż a ł swój n i e b y w a ł y z a s ó b wiedzy. Z a p e w n e z e w z g l ę d u na p o g o d n e
u s p o s o b i e n i e tradycja n a d a ł a m u - w p r z e c i w i e ń s t w i e d o z a p ł a k a n e g o H e r a k l i ­
ta - p r z y d o m e k u ś m i e c h n i ę t y ( Y £ A X X G ! V O C ) .
P i s m a szkoły w A b d e r z e składały się r a z e m na o g r o m n y corpus, który T r a -
zyllos, żyjący w czasach T y b e r i u s z a , ułożył w trzynaście tetralogii o b e j m u j ą c y c h
e t y k ę , a s t r o n o m i ę , k o s m o l o g i ę , n a u k ę o c z ł o w i e k u , o duszy, o k s z t a ł t a c h , o bar­
wach, o obrazach, o dźwiękach, o ogniu, o kamieniach, o zarodkach, logikę
(Kavcóv), n a u k ę o u m y ś l e (Ttepi vou), m a t e m a t y k ę , geografię, n a u k ę o r y t m a c h
i h a r m o n i i , o poezji, f o n e t y k ę , g r a m a t y k ę , m e d y c y n ę , t e c h n i k ę , a g r o n o m i ę , h o ­
d o w l ę , s t r a t e g i ę i i n n e . Z t e k s t ó w tych nic się j e d n a k n i e z a c h o w a ł o .
P o t o m n o ś ć a u t o r s t w o t e g o zbioru w całości przypisała D e m o k r y t o w i ze
w z g l ę d u na w y j ą t k o w o ś ć j e g o u m y s ł u i wiedzy. W y d a j e się j e d n a k n i e p r a w d o ­
p o d o b n e , b y zbiór t e n był d z i e ł e m j e d n e g o c z ł o w i e k a . T r a d y c j a ta j e s t w i ę c p o ­
d a w a n a w w ą t p l i w o ś ć i d l a t e g o w i e l u b a d a c z y p r z e k o n u j e , ż e c z ę ś ć dzieł n a l e ­
ży p r z y p i s a ć L e u k i p p o s o w i .
W twórczości a t o m i s t ó w zaznaczają się trzy filozoficznie w a ż n e działy,
k t ó r e stanowią: ontologia i k o s m o l o g i a , n a u k a o p o z n a n i u i e t y k a . S ł a w n e j e s t
68
p o w i e d z e n i e D e m o k r y t a „istnieją tylko a t o m y i p r ó ż n i a " . A t o m i ś c i uważają,
że a p r i o r y c z n e s t a n o w i s k o eleatów, w e d l e k t ó r e g o ruch j e s t złudą, j e s t b ł ę d n e .
D o m a g a j ą się z g o d n o ś c i z d o ś w i a d c z e n i e m , a wyjście z t r u d n o ś c i dostrzegają
w przyjęciu s k o ń c z o n e j p o d z i e l n o ś c i materii. Z t e g o założenia w y n i k a k o n c e p ­
6 9
cja n i e p o d z i e l n o ś c i o d w i e c z n y c h a t o m ó w .

6 8
D K 68 B 125.
6 9
Wyjątek stanowi tylko podzielna w nieskończoność próżnia.
Starożytność. Okres presokratejski 52

A t o m y różnią się właściwościami g e o m e t r y c z n y m i , j a k i m i są kształt, poło­


ż e n i e i u k ł a d . T a ostatnia w ł a s n o ś ć oraz k o m b i n a c j e pozostałych są zasadą
z m i e n n o ś c i . P r ó ż n i a n i e j e s t n i e b y t e m , lecz c z y m ś co istnieje, p o n i e w a ż b e z niej
n i e m o ż n a b y wyjaśnić r u c h u , wzrastania i z m n i e j s z a n i a się p r z e d m i o t ó w oraz
zjawiska o p o r u , jaki stawiają rzeczy. W s k u t e k istnienia próżni rzeczywistość j e s t
nieciągła. Z tej p e r s p e k t y w y , posługując się j ę z y k i e m szkoły e l e a c k i e j , m ó g ł D e -
70
m o k r y t w y p o w i e d z i e ć z d a n i e : „ B y t nie bardziej istnieje od n i e b y t u " .
U D e m o k r y t a , p o d o b n i e j a k u hylozoistów, ruch s t a n o w i n i e o d ł ą c z n ą
w ł a s n o ś ć rzeczywistości, b ę d ą c o d w i e c z n y m . R u c h p o w o d u j e z m i a n ę u k ł a d ó w
a t o m ó w . T y c h u k ł a d ó w m o ż e b y ć niezliczona liczba, p o d o b n i e j a k n i e s k o ń c z o ­
n a j e s t liczba s a m y c h a t o m ó w .
D e m o k r y t głosił:

N a p r a w d ę istnieją t y l k o a t o m y i próżnia, a słodycz i gorycz, c i e p ł o i bar­


w y są u m o w n e (vó^cp); m n i e m a się i w y o b r a ż a , że istnieją p o s t r z e g a n e
71
w ł a s n o ś c i , a istnieją t y l k o a t o m y i p r ó ż n i a .

F r a g m e n t t e n w s k a z u j e na p r z e k o n a n i e o s u b i e k t y w n o ś c i l u d z k i c h s p o ­
s t r z e ż e ń . O b i e k t y w n i e istnieją t y l k o a t o m y o właściwościach ilościowych, a ja­
kości mają w t y c h właściwościach o p a r c i e , ale są s u b i e k t y w n e w treści (to, co
białe, z b u d o w a n e j e s t z a t o m ó w g ł a d k i c h , c z a r n e z szorstkich, n i e r ó w n y c h itp.).
W e d l e D e m o k r y t a s p o s t r z e ż e n i a n i e dostarczają p r a w d z i w e g o o b r a z u
rzeczywistości. R o z r ó ż n i a o n własności p i e r w o t n e (kształt, w i e l k o ś ć , ciężar, g ę ­
stość, t w a r d o ś ć ) i własności w t ó r n e . N a teorii w r a ż e ń z m y s ł o w y c h o p i e r a swoją
k o n c e p c j ę w i e d z y , k t ó r a j e s t d w o j a k a : r o z u m o w a , czyli p r a w d z i w a , i z m y s ł o w a ,
czyli c i e m n a . Uznając d o ś w i a d c z e n i e , D e m o k r y t k r y t y k u j e j e i p o d d a j e w ł a d z y
r o z u m u . Ł ą c z y w t e n s p o s ó b e m p i r y z m z r a c j o n a l i z m e m , co w k o n s e k w e n c j i
prowadzi do sceptycyzmu:
7 2
W g r u n c i e rzeczy nic n i e w i e m y , g d y ż p r a w d a skryta j e s t g ł ę b o k o .

W r a ż e n i a o d b i e r a n e są d z i ę k i p o d o b i z n o m (el8coAxx). O w e ei8d)Axx są rów­


n i e ż a t o m a m i , k t ó r e p o p r z e z p o r y przedostają się d o l u d z k i e g o o r g a n i z m u .
W k o n c e p c j i D e m o k r y t a w s z e l k i e zjawiska p s y c h i c z n e są r u c h a m i a t o m ó w .
D u s z a , w k t ó r e j zjawiska t e mają m i e j s c e , j e s t r ó w n i e ż c i a ł e m , s k ł a d a j ą c y m się
z d r o b n y c h , g ł a d k i c h i r u c h l i w y c h a t o m ó w ognia.
P o d o b n i e j a k L e u k i p p o s , D e m o k r y t o d r z u c a celowość w świecie, a wszy­
s t k o wyjaśnia p r z y c z y n o w o . D l a w y t ł u m a c z e n i a świata wystarcza w y j a ś n i e n i e
m e c h a n i z m u j e g o działania. D e m o k r y t nie p o s z u k i w a ł o s t a t e c z n e j p r z y c z y n y
świata, n i e odróżniał świata z i e m s k i e g o od n i e b i a ń s k i e g o , n i e n a d a w a ł Z i e m i
s t a n o w i s k a w y j ą t k o w e g o . P r z y j m o w a ł n a t o m i a s t niezliczoną liczbę ś w i a t ó w
w różnych s t a d i a c h rozwoju, z k t ó r y c h tylko n i e l i c z n e nie stworzyły form życia.

7 0
D K 68 B 156.
7 1
D K 68 B 125.
7 2
D K 68 B 117.
XIII. Atomizm 53

W y j ą t k i e m w ś r ó d w c z e s n y c h filozofów j e s t D e m o k r y t z racji swych zain­


t e r e s o w a ń e t y c z n y c h . K i e r u n e k l u d z k i e m u p o s t ę p o w a n i u n a d a w a ć w i n i e n ro­
z u m , k t ó r y s t a n o w i i n s t a n c j ę k o n t r o l n ą zmysłów. R o z u m m ó w i , ż e „ n i e z boja-
7 3
źni, lecz z o b o w i ą z k u n a l e ż y się w y s t r z e g a ć b ł ę d ó w " . S a m r o z u m u s t a n a w i a
nakazy etyczne. Kto przestrzega jego zaleceń, ten „nie potrzebuje słuchać praw
7 4
( c u d z y c h ) , lecz żyć m o ż e j a k przystało c z ł o w i e k o w i w o l n e m u " . C o w i ę c e j ,
r o z k o s z e z m y s ł o w e są n i e t r w a ł e , a „ k t o w y b i e r a d o b r a d u c h o w e , w y b i e r a bar­
7 5
dziej b o s k i e " . D e m o k r y t głosi w i ę c e u d a j m o n i z m i e t y k ę i n t e l e k t u a l i s t y c z n ą ,
będąc p r z e k o n a n y m , że tylko rozum może przynieść zadowolenie dzięki umia­
rowi i d o s t a r c z y ć p r a w d z i w y c h rozkoszy. D o z a d o w o l e n i a k o n i e c z n y j e s t b o ­
w i e m s p o k ó j , h a r m o n i a i cisza.
D e m o k r y t w y s o k o o c e n i a z a d o w o l e n i e , wyróżniając z a d o w o l e n i e s a m o
w s o b i e i z a d o w o l e n i e u m o w n e , czyli t a k i e , k t ó r e l u d z i o m w y d a j e się z a d o w o ­
l e n i e m . J e d n a k t y l k o t a k i e z a d o w o l e n i e j e s t p r a w d z i w e , k t ó r e u w a l n i a od n i e ­
p o k o j u i obaw. G ł ę b i ę k o n c e p c j i D e m o k r y t a o d d a j e j e d n o z j e g o t w i e r d z e ń ,
w k t ó r y m głosi, ż e b a r d z i e j n i e s z c z ę ś l i w y j e s t t e n , k t o czyni n i e s p r a w i e d l i w o ś ć ,
niż t e n , k t o jej d o z n a j e .

7 3
DK68B41.
7 4
D K 68 B 166.
7 5
D K 68 B 37, przekł. K. Leśniak.
R O Z D Z I A Ł XIV

Rysy ogólne
okresu presokratejskiego
Z a n i m p r z e j d z i e m y d o o m a w i a n i a k l a s y c z n e g o o k r e s u filozofii g r e c k i e j , p r z y ­
p a t r z m y się p i e r w s z e m u e t a p o w i jej rozwoju. C e c h ą c h a r a k t e r y s t y c z n ą o k r e s u
p r e s o k r a t e j s k i e g o j e s t d o m i n a c j a k o n c e p c j i p r z y r o d n i c z y c h nad teorią c z ł o w i e ­
ka i p r o b l e m e m d u c h a . C h o c i a ż filozofia zbliża się s t o p n i o w o d o t y c h zaga­
d n i e ń , to j e d n a k n i e w y c h o d z i j e s z c z e poza świat ciał.
Filozofia g r e c k a r o z p o c z y n a się w szkole w M i l e c i e , która stawia n a c z e l ­
n e p y t a n i e : z c z e g o w s z y s t k o powstało? O d h y l o z o i z m u p i e r w s z y c h filozofów
ich n a s t ę p c y p r z e c h o d z ą d o s y s t e m ó w bardziej r o z w i n i ę t y c h , w k t ó r y c h c z y n ­
n i k ł a d u n i e j e s t j u ż i m m a n e n t n y , ale j e s t c z y m ś , co działa poza ciałami, t a k j a k
miłość i w a ś ń , u m y s ł (vo\)c) czy r o z u m (Xoyoc). T e o r i e E m p e d o k l e s a i A n a k s a ­
gorasa są t y p o w e dla s y s t e m ó w w y ż s z e g o r z ę d u . O d n i e o k r e ś l o n e g o m o n i z m u
obaj filozofowie p r z e c h o d z ą d o p l u r a l i z m u .
N i e j e s t c a ł k i e m p e w n e , czy wyraz ' p o r z ą d e k ' ( K Ó O | I O C ) był j u ż w użyciu
w s z k o l e milezyjskiej ( A n a k s y m e n e s ) , nie ulega j e d n a k wątpliwości, ż e k i e r u n ­
k i e m , który przyczynił się d o t e g o , ż e świat z a c z ę t o p o j m o w a ć j a k o całość d o ­
s k o n a l e u p o r z ą d k o w a n ą , był p i t a g o r e i z m . P r z y g o t o w a ł o n w d u ż e j m i e r z e kla­
syczną filozofię grecką, ale uczynił to p o ś r e d n i o , p r z y n o s z ą c z a r a z e m w i e l e
t w i e r d z e ń , k t ó r e w y w a r ł y na nią n e g a t y w n y wpływ.
C e n t r a l n e z n a c z e n i e liczby w p i t a g o r e i z m i e stwarza miejsce dla e l e m e n ­
tu d u c h o w e g o , p o n i e w a ż liczba n i e j e s t ciałem w p e ł n y m t e g o słowa z n a c z e n i u .
D l a t e g o o d c h o d z i o n od p i e r w o t n e g o m a t e r i a l i z m u hylozoistów i w p r o w a d z a
z a s a d n i c z e pojęcia k o s m o s u , h a r m o n i i i r y t m u . Torują o n e d r o g ę s p i r y t u a l i z m o -
wi i przygotowują p o j ę c i e Boga i boskości l u d z k i e j duszy. J e d n a k p i t a g o r e i z m
j e s t r ó w n i e ż ź r ó d ł e m z a p r a w i o n e g o magią o k u l t y z m u i a p r i o r y z m u , p r z y g o t o ­
w u j ą c e g o i d e a l i z m . I s t n i e j e b o w i e m bliski z w i ą z e k m i ę d z y i d e a l i s t y c z n y m
a p r i o r y z m e m i p i t a g o r e j s k i m k u l t e m liczby. W p i t a g o r e i z m i e liczba m a j e d n a k
j e s z c z e właściwości ilościowe, z k t ó r y c h w y n i k a ich u n i w e r s a l n a rola p o w s z e c h ­
n e g o t w o r z y w a , czyli t e g o , z c z e g o w s z y s t k o p o w s t a ł o .
G ł ę b o k i rys d u a l i z m u , k t ó r e g o źródła tkwią w orfizmie, pojawia się wraz
z p i t a g o r e i z m e m w k o n c e p c j i człowieka. D u a l i z m w antropologii filozoficznej
w n i k n i e w filozofię P l a t o n a , u k t ó r e g o b ę d z i e stanowił tło całego s y s t e m u .
W t y m p i e r w s z y m o k r e s i e p r o b l e m c z ł o w i e k a n i e został j e d n a k d o s t a t e c z n i e
u w z g l ę d n i o n y . R o z d a r c i e p i e r w o t n i e j e d n o l i t e g o spojrzenia na świat u j o ń s k i c h
k o s m o l o g ó w p r o w a d z i d o p y t a n i a o to, co w ś w i e c i e j e s t z ł u d n e , a co rzeczywi­
ste. P y t a n i e to, o d n i e s i o n e p o raz p i e r w s z y d o zjawiska zmiany, p r o w a d z i d o
w i e l k i e g o s p o r u filozoficznego, k t ó r e g o s t r o n a m i są H e r a k l i t i eleaci. W przeci­
w i e ń s t w i e d o z o r i e n t o w a n e j na e n c y k l o p e d y c z n ą w i e d z ę szkoły z M i l e t u H e -
XIV. Rysy ogólne okresu presokratejskiego 55

raklit zwraca się k u c z ł o w i e k o w i , zaczyna od świata w r a ż e ń i narzucającej się


c z ł o w i e k o w i z m i e n n o ś c i . W głębi swej d u s z y o d k r y w a ^óyoc, o g ó l n e p r a w o rzą­
dzące światem.
P o d c z a s g d y H e r a k l i t zaufał z m y s ł o m , P a r m e n i d e s o p o w i e d z i a ł się za ro­
z u m e m przeciw empirii. Wedle Parmenidesa tym samym jest myślenie i bycie.
W w y n i k u p r z e m y ś l e ń t y c h d w u filozofów pojawiają się s k r a j n e rozwiązania
w filozofii b y t u : w a r i a b i l i z m i m o n i z m statyczny.
P i e r w s z y o k r e s filozofii greckiej zrodził trzy w i e l k i e p r ó b y p o g o d z e n i a
r o z b i e ż n o ś c i s t a n o w i s k H e r a k l i t a i eleatów. O d d z i a ł y w a ł y o n e n a s i e b i e w z a j e ­
m n i e , a k a ż d a z nich nawiązywała w p e w n e j m i e r z e d o p i e r w o t n y c h p o m y s ł ó w
filozoficznych. U E m p e d o k l e s a k o n c e p c j e l e k a r s k i e łączą się z e l e m e n t a m i
o r f i c k o - p i t a g o r e j s k i m i , w r e z u l t a c i e p r z y j m u j e o n w swojej k o n c e p c j i stałość
e l e m e n t ó w przy z m i e n n o ś c i ich układów.
A n a k s a g o r a s rozwija p i e r w o t n ą k o s m o l o g i ę j o ń s k ą w k i e r u n k u skrajnie
pojmowanego pluralizmu i przygotowuje pojęcie pierwiastka d u c h o w e g o i bo­
s k i e g o . C e c h ą c h a r a k t e r y s t y c z n ą j e g o k o n c e p c j i j e s t p r z e k o n a n i e o stałości na­
sion p o ł ą c z o n e j z e z m i e n n o ś c i ą ich proporcji.
M i m o s z e r e g u p o m y s ł ó w p r z y g o t o w u j ą c y c h k o n c e p c j ę spirytualistyczną,
w e p o c e p r e s o k r a t e j s k i e j cała filozofia j e s t m a t e r i a l i s t y c z n a . Trzecią p r ó b ę p o ­
g o d z e n i a H e r a k l i t a z e l e a t a m i z n a j d u j e m y u atomistów, k t ó r z y przedstawiają
k o n s e k w e n t n y p l u r a l i z m p o z b a w i o n y skrajności p o m y s ł ó w A n a k s a g o r a s a i g o ­
dzący b e z w z g l ę d n ą stałość a t o m ó w i z m i e n n o ś ć ich u k ł a d ó w .
Z p o m n i e j s z y c h g r u p działających w t y m o k r e s i e w a r t o w s p o m n i e ć
o e k l e k t y k a c h i s z k o l e l e k a r s k i e j . E k l e k t y c y n i e odegrali w i ę k s z e j roli, a w m y ­
śli swej j e d y n i e zbierali e l e m e n t y i n n y c h w y b i t n y c h s y s t e m ó w . Szkoły l e ­
k a r s k i e w d u ż e j m i e r z e zaważyły na rozwoju filozofii d o p i e r o p ó ź n i e j , w p ł y w a ­
jąc na a r y s t o t e l i z m , c h o c i a ż i w t y m p i e r w s z y m o k r e s i e oddziałały j u ż na E m ­
pedoklesa.
P o d w z g l ę d e m filozoficznym najbardziej d o n i o s ł y m z j a w i s k i e m w t y m
o k r e s i e j e s t P a r m e n i d e s i j e g o szkoła. W myśli e l e a t ó w wyraża się p o raz p i e r w ­
szy p o s t a w a w p e ł n i m e t a f i z y c z n a . Byt, czyli «to, co j e s t » , p r z e c i w s t a w i a się e g ­
zystencji j a k o s t w i e r d z o n e m u e m p i r y c z n i e s t a w a n i u się. Biorąc pod u w a g ę te
zasługi, s ł u s z n i e n a z y w a się P a r m e n i d e s a twórcą ontologii.
8

£ 8 §
3 g

-O »-
•8 «
Ł g S i
i OJ
SJ

MI U O
I
O
A
'ET =T
W CS

A O

« I I

C Cu
5
I s
"5 C -O
y S «
C/3 3 <

.3
£ 13 &

| -i -i *§
<s J*
O N N N
s o C/3 C/5 C/3 C/3
O £ u < 3 < lin £ W
H S >
STAROŻYTNOŚĆ

KLASYCZNY
OKRES
FILOZOFII
GRECKIEJ
ROZDZIAŁ I

Charakterystyka epoki
J u ż eleaci, m ł o d s i pitagorejczycy, E m p e d o k l e s , A n a k s a g o r a s i atomiści swą
działalnością wkraczają w k l a s y c z n y o k r e s filozofii g r e c k i e j , ale n i e oni należą
d o j e g o g ł ó w n y c h p r z e d s t a w i c i e l i . W p r a w d z i e w i e l k a filozofia p l a t o ń s k a i ary-
s t o t e l e j s k a w i e l e c z e r p i e z t a m t y c h k i e r u n k ó w , ale jej ź r ó d ł e m j e s t w p i e r w ­
s z y m r z ę d z i e myśl S o k r a t e s a , która n i e w ą t p l i w i e w y w o d z i ł a się z k r ę g u sofi­
stów. Z t e g o w z g l ę d u sofistyka j e s t p i e r w s z y m e t a p e m na d r o d z e p o z n a n i a naj­
w a ż n i e j s z e g o zjawiska w m y ś l i g r e c k i e j , j a k i s t a n o w i ą filozofia P l a t o n a
i A r y s t o t e l e s a . A b y zaś z r o z u m i e ć i p o z n a ć sofistów, t r z e b a p o z n a ć tło k u l t u r a l ­
n e i p o l i t y c z n e , z k t ó r e g o się wyłonili.
A n a k s a g o r a s j e s t p i e r w s z y m filozofem, który działa w A t e n a c h . O d V w.
A t e n y w coraz w i ę k s z y m s t o p n i u zaczynają z a s t ę p o w a ć M i l e t i k o l o n i e j o ń s k i e
w roli c e n t r u m i n t e l e k t u a l n e g o . P o w o j n a c h p e r s k i c h m i a s t o z d o b y w a d o m i n a ­
cję polityczną, a w z m o ż o n a w y m i a n a h a n d l o w a k o r z y s t n i e w p ł y w a na j e g o p o ­
ł o ż e n i e e k o n o m i c z n e . W p o ł o w i e w i e k u V A t e n y stają się p o t ę g ą e k o n o m i c z ­
ną, militarną i kulturalną.
Ustrój d e m o k r a t y c z n y przyczynia się d o w z m o ż e n i a życia k u l t u r a l n e g o ,
k t ó r e osiąga w t y m czasie p e ł n i ę s w e g o r o z k w i t u . Kształtuje się forma m i a -
s t a - p a ń s t w a (nóXic). D o z n a c z e n i a p a ń s t w a przyczynia się w w i e l k i e j m i e r z e
rozwój l i t e r a t u r y i s z t u k p l a s t y c z n y c h . J e s t to szczytowy o k r e s d r a m a t u ,
w k t ó r y m rodzą się dzieła Ajschylosa, Sofoklesa, E u r y p i d e s a i Arystofanesa.
P o d r z ą d a m i P e r y k l e s a powstają najwspanialsze dzieła a r c h i t e k t o n i c z n e , s p o ­
śród k t ó r y c h w y m i e n i ć m o ż n a P a r t e n o n , P r o p y l e j e , T e z e i o n czy świątynię A t e ­
n y N i k e . Szczyt rozwoju osiąga t a k ż e s z t u k a rzeźbiarska r e p r e z e n t o w a n a p r z e z
F i d i a s z a czy m a l a r s t w o , k t ó r e g o w y b i t n y m p r z e d s t a w i c i e l e m j e s t P o l i g n o t , a u ­
tor s ł y n n e g o o b r a z u na Stoa P o j k i l e p r z e d s t a w i a j ą c e g o b i t w ę p o d M a r a t o n e m .
B u j n i e rozwija się r ó w n i e ż życie u m y s ł o w e , w s k u t e k c z e g o u n i w e r s a l n a
n a u k a , jaką j e s t filozofia, rozbija się na s z e r e g o d d z i e l n y c h d y s c y p l i n . Z filozo­
fii wyłaniają się w t y m o k r e s i e m a t e m a t y k a i a s t r o n o m i a , m e d y c y n a , historia
oraz j ę z y k o z n a w s t w o .
R O Z D Z I A Ł II

Sofiści
B e z u k a z a n i a rozwoju życia p o l i t y c z n o - k u l t u r a l n e g o , k t ó r y d o k o n u j e się w t e d y
w Grecji, a w A t e n a c h w szczególności, zjawisko n a r o d z i n r u c h u s o f i s t y c z n e g o
n i e b y ł o b y dla n a s z r o z u m i a ł e . W y r a z y 'sofista', ' s o f i z m a t ' , ' s o f i s t y c z n y ' z b i e ­
g i e m czasu u z y s k a ł y p e j o r a t y w n y w y d ź w i ę k , chociaż e t y m o l o g i c z n i e wyraz ' s o ­
fista' p o c h o d z i od słowa ' m ą d r o ś ć ' (oocicc). B a d a c z e od d w u w i e k ó w z a s t a n a ­
wiają się, czy sofiści mieli na c e l u w y ł ą c z n i e rozwijanie e r y s t y k i , oraz czy bar­
d z o ostrą k r y t y k ę P l a t o n a i A r y s t o t e l e s a n a l e ż y i s t o t n i e przyjąć b e z z a s t r z e ż e ń ,
czy p o w i n n o się raczej z r e w i d o w a ć z a k o r z e n i o n e , u j e m n e p o g l ą d y o sofistach.
T r u d n o ś c i w o s t a t e c z n e j o c e n i e t e g o r u c h u p o w o d u j e fakt, ż e p o sofistach za­
c h o w a ł o się n i e w i e l e f r a g m e n t ó w ich dzieł. T o w ł a ś n i e j e s t przyczyną, ż e j e s t e ­
76
ś m y z d a n i n a o p i n i e w y r a ż a n e p r z e w a ż n i e p r z e z ich w r o g ó w .
P r o b l e m w y c h o w a n i a (rcca8eta) i j e g o i d e a ł ó w z a w s z e s t a n o w i ł y p r z e d ­
m i o t z a i n t e r e s o w a n i a G r e k ó w , a z a s a d n i c z a z m i a n a ustroju przyczyniła się d o
n o w e j refleksji i p r z e m i a n y d a w n y c h i d e a ł ó w w y c h o w a w c z y c h . W w i e k u V oli­
garchia s z l a c h e c k a d e f i n i t y w n i e p r z e m i e n i a się w d e m o k r a c j ę , w s k u t e k c z e g o
p i e r w o t n y rodzaj w y c h o w a n i a r y c e r s k o - s z l a c h e c k i e g o p r z e o b r a ż a się w w y c h o ­
w a n i e o b y w a t e l s k i e . P o d c z a s g d y w c z e ś n i e j s z a forma w y c h o w a n i a d o t y c z y ł a
w y ł ą c z n i e szlachty, k t ó r e j z a p e w n i a ł a o d p o w i e d n i ą p o z y c j ę w s p o ł e c z e ń s t w i e ,
to w V w. pojawia się n o w a forma, stwarzająca w s z y s t k i m c z ł o n k o m nbXiq m o ż ­
liwość z d o b y c i a tej roli, jaką p i e r w o t n i e miała szlachta. Kształtuje się w t e d y
p e w n a p o s t a ć w y c h o w a n i a p o w s z e c h n e g o , wraz z k t ó r y m p r z y c h o d z i p r z e k o n a ­
n i e , iż to n i e p o c h o d z e n i e , lecz w y k s z t a ł c e n i e w i n n y d e c y d o w a ć o pozycji
w społeczeństwie. T u k i d y d e s przytacza p o w i e d z e n i e Peryklesa:

P a ń s t w o n a s z e j a k o całość jest szkołą w y c h o w a n i a Hellady, i wydaje mi się,


ż e u nas k a ż d a j e d n o s t k a m o ż e z największą swobodą przystosować się d o
77
najrozmaitszych form życia i stać się przez to s a m o d z i e l n y m c z ł o w i e k i e m .

Sofiści są n a u c z y c i e l a m i n o w e g o t y p u , k t ó r y c h c e l e m j e s t s t w o r z e n i e ćco-
le de chefs, w y k s z t a ł c e n i e m ę ż ó w s t a n u . N i e uprawiają zarzucanej i m s p r z e d a ż y
cnoty, lecz nauczają c n o t y p o l i t y c z n o - r e t o r y c z n e j (&p£Tq), która stała się n i e ­
z b ę d n a w a t m o s f e r z e o ż y w i o n e g o życia p r a w n o - p o l i t y c z n e g o ó w c z e s n y c h A t e n .
Warto p a m i ę t a ć , ż e s a m a sofistyka, m i m o p r z y d a w a n e j jej e t y k i e t y , j e s t
r u c h e m b a r d z o r ó ż n o r o d n y m . Jeśli o c e n i a się w s z y s t k i c h sofistów p r z e z p r y ­
z m a t P r o t a g o r a s a czy Gorgiasza, n i e w ą t p l i w i e p o p e ł n i a się błąd. Sofiści n i e re­
p r e z e n t u j ą b o w i e m j e d n e j orientacji filozoficznej i n i e p o w i n n o się j e d n o z n a c z -

Wielkim przełomem w ocenie sofistów była Paideia W. Jaegera (t. I, s. 302-345),


która stanowi podstawę niniejszego wykładu.
Tukidydes, Wojnapeloponeska, II, 41, przekł. K. Kumaniecki, s. 110.
II. Sofiści 61

n i e w y r o k o w a ć o ich s u b i e k t y w i z m i e czy r e l a t y w i z m i e t y l k o d l a t e g o , ż e z n a ­
mionują o n e p o g l ą d y Protagorasa.
Sofiści wprowadzają w c e n t r u m swych z a i n t e r e s o w a ń c z ł o w i e k a . J e d n a k
ta o g r o m n i e w a ż n a dla filozofii p r z e m i a n a m a u sofistów tylko w t ó r n e z n a c z e ­
nie filozoficzne, p o n i e w a ż ich c e l e m n i e było z a s p o k o j e n i e p o t r z e b t e o r e t y c z ­
n y c h , lecz p r a k t y c z n y c h . Z t e g o t e ż p o w o d u m i e j s c e sofistów j e s t n i e tyle w h i ­
storii filozofii, ile w dziejach w y c h o w a n i a . N i e m o ż n a ich r ó w n i e ż u w a ż a ć b e z
z a s t r z e ż e ń za s p a d k o b i e r c ó w i d e a ł ó w filozofii, lecz raczej i d e a ł ó w poezji. D l a ­
t e g o n i e zajmują się oni j o ń s k ą kosmologią, ale dążą d o KaX,OKaya0ia, realizu­
jąc ideał c z ł o w i e k a w s z e c h s t r o n n e g o , j a k i e g o p r z y k ł a d e m j e s t H i p p i a s z z E l i d y
- a s t r o n o m , m a t e m a t y k , e t n o l o g , p o e t a , tragediopisarz, a m b a s a d o r i s p o r t o w i e c .
P o p u l a r n o ś ć sofistów ś w i a d c z y n a j w y m o w n i e j o t y m , j a k b a r d z o ich p o g l ą d y
o d p o w i a d a ł y ó w c z e s n y m p o t r z e b o m . W ich p r o g r a m i e w y c h o w a w c z y m retory­
ka staje się ważniejsza od filozofii, w w y n i k u c z e g o w działalności sofistów t a k
silnie zaznaczają się t e n d e n c j e e r y s t y c z n e .
T r z e b a r ó w n i e ż p a m i ę t a ć , ż e c e l e m sofistów n i e była czysta praca n a u k o ­
wa. W c e n t r u m ich z a i n t e r e s o w a n i a był k o n t a k t z ż y w y m c z ł o w i e k i e m .
W u m i e j ę t n o ś c i p e d a g o g i c z n e j k o n c e n t r u j ą c e j się w o k ó ł c z ł o w i e k a w y r ó ż n i ć
t r z e b a k i l k a z a s a d n i c z y c h e l e m e n t ó w , takich j a k n a t u r a ((pi)oic), u c z e n i e się
(|id0r|aic), n a u c z a n i e (8i8aaKa^ia) i ć w i c z e n i e (acncr|aic).
Pojęcie n a t u r y ludzkiej jest zdobyczą greckiej myśli, która w p ł y w a na całą
k u l t u r ę europejską. M a o n o s w e źródła p r z e d e w s z y s t k i m w m e d y c y n i e . J a e g e r
powiada, ż e w V w. n o w e z n a c z e n i e (p\xnc zaczyna wypierać d a w n e z n a c z e n i e
78
związane z p o c h o d z e n i e m s p o ł e c z n y m . Koncepcja w y c h o w a w c z a opierająca się
i ześrodkowująca na 7tóA,ic wykracza swą p e r s p e k t y w ą poza s a m o m i a s t o - p a ń -
stwo. Sofiści w s w o i m k o s m o p o l i t y z m i e przygotowują w i ę c stoicyzm. W myśli
j e d n e g o z nich - Antyfonta z n a j d u j e m y słowa stanowiące j a k b y antycypację słów
79
św. Pawła: „ p o d k a ż d y m w z g l ę d e m m a m y j e d n ą n a t u r ę : G r e c y i b a r b a r z y ń c y " .
W myśli sofistów z n a j d u j e m y j u ż zalążki pojęcia kultury. N a t u r a j e s t n i e ­
o d z o w n ą p o d s t a w ą w y c h o w a n i a , ale i s t o t n e dla p a i d e i są d a l s z e działania, t a k i e
j a k u c z e n i e się, n a u c z a n i e i ć w i c z e n i e . T e e l e m e n t y z n a j d u j e m y t a k ż e u P l u -
tarcha, filozofa p r z e ł o m u I i II w. p o C h r y s t u s i e , który m ó w i o cultura animi p o ­
równując t ę d u c h o w ą k u l t u r ę z uprawą roli (agricultura). P a i d e i a j e s t w i ę c t y m
s a m y m co cultura. Sofiści są t w ó r c a m i ś w i a d o m o ś c i k u l t u r a l n e j , to znaczy u p o ­
r z ą d k o w a n e j u p r a w y życia u m y s ł o w e g o . J e s z c z e trafniejsze j e s t z e s t a w i e n i e
o w e g o k s z t a ł t o w a n i a n a t u r y z f o r m o w a n i e m ciała p r z e z g i m n a s t y k ę . Sofiści są
t a k ż e t w ó r c a m i z a s a d n i c z e g o z r ę b u n a u c z a n i a . O d nich p o c h o d z ą trzy g ł ó w n e
80
d y s c y p l i n y : g r a m a t y k a , d i a l e k t y k a i r e t o r y k a . N i e s t e t y , dzieła sofistów z a g i n ę -

7 8
W. Jaeger, Paideia, t. I, s. 321.
7 9
D K 87 B 44, B.
8 0
Stąd wynika wysunięcie na pierwsze miejsce studiów lingwistycznych. Prodikos
z Keos studiuje synonimy, Protagoras klasyfikuje zdania, a Gorgiasz zajmuje się
stylistyką.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 62

ły, w s k u t e k c z e g o t y l k o w n i e w i e l k i e j m i e r z e p o z n a ć m o ż e m y e f e k t y ich twór­


czości. W i e m y j e d n a k , ż e ich działalność n a u c z y c i e l s k a d o p r o w a d z i ł a s z t u k ę
w y m o w y d o t a k w y s o k i e g o p o z i o m u , że retoryka stała się p o d s t a w ą w y k s z t a ł ­
c e n i a przyjętą w całej E u r o p i e . T e n ideał w y m o w n e g o m ę ż a p r z e t r w a ł z a r ó w n o
w starożytnym Rzymie, jak i w chrześcijaństwie. N a w e t współczesny program
w y ż s z y c h klas francuskiej szkoły ś r e d n i e j nawiązuje p o p r z e z ś r e d n i o w i e c z e d o
tradycji sofistów, opierając się na n a u c z a n i u g r a m a t y k i , filozofii i r e t o r y k i . R a ­
z e m tworzą o n e trivium, k t ó r e wraz z quadrivium ( a r y t m e t y k a , g e o m e t r i a , astro­
n o m i a i m u z y k a ) s k ł a d a się na z e s t a w s z t u k w o l n y c h (artes liberales). Sofiści są
również tymi, którzy w wykształceniu obywatela ateńskiego uwzględniają po­
t r z e b ę o p a n o w a n i a n a u k m a t e m a t y c z n y c h . J a k o pierwsi dostrzegają z n a c z e n i e
m a t e m a t y k i i twierdzą, ż e z a w d z i ę c z a o n a swój walor kształcący e l e m e n t o w i t e ­
o r e t y c z n e m u a n i e u ż y t e c z n o ś c i . Z t e g o p o w o d u umieszczają ją w p o d s t a w a c h
wykształcenia, które ma dawać potrzebną mężowi stanu wiedzę uniwersalną.
J e d n a k m i m o w i e l k i e j p o p u l a r n o ś c i status s p o ł e c z n y sofistów n i e był w y ­
soki. W y ż s z e w a r s t w y s p o ł e c z n o ś c i a t e ń s k i e j pragnęły, b y d z i ę k i s o f i s t y c z n e m u
w y k s z t a ł c e n i u ich s y n o w i e stali się m ę ż a m i s t a n u czy w o d z a m i , a n i e , b y stali
się sofistami. M o t y w n i e c h ę c i d o sofistyki pojawia się w i e l o k r o t n i e w literatu­
rze, a z n a m i e n n y t e g o p r z y k ł a d z n a j d u j e m y u E n n i u s z a R z y m i a n i n a , dla k t ó r e ­
go w z o r e m był d r a m a t E u r y p i d e s a Antiope. W y p o w i a d a o n pogląd, iż filozofo­
m
w a ć w i n n i nieliczni i to w o g r a n i c z o n y m zakresie (philosophari velle y sedpaucis) .
W p ł y w sofistów był j e d n a k d u ż y i to nie t y l k o w A t e n a c h , ale i w S p a r c i e ,
w której nauczali P r o d i k o s i H i p p i a s z .

1. Protagoras
P o c h o d z i ł z A b d e r y Urodził się około roku 4 8 7 , a zmarł w roku 411 p r z e d
C h r y s t u s e m . Był p r a w o d a w c ą kolonii Turioi w p o ł u d n i o w e j Italii. Z a p e w n e był
u c z n i e m L e u k i p p o s a . W A t e n a c h b y w a ł często, był p r z y j a c i e l e m P e r y k l e s a ,
o t a c z a n o go t a m wielką czcią i p o d z i w i a n o j a k Boga z p o w o d u j e g o mądrości.
Był w y b i t n y m filozofem, ale p r z e d e w s z y s t k i m s o f i s t ą - n a u c z y c i e l e m .
Sam mówi o swoim nauczaniu:

I n n i h a n i e b n i e dręczą m ł o d y c h ludzi. Ci p r z e c i e ż radzi, że uciekli z e szko­


ły, a tu ich d o n o w e j szkoły zaprzęgają i zasadzają g w a ł t e m d o r a c h u n k ó w ,
i a s t r o n o m i i , i geografii, i m u z y k i im się każą uczyć [...] a d o m n i e j a k
przyjdzie, n i e b ę d z i e się n i c z e g o i n n e g o uczył, tylko t e g o w ł a ś n i e , p o co
p r z y s z e d ł . T a n a u k a to: j a k sobie radzić w d o m u , aby j a k najlepiej w e wła­
s n y m d o m u g o s p o d a r o w a ł i w sprawach p u b l i c z n y c h z n o w u , a b y j a k naj­
82
lepiej u m i a ł w rzeczach dotyczących p a ń s t w a i działać, i m ó w i ć .

8 1
Cyceron, O państwie, I, 30.
8 2
Platon, Protagoras, 318 d - e , przekł. W. Witwicki, s. 31.
II. Sofiści 63

W r o k u 411 z p o w o d u dzieła O bogach o s k a r ż o n o P r o t a g o r a s a o b e z b o ż ­


ność, a d z i e ł o s p a l o n o . T r a k t a t t e n zaczynał się od słów:

O b o g a c h w i e d z i e ć n i e m o g ę , ani czy istnieją, ani czy n i e istnieją, ani t e ż


p o z n a ć n i e potrafię ż a d n y c h ich własności; w i e l e b o w i e m staje t e m u na
83
p r z e s z k o d z i e i n i e p e w n o ś ć rzeczy i k r ó t k o ś ć l u d z k i e g o ż y w o t a .

P r o t a g o r a s z d e c y d o w a ł się na u c i e c z k ę p r z e d p r o c e s e m , ale w d r o d z e na
Sycylię u t o n ą ł . W ś r ó d j e g o dzieł wyróżniał się t r a k t a t 0prawdzie albo mowy oba­
lające ('AA,f|6eia f| KaxapdA,A,ovT£c), z k t ó r e g o pozostało n i e w i e l e fragmentów.
Pisał t e ż d r o b n e p i s m a na r ó ż n e t e m a t y .
W e d l e Protagorasa l u d z k i e zdolności p o z n a w c z e są b a r d z o o g r a n i c z o n e ,
a osiągnięta w i e d z a t y l k o w m i n i m a l n y m z a k r e s i e m o ż e z a s p o k o i ć p r a g n i e n i e
p o z n a n i a . J e d y n y m ź r ó d ł e m p o z n a n i a są zmysły. S k o r o j e d n a k w r a ż e n i a z m y ­
słowe są r ó ż n e w r ó ż n y c h j e d n o s t k a c h i w różnych c h w i l a c h życia tej s a m e j j e d ­
n o s t k i , w o b e c t e g o są w z g l ę d n e . Protagoras na tej p o d s t a w i e wyciąga w n i o s e k ,
że w z g l ę d n a j e s t s a m a rzeczywistość.
W myśli filozofa z n a j d u j e m y g ł ę b o k i r e l a t y w i z m fizykalny, a n i e t y l k o
p r z e k o n a n i e o w z g l ę d n o ś c i d o z n a ń . Protagoras w y p o w i a d a s ł y n n y pogląd:

W s z y s t k i c h rzeczy miarą j e s t człowiek; istniejących, ż e są, nieistnieją­


84
cych, ż e n i e są .

T a k i e s t a n o w i s k o p r o w a d z i d o p r z e k o n a n i a , że na równi p r a w d z i w e są
z d a n i a s p r z e c z n e , a w r e z u l t a c i e , ż e w ogóle n i e m a z d a ń fałszywych.
Z e w z g l ę d u na to, ż e w p r a k t y c e życiowej k o n i e c z n e j e s t d o k o n y w a n i e
w y b o r u w ś r ó d różnych p r z e k o n a ń , w myśli Protagorasa z n a j d u j e m y p i e r w s z y
w d z i e j a c h filozofii przejaw u t y l i t a r y z m u i p r a g m a t y z m u , w e d l e k t ó r e g o p r a w ­
d z i w e j e s t to, co przynosi korzyść. J e d n e sądy są p o ż y t e c z n e , i n n e są s z k o d l i ­
w e . P r a w d z i w e są t e , k t ó r e są u ż y t e c z n e . D l a t e g o t e ż n i e m a t w i e r d z e ń p r a w ­
d z i w y c h i m n i e j p r a w d z i w y c h , tylko l e p s z e i gorsze. L u d z k i u m y s ł m o ż e w w y ­
n i k u w y c h o w a n i a dojść d o p r a w d coraz l e p s z y c h , to z n a c z y u ż y t e c z n i e j s z y c h .
Ale to, k t ó r e p r a w d y u w a ż a n e są za l e p s z e i co j e s t u ż y t e c z n e , a co n i e , j e s t spra­
wą w z g l ę d n ą i j e s t z a l e ż n e od k o n w e n c j i . U p o d s t a w p r a w d y znajduje się w i ę c
o s t a t e c z n i e k o n w e n c j a . Jeżeli n i e k t ó r e p r a w d y u w a ż a się za p r a w d z i w e , a i n n e
za s ł u s z n e , i jeśli n i e k t ó r e nabierają m o c y obowiązującej, a i n n e jej n i e n a b i e ­
rają, to d o k o n u j e się to na s k u t e k k o n w e n c j i .
B a r d z o d o n i o s ł e j e s t w p r o w a d z o n e p r z e z sofistów r o z r ó ż n i e n i e na to, co
z n a t u r y (cpuaei) i to, co z u m o w y (vó|icp, Geaet). Z a g a d n i e n i e to stało się zasa­
d n i c z e dla sofistów, k t ó r y c h c e l e m było w n i k n i ę c i e w p o d s t a w y p a ń s t w a oraz
prawa. Rola p r a w a wiąże się j a k najściślej z z a d a n i a m i w y c h o w a w c z y m i . D l a
P r o t a g o r a s a 7tóA,ic j e s t p o t ę g ą wychowującą, która w p e ł n i k s z t a ł t u j e o b y w a t e l a .
Z a k o ń c z y w s z y szkolną e d u k a c j ę , o b y w a t e l w c h o d z i w p o w s z e c h n ą szkołę p a ń -

8 3
DK80B4.
8 4
D K 80 B 1.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 64

stwa, g d z i e w y c h o w a w c z ą rolę spełniają prawa. P a ń s t w o staje się w t e n s p o s ó b


naczelnym wychowawcą i jedynym źródłem norm etycznych.
P r o t a g o r a s dążył d o t e g o , b y k o n w e n c j e t k w i ą c e u p o d s t a w w i e l u d z i e ­
d z i n życia b y ł y r o z u m n e . J e g o c e l e m b y ł o z r a c j o n a l i z o w a n i e ustroju s p o ł e c z n e ­
go, p r a w a oraz m o w y . W o b e c t e g o j e g o n a u c z a n i e m a w y r a ź n i e p r a k t y c z n e n a ­
stawienie.
I n n y m w y b i t n y m sofistą zajmującym się filozofią j e s t G o r g i a s z z L e o n t i -
noi, j e s z c z e b a r d z i e j r a d y k a l n i e o d Protagorasa b u r z ą c y w i a r ę w a b s o l u t n o ś ć
rzeczywistości.

2. Gorgiasz z Leontinoi
Ż y ł w latach 4 8 3 - 3 7 5 p r z e d C h r y s t u s e m . P o c h o d z i ł z L e o n t i n o i n a Sycylii i b y ł
z a p e w n e u c z n i e m E m p e d o k l e s a . S ł y n n a j e s t historia j e g o p o s e l s t w a d o A t e n ,
k t ó r e m i a ł o m i e j s c e w r o k u 4 2 7 . N a starość p r z e n i ó s ł się d o L a r y s s y w Tessalii.
N a p i s a ł d z i e ł o O niebycie, czyli o przyrodzie (llepi TCO |if| óvxoc f| 7t£pi (pwecoc),
w k t ó r y m p o s ł u g u j e się b ł y s k o t l i w i e m e t o d ą d i a l e k t y c z n o - e r y s t y c z n ą Z e n o n a
z E l e i . Z t e g o p o w o d u w y s u w a n o t e z ę , ż e dzieło t o j e s t t y l k o p r ó b ą p o p i s a n i a
się sofistyczną s z t u k ą d o w o d z e n i a . N i e m n i e j j e d n a k myśli z a w a r t e w t r a k t a c i e
stały się z a l ą ż k i e m p ó ź n i e j s z e g o s c e p t y c y z m u i a g n o s t y c y z m u .
S ł y n n e są trzy tezy, d o k t ó r y c h s p r o w a d z a się cały pogląd Gorgiasza: n i c
n i e istnieje; g d y b y n a w e t istniało, to b y ł o b y n i e p o z n a w a l n e ; g d y b y n a w e t b y ł o
poznawalne, to rezultatów poznania nie można b y przekazać i n n y m ludziom.
T r u d n o o skrajniejsze s t a n o w i s k o .
Gorgiasz, który był p r z e d e w s z y s t k i m m i s t r z e m w d o w o d z e n i u d i a l e k t y c z ­
n y m , u c h o d z i za „ojca sofistyki" r o z u m i a n e j w p e j o r a t y w n y m z n a c z e n i u , czyli
85
p r o t o p l a s t ę tych, którzy wiedzieli, „jak słabsze z d a n i e u c z y n i ć s i l n i e j s z y m " .
P o d c z a s g d y u p r a w i a n i e e t y k i j a k o o s o b n e j d y s c y p l i n y j e s t zasługą a t o -
mistów, t o sofiści inaugurują e s t e t y k ę . J e s t o n a b o w i e m d z i e ł e m Gorgiasza. Ści­
śle m ó w i ą c , n i e j e s t t o teoria całej s z t u k i , lecz t y l k o poezji, k t ó r a w tradycji
g r e c k i e j p o p r z e d z a j ą c e j sofistykę u w a ż a n a była za rodzaj w i e s z c z e n i a , a n i e za
s z t u k ę . O d orfików i p i t a g o r e j c z y k ó w p o c h o d z i j e d n o z g ł ó w n y c h p o j ę ć tej
e s t e t y k i , j a k i m j e s t o c z y s z c z e n i e (Kd8apaic). S z t u k a s c e n i c z n a , naśladując r z e ­
c z y w i s t o ś ć (|xi|ir|Gic) i wywołując z ł u d z e n i e rzeczywistości (dc7tdTr|), p r o w a d z i
do w e w n ę t r z n e g o oczyszczenia w wyniku wyładowania uczuć. W gorgiańskiej
k o n c e p c j i s z t u k i pojawiają się trzy w a ż n e pojęcia: n a ś l a d o w n i c t w o (|ii(xr|aic),
86
z ł u d z e n i e (dt7tdTr|) i o c z y s z c z e n i e (KdGapatę) .

8 5
D K 8 0 A 21.
8 6
W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. I, s. 71.
II. Sofiści 65

3. Inni sofiści
Z a g a d n i e n i e m , k t ó r e najżywiej zajmowało sofistów, była k w e s t i a p o c h o d z e n i a
praw. R ó ż n e były z a p a t r y w a n i a sofistów w tej s p r a w i e . N i e z n a n y s k ą d i n ą d Kal-
likles w y s t ę p u j ą c y w Gorgiaszu P l a t o n a twierdzi, ż e to l u d z i e słabi ustanawiają
prawa, b y w t e n s p o s ó b o b r o n i ć się p r z e d m o c n y m i i d z i e l n y m i . P r z e c i w n ą t e ­
zę głosi T r a z y m a c h z C h a l c e d o n u , w e d l e k t ó r e g o p r a w o o p a r t e j e s t na k o n w e n ­
cji, którą silni narzucili s ł a b s z y m . Krytiasz - p o l i t y k w y c h o w a n y p r z e z sofistów
- u w a ż a , ż e p r a w o w y t w o r z y l i słabsi stanowiący w i ę k s z o ś ć , a religię w y m y ś l i ł y
silne j e d n o s t k i dla u j a r z m i e n i a l u d u .
O p r ó c z p r a w t w o r z o n y c h p r z e z ludzi i o p a r t y c h na k o n w e n c j i sofiści
przyjmowali t a k ż e p r a w o n a t u r y j a k o r ó w n o z n a c z n e z p r a w e m silniejszego.
Z g o d n i e z n i m t r z e b a , b y „ j e d n o s t k a lepsza miała w i ę c e j niż gorsza, i p o t ę ż n i e j ­
87
sza w i ę c e j niż s ł a b s z a " . W s p o m n i a n y j u ż Kallikles pragnął n a w r o t u d o t a k
p o j m o w a n e g o p r a w a natury.
W s p ó ł c z e s n y Gorgiaszowi A n t y f o n t dążył d o t e g o , b y k o n w e n c j e m o r a l ­
n e i s p o ł e c z n e u z g a d n i a ć z r o z u m e m . U w a ż a ł on, ż e skoro p r a w o n a t u r y j e s t
p r a w e m pięści, to w ł a ś n i e r o z u m n ą u m o w ą m o ż n a j e złagodzić. K u l t u r ę l u d z k ą
uważał za czysto k o n w e n c j o n a l n ą , a w rozumności tej k o n w e n c j i widział jej w y ż ­
szość n a d naturą. P o d o b n i e u t r z y m y w a l i i inni.
L i k o f r o n , u c z e ń Gorgiasza, twierdził, ż e ład w m i e ś c i e - p a ń s t w i e o p i e r a
się na u m o w i e g w a r a n t u j ą c e j b e z p i e c z e ń s t w o i mając to na w z g l ę d z i e j e d n o s t ­
ka p o ś w i ę c a s w e o s o b i s t e p r a w a . A l k i d a m a s , k o l e j n y z u c z n i ó w Gorgiasza, w y ­
b i t n y n a u c z y c i e l w y m o w y , sądził, ż e p r a w o i obyczaj są czysto u m o w n e .
D l a historii filozofii n a j w a ż n i e j s z y m sofistą był n i e w ą t p l i w i e Protagoras.
Swą działalnością wywarł o n d u ż y w p ł y w na w i e l u uczniów, a j e g o relatywi­
s t y c z n e i skrajnie k o n w e n c j o n a l n e s t a n o w i s k o p r z y g o t o w a ł o p o s t a w ę s c e p t y ­
ków. B e z p o ś r e d n i m i u c z n i a m i Protagorasa byli K s e n i a d e s z K o r y n t u i E u t y d e m
z C h i o s , obaj bliscy, p o d o b n i e j a k Gorgiasz, s t a n o w i s k u a g n o s t y k ó w . W p ł y w
P r o t a g o r a s a objął t a k ż e u c z o n y c h i p o e t ó w , t a k i c h j a k E u r y p i d e s czy Sofokles,
a p o n a d t o daje się z a u w a ż y ć r ó w n i e ż u A n t y s t e n e s a i Arystypa.

8 7
Platon, Gorgiasz, 483 c, przekł. W. Witwicki, s. 85.
R O Z D Z I A Ł III

Wiek IV
D z i a ł a l n o ś ć sofistów rozciąga się na p r z e s t r z e n i d ł u ż s z e j aniżeli w i e k . O b e j m u ­
j e o n a n i e tylko czasy A t e n P e r y k l e s a , ale trwa j e s z c z e w IV w. p r z e d C h r y s t u ­
s e m , p r o m i e n i u j ą c poza Ateny. O k r e s szczytowy myśli g r e c k i e j r o z p o c z y n a się
k l ę s k ą A t e n w w o j n i e p e l o p o n e s k i e j . W rezultacie od roku 4 0 4 h e g e m o n i a
p r z e c h o d z i z nich d o Sparty, a m i m o to, czy m o ż e d z i ę k i t e m u , A t e n y stają się
szkołą całego świata z a c h o d n i e g o , a n i e tylko szkołą H e l l a d y . W t e n s p o s ó b
tworzą się p o d w a l i n y p o d k u l t u r ę z a c h o d n i ą i b i z a n t y ń s k ą .
P o z a k o ń c z e n i u w o j n y p e l o p o n e s k i e j n a s t ę p u j e w i e l k i zwrot k u pracy
w y c h o w a w c z e j . Powstają n o w e szkoły, p o s z u k u j e się t e ż właściwej p o d b u d o w y
dla p a i d e i . C e l e m w d a l s z y m ciągu j e s t w y c h o w y w a n i e m ę ż ó w s t a n u , ale poja­
wia się n i e p r z e p a r t a k o n i e c z n o ś ć g ł ę b s z e j refleksji.
J e s t to w i e k w i e l k i c h postaci: K s e n o f o n t a , I z o k r a t e s a i D e m o s t e n e s a ,
a p r z e d e w s z y s t k i m P l a t o n a i Arystotelesa. W filozofii n a s t ę p u j e n i e z w y k ł y
z w r o t k u w i e l k i m , u n i w e r s a l n y m s y s t e m o m . Za św. J u s t y n e m czy za h u m a n i ­
s t a m i ś r e d n i o w i e c z n y m i m o ż n a b y p o w i e d z i e ć , ż e cała filozofia t e g o o k r e s u to
analogon S t a r e g o Z a k o n u , p r z e d s z k o l e c h r y s t i a n i z m u . P i ę k n i e m ó w i to s a m o
W. J a e g e r : „ Z tej n o w e j orientacji wyrosły a k a d e m i e i szkoły w y ż s z e . [...] W ł a ­
ś c i w e s k u t k i ich działalności miały o k a z a ć się w istocie z u p e ł n i e i n n e niż to, co
stawiały s o b i e za cel: ich p r z e z n a c z e n i e m było stać się t w ó r c a m i z a c h o d n i e j na­
u k i i filozofii oraz p r z y g o t o w a ć drogi dla p o w s z e c h n e j religii chrześcijańskiej -
88
i w t y m leży w ł a ś c i w e z n a c z e n i e w i e k u IV dla całego ś w i a t a " .
W w i e l k i c h s y s t e m a c h P l a t o n a i Arystotelesa rozwijających się w IV w.
j e s t coś n i e z w y k l e w z n i o s ł e g o i n a m a s z c z o n e g o . T r u d n o p o s z u k i w a ć ź r ó d e ł t e ­
go zjawiska w p o g l ą d a c h sofistów n a c e c h o w a n y c h r e l a t y w i z m e m , k o n w e n c j o -
n a l i z m e m , a g n o s t y c y z m e m i u t y l i t a r y z m e m . I chociaż sofistyka była r u c h e m
n i e j e d n o r o d n y m i n i e wszyscy sofiści wyznawali p o g l ą d y Protagorasa czy G o r ­
giasza, to j e d n a k w z n i o s ł y p r o g r a m sofistów powoli się spłyca. P o t r z e b n e było
b a r d z o g ł ę b o k i e o d r o d z e n i e p a i d e i , a b y A t e n y stały się szkołą n i e t y l k o H e l l a ­
dy, ale całego świata. T e n p r z e ł o m zaczyna się od S o k r a t e s a .

W. Jaeger, Paideia, t. II, przekł. M. Plezia, s. 2 0 - 2 1 .


R O Z D Z I A Ł IV

Sokrates
J e s t z j a w i s k i e m s z c z e g ó l n y m , w j a k w i e l k i m s t o p n i u obraz S o k r a t e s a z a k o r z e ­
nił się w ś w i a d o m o ś c i k a ż d e g o w y k s z t a ł c o n e g o c z ł o w i e k a . W i z e r u n e k S o k r a t e ­
sa t k w i g ł ę b o k o w p a m i ę c i k a ż d e g o , k t o z e t k n ą ł się z p l a t o ń s k ą Ucztą, w k t ó r e j
Alkibiades mówi, że:

Jest najpodobniejszy do tych Sylenów, siedzących w kapliczkach,


k t ó r y c h s n y c e r z e robią z p o z y t y w k ą albo z fletem w r ę k u ; S y l e n się
89
o t w i e r a , a w ś r o d k u posążki b o g ó w .

R e n e s a n s i reformacja zwracają się k u S o k r a t e s o w i i, przeciwstawiając go


A r y s t o t e l e s o w i , widzą w n i m u o s o b i e n i e wolności myśli. C a ł y h u m a n i z m
ś r e d n i o w i e c z n y z największą czcią o d n o s i się d o S o k r a t e s a . R e n e s a n s widzi
w Arystotelesie symbol skostnienia, a w Sokratesie i w Ewangelii uosobienie
życia. D o p i e r o F. N i e t z s c h e , p r e k u r s o r n e o p o g a ń s t w a , d o s t r z e ż e w S o k r a t e s i e
s y m b o l z e p s u c i a p r a w d z i w e g o n a t u r a l i z m u i k l ę s k ę „ u r o d y życia". S o k r a t e s
j e s t b o w i e m dla N i e t z s c h e g o t y m , k t ó r y w p r o w a d z i ł p r z e w a g ę p i e r w i a s t k a
a p o l l i ń s k i e g o i p r z e z to z b u r z y ł p i e r w o t n ą h a r m o n i ę apollińsko-dionizyjską.
M i m o t y c h r ó ż n y c h o c e n n i e w ą t p l i w e jest, iż o b o k postaci S o k r a t e s a przejść n i e
m o ż n a o b o j ę t n i e , a j e g o o s o b o w o ś ć zarysowana p r z e z P l a t o n a n a l e ż y d o najbar­
dziej inspirujących w historii l u d z k i e j w ogóle.
R o z p o c z n i j m y n a s z e o m ó w i e n i e od k w e s t i i s o k r a t e j s k i e j , czyli p y t a n i a ,
k i m n a p r a w d ę był S o k r a t e s . P r o b l e m t e n w y n i k a z n i e j e d n o z n a c z n o ś c i źródeł,
w ś r ó d k t ó r y c h są dialogi P l a t o n a , dialogi K s e n o f o n t a , c z t e r y księgi Wspomnień
o Sokratesie ( A7tOLivr||iove\)LiaTa ZcoKpocicoc) K s e n o f o n t a oraz f r a g m e n t y d z i e j ó w
c y n i k a A n t y s t e n e s a i A j s c h i n e s a z e Sfettos. U c z n i o w i e S o k r a t e s a , z a l e ż n i e od
s w e g o c h a r a k t e r u i p e r s p e k t y w y , kreślili o d m i e n n e w i z e r u n k i mistrza. R ó ż n e
i n t e r p r e t a c j e j e g o n a u k i d o p r o w a d z i ł y t a k ż e d o p o w s t a n i a szkół s o k r a t e j s k i c h ,
z k t ó r y c h k a ż d a t a k o d m i e n n i e postrzegała S o k r a t e s a , iż b y w a ł o to p r z e d m i o ­
t e m d r w i n p r z e c i w n i k ó w . Z e w z g l ę d u na t ę w i e l o ś ć p e r s p e k t y w t r u d n o j e s t
określić, k i m n a p r a w d ę był S o k r a t e s . P l a t o n m ó w i o n i m za w i e l e , K s e n o f o n t za
m a ł o i z b y t s u b i e k t y w n i e . J a k m o ż n a sądzić, p e r s p e k t y w a K s e n o f o n t a j e s t w y ­
n i k i e m p e w n e j filozoficznej n a i w n o ś c i i p r a k t y c z n o ś c i , p o d c z a s g d y P l a t o n , j a k
zarzuca m u A r y s t o t e l e s , i n t e r p r e t u j e S o k r a t e s a z b y t o s o b i ś c i e i w k ł a d a w j e g o
usta n a z b y t w i e l e w ł a s n y c h poglądów.
Z e w z g l ę d u na t e r o z b i e ż n o ś c i n a d z w y c z a j c e n n e są u w a g i , j a k i e o S o k r a ­
t e s i e w y p o w i a d a A r y s t o t e l e s . T w i e r d z i on, iż P l a t o n dążył d o p o g o d z e n i a poglą­
d ó w h e r a k l i t e j c z y k a Kratylosa i S o k r a t e s a . D z i e ł e m P l a t o n a b y ł o n a z w a n i e sta-

Platon, Uczta, 215 a-b, przekł. W. Witwicki, s. 121.


Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 68

łych b y t ó w i d e a m i i p r z y z n a n i e im egzystencji p o z a ś w i a t e m z m y s ł o w y m , a za­


sługą S o k r a t e s a b y ł o p o s z u k i w a n i e pojęć o g ó l n y c h na d r o d z e i n d u k c y j n e j .
Z a s t a n a w i a ć się m o ż n a n a d t y m , jaką rolę o d e g r a ł S o k r a t e s w k s z t a ł t o w a ­
n i u się teorii i d e i . B a d a c z e , o d p o w i a d a j ą c na to p y t a n i e , w y p o w i a d a l i skrajne
poglądy. Z j e d n e j s t r o n y w y s u w a n o t e z ę , że właściwy o b r a z S o k r a t e s a z n a j d u ­
j e m y t y l k o w e w c z e s n y c h dialogach p l a t o ń s k i c h , a w i e l k o ś ć j e g o myśli kryje się
n i e w p r e z e n t o w a n e j k o n c e p c j i filozoficznej, ale w s t w o r z e n i u n o w e j religii
o p a n o w a n i a i s a m o w y s t a r c z a l n o ś c i . Z kolei inni b a d a c z e d o w o d z i l i , ż e w e w s z y ­
s t k i c h dialogach p l a t o ń s k i c h z n a j d u j e m y z g o d n y z p r a w d ą o b r a z S o k r a t e s a ,
a w i z e r u n e k z a w a r t y u K s e n o f o n t a w y n i k a z j e g o filozoficznej ignorancji t e g o
autora. Z tej p e r s p e k t y w y S o k r a t e s j e s t o j c e m e u r o p e j s k i e j m e t a f i z y k i , teorii
idei, n a u k i o n i e ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y i k o n c e p c j i d o s k o n a ł e g o p a ń s t w a . M o ż n a
j e d n a k sądzić, ż e p r a w d a leży p o ś r o d k u .
L e g e n d a S o k r a t e s a przynosi w i e l e materiału w y r a ź n i e h i s t o r y c z n e g o . So­
90
k r a t e s był s y n e m u b o g i e g o rzeźbiarza Sofroniska i p o ł o ż n e j F a j n a r e t y . Urodził
się w roku 4 6 9 p r z e d C h r y s t u s e m w A t e n a c h . P l a t o n i c y co roku o b c h o d z i l i uro­
czyście d w i e daty: u r o d z i n y S o k r a t e s a w d n i u 6 maja i P l a t o n a - 7 maja. T r u d n o
j e d n a k rozstrzygnąć, czy są to d a t y h i s t o r y c z n e . S o k r a t e s całe życie s p ę d z i ł
w A t e n a c h , k t ó r e opuścił t y l k o t r z y k r o t n i e , biorąc udział w w y p r a w a c h w o j e n ­
n y c h . W Uczcie P l a t o n a j e d n a z postaci, A l k i b i a d e s , daje w s p a n i a ł e ś w i a d e c t w o
n i e z w y k ł y c h zalet S o k r a t e s a j a k o żołnierza. Sławi p r z y t o m n o ś ć u m y s ł u w o d ­
wrocie, w y t r z y m a ł o ś ć na t r u d y i z i m n o , spokój i o p a n o w a n i e . S o k r a t e s brał t e ż
s k r o m n y udział w życiu p u b l i c z n y m , od k t ó r e g o j e d n a k z d e c y d o w a n i e stronił.
G d y był p r y t a n e m w roku 4 0 6 p r z e d C h r y s t u s e m , p r z e w o d n i c z y ł Z g r o m a d z e ­
niu, na k t ó r y m w b r e w w s z y s t k i m sprzeciwił się n i e s p r a w i e d l i w e m u p o s t a w i e n i u
p o d sąd d o w ó d c ó w floty a t e ń s k i e j . G d y miał lat trzydzieści, był p o d o b n o
u c z n i e m A r c h e l a o s a z A t e n (ucznia Anaksagorasa), k t ó r y w p r o w a d z i ł go w śro­
d o w i s k o z w i ą z a n e z K i m o n e m , głową p r o s p a r t a ń s k i c h k o n s e r w a t y s t ó w oraz ary­
s t o k r a t ó w a t e ń s k i c h . W p r a w d z i e S o k r a t e s s a m był u b o g i m d e m o k r a t ą i s y m p a ­
tie łączyły go raczej z niższymi sferami s p o ł e c z e ń s t w a , to j e d n a k n i e c h ę ć d o n i e ­
k t ó r y c h p r z e j a w ó w d e m o k r a c j i uczyniły go z w o l e n n i k i e m oligarchii. Był to
p e w n i e j e d e n z p o w o d ó w , dla których powoli narastał konflikt m i ę d z y S o k r a t e ­
s e m a d e m o k r a c j ą a t e ń s k ą , konflikt prowadzący d o t a k tragicznego k o ń c a .
D z i ę k i Archelaosowi S o k r a t e s poznaje Anaksagorasa, k t ó r e g o filozofia -
m i m o w i e l k i c h n a d z i e i - sprawia m u o s t a t e c z n i e z a w ó d . W y n i k a to z t e g o , iż
Anaksagoras należy do wielkich umysłów pierwszego okresu, a jego zaintereso­
w a n i a kierują się k u z a g a d c e świata m a t e r i a l n e g o . S o k r a t e s a j e d n a k dręczą i n n e
pytania, g d y ż żyje o n j u ż w i n n y m świecie. J e s t to o k r e s , w k t ó r y m w i e l k o ś ć
A t e n d o c h o d z i d o szczytu, ale z a r a z e m pojawiają się j u ż o z n a k i z a ł a m a n i a p o t ę ­
gi. S o k r a t e s d o s t r z e g a narastające zło i zdaje s o b i e s p r a w ę , ż e k o r z e n i e kryzysu
tkwią w c z ł o w i e k u , a n i e w w a r u n k a c h z e w n ę t r z n y c h . Ś w i a d o m o ś ć m o r a l n e g o

Z e w z g l ę d u na zawód ojca utrzymywała się tradycja, że Sokrates rzeźbił i że jest


autorem niektórych posągów na Akropolu.
IV. Sokrates 69

z e p s u c i a ó w c z e s n e g o świata staje się g ł ó w n y m m o t y w e m działalności S o k r a t e ­


sa. P o s z u k u j ą c r a t u n k u dla z a g r o ż o n e g o p o r z ą d k u s p o ł e c z n e g o , z m i e n i a c e n ­
t r u m z a i n t e r e s o w a ń z k o s m o s u m a t e r i a l n e g o na k o s m o s spraw l u d z k i c h . J a k fi­
lozofowie p r z y r o d y odkryli p i e r w s z e z n a m i o n a ładu w e w s z e c h ś w i e c i e ciał, j a k
Solon był o d k r y w c ą n a t u r a l n y c h p r a w s p o ł e c z e ń s t w a , t a k S o k r a t e s o d k r y w a
w s z e c h ś w i a t l u d z k i e g o e t o s u . T a żywość i d o g ł ę b n o ś ć spojrzenia o d k r y w c y p o ­
w o d u j e , ż e mąż K s a n t y p y staje się n a j w i ę k s z y m n a u c z y c i e l e m w c a ł y m świecie
p o g a ń s k i e j starożytności.
C h o c i a ż , j a k j u ż w s p o m n i e l i ś m y , S o k r a t e s znał A n a k s a g o r a s a , a n a w e t ,
w e d l e p r z e k a z u P l a t o n a , j a k o m ł o d z i e n i e c (ok. 4 4 9 r.) z e t k n ą ł się z p r z y b y ł y m
d o A t e n P a r m e n i d e s e m , to j e d n a k w s z y s t k o p r z e m a w i a za t y m , ż e o k r e s j e g o
fascynacji k o s m o l o g i ą trwał k r ó t k o . C o w i ę c e j , w dialogach p l a t o ń s k i c h z n a j d u ­
j e m y w y r a z y n i e c h ę c i d o apriorycznych teorii kosmologów. W p l a t o ń s k i e j Obro­
91
nie S o k r a t e s głosi „ [ s p e k u l a c j e fizyczne] nic a nic m n i e n i e o b c h o d z ą " , a Ary­
stoteles p o w i a d a : „ S o k r a t e s n a t o m i a s t [nie] interesując się naturą świata j a k o ca­
9 2
łości, z a j m o w a ł się z a g a d n i e n i a m i e t y c z n y m i " . N i e c e n i ą c k o s m o l o g i i ,
S o k r a t e s żywi j e d n a k g ł ę b o k i k u l t dla e m p i r i i , której główną p r z e d s t a w i c i e l k ą
była w ó w c z a s m e d y c y n a . Stąd też zdradza w y r a ź n e z a i n t e r e s o w a n i a m e d y c z n e ,
w y k a z u j e w i e l k i s z a c u n e k dla indukcji, a swoje n a u c z y c i e l s k i e p o w o ł a n i e o k r e ­
śla m i a n e m leczenia d u s z . T o sokratejskie u z n a n i e dla m e d y c y n y m a orientację
h u m a n i s t y c z n ą i p o d p o r z ą d k o w a n e j e s t j e d n e m u celowi - trosce o ludzką d u s z ę .
C h o c i a ż s ł u s z n e j e s t t w i e r d z e n i e , że S o k r a t e s był w p e w n y m s e n s i e bliski
sofistom, to j e d n a k m i ę d z y t y m i d w o m a t y p a m i n a u c z a n i a z a c h o d z i p r z e p a s t n a
różnica. S o k r a t e s n i e miał szkoły, nie prowadził oficjalnych w y k ł a d ó w i n i e brał
p i e n i ę d z y za n a u k ę . U b o g i , ale o g r o m n i e charakterystyczny, p r z e b y w a w t ł u m i e
m ł o d y c h i p r o w a d z i z n i m i rozmowy. M i e j s c a m i s p o t k a ń i dyskusji są r ó ż n e
miejsca p u b l i c z n e . N i e b y w a ł y u r o k osobisty i u m i e j ę t n o ś ć p o r u s z a n i a spraw naj­
ż y w o t n i e j s z y c h powodują, że grupują się w o k ó ł j e g o o s o b y p r z e d s t a w i c i e l e naj­
zdolniejszej, „złotej m ł o d z i e ż y " a t e ń s k i e j : A l k i b i a d e s , Krytiasz, P l a t o n , K s e n o -
font, A p o l l o d o r o s , C h a j r e f o n t i inni. C h o c i a ż wielu go wielbi, m a t e ż S o k r a t e s
zażartych wrogów, którzy ujawniają się w o s t a t n i m , t r a g i c z n y m e t a p i e j e g o życia.
C a ł y t e n świat ó w c z e s n y c h A t e n przedstawiają dialogi p l a t o ń s k i e .
S o k r a t e s w filozofii n i e p r z e d s t a w i a s y s t e m u , ale w y p r a c o w u j e b a r d z o
swoistą m e t o d ę filozofowania. C e l e m j e g o było u m i e j ę t n e p r o w a d z e n i e r o z m o ­
wy, s z t u k a p y t a ń . S o k r a t e j s k a m e t o d a p r o w a d z e n i a dialogu o b e j m o w a ł a d w a
e t a p y : w s t ę p n ą r a d ę , n a p o m n i e n i e (7tpoxpe7txiKÓc) oraz z b a d a n i e z a g a d n i e n i a .
Dzieliła się o n a na m e t o d ę e l e n k t y c z n ą (od zXzy%oc, - p r ó b a , z b a d a n i e , d o w ó d ) ,
która miała na celu d o p r o w a d z e n i e d o a b s u r d u z d a n i a p r z e c i w n i k a , oraz m e t o ­
d ę m a i e u t y c z n ą . W elenchos ujawnia się n a j m o c n i e j s ł y n n a ironia s o k r a t e j s k a
(eipcoveia), k t ó r a p o l e g a na p o z o r n e j akceptacji t w i e r d z e n i a rozmówcy, p r o w a ­
dzącej j e d n a k w w y n i k u a r g u m e n t a c j i d o j e g o o b a l e n i a . S o k r a t e s mawiał, ż e ,

Platon, Obrona Sokratesa, 19 c - d , przekł. W. Witwicki, s. 249.


Arystoteles, Metafizyka, I, 6, (987 b), przekł. K. Leśniak, s. 21.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 70

p o d o b n i e j a k m a t k a F a j n a r e t e , u p r a w i a s z t u k ę położniczą, czyli m a i e u t y c z n ą
(f| (iccieta - s z t u k a położnicza). M e t o d a m a i e u t y c z n ą r o z p o c z y n a się od stwier­
d z e n i a n a j p e w n i e j s z y c h f a k t ó w - w d z i e d z i n i e e t y c z n e j p r z e z analogię d o c z y n ­
ności r z e m i e ś l n i c z y c h i p r a k t y c z n o - ż y c i o w y c h . N a s t ę p n i e p r z e z i n d u k c j ę (ercoc-
ycoyn) d o c h o d z i się d o o k r e ś l e n i a c e c h w s p ó l n y c h . W r e s z c i e na tej p o d s t a w i e
u j m u j e się i s t o t ę rzeczy, czyli c z y m coś j e s t (xi eaxi), i określa się p o j ę c i e
(eióoc). I n d u k c j a p r o w a d z i w i ę c d o pojęć o g ó l n y c h i d o definicji, k t ó r e są j e d y ­
n y m i p r z e d m i o t a m i wiedzy.
Z a s t a n a w i a ć się można, co było c e l e m tej m e t o d y ? Sokrates zdając sobie
sprawę, że l u d z k i e starania zmierzają w dużej m i e r z e d o zdobycia p i e n i ę d z y i in­
nych d ó b r materialnych, pragnie przesunięcia na skali wartości, która doprowadzi­
łaby d o większej troski o d u s z ę (yojcnę 8epa7i£ia). W t y m sensie Sokrates c h c e b y ć
l e k a r z e m dusz. T a k rozumiana G e p a r d a polega na k u l t y w o w a n i u d w u t y p ó w p o ­
znania: poznania wartości (<ppóvr|aic) i poznania p r a w d y ( d ^ G e i a ) . Wartości są zaś
zawsze związane z trojakimi dobrami: z e w n ę t r z n y m i , cielesnymi lub d u c h o w y m i .
Sprawą b a r d z o ważną j e s t s t w i e r d z e n i e , czy j u ż u S o k r a t e s a w y s t ę p u j e ja­
s n e p o j ę c i e d u c h o w o ś c i duszy. C h o c i a ż o d p o w i e d ź w i n n a b y ć przecząca -
p i e r w s z e ń s t w o n a l e ż y się tu P l a t o n o w i - to j e d n a k u S o k r a t e s a z n a j d u j e m y e l e ­
m e n t y p r z y g o t o w u j ą c e tę k o n c e p c j ę . I w p r a w d z i e w z a k r e s i e p o d s t a w o w y c h
z a g a d n i e ń , t a k i c h j a k p r o b l e m n i e ś m i e r t e l n o ś c i duszy, myśl S o k r a t e s a n i e d o k o ­
nała wielkiej zmiany, to j e d n a k d o j e g o zasług n a l e ż y n a d a n i e d u s z y n o w e g o ,
g ł ę b s z e g o z n a c z e n i a . J a k p o w i a d a W. Jaeger, pojęcia d u s z y u S o k r a t e s a n i e m o ż ­
na s p r o w a d z i ć ani d o h o m e r y c k o - e p i c k i e g o w i d m a (ei8coA,ov), ani d o cienia z H a ­
d e s u , ani d o p o w i e t r z n e j d u s z y filozofów przyrody, ani d o d u s z y ( y ^ t l ) tragedii
9 3
attyckiej, ani d o orfickiej d u s z y d e m o n a . I chociaż istnieją w s z e l k i e podstawy,
b y sądzić, ż e S o k r a t e s n i e wierzy w w ę d r ó w k ę d u s z ani n i e twierdzi, ż e d u s z a
j e s t o d r ę b n ą , d u c h o w ą substancją, to j e d n a k u z n a j e d u s z ę za źródło najwyższych
wartości. Stąd w i e l k a p r z e m i a n a d o k o n a n a w d z i e d z i n i e e t y k i , wynikająca ze
z w r o t u k u w n ę t r z u oraz z p r a k t y c z n e g o wzoru życia d a n e g o p r z e z Sokratesa.
P e ł e n wiary w d u s z ę p o j m o w a n ą j a k o najwyższą wartość S o k r a t e s w y p e ł ­
nia swoje p o w o ł a n i e . P r z e d k ł a d a j ą c n a u k ę o sprawach l u d z k i c h n a d k o s m o l o g i ę
i w i e d z ę fizyczną, n a u c z a on m ł o d z i e ż , kształtując ich o c e n ę spraw dotyczących
życia l u d z k i e g o , a zwłaszcza polityki. W e d l e S o k r a t e s a n a u c z a n i e , b y m o g ł o b y ć
ż y w e , w i n n o b y ć p o l i t y c z n e w specyficznym z n a c z e n i u . S o k r a t e j s k i m c e l e m nie
było b o w i e m s t w o r z e n i e s t r o n n i c t w a p o l i t y c z n e g o ani a n t y d e m o k r a t y c z n e j k o n ­
spiracji, lecz realizacja ideału polityki opartej na e t y c e . S e n s u tego z a m i e r z e n i a
nie rozumieli w p e ł n i ani u c z n i o w i e , którzy szukali u Sokratesa szkoły s u k c e s ó w
p o l i t y c z n y c h , ani j e g o w r o g o w i e . U c z n i ó w to z d u m i e w a ł o i p r z e m i e n i a ł o , a w r o ­
gów d o p r o w a d z a ł o d o n i e u k r y w a n e j pasji. Kpi w i ę c z Sokratesa k o m e d i o p i s a r z
A m e i p s i a s , a Arystofanes w Chmurach p r z e d s t a w i a go j a k o n i e b e z p i e c z n e g o n o ­
watora. U p r a w i a n a p r z e z filozofa p e w n a forma apostolstwa, z k t ó r e g o w y n i k a ł a

9 3
W. Jaeger, Paideia, t. II, s. 9 0 - 9 1 .
IV. Sokrates 71

b e z l i t o s n a k r y t y k a a t e ń s k i e j d e m o k r a c j i , doprowadziła do tragicznego konflik­


tu, k t ó r y skończył się, j a k w i a d o m o , p r o c e s e m i śmiercią Sokratesa.
Z p o c z ą t k i e m roku 3 9 9 d e m o k r a t y c z n y polityk oraz b o g a t y f a b r y k a n t skór
i h a n d l a r z A n y t o s wraz z m ó w c ą L y k o n e m i p o e t ą - t r a g i k i e m M e l e t o s e m oskar­
żyli S o k r a t e s a o b e z b o ż n o ś ć i w y w i e r a n i e z g u b n e g o w p ł y w u na m ł o d z i e ż . Roz­
poczęła się rozprawa, w w y n i k u której został on u z n a n y w i n n y m z b r o d n i z w a n e j
b e z b o ż n o ś c i ą (dae|teia). D o s ł o w n y t e k s t oskarżenia brzmiał tak:

S o k r a t e s j e s t w i n i e n n i e u z n a w a n i a bogów, k t ó r y c h u z n a j e p a ń s t w o ,
i w p r o w a d z a n i a k u l t u j a k i c h ś n o w y c h bóstw; j e s t też w i n i e n psucia m ł o ­
94
dzieży. Z a co p o w i n i e n p o n i e ś ć karę ś m i e r c i .

Z a c h o w a n i e S o k r a t e s a p o d c z a s p r o c e s u j e s t s z c z e g ó l n e . N i e prosi, n i e
błaga o litość, ale p r z e c i w n i e , p r o p o n u j e dla s i e b i e d a r m o w e u t r z y m a n i e na
k o s z t p a ń s t w a j a k o n a g r o d ę za swoją działalność. T a k a forma o b r o n y p o w o d u j e
to, iż w ś r ó d s ę d z i ó w p r z y b y w a o p o n e n t ó w i kara śmierci zostaje przegłosowana.
W i e m y , że P l a t o n był o b e c n y na rozprawie. N i e było go j e d n a k przy
śmierci mistrza, a opis o s t a t n i c h chwil p r z e d s t a w i o n y w Fedonie d o k o n a n y zo­
stał na p o d s t a w i e relacji ś w i a d k ó w . S o k r a t e s s p ę d z a miesiąc w w i ę z i e n i u , c z e ­
kając n a p o w r ó t ś w i ę t e g o s t a t k u z Delf, a w d z i e ń j e g o p o w r o t u w y r o k zostaje
w y k o n a n y . S o k r a t e s wypija t r u c i z n ę . Z w i ę ź l e wyraża to K s e n o f o n t :

W s z y s c y b o w i e m z g o d n i e przyznają, ż e ż a d e n ze z n a n y c h w dziejach lu­


95
dzi n i e poniósł śmierci z większą g o d n o ś c i ą .

S o k r a t e s był s u m i e n i e m A t e n . W swej działalności zwraca się ku A t e ń c z y -


k o m w p r a g n i e n i u ich o d n o w y , ale w y m a g a n i a , k t ó r e stawia, są za w y s o k i e . D o ­
m a g a się p o w r o t u d o d a w n e j cnoty, o d r o d z e n i a A r e o p a g u , surowości obyczaju
u rządzących, a p r z e d e w s z y s t k i m wolności i p i e r w s z e ń s t w a s u m i e n i a w e wszyst­
kich decyzjach. W i e m y j u ż , j a k silnie p o d k r e ś l a ł S o k r a t e s z n a c z e n i e i wartość
duszy. P o n a d d u s z ę nie m a nic ważniejszego, a w d u s z y o d z y w a się głos, k t ó r e ­
m u n a l e ż y b y ć p o s ł u s z n y m . J e s t to słynny głos w e w n ę t r z n y , s u m i e n i e , o k t ó r y m
9 6
S o k r a t e s p o w i a d a w Fajdrosie: „ b o s k i głos ... zwyczajny to u m n i e z n a k " .
U p o d s t a w działalności S o k r a t e s a tkwi ś w i a d o m o ś ć , iż w ciszy i głębi ży­
cia u m y s ł o w e g o o d z y w a się p r a w o n a t u r a l n e , k t ó r e daje n a m w s k a z ó w k i . G ł ę ­
b o k a religijność S o k r a t e s a ujawnia się w p r z e k o n a n i u , iż 8OULIÓVIOV j e s t g ł o s e m
b o ż y m , p r z e m a w i a j ą c y m w ciszy, w e w n ę t r z u . P i ę k n a j e s t m o d l i t w a , która k o ń ­
czy p l a t o ń s k i e g o Fajdrosa:

P a n i e , przyjacielu nasz, i w y inni, którzy tu m i e s z k a c i e b o g o w i e ! Dajcie


mi to, ż e b y m p i ę k n y był na w e w n ą t r z . A z w i e r z c h u co m a m , to niechaj

D i o g e n e s Laertios, Żywoty i poglądy słynnych filozofów, II, 40, przekł. I. Krońska,


K. Leśniak, W. Olszewski przy współpracy B. Kupisa, s. 99.
Ksenofont, Wspomnienia o Sokratesie, IV 8, w: Pisma sokratyczne, przekł. L. Joachi-
mowicz, s. 233.
Platon, Fajdros, 242 b, przekł. W. Witwicki, s. 64.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 72

w z g o d z i e żyje z t y m , co w ś r o d k u . O b y m z a w s z e wierzył, ż e b o g a t y m
j e s t t y l k o c z ł o w i e k mądry. A złota o b y m tyle miał, ile ani u n i e ś ć , ani ucią-
97
gnąć n i e potrafi n i k t inny, t y l k o t e n , co z n a m i a r ę w e w s z y s t k i m .

G d y w i ę c B ó g o d z y w a się w s a m y m w n ę t r z u - s u m i e n i u , to j e s t to n a k a z
najwyższy, k t ó r e m u n a l e ż y się p o d p o r z ą d k o w a ć , n a w e t g d y b y miało to p r o w a ­
dzić d o o s t a t e c z n e g o k o n f l i k t u z e s p o ł e c z e ń s t w e m .
Z z a g a d n i e n i e m d u s z y łączy się ściśle p o j ę c i e wolności r o z u m i a n e j j a k o
p e ł n a s a m o k o n t r o l a . U S o k r a t e s a n a s t ę p u j e p r z e m i a n a p r y m i t y w n e g o pojęcia
wolności w w o l n o ś ć moralną i w e w n ę t r z n ą . 'EteuGepia j e s t w i ę c taką w o l n o ­
ścią, której z a p r z e c z e n i e m j e s t n i e w o l a żądz w ł a s n y c h . W tej t e z i e z n a j d u j e m y
f u n d a m e n t b a r d z o w a ż n e g o pojęcia wolności r o z u m i a n e j j a k o a u t o n o m i a , n i e ­
z a l e ż n o ś ć (awdpKeia), stanowiąca g ł ó w n e z n a m i ę filozofa.
S o k r a t e s w y w o d z i ł się z kół sofistów, ale w s w y c h poglądach j a s k r a w o od
nich się różnił. C h o ć n i e był z a w o d o w y m n a u c z y c i e l e m i n i e miał o k r e ś l o n e g o
k r ę g u uczniów, n i e p o b i e r a ł o p ł a t za n a u k ę , t o w r a z z e s w y m i t o w a r z y s z a m i
tworzył krąg przyjaciół związanych przyjaźnią d u c h o w ą , stanowiącą j e d y n y
p r a w d z i w y łącznik m i ę d z y l u d ź m i . N i g d y n i e twierdził, ż e działalność, którą
p r o w a d z i , j e s t p l a n o w ą pracą k u l t u r a l n o - w y c h o w a w c z ą (7tat6eia). O t y m , c z y m
j e s t 7iai5eia, miał z b y t w y s o k i e w y o b r a ż e n i e . A j e d n a k praca S o k r a t e s a była
w rzeczywistości paideią w c a ł y m t e g o słowa z n a c z e n i u .
Z p o j ę c i e m c n o t y związana j e s t k o n c e p c j a człowieka. S o k r a t e s z d e c y d o ­
w a n i e o d r z u c a r e l a t y w i z m i zwraca szczególną u w a g ę n a m o r a l n y c h a r a k t e r c n o ­
ty. P r a w a m o r a l n e są p o w s z e c h n e , a d o b r a m o r a l n e są najwyższymi z d ó b r i j e ­
d y n i e o n e g o d n e są zabiegów. N i e j e s t d o b r e m m o r a l n y m to, co j e s t w taki l u b
o w a k i s p o s ó b p o ż y t e c z n e , ale to tylko j e s t w rzeczywistości p o ż y t e c z n e , co j e s t
m o r a l n i e d o b r e . N i e t y l k o t o , co m o r a l n i e d o b r e , j e s t p o ż y t e c z n e , ale r ó w n i e ż
t y l k o o c z ł o w i e k u c n o t l i w y m m o ż e m y p o w i e d z i e ć , ż e j e s t szczęśliwy. N a j w a ż ­
niejsza j e d n a k j e s t t e z a S o k r a t e s a , ż e c n o t a j e s t wiedzą, z g o d n i e z którą j e d n y m
i t y m s a m y m j e s t w i e d z i e ć , co j e s t d o b r e , i c z y n i ć d o b r o . W tej s z c z e g ó l n e j t e ­
zie wyraża się istota s o k r a t e j s k i e g o i n t e l e k t u a l i z m u e t y c z n e g o . C n o t a j e s t w i e ­
dzą, ale n i e wrodzoną, lecz nabytą, czyli taką, której m o ż n a się n a u c z y ć . J e s t
o n a j e d n a k w i e d z ą swoistą i specjalną, która p o d l e g a r e g u ł o m s z t u k i .
W s p o m n i e l i ś m y j u ż , ż e S o k r a t e s wyróżniał w i e d z ę p r a w d y i w i e d z ę war­
tości. C n o t a j e s t ową sokratejską (ppóvr|Gic, czyli wiedzą p r a k t y c z n o - e t y c z n ą ,
tkwiącą w g ł ę b i n a c h duszy, w k t ó r y c h p o z n a n i e i c h c e n i e splatają się z e sobą
n i e r o z ł ą c z n i e . T a k i e p o z n a n i e b ę d ą c e z a r a z e m i c h c e n i e m j e s t r z a d k i e i szcze­
g ó l n i e c e n n e . J e s t to c n o t a s a m a w s o b i e i j a k o taka p o l e g a na p o z n a n i u d o b r a .
K a ż d a s z c z e g ó ł o w a c n o t a zakłada ową c n o t ę j a k o taką, zakłada p o z n a n i e d o b r a ,
k t ó r e j e s t s z c z y t e m wiedzy.
S o k r a t e s w y s u w a j e s z c z e dalsze tezy. P r z e d e w s z y s t k i m twierdzi, ż e c n o ­
ta j e s t j e d n a . U p o d s t a w w s z e l k i e j c n o t y znajduje się w i e d z a o d o b r u . U t r z y m u -

Platon, Fajdros, 279 b - c , przekł. W. Witwicki, s. 129.


IV. Sokrates 73

j e on, ż e n i k t n i g d y z w ł a s n e j woli nie p r a g n i e p o p e ł n i ć b ł ę d u . Błąd czy w y s t ę ­


p e k j e s t t y l k o omyłką, w y n i k i e m b ł ę d n e j o c e n y wartości, b r a k u wiedzy. Cała
praca a p o s t o l s k o - w y c h o w a w c z a Sokratesa zmierzała d o t e g o , by u z d r o w i ć a t e ń ­
ską 7ióA,ic. W e d l e j e g o d i a g n o z y c h o r o b a t k w i w d u s z a c h i k o n i e c z n e jest ich
u z d r o w i e n i e . N i e p r z e p r o w a d z a w i ę c reformy praw i instytucji, ale p r a g n i e
z m i e n i a ć d u s z e . C a ł e j e g o życie jest n i c z y m w a l k a z zastaną społecznością, wal­
ka o taką społeczność, jaką p o w i n n a ona być. Z a d a n i e ( O K O K Ó C ) tej pracy w y c h o ­
w a w c z e j widzi S o k r a t e s w t y m , by obdarzyć ludzi cppóvr|Oic, wiedzą o d o b r u ,
prawdziwą cnotą, czyli rzeczywistą kulturą. W e d ł u g n i e g o na t y m polega najważ­
niejsze z a d a n i e człowieka, z a d a n i e , w k t ó r y m j e d n o c z y się r o z u m z cnotą i z e
s z c z ę ś c i e m . T e n m o t y w w późniejszej filozofii b ę d z i e pojawiać się n i e u s t a n n i e .
J e d e n z d u c h o w y c h n a s t ę p c ó w Sokratesa, filozof ze szkoły m e g a r e j s k i e j Stilpon,
g d y z o s t a n i e p o z b a w i o n y s w y c h dóbr, p o w i e : „ n i k t mi n i e z a b i e r z e m e j p a i d e i ! "
O t o n a u k i życia i śmierci Sokratesa.
W s p o m n i e l i ś m y j u ż , ż e S o k r a t e s miał licznych uczniów, którzy w r o z m a ­
ity s p o s ó b nawiązywali d o n a u k i mistrza. Spośród nich n i e w s z y s c y założyli
szkoły filozoficzne. W ś r ó d w y b i t n i e j s z y c h byli r ó w n i e ż tacy, k t ó r y c h filozofia
n i e zajmowała, lecz, co c i e k a w e , r ó w n i e ż i oni czuli się z o b o w i ą z a n i d o p o p u l a ­
r y z o w a n i a postaci mistrza. Istniała l e g e n d a , ż e z n a n y n a m j u ż Ajschines ze Sfet-
tos w y d a ł w i e l e o t r z y m a n y c h od K s a n t y p y dialogów a u t o r s t w a S o k r a t e s a ,
w k t ó r y c h w y s t ę p o w a ł s a m S o k r a t e s . P o n a d w s z y s t k i c h u c z n i ó w wybija się j e d ­
n a k P l a t o n . Z e w z g l ę d u na j e g o w i e l k o ś ć d z i e d z i c t w o S o k r a t e s o w e g o n a u c z a ­
nia m o ż n a p o d z i e l i ć na d w a nurty, z k t ó r y c h j e d e n stanowi p l a t o n i z m , a drugi
„ m n i e j s z e " szkoły s o k r a t y c z n e .
ROZDZIAŁ V

Szkoły sokratyczne
P o ś r ó d szkół s o k r a t y c z n y c h w y r ó ż n i a się szkołę megarejską, elidzko-eretryjską,
cynicką i cyrenajską. S z k o ł y t e z n a m i o n u j e p o z y t y w n y s t o s u n e k d o r o z u m u ja­
k o d o naszej n a c z e l n e j władzy, co j e s t r e f l e k s e m i n t e l e k t u a l i z m u e t y c z n e g o So­
kratesa. P o d w z g l ę d e m n a u k i ich związki z n i m są n i e j e d n o k r o t n i e n i e w i e l k i e
i w i ę c e j w n i c h e l e m e n t u p o c h o d z ą c e g o od sofistów niż o d S o k r a t e s a . S z k o ł y t e
- p o d o b n i e j a k sofiści z z e s p o ł a m i swych u c z n i ó w - stanowią z g r o m a d z e n i a p o ­
siadające w ł a s n y m a j ą t e k . N a u k a w nich j e s t p ł a t n a , a p o n a d t o w p r z e c i w i e ń ­
s t w i e d o p l a t o n i z m u , odrzucają p r o p e d e u t y c z n ą rolę n a u k i , a zachowują t y l k o
darzoną s p e c j a l n y m i w z g l ę d a m i r e t o r y k ę . I c h p r z e d s t a w i c i e l e - inaczej n i ż So­
k r a t e s i P l a t o n - p o z b a w i e n i są t e ż z a i n t e r e s o w a ń p o l i t y c z n y c h . Szkoły sokra­
t y c z n e p r z y g o t o w u j ą p o d ł o ż e p o d w i e l k i e szkoły e p o k i h e l l e n i s t y c z n e j . Z c y n i ­
z m u powstanie stoicyzm, a z cyrenaizmu epikureizm.
Szkoły s o k r a t y c z n e trwają d ł u g o . H e d o n i z m c y r e n a i k ó w u t r z y m u j e się
mimo powstania konkurencyjnego hedonizmu epikurejskiego, a przedstawi­
cieli c y n i z m u , k t ó r y o d r a d z a się w p i e r w s z y c h w i e k a c h chrześcijaństwa, m o ż n a
s p o t k a ć n a w e t w V I w. p o C h r y s t u s i e .

1. Szkoła megarejską
Twórcą szkoły m e g a r e j s k i e j był E u k l i d e s z Megary. Był o n raczej p r z y j a c i e l e m
niż u c z n i e m S o k r a t e s a . P o d o b n o w p r z e b r a n i u k o b i e c y m o d w i e d z a ł go w A t e ­
n a c h , g d y A t e ń c z y c y p o d karą śmierci zakazali M e g a r e j c z y k o m w s t ę p u d o mia­
sta. E u k l i d e s p r z y j m o w a ł w M e g a r z e r ó w n i e ż P l a t o n a i i n n y c h u c z n i ó w S o k r a ­
tesa, g d y ci p o śmierci mistrza opuścili A t e n y
W s w y c h p o g l ą d a c h filozoficznych E u k l i d e s znajdował się p o d w p ł y w e m
eleatów, zwłaszcza Z e n o n a z E l e i , i sofisty Gorgiasza. P o d o b n i e j a k P a r m e n i ­
d e s , p o j m o w a ł najwyższe d o b r o j a k o j e d e n , n i e z m i e n n y byt. E u k l i d e s wsławił
się swą k r y t y k ą P l a t o n a t w i e r d z ą c , ż e j e d y n y m i d o p u s z c z a l n y m i s ą d a m i są są­
d y t a u t o l o g i c z n e , oraz ż e n i e m o ż n a r o z u m o w a ć p r z e z p o d o b i e ń s t w o i p o r ó w ­
n a n i e . O d Z e n o n a szkoła megarejską p r z e j m u j e m e t o d ę dialektyczną, ale d o ­
p r o w a d z a j ą d o skrajności, uprawiając tzw. m e t o d ę erystyczną, czyli w a l k ę słow­
ną zmierzającą d o p o k o n a n i a p r z e c i w n i k a w dyskusji b e z w z g l ę d u na słuszność.
Stąd w s z k o l e m e g a r e j s k i e j powstają p o d o b n e d o p a r a d o k s ó w Z e n o n a sofizma-
ty p r z y p i s y w a n e p r z e z D i o g e n e s a L a e r t i o s a E u b u l i d e s o w i z M i l e t u (IV w.
przed Chrystusem), uczniowi Euklidesa.
Kilka z sofizmatów, czyli a n t y n o m i i m e g a r e j s k i c h zyskało wielką sławę.
N a l e ż ą d o nich nawiązujący b e z p o ś r e d n i o d o Z e n o n a sofizmat Kopiec zboża (GCD-
peirrię), p o n a d t o , Zasłonięty i Elektra (£YK£KaA/D|iśvoc), Łysy (cpa^aKpóc), Rogaty
V. Szkoły sokratyczne 75

(K£paxivr|c) i Kłamca (i|/et>8ó|j,£voc). Z o s t a t n i m z tych p a r a d o k s ó w związany j e s t


s m u t n y p r z e k a z o śmierci n i e j a k i e g o F i l e t a s a z Kos (IV—III w. p r z e d C h r y s t u ­
s e m ) , k t ó r y miał u m r z e ć z e zgryzoty n i e m o g ą c z n a l e ź ć rozwiązania Kłamcy.
Sławą cieszyły się a t e ń s k i e w y k ł a d y S t i l p o n a z M e g a r y (ok. lat 3 8 0 - 3 3 0
p r z e d C h r y s t u s e m ) . P o ś r ó d u c z n i ó w S t i l p o n a znajdował się twórca s t o i c y z m u
Z e n o n z Kition.
W p o g l ą d a c h S t i l p o n a z n a j d u j e m y ostrą k r y t y k ę p l a t o ń s k i c h idei. S t o s u ­
jąc m e t o d ę erystyczną, S t i l p o n wyciąga z teorii idei a b s u r d a l n e w n i o s k i , ż e
c z ł o w i e k i d e a l n y n i e m ó w i , czy że i d e a l n a jarzyna j e s t w i e c z n a . K r y t y k a S t i l p o ­
na w y m i e r z o n a j e s t n i e t y l k o p r z e c i w P l a t o n o w i , ale i A r y s t o t e l e s o w i . W y c h o ­
dząc z e l e a c k i e j k o n c e p c j i j e d y n o ś c i i tożsamości b y t u , S t i l p o n u w a ż a , że w s z e l ­
ki sąd m o ż e b y ć t y l k o tautologią, p o n i e w a ż sąd n i e j e s t n i c z y m i n n y m j a k
s t w i e r d z e n i e m tożsamości p o d m i o t u z o r z e c z e n i e m . S ą d y w ł a ś c i w e są zaś
w ogóle niemożliwe, ponieważ ż a d n e m u przedmiotowi nie można przypisać
r ó ż n e g o od n i e g o o r z e c z n i k a .
U c z n i e m E u b u l i d e s a był D i o d o r K r o n o s ( t 307 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) ,
k t ó r y wsławił się a r g u m e n t a c j ą w y m i e r z o n ą p r z e c i w a r y s t o t e l e j s k i e m u pojęciu
m o ż n o ś c i j a k o r e a l n e m u e l e m e n t o w i bytów. J a k d o w o d z i ł D i o d o r k a ż d e z d a n i e
p r z y s z ł e j e s t p r a w d z i w e l u b fałszywe, a w i ę c r ó w n i e ż i k a ż d e przyszłe w y d a r z e ­
n i e zajdzie l u b n i e zajdzie. Z t e g o w z g l ę d u dla t e g o , co b ę d z i e , n i e m a n i e o k r e ­
ślonej m o ż n o ś c i . T ę a r g u m e n t a c j ę p r z e d s t a w i ł D i o d o r w p a r a d o k s i e Triumfator.
R o z r o s t czy n a w e t p r z e r o s t d i a l e k t y k i , która z m i e n i a się u m e g a r e j c z y -
k ó w w e r y s t y k ę , łączy się z o d r z u c e n i e m zasady n i e s p r z e c z n o ś c i oraz z przyję­
c i e m m y ś l e n i a n i e p o j ę c i o w e g o , a to idzie w p a r z e z n i e c h ę c i ą d o filozofii i ze
zwrotem do retoryki.

2. Szkoła elidzko-eretryjska
N i c z y m s p e c j a l n y m n i e o d z n a c z y ł a się szkoła założona p r z e z b l i s k i e g o E u k l i d e ­
sowi z M e g a r y , a u l u b i o n e g o ucznia Sokratesa, F e d o n a . F e d o n z a k ł a d a ją zrazu
w s w y m r o d z i n n y m m i e ś c i e , w E l i d z i e , później j e d n a k M e n e d e m o s , t a k j a k Stil­
p o n zajmujący się etyką, i A s k l e p i a d e s z F l i u n t u przenoszą t ę s z k o ł ę d o Eretrii.

3. Cynicy
Od szkoły megarejskiej i elidzko-eretryjskiej nieporównanie ważniejszymi nur­
t a m i są c y n i z m i h e d o n i z m .
C e l e m cyników, p o d o b n i e jak sofistów i Sokratesa, było kształtowanie ludz­
kich postaw. Najsłynniejszy z cyników, D i o g e n e s z a p y t a n y na targu niewolników,
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 76

98
co u m i e robić, miał o d p o w i e d z i e ć : „rządzić l u d ź m i " . T a k jak Sokrates, cynicy
aspirowali d o roli w y c h o w a w c ó w i d u c h o w y c h p r z e w o d n i k ó w ludzi. W swych p o ­
glądach p o d w i e l o m a w z g l ę d a m i znacznie j e d n a k od niego odbiegali.
T w ó r c ą s z k o ł y c y n i k ó w j e s t drugi o b o k P l a t o n a n a j w y b i t n i e j s z y u c z e ń
S o k r a t e s a - A n t y s t e n e s . Urodził się o k o ł o 440 r. p r z e d C h r y s t u s e m w A t e n a c h
j a k o syn A t e ń c z y k a i n i e w o l n i c y trackiej. Z t e g o w z g l ę d u n i e miał p e ł n y c h
p r a w o b y w a t e l s k i c h , co w y w a r ł o p e w i e n w p ł y w na j e g o p o g l ą d y i życie. Był naj­
p i e r w u c z n i e m Gorgiasza, a p o t e m Sokratesa, p o k t ó r e g o śmierci założył swą
s z k o ł ę w g i m n a z j u m na placu K y n o s a r g e s . Szkoła ta była d o s t ę p n a dla u r o d z o ­
n y c h z c u d z o z i e m e k , p e ł n i ł a r ó w n i e ż rolę o ś r o d k a k u l t u H e r a k l e s a . Stąd p o ­
4
wstała n a z w a ' c y n i c y ' , którą p ó ź n i e j w y p r o w a d z a n o od wyrazu p s i ' (KWIKÓC)
rozwijając w s z e l k i e skojarzenia z n a c z e n i o w e wiążące się z t y m w y r a z e m . A n t y ­
s t e n e s zmarł p o d o b n o w roku 370 p r z e d C h r y s t u s e m .
D z i e ł a A n t y s t e n e s a n i e z a c h o w a ł y się, m i m o ż e pisał w i e l e , g ł ó w n i e t e ­
k s t ó w p o ś w i ę c o n y c h filozoficznej, a ściślej, a l e g o r y c z n e j interpretacji mitologii.
Powrót w szkole cyników do H o m e r a stanowi p e w i e n etap w wielkiej walce po­
ezji z filozofią.
A n t y s t e n e s i cynicy przejęli od Sokratesa u w i e l b i e n i e cnoty, ale traktowali
ją bardzo j e d n o s t r o n n i e . P r z e d e w s z y s t k i m wystąpili z ostrą krytyką n a u k i i czysto
i n t e l e k t u a l n y c h spekulacji. Twierdzili, że cnoty m o ż n a się nauczyć, ale d o t e g o
nie jest p o t r z e b n a spekulacja, b o w i e m cnota nie w y w o d z i się z s a m e g o i n t e l e k t u .
C h o c i a ż A n t y s t e n e s jest w r o g i e m kształtowania u m y s ł u przez n a u k i , to j e d n a k nie
odrzuca całkowicie w y c h o w a n i a i n t e l e k t u a l n e g o . Pozostając p o d w p ł y w e m sofi­
stów, nie uznaje r o z u m o w a ń , a wysiłek i n t e l e k t u ogranicza d o rozmyślań nad kon­
k r e t n y m i faktami i przykładami c z e r p a n y m i z u t w o r ó w poetyckich. Dziedzicząc
sprawność dialektyczną sofistów i s e k u n d u j ą c m e g a r e j c z y k o m , A n t y s t e n e s uważa
- w b r e w Platonowi i Arystotelesowi - że niemożliwa jest dyskusja, definicja i błąd.
P o d o b n i e j a k E u k l i d e s z Megary, uznaje on tylko sądy tautologiczne, w których
zachodzi tożsamość m i ę d z y p o d m i o t e m i o r z e c z e n i e m . Łączy się to ściśle z wro­
gością w o b e c platońskiej teorii idei, z p r z e k o n a n i e m , że skoro wszystkie zdania są
tautologiami, to n i e m a z d a ń nieprawdziwych i sprzecznych, oraz z s e n s u a l i z m e m
p o z n a w c z y m głoszącym, że nie istnieją pojęcia ogólne, a p o z n a n i e d o k o n u j e się
tylko za p o ś r e d n i c t w e m w y o b r a ż e ń spostrzegawczych.
A n t y s t e n e s był reistą-nominalistą. Twierdził, ż e istnieją t y l k o rzeczy j e d ­
n o s t k o w e , k t ó r y c h n i e m o ż n a definiować, lecz m o ż n a tylko opisywać. W b r e w
P l a t o n o w i n i e u z n a w a ł istnienia b y t ó w d u c h o w y c h i uważał, że d u s z a j e s t c i e l e ­
sna. W k a ż d y m a s p e k c i e j e g o n a u k i d o s t r z e c m o ż n a wyraźną opozycję d o poglą­
d ó w P l a t o n a . Teorii idei p r z e c i w s t a w i o n y zostaje n o m i n a l i z m i s e n s u a l i z m , w r o ­
gości d o sofistów nawiązanie d o nich, a a r y s t o k r a t y z m o w i P l a t o n a p r o l e t a r y z m .
T a t a r k i e w i c z uważa, ż e u p o ś l e d z e n i e s p o ł e c z n e t w ó r c ó w c y n i z m u z d e c y ­
d o w a ł o o c h a r a k t e r z e ich filozofii. G d y się b o w i e m n i e posiada ani dóbr, ani w y -

D i o g e n e s Laertios, Żywoty i poglądy słynnych filozofów, VI, 74, przekł. I. Krońska,


K. Leśniak, W. Olszewski przy współpracy B. Kupisa, s. 349.
V. Szkoły sokratyczne 77

sokiej pozycji s p o ł e c z n e j , to się c e n i to, co się m a , czyli n a t u r ę " . Pogląd t e n j e s t


j e d n a k p e w n y m u p r o s z c z e n i e m g e n e z y z ł o ż o n e g o zjawiska, j a k i m j e s t c y n i z m .
I s t o t n y m e l e m e n t e m w u k s z t a ł t o w a n i u d o k t r y n y tej szkoły był r ó w n i e ż o g r o m ­
n y w p ł y w S o k r a t e s a , k t ó r y z a d e c y d o w a ł o p r a k t y c z n y m r o z u m i e n i u cnoty. W e ­
d l e c y n i k ó w m ę d r z e c p o w i n i e n b y ć o b o j ę t n y w o b e c w s z y s t k i e g o o p r ó c z cnoty,
która p o l e g a na s a m o w y s t a r c z a l n o ś c i i j a k o j e d y n a z a p e w n i a szczęście. W s z e l ­
k i e i n n e d o b r a są u m o w n e , p o d c z a s g d y c n o t a j e s t d o b r a z n a t u r y (cpuaei).
A n t y s t e n e s t w i e r d z i , ż e c n o t a j e s t j e d n a , m o ż n a się jej n a u c z y ć , oraz ż e
t e n , k t o ją posiadł, n i e m o ż e jej stracić. Uwalniając się od w s z e l k i e j zależności
od dóbr, c z ł o w i e k m ą d r y n i e j e d n o k r o t n i e m u s i p r z e z w y c i ę ż y ć w i e l k i e p r z e ­
szkody. S z c z ę ś c i e osiąga się, p o k o n u j ą c t r u d n o ś c i , a w a l k a z n i m i n i e j e d n o k r o t ­
n i e p o w o d u j e d z i w a c z n e k o l e j e żywota k o n s e k w e n t n e g o c y n i k a .
U l u b i o n y m b o h a t e r e m c y n i k ó w był H e r a k l e s , a inspiracją trudy, k t ó r e
m u s i a ł p o n o s i ć w s w o i m życiu. J e g o k u l t k o n c e n t r o w a ł się w g i m n a z j o n i e Ky-
n o s a r g e s . A n t y s t e n e s p o ś w i ę c a H e r a k l e s o w i trzy księgi a l e g o r y c z n y c h i n t e r p r e ­
tacji, u k a z u j ą c go j a k o ideał p r a w d z i w e j wolności i siły woli. H e r a k l e s j e s t
p r z e d s t a w i o n y j a k o w z ó r d o n a ś l a d o w a n i a , ideał p r a w d z i w i e c y n i c k i . N a ś l a d o ­
w a n i e p e w n e g o w z o r u j e s t dla c y n i k ó w nierozłącznie z w i ą z a n e z l u d z k i m ży­
w o t e m , a świat j e s t n i c z y m teatr, w k t ó r y m k a ż d y gra swą rolę.
P o d o b n i e j a k to m i a ł o m i e j s c e w p r z y p a d k u S o k r a t e s a , n i e p r z e j e d n a n a
p o s t a w a i u p a t r y w a n i e j e d y n e j wartości w c n o c i e rodziły n i e u n i k n i o n y k o n f l i k t
c y n i k a - m ę d r c a z e s p o ł e c z e ń s t w e m . D l a t e g o t e ż cynicy, odrzucając h i s t o r y c z n i e
d a n e p a ń s t w o , p a t r i o t y z m oraz tradycyjną religię, stają się w życiu p a ń s t w o w y m
i religijnym f e r m e n t e m rozsadzającym d o t y c h c z a s o w e ramy.
B ł ę d e m b y ł o b y j e d n a k sądzić, że c y n i c y byli antyreligijni. Z w ł a s z c z a
u p i e r w s z y c h z nich, j a k u A n t y s t e n e s a , w y s t ę p u j e silna n u t a religijności i t e n ­
d e n c j i m o n o t e i s t y c z n e j . A n t y s t e n e s uważał n a w e t , ż e Bóg j e s t j e d e n :
1 0 0
L u d o w y c h b o g ó w j e s t w i e l e , ale p r a w d z i w y Bóg j e s t t y l k o j e d e n .

D o k t r y n a c y n i k ó w w y w i e r a ł a tak d u ż y w p ł y w na ich z a c h o w a n i e , ż e k o n ­
s e k w e n t n y c y n i k , żyjąc j a k n ę d z a r z , uważał się j e d n a k za p o s ł a ń c a Z e u s a , za
p o w o ł a n e g o d o p r z e w o d z e n i a , za proroka n a w o ł u j ą c e g o d o p o k u t y . C y n i c y c e ­
lowo w y r ó ż n i a l i się z a c h o w a n i e m i d z i w a c z n y m u b i o r e m .
P o d o b n i e j a k z osobą S o k r a t e s a , r ó w n i e ż i z postacią D i o g e n e s a z S y n o -
p y w i ą ż e się b o g a t a i trwała l e g e n d a . D o dziś D i o g e n e s m i e s z k a j ą c y w b e c z c e
l u b c h o d z ą c y w d z i e ń z l a m p ą i szukający c z ł o w i e k a j e s t p r z y k ł a d e m klasycz­
n e g o filozofa. L e g e n d a d o d a ł a d o j e g o ż y w o t a tyle barwy, ż e t r u d n o o d d z i e l i ć
p r a w d ę historyczną od m a t e r i a ł u s t w o r z o n e g o p r z e z tradycję. P ó ź n i e j s z y cy­
n i z m ulegający w p ł y w o m h e d o n i s t y c z n y m ( I I I w. p r z e d C h r y s t u s e m ) zostawił
n a m obraz Diogenesa hołdującego brutalnemu lekceważeniu opinii, wstydu

W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. I, s. 79.


Cyceron, Pisma filozoficzne, 1.1, O naturze bogów, I, 32, przekł. W. Kornatowski, s. 25.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 78

i przyzwoitości. Ale t e n rozwiązły odznaczający się całkowitą sans gene D i o g e -


n e s j e s t j e d n a k p r z e d s t a w i c i e l e m t e n d e n c j i s c h y ł k o w y c h c y n i z m u . W ó w c z a s to
w y r a z ' c y n i z m ' o t r z y m u j e t a k i e z n a c z e n i e , j a k i e m a dzisiaj i skojarzony zostaje
na z a w s z e z l e k c e w a ż e n i e m obyczaju i świętości.
Bliższa analiza d a n y c h ź r ó d ł o w y c h k a ż e j e d n a k p r z y p u s z c z a ć , ż e p r a w d z i ­
w y j e s t nie t e n o b r a z w y z u t e g o z w s z e l k i c h zasad i h a m u l c ó w D i o g e n e s a , ale syl­
w e t k a filozofa s u r o w e g o i a s c e t y c z n e g o . Tradycja u t r z y m u j e , że był o n s y n e m
b a n k i e r a - b a n k r u t a , w y g n a n e g o z S y n o p y za fałszowanie pieniędzy. S a m D i o g e -
n e s miał się szczycić t y m , że był w s p ó l n i k i e m ojca, w k t ó r e g o p o s t ę p o w a n i u wi­
dział c h w a l e b n ą p o g a r d ę dla w s z e l k i e j k o n w e n c j i s p o ł e c z n e j .
U r o d z o n y o k o ł o roku 404, u m a r ł około roku 3 2 3 . S p r z e d a n y j a k o n i e w o l ­
n i k miał w K o r y n c i e w y c h o w y w a ć i kształcić s y n ó w s w e g o właściciela. S ł a w y
n i e b y w a ł e j przysporzyła m u b e c z k a (rciGoc), w której m i e s z k a ł , i a n e g d o t a
o A l e k s a n d r z e W i e l k i m . P o n i e w a ż o w a b e c z k a , w k t ó r e j upatrzył s o b i e s i e d z i ­
b ę , stała w p o r t y k u Jowisza, D i o g e n e s zwykł m a w i a ć , ż e p o r t y k został z b u d o ­
w a n y t y l k o p o to, b y o n m ó g ł w n i m m i e s z k a ć .
Ironia t e g o p o w i e d z e n i a ujawnia n e g a t y w n y s t o s u n e k D i o g e n e s a d o s p o ­
ł e c z e ń s t w a . M ę d r z e c n i e p o w i n i e n się troszczyć o reformy s p o ł e c z n e , o b c y w i ­
n i e n m u b y ć d u c h o b y w a t e l s k i , a e t y k a z u p e ł n i e n i e łączy się z ż y c i e m s p o ł e c z ­
n y m . D l a t e g o k o n s e k w e n t n y c y n i k l e k c e w a ż y s o b i e wszelką o p i n i ę publiczną,
r o d z i n ę , n a r ó d , ustrój społeczny, p a ń s t w o u w a ż a za sztuczną i n a r z u c o n ą k o n ­
w e n c j ę , b ę d ą c o b y w a t e l e m świata (KOG|iorcoAiTr|c). P o n a d t o , c y n i k w i n i e n dą­
żyć d o t e g o , b y k a ż d y - t a k j a k o n s a m - m ó g ł b y ć w p e ł n i w o l n y m o b y w a t e ­
l e m świata. D l a t e g o c y n i c y walczą z n i e w o l n i c t w e m i n i s k i m s t a t u s e m s p o ł e c z ­
n y m k o b i e t , a p r z y t y m głoszą t a k r e w o l u c y j n e poglądy, j a k t e n , iż ż o n y i dzieci
powinny być wspólne.
Z r o z u m i a ł e j e s t w i ę c , ż e cynicy n i e byli z w o l e n n i k a m i greckiej formy ży­
cia s p o ł e c z n o - p o l i t y c z n e g o , j a k i m było m i a s t o - p a ń s t w o , lecz w y ż e j cenili w i e l ­
kie, u n i w e r s a l n e m o n a r c h i e , k t ó r e , ich z d a n i e m , pozostawiały o b y w a t e l o m w i ę ­
cej wolności. Z t e g o w y n i k a ł o ich p r z y c h y l n e n a s t a w i e n i e d o m o n a r c h i i C y r u -
sa i A l e k s a n d r a W i e l k i e g o .
D o S o k r a t e s a cynicy nawiązali w t y m , ż e u z d r o w i e n i e c z ł o w i e k a widzieli
w reformie w e w n ę t r z n e j , d o k o n u j ą c e j się p o p r z e z przejście od teorii d o c z y n u .
C y n i z m D i o g e n e s a n i e był n a u k ą teoretyczną, ale c z y m ś w rodzaju p r a k t y c z n e j ,
r z e m i e ś l n i c z e j s z t u k i . S z t u k a ta miała d o p r o w a d z i ć d o szczęścia. J e d n a k , b y c n o ­
tę tę z d o b y ć i osiągnąć szczęście, trzeba wielu uciążliwych zabiegów.
Z d o b y w a n i e c n o t y (szczęścia) polega z a t e m na u s t a w i c z n y m ć w i c z e n i u
się (doKT|atc), i to n i e t y l k o ć w i c z e n i u u m y s ł u , ale i ć w i c z e n i u ciała. W y s i ł e k
p o d e j m o w a n y dla z d o b y c i a o d p o r n o ś c i w o b e c żądz i p r a g n i e ń n a b i e r a wartości
a b s o l u t n e j . C y n i c y mają d o ń p e ł n e zaufanie, nakładając n a ń t y l k o w a r u n e k ro­
z u m n o ś c i . Z t e g o w y n i k a spora doza i n t e l e k t u a l i z m u . O c e n i a j ą c w s z y s t k o
z p e r s p e k t y w y r o z u m u , walczą z e w s z y s t k i m , co n i e r o z u m n e , a s z c z e g ó l n i e
z każdą k o n w e n c j ą , k t ó r a j e s t dla nich p r z e s ą d e m , chcą p o z b y ć się w s t y d u i ha­
m u l c ó w i ćwiczą się w t y m , b y p o z a cnotą w s z y s t k o u c z y n i ć z u p e ł n i e o b o j ę t -
V. Szkoły sokratyczne 79

n y m (d8id(popov). M ę d r c e m staje się d o p i e r o t e n , k t o j e s t w e w n ę t r z n i e w y z w o ­


lony z niewoli j a k i c h k o l w i e k p o t r z e b i p r a g n i e ń . W Kobiercach K l e m e n s a A l e ­
ksandryjskiego czytamy o cynikach:

L u d z i e , co zgiąć się n i e dali ani ujarzmić r o z k o s z o m


( T e w n i e w o l n i k a zmieniają c z ł o w i e k a i woli pozbawiają),
1 0 1
W i e c z n e k r ó l e s t w o miłują, a t a k ż e wolności p a ń s t w o .

D i o g e n e s w p r a w d z i e n i e stworzył szkoły, lecz miał licznych z w o l e n n i ­


k ó w i uczniów. P i e r w s z y m m a j ę t n y m c y n i k i e m , k t ó r y k o n t y n u o w a ł , zapocząt­
k o w a n y p r z e z D i o g e n e s a , p r a k t y c z n y ideał c y n i z m u , był K r a t e s z T e b . P o r z u ­
cił o n m a j ą t e k i wraz z e swą żoną H i p p a r c h i ą oraz resztą r o d z i n y p o s z e d ł w śla­
d y s w e g o mistrza, k u l t y w u j ą c cynicki styl życia.
D o k r ę g u D i o g e n e s a należał t a k ż e O n e s i k r i t o s z Astypalaia (albo z E g i -
n y ) . J a k o s t e r n i k o k r ę t u brał o n udział w w y p r a w i e A l e k s a n d r a W i e l k i e g o d o
Indii. W o p i s i e tej w y p r a w y zwraca u w a g ę na w y r a ź n e p o d o b i e ń s t w o m i ę d z y
hinduskimi jogami a cynikami.
I n n y c y n i k , Filiskos, j e s t a u t o r e m tragedii, w k t ó r y c h w m y ś l założeń cy­
n i z m u b u r z y w s z e l k i e k o n w e n a n s e i p o w s z e c h n i e przyjęte z a s a d y J e s t z w o l e n ­
n i k i e m k a z i r o d z t w a i l u d o ż e r s t w a . J e d n a k t a k a skrajność p r z e k o n a ń , j a k a m a
m i e j s c e w p r z y p a d k u Filiskosa, była w c y n i z m i e o d o s o b n i o n a , a d o p o p u l a r n o ­
ści t e g o p r ą d u i d o rozwijającej się l e g e n d y przyczynili się g ł ó w n i e Krates, M e -
t r o k l e s i M o n i m o s . T o oni przygotowują późniejszy, różny n i e c o od p i e r w o t n e ­
go e t a p c y n i z m u .

4. Gyrenaicy
D r u g ą z w i ę k s z y c h szkół s o k r a t y c z n y c h s t a n o w i szkoła c y r e n a i k ó w . N i e p o ­
wstała o n a t a k j a k szkoła c y n i c k a w k r ę g u o b y w a t e l i w y w o d z ą c y c h się z niż­
szych w a r s t w s p o ł e c z n y c h , z g r u p o w a n y c h w g i m n a z j u m K y n o s a r g e s , ale
w p i ę k n y m , w e s o ł y m i c i e s z ą c y m się d o b r o b y t e m m i e ś c i e w y b r z e ż a afrykań­
s k i e g o , s ł a w n e j C y r e n i e . M i e j s c e jej p o w s t a n i a rzuca p e w n e światło na c h a r a k ­
ter szkoły.
T w ó r c ą szkoły cyrenajskiej j e s t Arystyp, k t ó r y urodził się w C y r e n i e o k o ­
ło r o k u 4 3 5 p r z e d C h r y s t u s e m . Bardzo m a ł o w i e m y o j e g o życiu. P o d o b n o w i e ­
le w ę d r o w a ł i p r z y b y ł d o A t e n , g d z i e został u c z n i e m S o k r a t e s a . M i a ł t e ż na
p e w n o k o n t a k t z sofistami. U d a ł się d o D i o n a , tyrana S y r a k u z , i p r z e b y w a ł na
j e g o d w o r z e r a z e m z P l a t o n e m . A n e g d o t y przeciwstawiają g o d n o ś ć i p o w a g ę
P l a t o n a s e r w i l i z m o w i A r y s t y p a . J a k m o ż n a sądzić, są to j e d n a k t y l k o l e g e n d y .
A r y s t o t e l e s zalicza A r y s t y p a d o sofistów. N i e w ą t p l i w i e sofiści wywarli n a ń p e -

Klemens Aleksandryjski, Kobierce, II, 121, 1, tłum. J. Niemirska-Pliszczyńska, 1.1,


s. 209.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 80

w i e n wpływ, a p o n a d t o s a m A r y s t y p s w y m t r y b e m życia stwarzał pozory sofisty.


Był o n p i e r w s z y m z u c z n i ó w S o k r a t e s a , który sprzeciwił się p o s t a w i e mistrza
i zaczął u c z y ć za p i e n i ą d z e .
P o d o b n i e j a k cynicy, A r y s t y p i j e g o szkoła żywią p o g a r d ę dla s p e k u l a c j i ,
dla w i e d z y t e o r e t y c z n e j , a p o n a d t o ich p o s t a w ę c e c h u j e a s p o ł e c z n o ś ć . Ale, p o d ­
czas g d y c y n i c y chcieli k i e r o w a ć l u d ź m i , k o s m o p o l i t y z u j ą c ideał s o k r a t e j s k i e j
p a i d e i , to c y r e n a i c y dążą p r z e d e w s z y s t k i m d o życia ł a t w e g o i p r z y j e m n e g o ,
w k t ó r y m upatrują szczęście. C h o c i a ż ideał c y n i c k i , a p o t e o z u j ą c y t r u d i w y s i ­
ł e k , p r z e c i w s t a w i o n y zostaje c y r e n a j s k i e m u ideałowi rozkoszy i p r z y j e m n o ś c i
życia, n i e m n i e j t e d w a k i e r u n k i mają w i e l e e l e m e n t ó w w s p ó l n y c h .
A r y s t y p głosi, ż e j e d y n y m i n a j p r a w d z i w s z y m d o b r e m j e s t p r z y j e m n o ś ć
(f|5ovf)), w w y n i k u c z e g o k i e r u n e k cyrenajski o k r e ś l a n y j e s t m i a n e m h e d o n i -
z m u . Ale t a k j a k c y n i z m r o z u m i a n o rozmaicie - w s k u t e k c z e g o D i o g e n e s a u w a ­
ż a n o raz za s u r o w e g o a s c e t ę , a d r u g i raz za u o s o b i e n i e rozwiązłości - p o d o b n i e
i h e d o n i z m i n t e r p r e t o w a n o na r ó ż n e sposoby. O d m i e n n e o c e n y h e d o n i z m u są
z a p e w n e e c h e m s p o r ó w t o c z o n y c h w ł o n i e A k a d e m i i , w k t ó r e j pojawiły się d w a
poglądy, p i e r w s z y - a s t r o n o m a E u d o k s o s a z K n i d o s , k t ó r y twierdził, ż e p r z y ­
j e m n o ś ć j e s t z a w s z e d o b r a , oraz drugi S p e u z y p a - n a s t ę p c y P l a t o n a w scholar-
c h a c i e A k a d e m i i - u t r z y m u j ą c e g o , ż e p r z y j e m n o ś ć j e s t z a w s z e zła. J e s t j e d n a k
z n a m i e n n e , ż e za h e d o n i s t ę u c h o d z i ł E u d o k s o s z K n i d o s , o k t ó r y m w i a d o m o
s k ą d i n ą d , ż e był a s c e t y c z n y i surowy. T a r o z b i e ż n o ś ć o c e n j e s t z r o z u m i a ł a w sy­
tuacji, g d y z a r ó w n o A n t y s t e n e s , j a k i A r y s t y p stawiali t e z ę główną, którą m o ż ­
na było t e o r e t y c z n i e i p r a k t y c z n i e rozmaicie i n t e r p r e t o w a ć . R ó ż n i c e w y r a ź n i e j
j e s z c z e u j a w n i ł y się w ś r ó d k o l e j n y c h generacji uczniów.
C y n i c y i c y r e n a i c y stworzyli w s p ó l n y front w swej n i e c h ę c i d o n a u k t e o ­
r e t y c z n y c h i istniejących w i ę z ó w s p o ł e c z n y c h . Z a r ó w n o w p r z y p a d k u A n t y s t e -
n e s a , j a k i A r y s t y p a u p o d ł o ż a t e n d e n c j i a n t y n a u k o w y c h tkwił n o m i n a l i z m
i s e n s u a l i z m . O d sofistów p r z e j m u j e Arystyp s e n s u a l i z m i, w e d l e relacji S e -
k s t u s a E m p i r y k a , u w a ż a , ż e p o z n a w a l n e są t y l k o i w y ł ą c z n i e w ł a s n e w r a ż e n i a
z m y s ł o w e , a p o z n a n i e rzeczy z e w n ę t r z n y c h i w r a ż e ń i n n y c h ludzi j e s t n i e m o ż ­
1 0 2
l i w e . J a k sądził A r y s t y p , n i e m a ż a d n y c h p o d s t a w , b y twierdzić, ż e c u d z e wra­
ż e n i a są p o d w z g l ę d e m treści j e d n a k o w e . J e d n a i ta s a m a j e s t t y l k o n a z w a o z n a ­
czająca r ó ż n e w treści w r a ż e n i a . W o b e c t e g o j e d y n y m p e w n y m p o z n a n i e m j e s t
to, k t ó r e b e z p o ś r e d n i o o p i e r a się na w r a ż e n i u z m y s ł o w y m .
W w y n i k u t e g o pojawia się w a ż n e z a g a d n i e n i e . Jaki j e s t s t o s u n e k i n t e ­
l e k t u d o p r z y j e m n o ś c i , skoro p r z y j e m n o ś ć j e s t j e d y n y m d o b r e m , a j e d y n y m
źródłem poznania jest wrażenie zmysłowe? K o n s e k w e n t n y hedonizm powinien
c a ł k o w i c i e u s u n ą ć e l e m e n t racjonalny, g d y ż głosi on oczywistość tezy, iż w s z y ­
scy szukają p r z y j e m n o ś c i . Ś w i a d o m y t e g o A r y s t y p dążył d o c a ł k o w i t e g o oczy­
szczenia p r z y j e m n o ś c i z j a k i e j k o l w i e k o c e n y i n t e l e k t u a l n e j , ale t e n d e n c j i tej
n i e pozostał c a ł k i e m wierny. C y r e n a i z m n i e u m i a ł się w p e ł n i w y z w o l i ć z i n g e ­
rencji r o z u m u , g d y ż z m u s z o n y był d o w p r o w a d z e n i a o c e n y r o z u m o w e j , n i e -

Sekstus Empiryk, Przeciw logikom, VII, 191.


V. Szkoły sokratyczne 81

o d z o w n i e związanej z funkcją w y b o r u m i ę d z y p r z y j e m n o ś c i a m i . Była t o n i e ­


k o n s e k w e n c j a i d y s h a r m o n i a , która w p ó ź n i e j s z y m h e d o n i z m i e m u s i a ł a d o p r o ­
w a d z i ć d o w y r a ź n y c h o d s t ę p s t w o d p i e r w o t n e j linii. P o n a d t o , A r y s t y p w y p r a c o ­
wał t e o r i ę p r z y j e m n o ś c i i c n ó t d o niej p r o w a d z ą c y c h , k t ó r a zakładała n i e t y l k o
działanie rozumowe, ale i p e w n e wykształcenie.
Z g o d n i e z e swą a n t y i n t e l e k t u a l i s t y c z n ą i antyrefleksyjną postawą Ary­
s t y p t w o r z y t e o r i ę p r z y j e m n o ś c i , którą s p r o w a d z i ć m o ż n a d o k i l k u g ł ó w n y c h
tez. P o pierwsze, przyjemność jest j e d y n y m dobrem, a przykrość j e d y n y m
z ł e m . A w i ę c i d e a ł e m m ę d r c a m u s i b y ć c z ł o w i e k , k t ó r y u s u n i e z e s w e g o życia
w s z e l k i e przykrości, a potrafi ż y ć s a m y m i p r z y j e m n o ś c i a m i . P o d r u g i e , przy­
j e m n o ś ć j e s t s t a n e m p r z e l o t n y m . C z ę ś c i o w a p r z y j e m n o ś ć (r\ Kord (iśpoc) j e s t
c e l e m l u d z k i c h zabiegów. N i e t r z e b a wciąż c z e k a ć n a szczęście, a l e j e c z e r p a ć
z k a ż d e j chwili. P o t r z e c i e , A r y s t y p u w a ż a , ż e p r z y j e m n o ś c i c i e l e s n e są z u p e ł ­
n i e r ó ż n e o d d u c h o w y c h i z n a c z n i e j e przewyższają. C i e l e s n a p r z y j e m n o ś ć j e s t
w i ę c c e l e m życia. P o c z w a r t e , p r z y j e m n o ś ć j e s t s t a n e m p o z y t y w n y m , a n i e bra­
k i e m przykrości. W e d ł u g A r y s t y p a p r z y j e m n o ś c i i przykrości są p e w n y m i r u ­
c h a m i . P r z y j e m n o ś ć j e s t t o r u c h gładki i łagodny, a p r z y k r o ś ć t o r u c h szorstki
i g w a ł t o w n y . P o p i ą t e , p r z y j e m n o ś c i różnią się w z a j e m n i e t y l k o p o d w z g l ę d e m
i n t e n s y w n o ś c i , n a t o m i a s t n i e m a p o m i ę d z y n i m i różnic j a k o ś c i o w y c h .
A r y s t y p n i e pozostał j e d n a k c a ł k o w i c i e w i e r n y s w e m u a n t y i n t e l e k t u a l i -
z m o w i , ale, j a k j u ż w s p o m n i e l i ś m y , u w z g l ę d n i ł o c e n ę r o z u m o w ą p r z y j e m n o ś c i .
M o ż n a d o s z u k i w a ć się w t y m o d s t ę p s t w i e A r y s t y p a w p ł y w u sokratejskiej d e ­
wizy „ Ż y j r o z u m n i e ! " , k t ó r a g ł ę b o k o z a p a d ł a w d u s z e uczniów. D l a t e g o t e ż n i e
n a l e ż y w y o b r a ż a ć s o b i e h e d o n i s t ó w j a k o ludzi r o z k i e ł z n a n y c h , szukających w y ­
łącznie p r z y j e m n o ś c i .
W a r t o zwrócić u w a g ę n a fakt, iż m i ę d z y c y n i k a m i i c y r e n a i k a m i , m i m o
w i e l u różnic, istnieje t e ż w i e l e p o d o b i e ń s t w . Z g o d n e są b o w i e m p o d s t a w o w e
tezy. I j e d n i , i d r u d z y głoszą ideał wolności o d żądz i p a n o w a n i a n a d t y m , co nas
s p o t y k a , a p o n a d t o , w o b u w y p a d k a c h p o s t u l u j e się d z i a ł a n i e r o z u m u . J e d n a k
p o g l ą d y n a rodzaj i s t o p i e ń o w e j o c e n y r o z u m o w e j były r o z m a i t e i z t e g o w y n i ­
kały r ó ż n i c e z a c h o d z ą c e p o m i ę d z y t y m i s z k o ł a m i , a n a w e t w ich o b r ę b i e .
P o d o b n i e j a k szkoła c y n i k ó w , t a k i szkoła w C y r e n i e działała d ł u g o . Ary­
s t y p miał w i e l u uczniów, w ś r ó d k t ó r y c h znajdowała się j e g o c ó r k a A r e t e .
W s p o m n i a n y e l e m e n t oceny rozumowej był przez h e d o n i k ó w rozmaicie
r o z u m i a n y i s t o s o w a n y w r ó ż n y m z a k r e s i e . Z t e g o p o w o d u pojawiały się w ł o ­
nie c y r e n a i z m u j e g o liczne o d m i a n y różnie p o j m u j ą c e p r z y j e m n o ś ć i szczęście.
O d i m i o n t w ó r c ó w p o s z c z e g ó l n y c h n u r t ó w n a z y w a się ich t e o d o r y t a m i , h e g e -
zjanami i a n n i k e r y j c z y k a m i .
T e o d o r z w a n y Ateistą (dOeoc) twierdził, ż e przyjemnością, będącą naj­
w i ę k s z y m d o b r e m , n i e są przemijające, c h w i l o w e r o z k o s z e , a l e stały, p o g o d n y
nastrój (%apd), a z ł e m j e s t stały s m u t e k (XX>KT]). J e g o z d a n i e m t r z e b a zniszczyć
w s z y s t k i e p r z e s ą d y i z a s a d y m o r a l n e . Wiara w b o g ó w j e s t g ł ó w n y m p r z e s ą d e m
m ą c ą c y m radość życia i z t e g o w z g l ę d u n a l e ż y ją porzucić.
H e g e z j a s z p o j m o w a ł p r z y j e m n o ś ć i szczęście n e g a t y w n i e . C e l e m h e d o -
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 82

nisty n i e j e s t s z u k a n i e p r z y j e m n o ś c i , ale w o l n o ś ć od b ó l u . W o b e c t e g o p o s t u l u ­
j e s t a n z o b o j ę t n i e n i a na d o b r a z e w n ę t r z n e , głosi i d e o l o g i ę w y r z e c z e n i a i p e s y ­
m i z m u . A skoro całkowita w o l n o ś ć od bólu u r z e c z y w i s t n i a się d o p i e r o w ś m i e r ­
ci, H e g e z j a s z n a m a w i a d o s a m o b ó j s t w a . Z t e g o p o w o d u o t r z y m u j e p r z y d o m e k
'nawołujący d o ś m i e r c i ' (ó 7t£tai0dvcn;oc). K i e r u n e k r e p r e z e n t o w a n y p r z e z H e -
gezjasza stał się t a k zaraźliwy i n i e b e z p i e c z n y , że w r e s z c i e król P t o l o m e u s z I
S o t e r (layrrjp) zakazał m u w y k ł a d a ć . W e d l e j e d n e j z tez, k t ó r e H e g e z j a s z czer­
p i e z S o k r a t e s a , zło czyni się z a w s z e z niewiedzy, n i g d y d o b r o w o l n i e , a w o b e c
t e g o t r z e b a z ł o c z y ń c ę uczyć, a n i e karać.
A n n i k e r i s w b r e w A r y s t y p o w i sądził, że m i ę d z y p r z y j e m n o ś c i a m i z a c h o ­
dzą r ó ż n i c e j a k o ś c i o w e i wyżej cenił p r z y j e m n o ś c i d u c h o w e od c i e l e s n y c h .
S z c z e g ó l n i e p o d k r e ś l a ł w a g ę p r z y j e m n o ś c i o p a r t y c h na przyjaźni i w s p ó ł c z u c i u ,
czyli s y m p a t i i (<TD|j.7td0£i(x). J e g o z d a n i e m d o p i e r o przyjaźń czy miłość d o ojczy­
z n y dostarczają p r a w d z i w y c h i właściwych p r z y j e m n o ś c i .
P r z e d s t a w i o n e p o w y ż e j poglądy charakteryzujące szkoły s o k r a t y c z n e i ich
opozycja p r z e c i w k o p l a t o n i z m o w i pozwolą n a m lepiej z r o z u m i e ć s y s t e m platoń­
ski. J a k zobaczymy, teoria idei na zawsze związana z P l a t o n e m nie w y c z e r p u j e
b o g a c t w a myśli t e g o w i e l k i e g o filozofa, ale stanowi j e g o m e t a f i z y c z n y trzon.
J e d n a k ż e n i e d z i ę k i teorii idei p l a t o n i z m odegrał w dziejach naszej k u l t u r y d o ­
minującą rolę. O j e g o z n a c z e n i u z a d e c y d o w a ł raczej m o t y w religijny i a s p e k t p o -
lityczno-kulturalny.
R O Z D Z I A Ł VI

Dzieje platonizmu
A k a d e m i a P l a t o ń s k a wywarła olbrzymi w p ł y w na d u c h o w e dzieje ludzkości. N a
p r z e ł o m i e starożytności i ś r e d n i o w i e c z a p a n u j e o d r o d z o n y p l a t o n i z m , który na­
s t ę p n i e w p ł y w a na chrześcijaństwo (Ojcowie w s c h o d n i , A u g u s t y n , Boecjusz),
z a k o r z e n i a się w myśli a r a b s k i e j , a j a k o a u g u s t y n i z m jest d o m i n u j ą c y m k i e r u n ­
k i e m ś r e d n i o w i e c z n e j myśli chrześcijańskiej d o X I I w i e k u . W p ł y w a o n w i e l c e
na p o w s t a n i e n o w o ż y t n y c h n a u k szczegółowych i o s t a t e c z n i e o d r a d z a się w r e ­
n e s a n s i e ( A k a d e m i a M e d y c e j s k a ) , by p r z e z D e s c a r t e s ' a z n ó w oddziałać na całą
myśl nowożytną. J e d n a k d o p a r a d o k s ó w zaliczyć m o ż n a fakt, iż p r ą d y filozoficz­
n e n i e p o w o ł u j ą c e się w p r o s t na P l a t o n a były n i e j e d n o k r o t n i e w swej treści bar­
103
dziej p l a t o ń s k i e od tych k i e r u n k ó w , k t ó r e przybierały m i a n o p l a t o ń s k i c h .

1. Platon
M i m o o l b r z y m i e g o w p ł y w u filozofii P l a t o n a na rozwój k u l t u r y e u r o p e j s k i e j , j e ­
go biografia i n a u k a stają się p r z e d m i o t e m h i s t o r y c z n y c h s t u d i ó w d o p i e r o od
c z a s ó w n i e m i e c k i e g o b a d a c z a F. S c h l e i e r m a c h e r a , który na p r z e ł o m i e X V I I I
i X I X s t u l e c i a p o d e j m u j e z a d a n i e rozsunięcia p r z e s ł o n l e g e n d y i u k a z a n i a Pla­
t o n a j a k o realnej postaci. S c h l e i e r m a c h e r , p r o w a d z ą c b a d a n i a z p e r s p e k t y w y
h i s t o r y c z n e j , u z n a j e , ż e o c z e k i w a n i a b a d a c z y p o s z u k u j ą c y c h w d z i e ł a c h filozo­
fa k o n s e k w e n t n e g o s y s t e m u , są n i e s ł u s z n e . W t e n s p o s ó b rodzi się p i e r w s z y
spór o h i s t o r y c z n e g o P l a t o n a inaugurujący tzw. s p r a w ę platońską, j e d e n z w i e l ­
k i c h p r z e d m i o t ó w d e b a t historii filozofii w w i e k u X I X . D z i ś b a d a n i a dotyczą­
ce t e g o myśliciela j a k o h i s t o r y c z n e j o s o b y są b a r d z o z a a w a n s o w a n e i na ich
p o d s t a w i e z n a c z n i e łatwiej niż w w i e l u i n n y c h p r z y p a d k a c h o d r ó ż n i ć l e g e n d y
od faktów.
R o z p o c z n i j m y nasze p r z e d s t a w i e n i e sylwetki P l a t o n a od szkicu biograficz­
n e g o , ściśle wiążącego się z działalnością i n t e l e k t u a l n ą t e g o w i e l k i e g o filozofa.

P l a t o n urodził się w A t e n a c h l u b w E g i n i e w roku 4 2 7 p r z e d C h r y s t u s e m ,


przeżył p e ł n y c h o s i e m d z i e s i ą t lat i zmarł w roku 347. J e g o życie p r z y p a d a na
o k r e s w i e l k i e g o r o z k w i t u A t e n , m i a n o w i c i e na p r z e ł o m V i IV w i e k u .
W p r z e c i w i e ń s t w i e d o A n t y s t e n e s a - n a j p o w a ż n i e j s z e g o rywala w ś r ó d

Słuszna jest uwaga W. Jaegera {Paideia, t. II, s. 126), który wspomina, iż do dru­
giej połowy XVIII w. na Platona patrzy się oczyma Plotyna i dostrzega się w nim
niemal wyłącznie proroka i mistyka.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 84

u c z n i ó w S o k r a t e s a - P l a t o n j e s t z p o c h o d z e n i a arystokratą. J e g o ojciec A r y s t o n
z Kollytos, p o c h o d z i ł z e z n a k o m i t e g o rodu k r ó l e w s k i e g o K o d r y d ó w , a m a t k a
P e r i k t i o n e była p o t o m k i n i ą Solona. Był ś r e d n i m spośród trzech braci i nosił
imię Arystokles.
W y c h o w a n i e o d e b r a ł bardzo staranne. W j e g o o s o b i e zrealizował się szczyt
kalokagatii. J u ż w e w c z e s n e j młodości ujawniały się j e g o zainteresowania arty­
104
styczne. Był a u t o r e m pieśni, tragedii i e p i g r a m ó w , p o n a d t o zajmował się m u ­
zyką i m a l a r s t w e m . Starał się j e d n a k być c z ł o w i e k i e m w całej p e ł n i i dbał t a k ż e
o p i ę k n o ciała. O b d a r z o n y przez n a t u r ę bardzo szerokimi barami, z p o w o d u
k t ó r y c h nauczyciel g i m n a s t y k i miał go nazwać ' P l a t o n ' , dzięki swej sile i u m i e ­
105
j ę t n o ś c i o m zwyciężył w zapasach w igrzyskach olimpijskich i i s t m i j s k i c h .
Wykształcenie Platona harmonizowało z jego ogólnym wychowaniem.
C h o c i a ż p r z e z całe życie przejawia z a i n t e r e s o w a n i a p o l i t y c z n e , to j e d n a k s k ł o n ­
ności n a u k o w e przeważają. Z n a Anaksagorasa, ale i d z i e w ślady s w e g o mistrza,
h e r a k l i t e j c z y k a Kratylosa. N a j w i ę k s z y w p ł y w n a cały b i e g j e g o życia w y w i e r a
s p o t k a n i e z S o k r a t e s e m , k t ó r e n a s t ę p u j e , g d y P l a t o n m a d w a d z i e ś c i a lat. P r z e z
o s i e m lat trwa ich nierozłączna w s p ó ł p r a c a , której k r e s k ł a d z i e ś m i e r ć S o k r a t e ­
sa. P l a t o n u c z e s t n i c z y w r o z p r a w i e nad n i m , ofiarowuje z a p ł a t ę za s w e g o m i ­
strza, ale z p o w o d u c h o r o b y n i e m o ż e m u towarzyszyć w o s t a t n i c h c h w i l a c h ży­
cia i m o m e n c i e śmierci.
Z j e d n e j strony skazanie Sokratesa spowodowane niesprawiedliwością
ateńskiej demokracji, z drugiej znów nadużycia i gwałty połączone z a n t y d e m o ­
k r a t y c z n y m i r z ą d a m i t r z y d z i e s t u t y r a n ó w (404/403), pośród k t ó r y c h z n a j d o w a ­
li się k r e w n i P l a t o n a namawiający go d o współpracy, zraziły g r u n t o w n i e
m ł o d e g o filozofa d o p r a k t y c z n e j kariery p o l i t y c z n e j w A t e n a c h , ale n i e zgasiły
w n i m z a p a ł u d o reform i p r z e m i a n p o l i t y c z n y c h . N i e przestał j e d n a k m a r z y ć
o t y m , b y g d z i e ś w ś w i e c i e g r e c k i m zaszczepić n a j d o s k o n a l s z y ustrój. P r ó b y re­
alizacji t e g o p r a g n i e n i a b ę d ą miały w i e l k i w p ł y w na j e g o życie.
P o ś m i e r c i S o k r a t e s a w roku 399 P l a t o n w r a z z przyjaciółmi u d a ł się d o
E u k l i d e s a d o M e g a r y . P o t e m na jakiś czas wrócił d o A t e n i rozpoczął s w e
p i e r w s z e p o d r ó ż e , z k t ó r y m i łączy się w i e l e l e g e n d a r n y c h e p i z o d ó w . M a r s z r u t a
w ę d r ó w e k p l a t o ń s k i c h z b i e g i e m czasu się rozrasta, a n i e k t ó r e p r z e k a z y mówią
n a w e t o p o d r ó ż a c h w głąb Azji czy d o Palestyny. T r u d n o rozstrzygnąć, czy h i ­
storyczna j e s t p o d r ó ż e g i p s k o - c y r e n a j s k a , o k t ó r e j w s p o m i n a D i o g e n e s L a e r -
106
t i o s . C h o c i a ż List VII n i e p o t w i e r d z a informacji o tej podróży, to j e d n a k za jej
historycznością przemawiają c z ę s t e uwagi P l a t o n a o E g i p c i e i e g i p s k i c h z w y ­
czajach. W C y r e n i e P l a t o n s t u d i o w a ł g e o m e t r i ę u T e o d o r a oraz zawarł w i e l e
przyjaźni. N i e w ą t p l i w i e h i s t o r y c z n y j e s t p o b y t P l a t o n a w W i e l k i e j Grecji,

P o d o b n o pod w p ł y w e m Sokratesa spalił tetralogic, z której był dumny i którą miał


wystawić na uroczystościach dionizyjskich.
Opisy zewnętrznych cech Platona mówią, iż miał on szerokie bary, p e w n e spojrze­
nie, łagodny, lekko ironiczny uśmiech, brodę okrągłą i piskliwy głos.
D i o g e n e s Laertios, Żywoty i poglądy słynnych filozofów, III, 6-7, s. 165.
VI. Dzieje platonizmu 85

w k t ó r e j nawiązał w a ż n e k o n t a k t y z p i t a g o r e j c z y k a m i , c h o ć j u ż p r z e d t e m przy­
jaźnił się z n i e k t ó r y m i z n i c h , n p . z S i m i a s z e m i K e b e s e m , u c z n i a m i w s p ó ł c z e ­
s n e g o S o k r a t e s o w i Filolaosa z T a r e n t u .
P o d c z a s tej p i e r w s z e j p o d r ó ż y P l a t o n u d a j e się d o T a r e n t u , d o p i t a g o r e j -
c z y k a Archytasa, k t ó r y był p r z y j a c i e l e m Dionizjosa S t a r s z e g o z S y r a k u z ,
a w Lokroi odwiedza pitagorejczyka Timajosa. Z a p e w n e dzięki Archytasowi
nawiązuje k o n t a k t z D i o n e m , s z w a g r e m Dionizjosa Starszego, t y r a n a S y r a k u z ,
najpotężniejszego i najbogatszego wówczas z p a ń s t e w e k greckich.
Zaprzyjaźniwszy się z D i o n e m , P l a t o n naraził się tyranowi, który p o d e j r z e ­
wa go o wywrotową działalność. Dionizjos Starszy z m u s z a go d o wyjazdu, odsta­
wiwszy na spartański o k r ę t j a k o niewolnika. W e d l e legendy, którą p r z e k a z u j e
D i o g e n e s L a e r t i o s , k a p i t a n t e g o o k r ę t u miał s p r z e d a ć P l a t o n a na r y n k u niewol­
107
n i k ó w w E g i n i e i d o p i e r o cyrenajczyk Annikeris w y k u p i ł go z n i e w o l i .
P o d w u n a s t u latach w ę d r o w n e g o życia w roku 387 osiadł w A t e n a c h i za­
łożył na w z g ó r z u K o l o n o s , w gaju A k a d e m o s a z w i ą z e k religijny p o ś w i ę c o n y
k u l t o w i M u z . P l a t o n p r z e z n a c z y ł na c e l e związku c z ę ś ć s w e g o majątku, założył
b i b l i o t e k ę i zaczął g r o m a d z i ć zbiory p r z y r o d n i c z e . W A k a d e m i i w y k ł a d a ł i p i ­
sał dialogi. D z i ę k i swej działalności P l a t o n zyskał sławę w i e l k i e g o n a u c z y c i e l a ,
a z A k a d e m i i wyszło w i e l u w y b i t n y c h m ę ż ó w s t a n u .
W t y m t r y b i e życia krystalizują się i utrwalają j e g o p r a g n i e n i a s t w o r z e n i a
i d e a l n e j p o l i t y c z n e j k o n s t r u k c j i . W s ł y n n y m Liście VII pisze:

O d n i e s z c z ę ś ć p r z e t o n i e wyzwoli się w c z e ś n i e j ród l u d z i , z a n i m albo lu­


d z i e n a l e ż y c i e i p r a w d z i w i e miłujący m ą d r o ś ć nie przyjdą d o władzy, al­
b o ci, k t ó r z y rządzą w p a ń s t w a c h , j a k i m ś b o ż y m ulegając w y r o k o m , n i e
108
umiłują i s t o t n i e m ą d r o ś c i .

G d y w r o k u 367 u m a r ł Dionizjos Starszy, P l a t o n p r z y b y ł d o S y r a k u z w e ­


z w a n y p r z e z D i o n a , a b y w y c h o w y w a ć Dionizjosa M ł o d s z e g o . J e d n a k ż e t e n ,
p o d o b n i e j a k ojciec, obawiając się k o n t a k t ó w o b u m ę d r c ó w , zsyła D i o n a na w y ­
gnanie, a Platonowi każe wracać do Aten. T y m c z a s e m Dion jedzie z P l a t o n e m
d o A t e n , w k t ó r y c h z y s k u j e s y m p a t i ę p r z e d s t a w i c i e l i w i e l u m i a s t g r e c k i c h . Sy­
tuacja ta przeraża D i o n i z j o s a M ł o d s z e g o .
W r o k u 361 D i o n i z j o s Młodszy, w k t ó r y m n a s t ę p u j e d z i w n a p r z e m i a n a ,
za p o ś r e d n i c t w e m A r c h y t a s a błaga P l a t o n a o p o n o w n e p r z y b y c i e . P l a t o n u l e g a ,
p r z y b y w a d o S y r a k u z , ale n i e u d a j e m u się p o g o d z i ć Dionizjosa z D i o n e m i tyl­
k o d z i ę k i p o m o c y p i t a g o r e j c z y k ó w u c h o d z i z ż y c i e m i wraca d o A t e n . O d tej
chwili j u ż ich n i e o p u s z c z a i t a m p r z e z trzynaście lat aż d o śmierci w r o k u 347,
pracuje w A k a d e m i i .
P l a t o n m i e s z k a ł przy A k a d e m i i - otoczony uczniami, zajęty sprawami filo­
zoficznymi prowadził w y g o d n y tryb życia. N i g d y nie założył rodziny, pracował d o
k o ń c a życia. W s p u ś c i ź n i e P l a t o n a zachował się j e g o t e s t a m e n t . W e d ł u g p r z e k a -

™ Ibidem, III, 20, s. 172.


1 0 8
Platon, Listy, VII, 326 b, przekł. M. Maykowska, s. 27.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 86

zów zmarł w d n i u swych narodzin, czyli 7 maja, w święto zjawienia się Apollina
na ziemi. Stąd powstają legendy, w e d l e których miał o n być s y n e m Apollina.
U c z n i o w i e oddawali m u cześć niczym półbogowi, czego w y r a z e m było zło­
ż e n i e ofiary t u ż p o śmierci czy późniejsze o b c h o d y święta j e g o narodzin i śmier­
ci. Podczas t e g o święta ś p i e w a n o h y m n pochwały dnia, w k t ó r y m b o g o w i e dali
l u d z i o m Platona.
Z u p ł y w e m czasu trwa i rozrasta się nie tylko filozofia p l a t o ń s k a , ale za­
szczepia się p l a t o ń s k a religia. W s p a n i a l e wyraził i ujął to J. W. G o e t h e : „ P l a t o n
o d n o s i się d o świata j a k błogosławiony d u c h , k t ó r e m u s p o d o b a ł o się czas jakiś
na n i m p r z e b y w a ć . N i e c h o d z i m u tak bardzo o p o z n a n i e świata, g d y ż z a k ł a d a
o n j u ż t e n świat, skoro przyjaźnie zwiastuje m u to, co z e sobą przynosi i c z e g o
t e ż światu p o t r z e b a . W n i k a o n w g ł ę b i e n i e tyle, a b y j e z b a d a ć , a raczej, b y j e
istotą swoją n a p e ł n i ć . Z m i e r z a k u górze, t ę s k n i ą c d o u c z e s t n i c t w a w swej pra­
p r z y c z y n i e . W s z y s t k o , co w y p o w i a d a , odnosi się d o czegoś, co w i e c z n i e całe, d o ­
109
b r e , p r a w d z i w e , p i ę k n e , c z e g o p r a g n i e n i e stara się rozniecić w k a ż d e j p i e r s i " .
W s p o m n i e l i ś m y już, w jak wielkim stopniu umysły X I X w i e k u zajmowa­
T
ła sprawa p l a t o ń s k a . W w y n i k u p r o w a d z o n y c h w t e d y dyskusji pojawiła się rów­
n i e ż k w e s t i a , czy myśl P l a t o n a tworzy j e d n o l i t y s y s t e m , czy j e s t t y l k o z l e p k i e m
o r g a n i c z n i e n i e p o w i ą z a n y m . W związku z t y m z a g a d n i e n i e m na p i e r w s z y p l a n
w y s u n ę ł a się s p r a w a chronologii p i s m P l a t o n a , p o n i e w a ż dla z r o z u m i e n i a k i e ­
r u n k u rozwoju k o n c e p c j i p l a t o ń s k i c h k o n i e c z n e było u s t a l e n i e chronologii
p o w s t a n i a i a u t e n t y c z n o ś c i dzieł.
W s p a d k u p o P l a t o n i e o t r z y m a l i ś m y Obronę Sokratesa, trzydzieści c z t e r y
dialogi, listy i p o e z j e o w ą t p l i w y m a u t o r s t w i e . J u ż Trazyllos, g r a m a t y k z czasów
cesarza T y b e r i u s z a , k t ó r y żył w o k r e s i e p r z e ł o m u er, ułożył t e p i s m a w d z i e w i ę ć
tetralogii. D z i e ł a t e doszły d o nas k i l k o m a d r o g a m i , p o p r z e z s t a r o ż y t n e p a p i r u ­
sy, ś r e d n i o w i e c z n e r ę k o p i s y oraz d a n e p o ś r e d n i e . K l a s y c z n e w y d a n i e t e k s t ó w
d o k o n a n e zostało p r z e z S t e p h a n u s a w roku 1578 w t r z e c h t o m a c h , a j e g o p a g i ­
nację stosuje się p o dziś d z i e ń .
N a p i e r w s z y p l a n w y s u w a się k w e s t i a chronologii, która m o ż e b y ć b e z ­
w z g l ę d n a , czyli m o ż e o k r e ś l a ć czas p o w s t a n i a p i s m w o d n i e s i e n i u d o w y d a r z e ń
w s p ó ł c z e s n y c h , i w z g l ę d n a , czyli taka, która określa t y l k o k o l e j n o ś ć p o s z c z e ­
g ó l n y c h dzieł. W i e l k i e d z i e ł o F. U e b e r w e g a o p r a c o w a n e p r z e z K. P r a e c h t e r a
p r z e d s t a w i a s z e r e g e l e m e n t ó w , k t ó r e mogą b y ć p o m o c n e w p r ó b a c h u s t a l e n i a
110
chronologii p i s m p l a t o ń s k i c h . N a l e ż ą d o nich w s k a z ó w k i d o t y c z ą c e p i s m za­
w a r t e w relacjach s t a r o ż y t n y c h , f r a g m e n t y d i a l o g ó w odsyłające d o w y d a r z e ń
ó w c z e s n e j historii, w z m i a n k i d o t y c z ą c e s t o s u n k ó w P l a t o n a z I z o k r a t e s e m , Ary-
s t o f a n e s e m , A n t y s t e n e s e m , f r a g m e n t y odsyłające d o i n n y c h p i s m P l a t o n a , za­
leżności i związki t r e ś c i o w e istniejące m i ę d z y t e k s t a m i , ich b u d o w a artystycz­
na oraz d a n e j ę z y k o w e . J a k się okazało, b a r d z o z n a c z ą c e r e z u l t a t y przyniosła
analiza j ę z y k o w a , k t ó r e j p o d d a n o p l a t o ń s k i e dzieła.

1 0 9
J. W. G o e t h e , Farbenlehre, s. 551.
1 1 0
F . U e b e r w e g , K. Praechter, Grundńss derGeschichte derPhilosophie, t. I, s. 199-218.
VI. Dzieje platonizmu 87

Z chronologią ściśle wiąże się z a g a d n i e n i e a u t e n t y c z n o ś c i d i a l o g ó w i in­


n y c h p i s m . R ó w n i e ż w t y m w y p a d k u należy u w z g l ę d n i ć kryteria p o d o b n e d o
s t o s o w a n y c h przy u s t a l a n i u chronologii: o p i n i ę tradycji, ś w i a d e c t w a starożyt­
n y c h (zwłaszcza A k a d e m i i i P e r y p a t u ) , n a u k ę zawartą w p i s m a c h , f o r m ę arty­
styczną i właściwości stylu.
D i a l o g i p ó ź n e g o o k r e s u j a k o p i e r w s z y w y o d r ę b n i ł L . C a m p b e l l i od n i e ­
1 1 1
go p o c h o d z i przyjęty dziś ich podział na trzy g r u p y . C e c h y s w o i s t e p ó ź n y c h
dialogów prowadziły do różnych wniosków. Ponieważ Platon kwestionuje
w nich t e o r i ę idei, n i e k t ó r z y b a d a c z e p o d e j r z e w a l i go o z u p e ł n e z a r z u c e n i e tej
teorii l u b w y s u w a l i pogląd, że i d e e stają się z b i e g i e m czasu dla P l a t o n a t y l k o
p o j ę c i a m i m e t o d y c z n y m i ( n p . Szkoła M a r b u r s k a ) .
C h o c i a ż s p ó r o a u t e n t y c z n o ś ć p o s z c z e g ó l n y c h p i s m toczył się od d a w n a ,
w X I X w i e k u osiągnął o n szczyt n a p i ę c i a i przesady. P e w n e u s p o k o j e n i e w p r o ­
w a d z i ł d o p i e r o w i e l k i U. v o n W i l a m o w i t z - M o e l l e n d o r f f , k t ó r y w swej m o n o g r a ­
112
fii p r z e d s t a w i a s z e r e g w a ż n y c h p o g l ą d ó w . O s t a t e c z n i e w w i e k u X X w w y n i ­
ku p r o w a d z o n y c h b a d a ń doszło d o u z n a n i a a u t e n t y c z n o ś c i w i ę k s z e j części
d i a l o g ó w i n i e k t ó r y c h listów. Z listów u z n a n o za a u t e n t y c z n e List VI, List VII
i List VIII. Z biograficznego p u n k t u w i d z e n i a s z c z e g ó l n i e w a ż n a j e s t a u t e n t y c z ­
1 1 3
ność Listu VII. W. J a e g e r na j e g o treści w ł a ś n i e opiera s w e p o g l ą d y na filozo­
fię P l a t o n a .
N a p o d s t a w i e b a d a ń K. P r a e c h t e r a i W. J a e g e r a m o ż e m y p o d z i e l i ć p i s m a
P l a t o n a na c z t e r y grupy, o d p o w i a d a j ą c e w p r z y b l i ż e n i u p o d z i a ł o w i L . C a m p -
bella na trzy grupy. W t e n s p o s ó b o t r z y m a m y n a s t ę p u j ą c y s z e r e g p i s m :
I. M ł o d z i e ń c z e (8): Obrona Sokratesa, Kriton, łon, Laches, Lyzis, Charmi-
des, Eutyfron, Protagoras. Są to dialogi s o k r a t e j s k i e , w k t ó r y c h b r a k j e s z c z e n a u ­
ki o i d e a c h .
II. O k r e s u p r z e j ś c i o w e g o (7): Gorgiasz, Menon, Eutydem, Hippiasz Mniej­
szy, Hippiasz Większy, Kraty/os, Meneksenos. P o ś w i ę c o n e są o n e s p o r o m z sofista­
mi, a w y s t ę p u j ą w nich e l e m e n t y s o k r a t e j s k o - p i t a g o r e j s k i e .
I I I . D o j r z a ł y c h lat m ę s k i c h (4): Uczta, Fedon, Państwo, Fajdros. N a u k a
o i d e a c h j e s t j u ż wyraźną p o d s t a w ą filozofii p l a t o ń s k i e j .
IV. O k r e s u starości (9): Teajtet, Parmenides, Sofista, Timajos, Polityk, Fileb,
Krytiasz, Prawa, Epinomis. Z w ł a s z c z a w Timajosie i w Prawach daje się z a u w a ­
żyć w z r o s t z n a c z e n i a logiki i e m p i r i i oraz w p ł y w ó w pitagorejsko-religijnych.
N o w e światło na filozofię P l a t o n a rzuciła i n t e r p r e t a c j a j e g o n a u k i zawar­
ta w Paidei W. J a e g e r a . A u t o r t e n uznał, że arystotelejska k r y t y k a p l a t o n i z m u
skłania d o z b y t j e d n o s t r o n n e g o u j m o w a n i a n a u k i P l a t o n a , przypisując n a d m i e r ­
n e z n a c z e n i e teorii idei. J a e g e r w swej pracy przyjmuje p e r s p e k t y w ę , k t ó r e j
p u n k t e m wyjścia j e s t biografia P l a t o n a s p l e c i o n a z j e g o biografią i n t e l e k t u a l n ą .
Ś l a d e m U. W i l a m o w i t z a , przywiązuje szczególną w a g ę d o informacji z a w a r t y c h

1 1 1
L. Campbell, The Sophistes and Politicus of Plato.
1 1 2
U. von Wilamowitz-Moellendorff, Platon.
1 1 3
W. Jaeger, Paideia, t. II, s. 132.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 88

w Liście VII, k t ó r e skłaniają d o p e w n e j z m i a n y p e r s p e k t y w y w interpretacji pla-


t o n i z m u polegającej na p r z e s u n i ę c i u p u n k t u ciężkości z teorii idei na k o n c e p ­
cję polityczną i t e o r i ę w y c h o w a n i a . P r z e z filozofię wypływającą z u k r y t e g o
źródła religijnego i o k u l t y s t y c z n e g o , j a k i m jest orfizm i p i t a g o r e i z m , i zasiloną
w i e l k ą k o n c e p c j ą metafizyczną w postaci teorii i d e i , ujawnia się cały P l a t o n .
J a k t w i e r d z i W. J a e g e r : „ W w y p a d k u t e g o myśliciela n i e w o l n o t r a k t o w a ć
o d r ę b n i e życia i filozofii, i jeśli w ogóle, to w ł a ś n i e d o n i e g o o d n o s i się zasada,
114
ż e cała j e g o filozofia j e s t w y r a z e m życia, a życie j e s t filozofią" .
W e d ł u g W. J a e g e r a n i e t y l k o p o d w z g l ę d e m objętości, ale i p o d w z g l ę ­
d e m z n a c z e n i a n a j w i ę k s z y m i d z i e ł a m i P l a t o n a są Państwo i Prawa. C a ł e j e g o
życie k o n c e n t r u j e się b o w i e m w o k ó ł polityki, r o z u m i a n e j j e d n a k b a r d z o swoi­
ście. Filozofia P l a t o n a wiąże się najściślej z myślą i tradycją grecką, a z t e g o w y ­
n i k a c e n t r a l n e z n a c z e n i e k u l t u r y i w y c h o w a n i a oraz p r ó b y o k r e ś l e n i a w ł a ś c i w e ­
go s t o s u n k u p o m i ę d z y j e d n o s t k ą a zbiorowością. T e z a g a d n i e n i a wyznaczają
115
p e r s p e k t y w ę , z jakiej winna być rozpatrywana twórczość P l a t o n a .
Platon jest więc genialnym, zainspirowanym przez Sokratesa, reformato­
r e m s p o ł e c z n y m . W j e g o k o n c e p c j i w y c h o w a n i e m a zostać p r z e m i e n i o n e p r z e z
filozofię, k t ó r a m a stać się n i e j a k o nową religią i zastąpić w swej roli w y c h o ­
w a w c z e j d a w n ą religię. T a k w i e l k i c h z a m i e r z e ń n i e stawiał s o b i e d o tej p o r y ża­
d e n filozof. N a t y m t e ż p o l e g a s w o i s t e p i ę t n o p l a t o n i z m u , w k t ó r y m c e n t r a l n e
miejsca zajmują pojęcia k u l t u r y (7tai5eia) i c n o t y (dpetTi).

P l a t o n i z m , m i m o p o z o r n e j p r o s t o t y wynikającej z fascynującej f o r m y dia­


l o g o w e j , j e s t b a r d z o t r u d n y d o o m ó w i e n i a , r o z p o c z n i j m y j e w i ę c od s z k i c o w e ­
go p r z e d s t a w i e n i a treści k o l e j n y c h dialogów, b y w t e n s p o s ó b z a p o z n a ć się
z g ł ó w n y m i t e z a m i d o k t r y n y p l a t o ń s k i e j , którą p ó ź n i e j u j m i e m y s y n t e t y c z n i e .
J a e g e r d o s t r z e g a w e w c z e s n y c h dialogach p l a t o ń s k i c h organiczną ca­
116
ł o ś ć . Są to m a ł e dialogi, k r ó t k i e j a k p r a w d z i w e rozmowy, p o s ł u g u j ą c e się
p o d o b n y m i p r z y k ł a d a m i , mające za z a d a n i e p o k a z a ć m i s t r z o s t w o S o k r a t e s a
w d i a l e k t y c e . Są n i c z y m obrazy, b a r w n e , silnie poruszające arcydzieła, mające
u w i e c z n i ć o s o b ę mistrza. N i e k t ó r e z nich nawiązują d o j e g o śmierci, i n n e są p o ­
g o d n e i b e z t r o s k i e , ale w k a ż d y m główną postacią j e s t S o k r a t e s . W s z y s t k i e są
e l e n k t y c z n e , a p o s z c z e g ó l n e kroki r o z u m o w a n i a są d o k ł a d n i e o b m y ś l o n e , d z i ę ­
ki c z e m u p o d k r e ś l o n e zostają zasady m e t o d o l o g i c z n e .
W tych a r t y s t y c z n i e o d t w o r z o n y c h r o z m o w a c h g ł ó w n y m p r o b l e m e m j e s t
z a g a d n i e n i e c n o t y (dpeifi). O n o s t a n o w i w ę z e ł łączący w j e d n ą całość w s z y s t k i e
m n i e j s z e dialogi, z k t ó r y c h k a ż d y u j m u j e od p e w n e j s t r o n y j e d n ą c n o t ę . P l a t o n
z m i e r z a b o w i e m d o t e g o , b y s w y m i d z i e ł a m i p o b u d z i ć ludzi d o z d o b y w a n i a
cnoty, a w i ę c , b y w y c h o w y w a ć .

114
Ibidem, przekł. M. Plezia, s. 132
115
Ibidem.
1 1 6
Ibidem, s. 137, s. 143.
VI. Dzieje platonizmu 89

W a ż n y m p y t a n i e m j e s t , w jakiej m i e r z e w c z e s n e dialogi są w z a j e m n i e
p o w i ą z a n e oraz czy k a ż d y w i n i e n być i n t e r p r e t o w a n y n i e z a l e ż n i e od i n n y c h .
Z w o l e n n i c y skrajnie e w o l u c y j n e g o poglądu uważali, ż e w e w c z e s n y c h s w y c h
dialogach P l a t o n j e s z c z e n i e d y s p o n o w a ł w y p r a c o w a n ą n a u k ą o i d e a c h , a z w r o t
w jej k i e r u n k u d o k o n u j e się d o p i e r o w Menonie. Głosili oni p o n a d t o , ż e n i e miał
on i n n e j u n i w e r s a l n e j k o n c e p c j i s w e g o dzieła. T w i e r d z e n i e m n i e w ą t p l i w i e
p r a w d z i w y m jest, że p o g l ą d y k a ż d e g o filozofa, j a k i k a ż d e g o człowieka, p o d l e ­
gają p r o c e s o w i rozwoju. N i c d z i w n e g o w i ę c , że i twórczość P l a t o n a przeszła głę­
boką e w o l u c j ę n i e t y l k o p o d w z g l ę d e m stylu i formy a r t y s t y c z n e j dzieła, ale
i s a m y c h k o n c e p c j i , n i e m n i e j j e d n a k w y d a j e się, ż e p l a t o ń s k a linia rozwoju j e s t
stała i j e d n o l i t a .
N i e n a l e ż y też z b y t j e d n o s t r o n n i e r o z u m i e ć tezy, że P l a t o n miał zrazu za­
i n t e r e s o w a n i a czysto e t y c z n e . Z p e w n o ś c i ą nie j e s t d z i e ł e m c z y s t e g o p r z y p a d ­
k u , ż e w e w s z y s t k i c h w c z e s n y c h dialogach o p r a c o w u j e s z c z e g ó ł o w o cnoty. T ł u ­
macząc t e n fakt, W. J a e g e r w s k a z u j e na to, ż e P l a t o n w y p r a c o w u j e w t e n s p o ­
sób t e o r i ę c n ó t o p o d s t a w o w y m z n a c z e n i u dla życia s p o ł e c z n e g o , takich j a k
117
m ę s t w o , r o z t r o p n o ś ć , p o b o ż n o ś ć i s p r a w i e d l i w o ś ć . Warto d o d a ć , że z a c h o d z i
g ł ę b o k i z w i ą z e k p o m i ę d z y w c z e s n y m i dialogami a księgą rozpoczynającą d z i e ­
ło n i e w ą t p l i w i e p ó ź n i e j s z e , j a k i m j e s t Państwo, w której o m a w i a n e j e s t zaga­
dnienie sprawiedliwości.
W s z y s t k i e cnoty, k t ó r e są z w i e l o k r o t n i o n y m o b l i c z e m j e d n e j cnoty, są
w i ę c r o z p a t r y w a n e p r z e z P l a t o n a od s a m e g o p o c z ą t k u z p e r s p e k t y w y d o b r a
p a ń s t w a - w o d n i e s i e n i u d o s z t u k i politycznej (7to?aTiicr| %z%W[). S ł u s z n a w y d a ­
j e się w i ę c teza, ż e pisząc swoje p i e r w s z e dialogi, filozof miał p r z y n a j m n i e j
w zarysie gotową k o n c e p c j ę całości, w której g ł ó w n y m c e l e m b y ł o d o b r o p a ń -
- stwa, z a l e ż n e j e g o z d a n i e m n i e tyle od ustroju, ile od moralności o b y w a t e l i .
f Ś m i e r ć S o k r a t e s a była dla P l a t o n a p r z e ł o m e m , p o n i e w a ż u ś w i a d o m i ł a m u
s t o p i e ń z e p s u c i a ó w c z e s n y c h m i a s t - p a ń s t w oraz n i e m o ż n o ś ć ich naprawy. P o d
w p ł y w e m t e g o w y d a r z e n i a usiłowania P l a t o n a zwracają się k u t e m u , by połączyć
m ą d r o ś ć z władzą i g d z i e ś w świecie g r e c k i m stworzyć t a k i e p a ń s t w o , j a k i m być
p o w i n n o . N i e tyle w i ę c p o w r ó t d o S y r a k u z i przyjaźń z D i o n e m , ale raczej
ś m i e r ć S o k r a t e s a p r z e k o n a ł a P l a t o n a o t y m , że najlepszymi w ł a d c a m i byliby fi­
lozofowie. M y ś l t ę z n a j d u j e m y j u ż w okresie, w k t ó r y m p o w s t a ł y p i e r w s z e dia­
logi. N i e m o ż n a j e d n a k z a p o m i n a ć , że z a p e w n e w s z y s t k i e dialogi były najpierw
w y k ł a d a m i , z a n i m stały się d z i e ł a m i literackimi. M o ż n a o c z e k i w a ć w i ę c , że tak­
ż e Państwo j u ż w latach 4 0 0 - 3 9 0 mogło istnieć j a k o w y k ł a d .
P o n a d t o , P l a t o n p r z y s t ę p u j e d o pracy n a d prawdziwą dialektyką. D i a l e k -
t y k i e m j e s t t e n , który naraz u j m u j e i n t e l e k t u a l n i e w i e l e rzeczy i d o s t r z e g a
w n i c h to, co s t a n o w i o ich j e d n o ś c i (cróvo\|/ic). Ź r ó d ł e m tej m e t o d y były sokra-
tejskie p o s z u k i w a n i a j e d n o ś c i cnót, p r z e d s t a w i a n e p r z e z P l a t o n a w e w c z e s n y c h
dialogach. P r z e j m u j e o n i rozwija sokratejska m e t o d ę . W t y m p o s z u k i w a n i u

117
Ibidem, s. 143.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 90

istoty rzeczy t k w i właściwy n e r w p l a t o ń s k i e j teorii idei. O b o k k o n c e p c j i p a ń ­


stwa, d z i ę k i i d e o m i ich p o z n a w a n i u m o ż n a d o p i e r o m y ś l e ć o p a ń s t w i e d o s k o ­
n a ł y m - j e s t to n a j p o w a ż n i e j s z e z a d a n i e P l a t o n a . C h o c i a ż w i ę c w e w c z e s n y c h
dialogach - p o z a k i l k o m a w y j ą t k a m i - n i e w y s t ę p u j ą j e s z c z e t a k i e t e r m i n y j a k
iSea czy el8oc, to j e d n a k j u ż w tych p i s m a c h w y p r a c o w y w a n e są z r ę b y teorii
idei s p r o w a d z a j ą c e się d o w i d z e n i a w i e l u rzeczy naraz.
W e d ł u g W. J a e g e r a droga rozwoju myśli p l a t o ń s k i e j w i e d z i e od m a ł y c h
d i a l o g ó w p r z e z Protagorasa i Gorgiasza d o Państwa, k t ó r e m u towarzyszą j u ż dia­
1 1 8
logi p o w s t a ł e w s z c z y t o w y m o k r e s i e . I rzeczywiście w m n i e j s z y c h dialogach
s o k r a t e j s k i c h n a u k a o i d e a c h n i e zajmuje i s t o t n e g o miejsca, a n a p i e r w s z y p l a n
w y s u w a się ż y w a p o s t a ć S o k r a t e s a i teoria c n o t y ^

Obrona Sokratesa ('ATto^oyia) i Kriton (Kpixcov) są nadzwyczaj c e n n y m i re­


feratami p o g l ą d ó w S o k r a t e s a , ale n i e wydają się b y ć i s t o t n e z e w z g l ę d u na na­
u k ę s a m e g o P l a t o n a . I n n y w c z e s n y t e k s t p l a t o ń s k i , j a k i m j e s t łon (Tcov), z a w i e ­
ra opis r o z m o w y S o k r a t e s a z w ę d r o w n y m r a p s o d e m ł o n e m . D i a l o g d o t y c z y
w a ż n e g o i w i e l o k r o t n i e p ó ź n i e j p o r u s z a n e g o s t o s u n k u poezji d o wiedzy. N a
p o d s t a w i e w y p o w i e d z i ł o n a na t e m a t s z t u k i r a p s o d y c z n e j P l a t o n p r z e d s t a w i a
t e z ę , ż e z a r ó w n o p o e t a , j a k i recytator poezji, j a k i m j e s t rapsod, działają, n i e ty­
le opierając się na w i e d z y na t e m a t j a k i e g o ś p r z e d m i o t u , ile p o d w p ł y w e m b o ­
s k i e g o n a t c h n i e n i a . S o k r a t e s w dialogu z m i e r z a d o t e g o , b y p o k a z a ć , ż e k a ż d a
sztuka ma określony przedmiot i zakres, łon natomiast jest skłonny dowodzić,
ż e recytator, k t ó r y d o b r z e zna H o m e r a , j e s t znawcą w s z y s t k i c h i n n y c h d z i e ­
d z i n . W dialogu S o k r a t e s daje n a u c z k ę z a r o z u m i a ł e m u r a p s o d o w i p o k a z u j ą c , ż e
działalność, którą u p r a w i a n i e j e s t sztuką, p o n i e w a ż n i e m a t a k i e g o p r z e d m i o ­
tu, na t e m a t k t ó r e g o rapsod p o s i a d a ł b y w i e d z ę .
P o s z c z e g ó l n y m c n o t o m , a raczej r ó ż n y m p r z e j a w o m j e d n e j cnoty, p o ­
ś w i ę c o n e są dialogi z a t y t u ł o w a n e Laches (Ad^nc) i Charmides (Xap|ii8r|c). W La-
chesie g ł ó w n y m p r z e d m i o t e m dyskusji j e s t z a g a d n i e n i e w y c h o w a n i a . W j e g o
o b r ę b i e p o s t a w i o n e zostaje p y t a n i e o u m i e j ę t n o ś c i , k t ó r e w i n n i p o z n a ć m ł o d z i
l u d z i e . Z a g a d n i e n i e to k i e r u j e rozważania na t e m a t cnoty, a p r z e d e w s z y s t k i m
j e d n e j z jej c z ą s t e k , jaką j e s t m ę s t w o . R o z m ó w c y zgadzają się, ż e p o l e g a o n o n a
wiedzy. W i e d z a ta, j a k d o w o d z i S o k r a t e s , p o d o b n i e j a k w i e d z a w k a ż d e j i n n e j
d z i e d z i n i e m u s i d o t y c z y ć przyszłości, teraźniejszości i przeszłości. N i e m o ż e
o d n o s i ć się w i ę c t y l k o d o przyszłości, j a k s u g e r o w a ł N i k i a s z , t w i e r d z ą c , ż e m ę ­
s t w o j e s t to w i e d z a na t e m a t rzeczy strasznych i b u d z ą c y c h o t u c h ę . R a c z e j t r z e ­
ba b y u z n a ć , iż m ę s t w o j e s t to w i e d z a na t e m a t rzeczy d o b r y c h i złych. W ta­
kiej sytuacji z a m i a s t d o definicji m ę s t w a r o z m o w a d o p r o w a d z i ł a b y d o definicji
całej cnoty, k t ó r e j m ę s t w o j e s t t y l k o cząstką. D i a l o g k o ń c z y się w i ę c aporią.
W c z e s n e dialogi P l a t o n a z n a m i o n u j e to, ż e r o z m ó w c y n i e d o c h o d z ą
w nich d o o s t a t e c z n e g o w n i o s k u . Mają o n e p e w n e c e c h y w s p ó l n e , d o k t ó r y c h

1 1 8
Ibidem, s. 153.
VI. Dzieje platonizmu 91

n a l e ż y p o s t a w i e n i e j e d n e g o l u b kilku p y t a ń , p r z e p r o w a d z e n i e b a r d z o s u b t e l ­
nej d y s k u s j i oraz b r a k j e d n o z n a c z n e g o rozwiązania i o d p o w i e d z i n a t r u d n o ś ć .
T a k w ł a ś n i e p r z e b i e g a Charmides, dialog p o ś w i ę c o n y roztropności (acocpoawri).
W y s t ę p u j e w t y m dialogu k i l k a w s t ę p n y c h definicji, z k t ó r y c h k a ż d a o k a z u j e
się n i e w ł a ś c i w a . R o z m ó w c y zgadzają się, ż e r o z t r o p n o ś ć j e s t p e w n e g o rodzaju
wiedzą. P r o b l e m e m p o z o s t a j e t o , c z e g o d o t y c z y o w a w i e d z a i jaki j e s t jej w y ­
twór. W b r a w u r o w o p r o w a d z o n e j dyskusji S o k r a t e s i j e g o r o z m ó w c y przyjmują
i odrzucają k o l e j n e p r o p o z y c j e , k t ó r e mają p r o w a d z i ć d o o k r e ś l e n i a s t o s u n k u
r o z t r o p n o ś c i d o wiedzy, na k t ó r e j zasadzają się u m i e j ę t n o ś c i s z c z e g ó ł o w e . R o z ­
t r o p n o ś ć o k a z u j e się b y ć w w y n i k u dyskusji c z y m ś i n n y m od wiedzy, która czy­
ni s z c z ę ś l i w y m - t a k i m czyni w i e d z a na t e m a t d o b r a i zła ( c n o t a ) - ale i c z y m ś
r ó ż n y m o d u m i e j ę t n o ś c i p r z y n o s z ą c y c h p o ż y t e k , k t ó r y m i są u m i e j ę t n o ś c i
s z c z e g ó ł o w e . P r o b l e m p o z o s t a j e nierozwiązany.
W d o t y c h c z a s o w y c h dialogach o k a z y w a ł o się, ż e n i e w o l n o tworzyć defi­
nicji t y l k o n a p o d s t a w i e n i e k t ó r y c h , d o w o l n i e w y b r a n y c h c e c h . W dialogu za­
t y t u ł o w a n y m Eutyfron (EuGucppcw) nacisk p o ł o ż o n y j e s t n a p r z e d s t a w i e n i e m e ­
t o d y d e f i n i o w a n i a . P r z e d m i o t e m t e g o dialogu j e s t z n ó w szczegółowa c n o t a . A k ­
cja d i a l o g u r o z p o c z y n a się w t e n s p o s ó b , że S o k r a t e s s p o t y k a E u t y f r o n a , k t ó r y
j e s t p r z y k ł a d e m pyszałka, faryzeusza i d e w o t a . R o z m o w a d o t y c z y p o b o ż n o ś c i .
W a r t o w s p o m n i e ć , ż e przy p r ó b a c h definicji p o b o ż n o ś c i p o raz p i e r w s z y w dia­
logach p l a t o ń s k i c h padają słowa lora i ei5oc, k t ó r e zwiastują t e o r i ę idei. E u t y ­
fron p r z e d s t a w i a r ó ż n e o k r e ś l e n i a p o b o ż n o ś c i , k t ó r e j e d n o p o d r u g i m o b a l a n e
są p r z e z S o k r a t e s a . W d i a l o g u t y m , p o d o b n i e j a k w e w s z y s t k i c h w c z e s n y c h dia­
logach, n i e m a j a k i e g o ś o k r e ś l o n e g o rozstrzygnięcia. J a k w i e l u i n n y c h r o z m ó w ­
c ó w S o k r a t e s a E u t y f r o n wycofuje się z d y s k u s j i .
D i a l o g Lyzis (A\>aic), k t ó r e g o u z u p e ł n i e n i e m j e s t Uczta, p o ś w i ę c o n y j e s t
przyjaźni. W s t ę p dialogu j e s t p e ł e n h u m o r u . Przewijają się w n i m r ó ż n e z n a c z e ­
nia w y r a z ó w 'przyjaciel' (<ptXoc) i 'przyjaźnić s i ę ' ((piX£iv), i toczy się n a t e n t e ­
mat ożywiona, a zarazem prowadząca do paradoksalnych konkluzji dyskusja.
C e n t r a l n ą i b a r d z o w a ż n ą myślą j e s t t w i e r d z e n i e , ż e przyjaźń związana j e s t
z p e w n y m s t a n e m pośrednim. Kto chce być przyjacielem dobra, t e n nie jest j e ­
szcze w p o s i a d a n i u t e g o d o b r a , p o n i e w a ż w t e d y w ogóle b y go n i e p o t r z e b o w a ł ,
ale n i e j e s t go c a ł k o w i c i e p o z b a w i o n y , p o n i e w a ż w takiej sytuacji n i e m i a ł b y
w o g ó l e ś w i a d o m o ś c i , ż e m o ż n a go pragnąć. A w i ę c ani k t o ś z b y t zły, ani z b y t
d o b r y n i e b ę d z i e pragnął przyjaźni. W i e l e w ą t k ó w z a w a r t y c h w Lyzisie P l a t o n
w y k o r z y s t a p ó ź n i e j w s w y m w i e l k i m dialogu o miłości, j a k i m j e s t Uczta.
f O s t a t n i m z w c z e s n y c h dialogów p l a t o ń s k i c h j e s t Protagoras (npcora-
yópocę), k t ó r y w e d ł u g W. J a e g e r a p o d s u m o w u j e w s z y s t k i e m n i e j s z e dialogi s o -
kratejskie. Wprowadza on nas w zagadnienia wychowawcze, które w nurcie
p r a k t y c z n y m filozofii P l a t o n a są t e m a t e m p o d s t a w o w y m , s t a n o w i ą c y m f u n d a ­
119
m e n t y p l a t o ń s k i c h z a m i e r z e ń p o l i t y c z n y c h . Malując n i e z w y k l e barwną s c e ­
n ę otwierającą dialog, P l a t o n w p r o w a d z a nas d o d o m u n a j b o g a t s z e g o A t e ń c z y -

1 1 9
Ibidem, s. 155.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 92

ka Kalliasa, u k t ó r e g o z a m i e s z k a ł , pławiąc się w p r z e p y c h u , sławie i u w i e l b i e ­


n i u otaczających go o s ó b , sofista Protagoras. R o z m ó w c a m i S o k r a t e s a w dialogu
są P r o t a g o r a s oraz z n a n i n a m j u ż sofiści, P r o d i k o s z K e o s i H i p p i a s z z Elidy.
P l a t o n stawia s o b i e z a d a n i e w y k a z a n i a za p o m o c ą całej siły e k s p r e s j i ar­
t y s t y c z n e j i u m i e j ę t n e j a r g u m e n t a c j i , ż e p r a w d z i w y m i w y c h o w a w c a m i n i e są
sofiści, ale S o k r a t e s . D y s k u s j ę r o z p o c z y n a S o k r a t e s , k t ó r y zadaje p o d s t a w o w e
p y t a n i a d o t y c z ą c e istoty s z t u k i u p r a w i a n e j p r z e z P r o t a g o r a s a i p r z e d m i o t u na­
u c z a n i a . W o d p o w i e d z i P r o t a g o r a s oznajmia, ż e u c z n i o m n a l e ż y d a ć z n a j o m o ś ć
s z e r e g u n a u k p o ż y t e c z n y c h , k t ó r e uczynią ich b i e g ł y m i w działaniu i m ó w i e n i u
n a t e m a t s p r a w p a ń s t w a . R ó ż n i c a z a p a t r y w a ń na w y c h o w a n i e i k u l t u r ę (7ica-
Setot) w y n i k a z t e g o , iż S o k r a t e s p o d a j e w w ą t p l i w o ś ć fakt, b y m o ż n a b y ł o w t e n
s a m s p o s ó b n a u c z y ć c n o t y o b y w a t e l s k i e j i w y c h o w a ć przyszłego m ę ż a s t a n u ,
w jaki n a u c z a się z w y k ł y c h s z t u k . N a j e g o a r g u m e n t y Protagoras o d p o w i a d a
w słynnej mowie, w której dowodzi, że cnoty można nauczyć.
W d y s k u s j i tej S o k r a t e s p o d k r e ś l a j e d n o ś ć cnoty, g d y m o w a o s t o s u n k u
p o s z c z e g ó l n y c h c n ó t , k t ó r e były p r z e d m i o t e m r o z w a ż a ń w c z e ś n i e j s z y c h d i a l o ­
gów, d o c n o t y s a m e j w s o b i e . O b o k t e g o z a s a d n i c z e g o t e m a t u p o r u s z o n e zosta­
ją r ó w n i e ż i n n e z a g a d n i e n i a , t a k i e j a k p r o b l e m poezji, w której P r o t a g o r a s w i ­
dzi p o d s t a w ę w y c h o w a n i a . W dyskusji r o z m ó w c y o s t a t e c z n i e d o c h o d z ą d o p o ­
jęcia celu j a k o p o d s t a w y w y c h o w a n i a oraz formułują p o s t u l a t s z t u k i m i e r n i c z e j ,
umożliwiającej w y z n a c z e n i e t e g o , co d o b r e . I n t e r e s u j ą c e jest, iż w s w y m d o w o ­
d z e n i u S o k r a t e s p o s ł u g u j e się h e d o n i s t y c z n ą tezą utożsamiającą d o b r o z p r z y ­
j e m n o ś c i ą , czyli tezą, p r z e c i w k o której P l a t o n wystąpi w i e l o k r o t n i e w swoich
p ó ź n i e j s z y c h d i a l o g a c h . S o k r a t e s w y k o r z y s t u j e ją w a r g u m e n t a c j i , k t ó r a m a d o ­
w o d z i ć słuszności s ł y n n e g o t w i e r d z e n i a nemo sua sponte peccat. W jej w y n i k u
o k a z u j e się, ż e c n o t a j e s t wiedzą. O s t a t e c z n i e n a w e t m ę s t w o o k a z u j e się w i e ­
dzą o t y m , c z e g o należy, a c z e g o nie n a l e ż y się b a ć . P o w y ż s z e t w i e r d z e n i a sta­
nowią p i e r w s z e p o z y t y w n e tezy, k t ó r e z n a l e ź ć m o ż n a w dialogach m ł o d z i e ń ­
c z y c h . W s z e l k i e w y c h o w a n i e m u s i się w s p i e r a ć na w i e d z y o p r a w d z i w y c h war­
tościach, p o n i e w a ż na t y m p o l e g a cnota.
j j D i a l o g i o k r e s u p r z e j ś c i o w e g o r o z p o c z y n a j e d n o z n a j p i ę k n i e j s z y c h dzieł,
j a k i m j e s t Gorgiasz (ropyiac). T e k s t t e n otwiera s e k w e n c j ę d i a l o g ó w ukazują­
cych w a l k ę P l a t o n a z sofistami. O b o k Gorgiasza, w k t ó r y m P l a t o n walczy z so-
fistyczną retoryką, d o tej g r u p y dialogów należą Menon i Eutydem zwalczające
e r y s t y k ę oraz d w a dialogi z a t y t u ł o w a n e i m i e n i e m Hippiasza, k t ó r e dotyczą wła­
ściwej m e t o d y .
W p r z e c i w i e ń s t w i e d o Protagorasa w Gorgiaszu p a n u j e nastrój rozmowy.
Gorgiasz z L e o n t i n o i j e s t n i e t y l k o p r z e d s t a w i c i e l e m retorów, ale ż y w y m s y m ­
b o l e m s z t u k i r e t o r y c z n e j , która z e w z g l ę d u na z n a c z e n i e w życiu s p o ł e c z n y m
r o z u m i a n a j e s t r ó w n i e ż j a k o s z t u k a polityki. D i a l o g , k t ó r y s k ł a d a się z t r z e c h
rozmów, r o z p o c z y n a się dyskusją z G o r g i a s z e m . N a s t ę p n y m i r o z m ó w c a m i S o ­
k r a t e s a są u c z e ń Gorgiasza P o l o s i m ł o d y p o l i t y k Kallikles.
G ł ó w n e p y t a n i e dialogu d o t y c z y t e g o , czy r e t o r y k a j e s t sztuką, jaki j e s t
jej p r z e d m i o t oraz m o c . B a r d z o istotna, otwierająca dialog r o z m o w a z Gorgia-
VI. Dzieje platonizmu 93

s z e m skłania S o k r a t e s a d o p r z e d s t a w i e n i a poglądów. Wygłasza o n m o w ę o z n a j ­


miając, ż e sztuką, której z a d a n i e m j e s t troska o d u s z ę , j e s t s z e r o k o r o z u m i a n a
p o l i t y k a . W jej o b r ę b i e o d u s z ę zdrową d b a p r a w o d a w s t w o , n a t o m i a s t o d u s z ę
chorą s p r a w i e d l i w o ś ć . Z kolei o ciało z d r o w e troszczy się g i m n a s t y k a , a o c h o ­
re m e d y c y n a . Są to c z t e r y p r a w d z i w e s z t u k i (ik%vai). O b o k tych s z t u k p r a w d z i ­
w y c h istnieją j e d n a k w i d z i a d ł a (ei8coXa), k t ó r e n i e są s z t u k a m i , a w s w y m dzia­
łaniu polegają na fortelach, t w o r z e n i u z ł u d y i s c h l e b i a n i u . Z ł u d ą g i m n a s t y k i ,
j a k głosi S o k r a t e s , j e s t k o s m e t y k a , m e d y c y n y - k u c h a r s t w o , p r a w o d a w s t w a -
sofistyka, a s p r a w i e d l i w o ś c i - retoryka. T y m w i ę c , c z y m dla ciała j e s t s z t u k a k u ­
c h a r s k a , k t ó r a u z u r p u j e s o b i e m i e j s c e n a l e ż n e m e d y c y n i e , t y m dla d u s z y r e t o ­
ryka, która stwarza z ł u d z e n i e , iż równa j e s t s p r a w i e d l i w o ś c i .
T a k a o c e n a retoryki p o w o d u j e g w a ł t o w n ą reakcję u c z n i a Gorgiasza, P o -
losa z A k r a g a s . P o d e j m u j ą c d y s k u s j ę z S o k r a t e s e m broni o n retoryki d o w o d z ą c ,
że j e s t o n a najwspanialszą z e s z t u k , p o n i e w a ż u m o ż l i w i a c z y n i e n i e w s z y s t k i e ­
go, c z e g o się p r a g n i e . W t y m m i e j s c u dialogu zaczyna się d y s k u s j a , w której fi­
lozofia w ł a d z y p r z e c i w s t a w i o n a zostaje filozofii kultury. S o k r a t e s w e w s p a n i a ­
łej a r g u m e n t a c j i d o w o d z i P o l o s o w i , iż n a t u r a l u d z k a wyraża się n a j p e ł n i e j
w k u l t u r z e i związanej z nią c n o c i e a nie w e władzy. D o b r e m dla c z ł o w i e k a n i e
j e s t b o w i e m s p e ł n i a n i e w s z e l k i c h z a c h c i a n e k , ale c z y n i e n i e t e g o , co d o b r e . D o ­
w o d z ą c tej tezy, p l a t o ń s k i S o k r a t e s p r z e d s t a w i a j e d n ą z najbardziej p a r a d o k s a l ­
n y c h a r g u m e n t a c j i , w k t ó r e j p r z e k o n u j e , iż z d w u n i e s z c z ę ś n i k ó w , j e d n e g o ,
k t ó r y w y r z ą d z a k r z y w d ę , i d r u g i e g o , k t ó r y jej d o z n a j e , o w i e l e bardziej p o ­
k r z y w d z o n y j e s t t e n , k t o czyni zło, niż t e n , k t ó r y go d o z n a j e .
T r z e c i z r o z m ó w c ó w , Kallikles, j e s t u o s o b i e n i e m opozycji w o b e c filozo­
fii. P r z e c i w s t a w i a j ą c n a t u r ę (cpuatę) i p r a w o (vó|ioc), głosi w y ż s z o ś ć p r a w a n a t u ­
ry, r ó w n o z n a c z n e g o d l a ń z p r a w e m m o c n i e j s z e g o . W e d l e Kalliklesa w c z ł o w i e ­
k u n a l e ż y rozwijać m o c , b y w t e n s p o s ó b w y c h o w y w a ć n a d l u d z i , a ograniczyć
rolę filozofii, która czyni c z ł o w i e k a ł a g o d n y m i n i e m ę s k i m . Z t e g o w z g l ę d u fi­
lozofia t y l k o w n a j m n i e j s z y m z a k r e s i e m o ż e b y ć n a r z ę d z i e m w y c h o w a n i a . J e s t
właściwa dla m ł o d y c h , ale c z ł o w i e k a dojrzałego czyni s ł a b y m .
Wraz z w k r o c z e n i e m na s c e n ę Kalliklesa dialog osiąga swoje a p o g e u m dra­
m a t y c z n e . Postacie Sokratesa i Kalliklesa symbolizują d w a całkowicie przeciw­
s t a w n e m o d e l e życia i s y s t e m y wartości. Rozpoczyna się prawdziwa bitwa. W swej
pierwszej o d s ł o n i e dotyczy o n a istoty siły, dzięki której człowiek mocniejszy jest
zarazem lepszy od innych. W swej p o c h w a l e człowieka m o c n e g o Kallikles nie co­
fa się p r z e d niczym. Z g a d z a się n a w e t na skrajne u t o ż s a m i e n i e przyjemności i d o ­
bra, c a ł k o w i t e folgowanie przyjemnościom, które z a p e w n i a ć m a s i l n e m u człowie­
kowi szczęście. Opowiadając się za i d e a ł e m życia w s t r z e m i ę ź l i w e g o i u m i a r k o w a ­
n e g o , Sokrates przedstawia argumentację, którą wspiera j u ż to m i t e m , j u ż to
ścisłym w y w o d e m . W t e n s p o s ó b przeciwstawione zostają d w a ideały wychowa­
nia, retoryczny - zmierzający d o wywoływania przyjemności, i filozoficzny - opar­
ty na znajomości ludzkiej n a t u r y i wyrażający się w trosce o ciało i d u s z ę .
P o d s t a w ą w y c h o w a n i a w i n n o b y ć to, co z a p e w n i a d o b r o , a nie to, co d o ­
starcza p r z y j e m n o ś c i . Z t e g o w z g l ę d u P l a t o n o d r z u c a w a r t o ś ć w y c h o w a w c z ą
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 94

u z n a n y c h s z t u k - gry na kitarze, tragedii czy poezji, która o k a z u j e się n i c z y m


i n n y m j a k retoryką o b l e c z o n ą w r y m y J a k głosi P l a t o n , w y c h o w a n i a n i e n a l e ż y
o p i e r a ć na poezji, ale na takiej p o d s t a w i e , która z a p e w n i m ę ż o w i s t a n u z d o b y ­
cie c n ó t o b y w a t e l s k i c h . M ę ż a s t a n u n a l e ż y w i ę c w y p o s a ż y ć w p r a w d z i w ą u m i e ­
j ę t n o ś ć polityczną, która u m o ż l i w i ł a b y m u p o z n a n i e d o b r a , p o n i e w a ż t y l k o o n a
m o ż e u c h r o n i ć od c z y n i e n i a zła. K a ż d y m ą ż s t a n u m u s i b y ć w y c h o w a w c ą , a w y ­
c h o w y w a n i e w i n n o d o k o n y w a ć się w e d l e m e t o d y , k t ó r e j c e l e m b ę d z i e u c z y ­
n i e n i e ludzi l e p s z y m i . T e j właściwej m e t o d y w y c h o w a w c z e j n i e z n a ani Kalli-
k l e s , ani ż a d e n z w i e l k i c h a t e ń s k i c h polityków, t a k i c h j a k P e r y k l e s , K i m o n ,
M i l t i a d e s , T e m i s t o k l e s . N i e byli oni w y c h o w a w c a m i , lecz p o c h l e b c a m i . N i e
potrafili u c z y n i ć o b y w a t e l i l e p s z y m i , a z m i e n i l i ich w gryzące i b o d ą c e b e s t i e .
D l a t e g o w b r e w z a r z u t o m Kalliklesa, c h o ć b y za c e n ę życia, S o k r a t e s o p o w i a d a
się za ż y c i e m filozoficznym (cpi^ooocptKÓc pioc). Jeśli w s k u t e k t e g o w y b o r u b ę ­
d z i e z m u s z o n y s t a n ą ć p r z e d s ą d e m , to o s k a r ż e n i e s k i e r o w a n e p r z e c i w n i e m u
b ę d z i e n i c z y m z a r z u t y k u c h a r z a czy c u k i e r n i k a p r z e c i w lekarzowi w o b e c tłu­
m u dzieci. S o k r a t e s j e d n a k n i e l ę k a się o s w e życie, ale troszczy się t y l k o o t o ,
b y n i e d o s t a ć się n a t a m t e n świat z duszą p e ł n ą n i e s p r a w i e d l i w o ś c i .
C e c h ą szczególną dialogu j e s t to, iż p o g l ą d y S o k r a t e s a p r z e d s t a w i o n e
w Gorgiaszu w y k a z u j ą z n a c z n e w p ł y w y p i t a g o r e j s k i e . O p a r t e są na w i e r z e
w m e t e m p s y c h o z ę i na p e w n e j k o n c e p c j i duszy, w e d l e k t ó r e j żyje o n a p o
ś m i e r c i , doznając kary l u b n a g r o d y za u c z y n k i p o p e ł n i o n e w życiu. T e n w ą t e k
k u l m i n u j e w k o ń c z ą c y m dialog o r f i c k o - p i t a g o r e j s k i m m i c i e . S o k r a t e s o p o w i a ­
d a w n i m o s ą d z i e , k t ó r e m u p o d d a n a j e s t d u s z a p o śmierci. N a W y s p y Szczęśli­
w e udają się t y l k o d u s z e filozofów, a d u s z e g r z e s z n i k ó w - z a l e ż n i e od w i n - al­
b o odbywają o k r e s p o k u t y przybierając r ó ż n e w c i e l e n i a , albo cierpią w i e c z n e
m ę k i , stając się odstraszającymi dla i n n y c h p r z y k ł a d a m i .
W i e l e w t y m dialogu nawiązań d o p r o c e s u i śmierci S o k r a t e s a . W i d a ć , iż
ś m i e r ć m i s t r z a stała się dla P l a t o n a n i e t y l k o sprawą prywatną, ale z a r z e w i e m
k o n f l i k t u z t y m p a ń s t w e m , k t ó r e u ś m i e r c i ł o j e d y n e g o p r a w d z i w e g o m ę ż a sta­
n u . C e l e m P l a t o n a stało się s t w o r z e n i e t a k i e g o p a ń s t w a , k t ó r e u z n a w a ł o b y tro­
s k ę o d o s k o n a ł o ś ć c z ł o w i e k a za o s t a t e c z n ą miarę w s z y s t k i c h spraw.
D r a m a t u r g i a Gorgiasza po dziś dzień wywiera silne w r a ż e n i e na czytelni­
kach. B e z k o m p r o m i s o w a postawa d y s p u t a n t ó w wyrażająca p r z e c i w s t a w n e prze­
k o n a n i a d o s k o n a l e unaocznia w i e l k i e p r o b l e m y filozoficzne p o r u s z a n e w dialogu:
p r z e c i w s t a w i e n i e b y t u i zjawisk, dobra i przyjemności, społeczności i jednostki.j
P l a t o ń s k i p r o g r a m p r a w d z i w e j k u l t u r y o p i e r a się na swoistej w i e d z y . Z a ­
g a d n i e n i e p r a w d z i w e j w i e d z y o m a w i a n a s t ę p n y dialog, k t ó r y m j e s t Menon
(M£V0)v). W i e m y j u ż , ż e c n o t a j e s t j e d n a , o p i e r a się na w i e d z y i j e s t p o d s t a w ą
w y c h o w a n i a i k u l t u r y j a k o f u n d a m e n t u p a ń s t w a . W dialogu Menon P l a t o n
p o d e j m u j e p r o b l e m p o z n a n i a . N i e m a j e d n a k w t y m t e k ś c i e teorii p o z n a n i a
w z n a c z e n i u n o w o ż y t n y m , b o w i e m p r o b l e m t e n p o s t r z e g a się j e d y n i e i wyłącz­
n i e w z e s p o l e n i u z z a g a d n i e n i e m cnoty.
C z y m j e s t c n o t a ? W dialogu padają r ó ż n e o k r e ś l e n i a i p r o p o z y c j e , k t ó r e
j e d n a k n i e pokrywają się z i n t e n c j a m i S o k r a t e s a . J e g o c e l e m j e s t b o w i e m p o -
VI. Dzieje platonizmu 95

z n a n i e c n o t y s a m e j w s o b i e , jej istoty (el5oc), p o z n a n i e c z e g o ś , co łączy w s z y s t ­


kie s z c z e g ó ł o w e cnoty. W t e n s p o s ó b drogą p r o c e s u d i a l e k t y c z n e g o , z n a n e j
n a m j u ż cróvo\|nc, d o c h o d z i się d o idei.
J a k i e są e t a p y t e g o p r o c e s u d o p r o w a d z a j ą c e g o d o oglądu idei? D i a l o g Me-
non stara się d a ć na to p y t a n i e o d p o w i e d ź i d l a t e g o n a z w a n o go p r o g r a m e m
A k a d e m i i . W Gorgiaszu w z o r e m dla politycznej xzyyv[ była m e d y c y n a , w Meno-
nie n a t o m i a s t P l a t o n p o s ł u g u j e się m a t e m a t y k ą . Sądzi on, ż e d o oglądu idei za
pomocą odpowiednio stawianych pytań można doprowadzić każdego człowie­
ka. G d y w p e w n y m m o m e n c i e dyskusji M e n o n p o s ł u g u j e się sofistyczną tezą
0 n i e m o ż l i w o ś c i s z u k a n i a t e g o , c z e g o się n i e zna, S o k r a t e s p r z e d s t a w i a swą
k o n c e p c j ę a n a m n e z y p o p a r t ą m i t e m o w ę d r ó w c e d u s z . W dialogu znajduje się
opis s ł y n n e g o e k s p e r y m e n t u d y d a k t y c z n e g o , za p o m o c ą k t ó r e g o S o k r a t e s d o ­
w o d z i , iż w s z e l k a w i e d z a j e s t p r z y p o m i n a n i e m . W o d p o w i e d n i s p o s ó b stawia­
jąc p y t a n i a S o k r a t e s p o m a g a n i g d y nie k s z t a ł c o n e m u w m a t e m a t y c e n i e w o l n i ­
k o w i rozwiązać t r u d n y p r o b l e m g e o m e t r y c z n y . W y n i k e k s p e r y m e n t u d o w o d z i ,
ż e p r a w d a i w i e d z a t k w i w l u d z k i e j duszy, a u c z e n i e się p o l e g a na p r z y p o m i n a ­
niu. D u s z ę n a l e ż y o d e r w a ć od w y o b r a ż e ń i w t e n s p o s ó b m o ż l i w e j e s t dojście
d o i n t e l e k t u a l n e j wizji.
K a ż d y c z ł o w i e k w y p r o w a d z a w i ę c swą w i e d z ę z s i e b i e , p o d c z a s g d y d o ­
z n a n i a z m y s ł o w e stanowią t y l k o z e w n ę t r z n y b o d z i e c . T w i e r d z e n i e to j e s t naj­
b a r d z i e j o c z y w i s t e w d z i e d z i n i e m a t e m a t y k i , ale p o d o b n i e rzecz m a się z k a ż ­
d y m i n n y m poznaniem, a więc także i z poznaniem dobra samego w sobie.
C n o t a j e s t to w i e d z a o d o b r u , ale w i e d z a osiągana p r z e z w i d z e n i e idei, którą
k a ż d y m a w s o b i e . O t o p o d s t a w a p r a w d z i w e g o w y c h o w a n i a . T a k pojętej c n o t y
n i e m o ż n a u c z y ć m e t o d ą sofistów, lecz t y l k o t a k i m s p o s o b e m , j a k i m p o s ł u g u j e
się S o k r a t e s . C n o t a , k t ó r a j e s t wiedzą wiodącą w b o s k i e rejony, j e s t w r o d z o n a
1 m o ż n a się jej n a u c z y ć .
N a s t ę p n y dialog, Eutydem (E\)0\)8r||ioc), nawiązuje t r e ś c i o w o d o o w e g o
p r z e c i w s t a w i e n i a z a c h o d z ą c e g o m i ę d z y m e t o d ą S o k r a t e s a a sofistyczną d i a l e k -
tyką. G ł ó w n i a k t o r z y t e g o dialogu, w s z e c h s t r o n n i sofiści E u t y d e m o s i D i o n i z o -
d o r o s dają p o p i s e r y s t y k i sofistycznej. W dyskusji mającej m i e j s c e w dialogu
p o r u s z a n y c h j e s t w i e l e p r o b l e m ó w , wśród k t ó r y c h są z a g a d n i e n i a p r a w d z i w e g o
d o b r a , możliwości s t a n o w i s k s p r z e c z n y c h , s z t u k i umożliwiającej osiągnięcie
szczęścia, w i e d z y i n i e w i e d z y . D i a l o g zawiera z a c h ę t ę d o filozofii i o b r o n ę s t u ­
d i u m filozofii.
W Hippiaszu Mniejszym ('l7C7tiac eA,drccov) sofista H i p p i a s z stawia t e z ę , ż e
n a j l e p s z y m spośród G r e k ó w p o d Troją był d z i e l n y Achilles, a n i e k ł a m l i w y
i c h y t r y O d y s e u s z . W w y n i k u dyskusji r o z m ó w c y d o c h o d z ą d o n i e z w y k l e para­
d o k s a l n e j tezy, w e d l e k t ó r e j l e p s z y j e s t t e n , k t o w y s t ę p k i p o p e ł n i a u m y ś l n i e ,
a gorszy t e n , k t o p o p e ł n i a j e m i m o woli. T e z a ta j e s t t y m b a r d z i e j zaskakująca,
iż s p r z e c z n a j e s t z p o d s t a w o w ą sokratejska zasadą głoszącą nemo sua spontepec-
cat. D o t a k i e g o zadziwiającego t w i e r d z e n i a , k t ó r e w z a k o ń c z e n i u dialogu p o d a ­
n e j e s t p r z e z S o k r a t e s a w wątpliwość, p r o w a d z i s p e c y f i c z n e p o m i e s z a n i e d w u
sfer, t e c h n i c z n e j i e t y c z n e j . S o k r a t e s w p r o w a d z a c e l o w o H i p p i a s z a w p u ł a p k ę ,
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 96

ale j e g o c e l e m n i e j e s t z a d e m o n s t r o w a n i e biegłości w e r y s t y c e , lecz w y k a z a n i e ,


iż w a r t o ś c i o w a n i e e t y c z n e , k t ó r e m u s i t k w i ć u p o d s t a w w s z e l k i e j k u l t u r y i p a ­
idei, j e s t z a s a d n i c z o r ó ż n e od i n n y c h o c e n .
N i e m o c i n t e l e k t u a l n ą sofistyki m a w y k a z a ć dialog z a t y t u ł o w a n y Hip-
piasz Większy Cl7t7iiac petCcov), k t ó r y d o t y c z y p r o b l e m u p i ę k n a . A b y d a ć właści­
wą o d p o w i e d ź na p y t a n i e , c z y m j e s t p i ę k n o , S o k r a t e s prosi o p o m o c sofistę
H i p p i a s z a , k t ó r y p r z e d s t a w i a cały s z e r e g o d p o w i e d z i . O k r e ś l a on p i ę k n o j a k o
to, co o d p o w i e d n i e , p o ż y t e c z n e , j a k o to, co za p o ś r e d n i c t w e m w z r o k u i s ł u c h u
daje p r z y j e m n e u c z u c i a , w r e s z c i e głosi, ż e p i ę k n o to u ż y t e c z n a rozkosz. O k r e ­
ślenia t e są p o d j a k i m ś w z g l ę d e m w ł a ś c i w e , ale n i e okazują się wystarczające
j a k o definicja. D l a t e g o cała r o z m o w a wraca d o p u n k t u wyjściowego, a dialog
n i e k o ń c z y się r o z w i ą z a n i e m p r o b l e m u .
Filozofią m o w y zajmuje się Kratylos (Kpax\)^oc). D i a l o g t e n n a s u w a t r u d ­
ności i n t e r p r e t a c y j n e , g d y ż p o w a g a i h u m o r wiążą się w n i m t a k ściśle, ż e t r u d ­
n o j e rozgraniczyć. H e r a k l i t e j c z y k Kratylos, mistrz P l a t o n a , u w a ż a , ż e m o w a
j e s t p r z e j a w e m n a t u r y (cpwet), p o d c z a s gdy rozmawiający z n i m H e r m o g e n e s
w i d z i w niej s k u t e k k o n w e n c j i (vó|i(p). S o k r a t e s u t r z y m u j e , ż e m o w a p o c h o d z i
od j a k i e g o ś p r a w o d a w c y , k t ó r e g o działanie o c e n i ć m o ż e t y l k o d i a l e k t y k . S o k r a ­
tes p r z y c h y l a się o s t a t e c z n i e d o p e w n e g o rozwiązania p o ś r e d n i e g o , z j e d n e j
s t r o n y zgadzając się, ż e n a z w y są w y n i k i e m p e w n e j k o n w e n c j i , ale n i e mogą
być całkowicie dowolne. Jak powiada:

N a z w y dla rzeczy p o c h o d z ą z n a t u r y i n i e k a ż d y j e s t ich twórcą, a j e d y ­


n i e k t o ś , k t o m a na o k u tę, która w y n i k a z n a t u r y k a ż d e g o p r z e d m i o t u ,
120
a o n potrafi o d d a ć jej o b r a z w literach i s y l a b a c h .

J a k o p o p a r c i e dla tej t e z y S o k r a t e s rozważa cały s z e r e g e t y m o l o g i i wyra­


zów zaczerpniętych z Homera.
T o r o z s t r z y g n i ę c i e pociąga za sobą n o w e p y t a n i e , czy znając n a z w y rze­
czy o s i ą g a m y p r z e z to p o z n a n i e s a m y c h r z e c z y S o k r a t e s głosi t e z ę , ż e o d p o w i e -
dniość między bytami a rzeczami powstaje w w y n i k u u m i e j ę t n e g o naśladowa­
nia istoty rzeczy za p o m o c ą liter i sylab. T w i e r d z e n i e to pociąga za sobą z kolei
rozważania p o ś w i ę c o n e p o d s t a w o w y m e l e m e n t o m mowy, t a k i m j a k s a m o g ł o s k i
i litery. N a z w o d a w c a , czyli t e n , k t o u m i e j ę t n i e n a z y w a byty, j e s t n i c z y m malarz,
k t ó r y u m i e j ę t n i e m i e s z a farby, tworząc obrazy. Warto zwrócić u w a g ę , iż P l a t o n
zdaje s o b i e s p r a w ę z t r u d n o ś c i j e d n o z n a c z n e g o rozwikłania p r o b l e m u . J e d n a k
z g o d n i e z t e n d e n c j ą o b e c n ą w w i e l u dialogach s o k r a t y c z n y c h i dialogach o k r e ­
su ś r e d n i e g o o p i e r a się w s w y m rozwiązaniu na p e w n y m p a r a d y g m a c i e „ t e c h ­
n i k a " , czyli c z ł o w i e k a b i e g ł e g o w d a n e j d z i e d z i n i e . N a tej p o d s t a w i e sądzi, ż e
r ó w n i e ż w d z i e d z i n i e j ę z y k a i d o b o r u n a z w obowiązują t e s a m e p r a w a j a k w za­
kresie innych umiejętności.
J e s t z j a w i s k i e m zastanawiającym, ż e a u t o r Gorgiasza, walczący z i d e a ł e m
w y c h o w a w c z y m p r o p o n o w a n y m p r z e z r e t o r y k ę , p r z e d s t a w i a w Meneksenosie

Platon, Kratylos, 390 d - e , przekł. Z. Brzostowska, s. 54.


VI. Dzieje platonizmu 97

(Mev£^evoc) b o g a t y r e t o r y c z n i e p a n e g i r y k na cześć poległych A t e ń c z y k ó w . Są


w t y m dialogu p e w n e a k c e n t y satyryczne, ale z a r a z e m s a m dialog j e s t d o w o d e m ,
ż e m i m o walki z retoryką P l a t o n s z t u k ę t ę o p a n o w a ł . G d y b y dialog t e n był wy­
łącznie satyrą, t r u d n o b y ł o b y u z n a ć za s t o s o w n e , b y i n t e n c j e s a t y r y c z n e wyrażać
w m o w i e na c z e ś ć p o l e g ł y c h . J e s t to n i e w ą t p l i w i e p r o b l e m , k t ó r y w s k a z u j e , j a k
t r u d n o n a m nieraz z r o z u m i e ć s u b t e l n e drogi myśli u s t a r o ż y t n y c h .
P r z e d s t a w i l i ś m y w t e n s p o s ó b , chociaż b a r d z o p o b i e ż n i e , dialogi w c z e ­
s n e oraz dialogi o k r e s u p r z e j ś c i o w e g o . P r z e j d ź m y d o m a t e r i a ł u n a j b o g a t s z e g o
i n a j t r u d n i e j s z e g o , d o twórczości P l a t o n a powstałej w w i e k u dojrzałym i o k r e ­
sie starości. P o ś r ó d arcydzieł n a p i s a n y c h w o k r e s i e p e ł n i m ę s k i e j siły w y s u w a
się na p i e r w s z y p l a n s ł a w n a Uczta, z w a n a t e ż Biesiadą l u b Sympozjonem CLv\x-
7tóaiov). F o r m a literacka Uczty i p o z o s t a ł y c h dzieł z t e g o o k r e s u j e s t w s p a n i a ł a .
P l a t o n rozwija w niej c a ł k o w i c i e swą n a u k ę o i d e a c h , a t a k ż e w p r o w a d z a e l e ­
m e n t y p i t a g o r e j s k i e , k t ó r e są z a p e w n e zdobyczą d ł u g i c h podróży.
Uczta p o ś w i ę c o n a j e s t E r o s o w i p r z e d s t a w i a n e m u j a k o m o c wiodąca d o
przyjaźni (cpiAAa), która łączy j e d n o s t k i w o r g a n i z m . Przyjaźń, k t ó r a j e s t p r a ­
g n i e n i e m d o b r a , s t a n o w i p o d s t a w ę s p o ł e c z e ń s t w a . Wiąże o n a j e d n a k n i e t y l k o
ludzi, ale rozciąga się na cały świat, p r z e z co s t a n o w i z a s a d ę rządzącą w s z e c h ­
ś w i a t e m . Przyjaźń związana najczęściej z d o b r e m s a m y m w s o b i e , z ideą p i ę k ­
na i d o b r a - o t o p e r s p e k t y w y , k t ó r e roztacza p r z e d n a m i Uczta.
U w i e c z n i o n a w d i a l o g u p l a t o ń s k i m u c z t a o d b y w a się u tragika A g a t o n a .
M a o n a s t a n o w i ć w y r a z z w y c i ę s t w a filozofii nad poezją, ale - p a r a d o k s a l n i e -
w ł a ś n i e ta w s p a n i a ł a forma p o e t y c k a , w jaką P l a t o n o b l e k a swoją o p o w i e ś ć ,
w d u ż e j m i e r z e d o t e g o z w y c i ę s t w a się przyczynia.
K o l e j n e p o c h w a ł y E r o s a w y g ł a s z a n e są p r z e z p o s t a c i e h i s t o r y c z n e ,
z k t ó r y c h k a ż d a s t a n o w i ważną osobistość t a m t y c h czasów. W s z y s t k i e m o w y p r o ­
wadzą d o c e n t r a l n e g o p u n k t u , j a k i m j e s t m o w a Sokratesa. P i e r w s z a p o c h w a ł a ,
którą wygłasza Fajdros, sławi p o c h o d z e n i e najstarszego z b o g ó w Erosa i w s p a ­
niałe c z y n y m i t o l o g i c z n y c h h e r o s ó w o w ł a d n i ę t y c h miłością. W drugiej m o w i e
P a u z a n i a s z rozróżnia d w u Erosów, g ó r n e g o - n i e b i a ń s k i e g o i n i s k i e g o - z i e m s k i e -
go. J e d n a k t y l k o E r o s n i e b i a ń s k i , syn Afrodyty n i e b i a ń s k i e j , g o d n y j e s t naj­
w s p a n i a l s z e j pochwały. O w ł a d n i ę c i E r o s e m n i e b i a ń s k i m czują wielką s k ł o n n o ś ć
d o chłopców, która łączy w ę z ł e m przyjaźni miłującego i u m i ł o w a n e g o .
J a k o trzeci p r z e m a w i a lekarz E r y k s i m a c h o s , który, nawiązując d o m o w y
p o p r z e d n i k a , r ó w n i e ż w y r ó ż n i a d w a Erosy. J e d n a k E r y k s i m a c h o s sławi E r o s a
k o s m i c z n e g o , k t ó r y j e s t siłą godzącą sprzeczności w e w s z y s t k i c h b y t a c h . W cia­
łach p o w o d u j e o n p o w i ą z a n i e w ę z ł e m miłości najbardziej w r o g i c h s o b i e e l e ­
m e n t ó w . W d z i e d z i n i e m u z y k i tworzy h a r m o n i ę z e l e m e n t ó w o różnej w y s o k o ­
ści. W ś w i e c i e zjawisk p r z y r o d n i c z y c h godzi żywioły, przynosi urodzaj i z d r o ­
w i e . D z i ę k i n i e m u m o ż l i w y j e s t wśród ludzi j a k i k o l w i e k związek, a p r z e d e
w s z y s t k i m przyjaźń.
K o m e d i o p i s a r z Arystofanes zaczyna swą p r z e m o w ę od m i t u . P i e r w o t n i lu­
d z i e byli c z w o r o n o ż n i i czwororęcy. G d y istoty te n a d m i e r n i e urosły w siłę i g d y
na b o g ó w chciały się p o r w a ć , zostały rozcięte na d w i e części p r z e z Z e u s a . Z t ę -
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 98

s k n o t y p o s z u k i w a ł y s w e g o p i e r w o t n e g o d o p e ł n i e n i a . T e n p ę d d o p e ł n i Arysto-
fanes u w a ż a za i s t o t n e z n a m i ę w s z e l k i e j miłości, która n i e j e s t n i c z y m i n n y m j a k
d ą ż e n i e m c z ł o w i e k a d o pełniejszej, p i e r w o t n i e p o s i a d a n e j , a u t r a c o n e j natury.
W s t ę p e m do mowy Sokratesa jest subtelna i piękna pochwała Erosa wy­
p o w i e d z i a n a p r z e z m ł o d e g o g o s p o d a r z a Agatona. W s p o m i n a l i ś m y j u ż , ż e Lyzis
j e s t w c z e ś n i e j s z y m p r z y g o t o w a n i e m d o w y s t ą p i e n i a S o k r a t e s a w Uczcie. T ę
w s p a n i a ł ą m o w ę S o k r a t e s zaczyna od m o t y w u s t a n u p o ś r e d n i e g o . E r o s j e s t pra­
g n i e n i e m t e g o , c z e g o n i e dostaje. J a k p o w i a d a mit, E r o s rodzi się z D o s t a t k u
i z Biedy. S o k r a t e s , p r z e k a z u j ą c to, co usłyszał od D i o t y m y z M a n t i n e i , od
k t ó r e j o t r z y m a ł o b j a w i e n i e d o t y c z ą c e s t o p n i miłości i p i ę k n a , p o w i a d a , ż e s a m
E r o s n i e j e s t ani p i ę k n y , ani w s t r ę t n y , ale mieści się m i ę d z y p i ę k n e m a b r z y d o ­
tą, m i ę d z y w i e d z ą a n i e w i e d z ą . N i e j e s t ani b o g i e m , ani ś m i e r t e l n i k i e m . J e s t
d e m o n e m , k t ó r y wiąże cały świat. Filozof j e s t bliski E r o s o w e j p o ś r e d n i o ś c i , p o ­
n i e w a ż p o d o b n i e j a k E r o s t k w i m i ę d z y d w o m a s t a n a m i , wiedzą a ignorancją.
E r o s j e s t d ą ż e n i e m d o p e ł n i , ale nie tylko d ą ż e n i e m d o fizycznego w y ­
p e ł n i e n i a c i e l e s n e j natury, ale d o p e ł n i doskonałości i d o b r a . C z ł o w i e k dąży d o
d o b r a w k a ż d y m s w y m p r a g n i e n i u i d l a t e g o w s z e l k i a k t naszej woli mieści
w s o b i e Erosa.
1 2 1
A z a t e m w o g ó l e , p r z e d m i o t e m miłości j e s t w i e c z n e p o s i a d a n i e d o b r a .

P o d s t a w ą w s z e l k i e j miłości j e s t d o b r z e pojęta n i e e g o i s t y c z n a , filozoficz­


na miłość s a m e g o s i e b i e ( ę i A m m a ) . W miłości c i e l e s n e j d ą ż y m y d o n i e ś m i e r ­
telności, k t ó r a d o k o n u j e się p r z e z t r w a n i e w p o t o m k a c h . P i ę k n i e j s z e od s k u t ­
k ó w miłości c i e l e s n e j j e s t j e d n a k p ł o d z e n i e d u c h o w e . T a k i m i d u c h o w y m i ro-
d z i c i e l a m i byli w i e l c y poeci czy p r a w o d a w c y : H o m e r , H e z j o d , L i k u r g , Solon.
W s z y s t k i e w i e l k i e dzieła l u d z k i e zrodziły się z u m i ł o w a n i a cnoty. D o naj­
w y ż s z e g o p r z e j a w u Erosa, d o w i e d z y (|id0r||icc) o p i ę k n i e s a m y m w s o b i e , d o ­
c h o d z i się p o p e w n y c h s z c z e b l a c h . W a r t o ś c i o w e j e s t t y l k o życie p o ś w i ę c o n e
k o n t e m p l a c j i j e d y n e g o p i ę k n a , k t ó r e u t o ż s a m i a się o s t a t e c z n i e z n a j w y ż s z y m
dobrem:

P i ę k n o s a m o w s o b i e , n i e s k a l a n e , czyste, w o l n e od o b c y c h p i e r w i a s t k ó w ,
n i e s p l a m i o n e l u d z k i m i w n ę t r z n o ś c i a m i i b a r w a m i , i w s z e l k ą lichotą
ś m i e r t e l n ą , ale to n a d ś w i a t o w e , w i e c z n e , j e d y n e , n i e z m i e n n e p i ę k n o sa­
1 2 2
mo w sobie .

N a s a m y m szczycie drogi miłosnej znajduje się idea p i ę k n a . W s z y s t k o ,


co p i ę k n e , u c z e s t n i c z y ((Jiete/ei) w tej idei i j e s t jej o d b i c i e m (ei5o)Xov). W t y m
w s p a n i a ł y m f r a g m e n c i e zaznacza się w y r a ź n i e d u a l i z m d u c h a (idea) i o d b i ć
( m a t e r i a ) . P o j a w i a się w n i m t a k ż e f u n d a m e n t a l n a dla g r e c k i e g o pojęcia kalo-
kagatii teza, ż e d o b r o i p i ę k n o są d w o m a obliczami tej s a m e j n a c z e l n e j idei. By

1 2 1
Platon, Uczta, 206 a, przekł. W. Witwicki, s. 107.
122
Ibidem, 211 e, s. 116.
VI. Dzieje platonizmu 99

m ó c ją oglądać, k o n i e c z n e j e s t u d u c h o w i e n i e , u w e w n ę t r z n i e n i e d o k o n u j ą c e się
w kontemplacji.
W s p a n i a ł e g o p r z y k ł a d u t a k i e g o ideału Erosa i p i ę k n a dostarcza z a k o ń ­
c z e n i e Uczty. Ż y w y m p r z y k ł a d e m p l a t o ń s k i e j wizji miłości j e s t A l k i b i a d e s , naj­
p i ę k n i e j s z y m ł o d z i e n i e c A t e n , k t ó r y u b i e g a się o w z g l ę d y u o s o b i e n i a b r z y d o t y
c i e l e s n e j - S o k r a t e s a . G d y w y b r z m i e w a m o w a Sokratesa, w k r a c z a o n na s c e n ę ,
silnie p o d c h m i e l o n y , i wygłasza wielką p o c h w a ł ę S o k r a t e s a , w i d z ą c w n i m
w c i e l e n i e E r o s a . T y m E r o s e m p r a w d z i w y m j e s t filozofia, wyrażająca się w m i ­
łości t e g o , co najwyższe.
P r a e c h t e r p o w i a d a , że w p r z e c i w i e ń s t w i e d o Uczty w Fedonie (Ooct8cov)
123
z n a j d u j e m y n e g a c j ę d o c z e s n e g o ż y c i a . Być m o ż e w y n i k a to z e scenerii,
w k t ó r e j rozgrywa się akcja dialogu. S o k r a t e s r o z m a w i a w n i m b o w i e m z przy­
jaciółmi w d n i u w y k o n a n i a w y r o k u śmierci. Z a s a d n i c z y m t e m a t e m r o z m o w y
Sokratesa z d w o m a pitagorejczykami, Simiaszem i K e b e s e m , jest trwanie du­
szy p o ś m i e r c i .
W Fedonie P l a t o n p r z e d s t a w i a trzy s ł y n n e d o w o d y n i e ś m i e r t e l n o ś c i d u ­
szy. P i e r w s z y z nich j a k o z a ł o ż e n i e p r z y j m u j e w ę d r ó w k ę d u s z . P l a t o n z a k ł a d a ,
ze p o w s t a w a n i e d o k o n u j e się p o p r z e z p r z e c h o d z e n i e od p r z e c i w i e ń s t w a d o
p r z e c i w i e ń s t w a . P r z e c i w i e ń s t w e m życia j e s t ś m i e r ć . G d y b y w i ę c tylko życie
p r z e c h o d z i ł o w ś m i e r ć , to p r o c e s n a s t ę p u j ą c y c h p o s o b i e śmierci, m u s i a ł b y d o ­
p r o w a d z i ć d o w y g i n i ę c i a istot ż y w y c h . W i n n o się w i ę c przyjąć, ż e istnieje p e w ­
na w z a j e m n o ś ć m i ę d z y p r o c e s a m i stawania się i, j a k p o życiu n a s t ę p u j e ś m i e r ć ,
t a k p o śmierci życie.
D r u g i d o w ó d r o z p o c z y n a się od t w i e r d z e n i a , ż e przemijające j e s t to, co
j e s t z ł o ż o n e (zjawiska), a trwa to, co p r o s t e ( i d e e ) . Istnieją w i ę c d w a o d r ę b n e
światy, p r z e d m i o t ó w u m y s ł o w y c h ( n i e z m i e n n y c h ) i z m y s ł o w y c h ( z m i e n n y c h ) .
D u s z a z n a t u r y swej j e s t s p o k r e w n i o n a z e ś w i a t e m idei, a ciało n a l e ż y d o sfery
z j a w i s k o w e j . D u s z a p r z e z r o z u m o w a n i e z m i e r z a d o t e g o , co n i e z m i e n n e . J e s t
o n a p o d o b n a d o t e g o , co b o s k i e i n i e ś m i e r t e l n e . W i e l e j e d n a k zależy od życia,
j a k i e wiodła. T e d u s z e , k t ó r e n i e miały w i e l e związku z c i a ł e m za życia, łatwo
się odrywają od ciała i udają się w strony b o s k i e . I n n e n a t o m i a s t , s a m e nie m o ­
gąc się o d e r w a ć , m u s z ą się błąkać, b y w t e n s p o s ó b p o k u t o w a ć za życie. W c i e ­
lają się o n e w i n n e istoty, w e d l e swoich u p o d o b a ń . Folgujący p r z y j e m n o ś c i o m
stają się o s ł a m i , k r z y w d z ą c y i n n y c h zwierzyną drapieżną, d z i e l n i s p o ł e c z n i e
m r ó w k a m i i p s z c z o ł a m i , a t y l k o filozofowie idą w p r o s t w rejony b o s k i e .
W dialogu z n a j d u j e się w i e l e e l e m e n t ó w p i t a g o r e j s k i c h , d o k t ó r y c h n a l e ­
ży o k r e ś l e n i e ciała j a k o g r o b u duszy, p o t ę p i e n i e s a m o b ó j s t w a , w ę d r ó w k a d u s z ,
sąd p o ś m i e r c i , p o t ę p i e n i e a k c e n t ó w h e d o n i s t y c z n y c h . Opierając się na p i t a g o -
r e j s k i m o k r e ś l e n i u d u s z y j a k o h a r m o n i i p r z e c i w i e ń s t w w c z ł o w i e k u , Simiasz
i K e b e s wytaczają p r z e c i w S o k r a t e s o w e m u d o w o d o w i d w a zarzuty, na k t ó r e na­
s t ę p n i e S o k r a t e s o d p o w i a d a . P i e r w s z y zarzut b r z m i , ż e p o d o b n i e j a k d u s z a

F. U e b e r w e g , K. Praechter, Grundriss der Geschichte der Philosophie, t. I, s. 265.


Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 100

w c i e l e , t a k i h a r m o n i a w lirze n i e j e s t c z y m ś w i d o c z n y m , ale j e s t n i e c i e l e s n a
i b o s k a , a j e d n a k n i e t w i e r d z i się, b y trwała o n a p o z n i s z c z e n i u liry.
W o d p o w i e d z i S o k r a t e s t w i e r d z i , ż e różnica m i ę d z y duszą i h a r m o n i ą li­
ry p o l e g a na t y m , iż d u s z a p r e e g z y s t u j e , n a t o m i a s t h a r m o n i a w lirze n i e w y ­
p r z e d z a jej e l e m e n t ó w m a t e r i a l n y c h . P o n a d t o , p o d c z a s g d y h a r m o n i a w lirze
u l e g a s t o p n i o w a n i u , d u s z a n i e m o ż e b y ć m n i e j l u b b a r d z i e j duszą. W o d n i e s i e ­
n i u d o d u s z y m o ż n a m ó w i ć t y l k o o h a r m o n i i , którą d u s z a m a ( h a r m o n i a m o r a l ­
na), a n i e o h a r m o n i i , którą d u s z a j e s t ( h a r m o n i a fizyczna). W r e s z c i e , d u s z a p o ­
zostaje w s t o s u n k u p r z e c i w i e ń s t w a d o ciała, n a t o m i a s t s a m a h a r m o n i a n i e m o ­
ż e się p r z e c i w s t a w i ć e l e m e n t o m , k t ó r e się na nią składają.
D r u g i z z a r z u t ó w o p i e r a się na n a s t ę p u j ą c y m r o z u m o w a n i u : w p r a w d z i e
k r a w i e c p r z e ż y j e w i e l e u b r a ń , k t ó r e uszył w ciągu s w e g o życia, ale p o k a z y w a ­
n i e płaszcza, k t ó r y uszył, j a k o d o w o d u na to, że k r a w i e c żyje p o ś m i e r c i , j e s t
w n i o s k o w a n i e m b ł ę d n y m . P o d o b n i e j e s t w p r z y p a d k u duszy. N a w e t g d y przyj­
m i e się, ż e w k o l e w c i e l e ń d u s z a p r z e t r w a w i e l e ciał, to j e d n a k n i e j e s t n i e p r a w ­
d o p o d o b n e , iż i s t n i e j e t a k i e o s t a t n i e w c i e l e n i e , w k t ó r y m d u s z a u m i e r a , a d o ­
p i e r o p o niej g i n i e ciało.
N a t e n z a r z u t S o k r a t e s o d p o w i a d a , iż p r z e c i w n e s o b i e i d e e wykluczają
się, a r ó w n i e ż i rzeczy u c z e s t n i c z ą c e w p r z e c i w n y c h s o b i e i d e a c h n i e mogą
współbytować, czego przykładem jest śnieg i ciepło. P o d o b n i e i dusza nie m o ­
ż e u c z e s t n i c z y ć w p r z e c i w n e j s o b i e idei śmierci i m u s i b y ć n i e ś m i e r t e l n a . W o ­
b e c a t a k u p i t a g o r e i z m u ( K e b e s przyjmuje o s t a t e c z n ą ś m i e r t e l n o ś ć duszy, a Si-
miasz, na s k u t e k m e d y c z n y c h teorii w y k l u c z a jej b e z c i e l e s n e t r w a n i e ) P l a t o n
b r o n i się, p o s ł u g u j ą c się teorią idei.
R o z w a ż a n i a n a d n i e ś m i e r t e l n o ś c i ą d u s z y wyprzedzają j e d n ą z n a j p i ę k ­
niejszych s c e n , k t ó r e wyszły s p o d pióra P l a t o n a , m i a n o w i c i e o p i s o s t a t n i c h
chwil S o k r a t e s a . Łączą się w niej z e sobą p r o s t o t a i wstrząsająca m o c . W c h w i ­
lę p o w y p i c i u trucizny, w o s t a t n i m m o m e n c i e życia, S o k r a t e s w y p o w i a d a d o
Kritona słowa:

K r i t o n i e , m y ś m y w i n n i k o g u t a A s k l e p i o s o w i . O d d a j c i e ż go, a n i e z a p o ­
124
mnijcie .

K o g u t a zwyczajowo ofiarowywano p o w y l e c z e n i u z choroby. Ś m i e r ć leczy


S o k r a t e s a z choroby, którą b y ł o dlań życie z i e m s k i e . Dialog k o ń c z y się słowami:

T a k n a m , E c h e k r a t e s i e , s k o n a ł przyjaciel; c z ł o w i e k , o k t ó r y m m o ż e m y
p o w i e d z i e ć , ż e z e w s z y s t k i c h , k t ó r y c h e ś m y w t e d y znali, n a j l e p s z y był
125
i w ogóle najmądrzejszy i najsprawiedliwszy .

N a j o b s z e r n i e j s z y m i d i a l o g a m i P l a t o n a są d w a t r a k t a t y p o l i t y c z n e z a t y t u ­
ł o w a n e Państwo (I\ok\xzm) i Prawa. W z a j e m n y s t o s u n e k o b u t y c h d z i e ł u k a ż e
się n a m d o p i e r o p o o m ó w i e n i u Praw. N a razie p o w i e d z m y t y l k o , ż e Państwo

1 2 4
Platon, Fedon, 118 a, przekł. W. Witwicki, s. 485.
125
Ibidem.
VI. Dzieje platonizmu 101

j e s t n a j b a r d z i e j k o n s t r u k t y w n y m z dzieł P l a t o n a , w k t ó r y m n a c i s k p o ł o ż o n y
j e s t na c z ł o w i e k a , na j e g o d u s z ę i w y c h o w a n i e . P l a t o n n i e w y s t ę p u j e w Państwie
j a k o b u d o w n i c z y p a ń s t w a , ale j a k o „ b u d o w n i c z y d u s z " .
J a e g e r p o s t r z e g a w ł a ś c i w y s e n s Państwa w ś w i e t l e p a i d e i i u w a ż a , ż e t ę
c e c h ę d i a l o g u , którą d o s t r z e g ł j u ż J. J. R o u s s e a u , przeoczyli u c z e n i X I X w i e ­
1 2 6
k u . W e d l e J a e g e r a w c z e s n e dialogi s o k r a t e j s k i e d o t y c z ą c e p o s z c z e g ó l n y c h
c n ó t wiążą się b a r d z o ściśle z całością Państwa. H i s t o r y c y n i e dostrzegający t e ­
go z w i ą z k u oddzielali p i e r w s z ą k s i ę g ę , która j e s t p o ś w i ę c o n a s p r a w i e d l i w o ś c i ,
1 2 7
od r e s z t y dzieła, łącząc ją z d i a l o g a m i w c z e s n y m i . C h o c i a ż z w i ą z e k t e n n i e ­
w ą t p l i w i e istnieje, to j e d n a k , j a k p o d k r e ś l a Jaeger, istnieje ścisłe p o w i ą z a n i e
r o z w a ż a ń o c n o c i e z całością dialogu.
Państwo r o z p o c z y n a się od rozważań n a d sprawiedliwością. W p i e r w s z e j
k s i ę d z e p a d a s z e r e g o k r e ś l e ń definiujących t ę c n o t ę w s p o s ó b niezadowalający.
P r z e ł o m w d y s k u s j i p r z y n o s i w y s t ą p i e n i e m ł o d e g o sofisty T r a z y m a c h a . P o w i a ­
d a o n , ż e s p r a w i e d l i w e j e s t to, co leży w i n t e r e s i e m o c n i e j s z e g o , czyli to, co j e s t
k o r z y s t n e dla g r u p y rządzącej. N i e s p r a w i e d l i w o ś ć j e s t k o r z y s t n i e j s z a od spra­
w i e d l i w o ś c i , p o n i e w a ż , j a k s u g e r o w a ł o b y d o ś w i a d c z e n i e , d z i ę k i niej łatwiej
osiąga się s z c z ę ś c i e . P r z y k ł a d e m m o ż e b y ć d y k t a t o r , k t ó r y m i m o t e g o , ż e p o ­
p e ł n i a najwięcej n i e g o d z i w o ś c i , żyje najszczęśliwiej.
T w i e r d z e n i e to j e s t n i e d o przyjęcia dla S o k r a t e s a . O p i e r a j ą c w y w o d y na
swej k o n c e p c j i s z t u k i , głosi o n , iż s p r a w i e d l i w o ś ć d u s z y j e s t cnotą, d z i ę k i k t ó r e j
l u d z i e m o g ą w s p ó ł ż y ć z e sobą. T o s p r a w i e d l i w o ś ć , b ę d ą c a ergon duszy, z a p e w ­
nia s z c z ę ś c i e .
J u ż w d i a l o g u Gorgiasz P l a t o n p o k a z y w a ł w a l k ę m i ę d z y d w i e m a k o n c e p ­
cjami organizacji s p o ł e c z e ń s t w a , z k t ó r y c h j e d n a dążyła d o s p r a w o w a n i a w ł a d z y
za w s z e l k ą c e n ę , a d r u g a p o l e g a ł a na k s z t a ł t o w a n i u d u s z . W Państwie p r o b l e m
t e n z a r y s o w u j e się j e s z c z e w y r a ź n i e j . P r a w a d a n e l u d z i o m , którzy n i e zostali wy­
c h o w a n i w d u c h u p a i d e i , n i e na w i e l e się zdadzą. S p r a w i e d l i w o ś ć j e s t wartością
samą w s o b i e i c z ł o w i e k w i n i e n b y ć s p r a w i e d l i w y dla s a m e j sprawiedliwości.
C a ł y w y s i ł e k P l a t o n a z m i e r z a d o t e g o , b y p o k a z a ć a u t o t e l i c z n o ś ć spra­
w i e d l i w o ś c i . J e s t o n a , t w i e r d z i P l a t o n , d o b r a s a m a w s o b i e i t k w i w głębi l u d z ­
kiej o s o b o w o ś c i j a k o j e d n a c n o t a . N i e s p r a w i e d l i w o ś ć j e s t r ó w n o z n a c z n a z e
z ł e m i g ł u p o t ą (KOCKICC Kai d(xa6ia). W b r e w p r z e k o n a n i u p i e r w s z e g o p o l e m i s t y ,
T r a z y m a c h a , S o k r a t e s t w i e r d z i , ż e s p r a w i e d l i w o ś ć j e s t k o r z y s t n i e j s z a od n i e ­
s p r a w i e d l i w o ś c i , p o n i e w a ż p o z w a l a c z ł o w i e k o w i d o b r z e żyć. D o b r o p a ń s t w a
rozstrzyga się w g ł ę b i duszy, a d u s z a s t a n o w i p e w i e n m o d e l p a ń s t w a .
T e n m o t y w d u s z a - p a ń s t w o b ę d z i e się c z ę s t o p o w t a r z a ł u P l a t o n a . O d p o ­
w i e d n i o d o części d u s z y w p a ń s t w i e muszą b y ć trzy z a s a d n i c z e s t a n y : ż y w i c i e ­
le (yecopyoi Kai oTyiiODpyoi), strażnicy (7tp07ioX£|io\)VT£C a l b o erciKODpot) i w ł a d ­
cy (apxovT£c). P r z y c z y n ą w o j e n j e s t wzrastająca z a c h ł a n n o ś ć p a ń s t w d o k o n u j ą ­
ca się w s k u t e k ich rozrostu. Z t e g o p o w o d u k a ż d e p a ń s t w o w i n n o m i e ć swą

1 2 6
W. Jaeger, Paideia, t. II, s. 248.
1 2 7
F. Ueberweg, K. Praechter, Grundriss der Geschichte der Philosophie, 1.1, s. 231-234.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 102

g w a r d i ę . K a ż d y z e stanów, a zwłaszcza d w a w y ż s z e , m u s i b y ć w y c h o w y w a n y sy­


stematycznie i rozumnie.
Platońska perspektywa wychowawcza jest zdecydowanie arystokratycz­
na. M o d e l w y c h o w a n i a P l a t o n o p i e r a na k o n s e r w a t y z m i e i r e g u l a r n y m w y c h o ­
w a n i u s p a r t a ń s k i m , z k t ó r e g o c z e r p i e w i e l e wzorów. P l a t o n w s w y m d z i e l e w i e ­
le miejsca p o ś w i ę c a z a g a d n i e n i u w y c h o w a n i a różnych stanów. D u s z ę w y c h o ­
w u j e p r z e d e w s z y s t k i m to, co w p ł y w a na nią z z e w n ą t r z , to, co p o b u d z a w i e d z ę
w r o d z o n ą , a ściślej to, co d u s z a słyszy. T o t e ż w i e l k a j e s t rola s z e r o k o p o j ę t e j
m u z y k i (JIOWIKTI), k t ó r a o b e j m u j e p o e z j ę i h a r m o n i ę tonów. U p o d s t a w poezji
m u s i t k w i ć p r a w d a , a z a t e m rządzący w i n n i b a c z n i e k o n t r o l o w a ć to, co się o p o ­
wiada nawet najmłodszym słuchaczom.
N a w i ą z u j ą c d o K s e n o f a n e s a , P l a t o n p r z e p r o w a d z a k r y t y k ę poezji. J e s t to
p r z e d s i ę w z i ę c i e b a r d z o o d w a ż n e z e w z g l ę d u na u ś w i ę c o n ą rolę poezji w trady­
cji g r e c k i e j , w k t ó r e j dzieła H o m e r a o d g r y w a ł y p o d o b n ą rolę j a k Biblia w ś w i e ­
cie c h r z e ś c i j a ń s k i m . W y s i ł e k P l a t o n a zmierza d o t e g o , b y p o e z j ę w p e ł n i p o d ­
p o r z ą d k o w a ć filozofii. W t r a d y c y j n y m p r o c e s i e k s z t a ł c e n i a w y c h o w a n i e „ m u ­
z y c z n e " n a l e ż y d o z a k r e s u m n i e m a n i a (8ó^a), k t ó r e w n o w y m m o d e l u m u s i b y ć
p o d d a n e w i e d z y ( e m a t r p r i ) . Poezja m o ż e s p e ł n i a ć p o ż y t e c z n ą rolę t y l k o w t e ­
dy, g d y j e s t p o d p o r z ą d k o w a n a filozofii. D l a t e g o intencją P l a t o n a n i e j e s t u s u ­
n i ę c i e poezji, ale jej ufilozoficznienie. P i ę k n i e p o w i a d a W. J a e g e r p o d s u m o w u ­
jąc t e n w ą t e k : „ T a k to zamierająca poezja raz j e s z c z e d o w i o d ł a w d z i e l e s w e g o
128
w i e l k i e g o oskarżyciela, ż e j e s t n i e z a s t ą p i o n a " .
R ó w n i e ż w w y c h o w a n i u żołnierzy t r z e b a c z u w a ć nad o p o w i e ś c i a m i p o e ­
tów. T e o l o g i a zawarta w poezji m u s i zostać oczyszczona z t e g o , co n i e m o r a l n e .
Z g o d n i e z t y m p o s t u l a t e m P l a t o n o d r z u c a p o j ę c i e Mojry. W s z e c h ś w i a t j e s t k o ­
s m o s e m , a c z ł o w i e k j e g o współtwórcą. Z c z t e r e c h c n ó t p o d s t a w o w y c h dla życia
s p o ł e c z n e g o , j a k i m i są p o b o ż n o ś ć , m ę s t w o , r o z t r o p n o ś ć i s p r a w i e d l i w o ś ć - m ę ­
s t w o j e s t właściwą cnotą żołnierską. C e l e m w y c h o w a n i a nie j e s t , j a k sądzili so­
fiści, w y c h o w a n i e w s z e c h s t r o n n e , ale u k s z t a ł t o w a n i e specjalistów. Stąd P l a t o n
zaleca j e d n o s t r o n n o ś ć w w y c h o w a n i u żołnierzy.
P l a t o n w y k a z u j e , że na p r z e s z k o d z i e m ę s t w u stają n i e j e d n o k r o t n i e treści
z a w a r t e w poezji. Z t e g o w z g l ę d u H o m e r m u s i zostać p o d d a n y c e n z u r z e . M a ­
jąc na u w a d z e d o b r o żołnierzy, P l a t o n o d r z u c a całe rozdziały p o e m a t ó w , k t ó r e
m o g ł y b y w y w r z e ć zły wpływ. J e d n a k ilość miejsca, k t ó r e P l a t o n p o ś w i ę c a zaga­
d n i e n i u poezji, w s k a z u j e , j a k wielką rolę w w y c h o w a n i u jej przypisywał. G ł ó w ­
n y j e g o a t a k s k i e r o w a n y j e s t p r z e c i w poezji n a ś l a d o w c z e j . W poezji t y l k o n i e ­
k t ó r e style są d o z w o l o n e , a g o d n e n a ś l a d o w a n i a są t y l k o wzory silnych i w o l ­
n y c h c h a r a k t e r ó w . Poezja w i n n a m i e ć s u r o w y c h a r a k t e r . N i e p o w i n n a r ó w n i e ż
n i c z e g o b e z u z a s a d n i e n i a n a ś l a d o w a ć . C z y m w poezji j e s t styl, t y m w m u z y c e
w ścisłym z n a c z e n i u j e s t r y t m . J e d n a k z a r ó w n o d ź w i ę k i m u z y c z n e , j a k i r y t m
m u s z ą b y ć p o d d a n e słowu. W o b e c t e g o r ó w n i e ż i n i e k t ó r e t y p y m u z y k i n i e są
o d p o w i e d n i e dla żołnierzy.

1 2 8
W. Jaeger, Paideia, t. II, s. 265.
VI. Dzieje platonizmu 103

A u t o r y t e t e m dla P l a t o n a w d z i e d z i n i e m u z y k i j e s t D a m o n , k t ó r y twier­
dził, ż e h a r m o n i e m u z y c z n e i r y t m mają c h a r a k t e r moralny. P o d w p ł y w e m tej
teorii P l a t o n z a k a z u j e p o s ł u g i w a n i a się p e w n y m i i n s t r u m e n t a m i m u z y c z n y m i .
U p o d s t a w tych t w i e r d z e ń t k w i p r z e k o n a n i e , iż c z ł o w i e k k s z t a ł t o w a n y j e s t
p r z e z o t o c z e n i e , k t ó r e s t a n o w i główną siłę w y c h o w a w c z ą . W w y c h o w a n i u p o d ­
stawę stanowi muzyka, ponieważ piękna musi być dusza, która może p o m ó c
ciału w z d o b y w a n i u p i ę k n a . P l a t o n w s p o m i n a b a r d z o p o b i e ż n i e r ó w n i e ż o m a ­
larstwie, pomijając r z e ź b ę .
P o d n o s z ą c p r o b l e m w y c h o w a n i a żołnierzy, P l a t o n p r z e d s t a w i a p r z e p i s y
d o t y c z ą c e a t l e t y k i . Ż o ł n i e r z e mają przejść o d p o w i e d n i t r e n i n g , k t ó r y c e c h u j e
u m i a r i d i e t a , p r z y z w y c z a j e n i e d o czuwania, u p r o s z c z o n a g i m n a s t y k a . W p a ń ­
s t w i e p l a t o ń s k i m n i e m a czasu n a choroby. P r z e j a w e m złej p a i d e i j e s t wielość są­
d ó w i szpitali. Strażnicy n i e p o w i n n i rozczulać się n a d sobą. C h o r o b y l u d z i e w y ­
myślają s o b i e z n u d y i g n u ś n o ś c i . Walka o życie w sytuacji, g d y k t o ś d o t k n i ę t y
jest długotrwałą i n i e u l e c z a l n ą chorobą j e s t „ p r z e w l e k ł ą śmiercią". T a k i e d ł u g i e
u m i e r a n i e j e s t b o w i e m s z k o d l i w e dla p a ń s t w a . W w y c h o w a n i u żołnierzy n a l e ż y
kłaść n a c i s k na g i m n a s t y k ę , która m a w z m a g a ć o d w a g ę i która n i e t y l k o ćwiczy
ciało, ale i d u s z ę . G i m n a s t y k a m a czynić lekarzy z b ę d n y m i .
C z y s t o ś c i t e g o o p i e r a j ą c e g o się na m u z y c e i a t l e t y c e w y c h o w a n i a w i n n o
się p i l n i e strzec. T o j e s t g ł ó w n e z a d a n i e władców. W y w o d z ą się o n i z żołnierzy,
ale m u s z ą b y ć p o d d a n i s p e c j a l n e m u t r e n i n g o w i , p o n i e w a ż o d nich zależy
p r z e d e w s z y s t k i m p o m y ś l n o ś ć p a ń s t w a . S t r a ż n i k a m i stają się t y l k o najdziel­
niejsi, k t ó r z y p o m y ś l n i e przejdą p r ó b y c h a r a k t e r u . M u s z ą b y ć o n i o d p o r n i na
w s z e l k i e g o rodzaju o s z u s t w a , czary czy gwałt.
N a j w y ż s z y m d o b r e m , k t ó r e g o w i n n i strzec władcy, n i e j e s t szczęśliwość
o b y w a t e l i , lecz u t r z y m a n i e j e d n o ś c i o r g a n i z m u p a ń s t w o w e g o . Z a d a n i e w ł a d c y
p o l e g a n a r e a l i z o w a n i u z a s a d y „jak najlepiej dla p a ń s t w a " . By funkcji tej n i c
n i e stało n a p r z e s z k o d z i e , strażnicy p o z b a w i e n i są m i e n i a .
W p l a t o ń s k i m zarysie d o s k o n a ł e g o p a ń s t w a j e s t w i e l e e l e m e n t ó w spar­
t a ń s k i c h , d o k t ó r y c h należą p o g a r d a dla administracji, oficjalny i stały s y s t e m
wychowania zastępujący prawo, państwowa kontrola muzyki, publiczne sto­
ł ó w k i d l a strażników. D u c h i d e a ł u p l a t o ń s k i e g o n i e j e s t j e d n a k s p a r t a ń s k i .
C h c e o n p o w r o t u d o d a w n e g o , s u r o w e g o obyczaju a t e ń s k i e g o , o p a r t e g o n a
sprawiedliwości. A sprawiedliwość panuje w państwie, gdy każdy jego obywa­
tel w s p o s ó b d o s k o n a ł y s p e ł n i a s w e funkcje i u r z e c z y w i s t n i a w ł a ś c i w e d l a ń c n o ­
ty. Z e w z g l ę d u na to żywicieli w i n n a c e c h o w a ć r o z t r o p n o ś ć , s t r a ż n i k ó w m ę ­
stwo, a w ł a d c ó w m ą d r o ś ć .
W s p o m i n a l i ś m y , ż e p o d z i a ł s p o ł e c z e ń s t w a na trzy w a r s t w y o d p o w i a d a
trójpodziałowi duszy. C z ę ś c i a m i t y m i są: część r o z u m n a (xó X,oyiaxiKÓv), o d w a ż ­
na (xó 0u|xoei8£c) i p o ż ą d a w c z a (xó em6u|ir|TiKÓv). W t e n s p o s ó b d o k o n u j e się
o d e j ś c i e P l a t o n a o d czysto s o k r a t e j s k i e g o i n t e l e k t u a l i z m u , p o w o d o w a n e chęcią
p o k o n a n i a d u a l i z m u p r z e z p r z y j ę c i e członu p o ś r e d n i e g o w duszy. A n a l o g i c z n i e
d o h a r m o n i i p a ń s t w a m ó w i się i o h a r m o n i i duszy, p o n i e w a ż m i ę d z y s p r a w i e ­
dliwością s p o ł e c z n ą a sprawiedliwością d u s z y z a c h o d z i ścisły z w i ą z e k .
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 104

W e d l e P l a t o n a w s p ó l n e s t r a ż n i k o m mają b y ć t a k ż e k o b i e t y i dzieci. P o ­
stulat t e n w y n i k a z p r z e k o n a n i a , iż żołnierz n i e m o ż e b y ć głową rodziny. Straż­
nicy w i ę c n i e m o g ą p o s i a d a ć ani rodziny, ani własności p r y w a t n e j . P l a t o n j e s t
p r z e k o n a n y , ż e k o b i e t y i m ę ż c z y ź n i mogą w y k o n y w a ć t e s a m e z a d a n i a . K o b i e ­
ty są w p r a w d z i e s ł a b s z e od m ę ż c z y z n , ale w klasie s t r a ż n i k ó w p o w i n n y b y ć
p o d d a n e takiemu s a m e m u kształceniu.
W ł a d c ó w p o w o ł u j e się spośród żołnierzy, wybierając najzdolniejsze o s o ­
by. P l a t o n p o d k r e ś l a w a g ę e u g e n i k i , p o n i e w a ż rządzący muszą b y ć d o s k o n a l i
r ó w n i e ż rasowo. P r z y ś w i e c a m u idea s t w o r z e n i a e l i t y o w r o d z o n y c h p r e d y s p o ­
zycjach d o s p r a w o w a n i a władzy, o d p o w i e d n i o w y c h o w a n e j i o p a r t e j na c n o c i e .
C h ę ć stworzenia doskonałego mechanizmu państwowego prowadzi do
kontroli w i e l u p r z e j a w ó w życia s p o ł e c z n e g o , n a w e t tych, k t ó r e są najbardziej
p r y w a t n e i i n t y m n e . P l a t o n p o s t u l u j e na p r z y k ł a d k o n i e c z n o ś ć n a d z o r u n a d
m a ł ż e ń s t w e m i p o t o m s t w e m . D o b r e jest takie małżeństwo, które jest użytecz­
n e dla p a ń s t w a . D o b ó r n i e m o ż e z a l e ż e ć od o s o b i s t y c h s k ł o n n o ś c i i od u p o d o ­
b a ń , lecz od p l a n o w e j polityki rządzących. W p a ń s t w i e n i e m a stałych m a ł ­
ż e ń s t w , a są t y l k o związki r e g u l o w a n e p r z e z w ł a d z e . L i c z b a tych z w i ą z k ó w za­
l e ż n a j e s t od p o t r z e b n e j liczby o b y w a t e l i . P ł o d z e n i e dzieci j e s t r ó w n i e ż
o g r a n i c z a n e p o d w z g l ę d e m w i e k u . M ę ż c z y ź n i mogą b y ć ojcami p o m i ę d z y trzy­
d z i e s t y m a p i ę ć d z i e s i ą t y m p i ą t y m r o k i e m życia, a k o b i e t y m i ę d z y d w u d z i e ­
s t y m a c z t e r d z i e s t y m . D z i e c i p o u r o d z e n i u mają b y ć n a t y c h m i a s t o d d a w a n e d o
żłobków, a m a t k i mają k a r m i ć c u d z e p o t o m s t w o . P l a t o n wierzy, ż e d z i ę k i t e m u
o b y w a t e l e b ę d ą kierowali s w e uczucia rodzicielskie na w s z y s t k i e d z i e c i u r o ­
dzone w danym okresie.
W klasie s t r a ż n i k ó w dzieci muszą b y ć swoiście w y c h o w y w a n e . P l a t o n
c h c e połączyć w y c h o w a n i e j e d n o s t r o n n i e „ m u z y c z n e " , j a k i e d a w a ł y Ateny,
z w y c h o w a n i e m skrajnie g i m n a s t y c z n y m , w ł a ś c i w y m Sparcie. P o n a d t o dzieci
żołnierzy muszą od najwcześniejszych lat w p r a w i a ć się w rzemiośle w o j e n n y m ,
biorąc udział w b i t w a c h p o d o p i e k ą w y t r a w n y c h żołnierzy. W i e l k i e w y r ó ż n i e n i a
czekają na b o h a t e r ó w , a za z b r o d n i ę o p u s z c z e n i a p o s t e r u n k u grozi kara przejścia
d o w a r s t w y żywicieli. P l a t o n z d e c y d o w a n i e rozróżnia wojny z b a r b a r z y ń c a m i
(noke\ioc) i wojny toczone p o m i ę d z y G r e k a m i (or&aic), w których postuluje wyż­
szy p o z i o m h u m a n i t a r y z m u . W crrćaic w o l n o tylko niszczyć zboża, a p o l e g ł y m
zabierać j e d y n i e broń. Inaczej rzecz się m a w w o j n a c h z b a r b a r z y ń c a m i .
D o s k o n a ł o ś ć p a ń s t w a zależy od d o s k o n a ł o ś c i c z ł o w i e k a , k t ó r y nosi w so­
b i e w z ó r (rcapriSetyiia) d o s k o n a ł e j rcóA,ic, czyli o d filozofa-władcy. P a ń s t w o osią­
g n i e d o b r y s t a n d o p i e r o w t e d y , g d y siła polityczna zespoli się z wiedzą. T y l k o
filozof m o ż e p o z n a ć to, co stałe i co stanowi r e g u ł ę oraz miarę l u d z k i e g o życia.
W d e m o k r a c j i zatraca się najwyższy a u t o r y t e t określający c e l e l u d z k i e g o
życia i r e g u ł y d ą ż e n i a d o tych celów. T y m c z a s e m p o d s t a w ą p a ń s t w a j e s t w i e d z a
o t y c h c e l a c h i najwyższej r e g u l e . Stąd w y n i k a n i e z w y k ł e z n a c z e n i e filozofii.
F i l o z o f - m y ś l i c i e l j e s t n i c z y m „ c u d o w n e d z i e c k o " . D l a t e g o z a w s z e t y l k o bar­
d z o nieliczni b ę d ą p r a w d z i w y m i filozofami, a p o j ę c i e filozoficznego t ł u m u j e s t
p o j ę c i e m zawierającym s p r z e c z n o ś ć . N a p o d s t a w i e w ł a s n y c h d o ś w i a d c z e ń Pla-
VI. Dzieje platonizmu 105

t o n daje w Państwie w y r a z d r a m a t y c z n e m u k o n f l i k t o w i z a c h o d z ą c e m u m i ę d z y
filozofem a rzeczywistością. Filozof j e s t c z ł o w i e k i e m , k t ó r e g o z r e g u ł y świat
n i e r o z u m i e . G ł ó w n y m z a d a n i e m filozofa j e s t w y t w o r z e n i e w s o b i e w z o r u d o ­
skonałego państwa.
W y c h o w a n i e filozofów j e s t b a r d z o szczegółowo o k r e ś l o n e , p o n i e w a ż
w s p r a w a c h istotnych n i e w o l n o się zadowalać j a k i m k o l w i e k p r z y b l i ż e n i e m . N a j ­
ważniejszą sprawą j e s t p o z n a n i e ostatecznej miary, jaką j e s t idea D o b r a . W p r a w ­
dzie P l a t o n d o b r a s a m e g o w sobie nie określa bliżej, ale posługuje się p e w n ą ana­
logią. D o b r o j e s t dla d u s z y t y m , c z y m dla oczu słońce. D u s z a n i c z y m o k o m o ż e
p a t r z e ć b ą d ź w świat b y t ó w skąpanych w świetle, b ą d ź t e ż przyzwyczaić się d o
świata b y t ó w przemijających. Świat niewidzialny j e s t ś w i a t e m trwałych bytów,
a świat widzialny ś w i a t e m obrazów. T a k jak H e l i o s j e s t k r ó l e m świata w i d z i a l n e ­
go, t a k i d e a D o b r a - n i e w i d z i a l n e g o . W k o n c e p c j i tej ujawnia się t e o l o g i c z n y
a s p e k t myśli p l a t o ń s k i e j . I d e a D o b r a j e s t w y r a ź n i e b o s k a . J e ż e l i P l a t o n n i e n a ­
zywa idei D o b r a w p r o s t B o g i e m , w y n i k a to z t e g o , ż e n i e c h c e w ż a d e n s p o s ó b
s u g e r o w a ć r o z u m i e n i a B o g a na m o d ł ę b o g ó w z O l i m p u . T e o l o g i c z n a m y ś l pla­
t o ń s k a z m i e r z a d o o s t a t n i e g o dialogu, d o Praw, w k t ó r y c h p r z e c i w s t a w i p r o t a -
g o r e j s k i e m u t w i e r d z e n i u homo-mensura, z d a n i e „ b ó g m a b y ć dla nas miarą
129
wszystkich rzeczy" .
Ż y c i e filozoficzne j e s t u p o d o b n i e n i e m się d o Boga (ó(ioicoatc 6ecp), p r z e z
k t ó r e filozof staje się w p e ł n i d o b r y i cnotliwy, czyli szczęśliwy. D o t e g o p o z i o ­
m u u p o d o b n i e n i a , d o c h o d z i się p o s t o p n i a c h p o z n a n i a , k t ó r e odpowiadają
s t o p n i o m b y t u , a o p a r t e są n a s t o p n i o w a n i u jasności.

Stopnie bytu

świat z m y s ł o w y (ópaxóv yevoc) świat u m y s ł o w y (vor|xóv y£VOc)


świat b y t ó w z m i e n n y c h świat b y t ó w stałych
(zasadą życia j e s t s ł o ń c e ) (zasadą rzeczywistości j e s t Bóg)

cienie rzeczy z m y s ł o w e byty idee


obrazy obrazów - obrazy matematyczne

Stopnie poznania

m n i e m a n i e (8óCa) noeza (vórioic)


(zasada umożliwiająca wrażenia: słońce) (zasada umożliwiająca p o z n a n i e : Bóg)

m y ś l e n i e obrazami przekonanie (8tdvoia) (vór|aic)


(eiicaoia) (morię) (matematyka) (dialektyka
- filozofia)

1 2 9
Platon, Prawa, 716 c, przekł. M. Maykowska, s. 159.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 106

J e d n y m z najsłynniejszych p l a t o ń s k i c h o b r a z ó w j e s t m e t a f o r a j a s k i n i za­
w a r t a w s i ó d m e j k s i ę d z e Państwa. P r z e d s t a w i a o n a j a s k i n i ę , n a k t ó r e j d n i e za­
k u c i są w i ę ź n i o w i e . P o n i e w a ż n i e mogą o n i spojrzeć w górę, widzą t y l k o z n a j ­
dującą się p r z e d n i m i ś c i a n ę , n a którą padają r ó ż n o r a k i e c i e n i e . Są t o c i e n i e rzu­
c a n e p r z e z ludzi i p r z e d m i o t y znajdujące się n a n i e c o w y ż s z y m p o z i o m i e
j a s k i n i , n a k t ó r y m b i e g n i e ścieżka. Ściana i padające n a nią c i e n i e , s t a n o w i
świat kajdaniarzy. Są o n i p r z e k o n a n i o j e g o rzeczywistości i n i e zdają s o b i e
w o g ó l e sprawy, ż e n a p r a w d ę są t o t y l k o c i e n i e świata znajdującego s i ę p o n a d
ich g ł o w a m i . G d y b y j e d e n z n i c h wyzwolił się i spojrzał w górę, światło o ś l e p i ­
ł o b y go. A p o t e m , g d y b y n a w e t u d a ł o m u się wyjść n a w o l n o ś ć i z o b a c z y ć świat
rzeczywisty, t o p o p o w r o c i e d o świata cieni, ż a d e n z kajdaniarzy n i e u w i e r z y ł ­
b y m u i z o s t a ł b y p r z e z nich zabity.
Metafora jaskini jest m i t e m prawdziwej paidei. Przedstawia o n a obraz
natury człowieka i jego stosunku do kultury i wychowania. I m pełniejsze jest
p o z n a n i e , t y m w y ż s z a j e s t r ó w n i e ż c n o t a i pełniejsza k u l t u r a . W y c h o w a n i e p o ­
lega b o w i e m n a d o b i e r a n i u b o d ź c ó w , k t ó r e p o m o g ł y b y w r o z b u d z e n i u wartości
d r z e m i ą c y c h w duszy. O d m y ś l e n i a o b r a z a m i ( e l i c a a t a ) w i n n o się p r z e c h o d z i ć
d o w i e d z y (kniOTąir\). W d u s z y w i n n o się d o k o n y w a ć ciągłe n a w r a c a n i e ( r a p i a -
y<£>yr\ M-STOorpocpfi). D o p i e r o d z i ę k i t e m u n a w r ó c e n i u , d z i ę k i p r a w d z i w e m u p o ­
y

z n a n i u , filozof z d o b y w a p r a w d z i w ą m ą d r o ś ć . O t o w i e d z a o d o b r u , k t ó r e j o d k r y ­
cie s t a n o w i z w r o t n y p u n k t w filozofii g r e c k i e j .
C z y w s z e d ł s z y n a t e w y ż y n y filozof z e c h c e j e d n a k p o r z u c i ć życie t e o r e ­
t y c z n e (pioc 6ecopr|TiKÓc) i c z y z e c h c e rządzić? P l a t o n p o w i a d a , ż e wróci o n d o
jaskini i wprawdzie niechętnie, ale j e d n a k przyjmie władzę. Najlepsze jest
w i ę c p a ń s t w o , k t ó r y m rządzą n i e ci, k t ó r z y w ł a d z y pragną, lecz ci, którzy, sami
b ę d ą c n a j l e p s z y m i , przyjmują n a s i e b i e t e n ciężki o b o w i ą z e k .
W s t ę p e m d o p o z n a n i a idei, a z a t e m n i e z b ę d n y m p r z e d m i o t e m s t u d i ó w ,
j e s t m a t e m a t y k a . P l a t o n zarzuca p i t a g o r e j c z y k o m z b y t p o w i e r z c h o w n ą znajo­
mość m a t e m a t y k i . Oprócz arytmetyki, geometrii i astronomii wprowadza nowy
p r z e d m i o t , k t ó r y m j e s t s t e r e o m e t r i a . Zachwycająca ścisłością m a t e m a t y k a sta­
n o w i w z ó r d l a d i a l e k t y k i , czyli w i e d z y o i d e a c h . P o z n a n i e d i a l e k t y c z n e m a się
tak d o m a t e m a t y c z n e g o , jak byty rzeczywiste d o swych odbić.
G d y p r z e d s t a w i o n a j u ż została t e o r e t y c z n a strona k o n c e p c j i w y c h o w a w ­
c z e j , P l a t o n p r z y s t ę p u j e d o o m a w i a n i a sfery p r a k t y c z n e j . W y c h o w a n i e w ł a d c y
idealnego państwa musi być wszechstronne, ale winno zmierzać d o samego
szczytu, j a k i m j e s t p o z n a n i e d i a l e k t y c z n e . W y c h o w a n i e t o d o k o n u j e się e t a ­
p a m i . S e l e k c j a z a c z y n a się b a r d z o w c z e ś n i e . D z i e c i p o d d a n e są o b o w i ą z k o w y m
ć w i c z e n i o m f i z y c z n y m , a l e d b a się r ó w n i e ż o ich rozwój i n t e l e k t u a l n y . N a u k a
p o w i n n a b y ć d l a nich zabawą i n i e n a l e ż y jej p r o w a d z i ć p o d p r z y m u s e m . P i e r w ­
sza selekcja n a s t ę p u j e p o o k r e s i e p r z y m u s o w y c h ć w i c z e ń g i m n a s t y c z n y c h
( 1 7 - 2 0 r o k życia). W y b r a n i studiują zrazu m a t e m a t y k ę , a p ó ź n i e j ćwiczą się
w d i a l e k t y c z n e j a\)V0\|/ic. T e n o k r e s trwa d z i e s i ę ć lat. P o n i m n a s t ę p u j e p i ę ć lat
ć w i c z e ń , k t ó r e mają p r o w a d z i ć d o u n i e z a l e ż n i e n i a od p o z o r ó w z m y s ł o w y c h . P o
tej d u c h o w e j a t l e t y c e p r z y c h o d z i kolej na p i ę t n a ś c i e lat ć w i c z e ń p r a k t y c z n y c h ,
VI. Dzieje platonizmu 107

mających na celu p o p r a w i e n i e sprawności działania i u k s z t a ł t o w a n i e siły charak­


t e r u . L a t a ć w i c z e ń p r a k t y c z n y c h są k o n i e c z n e , p o n i e w a ż b e z nich d i a l e k t y k a
m o ż e się p r z e m i e n i ć w t e o r e t y z o w a n i e i p r z e r o d z i ć w l e k c e w a ż e n i e tradycji. P o
tej e d u k a c j i , mając pięćdziesiąt lat, filozof m o ż e w p e ł n y m d o s t ę p n y m człowie­
kowi ś w i e t l e p o z n a ć D o b r o i w e d l e t e g o wzoru urządzać życie zbiorowości.
N a k r e ś l i w s z y kształt j e d y n e g o p a ń s t w a d o s k o n a ł e g o , P l a t o n o p i s u j e s z e ­
reg złych k o n s t y t u c j i . P l a t o ń s k a teoria p a ń s t w a j e s t teorią c z ł o w i e k a , a p a t o l o ­
gia p a ń s t w a j e s t patologią c z ł o w i e k a i j e g o w y c h o w a n i a . P o d o b n i e j a k d e g e n e ­
rują się rośliny i z w i e r z ę t a , t a k i w y r a d z a się l u d z k a cnota. W i d a ć to na p r z y k ł a ­
d z i e u s t r o j ó w , k t ó r e P l a t o n o m a w i a , w y c h o d z ą c od i d e a l n e g o p a ń s t w a
i d o c h o d z ą c d o najgorszego, j a k i m j e s t tyrania.
N a j l e p s z y m z istniejących j e s t ustrój s p a r t a ń s k i , k t ó r y P l a t o n n a z y w a ti-
mokracją. N a c z e l n ą wartością j e s t w n i m ambicja i zaszczyt. U s t r o j e rodzą się
z c h a r a k t e r ó w l u d z k i c h , a wypaczają, g d y niższa część d u s z y z a c z y n a s p e ł n i a ć
rolę kierowniczą. W S p a r c i e p r z e w a ż a część m ę ż n a , c z e g o w y n i k i e m j e s t b r a k
r ó w n o w a g i w w y c h o w a n i u . Z tych p o w o d ó w P l a t o n p r z e w i d u j e u p a d e k Sparty.
G d y najwyższym d o b r e m staje się pieniądz, wówczas pojawia się p l u t o k r a -
cja, czyli oligarchia. W oligarchii pieniądz j e s t miarą wszystkiego, a rządy przej­
mują bogaci. Powstają d w a p a ń s t w a w j e d n y m : b i e d n y c h i bogatych.
M a j ą t e k znajdujący się w rękach małej g r u p y w i e d z i e d o rewolucji. W t e n
s p o s ó b powstaje d e m o k r a c j a . P r z e w r ó t ustroju idzie w parze z rewolucją w duszy.
N a c z e l n y ideał nieograniczonej wolności osobistej prowadzi d o skrajnego i n d y ­
w i d u a l i z m u . Wówczas podnoszą coraz bardziej głowę pragnienia najniższej c z ę ­
ści d u s z y i minimalizują z n a c z e n i e r o z u m u . W t e d y to w a d o m zaczyna się n a d a ­
w a ć n a z w ę cnót. J e s t to stan, który prowadzi d o najgorszego ustroju, d o tyranii.
Z a k ł a m a n i e sprawia, ż e zasadą t e g o ustroju staje się n i e s p r a w i e d l i w o ś ć .
D e m o k r a c j a w o s t a t e c z n o ś c i prowadzi d o anarchii, d o u p a d k u a r y s t o k r a t ó w
i c h a o s u z a s t ę p u j ą c e g o ład społeczny. D o c h o d z i d o walk, w w y n i k u k t ó r y c h
w ó d z l u d u p r z e r a d z a się w tyrana.
P l a t o n p r z e d s t a w i a b a r d z o w n i k l i w y opis j e g o s y l w e t k i . T y r a n i a rodzi się
w w y n i k u o p a n o w a n i a c z ł o w i e k a p r z e z najgorsze p o ż ą d a n i a . Z e w z g l ę d u na t e
d r z e m i ą c e w k a ż d y m c z ł o w i e k u żądze p a i d e i a m u s i d o t y c z y ć t e ż p o d ś w i a d o ­
mości. P l a t o n p r a g n i e w i ę c n a w e t k s z t a ł t o w a n i a s n ó w za p o m o c ą i n t e l e k t u a l n e j
refleksji. T y r a n j e s t n i e w o l n i k i e m n a m i ę t n o ś c i , k t ó r y c h ź r ó d ł e m j e s t w y b u j a ł a
p o d ś w i a d o m o ś ć , r e p r e z e n t u j e w i ę c najgorszy t y p duszy.
P r o b l e m ustrojów p r o w a d z i d o z a g a d n i e n i a c z ł o w i e k a oraz istoty szczę­
ścia. T y r a n j e s t n a j w i ę k s z y m z n i e w o l n i k ó w , z a p r z e c z e n i e m c z ł o w i e k a k r ó l e w ­
s k i e g o , czyli c z ł o w i e k a , k t ó r y r o z u m n i e nad sobą p a n u j e (fiaGiktx>w a w o u ) .
K a ż d a z części d u s z y m a swój p r z e d m i o t , d o k t ó r e g o dąży. C z ę ś ć p o ż ą d a w c z a
p r a g n i e p o ż y t k u , m ę ż n a zaszczytów, r o z u m n a p o z n a n i a . P r a w d z i w y m s z c z ę ­
ś c i e m j e s t j e d n a k t y l k o p o z n a n i e - p r z e d m i o t p o ż ą d a n i a najwyższej części d u ­
szy. W e d l e ścisłych o b l i c z e ń P l a t o n a tyran m a s i e d e m s e t d w a d z i e ś c i a d z i e w i ę ć
razy m n i e j p r z y j e m n o ś c i od filozofa.
I z n ó w w c e n t r u m staje z a g a d n i e n i e d u s z y i jej części. P l a t o n w Państwie
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 108

p r z e d s t a w i a k o l e j n y d o w ó d n i e ś m i e r t e l n o ś c i duszy. Z g o d n i e z zawartą w n i m
a r g u m e n t a c j ą k a ż d a rzecz niszczeje w s k u t e k o d d z i a ł y w a n i a w ł a ś c i w e g o jej zła.
Z ł e m dla d u s z y są p r z e c i w n e c n o c i e wady, ale p o n i e w a ż n i e niszczą o n e duszy,
należy wyciągnąć z tego wniosek, że dusza jest nieśmiertelna.
W y m o w n y j e s t obraz t r z e c h części d u s z y p r z e d s t a w i a n y p r z e z P l a t o n a .
C z ł o w i e k j e s t n i c z y m istota, w k t ó r e j p o ł ą c z o n e zostają w i e l o g ł o w a b e s t i a (naj­
niższa część d u s z y ) , lew (część i m p u l s y w n a ) oraz c z ł o w i e k (część r o z u m n a ) .
P r a w d z i w e w y c h o w a n i e p o l e g a na t y m , b y w y k s z t a ł c i ć i u m o c n i ć najwyższy
e l e m e n t duszy, c z ę ś ć r o z u m n ą dążącą d o prawdy. By stało się to m o ż l i w e , niż­
sze s k ł o n n o ś c i w i n n y b y ć u j a r z m i o n e p r z e z w y ż s z e . W e d ł u g P l a t o n a d o realiza­
cji p a ń s t w a d o s k o n a ł e g o p r z y c z y n i a się każdy, k t o realizuje j e w e w ł a s n e j d u ­
szy. N i e u c h r o n n i e pojawia się przy t y m m o t y w k o n f l i k t u d o s k o n a ł e g o c z ł o w i e ­
ka i p a ń s t w a , p o n i e w a ż tylko w d o s k o n a ł y m p a ń s t w i e c z ł o w i e k p r a w d z i w i e
najlepszy m o ż e b y ć r ó w n i e ż n a j l e p s z y m o b y w a t e l e m .
P o w y ż s z e rozważania mają utrwalić p r z e k o n a n i e , ż e troska o w y c h o w a n i e
o b y w a t e l i oraz rządy nad p a ń s t w e m należą się filozofii. Jej wielka rywalka, jaką
j e s t poezja, chociaż dostarcza przyjemności i odgrywa ważną rolę w w y c h o w a n i u ,
to j e d n a k nie p r z e d s t a w i a p r a w d y na t e m a t rzeczywistości. N i e b e z p i e c z e ń s t w o ,
k t ó r e niesie z e sobą poezja, polega na t y m , że odnosi się ona d o części u c z u c i o ­
w y c h w d u s z y i w z m a c n i a j e , osłabiając rozum. N i e p r z e d s t a w i a prawdy, lecz
stwarza widziadła. D l a t e g o H o m e r , chociaż jest n a j w i ę k s z y m z poetów, n i e zasłu­
guje na m i a n o nauczyciela Hellady. N a d z ó r nad w y c h o w a n i e m m a w i ę c s p r a w o ­
w a ć filozofia, p r o w a d z ą c d o celu, j a k i m jest życie w i e c z n e . D o p i e r o w t a m t y m ży­
ciu dusza o d z y s k a ć m o ż e swą czystość, uwalniając się od lwa i bestii wielogłowej.
N a t o m i a s t w t y m życiu d u s z a i p a ń s t w o istnieją wyłącznie w stanie z m ą c o n y m .
D i a l o g k o ń c z y się k o l e j n y m z w i e l k i c h p l a t o ń s k i c h mitów, j a k i m j e s t
o p o w i e ś ć o wizji E r a , żołnierza z Pamfilii. P o d o b n i e j a k w e w c z e ś n i e j s z y c h m i ­
t a c h P l a t o n p r z e d s t a w i a w n i m m o t y w y e s c h a t o l o g i c z n e o p a r t e na w i e r z e w m e -
t e m p s y c h o z ę . M i t t e n ujawnia o s t a t e c z n y s e n s p a i d e i , która o k a z u j e się przy­
g o t o w a n i e m d o d n i a sądu, p o d c z a s k t ó r e g o k a ż d y c z ł o w i e k m u s i d o k o n a ć w y ­
boru n a s t ę p n e g o żywota.
Uczta, Fedon i Państwo należą d o trzeciego, dojrzałego o k r e s u twórczości
P l a t o n a . C z w a r t y m d i a l o g i e m z tej g r u p y j e s t Fajdros (<&a!5poc). N a t e m a t t e g o
u t w o r u w y p o w i a d a n o r ó ż n e o p i n i e , a b a d a c z e dostrzegali w n i m b a r d z o
o d m i e n n e rysy. D z i ś w i a d o m o , że Fajdros j e s t d i a l o g i e m z p ó ź n e g o o k r e s u
twórczości P l a t o n a i n i e w ą t p l i w i e n a l e ż y d o n a j p i ę k n i e j s z y c h t e k s t ó w p l a t o ń ­
skich. W i e l o ś ć s p o r ó w związana z d i a l o g i e m w y n i k a ł a z zawiłej s t r u k t u r y d z i e ­
ła, która p o w o d o w a ł a t r u d n o ś c i w o k r e ś l e n i u j e g o właściwej t e m a t y k i . Z w y k l e
łączono Fajdrosa z Ucztą z e w z g l ę d u na t e m a t Erosa. W y d a j e się j e d n a k , ż e wła­
ś c i w y m t e m a t e m Fajdrosa, p o d o b n i e j a k Gorgiasza, j e s t z a g a d n i e n i e r e t o r y k i .
D i a l o g z a c z y n a się od p r z e d s t a w i e n i a m o w y Lizjasza, którą o d c z y t u j e
młody a d e p t retoryki Fajdros. Tej pierwszej mowie Platon przeciwstawia dwie
m o w y S o k r a t e s a . W s z y s t k i e m o w y p o ś w i ę c o n e są E r o s o w i , k t ó r y był c z ę s t y m
t e m a t e m ćwiczeń w szkołach retorycznych.
VI. Dzieje platonizmu 109

W s t o s u n k u d o Gorgiasza, Fajdros w y k a z u j e wyraźną e w o l u c j ę p l a t o ń ­


skiej o c e n y retoryki. O b j a w e m p e w n e g o zbliżenia się P l a t o n a d o s ł y n n e j s z k o ­
ły r e t o r y c z n e j I z o k r a t e s a j e s t p o c h w a ł a retora w y r a ż o n a w dialogu. N i e oznacza
to j e d n a k , ż e P l a t o n u z n a j e wartość w s z e l k i e j retoryki. D i a l o g zawiera raczej
p e w i e n p r o j e k t właściwej s z t u k i w y m o w y . Swojej sławy Fajdros n i e z a w d z i ę c z a
j e d n a k g ł ó w n e m u t e m a t o w i , j a k i m j e s t retoryka, lecz g e n i a l n e j obrazowości,
z jaką P l a t o n ujął z a g a d n i e n i e d u s z y oraz Erosa.
W dialogu w y s t ę p u j e kolejny z p l a t o ń s k i c h d o w o d ó w n i e ś m i e r t e l n o ś c i
duszy. S o k r a t e s r o z u m u j e w t e n s p o s ó b : to, co rusza się s a m o z s i e b i e , j e s t n i e ­
ś m i e r t e l n e , p o n i e w a ż n i e p r z e s t a n i e n i g d y się p o r u s z a ć . S k o r o d u s z a j e s t
źródłem własnego ruchu, musi być nieśmiertelna.
N i e z a p o m n i a n y j e s t obraz orszaku d u s z p r z e d s t a w i a n y c h w Fajdrosie ja­
k o d w u k o n n e zaprzęgi. Z a r ó w n o b o g o w i e , j a k i l u d z i e odbywają lot o k r ę ż n y
zmierzający k u z e w n ę t r z n e j s t r o n i e s k l e p i e n i a n i e b i e s k i e g o . M i ę d z y b o g a m i
i l u d ź m i z a c h o d z i w i e l k a różnica, która p o l e g a na t y m , iż u b o g ó w z a r ó w n o k o ­
n i e , j a k i w o ź n i c a są d o b r z y i s z l a c h e t n i , pozostając w p e ł n e j h a r m o n i i . I n a c z e j
j e s t w c z ł o w i e k u , w k t ó r e g o d u s z y występują trzy części: w o ź n i c a o d p o w i a d a ­
jący części r o z u m n e j d u s z y (A,oyioTiKÓv), p i e r w s z y k o ń z a p a l c z y w e j (OujioetSec),
a d r u g i k o ń pożądliwej (E7ii0\)|ir|TiKÓv). L o t t e n w p e ł n i u d a j e się t y l k o z a p r z ę ­
g o m b o s k i m . C z ł o w i e k n a t o m i a s t tylko c z a s e m w p ę d z i e t y m j e s t w s t a n i e
ujrzeć świat doskonały, oglądając „ i s t o t ę i s t o t n i e istniejącą" ( o \ x ń a 6vxa)C
o w a ) , najczęściej s a m t y l k o w o ź n i c a t a m zagląda, a k o n i e cwałują p o w e ­
w n ę t r z n e j s t r o n i e f i r m a m e n t u . T e n lot j e s t n i c z y m e g z a m i n , w w y n i k u k t ó r e g o
d u s z a , w zależności od t e g o , j a k w i e l e ujrzała, p ę d z i dalej albo s p a d a n a z i e m i ę .
W t e d y z a l e ż n i e od s w e g o s t a n u wciela się w d o s k o n a l s z e j e d n o s t k i albo
w zwierzęta.
Jaki j e s t j e d n a k z w i ą z e k t e g o m i t u z E r o s e m ? E r o s , k t ó r y j e s t j e d n y m
z rodzajów szału p o d o b n y m d o o p ę t a n i a w i e s z c z e g o czy p o e t y c k i e g o , j e s t przy­
p o m n i e n i e m i d e a l n e g o p i ę k n a w i d z i a n e g o p o d c z a s t e g o lotu. Z a t y m rzeczywi­
s t y m p i ę k n e m t ę s k n i r o z u m n a część duszy, którą r e p r e z e n t u j e woźnica, a d o
i n n e g o w y r y w a się kary, n a r o w i s t y k o ń ( E r o s z i e m s k i ) . M i ę d z y n i m i toczy się
w a l k a o p r y m a t . M i ł o ś ć d o o w e g o n a d z i e m s k i e g o p i ę k n a w y z n a c z a l u d z k i ży­
w o t , j e s t t y m r o d z a j e m s z a l e ń s t w a , k t ó r e p o r y w a k u światu n a d z i e m s k i e m u
i odsyła d o k i e d y ś o g l ą d a n e g o p i ę k n a .
O s t a t n i a m o w a S o k r a t e s a p r z e d s t a w i o n a w dialogu j e s t p r ó b k ą właściwej
r e t o r y k i , której f u n d a m e n t e m j e s t g r u n t o w n a i g ł ę b o k a w i e d z a . A b y b y ć p r a w ­
dziwą sztuką, r e t o r y k a m u s i w s p i e r a ć się na p o z n a n i u prawdy, b y ć p o d d a n a lo­
gice, czyli u ż y w a ć o d p o w i e d n i c h pojęć oraz p r z e d s t a w i a ć w ł a ś c i w e p o d z i a ł y lo­
g i c z n e . S o k r a t e s , analizując k r y t y c z n i e m o w ę Lizjasza, wylicza zasady, k t ó r y m
m u s i p o d l e g a ć dzieło r e t o r y c z n e . W i n n o o n o s t a n o w i ć j a s n o i logicznie p o d z i e ­
loną, d o s k o n a ł ą j e d n o ś ć . T o w s p ó ł d z i a ł a n i e j e d n o ś c i i p o d z i a ł u j e s t istotą s z t u ­
ki d i a l e k t y c z n e j , która w s p o s ó b właściwy p r z e p r o w a d z a d z i e l e n i e (8taipt|aic)
i ł ą c z e n i e (awaycDyf]). C h o c i a ż P l a t o n z d e c y d o w a n i e k r y t y k u j e r e t o r y k ę s w y c h
p o p r z e d n i k ó w , n i e o d r z u c a retoryki w ogóle, lecz tworzy jej n o w y ideał. T a w ł a -
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 110

ściwa r e t o r y k a łączy się ściśle z filozofią, jej forma z treścią i n t e l e k t u a l n ą , a siła


w y r a z u z p o z n a n i e m prawdy.
P o n a d t o , P l a t o n zwraca u w a g ę n a s t r o n ę p s y c h o l o g i c z n ą w y m o w y . Oracja
winna być dostosowana do tego typu duszy ludzkiej, do jakiego należy dusza
s ł u c h a c z a . P l a t o n p o w i a d a , ż e i d e a ł e m m ó w c y był P e r y k l e s - w ł a ś n i e d l a t e g o ,
ż e miał o n t a k w i e l k ą k u l t u r ę i n t e l e k t u a l n ą . W Fajdrosie s t o s u n e k P l a t o n a d o
r e t o r y k i staje się t a k p o z y t y w n y , ż e r e t o r y k ę d o d a j e o n d o d y s c y p l i n , k t ó r e ra­
z e m składają się n a s y s t e m w y c h o w a w c z y .
I n t e r e s u j ą c y j e s t fakt, iż w e f r a g m e n c i e omawiającym p l a t o ń s k ą wizję re­
toryki pojawia się s ł y n n y m i t o T e u c i e i T a m u z i e , zawierający m o t y w k r y t y k i pi­
s m a . P o s z u k u j ą c źródeł n i e c h ę c i P l a t o n a d o słowa p i s a n e g o , m o ż n a w s k a z a ć n a
o s o b ę Sokratesa, k t ó r y n i g d y n i c z e g o n i e napisał, a s w e p o w o ł a n i e realizował
w żywej r o z m o w i e . T a specyficzna m e t o d a sokratyczna oparta na b e z p o ś r e d n i m
k o n t a k c i e d w u o s ó b z p e w n o ś c i ą musiała w p ł y n ą ć na z a p a t r y w a n i a ucznia.
Wraz z Fajdrosem o p u s z c z a m y o k r e s dojrzałej twórczości P l a t o n a i p r z e c h o ­
d z i m y d o o s t a t n i e g o e t a p u j e g o działalności. P o w s t a ł e w t e d y dialogi mają p e w n e
rysy w s p ó l n e . P r z e d e w s z y s t k i m zmniejsza się ich obrazowość, a rozważania Pla­
tona stają się o w i e l e bardziej abstrakcyjne i t r u d n e . M o ż n a b y p o w i e d z i e ć , ż e
ogarnia j e p e w i e n p a s t e l o w y t o n j e s i e n n e g o p r z y c i e m n i e n i a i uspokojenia.
P r z e s a d n e są poglądy, k t ó r e w tych p ó ź n y c h dialogach widzą n e g a c j ę
właściwej d o k t r y n y p l a t o ń s k i e j . S ł u s z n e j e s t j e d n a k t w i e r d z e n i e , iż w y r a ź n i e
zaznaczają się w n i c h jej m o d y f i k a c j e . T r z o n d o k t r y n y p l a t o ń s k i e j , j a k i m j e s t
teoria idei, n a d a l s t a n o w i o ś r o d e k twórczości P l a t o n a , a l e n a u k a ta p r z e s t a j e zaj­
m o w a ć s t a n o w i s k o n a c z e l n e przysługujące jej w p o p r z e d n i m o k r e s i e d z i a ł a l n o ­
ści P l a t o n a . S t ę p i a się t a k silnie p r z e d t e m e k s p o n o w a n e ostrze d u a l i z m u .
W dialogach tych zaznacza się t a k ż e w i ę k s z y w p ł y w i n n y c h szkół i o r i e n ­
tacji filozoficznych. N a p i e r w s z e m i e j s c e w s t ę p u j e e l e a t y z m (Parmenides, Sofi­
sta, Polityk), a t a k ż e , p o c z ą w s z y od Fileba, p i t a g o r e i z m , c o przejawia się w rosną­
c y m z a i n t e r e s o w a n i u m a t e m a t y k ą i astronomią. C i e k a w e j e s t t o , ż e daje się
w tych d i a l o g a c h z a u w a ż y ć w y r a ź n y zwrot k u e m p i r i i , wyrażający się w w i ę k ­
s z y m z a i n t e r e s o w a n i u d o c z e s n o ś c i ą i zwrot k u p r z y r o d o z n a w s t w u , antropologii
fizycznej, m e d y c y n i e i p o l i t y c e . Rozrasta się r ó w n i e ż p r o b l e m a t y k a idei, k t ó r a
wyrasta z k r y t y c y z m u i z w i ę k s z e g o n a c i s k u p o ł o ż o n e g o na s t r o n ę logiczną. P o d
w z g l ę d e m a r t y s t y c z n y m n a s t ę p u j e z d e c y d o w a n e u p r o s z c z e n i e dialogów, d o k o ­
n u j ą c e się k o s z t e m siły w y r a z u .
P i e r w s z y z t e k s t ó w o s t a t n i e g o o k r e s u , z a t y t u ł o w a n y Teajtet (©eaiTrycoc),
Platon poświęca s w e m u koledze, uczniowi Sokratesa, Teajtetowi. Negatywny,
n i e k o ń c z ą c y się p o z y t y w n ą tezą p r z e b i e g dialogu p r z y p o m i n a n a m w c z e s n e
dialogi s o k r a t e j s k i e .
C e n t r a l n y m z a g a d n i e n i e m dzieła j e s t w i e d z a . C e l e m P l a t o n a j e s t p o k a ­
z a n i e , ż e w i e d z a n i e j e s t r ó w n o z n a c z n a z e s p o s t r z e g a n i e m , j a k sądził P r o t a g o ­
ras. G d y k t o ś t a k t w i e r d z i , to t k w i w w a r i a b i l i z m i e H e r a k l i t a głoszącym, ż e n i e
m a b y t u , lecz t y l k o s t a w a n i e się, l u b w r e l a t y w i z m i e Protagorasa. S o k r a t e s w y ­
stępuje przeciw tym poglądom. Dyskusja doprowadza do definitywnego odrzu-
VI. Dzieje platonizmu 111

cenią p i e r w s z e j tezy, w e d l e której c z ł o w i e k j e s t miarą w s z y s t k i c h rzeczy, oraz


d r u g i e j głoszącej, ż e w i e d z a s p r o w a d z a się d o o d b i e r a n i a w r a ż e ń . J a k t w i e r d z i
S o k r a t e s , albo należy o d r z u c i ć p r z e k o n a n i e o prawdziwości i n i e p r a w d z i w o ś c i
n a s z y c h sądów, a l b o u z n a ć t e z ę Protagorasa za b ł ę d n ą . G d y zaś p r z y j m i e się t e ­
zę H e r a k l i t a o z m i e n n o ś c i w s z y s t k i c h rzeczy, t o m u s i t o pociągnąć za sobą p r z e ­
k o n a n i e , iż w y m y k a j ą się n a m n i e tylko p r z e d m i o t y w r a ż e ń , ale i s a m e z m y s ł o ­
w e w r a ż e n i a , p o n i e w a ż o n e r ó w n i e ż n i e u s t a n n i e się zmieniają. W t a k i m razie
nic n i e j e s t stałe, a w i e d z a n i e różni się od niewiedzy.
P o z y t y w n ą tezą P l a t o n a j e s t o d r ó ż n i e n i e p o s z c z e g ó l n y c h , l u ź n y c h wra­
ż e ń z m y s ł o w y c h od t e g o , co j e k o o r d y n u j e i ocenia. T o z e s t a w i a n i e i o c e n a m u ­
szą b y ć d z i e ł e m s a m e j d u s z y i w tej działalności d u s z y s z u k a ć n a l e ż y wiedzy.
W dialogu p a d a w i e l e propozycji w y r a ż e n i a t e g o , c z y m j e s t w i e d z a . O k r e ś l a się
ją j a k o „ p r a w d z i w y s ą d " czy „sąd prawdziwy, ściśle u j ę t y " (\i&za Xóyox> ćtA,r|0f|
1 3 0
8óCav kniGvr\\ir\v e i v a t ) . T o o s t a t n i e o k r e ś l e n i e p r o w a d z i d o dyskusji n a t e ­
m a t r o z u m i e n i a „ścisłego ujęcia" (Aóyoc). R o z m ó w c y wybierają s z e r e g z n a c z e ń
t e g o t e r m i n u , n i e d o c h o d z ą c j e d n a k d o właściwej definicji w i e d z y (knicrcr\[ir\).
Teajtet p r z e d s t a w i a kilka w a ż n y c h p o g l ą d ó w filozoficznych H e r a k l i t a ,
Protagorasa, A r y s t y p a i A n t y s t e n e s a . P r z y c h o d z ą c a n a myśl n a u k a o i d e a c h n i e
j e s t w y r a ź n i e p o d a n a , ale s t a n o w i ona implicite u z u p e ł n i e n i e n e g a t y w n y c h w y -
w o d ó j v całości.
j W i e l e s p o r ó w i n t e r p r e t a c y j n y c h łączy się z d i a l o g i e m Parmenides (Ilap|i£-
vi&nc), k t ó r y n a l e ż y d o n a j t r u d n i e j s z y c h dzieł P l a t o n a . T e n p ó ź n y dialog o p i s u ­
je spotkanie młodego Sokratesa z P a r m e n i d e s e m i Z e n o n e m z Elei w Atenach.
N a początku dialogu Z e n o n broni tezy swojego mistrza, ż e istnieje tylko j e ­
d e n b y t i powiada, ż e liczne byty musiałyby b y ć zarazem j e d n e i liczne. Sokrates
powiada, ż e w p r a w d z i e i d e e jedności i wielości wykluczają się, n i e m n i e j rzeczy
j e d n o s t k o w e mogą uczestniczyć zarówno w j e d n e j , j a k i w drugiej. Rozważania t e
prowadzą d o g ł ó w n e g o t e m a t u dialogu, j a k i m są trudności związane z teorią idei.
W rozmowie prowadzonej przez Parmenidesa i Sokratesa pada bardzo
w i e l e w a ż n y c h p y t a ń , d o t y c z ą c y c h s z c z e g ó ł o w y c h rozwiązań o d n o s z ą c y c h się
d o teorii i d e i . R o z m ó w c y zastanawiają się, czy i d e e odpowiadają w s z e l k i m p o ­
j ę c i o m i w związku z t y m , czy istnieje i d e a c z ł o w i e k a , ognia, wody, b r u d u , c z y
t y l k o p i ę k n a , d o b r a , s p r a w i e d l i w o ś c i . P a r m e n i d e s , k t ó r y p e ł n i w dialogu rolę
mistrza, w s k a z u j e t r u d n o ś c i i f o r m u ł u j e aporie. P r o b l e m e m j e s t o k r e ś l e n i e , czy
k a ż d a rzecz szczegółowa u c z e s t n i c z y k a ż d o r a z o w o w j e d n e j całej idei, czy tyl­
k o w j e d n e j j e j części. J e ż e l i cała idea tkwi w rzeczach, to z k o n i e c z n o ś c i b ę ­
d z i e o n a o d d z i e l o n a od s i e b i e s a m e j . Jeśli n a t o m i a s t w p o s z c z e g ó l n y c h rze­
czach t k w i tylko jej cząstka, to i d e a przestaje b y ć jednością, p o n i e w a ż t r z e b a b y
przyjąć, ż e p o d l e g a p o d z i a ł o w i . Kolejny p r o b l e m d o t y c z y t e g o , czy dla k a ż d e j
d o w o l n e j klasy p r z e d m i o t ó w istnieje n o w a idea, w której o w a klasa u c z e s t n i ­
czy. G d y b y t a k było, n a l e ż a ł o b y przyjąć n i e s k o ń c z o n y s z e r e g t a k i c h klas, co
p r o w a d z i ł o b y d o regressus ad infinitum. P o n a d t o , P a r m e n i d e s rozważa z a g a d n i e -

Platon, Teajtet, 201 c, przekł. W. Witwicki, s. 131.


Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 112

n i e , czy w s z y s t k i e z a c h o d z ą c e korelacje m i ę d z y i d e a m i pociągają za sobą k o r e ­


lacje w rzeczach. T r u d n o ś c i p o d n i e s i o n e p r z e z P a r m e n i d e s a n i e są o b c e S o k r a ­
t e s o w i . P a r m e n i d e s chwali o s t a t e c z n i e n a u k ę o i d e a c h , ale zaznacza, ż e S o k r a ­
tesowi brak jeszcze odpowiedniego wykształcenia dialektycznego.
W drugiej, o g r o m n i e paradoksalnej części dialogu, P a r m e n i d e s przedstawia
p r ó b k ę swych d i a l e k t y c z n y c h możliwości, przyjmując różne założenia dotyczące
J e d n a i Wielości i wyciągając z nich sprzeczne wnioski. A r g u m e n t a c j e P a r m e n i d e ­
sa prowadzą w e wszystkich analizowanych w y p a d k a c h d o antynomii.
Parmenides s t a n o w i największą z a g a d k ę p o ś r ó d p i s m p l a t o ń s k i c h . S p r a ­
wia b o w i e m w r a ż e n i e , j a k g d y b y stanowił t y l k o zrąb, a n i e w y k o ń c z o n e d z i e ł o .
Być m o ż e c e l e m P l a t o n a było p o p i s a n i e się sztuką dialektyczną, a dialog miał
s t a n o w i ć d o w ó d , iż u m i e j ę t n o ś ć tę o p a n o w a ł . E l e a t y z m , k t ó r y j e s t a t a k o w a n y
p r z e z s a m e g o P a r m e n i d e s a , w y s t ę p u j e w dialogu j a k o d o k t r y n a s p o k r e w n i o n a
z teorią idei. T r u d n o j e d n a k j e d n o z n a c z n i e o d p o w i e d z i e ć na p y t a n i e , j a k i e j e s t
z n a c z e n i e a n t y n o m i i z a w a r t y c h w Parmenidesie oraz czy dialog dostarcza j e d n o ­
z n a c z n e j a u t o k r y t y k i P l a t o n a w z a k r e s i e teorii idei.
J Z Parmenidesem w i ą ż e się ściśle Sofista (Socpiorrię). R ó w n i e ż i w t y m dia­

logu r o z m ó w c ą j e s t e l e a t a , k t ó r y m j e s t G o ś ć z E l e i , u c z e ń P a r m e n i d e s a i Z e n o ­
na. W p i e r w s z e j części dialogu d y s k u s j a d o t y c z y t e g o , k i m j e s t sofista i n a c z y m
p o l e g a u p r a w i a n a p r z e z e ń s z t u k a . G o ś ć z E l e i , p o s ł u g u j ą c się m e t o d ą p o d z i a ł u
(óiaipeaic), p r z e d s t a w i a kilka definicji sofisty, t a k i c h jak: „ p ł a t n y łowca m ł o ­
d y c h i b o g a t y c h l u d z i " , „ k u p i e c h a n d l u j ą c y n a u k a m i dla d u s z y " , „ k r a m a r z " ,
„sprzedawca własnych wytworów w dziedzinie nauk", „zapaśnik w dziedzinie
wiedzy, wyróżniający się j a k o m i s t r z w d y s p u c i e " oraz „ t e n , który d u s z e oczy­
1 3 1
szcza od m n i e m a ń stojących n a p r z e s z k o d z i e n a u k o m " . O k a z u j e się, ż e za­
d a n i e o k r e ś l e n i a sofisty w j e d n e j definicji stwarza d u ż e t r u d n o ś c i . O s t a t n i e t a p
tej dyskusji p r o w a d z i d o w n i o s k u , ż e sofiści sprawiają t y l k o w r a ż e n i e m ę d r c ó w ,
p o d c z a s g d y n a p r a w d ę są j e d y n i e n a ś l a d o w c a m i rzeczywistości, s p e c j a l i s t a m i
w s z t u c e t w o r z e n i a z ł u d n y c h w y g l ą d ó w ((pavTaaxiKfi). Działają z a t e m w t a k i e j
sferze, którą, j a k t w i e r d z i G o ś ć z E l e i , n a j t r u d n i e j j e s t z b a d a ć . P r z y j ę c i e i s t n i e ­
nia fałszywych s ą d ó w z m u s z a b o w i e m d o u z n a n i a i s t n i e n i a n i e b y t u , czyli j e s t
n i e z g o d n e z główną tezą P a r m e n i d e s a .
M o t y w e l e a c k i d o t y c z ą c y z a g a d n i e n i a b y t u i n i e b y t u p r o w a d z i d o rozwa­
ż a ń na t e m a t teorii idei. R o z m ó w c y p o d e j m u j ą w nich p r o b l e m r o z u m i e n i a n i e ­
b y t u , relacji z a c h o d z ą c e j m i ę d z y s a m y m i i d e a m i oraz m i ę d z y i d e a m i a rzecza­
mi z m y s ł o w y m i . G o ś ć z E l e i wylicza p i ę ć z a s a d n i c z y c h idei, d o k t ó r y c h należą:
byt, s p o c z y n e k , r u c h , t o ż s a m o ś ć i różność, oraz o k r e ś l a s t o s u n e k , w j a k i m i d e e
t e pozostają d o s i e b i e n a w z a j e m .
N a p i e r w s z y plan w dialogu wysuwają się: w a l k a z sofistyką oraz p r o b l e ­
m a t y k a idei. P o d o b n i e j a k w Parmenidesie, w y s t ę p u j ą c y w Sofiście G o ś ć z E l e i p o ­
rzuca czystość swej n a u k i , a e l e a c k i e p y t a n i e d o t y c z ą c e b y t u rozwiązuje d o p i e ­
ro teoria idei, która pojawia się w dialogu w z d e c y d o w a n i e z m i e n i o n e j postaci.
1 3 1
Platon, Sofista, 231 d^e, przekł. W. Witwicki, s. 3 1 - 3 2 .
VI. Dzieje platonizmu 113

T r z e c i m e l e a c k i m d i a l o g i e m i d a l s z y m ciągiem Sofisty j e s t Polityk (IIoXi-


TtKÓc), k t ó r e g o t e m a t e m j e s t mąż s t a n u . P o s z u k u j ą c definicji s z t u k i p o l i t y c z n e j ,
P l a t o n p r z e p r o w a d z a r o z b u d o w a n e podziały s z t u k . P a ń s t w e m k i e r u j e u m i e j ę t ­
n o ś ć r z ą d z e n i a , która w i n n a b y ć j e d n a k sztuką r o z u m i a n ą właściwie. S p o ś r ó d
t ł u m u tłoczących się d o w ł a d z y p r a w d z i w e g o m ę ż a s t a n u w y r ó ż n i a w i e d z a .
D l a t e g o n i e z a l e ż n i e od t e g o , czy rzeczywiście p a n u j e , c z ł o w i e k posiadający
w i e d z ę polityczną ( k r ó l e w s k ą ) j e s t „ k r ó l e w s k i m c z ł o w i e k i e m " . P l a t o n j e s t
p r z e k o n a n y , ż e sprawą o b o j ę t n ą j e s t rodzaj ustroju w p a ń s t w i e , a w a ż n e j e s t tyl­
k o to, b y rządzili „ k r ó l e w s c y l u d z i e " . P o d o b n i e j a k w Państwie, t a k i w Polityku
P l a t o n k r y t y c z n i e o c e n i a p r a w o , zarzucając m u n a d m i e r n ą o g ó l n o ś ć i stawiając
n a d n i e w o l ę c z ł o w i e k a kierującego się w i e d z ą polityczną.
W ś r ó d ustrojów P l a t o n rozróżnia właściwe i n i e w ł a ś c i w e . K a ż d y ustrój
m o ż e b y ć właściwy l u b niewłaściwy zależnie od t e g o , k t o rządzi i j a k się o d n o s i
d o prawa. Ustrój właściwy opiera się na rządach ludzi o b d a r z o n y c h królewską
w i e d z ą i n i e d o m a g a się praw. J e g o p r z e c i w i e ń s t w e m j e s t ustrój niewłaściwy.

Ustroje wymagające praw

I II
Władza Prawa Bezprawie
jednostka monarchia tyrania
grupa arystokracja oligarchia
tłum demokracja uprawniona demokracja bezprawna

T e m a t e m dialogu Polityk j e s t j e d n a k p r z e d e w s z y s t k i m z a g a d n i e n i e m ę ­
ża s t a n u . B ę d ą c „ k r ó l e w s k i m c z ł o w i e k i e m " p r a w d z i w y mąż s t a n u dąży d o t e ­
go, b y b y ć k r ó l e w s k i m t k a c z e m . M a o n t k a ć t k a n i n ę s p o ł e c z e ń s t w a zespalając
z e sobą s k ł o n n y c h k u o d w a d z e ( o s n o w a t k a n i n y ) z e skłaniającymi się k u roz­
w a d z e ( p r z ę d z a ) . W tej postaci p o w t a r z a się u l u b i o n a myśl P l a t o n a o s t a n i e ś r e ­
d n i m , z g o d n i e z którą w w y c h o w a n i u , a zwłaszcza w w y c h o w a n i u s p o ł e c z n y m ,
w i n n o się łączyć skrajności. M a to m i e ć z a s t o s o w a n i e w m a ł ż e ń s t w i e oraz w i n ­
no być uwzględnione przy obsadzaniu urzędów.
T e n w y k ł a d o k r ó l e w s k i e j s z t u c e t k a c t w a k o ń c z y Polityka, k t ó r y j e s t e t a ­
p e m p r z e j ś c i o w y m od Państwa d o Praw. S k o r o b o w i e m n i e m o ż e się u r z e c z y ­
w i s t n i a ć n a j l e p s z e p a ń s t w o , czyli t a k i e , k t ó r e n i e p o t r z e b u j e praw, to t r z e b a dą­
żyć d o zrealizowania m o ż l i w i e n a j l e p s z e g o ustroju spośród t a k i c h , k t ó r e , przyj­
mując prawa, szanują j e . A w i ę c w p o r ó w n a n i u z p a ń s t w e m d o s k o n a ł y m
p a ń s t w o p o t r z e b u j ą c e p r a w j e s t n i e w ą t p l i w i e p e w n y m z ł e m , ale z ł e m k o n i e c z ­
n y m . W s t o s u n k u d o Protagorasa, w k t ó r y m głoszona była teza, ż e c n o t a
j e s t w i e d z ą i j e s t j e d n a , z a c h o d z i w Polityku p e w n a modyfikacja pojęcia cnoty.
N i e m a o n a s w e g o j e d y n e g o oparcia w p o z n a n i u , ale u z y s k u j e j e t e ż w t e m ­
p e r a m e n t a c h ludzkich, które muszą być harmonizowane przez wiedzę
królewską.^
Jedifym z najbardziej niejasnych dialogów platońskich j e s t Fileb (<E>i^r|poc).
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 114

P l a t o n p o w r a c a w n i m d o d a w n e g o stylu k o m p o z y c j i , czyniąc S o k r a t e s a g ł ó w ­
ną osobą dialogu. Z a s a d n i c z e p y t a n i e p o s t a w i o n e w t e k ś c i e d o t y c z y t e g o , c z y m
j e s t d o b r o . N a s u w a j ą się d w a skrajne rozwiązania: d o b r o j e s t to r o z t r o p n o ś ć p o ­
legająca na o p a n o w a n i u i u n i e z a l e ż n i e n i u się od okoliczności albo j e s t to p r z y ­
j e m n o ś ć . J e d n a k ani s a m a r o z t r o p n o ś ć , ani t e ż p r z y j e m n o ś ć n i e w y d a j e się b y ć
t o ż s a m a z d o b r e m . D o p i e r o g d y z m i e s z a się r o z t r o p n o ś ć z przyjemnością p o ­
wstaje j a k i e ś z e s p o l e n i e , k t ó r e zasługuje na m i a n o d o b r a . G d y j e d n a k u z n a się
z e s p o l e n i e r o z t r o p n o ś c i z przyjemnością za w ł a ś c i w e d o b r o , pojawia się p y t a n i e
0 to, czy w hierarchii d ó b r wyżej znajduje się r o z t r o p n o ś ć czy t e ż p r z y j e m n o ś ć ?
W analizach i r o z w a ż a n i a c h , k t ó r e następują, p o r u s z a n y j e s t cały ciąg zaga­
d n i e ń , s t a n o w i ą c y c h treść p ó ź n i e j s z e g o Timajosa. Pojawiają się p y t a n i a , czy
świat j e s t d z i e ł e m r o z u m u , czy p r z y p a d k u , oraz czy s t a n o w i o n w i e l k i , ż y w y
o r g a n i z m l u b czy m a d u s z ę .
P l a t o n analizuje k o l e j n o o w e trzy m o ż l i w e k o n c e p c j e d o b r a u t o ż s a m i a ­
n e g o z przyjemnością, roztropnością oraz m i e s z a n i n ą p r z y j e m n o ś c i i r o z t r o p n o ­
ści. Rozważając n a t u r ę p r z y j e m n o ś c i , wyróżnia s z e r e g s t a n ó w u c z u c i o w y c h
z p r z y j e m n o ś c i ą s p o k r e w n i o n y c h : fałszywe uczucia p r z y j e m n e , n i e p r z y j e m n o ­
ści, s t a n y p o d w z g l ę d e m p r z y j e m n o ś c i o b o j ę t n e , u c z u c i a m i e s z a n e z ł o ż o n e
z p r z y j e m n o ś c i i z przykrości. N a j p r a w d z i w s z e są t a k i e uczucia p r z y j e m n e ,
k t ó r e n i e są z w i ą z a n e z n i e p r z y j e m n y m i . Są to p r z y j e m n o ś c i p o ł ą c z o n e z naj­
p r o s t s z y m i w r a ż e n i a m i i a k t a m i , t a k i e j a k p o s t r z e ż e n i a barw, kształtów, t o n ó w
1 akty poznawcze.
W r o z w a ż a n i a c h na t e m a t roztropności p o w r a c a P l a t o n d o t e m a t u p o r u ­
s z o n e g o j u ż w Teajtecie i dzieli w i e d z ę na t e c h n i c z n ą oraz kształcącą, czyli w y ­
c h o w a w c z ą . P o n a d n i m i stoi d i a l e k t y k a j a k o n a u k a dająca w i e d z ę o t r w a ł y m
i p r a w d z i w y m b y c i e . D o b r o r o z u m i a n e j a k o z e s p o l e n i e pozostaje w r ó ż n y m
s t o s u n k u d o p r z y j e m n o ś c i i d o roztropności. P o d c z a s g d y k a ż d a , a n i e t y l k o naj­
wyższa r o z t r o p n o ś ć p r z y c z y n i a się d o u m o c n i e n i a t e g o compositum, to n i e czyni
tego każda przyjemność, a tylko przyjemności prawdziwe i czyste. D o b r o jako
m i e s z a n i n a p r z y j e m n o ś c i z roztropnością o d z n a c z a się u m i a r e m i p i ę k n e m .
W s u m i e w i ę c d o d o b r a p o j ę t e g o j a k o p e w n e z e s p o l e n i e z n a c z n i e b a r d z i e j zbli­
ża się r o z t r o p n o ś ć niż p r z y j e m n o ś ć .
W Filebie P l a t o n p o l e m i z u j e ze w s p ó ł c z e s n y m i m u k o n c e p c j a m i e t y c z n y ­
mi i usiłuje w y p r a c o w a ć rozwiązanie n a d r z ę d n e w o b e c skrajnych p o g l ą d ó w so-
kratyków. T e o r i a idei pozostaje w t y m dialogu w tle, a n a p i e r w s z y p l a n w k r a ­
czają s p e k u l a c j e l i c z b o w e p r o w a d z o n e w d u c h u p i t a g o r e j s k i m , k t ó r e niosą z so­
bą e l e m e n t religijny i o k u l t y s t y c z n o - s p e k u l a t y w n y . P o d o b n i e j a k to miało
m i e j s c e w Fajdrosie, o d z y w a się w dialogu n u t a akceptacji s z e r e g u niższych
d z i e d z i n , t a k i c h j a k retoryka, m u z y k a i poezja. Z n a m i e n n e j e s t t e ż p e w n e zbli­
ż e n i e d o a r y s t o t e l i z m u . Fileb n a l e ż y j e d n a k d o n a j t r u d n i e j s z y c h p i s m p l a t o ń ­
skich. C e c h u j e go b o w i e m niejasność w y k ł a d u oraz s p r z e c z n o ś c i .
J e d n y m z najważniejszych dzieł P l a t o n a j e s t Timajos (Ti|icaoc), k t ó r y za­
w i e r a p r z e d s t a w i e n i e p o g l ą d ó w k o s m o l o g i c z n y c h i k o s m o g o n i c z n y c h . J e s t to
dialog o g r o m n i e w a ż n y dla rozwoju naszej kultury. Był on s z e r o k o z n a n y
VL Dzieje platonizmu 115

w p i e r w s z y c h w i e k a c h chrześcijaństwa, a k o m e n t a r z C h a l c y d i u s z a wraz z t e ­
k s t e m dialogu stanowił j e d y n e p e ł n e źródło znajomości p l a t o n i z m u w w i e k a c h
średnich.
D i a l o g zaczyna się od r o z m o w y Krytiasza, T i m a j o s a i H e r m o k r a t e s a na
t e m a t u s ł y s z a n y c h p o p r z e d n i e g o d n i a w y w o d ó w S o k r a t e s a o p a ń s t w i e . Kry-
tiasz, powołując się na relacje s w e g o p r z o d k a , t w i e r d z i , iż w e d ł u g o d w i e c z n e j
tradycji e g i p s k i e j A t e n y p o s i a d a ł y n i e g d y ś d o s k o n a ł y ustrój, d z i ę k i k t ó r e m u
m o g ł y się s k u t e c z n i e b r o n i ć p r z e d n a p a ś c i a m i p o t ę ż n e j Atlantydy. N a s t ę p n i e
z a b i e r a głos T i m a j o s , k t ó r y w swej o p o w i e ś c i sięga czasów j e s z c z e d a w n i e j ­
szych. O p o w i a d a d z i e j e p o w s t a w a n i a świata, a j e g o w y k ł a d o b e j m u j e a s t r o n o ­
m i ę , a n t r o p o l o g i ę i m e d y c y n ę . P u n k t e m wyjścia j e s t d u a l i s t y c z n e ujęcie b y t u ,
na k t ó r y składają się b y t y stałe ( i d e e ) oraz b y t y p o d l e g ł e s t a w a n i u się ( d o s t ę p ­
n e n a s z y m w r a ż e n i o m ) . N a p o c z ą t k u był D e m i u r g i c h a o s . Z a d a n i e m D e m i u r ­
ga było s t w o r z e n i e świata p r z e z u p o r z ą d k o w a n i e c h a o s u ( s t w o r z e n i e ex chao,
a n i e ex nihilo). D e m i u r g stworzył j e d e n , c i e l e s n y i w i d z i a l n y świat j a k o w i e l k i e ,
o ż y w i o n e b ó s t w o . U t w o r z o n y z c z t e r e c h e l e m e n t ó w s t a n o w i j e d n ą całość i n i e
starzeje się.
J e s z c z e p r z e d u k s z t a ł t o w a n i e m świata została u c z y n i o n a p r z e z D e m i u r g a
D u s z a świata, k t ó r a nosi w s o b i e o d b i c i e J e g o w i e c z n o ś c i . R ó w n o c z e ś n i e z n i e ­
b e m zrodził się czas. Ciała n i e b i e s k i e , w e d l e k t ó r y c h odliczać m o ż n a d ł u g o ś ć
czasu, są, p o d o b n i e j a k świat, o ż y w i o n y m i j e s t e s t w a m i , w y k o n u j ą c y m i o d p o ­
w i e d n i e obroty. Z n a j o m o ś ć liczb u ludzi p o c h o d z i z obserwacji o b r o t ó w Słońca.
P r z e z analogię d o e l e m e n t ó w P l a t o n wyróżnia cztery o d m i a n y istot żyją­
cych: rasa żyjąca na z i e m i , w o d n a , rasa skrzydlata i o g n i s t e b ó s t w a . T a k i m i wła­
śnie b ó s t w a m i z materii ognistej są ciała n i e b i e s k i e . N a j s t a r s z y m z b ó s t w j e s t
Z i e m i a . Ciała n i e b i e s k i e o b d a r z o n e są r ó ż n y m s t o p n i e m doskonałości. D o s k o ­
nalsze są g w i a z d y stałe, a m n i e j d o s k o n a ł e są planety. W świecie, oprócz b o s k i c h
ciał n i e b i e s k i c h , istnieją t e ż i n n e , n i e w i d z i a l n e bóstwa, k t ó r e wytwarzają istoty
ż y w e zaludniające Z i e m i ę . T o o n e w e d l e woli D e m i u r g a stworzyły ludzi, łącząc
część boską i n i e ś m i e r t e l n ą otrzymaną od Stwórcy z częścią śmiertelną.
Ściśle rzecz biorąc, p i e r w o t n i e istniał n i e tylko D e m i u r g i c h a o s , ale rów­
n i e ż i d w a i n n e e l e m e n t y , k o n i e c z n o ś ć i m a t e r i a . W tej p r z e s t r z e n i - m a t e r i i
i z niej p o w s t a ł y c z t e r y e l e m e n t y . Z g o d n i e z k o n c e p c j ą p i t a g o r e j s k o - d e m o k r y -
tejską w e l e m e n t a c h t y c h widzi P l a t o n p i e r w o t n e , czysto m a t e m a t y c z n e czą­
s t e c z k i . Znajdują się o n e w r u c h u i stale się z e sobą mieszają.
D u s z a r o z u m n a , którą stworzył sam D e m i u r g , p r z e c h o d z i p r z e d z i w n e
k o l e j e i o d b y w a w ę d r ó w k ę , p o d c z a s której d o s k o n a l i się l u b w y r a d z a . G d y d u ­
sza w w ę d r ó w k a c h s w y c h osiągnie d o s k o n a ł o ś ć , to p o o s t a t n i m w c i e l e n i u u d a ­
j e się na p r z y d z i e l o n ą jej w chwili n a r o d z i n g w i a z d ę . D u s z a n i e d o s k o n a ł a n a t o ­
m i a s t m u s i przejść krąg o c z y s z c z e ń . S p a d a w i ę c na z i e m i ę i p o p r z e z krąg w c i e ­
l e ń r o z p o c z y n a w s p i n a c z k ę k u górze.
W a ż n e są z a w a r t e w dialogu p o g l ą d y na d u s z ę i o r g a n i z m c z ł o w i e k a . P l a ­
t o n d o k ł a d n i e lokalizuje trzy części duszy. R o z u m n a mieści się w głowie, m ę ż ­
na w k l a t c e p i e r s i o w e j , a p o ż ą d a w c z a w j a m i e b r z u s z n e j . Szyja dzieli to, co b o -
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 116

s k i e , od t e g o , co ś m i e r t e l n e , p o n i e w a ż o b i e n i ż s z e części d u s z y są ś m i e r t e l n e
i giną wraz z c i a ł e m .
W ludziach występują d w o j a k i e wrażenia z m y s ł o w e . J e d n e , j a k p r z y j e m ­
ność i przykrość, o d b i e r a n e są całym ciałem, i n n e przez p o s z c z e g ó l n e organy. P o ­
śród tych w r a ż e ń szczegółowych największe z n a c z e n i e m a wzrok, d z i ę k i k t ó r e ­
m u m o ż l i w e j e s t oglądanie wszechświata, zwłaszcza m a k r o k o s m o s u . T o p i e r w ­
s z e ń s t w o w z r o k u j e s t przyczyną faktu, ż e człowiek m a p o s t a w ę pionową. D u s z a
r o z u m n a m a b o w i e m oglądać h a r m o n i ę wszechświata, podziwiać ją i naśladować.
Z d e c y d o w a n y determinizm wyznaje Platon w odniesieniu do zagadnie­
nia c h o r ó b d u s z y i ciała. W s z y s t k i e l u d z k i e b ł ę d y i p r z e w i n i e n i a oraz w s z e l k i e
c h o r o b y mają s w e p r z y c z y n y w e właściwościach o r g a n i z m u i b ł ę d n y m w y c h o ­
w a n i u . T e r a p e u t y k a p o l e g a na u t r z y m a n i u r ó w n o w a g i m i ę d z y duszą i c i a ł e m
oraz m i ę d z y p o s z c z e g ó l n y m i c z ę ś c i a m i duszy.
D u s z e n i e d o s k o n a ł e p r z e c h o d z ą za karę krąg o c z y s z c z e ń . W m y ś l tej
k o n c e p c j i P l a t o n n i e u w a ż a c z ł o w i e k a za e t a p d o s k o n a l s z e g o rozwoju zwierząt,
lecz sądzi, ż e z w i e r z ę j e s t z d e g e n e r o w a n ą formą c z ł o w i e k a . Wylicza t e ż s t o p n i e
tej d e g e n e r a c j i . P o w y ż s z e j formie, jaką j e s t m ę ż c z y z n a , n a s t ę p u j e k o b i e t a ,
którą c e c h u j e b r a k d o s k o n a ł e g o i n t e l e k t u , p o t e m : p t a k i , z w i e r z ę t a w i e l o n o ż n e ,
z w i e r z ę t a m o r s k i e itd.
Timajosa z n a m i o n u j ą d w a a s p e k t y . P o p i e r w s z e , dialog t e n w s k a z u j e n a
w z r o s t z a i n t e r e s o w a n i a P l a t o n a rzeczywistością e m p i r y c z n ą . P o d r u g i e , n a
g ł ó w n y m p l a n i e znajdują się w n i m m o t y w y p i t a g o r e j s k i e , t a k i e j a k d u a l i z m
d u s z y i ciała, w ę d r ó w k a d u s z , t e o c e n t r y z m , u p o d o b a n i e d o s p e k u l a c j i liczbo­
w e j i g e o m e t r y z a c j i świata.
Z Timajosem ściśle łączy się n a s t ę p n y dialog Krytiasz (Kpitiac). N i e j e s t
to d z i e ł o w y k o ń c z o n e , lecz t y l k o j e g o zrąb. W dialogu t y m Krytiasz rozwija
swoje p r z e m ó w i e n i e p o l i t y c z n o - h i s t o r y c z n e w y g ł o s z o n e na p o c z ą t k u Timajosa
i o p o w i a d a o ustroju Atlantydy. N i e s t e t y , rozważania t e n i e są d o k o ń c z o n e . Kry­
tiasz w p r o w a d z a nas w krąg z a i n t e r e s o w a ń p o l i t y c z n y c h r o z w i n i ę t y c h w Pań­
stwie. Z a g a d n i e n i a t e o m a w i a P l a t o n p o n o w n i e w o s t a t n i c h d z i e ł a c h s w e g o ży­
cia, j a k i m i są Prawa i Epinomis.
Prawa (Nó|ioi) p i s a n e w latach 3 7 0 - 3 5 0 p r z e d C h r y s t u s e m w w i e k u X I X
były d i a l o g i e m l e k c e w a ż o n y m , w z b u d z a j ą c y m m a ł e z a i n t e r e s o w a n i e badaczy.
J e s t to j e d n a k n i e t y l k o dialog b a r d z o obszerny, stanowiący m n i e j w i ę c e j j e d n ą
piątą całości p i s m P l a t o n a , ale i b a r d z o ciekawy.
W p r a w d z i e nie m a co d o tego p e w n o ś c i , ale wydaje się, ż e powstał on
w w y n i k u p l a t o ń s k i c h p r z y g o t o w a ń d o u s t a n o w i e n i a p r a w dla Syrakuz. C h o c i a ż
P l a t o n o w i n i e u d a ł o się zrealizować planu, pozostały j e d n a k materiały i projekty,
k t ó r e zostały u j ę t e w formie dialogu i spisane u s c h y ł k u życia. Prawa zostały wy­
d a n e j u ż p o śmierci Platona, a j e g o sekretarz Filip z O p u s ( m a t e m a t y k i a s t r o n o m
A k a d e m i i ) z p o z o s t a w i o n y c h przez P l a t o n a w o s k o w y c h tabliczek zestawił Epino­
mis, czyli d o d a t e k d o Praw omawiający w i e d z ę , jaką p o w i n i e n posiadać władca.
Prawa są j e d y n y m p l a t o ń s k i m dialogiem, w k t ó r y m nie w y s t ę p u j e Sokrates.
R o z m o w a odbywająca się n i e w A t e n a c h , ale na Krecie, toczy się m i ę d z y przyby-
VI. Dzieje platonizmu 117

s z e m z A t e n , K r e t e ń c z y k i e m Kleiniasem i S p a r t a n i n e m M e g i l l o s e m . W j e d n y m
ze swych wcześniejszych dialogów z a t y t u ł o w a n y m Państwo Platon stworzył m o d e l
i d e a l n e g o państwa. P o latach oceniając swój p o p r z e d n i projekt, pisze w Prawach,
iż byłoby to p a ń s t w o dla b o g ó w i synów bogów. Rezygnując z wcześniejszych, u t o ­
pijnych p r a g n i e ń , P l a t o n przedstawia w Prawach projekt takiej organizacji społe­
c z e ń s t w a , który m o ż n a b y zrealizować.
W s p o m i n a l i ś m y j u ż p o d c z a s o m a w i a n i a dialogu Polityk, ż e P l a t o n żywił
n i e c h ę ć d o p r a w i u w a ż a ł j e za zło, k t ó r e j e d n a k w p e w n y c h sytuacjach j e s t k o ­
niecznością. T y m r a z e m P l a t o n o p i e r a k o n s t r u k c j ę p a ń s t w a na p r a w a c h i, przyj­
mując p e r s p e k t y w ę liczącą się z rzeczywistością, z m i e r z a d o osiągnięcia t a k i e ­
go s t o p n i a k u l t u r y w p a ń s t w i e , jaki b y ł b y m o ż l i w y d o realizacji. Z r o z u m i a ł e j e s t
w i ę c , ż e d w a m o d e l e ustroju, j e d e n zawarty w e w c z e ś n i e j s z y m Państwie, d r u g i
w o s t a t n i m d z i e l e , j a k i m są Prawa, o g r o m n i e się od s i e b i e różnią. D o s k o n a ł y
ustrój w d i a l o g u Państwo k o n s t r u o w a n y j e s t b o w i e m z p e r s p e k t y w y idei i w i e ­
d z y p r a w d z i w e j , p o d c z a s g d y sferą Praw j e s t o p i n i a i m n i e m a n i e .
G ł ó w n y m z a d a n i e m P l a t o n a piszącego Prawa j e s t s t w o r z e n i e ustroju ta­
k i e g o p a ń s t w a , k t ó r e realizowałoby właściwą hierarchię wartości i o d p o w i e d n i
ideał w y c h o w a w c z y . N i e w ą t p l i w i e s y m p a t i a P l a t o n a , której w i e l o k r o t n i e dał wy­
raz w s w y c h dziełach, s k i e r o w a n a była k u Sparcie. J e d n a k P l a t o n , j a k w i d z i m y
w Prawach, n i e j e s t j e d n o s t r o n n y m w i e l b i c i e l e m Sparty. A t e ń c z y k , k t ó r y w t y m
o s t a t n i m dialogu r e p r e z e n t u j e s a m e g o P l a t o n a , k r y t y c z n i e o d n o s i się d o spartań­
s k i e g o i d e a ł u w y c h o w a w c z e g o kształcącego p r z e d e w s z y s t k i m o d w a g ę w walce.
W e d l e filozofa p r a w o d a w c a w i n i e n m i e ć na w z g l ę d z i e c n o t ę r o z u m i a n ą j a k o j e d ­
ność, z e s p o l e n i e sprawiedliwości, powściągliwości, r o z u m u i m ę s t w a . C e l e m
w y c h o w a n i a n i e p o w i n n o w i ę c b y ć w y k s z t a ł c e n i e j e d n e j z tradycyjnych cnót,
lecz w p o j e n i e p e ł n e j c n o t y o b y w a t e l s k i e j (f[rcpócdp£TTiv rcou&ta).
W y c h o w a n i e w i n n o się rozpoczynać j u ż w n a j w c z e ś n i e j s z y m d z i e c i ń ­
stwie. S k o r o u dzieci w s z e l k i e przeżycia m i e r z y się miarą p r z y j e m n o ś c i i przy­
krości, t r z e b a , b y dzieci u m i a ł y się cieszyć i s m u c i ć . W t e n s p o s ó b w myśli P l a ­
t o n a d o k o n u j e się o d e j ś c i e od czysto i n t e l e k t u a l n e g o p o j m o w a n i a c n o t y
i u w z g l ę d n i e n i e irracjonalnej sfery psychiki i u c z u ć . J e d n y m z c e l ó w w y c h o w a ­
nia j e s t to, b y d z i e c k o n a b r a ł o p r z y j e m n o ś c i w o b c o w a n i u z r y t m e m i harmonią.
P l a t o n k ł a d z i e t a k wielki n a c i s k n a w y c h o w a w c z e z n a c z e n i e m u z y k i i tańca, ż e
t w i e r d z i n a w e t , iż d o b r z e w y c h o w a n y c z ł o w i e k m u s i b y ć d o b r y m t a n c e r z e m .
P o d s t a w ą w y c h o w a n i a u c z u ć staje się s z t u k a , ale s z t u k a w y z w o l o n a z n i e ­
w o l n i c z e j zależności od u p o d o b a ń t ł u m u . W p a ń s t w i e w i n n o się u t r z y m y w a ć
hieratyczną, n i e z m i e n n ą o c e n ę artystyczną. T y l k o ona, a n i e h e d o n i s t y c z n a
i m a t e r i a l i s t y c z n a o c e n a t ł u m u , j e s t p r a w d z i w i e miarodajna. P o d s t a w ą p l a t o ń ­
skiego poglądu jest b o w i e m założenie, że prawdziwa sztuka winna przynosić
z a d o w o l e n i e t y m , k t ó r z y są d o t e g o p r z y g o t o w a n i , a w ż a d n y m w y p a d k u jej c e ­
lem nie jest schlebianie masom.
P o d o b n i e j a k w Państwie, P l a t o n p o d e j m u j e w Prawach rozważania na t e ­
m a t p o w s t a n i a i rozwoju p a ń s t w . O d p o c z ą t k u d z i e j ó w istniały tysiące p a ń s t w ,
k t ó r e rozwijały się i g i n ę ł y w s k u t e k k a t a k l i z m ó w , p o k t ó r y c h j e d n a k p o w s t a w a -
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 118

ły n o w e p a ń s t w a . P o d w z g l ę d e m t e c h n i c z n y m stały o n e na b a r d z o n i s k i m p o ­
z i o m i e , z m u s z o n e d o ciągłego o d r a d z a n i a się, k u l t u r a b o w i e m i w y n a l a z k i g i n ę ­
ły r a z e m z p a ń s t w a m i . P o n i e w a ż n i e b r a k o w a ł o p o ż y w i e n i a , a l u d z i e darzyli się
życzliwością, n i e prowadzili z e sobą w o j e n . O b y w a l i się t a k ż e b e z praw, d z i ę k i
t e m u , iż s a m i stali na w y s o k i m p o z i o m i e m o r a l n y m . Żyli w p i e r w o t n y m u s t r o ­
j u p a t r i a r c h a l n y m . S t o p n i o w o rozwijające się p a ń s t w o tworzyło j e d n a k n o w e
s t r u k t u r y o r g a n i z a c y j n e , g d y rody łączyły się w większą s p o ł e c z n o ś ć , co p r o w a ­
dziło d o p o t r z e b y u j e d n o l i c e n i a zasad współżycia, m i a n o w i c i e d o w y b o r u pra­
w o d a w c ó w i u s t a n o w i e n i a praw. N a s t ą p i ł o t a k ż e przejście od ustroju patriar-
c h a l n e g o d o f o r m y rządów a r y s t o k r a t y c z n y c h czy m o n a r c h i i . W s k u t e k ciągłego
rozwoju s p o ł e c z e ń s t w z a k ł a d a n e były s e t k i n o w y c h miast. W tej fazie p o w s t a ­
ły Ilion, S p a r t a i Kreta.
N a h i s t o r y c z n y m p r z y k ł a d z i e tych miast P l a t o n p r z e p r o w a d z a rozważania
na t e m a t d o b r y c h i złych praw. W Sparcie przez długi czas p a n o w a ł u m i a r i rów­
nowaga, d z i ę k i c z e m u p a ń s t w o kwitło. J e d n a k b u t a i n a d m i e r n e a m b i c j e d o p r o ­
wadziły d o u p a d k u tej p o t ę g i . Przyczyną było, j a k twierdzi P l a t o n , z ł a m a n i e
p o d s t a w o w e j zasady, nakazującej p o d p o r z ą d k o w y w a ć pragnienia r o z u m o w i . T a
h a r m o n i a r o z u m u i d u s z y j e s t mądrością, a ludzie, którzy ją posiadają, są m ę d r ­
c a m i . O n i t e ż p o w i n n i s p r a w o w a ć w ł a d z ę i u s t a n a w i a ć prawa w p a ń s t w i e .
P o d s t a w ą p o r z ą d k u w p a ń s t w i e j e s t właściwa miara, którą rządzący w i n n i
zawsze m i e ć na w z g l ę d z i e . Słuszności tej tezy P l a t o n d o w o d z i , posługując się
p r z y k ł a d e m Persji i A t e n . W tych d w u p a ń s t w a c h powstały p i e r w o t n e i p o d s t a ­
w o w e formy u s t r o j o w e , m o n a r c h i a i d e m o k r a c j a . U p a d e k p a ń s t w a p e r s k i e g o na­
stąpił w s k u t e k n a d m i e r n e g o p r z y m u s u i ograniczenia wolności. Z m i e r z c h A t e n
był n a t o m i a s t s p o w o d o w a n y n a d m i a r e m wolności. P a ń s t w a t e rozkwitały d o ­
póty, d o p ó k i z a c h o w y w a n y był w nich umiar. D o b r y p r a w o d a w c a w i n i e n w i ę c
m i e ć trzy rzeczy na u w a d z e : p a ń s t w o m u s i być w o l n e , j e g o o b y w a t e l e w i n n i b y ć
połączeni przyjaźnią, a d e c y z j e w p a ń s t w i e w i n n y b y ć z g o d n e z r o z u m e m .
R o z w a ż a n i a w dialogu nabierają j e s z c z e bardziej p r a k t y c z n e g o c h a r a k t e ­
ru, g d y K r e t e ń c z y k Kleinias przyznaje, ż e o t r z y m a ł z a d a n i e s t w o r z e n i a p r a w dla
powstającej kolonii k r e t e ń s k i e j . T a k w i ę c t e o r e t y c z n e rozważania p r o w a d z o n e
w t e k ś c i e mają s t a n o w i ć p o d s t a w ę dla r z e c z y w i s t e g o p a ń s t w a . Z t e g o w z g l ę d u
w r o z m o w i e p o r u s z a n e są t a k k o n k r e t n e p r o b l e m y , j a k n a t u r a l n e p o ł o ż e n i e
p a ń s t w a oraz j e g o w p ł y w na w y c h o w a n i e o b y w a t e l i . I n t e r e s u j ą c y j e s t fakt, ż e
P l a t o n w swej n i e c h ę c i d o p o t ę g i m o r s k i e j u m n i e j s z a n a w e t z n a c z e n i e b i t w y
p o d Salaminą, k t ó r a u r a t o w a ł a G r e c j ę p r z e d P e r s a m i .
J a k a j e s t j e d n a k p r a w d z i w a rola praw? C z y rzeczywiście to o n e d e c y d u j ą
o losie p a ń s t w ? A t e ń c z y k przytacza poglądy, k t ó r e podają to p r z e k o n a n i e
w w ą t p l i w o ś ć . N a p i e r w s z y m miejscu, j a k t w i e r d z i , j e s t Bóg i p r z y p a d e k . T o
o n e rządzą l o s e m p a ń s t w oraz w s z y s t k i m i l u d z k i m i s p r a w a m i . D o p i e r o t r z e c i m
czynnikiem jest ludzka umiejętność. W ten sposób Platon przedstawia praw­
dziwą h i e r a r c h i ę wartości. P r a w o d a w c a m o ż e d o b r z e w y k o n a ć swoje z a d a n i e ,
g d y p o s i a d a u m i e j ę t n o ś ć . Ale s a m a u m i e j ę t n o ś ć n i e wystarczy, p o t r z e b n a j e s t
p r z e d e w s z y s t k i m p r z y c h y l n o ś ć Boga i losu. W c e n t r u m całego p r o j e k t u w y -
VI. Dzieje platonizmu 119

c h o w a n i a w i n i e n z a t e m stać Bóg, a p r a w o d a w c a m u s i o p r z e ć s w e p r a w a na B o ­
gu, d z i ę k i c z e m u m o ż e b y ć p o ś r e d n i k i e m m i ę d z y B o g i e m i l u d ź m i .
J a k i ustrój n a d a ć n o w e m u p a ń s t w u ? P l a t o n u w a ż a , ż e w ł a d z a w p a ń s t w i e
w i n n a b y ć p o w i e r z o n a t e m u , k t o okazał się najbardziej p o s ł u s z n y p r a w o m .
W ł a d z a n i e p o l e g a na sile, ale j e s t służbą bożą. Najważniejszą cechą c z ł o w i e k a
b o s k i e g o j e s t p o c z u c i e u m i a r u . P l a t o n głosi b o w i e m , ż e p r a w a są o d b i c i e m d o ­
s k o n a ł e j h a r m o n i i panującej w e w s z e c h ś w i e c i e , h a r m o n i i u s t a n o w i o n e j p r z e z
Boga. A w i ę c Bóg j e s t o s t a t e c z n i e n a u c z y c i e l e m c a ł e g o w s z e c h ś w i a t a , k t ó r y
n a d a j e światu o d p o w i e d n i e reguły. Bóg b o w i e m j e s t miarą w s z y s t k i c h rzeczy.
N a j l e p i e j w i ę c rządzą ci, k t ó r z y słuchają p r a w d z i w y c h praw, czyli Boga.
Jak Platon wielokrotnie podkreśla, prawodawstwo ma przede wszystkim
zadanie wychowawcze, a prawo jest narzędziem wychowania. Nakazy prawne
w i n n y b y ć s p i s y w a n e w r a z z ich filozoficznym u z a s a d n i e n i e m . P l a t o n o p i s u j e
s z c z e g ó ł o w o k o l e j n e i n s t y t u c j e i u r z ę d n i k ó w n i e z b ę d n y c h d o d o b r e g o funkcjo­
n o w a n i a p a ń s t w a . Są w ś r ó d nich strażnicy praw, stratedzy, R a d a złożona
z p r z e d s t a w i c i e l i c z t e r e c h g r u p m a j ą t k o w y c h , k a p ł a n i p e ł n i ą c y role k u l t o w e
i w i e l u i n n y c h m n i e j w a ż n y c h u r z ę d n i k ó w p a ń s t w o w y c h . N a j w a ż n i e j s z y m sta­
n o w i s k i e m w p a ń s t w i e j e s t urząd o d p o w i a d a j ą c y d z i s i e j s z e m u m i n i s t r o w i
o ś w i a t y czy w y c h o w a n i a p u b l i c z n e g o . J e g o k a d e n c j a trwa p i ę ć lat, w y b ó r i o b ­
j ę c i e u r z ę d u j e s t b a r d z o u r o c z y s t e . Kieruje o n c a ł y m w y c h o w a n i e m , formacją
religijną ( t a ń c e , śpiewy, liturgia) oraz c z u w a nad w y k s z t a ł c e n i e m , d e c y d u j ą c
o lekturach.
C h o c i a ż Prawa zawierają w y r a ź n e z ł a g o d z e n i e p l a t o ń s k i e j wizji ustrojo­
w e j w s t o s u n k u d o Państwa, to j e d n a k w d a l s z y m ciągu i d e a ł e m pozostaje gło­
s z o n y w t y m w c z e ś n i e j s z y m dialogu k o m u n i z m . W p r a w d z i e w e d l e z a r z ą d z e ń
p r z e d s t a w i a n y c h w Prawach - w p r z e c i w i e ń s t w i e d o Państwa - dzieci n i e są p o ­
s y ł a n e b e z p o ś r e d n i o p o u r o d z e n i u d o p a ń s t w o w e g o ż ł o b k a , lecz P l a t o n p o d k r e ­
śla z n a c z e n i e w y c h o w a w c z e rodziny, j e d n a k ż e t w i e r d z i z a r a z e m , ż e w y c h o w a ­
nie d o m o w e w i n n o b y ć r e g u l o w a n e , a owa regulacja w i n n a z a c z y n a ć się j u ż od
m a ł ż e ń s t w a . W y c h o d z ą c z założenia, że n a l e ż y łączyć p r z e c i w i e ń s t w a , P l a t o n
p o s t u l u j e regulację z w i ą z k ó w m a ł ż e ń s k i c h i w t y m celu w p r o w a d z a d o s w e g o
m o d e l o w e g o ustroju specjalną k o m i s j ę , która m a d o r a d z a ć p r z e d ś l u b e m i d e ­
cydować o rozwodzie. Ponadto, omawia szereg drobiazgowych przepisów doty­
czących z a c h o w a n i a się m a t k i w ciąży i w y c h o w a n i a n i e m o w l ą t . W y c h o w a n i e
zaczyna się z chwilą u r o d z i n . P i e r w s z e trzy lata mają za z a d a n i e p r z y z w y c z a i ć
d z i e c k o d o u m i a r k o w a n e g o p r z e ż y w a n i a p r z y j e m n o ś c i i przykrości. C h o c i a ż
dzieci p o m i ę d z y t r z e c i m a s z ó s t y m r o k i e m życia spędzają czas w y ł ą c z n i e na za­
b a w i e , to j e d n a k gry w i n n y w y m y ś l a ć sobie s a m e . Specjalna instytucja d o k o n u ­
j e w y b o r u o d p o w i e d n i c h k o b i e t , k t ó r e p r o w a d z ą ż ł o b e k p r z y świątyni,
w k t ó r y m g r o m a d z ą się dzieci z okolicy. D o s z ó s t e g o roku życia d z i e w c z ę t a w y ­
c h o w y w a n e są r a z e m z c h ł o p c a m i , a n a u c z y c i e l k a m i są kobiety. P o u k o ń c z e n i u
s z ó s t e g o r o k u życia c h ł o p c y w y c h o w y w a n i są o s o b n o .
C e l e m t a k i e g o t y p u w y c h o w a n i a j e s t w i e l o s t r o n n o ś ć . By ją osiągnąć, P l a ­
ton d o m a g a się łączenia g i m n a s t y k i , która j e s t p e w n y m r o d z a j e m p r z y s p o s o b i ę -
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 120

nia w o j s k o w e g o , z w y c h o w a n i e m m u z y c z n y m . W y s z k o l e n i e w o j s k o w e p o j m u ­
je bowiem Platon bardzo szeroko, a w jego zakresie umieszcza nawet taniec.
J e d n a k platoński stosunek do muzyki cechuje głęboki konserwatyzm. N i e do­
p u s z c z a o n w m u z y c e ż a d n y c h nowości i u l e p s z e ń , lecz p o s t u l u j e , b y u t r z y m y ­
w a n e i k u l t y w o w a n e były t y l k o u ś w i ę c o n e tradycją formy m u z y c z n e .
P o d o b n i e j a k w Państwie, r ó w n i e ż w Prawach P l a t o n w i e l e miejsca p o ­
święca z a g a d n i e n i u poezji. Z e w z g l ę d u na d o b r e i złe treści, k t ó r e niosą z e so­
bą dzieła p o e t ó w , p o e z j a w i n n a b y ć w p e ł n i r e g u l o w a n a p r z e z p a ń s t w o . P o z a
ustalonymi przez władze pieśniami nie wolno wykonywać żadnych innych
u t w o r ó w . P o e c i e n a t o m i a s t n i e w o l n o tworzyć n i c z e g o w b r e w t e m u , co p a ń s t w o
u z n a ł o za d o b r e i p r a w o m o c n e . C z u w a ć n a d t y m w i n n a specjalna rada, k t ó r a m a
d o k o n y w a ć w y b o r u s t o s o w n y c h p i e ś n i . W ś r ó d i n n y c h d y s c y p l i n , na k t ó r y c h m a
się o p r z e ć w y c h o w a n i e , z n a j d u j e się n a u k a pisania i g r a m a t y k i , n a u k a gry na
l u t n i , p r z y s p o s o b i e n i e w o j s k o w e , m a t e m a t y k a , a s t r o n o m i a oraz teologia.
P l a t o n u k ł a d a cały k a l e n d a r z o b e j m u j ą c y cykl świąt i ich liturgię, w s k u ­
t e k c z e g o p a ń s t w o P l a t o n a p r z y p o m i n a organizację kościelną. W y n i k a to z t e ­
go, iż P l a t o n p o s t r z e g a l u d z k o ś ć z b o s k i e j p e r s p e k t y w y , która w p e ł n i o k r e ś l a
w s z y s t k i e działania. N a j w y ż s z y m s e n s e m b y t o w a n i a c z ł o w i e k a i l u d z k o ś c i j e s t
p o d d a n i e się p l a n o m i z a m i e r z e n i o m b o s k i m . Z p e r s p e k t y w y w i e k ó w m o ż n a
s t w i e r d z i ć , ż e w w i e l u p u n k t a c h ( ś p i e w g r e g o r i a ń s k i , rok liturgiczny, z a b a w y
r y c e r s k i e ) Kościół katolicki u r z e c z y w i s t n i ł wizję platońską.
Teologii p o ś w i ę c o n y j e s t w Prawach cały w y k ł a d . G ł ó w n y m a r g u m e n t e m
za i s t n i e n i e m Boga j e s t r e g u l a r n o ś ć r u c h ó w ciał n i e b i e s k i c h , k t ó r y c h r u c h s p o ­
w o d o w a n y j e s t p r z e z b o s k i e d u s z e . Świat j e s t w i ę c p e ł e n bogów, k t ó r z y d e c y d u ­
ją o p a n u j ą c y m w n i m p o r z ą d k u . Zwracając się p r z e c i w k o t y m filozofom, którzy
w y s t ę p u j ą p r z e c i w b o s k i e j O p a t r z n o ś c i , P l a t o n p o d k r e ś l a doskonałą w i e d z ę b o ­
g ó w oraz d o w o d z i ich n i e u s t a n n e j troski o s p r a w y l u d z k i e .
W y c h o w a n i e s p o ł e c z n e j e s t n i c z y m czuła roślina, o którą t r z e b a d b a ć .
W i n n o się p i l n o w a ć , b y d z i e ł a t e g o n i e p s u ł y w p ł y w y z z e w n ą t r z . D l a t e g o o b y ­
w a t e l o m n i e w o l n o o p u s z c z a ć p a ń s t w a . W y j ą t k i e m są t y l k o ci, k t ó r z y mają p o ­
n a d c z t e r d z i e ś c i lat i wyjeżdżają w c e l u s p e ł n i e n i a j a k i e j ś misji. I n n y w y j ą t e k
od tej r e g u ł y m o g ą s t a n o w i ć o b s e r w a t o r z y - p o s ł o w i e i u c z e n i , czyli o b y w a t e l e ,
k t ó r z y mogą o p u ś c i ć p a ń s t w o na p e w i e n o k r e s , b y p o z n a ć o b c e p r a w a . O g r a n i ­
czeniom podlega również wpuszczanie obcych do państwa.
P o d s u m o w u j ą c , organizacja p a ń s t w a p r z e d s t a w i o n a p r z e z P l a t o n a w Pra­
wach różni się o d w c z e ś n i e j s z e g o p r o j e k t u p r z e d s t a w i o n e g o w Państwie. P l a t o n
w d a l s z y m ciągu k o n s t r u u j e ideał, ale t y m r a z e m ideał o p a r t y n a p r a w a c h ,
o zdecydowanie bardziej realistycznym i praktycznym charakterze, z wyraźnym
w s k a z a n i e m wyższości ustroju p o ś r e d n i e g o , czyli ustroju s y t u u j ą c e g o się p o ­
m i ę d z y d w i e m a skrajnościami, m o n a r c h i ą i d e m o k r a c j ą .
W s p o m i n a l i ś m y j u ż , ż e F i l i p z O p u s miał n a p o d s t a w i e n o t a t e k P l a t o n a
z e b r a ć j e g o p o g l ą d y n i e z a m i e s z c z o n e w Prawach i o p u b l i k o w a ć j e w d o d a t k u
d o Praw, jaki s t a n o w i Epinomis ('E7ttvo|iic). T r e ś c i o w o Epinotnis łączy się ściśle
z Prawami, g d y ż w t e k ś c i e t y m o m a w i a n a j e s t w i e d z a , jaką p o w i n n i m i e ć człon-
VI. Dzieje platonizmu 121

k o w i e rady n o c n e j . T e j w i e d z y b ę d ą c e j mądrością n i e dostarczają s z t u k i ani na­


u k i p i ę k n e , ani t a k i e przymioty, j a k łatwa p o j ę t n o ś ć , d o b r a p a m i ę ć czy s z y b k a
decyzja. K o n i e c z n a j e s t n a t o m i a s t w i e d z a o liczbach, której z n a j o m o ś ć daje
a s t r o n o m i a . D o z d o b y c i a p r a w d z i w e j mądrości p r z y c z y n i a się j e d n a k p r z e d e
w s z y s t k i m właściwa z n a j o m o ś ć t e o g o n i i i zoogonii.
P o m i ę d z y d u s z a m i n i e m a różnic. R ó ż n e są t y l k o ciała, a r ó ż n i c e m i ę d z y
n i m i polegają na t y m , ż e w y s t ę p u j ą w nich w różnej proporcji c z t e r y e l e m e n t y
i eter. W b ó s t w a c h g w i e z d n y c h p r z e w a ż a o g i e ń , w b y t a c h z i e m s k i c h ziemia.
W hierarchii p o m i ę d z y b ó s t w a m i n i e b i e s k i m i a t w o r a m i z i e m s k i m i są j e s z c z e
powietrzne d e m o n y i wodni półbogowie.
W Epinomis a k c e n t y m i t o l o g i c z n e łączą się z pitagorejskimi. M ą d r o ś ć
liczb, d o k t ó r e j d o c h o d z i m y p o p r z e z a s t r o n o m i ę , w i e d z i e d o p o z n a n i a p r a w d z i ­
wej j e d n o ś c i . Ś m i e r ć n i e j e s t n i c z y m i n n y m j a k p r z e j ś c i e m z wielości w j e d n o ś ć .
W s p u ś c i ź n i e P l a t o n a z a c h o w a ł się t a k ż e zbiór t r z y n a s t u listów ( d w a n a ­
ście j e g o listów i j e d e n list przyjaciela D i o n a ) , k t ó r y c h a u t e n t y c z n o ś ć d ł u g o
k w e s t i o n o w a n o . O b e c n i e m o ż n a j e d n a k przyjąć, ż e p r a w d z i w e są Listy VI, VII
i VIII, a p r a w d o p o d o b n i e i w s z y s t k i e i n n e .
N a j w a ż n i e j s z y j e s t List VII, k t ó r y o p o w i a d a o t a k w a ż n y m w ą t k u biogra­
fii P l a t o n a , j a k i m są trzy p o d r ó ż e d o S y r a k u z . P o raz p i e r w s z y filozof u d a j e się
na Sycylię w r o k u 388 w w i e k u c z t e r d z i e s t u lat. C e l e m tej p i e r w s z e j w y p r a w y
było p r z e k o n a n i e w ł a d c y S y r a k u z Dionizjosa S t a r s z e g o d o n o w e g o , i d e a l n e g o
ustroju, k t ó r y w e d l e P l a t o n a u m o ż l i w i ł b y s t w o r z e n i e d o s k o n a ł e g o p a ń s t w a ,
a z a r a z e m u m o c n i ł w ł a d z ę Dionizjosa. J e d n a k p r z e k o n a n i a P l a t o n a n i e znalazły
z r o z u m i e n i a u Dionizjosa S t a r s z e g o , filozof zaprzyjaźnił się n a t o m i a s t z k r e w ­
n y m t y r a n a D i o n e m . W y p r a w a z a k o ń c z y ł a się klęską, a P l a t o n d o p i e r o p o w i e ­
lu p e r y p e t i a c h powrócił d o A t e n .
P o śmierci D i o n i z j o s a Starszego, która nastąpiła w roku 367, P l a t o n miał
n a d z i e j ę , ż e w i ę c e j z r o z u m i e n i a dla reformatorskich idei w y k a ż e n a s t ę p c a D i o ­
nizjosa S t a r s z e g o D i o n i z j o s Młodszy. J e d n a k p r ó b a w p o j e n i a D i o n i z j o s o w i
M ł o d s z e m u n o w y c h i d e a ł ó w r ó w n i e ż się n i e udała. W ł a d c a , obawiając się b o ­
w i e m D i o n a , z m u s i ł go d o w y j a z d u z S y r a k u z , a P l a t o n a p r z e t r z y m y w a ł , p r z e z
p e w i e n czas u n i e m o ż l i w i a j ą c m u p o w r ó t d o A t e n .
O b i e p r z y g o d y na Sycylii n i e zgasiły j e d n a k w P l a t o n i e wiary w m o ż l i ­
w o ś ć u r z e c z y w i s t n i e n i a swej idei. P o raz trzeci w y r u s z a w i ę c na Sycylię, przy­
stając n a z a p r o s z e n i e D i o n i z j o s a M ł o d s z e g o . J e d n a k i t y m r a z e m filozofa s p o ­
tkało wielkie rozczarowanie. Z m i a n a nastawienia i deklarowany przez Dioni­
zjosa M ł o d s z e g o zapał d o filozofii okazały się czczymi s ł o w a m i . S t o s u n k i
między P l a t o n e m a Dionizjosem wkrótce uległy wielkiemu pogorszeniu, a sam
P l a t o n znalazł się w b a r d z o n i e b e z p i e c z n e j sytuacji. D o p i e r o p o m o c Archytasa
z T a r e n t u u m o ż l i w i ł a m u w y b r n i ę c i e z opresji i p o w r ó t d o Grecji. W k r ó t c e p o ­
t e m nastąpiła w a l k a o b a w i a j ą c e g o się o swoją w ł a d z ę Dionizjosa z D i o n e m , w y ­
gnanie Dionizjosa Młodszego z Syrakuz, krótkotrwałe zwycięstwo i panowanie
D i o n a , p r z e r w a n e j e g o s z y b k ą śmiercią.
List VII p o w s t a j e p o n i e u d a n y c h p r ó b a c h w y c h o w a n i a w ł a d c y r e a l n e g o
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 122

na w ł a d c ę i d e a l n e g o . Z w r a c a się w n i m P l a t o n d o s y n a D i o n a i d o j e g o z w o l e n ­
ników, a b y trwali przy swoich i d e a ł a c h i o b i e c u j e i m swą p o m o c . N a s t r o n a c h
t e g o listu rozgrywa się dalszy ciąg d r a m a t u , k t ó r y rozpoczął się, g d y P l a t o n
związał się z S o k r a t e s e m , szukając u n i e g o w i e d z y p o l i t y c z n e j , a k t ó r e g o p i e r w ­
s z y m a k t e m była ś m i e r ć mistrza. T e r a z P l a t o n p i s z e d o syna D i o n a i d o j e g o
z w o l e n n i k ó w , utrwalając swą łączność z n i m i i w s k a z u j ą c na s i e b i e j a k o na na­
rzędzie boskiej Opatrzności.
Filozoficzna treść listu d o t y c z y w a ż n e g o z a g a d n i e n i a , j a k i m j e s t z d o b y ­
cie p r a w d z i w e j m ą d r o ś c i . D i o n i z j o s M ł o d s z y nie zdołał osiągnąć p r a w d z i w e g o
w y k s z t a ł c e n i a filozoficznego, t o ż s a m e g o z cnotą i z w i ą z a n e g o z p r z e m i a n ą ca­
łego życia. O k a z a ł się z d o l n y m d y k t a t o r e m , b r a k m u j e d n a k było wytrwałości
i miłości d o p r z e d m i o t u . C h o c i a ż był w p e w n e j m i e r z e z a i n t e r e s o w a n y filozo­
fią - w y g n a n y p r z e z D i o n a miał n a u c z a ć w K o r y n c i e , a b ę d ą c j e s z c z e w Syra-
k u z a c h napisał d z i e ł o - to j e d n a k zdolności j e g o n i e w y d a ł y owoców.
O p i s u j ą c m o t y w y i p r z e b i e g swojego t r z e c i e g o w y j a z d u d o S y r a k u z , Pla­
t o n p r z e d s t a w i a całą istotę filozofii i obraz p r a w d z i w e g o filozofa. J e s t to j e d e n
z najsłynniejszych u s t ę p ó w p l a t o ń s k i c h . U p r a w i a n i e filozofii j e s t b o w i e m n i ­
c z y m p o s ł a n n i c t w o , d o k t ó r e g o t r z e b a się n a r o d z i ć i k t ó r e m u t r z e b a się c a ł k o ­
wicie p o ś w i ę c i ć . P r a w d z i w y filozof:

S p e ł n i a c o k o l w i e k m a d o s p e ł n i e n i a w życiu, w s z ę d z i e j e d n a k i z a w s z e
filozofii w i e r n y pozostaje i t r z y m a się t a k i e g o t r y b u d n i a c o d z i e n n e g o ,
który darząc trzeźwością u m y s ł u , sprzyja w m o ż l i w i e n a j w y ż s z y m s t o p n i u
132
rozwojowi z d o l n o ś c i , p a m i ę c i i u m i e j ę t n o ś c i r o z u m o w a n i a .

W p r z y p a d k u filozofa w i e d z a p r z e k s z t a ł c a się w c n o t ę . N a j t r u d n i e j s z e
j e s t j e d n a k przejście od w r a ż e ń z m y s ł o w y c h d o najwyższych s t o p n i p o z n a n i a .
P i s z e o t y m P l a t o n t a k i m i słowy:

0 w s z y s t k i c h , k t ó r y pisali czy t e ż pisać b ę d ą o c z y m ś z tej d z i e d z i n y


1 twierdzą, ż e d z i ę k i t e m u , co usłyszeli o d e m n i e b ą d ź od i n n y c h , l u b t e ż
d o s z e d ł s z y d o t e g o s a m o d z i e l n i e , o b e z n a n i są z t y m , co s t a n o w i p r z e d ­
m i o t n a j p o w a ż n i e j s z y c h m o i c h rozważań, tyle t y l k o m a m d o p o w i e d z e ­
nia, ż e n i e j e s t , z d a n i e m m o i m , m o ż l i w e , a b y r o z u m i e l i się na t y m c h o ­
ciaż t r o c h ę . N i e m a t e ż ż a d n e j mojej r o z p r a w y omawiającej t e z a g a d n i e ­
nia i z p e w n o ś c i ą n i g d y nie b ę d z i e . N i e są to b o w i e m rzeczy dające się
ująć w słowa, t a k j a k w i a d o m o ś c i z z a k r e s u i n n y c h n a u k , ale z d ł u g o t r w a ­
łego o b c o w a n i a z p r z e d m i o t e m , na m o c y zżycia się z n i m , n a g l e j a k b y
p o d w p ł y w e m przebiegającej iskry, zapala się w d u s z y światło i p ł o n i e j u ż
133
odtąd samo siebie podsycając .

Najwyższe poznanie, tak trudne do wyrażenia, jest więc rodzajem mi­


t y c z n e g o d o ś w i a d c z e n i a Boga. J e s t to p o z n a n i e I d e i D o b r a , D e m i u r g a , Boga.

1 3 2
Platon, Listy, VII, 340 d, przekł. M. Maykowska, s. 49.
1 3 3
Ibidem, 3 4 1 c - d , s. 50.
VI. Dzieje platonizmu 123

T o m i s t y c z n e d o ś w i a d c z e n i e zajmuje w p ó ź n i e j s z y c h p i s m a c h P l a t o n a j e d n o
z g ł ó w n y c h miejsc. J a k m ó w i P l a t o n w Timajosit.

Z n a l e ź ć T w ó r c ę i Ojca tego całego wszechświata jest w i e l k i m przedsięwzię­


134
c i e m . L e c z g d y się go odkryło, jest niemożliwe objawić go w s z y s t k i m .

B a r d z o p i ę k n e j e s t z a k o ń c z e n i e Listu VI:

[trzeba, abyście] oparli się na n i m [sc. t y m liście], n i b y na u k ł a d z i e i pra­


w o m o c n e j u s t a w i e , zaprzysięgając ją z powagą z a r a z e m w d z i ę c z n i e
u ś m i e c h n i ę t ą i z radosną swobodą, siostrzycą powagi, i na Boga, w ł a d c ę
w s z y s t k i e g o , co j e s t i co b ę d z i e , i na w ł a d c y t e g o i s p r a w c y ojca w s z e c h ­
m o g ą c e g o się zaprzysięgając, k t ó r e g o , jeśli i s t o t n i e b ę d z i e m y m i ł o ś n i k a ­
mi m ą d r o ś c i , p o z n a m y w s z y s c y tak j a s n o , j a k d a n e j e s t l u d z i o m szczęśli­
135
wym i błogosławionym .

N a w e t na p o d s t a w i e t a k k r ó t k i e g o opisu m o ż n a się p r z e k o n a ć , j a k i e b o ­
g a c t w o z a g a d n i e ń kryje się w p i s m a c h p l a t o ń s k i c h . B o g a c t w o to b ę d ą c e w i e l ­
k i m d o b r e m o k a z u j e się j e d n a k b y ć j e d n ą z p r z y c z y n u t r u d n i a j ą c y c h s y n t e t y c z ­
n e ujęcie filozofii p l a t o ń s k i e j . M i m o wielości ś w i a d e c t w n i e m o ż n a z a t e m o d ­
tworzyć jednolitego systemu platońskiego, a jedynie p e w n e genetycznie
u z u p e ł n i a j ą c e się linie.
Spośród działów filozofii, takich jak logika, fizyka i e t y k a , na czoło z a i n t e ­
r e s o w a ń p l a t o ń s k i c h wybijają się d i a l e k t y k a , czyli n a u k a o i d e a c h , oraz polityka.
O d S o k r a t e s a c z e r p i e P l a t o n zaufanie d o w i e d z y pojęciowej. N i e z m i e n n e poję­
cia n i e mogą j e d n a k d o t y c z y ć z m i e n n e j , heraklitejskiej rzeczywistości, a w i ę c
p r z e d m i o t e m pojęć o g ó l n y c h j e s t inna rzeczywistość, którą stanowią i d e e (i5ea,
el5oc). T r u d n o ś ć , p r z e d którą stanęli H e r a k l i t i eleaci, P l a t o n rozwiązuje duali-
s t y c z n i e . T w i e r d z i , że istnieją i d e e i świat zmysłowy, ale r e a l n e są tylko i d e e .
I d e e bytują s a m o d z i e l n i e , są u ł o ż o n e h i e r a r c h i c z n i e . J e d y n i e i d e e i s t n i e ­
ją, n a t o m i a s t rzeczy stają się. I d e e nie są fizyczne ani p s y c h i c z n e , lecz istnieją
albo w s e n s i e l o g i c z n y m , albo religijnym. P l a t o n u j m u j e s t o s u n e k idei d o rze­
czy d w o j a k o : albo j a k o u c z e s t n i c t w o (|ie8e^ic) rzeczy w idei i o b e c n o ś ć idei (na-
pODoioc) w rzeczach, albo określa i d e e j a k o p r a w z o r y (7tapa6eiy|i.aTO), a rzeczy
j a k o o b r a z y (ei8coA,a).
U P l a t o n a n a p o t y k a m y z a t e m kilka kategorii bytów. Są n i m i i d e e , rzeczy
c i e l e s n e oraz b y t y znajdujące się p o m i ę d z y t y m i skrajnościami, czyli p r z e d m i o ­
ty m a t e m a t y k i . W o k r e s i e p ó ź n y m n a s t ę p u j e u filozofa zwrot d o p i t a g o r e i z m u
i u t o ż s a m i e n i e idei z liczbami.
P l a t o n przyznaje d u s z y rolę zasady życia i p o z n a w a n i a . N a j w y ż s z e p o z n a ­
n i e , j a k i e g o dostarcza d i a l e k t y k a , czyli p o z n a n i e idei, opiera się na a n a m n e z i e .

Platon, Timajos, 28 c, przekł. P. Siwek, s. 35.


Platon, Listy, VI, 323 c - d , przekł. M. Maykowska, s. 24.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 124

D l a t e g o p o z n a n i e w ż a d n y m s e n s i e n i e u t o ż s a m i a się z e s p o s t r z e g a n i e m , z c z y m
związane jest stanowcze wyróżnienie poznania zmysłowego i umysłowego.
W r a ż e n i a z m y s ł o w e m u s z ą b y ć k o r y g o w a n e p r z e z myśl. P o z n a w a n i e
u m y s ł o w e n i e o p i e r a się n a s p o s t r z e g a n i u z m y s ł o w y m , lecz p i e r w o t n e są p o j ę ­
cia. W r a ż e n i a z m y s ł o w e są t y l k o p e w n y m b o d ź c e m p r o w a d z ą c y m d o p r z y p o m i ­
n a n i a , z c z e g o w y n i k a t e z a o w r o d z o n o ś c i naszej wiedzy. M a m y w i ę c u P l a t o n a
połączenie racjonalizmu z aprioryzmem.
W y r ó ż n i e n i e b y t ó w (rzeczy c i e l e s n e , p r z e d m i o t y m a t e m a t y k i i i d e e ) p r o ­
w a d z i w Państwie d o p o d z i a ł u p o z n a n i a na o d p o w i e d n i e s t o p n i e . R z e c z y z m y ­
s ł o w y c h d o t y c z y m n i e m a n i e (SóCoc), o b e j m u j ą c a m y ś l e n i e o b r a z a m i ( e i K a a t a )
i p r z e k o n a n i e (nicmc), a p r z e d m i o t ó w u m y s ł o w y c h d o t y c z y najwyższy rodzaj
p o z n a n i a o k r e ś l a n y p r z e z P l a t o n a m i a n e m vór|aic, która dzieli się z n ó w n a
8idvotcc odnoszącą się d o p r z e d m i o t ó w m a t e m a t y c z n y c h i na w i e d z ę (erciaTr}|ir|)
dotyczącą idei.
Aidvoia j e s t p o z n a n i e m d y s k u r s y w n y m , a vór|oic i n t u i c y j n y m , k t ó r e
p r z e c h o d z i aż w p e w i e n rodzaj o p i s a n e j w Liście VII ekstazy. D l a t e g o n a j w y ż s z e
i najbliższe p o z n a n i u w r o d z o n e m u j e s t d i a l e k t y c z n e p o z n a n i e i n t u i c y j n e . N a j ­
wyższą n a u k ą j e s t d i a l e k t y k a , która b a d a i d e e oraz związki z a c h o d z ą c e p o m i ę ­
d z y n i m i , d z i ę k i c z e m u m o ż e t e ż wyjaśnić zjawiska, wskazując n a istniejące
m i ę d z y n i m i l o g i c z n e zależności. W i e d z a n i e o p i e r a się w i ę c na d a n y c h z m y s ł o ­
w y c h , lecz n a z a ł o ż e n i a c h , k t ó r e i n t e l e k t u w a ż a za najbardziej o c z y w i s t e . C h o ­
ciaż d i a l e k t y k a j e s t b e z w z g l ę d n i e najwyższa, to j e d n a k i d e a ł e m n a u k i j e s t m a ­
t e m a t y k a , z racji j e j a p r i o r y z m u i j a k b y n a t u r a l n e g o i d e a l i z m u .
W Kraty/osie zajmuje się P l a t o n r ó w n i e ż filozofią j ę z y k a . W d i a l o g u t y m
p o s t a w i o n e zostaje p y t a n i e , czy j ę z y k p o w s t a ł z n a t u r y ((p\xj£i), c z y z u m o ­
w y (Geaet)? P l a t o n daje o d p o w i e d ź , ż e w n a s z e j , k o n k r e t n e j m o w i e p r z e w a ż a
konwencja, ale w mowie idealnej powinna decydować o wszystkim zgodność
z naturą.
P l a t o n b y ł w r o g i e m m e c h a n i s t y c z n e j i n t e r p r e t a c j i świata i z a ł o ż e ń a t o m i -
zmu. Dlatego w b r e w D e m o k r y t o w i tłumaczy przyrodę celowo. T a celowość
w s z e c h ś w i a t a p r o w a d z i P l a t o n a d o przyjęcia i s t n i e n i a Boga. Świat p o w s t a ł , p o ­
n i e w a ż z a w s z e istniały D e m i u r g , i d e e i m a t e r i a (chaos). D e m i u r g k o n s t r u u j e
świat w e d l e i d e i , w z o r u n a j d o s k o n a l s z e g o ż y w e g o j e s t e s t w a , o b e j m u j ą c e g o s o ­
bą w s z y s t k i e i n n e . D l a t e g o świat j e s t m o ż l i w i e najlepszy, żywy, u d u c h o w i o n y ,
r o z u m n y . J e s t to kulisty, ż y w y o r g a n i z m . C i a ł o t e g o ś w i a t a - o r g a n i z m u p o w s t a ­
ło z t w o r z y w a , k t ó r y m j e s t m a t e r i a , b ę d ą c a m i e j s c e m - p r z e s t r z e n i ą , w k t ó r e j
urzeczywistniają się kształty. M a t e r i a j e s t t e ż przyczyną w s z e l k i e j n i e d o s k o n a ­
łości w ś w i e c i e , a l e k o s m o s stara się b y ć c z y m ś p o ś r e d n i m m i ę d z y i d e a m i i m a ­
terią, m i ę d z y b y t e m i n i e b y t e m .
U t w o r z o n e z g e o m e t r y c z n y c h d r o b i n ciało świata ożywia d u s z a świata.
K o s m o s o b e j m u j e j e d n a k b a r d z o w i e l e j e s t e s t w : n i e b i e s k i e b ó s t w a ( d u s z e pla­
n e t ) , c e n t r a l n e b ó s t w a , Z i e m i ę , d e m o n y , półbogów, w r e s z c i e ludzi i z w i e r z ę t a .
Wraz z b ó s t w a m i o g n i s t y m i p o w s t a j e czas, k t ó r y j e s t o d b i c i e m w i e c z n o ­
ści. B ó s t w a o g n i s t e wytwarzają w s z y s t k i e byty, z w y j ą t k i e m b ó s t w i r o z u m n y c h
VI. Dzieje platonizmu 125

d u s z l u d z k i c h , k t ó r e k s z t a ł t u j e D e m i u r g . N a j d o s k o n a l s z y m z b y t ó w na z i e m i
j e s t c z ł o w i e k w swej m ę s k i e j formie. I n n e ż y w e b y t y są j e g o d e g e n e r a c j a m i ,
począwszy j u ż od kobiety. R o z w ó j świata p o l e g a na d e g e n e r a c j i , co stanowi w y ­
raz p l a t o ń s k i e g o p e s y m i z m u w o d n i e s i e n i u d o n a t u r y i m a t e r i i .
T e n p e s y m i z m wyraża się b a r d z o m o c n o w p l a t o ń s k i m d u a l i z m i e d u c h a
i m a t e r i i . T r z e b a j a s n o z a z n a c z y ć , ż e u P l a t o n a p o raz p i e r w s z y d u s z a w y s t ę p u ­
j e j a k o b y t czysto d u c h o w y . M a m y tu j e d n a k d u s z ę ujętą w d w ó c h z n a c z e n i a c h ,
w s z e r s z y m - b i o l o g i c z n y m i w w ę ż s z y m - religijnym. W y s t ę p u j ą c a w Timajo-
sie d u s z a świata staje się w Prawach, a zwłaszcza w Epinomis, równoznaczna
z p o j ę c i e m j e d n e j zasady, k t ó r a p r z e n i k a w s z y s t k o , co ż y w e . P l a t o n m ó w i na­
w e t o złej i n i e r o z u m n e j d u s z y świata, p o d l e g ł e j d u s z y r o z u m n e j i d o b r e j .
D u s z a j e s t t y m , co się s a m o porusza i co j e s t ź r ó d ł e m w s z e l k i e g o r u c h u .
P o z a t y m d u s z a j e s t t e ż ź r ó d ł e m p o z n a n i a . D u s z a l u d z k a pojęta j e s t zrazu j a k o
n i e z ł o ż o n a (Fedoń), p ó ź n i e j w Państwie dzieli się ją na trzy części: r o z u m n ą (Xo-
yiartKÓv), zapalczywą (0\)|iO£t8f]c), p o p ę d l i w ą (emG\)iir|TiKÓv), a w r e s z c i e części
t e się lokalizuje (Timajos). P r z e w a g a p e w n y c h części n a d i n n y m i w p ł y w a na
c h a r a k t e r j e d n o s t k o w y i zbiorowy. Z w i e r z ę t a mają d w i e części duszy, rośliny
t y l k o najniższą, a g d y m o w a o n i e ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y w c z ł o w i e k u , to d o t y c z y
ona duszy samej w sobie, a więc duszy rozumnej.
D u s z ą r o z u m n ą są o ż y w i e n i D e m i u r g , i d e e , b ó s t w a g w i e z d n e i Z i e m i a ,
cały świat, d e m o n y , p ó ł b o g o w i e i ludzie. C h a r a k t e r y s t y c z n y dla myśli p l a t o ń ­
skiej j e s t d u a l i z m d u s z y i ciała. D u s z a r o z u m n a j e s t n i e m a t e r i a l n a , n i e z a l e ż n a od
ciała, niezłożona, d o s k o n a l s z a od ciała (człowiek j e s t to d u s z a władająca ciałem),
n i e ś m i e r t e l n a i p o k r z y w d z o n a p r z e z swe p o ł ą c z e n i e z ciałem. Cała p l a t o ń s k a na­
u k a o n i e ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y m a p o d ł o ż e pitagorejsko-orfickie, głosząc n a u k ę
o p r e e g z y s t e n c j i i w ę d r ó w c e d u s z . D o w o d y n i e ś m i e r t e l n o ś c i zakładają, ż e d u s z a
j e s t zasadą życia, m a w i e d z ę wrodzoną, j e s t ź r ó d ł e m e t y k i i religii.
P l a t o ń s k a n a u k a o d u s z y p r o w a d z i nas d o z a g a d n i e ń e t y c z n y c h . E t y k a
d o t y c z y j e d n o s t k i i zbiorowości. N a j w y ż s z y m d o b r e m j e d n o s t k i j e s t szczęście,
ale p r a w d z i w e szczęście daje t y l k o życie w ś w i e c i e idei. W o b e c n y m życiu
szczęścia t e g o z n a l e ź ć n i e m o ż n a . L u d z i o m n i e pozostaje nic i n n e g o j a k t y l k o
t ę s k n o t a za s z c z ę ś c i e m p r a w d z i w y m . N a świat, k t ó r y nas otacza, m o ż e m y p a ­
t r z e ć j a k o na p u n k t wyjścia odsyłający d o świata idei l u b j a k o przeciwstawiają­
cy się i d e o m świat z ł u d z e ń i cieni.
U P l a t o n a w y s t ę p u j ą p e w n e rysy h e d o n i s t y c z n e , ale p r z e z w y c i ę ż a j e
k o n c e p c j a szczęścia u t o ż s a m i a n e g o z ideą D o b r a . E r o s j e s t t y m p ę d e m k u
szczęściu, t ę s k n o t ą za n i m , a w a r u n k i e m szczęścia j e s t c n o t a . O g r o m n i e w a ż n e
j e s t w filozofii P l a t o n a p o j ę c i e cnoty. Pojmując zrazu d u s z ę j a k o n i e p o d z i e l n ą
(Fedoń), t r a k t u j e on c n o t ę p o s o k r a t e j s k u , a w i ę c czysto i n t e l e k t u a l n i e (Prota­
goras). T a k i e p o j ę c i e c n o t y z m i e n i a się wraz z w p r o w a d z e n i e m trójpodziału d u ­
szy. W t e d y to P l a t o n z a c z y n a u w z g l ę d n i a ć rolę c z y n n i k ó w irracjonalnych
w z d o b y w a n i u cnoty, t a k i c h j a k uczucia. Dialogi s o k r a t y c z n e k u l m i n u j ą c e
w Protagorasie p r o w a d z ą d o Państwa, w k t ó r y m w y s t ę p u j e p i e r w s z a klasyfikacja
c n ó t ( r o z w i n i ę t a n a s t ę p n i e p r z e z Arystotelesa). C z t e r y c n o t y stają się p o d s t a w ą
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 126

p a i d e i : m ą d r o ś ć (aocptcc), m ę s t w o (dv5peicc), r o z t r o p n o ś ć (ococppocwri) i s p r a w i e ­


d l i w o ś ć (5iKaiCKXi)vr|).
W e t y c e P l a t o n a z a c h o d z i p e w n a ewolucja p r o w a d z ą c a od n e g a t y w n e g o
a s c e t y z m u w o d n i e s i e n i u d o d ó b r m o r a l n y c h d o ich hierarchizacji. S k r a j n y d u ­
alizm p r z e ł a m a n y zostaje w teorii przyjaźni i miłości. P o c z ą t k o w a teza, ż e c n o ­
ta j e s t j e d n a i ż e m o ż n a się jej w y u c z y ć , j a k b y z a n i k a , ale pozostaje n u t a d e t e r -
m i n i z m u (Timajos): n i k t n i e j e s t d o b r o w o l n i e zły. J e d n a k E r o s j e s t d w o j a k i , j e s t
b o w i e m p o ż ą d a n i e m t e g o , co g ó r n e , i t e g o , co p r z y z i e m n e . Z t e g o w y n i k a z n a ­
c z e n i e w y b o r u losu, o c z y s z c z e ń i z a d o ś ć u c z y n i e n i a . D u s z a łączy się z c i a ł e m ,
b y oczyścić się z g r z e c h u . W s z y s t k i e t e z a g a d n i e n i a łączą się ściśle z teorią d u ­
szy, p o d o b n i e j a k i cały p r o b l e m e t y k i s p o ł e c z n e j i p a ń s t w a .
D w a p i s m a - Państwo i Prawa - wyznaczają d w a etapy. P o d c z a s g d y Pań-
stwo j e s t swoistą u t o p i ą opartą na teorii idei i w i e d z y o n i c h , to Prawa p r z e d s t a ­
wiają realny p r o j e k t . Z j e d n e j strony, w Państwie, m a m y idealny, k o m u n i s t y c z ­
n y t o t a l i t a r y z m , k t ó r y c h a r a k t e r y z u j e stałość i u n i w e r s a l i z m k o n c e p c j i , orga­
n i c z n o ś ć , i n t e l e k t u a l i z m , h i e r a r c h i c z n o ś ć , asceza z d e c y d u j ą c y m z n a c z e n i e m
w z o r u p a ń s t w a w duszy, z d r u g i e j o d e j ś c i e od ustroju i d e a l n e g o i e w o l u c j a
w kierunku ustroju mieszanego.
T e o r i a p a ń s t w a m a u P l a t o n a g ł ę b o k i s e n s w y c h o w a w c z y i na p a i d e i ę
s k ł a d a się m u z y k a , a t l e t y k a , m a t e m a t y k a z astronomią, d i a l e k t y k a . W d i a l o g a c h
p ó ź n y c h m a m i e j s c e u w y d a t n i e n i e roli m a t e m a t y k i i a s t r o n o m i i . Z p r o b l e m e m
w y c h o w a n i a łączy się najściślej z a g a d n i e n i e s z t u k i i teologii. P l a t o n rozważa
s z e r o k o r o z u m i a n ą m u z y k ę , roztrząsa spór filozofii z poezją. N a s t ę p u j e j e d n a k
przejście od r a d y k a l i z m u p r e z e n t o w a n e g o w Państwie d o u m i a r u Praw. P l a t o n
j e s t w d a l s z y m ciągu w r o g i e m s z t u k i n a ś l a d o w c z e j , ale u z n a j e w w y s o k i m s t o p ­
n i u jej z n a c z e n i e w y c h o w a w c z e i w i e s z c z e , m i a n o w i c i e zaznacza w a g ę n a ­
t c h n i e n i a w s z t u c e i h i e r a t y c z n o ś ć oraz a r y s t o k r a t y c z n o ś ć p r a w d z i w e j s z t u k i .
Ś l e d z ą c rozwój p i s m P l a t o n a , t r z e b a s t w i e r d z i ć stałą e w o l u c j ę w k i e r u n ­
k u teologii, e w o l u c j ę p r o w a d z ą c ą d o p r z e k o n a n i a , ż e B ó g j e s t o ś r o d k i e m w s z y ­
s t k i e g o . T e o l o g i a j e s t dla P l a t o n a s z c z y t e m d i a l e k t y k i , d o której d r o g a w i e d z i e
od a s t r o n o m i i i p o z n a n i a duszy. J e d n a k p o z n a n i a Boga n i e m o ż n a i n n y m p r z e ­
k a z a ć (Timajos). Stąd racjonalizm n i e wystarcza, filozofia m u s i p r z e t o p i ć się
w m i s t y k ę . S a m r o z u m n i e p r z e n i k a irracjonalnej m a t e r i i i n i e d o s i ę g a w p r o s t
idei d o b r a . Filozofia j e s t w i ę c t y m , co p r z y s p o s a b i a d u s z ę d o s p o k r e w n i e n i a
z d o b r e m i z p i ę k n e m . D l a t e g o P l a t o n j e s t n i e t y l k o twórcą s y s t e m u filozoficz­
n e g o , ale w i e s z c z e m z w i a s t u j ą c y m w i e l k o ś ć p r a w d z i w e j wiary i m i s t y k i , d o
k t ó r e j nasz r o z u m p r z y r o d z o n y t ę s k n i , ale k t ó r e j n i e m o ż e osiągnąć.

2. Akademia Platońska
P r z e z c z t e r d z i e ś c i lat był P l a t o n scholarcha A k a d e m i i . S a m a A k a d e m i a z j e d n e j
s t r o n y okazała się instytucją długotrwałą, p o n i e w a ż z a m k n i ę t a została d o p i e r o
VI. Dzieje platonizmu 127

p r z e z cesarza J u s t y n i a n a w r o k u 529 p o C h r y s t u s i e , z d r u g i e j j e d n a k spośród


szkół g r e c k i c h p o d w z g l ę d e m d o k t r y n y okazała się n a j m n i e j stała.
D o najbliższego o t o c z e n i a filozofa należał F i l i p z O p u s , k t ó r y był p l a t o ń ­
s k i m s e k r e t a r z e m , oraz biograf P l a t o n a , H e r m o d o r o s z S y r a k u z . D o b e z p o ś r e ­
d n i c h u c z n i ó w P l a t o n a należał t a k ż e E u d o k s o s z K n i d o s , w y b i t n y a s t r o n o m
skłaniający się k u h e d o n i z m o w i i utrzymujący, że p r z y j e m n o ś ć j e s t d o b r e m .
R ó w n i e ż w a s t r o n o m i i o d z n a c z y ł się H e r a k l e i d e s z P o n t u , k t ó r y nawią­
zując d o p i t a g o r e j c z y k a E k f a n t o s a , twierdził, ż e Z i e m i a j e s t w ś r o d k u świata,
obraca się d o o k o ł a swej osi, a M e r k u r y i W e n u s kręcą się w o k ó ł Słońca. P o p r z e z
A r y s t a r c h a z S a m o s w p ł y n ą ł o n p o ś r e d n i o na K o p e r n i k a . H e r a k l e i d e s był p o ­
n a d t o z w o l e n n i k i e m a t o m i z m u , ale w p r z e c i w i e ń s t w i e d o D e m o k r y t a u w a ż a ł ,
ż e a t o m y różnią się j a k o ś c i o w o . P o z a t y m sądził, ż e świat n i e p o w s t a ł m e c h a ­
n i c z n i e , lecz z woli rządzącej w s z y s t k i m , r o z u m n e j istoty. M o ż n a p r z y p u s z c z a ć ,
że H e r a k l e i d e s pojmował duszę materialnie jako ukształtowaną z materii e t e ­
rycznej i mającą n a t u r ę świetlną.
D o u c z n i ó w z a i n t e r e s o w a n y c h kosmologią należał K r a n t o r z Soloi, k t ó r y
był a u t o r e m p i e r w s z e g o k o m e n t a r z a d o T/ma/osa. P o d o b n i e j a k K s e n o k r a t e s
u w a ż a ł o n , ż e opis p o w s t a n i a świata p r z e d s t a w i o n y w dialogu j e s t pozaczasowy.
N i e k t ó r z y z c z ł o n k ó w A k a d e m i i zwrócili się w k i e r u n k u b a d a ń p r a k t y c z -
n o - p o l i t y c z n y c h , ale u m y s ł e m najbardziej u n i w e r s a l n y m był A r y s t o t e l e s . J a k
P l a t o n p r z e w y ż s z y ł p o d w z g l ę d e m wielkości u m y s ł u i d o k o n a n e g o dzieła in­
n y c h u c z n i ó w S o k r a t e s a , t a k A r y s t o t e l e s wyrósł p o n a d u c z n i ó w P l a t o n a . J e d n a k
p o ś m i e r c i mistrza s c h o l a r c h a A k a d e m i i n i e został A r y s t o t e l e s , ale s i o s t r z e n i e c
P l a t o n a S p e u z y p , k t ó r y s p r a w o w a ł urząd w latach 3 4 7 - 3 3 9 p r z e d C h r y s t u s e m .
P r z y j m o w a ł o n , poza r o z u m o w y m , p o z n a n i e z m y s ł o w e , k t ó r e m u p r z y p i s y w a ł
p e w n o ś ć oraz u t o ż s a m i a ł liczby m a t e m a t y c z n e z i d e a l n y m i .
P o d o b n i e j a k S p e u z y p , d o p ó ź n e j n a u k i p l a t o ń s k i e j nawiązywał drugi z e
scholarchów, K s e n o k r a t e s z C h a l c e d o n u (lata 3 3 9 - 3 1 4 p r z e d C h r y s t u s e m ) ,
k t ó r y idąc ś l a d e m S p e u z y p a przyczynił się d o u m o c n i e n i a p i t a g o r e i z m u w A k a ­
d e m i i . S t o s o w n i e d o relacji S e k s t u s a E m p i r y k a wyróżniał o n trzy s t o p n i e p o ­
z n a n i a . P i e r w s z y s t a n o w i ł a w i e d z a dająca p e ł n ą p r a w d ę , a dotycząca p o n a d n i e -
b i e s k i e g o b y t u u m y s ł o w e g o (vorycfi o w i a ) . D r u g i m było m n i e m a n i e , w k t ó r y m
j e d n o c z y się p r a w d a z f a ł s z e m (5ó^a) i k t ó r e d o t y c z y n i e b a s a m e g o . T r z e c i m -
w y o b r a ź n i a d o t y c z ą c a t e g o , co p o n i ż e j n i e b a , czyli b y t u z m y s ł o w e g o (aia6r|Tfi
1 3 6
o u c i a ) . K s e n o k r a t e s t w i e r d z i ł p o n a d t o , że p o n a d n i e b i e s k i e b ó s t w o j e s t d o ­
skonałą j e d n o ś c i ą i r e p r e z e n t u j e e l e m e n t m ę s k i . P o n i ż e j z n a j d u j e się ż e ń s k a
d w o i s t o ś ć . Ś w i a t j e s t o d w i e c z n y , ale t y l k o świat n a d k s i ę ż y c o w y j e s t n i e z m i e n ­
ny, a świat p o d k s i ę ż y c o w y p o d l e g a z m i a n o m .
Z a n a s t ę p n y c h scholarchów, P o l e m o n a z A t e n , K r a t e s a i i n n y c h (lata
3 1 4 - 2 6 8 p r z e d C h r y s t u s e m ) , wzmagają się z a i n t e r e s o w a n i a e t y c z n e prowadzą­
c e d o s y s t e m a t y z a c j i d ó b r . W ó w c z a s A k a d e m i a zbliża się raczej d o c y n i z m u ,

Sekstus Empiryk, Przeciw logikom, VII, 147.


Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 128

c h o ć z a w s z e j e s t m n i e j skrajna, r e p r e z e n t u j ą c t e z ę . ż e u c z u ć n i e n a l e ż y c a ł k o ­
w i c i e u s u w a ć , ale m i a r k o w a ć .
D r u g i o k r e s A k a d e m i i P l a t o ń s k i e j , czyli Ś r e d n i a A k a d e m i a , j e s t e p o k ą
s c e p t y c y z m u a k a d e m i c k i e g o , k t ó r e g o w y b i t n y m i p r z e d s t a w i c i e l a m i byli A r k e -
zylaos ( s c h o l a r c h a A k a d e m i i w p o ł o w i e I I I w. p r z e d C h r y s t u s e m ) oraz K a r n e a -
des pełniący funkcję scholarchy wiek po Arkezylaosie.
P o t e m , j e s z c z e w II w. p r z e d C h r y s t u s e m r o z p o c z y n a się trzeci o k r e s
A k a d e m i i , k t ó r y z n a m i o n u j e zrazu e k l e k t y z m (za s c h o l a r c h a t u F i l o n a z L a r y s -
sy żyjącego w I w. p r z e d C h r y s t u s e m ) , n a s t ę p n i e w z m o ż o n e z a i n t e r e s o w a n i a
religijne, a w r e s z c i e n e o p l a t o n i z m , zwłaszcza za s c h o l a r c h a t u P r o k l o s a (lata
4 5 0 - 485 po Chrystusie).
R O Z D Z I A Ł VII

Arystoteles
M o ż n a b y p o w i e d z i e ć , ż e cała racja b y t u P l a t o n a i p l a t o n i z m u przejawia się
w p r z y g o t o w a n i u g r u n t u p o d filozofię Arystotelesa. T r z e b a było b o w i e m skraj­
ności i przesady, d o k t ó r e j doszła d o k t r y n a P l a t o n a , a b y m ó g ł z a i s t n i e ć u m i a r
A r y s t o t e l e s a . P l a t o n i z m i a r y s t o t e l i z m stanowią d w a z a s a d n i c z e wiązania n i e
t y l k o myśli g r e c k i e j , ale w s z e l k i e j filozofii. G d y b y n i e z d o b y t a p r z e z P l a t o n a
t w i e r d z a d u c h o w o ś c i , z a p e w n e realizm A r y s t o t e l e s a n i e u c h r o n i ł b y się od in­
terpretacji m a t e r i a l i s t y c z n e j , którą i t a k nieraz m u n a d a w a n o . W i ę z y łączące
A r y s t o t e l e s a z P l a t o n e m n i e są t y l k o n i ć m i przyjaźni i przywiązania u c z n i a d o
mistrza, ale polegają na g ł ę b o k i m filozoficznym p o k r e w i e ń s t w i e . D o p i e r o n a
tle t e g o p o k r e w i e ń s t w a m o ż n a z r o z u m i e ć w p e ł n i różnice.
Biografowie starożytni pozostawili n a m s z e r e g relacji o życiu A r y s t o t e l e ­
sa. Filozof urodził się na p ó ł w y s p i e t r a c k i m w Stagirze o k o ł o roku 384 p r z e d
C h r y s t u s e m . Stąd z w a n y j e s t Stagirytą. J e g o ojciec N i k o m a c h p o c h o d z i ł z M e s -
senii i był p r z y j a c i e l e m oraz l e k a r z e m A m y n t a s a I I , ojca F i l i p a M a c e d o ń s k i e ­
go. M a t k a p o c h o d z i ł a z C h a l k i s na E u b e i .
Z g o d n i e z z a s a d a m i korporacji lekarskiej A s k l e p i a d ó w N i k o m a c h w i n i e n
był s y n a s w e g o w y k s z t a ł c i ć n a lekarza. Być m o ż e d z i e ł o to rozpoczął, ale o b o j e
r o d z i c e zmarli, g d y A r y s t o t e l e s był j e s z c z e d z i e c k i e m , i w y c h o w a n i e wziął
w s w e r ę c e P r o k s e n o s z A t a r n e u s u w Myzji. O tych p i e r w s z y c h latach nic bliż­
szego nie wiemy. Z a p e w n e Arystoteles otrzymał wówczas f u n d a m e n t y wy­
kształcenia m e d y c z n e g o i przyrodniczego w d u c h u demokrytejskim.
W w i e k u lat o s i e m n a s t u (ok. 366 r.), A r y s t o t e l e s u d a j e się p o raz p i e r w ­
szy d o A t e n i w s t ę p u j e d o A k a d e m i i . P r a c u j e w niej p r z e z d w a d z i e ś c i a lat, aż
d o ś m i e r c i P l a t o n a w roku 3 4 7 . Z r a z u należał A r y s t o t e l e s d o g r o n a uczących się,
a P l a t o n - z e w z g l ę d u na w y b i t n e zdolności i p r a c o w i t o ś ć - n a z y w a ł go c z y t e l ­
n i k i e m l u b r o z u m e m (voa>c). N i e b a w e m w s t ę p u j e d o grona nauczających (miał
u c z y ć r e t o r y k i , tworząc p r z e c i w w a g ę dla s ł y n n e j szkoły I z o k r a t e s a ) i w t e d y to
zawiązują się nici w z a j e m n e j zależności m i ę d z y P l a t o n e m i A r y s t o t e l e s e m .
Z j e d n e j s t r o n y w p i s m a c h p l a t o ń s k i c h m o ż n a o d k r y ć ślady w p ł y w u A r y s t o t e ­
lesa. Z d r u g i e j s t r o n y A r y s t o t e l e s , k t ó r y p ó ź n i e j t a k z d e c y d o w a n i e w y s t ę p u j e
p r z e c i w n a u c e P l a t o n a o i d e a c h , z a w s z e z a c h o w a k u l t dla mistrza. K u l t t e n
s z c z e g ó l n i e silnie przebija w e w c z e s n y c h p i s m a c h , t a k i c h j a k dialog Eudemos.
N i e w i e m y d o k ł a d n i e , z j a k i e g o p o w o d u , ale zaraz p o śmierci P l a t o n a
A r y s t o t e l e s i K s e n o k r a t e s opuszczają A k a d e m i ę . Z j e d n e j s t r o n y z b y t w y b i t n y
u m y s ł , j a k i m był A r y s t o t e l e s , n i e mieścił się w A k a d e m i i p o z b a w i o n e j p l a t o ń ­
s k i e g o k i e r o w n i c t w a , z d r u g i e j przyczyną m o g ł y b y ć n i e s n a s k i w y n i k a j ą c e z e
scholarchatu Speuzypa.
Stosunki nawiązane dzięki opiekunowi Proksenosowi z Atarneusu spo­
w o d o w a ł y , ż e A r y s t o t e l e s u d a ł się na w y b r z e ż e Troady, d o Myzji i osiadł w As-
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 130

sos. T y r a n e m Assos i A t a r n e u s u był j e g o bliski przyjaciel H e r m i a s z , k t ó r y był


w ł a d c ą - f i l o z o f e m i j u ż p r z e d t e m ściągnął d o s i e b i e w i e l u c z ł o n k ó w A k a d e m i i .
W Assos z a k ł a d a A r y s t o t e l e s szkołę. R o z p o c z y n a się w t e d y b a r d z o p ł o d ­
n y o k r e s j e g o życia. P i s z e , w y k ł a d a i p r z e p r o w a d z a b a d a n i a . T a m t e ż ż e n i się
z siostrzenicą H e r m i a s z a , P y t h i a s . P r a w d o p o d o b n i e z p o w o d u r o z r u c h ó w poli­
t y c z n y c h ( w p ł y w y p e r s k i e i opozycja p r z e c i w n i m ) m u s i a ł A r y s t o t e l e s o p u ś c i ć
Assos. P r z e n o s i się d o M i t y l e n y na L e s b o s i t a m p r z e b y w a d o roku 343/342 k i e ­
d y to Filip M a c e d o ń s k i w z y w a go na swój d w ó r i o d d a j e j e g o o p i e c e w y c h o w a ­
n i e t r z y n a s t o l e t n i e g o A l e k s a n d r a . Arystoteles n a t y c h m i a s t p r z y j m u j e to w e ­
z w a n i e i p o z o s t a j e n a d w o r z e m a c e d o ń s k i m p r z e z p r a w i e d z i e w i ę ć lat, d o r o k u
335/334. Z a p e w n e dla g r o m a d k i swoich u c z n i ó w p i s z e z a g i n i o n e t e k s t y O mo­
narchii i Aleksander, czyli o kolonizacji.
Doprowadziwszy do pewnego etapu wychowanie Aleksandra, Arystote­
les wraca p o d w u n a s t u latach d o A t e n . J e d n a k z b y t d a l e k o o d s z e d ł j u ż o d A k a ­
d e m i i (zwłaszcza o d p a n u j ą c e g o t a m w ó w c z a s p i t a g o r e i z m u ) , b y m ó c z n ó w d o
niej wstąpić i w niej u r z e c z y w i s t n i a ć s w e p l a n y n a u k o w e . P o s t a n a w i a założyć
własną s z k o ł ę , w w y n i k u c z e g o p o w s t a j e p o d o b n y d o A k a d e m i i z w i ą z e k religij­
ny poświęcony kultowi M u z .
A r y s t o t e l e s p r z e w o d z i ł swojej szkole, która znajdowała się na p ó ł n o c n o -
- w s c h o d n i m p r z e d m i e ś c i u A t e n , p r z e z d w a n a ś c i e lat. S z k o ł ę a r y s t o t e l e s o w s k ą ,
czyli L i c e u m , n a z y w a n o p e r y p a t e t y c z n ą l u b P e r y p a t e m . N a z w a ta p o c h o d z i od
w y r a z u 7iepi7taT0C, czyli ' p r o m e n a d a ' czy ' k r u ż g a n e k ' . Z p o w o d u g o r ą c e g o kli­
m a t u k a ż d a g r e c k a szkoła miała swój TtepircaTOC. J e d n a k z j a k i e g o ś p o w o d u n a ­
zwa ta p r z y l g n ę ł a d o L i c e u m i j u ż w starożytności s z k o ł ę A r y s t o t e l e s a n a z y w a ­
n o 7tepi7taxoc, a j e g o u c z n i ó w ' t y m i z k r u ż g a n k u ' (oi C K XOV Tcepirarcoi)).
C h o c i a ż n i e w s z y s t k i e w y k ł a d y o d b y w a ł y się w czasie p r z e c h a d z e k , t o
j e d n a k w y d a j e się, ż e d y s k u s j e spacerujących g r u p e k czy s a m o t n e s p a c e r y sta­
nowiły w a ż n y e l e m e n t n a u k i . P o d o b n o ranki były p o ś w i ę c o n e s p a c e r o m d y s ­
kusyjnym, a popołudnia normalnym, wygłaszanym i notowanym wykładom
w salach. W L i c e u m d o k o n a n o w p r o s t g i g a n t y c z n e j , w s p ó l n e j pracy, w trak­
cie której k o n i e c z n a była z n a k o m i t a organizacja c a ł e g o p r z e d s i ę w z i ę c i a .
W 3 2 3 r. p r z e d C h r y s t u s e m zmarł A l e k s a n d e r W i e l k i . J e s t t o w y d a r z e n i e
dla L i c e u m w a ż k i e . W p ł y w a o n o u j e m n i e na losy szkoły, którą u w a ż a n o za pla­
c ó w k ę m a c e d o ń s k ą . Z a p e w n e w s k u t e k intryg A k a d e m i i i I z o k r a t e s a zorganizo­
w a n y został p r o c e s p r z e c i w k o A r y s t o t e l e s o w i . W o s k a r ż e n i u p o s t a w i o n o m u za­
rzut przyjaźni z e z w i ą z a n y m z M a c e d o n i ą H e r m i a s z e m . A r y s t o t e l e s , n i e chcąc
p o d z i e l i ć losu S o k r a t e s a , u c i e k ł z A t e n . Miał w ó w c z a s p o w i e d z i e ć , ż e c h c e
s w y m p o s t ę p o w a n i e m u n i k n ą ć t e g o , b y się A t e n y drugi raz s p l a m i ł y z b r o d n i ą
p o p e ł n i o n ą n a filozofii. A r y s t o t e l e s wyjeżdża d o C h a l k i s , g d z i e z a p a d a na cięż­
ką c h o r o b ę ż o ł ą d k a i, l e d w o u k o ń c z y w s z y sześćdziesiąt d w a lata, u m i e r a w ro­
ku 322 przed C h r y s t u s e m .
Z a c h o w a ł się t e s t a m e n t Arystotelesa, w którym, co z n a m i e n n e w zestawie­
niu z t e s t a m e n t e m Platona, troszczy się wielce o swą rodzinę. W y m i e n i a w n i m
N i k a n o r a , syna s w e g o o p i e k u n a Proksenosa, Pythias, swą córkę z pierwszego mał-
VII. Arystoteles 131

żeństwa, którą przeznacza na ż o n ę dla Nikanora, N i k o m a c h a , swego syna z dru­


giego związku, oraz H e r p y l l i d ę , swą nałożnicę. W przeciwieństwie d o Platona nie
w s p o m i n a nic w t e s t a m e n c i e o szkole. N a s t ę p c ą swoim ustanawia Teofrasta.
W L i c e u m za życia A r y s t o t e l e s a d o k o n a n o n a p r a w d ę w i e l k i c h dzieł.
P r z e z p r a w i e t r z y n a ś c i e lat s w e g o s c h o l a r c h a t u zebrał d u ż e f u n d u s z e . Z a ł o ż o n a
t a m b i b l i o t e k a miała b y ć w z o r e m dla s ł y n n y c h b i b l i o t e k w P e r g a m o n i e i w A l e ­
k s a n d r i i . O p r ó c z k s i ą ż e k z g r o m a d z o n o w niej w s p a n i a ł e zbiory m a p , zbiory zo­
o l o g i c z n e , b o t a n i c z n e oraz m o d e l i g e o m e t r y c z n y c h , a s t r o n o m i c z n y c h , m e c h a ­
n i c z n y c h . W L i c e u m A r y s t o t e l e s u r z e c z y w i s t n i a ł wielki p l a n w s p ó l n e j pracy
naukowej.
A r y s t o t e l e s był u m y s ł e m e n c y k l o p e d y c z n y m , ale m i m o swej miłości d o
k o l e k c j o n o w a n i a i klasyfikacji n i g d y nie skostniał w erudycji, lecz pozostał
p r z e d e w s z y s t k i m w i e l k i m filozofem, m e t a f i z y k i e m i fizykiem. T a g ł ę b o k o fi­
lozoficzna p o s t a w a p o ł ą c z o n a z n a u k o w ą dociekliwością przebija z j e g o z a c h o ­
wanych pism i jedna mu zwolenników we wszystkich pokoleniach. Pod wzglę­
d e m m n o g o ś c i z a i n t e r e s o w a ń i wielkości z a m i e r z e ń p o p r z e d z a ł go D e m o k r y t
i szkoła w A b d e r z e .
P i ę k n i e m ó w i o n i m J. W. G o e t h e :

Arystoteles u s t o s u n k o w u j e się d o świata j a k człowiek, j a k b u d o w n i c z y .


Znalazł się na tej ziemi i tu m a działać, i tworzyć. Rozgląda się za g r u n t e m ,
ale p o to tylko, a b y znaleźć w n i m p o d s t a w ę . [...] Kreśli gigantyczny fun­
d a m e n t dla s w e g o g m a c h u , zewsząd ściąga surowce, p o r z ą d k u j e j e i ukła­
da, krocząc k u górze i b u d u j ą c regularną p i r a m i d ę , podczas g d y P l a t o n szu­
137
ka n i e b a p o d o b n y d o o b e l i s k u , a raczej d o ostrego, ognistego p ł o m i e n i a .

W i e l e c z y n n i k ó w z e w n ę t r z n y c h i s a m a treść s y s t e m u złożyły się na to, ż e


czas a r y s t o t e l i z m u nie nastał s z y b k o . J e g o z n a c z e n i e ogarną d o p i e r o w i e l k i e fi­
lozofie w y r o s ł e na g r u n c i e m o n o t e i z m u : ż y d o w s k a ( M a j m o n i d e s ) , a r a b s k a
(Awerroes) i c h r z e ś c i j a ń s k a ( T o m a s z ) . S t a r o ż y t n o ś ć k o m e n t o w a ł a A r y s t o t e l e s a ,
ale n i e d o c e n i a ł a w p e ł n i j e g o wielkości o d k r y t e j p r z e z w i e k i p ó ź n i e j s z e . N i e ­
z m i e r n e b o g a c t w o p i s m A r y s t o t e l e s a p o ł ą c z o n e z ich fragmentarycznością i n i e ­
jasnością w i e l u miejsc stało się przyczyną faktu, ż e pod w z g l ę d e m liczby k o ­
m e n t a r z y , o p r a c o w a n i a p i s m a r y s t o t e l e s o w s k i c h zajmują p o Piśmie Świętym d r u ­
gie m i e j s c e . W historii były o k r e s y p r z y ć m i e n i a i r o z k w i t u a r y s t o t e l i z m u , ale
A r y s t o t e l e s n i e w ą t p l i w i e okazał się a u t o r e m i g e n i u s z e m n i e z w y k l e p ł o d n y m
i i n s p i r u j ą c y m dla p o t o m n y c h .
T r u d n o ustalić a u t e n t y c z n o ś ć i c h r o n o l o g i ę j e g o p i s m , k t ó r e r a z e m
z d z i e ł a m i b e z p o ś r e d n i c h u c z n i ó w tworzą w i e l k i e Corpus Aristotelicum. P r z e c h o ­
wały się z e starożytności katalogi tych p i s m , spośród k t ó r y c h najważniejsze
c z t e r y są d z i e ł e m D i o g e n e s a L a e r t i o s a , H e z y c h i u s z a z M i l e t u , p e r y p a t e t y k a

1 3 7
J. W. Goethe, Farbenlehre, s. 551.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 132

P t o l e m e u s z a ( I - I I w. p o C h r y s t u s i e ) i A n d r o n i k o s a z R o d o s (I w. p r z e d C h r y ­
m
s t u s e m ) , a k t ó r e zawierają p r a w i e w s z y s t k i e t y t u ł y Corpus Aristotelicum .
N i e z w y k l e b a r w n e i n i e j a s n e były k o l e j e p i s m A r y s t o t e l e s a . W e d l e j e d ­
n e j wersji b y ł y o n e u k r y w a n e w r a z z całą b i b l i o t e k ą Teofrasta p r z e d z a b o r c z o ­
ścią w ł a d c ó w p e r g a m e ń s k i c h . P o d o b n o p r z e z o k o ł o sto p i ę ć d z i e s i ą t lat leżały
z ł o ż o n e w p i w n i c y i d o p i e r o w I w. p r z e d C h r y s t u s e m d o s t a ł y się d o z b i o r ó w
A p e l l i k o n a z T e o s . N i e d o s t ę p n o ś ć p i s m p r z e z t a k d ł u g i czas w p ł y n ę ł a n a n i e ­
z n a j o m o ś ć a r y s t o t e l i z m u p o Teofraście. Z t e g o t e ż p o w o d u p r z e d s t a w i c i e l e p e -
r y p a t e t y z m u n i e m i e l i p e w n o ś c i , ustalając t e z y mistrza. P o d o b n o p o p u l a r n e b y ­
ły t y l k o m ł o d z i e ń c z e p i s m a Stagiryty, a dzieła n a u k o w e z n a n o t y l k o z w y r y w ­
ków, aż d o c z a s u g d y w I w. p r z e d C h r y s t u s e m A n d r o n i k o s dotarł d o z b i o r ó w
Apellikona i przygotował redakcję pism.
Z a s a d n i c z o p i s m a a r y s t o t e l e j s k i e dzielą się n a d w i e grupy, w y k o ń c z o n e
i z a r y s o w a n e . W r o z m a i t y s p o s ó b o k r e ś l a n o t e d w i e grupy, ale b e z w ą t p i e n i a
u p o d s t a w y w s z y s t k i c h o k r e ś l e ń t k w i ł a ś w i a d o m o ś ć o d m i e n n o ś c i t y c h d w u ro­
dzajów p i s m . U k o m e n t a t o r ó w g r e c k i c h z n a j d u j e m y podział n a s y n t a g m a t y c z -
ne (planowe) i h y p o m n e m a t y c z n e (notatki). J e d n a k nie można zapominać, że
n o t a t k i w c h o d z i ł y r ó w n i e ż w skład w i ę k s z y c h , całościowych o p r a c o w a ń .
W i n n y m często powtarzanym podziale rozróżniano wśród prac Arystote­
lesa dzieła l i t e r a c k i e i w y k ł a d y n a u k o w e (jieGoSoi) c z y t e ż p r a c e e g z o t e r y c z n e
(E^oreptKoi A,óyoi) i e z o t e r y c z n e , czyli a k r o a m a t y c z n e (ocKpóaoic) ( n i e t y l k o lu­
ź n e n o t a t k i , a l e t e ż dzieła t w o r z o n e i p i s a n e t y l k o n a u ż y t e k w e w n ę t r z n y L i ­
ceum). M o ż e m y przypuszczać, że pisma szkolne powstały głównie w okresie
działania L i c e u m , a w y d a n e p r z e z s a m e g o A r y s t o t e l e s a p i s m a e g z o t e r y c z n e p o ­
w s t a ł y w c z e ś n i e j , j e s z c z e p r z e d z a ł o ż e n i e m szkoły.
J a k d o w i a d u j e m y się z p r z e k a z ó w , cała s p u ś c i z n a A r y s t o t e l e s a była
o g r o m n a , b o w i e m o b e j m o w a ł a o k o ł o tysiąca ksiąg. W y d a n e p r z e z B e k k e r a
d z i e ł a stanowią o k o ł o j e d n e j szóstej całości. Z t e j w i e l k i e j s p u ś c i z n y m a m y za­
t e m t y l k o r e s z t k i i u ł a m k i . W swej twórczości pisarskiej A r y s t o t e l e s z n a j d u j e
się zrazu p o d w p ł y w e m P l a t o n a i p i s z e dialogi. A n i j e d e n z n i c h n i e d o c h o w a ł
się d o n a s z y c h c z a s ó w w całości, d o t r w a ł y n a t o m i a s t t y l k o f r a g m e n t y i ś w i a d e c ­
t w a i n n y c h a u t o r ó w . C h o c i a ż n a p o d s t a w i e z a c h o w a n y c h prac, k t ó r y m i są p i s m a
p r z e z n a c z o n e n a u ż y t e k szkoły, t r u d n o n a m s o b i e w y o b r a z i ć , ż e A r y s t o t e l e s
m ó g ł b y ć m i s t r z e m stylu, C y c e r o w s p o m i n a o j e g o w s p a n i a ł e j s z t u c e w y m o w y .
Z f r a g m e n t ó w i o p i n i i s t a r o ż y t n y c h m o ż e m y w n i o s k o w a ć , ż e dialogi A r y s t o t e ­
lesa b y ł y p o d o b n e d o d i a l o g ó w z p ó ź n e g o o k r e s u twórczości P l a t o n a . C e c h o w a ł
je brak wprowadzeń, długie spekulatywne wywody, a sam Arystoteles był jed­
n y m z rozmówców dialogu.
P i e r w s z y m z t y c h d i a l o g ó w b y ł z a p e w n e Eudemos, czyli o duszy, k t ó r y j e s t
n a ś l a d o w n i c t w e m p l a t o ń s k i e g o Fedona. S ł y n n y b y ł dialog z a t y t u ł o w a n y Zachę­
ta do filozofii (riporpeKTiKÓc), b ę d ą c y w z o r e m dla s ł a w n e g o Hortensjusza C y c e -

Podstawowym wydaniem dzieł Arystotelesa jest wydanie I. Bekkera, Aristotelis


Opera, Berlin 1831.
VII. Arystoteles 133

rona. Był t e ż d u ż y dialog O filozofii, w k t ó r y m zaznacza się j u ż w y r a ź n i e o d e j ­


ście od p l a t o n i z m u , k r y t y k a k o n c e p c j i idei, a zwłaszcza u t o ż s a m i e n i a ich z licz­
b a m i . Z t e g o o k r e s u p o c h o d z i b a r d z o w i e l e dialogów, k t ó r e z n a m y t y l k o z t y t u ­
łów: O polityce, Gryllos, czyli o retoryce, O modlitwie, 0 poetach, 0 sprawiedliwości.
S z e r e g z n i c h m a t y t u ł y p l a t o ń s k i e , t a k i e j a k Sofista czy Meneksenos. R e d a g u j e
t e ż A r y s t o t e l e s r o z p r a w ę P l a t o n a 0 dobru i k r y t y k u j e t e o r i ę idei w k s i ę d z e
0 ideach. C a ł a ta o b s z e r n a t w ó r c z o ś ć zaginęła.
P i s m a n a u k o w e o b e j m u j ą n i e u p o r z ą d k o w a n e , najczęściej l u ź n o z e sobą
p o ł ą c z o n e n o t a t k i . Styl ich j e s t b a r d z o surowy. M a t e r i a ł y d o w y k ł a d ó w są c z ę ­
ściowo t y l k o o p r a c o w a n e stylistycznie, a c z ę ś c i o w o p r z e d s t a w i a n e w w i e l k i m
zarysie. P o z a t y m z r o z u m i e n i e t e k s t u u t r u d n i a w d u ż y m s t o p n i u u k ł a d
1 w y n i k a j ą c y z n i e g o b r a k łączności treściowej m i ę d z y k s i ę g a m i .
P i s m a t e były r o z p o w s z e c h n i a n e j a k o w y k ł a d y i n i e były p u b l i k o w a n e .
Ich o s t a t e c z n y u k ł a d j e s t w y n i k i e m redakcji d o k o n a n e j p r z e z A n d r o n i k o s a ,
k t ó r y łączy t e k s t y d o t y c z ą c e o k r e ś l o n e g o działu, na p r z y k ł a d s p r a w p r z y r o d n i ­
czych czy p o l i t y c z n y c h (ev xoic cpuaucoic, ev T O I C K O A I T I K O I C ) . N i e j e d n o k r o t n i e
r o z m a i t e w e r s j e t e g o s a m e g o w y k ł a d u u m i e s z c z a n o raz w t e j , raz z n ó w w i n n e j
g r u p i e . T o j e s t przyczyną, iż c z ę s t o w p i s m a c h A r y s t o t e l e s a s p o t k a ć m o ż n a t e ­
ksty podwójne.
P r z e g l ą d u zawartości p i s m Arystotelesa d o k o n a m y w e d ł u g u k ł a d u zawar­
t e g o w Corpus Aristotelicum u B e k k e r a . P i e r w s z y m i p i s m a m i w j e g o w y d a n i u są
t e k s t y l o g i c z n e . Kolejność ta m a swoje u z a s a d n i e n i e filozoficzne, p o n i e w a ż
A r y s t o t e l e s p o w i a d a , ż e d o s t u d i u m metafizyki m o ż n a przejść t y l k o w t e d y , g d y
139
z n a się j u ż l o g i k ę . O k r e ś l e n i e tych p i s m j a k o Organon (TO ópyaviKd) p o c h o ­
dzi o d k o m e n t a t o r ó w .
Organon o b e j m u j e n a s t ę p u j ą c e części:
1. Kategorie (KaTryyopioa), k t ó r e traktują o n a j p o w s z e c h n i e j s z y c h orzecz­
n i k a c h , czyli najważniejszych g a t u n k a c h .
2. Hermeneutyka (Flepi ep|ir|veiac), która d o t y c z y z d a ń t w i e r d z ą c y c h
i przeczących.
3. Analityki pierwsze ('Ayo^/UTiKCC rcpórepa) p o ś w i ę c o n e sylogistyce oraz
Analityki wtóre ('Avc$/UTiKd ixrrepa) d o t y c z ą c e d o w o d z e n i a .
4. Topiki (To7tiK(x), k t ó r e mówią o d o w o d z e n i u p r a w d o p o d o b n y m .
5. I X k s i ę g ę Topik s t a n o w i traktat O dowodach sofistycznych (EocpioriKoi
tk£y%oi), czyli o sofizmatach.
D r u g ą wielką g r u p ę p i s m , obejmującą p o ł o w ę z a c h o w a n y c h t e k s t ó w ,
stanowią p i s m a fizyczne. Są to s w o b o d n e t r a k t a t y p o c h o d z ą c e z w c z e s n e g o
o k r e s u twórczości. N a czoło w y s u w a się Fizyka (Ouaiicri dtKpóaaic), czyli ogól­
ny w y k ł a d filozofii. O p r ó c z n i e g o m a m y t e ż s z e r e g rozpraw d r o b n i e j s z y c h ,
k t ó r e m o ż e m y p o d z i e l i ć n a d w i e grupy. P i e r w s z a p o ś w i ę c o n a j e s t światu
n a d k s i ę ż y c o w e m u i p o d k s i ę ż y c o w e m u (A), a d r u g a g r u p a światu o ż y w i o n e ­
m u (B).

Arystoteles, Metafizyka, IV, 3 (1005 b).


Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 134

A. K o s m o l o g i a
W ś r ó d t e k s t ó w d o t y c z ą c y c h kosmologii z n a j d u j e się d z i e ł o z a t y t u ł o w a n e
O niebie ( l l e p i o\>pavau), k t ó r e ściśle łączy się z t r a k t a t e m O powstawaniu i ginię­
ciu (llepi yeveaecDC K a i cpOopdc), Meteorologia (MexecDpoA,oyiKd), a b e z p o ś r e d n i o
p o t y m a p o k r y f stoicki (z w y r a ź n y m i w p ł y w a m i P o s e j d o n i o s a ) z a t y t u ł o w a n y
O świecie (Flepi KÓO|IOD). D a l e j n a s t ę p u j ą s t a n o w i ą c e p ó ź n ą i o b s z e r n ą k o m p i l a ­
cję Zagadnienia przyrodnicze (npopA,fpaxa), Mechanika (Mr|%ocviKd), k o m p i l a ­
cja Opowieści niezwykle (Etepi 6a\)(iaaicov dKOixy(i,dTC0v) oraz i n n e p o m n i e j s z e
teksty.

B. Biologia
U p o d s t a w t e g o działu znajdują się trzy księgi O duszy (Flepi y^fic),
z k t ó r y m i łączy się zbiór t r a k t a t ó w z w a n y c h Krótkie rozprawy psychologiczno-bio-
logiczne (Parva naturalia): O zmysłach i ich przedmiotach, O pamięci i przypomina­
niu sobie, O śnie i czuwaniu, O marzeniach sennych, O wieszczbiarstwie ze snu.
J e d n ą czwartą z a c h o w a n e g o Corpus Aristotelicum stanowią p i s m a czysto
b i o l o g i c z n e . N a c z e l e znajdują się trzy najważniejsze: Zoologia (Ai 7tepi xd
Cąxx icrcopica), k t ó r a zawiera opis, a n a t o m i ę i fizjologię porównawczą, O częściach
zwierząt (llepi CCÓCDV |iopicov), która to rozprawa d o t y c z y morfologii, i O rodzeniu
się zwierząt (riepi Ccócov yeyeaecoc) p o ś w i ę c o n e e m b r i o l o g i i . P o n a d t o , w t y m dzia­
le mieści się s z e r e g p r a c m n i e j s z y c h : O ruchu zwierząt, O poruszaniu się przestrzen­
nym zwierząt, O życiu i śmierci, O młodości i starości, O długości i krótkości życia, O od­
dychaniu i n i e a u t e n t y c z n e dzieło O duchu. D o dzieł z a g u b i o n y c h należą: O rośli­
nach (później o p r a c o w a n e p r z e z Teofrasta) i atlasy a n a t o m i c z n e .
Z a c h o w a ł się n a t o m i a s t zbiór p i s m n a z y w a n y c h Metafizyką (Td | i e x d x d
(pDGtKd). D ł u g o p a n o w a ł a o p i n i a , ż e j e s t to zbiór p o w s t a ł y w w y n i k u d o k o n a n e j
p r z e z A n d r o n i k o s a redakcji Corpus Aristotelicum. P o raz p i e r w s z y w z m i a n k ę
o t y t u l e Td | i e x d x d (p\)GiKd z n a j d u j e m y d o p i e r o u w s p ó ł c z e s n e g o A n d r o n i k o -
sowi z R o d o s M i k o ł a j a z D a m a s z k u . J e d n a k z b i e g i e m czasu p o p r z e z Syriana
( n e o p l a t o n i k żyjący w V w. p o C h r y s t u s i e ) czy P s e u d o - A l e k s a n d r a ustalił się
pogląd, ż e t e k s t Metafizyki s t a n o w i j e d n o l i t e d z i e ł o . O b e c n i e z n o w u w r a c a się
d o d a w n e g o p o g l ą d u , ż e j e s t to raczej m e c h a n i c z n e , a n i e o r g a n i c z n e z e s t a w i e ­
n i e t r a k t a t ó w , k t ó r e p o ś w i ę c o n e są z a g a d n i e n i o m w c h o d z ą c y m w o b r ę b arysto-
t e l e j s k i e j filozofii p i e r w s z e j (f\ 7tpcóxr| cpi^oacKpia). Z n a k o m i t a praca W. J a e g e r a
przyczyniła się d o t e g o , ż e dziś j u ż z dużą p e w n o ś c i ą m o ż e m y w y o d r ę b n i ć
g ł ó w n e części s k ł a d o w e w y s t ę p u j ą c e w Metafizyce i s t w i e r d z i ć , ż e części t e n i e
pokrywają się z p o d z i a ł e m n a księgi.
O g ó l n i e rzecz ujmując, m o ż e m y ustalić, ż e w Metafizyce m a m y trzy całości:
1. K s i ę g a a (A eXaxxov) - n a p i s a n a p r z e z u c z n i a A r y s t o t e l e s a , P a z i k l e s a
z R o d o s , j e s t w s t ę p e m d o fizyki i d o filozofii w o g ó l e .
2. K s i ę g a A - t o starszy od Metafizyki o d r ę b n y s ł o w n i k filozoficzny, p o d a ­
jący r ó ż n e z n a c z e n i a t y c h s a m y c h słów.
3. P o z o s t a ł e , z a s a d n i c z e księgi są to t r a k t a t y z z a k r e s u filozofii p i e r w s z e j ,
u k ł a d a j ą c e się w p o s z c z e g ó l n e g r u p y :
VII. Arystoteles 135

a) Księgi A B T + E
A - historia filozofii,
B - p i ę t n a ś c i e aporii,
T - o m ó w i e n i e ontologii, czyli n a u k i o b y c i e j a k o b y c i e (6v f] 6v) oraz
opracowanie zasady niesprzeczności.

b) P e w n ą całość s t a n o w i ą księgi:
Księga E - u ś c i ś l e n i e i w y j a ś n i e n i e s z e r e g u z a g a d n i e ń z T,
Księgi Z i H - zagadnienie substancji (oucia),
Księga 0 - zagadnienie możności i aktu,
Księga I - p r o b l e m j e d n o ś c i i wielości.

c) K s i ę g a A - n a u k a o substancji ujętej ze s t a n o w i s k a fizycznego, zaga­


d n i e n i e Pierwszego Poruszyciela,
Księgi M i N - k r y t y k a p l a t o n i z m u .

d ) Księga K - z r e d a g o w a n a z a p e w n e p r z e z k t ó r e g o ś z uczniów, streszcza­


j ą c e g o księgi B r E oraz II, III i V k s i ę g ę Fizyki.

Corpus Aristotelicum o b e j m u j e trzy e t y k i : Etykę nikomachejską ('EGIKÓC Ni-


KO|idxeia), Etykę eudemejską ('EGIKÓC EuSfpeioc), Etykę wielką ('EGIKCC |ieydXa).
J a k m o ż e m y sądzić, Etyka wielka p o w s t a ł a w ł o n i e P e r y p a t u w III l u b w II w.
przed C h r y s t u s e m . W dziele tym można odnaleźć wiele w p ł y w ó w stoickich.
P o z o s t a ł e d w i e Etyki odznaczają się t y m , ż e trzy księgi Etyki nikomachejskiej
(V, VI, VII) mają o d p o w i e d n i k i w Etyce eudemejskiej, p o z o s t a ł e n a t o m i a s t są o d
s i e b i e r ó ż n e . Etyka eudemejską p o c h o d z i z a p e w n e z o k r e s u p o b y t u w Assos i z o ­
stała w y d a n a p r a w d o p o d o b n i e p r z e z E u d e m o s a z R o d o s . Etyka nikomachejską
s t a n o w i o w o c n a u c z a n i a w L i c e u m i była j e d y n y m p i s m e m , k t ó r e N i k o m a c h ,
syn A r y s t o t e l e s a , w c e l a c h w y d a w n i c z y c h podzielił na księgi i rozdziały.
Polityka (noArciKd) j e s t r ó w n i e ż m e c h a n i c z n i e s p o r z ą d z o n y m z b i o r e m
r o z p r a w na p o d o b n e t e m a t y , d o t y c z ą c y c h życia z b i o r o w e g o (życie d o m o w e ,
k r y t y k a teorii p o l i t y c z n y c h , o m ó w i e n i e g ł ó w n y c h p o j ę ć w y s t ę p u j ą c y c h w Poli­
tyce, r ó ż n e u s t r o j e , ustrój d o s k o n a ł y ) . Polityka j a k o całość została r ó w n i e ż z r e d a ­
gowana już po śmierci Arystotelesa.
Ekonomika ('OiK0V0|iiKd) j e s t a p o k r y f e m . J e s t p r a w d o p o d o b n e , że jej
trzecia k s i ę g a była z a g u b i o n y m t r a k t a t e m o w s p ó l n o c i e życia m a ł ż e ń s k i e g o , n a ­
pisanym przez Arystotelesa.
Z b i ó r k o n s t y t u c j i (rioArceioa) był w i e l k i m d z i e ł e m h i s t o r y c z n o - u s t r o j o -
w y m o m a w i a j ą c y m k o n s t y t u c j e stu p i ę ć d z i e s i ę c i u o ś m i u m i a s t g r e c k i c h .
Z dzieła t e g o z a c h o w a ł się f r a g m e n t p a p i r u s o w y zawierający k o n s t y t u c j ę A t e n
('A0r|vatcov xco^ixeia).
A r y s t o t e l e s ułożył z e s w y m s i o s t r z e ń c e m K a l l i s t e n e s e m Chronologię zwy­
cięzców pytyjskich i miał t e ż n a p i s a ć d z i e ł o o z w y c z a j o w y m p r a w i e b a r b a r z y ń c ó w .
D o tej g r u p y p i s m należą r ó w n i e ż t r a k t a t y O monarchii i O koloniach p i s a n e dla
Aleksandra Wielkiego.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 136

Z z a k r e s u teorii s z t u k i istnieją d w a dzieła A r y s t o t e l e s a : trzy księgi Reto­


ryki (Te%vr| pr|T0piKTi) i Poetyka (llepi TtotryciKTię), w k t ó r e j b r a k księgi d r u g i e j .
W ł a ś n i e w tej k s i ę d z e było w y j a ś n i e n i e s ł y n n e g o z a g a d n i e n i a o c z y s z c z e n i a
(KdGocpcnę). P o z a t y m napisał A r y s t o t e l e s Zbiór sztuk i w pracy tej analizował
rozprawy z zakresu retoryki, które powstały przed nim.
W y d a n i e B e k k e r a n i e t y l k o zawiera s z e r e g r o z p r a w n i e a u t e n t y c z n y c h ,
ale p r z e d s t a w i a u k ł a d dzieł, k t ó r y n i e o d p o w i a d a p r a w d z i w e j c h r o n o l o g i i p i s m
Arystotelesa. N i e w ą t p l i w y m p r z e ł o m e m w badaniach nad Arystotelesem było
w s p o m n i a n e j u ż d z i e ł o W. J a e g e r a w y d a n e w r o k u 1923. A u t o r p o d d a ł w n i m
analizie p o s z c z e g ó l n e działy p i s m A r y s t o t e l e s a i w y r ó ż n i ł c h r o n o l o g i c z n e war­
s t w y t e k s t ó w . W w y n i k u tych b a d a ń J a e g e r u z n a ł , iż u p r z e d n i o p o p e ł n i a n o za­
s a d n i c z y błąd, sytuując całą t w ó r c z o ś ć A r y s t o t e l e s a w latach m i s t r z o w s k i e j
twórczości w P e r y p a c i e . W e d ł u g J a e g e r a p o d s t a w ę u s t a l e n i a p o p r a w n e j c h r o n o ­
logii mogą s t a n o w i ć w s k a z ó w k i z a w a r t e w p i s m a c h , s u g e r u j ą c e terminus a quo.
Są w ś r ó d n i c h n p . w z m i a n k a o słoniach, która w s k a z u j e na b i t w ę p o d Arbelą
(331 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) , k i e d y to u ż y t o p i e r w s z y raz słoni ( z w y c i ę s t w o
A l e k s a n d r a W i e l k i e g o w M e z o p o t a m i i n a d D a r i u s z e m ) , czy w z m i a n k a o k o m e ­
cie w i d z i a n e j w Azji M n i e j s z e j w r o k u 3 4 1 . J e d n a k t a k i c h p u n k t ó w p e w n y c h
jest niewiele.
Z nowszej p e r s p e k t y w y uznać trzeba, że Jaeger pierwotnie zbyt skrajnie
p o d c h o d z i ł d o t e g o z a g a d n i e n i a , przyjmując za p e w n i k e w o l u c j ę A r y s t o t e l e s a
o d p l a t o n i z m u d o m a t e r i a l i z m u . I chociaż z p e w n o ś c i ą w a r t o z myśli J a e g e r a
przejąć ś w i a d o m o ś ć , ż e p i s m a a r y s t o t e l e j s k i e n i e są j e d n o l i t y m i k o m p o z y c j a m i ,
to j e d n a k w i n n o się z a r a z e m p a m i ę t a ć , że t e z a o d u c h o w o ś c i d u s z y czy o o d e ­
r w a n e j f o r m i e n i e j e s t j e s z c z e d o w o d e m na to, iż d a n y t e k s t j e s t w t r ę t e m p o ­
chodzącym z wcześniejszego okresu wprowadzonym w nowy tekst. N i e zapo­
minajmy, ż e m a m y p r z e d sobą p r z e w a ż n i e m e c h a n i c z n i e z e s p o l o n e zbiory t r a k ­
t a t ó w ( c z ę s t o p o u k ł a d a n e w księgi dla w y g o d y w y d a w c y ) , k t ó r e n i e zachowują
układu chronologicznego.
W p r z e c i w i e ń s t w i e d o d a w n y c h poglądów, k t ó r e u m i e s z c z a ł y w s z y s t k i e
dzieła A r y s t o t e l e s a w o k r e s i e f u n k c j o n o w a n i a L i c e u m , czyli na lata 3 3 5 - 3 2 3 ,
dziś sądzi się, ż e z r ę b ó w w s z y s t k i c h prac t r z e b a s z u k a ć j u ż w latach 3 4 7 - 3 3 5
p r z e d C h r y s t u s e m . M o ż n a przyjąć taką przybliżoną c h r o n o l o g i ę t y c h p i e r w ­
szych prac: p i s m a l o g i c z n e , g ł ó w n a c z ę ś ć Fizyki, O niebie, O powstawaniu i ginię­
ciu, I I I k s i ę g a O duszy, n a j w c z e ś n i e j s z e części Metafizyki, Polityka (ks. I I , I I I ,
V I I , V I I I ) , Etyka eudemejska. D o e p o k i a t e ń s k i e j z a l i c z a m y w s z y s t k i e s z c z e g ó ł o ­
w e dzieła fizyczne, b i o l o g i c z n e , p s y c h o l o g i c z n e i h i s t o r y c z n e oraz n i e k t ó r e
księgi Metafizyki.
Układ t e n nie jest j e d n a k niewzruszony. Trudności związane z ustale­
n i e m c h r o n o l o g i i i k o m p o z y c j i t e k s t ó w powodują, ż e t a k t r u d n o d o s z u k a ć się
w nich myśli s a m e g o A r y s t o t e l e s a . D l a t e g o t e ż A r y s t o t e l e s d o c z e k a ł się w i e l ­
kiej liczby k o m e n t a t o r ó w , k t ó r z y p o d k r e ś l a l i i rozwijali r ó ż n e a s p e k t y j e g o filo­
zofii. Są w ś r ó d n i c h Aspasios (pocz. II w. p o C h r y s t u s i e ) , A l e k s a n d e r z Afrody-
zji ( I I I w. p o C h r y s t u s i e ) , Porfiriusz ( I I I w. p o C h r y s t u s i e ) i T e m i s t i u s z ( k o n i e c
VII. Arystoteles 137

III w. p o C h r y s t u s i e ) . W VI w. występują liczni k o m e n t a t o r z y n e o p l a t o ń s c y (Jan


F i l o p o n o s ) , Boecjusz, p o t e m na czoło wysuwają się k o m e n t a t o r z y b i z a n t y ń s c y
( X I - X I V w.), A w e r r o e s i św. T o m a s z .

Po omówieniu pism przejdźmy do systematycznego wykładu poglądów


A r y s t o t e l e s a . Stagiryta u w a ż a , ż e są d w a g ł ó w n e p r z e j a w y n a t u r y l u d z k i e j , m i a ­
nowicie poznanie i postępowanie.
W i e d z a różni się z a r ó w n o od p o s t ę p o w a n i a (Ttpd^ic), j a k i od w y t w a r z a n i a
(rcotr|atc). P r z e d m i o t e m w i e d z y (emoxfi|ir|) j e s t byt, p o d c z a s g d y p r z e d m i o t e m
p o s t ę p o w a n i a j e s t u c z y n e k , a s z t u k i - wytwór. P o s t ę p o w a n i e to d z i e d z i n a p r a k ­
tyczna, a w i e d z a ( k o n t e m p l a c j a - Gecopia) t e o r e t y c z n a .
W i e d z a różni się z a s a d n i c z o od d o ś w i a d c z e n i a (ejjjceiptoc), c h o ć cała na
n i m się opiera. P r z e d m i o t d o ś w i a d c z e n i a , j a k i m j e s t fakt, j e s t z a w s z e p u n k t e m
wyjścia z a r ó w n o dla p o z n a n i a , j a k i dla działania. W i e d z ę z d o b y w a się p r z e z in­
d u k c j ę , a z a t e m w y c h o d z ą c od tego, co s z c z e g ó ł o w e i k o n k r e t n e , i d o c h o d z ą c
d o t e g o , co o g ó l n e . W y k ł a d w i e d z y j e s t j e d n a k d e d u k c y j n y . C o p r a w d a , j u ż
w s z c z e g ó ł o w y m fakcie z m y s ł o w y m m a m y w p e w i e n s p o s ó b d a n y p o w s z e c h -
n i k (arystotelejski o d p o w i e d n i k p l a t o ń s k i e j idei), ale d o ś w i a d c z e n i e n i g d y n i e
w y c h o d z i p o z a p o r z ą d e k c z a s o w o - p r z e s t r z e n n y , a w i e d z a j e s t n i e j a k o myślą
„ z a t r z y m a n ą " i „ u n i e r u c h o m i o n ą " poza c z a s e m i przestrzenią. T a g e n e z a w i e ­
d z y i jej n a t u r a pozwala przejść od tego, co p i e r w s z e z e w z g l ę d u na nas (7tpóxe-
pov ftpóc Tl|iac), d o t e g o , co p i e r w s z e s a m o w s o b i e , czyli d o o s t a t e c z n y c h e l e ­
m e n t ó w rzeczywistości (7tpóxepov rt\ cpwei).
W i e d z a j e s t c z y m ś z a s a d n i c z o r ó ż n y m od m n i e m a n i a (8ó^a, wtó?tTi\|/tc).
Z n a m i o n u j e ją p e w n o ś ć i n i e w z r u s z o n o ś ć .
A r y s t o t e l e s n i e u z n a j e w r o d z o n o ś c i w i e d z y i t w i e r d z i , że d u s z a j e s t pier­
w o t n i e czystą tablicą. P r z e d m i o t w i e d z y (£7ticnrnxóv) w y p r z e d z a samą w i e d z ę ,
ale p r z e d m i o t t e n m u s i b y ć w p e w i e n s p o s ó b ujęty p r z e z naszą w ł a d z ę p o z n a w ­
czą i d l a t e g o m o ż n a p o w i e d z i e ć , że w i e d z a i jej p r z e d m i o t są k o r e l a t y w n e , n i ­
c z y m w z r o k i barwa. W p r o c e s i e p o z n a w a n i a n a s t ę p u j e d o s k o n a ł e p o ł ą c z e n i e
p o z n a j ą c e g o z p o z n a n y m . D u s z a staje się niejako t y m , co p o z n a j e . N i e d z i e j e
się to j e d n a k , g d y poznający j e s t w m o ż n o ś c i d o p o z n a w a n i a , lecz t y l k o w t e d y ,
g d y z n a j d u j e się w a k c i e . T a t e z a określająca n a t u r ę p o z n a n i a oraz jej e m p i r y c z ­
ny f u n d a m e n t decydują o r e a l i z m i e Arystotelesa.
W i e d z a m o ż e b y ć t r a k t o w a n a albo j a k o u p o r z ą d k o w a n y zbiór t w i e r d z e ń ,
albo j a k o s p r a w n o ś ć i n t e l e k t u a l n a (cnota) p o d m i o t u w i e d z ę posiadającego.
W t y m z n a c z e n i u w i e d z a j e s t w i ę c sprawnością (e^ic), i to sprawnością p r z e p r o ­
w a d z a n i a d o w o d u (e^ic ĆTtoSstKTiKf]). W i e d z a , w p r z e c i w i e ń s t w i e d o d o z n a ń
z m y s ł o w y c h z a w s z e d o t y c z y t e g o , co o g ó l n e (xó KOC8ÓX,O\)), a p r z y n a j m n i e j t e g o ,
co z a c h o d z i częściej (xó cbc erci xó rcoA/ó). W i e d z a w e d ł u g A r y s t o t e l e s a d o t y c z y
tylko t e g o , co k o n i e c z n e , a n i e p r z y p a d k o w e . Z p e r s p e k t y w y g e n e t y c z n e j o d ­
nosi się o n a d o b y t ó w i f a k t ó w szczegółowych, ale j a k o s y s t e m składa się t y l k o
z t w i e r d z e ń o g ó l n y c h . Jej z a d a n i e m j e s t wyjaśnianie, czyli s p r o w a d z a n i e twier-
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 138

d z e ń z r o z u m i a ł y c h dla nas d o t w i e r d z e ń z r o z u m i a ł y c h a b s o l u t n i e . W s z y s t k i e
t w i e r d z e n i a są p o c h o d z e n i a e m p i r y c z n e g o , ale ich p o w i ą z a n i e d o k o n u j e się
d z i ę k i z a s a d o m p o w s z e c h n i e obowiązującym. K a ż d a w i e d z a p o w i n n a się d a ć
ująć w s y s t e m d e d u k c y j n y , u k t ó r e g o p o d s t a w tkwią z d a n i a n i e dające się j u ż
uzasadnić, bezpośrednio oczywiste.
T a k p o j ę t a w i e d z a j e s t j e d n a , ale j e d n o ś c i ą analogii, k t ó r e j zasadą staje
się filozofia p i e r w s z a . M i m o j e d n o ś c i całego g m a c h u wiedzy, n a u k i składające
się na t e n g m a c h stanowią k a ż d a dla s i e b i e j e d n o ś ć i n i e m o ż l i w e j e s t s w o b o d ­
n e p r z e c h o d z e n i e z j e d n e j n a u k i d o d r u g i e j . W o b e c t e g o pośród n a u k p a n u j e
p e w n a hierarchia. N a u k i d o t y c z ą c e f a k t ó w (ort) p o d l e g ł e są n a u k o m d o s t a r c z a ­
j ą c y m f a k t o m t y m w y j a ś n i e ń (8tÓTt). N a u k i , k t ó r y c h p r z e d m i o t j e s t w w i ę k ­
s z y m s t o p n i u materialny, p o d p o r z ą d k o w a n e są t y m , k t ó r y c h p r z e d m i o t j e s t bar­
dziej formalny.
1 4 0
N a t y c h z a ł o ż e n i a c h A r y s t o t e l e s opiera swój podział n a u k . W s t ę p e m
d o w s z e l k i c h n a u k i n a r z ę d z i e m s ł u ż ą c y m d o ich u p r a w i a n i a j e s t logika. Troja­
ka działalność l u d z k a w y z n a c z a trzy z a s a d n i c z e t y p y n a u k . P i e r w s z y z n i c h sta­
nowią n a u k i t e o r e t y c z n e (Gecopia), k t ó r e dzielą się na trzy działy o wzrastającym
s t o p n i u formalności p r z e d m i o t u . N a u k i t e o r e t y c z n e to fizyka, m a t e m a t y k a i t e ­
ologia, k t ó r a j a k o najbardziej formalna w s w y m p r z e d m i o c i e j e s t najwyższą
z n a u k w o g ó l e . D r u g i dział stanowią n a u k i p r a k t y c z n e (Ttpd^tc), n a k t ó r y skła­
dają się e t y k a i e k o n o m i k a wraz z polityką. N a u k i t e zajmują się r ó ż n y m i for­
m a m i działania. I t a k e t y k a d o t y c z y działania j e d n o s t e k , e k o n o m i k a - działania
w z a k r e s i e r o d z i n n y m , a działalnością w o b r ę b i e p a ń s t w a zajmuje się polityka.
T r z e c i dział stanowią n a u k i w y t w ó r c z e (7totr|Gic), k t ó r e obejmują p o l i t y k ę , re­
t o r y k ę i d i a l e k t y k ę . Podział t e n nie jest j e d n a k u Arystotelesa o s t a t e c z n y i oprócz
niego spotykamy również inne.
A r y s t o t e l e s był p i e r w s z y m filozofem, k t ó r y w y p r a c o w a ł zrąb m e t o d o l o ­
gii. W myśl j e g o k o n c e p c j i n a u k a n i e m o ż e p o s t ę p o w a ć p r z y p a d k o w o i m u s i
t w i e r d z e ń s w o i c h d o w o d z i ć . D o w ó d n a u k o w y j e s t o p a r t y na s y l o g i z m i e ,
w k t ó r y m w y s t ę p u j ą z d a n i a , a w z d a n i a c h pojęcia. W s z e l k a n a u k a m u s i w i ę c
n a j p i e r w s p r o w a d z i ć to, co z m y s ł o w o p o z n a w a l n e , d o o g ó l n e g o ujęcia u m y s ł o ­
w e g o , czyli d o p o j ę ć (X,óyot). Pojęcia te wyrażają p r z e d e w s z y s t k i m istotę s u b ­
stancji, ale t e ż i istotę p r z y p a d ł o ś c i ( k o n i e c z n y c h l u b n i e k o n i e c z n y c h ) . Pojęcia
są w i ę c u j ę c i e m m y ś l o w y m t e g o , co rzeczywiste, i stanowią m a t e r i a ł z d a ń .
W s z y s t k i e rzeczy m o ż n a podzielić na najogólniejsze klasy (rodzaje) i w od­
niesieniu d o tych klas b y t u m o ż n a posłużyć się o d p o w i e d n i m i formami orzeczni­
ków, czyli nazw. Arystoteles nazywa j e Kaxrfyopiat i w dziele im p o ś w i ę c o n y m
wylicza ich dziesięć: substancja albo istota ( n p . człowiek), ilość ( n p . długi na d w a
łokcie), j a k o ś ć ( n p . biały), relacja ( n p . podwójny), g d z i e lub miejsce ( n p . n a ryn­
k u ) , k i e d y l u b czas ( n p . wczoraj), p o ł o ż e n i e (np. siedzi), p o s i a d a n i e ( n p . o b u t y ) ,
141
działanie l u b działać ( n p . kraje), d o z n a w a n i e l u b d o z n a w a ć ( n p . s p a l o n y ) .

1 4 0
Arystoteles, Metafizyka, VI, 1 (1025 b).
1 4 1
Arystoteles, Kategorie.
VII. Arystoteles 139

S a m e pojęcia n i e są ani p r a w d z i w e , ani fałszywe. P r a w d a l u b fałsz p r z y ­


sługuje d o p i e r o s ą d o m w y r a ż o n y m w z d a n i a c h . Z d a n i a są p r a w d z i w e , g d y w y ­
s t ę p u j ą c e w nich p o w i ą z a n i e p o d m i o t u z o r z e c z e n i e m o d p o w i a d a p o w i ą z a n i u
z a c h o d z ą c e m u w rzeczywistości. Z d a n i a dzielą się na t w i e r d z ą c e i p r z e c z ą c e ,
a s e r t o r y c z n e (A j e s t B), p r o b l e m a t y c z n e (A m o ż e b y ć B), a p o d y k t y c z n e (A m u ­
si b y ć B). A r y s t o t e l e s p o s ł u g u j e się j e d n a k tylko logiką n a z w ( z m i e n n e z a s t ę ­
pują n a z w y ) , n a t o m i a s t n i e z n a j e s z c z e logiki z d a ń ( z m i e n n e zastępują z d a n i a ) ,
która r o z w i n i ę t a z o s t a n i e p r z e z stoików.
W ł a ś c i w a m e t o d a n a u k o w a o b e j m u j e w e d ł u g Arystotelesa d e f i n i o w a n i e
i d o w o d z e n i e . P o j ę c i e w s k a z u j e na p e w n ą rzeczywistość, a definicja m a daną
rzeczywistość bliżej określić. W definicji d o k o n u j e się r o z s z c z e p i e n i e r z e c z y w i ­
stości (definicje p r z e d e w s z y s t k i m dotyczą substancji) n a m a t e r i ę (rodzaj bliż­
szy) i f o r m ę (różnicę g a t u n k o w ą ) . F o r m a s t a n o w i niejako p r z y c z y n ę materii, coś
co o k r e ś l a daną m a t e r i ę .
Klasyczna, a r y s t o t e l e j s k a definicja j e s t ściśle związana z d o w o d e m . D e f i ­
nicja j e s t s k o n d e n s o w a n y m d o w o d e m , a d o w ó d j e s t rozwiniętą definicją. D o ­
w ó d s p r o w a d z a się d o s y l o g i z m u , który o m a w i a n y j e s t w Analitykach, w Topikach
i 0 dowodach sofistycznych. Wielką zdobyczą Arystotelesa j e s t z w r ó c e n i e u w a g i
na t e r m i n ś r e d n i . Z a l e ż n i e od p o ł o ż e n i a t e r m i n u ś r e d n i e g o w y r ó ż n i a o n cztery
figury s y l o g i s t y c z n e .
K a ż d y d o w ó d j e s t s y l o g i z m e m , ale n i e k a ż d y sylogizm j e s t d o w o d e m z e
w z g l ę d u n a t o , ż e w y r ó ż n i ć m o ż n a sylogizmy a p o d y k t y c z n e ( p e w n e ) , d i a l e k ­
tyczne (np. retoryczne, prawdopodobne) i erystyczne (pozorne). A więc dialek­
t y k a n i e p r o w a d z i d o p e w n o ś c i tylko d o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a .
P r a w d z i w a w i e d z a ani n i e wspiera się na autorytecie, ani na s a m y c h uogól­
n i e n i a c h indukcji, lecz na znajomości przyczyn (scireper causas). W p r a w d z i w y m
d o w o d z i e , dla k t ó r e g o w z o r e m jest d o w ó d m a t e m a t y c z n y , zawsze występują
p e w n e założenia i e l e m e n t y pierwsze, takie j a k aksjomaty, wyrażenia p i e r w o t n e ,
definicje i postulaty (aksjomaty w z i ę t e z praktyki). P i e r w s z e założenia (ćp%oct) u j ­
m o w a n e są p r z e z r o z u m (vo\)c). P r a w d w k o n i e c z n y sposób z nich w y w i e d z i o n y c h
dotyczy w i e d z a (emGTT]|ir|), a prawd n i e k o n i e c z n y c h dotyczy m n i e m a n i e (8ó£<x).
E n t y m e m a t to sylogizm p o z b a w i o n y t e r m i n u ś r e d n i e g o . P o d s u m o w u j ą c ,
m o ż n a p o w i e d z i e ć , ż e sylogizm a r y s t o t e l e s o w s k i j e s t p o p r o s t u u z u p e ł n i e n i e m
p l a t o ń s k i e g o , d i a l e k t y c z n e g o podziału (5iaipr|aic) p r z e z t e r m i n ś r e d n i .
W e d l e A r y s t o t e l e s a cała w i e d z a i p o z n a n i e p r z e d n a u k o w e o p i e r a się n a
i n d u k c j i , k t ó r a stanowi f u n d a m e n t l u d z k i e g o p o z n a n i a . J e d n a k u w a ż a o n in­
d u k c j ę i p r z y k ł a d t y l k o za źródła opinii, p o d c z a s g d y n a r z ę d z i a m i d o w o d u
i w i e d z y są sylogizm i e n t y m e m a t . W e d l e Arystotelesa i n d u k c j a j e s t d z i a ł a n i e m
p r z e d n a u k o w y m , ale d z i a ł a n i e m n i e z b ę d n y m w p r o c e s i e p o z n a n i a . I n d u k c j a
s p e ł n i a w i ę c d w a zadania. P o p i e r w s z e , stanowi f u n d a m e n t p o z n a n i a rzeczywi­
stości. O p a r c i e p o z n a n i a n a i n d u k c j i pozwala Arystotelesowi p r z e c i w s t a w i ć się
idealizmowi i aprioryzmowi Platona. Po drugie, indukcja umożliwia wytworze­
n i e p o j ę ć o g ó l n y c h . N a niej wspierają się t e ż p i e r w s z e zasady, t a k i e j a k zasada
n i e s p r z e c z n o ś c i i zasada w y ł ą c z o n e g o środka.
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 140

Wzoru d o w o d u nie dostarczyły Arystotelesowi nauki biologiczne,


w k t ó r y c h t y l k o g r u p o w a ł f a k t y J e d y n ą nauką, w której arystotelejski d o w ó d
znajduje p e ł n e z a s t o s o w a n i e j e s t g e o m e t r i a . W p r a w d z i e w z o r e m w tej d z i e d z i ­
n i e n i e mógł b y ć E u k l i d e s , k t ó r y urodził się d z i e s i ę ć lat p o śmierci A r y s t o t e l e ­
sa, j e d n a k ż e w p ł y w na Stagirytę mogli w y w r z e ć w s p ó ł c z e ś n i m u g e o m e t r z y
i k o n s t r u o w a n e p r z e z nich s y s t e m y ( H i p o k r a t e s z G h i o s - d r u g a p o ł o w a V w.
p r z e d C h r y s t u s e m ) . O d d z i a ł a ł y o n e na Arystotelesa t a k silnie, ż e p r a w i e w s z y ­
s t k i e p r z y k ł a d y Stagiryta c z e r p i e z g e o m e t r i i . P o k r e w i e ń s t w o A r y s t o t e l e s a
z P l a t o n e m p o d t y m w z g l ę d e m j e s t j e d n a k tylko p o z o r n e . D l a P l a t o n a m a t e m a ­
tyka jest koniecznym pośrednikiem między światem zmysłowym a ideami,
p o d c z a s g d y dla A r y s t o t e l e s a n i e j e s t o n a n a r z ę d z i e m wiedzy, lecz najjaśniej­
s z y m jej p r z e j a w e m . N a r z ę d z i e m w i e d z y j e s t b o w i e m logika.
D e d u k c y j n a m e t o d a A r y s t o t e l e s a j e s t najwłaściwsza w ontologii. N i e
z n a c z y to j e d n a k , ż e o n t o l o g i ę w i n n o się u p r a w i a ć more geometrico. M e t o d ę Ary­
s t o t e l e s a c h a r a k t e r y z u j e raczej p o d e j ś c i e logiczno-jakościowe. Z j e d n e j s t r o n y
Stagiryta z b i e r a fakty, z d r u g i e j p o s z u k u j e o s t a t e c z n y c h e l e m e n t ó w r z e c z y w i ­
stości. Z e w z g l ę d u na to j e s t on z a r ó w n o p r o m o t o r e m n a u k b i o l o g i c z n y c h , j a k
i g e n i u s z e m filozofii. M e t o d a d e d u k c y j n a , która ideał ścisłości osiąga w m a t e ­
m a t y c e , w i n n a b y ć s t o s o w a n a r ó w n i e ż w filozofii, c h o ć jej r e z u l t a t y b ę d z i e c e ­
c h o w a ł m n i e j s z y s t o p i e ń ścisłości.
C h o c i a ż A r y s t o t e l e s n i e sformalizował swej filozofii p i e r w s z e j , czyli filo­
zofii b y t u , n a z w a n e j p ó ź n i e j ontologią, to j e d n a k w d z i e d z i n i e tej rozwinął się
najpełniej j e g o filozoficzny g e n i u s z . O n t o l o g i ę arystotelejską m o ż n a s p r o w a ­
dzić d o t r z e c h p o d s t a w o w y c h z a g a d n i e ń , j a k i m i są n a u k a o m o ż n o ś c i i a k c i e ,
n a u k a o m a t e r i i i formie oraz n a u k a o substancji i p r z y p a d ł o ś c i a c h . Z n i m i łączy
się najściślej z a g a d n i e n i e p r z y c z y n o w o ś c i sprawczej i celowości. W p r a w d z i e
r z e c z o w o pojęcia m o ż n o ś c i i a k t u są w c z e ś n i e j s z e od pojęć m a t e r i i i formy, ale
Arystoteles traktuje ontologię z perspektywy kosmogonicznej, z czego wynika
g e n e t y c z n e p i e r w s z e ń s t w o p r z e c i w s t a w i e n i a m a t e r i a - forma.
Arystotelejską ontologią p o d e j m u j e o g r o m n i e w a ż n e w tradycji g r e c k i e j
zagadnienie zmiany i spoczynku. Bezpośrednio przed Arystotelesem problem
t e n znalazł i n t e r e s u j ą c e rozwiązanie w postaci p l a t o ń s k i e g o d u a l i z m u . Stagiry­
ta d o p e w n e g o s t o p n i a przejął p l a t o ń s k i e s p o j r z e n i e , c z e m u wyraz dał w s w y m
dialogu O filozofii, j e d n a k w p e w n e j m i e r z e od n i e g o odstąpił. M o ż n a b y rzec,
ż e A r y s t o t e l e s spojrzał o c z y m a P l a t o n a na rzeczywistość, a n i e na i d e e . W tej
rzeczywistości z a r ó w n o Arystotelesa, jak i j e g o p o p r z e d n i k ó w zadziwiała z m i a ­
na r o z u m i a n a j a k o przejście z j e d n e g o d o i n n e g o s t a n u . W e d l e A r y s t o t e l e s a ta
o d m i e n n o ś ć s t a n ó w u k ł a d a się o d p o w i e d n i o d o p e w n y c h r e a l n y c h , a n i e t y l k o
p o j ę c i o w y c h p r z e c i w i e ń s t w , j a k i m i są s t o s u n e k (rcpóc xi), p r z e c i w i e ń s t w o (xd
evavxia), p o s i a d a n i e c z e g o ś i b r a k (e^ic Kai axepr|aic), t w i e r d z e n i e i p r z e c z e ­
n i e (dvxicpaatc). Z m i a n y d o k o n u j ą c e się w e d ł u g tych p r z e c i w i e ń s t w dzielą się
na p r z y p a d ł o ś c i o w e ( d o t y c z ą c e c e c h ) i s u b s t a n c j a l n e . W z m i a n i e s u b s t a n c j a l n e j
realizuje się s p r z e c z n o ś ć , z A p o w s t a j e nie-A.
A r y s t o t e l e s p r z y j m u j e p e w n e formy, k t ó r e są o d p o w i e d n i k a m i idei pla-
VII. Arystoteles 141

t o ń s k i c h , ale formy t e (elSoc, |iop<pf)) n i e bytują j a k u P l a t o n a w o s o b n y m ś w i e ­


cie, a l e są w c i e l o n e , p o n i e w a ż istnieje j a k i e ś ich p o d ł o ż e , k t ó r e trwa m i m o za­
c h o d z ą c y c h z m i a n . P o d ł o ż e to j e s t trwałe, chociaż p o z b a w i o n e j a k i c h k o l w i e k
p o z y t y w n y c h c e c h . P o d ł o ż e to określa A r y s t o t e l e s m i a n e m m a t e r i i (x>Xr[).
Materia jako podmiot wszelkich przemian jest numerycznie jedna. Jest
n i e o k r e ś l o n a , a l e j e d n a k j e s t c z y m ś . Ściśle biorąc, n i e m o ż n a jej n a z w a ć b y t e m
i d l a t e g o zalicza ją A r y s t o t e l e s d o o d m i a n n i e b y t u . M a t e r i a j e s t n i e b y t e m przy­
p a d ł o ś c i o w y m (peraccidens) w p r z e c i w i e ń s t w i e d o n i e b y t u z istoty, czyli d o bra­
k u (axepr|aic). M a t e r i a p i e r w s z a (f\ npćhvr\ vXr\) j e s t c a ł k o w i c i e n i e o k r e ś l o n a ,
n i e j e s t u c h w y t n a ani z m y s ł o w o , ani u m y s ł o w o , ale j e s t p o z n a w a l n a t y l k o a n a ­
logicznie. W s z e l k i e jej o k r e ś l e n i a p o c h o d z ą o d formy, b e z k t ó r e j m a t e r i a
w o g ó l e n i e m o ż e i s t n i e ć . M a t e r i a b e z formy j e s t czystą abstrakcją. N a t o m i a s t
m a t e r i a ujęta p r z e z f o r m ę j u ż n i e j e s t materią pierwszą, lecz materią u f o r m o w a ­
ną i z d e t e r m i n o w a n ą , czyli b y t e m z ł o ż o n y m (o\)voA,ov, o\)v0exov).
J a k s a m a m a t e r i a j e s t p o d m i o t e m z m i a n s u b s t a n c j a l n y c h , t a k b y t złożo­
n y j e s t p o d m i o t e m z m i a n p r z y p a d ł o ś c i o w y c h , k t ó r e d o k o n u j ą się w e d ł u g s t o ­
s u n k u p r z e c i w i e ń s t w a a n i e s t o s u n k u s p r z e c z n o ś c i . Jeżeli o b y c i e z ł o ż o n y m
(a\)voA,ov) m ó w i m y j a k o o m a t e r i i , to t y l k o w z n a c z e n i u m a t e r i a ł u , m a t e r i i d r u ­
giej ( d r z e w o , m a r m u r e t c . ) a n i e materii p i e r w s z e j . W e w s z y s t k i c h otaczających
nas b y t a c h c i e l e s n y c h w y k r y w a m y ową złożoność z m a t e r i i i formy ( h y l e m o r -
fizm). W t e n s p o s ó b w n a s z y m świecie łączy się stałość z e z m i e n n o ś c i ą .
Z e s p o l e n i e m a t e r i i z formą, k t ó r e d o s t r z e g a m y w ciałach, w i e d z i e n a s d o
z a s a d n i c z e j pary e l e m e n t ó w , m o ż n o ś c i i a k t u . M a t e r i a d o formy m a się t a k , j a k
m o ż n o ś ć d o a k t u . M o ż n o ś c i j e d n a k A r y s t o t e l e s n i g d z i e n i e d e f i n i u j e , a określa
ją t y l k o w o d n i e s i e n i u d o a k t u . W e d l e n i e g o z m i e n n o ś ć j e s t p r z e c h o d z e n i e m
z m o ż n o ś c i (8\)va|xic) d o u r z e c z y w i s t n i e n i a , czyli a k t u (eyepyeicc, m e A ś ^ e i a ) .
P o n i e w a ż m o ż n o ś c i n i e m o ż n a określić inaczej j a k t y l k o p o p r z e z a k t , a k t j e s t
w i ę c c z y m ś p i e r w o t n y m , s y n o n i m e m t e g o , co r z e c z y w i s t e , t e g o , co k o n i e c z n e ,
czyli istoty, formy.
W p r z y p a d k u b y t ó w n i e o ż y w i o n y c h r u c h n i e m o ż e się rozpocząć b e z
ż a d n e j przyczyny. By r u c h m ó g ł m i e ć m i e j s c e , k o n i e c z n e j e s t d z i a ł a n i e b y t u
w a k c i e . A r y s t o t e l e s wylicza c z t e r y e l e m e n t y (dp^at, causae) k a ż d e g o b y t u ,
k t ó r y m i są: m a t e r i a , forma, p r z y c z y n a sprawcza (sprawca), p r z y c z y n a c e l o w a
(cel), dające się s p r o w a d z i ć d o p o d s t a w o w e g o rozróżnienia m a t e r i i i formy.
O m a w i a j ą c t e c z t e r y e l e m e n t y rzeczywistości, A r y s t o t e l e s p r z e d s t a w i a swoją
wizję rozwoju filozofii g r e c k i e j . T w i e r d z i , ż e pierwsi filozofowie badali t y l k o
m a t e r i ę , E m p e d o k l e s i A n a k s a g o r a s szukali p r z y c z y n y r u c h u , P l a t o n u j m o w a ł
istotę (formę), j e d n a k n i k t p r z e d t e m n i e b a d a ł celu. N a j w z n i o ś l e j s z y m z a d a ­
n i e m filozofii p i e r w s z e j j e s t p o s z u k i w a n i e c e l u , k t ó r y j e s t przyczyną p r z y c z y n .
A r y s t o t e l e s m i m o w i e l k i e g o s z a c u n k u dla P l a t o n a wystąpił w swej filozo­
fii p r z e c i w k o g ł ó w n e j d o k t r y n i e swojego mistrza, jaką była teoria idei. W e d l e
A r y s t o t e l e s a z teorii p l a t o ń s k i e j w y n i k a o d d z i e l n e b y t o w a n i e idei wytworów,
a n i e t y l k o b y t ó w n a t u r a l n y c h , oraz idei t e g o , co n i e j e s t w p e ł n i c z y m ś ( s t o s u n ­
ki, cechy, itp.). T e o r i a idei pociąga za sobą z b y t e c z n e r o z d w o j e n i e r z e c z y w i s t o -
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 142

ści, p o n i e w a ż i d e e , j a k p o w i a d a A r y s t o t e l e s , n i e przyczyniają się d o i s t n i e n i a


rzeczy, ani n i e są p o m o c n e w z r o z u m i e n i u rzeczywistości. J e d n y m z k o n t r a r g u ­
m e n t ó w s k i e r o w a n y c h p r z e c i w k o teorii P l a t o n a j e s t s ł y n n y z a r z u t t r z e c i e g o
c z ł o w i e k a (Tpi/coc av6pco7toc), k t ó r y w s k a z u j e na k o n i e c z n o ś ć przyjęcia n i e s k o ń ­
c z o n e g o ciągu idei. J a k t w i e r d z i A r y s t o t e l e s , zbiór ludzi oraz i d e a c z ł o w i e k a ,
w której l u d z i e ci uczestniczą, tworzą n o w y zbiór, k t ó r y d o m a g a się n o w e j idei,
142
i tak w nieskończoność .
P l a t o n p r z y j m o w a ł , że świat rzeczywisty j e s t kopią świata p o j ę ć , i u w a ż a ł ,
ż e z t e g o w z g l ę d u n a p r a w d ę j e s t t y l k o to, co o g ó l n e . A r y s t o t e l e s inaczej niż Pla­
t o n u j m u j e relację m i ę d z y t y m , co o g ó l n e , a t y m , co s z c z e g ó ł o w e . W p r o c e s i e
p o z n a n i a , t w i e r d z i Stagiryta, p i e r w s z e j e s t to, co o g ó l n e , a dalsze to, co s z c z e ­
g ó ł o w e , p o d c z a s g d y w rzeczywistości j e s t inaczej. T o , co s z c z e g ó ł o w e , m o ż e
b y ć p r z e z nas p o z n a w a n e t y l k o w b y c i e o g ó l n y m , ale to, co p o w s z e c h n e , w r z e ­
czywistości w y s t ę p u j e w b y t a c h s z c z e g ó ł o w y c h . A r y s t o t e l e s o d r z u c a w i ę c , b y
p o s ł u ż y ć się t e r m i n o l o g i ą łacińską, uniwersalia p r z e d rzeczą (ante rem) i p o r z e ­
czy (post rem), a p r z y j m u j e j e w rzeczy (in re). N i e j e s t p l a t o n i k i e m , ale n i e j e s t
r ó w n i e ż n o m i n a l i s t ą . Stąd t e ż p ó ź n i e j s t a n o w i s k o A r y s t o t e l e s a n a z w a n o u m i a r ­
kowanym realizmem.
Z a g a d n i e n i e ogółu i szczegółu p r o w a d z i nas d o t r z e c i e g o z a s a d n i c z e g o
p r o b l e m u o n t o l o g i i a r y s t o t e l e j s k i e j , j a k i m j e s t r o z r ó ż n i e n i e s u b s t a n c j i (owioc)
i p r z y p a d ł o ś c i . J e s t o n o dla a r y s t o t e l i z m u najbardziej c h a r a k t e r y s t y c z n e , c h o ­
ciaż, j a k m o ż n a sądzić, j e s t w t ó r n e w o b e c r o z r ó ż n i e n i a m o ż n o ś ć - a k t oraz m a t e -
ria-forma. W przeciwieństwie do Platona Arystoteles uważa, że substancją
w ścisłym z n a c z e n i u j e s t b y t j e d n o s t k o w y ( s u b s t a n c j a pierwsza), a o s u b s t a n c j i
ogólnej można mówić tylko w szerokim znaczeniu (substancja druga). Zależnie
od s p o s o b u ujęcia rzeczywistości b ę d z i e m y w i ę c mieli d w a pojęcia s u b s t a n c j i ,
postrzegalną zmysłowo substancję jednostkową i poznawalną umysłowo sub­
stancję g a t u n k o w ą . T e n d r u g i t y p substancji o d p o w i a d a p o w s z e c h n i k o w i ,
który, chociaż m a p e w n ą p o d s t a w ę w rzeczywistości, j e s t j e d n a k w y t w o r z o n y
p r z e z i n t e l e k t (f\ KOCTÓC TÓV A,óyov o w i a ) . W ś w i e c i e p o d k s i ę ż y c o w y m p r a w d z i ­
143
w y m i s u b s t a n c j a m i są w i ę c t y l k o b y t y z ł o ż o n e z m a t e r i i i z formy (cróvoAxx) .
S t o s u n e k substancji d o przypadłości o d p o w i a d a s t o s u n k o w i m o ż n o ś c i d o
a k t u . P r z y p a d ł o ś c i d e t e r m i n u j ą s u b s t a n c j ę d o g ł ę b n i e . Jeżeli m a t e r i a j e s t j e d n a k
t y l k o substancją w m o ż n o ś c i , to c z y m j e s t czysta forma? C z y j e s t o n a r ó w n i e ż
substancją? A r y s t o t e l e s n i e t y l k o o d p o w i a d a na to p y t a n i e twierdząco, ale uwa­
ża n a w e t , ż e formy czyste są s u b s t a n c j a m i w najdoskonalszy s p o s ó b . T o , co j e s t
czystą formą, j e s t b o w i e m b o s k i e (Geloc). N a l e ż y z a d a ć j e d n a k p y t a n i e , czy czy­
ste formy istnieją? C h o c i a ż k r y t y k a p l a t o ń s k i e j teorii idei prowadziła d o odrzu­
c e n i a możliwości istnienia i d e a l n y c h wzorów rzeczy, Arystoteles n i e porzucił
p l a t o ń s k i e g o e s e n c j a l i z m u , d e c y d u j ą c się na przyjęcie form czystych. Stagiryta

Arystoteles, Metafizyka, I, 9 (990 b 15), VII, 13, (1038 b 30), O dowodach sofistycz-
nych, I, 22 (178 b 36).
Arystoteles, Metafizyka, VIII, 1 (1042 a).
VII. Arystoteles 143

przyjął b o w i e m i s t n i e n i e Boga i j e s t e s t w czysto d u c h o w y c h . I chociaż w t y m naj­


w a ż n i e j s z y m z a g a d n i e n i u m e t a f i z y c z n y m Arystoteles n i e wyraża się w s p o s ó b
d o s t a t e c z n i e jasny, to j e d n a k w n i o s k o w a ć m o ż n a , że p e ł n y m i s u b s t a n c j a m i są
dla n i e g o b o g o w i e , a n a j w y ż s z y m j e s t e s t w e m w hierarchii b y t ó w j e s t n i e m a t e ­
rialny d u c h , czysta forma i czysty akt. T o n a j d o s k o n a l s z e j e s t e s t w o u k a z u j e się
Arystotelesowi na k o ń c u analizy r u c h u j a k o P i e r w s z y Poruszyciel (7tpCDT0V K I -
vouv). W i e l k i spór dotyczył p r o b l e m u o p a r t e g o na t e k ś c i e Metafizyki, czy Arysto­
teles przyjmował j e d n e g o poruszyciela, czy wielu, a z a t e m , czy j e g o s y s t e m m o ż ­
144
na określić m i a n e m m o n o t e i z m u czy p o l i t e i z m u . Spór t e n w y n i k ł z a p e w n e
z p o m i e s z a n i a Boga z b o s k i m i j e s t e s t w a m i . W i n n i ś m y b o w i e m u z n a ć , ż e Arysto­
teles p r z y j m u j e j e d n e g o Boga najwyższego, o b o k k t ó r e g o w y s t ę p u j e w i e l e czy­
stych form n a z y w a n y c h p r z e z Stagirytę inteligencjami sfer.
T e o l o g i a A r y s t o t e l e s a złączona j e s t z astronomią p r z e z p o j ę c i e r u c h u .
B ó g - P i e r w s z y P o r u s z y c i e l j e s t całkowicie n i e r u c h o m y . N i e m a w n i m m o ż n o ­
ści, lecz j e s t O n a b s o l u t n i e pierwszy, najdoskonalszy, b ę d ą c myślą samą s i e b i e
myślącą, b y t e m w p e ł n i s z c z ę ś l i w y m , p r z e d m i o t e m czy c e l e m w s z e l k i e j m i ł o ­
ści. M i m o t e w s z y s t k i e właściwości p r z y p i s y w a n e p r z e z A r y s t o t e l e s a B o g u , Sta-
giryta n i e p o j m o w a ł Boga e g z y s t e n c j a l n i e . P i e r w s z y P o r u s z y c i e l , b ę d ą c p r z y ­
czyną sprawczą, jest o s t a t e c z n ą przyczyną substancjalności, lecz n i e j e s t przy­
czyną i s t n i e n i a w s z y s t k i c h bytów. D l a t e g o B ó g Arystotelesa, t a k j a k i B ó g
P l a t o n a , n i e j e s t stwórcą świata.
P o z a metafizyką, zawierającą o n t o l o g i ę i t e o l o g i ę , filozofia o b e j m u j e rów­
n i e ż rozważania n a d ś w i a t e m o ż y w i o n y m i n i e o ż y w i o n y m , k o s m o l o g i ę i p s y ­
c h o l o g i ę , k t ó r e należą d o filozofii d r u g i e j . J a k na filozofię pierwszą, t a k i na filo­
zofię drugą w i e l k i w p ł y w wywarły odkrycia a s t r o n o m i c z n e d o k o n a n e w IV w.
przed Chrystusem.
P r z e d m i o t e m fizyki są w s z y s t k i e b y t y m a t e r i a l n e znajdujące się w r u c h u ,
k t ó r e r a z e m tworzą p r z y r o d ę . K a ż d y ruch ( K U T | O I C ) j e s t r o d z a j e m ogólniejszej
z m i a n y (|i£raPoA,fi) o b e j m u j ą c e j p o w s t a w a n i e i r o z p a d a n i e się oraz ruch w ści­
s ł y m z n a c z e n i u , k t ó r e g o są trzy rodzaje: ruch ilościowy (KOTCC (leyeGoc, av<fyr\ciq
Kai cpOiaic), ruch j a k o ś c i o w y (KCCTÓC TtdGoc, dAAoicocic) i ruch p r z e s t r z e n n y (Ka­
ra TÓ7tov, (popa). R u c h m o ż e m i e ć różny s t o p i e ń d o s k o n a ł o ś c i . N a j d o s k o n a l s z y
j e s t r u c h gwiazd stałych, a n a j m n i e j d o s k o n a ł y j e s t ruch w y s t ę p u j ą c y na z i e m i .
Świat j a k o całość obraca się d o o k o ł a swej osi.
N a u k a o r u c h u wiąże się ściśle z d o k t r y n ą miejsca n a t u r a l n e g o . A r y s t o t e ­
les poza c z t e r e m a t r a d y c y j n y m i e l e m e n t a m i p r z y j m u j e j e s z c z e i s t n i e n i e p i ą t e ­
go e l e m e n t u , j a k i m j e s t e t e r (ft£|i7rcov axoi%£iov, ąuinta essentia). O b s z a r ciał e t e ­
r y c z n y c h rozciąga się od sfery gwiazd stałych aż d o sfery Księżyca włącznie.
E t e r o w i p r z y s ł u g u j e r u c h p o k o l e , a i n n y m e l e m e n t o m w górę l u b w dół k u
miejscu naturalnemu. Łącząc e l e m e n t y z parami przeciwieństw, otrzymuje
A r y s t o t e l e s następującą t a b e l ę e l e m e n t ó w : o g i e ń - ciepły i suchy, p o w i e t r z e -
ciepłe i wilgotne, woda - wilgotna i zimna, ziemia - zimna i sucha. L e k k o ś ć

144
Ibidem, XII, 8 (1073 a).
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 144

i c i ę ż k o ś ć s t a n o w i ą trzecią p a r ę p r z e c i w i e ń s t w , k t ó r a p o w o d u j e r u c h k u m i e j ­
scu n a t u r a l n e m u .
W s z e c h ś w i a t z ł o ż o n y j e s t z s z e r e g u k o n c e n t r y c z n y c h sfer z kulistą Z i e ­
mią w ś r o d k u . B ó g p o r u s z a b e z p o ś r e d n i o t y l k o najbardziej z e w n ę t r z n ą sferę
g w i a z d stałych. M i ę d z y tą sferą a Z i e m i ą znajdują się sfery p l a n e t , S ł o ń c a
i Księżyca. C i a ł a n i e b i e s k i e , z b u d o w a n e z e t e r u , są n i e z n i s z c z a l n e . W y n i k a to
z t e g o , iż t k w i w n i c h t y l k o j e d e n rodzaj m o ż n o ś c i , a z a t e m podlegają t y l k o j e d ­
n e m u rodzajowi z m i a n y , j a k i m j e s t m o ż n o ś ć p o r u s z a n i a się p o k u l i s t y c h o r b i ­
t a c h . Świat i w y s t ę p u j ą c y w n i m r u c h j e s t wieczny. W i e c z n o ś ć ta z a r ó w n o roz­
ciąga się w s t e c z ( b e z p o c z ą t k u ) , j a k i w p r z ó d ( b e z k o ń c a ) .
—-——Warunkami w s z e l k i e g o r u c h u są p r z e s t r z e ń i czas. Bóg, k t ó r y j e s t n i e r u ­
c h o m y m p o r u s z y c i e l e m , j e s t poza p r z e s t r z e n i ą i c z a s e m . W Fizyce d e f i n i u j e
A r y s t o t e l e s m i e j s c e j a k o „ b e z p o ś r e d n i ą i n i e r u c h o m ą g r a n i c ę ciała otaczające­
1 4 5
g o " . S t o s o w n i e d o tej definicji miejsca, n i e m o ż e b y ć ani p r z e s t r z e n i p u s t e j
( p r ó ż n i ) , ani p r z e s t r z e n i p o z a ś w i a t e m . W s z e l k i r u c h d o k o n u j e się w p r z e s t r z e ­
1 4 6
ni, a j e g o miarą j e s t czas, k t ó r y j e s t „ilością r u c h u z e w z g l ę d u na p r z e d i p o " .
W s z y s t k i e b y t y w ś w i e c i e c i e l e s n y m są z ł o ż o n e z m a t e r i i i z formy. F o r ­
m y są j e d n a k j a k o ś c i o w o r ó ż n e i h i e r a r c h i c z n i e u s z e r e g o w a n e . T o u s t o p n i o w a -
n i e form p o z w a l a n a r o z d z i e l e n i e świata ciał na d w a k r ó l e s t w a , b y t ó w n i e o ż y ­
w i o n y c h i o ż y w i o n y c h . U d o s k o n a l s z y c h ciał forma j e s t zasadą życia, a k t e m
(zvxtX£.%Eia) d o s k o n a l s z e g o ciała. W s z y s t k i e formy, k t ó r e są z a s a d a m i życia, n a ­
z y w a A r y s t o t e l e s d u s z a m i (\\fx>%r\). D u s z a d o s k o n a l s z a , j a k t w i e r d z i , w p e w i e n
s p o s ó b o b e j m u j e d u s z ę niższą. A w i ę c n a j d o s k o n a l s z a d u s z a , którą j e s t d u s z a
l u d z k a , j e s t zasadą rozwoju ( w s p ó l n e z roślinami), o d c z u w a n i a , p o ż ą d a n i a i ru­
c h u (życie z w i e r z ę c e ) , oraz życia u m y s ł o w e g o .
W s z y s t k i e b y t y dzielą się na b y t y n a t u r a l n e i wytwory. P r z e d m i o t e m fi­
zyki są j e d n a k b y t y n a t u r a l n e , k t ó r y c h cechą j e s t to, iż z n a t u r y p r z y s ł u g u j e i m
m o ż n o ś ć r u c h u i s p o c z y n k u . By wyjaśnić zjawisko r u c h u , A r y s t o t e l e s rozwija
koncepcję pożądania naturalnego. W przypadku e l e m e n t ó w pożądanie natural­
n e p r z y b i e r a f o r m ę d ą ż e n i a d o miejsca n a t u r a l n e g o , a u w s z y s t k i c h i n n y c h j e ­
s t e s t w p o l e g a na u r z e c z y w i s t n i a n i u d o s k o n a ł o ś c i , czyli c e l u (kvxzke.%tw).
A r y s t o t e l e s p r z e d s t a w i a t a k ż e rozważania na t e m a t p o w s t a w a n i a ż y w y c h
o r g a n i z m ó w . F o r m y najniższe w hierarchii b y t ó w o ż y w i o n y c h rozmnażają się
p r z e z s a m o r ó d z t w o . Z w i e r z ę t a t e powstają z błota l u b z w y d z i e l i n z w i e r z ę c y c h
p o d w p ł y w e m słońca. W w y ż s z y c h o r g a n i z m a c h z w i e r z ę c y c h , w p r z y p a d k u
k t ó r y c h r o d z e n i e n i e d o k o n u j e się t y l k o w s k u t e k c z y n n e j działalności słońca,
p o d o b n e z a w s z e p o c h o d z i od p o d o b n e g o . Przy p ł o d z e n i u e l e m e n t e m c z y n n y m
jest e l e m e n t męski, a biernym żeński.
W s z e l k ą d u s z ę , która j e s t a k t e m , formą, zasadą życia i r u c h u oraz c e l e m
147
ciała, o k r e ś l a A r y s t o t e l e s j a k o „ p i e r w s z y a k t ciała n a t u r a l n e g o o r g a n i c z n e g o " .

1 4 5
Arystoteles, Fizyka, IV, 4 (212 a), przekł. K. Leśniak, s. 109.
™ Ibidem IV, 11 (219 b), s. 134.
y

1 4 7
Arystoteles, O duszy, II, 1 (412 b), przekł. P. Siwek, s. 74.
VII. Arystoteles 145

Ciało j e s t w p e w n y m s e n s i e o r g a n e m duszy, a p o n i e w a ż w s z e l k i organ z n a j d u ­


j e swój cel w d a n y m d z i a ł a n i u , w i ę c m o ż n a u z n a ć , ż e c e l e m ciała j e s t d u s z a .
A r y s t o t e l e s p r z y p i s u j e z w i e r z ę t o m d w a rodzaje duszy. P r z y j m u j e b o w i e m , ż e
d u s z ę w e g e t a t y w n ą (xó 8p£7txtKÓv) c e c h u j e w ł a d z a p r z y j m o w a n i a p o k a r m ó w
i m n o ż e n i a się. W y ż s z a o d niej d u s z a z w i e r z ę c a p o s i a d a w ł a d z ę d o z n a ń z m y s ł o ­
w y c h (xó aia0r|XiKÓv), p o ż ą d a ń z m y s ł o w y c h (xó óp£KXtKÓv) oraz r u c h u l o k a l n e ­
go (XÓ KIVT|XIKÓV KCCX(X XÓ7tOV).
W d z i e d z i n i e d o z n a ń z m y s ł o w y c h c e n t r a l n y m sensorium j e s t s e r c e ,
a m ó z g s p e ł n i a t y l k o rolę c h ł o d n i krwi. W r z e c z a c h otaczających z w i e r z ę tkwią
jakości zmysłowe w stanie możnościowym. Władza zmysłowa w s k u t e k kontak­
tu z p r z e d m i o t e m staje się c z y m ś , co u r z e c z y w i s t n i a m o ż n o ś ć i z m i e n i a w r a ż e ­
nia w a k t . N a d z i a ł a n i u z m y s ł ó w opiera się f u n k c j o n o w a n i e w ł a d z , p ó ź n i e j n a ­
zwanych przez scholastyków zmysłami wewnętrznymi, takich jak wyobraźnia
(cpavxaaia), p a m i ę ć b i e r n a (|xvfi|ir|), d z i ę k i k t ó r e j tkwią w nas w r a ż e n i a w y w o ł a ­
n e p r z e z o b r a z z m y s ł o w y , oraz p a m i ę ć c z y n n a (dvd|ivr|Gic), w k t ó r e j w y s t ę p u j e
j u ż d z i a ł a n i e woli i zjawisko kojarzenia w y o b r a ż e ń .
W a r y s t o t e l e j s k i e j antropologii filozoficznej na n a j w y ż s z y m m i e j s c u
w hierarchii istot z a l u d n i a j ą c y c h nasz p o d k s i ę ż y c o w y świat i n a j d o s k o n a l s z y m
j e s t e s t w e m j e s t c z ł o w i e k , a ściślej, h e l l e ń s k i m ę ż c z y z n a . Stąd i d u s z a l u d z k a
różna j e s t o d z w i e r z ę c e j . A r y s t o t e l e s w y c h o d z i w p r a w d z i e od p l a t o ń s k i e g o trój­
p o d z i a ł u duszy, ale troistość części p r z e m i e n i a w trzy z a s a d n i c z e k a t e g o r i e
w ł a d z : roślinną, zwierzęcą i r o z u m n ą . D u s z a l u d z k a p o s i a d a w ł a d z ę w e g e t a t y w ­
ną (0p£7txiKÓv), z m y s ł o w ą (aio0r|xiKÓv) oraz r o z u m n ą (vo\)c).
P e ł n e n a m a s z c z e n i a słowa p o ś w i ę c a A r y s t o t e l e s najwyższej w ł a d z y czło­
w i e k a , jaką j e s t r o z u m . R o z u m j e s t n i e ś m i e r t e l n y i p o c h o d z i od Boga:

N i e p o z o s t a j e n a m z a t e m nic i n n e g o j a k przyjąć, ż e s a m t y l k o r o z u m
(dusza intelektualna) wchodzi do niego z zewnątrz i że on sam j e d e n jest
1 4 8
boski .

W i e l e t r u d n o ś c i w p r o w a d z i ł y p r z e d s t a w i o n e p r z e z A r y s t o t e l e s a rozróż­
n i e n i a i n t e l e k t u . P i e r w s z e z n i c h w y r ó ż n i a i n t e l e k t t e o r e t y c z n y (A,óyoc,
voxx; 0£(DpT|XtKÓc, xó £7ttOTr||iovtKÓv) oraz i n t e l e k t p r a k t y c z n y (8tdvotcc rcpcciCTticn,
XxxytaxtKÓv). C h o c i a ż A r y s t o t e l e s n i e w y p r a c o w a ł d e f i n i t y w n i e n a u k i o n i e ­
ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y l u d z k i e j , to j e d n a k j e g o w y p o w i e d z i dały a s u m p t d o n a j ­
r o z m a i t s z y c h i n t e r p r e t a c j i t e g o e l e m e n t u j e g o d o k t r y n y . P o d s t a w o w e j e s t tu
d r u g i e r o z r ó ż n i e n i e , m i a n o w i c i e na i n t e l e k t b i e r n y (vovc 7toc0r|XiKÓc) i i n t e l e k t
c z y n n y (vouc rcotrprucóc). T w i e r d z e n i e A r y s t o t e l e s a , ż e n i e ś m i e r t e l n y j e s t t y l k o
1 4 9
intelekt c z y n n y , doprowadziło do tego, że zaczęto pojmować podział Arysto­
t e l e s a j a k o r o z d z i e l e n i e d w u o d r ę b n y c h s u b s t a n c j i ( A l e k s a n d e r z Afrodyzji).
W s k u t e k t e g o i n t e l e k t c z y n n y o d r y w a n o od c z ł o w i e k a . T o d o p r o w a d z i ł o d o
materialistycznej koncepcji Aleksandra, a w następstwie do awerroizmu. O b o k

1 4 8
Arystoteles, O rodzeniu się zwierząt, II, 3 (736 b), przekł. P. Siwek, s. 76.
1 4 9
Arystoteles, O duszy, III, 5 (430 a).
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 146

tej n a t u r a l i s t y c z n o - p a n t e i z u j ą c e j istniała r ó w n i e ż k o n c e p c j a t e i s t y c z n a , nawią­


zująca d o T e m i s t i u s z a , w myśl k t ó r e j d u s z a ( i n t e l e k t ) n i e j e s t s u b s t a n c j a l n i e
d w o i s t a , lecz j e d n a . D u s z a j e s t w i ę c j e d n ą substancją, a z a z n a c z a n e p r z e z Ary­
s t o t e l e s a r ó ż n i c e ujawniają się w działaniu duszy. I n t e r p r e t a c j ę T e m i s t i u s z a
rozwinął św. T o m a s z . P o d s u m o w u j ą c , m o ż n a s t w i e r d z i ć , ż e chociaż najczęściej
i n t e r p r e t u j e się arystotelejską n a u k ę o d u s z y na s p o s ó b awerroistyczny, to j e d ­
n a k l e k t u r a t e k s t u A r y s t o t e l e s a p r o w a d z i d o s t a n o w i s k a p r z y j ę t e g o p r z e z św.
Tomasza.
C h o c i a ż z a g a d n i e n i e s t o s u n k u i n t e l e k t u d o Boga i z a g a d n i e n i e j e d n o s t -
k o w o ś c i stwarzają b a r d z o w i e l e p r o b l e m ó w i n t e r p r e t a c y j n y c h , to j e d n a k
niewątpliwa jest w nauce Arystotelesa nieorganiczność intelektu. Jak j e d n a k
i n t e l e k t b ę d ą c y czystą formą m o ż e t r w a ć p o śmierci i z a c h o w a ć p r z y t y m o s o ­
b o w o ś ć , a w i ę c j e d n o s t k o w o ś ć ? T o p y t a n i e ujawnia całą t r u d n o ś ć k o n s e k w e n t ­
n e g o a r y s t o t e l i z m u , t r u d n o ś ć , k t ó r e j p r z e d T o m a s z e m n i e u d a ł o się z a d o w a l a ­
jąco rozwiązać. B e z w ą t p i e n i a b ł ę d e m j e s t u t r z y m y w a n i e , iż A r y s t o t e l e s był
materialistą. P r z e c i w k o t e m u p r z e m a w i a w i e l e t e k s t ó w . M o ż n a n a w e t p o w i e ­
d z i e ć , iż a r y s t o t e l i z m o k a z u j e się o w i e l e g ł ę b i e j i p e ł n i e j s p i r y t u a l i s t y c z n y niż
p l a t o n i z m . D u c h n i e j e s t w s y s t e m i e A r y s t o t e l e s a t y l k o d o d a n y d o m a t e r i i , ale
p r z e n i k a ją d o g ł ę b i , co p o w o d u j e , iż w p e r s p e k t y w i e j e g o myśli cały świat j e s t
„ w y l ę g a r n i ą " d u c h a . M i m o to, a m o ż e w ł a ś n i e d l a t e g o , A r y s t o t e l e s j e s t w y r a ­
ź n i e n a t u r a l i s t y c z n y , t a k j a k p ó ź n i e j T o m a s z . T e n n a t u r a l i z m przejawia się n i e
t y l k o w n a u c e o p o z n a n i u , ale i w n a u c e o działaniu, czyli e t y c e .
P o d c z a s g d y w p r o b l e m a t y c e poznawczej z a g a d n i e n i e m c e n t r a l n y m było
z a g a d n i e n i e prawdy, to w p o s t ę p o w a n i u jest n i m p r o b l e m dobra. W e d l e Arystote­
lesa p r z e d m i o t e m e t y k i n i e jest j e d n a k metafizyczne pojęcie dobra, lecz d o b r o ro­
z u m i a n e j a k o szczęśliwość (e\)&xt|iovia). Polega o n o na d o b r y m życiu (xó et> Cf|v)
l u b d o b r y m p o s t ę p o w a n i u (e\) 7tpdTT£tv). D o b r y m d z i a ł a n i e m jest zaś t a k i e , k t ó r e
j e s t swoiście l u d z k i e . A skoro człowieka od zwierząt wyróżnia rozum, to znaczy, że
o w y m eti 7tpdTreiv j e s t działanie r o z u m n e . Szczęście d o k o n u j e się p r z e z zaktuali­
z o w a n i e r o z u m u , k t ó r e pociąga za sobą d o b r e działanie. C n o t a polega w i ę c na ak­
cie d u s z y z g o d n y m z r o z u m e m (\|roxf|c evepyeta KOCTÓC Xxyyov), który j e s t t y m sa­
m y m co a k t d u s z y w e d ł u g c n o t y (yDJCHC cvepyeia KOCT dpernv). R o z u m n o ś ć dzia­
łania, czyli cnotliwość j e s t p i e r w s z y m w a r u n k i e m szczęścia, k t ó r e j e d n a k d o m a g a
się i i n n y c h , d r u g o r z ę d n y c h dóbr, takich jak zdrowie, przyjaźń, stanowisko, mają­
t e k . G d y w tej drugiej sferze zachodzą braki, zakłóca się p e ł n i ę szczęścia.
S z c z ę ś c i e w swej istocie j e s t c z y m ś s t a ł y m , a n i e w y r y w k o w y m i d l a t e g o
n i e m o ż n a g o m y l i ć z p r z y j e m n o ś c i ą czy z a d o w o l e n i e m . C n o t a j e s t p e w n ą
sprawnością (e^tc), a u k ł a d c n ó t s k ł a d a się na m o r a l n o ś ć . M o r a l n o ś ć z a k ł a d a
wolność, a wolność brak przymusu i wiedzę. Zarówno więc przymus, jak i brak
w i e d z y n i w e c z ą w o l n o ś ć . I chociaż c n o t a n i e p o l e g a t y l k o na w i e d z y , to j e d n a k
rola r o z u m u j e s t w m o r a l n o ś c i z a s a d n i c z a .
C n o t y o b e j m u j ą całość n a s z e g o życia, k t ó r e zasadza się na d w ó c h p o d s t a ­
w o w y c h c z y n n o ś c i a c h : p o z n a w a n i u i działaniu. Z e w z g l ę d u na n i e c n o t y dzielą
się na p r a k t y c z n e , czyli m o r a l n e ( e t y c z n e ) , i d i a n o e t y c z n e . K a ż d a z nich j e s t za-
VII. Arystoteles 147

k t u a l i z o w a n ą możnością. S p r a w n o ś ć , która j e s t cnotą, m u s i b y ć r o z u m n a , a ro­


z u m m a p r z e d e w s z y s t k i m c z u w a ć nad zgodnością z zasadą z ł o t e g o ś r o d k a . Z a ­
sada ta najwyraźniej objawia się w p r z y p a d k u c n ó t e t y c z n y c h . C n o t a m o r a l n a
j e s t to „trwała d y s p o z y c j a d o p e w n e g o rodzaju p o s t a n o w i e ń , polegająca na za­
c h o w y w a n i u właściwej z e w z g l ę d u na nas ś r e d n i e j m i a r y " (e^ic rcpoocipeTiKTi
1 5 0
ev |ieaóxr|Ti o u a a ) . U m i a r , czyli złoty ś r o d e k , z a w s z e w y s t ę p u j e m i ę d z y
d w i e m a skrajnościami, k t ó r e są złe. Stąd A r y s t o t e l e s o g ó l n i e o k r e ś l a c n o t ę j a k o
„ z a c h o w y w a n i e w ł a ś c i w e g o ś r o d k a , i to ś r o d k a p o m i ę d z y d w i e m a w a d a m i " ((ie-
151
GÓrrię 8uo K(XKia>v) . Stagiryta w a h a się co d o ilości c n ó t m o r a l n y c h . W Etyce
nikomachejskiej wylicza ich t r z y n a ś c i e , w Etyce eudemejskiej c z t e r n a ś c i e , a w Reto­
ryce d z i e w i ę ć . J e d n a k każdą z nich u j m u j e w r a m y o w y c h d w ó c h skrajności,
których dana cnota jest umiarem. A więc męstwo jest środkiem pomiędzy zu­
chwałością a t c h ó r z o s t w e m , u m i a r k o w a n i e ś r o d k i e m p o m i ę d z y rozwiązłością
a oschłością, a ł a g o d n o ś ć p o m i ę d z y porywczością i n i e u d o l n o ś c i ą . U k o r o n o w a ­
n i e m w s z e l k i c h c n ó t j e s t w i e l k o d u s z n o ś ć (iieya^oyu^ioc), a opis c z ł o w i e k a
w i e l k o d u s z n e g o w Etyce nikomachejskiej n a l e ż y d o n a j c i e k a w s z y c h f r a g m e n t ó w
152
tego dzieła .
J u ż w p l a t o ń s k i e j k o n c e p c j i e t y c z n e j wyjątkową rolę spełniała sprawiedli­
wość, która o b e j m o w a ł a w s z y s t k i e i n n e cnoty. R ó w n i e w i e l k i e z n a c z e n i e m a
s p r a w i e d l i w o ś ć w e t y c e arystotelejskiej. Stagiryta, p r z e p r o w a d z a j ą c rozważania
na t e m a t sprawiedliwości, p r z e d s t a w i a jej s ł y n n y podział na s p r a w i e d l i w o ś ć roz­
dzielczą (dotyczącą d ó b r i w y m i a r u t y c h ż e w e d l e zasad proporcji g e o m e t r y c z n e j
i uwzględniającą różnice m i ę d z y o s o b a m i ) A : B = a : b , i w y r ó w n a w c z ą ( w y m i e n ­
ną - postępującą w e d l e zasad proporcji a r y t m e t y c z n e j i n i e uwzględniającą
osób) a - y : a = a : a + Y - Z cnotą sprawiedliwości łączy się ściśle z a g a d n i e n i e
praw, k t ó r y c h b e z w z g l ę d n o ś ć łagodzi s p r a w n o ś ć słuszności (xó emeucec).
Jak wspomnieliśmy, obok cnót moralnych Arystoteles wyróżnia cnoty
d i a n o e t y c z n e . K a ż d a z n i c h m a swój w ł a s n y p r z e d m i o t . P e w n e c n o t y dotyczą
p r z e d m i o t ó w k o n i e c z n y c h , i n n e - d o p u s z c z a j ą c y c h z m i a n ę . Stąd j e d n e dotyczą
d z i e d z i n y w i e d z y (xó e7tiaTr||ioviKÓv), i n n e n a t o m i a s t w y t w a r z a n i a i działania
(TÓ A,oyicmKÓv).
W dziedzinie wiedzy Arystoteles wyróżnia cnoty intelektualne, do
k t ó r y c h n a l e ż y m y ś l e n i e i n t u i c y j n e (vouc) d o t y c z ą c e p i e r w s z y c h zasad p o z n a ­
nia (dpxoci TO\) eniaTriTO-o) oraz w i e d z a n a u k o w a (tniGrąii], e^ic drco&iKTucr]),
k t ó r a d o t y c z y t e g o , co z zasad t y c h m o ż n a w y w i e ś ć . O b i e c n o t y składają się na
m ą d r o ś ć (aocpia) r o z u m i a n ą w najszerszym z n a c z e n i u .
W d z i e d z i n i e działania Stagiryta wyróżnia c n o t y p o s t ę p o w a n i a , k t ó r e
o b e j m u j ą d w i e grupy, m i a n o w i c i e działanie (rcpd^ic) i w y t w a r z a n i e (7toir|aic). D o
działania (rcpd^ic) należą w s z y s t k i e c n o t y m o r a l n e . N a ich c z e l e znajduje się roz­
s ą d e k ((ppóvr|Gic), k t ó r y kieruje n a s z y m d z i a ł a n i e m i m a s z e r e g c n ó t w s w y m

1 5 0
Arystoteles, Eryka nikomachejską, II, 6 (1106 b), przekł. D . Gromska, s. 58.
^Ibidem, II, 9 (1109 a), s. 69.
152
Ibidem, IV, 3 (1124 a).
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 148

orszaku, t a k i c h j a k d o b r y n a m y s ł (etipoD^ia) polegający na d o b i e r a n i u właści­


w y c h ś r o d k ó w d o c e l u , i p o j ę t n o ś ć (<xóve<nc), która j e s t w ł a ś c i w y m s ą d e m o t y m ,
o c z y m r o z s ą d e k w y d a j e sądy p r a k t y c z n e . J e d n a k s a m rozsądek n i e wystarcza d o
t e g o , b y d o b r z e działać, lecz k o n i e c z n e j e s t j e s z c z e p a n o w a n i e nad sobą
(eyKpaTeta). S o b i e w ł a ś c i w e cnoty, k t ó r e są s p r a w n o ś c i a m i w p o t o c z n y m słowa
z n a c z e n i u , czyli u m i e j ę t n o ś c i a m i (T£%VOU), m a r ó w n i e ż w y t w ó r c z o ś ć (7tour|Gic).
C e l e m w y t w a r z a n i a n i e j e s t działanie, lecz wytwór, j a k i m j e s t dzieło (epyov).
Chociaż Arystoteles bardzo podkreśla, że cnota nie polega tylko na po­
z n a w a n i u , to j e d n a k n a d z w y c z a j w y s o k o c e n i t ę d z i e d z i n ę życia. Ś w i a d c z y
0 t y m z n a c z e n i e , j a k i e p r z y d a j e życiu k o n t e m p l a c y j n e m u , k t ó r e j e s t najwyż­
s z y m i n a j s z c z ę ś l i w s z y m r o d z a j e m życia w p e ł n i p r z y s ł u g u j ą c y m t y l k o B o g u .
C z ł o w i e k , d z i ę k i t e m u , iż p o s i a d a b o s k i p i e r w i a s t e k , j a k i m j e s t r o z u m , m o ż e
r ó w n i e ż zbliżać się d o t e g o b o s k i e g o szczęścia p r z e z k o n t e m p l a c j ę . T e a r y s t o -
t e l e j s k i e p o g l ą d y o d ś w i e ż y l i w X I I I w. awerroiści łacińscy, a e c h a ich p o g l ą d ó w
z n a j d u j e m y w s ł y n n y m p o t ę p i e n i u z roku 1277.
C e l e t y k i , k t ó r y m j e s t życie szczęśliwe, u r z e c z y w i s t n i a się d o p i e r o w naj­
d o s k o n a l s z e j s p o ł e c z n o ś c i , jaką j e s t p a ń s t w o . D l a Arystotelesa e t y k a j e d n o s t k o ­
w a j e s t b o w i e m częścią n a u k i o p a ń s t w i e . G ł ó w n y m d z i e ł e m , w k t ó r y m rozwa­
ża się t e z a g a d n i e n i a , j e s t Polityka. W e d l e Arystotelesa, omawiającego g e n e z ę
p a ń s t w a , p o w s t a ł o o n o z m n i e j s z y c h społeczeństw, ze społeczności r o d z i n n e j
1 g m i n n e j . K s z t a ł t o w a n i e się społeczności, p o d o b n i e j a k i p a ń s t w a , było p r o c e ­
s e m n a t u r a l n y m , p o n i e w a ż c z ł o w i e k swoje z a d a n i a e t y c z n e m o ż e w y p e ł n i a ć d o ­
piero w s p o ł e c z n o ś c i . C z ł o w i e k z n a t u r y j e s t c z ł o n k i e m m n i e j s z y c h s p o ł e c z n o ­
ści oraz n a j w i ę k s z e j , jaką stanowi p a ń s t w o . J a k p o w i a d a A r y s t o t e l e s w Polityce*.

O k a z u j e się z t e g o , ż e p a ń s t w o n a l e ż y d o t w o r ó w natury, ż e c z ł o w i e k j e s t
153
z n a t u r y s t w o r z o n y d o życia w p a ń s t w i e (7toA,vtiKÓv C(pov) .

J a k o najwyższa forma organizacji p a ń s t w o m a p r z e d sobą cel, k t ó r y m j e s t


d o b r o n a j w y ż s z e , p o k r y w a j ą c e się z c e l e m e t y k i , m i a n o w i c i e szczęście (e\)
Cf|v - e \ ) 6 a i | i o v i a ) . C e l t e n najwyraźniej w y r ó ż n i a p a ń s t w o od i n n y c h form z b i o ­
rowości. W e d l e Stagiryty całość j e s t d o s k o n a l s z a od części i d l a t e g o i n t e r e s p a ń ­
stwa p r z e w y ż s z a d o b r o j e d n o s t k i . C z ł o w i e k , w p r z e c i w i e ń s t w i e d o z w i e r z ę c i a ,
o d r ó ż n i a zło od d o b r a i to, co s p r a w i e d l i w e od t e g o , co n i e s p r a w i e d l i w e . D l a t e ­
go w ł a ś n i e n a t u r a l u d z k a skłania c z ł o w i e k a d o t w o r z e n i a s p o ł e c z n o ś c i r o d z i n ­
nej czy p a ń s t w o w e j . D o p i e r o i t y l k o w p a ń s t w i e c z ł o w i e k m o ż e w y p e ł n i ć s w e
zadania etyczne.
M i n i m u m praw społecznych, jakie powinien mieć obywatel w państwie,
A r y s t o t e l e s s p r o w a d z a d o p r a w a u d z i a ł u w z g r o m a d z e n i a c h l u d o w y c h i w są­
d o w n i c t w i e . P a ń s t w o o k r e ś l a o n j a k o z g r o m a d z e n i e o b y w a t e l i , k t ó r z y chcą d o ­
b r z e żyć i w t y m c e l u tworzą ustrój. U s t r o j e rozpadają się na d w a typy, a zasadą
p o d z i a ł u j e s t o b r a n y cel rządzenia. J e d n y m z n i c h j e s t t y p b ł ę d n y (7tapeKPaaic),
w k t ó r y m rządzący mają się d o r z ą d z o n y c h j a k p a n o w i e d o n i e w o l n i k ó w . D r u -

Arystoteles, Polityka, I, 2 (1253 a 1), przekł. L. Piotrowicz, s. 8.


VII. Arystoteles 149

g i m t y p e m j e s t t y p w ł a ś c i w y (óp9f| Ttotama), w k t ó r y m w ł a d c y d o p o d d a n y c h
o d n o s z ą się j a k rządzący d o r z ą d z o n y c h .
I n n y podział u s t r o j ó w zależy od liczby rządzących. R ó w n i e ż i w t y m w y ­
p a d k u A r y s t o t e l e s w y r ó ż n i a ustroje w ł a ś c i w e (óp0ocl), t a k i e j a k m o n a r c h i a (fkx-
a i t e i a ) , arystokracja (dpicrcoKpaita), politeia (7toA,iT£ia), i n i e w ł a ś c i w e ( f p a p r r i -
pevai), d o k t ó r y c h n a l e ż y tyrania ( r u p a w i c ) , oligarchia (óAayap^ia) i d e m o k r a ­
cja ( 8 r | | i 0 K p a x i a ) . N a t y p ustroju w p ł y w a t a k ż e b o g a c t w o , wolność i u z d o l n i e n i a
rządzących i r z ą d z o n y c h , k t ó r e stanowią trzy zasady ustroju. J e d n o s t r o n n o ś ć
w u z n a n i u b o g a c t w p r o w a d z i d o oligarchii, a j e d n o s t r o n n o ś ć w wolności d o d e ­
mokracji. A r y s t o t e l e s najwyżej c e n i k r y t e r i u m u z d o l n i e ń , w e d l e k t ó r e g o t y p
ustroju zależy od s t o p n i a różnicy zdolności u rządzących i r z ą d z o n y c h . A r y s t o ­
kracja m a m i e j s c e w t e d y , g d y mała g r u p a zdolniejsza od reszty, u s t a n a w i a pra­
wa. W p r z y p a d k u m o n a r c h i i zdolności te przysługują j e d n o s t c e , która s a m a sta­
j e się p r a w o d a w c ą . G d y n i e m a w y b i t n i e z d o l n y c h j e d n o s t e k l u b g r u p , w t e d y
l e p s z e są rządy w i ę k s z o ś c i l u b przyjętych praw. J e d n a k te c z y s t e formy ustrojo­
w e ( z a l e ż n e od bogactw, wolności l u b u z d o l n i e ń ) są raczej t e o r e t y c z n e .
Wielką rolę gra u A r y s t o t e l e s a p o j ę c i e k o m p r o m i s u , k t ó r e p e ł n e zastoso­
w a n i e z n a j d u j e w teorii ustroju. Najczęściej w y s t ę p u j ą c y m j e s t ustrój m i e s z a ­
ny. P o w s t a j e o n w w y n i k u z m i e s z a n i a w s z y s t k i c h e l e m e n t ó w a l b o , co m a m i e j ­
sce c z ę ś c i e j , wolności z u z d o l n i e n i a m i ( o d m i a n a arystokracji) l u b wolności
z m a j ą t k i e m (7toA,iT£ia). U s t r o j e właściwe od n i e w ł a ś c i w y c h w y r ó ż n i a cel u s t r o ­
j u . G d y cel j e s t egoistyczny, w ó w c z a s m a m y t y r a n i ę , oligarchię i d e m o k r a c j ę .
G d y cel j e s t d o b r y ( d o b r o s p o ł e c z n e ) , w t e d y u r z e c z y w i s t n i a się m o n a r c h i a , ary­
stokracja i politeia.
Arystoteles, p o d o b n i e jak Platon, podejmuje zagadnienie doskonałego
p a ń s t w a . J a k u P l a t o n a p o d s t a w ą w y w o d u Arystotelesa jest paideia. G d y w y c h o ­
w a n i e i k u l t u r a j e s t p o w s z e c h n a , wówczas wszyscy są p o w o ł a n i d o rządzenia.
N i e w s z y s c y j e d n a k mogą rządzić. Podział funkcji o b y w a t e l s k i c h d o k o n u j e się
w i ę c g ł ó w n i e w e d l e różnic w i e k u . K a ż d y o b y w a t e l p o w i n i e n swą c n o t ę osobistą
kojarzyć z działalnością obywatelską. D o p i e r o w ó w c z a s tworzy się p r a w d z i w a
arystokracja, która j e s t n a j l e p s z y m f u n d a m e n t e m d o s k o n a ł e g o p a ń s t w a .
W e d l e A r y s t o t e l e s a s a m e prawa n i e są w s t a n i e sprawić, b y o b y w a t e l e za­
w s z e w ł a ś c i w i e spełniali swoje funkcje o b y w a t e l s k i e . N a d z w y c z a j w a ż n a j e s t
p a i d e i a . J e d n a k r ó w n i e ż o n a n i e j e s t wystarczająca. S p o ł e c z e ń s t w o , a b y m o g ł o
s t w o r z y ć p a ń s t w o d o s k o n a ł e , m u s i m i e ć p e w n e d a n e n a t u r a l n e . Stagiryta za­
znacza, ż e l u d y E u r o p y p ó ł n o c n e j są o d w a ż n e , ale o b d a r z o n e n i k ł y m i z d o l n o ­
ściami, n a t o m i a s t l u d o m Azji, chociaż u z d o l n i o n y m , b r a k o d w a g i . J e d y n i e G r e ­
cy łączą w s o b i e t e m p e r a m e n t z e z d o l n o ś c i a m i i t y l k o oni mogą u r z e c z y w i s t n i ć
w p a ń s t w i e p r a w d z i w y u m i a r (|ieaórr|c). P o z a c h a r a k t e r e m l u d n o ś c i dla r o z w o ­
j u p a ń s t w a w a ż n y j e s t r ó w n i e ż obszar z a m i e s z k a n i a i liczba l u d n o ś c i . W s z y s t ­
kie te e l e m e n t y muszą być uwzględnione i wykorzystane przez prawodawcę
t w o r z ą c e g o p o d b u d o w ę d o s k o n a ł e g o p a ń s t w a . Ustrój w z g l ę d n i e najlepszy m a
b y ć t a k urządzony, a b y ta c z ę ś ć s p o ł e c z e ń s t w a , która p r a g n i e j e g o trwałości,
górowała siłą n a d t y m i , k t ó r z y t e g o n i e pragną. J a k twierdzi A r y s t o t e l e s , g d y
Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej 150

c z y n n i k ilościowy p r z e w a ż a n a d j a k o ś c i o w y m , w ó w c z a s m a m y demokrację,
a g d y j a k o ś c i o w y n a d ilościowym, w t e d y p a n u j e oligarchia.
T a m g d z i e w y s t ę p u j e silny stan ś r e d n i , m a m i e j s c e trwała, d o b r z e z m i e ­
szana forma życia p a ń s t w o w e g o . D a n y ustrój b ę d z i e najlepiej u r z ą d z o n y w t e d y ,
g d y z o s t a n i e z a p e w n i o n a j e g o trwałość. Trwałości zaś ustroju najbardziej zagra­
ża k a ż d y p r z e r o s t , a zwłaszcza przerost t e g o c z y n n i k a , który s t a n o w i j e g o założe­
n i e (a w i ę c n p . d e m o k r a c j i grozi przerost wolności). Trwałość d a n e g o ustroju za­
leży w i ę c od t e g o , czy u d a j e się u n i k n ą ć p r z e s a d y i p r z e s t r z e g a ć u m i a r k o w a n i a .
A r y s t o t e l e s p o w t a r z a w t e n s p o s ó b platońską i d e ę ustroju m i e s z a n e g o .

P e w n a p r ó b a klasyfikacji u s t r o j ó w p r z e z A r y s t o t e l e s a p r z e d s t a w i a się na­


stępująco:

I. U s t r o j e d o s k o n a ł e
1. P a ń s t w o d o s k o n a ł e - p r a w d z i w a arystokracja
2. Przejawy władzy najzdolniejszych - właściwe królestwo i arystokracja

II. U s t r o j e n i e d o s k o n a ł e
1. W z g l ę d n i e d o b r e - o p a r t e na k o m p r o m i s i e
a. tzw. arystokracja (mieszanina oligarchii, demokracji i arystokracji)
b . tzw. p o l i t e i a ( z m i e s z a n i e oligarchii z d e m o k r a c j ą )

III. Z ł e - w k t ó r y c h w y s t ę p u j e j e d n o s t r o n n o ś ć
a. tyrania
b . oligarchia
c. d e m o k r a c j a

U m i e j ę t n o ś c i a m i p o m o c n y m i w rządzeniu p a ń s t w e m są retoryka, s z t u k a
d o w o d z e n i a i e k o n o m i k a . R e t o r y k a j e s t b a r d z o blisko s p o k r e w n i o n a z logiką,
p o n i e w a ż jej c e l e m j e s t p r z e k o n y w a n i e . R e t o r j e s t j e d n a k w e d l e A r y s t o t e l e s a
k i m ś z u p e ł n i e r ó ż n y m od sofisty, k t ó r y d o w o d z i dla d o w o d z e n i a , retor n a t o m i a s t
u ż y w a swej s z t u k i w s ł u ż b i e prawdy. C e l e m m o w y j e s t p r z e k o n a n i e , a jej c h a ­
r a k t e r w i n i e n b y ć d o s t o s o w a n y d o t y p u słuchacza. P i e r w s z y t y p s t a n o w i słu­
chacz, k t ó r y s p e ł n i a taką rolę j a k w i d z w t e a t r z e (Gecopóc). J e g o rola s p r o w a d z a
się d o p o c h w a ł y i n a g a n y ( m o w a p o c h w a l n a l u b ganiąca - yevoc £7ti5etKTtKÓv).
Z kolei, g d y s ł u c h a c z j e s t sędzią, w t e d y m o w a oskarża l u b broni (yevoc 8IKOCVI-
KÓV). T r z e c i t y p m o w y m a m i e j s c e wtedy, g d y s ł u c h a c z j e s t c z ł o n k i e m rady
i p o d e j m u j e d e c y z j e p a ń s t w o w e . M o w a s k i e r o w a n a d o t a k i c h s ł u c h a c z y m a za­
c h ę c a ć l u b o d r a d z a ć (yevoc o\)|ipo\)A£trciKÓv). R e t o r y k a znajduje się na p o g r a n i ­
czu n a u k i i s z t u k i . J e s t o n a właściwie sztuką i n a l e ż y d o d z i e d z i n y o s t a t n i e g o ty­
p u n a u k ( o b o k n a u k s p e k u l a t y w n y c h i p r a k t y c z n y c h ) , j a k i m j e s t teoria s z t u k i .
D z i e d z i n y w y t w a r z a n i a , czyli s z t u k i (rcoir|Gic), d o t y c z y z a c h o w a n e t y l k o
c z ę ś c i o w o p i s m o Poetyka (Flepi rcoir|TiKTic) oraz l u ź n e u w a g i znajdujące się w in­
nych tekstach Arystotelesa. Sztuka w szerokim znaczeniu jest tożsama z rze­
m i o s ł e m (Te%vt|). J e s t to s p r a w n o ś ć k s z t a ł t o w a n i a d a n e g o t w o r z y w a w e d l e o k r e -
VII. Arystoteles 151

s ł o n y c h r e g u ł . S p e ł n i a o n a d w a zadania, m i a n o w i c i e u z u p e ł n i a to, co z n a t u r y
n i e d o s k o n a ł e , oraz n a ś l a d u j e . Z t e g o w z g l ę d u A r y s t o t e l e s w y r ó ż n i a d w a rodza­
j e s z t u k i , u ż y t e c z n ą i naśladowczą.
M ó w i ą c o w y t w ó r c z o ś c i , p i ę k n i e p o w i a d a A r y s t o t e l e s , że r ę k a l u d z k a to
1 5 4
„ n a r z ę d z i e n a r z ę d z i " . S z t u k ą w ścisłym z n a c z e n i u j e s t w e d ł u g n i e g o t y l k o
s z t u k a n a ś l a d o w c z a . P e w n e dzieła s z t u k i spełniają z a d a n i a w y c h o w a w c z e , g d y
naśladują to, co s z l a c h e t n i e j s z e i p i ę k n i e j s z e o d r z e c z y w i s t e g o . A p i ę k n o p o l e ­
ga na w i e l k o ś c i i na ł a d z i e . J e s t o n o t y m , co s a m o dla s i e b i e j e s t g o d n e p o c h w a ­
ły l u b t y m , co j a k o d o b r e , w y w o ł u j e radość. P i ę k n o dzieła s z t u k i p o l e g a na n a ­
ś l a d o w a n i u , ale n i e n a o d t w a r z a n i u , p o n i e w a ż c e l e m n i e j e s t p r z e d s t a w i e n i e
szczegółów, ale u c h w y c e n i e istoty, t y p u , p r a w a i s e n s u o g ó l n e g o . T a k a idealiza-
cja k o n k r e t n y c h zjawisk s t a n o w i o p i ę k n i e tragedii ( p r z e d m i o t jej j e s t p i ę k n i e j ­
szy i s z l a c h e t n i e j s z y o d t e g o , co n o r m a l n e ) l u b k o m e d i i ( k t ó r e j p r z e d m i o t j e s t
niższy o d t e g o , co r z e c z y w i s t e ) .
S ł y n n a j e s t n a u k a A r y s t o t e l e s a o o c z y s z c z e n i u (KĆcGocpaic). D o t y c z y o n a
t r a g e d i i , o k t ó r e j Stagiryta p i s z e , iż p r o w a d z i d o o c z y s z c z e n i a (KÓcGccpcic xcov rccc-
0r||idTCOv), czyli j a k b y e l i m i n o w a n i a p e w n y c h u c z u ć . W y p o w i e d ź A r y s t o t e l e s a
na t e n t e m a t j e s t j e d n a k b a r d z o niejasna i w y w o ł y w a ł a w i e l e k o n t r o w e r s j i . Z a
dominujące m o ż e m y uznać dwie interpretacje, z których pierwsza - naturali-
s t y c z n o - m e d y c z n a głosi, ż e s p o t ę g o w a n i e j a k i e g o ś u c z u c i a p o w o d u j e r o z ł a d o ­
w a n i e i u w o l n i e n i e od n i e g o , p o d c z a s g d y d r u g a - p s y c h i c z n a t r a k t u j e arysto-
t e l e j s k i e o c z y s z c z e n i e j a k o s u b l i m a c j ę . Z e w z g l ę d u na to, że Poetyka j e s t d z i e ­
ł e m n i e p e ł n y m i b r a k w niej r o z w i n i ę t e j d o k t r y n y o c z y s z c z e n i a , o g r a n i c z a ć się
m u s i m y do domysłów.
W t e n s p o s ó b z w y r y w k ó w i ze s t r z ę p ó w w i e l k i e j twórczości z y s k a l i ś m y
p e w i e n b a r d z o o g ó l n y wgląd w s y s t e m a r y s t o t e l e s o w s k i . G ł ó w n ą j e g o cechą
j e s t r e a l i z m wyrażający się w o g r o m n y m s z a c u n k u dla w s z y s t k i e g o , co rzeczy­
w i s t e . W ł a ś n i e to u m i ł o w a n i e rzeczywistości, t a k i e j , jaką o n a j e s t , p r z e z w i e k i
z j e d n y w a ł o A r y s t o t e l e s o w i wielbicieli. J e d e n z nich, z d u m i o n y wspaniałością
a r y s t o t e l e j s k i e j myśli, A w e r r o e s , k t ó r y poświęcił na jej z b a d a n i e całe życie, p o ­
w i e d z i a ł o Stagirycie:

S ą d z ę , ż e t e n c z ł o w i e k był miarą n a t u r y i w z o r e m , k t ó r y n a t u r a dała, b y


155
u k a z a ć najwyższą l u d z k ą d o s k o n a ł o ś ć .

Arystoteles, O częściach zwierząt, IV, 10 (687 a 20).


Awerroes, In Aristote/is De anima, III, 4, wyd. Crawford, s. 433, w. 142-144.
R O Z D Z I A Ł VIII

Wczesny Perypat
R o k 322 p r z e d C h r y s t u s e m , k t ó r y j e s t r o k i e m ś m i e r c i A r y s t o t e l e s a , w y z n a c z a
n o w y e t a p w rozwoju k u l t u r y o g ó l n o l u d z k i e j . Z a n i m j e d n a k p r z y s t ą p i m y d o
o g ó l n e j c h a r a k t e r y s t y k i tej e p o k i , w y m i e ń m y b e z p o ś r e d n i c h n a s t ę p c ó w Ary­
stotelesa w Likejonie.
A r y s t o t e l e s u s t a n o w i ł s w y m n a s t ę p c ą T e o f r a s t a z E r e s o s (lata 3 6 2 - 2 8 7
p r z e d C h r y s t u s e m ) , k t ó r y p r z e z trzydzieści p i ę ć lat był głową szkoły. J e s t o n p o ­
stacią w y b i t n ą , k t ó r a n a d a j e s p e c y f i c z n y k i e r u n e k p r a c o m L i k e j o n u , k o n c e n ­
t r u j ą c y m się od tej p o r y na n a u k a c h s z c z e g ó ł o w y c h , e t y c e oraz p o p u l a r y z a c j i
w i e d z y . P o z a d r o b n y m i p r a c a m i p r z y r o d n i c z y m i e p o k o w e z n a c z e n i e mają
d z i e ł a b o t a n i c z n e T e o f r a s t a z a t y t u ł o w a n e Badania nad roślinami (Flepi
cpi)T(5v i o r o p i a ) oraz O pochodzeniu roślin (riepi cpwcoy aixuov), a t a k ż e b a r d z o
p o p u l a r n e Charaktery ('HGtKoi %apaKTf|pec), k t ó r e przedstawiają t r z y d z i e ś c i ty­
pów ujemnych psychologicznie.
T e o f r a s t był m y ś l i c i e l e m s a m o d z i e l n y m , z t e m p e r a m e n t u p r z y r o d n i k i e m
o s k ł o n n o ś c i a c h m a t e r i a l i s t y c z n y c h . D l a L i k e j o n u zasłużył się w i e l c e , troszcząc
się r ó w n i e ż o s p r a w y p r a k t y c z n e . W p o g l ą d a c h s w y c h r e p r e z e n t u j e to, co za­
w s z e w i ą z a n e j e s t z a r y s t o t e l i z m e m . Głosi tezy, ż e świat j e s t o d w i e c z n y ( t e z y
tej b r o n i p r z e c i w Z e n o n o w i ) , ż e r o z u m j e s t boski i n i e n a l e ż y d o istoty c z ł o w i e ­
ka, ale p r z y c h o d z i z z e w n ą t r z , oraz ż e s z c z y t e m i p e ł n i ą życia j e s t ż y c i e k o n t e m ­
p l a c y j n e (pioc BecopetiKÓc).
T e o f r a s t o d e g r a ł w i e l k ą rolę w rozwoju b o t a n i k i i zasłużył się dla historii
filozofii i n a u k . J e g o d z i e ł o z a t y t u ł o w a n e Poglądy filozofów przyrody (Ou-
G I K Ó V 8ó£ai) są p o d s t a w ą doksografii g r e c k i e j . Z t e g o z a g i n i o n e g o d z i e ł a czer­

pali w s z y s c y d o k s o g r a f o w i e „ w ł a ś c i w i " .
P o d c z a s g d y T e o f r a s t rozpoczął o r i e n t a c j ę m a t e r i a l i s t y c z n ą w a r y s t o t e l i -
z m i e , E u d e m o s z R o d o s z a i n a u g u r o w a ł o r i e n t a c j ę spirytualistyczną. Był b a r d z o
w i e r n y m , n a w e t n i e w o l n i c z y m u c z n i e m A r y s t o t e l e s a . T o o n w y d a ł Etykę eude-
mejską, p o n a d t o zasłużył się j a k o w y b i t n y h i s t o r y k m a t e m a t y k i , a z a i n t e r e s o w a ­
nia j e g o były w y r a ź n i e t e o l o g i c z n e .
D o tej g e n e r a c j i u c z n i ó w A r y s t o t e l e s a n a l e ż a ł o b a r d z o w i e l e w y b i t n y c h
p o s t a c i , s p o ś r ó d k t ó r y c h w y m i e n i m y t y l k o k i l k u najbardziej z n a n y c h . H i s t o r y ­
k i e m m u z y k i i jej t e o r e t y k i e m był A r y s t o k s e n o s z T a r e n t u . D i k a j a r c h o s z M e s -
s y n y p o d k r e ś l a ł w y ż s z o ś ć życia p r a k t y c z n e g o n a d t e o r e t y c z n y m . U w a ż a ł ciało
l u d z k i e za z e s p ó ł c z t e r e c h e l e m e n t ó w , a d u s z ę za h a r m o n i ę ciała, k t ó r e j n i e
p r z y s ł u g u j e ani s a m o d z i e l n e i s t n i e n i e , ani n i e ś m i e r t e l n o ś ć .
P e r y p a t e t y k D e m e t r i o s z F a l e r o n u dał p o c z ą t e k życiu u m y s ł o w e m u
w A l e k s a n d r i i . J e s t o n pierwszą z g r o n a w y b i t n y c h postaci z k r ę g u p e r y p a t e t y c -
k i e g o , k t ó r e s t a n o w i ł y w z ó r dla p ó ź n i e j s z y c h e r u d y t ó w a l e k s a n d r y j s k i c h .
W w i e k u I I I p r z e d C h r y s t u s e m linia z a p o c z ą t k o w a n a p r z e z T e o f r a s t a n i e
VIII. Wczesny Perypat 153

t y l k o n i e osłabła, ale u l e g ł a w z m o c n i e n i u . M a t e r i a l i s t y c z n y a r y s t o t e l i z m u g r u n ­
t o w a n y został w P e r y p a c i e p r z e z n a s t ę p c ę Teofrasta S t r a t o n a z L a m p s a k o s ,
k t ó r y p r z e z o s i e m n a ś c i e lat rządził L i k e j o n e m . S t r a t o n u z y s k a ł p r z y d o m e k 'fi­
z y k ' (ó cpwiKÓc), g d y ż zajmowała go p r z e d e w s z y s t k i m p r z y r o d a , a w s w y c h
p r a c a c h dążył d o s y n t e z y A r y s t o t e l e s a z D e m o k r y t e m . Z a D e m o k r y t e m przyj­
m o w a ł i s t n i e n i e próżni, a świata n i e uważał za dzieło Boże, lecz za twór n a t u r y
działającej z k o n i e c z n o ś c i . W y z n a w a ł s e n s u a l i z m i n i e wyróżniał działania i n t e ­
l e k t u i zmysłów. Z a r ó w n o o d b i e r a n i e w r a ż e ń , j a k i m y ś l e n i e u w a ż a ł za p e w n e ­
go rodzaju ruchy. U p r a w i a ł z z a p a ł e m n a u k i s z c z e g ó ł o w e i j e g o z d o b y c z e w y ­
warły w p ł y w na rozwój m e d y c y n y , m e c h a n i k i i a s t r o n o m i i .
U c z n i e m S t r a t o n a był s ł y n n y a s t r o n o m Arystarch z S a m o s , twórca h i p o ­
t e z y h e l i o c e n t r y c z n e j , k t ó r y miał b y ć o s k a r ż o n y o b e z b o ż n o ś ć . P o d c z t e r d z i e -
s t o c z t e r o l e t n i m s c h o l a r c h a t e m L y k o n a z T r o a d y p o z i o m L i k e j o n u b a r d z o się
o b n i ż y ł i n i e zdołał się p o d ź w i g n ą ć aż d o I w. p r z e d C h r y s t u s e m , czyli czasów
Andronikosa z Rodos.
h—1

skalonu
yssy I

Cycei
Warroi
Filon
If -a
-o
(J J5
N3
Ł g
£ '8

3 ^

* 8
C <S

t!

JA

u
•o >.
ci —
e 1
£ 4 JM
.ic >r
0 a
£ DO «
1
1
< CQ
^Z

i* o 2
8 S =

1
£ ' &
cu < pa o
STAROŻYTNOŚĆ

OKRES
HELLENISTYCZNY
ROZDZIAŁ I

Tło historyczne epoki


W i e l k i t w ó r A l e k s a n d r a W i e l k i e g o połączył świat grecki z d a l e k i m i b l i s k i m
W s c h o d e m . D o m i n a c j a M a c e d o n i i oznaczała k o n i e c wolności h e l l e ń s k i e j ,
k t ó r y d o k o n a ł się wraz z e z w y c i ę s t w e m Filipa p o d C h e r o n e ą (338 r. p r z e d
C h r y s t u s e m ) . N i e w o l a G r e k ó w zbliżała się w i e l k i m i k r o k a m i , ale z nią, co p a ­
r a d o k s a l n e , nastąpiła e k s p a n s j a k u l t u r y g r e c k i e j .
R o k śmierci A l e k s a n d r a (323 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) s t a n o w i d a t ę b a r d z o
ważną. W n a s t ę p n y m r o k u w A t e n a c h o b e j m u j e w ł a d z ę A n t y p a t e r , w p r o w a d z a ­
jąc rządy a r y s t o k r a t y c z n e . W roku 322 p r z e d C h r y s t u s e m u m i e r a A r y s t o t e l e s ,
a g ł ó w n y b o j o w n i k o n i e p o d l e g ł o ś ć Grecji, m ó w c a D e m o s t e n e s zażywa truci­
z n ę w świątyni P o s e j d o n a n a w y s p i e Kalauria. M n i e j w i ę c e j od tej d a t y r o z p o ­
c z y n a się u s t a l a n i e n o w e g o ł a d u w ó w c z e s n y m świecie. P o w s t a ł e p o śmierci
A l e k s a n d r a p a ń s t w a d i a d o c h ó w wyznaczają ramy, w k t ó r y c h k u l t u r a g r e c k a
z n a j d u j e n i e b y w a ł e m o ż l i w o ś c i rozwoju. Powstają w a r u n k i umożliwiające o p a ­
n o w a n i e b a s e n u M o r z a Ś r ó d z i e m n e g o p r z e z k u l t u r ę grecką.
O k r e s rozciągający się p o m i ę d z y r o k i e m 323 p r z e d C h r y s t u s e m p o d a t ę
o s t a t e c z n e g o p o d b o j u Grecji p r z e z R z y m j e s t e p o k ą swoistą k u l t u r a l n i e . Z r a z u
G r e c y toczą w a l k i , powtarzają się n i e u d a n e p r ó b y z d o b y c i a n i e p o d l e g ł o ś c i ,
zwłaszcza p r z e z Ateny, ale od r o k u 295 ustala się w A t e n a c h p r z e w a g a M a c e d o ­
nii i utrwalają się d w i e p o t ę g i p o l i t y c z n e - k r ó l o w i e m a c e d o ń s c y i P t o l o m e -
u s z e . W t y c h w a r u n k a c h p o l i t y c z n y c h p o w s t a j e wyjątkowa, w y s o k a k u l t u r a na­
z w a n a k u l t u r ą h e l l e n i s t y c z n ą (£AXqviCeiv, graecissare). K u l t u r a g r e c k a w n o w y m ,
r o z s z e r z o n y m ś w i e c i e z a d z i w i a i fascynuje. B a r b a r z y ń c y zaczynają p r z e j m o w a ć
wartości g r e c k i e , a j ę z y k g r e c k i staje się w s p ó l n y m j ę z y k i e m w s z y s t k i c h ludzi
w y k s z t a ł c o n y c h . A t e n y przestają b y ć j e d y n y m o ś r o d k i e m życia u m y s ł o w e g o .
Powstają n o w e c e n t r a , d o k t ó r y c h należą A l e k s a n d r i a , A n t i o c h i a , P e r g a m o n
oraz R z y m . P ó ź n i e j w p r o c e s i e e k s p a n s j i k u l t u r y g r e c k i e j istotną rolę o d e g r a
ustrój p o l i t y c z n y i m p e r i u m r z y m s k i e g o .
W s z y s t k i e t e e l e m e n t y przyczyniają się d o t e g o , ż e powoli zaczyna się
p r o c e s uniwersalizacji. Krystalizuje się w ó w c z a s ideał k u l t u r y o g ó l n o l u d z k i e j .
Przejawia się o n w s t o i c k i m i d e a l e o b y w a t e l a świata i w e p i k u r e j s k i e j a s p o ł e c z -
ności. Z m i a n y t e zdają się z m i e r z a ć d o t e g o , b y p r z y g o t o w a ć f u n d a m e n t dla
c h r z e ś c i j a ń s t w a . C y w i l i z a c j e ulegają w y m i e s z a n i u , o b o k k u l t u r y g r e c k i e j
ó w c z e s n y świat w c h ł a n i a w i e l e e l e m e n t ó w w s c h o d n i c h , t a k i c h j a k w i e l k i e reli­
gie, i d e e z b a w i e n i a i o d k u p i e n i a , p o t r z e b a o d r o d z e n i a . T o w s z y s t k o sprzyja
synkretyzmowi.
R ó w n o c z e ś n i e o k r e s t e n , a zwłaszcza w i e k I I I p r z e d C h r y s t u s e m , to e p o ­
ka r o z k w i t u i r ó ż n i c o w a n i a się n a u k . Działają w t y m o k r e s i e t a k i e w y b i t n e p o ­
stacie j a k E u k l i d e s z A l e k s a n d r i i ( t 270 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) , A r c h i m e d e s
z S y r a k u z (f 212 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) , A p o l l o n i u s z z P e r g e ( t 240 r. p r z e d
Starożytność. Okres hellenistyczny 158

C h r y s t u s e m ) czy E r a t o s t e n e s z C y r e n y ( t 194 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) . C o r a z
w s p a n i a l e j rozwijają się p o s z c z e g ó l n e gałęzie n a u k . M a to w p ł y w na filozofię,
k t ó r a w s t o s u n k u d o o k r e s u k l a s y c z n e g o b a r d z o się w z b o g a c a i różnicuje. T o
zjawisko z a p ł a d n i a n i a filozofii p r z e z n a u k i s z c z e g ó ł o w e z a o b s e r w o w a ć m o ż e m y
na p r z y k ł a d z i e b a r d z o w y b i t n e j postaci P o s e j d o n i o s a z A p a m e i .
W p ł y w n a u k s z c z e g ó ł o w y c h na filozofię nie j e s t j e d n o s t r o n n y . R ó w n i e ż
i filozofia o d d z i a ł y w a na n a u k i p r z y r o d n i c z e i h i s t o r y c z n e . O ó w c z e s n e j twór­
czości m o ż e m y w n i o s k o w a ć p r z e w a ż n i e na p o d s t a w i e p r z e k a z ó w p o ś r e d n i c h .
W p o r ó w n a n i u z o k r e s e m k l a s y c z n y m , z k t ó r e g o z a c h o w a ł o się w i e l e t e k s t ó w ,
z e p o k i h e l l e n i s t y c z n e j m a m y ich n i e w i e l e . W p e w n e j m i e r z e t e n b r a k r e k o m ­
p e n s u j ą relacje p o ś r e d n i e .
W y r ó ż n i ć m o ż n a p e w n e o g ó l n e c e c h y filozofii t e g o o k r e s u . N o w o p o ­
w s t a ł e k i e r u n k i nawiązują d o szkół s o k r a t y c z n y c h , a n i e d o p l a t o n i z m u i a r y s t o -
t e l i z m u . C y n i z m , c y r e n a i z m i szkoła m e g a r e j s k ą przeciwstawiają się P l a t o n o w i
i A r y s t o t e l e s o w i . Podkreślają o n e s a m o w y s t a r c z a l n o ś ć człowieka, a odrzucają
k u l t u r ę i cywilizację. M i m o p o d o b i e ń s t w a d o szkół s o k r a t y c z n y c h , są to zasa­
dniczo kierunki nowe, przeniknięte n o w y m d u c h e m . P r z e d e wszystkim zacie­
śniają się r a m y p o s z c z e g ó l n y c h szkół filozoficznych, powstają p e w n e k a n o n y ,
k t ó r e u c z e ń m u s i przyjąć, co przyczynia się d o narastania d o g m a t y z m u . F i l o z o ­
fii stawia się p r a k t y c z n e c e l e d o s p e ł n i e n i a . P r z e s t a j e b y ć t y l k o teorią w s z e c h ­
świata i b y t u , a w c e n t r u m jej z a i n t e r e s o w a ń staje e t y k a . P r z y c z y n i a się to za­
r ó w n o d o popularyzacji filozofii, j a k i d o t e g o , że staje się o n a m i m o woli h e r o l ­
d e m chrześcijaństwa.
W z r o s t z a i n t e r e s o w a ń e t y c z n y c h j e s t t a k silny, ż e filozofię n a z y w a się
u p r a w ą cnoty. S k i e r o w a n i e z a i n t e r e s o w a ń na c z ł o w i e k a m a d w a oblicza. Z j e d ­
n e j s t r o n y skłania d o wiary w o g ó l n o l u d z k ą w s p ó l n o t ę , z d r u g i e j , a k c e n t u j e c o ­
raz silniej i d e ę j e d n o s t k o w e j szczęśliwości, a z a d a n i e filozofii widzi w jej za­
pewnieniu.
Narodziny nowych kierunków nie powodują zaniku wcześniejszych.
O b o k n o w y c h n u r t ó w , żyją i odradzają się d a w n e , a walki m i ę d z y n i m i z n a m i o ­
nują ż y w o t n o ś ć e p o k i .
R O Z D Z I A Ł II

Stoicyzm
N u r t e m najbardziej c h a r a k t e r y s t y c z n y m dla e p o k i h e l l e n i s t y c z n e j j e s t p i e r w ­
szy z t r z e c h w i e l k i c h k i e r u n k ó w t e g o o k r e s u , k t ó r y m j e s t s t o i c y z m . T r w a o n
w i e l e w i e k ó w , a d o k t r y n a u l e g a w i e l u z m i a n o m . Z e w z g l ę d u na to w y r ó ż n i a się
trzy fazy s t o i c y z m u , s t o i c y z m w c z e s n y ( A t e n y ) , s t o i c y z m ś r e d n i ( R o d o s ) oraz
stoicyzm młodszy (Rzym).
T w ó r c ą s t o i c y z m u j e s t Z e n o n z Kition na C y p r z e . Urodził się o k o ł o roku
336 p r z e d C h r y s t u s e m j a k o syn k u p c a M n a z e a s a i p o c z ą t k o w o , j a k ojciec, t r u ­
dnił się h a n d l e m . D o filozofii pociągnęła go l e k t u r a p l a t o ń s k i e j Obrony Sokrate­
sa i Wspomnień o Sokratesie K s e n o f o n t a . P o w s t a ł y w w y n i k u tej l e k t u r y k u l t S o ­
k r a t e s a p r z y w i ó d ł Z e n o n a w roku 314 d o A t e n . W A t e n a c h w ę d r o w a ł od j e d n e ­
go mistrza d o d r u g i e g o , u c z ą c się u c y n i k a Kratesa, m e g a r e j c z y k a S t i l p o n a oraz
akademików Ksenokratesa i Polemona.
D z i ę k i t y m s t u d i o m Z e n o n d o b r z e p o z n a j e filozofię grecką. N a j w i ę k s z y
w p ł y w w d z i e d z i n i e fizyki w y w i e r a n a ń H e r a k l i t , ale w e t y c e najwyraźniej
p r z y ś w i e c a m u ideał S o k r a t e s a . W i e l k i w p ł y w Kratesa skłania Z e n o n a k u c y n i ­
z m o w i , w w y n i k u c z e g o w e w c z e s n y c h , z a g i n i o n y c h j e g o p i s m a c h silnie z a z n a ­
czają się e l e m e n t y c y n i c k i e .
O k o ł o r o k u 300 Z e n o n założył s z k o ł ę w sali k o l u m n o w e j z w a n e j ' m a l o ­
waną' (Exod 7toiKiXr|) z e w z g l ę d u na n a m a l o w a n ą p r z e z P o l i g n o t a s c e n ę z b i t w y
p o d M a r a t o n e m . Był s c h o l a r c h a swej szkoły p r z e z o k o ł o trzydzieści p i ę ć lat.
Szkoła ta p r z e t r w a ł a o k o ł o p i ę c i u wieków.
Z p i s m Z e n o n a i j e g o b e z p o ś r e d n i c h u c z n i ó w pozostały t y l k o f r a g m e n t y
156
i tytuły zachowane u Diogenesa Laertiosa . Z tego względu rekonstrukcję po­
glądów r e p r e z e n t o w a n y c h p r z e z w c z e s n y s t o i c y z m m u s i m y o p r z e ć na d a n y c h
p o ś r e d n i c h , t a k i c h j a k p r z e k a z y r z y m s k i c h s t o i k ó w oraz p r z e c i w n i k ó w stoicy­
zmu i eklektyków. To jest również p o w o d e m trudności w odtwarzaniu doktry­
n y p i e r w o t n e g o s t o i c y z m u , n a k t ó r y m p i ę t n o w y c i s n ę ł y - n i e w p e ł n i dziś ro­
z u m i a n e - u s t a w i c z n e k o n f l i k t y m i ę d z y Stoą, A k a d e m i ą i s c e p t y k a m i . Z e n o n
w r o k u 264 miał o d e b r a ć s o b i e życie. P o śmierci w y s t a w i o n o m u posąg, w i e ń ­
c z o n o go i o d d a w a n o cześć. N a n a g r o b k u w i d n i a ł n a p i s :

Z e n o n , syn M n a z e a s a z Kition, s p ę d z i ł w n a s z y m m i e ś c i e w i e l e lat j a k o


filozof i n i e t y l k o s a m okazał się d z i e l n y w e w s z y s t k i c h s p r a w a c h , ale n a ­
kłaniał t a k ż e m ł o d y c h ludzi, k t ó r z y się d o j e g o szkoły zgłosili, d o dziel­
ności i obyczajności i dał i m najlepsze w y c h o w a n i e . A za w z ó r m o g ł o i m
1 5 7
służyć j e g o w ł a s n e życie, z g o d n e c a ł k o w i c i e z j e g o n a u k ą .

1 5 6
Podstawowym źródłem jest: J. von Arnim, Stoicorum Yeterum Fragmenta, t. I—IV.
1 5 7
D i o g e n e s Laertios, Żywoty i poglądy słynnych mężów, VII, 10, przekł. I. Krońska,
K. Leśniak, W. Olszewski przy współpracy B. Kupisa, s. 374.
Starożytność. Okres hellenistyczny 160

N a s t ę p c ą Z e n o n a b y ł u r o d z o n y w roku 331 p r z e d C h r y s t u s e m K l e a n t e s
z Assos c z y n n y j a k o scholarcha od 264 r. d o śmierci w roku 232. P o c z ą t k o w o
K l e a n t e s był p i ę ś c i a r z e m , a n o c a m i zarabiał na życie. J e g o praca p o l e g a ł a n a
m i e s z a n i u ciasta u p i e k a r z a i n o s z e n i u wody. Był s a m o u k i e m . Miał t r u d n o ś c i
w przyswajaniu s o b i e poglądów, ale j e w s p o s ó b trwały p r z e c h o w y w a ł . Z e n o n
p o r ó w n y w a ł g o d o t w a r d e j tablicy, n a której t r u d n o pisać, ale która t o , co z a p i ­
s a n e , t r w a l e p r z e c h o w u j e . S z e d ł w i e r n i e za Z e n o n e m i p o n o ć t a k j a k i o n p o ­
p e ł n i ł s a m o b ó j s t w o . J e d n a k ż e p o d c z a s j e g o s c h o l a r c h a t u , k t ó r y trwał t r z y d z i e ­
ści d w a lata, p o z i o m szkoły o b n i ż y ł się. K l e a n t e s rozwinął s t r o n ę u c z u c i o w ą
i religijną s t o i c y z m u , z a n i e d b a ł j e d n a k i n t e l e k t u a l n ą .
Trzecim, najwybitniejszym przedstawicielem dawnego stoicyzmu jest
C h r y z y p z Soloi (ur. 282 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) . S ł u s z n i e j e s t o n u w a ż a n y za d r u ­
g i e g o założyciela szkoły stoickiej: „ G d y b y n i e było C h r y z y p a , n i e b y ł o b y
1 5 8
S t o i " . Był t o c z ł o w i e k n i e b y w a ł e j pracy, p ł o d n o ś c i i s p r a w n o ś c i d i a l e k t y c z ­
n e j . M i a ł d z i e n n i e pisać p i ę ć s e t w i e r s z y ( p o d o b n o w f a t a l n y m stylu), w w y n i ­
k u c z e g o p o z o s t a w i ł aż s i e d e m s e t dzieł. Był w i e l k i m e r u d y t ą i s y s t e m a t y k i e m ,
twórcą s y s t e m a t y c z n e g o w y k ł a d u filozofii stoickiej. Z a c h o w a n e f r a g m e n t y j e g o
p i s m są b a r d z o c e n n e r ó w n i e ż z t e g o p o w o d u , iż zawierają w i e l e c y t a t ó w d a w ­
niejszych filozofów. C h r y z y p u m i e r a w roku 204 p r z e d C h r y s t u s e m .
B e z p o ś r e d n i m i u c z n i a m i Z e n o n a byli Aryston z C h i o s i H e r i l l o s z Karta­
giny, k t ó r z y j e d n a k o d e s z l i od właściwej linii p i e r w o t n e g o s t o i c y z m u . N a s t ę p ­
c a m i C h r y z y p a w s c h o l a r c h a c i e byli Z e n o n z T a r s u i D i o g e n e s B a b i l o ń c z y k .
P o w i n n i ś m y p a m i ę t a ć , ż e o b o k trzech n o w y c h , p o w s t a ł y c h w ó w c z a s k i e ­
r u n k ó w , trwają r ó w n i e ż szkoły d a w n e . C e c h ą c h a r a k t e r y s t y c z n ą e p o k i h e l l e n i ­
s t y c z n e j j e s t t o , ż e w szkołach p a n u j e o w i e l e w i ę k s z y niż d a w n i e j r y g o r y z m ,
p r o w a d z ą c y d o u t r z y m y w a n i a linii d o k t r y n a l n e j i stałego d e p o z y t u n a u k i .
W n o w y c h szkołach rodzi się s w o i s t e s p o j r z e n i e na świat, a w r e z u l t a c i e d o k o ­
n u j e się d u ż e w z b o g a c e n i e filozofii. Stoa w z n a c z n i e w i ę k s z y m s t o p n i u niż in­
n e szkoły u t r z y m u j e czystość swej d o k t r y n y .
Filozofia w e d l e s t o i k ó w j e s t w i e d z ą o rzeczach b o s k i c h i l u d z k i c h . Stoi­
cy w p r o w a d z a j ą trójpodział filozofii, która o b e j m u j e logikę, fizykę oraz e t y k ę .
M i ę d z y t y m i t r z e m a d z i e d z i n a m i istnieje ścisła łączność, p o n i e w a ż w s z y s t k i e
przenika jedna rozumność. Człowiek dobry moralnie musi być dobrym dialek-
tykierri i z n a ć fizykę. W s z k o l e stoickiej w y t w a r z a się d o t y c h c z a s o b c y G r e k o m
d o g m a t y z m . J e g o p o d s t a w ę s t a n o w i logika, a z w i e ń c z e n i e - e t y k a a l b o fizyka.
Stoicy w swych poglądach logicznych i teoriopoznawczych wykazują w i e l e
p o d o b i e ń s t w d o filozofów n o w o ż y t n y c h . Są z w o l e n n i k a m i sensualizmu, n i e przyj­
mując żadnej ostrej granicy m i ę d z y p o z n a n i e m z m y s ł o w y m i u m y s ł o w y m . W i e d z a
jest systematyzacją n o w y c h , prostych spostrzeżeń zmysłowych (cpavxaaiai). S p o ­
strzeżenia t e p o j m u j e K l e a n t e s j a k o odcisk (Tomcooic) p r z e d m i o t u w duszy, a w e ­
d ł u g C h r y z y p a są o n e p e w n ą zmianą (eTEpoicoaic), która w nas zachodzi. Spostrze­
żenia mogą b y ć p r z y p a d k o w e i p r z e d n a u k o w e , albo t e ż n a u k o w o ujęte i wykorzy-

158
Ibidem, VII, 183, s. 457.
II. Stoicyzm 161

s t a n ę (cpavxaaia KamXr\nvć\). O d owej (pavxaaia KataAr|7rcri trzeba odróżnić p o d ­


s t a w o w e dla s t o i c y z m u j w y o b r a ż e n i e k a t a l e p t y c z n e (cpavraaia KCCTaA,T|7mKfi) (KCC-
xaAxx|iPdy8iv - p o z n a w a ć , pojmować), czyli w y o b r a ż e n i e w i e r n e .
( W y o b r a ż e n i a k a t a l e p t y c z n e dają n a m g w a r a n c j ę , ż e w n i c h u j m u j e m y
rzeczy t a k i m i , j a k i e są, p o n i e w a ż n i e m o ż n a i m o d m ó w i ć n a s z e g o u z n a n i a .
Spełniają o n e w s t o i c y z m i e rolę zasadniczą, s t a n o w i ą c k r y t e r i u m p r a w d y . D o
n i c h s p r o w a d z a się o s t a t e c z n i e całe p o z n a n i e . W y o b r a ż e n i a k a t a l e p t y c z n e są
p e w n e , a p e w n o ś ć ta z a s a d z a się n a ich właściwościach, k t ó r e pozwalają o d r ó ż ­
nić j e o d w y o b r a ż e ń n i e p e w n y c h , a k a t a l e p t y c z n y c h ((pavxaaia ctKaT(xX,r|7CT0c).
W y o b r a ż e n i a k a t a l e p t y c z n e n i e dają j e s z c z e wiedzy, ale w n i c h t k w i j u ż nieja­
k o w zalążku sąd. Wyznaczają o n e n i e t y l k o k r y t e r i u m prawdy, a l e stanowią
r ó w n i e ż j e j j e d y n e ź r ó d ł o . S t o i c y odrzucają k o n c e p c j ę p o j ę ć w r o d z o n y c h i g ł o ­
szą, ż e w s z y s t k i e pojęcia powstają z e s p o s t r z e ż e ń z m y s ł o w y c h .
S t o i c y przyjmują w y o b r a ż e n i a o d t w ó r c z e (|ivfi|ir|), z k t ó r y c h p o w s t a j e d o ­
ś w i a d c z e n i e (e(i7teipia), a w w y n i k u u o g ó l n i e n i a d o ś w i a d c z e n i a d o c h o d z i się d o
p o j ę ć ( E W O I O C ) . P o j ę c i a są w i ę c p o p r o s t u u o g ó l n i e n i a m i s p o s t r z e ż e ń . Z a pojęcia
najogólniejsze, z a m i a s t d z i e s i ę c i u kategorii a r y s t o t e l e s o w s k i c h , stoicy uznają
c z t e r y n a j s z e r s z e pojęcia k l a s o w e (xd yeviKCDT(XTa), w ś r ó d k t ó r y c h są: p o d ł o ż e ,
w ł a ś c i w o ś ć istotna, p r z y p a d ł o ś ć i s t o s u n e k .
W p r a w d z i e stoicy różnili się nieco w określaniu k r y t e r i u m prawdy, ale osta­
t e c z n i e sprowadzało się o n o zawsze d o zmysłów. N i e tylko j e d n a k k r y t e r i u m j e s t
z m y s ł o w e i n i e tylko cała w i e d z a m a s w e źródło w zmysłach, ale, j a k twierdzili sto­
icy, w t o k u całego, n a w e t najwyższego poznania, n i e m o ż l i w e j e s t wyjście poza sfe­
rę p o z n a n i a z m y s ł o w e g o . P a r a d o k s e m jest j e d n a k fakt, iż m i m o to stoicy są racjo­
nalistami przypisującymi wielką rolę h u m a n i s t y c z n i e p o j m o w a n e m u r o z u m o w i .
P o z a t y m , co w s p o s t r z e ż e n i u z m y s ł o w y m j e s t czysto b i e r n e ( o d c i ś n i ę c i e
czy z m i a n a w y w o ł a n a p r z e z b o d z i e c ) , w l u d z k i m p o z n a n i u w y s t ę p u j ą r ó w n i e ż
e l e m e n t y c z y n n e . W e d l e s t o i k ó w pojęcia o g ó l n e n i e mają o d p o w i e d n i k a w rze­
czywistości i są w y t w o r a m i n a s z e j mowy. R ó w n i e ż i s f o r m u ł o w a n e sądy, w y p o ­
w i e d z i c z y z d a n i a o r z e k a j ą c e są w y t w o r a m i l u d z k i e j duszy. M y ś l i i w y p o w i e d z i
są a k t a m i r ó ż n y m i o d c z y s t y c h s p o s t r z e ż e ń .
L o g i k a n i e z a j m u j e się r z e c z a m i , a l e p r a w d z i w y m i i fałszywymi w y p o ­
w i e d z i a m i o r z e c z a c h . U s t o i k ó w p o raz p i e r w s z y w y s t ę p u j e w y r a z ' l o g i k a '
w z n a c z e n i u n a u k i o logosie ( r o z u m i m o w a czy raczej myśli i w y p o w i e d z i ) . L o ­
gika j e s t u s t o i k ó w z b l i ż o n a d o s e m a n t y k i , p o n i e w a ż j e j p r z e d m i o t e m są s e n ­
s o w n e z e s p o ł y wyrazów, n a u k a o z n a k u i j e g o z n a c z e n i u .
U stoików s p o t y k a m y się z rozmaitymi podziałami logiki. J e d e n z nich d z i e ­
li ją na d i a l e k t y k ę , r e t o r y k ę , n a u k ę o definicji i teorię poznania. W s z y s t k i e w y p o ­
wiedzi mają c h a r a k t e r z d a ń , sądów (ófy(ąxaxa) składających się z p o d m i o t u
i z orzeczenia (KaTTfyópryia). K a ż d y sąd jest j e d n a k zwartą całością, a n i e tylko z e ­
s p o l e n i e m d w u terminów. O d n o s z ą c się na różne sposoby d o spostrzeżeń, których
z e s p o ł a m i są pojęcia, sądy mogą b y ć twierdzące, przeczące i zawieszające.
S y s t e m logiczny s t o i k ó w o b e j m u j e l o g i k ę arystotelejską. U A r y s t o t e l e s a
w y s t ę p u j ą z d a n i a p r o s t e , w k t ó r y c h z m i e n n y m i są nazwy, stąd j e s t t o logika
Starożytność. Okres hellenistyczny 162

nazw. N a t o m i a s t w logice stoickiej w y s t ę p u j ą z d a n i a z ł o ż o n e , w k t ó r y c h z m i e n ­


n y m i są z d a n i a p r o s t e . Stoicy są w i ę c t w ó r c a m i logiki z d a ń . Znają oni p i ę ć za­
s a d n i c z y c h z d a ń z ł o ż o n y c h , t a k i e j a k h i p o t e t y c z n e (jeżeli p to q), k o n i u n k t y w -
n e ( p i q ) , d y s j u n k t y w n e (p albo q), p r z y c z y n o w e ( p o n i e w a ż p to q ) i ilościowe
(bardziej ( m n i e j ) p j a k q ) .
U C h r y z y p a z n a j d u j e m y t e o r i ę d o w o d u i w y r ó ż n i e n i e figur sylogistycz-
n y c h . D o w ó d s k ł a d a się z p r z e s ł a n k i w i ę k s z e j mającej s t r u k t u r ę „jeżeli p to q "
(Arj|4ia), p r z e s ł a n k i m n i e j s z e j (7tpóoA,r|V|/tc) oraz w n i o s k u (£7tupopd).
C h r y z y p p r z y j m o w a ł p i ę ć figur sylogistycznych:

1. (p < q) • p < q Jeżeli p i e r w s z e , to d r u g i e ; ale p i e r w s z e : w i ę c d r u g i e .


2. (p < q ) • q ' < p ' Jeżeli p i e r w s z e , to d r u g i e ; ale n i e d r u g i e : w i ę c n i e
pierwsze.
3. (p • q ) ' • p < q' N i e ( p i e r w s z e i drugie); ale pierwsze: w i ę c n i e d r u g i e .
4. ( p / q ) • p < q ' P i e r w s z e albo d r u g i e ; ale p i e r w s z e : w i ę c n i e d r u g i e .
5. (p + q ) • q ' < p P i e r w s z e albo d r u g i e ; ale n i e d r u g i e : w i ę c p i e r w s z e .

Z n a n e b y ł y s t o i k o m r ó w n i e ż r o z u m o w a n i a z ł o ż o n e . Ilość t r y b ó w sylogi­
s t y c z n y c h była u r ó ż n y c h s t o i k ó w o d m i e n n a . S z c z e g ó l n i e ważną rolę p e ł n i
w stoickiej logice p r z e s ł a n k a w i ę k s z a , która w s k a z u j e na łączność m i ę d z y fak­
t a m i , p o n i e w a ż ' p ' i ' q ' określają p e w n e s t a n y rzeczy d a n e w s p o s t r z e ż e n i a c h .
G ł ó w n ą rolę w logice stoików o d g r y w a o k r e s w a r u n k o w y , który szczegól­
n i e d o b r z e o d d a j e stoicką wizję rzeczywistości, p o n i e w a ż za j e g o p o m o c ą r o z u m
m o ż e wiązać z e sobą i p r z e n i k a ć s e n s o w n o ś ć faktów. F a k t y łączą się z e sobą w e ­
d l e p r a w logicznych. S t w o r z o n a p r z e z stoików logika z d a ń w o w i e l e w i ę k s z y m
s t o p n i u niż logika n a z w nadaje się d o r o z u m o w a ń i n d u k c y j n y c h , w s p a r t y c h na
e m p i r i i . Z r o z u m i a ł e j e s t więc, że logika stanowiła f u n d a m e n t s y s t e m u .
W e d l e s t o i k ó w fizyka dostarcza w p e ł n i racjonalnego o b r a z u świata.
Świat j e s t r o z u m n y , doskonały, w o l n y od p r z y p a d k u i n i e p o r z ą d k u . R u c h w y ­
s t ę p u j ą c y w ś w i e c i e n i e polega, j a k u Arystotelesa, na p r z e c h o d z e n i u z m o ż n o ­
ści d o a k t u , ale s a m j e s t a k t e m . T y l k o b o w i e m to istnieje, co m o ż e s a m o dzia­
łać i o d b i e r a ć działania. S k o r o w ł a s n o ś ć ta c h a r a k t e r y z u j e t y l k o ciała, a w i ę c na­
leży przyjąć w y ł ą c z n e i s t n i e n i e ciał. W e d l e s t o i k ó w n i e m a z a t e m rzeczy
n i e c i e l e s n y c h . N i e m a t e r i a l n e j e s t t y l k o to, co się o rzeczach myśli, n a t o m i a s t
próżnia, p r z e s t r z e ń i czas są n i e b y t a m i . G d y stoicy w s p o m i n a j ą o działającym
r o z u m i e , to r ó w n i e ż i j e g o uważają za ciało.
Stoicy przyjmują w świecie d w a c z y n n i k i , k t ó r e z ich m a t e r i a l i s t y c z n e g o
p u n k t u w i d z e n i a wystarczają d o wyjaśnienia rzeczywistości. P i e r w s z y m z n i c h
j e s t ciało z a w s z e c z y n n e , boski r o z u m (TÓ T t o t o w ) , k t ó r y j e s t m a t e r i a l n y m o d ­
p o w i e d n i k i e m arystotelejskiej formy, w p r o w a d z a j ą c y m w e w s z y s t k o c e l o w o ś ć
p o j m o w a n ą j a k o n a t u r a l n a w ł a s n o ś ć materii i j e d y n a p r z y c z y n a w s z y s t k i e g o .
D r u g i s t a n o w i z a w s z e b i e r n a , p o z b a w i o n a właściwości m a t e r i a (xó KÓLG%OV),
która j e s t o d p o w i e d n i k i e m arystotelejskiej materii p i e r w s z e j .
T e d w a c z y n n i k i rzeczywistości zastępują c z t e r y a r y s t o t e l e j s k i e przyczy­
n y (dpxoci). C z y n n y , r o z u m n y e l e m e n t j e s t b o s k i i p r z e n i k a e l e m e n t bierny, ja-
II. Stoicyzm 163

k i m j e s t m a t e r i a . Z a g a d n i e n i e to prowadzi d o zasadniczej dla s t o i c y z m u j r i a u ^


0 p n e u m i e . J a k r o z u m m a t e r i ę i jak d u s z a ciało l u b j a k k a d z i d ł o p o w i e t r z e ,
a w i n o w o d ę , t a k r o z u m n o ś ć (7tveu|ia) p r z e n i k a cały świat. W fizyce s t o i k ó w m a
miejsce odrodzenie pierwotnego hylozoizmu. Wszystko jest ożywiane przez
p n e u m ę , która j e s t w s z ę d z i e j e d n a k o w a , a w y s t ę p u j e tylko w różnych s t o p ­
niach n a p i ę c i a i n a t ę ż e n i a . N i e m a j e d n a k ż a d n e j istotnej różnicy m i ę d z y b y t a ­
mi m a r t w y m i i o ż y w i o n y m i l u b m i ę d z y r o z u m n y m i i b e z r o z u m n y m i . P o d o b n i e
j a k u P l a t o n a (Timajoś), w s z e c h ś w i a t j e s t dla s t o i k ó w ż y w y m o r g a n i z m e m , k t ó r y
jest utrzymywany przez ogniste tchnienie pneumy.
M i m o p o d o b i e ń s t w a d o k o n c e p c j i p l a t o ń s k i e j stoicyzm n i e p r z e j m u j e
m a t e m a t y c z n e g o m e c h a n i c y z m u Platona, lecz nawiązuje raczej d o w c z e ś n i e j ­
szych w i t a l i s t y c z n y c h k o n c e p c j i szkół l e k a r s k i c h i p i t a g o r e i z m u . O d G a l e n a
w i e m y , ż e stoicy i n t e r e s o w a l i się m e d y c y n ą . M o ż n a p r z y p u s z c z a ć , że teoria
p n e u m y nawiązuje d o lekarskiej k o n c e p c j i d u c h ó w o ż y w c z y c h (spiritus vita/is).
R ó w n i e ż i pitagorejczycy w IV w. p r z e d C h r y s t u s e m w y z n a w a l i witalistyczną
k o s m o l o g i ę , która m o g ł a d a ć p o d w a l i n y p o d k o n c e p c j ę stoicką.
W s p o m i n a l i ś m y j u ż , ż e p n e u m a j e s t w e d l e stoików m a t e r i a l n a , ale j e s t
o n a z a r a z e m r o z u m e m i p i e r w i a s t k i e m b o s k i m . P r z e n i k a n i e t y l k o człowieka,
ale rozsiana j e s t w s z ę d z i e . Bóg, wypełniając w s z y s t k o n i c z y m m i ó d k o m ó r k i
w plastrze, j e s t w s z ę d z i e (A,óyoc crcepiiaTiKÓc). P o d o b n i e j a k u H e r a k l i t a boski
logos u t o ż s a m i a ł się z o g n i e m , t a k i u s t o i k ó w p n e u m a , czyli t c h n i e n i e (nvzv\ia)
jest boskim r o z u m e m i ogniem.
W filozofii stoików trwa koncepcja Wielkiego R o k u i starodawna myśl o p o ­
wrotach świata. Świat rozwija się i powtarza cyklicznie. P n e u m a utożsamia się
z c z y n n y m o g n i e m (7C0p xe%viKÓv). Świat rozwija się i dochodzi d o kresu,
w k t ó r y m wszystko zostaje w c h ł o n i ę t e przez p n e u m ę - Z e u s a u t o ż s a m i a n e g o
z o g n i e m . K r e s e m świata jest jego pożar (eKTtupcoaic), w k t ó r y m w i e c z n a dusza
świata ( Z e u s ) wchłania w siebie wszystko, by w n a s t ę p n e j e p o c e u p o r z ą d k o w a ć
1 ukształtować n o w y świat, w najmniejszych szczegółach i d e n t y c z n y z p o p r z e d n i m
(8iaKÓoixr|aic). Światy i ich pożary powtarzają się w nieskończoność.
W y d a w a ć się m o ż e , iż w myśli stoików w y s t ę p o w a ł y d w i e k o n c e p c j e B o ­
ga, z k t ó r y c h j e d n a j e s t p a n t e i s t y c z n a (świat kulisty, organiczny, j e d e n i w i e c z ­
n y j e s t b o s k i ) , p o d c z a s g d y w drugiej czci się Boga n i e m a l ż e o s o b o w e g o . C i e -
lesna p n e u m a b ę d ą c a l o g o s e m j e s t z a r a z e m p r z e z n a c z e n i e m (ei|iap[i£vr|) i O p a ­
trznością (ftpóvoux). W s z y s t k o w świecie j e s t p r z e z n a c z o n e i z d e t e r m i n o w a n e .
T o p r z e k o n a n i e było przyczyną dyskusji dotyczącej l u d z k i e j wolności. E c h a
s p o r u na t e m a t możliwości p o g o d z e n i a k o n c e p c j i p o w s z e c h n e g o p r z e z n a c z e n i a
z p r z e k o n a n i e m o wolności l u d z k i c h c z y n ó w z n a j d u j e m y j u ż u C h r y z y p a , k t ó r y
d o w o d z i ł , ż e los j e s t j e d y n i e przyczyną okazjonalną l u d z k i c h działań.
M i m o p a n t e i z m u w y k l u w a się w k o n c e p c j i s t o i k ó w z a r ó w n o p o j ę c i e
t r a n s c e n d e n c j i Boga, j a k i p o j ę c i e O p a t r z n o ś c i . N i e k t ó r z y historycy p o d k r e ś l a ­
ją, ż e u Z e n o n a z Kition s e m i c k i e pojęcie B o g a - O p a t r z n o ś c i w z i ę ł o górę n a d
k l a s y c z n y m g r e c k i m p o j ę c i e m m i t o l o g i c z n y m i filozoficznym. C h o c i a ż t r u d n o
orzec, ile j e s t w t y m p o g l ą d z i e słuszności, to j e d n a k u s t o i k ó w B ó g n i e j e s t tyl-
Starożytność. Okres hellenistyczny 164

k o B o g i e m m ę d r c ó w , ale j e s t bliski k a ż d e m u c z ł o w i e k o w i . Z t e g o w y n i k a p o d ­
k r e ś l e n i e i u p o w s z e c h n i e n i e idei O p a t r z n o ś c i . N i e w ą t p l i w i e , Bóg j e s t n i e z a l e ż ­
n y p o części o d świata. J a k pisze S e n e k a :
P o z b u r z e n i u świata i p o złączeniu się b ó s t w w j e d n i ę - przy c h w i l o w e j
b e z c z y n n o ś c i n a t u r y znajduje u k o j e n i e w s a m y m s o b i e , oddając się roz­
1 5 9
myślaniom .
J a k o O p a t r z n o ś ć w p e w i e n s p o s ó b staje się j e d n a k bliższy p o b o ż n o ś c i
przeciętnego człowieka.
Stoicy są w y z n a w c a m i szczegółowej O p a t r z n o ś c i , w e d l e której w s z y s t k o
m a s e n s z e w z g l ę d u na n a s ( p c h ł y b u d z ą n a s , a m y s z y każą c z u w a ć n a d d o b y t ­
k i e m ) . W z w i ą z k u z t y m j e s t t e ż b a r d z o z n a m i e n n e , ż e teologia p r z e c h o d z i
u s t o i k ó w z z a k r e s u rozważań m e t a f i z y c z n y c h d o fizycznych. W s y s t e m i e C h r y ­
z y p a m a m y zalążki teologii n a t u r a l n e j ( t e o d y c e i ) , n a k t ó r e j czoło w y s u w a się za­
g a d n i e n i e zła. C h r y z y p p o d a j e d w a a r g u m e n t y t ł u m a c z ą c e i s t n i e n i e zła,
z k t ó r y c h p i e r w s z y głosi, ż e n i e m o g ł o b y b y ć d o b r a , g d y b y n i e było zła. A w i ę c
chociaż B ó g c h c e d o b r a , t o d o b r u m u s i towarzyszyć zło. W e d l e d r u g i e g o argu­
m e n t u przyczyną zła m o r a l n e g o j e s t l u d z k a w o l n o ś ć .
Świat, k t ó r y m rządzi O p a t r z n o ś ć , sięgając n a w e t w najbardziej o d d a l o n e
zakątki, j e s tJ e d e n . J e d n o ś ć ta j e s t d y n a m i c z n a i opiera się na tkwiącej w p n e u -
m i e , j e d n o c z ą c e j , cielesnej sile. Tą siłą jest n a p i ę c i e czy ruch t o n i c z n y (TÓVOC),
który b y w a n i e j e d n a k o w y w bytach i który jest przyczyną ich różnorodności. Z e
w z g l ę d u na ruch t o n i c z n y w t e k s t a c h stoickich często powtarza się motyw, ż e w e
w s z e c h ś w i e c i e n i e m a d w u j e d n a k o w y c h jestestw. R u c h toniczny j e s t w s z ę d z i e ,
a dzięki j e d n o c z ą c e j sile napięcia c i e l e s n e g o świat j e s t j e d e n . C a ł y świat p r z e n i ­
ka j e d n o życie, a w s z y s t k i e części świata i j e s t e s t w p o w i ą z a n e są nićmi sympatii.
W stoicyzmie s p o t y k a m y inną wizję b u d o w y świata od t e j , która wystąpiła
w arystotelizmie. P o z a ś w i a t e m rozciąga się n i e s k o ń c z o n a próżnia. Z i e m i a znaj­
d u j e się w ś r o d k u k o s m o s u . Przy małej objętości masa jej równa jest m a s i e wszy­
stkiego, co ją otacza. P o w i e t r z e p e ł n e j e s t niewidzialnych, ale c i e l e s n y c h d e m o ­
nów. P l a n e t y krążą w przestworzu w s p o s ó b wolny i nieregularny. Ani świat, ani
l u d z k o ś ć n i e są o d w i e c z n e . Odrzucając s t u d i u m m a t e m a t y c z n e j astronomii, stoi­
cy są z w o l e n n i k a m i rozwijającej się od I I I w. przed C h r y s t u s e m astrologii, która
opisuje p o c h o d z ą c e z k o s m o s u siły działające na k a ż d y b y t j e d n o s t k o w y . Świat ja­
k o całość jest doskonały, ale n i e znaczy to, b y d o s k o n a ł e były w s z y s t k i e j e s t e s t w a .
R o z m a i t e n a p i ę c i a siły t o n i c z n e j są przyczyną rozmaitości j e s t e s t w . M i ­
n e r a ł y o r g a n i z u j e ich u k ł a d (e^ic), rośliny - n a t u r a (cp-uaic), a d o p i e r o z w i e r z ę ­
ta - d u s z a (\\fx>xf\). W e d l e s t o i k ó w tylko z w i e r z ę t a i l u d z i e mają d u s z e . Z a s a d n i ­
cza różnica p o m i ę d z y istotami w y p o s a ż o n y m i w d u s z e p o l e g a na t y m , ż e z w i e ­
rzęta mają w y o b r a ź n i ę i p o ż ą d a n i e (oraz ruch s p o n t a n i c z n y ) , ale n i e mają
rozumu. Ich przemyślność jest przejawem ogólnego r o z u m u - p n e u m y . Tylko
w c z ł o w i e k u , o p r ó c z w y o b r a ż e n i a (cpavxaaia) i p o ż ą d a n i a (óp(if]), j e s t r o z u m
(Aóyoc), w w y n i k u c z e g o l u d z k i e p o ż ą d a n i e n i e j e s t z a l e ż n e o d w y o b r a ż e n i a .
1 5 9
Seneka, Listy moralne do Lucyliusza, I, 9, 16, przekł. W. Kornatowski, s. 28.
II. Stoicyzm 165

D u s z a l u d z k a j e s t t c h n i e n i e m o g n i s t y m , k t ó r e m a swą naczelną s i e d z i b ę
w sercu i w y s t ę p u j e p r z e d e w s z y s t k i m j a k o t c h n i e n i e w ł a d c z e (to fyye|ioviKÓv),
k t ó r e d o k o n u j e a k t u w y o b r a ż a n i a , wyrażania z g o d y i d ą ż e n i a k u c z e m u ś . Z tej
g ł ó w n e j części d u s z y w y c h o d z i s i e d e m o g n i s t y c h t c h n i e ń . P i ę ć n a s t ę p n y c h t o
t c h n i e n i a zmierzające d o o r g a n ó w z m y s ł o w y c h i czerpiące z n i c h w y o b r a ż e n i a ,
s i ó d m e j e s t t c h n i e n i e m głosu, a o s t a t n i e t c h n i e n i e m r o d n y m , d z i ę k i k t ó r e m u
w e d ł u g s t o i k ó w ojciec p r z e k a z u j e p ł o d o w i c z ą s t k ę swej o g n i s t e j duszy, która
w p ł o d z i e p r z e k s z t a ł c a się w d u s z ę zwierzęcą.
P r z e d s t a w i c i e l e m ł o d s z e j , r z y m s k i e j Stoi skłaniali się d o p o g l ą d u , ż e d u ­
sza l u d z k a j e s t c z y s t y m r o z u m e m b o s k i e g o p o c h o d z e n i a , z b u d o w a n y m z e t e r u ,
czyli z iskry n i e b i a ń s k i e g o ognia. T y c h o s i e m t c h n i e ń czy części d u s z y j e s t w ł a ­
ściwie j e d n ą i tą samą duszą, rozchodzącą się p o c a ł y m ciele n i c z y m p n e u m a p o
k o s m o s i e . D u s z e l u d z k i e są trwalsze o d ciał, ale n i e są w i e c z n e . W ł o n i e stoicy­
z m u toczył się spór, k t ó r y d o t y c z y ł możliwości istnienia d u s z p o ś m i e r c i . K l e -
a n t e s t w i e r d z i ł , ż e w s z y s t k i e d u s z e trwają p o śmierci, p o d c z a s g d y C h r y z y p gło­
sił, ż e j e s t to t y l k o u d z i a ł e m d u s z m ę d r c ó w . Stoicy z g o d n i e j e d n a k twierdzą, ż e
o s t a t e c z n y m k r e s e m w s z y s t k i c h d u s z j e s t p o ż a r świata.
Najbardziej charakterystyczne poglądy stoickie występują w. etyce.
Ź r ó d ł e m e t y k i s t o i k ó w była obserwacja l u d z k i e j natury, która, j a k sądzili, s a m a
z s i e b i e dąży d o p e w n e g o d o b r e g o s t a n u . D o pojęcia a b s o l u t n e g o d o b r a d o c h o ­
dzi się p o p r z e z refleksję n a d l u d z k i m i s k ł o n n o ś c i a m i . T y c h n a t u r a l n y c h s k ł o n ­
ności (óp|j,ai) j e s t w c z ł o w i e k u w i e l e . J e d n a k d o b r a , d o k t ó r y c h l u d z i e dążą, są
i n n e g o t y p u niż d o b r o w p e ł n i s a m o w y s t a r c z a l n e . D o b r e m n a j w y ż s z y m n i e j e s t
w i ę c p r z e d m i o t l u d z k i c h s k ł o n n o ś c i , lecz p r z e d m i o t r o z u m n e g o d ą ż e n i a , czyli
t a k i e g o p o ż ą d a n i a , w k t ó r y m c z ł o w i e k u n i e z a l e ż n i a się od okoliczności.
T y m d o b r e m n a j w y ż s z y m j e s t c n o t a , z którą u t o ż s a m i a się szczęśliwość
j a k o d a r b o ż y d o d a n y d o tej cnoty. C n o t a j a k o najwyższe d o b r o j e s t s a m a dla
s i e b i e c e l e m , j e s t a l b o jej n i e m a , j e s t d o s k o n a ł a i n i e p o d l e g a rozwojowi ani
s t o p n i o w a n i u . J a k głoszą stoicy, j e s t p e w n y m s t a n e m (8td6eaic), k t ó r y n i e d o ­
p u s z c z a ż a d n e g o m n i e j ani w i ę c e j . D l a t e g o n a w e t B ó g n i e m a c n o t y różnej
i większej od ludzkiej.
P o d o b n i e j a k S o k r a t e s stoicy uważali, ż e c n o t a j e s t j e d n a , a idąc za P l a t o ­
n e m , określali ją j a k o w i e d z ę . W ś r ó d s t o i k ó w wystąpiły j e d n a k r ó ż n e t e n d e n ­
cje. J e d n i r o z u m i e l i c n o t ę b a r d z i e j w o l i t y w n i e ( K l e a n t e s ) , inni raczej i n t e l e k ­
t u a l n i e ( Z e n o n , C h r y z y p ) . J a k S o k r a t e s i P l a t o n , stoicy m ó w i ą w p r a w d z i e
o c z t e r e c h c n o t a c h k a r d y n a l n y c h , ale w e d ł l u g nich w s z e l k i e c n o t y są t y l k o
p r z e j a w e m tej j e d n e j , w ł a ś c i w e j . Ź r ó d ł e m w s z y s t k i c h c n ó t j e s t r o z t r o p n o ś ć
( Z e n o n ) , a w i ę c c n o t a p o l e g a n a p o s t ę p o w a n i u z g o d n y m z r o z u m e m (<ppóvr|aic).
P r a w d z i w ą c n o t ę z n a m i o n u j e s a m o w y s t a r c z a l n o ś ć (awdpiceia). D o d o s k o n a ł o ­
ści i d o szczęścia p o t r z e b n a j e s t t y l k o i w y ł ą c z n i e c n o t a , a w s z y s t k o i n n e j e s t
o b o j ę t n e (d8idcpopov), n a w e t z d r o w i e i życie.
W e d l e s t o i k ó w p o ż ą d a n i e rzeczy o b o j ę t n y c h w i n n o zostać u s u n i ę t e . J e d ­
n a k n i e k t ó r e z rzeczy o b o j ę t n y c h są g o d n e w y b o r u , chociaż n i e są d o b r e (Kponfl-
|i£va), p o d c z a s g d y i n n e w i n n y zostać o d r z u c o n e (d7t07tporfy|i£va). P o n a d t o , s t o -
Starożytność. Okres hellenistyczny 166

icy wyróżniają rzeczy całkowicie o b o j ę t n e , jak n p . parzysta l u b n i e p a r z y s t a ilość


w ł o s ó w na g ł o w i e , m i j a n i e się z lewej l u b p r a w e j strony itp. Proegmena dzielą
się na d u c h o w e ( m ą d r o ś ć , bystrość itp.), c i e l e s n e ( n p . z d r o w i e , życie) i z e w n ę ­
t r z n e ( b o g a c t w o , rodzina). P o n i e w a ż d u s z a j e s t bardziej wartościowa od ciała,
a ciało od r z e c z y z e w n ę t r z n y c h , proegmena są u s z e r e g o w a n e p o d w z g l ę d e m war­
tości. J e d n a k w a r t o ś ć ich j e s t w z g l ę d n a i są o n e g o d n e co najwyżej przyjęcia,
n i e p o w i n n y b y ć n a t o m i a s t p r z e d m i o t e m pożądania.
P r z e d s t a w i l i ś m y j u ż arystotelejską teorię u c z u ć i zasadniczą rolę, jaką o d ­
grywa w ich k s z t a ł t o w a n i u r o z u m oraz wola. P r o b l e m n a t u r y i o c e n y u c z u ć sta­
j e się p r z e d m i o t e m dyskusji m i ę d z y stoikami a p e r y p a t e t y k a m i . Stoicy głoszą
b o w i e m , ż e ani P l a t o n , ani Arystoteles n i e wyjaśnili n a t u r y u c z u ć , b ł ę d n i e łą­
cząc j e z n i e r o z u m n y m i w ł a d z a m i duszy, m i m o t e g o ż e w y s t ę p u j e w nich c z y n ­
n i k w o l n e j zgody. D u s z a j e s t p r z e c i e ż , twierdzą stoicy, całkowicie r o z u m e m
(7tve\)(ia), co w y k l u c z a , b y m o g ł y w niej w y s t ę p o w a ć c z y n n i k i p r z e c i w n e n a t u ­
rze i r o z u m o w i . N a w e t stoicy j e d n a k przyznają, ż e w u c z u c i u (rcdGoc) w y s t ę p u ­
j e coś, co b y w a z a s a d n i c z o n i e z g o d n e z r o z u m e m , a w y n i k a z p r z y z w y c z a j e ń na­
b y w a n y c h od b a r d z o w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a ( b o l e ś ć u w a ż a m y za zło, zaszczy­
ty i b o g a c t w a za d o b r o itp.). W związku z t y m wprowadzają podział, w myśl
k t ó r e g o istnieją c z t e r y z a s a d n i c z e uczucia: rozkosz (radość) i p o ż ą d l i w o ś ć z m i e ­
rzają d o dóbr, a s m u t e k i lęk stronią od zła.

m n i e m a n e dobro m n i e m a n e zło

teraźniejszość f^5ovf| - laetitia Xx>Kr\ - aegritudo


przyszłość emGujita - libido cpópoc - metus

W p r z e c i w i e ń s t w i e d o a r y s t o t e l i z m u , który k a ż e uczucia k s z t a ł t o w a ć
i rozwijać, stoicy dążą d o ich u s u n i ę c i a . Stąd t e ż i d e a ł e m m ę d r c a s t o i c k i e g o j e s t
b e z u c z u c i o w o ś ć (d7td0£ia). W y n i k a to z p r z e k o n a n i a , ż e uczucia stanowią za­
g r o ż e n i e , p o n i e w a ż mogą się łatwo przekształcić w c h o r o b y d u s z y ( n p . ambicja,
s k n e r s t w o itp.). N a j g o r s z e s k u t k i p o w o d u j e s m u t e k i w s p ó ł c z u c i e , czyli s m u ­
t e k z c u d z e g o zła. U l e c z y ć z u c z u ć m o ż e tylko r o z u m , a uczucia p o d d a n e rozu­
m o w i mogą p r z e m i e n i ć się w d o b r e u s p o s o b i e n i e (e\)7ta6eiv).
Z g o d n i e z k l a s y c z n y m i k i e r u n k a m i filozofii greckiej stoicy podkreślają
z n a c z e n i e r o z u m u dla życia m o r a l n e g o . R o z u m o w i p o z n a j ą c e m u ład w k o s m o ­
sie n i e wystarcza s a m o p o z n a n i e , ale teoria (Gecopia) musi h a r m o n i z o w a ć z prak­
tyką (ftpd^tc). C e l e m nie j e s t p r z y j e m n o ś ć , ale życie z g o d n e z naturą (ó|ioA,oyoi>-
|i£VG)C xf) (p\)G£t Cf|v). Z n a c z e n i e tej słynnej s e n t e n c j i ulegało z b i e g i e m czasu
z m i a n i e . D l a Z e n o n a m a k s y m a ta oznaczała życie w z g o d z i e z s a m y m sobą,
w r o z u m i e n i u K l e a n t e s a n a t u r a t o ż s a m a była z naturą świata, a u C h r y z y p a
oznaczała n a t u r ę ludzką.
Ż y c i e z g o d n e z naturą j e s t t y m s a m y m , co życie z g o d n e z r o z u m e m . S k o ­
ro e t y c z n o ś ć p o l e g a na w y b o r z e t e g o , co r o z u m n e , z r o z u m i a ł e j e s t t a k silne ak­
c e n t o w a n i e p r z e z s t o i k ó w c e n t r a l n e j roli intencji. T y l k o żyjąc z g o d n i e z n a t u ­
rą, czyli z r o z u m e m , m o ż l i w e j e s t osiągnięcie szczęśliwości.
II. Stoicyzm 167

W filozofii s t o i k ó w p n e u m a , rozum, natura, p r z e z n a c z e n i e i O p a t r z n o ś ć są


ze sobą t o ż s a m e . Znając skłonności swej n a t u r y i dążności swych uczuć, m ę d r z e c
przyjmuje zawsze b e z oporu to, co przyniesie los. C o więcej, przyjmuje d o b r o ­
w o l n i e to, d o czego głupca trzeba z m u s z a ć siłą, a wolę swą z radością u z g a d n i a
z p r z e z n a c z e n i e m . D o p i e r o w t a k i m działaniu widzą stoicy prawdziwą wolność.
S t o i c y z m nie w i e d z i e j e d n a k d o b e z c z y n n o ś c i , a p r z e c i w n i e , skłania d o
działania. Ż y c i e n o r m a l n e g o c z ł o w i e k a j e s t w e d l e s t o i k ó w ż y c i e m m ę ż a , o b y ­
w a t e l a czy u r z ę d n i k a . C z ł o w i e k m u s i działać, walczyć, w y b i e r a ć . Stoicy są p r z e ­
k o n a n i , że g d y b y l u d z i e j a s n o wiedzieli, ż e w d a n y m w y p a d k u c h o r o b a , a n i e
z d r o w i e , j e s t z g o d n a z p r z e z n a c z e n i e m , to w y b i e r a l i b y c h o r o b ę a n i e z d r o w i e .
J e d n a k n i e posiadając p e ł n e j w i e d z y o d o b r u i p r z e z n a c z e n i u , c z ł o w i e k m u s i
czynić to, co zdaje się m u b y ć z g o d n e z naturą. Z e w z g l ę d u na ó w b r a k d o s k o ­
nałej w i e d z y rodzi się p o t r z e b a p o w s z e c h n e j e t y k i . Stoicy wyróżniają d w a t y p y
czynów, d o b r e z e w n ę t r z n i e czy t e ż p r a w n i e (Ka6fiK0vra, officia - rectd) i d o b r e
w e w n ę t r z n i e (Kaxop0có|aaxa - honesta).
W ł o n i e s t o i c y z m u została w y p r a c o w a n a p o p u l a r n a e t y k a , która w i e l c e
przyczyniła się d o r o z p o w s z e c h n i e n i a t e g o k i e r u n k u . W r e z u l t a c i e na p r z e s t r z e ­
ni w i e k ó w p o w s t a j e o b s z e r n a literatura k a z u i s t y c z n a . Zwykły, z e w n ę t r z n i e tyl­
k o w ł a ś c i w y o b o w i ą z e k , p r z e m i e n i a się u m ę d r c a p o s t ę p u j ą c e g o z g o d n i e
z p r z e z n a c z e n i e m w c z y n n o ś ć doskonałą (Ka0f|KOV TeA,£iov). D l a t e g o w s z e l k i e
działanie mędrca jest dobre.
M ą d r o ś ć , p o d o b n i e j a k cnota, n i e p o d l e g a s t o p n i o w a n i u , czyli j e s t a l b o
jej n i e m a . S t o i c y z m , a n a l o g i c z n i e d o chrześcijaństwa, d o m a g a ł się c a ł k o w i t e j ,
a n i e t y l k o c z ę ś c i o w e j p r z e m i a n y w e w n ę t r z n e j . W p r a w d z i e późniejsi stoicy
uważali, ż e n i k t n i e osiąga i d e a ł u mądrości i że wszyscy t y l k o d o n i e g o z m i e r z a ­
ją, n i e m n i e j ideał m ę d r c a , k t ó r y kreślili, był b a r d z o wzniosły. S ł y n n e stały się
stoickie opisy m ę d r c a j a k o c z ł o w i e k a p r a w d z i w i e b o g a t e g o , s z c z ę ś l i w e g o , o t o ­
c z o n e g o przyjaciółmi. W e d l e s t o i k ó w tylko m ę d r z e c j e s t c z ł o w i e k i e m p r a w d z i ­
wie królewskim i równym Bogu, a więc tylko on ma prawo dysponowania swym
ż y c i e m , m o g ą c n a w e t p o p e ł n i ć s a m o b ó j s t w o . Stoicy są j e d n a k w swej e t y c e p e ­
s y m i s t a m i . C h o c i a ż w ich k o n c e p c j i fizycznej świat j e s t najlepszy, xo j e d n a k
p o d w z g l ę d e m m o r a l n y m j e s t najgorszy.
T w ó r p a ń s t w o w y A l e k s a n d r a W i e l k i e g o , a później I m p e r i u m R o m a n u m ,
oraz wyrosła na t y m tle k u l t u r a h e l l e n i s t y c z n a h a r m o n i z o w a ł y z e s p o ł e c z n o - p o ­
litycznymi p o g l ą d a m i stoików, w myśl których, p o d o b n i e j a k świat, t a k i s p o ł e ­
c z e ń s t w o tworzy p e w i e n organizm. Skoro w k a ż d y m c z ł o w i e k u j e s t j e d n a n a t u ­
ra i j e d e n r o z u m , to r ó w n i e ż w i n n o się przyjąć j e d n o p r a w o i p a ń s t w o oraz u z n a ć
j e d n o ś ć świata. T a s a m a bliskość (oiKeicoaic), która łączy człowieka z całą l u d z ­
kością, łączy go z r o d a k a m i , z rodziną i z s a m y m sobą. Stąd t e ż stoicy głoszą i d e ­
ał o b y w a t e l a świata. D o rysów ogólnych tej stoickiej koncepcji politycznej nale­
żą t e n d e n c j e k o s m o p o l i t y c z n e i s y m p a t i a dla w i e l k i c h i p o t ę ż n y c h państw, która
skłania ich k u orientacji p r o m a c e d o ń s k i e j . C h o c i a ż w większości stoicy byli
z w o l e n n i k a m i m o n a r c h i i , to j e d n a k znajdowali się wśród nich r ó w n i e ż s y m p a t y ­
cy p l a t o ń s k o - a r y s t o t e l e s o w s k i e g o ideału ustroju d o b r z e z m i e s z a n e g o .
R O Z D Z I A Ł III

Epikureizm
P o d c z a s g d y stoicy dają wyraz n o w e j e p o c e k u l t u r a l n e j s w y m k o s m o p o l i t y z m e m ,
to d r u g a z e szkół h e l l e n i s t y c z n y c h , e p i k u r e i z m , wyraża inny, r ó w n i e c h a r a k t e r y ­
styczny rys ó w c z e s n e g o człowieka, m i a n o w i c i e n i e c h ę ć d o wysiłku p o l i t y c z n e g o ,
b r a k wiary w s k u t e c z n o ś ć h e r o i z m u oraz t ę s k n o t ę za s p o k o j n y m ż y c i e m .
P o d c z a s g d y Z e n o n a czy C h r y z y p a m o ż n a u w a ż a ć za k o s m o p o l i t ę , to
E p i k u r raczej z a s ł u g u j e na m i a n o anarchisty. W p r a w d z i e o b a t e n a s t a w i e n i a są
w p e w i e n s p o s ó b s p o k r e w n i o n e , j e d n a k a n a r c h i z m e p i k u r e j s k i w i ą ż e się z e
zdecydowanym indywidualizmem.
W przeciwieństwie do pochodzącego z Cypru pół-Fenicjanina Zenona
z Kition, E p i k u r j e s t A t e ń c z y k i e m , a całe j e g o najbliższe o t o c z e n i e stanowią
Jończycy. E p i k u r urodził się w r o k u 341 p r z e d C h r y s t u s e m w A t e n a c h , w g m i ­
n i e G a r g e t t o s . J e g o ojciec N e o k l e s m u s i a ł o p u ś c i ć A t e n y i osiedlił się n a S a m o s ,
g d z i e E p i k u r s p ę d z i ł swą m ł o d o ś ć . Mając c z t e r n a ś c i e lat s k i e r o w a ł s w e z a i n t e ­
r e s o w a n i a k u filozofii. J a k głoszą przekazy, przyczyną t e g o była a l b o filozofia
D e m o k r y t a , z którą się ó w c z e ś n i e z e t k n ą ł , albo fakt, ż e ż a d e n z n a u c z y c i e l i n i e
u m i a ł m u w y j a ś n i ć pojęcia c h a o s u u H e z j o d a . W o w y m czasie E p i k u r s ł u c h a ł
r ó w n i e ż n a u k p l a t o n i k a Pamfilosa.
W r o k u 3 2 3 E p i k u r wrócił d o A t e n , a b y o d b y ć s ł u ż b ę wojskową. Z a p e w ­
n e w t e d y z e t k n ą ł się z i n n y m i p r ą d a m i filozoficznymi. P o z n a ł p o g l ą d y P i r r o n a
z E l i d y i był u c z n i e m d e m o k r y t e j c z y k a N a u z y f a n e s a z T e o s . Z r a z u t e ż u w a ż a ł
się za w y z n a w c ę D e m o k r y t a , o d k t ó r e g o p o t e m o d s z e d ł i d o k t ó r e g o p ó ź n i e j
b ę d z i e o d n o s i ł się kpiąco, nazywając AipÓKptTOC ( G a d u ł a ) .
W A t e n a c h spotkał się z niechęcią ze strony s y m p a t y k ó w M a c e d o n i i ,
w w y n i k u c z e g o udał się d o Kolofonu. O k o ł o roku 310 nauczał filozofii w M i t y -
l e n i e . W t e d y stoczył ostrą p o l e m i k ę z wyznawcą w c z e s n e g o a r y s t o t e l i z m u Pra-
k s y f a n e s e m . N a s t ę p n i e wrócił d o A t e n , w których p o d rządami D e m e t r i u s z a P o -
liorketesa założył w roku 306 swą szkołę w k u p i o n y m za osiemdziesiąt m i n ogro­
d z i e . Stąd e p i k u r e j c z y c y n a z y w a n i byli 'filozofami z o g r o d u ' (oi ano ta>v KT|7ta)v).
Szkoła e p i k u r e j s k a przetrwała aż d o p o ł o w y III w i e k u p o C h r y s t u s i e . N a d j e g o
bramą miał w i d n i e ć napis: „ G o ś c i u , tu b ę d z i e ci d o b r z e , tu m i e s z k a najwyższe
d o b r o , błoga p r z y j e m n o ś ć " . Atmosfera „ o g r o d u rozkoszy" przylgnęła d o sylwet­
ki E p i k u r a - apostoła przyjemności. Stąd Mikołaj R e j napisał o n i m :

T e n filozof n i e dzierżał nic o n i e ś m i e r t e l n o ś c i , j e d n o w d o c z e s n y c h roz­


160
koszach wszytko błogosławieństwo pokładał .

N a d o b n ą , siwą b r o d ę aż d o pasa mając,


G ł o g i e m sie o s t r u g a n y m p i ę k n i e podpierając,

Mikołaj Rej, Wizerunek własny żywota człowieka poczciwego, s. 121.


III. Epikurełzm 169

Twarz nadobną, na głowie z dziwnych kwiatków wieniec,


161
O c h o t n i e pokraczając, b y jaki m ł o d z i e n i e c .

P i ę k n y to, ale fałszywy obraz, p o n i e w a ż p r z e z całe s w e życie E p i k u r był


chory, a p r z e d śmiercią c h o r o w a ł szczególnie c i ę ż k o i b o l e ś n i e . Ż y c i e wiódł bar­
d z o s k r o m n e , a z p o w o d u c h o r o b y był wciąż na d i e c i e , na którą s k ł a d a ł y się pół
litra t a n i e g o w i n a i c h l e b .
Szkoła, którą założył, n i e była, j a k m o g ł o b y się z d a w a ć , j a k i m ś p r z y b y t ­
k i e m rozwiązłości, ale raczej z w i ą z k i e m religijnym i s e r d e c z n y m z e s p o ł e m
przyjaciół. Ż y c i e w g r o n i e przyjaciół uważał b o w i e m E p i k u r za n a j w i ę k s z y d a r
m ą d r o ś c i . S a m o b d a r z o n y był w i e l k i m c z a r e m , d z i ę k i k t ó r e m u s k u p i a ł w o k ó ł
s i e b i e s z e r o k i e g r o n o b l i s k i c h m u ludzi. K u l t przyjaźni w y r a ź n i e przebija
z u r y w k u listu p i s a n e g o k r ó t k o p r z e d śmiercią:

W t y m b ł o g i m d n i u , k t ó r y j e s t z a r a z e m o s t a t n i m d n i e m m o j e g o życia, p i ­
szę d o w a s t e słowa. C h o r o b a p r z e w o d u m o c z o w e g o i d y z e n t e r i a sprawia­
ły m i t a k w i e l k i e c i e r p i e n i e , że j u ż nic n i e m o g ł o go s p o t ę g o w a ć . J e d n a k ­
ż e s t a r a ł e m się r ó w n o w a ż y ć j e radością, jakiej d o z n a w a ł e m , p r z y p o m i n a ­
1 6 2
jąc s o b i e n a s z e d a w n e d y s k u s j e i r o z m o w y .

C i e r p i e n i a t e d o p r o w a d z i ł y E p i k u r a d o śmierci w r o k u 270 p r z e d C h r y ­
s t u s e m . Z a c h o w a ł się p i ę k n y t e s t a m e n t , w k t ó r y m filozof troszczy się g ł ó w n i e
0 założoną s z k o ł ę - z w i ą z e k przyjaciół. P i s z e w n i m , ż e ogród i d o m m i e s z k a l ­
n y m a b y ć p r z e k a z a n y H e r m a r c h o w i , a p o j e g o śmierci n a s t ę p c o m w k i e r o w n i c ­
t w i e szkoły. J e g o wolą j e s t , b y w d o m u t y m w s p ó l n i e żyli w s z y s c y u c z n i o w i e ,
a p o z a w s p ó l n ą n a u k ą b y więzią ich łączącą była p a m i ę ć o n i m i o i n n y c h z m a r ­
łych. W s w y m t e s t a m e n c i e E p i k u r u s t a n a w i a r ó w n i e ż d n i p o ś w i ę c o n e j e g o p a ­
m i ę c i i d o m a g a się k u l t u n i e m a l ż e b o s k i e g o , k t ó r y zresztą j e g o n a s t ę p c y c h ę t ­
n i e w p r o w a d z i l i . S z k o ł a t w o r z y własną d o g m a t y c z n ą d o k t r y n ę , a w i e l k i w p ł y w
mistrza j e s t d o s k o n a l e w i d o c z n y r ó w n i e ż w sferze p o s t ę p o w a n i a , k t ó r e j wyraz
daje m a k s y m a „ P o s t ę p u j z a w s z e tak, j a k g d y b y cię widział E p i k u r " . P o d
w z g l ę d e m c h a r a k t e r u E p i k u r był b a r d z o d o b r y i l u d z k i , c h o c i a ż m o ż e n i e c o
zgryźliwy, co s z c z e g ó l n i e u w i d a c z n i a się w j e g o s t o s u n k u d o i n n y c h filozofów.
N a j l e p s z e c e c h y j e g o c h a r a k t e r u ujawniają j e d n a k j e g o s t o s u n e k d o dzieci
1 n i e w o l n i k ó w , k t ó r y c h o b d a r z a wolnością.
P o z a H e r m a r c h e m , n a s t ę p c ą E p i k u r a , d o grona najbliższych u c z n i ó w n a ­
leżeli M e t r o d o r o s (drugi E p i k u r ) i Poliainos. D o przyjaciół należał t a k ż e słyn­
n y k o m e d i o p i s a r z M e n a n d e r . U c z n i o w i e m u s i e l i b y ć liczni, skoro powołali
ośrodki epikurejskie w L a m p s a k o s , Mitylenie, a nawet w Egipcie.
E p i k u r pisał d u ż o , n i e dbając o f o r m ę z e w n ę t r z n ą , lecz w y ł ą c z n i e o ja­
s n o ś ć . J e d n ą z c e c h j e g o pisarstwa był c a ł k o w i t y b r a k c y t a t ó w z i n n y c h filozo-

lbiciem, s. 122.
D i o g e n e s Laertios, Żywoty i poglądy słynnych mężów, X, 22, przekł. I. Krońska,
K. Leśniak, W. Olszewski przy współpracy B. Kupisa, s. 5 9 4 - 5 9 5 .
Starożytność. Okres hellenistyczny 170

fów. O g ó ł e m p i s m E p i k u r a miało b y ć trzysta zwojów, ale p r a w i e w s z y s t k i e za­


ginęły. S p o ś r ó d n i e l i c z n y c h , j a k i e ocalały, m o ż e m y w y m i e n i ć Myśli główne
(K\)piai óo^ca) (40 z n a n y c h d a w n i e j i 80 o d k r y t y c h w roku 1888). W H e r k u l a ­
n u m o d n a l e z i o n o , o p r ó c z licznych p i s m e p i k u r e j c z y k a F i l o d e m o s a , c z ę ś ć w i e l ­
k i e g o d z i e ł a E p i k u r a O naturze. P r z e t r w a ł y r ó w n i e ż n a p i s a n e w f o r m i e listów
trzy j e g o t r a k t a t y ( b y ć m o ż e p i s a n e r a z e m z H e r m a r c h e m i M e t r o d o r e m ) : O na­
turze d o H e r o d o t a , O meteorach do P y t o k l e s a i O moralności d o M e n o i k e u s a . J e d ­
n a k n i e z n a m y n a w e t t y t u ł ó w w i e l u dzieł.
W s p o m n i e l i ś m y , ż e l e g e n d a , w którą obrosła o s o b a E p i k u r a , uczyniła
z n i e g o l u b i e ż n i k a i zwyrodnialca. T y m c z a s e m s a m E p i k u r n i e t y l k o żył b a r d z o
s k r o m n i e , a l e t e ż i b a r d z o s u b t e l n i e rozumiał p r z y j e m n o ś c i , podkreślając, ż e to
źródłem prawdziwych przyjemności jest rozum dokonujący właściwego wyboru.

N i e pijatyki i h u l a n k i , n i e o b c o w a n i e z p i ę k n y m i c h ł o p c a m i i k o b i e t a m i ;
n i e r y b y i i n n e s m a k o ł y k i , j a k i c h dostarcza z b y t k o w n y stół, czynią życie
p r z y j e m n y m , ale t r z e ź w y r o z u m , dociekający p r z y c z y n w s z e l k i e g o w y b o ­
ru i u n i k a n i a , odrzucający czcze domysły, o w o źródło n a j w i ę k s z y c h utra­
1 6 3
pień duszy .

T y m , co k o n s t y t u u j e p r z y j e m n o ś ć , j e s t w i ę c raczej s p o k ó j d u s z y i światło
u m y s ł u . D o k t r y n ą kosmologiczną, która m a u d z i e l i ć t e g o światła i s p o k o j u j e s t
w swoisty s p o s ó b u j ę t y a t o m i z m .

E p i k u r określał filozofię j a k o działalność, k t ó r a d z i ę k i b a d a n i o m i d o c i e ­


k a n i o m z a p e w n i a szczęśliwość. Przyjął p o d o b n y d o s t o i c k i e g o p o d z i a ł filozofii
na k a n o n i k ę (KOCVOVIKÓV), fizykę (cp\)aiKÓv) i e t y k ę (f|0iKÓv). K a n o n i k a służy fi­
zyce, a fizyka e t y c e .
R o l ę logiki s p e ł n i a k a n o n i k a . J e s t to teoria p o z n a n i a , o p r a c o w u j ą c a k r y ­
teria p r a w d y i s p o s o b y d o c h o d z e n i a d o niej. K r y t e r i a m i p r a w d y są b i e r n e u c z u ­
cia (rcdBoc), w r a ż e n i a z m y s ł o w e (aia9r|Gtc), pojęcia (flpóA,r|\|nc) oraz i n t u i c y j n a
refleksja ((fxxvraoTiicn en\$oXr\ Tf|c 8iavoiac). B e z w z g l ę d n i e p e w n e są d l a E p i ­
k u r a w r a ż e n i a z m y s ł o w e . G o d n e zaufania są r ó w n i e ż u c z u c i a , k t ó r e są p e w n e
n i e t y l k o z e w z g l ę d u na w y s t ę p u j ą c y w nich e l e m e n t bierny, ale, j a k t w i e r d z i
E p i k u r w b r e w c y r e n a i k o m , wskazują p e w n ą p r z y c z y n ę p r z e d m i o t o w ą . R ó w ­
n i e ż k a ż d e w r a ż e n i e z m y s ł o w e n i e s i e p o z n a n i e p r z e d m i o t u , k t ó r e g o j e s t wra­
ż e n i e m . W r a ż e n i a przedstawiają n a m p r z e d m i o t y t a k i m i , j a k i m i są w r z e c z y w i ­
stości. Z a g a d n i e n i e z ł u d z e ń n i e było E p i k u r o w i o b c e , ale w o d p o w i e d z i p o d a ­
wał c z ę s t o p o t e m p o w t a r z a n e w y t ł u m a c z e n i e , ż e błąd w z ł u d z e n i u n i e m a
s w e g o źródła w s a m y m w y o b r a ż e n i u , lecz w t o w a r z y s z ą c y m m u sądzie. E p i k u ­
r e i z m o d z n a c z a ł się w i ę c b e z w z g l ę d n y m z a u f a n i e m d o w r a ż e ń z m y s ł o w y c h ,
które mogą korygować b ł ę d y zachodzące w sądzie, a nie odwrotnie.
W k a n o n i c e E p i k u r o p o w i a d a się z d e c y d o w a n i e za s e n s u a l i z m e m . P o j ę -

163
Ibidem, X, 132, s. 648.
III. Epikureizm 171

cie j e s t to o b r a z o g ó l n y (Ka0oA,iKf| vór|aic), k t ó r y p o w s t a j e , g d y p o s ł u g u j e m y się


d a n y m w y r a z e m o g ó l n y m . Pojęcia stanowią e l e m e n t sądów, a sądy tworzą
g m a c h wiedzy. P o g l ą d y (5óCa) i ich z a ł o ż e n i a (i)nóXr\\\fic) są p r a w d z i w e w ó w ­
czas, g d y na i c h k o r z y ś ć świadczą w y o b r a ż e n i a z m y s ł o w e . Pojęcia i t e z y s t a n o ­
w i ą c e z a ł o ż e n i a są w y n i k i e m d ł u g i e g o p r o c e s u u p r z e d n i c h d o ś w i a d c z e ń i m u ­
szą p o d l e g a ć o g ó l n e j z a s a d z i e s p r a w d z a l n o ś c i z m y s ł o w e j (em|iapT\)pr|aic).
W t a k p o j ę t e j teorii p o z n a n i a i m e t o d o l o g i i n i e p o w i n n o b y ć miejsca n a
poznanie aprioryczne. T y m c z a s e m ostatnie z wymienionych epikurejskich kry­
t e r i ó w p r a w d y , j a k i m j e s t refleksja intuicyjna ((pctvT(XGTiKfj £7tipoA,f| xf\q 8ux-
voiac), m a w ł a ś n i e taki a p r i o r y c z n y c h a r a k t e r . K r y t e r i u m to s p e ł n i a w e p i k u r e -
i z m i e b a r d z o w a ż n ą rolę, b o w i e m na n i m o p i e r a się p o z n a n i e a t o m ó w , p r ó ż n i ,
n i e s k o ń c z o n o ś c i światów, czyli p o z n a n i e p o d s t a w o w y c h t e z e p i k u r e j s k i e j fizy­
ki. M o ż e w y d a w a ć się, ż e s p r a w d z a l n o ś ć z m y s ł o w a p o l e g a w y ł ą c z n i e na n i e -
sprzeczności z danymi zmysłowymi. J e d n a k E p i k u r podkreśla wagę i koniecz­
n o ś ć u j m o w a n i a c a ł o ś c i o w e g o , a n i e t y l k o analizy. A b y j e d n a k m ó c t a k s y n t e ­
t y c z n i e p o j m o w a ć r z e c z y w i s t o ś ć , p o t r z e b n a j e s t intuicja i n t e l e k t u a l n a , k t ó r a
stanowi czwarte kryterium. Lukrecjusz powiada:

G d y sądzisz, że a t o m ó w n i e m o ż n a ująć j e d n y m s p o j r z e n i e m d u c h a (/;/-


1 6 4
iectus animi - £7iiPo?ir|), to w w i e l k i m j e s t e ś b ł ę d z i e .

Z a p e w n e k o n i e c z n o ś ć przyjęcia tej intuicji oraz b e z w z g l ę d n e z a u f a n i e


d o z m y s ł ó w były przyczyną t e g o , że p r z e c i w n i c y zarzucali E p i k u r o w i skrajny
subiektywizm. Obronę stanowiska epikurejskiego przedstawia traktat ucznia
E p i k u r a , K o l o t e s a z L a m p s a k o s , z a t y t u ł o w a n y że nie można żyć wedle dogmatów
innych filozofów.
W s p o s ó b ogólny epistemologiczno-logiczną p o s t a w ę e p i k u r e j s k ą m o ż n a
scharakteryzować jako jednostronne skierowanie ku praktyce, brak systematycz­
ności i p o g ł ę b i e n i a n a u k o w e g o , n i e c h ę ć d o d i a l e k t y k i i p o s ł u g i w a n i e się t e o r e ­
t y c z n i e n i e w y p r a c o w a n ą indukcją rozumianą j a k o prosta asocjacja w y o b r a ż e ń .
W p r a w d z i e E p i k u r był zdania, że m o w a l u d z k a p o w s t a ł a z n a t u r y
(<p\)G£i), a n i e z u m o w y (0£O£i), ale n i e zagłębiał się w s u b t e l n o ś c i g r a m a t y k i ,
e p i s t e m o l o g i i czy logiki. C h o c i a ż w i ę c w e p i k u r e i z m i e w y s t ę p u j ą c i e k a w e
p r ó b y s k o n s t r u o w a n i a teorii w n i o s k o w a n i a p r z e z a n a l o g i ę , to j e d n a k o d g r y w a ­
ją o n e rolę d r u g o r z ę d n ą . O g ó l n i e s ł u s z n e w y d a j e się z d a n i e C y c e r o n a , który,
określając s t o s u n e k E p i k u r a d o logiki, napisał:

W d r u g i e j z kolei części filozofii, zajmującej się m y ś l e n i e m i r o z p r a w i a ­


n i e m , a noszącej n a z w ę A,oyucri, czyli logiki, j e s t t e n w a s z E p i k u r , j a k
1 6 5
m n i e się w k a ż d y m razie zdaje, c a ł k i e m b e z b r o n n y i u b o g i .

Lukrecjusz, O na tu j^ze wszechrzeczy, II, 739-740.


Cyceron, Pisma filozoficzne, t. III, O najwyższym dobru i złu, I, 22, przekł. W. Kor-
natowski, s. 175.
Starożytność. Okres hellenistyczny 172

K a n o n i k a s t a n o w i dla E p i k u r a n a j m n i e j ważną c z ę ś ć filozofii, b ę d ą c


w p e ł n i p o d p o r z ą d k o w a n a fizyce. M i m o w i e l u p o d o b i e ń s t w z a c h o d z ą c y c h m i ę ­
d z y fizyką E p i k u r a i D e m o k r y t a fizyka e p i k u r e j s k a n i e j e s t p r o s t y m p o w t ó r z e ­
n i e m d e m o k r y t e j s k i e g o a t o m i z m u , p o n i e w a ż o b a s y s t e m y ożywia i n n y d u c h .
W p r a w d z i e E p i k u r i D e m o k r y t dążą d o s t w o r z e n i a t r z e ź w e j m e t o d y , odrzucają
m i t o l o g i c z n e w y j a ś n i e n i a i starają się o p r z y c z y n o w e a n i e finalistyczne t ł u m a ­
c z e n i e rzeczywistości, a p o n a d t o dbają o ścisłość i j a s n o ś ć , n i e m n i e j fizyka sa­
m a w s o b i e n i e j e s t c e l e m dla E p i k u r a .
P o d c z a s g d y c e l e m D e m o k r y t a było p r z e d e w s z y s t k i m s t w o r z e n i e w i e l ­
kiej s y n t e z y p r z y r o d n i c z e j , w w y n i k u c z e g o j e g o g ł ó w n e z a i n t e r e s o w a n i a s k i e ­
r o w a n e b y ł y na s z c z e g ó ł o w e n a u k i p r z y r o d n i c z e , to E p i k u r n i e u p r a w i a n a u k
s z c z e g ó ł o w y c h , a j e g o s t o s u n e k d o nich j e s t n i e c h ę t n y . N a w i ą z u j e w g ł ó w n y m
n u r c i e swej filozofii raczej d o c y r e n a i k ó w , p o s z u k u j ą c p r a k t y c z n i e r o z u m i a n e ­
go szczęścia o s i ą g a n e g o p r z e z p r z y j e m n o ś c i .
W sferze fizyki od s t o i c y z m u w y r ó ż n i a e p i k u r e i z m b r a k t a k z w a r t e g o d o -
g m a t y z m u . Stawiając fizyce c e l e p r a k t y c z n e , t a k i e j a k w y b a w i e n i e l u d z i z n i e ­
woli l ę k ó w i p r z e s ą d ó w , n i e p o j m u j e j e d n a k E p i k u r fizyki p r a g m a t y c z n i e . M a
o n a s e n s s a m a dla s i e b i e i p e w n o ś ć s w y c h t e z c z e r p i e z oczywistości. U p o d s t a w
m a t e r i a l i s t y c z n e j fizyki e p i k u r e j s k i e j znajduje się teza, ż e nic ani n i e p o w s t a j e
z n i e b y t u , ani n i c w n i e b y t n i e p r z e c h o d z i . T w o r z y w o świata i j e g o istota są
trwałe, a s t a n o w i ą j e atomy. J e d n a k p o d c z a s g d y dla P l a t o n a i A r y s t o t e l e s a
w s z e c h ś w i a t b y ł t o ż s a m y z e ś w i a t e m , w o b r ę b i e k t ó r e g o żyjemy, i był j e d e n , to
dla E p i k u r a n a s z świat j e s t t y l k o częścią w s z e c h ś w i a t a . C a ł o ś ć j e s t b o w i e m n i e ­
s k o ń c z o n o ś c i ą a t o m ó w w n i e k o ń c z ą c e j się p r ó ż n i , a a t o m y tworzą u k ł a d y n i e
t y l k o w m i k r o k o s m o s i e , ale i w m a k r o k o s m o s i e . J e d n y m z t a k i c h m a k r o k o -
s m i c z n y c h u k ł a d ó w j e s t w ł a ś n i e nasz w s z e c h ś w i a t . T e g o rodzaju u k ł a d ó w , czy­
li ś w i a t ó w m o ż e b y ć n i e s k o ń c z e n i e w i e l e . P o w t a r z a się w i ę c w k o n c e p c j i E p i ­
k u r a j o ń s k i m o t y w n i e s k o ń c z o n o ś c i światów, m i ę d z y k t ó r y m i z a c h o d z ą s t o s u n ­
ki zależności, ale k t ó r e różnią się g ł ę b o k o od s i e b i e .
C h o c i a ż p o z n a n i e w y m i e n i o n y c h p r a w d m o ż l i w e j e s t t y l k o d z i ę k i czwar­
t e m u k r y t e r i u m p r a w d y (empo^fj), to j e d n a k o i s t n i e n i u a t o m ó w ś w i a d c z y t e ż
w i e l e f a k t ó w d o ś w i a d c z a l n y c h , t a k i c h j a k wiatr i p r ą d y p o w i e t r z n e , r o z c h o d z e ­
n i e się d ź w i ę k ó w i z a p a c h ó w oraz p a r o w a n i e . W e d l e E p i k u r a n i e j e s t o b o j ę t n e ,
z j a k i c h a t o m ó w z b u d o w a n a j e s t d a n a rzecz, p o n i e w a ż n i e k a ż d a o d m i a n a ato­
m ó w n a d a j e się j a k o t w o r z y w o k a ż d e j rzeczy. C h o c i a ż a t o m y n i e mają jakości
w ścisłym z n a c z e n i u , to j e d n a k z a c h o d z ą m i ę d z y n i m i różnice. T a k w i ę c a t o m y
są r ó ż n e f u n k c j o n a l n i e , w s k u t e k c z e g o m o ż e m y w y r ó ż n i ć ich b a r d z o liczne ga­
t u n k i . R ó ż n i c e p o m i ę d z y a t o m a m i są t a k ż e o s t a t e c z n ą przyczyną różnic m i ę d z y
g a t u n k a m i . E p i k u r , p o d o b n i e j a k A r y s t o t e l e s , p r z y j m u j e stałość g a t u n k ó w ,
w w y n i k u c z e g o z a k ł a d a r ó w n i e ż stałość g a t u n k ó w atomów.
W y d a j e się, ż ę w m y ś l n a u k i E p i k u r a a t o m y są to d r o b n e , n i e dające się
p o d z i e l i ć ciałka. A t o m y składają się z n i e dających się od s i e b i e r o z e r w a ć naj­
m n i e j s z y c h e l e m e n t ó w (minima) w y s t ę p u j ą c y c h w d a n y m a t o m i e w m n i e j s z e j
l u b w i ę k s z e j ilości. T a k w i ę c atomy, k t ó r e w e p i k u r e i z m i e spełniają rolę n a s i o n
III. Epikureizm 173

rzeczy (semina rerum, anźp\xaza), są c z y m ś w rodzaju dzisiejszych a t o m ó w , a mi­


nima w p e w i e n s p o s ó b o d p o w i a d a j ą e l e k t r o n o m . N i e t y l k o t y c h n a j m n i e j s z y c h
c z ą s t e k , ale n a w e t a t o m u z ł o ż o n e g o z ich r o z m a i t y c h o d m i a n i różnej ilości mi­
nima n i e m o ż n a z o b a c z y ć . T a k o n c e p c j a złożoności a t o m u z minima miała słu­
żyć E p i k u r o w i d o z w a l c z a n i a a r g u m e n t ó w Z e n o n a z E l e i p r z e c i w r u c h o w i .
C h o c i a ż o d m i a n a t o m ó w j e s t w i e l e , liczba ich n i e j e s t j e d n a k n i e s k o ń c z o n a .
T a k j a k D e m o k r y t , E p i k u r uważa, ż e n a p r a w d ę są t y l k o a t o m y i p r ó ż n i a .
P r ó ż n i a (K£VÓV) j e s t n i c z y m n i e w y p e ł n i o n y m m i e j s c e m . E p i k u r u t o ż s a m i a ją
t e ż z p r z e s t r z e n i ą (^cópa), w której poruszają się ciała. W p r ó ż n i d o k o n u j e się
r u c h a t o m ó w b i e g n ą c y c h z góry w dół. S z y b k o ś ć r u c h u a t o m ó w j e s t j e d n a k o w a ,
p o n i e w a ż p r ó ż n i a n i e stawia o p o r u . T ę d e m o k r y t e j s k ą n a u k ę E p i k u r u z u p e ł n i a
p e w n y m d o d a t k i e m o b c y m o r y g i n a l n e j myśli D e m o k r y t a , k t ó r y m j e s t s ł y n n a
d o k t r y n a z d e r z e ń a t o m o w y c h i ich s k u t k ó w . Z d e r z e n i a t e d o k o n u j ą się b e z ja­
k i e j k o l w i e k p r z y c z y n y w s p o s ó b czysto m e c h a n i c z n y w s k u t e k l e k k i e g o z b o ­
c z e n i a z o b r a n e g o t o r u . T o o d c h y l e n i e o k r e ś l a n e j e s t m i a n e m parenklizy (na-
pćyK?iiaic, c/inamen). E p i k u r , włączającparenklizę, p r z y j m u j e trzy rodzaje r u c h u .
P i e r w s z y p o l e g a na s t a ł y m s p l a t a n i u się spadających z góry w dół a t o m ó w , d r u ­
g i m j e s t r u c h w g ó r ę i w b o k s k u t k i e m z d e r z a n i a się a t o m ó w , a t r z e c i m rodza­
j e m j e s t r u c h wirowy, z k t ó r e g o powstają światy.
P o n i e w a ż w s z y s t k o , a w i ę c i życie p s y c h i c z n e , E p i k u r t ł u m a c z y za p o m o ­
cą k o n c e p c j i a t o m i s t y c z n e j , w o b e c t e g o r ó w n i e ż w a t o m a c h p o s z u k u j e p r z y c z y ­
ny wolności ludzkich działań. Akcentując tak mocno wolność w człowieku,
E p i k u r w p r o w a d z a ją k o n s e k w e n t n i e w swą teorię przyrody. T w i e r d z ą c , ż e
y p r z y p a d e k rządzi z d e r z e n i a m i a t o m ó w , a p r z e z to i ś w i a t e m , E p i k u r u s u w a
w t e n s p o s ó b z całości świata wszelką o p a t r z n o ś c i o w ą myśl bożą i j a k i e k o l w i e k
p r z e z n a c z e n i e . P r z e c i w s t a w i a j ą c się k o n c e p c j i fatalistycznej, E p i k u r w a l c z y z e
s t o i k a m i , odrzucając k o n c e p c j ę p r z e z n a c z e n i a (ei|jxxp|i£vr|). Z a g a d n i e n i e to j e s t
j e d n y m z n a j w a ż n i e j s z y c h e l e m e n t ó w walki O g r o d u ze Stoą. P a m i ę t a j ą c , j a k
b a r d z o E p i k u r był p r z e c i w n y w i e r z e n i o m r e l i g i j n o - m i t o l o g i c z n y m , z r o z u m i e ­
m y całą w a g ę j e g o w y p o w i e d z i :

Z a i s t e , l e p i e j b y b y ł o u z n a ć m i t o l o g i c z n e bajki o b o g a c h , niż stać się n i e ­


166
wolnikiem przeznaczenia przyrodników .

Ś w i a t n i e j e s t dla E p i k u r a d z i e ł e m O p a t r z n o ś c i , lecz p r z y p a d k u . S t a n o w i
j e d n ą z n i e s k o ń c z o n e j ilości m o ż l i w y c h k o m b i n a c j i , w e d l e k t ó r y c h m o g ł a p o ­
wstać r z e c z y w i s t o ś ć w n i e s k o ń c z o n o ś c i czasu i p r z e s t r z e n i .
C e l e m E p i k u r a n i e j e s t szczegółowa analiza f a k t ó w p r z y r o d n i c z y c h i p e ł ­
n e ich w y j a ś n i e n i e . E p i k u r p r z e d s t a w i a b o w i e m w i e l e takich w y j a ś n i e ń , p r o p o ­
nując r ó ż n e h i p o t e z y , mając na u w a d z e p r z e d e w s z y s t k i m to, b y n i e zatracić
ogólnej p e r s p e k t y w y . J e g o z a s a d n i c z y m c e l e m j e s t b u d o w a fizyki b e z b ó s t w

D i o g e n e s Laertios, Żywoty i poglądy słynnych mężów, X, 134, przekł. I. Krońska,


K. Leśniak, W. Olszewski przy współpracy B. Kupisa, s. 649.
Starożytność. Okres hellenistyczny 174

i w t y m celu g r o m a d z i w s z e l a k i e - nieraz z e sobą s p r z e c z n e - a r g u m e n t y p r z e ­


mawiające za tą tezą.
E p i k u r u w z g l ę d n i a w swych h i p o t e z a c h a s p e k t historyczny. P o w s t a n i e
świata t ł u m a c z y za E m p e d o k l e s e m , twierdząc, ż e pośród rozlicznych tworów,
powstających drogą p r z y p a d k o w y c h k o m b i n a c j i , w i ę k s z o ś ć w y g i n ę ł a , a p r z e ­
trwały tylko t e , k t ó r e d o życia były najlepiej p r z y s t o s o w a n e . P r e h i s t o r i ę człowie­
ka wyjaśnia na s p o s ó b j o ń s k i e j filozofii przyrody, przyjmując i n t e r p r e t a c j ę d z i e ­
j ó w j a k o p r z e c h o d z e n i e ludzkości z e stanu p i e r w o t n e j dzikości d o k u l t u r y miast.
E p i k u r n i e przyjmował d u s z y ogólnej na w z ó r p l a t o ń s k i e j d u s z y świata,
lecz sądził, ż e świat j e s t całością p r z y p a d k o w ą , n i e s y s t e m a t y c z n ą i n i e o r g a n i c z ­
ną. U z n a w a ł j e d n a k i s t n i e n i e d u s z j e d n o s t k o w y c h , złożonych z a t o m ó w i p o ­
w s t a ł y c h d z i ę k i p r z y p a d k o w e m u p o ł ą c z e n i u tworzących j e c z ą s t e c z e k . P o d o b ­
n i e j a k cała n a u k a o p r z y r o d z i e , tak i n a u k a o d u s z y miała dla E p i k u r a s e n s u t y ­
litarny i moralny, p r o w a d z ą c d o u w o l n i e n i a od l ę k u p r z e d b ó s t w a m i i śmiercią.
Uprawiał więc psychologię, będąc przekonany, że zrozumienie tego, czym jest
d u s z a , u w a l n i a od s t r a c h u p r z e d śmiercią i w y z w a l a z p r z e s ą d ó w d o t y c z ą c y c h
p r z e z n a c z e n i a . W y k ł a d e p i k u r e j s k i e j psychologii z n a j d u j e m y w Liście do Hero-
dota, w k t ó r y m E p i k u r pisze, iż k a ż d a d u s z a p o w s t a j e z c i a ł e m i wraz z n i m gi­
1 6 7
n i e . D u s z a w e d l e E p i k u r a j e s t to s u b t e l n e , p o d o b n e d o c i e p ł e g o t c h n i e n i a
ciało. A t o m y składające się na d u s z ę muszą b y ć p o d t r z y m y w a n e p r z e z ciało
w swej k o n s t r u k c j i solidniejsze - n i c z y m p ł y n w n a c z y n i u - d l a t e g o t r w a n i e d u ­
szy u z a l e ż n i o n e j e s t od ciała. N i e t y l k o zresztą t r w a n i e , ale i d z i a ł a n i e d u s z y
j e s t z a l e ż n e od ciała, b o w i e m j e d y n i e p o ł ą c z e n i e d u s z y z c i a ł e m p o z w a l a na
odbieranie wrażeń.
L u d z k i e a k t y p s y c h i c z n e , t a k i e j a k sąd, p a m i ę ć , miłość czy n i e n a w i ś ć , są
t a k b o g a t e , ż e n i e m o g ą c ich wyjaśnić p r z e z s a m o c i e p ł o , n a l e ż y przyjąć, iż d u ­
sza złożona j e s t z różnych o d m i a n a t o m ó w . Z t e g o w z g l ę d u E p i k u r p r z y j m u j e
c z t e r y rodzaje a t o m ó w : t c h n i e n i a ( r u c h ) , ciepła ( t e m p e r a t u r a ) , p o w i e t r z a ( s p o ­
c z y n e k ) i o d m i a n y n i e o k r e ś l o n e j (myśl w o g ó l e ) . D u s z a m a swą s i e d z i b ę
w piersiach, na co wskazują u c z u c i a radości l u b strachu, k t ó r e objawiają się
p r z e d e w s z y s t k i m w sercu. W s z y s t k i e a t o m y składające się na d u s z ę n i e tworzą
r a z e m całości z racji j a k i e j ś zasady i m m a n e n t n e j , lecz współistnieją t y l k o d z i ę ­
ki ciału, k t ó r e j e o b e j m u j e . G d y w i ę c o w o n a c z y n i e ciepła u l e g a rozbiciu, ato­
m y d u s z y rozpraszają się i d u s z a zatraca swą ś w i a d o m o ś ć . E p i k u r z t e g o p o w o ­
d u określa ś m i e r ć j a k o u t r a t ę w r a ż e ń z m y s ł o w y c h (axepr|aic aiaBfiaecoc) i sta­
ra się zwalczyć l ę k p r z e d śmiercią. P o w i a d a on:

A z a t e m ś m i e r ć , najstraszniejsze z n i e s z c z ę ś ć , wcale nas n i e dotyczy, b o


g d y m y i s t n i e j e m y , ś m i e r ć j e s t n i e o b e c n a , a g d y tylko ś m i e r ć się pojawi,
1 6 8
w t e d y nas j u ż n i e m a .

N a u k a E p i k u r a o p o z n a n i u w y c h o d z i z tych s a m y c h z a ł o ż e ń , k t ó r e s p o -

167
Ibidem, X, 6 3 - 6 6 .
Xf
* Ibidem, X, 125, s. 645.
III. Epikureizm 175

t k a l i ś m y j u ż u D e m o k r y t a . W s z y s t k i e ciała promieniują, wysyłając n a w s z y s t ­


kie s t r o n y s w e p o d o b i z n y . O w e p o d o b i z n y (ei5(oXxx) odrywają się i r o z p r z e s t r z e ­
niają. P o d r o d z e j e d n a k , p o d o b n i e j a k atomy, podlegają r ó ż n y m w y p a d k o m .
P r z e m i e n i a j ą się n a s k u t e k s a m e g o p ę d u , łączą się z i n n y m i , w r e s z c i e , p o n i e ­
w a ż n i e w s z y s t k i e mogą b y ć przyjęte p r z e z narządy z m y s ł o w e , trafiając w n i e ,
ulegają modyfikacji. N a t e j p o d s t a w i e E p i k u r w y s u w a t e z ę , ż e l u d z k i e w r a ż e ­
nia z m y s ł o w e są z a w s z e w i e r n e , ale w i e r n o ś ć ta n i e d o t y c z y rzeczy, ale s a m y c h
p o d o b i z n . Jeśli w i ę c w k a n o n i c e p r z e d s t a w i a t e z ę , ż e w r a ż e n i a z m y s ł o w e k o r y ­
gują s ł u s z n o ś ć n a s z y c h sądów, t o w fizyce t e z a ta ulega p r z e m i a n i e . O k a z u j e
się, ż e w p e w n y m s t o p n i u r ó w n i e ż i n a s z e sądy muszą s t a n o w i ć instancję k r y ­
tyczną dla w r a ż e ń .
O w e e m a n u j ą c e z p r z e d m i o t ó w o b r a z y (£i8cotax, rÓ7C0i) n i e t y l k o są przy­
czyną p o z n a n i a z m y s ł o w e g o , a l e r ó w n i e ż przyczyną m a r z e ń s e n n y c h . R o z m a i ­
t e , p r z e k s z t a ł c o n e p o d o b i z n y natrafiają n a organy z m y s ł o w e w czasie s n u ( m a ­
rzenia s e n n e ) l u b na j a w i e ( w y o b r a ż e n i a o d t w ó r c z e i w y t w ó r c z e ) .
W s p o s ó b z g o d n y z e swą p r a k t y c z n ą t e n d e n c j ą E p i k u r z a p a t r u j e się n a
b ó s t w a . C h c ą c c z ł o w i e k a u w o l n i ć od l ę k u , p o s t u l u j e nie t y l k o fizykę b e z b ó s t w
i walczy z l ę k i e m p r z e d śmiercią, ale r ó w n i e ż uczy, ż e k o n i e c z n e j e s t w y z b y c i e
się l ę k u p r z e d b o g a m i . Z t y m i p r z e k o n a n i a m i łączy się n e g a t y w n y , a n a w e t
a g r e s y w n y s t o s u n e k E p i k u r a d o w i e r z e ń i p r a k t y k religijnych.
N i e o z n a c z a to j e d n a k , ż e E p i k u r o d m a w i a ł b o g o m istnienia. B o g o w i e są
istotami z ł o ż o n y m i z n a j d e l i k a t n i e j s z y c h a t o m ó w , o l u d z k i c h k s z t a ł t a c h , a n a ­
w e t m ó w i ą c y m i p o g r e c k u . Żyją o n i ż y c i e m najczystszym i zażywają p e ł n i
szczęśliwości, mieszkając w m i ę d z y ś w i a t a c h (|i£TaKÓo|iiov, intermundia). B o g o ­
w i e n i e troszczą się o świat, k t ó r e g o n i e są s t w ó r c a m i , a losy l u d z k i e są irn o b o ­
j ę t n e . W ś w i e c i e n i e m a O p a t r z n o ś c i kształtującej świat z e w z g l ę d u n a c z ł o w i e ­
ka, j a k twierdzili stoicy, a r u c h y ciał n i e b i e s k i c h czy z a ć m i e n i a n i e są ani r e g u ­
larne, a n i c e l o w e . E p i k u r sądzi z a t e m , ż e t r z e b a w y z b y ć się n i e u z a s a d n i o n e g o
l ę k u p r z e d b o g a m i , a czcić ich n a l e ż y n i e z bojaźni, lecz z p o d z i w u . K o n t e m ­
placja s z c z ę ś l i w e g o życia b ó s t w stanowi j e d n o z e w z n i o s ł y c h zajęć m ę d r c a .
W y k ł a d e t y k i z a w i e r a z a c h o w a n y List do Menoikeusa. N a j e g o p o c z ą t k u p i ­
sze E p i k u r :

N i e c h a j m ł o d z i e n i e c nie z a n i e d b u j e filozofii, a i starzec n i e c h się n i e c z u ­


j e n i e z d o l n y d o d a l s z e g o jej s t u d i o w a n i a . D l a n i k o g o b o w i e m n i e j e s t ani
za w c z e ś n i e , ani za p ó ź n o zacząć troszczyć się o z d r o w i e swej duszy. K t o
z a t e m t w i e r d z i , ż e pora d o filozofowania j e s z c z e d l a n i e g o n i e n a d e s z ł a ,
albo, ż e j u ż m i n ę ł a , p o d o b n y j e s t d o t e g o , k t o twierdzi, ż e pora d o s z c z ę ­
169
ścia j e s z c z e n i e n a d e s z ł a albo ż e j u ż p r z e m i n ę ł a .

. S k o r o c e l e m filozofii j e s t szczęście, t o z r o z u m i a ł e jest, ż e e t y k a s t a n o w i


najwyższą c z ę ś ć filozofii. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o stoików, k t ó r z y najwyższe d o -

Ibidem, X, 122, s. 643.


Starożytność. Okres hellenistyczny 176

b r o u t o ż s a m i a l i z cnotą, E p i k u r c n o t ę t r a k t u j e j a k o ś r o d e k , a d o g o d n o ś c i na­
czelnego dobra podnosi przyjemność.
Z a d a n i e m filozofii j e s t o k r e ś l e n i e , co j e s t p r a w d z i w ą przyjemnością. E p i ­
k u r pisze:

G d y przeto twierdzimy, że przyjemność jest naszym celem najwyższym,


to b y n a j m n i e j n i e m a m y na myśli p r z y j e m n o ś c i p ł y n ą c e j z r o z p u s t y ani
p r z y j e m n o ś c i z m y s ł o w y c h , j a k twierdzą ci, k t ó r z y n i e znają naszej n a u k i
albo się z nią n i e zgadzają, czy w r e s z c i e źle ją interpretują. P r z y j e m n o ś ć ,
którą m a m y na myśli, c h a r a k t e r y z u j e n i e o b e c n o ś ć c i e r p i e ń fizycznych
1 7 0
i brak niepokojów d u s z y .

W e t y c e E p i k u r a spotykają się z e sobą d w a m o t y w y : p r z y j e m n o ś ć rozu­


m i a n a j a k o cel p o s t ę p o w a n i a , d o k t ó r e g o l u d z i e i z w i e r z ę t a dążą i n s t y n k t o w n i e ,
oraz m o t y w p r a w d z i w e j p r z y j e m n o ś c i , którą osiąga się p o p r z e z ataraksję {&m-
pa^icc), czyli z u p e ł n e o p a n o w a n i e l ę k ó w i p r a g n i e ń . T e n , k t o u r z e c z y w i s t n i a
ataraksję, j e s t m ę d r c e m . E . B r ć h i e r k o m e n t u j ą c t e n ideał pisze, iż E p i k u r a c h a ­
r a k t e r y z u j e „ w z n i o s ł a p o g o d a i n t e l e k t u a l i s t y , k t ó r y porzucił tragiczny świat r e ­
ligii i mitów, w y k o r z y s t u j ą c jasną j e g o wizję o t r z y m a n ą w s p a d k u p o J o ń c z y ­
k a c h . Z d o b y w a o n szczęście p o z b y w s z y się l ę k u b ó s t w i śmierci, z a r a z e m ogra­
1 7 1
niczając s w e p r a g n i e n i a " . G ł ó w n y m c e l e m w e t y c e e p i k u r e j s k i e j j e s t j e d n a k
p r z y j e m n o ś ć , a ataraksja s t a n o w i t y l k o ś r o d e k p o m a g a j ą c y ją osiągnąć.
W s p o m i n a l i ś m y j u ż , ż e p r z e c i w n i c y traktowali h e d o n i z m e p i k u r e j s k i ja­
k o k u l t w y u z d a n i a m o r a l n e g o . J e d n a k z a r ó w n o d a n e o życiu s a m e g o E p i k u r a
oraz o obyczajach O g r o d u , j a k i ś w i a d e c t w o p ó ź n i e j s z y c h filozofów r z y m s k i c h
świadczą o t y m , ż e p o z i o m m o r a l n y s a m e g o E p i k u r a i e p i k u r e j c z y k ó w był bar­
d z o w y s o k i . C h o c i a ż teoria j e s t h e d o n i s t y c z n a , p o s t u l u j e o n a s k r o m n o ś ć , a na­
w e t surowość.
W p r a w d z i e w h e d o n i z m i e E p i k u r a znaleźć m o ż n a w i e l e nawiązań d o s z k o ­
ły cyrenajskiej, ale j e s t w niej również wiele e l e m e n t ó w o d m i e n n y c h . E p i k u r
rozróżniał p r z y j e m n o ś c i c i e l e s n e i d u c h o w e . N a t e m a t ich wartościowania n i e m a
z g o d y wśród h i s t o r y k ó w e p i k u r e i z m u . Z j e d n e j strony z g o d n i e z A r y s t y p e m zda­
j e się E p i k u r u w a ż a ć , ż e j e d y n y m i p r a w d z i w y m i p r z y j e m n o ś c i a m i są p r z y j e m n o ­
ści c i e l e s n e (tzw. przyjemności b r z u c h a u E p i k u r a i u j e g o ucznia M e t r o d o r o s a ) .
J e d n a k ż e , w p r z e c i w i e ń s t w i e d o h e d o n i s t ó w cyrenajskich, E p i k u r n i e opierał
przyjemności na r u c h u i j e g o o d m i a n a c h , a p r z e c i w n i e , uważał, ż e największą roz­
kosz stanowi b e z r u c h , czyli brak bólu. Przyjemności p r a g n i e m y b o w i e m w t e d y ,
g d y jej brak sprawia n a m ból. T o w i ę c ból jest ź r ó d ł e m dążenia d o przyjemności.
P o d c z a s g d y przyjemności p o z y t y w n e polegają na r u c h u , to p r a w d z i w e p r z y j e m ­
ności, j a k i m i są p r z y j e m n o ś c i n e g a t y w n e , zasadzają się na b e z r u c h u .
Laktancjusz, chrześcijanin współczesny Konstantynowi Wielkiemu, do­
strzega w e p i k u r e j s k i m i d e a l e życia b e z bólu n a s t a w i e n i e c h o r e g o , k t ó r y

1 7 0
Ibidem, X, 131-132, s. 648.
1 7 1
E. Brćhier, Histoire de laphiłosophie, t. I, s. 356.
III. Epikureizm 177

s p o d z i e w a się, ż e l e k a r z p r z y n i e s i e m u u z d r o w i e n i e . M y ś l ta zawiera w s o b i e ,
j a k m o ż n a sądzić, w i e l e słuszności, g d y z w a ż y się, iż E p i k u r b y ł c i ę ż k o c h o r y
i s z c z y t e m r o z k o s z y b y ł d l a ń b r a k b ó l u i r ó w n o w a g a o r g a n i c z n a (oap-
KÓC ewTdGeia). C h a r a k t e r y s t y c z n e dla e p i k u r e i z m u j e s t p r z e ś w i a d c z e n i e , ż e
s a m o ż y c i e j e s t wartością i rozkoszą. N i e m a w tej k o n c e p c j i i d e a ł u c n o t y d l a
cnoty, a l e w i e l k i e u m i ł o w a n i e chwili o b e c n e j (stąd s ł y n n e h o r a c j a ń s k i e carpe
diem). O t o g ł ó w n e rysy e p i k u r e j s k i e j k o n c e p c j i rozkoszy c i e l e s n e j .
E p i k u r i j e g o szkoła n i e rozwinęli j e d n a k t e z y o wyższości p r z y j e m n o ś c i
c i e l e s n e j . J a k m o ż n a z a t e m sądzić, teza głosząca, ż e p r z y j e m n o ś c i ciała są j e d y ­
nymi i prawdziwymi przyjemnościami, nie jest ostatnim słowem epikureizmu.
W p r a w d z i e k a ż d a radość d u c h o w a j e s t w e d l e E p i k u r a t y l k o w s p o m n i e n i e m
p r z y j e m n o ś c i c i e l e s n e j l u b j e j p r z y g o t o w a n i e m , to j e d n a k r o z k o s z e d u c h o w e są
od fizycznych z t e g o w z g l ę d u d o s k o n a l s z e , ż e rozciągają się w czasie, p o d c z a s
g d y c i e l e s n e są z a w s z e t y l k o c h w i l o w e . S p o t k a l i ś m y się j u ż z p o g l ą d e m E p i k u ­
ra głoszącym, ż e b o l e ś ć łagodzą w s p o m n i e n i a d a w n y c h p r z y j e m n o ś c i l u b o b r a ­
zy p r z y s z ł y c h . M o ż n a sądzić, ż e E p i k u r miał n a myśli g i m n a s t y k ę czy t e r a p i ę
w y o b r a ź n i . T e g o rodzaju ć w i c z e n i a p o ł ą c z o n e z u s u w a n i e m l ę k u p r z e d ś m i e r ­
cią i b ó s t w a m i są ś r o d k i e m , k t ó r y w e d l e E p i k u r a m a z a p e w n i ć l u d z i o m p r a w ­
dziwą szczęśliwość. Rola p r z y j e m n o ś c i d u c h o w y c h j e s t z a t e m w myśli E p i k u r a
bardzo duża. E p i k u r e i z m stanowi bowiem syntezę różnych e l e m e n t ó w wywo­
d z ą c y c h się z h e d o n i z m u c y r e n a j s k i e g o . Z n a l e ź ć w n i m m o ż n a z a r ó w n o poglą­
d y c h a r a k t e r y s t y c z n e dla T e o d o r a (walka z b ó s t w a m i ) , H e g e z j a s z a ( b e z b o l e -
sność, z o b o j ę t n i e n i e ) i A n n i k e r i s a (wyższość p r z y j e m n o ś c i d u c h o w e j , przy­
jaźń).
J a k j u ż p o d k r e ś l a l i ś m y , poglądy E p i k u r a na p r z y j e m n o ś ć n i e były t a k
oczywiste i jednoznaczne, jak można by wnosić na podstawie p e w n e g o wy­
k s z t a ł c o n e g o na p r z e s t r z e n i dziejów s t e r e o t y p u . W e d l e E p i k u r a p r z y j e m n o ś c i
c i e l e s n e są p r z y j e m n o ś c i a m i z a s a d n i c z y m i , ale w y ż s z e od n i c h są j e d n a k p r z y ­
jemności d u c h o w e . Człowiekiem prawdziwie szczęśliwym jest ten, kto u m i e
z a d o w a l a ć się p r o s t y m i i n a t u r a l n y m i p r z y j e m n o ś c i a m i . O s i ą g n i ę c i e t e g o i d e a ­
łu z w i ą z a n e j e s t z k o n i e c z n o ś c i ą o p a n o w a n i a p r a g n i e ń . E p i k u r w y r ó ż n i a trzy
ich rodzaje: n a t u r a l n e i k o n i e c z n e ( n p . z a s p o k a j a n i e g ł o d u ) , n a t u r a l n e i n i e k o ­
n i e c z n e ( n p . p r a g n i e n i e p r z y s m a k ó w ) oraz ani n a t u r a l n e , ani k o n i e c z n e ( n p .
p r a g n i e n i e w i e ń c a z w y c i ę z c y ) . G d y p r a g n i e n i a n i e mogą b y ć z a s p o k o j o n e , r o ­
dzi się w n a s b ó l . By go u n i k n ą ć , k o n i e c z n a j e s t asceza, czyli ć w i c z e n i e . W k ł ę ­
b o w i s k o p r a g n i e ń m u s i w k r o c z y ć wola i refleksja u m y s ł o w a . R e f l e k s j a łagodzi
l u b n a w e t znosi narzucające się p r a g n i e n i a . M ę d r c e m j e s t t e n , k t o zaspokaja
t y l k o ich pierwszą o d m i a n ę - p r a g n i e n i a n a t u r a l n e i k o n i e c z n e .
W p r a w d z i e k a ż d a p r z y j e m n o ś ć j e s t d o b r a , a k a ż d a p r z y k r o ś ć zła, ale n i e
w y n i k a z t e g o , ż e d o k a ż d e j p r z y j e m n o ś c i n a l e ż y dążyć, a w s z e l k i e j przykrości
u n i k a ć . S k o r o t r z e b a d o k o n y w a ć w y b o r u wśród p r z y j e m n o ś c i , a w y b o r e m t y m
k i e r o w a ć m a r o z u m , t o n i e z b ę d n a w życiu o k a z u j e się c n o t a u m i a r k o w a n i a
(cppóvr|aic). C z ł o w i e k m u s i w y b i e r a ć m i ę d z y p r z y j e m n o ś c i a m i , rozważać s t o s u ­
n e k p r z y j e m n o ś c i d o przykrości i u m i e ć o c e n i ć , która z p r z y j e m n o ś c i j e s t n a j -
Starożytność. Okres hellenistyczny 178

w i ę k s z a . C n o t y z w i ą z a n e są ściśle z p r z y j e m n o ś c i a m i , a rozwaga j e s t j e d y n ą
172
drogą d o szczęścia i j e s t „ c e n n i e j s z a n a w e t od f i l o z o f i i " .
E p i k u r n i e był r z e c z n i k i e m r o z p u s t y i w y u z d a n i a ani n i e h o ł d o w a ł i d e a ­
ł o m e s t e t y c z n y m . J e g o p o s t a w a zbliżona była raczej d o c y n i z m u w swej o s t e n ­
tacyjnej n i e c h ę c i d o wyższej k u l t u r y i l e k c e w a ż e n i a dla p i ę k n a , k t ó r e n i e p r z y ­
n o s i ł o b y z e sobą p r z y j e m n o ś c i . W e d l e E p i k u r a d o p i e r o w życiu p r a w d z i w i e
s k r o m n y m c z ł o w i e k m o ż e d o z n a ć rozkoszy. Ś r o d k i e m k o n i e c z n y m j e s t j e d n a k
c n o t a ( o ś w i e c o n a wola), która wyzwala od p r a g n i e ń i przykrości.
W y p a d k o w ą u p a d k u i demoralizacji p o l i t y c z n e j A t e n w o k r e s i e p o C h e ­
ronei oraz z a s a d n i c z y c h t e z s y s t e m u e p i k u r e j s k i e g o j e s t e t y k a s p o ł e c z n a E p i ­
kura. C e l e m dążenia ludzkiego i najwyższym d o b r e m jest przyjemność j e d n o ­
stki, w o b e c c z e g o c e l e m w s z e l k i c h p o c z y n a ń s p o ł e c z n y c h j e s t tylko j e d n o s t k a .
E p i k u r n i e c e n i ł m i a s t a - p a ń s t w a , k t ó r e uważał za p r z e ż y t e k , i d l a t e g o , p o d o b ­
n i e j a k stoicy, był z w o l e n n i k i e m w i e l k i c h o r g a n i z m ó w p o l i t y c z n y c h i s i l n e g o
p a ń s t w a m o g ą c e g o z a p e w n i ć j e d n o s t c e o p i e k ę . E p i k u r e i z m był p o d t y m
w z g l ę d e m s y s t e m e m szczerze e g o i s t y c z n y m , w k t ó r y m przejawiał się w i e l k i ,
praktyczny realizm, a równocześnie chęć podporządkowania celów państwa ce­
lom jednostki. W poglądach Epikura w e wszelkich przejawach współżycia
l u d z k i e g o d e c y d u j e wzgląd na własną p r z y j e m n o ś ć . T a p e r s p e k t y w a w i d o c z n a
j e s t w słynnej i w y s ł a w i a n e j w starożytności przyjaźni e p i k u r e j s k i e j , k t ó r a j e s t
zorganizowanym współżyciem d w u egoizmów. W koncepcji Epikura następuje
j e d n a k p e w n e w y s u b t e l n i e n i e e g o i z m u , a e p i k u r e j s k i ideał przyjaźni p r z y c z y ­
nia się d o z ł a g o d z e n i a surowości form współżycia ludzi w starożytności.
T a zasada e g o i z m u j e s t najbardziej w i d o c z n a w życiu p u b l i c z n y m . K o n ­
s e k w e n t n y e p i k u r e j c z y k stara się u n i k a ć życia p o l i t y c z n e g o , g d y ż p r z y n o s i o n o
n i e p o k ó j . W i n i e n w i ę c żyć w u k r y c i u i b y ć m o ż l i w i e bliski ideału c i c h e g o i p r o ­
s t e g o c z ł o w i e k a . N a c z e l n y m c e l e m g o d n y m realizacji j e s t p r z y j e m n o ś ć i s p o ­
kój. Wyjątek s t a n o w i t y l k o t e n t y p ludzi, którzy n i e mogą osiągnąć s p o k o j u b e z
u d z i a ł u w życiu p o l i t y c z n y m .
P r a w a mają c h r o n i ć j e d n o s t k i p r z e d w y r z ą d z a n i e m s o b i e k r z y w d . J e d n o ­
stka m a p r a w o d o s w o b o d n e g o rozwoju, a n a j l e p s z y m i o b y w a t e l a m i p a ń s t w a są
r o z u m n i egoiści, g d y ż c z ł o w i e k nie j e s t z e swej n a t u r y istotą społeczną. E p i k u r
sprzeciwia się z a t e m p o g l ą d o w i P l a t o n a i Arystotelesa.

T a k przedstawiają się najważniejsze tezy d o k t r y n a l n e szkół, k t ó r e powsta­


ły w e p o c e h e l l e n i s t y c z n e j . W p r a w d z i e różnią się o n e m i ę d z y sobą, ale mają t e ż
p e w n e rysy p o k r e w n e . Wyrosły o n e b o w i e m w j e d n y m k l i m a c i e i d l a t e g o są,
k a ż d a na swój s p o s ó b , ż y w y m p r z e j a w e m s w e g o środowiska k u l t u r o w e g o .

1 7 2
D i o g e n e s Laertios, Żywoty i poglądy słynnych mętów, X, 132, przekł. I. Krońska,
K. Leśniak, W. Olszewski przy współpracy B. Kupisa, s. 648.
R O Z D Z I A Ł IV

Bion z Borystenes i diatryba


O b o k t r z e c h n o w y c h n u r t ó w trwają w u m y s ł o w o ś c i h e l l e n i s t y c z n e j d a w n e , s o -
k r a t e j s k i e szkoły i k i e r u n k i . Szkoła cyrenajska r e p r e z e n t o w a n a p r z e z T e o d o r a ,
H e g e z j a s z a i A n n i k e r i s a w y w i e r a w p ł y w na e p i k u r e i z m . W o w y m czasie m a
r ó w n i e ż m i e j s c e b a r d z o w a ż n e dla p ó ź n i e j s z e g o c y n i z m u z m i e s z a n i e e l e m e n ­
tów hedonistycznych i cynickich.
Twórcą t e g o k i e r u n k u był Bion z B o r y s t e n e s , który żył w p i e r w s z e j p o ł o ­
w i e I I I w. p r z e d C h r y s t u s e m . Był niskiego p o c h o d z e n i a i służył j a k o n i e w o l n i k
u b o g a t e g o retora, który umierając uczynił go s p a d k o b i e r c ą całego majątku.
W t e d y Bion poświęcił się s t u d i o m filozoficznym. S t u d i o w a ł c y n i z m u D i o g e n e ­
sa, h e d o n i z m u T e o d o r a , p e r y p a t e t y z m u Teofrasta. Z tych k i e r u n k ó w stworzył
rodzaj syntezy, której n a c z e l n a myśl wysławia wielość p r a w d z i w y c h p r z y j e m n o ­
ści, j a k i e m o ż n a z n a l e ź ć w u b o g i c h i s k r o m n y c h w a r u n k a c h życia.
Sława Biona p ł y n i e p r z e d e w s z y s t k i m stąd, że w p r o w a d z a o n n o w y rodzaj
literacki d o p i ś m i e n n i c t w a filozoficznego, m i a n o w i c i e d i a t r y b ę (8iaxpipTi). J e s t
to rodzaj p r o t r e p t y k u , czyli z a c h ę t y d o filozofowania. P r z e d s t a w i a się w n i m ca­
ły walor i p i ę k n o filozofowania w formie w y k ł a d u - k a z a n i a . Z w y k ł a d e m łączy
się w d i a t r y b i e d y s k u s j a oraz w i e l e a n e g d o t .
W diatrybie Biona o d n a j d z i e m y wiele myśli, k t ó r e powtarzać się będą p o ­
t e m w najrozmaitszych postaciach. N a l e ż y d o nich p o r ó w n a n i e świata d o teatru,
a l u d z k i e g o życia d o gry. J a k d o b r y aktor odgrywa d o b r z e rolę, którą m u w y z n a ­
cza p o e t a , t a k człowiek r z e t e l n y w i n i e n d o b r z e odegrać t e rolę, którą m u w y z n a ­
cza los. F o r t u n a n i c z y m p o e t a wyznacza c z a s e m pierwszą rolę, a c z a s e m p o m n i e j ­
szą, n i e j e d n o k r o t n i e n a w e t rolę nędzarza. W świecie n i e m a w s z y s t k o p r z e n i k a ­
jącej O p a t r z n o ś c i , lecz o życiu d e c y d u j e fortuna. Szczęście polega na t y m , b y b y ć
z a d o w o l o n y m z e s w e g o losu i dzięki t e m u osiągnąć pełną niezależność.
D i a t r y b a Biona i p ó ź n i e j s z a diatryba u p r a w i a n a na jej w z ó r r o z p o w s z e c h ­
niały w i e l e m o t y w ó w c y n i c k i c h . T o p o d jej w p ł y w e m późniejsza literatura t e ­
go t y p u u n i k a ł a t e o r e t y c z n y c h traktatów, lecz rozważała raczej ż y w e przykłady.
D i a t r y b a miała w i e l k i w p ł y w na s z e r o k i e kręgi i przyczyniła się w d u ż y m s t o p ­
niu d o s p o p u l a r y z o w a n i a filozofii w e p o c e h e l l e n i s t y c z n e j .
ROZDZIAŁ V

Sceptycyzm
S c e p t y c y z m j e s t t r z e c i m w i e l k i m k i e r u n k i e m filozoficznym o k r e s u h e l l e n i ­
s t y c z n e g o . K i e r u n e k t e n , zasługujący bardziej n a m i a n o n u r t u n i ż szkoły, trwa
d ł u g o , b o w i e m o k o ł o p i ę c i u stuleci. J e g o rozwój j e s t powiązany z i n n y m i s z k o ­
łami filozoficznymi, n a k t ó r e silnie oddziałuje.
D z i e j e s c e p t y c y z m u dzielą się na trzy okresy. P i e r w s z y m z n i c h j e s t o k r e s
p i e r w o t n e g o p i r r o n i z m u o n a s t a w i e n i u p r a k t y c z n y m (Pirron i T y m o n ) . D r u g i
e t a p s t a n o w i a k a d e m i z m , czyli Ś r e d n i a A k a d e m i a (Arkezylaos i K a r n e a d e s ) .
T r z e c i o k r e s rozwoju s c e p t y c y z m u o k r e ś l a n y j e s t m i a n e m m ł o d s z e g o pirroni­
z m u ( A i n e z y d e m o s , A g r y p p a , S e k s t u s E m p i r y k ) . P i r r o n i z m j e s t radykalniejszą
formą p i e r w o t n e g o s c e p t y c y z m u , p o d c z a s g d y a k a d e m i z m j e s t w s w y c h t e z a c h
bardziej u m i a r k o w a n y .
P i e r w s i s c e p t y c y z w a n i bywali ' p i r r o ń c z y k a m i ' (ri\)pp(óveiot). P ó ź n i e j za­
częły się pojawiać i n n e o k r e ś l e n i a , t a k i e j a k ' e f e k t y c y ' (ćno^rO, ' z e t e t y c y ' (Cr|-
T£iv - s z u k a ć ) i w r e s z c i e ' s c e p t y c y ' (aKenteaGca - patrzeć). T e n o s t a t n i t e r m i n
akcentujący, ż e filozofujący w t y m d u c h u zatrzymują się na s a m y c h rozważa­
niach, a n i e d o c h o d z ą d o t w i e r d z e ń , stał się najbardziej p o p u l a r n y .
Pirron z E l i d y był w s p ó ł c z e s n y Z e n o n o w i z Kition i E p i k u r o w i . P o d o b ­
n i e j a k S o k r a t e s , P i r r o n n i c n i e napisał i j e g o p o g l ą d y z n a m y t y l k o z relacji.
N a j w a ż n i e j s z y m ź r ó d ł e m p o z n a n i a s c e p t y c y z m u są dzieła s c e p t y k a żyjącego
w III w. p o C h r y s t u s i e , S e k s t u s a E m p i r y k a , k t ó r e g o d w a t e k s t y Zarysy pirroń-
skie (ri\)ppcDV£toitircoroTtcÓGetc)oraz Przeciw matematykom (Ilpóc xo\)c |ia0Tyiaxi-
K C Ó C ) z a c h o w a n e są w całości.

S c e p t y c y przeprowadzają ostry a t a k n a stoicką i e p i k u r e j s k ą t e o r i ę p o ­


znania, p o d w a ż a j ą c założenia e m p i r y z m u i s e n s u a l i z m u . Twierdzą, ż e wszyst­
k i e sądy n a u k o w e w p r z e c i w i e ń s t w i e d o sądów o zjawiskach ( n p . p e w n e są ta­
k i e sądy j a k : „ t e r a z j e m " , „ w i d z ę t a k i e a t a k i e p l a m y b a r w n e " ) są n i e p e w n e ,
Z n a n e są b o w i e m s a m e zjawiska, a n i e z n a n e są ich przyczyny. K r y t y k ę sądów
o rzeczach s c e p t y c y p r z e p r o w a d z a l i , opierając się na zasadzie ' n i e w i ę c e j ' (\iX[
|idXXov), z g o d n i e z którą z d a n i e s p r z e c z n e z A n i e j e s t p e w n i e j s z e o d s a m e g o
z d a n i a A. Głosili t e ż n a tej p o d s t a w i e t e z ę równosilności sądów (iaoo0£V£ia TCOV
A,óycov). W p o l e m i c e s t o i c k o - s c e p t y c k i e j stoicy w y s u w a l i a r g u m e n t , ż e s c e p t y c y
są r ó w n i e ż w p e w n y m s e n s i e d o g m a t y k a m i , g d y ż uznają t e z ę równosilności.
S c e p t y c y o d p o w i a d a l i na to, że teza ta n i e j e s t s ą d e m p r a w d z i w y m , lecz p r z e ­
ś w i a d c z e n i e m , k t ó r e w y d a j e się s ł u s z n e . S c e p t y k zaś n i e wątpi w t o , co m u się
w y d a j e . P o d o b n i e w e d l e s c e p t y k ó w d o działania skłaniają n i e w ą t p l i w e , ale s u ­
b i e k t y w n e stany. A w i ę c d o t e z y równosilności s ą d ó w n i e p r o w a d z i j a k a ś o b i e k ­
t y w n a w i e d z a o t y m , j a k n a p r a w d ę jest.
Oprócz tego zasadniczego ataku sceptycy wypracowali argumenty
(xpÓ7toi), k t ó r e p o w t a r z a ł y się w r o z u m o w a n i a c h s k i e r o w a n y c h p r z e c i w w s z e l -
V. Sceptycyzm 181

kiej wiedzy. R o z b u d o w y w a n e p ó ź n i e j tropy sprowadzają się d o d w ó c h z a s a d n i ­


czych. Pierwszą g r u p ę a r g u m e n t ó w stanowi k r y t y k a s p o s t r z e ż e ń i pojęć s p r o ­
wadzająca się d o t w i e r d z e n i a , ż e w s z y s t k i e p o g l ą d y są r o z b i e ż n e i w z g l ę d n e . T o
j e s t przyczyną, dla której c z ł o w i e k n i e m a b e z p o ś r e d n i e j p e w n o ś c i w p o z n a n i u .
D r u g ą g r u p ę tworzą t e a r g u m e n t y , w k t ó r y c h k r y t y c e p o d d a n a j e s t d e d u k c j a ,
i n d u k c j a oraz kryteria prawdy. Posługują się o n e argumentacją, iż skoro cała
w i e d z a p o ś r e d n i a m u s i się o p i e r a ć na w i e d z y b e z p o ś r e d n i e j , a ta o s t a t n i a j e s t
n i e p e w n a , to i w i e d z a p o ś r e d n i a p o z b a w i o n a j e s t p e w n o ś c i .
Z a s a d n i c z y rys p o s t a w y s c e p t y k ó w był nowy, ale oddziałały i u k s z t a ł t o ­
wały s c e p t y c y z m w p ł y w y r ó ż n y c h filozofów, w ś r ó d k t ó r y c h znajduje się D e m o ­
kryt i c y r e n a i c y ( s u b i e k t y w i z m w r a ż e ń z m y s ł o w y c h ) , P l a t o n ( z a c h w i a n i e wiary
w z m y s ł y ) oraz sofiści i m e g a r e j c z y c y ( k r y t y c y z m posługujący się d i a l e k t y k a ) .

1. Pirron z Elidy
Z t e g o tła w y ł a n i a się twórca n u r t u s c e p t y c z n e g o Pirron (ok. 3 7 6 - 2 8 6 r. p r z e d
C h r y s t u s e m ) . J e s t to p o s t a ć , w o k ó ł której narosła l e g e n d a , w w y n i k u c z e g o
t r u d n o o o b i e k t y w n y obraz. P o d o b n o był zrazu m a l a r z e m i d o p i e r o p ó ź n i e j zo­
stał filozofem. P i e r w s z y m z filozofów, który silnie na n i e g o oddziałał był D e m o ­
kryt. P o t e m P i r r o n u c z e s t n i c z y ł w w y p r a w i e A l e k s a n d r a W i e l k i e g o d o I n d i i ,
p o d c z a s k t ó r e j z e t k n ą ł się z h i n d u s k i m i a s c e t a m i . Wywarli oni w i e l k i w p ł y w na
całą j e g o filozofię.
P i r r o n miał założyć s z k o ł ę w E l i d z i e , a z a t e m w t y m s a m y m m i e ś c i e ,
w k t ó r y m F e d o n założył swą s z k o ł ę elidzko-eretryjską. Cieszył się o n t a k w i e l ­
k i m p o w a ż a n i e m , ż e w m i e ś c i e t y m z w o l n i o n o filozofów od p o d a t k ó w , a s a m e ­
go P i r r o n a o b r a n o n a j w y ż s z y m k a p ł a n e m .
W myśli P i r r o n a n i e m a j e s z c z e r o z b u d o w a n e j a r g u m e n t a c j i s k i e r o w a n e j
p r z e c i w możliwości p o z n a n i a , c h a r a k t e r y s t y c z n e j dla p ó ź n i e j s z e g o s c e p t y c y ­
z m u . N a s t a w i e n i e Pirrona, p o d o b n i e j a k E p i k u r a , j e s t n i e tyle t e c h n i c z n o - f i -
lozoficzne, ile raczej p r a k t y c z n o - e t y c z n e . P o d z i w i a n o p r z e d e w s z y s t k i m j e ­
go p o z i o m etyczny, a w s p o s o b i e życia P i r r o n a przebijał ideał w s c h o d n i e j
nieczułości.
P i r r o n głosił trzy tezy. P o p i e r w s z e , n i e w i a d o m o , j a k i e są właściwości
rzeczy. P o d r u g i e , n a l e ż y się p o w s t r z y m y w a ć od sądów (kKO%r\). P o trzecie, ta
w s t r z e m i ę ź l i w o ś ć w s ą d z e n i u m o ż e z a p e w n i ć n a m spokój (drapania). I d e a ł e m
e t y c z n y m j e s t w i ę c s p o k ó j , u t o ż s a m i a n y ze s z c z ę ś c i e m . D l a Pirrona, p o d o b n i e
j a k dla E p i k u r a , a w p r z e c i w i e ń s t w i e d o p ó ź n i e j s z y c h s c e p t y k ó w , n a j w a ż n i e j ­
sza j e s t e t y k a . W e t y c e w y r a ź n i e w y s t ę p u j e u P i r r o n a w p ł y w u m y s ł o w o ś c i h i n ­
d u s k i e j . P o d c z a s g d y dla s t o i k ó w szczęście p o l e g a ł o na c n o c i e , dla e p i k u r e j c z y ­
k ó w na p r z y j e m n o ś c i , to dla Pirrona na s p o k o j u . Szkoła P i r r o n a miała w i ę c b y ć
szkołą szczęścia. S k o r o w s z e l k i e p r z e k o n a n i a są ź r ó d ł e m n i e p o k o j u , t r z e b a
w i ę c się p o z b y ć w s z y s t k i c h p r z e k o n a ń i w y r z e c w s z e l k i c h t w i e r d z e ń .
Starożytność. Okres hellenistyczny 182

T a k i e n a s t a w i e n i e w y n i k a z w i a r y ż e rzeczy są n i e p o z n a w a l n e (dKa-
TÓXr[nxa), a w i ę c s a m a n a t u r a skłania nas d o z a w i e s z e n i a sądów. J e d n a k ż e za­
w i e s z e n i e s ą d ó w (erco^f]), n i e j e s t ł a t w e , ale w y m a g a usilnych z a b i e g ó w i m e ­
dytacji. N i e j e s t to cel, k t ó r y m o ż e zrealizować k a ż d y człowiek, lecz j e d y n i e
w y b i t n a j e d n o s t k a . Z t e g o w z g l ę d u Pirron j e s t t y p e m s a m o t n i k a g a r d z ą c e g o
t ł u m e m , k t ó r y p o r ó w n u j e d o k ł ę b i ą c e g o się s t a d a os.
Relacja T y m o n a z F l i u n t u p r z e k a z u j ą c e g o poglądy Pirrona, a z a c h o w a n a
u A r y s t o k l e s a z M e s s y n y (arystotelika z II w. p o C h r y s t u s i e ) z n a j d u j e się
w dziele Euzebiusza z Cezarei:

K t o c h c e b y ć szczęśliwy, w i n i e n najpierw rozważać, c z y m są rzeczy; p o


w t ó r e , j a k w i n n i ś m y się w o b e c nich z a c h o w y w a ć - i w r e s z c i e : co z t e g o
z a c h o w a n i a się w y n i k n i e . Pirron twierdzi, że rzeczy są j e d n a k o w e i n i e
różnią się m i ę d z y sobą, są o n e n i e s t a ł e i n i e dające się rozróżnić i ż e w o ­
b e c t e g o n a s z e p o g l ą d y n i e są ani p r a w d z i w e , ani fałszywe. C o d o d r u g i e ­
go p u n k t u p o w i a d a , że nie n a l e ż y n i c z e g o u z n a w a ć , lecz b y ć b e z poglą­
d ó w i b e z s k ł o n n o ś c i i w t y m stanie trwać n i e z a c h w i a n i e ; ż a d n a rzecz n i e
b a r d z i e j j e s t , niż nie jest, - ani z a r a z e m j e s t i n i e jest. C o d o trzeciej spra­
w y p o w i a d a T y m o n , ż e z t a k i e g o u s p o s o b i e n i a w y n i k n i e n a j p i e r w mil­
173
c z e n i e (dcpaata), a n a s t ę p n i e spokój ( d r a p a n i a ) .

N a t o m i a s t S e k s t u s E m p i r y k w Zarysach pirrońskich powiada:

Kto przypuszcza na przykład, że coś jest istotnie p i ę k n e , albo złe, t e n ska­


zuje się na ustawiczny zamęt. N i e mając mianowicie tego, co uważa za pięk­
n e , sądzi, ż e trapi go rzeczywiste zło, i ugania się za rzeczami, jak m n i e m a ,
d o b r e m i . A skoro j e posiędzie, to p o p a d a w jeszcze większy z a m ę t , ponie­
waż się n i e r o z u m n i e i n i e p o m i e r n i e wynosi i z obawy przed p r z e w r o t e m ro­
bi w s z y s t k o , b y l e b y tylko nie utracić swoich d ó b r d o m n i e m a n y c h . Kto na­
tomiast nie wyrokuje o rzeczach istotnie p i ę k n y c h , albo złych, t e n ani nie
174
ucieka, ani nie ściga b e z wytchnienia, a z a t e m zażywa s p o k o j u .

2. Tymon z Fliuntu
B e z p o ś r e d n i m i u c z n i a m i Pirrona byli d e m o k r y t e j c z y k N a u z y f a n e s , k t ó r e g o na­
u k słuchał E p i k u r , i T y m o n z F l i u n t u . T y m o n żył w latach 3 2 5 - 2 3 5 p r z e d C h r y ­
s t u s e m . Był o n p o c z ą t k o w o s ł u c h a c z e m szkoły m e g a r e j s k i e j , ale p o t e m p r z e b y ­
wał w o t o c z e n i u P i r r o n a w E l i d z i e . N a s t ę p n i e przeniósł się d o A t e n , g d z i e na­
uczał r e t o r y k i oraz filozofii. Pisał t r a k t a t y filozoficzne, t r a g e d i e , k o m e d i e oraz

E u z e b i u s z z Cezarei, Przygotowanie ewangeliczne, XIV, 18, 2 - 3 .


Sekstus Empirikus, Zarysy pirrotiskie, I, 27, przekł. A. Krokiewicz, s. 6.
V. Sceptycyzm 183

w i e r s z e s a t y r y c z n e z a t y t u ł o w a n e Szydy (EtM,oi), w k t ó r y c h najwyraźniej p r z e ­


jawia się s a r k a s t y c z n e u s p o s o b i e n i e T y m o n a .

3. Aryston z Chios
Z e w z g l ę d u na n i e c h ę ć d o s t o i c y z m u d o k r ę g u s c e p t y c k i e g o m o ż e b y ć zalicza­
n y u c z e ń Z e n o n a z Kition A r y s t o n z C h i o s . A r y s t o n a łączy p o d o b i e ń s t w o z d r u ­
g i m u c z n i e m Z e n o n a H e r i l l o s e m z K a r t a g i n y Z a s a d n i c z a różnica p o m i ę d z y n i ­
mi p o l e g a j e d n a k na t y m , ż e p o d c z a s g d y Herillos uważał, ż e w ł a ś c i w y m c e l e m
c z ł o w i e k a j e s t z d o b y c i e w i e d z y i przez to kładł n a c i s k p r z e d e w s z y s t k i m na p o ­
z n a w a n i e a n i e d z i a ł a n i e , to A r y s t o n twierdził, ż e w a ż n a j e s t tylko e t y k a , w o b e c
c z e g o w i n n o się o d r z u c i ć fizykę i w s z e l k i e d y w a g a c j e i n t e l e k t u a l n e .
A r y s t o n w y s t ę p u j e z d e c y d o w a n i e p r z e c i w fizyce, która j e s t n i e p e w n a
(niezgodność między poglądami), niepotrzebna (nie zapewnia cnoty) i bezboż­
na ( p r z e c z y i s t n i e n i u b ó s t w ) . W e t y c e Aryston głosi hasła o d e r w a n i a od rzeczy,
n i e c z u ł o ś c i i o b o j ę t n o ś c i (dSiacpopia). Zabierając głos w s p o r z e d o t y c z ą c y m j e d ­
ności cnoty, głosi t e z ę , ż e c n o t a j e s t a b s o l u t n i e j e d n a i że j e s t nią w i e d z a (erci-
cvr\\xr\) dotycząca t e g o , co d o b r e i złe. W i e l o ś ć c n ó t stanowi t y l k o p r z e j a w o w e j
jednej wiedzy-cnoty.
P r z e c i w s t o i c y z m o w i A r y s t o n w y s t ę p o w a ł , zwalczając p a r e n e t y k ę , czyli
szczegółową, k a z u i s t y c z n ą e t y k ę stoicką. S e n e k a p o d a j e , ż e w o w y m czasie ży­
w o d y s k u t o w a n e było z a g a d n i e n i e , j a k d a l e k o należy iść w f o r m u ł o w a n i u
s z c z e g ó ł o w y c h p r z e p i s ó w m o r a l n y c h . Aryston zajął w t y m s p o r z e s t a n o w i s k o
t w i e r d z ą c , ż e wystarczą o g ó l n e zasady filozoficzne, k t ó r e czynią p r z e p i s y s z c z e ­
gółowe zbędnymi.
T a wrogość w o b e c kazuistyki wraz z sympatią dla ogólnie ujętej etyki łą­
czy Arystona, Biona i Pirrona. M o ż n a więc p o w i e d z i e ć , że tworzy się w t y m o k r e ­
sie p e w i e n nurt, p o d w z g l ę d e m e p i s t e m o l o g i c z n y m coraz wyraźniej sceptyczny,
s k i e r o w a n y przeciw kazuistycznej e t y c e stoickiej, która opierała się na teoriipro-
egfnenów tworzących p e w n ą hierarchię pod w z g l ę d e m stopnia pragnienia.
W e d l e A r y s t o n a w s z y s t k i e rzeczy są j e d n a k o w o d o b r e . S t o p n i o w a n i e ich
b y ł o b y u z a s a d n i o n e t y l k o i w y ł ą c z n i e w w y p a d k u r o z b u d o w a n e j teorii s k ł o n n o ­
ści n a t u r a l n y c h . T e o r i a t a k a z a k ł a d a j e d n a k fizykę, której p o t r z e b ę A r y s t o n
o d r z u c a sądząc, ż e j e d y n ą dążnością m ę d r c a w i n n o b y ć osiągnięcie o b o j ę t n o ś c i .
W n a s t ę p s t w i e tej z a s a d n i c z e j p o s t a w y d o s z e d ł Aryston d o z u p e ł n e j b e z c z y n ­
ności i d o k o n c e p c j i w o l n o ś c i polegającej na z o b o j ę t n i e n i u i s p o k o j u .
R O Z D Z I A Ł VI

Średnia Akademia

1. Arkezylaos z Pitane
W r a z z e s c h o l a r c h a t e m n a s t ę p c y Kratesa, Arkezylaosa (ur. w roku 3 1 5 p r z e d
Chrystusem) A k a d e m i ę Platońską opanowuje n o w y sceptyczny duch, który
c e c h u j e o k r e s n a z y w a n y Średnią A k a d e m i ą .
F i l o z o f o w i e Ś r e d n i e j A k a d e m i i , nawiązując d o P l a t o n a twierdzą, ż e
o świecie z e w n ę t r z n y m c z ł o w i e k m o ż e m i e ć t y l k o m n i e j l u b b a r d z i e j p e w n e
o p i n i e (óoCoc). C e c h u j e ich w s p ó l n a , s c e p t y c z n a , a z a r a z e m b o j o w a p o s t a w a ,
o k r e ś l a n a m i a n e m p o s t a w y a k a d e m i c k i e j . Bojowość ta p o l e g a n a t y m , ż e przy
p o m o c y d i a l e k t y k i usiłują oni zwalczyć d o g m a t y z m . P o n a d t o , p o s t a w ę a k a d e ­
micką c e c h u j e p e w n a w y t w o r n o ś ć . S a m A r k e z y l a o s u k a z u j e się j a k o s c e p -
t y k - ś w i a t o w i e c . J e s t o n e s t e t ą o c e c h a c h rycerskich i o rysie b e z i n t e r e s o w n o ­
ści, d o s k o n a l e w y k s z t a ł c o n y m d i a l e k t y c z n i e , m a t e m a t y c z n i e i h u m a n i s t y c z n i e .
P r z y b y w s z y d o A t e n , A r k e z y l a o s s t u d i u j e u Teofrasta, K r a t e s a i P o l e m o -
na. P o d o b n i e j a k S o k r a t e s l u b Pirron, Arkezylaos nic n i e pisze, a j e g o p o g l ą d y
spisuje L a k i d e s , k t ó r y był j e g o następcą w scholarchacie A k a d e m i i .
A r k e z y l a o s był n i e t y l k o w r o g i e m s t o i c k i e g o k o s m o p o l i t y z m u , ale n a d e
w s z y s t k o zwalczał d o g m a t y z m Stoi, k t ó r y j e g o z d a n i e m był o b c y w i e l k i e j tra­
dycji myśli g r e c k i e j . P o n a d t o , irytowała Arkezylaosa stoicka p e w n o ś ć s i e b i e .
Uniwersalizmowi d o g m a t y c z n e m u stoików Arkezylaos przeciwstawia antydog-
m a t y c z n ą t r a d y c j ę grecką wyrażoną w p o g l ą d a c h S o k r a t e s a , E m p e d o k l e s a ,
A n a k s a g o r a s a , D e m o k r y t a , H e r a k l i t a , P a r m e n i d e s a , sofistów, P l a t o n a czy K s e ­
nofanesa.
A r k e z y l a o s łączy s w o b o d ę P l a t o n a z e r y s t y c z n o - d i a l e k t y c z n ą m e t o d ą m e -
garejczyków i z p i r r o ń s k i m z a w i e s z e n i e m sądu. P r z e p r o w a d z a k r y t y k ę stoickiej
teorii p o z n a n i a , w y k a z u j ą c ż e p o j m o w a n i e , k t ó r e j e s t w e d l e s t o i k ó w c z y m ś p o ­
ś r e d n i m m i ę d z y w i e d z ą a m n i e m a n i e m , j e s t s p r z e c z n e . W e d l e Arkezylaosa j e g o
fundament, którym jest spostrzeżenie kataleptyczne, jest nieadekwatny. Twier­
dził, że d o k a ż d e g o z tych s p o s t r z e ż e ń m o ż n a d o b r a ć i n n e , fałszywe, ale t a k
p o d o b n e , ż e n i e m o ż n a go od p r a w d z i w e g o odróżnić. W i n n e j a r g u m e n t a c j i s k i e ­
rowanej p r z e c i w d o k t r y n i e s t o i k ó w Arkezylaos pyta, ile t r z e b a z e b r a ć z i a r e n e k ,
a b y p o w s t a ł stos ziarna. P o n i e w a ż nie m o ż n a t e g o d o k ł a d n i e określić, stoik m u ­
si albo zadowolić się o p i n i a m i , albo zawiesić swój sąd. Skoro j e d n a k m ę d r z e c n i e
m o ż e p o p r z e s t a ć na o p i n i a c h , z a t e m m u s i zawiesić sąd.
P r z e c i w n i c y zarzucali Arkezylaosowi, ż e w myśl tych z a ł o ż e ń ż y c i e p r a k ­
t y c z n e staje się n i e m o ż l i w e . W o d p o w i e d z i A r k e z y l a o s twierdził, ż e z a r z u t t e n
o p i e r a się n a p r z e s ą d z i e d o g m a t y k ó w , w e d l e k t ó r e g o m u s i z a c h o d z i ć z g o d n o ś ć
m i ę d z y p o z n a n i e m i d z i a ł a n i e m . T y m c z a s e m , j a k d o w o d z i ł A r k e z y l a o s , założę-
VI. Średnia Akademia 185

n i e to j e s t a p r i o r y c z n e i j e s t d o w o l n ą tezą d o g m a t y z m u , a s c e p t y k p r z y j m u j e
k a n o n y działania z u p e ł n i e n i e z a l e ż n i e od p o r z ą d k u p o z n a w c z e g o .
Kanony praktyczne, w których zgodność z naturalnymi skłonnościami
n i e w y r a ż a się w a b s o l u t n e j p e w n o ś c i , lecz w r o z s ą d n y m p r a w d o p o d o b i e ń ­
s t w i e , n i e tworzą j a k i c h ś stałych zasad m o r a l n y c h , a m i m o to mogą z a p e w n i ć ro­
z u m n o ś ć działań (et>A,oyov). W d z i e d z i n i e e t y k i , zwłaszcza w p r a k t y c e , A r k e z y -
laos w n i e j e d n y m p u n k c i e zbliżał się d o s t o i c y z m u , przyjmując t e o r i ę rzeczy
o b o j ę t n y c h (dSidcpopa), k t ó r y m i są ból, u b ó s t w o , a n a w e t ś m i e r ć .
Swoiście s c e p t y c z n e j e s t p o s ł u g i w a n i e się w a r g u m e n t a c j a c h dotyczą­
cych z a g a d n i e ń e t y c z n y c h d i a l e k t y k a oraz w y w o d a m i u j ę t y m i w literacką for­
m ę d i a l o g u . T a forma d i a l o g u , t a k silnie w b i e g u d z i e j ó w związana z t e n d e n c j a ­
mi a n t y d o g m a t y c z n y m i , p o p r z e z K a r n e a d e s a i C y c e r o n a z o s t a n i e p o t e m p r z e ­
jęta przez Plutarcha.

2. Karneades z Cyreny
W A k a d e m i i P l a t o ń s k i e j p o rządach k o l e g i a l n y c h scholarchat (lata 1 5 6 - 1 2 9
p r z e d C h r y s t u s e m ) o b e j m u j e K a r n e a d e s z C y r e n y (ur. ok. 214 r. p r z e d C h r y s t u ­
s e m ) . T ę samą rolę, jaką T y m o n z F l i u n t u p e ł n i ł przy P i r r o n i e , a L a k i d e s przy
A r k e z y l a o s i e , przy K a r n e a d e s i e pełnił K l e i t o m a c h z Kartaginy, k t ó r y p o ś m i e r ­
ci n a u c z y c i e l a został s c h o l a r c h a A k a d e m i i , a urząd t e n piastował d o roku 110
przed Chrystusem.
W e d l e p o d z i a ł u S e k s t u s a E m p i r y k a K a r n e a d e s i K l e i t o m a c h są p r z e d s t a ­
w i c i e l a m i T r z e c i e j A k a d e m i i . Ź r ó d ł a h i s t o r y c z n e przekazują, ż e K a r n e a d e s
w r a z z p e r y p a t e t y k i e m , K r y t o l a o s e m i s t o i k i e m D i o g e n e s e m z B a b i l o n u wziął
udział w p o s e l s t w i e w y s ł a n y m p r z e z A t e n y d o R z y m u w s p r a w i e n a ł o ż o n e g o
p r z e z R z y m haraczu (rok 156 p r z e d C h r y s t u s e m ) . Ci trzej filozofowie, wygła­
szając w R z y m i e mowy, zyskują sobie w i e l u s ł u c h a c z y i s y m p a t y k ó w . P r z e c i w
n i m w y s t ę p u j e j e d n a k b a r d z o ostro K a t o n Starszy, który uważał, ż e filozofia j e s t
groźna dla s t a r o d a w n e j m o c y i t ę ż y z n y militarnej R z y m u .
S w e p o w o ł a n i e ż y c i o w e wiąże K a r n e a d e s d o t e g o s t o p n i a z walką p r z e ­
ciw p o g l ą d o m C h r y z y p a , że m a w i a : „ G d y b y n i e b y ł o C h r y z y p a , i m n i e b y n i e
1 7 5
b y ł o " . P o n i e w a ż K a r n e a d e s , chociaż o d z n a c z a ł się dużą sprawnością d i a l e k ­
tyczną i oratorską, s a m nic n i e napisał, t r u d n o j e s t o j e d n o z n a c z n ą i n t e r p r e t a c j ę
j e g o poglądów. Wątpliwości dotyczą zwłaszcza stopnia, d o j a k i e g o p o s u w a ł się
w swej p o s t a w i e s c e p t y c z n e j . W s p o m n i a n y j u ż K l e i t o m a c h uważał, ż e K a r n e a ­
d e s był w i e r n y p o g l ą d o m Arkezylaosa, n a t o m i a s t M e t r o d o r o s , u c z e ń K a r n e a d e ­
sa, twierdził, ż e j e g o m i s t r z poczynił p e w n e k o n c e s j e na rzecz p r a k t y c z n y c h
w y m o g ó w życia.

D i o g e n e s Laertios, Żywoty i poglądy słynnych mężów, IV, 62, przekł. I. Krońska,


K. Leśniak, W. Olszewski przy współpracy B. Kupisa, s. 249.
Starożytność. Okres hellenistyczny 186

K a r n e a d e s p o w t a r z a ł k l a s y c z n e a r g u m e n t a c j e s c e p t y k ó w w ujęciu A r k e -
zylaosa, ale p o z a A r k e z y l a o s o w y m e t y c z n y m r o z s ą d k i e m (tvXon[ov) przyjął kry­
t e r i u m p r a w d o p o d o b i e ń s t w a (mGavóv), k t ó r e u m o ż l i w i a ł o a k c e p t a c j ę t e z n i e z u ­
p e ł n i e p e w n y c h . K a r n e a d e s wyróżnił trzy rodzaje sądów p r a w d o p o d o b n y c h .
P i e r w s z e są t y l k o p r a w d o p o d o b n e , i n n e p r a w d o p o d o b n e i n i e z a p r z e c z o n e ,
a o s t a t n i e są p r a w d o p o d o b n e , n i e z a p r z e c z o n e i s p r a w d z o n e . K a r n e a d e s p r z e ­
czy, b y m o ż l i w e b y ł o p o z n a n i e rzeczywistości. P r z y z n a j e j e d n a k , ż e d o w y o b r a ­
ż e ń m o ż n a m i e ć w i ę k s z e l u b m n i e j s z e zaufanie, z a l e ż n i e od ich d o k ł a d n o ś c i
i staranności analizy.
U K a r n e a d e s a w y s t ę p u j e p o n a d t o ostra k r y t y k a p o g a ń s k i e g o pojęcia
b ó s t w a , a s z c z e g ó l n i e stoickiej k o n c e p c j i b ó s t w w p e ł n i c n o t l i w y c h , szczęśli­
w y c h i ż y w y c h . K a r n e a d e s j e s t twórcą a n t y n o m i i : Bóg n i e m o ż e b y ć n i e s k o ń ­
czony, p o n i e w a ż b y ł b y n i e r u c h o m y i b e z d u s z n y , ani skończony, p o n i e w a ż sta­
n o w i ł b y c z ę ś ć w i ę k s z e j od s i e b i e całości. Bóg n i e m o ż e b y ć niecielesny, p o n i e ­
w a ż coś, co n i e j e s t c i a ł e m , n i e m o ż e działać, ani cielesny, p o n i e w a ż w t e d y
b y ł b y zniszczalny. B ó g n i e m o ż e b y ć r ó w n i e ż p o z b a w i o n y mocy, ani n i e m o ż e
jej m i e ć . P o n i e w a ż stoicki a n t r o p o m o r f i z m j e s t dla K a r n e a d e s a n i e d o przyję­
cia, d l a t e g o p o w r a c a o n d o p l a t o ń s k i e j , s p i r y t u a l i s t y c z n e j teologii. P r z y j m u j ą c
p r z y c z y n o w o ś ć , K a r n e a d e s walczy j e d n a k z teleologią stoicką, a zwłaszcza z p o ­
j ę c i e m p r z e z n a c z e n i a , zaznaczając, ż e istnieją działania n i e z d e t e r m i n o w a n e .
K o n s e k w e n t n i e zwalcza też w r ó ż b i a r s t w o , twierdząc, ż e jeśli m a o n o j a k i ś s e n s ,
to s p r o w a d z a się d o t e g o , b y w z b u d z i ć w i ę k s z e z a u f a n i e d o Boga, a n i e d o t e ­
go, b y p r z y s p a r z a ć korzyści.
Warto r ó w n i e ż w s p o m n i e ć , że w łonie A k a d e m i i za s c h o l a r c h a t u K a r n e a ­
d e s a i K l e i t o m a c h a w y b u c h a na n o w o d a w n y spór p o m i ę d z y filozofią a retory­
ką. A k a d e m i c y byli w y b i t n y m i m ó w c a m i i przyciągali d o s i e b i e w i e l u u c z n i ó w
szkół r e t o r y c z n y c h , co s t a n o w i ł o p r z y c z y n ę zatargów. W s p o r z e t y m głos z a b i e ­
ra K l e i t o m a c h , k t ó r y o d m a w i a r e t o r y c e praw s a m o i s t n e j , n i e z a l e ż n e j od filozo­
fii n a u k i . N i e m n i e j j e d n a k w o k r e s i e t y m r e t o r y k a z d o b y w a d u ż e wpływy,
zwłaszcza w ś r ó d stoików, a t a k ż e w s z k o l e arystotelejskiej.
R O Z D Z I A Ł VII
S

Średnia Stoa
W y b i t n e , a m a ł o z n a n e p o s t a c i e , wydał stoicyzm, który na p r z e ł o m i e II i I w i e ­
ku p r z e d C h r y s t u s e m s i e d z i b ę swą obrał na w y s p i e R o d o s . J e s t to tzw. Ś r e d n i a
Stoa. J u ż w ciągu II w i e k u s ł a b n i e d o g m a t y z m Stoi. K r y t e r i u m p r a w d y przesta­
j e b y ć s a m o w y o b r a ż e n i e , lecz j e g o z g o d n o ś ć z całością d o z n a ń . U p a d a teoria p o ­
żarów świata, o której n i e wspominają ani Z e n o n z Tarsu, ani D i o g e n e s z Babi­
lonu, obaj b ę d ą c y s c h o l a r c h a m i po C h r y z y p i e , n a t o m i a s t u c z e ń D i o g e n e s a Boe-
tos z S y d o n u , uznający t r a n s c e n d e n c j ę Boga i zbliżający się d o P e r y p a t u ,
w y p o w i a d a się p r z e c i w k o niej. J a k twierdzi B o e t o s , boski świat n i e m o ż e ni­
szczeć, b o w i e m j e g o p r z e m i j a l n o ś ć byłaby z n a k i e m n i e d o s k o n a ł o ś c i Boga. Bóg,
k t ó r y nie działa, b y ł b y B o g i e m m a r t w y m , a t a k i m m u s i a ł b y b y ć Bóg p o pożarze.
W d z i e d z i n i e e t y k i c h a r a k t e r y s t y c z n e dla s t o i c y z m u ś r e d n i e g o b y ł o p r z e ­
konanie o konieczności wyboru wbrew postulatowi obojętności głoszonemu
p r z e z A r y s t o n a z C h i o s . Stoicy o d c h o d z ą s t o p n i o w o od k a z u i s t y c z n e g o ujęcia
e t y k i w k i e r u n k u s z e r s z e g o h u m a n i z m u . P o d k r e ś l a się r ó w n i e ż w w i ę k s z y m
s t o p n i u z n a c z e n i e w i ę z ó w s p o ł e c z n y c h . B o e t o s nawiązuje n i e t y l k o d o arysto-
t e l i z m u , ale i d o P l a t o n a , a A n t y p a t e r c z e r p i e z p l a t o ń s k i e j e t y k i .
T a k p r z e d s t a w i a się tło, w k t ó r y m rozwija się myśl j e d n e g o z d w u najwy­
b i t n i e j s z y c h p r z e d s t a w i c i e l i ś r e d n i e g o s t o i c y z m u z k o ń c a II w i e k u , Panajtiosa
z R o d o s (lata 1 8 5 - 1 1 0 p r z e d C h r y s t u s e m ) .

1. Panajtios z Rodos
T o , ż e trzeci o k r e s Stoi n a z y w a n y j e s t s t o i c y z m e m r z y m s k i m czy c e s a r s k i m ,
j e s t w d u ż e j m i e r z e zasługą Panajtiosa, który d o k o n a ł w i e l k i e g o dzieła r o z p o ­
w s z e c h n i e n i a filozofii stoickiej w R z y m i e . Z d e c y d o w a ł a o t y m przyjaźń, która
łączyła Panajtiosa z w y b i t n y m i R z y m i a n a m i , S c y p i o n e m M ł o d s z y m i L e l i u -
s z e m . Z b l i ż e n i e się s t o i k ó w d o R z y m i a n było k o n s e k w e n c j ą u z n a n i a , j a k i e s t o ­
icy żywili dla w i e l k i c h o r g a n i z m ó w p o l i t y c z n y c h . W I m p e r i u m R o m a n u m w i ­
dzieli oni u r z e c z y w i s t n i e n i e s w y c h m a r z e ń o o g ó l n o l u d z k i e j s p o ł e c z n o ś c i . P a ­
najtios p o d z i w i a ł m ą d r o ś ć , p o s t a w ę i u m i a r R z y m i a n i n a S c y p i o n a . T e n zaś cenił
w s t o i c y z m i e n i e u g i ę t ą p o s t a w ę moralną.
Panajtios d ł u ż s z y czas p r z e b y w a w R z y m i e , w k t ó r y m u c z n i a m i j e g o byli
słynny p r a w n i k i najwyższy k a p ł a n (pontifex maximu$) M u c j u s z Scaevola oraz
g r a m a t y k i historyk Aelius Stilon. P o t e m wyjeżdża d o A t e n , g d z i e p o A n t y p a t r z e
o b e j m u j e w latach 1 2 9 - 1 1 0 scholarchat Stoi. P i s m a j e g o n i e zachowały się.
Panajtios z n a j d u j e się p o d w i e l k i m w p ł y w e m myśli P l a t o n a i w s w y c h
poglądach modyfikujących stoicyzm pragnie pozostać w zgodzie z platoni-
Starożytność. Okres hellenistyczny 188

z m e m . O d r z u c a d o k t r y n ę p o w s z e c h n e g o pożaru świata i t w i e r d z i , ż e świat b ę ­


d z i e z a w s z e taki, j a k i m go p o d z i w i a m y . Panajtios n i e p r z y j m u j e stoickiej d o k ­
t r y n y o w r ó ż b i a r s t w i e i o w z a j e m n e j s y m p a t i i części k o s m o s u . S z c z e g ó l n i e in­
t e r e s u j e go z a g a d n i e n i e c z ł o w i e k a , a zwłaszcza d u s z y l u d z k i e j . T w i e r d z i , ż e d u ­
sza z istoty swej j e s t o g n i s t y m t c h n i e n i e m , ale j e s t ś m i e r t e l n a . T a k b a r d z o t e z a
ta była m u b l i s k a i t a k w i e l k i k u l t ż y w i o n y dla P l a t o n a , ż e usiłuje n a w e t p o d w a ­
żyć a u t e n t y c z n o ś ć p l a t o ń s k i e g o Fedona. D u s z a w e d l e Panajtiosa złożona j e s t
z sześciu części, p o d l e g a c h o r o b o m i n i e p r e e g z y s t u j e .
Panajtios wyróżnia trzy możliwe stanowiska w o b e c bóstw i trzy teologie: t e ­
ologię poetów, której antropomorfizm czyni z niej pogląd bezbożny, teologię filo­
zofów, która j e s t b e z u ż y t e c z n a , oraz teologię oficjalnego, p u b l i c z n e g o k u l t u , która
jest k o n i e c z n a i wartościowa. Stoickie hasło życia z g o d n e g o z naturą Panajtios poj­
m u j e j a k o w e z w a n i e d o życia z g o d n e g o z l u d z k i m i skłonnościami n a t u r a l n y m i .
D w i e p i e r w s z e księgi C y c e r o n a O powinnościach o p a r t e są na d z i e ł k u P a ­
najtiosa o t y m s a m y m t y t u l e . W d z i e l e t y m rozważa się n a t u r ę c z ł o w i e k a , k t ó r y
dopiero w społeczeństwie może zaspokoić swe naturalne skłonności. N i e j e d n o ­
k r o t n i e s k ł o n n o ś c i te l u d z i e g o t o w i są u z n a ć za d o m i n a n t y całego życia i p o p a ś ć
w ich n i e w o l ę . C h r o n i ich p r z e d t y m j e d n a k g o d n o ś ć l u d z k a . T o p o j ę c i e g o d ­
ności P a n a j t i o s wyjaśnia n a p o d s t a w i e różnic z a c h o d z ą c y c h m i ę d z y c z ł o w i e ­
k i e m i z w i e r z ę c i e m . P o d k r e ś l a , iż l u d z i e i z w i e r z ę t a prowadzą i n n e t y p y w o j e n ,
c z ł o w i e k m o ż e się o p r z e ć s k ł o n n o ś c i o m d o p r z y j e m n o ś c i , a s u r o w e i n s t y n k t y
z w i e r z ę c e p r z e m i e n i a w obyczaje.
T e n z e s p ó ł l u d z k i c h obyczajów n a z w a n y zostaje za P a n a j t i o s e m humani-
tas. W s z c z e p i e n i e zasad h u m a n i z m u w świat r z y m s k i stanowi w i e l k i e o s i ą g n i ę ­
cie Panajtiosa. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o c y n i k ó w w y k a z y w a ł o n b o w i e m d u ż e zro­
z u m i e n i e dla wartości kultury. T w i e r d z i ł , że s z t u k i nie są d a r e m bogów, lecz
o w o c e m l u d z k i e g o w y s i ł k u . C z ł o w i e k o w i p o t r z e b n e są r ó w n i e ż cnoty, k t ó r e są
n a t u r a l n y m i s k ł o n n o ś c i a m i p o d d a n y m i w ł a d z y r o z u m u . W n a t u r z e l u d z k i e j są
b o w i e m z a r ó w n o s k ł o n n o ś c i irracjonalne, j a k i r o z u m . N a t u r a j e d n a k n a k a z u j e
l u d z i o m m i e ć s z a c u n e k dla s a m y c h s i e b i e {verecundia).
P o s t a ć , jaką s t o i c y z m p r z y b i e r a w p o g l ą d a c h Panajtiosa, w n o s i i s t o t n y
w k ł a d w ż y c i e u m y s ł o w e ó w c z e s n e g o świata. Ś r e d n i s t o i c y z m u z y s k u j e n i e c o
inną f o r m ę u n a j w y b i t n i e j s z e g o p r z e d s t a w i c i e l a , j a k i m j e s t u c z e ń Panajtiosa,
P o s e j d o n i o s z A p a m e i (lata 1 3 5 - 5 1 p r z e d C h r y s t u s e m ) .

2. Posejdonios z Apamei
Był filozofem p r z e z długi czas n i e d o c e n i a n y m . P o t e m , p o p r a c a c h E . N o r d e n a
i M . H e i n z e z a c z ę t o j e g o rolę n a d m i e r n i e w y o l b r z y m i a ć . B a d a n i a o s t a t n i c h
d z i e s i ą t e k lat przedstawiają n a m myśl, n i e w i e l e starszego od C y c e r o n a , P o s e j -
d o n i o s a j a k o zjawisko b a r d z o c h a r a k t e r y s t y c z n e dla ó w c z e s n e j , przygotowują­
cej p ó ź n i e j s z y s y n k r e t y z m u m y s ł o w o ś c i .
VII. Średnia Stoa 189

P o s e j d o n i o s był n i e t y l k o filozofem, lecz m i ł o ś n i k i e m n a u k s z c z e g ó ł o ­


w y c h , b a d a c z e m i p o d r ó ż n i k i e m . O n to u m i e j s c o w i ł ś r e d n i s t o i c y z m na w y s p i e
R o d o s , n a k t ó r e j w 104 r. p r z e d C h r y s t u s e m założył swoją s z k o ł ę . P o d o b n i e j a k
Panajtios, był b a r d z o p r z y c h y l n i e u s p o s o b i o n y d o R z y m i a n . J e g o p r z y j a c i e l e m
był P o m p e j u s z , a r o z m o w y P o s e j d o n i o s a z P o m p e j u s z e m u w i e c z n i l i P l i n i u s z ,
P l u t a r c h i C y c e r o n , k t ó r y o d w i e d z i ł R o d o s w r o k u 77, i był u c z n i e m oraz przy­
j a c i e l e m P o s e j d o n i o s a . P o s e j d o n i o s zajmował się t a k ż e historią, k o n t y n u u j ą c
p r a c ę n a d w i e l k i m d z i e ł e m h i s t o r y c z n y m , k t ó r e g o a u t o r e m był P o l i b i u s z .
Twórczość Posejdoniosa charakteryzuje niezwykła płodność i wszech­
s t r o n n o ś ć . P o d o b n i e j a k D e m o k r y t czy A r y s t o t e l e s , pisał o n w i e l e , ale p o z a ty­
t u ł a m i z p i s m tych nic się n i e z a c h o w a ł o . W i e m y , że wielką rolę o d e g r a ł j e g o
k o m e n t a r z d o p l a t o ń s k i e g o Timajosa. N a j w i ę c e j informacji o j e g o p o g l ą d a c h za­
wdzięczamy Cyceronowi, a także Strabonowi i Proklosowi.
C h o c i a ż pogląd u p a t r u j ą c y w P o s e j d o n i o s i e inicjatora n e o p l a t o n i z m u j e s t
p r z e s a d n y , to j e d n a k j e g o z n a c z e n i e i p o w a g a b y ł y w i e l k i e . M y ś l P o s e j d o n i o s a
c h a r a k t e r y z u j e b o w i e m s z e r o k o ś ć h o r y z o n t u ( g o d z e n i e Grecji z e W s c h o d e m )
i u n i w e r s a l i z m u m y s ł u ( p o ł ą c z e n i e m i s t y k i i racjonalizmu). D z i e ł o filozofa sta­
n o w i b a r d z o p o w a ż n ą p r ó b ę s y n t e z y p l a t o ń s k o - s t o i c k i e j oraz w ł ą c z e n i a w nią
p r e s o k r a t y k ó w i a r y s t o t e l i z m u . P o n a d t o , intencją P o s e j d o n i o s a b y ł o o p a r c i e fi­
lozofii na w y n i k a c h n a u k ścisłych. By d o k o n a ć s y n t e z y d u a l i z m u p l a t o ń s k i e g o
z e s t o i c k i m m o n i z m e m , opierał się na h e r a k l i t e j s k i e j n a u c e o h a r m o n i i p r z e c i ­
w i e ń s t w . R o l ę siły j e d n o c z ą c e j s p e ł n i a ł o c i e p ł o . W ś r ó d b a d a c z y n i e m a j e d n a k
z g o d y co d o t e g o , jaki był s t o s u n e k P o s e j d o n i o s a d o teorii pożarów. P o d k r e ś l e ­
n i e roli c i e p ł a u t o ż s a m i a n e g o z l o g o s e m w s k a z y w a ł o b y na to, ż e p r z y j m o w a ł o n
stoicką t e o r i ę pożarów. J e d n a k F i l o n z L a r y s s y t w i e r d z i , ż e P o s e j d o n i o s o d r z u ­
cał k o n c e p c j ę eKTfópcoatę i u t r z y m y w a ł , ż e świat j e s t o d w i e c z n y .
C h o c i a ż n i e z n a m y k o m e n t a r z a P o s e j d o n i o s a d o p l a t o ń s k i e g o Timajosa, to
j e g o p o g l ą d y na w s z e c h ś w i a t obrazuje n a m d r u g a księga O naturze bogów C y c e ­
rona. W p r z e k o n a n i u P o s e j d o n i o s a cały świat j e s t z h i e r a r c h i z o w a n y i p r z e n i k ­
n i ę t y c i e p ł y m t c h n i e n i e m O p a t r z n o ś c i . H e r a k l i t e j s k i boski r o z u m pojawiający
się u P o s e j d o n i o s a j e s t n i e t y l e logosem, ile siłą organiczną r o z u m i a n ą w d u c h u
stoickiej p n e u m y . P o s e j d o n i o s p o d k r e ś l a , że świat p r z e n i k a d y n a m i c z n a siła ży­
ciowa, a ż y w e j e s t e s t w a są z h i e r a r c h i z o w a n e , poczynając od najprostszych k u co­
raz bardziej s k o m p l i k o w a n y m . Świat z a c h o w u j e j e d n a k przy t y m j e d n o ś ć cało­
ści. T e n g r a d u a l i z m o b e j m u j ą c y w s z y s t k i e b y t y p r o w a d z i d o przyjęcia istnienia
j e s t e s t w a n a j d o s k o n a l s z e g o , znajdującego się p o n a d całą hierarchią bytów.
W p r z e c i w i e ń s t w i e d o e p i k u r e i z m u i s c e p t y c y z m u Bóg P o s e j d o n i o s a j e s t O p a ­
trznością rozciągającą się na w s z y s t k o , co istnieje. C i e k a w e są w j e g o teologii
trzy a s p e k t y bożej siły, j a k i m i są j e d n o ś ć (Jowisz), wielość (los) i e m a n u j ą c a
z Z e u s a - J o w i s z a siła, która j e d n o c z y wielość sił losu. T ę teorię t r z e c h sił o d n a j ­
d u j e m y u C y c e r o n a w O wróżbiarstwie, g d z i e stanowi o n a p o d s t a w ę d o k t r y n y
o w r ó ż b a c h . W p r z e c i w i e ń s t w i e d o Panajtiosa wrogo u s p o s o b i o n e g o d o w r ó ż b ,
P o s e j d o n i o s o k a z u j e d u ż o sympatii dla stoickiej m a n t y k i , a co za t y m idzie, wy­
znaje d o k t r y n ę o p o w s z e c h n e j sympatii e l e m e n t ó w k o s m o s u i o p r z e z n a c z e n i u .
Starożytność. Okres hellenistyczny 190

T e o s t a t n i e u w a g i kreślą n a m obraz d u c h o w y P o s e j d o n i o s a , k t ó r y najwy­


raźniej u k a z u j e się w n a u c e o c z ł o w i e k u . G d y w p ó ź n i e j s z y c h w i e k a c h , aż p o
p ó ź n e ś r e d n i o w i e c z e o d k r y w a ć b ę d z i e m y liczne e l e m e n t y stoickie w a n t r o p o ­
logii filozoficznej, to b ę d ą to rysy najczęściej w y w o d z ą c e się z k o n c e p c j i rozwi­
n i ę t e j p r z e z t e g o filozofa. W i e d z a o c z ł o w i e k u spełniała, j a k m o ż e m y w n o s i ć ,
c e n t r a l n ą rolę w s y s t e m i e P o s e j d o n i o s a , w k t ó r y m c z ł o w i e k s t a n o w i o ś r o d e k
świata. N i e w ą t p l i w i e na taką k o n c e p c j ę c z ł o w i e k a oddziałał silnie p l a t o n i z m .
D u s z a j e s t w p r a w d z i e cielesna, ale j e s t z d e c y d o w a n i e p r z e c i w s t a w i o n a ciału.
Ciało j e s t w i ę z i e n i e m duszy.
W a ż n a j e s t t e z a P o s e j d o n i o s a , ż e l u d z k a d u s z a istnieje p r z e d n a r o d z i n a ­
mi i n i e g i n i e p o rozłączeniu z c i a ł e m . P o s e j d o n i o s p r z y j m u j e j e d n o s t k o w ą n i e ­
ś m i e r t e l n o ś ć d u s z y P o rozłączeniu z c i a ł e m d u s z a p r z e c h o d z i o k r e s o c z y s z c z e ­
nia w ś w i e c i e p o d k s i ę ż y c o w y m , p o c z y m w ę d r u j e k u sferom n i e b i e s k i m i p r z e ­
bywa pośród gwiazd.
Bardzo w y r a ź n i e zaznaczają się u P o s e j d o n i o s a różnice m i ę d z y roślinami,
z w i e r z ę t a m i i c z ł o w i e k i e m , chociaż p o d k r e ś l a on p o d o b i e ń s t w o działania z w i e ­
rząt d o r o z u m n y c h działań l u d z k i c h . D u s z a l u d z k a m a swą s i e d z i b ę w sercu.
W b r e w C h r y z y p o w i , który uważał, że cała d u s z a jest r o z u m n a , P o s e j d o n i o s
u z n a j e hierarchiczną wielość władz, przejmując od P l a t o n a p r z e k o n a n i e o troi-
stości duszy. Nawiązując d o p i e r w o t n e j dyskusji na t e m a t u c z u ć toczonej p r z e z
stoików, P o s e j d o n i o s uważa, ż e b e z przyjęcia o d m i e n n o ś c i sfery u c z u ć i części
r o z u m n e j n i e s p o s ó b tych u c z u ć wyjaśnić. W e d l e P o s e j d o n i o s a teza C h r y z y p a ,
że uczucia są to c h o r o b y duszy, nie dostarcza s t o s o w n e g o wyjaśnienia. P o s e j d o ­
nios sądzi, ż e w i n n o się raczej przyjąć podział d u s z y na n i e ś m i e r t e l n e g o i b o s k i e ­
go d e m o n a , czyli część r o z u m n ą (?toyiOTiKÓv), i część n i e r o z u m n ą , złą i b e z b o ż ­
ną. T e d w i e części w i ą z a n e są ze sobą p r z e z uczucia, na k t ó r e r o z u m n i e działa.
N i e m n i e j to, co n i e r o z u m n e , p o d d a n e jest w c z ł o w i e k u t e m u , co r o z u m n e .
P r e e g z y s t u j ą c a i n i e ś m i e r t e l n a , ale m a t e r i a l n a d u s z a w y s t a w i o n a j e s t
p r z e z cały czas s w e g o trwania na w p ł y w y k o s m o s u , k t ó r e ze w z g l ę d u na ich
z n a c z e n i e dla l u d z k i e g o życia filozof p o w i n i e n p o z n a ć . M o ż n a sądzić, ż e p r z e ­
konanie o wpływie kosmosu jest j e d n y m z głównych motywów tak pozytywne­
go i t w ó r c z e g o s t o s u n k u P o s e j d o n i o s a d o n a u k s z c z e g ó ł o w y c h . R y s e m u p o d a b ­
niającym P o s e j d o n i o s a d o A r y s t o t e l e s a j e s t b o w i e m to, ż e obaj n i e t y l k o d o ­
strzegają w i e l k i e z n a c z e n i e n a u k , ale sami j e uprawiają. P o s e j d o n i o s zajmuje
się m a t e m a t y k ą , astronomią, n a u k ą o z i e m i , p r z y r o d o z n a w s t w e m , j ę z y k o z n a w ­
s t w e m , d z i e j a m i literatury, retoryką, poetyką, historią, prehistorią, etnografią,
historią filozofii, t a k t y k ą i teorią t e c h n i k i . M i ę d z y i n n y m i z a u w a ż a o n , ż e na da­
lekiej p ó ł n o c y d z i e ń trwa w z i m i e cztery godziny, a w lecie o s i e m n a ś c i e g o d z i n ,
czy t e ż że p r z y p ł y w y i o d p ł y w y z a l e ż n e są od faz Księżyca. Z e w z g l ę d u na róż­
norodność i systematyczność prowadzonych badań Posejdonios wywarł ogrom­
n y w p ł y w na całą późniejszą myśl starożytną.
C i e k a w e są rozważania P o s e j d o n i o s a na t e m a t historiozoficznej p r e h i s t o ­
rii i etnologii. W p i e r w o t n y m , „ z ł o t y m o k r e s i e " l u d z k o ś c i p a n o w a l i filozofowie.
Rządzili w i ę c najlepsi i d z i ę k i t e m u z b ę d n e było p r a w o . K u l t u r a m a t e r i a l n a sta-
VII. Średnia Stoa 191

ła na b a r d z o n i s k i m p o z i o m i e , d o p ó k i filozofowie n i e odkryli zasad t e c h n i k i ,


k t ó r e dały p o c z ą t e k rozwojowi. T e n p o s t ę p był w a r t o ś c i o w y i z g o d n y z naturą.
P o s e j d o n i o s przejawia w i e l k i e z r o z u m i e n i e dla cywilizacji i k u l t u r y i n i e
t y l k o n i e zaznacza p r z e c i w s t a w i e n i a m i ę d z y naturą i sztuką, lecz p r z e c i w n i e ,
w s k a z u j e na z n a c z e n i e n a t u r y w rozwoju kultury. T w i e r d z i na p r z y k ł a d , że na­
t u r a l n y p o ż a r lasu stopił p o raz p i e r w s z y m e t a l e , a z ę b y były p i e r w s z y m
n a r z ę d z i e m , k t ó r e zmieliło ziarno zboża. W e d l e P o s e j d o n i o s a p o s t ę p o w i m a t e ­
r i a l n e m u t o w a r z y s z y j e d n a k p r o p o r c j o n a l n y u p a d e k moralny.
R O Z D Z I A Ł VIII

Epikureizm rzymski
N i e t y l k o s t o i c y z m Panajtiosa i P o s e j d o n i o s a p r z y g o t o w u j e g r u n t p o d przyszły
o k r e s r o z k w i t u filozofii w c e s a r s k i m R z y m i e . W ł a d z t w o r z y m s k i e p r z y c z y n i a
się d o r o z k w i t u e p i k u r e i z m u , k t ó r y n a s t ę p u j e w I w. p r z e d C h r y s t u s e m . W ó w ­
czas s p o t y k a m y t a k i c h e p i k u r e j c z y k ó w j a k A p o l l o d o r o s z A t e n - b a r d z o p ł o d ­
n y pisarz, a u t o r o k o ł o 4 0 0 dzieł, Fajdros z A t e n - nauczyciel C y c e r o n a , Z e n o n
z S y d o n u (ur. ok. 150 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) , a zwłaszcza u c z e ń Z e n o n a z S y d o ­
n u - F i l o d e m z G a d a r y w Syrii (ur. ok. 60 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) .

1. Filodem z Gadary
P r z e b y w a stale p o d N e a p o l e m . J e g o liczne p i s m a , k t ó r e są b e z c e n n y m ź r ó d ł e m
d o historii e p i k u r e i z m u , o d n a l e z i o n o w willi P i z o n a w s ł y n n y c h p a p i r u s a c h h e r -
kulanejskich.
P i s m a F i l o d e m a umożliwiają wgląd w d y s k u s j e , k t ó r e toczyły się w t y m
okresie w łonie samego epikureizmu, a także polemiki epikurejczyków
z p r z e d s t a w i c i e l a m i i n n y c h k i e r u n k ó w . W t r a k t a c i e F i l o d e m a O wnioskach in­
dukcyjnych (riepi at|peicov K a i crrp£iCDa£CDv) odsłania się d y s k u s j a szkoły e p i k u -
rejskiej z e s c e p t y k a m i na t e m a t teorii z n a k ó w . W e d l e e p i k u r e j c z y k ó w z m y s ł y
u d o s t ę p n i a j ą zjawiska odsyłające d o i n n y c h bytów. N a p r z y k ł a d r u c h j e s t dla
n i c h z n a k i e m p r ó ż n i . Z z a o b s e r w o w a n y c h zjawisk, stosując c z w a r t e k r y t e r i u m ,
wnioskują o s t a n o w i ą c y c h ich p o d ł o ż e a t o m a c h . Walka e p i k u r e j c z y k ó w z e
s c e p t y c y z m e m przejawia się w o d r z u c e n i u d i a l e k t y k i . W t r a k t a c i e F i l o d e m a
O retoryce n a t r a f i a m y na ślad toczącej się w łonie e p i k u r e i z m u d y s p u t y dotyczą­
cej p r o b l e m u , czy r e t o r y k a j e s t n a u k ą . P i s m o O muzyce u k a z u j e F i l o d e m a i o b ó z
e p i k u r e j c z y k ó w j a k o k r y t y k ó w tradycji i obyczaju. N a t o m i a s t d o C h r y z y p a F i ­
l o d e m n a w i ą z u j e w c i e k a w e j r o z p r a w i e O gniewie (Ilepi ópyf|c).
W I w przed C h r y s t u s e m epikureizm zapuszcza głębokie korzenie
w ś w i e c i e i n t e l e k t u a l n y c h w y ż y n R z y m u . D o k r ę g u e p i k u r e j c z y k ó w należą t a k
w i e l k i e p o s t a c i e j a k Wergiliusz czy Horacy. W t y m o k r e s i e żyje t e ż i t w o r z y L u ­
krecjusz, a u t o r w s p a n i a ł e g o p o e m a t u O naturze wszechrzeczy {De rerum natura),
k t ó r y z a c h o w a ł się d z i ę k i C y c e r o n o w i . P o e m a t t e n j e s t a r t y s t y c z n y m a r c y d z i e ­
ł e m . O b e j m u j e s z e ś ć ksiąg p o ś w i ę c o n y c h p r o b l e m a t y c e m e t a f i z y c z n e j , a n t r o ­
pologicznej i kosmologicznej.
O naturze wszechrzeczy świadczy o t y m , j a k b a r d z o c e n i o n o w R z y m i e E p i ­
kura. J e d n a k s a m p o e m a t n i e j e s t w p e ł n i e p i k u r e j s k i , lecz w y s t ę p u j ą w n i m
m o t y w y z a c z e r p n i ę t e r ó w n i e ż z Teofrasta, P o s e j d o n i o s a , E m p e d o k l e s a , a na­
w e t K s e n o f a n e s a . Swój e p i k u r e i z m czerpał L u k r e c j u s z z a p e w n e z w y k ł a d ó w
VIII. Epikureizm rzymski 193

p ó ź n y c h e p i k u r e j c z y k ó w - Fajdrosa z A t e n l u b Z e n o n a z S y d o n u . W p o e m a c i e
w y s t ę p u j ą n i e z g o d n e z p i e r w o t n y m e p i k u r e i z m e m a k c e n t y p e s y m i z m u , ale
k u l t dla t w ó r c y O g r o d u trwa n i e z a c h w i a n i e :

T y ś n a m ojcze o d k r y w c ą prawdy. T y n a m kroki


R a d ą światła kierujesz. Z twoich m y p i s m g ł ę b o k i c h ,
P s z c z o ł o m p o d o b n i s k r z ę t n y m , co piją słodycz kwiatów,
Z ł o t e z b i e r a m y słowa, g o d n e b y ć c h l u b ą światu
176
I poprzez wszystkie wieki wszystkim narodom świecić .

W a r t o z a z n a c z y ć , ż e w ł a ś n i e z racji w i e l k i e j p o p u l a r n o ś c i p o e m a t u L u -
krecjusza, z n a n e g o r ó w n i e ż w w i e k a c h ś r e d n i c h , a n i e d z i ę k i w c z e s n e m u e p i -
k u r e i z m o w i , czy n a w e t d z i e ł o m F i l o d e m a , e p i k u r e i z m stał się k i e r u n k i e m ,
k t ó r y wciąż się o d r a d z a ł , n a w e t w k l i m a c i e myśli c h r z e ś c i j a ń s k i e j .

Lukrecjusz, O naturze wszechrzeczy, III, 8 - 1 3 , przekł. E. Szymański, s. 83.


R O Z D Z I A Ł IX

Eklektyzm w Akademii
w I wieku przed Chrystusem
A b y u z u p e ł n i ć o b r a z k i e r u n k ó w i o ś r o d k ó w filozoficznych w I w. p r z e d C h r y ­
s t u s e m , t r z e b a wrócić d o A k a d e m i i , w której p o o k r e s i e s c e p t y c z n y m nastaje
eklektyzm. P o d o b n i e jak w odniesieniu do wielu innych zagadnień, również
i w tym w y p a d k u naszym przewodnikiem jest Cyceron, którego Akademiki
(Academica) umożliwiają wgląd w d z i e j e ó w c z e s n e j A k a d e m i i .

1. Filon z Laryssy i Antioch z Askalonu


W roku 88 p r z e d C h r y s t u s e m , p o d c z a s pierwszej w o j n y R z y m u z M i t r y d a t e s e m
k r ó l e m P o n t u , p r z e b y w a ł w R z y m i e scholarcha A k a d e m i i Filon z Laryssy. Słu­
c h a c z e m F i l o n a , a n a s t ę p n i e u c z n i e m n a s t ę p c y Filona, A n t i o c h a z A s k a l o n u
(f w roku 6 8 p r z e d C h r y s t u s e m ) , był C y c e r o n .
W o w y m czasie w łonie A k a d e m i i m a m i e j s c e ewolucja, która p r z e c h o d z i
od s c e p t y c y z m u d o d o g m a t y z m u . P r o c e s t e n nasila się w myśli A n t i o c h a ,
u k t ó r e g o d e f i n i t y w n i e zwycięża d o g m a t y z m Stoi. Śledząc rozwój d o k t r y n a l n y
A k a d e m i i , m o ż n a p o w i e d z i e ć , że p o p i e r w o t n y m p l a t o n i z m i e nastaje w A k a d e ­
mii p i t a g o r e i z m S p e u z y p a i K s e n o k r a t e s a , a p o t e m trzeci k i e r u n e k , j a k i m j e s t
s c e p t y c y z m . F i l o n z L a r y s s y s t a n o w i w i ę c czwartą, a A n t i o c h z A s k a l o n u piątą
orientację doktrynalną w Akademii.
F i l o n j e s t silnie związany z e s c e p t y c y z m e m i w t y m d u c h u i n t e r p r e t u j e
d o k t r y n ę A k a d e m i i . N a w i ą z u j e d o całej tradycji s c e p t y c z n e j r e p r e z e n t o w a n e j
p r z e z E m p e d o k l e s a , Anaksagorasa, Sokratesa, P l a t o n a , c y r e n a i k ó w i s c e p t y ­
ków. G ł ó w n e z a i n t e r e s o w a n i a F i l o n a dotyczą p r o b l e m ó w e t y c z n y c h , w k t ó r y c h
skłania się z a s a d n i c z o d o s t o i c y z m u , chociaż p o m i ę d z y n i m a s t o i k a m i w y s t ę ­
pują p e w n e r ó ż n i c e , j a k na przykład to, że F i l o n n i e p r z y j m u j e s p o s t r z e ż e ń ka-
taleptycznych.
P o g l ą d y A n t i o c h a z n a n e n a m d z i ę k i p i s m o m C y c e r o n a są o d s t ę p s t w e m
od linii w y z n a c z o n e j p r z e z F i l o n a i k o n t y n u a c j ą i n n e j nici tradycji. P o d o b n i e
j a k Panajtios i P o s e j d o n i o s , A n t i o c h w i e r z y w możliwość, a n a w e t k o n i e c z n o ś ć ,
s y n t e z y p l a t o n i z m u z e s t o i c y z m e m . C o w i ę c e j , uważa, że Z e n o n z Kition j e s t
spadkobiercą nauki Platona.
F i l o n z m i e r z a w y r a ź n i e ku d o g m a t y z m o w i , w k t ó r y m coraz bardziej zata­
pia się A k a d e m i a . A n t i o c h j e s t p r z e k o n a n y , że A k a d e m i a , Stoa i P e r y p a t są z e
sobą w z a s a d n i c z y c h p u n k t a c h z g o d n e . T e n s z c z e g ó l n y s y n k r e t y z m s t a n o w i
f u n d a m e n t d o g m a t y c z n e g o , t y p o w e g o dla twórczości t e g o o k r e s u , e k l e k t y z m u .
IX. Eklektyzm w Akademii w I wieku przed Chrystusem 195

2. Marek Terencjusz Warron


P r z e d s t a w i c i e l e m t e g o k i e r u n k u na g r u n c i e r z y m s k i m był M a r e k T e r e n c j u s z
Warron (lata 1 1 6 - 2 7 p r z e d C h r y s t u s e m ) . Był o n b a d a c z e m b a r d z o w s z e c h s t r o n ­
n i e w y k s z t a ł c o n y m . W swej działalności p o z o s t a w a ł p o d w y r a ź n y m w p ł y w e m
P o s e j d o n i o s a . C h o c i a ż w i e l e j e s t w j e g o myśli s y m p a t i i dla c y n i z m u , to j e d n a k
z a s a d n i c z o r e p r e z e n t u j e platonizujący stoicyzm.
P o d o b n i e j a k w i e l u myślicieli r z y m s k i c h , Warron w m n i e j s z y m s t o p n i u
zajmował się i n t e l e k t u a l n ą spekulacją, a z a i n t e r e s o w a n i a s k i e r o w a ł raczej k u
e t y c e i k u n a u k o m s z c z e g ó ł o w y m . W s k u t e k t e g o Warron wywarł d u ż y w p ł y w
na n a u k ę rzymską i n a d a ł jej swoisty k i e r u n e k .

3. Marek Tulliusz Cyceron


P o d c z a s g d y W a r r o n j e s t e k l e k t y k i e m d o g m a t y z u j ą c y m , to e k l e k t y z m s c e p ­
t y c z n y w y s t ę p u j e u M a r k a Tulliusza C y c e r o n a (lata 1 0 6 - 4 3 p r z e d C h r y s t u s e m ) .
Z a r ó w n o o j e g o życiu, j a k i twórczości w i e m y w i e l e d z i ę k i w d u ż e j części za­
chowanym pismom.
C y c e r o n s t u d i o w a ł u r ó ż n y c h m i s t r z ó w i w różnych ś r o d o w i s k a c h , w A t e ­
n a c h , na R o d o s , w R z y m i e . Był s ł u c h a c z e m e p i k u r e j c z y k ó w - Fajdrosa z A t e n
i Z e n o n a z S y d o n u , a k a d e m i k ó w - Filona z L a r y s s y i A n t i o c h a z A s k a l o n u oraz
stoika P o s e j d o n i o s a . T a w i e l o ś ć szkół i nauczycieli zaważyła na j e g o p o s t a w i e
i n t e l e k t u a l n e j , którą c e c h o w a ł s c e p t y c y z m i e k l e k t y z m . P o s t u d i a c h o d b y t y c h
w m ł o d o ś c i , j a k p r a w d z i w y R z y m i a n i n , C y c e r o n o d d a ł się życiu p u b l i c z n e m u
i d o filozofii powrócił d o p i e r o na starość.
J a k o c e n i ć m i e j s c e C y c e r o n a w dziejach filozofii? N i e j e s t o n u m y s ł e m
t w ó r c z y m , ale j e s t w y b i t n y m erudytą, znawcą k i e r u n k ó w filozoficznych i i n t e ­
l i g e n t n y m h i s t o r y k i e m filozofii. T o są powody, dla k t ó r y c h w a r t o p o z n a ć d o k ł a ­
d n i e j e g o p i s m a , k t ó r e dostarczają w i e l e d a n y c h i m a t e r i a ł ó w h i s t o r y c z n y c h .
D o p i s m filozoficznych C y c e r o n a należą O rzeczy pospolitej (De republica),
0 prawach (De legibuś), Paradoksy stoickie (Paradoxd), Pocieszenie (Consolatio),
Akademiki pierwsze i drugie (Academica priora et posteriora), O najwyższym dobru
1 złu (Definibus bonorum et malorum), Rozmowy tuskulańskie (Tusculanae disputa-
tioneś), O naturze bogów (De natura deorum), Katon Starszy, czyli o starości (Cato
maior swe de senectute), Leliusz, czyli o przyjaźni (Laelius swe de amicitia), O wróż­
biarstwie (De dwinatione), O przeznaczeniu (De jato), O powinnościach (De officiis),
p r z e k ł a d p l a t o ń s k i e g o Timajosa.
P o z a d z i e ł a m i filozoficznymi pozostawił C y c e r o n s z e r e g rozpraw r e t o ­
r y c z n y c h oraz 774 listy.
Cyceron, mimo eklektyzmu, wyraźnie sympatyzował z niektórymi ten­
d e n c j a m i filozoficznymi, p o d d a j ą c j e r z y m s k i e m u k u l t o w i p r a k t y k i . N i e j e d n o ­
k r o t n i e wyraża się w d u c h u s c e p t y c y z m u , w y s t ę p u j ą c p r z e c i w d o g m a t y c z n y m
Starożytność. Okres hellenistyczny 196

t w i e r d z e n i o m s t o i k ó w czy e p i k u r e j c z y k ó w , t a k j a k w w y p a d k u k r y t y k i e p i k u -
rejskiego p o g l ą d u o p o w s t a n i u świata z p r z y p a d k u :

J a k ż e m a m się tutaj n i e dziwić, ż e j e s t k t o ś taki, k t o s o b i e uroił, iż j a k i e ś


ścisłe i n i e p o d z i e l n e a t o m y p ę d z ą własną mocą p o d w p ł y w e m swej cięż­
kości i ż e z p r z y p a d k o w e g o z b i e g u tych a t o m ó w p o w s t a ł świat w całej j e ­
177
go p i ę k n o ś c i i k r a s i e ?

C h o c i a ż C y c e r o n w y k o r z y s t u j e s c e p t y c z n e a r g u m e n t y , to o b a w i a się
s c e p t y c y z m u , k t ó r y u w a ż a za s z c z e g ó l n i e n i e b e z p i e c z n y w e t y c e . E t y k a j e s t
b o w i e m dla C y c e r o n a s c h r o n i e n i e m p r z e d a g n o s t y c y z m e m s c e p t y k ó w . W s w o ­
ich z a p a t r y w a n i a c h e t y c z n y c h C y c e r o łączy s t o i c y z m z r z y m s k i m i i d e a ł a m i
o b y w a t e l s k i m i . Wyraża się to zwłaszcza w w y r a ź n y m p r z e d k ł a d a n i u wartości
praktycznych nad teoretyczne:

W s z e l k ą t e d y p o w i n n o ś ć , mającą z n a c z e n i e dla z e s p o l e n i a ludzi i dla


u t r z y m a n i a więzi s p o ł e c z n e j , n a l e ż y p r z e d k ł a d a ć p o n a d taką p o w i n n o ś ć ,
1 7 8
której istotę stanowi poznanie i zdobywanie w i e d z y .

R z y m j a k o ustrój p o l i t y c z n y u r z e c z y w i s t n i a dla C y c e r o n a ideał p l a t o ń ­


skiego ustroju „dobrze zmieszanego".

Cyceron, Pisma filozoficzne, t. I, O naturze bogów, II, 93, przekł. W. Kornatowski,


s. 125.
Cyceron, Pisma filozoficzne, t. II, O powinnościach, I, 158, przekł. W. Kornatowski,
s. 413.
iiiiiii

STAROŻYTNOŚĆ

FILOZOFIA
OKRESU
CESARSTWA
RZYMSKIEGO
ROZDZIAŁ I

Tło ogólne
dwu pierwszych wieków
po Chrystusie
P o s t a ć C y c e r o n a z a m y k a p o c z e t w y b i t n y c h u m y s ł ó w , k t ó r e tworzyły filozofię
e u r o p e j s k ą p r z e d C h r y s t u s e m . Z a n i m j e d n a k p r z y s t ą p i m y d o o m a w i a n i a myśli
chrześcijańskiej, najpierw nakreślimy główne prądy intelektualne d w u pierw­
szych w i e k ó w naszej ery, a p o t e m p r z e d s t a w i m y n e o p l a t o n i z m , a b y w t e n s p o ­
sób p o k a z a ć ramy, w k t ó r y c h rozwijała i utrwalała się myśl chrześcijańska.
W o k r e s i e t y m o b s e r w u j e m y p i e r w s z e r e z u l t a t y z e t k n i ę c i a się h e l l e n i ­
z m u z myślą w s c h o d n i ą , k t ó r e g o e f e k t e m j e s t p o w s t a n i e filozofii ż y d o w s k i e j
w A l e k s a n d r i i oraz n a r o d z i n y gnozy. C h a r a k t e r y s t y c z n e dla tej e p o k i j e s t w t a r ­
g n i ę c i e e l e m e n t ó w religijnych d o filozofii i s z c z e g ó l n i e r o z b u d z o n y religijnie
stan u m y s ł ó w .
M u s i m y pamiętać, że interpretacja tego okresu jest bardzo kontrowersyj­
na, a o p r a c o w a n i a p o ś w i ę c o n e m u są n i e j e d n o k r o t n i e p r z e j a w e m w r o g i e g o n a ­
s t a w i e n i a u m y s ł ó w d o chrześcijaństwa, k t ó r e r o z u m i e się albo j a k o ruch s p o ­
łeczny, a l b o j a k o z e s p o l e n i e ż y d o w s k i c h i h e l l e ń s k i c h e l e m e n t ó w religijno-mi-
stycznych. Wedle niektórych opracowań pierwotne chrześcijaństwo jest tylko
l u ź n o z w i ą z a n e z postacią C h r y s t u s a , j e s t raczej p r z e j a w e m p o w s z e c h n e g o s y n -
k r e t y z m u , a z a r a z e m f e n o m e n e m z u p e ł n i e r ó ż n y m od p ó ź n i e j s z e g o Kościoła.
P r z e d s t a w i a j ą c z a t e m myśl t e g o o k r e s u , w i n n i ś m y w i ę c w j a k n a j w i ę k s z y m
s t o p n i u o p r z e ć n a s z e rozważania na d o s t ę p n y c h , oryginalnych t e k s t a c h i na p o d ­
s t a w i e ich analizy w y s n u w a ć w n i o s k i .
W o k r e s i e t y m w z r a s t a religijność, która j e s t cechą ó w c z e s n e g o filozofo­
w a n i a . W rozkwitającej f o r m i e religijności przejawia się b a r d z o o s o b i s t y s t o s u ­
n e k c z ł o w i e k a d o Boga. Z j a w i s k o to w y s t ę p u j e w wielu religiach i s y s t e m a c h
filozoficznych tej e p o k i i t r z e b a b a r d z o g ł ę b o k i e g o r o z u m i e n i a c h r z e ś c i j a ń s t w a ,
b y z a u w a ż y ć różnice o b o k w i e l u p o d o b i e ń s t w , k t ó r e łączą c h r z e ś c i j a ń s t w o z in­
nymi kierunkami tego okresu.
P e w n e m o t y w y religii w s c h o d n i e j , t a k i e j a k religia M i t r y l u b O r m u z d a
i A r y m a n a , nadają filozofii t e g o o k r e s u s w o i s t e z a b a r w i e n i e . Pojawiają się
w niej raz p o raz silne a k c e n t y o k u l t y z m u . Z m n i e j s z a się skala o r y g i n a l n e j twór­
czości, a w i ę k s z y n a c i s k k ł a d z i e się na k o m e n t a r z e i na p o w r ó t d o źródeł. O k u l ­
t y z m i d u a l i z m myśli w s c h o d n i e j p r o w a d z i d o rozbicia p i e r w o t n e j j e d n o ś c i k o ­
s m o s u w myśli g r e c k i e j i d o rozrostu ontologii r o z u m i a n e j j a k o w i e d z a t a j e m n a
o w p ł y w i e gwiazd na losy l u d z k i e . O k r e s t e n z n a m i o n u j e n i e t y l k o w z m o ż e n i e
e l e m e n t ó w religijnych i o k u l t y s t y c z n y c h , ale r ó w n i e ż i wzrost z a i n t e r e s o w a ń
n a u k a m i s z c z e g ó ł o w y m i . N i e j a k o k o s z t e m filozofii zaczyna się rozwijać cały
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 200

s z e r e g n a u k s z c z e g ó ł o w y c h , t a k i c h j a k m e d y c y n a , m e c h a n i k a czy a l c h e m i a .
W z r a s t a t a k ż e z a m i ł o w a n i e d o w i e d z y e r u d y c y j n e j . Filozofię n i e j e d n o k r o t n i e
p o ś w i ę c a się dla n a u k s z c z e g ó ł o w y c h l u b dla retoryki, k t ó r e j p o p u l a r n o ś ć stale
rośnie. W tej e p o c e w i e l k i c h n a p i ę ć i o c z e k i w a ń , w o g r o m n y m o r g a n i z m i e c e ­
sarstwa r z y m s k i e g o , spośród d y s c y p l i n filozoficznych n a j w i ę k s z e z n a c z e n i e zy­
s k u j e e t y k a . W niej znajduje swój s e n s cała filozofia, która m a p r z y n o s i ć s p o k ó j
duszy, a filozof p o s t r z e g a n y j e s t raczej j a k o lekarz i m o r a l n y p r z e w o d n i k su­
m i e ń niż t e o r e t y k i m ę d r z e c .
R O Z D Z I A Ł II

Stoicyzm rzymski
J u ż S c y p i o n M ł o d s z y i L e l i u s z , którzy przyjaźnili się z P a n a j t i o s e m , zdawali so­
b i e s p r a w ę z t e g o , j a k silny i p o z y t y w n y w p ł y w w y w i e r a s t o i c y z m n a p o s t a w ę
moralną. W y d a j e się, ż e w ł a ś n i e t e n a s p e k t s t o i c y z m u był przyczyną, iż k i e r u ­
n e k t e n z a p u ś c i ł tak silne k o r z e n i e w świecie r z y m s k i m e p o k i c e s a r s t w a . W y ­
n i k i e m t e g o n a s t a w i e n i a są powstające w t y m o k r e s i e k a t e c h i z m y e t y c z n e , ka­
zania i p o g a d a n k i , r a c h u n k i s u m i e n i a i a n o n i m y . Stanowią o n e t y p o w e p i ś m i e n ­
n i c t w o t y c h czasów.
W o k ó ł w y b i t n y c h s t o i k ó w tworzą się ś r o d o w i s k a filozoficzne. S z e r e g filo­
zofów s t o i c k i c h , k t ó r y c h w i e l u j e s t w o t o c z e n i u A u g u s t a , o d g r y w a ważną rolę
w ó w c z e s n y m życiu p o l i t y c z n y m . Wiąże się to z f a k t e m , iż s t o i c y z m wyrażał
n i e j e d n o k r o t n i e p e w n e o k r e ś l o n e t e n d e n c j e p o l i t y c z n e , chociaż n i g d y n i e był
partią. N i e m n i e j zdarzało się, ż e w r o g ó w oskarżało się w ł a ś n i e o s t o i c y z m , co
m o ż e ś w i a d c z y ć o p e w n e j n i e c h ę c i R z y m i a n d o filozofii w ogóle.
C h o c i a ż w w i e l u p r z y p a d k a c h dają o s o b i e z n a ć związki s t o i c y z m u cesar­
s k i e g o z P a n a j t i o s e m i P o s e j d o n i o s e m , to j e d n a k w i ę c e j j e s t w r z y m s k i e j j e g o
o d m i a n i e n a w i ą z a ń d o w c z e s n e j d o k t r y n y Z e n o n a i C h r y z y p a oraz e k l e k t y z m u .
D l a tej linii filozofii r z y m s k o s t o i c k i e j c h a r a k t e r y s t y c z n e są d w i e p o s t a c i e .
Pierwszą z nich jest, żyjący za N e r o n a C h a i r e m o n , k t ó r y r e p r e z e n t u j e ó w c z e ­
sny s y n k r e t y z m . J e s t o n w y z n a w c ą s t o i c y z m u , a p o n a d t o k a p ł a n e m e g i p s k i m ,
a s t r o l o g i e m i c z ł o w i e k i e m o n i e z w y k ł e j erudycji filozoficznej. D r u g i m p r z e d ­
s t a w i c i e l e m t e g o n u r t u j e s t K a t o n M ł o d s z y (Cato Uticetisis), k t ó r y wzrastał
w otoczeniu stoików - między innymi Atenodorosa, bibliotekarza z Pergamonu
- a j a k o b o h a t e r s k i o b r o ń c a i d e a ł ó w r e p u b l i k a ń s k i c h stał się dla p o t o m n y c h n i e
tylko w z o r e m o b y w a t e l a b e z skazy, ale i stoika d o s k o n a ł e g o .
Z g r o n a m n i e j w y b i t n y c h postaci w a r t o w y m i e n i ć L u c j u s z a A n n e u s z a
K o r n u t u s a , k t ó r y za c z a s ó w N e r o n a pisze a l e g o r y c z n y k o m e n t a r z d o mitologii,
i n t e r p r e t o w a n e j w d u c h u s t o i c k i m . K o m e n t a r z e m t y m p o s ł u g i w a n o się w e g z e -
g e z i e H o m e r a , a p ó ź n i e j n a w e t pisarze chrześcijańscy nawiązywali d o K o r n u t u ­
sa w s w y c h p r a c a c h e g z e g e t y c z n y c h . I n n y m w a r t y m w z m i a n k i filozofem j e s t
s i o s t r z e n i e c s ł y n n e g o S e n e k i M a r e k A n n e u s z L u k a n , stoik, k t ó r y j e s t a u t o r e m
s ł y n n e g o e p o s u Farsalia (Pharsalia) o p i e w a j ą c e g o dzieje C e z a r a i j e g o w o j n y
z Pompejuszem.
W y b i t n y m s t o i k i e m był mistrz E p i k t e t a Gajusz M u z o n i u s z Rufus, który
p o n o ć j a k o j e d y n y u n i k n ą ł losu w y g n a n y c h z R z y m u filozofów. S a m M u z o n i u s z
nic n i e napisał, ale u Stobajosa zachowały się n i e k t ó r e w y k ł a d y w formie n a u k
m o r a l n y c h . J a k p a m i ę t a m y , Aryston z C h i o s był z w o l e n n i k i e m o g ó l n e j , z a s a d n i ­
czej e t y k i i u n i k a n i a s z c z e g ó ł o w y c h przepisów. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o Arystona
u M u z o n i u s z a z n a j d u j e m y k o n k r e t n e przykazania dotyczące n a w e t strzyżenia
w ł o s ó w i brody. P o r u s z a o n cały s z e r e g szczegółowych z a g a d n i e ń , t a k i c h j a k
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 202

u p r a w i a n i e filozofii p r z e z kobiety, d i e t a (zachęta d o w e g e t a r i a n i z m u ) , w a r u n k i


życia ( s k r o m n o ś ć i prostota m i e s z k a ń ) , m a ł ż e ń s t w o i rodzina ( m o ż n a godzić filo­
zofię z n o r m a l n y m , l u d z k i m ż y c i e m ) oraz p o t o m s t w o (boleje o n n a d zmniejsza­
n i e m się liczby n a r o d z i n w r o d z i n a c h r z y m s k i c h ) . P r a w d z i w y filozof w i n i e n m a ­
ło sobie c e n i ć p o k l a s k t ł u m u . M u z o n i u s z p o d k r e ś l a k o n t r a s t m i ę d z y t a k i m d b a ­
j ą c y m o p o p u l a r n o ś ć filozofem a filozofem p r a w d z i w y m , k t ó r y wstrząsa
s u m i e n i a m i , p r o w a d z i d o p o k u t y i j e s t w y c h o w a w c ą m o r a l n y m . W całej filozofii
M u z o n i u s z a w y r a ź n i e zaznacza się w p ł y w P o s e j d o n i o s a i cyników.

1. Lucjusz Anneusz Seneka


Urodził się j a k o syn retora w K o r d o b i e w roku 4 p r z e d C h r y s t u s e m . W y c h o w y ­
wał się w E g i p c i e . Jakiś czas p r z e b y w a ł j a k o w y g n a n i e c na Korsyce. O d roku 4 9
po C h r y s t u s i e był wychowawcą N e r o n a , a w latach 54—61 pełnił funkcję ministra.
P o t e m usunął się w cień, a w roku 65 na rozkaz N e r o n a p o p e ł n i ł s a m o b ó j s t w o .
S e n e k a j e s t a u t o r e m w i e l u p i s m . P o z a t r a g e d i a m i i listami ( d w a d z i e ś c i a
ksiąg listów d o L u c y l i u s z a o b e j m u j ą c y c h 124 listy) p i s z e O zjawiskach natury
(Natura/ium ąuaestionum libri VII) zajmujące się kosmologią, t r a k t a t O dobro­
dziejstwach (De beneficiis), O łagodności (De clementia), d z i e s i ę ć d i a l o g ó w e t y c z ­
n y c h w f o r m i e d i a t r y b : O Opatrzności (Deprovidentia) i O niezłomności mędrca (De
constantia sapientis), O gniewie (De ira), O pocieszeniu (De consołatione), O życiu
szczęśliwym (De vita beata), O bezczynności (De otio) O pokoju ducha (De tranąuiłli-
y

tate animi),0 krótkości życia (De brevitate vitae).


Z t r z e c h stoickich części filozofii logika j e s t u S e n e k i z u p e ł n i e w c i e n i u ,
a z fizyki wybija się na p i e r w s z y plan n a u k a o duszy. Z a z n a c z a się w niej bar­
d z o w y r a ź n y w p ł y w P o s e j d o n i o s a , za k t ó r y m S e n e k a p r z y j m u j e j e d n o s t k o w ą
n i e ś m i e r t e l n o ś ć . W d u s z y w y r ó ż n i a o n c z ę ś ć r o z u m n ą (rationale) i n i e r o z u m n ą ,
która r o z p a d a się z n ó w n a d w i e (irrationalis pars animi). S e n e k a n i e p o s t ę p u j e
w i ę c za d a w n ą tradycją stoicką i n i e d o s t r z e g a w d u s z y s a m e j t y l k o r o z u m n o ś c i .
W j e g o a n t r o p o l o g i i filozoficznej zaznacza się t y m s a m y m z a c z e r p n i ę t y z P o s e j ­
d o n i o s a d u a l i z m p l a t o ń s k i , z g o d n i e z k t ó r y m d u s z a t k w i w w i ę z i e n i u ciała,
a śmierć stanowi prawdziwe narodziny do wieczności:

D z i e ń t e n , k t ó r e g o o b a w i a s z się j a k o k r e s u , j e s t d n i e m n a r o d z i n d o życia
1 7 9
wiecznego .

C h o c i a ż fizyka, a zwłaszcza n a u k a o d u s z y i o b o g a c h , m a s e n s s a m a dla


s i e b i e , to j e d n a k S e n e k a u w a ż a , iż w filozofii n i e są w a ż n e t e o r e t y c z n e rozwa­
żania, ale s ł u ż b a B o g u spełniająca się w prawości woli. W p o r ó w n a n i u z t y m za­
g a d n i e n i e m m a ł o i s t o t n e są n a w e t t a k w z n i o s ł e rozważania j a k b a d a n i e n a t u r y
d u s z y W s z y s t k o osiąga swój p e ł n y s e n s z uwagi na p o s t a w ę moralną.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza, 102, 26, przekł. W. Kornatowski, s. 545.


II. Stoicyzm rzymski 203

Z g o d n i e z d u c h e m r z y m s k i m S e n e k a p o w i a d a : „filozofia u c z y czynów,
1 8 0
a n i e s ł ó w " . Filozof j e s t w i ę c p r z e d e w s z y s t k i m w y c h o w a w c ą i moralistą.
W e t y c e r e p r e z e n t u j e o n s w o i s t e podejście. P o d o b n i e j a k cynicy, j e s t p r z e c i w ­
n i k i e m n a u k i t e o r e t y c z n e j , o w i e l e w i ę k s z e z n a c z e n i e przypisując o s o b i s t e m u
w p ł y w o w i niż d o k t r y n i e . J e d n a k w n a u c e e t y c z n e j w y s t ę p u j e u n i e g o p e w n a
o d m i a n a , p o n i e w a ż c n o t a przestaje b y ć c e l e m s a m a w s o b i e , a w y z n a c z a się jej
nowe zadanie, jakim jest przygotowanie duszy do obcowania z Bogiem. P o d o b ­
n i e j a k u i n n y c h s t o i k ó w r z y m s k i c h , p o j ę c i e Boga n i e j e s t u S e n e k i p a n t e i s t y c z -
n e , lecz j e s t O n n i e m a l ż e osobowy.
W i e l k i e u z n a n i e , j a k i m cieszyły się p i s m a S e n e k i , w y p ł y w a z m i s t r z o w ­
skiej u m i e j ę t n o ś c i , z jaką o d m a l o w y w a ł o n zło m o r a l n e swej e p o k i . D o s t r z e g a
on i o p i s u j e w s z e l k i e p r z e j a w y z e p s u c i a ó w c z e s n e g o s p o ł e c z e ń s t w a r z y m s k i e ­
go. P o s t r z e g a j e d n a k z b r o d n i e j a k o choroby, stara się w s z y s t k o z r o z u m i e ć , g d y ż
sądzi, ż e w s z y s c y i w s z y s t k o j e s t u ł o m n e . N a j w a ż n i e j s z y m m o t y w e m p o s t a w y
S e n e k i j e s t p r z e k o n a n i e , ż e wszyscy l u d z i e są w z a j e m n i e z e s p o l e n i , ż e s t a n o ­
wią j e d n ą w s p ó l n o t ę zależną o d Boga. T a myśl w i e d z i e go d o w n i o s k u , ż e p r z e ­
stępcom należy okazywać przede wszystkim współczucie i postępować w o b e c
nich ł a g o d n i e .
S e n e k a n i e n a ś l a d u j e w swych p o g l ą d a c h n i e w o l n i c z o w c z e ś n i e j s z y c h
wzorów, lecz u p r a w i a o p a r t y na p r z e m y ś l e n i u e k l e k t y z m . P o d k r e ś l a n o nieraz
o b e c n o ś ć a k c e n t ó w z b l i ż o n y c h d o chrześcijańskich w j e g o p o g l ą d a c h . A n a l o g i e
t e dały p o w ó d d o p o w s t a n i a l e g e n d y o k o n t a k t a c h S e n e k i z e św. P a w ł e m ,
w w y n i k u k t ó r e j p o w s t a ł a n a w e t apokryficzna k o r e s p o n d e n c j a .

2. Epiktet
Urodził się w H i e r a p o l i s w e Frygii w roku 50 p o C h r y s t u s i e j a k o s y n n i e w o l n i ­
ka, n a l e ż ą c e g o d o o s o b i s t e j o c h r o n y N e r o n a . W y z w o l o n y o k o ł o r o k u 9 0 , z n a j ­
d u j e się p o c z ą t k o w o w b a r d z o c i ę ż k i m p o ł o ż e n i u m a t e r i a l n y m , ale j u ż w ó w c z a s
zyskuje sławę i z n a c z e n i e . W y g n a n y wraz z i n n y m i filozofami z R z y m u w roku
95 na m o c y e d y k t u D o m i c j a n a , udaje się d o E p i r u i t a m staje na c z e l e z n a n e j
szkoły w N i k o p o l i s .
E p i k t e t w y k ł a d a , ale n i e pisze. J e g o w y k ł a d y spisuje u c z e ń F l a w i u s z Ar-
rianus z N i k o m e d i i . Z t e k s t ó w tych z a g i n ę ł y Homilie, ale z a c h o w a ł y się c z t e r y
z o ś m i u ksiąg Diatryb ( A i a i p i p a i ) , z k t ó r y c h s p o r z ą d z o n o wyciągi n a z w a n e
Podręcznikiem ('Eyx£ipt8iov).
U E p i k t e t a , p o d o b n i e j a k i u i n n y c h ó w c z e s n y c h stoików, na p r z y k ł a d
u Hieroklesa, ma miejsce bardzo wyraźny zwrot ku p i e r w o t n e m u stoicyzmowi,
k u myśli założycieli Stoi, a zwłaszcza k u filozofii C h r y z y p a . W k o n c e p c j i E p i k ­
t e t a d o c h o d z i d o z b l i ż e n i a s t o i c y z m u i c y n i z m u m i m o o d r z u c e n i a całej z e w n ę -

Ibidem, 20, 2, s. 70.


Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 204

trznej szaty i c y n i c k i e j ostentacji. J e d n a k w p r z e c i w i e ń s t w i e d o c y n i k ó w E p i k -


t e t u z n a j e p o t r z e b ę logiki i fizyki.
P o d c z a s g d y S e n e k a zwracał się k u l u d z i o m dojrzałym, E p i k t e t k i e r u j e
swą filozofię d o m ł o d y c h . P i e r w s z y m m o t y w e m j e s t p r z e k o n a n i e , ż e w s z e l k i e
d o b r o i w s z e l k i e zło zależą t y l k o od t e g o , co j e s t w l u d z k i e j mocy, czyli od są­
d u i woli. W e d l e E p i k t e t a c z ł o w i e k , w p r z e c i w i e ń s t w i e d o zwierzęcia, p a n u j e
nad s w o i m i w y o b r a ż e n i a m i (xpf]aic <rxxvraato>v). T y l k o o n e są w p e ł n i z a l e ż n e
od c z ł o w i e k a .
D r u g i m w y r a ź n y m m o t y w e m w myśli E p i k t e t a j e s t p r z e k o n a n i e o w o l ­
ności i równości w s z y s t k i c h ludzi. Nawiązując d o S o k r a t e s a , t w i e r d z i on, ż e lu­
d z i e są o b y w a t e l a m i świata. S k o r o w s z y s t k i c h łączy w s p ó l n o t a o b y w a t e l s k a , to
w s z y s c y są b r a ć m i . K a ż d y c z ł o w i e k w i n i e n w i ę c b y ć w o b e c i n n y c h - n a w e t n i e ­
w o l n i k ó w - w y r o z u m i a ł y i łagodny.
T a a p o t e o z a l u d z k i e j w o l n o ś c i , jaką j e s t filozofia E p i k t e t a , zawdzięczają­
ca w d u ż e j m i e r z e w i e l k i e p o w o d z e n i e w s p a n i a ł e m u i d o s a d n e m u stylowi Ar-
riana, m a s w e o p a r c i e w a t m o s f e r z e religijności, k t ó r a u E p i k t e t a i u j e g o w s p ó ł ­
c z e s n y c h zaznacza się o w i e l e silniej niż w p i e r w o t n y m stoicyzmie. N i e p o j m u j e
o n Boga p a n t e i s t y c z n i e , lecz u s t o s u n k o w u j e się d o ń n i c z y m d o Boga o s o b o w e ­
go. L u d z i e są b r a ć m i , p o n i e w a ż są d z i e ć m i j e d n e g o Boga, k t ó r e g o E p i k t e t ,
1 8 1
podobnie jak Platon, nazywa ' o j c e m ' .
C e n t r a l n a rola o s o b o w o p o j m o w a n e g o B o g a - o j c a i s t o s u n e k d o b l i ź n i c h
były u n i e g o t a k b l i s k i e p o s t a w i e c h r z e ś c i j a ń s k i e j , iż w y s u w a n o p r z y p u s z c z e ­
nia, ż e E p i k t e t znał n a u k ę c h r z e ś c i j a ń s k ą l u b n a w e t , ż e był jej p o t a j e m n y m
w y z n a w c ą . O s ą d taki n i e w y d a j e się j e d n a k u z a s a d n i o n y . P o m i ę d z y j e g o p o ­
g l ą d a m i a c h r z e ś c i j a ń s t w e m istnieją b o w i e m n i e t y l k o p o d o b i e ń s t w a , ale r ó w ­
n i e ż d u ż e r ó ż n i c e , k t ó r e wyrastają z t e g o p o d s t a w o w e g o f a k t u , iż c h r z e ś c i j a ń ­
s t w o j e s t religią opartą na O b j a w i e n i u , p o d c z a s g d y E p i k t e t głosi n a u k ę filo­
zoficzną.

3, Marek Aureliusz
M a r e k A u r e l i u s z był u c z n i e m stoika M a r k a Korneliusza F r o n t o n a . Był c e s a r z e m
p a n u j ą c y m w latach 1 6 1 - 1 8 0 p o C h r y s t u s i e . Sławę w i e k o p o m n ą z a p e w n i ł y m u
Rozmyślania ( T a elę e a w ó v ) w d w u n a s t u księgach. Rozmyślania są o w o c e m bar­
d z o d a w n e j tradycji r a c h u n k ó w s u m i e n i a , k t ó r e wprowadzili j u ż pitagorejczycy.
M a r e k A u r e l i u s z , cesarz-filozof, p r a g n i e u p r a w i a ć n a u k ę n a r z y m s k i m
d w o r z e c e s a r s k i m . Z d a j e s o b i e s p r a w ę z otaczających go n i e b e z p i e c z e ń s t w , ta­
kich j a k p u s t k a i b e z m y ś l n o ś ć d w o r u , m a ł o ś ć l u d z k i c h intryg, g n i e w , l ę k p r z e d
śmiercią. G o r l i w a i g ł ę b o k a m e d y t a c j a m a go b r o n i ć p r z e d n i e p o k o j a m i w życiu
duchowym.

Epiktet, Diatryby. Encheiridion, I, 2, 3.


II. Stoicyzm rzymski 205

P o d w z g l ę d e m d o k t r y n a l n y m , p o d o b n i e jak u p o z o s t a ł y c h s t o i k ó w t e g o
o k r e s u , r ó w n i e ż i u M a r k a Aureliusza m a m i e j s c e o d s t ę p s t w o od p i e r w o t n e g o
d o g m a t y z m u s t o i c k i e g o w fizyce i p o d k r e ś l e n i e roli e t y k i . A r g u m e n t y , k t ó r y m i
p o s ł u g u j e się M a r e k A u r e l i u s z , zostają w y r a ź n i e w y s u b t e l n i o n e , a e t y k a u n i e ­
zależnia się od d o g m a t ó w fizycznych.
B a r d z o swoista j e s t n a u k a M a r k a Aureliusza na t e m a t l u d z k i e j duszy.
W p r a w d z i e j e s t o n a m a t e r i a l n a , ale p o n a d nią j e s t d u c h o w y u m y s ł (vo\)c).
W p r o w a d z e n i e e l e m e n t u d u c h o w e g o d o l u d z k i e j duszy, d o k o n a n e z a p e w n e
pod w p ł y w e m Arystotelesa, jest w y ł o m e m w stosunku do klasycznej nauki
Stoi. W e d l e A u r e l i u s z a c z ł o w i e k składa się z trzech części: ciała (aó|ia),
w k t ó r y m tkwią w r a ż e n i a , d u s z y (yu^T]) s i e d z i s k a p o p ę d ó w , oraz u m y s ł u (vo\)c)
- źródła p r z e k o n a ń , n a z y w a n e g o t e ż p r z e z M a r k a Aureliusza p i e r w i a s t k i e m b o ­
s k i m (f|ye|ioviKÓv). P o n i e w a ż j e d n a k w s z y s t k o , co d u c h o w e j e s t cząstką Boga,
w o b e c t e g o u m y s ł j e s t l u d z k i m d a i m o n i o n (5ai|icov).
D u c h o w y u m y s ł trwa p o śmierci, którą M a r e k A u r e l i u s z t r a k t u j e j a k o
w y z w o l e n i e z w i ę z i e n i a . J e d n a k życie d u s z y p o śmierci j e s t o g r a n i c z o n e w cza­
sie. N i e j e s t z u p e ł n i e j a s n e , czy M a r e k A u r e l i u s z sądził, że g i n i e o n a w p o ż a r z e
świata, czy t e ż w c h ł a n i a ją l o g o s - p n e u m a :

Z a i s t n i a ł e ś j a k o cząstka. Z n i k n i e s z w t y m , co cię stworzyło. A raczej zosta­


182
n i e s z na p o w r ó t w c h ł o n i ę t y w myśl twórczą, w e d ł u g zasady p r z e m i a n y .

Z a s a d a p r z e m i a n y j e s t to h e r a k l i t e j s k a teza z m i e n n o ś c i całej r z e c z y w i s t o ­
ści. M a r e k A u r e l i u s z silnie p o d k r e ś l a z n i k o m o ś ć i k r ó t k o t r w a ł o ś ć d o c z e s n e g o
1 8 3
życia: „ T o , co j e s t - j a k r z e k a - n i e p r z e r w a n i e p ł y n i e " .
P o p r z e z u m y s ł c z ł o w i e k wiąże się z c a ł y m w s z e c h ś w i a t e m , z B o g i e m
i z b l i ź n i m i . W s z y s c y l u d z i e są z a t e m o b y w a t e l a m i k o s m o s u , a w ś w i e c i e p o ­
s z c z e g ó l n e s p o ł e c z n o ś c i l u d z k i e są n i c z y m d o m y w j e d n y m m i e ś c i e . O t o trwa­
ła p o d s t a w a całej e t y k i . M o r a l n o ś ć j e s t k o n i e c z n y m p r z e j a w e m c z ł o w i e c z e ń ­
stwa. C z ł o w i e k w i n i e n s p e ł n i a ć c z y n y m o r a l n e tak j a k d r z e w o rodzi o w o c e .
M a r k a A u r e l i u s z a łączy p o k r e w i e ń s t w o p o g l ą d ó w z S e n e k ą i z E p i k t e -
t e m . Silnie z a z n a c z a się w j e g o myśli e l e m e n t religijny p o p r z e z wiarę w O p a ­
trzność i ład panujący w e w s z e c h ś w i e c i e , a zwłaszcza b e z p o ś r e d n i o ś ć s t o s u n k u
c z ł o w i e k a d o Boga. D o k o n u j e się ów z w i ą z e k p o p r z e z u m y s ł , czyli d a i m o n i o n ,
który j e s t cząstką Boga. Stąd n i e m o r a l n o ś ć , j a k o s p r z e c i w d a i m o n i o n o w i , rów­
na się b e z b o ż n o ś c i . P o d o b n i e j a k E p i k t e t , M a r e k A u r e l i u s z p o d k r e ś l a p o t r z e ­
b ę ł a g o d n o ś c i , w y r o z u m i a ł o ś c i i miłości b l i ź n i e g o . Stąd t e ż c z ę s t e z e s t a w i e n i e
treści z a w a r t y c h w Rozmyślaniach M a r k a Aureliusza z n a u k ą chrześcijańską.
M a r e k A u r e l i u s z j e s t o s t a t n i m z w y b i t n y c h stoików. S c e p t y c y coraz bar­
dziej osłabiają i podważają p o d s t a w y s t o i c k i e g o d o g m a t y z m u , k t ó r y traci na
z n a c z e n i u w p o r ó w n a n i u z p o n o w n i e rozkwitającym p l a t o n i z m e m .

Marek Aureliusz, Rozmyślania, IV, 14, przekł. M. Reiter, s. 34.


Ibidem, V, 23, s. 53.
R O Z D Z I A Ł III

Cynizm w II wieku
W e p o c e c e s a r s k i e j o b o k i n n y c h p r ą d ó w o d r a d z a się c y n i z m , a w t e k s t a c h pisa­
rzy r z y m s k i c h w II w. c z ę s t y m t e m a t e m są ó w c z e ś n i cynicy. J a k w i n n y c h k i e ­
r u n k a c h , t a k i w c y n i z m i e pojawia się t e n d e n c j a d o o g ó l n e g o p o w r o t u d o
źródeł. U s t ę p u j e w ó w c z a s s k o j a r z e n i e c y n i z m u z h e d o n i z m e m , n a t o m i a s t poja­
wia się silne z a b a r w i e n i e religijne oraz t a k d u ż e z b l i ż e n i e d o s t o i c y z m u , ż e
w wielu w y p a d k a c h rozgraniczenie obu kierunków jest bardzo t r u d n e . W wy­
n i k u t e g o w p r z y p a d k u w i e l u ó w c z e s n y c h filozofów n i e w i a d o m o , czy są c y n i ­
k a m i czy s t o i k a m i .
W ł o n i e c y n i z m u rodzi się n o w a forma literacka, jaką j e s t fikcyjna e p i s t o -
lografia r e p r e z e n t o w a n a p r z e z p e ł n e a n e g d o t y c z n y c h o p o w i e ś c i listy d a w n y c h
cyników, zwłaszcza D i o g e n e s a i Kratesa. T e r o z p o w s z e c h n i a j ą c e się listy b a r d z o
popularyzują c y n i z m .
T y p e m c y n i k a i stoika w I w. p o C h r y s t u s i e był syn p a t r y c j u s z o w s k i D i o n
C h r y z o s t o m o s , k t ó r y na w y g n a n i u nawraca się n a filozofię i staje się c y n i k i e m
kaznodzieją. N i e j e d n o k r o t n i e w m o w a c h D i o n a w y s t ę p u j e myśl, ż e cały
w s z e c h ś w i a t , r o z u m i a n y j a k o s p o ł e c z n o ś ć b o g ó w i ludzi rządzona p r z e z Z e u s a ,
j e s t o b r a z e m i w z o r e m p a ń s t w o w e j społeczności z i e m s k i e j , w k t ó r e j m i e j s c e
Z e u s a z a j m u j e m o n a r c h a . Z a z n a c z a się tu, n i e o b c y c y n i k o m , stoicki m o t y w k o ­
smopolityzmu. W poglądach teologicznych widoczny jest duży wpływ Posejdo­
niosa. P o n a d t o , przebija u D i o n a g ł ę b o k a religijność. S z c z e g ó l n i e p i ę k n a j e s t
j e g o s i ó d m a m o w a , w której mieści się p o c h w a ł a p r o s t e g o , u b o g i e g o życia w i e j ­
skiego przeciwstawionego kulturze miejskiej.
O i n o m a o s z G a d a r y (II w. po C h r y s t u s i e ) w i m i ę wolności myśli c y n i c k i e j
walczy ze s t o i c k i m z a u f a n i e m d o w r ó ż b i a r s t w a . P r z e c i w s t a w i a się t e ż fatalizmo­
wi i k u l t o w i posągów.
T a w a l k a z d o g m a t y z m e m s t o i c k i m i z p u b l i c z n ą religijnością p r o w a d z i ­
ła c y n i k ó w aż d o w o l n o m y ś l i c i e l s t w a , k t ó r e w y r a ź n i e zaznacza się u o t o c z o n e ­
go czcią u c z n i a E p i k t e t a D e m o n a k s a z C y p r u . Był o n a p o s t o ł e m w o l n e j myśli.
J a k p r z e k a z u j e L u k i a n , D e m o n a k s o s k a r ż o n y o b e z b o ż n o ś ć dał taką o d p o ­
w i e d ź A t e ń c z y k o m : A t e n i e n i e s k ł a d a ofiar, b o o n a ich nie p o t r z e b u j e ; w m i s t e ­
riach n i e c h c e u c z e s t n i c z y ć , g d y ż nie potrafi się p o w s t r z y m a ć od t e g o , b y n i e
p o w i a d o m i ć n i e w t a j e m n i c z o n y c h o t y m , co się t a m o d b y w a ; n i e m o d l i się
w świątyni A s k l e p i o s a , g d y ż n i e u w a ż a go za g ł u c h e g o i sądzi, ż e go usłyszy
i poza świątynią.
P r z e c i w i e ń s t w e m w o l n o m y ś l i c i e l s k i e g o rozsądku D e m o n a k s a była e g ­
z a l t o w a n a i d z i w n a p o s t a ć P e r e g r i n u s a P r o t e u s a . Z r a z u chrześcijanin dostaje się
wraz z i n n y m i c h r z e ś c i j a n a m i d o w i ę z i e n i a . P o u w o l n i e n i u zostaje c y n i k i e m
i j a k o w ę d r o w n y f i l o z o f - n ę d z a r z , w rzucającym się w oczy stroju w ę d r u j e i p r o ­
w a d z i p r o p a g a n d ę etyczną. A b y d a ć w y r a z s w y m p o g l ą d o m , p o rozesłaniu li-
III. Cynizm w II wieku 207

s t ó w d o m i a s t g r e c k i c h , d o b r o w o l n i e i uroczyście zadaje s o b i e ś m i e r ć p r z e z spa­


l e n i e , b y w t e n s p o s ó b z j e d n o c z y ć się z b o s k i m o g n i e m , e t e r e m - l o g o s e m .
C y n i z m trwa j e s z c z e d ł u g o . W IV i V w. p r z e n i k a d o d w u zwalczających
się o b o z ó w , c h r z e ś c i j a ń s t w a i n e o p l a t o n i z m u . P i s a r z e chrześcijańscy o d n o s z ą
się d o c y n i k ó w - c h r z e ś c i j a n z dużą sympatią. Św. A u g u s t y n p o w i a d a , ż e m o g ą
184
oni n a w e t z a c h o w a ć swój o d r ę b n y strój i cynicki o b y c z a j .
C y n i c y - c h r z e ś c i j a n i e z a m i a s t H e r k u l e s a czczą C h r y s t u s a . C h o c i a ż i n n e
są źródła o b u postaw, z a c h o d z i związek p o m i ę d z y f i l o z o f a m i - c y n i k a m i a m n i ­
c h a m i c h r z e ś c i j a ń s k i m i . S t r o n a t e o r e t y c z n a c y n i z m u u s t ę p u j e j e d n a k w coraz
w i ę k s z y m s t o p n i u s t r o n i e p r a k t y c z n e j . C h o c i a ż d o k t r y n y są r o z b i e ż n e , to p r a k ­
t y k a życia j e s t p o m o s t e m , p o p r z e z k t ó r y s t a r o ż y t n o ś ć p o g a ń s k a p r z e d z i e r z g a
się w nową f o r m ę i treść.

Augustyn, O państwie bożym, XIX, 19.


R O Z D Z I A Ł IV

Epikureizm w II wieku
W z m o ż o n a religijność zaznaczająca się w takich k i e r u n k a c h j a k s t o i c y z m , cy­
n i z m i r ó ż n e g o t y p u s y n k r e t y z m y na tle p l a t o ń s k i m wywołała reakcję. W II w.
p o C h r y s t u s i e r o z k w i t a raz j e s z c z e e p i k u r e i z m . N i e j e s t to zjawisko p r z y p a d k o ­
w e , ale w y n i k a z poparcia, j a k i e g o c e s a r z e r z y m s c y udzielali g r e c k i m s z k o ł o m
filozoficznym. P r z y k ł a d e m m o ż e b y ć cesarz M a r e k Aureliusz, k t ó r y opłacał
profesorów A k a d e m i i , L i c e u m , Stoi i O g r o d u .
Z t e g o o k r e s u z a c h o w a ł o się j e d n a k b a r d z o m a ł o t e k s t ó w , z k t ó r y c h naj­
c i e k a w s z y m j e s t g i g a n t y c z n a inskrypcja, t e k s t w y r y t y na k a m i e n n e j ścianie p o ­
rtyku w Oinoanda, zachowany w dużych fragmentach. Autorem tego tekstu jest
e p i k u r e j c z y k z II w. p o C h r y s t u s i e D i o g e n e s z O i n o a n d a .
O r ę d z i e to zawiera z a s a d n i c z e myśli e u d a j m o n i z m u e p i k u r e j s k i e g o ,
a o p r ó c z t e g o w y p o w i e d z i p o l e m i c z n e w o d n i e s i e n i u d o i n n y c h filozofów i k i e ­
runków, takich jak E m p e d o k l e s (wędrówka dusz), D e m o k r y t (brak wolności
w a t o m i z m i e ) , stoicy (wróżby, t r w a n i e d u s z y p o śmierci), sceptycy.
Z g o d n i e z e ś w i a d e c t w e m cesarza J u l i a n a A p o s t a t y i św. A u g u s t y n a e p i ­
kureizm powoli zanika. N i e m n i e j j e d n a k tendencje epikurejskie występują
i z n a c z n i e p ó ź n i e j . S p o t y k a m y j e j e s z c z e w w i e k a c h IV i V p o C h r y s t u s i e .
ROZDZIAŁ V

Sceptycyzm
jako młodszy płrronizm
C y n i c y i e p i k u r e j c z y c y stanowią w o m a w i a n y m p r z e z nas o k r e s i e n u r t słaby
i m a r g i n a l n y A k a d e m i ę P l a t o ń s k ą ogarnia coraz wyraźniej d o g m a t y z m łączący
p i e r w i a s t k i s t o i c k i e , p l a t o ń s k i e i e k l e k t y c z n e , p r z e c i w k o k t ó r e m u narasta o p o ­
zycja w postaci s c e p t y c y z m u .
T r z y n a z w i s k a wyznaczają dzieje filozofii s c e p t y c z n e j w t y m o k r e s i e : Ai-
n e z y d e m o s , A g r y p p a oraz S e k s t u s E m p i r y k . Przeciwstawiając się fali d o g m a t y -
zmu, sceptycy tego okresu, w przeciwieństwie do sceptycyzmu akademickiego
(Arkezylaos i K a r n e a d e s ) , nawiązują d o początków, czyli d o Pirrona.

1. A i n e z y d e m o s z Knossos
A i n e z y d e m o s z K n o s s o s działa w d r u g i e j p o ł o w i e I w i e k u p r z e d C h r y s t u s e m
w A l e k s a n d r i i . J e s t a u t o r e m Rozważańpirrońskich (n\)ppcóveioi Xóyoi), k t ó r e p o ­
w s t a ł y zaraz p o śmierci C y c e r o n a , a w i ę c o k o ł o r o k u 4 3 p r z e d C h r y s t u s e m .
W t y m p i ś m i e p r z e c h o w a n y m w skrótach i f r a g m e n t a c h p r z e z S e k s t u s a anali­
zuje A i n e z y d e m o s z a ł o ż e n i a i t e z y s y s t e m ó w d o g m a t y c z n y c h i w y p r a c o w u j e ar­
g u m e n t y , czyli tropy, z k t ó r y c h najsławniejsze zwracają się p r z e c i w możliwości
p o z n a n i a za p o ś r e d n i c t w e m zmysłów.
N a j w a ż n i e j s z e z n i c h są n a s t ę p u j ą c e :
1. Z różnicy o r g a n ó w z m y s ł o w y c h n a l e ż y w n o s i ć , że p o s z c z e g ó l n e g a t u n ­
ki istot odbierają r ó ż n e w r a ż e n i a z m y s ł o w e . N i e m o ż n a j e d n a k s t w i e r d z i ć ,
k t ó r e z nich są n a p r a w d ę w i e r n e .
2. R ó ż n i c e b u d o w y n a r z ą d ó w z m y s ł o w y c h u ludzi świadczą o t y m , ż e p o ­
szczególni l u d z i e odbierają r ó ż n e w r a ż e n i a .
3. W r a ż e n i a r ó ż n y c h z m y s ł ó w u tej s a m e j j e d n o s t k i są z e sobą n i e z g o d ­
n e , a j e s z c z e i n n y j e s t s a m w s o b i e p r z e d m i o t , k t ó r e g o t e w r a ż e n i a dotyczą (na
p r z y k ł a d o b r a z j e s t dla w z r o k u plastyczny, a dla d o t y k u płaski).
4. W r a ż e n i a z m y s ł o w e c z ł o w i e k a są r ó ż n e w zależności o d s t a n u , w j a k i m
się ó w c z ł o w i e k z n a j d u j e , a wpływają na to w i e k , n a m i ę t n o ś c i , c h o r o b a , s e n , h a ­
lucynacje itp.
5 - 9 . N a s t ę p n e t r o p y omawiają k o l e j n o różnice z a c h o d z ą c e m i ę d z y w r a ­
ż e n i a m i d o t y c z ą c y m i t e g o s a m e g o p r z e d m i o t u , a z m i e n i a j ą c y m i się z a l e ż n i e od
okoliczności. S p o ś r ó d t y c h t r o p ó w najważniejszy j e s t t r o p ósmy, p o n i e w a ż
w n i m s f o r m u ł o w a n a zostaje zasada p o w s z e c h n e j w z g l ę d n o ś c i , k t ó r a j e s t p o d ­
stawą w s z y s t k i c h i n n y c h a r g u m e n t ó w .
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 210

10. O s t a t n i t r o p głosi, iż ile j e s t różnych praw, obyczajów i w i e r z e ń reli­


gijnych, tyle t e ż r ó ż n y c h poglądów.

2. Agryppa
P ó ź n i e j s z e od a r g u m e n t ó w A i n e z y d e m o s a są t r o p y f o r m u ł o w a n e p r z e z A g r y p -
p c . W ś r ó d n i c h z n a j d u j e m y a r g u m e n t a c j ę s k i e r o w a n ą p r z e c i w możliwości p o ­
znania pojęciowego. Jest ono niemożliwe, gdyż pojęcie każdego g a t u n k u jest
s p r z e c z n e ze w z g l ę d u na w y s t ę p u j ą c e w n i m c e c h y s p r z e c z n e . J e d n a k jeśli sa­
m o o p e r o w a n i e p o j ę c i a m i j e s t n i e m o ż l i w e , to a fortiori w y k l u c z o n a zostaje
możliwość wszelkiego dowodzenia.
Spośród t r o p ó w w y m i e r z o n y c h przeciw możliwości d o w o d u sylogistyczne-
go najważniejszy j e s t a r g u m e n t wskazujący na zawierające się w k a ż d y m sylogi-
z m i e b ł ę d n e koło (forma sylogizmu j e s t p o p r a w n a , ale w ą t p l i w e są przesłanki).
P r z y k ł a d e m m o ż e b y ć najprostszy sylogizm (Darii): Wszyscy l u d z i e są ś m i e r t e l ­
ni. Jan jest c z ł o w i e k i e m . Jan jest śmiertelny. Sylogizm t e n zawiera n i e u d o w o d ­
nioną p r z e s ł a n k ę „ W s z y s c y l u d z i e są ś m i e r t e l n i " (brak indukcji z u p e ł n e j ) .
S c e p t y c y w y p r a c o w a l i b a r d z o w i e l e tropów. Pierwszą g r u p ę stanowią t e ,
k t ó r e s k i e r o w a n e są p r z e c i w możliwości w y j a ś n i e n i a rzeczywistości za p o m o c ą
n i e dających się e m p i r y c z n i e p o t w i e r d z i ć teorii. K w e s t i o n u j ą o n e m o ż l i w o ś ć :
p o s z u k i w a n i a p r z y c z y n w t y m , co n i e w i d z i a l n e ; w n i o s k o w a n i a na p o d s t a w i e t e ­
go, co p r z e m i j a j ą c e i w i d z i a l n e , o t y m , co stałe i n i e w i d z i a l n e ; s p r o w a d z e n i a d o
j e d n o ś c i zjawisk, k t ó r e są r o z b i e ż n e , p r z e z h i p o t e t y c z n ą p r z y c z y n ę , jaką są a t o ­
m y ; s t w o r z e n i a ł a d u w ś w i e c i e p r z e z p r z y c z y n y p r z y p a d k o w e ; działania t e g o , co
n i e w i d z i a l n e , n a to, co w i d z i a l n e ; s p r o w a d z a n i a p r z y c z y n u k r y t y c h d o p r a w d
zgodnych z teoriami.
Druga grupa tropów skierowana jest przeciw z n a k o m i przyczynie. D o
z n a n e j z d z i e j ó w e p i k u r e i z m u dyskusji na t e m a t z n a k ó w nawiązuje A i n e z y d e -
m o s , który k w e s t i o n u j e s ł u s z n o ś ć e p i k u r e j s k i e j k o n c e p c j i stawiając p y t a n i e ,
d l a c z e g o t e s a m e z n a k i n i e oznaczają dla w s z y s t k i c h t e g o s a m e g o . T e o r i a z n a ­
k ó w p r o w a d z i go d o krytyki pojęcia przyczyny. P o n i e w a ż p r z y c z y n a j e s t z a w s z e
przyczyną c z e g o ś , w i ę c s a m o p o j ę c i e p r z y c z y n y j e s t w z g l ę d n e . T o zaś, co
w z g l ę d n e , n i e m a s a m o i s t n e g o istnienia, ale m o ż e t y l k o w s p ó ł i s t n i e ć z e s w o i m
s k u t k i e m czy t e ż m o ż e b y ć tylko w s p ó ł p o m y ś l a n e . A i n e z y d e m o s analizuje t a k ­
ż e s t o s u n e k c z a s o w y istniejący m i ę d z y przyczyną i s k u t k i e m . Z g o d n i e z j e g o
r o z u m o w a n i e m p r z y c z y n a n i e m o ż e b y ć ani wcześniejsza, ani r ó w n o c z e s n a , ani
późniejsza od s k u t k u , a w i ę c w ogóle n i e m o ż e m i e ć miejsca.
T r z e c i a g r u p a t r o p ó w w y m i e r z o n a j e s t p r z e c i w pojęciu Boga i O p a t r z n o ­
ści. P r z e d m i o t e m s z c z e g ó l n y c h a t a k ó w ó w c z e s n y c h s c e p t y k ó w j e s t stoicka t e ­
ologia. W e d l e s c e p t y k ó w s a m o p o j ę c i e b ó s t w a j e s t s p r z e c z n e , g d y ż m o ż n a m u
p r z y p i s y w a ć s p r z e c z n e właściwości. S c e p t y c y r a z e m z e p i k u r e j c z y k a m i a t a k u ­
ją t a k ż e p o j ę c i e O p a t r z n o ś c i . Z ł o , k t ó r e g o j e s t w ś w i e c i e w i e l e , w s k a z u j e na to,
V. Sceptycyzm jako młodszy pirronizm 211

że O p a t r z n o ś ć j e s t l u d z k i m z ł u d z e n i e m . A skoro z istoty Boga w y n i k a , że m o ­


ż e i c h c e rozciągnąć na w s z y s t k i e b y t y swą O p a t r z n o ś ć , z a t e m jeśli n i e m a O p a ­
trzności, to n i e m a i Boga.
S e k s t u s E m p i r y k t a k w y p o w i a d a się na t e n t e m a t w Zarysachpirrońskich:

K t o m ó w i , ż e b ó g jest, t e n u t r z y m u j e , ż e się albo troszczy, albo n i e tro­


szczy o s p r a w y świata, i jeśli się troszczy, ż e troszczy się a l b o o w s z y s t k i e ,
albo t y l k o o n i e k t ó r e . G d y b y się j e d n a k troszczył o w s z y s t k i e , to na ś w i e ­
cie n i e b y ł o b y ani zła, ani ż a d n e j nieprawości; atoli powiadają, ż e w s z y s t ­
k o j e s t p e ł n e n i e p r a w o ś c i , w i ę c p o w i e d z ą c h y b a , że b ó g n i e troszczy się
o w s z y s t k o . Jeżeli zaś b ó g troszczy się tylko o n i e k t ó r e sprawy, to d l a c z e ­
go o t e się troszczy, a n i e troszczy się o t a m t e ? W s z a k albo c h c e i m o ż e
troszczyć się o w s z y s t k i e , albo c h c e , ale n i e m o ż e , albo m o ż e , ale n i e
c h c e , a l b o ani n i e c h c e , ani nie m o ż e . G d y b y j e d n a k chciał i m ó g ł , to tro­
szczyłby się o w s z y s t k i e sprawy, atoli w e d ł u g t e g o , c o ś m y p o w i e d z i e l i ,
n i e troszczy się o w s z y s t k i e , w i ę c to, ż e c h c e i m o ż e troszczyć się o wszy­
s t k i e , d o z n a j e z a p r z e c z e n i a . Jeżeli c h c e , ale nie m o ż e , to j e s t słabszy od
przyczyny, która sprawia, ż e się n i e m o ż e troszczyć o rzeczy, o j a k i e się
n i e troszczy; to zaś, b y był słabszy od c z e g o ś i n n e g o , kłóci się z p o j ę c i e m
boga. Jeżeli m o ż e się troszczyć o w s z y s t k i e sprawy, ale n i e c h c e , to słu­
s z n i e u c h o d z i ł b y za z a w i s t n e g o . J e ż e l i w r e s z c i e ani n i e c h c e , ani n i e m o ­
185
że, to j e s t z a w i s t n y i słaby, co m ó w i ć o b o g u mogą j e n o b l u ź n i e r c y .

T o t e o r e t y c z n e s t a n o w i s k o ulega p r z e m i a n i e w p r a k t y c e . S c e p t y c y p o d ­
kreślają, ż e z d r o w y r o z s ą d e k n a k a z u j e przyjąć O p a t r z n o ś ć i u z n a w a ć ją w p o ­
t o c z n y m życiu, a Boga czcić j a k o O p a t r z n o ś ć . U s t ę p s t w o na rzecz życia p r a k ­
t y c z n e g o j e s t b a r d z o t y p o w e dla m ł o d s z e g o p i r r o n i z m u . P o d t y m w z g l ę d e m
sceptycyzm tego okresu jest bardzo zbliżony do a k a d e m i z m u .
W e t y c e p o w r a c a p i e r w o t n y ideał s c e p t y k ó w - ataraksja, d o k t ó r e j d o c h o ­
dzi się p r z e z p o w s t r z y m y w a n i e się od w s z e l k i c h sądów. S c e p t y c y z m j e s t z a t e m
swoistą szkołą szczęścia.

3. Sekstus Empiryk
M n i e j w i ę c e j w d r u g i e j p o ł o w i e II w. p o C h r y s t u s i e działa S e k s t u s E m p i r y k .
P r z y d o m e k ' E m p i r y k ' ś w i a d c z y o t y m , że S e k s t u s był l e k a r z e m , m e t o d y c z n i e
u p r a w i a j ą c y m swą u m i e j ę t n o ś ć , a z a r a z e m w y z n a w c ą e m p i r y z m u .
S e k s t u s zostawił trzy dzieła, zawierające b o g a t y materiał historyczny:
1. Zarysy pirrońskie (Il\)ppa)veiot \)7tOT\)7tcóaetc),
2. Przeciw dogmatykom (npóc 5oy|iaTtKO\)c) - dzieło to s k i e r o w a n e j e s t
p r z e c i w l o g i k o m , fizykom i moralistom,

Sekstus Empirikus, Zarysy pirrońskie, III, 3, przekł. A. Krokiewicz, s. 109.


Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 212

3. Przeciw matematykom (ripóc (laGrpaTiKOUc) - t y t u ł dzieła p o c h o d z i od


g r e c k i e g o słowa p a O f i p a t a oznaczającego n a u k i w o g ó l e . T e k s t S e k s t u s a s k i e ­
r o w a n y j e s t p r z e c i w g r a m a t y k o m , r e t o r o m oraz p r z e d s t a w i c i e l o m quadrivium.
D o tropów Ainezydemosa i Agryppy dodaje Sekstus pięć nowych. Po
p i e r w s z e , z p o w o d u różnic w y s t ę p u j ą c y c h m i ę d z y p o g l ą d a m i filozofów oraz fi­
lozofów i ludzi p r o s t y c h n i e m o ż n a się o p o w i a d a ć za j e d n y m t w i e r d z e n i e m . P o
d r u g i e , w e w s z y s t k i c h d o w o d a c h w y s t ę p u j e regressus in infinitum. P o t r z e c i e ,
w s z y s t k i e sądy są z a l e ż n e n i e t y l k o od rzeczy, k t ó r y c h dotyczą, ale r ó w n i e ż od
s t o s u n k u t y c h rzeczy d o nas i s t o s u n k u rzeczy d o s i e b i e . P o c z w a r t e , g d y c h c e
się u n i k n ą ć regressus in infinitum, to w y c h o d z i się od n i e u d o w o d n i o n y c h zało­
ż e ń . P o piąte, g d y się p r a g n i e u n i k n ą ć z a r ó w n o n i e b e z p i e c z e ń s t w a regressus in
infinitum, j a k i n i e u z a s a d n i o n y c h założeń, p o p a d a się w b ł ę d n e koło.
S e k s t u s t w i e r d z i , ż e nie m a i n n e j możliwości niż przyjęcie n i e u z a s a d n i o ­
n e g o t w i e r d z e n i a b ą d ź u w i k ł a n i e się w regressum in infinitum, w z g l ę d n i e w b ł ę d ­
n e koło. Walczy t a k ż e z p o j ę c i e m k r y t e r i ó w prawdy, k t ó r e albo znajdują uzasa­
d n i e n i e w s a m y c h s o b i e , a l b o w u z a s a d n i a n i u ich n i e m o ż e m y się z a t r z y m a ć .
Niemniej Sekstus jako zwolennik umiarkowanego i złagodzonego scep­
t y c y z m u j e s t w y z n a w c ą e m p i r y z m u , k t ó r y k i e r u j e się d y r e k t y w a m i p o t o c z n e j
obserwacji i u ż y t e c z n o ś c i w y n i k a j ą c y m i z natury, p o p ę d ó w , tradycji obyczajo­
wej i t e c h n i k w y t w ó r c z o ś c i . C h o c i a ż o d r z u c a t e o r i ę z n a k ó w w y z n a w a n ą p r z e z
d o g m a t y k ó w , to j e d n a k t w i e r d z i , ż e w p e w n y m s e n s i e u z a s a d n i o n e j e s t ich o b ­
serwowanie i rozważanie.
W p r z e c i w i e ń s t w i e d o p i e r w o t n e g o p i r r o n i z m u , k t ó r y z e w z g l ę d u na
skrajność g ł o s z o n y c h t e z n i e m ó g ł p r z e t r w a ć j a k o s y s t e m , a k a d e m i z m i m ł o d ­
szy p i r r o n i z m , c h o c i a ż p o d c i n a ł y k o r z e n i e filozofii, to j e d n a k stwarzały p o d a t ­
n y g r u n t d o rozwoju n a u k s z c z e g ó ł o w y c h i s z t u k .
R O Z D Z I A Ł VI

Synkretyzm żydowski
N i e ł a t w o b y ł o z d o b y ć się n a p r z e ł a m a n i e u ś c i s k u , k t ó r y m s c e p t y c y z m dławił
w s z e l k i e filozofowanie. S t o i c y z m , c y n i z m i e p i k u r e i z m ograniczyły się d o sfe­
ry e t y k i . P o z o s t a ł y na p l a c u d w i e w i e l k i e , k l a s y c z n e szkoły filozofii: p l a t o n i z m
i a r y s t o t e l i z m . A r y s t o t e l i z m , j a k zobaczymy, ogranicza się w t y m o k r e s i e d o b a ­
d a ń e r u d y c y j n y c h i k o m e n t o w a n i a t e k s t ó w . N a p i ę c i e religijne e p o k i sprzyja
j e d n a k rozwojowi d r u g i e g o n u r t u , p l a t o n i z m o w i , k t ó r y p r z y b i e r a w t y m o k r e s i e
r ó ż n e formy. J e d n ą z nich j e s t s y n k r e t y z m ż y d o w s k i .
Wpływy, j a k i e wywierała kultura grecka na świat myśli żydowskiej, w ostat­
nich w i e k a c h p r z e d C h r y s t u s e m znacznie się nasilają. N a tle ogólnych d ą ż e ń syn-
k r e t y c z n y c h powodują o n e pojawienie się szczególnego zjawiska, j a k i m jest syn­
k r e t y z m grecko-żydowski. W procesie t y m bardzo w a ż n y m e t a p e m był rozpoczę­
ty w III w. p r z e d C h r y s t u s e m przekład ksiąg Starego Testamentu na j ę z y k grecki
(Septuagintd) d o k o n a n y przez s i e d e m d z i e s i ę c i u uczonych. Przekład t e n powstał
w Aleksandrii, która staje się o ś r o d k i e m s y n k r e t y z m u żydowskiego.
C h o c i a ż księgi Starego Testamentu n i e zawierają treści sensu stricto filozo­
ficznej, to n i e k t ó r e tezy, j a k okazało się w historii, mogą s t a n o w i ć filozoficzną
inspirację. W o k r e s i e t e g o silnego o d d z i a ł y w a n i a k u l t u r powstają księgi n i e n a ­
leżące d o k a n o n u i księgi a p o k r y f i c z n e , w k t ó r y c h m o ż n a o d n a l e ź ć w y r a ź n e ry­
sy g r e c k i e . N a l e ż ą d o nich IV Księga Machabejska zawierająca m o t y w y s t o i c k i e
czy p s e u d o s a l o m o n o w a Księga Mądrości.
W p ł y w y g r e c k i e zaznaczają się silnie w ó w c z e s n y c h s e k t a c h ż y d o w s k i c h .
W e d l e Józefa F l a w i u s z a w II w. p r z e d C h r y s t u s e m działały trzy t a k i e s e k t y : fa­
r y z e u s z e , s a d u c e u s z e i esseńczycy. Infiltracja g r e c k a d o t y c z y g ł ó w n i e s e k t y e s ­
s e ń c z y k ó w . R o z k w i t a w niej o k u l t y z m nawiązujący d o orfizmu i p i t a g o r e i z m u ,
z k t ó r e g o z a p e w n e w y w o d z i się kabała. U e s s e ń c z y k ó w w y s t ę p u j e n a u k a o n i e ­
ś m i e r t e l n e j d u s z y l u d z k i e j , która p r e e g z y s t u j e , p o t e m znajduje się w w i ę z i e n i u
ciała, czyli w g r o b i e z m y s ł ó w i o d b y w a w ę d r ó w k ę w c i e l e ń .
I n a c z e j n i e c o k s z t a ł t o w a ł y się w p ł y w y g r e c k i e u t e r a p e u t ó w , k t ó r z y sta­
nowili p e w i e n rodzaj k o n t e m p l a c y j n e g o z a k o n u działającego w E g i p c i e . J e d y ­
n y m ź r ó d ł e m informacji o ich działalności j e s t t r a k t a t F i l o n a O życiu kontempla­
cyjnym (riepi xo\) p i c o OecopTyctKO-o). U t e r a p e u t ó w pojawia się p o s t u l a t życia
t e o r e t y c z n e g o , c e c h u j e ich m i s t y c y z m , są w i z j o n e r a m i i a s c e t a m i p r z y g o t o w u ­
jącymi się d o wizji Boga. M o ż l i w e , ż e znaczący w p ł y w na ich w i e r z e n i a miał p i ­
t a g o r e i z m i myśl k a p ł a n ó w e g i p s k i c h .
W p o ł o w i e II w. p r z e d C h r y s t u s e m działa Ż y d grecki, p e r y p a t e t y k Ary-
s t o b u l z A l e k s a n d r i i . Był o n p i e r w s z y m p r z e d s t a w i c i e l e m s y n k r e t y z m u ż y d o w ­
s k i e g o w filozofii. A r y s t o b u l uważał, że cała filozofia g r e c k a (Pitagoras, S o k r a ­
tes, P l a t o n ) czerpała obficie z Pisma Świętego. T e n pogląd silnie zaważył na m y ­
śli c h r z e ś c i j a ń s k i e j .
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 214

1. Filon z Aleksandrii
F i l o n z A l e k s a n d r i i (ur. w 25 r. p r z e d C h r y s t u s e m , t w 4 0 r. p o C h r y s t u s i e ) . P o ­
chodził z e z n a k o m i t e g o ż y d o w s k i e g o rodu k a p ł a ń s k i e g o . W i e m y , ż e w roku 4 0
po Chrystusie pojechał do R z y m u jako wysłannik aleksandryjskich Ż y d ó w do
cesarza Kaliguli.
Kolonia ż y d o w s k a w A l e k s a n d r i i była g ł ę b o k o p r z e p o j o n a k u l t u r ą g r e c ­
ką. Biblię czytało się t a m j u ż w p r z e k ł a d z i e g r e c k i m i, p o d o b n i e j a k H o m e r a ,
Pismo Święte i n t e r p r e t o w a n o a l e g o r y c z n i e . L i c z n e p i s m a F i l o n a są o d b l a s k i e m
ż y d o w s k o - a l e k s a n d r y j s k i e j atmosfery. O d n a j d z i e m y w nich cały s z e r e g poglą­
d ó w z a c z e r p n i ę t y c h z filozofii g r e c k i e j , zwłaszcza p l a t o n i z m u i s t o i c y z m u ,
a t a k ż e e l e m e n t y g r e c k i e j religii.
U E u z e b i u s z a z C e z a r e i z a c h o w a ł się k a t a l o g p i s m F i l o n a i d z i ę k i t e m u
w i e m y , k t ó r e z j e g o dzieł zaginęły. W s z y s t k i e p i s m a F i l o n a m o ż e m y u ł o ż y ć
w trzy g r u p y o b e j m u j ą c e p i s m a filozoficzne, k o m e n t a r z e d o P i ę c i o k s i ę g u oraz
pisma historyczno-apologetyczne.
B a r d z o z n a m i e n n a dla F i l o n a j e s t alegoryczna i n t e r p r e t a c j a Pisma Święte­
go F i l o n w t a k w i e l k i m s t o p n i u p o s t r z e g a j e w ś w i e t l e greckiej tradycji filozo­
ficznej, ż e w y k ł a d a w s z y s t k o z p e r s p e k t y w y d z i e j ó w c z ł o w i e k a wyzwalającego
d u c h a z w i ę z ó w ciała.
J e d n a k c z ł o w i e k zajmuje F i l o n a t y l k o u b o c z n i e . W j e g o s y s t e m i e filozo­
ficznym n a c z e l n e m i e j s c e p r z y n a l e ż n e j e s t B o g u , k t ó r y s t a n o w i n i e k r e s , lecz
p u n k t wyjścia c a ł e g o o b r a z u rzeczywistości. B ó g w e d l e F i l o n a j e s t t r a n s c e n ­
d e n t n y , i c h o c i a ż j e s t poza ś w i a t e m , to rządzi n i m od w e w n ą t r z . P o n a d t o j e s t
najogólniejszy (xó yeviKCÓTaTOv), j e s t b y t e m (TÓ ov) i j e s t najdoskonalszy. B ó g
j e s t poza p o z n a n i e m , w w y n i k u c z e g o c z ł o w i e k m o ż e j e d y n i e w i e d z i e ć , ż e ist­
nieje, ale n i e w i e , c z y m O n jest.
F i l o n j e s t t a k g ł ę b o k o p r z e j ę t y z a s a d n i c z y m d u a l i z m e m rzeczywistości,
ż e w p r o w a d z a go k o n s e k w e n t n i e w s z ę d z i e , b u d u j ą c p r z e c i w s t a w i e n i a Boga -
świata, d u c h a - m a t e r i i , d o b r a - zła. Z t e g o d u a l i z m u p ł y n i e p r z e k o n a n i e , ż e
Bóg n i e m o ż e b e z p o ś r e d n i o tworzyć całego świata m a t e r i a l n e g o . W o b e c t e g o
stworzenie świata materialnego mogło być tylko pośrednie, a Bóg nie jest bez­
p o ś r e d n i m stwórcą świata, lecz stwórcą idei. P o d w p ł y w e m P l a t o n a F i l o n
o d r z u c a s t w o r z e n i e ex nihilo. N a t o m i a s t n a u k ę o i d e a c h , k t ó r e i n t e r p r e t u j e j a k o
b o ż e myśli, z n a j d u j e j u ż u Mojżesza. I d e e - m y ś l i są b o ż y m i siłami (5uvd|ieic,
X,óyot), u t o ż s a m i a n y m i p r z e z F i l o n a z aniołami. N a j w a ż n i e j s z y m i z nich są siła
stwórcza (TtourtiKTi) i władcza (fkxaiAiKf]) T e i d e e - m y ś l i - s i ł y - a n i o ł o w i e s t a n o ­
wią r a z e m d w ó r boży, przy p o m o c y k t ó r e g o B ó g u k s z t a ł t o w a ł świat z m a t e r i i .
N a p o d s t a w i e n a u k i o i d e a c h tworzy F i l o n własną, b a r d z o swoistą k o n ­
c e p c j ę L o g o s u . O g ó ł b o ż y c h idei (myśli, sił) j e s t to L o g o s . D o p i e r o L o g o s j a k o
z e s p ó ł idei, c z y i d e a idei, j e s t p r a w d z i w y m p o ś r e d n i k i e m . I d e e n a z y w a F i l o n
m ł o d s z y m s y n e m b o ż y m , a świat idei (ó E K TCOV i5£cov KÓO|ioc) m a s w e właści­
w e m i e j s c e w L o g o s i e , t a k j a k plan miasta m a s w e m i e j s c e w d u s z y b u d o w n i ­
c z e g o . L o g o s j e s t w e d l e F i l o n a starszym s y n e m b o ż y m , mądrością bożą. P o n i e -
VI. Synkretyzm żydowski 215

w a ż B ó g stwarza za p o ś r e d n i c t w e m L o g o s u , z a t e m L o g o s s p e ł n i a u F i l o n a rolę
platońskiego Demiurga.
Ż y d o w s k i e p o j ę c i e Boga w y w i e r a o g r o m n y w p ł y w na u j ę c i e L o g o s u
przez Filona. Chociaż widać u niego p e w n e wahania między rozumieniem L o ­
gosu j a k o s u b s t a n c j i i j a k o osoby, j a k się w y d a j e , L o g o s w wizji F i l o n a j e s t j e d ­
n a k osobą boską. C h o c i a ż t r u d n o tę k w e s t i ę j e d n o z n a c z n i e rozstrzygnąć, to
m o ż n a sądzić, ż e E w a n g e l i a św. J a n a z u ż y t k o w u j e t e r m i n o l o g i ę F i l o n a , n a z y ­
wając J e z u s a C h r y s t u s a L o g o s e m .
Z a p o ś r e d n i c t w e m L o g o s u Bóg dociera d o materii^ która stanowi przeciw­
legły Bogu kraniec b y t u . Filon uważa, że o d w i e c z n a materia j e s t n i e b y t e m
i ź r ó d ł e m w s z e l k i e g o zła w świecie. L o g o s - Z b a w c a umożliwia Bogu dotarcie d o
świata m a t e r i a l n e g o i stanowi dla niektórych b y t ó w p o m o s t umożliwiający uciecz­
k ę z e świata zła i n i e b y t u , a z a t e m przejście z n i e b y t u do bytu, czyli d o Boga.
W t e n s p o s ó b krystalizuje się u F i l o n a o b r a z całej rzeczywistości, k t ó r y
186
można nazwać schematem aleksandryjskim .

Bóg
I
Logos (idee)
i
świat m a t e r i a l n y

S c h e m a t t e n w y r a ż a g r a d u a l i z m t y p o w y dla F i l o n a i całej s p e k u l a c j i a l e ­
k s a n d r y j s k i e j . P o d o b n i e j a k to było u P l a t o n a i w i n n y c h w i e l k i c h s y s t e m a c h fi­
lozoficznych, s t r u k t u r a k o s m o s u o d p o w i a d a w p e w i e n s p o s ó b s t r u k t u r z e d u s z y
ludzkiej. Filon wyróżnia w człowieku:
rozum
l
logos

Ź r ó d ł e m słabości l u d z k i e g o p o z n a n i a są ciało i zmysły. W ł a ś n i e z racji


z m y s ł o w o ś c i , c z ł o w i e k n i e j e s t z d o l n y d o p e ł n e g o p o z n a n i a rzeczywistości
o w ł a s n y c h siłach. L o g o s w c z ł o w i e k u j e s t s t o p n i e m u m o ż l i w i a j ą c y m dojście d o
n a j w y ż s z e g o , d o s t ę p n e g o c z ł o w i e k o w i p o z n a n i a . S t a n o w i i n t e l e k t niższy, d y s -
k u r s y w n y w s t o s u n k u d o r o z u m u , który p o z w a l a u r z e c z y w i s t n i ć p o z n a n i e naj­
wyższe:

Ale jest jeszcze bardziej oczyszczony i doskonalszy umysł, wtajemniczo­


n y w g ł ę b o k i e misteria, k t ó r y n i e na p o d s t a w i e rzeczy s t w o r z o n y c h p o ­
znaje P r z y c z y n ę , j a k n a p o d s t a w i e c i e n i a p o z n a j e m y rzecz trwałą, ale
p r z e l a t u j e n a d t y m , co j e s t s t w o r z o n e , i osiąga wyraźną wizję b y t u n i e

W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. I, s. 164.


Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 216

s t w o r z o n e g o i za p o ś r e d n i c t w e m t e g o ż m o ż e p o z n a ć i s a m b y t , i j e g o
1 8 7
c i e ń , to z n a c z y L o g o s i świat o b e c n y .

F i l o n , p o d o b n i e j a k p o t e m neoplatonicy, d o s t r z e g a m o ż l i w o ś ć z j e d n o ­
c z e n i a c z ł o w i e k a z B o g i e m p r z e z p o z n a n i e . W m i a r ę u d u c h o w i e n i a c z ł o w i e k za
p o ś r e d n i c t w e m L o g o s u m o ż e osiągnąć p o z n a n i e r o z u m o w e , d z i ę k i k t ó r e m u
d o j d z i e d o z j e d n o c z e n i a z B o g i e m . J e d n a k skoro p o z n a n i e Boga j e s t m o ż l i w e
t y l k o dla d u c h ó w c z y s t y c h , to c z ł o w i e k , b y osiągnąć z e s p o l e n i e z o s o b o w y m
B o g i e m , m u s i w s p i ą ć się na w y s o k i s t o p i e ń u d u c h o w i e n i a . W t e d y d o p i e r o m o ­
ż e osiągnąć swój najwyższy cel, j a k i m j e s t ogląd Boga. N i e m o ż l i w e " J e s t to j e d ­
n a k na s t o p n i u działania p o z n a w c z e g o logosu. D o p i e r o r o z u m z d o l n y j e s t w y ­
p r o w a d z i ć c z ł o w i e k a p o z a w i e d z ę . Poznając r o z u m e m , c z ł o w i e k z y s k u j e e s t e ­
t y c z n y i t e l e o l o g i c z n y ogląd świata i zbliża się d o i n t e l e k t u a l n e g o ujęcia
rzeczywistości b ó s t w a w niej s a m e j . D z i e j e się to p r z e z u p o d o b n i e n i e się d o
Boga. By się o n o d o k o n a ł o , c z ł o w i e k m u s i w z n i e ś ć się p o n a d s i e b i e , z a t o p i ć się
w B o g u , d o c h o d z ą c d o c a ł k o w i t e g o u d u c h o w i e n i a . D z i e j e się to w e k s t a z i e ,
d z i ę k i k t ó r e j c z ł o w i e k o p u s z c z a swą cielesną n a t u r ę .

Filon Aleksandryjski, Pisma, 1.1, Alegorie praw, III, 100, przekł. L. Joachimowicz,
s. 157.
R O Z D Z I A Ł VII

Neopitagoreizm
G e n e z a n e o p i t a g o r e i z m u nie jest jasna. Pitagoreizm p i e r w o t n y wygasł j u ż w IV w.
przed C h r y s t u s e m N i e stworzył on szkoły, w w y n i k u czego nie utrwaliła się pita­
gorejska tradycja. D o p i e r o w I w. przed C h r y s t u s e m m a miejsce o d r o d z e n i e się pi-
tagoreizmu, a Aleksandria i R z y m stają się w a ż n y m i ośrodkami pitagorejskimi.
N e o p i t a g o r e i z m s t a n o w i p e w n ą o d m i a n ę s y n k r e t y z m u zespalającego
e l e m e n t y p l a t o ń s k i e , s t o i c k i e i p e r y p a t e t y c k i e . W a ż n y e t a p w rozwoju n e o p i t a ­
g o r e i z m u stanowił ś r e d n i s t o i c y z m r e p r e z e n t o w a n y p r z e z Panajtiosa i P o s e j d o ­
niosa. W e d ł u g C y c e r o n a za o d n o w i c i e l a p i t a g o r e i z m u w p i e r w s z e j p o ł o w i e I w.
przed C h r y s t u s e m uchodzi Nigidius Figulus. Występuje u niego bardzo typo­
w e dla t e g o k i e r u n k u p o ł ą c z e n i e m i s t y k i z uczoną erudycją.
W czasie t y m krąży t e ż s z e r e g p i s m p s e u d o p i t a g o r e j s k i c h , w k t ó r y c h
p e w n e myśli s t a r o p i t a g o r e j s k i e giną w p o w o d z i e l e m e n t ó w b a r d z o r o z m a i t e g o
p o c h o d z e n i a . Pojawiają się w t y m o k r e s i e p r z y p i s y w a n e Pitagorasowi p o e m a t y
Złote wiersze (Xp\xróc Xóyoc) i Święty poemat ('Iepóc kóyoc).
L e g e n d a p i t a g o r e j s k a miała b a r d z o w y b i t n e g o apostoła w o r y g i n a l n e j p o ­
staci A p o l l o n i u s z a z T y a n y (I w. p o C h r y s t u s i e ) . T e n gorliwy apostoł p i t a g o r e i ­
z m u , o k u l t y s t a , teozof, p o d r ó ż n i k zyskał s o b i e sławę maga i szarlatana. P r z e w ę ­
drował w i e l e krajów B l i s k i e g o W s c h o d u i z b i e g i e m czasu utrwaliła się j e g o l e ­
g e n d a c u d o t w ó r c y , p r o r o k a , a n a w e t w c i e l o n e g o b ó s t w a . I n t e r e s o w a ł a go
m i s t y k a p i t a g o r e j s k a o p a r t a na s p e k u l a c j a c h liczbowych. Był a u t o r e m p o c z y t ­
n e g o Żywota Pitagorasa (Ili^ayópo-o pioc).
P r a g n ą c s p r o s t o w a ć złą o p i n i ę narosłą w o k ó ł o s o b y A p o l l o n i u s z a , z p o ­
c z ą t k i e m I I I w. j e d e n z p ó ź n i e j s z y c h w y z n a w c ó w p i t a g o r e i z m u F l a w i u s z F i l o -
strat p i s z e literacko b a r w n y i c i e k a w y ż y w o t Apolloniusza. T w o r z ą c a się w t e n
s p o s ó b l e g e n d a p r z e d s t a w i a ł a go j a k o w c i e l e n i e b ó s t w a , co z kolei skłaniało
chrześcijan d o p r z e k o n a n i a , że biografia n a p i s a n a p r z e z Filostratosa z m i e r z a d o
tego, by Apolloniusza przeciwstawić Chrystusowi.
T r u d n o j e s t w t y m c a ł y m gąszczu p o d a ń i a n e g d o t ustalić p o g l ą d y A p o l ­
loniusza. W y r ó ż n i a o n n a c z e l n e g o Boga i wylicza w i e l u b o g ó w w t ó r n y c h .
T w i e r d z i , ż e b o g o m m n i e j s z y m m o ż n a i n a l e ż y s k ł a d a ć ofiary, ale z n a j w y ż s z y m
B o g i e m n a l e ż y o b c o w a ć t y l k o za p o ś r e d n i c t w e m r o z u m u , n i e wyrażając swej
myśli w m o w i e i n i e składając M u ofiar.
Rozkwitający w trzech pierwszych wiekach po Chrystusie neopitagore­
izm rozwija p r z e d e w s z y s t k i m m i s t y k ę liczb. J e d e n z p r z e d s t a w i c i e l i t e g o k i e ­
r u n k u M o d e r a t o s z G a d e s uważał, że d a w n i pitagorejczycy p r z e d s t a w i a l i n a u ­
k ę Pitagorasa s y m b o l i c z n i e za p o m o c ą z n a k ó w liczbowych, g d y ż była o n a z b y t
trudna do wyrażenia w mowie potocznej. Wedle Moderatosa pitagorejskie spe­
kulacje l i c z b o w e n i e są n i c z y m i n n y m j a k symboliczną metafizyką, a ściślej,
p r z e m i e n i o n ą w s p e k u l a c j ę liczbową metafizyką p l a t o ń s k i e g o Parmenidesa.
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 218

T a k i j e s t w ł a ś c i w y s e n s arytmologii M o d e r a t o s a , w k t ó r e j w y s t ę p u j e j u ż ,
podstawowe w neoplatonizmie, pojęcie Prajedni i szeregu jedni p o c h o d n y c h ,
oraz myśl, ż e za p o m o c ą liczb m o ż l i w e j e s t przejście od świata c i e l e s n e g o d o
rzeczywistości p o z a z m y s ł o w e j .
M y ś l t ę rozważa w II w. N i k o m a c h z G e r a z y w swej teologii a r y t m e t y c z ­
n e j . Liczby, t a k j a k i d e e , istnieją w u m y ś l e b o ż y m j e s z c z e p r z e d z a i s t n i e n i e m
p o s z c z e g ó l n y c h rzeczy. N i k o m a c h w y k a z u j e wyraźną s k ł o n n o ś ć d o s p e k u l a c j i
l i c z b o w e j , k t ó r a o b j a w i a się w s t a r o p i t a g o r e j s k i m p r z e c i w s t a w i e n i u j e d n o ś c i
i dwoistości, i p o d k r e ś l a n i u p o d s t a w o w e j roli j e d n o ś c i .
J e d n a k ż e granica m i ę d z y n e o p i t a g o r e i z m e m a rozwijającym się w p i e r w ­
szych w i e k a c h p o C h r y s t u s i e p l a t o n i z m e m j e s t b a r d z o t r u d n a d o o k r e ś l e n i a ,
g d y ż o b a n u r t y są s o b i e b l i s k i e .
R O Z D Z I A Ł VIII

Średni platonizm
W e p o c e o g ó l n e g o s y n k r e t y z m u i e k l e k t y z m u d o c h o d z i d o głosu tzw. ś r e d n i
platonizm. Jest on k i e r u n k i e m e k l e k t y c z n y m obejmującym e l e m e n t y perypa-
tetyckie, stoickie, neopitagorejskie i sceptyczne.
P o w i e l k i m r o z k w i c i e s t o i c y z m u c e s a r s k i e g o w I w. p o C h r y s t u s i e , stoi­
c y z m w II w. u s t ę p u j e n a rzecz p l a t o n i z m u . W p r z e c i w i e ń s t w i e d o p o p u l a r n e ­
go i e g a l i t a r n e g o s t o i c y z m u , zyskujący p r z e w a g ę p l a t o n i z m , b ę d ą c przyjazny
n o w e m u ustrojowi c e n t r a l i z m u c e s a r s k i e g o , rozwija się w a t m o s f e r z e o t o c z o n e j
n i m b e m w t a j e m n i c z e n i a mądrości. W o ś r o d k a c h p l a t o ń s k i c h r o z p a t r u j e się s z e ­
reg t y p o w y c h dla t e g o k i e r u n k u z a g a d n i e ń , d o k t ó r y c h należą z a g a d n i e n i a m a ­
t e m a t y c z n e , l o g i c z n e i m i s t y c z n e , k w e s t i e u p o d o b n i e n i a c z ł o w i e k a d o Boga
oraz p r z e c i w s t a w i e n i e Boga i świata.
T e n ostatni m o t y w w p ł y w a na to, że z m i e n i a się wizja świata, p r z y g o t o w u ­
jąc powoli f u n d a m e n t p o d n e o p l a t o n i z m . Z a m i a s t stoickiej j e d n o ś c i świata,
w p l a t o n i z m i e świat j e s t t y l k o t e a t r e m dla dziejów d u s z y i j e s t e s t w d u c h o w y c h .
C z ł o w i e k n i e j e s t j u ż o ś r o d k i e m świata, lecz w c e n t r u m s y t u o w a n e są w coraz
w i ę k s z y m s t o p n i u Bóg i d u c h y czyste. Raz p o raz o d z y w a się t a k ż e głos n a w o ­
łujący d o dbałości o o r t o d o k s j ę platońską. W y n i k a to z tego, iż A k a d e m i a była
p o d t y m w z g l ę d e m szczególnie narażona na u s t a w i c z n e załamania, p o n i e w a ż
w p r z e c i w i e ń s t w i e d o i n n y c h szkół nie posiadała p i s m szkolnych (być m o ż e był
to j e d e n z p o w o d ó w w i e l k i e g o wzrostu liczby k o m e n t a r z y d o Timajosa). M o ż n a
sądzie, ż e z tej przyczyny p l a t o n i z m przez długi czas nie mógł stworzyć s y s t e m u
i p r z y g o t o w y w a ł tylko e l e m e n t y , k t ó r e zostały scalone d o p i e r o p ó ź n i e j , w n e o p l a ­
t o n i z m i e . T y m c z a s e m m n o ż ą się u c z o n e k o m e n t a r z e d o dialogów p l a t o ń s k i c h .
T w o r z y się szkolny tok p l a t o n i z m u , który w w i ę k s z y m s t o p n i u niż dzieła s a m e ­
go P l a t o n a był ź r ó d ł e m znajomości p l a t o n i z m u u filozofów chrześcijańskich.
W I w. p r z e d C h r y s t u s e m E u d o r o s z A l e k s a n d r i i w y p r a c o w u j e n a u k ę
o c e l u e t y c z n y m . Z g o d n i e z p l a t o ń s k i m Teajtetem E u d o r o s p o w i a d a , ż e cel
(zzkoq) w e t y c e to „ u p o d o b n i e n i e się d o Boga, w e d ł u g m o ż n o ś c i " (ópoicoaic
188
0£u) K a r a xó 8 w a x ó v ) . W e d l e E u d o r o s a Pitagoras, S o k r a t e s i P l a t o n są w t y m
p u n k c i e t e g o s a m e g o z d a n i a . E u d o r o s p r z e p r o w a d z a t a k ż e s p e k u l a c j e na t e m a t
j e d n o ś c i , w k t ó r y c h z n a j d u j e się w i e l e e l e m e n t ó w n e o p i t a g o r e j s k i c h na p o d ł o ­
żu e k l e k t y c z n y m .
P o d o b n y w s w y c h p o g l ą d a c h d o E u d o r o s a był żyjący w R z y m i e G r e k ,
n a d w o r n y astrolog cesarza T y b e r i u s z a , Trazyllos, który d o k o n a ł s ł y n n e g o
p o d z i a ł u d i a l o g ó w p l a t o ń s k i c h na d z i e w i ę ć tetralogii.

Platon, Teajtet, 176 b, przekł. W. Witwicki, s. 79.


Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 220

1. Plutarch z Cheronei
G ł ó w n ą postacią ś r e d n i e g o p l a t o n i z m u j e s t P l u t a r c h z C h e r o n e i w Beocji
(lata 4 5 - 1 2 5 p o C h r y s t u s i e ) . W roku 6 6 p o C h r y s t u s i e s t u d i u j e w A t e n a c h
u p l a t o n i k a A m m o n i o s a . P o d c z a s tych s t u d i ó w poza filozofią p o z n a j e m a t e m a ­
t y k ę i r e t o r y k ę . D u ż o p o d r ó ż u j e , c z ę s t o b y w a w R z y m i e . Bierze c z y n n y u d z i a ł
w życiu p u b l i c z n y m , p e ł n i ą c f u n k c j e w administracji r z y m s k i e j prowincji A c h a ­
ją, w zarządzie s w e g o m i a s t a oraz w D e l f a c h j a k o k a p ł a n Apollina.
P l u t a r c h w y k a z y w a ł się n i e z w y k ł ą płodnością pisarską. W y k a z j e g o dzieł
z a w i e r a p i s m a filozoficzne o b e j m u j ą c e e g z e g e z ę p i s m P l a t o n a , p o l e m i k ę z e
s t o i k a m i i e p i k u r e j c z y k a m i , dzieła z z a k r e s u k o s m o l o g i i i astrologii, p s y c h o l o ­
gii, e t y k i , r o z w a ż a n i a p o l i t y c z n o - s p o ł e c z n e i p e d a g o g i c z n e . T w o r z y t a k ż e k o n -
solacje oraz p i s m a religijne.
Filozofia P l u t a r c h a j e s t s w o i s t y m e k l e k t y z m e m o p a r t y m na p o d ł o ż u pla­
tońskim, nawiązującym też do Ksenokratesa, który stanowi źródło pitagorei­
zmu i tendencji mistycznych.
W teologii P l u t a r c h a w y s t ę p u j ą d w i e o s t a t e c z n e przyczyny, k t ó r y m i są
p r z y c z y n a w s z e l k i e g o d o b r a i w s z e l k i e g o zła. P o m i ę d z y B o g i e m i ś w i a t e m m a ­
t e r i a l n y m w y s t ę p u j ą b y t y p o ś r e d n i e , t a k i e j a k d u s z a świata i d e m o n y . T e o l o g i ę
P l u t a r c h a c h a r a k t e r y z u j e p o z y t y w n y s t o s u n e k d o w s z e l k i e j religii. U w a ż a o n ,
ż e w s z y s t k i e w i e r z e n i a i k u l t y są w y n i k i e m działania L o g o s u i p o d d a n e j e d n e j
O p a t r z n o ś c i (7tpóvoia). W r ó ż n y c h , o b c y c h k u l t a c h d o s z u k u j e się P l u t a r c h s e n ­
su filozoficznego, i n t e r p r e t u j ą c ryty a l e g o r y c z n i e (zwłaszcza w p i ś m i e O Izydzie
i Ozyrysie), by w t e n s p o s ó b w z b o g a c i ć religię grecką o m i t y w s c h o d n i e .
W k o s m o l o g i i i psychologii P l u t a r c h o d s t ę p u j e od o r t o d o k s y j n e g o p l a t o ­
n i z m u t w i e r d z ą c , ż e liczba ś w i a t ó w r ó w n a j e s t liczbie e l e m e n t ó w . W n a u c e
o d u s z y u P l u t a r c h a mieszają się p o g l ą d y p l a t o ń s k i e z a r y s t o t e l e s o w s k i m i . O ile
b a r d z i e j b o s k a j e s t d u s z a (\|/i)%fi) od ciała, o tyle d o s k o n a l s z y j e s t u m y s ł (vouc)
od d u s z y (\|/\)%TI). P o d o b n i e w i ę c j a k M a r e k A u r e l i u s z , dzieli P l u t a r c h c z ł o w i e ­
ka na ciało ( a ó p a ) , d u s z ę (\|A)XT0, u m y s ł (vouc). W j e g o filozofii p s y c h o l o g i a
wiąże się z kosmologią, p o n i e w a ż p o c h o d z e n i e ciała w y w o d z i z Z i e m i , d u s z y
z Księżyca, a u m y s ł u z e Słońca.
O r y g i n a l n a j e s t n a u k a P l u t a r c h a o d w o j a k i e j śmierci. D u s z a o d r y w a się
od ciała w chwili p i e r w s z e j śmierci i z a c z y n a w ę d r ó w k i a s t r a l n e , udając się na
K s i ę ż y c , g d z i e p r z e b y w a j a k o d e m o n . T a m n a s t ę p u j e p o o k r e ś l o n y m czasie
w t ó r a ś m i e r ć i od d u s z y o d r y w a się u m y s ł . Z m a r ł a d u s z a zostaje na K s i ę ż y c u ,
a u m y s ł w r a c a d o Słońca, z k t ó r e g o p o c h o d z i .
W etyce wykazuje Plutarch d u ż e podobieństwa do arystotelizmu i wal­
czy z e s t o i c y z m e m . D l a c n o t y i s t o t n y j e s t umiar, a nad u c z u c i a m i n a l e ż y z a p a ­
n o w a ć , a n i e j e w y p l e n i a ć . P l u t a r c h w s k a z u j e na s p r z e c z n o ś c i t k w i ą c e w n a u ­
c e s t o i c k i e j , n a p r z y k ł a d na p r z e k o n a n i e , ż e n a j w y ż s z y m d o b r e m j e s t
u p o d o b n i e n i e się d o natury, g d y t y m c z a s e m s a m a n a t u r a n a l e ż y d o rzeczy o b o ­
jętnych.
VIII. Średni platonizm 221

2. Inni przedstawiciele
średniego platonizmu
Ś r e d n i p l a t o n i z m n i e jest s ł a b y m i u b o c z n y m n u r t e m . N a l e ż y raczej u z n a ć , ż e
j e s t on, p o d o b n i e jak ś r e d n i stoicyzm, z d e c y d o w a n i e za mało d o c e n i a n y w d z i e ­
jach filozofii. T y m c z a s e m n u r t t e n tworzy p o d w a l i n y n e o p l a t o n i z m u . D o ogól­
n y c h rysów filozofowania w t y m okresie należy to, iż coraz częściej zaczyna się
ujawniać troska o u s y s t e m a t y z o w a n i e i o d y d a k t y c z n e o p r a c o w a n i e p l a t o n i z m u .
Pojawiają się wstępy, zarysy, w p r o w a d z e n i a i i n n e dzieła o t y m c h a r a k t e r z e .
T e o n z e S m y r n y , k t ó r y żyje za czasów cesarza H a d r i a n a , p i s z e m a t e m a ­
t y c z n e w p r o w a d z e n i e d o s t u d i u m P l a t o n a . Zaznaczają się w n i m w p ł y w y P o s e j ­
d o n i o s a i i n n y c h k o m e n t a r z y d o Timajosa, k t ó r y j u ż w ó w c z a s w y r a ź n i e wybija
się p o n a d w s z y s t k i e i n n e dialogi.
W p i e r w s z e j p o ł o w i e I I w. p o C h r y s t u s i e działa w A t e n a c h Gajos, k t ó r y
pisze Wprowadzenie do dogmatów Platona ('YrcoTWKÓaeic I1XXXT(OVIK(OV 8oypxxT(ov).
W oparciu o Teajteta i Państwo Gajos twierdzi, ż e s p r a w i e d l i w o ś ć i c n o t a mają
s w e źródło w u p o d o b n i e n i u się d o Boga.
J e g o u c z n i e m w A t e n a c h był Albinos. O n to z a p e w n e był w y d a w c ą n a p i ­
s a n e g o p r z e z Gajosa Wprowadzenia do dogmatów Platona. P o n a d t o , A l b i n o s p i ­
sze Didaskalikos (Aóyoc 8ioaoKaA,iKÓc TG)V nAxxT(ovoc 5oy|ićtTC0v), W k t ó r y m d a ­
wał s y s t e m a t y c z n y p r z e g l ą d n a u k i p l a t o ń s k i e j . D z i e ł o to p o k a z u j e , j a k b a r d z o
s y n k r e t y c z n y był ó w c z e s n y p l a t o n i z m .
A l b i n o s o k r e ś l a filozofię b ą d ź p o stoicku, b ą d ź t e ż p o p l a t o ń s k u j a k o o d e ­
r w a n i e się i o d d a l e n i e d u s z y od ciała (A/óatę Kai Ttepiaytoyfi \|fDxf|c <X7tó au)|ia-
T O C ) . P o z a stoickimi zaznaczają się w j e g o filozofii w y r a ź n i e w p ł y w y arystotelej-
s k i e w teologii i e t y c e . I d e e u w a ż a Albinos za myśli b o ż e . N a m a r g i n e s i e teorii
idei powstają f u n d a m e n t y p o d n e o p l a t o ń s k i e hipostazy: j e d n o (ev), u m y s ł
(voi)c), d u s z a (\\fv%r\). Świat, j a k twierdzi on w b r e w P l u t a r c h o w i , a idąc za K s e -
n o k r a t e s e m , j e s t u f o r m o w a n y od z a w s z e .
W p r z e d s t a w i a n e j p r z e z Albinosa teorii c z ł o w i e k a mieszają się e l e m e n t y
p l a t o ń s k i e , a r y s t o t e l e j s k i e i stoickie. W e t y c e głosi o n t e o r i ę w z a j e m n e g o p o ­
wiązania w s z y s t k i c h c n ó t . W d z i e d z i n i e życia s p o ł e c z n e g o p l a t o ń s k i e t e o r i e p o ­
lityczne A l b i n o s p o s t r z e g a z p e r s p e k t y w y arystotelejskiej.
A p u l e j u s z urodził się w M a d a u r z e w N u m i d i i w roku 125 p o C h r y s t u s i e .
P i s z e O bogu Sokratesa (De deo Socratis) i O dogmacie Platona (De Platone et eius do-
gmate). Z a c h o d z i ścisła łączność m i ę d z y t e k s t e m A p u l e j u s z a O dogmacie Platona
a p o g l ą d a m i Gajosa, na p o d s t a w i e której m o ż n a w n i o s k o w a ć o p e w n y m p o k r e ­
w i e ń s t w i e A p u l e j u s z a z A l b i n o s e m , chociaż n i e m o ż n a j e d n o z n a c z n i e stwier­
dzić, czy obaj byli b e z p o ś r e d n i m i u c z n i a m i Gajosa. Z p i s m A p u l e j u s z a m o ż n a
w n i o s k o w a ć , ż e Gajos p r z y j m o w a ł tradycyjny podział filozofii na logikę, fizykę
i e t y k ę . U z n a w a ł , ż e świat j e s t o d w i e c z n y , Bóg t r a n s c e n d e n t n y , dający się o k r e ­
ślić p r z e z d w i e n e g a c j e (ani dobry, ani zły) j a k j e d n o w Parmenidesie P l a t o n a ,
m o ż l i w y d o p o z n a n i a p r z e z a b s t r a k c j ę l u b p r z e z analogię.
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 222

D o w a ż n i e j s z y c h postaci w ś r ó d działających w II w. p l a t o n i k ó w n a l e ż y
N i k o s t r a t o s , k t ó r y p r z e d s t a w i a a p o r i e d o t y c z ą c e arystotelejskich kategorii. Pla-
t o n i k i e m w a l c z ą c y m z a r y s t o t e l i z m e m j e s t A t t i k o s . Walczy o n z t y m i , k t ó r z y
dopuszczają m o ż l i w o ś ć j e d n o c z e n i a p l a t o n i z m u z a r y s t o t e l i z m e m . J e s t to p r z e ­
j a w reakcji p r z e c i w e k l e k t y z m o w i , k t ó r y p a n o w a ł w A k a d e m i i od czasów A n -
tiocha z A s k a l o n u . A t t i k o s głosi, że d o szczęścia n i e są p o t r z e b n e d o b r a z e w n ę ­
t r z n e . T w i e r d z i t e ż , że świat m a p o c z ą t e k w czasie i rządzi n i m O p a t r z n o ś ć .
P o n a d t o u w a ż a , ż e A r y s t o t e l e s zaprzeczył n i e ś m i e r t e l n o ś c i duszy. M i m o walki
z a r y s t o t e l i z m e m w i m i ę P l a t o n a , p l a t o n i z m A t t i k o s a n i e był j e d n o r o d n y , lecz
p r z e n i k n i ę t y w i e l o m a e l e m e n t a m i stoickimi.
K o l e j n y m filozofem z k r ę g u p l a t o n i k ó w działających w II w. j e s t H e r p o -
kration z Argos, k t ó r y k o m e n t u j ą c Timajosa wyróżnił trzy bóstwa: d w o j a k i e g o
d e m i u r g a (7t(XTip i jcoiTyrnę) oraz świat. Zło w e d l e H e r p o k r a t i o n a m a s w e źródło
w cielesności.
D o tego zastępu średnich platoników należy również sławny wróg chrze­
ścijan C e l s u s , a u t o r p o l e m i k i z c h r z e ś c i j a ń s t w e m z a t y t u ł o w a n e j Prawdziwe stó­
wo ('AAriOfic A,óyoc). W swoich p o g l ą d a c h głosi o n t r a n s c e n d e n c j ę Boga i p r z e ­
k o n a n i e , że m a t e r i a j e s t ź r ó d ł e m zła. W y p o w i e d z i C e l s u s a wskazują na dużą
s y m p a t i ę ich a u t o r a d o s t o i c y z m u .
S p o ś r ó d z a c h o w a n y c h f r a g m e n t ó w p i s m p l a t o ń s k i c h z k o ń c a II w. naj­
z n a m i e n i t s z e są u r y w k i p i s m N u m e n i u s z a z A p a m e i w Syrii. J e s t o n wyrazicie­
l e m t a k t y p o w e g o dla e p o k i s y n k r e t y z m u , ż e t r u d n o rozstrzygnąć, czy j e s t pla-
t o n i k i e m , czy n e o p i t a g o r e j c z y k i e m . W y d a j e się j e d n a k , ż e s a m u w a ż a s i e b i e za
n e o p i t a g o r e j c z y k a , p o n i e w a ż t w i e r d z i , że P l a t o n całą swą m ą d r o ś ć zaczerpnął
od Pitagorasa. E l e m e n t y p i t a g o r e j s k i e i p l a t o ń s k i e są p o ł ą c z o n e u N u m e n i u s z a
z wiarą, iż ź r ó d ł e m p l a t o n i z m u j e s t Biblia. P l a t o n j e s t j e g o z d a n i e m m ó w i ą c y m
p o a t t y c k u M o j ż e s z e m (Mcouafic draiciC(ov). N u m e n i u s z p r a g n i e w y p r a c o w a ć
a u t o n o m i c z n y p l a t o n i z m i coraz wyraźniej zarysowuje się w j e g o k o n c e p c j i n e -
o p l a t o ń s k i o b r a z świata.
N u m e n i u s z p r z y j m u j e troistość b ó s t w : czystą, pierwszą i n t e l i g e n c j ę ,
s t w ó r c ę d u c h ó w czystych (vouc - rcaTip), D e m i u r g a - s t w ó r c ę świata, k t ó r y j e s t
d o b r y t y l k o d z i ę k i u c z e s t n i c t w u w p i e r w s z y m Bogu (7totT|Tric), oraz s a m świat
(7rovn|ia). D u a l i z m zaznacza się b a r d z o silnie w n a u c e o c z ł o w i e k u . N u m e n i u s z
przyjmuje w c z ł o w i e k u d w i e d u s z e - r o z u m n ą i b e z r o z u m n ą . W c i e l e n i e d u s z y
u w a ż a za zło.
D o k t r y n a N u m e n i u s z a jest c h a r a k t e r y s t y c z n a dla całego ś r e d n i e g o p l a t o ­
n i z m u . C e c h u j e ją b o w i e m w s c h o d n i o - g r e c k i s y n k r e t y z m (u G r e k ó w natrafia­
m y na e l e m e n t y mądrości E g i p c j a n , Ż y d ó w , b r a m i n ó w , m a g ó w p e r s k i c h e t c ) ,
łączenie P l a t o n a z P i t a g o r a s e m , p o d k r e ś l e n i e t r a n s c e n d e n c j i Boga, przyjęcie
p o ś r e d n i k a m i ę d z y B o g i e m i ś w i a t e m oraz z a o s t r z e n i e d u a l i z m u , mające m i e j ­
sce zwłaszcza w antropologii.
R O Z D Z I A Ł IX

Arystotelizm
C h o c i a ż rozkwit p l a t o n i z m u wywarł niezatarty w p ł y w na u m y s ł o w o ś ć pierwszych
w i e k ó w naszej ery, b ł ę d n e b y ł o b y j e d n a k p r z e k o n a n i e , ż e w t y m o k r e s i e L i k e -
j o n przestał p u l s o w a ć ż y c i e m . O g ó l n y nawrót d o źródeł i d o p o g l ą d ó w założycie­
li p o s z c z e g ó l n y c h s y s t e m ó w przejawia się i w arystotelizmie. J u ż w II w. p r z e d
C h r y s t u s e m rozpoczynają się e r u d y c y j n e p r a c e nad p i s m a m i Arystotelesa. N a j ­
z n a k o m i t s z y m p r z e j a w e m tych prac jest dzieło d o k o n a n e (ok. 50 r. p r z e d C h r y ­
s t u s e m ) p r z e z A n d r o n i k o s a z R o d o s , który był dziesiątym scholarcha P e r y p a t u .
R o z p o c z y n a o n na wielką skalę prace filologiczne nad p i s m a m i Arystotelesa i T e ­
ofrasta. Z b i e r a j e , p o r z ą d k u j e , kataloguje i wreszcie wydaje. E p o k o w y trud A n ­
d r o n i k o s a umożliwił p o j a w i e n i e się całego szeregu w y b i t n y c h k o m e n t a t o r ó w .
G d y u p o r z ą d k o w a n e zostały t e k s t y mistrza, przystąpiono d o wyjaśniania wielu
zawartych w nich niejasnych w y p o w i e d z i . W p r ó b a c h konstrukcji s y s t e m u p e r y -
p a t e t y c k i e g o przeważała interpretacja materialistyczna. Źródła tej t e n d e n c j i m o ż ­
na u p a t r y w a ć w t y m , iż z dzieł Arystotelesa zachowały się prawie wyłącznie p i ­
sma s z k o l n e z najlepiej wypracowaną logiką. T a k a sytuacja kierowała prace k o ­
m e n t a t o r ó w w k i e r u n k u d o c i e k a ń logicznych.
A r y s t o t e l i z m , k t ó r e m u u d a ł o się p r z e c h o w a ć p i s m a s z k o l n e i s y s t e m a ­
t y c z n e , był bliższy p i e r w o t n e j d o k t r y n i e , ulegając w z n a c z n i e m n i e j s z y m s t o p ­
niu niż p l a t o n i z m , d u c h o w i s y n k r e t y z m u . Rozwija się j e d n a k m a t e r i a l i s t y c z n a
i n t e r p r e t a c j a filozofii A r y s t o t e l e s a , która znalazła w s p a r c i e w k o n c e p c j i stoic­
kiej. Wyrazem tego zespolenia jest bardzo rozpowszechnione pseudoarystote-
lejskie p i s m o O świecie ( l l e p i KÓajioi)), w k t ó r y m z a u w a ż y ć m o ż n a silny w p ł y w
P o s e j d o n i o s a . J e g o a u t o r a k c e n t u j e m o c n o h a r m o n i ę świata, a w z a k r e s i e t e o l o ­
gii przejawia t e n d e n c j ę łączenia p o g l ą d ó w P e r y p a t u i Stoi.
W i e l k i e d z i e ł o A n d r o n i k o s a s p o w o d o w a ł o p o j a w i e n i e się w i e l u a r y s t o t e -
lików, k t ó r z y w różny s p o s ó b u s t o s u n k o w y w a l i się d o s p u ś c i z n y t w ó r c y L i k e j o ­
n u . J u ż u c z e ń A n d r o n i k o s a B o e t o s z S y d o n u o d s z e d ł od p o g l ą d u n a u c z y c i e l a
i sądził, ż e w n a u c z a n i u filozofii n i e n a l e ż y r o z p o c z y n a ć od logiki, lecz od fizy­
ki, z g o d n i e z p r z e k o n a n i e m , ż e p i e r w s z e z n a t u r y są b y t y s z c z e g ó ł o w e , a n i e
o g ó l n e , g a t u n k i zaś są to t y l k o pojęcia.
W s p ó ł c z e s n y B o e t o s o w i był arystotelik Mikołaj z D a m a s z k u , przyjaciel
cesarza A u g u s t a . Był o n a u t o r e m o g ó l n e g o t r a k t a t u o filozofii arystotelejskiej
i komentarza do pism botanicznych.
S e r i e k o m e n t a r z y rozciągających się na kilka w i e k ó w p o C h r y s t u s i e roz­
p o c z y n a żyjący za H a d r i a n a (pierwsza poł. II w. p o C h r y s t u s i e ) A d r a s t o s z Afro-
dyzji. W ślad za A n d r o n i k o s e m o d d a j e się o n s t u d i o m e r u d y c y j n y m (pracuje
nad u s t a l e n i e m c h r o n o l o g i i p i s m Arystotelesa), u p r a w i a n a u k i s z c z e g ó ł o w e
( m a t e m a t y k ę i a s t r o n o m i ę ) , p i s z e k o m e n t a r z e d o A r y s t o t e l e s a i na p o d s t a w i e
k o m e n t a r z a P o s e j d o n i o s a wyjaśnia Timajosa.
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 224

W i e l u b a r d z o w y b i t n y c h u c z o n y c h n a l e ż y w t y m o k r e s i e d o n u r t u arysto-
t e l e j s k i e g o . J e s t w ś r ó d nich K l a u d i u s z P t o l e m e u s z , s ł y n n y geograf i a s t r o n o m ,
k t ó r y p o d w z g l ę d e m filozoficznym j e s t e k l e k t y k i e m , a czysty a r y s t o t e l i z m re­
p r e z e n t u j e w s w y m g ł ó w n y m d z i e l e MaGrpotTiKfi c w r a C i c z n a n y m p o d nazwą
Ałmagest. D r u g i m a r y s t o t e l i k i e m j e s t s ł a w n y lekarz G a l e n , który pozostaje naj­
w y ż s z y m a u t o r y t e t e m l e k a r s k i m aż d o czasów n o w o ż y t n y c h . K o m e n t u j e o n pi­
s m a P l a t o n a , A r y s t o t e l e s a , Teofrasta i C h r y z y p a . Filozofię u w a ż a za n a j w y ż s z e
d o b r o i u t o ż s a m i a z religią. W swych p o g l ą d a c h religijno-filozoficznych zbliża
się d o s t o i c y z m u .

1. Aleksander z Afrodyzji
N a j s t a r s z e z a c h o w a n e k o m e n t a r z e dzieł Arystotelesa p o c h o d z ą od działającego
o k o ł o roku 200 p o C h r y s t u s i e A l e k s a n d r a z Afrodyzji. W i e l e j e g o t e k s t ó w zagi­
n ę ł o , ale p r z e t r w a ł y k o m e n t a r z e d o ksiąg A - A Metafizyki, d o księgi A Pierwszych
Analityk, d o Topik, Meteorologii oraz O zmysłach i ich przedmiotach. Przypisywane
A l e k s a n d r o w i k o m e n t a r z e d o dzieła O dowodach sofistycznych i d o ksiąg E - N Me-
tafizyki są a u t o r s t w a Mikołaja z E f e z u (XI w.). A l e k s a n d e r pisze poza k o m e n t a ­
rzami t r a k t a t y O duszy (Ilepi \|/i>xf|c) i O przeznaczeniu (riepi ei(iap(ievr|c).
A l e k s a n d e r był u c z n i e m A r y s t o k l e s a z M e s s y n y , k t ó r y u t r z y m y w a ł , ż e in­
t e l e k t b i e r n y j e s t to rozwijająca się wraz z c z ł o w i e k i e m w ł a d z a , a i n t e l e k t c z y n ­
ny jest wszystko przenikającym, boskim czynnikiem poznawczym. D r u g i m mi­
s t r z e m A l e k s a n d r a był H e r m i n o s , k t ó r y o d r z u c a ł arystotelejską n a u k ę o p i e r w ­
szym, n i e r u c h o m y m Poruszycielu i przyjmował teorię Platona o wiecznie
r u c h o m e j i poruszającej świat duszy.
O b i e t e d o k t r y n y zaważyły na k o n c e p c j a c h A l e k s a n d r a , k t ó r y zajmował
w latach 1 9 8 - 2 1 1 p o C h r y s t u s i e k a t e d r ę filozofii arystotelejskiej w A t e n a c h .
Broniąc a r y s t o t e l i z m u p r z e d a t a k a m i s t o i c y z m u , A l e k s a n d e r dąży d o t e g o , b y
p r z e k s z t a ł c i ć a r y s t o t e l i z m w s y s t e m . N a w i ą z u j e o n d o tradycji n a t u r a l i z m u
i m a t e r i a l i s t y c z n e g o fizykalizmu Stratona.
A l e k s a n d e r n i e w a h a się o d s t ą p i ć od n a u k i Arystotelesa. W d u c h u n o m i -
n a l i s t y c z n y m t w i e r d z i , ż e to, co o g ó l n e , j e s t tylko w myśli. W n a u c e o r ó ż n y c h
t y p a c h i n t e l e k t ó w nawiązuje d o Arystoklesa. P r z y j m u j e kilka rodzajów i n t e l e k ­
tu ( z a s a d n i c z o trzy, chociaż n i e k t ó r e t e k s t y uprawniają d o tezy, ż e c z t e r y ) . Są to:
i n t e l e k t b i e r n y (vouc U X , I K Ó C - znajdujący się w m o ż n o ś c i , czyli m a t e r i a l n y ) , in­
t e l e k t u s p r a w n i o n y (erciKTrp;oc vouc), i n t e l e k t c z y n n y (vo\)C 7toiT|XiKÓc - i n t e ­
lekt w akcie), który jest czystym aktem. Aleksander odrzuca przekonanie o nie­
ś m i e r t e l n o ś c i l u d z k i e j duszy. Głosi, ż e to, co b o s k i e i n i e ś m i e r t e l n e , czyli i n t e ­
l e k t czynny, n i e j e s t l u d z k ą władzą, lecz s a m y m B o g i e m .
IX. Arystotelizm 225

2. Inni arystotelicy
W p r a w d z i e a r y s t o t e l i z m z y s k u j e coraz w i ę k s z e u z n a n i e , ale p r z e w a g ę n a d a l m a
p l a t o n i z m . W y j ą t e k s t a n o w i logika, w której a r y s t o t e l i z m p r z e z w i e l e w i e k ó w
w i e d z i e p r y m . Z e w z g l ę d u na logikę A r y s t o t e l e s a s t u d i u j e się w A k a d e m i i P l a ­
t o ń s k i e j , w k t ó r e j logika p e r y p a t e t y c k a p e ł n i rolę w s t ę p u d o filozofii P l a t o n a .
R ó w n i e ż p ó ź n i e j s z y n e o p l a t o n i z m na swój s p o s ó b stara się w c h ł o n ą ć a r y s t o t e ­
lizm. W r a m a c h t e g o n u r t u Porfiriusz pisze swój s ł a w n y w s t ę p d o a r y s t o t e l e j -
skich Kategorii. O d czasu d o czasu pojawiają się j e d n a k w y b i t n i e j s z e umysły,
k t ó r e w a r y s t o t e l i z m i e dostrzegają więcej niż samą t y l k o logikę. N a l e ż y d o nich
działający w I I I w. p o C h r y s t u s i e Anatolios z A l e k s a n d r i i , p r o w a d z ą c y k a t e d r ę
filozofii.
W i e l k i e u m y s ł y i w y b i t n y c h k o m e n t a t o r ó w Arystotelesa w y d a ł y w i e k i IV
i V. W latach 3 2 0 - 3 9 0 p o C h r y s t u s i e żyje T e m i s t i u s z , który w K o n s t a n t y n o p o l u
był n a u c z y c i e l e m filozofii i r e t o r e m . Cieszył się t a k d u ż y m p o w a ż a n i e m , że m i ­
m o to, iż całe życie pozostał p o g a n i n e m , chrześcijańscy cesarze w s c h o d n i p o w i e ­
rzali m u w a ż n e f u n k c j e p u b l i c z n e . J e g o działalność s y t u u j e go w g r o n i e najwy­
bitniejszych postaci IV w. Z j e g o p i s m zachowały się trzydzieści trzy m o w y oraz
parafrazy arystotelejskich Analityk drugich, Fizyki, O duszy, O niebie, księgi A Me­
tafizyki. C e l tych parafraz był d y d a k t y c z n y , miały o n e b o w i e m ułatwiać l e k t u r ę
Arystotelesa, służąc p o m o c ą p a m i ę c i i wyjaśniając miejsca n i e j a s n e , k t ó r e w e ­
d ł u g T e m i s t i u s z a A r y s t o t e l e s w p r o w a d z i ł c e l o w o , a b y u k r y ć s e n s swojej n a u k i .
T e m i s t i u s z s t a n o w i w a ż n y e t a p w k s z t a ł t o w a n i u się s p i r y t u a l i s t y c z n e j in­
terpretacji a r y s t o t e l i z m u . N a j i s t o t n i e j s z y m e l e m e n t e m j e s t n a u k a o duszy. T e ­
m i s t i u s z p o w i a d a , ż e i n t e l e k t b i e r n y j e s t r ó w n i e trwały j a k i n t e l e k t czynny.
W tej i n t e r p r e t a c j i d u s z a l u d z k a j e s t n i e z n i s z c z a l n a . T e m i s t i u s z p o d k r e ś l a j e d ­
n a k , ż e j u ż Teofrast miał d u ż e t r u d n o ś c i z interpretacją arystotelejskiej n a u k i
o intelekcie biernym i czynnym.
G ł o s z o n e p r z e k o n a n i e o n i e ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y l u d z k i e j sprawiło, ż e
w i e l u h i s t o r y k ó w ( a l e k s a n d r y z m czy a w e r r o i z m t r a d y c y j n i e u w a ż a się za j e d y ­
n i e właściwą i n t e r p r e t a c j ę a r y s t o t e l i z m u ) u w a ż a ł o T e m i s t i u s z a za n e o p l a t o n i k a .
J e d n a k T e m i s t i u s z p o w i a d a w y r a ź n i e , ż e za p r z e w o d n i k a życia i m ą d r o ś c i o b i e ­
ra s o b i e A r y s t o t e l e s a . T r u d n o ś c i w j e d n o z n a c z n y m rozstrzygnięciu p r o b l e m u
wynikają z t e g o , iż T e m i s t i u s z j e s t w y r a z i c i e l e m p o w s z e c h n i e w ó w c z a s panują­
c e g o s y n k r e t y z m u i e k l e k t y z m u . J a k w i e l u i n n y c h filozofów, wierzy, ż e w s z y s t ­
k i e k i e r u n k i są z e sobą s p o k r e w n i o n e . C h o c i a ż p o d k r e ś l a , ż e p o n a d w s z y s t k i c h
myślicieli wybijają się P l a t o n i A r y s t o t e l e s , to j e d n a k usiłuje w swej s y n t e z i e za­
wrzeć również e l e m e n t y stoickie, cynickie, a nawet epikurejskie.
W s z e c h w ł a d n i e p a n u j ą c y n e o p l a t o n i z m w y d a ł w V w. w y b i t n y c h k o m e n ­
t a t o r ó w A r y s t o t e l e s a . J e d n y m z nich był Syrianos, n a u c z y c i e l P r o k l o s a i s c h o ­
larcha A k a d e m i i od r o k u 4 3 1 . W p r z e c i w i e ń s t w i e d o w i e l u i n n y c h myślicieli
n i e dążył w s w y c h k o m e n t a r z a c h d o z e s p o l e n i a P l a t o n a z A r y s t o t e l e s e m , ale
z g o d n i e z tradycją uważał filozofię A r y s t o t e l e s a za w s t ę p d o P l a t o n a . J e g o k o n ­
cepcja s t a n o w i w a ż n y e t a p p o ś r e d n i p o m i ę d z y J a m b l i c h e m i P r o k l o s e m .
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 226

O z g o d n o ś c i P l a t o n a z A r y s t o t e l e s e m p r z e k o n a n y był o s t a t n i z w i e l k i c h
s t a r o ż y t n y c h k o m e n t a t o r ó w a r y s t o t e l i z m u S y m p l i c j u s z . Był on u c z n i e m D a m a -
skiosa i A m m o n i o s a z A l e k s a n d r i i . W d u c h u a l e k s a n d r y j s k i m pisał u c z o n e k o ­
m e n t a r z e d o a r y s t o t e l e j s k i c h Kategorii, Fizyki, 0 niebie i O duszy. K o m e n t a r z e t e
z racji swej o g r o m n e j erudycji stanowią b a r d z o w a r t o ś c i o w e ź r ó d ł o w i a d o m o ś c i
o filozofii A r y s t o t e l e s a .
G d y c e s a r z J u s t y n i a n w roku 529 zabronił n a u c z a n i a filozofii, a t y m sa­
m y m zamknął A k a d e m i ę , Symplicjusz ze swoimi towarzyszami, wśród których
był Pryscjan, u d a ł się zrazu d o króla p e r s k i e g o , ale z r a ż o n y n i s k i m p o z i o m e m
u m y s ł o w y m ś r o d o w i s k a p e r s k i e g o wrócił d o A t e n .
A r y s t o t e l i z m , d o k t ó r e g o nawiązują n e s t o r i a n i e , rozwija się t a k ż e w Syrii,
g d z i e p o w s t a j e s z e r e g c e n n y c h prac p e r y p a t e t y c z n y c h .
ROZDZIAŁ X

Neoplatonizm
A r y s t o t e l i z m n i e był k i e r u n k i e m , który wyrażał to, co najbardziej c h a r a k t e r y ­
s t y c z n e dla e p o k i k o ń c z ą c e g o się p o g a ń s t w a i z w y c i ę s k i e g o c h r z e ś c i j a ń s t w a .
A r y s t o t e l e s a p r z y ć m i ł P l a t o n , ale był to P l a t o n g ł ę b o k o p r z e m i e n i o n y i częścio­
w o w z b o g a c o n y o a r y s t o t e l i z m . W e p o c e tej tworzy się n o w y k i e r u n e k , z w a n y
n e o p l a t o n i z m e m , wspierający się na z d o b y c z a c h ś r e d n i e g o s t o i c y z m u , s y n k r e -
tyzmu żydowskiego, neopitagoreizmu i średniego platonizmu.
Prąd n e o p l a t o ń s k i o d p o w i a d a panującej w t y m o k r e s i e o g ó l n e j p o t r z e b i e
religii. P l a t o ń s k i e u w y d a t n i e n i e t e g o , co d u c h o w e , było dla myślicieli tej e p o ­
ki o d k r y c i e m t a k b l i s k i m i w a ż n y m , ż e p o d s t a w o w ą cechą n e o p l a t o n i z m u j e s t
g ł ę b o k i d u a l i z m d e g r a d u j ą c y c i e l e s n o ś ć a wywyższający d u c h a . N e o p l a t o n i c y
są p r z e k o n a n i , ż e czysto d u c h o w a rzeczywistość b ó s t w a nie m o ż e z n i ż y ć się d o
t e g o , co c i e l e s n e . Głoszą w i ę c t r a n s c e n d e n c j ę Boga, z k t ó r e g o w y p ł y w a świat.
W myśli n e o p l a t o ń s k i e j j e d y n y m , w a ż n y m p r z e d m i o t e m p o z n a n i a j e s t
to, co d u c h o w e . W p r z e k o n a n i u o możliwości b e z p o ś r e d n i e g o , a p r i o r y c z n e g o ,
p r z y r o d z o n e g o i e k s t a t y c z n e g o p o z n a n i a Boga t k w i w y r a ź n i e a k c e n t g n o s t y c k i .
T o , co z m y s ł o w e , c h o c i a ż s a m o w sobie n i e j e s t i s t o t n e , j e s t o b r a z e m t e g o , co
d u c h o w e . A z a t e m ze świata z m y s ł o w e g o m o ż n a w n o s i ć o d u c h o w y m .
S z e ś ć szkół n e o p l a t o ń s k i c h g r u p u j e się w trzech n u r t a c h :

I. N u r t m e t a f i z y c z n o - s p e k u l a t y w n y :
1. Szkoła P l o t y n a i Porfiriusza - a l e k s a n d r y j s k o - r z y m s k a ,
2. Szkoła J a m b l i c h a - syryjska,
3. Szkoła P r o k l o s a - a t e ń s k a .

II. N u r t religijno-magiczny:
4. Szkoła p e r g a m e ń s k a ( o d g a ł ę z i e n i e szkoły syryjskiej).

III. N u r t erudycyjny:
5. Szkoła a l e k s a n d r y j s k a ,
6. N e o p l a t o n i z m z a c h o d n i .

W e w s z y s t k i c h t y c h k i e r u n k a c h przejawia się t y p o w y dla n e o p l a t o n i z m u


g r a d u a l i z m bytów. N e o p l a t o n i z m usiłuje g o d z i ć z a r ó w n o A r y s t o t e l e s a z P l a t o ­
n e m , jak i wytworzyć o d r ę b n y zespół przekonań.
Z a j e d n e g o z inicjatorów n e o p l a t o n i z m u u c h o d z i A m m o n i u s z S a k k a s .
Urodził się o k o ł o roku 175 p o C h r y s t u s i e , a w A l e k s a n d r i i n a u c z a ł w latach
2 3 2 - 2 4 3 . Był o n c h r z e ś c i j a n i n e m , który z c z a s e m p r z e s z e d ł na p o g a ń s t w o .
W w y n i k u t e g o , ż e nic n i e pisał, n i e był znany. Z g r o m a d z i ł j e d n a k w o k ó ł sie­
b i e w y b i t n y c h uczniów, spośród k t ó r y c h s z c z e g ó l n i e bliskie więzi łączyły go
z P l o t y n e m . O p r ó c z P l o t y n a d o k r ę g u u c z n i ó w A m m o n i u s z a należał L o n g i n u s ,
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 228

w y b i t n y g r a m a t y k i e r u d y t a , w y s o k o c e n i o n y p r z e z Porfiriusza za u m i e j ę t n o ś ć
k r y t y c z n e g o o s ą d u . P o n a d t o , d o u c z n i ó w S a k k a s a należeli H e r e n n i u s z i O r y g e -
n e s ( z a p e w n e r ó ż n y od s ł y n n e g o O r y g e n e s a chrześcijanina).

P o c h o d z i ł z L y k o p o l i s w E g i p c i e . U r o d z o n y w r o k u 203 p o C h r y s t u s i e , zmarł
w roku 269. M ł o d o ś ć s p ę d z i ł w A l e k s a n d r i i , g d z i e został u c z n i e m A m m o n i u s z a
S a k k a s a , k t ó r e g o o k o ł o roku 242 opuścił, b y u d a ć się z c e s a r z e m G o r d i a n e m na
w y p r a w ę p r z e c i w P e r s o m . N i e u d a n a w y p r a w a z a k o ń c z y ł a się dla P l o t y n a
u c i e c z k ą d o A n t i o c h i i . P o t e m aż d o śmierci p r z e b y w a ł w R z y m i e . O p r ó c z k r ę ­
gu najbliższych u c z n i ó w miał w i e l u z w o l e n n i k ó w n a w e t w n a j w y ż s z y c h k o ł a c h
R z y m u . P r z y c h y l n i P l o t y n o w i byli n a w e t cesarz G a l i e n i liczni s e n a t o r o w i e .
P l o t y n d z i ę k i c e s a r s k i e m u p o p a r c i u usiłował zrealizować j e d n o z naj­
w i ę k s z y c h p l a t o ń s k i c h m a r z e ń . Potrafił b o w i e m z j e d n a ć cesarza G a l i e n a dla
p r o j e k t u z a ł o ż e n i a i d e a l n e g o miasta w e d l e w z o r ó w P l a t o n a . M i a s t o to miało się
n a z y w a ć P l a t o n o p o l i s i m o ż l i w e jest, ż e miało to b y ć o d b u d o w a n e H e r k u l a n u m
l u b P o m p e j e . W P l a t o n o p o l i s miał z a m i e s z k a ć P l o t y n wraz z e s w o i m i u c z n i a ­
mi. O s t a t e c z n i e j e d n a k p r o j e k t u n i e u d a ł o się zrealizować.
Z n a p i s a n e g o p r z e z Porfiriusza ż y w o t a P l o t y n a w y n i k a , ż e był o n czło­
w i e k i e m b a r d z o w r a ż l i w y m . Porfiriusz p i s z e , iż P l o t y n przygarniał d o s i e b i e sie­
roty i o p u s z c z o n e dzieci, a życie p r o w a d z i ł t a k i e , iż n i e miał wrogów. S t o p i e ń
j e g o u d u c h o w i e n i a wyraża p i e r w s z e z d a n i e z życiorysu:

P l o t y n , filozof, który żył za naszych czasów, wstydzić się zdawał tego, że


posiada ciało. Z t e g o p o w o d u n i e chciał n i g d y o p o w i a d a ć o swoich przod­
k a c h , rodzicach i ojczyźnie. R ó w n i e ż nie chciał dopuścić, b y m a l o w a n o l u b
r z e ź b i o n o j e g o p o d o b i z n ę . A n a w e t , g d y A m e l i o s prosił go, b y dał się spor-
t r e t o w a ć , rzekł m u : „ C z y ż to n i e dosyć dźwigać t e n obraz, k t ó r y m przyo­
b l e k ł a nas natura? C z y ż t r z e b a jeszcze pozwalać, b y p o w s t a w a ł bardziej
189
trwały obraz t e g o obrazu, j a k g d y b y g o d z i e n był, b y go o g l ą d a n o ? " .

P r z e b y w a j ą c na wsi p o c i ę ż k i e j c h o r o b i e , P l o t y n u m i e r a w r o k u 269 l u b
270 p o C h r y s t u s i e . P r z e d samą śmiercią miał p o w i e d z i e ć d o u c z n i a s w e g o E u -
stachiusza:

„ C z e k a m na c i e b i e " - p o w i e d z i a ł i p o słowach, że „ p r ó b u j e to, co b o s k i e


w n a s , w z n i e ś ć d o t e g o , co b o s k i e w e w s z e c h n o ś c i " , k i e d y wąż p r z e ­
m k n ą ł się p o d ł o ż e m , na k t ó r y m spoczywał, i wśliznął się d o o t w o r u
1 9 0
w ścianie, wydał ostatnie t c h n i e n i e .

Porfiriusz, O życiu Plotyna, 1, w: Plotyn, Enneady, t. I, przekł. A. Krokiewicz, s. 3.


™ Ibidem, 2, s. 5.
X. Neoplatonizm 229

P l o t y n zaczął pisać b a r d z o p ó ź n o , rozpoczął b o w i e m swą twórczość o k o ­


ło roku 255, g d y miał j u ż pięćdziesiąt lat. W i e l k i e g o dzieła d o k o n a ł j e g o u c z e ń
Porfiriusz, k t ó r y u p o r z ą d k o w a ł p o d w z g l ę d e m treści t r a k t a t y P l o t y n a oraz u ł o ­
żył j e w sześć d z i e w i ą t e k , od których p o c h o d z i nazwa Enneady ('EwedSec). Z e
w z g l ę d u na to, ż e dzieło to n i e stanowi zwartej całości, t r u d n o o wgląd w w e ­
w n ę t r z n ą logikę twórczości P l o t y n a . N i e w ą t p l i w i e silnie zaznacza się w niej
w p ł y w P o s e j d o n i o s a , ale n i e s p o s ó b ustalić s t o p n i a tych w p ł y w ó w i e t a p ó w roz­
woju. Nawiązując d o p o p r z e d n i c h s y s t e m ó w i w i e l e od nich przejmując, myśl
Plotyna nie jest prostym odnowieniem platonizmu. Plotyn w głównej mierze
c z e r p i e ze ś r e d n i e g o s t o i c y z m u , ś r e d n i e g o p l a t o n i z m u oraz z F i l o n a z A l e k s a n ­
drii, a w m n i e j s z e j z s a m e g o P l a t o n a .
N a p i e r w s z y p l a n w myśli P l o t y n a wybija się z a g a d n i e n i e J e d n i . W s p e ­
kulacjach p o ś w i ę c o n y c h J e d n i p o d w i e l o m a w z g l ę d a m i p o s t ę p u j e za n e o p i t a -
g o r e i z m e m . O d r z u c a t e z ę Arystotelesa, w myśl której byt i J e d n i a są z a m i e n n e ,
a t w i e r d z i , iż b y t j e s t d z i ę k i J e d n i . J e d n i a j e s t zasadą b y t u , ale s a m a j e s t p o n a d
b y t e m . Z t e g o w z g l ę d u o J e d n i nie m o ż n a n i c z e g o p o z y t y w n i e o r z e k a ć . J e d n i a
zawiera w s o b i e całe b o g a c t w o b y t u , p o n i e w a ż j e s t ź r ó d ł e m k o n s t y t u u j ą c y m
w s z e l k i byt.
Opierając się na t y c h założeniach, P l o t y n b u d u j e swój s y s t e m . W s z e c h ­
świat j e s t j e d e n , b ę d ą c n i c z y m o d b l a s k s w e g o źródła. Za P l a t o n e m P l o t y n d z i e ­
li go na świat j e s t e s t w d u c h o w y c h , czyli n a d z m y s ł o w y c h (xd vorrcd) i z m y s ł o ­
w y c h (xd aia6r|Td). Świat d u c h o w y jest dla P l o t y n a j a k b y o d m a t e r i a l i z o w a n y m
ś w i a t e m c i e l e s n y m . P l o t y ń s k a Prajednia j e s t p o n a d b y t e m , ale m a w s o b i e p e ł ­
nię w s z y s t k i e g o , c z e g o udziela. B ę d ą c a b s o l u t n i e n i e p o d z i e l n a , j e s t z a r a z e m
możnością w s z y s t k i e g o . Z e w z g l ę d u na t r a n s c e n d e n c j ę J e d n i nie m o ż n a o niej
o r z e k a ć , ale z e w z g l ę d u na to, ż e jest ona możnością w s z y s t k i e g o P l o t y n o p i s u ­
j e ją za p o m o c ą całego s z e r e g u o k r e ś l e ń . J e d n i a n i e j e s t j e d n a k ' c z y m ś ' , a za­
t e m , z g o d n i e z p l a t o ń s k i m p r z e k o n a n i e m , n i e j e s t o n a n a w e t b y t e m . Raczej
u d z i e l a o n a b y t u , s a m a b ę d ą c poza b y t e m (E7ieKeiva T0t> 6vroc) i poza u m y s ł e m
(e7t£K£lV(X vox>).
N i e b ę d ą c b y t e m , P r a j e d n i a nie j e s t istotą ani substancją. C h o ć n i e p o ­
siada o n a ż a d n y c h właściwości i m o ż n a b y ją określić j a k o nicość, to j e d n a k j e s t
pierwsza, w y p r z e d z a j ą c wszelką rzeczywistość:

W s z y s t k i e b y t y są b y t a m i d z i ę k i j e d n o ś c i , tak te, k t ó r e są b y t a m i
w p i e r w s z y m z n a c z e n i u , j a k i te, k t ó r e się zalicza w j a k i k o l w i e k s p o s ó b
1 9 1
do b y t ó w .

P o w s t a n i e świata d o k o n u j e się w s k u t e k e m a n a c j i P r a j e d n i , która n i e j e s t


s k u t k i e m a k t u woli, lecz d o k o n u j e się z k o n i e c z n o ś c i . E m a n a c j a m a w y t ł u m a ­
czyć fakt wielości b y t ó w w e w s z e c h ś w i e c i e i wyjaśnić p o c h o d z e n i e rzeczy z m y ­
słowych, k t ó r y c h ź r ó d ł e m j e s t to, co n a d z m y s ł o w e . P l o t y n p r z e d s t a w i a s z e r e g
obrazów, b y zilustrować t w i e r d z e n i e , że e m a n a c j a w n i c z y m n i e z u b a ż a źródła

Plotyn, Enneady, VI, IX, 1, t. II, przekł. A. Krokiewicz, s. 672.


Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 230

emanacji. J e d n ą z p r z e d s t a w i a n y c h analogii stanowi p r z e d m i o t odbijający się


w nieskończonej liczbie zwierciadeł, który w w y n i k u t e g o r ó w n i e ż n i e ponosi
u s z c z e r b k u na swej p e ł n i .
P i e r w s z ą hipostazą j e s t Prajednia. T w o r e m e m a n a c j i j e s t i j u ż drugą hi-
p o s t a z ę s t a n o w i u m y s ł (vouc). Z e w z g l ę d u na p r z e c i w s t a w i e n i e p o d m i o t -
p r z e d m i o t , k t ó r e m a m i e j s c e w u m y ś l e , w drugiej h i p o s t a z i e pojawia się j u ż
d w o i s t o ś ć . U m y s ł j e s t to świat r o z u m o w o poznawalny, w k t ó r y m tkwią zarodki
w s z y s t k i e g o (A,óyot G7ceppaxiKoi), p r z e c h o d z ą c e z u m y s ł u d o d u s z y świata.
W drugiej hipostazie pojawia się zhierarchizowany świat d u c h o w y . N i e jest
to tylko świat b y t ó w ogólnych. P l o t y n przyjmuje i d e e szczegółowe oraz uważa, że
p o z n a n i e z m y s ł o w e nie polega na b i e r n y m przyjmowaniu w r a ż e ń zmysłowych,
ale jest degradacją p o z n a n i a u m y s ł o w e g o . P l o t y n w swej analizie p o z n a n i a rozwi­
ja k o n c e p c j ę arystotelejską, w e d l e której p o z n a n i e polega na u t o ż s a m i e n i u p o ­
znającego z p o z n a n y m . A w i ę c całe b o g a c t w o świata utożsamia się z poznającym
je u m y s ł e m , a u m y s ł utożsamia się ze ś w i a t e m idei (KÓopoc yorfióc).
W i n t e r p r e t a c j i P l o t y n a realizm A r y s t o t e l e s a p r z e o b r a ż a się w idealizm.
U m y s ł (vo-oc) u t o ż s a m i o n y zostaje z myślą (vor|TÓv). Świat tkwiący w u m y ś l e j e s t
p r z e d e w s z y s t k i m światem d u c h o w y m , społecznością czystych duchów,
z k t ó r y c h każdy, k o n t e m p l u j ą c siebie, k o n t e m p l u j e z a r a z e m i w s z y s t k i e i n n e .
C a ł y t e n świat d u c h o w y j e s t to j e d e n u m y s ł - d u c h .
N a j n i ż s z y m s z c z e b l e m świata d u c h o w e g o j e s t trzecia hipostazą, którą
stanowi d u s z a świata (\|/i>xii). Ź r ó d ł e m i racją b y t u trzeciej h i p o s t a z y j e s t
u m y s ł - ś w i a t d u c h o w y , z k t ó r y m d u s z a j e s t połączona p r z e z k o n t e m p l a c j ę . Z a ­
p a t r z o n a w u m y s ł organizuje o n a cały świat zjawisk, który s w e i s t n i e n i e za­
w d z i ę c z a j e d y n i e u m y s ł o w i . D u s z a świata j e s t w i ę c granicą m i ę d z y ś w i a t e m
duchowym i zmysłowym.
D u s z a świata j e s t dla P l o t y n a duszą w i e l k i e g o , k o s m i c z n e g o o r g a n i z m u .
P l o t y n p o p l a t o ń s k u dzieli z a r ó w n o d u s z ę świata, j a k i p o s z c z e g ó l n e d u s z e na
trzy części, z k t ó r y c h najwyższa tkwi w u m y ś l e . Idąc za p l a t o n i z m e m , p r z y j m u ­
j e p r e e g z y s t e n c j ę d u s z i u w a ż a p o ł ą c z e n i e d u s z y z c i a ł e m za zło.
T r z y p i e r w s z e h i p o s t a z y (Prajednia - u m y s ł - d u s z a świata) tworzą r a z e m
sferę d o b r a . N i e m a w nich zła, k t ó r e zaczyna się d o p i e r o w c z w a r t e j h i p o s t a ­
zie. D o c h o d z i się w niej d o d r u g i e g o b i e g u n a świata, k t ó r e g o p i e r w s z y m b i e g u ­
n e m j e s t u m y s ł . Wypływający z Prajedni świat j e s t j e d e n , ale r o z p i ę t y j e s t m i ę ­
d z y u m y s ł e m a materią. M a t e r i a j a k o czwarta hipostazą j e s t w y p ł y w e m b y t u ,
ale s a m a j e s t n i e b y t e m . C h o ć całkowicie n i e o k r e ś l o n a i n i e o z n a c z o n a , to j e d ­
n a k nie j e s t p o j ę t a w z n a c z e n i u a r y s t o t e l e j s k i m . N i e m a u P l o t y n a miejsca na
h y l e m o r f i z m , n i e m a z j e d n o c z e n i a materii z formą, lecz tylko p r z e j ś c i o w e o d b i ­
cie formy w m a t e r i i . N i e m a t e ż ostrej granicy m i ę d z y ż y c i e m u m y s ł o w y m
i z m y s ł o w y m . U m y s ł p r z e ś w i e c a i oznacza całą sferę b y t u . R ó w n i e ż i w życiu
z m y s ł o w y m p r z e b ł y s k u j ą wątki r o z u m n e . G d y j e d n a k d o j d z i e się d o d o l n e j
granicy b y t u , t a m o d n a j d z i e się z u p e ł n i e n i e o k r e ś l o n ą m a t e r i ę , czyli n i e b y t .
U P l o t y n a zaznacza się w y r a ź n e p r z e c i w s t a w i e n i e materii cielesnej i m a t e ­
rii d u c h o w e j (vor|Tr| x>Xr\). W materii Plotyn dostrzega w p r a w d z i e ostatni p r z e -
X. Neoplatonizm 231

błysk Prajedni p r z e d z u p e ł n ą ciemnością n i e b y t u , ale ze w z g l ę d u na świat, widzi


w niej źródło zła. Idąc za n e o p i t a g o r e i z m e m , uważa, że zło nie jest właściwością
czy jakością materii, lecz stanowi jej istotę. Najwyraźniej z a g a d n i e n i e zła i m a t e ­
rii j a k o j e g o źródła zaznacza się w antropologii. W człowieku zło n i e j e s t prostą
niedoskonałością, lecz s k u t k i e m z e t k n i ę c i a się d u s z y z materią, z e ź r ó d ł e m zła.
Aby się w i ę c od zła wyzwolić, trzeba się wyzwolić z ciała. P l o t y n u w a ż a za wielki
błąd arystotelejskiej n a u k i o kategoriach, iż dziesięć kategorii n i e dzieli b y t ó w na
d u c h o w e i c i e l e s n e . U w a ż a za k o n i e c z n e j a k najostrzejsze p r z e c i w s t a w i e n i e d u ­
szy ciału oraz tego, co u m y s ł o w e , z m y s ł o w e m u .
Z e s p o l e n i e d u s z y z c i a ł e m (xó K O I V Ó V ) j e s t złe z w i n y ciała. W t y m z e s p o ­
le d u s z a w i n n a k i e r o w a ć c i a ł e m , a d o k o n u j e się to wówczas, g d y d u s z a o d d a j e
się k o n t e m p l a c j i p o r z ą d k u d u c h o w e g o . D u s z a j e s t j e d n a k w o l n a i m o ż e z g r z e ­
szyć, zwracając się k u c i e n i o m zamiast d o światła. O d t e g o g r z e c h u zależy los
duszy, która m o ż e o b r a ć d w i e drogi - spaść w dół l u b zwrócić się k u górze.
P l o t y n w y r ó ż n i a w c z ł o w i e k u d w i e d u s z e : niższą, która m o ż e się k i e r o ­
w a ć k u c i e n i o m , i wyższą, która j e s t z d o l n a d o k o n t e m p l a c j i . W y c h o w a n i e filo­
zoficzne m a p o m a g a ć w e w z n o s z e n i u się k u górze, p r o w a d z i ć d o k o n t e m p l a c j i
t e g o , co d u c h o w e . R u c h k u górze r o z p o c z y n a o d w r ó c e n i e się od z m y s ł o w o ś c i ,
a j e g o e t a p a m i są magia, m o d l i t w a , a p r z e d e w s z y s t k i m e t y k a i p o z n a n i e . T e
e t a p y w e t y c e i w p o z n a n i u określa P l o t y n j a k o s t o p n i e życia:
1. życie w ś w i e c i e z m y s ł o w y m :
a. życie b i e r n e w p r z y j e m n o ś c i a c h ,
b. życie c z y n n e - obywatelskie ( p o s t ę p o w a n i e w e d l e cnót obywatelskich),
2. życie d u s z y s a m e j w s o b i e (sfera myśli d y s k u r s y w n e j ) ,
3. życie i n t u i c y j n e - d u c h o w e . W tej sferze w y c h o d z i się p o z a m y ś l e n i e
d y s k u r s y w n e . Kierują t y m p o z i o m e m życia c n o t y p o d o b n e t y l k o d o c n ó t o b y ­
w a t e l s k i c h . C n o t y t e pozwalają d u s z y pogrążyć się w u m y ś l e . N a t y m s z c z e b l u
d o k o n u j e się k o n t e m p l a c j a (0ecopia), stan n i e p o r ó w n a n i e d o s k o n a l s z y od życia
czynnego.
4. e k s t a z a , czyli najwyższy, n i e w y r a ż a l n y k o n t a k t z P r a j e d n i a . J e s t naj­
w y ż s z y m s t o p n i e m życia, k t ó r y t y l k o c z a s e m staje się u d z i a ł e m ludzi, a który,
j a k się d o w i a d u j e m y , P l o t y n przeżył cztery razy. W s t a n i e t y m z a n i k a rozróż­
n i e n i e na p o d m i o t i p r z e d m i o t . D o p i e r o w e k s t a z i e , która j e s t s t a n e m w y ż s z y m
od życia inteligencji czy myśli, u r z e c z y w i s t n i a się w p e ł n i k o n t e m p l a c j a
(Gecopia), k t ó r a m u s i b y ć p o p r z e d z o n a wielką czystością życia i u r z e c z y w i s t n i a ­
n i e m się c n ó t , a p o l e g a na z e s p o l e n i u z P r a j e d n i a . J e s t to stan uszczęśliwiające­
go b e z r u c h u .
W n e o p l a t o n i z m i e w i e l k i e g o z n a c z e n i a n a b i e r a teoria p i ę k n a . W k o n ­
t e m p l a c j i i w e k s t a z i e c z ł o w i e k staje u s a m e g o j e g o źródła. P r a w z o r e m w s z e l ­
k i e g o p i ę k n a j e s t u m y s ł , k t ó r y j e s t p i e r w s z y m p i ę k n e m (npcÓTOC K C & Ó C ) . Stąd
t a k w i e l k a w a g a teorii p i ę k n a u P l o t y n a . P o d o b n i e j a k u m y s ł , t a k i p i ę k n o p r z e ­
nika w s z y s t k o .
S z t u k a z n a j d u j e swój p u n k t wyjścia w k o n t e m p l a c j i u m y s ł u . N i e j e s t jej
z a d a n i e m n a ś l a d o w a n i e t e g o , co w i d z i a l n e , lecz p o z n a w a n i e w ą t k ó w r o z u m -
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 232

n y c h i r z u t o w a n i e ich na świat zmysłowy. O s t a t e c z n i e w i ę c s z t u k a n i e p o l e g a


na imitacji, lecz u p o d a b n i a n i u się d o Boga:

Z a p r a w d ę n i g d y nie zobaczyłoby o k o słońca, g d y b y s a m o nie było słonecz­


1 9 2
n e , i n i g d y też dusza nie ujrzy p i ę k n a , jeżeli sama nie b ę d z i e p i ę k n a .

2. Neoplatonizm
a ówczesne życie religijne
N e o p l a t o n i z m rozwija się od k o ń c a III w. p o C h r y s t u s i e p r z e z m n i e j w i ę c e j
d w a i pół stulecia, p ó ź n i e j licznymi s t r u m i e n i a m i wsącza się w życie u m y s ł o w e
ś r e d n i o w i e c z a . D z i e j e n e o p l a t o ń s k i c h szkół są b a r d z o z ł o ż o n e . P r a w d o p o d o b ­
n i e p o g a ń s t w o a n t y c z n e czuło się z a g r o ż o n e w s w y m b y c i e i to j e s t p o w o d e m ,
dla k t ó r e g o n e o p l a t o n i z m wiąże się b a r d z o ściśle z ó w c z e s n y m i religiami, sta­
jąc się n i e j a k o filozofią dogasającego świata p o g a ń s k i e g o .
W n e o p l a t o n i z m i e utrwala się to, co c h a r a k t e r y z o w a ł o j u ż ś r e d n i stoi­
c y z m i ś r e d n i p l a t o n i z m , m i a n o w i c i e p r z e k o n a n i e o boskości ciał n i e b i e s k i c h ,
a wiara w s k u t e c z n o ś ć p r a k t y k religijno-magicznych zespala się z filozofią.
W II i III w. p o C h r y s t u s i e r o z p o w s z e c h n i a się k u l t Słońca, k t ó r y j e s t p r z e ­
j a w e m o d d z i a ł y w a n i a k u l t u r w s c h o d n i c h na G r e c j ę i R z y m . M i s t e r i a M i t r y p r z e ­
chodzą na t e r e n E u r o p y łacińskiej. K u l t Słońca urasta do rangi k u l t u c e n t r a l n e ­
go. C e s a r z H e l i o g a b a l b u d u j e w R z y m i e świątynię Słońca, w k t ó r e j u m i e s z c z a
czarny głaz, syryjski p r z e d m i o t k u l t u Słońca. C e s a r z Aurelian w roku 274 usta­
nawia oficjalny k u l t Słońca (sol invictus) i p o w o ł u j e najwyższe k o l e g i u m k a p ł a ń ­
skie (Pontifices Dei Sol/s). C e s a r z u w a ż a n y j e s t za obraz b o g a - s ł o ń c a na z i e m i .
W roku 362 cesarz J u l i a n A p o s t a t a stara się zespolić religie p o g a ń s k i e w o ­
kół k u l t u Słońca. S ł o ń c e j e s t p r z e d m i o t e m k u l t u j a k o o d w i e c z n e źródło życia
(fons vitae). Ciała n i e b i e s k i e , a zwłaszcza S ł o ń c e , są u w a ż a n e za b ó s t w a . W s z y ­
s t k i e e l e m e n t y k o s m o s u łączą m a g i c z n e w i ę z y s y m p a t i i . O d II w. p o C h r y s t u ­
sie szerzy się literatura o k u l t y s t y c z n a o b e j m u j ą c a zapiski m a g i c z n e , zaklęcia,
p r z e p o w i e d n i e i opisująca przejawy szarlatanerii. T e p i s m a zalewają ó w c z e s n y
świat, w s k u t e k c z e g o władza p a ń s t w o w a zaczyna zwalczać p r a k t y k i o k u l t y ­
s t y c z n e . W r o k u 296 p o C h r y s t u s i e w y d a n y zostaje z a k a z u p r a w i a n i a astrologii,
a w roku 3 1 9 p r y w a t n y c h w r ó ż b . W roku 370 p o C h r y s t u s i e toczy się p r o c e s
p r z e c i w m a g i k o m i filozofom. Rozwijający się w t y m czasie n e o p l a t o n i z m stwa­
rza dla p o w s z e c h n e g o p r z e k o n a n i a o s k u t e c z n o ś c i p r a k t y k m a g i c z n y c h d o k t r y ­
nalną p o d s t a w ę . R ó ż n e o d m i a n y n e o p l a t o n i z m u odrzucają m e c h a n i s t y c z n e tłu­
m a c z e n i e przyrody, n i e przyjmują a p o s t e r i o r y z m u i wierzą w p o w s z e c h n ą m a ­
gię, której j e d n y m z w y r a z ó w są p r a k t y k i r y t u a l n e .

192
Ibidem, I, VI, 9, t. I, s. 115.
X. Neoplatonizm 233

T e n świat religii i magii znalazł wyraz w specyficznej l i t e r a t u r z e , w k t ó r e j


w y p o w i e d z i w k ł a d a n e są w u s t a o d w i e c z n y c h i t a j e m n i c z y c h a u t o r y t e t ó w . O k o ­
ło roku 200 p o w s t a ł y b a r d z o w ó w c z a s r o z p o w s z e c h n i o n e i c e n i o n e Wyrocznie
chaldejskie (Xa>^8aiKCC A.óyux), k t ó r e są w i e r s z o w a n y m s k r ó t e m p l a t o n i z m u w r a z
z d o d a t k i e m w i e l u e l e m e n t ó w orficko-pitagorejskich i s t o i c k i c h . S z e r z y się
teurgia, która c z ę s t o idzie w p a r z e z p r a g n i e n i e m u r z e c z y w i s t n i e n i a i d e a ł u ży­
cia p i t a g o r e j s k i e g o . T e u r g i a p o l e g a na w y k o n y w a n i u p r a k t y k w p r o w a d z a j ą c y c h
c z ł o w i e k a w k o n t a k t z b ó s t w a m i i w y w o ł u j ą c y c h działanie b ó s t w z a l e ż n e od
w t a j e m n i c z o n e g o . L i t e r a t u r a t e u r g i c z n a z n a j d u j e wyraz w p i ś m i e n i e z n a n e g o
k a p ł a n a e g i p s k i e g o O misteriach egipskich (De mysteriis Aegyptiorum) i w p i s m a c h
h e r m e t y c z n y c h . T e o s t a t n i e nawiązywały d o P l a t o n a , który m ą d r o ś ć filozoficz­
ną miał p r z y p i s y w a ć b o ż k o w i e g i p s k i e m u T e u t o w i . U p ó ź n i e j s z y c h p l a t o n i k ó w
p o w t a r z a się myśl, ż e T e u t znał tajniki w s z e l k i e j mądrości i stąd miał p r z y d o ­
m e k ' W i e l k i ' . W I I - I I I w. p o C h r y s t u s i e u t o ż s a m i a się e g i p s k i e g o T e u t a z g r e c ­
k i m H e r m e s e m , a e g i p s k i e p r z y d o m k i T e u t a p r z y p i s u j e się H e r m e s o w i , k t ó r y
z t e g o p o w o d u n a z y w a n y j e s t ' T r z y k r o ć - w i e l k i ' , czyli T r i s m e g i s t o s ('Eppfic
Tpiojieyicrcoc).
W p i e r w s z y c h w i e k a c h p o C h r y s t u s i e p o w s t a j e t a j e m n a literatura p o ­
ś w i ę c o n a H e r m e s o w i T r i s m e g i s t o s o w i , powołująca się na o d w i e c z n ą m ą d r o ś ć
E g i p t u . M o ż n a j e d n a k p o w ą t p i e w a ć , czy m ą d r o ś ć t ę a u t o r z y t r a k t a t ó w w o g ó l e
znali. G ł ó w n ą rolę odgrywają w nich b o w i e m e l e m e n t y g r e c k i e , wśród k t ó r y c h
d o m i n u j ą m o t y w y n e o p i t a g o r e j s k i e , s z c z e g ó l n i e t e nawiązujące d o m i s t y c z ­
n y c h p o g l ą d ó w P o s e j d o n i o s a . W l i t e r a t u r z e tej znajdują się r ó w n i e ż e l e m e n t y
g n o z y w r a z z jej g ł ó w n y m p r z e k o n a n i e m , iż w y b a w i e n i e d o s t ę p n e j e s t c z ł o w i e ­
kowi w y b r a n e m u , k t ó r y osiąga j e p r z e z b e z p o ś r e d n i e , p r z y r o d z o n e , i n t u i c y j n e
p o z n a n i e Boga (yroknę).

3 . Szkoła aleksandryjsko-rzymska
po Plotynie
U c z n i e m P l o t y n a był A m e l i o s , który spisał w y k ł a d y mistrza w stu k s i ę g a c h .
U A m e l i o s a przejawia się to, co c h a r a k t e r y s t y c z n e dla rozwoju p ó ź n i e j s z e g o
n e o p l a t o n i z m u , m i a n o w i c i e m n o ż e n i e h i p o s t a z . P l o t y ń s k i u m y s ł r o z p a d a się na
trzy hipostazy. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o mistrza A m e l i o s u w a ż a , ż e w s z y s t k i e d u ­
sze j e d n o c z ą się w d u s z y świata.
Z n a c z n i e w y b i t n i e j s z ą i w s z e c h s t r o n n i e j s z ą postacią był Porfiriusz z T y -
ru (lata 2 3 3 - 3 0 5 p o C h r y s t u s i e ) . W roku 263 p o z n a j e w R z y m i e P l o t y n a . S p i s u ­
j e d z i e j e j e g o życia i w y d a j e Enneady. P o s t ę p u j ą c za tradycją P o s e j d o n i o s a i A n -
tiocha z A s k a l o n u , z m i e r z a d o s y n t e z y P l a t o n a z A r y s t o t e l e s e m . J e g o p o s t a w a
j e s t j e d n a k z a s a d n i c z o p l a t o ń s k a , chociaż u z u p e ł n i o n a dużą ilością e l e m e n t ó w
późniejszych.
W p r z e c i w i e ń s t w i e d o P l o t y n a Porfiriusz jest zdania, że zło m a swą przy-
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 234

c z y n ę n i e w ciele j a k o t a k i m , lecz w pożądliwej duszy. D u s z a nieczysta m o ż e się


oczyścić p r z e z ascezę i p o z n a n i e Boga. W swych poglądach Porfiriusz różni się od
P l a t o n a n a s t a w i e n i e m p r a k t y c z n y m i k u l t o w o - p o g a ń s k ą postawą religijną. Ż y w i
b o w i e m w i e l k i e z a m i ł o w a n i e d o pitagorejskiej ascezy i alegorycznej teologii.
N e o p l a t o n i z m , k t ó r y j e s t p i e r w s z y m w i e l k i m s y s t e m e m p o w s t a ł y m na
f u n d a m e n c i e filozofii P l a t o n a , staje się twierdzą teologii p o g a ń s k i e j z w r ó c o n e j
p r z e c i w c h r z e ś c i j a ń s t w u . Porfiriusz przyczynia się d o t e g o w t e n s p o s ó b , iż w y ­
dając p i s m a P l o t y n a u k ł a d a j e i b r o n i p e w n y c h z a ł o ż e ń s y s t e m u . P o n a d t o , Por­
firiusz j e s t g ł ę b o k o związany z tradycyjną religijnością pogańską, k t ó r e j staje
się g o r l i w y m o b r o ń c ą . J e g o n a s t a w i e n i e przebija w y r a ź n i e w s ł y n n y m Liście do
Marcelli (llpóc MapKeMxxv). C i e k a w e są p i s m a 0 filozofii wedle wróżb (Elepi
Ttię E K Xoyicov <piXoGO<piac), w k t ó r y m zaleca o s t r o ż n o ś ć w s t o s u n k u d o magii
i w r ó ż b i a r s t w a , i O posągach (llepi dya^pdT(ov).
Sława Porfiriusza m a s w e źródło r ó w n i e ż w t y m , ż e był o n j e d n y m z naj­
gorliwszych p r z e c i w n i k ó w chrześcijaństwa. T e z ę , ż e k u l t u J e z u s a n i e m o ż n a
p o g o d z i ć z k u l t e m A s k l e p i o s a , Porfiriusz u z n a j e za p u n k t wyjścia d o g w a ł t o w ­
n e g o a t a k u p r z e c i w c h r z e ś c i j a ń s t w u w d z i e l e Przeciw chrześcijanom (Korca Xpi-
o t i a v ó v ) . P i s m o t o w y w o ł a ł o s z e r e g reakcji z e s t r o n y chrześcijan. N a s k u t e k
w a l k g i n i e j e d n a k s a m o p i s m o , k t ó r e zostaje s p a l o n e w roku 4 4 8 n a rozkaz c e ­
sarski, a w r a z z n i m c h r z e ś c i j a ń s k i e o d p o w i e d z i .
P i s m a Porfiriusza dają c i e k a w y wgląd w ó w c z e s n e p r a k t y k i religijne.
T r a k t a t 0 powstrzymywaniu się od mięsa (riepi d7toxflc e|x\|/i)X(ov) p o d a j e c i e k a w e
szczegóły o o d b y w a n y c h w ó w c z a s k r w a w y c h ofiarach. Porfiriusz, k t ó r y p i s z e
w i e l e , j e s t a u t o r e m s i e d e m d z i e s i ę c i u s i e d m i u p i s m . W ś r ó d j e g o dzieł znajdują
się: Życie Pitagorasa (n\)0ayópo\) |3ioc), Dzieje filozofów (Ot^óaocpoc icrcopia) oraz
k o m e n t a r z e d o r ó ż n y c h autorów. N a j w i ę k s z ą s ł a w ę , osiągniętą g ł ó w n i e d z i ę k i
B o e c j u s z o w i , n a d ł u g i e w i e k i z a p e w n i ł m u w s t ę p do Kategorii ('Eioaycoyf|
etę Karnyopiac) z w a n y p o t o c z n i e lzagogą. T o , iż Boecjusz u d o s t ę p n i ł ś w i a t u ła­
c i ń s k i e m u c z ę ś ć a r y s t o t e l e j s k i e g o Organonu z e w s t ę p e m Porfiriusza, miało
o l b r z y m i e k o n s e k w e n c j e dla rozwoju k u l t u r y ś r e d n i o w i e c z n e j .
P l o t y n , A m e l i o s i Porfiriusz tworzą a l e k s a n d r y j s k o - r z y m s k ą s z k o ł ę n e o -
platońską.

4. Szkoła syryjska
D r u g ą s z k o ł ę n e o p l a t o ń s k ą , n a z y w a n ą szkołą syryjską, i n a u g u r u j e u c z e ń Porfi­
riusza J a m b l i c h z C h a l k i s ( t w 3 3 0 r. p o C h r y s t u s i e ) . J e s t to o k r e s , w k t ó r y m
o d ż y w a p l a t o n i z m . P l a t o n i k S o p a t r o s p r z e w o d z i w o b r z ę d a c h towarzyszących
z a ł o ż e n i u K o n s t a n t y n o p o l a i n i e k t ó r z y sądzą, ż e t o powstające m i a s t o b ę d z i e
w y m a r z o n y m p r z e z P l a t o n a P l a t o n o p o l i s . J a m b l i c h j e s t filozofem t a k znaczą­
c y m , iż t o j e g o p o s t a ć , a n i e P l o t y n a d o m i n u j e n a d k o ń c o w y m o k r e s e m n e o p l a -
tonizmu.
X. Neoplatonizm 235

W ś r ó d dzieł J a m b l i c h a zachowały się m.in. Żywot Pitagorasa (Ilepi xo\)


ni)0ayopiKO\) pioi)) czy Zachęta do filozofii (Aóyoc 7tpOTpe7tTiKÓc etę (piA,oao-
q>iav)oraz a p o k r y f i c z n y t e k s t O misteriach egipskich {De mysteriis Aegyptiorum). P i ­
sał t a k ż e k o m e n t a r z e d o dzieł P l a t o n a i A r y s t o t e l e s a oraz Wyroczni chaldejskich.
W swoich k o m e n t a r z a c h d o P l a t o n a J a m b l i c h starał się w p r o w a d z i ć p e w n ą j e d ­
nolitość w e g z e g e z i e . M u s i a ł o b y ć to w a ż n e dzieło, skoro późniejsi p l a t o n i c y
z t e g o w z g l ę d u nazywali go ' b o s k i m ' . O p r ó c z s a m e j zasady interpretacji t e k s t u
J a m b l i c h w p r o w a d z a p o r z ą d e k s t u d i o w a n i a P l a t o n a rozpoczynający się od Alki-
biadesa I, p o k t ó r y m n a s t ę p u j e Gorgiasz, s i e d e m dalszych d i a l o g ó w i na z a k o ń ­
c z e n i e Parmenides.
N i e tylko z racji swej m e t o d y , ale r ó w n i e ż dzięki p o g l ą d o m J a m b l i c h
nadaje t o n p ó ź n i e j s z e m u n e o p l a t o n i z m o w i . N a w i ą z u j e d o A m e l i o s a i m n o ż y
h i p o s t a z y na w s z y s t k i c h s t o p n i a c h e m a n a c j i . P o z a Prajednia J a m b l i c h p r z y j m u ­
j e J e d n i ę j e s z c z e pierwotniejszą, która n i e tylko nie j e s t b y t e m , ale n a w e t n i e
j e s t d o b r e m . Rozdział p r z e p r o w a d z o n y w sferze J e d n i zakłóca j u ż u s a m y c h
p o d s t a w linie a r c h i t e k t o n i c z n e s y s t e m u P l o t y n a . N i e m a w n i m b o s k i e j triady
P l o t y n a , ale cały s y s t e m z h i e r a r c h i z o w a n y c h trójek. U m y s ł u J a m b l i c h a j e s t
dwojaki, dzieląc się na świat u m y s ł o w o p o z n a w a l n y (KÓa|ioc vor|TÓc) i świat
u m y s ł o w o poznający ( K Ó O | X O C voepóc).
J a m b l i c h j e s t w y r a z i c i e l e m reakcji p r z e c i w P l o t y n o w i . J e d n a k k r y t y k a
J a m b l i c h a n i e d o s i ę g a P l o t y n a w samej istocie, b o w i e m i n n e są p o d s t a w o w e za­
łożenia o b u s y s t e m ó w . P l o t y n przyjmuje p r o m i e n i o w a n i e , k t ó r e m a swój p u n k t
wyjścia w wyższej h i p o s t a z i e . P r o m i e n i o w a n i e to z a t r z y m u j e się na p e w n y m
szczeblu i utrwala się d z i ę k i k o n t e m p l a c j i p u n k t u wyjścia. Inaczej u j m u j e p r o ­
b l e m J a m b l i c h . J e g o s y s t e m trójkowy opiera się na zasadzie, ż e w e w s z e l k i m
t w o r z e n i u w y s t ę p u j e troistość, obejmująca to, co pozostaje (xó |ievov), to, co
e m a n u j e (TÓ 7tpo*ióv), oraz to, co sprawia, ż e e m a n u j ą c e zwraca się k u źródłu (xó
eittGTpecpov). T e w a r u n k i w y t w a r z a n i a utrwalają się i r a z e m w z i ę t e tworzą tria­
dy, k t ó r e są ś w i a t a m i (8iócKoa|ioc). T y m , co j e s t n a p r a w d ę , są h i e r a r c h i c z n i e
u s z e r e g o w a n e 5idKOO|ioi. Pierwszą, naczelną triadą jest: zasada tożsamości (jed­
ność), zasada różnicy (diada) i zasada n a w r o t u (triada). T r i a d y m n o ż ą się i k o m ­
plikują t y m b a r d z i e j , im bardziej o d d a l a m y się od źródła wszechrzeczy.
J a m b l i c h a i n t e r e s u j e droga a s c e t y c z n e g o p o w r o t u d o źródła. W swych
analizach o p i e r a się na Porfiriuszu i u z u p e ł n i a j e g o podział cnót. C n o t y u s p r a w ­
niające d u s z ę w z w r ó c e n i u się d o u m y s ł u , k t ó r e Porfiriusz pozostawił b e z na­
zwy, J a m b l i c h n a z y w a t e o r e t y c z n y m i . P o n a d t o , przyjmuje j e s z c z e j e d e n , naj­
w y ż s z y ich rodzaj, j a k i m są c n o t y h i e r a t y c z n e , d z i ę k i k t ó r y m u r z e c z y w i s t n i a się
z j e d n o c z e n i e w e k s t a z i e . C h a r a k t e r y s t y c z n e dla J a m b l i c h a jest p o ł ą c z e n i e za­
i n t e r e s o w a ń s p e k u l a t y w n o - m i s t y c z n y c h z t e n d e n c j ą d o klasyfikacji i s y s t e m a ­
tyzowania.
Z a r ó w n o J a m b l i c h , j a k i Proklos p o d e j m u j ą p r ó b ę s t w o r z e n i a s p e k u l a -
t y w n e j teologii p o l i t e i z m u . J a m b l i c h uważa, że wiara w w i e l o b ó s t w o j e s t w r o ­
d z o n a . N i e j e s t to p o z n a n i e w y r a ź n e , ale b e z p o ś r e d n i o - i n t u i c y j n e ujęcie d o k o ­
nujące się w p r z e ż y c i u religijnym. T o p i e r w o t n e p o z n a n i e i j e g o treść stara się
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 236

J a m b l i c h j a k najbardziej zracjonalizować. A p r i o r y z m J a m b l i c h a stwarza możli­


wości i n w e n t a r y z o w a n i a świata d u c h o w e g o . M n o ż y o n kosmosy, k t ó r e stwarza­
ją miejsca, czyli s z c z e b l e dla w s z e l k i c h bogów, d e m o n ó w , h e r o s ó w zaludniają­
cych świat mitologii k l a s y c z n e j . C e l e m J a m b l i c h a j e s t u z a s a d n i e n i e w s z y s t k i c h
w i e r z e ń tradycji p o l i t e i s t y c z n e j . Realizując t e n cel, c z e r p i e z P l a t o n a na równi
z A r y s t o t e l e s e m . Z e w z g l ę d u na p r o b l e m a t y k ę j e g o p i s m a stanowią w a ż n e
źródło dla r e l i g i o z n a w s t w a .
M y ś l J a m b l i c h a s t a n o w i p o m o s t m i ę d z y A m e l i o s e m a P r o k l o s e m . Warto
r ó w n i e ż w s p o m n i e ć o j e g o u c z n i u , T e o d o r z e z A s i n e , k t ó r y rozwija s y s t e m
triad. P o g l ą d y s w e w y p o w i a d a w k o m e n t a r z a c h d o P l a t o n a , a zwłaszcza w k o ­
m e n t a r z u d o Timajosa.

5. Szkoła pergameńska
O d g a ł ę z i e n i e m szkoły syryjskiej j e s t szkoła p e r g a m e ń s k a . T w o r z y ją u c z e ń
J a m b l i c h a A i d e s i o s , k t ó r y n a d a j e s z k o l e k i e r u n e k p r a k t y c z n o - r e l i g i j n y i nasta­
wia ją w d u c h u a n t y c h r z e ś c i j a ń s k i e j reakcji p o l i t e i s t y c z n e j .
N i e w i e l e w i e m y o p o s t a c i a c h należących d o tej szkoły. D o jej g r o n a na­
leżał s ł y n n y c e s a r z J u l i a n A p o s t a t a (ur. w 332 r., w s t ę p u j e na tron w 3 6 1 r.,
t w 3 6 3 r. p o C h r y s t u s i e ) , który, chociaż w y c h o w a n y był w d u c h u chrześcijań­
s k i m , powrócił d o p o l i t e i z m u . K r ó t k o t r w a ł y o k r e s j e g o p a n o w a n i a z n a m i o n u j e
o d r o d z e n i e w i e l o b ó s t w a j a k o religii p a ń s t w o w e j .
Z a c h o w a ł y się n i e k t ó r e p i s m a J u l i a n a Apostaty, mowy, r o z p r a w k i , listy.
P o d w z g l ę d e m filozoficznym w a ż n e są m o w y Do matki bogów (Elę xf|V pr|xepa
TCGV 0ecov), Do króla Heliosa (Elę T Ó V $aa\kza "HA,iov), Do cyników (Elę TOO)C Ć7tat-
5e\)xo\)C Kwac). F r a g m e n t y j e g o p i s m a p r z e c i w c h r z e ś c i j a n o m Przeciw Galilej­
czykom ( K a m rataAmcoy Aóyoi) z a c h o w a ł y się w p o l e m i c z n y m d z i e l e św. C y r y ­
la A l e k s a n d r y j s k i e g o .

6. Szkoła ateńska
P r o k l o s z B i z a n c j u m urodził się w roku 4 1 0 l u b 4 1 2 p o C h r y s t u s i e , a u m a r ł w ro­
ku 4 8 5 l u b 4 8 4 . N a u c z y c i e l e m j e g o był n e o p l a t o n i k , k o m e n t a t o r A r y s t o t e l e s a ,
Syrian. P r o k l o s p o c h o d z i ł z b o g a t e j rodziny s ę d z i o w s k i e j . P o c z ą t k o w o i o n miał
zostać sędzią, a l e o s t a t e c z n i e wybrał zajęcie filozofa. Filozofię s t u d i o w a ł n i e
t y l k o u Syriana, ale w A l e k s a n d r i i i w A t e n a c h u P l u t a r c h a z A t e n . P o P l u t a r c h u
i Syrianie objął k i e r o w n i c t w o A k a d e m i i P l a t o ń s k i e j (lata 4 5 0 - 4 8 5 ) , dążąc d o t e ­
go, b y A t e n y p o n o w n i e u c z y n i ć filozoficznym c e n t r u m .
U P r o k l o s a w y s t ę p u j e t y p o w e dla n e o p l a t o n i z m u p o ł ą c z e n i e erudycji
i u c z o n o ś c i z z a i n t e r e s o w a n i a m i i r r a c j o n a l n o - o k u l t y s t y c z n y m i . P r o k l o s j e s t bar-
X. Neoplatonizm 237

dzo p o b o ż n y m poganinem. Praktykuje wiele egzotycznych kultów, uprawia


t e u r g i c , pości. P r o k l o s p i s z e k o m e n t a r z e d o p l a t o ń s k i e g o Timajosa, Państwa,
Parmenidesa, Alkibiadesa I, Kraty/osa oraz d z i e ł o z a t y t u ł o w a n e Teologia platońska
(riepi xf|C KOCTÓC nXxxTcova 0eoA,oyiac). I n n y m w a ż n y m t e k s t e m są t a k ż e Elemen­
ty teologii (Zxoixeicoaic 6eoX,oyucn), k t ó r e stanowią p r ó b ę sformalizowania t e o l o ­
gii w e d ł u g zasad E u k l i d e s a . Stosując w t y m t e k ś c i e reductio ad absurdum P r o ­
klos stara się e l i m i n o w a ć s z e r e g poglądów, a b y dojść d o t w i e r d z e ń p e w n y c h .
M i ę d z y i n n y m i w y s t ę p u j e tu s ł y n n e t w i e r d z e n i e , mające u z a s a d n i ć realizm
p l a t o ń s k i . Z dzieł P r o k l o s a zachowały się t a k ż e trzy p i s m a w ł a c i ń s k i m p r z e k ł a ­
d z i e W i l h e l m a z M o e r b e k e 0 istnieniu zla (De malorum subsistentid), 0 dziesięciu
wątpliwościach w odniesieniu do opatrzności (De decem dubitationibus circa providen-
tiam), O opatrzności i losie (Deprovidentia etfato) i szereg i n n y c h .
P r o k l o s t w o r z y w i e l k i , u n i w e r s a l n y s y s t e m , w k t ó r y m j e d n a k n i e usiłuje
godzić P l a t o n a z A r y s t o t e l e s e m . J e s t k o n t y n u a t o r e m linii rozwojowej n e o p l a t o ­
n i z m u i nawiązuje d o s p e k u l a c j i J a m b l i c h a , rozwijając s y s t e m triad. W e d l e P r o ­
klosa w k a ż d e j sferze rzeczywistości d o s t r z e c m o ż n a ó w trój-system, k t ó r y sta­
nowi p o d s t a w ę przyjęcia rzeczywistości triad. W s z y s t k o , co niższe t k w i w w y ­
ż s z y m (|iovf]), w y c h o d z ą c z e ń (7tpóo8oc) i zwracając się d o ń (zniGTpoąi]). W e d l e
tej z a s a d y cała r z e c z y w i s t o ś ć u k ł a d a się w trójki, a trójki w serie. P o d o b n i e j a k

Prajednia
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 238

u P l o t y n a , n a j w y ż s z e h i p o s t a z y - r o d z a j e - k a t e g o r i e obejmują j a k b y w s k o n d e n ­
s o w a n i u całą serię b y t ó w czy h i p o s t a z p o d p o r z ą d k o w a n y c h , czyli cały d i a k o -
s m o s . W e w s z y s t k i c h seriach j e d n o ś c i rozkładają się na funkcje, a z a r a z e m na
każdym szczeblu jest w pewien sposób wszystko we wszystkim.
Modyfikując P l o t y n a w p r o w a d z a Proklos s y s t e m emanacji, k t ó r e g o stop­
niami są J e d n i a (byt), p o z n a n i e u m y s ł o w e , d u s z e , świat cielesny. W zakresie tych
hipostaz wyróżnia troiste etapy. M i ę d z y Prajednia a u m y s ł e m występują liczne
j e d n i e , czyli h e n a d y . W sferze u m y s ł u wyróżnia trojakie inteligencje ( d u c h y ) : in-
t u i t y w n e (vor|Toi), i n t u i t y w n o - d y s k u r s y w n e (yoiycoi Kai voepoi) i d y s k u r s y w n e
(voepoi). W sferze d u s z y wyróżnia trojakie d u s z e : b o s k i e (przez podziały trójko­
w e o t r z y m u j e P r o k l o s cały O l i m p ) , d e m o n i c z n e (półbogowie) i l u d z k i e .
W p r z e c i w i e ń s t w i e d o P l o t y n a P r o k l o s t w i e r d z i , ż e świat n i e został p o w o ­
łany d o b y t u w czasie. M u s i a ł o n z a w s z e istnieć, g d y ż n i e m o ż l i w e jest, b y Bóg
p o n i e s k o ń c z e n i e d ł u g o trwającym o k r e s i e b e z c z y n n o ś c i n a g l e powołał świat
d o istnienia. Ś w i a t j e s t ż y w y m j e s t e s t w e m p o d l e g ł y m b ó s t w o m . P r o k l o s w i e r z y
w magiczną s y m p a t i ę części, szczegółową O p a t r z n o ś ć i astrologię.
W e d l e P r o k l o s a ź r ó d ł e m zła n i e j e s t m a t e r i a ani b o g o w i e , lecz w y p ł y w a
o n o z e słabości niższych j e s t e s t w , z b r a k u w ł a ś c i w e g o z e s p o l e n i a m a t e r i i i for­
m y S a m a m a t e r i a n i e j e s t zła, lecz j e s t k o n i e c z n a i s t w o r z o n a p r z e z bogów. Z ł o
n i e j e s t z a t e m p o z y t y w n ą hipostazą, lecz b y t e m p o c h o d n y m .
P r o k l o s głosi t a k ż e s z e r e g t w i e r d z e ń na t e m a t c z ł o w i e k a i d u s z y l u d z k i e j .
W działaniu p o z n a w c z y m c z ł o w i e k a p r z e p r o w a d z a r o z r ó ż n i e n i e h a r m o n i z u j ą c e
z teorią h i p o s t a z . P r z y j m u j e w c z ł o w i e k u wyższą od u m y s ł u w ł a d z ę poznawczą,
która p o z w a l a p o z n a w a ć J e d n i ę , czyli h i p o s t a z ę wyższą od u m y s ł u .
P r o k l o s p r z e j m u j e c z ę s t o pojawiającą się w n e o p l a t o n i z m i e t e o r i ę ciała
a s t r a l n e g o . T w i e r d z i , że d u s z a trwa p o śmierci, p o o d e r w a n i u od ciała ożywia­
jąc ciało a s t r a l n e . P r z y j m u j e t a k ż e d r o g ę o c z y s z c z e ń d u s z y l u d z k i e j i z j e d n o ­
c z e n i a z P r a j e d n i a . Wylicza przy t y m s z e r e g s t o p n i t e g o oczyszczenia, t a k i c h j a k
E r o s , P r a w d a i Wiara.
Myśl Proklosa jest szczytowym osiągnięciem apriorycznych spekulacji n e o -
p l a t o ń s k i c h . U c z n i e m i n a s t ę p c ą Proklosa był, o b d a r z o n y ścisłym u m y s ł e m , M a -
rinos z Samarii. I n t e r p r e t o w a ł on P l a t o n a w d u c h u teorii idei, a n i e z p e r s p e k t y ­
w y p o l i t e i s t y c z n e j teologii. Z a j m o w a ł się t a k ż e teorią cnót, wśród k t ó r y c h wyli­
czał c n o t y e t y c z n e , p o l i t y c z n e , k a t a r t y c z n e , t e o r e t y c z n e i t e u r g i c z n e .
O s t a t n i m scholarcha A k a d e m i i P l a t o ń s k i e j w A t e n a c h i u c z n i e m M a r i n o -
sa był D a m a s c j u s z . Z a j e g o k i e r o w n i c t w a cesarz J u s t y n i a n z a m k n ą ł w roku 529
A k a d e m i ę . D a m a s c j u s z napisał dzieło 0pierwszych zasadach ('Arcopiai Kai M a e t c
7tepi xcov 7tpcÓTG)V dpxa>v), k t ó r e j e s t k o m e n t a r z e m d o k o ń c o w y c h partii p l a t o ń ­
s k i e g o Parmenidesa. W p i ś m i e t y m walczy z klasyfikacjami P r o k l o s a i u p o m i n a
się o p r a w a d o s w o b o d n e g o życia d u c h o w e g o i m i s t y c z n e g o . T e z ę swą c h c e
o p r z e ć n a p o w a d z e s a m e g o P l a t o n a i usiłuje w y k a z a ć , że u s t a l a n e p r z e z P r o k l o ­
sa k a t e g o r i e n i e znajdują u z a s a d n i e n i a w t e k ś c i e p l a t o ń s k i e g o Parmenidesa.
P r z e d m i o t e m rozważań D a m a s c j u s z a j e s t w y ł a n i a n i e się w s z e c h r z e c z y
z b ó s t w a . P o d k r e ś l a on, ż e poza i p o n a d J e d n i ą j e s t inna, wyższa zasada w s z y s t -
X. Neoplatonizm 239

kiego, mianowicie Niewyrażalne, którego nie wolno utożsamiać z Jednią. Da-


m a s c j u s z w s w y c h p o g l ą d a c h zbliża się b a r d z i e j d o P l a t o n a niż d o P r o k l o s a .
P r z e p r o w a d z a j ą c k r y t y k ę i n n y c h s y s t e m ó w n e o p l a t o ń s k i c h i odrzucając w y s t ę ­
pujące w n i c h triady, t w o r z y własną troistość, która stanowi trzy oblicza j e d n e j
i tej s a m e j rzeczywistości: J e d n i a - W s z y s t k o ( J e d n i a s a m a z s i e b i e , a w s z y s t k o
w t ó r n e ) , W s z y s t k o - J e d n i a ( w s z y s t k o s a m o z s i e b i e , a d o J e d n i d o c h o d z i się ja­
k o d o p r z y c z y n y w s z y s t k i e g o ) oraz T r z e c i e o b l i c z e , k t ó r e od p i e r w s z e g o m a J e ­
d n i ę , a od d r u g i e g o w s z y s t k o . D a m a s c j u s z , inaczej niż P r o k l o s , u w a ż a , ż e świat
z m y s ł o w y j e s t t y l k o o b r a z e m małej części świata p o n a d z m y s ł o w e g o , m i a n o w i ­
cie świata idei.
U c z n i e m Damascjusza, a zarazem pośrednikiem między a t e ń s k i m i ale­
k s a n d r y j s k i m n e o p l a t o n i z m e m , był k o m e n t a t o r Arystotelesa i P l a t o n a , S y m p l i ­
cjusz. I n n y m , z n a n y m p r z e d s t a w i c i e l e m szkoły był Pryscjan z L i d i i .

7. Szkoła aleksandryjska
W t y m o k r e s i e A t e n o m n i e było j u ż d a n e p r z e w o d z i ć życiu filozoficznemu ó w ­
c z e s n e g o świata. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o znajdujących się w s t a n i e u p a d k u szkół
a t e ń s k i c h ż y w o rozwija się filozofia w A l e k s a n d r i i .
C h o c i a ż n e o p l a t o n i z m zrodził się w A l e k s a n d r i i , to rozkwitał w R z y m i e ,
Syrii, w P e r g a m o n i e i w A t e n a c h . Pozostająca w c i e n i u n e o p l a t o ń s k a szkoła a l e ­
k s a n d r y j s k a rozwijała się w t y m czasie s w y m w ł a s n y m t o r e m . N i e przejęła fan­
t a s t y c z n y c h k o n c e p c j i J a m b l i c h a i Proklosa. P r z e w a ż a ł a w niej t r z e ź w o ś ć i sza­
c u n e k dla e r u d y c j i , p o ł ą c z o n y z uprawą n a u k s z c z e g ó ł o w y c h . P o n i e w a ż szkoła
w A l e k s a n d r i i n i g d y n i e była placówką p r o p a g a n d o w ą p o l i t e i z m u i p o g a ń s t w a ,
d l a t e g o - m i m o s p o r a d y c z n y c h p r z e ś l a d o w a ń - miały m i e j s c e b l i s k i e k o n t a k t y
z t a m t e j s z y m o ś r o d k i e m c h r z e ś c i j a ń s k i m , a zwłaszcza z e szkołą k a t e c h e t ó w .
Panująca w Aleksandrii atmosfera p r a w d z i w e g o życia n a u k o w e g o sprzyja­
ła d u c h o w i s w o b o d y i tolerancji. Atmosfera ta była przyczyną a n t a g o n i z m ó w p o ­
m i ę d z y A t e n a m i i Aleksandrią. Filozofowie a t e ń s c y zarzucali ś r o d o w i s k u ale­
k s a n d r y j s k i e m u u p r a w ę w i e d z y ścisłej b e z mądrości i głębi, a szkoła a l e k s a n d r y j ­
ska k r y t y k o w a ł a k w i t n ą c y w szkole ateńskiej aprioryzm. Inną różnicę stanowiło
to, iż A l e k s a n d r i a była o ś r o d k i e m , w k t ó r y m , w p r z e c i w i e ń s t w i e d o A t e n , b a d a ­
nia nad A r y s t o t e l e s e m s t a w i a n e były na równi z e studiami p l a t o ń s k i m i . M i m o
tych a n t a g o n i z m ó w istniały o ż y w i o n e k o n t a k t y m i ę d z y o b i e m a szkołami.
K a t e d r ę filozofii p l a t o ń s k i e j w A l e k s a n d r i i zajmowała p i ę k n a , u c z o n a
i w y b i t n i e u z d o l n i o n a H y p a t i a , która n i e t y l k o w y k ł a d a ł a filozofię P l a t o n a , ale
znała się na m a t e m a t y c e i a s t r o n o m i i . S ł a w n a i tragiczna j e s t historia jej ś m i e r ­
ci. N a s k u t e k z a t a r g ó w m i ę d z y b i s k u p e m C y r y l e m A l e k s a n d r y j s k i m a p r e f e k ­
t e m O r e s t e s e m , na k t ó r e g o H y p a t i a miała wpływ, r o z f a n a t y z o w a n y t ł u m c h r z e ­
ścijan z m a s a k r o w a ł ją i rozszarpał w j e d n y m z kościołów w roku 4 1 5 .
Jej u c z n i e m był n e o p l a t o n i k i chrześcijanin, b i s k u p P t o l e m a i d y , Synezjos
Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 240

z C y r e n y ( I V - V w.). U c z n i e m P l u t a r c h a z A t e n , a w i ę c kolegą P r o k l o s a był H i e -


rokles z A l e k s a n d r i i , w k t ó r e g o p o g l ą d a c h m o ż n a d o s t r z e c w p ł y w y myśli c h r z e ­
ścijańskiej. U w a ż a ł o n , ż e świat został s t w o r z o n y z n i c z e g o , j e d y n i e czystą w o ­
lą D e m i u r g a .
Poza wieloma innymi nazwiskami trzeba w s p o m n i e ć o aleksandryjskiej
g r u p i e k o m e n t a t o r ó w z J a n e m F i l o p o n o s e m (VI w.) na c z e l e . J a n j e s t z a r a z e m
p l a t o n i k i e m , j a k i c h r z e ś c i j a n i n e m , w i e r z ą c y m , ż e P l a t o n czerpał swą m ą d r o ś ć
z Pisma Świętego.
Z e szkołą a l e k s a n d r y j s k ą związany był t a k ż e A l e k s a n d e r z L y k o p o l i s
w E g i p c i e działający w III—IV w. Walczył on j a k o n e o p l a t o n i k z d u a l i z m e m m a -
n i c h e j s k i m i napisał p i s m o p o l e m i c z n e Przeciwko poglądom manichejczyków
(npóc xdc Mavixocio\) 8óCac). D o t e g o k r ę g u n a l e ż y t e ż zaliczyć N e m e z j u s z a ,
b i s k u p a z E m e z y , k t ó r y był a u t o r e m b a r d z o p o c z y t n e g o w ś r e d n i c h w i e k a c h pi­
s m a O naturze człowieka (De natura hominis).
R O Z D Z I A Ł XI

Gnoza
Mając na u w a d z e ciągłość filozofii p o g a ń s k i e g o a n t y k u , doszliśmy w n a s z y m opra­
cowaniu aż d o VI w. p o C h r y s t u s i e . Z a n i m p r z e j d z i e m y d o omawiania filozofii
chrześcijańskiej, m u s i m y się zapoznać z t w o r e m powstającym na peryferiach
chrześcijaństwa, żydostwa i pogaństwa, j a k i m jest gnoza. P o z n a n i e t e g o j e d y n e g o
w swoim rodzaju zjawiska wyjaśni n a m zarówno szereg poglądów myślicieli chrze­
ścijańskich, j a k i rozjaśni szereg d o k t r y n n e o p l a t o ń s k i c h .
W y r a z ' g n o z a ' p o c h o d z i od g r e c k i e g o słowa yvdxnc oznaczającego p o z n a ­
nie, w i e d z ę , m ą d r o ś ć . P r z e d m i o t e m t e g o p o z n a n i a j e s t w i e d z a t a j e m n a , a c e l e m
o ś w i e c e n i e , k t ó r e odsłania najistotniejsze z a g a d k i . P o z n a n e z a g a d k i przestają
b y ć t a j e m n i c a m i , stają się p r z e d m i o t e m t a j e m n e j wiedzy, w y w o d z o n e j p r z e z
g n o s t y k ó w od C h r y s t u s a i proroków, i p r z e c i w s t a w i a n e j w i e r z e (zwłaszcza
chrześcijańskiej).
G n o z a rozwija się w o ś r o d k a c h c h r z e ś c i j a ń s k i c h , a s z c z e g ó l n i e w t y c h ,
w k t ó r y c h c h r z e ś c i j a ń s t w o s p o t y k a ł o się z i n n y m i w i e r z e n i a m i ( E f e z , Syria,
A l e k s a n d r i a ) . Z e w z g l ę d u na to, że nie p o s i a d a m y p i s m w y b i t n y c h g n o s t y k ó w ,
a ich p o g l ą d y z n a m y t y l k o z fragmentów, p r z e k a z a n y c h n a m w d u ż e j m i e r z e
p r z e z w r o g ó w gnozy, t a k i c h j a k św. I r e n e u s z czy T e r t u l i a n , nasza w i e d z a o g n o -
stycyzmie jest niepełna.
G n o z a j e s t opozycją n a t u r a l i z m u i t e n d e n c j i o k u l t y s t y c z n o - m a g i c z n y c h
w o b e c O b j a w i e n i a . Z a s t ą p i e n i e wiary wiedzą t a j e m n ą m a na celu w y w y ż s z e n i e
u k r y t y c h sił n a t u r a l n y c h c z ł o w i e k a , a p r z e z to u m n i e j s z e n i e b o s k o ś c i C h r y s t u ­
sa i s p r o w a d z e n i e Z b a w c y d o roli j e d n e g o z w y j ą t k o w y c h ludzi. Z r o z u m i a ł e
jest, ż e c h r z e ś c i j a ń s t w o e n e r g i c z n i e w y s t ę p o w a ł o p r z e c i w g n o z i e . W Piśmie
Świętym z n a j d u j e m y f r a g m e n t :

L u d z i e b o w i e m b ę d ą s a m o l u b n i , chciwi, wyniośli, p y s z n i , bluźniący, n i e ­


p o s ł u s z n i r o d z i c o m , n i e w d z i ę c z n i , n i e g o d z i w i , b e z serca, b e z l i t o ś n i , m i o ­
tający o s z c z e r s t w a , n i e p o h a m o w a n i , b e z u c z u ć l u d z k i c h , n i e p r z y c h y l n i ,
zdrajcy, z u c h w a l i , n a d ę c i , miłujący b a r d z i e j rozkosz niż Boga. B ę d ą o k a ­
z y w a ć p o z ó r p o b o ż n o ś c i , ale w y r z e k n ą się jej mocy. I od t a k i c h stroń.
Z t a k i c h b o w i e m są ci, co wślizgują się d o d o m ó w i przeciągają na swą
stronę kobietki obciążone grzechami, powodowane pożądaniami różnego
rodzaju, t a k i e , co to z a w s z e się uczą, a n i g d y n i e mogą dojść d o p o z n a n i a
prawdy. J a k J a n n e s i J a m b r e s wystąpili p r z e c i w M o j ż e s z o w i , t a k t e ż i ci
przeciwstawiają się p r a w d z i e , l u d z i e o s p a c z o n y m u m y ś l e , k t ó r z y n i e
zdali e g z a m i n u z wiary. Ale d a l s z e g o p o s t ę p u n i e osiągną: b o ich b e z m y ­
1 3
ślność b ę d z i e j a w n a dla w s z y s t k i c h , j a k i t a m t y c h j a w n a się s t a ł a ? .

U List do Tymoteusza, III, 2 - 9 .


Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 242

W innym fragmencie czytamy:

Baczcie, a b y k t o was n i e zagarnął w n i e w o l ę p r z e z tę filozofię b ę d ą c ą


c z c z y m o s z u s t w e m , opartą na l u d z k i e j tylko tradycji, na żywiołach świa­
ta, a n i e n a C h r y s t u s i e . W N i m b o w i e m m i e s z k a cała P e ł n i a : B ó s t w o , na
194
sposób ciała .

T e o s t a t n i e słowa stanowią s p r z e c i w w o b e c c h a r a k t e r y s t y c z n e g o dla g n o ­


zy ż y d o w s k i e j d o k e t y z m u ( 8 O K £ G ) - zdaje mi się, w y o b r a ż a m s o b i e ) , czyli
przekonania o pozornym człowieczeństwie Chrystusa.
O b o k g n o z y ż y d o w s k i e j istniała r ó w n i e ż g n o z a syryjska, k t ó r e j c e n t r u m
z n a j d o w a ł o się w A n t i o c h i i . N u r t t e n w y w o d z i ł się od s ł y n n e g o S z y m o n a M a g a
z Samarii, k t ó r e g o pisarze kościelni uważali za ojca w s z e l k i c h herezji. D l a Szy­
m o n a zasadą w s z y s t k i e g o był ogień, z g o d n i e ze słowami Mojżesza: „ B o P a n , Bóg
195
wasz, j e s t o g n i e m trawiącym. O n jest B o g i e m z a z d r o s n y m " . Bóg jest w i ę c dzia­
łającym, z m i e n i a j ą c y m się o g n i e m . N i e jest t e ż prosty, lecz objawia się zawsze
dwoiście, w e l e m e n c i e m ę s k i m ( U m y s ł ) i ż e ń s k i m (Myśl). O d najwyższego Bo­
ga ognia p o c h o d z i sześć korzeni e o n ó w (cd(DV - wieczność), czyli sił k o s m i c z n y c h ,
oraz siódma - o b e c n a w e wszystkich e o n a c h moc, z w a n a O j c e m czy „stojącym"
(eorcóc). O d Ojca p o c h o d z i świat i rządzących n i m sześć eonów, takich j a k n i e b o ,
Z i e m i a , Słońce, Księżyc, p o w i e t r z e , w o d a , i s i ó d m a siła, którą j e s t D u c h .
M a t e r i a n i e j e s t stworzona, ale j e s t d a n a o d w i e c z n i e i k s z t a ł t o w a n a
p r z e z d e m i u r g a - anioła w y s ł a n e g o p r z e z n a j w y ż s z e g o Boga. C z ł o w i e k a ufor­
m o w a ł y z a r ó w n o d o b r e , j a k i złe siły. D l a t e g o j e s t o n z n a t u r y z e p s u t y i w y m a ­
ga z b a w i e n i a . S z y m o n głosi fantastyczną n a u k ę o o d k u p i e n i u . Ś w i a t m u s i b y ć
zbawiony przez e l e m e n t męski i żeński, a dokładnie przez samego Szymona
1 9 6
i w y b r a n ą p r z e z n i e g o k o b i e t ę , którą była p r o s t y t u t k a z T y r u , H e l e n a .
W e d ł u g relacji O j c ó w Kościoła wiara w p o s ł a n n i c t w o S z y m o n a i H e l e n y w i o d ł a
d o straszliwego r o z p r z ę ż e n i a m o r a l n e g o i z d z i c z e n i a obyczajów.
U c z n i e m S z y m o n a był S a m a r y t a n i n M e n a n d e r , k t ó r y u w a ż a ł , ż e świat
stworzyli a n i o ł o w i e , b ę d ą c y t y l k o emanacją P r a j e d n i . M i ę d z y l u d ź m i a anioła-
m i - t w ó r c a m i p a n u j e wrogość. L u d z i e uczą się magii od J e d n i , przy p o m o c y
k t ó r e j zwalczają anioły. P o d o b n i e j a k S z y m o n , M e n a n d e r głosił k o n i e c z n o ś ć
z b a w i e n i a , k t ó r e staje się l u d z k i m u d z i a ł e m d z i ę k i magii, w którą w t a j e m n i c z a
chrzest udzielony przez Menandra.
P o p r z e z M e n a n d r a p o g l ą d y S z y m o n a M a g a oddziałują n a S a t u r n i n a
(Satornika) i Bazylidesa. U Saturnina występuje zdecydowany dualizm dobra
i zła oraz p o s t a ć S z a t a n a j a k o wroga Boga Ż y d ó w .
D r u g i u c z e ń M e n a n d r a , Bazylides (poł. II w. p o C h r y s t u s i e ) p r z e n i ó s ł
w y w o d z ą c ą się od S z y m o n a g n o z ę syryjską z Antiochii d o A l e k s a n d r i i . W p ł y n ę ­
ła n a ń n i e t y l k o g n o z a syryjska, ale t e ż ż y d o w s k a k a b a ł a i oraz w i e d z a E g i p t u .

List do Kolosan, II, 9.


Księga Powtórzonego Prawa, IV, 24.
U List do Tymoteusza, III, 8 - 9 .
XI. Gnoza 243

S y s t e m Bazylidesa j e s t bardzo s k o m p l i k o w a n y . U źródła w s z e c h r z e c z y


znajduje się „Bóg, który nie j e s t " , a z niego emanują niezliczone eony. Całość b y ­
tu rozpada się na trzy królestwa, przy c z y m świat e o n ó w stanowi sferę pośrednią.
G ł ó w n e z a i n t e r e s o w a n i e Bazylides kieruje k u człowiekowi. P r z e d e w s z y s t k i m
zajmuje go p r o b l e m zła r o z p a t r y w a n y z uwagi na O p a t r z n o ś ć . W s z y s t k o p o c h o d z i
od O p a t r z n o ś c i - z a r ó w n o z b a w i e n i e , j a k i zło. N i e m o ż n a j e d n a k twierdzić, że
zło j e s t d z i e ł e m O p a t r z n o ś c i . Ź r ó d ł e m g r z e c h u są l u d z k i e p o p ę d y . Zło, a zwła­
szcza cierpienia, k t ó r e stają się u d z i a ł e m człowieka, mają u z a s a d n i e n i e w p o p r z e ­
d n i m życiu. D l a t e g o Bazylides przyjmuje p r e e g z y s t e n c j ę duszy, która zdolna j e s t
d o u z y s k a n i a p e ł n e g o p o z n a n i a - intuicyjnego ujęcia całej rzeczywistości.
W relacjach O j c ó w Kościoła, syn i u c z e ń Bazylidesa, I z y d o r p r z e d s t a ­
w i a n y j e s t j a k o z w o l e n n i k a m o r a l i z m u i z u p e ł n e j wolności w p o s t ę p o w a n i u ,
która o p a r t a była na p r z e k o n a n i u , że skoro j e s t się p e w n y m z b a w i e n i a , to m o ż ­
na c z y n i ć , co się c h c e .
K o n c e p c j ę Izydora, mającą swe źródło u Bazylidesa, d o p r o w a d z a d o
skrajności g n o s t y k a l e k s a n d r y j s k i żyjący w II w. K a r p o k r a t e s , który, j a k czy­
t a m y u I r e n e u s z a z L y o n u , wraz z e s w y m s y n e m E p i f a n e s e m był j a w n y m w y ­
znawcą b e z w s t y d u . K a r p o k r a t e s p r a g n i e u z a s a d n i ć i m m o r a l i z m , a j e g o p o g l ą d y
płyną z n i e n a w i ś c i d o Boga Ż y d ó w i d o J e g o prawa. T w i e r d z i , ż e J e z u s , syn
p r a w d z i w y Józefa i M a r i i , p a m i ę t a j ą c s w e d a w n e w c i e l e n i a , w y s t ę p u j e j a k o
apostoł szerzący n i e n a w i ś ć w s t o s u n k u d o p r a w a i obyczajów ż y d o w s k i c h . Z b a ­
w i e n i e świata d o k o n a ł o się n i e d z i ę k i m ę c e C h r y s t u s a , ale d z i ę k i p o g a r d z i e J e ­
zusa dla świata, aniołów, a zwłaszcza dla ż y d o w s k i e g o J e h o w y . N a tej p o d s t a w i e
E p i f a n e s głosił p o t ę p i e n i e p r a w a n a t u r a l n e g o i p o z y t y w n e g o oraz uważał, ż e
u s p r a w i e d l i w i o n a , a n a w e t k o n i e c z n a j e s t w s z e l k a r o z p u s t a . By osiągnąć z b a ­
w i e n i e , n a l e ż y w y c z e r p a ć w s z e l k i e przejawy rozpusty. W r o g i e g n o z i e p i s m a
O j c ó w Kościoła przedstawiają K a r p o k r a t e s a i E p i f a n e s a j a k o najbardziej skraj­
ny p r z e j a w s a t a n i z m u i a m o r a l i z m u gnozy.
S z c z y t o w y m p r z e j a w e m g n o z y był s y s t e m w y p r a c o w a n y p r z e z W a l e n t y ­
na. P o c h o d z i ł o n z d o l n e g o E g i p t u , a w A l e k s a n d r i i s t u d i o w a ł p l a t o n i z m i tajne
n a u k i e g i p s k i e . T a m t e ż z a p e w n e słuchał w y k ł a d ó w Bazylidesa. Z a czasów p a ­
p i e ż a H y g i n a (lata 1 5 4 - 1 5 8 p o C h r y s t u s i e ) p r z e b y w a ł d ł u ż s z y czas w R z y m i e .
Miał u c z n i ó w w A l e k s a n d r i i i w R z y m i e , k t ó r z y założyli d w i e szkoły, w s c h o d n i ą
i italską. P o g l ą d ó w s a m e g o W a l e n t y n a n i e znamy.
W s c h o d n i a szkoła W a l e n t y n a p r z e d s t a w i a fantastyczną i n t e r p r e t a c j ę za­
r ó w n o Księgi Rodzaju, j a k i Ewangelii w d u c h u teorii eonów, k t ó r e wypływają
z P r a j e d n i p a r a m i , czyli d i a d a m i (syzygiami). J e z u s w myśl tej k o n c e p c j i j e s t
j e d n y m z n a j p o t ę ż n i e j s z y c h e o n ó w r o z u m i a n y c h j a k o siły k o s m i c z n e . N a u k a ta
głosi t a k ż e zasadniczą różnicę m i ę d z y d o b r y m B o g i e m ( P r a j e d n i a najwyższa)
i d e m i u r g i e m - s t w ó r c ą świata. Bardzo niejasna j e s t teoria, w e d l e której J e ­
zus stworzył d e m i u r g a j e s t e s t w p s y c h i c z n y c h ( z a p e w n e Bóg Ż y d ó w ) , d e m i u r ­
ga j e s t e s t w h y l i c z n y c h ( d i a b e ł ) oraz d e m i u r g a j e s t e s t w d e m o n i c z n y c h ( B e l ­
zebub).
W koncepcji człowieka panuje głęboki dualizm. W człowieku tkwi ele-
Starożytność, filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego 244

m e n t p o c h o d z ą c y od złego d e m i u r g a i j e g o aniołów ( n a m i ę t n o ś c i , p o p ę d y l u d z ­
k i e są to p o p r o s t u złe d u c h y ) oraz e l e m e n t d o d a t n i , k t ó r y m j e s t n a s i e n i e d o b r a
d a n e p r z e z d o b r e g o Boga. D z i e j e świata sprowadzają się d o walki aniołów d e ­
miurga p r z e c i w nasieniu d o b r a w c z ł o w i e k u . K o n i e c z n e j e s t o d k u p i e n i e za zło,
ale d o k o n u j e się o n o n i e p r z e z śmierć C h r y s t u s a , lecz d z i ę k i p r z y n i e s i o n e m u
przez Niego Objawieniu.
W a l e n t y n i a n i e w swej n a u c e o c z ł o w i e k u wyróżniają trzy t y p y ludzi: hy-
lików, p s y c h i k ó w i p n e u m a t y k ó w . C z ł o w i e k i e m najniższego r z ę d u j e s t hylik,
który j e s t s i e d l i s k i e m diabła. Wyżej stoją psychicy, którzy d y s p o n u j ą t y l k o wia­
rą, ale n i e osiągnęli p o z n a n i a . P s y c h i c y mają w o l n o ś ć w y b o r u i mogą stać się hy-
likami l u b p n e u m a t y k a m i . N a j d o s k o n a l s z y m i z ludzi są p n e u m a t y c y , k t ó r z y
mają doskonałą w i e d z ę - g n o z ę i są p e w n i z b a w i e n i a . Z b a w i e n i e to n i e j e s t j e d ­
n a k d z i e ł e m w o l n o ś c i , lecz w y n i k a z ich natury. Z p e r s p e k t y w y tej antropologii
w a l e n t y n i a n i e i n t e r p r e t o w a l i o s o b ę J e z u s a i j e g o p o s ł a n n i c t w o . Uważali, ż e cia­
ło J e z u s a b y ł o z j a w i s k o w e , o ż y w i o n e p n e u m a t y c z n ą duszą. J e z u s p r z y s z e d ł
z b a w i ć t y l k o c z ę ś ć l u d z k o ś c i , m i a n o w i c i e p s y c h i k ó w , b o w i e m hylicy zostali
z góry p o t ę p i e n i , a p n e u m a t y c y z b a w i e n i są z racji swej natury.
I t a l s k a szkoła W a l e n t y n a głosiła t e s a m e tezy, co szkoła w s c h o d n i a , z m i e ­
niając czy u z u p e ł n i a j ą c j e w n i e k t ó r y c h p u n k t a c h . W t e o g o n i i szkoły w s c h o ­
d n i e j błądząca m ą d r o ś ć (Zocpia) rodzi b ę k a r t a (eiccpcopa), p o d c z a s g d y w s z k o l e
italskiej w i e d z ę (d%apcó0). W d n i u k o ń c a świata z z i e m i wyjdzie o g i e ń i u n i c e ­
stwi całą m a t e r i ę , a w i ę c i hylików. Z a p e w n e p o d c z a s p o b y t u W a l e n t y n a w Rzy­
m i e , z e t k n ą ł się z n i m i j e g o u c z n i a m i Syryjczyk C e r d o n . N i e p r o w a d z i ł on s u b ­
t e l n y c h s p e k u l a c j i , lecz w n a u c e p o d k r e ś l a ł d u a l i z m d u c h a i m a t e r i i , p r z e c i w ­
s t a w i e n i e Boga d o b r e g o , k t ó r y m jest Bóg - ojciec J e z u s a C h r y s t u s a (Bóg
Ewangelii) i Boga sprawiedliwego, lecz o k r u t n e g o (Boga S t a r e g o Z a k o n u ) . J e d ­
n a k z n a c z e n i e C e r d o n a w y n i k a z t e g o , ż e był o n z a p e w n e n a u c z y c i e l e m naj­
sławniejszego z gnostyków Marcjona.
M a r c j o n był s y n e m b i s k u p a z S i n o p e . Z a rządów cesarza H a d r i a n a , o k o ­
ło roku 140 p o C h r y s t u s i e , przybył d o R z y m u . Był zrazu c h r z e ś c i j a n i n e m , ale
za g ł o s z e n i e n a u k h e r e t y c k i c h został w y k l u c z o n y z Kościoła w roku 144. Z g r o ­
m a d z i ł b a r d z o w i e l u u c z n i ó w i założył cały Kościół g n o s t y c k i z własną hierar­
chią. Marcjoniści działali b a r d z o d ł u g o , aż d o p o ł o w y V w.
W e d l e M a r c j o n a Bóg biblijny j e s t zły J e s t to d e m i u r g , z k t ó r y m walczy
d o b r y Bóg Ewangelii. Inaczej niż K a r p o k r a t e s , który był p r z e d s t a w i c i e l e m roz­
wiązłości m o r a l n e j w gnozie, Marcjon głosi s u r o w y p u r y t a n i z m i a s c e t y z m .
T w i e r d z i , że ciało jest w s t r ę t n y m t w o r e m d e m i u r g a i dlatego C h r y s t u s nie mógł
m i e ć rzeczywistego ciała. Marcjon przeczy, że C h r y s t u s jest p r z e p o w i e d z i a n y m
przez Pismo Święte M e s j a s z e m , p o n i e w a ż J e z u s nie narodził się z Marii, lecz zjawił
się w s p o s ó b c u d o w n y w bożnicy w Kafarnaum. Sądząc, że cały świat materii jest
d z i e ł e m złego d e m i u r g a , Marcjon odrzucał wiarę w z m a r t w y c h w s t a n i e ciał i p o ­
tępiał m a ł ż e ń s t w o . C h r z e s t mogli o t r z y m a ć tylko b e z ż e n n i i e u n u c h o w i e .
U c z n i e m M a r c j o n a był A p e l l e s nauczający w R z y m i e i w A l e k s a n d r i i ,
k t ó r y p o w r a c a d o m o n o t e i z m u w p r z e k o n a n i u , ż e d e m i u r g został s t w o r z o n y
XI. Gnoza 245

p r z e z d o b r e g o Boga. A p e l l e s twierdzi, że Pięcioksiąg M o j ż e s z a n i e p o w s t a ł p o d


wpływem boskiego natchnienia.
G n o s t y c y p o g r u p o w a l i się w b a r d z o w i e l e s e k t , k t ó r y c h d z i e j e n i e są z n a ­
n e . W i e m y , ż e najżywotniejsi byli marcjoniści. W p o g l ą d a c h w s z y s t k i c h g r u p
g n o s t y c k i c h powtarzają się p e w n e w s p ó l n e rysy d o k t r y n a l n e . C h r y s t u s , który
j e s t istotą czysto d u c h o w ą , wyzwala d u s z ę p o c h o d z e n i a b o s k i e g o , u w i ę z i o n ą
w ś w i e c i e z m y s ł o w y m u t w o r z o n y m przez złego d e m i u r g a . D u a l i z m w teorii
c z ł o w i e k a j e s t w s p ó l n y g n o z i e i p l a t o n i z m o w i , a zwłaszcza n e o p l a t o n i z m o w i .
C h o ć n e o p l a t o n i z m b a r d z o w i e l e zaczerpnął z g n o s t y c y z m u , a p r i o r y z m g n o -
stycki w swej fantastyczności p r z e w y ż s z y ł z n a c z n i e k o n c e p c j e n e o p l a t o ń s k i e .
Trzeci w i e k p o C h r y s t u s i e jest o k r e s e m , w k t ó r y m powstają t a k fantastycz­
n e s y s t e m y j a k k o n c e p c j a B a r d e s a n e s a (lata 1 5 3 - 2 2 2 po C h r y s t u s i e ) , o k t ó r y m
m o ż n a m ó w i ć j a k o o g n o s t y k u tylko z p e w n y m i zastrzeżeniami. Przyjmował o n
i s t n i e n i e d w u bogów, d o b r e g o , m ę s k i e g o E l o h i m a i złego, ż e ń s k i e g o boga, E d e n .
Pośród aniołów E l o h i m a j e s t Baruch, który objawił się już j a k o Mojżesz, H e r k u ­
les oraz j a k o J e z u s . A n i o ł o w i e - e o n y powstają z boskich m a ł ż e ń s t w (diad).
W tej późniejszej gnozie d o m i n u j e myśl, że rzeczywistość jest d z i e ł e m wol­
nej, radykalnie złej potęgi. Jest to źródło, z którego rodzi się w III w. m a n i c h e i z m .
Jego twórcą był M a n e s (Mani, lata 215/216-276 po Chrystusie). W młodości zapo­
znał się z wieloma religiami. Mając około trzydziestu lat zaczął głosić swą religię na
dworze Sapora I, króla Persji. Wiele podróżował i w swej działalności misjonarskiej
dotarł d o zachodnich C h i n i d o Indii. Zginął uśmiercony przez perskich magów.
M a n e s uważał, że u z u p e ł n i a swą nauką objawienie Zoroastra, Buddy, Adama, N o ­
ego, Abrahama, Mojżesza i Jezusa. Jego śmierć na krzyżu dodała wielkiej popular­
ności m a n i c h e i z m o w i . C h o ć gnoza tak silnie akcentowała dualizm, to j e d n a k była
zasadniczo monoteistyczna. M a n e s przejął główny m o t y w z religii O r m u z d a i Ary-
mana, w w y n i k u czego w jego koncepcji pojawiają się dwaj bogowie, d w i e walczą­
ce ze sobą potęgi twórcze. K a ż d e m u dziełu złego boga przeciwstawia swoje dzieło
bóg dobry. Walka ustanie dopiero z chwilą całkowitego zwycięstwa d o b r e g o boga.
P ó ź n y m ź r ó d ł e m o p i s u j ą c y m dzieje świata w ujęciu m a n i c h e j s k i m j e s t
Księga scholiów T e o d o r a Bar Koni, n e s t o r i a n i n a żyjącego w V I I I w. D o b r y b ó g
stwarza p i ę ć p r z e j a w ó w b o s k i e j myśli, czyli p i ę ć d o m o s t w , k t ó r y m i są r o z u m
(vot>c), myśl (ewoioc), r o z s ą d e k (cppóvr|aic), n a m y s ł (ev0\)|j/r|aic) i r o z u m o w a n i e
(^oyiopóc). T e p r z e j a w y b o s k i e j myśli n i e pozostają w ż a d n y m k o n i e c z n y m s t o ­
s u n k u d o świata. W m i a r ę j e d n a k j a k powstają dzieła z ł e g o b o g a (Księcia
C i e m n o ś c i ) , b ó g d o b r y ( O j c i e c W i e l k o ś c i ) wyłania z s i e b i e i n n e m o c e k o s m i c z ­
n e ( e o n y ) , k t ó r y c h z a d a n i e m j e s t w a l k a ze z ł e m . Są nimi „ M a t k a ż y w y c h "
(Astarte), „ p i e r w s z y c z ł o w i e k " oraz j e g o p i ę c i u s y n ó w ( o g i e ń , wiatr, w o d a ,
światło i e t e r ) , „ d u c h ż y w y " , „trzeci p o s ł a n i e c " , a w r e s z c i e „ J e z u s - b l a s k " .
Świat m a t e r i a l n y n i e j e s t w tej wizji tylko w y t w o r e m sił złych. Z r e a l i z m e m zła
łączy się w m a n i c h e i z m i e k r e a c j o n i z m . P i e r w s z y c z ł o w i e k j e s t stwórcą p i ę c i u
e l e m e n t ó w , t a k i c h j a k c z y s t e p o w i e t r z e , orzeźwiające wiatry, j a s n e światło,
życiodajna w o d a i ogrzewający o g i e ń . T e p o z y t y w n e e l e m e n t y w e w s z e c h ś w i e ­
cie m a t e r i a l n y m przeciwstawiają się e l e m e n t o m świata c i e m n o ś c i .
STOICY

ANDRONIKOS Z RODOS C H AIREMON


I W. P R Z E D C H R . KATON M Ł O D S Z Y

BOETOS Z S Y D O N U MUZONIUSZ AINEZYDEMOS

MIKOŁAJ Z D A M A S Z K U I RUFUS Z KNOSSOS I

DION AGRYPPA I-II

ADRASTOS Z AFRODYZJI I I SENEKA I CHRYZOSTOMOS I

KLAUDIUSZ PTOLEMEUSZ I I OINOMAOS SEKSTUS

GALEN II EPIKTET I Z GADARY I I EMPIRYK II


MENODOT II

ALEKSANDER ARRIAN F L A W I U S Z
Z AFRODYZJI II-III Z NIKOMEDII I DEMONAKS I V

MAREK Z CYPRU II

ANATOLIOS AURELIUSZ II PEREGRINUS

Z ALEKSANDRII III PROTEUS I I

II
III
TEMISTIUSZ IV

SYRIAN V
SYMPLICJUSZ V-VI
PRYSCJAN V-VI

I Arystotelizm
II Stoicyzm rzymski
III Cynizm
IV Sceptycyzm młodszy
V Epikureizm
VI Synkretyzm żydowski
VII Neopitagoreizm
VIII Gnostycyzm
IX Średni platonizm cyfra rzymska przy imionach - oznacza wiek przed Chrystusem
X Neoplatonizm: oznacza potwierdzoną historycznie relację
A - Szkoła aleksandryjsko-rzymska n a 11 czy c i e 1-uczeń
B - Szkoła syryjska wskazuje na nie w pełni potwierdzoną relację
C - Szkoła pergameńska nauczyciel—uczeń"
D - Szkoła ateńska wskazuje na filozoficzną zależność
E - Szkoła aleksandryjska
Kabała Esseni Septuaginta Platon Pitagoras
Egipt Terapeuci

Arystobulos -Nigidius Figulus foymon Mag I Eudoros z Aleksandr


II w. przed Chr. I w. przed Chr. I w. przed Chr.
Filon Menander Trazyllos I
z Aleksandrii"' Apolloniusz Plutarch
I w. przed Chr. z Tyany I II z C h e r o n e i I-II
Filostratos III Saturnin T e o n ze Smyrny I
VI Moderatos
z Gades I
1 G a j o s II
B a z y l i d e s II
Diogenes Nikomach 1
z Oinoanda II z Gerazy II Izydor A l b i n o s II

Karpokrates Apulejusz
z M a d a u r y II
Epifanes
W a l e n t y n II Nikostratos
I (wsch. i zach. Attikos
T szkoła) Herpokration
Cerdon z Argos I II
Ammoniusz Sakkas II-III 1 Celsus
Marcjon II-III Numeniusz
r P l o t y n III Justyn i inni III z Apamei

1 I IX

Amelios III

P o r f i r i u s z z T y r u III

B
r-Jamblich z G h a l k i s III-IV

L
I l
T e o d o r z Asine
1
rAidesios
^ Ljulian Ą p [y O S t a t a

-Proklos z Bizancjum V
D Marinos z Samarii

-Damascjlsz V-VI (529)


r H y p a t i a IV-V

Synezjos z Cyreny IV-V


Hierokles z Aleksandrii
Jan Filoponos VI
Stefan z Aleksandrii

X
ROZDZIAŁ I

Początki filozofii chrześcijańskiej


W i e l e u m y s ł ó w p r z e c i w s t a w i a się s a m e m u pojęciu filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j .
W istocie filozofia j e s t j e d n a , b e z ż a d n y c h bliższych o k r e ś l e ń , ani g r e c k a , ani
c h r z e ś c i j a ń s k a , ani k a n t o w s k a , ani m a r k s i s t o w s k a . Filozofia j e s t j e d n a , t a k j a k
j e d n a j e s t m a t e m a t y k a . N i e m n i e j w o l n o n a m i n a l e ż y m ó w i ć o niej z r ó ż n y m i
p r z y m i o t n i k a m i j a k o o r z e c z y w i s t y m zjawisku. Są to filozofie b ą d ź u p r a w i a n e
p r z e z p e w n e w y b i t n e j e d n o s t k i (św. T o m a s z a czy Kartezjusza) l u b g r u p y i s z k o ­
ły; b ą d ź filozofie w y k w i t ł e na o k r e ś l o n y m g r u n c i e (grecka, c h i ń s k a , polska);
b ą d ź filozofie p o w s t a ł e w a t m o s f e r z e p e w n y c h kultur, religii. W t y m o s t a t n i m
z n a c z e n i u filozofia c h r z e ś c i j a ń s k a j e s t n i e z a p r z e c z a l n y m f a k t e m . Filozofia ro­
z u m i a n a j a k o s y s t e m t w i e r d z e ń j e s t j e d n a , ale j a k o virtus scientiae, a raczej sa-
pientiae, czyli j a k o zjawisko k o n k r e t n e i h i s t o r y c z n e , m u s i b y ć z a w s z e w j a k i ś
s p o s ó b o k r e ś l o n a . Filozofia chrześcijańska j e s t z a t e m filozofią u p r a w i a n ą p r z e z
chrześcijan, p r a w d z i w ą filozofią, która nie traci swej a u t o n o m i c z n o ś c i . P r a w d ą
jest, ż e p e w n e jej a s p e k t y bywają specjalnie rozwijane - nieraz k o s z t e m in­
n y c h , ale s a m e z a g a d n i e n i a są w s z ę d z i e t e s a m e , filozofia pozostaje j e d n a . J e ­
żeli t a k p o s t a w i m y s a m o z a g a d n i e n i e filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , to d z i e j e tej
w ł a ś n i e filozofii b ę d ą się z a c z y n a ł y od chwili, w której c h r z e ś c i j a ń s t w o z e t k n ę ­
ło się z nią i p r z y c z y n i ł o d o p o w s t a n i a jej swoistej p r o b l e m a t y k i . A b y u p r a w i a ć
filozofię chrześcijańską, t r z e b a b y ć w p e ł n i c h r z e ś c i j a n i n e m , z n a ć d o b r z e c h r z e ­
ścijaństwo i w j e g o k l i m a c i e filozofować - filozofowanie j e s t z a t e m w w i e r z e -
(philosophandum est ergo in fide), j a k twierdzi J a n od św. T o m a s z a . H i s t o r y k filo­
zofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j m u s i r ó w n i e ż d o b r z e z n a ć rozwój h i s t o r y c z n y chrześcijań­
stwa, p o to, b y m ó c b a d a ć p i e r w s z e p r o b l e m y filozoficzne, j a k i e pojawiły się
w j e g o ł o n i e . Z a t e m n i e p o w i n n o dziwić t w i e r d z e n i e , iż k a ż d y h i s t o r y k schola­
styki m u s i b y ć r ó w n o c z e ś n i e t e o l o g i e m .
W k o ł a c h n a u k o w y c h c z ę s t o p o w t a r z a się dyskusja, czy m o ż e b y ć filozo­
fia c h r z e ś c i j a ń s k a , czy t y l k o filozofia w ogóle. Filozofia to p r z e j a w n a t u r y l u d z ­
kiej, a w i ę c filozofuje każdy, chrześcijanin i n i e c h r z e ś c i j a n i n . Z d r u g i e j j e d n a k
s t r o n y G i l s o n p o w i a d a , iż filozof chrześcijański to t e n , k t o w swej w i e r z e znaj­
d u j e p r o b l e m y , k t ó r e mogą b y ć k w e s t i a m i n a u k o w y m i . R o z r ó ż n i a m y w i ę c d w a
a s p e k t y filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , są to r o z b u d o w a p r o b l e m ó w czysto filozoficz­
n y c h ( a r y s t o t e l i z m ) oraz specyficzna p r o b l e m a t y k a p o c h o d z ą c a z o b j a w i e n i a
chrześcijańskiego.

1. Pierwsze pisma chrześcijańskie


Kreśląc d z i e j e filozofii chrześcijańskiej nie w o l n o z a p o m i n a ć , że chrześcijaństwo
nie zjawiło się j a k o filozofia, lecz j a k o religia z b a w i e n i a , której o ś r o d k i e m nie
Ojcowie Kościoła 252

j e s t j a k a ś d o k t r y n a , ale realna osoba J e z u s a : J e g o życie i n a u k a . W chwili, g d y


umierają ostatni naoczni ś w i a d k o w i e J e z u s a Kościół m a j u ż swoje p i s m a , ale j e s t
to raczej d z i e ł e m p r z y p a d k u niż p l a n o w y m z a m i e r z e n i e m . Bardzo j e s t z n a m i e n ­
n e , że najwcześniejsza literatura kościelna j e s t na w s k r o ś „ n i e l i t e r a c k a " i w y k r a ­
cza całkowicie p o z a ó w c z e s n e k a n o n y pisarskie. P a m i ę t a j m y , że przyczyną jej
pojawienia się n i e była spekulacja t e o r e t y c z n a , lecz c e l e czysto p r a k t y c z n e .
C h r o n o l o g i a p o w s t a w a n i a tych p i s m przedstawia się następująco: najdawniejsze
są listy św. św. Pawła, Piotra, J a k u b a , J u d y T a d e u s z a i Jana. Późniejsze od listów
są e w a n g e l i e : p i e r w s z a chronologicznie Ewangelia św. Mateusza, p o t e m Ewangelie
1
św. Marka i św. Łukasza . W s z y s t k i e t e pisma powstały p r z e d r o k i e m 70, z k o ń ­
c e m I w. św. J a n u z u p e ł n i ł j e o Ewangelię i Apokalipsę. O t o d o r o b e k , który Kościół
posiadał o k o ł o 100 r., z p o c z ą t k i e m II w. dzieła t e stały się p r z e d m i o t e m czci
i wraz z k s i ę g a m i S t a r e g o Z a k o n u były u w a ż a n e za n a t c h n i o n e .
Pismo Święte n i e pojawiło się w i ę c j a k o s y s t e m filozoficzny. J e s t to n a r z ę ­
d z i e p r a k t y c z n e , k t ó r e m a na celu d a w a n i e ś w i a d e c t w a d z i e j o m J e z u s a j a k o
Z b a w i c i e l a i M e s j a s z a . Z n a k o m i t e pióra wśród pisarzy k o ś c i e l n y c h są zjawi­
s k i e m p r z y p a d k o w y m . N i e m n i e j j u ż w s a m y m Piśmie Świętym N o w e g o Z a k o n u
z n a j d u j e m y b a r d z o w i e l e e l e m e n t ó w p o c h o d z ą c y c h z filozofii g r e c k i e j . Z t e g o
w z g l ę d u m o ż n a się s p o t k a ć z e z d a n i e m , ż e treść c h r z e ś c i j a ń s t w a s t a n o w i h e l l e ­
n i z m , a ściślej, że całe novum, k t ó r e przynosi ze sobą c h r z e ś c i j a ń s t w o w K s i ę ­
gach N o w e g o Z a k o n u , w y c z e r p u j e się w filozofii g r e c k i e j . F o r m u ł u j ą c ściślej,
t e z a ta b r z m i : e t y k a stoicka w p ł y n ę ł a na św. P a w ł a , a ś r e d n i p l a t o n i z m i F i l o n
na św. J a n a . Św. P a w e ł znał z a p e w n e styl s t o i c k o - c y n i c k i e j diatryby, m o ż n a
p r z e p r o w a d z i ć w i e l e analogii m i ę d z y j e g o n a u k ą a p o g l ą d a m i stoików. P o d s t a ­
w o w e p o d o b i e ń s t w a da się ująć w n a s t ę p u j ą c y s p o s ó b : k o s m o p o l i t y z m z n a j d u j e
swoje o d z w i e r c i e d l e n i e w idei j e d n o ś c i (nie m a G r e k a ani Ż y d a ) ; d i a d ę \|/t>xri -
7tve\)|ia o d n a j d u j e m y w słowach:

S a m B ó g p o k o j u n i e c h was c a ł k o w i c i e u ś w i ę c a , a b y n i e n a r u s z o n y duch
wasz, dusza i ciało b e z z a r z u t u z a c h o w a ł y się na przyjście P a n a n a s z e g o
2
Jezusa Chrystusa .

P o z o s t a ł e , ł a t w o z a u w a ż a l n e a n a l o g i e to: z a u f a n i e d o Boga, p r z e ś w i a d c z e ­
n i e , ż e t y l k o B ó g daje siły, pojęcie „żołnierza b o ż e j s p r a w y " , ś w i a d o m o ś ć , że
głosi się „ g ł u p s t w o " dla filozofów, ł a g o d n o ś ć w o b e c n i e u ś w i a d o m i o n y c h , bra­
t e r s k i e p r z e b a c z a n i e , a w k o ń c u , n i e d b a ł o ś ć o sąd l u d z k i i p r z e k o n a n i e , iż czło­
w i e k to bliźni. W p r z y p a d k u św. Jana, p o d k r e ś l a się w p ł y w filozofii p o g a ń s k i e j
na prolog d o j e g o Ewangelii. D o p a t r y w a n i e się s y n k r e t y z m ó w w całej ó w c z e ­
snej e p o c e i d z i e t a k d a l e k o , ż e w i e l u u c z o n y c h n i e widzi l u b n i e c h c e w i d z i e ć
w c h r z e ś c i j a ń s t w i e n i c z e g o i n n e g o niż j e s z c z e j e d e n ż y d o w s k o - h e l l e ń s k i s y n -
k r e t y z m , coś w rodzaju gnozy. M y ś l i c i e l e n i e uznający „ n o w o ś c i " chrześcijań-

1
Św. Łukasz był towarzyszem św. Pawła, lekarzem z Antiochii i autorem Dziejów
apostolskich.
2
1 Tes 5, 23.
I. Początki filozofii chrześcijańskiej 253

stwa podkreślają, że w ł a ś c i w i e w s z y s t k o , co głosi C h r y s t u s o w a D o b r a N o w i n a ,


było j u ż j a k o ś i k i e d y ś w y p o w i e d z i a n e w ś w i e c i e p o g a ń s k i m . Mają tu na myśli
t a k i e m o t y w y , j a k p o t r z e b a życia w e w n ę t r z n e g o , ś w i a d o m o ś ć g r z e c h u i winy,
praktyki misteryjne, rachunki sumienia, porady duchowe, wyznania. „ N o ­
wość" chrześcijaństwa jest sprowadzana do e l e m e n t ó w zupełnie wtórnych,
a m i a n o w i c i e z w r ó c e n i e u w a g i na p o d m i o t (stąd idealizm), o d m a w i a n i e ofiar
cesarzowi, r u c h w o l n o ś c i o w y itp. W s z y s t k i e te e l e m e n t y są w a ż n e , ale n i e m o ż ­
na p o m i n ą ć n i e z w y k l e i s t o t n e j różnicy wynikającej z o d r ó ż n i e n i a g r e c k i e g o n e -
c e s y t a r y z m u od wolności c h r z e ś c i j a ń s k i e j . D l a chrześcijan c z ł o w i e k j e s t s p r a w ­
cą s w e g o losu i twórcą historii w b r e w p o g a ń s k i e m u p r z e k o n a n i u o n i e u g i c t o ś c i
przeznaczenia. Przemiany, postęp, potrzeba odkupienia z nędzy grzechu
i u p a d k u są koniecznością. Było to w p r a w d z i e częściowo o b e c n e w o k u l t y z m i e
i w m i s t e r i a c h , ale z a s a d n i c z a różnica u w i d a c z n i a się w c h r y s t o c e n t r y z m i e n o ­
wej religii. K t o n i e z r o z u m i e historycznej wagi o s o b y J e z u s a , t e n n i e p o j m i e
p r z e ł o m o w e g o z n a c z e n i a chrześcijaństwa. A w i ę c ż a d n e , c h o ć b y n a j g ł ę b s z e
w p ł y w y h i s t o r y c z n e n i e wyjaśnią n a m t e g o zjawiska, k t ó r y m b y ł o pojawiające
się c h r z e ś c i j a ń s t w o . P o d o b i e ń s t w a m i ę d z y Pismem Świętym a h e l l e n i z m e m n i e
wyczerpują treści chrześcijaństwa, j e d n o c z e ś n i e o w e p o d o b i e ń s t w a są w i d o c z ­
n e i i s t o t n e . T r z e b a p a m i ę t a ć , ż e c h r z e ś c i j a ń s t w o głosi realność p o r z ą d k u łaski,
która j a k o j e d y n a m o ż e u z d r o w i ć r o z u m .
C h r z e ś c i j a ń s t w o m u s i a ł o się z e t k n ą ć z filozofią grecką (zwłaszcza g d y od
II w. nawracają się filozofowie) i u s t o s u n k o w a ć się d o jej osiągnięć. O b j a w i e n i e
S t a r e g o i N o w e g o Z a k o n u przynosi ze sobą b a r d z o w a ż n e p r o b l e m y filozoficz­
n e in 7iuce. Stykając się z e z d o b y c z a m i myśli g r e c k i e j , c h r z e ś c i j a ń s t w o n i e sta­
wało w o b e c nich z p u s t y m i r ę k a m i , ale s t o p n i o w o o p r a c o w y w a ł o swoje zarod­
k o w e p r o b l e m y , w z b o g a c a ł o i zespalało z osiągnięciami g r e c k i m i . Z j e d n e j stro­
ny n a t c h n i e n i a u t o r z y czerpali z d o r o b k u p o g a ń s k i e g o , ale z d r u g i e j s t r o n y
n a d a w a l i czysto filozoficznym t e r m i n o m z n a c z e n i e religijne, o c z y m n i e w o l n o
z a p o m i n a ć . S a m a n a u k a chrześcijańska, s a m o Pismo Święte, nosi w s o b i e zarod­
ki p o t ę ż n y c h p r o b l e m ó w filozoficznych, a najważniejsze z nich to n a u k a o B o ­
gu, o L o g o s i e i M ą d r o ś c i .

2. Zagadnienie Boga
Stary Testament m ó w i ł b a r d z o w i e l e o Bogu, p s a l m y - g ł ó w n a m o d l i t w a Ż y d ó w
i chrześcijan, są p r z e p e ł n i o n e w y p o w i e d z i a m i na t e m a t istoty Boga. F u n d a ­
m e n t a l n e dla S t a r e g o Z a k o n u j e s t z d a n i e : „ O d p o w i e d z i a ł Bóg M o j ż e s z o w i :
„ J e s t e m k t ó r y J e s t e m " . I d o d a ł : „ T a k p o w i e s z s y n o m Izraela: J e s t e m posłał
m n i e d o w a s " . (Dixit Deus ad Moysem: Ego sum qui sum. Ait: Sie d/ces fi/i/s Israel:
7>
Qui est, misit me ad vos) .

3
Wj 3, 14.
Ojcowie Kościoła 254

O k r e ś l e n i e Boga j a k o J a h w e u k a z u j e o g r o m n ą p r z e p a ś ć , j a k a dzieli m o ­
n o t e i s t y c z n ą religię Ż y d ó w od religijności G r e k ó w . B ó g n i e j e s t ani p o z n a n i e m
p o z n a n i a (vór|aic vof]aeo)C Arystotelesa), ani n i e z m i e n n ą ideą platońską, ale
t y m , który jest. W p r a w d z i e trwało trzynaście w i e k ó w , z a n i m ta myśl w p e ł n i się
rozwinęła ( T o m a s z : ipsutn esse subsistens), ale ż a d e n myśliciel chrześcijański n i e
m ó g ł przejść o b o k niej o b o j ę t n i e . A w i ę c j u ż s a m o Pismo Święte stawia w c e n ­
t r u m „teorii B o g a " i d e ę istnienia. W s z e l k i e d o c i e k a n i a na t e m a t Boga m u s z ą
od niej w y c h o d z i ć . C z y m ś , co w idei Boga było b a r d z o i s t o t n e dla myślicieli
c h r z e ś c i j a ń s k i c h , była w ł a ś n i e J e g o j e d n o ś ć . C a ł y Stary Testament, a zwłaszcza
Prorocy, k o n c e n t r u j ą się w o k ó ł f u n d a m e n t a l n e j prawdy, ż e B ó g j e s t j e d e n ,
którą to J e z u s C h r y s t u s u d o k u m e n t o w a ł w całej p e ł n i . P r z y c z y m j u ż o d począt­
k u z w a l c z a n o w s z y s t k i e przejawy t r y t e i z m u . W s z e l k i m d o w o d o m i s t n i e n i a B o ­
ga towarzyszą p r a w i e n i e o d ł ą c z n i e d o w o d y J e g o j e d n o ś c i .
D l a filozofii j e d n ą z najważniejszych i najbardziej zapładniających myśli
p r z e k a z a n y c h p r z e z O b j a w i e n i e , była p r a w d a o s t w o r z e n i u w s z e c h ś w i a t a z n i ­
cości. Myśl g r e c k a , a n a w e t jej n a j s u b t e l n i e j s z e n a r z ę d z i a w y p r a c o w a n e w pla-
t o n i z m i e czy w p e r y p a c i e , n i e była z d o l n a d o filozoficznego w y r a ż e n i a s a m e g o
pojęcia ex nihilo. R a z p o s t a w i o n e z a g a d n i e n i e stwarzania pociąga za sobą i w i e ­
le i n n y c h p r o b l e m ó w . N a l e ż y d o nich z a g a d n i e n i e różnicy m i ę d z y Stwórcą
a b y t a m i s t w o r z o n y m i , p r z y g o d n o ś ć w s z y s t k i e g o , co j e s t s t w o r z o n e , b r a k k o ­
n i e c z n o ś c i ( z n o w u u d e r z e n i e w n e c e s y t a r y z m ) , p r o b l e m czasu i w i e c z n o ś c i .
W tej m a t e r i i Pismo Święte n a u c z a , ż e „ k i e d y ś " n i c z e g o n i e było p o z a B o g i e m
i ż e świat p o w s t a ł w czasie. N a s u w a j ą się z a t e m p y t a n i a o o d w i e c z n o ś ć świata
oraz o s p o s ó b r o z u m i e n i a relacji Boga w o b e c czasu. T e z a g a d n i e n i a r ó w n i e ż
t r u d n o u m i e ś c i ć w r a m a c h myśli g r e c k i e j , c h o ć w Timajosie z n a j d u j e m y w i e l e
w y p o w i e d z i zbliżających się d o o w e j p r o b l e m a t y k i .
Księga Rodzaju w y r a ź n i e m ó w i o wyjątkowej roli człowieka. Przyznają to
i filozofowie greccy, ale Pismo Święte m ó w i w i ę c e j - m i ę d z y c z ł o w i e k i e m a B o ­
g i e m z a c h o d z i s w o i s t e p o d o b i e ń s t w o : „Stworzył w i ę c B ó g c z ł o w i e k a n a swój
o b r a z " {Et creavit Deus kominem ad imaginem suamf. W i e l o w i e k o w y w y s i ł e k m y ­
śli c h r z e ś c i j a ń s k i e j i n t e r p r e t u j ą c y to z d a n i e zrodził całą, a u g u s t y ń s k ą a n t r o p o ­
logię ś r e d n i o w i e c z n ą , mającą swoje k o r z e n i e w p a t r y s t y c e . T u w ł a ś n i e tkwią
k o r z e n i e e g z e m p l a r y z m u - s z u k a n i a obrazu b o ż e g o w świecie, stąd p o c h o d z i
z a g a d n i e n i e d u s z y l u d z k i e j , jej wolności i n i e ś m i e r t e l n o ś c i .
D o t a m t y c h w i e l k i c h t e z teologii n a t u r a l n e j m i e s z c z ą c y c h się w S t a r y m
Z a k o n i e , Nowy Testament d o d a j e j e d n ą wielką myśl, iż B ó g j e s t miłością (Deus
caritas estf. B ó g n i e j e s t w i ę c tylko potęgą n i e s k o ń c z o n ą j a k o b y t ( i s t n i e n i e ) ,
lecz r ó w n i e ż j a k o miłość - Ojciec. M ó w i ł w p r a w d z i e o Ojcu P l a t o n , ale n i e w y ­
szedł o n p o z a m i t o l o g i ę . S t o i c y z m rozwijał t e o r i ę opatrzności, ale była o n a n i e ­
u g i ę t y m l o s e m ei|iap|i8vr|, mojrą czy kismetem. D o p i e r o c h r z e ś c i j a ń s t w o w p r o ­
w a d z a myśl o m i ł u j ą c y m Ojcu j a k o właściwe p o j ę c i e s t o s u n k u Boga d o świata.

4
Rodź 1, 27.
5
74,8.
I. Początki filozofii chrześcijańskiej 255

M o ż n a t e ż sądzić, ż e cała k o n c e p c j a chrześcijańskiej miłości została j u ż zawar­


ta w s t a r o ż y t n y m E r o s i e . Ale caritas wyrosła p o n a d Erosa p o g a ń s k i e g o . R o z u ­
miejąc d o b r z e chrześcijańską caritas łatwo d o s t r z e ż e m y , ż e p o j ę c i e Boga j a k o
Miłości z g r u n t u p r z e m i e n i a s t o s u n e k Boga d o świata i d o c z ł o w i e k a oraz czło­
w i e k a d o Boga i d o i n n y c h ludzi. Pojawia się n o w e pojęcie - bliźni. I z n ó w m i ­
m o p o d o b i e ń s t w a , ideał w s z e c h l u d z k i e j więzi głoszony p r z e z s t o i k ó w d a l e k i
j e s t od c h r z e ś c i j a ń s k i e j miłości b l i ź n i e g o . Wielką nowością, którą przynosi
c h r z e ś c i j a ń s t w o , j e s t i d e a p o w s z e c h n e j miłości, n o w a e t y k a , w p r o w a d z o n a
p r z e z C h r y s t u s a . D l a nas j e s t to o c z y w i s t e i z r o z u m i a ł e , ale d o p i e r o w p e r s p e k ­
t y w i e h i s t o r y c z n e j p o j m u j e m y całe novum takiej postawy.

3. Nauka o Logosie
Z n a m y w s z y s c y p r o l o g d o Ewangelii św. Jana. G r e c k i e p o j ę c i e logosu, czyli sło­
wa, o d n o s i św. J a n d o o s o b y C h r y s t u s a , g d y pisze: „I Słowo stało się c i a ł e m "
( K a i ó A,óyoc capC eyev£xo, Et verbum caro factum est) . N i e w ą t p l i w i e św. J a n
6

p o s ł u g u j e się t e r m i n o l o g i ą przyjętą w ó w c z a s w o ś r o d k a c h h e l l e n i z m u , zwła­


szcza p r z e z F i l o n a z A l e k s a n d r i i . C h c e p r z e z to wyrazić swoje u n i w e r s a l i s t y c z -
ne, a nie tylko mesjańsko-żydowskie, rozumienie Jezusa i pragnie z a p e w n e od­
ciąć się od b ł ę d ó w g n o s t y c y z m u . D l a św. J a n a Logos j e s t B o g i e m , a n i e wyłącz­
7
nie p l a t o ń s k i m m i e j s c e m idei czy emanacją P r a j e d n i . C z ę s t o słyszy się z d a n i e ,
że na p r z y k ł a d z i e n a u k i o L o g o s i e w i d a ć , j a k myśl h e l l e n i s t y c z n a w c h ł o n ę ł a
chrześcijańską „ s e k t ę ż y d o w s k ą " . T y m c z a s e m było o d w r o t n i e : myśl c h r z e ś c i ­
j a ń s k a w y k o r z y s t a ł a k o n c e p c j ę pogańską, a b y wyrazić wiarę, a n i e b y ją s t w o ­
rzyć. W k a ż d y m razie j e s t w a ż n e , ż e św. J a n w y k o r z y s t u j e filozofię, a n i e o d r z u ­
ca jej z u p e ł n i e . Logos j e s t w i ę c B o g i e m , j e s t M u w s p ó ł w i e c z n y i w s z y s t k o z o ­
stało w N i m s t w o r z o n e . L o g o s , czyli C h r y s t u s , j e s t zasadą s t w o r z e n i a , ź r ó d ł e m
j e s t e s t w . D o tej myśli nawiązują rozważania na t e m a t w y p ł y w u całej rzeczywi­
stości z Boga. B ó g w s z y s t k o p o z n a j e w L o g o s i e i w t y m z n a c z e n i u j e s t O n sie­
d l i s k i e m idei p l a t o ń s k i c h . Św. J a n m ó w i o L o g o s i e w C h r y s t u s i e :

Była światłość p r a w d z i w a , która o ś w i e c a k a ż d e g o c z ł o w i e k a , g d y na świat


przychodzi.

E r a t lux vera, q u a e i l l u m i n a t o m n e m h o m i n e m v e n i e n t e m in h u n c
8
mundum .

L o g o s j e s t w i ę c ś w i a t ł e m p r a w d z i w y m (lux vera). T e b r z e m i e n n e w treść


słowa, k t ó r y c h k o r z e n i u p a t r y w a n o w n e o p l a t o n i z m i e , g n o z i e , m a n i c h e i z m i e ,
miały swoje o d b i c i e w „ m e t a f i z y c e światła", a zwłaszcza w a u g u s t y ń s k i m ilu-

6
71,14.
7
Por. J Prolog, oraz 2, 24-25; 5, 19-21; 10, 30; 14, 9.
8
71,9.
Ojcowie Kościoła 256

m i n i z m i e . M e t a f i z y k a , a p o t e m cała fizyka światła, twierdziła w i ę c , że światło


( p r o m i e n i o w a n i e ) j e s t o s t a t e c z n ą zasadą całej rzeczywistości. Z kolei i l u m i n i z m
zakładał, ż e w s z e l k i e n a s z e p o z n a n i e d o k o n u j e się p o p r z e z boską światłość
oświecającą k a ż d e g o człowieka. Inaczej r o z u m i e ć to b ę d z i e a u g u s t y n i z m
( a p r i o r y z m ) , a inaczej t o m i z m ( a p o s t e r i o r y z m ) .

4. Mądrość i rozum
O b j a w i e n i e S t a r e g o Z a k o n u postawiło na p o c z e s n y m miejscu pojęcie mądrości.
Z a g a d n i e n i u t e m u p o ś w i ę c o n a j e s t o s o b n a święta księga, p r z e p i ę k n a Księga
Mądrości, która głosi, ż e w ł a ś n i e m ą d r o ś ć (aocpioc, sapientia) j e s t c e n n i e j s z a nad
w s z y s t k i e s k a r b y świata. Filozofia p o g a ń s k a t e ż czciła m ę d r c ó w , filozofia (cpiAo-
Gocpioc) oznacza p r z e c i e ż u m i ł o w a n i e mądrości. Z a u w a ż m y j e d n a k , iż g n o z a
chciała wiarę zastąpić w i e d z ą i t a j e m n y m o b j a w i e n i e m . N a t y m tle, b a r d z o z n a ­
m i e n n a j e s t n a u k a św. P a w ł a o mądrości. Apostoł mówił, ż e nie j e s t to m ą d r o ś ć
„ t e g o świata", b o w i e m dla p o g a n szukających mądrości p r z y r o d z o n e j , Bóg
ukrzyżowany musiał być „głupstwem":

S k o r o b o w i e m świat p r z e z m ą d r o ś ć nie p o z n a ł Boga w mądrości b o ż e j ,


s p o d o b a ł o się B o g u p r z e z g ł u p s t w o głoszenia słowa z b a w i ć w i e r z ą c y c h .
T a k w i ę c , g d y Ż y d z i żądają znaków, a G r e c y szukają mądrości, m y głosi­
m y C h r y s t u s a u k r z y ż o w a n e g o , k t ó r y j e s t z g o r s z e n i e m dla Ż y d ó w , a g ł u p ­
s t w e m dla p o g a n , dla tych zaś, k t ó r z y są p o w o ł a n i , t a k spośród Ż y d ó w ,
j a k i s p o ś r ó d G r e k ó w , C h r y s t u s e m , mocą bożą i mądrością. T o b o w i e m ,
co j e s t g ł u p s t w e m u Boga, p r z e w y ż s z a mądrością ludzi, a co j e s t s ł a b e
9
u Boga, p r z e w y ż s z a mocą l u d z i .

Dalej m ó w i Apostoł, że j e d y n e , p r a w d z i w e p o z n a n i e Boga j e s t przez wiarę:

A b y wiara w a s z a opierała się n i e na mądrości l u d z k i e j , lecz na m o c y b o ­


żej. A j e d n a k g ł o s i m y m ą d r o ś ć m i ę d z y d o s k o n a ł y m i , ale n i e m ą d r o ś ć t e ­
go świata ani w ł a d c ó w t e g o świata, zresztą przemijających. L e c z g ł o s i m y
t a j e m n i c ę mądrości b o ż e j , m ą d r o ś ć ukrytą, t ę , którą Bóg p r z e d w i e k a m i
p r z e z n a c z y ł k u c h w a l e n a s z e j , t ę , której nie pojął ż a d e n z w ł a d c ó w t e g o
10
świata; g d y b y ją b o w i e m pojęli, n i e u k r z y ż o w a l i b y P a n a c h w a ł y .

U św. P a w ł a z a r y s o w u j e się wielki p r o b l e m s t o s u n k u wiary d o r o z u m u ,


O b j a w i e n i a i teologii d o filozofii. Z a s a d n i c z o m ą d r o ś ć c h r z e ś c i j a ń s k a n i e p o ­
t r z e b u j e r o z u m u , o b c h o d z i się b e z j e g o c h w a ł y i przejawia się w l u d z k i e j słabo­
ści. C h r z e ś c i j a ń s t w o i głoszona p r z e z e ń p r a w d a n i g d y nie utożsamiają się z ż a d ­
ną filozofią czy t a j e m n ą wiedzą. T e o l o g i a m a p r y m a t w o b e c filozofii. Z r e s z t ą

9
1 Kor U 2 1 - 2 5 .
1 0
1 for 2, 5 - 8 .
I. Początki filozofii chrześcijańskiej 257

i dla tej myśli m o ż n a z n a l e ź ć g e n e a l o g i ę w tradycji s t a r o ż y t n e j , w k t ó r e j z cza­


s e m r o z u m i e n i e w y r a z u „filozofia" u z y s k u j e coraz bardziej e t y c z n e z n a c z e n i e .
Stoicy zastępują czysty racjonalizm p r z e z m ą d r o ś ć , p l a t o n i c y i n e o p l a t o n i c y zaś
p r z e z irracjonalizm różnych o d m i a n . P r z e c i w s t a w i a się t e ż c z ę s t o filozofię s z t u ­
k o m . Ale n i g d z i e p y t a n i e o m ą d r o ś ć n i e znajduje t a k g ł ę b o k i e g o s e n s u j a k
w c h r z e ś c i j a ń s t w i e . D a j e o n o o d p o w i e d ź , ż e nie m a mądrości t e g o świata, że t e ­
ologia j e s t j e d y n ą właściwą mądrością. Św. P a w e ł w y d a j e w y r o k na filozofię
grecką t w i e r d z ą c , że r o z u m m u s i b y ć w s p o m a g a n y p r z e z wiarę. D ł u g o t r z e b a
było c z e k a ć , z a n i m c h r z e ś c i j a ń s t w o dojrzało d o z n a l e z i e n i a h a r m o n i i m i ę d z y
wiarą i w i e d z ą . Z j e d n e j s t r o n y s k u t k i e m n a u k i Pisma Świętego była t e n d e n c j a
w y r a ż o n a p r z e z św. A u g u s t y n a : „ w i e r z ę , a b y z r o z u m i e ć " (credo, ut intelligam),
który nawiązywał d o t e k s t u Izajasza z Septuaginty: „jeśli n i e u w i e r z y c i e , n i e zro­
z u m i e c i e " (nisi credideritis, non intelligetis). Z d r u g i e j strony m a m y z n a m i e n n e
słowa św. A n z e l m a o w i e r z e p o s z u k u j ą c e j z r o z u m i e n i a (fides ąuaerens intellec-
tum), o p o z y c j ę m i ę d z y d i a l e k t y k a m i i a n t y d i a l e k t y k a m i w X I w., a z n a c z n i e
w c z e ś n i e j myśl T e r t u l i a n a : „ w i e r z ę , b o to n i e d o r z e c z n e " (credo, quia absurdum).
W k o ń c u o k r e ś l e n i e , k t ó r e z n a j d u j e m y u Boecjusza: „filozofia s ł u ż e b n i c ą t e o ­
logii" (philosophia ancilla theologiae), to t a k ż e p o s i e w n a u k i Pisma Świętego.
Św. P a w e ł p i s z e , ż e j e s t p e w n a d z i e d z i n a p r a w d wiary, w k t ó r e j m a głos
sam rozum, i nie każdy wysiłek czystego rozumu musi prowadzić do błędu.
P r z e d e w s z y s t k i m p o z n a n i e istnienia Boga było d o s t ę p n e p o g a n o m i n i e trze­
ba było O b j a w i e n i a , b y z n a ć n a k a z y prawa n a t u r y w p o r z ą d k u p r a k t y c z n y m .
Objawienie dawało więc podstawę do odrzucenia sceptycyzmu i agnostycy-
z m u : m o ż n a coś p o z n a ć i p o z n a ć to, co najważniejsze, i s t n i e n i e Boga. P o z n a n i e
to w y c h o d z i od z m y s ł o w e g o p o z n a n i a otaczającego nas, w i d z i a l n e g o świata. P o ­
g a n i e mieli t a k ż e z a p i s a n e w swoich s u m i e n i a c h p r a w o n a t u r y i zasady e t y k i
n a t u r a l n e j , d l a t e g o nic nie u s p r a w i e d l i w i a ich n i e z n a j o m o ś c i Boga. Opierając
się na Księdze Mądrości ( 1 3 , 5 - 9 ) Apostoł głosił:

T o b o w i e m , co o B o g u m o ż n a p o z n a ć , j a w n e j e s t wśród nich ( p o g a n ) ,
g d y ż Bóg i m to ujawnił. A l b o w i e m od s t w o r z e n i a świata n i e w i d z i a l n e J e ­
go p r z y m i o t y - w i e k u i s t a J e g o p o t ę g a oraz b ó s t w o - stają się w i d z i a l n e
11
dla u m y s ł u p r z e z J e g o dzieła, tak że n i e mogą się w y m ó w i ć od w i n y .

T e myśli P a w ł o w e zasilały w s z y s t k i e n u r t y h u m a n i z m u chrześcijańskiego:


d o b r z y i m ą d r z y p o g a n i e to p r a w i e święci chrześcijanie ( n p . S o k r a t e s ) , a cała mą­
drość p o g a ń s k a staje się własnością chrześcijan -anima naturaliter Christiana.
U św. P a w ł a n a p o t y k a m y t e ż p o d s t a w y historiozofii. D z i e j e świata to j e ­
d e n w i e l k i , g i g a n t y c z n y d r a m a t w trzech a k t a c h , k t ó r y m odpowiadają trzy e p o ­
ki d z i e j ó w l u d z k o ś c i . Pierwszą e p o k ę r o z p o c z y n a grzech A d a m a sprowadzający
ś m i e r ć , p o d której władzą żyją l u d z i e , aż d o zjawienia się M o j ż e s z a . O n to
o t r z y m u j e o b j a w i e n i e na g ó r z e Synaj.

11
Rz 1, 19-20.
Ojcowie Kościoła 258

D r u g a e p o k a zaczyna się od ogłoszenia p r z e z M o j ż e s z a d z i e s i ę c i u przy­


k a z a ń i p r a w a . P r a w o oznaczało ś w i a d o m o ś ć g r z e c h u , ale: „ g d z i e j e d n a k
12
w z m ó g ł się g r z e c h , t a m j e s z c z e obficiej rozlała się ł a s k a " . D l a t e g o w ł a ś n i e
p r a w o S t a r e g o Z a k o n u , k t ó r e s p o w o d o w a ł g r z e c h p i e r w o r o d n y (felix culpa),
sprowadza Odkupiciela.
Trzecią e p o k ę i n a u g u r u j e C h r y s t u s , k t ó r y przynosi k o n i e c z n ą d o w y p e ł ­
n i e n i a p r a w a ł a s k ę . C h r y s t u s , drugi A d a m , stwarza nową, o d k u p i o n ą l u d z k o ś ć ,
swoje ciało m i s t y c z n e - Kościół. W trzeciej e p o c e są w i ę c w ś w i e c i e d w i e s p o ­
łeczności: Kościół, czyli ci, którzy o p o w i e d z i e l i się za łaską, i świat, czyli l u d z i e ,
k t ó r z y poszli za g r z e c h e m . N o w a o d k u p i o n a l u d z k o ś ć (nowi l u d z i e ) w s p ó ł ż y j e
z e starą ludzkością a d a m o w ą (stary c z ł o w i e k ) aż d o k o ń c a trzeciej e p o k i , której
z a k o ń c z e n i e m j e s t Sąd O s t a t e c z n y . T a historiozofia św. P a w ł a w p ł y n ę ł a d e c y ­
dująco na całą filozofię historii, a p r z e d e w s z y s t k i m na t r a k t a t O państwie bożym
św. A u g u s t y n a . N a s t ę p n i e , oddziałała na nawiązujące d o niej p o g l ą d y ś r e d n i o ­
w i e c z n e , a p o p r z e z B o s s u e t a na C o m t e ' a i H e g l a .
W y l i c z y l i ś m y kilka najważniejszych g r u p z a g a d n i e ń t k w i ą c y c h w k s i ę ­
gach o b j a w i o n y c h , i zachęcających m i m o woli u m y s ł y żyjące Pismem Świętym d o
spekulacji filozoficznej. Filozofia chrześcijańska wzrastała w k l i m a c i e Biblii, za­
r ó w n o Starego, j a k i Nowego Testamentu, d l a t e g o w ł a ś n i e historyk filozofii m u s i
b y ć p o części t e o l o g i e m .

12
Rz 5,20.
R O Z D Z I A Ł II

Patrystyka
D z i e j e filozofii chrześcijańskiej obejmują d w a w i e l k i e e t a p y : o k r e s p a t r y s t y k i
i okres popatrystyczny (średniowiecze i nowożytność). Nazwa „patrystyka" po­
c h o d z i od w y r a z u patres - ojcowie, j e s t to w i ę c filozofia s t w o r z o n a p r z e z O j c ó w
Kościoła. S ł o w o patres m o ż e b y ć r o z u m i a n e w ścisłym, p o ś r e d n i m i s z e r o k i m
znaczeniu.
W z n a c z e n i u ścisłym O j c o w i e to pisarze, którzy w y p e ł n i l i n a s t ę p u j ą c e
w a r u n k i : 1. o r t o d o k s y j n o ś ć n a u k i , 2. ś w i ę t o ś ć życia, 3. u z n a n i e n a u k i p r z e z K o ­
ściół, 4. w z g l ę d n a d a w n o ś ć p o c h o d z e n i a (do k o ń c a III w ) .
W p o ś r e d n i m z n a c z e n i u d o Ojców Kościoła zalicza się r ó w n i e ż i d o k t o ­
rów. D o k t o r Kościoła o p r ó c z t e g o , że p o w i n i e n s p e ł n i a ć trzy p i e r w s z e z w y m i e ­
n i o n y c h c z t e r e c h w a r u n k ó w , m u s i b y ć w y b i t n y , ale n i e n i e o m y l n y . W t y m zna­
c z e n i u O j c o w i e są d o k t o r a m i aż d o śmierci G r z e g o r z a W i e l k i e g o w 6 0 4 r. O j c ó w
p o j m o w a n y c h w t e n s p o s ó b , n a z y w a n o w ś r e d n i c h w i e k a c h sancti, p r z e c i w s t a ­
wiając ich filozofom p o g a ń s k i m , czy a r a b s k i m , k t ó r y c h o k r e ś l a n o m i a n e m phi-
losophi.
W z n a c z e n i u s z e r o k i m , wyraz „ o j c o w i e " o b e j m u j e n i e t y l k o D o k t o r ó w
i O j c ó w w ścisłym z n a c z e n i u . O d n o s i się r ó w n i e ż i d o pisarzy k o ś c i e l n y c h ,
którzy n i e spełniali w a r u n k ó w k o n i e c z n y c h d o n o s z e n i a m i a n a Ojca i D o k t o r a
- ale k t ó r z y są ś w i a d k a m i tradycji kościelnej ( n p . O r y g e n e s , E u z e b i u s z z C e z a ­
rei). W t y m s z e r o k i m z n a c z e n i u , u ż y t y j e s t wyraz „ o j c o w i e " w t y t u l e m o n u ­
ł
m e n t a l n e g o dzieła M i g n e a Patrologiae cursus completus o b e j m u j ą c e g o p i s m a O j ­
ców g r e c k i c h (Senes Graeca - 162 t o m y ) , O j c ó w łacińskich (Series Latina - 221
1 3
t o m ó w d o X I I I w.) oraz p i ę ć t o m ó w s u p l e m e n t ó w .
D a l e k a od p r a w d y j e s t wizja p i e r w s z y c h g m i n c h r z e ś c i j a ń s k i c h j a k o
o ś r o d k ó w ludzi p o c h o d z ą c y c h wyłącznie z nizin s p o ł e c z n y c h , c h o ć a p o s t o ł o ­
w i e , p o z a św. P a w ł e m , byli r y b a k a m i . T r z e b a d o b r z e r o z u m i e ć s t r u k t u r ę ó w c z e ­
snego społeczeństwa żydowskiego, hellenistycznych ośrodków śródziemno­
m o r s k i c h i R z y m u , a b y w y d a ć tu sąd o b i e k t y w n y . W k a ż d y m razie nawracają
się na c h r z e ś c i j a ń s t w o r ó w n i e ż i u c z e n i p o g a ń s c y ( n p . f r a g m e n t z Dziejów apo­
stolskich o n a u c z a n i u św. P a w ł a na A r e o p a g u i tradycja św. D i o n i z e g o A r e o p a g i -
ty), a d z i e j e się to na w i ę k s z ą skalę w II w. N a w r ó c e n i u c z e n i z o s t a w s z y c h r z e ­
ścijanami, n i e porzucali swej n a u k i i s w e g o życia i n t e l e k t u a l n e g o . N i e m n i e j od
tych c z a s ó w w y r a z philosophus oznacza w p r z e c i w i e ń s t w i e d o sanctus - u c z o n e ­
go, m ę d r c a p o g a ń s k i e g o . N i e k t ó r y c h spośród i n t e l e k t u a l i s t ó w c h r z e ś c i j a ń s k i c h
tej e p o k i o k r e ś l a się m i a n e m apologetów. Są to autorzy apologii (obron pra­
w n y c h ) , w k t ó r y c h chcą w y k a z a ć , że O b j a w i e n i e zaspokaja p o t r z e b y r o z u m u .

3
Mignę, Patrologiae cursus completus, Series Latina, Paris 1844-1864; Series Graeca,
Paris 1857-1866.
Ojcowie Kościoła 260

J e s t o n o w p r a w d z i e z g r u n t u b o s k i e i niczego nie z a w d z i ę c z a l u d z k i e j m ą d r o ­
ści, ale dostarcza t a k i c h rozwiązań, d o k t ó r y c h filozofia p o g a ń s k a n i g d y n i e m o ­
głaby dojść o w ł a s n y c h siłach. P i e r w s z e a p o l o g i e p o c h o d z ą m n i e j w i ę c e j
ze 125 r. J e s t to z a g u b i o n y traktat a p o l o g e t y c z n y K w a d r a t u s a i apologia Arysty-
desa, której g ł ó w n y m t e m a t e m była j e d n o ś ć Boga-Stwórcy. M o t y w s t w o r z e n i a
ex nihilo w y s t ę p u j e w s ł y n n y m p i ś m i e H e r m a s a Pasterz p o w s t a ł y m ok. 1 4 0 - 1 4 5 r.
T e p i s m a n i e przedstawiają j e d n a k w i ę k s z e g o waloru filozoficznego.
W p o ł o w i e II w. chrześcijaństwo było j u ż o b e c n e w e w s z y s t k i c h p r o w i n ­
cjach i m p e r i u m . J e d n a k s t o s u n e k d o chrześcijaństwa j e s t i n n y niż d o pozosta­
łych religii, t r a k t u j e się j e j a k o religio illicita. Chrześcijan u w a ż a n o za ateistów,
w y z n a w c ó w z a b o b o n u , p r z y c z y n ę k l ę s k , a n a w e t za o r d y n a r n e p o s p ó l s t w o .
R O Z D Z I A Ł III

Sw. Justyn Męczennik


P i e r w s z y m w y b i t n y m filozofem, a z a r a z e m a p o l o g e t ą j e s t św. J u s t y n M ę c z e n ­
nik. U r o d z i ł się w p i e r w s z y m ć w i e r ć w i e c z u II w. w d a w n y m S i c h e m w Samarii
(Flaria N e a p o l i s , czyli d z i s i e j s z y m N a b l u s , m i ę d z y górami Efrol i G a r i z i m , n i e ­
d a l e k o s t u d n i , g d z i e rozmawiał J e z u s z S a m a r y t a n k ą ) w r o d z i n i e k o l o n i s t ó w
g r e c k i c h . Ś w i a d c z y o t y m i m i ę ojca - Priscus i d z i a d k a - Bachias. N a p e w n o żył
w m o n o t e i s t y c z n y m k r ę g u ż y d o w s k i m . B ę d ą c p o g a n i n e m gorliwie s t u d i o w a ł
r ó ż n e k i e r u n k i filozoficzne. J u ż j a k o z u p e ł n i e dojrzały c z ł o w i e k nawrócił się na
c h r z e ś c i j a ń s t w o , b y ł o to p r z e d r o k i e m 132. W Apologii J u s t y n m ó w i , j a k patrzył
14
na c h r z e ś c i j a ń s t w o , k i e d y był n e o p l a t o ń c z y k i e m . O swoich p o s z u k i w a n i a c h
15
i n a w r ó c e n i u o p o w i a d a w Dialogu z Żydem Tryfonem , z k t ó r y m d y s k u t u j e p o d ­
czas p o b y t u w E f e z i e . P o k i l k u latach J u s t y n p r z e n i ó s ł się d o R z y m u
i pozostając filozofem głosił p r a w d ę chrześcijańską. N a u c z a ł j a k o ś w i e c k i , d y s ­
k u t o w a ł , g r o m a d z i ł uczniów. W ł a ś n i e w R z y m i e z d o b y ł sławę, t a m t e ż stworzył
16
szkołę. P o d o b n o zwyciężył w dyskusji p u b l i c z n e j c y n i k a K r e s c e n t a . T e n miał
oskarżyć J u s t y n a j a k o c h r z e ś c i j a n i n a p r z e d p r e f e k t e m R z y m u J u n i u s e m R u s t y -
17
k i e m , s t o i k i e m . Z a c h o w a ł y się a u t e n t y c z n e a k t y p r o c e s u J u s t y n a i j e g o t o w a ­
rzyszy. W y n i k i e m p r z e s ł u c h a n i a było s k a z a n i e na ś m i e r ć p r z e z ścięcie w s z y s t ­
kich o s k a r ż o n y c h . Było to w latach 1 6 3 - 1 6 7 . P r z y d o m e k J u s t y n a „filozof m ę ­
c z e n n i k " , p o c h o d z ą c y o d s ł o w a paproc, n a p o t y k a m y j u ż u T e r t u l i a n a
x
w Adversus Valentinianos *\ W t e k ś c i e d o k u m e n t u p o c h o d z ą c e g o z p r o c e s u z n a j ­
d u j e m y m i ę d z y i n n y m i w s p a n i a ł e w y z n a n i e wiary św. J u s t y n a :

P r e f e k t R u s t y k u s rzekł: „Jakich ty n a u k j e s t e ś z w o l e n n i k i e m ? " , J u s t y n


o d p o w i e d z i a ł : „ W s z y s t k i e ja w p r a w d z i e n a u k i s t a r a ł e m się p o z n a ć , przy­
s t ą p i ł e m zaś d o p r a w d z i w y c h n a u k c h r z e ś c i j a ń s k i c h , a c z k o l w i e k o n e n i e
znajdują u z n a n i a t y c h , co się w b ł ę d n y c h obracają z a p a t r y w a n i a c h " . P r e ­
f e k t R u s t y k u s rzekł „ T e ci się podobają n a u k i , n i e s z c z ę s n y c z ł o w i e c z e ? "
J u s t y n o d p o w i e d z i a ł „ T a k jest, a l b o w i e m u z n a j ę j e z g o d n i e z p r a w d z i ­
w y m d o g m a t e m " . P r e f e k t R u s t y k u s rzekł: „Jaki to d o g m a t ? " J u s t y n o d -

1 4
Justyn, Apologia II, 12, 1-8.
15
Dialogus cum Tryphone ludaeo został napisany ok. 132-135 r., po powstaniu Bar
Kochby. Dialog odbył się niedaleko Smyrny, w miejscu narodzin średniego pla­
tonizmu.
1 6
O jego poziomie moralnym daje bardzo negatywną opinię Tacjan, Apologia, 2, 3.
1 7
Rustykus wymieniony jest w Rozmyślaniach, 1, 7 jako nauczyciel Marka Aureliu­
sza, który zapoznał cesarza z pismami Epikteta. Natomiast o tym, że Krescent za-
denuncjował Justyna, czytamy w Mowie 19 Tacjana, zacytowanej przez Euzebiu­
sza z Cezarei w Historii Kościoła.
1 8
Tertulian, Adversus Yalentinianos, 5.
Ojcowie Kościoła 262

p o w i e d z i a ł : „ Ż e c z c i m y Boga chrześcijan, który, j a k to u z n a j e m y , j e s t j e ­


d e n od s a m e g o p o c z ą t k u , j e s t S t w o r z y c i e l e m i Twórcą w s z e l k i e g o s t w o ­
rzenia, w i d z i a l n e g o i n i e w i d z i a l n e g o . C z c i m y P a n a J e z u s a C h r y s t u s a , Sy­
na B o ż e g o , o k t ó r y m prorocy p r z e p o w i e d z i e l i , ż e przyjdzie d o rodzaju
ludzkiego jako zbawienia Herold i Nauczyciel znakomitych nauk
uczniów. J a m t y l k o człowiek, w i ę c w i e m , że słowa m o j e n ę d z n e w p o r ó w ­
n a n i u z J e g o B ó s t w e m n i e s k o ń c z o n y m i przyznaję, ż e tutaj p o t r z e b a p r o ­
roczej j a k i e j ś p o t ę g i . A l b o w i e m o N i m , o k t ó r y m , co d o p i e r o p o w i e d z i a ­
łem, że jest S y n e m Bożym, mówiły proroctwa i wiem, że z dawien daw­
19
na p r o r o c y p r z e p o w i a d a l i przyjście J e g o d o l u d z i .

J u s t y n , j a k z o b a c z y m y , to p o s t a ć w z b u d z a j ą c a wielką s y m p a t i ę . N i c t e ż
d z i w n e g o , ż e cieszył się w starożytności w i e l k i m u z n a n i e m . Sława ta s t o p n i o ­
w o m a l e j e , ś r e d n i e w i e k i o n i m zapominają. P a m i ę t a ł o n i m W s c h ó d i żywa,
c h o ć p r z e i n a c z o n a tradycja trwała t a m , aż d o czasów F o c j u s z a ( I X w.). D o p i e r o
w i e k X I V o d k r y ł j e g o p i s m a n a n o w o . Pisać miał J u s t y n sporo; p i s a r z e starożyt­
20
ni w s p o m i n a j ą o w i e l u j e g o p i s m a c h , k t ó r e j e d n a k n i e d o t r w a ł y d o n a s z y c h
czasów, m . i n . Traktat o zmartwychwstaniu. D o c h o w a ł y się n a t o m i a s t d w i e b a r d z o
w a ż n e p r a c e : Apologie oraz Dialog z Żydem Tryfonem. Apologie J u s t y n a p o w s t a ł y
21
o k o ł o 1 5 0 - 1 5 3 r. , n i e k i e d y są o k r e ś l a n e j a k o Apologia g ł ó w n a i d o d a t e k . Z o ­
stały z a d e d y k o w a n e cesarzowi A n t o n i u s z o w i P i u s o w i . J e s t to o b r o n a c h r z e ś c i ­
j a n , p r ó b a u z a s a d n i e n i a n a u k i chrześcijańskiej i o b a l e n i a b ł ę d ó w p o g a ń s k i c h .
W s t o s u n k u d o A r y s t y d e s a , J u s t y n uczynił wielki krok: marzył o n a w r ó c e n i u c e ­
sarza i śnił o c h r z e ś c i j a ń s k i m i m p e r i u m . J e g o p i s m a c e c h u j e s z e r o k o ś ć poglą­
dów, świeżość, m o c prorocza. J e s t z n a m i e n n e , ż e J u s t y n silnie p o d k r e ś l a rolę
proroctw, a u n i k a a r g u m e n t u c u d ó w . T y c h o s t a t n i c h miało p o g a ń s t w o b a r d z o
w i e l e i t r u d n o b y ł o w y k a z a ć , k t ó r e były p r a w d z i w e , a k t ó r e fałszywe (dla nas
dziś j e s t to o w i e l e łatwiejsze). W Apologii t y p o w y plan: o b r o n a p r a w n a - n a u k a
c h r z e ś c i j a ń s k a - życie c h r z e ś c i j a ń s k i e , p o z o r n i e n i e j e s t p r z e s t r z e g a n y , w y s t ę ­
pują b o w i e m l i c z n e d y g r e s j e . Apologie J u s t y n a są j a k b y k o n t y n u a c j ą tradycji li­
t e r a c k i e j P l a t o n a i K s e n o f o n t a ( o b r o n a S o k r a t e s a ) i o g ó l n i e n i e dorastają o n e d o
p o z i o m u p r a c szkoły a l e k s a n d r y j s k i e j .
K o l e j n e d z i e ł o J u s t y n a to Dialog z Żydem Tryfonem. E u z e b i u s z p o d a j e , że
d y s p u t a o d b y ł a się w E f e z i e , ok. 160 r. W Dialogu J u s t y n stara się w y k a z a ć , ż e
C h r y s t u s j e s t M e s j a s z e m , k t ó r y j e d n a k powołał d o k r ó l e s t w a n i e b i e s k i e g o p o ­
22
gan, a Ż y d ó w z e ń w y k l u c z y ł . Jeżeli Apologie n a z w i e m y m o w a m i , to Dialog ja-

19
Martirium S. Iustini et sociorum, przekł. A. Lisiecki, s. 2 1 2 - 2 1 3 .
2 0
E u z e b i u s z w Historii Kościoła, 4, 17 daje katalog pism Justyna, bezpośrednio zna­
nych mu było osiem jego pism.
2 1
Następujące fragmenty dają wskazówki chronologiczne: w Apologia /, 2 4 - 1 5 0 lat po
narodzeniu Chrystusa, Apologia I, 2 9 - po namiestniku Egiptu L. Minutiusie Feliksie.
2 2
Justyn uważał, że Żydzi byli bardziej zawziętymi wrogami chrześcijan niż poganie.
III. Św. Justyn Męczennik 263

ko krytyka judaizmu, jest właśnie typowym dialogiem. M a on swego poprze­


dnika lub rówieśnika w znanym Orygenesowi, a wyśmianym przez Gelsusa
23
Dialogu p o s ł u g u j ą c y m się alegorią i z a j m u j ą c y m się s p e ł n i e n i e m p r o r o c t w .
M o ż l i w e , ż e t y t u ł o w y z Dialogu Ż y d Tryfon, to p r a w d z i w y R a b i n Tyrfon
l u b T a r f o n . Z a u w a ż m y , iż w II w. byli t a k ż e rabini p r o h e l l e ń s c y , j a k E l i s z - b e n -
-Ahij, e n t u z j a s t a filozofii g r e c k i e j .
P o z a Apologiami i Dialogiem, istniało t a k ż e b a r d z o c e n n e , lecz z a g u b i o n e
p i s m o : I w r a y p a K a r a nacw xcov yey£vr||ievcDv aipeacov (Traktatprzeciwko
wszystkim powstałym herezjom)', g ł ó w n i e p r z e c i w g n o s t y k o m i s a t a n i s t o m . P r o k o p
z G a z y i M e t o d y podają, ż e J u s t y n napisał Traktat o zmartwychwstaniu, którego
f r a g m e n t y z n a j d u j e m y w Sacra Paralela (Święte paralele) a u t o r s t w a św. J a n a
z D a m a s z k u . J ę z y k J u s t y n a n i e j e s t z b y t p o p r a w n y , a j e g o p i s m a są t r u d n e d o
czytania. M i m o to posiadają w i e l e u r o k u , p o n i e w a ż świadczą o o s o b i e , która
d b a o t r e ś ć , a n i e o słowa, w i d a ć w nich p r z e ż y c i e i g r u n t o w n e p r z e m y ś l e n i e za­
gadnień.

Dialog z Żydem Tryfonem zawiera b a r d z o przejmującą a u t o b i o g r a f i ę J u s t y ­


na. M y ś l i c i e l t e n w y c h o w a n y w d o k t r y n i e p o g a ń s k i e j , od w c z e s n e j m ł o d o ś c i
s z u k a ł Boga i religii, sądził, ż e ją znajdzie w filozofii. Kolejno zrażał się d o k i e ­
r u n k ó w , k t ó r e o p i s u j e w Apologii: s t o i c y z m u , k t ó r y głosił, iż p o z n a n i e Boga n i e
j e s t p o t r z e b n e - w e d ł u g J u s t y n a w s t o i c y z m i e e t y k a j e s t d o b r a , a zła m e t a f i z y ­
24
k a ; p e r y p a t e t y z m u , g d z i e najpierw p r z y j m o w a n o z a p ł a t ę za n a u k ę , co j e s t
z n a m i e n n e w z w i ą z k u z l e g e n d ą Arystotelesa; p i t a g o r e i z m u , w p i e r w t r z e b a
z n a ć m u z y k ę , g e o m e t r i ę i a s t r o n o m i ę , a d o p i e r o p o t e m filozofię; c y n i z m u , p o ­
n i e w a ż c y n i c y z n ó w głosili ideał ' a t l e t ó w d u c h a ' , dla J u s t y n a zaś p r a w d z i w y m i
n a ś l a d o w c a m i H e r k u l e s a n i e byli cynicy, lecz c h r z e ś c i j a n i e .
C h o ć b a r d z o p o d z i w i a ł e t y k ę stoicką, to j e d n a k p o r w a ł go d o p i e r o p l a t o ­
n i z m , a zwłaszcza n a u k a o n i e c i e l e s n y c h i d e a c h j a k o droga d o p o z n a n i a Boga.
P l a t o n i c y ( ś r e d n i p l a t o n i z m ) obiecali m u n a w e t o g l ą d a n i e Boga. W k o ń c u J u ­
styn osiedlił się w p u s t e l n i n a d m o r z e m i o d b y w a ł ć w i c z e n i a - r o z m y ś l a n i a .
25
Spotkał tam starca , który pyta:

Wspomina o kierowanej z Jerozolimy i zorganizowanej w całym imperium akcji


propagandy antychrześcijańskiej. Św. Justyn znał dobrze naukę rabinów i prakty­
kę Żydów, którzy trzy razy dziennie przeklinali w modlitwach Nazarejczyków.
N i e wiadomo, kto jest autorem Dialogu między Papiskusem i Jazonem (Disputatio Ia-
sonis Christiani et Papisci Alexandrini ludaei). Według św. Maksyma Wyznawcy
i Euzebiusza jest to Aryston z Pełli (może chrześcijanin pochodzenia żydowskie­
go). Istniał natomiast przekład łaciński tego dzieła, z którego zachowała się
przedmowa w pismach św. Cypriana ( C S E L 3, 3 119-132.), od jej pierwszych słów
pochodzi w y m i e n i o n y tytuł.
Por. Justyn, Apologia II, 7.
Spotkanie to nastąpiło ok. 125 r. Starzec zapewne był osobą realną i postępował
w dyskusji podobnie jak Sokrates.
Ojcowie Kościoła 264

C ó ż w i ę c j e s t filozofia i to szczęście, k t ó r e daje? J u s t y n o d p o w i a d a : F i l o ­


zofia t o w i e d z a o istocie rzeczy i p o z n a w a n i u prawdy, szczęście zaś to na­
g r o d a tej w i e d z y i mądrości.

T i ydp eori cpiloaocpia, (peai, Kai xic f| e\)8aipovia amfy;... OiA,oao-


cpia pev, f|v 8' eycó, e o r i xo\) 6vxoc Kai xov dA/r|6i)C e7tiyv(oaic, £\)5ai|io-
via 8e T a w i c eKiaxr)pr|c Kai xf|c oocpiac y ś p a c . 26

Starzec pyta dalej:

A B o g i e m co ty zowiesz?

To, co j e s t n i e z m i e n n e , z a w s z e to s a m o , i co j e s t przyczyną i s t n i e n i a
w s z y s t k i c h i n n y c h rzeczy, to j e s t Bóg.

0eóv 8e a\) xi KaAsic; ecpr|. Tó Kata xd a w d Kai cbaawoc d e i er|ov Kai


elvai naci T O I C dAloic a m o v . 27

P r z e w i d u j ą c p r a g n i e n i a J u s t y n a , p y t a dalej starzec, czy p l a t o n i z m m o ż e


z a s p o k o i ć ż y c z e n i e J u s t y n a , czy b ę d z i e się m o g ł o s p e ł n i ć to, na co J u s t y n c z e ­
ka, czy c z ł o w i e k s a m , b e z p o m o c y Boga, m o ż e G o oglądać.
R o z p o c z y n a się porywająca r o z m o w a na t e m a t duszy, w k t ó r e j J u s t y n w i ­
kła się w s p r z e c z n o ś c i p l a t o ń s k i e j n a u k i o w ę d r ó w c e d u s z , w k o ń c u s t a r z e c d o ­
tyka istotnego p u n k t u w platonizmie i powiada:

Jeśli d u s z a żyje, to n i e d l a t e g o , ż e j e s t ż y c i e m , ale ż e w życiu u d z i a ł otrzy­


mała.
28
Ei 8e Cf|, o\> Ccof| o v c a Cf\, & X k a pexaXxx|iPdvo\xTa xr\q Cccnę .
N a k o n i e c starzec m ó w i , ż e c z ł o w i e k s a m n i c z e g o o B o g u n i e m o ż e
wiedzieć:

T y zaś p r z e d e w s z y s t k i m m ó d l się, b y się p r z e d tobą rozwarły światłości


bramy, n i k t b o w i e m ani w i d z i e ć , ani r o z u m i e ć n i e m o ż e , k o m u z r o z u m i e ­
nia n i e d a B ó g i C h r y s t u s J e g o .

2 6
Justyn, Dialogus cum Tryphone ludaeo, 3, 4, przekł. A. Lisiecki, s. 102.
27
Ibidem, 3, 5, s. 102.
2 8
Ibidem,(>, l , s . 108.
Wynika stąd, że dusza nie jest życiem. Przypomina się „Ja jestem życiem" z Ewan­
gelii, które Justyn nazywa Pamiętnikami apostolskimi (d7CO|xvr|[iove\)|iaxa) za dziełem
Ksenofonta Arcou.vrpov£\)uxcm IcoKpdtcoc (Wspomnienia o Sokratesie),kt6re stanowi­
ły zbiór wiadomości o życiu, działalności i poglądach Sokratesa. Dla Justyna i Kle­
mensa Aleksandryjskiego cztery Ewangelie są czymś zupełnie odrębnym i wyjątko­
wym, różnym od pism apokryficznych. Justyn znał Ewangelię św. Mateusza i Łukasza,
Apokalipsę, a częściowo Ewangelię św. Marka i Jana\ czytał List do Rzymian, Akta Apo­
stołów, zapewne Ewangelię Piotra, wiedział o Aktach Piłata. Przytacza jako natchnio­
ne wyrocznie sybillińskie i Księgę Histaspesa. Zapewne wykorzystuje wszystkie pi­
sma Nowego Testamentu, ale na pewno nie zna 2 Listu do Koryntian, 2 Listu do Tymo­
teusza, 1 Listu do Tessaloniczan, Listu do Filemona, Akt Piotra, Judy Tadeusza.
III. Św. Justyn Męczennik 265

E w | a \ ) 5e coi npb 7tdvxcov (pcoióc dvoi%0f|vat n i ) X i c oi) ydp G W O K T Ó L ot)8e


29
a-oworiTÓc 7tdaiv eaxiv, e i \ir\ xćo 0EÓC 8 0 c o v i £ v a i K a i ó Xptcxóc axnox> .
S t a r z e c - c h r z e ś c i j a n i n w s k a z u j e J u s t y n o w i na Pismo Święte, a J u s t y n n a ­
biera p r z e k o n a n i a , ż e tu j e s t ta p r a w d a , k t ó r e j s z u k a . J u s t y n staje się c h r z e ś c i ­
j a n i n e m , b o pociąga go p r o s t o t a m o n o t e i z m u , n a u k a J e z u s a , czystość życia
c h r z e ś c i j a ń s k i e g o i h e r o i z m m ę c z e n n i k ó w . J u s t y n pisze:

W d u s z y zaś m o j e j w tej chwili rozpalił się o g i e ń i m i ł o ś ć m n i e o g a r n ę ł a


d o o w y c h p r o r o k ó w i m ę ż ó w , przyjaciół C h r y s t u s o w y c h . A g d y m się za­
s t a n o w i ł n a d s ł o w a m i starca, d o s z e d ł e m d o p r z e k o n a n i a , ż e to j e s t filozo­
fia j e d y n i e p e w n a i p o ż y t e c z n a .

' E p o i 8e 7tapaxpfpa nvp ev xr\ \\fv%r\ dvficpOr|, K a i epcoc £X%E p e xm npo-


(pT|tcov K a i xdiv dv8priv £Keivcov, oi e i a i Xptaxo'B cpiAm. Ata^oytCópevoc
xe jcpóc e p a w ó v xo\)c Xóyox>q amox) xa\)xr|v póvr|v ei)piaKOv cptA,oao(piav
30
dacpa^fj xe K a i a\)p(popov .

J u s t y n c h c e p o k a z a ć na p r z y k ł a d z i e s w y c h w ł a s n y c h p r z e ż y ć , ż e z a r ó w n o
filozofowie, j a k i c h r z e ś c i j a n i e szukają Boga i możliwości z j e d n o c z e n i a się
3 1
z N i m . R e l i g i j n i e n a s t a w i o n a filozofia g r e c k a stawia s o b i e cel, k t ó r e g o n i e
m o ż e u r z e c z y w i s t n i ć , d l a t e g o filozofię m u s i u z u p e ł n i a ć religia. J u s t y n d o p i e r o
w c h r z e ś c i j a ń s t w i e z n a j d u j e p r a w d z i w ą filozofię. N i e t y l k o przyjmując c h r z e ­
ścijaństwo n i e p r z e s t a j e b y ć filozofem, ale staje się n i m w p e ł n i , b o w ł a ś n i e
c h r z e ś c i j a ń s t w o daje rozwiązanie t e m u p r o b l e m o w i c e n t r a l n e m u , k t ó r y p o s t a ­
wiła filozofia g r e c k a . C o w i ę c e j , wiara c h r z e ś c i j a ń s k a n i e t y l k o w s k a z u j e d r o g ę ,
ale d o s t a r c z a t e ż i ś r o d k ó w dla u z y s k a n i a z b a w i e n i a . W r o z m o w i e ze s t a r c e m
o k a z u j e się, ż e najważniejszą sprawą dla J u s t y n a j e s t p r o b l e m Boga. J u s t y n n a ­
ucza o B o g u i n a w e t w y s t ę p u j e u n i e g o t e r m i n ' t e o l o g i a ' (6eoA,oyia, t z n . n a u k a
o Bogu). Chociaż Justyn w swych pismach mocno akcentuje transcendencję
Boga, to j e d n a k n i e j e s t z u p e ł n i e k o n s e k w e n t n y , u w a ż a , iż O j c i e c m i e s z k a w ja­
kimś pozaświatowym niebie.

J u s t y n stawia b a r d z o w a ż n y p r o b l e m , k i e d y pyta, czy filozofowie, którzy


n i e znali O b j a w i e n i a , p o n o s z ą w i n ę za błędy. U w a ż a on, iż d o b r z y p o g a n i e m u ­
szą b y ć z b a w i e n i . C h o ć n i e byli zdolni d o t e g o , b y z b a w i ć świat, to j e d n a k zba­
wili się sami. P o m o c ą w z n a l e z i e n i u o d p o w i e d z i j e s t dla J u s t y n a n a u k a o L o g o ­
sie. O d g r y w a o n a wielką rolę i w Apologiach, i w Dialogu. J u s t y n m ó w i o o s o b a c h

2 9
Ibidem, 7, 3, s. 109.
3 0
Ibidem, 8, 1, s. 109.
3 1
Pisarze chrześcijańscy chcą pokazać zgodność i współzależność wiary i filozofii, co
zdecydowanie ich różni od myślicieli pierwszego wieku. Ciekawy był pogląd Ju­
styna, że monoteizm przyjmowali oświeceni poganie, np. Platon. Inaczej sądził
o tym Arystydes, Tertulian, Minucjusz Feliks. Twórczość pisarzy III w. staje się
coraz bardziej uczona i przygotowuje na odległość Szkołę Katechetyczną w Ale­
ksandrii.
Ojcowie Kościoła 266

Trójcy Ś w i ę t e j , ale nie określa w z a j e m n e g o ich s t o s u n k u . B o g a - O j c a n i k t n i g d y


n i e m o ż e z o b a c z y ć , w i d z i a l n y m staje się tylko Słowo, O n o było s p e c j a l n i e czyn­
n e przy s t w a r z a n i u , t a k ż e M o j ż e s z na górze Synaj widział L o g o s . Słowo j e s t isto-
t o w o t y m s a m y m B o g i e m , co B ó g - O j c i e c , ale jest p o d p o r z ą d k o w a n e O j c u . N i e ­
m n i e j inaczej rodzi Ojciec Słowo, niż to się dzieje w świecie s t w o r z e ń :

(Jeżeli zaś) m ó w i m y , że Słowo Boże na swój w ł a s n y s p o s ó b i w b r e w p o ­


s p o l i t e m u z w y k ł y c h n a r o d z i n p r a w u z Boga z r o d z o n e zostało.

EiiSe K a i i8icoc n a p a xriv KOIVTIV yeveatv, yeyewfiaOai awbv EK 8eoi)


Xeyopev Xóyov Geoi) . 32

Rola D u c h a Ś w i ę t e g o n i e j e s t w y r a ź n i e o k r e ś l o n a . N a t o m i a s t n a d z w y c z a j
w a ż n e dla J u s t y n a j e s t to, ż e drugą o s o b ę Trójcy wcieloną w C h r y s t u s i e , nazy­
w a św. J a n L o g o s e m . A p r z e c i e ż dla G r e k a logos to r o z u m n o ś ć , s e n s o w n o ś ć ,
3 3
myśl, miejsce i d e i .
J u s t y n p o w i a d a , iż n a u c z y l i ś m y się (£i5i8a%0r||i£v) t e g o , że L o g o s o ś w i e ­
ca k a ż d e g o c z ł o w i e k a na świat p r z y c h o d z ą c e g o . A w i ę c każdy, k t o p o z n a j e ja­
kąkolwiek p r a w d ę , kto uprawia n a u k ę , kto zyskuje mądrość, ten uczestniczy
w j a k i m ś s e n s i e w L o g o s i e . U c z e s t n i c z ą w i ę c w N i m n i e t y l k o c h r z e ś c i j a n i e , ale
r ó w n i e ż i p o g a n i e p r z e z swoją w i e d z ę . Kładzie tu J u s t y n p o d w a l i n y p o d c h r z e ­
3 4
ścijański h u m a n i z m .
Każde więc poznanie jest uczestniczeniem w Logosie. W przyrodzonym
p o z n a n i u L o g o s u uczestniczą wszyscy. P o z n a n i e L o g o s u m o ż e b y ć c z ą s t k o w e ,
p r z y p a d k o w e i f r a g m e n t a r y c z n e , d o k o n u j ą c e się dzięki rozsianemu w s z ę d z i e L o ­
35
g o s o w i . M o ż e b y ć p e ł n e i d o s k o n a ł e , ale jest tylko p o p r z e z O b j a w i e n i e d a n e

Justyn, Apologia /, 22, 2, przekł. A. Lisiecki, s. 28.


Bardzo ważne jest rozważanie nad istotą Trójcy, aby wyjaśnić pochodzenie Syna
od Ojca, Justyn używa metafory zapalania ognia oraz obrazu myśli i słowa:
„Wszak, gdy wypowiadamy słowo (logos) także rodzimy je z siebie, choć nie po­
nosimy przez to żadnego uszczerbku; rozum nasz pozostaje nadal nieuszczuplony,
tak samo jak nieuszczuplony pozostaje ogień, od którego inny ogień zapalono, mi­
m o że ów drugi ogień jest całkowicie równy pierwszemu" (Dialogus cum Tryphone
ludaeo, 61, przekł. M. Michalski, s. 107). Justyn jest daleki od późniejszej precy­
zji, a jednak zbliża się do formuł nicejskich: wiąże Ojca z S y n e m , a zarazem ich
rozróżnia. Tylko Syn może mieć missio, ale to też wyraża niejasno. Zbyt mocno
podkreśla niewidzialność Ojca właśnie dlatego, że Ojciec nie m o ż e być missus.
Idzie tu za myślą św. Jana (7 1, 18), a nie za Platonem przyjmującym możliwość
oglądania Boga.
E. Gilson pisze, że Justyn jest protoplastą tej właśnie licznie rozrastającej się ro­
dziny chrześcijańskich humanistów, por. E. Gilson, Historia filozofii..., przekł.
S. Zalewski, s. 17.
Stoickie określenie „racje zarodkowe" (Xxyyoi G7tep|iaxiK0t) pojawia się w Apologii II,
13, ale jego znaczenie jest bardzo zmienione. Rozsiany logos stoicki jest materialny
i utożsamiony z boskąpneumą. U Justyna jest on czysto duchowy i z gruntu różny od
świata. Dlatego nie ma u Justyna ani panteizmu, ani panlogizmu. Go więcej, Słowo
jest odwieczne i nie zaczęło istnieć ze względu na świat. Słowo istnieje w sposób wol-
III. Św. Justyn Męczennik 267

przez C h r y s t u s a . W s z y s t k o w i ę c , co p r a w d z i w e i d o b r e (cząstkowo czy w pełni),


zawdzięcza l u d z k o ś ć L o g o s o w i . C z ę ś c i o w e p o z n a n i e L o g o s u , k t ó r e z n a m i o n u j e
filozofię grecką, pogańską, było t e ż b o s k i e g o p o c h o d z e n i a , a przez to stanowiło
36
p r z e d m i o t nienawiści d e m o n ó w ( n p . napaści na Sokratesa i j e g o s t r a c e n i a ) .
Filozofia p o g a ń s k a j e s t c z ę ś c i o w y m u c z e s t n i c t w e m w L o g o s i e . T o twier­
d z e n i e n a b i e r a b a r d z i e j k o n k r e t n e j treści, g d y się stwierdzi wraz z J u s t y n e m , ż e
p r z e c i e ż J e z u s C h r y s t u s j e s t L o g o s e m . T u J u s t y n idzie o w i e l e dalej niż Ż y d z i
a l e k s a n d r y j s c y i o r y g i n a l n i e rozwija myśli św. P a w ł a (Rzym.) i św. J a n a (Prolog
do Ewangelii). W s z y s c y w i ę c , k t ó r z y w j a k i ś s p o s ó b poznali Słowo ( n p . H e r a ­
37
k l i t ) l u b żyli w e d l e n i e g o , uczestniczyli w C h r y s t u s i e :

O t ó ż ci, co w i e d l i życie z e S ł o w e m z g o d n e , są c h r z e ś c i j a n a m i .
38
K a i oi pexd Aóyot) ptcóaavxec Xptaxiavoi e t a i .

C h r y s t u s na w i e k i p r z e d s w y m i n a r o d z i n a m i miał j u ż w i ę c przyjaciół
i wrogów. C o w i ę c e j , S o k r a t e s w y s t ę p u j e w ł a ś c i w i e j a k o chrześcijanin, j a k o
apostoł i m ę c z e n n i k C h r y s t u s a - L o g o s a :

[Sokratesa] d e m o n y za sprawą ludzi na w s k r o ś n i e g o d z i w y c h na ś m i e r ć w y ­


dały j a k o a t e u s z a i b e z b o ż n i k a , pod p o z o r e m , że to on w ł a ś n i e n o w e w p r o ­
w a d z a bóstwa. Z n a m i zaś w t e n sam postępują sposób. N i e tylko b o w i e m
wśród G r e k ó w przez Sokrate'sa Słowo t ę p r a w d ę stwierdziło, ale t a k ż e
wśród b a r b a r z y ń c ó w p r a w d y d o w ó d złożyło to s a m o Słowo, k t ó r e widzial­
39
ną przybrało postać, stało się c z ł o w i e k i e m , i zowie się J e z u s C h r y s t u s .

C z ę s t o w historii filozofii b ę d z i e się p o w t a r z a ć ta n u t a S o k r a t e s a c h r z e ­


ścijanina, z n a j d z i e m y ją u A b e l a r d a czy u E r a z m a z R o t t e r d a m u , k t ó r y prosił:
Sancte Socrate ora pro nobis.
W o b e c t y c h w s z y s t k i c h założeń, d o c h o d z i J u s t y n d o swoiście humanistycz­

ny i konieczny. Justyn mocno podkreśla wolność istnienia Logosu. N a tle nauki


o Logosie powstaje mariologia i pierwsze zaczątki nauki o Niepokalanym Poczęciu.
Bardzo silna jest tu rzeczywistość zła, mitologii, magii, bałwochwalstwa, ważną ro­
lę odgrywa demonologia platońska. W starożytności wiara w d e m o n y była silniej­
sza niż wiara w bogów. D e m o n y nie są ani dobre, ani złe, są półbogami pośredni­
czącymi między bogami i ludźmi. Filozofowie bardzo często zajmowali się mito­
logią i demonologią: stoicy interpretowali ją alegorycznie, Plutarch (O zamilknięciu
wyroczni) wszystko, co złe w mitologii, przypisywał d e m o n o m , podobnie Apule-
jusz w De deo Socratis. Później ten motyw występuje w O państwie bożym św. Au­
gustyna. Ważne, że dla Justyna bogowie to d e m o n y nie czysto duchowe, które
mogą współżyć z kobietami. Sądzili tak i inni Ojcowie, co zdecydowanie odrzuca
Augustyn. D e m o n y nie tylko zabiły Sokratesa itp., ale one sprawiają, że się uwa­
ża dzieje Chrystusa za mit.
N a u k ę o Logosie znajduje Justyn i u Platona w Epinomis, w plutarchowskiej eg-
z e g e z i e Fajdrosa. Logos utożsamiony jest też z bogiem mocy H e r m e s e m - T h o -
t h e m (Hermes Trismegistos) w dziele Corpus Hermeticum.
Por. Justyn, Apologia /, 46, 1, przekł. A. Lisiecki, s. 53.
Ibidem, 5, 3 - 4 , s. 8.
Ojcowie Kościoła 268

nego u s t o s u n k o w a n i a się d o przeszłości. Skoro w s z y s t k o , co złe w dziejach, d o ­


k o n y w a ł o się p r z e c i w k o L o g o s o w i , a w s z y s t k o , co d o b r e , p r z e z L o g o s , L o g o s zaś
40
to C h r y s t u s , ergo c h r z e ś c i j a ń s t w o o b e j m u j e j a k o swoje d z i e d z i c t w o cały pozy­
t y w n y d o r o b e k p o g a ń s t w a . J u s t y n wyraża to s ł a w n y m j u ż s t w i e r d z e n i e m :

A z a t e m w s z y s t k o , co w n i c h d o b r e g o , to w ł a s n o ś ć nas, chrześcijan.
41
O a a o w 7tapd n d a i KaXdic eipr|Tat, fipcov xcov Xpumavcov żcrci .

R ó w n i e ż i ta myśl j a k w i e l e p o p r z e d n i c h t w i e r d z e ń J u s t y n a , c z ę s t o p o ­
w t a r z a n a b ę d z i e trwała w dziejach filozofii.
42
P o d o b n i e j a k F i l o n , J u s t y n i n t e r p r e t u j e Timajosa w d u c h u Genesis. D r o ­
ga j e s t m u m y ś l , ż e filozofowie g r e c c y przejęli w i e l e od S t a r e g o Z a k o n u ( n p .
P l a t o n : s t w o r z e n i e światła, troistość O s ó b , P l a t o n miał b y ć u c z n i e m M o j ż e s z a
e t c ) , ale pogląd t e n został z m o d y f i k o w a n y w d r u g i e j Apologii. W o g ó l e u J u s t y ­
na j e s t ż y w a m y ś l o O b j a w i e n i u p i e r w o t n y m , k t ó r e j e s t t a k d a w n e j a k l u d z k o ś ć ,
a k t ó r e g o k o r o n ą j e s t O b j a w i e n i e c h r z e ś c i j a ń s k i e . W o b e c t e g o filozofowie p o ­
4 3
g a ń s c y n i e t y l k o w y b i e r a l i ziarna p r a w d y z e S t a r e g o Z a k o n u , ale r ó w n i e ż i sa­
mi byli b e z p o ś r e d n i o o ś w i e c e n i p r z e z L o g o s . J e d n a k ż e filozofowie p o z n a w a l i
4 4
p o s z c z e g ó l n e s t r o n y p r a w d y , a ich o ś w i e c e n i e b y ł o c z ą s t k o w e i n i e p e w n e .
C h o ć mieli w y p o w i e d z i b a r d z o p i ę k n e i p r a w d z i w e , to j e d n a k p o m i ę d z y n i m i
było w i e l e s p r z e c z n o ś c i :

K a ż d y z n i c h (filozofów p o g a ń s k i c h ) b o w i e m z r o z s i a n e g o Słowa B o ż e g o
widział t y l k o c z ą s t k ę w s o b i e kiełkującą i t y l e t e ż m ó w i ł prawdy. A p o ­
n i e w a ż w rzeczach z a s a d n i c z y c h oni n a w e t sami z sobą stawali w s p r z e c z ­
ności, t e d y rzecz oczywista, ż e n i e mieli j a s n e g o z r o z u m i e n i a ani w i e d z y
45
niewzruszonej .

T o c z ą s t k o w e i n i e p e w n e O b j a w i e n i e , staje się d o p i e r o p e ł n y m i j a s n y m

Dla Justyna Logos to Bóg, w przeciwieństwie do twierdzeń Filona, a za św. Ja­


nem. N i e nazywa on Słowa przyczyną - wzorcem, i nie łączy go ze stworzeniem
świata. Jest to Bóg wyraźnie osobowy - chrześcijański.
Justyn, Apologia II, 13, 4, przekł. A. Lisiecki, s. 93.
Justyn rozważa bardzo ciekawe zagadnienie Boga-Stwórcy. Pisze, iż dobroć Boga
jest m o t y w e m powstania świata w Timajosie. Justyn musiał zająć postawę w o b e c
Filona i gnostyków. Dla Filona zachodzi istotna różnica między Stwórcą i D e ­
miurgiem. Również dla gnostyków inny jest Bóg Najwyższy i Stwórca Demiurg.
Justyn staje na stanowisku skrajnym i twierdzi, że tylko Ojciec jest Stwórcą. N i e ­
którzy sądzili, że w e d l e Justyna materia jest odwieczna i że Bóg ją tylko formuje,
tymczasem ważny jest tekst w Apologii / / , 6, gdzie Justyn pisze, iż Bóg wszystko
stworzył i uporządkował (7tdvxa EKTIGE Kai £KÓau/r|0£).
Wyraża to np. myśl Filona i judaizmu helleńskiego, iż Mojżesz jest dawniejszy od
filozofów greckich i stanowi dla nich źródło.
Justyn pisał, iż przed Chrystusem nikt nie zdobył pełnej prawdy. Ale pomiędzy
apostołami a Sokratesem była tylko różnica stopnia, jeśli chodzi o uczestnictwo
w Słowie.
Justyn, Apologia II, 13, 3, przekł. A. Lisiecki, s. 93.
III. Św. Justyn Męczennik 269

w C h r y s t u s i e . N a s i o n a przekształcają się tu w o w o c , a n i e w y r a ź n e o b r a z y w p e ł ­
nię rzeczywistości. W i e l k o ś ć chrześcijaństwa w s t o s u n k u d o p o g a ń s t w a , przeja­
wia się t e ż w t y m , ż e filozofia w czasach p o g a ń s k i c h była d o s t ę p n a m a ł e j garst­
c e w y b r a n y c h , a w c h r z e ś c i j a ń s t w i e n a w e t najwznioślejsze p r a w d y mogą p o ­
46
z n a ć najwięksi p r o s t a c z k o w i e . K o ś c i ó ł g r o m a d z i w s z y s t k i c h ludzi. Apologię
swą, d e d y k o w a n ą p o n o ć M a r k o w i A u r e l i u s z o w i , k o ń c z y J u s t y n :

Zrobiliśmy, co t y l k o w siłach naszych leżało, i p r a g n i e m y j e s z c z e t y l k o ,


b y w s z ę d z i e w s z y s c y l u d z i e dostąpili łaski p o z n a n i a prawdy. W y zaś, z g o ­
d n i e z Waszą P o b o ż n o ś c i ą i Filozofią, ze w z g l ę d u na s i e b i e s a m y c h , spra­
47
w i e d l i w y wydajcie w y r o k .

N i e z a p o m i n a j m y , iż J u s t y n był p l a t o n i k i e m i należał d o r o d z i n y ś r e d n i e ­
go p l a t o n i z m u : j e m u w s p ó ł c z e ś n i to Gajus, A l b i n u s , A p u l e j u s z , a t a k ż e n i e c o
starszy P l u t a r c h z C h e r o n e i . Ich p o g l ą d y m u s i a ł y w p ł y n ą ć na J u s t y n a , co w i d a ć
zwłaszcza w antropologii. Z g o d n i e z P l u t a r c h e m , M a r k i e m A u r e l i u s z e m , czy
św. P a w ł e m , p r z y j m u j e J u s t y n trójpodział w c z ł o w i e k u na: ciało, d u s z ę i d u c h a .
48
O d p o w i e d z i a l n o ś ć c z ł o w i e k a za s w e c z y n y J u s t y n p o d k r e ś l a b a r d z o w y r a ź n i e ,
ale z a r a z e m d o m i n u j e m y ś l , ż e d u s z a n i e j e s t a b s o l u t n i e n i e ś m i e r t e l n a , ś m i e r ć
d u s z y n i e j e s t w y k l u c z o n a . J e s t to reakcja p r z e c i w p l a t o n i z m o w i u z n a j ą c e m u
n i e ś m i e r t e l n o ś ć d u s z y za k o n i e c z n ą i niezależną od Boga. Rozwija się c i e k a w a
d y s k u s j a z p l a t o n i z m e m . J u s t y n , j a k o p l a t o n i k , o d m a w i a d u s z o m oglądania B o ­
ga p r z e d z m a r t w y c h w s t a n i e m , walczy z k o n c e p c j ą w ę d r ó w k i duszy. U J u s t y n a
d u s z a j e s t n i e ś m i e r t e l n a p r z e z łaskę, a n i e z natury.

N i e m ó w i ę j e d n a k , ż e w s z y s t k i e d u s z e umierają. B y ł b y to n a p r a w d ę czy­
sty z y s k dla ludzi złych. N i e , d u s z e l u d z i p o b o ż n y c h żyją w j a k i m ś m i e j ­
scu l e p s z y m , n a t o m i a s t d u s z e ludzi n i e s p r a w i e d l i w y c h i złych, w gor­
s z y m i t a m czekają na czas sądu. T a k w i ę c j e d n e z nich, t e , k t ó r e się o k a ­
zały g o d n y m i Boga, j u ż n i g d y n i e umrą, i n n e n a t o m i a s t p o n o s z ą k a r ę ,
a istnieją i cierpią t a k d ł u g o , jak Bóg c h c e .

'AXXd pf|v o\)8e drcoGWioKEi (prpi Ttdaac xdc yu^dc eycó. "E7tpatov y d p f|
coc d^r|9coc xóic KCCKÓIC. AAld xi; Tdc pev xcov eiiaePcoy ev Kpeixxovt Kot
Xcóp(p pevetv, xdc 5e d8iK0\)c K a i 7tovr|7tdc ev %z\pov\, xóv xf|c Kpiaecoc
eK5exó|J£vac xpóvov xóxe. Oi/ccoc a i p i v , afyai xov Oeoi) 6avetaat,
o\)K d7to0vfiaKO\xjiv ext. Ai 5e KoAxx£ovxai, ecrc' d v a w d ę K a i elvat K a i
49
KoXxxCea6at ó Geóc QeXr\ .

Justyn przedstawia wspaniałe opisy mszy świętej w Apologii I, 6 5 - 6 7 , (por. przekł.


Sz. Pieszczoch, Panorama patrystyczna, s. 66-67); a także w Dialogu z Żydem Tryfo-
nem, 4 1 , 70, 117.
Justyn, Apologia II, 15, 4—5, przekł. A. Lisiecki, s. 94.
Człowiek jest wolny, o czym świadczy zarówno zmienność jego decyzji, jak i na­
grody i kary wszędzie ustanowione; por. Apologia I, 43.
Justyn, Dialogus cum Tryphone ludaeo, 5, 3, przekł. A. Lisiecki, s. 106.
Ojcowie Kościoła 270

N i e s t e t y , z e w z g l ę d u na to, ż e w i e l e t r a k t a t ó w J u s t y n a zostało z a g u ­
b i o n y c h , n i e u m i e m y z r e k o n s t r u o w a ć j e g o s y s t e m u . P e w n e jest, iż był o n w a ­
l e c z n y m apologetą, dla k t ó r e g o p i s m a stanowiły o r ę ż w w a l c e z p o g a ń s t w e m ,
a n a d t o u ś w i a d a m i a ł y o n e c h r z e ś c i j a n o m prawdziwą t r e ś ć ich wiary. J u s t y n w y ­
pracował t a k ż e w ł o n i e c h r z e ś c i j a ń s t w a p r a w o istnienia dla filozofii. J e s t chara­
k t e r y s t y c z n e , ż e n i e z m i e s z a ł o n filozofii, dla k t ó r e j miał c z e ś ć i miłość, z reli­
gią, której o d d a ł s w e życie. C h r z e ś c i j a ń s t w o było d l a ń i j e d n y m , i d r u g i m :
p r a w d z i w ą religią i filozofią, d o p e ł n i e n i e m i u k o r o n o w a n i e m O b j a w i e n i a , p e ł ­
nią h u m a n i z m u .
R O Z D Z I A Ł IV

Tacjan
Ściśle z w i ą z a n y z e św. J u s t y n e m j e s t drugi a p o l o g e t a Tacjan (Asyryjczyk, a m o ­
że Syryjczyk j a k K l e m e n s A l e k s a n d r y j s k i ) , u r o d z o n y w 120 r. w M e z o p o t a m i i .
Z r a z u b y ł w ę d r o w n y m sofistą i r e t o r e m , w t a j e m n i c z o n y m w misteria. P r z y b y ł
d o R z y m u i t u nawrócił się n a c h r z e ś c i j a ń s t w o . M o ż l i w e , ż e stało się t o za
5 0
sprawą J u s t y n a , k t ó r e g o w R z y m i e był u c z n i e m . Tutaj t e ż stworzył s z k o ł ę ,
i t u , p o J u s t y n i e , o k . 170 r., napisał swoją a p o l o g i e Mowa przeciw Grekom (Aóyoc
51 5 2
Ttpóc xo\)c EA,A/r|vac) oraz s z e r e g i n n y c h , z a g u b i o n y c h p ó ź n i e j p i s m . J a k o
u c z e ń J u s t y n a p r z y j m u j e p o n i m m o t y w chrześcijańskiego Platona, ale i n t e r p r e ­
tuje g o z u p e ł n i e inaczej n e g u j ą c filozofię grecką. U w a ż a , ż e s a m r o z u m , b e z p o ­
53
m o c y p r a w d z i w e g o O b j a w i e n i a n i e m o ż e dojść d o p r a w d y i d o p o z n a n i a B o g a .
D l a t e g o , j e ż e l i u G r e k ó w z n a j d u j e m y sporo w y p o w i e d z i p r a w d z i w y c h , to n i e są
o n e o w o c e m n a t u r a l n e g o O b j a w i e n i a , ale r e z u l t a t e m w p ł y w u O b j a w i e n i a r z e -
c z y w i t e g o . W o b e c t e g o , G r e c y m u s i e l i d o k o n y w a ć p l a g i a t ó w Pisma Świętego,
w szczególności M o j ż e s z a , z t y m j e d n a k , ż e u k r y w a l i swoje p r a k t y k i i p r a w d ę .
Z a w a r t a w i ę c w O b j a w i e n i u S t a r e g o Z a k o n u „ n a s z a filozofia" j e s t o w i e l e bar­
54
dziej s t a r o ż y t n a n i ż g r e c k a . T a ostatnia zresztą, j e s t s k o m p r o m i t o w a n a p r z e z
55
t k w i ą c e w niej s p r z e c z n o ś c i .

W swej n a u c e T a c j a n u w a ż a , iż B ó g j e s t b y t e m c a ł k o w i c i e d u c h o w y m ,
nie c i e l e s n y m oraz ż e to O n stworzył świat, n i e zaś d e m o n y . J a k o u c z e ń J u s t y -

Tacjan żywił szacunek dla Justyna, którego nazywał wielce podziwu godnym.
Mowa przeciw Grekom odznacza się bardzo wyrafinowanym stylem, autor wyraźnie
c h c e zaimponować H e l l e n o m znajomością retoryki.
Jednym z nich jest słynny Diatessaron (xó 8id xeaadpcov), czyli zestaw czterech
Ewangelii. T e n rodzaj Ewangelii był w powszechnym użyciu u nestorian syryjskich
i stąd podstawowa rola Diatessarona dla syryjskich wersji Ewangelii. Pozostają nadal
otwarte pytania, czy to właśnie Diatessaron Tacjana był syryjski i czy to Tacjan
pierwszy stworzył taki Diatessaron. Wydaje się, że raczej tak. W V w. wystąpiła silna
reakcja katolików przeciw temu harmonizowaniu, ale i modyfikowaniu Ewangelii.
Twierdzi, że Boga m o ż e m y poznać tylko przez rzeczy, a nigdy wprost, jest to re­
miniscencja poglądów Justyna. Tacjan silnie atakuje tak utrwalony w Rzymie sto­
icyzm, ale jest bardzo od niego zależny.
Nowością u apologetów jest argument o starszeństwie nauki chrześcijańskiej
w z g l ę d e m filozofii greckiej, zaczerpnięty zresztą od Filona i Józefa Flawiusza.
Jest to później częsty argument przeciw wartości filozofii greckiej. Sprzeczności
te Tacjan omawia i krytykuje: politeizm, magię, fatalizm oraz powtórzony za Ju­
stynem i bardzo wysłużony motyw d e m o n ó w - b o g ó w . Według A. Puecha, Tacjan
to grecki Tertulian, utalentowany, lecz nie genialny, zob. A. Puech, Recherches sur
le Discours aux Grecs de Tatien, s. 178.
Ojcowie Kościoła 272

na, Tacjan r ó w n i e ż n i e wyjaśnia w z a j e m n e g o s t o s u n k u o s ó b b o s k i c h , przy c z y m


c h o d z i g ł ó w n i e o relację B o g a - O j c a d o S y n a - L o g o s u . L o g o s staje się o d r ę b n ą
osobą d o p i e r o j a k o d e m i u r g . T a c j a n p o w i a d a tylko, ż e L o g o s w y p ł y w a z Boga
i to w taki s p o s ó b , ż e Boga p r z e z to w n i c z y m n i e u m n i e j s z a . Z a c h o d z i tu a n a ­
logia m i ę d z y S ł o w e m b o s k i m i l u d z k i m :

G d y p r z e m a w i a m d o was, a w y m i ę słyszycie, wcale n i e tracę m e j m o w y


p r z e z to, ż e w a m ją p r z e k a z u j ę , lecz tylko g ł o s e m m y m k s z t a ł t u j ę w was
materię jeszcze nieukształtowaną.

Kai y d p awóc eyco XaA.ó, K a i tyldę dKCÓete, K a i oi) &r\nox> 8td rf|c pe-
rapdacDc xov X,óyo-o KEVÓC 6 7tpoapiXcov A,óyo\) yiyopai. npopaM.ópevoc 8e
vr\v e p a w o i ) cp(ovriv 8id Koap£iv xr|v ev
xą£iv dKÓaprp;ov \)Xev T t p o f p r i p a i .
56

Bóg T a c j a n a j e s t t e ż oczywiście Stwórcą, ale n i e j e s t j a s n o p o w i e d z i a n e ,


czy B ó g stwarza m a t e r i ę ex nihiło - j e s t tu w y r a ź n a t r u d n o ś ć w y z w o l e n i a się
z k o n c e p c j i d e m i u r g a . Tacjan t w i e r d z i , iż cały świat m a t e r i a l n y p r z e n i k a j a k i ś
d u c h ożywiający, coś w rodzaju p l a t o ń s k i e j d u s z y świata l u b stoickiej pneumy
(rcyeupa). W e d ł u g Tacjana, l u d z k a nvzxĄia j e s t e m a n a c j ą i cząstką d u s z y świa­
57
t a , j e d n o c z e ś n i e o d r z u c a on p a n t e i z m i n i e u t o ż s a m i a nvzv\xa z B o g i e m . M a ­
teria j e s t j a k b y z r o d z o n a p r z e z Boga i u f u n d o w a n a p r z e z L o g o s , j e d n e jej c z ę ­
nv£\>pa
ści p o z o s t a ł y w f o r m i e p i e r w o t n e j , a i n n e uległy p r z e t w o r z e n i u . prze­
58
n i k a w s z y s t k o i j e s t w aniołach, ludziach, z w i e r z ę t a c h , r o ś l i n a c h . M i ę d z y
duszą l u d z k ą i zwierzęcą j e s t t y l k o różnica s t o p n i a . Z w i e r z ę t a są w i ę c t e ż z d o l ­
n e d o j a k i e g o ś życia u m y s ł o w e g o .
W d u s z y Tacjan w y r ó ż n i a d w i e części: materialną ( y ^ T l ) i d u c h o w ą
(7tve\)pa), w k t ó r e j t k w i p o d o b i e ń s t w o c z ł o w i e k a d o B o g a . T y l k o p n e u m a t y c y
59

mają p n e u m ę , p s y c h i c y zaś p o z a a r t y k u ł o w a n ą m o w ą nie różnią się od zwierząt;


to n i e są l u d z i e . T a c j a n , k t ó r y w y r a ź n i e odróżnia d u c h a od d u s z y (yx>xr\), p i s z e
dalej, ż e d u s z a j e s t c i e m n a , a d u c h świetlisty. D u s z a jest p o d z i e l n a i złożona
(Tto^Dpepfic - O W G E T T I ) . Ani d u s z a m a t e r i a l n a n i e m o ż e istnieć b e z c z ł o w i e k a ,
60
ani ciało b e z d u s z y . Ciało l u d z k i e u t w o r z o n e j e s t z materii c i e l e s n e j (capKiKT|
\)Xr\), różnej od a n i e l s k i e j - o g n i s t e j i p o w i e t r z n e j . Wraz z e z n i w e c z e n i e m ciała
niszczeje t e ż d u s z a , która j e s t złożona i ś m i e r t e l n a . T a k a d u s z a n i e m o ż e istnieć
61
b e z ciała i n i e m a siły d o t e g o , b y się zjawiać p o śmierci b e z c i a ł a .

5 6
Tacjan, Oratio ad Graecos, 5, przekł. M. Michalski, 1.1, s. 176.
57
Ibidem, 12-13.
5 8
Ibidem, 5.
5 9
Tacjan, 15. List do Diogneta, który jest bardzo ważnym tekstem apologetycznym
z II w., podaje, że dusza jest w ciele, ale niematerialna i niewidzialna. Ważne jest
też, że rozciąga się na całe ciało, obejmuje je. W Liście czytamy: „Dusza mieszka
w ciele, a jednak nie jest z ciała" (oucei uxv TCD acó|iaxi yv%i], o k £0Ti oe EK tov
ccójiotTOc); Epistula ad Diognetum, 6, 3, przekł. A. Świderkówna, s. 365.
6 0
Tacjan, Oratio ad Graecos, 12; 14; 15.
6 1
Ibidem, 13; 15; 16.
IV. Tacjan 273

Z p o c z ą t k u w l u d z i a c h łączyła się d u s z a z d u c h e m , ale w m i a r ę z w r ó c e ­


nia się ludzi k u złu i m a t e r i i , z w i ę k s z a ł o się z a c i e m n i a n i e duszy, p o w s t a w a ł y
błędy (pogaństwo).

W i e m y , ż e d u c h j e s t d w o j a k i e g o rodzaju: j e d e n n a z y w a się duszą, drugi


zaś w y ż s z y o d d u s z y - o b r a z e m i p o d o b i e ń s t w e m b o s k i m . J e d n e g o i d r u ­
g i e g o posiadali p i e r w s i l u d z i e , w s k u t e k c z e g o byli oni i s t o t a m i c z ę ś c i o w o
m a t e r i a l n y m i , c z ę ś c i o w o zaś d o s k o n a l s z y m i od materii.

Aó)o 7tve\)pdx(ov 8iaq>opdc i q i e v f||i£ic, d>v TÓ | i £ V Kateimi \|/\)%fi, xó 8e


peiCov p£v rnc \|/i)xfjc, 6eo\> 5e eiKcbv Kai ó|ioicoaic. 'EKritepa 8e rcapd
TOIC dv6p07tOlC TOIC 7tpCGT0lC, X>Kf\p%£V, lvd TO | 1 £ V Tl &GIV iJklKOl TO, 8fe
62
dvcÓTepoi Tfjc i)A,r|c .
B o s k i d u c h ( n v t x ) \ i a 0£ióv) był o d t ą d u d z i a ł e m t y l k o n i e l i c z n y c h j a k o
święty, o b o s k i m p o c h o d z e n i u , czyniący d o s k o n a ł y m tych, k t ó r z y g o posiedli
(dyióv, ercoDpdviov, TeA£iov). P o ł ą c z e n i e d u s z y z d u c h e m to w s p ó l n e życie z B o ­
g i e m (r\ Kord 0£Óv coCuyia) objawiające w i e r n y m t a j e m n e prawdy. S k o r o
m a t e r i a o d c i ę ł a skrzydła c z ł o w i e k o w i , t o chcąc z m i e r z a ć k u górze, t r z e b a się
u w o l n i ć o d m a t e r i i . J e s t ona n a r z ę d z i e m d e m o n ó w w z w o d z e n i u c z ł o w i e k a .
W z a g i n i o n y m riepi TCDV Ccocov Tacjan o m a w i a różnicę m i ę d z y c z ł o w i e k i e m
i z w i e r z ę t a m i . T y l k o p o ł ą c z e n i e d u s z y z d u c h e m odróżnia nas od zwierząt.
D z i ę k i n i e m u j e s t e ś m y zdolni d o n i e ś m i e r t e l n o ś c i i d o p o z n a n i a Boga oraz d e ­
monów. T r u d n e i niejasne jest w pismach Tacjana rozróżnienie między d u c h e m
i D u c h e m Ś w i ę t y m . T a k jak J u s t y n , Tacjan p o w i a d a , ż e d u s z y l u d z k i e j n i e
p r z y s ł u g u j e n i e ś m i e r t e l n o ś ć - o t r z y m u j e ją o d d u c h a , i g i n i e t y l k o z woli b o ż e j :

S a m a p r z e z się n i e j e s t n i e ś m i e r t e l n a - o G r e c y - lecz ś m i e r t e l n a .

Ot)K eanv d0dvocToc, dv5p£c "EAXnv£c, f] Vfv%r\ KOC0' £a\miv, 0VT|TTI 6£ .63

Z m a r t w y c h w s t a n i e n i e j e s t j e d n a k o w e dla w s z y s t k i c h : t y l k o p n e u m a t y -
cy są w ł a ś c i w i e n i e ś m i e r t e l n i , tzn. mają m o ż n o ś ć bycia w e w s p ó l n o c i e z B o ­
6 4
g i e m i L o g o s e m , inni zaś z m a r t w y c h w s t a n ą n a m ę k i . Tacjan u w a ż a , iż d o m o ­
m e n t u z m a r t w y c h w s t a n i a d u s z a w p e ł n i n i e istnieje. C i e k a w e , ż e opozycja
p r z e c i w filozofii g r e c k i e j j e s t tak silna, ż e się n a w e t o d r z u c a myśl p l a t o ń s k ą (tak
d l a ń c e n t r a l n ą ) o n a t u r a l n e j n i e ś m i e r t e l n o ś c i duszy. M y ś l t ę z a s t ę p u j e się m o c ­
65
niej p o d k r e ś l o n ą p r a w d ą o z m a r t w y c h w s t a n i u .
T a c j a n b a r d z o silnie n e g o w a ł n a t u r ę , co przejawiało się najwyraźniej
w e t y c e . P o z y t y w n y i afirmujący s t o s u n e k J u s t y n a d o racjonalizmu i naturali-

Ibidem, 12, przekł. M. Michalski, 1.1, s. 178.


Ibidem, 13, przekł. M. Michalski, 1.1, s. 179.
Ibidem, 20.
Jest bardzo ważne zrozumienie, dlaczego chrześcijanie musieli tak mocno pod­
kreślać naukę o zmartwychwstaniu ciał. Prawda ta godziła w nieprzezwyciężony
dualizm ciała i duszy tkwiący u podstaw pitagoreizmu i platonizmu.
Ojcowie Kościoła 274

z m u g r e c k i e g o zostaje u T a c j a n a d o t e g o s t o p n i a p r z e k r e ś l o n y , ż e z a c z y n a o n
głosić skrajny p u r y t a n i z m etyczny. P o t ę p i e n i e m a ł ż e ń s t w a oraz s p o ż y w a n i a
m i ę s a i w i n a ( n a w e t w E u c h a r y s t i i ) n a t u r a l n i e zbliżało coraz b a r d z i e j T a c j a n a
d o g n o s t y c y z m u . W r e s z c i e w 172 r. (Historia Kościoła E u z e b i u s z a ) T a c j a n o d ­
szedł od Kościoła i przystąpił d o w a l e n t y n i a n . Stworzył wzniosłą h e r e z j ę (tzw.
6 6
e n k r a t y k ó w ) i j a k o h e r e t y k działał g ł ó w n i e w A n t i o c h i i , Cylicji i w Pizydii.
67
T e z ą n a c z e l n ą tej herezji jest, j a k p i s z e I r e n e u s z , p o t ę p i e n i e A d a m a . P i e r w s i
l u d z i e żyli w e w s p ó l n o c i e z L o g o s e m j a k aniołowie, p o n i e w a ż posiadali d u s z ę
i d u c h a , p r z e b y w a l i w lepszej z i e m i - Raju. Mieli r ó w n i e ż w o l n o ś ć w y b o r u
i d l a t e g o mogli u z n a ć za b o g a szatana, który ich o s z u k a ł w p r o w a d z a j ą c n a u k ę
68
o f a t u m i a s t r o l o g i ę . N a s k u t e k g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o l u d z i e utracili w y ż s z e ­
go d u c h a i stali się ś m i e r t e l n i , ale zachowali w o l n o ś ć w y b o r u . O d t ą d rodzą się
t y l k o psychicy, a n i e p n e u m a t y c y . T u w ł a ś n i e znajduje się p r z y c z y n a l u d z k i e g o
d ą ż e n i a d o m a t e r i i i z w r o t u k u w i e l o b ó s t w u , stąd p o c h o d z ą c h o r o b y i n i e s z c z ę ­
ścia. D u c h to n a j w i ę k s z a o z d o b a c z ł o w i e k a , o d z i e n i e n i e ś m i e r t e l n o ś c i , s k r z y d ł a
w z n o s z ą c e k u g ó r z e . T e n z a g i n i o n y d u c h m o ż e pojawić się w c z ł o w i e k u i p c h a ć
go k u d o b r u n p . u p r o r o k ó w i u tych, k t ó r z y podążają za n i m i i gardzą ś w i a t e m .
W myśli T a c j a n a w y s t ę p u j ą r ó w n i e ż e l e m e n t y g n o s t y c k i e , k t ó r e przejawiają się
w t w i e r d z e n i u , iż d u c h (łaska) p o c h o d z i z e światła, a d u s z a (cielesna) z c i e m n o ­
ści. S ł u s z n a j e s t u w a g a G i l s o n a , iż walczący z n a t u r a l i z m e m g r e c k i m Tacjan
s k o ń c z y ł na h e r e z j i , a afirmujący t e n n a t u r a l i z m J u s t y n został c h r z e ś c i j a ń s k i m
69
świętym .

Enkratycy - zwolennicy skrajnej ascezy potępiający jedzenie mięsa, picie wina,


małżeństwo. Swoje poglądy wywodzili z pitagoreizmu, judaizmu esseńskiego
i gnozy.
Por. Ireneusz, Adversus haereses.
Tacjan, Oratio ad Graecos, 13.
Por. E . Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej..., przekł. S. Zalewski, s. 18-19.
ROZDZIAŁ V

Atenagoras i inni apologeci


N a j w y b i t n i e j s z y m p o d w z g l ę d e m filozoficznym spośród a p o l o g e t ó w w y d a j e się
70
A t e n a g o r a s , A t e ń c z y k , k t ó r y w 177 r., napisał swą s u p l i k ę ( p r o ś b ę ) za c h r z e ­
ścijanami. Była to m o w a a m b a s a d o r s k a Prośba za chrześcijanami (npeojteta Ttepi
Xpiaxiavcov) s k i e r o w a n a d o cezara M a r k a A u r e l i u s z a i w s p ó ł p a n u j ą c e g o z n i m
j e g o syna K o m m o d u s a . P o z a t y m zachował się b a r d z o w a ż n y j e g o t r a k t a t
O zmartwychwstaniu umarłych (Ilepi dvaaxdaecoc veKpcov). A t e n a g o r a s d o b r z e
znał filozofię, j e g o p i s m a odznaczają się erudycją, jasnością, dobrą m e t o d ą .

W Prośbie stara się oczyścić chrześcijan, p r z e ś l a d o w a n y c h za p a n o w a n i a


M a r k a Aureliusza, od zarzutu b e z b o ż n o ś c i . Rozważania dotyczą w i ę c s t o s u n k u
myśli greckiej d o chrześcijaństwa. Atenagoras zajmuje tu s t a n o w i s k o p o ś r e d n i e
m i ę d z y J u s t y n e m a T a c j a n e m , a w n i e k t ó r y c h p u n k t a c h stawia s p r a w ę bardziej
skrajnie niż J u s t y n . W e d ł u g Atenagorasa, poeci starożytni, Pitagoras i P l a t o n m i e ­
li b o s k i e n a t c h n i e n i e p o d o b n e d o tego, k t ó r e j a k sądzą chrześcijanie, miał M o j ­
żesz. Arystoteles i stoicy byli m o n o t e i s t a m i , a Platon, k t ó r e g o A t e n a g o r a s znał le­
piej niż J u s t y n , miał n a w e t p e w n e pojęcie o Trójcy Świętej. P l a t o n j e s t w i ę c wła­
ściwie c h r z e ś c i j a n i n e m - a wiara chrześcijańska to nie ż a d n e n i e b e z p i e c z n e
71
n o w i n k i , lecz p r a w d a p r z e c z u w a n a przez świat g r e c k i . R ó w n i e ż i religijność sto­
icka (zwalczana zresztą p r z e z p l a t o n i z m ) , zostaje z a a b s o r b o w a n a i p o z y t y w n i e
wcielona w n a u k ę i p r a k t y k ę chrześcijańską. Jeżeli Atenagoras podkreślał, ż e
Arystoteles i stoicy głosili m o n o t e i z m , to d l a t e g o ż e miał o n s a m silną świado­
m o ś ć c e n t r a l n e j roli tezy o j e d n o ś c i Boga w chrześcijaństwie. A t e n a g o r a s kładzie
a k c e n t na d u c h o w o ś ć Boga i j e g o j e d n o ś ć . J e s t z n a m i e n n e , że m a m y tu w ł a ś n i e
pierwszy, z n a n y n a m d o w ó d j e d n o ś c i Boga. W d o w o d z i e t y m , Bóg j e s t j e s z c z e
p o j ę t y p r z e s t r z e n n i e . A t e n a g o r a s twierdzi, ż e g d y b y było w i e l u bogów, to m u ­
sieliby oni b y ć w w i e l u światach, p o n i e w a ż k a ż d y m u s i a ł b y m i e ć świat dla sie­
bie. W t e d y j e d n a k , n i e b y l i b y b o g a m i , b o m o c k a ż d e g o z nich n i e b y ł a b y p o ­
w s z e c h n a , lecz o g r a n i c z o n a d o j e d n e g o t y l k o ze światów. W o b e c t e g o Bóg m u s i
b y ć j e d e n , b ę d ą c y stwórcą, czuwający nad c a ł y m ś w i a t e m i n a j z u p e ł n i e j od świa­
ta niezależny. D l a A t e n a g o r a s a n i e tylko forma, ale i materia świata j e s t stworzo­
72
na. J e d n a k , w p o j m o w a n i u materii w i d a ć p e w i e n p e s y m i z m i d u a l i z m . N a p o -

P o d o b n o Atenagoras czytał Pismo Święte, aby walczyć z chrześcijanami i przy tym


się nawrócił. Ciekawe, że Atenagoras nie był przytaczany przez Euzebiusza i Hie­
ronima, ale znał jego pisma Metody z Olimpu.
Jednocześnie Atenagoras miał pełną świadomość, że chrześcijaństwo przynosi zu­
pełnie nową etykę.
Atenagoras, Legatio pro christianis, 24.
Ojcowie Kościoła 276

czątku, a n i o ł o w i e rządzili częściami świata, ale anioł rządzący materią o d s z e d ł od


Boga, w r a z z o r s z a k i e m t y c h aniołów, k t ó r z y połączyli się z k o b i e t a m i . M a t e r i a
stała się k r ó l e s t w e m zła i j e s t n a r z ę d z i e m , k t ó r y m posługują się źli a n i o ł o w i e ,
aby zwodzić ludzi.
Widać j e d n a k u Atenagorasa, pewien postęp w pojmowaniu Logosu. Pi­
sze o n , ż e S ł o w o j e s t o d w i e c z n e i J e g o w y p ł y w a n i e z B o g a - O j c a n i e j e s t czaso­
w e . P o d k r e ś l a t o ż s a m o ś ć Słowa z O j c e m , a przy t y m pojawia się p o j ę c i e C h r y ­
73
s t u s a k o s m i c z n e g o : S ł o w o j e s t energią i ideą dla m a t e r i i .
E p o k o w e z n a c z e n i e w d z i e j a c h antropologii filozoficznej c h r z e ś c i j a ń s t w a
m a t r a k t a t A t e n a g o r a s a O zmartwychwstaniu umarłych. A t e n a g o r a s n a j p i e r w
s t w i e r d z a , że z m a r t w y c h w s t a n i e n i e j e s t n i e m o ż l i w e , s k o r o się raz p r z y j m i e , ż e
B ó g j e s t Stwórcą. S z u k a o n r ó w n i e ż i n n y c h a r g u m e n t ó w , k t ó r e b y m i a ł y w y k a ­
zać, ż e z m a r t w y c h w s t a n i e rzeczywiście nastąpi. A t e n a g o r a s t w i e r d z i w i ę c , iż
człowiek jest stworzony do stałego bytowania. T o właśnie kontemplacja, która
j e s t g ł ó w n y m z a d a n i e m c z ł o w i e k a , d o m a g a się trwałości i s t n i e n i a . C z ł o w i e k n i e
74
j e s t samą duszą, lecz b y t e m z ł o ż o n y m (compositum) i B ó g n i e stwarza s a m y c h
t y l k o d u s z , lecz c a ł y c h l u d z i . A t e n a g o r a s pisze:

N a t u r a l u d z k a u n i w e r s a l n i e rozważana, j e s t z e s p o ł e m (<xóoraatc) ufor­


m o w a n y m z n i e ś m i e r t e l n e j duszy, która przy s w y m n a r o d z e n i u ( s t w o r z e ­
n i u ) została p o ł ą c z o n a z c i a ł e m .

nóćaoc Kotv(Sc fi TCOV dv0TpG>7tcov cp-óoic £K vi/\)xf\c dGowaTOi) K a i xox> Ka­


7 5
t a rryy y e v e a i v a w ) awa7ipoo6evroc ocopatoc e%et xfiv c ó o t a o t v .

O t ó ż t y m , co o t r z y m a ł o myśl i r o z u m , n i e j e s t d u s z a s a m a p r z e z się, lecz


człowiek.
A r g u m e n t t e n j e s t b a r d z o ważny, g d y ż n a s t ę p u j e tu o d c i ę c i e się o d pla­
16
t o n i z m u r o d e m z Alcybiadesa i s k i e r o w a n i e myśli filozoficznej k u a n t r o p o l o g i i
arystotelejskiej:

J e s t n i e m o ż l i w e , a b y sąd r o z u m u m ó g ł trwać, jeśli n i e b ę d z i e trwała n a ­


tura, k t ó r a g o o t r z y m a ł a z w ł a ś c i w o ś c i a m i , k t ó r e m u przynależą. Otóż
t y m , co o t r z y m a ł o myśl i r o z u m , to n i e d u s z a s a m a p r z e z się, lecz czło­
w i e k . T r z e b a w i ę c z k o n i e c z n o ś c i , b y c z ł o w i e k z ł o ż o n y z d w ó c h części
trwał z a w s z e , a j e s t to n i e m o ż l i w e , g d y n i e z m a r t w y c h w s t a n i e .

T a i m \ v 5e 8uxpeveiv d8\)vaxov, [ii] xf\q 8et;apevTic a \ y v r \ v K a i t d ev olc


e a t i StapeyoTJcrrię cpwecoc. O 8e K a i v o w K a i A,óyov 8e^dp£vóc e a r v
dv0p(D7toc, o v \\f\)%i] Ka0' eaOTnv. Av0pco7tov d p a 8et TÓV feC dpcporepcov
77
6vra 8iapeveiv etę dei, xowov 8e 8tapevetv d8\)vaxov pfj dvtaxdp£vov .

7 3
Ibidem, 10.
7 4
Atenagoras, De resurrectione mortuorum, 10, 13.
7 5
Ibidem, 15, 2.
7 6
Pseudo-Platon, Alcybiades.
7 7
Atenagoras, De resurrectione mortuorum, 15, 5 - 6 .
V. Atenagoras i inni apologeci 277

Z a t e m z e s p o l e n i e d u s z y z c i a ł e m j e s t dla c z ł o w i e k a najbardziej k o r z y s t ­
n e i d l a t e g o w ł a ś n i e d o m a g a się trwałości. W i d z i m y tu n a p r z y k ł a d z i e A t e n a g o ­
rasa, j a k d o g m a t o z m a r t w y c h w s t a n i u przyczynił się d o w ł ą c z e n i a ciała d o defi­
nicji c z ł o w i e k a :

... n a m i ę t n o ś c i n i e są właściwością s a m e g o ciała, lecz należą d o c z ł o w i e ­


ka i m i e l i b y ś m y w t y m rację, b o ż y c i e l u d z k i e s t a n o w i j a k o ś ć złożoną
z obu elementów.

Kdv |if| póvov T O - O Gcópatoc, dyOpamoa) 8e 0ó|iev elvai xd 7td0r| Ażyowec


óp0a>c, 8id xó |iiav d|icpot£p(ov £lvai Tąv T O W O D C G > T I V . 7 8

A t e n a g o r a s u w a ż a , ż e k a ż d y m u s i o d e b r a ć stosowną z a p ł a t ę , ale zapła­


ty tej n i e m o ż e o t r z y m a ć t y l k o d u s z a l u b s a m o ciało, lecz c z ł o w i e k j a k o taki.
M y ś l ta j e s t z g o d n a z j e g o t w i e r d z e n i e m , iż n i e s a m a d u s z a r o z k a z u j e ciału (ox>
\|ru%fic K£Xcopiop£vr|c iox> aa>|i(XTOc) , lecz d o b r z e l u b źle działa cały c z ł o w i e k .
79

J e s t b a r d z o z n a m i e n n e dla racjonalizmu A t e n a g o r a s a , ż e stara się o n r o z u m o w o


u z a s a d n i ć k o n i e c z n o ś ć z m a r t w y c h w s t a n i a ciał, b e z u c i e k a n i a się d o oparcia tej
p r a w d y n a z m a r t w y c h w s t a n i u C h r y s t u s a . N i e istnieje z a t e m dla A t e n a g o r a s a
t y l k o p r a w d a o b j a w i o n a , zakładająca w i a r ę , lecz t a k ż e p r a w d a , d o k t ó r e j r o z u m
m o ż e dojść s a m o d z i e l n i e , b e z p o m o c y wiary.

N i e z n a m y a u t o r a t r a k t a t u a p o l o g e t y c z n e g o p t . Upomnienie pogan. P r z y p i ­
s y w a n o g o J u s t y n o w i , ale t e k s t p o w s t a ł m n i e j w i ę c e j o w i e k p ó ź n i e j . J e d n o c z e ­
ś n i e z n a j d u j e m y z a s a d n i c z e r ó ż n i c e r z e c z o w e p o m i ę d z y Upomnieniem a p i s m a ­
mi J u s t y n a . P o p i e r w s z e , a u t o r t r a k t a t u l e p i e j od J u s t y n a z n a filozofię starożyt­
ną. P o d r u g i e , z d a j e s o b i e s p r a w ę z e s p r z e c z n o ś c i z a c h o d z ą c y c h m i ę d z y
p o g l ą d a m i P l a t o n a i A r y s t o t e l e s a , oraz m i ę d z y p o g l ą d a m i tych filozofów, a j e g o
w ł a s n y m i , d o t y c z ą c y m i o d w i e c z n o ś c i świata, n i e ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y i j e d y -
nobóstwa.
R ó w n i e ż w Upomnieniu występuje motyw Platona chrześcijańskiego.
Głosi się, iż P l a t o n miał w ł a ś c i w e p o j ę c i e Boga, ale j e u k r y w a ł . P r z e c i e ż p l a t o ń ­
skie pojęcie bytu jest równoznaczne z „Tym, który jest" u Mojżesza.

N a w r ó c o n y z p o g a ń s t w a Teofil żył i działał w A n t i o c h i i w latach 1 6 8 - 1 8 1 ,


j e d y n y m z a c h o w a n y m j e g o d z i e ł e m j e s t apologia Do Autolika. P o d k r e ś l a o n
8 0
w i e l o k r o t n i e , ż e świat to d z i e ł o d o b r o c i i w o l n o ś c i b o ż e j s t w o r z o n y p o to, b y
81
ludzie poznawali Boga . T a k samo i duszę m o ż e m y poznawać tylko poprzez

78
Ibidem, 21c, przekł. S. Kalinkowski, O zmartwychwstaniu umarłych, s. 110.
7 9
Por. ibidem, 11.
8 0
Teofil, AdAutołicum, Z, 13.
81
Ibidem, 1, 4; 2, 10.
Ojcowie Kościoła 278

82
c i a ł o , co j e s t z a s k a k u j ą c y m m o t y w e m a r y s t o t e l e j s k i m . U Teofila zostaje uży­
83
ty p o raz p i e r w s z y g r e c k i t e r m i n trójca (xpiac) na o k r e ś l e n i e B o g a .
Zauważmy, że w e wszystkich wymienionych traktatach apologeci podej­
mują się g i g a n t y c z n e g o zadania. C h c ą oni m i a n o w i c i e , w y k o r z y s t a ć n a r z ę d z i e
filozofii g r e c k i e j d o w y r a ż e n i a chrześcijańskiej wizji rzeczywistości. J e s t to za­
d a n i e przerastające możliwości m ł o d e j myśli c h r z e ś c i j a ń s k i e j . A p o l o g e c i s p e ł ­
niają tu w i ę c rolę pionierską. Z o b a c z y m y , j a k w t r a k c i e rozwoju filozofii c h r z e ­
ścijańskiej s t o p n i o w o j e s t p r z y s t o s o w y w a n y i w y k o r z y s t y w a n y p l a t o n i z m , a na­
s t ę p n i e w X I I I w. a r y s t o t e l i z m .

8 2
Ibidem, 1, 5.
8 3
Ibidem, Z, 15.
R O Z D Z I A Ł VI

Szkoła Aleksandryjska
J a k p i s a l i ś m y w p o p r z e d n i c h rozdziałach, j u ż J u s t y n i T a c j a n g r o m a d z i l i
uczniów, b y w R z y m i e s t w o r z y ć rodzaj o ś r o d k ó w n a u c z a n i a filozoficzno-religij-
nego. J e d n a k centra te w żadnym stopniu nie dorównywały znaczeniem inte­
l e k t u a l n e m u środowisku Aleksandrii. N i e jest przypadkiem, że właśnie tam
p o w s t a j e p i e r w s z a szkoła chrześcijańska. A l e k s a n d r i a j e s t to najżywszy ( o b o k
A n t i o c h i i i P e r g a m o n u ) o ś r o d e k k u l t u r y h e l l e n i s t y c z n e j . M i m o w p ł y w u licz­
n y c h k u l t ó w d o m i n u j e tu wciąż religia e g i p s k a i nad m i a s t e m p a n u j e świątynia
84
boga S e r a p i s a Serapeum . M i a s t o stanowiło wielki o ś r o d e k h a n d l u i p r z e m y s ł u ,
liczący o k o ł o pół miliona m i e s z k a ń c ó w . T o w a r z y s z y ł o t e m u b a r d z o o ż y w i o n e
życie u m y s ł o w e k o n c e n t r u j ą c e się w o k ó ł w i e l k i e j b i b l i o t e k i (Museion) oraz filo­
zoficznych szkół p o g a ń s k i c h , ż y d o w s k i c h i g n o s t y c k i c h . Ż y w a była p r z e d e
wszystkim p a m i ę ć Filona, który wobec chrześcijańskiego c e n t r u m intelektual­
n e g o w A l e k s a n d r i i w i e k u I I I , p e ł n i ł p o d o b n ą rolę j a k M o j ż e s z M a j m o n i d e s
w o b e c s c h o l a s t y k i chrześcijańskiej w X I I I w. N i e z a p o m i n a j m y , ż e w A l e k s a n ­
drii działali t ł u m a c z e Septuaginty, a z g n o s t y k ó w nauczali B a z y l i d e s , W a l e n t y -
nian i u r o d z o n y t a m K a r p o k r a t e s . W e d ł u g ś w i a d e c t w a E u z e b i u s z a miała istnieć
w A l e k s a n d r i i od b a r d z o d a w n a , analogiczna d o szkoły św. J u s t y n a ' S z k o ł a ś w i ę ­
tych u m i e j ę t n o ś c i ' . T r u d n o s t w i e r d z i ć , czy j e d n y m z jej p ó ź n i e j s z y c h k i e r o w ­
ników, czy t e ż z a ł o ż y c i e l e m był P a n t e n u s (ok. 180 r.), działający za czasów
K o m m o d u s a i z m a r ł y o k o ł o 200 r. Był to n a w r ó c o n y na c h r z e ś c i j a ń s t w o stoik,
b ę d ą c y u c z n i e m p r e z b i t e r ó w , znających osobiście Apostołów. I s t n i e j e t a k ż e w e ­
rsja, ż e P a n t e n u s p o n a w r ó c e n i u się, j a k o misjonarz dotarł aż d o I n d i i . N i e p o ­
zostawił p o s o b i e ż a d n y c h p i s m , n a t o m i a s t g r o m a d z i ł u c z n i ó w i p r o w a d z i ł sy­
stematyczne nauczanie.

1. Klemens Aleksandryjski
Sławą c h r z e ś c i j a ń s k i e j s z k o ł y w A l e k s a n d r i i , tzw. szkoły k a t e c h e t y c z n e j , był
K l e m e n s z A l e k s a n d r i i . T y t u s F l a w i u s z K l e m e n s urodził się z a p e w n e w A t e ­
n a c h o k o ł o 150 r. i był p o g a n i n e m . P o n a w r ó c e n i u o d b y w a ł liczne p o d r ó ż e d o
Italii, Syrii, P a l e s t y n y , E g i p t u i s t u d i o w a ł u w i e l u mistrzów. W r e s z c i e osiadł
w A l e k s a n d r i i i tu został k s i ę d z e m . D o p i e r o n a u k i P a n t e n u s a były t y m , co
w p e ł n i m u o d p o w i a d a ł o i u k a z a ł o chrześcijańską g n o z ę , której s z e r z e n i u Kle­
m e n s poświęcił s w e życie. P o P a n t e n u s i e objął t e ż K l e m e n s k i e r o w n i c t w o s z k o -

Serapis - bóstwo egipsko-greckie identyfikowane z Ozyrysem i Z e u s e m . Został


podniesiony do godności najwyższego bóstwa przez Ptolemeusza II.
Ojcowie Kościoła 280

ły, k t ó r a staje się o ś r o d k i e m n a u c z a n i a o r t o d o k s y j n e j , c h r z e ś c i j a ń s k i e j gnozy.


P o z i o m , jaki K l e m e n s w p r o w a d z i ł d o n a u c z a n i a w s z k o l e , był i s t o t n i e w y s o k i ,
p r z e z n a c z o n y dla elity. A l e k s a n d r y j s k a g m i n a chrześcijańska, składająca się
w w i ę k s z o ś c i z l u d z i b a r d z o p r o s t y c h , czyniła z t e g o p o w o d u K l e m e n s o w i w y ­
r z u t y i u w a ż a ł a filozofię za coś z ł e g o . O k o ł o 195 r. napisał K l e m e n s Słowo zachę­
ty do pogan (Protreptyk), n a s t ę p n i e d z i e ł o Wychowawca oraz w o ś m i u k s i ę g a c h Ko­
bierce (Zipcopaieic). Z a p a n o w a n i a cesarza S e p t y m a S e w e r a w y b u c h ł o prześla­
d o w a n i e c h r z e ś c i j a n . K l e m e n s w i ę c w 202 r. z a m k n ą ł s z k o ł ę , o p u ś c i ł E g i p t
i u d a ł się d o K a p a d o c j i d o s w e g o b y ł e g o u c z n i a b i s k u p a A l e k s a n d r a . T a m za­
p e w n e zmarł p o m i ę d z y r o k i e m 212 i 217.

P i s m e m a p o l o g e t y c z n y m i m i s y j n y m K l e m e n s a j e s t Słowo zachęty do po­


gan. J e s t to t r a k t a t w t y p i e dzieł św. J u s t y n a czy T a c j a n a (ich w p ł y w j e s t tu w y ­
raźny), s k i e r o w a n y d o H e l l e n ó w . K l e m e n s z a c h ę c a ich d o p o r z u c e n i a b a ł w o ­
c h w a l s t w a i mitologii, p o d k r e ś l a , ż e p r a w d ę m o ż e d a ć t y l k o C h r y s t u s .
Wychowawca, d z i e ł o w t r z e c h k s i ę g a c h , to w p r o w a d z e n i e w ż y c i e c h r z e ­
ścijańskie. J e s t to p i s m o pozostające p o d w y r a ź n y m w p ł y w e m s t o i c y z m u i cy­
n i z m u . Głosi o n o , iż d o p i e r o chrześcijanin, przewyższając d z i ę k i o b j a w i o n e j
p r a w d z i e s t o i c k o - c y n i c k i ideał m ę d r c a , j e s t n a p r a w d ę bogaty. M a m y tu d z i e ł o
p o d o b n e do stoickich traktatów praktycznej moralności.
Najsławniejsze i g ł ó w n e dzieło K l e m e n s a to Kobierce o b e j m u j ą c e o s i e m
ksiąg. Brak w n i m u p o r z ą d k o w a n i a przy j e d n o c z e ś n i e o g r o m n e j rozmaitości t e ­
matów. J e s t to właściwie w y k ł a d e t y k i chrześcijańsko-gnostyckiej dla tych, którzy
j u ż przejęli obyczaj chrześcijański. G ł ó w n y m z a g a d n i e n i e m j e s t s t o s u n e k wiary
d o filozofii. W d z i e l e t y m m a m y u w i e c z n i o n e w y k ł a d y K l e m e n s a , p i s a n e rozwle­
kle, ale p o p r a w n y m i j a s n y m j ę z y k i e m . Rozważania t e przekazują n a m obraz
człowieka b a r d z o u c z o n e g o oraz g ł ę b o k o i w s z e c h s t r o n n i e w y k s z t a ł c o n e g o .
P o z a w i e l u z a g u b i o n y m i p i s m a m i , z a c h o w a ł a się c i e k a w a h o m i l i a d o
Ewangelii Mateusza (Mt 10, 1 7 - 3 1 ) pt. Jaki bogacz będzie zbawiony, b ę d ą c a p r z e ­
j a w e m t y p o w o c h r z e ś c i j a ń s k i e g o ideału mądrości.

K l e m e n s p o s t a n o w i ł zająć s t a n o w i s k o w o b e c p r o b l e m u , z j a k i m przyszło
się z m i e r z y ć w s z y s t k i m ó w c z e s n y m , m ł o d y m w s p ó l n o t o m c h r z e ś c i j a ń s k i m .
O t ó ż c h r z e ś c i j a n i e uważali filozofię za coś z b ę d n e g o , a n a w e t s z k o d l i w e g o ,
z d r u g i e j zaś strony, stanowiła o n a n i e o d ł ą c z n y e l e m e n t życia p o g a n i g n o s t y ­
ków. A p r z e c i e ż w y d a j e się, ż e wiara wystarcza i o n a j e s t j e d y n ą i p r a w d z i w ą
filozofią. K l e m e n s o w i t r u d n o było p o g o d z i ć t e n tradycyjny k o n f l i k t wiary i fi­
lozofii, zwłaszcza, ż e w s p ó ł w y z n a w c y zarzucali m u z b y t n i e s y m p a t i e dla filo­
zofii g r e c k i e j . Z a t e m o g ó l n a teza K l e m e n s a m u s i a ł a b r z m i e ć n a s t ę p u j ą c o - fi­
lozofia j e s t d o b r a i c h c i a n a p r z e z Boga, a r o z u m n e jej u ż y w a n i e j e s t n a w e t
zbawienne:
VI. Szkoła Aleksandryjska 281

D l a t e g o n i e j e s t b y n a j m n i e j rzeczą n i e d o r z e c z n ą t w i e r d z i ć , ż e i filozofia
j e s t d a r e m Bożej O p a t r z n o ś c i , i ż e p e ł n i f u n k c j ę w s t ę p n e g o w y c h o w a n i a
d o p e ł n e j d o s k o n a ł o ś c i , osiągalnej t y l k o za p o ś r e d n i c t w e m C h r y s t u s a .

"Ciem o\)K &T07tov K a i T T | V cpt^ococpiay eK rf|c Geiac npovoiac 8e6oa6ai,


KpoTtatSeiio-oaay eic rr\v 8ia Xpicxo\> TeX£icoatv . 85

B ó g r ó ż n y m l u d z i o m daje r o z m a i t e zdolności: m u z y k o w i s ł u c h , m y ś l i w e ­
m u w z r o k i s ł u c h , a p t e k a r z o w i czy w y t w ó r c y p e r f u m w ę c h i t p . T a k ą zdolnością
j e s t dla u c z o n y c h d a n y i m p r z e z Boga r o z u m i wola d o w y t r w a n i a w s t u d i u m .
S k o r o t e dary p o c h o d z ą od Boga, to r ó w n i e ż i oparta na n i c h filozofia j e s t d a n a
od Boga. S t o s u n e k d o filozofii p o g a ń s k i e j o p r a c o w u j e K l e m e n s w o p a r c i u o p i ­
s m a J u s t y n a . N i e u ż y w a w p r a w d z i e o k r e ś l e n i a „racje z a r o d k o w e " (A.óyoc omp-
paTtKOt), ale to s a m o w y r a ż a p o r ó w n u j ą c p r z y p o w i e ś ć o s i e w c y z Ewangelii z p o ­
s i e w e m m ą d r o ś c i w dziejach.
K l e m e n s t w i e r d z i , iż p r z e d O b j a w i e n i e m J e z u s a C h r y s t u s a l u d z k o ś ć
miała p r a w o ż y d o w s k i e i f i l o z o f i ę grecką. T a k j a k Ż y d ó w d o przyjęcia Ewange­
lii p r z y g o t o w a ł o p r a w o , t a k G r e k ó w w s p o m a g a ł r o z u m . P o n i e w a ż G r e c y posia­
dali t y l k o s a m r o z u m , z a t e m rolę p r o r o k ó w S t a r e g o Z a k o n u spełnili w ś w i e c i e
p o g a ń s k i m p r o r o c y r o z u m u p r z y r o d z o n e g o . D o nich p r z e m a w i a ł B ó g b e z p o ś r e ­
86
d n i o , oni byli z w i a s t u n a m i t e g o głosu B o ż e g o . Rozwijając myśli św. J u s t y n a ,
p o w i a d a w i ę c K l e m e n s , ż e Nowemu Testamentowi, k t ó r y j e s t j e d e n , o d p o w i a d a ­
ją d w a Stare Testamenty. J e d n a k o b y d w a Testamenty n i e są s o b i e r ó w n e , p o n i e w a ż
filozofia g r e c k a była gorsza od p r a w a M o j ż e s z o w e g o , a p r a w o m n i e j d o s k o n a ł e
od Ewangelii. W k o n k l u z j i K l e m e n s s t w i e r d z a , iż G r e c y mieli samą filozofię,
Ż y d z i filozofię i p r a w o , c h r z e ś c i j a n i e zaś filozofię, p r a w o i w i a r ę . W t e n s p o s ó b
d w a s t r u m i e n i e , p o g a ń s k i i ż y d o w s k i , zlewają się w j e d n ą r z e k ę c h r z e ś c i j a ń ­
stwa. O b j a w i e n i e N o w e g o P r z y m i e r z a n i e zniosło j e d n a k S t a r e g o P r a w a , w o b e c
c z e g o n i e p r z e k r e ś l i ł o o n o i filozofii. P r z e c i w n i e , p o przyjściu C h r y s t u s a , z a d a ­
n i e m filozofii j e s t p e ł n i e j s z e p r z y g o t o w a n i e d o przyjęcia wiary p r z e z t y c h ,
k t ó r z y d o w i a r y j e s z c z e n i e dojrzeli. Ale r ó w n i e ż i w i e r z ą c y m filozofia j e s t p o ­
trzebna, p r z e d e wszystkim w celach apologetycznych. K l e m e n s powiada:

N i e w ą t p l i w i e b o w i e m to w s z y s t k o , co zostało d a n e k a ż d e m u p o k o l e n i u ,
ku jego pożytkowi i w e właściwych m o m e n t a c h przygotowuje do zrozu­
m i e n i a słowa P a ń s k i e g o . A l e „ n i e k t ó r z y p r z y n ę c e n i u r o k i e m s ł u ż e b n y c h ,
p o n i e c h a l i panią, to j e s t f i l o z o f i ę " ; zestarzeli się j e d n i z n i c h w m u z y c e ,
inni w g e o m e t r i i , inni j e s z c z e w g r a m a t y c e , w i ę k s z o ś ć w r e t o r y c e . L e c z
j a k o g ó l n e w y k s z t a ł c e n i e służy filozofii, swej p a n i , t a k z n o w u filozofia sa­
m a przyczyniła się d o n a b y w a n i a mądrości. Filozofia j e s t b o w i e m gorli­
w y m p r a k t y k o w a n i e m mądrości, a ta z n ó w j e s t w i e d z ą o s p r a w a c h b o -

8 5
Klemens, Stromata, VI, 17, przekł. J. Niemirska-Pliszczyńska, t. II, s. 205.
8 6
Por. ibidem, VI, 5 - 8 .
Ojcowie Kościoła 282

skich i l u d z k i c h i ich p r z y c z y n a c h . D l a t e g o m ą d r o ś ć t a k m a się d o filozo­


87
fii, j a k ta z n o w u d o n a u k p r z y g o t o w a w c z y c h .

N a podstawie poprzednich wypowiedzi widać, że jest możliwe współist­


n i e n i e filozofii z wiarą. K l e m e n s p o d k r e ś l a , ż e cała działalność c z ł o w i e k a to j e d ­
n o ś ć . T ę j e d n o ś ć m o ż e m y ująć w różny s p o s ó b . I t a k , działalność p o z n a w c z a
(cppóvr|aic), dzieli się na: m y ś l e n i e , d o t y c z ą c e p i e r w s z y c h p r z y c z y n (vór|aic)
i p o z n a n i e , czyli m y ś l e n i e u z a s a d n i o n e w i e d z ą (yvcoaic), k t ó r e z n ó w m u s i b y ć :
mądrością (aocpicc); w i e d z ą (e7itcrrr||ar|); wiarą dotyczącą p o b o ż n o ś c i i rzeczy b o ­
skich przyjętych b e z dowodu, a rozumianą po stoicku jako wolna zgoda na coś
o k r e ś l o n e g o i s t a ł e g o (nicmc); właściwą opinią dotyczącą rzeczy z m y s ł o w o d o ­
s t r z e g a l n y c h (8o^d ópGfi); sztuką w z a k r e s i e rzemiosł (x£%vr|), d o ś w i a d c z e n i e m ,
k t ó r e w p o r z ą d k u p r a k t y c z n y m d o c h o d z i d o p e w n y c h zasad i r e g u ł (eprceipta),
t a k w i ę c na cppóvr|oic s k ł a d a się vór|oic oraz sześć o d m i a n yv(5cac.
D l a K l e m e n s a wiara s t a n o w i k r y t e r i u m filozofii p r a w d z i w e j . K l e m e n s
w filozofii g r e c k i e j n i e z n a j d u j e w i e l u p o g l ą d ó w n i e z g o d n y c h z wiarą, o d r z u c a
t y l k o e p i k u r e i z m i t w i e r d z i , ż e to w ł a ś n i e p r z e c i w e p i k u r e i z m o w i kierują się
ataki św. P a w ł a . W t e n s p o s ó b poświęcając E p i k u r a , u w a l n i a K l e m e n s i n n e k i e ­
r u n k i filozofii g r e c k i e j od z a r z u t u b e z b o ż n o ś c i . W s z y s c y filozofowie g r e c c y p o ­
siadali ziarno p r a w d y , a zasadą w y b o r u n a j m ę d r s z y c h spośród nich staje się O b ­
j a w i e n i e C h r y s t u s a , k t ó r y u k a z a ł p r a w d ę w c a ł y m jej b l a s k u . K l e m e n s stawia
na p i e r w s z y m m i e j s c u d w a u m y s ł y g r e c k i e : Pitagorasa o ś w i e c o n e g o p r z e z B o ­
ga i P l a t o n a , k t ó r e g o filozofia j e s t t e o c e n t r y c z n a , oraz s t o i c y z m , k t ó r e g o naj­
w i ę k s z y m o s i ą g n i ę c i e m j e s t e t y k a . K l e m e n s dąży d o e k l e k t y z m u , o p a r t e g o na
w i e r z e . T w i e r d z i , ż e k a ż d e p o z n a n i e m u s i m i e ć j a k i e ś założenia. Z a ł o ż e n i e m
t a k i m dla w i e d z y j e s t wiara. Wiara staje się w i ę c p o d s t a w ą prawdy, o d wiary w y ­
88
c h o d z i g n o z a c h r z e ś c i j a ń s k a : „Jeśli n i e u w i e r z y c i e , n i e z r o z u m i e c i e " .
W s w o i c h p i s m a c h K l e m e n s w y m i e n i a c z ę s t o trzy t y p y ludzi: p o g a n , w i e ­
rzących i g n o s t y k ó w . O d n o s i się t u n i e o d p a r t e w r a ż e n i e analogii d o p o d z i a ł u na
hylików, p s y c h i k ó w i p n e u m a t y k ó w . A l e w rzeczywistości K l e m e n s rozróżnia
t y l k o d w i e grupy, p o g a n oraz w i e r z ą c y c h i g n o s t y k ó w . D l a w y r a ż e n i a swej m y ­
śli u ż y w a m e t a f o r y z a c z e r p n i ę t e j z o g r o d n i c t w a . P i s z e , ż e filozofia to dziczka,
k t ó r a g d y się n a niej zaszczepi s z l a c h e t n ą o l i w k ę wiary, p o t r z e b u j e w i ę c e j p o ­
ż y w i e n i a , ale zaraz w y d a s z l a c h e t n e o w o c e . T o u s z l a c h e t n i e n i e u m y s ł o w o ś c i
m o ż e m i e ć r o z m a i t e s t o p n i e . D l a t e g o są r ó ż n e s t o p n i e d o s k o n a ł o ś c i : p o b o ż ­
ność, asceza, m ę c z e ń s t w o , g n o z a .
Z n a m i e n n e , ż e g n o z a j e s t s t o p n i e m n a j w y ż s z y m , ale r o z u m i e ją K l e ­
m e n s swoiście. N i e każdy chrześcijanin jest dlań gnostykiem, b o nie każda
wiara osiąga p e ł n i ę , lecz k a ż d y p r a w d z i w y g n o s t y k m u s i b y ć c h r z e ś c i j a n i n e m .
N i e m a p r a w d z i w e j g n o z y n i e c h r z e ś c i j a ń s k i e j , g d y ż g n o z a to w p e ł n i rozwi­
n i ę t a wiara i t y l k o c h r z e ś c i j a n i n j e s t p r a w d z i w y m g n o s t y k i e m . P r z y t a c z a t u

87
Ibidem, I, 5, 29, 9 - 3 0 , 2; t. I, s. 2 1 - 2 2 .
8 8
/ * 7,9.
VI. Szkoła Aleksandryjska 283

K l e m e n s słowa C h r y s t u s a : „ T o b o w i e m j e s t wolą Ojca m e g o , a b y każdy, k t o


widzi S y n a i w i e r z y w N i e g o , miał życie w i e c z n e . A ja go w s k r z e s z ę w d n i u
8 9
ostatecznym" .
N a t y m z a ł o ż e n i u o p i e r a się ideał c h r z e ś c i j a ń s k i e g o m ę d r c a . J e s t o n bar­
d z o różny od i d e a ł u s t o i c k o - c y n i c k i e g o . D o s k o n a ł y m ę d r z e c e w a n g e l i c z n y ży­
j e wiarą i miłością, ale j e g o miłość n i e w y p ł y w a z n a d z i e i nagrody. M a m y tu w y ­
r a ź n e e c h a s t o i c k o - p l a t o ń s k i e : m ę d r z e c p r z e k r a c z a p o z i o m najwyższych n a w e t
c n ó t m o r a l n y c h i n i e t y l k o z g n i a t a s w e n a m i ę t n o ś c i , ale wznosi się aż d o s t a n u ,
w k t ó r y m o n e zanikają, d o apatii. D z i e j e się t a k d l a t e g o , ż e m ę d r z e c w y ż e j c e ­
90
ni w i e d z ę o B o g u ( g n o z ę ) od w ł a s n e g o z b a w i e n i a . R o z u m i e n i e pojęcia apatii
p r z e z K l e m e n s a j e s t j e d n a k r ó ż n e od s t o i c k o - c y n i c k i e g o , p o u s t a n i u b o w i e m
n a m i ę t n o ś c i n i e p o z o s t a j e p u s t k a , lecz w k r a c z a miłość, a p r z e z nią chrześcija­
91
nin p o s i a d a w s z y s t k o , co g o d n e p o ż ą d a n i a .
O m ó w i m y teraz n i e k t ó r e z w y s t ę p u j ą c y c h u K l e m e n s a z a g a d n i e ń filozo­
ficznych d o t y c z ą c y c h zwłaszcza logiki, m e t o d o l o g i i , teologii n a t u r a l n e j i a n t r o ­
pologii filozoficznej.
Z a c h o w a ł y się t y l k o f r a g m e n t y n a u k i K l e m e n s a o d o w o d z i e l o g i c z n y m .
P i s z e o n , iż u p o d s t a w w s z e l k i e j w i e d z y m u s i t k w i ć jej p r a g n i e n i e . N a j p i e r w
d a n a j e s t definicja p r z e d m i o t u , o k t ó r y m c h c e m y coś „ w i e d z i e ć " . Ale K l e m e n s
d o t y k a b a r d z o a k t u a l n e g o dziś z a g a d n i e n i a - z r e l a t y w i z o w a n i a z a g a d n i e ń lo­
g i c z n y c h d o j ę z y k a i p o w i a d a , że przy u s t a l a n i u definicji l u d z i e m u s z ą p o s ł u g i ­
w a ć się j e d n y m j ę z y k i e m i b y ć z g o d n i co d o z n a c z e n i a d e f i n i o w a n e g o w y r a z u .
D o p i e r o w t e d y m o ż n a ustalić definicję i s z u k a ć d o w o d u dla t w i e r d z e ń w y p o ­
w i a d a n y c h o d e f i n i o w a n y m p r z e d m i o c i e . W i e d z a ludzi polegała w ł a ś n i e na z n a ­
l e z i e n i u o d p o w i e d n i c h d o w o d ó w , k t ó r y c h z n ó w zasadą j e s t t k w i ą c a u p o d s t a w
d o w o d u definicja. P r z y t w o r z e n i u definicji n i e wystarcza j e d n a k s a m o u s t a l e ­
n i e z n a c z e n i a w y r a z ó w na g r u n c i e d a n e g o j ę z y k a , t r z e b a p o n a d t o s t w i e r d z i ć ,
czy i n t e r e s u j ą c y nas p r z e d m i o t n a p r a w d ę istnieje i w jaki s p o s ó b . G d y się i to
z b a d a , t r z e b a j e s z c z e s t w i e r d z i ć , czy p o m i ę d z y l u d ź m i p o s ł u g u j ą c y m i się d a ­
n y m j ę z y k i e m p a n u j e z g o d a co d o n a t u r y p r z e d m i o t u , k t ó r e g o d o t y c z y ł ó w w y ­
raz. K a ż d a definicja j e s t z b u d o w a n a z w y r a z ó w i m o ż n a iść w n i e s k o ń c z o n o ś ć
w d e f i n i o w a n i u tych wyrazów. A b y t e g o u n i k n ą ć , należy się w r e s z c i e z a t r z y m a ć
na p e w n y c h t w i e r d z e n i a c h : p i e r w s z y c h z a s a d a c h , k t ó r e są a l b o p r z e d m i o t e m
wiary, a l b o są o c z y w i s t e . U p o d s t a w w i ę c k a ż d e g o d o w o d u (a w i ę c i w i e d z y )
t k w i wiara d o t y c z ą c a p i e r w s z y c h zasad:

Jeśli i s t n i e j e d o w o d z e n i e , to a b s o l u t n i e b e z w z g l ę d n ą k o n i e c z n o ś c i ą jest,
ż e p r z e d t e m m u s i b y ć coś w i a r y g o d n e g o s a m o z s i e b i e , co się n a z y w a
pierwszym i niedowodliwym.

8 9
7 6 , 40.
9 0
Klemens, Stromata, IV, 22.
9 1
Ibidem, VI, 9.
Ojcowie Kościoła 284

"Cłem' etrcep eoxiv drcóSet^tc dvdyicr| naoa 7tpóxepov e l v a i xi 7ttaxóv et;


eai)xó\), o 8r\ npmov K a i dva7tó8etKxov Aśyexat . 92

O b o k wiary p o d s t a w ą p i e r w s z y c h zasad j e s t t e ż oczywistość z m y s ł o w a


i r o z u m o w a . K a ż d a w i ę c w i e d z a p e w n a to w y c i ą g a n i e w n i o s k ó w z sylogizmów,
o p a r t y c h o s t a t e c z n i e n a w i e r z e l u b na oczywistości z m y s ł o w e j a l b o r o z u m o w e j .
G d y się o p i e r a m y j e d y n i e na p r a w d o p o d o b i e ń s t w i e , a n i e na p e w n y c h p i e r w ­
szych z a s a d a c h , w ó w c z a s t w o r z y m y t y l k o m n i e m a n i a , ale n i e d o c h o d z i m y d o
wiedzy. O c z y w i ś c i e w e w s z y s t k i c h d o w o d z e n i a c h obowiązują z a s a d y sylogisty-
ki, g d y s y l o g i z m n i e j e s t p o p r a w n y , w ó w c z a s w o g ó l e n i e m a ż a d n e g o m y ś l e n i a .
A tam, gdzie m a m y do czynienia z myśleniem, występuje bądź wiedza, bądź
m n i e m a n i a . Z u p e ł n i e c z y m ś r ó ż n y m od d o w o d u j e s t analiza. P r z e p r o w a d z a j ą c
analizę o d b y w a m y d r o g ę odwrotną, od w n i o s k ó w d o założeń. K l e m e n s p r z e ­
ciwstawia tu j a k b y i n d u k c j ę d e d u k c j i , czyli teorii d o w o d u . M e t o d ę n a u k o w ą
s t a n o w i z a r ó w n o d o w ó d , j a k i analiza. K l e m e n s twierdzi j e d n a k , ż e w b a r d z o
r o z m a i t y s p o s ó b p r z e p r o w a d z a się d o w o d y i analizy i ż e to j e s t p o w o d e m tylu
niezgodności między uczonymi.
N a u k a K l e m e n s a o p r z y c z y n a c h opiera się z a r ó w n o na myśli A r y s t o t e l e ­
sa, j a k i na k o n c e p c j a c h stoickich. N a p r z y k ł a d z i e w i e d z y p o s i a d a n e j p r z e z
d z i e c k o , wylicza o n c z t e r y p r z y c z y n y : 1. w y w o ł u j ą c e (rcpOKaxapKXtKd) - w i e d z ę
w d z i e c k u w y w o ł u j e ojciec, j a k n p . p i ę k n o w y w o ł u j e miłość; 2. s p r a w c z e ( a w e -
KXtKxd) - n a b y t e za p o ś r e d n i c t w e m nauczyciela; 3 . p o m a g a j ą c e ( a w e p y d ) - sta­
nowią o n i c h z d o l n o ś c i , w a r u n k i ; 4 . n i e z b ę d n e (&v o\)K av£,\)) - to czas k o n i e c z ­
ny do nabycia wiedzy.
T e n podział przyczyn prowadzi do arystotelesowskiego czwórpodziału.
K l e m e n s w y r a ż a t y p o w o stoicki pogląd, ż e są t y l k o d w a e l e m e n t y k o n s t y t u u j ą ­
c e rzeczywistość, oraz twierdzi, ż e nic n i e m o ż e b y ć przyczyną s a m o dla s i e b i e .
U w a ż a , iż nic p o d t y m s a m y m w z g l ę d e m n i e m o ż e b y ć z a r a z e m c z y n n e i bier­
n e , i d l a t e g o nic s a m o dla s i e b i e n i e m o ż e b y ć przyczyną.
K l e m e n s żywi p r z e k o n a n i e , że t r u d n o jest stosować zasady m e t o d o l o g i c z ­
n e d o n a u k i , która zajmuje się i s t n i e n i e m i naturą Boga. Uważa, iż m o ż n a d o ­
w i e ś ć r o z u m o w o istnienia Boga. N i e m o ż n a tu j e d n a k p o s t ę p o w a ć rozpoczynając
od przyczyny, g d y ż Bóg jest właśnie b y t e m , który nie m a p r z y c z y n y (a n i e j e s t
przyczyną s a m dla siebie). W o b e c t e g o d o w ó d istnienia Boga p o w i n i e n opierać
się na p e w n y m założeniu (rcpóteytę), w k t ó r y m s t w i e r d z a m y w p ł y w Boga na ota­
czające nas rzeczy. Bóg w y s t ę p u j e wówczas jako przyczyna sprawcza i cel wszy­
stkiego. K l e m e n s podkreśla, ż e starożytni filozofowie przyjmowali to założenie
i stwierdzali i s t n i e n i e Boga dzięki n a t u r a l n e m u o ś w i e c e n i u , p r z y k ł a d e m m o ż e tu
b y ć Platon. A n t y s t e n e s i Ksenofont dochodzą sami d o m o n o t e i z m u , p r z y m i o t y
b o ż e z n a n e były t a k ż e stoikowi K l e a n t e s o w i i pitagorejczykom. Z całą pewnością
wiemy, ż e n a t u r a , czyli istota Boga j e s t niewyrażalna. Boga n i e zdefiniuje się za
p o m o c ą ż a d n y c h z e z n a n y c h n a m kategorii, a wyrażać m o ż n a G o tylko p o p r z e z

9 2
Ibidem, VIII, 3, przekł. J. Niemirska-Pliszczyńska, t. II, s. 315.
VI. Szkoła Aleksandryjska 285

d a l e k i e p o d o b i e ń s t w a . A b y w przybliżeniu p o z n a ć bożą t r a n s c e n d e n c j ę , trzeba


n a m się p r z e d r z e ć p r z e z s k o r u p ę d o z n a ń zmysłowych. K l e m e n s powiada, ż e dro­
gą dla nas n i e m o ż e tu b y ć d o w ó d , lecz analiza, abstrakcja, której p r z e d m i o t e m
są rzeczy. K l e m e n s na p e w n o n i e r o z u m i e abstrakcji w d u c h u a r y s t o t e l e s o w s k i m ,
0 c z y m świadczą t y p o w o apriorystyczno-platońskie wnioski, d o k t ó r y c h d o c h o ­
dzi. Uważa, ż e p o p r z e z abstrakcję d o c i e r a m y d o pojęcia p u n k t u , a od niego d o
jedności, ale i j e d n o ś ć trzeba przekroczyć, by m i e ć pojęcie bożej J e d n i . O t o wła­
ściwa droga d o ujęcia n a t u r y bożej. Poza t y m m a m y właściwie tylko n i e w y r a ź n e
1 n e g a t y w n e pojęcia o Bogu. K l e m e n s idzie tu za p r z e d s t a w i c i e l e m ś r e d n i e g o
p l a t o n i z m u - A l b i n u s e m , i powiada, że Bóg nie jest ani rodzajem, ani różnicą, ani
j e d n o s t k ą , ani liczbą, ani przypadłością, ani p o d m i o t e m ; nie jest też całością.
R ó w n i e ż p o z y t y w n i e m o ż e m y coś o N i m orzec, zawsze j e d n a k z z a s t r z e ż e n i e m
t r a n s c e n d e n c j i . Z a t e m Bóg jest w pełni b y t e m , to znaczy naraz i w p e ł n i b y t u r z e ­
czywistnia. Bóg s a m siebie poznaje i w w y n i k u t e g o procesu powstaje w N i m J e ­
go w ł a s n y obraz. J e s t to S ł o w o - L o g o s , który jest b e z początku, p r z e z k t ó r e g o
świat został stworzony, który jest Opatrznością i ź r ó d ł e m światła. P r o b l e m L o g o ­
su, tak w a ż n y i drażliwy w o b e c interpretacji Filona i gnostyków, prowadzi Kle­
m e n s a d o z a g a d n i e n i a stworzenia. Ważną tezą K l e m e n s a (ze w z g l ę d u na o r t o d o -
ksyjność) j e s t t w i e r d z e n i e , ż e stworzenie jest d z i e ł e m i Ojca i Słowa. K l e m e n s są­
dzi, ż e j u ż P l a t o n i stoicy przyjmowali i głosili n a u k ę o stworzeniu z nicości.
N a u k ę tę przejęli oni od Mojżesza, który miałby być również ź r ó d ł e m d u a l i z m u
p l a t o ń s k i e g o w koncepcji d w ó c h światów: świata idei (KÓop,oc ap^eronoc) i świa­
ta z m y s ł o w e g o (KÓopoc aioOritóc). R z e c z y m a t e r i a l n e zostały w i ę c s t w o r z o n e ,
czyli p o w o ł a n e przez Boga d o b y t u z nicości, w e d l e wzoru i p l a n u u t r w a l o n e g o
w i d e a c h b o ż y c h . S t w o r z e n i e świata jest p r z e j a w e m bożej dobroci i d o k o n a ł o się
p o p r z e z j e d e n , w o l n y a k t bożej woli, gdyż Bóg n i e tylko z natury, ale w s p o s ó b
w o l n y j e s t dobry. A k t stworzenia nie d o k o n y w a ł się w czasie, g d y ż s a m czas rów­
nież jest t w o r e m b o ż y m . Zresztą i a k t stwórczy d o k o n u j e się z u p e ł n i e poza cza­
s e m , nie toczy się w o d c i n k a c h czasowych. Z a u w a ż m y , j a k ż e g ł ę b o k a jest ta myśl
K l e m e n s a wyprzedzająca rozwój teologii n a t u r a l n e j . Bóg t y m s a m y m j e d n y m ak­
t e m stworzył w s z y s t k i e rzeczy w kolejności i p o p r z e z t e n s a m a k t u t r z y m u j e j e
teraz w ładzie, co n i e oznacza, ż e p o p r z e z a k t stwórczy Bóg n i e u s t a n n i e p o d t r z y ­
m u j e rzeczy w istnieniu.
N a j d o s k o n a l s z y m t w o r e m w e w s z e c h ś w i e c i e , p o j e s t e s t w a c h czysto d u ­
c h o w y c h i aniołach, j e s t c z ł o w i e k . S a m w s o b i e n i e j e s t c z ł o w i e k ani w p e ł n i d o ­
skonały, ani n i e d o s k o n a ł y . D u s z a l u d z k a j e s t d o s k o n a l s z a od d u s z y z w i e r z ę c e j ,
j e s t t a k ż e d o s k o n a l s z a od ciała, k t ó r e to organizuje i ożywia. W ł a ś n i e d z i ę k i d u ­
szy ciało staje się n a r z ę d z i e m d o z d o b y w a n i a w i e d z y i cnoty. Ż a d n e t e k s t y K l e ­
m e n s a n i e upoważniają nas d o tego, b y p r z y p i s y w a ć m u d o k t r y n ę o p r e e g z y -
stencji. N i e j a s n y j e s t w p i s m a c h K l e m e n s a podział d u s z y na części. Kłócą się
tutaj trójpodział z d w u p o d z i a ł e m , przy c z y m j e d n a k p o z o s t a n i e u t r z y m a n y pla­
t o ń s k i p o d z i a ł na c z ę ś ć r o z u m n ą ( T Ó voepóv), część m ę ż n ą ( T Ó 6 \ ) | I I K Ó V ) oraz
część pożądliwą ( T Ó emG^pTyriKÓy). C z ę ś ć pożądliwa d u s z y dzieli się j e s z c z e na
dalsze części, n a t o m i a s t całej d u s z y użycza j e d n o ś c i część r o z u m n a .
Ojcowie Kościoła 286

J a k m ó w i l i ś m y , t r a k t a t y K l e m e n s a mają c h a r a k t e r p r a k t y c z n o - m o r a l n y .
W y n i k a z nich p o d s t a w o w e p r z e s ł a n i e , iż najważniejszą j e s t u m i e j ę t n o ś ć d o b r e ­
go i p r a w e g o życia. N a j l e p s z y m n a u c z y c i e l e m i p e d a g o g i e m w s z y s t k i c h ludzi
j e s t L o g o s . W t w i e r d z e n i u t y m wyraża się n i e j a k o p r o t e s t p r z e c i w f a ł s z y w e m u
a r y s t o k r a t y z m o w i m o r a l n e m u g n o s t y k ó w . K a ż d y c z ł o w i e k b e z wyjątku został
s t w o r z o n y na o b r a z boży, różnice m i ę d z y l u d ź m i polegają t y l k o na t y m , ż e n i e
w e w s z y s t k i m t e n o b r a z j e s t j e d n a k o w y . K l e m e n s o d r ó ż n i a o b r a z od p o d o b i e ń ­
stwa i t w i e r d z i , ż e o b r a z j e s t c z y m ś n a t u r a l n y m , p o d o b i e ń s t w o zaś n i e . Z a d a ­
n i e m p r a w d z i w e j g n o z y jest, b y o b r a z z p o d o b i e ń s t w e m z h a r m o n i z o w a ć i o b a
rozwinąć. T e s a m e z a d a n i a stawiał c z ł o w i e k o w i j u ż P l a t o n , w e d ł u g k t ó r e g o c e ­
l e m c z ł o w i e k a b y ł o u p o d o b n i e n i e się d o Boga. M o t y w t e n w y s t ę p u j e r ó w n i e ż
u stoików utożsamiających naturę z Bogiem, w o b e c czego przyrodzony rozum
l u d z k i o d p o w i a d a b o s k i e m u logosowi. K l e m e n s a k c e n t u j e , ż e w myśl p r a w d z i ­
w e j gnozy, u p o d o b n i e n i e d o Boga n i e j e s t d z i e ł e m s a m y c h p r z y r o d z o n y c h sił
c z ł o w i e k a . W s p ó ł d z i a ł a ć m u s i tu w o l n o ś ć z łaską, przy c z y m oba t e e l e m e n t y
K l e m e n s silnie p o d k r e ś l a . Boga, z k t ó r y m m a się c z ł o w i e k z j e d n o c z y ć i d o
k t ó r e g o m a się u p o d o b n i ć , K l e m e n s n i e dzieli (jak n p . M a r c j o n ) na t y l k o spra­
w i e d l i w e g o B o g a - O j c a i n a d o b r e Słowo. Bóg j e s t dlań najściślejszym z e s p o l e ­
n i e m s p r a w i e d l i w o ś c i z dobrocią-miłością.
P e w n y m j a k b y u s t ę p s t w e m na rzecz g n o s t y c y z m u j e s t przyjęty p r z e z
K l e m e n s a p o d z i a ł na trzy s t o p n i e w życiu m o r a l n y m . W e d ł u g t e g o p o d z i a ł u ,
d o s k o n a ł e życie j e s t c h a r a k t e r y s t y c z n e t y l k o dla p r a w d z i w e g o g n o s t y k a . Ż y c i e
n o r m a l n e m a się d o d o s k o n a ł e g o , j a k wiara d o w i e d z y i j e s t c h a r a k t e r y s t y c z n e
dla z w y c z a j n e g o w i e r z ą c e g o . N a t o m i a s t złe życie z n a m i o n u j e n i e w i e r z ą c e g o .
W przeciwieństwie do stoików nie uznaje Klemens czynności obojętnych.
U w a ż a , że w s z y s t k i e n a s z e a k t y są m o r a l n i e w a ż n e . Z i n n y c h p o b u d e k niż s t o ­
icy, ale p o d o b n i e d o n i c h w y p r a c o w u j e K l e m e n s z a s a d y b a r d z o d r o b i a z g o w e j
e t y k i . Są o n e d o s t o s o w a n e d o b o g a t e g o , a n a w e t h o ł d u j ą c e g o z b y t k o w i ś r o d o ­
w i s k a elity i n t e l e k t u a l n e j A l e k s a n d r i i , z której r e k r u t o w a l i się s ł u c h a c z e K l e ­
m e n s a . P o r u s z a w i ę c i d o k ł a d n i e o m a w i a : właściwy u ż y t e k z bogactw, m e b l e
i u r z ą d z e n i e m i e s z k a ń , z a b a w y w c h w i l a c h o d p o c z y n k u , z a c h o w a n i e się p r z y
stole, rozmowy, ubiory, perfumy.
D o m i n u j e n a d t y m i w s z y s t k i m i r o z w a ż a n i a m i m y ś l , ż e t y l k o chrześcija­
n i n j e s t n a p r a w d ę bogaty. K l e m e n s p r o p a g u j e ideał s k r o m n o ś c i , p o r z ą d k u , p o ­
p r z e s t a w a n i a na m a ł y m , u b ó s t w a . W p r a w d z i e p r z y j m u j e o n p o r z ą d e k czysto
p r z y r o d z o n y w e t y c e , k t ó r a b y ł a b y w ó w c z a s z b u d o w a n a t y l k o na c n o c i e . J e d ­
n a k ż e c n o t a n a b i e r a p e ł n e j wartości d o p i e r o , g d y s t a n o w i n i e o d ł ą c z n y e l e m e n t
życia w w i e r z e .

R o z m a i c i e o c e n i a n o dzieła K l e m e n s a . J e d n i widzą w nich d o m i n a n t ę d u ­


c h a c h r z e ś c i j a ń s k i e g o , inni p l a t o n i z m u . W k a ż d y m razie, zespalają się tu b a r d z o
silne e l e m e n t y g r e c k i e z c h r z e ś c i j a ń s k i m i . D l a t e g o n i e k t ó r z y uważają K l e m e n ­
sa j e d y n i e za c z y s t e g o p r z e d s t a w i c i e l a h u m a n i z m u c h r z e ś c i j a ń s k i e g o w staro-
VI. Szkoła Aleksandryjska 287

żytności. J a k k o l w i e k b y się rzeczy m i a ł y myśl c h r z e ś c i j a ń s k a s p e ł n i a w j e g o p o ­


glądach rolę e l e m e n t u n a c z e l n e g o i organizującego. N i e z a p o m i n a j m y , ż e K l e ­
m e n s działał w silnie g n o s t y c k i m k l i m a c i e , k t ó r e m u sprzyjała n i e t y l k o e p o k a ,
ale i m i e j s c e - A l e k s a n d r i a . I d e a ł e m K l e m e n s a j e s t w y k a z a n i e , ż e g n o z a najle­
piej wyraża się i realizuje p o p r z e z wiarę. Z t e g o usiłowania rodzi się filozofia ja­
k o o w o c i n t e l e k t u a l n e g o o p r a c o w a n i a treści wiary. B e z s p r z e c z n i e m u s i m y
u z n a ć tę p o s t a ć za g w i a z d ę szkoły a l e k s a n d r y j s k i e j , p r z y ć m i o n ą j e d n a k p r z e z
g e n i u s z n a j w y b i t n i e j s z e g o jej p r z e d s t a w i c i e l a , O r y g e n e s a .

2. Orygenes
W ł a ś c i w i e ż a d e n z e w s p ó ł c z e s n y c h O r y g e n e s o w i myślicieli, n i e d o r ó w n u j e m u .
C h o ć w w i e l u p u n k t a c h j e g o n a u k a znajduje się poza ortodoksją c h r z e ś c i j a ń ­
ską, wpływ, jaki wywarł, j e s t o g r o m n y . R ó w n i e ż dzisiaj O r y g e n e s a s t u d i u j e się
z pasją, j e g o d o k t r y n a zaś d o c z e k a ł a się różnych interpretacji.

O r y g e n e s urodził się o k o ł o 184 r., z a p e w n e w A l e k s a n d r i i , p o c h o d z i ł z ro­


d z i n y c h r z e ś c i j a ń s k i e j . O j c i e c j e g o L e o n i d a s , k t ó r y nawrócił się na c h r z e ś c i j a ń ­
s t w o , poniósł ś m i e r ć m ę c z e ń s k ą w 202 r. I m i ę O r y g e n e s w y w o d z i się od H o r u -
sa, o z n a c z a p o t o m k a H o r u s a , H o r o u - g e n e s . Filozofię s t u d i o w a ł O r y g e n e s
u P a n t e n u s a , K l e m e n s a i p r a w d o p o d o b n i e wraz z P l o t y n e m u A m m o n i o s a S a k -
kasa. J u ż od b a r d z o w c z e s n y c h lat przejawiał w i e l k i e zdolności, a p o śmierci o j ­
ca, mając 17 lat m u s i a ł u t r z y m y w a ć całą swoją r o d z i n ę . N i e t y l k o n i e porzucił
n a u k i , lecz na p o l e c e n i e b p a D e m e t r i u s z a przejął i zreorganizował s z k o ł ę k a t e ­
c h e t y c z n ą . Z a d a n i e to, przerastające j e g o w i e k , zwłaszcza w o b e c sławy K l e ­
m e n s a , p o b u d z i ł o zdolności O r y g e n e s a d o t e g o s t o p n i a , że w k r ó t c e p o d b i ł swą
w i e d z ą i z a l e t a m i c h a r a k t e r u słuchaczy, o w i e l e od n i e g o starszych. O g r o m pra­
cy z m u s z a ł go d o n a d m i e r n e g o w y s i ł k u , p r z e z co nabrał ż e l a z n e j wytrwałości
i zyskał p r z y d o m e k : „ t w a r d y j a k d i a m e n t " (adamantinus). W pełni ukształtowa­
n e p o g l ą d y miał j u ż w 215 r. p o rozpoczęciu w y k ł a d ó w w s z k o l e k a t e c h e t y c z ­
n e j , pisać n a t o m i a s t zaczął o k o ł o roku 218. Pisząc, p r o w a d z i ł n a d z w y c z a j s u r o ­
w e życie w e d ł u g Ewangelii, którą p o j m o w a ł b a r d z o s u b i e k t y w n i e , w w i e l u
p u n k t a c h d o s ł o w n i e i skrajnie ją i n t e r p r e t o w a ł . W t e n s p o s ó b , n i e t y l k o miał sy­
piać d w i e godziny, ale „ n a m i ę t n a g w a ł t o w n o ś ć j e g o p r z e k o n a ń zaznacza się
w u r z e c z y w i s t n i o n e j p r z e z e ń decyzji o k a l e c z e n i a się w t y m celu, b y d o s ł o w n i e
9 3
pójść za n a k a z e m życia j a k e u n u c h " .
O d b y ł kilka podróży, u d a ł się r ó w n i e ż d o R z y m u , d o k ą d w e z w a ł a go Julia
M a m m e a m a t k a cesarza A l e k s a n d r a S e w e r a . J e g o sława rosła. Ambroży, u c z e ń
i przyjaciel O r y g e n e s a , stał się m e c e n a s e m j e g o twórczości, dał m u k o p i s t ó w

Por. E. Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej..., przekł. S. Zalewski, s. 509.


Ojcowie Kościoła 288

i stenografów. W roku 230 O r y g e n e s osiągnął szczyt swojej twórczości. W t y m t e ż


roku u d a ł się d o Grecji i p o d r o d z e j e g o przyjaciele b i s k u p i (zwłaszcza T e o k t y s t
b p C e z a r e i p a l e s t y ń s k i e j ) wyświęcili go na księdza. J e d n a k Teofil A l e k s a n d r y j ­
ski, b i s k u p diecezji, d o której przynależał, t e g o a k t u n i e uznał, a n a w e t p o t ę p i ł
szereg p u n k t ó w j e g o doktryny. W t e d y O r y g e n e s opuścił A l e k s a n d r i ę i wyjechał
d o C e z a r e i . T a m założył sławną szkołę i nadzwyczaj c e n n ą b i b l i o t e k ę . O d b y w a ł
k o l e j n e p o d r ó ż e i wciąż pisał. U d a ł o m u się u n i k n ą ć szeregu p r z e ś l a d o w a ń c h r z e ­
ścijan, ale o k o ł o 250 r. za p a n o w a n i a cesarza Decjusza, został p o d d a n y m ę k o m .
Z a p e w n e w s k u t e k tych m ą k u m a r ł około 253 r. w T y r z e (Fenicja) mając lat 69.
O r y g e n e s był z n a k o m i t y m n a u c z y c i e l e m . U d z i e l a ł n a u k b e z p ł a t n i e ,
a swoim uczniom umiał wpoić miłość do prawdy i nauki chrześcijańskiej.
U c z n i o w i e g o p r a w d z i w i e kochali, c z e g o d o w o d e m była s ł y n n a m o w a w y g ł o ­
szona w C e z a r e i na j e g o cześć p r z e z św. G r z e g o r z a C u d o t w ó r c ę .
P o w a ż n e o d c h y l e n i a od n a u k i chrześcijańskiej przyczyniły się d o t e g o , ż e
d o k t r y n a O r y g e n e s a była silnie a t a k o w a n a p r z e z M e t o d e g o z O l i m p u , Piotra
z A l e k s a n d r i i , św. E p i f a n i u s z a b p a S a l a m i n y (Konstancji) na C y p r z e , p o d o b n i e
uważał św. T o m a s z . Ale w i e l u n i e szczędziło m u p o c h w a ł i w y r a z ó w z a c h w y t u ,
9 4
n p . św. H i e r o n i m , czy O j c o w i e kapadoccy, k t ó r z y starali się w y k a z a ć j e g o
ortodoksję.

W s p o m n i a n y św. E p i f a n i u s z p r z y p i s u j e O r y g e n e s o w i n i e z m i e r n ą liczbę
ksiąg, b o 6 0 0 0 . T r u d n o n a m dziś s t w i e r d z i ć , ile z tych p i s m rzeczywiście j e s t
d z i e ł a m i O r y g e n e s a . N a p e w n o napisał b a r d z o w i e l e . P r z e d e w s z y s t k i m ustalił
j a k najbardziej p o p r a w n y t e k s t Pisma Świętego, j e g o a u t o r s t w a j e s t t a k ż e w i e l e
t r a k t a t ó w c z y s t o e g z e g e t y c z n y c h . Wykładając Pismo Święte, n i e t y l k o pisał dla
k r ę g u u c z o n y c h , ale r ó w n i e ż i dla p r o s t y c h w i e r n y c h , d o k t ó r y c h k i e r o w a ł s w e
h o m i l i e (ok. 200), Z l e k t u r y tych t e k s t ó w w y n i k a , ż e b ł ę d n y j e s t pogląd j a k o ­
b y O r y g e n e s b y ł t y l k o u c z o n y m , w y s t ę p u j e tu b o w i e m j a k o żarliwy apostoł,
p e ł e n troski o w i a r ę m a l u c z k i c h .
W ś r ó d p o w o d z i z a g u b i o n y c h p i s m znajdują się Stromata i d w a t r a k t a t y
O zmartwychwstaniu, j e d n a k z p u n k t u w i d z e n i a filozofii najważniejsze są n a s t ę ­
pujące: O zasadach ( l l e p i dp^ciw) w p r z e k ł a d z i e św. H i e r o n i m a na łacinę (Deprin-
cipiis). N i e s t e t y i t e n p r z e k ł a d zaginął, ocalały tylko j e g o f r a g m e n t y w liście d o
Awita z 4 1 0 r., ostro krytykujące d o k t r y n ę O r y g e n e s a . Z a c h o w a ł się n a t o m i a s t ła­
ciński p r z e k ł a d Rufina z 398 r., w k t ó r y m t ł u m a c z usiłuje w y k a z a ć o r t o d o k s j ę
O r y g e n e s a . F r a g m e n t y O zasadach zostały z a c h o w a n e r ó w n i e ż w tzw. Filokaliach
- antologii t e k s t ó w O r y g e n e s a dotyczących w o l n e j woli, s p o r z ą d z o n y c h p r z e z
Bazylego W i e l k i e g o i Grzegorza z N a z j a n z u w 3 5 8 r. D z i e ł o O zasadach napisał
O r y g e n e s w latach 2 2 0 - 2 3 0 . O b e j m u j e o n o 4 księgi: I. Bóg i aniołowie; II. C z ł o ­
w i e k , świat i rzeczy o s t a t e c z n e ; III. G r z e c h i o d k u p i e n i e ; IV. P i s m o ś w i ę t e .

Św. Hieronim najpierw był rzeczywiście zagorzałym zwolennikiem doktryny Ory­


genesa, p o t e m jednak wypowiadał się o niej bardzo krytycznie.
VI. Szkoła Aleksandryjska 289

D z i e ł o Przeciwko Ce/susowi (Kocia Ketaro-o) p o w s t a ł o o k o ł o 247 r. K r o k p o


k r o k u o d p o w i a d a tu O r y g e n e s na z a r z u t y p l a t o ń c z y k a G e l s u s a a t a k u j ą c e g o
chrześcijaństwo.
O b e j m u j e o n o c z t e r y części w o ś m i u k s i ę g a c h : I. Z a r z u t y z e s t r o n y Ż y ­
dów (1-2); II. Zarzuty Gelsusa przeciw podstawowym n a u k o m chrześcijańskim
( 3 - 5 ) ; I I I . Z a r z u t G e l s u s a , ż e n a u k a c h r z e ś c i j a ń s k a to j e d y n i e p r z e r ó b k a filozo­
fii g r e c k i e j , i ż e z tej filozofii c z e r p i e c h r z e ś c i j a ń s t w o całą swą treść ( 6 - 7 ) ;
IV. O b r o n a religii p o g a ń s k i e j p r z e p r o w a d z a n a p r z e z C e l s u s a ( 7 - 8 ) .

W ł a ś c i w i e cała filozofia O r y g e n e s a p r z e d s t a w i o n a j e s t w p i ś m i e O zasa­


dach. S k i e r o w a n a j e s t d o o d b i o r c ó w d w o j a k i e g o t y p u : w i e r z ą c y c h , n a w r ó c o n y c h
i p r a g n ą c y c h w i a r ę swą p o g ł ę b i ć oraz d o h e r e t y k ó w i w r o g ó w wiary.
O b i e r a tu O r y g e n e s m e t o d ę p o z y t y w n ą i w y k ł a d a n a j w a ż n i e j s z e t e z y n a ­
u k i c h r z e ś c i j a ń s k i e j : z a g a d n i e n i e Boga, świata, c z ł o w i e k a i O b j a w i e n i a . M a m y
d o c z y n i e n i a z pierwszą wielką próbą m y ś l e n i a filozoficzno-teologicznego, j e s t
to p i e r w s z a s u m m a .
J a k o m e t o d ę w y b i e r a O r y g e n e s p o s t ę p o w a n i e , w k t ó r y m w y c h o d z i m y od
t e g o , co p e w n e , i k i e r u j e m y się k u w ą t p l i w e m u . O t ó ż p e w n a j e s t wiara d a n a
n a m p r z e z Kościół, zawarta g ł ó w n i e w Piśmie Świętym. S t a n o w i o n a d l a ń n i e ­
w z r u s z o n y f u n d a m e n t i O r y g e n e s p r a g n i e ją n a m wyłożyć. N a j w a ż n i e j s z e j e s t
tu Pismo Święte, p o n i e w a ż znając j e , zna się właściwie w s z y s t k o . D l a t e g o O r y ­
g e n e s p r a c u j e p r z e d e w s z y s t k i m nad u s t a l e n i e m m o ż l i w i e n a j l e p s z e g o t e k s t u
Pisma Świętego. W t y m celu miał z e s t a w i ć z e sobą sześć wersji w sześciu k o l u m ­
n a c h (tzw. Heksapla), a Psalmy n a w e t w o ś m i u . N i e s t e t y , oryginał p r z e z n i k o g o
n i e s k o p i o w a n e j pracy O r y g e n e s a zaginął w r a z z e z n i s z c z e n i e m b i b l i o t e k i
w C e z a r e i . O p r ó c z s a m e g o u s t a l e n i a t e k s t u Pisma, p i s z e O r y g e n e s z w i e l k i m
r o z m a c h e m o b s z e r n e k o m e n t a r z e , z k t ó r y c h zostały t y l k o i m p o n u j ą c e f r a g m e n ­
ty. O r y g e n e s u w a ż a , ż e o p r a c o w a n e w t e n s p o s ó b Pismo Święte daje n a m s u m ę
p e w n y c h w i a d o m o ś c i . Opierając się na nich, m o ż e m y iść dalej i w k r a c z a m y
w t e d z i e d z i n y , w k t ó r y c h wiara n a m j u ż nic n i e m ó w i i n i c z e g o n i e rozstrzyga.
J e s t to t e r e n filozofii. O r y g e n e s pozostaje w i e r n y m u c z n i e m K l e m e n s a , k i e d y
p r z e d e w s z y s t k i m c h c e b y ć w całej rozciągłości t e o l o g i e m . W y t y c z a ostrą grani­
cę m i ę d z y t y m , co j e s t p r z e z w i a r ę d e f i n i t y w n i e u s t a l o n e , i t y m , co n i e j e s t
p r z e z nią o k r e ś l o n e . C h a r a k t e r y z u j e go t e ż p e w i e n , właściwy K l e m e n s o w i , ary-
s t o k r a t y z m w d z i e d z i n i e wiary. U w a ż a , ż e p o d o b n i e j a k c z ł o w i e k , k t ó r y s k ł a d a
się z ciała, d u s z y i d u c h a , t a k i Kościół s k ł a d a się z n a s t ę p u j ą c y c h części: 1. p r o ­
stych w i e r n y c h mających czystą wiarę i r o z u m i e j ą c y c h Pismo Święte historycz­
nie; 2. g n o s t y k ó w posiadających w i e d z ę ; 3 . n a j d o s k o n a l s z y c h chrześcijan d o ­
c h o d z ą c y c h d o d u c h o w e g o s e n s u Pisma Świętego i w i d z ą c y c h c i e ń przyszłej
szczęśliwości d z i ę k i Gecopia.
W e w s z y s t k i c h w ą t p l i w y c h , n i e rozstrzyganych p r z e z samą wiarę spra­
w a c h , n a l e ż y radzić się t y c h ludzi, którzy posiadają dary w i e d z y i mądrości,
a w i ę c g n o s t y k ó w i n a j d o s k o n a l s z y c h chrześcijan.
Ojcowie Kościoła 290

O r y g e n e s idąc za św. P a w ł e m w y r ó ż n i a trojaką m ą d r o ś ć : m ą d r o ś ć t e g o


świata (są to s z t u k i w y z w o l o n e w s z e r o k i m z n a c z e n i u ) , m ą d r o ś ć książąt t e g o
świata (zalicza d o ń o k u l t y z m , astrologię l u b p o g l ą d y g r e c k i c h filozofów d o t y ­
czące Boga), m ą d r o ś ć C h r y s t u s a . J u ż t e n podział w s k a z u j e , iż s t o s u n e k O r y g e ­
n e s a d o myśli g r e c k i e j n i e był p o z y t y w n y . D o filozofów g r e c k i c h o d n o s i się o n
z rezerwą, n i e m a l ż e z pogardą. Z a r z u c a im n i e t y l k o błędy, ale i złą w o l ę , „ k a r ­
c i " n a w e t P l a t o n a . U w a ż a , ż e całą swą w i e d z ę G r e c y przejęli od M o j ż e s z a ,
a w z w i ą z k u z t y m , p r z e d s t a w i c i e l e S t a r e g o Z a k o n u stoją z n a c z n i e w y ż e j p o d
w z g l ę d e m u m y s ł o w y m od filozofów g r e c k i c h . Ci o s t a t n i p r z e d e w s z y s t k i m n i e
byli w s t a n i e o d d z i a ł y w a ć na życie swoich uczniów, s a m P l a t o n zaś składał ofia­
ry A r t e m i d z i e , a i w i e l u j e g o u c z n i ó w w i o d ł o złe życie. W i d a ć z t e g o , ż e filozo­
fia g r e c k a stoi n i e p o r ó w n a n i e niżej od wiary c h r z e ś c i j a ń s k i e j .
M ą d r o ś ć c h r z e ś c i j a ń s k a dla O r y g e n e s a to k o n i e c z n o ś ć p o g ł ę b i e n i a wiary
p o p r z e z p o w o ł a n y d o t e g o r o z u m . W t e n w ł a ś n i e s p o s ó b i n t e r p r e t u j e o n słowa
Pisma: „ D r o g ą życia j e s t p r z e s t r z e g a n i e d y s c y p l i n y (karności), zaś k t o p r z e s t r o ­
95
gi p o r z u c a , t e n b ł ą d z i " . J e g o z d a n i e m D o k t o r Kościoła ( D o c t o r E c c l e s i a e ) m a
służyć n i e t y l k o m a l u c z k i m , ale i u c z o n y m , m a w i ę c z a s p o k o i ć p o t r z e b y w y ­
kształconych wierzących:

T a k k o p i e m y , b y rozlała się w o d a s t u d n i p o ulicach n a s z y c h , b y n i e t y l k o


n a m starczyło w i e d z y P i s m a , lecz i i n n y c h u c z y m y i p o u c z a m y , b y pili lu­
d z i e , piły i z w i e r z ę t a . N i e c h słuchają roztropni, a t a k ż e prości: „ M ą d r y m "
b o w i e m i „ n i e m ą d r y m " d ł u ż n y j e s t u c z o n y Kościoła.

E t in t a n t u m f o d i a m u s , u t s u p e r a b u n d e n t a q u a e p u t e i „in p l a t e i s " n o -
stris, u t n o n s o l u m n o b i s sufficiat scientia S c r i p t u r a r u m , s e d e t alios d o -
c e a m u s e t alios i n s t r u a m u s , u t b i b a n t h o m i n e s , b i b a n t e t p e c o r a . A u d i a n t
p r u d e n t e s , audiant simplices q u i q u e : „Sapientibus" e n i m „et insipienti-
96
b u s " debitor est doctor Ecclesiae .

O r y g e n e s n i e w ą t p l i w i e nawiązuje d o a l e k s a n d r y j s k i e j tradycji i dużą ro­


lę p r z y p i s u j e a l e g o r y c z n e m u r o z u m i e n i u Pisma. T y l k o p o p r z e z taką i n t e r p r e t a ­
cję s e n s u ksiąg ś w i ę t y c h , Pismo staje się p o d s t a w ą i p u n k t e m wyjścia dla s p e ­
kulacji. O r y g e n e s przytacza s z e r e g a r g u m e n t ó w , b y u z a s a d n i ć k o n i e c z n o ś ć a l e ­
g o r y c z n e g o r o z u m i e n i a Pisma. P i s z e on, iż Pismo Święte j e s t w s p ó l n y m d o b r e m
Ż y d ó w i chrześcijan, a w p r z e p i s a c h p r a w a ż y d o w s k i e g o j e s t w i e l e t a k i c h rze­
czy, k t ó r e są n i e t y l k o dla chrześcijan z b ę d n e , ale w p r o s t a b s u r d a l n e i n i e m o ż ­
liwe. C h c ą c w i ę c ratować p o w a g ę Pisma Świętego t r z e b a j e k o n i e c z n i e i n t e r p r e ­
t o w a ć a l e g o r y c z n i e , a nie d o s ł o w n i e . Przyjmując taką z a s a d ę ogólną, n i e j e s t
j e d n a k O r y g e n e s ścisły, g d y c h o d z i o jej bliższe s p r e c y z o w a n i e . J e g o t e r m i n o ­
logia w tej k w e s t i i j e s t p ł y n n a i n i e wyjaśnia zasad kierujących tą alegoryczną
interpretacją. T a k w i ę c , n i e k t ó r e f r a g m e n t y Pisma Świętego mogą b y ć r o z u m i a -

9 5
Por. Prz 10, 17.
9 6
Orygenes, Homiliae in Genesim, 13, 4, 8 4 - 8 6 .
VI. Szkoła Aleksandryjska 291

n e t y l k o i w y ł ą c z n i e w z n a c z e n i u a l e g o r y c z n y m ( n p . o b l i c z e , r ę c e , nogi, złość
Boga itp.), i n n e zaś mają t y l k o s e n s d o s ł o w n y ( n p . z d a n i e o s t w o r z e n i u n i e b a
i z i e m i ) . C a ł a t r u d n o ś ć p o l e g a na t y m , b y w i e d z i e ć , k i e d y z a s t o s o w a ć m a t e r i a l ­
ne, a kiedy alegoryczne znaczenie. Orygenes, podobnie jak Filon, zdecydowa­
nie n a d u ż y w a ł t e g o d r u g i e g o . P o z w a l a ł o m u to, p o d o b n i e j a k s y n k r e t y s t o m ży­
d o w s k i m czy g n o s t y k o m , o d n a l e ź ć zawartą w n i m filozofię. Ale n i e sądźmy, b y
była to i n t e r p r e t a c j a j e d y n a . P o z a m a t e r i a l n y m i a l e g o r y c z n y m r o z u m i e n i e m
ś w i ę t e g o t e k s t u p r z y j m u j e O r y g e n e s j e s z c z e s e n s najwyższy - d u c h o w y .
N a w i ą z u j ą c d o mądrości S a l o m o n a , k t ó r y p o w i a d a w o d n i e s i e n i u d o b o ­
skich p r a w d : „ C z y j u ż n i e p i s a ł e m t o b i e trzy razy [słów p e ł n y c h ] rad i w s k a z a ń
97
[...] b y ś w i e r n i e zdał s p r a w ę t e m u , k t o cię p o s ł a ł ? " . O r y g e n e s z e s t a w i a podział
c z ł o w i e k a z p o t r ó j n y m s e n s e m Pisma:

T r z e b a z a t e m w p o t r ó j n y s p o s ó b w p i s a ć d o swej d u s z y myśli P i s m świę­


tych: na p r o s t e g o c z y t e l n i k a w p ł y n i e b u d u j ą c o to, co n i e j a k o j e s t c i a ł e m
P i s m a (tak n a z y w a m y s e n s prosty); t e n , k t o zrobił p e w n e postępy, zosta­
n i e z b u d o w a n y j e g o , ż e b y tak p o w i e d z i e ć duszą; a „ p r a w e m d u c h o w y m " ,
k t ó r e „jest c i e n i e m przyszłych d ó b r " , zostanie z b u d o w a n y doskonały. Jak
b o w i e m człowiek składa się z ciała, d u s z y i d u c h a , w t e n s a m s p o s ó b z b u ­
d o w a n e j e s t P i s m o , k t ó r e Bóg przeznaczył, a b y służyło k u z b a w i e n i u ludzi.

T r i p l i c i t e r ergo d e s c r i b e r e o p o r t e t in a n i m a sua u n u m q u e m q u e d i v i n a -
r u m i n t e l l i g e n t i a l i t t e r a r u m : id est, u t simpliciores q u i q u e a e d i f i c e n t u r
a b ipso, u t ita d i x e r i m c o r p o r e s c r i p t u r a r u m (sic e n i m a p p e l a m u s c o m m u -
n e m i s t u m e t h i s t o r i a l e m i n t e l l e c t u m ) ; si q u i vero a l i u q u a n t u m i a m p r o -
ficere c o e p e r u n t e t p o s s u n t a m p l i u s aliquid i n t u e r i , a b ipsa s c r i p t u r a e
a n i m a a e d i f i c e n t u r [...] S i c u t ergo h o m o d i c i t u r e x c o r p o r e e t a n i m a e t
spiritu, ita e t i a m sancta scriptura ad h o m i n u m s a l u t e m d i v i n a l o n g i t i o n e
98
concessa est .

A. Bóg
O r y g e n e s stara się d o p r o w a d z i ć d o p e w n e j s y n t e z y i z s u m o w a n i a n a u k i O j c ó w
g r e c k i c h d o t y c z ą c e j Boga. P r a g n i e z e b r a ć i z e s p o l i ć w j e d n ą całość to w s z y s t k o ,
co p r z e k a z a ł a tradycja. O r y g e n e s zdawał s o b i e s p r a w ę , że ta w ł a ś n i e n a u k a sta­
nowi p o d w a l i n y g m a c h u naszej mądrości c h r z e ś c i j a ń s k i e j . W filozofii g r e c k i e j
p l a t o ń s k i e o d k r y c i e j e s t e s t w a d u c h o w e g o n i e przyjęło się ł a t w o i p i e r w o t n a
k o n c e p c j a b y t u j a k o c z e g o ś k o n i e c z n i e c i e l e s n e g o zapuściła w myśli starożyt­
nej g ł ę b o k i e k o r z e n i e . U p ł y n i e d u ż o czasu, z a n i m d o p i e r o w X I I I w. d u c h o ­
w o ś ć l u d z k i e j d u s z y b ę d z i e p o w s z e c h n i e przyjęta. O c z y w i ś c i e z n a c z n i e p r ę -

97
Prz 22, 2 0 - 2 1 .
9 8
Orygenes, De principiis, IV, 2, 4; (w: Filokalia, I, 11-12); przekł. K. Augustyniak,
s. 349.
Ojcowie Kościoła 292

d z e j m u s i a ł o u l e c o c z y s z c z e n i u p o j ę c i e Boga. Wątpliwości n a t e m a t n i e m a t e -
rialności Boga w y s t ę p u j ą j e s z c z e u A t e n a g o r a s a . O r y g e n e s stara się p o ł o ż y ć k r e s
t y m w ą t p l i w o ś c i o m i w y p r a c o w u j e d o w ó d n a n i e m a t e r i a l n o ś ć Boga. W s w o i m
r o z u m o w a n i u w y c h o d z i od pojęcia m a t e r i i i najpierw walczy z d o s ł o w n y m ro­
z u m i e n i e m Pisma, w myśl k t ó r e g o n a l e ż a ł o b y r o z u m i e ć , ż e B ó g j e s t istotą
cielesną. U w a ż a r ó w n i e ż , ż e m o ż n a d o w i e ś ć n i e m a t e r i a l n o ś c i Boga w s p o s ó b
c z y s t o r o z u m o w y , n i e t y l k o p o p r z e z u n i k a n i e r o z u m i e n i a ś w i ę t e g o t e k s t u lite­
ralnie. T w i e r d z i , ż e z istoty swej ciało j e s t p o d m i o t e m z m i a n , a w s z e l k a z m i a n a
z a k ł a d a p r z e m i a n ę i p r z e m i j a n i e . Bóg j a k o b y t w n a j w y ż s z y m s t o p n i u d o s k o n a ­
ły n i e m o ż e p o d l e g a ć p r z e m i a n o m i p r z e m i j a n i u , m u s i b y ć n i e z m i e n n y . B ę d ą c
więc z konieczności n i e z m i e n n y musi być niematerialny. O r y g e n e s pisze, że
d o t y c h c z a s o w e d o w o d z e n i e w y c h o d z i ł o od pojęcia ciała, ale m o ż n a j e t e ż roz­
począć od analizy pojęcia d u c h a . G d y b y Bóg n i e był d u c h e m , m u s i a ł b y m i e ć
właściwości ciała, a b ę d ą c d u c h e m m a właściwości d u c h a . O t o n a j w a ż n i e j s z e
z t y c h d u c h o w y c h właściwości: d u c h j e s t pjosty, n i e z a j m u j e o k r e ś l o n e g o m i e j ­
sca, n i e p o s i a d a w i e l k o ś c i , n i e j e s t rozciągły. O c z y w i ś c i e w analizie t y c h właści­
wości o p i e r a się O r y g e n e s t y l k o na b a d a n i u n a s z e g o d u c h a , k t ó r y j e s t n a m p o ­
z n a w c z o d o s t ę p n y , a k t ó r e g o B ó g n i e z m i e r n i e p r z e w y ż s z a . N a s z e ciało p r z e b y ­
w a w o k r e ś l o n y m m i e j s c u , ale w i e m y , ż e d u c h n i e j e s t z a l e ż n y od miejsca,
w k t ó r y m p r z e b y w a ciało. S t o s u n e k ciała i d u c h a d o miejsca j e s t z a s a d n i c z o róż­
ny. W a r u n k i miejsca n i e mogą b e z p o ś r e d n i o w p ł y w a ć na d u s z ę , lecz t y l k o za
p o ś r e d n i c t w e m ciała, g d y ż c z ł o w i e k to z w i e r z ę z ł o ż o n e z ciała i d u s z y (animal
ex corporis animaeąue concursu). J e ż e l i w i ę c c e c h y z w i ą z a n e z m i e j s c e m dotyczą
naszej d u s z y t y l k o w t a k p o ś r e d n i m s t o p n i u , to t y m m n i e j dotyczą o n e Boga.
Z a t e m B ó g n i e p o t r z e b u j e w o g ó l e ż a d n e g o miejsca. R ó w n i e ż w c a ł k i e m i n n y m
z n a c z e n i u m ó w i m y o wielkości c i e l e s n e j i d u c h o w e j w o d n i e s i e n i u d o Boga.
R o z m i a r y c i e l e s n e w o g ó l e n i e stosują się d o nous, d u c h a m o ż e z n a m i o n o w a ć
t y l k o swoista w i e l k o ś ć d u c h o w a . W c z ł o w i e k u rozwój d u c h o w y b y n a j m n i e j n i e
m u s i iść w p a r z e z r o z w o j e m c i e l e s n y m . G d y b y n a t o m i a s t nasz d u c h był c i e l e ­
sny, to n i e u m i e l i b y ś m y w y t ł u m a c z y ć s o b i e takich f a k t ó w j a k p a m i ę ć , ogląda­
n i e n i e w i d z i a l n y c h rzeczy ( c h y b a O r y g e n e s r o z u m i e p r z e z to w y o b r a ź n i ę ) oraz
d u c h o w e u j m o w a n i e ciał (intellectus corporalium - p r a w d o p o d o b n i e r o z u m i e
p r z e z to pojęcia p r z e d m i o t ó w c i e l e s n y c h ) . O r y g e n e s w y r ó ż n i a w c z ł o w i e k u
z m y s ł y n i ż s z e - c i e l e s n e oraz w y ż s z y z m y s ł d u c h a . I j e ż e l i s ł u s z n i e u t r z y m u j e ­
my, ż e n a s z y m n i ż s z y m z m y s ł o w y m d o z n a n i o m o d p o w i a d a j a k i ś cielesny, s u b ­
s t a n c j a l n y p o d m i o t odbierający w r a ż e n i a w z r o k o w e , s m a k o w e itp., to r ó w n i e ż
i o w e m u w y ż s z e m u d u c h o w e m u z m y s ł o w i o d p o w i a d a właściwy p o d m i o t p o ­
z b a w i o n y p r z y p a d ł o ś c i c i e l e s n y c h , a w i ę c d u c h . Z a t e m k a ż d y d u c h , a specjal­
n i e d u c h b o s k i m u s i b y ć c a ł k o w i c i e niecielesny. W s z y s t k i e t e d o c i e k a n i a p r o ­
wadzą d o w n i o s k u , ż e p o r z ą d e k c i e l e s n y j e s t w y r a ź n i e o d g r a n i c z o n y od p o r z ą d ­
k u d u c h o w e g o " . Z a z n a c z a się p r z e z to w y r a ź n i e t r a n s c e n d e n c j a Boga w o b e c

Jest bardzo znamienne, że drugi uczeń Ammoniosa Sakkasa, Plotyn, również tak
mocno podkreśla odrębność tych dwu porządków.
VI. Szkoła Aleksandryjska 293

świata, k t ó r a p r o w a d z i O r y g e n e s a d o n e o p l a t o ń s k i e g o pojęcia Boga j a k o j e d n i .


Bóg j a k o n i e c i e l e s n y n i e m o ż e b y ć w ż a d n y m m i e j s c u , a s a m n i e j e s t ani cało­
ścią, ani częścią. W o b e c t e g o raz j e s z c z e d o c h o d z i m y d o z u p e ł n e j p r o s t o t y B o ­
ga, k t ó r y p r z e d s t a w i a się n a m j a k o a b s o l u t n a d u c h o w a J e d n i a i źródło w s z e l ­
kich i n n y c h j e s t e s t w :

L e c z j e s t , ż e się t a k w y r a ż ę , Jednią, j e s t R o z u m e m i Ź r ó d ł e m , z k t ó r e g o
biorą p o c z ą t e k w s z y s t k i e i n n e istoty d u c h o w e i w s z e l k i r o z u m .

E t u t ita d i c a m evdc, e t m e n s ac fons, e x q u a i n i t i u m t o t i u s i n t e l l e c t u a l i s


1 0 0
n a t u r a e vel m e n t i s e s t .

N a t u r a l n i e , t e n ciąg m y ś l o w y O r y g e n e s a z a ł a m u j e się w o b e c z a g a d n i e n i a
Trójcy Ś w i ę t e j . P r a g n ą c r o z u m o w o wyjaśnić t e n d o g m a t n i e m o ż e się O r y g e n e s
101
wyzwolić z s u b o r d y n a c j o n i z m u . Łącząc troistość O s ó b z j e d n o ś c i ą n a t u r y b o ­
skiej n i e u m i e O r y g e n e s u t r z y m a ć z u p e ł n e j równości trzech o s ó b , Słowo ( L o ­
gos) i D u c h Ś w i ę t y są p o d p o r z ą d k o w a n i Ojcu. P u n k t e m najbardziej d r a ż l i w y m
j e s t p o j ę c i e L o g o s u j a k o c z y n n i k a stwarzającego. W swej d o k t r y n i e O r y g e n e s
p r z e d s t a w i a Słowo j a k o stwarzające b e z u d z i a ł u Ojca. M a się czasami w r a ż e n i e ,
ż e p o d o b n i e j a k u P l o t y n a , L o g o s to tylko pierwsza hipostaza, n i e zaś równa O j ­
cu O s o b a , mająca tę samą co Ojciec n a t u r ę . P o z a S ł o w e m w y s t ę p u j e u O r y g e n e ­
sa w i e l e i n n y c h h i p o s t a z ( p o d o b n i e j a k u n e o p l a t o ń c z y k ó w ) , z k t ó r y c h k a ż d a p o ­
zostaje w t a k i m s t o s u n k u d o wyższej od siebie j a k Słowo d o Ojca.
W e d ł u g Orygenesa nie tylko fundamentalna prawda chrześcijańska
o Trójcy i J e d n o ś c i Bożej, ale w o g ó l e w s z e l k a rzeczywistość d u c h o w a j e s t n a m
b a r d z o t r u d n o d o s t ę p n a p o z n a w c z o , b o nasz u m y s ł znajduje się w w i ę z i e n i u
ciała. D l a t e g o j e s t n a m t a k t r u d n o w y o b r a z i ć s o b i e to, co czysto d u c h o w e .
Pojawia się tu c z ę s t o p o w t a r z a n y n e o p l a t o ń s k i m o t y w p o r ó w n a n i a J e d n i d o
Słońca - t a k j a k n i e m o ż e m y p a t r z e ć w p r o s t w źródło światła, t a k s a m o n i e m o ­
ż e m y p o z n a ć Boga, j a k o c z y s t e g o d u c h a . O r y g e n e s u w a ż a j e d n a k , ż e n i e t y l k o
Bóg j e s t d u c h e m , ale ż e i w nas t k w i e l e m e n t d u c h o w y . R o z w a ż a z a t e m , czy za­
c h o d z i różnica m i ę d z y d u c h o w o ś c i ą Boga i d u c h o w o ś c i ą c z ł o w i e k a i n a c z y m
o n a p o l e g a . Z d e c y d o w a n ą g r a n i c ę s t a n o w i j e d n o ś ć : m y j e s t e ś m y i s t o t a m i złożo­
n y m i , n a t o m i a s t B ó g j e s t j e d n o ś c i ą doskonałą. Z tej racji Bóg j e s t t r a n s c e n d e n t ­
n y w s t o s u n k u d o n a s z e g o d u c h a . O b j a w i a się to najwyraźniej w p r o c e s i e p o z ­
n a w c z y m ; c z ł o w i e k n i e j e s t w s t a n i e pojąć c z e g o ś , co j e s t w p e ł n i p r o s t e , n i e -
c i e l e s n e , co j e s t czystą inteligencją. S k o r o ż a d n y c h naszych właściwości nie
p o w i n n i ś m y p r z y p i s y w a ć B o g u , w o b e c t e g o p o w s t a j e p y t a n i e , co m o ż n a o r z e ­
kać o B o g u . T u t a j znajdują swój p u n k t wyjścia w s z y s t k i e p ó ź n i e j s z e t r a k t a t y
o i m i o n a c h b o ż y c h . I d ą c za K l e m e n s e m A l e k s a n d r y j s k i m a w y p r z e d z a j ą c P s e u -
d o - D i o n i z e g o , z a p o c z ą t k o w u j e O r y g e n e s t e o l o g i ę apofatyczną. P i s z e w i ę c , ż e

Orygenes, Deprincipiis, I, 1, 6, przekł. S. Kalinkowski, s. 62.


Subordynacjonizm - doktryna głosząca wyższość Ojca wobec Syna w porządku
b y t o w y m i poznawczym.
Ojcowie Kościoła 294

o Bogu m o ż n a o r z e k a ć tylko p o p r z e z n e g o w a n i e , z a c z e r p n i ę t e z o r z e c z n i k ó w
s t o s o w a n y c h w ś w i e c i e z m y s ł o w y m . I t a k Bóg n i e j e s t prawdą, mądrością i ży­
ciem, ponieważ przewyższa te określenia używane w potocznym rozumieniu.
O r y g e n e s , p o d o b n i e j a k wszyscy późniejsi myśliciele uprawiający t e o l o ­
gię naturalną, p r z y p i s u j e Bogu p e w n e właściwości p o z y t y w n e . Z tych p r z y m i o ­
t ó w najbardziej z n a m i e n n a j e s t w s z e c h m o c .
Boża w s z e c h m o c w p e w n y m s e n s i e j e s t ograniczona, n i e j e s t to b o w i e m
c a ł k o w i t a d o w o l n o ś ć w stwarzaniu i c z y n i e n i u . M o c boża m a z a t e m p e w n e gra­
n i c e , k t ó r y c h m u s i się t r z y m a ć i poza k t ó r e n i e m o ż e wyjść. N i e m o ż e w i ę c B ó g
stworzyć n p . nicości l u b czegoś, co b y było p r z e c i w n a t u r z e . N i e m o ż e t a k ż e
stworzyć Bóg c z e g o ś , co by było w s t r ę t n e , co w i ę c e j , czynić n i e s p r a w i e d l i w o ś ć
l u b b y ć sprawcą zła z n a c z y ł o b y dla Boga k o n i e c J e g o istnienia. N a t o m i a s t
w c z y n i e n i u w s z y s t k i e g o , co się zgadza z bożą dobrocią i mądrością, m o c boża
jest zupełnie nieograniczona.

W e d ł u g nas z a t e m Bóg m o ż e d o k o n a ć w s z y s t k i e g o , a czyniąc to n i e p r z e ­


staje b y ć B o g i e m , d o b r y m i m ą d r y m . M y n a t o m i a s t t w i e r d z i m y , ż e t a k
j a k rzecz z n a t u r y słodka n i e m o ż e s a m a z s i e b i e u c z y n i ć słodyczy gorz­
ką, t a k i B ó g n i e m o ż e c z y n i ć n i e s p r a w i e d l i w o ś c i .

Awccrai 8e KCCO' f|pdc 7tdvxa ó Geóc, ankp 8wdp£voc TCO 9eóc, elvat...
' H p e t c 8e (pdpev bxi oiarcep oi) 8waxai xó 7tecp\)KÓc yA,a)Kaiv£tv xa) yX/uK\)
x\)yxdveiv mKpdi;£iv rcapd xr|v a\>xo\) póvr|v atxiav,... oiixcoc oi)S b Geóc
1()
5\)vaxat d8iK£tv \

W myśli O r y g e n e s a w y r a ź n i e w i d a ć w p ł y w g r e c k i e g o pojęcia d o s k o n a ł o ­
ści, w e d l e k t ó r e g o to, co d o s k o n a ł e , m u s i być o g r a n i c z o n e . Cała tradycja g r e c ­
ka p o d k r e ś l a ł a , ż e p o j ę c i e d o s k o n a ł o ś c i wiąże się z granicą i miarą. W o b e c t e g o
w e d ł u g O r y g e n e s a , g d y b y m o c boża była z u p e ł n i e n i e o g r a n i c z o n a (omnipoten-
tia absołuta), to n i e b y ł a b y j u ż doskonałością, lecz raczej b r a k i e m . M o c boża j e s t
d w o j a k o o g r a n i c z o n a : s a m a z s i e b i e oraz p o p r z e z s t w o r z e n i a , j a k o że B ó g n i e
m o ż e stworzyć n i e s k o ń c z o n o ś c i s t w o r z e ń . J e s z c z e j e d n a z w y p o w i e d z i O r y g e ­
n e s a j e s t b a r d z o c i e k a w a i z n a m i e n n a dla g r e c k i c h pojęć filozoficznych. O t ó ż
u w a ż a on, iż g d y b y m o c boża była n i e s k o ń c z o n a , to B ó g s a m s i e b i e n i e m ó g ł b y
p o z n a ć . A w i ę c j u ż w s a m y m pojęciu w s z e c h m o c y j a k o d o s k o n a ł o ś c i b o ż e j m u ­
si t k w i ć jej o g r a n i c z o n o ś ć .
Właśnie ten p u n k t doktryny Orygenesa doprowadził do największych
s p o r ó w t e o l o g i c z n y c h . Bardzo silnie jest z a a k c e n t o w a n a myśl, ż e to w ł a ś n i e
C h r y s t u s j e s t L o g o s e m i j a k o Słowo zawiera w s o b i e cały d u c h o w y w s z e c h ­
świat. C h r y s t u s - L o g o s j e s t stwórczą mądrością:

S a m a M ą d r o ś ć m ó w i u S a l o m o n a , iż została s t w o r z o n a j a k o „ p o c z ą t e k
d r ó g b o ż y c h " , b o zawierała w s o b i e samej początki, z a s a d y i formy całe­
go s t w o r z e n i a .

Orygenes, Contra Ce/sum, III, 70, przekł. S. Kalinkowski, s. 178.


VI. Szkoła Aleksandryjska 295

C r e a t u r i s se i p s a m p e r S a l o m o n e m dicit c r e a t a m e s s e s a p i e n t i a „ i n i t i u m
v i a r u m d e i " c o n t i n e n s scilicet in s e m e t ipsa u n i v e r s a e c r e a t u r a e vel ini-
1 0 3
tia, vel r a t i o n e s , vel s p e c i e s .

T u w ł a ś n i e znajduje się p u n k t n i e z g o d n y z n a u k ą ortodoksyjną. O r y g e n e s


p o w i a d a , ż e w ł a ś n i e L o g o s , a n i e B ó g - O j c i e c j e s t t y m , który stworzył świat i dał
m u życie. L o g o s j e s t „ m i e j s c e m i d e i " i w N i m j e d n o c z ą się i d e e z b y t e m Boga.

B. Stworzenia
N a u k a o ś w i e c i e i o c z ł o w i e k u j e s t najlepiej o p r a c o w a n ą częścią s y s t e m u O r y ­
g e n e s a . Z a g a d n i e n i e s t o s u n k u Boga d o świata p r o w a d z i od razu d o j e d n e g o
z n a j p o w a ż n i e j s z y c h p o d z i a ł ó w myśli greckiej i chrześcijańskiej. O r y g e n e s ja­
k o myśliciel chrześcijański dąży d o s k o r y g o w a n i a w t y m p u n k c i e myśli p o g a ń ­
skiej. W o d n i e s i e n i u d o p o w s t a n i a świata m o ż l i w e są d w i e k o n c e p c j e na g r u n ­
cie filozofii t e i s t y c z n e j : albo Bóg j a k o d e m i u r g tworzy świat z g o t o w e j m a t e r i i ,
albo stwarza świat z nicości, co znaczy, że na s k u t e k s t w ó r c z e g o działania Boga
świat, k t ó r e g o n i e było, z a c z y n a istnieć.
D l a G r e k ó w p i e r w s z a e w e n t u a l n o ś ć była z g o d n a z całą tradycją filozofii,
d r u g a zaś w y d a w a ł a się p e ł n a sprzeczności i p r z e z to była b a r d z o t r u d n a d o za­
akceptowania. Wysiłek Orygenesa zmierza do tego, by wykazać, że koncepcja
n i e s t w o r z o n e j , a o r g a n i z o w a n e j p r z e z d e m i u r g a materii nie j e s t łatwiejsza d o
przyjęcia od k o n c e p c j i d r u g i e j , t z n . materii s t w o r z o n e j .
1 0 4
Euzebiusz z Cezarei p r z e k a z a ł n a m trzy a r g u m e n t y O r y g e n e s a d o t y ­
czące t e g o z a g a d n i e n i a :
1. G d y b y istniała o d w i e c z n a , n i e s t w o r z o n a materia, to m u s i a ł a b y m i e ć
ona p r z y n a j m n i e j z d o l n o ś ć d o bycia u p o r z ą d k o w a n ą . Ale ta z d o l n o ś ć m u s i m i e ć
swoją p r z y c z y n ę . Z a t e m owa z d o l n o ś ć j e s t s t w o r z e n i e m Boga a l b o d z i e ł e m
przypadku.
2. G d y b y zachodziła ta d r u g a e w e n t u a l n o ś ć , to w t e d y n a s z e o k r e ś l e n i a
n a d a w a n e B o g u n i e m i a ł y b y ż a d n e j podstawy, g d y ż t y l k o z p r z y p a d k u n a z y w a ­
l i b y ś m y Boga O j c e m , D o b r e m , D o b r o c z y ń c ą , O p a t r z n o ś c i ą itd.
3. P r z y t a k i m rozwiązaniu działanie d e m i u r g i c z n e Boga j e s t r ó w n o r z ę d ­
n e z p r z y p a d k i e m . W ó w c z a s , B ó g - D e m i u r g j e s t c z y m ś dla świata z u p e ł n i e
z b ę d n y m , b o p r z y p a d e k m ó g ł p r z e c i e ż zdziałać to, co sprawił d e m i u r g .
D o c h o d z i w i ę c O r y g e n e s d o p r z e k o n a n i a , że r ó w n i e b e z s e n s o w n e j e s t
t w i e r d z e n i e , iż świat, k t ó r e g o s e n s i p i ę k n o p o d z i w i a m y , p o w s t a ł s a m z s i e b i e ,
j a k i to, ż e istnieje m a t e r i a s a m a z siebie czy z p r z y p a d k u , tzn. n i e b ę d ą c s t w o ­
rzona. T r u d n i e j z a t e m z a a k c e p t o w a ć pojęcie Boga u z a l e ż n i o n e g o od p r z y p a d k u ,
niż pojęcie Boga, który z nicości powołuje d o b y t u cały świat. M a m y tu b a r d z o

Orygenes, De principiis, 1,2,2, przekł. S. Kalinkowski, s. 68.


Euzebiusz z Cezarei, Praeparatio evangelica, VII, 20.
Ojcowie Kościoła 296

c e n n ą p r ó b ę racjonalnego u z a s a d n i e n i a t e z y o s t w o r z e n i u świata ex nihilo, tezy,


która była j e d n y m z g ł ó w n y c h k a m i e n i obrazy dla m e n t a l n o ś c i s t a r o ż y t n e j .
O r y g e n e s p o w i a d a , iż z faktu s t w o r z e n i a m a t e r i i (a ściślej c a ł e g o k o s m o ­
su) ex nihilo n i e w y n i k a b y n a j m n i e j , ż e m a t e r i a zaczęła istnieć w czasie. O r y g e ­
n e s p o d a j e d w a d o w o d y na o d w i e c z n o ś ć materii. P o p i e r w s z e , B ó g t y l k o w t e d y
m o ż e b y ć s ł u s z n i e i p r a w d z i w i e n a z y w a n y w s z e c h w ł a d n y m , g d y o p i e k u j e się
r z e c z a m i i w ł a d a n i m i . W ó w c z a s n a z y w a m y G o władcą w s z y s t k i c h rzeczy (7tav-
TOKpriTcop). G d y b y był w i ę c k i e d y ś taki czas, w k t ó r y m b y B ó g n i e w y k o n y w a ł
swoich zadari, to n i e m o ż n a b y G o p r a w d z i w i e n a z y w a ć w s z e c h w ł a d n y m , g d y ż
p r z y m i o t y b o ż e n i e mogą Bogu p r z y s ł u g i w a ć s p o r a d y c z n i e . W o b e c t e g o m u s i a ł
z a w s z e i s t n i e ć cały świat, n i e t y l k o s a m a m a t e r i a , ale r ó w n i e ż i g a t u n k i oraz
105
rodzaje .
O r y g e n e s u w a ż a , że w s z e c h m o c b o s k a j e s t n i e o d ł ą c z n i e związana z ist­
n i e n i e m świata.

O t ó ż n i k t n i e m o ż e b y ć o j c e m , jeśli nie m a syna, n i k t n i e m o ż e b y ć pa­


n e m b e z posiadłości l u b n i e w o l n i k a ; t a k s a m o i Bóg nie n a z y w a ł b y się
W s z e c h m o g ą c y , g d y b y n i e istniały p r z e d m i o t y p o d l e g a j ą c e J e g o m o c y :
a b y w i ę c m o g ł o się o k a z a ć , ż e Bóg j e s t w s z e c h m o g ą c y , m u s i i s t n i e ć
wszechświat.

Q u e m a d m o d u m p a t e r n o n p o t e s t e s s e q u i s , si filius n o n sit, n e q u e d o m i -
n u s e s s e q u i s p o t e s t s i n e p o s s e s i o n e vel servo: ita n e o m n i p o t e n s q u i d e m
d e u s dicit p o t e s t , si n o n sint, in q u o s e x e r c e a t p o t e n t a t u m ; e t i d e o , u t
1 0 6
o m n i p o t e n s ostendatur deus, omnia subsistere necesse e s t .

N a t o m i a s t g d y b y świat n i e istniał od razu, a d o p i e r o zaczął i s t n i e ć , to był­


b y czas, w k t ó r y m B ó g n i e był w s z e c h m o c n y i stałby się n i m d o p i e r o p o s t w o ­
r z e n i u świata:

Z a t e m o k a z a ł o b y się, ż e B ó g p o d l e g a ł j a k i e m u ś rozwojowi i od s t a n u gor­


szego p r z e s z e d ł d o l e p s z e g o , b o c h y b a p r z y j m i e m y b e z w a h a n i a , ż e le­
piej j e s t dla N i e g o , ż e j e s t w s z e c h m o g ą c y m , niż że n i m n i e j e s t .

E t p e r h o c v i d e b i t u r p r o f e c t u m q u e n d a m a c c e p i s s e e t e x inferioribus ad
m e l i o r a v e n i s s e , si q u i d e m m e l i u s e s s e n o n d u b i t a t u r , e s s e e u m o m n i p o -
1 0 7
tentem q u a m non esse .

W t e n s p o s ó b d o n a t u r y Boga z a k r a d ł a b y się z m i e n n o ś ć , a p r z e c i e ż n i e ­
z m i e n n o ś ć j a k o n i e o d ł ą c z n a od d u c h o w o ś c i s t a n o w i j e d e n z najistotniejszych
p r z y m i o t ó w Boga.
O r y g e n e s n a p o t y k a w swoich dalszych r o z w a ż a n i a c h na w i e l k i e t r u d n o ­
ści. M i a n o w i c i e z a c h o d z i p y t a n i e , czy świat, k t ó r y n i e m a p o c z ą t k u w czasie,

1 0 5
Por. Orygenes, Deprincipiis, I, 4, 5.
1 0 6
Ibidem, przekł. S. Kalinkowski, I, 2, 10, s. 75.
107
Ibidem.
VI. Szkoła Aleksandryjska 297

j e s t n i e s k o ń c z o n y c z a s o w o . A p r z e c i e ż w i e m y j u ż , ż e w s z e c h m o c boża j e s t
o g r a n i c z o n a n a t u r ą Boga i ż e Bóg nie m o ż e s t w o r z y ć n i e s k o ń c z o n e g o . A b y w y ­
brnąć z tej s p r z e c z n o ś c i , O r y g e n e s p o d ą ż a za tradycją stoicką i p r z y j m u j e k o l e j ­
ność i s t n i e n i a światów. K a ż d y z p o s z c z e g ó l n y c h ś w i a t ó w j e s t o g r a n i c z o n y
w czasie, ale p r z e d n i m i p o n i m ciągną się w n i e s k o ń c z o n o ś ć szeregi r ó ż n y c h
od s i e b i e (inaczej niż u s t o i k ó w ) światów. O r y g e n e s pisze:

W i e r z y m y raczej, że j a k p o s k o ń c z e n i u t e g o świata b ę d z i e i n n y świat, t a k


t e ż istniały i n n e światy, z a n i m nasz świat zaistniał.

S e d sicut p o s t c o r r u p t i o n e m h u i u s erit alius m u n d u s , ita e t a n t e ą u a m hic


1 0 8
e s s e t , fuisse alios c r e d i m u s .

D r o g a , którą o b i e r a O r y g e n e s , nie j e s t j e d n a k d o b r y m r o z w i ą z a n i e m , p o ­
n i e w a ż o d s u w a t r u d n o ś ć z a m i a s t ją u s u n ą ć . Brak O r y g e n e s o w i j a s n e g o p o g l ą d u
na relację s k o ń c z o n o ś c i d o n i e s k o ń c z o n o ś c i .
C i e k a w y j e s t s p o s ó b , w jaki O r y g e n e s z e s p a l a g r e c k i e p o j ę c i e k o s m o s u
z w y p o w i e d z i a m i Pisma n a t e m a t b u d o w y świata. D l a s t a r o ż y t n y c h świat d l a t e ­
go j e s t k o s m o s e m , że p a n u j e w n i m ład i u p o r z ą d k o w a n i e w e d l e p e w n y c h za­
sad, p r z y c z y m dla G r e k ó w z a w s z e to, co d o s k o n a ł e , m u s i b y ć o g r a n i c z o n e .
W s z e c h ś w i a t j e s t t w o r e m b o ż y m i j a k o taki nosi na s o b i e z n a m i o n a b o ż e j d o ­
skonałości, m u s i w i ę c b y ć z racji swej d o s k o n a ł o ś c i ograniczony. T a s a m a myśl
w y p o w i e d z i a n a j e s t i w Piśmie Świętym. O t o Bóg stworzył w s z y s t k o „ w e d ł u g
m
miary, liczby i w a g i " (in numero et pondere, et mensura) . Orygenes rozumie te
słowa w t e n s p o s ó b , ż e Bóg stworzył świat j a k o o g r a n i c z o n y p r z e s t r z e n n i e . Z a ­
r ó w n o ąuantum m a t e r i i , j a k i ilość d u c h ó w j e s t ograniczona. C a ł o ś ć s t w o r z e n i a
j e s t a r c y d z i e ł e m b o ż y m i p r z e z to m u s i m i e ć g r a n i c e i ład, k t ó r e są zasadą p i ę k ­
na i h a r m o n i i oraz a n t y t e z ą c h a o s u . O g r a n i c z o n o ś ć p r z e s t r z e n n a świata w y p ł y ­
wa w i ę c z j e g o p i ę k n a . Z n a m i e n n e j e s t tu p o k r e w i e ń s t w o myśli O r y g e n e s a
z n e o p l a t o n i z m e m i znaczenie, jakie przypisuje on pięknu.
W p o g l ą d z i e s w o i m na d o s k o n a ł o ś ć świata j e s t O r y g e n e s c a ł k o w i c i e pla-
t o n i k i e m . M ó w i o n , ż e świat s t w o r z o n y p r z e z Boga j e s t w p e ł n i d o s k o n a ł y , co
w i ę c e j , k a ż d y b y t , a s p e c j a l n i e c z ł o w i e k j e s t d o s k o n a ł y w s w o i m rodzaju. Z a u ­
ważmy, ż e z n a j d u j e m y tu w i ę c e j a p r i o r y z m u p l a t o ń s k i e g o niż r e a l n e g o o p t y m i ­
zmu chrześcijańskiego. W tym j e d n a k w y p a d k u chrześcijaństwo razem z plato-
n i z m e m t w o r z y j e d n o l i t y front p r z e c i w n i h i l i z m o w i g n o s t y c k i e m u . G n o s t y c y
w s p o s ó b skrajny p o d k r e ś l a l i n i e d o s k o n a ł o ś ć świata, a z Boga S t a r e g o Z a k o n u
czynili n i s k i e g o , u w i k ł a n e g o w zło d e m i u r g a . T r i u m f e m o p t y m i z m u c h r z e ś c i ­
j a ń s k i e g o j e s t t e z a O r y g e n e s a , ż e t y l k o i w y ł ą c z n i e d o b r o ć b o ż a j e s t przyczyną
s t w o r z e n i a świata:

B ó g n i e miał ż a d n e j p r z y c z y n y t w o r z e n i a p o z a sobą s a m y m , to z n a c z y p o ­
za swoją dobrocią.

1 0 8
Ibidem, III, 5, 3, s. 303.
1 0 9
P o r . j J / d r l l , 20.
Ojcowie Kościoła 298

[ D e u s ] n u l l a m h a b u i t aliam c r e a n d i c a u s a m nisi se i p s u m , id e s t b o n i t a -
1 1 0
tem suam .

Świat j e s t t w o r e m d o b r e g o Boga, ale nie w y k l u c z a to faktu, ż e w y s t ę p u ­


j e w n i m zło i b r a k . W i e l k i e i z a s a d n i c z e j e s t p y t a n i e o p o c h o d z e n i e tych e l e ­
m e n t ó w . O r y g e n e s p o w i a d a , ż e w s z y s t k i e j e s t e s t w a zostały p r z e z Boga s t w o r z o ­
n e j a k o d o s k o n a ł e , i t w i e r d z i , ż e cały świat powróci k i e d y ś z n ó w d o d o s k o n a ł o ­
ści. P r o c e s t e n d o k o n a się za sprawą c z ł o w i e k a wraz z j e g o p o w r o t e m d o Boga,
p i e r w o t n y p o r z ą d e k n a t u r y z o s t a n i e przywrócony. Świata j a k o całości n i e m o ż ­
na w y p r o w a d z a ć z p r z y p a d k u , b ł ę d n e j e s t w i ę c s t a n o w i s k o g n o s t y k ó w , k t ó r z y
twierdzą, że w y s t ę p u j ą c e w ś w i e c i e braki są d z i e ł e m p r z y p a d k u . S p e c j a l n i e
w a ż n e j e s t to w o d n i e s i e n i u d o j e s t e s t w o b d a r z o n y c h ż y c i e m d u c h o w y m ,
a w i ę c i d o c z ł o w i e k a . N a g r o d y i kary u d z i e l a n e p r z e z Boga m u s z ą b y ć w p e ł n i
1 1 1
s p r a w i e d l i w e , n i e zaś d o w o l n e i p r z y p a d k o w e . T a k j a k świat został p o c z ą t k o ­
w o s t w o r z o n y j a k o w p e ł n i doskonały, t a k s a m o i j e s t e s t w a d u c h o w e (a w i ę c
i c z ł o w i e k a ) stworzył Bóg p i e r w o t n i e w p e ł n i r ó w n y m i .

P o n i e w a ż w i ę c s a m był przyczyną sprawczą t e g o , co miało b y ć s t w o r z o ­


n e , a n i e b y ł o w N i m ani niestałości, ani z m i e n n o ś c i , ani n i e m o ż n o ś c i ,
a zwłaszcza ż a d n e g o p o w o d u dla z m i e n n o ś c i i niestałości, w s z y s t k i e
s t w o r z e n i a uczynił r ó w n y m i i p o d o b n y m i .

Q u i a ergo e o r u m , q u a e c r e a n d a e r a n t , i p s e extitit causa, in q u o n e q u e va-


rietas a l i q u a n e q u e p e r m u t a t i o n e q u e impossibilitas inerat, a e q u a l e s c r e -
avit o m n e s ac similes, q u o s creavit, q u i p p e c u m nulla ei causa varietatis
112
ac d i v e r s i t a t i s e x s i s t e r e t .

W s z y s t k i e b y t y o b d a r z o n e ż y c i e m d u c h o w y m stworzył w i ę c B ó g j e d n o ­
c z e ś n i e . D l a t e g o b ł ę d n y j e s t g n o s t y c k i podział ludzi na hylików, p s y c h i k ó w
i p n e u m a t y k ó w . O r y g e n e s rozważa, d l a c z e g o ta p i e r w o t n a j e d n o ś ć w s z y s t k i c h
j e s t e s t w n i e t r w a d o dziś. P r z y c z y n y n i e r ó w n o ś c i s t w o r z e ń d u c h o w y c h p o s z u ­
k u j e w p i e r w w g r z e c h u p i e r w o r o d n y m . Uważa, iż n a l e ż y p r z e d e w s z y s t k i m o d ­
p o w i e d z i e ć , d l a c z e g o g r z e c h w ogóle był możliwy. O r y g e n e s d o s k o n a l e w p r o ­
w a d z a nas w t ę p r o b l e m a t y k ę rozważając z a g a d n i e n i e wolności. K w e s t i i tej p o ­
święca p i e r w s z y rozdział trzeciej księgi 0 zasadach. U k ł a d a w niej całą
h i e r a r c h i ę j e s t e s t w biorąc p o d u w a g ę ich z d o l n o ś ć p o r u s z a n i a się. R o z r ó ż n i a
w i ę c b y t y p o r u s z a n e tylko z z e w n ą t r z ( m i n e r a ł y ) , b y t y rozwijające się s a m e
z s i e b i e (ej; eaw(5v) ale b e z d u s z y (rośliny), n a s t ę p n i e b y t y poruszające się sa­
m e z s i e b i e (d(p eawć5v) d z i ę k i w y o b r a ż e n i o m ( z w i e r z ę t a ) oraz b y t y - p o r u s z a ­
jące się d z i ę k i r o z u m o w i ( c z ł o w i e k ) . T o r o z u m sprawia, ż e c z ł o w i e k m o ż e kry­
tykować swe wyobrażenia. R o z u m jest więc czymś niewątpliwie nadrzędnym
w s t o s u n k u d o w ł a d z y w y o b r a ż a n i a i d z i ę k i n i e m u istota l u d z k a j e s t w y n i e s i o -

1 1 0
Orygenes, Deprincipiis, przekł. S. Kalinkowski, II, 9, 6, s. 201.
u x
Ibidem, 11,5.
u z
Ibidem, II, 9, 6, s. 202.
VI. Szkoła Aleksandryjska 299

na p o n a d w s z e l k i e z w i e r z ę t a . T y l k o t a m , g d z i e j e s t r o z u m n o ś ć , t a m j e s t i w o l ­
ność. Mając w i ę c r o z u m n a l e ż y c z ł o w i e k d o k r ó l e s t w a wolności. N a s z a w o l n o ś ć
w t y m się przejawia, ż e sądzimy, w y b i e r a m y , m o ż e m y rozstrzygać, zasługiwać
i b y ć w i n n y m i . C h c ą c się p r z e k o n a ć o swej w ł a s n e j wolności w y s t a r c z y d o k o ­
nać samoanalizy. Z b a d a n i e swej w ł a s n e j p s y c h i k i p o k a ż e n a m , iż m o ż e m y w i e ­
le n a s z y c h p o r u s z e ń h a m o w a ć i k i e r o w a ć n i m i , b y ć p a n a m i s a m y c h s i e b i e .
O przysługującej c z ł o w i e k o w i wolności m o ż e m y się p r z e k o n a ć n i e t y l k o drogą
i n t r o s p e k c j i . J e d n y m z g ł ó w n y c h a r g u m e n t ó w p r z e m a w i a j ą c y c h za t y m , iż j e ­
s t e ś m y w o l n i , j e s t fakt p o s i a d a n i a zdolności d o bycia w y c h o w a n y m i . N i e c h o ­
dzi tu t y l k o , j a k n i e k t ó r z y utrzymują, o w y r a b i a n i e sprawności fizycznych, b o
n a w e t l u d z i e z u p e ł n i e j u ż fizycznie dojrzali mogą b y ć w y c h o w y w a n i . L u d z i e ci
ze złych m o g ą stawać się d o b r y m i i o d w r o t n i e . Ale poza i n t r o s p e k c j ą i z d o l n o ­
ścią d o bycia w y c h o w y w a n y m , o wolności c z ł o w i e k a świadczy t e ż Pismo Święte,
a zwłaszcza z a w a r t y w n i m opis g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o . P o z o s t a j e j e d n a k , cią­
gle a k t u a l n e p o d s t a w o w e p y t a n i e , j a k w ogóle m ó g ł c z ł o w i e k z g r z e s z y ć . N i e
m o ż n a z a p o m i n a ć , że j e s t e s t w a d u c h o w e (a w i ę c i c z ł o w i e k ) są s t w o r z e n i a m i ,
a n i e b o g a m i i p o o k r e s i e n i e i s t n i e n i a zaczęły istnieć. Z n a t u r y swej w i ę c ,
w p r z e c i w i e ń s t w i e d o n i e z m i e n n e g o Boga, s t w o r z e n i a są z m i e n n e :

P o n i e w a ż o w e n a t u r y r o z u m n e zostały s t w o r z o n e z n i e b y t u , p r z e z to sa­
m o , ż e n i e istniały i zaczęły istnieć, z k o n i e c z n o ś c i są z m i e n n e i n i e s t a ł e .

H o c ipso, q u i a n o n e r a n t e t e s s e c o e p e r u n t , n e c e s s a r i o c o n v e r t i b i l e s e t
113
mutabiles substiterunt .

Z racji tej z m i e n n o ś c i p r z y m i o t y s t w o r z e ń n i e są c z y m ś s t a ł y m . J e s t e s t w a
mogą raz j e p o s i a d a ć , a raz tracić. W o b e c t e g o b ę d ą c z p r z y r o d z e n i a w o l n e , a za­
r a z e m j a k o s t w o r z e n i a z m i e n n e , m o g ł y j e s t e s t w a d u c h o w e stracić to, co począt­
k o w o posiadały, t z n . p i e r w o t n ą d o s k o n a ł o ś ć . M o ż n a tu s p o t k a ć się z z a r z u t e m ,
ż e w o b e c t e g o w o l n o ś ć j e s t c z y m ś złym, skoro d z i ę k i niej m o g ł y b y t y d u c h o w e
utracić n a j w i ę k s z e ich d o b r o . Ale n i e m o ż n a z a p o m i n a ć , ż e b e z w o l n o ś c i w s z e l ­
kie p o s i a d a n e d o b r o n i e b y ł o b y własnością t e g o , k t o j e posiada, lecz raczej t e g o ,
k t o go u d z i e l a . Z a t e m w o l n o ś ć stanowi w nas p o d s t a w ę c a ł e g o n a s z e g o d o ­
bra, k t ó r e j e s t w j e s t e s t w a c h d u c h o w y c h t y m que scilicet bonum in eis pro-

prium fieret .
N i e s a m a w o l n o ś ć j e s t z ł e m , lecz t a k i e jej u ż y c i e , w w y n i k u k t ó r e g o d o ­
b r o w o l n i e o d c h o d z i się od d o b r a . W ł a ś n i e o d c h o d z e n i e od d o b r a to w p a d a n i e
w zło. P a d a tutaj z u s t O r y g e n e s a , to p ó ź n i e j u s t a w i c z n i e p o w t a r z a n e , o k r e ś l e ­
nie zła j a k o b r a k u d o b r a :

O d c h o d z e n i e od d o b r a n i e j e s t b o w i e m n i c z y m i n n y m j a k f o r m o w a n i e m
się w złu. Z całą p r z e c i e ż p e w n o ś c i ą z ł e m j e s t b r a k d o b r a .

1 1 3
Ibidem, II, 9, 2, s. 198.
1 , 4
Ibidem, 11,9, 2.
Ojcowie Kościoła 300

R e c e d e r e a u t e m a b o n o n o n aliud est q u a m effici in m a l o . C e r t u m n a m -


115
q u e est m a l u m e s s e b o n o c a r e r e .

Ani w i ę c zła, ani różnic z a c h o d z ą c y c h m i ę d z y j e s t e s t w a m i d u c h o w y m i ,


k t ó r e w s z y s t k i e były p i e r w o t n i e r ó w n e , n i e stworzył Bóg, lecz są to s k u t k i wol­
n e g o w y b o r u d o k o n a n e g o przez s a m e stworzenia. R o z m a i t y u ż y t e k , jaki uczyni­
ły d u c h y z przysługującej im wolności, wprowadził różnice w p i e r w o t n i e niezróż-
n i c o w a n y świat d u c h o w y . Stąd powstaje hierarchia j e s t e s t w d u c h o w y c h , której
w s p a n i a ł y obraz kreśli O r y g e n e s . Są trzy wielkie s t o p n i e tej hierarchii: pierwszy,
najwyższy to hierarchia d u c h ó w n i e b i e s k i c h , p o ś r e d n i to hierarchia d u c h ó w
l u d z k i c h , k t ó r e graniczą z a r ó w n o z e ś w i a t e m d u c h ó w d o b r y c h , j a k i złych, t r z e ­
ci, przeciwstawiający się p i e r w s z e m u to j e s t hierarchia d u c h ó w złych, w którą
d u c h y t e w p ę d z i ł ich w ł a s n y g r z e c h p o p e ł n i o n y w s k u t e k wolności.
O d w o l n e j woli k a ż d e g o c z ł o w i e k a zależy, na j a k i m s z c z e b l u hierarchii
b ę d z i e p r z e b y w a ł , a s z c z e b l e t e u s z e r e g o w a n e są w zależności od s t o p n i a
z w r ó c e n i a się k u B o g u . Z n a m i e n n e dla n a u k i O r y g e n e s a było zatarcie granicy
m i ę d z y c z ł o w i e k i e m a d u c h e m c z y s t y m i płynący stąd w n i o s e k , że c z ł o w i e k za­
r ó w n o m o ż e stać się a n i o ł e m i w e j ś ć na s z c z e b l e hierarchii n i e b i e s k i e j , j a k t e ż
s a m p o s t a w i ć się w hierarchii d u c h ó w złych. T a o d w i e c z n a myśl o k o l i s t y m ru­
1 1 6
c h u od Boga k u B o g u p r o w a d z i ł a O r y g e n e s a d o myśli o w ę d r ó w c e d u c h ó w ,
tzn. d u s z . J e d n y m z e t a p ó w tej w ę d r ó w k i miało b y ć w c i e l a n i e się w o r g a n i z m y
z w i e r z ę c e . Być m o ż e O r y g e n e s s p r a w ę tę u j m o w a ł a l e g o r y c z n i e , w k a ż d y m ra­
zie św. H i e r o n i m j e g o n a u k ę w t y m p u n k c i e i n t e r p r e t u j e w d u c h u m e t e m p s y -
chozy. W e d l e i n t e r p r e t a c j i H i e r o n i m a O r y g e n e s u w a ż a , że te z a g a d n i e n i a n i e są
p r z e z wiarę r o z s t r z y g n i ę t e :

T o n a s z y m z d a n i e m n i e są d o g m a t y , lecz t y l k o d o c i e k a n i a i p r z y p u s z c z e ­
nia, a b y się n i e z d a w a ł o , że n a d t y m i r z e c z a m i n i e z a s t a n a w i a ł e m się
zupełnie.

S e d h a e c , q u a n t u m ad nos p e r t i n e t , n o n sint d o g m a t a , s e d d i s c u s s i o n i s
117
gratia d i c t a sint, e t a b i c i a n t u r .

T y m c z a s e m s t w i e r d z e n i e O r y g e n e s a b r z m i o w i e l e bardziej z d e c y d o w a ­
n i e , niż p r z y p i s u j e m u to H i e r o n i m :

P o g l ą d ó w t a k i c h m y n i e p r z y j m u j e m y , lecz w s z y s t k i e t e ich t w i e r d z e n i a
j a k o s p r z e c z n e z naszą wiarą o d r z u c a m y z pogardą.

Q u a s n o s n o n s o l u m n o n s u s c i p i m u s , sed e t o m n e s has a s s e r t i o n e s e o r u m
1 1 8
contra fidem nostram venientes refutamus a t q u e r e s p u i m u s .

n s
Ibidem, II, 9, 2, s. 198.
1 1 6
Myśl tę znajdujemy w wielu doktrynach: u orfików, Empedoklesa, w pitagoreiz­
mie, u Platona i w neoplatonizmie.
1 1 7
Por. św. Hieronim, Epistulae, 124, 4, przekł. J. Czuj, s. 239.
1 1 8
Orygenes, De principiis, I, 8, 4, przekł. S. Kalinkowski, s. 129.
VI. Szkoła Aleksandryjska 301

N i c d z i w n e g o , ż e O r y g e n e s w interpretacji H i e r o n i m a n i e m ó g ł się z m i e ­
ścić w r a m a c h o r t o d o k s j i . P r z y c z y n ą t e g o stała się n i e t y l k o j e g o n a u k a o L o g o ­
sie, ale t a k ż e i k o n c e p c j a c z ł o w i e k a . W i e m y j u ż , ż e d u s z e l u d z k i e to ś r o d k o w a
g r u p a d u c h ó w , k t ó r e ani n i e o p o w i e d z i a ł y się za B o g i e m (jak a n i o ł o w i e ) , ani t e ż
n i e o d e s z ł y j e s z c z e od N i e g o c a ł k o w i c i e (jak d u c h y złe). D u s z e l u d z k i e n i e d o ­
k o n a ł y w i ę c o s t a t e c z n e g o w y b o r u . D l a tej p o ś r e d n i e j g r u p y d u c h ó w Bóg s t w o ­
rzył świat widzialny, ale j e d n o c z e ś n i e za k a r ę p r z y o b l e k ł j e w ciało i u c z y n i ł
1 1 9
z nich d u s z e . A w i ę c j a k o n a s t ę p s t w o g r z e c h u , k t ó r y m był b r a k z d e c y d o w a ­
nia się na z w r o t k u B o g u , d u c h stał się duszą. C z ł o w i e k składa się z a t e m z d w u
o b c y c h s o b i e i p r z e c i w s t a w n y c h e l e m e n t ó w , z d u s z y i z ciała. T e n d u a l i z m O r y ­
g e n e s a j e s t skrajniejszy i b a r d z i e j k o n s e k w e n t n y od p l a t o ń s k i e g o , stanowi
w r ę c z r o z w i n i ę c i e p l a t o n i z m u . M o ż l i w o ś ć p o z n a w a n i a p r z e z nas p r z e d m i o t ó w
n i e m a t e r i a l n y c h w s k a z u j e , ż e d u s z a nasza j e s t d u c h o w a , ż e była i j e s t d u c h e m .
J a k o n i e c i e l e s n a , j a k o d u c h j e s t w i ę c p o d o b n a d o Boga. M i ę d z y n a s z y m d u ­
c h e m a d u c h e m , k t ó r y m j e s t Bóg, z a c h o d z i p o k r e w i e ń s t w o :

Istnieje jakieś podobieństwo między umysłem i Bogiem, którego ducho­


w y m o b r a z e m j e s t w ł a ś n i e u m y s ł , i d l a t e g o u m y s ł m o ż e z r o z u m i e ć co­
k o l w i e k z n a t u r y Bóstwa, zwłaszcza jeśli oczyści się i o d d a l i od materii
cielesnej.

P r o p i n ą u i t a s ą u a e d a m sit m e n t i ad D e u m , c u i u s ipsa m e n s i n t e l l e c t u a l i s
i m a g o sit, e t p e r h o c possit aliąuid d e d e i t a t i s s e n t i r e n a t u r a , m a x i m e si
120
e x p u r g a t i o r ac s e g r e g a t i o r sit a m a t e r i a c o r p o r a l i .

N a s z e g r z e c h y n i e p r z e k r e ś l i ł y d u c h o w o ś c i d u s z y , n i e m n i e j na s k u t e k
związania z c i a ł e m o t r z y m a ł a d u s z a f u n k c j e z n a t u r y jej o b c e . F u n k c j a m i t y m i
są: o d b i e r a n i e w r a ż e ń , w y o b r a ż a n i e s o b i e oraz w ł a d z a p o z n a w a n i a p r z e s t r z e n ­
n e g o . W i e m y j u ż , ż e d u s z a za k a r ę została w c i e l o n a i ż e w c i e l e n i e p e w n y c h d u ­
chów, a p r z e z to z a c h w i a n e p i e r w o t n e j , d o s k o n a ł e j równości w ś w i e c i e d u c h o ­
w y m , nastąpiło na s k u t e k g r z e c h u . G d y w hierarchii j e s t e s t w d u c h o w y c h b ę ­
d z i e m y p o s t ę p o w a ć od góry k u dołowi, z o b a c z y m y , ż e a n i o ł o w i e mają t e ż ciała
( m o ż e t y l k o n a j d o s k o n a l s z e z a n i o ł ó w ich n i e posiadają). Ciała t e są coraz g r u b ­
sze w m i a r ę , j a k o b n i ż a m y się w hierarchii świata s t w o r z e ń d o k o n u j ą c y c h w o l ­
n e g o w y b o r u : a n i o ł o w i e mają w i ę c ciała n a j s u b t e l n i e j s z e , a złe d u c h y n a j g r u b ­
sze. G r u b o ś ć t y c h ciał zależy od z a j m o w a n e g o w hierarchii s t o p n i a , a t e n z n ó w
od t e g o , j a k b a r d z o oziębiła się miłość d a n e g o d u c h a k u B o g u . D u s z e w i ę c to
p o p r o s t u „ o z i ę b i o n e d u c h y " ( „ d u s z a " - tytOT od „ z i m n y " - \|/i)%oc ) i n a z y ­
wają się d u s z a m i z p o w o d u „ o z i ę b i e n i a " miłości:

T r z e b a się teraz z a s t a n o w i ć , czy nazwa n i e p o c h o d z i stąd, iż psyche, to j e s t


„ d u s z a " , u z y s k a ł a to m i a n o , p o n i e w a ż „oziębiła s i ę " porzucając żar spra-

1 1 9
Jest to koncepcja platońska, nie zaś chrześcijańska, por. Deprincipiis, I, 8.
1 2 0
Orygenes, De principiis, I, 1, 7, przekł. S. Kalinkowski, s. 64.
Ojcowie Kościoła 302

w i e d l i w o ś c i i u c z e s t n i c t w o w b o s k i m o g n i u , i p o z b a w i ł a się t y m s a m y m
możliwości p o w r o t u d o s t a n u „rozgrzania", w j a k i m trwała na p o c z ą t k u .

V i d e n d u m ergo est, n e forte, sicut d i x i m u s e x ipso n o m i n e declarari, a b


e o q u o d refrixerit a fervore i u s t o r u m e t divini ignis p a r t i c i p a t i o n e \|A)%T],
id est a n i m a , a p p e l a t a sit, n e c t a m e n amisit f a c u l t a t e m r e s t i t u e n d i se in
121
i l l u m s t a t u m fervoris, in q u o e x initio f u i t .

Pośród w s z y s t k i c h d u s z l u d z k i c h jest j e d e n j e d y n y wyjątek, a m i a n o w i c i e


d u s z a C h r y s t u s a , która w s t ę p u j ą c w ciało n i e straciła nic z e swojej boskości. P o ­
za C h r y s t u s e m , d u c h odrywając się od Boga staje się duszą p o p r z e z u p a d e k . Stąd
rodzi się cały pogląd O r y g e n e s a na dzieje d u s z y ludzkiej. O r y g e n e s ( p o d o b n i e
j a k p o t e m św. A u g u s t y n ) nie jest z d e c y d o w a n y na ż a d n e z e stanowisk w kwestii
p o w s t a n i a duszy. M o ż e wybierać m i ę d z y preegzystencją l u b k r e a c j o n i z m e m
z j e d n e j , a t r a d u c j o n i z m e m z drugiej strony. O r y g e n e s zastanawia się t a k ż e nad
przyszłością jaka stoi p r z e d d u c h e m , który stał się duszą. Każda d u s z a l u d z k a m o ­
ż e b y ć a n i o ł e m l u b d i a b ł e m , ale w swoich decyzjach nie jest o n a z u p e ł n i e osa­
m o t n i o n a . U O r y g e n e s a dusza, p o d o b n i e j a k u Platona, p a m i ę t a coś niecoś z e
świata b o ż e g o . J e s t w niej więc coś, co ją ciągnie d o światła i ciepła, k t ó r e p o r z u ­
ciła. D u s z a l u d z k a chociaż uwięziona w ciele, m a j e d n a k m o ż n o ś ć przy o d p o w i e ­
d n i m wysiłku, n a w e t p r z e d śmiercią, wrócić c h o ć b y na m o m e n t d o s w e g o pier­
122
w o t n e g o s t a n u . D z i e j e d u s z l u d z k i c h to ich powrót d o źródła, od k t ó r e g o o d e ­
szły, a dzieje człowieka skupiają w sobie dzieje całego świata.

R ó w n i e c h a r a k t e r y s t y c z n y dla p o g l ą d ó w O r y g e n e s a , t a k j a k skrajnie pla­


t o ń s k i d u a l i z m w k o n c e p c j i człowieka, j e s t j e g o o p t y m i z m chrześcijański, d o ­
p r o w a d z o n y j e d n a k d o skrajności. O p t y m i z m t e n przejawia się zwłaszcza
w p r z e k o n a n i u O r y g e n e s a , że d o b r o zwycięży o s t a t e c z n i e w s z e l k i e zło, k t ó r e
z n i k n i e z u p e ł n i e . D o d a j e również, ż e k i e d y ś w s z y s t k o b ę d z i e p o d d a n e C h r y s t u ­
sowi. O p i e r a się tu na słowach Listu do Koryntian: „ W s z y s t k o m u j e s t p o d d a n e ;
123
b e z w ą t p i e n i a , o k r o m T e g o , który m u p o d d a ł w s z y s t k o " . P r z e k o n a n i e O r y g e ­
nesa, ż e m a t e r i a j e s t c z y m ś d o b r y m , p o w s t a ł o p o d w p ł y w e m myśli chrześcijań­
skiej, j e s t o n o t e ż c h a r a k t e r y s t y c z n e dla t e n d e n c j i a n t y g n o s t y c k i c h . W y c h o d z i
tu o n z założenia, ż e Bóg n i e karze p o to, b y karać, lecz p o to, b y u l e p s z y ć .
W związaniu d u c h ó w z ciałami, k t ó r e s a m o w sobie j e s t c z y m ś złym, O r y g e n e s
d o s t r z e g a j e d n a k d o b r o . J e s t to m i a n o w i c i e ś r o d e k poprawy. P a m i ę t a j m y , że
świat c i e l e s n y został s t w o r z o n y w ł a ś n i e dla d u c h ó w „ o z i ę b i o n y c h " , nie t y l k o ja­
k o „ m i e j s c e k a ź n i " , ale p r z e d e w s z y s t k i m j a k o l e k a r s t w o . M a t e r i a b ę d ą c w i ę c

121
Ibidem, II, 8, 3.
1 2 2
Tu powtarza się nauka Platona o wyjściu duszy na spotkanie idei. Widzimy także
rekapitulację poglądów Ammoniosa Sakkasa, a zwłaszcza podobieństwo do teorii
ekstazy Plotyna.
1 2 3
1 Kor 15, 27.
VI. Szkoła Aleksandryjska 303

l e k a r s t w e m s a m a w sobie n i e m o ż e b y ć zła. C o w i ę c e j , p r z e c i e ż świat j e s t arcy­


d z i e ł e m i m a t e r i a j e s t w n i m p o r o z d z i e l a n a w e d ł u g d o s k o n a ł e j miary. O r y g e n e s
idzie tu t a k d a l e c e za myślą i s ł o w n i c t w e m P l a t o n a , ż e Boga n a z y w a duszą świa­
ta. G d y j e d n a k świat pozostaje n i e s k r ę p o w a n y j a k o theatrum mundt, to zło p o d ­
s t ę p n i e i n i e p o s t r z e ż e n i e w c i s k a się w ł a ś n i e w świat materialny. W p r a w d z i e p o ­
c h ó d zła n i e d o k o n u j e się b e z o p o r ó w i sama m a t e r i a j e s t tu przeszkodą, n i e ­
m n i e j j e d n a k zło t a k b a r d z o się panoszy, że B ó g m u s i od czasu d o czasu
b e z p o ś r e d n i o i n t e r w e n i o w a ć i niszczyć świat. D o k o n u j e się to za p o m o c ą p o t o ­
p ó w l u b pożarów. Z n a m y j u ż t e n stoicki m o t y w „śmierci i n a r o d z i n " świata. O r y ­
g e n e s p o w i a d a w y r a ź n i e , że dzieje się to ściśle w e d ł u g p l a n u Bożej O p a t r z n o ś c i .
W o k r e ś l o n y c h i n t e r w a ł a c h czasowych Bóg niszczy świat całkowicie i zostają tyl­
k o d u s z e i d u c h y . C z ę ś ć d u s z l u d z k i c h staje się aniołami, d r u g a część d i a b ł a m i ,
a j e s z c z e i n n e pozostają nadal d u s z a m i . D l a t y c h o s t a t n i c h stwarza B ó g z n o w u
świat doskonały, ale ograniczony, w k t ó r y m w p r a w d z i e powtarza się u s t a w i c z n i e
W c i e l e n i e i O d k u p i e n i e , ale który b y n a j m n i e j n i e j e s t t o ż s a m y ze ś w i a t e m p o ­
p r z e d n i m (inaczej niż u s t o i k ó w ) . W ł a ś n i e d l a t e g o , ż e światy tak się w z a j e m n i e
różnią i j e d e n j e s t l e p s z y od d r u g i e g o , O r y g e n e s a m o ż n a n a z w a ć perfekcjonistą.
W przyszłości zło całkowicie z n i k n i e , z o s t a n i e s a m o d o b r o i n i e b ę d z i e w w i e c z ­
ności ani diabłów, ani p o t ę p i o n y c h . P i e k ł o m o ż e b ę d z i e istnieć j a k o m i e j s c e , ale
nie będzie w nim nikogo.

G. Kres wszechrzeczy
O r y g e n e s w w i e l u swoich w y p o w i e d z i a c h n i e d a w a ł o s t a t e c z n y c h rozstrzy­
g n i ę ć , stawiał raczej z a g a d n i e n i a , a n i e f o r m u ł o w a ł p e w n i k ó w . U w a g a ta d o t y ­
czy r ó w n i e ż i p r o b l e m a t y k i p i e k ł a . Zresztą O r y g e n e s n a w e t w t y c h t e k s t a c h ,
k t ó r e zostały z a c h o w a n e , n i e w s z ę d z i e wyraża się j a s n o . P o w o l n i e , ale stale n a ­
s t ę p u j ą c e p o s o b i e światy zbliżają się w i ę c k u t e m u k r e s o w i , w k t ó r y m o s t a t e c z ­
n i e w s z y s t k o b ę d z i e p o d d a n e C h r y s t u s o w i i Bóg b ę d z i e n a p r a w d ę w s z y s t k i m
w e w s z y s t k i m . W a ż n a j e s t tu n i e r a z p o d k r e ś l a n a m y ś l , ż e m ę k a C h r y s t u s o w a
n i e j e s t t y l k o O d k u p i e n i e m s a m e g o człowieka, ale i c a ł e g o s t w o r z e n i a , c a ł e g o
K o s m o s u . W k r e s i e t y m zło z o s t a n i e c a ł k o w i c i e w y m a z a n e , p i e r w o t n y porzą­
d e k w p e ł n i p r z y w r ó c o n y , a w s z y s t k i e j e s t e s t w a d u c h o w e wrócą d o s w e j p i e r ­
124
w o t n e j r ó w n o ś c i . J e d n a k ta o g ó l n a teza głoszona p r z e z O r y g e n e s a pociągała
za sobą i inną, m i a n o w i c i e , ż e z g i n i e z u p e ł n i e m a t e r i a , której j e d y n y m z a d a ­
n i e m j e s t b y ć l e k a r s t w e m dla d u c h a . J e s t b a r d z o c i e k a w e , ż e w ł a ś n i e to o s t a t ­
n i e t w i e r d z e n i e O r y g e n e s a s p o t k a ł o się z najostrzejszą repliką z e s t r o n y Kościo-

Por. Justynian, List do Menasa, p. 205, 8-10: „Zwolennicy [Orygenesa] do własne­


go błędu dodają jeszcze jego przewrotne twierdzenie i mówią, że kara wszystkich
bezbożnych ludzi, a także d e m o n ó w ma koniec; bezbożnicy więc i d e m o n y po­
wrócą do swojego dawnego stanu [porządku] (Kai ćftOKaTaaGfiaoyrca dae(teic te
Kai 5ai|xovec eic vr)v jtpć>T£pav airccoy xa£iv), przekł. S. Kalinkowski, s. 213; por.
De principiis, II, 10, 8.
Ojcowie Kościoła 304

ła i zostało o b ł o ż o n e p o t ę p i e n i e m p r z e z j e d e n a s t ą a n a t e m ę S o b o r u K o n s t a n t y ­
1 2 5
nopolitańskiego w roku 5 4 3 . Jednocześnie należy pamiętać, że Orygenes nie
wyrażał się j a s n o , p e w n e zaś j e g o w y p o w i e d z i świadczą o t y m , ż e miał wątpli­
wości, czy w o g ó l e mogą i s t n i e ć j e s t e s t w a n i e c i e l e s n e poza B o g i e m . J e d n a k ż e
k o n s e k w e n c j ą n a u k i O r y g e n e s a zdaje się b y ć teza, ż e u k r e s u świata d u c h y b ę ­
dą w i o d ł y w s p ó l n e d u c h o w e życie z B o g i e m , m a t e r i a z n i k n i e i w s z y s t k i e r z e ­
czy z n ó w wrócą d o s w e g o praźródła. J e s t to o w a słynna d o k t r y n a a p o k a t a s t a z y ,
tj. p o w r o t u w s z y s t k i c h s t w o r z e ń d o Boga (dKOKaTaoraatę xw 7tdvr(0v). T e n
ostateczny zwornik systemu Orygenesa jest wprawdzie wyrazem głębokiego
o p t y m i z m u , ale z a r a z e m i s k r a j n e g o s p i r y t u a l i z m u . Z a u w a ż m y j e d n a k , ż e
w tym optymizmie brak chrześcijańskiego ducha, p o d o b n i e jak i spirytualizm
jest zdecydowanie nacechowany heterodoksją.

Czytając k o l e j e losu i studiując j e g o dzieła k o n s t a t u j e m y , ż e O r y g e n e s ja­


wi się n a m j a k o b a r d z o w z n i o s ł a i p i ę k n a s y l w e t k a . A b y go z r o z u m i e ć , t r z e b a
j e d n a k d o b r z e z r o z u m i e ć , w r ę c z w c z u ć się w ó w c z e s n ą s y t u a c j ę i n t e l e k t u a l n ą ,
k i e d y t a k w i e l e s p r a w w d z i e d z i n i e wiary było j e s z c z e n i e o k r e ś l o n y c h p r z e z
d o g m a t y . W n a u c e swej d o s z e d ł d o w i e l u w n i o s k ó w d z i w a c z n y c h i m o ż n a b y
się z a s t a n a w i a ć , czy n i e są to t y p o w e k o l e j e losu k a ż d e j w o l n e j i o r y g i n a l n e j
myśli. Z a p e w n e przyczyniła się d o t e g o m e t o d a czytania Pisma Świętego stoso­
w a n a p r z e z O r y g e n e s a . T a m , g d z i e t r z e b a było r o z u m i e ć Pismo m a t e r i a l n i e , in­
t e r p r e t o w a ł j e a l e g o r y c z n i e , i o d w r o t n i e . TjIZSZKĄ n i e m a w t y m nic d z i w n e g o ,
b o w i e l e w i e k ó w m u s i a ł o u p ł y n ą ć n i m zostały d o k ł a d n i e j u s t a l o n e z a s a d y e g -
zegezy. A l e g o r y c z n o ś ć s t o s o w a n a j e s t p r z e z n i e g o na b a r d z o szeroką s k a l ę i p o d
t y m w z g l ę d e m z a c h o d z i analogia p o m i ę d z y s p o s o b e m i n t e r p r e t a c j i , jaki s t o s o ­
wał F i l o n w o b e c Starego Testamentu czy P l o t y n w o b e c p i s m filozofów g r e c k i c h .
T a n i e o k r e ś l o n a i p ł y n n a m e t o d a u n i e m o ż l i w i ł a O r y g e n e s o w i u s t a l e n i e , co sta­
n o w i w ł a ś c i w i e s e d n o wiary. N i e m n i e j j e d n a k j e s t to u m y s ł b a r d z o p o t ę ż n y ,
k t ó r y zaważył na całej p a t r y s t y c e g r e c k i e j , a p o ś r e d n i o i na w c z e s n e j scholasty­
1 2 6
c e . O r y g e n e s najbardziej spośród w s z y s t k i c h O j c ó w w s c h o d n i c h , rozwinął
s p e k u l a c j ę . W j e g o p i s m a c h u d e r z a n i e t y l k o z n a j o m o ś ć myśli g r e c k i e j , ale t e ż
g ł ę b i a p o g l ą d ó w i o d w a g a syntezy. M o ż n a p o w i e d z i e ć za św. T o m a s z e m , ż e
O r y g e n e s zasiał z a r ó w n o w i e l e d o b r e g o , j a k i w i e l e złego.

Zauważmy jakże jest to typowe i znamienne, że właśnie teza o znikomości mate­


rii i o jej „negatywnym" powołaniu zostaje potępiona. W ten właśnie sposób myśl
chrześcijańska „chrzci" platonizm.
Wyraźne jego wpływy widać w dziełach Eriugeny, który tłumaczył i komentował
pisma Maksyma Wyznawcy z jego licznymi odniesieniami do Orygenesa.
R O Z D Z I A Ł VII

Ojcowie kapadoccy
W i e l k i m i s p a d k o b i e r c a m i dzieła O r y g e n e s a w IV w. byli trzej O j c o w i e k a p a ­
d o c c y : św. Bazyli W i e l k i , św. G r z e g o r z z N y s s y i św. G r z e g o r z z N a z j a n z u .
O k r e s m i ę d z y twórczością O r y g e n e s a a p o j a w i e n i e m się t y c h myślicieli w y p e ł ­
niają g ł ó w n i e p r a c e i spory czysto t e o l o g i c z n e d o t y c z ą c e chrystologii i d o g m a t u
Trójcy. Były o n e w y w o ł a n e p o ś r e d n i o p r z e z o r y g e n e s o w s k i s u b o r d y n a c j o n i z m
127
i herezję Ariusza głoszącą, iż Syn Boży j a k o s t w o r z o n y różni się s u b s t a n c j a l ­
n i e od s w e g o Ojca. C h r y s t u s j e s t z a t e m d r u g i m b o g i e m , p o ś r e d n i k i e m m i ę d z y
s t w o r z e n i e m a Stwórcą, a D u c h Ś w i ę t y p e ł n i rolę d u s z y L o g o s u i j e s t p r z e z e ń
stworzony. S o b ó r N i c e j s k i , k t ó r y p o t ę p i ł h e r e z j ę Ariusza, w y k o r z y s t a ł f o r m u ł ę
j e d n e g o z u c z n i ó w O r y g e n e s a , D y d y m a Ś l e p e g o ( 3 1 3 - 3 9 8 r.) opisującą T r ó j c ę
Świętą j a k o j e d n ą s u b s t a n c j ę w t r z e c h o s o b a c h . D y d y m n i e był m y ś l i c i e l e m
o r y g i n a l n y m i w w i e l u p u n k t a c h podążał śladami s w e g o mistrza ( p r e e g z y s t e n -
cja d u s z , a p o k a t a s t a z a ) , ale j e d n o c z e ś n i e przyczynił się d o u g r u n t o w a n i a c h r y -
s t o c e n t r y c z n e j t e r m i n o l o g i i . U w a ż a ł , iż w C h r y s t u s i e istnieją o b o k s i e b i e ,
w s p o s ó b n i e z m i e s z a n y b o s k a i l u d z k a n a t u r a oraz o d p o w i a d a j ą c e im d w i e w o ­
le. T ę samą d o k t r y n ę głosił św. A t a n a z y W i e l k i ( 2 9 5 - 3 7 3 r.), k t ó r e g o życie z d o ­
m i n o w a ł a w a l k a z herezją ariańską. J e s t on a u t o r e m Mowy przeciw Arianom
(Oratio adversus Arianos), w k t ó r e j ustalił w s p o s ó b j a s n y i zwięzły t e r m i n o l o g i ę
chrystologiczną, j e m u t e ż g ł ó w n i e z a w d z i ę c z a swój kształt Credo n i c e j s k i e . Ata­
n a z y k ł a d ł w i e l k i n a c i s k na w i e c z n ą i n i e s t w o r z o n ą n a t u r ę C h r y s t u s a , na w s p ó ł -
i s t o t n o ś ć Ojca i S y n a , na b o s k i e p o c h o d z e n i e D u c h a Ś w i ę t e g o . C z ł o w i e c z e ń ­
s t w o w C h r y s t u s i e pozostając n i e z m i e s z a n e z J e g o boskością, stało się dla Ata­
nazego podstawowym warunkiem umożliwiającym spotkanie człowieka
z n i e p o z n a w a l n y m B o g i e m . S w o j e rozważania, k t ó r e k o n c e n t r u j ą się w o k ó ł so-
t e r i o l o g i c z n e g o w y m i a r u W c i e l e n i a , A t a n a z y ujął w postaci zwięzłej f o r m u ł y
często cytowanej w Kościele W s c h o d n i m :

Bóg stał się c z ł o w i e k i e m , a b y c z ł o w i e k m ó g ł stać się B o g i e m .

Awóc evavGpÓ7t£aev 'lva e|idc Geo7toie0o(xev 128


.
Z a t e m człowiek jest powołany do wewnętrznej przemiany, powrotu do
s w e g o stwórcy. U k o r o n o w a n i e m t e g o p r o c e s u j e s t p r z e b ó s t w i e n i e ( O e c o c i g ) ,
m o m e n t w k t ó r y m l u d z k a n a t u r a zostaje w p e ł n i p r z e n i k n i ę t a b o s k i m i e n e r g i a ­
m i . U z y s k u j e m y w t e n s p o s ó b s y n o s t w o b o ż e i j a k p i s z e Atanazy, s t a j e m y się
s y n a m i b o ż y m i , j e s t e ś m y n a z y w a n i b o g a m i n i e z natury, lecz w e d ł u g p r a w a ła-

Ariusz ( 2 5 6 - 3 3 6 r.) został potępiony przez 318 biskupów zgromadzonych na So­


borze w N i c e i w 325 r.
Atanazy Wielki, De incarnatione et contra Arianos, 54.
Ojcowie Kościoła 306

1 2 9
s k i . A t a n a z y j e s t t a k ż e a u t o r e m Żywotu Antoniego Pustelnika, k t ó r y m zapocząt­
k o w a ł t e n p ó ź n i e j b a r d z o p o p u l a r n y g a t u n e k literacki.
E u z e b i u s z z C e z a r e i P a l e s t y ń s k i e j (lata 2 6 5 - 3 4 0 ) j e s t osobą, k t ó r a s t a n o ­
wi n i e o c e n i o n e o g n i w o w u t r z y m a n i u tradycji myśli g r e c k i e j . O d z n a c z a ł się sta­
ł y m c h a r a k t e r e m i c h o c i a ż żywił w i e l k i e s y m p a t i e a r i a ń s k i e , nie porzucił orto­
doksji. Był t y p e m e r u d y ty, c z y s t y m n a u k o w c e m , zgłębiającym swą w i e d z ę w e
w s p a n i a ł e j b i b l i o t e c e O r y g e n e s a w C e z a r e i . T o w ł a ś n i e o n przyczynił się d o
u t r w a l e n i a i p r z e k a z a n i a p o t o m n y m c h o ć n i e k t ó r y c h z jej b e z c e n n y c h skarbów.
Pisał w i e l e , ale n a j c e n n i e j s z e w j e g o p i s m a c h są e k s c e r p t y . D u ż o p i s m z a g i n ę ­
ło, a n a j w a ż n i e j s z e z z a c h o w a n y c h to Historia Kościoła (Historia ecclesiastica),
d w a p i s m a a p o l o g e t y c z n e Przygotowanie ewangeliczne (Praeparatio eoangelica)
oraz Wyjaśnienie Ewangelii (Demonstratio evangelica).
Przygotowanie s t a n o w i dla nas istną k o p a l n i ę w y p i s ó w z filozofii g r e c k i e j ,
s a m a treść dzieła m a z d e c y d o w a n i e m n i e j s z e z n a c z e n i e . E u z e b i u s z c h c e w y k a ­
zać, ż e c h r z e ś c i j a ń s t w o n i e j e s t ślepą wiarą p o z b a w i o n ą g ł ę b o k i e j wiedzy, w y ­
głasza przy t y m p e w n e t e z y historyczno-filozoficzne. P i s z e m i a n o w i c i e , że P l a ­
ton znał t e g o s a m e g o j e d y n e g o Boga, k t ó r e g o objawił Ż y d o m M o j ż e s z . P r z e ­
c z u w a ł o n t a k ż e p r a w d ę o Trójcy N a j ś w i ę t s z e j , a p o w s t a n i e świata w Timajosie
b a r d z o p r z y p o m i n a o b r a z zawarty w Księdze Rodzaju. P l a t o n p o s t ę p o w a ł z u p e ł ­
n i e j a k chrześcijanin, umieszczając i d e e w L o g o s i e i wyznając n i e ś m i e r t e l n o ś ć
duszy. J e d n o c z e ś n i e m u s i m y p a m i ę t a ć , że dla E u z e b i u s z a i j e m u w s p ó ł c z e ­
s n y c h , P l a t o n to n i e t y l e s a m P l a t o n z dialogów, ile ó w c z e s n y p l a t o n i z m r e p r e ­
zentowany przez Ammoniosa Sakkasa i Plotyna.
Podczas gdy u Euzebiusza przynajmniej akcydentalnie występują moty­
w y filozoficzne, b r a k ich z u p e ł n i e w p i s m a c h j e d n e j z n a j p i ę k n i e j s z y c h posta­
ci IV w., św. J a n a C h r y z o s t o m a . Był to c z ł o w i e k o g o r ą c y m , n a m i ę t n y m i b e z ­
k o m p r o m i s o w y m c h a r a k t e r z e . Urodził się około 3 4 4 r. w Antiochii, g d z i e p o
w i e l u p r z e ż y c i a c h został b i s k u p e m i nauczał z n i e b y w a ł y m p o w o d z e n i e m . P o
k o l e j n y c h przejściach w 397 r. o t r z y m a ł k a t e d r ę a r c y b i s k u p a w K o n s t a n t y n o p o ­
lu. T u p r z e z swą prostolinijność naraził się w s z y s t k i m , zwłaszcza p a n u j ą c y m
k r ę g o m d w o r s k i m i c e s a r z o w e j E u d o k s j i , która skazała go na w y g n a n i e . P ę d z o ­
n y p i e s z o p r z e z w i e l e k i l o m e t r ó w k u p o d n ó ż o m K a u k a z u , u m a r ł w 4 0 7 r. Był
to n i e z w y k ł y m ó w c a i e g z e g e t a , lubujący się g ł ó w n i e w n a u c e św. P a w ł a . W o ­
b e c filozofii był raczej nieufny, d o p u s z c z a ł w p r a w d z i e m o ż l i w o ś ć jej u p r a w i a ­
nia, ale t r a k t o w a ł ją raczej j a k o zło k o n i e c z n e . P o z o s t a w i ł p o s o b i e h o m i l i e
o c h a r a k t e r z e e g z e g e t y c z n y m , d o g m a t y c z n y m (O niepojętości Boga), k a z a n i a
o k o l i c z n o ś c i o w e , k a t e c h e z y i rozprawy (O kapłaństwie, O życiu monastycznym).

W IV w. p r y m w myśli chrześcijańskiej w i e d z i e j u ż n i e E g i p t i P a l e s t y n a ,
lecz leżąca w Azji M n i e j s z e j Kapadocja. W p ł y w dzieł O r y g e n e s a był t a k w i e l k i ,

1 2 9
Ibidem, 8.
VII. Ojcowie kapadoccy 307

ż e n a s t ę p n e p o k o l e n i a m u s i a ł y wciąż d o ń wracać, zwalczać je l u b rozwijać i b r o ­


nić. O j c o w i e k a p a d o c c y g ł ę b o k o podziwiali O r y g e n e s a i dążyli d o t e g o , b y j e g o
d o k t r y n ę , w m i a r ę możliwości u z g o d n i ć z ortodoksją. D l a t e g o dzieło k a ż d e g o
z nich, wiąże się p o d p e w n y m w z g l ę d e m z O r y g e n e s e r r u U O j c ó w krystalizuje
się i utrwala a t a k o w a n a w ó w c z a s i wymagająca m o c n e j p o d b u d o w y s y s t e m a t y c z ­
n e j , o r t o d o k s y j n a myśl chrześcijańska. Każdy j e d n a k z tej „ w i e l k i e j trójki" ina­
czej spełnia swoje z a d a n i e , a p o n i e w a ż wszyscy trzej są p r a w d z i w y m i filozofami,
d l a t e g o u k a ż d e g o z nich p r o b l e m a t y k a ta wygląda inaczej. M o ż n a to ująć w na­
stępujący s c h e m a t : św. G r z e g o r z z N a z j a n z u rozwija n a u k ę o Bogu; św. Bazyli
Wielki zajmuje się g ł ó w n i e kosmologią i p r z y r o d o z n a w s t w e m . N a j w y b i t n i e j s z e
osiągnięcia św. G r z e g o r z a z N y s s y dotyczą filozoficznej antropologii.

1. Sw. Grzegorz z Nazjanzu


Ś w i ę t y G r z e g o r z z N a z j a n z u , n a z y w a n y G r z e g o r z e m T e o l o g i e m , u r o d z i ł się
o k o ł o 329 r. w Arianzos koło N a z j a n z u . C h o c i a ż ojciec j e g o był b i s k u p e m N a ­
zjanzu, to j e d n a k c h r z e s t o t r z y m a ł G r z e g o r z d o p i e r o o k o ł o 360 r. O k o l e j a c h j e ­
no
go życia d o w i a d u j e m y się z w i e r s z o w a n e j autobiografii O swoim życiu . Odby­
wał liczne s t u d i a , najpierw w C e z a r e i P a l e s t y ń s k i e j , p o t e m w C e z a r e i K a p a d o c -
kiej i A l e k s a n d r i i . N a t u r a l n i e , w A l e k s a n d r i i trwała żywa p a m i ę ć O r y g e n e s a ,
w k t ó r e g o d z i e ł a i myśli w t a j e m n i c z y ł G r z e g o r z a D y d y m , j e g o n a u c z y c i e l
w s z k o l e k a t e c h e t y c z n e j . N i c d z i w n e g o , ż e s t u d i a uczyniły G r z e g o r z a przyja­
c i e l e m n a u k ś w i e c k i c h , k t ó r y c h z n a c z e n i a i roli b ę d z i e z a w s z e bronił. Z A l e ­
ksandrii u d a ł się d o A t e n i tu rozpoczęła się trwała i g ł ę b o k a przyjaźń z e św. Ba-
zylim. R a z e m z n i m nie t y l k o o d d a w a ł się ć w i c z e n i o m a s c e t y c z n y m , ale t e ż
w s p ó l n i e czytał k l a s y k ó w literatury i filozofii s t a r o ż y t n e j . W i e l k a przyjaźń łączy
tu d w a b a r d z o r ó ż n e t y p y o s o b o w o ś c i : Bazyli - s t a n o w c z y i a k t y w n y , n a t o m i a s t
G r z e g o r z - z a w s z e lękliwy, r o z m i ł o w a n y w k o n t e m p l a c j i , j e g o wola n i e nadąża
za sprawnością i n t e l e k t u . Za n a m o w ą Bazylego obaj spędzają jakiś czas w j e g o
131
p u s t e l n i , którą urządził sobie w p r z e p i ę k n y m miejscu nad I r y s e m . Mając 30 lat
wraca św. G r z e g o r z d o N a z j a n z u , g d z i e p o m a g a zrazu s w e m u ojcu w zarządza­
niu diecezją, a p o j e g o śmierci s a m zostaje b i s k u p e m . W t y m czasie św. Bazyli
stał się b i s k u p e m C e z a r e i . W roku 380 G r z e g o r z u d a ł się d o K o n s t a n t y n o p o l a ,
a b y swoją pracą p o m n i e j s z a ć t a m w p ł y w y a r i a ń s k i e . W k r ó t c e został a r c y b i s k u ­
p e m K o n s t a n t y n o p o l a i z c a ł y m z a p a ł e m zabrał się d o dzieła. P o d o b n i e j e d n a k
j a k św. J a n C h r y z o s t o m , n a p o t k a ł na w i e l k i e o p o r y ze s t r o n y m i e s z k a ń c ó w sto-

3 0
Dzieła poetyckie stawiają Grzegorza w rzędzie najwybitniejszych pisarzy greckich
późnego antyku. Miał on przy tym pełną świadomość, że jest pierwszym z pisarzy
chrześcijańskich, którzy tworzą po grecku.
3 1
Było to w Poncie, w pobliżu Neocezarei. Wspólnie z Bazylim Wielkim ułożyli tam
Reguły dla mnichów oraz wypis z dzieł Orygenesa Filokalia.
Ojcowie Kościoła 308

licy. W k o ń c u n i e w y t r z y m a ł t a m t e j s z y c h s t o s u n k ó w , z m ę c z o n y z r e z y g n o w a ł
z p e ł n i o n e j funkcji i wrócił d o N a z j a n z u . U m a r ł o k o ł o 3 9 0 r. na wsi, w z u p e ł ­
nym zapomnieniu.
Św. G r z e g o r z był p r z e d e w s z y s t k i m z n a k o m i t y m m ó w c ą i stylistą. N a w e t
d o g ł ę b n i e a s c e t y c z n e życie, k t ó r e m u o d d a w a ł się w r a z z e św. B a z y l i m , n i e p o ­
z b a w i ł o go z a m i ł o w a n i a d o słowa i s m a k u formy literackiej. Widział t u n a w e t
p e w i e n s e n s filozoficzny, uważał, ż e z d a n i a m ó w i o n e l u b p i s a n e to słowa b ę d ą ­
c e o d p r y s k a m i L o g o s u , k t ó r y im p a t r o n u j e i k t ó r y m i k i e r u j e . P o p r z e z u ż y w a ­
n i e słów służy w i ę c S ł o w u O d w i e c z n e m u . Św. G r z e g o r z j e s t rzeczywiście z n a ­
k o m i t y m , c z a s e m m o ż e p r z e s a d n y m mówcą. N a p i s a ł 4 5 mów, p o e m a t y d o g m a ­
t y c z n e , w i e r s z o w a n ą autobiografię. S p o ś r ó d j e g o dzieł najważniejszych j e s t
p i ę ć Mów teologicznych, k t ó r e wygłosił w 3 8 0 r. w K o n s t a n t y n o p o l u z d o b y w a j ą c
1 3 2
tym samym miano Teologa .

W i a d o m o , ż e K o n s t a n t y n o p o l w o k r e s i e działalności G r z e g o r z a był t e r e ­
n e m b a r d z o w n i k l i w e j infiltracji a r i a ń s k i e j . P a n o w a ł a n a p r ę ż o n a atmosfera, na­
w e t n a ulicach toczyły się spory na t e m a t d o g m a t u Trójcy Ś w i ę t e j . A b y d o b r z e
zrozumieć n a u k ę Grzegorza o Bogu, trzeba koniecznie przypomnieć, choć po­
b i e ż n i e , istotę a r i a n i z m u . Był to prąd m y ś l o w y n a c e c h o w a n y r a c j o n a l i z m e m
i n a t u r a l i z m e m , p o w s t a ł z c h ę c i zracjonalizowania religii. W e f e k c i e cała filozo­
fia i m e t a f i z y k a stara się tu w c h ł o n ą ć t a j e m n i c ę , n i e o d z o w n ą przy O b j a w i e n i u
i d o g m a c i e . A r i a n i z m pociągał w ó w c z a s u m y s ł y nie uznające tajemnicy, dążące
jedynie do wiedzy pozytywnej, jak np. Euzebiusz. Głównym przeciwnikiem
G r z e g o r z a w K o n s t a n t y n o p o l u był E u n o m i u s z , w y b i t n y p r z y w ó d c a arian. N a u ­
czał on, ż e g ł ó w n y m p r z y m i o t e m b o ż y m (istotą) j e s t n i e z r o d z o n o ś ć , którą rozu­
miał j a k o b r a k p r z y g o d n e g o p o c z ą t k u . J e d n ą z k o n s e k w e n c j i t e g o t w i e r d z e n i a
była t e z a głosząca, iż S ł o w o j a k o s t w o r z o n e p r z e z Ojca n i e m o ż e b y ć B o g i e m ,
b o b r a k M u t e g o , co dla Boga i s t o t n e . Słowo j e s t w i ę c c a ł k o w i c i e n i e p o d o b n e
d o Ojca (dvó[iotoc) i n i e j e s t z O j c e m w s p ó ł i s t o t n e (6|aoo\>atoc TCO 7totTpi). W tej
d o k t r y n i e w y r a ż a ł się c a ł k o w i c i e n a j g ł ę b s z y s e n s a r i a n i z m u . E u n o m i u s z
w s w y c h t e n d e n c j a c h racjonalistycznych idzie n a w e t dalej i B o g a - O j c a , k t ó r y
rodzi S ł o w o , p o j m u j e na w z ó r p l a t o ń s k i e g o d e m i u r g a .
T a k w y g l ą d a ł a a t m o s f e r a i n t e l e k t u a l n a , w k t ó r e j przyszło G r z e g o r z o w i
działać. Starał się o n d o t r z e ć d o s e d n a p r o b l e m u i t y m n a j w a ż n i e j s z y m zaga­
d n i e n i o m p o ś w i ę c a s w e Mowy teologiczne. Z w a l c z a d y l e t a n t y z m teologiczny, na­
w o ł u j e d o ż y w e j wiary, ale b y n a j m n i e j n i e p o r z u c a filozofii, raczej c h o d z i m u
0 to, b y filozofia n i e s t ł u m i ł a wiary. W p i e r w s z e j Mowie teologicznej rozważa w a ­
r u n k i , j a k i e t r z e b a s p e ł n i a ć , b y m ó c z a j m o w a ć się teologią. Są to: dojrzałość,
czystość serca, s z a c u n e k i cześć dla teologii. Mowa d r u g a d o t y c z y możliwości
1 z a k r e s u , w j a k i m p o z n a j e m y Boga. Mowy trzecia, czwarta i piąta p o ś w i ę c o n e
są d o g m a t o w i T r ó j c y Ś w i ę t e j .

Grzegorz z Nazjanzu, Orationes, 2 7 - 3 1 .


VII. Ojcowie kapadoccy 309

W e d l e G r z e g o r z a s ł u s z n e było z d a n i e P l a t o n a (Timajos), ż e p o z n a n i e Bo­


ga j e s t t r u d n e . ^ P l a t o n nie miał j e d n a k racji, g d y twierdził dalej, ż e Bóg j e s t nie­
wyrażalny, g d y ż b y ł o b y to m o ż l i w e tylko wtedy, k i e d y Bóg b y ł b y w ogóle n i e ­
poznawalny. Św. G r z e g o r z u w a ż a , że P l a t o n chciał w t e n s p o s ó b u k r y ć swą n i e ­
w i e d z ę , p o n i e w a ż n i e p o z n a w a l n e nie jest istnienie b o ż e , lecz J e g o istota, natura.
Grzegorz stara się sformułować d o w ó d istnienia Boga. Ogół s t w o r z e ń j a k o k o ­
smos w s k a z u j e na s w e g o stwórcę, na tego, k t o w p r o w a d z a ład i kto u t r z y m u j e ca­
łość świata. P y t a j e d n a k , skąd b i e r z e się t e n ład i ta s e n s o w n o ś ć w świecie. M u s i
istnieć j a k i ś b u d o w n i c z y , k t ó r y n a d a ł r z e c z o m L o g o s . N i e m o ż e b y ć t y m b u d o w ­
n i c z y m p r z y p a d e k . Ale g d y b y ś m y n a w e t przyjęli, ż e na p o c z ą t k u był p r z y p a d e k ,
to pozostaje p y t a n i e , skąd b i e r z e się p o r z ą d e k w t y m p r z y p a d k o w y m u ł o ż e n i u
r z e c z y G d y b y ś m y j e d n a k n a w e t z a a k c e p t o w a l i t e n fakt, to u t r z y m a n i e porząd­
ku w ś w i e c i e n i e m o ż e b y ć j u ż d z i e ł e m p r z y p a d k u . W t e n s p o s ó b w r e s z c i e d o ­
c h o d z i m y d o Boga, j a k o d o p r z y c z y n y utrzymującej ład w świecie. T a k w i ę c L o ­
gos o b e c n y w rzeczach p r o w a d z i nas d o Boga. W s w o i m d o w o d z i e w y k a z u j e
G r z e g o r z j e d y n i e i s t n i e n i e d e m i u r g a , ale p o j ę c i e B o g a - S t w ó r c y t a k j u ż było za­
k o r z e n i o n e , ż e d o w ó d nie w y d a w a ł się konieczny. Św. Grzegorzowi n i e tyle c h o ­
dzi o d o w ó d sensu stricto, ile raczej o w y ł o ż e n i e t a k i e g o t o k u m y ś l e n i a , który się
p o t o c z n i e p r z e p r o w a d z a , rozważając p r o b l e m istnienia Boga.
M ó w i l i ś m y j u ż , ż e n a t u r a , czyli istota Boga j e s t n i e p o z n a w a l n a . G r z e g o r z
p y t a o p r z y c z y n ę t e g o s t a n u rzeczy i j a k o główną p r z e s z k o d ę p o d a j e naszą cie­
l e s n o ś ć . M o ż n a b y sądzić, ż e B ó g p r z e z zawiść i zazdrość, strzegąc d o s t ę p u d o
skarbów Swego jestestwa, nie pozwala nam, byśmy G o poznawali. W rzeczywi­
stości i s t n i e j e z u p e ł n i e i n n a p r z y c z y n a t e g o , ż e Bóg j e s t dla nas w swej istocie
n i e p o z n a w a l n y , j e s t nią c i e l e s n a n a t u r a c z ł o w i e k a . P r z e c i e ż w i e m y , ż e całe na­
sze p o z n a n i e j e s t n i e r o z d z i e l n i e z w i ą z a n e z w y o b r a ż e n i a m i , i to w ł a ś n i e s t a n o ­
wi n i e p o k o n a n ą p r z e s z k o d ę w p o z n a n i u Boga. Św. G r z e g o r z p o d k r e ś l a , ż e owa
n i e m o ż n o ś ć j e s t dla nas z b a w i e n n a , g d y ż Boga c e n i m y t y m b a r d z i e j , i m t r u ­
d n i e j G o p o z n a j e m y . C h r o n i nas t e n stan rzeczy p r z e d p y c h ą L u c y f e r a , t r u d
zaś, jaki o b e c n i e m u s i m y w ł o ż y ć w p o z n a w a n i e Boga, b ę d z i e p o t e m o d p o w i e ­
d n i o n a g r o d z o n y . J e s t e ś m y w p r a w d z i e s p o k r e w n i e n i z t y m , co d u c h o w e i b o ­
s k i e , ale Boga p r z e s ł a n i a n a m n a s z e ciało, k t ó r e g o n i g d y n i e m o ż e m y się
w s w y m p o z n a w a n i u w y z b y ć . N i e j e s t to m o ż l i w e n a w e t w s t a n i e n a j w y ż s z e g o
s t ł u m i e n i a zmysłów. Ciało przesłania n a m w i ę c Boga i w ogóle u n i e m o ż l i w i a p o ­
z n a n i e t e g o , co d u c h o w e i b o s k i e . A j e d n a k nie m a innej drogi p o z n a n i a j a k tyl­
k o p r z e z ciało i zmysły. N i e p o s i a d a m y ż a d n y c h czysto d u c h o w y c h pojęć Boga,
w o b e c t e g o , nie m o ż e m y pojąć J e g o istoty. D l a t e g o też, w t y m życiu n i k t n i g d y
nie widział Boga t a k i m , j a k i m O n jest. D o s k o n a ł e w i d z e n i e Boga b ę d z i e n a s z y m
u d z i a ł e m d o p i e r o w życiu przyszłym. W o b e c tych zasadniczych p r z e s z k ó d , j e d y ­
ną drogą p o z n a n i a Boga b ę d z i e droga teologii n e g a t y w n e j . Idąc za O r y g e n e s e m
p o d a j e G r z e g o r z p e w n e z a s a d y teologii apofatycznej^formułując j e i p o r z ą d k u ­
jąc. W t y m p u n k c i e wywarł o n w p ł y w na P s e u d o - D i o n i z e g o , św. J a n a z D a m a ­
s z k u , a w k o n s e k w e n c j i na całe ś r e d n i o w i e c z e . Św. G r z e g o r z t w i e r d z i w b r e w
E p i k u r o w i , ż e B ó g n i e j e s t c i a ł e m i n i e p o s i a d a ż a d n y c h właściwości c i e l e -
Ojcowie Kościoła 310

snych. To, że Bóg nieskończenie przewyższa stworzenia, jest głównym powo­


d e m naszej czci dla N i e g o . W s z y s t k o , co c i e l e s n e j e s t z ł o ż o n e , a k a ż d a rzecz
złożona nosi w s o b i e z a r o d k i r o z k ł a d u . Z ł o ż o n o ś ć j e s t zasadą w a l k i , w a l k a p r o ­
w a d z i d o p o d z i a ł u , a t e n zaś d o r o z k ł a d u . O b e c n o ś ć B o g a w ś w i e c i e w y m a g a ,
b y n i e był O n cielesny, g d y ż j a k o ciało m u s i a ł b y b y ć z m i e s z a n y z r z e c z a m i i cał­
k o w i c i e p o d z i e l n y . Św. G r z e g o r z pyta, czy Bóg n i e j e s t p r z y p a d k i e m z b u d o w a ­
n y z tzw. p i ą t e g o e l e m e n t u (ąuinta essentia). Jeżeli j e s t o n cielesny, to z a p e w n e
p o d l e g a r u c h o w i , ale w t a k i m razie rodzi się n a s t ę p n e p y t a n i e , k t o go p o r u s z a .
N a w i ą z u j e tu św. G r z e g o r z w y r a ź n i e d o a r y s t o t e l e j s k i e g o d o w o d u z r u c h u (ex
motu). P o n i e w a ż w o g ó l e n i e b i e r z e p o d u w a g ę t r u d n o ś c i „cofania się w n i e ­
s k o ń c z o n o ś ć " (regressus in infinitum), w i ę c j e g o z d a n i e m , m u s i m y w s p o s ó b k o ­
n i e c z n y dojść d o n i e p o r u s z o n e g o , a w i ę c n i e c i e l e s n e g o Boga.
Wszystkie nasze pozytywne twierdzenia o stworzeniach m o ż e m y odnieść
w formie przeczącej d o Boga. O t r z y m u j e m y w t e n s p o s ó b cały s z e r e g pojęć n e ­
g a t y w n y c h . O t o n i e k t ó r e z nich: n i e e i e l e s n o ś ć , n i e z r o d z o n o ś ć , n i e p r z e m i j a l n o ś ć ,
b r a k p o c z ą t k u . G r z e g o r z z N a z j a n z u j a k o pierwszy u s y s t e m a t y z o w a ł t e n e g a ­
t y w n e pojęcia o B o g u . T a k n a p r a w d ę nic n a m o n e n i e m ó w i ą o istocie b o ż e j .
P o d o b n i e i pojęcia p o z y t y w n e , k t ó r e c z e r p i e m y ze świata s t w o r z e ń i p r z y p i s u j e ­
m y j e Stwórcy, j a k n p . d u c h , ogień, światło, r o z u m , n i e w i e l e wnoszą n o w e g o d o
p r o c e s u p o z n a n i a Boga. W s z y s t k i e o w e pojęcia są tylko w y t w o r a m i l u d z k i c h
u m y s ł ó w i n i e są w s t a n i e wyrazić t e g o , c z y m j e s t Bóg. G r z e g o r z t w i e r d z i , ż e cie­
lesność n i e m o ż e b y ć n i g d y całkowicie w y e l i m i n o w a n a z naszych p o j ę ć i to wła­
ś n i e z a s a d n i c z o u n i e m o ż l i w i a n a m właściwe r o z u m i e n i e Boga. T e o l o g n i e for­
m u ł u j e z a g a d n i e n i a analogii, ale ta t e m a t y k a j e s t m u b a r d z o bliska. M a g ł ę b o k o
z a k o r z e n i o n e p o c z u c i e t a j e m n i c y i z a w s z e z a t r z y m u j e się p r z e d jej p r o g i e m ,
przeciwstawiając się a r i a ń s k i e m u racjonalizmowi. B ó g b o w i e m , w m i a r ę j a k G o
p o z n a j e m y , o d d a l a się od nas i swą niepojętością pociąga k u sobie t y c h , k t ó r z y
G o miłują. J e ż e l i d ą ż y m y d o Boga to m u s i m y j e d n a k coś o N i m w i e d z i e ć . B ó g
to p r z e d e w s z y s t k i m b y t n i e s k o ń c z o n y . J e s t wielką zasługą Grzegorza, ż e t a k sil­
n i e p o d k r e ś l a i m i ę Boga j a k o b y t u . P r z e c i e ż Bóg o d k r y ł M o j ż e s z o w i s w e i m i ę :
„ t e n , k t ó r y j e s t " , z a t e m o b e j m u j e O n całe i s t n i e n i e / I n a c z e j m ó w i ą c Bóg jest,
a n i e posiada i s t n i e n i e , ś w . G r z e g o r z opisuje w i ę c Boga j a k o n i e o g r a n i c z o n y o c e ­
an substancji i to w ł a ś n i e o k r e ś l e n i e p r z e j m i e i s p o p u l a r y z u j e św. J a n z D a m a ­
szku. W Mowie 3 8 . c z y t a m y t e n b a r d z o często c y t o w a n y fragment:

A l b o w i e m całe b y t o w a n i e s k u p i ł w s o b i e i p o s i a d a j e b e z p o c z ą t k u i b e z
końca, jak jakieś niezmierzone i nieograniczone morze bytu, przekracza­
jące w s z e l k i e p o j ę c i e czasu i natury.

Oi 6v xi 7teXxxyoc oiiaiac araipov Kai dópiatov, rcaaav a)7tepeKTci7ttcov


133
evvoiav Kai %póvo\) Kai (ptiaecoc .

Ibidem, 38, 7, przekł. T. Sinko i J. Sajdak, s. 418; por. Jan z Damaszku, Defide ortho-
doxa, I, 9: „ D e u m (...) est vel a theaste (id est considerare) universa: nulla e n i m
e u m latent, i m m o omnium est considerare".
VII. Ojcowie kapadoccy 311

B ó g j e s t n i e z m i e r z o n y i j a k o taki stoi p o n a d wszelką granicą czasu i p r z e ­


s t r z e n i . G r z e g o r z b a r d z o j a s n o m ó w i , ż e Bóg istnieje poza c z a s e m , co oznacza,
że n i e był i n i e b ę d z i e , lecz z a w s z e j e s t . T o w ł a ś n i e znaczy, ż e B ó g j e s t w i e c z ­
nością:

W i e c z n o ś c i , która n i e j e s t ani r u c h e m ż a d n y m , ani b i e g i e m słońca, n i e da


się p o d z i e l i ć ani z m i e r z y ć t a k j a k w ł a ś n i e d z i e l i m y czas.

Tóv aicova ^ap(5dvopev, xb [if\ K u r p t ę i t v i pr|5e r\kiox> (popa pept2;óp£Vov


134
K a i p£xpo\)pevov, bamp xpóvoc .

Nasze istnienie jest zupełnie inne, jest ono płynne i mierzymy je ruchem
s ł o ń c a . T D u c h y c z y s t e t a k ż e istnieją w czasie, n a t u r a l n i e w i n n y m od n a s z e g o .
J e s t to w i e c z n o ś ć ( d i 8 t a ) , s c h o l a s t y c z n e aevum. O t ó ż Bóg w y k r a c z a n i e t y l k o
p o n a d n a s z czas, ale i p o n a d aevum. W t y m p r z e c i w s t a w i e n i u w i e c z n o ś c i b o ż e j
n a s z e m u czasowi i aevum d u c h ó w c z y s t y c h , zaznacza się w y r a ź n i e p o s t ę p myśli
św. G r z e g o r z a w s t o s u n k u d o O r y g e n e s a . J e s t to z n ó w w i e l k a zasługa G r z e g o ­
rza T e o l o g a . C h o c i a ż n i e był o n w i e l k i m filozofem i n i e d o r ó w n y w a ł O r y g e n e -
sowi, to j e d n a k n i e był t y l k o r e t o r e m z a j m u j ą c y m się z a g a d n i e n i a m i filozofii.
M o ż n a go z p e w n o ś c i ą u z n a ć za myśliciela p r z e c i ę t n e g o , ale t r z e b a k o n i e c z n i e
przyznać, że dochodził do bardzo odkrywczych sformułowań i w y b i t n i e przy­
czynił się d o u s t a l e n i a t e r m i n o l o g i i . W y w a r ł o n b e z p o ś r e d n i i n a m a c a l n y w p ł y w
na J a n a D a m a s c e ń s k i e g o , znał go i p o d z i w i a ł św. A u g u s t y n , a t a k ż e w i e l e z e ń
zaczerpnął Pseudo-Dionizy.

2. Św. Bazyli Wielki


D r u g ą postacią należącą d o „wielkiej trójki" O j c ó w k a p a d o c k i c h był św. Bazyli
W i e l k i . P o c h o d z i ł o n z licznej, chrześcijańskiej r o d z i n y o w i e l k i c h tradycjach
świętości i m ę c z e ń s t w a . B a b k a j e g o , M a k r y n a , słuchała n a u k św. G r z e g o r z a C u ­
dotwórcy, inni p r z o d k o w i e oddali s w e życie za wiarę. Św. Bazyli urodził się około
330 r. w C e z a r e i K a p a d o c k i e j , g d z i e j e g o ojciec był r e t o r e m . T a m też, w j e g o
s z k o l e r e t o r s k i e j , p o b i e r a ł Bazyli s w e p i e r w s z e n a u k i , k t ó r e k o n t y n u o w a ł
w K o n s t a n t y n o p o l u . N a s t ę p n i e s t u d i o w a ł w A t e n a c h filozofię oraz niższą i w y ż ­
szą m e d y c y n ę . W czasie s w y c h s t u d i ó w zaprzyjaźnił się na całe ż y c i e z G r z e g o ­
r z e m z N a z j a n z u . D o p i e r o p o p o w r o c i e d o C e z a r e i ochrzcił się i rozpoczął rea­
lizację s w y c h d a w n y c h p r a g n i e ń . U d a ł się z a t e m d o Syrii, E g i p t u i P a l e s t y n y ,
a b y o d w i e d z i ć licznych t a m p u s t e l n i k ó w . Mając z a w s z e w y r a ź n i e p r a k t y c z n e
zacięcie, założył p o p o w r o c i e w s p ó l n o t ę a n a c h o r e t ó w n a d I r y s e m . Z a m i e s z k a ł
t a m w r a z z G r z e g o r z e m i obaj napisali d w i e s ł y n n e r e g u ł y z a k o n n e - mniejszą
i w i ę k s z ą . Reguły dla mnichów stały się p o d s t a w ą działalności z a k o n n e j w s z y s t -

Grzegorz z Nazjanzu, Oratio, 29, 3, przekł. T. Sinko i J. Sajdak, s. 314.


Ojcowie Kościoła 312

kich m n i c h ó w Kościoła W s c h o d n i e g o . S u r o w e , ale z a c i s z n e i p i ę k n e życie


w p u s t e l n i n a d I r y s e m n i e m o g ł o j e d n a k trwać d ł u g o . Bazyli m u s i a ł w r a c a ć d o
C e z a r e i , g d z i e E u z e b i u s z wyświęcił go na b i s k u p a . W 3 7 0 r. Bazyli został j e g o
następcą. S t a n o w i s k o to piastował d o k o ń c a s w e g o życia, k t ó r e poświęcił w a l c e
o u t r w a l e n i e o r t o d o k s j i . Walka ta była b a r d z o c i ę ż k a i w y d a j e się, ż e Bazyli
w chwili swej ś m i e r c i w 379 r., stał w obliczu i d e o w e j k l ę s k i . T r i u m f j e g o m y ­
śli i c z y n ó w zaczął się d o p i e r o w całej p e ł n i p o śmierci. W t e d y to o t r z y m a ł przy­
d o m e k „ W i e l k i " j a k o j e d e n z n a j w y b i t n i e j s z y c h filarów ortodoksji. N a j w a ż n i e j ­
szą walką, którą toczył Bazyli ( p o d o b n i e j a k i G r z e g o r z ) , był „ b ó j " z E u n o m i u -
s z e m , p r z y w ó d c ą arian. P i s z e w i ę c Bazyli r o z p r a w ę Przeciwko Eunomwszowi
{Adversus Eunomium). Z a r z u c a m u w t y m t r a k t a c i e , ż e w o k r e ś l a n i u istoty Boga
w y c h o d z i od J e g o n i e z r o d z o n o ś c i . U w a ż a tę właściwość za w t ó r n ą w s t o s u n k u
d o b y t u , k t ó r y w B o g u stanowi to, co najistotniejsze. T r z e b a w i ę c wyjść od p o ­
jęcia b y t u i w t e d y m o ż e m y dojść b e z p o p a d a n i a w s p r z e c z n o ś ć d o pojęcia
w s p ó ł i s t o t n o ś c i o s ó b b o s k i c h , co s t a n o w i ł o n a j w i ę k s z y k a m i e ń o b r a z y dla arian.
J e s t t e ż św. Bazyli a u t o r e m c i e k a w e j rozprawki noszącej t y t u ł Mowa do
młodzieńców, jaki mogę odnieść pożytek z czytania książek pogańskich (Ilpóc xo\x;
yeouc). W p i ś m i e t y m Bazyli o d n o s i się p o z y t y w n i e d o literatury s t a r o ż y t n e j .
T w i e r d z i , ż e p r z y k ł a d y s t a r o ż y t n e są g o d n e n a ś l a d o w a n i a , b y l e b y robić to
w d u c h u c h r z e ś c i j a ń s k i m . Zresztą s a m Bazyli realizuje swoje zasady i p i s z e roz­
p r a w ę , w k t ó r e j c z e r p i e p e ł n ą garścią z z a s o b ó w mitologii, ale u j m u j e cały m a ­
teriał c a ł k o w i c i e p o c h r z e ś c i j a ń s k u . N a t u r a l n i e , Mowa s t a n i e się „deklaracją
p r o g r a m o w ą " c h r z e ś c i j a ń s k i c h h u m a n i s t ó w XIV i XV w i e k u . Filozoficznie naj­
c i e k a w s z y m p i s m e m Bazylego są h o m i l i e , a zwłaszcza d z i e w i ę ć Homilii o sześciu
dniach stworzenia {In Hexaemeron). T a e g z e g e z a o p o w i e ś c i o sześciu d n i a c h
stworzenia jest zarazem przedstawieniem ówczesnych poglądów przyrodni­
czych. Bazyli czyni tu b a r d z o ważną rzecz, p o raz p i e r w s z y stara się u z g o d n i ć
p r a w d y wiary z t e z a m i ó w c z e s n e g o p r z y r o d o z n a w s t w a .
P r a c u j e t a k ż e nad u ś c i ś l e n i e m t e r m i n o l o g i i t r y n i t a r n e j . J a k o p i e r w s z y
w y r a ź n i e zastrzegł u ż y c i e pojęcia j e d n e j substancji (plot o\)ata) i-trzech h i p o -
staz (tpelc \ ) 7 t o a x d a e i c ) w y ł ą c z n i e w o d n i e s i e n i u d o Boga. S ł o w o h i p o s t a z a ro­
z u m i e j a k o o s o b ę , i n d y w i d u u m posiadające o d d z i e l n e właściwości (i8ióxr|Tec).
Bazyli s t w i e r d z a n i e d o s k o n a ł o ś ć rozwiązań filozofii g r e c k i e j , a d o k ł a d n i e
filozofów j o ń s k i c h i D e m o k r y t a , którzy j a k o p o c z ą t e k i s t n i e n i a świata p r z y j m u ­
ją z a s a d ę b e z r o z u m n ą . Najważniejszą myślą Bazylego j e s t t w i e r d z e n i e , ż e s a m
boski akt stwórczy jest pozaczasowyJMie będąc czasowy ustanawia on początek
czasu, w k t ó r y m d o k o n u j e się s t w o r z e n i e . T y l k o Bóg n i e m a p o c z ą t k u w czasie,
p o z a N i m w s z y s t k o m a swój p o c z ą t e k . N i e p o w i n n a nas tu w p r o w a d z a ć w błąd
r e g u l a r n o ś ć g w i e z d n y c h obiegów. R u c h y ciał n i e b i e s k i c h zostały u s t a n o w i o n e
p r z e z Boga, a w i ę c miały swój p o c z ą t e k i b ę d ą miały k o n i e c . C z a s rozpoczął się
w r a z z e ś w i a t e m c i e l e s n y m . Z a n i m p o w s t a ł świat widzialny, materialny, był tyl­
k o s a m świat d u c h ó w , k t ó r y j e s t p o n a d c z a s o w y (\)7t£pxpovoc) i w i e c z n y (diSioc).
Świat, w k t ó r y m m y b y t u j e m y , j e s t u s t a w i c z n i e w r u c h u , w s z y s t k o j e s t w n i m
p ł y n n e i p o d l e g ł e z m i a n o m . Bazyli p o d d a j e ostrej k r y t y c e s t a r o ż y t n e p o j ę c i e
VII. Ojcowie kapadoccy 313

m a t e r i i . D o t y k a tu j e d n e g o z najbardziej drażliwych p u n k t ó w m i ę d z y chrześci­


j a ń s t w e m a myślą p o g a ń s k ą . T w i e r d z i , ż e g d y b y m a t e r i a była n i e s t w o r z o n a
i o d w i e c z n i e g o t o w a , to b y ł a b y o n a właściwie B o g i e m i c z y m ś , co b y ogranicza­
ło w s z e c h m o c boską (idzie w tych m y ś l a c h Bazyli za O r y g e n e s e m ) . Z d a n i e m
B a z y l e g o G r e c y p o p e ł n i a l i błąd a n t r o p o m o r f i z m u i przerzucali n ę d z n e pojęcia
z a c z e r p n i ę t e z e świata l u d z k i e j twórczości ( c z ł o w i e k w d z i e l e t w o r z e n i a p o t r z e ­
b u j e g o t o w e g o t w o r z y w a ) na twórczość Boga. P o j ę c i e materii p i e r w s z e j j e s t n i e
tylko z b y t e c z n e , ale n i e m o ż l i w e , b e z s e n s o w n e i ś m i e s z n e . N i e m o ż e b y ć m a t e ­
ria p i e r w s z a „ c z y m ś " , b o w s z e l k i e „ c o ś " m u s i m i e ć n a t u r ę i właściwości. T u
p r z e p r o w a d z a Bazyli analizę przypominającą b a r d z o t o k myśli Kartezjusza l u b
C o n d i l l a c a i p o k a z u j e , że odrzucając od c z e g o ś j e g o właściwości d o c h o d z i się
w r e s z c i e d o nicości. Bazyli w y s t ę p u j e w swoich w y w o d a c h n i e tyle p r z e c i w ary-
s t o t e l e j s k i e m u pojęciu m a t e r i i p i e r w s z e j , ile p r z e c i w p l a t o ń s k i e m u p i e r w o t n e ­
m u c h a o s o w i . S p r z e c z n y j e s t dla Bazylego p r z e d m i o t , b ę d ą c y p o d m i o t e m , a za­
r a z e m n i e b ę d ą c y „ c z y m ś " j a k o a b s o l u t n i e nieokreślony.
Z d a n i e m B a z y l e g o „ g m a c h świata" j e s t z b u d o w a n y z c z t e r e c h e l e m e n ­
tów. O d r z u c a o n a r y s t o t e l e s o w s k i e p o j ę c i e piątego e l e m e n t u i t w i e r d z i , ż e s k l e ­
p i e n i e n i e b i e s k i e u t w o r z o n e j e s t z substancji p o w i e t r z n e j i o g n i s t e j . N a d s k l e ­
p i e n i e m znajdują się s ł y n n e „ w o d y g ó r n e " , n a d m i a r tych w ó d j e s t s p a l a n y
p r z e z eter, a s a m o s k l e p i e n i e ( f i r m a m e n t ) s p e ł n i a z a d a n i e j a k g d y b y filtra dla
o w y c h „ g ó r n y c h w ó d " . P r z e z t e n filtr przedostają się o p a d y i c h m u r y , o n e to ła­
godzą żar e t e r u . P o d s k l e p i e n i e m n i e b i e s k i m znajdują się trzy e l e m e n t y : p o ­
w i e t r z e , w o d a i z i e m i a . N a p o c z ą t k u w s z y s t k i e e l e m e n t y były z e sobą z m i e s z a ­
n e , ale "każdy z nich m a swój locus naturalis (Arystoteles) i o w y m n a t u r a l n y m
m i e j s c e m o g n i a j e s t strefa p o w y ż e j s k l e p i e n i a . P i e r w s z e zostały s t w o r z o n e e l e ­
m e n t y , ale p o nich n i e p o w s t a ł y źródła światła, lecz s a m o światło. J e s t to dla nas
t r u d n e d o pojęcia, n i e z a p o m i n a j m y j e d n a k , że myśl ó w c z e s n a , a p o t e m śre­
d n i o w i e c z n a , p o j m o w a ł a światło j a k o o d r ę b n ą , czystą s u b s t a n c j ę . T ę n a u k ę
0 s u b s t a n c j i światła przejęła szkoła o k s f o r d z k a i o n a w p ł y n ę ł a b a r d z o silnie na
ś r e d n i o w i e c z n ą „ m e t a f i z y k ę (fizykę) światła". U w a ż a w i ę c Bazyli, że całą p r z e ­
s t r z e ń p o w i e t r z a p r z e n i k a s u b s t a n c j a światła, która z u p e ł n i e n i e m u s i b y ć zwią­
z a n a z e ź r ó d ł e m światła. J e ż e l i światło s p e ł n i a t a k p o w s z e c h n ą i p o d s t a w o w ą
rolę w b u d o w i e świata m a t e r i a l n e g o , to zaraz p o n i m w y m i e n i ć n a l e ż y e l e m e n ­
ty. J e s t w a ż n e , ż e z n a u k ą o e l e m e n t a c h łączy się tutaj teoria p r z e c i w i e ń s t w ,
mająca o d w i e c z n e k o r z e n i e w myśli g r e c k i e j ( n p . H e r a k l i t , E m p e d o k l e s , s z k o ­
ły l e k a r s k i e ) . K a ż d e m u e l e m e n t o w i o d p o w i a d a j ą p e w n e w ł a ś c i w o ś c i , i tak:
ogniowi - ciepłota i suchość, powietrzu - ciepłota i wilgotność, wodzie - zim­
n o i w i l g o t n o ś ć , z i e m i - z i m n o i s u c h o ś ć . E l e m e n t y łączą się z e sobą w n i e z l i ­
c z o n e k o m b i n a c j e , ale z a w s z e t y l k o p o p r z e z p o s i a d a n i e j e d n a k o w y c h w ł a ś c i ­
wości, k t ó r e zresztą tworzą z a m k n i ę t y krąg. Bazyli zwraca u w a g ę , ż e na z i e m i
e l e m e n t y n i e w y s t ę p u j ą w czystej postaci, lecz z a w s z e są j u ż z m i e s z a n e . T o ,
co o b s e r w u j e m y j a k o o g i e ń l u b w o d ę , to j u ż b y n a j m n i e j n i e j e s t c z y s t y o g i e ń
1 czysta w o d a , lecz m i e s z a n i n a , i to m i e s z a n i n a w s z y s t k i c h e l e m e n t ó w . W s z y ­
s t k i e w i ę c e l e m e n t y mieszają się z e sobą i układają w s z e r e g i , stąd w ł a ś c i w a
Ojcowie Kościoła 314

j e s t n a d a w a n a i m n a z w a ' s z e r e g i ' (GT0i%£ia). Bazyli o m a w i a ś w i a t o r g a n i ­


z m ó w , czyli j e s t e s t w w y p o s a ż o n y c h w narządy. O r g a n i z m y z b u d o w a n e są z e
w s z y s t k i c h e l e m e n t ó w , a rozpadają się na trzy k r ó l e s t w a : r o ś l i n n e , z w i e r z ę c e
i l u d z k i e . J e s t b a r d z o z n a m i e n n e , ż e w o p i s y w a n i u roślin Bazyli s p e ł n i a rolę
p o d o b n ą d o t e j , k t ó r a p r z y p a d n i e p ó ź n i e j św. A l b e r t o w i . Z r y w a o n z d o t y c h ­
czasowym m o r a l i z m e m i a l e g o r y z m e m opisów przyrodniczych w typie słyn­
nego, z a p e w n e pochodzącego z Aleksandrii traktatu alegoryczno-przyro-
d n i c z e g o . Był o n b a r d z o r o z p o w s z e c h n i o n y w w i e k a c h ś r e d n i c h p o d nazwą
Physiologus. W b r e w t e o r i o m p e r y p a t e t y c k i m Bazyli p o d k r e ś l a , ż e p r z y c z y n ą
w z r o s t u roślin j e s t z i e m i a , a n i e s ł o ń c e , p o n i e w a ż to z i e m i a u m o ż l i w i a rozwi­
j a n i e się n a s i o n .
D o p i e r o z w i e r z ę t a mają z d o l n o ś ć o d b i e r a n i a w r a ż e ń . Z w i e r z ę t a p o s i a d a ­
ją w e w n ę t r z n e c i e p ł o , spaliłoby j e o n o g d y b y n i e o d d e c h , k t ó r y to c i e p ł o o z i ę ­
bia. M o ż n a p r z y p u s z c z a ć , ż e i m to c i e p ł o i n t e n s y w n i e j s z e , t y m z w i e r z ę d o s k o ­
nalsze. Mają o n e d u s z ę , która s k ł a d a się z e l e m e n t u z i e m i , swoją s i e d z i b ę m a
w e krwi i r a z e m z krwią u c h o d z i z u m i e r a j ą c e g o zwierzęcia. Brak z w i e r z ę t o m
r o z u m u , ale za to dziedziczą i n s t y n k t , d z i ę k i k t ó r e m u n p . p i e s m o ż e w p e w n y m
z a k r e s i e w n i o s k o w a ć (późniejsza ratio particularis):

G d y p i e s tropi z w i e r z y n ę i trafia na różne ścieżki, przebiegając k o l e j n o


b i e g n ą c e n i m i ślady - to t a k p o s t ę p u j ą c w y p o w i a d a t y l k o sylogizm:
' Z w i e r z y n a zwróciła się b ą d ź w t ę , b ą d ź w tamtą, b ą d ź w trzecią j e s z c z e
s t r o n ę ; ale ani w t ę , ani w t a m t ą s t r o n ę nie p o b i e g ł a , w o b e c t e g o m u s i a ł a
o b r a ć trzecią t r a s ę ' . P o o d r z u c e n i u t e g o , co n i e w ł a ś c i w e , znajduje rozwią­
z a n i e w ł a ś c i w e . C z e g ó ż w i ę c e j dokonują ci, k t ó r z y p i l n i e ślęczą n a d m a ­
t e m a t y c z n y m i z a d a n i a m i , rysując linie w p i a s k u i z t r z e c h możliwości,
odrzucając d w i e znajdują p r a w d ę w trzeciej?

Tó ydp K\)COV ixvoc TO\) Gipoii) 5iepe\)vcópevoc, £7t£i8dv etipria-oTÓ TCO^D-


TpÓTCCOC G%lCÓ|l£VOV,TOC£KaGTa%0l) (pepOWOCC EKTpOTtdc £7t£A,0CDV (10V0V0-
xf|v GDAA,oyiaTiKf|v cpcovf|v dcpir|ai 8t aw 7tpdoo£i. H xfiv8£, cpr|aiv,
£Tpd7tT| TÓ 0£plOV, f| TT1V8£,
f| £7ti TÓ8£ TÓ |l£pOC. 'AAM [lf\V 0\)T£ TTlv8£,
ot)T£ Tf)v8£ A£i7tó|i£vóv £GTI TT|5£ coppf|Gcoai OCÓTÓ. K a i oi)Toc TT) dvaip£Gai
T(OV \|/£U8C0V
£l)pi(JK£l TÓ d?lT|0£C. T l 7t£plGGÓT£p0V 7t0l0\XJlV 01 EKl
Tcov 5iaypappdTcov G£pva>c Ka0£Cóp£Voi, Kai Tr\v KÓVIV KaTaxapdaaovr£c,
Tpicov 7tpordG£0)v dvaipoi)VT£c Tac 8i>o, Kai £v TT| X£ino\\źvr\ TÓ ólz-
135
0£C £^£DpiGK0VT£C .
Z a d a n i e m Bazylego, k t ó r y s e n s s w e g o życia widział w k o d y f i k o w a n i u ży­
cia m o n a s t y c z n e g o , n i e było rozwijanie n a u k p r z y r o d n i c z y c h . D u ż e z n a c z e n i e
j e g o p i s m w y n i k a p r z e d e w s z y s t k i m z t e g o , ż e w p ł y n ę ł y o n e wyzwalająco na
s t o s u n e k myśli chrześcijańskiej d o p r z y r o d o z n a w s t w a . G ł ę b o k i m p r z e k o n a ­
n i e m B a z y l e g o była teza, ż e fizyka n i c z y m n i e grozi t r e ś c i o m wiary, a wiara rho-

Bazyli Wielki, In Hexaemeron, IX, 4, 197C.


VII. Ojcowie Kapadoccy 315

że d o s t a r c z y ć fizyce w i e l u c e n n y c h p o m o c y . Z j e g o p i s m p r z e b i j a poza t y m
w i e l k a m i ł o ś ć d o p r z y r o d y co m o ż e p o ś w i a d c z y ć w s p a n i a ł y o p i s p u s t e l n i n a d
I r y s e m . J a k o silna i n d y w i d u a l n o ś ć , w y w a r ł św. Bazyli w i e l k i w p ł y w na s w e g o
m ł o d s z e g o b r a t a św. G r z e g o r z a z Nyssy.

3. Sw. Grzegorz z Nyssy


G r z e g o r z z N y s s y u r o d z i ł się o k o ł o 3 3 5 r. w C e z a r e i K a p a d o c k i e j . S w o j e w y ­
k s z t a ł c e n i e z a w d z i ę c z a ł w ł a ś n i e e n e r g i i B a z y l e g o . Z r a z u został r e t o r e m , ale
pociągała go n a p r a w d ę s p e k u l a c j a i ż y c i e a s c e t y c z n o - d u c h o w e . W k r ó t c e t e ż
p o ś w i ę c i ł się życiu k o n t e m p l a t y w n e m u i r a z e m ze swą m a t k ą i siostrą w i ó d ł
ż y c i e w o d o s o b n i e n i u k o ł o N e o c e z a r e i . Był o n r ó w n i e ż , j a k i Bazyli, p r z y j a c i e ­
lem Grzegorza z Nazjanzu, z usposobienia trochę do niego podobny. Studio­
wał b a r d z o d u ż o , zwłaszcza P l a t o n a , w z o r e m był d l a ń O r y g e n e s , k t ó r e g o p r a ­
gnął n a ś l a d o w a ć , ale i p o p r a w i ć ( u z g o d n i ć z o r t o d o k s j ą ) . Z t r z e c h O j c ó w k a p a -
d o c k i c h , G r z e g o r z z N y s s y j e s t n a j w y b i t n i e j s z y p o d w z g l ę d e m filozoficznym,
ale w d z i a ł a l n o ś c i p r a k t y c z n e j był z u p e ł n i e n i e z a r a d n y . Bazyli zaś wciąż n a k ł a ­
niał b r a t a d o życia p r a k t y c z n e g o , w k t ó r y m j e d n a k objawiała się j e g o n a i w ­
n o ś ć . W r o k u 3 7 1 Bazyli w y ś w i ę c i ł G r z e g o r z a na b i s k u p a N y s s y . W s k u t e k in­
tryg a r i a ń s k i c h s y n o d z w o ł a n y w N y s s i e w 3 7 6 r. zatwierdził d e p o z y c j ę G r z e g o ­
rza z u r z ę d u b i s k u p a , ale p o śmierci cesarza W a l e n s a wrócił o n t r i u m f a l n i e na
swą stolicę w r o k u 3 7 8 . W 381 r. u c z e s t n i c z y ł w II S o b o r z e K o n s t a n t y n o p o l i t a ń ­
s k i m , z m a r ł w r o k u 394.

W i e l k i e walory i n t e l e k t u a l n e G r z e g o r z a przejawiają się w j e g o licznych


p i s m a c h . N a j w a ż n i e j s z e z n i c h to Nauka katechetyczna (Aóyoc K(XTr|%r|TtKÓc ó pe-
ydc) s t a n o w i ą c e p r a w i e k o m p l e t n y w y k ł a d n a u k i c h r z e ś c i j a ń s k i e j . W y ł o ż o n e są
tu z a s a d y wiary s p e c j a l n i e dla k a t e c h u m e n ó w i p o d a n e w s k a z ó w k i do n a w r a c a ­
nia p o g a n . N a u k a o B o g u , o W c i e l e n i u , o O d k u p i e n i u i s a k r a m e n t a c h p o d a n a
j e s t s t y l e m c i ę ż k i m i „filozoficznym". P r z y t y m w interpretacji Pisma Świętego
stosuje G r z e g o r z b a r d z o s w o b o d n y a l e g o r y z m idąc t y m s a m y m za p r z y k ł a d e m
O r y g e n e s a . A u t o r s t w a G r z e g o r z a j e s t r ó w n i e ż wyjaśnianie Hexaemeronu św. Ba­
z y l e g o (Explicatio apologetica in Hexaemeron) oraz s ł y n n e w w i e k a c h ś r e d n i c h
doń z a k o ń c z e n i e , czyli O stworzeniu człowieka (De hominis opificio - l l e p i KCCTOC-
OK£\)f|C av0po)7iov), k t ó r e zawiera w y k ł a d antropologii filozoficznej.
D o tej d z i e d z i n y z a g a d n i e ń n a l e ż y t e ż dialog G r z e g o r z a z j e g o siostrą
M a k r y n ą o d u s z y i o n i e ś m i e r t e l n o ś c i 0 duszy i zmartwychwstaniu (llepi \f\y
%f]aKat dvaaT(XToecoc, ó ?ieyópevoc A,óyoc i d MocKpiva). Św. G r z e g o r z p r o w a d z i
t e n dialog z e swą umierającą siostrą, j u ż p o ś m i e r c i s w e g o b r a t a B a z y l e g o . Sio­
stra p o c i e s z a go myślą o n i e ś m i e r t e l n o ś c i i o z m a r t w y c h w s t a n i u ; d o p e w n e g o
s t o p n i a w z o r e m j e s t tu p l a t o ń s k i Fedon.
Ojcowie Kościoła 316

Z licznych m n i e j s z y c h p i s m t r z e b a w y m i e n i ć : 0 dziewictwie (Ilepi rcocpGe-


viac), g d z i e G r z e g o r z w y c h o d z ą c z zasad swej antropologii, u z a s a d n i a w a ż n o ś ć
s t a n u d z i e w i c t w a , Komentarz d o Pieśni nad pieśniami oraz h o m i l i e d o o ś m i u b ł o ­
gosławieństw, k t ó r e wywarły w p ł y w na m i s t y k ę ś r e d n i o w i e c z n ą , a s p e c j a l n i e na
św. B e r n a r d a , Żywot Mojżesza (De vita Moysis) p o r ó w n u j ą c y e t a p y życia M o j ż e ­
sza d o s t o p n i m i s t y c z n e g o w z n o s z e n i a się duszy.

G r z e g o r z d o b r z e o r i e n t o w a ł się w p r o b l e m a t y c e filozoficznej i c h o ć n i e
stworzył całościowej syntezy, to j e d n a k miał ś w i a d o m o ś ć o g r o m n e j roli, jaką
w k a ż d e j p r a w d z i w e j filozofii b y t u o d g r y w a teoria c z ł o w i e k a . A n t r o p o l o g i a filo­
zoficzna j e s t w i ę c rzeczywiście g ł ó w n y m z r ę b e m rozważań św. G r z e g o r z a , przy
c z y m w i e l e u r o k u d o d a j e jej ż y w o ś ć w y k ł a d u . N a w s z e c h ś w i a t j a k o całość skła­
da się świat d u c h o w y i cielesny. M i ę d z y t y m i ś w i a t a m i zachodzą t a k w i e l k i e
p r z e c i w i e ń s t w a , ż e rozpościera się m i ę d z y n i m i o g r o m n a o t c h ł a ń . G d y b y j e d ­
n a k p r z e p a ś ć ta była n i e p r z e k r a c z a l n a , n i e b y ł o b y j e d n o ś c i świata, d l a t e g o czło­
w i e k p e ł n i ą c y rolę p o m o s t u m i ę d z y d w o m a sferami j e s t g w a r a n t e m j e d n o ś c i
w s z e c h ś w i a t a . C z ł o w i e k w i ę c dla G r z e g o r z a z N y s s y j e s t ł ą c z n i k i e m n a t u r y
i Boga. W w i d z i a l n y m świecie, w k t ó r y m c z ł o w i e k j e s t t w o r e m n a j d o s k o n a l ­
s z y m , w y s t ę p u j ą liczne s t o p n i e j e s t e s t w : najniższy s t o p i e ń stanowią n i e o ż y w i o ­
n e b y t y c i e l e s n e , p o z b a w i o n e siły ż y w o t n e j Comicfi £vepyeux. T e najniższe s t w o ­
rzenia są p o d s t a w ą dla j e s t e s t w w y ż s z y c h , w ogóle k a ż d y niższy s t o p i e ń j e s t
f u n d a m e n t e m dla w y ż s z e g o .
W y ż s z y s t o p i e ń stanowią rośliny posiadające siłę żywotną, k t ó r e j e d n a k
n i e doznają w r a ż e ń i chociaż mają d u s z ę , to j e s t o n a n i e d o s k o n a ł a ; na n a s t ę p ­
n y m s t o p n i u znajdują się z w i e r z ę t a , k t ó r e są z d o l n e d o r u c h u i o d c z u w a n i a d o ­
z n a ń ; n a j w y ż s z y m zaś j e s t e s t w e m , k t ó r e u r z e c z y w i s t n i a życie w ciele, j e s t czło­
w i e k , posiadający r o z u m n ą n a t u r ę .
W c z ł o w i e k u zespalają się i j e d n o c z ą w s z y s t k i e niższe s t o p n i e b y t o w a n i a ,
j e s t w n i m k a ż d y t y p życia:

P r z e t o c z ł o w i e k został s t w o r z o n y na k o ń c u p o roślinach i z w i e r z ę t a c h ,
g d y n a t u r a k o n s e k w e n t n i e p o s t ę p o w a ł a jakąś drogą k u d o s k o n a ł o ś c i .
A l b o w i e m ta żyjąca istota r o z u m n a , którą j e s t c z ł o w i e k , j e s t m i e s z a n i n ą
w s z y s t k i c h rodzajów d u s z .

Aid T O W O T£A,£DTCXIOC |i£xd xd p^aaarfipaTa Kai Pora KaT£aK£i)da0r|


Ó dv0pCO7COC, Ó8cp TlVl 7CpÓC TÓ T £ ^ 1 0 V dKOA,Ol)0COC TtpOlOlKJTlC T^C 0l)G£G)C
Aid 7tdar|c ydp I5£dc xcov IJ/D%COV KaxaKipvdTai T Ó A,oyiKÓv T O U T O CCDOV Ó
136
dv0pco7toc .
G r z e g o r z zdaje sobie s p r a w ę z t e g o , ż e p y t a n i e o s p o s ó b z e s p o l e n i a d u ­
szy z c i a ł e m n a l e ż y d o n a j t r u d n i e j s z y c h . T e g o z a g a d n i e n i a n i e da się c a ł k o w i -

Grzegorz z Nyssy, De hominis opificio, VIII, przekł. T. Sinko, s. 28.


VII. Ojcowie kapadoccy 317

cie w y t ł u m a c z y ć , ale m o ż e m y n i e c o rozjaśnić t e n p r o b l e m . D u s z ę określa


G r z e g o r z p o a r y s t o t e l e s o w s k u j a k o z a s a d ę ożywiającą ciało, ale definicja d u s z y
nie brzmi już w p e r y p a t e t y c k i m duchu:

D u s z a to s t w o r z o n a , żywa i r o z u m n a s u b s t a n c j a udzielająca o r g a n i c z n e ­
m u i z d o l n e m u d o d o z n a ń ciału siły życiowej i d o z n a n i o w e j .
K
ł'v%r\ e a x t v o \ x ń a yewtycn, o w i e c Ccoaa, voepd o c ó p a n ópyavtKu) K a i
aia0r|TtK(p 8\)vapiv %coxtKfiv K a i TCDV aia6rp:cDv . 137

J e s t b a r d z o z n a m i e n n e , ż e r o z u m n o ś ć n a l e ż y d o d u s z y (za t a k i m p o s t a ­
w i e n i e m s p r a w y o p o w i e się p ó ź n i e j r ó w n i e ż św. T o m a s z ) . U G r z e g o r z a e z ę ś ć
r o z u m n a d u s z y n i e j e s t c z y m ś o d r ę b n y m o d całości istoty c z ł o w i e k a , a c z ę ś ć
w e g e t a t y w n a , z m y s ł o w a i r o z u m n a to n i e trzy d u s z e , lecz jej p o s z c z e g ó l n e w ł a ­
1 3 8
d z e . N a t o m i a s t djiszą w p e ł n y m z n a c z e n i u j e s t t y l k o d u s z a r o z u m n a . G r z e ­
gorz j e d n a k z a u w a ż a , ż e k a ż d y wyższy s t o p i e ń b y t o w a n i a „ z a w i e r a w s o b i e "
s t o p i e ń niższy, a t a k ż e , ż e d u s z a r o z u m n a p o p r z e z s w e w ł a d z e z m y s ł o w e w i ą ż e
się z n a t u r ą cielesną.
Z a c h o d z i p y t a n i e , czy d u s z a istniała p r z e d p o w s t a n i e m ciała, czy r a z e m
z n i m , czy t e ż p o j e g o z a i s t n i e n i u . Oczyszczając myśl O r y g e n e s a z w ą t k ó w t r u d ­
n o a k c e p t o w a l n y c h dla c h r z e ś c i j a ń s t w a , p r z e c i w s t a w i a się św. G r z e g o r z s t a n o w ­
czo j e g o n a u c e o p r e e g z y s t e n c j i . Z a u w a ż m y , że d o k t r y n ę p r e e g z y s t e n c j i z e s p a ­
la G r z e g o r z n i e o d ł ą c z n i e z n a u k ą o m e t e m p s y c h o z i e , która w e d ł u g n i e g o w y ­
w o d z i się z „ g r e c k i e j m ą d r o ś c i " i j e s t a b s u r d a l n a . G r z e g o r z z N y s s y stara się
z e b r a ć a r g u m e n t y p r z e c i w d o k t r y n i e p r e e g z y s t e n c j i . W dialogu O duszy i zmar­
twychwstaniu p o w i a d a , ż e przyjmując tę n a u k ę (wraz z m e t e m p s y c h o z ą ) m u s i a ­
ł o b y się przyjąć t e z ę o ścisłej zależności m i ę d z y g r z e c h a m i w ś w i e c i e d u c h ó w ,
a n a r o d z i n a m i i p o c z ę c i a m i na z i e m i , n i e t y l k o l u d z k i m i , ale i z w i e r z ę c y m i . W o ­
b e c t e g o d u c h y m u s i a ł y b y najwięcej grzeszyć w czasie w i o s e n n y m , g d y najwię­
1 3 9
cej n o w e g o życia p o w s t a j e na z i e m i .
Preegzystencja ma wiele innych konsekwencji i właściwie wiedzie do
m o n i z m u . Zacierają się b o w i e m w s z e l k i e r ó ż n i c e i s t o t o w e m i ę d z y d u s z a m i ro­
ślinnymi, zwierzęcymi i ludzkimi, a także między wszelkimi gatunkami. D o ­
c h o d z i się w r e s z c i e d o tezy, ż e istnieje t y l k o j e d n a n a t u r a . Z d r u g i e j strony,
odrzucając p r e e g z y s t e n c j ę i w ę d r ó w k ę d u s z m o ż e t r z e b a przyjąć, że d u s z a j e s t
s t w a r z a n a p o c i e l e . G d y b y j e d n a k tak było, to d u s z a n i e m i a ł a b y i n n e g o z a d a ­
nia j a k t y l k o b y ć n a r z ę d z i e m d o ożywiania ciała. Pozostaje w i ę c j e d y n y w n i o ­
sek, taki m i a n o w i c i e , iż d u s z a z a c z y n a b y t o w a ć wraz z c i a ł e m . C z y t a k i s t o t n i e
jest? C z y k a ż d y c z ł o w i e k , a n i e t y l k o A d a m zaczyna i s t n i e ć w j a k i m ś j e d n y m ,
o k r e ś l o n y m m o m e n c i e ? Przeważająca liczba t e k s t ó w G r z e g o r z a , zwłaszcza Na­
uka katechetyczna daje w y r a z p o g l ą d o m k r e a c j o n i s t y c z n y m . W m y ś l k r e a c j o n i -

Grzegorz z Nyssy, De anima et resurrectione, 29C.


Por. Grzegorz z Nyssy, De hominis opificio, XIII.
Grzegorz z Nyssy, De anima et resurrectione, 116C,
Ojcowie Kościoła 318

z m u , w chwili p o c z ę c i a d a n y j e s t j u ż cały, k o m p l e t n y c z ł o w i e k . W o b e c t e g o
G r z e g o r z z a s t a n a w i a się, j a k n a l e ż y r o z u m i e ć rozwój c z ł o w i e k a trwający całe j e ­
go życie. I d ą c za św. P a w ł e m w y r ó ż n i a c z ł o w i e k a z e w n ę t r z n e g o i w e w n ę t r z n e ­
go n i e w i d z i a i n c ^ (dv6po)KOC (paivó|ievoc Kai KpD7n;ó|i£voc), t*¥i#f4zi że w za­ r

r o d k u n i e w i d z i a l n i e zawiera się j u ż cały c z ł o w i e k ^ D o p i e r o z b i e g ł e m czasu


i d z i ę k i o d p o w i e d n i m w a r u n k o m , j a k roślina z n a s i e n i a , t a k c z ł o w i e k z a c z y n a
się w y ł a n i a ć z z a r o d k a . C z ł o w i e k p o b i e r a w p r a w d z i e p o ż y w i e n i e z z e w n ą t r z ,
ale r o z b u d o w u j e się i rozwija od w e w n ą t r z . Bardzo powoli d u s z a b u d u j e swój
d o m (ciało) i rozwija w ł a d z e . G d y p ł ó d j e s t w ł o n i e m a t k i , działa t y l k o j e g o wła­
d z a o d ż y w i a n i a , p o u r o d z e n i u zaczynają f u n k c j o n o w a ć w ł a d z e z m y s ł o w e , a d o ­
p i e r o w m i a r ę rozwoju i d o j r z e w a n i a objawiają się r ó w n i e ż i j e g o w ł a d z e r o z u m -
n e . ^ Z a l e ż n o ś ć d u s z y i ciała j e s t t a k ścisła, ż e d u s z a j e s t n i e j a k o s a m a w y t w ó r ­
czynią s w e g o ciała, k t ó r e j e s t j e j w a r s z t a t e m . D u s z a n i e j e s t s p e c j a l n i e
u m i e j s c o w i o n a w ż a d n e j części ciała, p r z e b y w a n a t o m i a s t w c a ł y m c i e l e , o ile
j e s t o n o ż y w e . W p r o w a d z a tu św. G r z e g o r z stare p o r ó w n a n i e d u s z y d o i n s t r u ­
m e n t u : d u s z a m i e s z k a w ciele tak, j a k m n i e j więcej artysta „ m i e s z k a w instru­
m e n c i e " . N a t u r a l n i e artysta m o ż e się p o s ł u g i w a ć s w y m i n s t r u m e n t e m t a k d ł u ­
go, j a k j e s t o n cały i w d o b r y m s t a n i e . N a w e t najlepszy artysta n i e potrafi w y ­
d o b y ć m e l o d i i z z e p s u t e g o i n s t r u m e n t u , p o d o b n i e w c h o r y m albo z n i s z c z o n y m
o r g a n i z m i e n i e m o ż e p r z e b y w a ć d u s z a i n i e m o ż e go ożywiać. Św. G r z e g o r z j e s t
a u t o r e m b a r d z o c i e k a w e j k o n c e p c j i dotyczącej związku d u s z y z c i a ł e m . M ó w i ­
liśmy j u ż , że w ł a ś c i w i e s a m a d u s z a „ t k a s o b i e " i b u d u j e swoje c i e l e s n e o d z i e ­
n i e i swój d o m . Z t y m u t w o r z o n y m p r z e z siebie c i a ł e m j e s t d u s z a n i e r o z e r w a l ­
n i e związana w t y m s e n s i e , ż e jej z w i ą z e k z e l e m e n t a m i w c h o d z ą c y m i w skład
1 4 0
jej ciała trwa n a z a w s z e . Ś m i e r ć to nic i n n e g o j a k rozkład z e s p o ł u e l e m e n t ó w
składających się n a n a s z e ciało. N i e z a l e ż n i e od t e g o , ż e e l e m e n t y t e znajdują
się w z u p e ł n y m r o z p r o s z e n i u , z w i ą z e k d u s z y z nimi trwa w i e c z n i e i w t e n s p o ­
s ó b c z ł o w i e k wraca d o stanu n i e w i d z i a l n e g o . Cała n a u k a św. G r z e g o r z a o z e s p o ­
l e n i u d u s z y z c i a ł e m j e s t oczywiście w y r a ż o n a j ę z y k i e m p l a t o ń s k i m , ale z n a ć
w niej w y r a ź n i e w i e l k i w y s i ł e k myśli chrześcijańskiej, b y s t ę p i ć skrajne i o s t r e
p r z e j a w y p l a t o n i z m u . C h o d z i zwłaszcza o j e g o d u a l i z m , j a k o ż e s p i r y t u a l i z m
p l a t o ń s k i p o z o s t a j e tu w całej mocy. M a m y w i ę c n a m a c a l n y d o w ó d , j a k w i e l k i
w p ł y w w y w a r ł a na G r z e g o r z a chrześcijańska n a u k a o z m a r t w y c h w s t a n i u ciał
i p r z e k o n a n i e o j e d n o ś c i c z ł o w i e k a . G r z e g o r z idzie tu t a k d a l e k o , ż e w o g ó l e
o d r z u c a j a k o z u p e ł n i e n i e m o ż l i w e b y t o w a n i e d u s z y b e z ciała, co p r o w a d z i go
n a w e t d o b a r d z i e j skrajnego, „ s o m a t y c z n e g o " s t a n o w i s k a niż k o n c e p c j a czło­
w i e k a u św. T o m a s z a .
W dialogu O duszy i zmartwychwstaniu powiada Grzegorz, że można by
u d o w o d n i ć z m a r t w y c h w s t a n i e , g d y b y się u m i a ł o s t w i e r d z i ć , ż e istnieje w czło­
w i e k u u m y s ł (yotię), który m a się w nas d o ciała tak, j a k Bóg m a się d o świata.
Myślą n a c z e l n ą G r z e g o r z a j e s t w i ę c p r z e k o n a n i e o symetrii z a c h o d z ą c e j m i ę -

Występuje to wyraźne podobieństwo do tomistycznej nauki o commensuratio i do


pewnych teorii Leibniza.
VII. Ojcowie kapadoccy 319

dzy b o s k i m i l u d z k i m nousem. S y m e t r i ę tę stara się G r z e g o r z w y k a z a ć i uzasa­


d n i ć . Z a u w a ż a , ż e najbardziej z a c i ę t y m i p r z e c i w n i k a m i t e z y o d u c h o w e j i n i e ­
ś m i e r t e l n e j d u s z y l u d z k i e j są e p i k u r e j c z y c y i s t o i c y P o d s t a w ą ich s t a n o w i s k a
j e s t m a t e r i a l i z m i s e n s u a l i z m . E p i k u r u w a ż a , ż e granice rzeczywistości p o k r y ­
wają się z g r a n i c a m i t e g o , co w i d z i a l n e . M a k r y n a w r o z m o w i e z G r z e g o r z e m
m ó w i o p o g l ą d a c h E p i k u r a : „ D l a n i e g o b o w i e m granicą n a t u r y b y t u było z e ­
w n ę t r z n e zjawisko, a miarą p o z n a w a n i a w s z y s t k i e g o czynił z m y s ł y " . ("Opoc
141
rf|C TCQV 6vrcov (p-óaecoc TÓ cpoavópevov) .
O r y g i n a l n ą myślą G r z e g o r z a j e s t t w i e r d z e n i e , że zachodzi ścisła w z a j e m ­
na z a l e ż n o ś ć m i ę d z y s t w i e r d z e n i e m istnienia u m y s ł u w c z ł o w i e k u a p r z e k o n a ­
n i e m o i s t n i e n i u u m y s ł u rządzącego ś w i a t e m . K t o przeczy nousowi l u d z k i e m u ,
t e n m u s i t e ż odrzucić i s t n i e n i e Boga j a k o nousu świata, kto zaś u z n a istnienie Bo­
ga j a k o u m y s ł u rządzącego ś w i a t e m , t e n przyjmie też, ż e i w c z ł o w i e k u istnieje
nous. Z a u w a ż m y , ż e d o w o d y t e stanowią dla siebie wzajemną gwarancję.
A b y d o j r z e ć i s t n i e n i e u m y s ł u kierującego k o s m o s e m , t r z e b a k o n i e c z n i e
z d o b y ć się n a c a ł o ś c i o w e p a t r z e n i e na świat. N a l e ż y p o s t r z e g a ć h a r m o n i ę
w s z e c h ś w i a t a , b y u s ł y s z e ć j e g o g ł o ś n e w o ł a n i e o Bogu. I s t n i e n i e d u c h o w e j za­
sady rządzącej ś w i a t e m n a r z u c a się w ó w c z a s , g d y się rozważa w z a j e m n y stosu­
n e k części w z g l ę d e m s i e b i e i części d o całości. O b s e r w u j ą c w i e l k i w s z e c h ś w i a t
w części i w całości, s t w i e r d z a m y i s t n i e n i e u m y s ł u rządzącego n i m . P o d o b n i e
rozpatrując c z ł o w i e k a , k t ó r y j e s t m a ł y m w s z e c h ś w i a t e m , m o ż e m y w n o s i ć o ist­
n i e n i u d u c h o w e j z a s a d y n i m rządzącej. P o w i n n i ś m y rozpocząć p o z n a w a n i e sa­
m y c h s i e b i e , a w t e d y z o b a c z y m y , ż e m u s i b y ć j a k i e ś w o l n e i ś w i a d o m e źródło
n a s z y c h działań. P o p r z e z działania p o z n a j e m y z kolei d u s z ę i d o s t r z e g a m y , ż e
cała nasza działalność c i e l e s n a j e s t k i e r o w a n a siłą d u c h o w ą . O n a to p o z w a l a le­
karzowi w n o s i ć o c h o r o b i e na p o d s t a w i e c i e l e s n e j obserwacji p u l s u , o n a t e ż
k i e r u j e w s z e l k i m b a d a n i e m n a u k o w y m . I s t n i e n i e takich n a u k j a k a s t r o n o m i a
czy g e o m e t r i a w s k a z u j e n a m n i e w ą t p l i w i e , że j e s t w nas j a k i ś k i e r o w n i c z y e l e ­
m e n t duchowy.
G r z e g o r z stawia p y t a n i e , czy tą zasadą w c z ł o w i e k u n i e m ó g ł b y ć B ó g
i czy B ó g n i e m ó g ł s t w o r z y ć c z ł o w i e k a j a k o myślącej maszyny. P r z e c i e ż czło­
w i e k s a m b u d u j e maszyny, a k o n s t r u k c j a m a s z y n y m u s i b y ć g r u n t o w n i e p r z e ­
myślana, trzeba więc być twórczym d u c h e m , by móc b u d o w a ć maszyny. N i g d y
ż a d e n p r z y p a d k o w y u k ł a d e l e m e n t ó w n i e m o ż e stworzyć maszyny, z a w s z e
u źródła jej p o w s t a n i a m u s i t k w i ć s z t u k a kierująca t y m i e l e m e n t a m i . W i e m y , ż e
s z t u k a j a k o c n o t a to z a w s z e p e w n a myśl kierująca, a skoro myśl to i d u c h , b o
k a ż d a m y ś l j e s t d z i a ł a n i e m nousu. Nous j e s t w i ę c c z y m ś s w o i s t y m , i s t o t n i e róż­
n y m od e l e m e n t ó w . G r z e g o r z analizuje bliżej to życie myśli i w n i m stara się
142
o d n a l e ź ć p o d o b i e ń s t w a i ślady Trójcy N a j ś w i ę t s z e j . Z a u w a ż a , ż e n a s z e p o j ę ­
cie, czyli verbum mentis m a się d o nas, k t ó r z y j e p o c z y n a m y , t a k j a k Słowo d o

Grzegorz z Nyssy, De anima et resurrectione, przekł. T. Sinko, s 142.


T e próby wystąpią bardzo wyraźnie u św. Augustyna, a za nim wraz z esencjali-
z m e m filozoficznym u św. Anzelma i Ryszarda ze Św. Wiktora.
Ojcowie Kościoła 320

Ojca, a w y d a w a n y p r z e z n a s z e o ż y w i o n e duszą ciało o d d e c h , n a ś l a d u j e w nas


p o c h o d z e n i e D u c h a Ś w i ę t e g o od Ojca i Syna. Opierając się na e s e n c j o n a l i z m i e
p l a t o ń s k i m stara się G r z e g o r z racjonalnie u z a s a d n i ć d o k t r y n ę Trójcy. P i s z e , ż e
p o d o b n i e j a k m a m y w i e l e j e d n o s t e k i j e d n ą ich istotę, n p . o s o b y J a n a , Piotra
i B a r n a b y i ich j e d n o c z ł o w i e c z e ń s t w o , t a k s a m o w B o g u są trzy osoby, a j e d n a
b o s k o ś ć , co s t a n o w i j e d n a k t r u d n ą d o z g ł ę b i e n i a t a j e m n i c ę :

Ale n i e m o ż e s ł o w e m wyrazić j a s n o tej n i e w y p o w i e d z i a l n e j g ł ę b o k o ś c i


m i s t e r i u m , m i a n o w i c i e w jaki s p o s ó b daje się w i d z i e ć p o d z i e l o n e , a p o ­
jąć w j e d n o ś c i ; różni się w h i p o s t a z i e , a nie j e s t p o d z i e l o n e w s u b s t a n c j i .

Mf| pevxoi 8\)vota0oa X,óyco Siaoacpfjoai xf|v dveK(paaxov xaixr|v xo\) [iXh
emploi) Pa6\)Tryca... Kai 5ir|pr|pev(oc ópdiai, Kai ev povd8i KaxaXxxppdve-
143
xai Kai 5iaK£Kpixai z r \ a)7tóaxaaei, Kai o\) pepepicrcai xćp i)7t0K£ip£V(p .

W e d l e G r z e g o r z a , analiza l u d z k i e g o m i k r o k o s m o s u p r o w a d z i d o u z n a n i a
w c z ł o w i e k u u m y s ł u , a z kolei analiza u m y s ł u p o z w a l a n a m z r o z u m i e ć n a u k ę
o d o g m a c i e Trójcy. Uznając i s t n i e n i e w nas d u c h o w e j , n a c z e l n e j z a s a d y p y t a ­
m y dalej, j a k m o ż e o n a działać w ciele, jaki j e s t jej s t o s u n e k d o z m y s ł o w o ś c i .
S k o r o m i ę d z y duszą i c i a ł e m z a c h o d z i ścisła w s p ó ł z a l e ż n o ś ć , z a t e m z m y s ł o w e
w ł a d z e muszą m i e ć swój c i e l e s n y organ. P o d o b n i e i działalność r o z u m u n i e m o ­
ż e o d b y w a ć się b e z f u n k c j o n o w a n i a w ł a d z z m y s ł o w y c h . G r z e g o r z w y p r a c o w u ­
j e c i e k a w ą t e o r i ę s n u , u w a ż a on, że s e n p o l e g a na o g r a n i c z e n i u działania d u s z y
d o s a m y c h t y l k o funkcji w e g e t a t y w n y c h . P o w s t a j e p y t a n i e , j a k w y t ł u m a c z y ć
w y s t ę p o w a n i e w r a ż e ń s e n n y c h . N i e p o c h o d z ą o n e od r o z u m u , b o są najczęściej
c a ł k o w i c i e b e z s e n s o w n e . Jeżeli na j a w i e r o z u m nasz p o b i e r a u s t a w i c z n i e „ p o ­
ż y w i e n i e " od zmysłów, to w e ś n i e ustaje w s z e l k a w s p ó ł p r a c a r o z u m u z e z m y ­
słami. W ł a ś n i e b r a k w r a ż e ń z m y s ł o w y c h p o d c z a s s n u t ł u m a c z y n a m , ż e n i e za­
c h o d z i w ó w c z a s m y ś l e n i e , a w y o b r a ż e n i a s e n n e w y s t ę p u j ą t y l k o w sferze naj­
niższej, w e g e t a t y w n e j .
Nous stoi w y r a ź n i e p o n a d n a s z y m i z m y s ł a m i , osądza j e i w p r o w a d z a ład
w m n o g o ś ć w r a ż e ń z m y s ł o w y c h . Wrażenia z m y s ł o w e są zresztą b a r d z o p o t r z e b ­
n e i p o ż y t e c z n e , g d y ż o n e to stanowią o naszych k o n t a k t a c h ze ś w i a t e m z e w n ę ­
t r z n y m . G r z e g o r z b a r d z o b a r w n i e opisuje „ w e w n ę t r z n e m i a s t o " n a s z e g o d u c h a ,
144
k t ó r e m u z m y s ł y dostarczają materiału, a nous w p r o w a d z a ład w t e n m a t e r i a ł .
W i e l k i e z n a c z e n i e przypisuje św. G r z e g o r z m o w i e . J e s t o n a c z ł o w i e k o w i
n i e z b ę d n a , b y d o k o n y w a ć j a k i c h k o l w i e k działań z e w n ę t r z n y c h . O n a to objawia
na z e w n ą t r z w e w n ę t r z n e p o r u s z e n i a d u c h a i tylko d z i ę k i niej p o s z c z e g ó l n e j e d ­
n o s t k i l u d z k i e mogą p o m i ę d z y sobą p r z e r z u c a ć m o s t y p o r o z u m i e n i a .
N i e d l a t e g o c z ł o w i e k j e s t w i e l k i , ż e jest m i k r o k o s m o s e m , ale w ł a ś n i e
dlatego, że jest łącznikiem między światem cielesnym i d u c h o w y m . Wielkość
nasza n i e p o l e g a w i ę c na p o d o b i e ń s t w i e d o n a t u r y s t w o r z o n e j , ale d o stwarza-

Grzegorz z Nyssy, Oratio catechetica magna, 3, 17D, przekł. T. Sinko, s. 64.


Por. Grzegorz z Nyssy, De hominis opificio, X.
VII. Ojcowie kapadoccy 321
145
jącej, na p o d o b i e ń s t w i e d o B o g a . J e d n a k człowiek, j a k i e g o dziś o b s e r w u j e ­
my, to j a k b y u o s o b i e n i e słabości, a Bóg to s a m a najwyższa m o c i p o t ę g a ; j a k ż e
w i ę c m o ż e tu z a c h o d z i ć p o d o b i e ń s t w o . G r z e g o r z uważa, że t r z e b a starać się
wniknąć w dzieje ludzkości, aby choć trochę zrozumieć możliwość tego podo­
b i e ń s t w a i j e g o i s t o t ę . R o z w a ż a w i ę c historię l u d z k o ś c i zaczynając od p i e r w o t ­
n e g o p o ł o ż e n i a c z ł o w i e k a . Bóg j a k o najwyższa miłość udzielająca się z natury,
całe swoje d o b r o przelał w s t w o r z e n i a . C z ł o w i e k stał się j e d n y m z n a j d o s k o n a l ­
szych r e f l e k s ó w b o ż e g o d o b r a i p i e r w o t n i e był w y p o s a ż o n y w to w s z y s t k o , co
p o s i a d a Bóg. O c z y w i ś c i e w p o s i a d a n i u tych d ó b r z a c h o d z i z a s a d n i c z a różnica
m i ę d z y c z ł o w i e k i e m i B o g i e m : Bóg j e s t niestworzony, a c z ł o w i e k to n a t u r a
s t w o r z o n a , t a k w i ę c Bóg m o ż e d o b r a t e p o s i a d a ć w s p o s ó b w ł a ś c i w y n a t u r z e
n i e s t w o r z o n e j ( p i e r w o t n e m u wzorowi), c z ł o w i e k zaś m o ż e j e p o s i a d a ć w s t o p ­
niu d o s t ę p n y m dla s t w o r z e n i a (odbiciu t e g o p r a w z o r u ) . G r z e g o r z p o d a j e w y ­
m o w n y p r z y k ł a d : t a k j a k s ł o ń c e odbija się w m a ł y m l u s t e r k u , t a k i d o b r a b o ż e
146
maleją, odbijając się w o b r a z i e , j a k i m j e s t c z ł o w i e k . B ę d ą c o b r a z e m b o ż y m
c z ł o w i e k został w y p o s a ż o n y w p o z n a n i e z m y s ł o w e , miłość, w o l n o ś ć i w ł a d z ę .
D z i ę k i t e m u c z ł o w i e k p a n u j e n i e t y l k o n a d sobą s a m y m , ale i n a d ś w i a t e m . P o ­
siada w i ę c „ n a t u r ę k r ó l e w s k ą " . Św. G r z e g o r z s n u j e p i ę k n e refleksje na t e m a t
147
tej k r ó l e w s k o ś c i c z ł o w i e k a . P i s z e on, że jej p r z e j a w e m j e s t nasz c h ó d z gło­
wą w z n i e s i o n ą d o góry, ż e k r ó l e s t w o c z ł o w i e k a zaznacza się w i ę c p r z e d e w s z y ­
s t k i m w d z i e d z i n i e d u c h o w e j , a n i e m a t e r i a l n e j . M ó w i t a k ż e , iż nasza n i e p o r a d ­
ność fizyczna w p o r ó w n a n i u z e z w i e r z ę t a m i , staje się dla nas b o d ź c e m d o
w z m o ż o n e j działalności d u c h o w e j , p o n i e w a ż b r a k o b r o n y n a t u r a l n e j z m u s z a d o
wynalazczości.
U Grzegorza znajdujemy wiele motywów platońskich, między innymi
i t e n , ż e B ó g zaszczepił c z ł o w i e k o w i o b r a z s w y c h d o s k o n a ł o ś c i p o to, b y o b r a z
t e n b u d z i ł w nas t ę s k n o t ę za p i e r w o w z o r e m . T ę s k n o t a ta j e s t dla nas c z y m ś
wrodzonym: z natury dążymy do tego, by uczestniczyć w dobrach bożych,
k t ó r y c h o b r a z nosimy. J e d y n ą drogą d o u r z e c z y w i s t n i e n i a t e g o u c z e s t n i c t w a
j e s t c n o t a , d o k t ó r e j z d o b y c i a p o t r z e b n a j e s t w o l n a wola. W o l n a wola j e s t w nas
n i e t y l k o w a r u n k i e m cnoty, lecz t a k ż e u m o ż l i w i a z a i s t n i e n i e w nas zła. J e s t e ­
ś m y z n a t u r y naszej z m i e n n i i ta z m i e n n o ś ć p r z y s ł u g u j e t e ż naszej w o l n e j w o ­
li. M o ż e m y n i e z d e c y d o w a ć się na p o d ą ż a n i e za B o g i e m i w ł a ś n i e t e n b r a k d e ­
cyzji to istota g r z e c h u . P o l e g a on n i e tyle na w y b o r z e zła, ile na z ł y m w y b o r z e .
G r z e g o r z m o c n o p o d k r e ś l a , iż zło nie istnieje j a k o byt, ale j a k o n i e o b e c n o ś ć d o ­
bra, d l a t e g o t e ż zło n i e m o ż e b y ć c z y m ś s t w o r z o n y m :

W s z e l k a zaś n i e p r a w o ś ć c h a r a k t e r y z u j e się b r a k i e m d o b r e g o , j a k o że zło


n i e istnieje s a m o p r z e z się i n i e daje się rozważyć j a k o b y t . A l b o w i e m
ż a d n e zło n i e leży s a m o p r z e z się p o z a w y b o r e m w o l n e j woli, lecz n a z y -

145
Ibidem, IV.
1 4 6
Por. Grzegorz z Nyssy, De anima et resurrectione, 41 C - D .
1 4 7
Por. Grzegorz z Nyssy, Dehominis opificio, IV—VIII.
Ojcowie Kościoła 322

w a się t a k p r z e z to, ż e n i e j e s t d o b r e m . A c z e g o n i e m a , to n i e istnieje;


stwórca zaś t e g o , co nie istnieje, n i e j e s t t y m , k t ó r y stworzył rzeczy ist­
niejące.

llovr|pd 5e nao ev rf| xov dyoc0o\) arepfiaic %apaKTrpiC£xoa, o\) KCC0'


ea\)TTiv o-oaa, o\)6e KaG' \)7tó<Tcaaiv 0£corcoi)p£vr| KCCKÓV ydp o\)8ev e^co rcpo-
aipeaecoc kę kamox> KEITOCI, &XXń m [ir\ £ivca T Ó dya0óv ÓTCO KOCTOVO-
pdCexai. Tó 5e p r | 6v, ox>% ó)cpecrcr|K£. Tov 5fe pf| ucpEarcoToc 8r|pio\)pyóc
148
Ó TC0V \)(p£atCÓTCOV 8 ' 0 \ ) K £ < X C I V .
G r z e c h j e s t z a t e m z a m k n i ę c i e m się na „ d z i a ł a n i e słońca", a twórcą zła
jest sam wolny człowiek.

S k o r o zaś k a ż d y m o ż e d o w o l n i e p a t r z e ć l u b n i e p a t r z e ć , g d y światło bły­


szczy czysto z p o g o d n e g o n i e b a , to n i e słońce j e s t przyczyną t e g o , ż e k t o ś
nie chce patrzeć.

Ei 8fe xov cpcoTÓc feC cd0piac KccOapcoc 7t£piXdp7rovxoc £Koi)aicoc TIC £7ti-
$&Xkoi TOIC (&£(pd7toic vr\v Ó7taaiv S^co xf|c zov \ir\ pX£7tóvxoc cci/ciocę ó
149
TftlOC .

O b r a z boży, k t ó r y się w nas znajduje, z a t r a c a m y p r z e z g r z e c h . Z a c i e m n i a ­


n i e t e g o o b r a z u w d u s z y m o ż e pójść t a k d a l e k o , ż e w o g ó l e się go n i e dojrzy
i n i e r o z p o z n a . P o d o b n i e b y w a , g d y k t o ś u p a d ł s z y twarzą w b ł o t o , z u p e ł n i e
przestaje b y ć p o d o b n y d o s i e b i e . U t r a t a p o d o b i e ń s t w a b o ż e g o , która s t a n o w i
istotę g r z e c h u , s p o w o d o w a ł a , ż e p e w n e u j e m n e c z y n n i k i w k r o c z y ł y w naszą na­
t u r ę . Z a n i k p o d o b i e ń s t w a b o ż e g o zrazu w y s t ę p u j e w duszy, a p o t e m p r z e c h o ­
dzi na ciało. Św. G r z e g o r z w s k a z u j e na d w a s k u t k i g r z e c h u : ś m i e r ć i płcio-
1 5 0
w o ś ć . Pożądliwość zmysłowa wprowadziła w nasze ludzkie bytowanie
ś m i e r ć , b o t y l k o ś m i e r ć m o ż e n a s z e ciało oczyścić z d o m i e s z k i z m y s ł o w o ś c i .
C z ł o w i e k w p o c z ą t k o w y c h z a m i e r z e n i a c h b o ż y c h miał b y ć ogólny, n i e j e d n o s t -
151
k o w y (dv0p(O7toc y£ViKÓc). Miał on b y ć t e ż b e z p ł c i o w y i r o z m n a ż a ć się w ja­
kiś czysto d u c h o w y s p o s ó b . W p r a w d z i e t r u d n o w y r a ź n i e u z g o d n i ć t e z ę o „czło­
w i e k u p o w s z e c h n y m " czy „ o g ó l n y m " z t w i e r d z e n i e m o d u c h o w y m r o z m n a ż a ­
niu się ludzi, ale w k a ż d y m razie ś m i e r t e l n o ś ć j e s t dla G r z e g o r z a s k u t k i e m
płciowości. C z ł o w i e k b o w i e m był p i e r w o t n i e p r z e z n a c z o n y d o życia a n i e l s k i e ­
go i n i e był p o d d a n y k o n i e c z n o ś c i śmierci. Grzesząc c z ł o w i e k s a m porzucił stan
anielski dla s t a n u z w i e r z ę c e g o . Ale B ó g przewidział j e g o u p a d e k i d l a t e g o , a b y
zaradzić śmierci o d razu stworzył m ę ż c z y z n ę i k o b i e t ę . Z a t e m podział płciowy

1 4 8
Grzegorz z Nyssy, Oratio catechetica magna, VII, 31C, przekł. T. Sinko, s. 76.
^ Ibidem, VII, 3 2 D , s. 76.
1 5 0
Por. Grzegorz z Nyssy, De anima et ressurectionc. „A tym, co nasza natura otrzyma­
ła razem z nierozumną powłoką, są: spółkowanie, zapłodnienie, urodzenie, brud,
karmiąca pierś, jedzenie, wypróżnianie się, stopniowy wzrost do dojrzałości, roz­
kwit, starość, choroba, śmierć", przekł. T. Sinko, s. 145.
1 5 1
Grzegorz z Nyssy, De hominis opificio, XVII.
VII. Ojcowie kapadoccy 323

w y p ł y w a o s t a t e c z n i e z p r z e w i d z i a n e g o p r z e z Boga g r z e c h u . W i d a ć j e d n a k , ż e
u G r z e g o r z a j e s t silnie z a k o r z e n i o n a d u a l i s t y c z n a i s p i r y t u a l i s t y c z n a k o n c e p c j a
p l a t o ń s k a . T o n e g a t y w n e n a s t a w i e n i e d o płciowości b ę d z i e w y s t ę p o w a ł o
u w s z y s t k i c h myślicieli c h r z e ś c i j a ń s k i c h , k t ó r z y pozostali p o d s i l n y m w p ł y w e m
n e o p l a t o n i z m u (zwłaszcza E r i u g e n a ) . P ł e ć n i e n a l e ż y w i ę c d o istoty c z ł o w i e ­
c z e ń s t w a i n i e m a nic w s p ó l n e g o ze znajdującym się w nas o b r a z e m b o ż y m .
P r z e c i w n i e , p ł c i o w o ś ć j e s t c z y m ś , co t e n obraz z a c i e m n i a , j e s t o n a p o d o b n i e j a k
g r z e c h w e l o n e m czy zasłoną skrywającą t e n obraz. C i e k a w a j e s t myśl św. G r z e ­
gorza wiążąca ś m i e r ć z płciowością. N i e co i n n e g o , j a k w ł a ś n i e ś m i e r t e l n o ś ć
c z ł o w i e k a d o m a g a się m a ł ż e ń s t w a i p ł c i o w e g o r o z m n a ż a n i a się. Stąd m a ł ż e ń ­
152
stwo określa Grzegorz jako pociechę w stanie śmiertelności .
W i e m y j u ż , ż e w myśli greckiej w y s t ę p u j e m o t y w d u c h o w e j w ę d r ó w k i
c z ł o w i e k a : drogi w dół i drogi w górę. Ś m i e r ć , z m y s ł o w o ś ć , p ł c i o w o ś ć i w o g ó l e
c i e l e s n o ś ć to e t a p y „drogi w d ó ł " , k i e d y to obraz boży g u b i się n i e m a l z u p e ł ­
n i e . P o w s t a j e p y t a n i e , co czynić, b y rozpocząć d r o g ę p o w r o t n ą . W o p i s i e tej
drogi i jej e t a p ó w p o s ł u g u j e się G r z e g o r z e w a n g e l i c z n y m o b r a z e m z a g u b i o n e j
d r a c h m y A b y w o g ó l e rozpocząć p o s z u k i w a n i e , t r z e b a n a m światła, i to w ł a ś n i e
r o z u m m a nas oświecić. N a s t ę p n i e p o w i n n i ś m y oczyścić się z w a d , t a k j a k n i e ­
wiasta szukająca d r a c h m y w y m i a t a ł a b r u d z e swej izby. P o o ś w i e c e n i u p r z e z ro­
z u m i o c z y s z c z e n i u o d n a j d z i e się d r a c h m a , ale ją t a k ż e t r z e b a oczyścić, a w ó w ­
czas zajaśnieje na niej z a g u b i o n y w i z e r u n e k Króla. A b y w p e ł n i zaświecił w nas
o b r a z boży, m u s i m y d o b r z e p o z n a ć d r o g ę , którą kroczyli nasi pierwsi rodzice
(tzn. „ d r o g ę w d ó ł " ) , a p ó ź n i e j przejść w p r z e c i w n y m k i e r u n k u . O s t a t n i m e t a ­
p e m , d o k t ó r e g o oni doszli, było m a ł ż e ń s t w o , j a k o o d t r u t k a na ś m i e r t e l n o ś ć .
T e r a z w i ę c , rozpoczynając od o s t a t n i e g o e t a p u , od m a ł ż e ń s t w a , m u s i m y j e
o d r z u c i ć , a o d r z u c i w s z y p o z b y ć się pożądliwości i z m y s ł o w o ś c i , a w r e s z c i e
w o g ó l e i cielesności oraz jej przejawów.

T r z e b a zaznaczyć, ż e G r z e g o r z m a b a r d z o swoiste pojęcie materii. J e s t o n a


w p r a w d z i e cielesna, ale g d y p o d d a j e m y ją analizie m y ś l o w e j , s t w i e r d z a m y że
składa się z e l e m e n t ó w , z k t ó r y c h k a ż d y w z i ę t y z o s o b n a n i e j e s t cielesny; d o ­
piero p o ł ą c z o n e stanowią cielesną, rozciągłą m a t e r i ę . Analizując m a t e r i ę d o c h o ­
d z i m y d o jej istoty, która n i e j e s t cielesna (intelligibilis). C i e l e s n o ś ć materii n i e
j e s t w i ę c realna. G r z e g o r z jawi się tu j a k o w y z n a w c a s p i r y t u a l i z m u i i m m a t e r i a -
lizmu. I s t o t ę rzeczywistości stanowią w i ę c j e s t e s t w a d u c h o w e , a Księga Rodzaju
r o z u m i a n a w s p o s ó b właściwy, m ó w i n a m tylko o stwarzaniu o w y c h j e s t e s t w d u ­
c h o w y c h . G d y w i ę c w u r z e c z y w i s t n i a n i u „drogi p o w r o t n e j " zanikną: m a ł ż e ń ­
stwo, z m y s ł o w o ś ć i c i e l e s n o ś ć , a zostaną tylko j e s t e s t w a d u c h o w e , w t e d y n a r e ­
szcie d o j d z i e d o z u p e ł n e g o u d u c h o w i e n i a całego świata, a t a k ż e d o p o w s z e c h ­
n e g o z b a w i e n i a w s z y s t k i c h - r ó w n i e ż p o t ę p i o n y c h i złych d u c h ó w . W t e n
s p o s ó b G r z e g o r z wraz z O r y g e n e s e m j e s t w y z n a w c ą p o w s z e c h n e j apokatastazy.

Grzegorz z Nyssy, De virginitate, XVII.


Ojcowie Kościoła 324

N a p r z y k ł a d z i e d o k t r y n y G r z e g o r z a w i d a ć , j a k filozoficzna m y ś l c h r z e ś c i ­
j a ń s k a z w i e l k i m t r u d e m i m o z o ł e m przebijała się p r z e z p l a t o n i z m . W i d a ć rów­
nież, j a k silne b y ł y w p ł y w y o r y g e n i z m u , który j e s z c z e u m o c n i ł pozycję filozo­
fii p l a t o ń s k i e j . J e d n o c z e ś n i e t r z e b a p a m i ę t a ć , że w s z y s t k i e t e k o n f l i k t y i n a p i ę ­
cia są p o d s t a w ą d o z r o z u m i e n i a rozwoju filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , k t ó r a
w s w y c h p o c z ą t k a c h musiała p r z e b y ć t r u d n ą d r o g ę p o s z u k i w a n i a n o w e j t e r m i ­
nologii, uściślania z a s t a n y c h pojęć.

4. Nemezjusz z Emezy
D l a rozwoju ś r e d n i o w i e c z n e j myśli chrześcijańskiej b a r d z o w a ż n y i b r z e m i e n ­
n y w s k u t k i był fakt, że kopiści nieraz mylili i m i o n a „ N i s s e n u s " i „ N e m e s i u s " .
D l a t e g o p o d a u t o r y t e t e m św. G r z e g o r z a z N y s s y krył się żyjący i tworzący na
p r z e ł o m i e IV i V w. (ok. 400 r.) N e m e z j u s z , b i s k u p E m e z y .
O życiu N e m e z j u s z a nic n i e w i e m y . J e s t o n a u t o r e m b a r d z o s ł a w n e g o
w ś r e d n i o w i e c z u dzieła O naturze ludzkiej (Ilepi (pikrecoc dyGpamou) z n a n e g o ja­
k o De natura hominis l u b Premnonphysicon. M a m y jego dwa przekłady, j e d e n po­
c h o d z ą c y z X I w. d o k o n a n y p r z e z A l f e m u s a , a r c y b i s k u p a S a l e r n o , oraz d r u g i
z X I I w. (z 1153 r.) a u t o r s t w a J a n a B u r g u n d i u s z a z Pizy. N e m e z j u s z był b a r d z o
p o c z y t n y m a u t o r e m w K o ś c i e l e W s c h o d n i m , a j e g o dzieła zostały p r z e ł o ż o n e
na j ę z y k o r m i a ń s k i i syryjski. Z myśli N e m e z j u s z a c z e r p a ł św. J a n z D a m a s z k u ,
za k t ó r e g o p o ś r e d n i c t w e m (a t a k ż e b e z p o ś r e d n i o ) A l b e r t i św. T o m a s z . W a ż n e
j e s t t a k ż e , iż p l a t o ń s k o - a r y s t o t e l e s o w s k i e k l e k t y z m N e m e z j u s z a został połą­
c z o n y z i m m a t e r i a l i z m e m św. G r z e g o r z a . D z i ę k i t e m u b a r d z o d a l e k i e od s i e b i e
p o g l ą d y z y s k a ł y j e d n e g o autora, co j e s z c z e bardziej w z m o g ł o z a m i e s z a n i e w o ­
kół i n t e r p r e t a c j i j e g o myśli.
D l a N e m e z j u s z a spośród d y s c y p l i n filozoficznych rolę c e n t r a l n ą s p e ł n i a
a n t r o p o l o g i a . T a filozoficzna n a u k a o c z ł o w i e k u o p i e r a się n a w y n i k a c h r ó ż n y c h
n a u k s z c z e g ó ł o w y c h , sama „nasyca s i ę " filozofią i z kolei z n ó w zasila s z e r e g na­
u k z niej wyrastających. S t a n o w i w i ę c niejako „ p i e ń p o z n a n i a p r z y r o d y " (tzn.
p o d s t a w ę dla p r z y r o d o z n a w s t w a ) , stąd w ł a ś n i e n a d a n y dziełu N e m e z j u s z a tytuł
13
w w i e k a c h ś r e d n i c h Premnon physicon *. S t u d i u m c z ł o w i e k a to w ł a ś c i w i e s t u ­
d i u m całego świata. N e m e z j u s z stara się o d p o w i e d z i e ć na p y t a n i e , „co to j e s t
c z ł o w i e k " . P r z y t a c z a w i ę c cały s z e r e g o k r e ś l e ń c z ł o w i e k a , w s p o m i n a o trójpo­
1 5 4
dziale (ciało, d u s z a i u m y s ł ) , za k t ó r y m p o s z e d ł Apolinary, b i s k u p L a o d y c e i ,
1 5 5
pisze o p o d w ó j n y m arystotelesowskim u m y ś l e , i w końcu o koncepcji platoń-

Termin ten występuje np. w Metalogiconie Jana z Salisburry.


Apolinary, zm. ok. 390 r. jako biskup Laodycei w Syrii. Jego myśl pozostawała wy­
raźnie pod w p ł y w e m arianizmu. Przeczył możliwości istnienia pełnej bosko-ludz-
kiej natury w Chrystusie uważając Go za zmieszanie Boga i człowieka. Nauka ta
została potępiona przez Sobór Konstantynopolitański w 381 r.
Por. E. Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej..., przekł. S. Zalewski, s. 59: „Nato-
VII. Ojcowie kapadoccy 325

skiej, w m y ś l k t ó r e j c z ł o w i e k to d u s z a posługująca się c i a ł e m . W s z y s c y filozo­


fowie zgadzają się, ż e najważniejsza w c z ł o w i e k u j e s t d u s z a , j e s t o n a t y m , co
n a j w a r t o ś c i o w s z e . N a j w y r a ź n i e j w y s t ę p u j e t e n pogląd u P l a t o n a i d l a t e g o t e n
filozof najbardziej N e m e z j u s z o w i o d p o w i a d a . N i e m n i e j t w i e r d z i on, ż e jeżeli
u P l a t o n a m i ę d z y duszą i c i a ł e m z a c h o d z i t a k a relacja j a k m i ę d z y o d z i a n y m
i o d z i e n i e m , to p r z e c i e ż n i e j e s t j e d n o ś c i ą o d z i e n i e i o d z i a n y (non enim est unum
vestis cum vestito).
W e d l e N e m e z j u s z a człowiek jest m i k r o k o s m o s e m , j e d n o c z ą c y m w sobie
świat d u c h a i świat cielesny. W człowieku odbija się więc niejako j e d n o ś ć całego
świata, a ta prowadzi nas d o u z n a n i a j e d n o ś c i Stwórcy, który ją stworzył i nadal
u t r z y m u j e . N e m e z j u s z p r z e d s t a w i a obraz j e d n o ś c i całego k o s m o s u . P i s z e on, iż
p o s z c z e g ó l n e s t o p n i e jestestw, k t ó r e układają się w hierarchiczną całość, są u s z e ­
r e g o w a n e w s p o s ó b ciągły, m i ę d z y nimi nie m a ż a d n y c h przerw. I tak, m i ę d z y
ś w i a t e m m i n e r a ł ó w i roślin znajdują się magnesy, m i ę d z y roślinami i z w i e r z ę t a m i
są n i e r u c h o m e zwierzęta m o r s k i e (zoophyty) oraz m u s z l e , p o m i ę d z y zaś z w i e r z ę ­
tami a c z ł o w i e k i e m występują specjalnie s p r y t n e zwierzęta, w p o s t ę p o w a n i u
s w o i m „ p r z e b i e g ł e i t w ó r c z e " . C z ł o w i e k zajmuje w i ę c miejsce g r a n i c z n e (piel­
grzym w świecie - homo viatof), p o n i e w a ż łączy się w n i m z m y s ł o w o ś ć z d u c h e m .
D o k ł a d n e o k r e ś l e n i e i p o z n a n i e tego miejsca jest n i e z m i e r n i e w a ż n e . W i e d z a
0 c z ł o w i e k u jaką przez to zyskamy, m a p o d s t a w o w e z n a c z e n i e dla n a s z e g o życia.
M o ż e o n a b y ć dla nas zbawcza, n a t o m i a s t fałszywe pojęcie w tej d z i e d z i n i e p o ­
ciąga za sobą fatalne n a s t ę p s t w a . T r z e b a w i ę c p a m i ę t a ć , że to graniczne stanowi­
sko człowieka p o w o d u j e n i e b e z p i e c z e ń s t w a , p r z e d e w s z y s t k i m m o ż n o ś ć w y b o ­
ru m i ę d z y z i e m s k i m i przyjemnościami a n i e b e m . J e d n a k z tej sytuacji bycia na
pograniczu d w ó c h p o r z ą d k ó w nie płyną s a m e n i e b e z p i e c z e ń s t w a , są i korzyści,
a należy d o nich p r z e d e w s z y s t k i m zdolność uprawiania n a u k i sztuk. N a w e t
s c e p t y k S e k s t u s E m p i r y k określał człowieka j a k o j e s t e s t w o r o z u m n e , ż y w e
1 ś m i e r t e l n e , z d o l n e d o uprawiania n a u k . N a s t ę p n ą korzyścią wynikającą z naszej
sytuacji granicznej jest m o ż n o ś ć władania przyrodą. N e m e z j u s z z n ó w kreśli tu
obraz analogii m i ę d z y m i k r o - i m a k r o k o s m o s e m : jak w c z ł o w i e k u zmysłowość
p o d d a n a j e s t u m y s ł o w i , t a k i w m a k r o k o s m o s i e p o d d a n e j e s t w s z y s t k o , co niero­
z u m n e , r o z u m n e m u człowiekowi. N i e k t ó r e zwierzęta są p o t ę ż n i e j s z e od czło­
wieka, ale j e s t to tylko s k u t e k grzechu i g d y b y nie było grzechu, c z ł o w i e k p a n o ­
wałby nad w s z y s t k i m i z w i e r z ę t a m i ( n p . biblijny D a n i e l wśród lwów). D o n a d ­
p r z y r o d z o n y c h przywilejów człowieka należy m o ż n o ś ć p o k u t o w a n i a i nawracania
się, przy c z y m ciało r ó w n i e ż uczestniczy w nieśmiertelności duszy. W s z y s t k o to
skłania nas d o p r z e k o n a n i a , ż e człowiek m i m o swej skłonności d o g r z e c h u j e s t
c z y m ś w i e l k i m i bardzo s z l a c h e t n y m . D l a t e g o N e m e z j u s z , za P l a t o n e m , nazywa
1:56
człowieka „ s z c z e p e m n i e b i a ń s k i m " (qn)TÓv eopev o\)pdviov) .

miast w e d ł u g Arystotelesa, którego N e m e z j u s z wydaje się interpretować za Ale­


ksandrem z Afrodyzji, intelekt jest w człowieku z natury w możności, a przecho­
dzi do aktu tylko pod w p ł y w e m czynników zewnętrznych".
N e m e z j u s z , De natura hominis, I, 10, 533 B, przekł. A. Kempfi, s. 31.
Ojcowie Kościoła 326

N e m e z j u s z p i s z e , iż fałszywe p o g l ą d y o d u s z y s p o t y k a ł y się j u ż z k r y t y ­
ką filozofów g r e c k i c h . P i e r w o t n ą k o n c e p c j ę d u s z y j a k o ciała odrzucają K s e n o ­
krates, N u m e n i u s z z Aponii i A m m o n i u s z Sakkas. Platon i jego zwolennicy,
bronią n a t o m i a s t p o g l ą d u o s u b s t a n c j a l n o ś c i d u s z y p r z e c i w p i t a g o r e j c z y k o m
i A r y s t o t e l e s o w i . J e s t to dla N e m e z j u s z a t a k w a ż n e , ż e o p o w i a d a się o n za P l a ­
t o n e m p r z e c i w A r y s t o t e l e s o w i i t w i e r d z i , iż c z ł o w i e k n i e j e s t swoją duszą i s w o ­
i m c i a ł e m , lecz duszą, k t ó r a się t a k i m c i a ł e m p o s ł u g u j e . N e m e z j u s z u w a ż a , iż
P l a t o n p o z n a ł l e p i e j od A r y s t o t e l e s a to, co d o t y c z y c z ł o w i e k a , i u k i e r u n k o w a ł
157
nas k u b a d a n i u s a m e j d u s z y i jej b o s k o ś c i .
P r z y j m u j ą c zasadniczą p o s t a w ę P l a t o n a , o d r z u c a j e d n a k N e m e z j u s z
skrajny d u a l i z m m a n i c h e j s k o - g n o s t y c k i , p l a t o ń s k ą d u s z ę świata oraz n a u k ę
o w ę d r ó w c e d u s z . W y c h o d z ą c z z a ł o ż e ń p l a t o ń s k i c h p o w i a d a w y r a ź n i e , ż e Ary­
s t o t e l e s z a p r z e p a s z c z a p o j ę c i e d u s z y j a k o substancji, uważając ją t y l k o za ja­
k o ś ć . W i a d o m o , ż e A r y s t o t e l e s w y r ó ż n i a trzy rodzaje s u b s t a n c j i : m a t e r i ę , f o r m ę ,
158
oraz „ t o co z o b u " (<xóvoXov) . N a g r u n c i e a r y s t o t e l i z m u d u s z a n i e j e s t ani m a ­
terią ani z ł o ż e n i e m , j e s t o n a formą (£t5oc), a k t e m , czyli entelechią. J a k o entelechia
d u s z a w p r a w d z i e n i e j e s t c i a ł e m , ale c z y m ś , co d o ciała przynależy. N e m e z j u s z
ostro k r y t y k u j e t a k i e p o j ę c i e duszy. D u s z a j a k o p r z y n a l e ż ą c a d o ciała n i e m o ż e
i s t n i e ć b e z n i e g o i s a m a w s o b i e j e s t n i c z y m . Błąd A r y s t o t e l e s a p o l e g a ł i na t y m ,
ż e o d d z i e l i ł u m y s ł od t e g o , co z w i e r z ę c e , i t y l k o zwierzęcą c z ę ś ć d u s z y n a z y w a
duszą. T y m c z a s e m Stagiryta p o w i n i e n był u w z g l ę d n i ć całą d u s z ę . W p o d o b n y
s p o s ó b k r y t y k u j e N e m e z j u s z a r y s t o t e l e s o w s k i e p o j ę c i e ciała o r g a n i c z n e g o , ży­
wego tylko w możności. G d y m ó w i m y o czymś, że jest żywe tylko w możności,
o z n a c z a to, że o w o ciało j e s t w o g ó l e t y l k o w m o ż n o ś c i , n i e m o ż e p o s i a d a ć ży­
cia. A jeśli m a m y j u ż d a n y o r g a n i z m , a w i ę c j e s t e s t w o ż y w e , to czyż m o ż n a
m ó w i ć , ż e j e s t w n i m ż y c i e t y l k o w m o ż n o ś c i . T u głosi N e m e z j u s z t e z ę t y p o w o
p l a t o ń s k ą , p o w i a d a , ż e s k o r o w o g ó l e j e s t życie, to n i g d y n i e j e s t o n o w m o ż n o ­
ści, lecz z a w s z e w a k c i e . S a m a d u s z a m a życie ( n a w e t ściślej - j e s t ż y c i e m , c h o ć
to t w i e r d z e n i e zostało z ł a g o d z o n e p r z e z c h r z e ś c i j a ń s t w o ) , a ciało b i e r z e t y l k o
u d z i a ł w t y m życiu duszy. N a j w i ę k s z y m b ł ę d e m A r y s t o t e l e s a b y ł o to, ż e n i e
u w a ż a ł d u s z y za s u b s t a n c j ę . T y m c z a s e m t y l k o s u b s t a n c j a m o ż e b y ć p o d m i o t e m
p r z e c i w n y c h w ł a ś c i w o ś c i , a t a k i m i właściwościami są dla d u s z y c n o t y i wady.
D l a t e g o t e ż m o ż e m y m ó w i ć o z d r o w i u duszy, t a k j a k w y p o w i a d a m y się na t e ­
m a t z d r o w i a ciała. U p e r y p a t e t y k ó w d u s z a j a k o entelechia s a m a z s i e b i e się n i e
p o r u s z a , o z n a c z a to, ż e n i e p o r u s z a się per se, lecz t y l k o per accidens. B ę d ą c sa­
m a n i e r u c h o m a , d u s z a p o r u s z a ciało, a t a k ż e znajduje się w r u c h u p r z y p a d ł o -

Por. ibidem, 1 , 1 , 505 A - B : ITMTCOV 6e, ox> 8OK£I \zyz\v xbv av0po)7iov eivcu TÓ cx>-
,
vot|i(pÓT£pov, \j/i)%f|v Kai acojia, aXka y v x r \ v acóu.axi Toicpoe xpcojievr|v...ApioTOT£X,T|c
eiav
óe, Evr£A£X rcpa>Tnv acójiaioc (pwucoi), ópyaviKO\), 5wauxiv Cwnv e^oyroc.
Por. N e m e z j u s z , De natura hominis, II, 15: „Terminem substancja Arystoteles po­
sługuje się w trojakim sensie. Po pierwsze, w znaczeniu podłoża materialnego,
które samo w sobie jest niczym [...]. P o drugie, w znaczeniu kształtu i formy, jaką
przyjmuje materia. Po trzecie, w znaczeniu tego, co powstaje z materii i formy,
czyli tego, co ostatecznie ożywione", przekł. A. Kempfi, s. 42.
VII. Ojcowie kapadoccy 327

ściowo, p o p r z e z ciało. W t a k i m razie p o w i n n i ś m y m i e ć w y ł ą c z n i e d o c z y n i e n i a


z r u c h a m i ciała, a p r z e c i e ż z a c h o d z ą w nas p o r u s z e n i a , k t ó r e n i e d a d z ą się s p r o ­
w a d z i ć d o r u c h u c i e l e s n e g o . Są to „ r u c h y d u c h o w e " . C o w i ę c e j , j e ż e l i w e d ł u g
A r y s t o t e l e s a ciało p o r u s z a się perse, to m o ż e i s t n i e ć ciało n i e o ż y w i o n e , lecz p o ­
ruszające się, co j e s t p r z e c i e ż n i e d o r z e c z n e . W i d a ć p r z e z to, ż e d u s z a z a w s z e
j e s t zasadą r u c h u . D l a N e m e z j u s z a istotę d u s z y s t a n o w i jej ciągły r u c h . N e m e ­
zjusz widzi w y r a ź n i e braki w a r y s t o t e l e s o w s k i e j k o n c e p c j i d u s z y l u d z k i e j i a k ­
c e n t u j e n i e z g o d n o ś ć o w e j k o n c e p c j i z myślą chrześcijańską. W a ż n y j e s t w p ł y w
p o g l ą d ó w N e m e z j u s z a na s c h o l a s t y k ę , w j e g o d z i e ł a c h z n a j d u j e r ó w n i e ż silne
oparcie augustynizm.
D u s z a n i e j e s t w i ę c c i a ł e m ani jakością ciała, ani entelechią. J e s t s u b s t a n ­
cją całkowitą, d u c h o w ą , poruszającą się perse. N e m e z j u s z u w a ż a , iż d u s z ę n a l e ­
ży o k r e ś l a ć za P l a t o n e m j a k o s u b s t a n c j ę niecielesną, która s a m a dla s i e b i e j e s t
159
d o s k o n a ł o ś c i ą . D u s z a j e s t z b u d o w a n a z formy i z m a t e r i i , j a k w s z e l k i e z ł o ż e ­
n i e , ale N e m e z j u s z nic n i e m ó w i o m a t e r i i duszy. P i s z e n a t o m i a s t , ż e jej formą
(elSoc) j e s t życie, o n o to formuje (ei8o7tot£tv) d u s z ę . D u s z a j a k o s u b s t a n c j a j e s t
c a ł k o w i c i e j e d n a , n i e s k ł a d a się z ż a d n y c h części.
N e m e z j u s z rozważa, skąd b i e r z e się d u s z a i j a k i e są jej d z i e j e . P i s z e , ż e
jest ona wieczna i podobnie jak wszystkie jestestwa d u c h o w e jest odwieczna.
Nemezjusz, p o d o b n i e jak Orygenes, wyznaje preegzystencję dusz ludzkich.
O d r z u c a z a r ó w n o t r a d u c j o n i z m , j a k i k r e a c j o n i z m , ale j e s t j e d n o c z e ś n i e p r z e ­
c i w n i k i e m k o n c e p c j i w ę d r ó w k i d u s z zakładającej w c i e l e n i e d u s z y w z w i e r z ę t a .
N e m e z j u s z zadaje p y t a n i e , c z y m j e s t ciało l u d z k i e i w jaki s p o s ó b łączy
się z duszą. P o w o ł u j ą c się na A m m o n i u s z a S a k k a s a i Porfiriusza, p o w i a d a , ż e
ciało j e s t n a r z ę d z i e m duszy, i t a k j a k s ł o ń c e p r z e ś w i e t l a p o w i e t r z e , t a k d u s z a
p r z e ś w i e t l a ciało. D u s z a b ę d ą c b e z c i e l e s n a n i e m a swojego miejsca, z n a j d u j e
się w c a ł y m c i e l e i j e s t cała w k a ż d e j j e g o cząstce. D u s z a łączy się z c i a ł e m na
s p o s ó b s u b s t a n c j i d u c h o w y c h , t z n . n i e ulegając s a m a z m i e s z a n i u . T o n i e ciało
j e s t n a c z y n i e m , w k t ó r y m z n a j d u j e się dusza, ale raczej to o n a n a d a j e k s z t a ł t
ciału. N e m e z j u s z p o d k r e ś l a , ż e zawodzą tutaj w s z e l k i e z n a n e n a m p o r ó w n a n i a ,
k t ó r e mogą o p i s a ć t ę relację. O d c i n a się o n od p o g l ą d ó w O r y g e n e s a i p o w i a d a ,
ż e p o ł ą c z e n i e d u s z y i ciała n i e j e s t karą za g r z e c h , lecz p r z e j a w e m woli Boga.
S t a n o w i s k o O r y g e n e s a u w a ż a za b ł ę d n e jeśli c h o d z i o n a u k i c h r z e ś c i j a ń s k i e
i i n t e r p r e t a c j ę t e k s t u Pisma Świętego.
W i e m y , ż e N e m e z j u s z ostro k r y t y k u j e a r y s t o t e l e s o w s k i e p o j ę c i e d u s z y
j a k o formy i entelechii, n a t o m i a s t c a ł k o w i c i e idzie za A r y s t o t e l e s e m , g d y a n a l i z u ­
j e ciało p o d w z g l ę d e m fizjologii. N e m e z j u s z u w a ż a , ż e skoro d u s z a j e s t n i e c i e ­
lesną, to j e s t t a k ż e n i e ś m i e r t e l n a . N i e b ę d ą c złożona z e l e m e n t ó w , n i e m o ż e się
rozpaść, r u c h zaś, j a k w i e m y , p r z y s ł u g u j e jej per se. N e m e z j u s z w s k a z u j e na
s u b t e l n e a r g u m e n t y w p l a t o ń s k i m Fedonie, ale p o w i a d a , ż e c h r z e ś c i j a n i n o w i
p o w i n n o w y s t a r c z y ć tu O b j a w i e n i e .
W i d z i e l i ś m y , ż e N e m e z j u s z w wielu p u n k t a c h p r z e c h o d z i od P l a t o n a d o

1 5 9
Por. ibidem, II, 11.
Ojcowie Kościoła 328

A r y s t o t e l e s a i o d w r o t n i e . W n a u c e o w ł a d z a c h d u s z y znajduje się w y r a ź n i e p o d
w p ł y w e m A r y s t o t e l e s a . Wyróżnia trzy t y p y w ł a d z duszy: w y o b r a ź n i a - imagina-
twa, której p r z e d m i o t e m j e s t to, co m o ż e b y ć w y o b r a ż o n e ((pavxaaxóv); w y o b r a ­
ż e n i a w y t w ó r c z e n a z y w a N e m e z j u s z (pdvraapara, władza ta j e s t zlokalizowana
w p r z e d n i c h płatach m ó z g u , p a m i ę ć - memoria m a swój organ w ś r o d k o w y c h pła­
tach m ó z g u , t a k s a m o w ł a ś c i w e w ł a d z e p o z n a w c z e ( i n t e l e k t u a l n e ) , k t ó r e p o j m u ­
j e N e m e z j u s z p o a r y s t o t e l e s o w s k u w interpretacji A l e k s a n d r a z Afrodyzji.
U w a ż a , ż e naszą osobistą władzą j e s t tylko i n t e l e k t możnościowy, a k t u a ­
lizujący się j e d y n i e d z i ę k i z e w n ę t r z n y m i m p u l s o m . I n t e l e k t c z y n n y n i e j e s t
w i ę c e l e m e n t e m naszej natury, lecz c z y m ś z e w n ę t r z n y m . W ł a ś n i e to d z i a ł a n i e
i n t e l e k t u „z z e w n ą t r z " j e s t w y j ą t k o w e , i stąd w y n i k a , ż e d o t y c z y o n o t y l k o fi­
lozofów. W t y m p u n k c i e p o r z u c a j e d n a k N e m e z j u s z k o n c e p c j ę Arystotelesa,
p o d ą ż a za P l a t o n e m i t w i e r d z i , ż e s a m a d u s z a j e s t i n t e l e k t e m .
Z n a j d u j e m y u N e m e z j u s z a r o z b u d o w a n ą n a u k ę o uczuciach. W e d ł u g n i e ­
go, są to z m i a n y w y w o ł a n e w nas, w s k u t e k działań b e z p o ś r e d n i o nas dotyczą­
cych. Przejawiają się o n e j a k o passiones ( n p . przyjemność), l u b j a k o actiones ( n p .
radość). W i e m y też, ż e św. T o m a s z wskazuje na N e m e z j u s z a j a k o tego, który w y ­
różnia wśród u c z u ć d w i e grupy: uczucia p o ż ą d a w c z e i uczucia g n i e w l i w o - b o j o w e .
N e m e z j u s z podkreśla, ż e człowiek postawiony m i ę d z y d w o m a światami
sam m o ż e m i ę d z y n i m i wybierać. L e p i e j jest j e d n a k określać wolność woli jako
s a m o s t a n o w i e n i e , p o n i e w a ż są w nas takie czynności, których p a n a m i j e s t e ś m y
m y sami. N e m e z j u s z zastanawia się, czy w ogóle jest możliwe s a m o s t a n o w i e n i e .
Pisze, ż e g d y b y ś m y uważali, że wszystko sprawia albo Bóg, albo konieczność,
p r z e z n a c z e n i e , natura, szczęście czy p r z y p a d e k , to nie u m i e l i b y ś m y w y t ł u m a c z y ć
sobie istnienia złych i w s t r ę t n y c h czynów. C z ł o w i e k stanowi s a m o sobie i dlatego
on s a m jest przyczyną wszystkich swoich działań. G d y b y t a k n i e było, to bardzo
wiele w a ż n y c h i p o d s t a w o w y c h naszych umiejętności sprawczych trzeba b y u z n a ć
za z b ę d n e , n p . piękną właściwość człowieka, jaką jest rozwaga. M a m y t a k ż e peł­
ną świadomość, ż e nasze c n o t y i w a d y zależą od nas i g d y b y t a k n i e było, to wszel­
kie przepisy i prawo n i e miałyby sensu. Wszyscy ludzie z natury (cp\xriKÓc) są
przeświadczeni o t y m , ż e przynajmniej niektóre z ich c z y n ó w są b e z p o ś r e d n i o od
nich zależne. N e m e z j u s z pyta dalej o to, co pozostaje w naszej mocy. P r z e d e wszy­
s t k i m w naszej m o c y jest wszystko, czego j e s t e ś m y przyczyną. N i e chodzi tu o z e ­
w n ę t r z n e , fizyczne akty, ale o akty w e w n ę t r z n e . W k a ż d y m l u d z k i m czynie wy­
różnia o n za A r y s t o t e l e s e m : consilium, iudicium, praelectio. R o z u m j a k o rozważający
wszystko, stanowi tu p o d s t a w ę wolności, która przejawia się głównie w w y b o r z e .
Wolność nasza w y s t ę p u j e t e ż wyraźnie w twórczości artystycznej, która nie jest ni­
c z y m i n n y m j a k ś w i a d o m i e chcianą twórczością. N e m e z j u s z stara się dociec, dla­
czego m a m y wolną wolę. Pisze, że k a ż d e jestestwo stworzone z istoty swej jest
z m i e n n e . R ó w n i e ż człowiek należy d o stworzeń podlegających z m i a n o m , ale jest
w n i m rozum b ę d ą c y podstawą wolności. Człowiek więc jako stworzenie jest
zmienny, ale j a k o r o z u m wolny. M o ż e więc grzeszyć, a możliwość grzechu jest m u
d a n a wraz z j e g o wolną i rozumną naturą, p o n i e w a ż „każda w rozumności uczest­
nicząca natura m u s i m i e ć wolną wolę i musi być z m i e n n a " :
VII. Ojcowie kapadoccy 329

'H ydp o\)K e a x a i ta)yiKÓv, f| A,oytKÓv 6v K\)piov eaxiv rcpdc£CDv. K\)piov


160
5e 6v TTpdc^ecoy, 7cdvt(oc ame^o-oatoy ecrcai .

Możliwość popełnienia grzechu nie oznacza j e d n a k konieczności grze­


szenia. T ę ostatnią myśl N e m e z j u s z t a k b a r d z o m o c n o p o d k r e ś l a ł , ż e aż zarzu­
161
c a n o m u s y m p a t i e p e l a g i a ń s k i e . T r u d n o a n t r o p o l o g i ę filozoficzną N e m e z j u ­
sza z a s z e r e g o w a ć b e z z a s t r z e ż e ń d o p l a t o n i z m u l u b i n n e g o k i e r u n k u filozoficz­
n e g o . J e g o k o n c e p c j a c z ł o w i e k a j e s t z a s a d n i c z o p l a t o ń s k a , ale w i e l e w niej
e l e m e n t ó w a r y s t o t e l e s o w s k i c h . W e w s z y s t k i c h t y c h w ą t k a c h stara się j e d n a k
N e m e z j u s z w y p l e n i ć to, co n i e z g o d n e z myślą chrześcijańską, dąży w r ę c z d o
c h r z e ś c i j a ń s k i e j syntezy.

5. Eneasz z Gazy
W i e l e miejsca z a g a d n i e n i u c z ł o w i e k a p o ś w i ę c a u r o d z o n y około 4 5 0 r., a działa­
jący o k o ł o 500 r. E n e a s z z Gazy. W y m i e n i a m y go p r z y k ł a d o w o , g d y ż dla p e ł n e ­
go z o b r a z o w a n i a p a t r y s t y k i w s c h o d n i e j n a l e ż a ł o b y o m ó w i ć w i e l e i n n y c h , w y b i t ­
n y c h postaci. E n e a s z był w A l e k s a n d r i i u c z n i e m n e o p l a t o ń c z y k a H i e r o k l e s a .
Z n a ł d o b r z e p i s m a P l a t o n a (zwłaszcza Timajosa, Fajdrosa, Państwo, Gorgiasza,
Fedona, Protagorasa e t c ) , ale z u p e ł n i e był m u o b c y A r y s t o t e l e s . W y k o r z y s t u j e
t e ż p i s m a św. G r z e g o r z a z N y s s y O stworzeniu człowieka i O duszy i zmartwychw­
staniu. J e s t o n a u t o r e m dialogu Teofrast albo o nieśmiertelności duszy i o zmartwy­
chwstaniu ciała. D y s p u t ę w i e d z i e tu p o g a ń s k i filozof Teofrast z c h r z e ś c i j a n i n e m
E g z y t e o s e m z Syrii. T e m a t e m d y s p u t y j e s t z a g a d n i e n i e s t w o r z e n i a i z m a r t w y ­
c h w s t a n i a ciała.
E g z y t e o s p o p i e r a swoje t e z y a r g u m e n t a c j ą d i a l e k t y c z n ą i głosi n a s t ę p u ­
jące t w i e r d z e n i a : p r z e d s t w o r z e n i e m świata Bóg był z a w s z e c z y n n y (co i m p l i ­
k u j e o d w i e c z n e p o c h o d z e n i e o s ó b ) , C h a l d e j c z y c y , Porfiriusz i P l o t y n uczą, że
m a t e r i a została s t w o r z o n a , P l a t o n u w a ż a , ż e k a ż d y b y t c i e l e s n y j e s t s t w o r z o n y
U w a ż a r ó w n i e ż na p o d s t a w i e Timajosa, Yl w e d ł u g P l a t o n a t e n świat j e s t
o g r a n i c z o n y i m a swój k r e s w czasie. E n e a s z r o z u m i e to w d u c h u O r y g e n e s a :
k o n i e c świata z m y s ł o w e g o nastąpi t y l k o raz, świat zaś d u c h o w y b ę d z i e trwał
w s p o s ó b n i e p r z e r w a n y . T e z ę o z m a r t w y c h w s t a n i u ciał p r a g n i e E g z y t e o s
o p r z e ć na o s i ą g n i ę c i a c h filozofii g r e c k i e j . T w i e r d z i , ż e ratio seminałis t k w i ą c a
w d u s z y d o ś ć j e s t silna, b y z j e d n o c z y ć r o z p r o s z o n e p o śmierci ciała e l e m e n t y .
U w a ż a r ó w n i e ż , że d u s z a l u d z k a w p r z e c i w i e ń s t w i e d o z w i e r z ę c e j , k t ó r a j e s t
ś m i e r t e l n a , m o ż e ciału s w o j e m u u d z i e l i ć n i e ś m i e r t e l n o ś c i , t a k j a k s ł o ń c e u d z i e ­
la s w e g o c i e p ł a w o d z i e .
P o j ę c i e duszy, k t ó r y m p o s ł u g u j e się E n e a s z , j e s t p l a t o ń s k i e , jednak

Ibidem, 58, 776A, przekł. A. Kempfi, s. 133.


Herezja pelagiańska głosiła między innymi możliwość zbawienia się o własnych
siłach.
Ojcowie Kościoła 330

odrzuca on preegzystencję i reinkarnację. Duszy ludzkiej przypisuje nie tylko


n i e ś m i e r t e l n o ś ć , ale u w a ż a , ż e j e s t o n a s t w a r z a n a k a ż d o r a z o w o p r z e z Boga ( k r e -
a c j o n i z m ) i o b d a r z o n a wolnością.

N a p r z e ł o m i e IV i V w. z n a j d u j e m y w i e l e c i e k a w y c h postaci w ś r ó d O j ­
c ó w Kościoła W s c h o d n i e g o . W s p o m n i m y tu tylko n i e k t ó r e n a z w i s k a . W t y m
czasie działają z a t e m : M a k a r y E g i p s k i , E w a g r i u s z P o n t y j s k i , S y n e z j u s z , b i s k u p
P t o l e m a i s , u c z e ń H y p a t i i oraz T e o d o r e t a r c y b i s k u p C y r u .
G r e c k a myśl p a t r y s t y c z n a rozwija się dalej, a jej g ł ó w n y m i e t a p a m i są:
1. P i s m a n i e z n a n e g o m n i c h a syryjskiego z p r z e ł o m u V i V I w., p o d a j ą c e g o się
za św. D i o n i z e g o z A r e o p a g u , b i s k u p a A t e n , z w a n e g o w w i e k a c h p ó ź n i e j s z y c h
P s e u d o - D i o n i z y m Areopagitą; 2. D z i e ł a św. M a k s y m a W y z n a w c y z V I I w.;
3. T r a k t a t y św. J a n a z D a m a s z k u działającego w V I I I w., a zwłaszcza j e g o s y s t e ­
m a t y c z n y w y k ł a d g r e c k i e j myśli p a t r y s t y c z n e j w d z i e l e O wierze prawdziwej {De
fide orthodoxd).
R O Z D Z I A Ł VIII

Patrystyka zachodnia
R o z w ó j p a t r y s t y c z n e j myśli z a c h o d n i e j zaczął się d o p i e r o z chwilą, g d y w p o ł o ­
w i e I I I w. g r e k ę zastąpiła w R z y m i e łacina, j a k o j ę z y k liturgiczny. W t y m cza­
sie z a c z ę t o pisać r o z p r a w y teologiczno-filozoficzne p o łacinie, p r e k u r s o r e m t e ­
go p i ś m i e n n i c t w a był A f r y k a ń c z y k T e r t u l i a n . J e s t b a r d z o z n a m i e n n e , ż e wła­
ś n i e z Afryki p o c h o d z ą t a k w y b i t n e u m y s ł y c h r z e ś c i j a ń s k i e . W i a d o m o , że
w ł a ś n i e w t e d y K a r t a g i n a osiągnęła w y s o k i p o z i o m życia m a t e r i a l n e g o , co z w y ­
kle, c h o ć n i e z a w s z e , p r o w a d z i d o rozwoju k u l t u r y u m y s ł o w e j . D o ś ć w c z e ś n i e
ś r o d o w i s k o k a r t a g i ń s k i e z e t k n ę ł o się z D o b r ą N o w i n ą , j u ż o k o ł o 200 r. istniała
tam gmina chrześcijańska.

1. Tertulian
Q u i n t u s S e p t i m u s F l o r e n t i n u s T e r t u l l i a n u s urodził się w Kartaginie m i ę d z y ro­
k i e m 150 a 160, j a k o p o t o m e k rodziny p o g a ń s k i e j . J e g o życie p r z y p a d ł o na o k r e s
b a r d z o k r w a w y c h p r z e ś l a d o w a ń chrześcijan. T e r t u l i a n , p o c z ą t k o w o p r z e c i w n y
w i e r z e c h r z e ś c i j a ń s k i e j , nawrócił się około roku 190 i p r a w d o p o d o b n i e został
p r e z b i t e r e m . G w a ł t o w n e i b e z k o m p r o m i s o w e u s p o s o b i e n i e sprawiło, iż około
162
205 r. T e r t u l i a n przystąpił do s e k t y m o n t a n i s t ó w . J e d n a k ż e i t a m n i e u t r z y m a ł
163
się z b y t d ł u g o , w k r ó t c e stanął n a c z e l e własnej s e k t y t e r t u l i a n i s t ó w . Z m a r ł
około 240 r. w Kartaginie.

T e r t u l i a n był d o b r z e w y k s z t a ł c o n y m p r a w n i k i e m i r e t o r e m , co w połą­
c z e n i u z o g n i s t y m t e m p e r a m e n t e m oraz d o s k o n a ł ą znajomością g r e k i i łaciny
u c z y n i ł o go w y b i t n ą i n d y w i d u a l n o ś c i ą w ś r ó d pisarzy łacińskich. S p o ś r ó d p i s m
T e r t u l i a n a w y m i e n i m y j a k o filozoficznie najważniejsze: Dowód przedawnienia
przeciw heretykom ( l u b Preskrypcja przeciw heretykom); De anima oraz Apologetyk -
apologia, w k t ó r e j zwraca się d o w ł a d z r z y m s k i c h , b y z a p r z e s t a ł y p r z e ś l a d o w a ń
chrześcijan. O d p o w i a d a r ó w n i e ż na zarzuty p o g a n , oskarżające chrześcijan o by­
cie z ł y m i o b y w a t e l a m i .

>2
Montanizm - ruch, który powstał w e Frygii ok. 156 r. Jego założyciel Montanus,
na podstawie własnych przeżyć ekstatycznych, głosił ogromną rolę Ducha Świę­
tego i proroków, jednocześnie pomniejszając rolę biskupów w Kościele. Krytyka
życia ówczesnych hierarchów, nacisk na ważność osobistego doświadczenia mi­
stycznego oraz zbyt drastyczne odstępstwa członków ruchu sprawiły, że doktryna
została potępiona jako heretycka.
* Działali oni długo po śmierci Tertuliana i dopiero św. Augustyn przyjął ich na ło­
no Kościoła obejmując ich bazylikę w Kartaginie.
Ojcowie Kościoła 332

W i e l k ą j e g o zasługą było w y p r a c o w a n i e łacińskiej t e r m i n o l o g i i , k t ó r a


b a r d z o zaważyła na rozwoju teologii ( n p . w p r o w a d z i ł t a k i e t e r m i n y j a k trinitas
164
dla o k r e ś l e n i a j e d n e g o Boga w trzech o s o b a c h ) .

T e r t u l i a n z a u w a ż a , ż e gnostycy, a zwłaszcza Marcjon, używają filozofii p o


to, b y za jej p o m o c ą u s i d l a ć ludzi. T e r t u l i a n , c h o ć s a m został p ó ź n i e j h e r e t y ­
k i e m , to j e d n a k widział całą grozę g n o s t y c y z m u i łącząc go z filozofią grecką
w r o g o się d o ń nastawił. J e s t tu b a r d z o z n a m i e n n e , ż e p r z e c i w g n o s t y k o m gro­
madził argumenty prawne.
W Preskrypcjiprzeciw heretykom m ó w i , ż e o d w i e c z n e r z y m s k i e p r a w o d w u ­
n a s t u tablic głosiło, iż k t o p r z e z rok j e s t u ż y t k o w n i k i e m j a k i e g o ś p r z e d m i o t u ,
staje się j e g o w ł a ś c i c i e l e m , o ile w m i ę d z y c z a s i e p o s i a d a n i a t e g o n i k t n i e za­
k w e s t i o n o w a ł (longaepossessionis praescriptio). O t ó ż , p o w i a d a T e r t u l i a n , g n o s t y ­
k o m n i e p r z y s ł u g u j e p r a w o d o Pisma Świętego i j e d y n i e Kościół katolicki posia­
d a w s t o s u n k u d o n i e g o ową longapossessio. P o d o b n i e j a k św. I r e n e u s z , p o d k r e ­
śla T e r t u l i a n d a w n o ś ć , ciągłość i a p o s t o l s k o ś ć tradycji w K o ś c i e l e . Z t a k silnie
p o d k r e ś l o n y m t r a d y c j o n a l i z m e m łączy się u n i e g o p r z e ś w i a d c z e n i e , ż e c h r z e ­
ścijaństwo to n i e tyle s u b i e k t y w n e w y z n a n i e , ile o b i e k t y w n a n a u k a . W o b e c t e ­
go wiara nasza n i e j e s t b y n a j m n i e j z a l e ż n a od t a k i e g o czy i n n e g o o b j a w i e n i a ,
c h o ć b y b a r d z o w z n i o s ł e g o i n a d p r z y r o d z o n e g o . Wiara w ż a d n y m s e n s i e n i e za­
leży od o s ó b , lecz o d w r o t n i e - c h r z e ś c i j a ń s k i e p r z e k o n a n i a i życie j e d n o s t e k
c a ł k o w i c i e zależą od d e p o z y t u wiary. I s t n i e j e n i e z m i e n n a , a b s o l u t n a regia fidei.
N a w i ą z u j e tu T e r t u l i a n d o słów św. Pawła: „Ale g d y b y ś m y n a w e t m y a l b o anioł
z n i e b a głosił w a m Ewangelię różną od t e j , którą w a m głosiliśmy, n i e c h b ę d z i e
1 6 5
p r z e k l ę t y ! " . J e s t w i ę c j e d n a i n i e z m i e n n a Ewangelia i n i e m o ż e b y ć i n n e j .
N a tle tych r o z w a ż a ń zarysowuje się z a g a d n i e n i e s t o s u n k u wiary d o filo­
zofii. W ł a ś c i w y żywioł filozofii to p o s z u k i w a n i e , filozof w i e d z i o n y p r z e z curio-
sitas wciąż s z u k a , błądzi b e z k o ń c a i n i g d y n i e m o ż e z n a l e ź ć t e g o , c z e g o s z u k a .
Wiara n a t o m i a s t j u ż znalazła p r a w d ę i p r z e z to k ł a d z i e t a m ę w s z e l k i e m u
p o s z u k i w a n i u . D l a t e g o wiara n i e m o ż e się rozwijać poza o b e c n y stan i n i e w o l ­
n o na g r u n c i e wiary n i c z e g o s z u k a ć .
W c h r z e ś c i j a ń s t w i e n i e m a miejsca dla filozofii. F i l o z o f o w i e starożytni to
p a t r i a r c h o w i e h e r e t y k ó w i T e r t u l i a n ich n i e oszczędza, gani n a w e t S o k r a t e s a .
Z n a m i e n n e , ż e T e r t u l i a n j a k o R z y m i a n i n znajduje słowa u z n a n i a dla e t y k i sto­
ickiej i p o w i a d a , ż e „ n i e r a z S e n e k a j e s t n a s z " . T a różnica m i ę d z y filozofem
a c h r z e ś c i j a n i n e m z a z n a c z a się w y r a ź n i e w r o z u m i e n i u z a g a d n i e n i a Boga. Pla­
ton u w a ż a ł , że p o z n a n i e Boga j e s t n i e m o ż l i w e l u b b a r d z o t r u d n e , a p r z e c i e ż
k a ż d y najprostszy c h r z e ś c i j a n i n głosi p r a w d ę o Bogu, a z a r a z e m z n a rozwiąza­
n i e n a j t r u d n i e j s z y c h filozoficznych p r o b l e m ó w . T e r t u l i a n s t w i e r d z a , ż e filozo­
fom u d a ł o się c z a s e m z n a l e ź ć p r a w d ę , ale u d a ł o im się to t y l k o p r z y p a d k i e m .
N i e m n i e j j e d n a k filozofia j e s t p r z e c i w i e ń s t w e m wiary, a z g o d n o ś ć wiary i filo-

1 6 4
Por. Tertulian, Depudicitia, 21 (trinitas unius divinitatis)\ Adversus Praxean, 3; 11; 12.
165
Ga I, 8.
VIII. Patrystyka zachodnia 333

zofii jest wyłącznie d z i e ł e m p r z y p a d k u . W o b e c tego filozofia jest dla chrześcijani­


na nie tylko z b ę d n a , b o wiara daje m u o d p o w i e d z i na wszystkie dręczące go pyta­
nia, ale i n i e b e z p i e c z n a . T e r t u l i a n j a k o retor lubuje się w m o c n y c h i w y r a ź n y c h
przeciwstawieniach. W traktacie 0 ciele Chrystusa czytamy sławne słowa:

S y n c z ł o w i e c z y został u k r z y ż o w a n y ; nie w s t y d z ę się t e g o w ł a ś n i e d l a t e ­


go, ż e n a l e ż y się t e g o w s t y d z i ć . Ale to, że S y n Boży u m a r ł , j e s t c a ł k o w i ­
cie w i a r y g o d n e , p o n i e w a ż j e s t to z u p e ł n i e n i e p r a w d o p o d o b n e . T o zaś, że
p o g r z e b a n y z m a r t w y c h w s t a ł , to j e s t p e w n e d l a t e g o , ż e n i e m o ż l i w e .

C r u c i f i x u s est d e i filius, n o n p u d e t , q u i a p u d e n d u m est. E t m o r t u u s e s t


d e i filius, c r e d i b i l e est, q u i a i n e p t u m est. E t s e p u l t u s resurrecsit, c e r t u m
166
est, q u i a i m p o s s i b i l e .

T e o s t a t n i e słowa stały się b a r d z o z n a n e , c h o c i a ż ich d o s ł o w n e b r z m i e ­


n i e {credibile, quia ineptum /certum est, quia impossibile) z m i e n i o n o . W ł a ś n i e stąd
wzięła się f o r m u ł a p r z y p i s y w a n a T e r t u l i a n o w i , k t ó r e j w j e g o p i s m a c h n i e z n a j ­
d z i e m y : credo, quia absurdum. N i e k t ó r z y sądzą, ż e w s z y s t k i e w y p o w i e d z i T e r t u ­
liana to t y l k o p r z e j a w j e g o t e m p e r a m e n t u retora, ale n i e w ą t p l i w i e był o n
z p r z e k o n a n i a fideistą, k t ó r y n i e d o s t r z e g a ł w o g ó l e możliwości i s t n i e n i a filozo­
fii z g o d n e j z wiarą. C h c i a ł w y k a z a ć , że d o istoty wiary n a l e ż y jej n i e p r z e j r z y -
stość, że r o z u m n i e m a nic d o p o w i e d z e n i a w s p r a w a c h wiary i ż e g d y b y p r a w ­
d y wiary dały się d o w i e ś ć , p r z e s t a ł y b y b y ć p r a w d a m i wiary.

B ę d ą c t a k z d e c y d o w a n y m p r z e c i w n i k i e m filozofii, s a m T e r t u l i a n j e d n a k
n i e m o ż e n i e filozofować. I l e k r o ć j e d n a k filozofuje, z a w s z e p o d ą ż a w k i e r u n k u
z u p e ł n i e s p r z e c z n y m z myślą chrześcijańską. W n a u c e o d u s z y idzie za poglą­
d a m i m a t e r i a l i s t ó w ( n p . s t o i k ó w ) i p o w i a d a , że g d y b y d u s z a n i e była c i a ł e m , to
1 6 7
b y ł a b y n i c z y m (nihilenim, si non corpus), b o w s z y s t k o co jest, m u s i b y ć c i a ł e m .
M a t e ż ś w i a d o m o ś ć n o w a t o r s t w a , j a k i e n i e s i e n a u k a c h r z e ś c i j a ń s k a , głosząc
zmartwychwstanie:

J u ż z a p o w i e d ź n i e s ł y c h a n e g o z m a r t w y c h w s t a n i a przeraziła p o g a n swoją
nowością.

At u b i i a m n a t i o n e s p r a e c o n i u m r e s u r r e c t i o n i s i n a u d i t a e retro ipsa n o v i -
168
tate concussit .

T e r t u l i a n u w a ż a , iż a b y m ó c t w i e r d z i ć o duszy, ż e j e s t substancją i ż e o d ­
działuje na ciało, t r z e b a s t w i e r d z i ć , ż e j e s t o n a t r ó j w y m i a r o w y m , d e l i k a t n y m
b y t e m c i e l e s n y m s k ł a d a j ą c y m się z p o w i e t r z a . J a k o taka p r z y b i e r a w i ę c kształ­
ty ciała. G d y b y d u s z a n i e była cielesną substancją, m u s i a ł a b y b y ć t y l k o p r z y p a -

Tertulian, De carne Christi, V, 4; w : E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalew­


ski, s. 45.
Por. Tertulian, De anima, 6 - 9 .
Tertulian, De resurrectionae mortuorum, X X X I X , 8.
Ojcowie Kościoła 334

dłością ciała. O p i e r a się t u T e r t u l i a n na p o g l ą d a c h lekarza S o r a n u s a , k t ó r y n i e


był w p r a w d z i e c h r z e ś c i j a n i n e m , ale miał z u p e ł n ą słuszność, g d y p o w i a d a ł , ż e
d u s z a j e s t m a t e r i a l n a . T e r t u l i a n t w i e r d z i , iż w Piśmie Świętym z n a j d z i e m y szero­
k i e u z a s a d n i e n i e p o g l ą d u , że d u s z a to p e w n e g o rodzaju ciało (ąuantum ad no-
stros ex abundanti). Świadczą o t y m n a s t ę p u j ą c e f r a g m e n t y : t w i e r d z e n i a o cier­
p i e n i a c h d u s z y od ognia w czyśćcu, czy s t w i e r d z e n i e , iż św. J a n „ w i d z i " d u s z e
męczenników.
T e r t u l i a n d o d a j e j e d n a k , że m o ż n a się s p o t k a ć z z a r z u t e m , iż d u s z a n i e
j e s t c i a ł e m , g d y ż p o k a r m e m jej j e s t m ą d r o ś ć . G d y b y j e d n a k t a k i s t o t n i e było,
to m n ó s t w o d u s z d a w n o m u s i a ł o b y zginąć z g ł o d u . W n a u c e o p o c h o d z e n i u d u ­
szy T e r t u l i a n j e s t z w o l e n n i k i e m t r a d u c j o n i z m u , czyli p o g l ą d u , iż d u s z a p r z e ­
c h o d z i d o ciała w r a z z n a s i e n i e m ojca. C z ł o w i e k s k ł a d a się w e d l e T e r t u l i a n a
z d w ó c h części: t c h n i e n i a c i e l e s n e g o , czyli d u s z y (spiritus tradux) i n a c z y n i a c i e ­
lesnego, które mieści w sobie owo tchnienie. W ten sposób interpretuje on też
n a u k ę św. P a w ł a o z e w n ę t r z n y m i w e w n ę t r z n y m c z ł o w i e k u . D u s z a to p o p r o ­
stu P a w ł o w y „ c z ł o w i e k w e w n ę t r z n y " , k t ó r y j e s t c a ł k o w i c i e p o d o b n y d o ciała,
s t a n o w i j e g o s u b t e l n ą k o p i ę . N i e m a w c z ł o w i e k u ż a d n y c h d u c h o w y c h , nieor­
g a n i c z n y c h w ł a d z ; i n t e l e k t , to t y l k o w r o d z o n e , c i e l e s n e d y s p o z y c j e duszy.

J e s t c z ł o w i e k w e w n ę t r z n y i z e w n ę t r z n y , w y p o s a ż o n y d w o j a k o w swoje
o k o i uszy, k t ó r y m i naród p o w i n i e n s ł u c h a ć i w i d z i e ć p a n a , p o s i a d a i in­
n e c z ł o n k i , k t ó r y c h u ż y w a myśląc i śniąc.

H i c erit h o m o interior, alius exterior, d u p l i c i t e r u n u s h a b e n s e t ille o c u -


lus e t a u r e s suas, ą u i b u s p o p u l u s d o m i n u m a u d i r e e t v i d e r e d e b u e r a t ,
h a b e n s e t c e t e r o s artus, p e r q u o s et in c o g i t a t i o n i b u s u t i t u r e t in s o m n i i s
169
fungitur .

K a ż d a d u s z a l u d z k a d z i e d z i c z y od A d a m a n i e t y l k o g r z e c h p i e r w o r o d n y ,
ale r ó w n i e ż i p o d o b i e ń s t w o d o Boga. W p i ś m i e De testimonio animae (O świadec­
twie duszy) p o w i a d a T e r t u l i a n , ż e k a ż d a d u s z a z n a t u r y m o ż e p o z n a w a ć swą wła­
1 7 0
sną n i e ś m i e r t e l n o ś ć , d o b r o ć bożą, przyszłe kary i n a g r o d y itd. D z i ę k i t r a d u -
c j o n i z m o w i , j a k j u ż w i e m y , z a c h o d z i ciągłość m i ę d z y d u s z a m i . O n e to p r z e k a ­
zują s o b i e p r z y s ł u g u j ą c y im z n a t u r y z a s ó b w i e d z y i p o to, b y p o z n a ć p r a w d ę
wystarczy tylko zebrać wszystkie świadectwa tej, z natury chrześcijańskiej du­
szy. J e s t to s ł y n n e ś w i a d e c t w o d u s z y n a t u r a l n i e c h r z e ś c i j a ń s k i e j (testimonium
xlx
animae naturaliter chnstianae) . R o z w a ż a n e w p i ś m i e 0 świadectwie duszy zaga­
d n i e n i a p r z y p o m i n a j ą p r o b l e m a t y k ę psychoanalizy. T e r t u l i a n b a d a tu m o w ę ,
sny, m o d l i t w y , z a k l ę c i a i z a w o ł a n i a p o g a ń s k i e . A w i ę c n i e w filozofii, lecz
w zwyczajnym, p r z e d n a u k o w y m , potocznym poznaniu ludzkim widzi „szkołę
p r z y g o t o w a w c z ą " d o przyjęcia c h r z e ś c i j a ń s t w a . N e g a c j a filozofii p r z e m i e n i a

1 6 9
Tertulian, De anima, 9, 8.
1 7 0
Tertulian podkreśla, że pisma hermetyczne głoszą nieśmiertelność duszy.
1 7 1
Por. Tertulian, Apologeticum, 17, 6.
VIII. Patrystyka zachodnia 335

się w afirmację j a k i e g o ś p o w s z e c h n e g o , o g ó l n o l u d z k i e g o i n a t u r a l n e g o d e p o z y ­
tu w i e d z y .
O p i e r a j ą c się na filozofii stoickiej, t w i e r d z i T e r t u l i a n , ż e n i e t y l k o d u s z a ,
ale i B ó g j e s t cielesny. W d z i e l e Przeciw Prakseaszowi p r e z e n t u j e p o d o b n y ciąg
r o z u m o w a n i a : g d y b y B ó g n i e był c i a ł e m , to b y ł b y n i c z y m .

K t ó ż b o w i e m zaprzeczy, ż e Bóg j e s t c i a ł e m , chociaż j e s t d u c h e m ? Bo


d u c h j e s t c i a ł e m s w e g o rodzaju, posiadającym własną o k r e ś l o n ą p o s t a ć .

Q u i s e n i m n e g a b i t D e u m c o r p u s e s s e , etsi D e u s spiritus est? Spiritus


172
e n i m c o r p u s sui g e n e r i s in sua e f f i g i e .

B ó g j e s t w i ę c c i a ł e m , ale t a k s u b t e l n y m i t a k p e ł n y m b l a s k u , że j e s t d z i ę ­
ki t e m u n i e w i d o c z n y ; p o d o b n i e t e ż patrząc na S ł o ń c e n i e w i d z i m y s a m e g o
Słońca, lecz t y l k o j e g o p r o m i e n i e . N i e m o ż e m y w i ę c n i g d y w i d z i e ć s a m e g o B o ­
ga (tzn. J e g o ciała), lecz t y l k o J e g o blask. W t e n s p o s ó b stoicki m a t e r i a l i z m z o ­
173
staje w d o ś ć s z c z e g ó l n y s p o s ó b w c i e l o n y d o c h r z e ś c i j a ń s t w a . W r o z w a ż a n i a c h
174
t a j e m n i c y Trójcy z a s t a n a w i a się T e r t u l i a n nad słowami z Ewangelii św. Jana
głoszącymi, ż e S y n j e s t „ m n i e j s z y od O j c a " . R o z u m i e j e w t y m s e n s i e , ż e S y n
j e s t b l a s k i e m Ojca, j e s t O n w o b e c t e g o m n i e j s z y od Ojca i m o ż e b y ć widziany.
N a w i ą z u j e tu T e r t u l i a n d o b i b l i j n e g o m o t y w u , iż Boga Ojca n i k t n i g d y n i e m o ­
ż e ujrzeć i ż e M o j ż e s z widział t y l k o S y n a w k r z e w i e o g n i s t y m .
T e r t u l i a n j e s t b o j o w n i k i e m o w o l n o ś ć s u m i e n i a w d z i e d z i n i e religii i k u l ­
tu. Walczy o to, b y k a ż d y miał p r a w o w y b o r u religii, która m u o d p o w i a d a , b y
p a n o w a ł a z u p e ł n a w o l n o ś ć w y z n a n i a . W liście Do Skapuli p i s z e :

J e d n a k ludzkim p r a w e m jest i wynika z mocy prawa naturalnego, by każ­


d y czcił to, co u w a ż a za d o b r e . N i e leży w i n t e r e s i e czci b o ż e j z m u s z a ć
kogoś do oddawania jej.

T a m e n h u m a n i iuris e t naturalis p o t e s t a t i s est u n i c u i ą u e q u o d p u t a v e r i t


175
c o l e r e [...] S e d n e c religionis est c o g e r e r e l i g i o n e m .

G i l s o n z a u w a ż a , ż e t r u d n o p r z e w i d z i e ć , j a k b y się T e r t u l i a n zapatrywał na
176
t e sprawy, g d y b y rządzili chrześcijanie, a p o g a n i e stanowili m n i e j s z o ś ć .

M o ż n a o d n o t o w a ć p e w n e p o d o b i e ń s t w o p o m i ę d z y t y m r z y m s k i m pra-
w n i k i e m - a p o l o g e t ą , a z n a n y m n a m z II w. apologetą g r e c k i m T a c j a n e m . O b a j
są e k s t r e m i s t a m i i mają t e n d e n c j e d o z b y t n i e j surowości sądów, n i e są w s t a n i e
w y t r w a ć w r a m a c h Kościoła i zakładają o d r ę b n e sekty. Ale T e r t u l i a n j e s t p o s t a -

Tertulian, Adversus Praxeam, 7, 8, przekł. E. Buszewicz, s. 45.


Oczywiście doktryna ta wyklucza Tertuliana z ram ortodoksji.
Por. / 14, 28: „Gdybyście M n i e miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo
Ojciec jest większy ode mnie".
Tertulian, Ad Scapulam, II, 2, przekł. W. Myszor, t. II, s. 110.
Por. E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 100.
Ojcowie Kościoła 336

cią o w i e l e w y b i t n i e j s z ą z a r ó w n o p o d w z g l ę d e m c h a r a k t e r u , j a k i t a l e n t u pisar­
skiego. C i e k a w e jest także u Tertuliana połączenie namiętnego t e m p e r a m e n t u
z prawniczą dążnością d o t w o r z e n i a z w i ę z ł y c h i j a s n y c h formuł, stąd m a o n t a k
w i e l k i e zasługi dla ustalania łacińskiej t e r m i n o l o g i i filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j
p r z e z w p r o w a d z e n i e p o j ę ć trinitas, substantia, persona.
T e r t u l i a n w y w a r ł o g r o m n y w p ł y w na s w e g o u c z n i a św. C y p r i a n a , b i s k u ­
pa K a r t a g i n y (lata 2 4 6 - 2 5 7 ) , który u m a r ł śmiercią m ę c z e ń s k ą w 258 r o k u .

2. Arnobiusz
S p o ś r ó d w i e l u ł a c i ń s k i c h pisarzy c h r z e ś c i j a ń s k i c h o m ó w i m y t y l k o k i l k u . A r n o ­
b i u s z urodził się w 260 r., był n a u c z y c i e l e m retoryki w Sicca. N a w r ó c i ł się na
c h r z e ś c i j a ń s t w o w 297, zmarł w 327 r. Swoje poglądy zawarł w d z i e l e Przeciw po­
ganom, liczącym s i e d e m ksiąg. Z n a c z e n i e A r n o b i u s z a dla filozofii p o l e g a na
t y m , ż e wystąpił p r z e c i w p l a t o ń s k o - o r y g e n e s o w s k i e j n a u c e o d u s z a c h j a k o
o u p a d ł y c h b ó s t w a c h . F a k t , że d u s z a w c h o d z ą c w ciało z a p o m i n a o t y m , co p o ­
znała w p o p r z e d n i c h w c i e l e n i a c h , świadczy, że j e s t z m i e n n a i p o d a t n a na dzia­
łania, a taką b y ć n i e m o ż e , g d y b y rzeczywiście miała b o s k i e p o c h o d z e n i e . Z na­
uki A r n o b i u s z a w y n i k a r ó w n i e ż , ż e c z ł o w i e k z d o b y w a w i e d z ę w y ł ą c z n i e drogą
empiryczną i nie posiada żadnej wiedzy wrodzonej.

3. Laktancjusz
Podczas gdy Arnobiusz występował przeciwko platońskiej doktrynie boskości
d u s z l u d z k i c h , j e g o u c z e ń L a k t a n c j u s z walczył z k o n c e p c j ą b o s k o ś c i ciał n i e ­
b i e s k i c h . L a k t a n c j u s z nauczał retoryki w N i k o d e m i i , nawrócił się na c h r z e ś c i ­
j a ń s t w o o k o ł o r o k u 300, od 3 1 6 r. był w y c h o w a w c ą s y n a cesarza K o n s t a n t y n a
W i e l k i e g o na d w o r z e w T r e w i r z e . U m a r ł w roku 3 2 5 . J e g o g ł ó w n e dzieła to Di-
vinae institutiones (Boskie urządzenia), zawierające w s i e d m i u k s i ę g a c h a p o l o g i ę
c h r z e ś c i j a ń s t w a . S t r e s z c z e n i e i u z u p e ł n i e n i e tych p i s m stanowią Epitome oraz
t r a k t a t y p r z e c i w k o s t o i k o m . W swej p o l e m i c e p r z e c i w d o k t r y n i e traktującej
ciała n i e b i e s k i e j a k o b ó s t w a p o w i a d a on, ż e sprzeciwia się t e m u r e g u l a r n o ś ć ich
ruchów, która ś w i a d c z y o n i e o ż y w i e n i u ciał n i e b i e s k i c h . Z y c i e , a t y m b a r d z i e j
b o s k o ś ć przejawia się w a k t a c h n i e p r z e w i d z i a n y c h , a t a k i m i są n p . n a t c h n i e n i e
p r o r o k ó w l u b z e s ł a n i e S y n a B o ż e g o na z i e m i ę . I s t n i e n i a takich w ł a ś n i e wol­
n y c h a k t ó w n i e s p o s t r z e g a m y w działaniu ciał n i e b i e s k i c h . L a k t a n c j u s z p o z o ­
staje j e d n a k p o d w y r a ź n y m w p ł y w e m P l a t o n a i d o k t r y n h e r m e t y c z n y c h .

N a d z w y c z a j w a ż n ą datą w historii filozofii i teologii j e s t rok 3 2 5 ,


w k t ó r y m o d b y ł się S o b ó r P o w s z e c h n y w N i c e i . W y k a z a n o i p o t ę p i o n o b ł ę d y
VIII. Patrystyka zachodnia 337

Ariusza, k t ó r y bronił i s t n i e n i a b y t ó w p o ś r e d n i c h m i ę d z y B o g i e m i s t w o r z o n y m
przezeń S y n e m . Trzystu uczestniczących w Soborze biskupów sformułowało
o s t a t e c z n i e n a u k ę o Trójcy Ś w i ę t e j , co położyło k r e s d ą ż e n i o m d o e m a n a c y j n e -
go ( n e o p l a t o ń s k i e g o ) t r a k t o w a n i a Bóstwa. Stało się to p o p r z e z u z g o d n i e n i e for­
m u ł y homoousios, głoszącej w s p ó ł i s t o t n o ś c Ojca i Syna. U s t a l o n o t a k ż e t e k s t w y ­
11
z n a n i a wiary, tzw. S y m b o l N i c e j s k i (CredoY obowiązujący w c a ł y m k o ś c i e l e .
P o S o b o r z e w C h a l c e d o n i e w 4 5 1 r. stał się on najczęściej o d m a w i a n ą f o r m u ł ą ,
znaną j a k o S y m b o l N i c e j s k o - K o n s t a n t y n o p o l i t a ń s k i .

P o d k o n i e c czwartego w i e k u , w rozważaniach pisarzy łacińskich z a c z y n a


d o m i n o w a ć p r o b l e m a t y k a etyczna. Jest to szczególnie w i d o c z n e w p i s m a c h św.
A m b r o ż e g o , b i s k u p a M e d i o l a n u (ur. 340 r. - t 397 r.) jest a u t o r e m , k t ó r e g o u w a ­
ga s k u p i a się na z a g a d n i e n i a c h moralnych, zwłaszcza w dziełach In Hexaemeron,
Expositio Psalmi 118. C z e r p a ł on w i e l e z rozważań e t y c z n y c h C y c e r o n a , w z o r o w a ­
ny n a ń u t w ó r De officis ministrorum wywarł o g r o m n y w p ł y w na k s z t a ł t o w a n i e i d e ­
ału o s o b y d u c h o w n e j w w i e k a c h ś r e d n i c h . Z a g a d n i e n i a zawarte w p i s m a c h A m ­
brożego prowadzą nas w p r o s t d o p r o b l e m a t y k i dzieł św. A u g u s t y n a .

Epifaniusz, Ancoratus, PG 43, 234, przekł. Sz. Pieszczoch, s. 300. Tekst Credo:
„Wierzymy w j e d n e g o Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela wszystkich w i ­
dzialnych i niewidzialnych; i w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, zro­
d z o n e g o z Boga Ojca; jednorodzonego z istoty Ojca, Boga z Boga; światłość z e
światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego, zrodzonego, nie u c z y n i o n e g o ;
współistotnego Ojcu, przez którego wszystko się stało, tak w niebie, jak i na z i e ­
mi, widzialne i niewidzialne".
R O Z D Z I A Ł IX

Sw. Augustyn
A u g u s t y n A u r e l i u s z n a l e ż y d o postaci, w o b e c k t ó r y c h t r u d n o przejść o b o j ę t n i e .
J e g o życie w y c i s k a n i e z a t a r t e p i ę t n o na j e g o p i s m a c h , d l a t e g o t r z e b a p o z n a ć
d z i e j e A u g u s t y n a , b y z r o z u m i e ć nić p r z e w o d n i ą d o k t r y n y . Z a w a ż y ł a o n a p o t ę ż ­
n i e na p o t o m n o ś c i , jej c i e ń p a d a na całość myśli c h r z e ś c i j a ń s k i e j , na k a ż d y prąd
umysłowy.
Ź r ó d ł a hagiograficzne d o o d t w o r z e n i a historii życia A u g u s t y n a to p r z e d e
w s z y s t k i m j e g o Żywot s p i s a n y p r z e z b i s k u p a P o s s y d i u s z a z K a l a m y (przyjacie­
la A u g u s t y n a ) , n a s t ę p n i e Sprostowania (Retractationes), Listy i c z ę ś c i o w o Wyzna­
nia s a m e g o A u g u s t y n a .
A u g u s t y n urodził się 13 I X 354 r. w T a g a ś c i e u s t ó p Atlasu. J e g o o j c e m
był P a t r y c j u s z , z a p e w n e R z y m i a n i n osiadły od p o k o l e ń w Afryce. M a t k a M o n i ­
ka ( i m i ę p u n i c k i e ) , w o d r ó ż n i e n i u od ojca, p ó ź n o n a w r ó c o n e g o p o g a n i n a , była
p r a k t y k u j ą c ą chrześcijanką, co p o t e m b a r d z o zaważyło na d r o d z e d u c h o w e g o
rozwoju jej syna. A u g u s t y n uczył się w T a g a ś c i e , był k a t e c h u m e n e m , ale n i e
został ochrzczony. P ó ź n i e j s z e n a u k i k o n t y n u o w a ł w M a d a u r z e , g d z i e n a d g r e c ­
ką g r a m a t y k ę p r z e d k ł a d a ł p o e z j ę . J a k o że w y k a z y w a ł d u ż e z d o l n o ś c i , ojciec p o ­
s t a n a w i a go kształcić d a l e j . W 371 r. wysłał go na d a l s z e s t u d i a d o Kartaginy.
M i a s t o p e ł n e s p l e n d o r u , z b y t k u i zabawy, a t a k ż e p r z e s i ą k n i ę t e atmosferą szkół
m a n i c h e j s k i c h s z y b k o oczarowało A u g u s t y n a . I n t e n s y w n i e r o z p o c z y n a s t u d i a ,
ale p o p r z e c z y t a n i u dialogu C y c e r o n a Hortensjusz, d z i e w i ę t n a s t o l e t n i m ł o d z i e ­
n i e c p r z e ż y w a wstrząs, zaczyna w i ę c p o s z u k i w a n i e p r a w d z i w e j filozofii. Biblii
n i e r o z u m i e , razi go d u c h a u t o r y t e t u przenikający c h r z e ś c i j a ń s t w o . B a r d z o p o ­
ciąga go r u c h m a n i c h e j s k i , k t ó r y m i m o z a k a z u D i o k l e c j a n a s k u p i a ł miejscową
ś m i e t a n k ę i n t e l e k t u a l n ą . A u g u s t y n o w i w y d a ł a się u z a s a d n i o n a k r y t y k a Starego
Testamentu, p r z y j e d n o c z e s n e j a k c e p t a c j i i czci dla o s o b y C h r y s t u s a , jaką głosił
założyciel r u c h u , M a n e s , podający się za j e d n e g o z u c z n i ó w J e z u s a . A u g u s t y n
p r a g n i e p r z e c i w s t a w i ć a u t o r y t e t o w i racjonalizm, z a c z y n a od wiedzy, b y dojść
d o wiary. N i e m o ż e się przy t y m p o z b y ć w i ę z ó w m a t e r i a l i z m u , Bóg j e s t dlań
c i a ł e m i t r u d n o m u z a k c e p t o w a ć , b y była to istota d u c h o w a . O b i e t n i c a m a n i ­
c h e j c z y k ó w , iż d a d z ą racjonalistyczną o d p o w i e d ź na g n ę b i ą c e A u g u s t y n a p y t a ­
nia, o k a z u j e się z ł u d n a , d l a t e g o p r z e z d z i e w i ę ć lat pozostał j e d y n i e a u d y t o r e m ,
n i e chcąc w c h o d z i ć w g ł ę b s z e zależności.
W 371 r. związuje się z n i e z n a n ą z i m i e n i a kobietą, z którą b ę d z i e dzielił
k i l k a n a ś c i e lat życia. P o m i m o s p r z e c i w ó w m a t k i żyje w k o n k u b i n a c i e , w 3 7 3 r.
zostaje o j c e m A d e o d a t a . P o w r a c a d o Tagasty, g d z i e w y k ł a d a j a k o rektor. P o ­
n o w n i e z d e c y d o w a ł się w y j e c h a ć d o K a r t a g i n y (ok. 383 r.), s p ę d z i ł t a m b e z
m a ł a s i e d e m lat, u c z ą c retoryki, napisał r ó w n i e ż dialog O pięknym i stosownym,
k t ó r y p ó ź n i e j zaginął. W w i e k u 29 lat A u g u s t y n wyjechał d o R z y m u , t a m p o d ­
jął o s t a t e c z n ą d e z y c j ę o o d r z u c e n i u m a n i c h e i z m u k i e r o w a n y r o z c z a r o w a n i e m
IX. Św. Augustyn 339

d o tej d o k t r y n y , s k a n d a l a m i i z g o r s z e n i e m „ s i a n y m " p r z e z w y b r a n y c h m a n i ­
chejczyków. W R z y m i e pozostawał pod w p ł y w e m sceptycyzmu wykładanego
w m ł o d s z e j A k a d e m i i . W k o ń c u , na z l e c e n i e S y m m a c h a , o p u s z c z a m i a s t o (ok.
385 r.), b y u d a ć się d o M e d i o l a n u i objąć s t a n o w i s k o profesora r e t o r y k i . S p o t y ­
ka w M e d i o l a n i e św. A m b r o ż e g o , k t ó r y od d z i e s i ę c i u lat p e ł n i ł t a m f u n k c j ę b i ­
s k u p a . Połączyły ich s e r d e c z n e w i ę z y przyjaźni. P o d w p ł y w e m A m b r o ż e g o , A u ­
g u s t y n w y r z e k a się racjonalizmu, zaczyna r o z u m i e ć s p i r y t u a l i z m i w s t ę p n ą ro­
lę wiary w n a b y w a n i u wiedzy. P o w r a c a d o s t u d i ó w Pisma Świętego, o g r o m n y
w p ł y w w y w i e r a n a ń l e k t u r a listów św. P a w ł a o łasce, to d z i ę k i n i m d o z n a kilka
lat p ó ź n i e j d u c h o w e g o n a w r ó c e n i a w o g r o d a c h Ostii. T y m c z a s e m A u g u s t y n
p r a g n i e u n o r m o w a ć swoje życie p r y w a t n e , p o d e j m u j e d r a m a t y c z n ą d e c y z j ę
o o d e s ł a n i u swej d o t y c h c z a s o w e j towarzyszki życia i zaręczeniu się z młodą
dziewczyną z e z n a c z n e g o r z y m s k i e g o rodu. Czas oczekiwania na u z y s k a n i e przez
narzeczoną p e ł n o l e t n o ś c i s p ę d z a na studiach n a d Pismem Świętym, zgłębia d o k t r y ­
n ę n e o p l a t o ń s k ą . P r z e ż y w a g ł ę b o k i e n a w r ó c e n i e religijne i d e c y d u j e się porzucić
planowaną stabilizację życiową. J e g o przyjaciel, nauczyciel retoryki N e b r y d i u s z
ofiarował m u g o ś c i n ę w s w y m d o m u w C a s s i c i a c u m , g d z i e w ś r ó d d y s p u t filozo­
ficznych z e swą m a t k ą , s y n e m i p r z y j a c i e l e m A l i p i u s z e m , A u g u s t y n p r z y g o t o ­
w y w a ł się d o przyjęcia c h r z t u . Z o s t a ł o c h r z c z o n y 24 marca 3 8 7 r. w M e d i o l a n i e
p r z e z św. A m b r o ż e g o . W t y m t e ż roku u m a r ł a M o n i k a . W 391 r. osiedlił się
w H i p p o n i e , g d z i e został w y ś w i ę c o n y na b i s k u p a , zmarł 28 sierpnia 4 3 0 r.
A u g u s t y n zawarł swoją d o k t r y n ę w n a s t ę p u j ą c y c h d z i e ł a c h : Wyznania
(Confessiones) w t r z y n a s t u k s i ę g a c h , p o w s t a ł y m i ę d z y 3 9 7 a 4 0 1 r., Sprostowa­
nia (Retractiones) zawierają i n f o r m a c j e o działalności p i s a r s k i e j A u g u s t y n a d o
4 2 7 r. P i s m a filozoficzne to: Przeciw akademikom (Contra academicos), O życiu
szczęśliwym (De beata vita), O porządku (De ordine), Solilokwia (Solilocuia),
0 nieśmiertelności duszy (De immortalitate animae), O wielkości duszy (De ąuanti-
tate animae), O nauczycielu (De magistro), O gramatyce (De grammatica), O muzy­
ce (De musica). P i s m a a p o l o g e t y c z n e : Państwo Boże (De cwitate Dei) w d w u d z i e ­
stu d w u k s i ę g a c h , O herezjach (De haeresibuś). P i s m a d o g m a t y c z n e : O wierze
1 symbolu (De fide et symbolo), O Trójcy Świętej (De Trinitate) w p i ę t n a s t u k s i ę ­
g a c h . P i s m a a n t y m a n i c h e j s k i e : O obyczajach Kościoła katolickiego i obyczajach
manichejczyków (De moribus ecclesiae catholicae et de moribus manichaeorum),
O wolnej woli (De libero arbitrio) i i n n e . P i s m a a n t y d o n a t y s t y c z n e , a n t y a r i a ń -
s k i e , p r z e c i w k o p e l a g i a n i z m o w i . P i s m a objaśniające Biblię', h o m i l e t y c z n y w y ­
kład Ewangelii św. Jana, O nauce chrześcijańskiej (De doctrina Christiana) i i n n e .
P i s m a z z a k r e s u teologii m o r a l n e j , p a s t o r a l n e j , Kazania (Sermones), z b i ó r listów
oraz u t w o r y p o e t y c k i e .

A. Istnienie Boga i wiara


P o s z u k i w a n i e d o w o d u i s t n i e n i a Boga w d z i e ł a c h A u g u s t y n a , od razu w p r o w a ­
dza n a s w s p e c y f i c z n i e a u g u s t y ń s k i s p o s ó b m y ś l e n i a . Ściśle rzecz biorąc A u g u -
Ojcowie Kościoła 340

s t y n t a k i e g o d o w o d u n i e p r z e p r o w a d z a , p o n i e w a ż u w a ż a , iż i d e a Boga j e s t da­
na w s z y s t k i m l u d z i o m , a n a t u r a l n e dla c z ł o w i e k a p o z n a n i e Boga j e s t u t r u d n i o ­
n e p r z e z zło m o r a l n e .
Św. A u g u s t y n k o m e n t u j ą c Ewangelię św. Jana p r z y p o m i n a słowa C h r y s t u ­
1 7 8
sa: „ O b j a w i ł e m I m i ę T w o j e l u d z i o m " . C h r y s t u s oznajmia tu t y l k o i m i ę Ojca
(Trójcę), n a t o m i a s t I m i ę B o ż e j e s t z n a n e w s z y s t k i m s t w o r z e n i o m .

T a k a j e s t b o w i e m m o c p r a w d z i w e g o i m i e n i a Bóstwa, iż r o z u m n e m u
s t w o r z e n i u , u ż y w a j ą c e m u r o z u m u , nie m o ż e b y ć c a ł k o w i c i e i z u p e ł n i e
zakryte.

H a e c e s t e n i m vis v e r a e divinitatis, u t c r e a t u r a e rationali i a m r a t i o n e


1 7 9
u t e n t i , n o n o m n i n o ac p e n i t u s possit a b s c o n d i .

Św. P a w e ł w Liście do Rzymian m ó w i , iż n i e u s p r a w i e d l i w i e n i są p o g a n i e ,


k t ó r z y Boga n i e znali, p o n i e w a ż przyczyną t e g o s t a n u było ich zło m o r a l n e :

Z w y j ą t k i e m b o w i e m n i e w i e l u , w k t ó r y c h n a t u r a n a z b y t j e s t z e p s u t a , ca­
ły rodzaj l u d z k i w y z n a j e Boga, t w ó r c ę całego świata.

E x c e p t i s e n i m p a u c i s , in ą u i b u s n a t u r a n i m i u m d e p r a v a t a est, u n i v e r s u m
1 8 0
g e n u s h u m a n u m D e u m m u n d i h u i u s fatetur a u c t o r e m .

A u g u s t y n c z ę s t o p o w o ł u j e się na słowa Pisma Świętego: „ M ó w i głupi


m
w s w o i m s e r c u : n i e m a B o g a " (Dixit insipiens in corde suo: non est Deus) .
D o w ó d i s t n i e n i a Boga A u g u s t y n p o d a j e n i e j a k o u b o c z n i e , w dialogu
O wolnej woli k i e d y o d p o w i a d a na p y t a n i e E w o d i u s z a , czy n i e b y ł o b y l e p i e j ,
182
g d y b y Bóg n i e dał n a m w o l n e j woli, skoro u ż y w a m y jej d o c z y n i e n i a z ł a . A u ­
g u s t y n p y t a s w e g o przyjaciela, czy w i e na p e w n o , że B ó g istnieje. E w o d i u s z m u
odpowiada:

I ta p e w n o ś ć p o c h o d z i z wiary, a n i e z p r z e m y ś l e n i a .
1 8 3
E t i a m h o c n o n c o n t e m p l a n d o , sed c r e d e n d o i n c o n c u s s u m t e n e o .

W i d z i m y w i ę c , ż e u d o w o d n i e n i e istnienia Boga j e s t p o t r z e b n e d o p i e r o
w t e d y , g d y c h o d z i o o w y c h n i e l i c z n y c h „ g ł u p c ó w " , ale tu k o n i e c z n a j e s t ich d o ­
bra wola i b r a k zatwardziałości. M o r a l n o ś ć staje się w i ę c p u n k t e m wyjścia.
E w o d i u s z w dalszej części dialogu p o d a j e a u t o r y t e t t y c h , k t ó r z y byli
z S y n e m B o ż y m , ale d o d a j e , ż e c h c e r o z u m i e ć i p o z n a w a ć (intel/igere et nosse) to,
w co wierzy. T u d o c h o d z i m y d o b a r d z o w a ż n e g o m o m e n t u . Izajasz woła: „Jeśli

1 7 8
Augustyn, In loannis Evangelium tractatus, 106, 1, przekł. W. Szołdrski i W. Kania,
cz. II, s. 278.
1 7 9
Ibidem, 106, 4, cz. II, s. 280.
1 8 0
Ibidem.
181
Ps 13, 1; Por. Augustyn De libero arbitrio, II, 11,4; De cwitate Dei V, 9.
1 8 2
Por. ibidem, II, I, 1, przekł. A. Trombala, s. 111.
1 8 3
Ibidem, II, 11,4, s. 114.
IX. Św. Augustyn 341

184
n i e u w i e r z y c i e , n i e z r o z u m i e c i e ! " . C e l e m c z ł o w i e k a j e s t w i ę c n i e wiara
w Boga, lecz J e g o p o z n a n i e , a b y zaś Boga p o z n a ć , t r z e b a n a j p i e r w wierzyć.
P u n k t e m wyjścia p o z n a n i a j e s t wiara, n a j w i ę k s z y s k a r b k a ż d e g o c z ł o w i e k a ,
stąd a u g u s t y ń s k i e hasło: „ w i e r z ę , a b y z r o z u m i e ć " (credo, ut intelligam).
Teoretycznie najpierw powinniśmy poznawać, a p o t e m wierzyć, w prak­
t y c e zaś j e s t o d w r o t n i e . A u g u s t y n m ó w i , ż e w c a ł y m n a s z y m życiu k o n i e c z n a
j e s t wiara, w a r u n k u j e o n a n a w e t najprostsze, p r a k t y c z n e p o z n a n i e . C h o d z i m u
tutaj o w i a r ę pełną, n a d p r z y r o d z o n ą , o wiarę w Boga, w C h r y s t u s a , w Kościół.
N a t o m i a s t swoją w i a r ę w Ewangelię p o d p o r z ą d k o w u j e w ł a ś n i e a u t o r y t e t o w i K o ­
ścioła: „jeśli n i e u z n a się, iż t r z e b a w i e r z y ć w w y j a ś n i e n i e w y ł ą c z n i e m e t a f i ­
z y c z n e i w p r z e n o ś n i e , to posiadając p o w a g ę Apostołów, k t ó r z y wyjaśniali t a k
w i e l e z a g a d k o w y c h miejsc z e Starego Testamentu, p o w i n n i ś m y t r z y m a ć się s p o ­
s o b u , k t ó r e m u zawierzyliśmy, z p o m o c ą T e g o , który n a p o m i n a nas, a b y ś m y
prosili, s z u k a l i i p u k a l i , a ż e b y ś m y w t e n s p o s ó b wyjaśniali w s z y s t k i e te o b r a z y
185
rzeczy z g o d n i e z wiarą k a t o l i c k ą " .
A u g u s t y n w y r ó ż n i a trzy s t o p n i e p o z n a n i a : p o z n a n i e p r z y r o d z o n e , wiarę
i p o z n a n i e n a d p r z y r o d z o n e , czyli m ą d r o ś ć , będącą nagrodą wiary (intellectus -
r o z u m k a r m i ą c y się wiarą).
W s z e l k a s p e k u l a c j a filozoficzna z a c z y n a się od wiary. D l a b i s k u p a H i p -
p o n y n i e m a p r z e c i w s t a w i e n i a p o r z ą d k u wiary i r o z u m u . D o w ó d A u g u s t y n a n i e
j e s t c z y s t o i n t e l e k t u a l n y j a k u A n z e l m a , p o n i e w a ż j e g o założenia, d o b r a wola
i wiara, są n a t u r y m o r a l n e j .
Augustyn prowadzi do samego problemu:

A b y w i ę c zacząć od rzeczy najbardziej oczywistych, p o w i e d z m i , czy s a m


istniejesz?

P r i u s a b s t e q u a e r o , est d e m a n i : festissimis c a p i a m u s e x o r d i u m , u t r u m
186
tu i p s e s i s ? " .
187
T a k w i ę c d o c h o d z i m y d o p u n k t u stałego, d o poznającej ś w i a d o m o ś c i :

ale g d y b y ś n i e istniał, z p e w n o ś c i ą n i e m ó g ł b y ś w o g ó l e m y l i ć się.


188
C u m u t i ą u e si n o n e s s e s , falli o m n i n o n o n p o s s e s .
m
Z n a j d u j e m y tu n i e w ą t p l i w e p o d o b i e ń s t w o d o s ł y n n e g o cogito ergo sum ,
ale n a l e ż y p a m i ę t a ć , iż to, co dla Kartezjusza stanowiło p o d s t a w ę , dla A u g u s t y ­
na było t y l k o z n a m i e n n y m p r z y k ł a d e m . W i d z i m y z a t e m , że k t o p o z n a j e , t e n

T e n tekst jest nieścisłym przekładem z Septuaginty Iz 7,9 : „Nisi credideritis, non


intelligetis".
Augustyn, De Genesis contra manichaeos libri duo, II, 2, 3, przekł. J. Sulowski, s. 53.
Augustyn, De libero arbitrio, II, 3, 7, przekł. A. Trombala, s. 116.
Argumenty sceptyków nie przemawiają do Augustyna, gdyż jak zauważa, scepty­
cyzm afirmując się, sam siebie niszczy.
Augustyn, De libero arbitrio, II, 3, 7, przekł. A. Trombala, s. 116.
Kartezj usz, Medytacje, 11.
Ojcowie Kościoła 342

istnieje i żyje, ale m y ś l e n i e o b e j m u j e i życie, i i s t n i e n i e . S k o r o p o z n a n i e j e s t


najwyższym s t o p n i e m ludzkiej aktywności, trzeba je więc przebadać.
S t o p n i e p o z n a n i a w ujęciu A u g u s t y n a stanowią z m y s ł y z e w n ę t r z n e ,
zmysł w e w n ę t r z n y i świadomość poznania zmysłowego, które jest również obe­
c n e u zwierząt. N a t o m i a s t w c z ł o w i e k u , najwyższy j e s t r o z u m osądzający:

A u g u s t y n : D l a t e g o p r o s z ę cię, p r z y p a t r z się, czy m o ż e s z z n a l e ź ć w n a t u ­


rze c z ł o w i e k a j a k i ś p i e r w i a s t e k w y ż s z y od r o z u m u ? - E w o d i u s z : W o g ó l e
n i e w i d z ę nic l e p s z e g o .

Q u a r e v i d e , o b s e r v o , u t r u m aliąuid i n v e n i r e possis, ą u o d sit in n a t u r a h o -


1 9 0
minis ratione sublimius? - Nihil omninio melius v i d e o .

A u g u s t y n s z u k a dalej i p y t a , czy r o z u m b y w a p r z e z coś osądzany. S w e p o ­


s z u k i w a n i a r o z p o c z y n a od m a t e m a t y k i . Z a u w a ż a , ż e w s z y s t k i e d u c h y ( u m y s ł y )
zgadzają się co d o t w i e r d z e ń m a t e m a t y k i , p o n i e w a ż jej p r z e d m i o t j e s t w i e c z n y
i p o z a z m y s ł o w y . A l e są i i n n e p o d o b n e i d e e , n p . mądrości, szczęścia. W tych
p r a w d a c h u c z e s t n i c z y k a ż d y r o z u m i dla w s z y s t k i c h są o n e i d e n t y c z n e . M y
p r a w d t y c h n i e osądzamy, lecz s ą d z i m y za ich p o ś r e d n i c t w e m . W s z y s t k i e t e
1 9 1
p r a w d y są k o n i e c z n e , n i e z m i e n n e i w i e c z n e .
O t ó ż p o n a d r o z u m e m stoi P r a w d a : r o z u m w y s z e d ł s z y z s i e b i e trafia na
192
konieczne, niezmienne, wieczne idee, które nim rządzą . To właśnie Prawda,
którą j e s t Bóg.

Z g o d z i ł e ś się, ż e jeżeli u d o w o d n i ę , iż istnieje b y t w y ż s z y od n a s z e g o ro­


z u m u , u z n a s z w n i m Boga, p o d w a r u n k i e m , ż e n i e m a j u ż n i c z e g o w y ż ­
szego n a d t y m b y t e m . Przyjmując twoją z g o d ę p o w i e d z i a ł e m , ż e w y s t a r ­
czy u d o w o d n i ć mi to p i e r w s z e , b o jeśli n i e istnieje nic w y ż s z e g o , s a m a
p r a w d a j e s t B o g i e m ; jeśli zaś istnieje, to w ł a ś n i e to j e s t B o g i e m . T a k czy
o w a k , n i e b ę d z i e s z m ó g ł z a p r z e c z y ć , że j e s t Bóg. T o j e s t w ł a ś n i e zaga­
d n i e n i e , k t ó r e p o s t a n o w i l i ś m y rozważyć i o m ó w i ć .

T u a u t e m c o n c e s s e r a s , si q u i d supra m e n t e s nostras e s s e m o n s t r a r e m ,
D e u m t e e s s e c o n f e s s u r u m , si a d h u c nihil e s s e t s u p e r i u s . Q u a m t u a m
c o n c e s s i o n e m a c c i p i e n s , d i x e r a m satis e s s e , u t h o c d e m o n s t r a r e m . Si
e n i m a l i ą u i d est e x c e l l e n t i u s , ille p o t i u s D e u s est; si a u t e m n o n est, iam
ipsa veritas D e u s est. S i v e ergo illud sit, sive n o n sit, D e u m t a m e n e s s e ,
n e g a r e n o n p o t e r i s ; q u a e n o b i s erat ad t r a c t a n d u m e t d i s s e r e n d u m q u a e -
193
stio c o n s t i t u t a .

Augustyn, De libero arbitrio, II, 6, 13, przekł. A. Trombala, s. 126.


Augustyn, Soliloąuia, 1, 15, 29, 617A: „Conficitur dogma non esse vera, nisi quae
sunt immortalio".
Tu występuje prawo regulacji: „to, co jest sądzone i regulowane, jest niższe od re­
guły, która je osądza i nim rządzi".
Augustyn, De libero arbitrio, II, 15, przekł. A. Trombala, s. 150.
IX. Św. Augustyn 343

Ściśle A u g u s t y n n i e d o w o d z i , ż e Bóg istnieć m u s i , lecz s t w i e r d z a , ż e ist­


nieje. T y p o w e dla A u g u s t y n a j e s t związanie istnienia Boga z i s t n i e n i e m m e g o
„ja". Filozof u w a ż a , że intuicja jaźni j e s t b e z p o ś r e d n i a i i n t e l e k t u a l n a , n i e z a l e ż ­
na od z m y s ł ó w ( m e n t a l i z m i i n t r o w e r t y z m ) . Świat j e s t n a m dany, a n i e t y l k o d o ­
świadczany. N a w e t g d y A u g u s t y n w y c h o d z i od świata m a t e r i a l n e g o , u w a ż a , iż
droga k u B o g u m u s i p r o w a d z i ć p r z e z n a s z e myśli. Bóg W y s t ę p u j e tu j a k o przy­
c z y n a p r a w d z i w o ś c i myśli, a n i e j a k o p r z y c z y n a rzeczy.
W r o z u m o w a n i u A u g u s t y n a , w j e g o d r o d z e d o p o z n a n i a Boga, k o n c e n ­
truje się całe j e g o d o ś w i a d c z e n i e ż y c i o w e . Filozof p r z e d s t a w i a trzy antytezy,
przeciwstawiając: racjonalizm - w i e r z e (jako p u n k t wyjścia), s c e p t y c y z m -
p e w n o ś c i i s t n i e n i a „ja", m a t e r i a l i z m - s p i r y t u a l i z m o w i ( a b s o l u t n y D u c h zwią­
z a n y z a b s o l u t n ą P r a w d ą ) . J e s t to s c h e m a t m e t a f i z y c z n y A u g u s t y n a . P o tej linii
pójdą za n i m A n z e l m , B o n a w e n t u r a , D u n s Szkot, Kartezjusz.
N a l e ż y raz j e s z c z e z a a k c e n t o w a ć , że dla A u g u s t y n a n i e j e s t w a ż n y ścisły
d o w ó d , lecz r o z j a ś n i e n i e m g l i s t e g o pojęcia, z a s a d n i c z e n i e j e s t i s t n i e n i e , lecz
istota Boga. A u g u s t y n w i e l o k r o t n i e p y t a :

K i m jest z a t e m Bóg mój? L e c z co ja właściwie miłuję, k i e d y miłuję Ciebie?


1 9 4
Q u i d est ergo D e u s m e u s ? Q u i d a u t e m a m o , c u m t e a m o ? .

C ó ż w i ę c miłuję, k i e d y miłuję m e g o Boga?


1 9 5
Q u i d ergo a m o , c u m D e u m a m o ? .

R o z w a ż a n i e i s t n i e n i a Boga p r o w a d z i d o serca a u g u s t y n i z m u , d o zaga­


dnienia uczestnictwa i egzemplaryzmu.
Z a s a d a u c z e s t n i c t w a s f o r m u ł o w a n a p r z e z A u g u s t y n a j e s t o p a r t a na zało­
ż e n i u , ż e nic n i e m o ż e się s a m o d o s k o n a l i ć , p o n i e w a ż n i e m o ż e d a ć s o b i e t e g o ,
c z e g o n i e p o s i a d a . T y l k o p i e r w s z e zasady są w i e c z n e i n i e z m i e n n e , z a t e m świat
d u c h o w y , w k t ó r y m t k w i nasz r o z u m m o ż e stać się d o s k o n a ł y t y l k o p o p r z e z
u c z e s t n i c t w o w tych b o s k i c h i d e a c h - p r a w d a c h . Z a t e m świat u r z e c z y w i s t n i a
się o s t a t e c z n i e w B o g u , p o n i e w a ż jest O n samoistną P r a w d ą , w której tkwią
i utożsamiają się w s z y s t k i e prawdy. W t y m z n a c z e n i u n i e p o s i a d a O n mądrości,
1 9 6
życia, r o z u m u , ale j e s t n i m i .
W e d l e a u g u s t y ń s k i e j zasady e g z e m p l a r y z m u w e w s z y s t k i c h b y t a c h o d b i ­
ja się coś z Boga, w s z y s t k i e o n e są j e g o p o d o b i z n a m i l u b ś l a d a m i . F. J. T h o n -
nard ujął to w s p o s ó b n a s t ę p u j ą c y : „ P o d c z a s g d y P l o t y n u m i e s z c z a ł Boga (jed­
ność) p o n a d Nous ( L o g o s ) , a p r z e z to s a m o p o n a d to, co p o z n a w a l n e , uważając,
ż e m o ż n a go ująć t y l k o p o p r z e z e k s t a z ę , św. A u g u s t y n u t o ż s a m i a G o z L o g o -

1 9 4
Augustyn, Confessiones, X, 6, przekł. Z. Kubiak, s. 223.
195
Ibidem, X, 7, s. 225.
1 9 6
Zauważmy, że jednak nie dochodzi do tomistycznego Deus esse; wciąż jest Deus es-
sentia.
Ojcowie Kościoła 344

s e m , a w teorii u c z e s t n i c t w a i e g z e m p l a r y z m u znajduje p o d s t a w ę dla n a s z e g o ,


1 9 7
czysto p r z y r o d z o n e g o p o z n a n i a Boga p o p r z e z zwierciadło s t w o r z e ń " .
I d e e w Bogu b ę d ą c e zasadą e g z e m p l a r y z m u są stałe, ale n i e są statyczne;
są p e ł n e twórczej energii i stwarzają z samej racji swego istnienia. E g z e m p l a r y z m
j e s t w i ę c teorią twórczej partycypacji. D o s t r z e g a m y tu głęboką łączność a u g u -
styńskiej teorii partycypacji z tomistyczną teorią stworzenia i premocji fizycznej.

B. Poznanie
P r z y o m a w i a n i u z a g a d n i e n i a Boga widzieliśmy, j a k A u g u s t y n w y c h o d z ą c od ist­
nienia świadomego podmiotu wyróżnia dwie zasadnicze dziedziny poznania:
sferę z m y s ł o w ą i u m y s ł o w ą .
A u g u s t y n j a k o m a n i c h e j c z y k był sensualistą, u z n a w a ł , ż e t y l k o drogą
z m y s ł ó w o t r z y m u j e m y p o z n a n i e . T y m c z a s e m s e n s u a l i z m w c h o d z i w konflikt
z n e o p l a t o n i z m e m , zwłaszcza w d z i e d z i n i e n a u k i o ś w i e t l e d u c h o w y m . Pojawia
się w i ę c p y t a n i e o rolę p o z n a n i a z m y s ł o w e g o . A u g u s t y n m ó w i , ż e p o z n a n i e
z m y s ł o w e to n i e w s z e l k i e c z u c i e , lecz t y l k o t a k i e , k t ó r e n i e u c h o d z i u w a d z e
d u s z y ( ś w i a d o m o ś c i ) . N a l e ż y o d r ó ż n i a ć p o z n a n y p r z e d m i o t od n a s z e g o p o z n a ­
nia p r z e d m i o t u .
O d c z u w a n i e to j u ż p e w n e p o z n a n i e , a p r z e d m i o t y z m y s ł o w e , od k t ó r y c h
p o c h o d z ą b o d ź c e z m y s ł o w e to ciała, t e zaś w r a ż e ń n i e odczuwają:

...[Rzeczy c i e l e s n e ] n i e d l a t e g o nazywają się z m y s ł o w e , ż e w r a ż e n i a z m y ­


s ł o w e otrzymują, lecz że s a m e p o d z m y s ł y podpadają.
1 9 8
N o n q u i a s e n t i u n t , s e d q u i a s e n t i u n t u r , sensibilia n u n c u p a t a s u n t .

Z a t e m czucie zmysłowe jako poznanie należy do duszy i nie ma w nim


nic c i e l e s n e g o . D u s z a p o p r z e z ciało o d c z u w a n p . ból, radość czy o d b i e r a o b r a z
1 9 9
wzrokowy .
N a t o m i a s t w s z e l k i e d a n e z m y s ł o w e i b o d ź c e oddziałują na ciało. A u g u ­
s t y n w p r o w a d z a tu b a r d z o w a ż n e r o z r ó ż n i e n i e na d w a rodzaje światła: c i e l e s n e
oraz s p o s t r z e g a n e p r z e z o k o w e w n ę t r z n e , d z i ę k i k t ó r e m u o k o w i d z i światło cie­
l e s n e . T o światło w e w n ę t r z n e p o s i a d a r ó w n i e ż c z ł o w i e k n i e w i d o m y . A u g u s t y n
z a u w a ż a , ż e światło m a c h a r a k t e r czynny, twórczy, n a t o m i a s t m a t e r i a j e s t c a ł k o ­
wicie pasywna.
W i e l k i m z a g a d n i e n i e m w dziejach filozofii (Kartezjusz, M a l e b r a n c h e
i inni) j e s t p y t a n i e , czy ciała mogą działać na d u s z ę . P o d o b n i e j a k p r o b l e m Bo­
ga w d z i e l e O wolnej woli, t a k św. A u g u s t y n p o r u s z a to z a g a d n i e n i e w k s i ę d z e
VI 0 muzyce. W d z i e l e t y m zajmuje się r ó w n i e ż p r o b l e m e m s ł u c h a n i a , p a m i ę t a ­
nia i osądzania. R o z w a ż a n p . w e r s e t „ D e u s creator o m n i u m " . P o s z c z e g ó l n e w y -

1 9 7
F. J. Thonnard, Precies dhistoire de laphilosophie, Paris 1967, s. 218.
1 9 8
Augustyn, De cwitate Det XI, 27, przekł. W. Kubicki, s. 433.
y

1 9 9
Por. Augustyn, De Genesi ad litteram, 12, 16, 33.
IX. Św. Augustyn 345

razy b ę d ą c e w y r a ż e n i e m stają się w i e r s z e m d z i ę k i r y t m o w i , a r y t m to p e w n e


s t o s u n k i l i c z b o w e , p e w n a miara.
A u g u s t y n wyróżnia p i ę ć rodzajów przejawiania się owej miary, rytmu:
1. w p o w i e t r z u , w t o n a c h m a t e r i a l n y c h , 2. w z m y ś l e słuchającego, 3. w wygłasza­
niu, 4. w p a m i ę c i , 5. w sądzie o r y t m i e . P r z e p r o w a d z a tu r o z u m o w a n i e p o d o b n e
d o d o w o d u istnienia Boga. Z a s t a n a w i a się, który z tych pięciu rodzajów jest naj­
wyższy, i o d p o w i a d a , że piąty, p o n i e w a ż o b e j m u j e pozostałe, nie b ę d ą c przez
t a m t e ujmowany. Rozważa n a s t ę p n i e , czy pierwszy z w y m i e n i o n y c h rodzajów
jest d o s k o n a l s z y od d r u g i e g o , skoro jest on p o w o d e m drugiego. P y t a więc, czy to­
ny u ś w i a d o m i o n e mają swą p r z y c z y n ę w tonach materialnych i a r g u m e n t u j e , że
nie mają, p o n i e w a ż „ p o w i n i e n e ś się raczej dziwić, ż e ciało m o ż e w y w o ł y w a ć ja­
m
kieś z m i a n y w d u s z y " (Mirarepotius, quodfacere aliąuid in anima corpuspotest) .
G d y b y w r a ż e n i a z m y s ł o w e miały b y ć c h o ć b y t y l k o s y g n a ł a m i s k i e r o w a ­
n y m i od ciała k u duszy, to j e d n a k b y ł o b y to d z i a ł a n i e ciała na d u s z ę , co j e s t n i e ­
m o ż l i w e . Z a t e m w r a ż e n i e z m y s ł o w e to zwrot d u s z y ku k o r z y s t n y m l u b n i e k o ­
r z y s t n y m , w k a ż d y m razie k u n i e o b o j ę t n y m s t a n o m ciała, z k t ó r y m d u s z a j e s t
związana i k t ó r e k o c h a ( w a ż n y zwrot od m a n i c h e i z m u ) . M u s i w i ę c d u s z a w i e ­
dzieć, co ciału m o ż e grozić, m u s i c h r o n i ć życie, k t ó r e j e s t p r z e d e w s z y s t k i m p o ­
z n a n i e m . A w i ę c w t y m u k ł a d z i e d u s z a działa na ciało, a n i e o d w r o t n i e . W k o n ­
cepcji działania ciała na d u s z ę tkwi sprzeczność: niższe nie m o ż e działać n a wyż­
sze i w o b e c t e g o miara o b e c n a w t o n a c h m a t e r i a l n y c h nie m o ż e o d d z i a ł y w a ć na
miarę w z m y ś l e słuchacza.
O b j a w i a się tu c h a r a k t e r y s t y c z n a dla a u g u s t y n i z m u t r u d n o ś ć , jaką j e s t
s p i r y t u a l i z m . T a h i e r a r c h i c z n o ś ć płynąca z g r a d u a l i z m u ( a l e k s a n d r y j s k i s c h e ­
m a t m e t a f i z y c z n y ) z a k o r z e n i się b a r d z o g ł ę b o k o w ś r e d n i o w i e c z n e j myśli
c h r z e ś c i j a ń s k i e j (św. T o m a s z z A k w i n u ) . W r a ż e n i a z m y s ł o w e są w i ę c r o z u m i a ­
n e j a k o a k t y w n y w y s i ł e k b a d a w c z y d u s z y w ciele, a d u s z a działa z chwilą, g d y
s t o s u n e k ciała d o otaczającego go świata u l e g a z a b u r z e n i u .
W całej tej analizie w i d a ć p o d k r e ś l e n i e c z y n n o ś c i d u s z y w e w r a ż e n i a c h
z m y s ł o w y c h ( p l a t o n i z m ) . W ł a ś c i w i e t y l k o p i e r w s z y s t o p i e ń j e s t c z y s t o cielesny,
drugi j u ż , czyli w r a ż e n i e z m y s ł o w e , m a n a t u r ę d u c h o w ą . Z a u w a ż m y , ż e d o d r u ­
giego s t o p n i a m a m y d o c z y n i e n i a tylko z l u ź n y m i w r a ż e n i a m i . P r z y t r z e c i m ,
który j e s t ściśle związany z c z w a r t y m , j e s z c z e w y r a ź n i e j w y s t ę p u j e c h a r a k t e r
2 0 1
duchowy. T o dzięki p a m i ę c i l u ź n e w r a ż e n i a wiążą się w całość, w n a s z y m w y ­
p a d k u w cały wiersz. W r e z u l t a c i e , p o w s t a j e czysto d u c h o w y a k t , w k t ó r y m pa­
m i ę ć o d g r y w a d o m i n u j ą c ą rolę:

W t e n s p o s ó b p a m i ę ć j e s t dla o d s t ę p ó w c z a s o w y c h j a k g d y b y p r o m i e ­
n i e m światła.
202
Ita m e m o r i a , q u o d q u a s i l u m e n est t e m p o r a l i u m s p a t i o r u m .
2 0 0
Augustyn, De mus/ca, VI, IV, 7, przekł. D . Turkowska, s. 27.
2 0 1
Pamięć odgrywa bardzo ważną rolę u Augustyna, ale jest to pamięć bez przeszło­
ści (reminiscentia), podobna do umysłowej pamięci u św. Tomasza.
2 0 2
Augustyn, De muska, VI, VIII, 21, przekł. D . Turkowska, s. 4 1 .
Ojcowie Kościoła 346

T y l k o d z i ę k i p i e r w i a s t k o w i d u c h o w e m u nasz w i e r s z j e s t w y r a ż e n i e m
i w o g ó l e j e s t w i e r s z e m . D u s z a s a m a ze s i e b i e w y w o d z i p o z n a n i e z m y s ł o w e :

Ś w i a t ł o to, d z i ę k i k t ó r e m u t a k i e rzeczy [tzn. z m y s ł o w e ] stają się o c z y w i ­


s t e , rzecz jasna, mieści się w duszy.
2 0 3
H a e c lux, q u a ista m a n i f e s t a s u n t , u t i ą u e i n t u s in a n i m a e s t .

Stąd w y p ł y w a b a r d z o w a ż n y w n i o s e k : u A u g u s t y n a n i e m a z a s a d n i c z e j
różnicy p o m i ę d z y p o z n a n i e m z m y s ł o w y m a myślą, s a m o p o z n a n i e z m y s ł o w e
j u ż j e s t p e w n ą myślą. N i e m n i e j j e d n a k o b y d w a rodzaje p o z n a n i a p r z y p o m i n a ­
ją p l a t o ń s k i e r o z r ó ż n i e n i e na 6o^a - e m o r f | p r | .
P r z e j d ź m y d o z a g a d n i e n i a myśli, która dla A u g u s t y n a j e s t s z c z y t e m p o ­
z n a n i a u m y s ł o w e g o . Są w nas n a j r o z m a i t s z e i d e e : pojęcia m a t e m a t y c z n e , p r a w ­
da, d o b r o , p i ę k n o e t c . W r o z p r a w i e O nauczycielu filozof rozważa skąd o n e p o ­
c h o d z ą i czy d u s z a j e s t ich ź r ó d ł e m . A u g u s t y n pyta, czy rolą n a u c z y c i e l a j e s t
p r z e k a z y w a n i e idei i czy p r z e c h o d z ą o n e z n i e g o na uczniów. C h o ć p o z o r n i e t a k
b y się w y d a w a ł o , w rzeczywistości j e d n a k takich nauczycieli n i e m a , b o w i e m
n i e m a ścisłej łączności m o w y z myślą. T y m s a m y m z n a k o m m o w y mogą u róż­
n y c h o d b i o r c ó w o d p o w i a d a ć b a r d z o r ó ż n e treści p s y c h i c z n e , a w i ę c i r ó ż n e są­
d y ( p r a w d a i fałsz). W y d a j e się, że z a c h o d z i w y m i a n a myśli, a t y m c z a s e m to tyl­
k o w y m i a n a słów.
Słowa n a u c z y c i e l a n i e pokazują t e g o , co n i e z n a n e , ale wywołują w s p o ­
m n i e n i a w ł a s n y c h d o ś w i a d c z e ń ucznia. Słowa pomagają w y k r y ć P r a w d ę , która
j e s t w duszy. P r a w d a p o c h o d z i z n a s z e g o w n ę t r z a i d l a t e g o „z z e w n ą t r z nic się
n i e n a u c z y s z " (nusguam igitur discere). N a u c z a n i e j e s t w i ę c c z y m ś z g r u n t u in­
n y m , niż się to z w y k l e p o j m u j e .
A u g u s t y n p r z e p r o w a d z a g ł ę b o k ą analizę p o z n a n i a z m y s ł o w e g o i p o w i ę k ­
szania wiedzy, życia czy myśli. B o d ź c e , z n a k i (słowa) znajdują się na z e w n ą t r z ,
ale s a m o p o z n a n i e to c z y n n o ś ć , s p o n t a n i c z n o ś ć duszy, która j e s t r u c h e m k u
w n ę t r z u . P r z y p o m i n a się tu p l a t o ń s k i e wyjście na s p o t k a n i e Prawdy.
A w i ę c w s w o i m w ł a s n y m w n ę t r z u d u s z a znajduje P r a w d ę , ku s z u k a n i u
k t ó r e j słowa n a u c z y c i e l a mogą co najwyżej p o b u d z i ć . P o j a w i a się p y t a n i e , czy
i d e e są z d e p o n o w a n e w d u s z y i czy d u s z a z nimi się rodzi. P l a t o n k o n s e k w e n t ­
n i e p r z y j m o w a ł p r e e g z y s t e n c j ę d u s z i twierdził, że w i e d z a to t y l k o p r z y p o m i ­
n a n i e s o b i e rzeczy n i e g d y ś z n a n y c h . M o ż e A u g u s t y n zrazu u z n a w a ł ją, ale osta­
2 0 4
t e c z n i e odrzucił z a r ó w n o p r e e g z y s t e n c j ę duszy, j a k i i n n a t y z m i d e i . M u s i a ł
w i ę c z n a l e ź ć o d p o w i e d ź na p y t a n i e o p o c h o d z e n i e idei. D u s z a j e s t w p r a w d z i e
z a m k n i ę t a na b o d ź c e z e w n ę t r z n e i j e s t s a m o t n a , ale m a j e d n a k wyjście „ k u
g ó r z e " , ad superiora. M u s i ją w i ę c coś łączyć z i n n y m i d u s z a m i , skoro l u d z i e go­
dzą się z e sobą co d o p e w n y c h p r a w d (jest tu z a u w a ż a l n a analogia d o d o w o d u

Augustyn, De Genesis ad litteram imperfectus liber, I, V, 24, przekł. J. Sulowski, s. 94.


Augustyn początkowo przyjmuje innatyzm, ale w o b e c wypracowanej doktryny
iluminizmu staje się on niepotrzebny, por. Soliloąuia, 2, 20, 35; List 7 do Nebrydiu-
sza, 2; O wielkości duszy, 20, 34; 32, 69.
IX. Św. Augustyn 347

i s t n i e n i a Boga) i s k o r o p e w n e i d e e są n a m w s z y s t k i m d o s t ę p n e . O t ó ż , g d y b y
c z ł o w i e k tworzył i d e e w s w y m w n ę t r z u , to n i e b y ł o b y możliwości j a k i e g o k o l ­
w i e k p o r o z u m i e w a n i a się m i ę d z y l u d ź m i . T a k w i ę c c z ł o w i e k p r a w d n i e tworzy,
lecz z n a j d u j e j e j a k e w a n g e l i c z n ą d r a c h m ę .
A u g u s t y n p o d k r e ś l a wielką rolę p a m i ę c i , ale n i e p a m i ę c i przeszłości j a k
u P l a t o n a , lecz p a m i ę c i w s p ó ł c z e s n e j . O d r z u c a r ó w n i e ż właściwy i n n a t y z m , ale
i e m p i r y z m a r y s t o t e l e s o w s k i , g d y s t w i e r d z a , iż ź r ó d ł e m p o z n a n i a j e s t n a s z e
w n ę t r z e . T u s p o t y k a m y się z p r o b l e m e m istnienia Boga. Stałość, w i e c z n o ś ć
i k o n i e c z n o ś ć p r a w d p r o w a d z i nas d o w n i o s k u , ż e wypływają o n e z Boga, i że
t y l k o o b e c n o ś ć Boga m o ż e n a m w p e ł n i w y t ł u m a c z y ć fakt naszej myśli. R z e ­
c z y w i s t y m w i ę c n a u c z y c i e l e m j e s t t y l k o Bóg, „ M i s t r z w e w n ę t r z n y " : „ O t ó ż w y
n i e pozwalajcie n a z y w a ć się R a b b i , a l b o w i e m j e d e n j e s t wasz N a u c z y c i e l (...).
N i e chciejcie r ó w n i e ż , ż e b y w a s n a z y w a n o m i s t r z a m i , b o j e d e n j e s t t y l k o wasz
2 0 5
Mistrz C h r y s t u s " .
A u g u s t y n rozważa, w jaki s p o s ó b Bóg j e s t n a s z y m n a u c z y c i e l e m , skoro
nas uczy. P o z n a n i e p r a w d y m o ż e nastąpić t y l k o p r z e z z e t k n i ę c i e się z nią, k t o
się z P r a w d ą n i e styka, t e n jej n i e p o z n a j e . P o n i e w a ż Bóg j e s t P r a w d ą a b s o l u t ­
ną, w p r o c e s i e p o z n a n i a k o n t a k t p o z n a j ą c e g o z B o g i e m j e s t a b s o l u t n i e k o n i e c z ­
ny. T e o r i a A u g u s t y n a n i e j e s t ani i n n a t y z m e m , ani o k a z j o n a l i z m e m , lecz i l u m i -
n i z m e m . N a u k a o iluminacji pojawia się j u ż w p r a c a c h Przeciw akademikom
i O życiu szczęśliwym, zostaje r o z w i n i ę t a zaś w Solilokwiach, 0 nieśmiertelności du­
szy, O nauczycielu. Z d a n i e m A u g u s t y n a , t a k j a k w o k a z j o n a l i z m i e B ó g sprawia,
ż e p o z n a j e m y , t a k w i i u m i n i z m i e B ó g staje się w a r u n k i e m k a ż d e g o n a s z e g o p o ­
z n a n i a . D z i e j e się to p o p r z e z w y p ł y w a j ą c e z Boga światło, w k t ó r y m d o p i e r o
m o ż e m y p o z n a w a ć . T a iluminacja, k t ó r a j e s t a k t e m miłości, p o z w a l a n a o d t w a ­
rzanie p r a w d i t w o r z y verbum mentis - słowo u m y s ł u . Opierając się na w e w n ę ­
t r z n y m d o ś w i a d c z e n i u , d o k o n u j e się w ł a ś n i e d z i ę k i n i e m u :

S a m zaś B ó g j e s t t y m , k t ó r y oświeca. Ja - r o z u m j e s t e m t y m w u m y ś l e ,
czym w oczach jest wzrok.

D e u s a u t e m e s t ipse, q u i illustrat. E g o a u t e m ratio ita s u m in m e n t i b u s ,


2 0 6
u t oculis e s t a s p e c t u s .

Pamiętajmy, że A u g u s t y n o w i chodzi o p r a w d ę , i p o n i e w a ż n i e m a tu j e ­
szcze p r o b l e m u p o w s t a w a n i a pojęć, iluminacja dotyczy prawdziwości i fałszywo-
ści sądów. K o n c e p c j a światła d u c h o w e g o wraz metafizyką światła m a d w o j a k i e
źródła: n e o p l a t o ń s k i e r o z c h o d z e n i e się światła z prajedni i Ewangelię św. Jana,
g d z i e c z y t a m y o „światłości p r a w d z i w e j , która oświeca k a ż d e g o c z ł o w i e k a na
207
t e n świat p r z y c h o d z ą c e g o " . I l u m i n i z m j e s t w y r a ż o n y p o p r z e z metafory z i e m ­
s k i e g o światła, ale p r a w d z i w e światło, to owo światło iluminacji b o ż e j , światło fi-

2 0 5
Alt 23, 8 - 1 0 .
2 0 6
Augustyn, Soliloąuia, I, 6, 12, przekł. A. Świderkówna, s. 19-20.
2 0 7
71,9.
Ojcowie Kościoła 348

208
z y c z n e zaś j e s t t y l k o o b r a z e m s w e g o b o s k i e g o o d p o w i e d n i k a . W a u g u s t y ń -
skiej n a u c e o przyzwyczajaniu się d o „ p a t r z e n i a w s ł o ń c e " j e s t w y r a ź n a analogia
d o „ m i t u j a s k i n i " z Państwa P l a t o n a . A u t o r Wyznań p i s z e w i ę c , iż c z ł o w i e k woli
c i e m n o ś c i , d l a t e g o powoli i s t o p n i o w o p o w i n i e n p a t r z e ć na coraz jaśniejsze
p r z e d m i o t y , b y się z n i m i oswoić. W k o ń c u p a t r z e n i e w s ł o ń c e staje się d l a ń
przyjemnością.
O k r e ś l m y bliżej to światło w y s t ę p u j ą c e w iluminacji. Światło to działa na
i n t e l e k t , a w i ę c z a k ł a d a j e g o i s t n i e n i e . M a o n o c h a r a k t e r niecielesny, j e s t t a k
d u c h o w e j a k d u s z a . I l u m i n a c j a boża n i e n a l e ż y d o p o r z ą d k u łaski w z n a c z e n i u
ścisłym, j e s t o n a c z y m ś p r z y r o d z o n y m . Z n a t u r y k a ż d y c z ł o w i e k , zły czy d o b r y
b y w a oświecony. D z i a ł a n i e światła b o ż e g o j e s t b e z p o ś r e d n i e . D u s z a j e s t b e z p o ­
ś r e d n i o p o d d a n a i d e o m b o ż y m , k t ó r e tkwią w istocie Boga i d l a t e g o w n i c h w i ­
dzi p r a w d ę . W i d z e n i e i n t e l e k t u a l n e j e s t w i ę c n i e o m y l n e : „wizja i n t e l e k t u a l n a
m
n i e z a w o d z i " {Intellectualis autem visio non fallitur) .
Ściśle rzecz biorąc n i e widzi się idei w Bogu, lecz powstają o n e z e w s p ó ł ­
działania: iluminacji, i n t e l e k t u i zmysłów. T r z e b a p a m i ę t a ć , ż e c z y m i n n y m j e s t
w i d z i e ć p r a w d ę w i d e a c h w i e c z n y c h w Bogu, a c z y m i n n y m w i d z i e ć b e z p o ś r e ­
d n i o Boga (visio beata). T y m B o ż y m i d e o m św. A u g u s t y n n a d a j e r ó ż n e n a z w y :
ideae, formae, species, rationes, regulae, t e r m i n o l o g i a z o s t a n i e uściślona d o p i e r o
w średniowieczu.
I l u m i n i z m p o w s t a ł n i e tyle dla wyjaśnienia g e n e z y n a s z e g o p o z n a n i a , ile
dla w y t ł u m a c z e n i a n a s z e g o d o ś w i a d c z e n i a k o n i e c z n o ś c i prawdy. D o t y c z y o n
zarówno poznania zmysłowego, jak i umysłowego. Teoria iluminizmu odrzuca
e m p i r y z m a r y s t o t e l e s o w s k i (działanie ciała na d u s z ę ) , j a k i o k a z j o n a l i z m ( n e g u ­
j e m o ż l i w o ś ć w s p ó ł d z i a ł a n i a d u s z y i ciała). Jej p o d s t a w ą j e s t ontologią, j a k z a u ­
w a ż a to A. C . P e g i s : „ a u g u s t y ń s k a d o k t r y n a iluminacji s t a n o w i p r o b l e m o n t o -
210
logiczny, j e s t z a g a d n i e n i e m , c z y m j e s t s t w o r z e n i e i k i m j e s t c z ł o w i e k " .

G. Stworzenia
A u g u s t y n j a k o m a n i c h e j c z y k p o c z ą t k o w o twierdził, ż e c z ł o w i e k j e s t cząstką
Boga, p o t e m j e g o p o g l ą d y uległy z m i a n i e i uważał, iż a l b o świat j e s t częścią B o ­
ga (ale w t e d y s k o ń c z o n o ś ć , z m i e n n o ś ć i nietrwałość c e c h o w a ł y b y Boga), a l b o
m u s i b y ć w y w i e d z i o n y z nicości. B ó g s a m b ę d ą c b y t e m (sum qui sum) p o w o ł u ­
j e rzeczy d o b y t u . A u g u s t y n p y t a w Wyznaniach: „cóż b y b y ł o , g d y b y C i e b i e n i e
2U
b y ł o " (quidenim est, nisi quia tu esF) .

2 0 8
Światło d u c h o w e , por. Soliloąuia, I, 13, 23; Demagistro, 14, 16; Enarrationes in Psal-
mos, 25, 2, 3.
2 0 9
Augustyn, De Genesi ad litteram, XII, VII (29), przekł. J. Sulowski, s. 360.
2 1 0
A. C. Pegis, TheMind ofSt. Augustine, MS, 6/1944, s. 32: „augustyńska doktryna
iluminacji stanowi problem ontologiczny, jest zagadnieniem, czym jest stworzenie
i kim jest człowiek".
2 1 1
Augustyn, Confessiones, XI, 5, 7.
IX. Św. Augustyn 349

O s t a t e c z n ą przyczyną s t w o r z e n i a świata j e s t wola boża, a j e g o c e l e m j e s t


u d z i e l e n i e m u d o b r a b o ż e g o . P r z y c z y n a i cel są tu z a t e m r ó w n o z n a c z n e , g d y ż
wola Boga to Bóg, a Bóg to D o b r o . Świat n i e istnieje od z a w s z e , m a p o c z ą t e k
w czasie (/;; principio), a w i ę c i czas, i p r z e s t r z e ń są s t w o r z o n e . B ó g j e s t p o z a cza­
sem, tkwi w nieruchomej wieczności.

B ó g j e s t p r z e d w i e k a m i j a k o ich Stwórca.
2 1 2
D e u s e s t a n t e t e m p o r a , q u i fabricator e s t t e m p o r u m .

K w e s t i i s t o s u n k u czasu d o w i e c z n o ś c i n i e u m i e m y w ż a d e n s p o s ó b d o ­
s t a t e c z n i e rozwiązać, są to d w a z u p e ł n i e r ó ż n e p o r z ą d k i :

Czas nie m o ż e być bez ruchliwej zmienności, a w wieczności żadnych


zmian być nie może.

T e m p u s a u t e m , ą u o n i a m m u t a b i l i a t e transcurrit, a e t a r n i t a t i i m m u t a b i l i
2 1 3
non potest esse c o a e t e r n u m .

S a m i w r a z z naszą myślą t k w i m y w z m i e n n o ś c i . A b y t ę ustawiczną


z m i e n n o ś ć u s u n ą ć , filozofowie przyjmowali n p . k o n c e p c j ę w i e c z n y c h p o w r o ­
tów. A l e A u g u s t y n m ó w i , ż e j e s t to s p r z e c z n e z p o j ę c i e m stałości szczęścia.
A z a t e m w i e c z n o ś ć pozostaje o d d z i e l n y m z a g a d n i e n i e m w o b e c pojęcia czasu.
C z y m j e s t czas? W i e c z n o ś ć j e s t trwała i n i e r u c h o m a , a czas ciągłą zmianą
n i e p o d z i e l n y c h m o m e n t ó w , czas j e s t c z y m ś n i e z m i e r n i e t a j e m n i c z y m . J e g o
istotą j e s t t e r a ź n i e j s z o ś ć , przeszłości i przyszłości n i g d y nie m a . J a k w i ę c m o ż ­
na czas m i e r z y ć ? J e s t to o g r o m n a t r u d n o ś ć , c h y b a że czas u t o ż s a m i m y z ru­
c h e m , ale tu pojawia się n o w y k ł o p o t . O t ó ż t e n s a m r u c h m o ż e się d o k o n y w a ć
w r ó ż n y c h c z a s a c h . R u c h w i ę c m i e r z y m y c z a s e m , ale p y t a n i e , c z y m j e s t czas,
pozostaje n a d a l o t w a r t e .
A u g u s t y n stwarza tu p e w i e n „ m o d e l " , m ó w i o rozpiętości d u s z y (distan-
tio animae):

D l a t e g o w y d a w a ł o mi się, ż e czas n i e j e s t n i c z y m i n n y m j a k rozciągłością.


(...) Z a s t a n a w i a m się, czy n i e j e s t o n rozciągłością s a m e g o u m y s ł u .

I n d e m i h i v i s u m est nihil e s s e aliud t e m p u s q u a m d i s t a n t i o n e m ; sed c u -


2 1 4
ius rei, n e s c i o e t m i r u m , si n o n ipsius a n i m i .

W tej distantio (rozciągłości) d u s z a r o z p r z e s t r z e n i a się n i e j a k o w s t e c z ku


w s p o m n i e n i u p r z e s z ł e g o i w p r z ó d k u o c z e k i w a n i u przyszłego. M o ż e m y d z i ę k i
niej ująć n a r a z p r z e s z ł e i t e r a ź n i e j s z e w y d a r z e n i a , m o ż e m y r ó w n i e ż przyjąć d o
ś w i a d o m o ś c i t r w a n i e i m o ż e m y t r w a n i e to z m i e r z y ć . T y l k o w d u s z y w i ę c m o ż ­
na m i e r z y ć czas:

2 1 2
Augustyn, De Genesi contra manichaeos, I, 2, 4, przekł. J. Sulowski, s. 24.
2 1 3
Augustyn, De cwitate Dei, XII, 6, 2, przekł. W. Kubicki, s. 409.
2 1 4
Augustyn, Confessiones, XI, 26, 33, przekł. Z. Kubiak, s. 295.
Ojcowie Kościoła 350

W t o b i e , u m y ś l e m ó j , m i e r z ę czas,
215
In te, a n i m e m e u s , tempora m e t i o r .
4
T y l k o w poznającej ś w i a d o m o ś c i ( d u s z y ) mają s e n s wyrazy: ' p r z e d ' i p o \
D l a t e g o p y t a n i e , co b y ł o p r z e d s t w o r z e n i e m świata, n i e m a s e n s u .
P o z n a l i ś m y psychologiczną n i e m o ż n o ś ć p r z e k r o c z e n i a p r z e p a ś c i m i ę d z y
c z a s e m a wiecznością. J e s t t e ż n i e m o ż n o ś ć m e t a f i z y c z n a , w s z y s t k i e rzeczy n i e
mogą naraz z r e a l i z o w a ć całego s w e g o b y t u , a w i ę c bytują w czasie.
Św. A m b r o ż y nauczył A u g u s t y n a r o z u m i e ć Pismo Święte alegorycznie.
W R z y m i e p i s z e o n k o m e n t a r z d o Księgi Rodzaju, g d z i e w y k ł a d a , iż Bóg j a k o
p r a w d a s a m o i s t n a j e s t twórczą siłą, od której zależy cała rzeczywistość. U c z e s t ­
n i c t w o w Bogu r o z u m i e j a k o e m a n a c j ę stwarzającą p o p r z e z i d e e b o ż e . Rozróż­
nia tu h i e r a r c h i ę j e s t e s t w : na c z e l e stoi w i e c z n y Bóg, p o t e m następują z m i e n n e
w czasie d u c h y i w k o ń c u ciała, podlegające z m i a n o m w czasie i p r z e s t r z e n i .
R ó w n i e ż sześć d n i s t w o r z e n i a t r z e b a r o z u m i e ć p r z e n o ś n i e , w t y m s e n s i e ,
iż to, co b y ł o w ó w c z a s s t w a r z a n e , p o w s t a ł o naraz, w m o m e n c i e ictus temporis.
S z e ś ć d n i s t w o r z e n i a s y m b o l i z u j e zaś tyleż e p o k historii.
C h o ć dla A u g u s t y n a p o j ę c i e m a t e r i i b e z k s z t a ł t n e j {informis) j e s t w a ż n e ,
to j e d n a k różni się o n o od pojęcia m a t e r i i u f o r m o w a n e j m y ś l n i e , p o w s t a ł e j za
sprawą a k t u Boga. P o z n a ć s a m e j m a t e r i i n i e m o ż e m y i d l a t e g o j e s t e ś m y w sta­
n i e o k r e ś l i ć ją t y l k o n e g a t y w n i e : „ G d y b y m o ż n a było p o w i e d z i e ć : „ n i c , a j e d ­
2 1 6
n a k c o ś " , „coś, co istnieje i n i e i s t n i e j e " - t a k b y m ją n a z w a ł " .
W hierarchii s t w o r z e ń , na d w ó c h p r z e c i w n y c h s o b i e k r a ń c a c h stoją a n i o ­
ł o w i e i m a t e r i a . J e s t to p l a t o ń s k i e r o z r ó ż n i e n i e , w k t ó r y m m a t e r i a była ostat­
n i m , n a j s ł a b s z y m w y p r o m i e n i o w a n i e m Prawdy. A u g u s t y n p i s z e :

Stworzyłeś niebo nad niebiosami i ziemię - dwie różne dziedziny: jedną


b l i s k o c i e b i e , drugą b l i s k o nicości; j e d n ą , którą t y l k o T y p r z e r a s t a s z ,
i drugą, od k t ó r e j n i c z e g o n i ż s z e g o n i e ma.

Fecisti caelum et terram, duo ąuaedam, u n u m prope te, alterum propre


2 1 7
nihil, u n u m s u p e r i o r tu e s s e s , a l t e r u m , q u o inferius nihil e s s e t .

A u g u s t y n rozróżnia d w a pojęcia materii, b e z k s z t a ł t n ą (terra) i d u c h o w ą


(caelum).

Z a s t a n ó w m y się c z y m dla A u g u s t y n a są formy, czy r o z u m i e j e p o d o b n i e


j a k A r y s t o t e l e s . W e d l e A u g u s t y n a „ f o r m a " to najlepsza n a z w a łacińska dla g r e c ­
k i e g o pojęcia „ i d e a " . A w i ę c formy są d l a ń i d e a m i b y t u j ą c y m i w u m y ś l e Boga.
R z e c z y (tu analogia d o P l a t o n a ) bytują d w o j a k o , rzeczywiście j a k o s t w o r z o n e
i m y ś l o w o j a k o i d e e w B o g u , p o d o b n i e j a k dzieła artysty w rzeczywistości
i w u m y ś l e artysty. Z a p e w n e A u g u s t y n przyjmuje t e ż i d e e j e d n o s t k o w e .

215
Ibidem, XI, 27, 36, s. 297.
2 1 6
Ibidem, XII, 6, 6, s. 305.
217
Ibidem, XII, 7, 7, s. 306.
IX. Św. Augustyn 351

B ó g stwarza w s z e c h ś w i a t w d w ó c h e t a p a c h . N a j p i e r w t w o r z y go w p e ł n i ,
a w i ę c powstają anioły, d z i e ń , f i r m a m e n t , ziemia, m o r z e , p o w i e t r z e , o g i e ń , cia­
ła n i e b i e s k i e i d u s z a l u d z k a . N a s t ę p n i e tworzy świat w z a r o d k u j a k o rationes se-
minales a l b o causales, czyli j a k o zalążki m a t e r i a l n e , d r o b n e , o w i l g o t n e j n a t u r z e
i o k r e ś l o n e j liczbie. N i e w a ż n a j e s t tu n a i w n o ś ć tych o k r e ś l e ń , ale s a m z a s a d n i ­
czy pogląd i j e g o n a s t ę p s t w a . D l a A u g u s t y n a całe s t w o r z e n i e j e s t z a w a r t e
w tych z a r o d k a c h :

T a k s a m o b o w i e m j a k m a t k i są p ł o d e m b r z e m i e n n e , tak i świat j e s t b r z e ­
m i e n n y p r z y c z y n a m i p o w s t a w a n i a bytów.

S i c u t m a t r e s g r a v i d a e s u n t f e t i b u s , sic i p s e m u n d u s g r a v i d u s e s t causis
2 1 8
nascentium .

Bóg w s z y s t k o i wciąż stwarza, n a w e t d z i e c k o w łonie m a t k i tworzy Bóg.


W s z y s t k i e g a t u n k i są j u ż j a k b y z góry, w z a r o d k u s t w o r z o n e . J e s t to pogląd
p r z e c i w n y w s z e l k i e j ewolucji i opowiadający się za stałością g a t u n k ó w aż d o
k o ń c a świata. A u g u s t y n w a h a się, czy u z n a ć p l a t o ń s k ą „ d u s z ę ś w i a t a " , w każ­
d y m razie u w a ż a , ż e g d y b y o n a istniała, to b y ł a b y s t w o r z e n i e m , a n i e B o g i e m .
A u g u s t y n t w i e r d z i , iż skoro cały świat j e s t s t w o r z o n y w e d l e idei b o ż y c h , to m e ­
tafizyczna s t r u k t u r a świata o p i e r a się na u c z e s t n i c t w i e w n a t u r z e Boga. A p o ­
n i e w a ż tą naturą Boga j e s t Trójca, w o b e c t e g o w c a ł y m świecie z n a j d u j e m y śla­
d y Trójcy. A u g u s t y n z a u w a ż a ich b a r d z o w i e l e , należą d o nich zwłaszcza i d e e
p o d o b i e ń s t w a i j e d n o ś c i . D l a t e g o w ł a ś n i e ś r e d n i o w i e c z n y o b r a z u świata m a sa­
kralny i s y m b o l i c z n y c h a r a k t e r .

D. Człowiek
W Księdze Rodzaju s t w o r z e n i e c z ł o w i e k a j e s t p r z e d s t a w i o n e raz s z ó s t e g o d n i a ,
a raz n a s t ę p u j e p o d n i u s i ó d m y m . R o z w i ą z a n i e p r z e z A u g u s t y n a tej t r u d n o ś c i
m o ż e s t a n o w i ć p u n k t wyjścia dla analizy j e g o p o g l ą d ó w na n a t u r ę c z ł o w i e k a .
U w a ż a o n , iż p i e r w s z e s t w o r z e n i e d o t y c z y d u s z y c z ł o w i e k a w r a z z e w s z y s t k i m i
i n n y m i b y t a m i d u c h o w y m i , a d r u g i e s t w o r z e n i e to r o z w i n i ę c i e się rafio semina-
lis w ciało A d a m a . A w i ę c d u s z a i ciało zostają s t w o r z o n e o s o b n o . A u g u s t y n c h c e
p o d k r e ś l i ć j e d n o ś ć substancjalną człowieka, ale stoi m u na p r z e s z k o d z i e j e g o
w ł a s n y s p i r y t u a l i z m , i inaczej niż w t o m i z m i e brzmią t e t w i e r d z e n i a :

C z ł o w i e k i e m n i e j e s t s a m o ciało albo s a m a dusza, lecz to, co j e s t z ł o ż o n e


z d u s z y i z ciała.

H o m o n o n e s t c o r p u s s o l u m , vel a n i m a sola, s e d q u i e x a n i m a c o n s t a t e t
2 1 9
corpore .

2 1 8
Augustyn, De Tńnitate, III, 9, 16, przekł. M. Stokowska, s. 133.
2 1 9
Augustyn, De cwitate Dei, XIII, 24, 2, przekł. W. Kubicki, s. 502.
Ojcowie Kościoła 352
220
Ale w De moribus ecc/esie widzi Augustyn trudność w określeniu tego,
221
c z y m j e s t c z ł o w i e k , czy raczej w jaki s p o s ó b c z ł o w i e k j e s t r z ą d z o n y . A b y zo­
baczyć, w jaki s p o s ó b r o z u m i e on d u s z ę , m u s i m y najpierw przyjrzeć się t e r m i ­
nologii. A u g u s t y n d u s z ę l u d z k ą określa j a k o animus, d u s z a u zwierząt to anima,
a u roślin vita. D u s z ę c z ł o w i e k a animus dzieli na trzy s t o p n i e : z m y s ł y (sensus)
z e w n ę t r z n e i w e w n ę t r z n e , w y o b r a ź n i ę (spiritus - która m o ż e o z n a c z a ć p a m i ę ć
z m y s ł o w ą (Porfiriusz) l u b j a k w Piśmie Świętym - r o z u m n ą c z ę ś ć d u s z y ) oraz w y ż ­
szą c z ę ś ć d u s z y (mens% w której wyróżnia z kolei: ratio - r o z u m (sądy, r o z u m o ­
w a n i a , w i e d z a ) , intelligentia - to, co najwyższe w c z ł o w i e k u , dar. D u c h a
Ś w i ę t e g o (sapientia), intellectus - w ł a d z a wyższa od r o z u m u : p o d m i o t iluminacji,
czyli acies mentis, oculus cordis. D u s z ę o k r e ś l a A u g u s t y n j a k o s u b s t a n c j ę :

Z d a j e mi się, że j e s t to p e w n a s u b s t a n c j a r o z u m n a , p r z y s p o s o b i o n a d o
kierowania ciałem.

N a m m i h i v i d e t u r e s s e s u b s t a n t i a ą u a e d a m rationis p a r t i c e p s , r e g e n d o
2 2 2
corpori a c c o m m o d a t a .

J a k i e g o rodzaju j e s t to substancja? P o n i e w a ż d u s z a j e s t t y m , co najwarto­


ściowsze w c z ł o w i e k u , a w i ę c :

C z ł o w i e k , j a k s a m widzi, j e s t duszą r o z u m n ą używającą śmiertelnego


i z i e m s k i e g o ciała.

H o m o igitur, u t h o m i n i a p p a r e t , a n i m a rationalis est mortali a t q u e t e r r e -


2 2 3
no utens c o r p o r e .

A u g u s t y n , były materialista i m a n i c h e j c z y k , c h c e p r z e d e w s z y s t k i m w y ­
kazać d u c h o w o ś ć duszy. P r z e p r o w a d z a w i ę c d o w ó d opierający się na t w i e r d z e ­
niu, iż rzeczy, k t ó r y m myśl z k o n i e c z n o ś c i przypisuje r ó ż n e właściwości istot­
n e , m u s z ą b y ć z a s a d n i c z o r ó ż n e . C i a ł o j e s t z istoty swej rozciągłe. D u s z a n i e
j e s t rozciągła i u j m u j e s i e b i e b e z p o ś r e d n i o j a k o d u c h a , co n i e w y k l u c z a , b y m o ­
2 2 4
gła m i e ć d u c h o w ą m a t e r i ę , t a k j a k a n i o ł o w i e :

Z a t e m d u s z a w i e , ż e j e s t i ż e żyje w taki s p o s ó b , j a k i n t e l e k t j e s t i żyje.

2 2 0
Por. Augustyn, De moribus ecclesiae, I, 4, 6.
2 2 1
Augustyn nie tworzy metafizyki człowieka. Pegis zauważa: „przebóstwienie czło­
wieka? N a p e w n o nie. To jest lekcja miłości, religijna psychologia w e w n ę t r z n e g o
oczyszczenia, do której Plotyn dodał wiele ważnych punktów, ale której motywy
Augustyn odnalazł w e własnym sercu". A. C. Pegis, TheMind..., s. 48.
2 2 2
Augustyn, De ąuantitate animae, XIII, 22, przekł. D . Turkowska, s. 130.
2 2 3
Augustyn, De moribus ecclesiae, I, 27, 52. E. Gilson zauważa, że gdy Augustyn mówi
jako chrześcijanin, wtedy podkreśla, że człowiek to jedność duszy i ciała, gdy fi­
lozofuje, w t e d y przyjmuje definicję platońską.
2 2 4
Por. Augustyn, De Genesis ad litteram, VII, 6 (9), przekł. J. Sulowski, s. 238:
„Podobnie być m o ż e i dusza, zanim stała się taką w swojej istocie, dzięki której
nazywa się duszą, (...) mogła również posiadać jakąś materię duchową stosownie
do jej rodzaju, materię, która jeszcze nie była duszą". Ta hipoteza Augustyna sta-
IX. Św. Augustyn 353

225
Sic ergo se e s s e e t v i v e r e scit ą u o m o d o est e t vivit i n t e l l i g e n t i a .

D u s z a d a n a j e s t s a m a s o b i e , i p r z e z p e w n ą visio intellectualis u j m u j e m y to,


co w d u s z y i s t o t n e , c z y n i m y to b e z p o ś r e d n i o i w introspekcji:

T o t e ż znając s i e b i e , d u s z a z n a swoją s u b s t a n c j ę .
226
Q u a p r o p t e r d u m se m e n s novit, s u b s t a n t i a m s u a m n o v i t .

O i n n y c h d u s z a c h w i e m y t y l k o drogą wiary, ciało zaś p o z n a j e d u s z a p o ­


ś r e d n i o : poznając, c z y m s a m a n i e j e s t .
W e d l e A u g u s t y n a d u s z a n i e m o ż e b y ć cząstką Boga ( m a n i c h e i z m ) ,
o d r z u c a o n r ó w n i e ż p r e e g z y s t e n c j ę , którą zrazu przyjmował j a k o możliwą.
W b r e w O r y g e n e s o w i t w i e r d z i , ż e ciało n i e j e s t w i ę z i e n i e m duszy, a w r ę c z p r z e ­
c i w n i e : d u s z a m a od Boga d a n e p r a g n i e n i e p o ł ą c z e n i a się z c i a ł e m . W k a ż d y m
razie, dla A u g u s t y n a d u s z a j e s t s t w o r z o n a , i tu są b r a n e p o d u w a g ę r ó ż n e m o ż ­
liwości jej p o w s t a n i a : t r a d u c j o n i z m ( A u g u s t y n u z n a j e go n a j c h ę t n i e j z e w z g l ę ­
227
d u na g r z e c h p i e r w o r o d n y ) , k r e a c j o n i z m i n d y w i d u a l n y , i s t n i e n i e d u s z w B o ­
gu i ich d o b r o w o l n e w s t ę p o w a n i e d o ciał.
Dusza stworzona do poznania prawdy jest podłożem niezniszczalnej
P r a w d y (Fedon) i nosicielką w i e c z n y c h p r a w d . Jej żywioł to p r a w d a . A w i ę c d u ­
sza u l e g a z n i s z c z e n i u w t y m s t o p n i u , w j a k i m błądzi, ale błąd m o ż e jej t y l k o
s z k o d z i ć , lecz n i e m o ż e jej z n i w e c z y ć . P r a w d a najściślej związana j e s t z b y t e m .
N i e p r z e c i w s t a w i a się jej nic, co j e s t b y t e m . D u s z a m a b y t od P r a w d y - B o g a , od
c z e g o ś , co n i e m a p r z e c i w n e j s o b i e z a s a d y ( w b r e w t w i e r d z e n i o m m a n i c h e i ­
z m u ) , a w i ę c n i e m o ż e p r z e s t a ć b y ć . Byt d u s z y to jej ż y c i e , a z a t e m n i e ś m i e r ­
t e l n o ś ć . P o d o b n i e j a k w w y p a d k u p r o b l e m u i s t n i e n i a Boga, A u g u s t y n n i e
p r z e p r o w a d z a ścisłego d o w o d u , n i e ś m i e r t e l n o ś ć d u s z y o p i e r a na B o g u . W ca­
ł y m s t w o r z e n i u w i d a ć ślad boży, ale właściwy o b r a z (imago) z a w a r t y j e s t
w człowieku stworzonym „na obraz i podobieństwo", a dokładnie w jego du­
szy, w m y ś l e n i u (mens). A u g u s t y n p o d k r e ś l a o d b i c i a Trójcy Ś w i ę t e j w duszy,
wylicza w i e l e ich rodzajów, lecz trzy z nich są najważniejsze: 1. mens - notitia -
amor (myśl - p o z n a n i e - miłość p o z n a n i a ) , t e trzy e l e m e n t y są j e d n y m i c z y m ś
i d e a l n i e r ó w n y m , 2. memoria sui - intelligentia - voluntas, 3 . memoria Dei - intel­
ligentia - amor.
Boży o b r a z w nas (imago) to i s t o t n e z n a m i ę , k t ó r e g o n i e m o ż n a się p o ­
z b y ć . P o z w a l a n a m o n o t r o c h ę z r o z u m i e ć to, c z e g o o b r a z t e n dotyczy, czyli B o ­
ga w Trójcy. W i d a ć tu c h a r a k t e r y s t y c z n ą dla a u g u s t y n i z m u d ą ż n o ś ć d o t e g o , b y
p o s z c z e g ó l n e w ł a d z e n i e różniły się od d u s z y i p o m i ę d z y sobą r e a l n i e . Z a g a ­

ła się p e w n i k i e m w augustynizmie. U św. Bonawentury problem zyskuje swój wy­


raz w zagadnieniu „materii duchowej".
2 2 5
Augustyn, De Tńnitate, X, 10, 13, przekł. M. Stokowska, s. 322.
2 2 6
Ibidem, X, 10, 16, s. 325.
2 2 7
Por. „Tamquam lucerna de lucerna accendatur, et sine detrimento alterius, alter
inde ignis existat", Augustyn, Epistulae 190, C S E L 57.
Ojcowie Kościoła 354

d n i e n i a t e są o m ó w i o n e w r o z p r a w i e O Trójcy Świętej, k t ó r a stanowiła s u b s t r a t


dla Piotra L o m b a r d a .
Św. A u g u s t y n z a s t a n a w i a się w jaki s p o s ó b d u s z a , b ę d ą c substancją, m o ­
ż e się p o s ł u g i w a ć inną substancją, czyli ciałem, p y t a w jaki s p o s ó b d u s z a t k w i
w c i e l e . P r z e c i e ż d u s z a n i e m o ż e t k w i ć w s p o s ó b rozciągły w rozciągłym ciele.
Z a t e m d u s z a t k w i cała w c a ł y m ciele i w k a ż d e j j e g o części, d z i ę k i intentio vita-
2 2 8
lis - n a p i ę c i u ż y c i o w e m u . R o z c h o d z i się o n o p o ciele za p o ś r e d n i c t w e m d w u
e l e m e n t ó w , ognia i p o w i e t r z a . D z i ę k i swej działalności ujmującej całe ciało d u ­
sza j e s t w ciele. Intentio vitalis m o ż e w z r a s t a ć l u b m a l e ć i stąd p o c h o d z ą różni­
c e w i n t e n s y w n o ś c i i częstości w r a ż e ń z m y s ł o w y c h .
D u s z a s p e ł n i a rolę p o ś r e d n i k a m i ę d z y i d e a m i b o ż y m i , k t ó r e ożywiają d u ­
szę, a c i a ł e m , k t ó r e o n a ożywia. O d idei b o ż y c h o t r z y m u j e d u s z a kształt, u p o ­
r z ą d k o w a n i e części i wymiary, k t ó r y c h u d z i e l a ciału. C i a ł o w i ę c u c z e s t n i c z y
w i d e a c h , ale za p o ś r e d n i c t w e m duszy, g d y ż stałoby się duszą, g d y b y u c z e s t n i ­
czyło b e z p o ś r e d n i o . D u s z a j e s t zasadą i n d y w i d u a l n e g o życia o b d a r z o n e g o p o ­
z n a n i e m , n i e m a w i ę c d u s z y g a t u n k o w e j i nie m a d u s z y roślin. K a ż d e ciało
d z i ę k i d u s z y w y k o n u j e tylko j e m u w ł a ś c i w e czynności, d u s z a daje m u r ó w n i e ż
w e w n ę t r z n y i z e w n ę t r z n y p o r z ą d e k . Stąd w ł a ś n i e p ł y n i e p i ę k n o ciał i ład
w n i c h panujący.

E. Etyka
P u n k t e m wyjścia dla rozważań A u g u s t y n a d o t y c z ą c y c h e t y k i p o z n a n i a j e s t za­
ł o ż e n i e , ż e s z u k a m y t e g o , co j e s t n a s z y m s z c z ę ś c i e m . N a p o c z ą t k u k o c h a się to,
co się zna, a w t y m n i e z n a n y m , c z e g o s z u k a m y , k o c h a m y to, co j u ż z n a m y . G d y
r z e c z y w i s t o ś ć o d p o w i e n a s z y m w y o b r a ż e n i o m (obrazowi), w t e d y m o ż n a z a w o ­
łać iam te amabam\ T a k w ł a ś n i e s z u k a m y w nas s a m y c h d u s z y i Boga. P o n i e w a ż
ciała n i e mogą z a s p o k o i ć c z ł o w i e k a , d l a t e g o n i e p o p r z e s t a j e o n na ich p o z n a w a ­
niu i wciąż p o s z u k u j e . J e s t tu p e w n a t r u d n o ś ć , g d y ż d u s z a m o ż e łatwo sądzić,
ż e j e s t c i a ł e m . P o z n a n i e s i e b i e dla d u s z y j e s t m o ż l i w e , ale n i e j e s t ł a t w e . D o ­
ś w i a d c z e n i e życia p o k a z y w a ł o A u g u s t y n o w i , że szukając m a się j u ż j a k i e ś p o ­
j ę c i e s z u k a n e g o . Szukając Boga w i e m y j u ż , ż e Bóg to P r a w d a , a z n a l e z i e n i e
P r a w d y to z n a l e z i e n i e Boga i szczęście: gaudium de veritate.
D l a t e g o , a b y dojść d o prawdy, t r z e b a ją m i ł o w a ć . J e s t to w o l u n t a r y z m ,
lecz ściśle z w i ą z a n y z i n t e l e k t u a l i z m e m , g d y ż s z c z y t e m szczęścia j e s t a k t i n t e ­
229 2 3 0
l e k t u a l n y , ale d r o g a d o ń p r o w a d z i p r z e z m i ł o ś ć . S z u k a m y Boga w p a m i ę c i ,
w k t ó r e j j e s t ukryty, ale j e d n o c z e ś n i e d a n y d u s z y b e z p o ś r e d n i o , w t a j e m n i c z y
s p o s ó b w niej o b e c n y i b ę d ą c y ż y c i e m duszy, j e s t O n jej bliższy niż ciało.

Augustyn zauważa, że dusza pragnie połączenia z ciałem, ale go nie potrzebuje.


Połączenie to wychodzi na lepsze - ad melius dla ciała.
Por. Augustyn, De moribus ecdesiae, 1, 17, 31.
Augustyn podkreśla ogromną wagę pamięci, por. Augustyn, Confessiones, X.
IX. Św. Augustyn 355

Szukając d u s z y i Boga, s z u k a m y n a s z e g o szczęścia. „ P o s z u k i w a n i e s z c z ę ­


śliwego życia j e s t w s p ó l n e filozofom i c h r z e ś c i j a n o m " p i s z e A u g u s t y n w Kaza­
2 5 1
niach , w k t ó r y c h rozpatruje zwłaszcza poglądy s t o i k ó w i e p i k u r e j c z y k ó w .
Warron w y m i e n i a d w i e ś c i e o s i e m d z i e s i ą t o s i e m różnych p o g l ą d ó w na
z d o b y w a n i e szczęścia, ale w s z y s t k i e o n e są z g o d n e w j e d n y m , ż e c e l e m na­
szych w y s i ł k ó w j e s t z d o b y c i e szczęścia. P o z n a n i e z a p e w n i a j ą c e szczęście to
m ą d r o ś ć , d l a t e g o A u g u s t y n rozważa, c z y m j e s t m ą d r o ś ć . U w a ż a , iż n a l e ż y roz­
różnić ratio inferior et superior. O d p o w i a d a to p o d z i a ł o w i w i e d z y c z ł o w i e k a na
w i e d z ę , jaką osiąga „ c z ł o w i e k z e w n ę t r z n y " (działanie w s p ó l n e z e z w i e r z ę t a m i )
oraz w i e d z ę , jaką osiąga „ c z ł o w i e k w e w n ę t r z n y " ( p o z n a n i e idei w i e c z n y c h ) .

A u g u s t y n u w a ż a ł , że k o n t e m p l a c j a i d z i a ł a n i e muszą się z e sobą łączyć.


C z y s t a w i e d z a ( c z ł o w i e k z e w n ę t r z n y ) j e s t zła, p r o w a d z i d o p y c h y i chciwości,
p o w o d u j e n i e p o r z ą d e k i p o ż ą d l i w o ś ć . P o l e g a b o w i e m w y ł ą c z n i e na s z u k a n i u
rzeczy dla n i c h s a m y c h . Zwracając się w y ż s z y m r o z u m e m k u i d e o m , d u s z a za­
c z y n a b y ć p o k o r n a i to j e s t p o c z ą t e k n a b y w a n i a mądrości. J a k w i e d z a s a m a dla
s i e b i e j e s t s z k o d l i w a , t a k p o d p o r z ą d k o w a n a mądrości j e s t k o r z y s t n a . T a k a w i e ­
dza p o m a g a w dojściu d o k o n t e m p l a c j i idei i d l a t e g o chrześcijanie w i n n i ją
u p r a w i a ć . P r o g r a m A u g u s t y n a zawarty w dziele O nauce chrześcijańskiej o b e j m u j e
j ę z y k o z n a w s t w o (łacina, greka, hebrajski), p r z y r o d o z n a w s t w o (bestiaria, lapida­
ria, e n c y k l o p e d i e ) , m e c h a n i k ę , a s t r o n o m i ę , d i a l e k t y k ę , r e t o r y k ę , m a t e m a t y k ę ,
historię, p r a w o ; u w a ż a również, ż e n a l e ż y t e ż w y k o r z y s t a ć w i e d z ę p o g a ń s k ą .
A u g u s t y n sądzi, iż iluminacja m o ż e o d d z i a ł y w a ć na trzy d z i e d z i n y l u d z ­
kiej a k t y w n o ś c i . W zależności od p o d m i o t u swych działań iluminacja m o ż e d o ­
tyczyć p o z n a n i a , moralności i n a t u r y l u d z k i e j . K o n i e c z n o ś ć i s t n i e n i a r e g u ł m o ­
ralnych m a s w e źródło w i d e a c h b o ż y c h i d l a t e g o stosując się d o idei b o ż y c h ,
ż y j e m y m o r a l n i e . C e l e m m o r a l n o ś c i j e s t p o r z ą d e k , jej p o d s t a w ą miłość, środ­
k i e m zaś d o jej osiągnięcia - w o l n o ś ć .
W e w s z y s t k i c h rzeczach s t w o r z o n y c h z a w a r t y j e s t p o r z ą d e k (ordo) rozu­
m i a n y j a k o miara, proporcja, s t o s u n e k , o k r e ś l o n y r y t m i h a r m o n i a . J a k o wolni
i r o z u m n i m a m y realizować to, co z k o n i e c z n o ś c i w y p e ł n i a p r z y r o d a b e z r o z u m -
na. W realizacji t e g o z a d a n i a k o n i e c z n a j e s t w o l n a wola. U p o d s t a w w o l u n t a r y ­
z m u A u g u s t y n a leży p r z e k o n a n i e , że c z ł o w i e k j e s t t y m , c z y m j e g o wola. S t a n o ­
wi o n a i s t o t ę d z i e d z i n y u c z u ć , w e w s z y s t k i c h a f e k t a c h o d n a j d u j e m y w o l ę , o n a
t e ż j e s t ź r ó d ł e m s k r u p u ł ó w . D o g ł ó w n y c h rodzajów a f e k t ó w A u g u s t y n zalicza
p o ż ą d a n i e , radość, strach i s m u t e k .
B i s k u p H i p p o n y rozwija t e o r i ę „miejsca n a t u r a l n e g o " : „ a m o r m e u s p o n -
d u s m e u m " . U w a ż a , ż e miłość j e s t koniecznością, n i e mając p r z e d m i o t u m i ł o ­
ści, k o c h a m y samą miłość. Z a t e m c z ł o w i e k k o c h a ć m u s i , a z a d a n i e m e t y k i j e s t
r o z w a ż e n i e , co p o w i n n o b y ć p r z e d m i o t e m miłości. A u g u s t y n m i a n e m caritas
określa m i ł o ś ć Boga. W miłości m i ę d z y l u d z k i e j zaś m u s i b y ć miłość „ r ó w n e g o
z równym". T o ma cechować i miłosierdzie, świadczy o tym p i ę k n y tekst Au-

Augustyn, Sermones 150, 3, 4.


Ojcowie Kościoła 356

g u s t y n a : „ D a j e s z c h l e b g ł o d n e m u ; lepiej b y j e d n a k b y ł o , a b y n i k t n i e łaknął
i a b y ś n i e p o t r z e b o w a ł n i k o m u d a w a ć . O d z i e w a s z n a g i e g o , o b y wszyscy mieli
się w co u b r a ć i n i c z e g o n i e p o t r z e b o w a l i . (...) U s u ń n i e s z c z ę ś l i w y c h , a u s t a n ą
u c z y n k i m i ł o s i e r n e , czy j e d n a k p r z e z to z g a ś n i e o g i e ń miłości? P r a w d z i w i e j k o ­
c h a s z s z c z ę ś l i w e g o c z ł o w i e k a , n i e p o t r z e b u j e s z nic d a w a ć ; czystsza j e s t t a k a
m i ł o ś ć i o w i e l e szczersza. Bo g d y czynisz d o b r z e u b o g i e m u , p r a g n i e s z m o ż e
w z n i e ś ć się p o n a d n i e g o i c h c e s z , a b y t e n , k t ó r e m u d o b r z e c z y n i ł e ś , stał ci się
p o d d a n y . (...) Ż y c z s o b i e , b y ci był równy, byście o b y d w a j byli p o d J e d n y m ,
2 3 2
k t ó r e m u nic d a ć n i e m o ż n a " . I n a c z e j rzecz m a się z miłością Boga, j e s t to m i ­
łość a b s o l u t n a , „ b a r d z i e j niż s i e b i e s a m e g o " , a w r ę c z z a t r a c e n i e s a m e g o s i e b i e .
D o p i e r o w caritas przejawia się p e ł n i a moralności, p o n i e w a ż taka miłość j e s t
n a j w y ż s z y m n a p i ę c i e m woli p o z b a w i o n y m k w i e t y z m u . T y l k o w caritas n a b i e r a
sensu sprawiedliwość i przykazania.
Z a g a d n i e n i a w o l n o ś c i i zła wyrastają z a u g u s t y ń s k i e g o r o z u m i e n i a p o ­
jęcia porządku. F u n d a m e n t e m moralności jest dlań wolność. Dla A u g u s t y n a
w o l n a w o l a to o c z y w i s t o ś ć , b o g d z i e j e s t c z ł o w i e k , t a m j e s t w o l n a w o l a . J e d ­
nocześnie A u g u s t y n zauważa, że czym i n n y m jest tu wolna wola (wybór),
a c z y m i n n y m w o l n o ś ć . P r z y c z y m w y b ó r m i ę d z y d o b r e m i z ł e m n i e j e s t istot­
n y dla w o l n o ś c i . B i s k u p H i p p o n y p i s z e , ż e d o p i e r o p r a w d z i w ą wolnością j e s t
s ł u ż y ć C h r y s t u s o w i . W m i a r ę s t a w a n i a się dobrą, w o l a z d o b y w a w o l n o ś ć . W o ­
b e c t e g o z a s a d n i c z ą s p r a w ą staje się „ d o b r a w o l a " , k t ó r a j e s t d o b r a w ł a ś n i e
dzięki łasce.

W o l n a w o l a b ę d z i e t y m b a r d z i e j wolna, i m z d r o w s z a , a t y m będzie
z d r o w s z a , i m silniej p o d d a n a b o s k i e m u miłosierdziu i łasce.

H a e c e n i m v o l u n t a s libera t a n t o erit liberior, ą u a n t o sanior, t a n t o a u t e m


233
sanior, ą u a n t o d i v i n a e m i s e r i c o r d i a e g r a t i a e ą u e s u b i e c t i o r .

Św. A u g u s t y n opisując z a g a d n i e n i e woli w i e l e c z e r p a ł z d o ś w i a d c z e n i a


w ł a s n e g o i św. P a w ł a . W ł a ś n i e n a u k a P e l a g i u s z a była a n t y t e z ą d o ś w i a d c z e ń ży­
c i o w y c h A u g u s t y n a . U w a ż a ł on w i ę c , ż e w o l n a wola j e s t p o d m i o t e m łaski,
a w i ę c m u s i b y ć d a n a . Bóg w o l ę naszą w s p o m a g a ,

p o n i e w a ż daje, to co n a k a z u j e , k i e d y d o p o m a g a ( c z ł o w i e k o w i ) , a b y s p e ł ­
nić o t r z y m a n y rozkaz boży.
2 3 4
N i s i q u i a d a t , q u o d i u b e t , c u m a d i u v a t , u t faciat, cui i u b e t .

A l e czy w o l a w o l n a j e s t c z y m ś d o b r y m , skoro m o ż n a grzeszyć? A u g u s t y n


o d p o w i a d a , iż w o l a n i e m u s i grzeszyć i j a k o byt, z istoty swej j e s t c z y m ś d o ­
b r y m , j e d n a k m o ż e c h c i e ć d o b r a l u b zła. D z i ę k i w o l n e j woli m a m y m o ż n o ś ć

2 3 2
Augustyn, In Epistolam lohannis ad Parthos tractatus decem, 8, 5, przekł. W. Szołdr-
ski, I. Kania, cz. II, s. 468.
2 3 3
Augustyn, Epistulae 157, C S E L 44.
2 3 4
Augustyn, De grat/a et libero arbitrio, XV, 31, przekł. W. Eborowicz, s. 132.
IX. Św. Augustyn 357

z d o b y c i a szczęścia „ n a w ł a s n o ś ć " . Ł a s k a n i e n i w e c z y woli, lecz czyni ją dobrą.


Z a s a d a , n a j a k i e j p r z e z n a c z e n i e godzi się z wolnością, to boża t a j e m n i c a , n i e d o ­
stępna ludziom.
G r z e c h p i e r w o r o d n y b a r d z o okaleczył n a t u r ę , w j e g o w y n i k u n a t u r a
l u d z k a została n i e z u p e ł n i e z e p s u t a , ale m o c n o n a d w y r ę ż o n a . Św. A u g u s t y n
p o d k r e ś l a w i e l k ą rolę łaski, b e z k t ó r e j c z ł o w i e k od t a m t e j chwili n i e m o ż e czy­
nić d o b r a . Jeśli c e l e m moralności j e s t p o r z ą d e k , a jej p o d s t a w ą miłość, to rów­
n i e ż w miłości m u s i b y ć hierarchia i ład. W a ż n e j e s t dla A u g u s t y n a r o z r ó ż n i e ­
nie uti et frui, g d z i e frui o z n a c z a „ r a d o w a ć s i ę " , uti zaś „ k o r z y s t a ć " . W u c z u c i u
o k r e ś l a n y m m i a n e m frui n a s t ę p u j e m i ł o s n y z w r o t k u c z e m u ś :

R a d o w a ć się w rzeczy s a m e j znaczy tyle, co z miłością p r z y l g n ą ć d o j a k i e ­


goś p r z e d m i o t u miłości z e w z g l ę d u na n i e g o s a m e g o .
2 3 5
F r u i e n i m e s t a m o r e i n h a e r e r e alicui rei p r o p t e r se i p s a m .

N a t o m i a s t w y r a ż e n i e m uti św. A u g u s t y n określa stan, k i e d y z d a n e j rze­


czy k o r z y s t a m y . Frui o d n o s i się z a t e m tylko d o m i ł o w a n i a szczęścia, uti zaś d o
w s z y s t k i e g o i n n e g o , a p o n i e w a ż p r a w d z i w y m s z c z ę ś c i e m j e s t t y l k o Bóg, z a t e m
t y l k o B ó g j e s t t y m , k t ó r y m n a l e ż y się r a d o w a ć (solo Deo fruendum est). Ale i p o ­
śród p r z e d m i o t ó w , k t ó r y c h u ż y w a m y p o w i n n o b y ć u p o r z ą d k o w a n i e , s t o p n i o ­
w a n i e . R z e c z y m u s z ą b y ć w ł a ś c i w i e o s z a c o w a n e , a nasza wola m a się stosować
d o t e g o o s z a c o w a n i a . Stały k i e r u n e k miłości b ę d z i e cnotą l u b w a d ą z a l e ż n i e od
t e g o , k u c z e m u b ę d z i e p r o w a d z i ł i czy b ę d z i e to miłość w o d p o w i e d n i m s t o p ­
niu. A u g u s t y n z a u w a ż a , iż:

S p r a w i e d l i w i e i ś w i ę c i e żyje t e n , czyja miłość j e s t u p o r z ą d k o w a n a .


2 3 6
Ule a u t e m i u s t e e t s a n c t e vivit, (...) q u i o r d i n a t a m h a b e t d i l e c t i o n e m .

C n o t ą j e s t w i ę c t e n „ład serca" - ordo amoris. A u g u s t y n w d z i e l e O pań­


stwie bożym p i s z e :

K r ó t k o , a trafnie o k r e ś l i l i ś m y c n o t ę j a k o p o r z ą d e k w m i ł o w a n i u . Stąd
w ś w i ę t e j Pieśni nad pieśniami ś p i e w a o b l u b i e n i c a C h r y s t u s o w a , czyli
P a ń s t w o B o ż e : Rozrządźcie we mnie miłość.

Q u o d d e f i n i t i o brevis e t vera virtutis o r d o e s t amoris; p r o p t e r q u o d in


s a n c t o Cantico Canticorum c a n t a t S p o n s a C h r i s t i , C i v i t a s D e i : „ O r d i n a t e
2 3 7
in m e c a r i t a t e m " .

Augustyn twierdzi również:

T a k m a się rzecz z k a ż d y m s t w o r z e n i e m : d o b r e j e s t s a m o w s o b i e i m o ż e

Augustyn, De doctńna Christiana, I, IV, 4, przekł. J. Sulowski, s. 13.


Ibidem, I, XXVII, 28, s. 33.
Augustyn, De civitate Dei, XV, 22, przekł. W. Kubicki, s. 583. Augustyn zauważa,
że wszystkie cnoty to tylko różne przejawy jednej miłości.
Ojcowie Kościoła 358

b y ć d o b r z e k o c h a n e l u b źle k o c h a n e ; d o b r z e g d y się m i a r ę z a c h o w a , źle


g d y się ją zburzy.

Ita se h a b e t o m n i s creatura. C u m e n i m b o n a sit, e t b e n e amari p o t e s t e t


2 3 8
m a ł e : b e n e , scilicet o r d i n e c u s t o d i t o ; m a ł e o r d i n e p e r t u r b a t o .

W e d ł u g A u g u s t y n a nic z tego, co istnieje, nie j e s t złe s a m o w sobie, zły m o ­


ż e b y ć tylko u ż y t e k - czyn. Zło uważa za brak właściwej doskonałości, która p o ­
w i n n a zachodzić, za brak b y t u . P r z y c z y n ę zła wyjaśnia w dziele O państwie bożym:

Bo n i e j e s t o n a sprawcza, czyli czyniąca, lecz odczyniająca, t a k j a k i zła


wola n i e j e s t c z y n i e n i e m , lecz o d c z y n i e n i e m , o d s t ą p i e n i e m .
239
N o n e n i m e s t efficiens s e d d e f i c i e n s , q u i a n e illa effectio, sed d e f e c t i o .

Ale zło j a k o b r a k , m o ż e t k w i ć tylko w j a k i m ś d o b r u , tzn. b y c i e , a w i ę c


p o d m i o t zła j e s t dobry. S t w o r z e n i e j e s t „z n i c z e g o " , z a t e m t k w i w n i m n i e b y t ,
a t o w a r z y s z y m u zło. Z a s a d n i c z o j e d n a k pogląd A u g u s t y n a na t e n t e m a t c e c h u ­
j e o p t y m i z m : świat j e s t w s u m i e dobry, z r ó w n o w a ż o n y i p i ę k n y - a wola s a m a
w sobie dobra.
A u g u s t y n p r a g n i e ustalić, jaki m a b y ć ład, p o r z ą d e k p r z e d m i o t ó w m i ł o ­
ści, a b y n i e b y ł o zła, lecz d o b r o . M ó w i , że istnieje hierarchia, w której najniżej
stoją rzeczy z e w n ę t r z n e , wyżej zaś bliźni, a w p o r z ą d k u t k w i ą c y m w nas, d u s z a
z n a j d u j e się n a d c i a ł e m . S i e b i e m a c z ł o w i e k „ u ż y w a ć " t y l k o dla Boga. P o d d a w ­
szy się z u p e ł n i e B o g u c z ł o w i e k staje się w o l n y od w s z y s t k i e g o i n n e g o i o d n a j ­
d u j e swoją w i e l k o ś ć . D o p i e r o w t e d y p a n u j e nad sobą, b o korzystając z c z e g o ś
240
p a n u j e m y n a d t y m , a w i ę c : [Deo] solo dominantę łiberrimus .

F. Państwo boże
Zajęcie R z y m u p r z e z G o t ó w p o d d o w ó d z t w e m Alaryka w 4 1 0 r., zostało zinter­
p r e t o w a n e j a k o kara b o g ó w za w i n ę chrześcijaństwa. W o d p o w i e d z i na to A u g u ­
s t y n napisał w Sprostowaniach: „ T y m c z a s e m na s k u t e k wtargnięcia G o t ó w ,
k t ó r z y pozostawali p o d d o w ó d z t w e m króla Alaryka i w w y n i k u wielkiej i gwał­
t o w n e j k l ę s k i p a d ł R z y m . W t e d y czciciele wielu fałszywych bogów, zazwyczaj
określani p r z e z nas m i a n e m p o g a n , którzy u p a d e k j e g o przypisać usiłowali reli­
gii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , zaczęli ciężej niż z w y k l e i bardziej obraźliwie b l u ź n i ć praw­
d z i w e m u B o g u . O t ó ż d l a c z e g o ja, pałając „żarliwością o d o m b o ż y " p o s t a n o w i ­
241
ł e m p r z e c i w ich b l u ź n i e r s t w o m i b ł ę d o m napisać dzieło O państwie bożym" .
P e w i e n w z ó r dla dzieła O państwie bożym stanowił Komentarz do Apokalipsy,

238
Ibidem, XV, 22, s. 583.
2 3 9
Ibidem, XII, 7, s. 449; zob. Confessiones, VII, 12, 18.
2 4 0
Augustyn, De moribus ecclesiae, I, 12, 21.
2 4 1
Augustyn, Retractationes, I, 43, przekł. J. Sulowski, s. 274.
IX. Św. Augustyn 359

dzieło d o n a t y s t y z IV w., T y k o n i u s z a , a t a k ż e słowa P s a l m u : „ W s p a n i a ł e rzeczy


242
głoszą o t o b i e , o miasto b o ż e ! " (Gloriosa dicta sunt de te, civitas Dei) .
W e d l e A u g u s t y n a życie szczęśliwe j e s t m o ż l i w e t y l k o w zbiorowości. N a
p r z y k ł a d z i e t e a t r u rozważa o n e l e m e n t y tworzące s p o ł e c z n o ś ć . T a k j a k gra z n a ­
k o m i t e g o a k t o r a w y w o ł u j e w s p ó l n y z a c h w y t (miłość) i łączy w z a j e m n i e w i d z ó w
( p o b u d z a n i e d o z a c h w y t u ) , t a k w s p ó l n a miłość d o Boga k o n s o l i d u j e ludzi,
p o z w a l a n a w e t k o c h a ć wrogów. S p r ę ż y n ą życia m o r a l n e g o j e s t m i ł o ś ć i to wła­
ś n i e o n a b u d u j e s p o ł e c z n o ś ć . K a ż d e w i ę c życie m o r a l n e t w o r z y p e w n ą s p o ł e c z ­
ność. A u g u s t y n widzi r ó ż n e t y p y społeczności: n p . r o d z i n ę j a k o p o d s t a w ę , „sta­
r o ż y t n e " m i a s t o - p a ń s t w o . J a k z a u w a ż a T h o n n a r d „za czasów A u g u s t y n a stoi­
c y z m w filozofii, a i m p e r i a l i z m r z y m s k i w p o l i t y c e rozszerzył t o p o j ę c i e miasta
i ojczyzny. C a ł y u c y w i l i z o w a n y p r z e z R z y m świat czuje się w ó w c z a s w o b e c
243
najazdu b a r b a r z y ń c ó w j a k j e d n a o j c z y z n a " .
D w o m zasadniczym rodzajom miłości (frutti uti) odpowiadają d w i e społecz­
ności, l u d z i e związani miłością spraw d o c z e s n y c h (amor sui usque ad contemptum
Dei) tworzą p a ń s t w o z i e m s k i e - civitas terrena, oraz ludzie związani miłością spraw
bożych (amor Dei uscue ad contemptum sui) formują p a ń s t w o b o ż e - civitas Dei.
Podział n a p a ń s t w a n i e d o t y c z y t y l k o świata d o c z e s n e g o , ale s p o ł e c z n o ś c i z b a ­
w i o n y c h i p o t ę p i o n y c h . A u g u s t y n zaznacza, iż p a ń s t w o b o ż e , to n i e Kościół w i ­
dzialny, lecz raczej C i a ł o m i s t y c z n e , p o d o b n i e p a ń s t w o z i e m s k i e , to n i e j a k i ś
k o n k r e t n y kraj czy ustrój. R ó w n i e ż p a ń s t w o t e g o świata u r z e c z y w i s t n i a j ą c e
swój cel z g o d n i e z miłością bożą n a l e ż y d o civitas Dei. Św. A u g u s t y n w y p r a c o ­
w u j e t e ż p e w n e z a ł o ż e n i a teorii p a ń s t w a , a n i e t y l k o historiozofii, g d z i e w ł a d c a
spełnia trzy zadania: officium imperandi, officium providendi, officium consulendi.
A u g u s t y n u w a ż a , iż splot historii p a ń s t w a b o ż e g o i z i e m s k i e g o w y z n a c z a
z a s a d n i c z y n u r t dziejów. J e s t to pierwsza p r ó b a historiozofii; b ę d z i e o n a miała
d e c y d u j ą c y w p ł y w na myśl chrześcijańską - aż p o B o s s u e t a . B i s k u p H i p p o n y
j a k o z a d a n i e filozofii historii widzi w y o d r ę b n i e n i e o b u cwitates w ś r ó d wielości
p a ń s t w i ich losów, a n a s t ę p n i e u s t a l a n i e p r a w a ich k o l e j n e g o p o s o b i e n a s t ę p o ­
wania. O rodzaju d a n e j s p o ł e c z n o ś c i d e c y d u j e przejawiana p r z e z e ń miłość:

A b y się d o w i e d z i e ć , jaki j e s t k a ż d y naród, t r z e b a b y p a t r z e ć na to, co


miłuje.
244
U t v i d e a t u r , ąualis q u i s q u e p o p u l u s sit, illa s u n t i n t u e n d a , q u a e d i l i g i t .

K a ż d a s p o ł e c z n o ś ć k o c h a cel s w e g o istnienia, tzn. p o k ó j , a w a r u n k i e m


pokoju jest porządek.

P o k ó j w s z y s t k i c h rzeczy ciszą p o r z ą d k u . '


245
P a x o m n i u m r e r u m tranquillitas o r d i n i s .

2 4 2
Ps 87, 3.
2 4 3
F. J. Thonnard, Precies d'histoire..., s. 257.
2 4 4
Augustyn, De dvi tate Dei, XIX, 24, przekł. W. Kubicki, s. 795.
2 4 5
Ibidem, XIX, 13, s. 779.
Ojcowie Kościoła 360

Rozróżniamy dwojaki porządek: cielesny - odpowiadający człowiekowi


z e w n ę t r z n e m u , d u c h o w y - odpowiadający człowiekowi w e w n ę t r z n e m u .
A u g u s t y n analizuje życie j e d n o s t k o w e g o c z ł o w i e k a . I t a k c z ł o w i e k z e ­
w n ę t r z n y m a s z e ś ć e t a p ó w rozwoju: n i e m o w l ę c t w o , d z i e c i ń s t w o , d o j r z e w a n i e ,
m ł o d o ś ć , dojrzałość i starość. C z ł o w i e k w e w n ę t r z n y o d r o d z o n y n i e rozwija się
w e d l e lat, lecz w e d l e e t a p ó w s w e g o rozwoju d u c h o w e g o : p i e r w s z y e t a p - w i e k
a u t o r y t e t u , e t a p y od d r u g i e g o d o s z ó s t e g o to k o l e j n o o d r y w a n i e się od a u t o r y ­
t e t u i r o z u m n e p o d d a w a n i e się b o s k i e m u p r a w u , s i ó d m y e t a p to w i e c z n a s z c z ę ­
śliwość - Pax.
D z i e j e l u d z k o ś c i dzielą się a n a l o g i c z n i e , A u g u s t y n w y r ó ż n i a tu sześć
s ł y n n y c h e p o k historii:

T a k w e d ł u g proporcji cały rodzaj l u d z k i , k t ó r e g o życie j a k j e d n e g o czło­


w i e k a j e s t od A d a m a aż d o k o ń c a świata.

Sic p r o p o r t i o n e u n i v e r s u m g e n u s h u m a n u m , c u i u s t a m ą u a m u n i u s h o -
246
m i n i s vita e s t a b A d a m u s ą u e ad f i n e m h u i u s s a e c u l i .

W ludzkich społeczeństwach jest reprezentowany i zewnętrzny, i we­


w n ę t r z n y c z ł o w i e k . O b i e s p o ł e c z n o ś c i są r o z d z i e l o n e d u c h o w o , c h o ć fizycznie,
m a t e r i a l n i e bytują na z i e m i r a z e m na g r u n c i e cwitas terrena, b o w s z y s c y p o t r z e ­
bują d ó b r m a t e r i a l n y c h , d o k t ó r y c h j e d n a k mają o d m i e n n y s t o s u n e k - d o b r z y
się n i m i radują, a źli z nich korzystają:

D o b r z y używają świata k u t e m u , iżby się B o g i e m cieszyć; źli p r z e c i w n i e :


Boga chcą u ż y w a ć k u t e m u , iżby się ś w i a t e m cieszyć.

B o n i ą u i p p e ad h o c u t u n t u r m u n d o , u t fruantur D e o ; mali a u t e m c o n t r a ,
2 4 7
u t f r u a n t u r m u n d o , uti v o l u n t D e o .

O b i e s p o ł e c z n o ś c i bytują w i ę c r a z e m , ale j e s t to w s p ó ł ż y c i e p o z o r n e , p o ­
n i e w a ż z a s a d n i c z o cwitas Dei żyje z wiary, czyniąc u ż y t e k z instytucji s p o ł e c z ­
ności z i e m s k i e j . D z i e j e świata to k o n f l i k t i z m a g a n i e się o b u s p o ł e c z e ń s t w , stąd
w i e l e tarć i sporów. A u g u s t y n o m a w i a n i e k t ó r e z n i c h , j a k s t a n o w i s k o c h r z e ś c i ­
j a n w w y p a d k u k o n f l i k t u o b u s p o ł e c z e ń s t w , s t o s u n e k chrześcijan d o praw, w o j ­
ny, ich s t a n o w i s k o w o b e c własności i jej ograniczania, kary śmierci, tortur, n i e ­
w o l n i c t w a , n a w r a c a n i a p r z y m u s e m , w y b o r u m i ę d z y r e f o r m a m i a rewolucją.
D z i e j e to d r a m a t g r a n y p r z e z ludzi, k t ó r e g o a u t o r e m j e s t Bóg.

T r u d n o j e s t z a s z e r e g o w a ć d o k t r y n ę św. A u g u s t y n a w o k r e ś l o n e r a m y h i ­
storii filozofii l u b teologii. N a p y t a n i e , czy w ogóle u A u g u s t y n a j e s t teologia
i filozofia, o d p o w i e d ź j e s t n e g a t y w n a i p o z y t y w n a z a r a z e m . W i d z i m y p o m i e s z a ­
n i e p o r z ą d k u p r z y r o d z o n e g o z n a d p r z y r o d z o n y m , n i e m a w \ ę c rozdziału m i ę -

Augustyn, De vera religione, XXVII, 50.


Augustyn, De cwitate Dei, XV, 7, przekł. W. Kubicki, s. 556.
IX. Św. Augustyn 361
d z y filozofią a teologią, b r a k s y s t e m u i m e t o d y J e d n a k w s z y s t k o j e s t ściśle ze
sobą p o w i ą z a n e , w s z ę d z i e pojawiają t e s a m e p r o b l e m y i a b y z r o z u m i e ć c z ą s t k ę
d o k t r y n y A u g u s t y n a ( n p . samą e t y k ę ) t r z e b a z n a ć całość.
2 4 8
Augustyn jest przede wszystkim d u s z p a s t e r z e m , podkreśla związek
n a u k i z ż y c i e m . J e g o c e l e m j e s t d o t a r c i e d o c z ł o w i e k a , w y ł o ż e n i e treści swej
mądrości i k o n t e m p l a c j i . C e c h u j e go p o d e j ś c i e p s y c h o l o g i c z n o - h i s t o r y c z n e .
J. M a r i t a i n u w a ż a , że n a u k a A u g u s t y n a m a swoje źródło w życiu łaski i d a r ó w
D u c h a Ś w i ę t e g o , j e s t w y r a z e m o s o b i s t e g o przeżycia. A u g u s t y n p o s i a d a w s p a ­
niałą u m i e j ę t n o ś ć w y r a ż e n i a swej i n t r o s p e k c j i , co j e s t k o l e j n y m w y r a z e m tro­
ski o c z ł o w i e k a , a n i e o s y s t e m a t y c z n ą n a u k ę . P r z e d s t a w i a filozofię i teologię
jako własne przeżycie, jako zagadnienie subiektywne, a nie intersubiektywne.
Filozofia j e s t f a k t y c z n i e zawarta w teologii, a t r z e b a p a m i ę t a ć , ż e w
p o p r z e d n i c h w i e k a c h n i e m a teologii j a k o n a u k i , j e d n a k b e z A u g u s t y n a n i e by­
łoby jej w tej f o r m i e , w jakiej kształtowała się od X I I I w. P o j ę c i e n a u k i f u n d u ­
j e się na g r u n c i e p e r y p a t e t y z m u . P o m i ę d z y A u g u s t y n e m a w i e l k i m i s y s t e m a m i
scholastyki a n t y a u g u s t y ń s k i e j n i e m a p r z e c i w i e ń s t w a , p o n i e w a ż z a s a d n i c z o
krytykują o n e a u g u s t y n i z m , a n i e A u g u s t y n a . A l e n a w e t i w k r y t y c e przejawia
się n a j w i ę k s z a c z e ś ć dla A u g u s t y n a , a krąg j e g o w p ł y w u j e s t b a r d z o szeroki: A n ­
z e l m , w i k t o r y n i , B o n a w e n t u r a , R o g e r Bacon, H e n r y k z G a n d a w y , D u n s S z k o t ,
Pascal, M a l e b r a n c h e i inni. A u g u s t y n a m o ż n a śmiało u z n a ć za n a u c z y c i e l a za­
chodniego chrześcijaństwa, w o b e c którego nikt nie przeszedł obojętnie.

Św. Augustyn nawiązuje do tradycyjnego ideału rzymskiego (doctus orator, vir bo­
nus dicendi peritus), pracuje nad stworzeniem typu vir Christianus dicendi peritus,
podkreśla wagę retoryki.
ROZDZIAŁ X

Wschód w V-VI wieku

1. Pseudo-Dionizy Areopagita
Z a n i m z a c z n i e m y o m a w i a ć myśl z a c h o d n i ą p o św. A u g u s t y n i e , z a j m i e m y się
k o ń c o w y m o k r e s e m patrystyki w Kościele Wschodnim.
N a p i e r w s z y p l a n wysuwają się p i s m a n i e z n a n e g o autora, z a p e w n e m n i ­
c h a syryjskiego z k o ń c a V i p o c z ą t k u VI w. A u t o r p o d a j e się za św. D i o n i z e g o
2 4 9
A r e o p a g i t ę , u c z n i a św. P a w ł a i p i e r w s z e g o b i s k u p a A t e n . T a mistyfikacja a u ­
tora Corpus Areopagiticum z a p e w n i ł a j e g o p i s m o m n i e z w y k ł ą pozycję w w i e ­
k a c h ś r e d n i c h . C z e ś ć , jaką d a r z o n o j e g o dzieła na Z a c h o d z i e , była p r a w i e t a k
w i e l k a j a k dla Pisma Świętego, a p o św. A u g u s t y n i e i A r y s t o t e l e s i e c y t o w a n o j e
najczęściej. P o w s t a w a ł y liczne p r z e k ł a d y i k o m e n t a r z e , d z i ę k i c z e m u Corpus
Areopagiticum n i e j a k o p r z e z a d o p c j ę stał się własnością Z a c h o d u . F i k c j a o p o ­
c h o d z e n i u P s e u d o - D i o n i z e g o u t r z y m a ł a się t a m d ł u g o , p o m i m o pojawiających
się s t o p n i o w o w ą t p l i w o ś c i . Z a u w a ż o n o p r z e d e w s z y s t k i m , iż j e g o i m i ę zostaje
p o raz p i e r w s z y w y m i e n i o n e d o p i e r o w 5 3 3 r. na s o b o r z e w K o n s t a n t y n o p o l u
p r z e z m o n o f i z y t ó w z k r ę g u S e w e r a , j a k o o b r o n a ich h e r e t y c k i e g o s t a n o w i ­
2 5 0
s k a . Ale liczne a u t o r y t e t y , r ó w n i e ż k o l e j n y c h papieży, u t r z y m u j ą p o w a g ę
t y c h p i s m . O s t a t e c z n i e w X V I w. h u m a n i s t y c z n y m e t o d o l o g L . Valla w y k a z u j e ,
iż sięgające c z a s ó w C h r y s t u s a p o c h o d z e n i e autora Corpus j e s t fikcją literacką.
W Kościele W s c h o d n i m pierwszego z n a n e g o n a m k o m e n t a r z a d o p i s m
P s e u d o - D i o n i z e g o d o k o n a ł J a n ze Scytopolis przed r o k i e m 532. Starał się on bro­
nić d o k t r y n y autora Areopagityków p r z e d zarzutami, j a k i e spotkały monofizytów.
Rzeczywiście p i s m a P s e u d o - D i o n i z e g o mogły w y d a w a ć się h e t e r o d o k s y j n e i nie­
z g o d n e z u s t a l e n i a m i Soboru C h a l c e d o ń s k i e g o ; w d o d a t k u w odczuciu w s p ó ł c z e ­
snych, zbyt w y r a ź n i e p o b r z m i e w a ł w nich ton n e o p l a t o n i z m u Proklosa. P r a c ę nad
k o m e n t a r z a m i Jana ze Scytopolis podjął św. M a k s y m W y z n a w c a (lata 5 8 0 - 6 6 2 )
w Scholiach. T o w ł a ś n i e M a k s y m dzięki g r u n t o w n y m k o m e n t a r z o m i o m ó w i e n i o m
ocalił P s e u d o - D i o n i z e g o dla w s c h o d n i e j ortodoksji i sprawił, iż j e g o p i s m a zostały
włączone w ciąg tradycji zarówno teologicznej, jak i liturgicznej.
N a Z a c h o d z i e p o raz pierwszy słyszymy o dziełach P s e u d o - D i o n i z e g o
w 758 r. k i e d y król P e p i n M a ł y otrzymał od papieża Pawła I grecki e g z e m p l a r z
p i s m . W 827 r. L u d w i k P o b o ż n y dostał od cesarza bizantyjskiego Michała II i n n y
251
e g z e m p l a r z , który umieścił w o p a c t w i e św. D i o n i z e g o (St. D e n i s ) p o d P a r y ż e m .

2 4 9
Dz 17, 34.
2 5 0
Por. Focjusz, BipX,io0r]Kr|, 6 W . 1 ; Biblioteka, przekł. O. Jurewicz, Warszawa 1986,
t.l,s. 4-5.
2 5 1
Opat klasztoru św. Dionizjusza, Hilduin napisał dzieło Passio S. Dionysii (PL, 16,
X. Wschód w V-VI wieku 363

W t e n s p o s ó b powstał pierwszy o ś r o d e k h e l l e n i z m u w e Francji, gdzie przełożono


Corpus Dionysiacum z greki, e g z e m p l a r z t e n jest p r z e c h o w y w a n y d o dziś w Biblio­
t e c e N a r o d o w e j w Paryżu.
W latach 8 2 8 - 8 3 5 opat H i l d u i n z pomocą uczonych z a k o n n i k ó w d o k o n u ­
j e p r z e k ł a d u Corpus Areopagiticum, w k t ó r e g o skład w c h o d z ą : 1. O hierarchii nie-
biańskiej - ( I l e p i Tf\c o\)potviac iepocp%iac - De caelestii (divina) hierarchia),
2. 0 hierarchii kościelnej - (Ilepi Tfjc
£KKA,r|GUXGTiKfjc iepapxiac De ecclesiastica
hierarchia), 3. O imionach bożych - (Ilepi 0eicov óvopdTcbv - De divinis nominibuś),
4. 0 teologii mistycznej - (Ilepi p\XTTiKf|c Oeokoyiocę - De mystica theologia) oraz
d z i e s i ę ć Listów.
N a p o l e c e n i e Karola Ł y s e g o o k o ł o 860 r., J a n S z k o t E r i u g e n a d o k o n a ł n o ­
w e g o p r z e k ł a d u t e g o e g z e m p l a r z a wraz z k o m e n t a r z a m i św. M a k s y m a . W 875 r.
został o n u l e p s z o n y p r z e z A n a s t a z e g o Bibliotekarza. W 1167 r. p o w s t a ł o n o w e
t ł u m a c z e n i e J a n a Saracena, a w 1246 r. T o m a s z G a l l u s , w i k t o r y n , sporządził
z n i e g o p r a k t y c z n y wyciąg pt. Compendiosa extractio. P o w s t a ł a r ó w n i e ż wersja au­
torstwa R o b e r t a G r o s s e t e s t e , a t a k ż e b a r d z o liczne k o m e n t a r z e a u t o r s t w a H u g o ­
na z e Św. Wiktora, Alberta W i e l k i e g o , T o m a s z a z A k w i n u , D i o n i z e g o Kartuza.
P s e u d o - D i o n i z y wrósł w świat myśli z a c h o d n i e j , a j e g o p i s m a j e s z c z e
p r z e z d ł u g i czas s t a n o w i ł y g ł ó w n e źródło n e o p l a t o n i z m u ś r e d n i o w i e c z n e g o .
D z i ę k i z a w a r t e m u w nich o b r a z o w i h i e r a r c h i c z n e g o p o r z ą d k u ( d l a t e g o n a z y w a ­
n o P s e u d o - D i o n i z e g o D o c t o r H i e r a r c h i c u s ) stały się w z o r e m dla ś r e d n i o w i e c z ­
n e g o m o d e l u świata. Corpus Areopagiticum był ź r ó d ł e m r o z w a ż a ń e s t e t y c z n y c h ,
stanowił k a m i e ń m i l o w y w rozwoju teologii m i s t y c z n e j , wywarł t a k ż e w p ł y w na
A l b e r t a W i e l k i e g o i na n i e m i e c k ą m i s t y k ę d o m i n i k a ń s k ą .

A. Bóg
Bóg j e s t o ś r o d k i e m całej spekulacji P s e u d o - D i o n i z e g o . „ W t a j e m n i c z o n y " ( m i ­
styk) s z u k a Boga w c i e m n o ś c i a c h niewiedzy, k o ń c e m p o s z u k i w a ń j e s t m i l c z e n i e ,
g d y ż Bóg pozostaje poza w s z e l k i m d y s k u r s e m . P s e u d o - D i o n i z y w y r ó ż n i a i r z y
drogi p o z n a n i a Boga. Pierwszą określa mianemiteoLogiLkatafatycznej (KGCTacpoc-
xiicf| Oeo^oyia), czyli p o z y t y w n e j . Z a c z y n a m y ją od p r ó b y o p i s a n i a istoty Boga,
p r z y p i s u j e m y M u o k r e ś l e n i a z a c z e r p n i ę t e ze świata s t w o r z e ń n p . Król Królów,
P a n P a n ó w , D o b r o , P i ę k n o , P r a w d a . Ale n a w e t najwyższe z tych p o j ę ć (których
u ż y w a m y n i e j a k o z k o n i e c z n o ś c i , p o n i e w a ż i n n y c h n i e z n a m y ) , n i e s ą w. stanie
o d d a ć i wyrazić istoty Boga. O n b o w i e m j a k o ich źródło i przyczyna p r z e k r a c z a j e
w s z y s t k i e . T e o l o g i a katafatyczna j e s t w i ę c z n a t u r y swej ograniczona.
D r u g a droga to teologia apofatyczna (d7tocpaxiKf| 8eoA,oyia), n e g a t y w n a .
C h c ą c określić Boga w y c h o d z i m y od stworzeń, k t ó r y c h właściwościom z a p r z e -

2 3 - 5 0 ) , w którym utożsamia Pseudo-Dionizego ze św. Dionizym, uczniem św.


Pawła, apostołem Galów i biskupem Paryża. Zginął on śmiercią męczeńską na
wzgórzu Montmartre ok. 250 r.
Ojcowie Kościoła 364

czarny. Bóg nie j e s t ciałem, nie m a miejsca, kształtu, jakości, zmysłów, n i e m a


w N i m zmiany. A j e d n o c z e ś n i e n i e jest j e s t e s t w e m , ani ż y c i e m , ani r o z u m e m , ani
d o b r e m , ani p i ę k n e m w t a k i m sensie, w j a k i m są nimi b y t y p r z e z e ń s t w o r z o n e .

D l a t e g o t e ż w s z y s t k o naraz m o ż n a o N i m t w i e r d z i ć , c h o ć n i e j e s t żadną
rzeczą z t e g o w s z y s t k i e g o , co jest: j e s t w s z e c h k s z t a ł t n y i w s z e c h p i c k n y ,
i bezkształtny i pozbawiony piękna.

Aió Kai 7tdvxa afrari) Kai dpa KarriyopelTat, Kai o\)5ev eati T(5v 7tdvtcov
252
7tdvaxr|poc, 7tavei5eoc, dpopcpoc, dKaA,A,fic .

P r o c e s negacji p r o w a d z i w i ę c p o n a d p r z e c i w s t a w n e s o b i e p r z e c z e n i a
i t w i e r d z e n i a , bo Bóg, j a k pisze Mikołaj z Kuzy, j e s t p o n a d p r z e c i w i e ń s t w a ,
k t ó r e się w N i m j e d n o c z ą :

[Bóg to] p o t w i e r d z e n i e w s z y s t k i e g o , z a p r z e c z e n i e w s z y s t k i e g o i j e d n o ­
c z e ś n i e to, co j e s t poza w s z e l k i m p o t w i e r d z e n i e m i poza w s z e l k i m za­
przeczeniem.

. . . T I 7tdvTcov Geatę, f\ 7idvxcov dcpaipeatę, t o tircep 7 i d a a v Kai 0eatv Kai


253
dqxxipeatv .

B ó g p r z e k r a c z a w s z e l k i e o k r e ś l e n i e , P s e u d o - D i o n i z y łączy tu słówka
i)7tep z e w s z e l k i m i i m i o n a m i Bóstwa, b y o d d a ć J e g o o d d a l e n i e od świata s t w o ­
rzeń. I t a k j e s t \ m e p o u a i a , czyli p o n a d s u b s t a n c j a l n y :

J e d n o ś ć przewyższająca w s z e l k i u m y s ł j e s t p o n a d w s z e l k i m i n t e l e k t e m ,
j e d n o b ę d ą c e p o n a d myślą j e s t n i e p o j m o w a l n e dla w s z e l k i e g o m y ś l e n i a
i d o b r o , n i e w y r a ż a l n e ż a d n y m s ł o w e m , p r z e k r a c z a k a ż d e słowo.

Tf|c ydp \)7tep A,óyov Kai vo\)v Kai o\>aiav amfic \)7tepo-oaióxr|xoc dyvo-
aia. A x n r \ r ą v x > n e p o v o w v e7tiaxfipr|v dvaGexeov, T O G O \ ) T O V t n i t o dvavxec
254
dvave-óovrac .

T r z e c i a droga p o z n a n i a to teologia s y m b o l i c z n a (a\)ppoA,ucn 8eoX,oyia).


W s z e l k i e o k r e ś l e n i a Boga są tu t r a k t o w a n e s y m b o l i c z n i e , i g k ^ n a l e ż y r o z u m i e ć
słowa Pisma Świętego czy liturgię, k i e d y c z y t a m y o złości, s m u t k u Boga, J e g o
k s z t a ł c i e czy o z d o b a c h . P s e u d o - D i o n i z y wyjaśnia:

T e r a z i m y w n i k a m y w t e rzeczy w s p o s ó b dla nas d o s t ę p n y p o d postacią


ś w i ę t y c h s y m b o l i , z miłości b o w i e m d o ludzi z a r ó w n o P i s m o , j a k i t r a d y ­
cja h i e r a r c h i c z n a ukryła to, co i n t e l e g i b i l n e , w t y m , co z m y s ł o w e , to, co
n a d s u b s t a n c j a l n e , w b y t a c h , w kształtach i postaciach.

Kai fipec pep\)fip£9a v w pev dvaXóycoc fiplv 8td T Ó V iepóv 7tapa7ie-


xaa|id(ov ix\q mv Xoyicov Kai xóv tepap%iKc5v 7tapa8óaecov cptAxxv0pcD7riac

2 5 2
Pseudo-Dionizy, De dwinis n o m i n i b u s N , 8, 824B, przekł. M. Dzielska, s. 117.
z
* Ibidem, II, 4, 641 A, s. 62.
2 5 4
Ibidem, I, 1,588A, s. 48.
X. Wschód w V-VI wieku 365

aia0r|xoic xd vor|TĆc Kai T O I C o w i xd tm£po\)Giarc£ptKaA,amxo\)Gr|cKai


popcpdc Kai TX>KOV xolc d|iop(pcóxoic . 255

S p o ś r ó d t r z e c h d r ó g n a j m n i e j d o s k o n a ł a j e s t droga s y m b o l i c z n a , a n a j l e p ­
szą j e s t d r o g a negacji,, p o n i e w a ż najwyższe p o z n a n i e Boga s t a n o w i n i e w i e d z a
mistyczna (motyw przewodni Kuzańczyka):

I s t n i e j e j e d n a k najbardziej b o s k a w i e d z a o Bogu, która w y p ł y w a z n i e ­


wiedzy, z j e d n o ś c i przewyższającej u m y s ł , k i e d y i n t e l e k t w y k r a c z a poza
w s z y s t k i e byty, a n a s t ę p n i e p o r z u c a r ó w n i e ż s i e b i e i j e d n o c z y się z p r o ­
m i e n i a m i najwyższej jasności, i w t e d y t a m zostaje o ś w i e t l o n y p r z e z n i e
dającą się z b a d a ć g ł ę b i ę mądrości.

Kai &GXIV a\)0ic fi 0£ioxdxr| Beco yvcoGic fi 8 1 dyvcoGiac yivcoGKO|ievr|


Kaid TT|V \)7tep vow £VCDGIV, oxav ó vouc xcov 6VTCDV 7tdvx(ov d7toGxdc, £7t£-
ixa Kai ea\ycóv dcpeic £vco0fi xaic -i)7tep(pa£Giv dKUGiv £K£i0£v Kai £ K £ i
256
xą> dv£^£p£wryccp pd0ei xf|c Gocpiac KaxaXap7tóp£voc .

I m i o n a b o ż e t r a k t u j e P s e u d o - D i o n i z y j a k o p r o b l e m teologiczny. P i s z e , iż
j u ż n a z w y z a c z e r p n i ę t e z Pisma Świętego pozwalają n a m n i e c o p o z n a ć n a t u r ę
Boga. O d n a j d u j e m y t a m d w i e g r u p y nazw, i m i o n b o ż y c h , wyrażające j e d n o ś ć
w Bogu ( 0 £ a £VCOGIC) oraz różnicę w Bogu ( 0 £ a 5idKptGic). P i e r w s z e dotyczą
Boga j a k o M o n a d y , d r u g i e j a k o Trójcy. P s e u d o - D i o n i z y p o ś w i ę c a t e m u zaga­
d n i e n i u o b s z e r n e p a r t i e t r a k t a t u O imionach bożych. P o d k r e ś l a p r z e d e w s z y s t ­
k i m j e d n o ś ć Boga:

W i d z i m y p r z e t o , ż e n i e o m a l w k a ż d e j k s i ę d z e P i s m a Boska z w i e r z c h n o ś ć
j e s t rozsławiana j a k o M o n a d a i J e d n i a z racji p r o s t o t y i j e d n o ś c i swej n a d ­
przyrodzonej niepodzielności.

"O0£v £v 7tdGT| GX£5ÓV xf| 0£oA,oyiKfj 7Cpaypax£ią xfiv 0£ap%iav 6p<5p£v


i£p(oc \)|avoD|i£vr|v coc povd8a p£v Kai £vd8a 8id xf|v d7tA,óxr|xa Kai £vóxn-
xa xfic i m E p c p w o c d(i£peiac .
257

Ale b y ł o b y p e w n y m u p r o s z c z e n i e m n a z w a ć P s e u d o - D i o n i z e g o n e o p l a t o -
n i k i e m uważając, iż w y n o s i p r a j e d n i ę p o n a d Trójcę Świętą. T e j o s t a t n i e j przy­
znaje b o w i e m m i e j s c e r ó w n o r z ę d n e M o n a d z i e i określa Boga m i a n e m „trój-
258
j e d n o ś c i " (xfiv xpia8iicfiv fevd8a (pr||ii) . A u t o r Corpus pisze:

K o l e j n y m razem sławi się ją (Boskość) jako Trójcę z p o w o d u n a d s u b s t a n -


cjalnej życiodajności trzech osób, z której wszelkie ojcostwo n a ziemi p o ­
chodzi i bierze s w e imię. Jest o n a opisywana również jako przyczyna bytów.

Ibidem, 1,4, 592B, s. 51. Słowa te staną się niejako manifestem sztuki średniowiecz­
nej, usprawiedliwieniem dla alegoryzmu rzeźb zapełniających romańskie kościoły
i gotyckie katedry, dla symboliki przedstawień malarskich.
Pseudo-Dionizy, De divinis nominibus, VII, 3, 872A, przekł. M. Dzielska, s. 128.
Ibidem, I, 4, 5 8 9 D , s. 50.
Ibidem, I, 5, 593B.
Ojcowie Kościoła 366

ftc TpidSoc 5e 8id xr|v xpiG\)7cóaxaTov xf|c uTOpo-ocrio-o yovtpórr|TOC £K(pa-


a t v , et; f|c <7tdaa 7iaxpid ev o\)pavcp K a i £7ii yf|c> e c m K a i <óvopdCerai>,
259
coc a i x i a v 5e TCOV 6VTCOV .
W k o ń c u , b ę d ą c k o n s e k w e n t n y m P s e u d o - D i o n i z y pisze, iż B o s k o ś ć
p r z e k r a c z a r ó w n i e ż i t e imiona:

W t e n s p o s ó b wyższa n a d w s z y s t k o Boskość, którą w i e l b i m y j a k o j e d n o


i j a k o T r ó j c ę , n i e j e s t ani jednością, ani trójcą, ani c z y m k o l w i e k p o j m o ­
w a n y m p r z e z n a s c z y p r z e z jakiś i n n y b y t . Boga n i e m o ż n a b o w i e m ani
nazwać, ani zrozumieć.

Aió K a i povdc i)pvopevr| K a i t p i d ę r\ x>nkp 7idvra Geótrię O \ > K e o n v oitóe


povdc, o\)5e iptdc f| rcpóc f|ptSv f\ aXkox) tivóc TCOV OVTCOV 5t£yvcoapevr|...
260
mioe 6vopa axnf\c, eaxiv ox£k Xóyoc .

P i e r w s z y m , n a j w y ż s z y m i m i e n i e m Boga j e s t D o b r o . Z a r ó w n o B y t , Ż y c i e ,
M ą d r o ś ć przysługują n i e p o d z i e l n e m u Bogu, ale m a m y t u w y r a ź n e s t o p n i o w a ­
n i e z a k r e s u . N a szczycie j e s t D o b r o , k t ó r e posiada h y t i n i e b y t , n a s t ę p n i e tria­
da: B y t - Ż y c i e - M ą d r o ś ć . Są t o j e d n o c z e ś n i e r ó ż n e z a k r e s y b o ż e j p r z y c z y n o w o -
ści twórczej, J e g o p r z e j a w y ( e n e r g i e ) w świecie s t w o r z e ń . T o w ł a ś n i e B ó g j a k o
D o b r o j e s t p r z y c z y n ą w y s t ę p u j ą c y c h w n i m różnic. W Bogu znajduje się źródło
p i ę k n a , światła d u c h o w e g o , r u c h u ciał n i e b i e s k i c h , z a w a r t e są w N i m w z o r y
(rcapa&iypara) w s z e l k i c h rzeczy. J a k o D o b r o j e s t B ó g Miłością, która s t a n o w i
p r z y c z y n ę i rację s t w o r z e n i a :

M i ł o ś ć b o s k a j e s t d o b r e m , k t ó r e spełnia się p r z e z d o b r o s a m o . T a d o b r o
czyniąca w e w s z y s t k i c h b y t a c h miłość, która j e s t przyczyną w s z y s t k i e g o ,
co d o b r e w rzeczach.

'O Geioc epcoc dya0óc dyaOoi) Sta T Ó dya6óv. Awóc y d p ó dyaGoep-


261
yóc TCOV óvxcov epcoc ev idyaGcp .
2 6 2
P s e u d o - D i o n i z y , który t w i e r d z i , iż Bóg j e s t ź r ó d ł e m b y t u i n i e b y t u , za­
stanawia s i ę , c z y j e s t O n t e ż ź r ó d ł e m zła. D o b r o rozciąga się n a b y t i n i e b y t ,
czyli m a t e r i ę , d l a t e g o P s e u d o - D i o n i z y pisze:

D o b r o z a t e m mieści się z n a c z n i e wyżej i z n a c z n i e p o p r z e d z a p r o s t y b y t


i n i e b y t , g d y t y m c z a s e m zło n i e m o ż e z n a j d o w a ć się ani w b y t a c h , ani

z
™ Ibidem, I, 4, 592A, przekł. M. Dzielska, s. 50.
2 6 0
Ibidem, XIII, 3, 9 8 0 D - 9 8 1 A , s. 158.
261
Ibidem, IV, 10, 708B, s. 87.
2 6 2
T o na pozór sprzeczne twierdzenie jest próbą rozwiązania problemu, jaki dla teo­
logów korzystających ze spuścizny tradycji greckiej stanowiło pojęcie doskonało­
ści Boga. Jeszcze Orygenes przez doskonałość rozumiał konieczność ograniczenia
możliwości stwórczych Boga (np. nie może O n uczynić rzeczy doskonalszej od
siebie samego, ani też niebytu, który jest Jego zaprzeczeniem). Według Pseudo-
- D i o n i z e g o Bóg już nie podlega żadnym ograniczeniom.
X. Wschód w V-VI wieku 367

w n i e b y t a c h , ale j e s t c z y m ś bardziej o b c y m i o d d a l o n y m od d o b r a i m n i e j
s u b s t a n c j a l n y m niż n i e b y t .

K a i Tdya0óv £7t£K£iva TGSV ÓVTCDV, £ G T I \XEV k v TdyaOcp Kai T Ó |ITI ov ÓV,


T Ó & KaKÓV 0 i ) T £ 0V £ G T I V , £1 o£ |lf| 01) 7tdVTT| KaKÓV, OWE JJLT| 0V,
o\)8£v ydp £axai T Ó \caQóXov pf| óv, £i pf| £v TdyaGćp KaTd T Ó \)7t£po\)aiov
263
teyouto .

Zło jest tak bardzo niepozytywne, że nie może być p r z e d m i o t e m dążeń,


2 6 4
nie istnieje s a m o w s o b i e . Z ł o n i e p o c h o d z i z j e d n e j przyczyny, lecz z b r a k u ,
a p r z e d e w s z y s t k i m ze słabości d o b r a . R ó w n i e ż d e m o n y są złe n i e z e swej na­
tury, lecz z b r a k u t e g o , co m i e ć p o w i n n y , tzn. dobra:

T o w ł a ś n i e p r z e z brak, u c i e c z k ę i o d d a l e n i e się od d o b r a , k t ó r e im przy­


stoi, d e m o n y są n a z y w a n e z ł e m .

K a i xf| G T £ p f p £ i Kai dTtocpayyji Kai d7i07rca)O£i TCOV 7tpocrr|KÓvTcov a w o l c


265
dya9a>v Aiyoyrai KaKoi .

B. Hierarchia
P s e u d o - D i o n i z y w t r a k t a c i e O hierarchii niebieskiej definiuje h i e r a r c h i ę j a k o
ś w i ę t y p o r z ą d e k (Td^ic), ś w i ę t e p o z n a n i e (emorr||iT|) i działanie, zmierzające d o
m o ż l i w i e n a j d o s k o n a l s z e g o u p o d o b n i e n i a się d o Boga d z i ę k i J e g o m o c o m p r z e -
bóstwiającym (£V£py£iarcpócT Ó 0£O£i8ric) . H i e r a r c h i a dla autora Corpus to p e ­
266

w i e n stan i j e d n o c z e ś n i e z a d a n i e p o z n a w c z o - m o r a l n e .
P i e r w s z y m hierarchą i twórcą hierarchii j e s t Bóg. S t w o r z e n i a p r z e z
m n i e j s z e l u b w i ę k s z e u c z e s t n i c t w o w Bogu są m n i e j l u b b a r d z i e j d o s k o n a ł y ­
mi b y t a m i . P r o c e s p o z n a w a n i a Boga j e s t m o ż l i w y t y l k o w r a m a c h hierarchii
( w s t ę p o w a n i a ) w p o r z ą d k u triady: K d 0 a p a i c ( o c z y s z c z e n i e ) d o k o n y w a n e p r z e z
mediację diakonów i pośrednictwo sakramentów, camopóc (oświecenie) przez
w t a j e m n i c z o n y c h - p r e z b i t e r ó w , xeXzmaiq (udoskonalenie) dzięki przewo­
d n i k o m - e p i s k o p a t . S t o p n i e p i e r w s z y i drugi mają c h a r a k t e r p o z n a w c z y
i t e u r g i c z n y j e d n o c z e ś n i e , n a t o m i a s t s t o p i e ń trzeci m a c e c h y p o z n a n i a e k s t a ­
tycznego.
W z a l e ż n o ś c i od s w e g o miejsca w hierarchii s t w o r z e ń b y t y u c z e s t n i c z ą
w B o g u w r ó ż n y m s t o p n i u : b y t y n i e o ż y w i o n e p r z e z to, ż e są, b y t y ż y w e p r z e z
to, ż e żyją, d u c h y r o z u m n e p r z e z to, że poznają. D o d u c h ó w r o z u m n y c h P s e u ­
d o - D i o n i z y zalicza ludzi i aniołów. T y c h o s t a t n i c h s z e r e g u j e w d z i e w i ę c i u

Pseudo-Dionizy, De dwinis nominibus, IV, 19, 7 1 6 C D , przekł. M. Dzielska,


s. 9 4 - 9 5 .
Por. Proklos, De malorum subsistentia.
Pseudo-Dionizy, De dwinis nominibus, IV, 23, 7 2 5 C D , przekł. M. Dzielska, s. 103.
Por. Pseudo-Dionizy, De ecclesiastica hierarchia, III, 1, 4 2 4 D .
Ojcowie Kościoła 368

chórach anielskich w e d ł u g trzech stopni, stanowi to wzór dla hierarchii


k o ś c i e l n e j . N a j w y ż s z y m h i e r a r c h ą j e s t C h r y s t u s , k t ó r y stoi na s z c z y c i e h i e ­
rarchii z ł o ż o n e j z p o s z c z e g ó l n y c h s t o p n i : p i e r w s z y - T r o n y , C h e r u b i n i , Serafi­
ni, d r u g i - W ł a d z e , M o c e , P a n o w a n i a oraz trzeci - K s i ę s t w a , A r c h a n i o ł o w i e ,
Aniołowie.
Z a d a n i e m k a ż d e g o b y t u jest dążenie, by u p o d o b n i ć się do Boga. D l a t e g o
w świecie w y r ó ż n i a m y d w a rodzaje ruchu: z góry w dół (zstępujący) i z dołu w górę
267
( w s t ę p u j ą c y ) . R u c h od Boga (zstępujący) to oświecanie i u d z i e l a n i e siły b y t o m ,
by m o g ł y powrócić d o s w e g o b o s k i e g o źródła:

„A j e d n a k k a ż d a e m a n a c j a świetlistej jasności, spływająca na czas w d a ­


rze d o b r o c i , z p o r u s z e n i a Ojca, w z n o s i nas z a r a z e m w swej j e d n o c z ą c e j
m o c y na p o w r ó t w górę i zwraca d o j e d n o ś c i i b o s k o t w ó r c z e j n i e z ł o ż o n o -
2 6 8
ści Ojca, skupiającej w s o b i e w s z y s t k o " .

A A M K a i Ttdaa rcaxpoKivfyco'D (pcoxocpaveiac 7tpóo5oc e i c ripdc dya0o5óxcoc


(poiTÓaa naXiv coc evo7toióc 5i)vapic dvaxaxtK(oc f^pdc dvanXo\ Kai
eTtiGtecpeircpócxov o w a y t o y o t ) rcaxpóc evóxr|xa K a i 8eo7toióv dTt^ÓTryca.

Oświecenie, jakiego dostępują byty jest przekazywane w porządku bo­


skiej hierarchii, m a m y tu t y p o w y g r a d u a l i z m n e o p l a t o r i s k i :

„A z a t e m O n a [Boska Z w i e r z c h n o ś ć ] oświeca ( b y t y ) d r u g o r z ę d n e p o ­
269
przez (byty) pierwszego stopnia'* .

'EAMprcet 5e xdic Ka0' £Kaaxov Sewepotę Std xp(óxo)v.

N i e j e s t to j e d n a k e m a n a t y z m m o n i s t y c z n o - p a n t e i s t y c z n y , ale d y n a m i c z ­
ny p r o c e s , w k t ó r y m d o b r o ć Boga p r z e n i k a s t w o r z e n i a , w r ó ż n y m s t o p n i u p o ­
siadające J e g o o b r a z .
W s t ę p u j ą c y r u c h d o Boga o d b y w a się, j a k pisaliśmy, p o p r z e z t r i a d ę : oczy­
2 7 0
s z c z e n i e , o ś w i e c a n i e , u d o s k o n a l e n i e . K a ż d y stojący w hierarchii dąży d o
osiągnięcia w y ż s z e g o s t o p n i a wiedzy. J a k a m a b y ć droga t e g o „ w s t ę p o w a n i a " ,

2 6 7
M o t y w ten Pseudo-Dionizy prawdopodobnie zaczerpnął z doktryny „kolistego
ruchu stworzeń" Proklosa.
2 6 8
Pseudo-Dionizy, De coelesti hierarchia, I, 1, 120B, przekł. M. Dzielska, s. 47.
™ Ibidem, XIII, 4 , 3 0 5 B .
2 7 0
T r z y drogi ascetyczne, tak dobrze znane później w Kościele Zachodnim, mają
s w e korzenie w tradycji duchowości Wschodu, która stanowi dla P s e u d o - D i o n i ­
z e g o w i e l k i e źródło inspiracji. Pisma P s e u d o - D i o n i z e g o zastały b o w i e m życie
monastyczne ukształtowane nie tylko poprzez liturgię syryjską i tradycję Ojców
(św. Atanazego, Ojców kapadockich i św. Jana Chryzostoma), ale także przez
w p ł y w św. Ewagriusza i św. Makarego Egipskiego. Ewagriusz Pontyjski (lata
3 4 5 - 3 9 9 ) , uczeń Orygenesa, dokonał podziału d u c h o w e g o rozwoju na rcpriKTiKE,
(życie ascetyczne, które uwalnia od namiętności i prowadzi do drcaGEia), (pUGucrj
(poznanie natur przez X.óyoi) i Geo^oyia (znajomość rzeczy boskich, u jej szczy­
tu jest kontemplacja Trójcy Świętej). Intelektualny ton rozważań wyraźnie róż-
X. Wschód w V-VI wieku 369

p o k a z u j e t e o l o g i a m i s t y c z n a , b ę d ą c a u k o r o n o w a n i e m w s z e l k i e j w i e d z y (Geo-
A,óyoc) o Bogu.

C. Mistyka
P s e u d o - D i o n i z y o p i s u j e e t a p y p o w r o t u c z ł o w i e k a d o Boga, p o l e g a j ą c e n a p r z e ­
m i a n i e s w e g o u m y s ł u , coraz d o s k o n a l s z y m samopoznaniu.
I t a k , p i e r w s z y k r o k to p o z n a n i e s a m e g o s i e b i e (yvcoGi a e a w ó v ) i s w e g o
2 7 1
stopnia w hierarchii .
D r u g i e t a p w i e d z i e p r z e z P i s m o ( o b j a w i e n i e się B o g a ) , m o d l i t w ę , za­
2 7 2
chwyt i miłosną e k s t a z ę . M i ł o ś ć m a tu s z c z e g ó l n e z n a c z e n i e , g d y ż j e s t a k ­
t y w n ą siłą przyciągającą d o B o g a t e byty, k t ó r e z b y t d a l e k o O d e ń o d e s z ł y . M i ­
łosną e k s t a z ę r o z u m i e P s e u d o - D i o n i z y j a k o s t a n u m y s ł u , k i e d y w c h o d z i o n
w c i e m n o ś ć m i s t y c z n ą (dyvoaicc) b ę d ą c ą p r z e d s i o n k i e m p r a w d z i w e g o p o z n a n i a
Boga. O w a m i s t y c z n a c i e m n o ś ć to m o m e n t p o w s t r z y m a n i a w s z e l k i e j a k t y w n o ­
ści i n t e l e k t u a l n e j , p r o w a d z ą c y d o o s i ą g n i ę c i a s t a n u m i s t y c z n e j kontemplacji.
Dzięki niej u m y s ł może uchwycić rzeczywistość absolutnie prostą (Boga),
transcendentującą p o r z ą d e k b y t u i d o s k o n a l e się z N i ą z j e d n o c z y ć (Gecoaic):

nił go od św. Makarego E g i p s k i e g o , autora Zbiorów ciuchowych homilii. Według


koptyjskich Apoftegmatów to właśnie on stworzył tradycję „modlitwy Jezusowej"
i teorię stanu hezychii. W nauce Makarego jest nawet mowa o „mistyce świa­
tła", dzięki której człowiek m o ż e dostąpić indywidualnego poznania Boga.
Makary nie sprecyzował jednak natury o w e j wizji. E l e m e n t y ewagriańskiej na­
uki o „modlitwie umysłu", która w koncepcji Makarego staje się „modlitwą ser­
ca", znajdujemy u P s e u d o - D i o n i z e g o w opisie etapów przemiany umysłu,
k o n i e c z n y c h , by m ó c osiągnąć poznanie Boga. Składają się nań trzy kolejne
stopnie, kiedy umysł nastawia się na odczucia w e w n ę t r z n e , następnie zwraca się
ku s a m e m u sobie, by w końcu poprzez modlitwę wznieść się do Boga. Traktat
O imionach bożych P s e u d o - D i o n i z e g o jest przede wszystkim o p i s e m owej drogi
samopoznania umysłu, wznoszenia się i rozwoju, której z w i e ń c z e n i e m jest t e o ­
logia mistyczna, czyli wiedza prawdziwa, kontemplacja niewyrażalnej istoty
bóstwa.
1
Grzech zakłóca hierarchię, światło boże jest przesłonięte przez zło i nie dociera do
duszy. Największym złem jest pycha przejawiająca się w tym, iż ludzie nie zasłu­
gujący na to, stają na wyższym stopniu hierarchii.
2
W p ł y w Proklosa w tej koncepcji uwidacznia się przede wszystkim w nieustan­
n y m podkreślaniu przez P s e u d o - D i o n i z e g o biernego charakteru podmiotu d o ­
znającego poszczególnych przemian. Mistyczne w z n o s z e n i e się do Boga p o w i n ­
no być zainicjowane przez wyżej stojących w hierarchii, o c z y s z c z e n i e umysłu
d o k o n u j e się niejako automatycznie (teurgia Proklosa) poprzez oddziaływanie
sakramentów i ich symboliczną interpretację, i w końcu dostępuje się etapu naj­
w y ż s z e g o , kiedy następuje poszerzenie pola poznawczego, dzięki m i s t y c z n e m u
oświeceniu.
Ojcowie Kościoła 370

P r z e b ó s t w i e n i e p o l e g a na byciu j a k najbardziej p o d o b n y m d o Boga i na


absolutnym z N i m zjednoczeniu.
273
H 5e Gecoaic ecxiv r\ rcpoc 0eóv, coc £(piKxóv dcpopoicoaic xe K a i evcoatc .

B ę d ą c na szczycie b o s k i e j hierarchii, d u s z a u c z e s t n i c z y w n a s t ę p u j ą c y c h
„ r u c h a c h " d u c h ó w czystych, czyli aniołów: w r u c h u o k r ę ż n y m ( k o n c e n t r a c j a
d u s z y w sobie - od z e w n ą t r z d o w e w n ą t r z ) , r u c h u s p i r a l n y m ( p o z n a n i e drogą
r o z u m o w a n i a - „ m a t e m a t y z m " ) , r u c h u p o p r o s t e j ( p r z e j ś c i e od r z e c z y
z m y s ł o w y c h j a k o s y m b o l i d o pojęć p r o s t y c h - „ r e a l i z m m e t a f i z y c z n y " ) .
M ó w i l i ś m y j u ż o w p ł y w i e p o g l ą d ó w P s e u d o - D i o n i z e g o na i n n y c h myśli­
cieli, ale w a r t o się z a s t a n o w i ć , j a k i e w p ł y w y oddziałały na n i e g o s a m e g o . C z y
był o n filozofem g r e c k i m z a f a s c y n o w a n y m n e o p l a t o n i z m e m i Księgą wyroczni
chaldejskich, czy c h r z e ś c i j a n i n e m , czy t e ż d o k o n a ł o n s y n t e z y tych k i e r u n k ó w .
N i e w ą t p l i w i e w i d a ć w j e g o d o k t r y n i e wielki w p ł y w J a m b l i c h a , P r o k l o s a i P l o ­
t y n a , zwłaszcza w t a k i c h e l e m e n t a c h , j a k p o d k r e ś l a n i e roli światła, k t ó r e j e s t
n i e t y l k o p i ę k n e m , ale i e l e m e n t e m s t w ó r c z y m , s u p r e m a c j a d o b r a , p o z y t y w n e
i n e g a t y w n e o k r e ś l e n i e Boga, w i e l k a rola hierarchii i teurgii, analiza p r o b l e m u
zła. N i e m n i e j d o m i n u j e u n i e g o myśl chrześcijańska, która przejawia się w za­
z n a c z e n i u J e d n o ś c i i Troistości Boga, J e g o t r a n s c e n d e n c j i .
W n a u c e o m i s t y c e ujawniają się z kolei w p ł y w y szkoły a l e k s a n d r y j s k i e j
p o p r z e z : alegorie, o p i s y s t a n ó w e k s t a t y c z n y c h , teorii m o d l i t w y . A j e d n a k rów­
nie wiele zawdzięcza Pseudo-Dionizy duchowości Ojców Pustyni, Makarego
i Ewagriusza Pontyjskiego. W jego doktrynie dominuje ortodoksyjność chrze­
ścijańska przejawiająca się w o d r z u c e n i u m o n i z m u p a n t e i s t y c z n e g o , p o d k r e ś l e ­
niu p l u r a l i z m u i t r a n s c e n d e n c j i Boga oraz J e g o różności s u b s t a n c j a l n e j od s t w o ­
rzeń. M i s t y k a m a o d c i e ń nie t y l k o i n d y w i d u a l i s t y c z n y , ale i m o c n o j e s t zazna­
c z o n a k o n i e c z n o ś ć działania n a d p r z y r o d z o n e j łaski. Warto p r z y t o c z y ć tu o p i n i ę
Stiglmayra, w e d l e której nieraz n a z y w a n o P s e u d o - D i o n i z e g o n e o p l a t o ń c z y -
k i e m w o d c i e n i u c h r z e ś c i j a ń s k i m . Słuszniej p o w i n n o b y się go określić j a k o
c h r z e ś c i j a n i n a w n e o p l a t o ń s k i m płaszczu filozofa.

M i m o tych r ó ż n o r o d n y c h wątpliwości autor Corpus cieszył się o g r o m n y m


p o w a ż a n i e m i w y w a r ł wielki w p ł y w zwłaszcza na myślicieli z a c h o d n i e g o c h r z e ­
ścijaństwa. J e d n o c z e ś n i e n i e m o ż n a z a p o m i n a ć , iż a u t o r y t e t P s e u d o - D i o n i z e g o
w K o ś c i e l e W s c h o d n i m n i g d y n i e był tak mocny, j a k w tradycji z a c h o d n i e j . Z ł o ­
żyło się na to kilka c z y n n i k ó w . P r z e d e w s z y s t k i m strona o r t o d o k s y j n a w y k a z y ­
wała, że skoro ani A t a n a z y W i e l k i , ani Cyryl A l e k s a n d r y j s k i , ani n i k t z O j c ó w
n i e nawiązywał d o p i s m t e g o autora, w ą t p l i w e jest, a b y był o n u z n a w a n y p r z e z
nich za ucznia apostoła Pawła. P o z a t y m p i s m a P s e u d o - D i o n i z e g o zastały j u ż
u k s z t a ł t o w a n ą tradycję teologiczną i filozoficzną. D o t e g o s k a r b c a s i ę g a n o
o w i e l e c h ę t n i e j niż d o n i e c o „ p o d e j r z a n e g o " o h e r e z j ę monofizycką P s e u d o -

Pseudo-Dionizy, De ecclesiastica hierarchia, I, 3, 376A.


X. Wschód w V~VI wieku 371

- D i o n i z e g o . B e z w ą t p i e n i a to w ł a ś n i e św. M a k s y m W y z n a w c a j e s t osobą, d z i ę ­
ki której p i s m a P s e u d o - D i o n i z e g o zostały w ł ą c z o n e w n u r t tradycji z a r ó w n o fi­
lozoficznej, t e o l o g i c z n e j , j a k i liturgicznej w s c h o d n i e j ortodoksji.

M a k s y m urodził się w K o n s t a n t y n o p o l u w 580 r., p o c h o d z i ł z e z n a k o m i t e j ro­


dziny. W 6 1 0 r. został s e k r e t a r z e m cesarza H e r a k l i u s z a , ale ś w i e t n i e z a p o w i a d a ­
jącą się d r o g ę kariery d y p l o m a t y c z n e j porzucił, b y w 613 r. w s t ą p i ć d o k l a s z t o ­
ru w C h r y z o p o l i s . Uciekając p r z e d n a j a z d e m P e r s ó w w 632 r. o d b y ł d a l e k i e
p o d r ó ż e d o A l e k s a n d r i i , Kartaginy, R z y m u . Walczył z herezją monofizytów,
a p o roku 642 z m o n o t e l e t a m i . C h o c i a ż ta ostatnia herezja została p o t ę p i o n a
p r z e z s y n o d y a f r y k a ń s k i e oraz S y n o d L a t e r a ń s k i w R z y m i e (649 r.), M a k s y m
został s k a z a n y na z e s ł a n i e d o Tracji w 653 r. p r z e z cesarza K o n s t a n s a II w y z n a ­
jącego m o n o t e l e t y z m . O s t a t e c z n i e m i e j s c e m w y g n a n i a M a k s y m a stała się
t w i e r d z a w Lacji, w p i e r w j e d n a k p o n a d o s i e m d z i e s i ę c i o l e t n i e m u starcowi o b ­
cięto j ę z y k i prawą r ę k ę . M a k s y m nie w y t r z y m a ł t r u d ó w p o d r ó ż y na m i e j s c e
zsyłki, z m a r ł 13 sierpnia 662 r. Został u z n a n y za m ę c z e n n i k a Kościoła W s c h o ­
d n i e g o , k a n o n i z o w a n y u z y s k a ł m i a n o W y z n a w c y (Ópó^oyeia).

S p o ś r ó d p o n a d 90 p i s m M a k s y m a d o najważniejszych należą: e g z e g e -
t y c z n e o b j a ś n i e n i a Pisma Świętego ( w y k ł a d a n i e a l e g o r y c z n e ) : Quaestiones ad
Thallasium, Quaestiones et dubia; k o m e n t a r z d o P s e u d o - D i o n i z e g o ( g ł ó w n i e
O imionach bożych) i św. G r z e g o r z a z N a z j a n z u : Ambigua Liber, j e d e n a ś c i e t o m ó w
p i s m p r z e c i w k o m o n o f i z y t o m i d w a d z i e ś c i a trzy p r z e c i w k o m o n o t e l e t o m ;
p i s m a a s c e t y c z n o - m i s t y c z n e oraz wykładające p r o b l e m y a n t r o p o l o g i c z n e : Liber
asceticus, 400 Capita de caritate, 200 Capita gnostica; s y m b o l i c z n a w y k ł a d n i a li­
turgii i j e d n o c z e ś n i e k o m e n t a r z d o O hierarchii kościelnej P s e u d o - D i o n i z e g o : My-
stagogia.

W k o m e n t a r z a c h d o P s e u d o - D i o n i z e g o M a k s y m W y z n a w c a położył
o g r o m n y n a c i s k na w s z e l k i e k o n s e k w e n c j e w y n i k a j ą c e z d o g m a t u W c i e l e n i a
C h r y s t u s a . D z i ę k i t e m u u ż y w a n a p r z e z e ń t e r m i n o l o g i a P s e u d o - D i o n i z e g o na­
biera ściśle c h r z e ś c i j a ń s k i e g o z n a c z e n i a . W interpretacji M a k s y m a fakt w c i e l e ­
nia C h r y s t u s a n i e j e s t j e d n y m z wielu b o s k i c h w y s t ą p i e ń (TipóoÓoc), p o p r z e z
k t ó r e objawia się l u d z i o m n i e p o z n a w a l n a n a t u r a M o n a d y . C h r y s t u s s t a n o w i dla
M a k s y m a a b s o l u t n e u k o r o n o w a n i e b o s k i c h 7tpóo8oi, p o n i e w a ż p r z e z e ń p o z n a ­
j e m y Boga w s p o s ó b n a j d o s k o n a l s z y i najbardziej właściwy. D z i e j e się t a k d z i ę ­
ki t r w a n i u w C h r y s t u s i e n a t u r y b o s k i e j i l u d z k i e j w s p o s ó b d o s k o n a ł y i n i e -
Ojcowie Kościoła 372

z m i e s z a n y . J e s t to c z ł o w i e c z e ń s t w o p r z e b ó s t w i o n e , k t ó r e w ż a d e n s p o s ó b n i e
straciło s w y c h l u d z k i c h c e c h . D l a a u t o r a Mystagogti c e l e m e g z y s t e n c j i c z ł o w i e ­
ka j e s t p o w r ó t d o C h r y s t u s a r o z u m i a n y j a k o u c z e s t n i c t w o w J e g o p r z e b ó s t w i o -
nej n a t u r z e p r z e n i k n i ę t e j w s p ó l n ą energią Ojca, S y n a i D u c h a . Z a t e m d i o n i -
z j a ń s k i e o k r e ś l e n i e p o w r o t u d o Boga (emcrcpocpTi) n a b i e r a n o w e g o c h a r a k t e r u .
P r z e d e w s z y s t k i m u c z e s t n i c z y w n i m cały c z ł o w i e k j a k o j e d n o ś ć psychofizycz­
na. M a k s y m stara się tu z m n i e j s z y ć p r z e p a ś ć m i ę d z y c i a ł e m i duszą, t a k c h a r a k ­
t e r y s t y c z n ą dla P s e u d o - D i o n i z e g o .
P o w r ó t d o B o g a o d b y w a się n i e p o p r z e z s y m b o l i c z n e i t e u r g i c z n e a k t y
k a p ł a n ó w , ale p r z e z ż y w e i ś w i a d o m e u c z e s t n i c t w o w liturgii, b ę d ą c e j r e a l n y m
s p o t k a n i e m z Trójcą. T y m s a m y m c z ł o w i e k przestaje p o d l e g a ć d i o n i z j a ń s k i e j
hierarchii i w zależności od w o l n e j woli m o ż e z d e t e r m i n o w a ć swoje m i e j s c e ,
j e s t „ w ę d r u j ą c y m s z c z e b l e m " . J e g o s p o t k a n i e z B o g i e m o d b y w a się na m o c y
łaski i i n d y w i d u a l n e g o w y s i ł k u , g d y ż C h r y s t u s p r z y s z e d ł d o k a ż d e g o z nas b e z ­
p o ś r e d n i o , n i e p o p r z e z h i e r a r c h i ę . S e n s e m l u d z k i e g o życia staje się p o w r ó t d o
Boga r o z u m i a n y j a k o p r z e b ó s t w i e n i e :

W t e n s p o s ó b , w jaki z j e d n o c z o n e są d u s z a i ciało, B ó g p o w i n i e n stać się


d o s t ę p n y u d z i a ł o w i w N i m duszy, a za p o ś r e d n i c t w e m duszy, u d z i a ł o w i
w N i m ciała, t a k a b y d u s z a m o g ł a o t r z y m a ć n i e z m i e n n y c h a r a k t e r , a cia­
ło n i e ś m i e r t e l n o ś ć ; a w r e s z c i e , b y cały c z ł o w i e k m ó g ł stać się b o g i e m
p r z e b ó s t w i o n y m d z i ę k i łasce Boga, k t ó r y stał się c z ł o w i e k i e m .

'AAM 0 e ó c bA,oc óAmę pete^ópeyoc, K a i yujcnę rcpoc o c o p a y t v ó p e v o c , coc


ol5ev a w ó c , 'iv' f| p e v dxpe\|/iav SeCrpai, xó 8e d O a v a a i a v , K a i , bA,oc dv0p(o-
7toc 6eco6f| x r \ T O U a h a y f t p t o n r p f a m o c © e o i ) %<xp\x\ GEOupyo-ópeyoc . 274

P i s m a M a k s y m a zajęły o g r o m n i e w a ż n e m i e j s c e w tradycji Kościoła


11
W s c h o d n i e g o . O ich z n a c z e n i u p r z e k o n u j ą nas n i e t y l k o Filokalia ^ Nikodema
z e Św. Góry, k t ó r e zawierają b a r d z o o b s z e r n e cytacje dzieł św. M a k s y m a , ale
r ó w n i e ż d o m i n u j ą c y w p ł y w j e g o Mistagogii na liturgię bizantyjską.

3. Neoplatonicy i arystotelicy
W ś r ó d w i e l u myślicieli c h r z e ś c i j a ń s k i c h , k t ó r z y p o z o s t a w a l i p o d w y r a ź n y m
w p ł y w e m poglądów neoplatońskich, znajdujemy biskupa Synezjusza z C y r e n y
U r o d z i ł się o k o ł o 3 7 0 r., był u c z n i e m s ł y n n e j H y p a t i i ( p r z e d s t a w i c i e l k a
n e o p l a t o n i z m u ) w A l e k s a n d r i i , p r z e z trzy lata ( 3 9 9 - 4 0 2 ) p r z e b y w a ł j a k o p o s e ł
w K o n s t a n t y n o p o l u . P r a w d o p o d o b n i e został o c h r z c z o n y w m o m e n c i e przyjęcia

274
Maksym Wyznawca, PG 91, Ambigua Liber, 1088C, przekł. J. Prokopiuk w:
J. Meyendorff, Teologia..., s. 212.
275
Por. Filokalia,\\\.
X. Wschód w V-VI wieku 373

sakry b i s k u p i e j w 411 r. z rąk b i s k u p a Teofila A l e k s a n d r y j s k i e g o . Z m a r ł p r z e d ­


w c z e ś n i e w 4 1 5 r., n i e d o k o ń c a p o g o d z o n y z c h r z e ś c i j a ń s t w e m .
W s w y c h p i s m a c h c y t u j e P l a t o n a i Arystotelesa. W y r a ź n i e zaznacza się
u n i e g o w p ł y w g n o z y i m i s t y k i k o s m i c z n o - a s t r a l n e j n p . w Senniku (De insomni-
is). U w a ż a ł , iż w Piśmie Świętym w s z y s t k o , co j e s t n i e z g o d n e z n e o p l a t o n i z m e m
to alegoria. R ó w n i e ż j e g o Hymny zawierają e l e m e n t y g n o z y oraz n e o p l a t o n i z m u
z m i e s z a n e g o z c h r z e ś c i j a ń s t w e m . C i e k a w e ś w i a d e c t w o w i e l k i e j erudycji i sta­
r a n n e g o w y c h o w a n i a dają Listy (157), s t a n o w i ą c e j e d n o c z e ś n i e w a ż n e źródło h i ­
storyczne.
O d p o c z ą t k u VI w. m o ż n a z a u w a ż y ć zjawisko nasilenia się s t u d i ó w n a d
a r y s t o t e l i z m e m . J u ż w V w. n e o p l a t o ń s k a A k a d e m i a a t e ń s k a za s c h o l a r c h a t u
P r o k l o s a w y p r a c o w u j e p e w i e n t y p pracy s z k o l n e j i staje się k u ź n i ą arystoteli­
276
z m u . S a m P r o k l o s był n e o p l a t o ń c z y k i e m , ale w n a s t ę p u j ą c y m p o n i m o k r e ­
sie o d n o t o w u j e m y w y r a ź n y w z r o s t p e r y p a t e t y z m u .
B a r d z o w a ż n y m k o m e n t a t o r e m dzieł filozofa był chrześcijanin J a n F i l o -
p o n o s , k t ó r y i n t e r p r e t o w a ł n a u k ę A r y s t o t e l e s a o i n t e l e k c i e c z y n n y m w t y m sa­
m y m d u c h u , co św. T o m a s z . D u ż y w p ł y w na myśl ś r e d n i o w i e c z n ą , r ó w n i e ż
arabską miał j e g o Komentarz d o dzieła 0 duszy (część III), p r z e ł o ż o n y na łacinę
p r z e z W i l h e l m a z M o e r b e k e w 1268 r.
P o ś r ó d licznych u c z o n y c h na W s c h o d z i e w V I w. w y b i t n y m m y ś l i c i e l e m
był s c h o l a s t y k L e o n c j u s z z B i z a n c j u m . Urodził się o k o ł o 485 r., n i e s t e t y nie
z n a m y bliższych s z c z e g ó ł ó w z j e g o życia. Z a j m o w a ł się g ł ó w n i e logiką, ale znał
też pozostałą s y n t e z ę filozoficzną Arystotelesa. Walczył z n e s t o r i a n a m i p r z e c i w ­
ko k t ó r y m napisał s z e r e g traktatów, m.in. Libri III adversus Nestorianos et Ruty-
chianos (Trzy księgi przeciw nestorianom i eutychianom).
W VII w. o k r e s p a t r y s t y k i d o b i e g a k o ń c a . Wraz z w y c z e r p y w a n i e m się
źródeł, u e p i g o n ó w daje się z a u w a ż y ć d ą ż n o ś ć d o z b i e r a n i a i s y s t e m a t y z o w a n i a .
N a p i e r w s z y p l a n w y s u w a się m i s t r z s y n t e z y św. J a n z D a m a s z k u .

4. Sw. Jan z Damaszku


Urodził się w D a m a s z k u o k o ł o 675 r. w rodzinie c h r z e ś c i j a ń s k i e j , j e g o ojciec był
m i n i s t r e m f i n a n s ó w kalifa. P r z e d 700 r. został m n i c h e m i k a p ł a n e m w Jerozoli­
m i e , w k l a s z t o r z e św. Saby, g d z i e s p ę d z i ł trzydzieści lat. Z m a r ł w 749 r.
W ś r ó d j e g o p i s m z n a j d u j e m y dzieła p o l e m i c z n e p r z e c i w k o n e s t o r i a n o m ,
m a n i c h e j c z y k o m , m o n o f i z y t o m i islamowi. D o j e g o g ł ó w n y c h prac należą Mo­
wy apologetyczne przeciwko tym, którzy potępiają święte obrazy (Orationes pro sacris
imaginibuś) oraz Źródło wiedzy (I~Ir|yf| yvcóaecoc, Fons sapientiae).
J e g o Fonsfidei zostało p r z e ł o ż o n e p r z e z B u r g u n d i u s z a z P i z y w 1151 r. za

Jego dwa dzieła wywarły ogromny wpływ na scholastykę średniowieczną: Eiemen-


tatio theologica oraz De malorum subsistentia.
Ojcowie Kościoła 374

p o n t y f i k a t u p a p i e ż a E u g e n i u s z a IV. N a Z a c h o d z i e d z i e ł o to s t a n i e się w z o r e m
dla s y s t e m a t y c z n y c h w y k ł a d ó w teologii, tzw. Sentencji.
I n t e n c j ą J a n a z D a m a s z k u było z e b r a n i e w j e d n y m u t w o r z e t e g o co istot­
n e w myśli p o p r z e d n i k ó w . W e f e k c i e p o w s t a ł o dzieło, k t ó r e j e s t n i e t y l k o k o m ­
pilacją i organiczną syntezą, lecz p r z e d e w s z y s t k i m w s p a n i a ł ą mozaiką. Z a w i e ­
ra p r z e m y ś l a n y na n o w o , p r z e ż y t y i u s y s t e m a t y z o w a n y m a t e r i a ł z a c z e r p n i ę t y
z s z e r o k o r o z u m i a n e j myśli p a t r y s t y c z n e j . M i e ś c i w s o b i e s y n t e z ę całej p o p r z e ­
dzającej go tradycji, a w i ę c d o r o b k u O j c ó w k a p a d o c k i c h , P s e u d o - D i o n i z e g o ,
M a k s y m a W y z n a w c y , L e o n c j u s z a z B i z a n c j u m , a t a k ż e p o g a n , od k t ó r y c h n a l e ­
ży brać, co d o b r e , a o d r z u c a ć , co złe.
D z i e ł o s k ł a d a się z t r z e c h części: Dialektyka (Kecpd^octa (ptA-oaocptKd), Hi­
storia herezji ( l l e p i Aipeaecoy), Wykład wiary prawdziwej ("EKÓoatę ĆKptpf|C
xf|C Óp0o5ó^o\) 7tiaxe(oc), r ó w n i e z n a n y j e s t tytuł łaciński De fide orthodoxa.
Dialektyka j e s t w s t ę p e m d o filozofii i s k r ó t o w y m w y k ł a d e m logiki, n a p i ­
s a n y m na p o d s t a w i e n a u k i A m m o n i u s z a S a k k a s a , Porfiriusza, O j c ó w Kościoła,
zawiera r ó w n i e ż n i e l i c z n e e l e m e n t y d o k t r y n y A r y s t o t e l e s a . N i e m a w niej
z w a r t e g o w y k ł a d u ontologii czy m e t a f i z y k i , lecz sześćdziesiąt o s i e m rozdziałów
traktujących o r ó ż n y c h p r o b l e m a c h . N a tę swoistą m i e s z a n k ę filozoficzną skła­
dają się: wyciągi z p i s m A m m o n i u s z a d o t y c z ą c e Isagogi Porfiriusza, s z e ś ć defi­
nicji filozofii, o k r e ś l e n i e pojęcia b y t u , substancji i p r z y p a d ł o ś c i , rozdziały o wy­
razach, p o d z i a l e l o g i c z n y m i definicji, o pięciu o r z e c z n i k a c h , o k a t e g o r i a c h
i p e w n y c h o k r e ś l e n i a c h p o j ę c i o w y c h . Filozofia m a d o s t a r c z y ć n a u c e c h r z e ś c i ­
j a ń s k i e j m a t e r i a ł u i kośćca, j e s t jej sługą, a teologia j e s t królową.
Historia herezji to w y l i c z e n i e i k r ó t k i e o p i s a n i e herezji, przy c z y m J a n w y ­
raźnie opierał się na Streszczeniach E p i f a n i u s z a . W y m i e n i a sto herezji wraz z ich
o p i s e m , p r z y p u s z c z a l n i e o s t a t n i e trzy ( 1 0 1 - 1 0 3 : islam, i k o n o k l a z m , m i s t y k a
a p o s c h i t ó w ) są j u ż i n n e g o a u t o r s t w a .
Wykład wiary prawdziwej j e s t p i ę k n y m i g ł ę b o k o u j ę t y m w y k ł a d e m wia­
ry w e d ł u g Credo n i c e j s k o - k o n s t a n t y n o p o l i t a ń s k i e g o . Z a w i e r a c z t e r y rozdziały:
I. O B o g u - p o z n a n i e , i s t n i e n i e i j e d y n o ś ć Boga, Trójca. II. O d z i e l e S t w o r z e ­
nia i O p a t r z n o ś c i - s t w o r z e n i e w ciągu sześciu d n i , A n i o ł o w i e , a n t r o p o l o g i a ,
p s y c h o l o g i a . I I I . O C h r y s t u s i e - chrystologia; u z u p e ł n i e n i a psychologii. IV.
O s a k r a m e n t a c h oraz l u ź n e k w e s t i e d o t y c z ą c e k u l t u ś w i ę t y c h , obrazów, rzeczy
ostatecznych.

W Wykładzie z n a j d u j e m y w i e l e e l e m e n t ó w filozoficznych. P r z e d e wszy­


s t k i m J a n p r e c y z u j e p o j ę c i e Boga w związku z d o g m a t e m W c i e l e n i a . P o z o s t a ­
je pod wyraźnym w p ł y w e m arystotelizmu, kiedy określa następujące terminy:
hipostazą ( \ ) 7 t ó a x a a i c ) - to, co istnieje s a m o i s t n i e , n a t u r a ( o w i a ) - to, co s t a n o ­
wi p o d s t a w ę dla h i p o s t a z y (evo7tóoTaTOv) - to, co m o ż e istnieć t y l k o w h i p o s t a ­
zie, n p . d u s z a i ciało w c z ł o w i e k u l u b c z ł o w i e c z e ń s t w o w C h r y s t u s i e ( l u d z k a
n a t u r a C h r y s t u s a s u b s t y t u u j e w L o g o s i e , na m o c y unii h i p o s t a t y c z n e j ) .
B o s k a i l u d z k a n a t u r a w C h r y s t u s i e łączą się ze sobą pozostając j e d n o c z ę -
X. Wschód w V-VI wieku 375

śnie n i e z m i e s z a n e , tworzą j e d n o ś ć d z i ę k i w z a j e m n e j z g o d n o ś c i (evcoaic Korca


<xóv6e0iv).
J a n p i s z e , iż d o w o d y i s t n i e n i a Boga n i e są n a m p o t r z e b n e , p o n i e w a ż ca­
ła w i e d z a o i s t n i e n i u Boga została w l a n a w d u s z e (w n a t u r y ) l u d z k i e :

P o w i e d z i e l i ś m y j u ż b o w i e m , ż e p o z n a n i e istnienia Boga m a m y w s z c z e ­
p i o n e ( w s i a n e n a m n a t u r a l n i e ) w naszą n a t u r ę .
277
Qc ydp £(pripev f\ yvd)Gic xov eivoci 0eóv (p-oaiKÓc f|piv eyKaT£O7tapT0a .

M i m o to p r z y t a c z a n a s t ę p u j ą c e d o w o d y i s t n i e n i a Boga opierające się n a


pojęciach z m i e n n o ś c i i s t w o r z o n o ś c i . U w a ż a m i a n o w i c i e , iż t o , co j e s t s t w o r z o ­
n e , j e s t z m i e n n e . Z a t e m to, co istnieje, j e s t albo s t w o r z o n e ( w t e d y z m i e n n e
z racji bycia s t w o r z o n y m ) , albo n i e s t w o r z o n e ( w t e d y n i e z m i e n n e ) . O b y d w a
s p o s o b y i s t n i e n i a wykluczają się w z a j e m n i e , w i ę c jeżeli coś j e s t s t w o r z o n e , to
j e s t z m i e n n e , a jeżeli n i e s t w o r z o n e , to n i e z m i e n n e . T w i e r d z i n a s t ę p n i e , iż
w s z y s t k o , co i s t n i e j e w ś w i e c i e , j e s t z m i e n n e . T o z d a n i e o p i e r a się n a d o ś w i a d ­
c z e n i u - w s z y s t k o , co o b s e r w u j e m y , p o d l e g a z m i a n i e , n a w e t a n i o ł o w i e . S k o r o
j e d n a k r z e c z y są z m i e n n e , to są s t w o r z o n e i to p r z e z Boga, D e m i u r g a . A b y w i ę c
u n i k n ą ć regressus in infinitum, J a n wyciąga w n i o s e k : istnieje n i e s t w o r z o n y , n i e ­
z m i e n n y i a b s o l u t n y Stwórca. J e s t to j e d n a z n a j w y b i t n i e j s z y c h p r ó b d o w o d u
istnienia Boga, k t ó r e j źródła znajdują się u O j c ó w k a p a d o c k i c h .
D r u g i d o w ó d i s t n i e n i a Boga o p i e r a J a n n a pojęciu p r z e c i w i e ń s t w a w e l e ­
mentach: ogień - woda, powietrze - ziemia. Uważa, że jest konieczna potężna
siła, b y m i m o p r z e c i w i e ń s t w e l e m e n t y się j e d n o c z y ł y . Tą siłą j e s t B ó g .
W świecie p a n u j e idealny p o r z ą d e k ( p o ł o ż e n i e , z m i e s z a n i e , ruch, k i e r u n e k
e l e m e n t ó w itp.), a to n i e m o ż e b y ć d z i e ł e m p r z y p a d k u . T u j e g o a r g u m e n t a c j a ści­
śle p r z e b i e g a za G r z e g o r z e m z N a z j a n z u : przyjmijmy, ż e rzeczy istnieją z przy­
p a d k u , ale w t e d y zachodzi p y t a n i e , skąd bierze się w nich p o r z ą d e k , k t o go usta­
2 7 8
nawia. T o n i e m o ż e b y ć d z i e ł e m p r z y p a d k u , lecz przyczyną m u s i b y ć B ó g .
Św. J a n z D a m a s z k u p r z e d s t a w i a d o w o d y i s t n i e n i a Boga s k i e r o w a n e d o
n i e w i e r z ą c y c h . M ó w i w i ę c , ż e w B o g u n i e m a braków. G d y b y b y ł o w i ę c e j b o ­
gów, b y ł y b y m i ę d z y nimi r ó ż n i c e , a w i ę c b r a k i . S k o r o n i e m a różnic, t o z n a c z y
że j e s t j e d e n B ó g . J e s t to p u n k t wyjścia dla d o w o d u A n z e l m a , k t ó r y p r z e d s t a ­
wia Boga j a k o b y t najdoskonalszy, lecz d o c h o d z i d o pojęcia i s t n i e n i a , J a n zaś d o
pojęcia j e d y n o ś c i Boga.
r
J a n z D a m a s z k u pow raca d o m o t y w u p o r z ą d k u w ś w i e c i e i p i s z e , ż e g d y ­
by n a w e t d w a j b o g o w i e z g o d n i e podzielili m i ę d z y s i e b i e świat, to k t o ś u p r z e ­
d n i o m u s i a ł b y i m części świata w y d z i e l i ć . T o w ł a ś n i e ś w i a d c z y o i s t n i e n i u j e ­
d y n e g o , w s z e c h w ł a d n e g o Boga.
Podążając ściśle za G r z e g o r z e m z N a z j a n z u pisze, ż e B o g u i c i a ł o m przy­
sługują o d m i e n n e właściwości: ciała są z ł o ż o n e , z n i s z c z a l n e , p o d z i e l n e , Boga

Jan z Damaszku, De fide orthodoxa, I, 3, 793C, przekł. B. Wojkowski, s. 24.


Por. Grzegorz z Nazjanzu, Orationes 28, XVI.
Ojcowie Kościoła 376

zaś n i e d o t y c z y ż a d n a z tych c e c h . B ó g j a k o ciało n i e m ó g ł b y w y p e ł n i a ć świata


i p o z o s t a ć j e d n o c z e ś n i e n i e p o d z i e l n y m . „Piąty e l e m e n t " {quinta essentid) n i e
m o ż e b y ć r ó w n i e ż B o g i e m , b o m u s i a ł b y istnieć z kolei n a s t ę p n y e l e m e n t w p r a ­
wiający go w ruch, i n a s t ę p n y , który w p r a w i a go w ruch, itd. T e n p o s t ę p w n i e ­
s k o ń c z o n o ś ć zostaje odrzucony.
W n a u c e o Bogu nawiązuje św. J a n p r z e d e w s z y s t k i m d o P s e u d o - D i o n i ­
z e g o p o p r z e z p o d k r e ś l e n i e boskiej n i e d o s t ę p n o ś c i i n i e p o z n a w a l n o ś c i :

W ł a ś c i w i e n a l e ż y raczej urabiać s o b i e o N i m pojęcie drogą c a ł k o w i t e j n e ­


gacji. [Bóg] n i e j e s t b o w i e m ż a d n y m z istniejących b y t ó w - n i e j a k o b y
n i e był, ale d l a t e g o , iż wznosi się p o n a d wszelki b y t i n a w e t p o n a d i s t n i e ­
n i e . Jeśli b o w i e m nasze p o z n a n i e j e s t t a k i e , j a k i e są byty, w t e d y to, co
j e s t p o n a d p o z n a n i e m , oczywiście m u s i t e ż b y ć p o n a d b y t e m . I o d w r o t ­
n i e to, co j e s t p o n a d b y t e m , m u s i t e ż b y ć p o n a d p o z n a n i e m .
N i e s k o ń c z o n y j e s t w i ę c B ó g i n i e p o j ę t y i tylko to j e d n o m o ż n a w N i m
pojąć: n i e s k o ń c z o n o ś ć i n i e p o j ę t o ś ć .

O i Ketóxepov 5e [ia\Xov E K xf|c Ó7idvxcov dcpaipeoecoc rcoiEtaGat TÓV A,óyov


o\)5ev ydp TG)V 6VTCOV eaxiv. Ox>% |_ifj óc, &XX coc \rnep 7tdvxa xd 6vxa, Kai
\>mp amb xó elvat a>v. E i ydp xcov 6vxov Kai yv(óaeic, xó imzp yvcoatv,
7tdvxcoc Kai vnkp oixńav eaxat. Kai xó dvd7iA,tv xó x>nkp oi>aiav, Kai
yvcoatv eaxai.
'A7tetpov ovv xó 0 e l o v Kai dKaxdXr|7rxov Kai tomo póvov awo-o KaxdA,r|7t-
279
xov, f\ dfleipia Kai dKaxa^r|\[/ia .

J e d n o c z e ś n i e w tej s y n t e z i e p a t r y s t y c z n e j nie m a miejsca na dionizjań-


ski, h i e r a r c h i c z n y u k ł a d świata i p o z n a w a n i e p o p r z e z analogię. Wykład św. J a n a
D a m a s c e ń s k i e g o p r z e d s t a w i a p o z n a n i e Boga w ujęciu c h r y s t o l o g i c z n y m ,
a t y m , który objawia S y n a i j e d n o c z e ś n i e inicjuje p r o c e s Gecomę, j e s t D u c h
ś w i ę t y J e s t to w y r a ź n i e m o t y w z a c z e r p n i ę t y z e szkoły a l e k s a n d r y j s k i e j (św. C y ­
ryl A l e k s a n d r y j s k i ) . W i d z i m y w i ę c , iż u J a n a z D a m a s z k u n a s t ę p u j e k u l m i n a ­
cja p e w n e g o rodzaju scholastyki i syntezy. Z b i e r a o n w formie p o d r ę c z n i k a p o ­
glądy p o p r z e d n i k ó w , ustala t e r m i n o l o g i ę dotyczącą Boga, W c i e l e n i a . J a n d o k o ­
n u j e z s u m o w a n i a t r a d y c j i O j c ó w g r e c k i c h , k t ó r a w r a z z tradycją
syryjsko-żydowską, p o p r z e z De fide orthodoxa w c h o d z i d o świata z a c h o d n i e g o .
J a n z D a m a s z k u odegrał r ó w n i e ż b a r d z o ważną rolę w s p o r z e z i k o n o k l a -
stami pisząc Mowy apologetyczneprzeciwko tym, którzy potępiają święte obrazy (Ora-
tionespro sacris imaginibuś). W d z i e l e t y m kładzie p o d w a l i n y p o d w s z y s t k i e dal­
sze d y s k u s j e d o t y c z ą c e k u l t u obrazów. W czasie t r w a n i a b u r z l i w y c h s p o r ó w
i k o n o k l a s t y c z n y c h , wraz z T e o d o r e m S t u d y t ą opracował t e o l o g i ę w i d z i a l n e g o
s y m b o l u , k t ó r e j c e l e m było u p r a w o m o c n i e n i e k u l t u i k o n . O p a r c i e n a a u t o r y ­
t e c i e P s e u d o - D i o n i z e g o pozwoliło o b r o ń c o m „ ś w i ę t y c h o b r a z ó w " w y b r n ą ć
z c i ę ż k i e g o z a r z u t u idolatrii ( b a ł w o c h w a l s t w a ) . A r g u m e n t a c j ę swoją opierali na

2 7 9
Jan z Damaszku, De fide orthodoxa 1, IV, 8 0 0 B - C , przekł. B. Wojkowski, s. 28.
X. Wschód w V-VI wieku 377

a n t y n o m i i , jaką j e s t i d e n t y c z n o ś ć i w s p ó ł i s t o t n o ś ć i k o n y ( o b r a z u ) z e s w y m pra-
o b r a z e m ( b ó s t w e m ) przy j e d n o c z e s n y m n i e p r z e b y t y m d y s t a n s i e d z i e l ą c y m
S t w ó r c ę od s t w o r z e ń . J e s t to m o ż l i w e d z i ę k i ponadistotowej (\)7cepowioTr|c) na­
t u r z e Boga, k t ó r a c h o c i a ż u c z e s t n i c z y w s t w o r z e n i u p o p r z e z s w e e n e r g i e , to
j e d n a k p o z o s t a j e n i e p o z n a w a l n a i n i e p o d z i e l n a . Św. T e o d o r S t u d y t a p o d k r e ś l a ­
jąc k o n i e c z n o ś ć o d d a w a n i a czci i k o n o m d o d a w a ł :

N i k t n i e b y ł b y c h y b a t a k b e z m y ś l n y , by u t r z y m y w a ć , ż e to, co rzeczy­
w i s t e [ p r a w d a ] , i to, co r z e c z y w i s t o ś ć o d z w i e r c i e d l a [cień] (...), p r a w z ó r
i j e g o o d w z o r o w a n i e , p r z y c z y n a i s k u t e k , pozostają i d e n t y c z n e w swej
istocie.

O-UKdv 7tore paiveiv dv xia T O G O W O I ) , GKIOCV Kai'a>oi6£iav... dp%£x\)7tov


Kai 7iapdycoyov, dixióv xe Kai aixiaxóv, xa\>xóv \)7ioXccppdvetv Kax '
280
owiav .

T y m , co czyni i k o n y g o d n y m i najwyższej czci i sprawia, że s t a n o w i ą m e ­


d i u m , p r z e z k t ó r e b ó s t w o objawia się l u d z i o m , są w ł a ś n i e b o s k i e e n e r g i e . I k o ­
n y są p r z e n i k n i ę t e b o s k i m i m o c a m i , z e w z g l ę d u na to, iż ukazują o s o b ę ,
w k t ó r e j w s p o s ó b n i e z m i e s z a n y i n i e r o z d z i e l o n y trwa n a t u r a b o s k a i l u d z k a .
T a k więc, przebóstwione człowieczeństwo Chrystusa, Matki Boskiej i świę­
t y c h , tzn. n a t u r a l u d z k a p r z e n i k n i ę t a b o s k i m i e n e r g i a m i , staje się u d z i a ł e m i k o ­
ny. Św. J a n z D a m a s z k u określa to w n a s t ę p u j ą c y s p o s ó b :

R z e c z y m a t e r i a l n e s a m e p r z e z się nie zasługują na cześć, jeśli j e d n a k obra­


zują kogoś, k t o j e s t p e ł e n łaski, to z g o d n i e z wiarą, mają udział w łasce.

Owcoc Kai ai i)Axxi, d w a i pev KaG' eawdę aftpooK\)vr|xoi, dv 5e xdpu-


xoc eirj 7iA<ipr|c 6 eiKoviC6pevoc, pexoxoi x«ptxoc yivovxai Kax' dvaXoyi-
281
KaV XT|C 7UOXECOC .

I k o n a z a t e m różni się od s w e g o b o s k i e g o p i e r w o w z o r u co d o istoty, z n a ­


tury n i e p o j ę t e j i n i e p o z n a w a l n e j , lecz j e s t p o d o b n a d o ń z e w z g l ę d u na p r z e n i ­
kające ją e n e r g i e p r a o b r a z u . C z e ś ć , jaką o d d a j e m y i k o n o m , b ę d z i e w i ę c różna
od czci, j a k a n a l e ż y p o n a d i s t o t o w e m u B o g u . S i ó d m y S o b ó r P o w s z e c h n y (787 r.)
stwierdził w f o r m i e d o g m a t u , iż o b r a z czyli ikona, j a k o różna od b o s k i e g o pier­
w o w z o r u , m o ż e b y ć p r z e d m i o t e m j e d y n i e w z g l ę d n e g o k u l t u czy czci, n i e zaś
2 8 2
k u l t u z a s t r z e ż o n e g o w y ł ą c z n i e dla B o g a .

Teodor Studyta, Antirrheticus, I, 341B, przekł. M. Żurowska, w: L. Uspienski, Te­


ologia ikony, Poznań 1993, s. 93.
Jan z Damaszku, Orationespro sacris imaginibus, PG 94, przekł. za W. Tatarkiewicz,
Historia estetyki, Warszawa 1989, t. 2, s. 43, (przyp. a) N a l e ż y pamiętać, iż w teolo­
gii wschodniej łaska jest utożsamiona z boską energią mającą moc przebóstwienia
ludzkiej natury.
J. D . Mansi, Sacrorum conciliorutn nova et amplissima collectio, t. 13, 3 3 3 D .
Ojcowie Kościoła 378

Wraz z e śmiercią Jana D a m a s c e ń s k i e g o (ok. 750 r.) m o ż e m y m ó w i ć


0 z m i e r z c h u o k r e s u p a t r y s t y k i na W s c h o d z i e . W p r a w d z i e J a n i j e g o u c z n i o w i e
( n p . T e o d o r z A b u - K u r r a - chrześcijanin piszący p o a r a b s k u ) stworzyli p e w i e n
t y p s c h o l a s t y k i , j e d n a k ż e s z y b k o u l e g a on z a p o m n i e n i u . Wywarł on j e s z c z e p e ­
w i e n w p ł y w na F o c j u s z a (t 891 r.), autora Biblioteki stanowiącej k o m p e n d i u m
w i e d z y o d w u s t u s i e d e m d z i e s i ę c i u k s i ę g a c h pisarzy z a r ó w n o p o g a ń s k i c h , j a k
1 c h r z e ś c i j a ń s k i c h , zawierające ich biografie, a t a k ż e wyciągi z dzieł u z n a n y c h
o b e c n i e za z a g i n i o n e .
W t y m s c h y ł k o w y m o k r e s i e powstają s p o r z ą d z a n e p r z e z pisarzy o b d a r z o ­
n y c h m n i e j s z y m i z d o l n o ś c i a m i t w ó r c z y m i : p a n o p l i e - c y t a t y z O j c ó w Kościoła
w y k a z u j ą c e b ł ę d n o ś ć herezji, s e n t e n c j e (yv(opat) i serie (oetpiocl).
R O Z D Z I A Ł XI

Zachód V-VI wieku


Sytuacja p o l i t y c z n a i s p o ł e c z n a w E u r o p i e Z a c h o d n i e j w V - V I w., była w isto­
cie b a r d z o złożona. P o g ł ę b i a ł się proces izolacji i u p a d k u cywilizacji chrześci­
j a ń s k i e j . Z j e d n e j strony, na W s c h o d z i e tradycja i c e r e m o n i a ł d w o r u c e s a r s k i e ­
go u l e g a ł y coraz w i ę k s z e m u s k o s t n i e n i u i przerostowi. Z d r u g i e j strony, E u r o ­
pa Z a c h o d n i a stała się t e r e n e m n o w y c h inwazji b a r b a r z y ń c ó w g e r m a ń s k i c h ,
w w y n i k u k t ó r y c h R z y m stracił p r o w i n c j e n a d d u n a j s k i e , w H i s z p a n i i osiedlili
się Wizygoci, w Afryce W a n d a l o w i e , w e F r a n k o n i i rozpoczął s w e rządy C h l o d -
wig (486 r.). Italia stała się sceną n i e u s t a n n y c h w a l k o k o r o n ę . O k o ł o 4 8 0 r. z r ę ­
ki O d o a k e r a zginął ostatni cesarz z a c h o d n i J u l i u s N e p o s , z kolei p o p r z e z z w y ­
c i ę s t w o T e o d o r y k a nad O d o a k e r e m , Italię o p a n o w a l i Ostrogoci.
W t y m p o l i t y c z n y m i s p o ł e c z n y m b e z ł a d z i e s z u k a n o jakiejś p r z e w o d n i e j
idei, ostoi ładu i kultury. J e d n i w p a t r z e n i w I m p e r i u m widzieli w n i m f u n d a ­
m e n t „ d a w n y c h d o b r y c h c z a s ó w " i status quo, inni zaś skłaniali się k u w s p ó ł ­
działaniu z b a r b a r z y ń s k i m i k r ó l a m i . Ważną rolę w przyszłych w y d a r z e n i a c h
odegrał podział wyznaniowy, j a k o że R z y m i a n i e byli k a t o l i k a m i , Ostrogoci zaś
arianami. S t o p n i o w o chrześcijański K o n s t a n t y n o p o l coraz bardziej ulegał skost­
n i e n i u , zaś b a r b a r z y ń c y coraz m o c n i e j nasiąkali e l e m e n t a m i k u l t u r y klasycznej.
N a t y m p o d a t n y m g r u n c i e zaczęło się w y k l u w a ć n o w e życie i n o w a k u l t u r a .
W c h a o s i e „ o k r e s u p r z e j ś c i o w e g o " największą rolę odegrali l u d z i e , k t ó ­
rzy pracowali nad t y m , b y z z a m ę t u u r a t o w a ć wartości najistotniejsze i p r z e k a ­
zać j e n a d c h o d z ą c y m p o k o l e n i o m . W czasie trwania t e g o p r o c e s u , w i ę k s z e zna­
c z e n i e miała praca w y c h o w a w c z a i g r o m a d z e n i e kapitału i n t e l e k t u a l n e g o , niż
wysiłki p o l i t y c z n e .
W ś r ó d myślicieli tego o k r e s u pierwszoplanową postacią w filozofii był Bo-
ecjusz, który o b o k św. A u g u s t y n a stanowi drugi filar ś r e d n i o w i e c z n e j myśli za­
chodniej.
B o e c j u s z (Anicius M a n l i u s T o r ą u a t u s S e v e r i n u s ) urodził się 50 lat po
śmierci A u g u s t y n a około 4 8 0 r. w s z a n o w a n e j r o d z i n i e r z y m s k i c h patrycjuszy.
Wśród p r z e d s t a w i c i e l i j e g o r o d z i n y byli c z ł o n k o w i e rodu Anicjuszów, z k t ó r e ­
go w y w o d z i l i się dwaj cesarze, j e d e n p a p i e ż ( P a u l i n z N o l i , G r z e g o r z W i e l k i ) ,
oraz p r z e d s t a w i c i e l e rodu M a n i li uszów, wielkiej rzymskiej arystokracji.
P r z e z m a ł ż e ń s t w o z Rusticianą połączył się z i n n y m w y b i t n y m r o d e m s e ­
n a t o r s k i m S y m m a c h ó w , d z i ę k i c z e m u w o s o b i e Boecjusza została z e ś r o d k o w a -
na najlepsza tradycja p a t r y c j u s z o w s k i e j Romy. Boecjusz o d e b r a ł b a r d z o staran­
n e w y k s z t a ł c e n i e , w A l e k s a n d r i i p o b i e r a ł lekcje literatury i filozofii g r e c k i e j .
Cieszył się d u ż y m p o p a r c i e m na d w o r z e p a n u j ą c e g o w ó w c z a s króla T e o d o r y k a
(Rex Paciffens), twórcy w i e l k i e j cywilizacji ostrogockiej z g ł ó w n y m o ś r o d k i e m
w Rawennie.
Kariera Boecjusza była w istocie b a r d z o s z y b k a : w 510 r. został k o n s u l e m ,
Ojcowie Kościoła 380

p o t e m u z y s k a ł p o z y c j ę magister officiorum. Szczyt kariery osiągnął 1 stycznia


522 r., k i e d y obaj j e g o n i e l e t n i s y n o w i e zostali k o n s u l a m i . Ale koło f o r t u n y
s z y b k o się obróciło, król T e o d o r y k p o p a d ł w konflikt z s e n a t e m , k t ó r y p o d e j ­
rzewał g o o r z e k o m e s z u k a n i e oparcia w K o n s t a n t y n o p o l u . N a p r z e ś l a d o w a n i e
arian w stolicy B i z a n c j u m T e o d o r y k o d p o w i e d z i a ł s z y k a n o w a n i e m k a t o l i k ó w
w Italii. W o b e c p r o c e s u A l b i n u s a w W e r o n i e Boecjusz i n t e r w e n i o w a ł o s o b i ś c i e ,
konflikt z królem pogłębiły dodatkowo wzajemne animozje.
T r a g i c z n y m s k u t k i e m tych w y d a r z e ń była decyzja T e o d o r y k a skazująca
B o e c j u s z a na ś m i e r ć wraz z infamią (crimen laesae maiestatis et magia). S e n a t ra­
tyfikował w y r o k , ale S y m m a c h o w i u d a ł o się w y p r o s i ć dla n i e g o w y g n a n i e . By­
ło to j e d n a k w y g n a n i e w o c z e k i w a n i u śmierci, k t ó r e B o e c j u s z o d b y w a ł w o k o ­
licach M e d i o l a n u l u b Pawii. E g z e k u c j a , b y ć m o ż e p o p r z e d z o n a t o r t u r a m i , na­
stąpiła w roku 5 2 4 w Pawii, S y m m a c h zginął w 525 r., p a p i e ż J a n w 526 r., i s a m
T e o d o r y k r ó w n i e ż poniósł ś m i e r ć w 5 2 6 r.
O d VI w. w Pawii zrodził się l o k a l n y k u l t Boecjusza j a k o Ś w i ę t e g o S e w e ­
ryna m ę c z e n n i k a , o c z y m w s p o m i n a j ą A b e l a r d i D a n t e . Ale ż a d e n d o k u m e n t
n i e p o z w a l a s t w i e r d z i ć j e d n o z n a c z n i e , ż e Boecjusz zginął za wiarę.
N i e s p o ż y t ą sławę z a p e w n i ł o m u dzieło O pocieszeniu jakie daje filozofia (De
consolatione philosophiae), k t ó r e j e s t n a j g ł ę b s z y m w y z n a n i e m w chwili najcięż­
s z e g o e g z a m i n u , g d y ż Boecjusz pisał j e oczekując na ś m i e r ć . D z i e ł o s k ł a d a się
z p i ę c i u ksiąg, j e s t n a p i s a n e prozą p r z e p l a t a n ą w i e r s z a m i , tzw. satura menippea.
C i e s z y ł o się o g r o m n ą poczytnością w ś r e d n i o w i e c z u , w y w a r ł o w p ł y w na J a n a
S z k o t a E r i u g e n ę , R e m i g i u s z a z A u x e r r e , W i l h e l m a z C o n c h e s , Mikołaja T r i v e -
ta, Piotra z Ailly, D i o n i z e g o Kartuza.
Było t e ż o n o n a ś l a d o w a n e i k o m e n t o w a n e , na p r z y k ł a d p r z e z M a t e u s z a
z K r a k o w a , b i s k u p a Wormacji ( t 1410 r.) i Jana G e r s o n a , d o c z e k a ł o się ilustro­
w a n y c h i n k u n a b u ł ó w , n u t d o wierszy, a w r e s z c i e p r z e k ł a d ó w na j ę z y k i n a r o d o ­
w e : król Anglii, Alfred (f 901 r.) przełożył j e na j ę z y k anglosaski, N o t k e r L a b e o
z St. G a l l e n (f 1022 r.) na n i e m i e c k i , J a n z M e u n g n a francuski.
P o d o b n i e j a k w Uczcie S o k r a t e s o p o w i a d a o zjawieniu się n i e z n a j o m e j
n i e w i a s t y z w i e c z n e g o G r o d u ( D e o t y m a z M a n t i n e i ) , która p o u c z a o p r a w d z i ­
w e j miłości, t a k tu p r z e d z a ł a m a n y m B o e c j u s z e m staje Filozofia:

G d y m o t y m s a m y m z sobą w m i l c z e n i u rozmyślał i pełną łez skargę ka­


z a ł e m p o s ł u s z n e m u pióru spisywać, w y d a ł o mi się, że u w e z g ł o w i a s t a n ę ­
ła p o s t a ć n i e w i a s t y o wielce c z c i g o d n y m obliczu, oczach gorejących i p o ­
nad zwyczajną u ludzi m i a r ę bystro patrzących, o ś w i e ż y m życia kolorze
i niewygasłej sile ż y w o t n e j , j a k k o l w i e k była j u ż t a k w p o d e s z ł y m w i e k u ,
ż e w ż a d e n s p o s ó b n i e m o ż n a jej było u w a ż a ć za współczesną. W z r o s t jej
m o ż n a było o c e n i ć rozmaicie, b o raz miała zwyczajną m i a r ę p o w s z e c h n ą
u ludzi, a i n n y raz się z d a w a ł o , że głową przebijała n i e b o , a k i e d y g ł o w ę
w y ż e j p o d n i o s ł a , to n a w e t kryła się w n i e b i e i w t e n s p o s ó b stawała się
o c z o m l u d z k i m niewidzialna. S u k n i e jej były w y k o n a n e z m i s t e r n ą sztu­
ką z najdelikatniejszej i niezniszczalnej materii, którą, j a k się p o t e m z jej
XL Zachód V-VI wieku 381

u s t d o w i e d z i a ł e m , o n a s a m a w ł a s n y m i r ę k a m i utkała, i j a k to z w y k l e by­
w a na d y m e m z a ć m i o n y c h obrazach, ś w i e t n o ś ć ich pokrył p e w i e n nalot
z a n i e d b a n e j d a w n o ś c i . N a d o l e , na skraju s u k n i m o ż n a było czytać wyszy­
2 8 3
t e litery g r e c k i e n, a n a j w y ż s z y m 0 , m i ę d z y tymi zaś d w o m a literami -
j a k b y na p o d o b i e ń s t w o s c h o d ó w były o z n a c z o n e s t o p n i e , p o k t ó r y c h m o ż ­
na się było w z n i e ś ć od niższego d o w y ż s z e g o p o z i o m u . T ę j e d n a k s u k n i ę
p o s z a r p a ł y r ę c e j a k i c h ś g w a ł t o w n i k ó w i k a ż d y uniósł, jaką m ó g ł c z ą s t k ę .
2 8 4
W p r a w e j ręce p o s t a ć owa trzymała k s i ę g ę , a w lewej b e r ł o .

J e s t to a l e g o r y c z n a p o s t a ć Filozofii (od tej pory b ę d z i e o n a w z o r e m dla


r z e ź b y k a t e d r a l n e j ) , która p r z y n o s i Boecjuszowi p o c i e c h ę w n a j k r y t y c z n i e j -
s z y m m o m e n c i e . P r z e z p i ę ć ksiąg p r o w a d z i z B o e c j u s z e m dialog poruszając
p r o b l e m y fortuny, szczęścia, d o b r e g o losu złych, a złego d o b r y c h , O p a t r z n o ś c i ,
w o l n o ś c i , a z a c z y n a od d i a g n o z y :

Z n a m j u ż twojej c h o r o b y inną i to największą p r z y c z y n ę : p r z e s t a ł e ś w i e ­


dzieć, czym sam jesteś. Dlatego znalazłam najzupełniej zarówno powód
twojej choroby, j a k i drogi dla p r z y w r ó c e n i a ci zdrowia.
A l b o w i e m skoro p r z e z z a p o m n i e n i e s i e b i e u l e g ł e ś z a ć m i e n i u u m y s ł u ,
p r z e t o b o l a ł e ś i n a d t y m , ż e j e s t e ś w y g n a ń c e m , i nad t y m , ż e p o z b a w i o ­
n y z o s t a ł e ś w ł a s n e g o m i e n i a . A p o n i e w a ż n i e wiesz, jaki j e s t k o n i e c
w s z e c h r z e c z y , p r z e t o u w a ż a s z ludzi n i k c z e m n y c h i z b r o d n i c z y c h za p o ­
t ę ż n y c h i s z c z ę ś l i w y c h . A p o n i e w a ż z a p o m n i a ł e ś , j a k i m i p r a w a m i świat
j e s t rządzony, p r z e t o sądzisz, ż e te k o l e j n e o d m i a n y losów toczą się b e z
k i e r o w n i k a , a są to p o w a ż n e p r z y c z y n y n i e tylko choroby, ale n a w e t
2 8 5
i zguby .

W i d a ć tu silny w p ł y w n e o p l a t o n i z m u i s t o i c y z m u , przy b r a k u myśli s p e ­


cyficznie c h r z e ś c i j a ń s k i e j . D o p r o w a d z i ł o to n a w e t d o z a k w e s t i o n o w a n i a c h r z e ­
ścijaństwa Boecjusza, ale w 1877 r. u s t a l o n o a u t e n t y c z n o ś ć Opuscula theologt-
ZS6
ca , co p r z e s ą d z i ł o cały spór na korzyść Boecjusza. C z y t a m y t a m :

N a s z a religia, którą n a z y w a m y chrześcijańską i katolicką, zasadniczo


o p i e r a się na tych p o d s t a w a c h .

H a e c religio nostra, q u a e v o c a t u r Christiana a t ą u e catholica, his f u n d a -


287
mentis principaliter nititur .

2 8 3
Litery greckie - npaKTucń. i ©ecopetuen oznaczają u Boecjusza dwa zasadnicze
działy w filozofii - praktykę i teorię [...] O w e zaś stopnie od jednej litery do dru­
giej określają wstępujący kierunek filozofii - od praktyki do teorii.
2 8 4
Boecjusz, De consolationephilosophiae, I, 1, przekł. W. Olszewski, s. 4.
^Ibidem, I , 6 , s . 21.
2 8 6
Haider odkrył fragment dzieła Kasjodora, który przypisuje Boecjuszowi librum de
Sancta Trinitate et capita ąuaedam dogmata. Ostatecznie Usener i Krieg ustalili au­
tentyczność Opuscula theologica.
2 8 7
Boecjusz, Opuscula theologica, 4, wyd. R. Peiper, Leipzig 1871.
Ojcowie Kościoła 382

N i e m n i e j j e d n a k zachodzi p y t a n i e , d l a c z e g o b r a k n u t y chrześcijańskiej
w d z i e l e O pocieszeniu™. M o ż e to b y ć s p o w o d o w a n e d w o m a c z y n n i k a m i . P o
p i e r w s z e , k u l t u r a s t a r o ż y t n a w V - V I w. jeszcze nie d o k o ń c a została z a a b s o r b o ­
w a n a p r z e z c h r z e ś c i j a ń s t w o . P e ł n a chrystianizacja s p o s o b u m y ś l e n i a , stylu ży­
cia dotyczyła na ogół k a p ł a n ó w i z a k o n n i k ó w , a B o e c j u s z był osobą świecką. P o
d r u g i e , w e d ł u g Boecjusza, filozofia to miłość mądrości. M ą d r o ś ć zaś j e s t żywą
myślą będącą ź r ó d ł e m w s z y s t k i e g o i istnieje b e z j a k i e j k o l w i e k p o m o c y F i l o z o ­
fia to o ś w i e c e n i e r o z u m n e g o d u c h a p r z e z m ą d r o ś ć , a w i ę c s z e r o k o r o z u m i a n a
filozofia to p o z n a n i e , a n a w e t miłość Boga. T e d w a c z y n n i k i wpływają łagodzą­
co na r z e k o m y b r a k d u c h a c h r z e ś c i j a ń s k i e g o w u t w o r z e .
O pocieszeniu, jakie daje filozofia to ostatnie dzieło Boecjusza, ale nie j e s t to
j e g o t e s t a m e n t . Z a taki m o ż e m y u w a ż a ć program, który sam tak wyraża:

W s z e l k i e dzieło Arystotelesa, j a k i e tylko w p a d n i e mi w ręce, o p a t r z ę obja­


ś n i e n i a m i , t ł u m a c z ą c j e na łacinę, a b y m przekazał przyszłości i wyjaśnił
ś w i a t ł e m k o m e n t a r z a wszystko, co tylko Arystoteles napisał o s z t u c e logi­
ki, w z a k r e s i e d o ś w i a d c z e n i a m o r a l n e g o i z d z i e d z i n y p r a w d y n a t u r a l n e j ;
p o d o b n i e t e ż wszystkie dialogi Platona p r z e d z i e r z g n ę w szatę rzymską,
przekładając j e i k o m e n t u j ą c . D o k o n a w s z y zaś tego, u z g o d n i ę i d o p r o w a ­
d z ę d o j e d n o ś c i t w i e r d z e n i a Arystotelesa i P l a t o n a wykazując, że zgadzają
się pod w i e l u w z g l ę d a m i i to w t w i e r d z e n i a c h w filozofii najważniejszych,
289
w b r e w m n i e m a n i u , w e d l e k t ó r e g o różnią się n i e m a l ż e w e w s z y s t k i m .

C z ą s t k ę t e g o p r o g r a m u w y k o n u j e s a m Boecjusz, resztę p r z e k a z u j e p o ­
t o m n y m , a j e g o plan n a u k o w y m a wielką w a g ę dla całego ś r e d n i o w i e c z a .
D z i e ł a filozoficzne Boecjusza oprócz 0 pocieszeniu to Isagoga Porfiriusza
{In Isagogen Porphyrii), z d w o m a k o m e n t a r z a m i , z których p i e r w s z y o m a w i a ł
p r z e k ł a d M a r i u s z a W i k t o r y n a , drugi zaś był k o m e n t a r z e m d o w ł a s n e g o przekła­
d u , Kategorie Arystotelesa (In Categorios Aristotelis) - k o m e n t a r z w c z t e r e c h k s i ę ­
gach, d w a w y d a n i a , 0 hermeneutyce (In librum Anstotelis De interpretatione) - d w a
k o m e n t a r z e , d w a w y d a n i a ( o g r o m n i e ważna jest tu d r u g a redakcja); p r a w d o p o ­
d o b n i e i n n e p i s m a logiczne, k t ó r e poszły w z a p o m n i e n i e . D o p i e r o R e n e s a n s
w X I I w. odkrył p r z e k ł a d y c z t e r e c h p i s m a Arystotelesa, k t ó r e u t w o r z y ł y „nową
l o g i k ę " (log/ca novd).
B o e c j u s z dołączył d o ń n a s t ę p u j ą c e pozycje: 0 sylogizmie hipotetycznym (De
syllogisrno hipothetico), Wprowadzenie do sylogizrnów kategorialnych (Introductio ad
syllogismos categoricos), O podziale (De ditisior/e), O różnicach wnioskowania (De dif
ferentiis topicis). Krążąca w ś r e d n i o w i e c z u versio antiąuior to z a p e w n e p r z e k ł a d

Jednakże znajdujemy w ks. III, 12 bardzo charakterystyczne zdanie: „ponieważ


Bóg wszystko sterem dobroci (mądrości), jak się słusznie przyjmuje, kieruje". Jest
to cytat z Księgi Mądrości 8, 1: „Sięga potężnie od krańca do krańca i włada wszy­
stkim z dobrocią", który ustawicznie przytacza św. Augustyn. W ogóle m o ż e m y
znaleźć wiele innych punktów stycznych między tymi dwoma autorami.
Boecjusz, In Isagogen Porphyrii commentarius, ed. I, 9.
XI. Zachód V-VI wieku 383

B o e c j u s z o w s k i e j logiki n o w e j . Z a p e w n e t a k ż e i Metafizyka (tzw. Metafizyka ve-


tutissima, k s . II—IV), Etyka (Ethica vetus: Etyka tiikomachejska ks. I I - I I I ) , Fizyka,
0 powstawaniu i ginięciu, O duszy k u r s o w a ł y w p r z e k ł a d z i e Boecjusza, n i e m a m y
tu j e d n a k p e w n o ś c i .
B o e c j u s z pisał r ó w n i e ż m n i e j s z e , w ł a s n e p i s m a logiczne z z a k r e s u sylogi-
styki. C e c h u j e j e o g r o m n a d o k ł a d n o ś ć , a s p o s ó b ustalania t e r m i n o l o g i i i m e t o ­
d y s c h o l a s t y c z n e j stanowi w z ó r dla p ó ź n i e j s z y c h k o m e n t a r z y . B o e c j u s z w p e ł n i
zasłużył na m i a n o p i e r w s z e g o scholastyka.
P r a c e Boecjusza d o t y c z y ł y p r a w d o p o d o b n i e w s z y s t k i c h d y s c y p l i n qua-
drivium, ale n i e pozostał ślad ani p o dziełach z z a k r e s u a s t r o n o m i i z m e c h a n i ­
ką, ani g e o m e t r i i . Z a c h o w a ł o się n a t o m i a s t O nauce muzyki (De institutione musi-
cd) w p i ę c i u k s i ę g a c h , dzieło to, c e n i o n e d ł u g o w O x f o r d z i e i C a m b r i d g e , mia­
ło o g r o m n e z n a c z e n i e dla e s t e t y k i m u z y c z n e j ; Nauka arytmetyki (De institutione
arithmeticd) w d w ó c h k s i ę g a c h ; Opuscula sacra (theologica), w k t ó r y c h Boecjusz
zawarł d u ż o i s t o t n y c h treści filozoficznych. W skład Opuscula w c h o d z i De Trini­
tate z w y r a ź n y m i w p ł y w a m i A u g u s t y n a . K o m e n t a r z e d o t e g o dzieła pisali m.in.
G i l b e r t z la P o r r e e , św. T o m a s z . I n n e p i s m a Boecjusza to Quomodo substantiae,
in eo quod sint, bonae sint, cum non sin substantialia bona ( z w a n e De hebdomadibus
- W jaki sposób substancje są dobre w tym, czym są, chociaż nie są dobrami substan­
cjalnymi), De persona et duabus naturis in Christo (O dwóch naturach w Chrystusie)
oraz Liber contra Eutychen et Nestorium, w k t ó r y m walczy z n e s t o r i a n i z m e m i m o -
nofizytami. W d z i e ł a c h tych i w O pocieszeniu zawarł B o e c j u s z n a j w a ż n i e j s z e d e ­
finicje p o j ę ć , n p . o s o b ę definiuje j a k o j e d n o s t k o w ą s u b s t a n c j ę r o z u m n e j n a t u ­
ry (Persona est rationalis naturae indwidualis substantia).
P o z a p r a c a m i t e o r e t y c z n y m i Boecjusz zajmował się twórczością r z e m i e -
ślniczo-artystyczną, w y k o n y w a ł zegary ( j e d e n z nich p r z e k a z a n o siostrze T e o ­
d o r y k a d o B u r g u n d i i ) , wynalazł chitorinum, parał się astrologią oraz astronomią.

P o d z i a ł filozofii d o k o n a n y p r z e z Boecjusza sugerują litery g r e c k i e , j a k i e


znajdowały się na szacie t a j e m n i c z e j d a m y pojawiającej się p r z e d n i m w d z i e ­
le 0 pocieszeniu: 0 i I I . 6 o z n a c z a filozofię t e o r e t y c z n ą ( s p e k u l a t y w n ą ) , n zaś
praktyczną. P o d z i a ł filozofii s p e k u l a t y w n e j j e s t z a l e ż n y od jej p r z e d m i o t ó w :
a. Intellectibilia - j e s t e s t w a czysto d u c h o w e , n i e z m i e n n e : B ó g i b e z c i e l e ­
sna d u s z a ;
b . Intelligibilia - d u s z e z ł ą c z o n e z ciałami; czyli u c i e l e ś n i o n e intellectibilia
na s k u t e k u p a d k u d u s z . P o p r z e z k o n t a k t z c i a ł e m uległy d e g e n e r a c j i , p r z e c h o ­
dząc z intellectibile d o intelligibile:

P r z e z k o n t a k t z ciałami w y r o d z i ł y się z i n t e l e k t i b i l i ó w w inteligibilia.


2 9 0
C o r p o r u m tactu a b i n t e l l e c t i b i l i b u s ad intelligibilia d e g e n e r a r u n t .

Boecjusz, /// hagogen Porphyńi commentarius, Prohemium, ed. I, 9, 3.


Ojcowie Kościoła 384

c. Naturalia to byty, k t ó r y m i zajmuje się fizyka l u b fizjologia, „ k t ó r a o b ­


m
jaśnia n a t u r y i własności ciał" (quae naturas corporum passionesąue declarat) .
W t y m p o d z i a l e zawarł B o e c j u s z w s z y s t k i e n a u k i quadrivium, bez
k t ó r y c h n i e m o ż n a dojść d o filozofii, przy c z y m s a m a n a z w a quadrivium została
tu u ż y t a p i e r w s z y raz.
P o d z i a ł filozofii p r a k t y c z n e j j e s t z a l e ż n y od c n ó t , r o z r ó ż n i a m y w i ę c e t y ­
k ę i n d y w i d u a l n ą , e t y k ę p a ń s t w o w o - s p o ł e c z n ą (cztery c n o t y k a r d y n a l n e w ży­
ciu z b i o r o w y m ) , e t y k ę rodzinną.
D l a B o e c j u s z a rola logiki w o b e c w i e d z y (filozofii) p o d o b n a j e s t d o roli rę­
ki w o b e c ciała, to raczej n a r z ę d z i e (organon) niż o s o b n a w i e d z a . L o g i k a n i e m a
s w o i s t e g o o d r ę b n e g o celu j a k i n n e n a u k i . M a za to s p e c y f i c z n e z a d a n i e , p o w i n ­
na m i a n o w i c i e o d r ó ż n i a ć p r a w d z i w e od t e g o , co fałszywe l u b p r a w d o p o d o b n e .
Jej główną d z i e d z i n ą j e s t r o z u m o w a n i e (sylogistyka).
T e r m i n e m intellectibile, z a p o ż y c z o n y m od M a r i u s z a W i k t o r y n a , B o e c j u s z
o k r e ś l a p r z e d m i o t teologii n a t u r a l n e j . Ale u Boecjusza m a m y j u ż w y r a ź n e roz­
r ó ż n i e n i e wiary i r o z u m u ; i j a k u A u g u s t y n a wiara p o s z u k i w a ł a z r o z u m i e n i a (fi-
des ąuaerens intellectum), t a k u Boecjusza pojawiło się hasło: „połącz, jeśli m o ż e s z
w i a r ę i r o z u m " (fidem, si porem rationamąue coniunge). W d z i e ł a c h B o e c j u s z a
w i d a ć w y r a ź n y p o d z i a ł , w Opuscula sacra w y s t ę p u j e teologia s p e k u l a t y w n a ,
w O pocieszeniu teologia n a t u r a l n a .
hitellectibile t o p r z e d e w s z y s t k i m Bóg. A b y u d o w o d n i ć i s t n i e n i e Boga, B o ­
e c j u s z z a k ł a d a , iż m a m y w r o d z o n ą i d e ę najwyższego d o b r a . .Obserwując rzeczy
s t w i e r d z a m y , ż e s k o r o istnieją n i e d o s k o n a ł e e g z e m p l a r z e w p e w n y m g a t u n k u ,
to m u s i i s t n i e ć i e g z e m p l a r z doskonały, b o inaczej n i e m i e l i b y ś m y pojęcia e g ­
z e m p l a r z a d o s k o n a ł e g o . S k o r o w i ę c istnieją b y t y i d o b r a n i e d o s k o n a ł e , to m u ­
si i s t n i e ć i d o b r o d o s k o n a ł e , b ę d ą c e ź r ó d ł e m t a m t y c h . T y m d o b r e m d o s k o n a ­
ł y m j e s t Bóg, b o g d y b y n i e stanowił n a j w y ż s z e g o d o b r a , n i e b y ł b y p a n e m świa­
ta, p o n i e w a ż to, co b y ł o b y d o s k o n a l s z y m d o b r e m , p a n o w a ł o b y n a d N i m ,
b y ł o b y J e g o zasadą. A b y u n i k n ą ć regressus m u s i m y przyjąć, ż e Bóg to n a j w y ż s z e
d o b r o . T e n k r o k , j a k i m j e s t „ p o j ę c i e n a j d o s k o n a l s z e g o e g z e m p l a r z a " , to w s t ę p
d o d o w o d u o n t o l o g i c z n e g o . Św. A n z e l m p r z y j m i e w Monologionie o k r e ś l e n i e
Boga p o c h o d z ą c e od Boecjusza, k i e d y p i s z e , iż Bóg to b y t , od k t ó r e g o l e p s z e ­
292
go n i e d a się p o m y ś l e ć (cum nihil Deo melius excogitavit quaet) .
B o e c j u s z , p o d o b n i e j a k A u g u s t y n , p r z e p r o w a d z a d o w o d y i s t n i e n i a Boga
b i o r ą c e za p o d s t a w ę p o r z ą d e k i h a r m o n i ę świata.
W u t w o r z e O pocieszeniu p o d a j e Boecjusz klasyczną definicję szczęścia:

Szczęście j e s t s t a n e m d o s k o n a ł y m d z i ę k i n a g r o m a d z e n i u w s z e l k i c h dóbr.
2 9 3
Esse beatitudinem statum bonorum omnium congregatione perfectum .

2 9 1
Ibidem, ed. I, 9, 8.
2 9 2
Por. Boecjusz, De consolationephilosophie, III, 10.
2 9 3
Por. ibidem, III, przekł. W. Olszewski, Z, s. 51.
XI. Zachód V-VI wieku 385

S a m ą s u b s t a n c j a l n ą szczęśliwością j e s t t y l k o Bóg ( o k r e ś l a n y p o p l a t o ń s k u
j a k o D o b r o ) , a s t w o r z e n i a są szczęśliwe t y l k o w m i a r ę u c z e s t n i c z e n i a w b o ż e j
szczęśliwości. B o e c j u s z w y r a ź n i e j e d n a k m ó w i , idąc za A r y s t o t e l e s e m , że filo­
zoficznie n a t u r a Boga w y m y k a się n a s z e m u p o z n a n i u , p o n i e w a ż n i e p o d p a d a
p o d ż a d n ą a r y s t o t e l e s o w s k ą k a t e g o r i ę . N a s z e w y p o w i e d z i o B o g u n i e dotyczą
J e g o natury, lecz J e g o działań na z e w n ą t r z i d l a t e g o s t w i e r d z a m y o B o g u t y l k o
to, ż e j e s t pierwszą przyczyną świata (po a r y s t o t e l e s o w s k u „ p i e r w s z y m p o r u -
2 9 4
s z y c i e l e m " ) i opatrznością (po s t o i c k u ) , czyli t y m „ d z i ę k i c z e m u s t w o r z o n y
2 9 5
raz świat trwa i j e s t w r u c h u " .
W y p o w i e d z i Boecjusza o d u s z y są w y ł ą c z n i e p r z y g o d n e . N a p o d s t a w i e
2 9 6
d o k t r y n y P l a t o n a w y d a j e się B o e c j u s z w y z n a w a ć p r e e g z y s t e n c j ę d u s z . N a d ­
to, p e w n e f o r m u ł y Boecjusza przemawiają za reinkarnacją, ale t y l k o p o z o r n i e ,
b o r e i n k a r n a c j ę r o z u m i e o n w p r z e n o ś n i j a k o p r o c e s u l e p s z e n i a się d o b r y c h
i z e z w i e r z ę c e n i a się złych d u s z . U z n a j e i s t n i e n i e kar po śmierci i czyśćca.
Boecjusz j a k o pierwszy daje a s u m p t d o s ł y n n e g o sporu o uniwersalia.
P u n k t e m wyjścia całego p r o b l e m u jest miejsce w p r z e k ł a d z i e Isagogi, g d z i e Por­
297
firiusz stawia p r o b l e m p o w s z e c h n i k ó w , ale nie daje j e g o r o z w i ą z a n i a . Przy tej
okazji rozważa Boecjusz z a g a d n i e n i e , czy rodzaje i g a t u n k i to s a m o i s t n i e bytują­
ce e l e m e n t y rzeczywistości, czy są to wytwory p s y c h i c z n e . A jeżeli są e l e m e n t a ­
mi rzeczywistości istniejącymi w sobie, to czy są c i e l e s n e , czy n i e c i e l e s n e . Z k o ­
lei, jeżeli są n i e c i e l e s n e , to czy są związane z b y t a m i m a t e r i a l n y m i , czy nie są. Bo­
ecjusz p r ó b u j e d a ć o d p o w i e d ź na t e s k o m p l i k o w a n e pytania. W e d ł u g niego
rodzaje i g a t u n k i to właśnie uniwersalia, czyli p o w s z e c h n i k i . Z j e d n e j strony za­
stanawia się, c z y m są p o w s z e c h n i k i , k t ó r e nie b ę d ą c j e d n o s t k a m i nie są s u b s t a n ­
cjami. Z drugiej strony, g d y b y p o w s z e c h n i k o m nic z rzeczywistości n i e o d p o w i a ­
dało i g d y b y były o n e w y t w o r a m i p s y c h i c z n y m i , to byłyby m y ś l a m i o niczym.
Skoro j e d n a k są m y ś l a m i o c z y m ś , to muszą jakoś tkwić w rzeczach.
T u , opierając się na A l e k s a n d r z e z Afrodyzji, d o t y k a B o e c j u s z p r o b l e m u
t w o r z e n i a p o j ę ć . U w a ż a on, ż e z m y s ł y przekazują u m y s ł o w i rzeczy w s t a n i e
z m i e s z a n i a . U m y s ł zaś rozważa o d d z i e l n i e p r z e k a z a n e m u e l e m e n t y . T a k i m i
e l e m e n t a m i są rodzaje i g a t u n k i .

R o z u m zaś, w k t ó r e g o m o c y j e s t łączyć rzeczy r o z d z i e l o n e i dzielić złożo­


n e ( z m y s ł y ujmują j e j a k o z m i e s z a n e i p o ł ą c z o n e z ciałami), t a k rozróżnia,
ż e ogląda i widzi samą w s o b i e n a t u r ę b e z ciał, z k t ó r y m i j e s t złączona.

At v e r o a n i m u s , cui p o t e s t a s est e t d i s i u n c t a c o m p o n e r e e t c o m p o s i t a re-


s o l v e r e , q u a e a s e n s i b u s confusa e t c o r p o r i b u s c o n i u n c t a t r a d u n t u r , ita d i -

Por. ibidem, III, 9, metr. IX : „sam bez ruchu, ruch światom nadajesz", s. 70.
Por. ibidem, III, 12, s. 84.
Albert Wielki zalicza go wyraźnie do zwolenników preegzystencji w De anima III,
2, 10.
Por. Boecjusz, In hagogen Porphyrii commentarius, ed. II, 1, 5.
Ojcowie Kościoła 386

s t i n g u i t , u t i n c o r p o r e a m n a t u r a m p e r se ac s i n e c o r p o r i b u s , in ą u i b u s est
298
concreta, speculatur et v i d e a t .

W taki i t y l k o w taki s p o s ó b u j m u j e m y g a t u n k i i rodzaje. T e n s p o s ó b u j ­


m o w a n i a n i e z n i e k s z t a ł c a rzeczywistości, co m o ż e m i e ć m i e j s c e t y l k o w ó w c z a s ,
g d y p e w n e e l e m e n t y d o w o l n i e ł ą c z y m y ( n p . ciało l u d z k i e z k o ń s k i m w j e d n y m
j e s t e s t w i e ) , n i g d y zaś, g d y e l e m e n t y od s i e b i e o d d z i e l a m y ( n p . linię od p o ­
w i e r z c h n i ) . A w i ę c p o w s z e c h n i k i istnieją w połączeniu z ciałami z m y s ł o w o p o ­
z n a w a l n y m i , ale p o z n a j e m y j e o d d z i e l n i e od ciał (subsistunt ergo circa sensibilia,
299
intelliguntur autem praeter corpora) . B o e c j u s z zostawia w s p a d k u e p o c e śre­
d n i o w i e c z a p r o b l e m p o w s z e c h n i k ó w , ale go n i e rozstrzyga. K o m e n t u j ą c p i s m a
l o g i c z n e A r y s t o t e l e s a p r z y j m u j e j e g o s t a n o w i s k o , ale n i e u j m u j e t e g o z b y t d o ­
g ł ę b n i e . D o t y k a p r o b l e m u abstrakcji, ale nie u w z g l ę d n i a t e g o , co w niej zasa­
dnicze - nauki o intelekcie czynnym.
W d z i e l e 0pocieszeniu p r z e k a z u j e n a m z u p e ł n i e inną teorię p o z n a n i a (tra­
dycja n e o p l a t o ń s k a i a u g u s t y ń s k a ) , g d y p o d k r e ś l a rolę p r z y p o m n i e n i a . P i s z e , ż e
w r a ż e n i a z m y s ł o w e są a k t e m duszy, p o p r z e z pojęcia i n t u i c y j n e zaś d u s z a d o ­
c h o d z i d o oglądu i n t e l e k t u a l n e g o . P r o b l e m p o w s z e c h n i k ó w n i e j e s t z a g a d n i e ­
n i e m czysto l o g i c z n y m , lecz p o p r z e z s t r u k t u r ę i p r o c e s p o z n a n i a rozciąga się na
całą m e t a f i z y k ę . D l a t e g o u Boecjusza zaznaczają się z a s a d n i c z e p r o b l e m y m e ­
tafizyki: m a t e r i a i forma, z m i a n a , p o t e n c j a i akt, s u b s t a n c j a i osoba, w r e s z c i e p o ­
c z w ó r n a p r z y c z y n o w o ś ć . Boecjusz zajmuje s t a n o w i s k o o b s e r w u j ą c e i w y c z e k u ­
jące. D o b r z e j e u j m u j e wiersz G o t f r y d a z e Św. Wiktora:

Zasiadł Boecjusz, z d u m i o n y tym sporem,


Słuchając, co t e n i ów t w i e r d z i
I n i e z d e c y d o w a ł , co k o m u p r z y z n a ć
I n i e p o s t a n o w i ł rozwiązać o s t a t e c z n i e sporu.

A s s i d e t B o e t h i u s , s t u p e n s h o c lite,
A u d i e n s q u i d hic e t hic asserat p e r i t e
E t q u i d cui faveat n o n d i s c e r n i t rite,
300
N e c p r a e s u m i t solvere l i t e m d i f i n i t e .

B o e c j u s z z a s t a n a w i a się g d z i e j e s t miejsce wolności, jeżeli d z i a ł a n i e O p a ­


trzności rozciąga się n a w e t na p r z y p a d k i . N a p e w n o w o l n o ś ć mają t y l k o j e s t e ­
stwa r o z u m n e . I m d o s k o n a l s z e p o z n a n i e (takie j a k i e p o s i a d a Bóg, a n i o ł o w i e )
t y m p e ł n i e j s z a j e s t w o l n o ś ć . A z a t e m , i m bardziej d u s z a l u d z k a zgadza się z w o ­
lą Boga, t y m j e s t b a r d z i e j w o l n a . W o l n o ś ć ginie, g d y n a m i ę t n o ś c i h a m u j ą dzia­
ł a n i e r o z u m u . O p a t r z n o ś ć j e s t w i ę c z g o d n a z wolnością ludzką.
W k w e s t i i w o l n o ś c i i p r z e z n a c z e n i a Boecjusz s p r o w a d z a p r z e z n a c z e n i e

2 9 8
Por. ibidem, ed. II, 1, 11.
2 9 9
Por. E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 94.
3 0 0
Ph. Bohner, E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Stomma, s. 238.
XI. Zachód V-VI wieku 387

d o p r z e w i d y w a n i a . J e g o z d a n i e m d o t y k a m y tu p r o b l e m u w i e d z y dotyczącej
tzw. futura contingentia: n i e k o n i e c z n y c h , p r z y p a d k o w y c h rzeczy przyszłych. D a ­
ny w o l n y a k t pozostaje w o l n y m , c h o ć j e s t przez Boga p r z e w i d z i a n y ; „ b y c i e p r z e ­
w i d z i a n y m " nie u m n i e j s z a wolności a k t u . Boecjusz zastanawia się, w jaki s p o ­
sób Bóg p r z e w i d u j e , w t y m celu analizuje p r o c e s p o z n a n i a , i s t n i e n i a i w i e c z n o ­
ści. P o z n a j e m y w t e n s a m s p o s ó b , w jaki istniejemy. Bóg istnieje w i e c z n i e :

W i e c z n o ś ć to j e d n o c z e ś n i e c a ł k o w i t e i z a r a z e m d o s k o n a ł e p o s i a d a n i e
n i e s k o ń c z o n e g o życia.
301
A e t e r n i t a s igitur est interminabilis vitae tota simul et perfecta p o s s e s s i o .

G d y b y się n a w e t przyjęło (jak n p . Arystoteles) o d w i e c z n e i s t n i e n i e świa­


ta, to p r z e c i e ż B ó g b y t u j e zgoła o d m i e n n i e . W Bogu w s z y s t k o istnieje j e d n o ­
c z e ś n i e (tota simul). A w i ę c i m i ę Boga to n i e „ p r z e w i d y w a n i e " (praevidentia),
lecz „ O p a t r z n o ś ć " (prouidentia). D l a Boga w o l n e pozostaje z a w s z e w o l n y m ,
a konieczne koniecznym.
Naturale to d z i e d z i n a fizjologii i fizyki, czyli filozofii przyrody. O b r a z
świata, jaki p r z e d s t a w i a n a m Boecjusz, j e s t p o d o b n y d o t e g o , jaki z n a j d u j e m y
302
w k o m e n t a r z u C h a l c y d i u s z a d o Timajosa. W 0 pocieszeniu B o e c j u s z w zasa­
dzie streszcza s t w o r z e n i e świata w e d ł u g p l a t o ń s k i e g o Timajosa. G d y b y n a w e t
zaginęły i n n e źródła, t e n wiersz b y ł b y wystarczającym „ z b i o r n i k i e m p l a t o n i ­
z m u " dla ś r e d n i o w i e c z a .
B ó g j a k o najwyższe D o b r o m a w sobie najwyższe i d e e . T e i d e e wtłacza
w c h a o t y c z n ą m a t e r i ę , a formy w materii to t y l k o obrazy form w i e c z n y c h , czyli
idei. Ale B ó g n a d a j e t e ż i prawa rozwoju materii. T u w ł a ś n i e d o t y k a m y p r o b l e ­
m u O p a t r z n o ś c i i f a t u m . W e d ł u g n i e g o p r z e z n a c z e n i e to r e a l i z o w a n i e się bożej
o p a t r z n o ś c i w ś w i e c i e d o c z e s n y m . O p a t r z n o ś ć s a m a to Bóg u t r z y m u j ą c y świat.
Istnieje o n a w i e c z n i e i j e s t c a ł k o w i c i e n i e z m i e n n a . F a t u m zaś to o p a t r z n o ś c i o ­
w e u ł o ż e n i e i u p o r z ą d k o w a n i e rzeczy rozwijających się w czasie. P r z y r o d a b e z -
r o z u m n a p o d p a d a p o d f a t u m , c z ł o w i e k zaś im dalej o d c h o d z i od myśli b o ż e j ,
tym bardziej p o d d a n y jest przeznaczeniu, i odwrotnie - ktoś zupełnie zjedno­
czony z myślą i wolą bożą b y ł b y c a ł k o w i c i e w o l n y od k o n i e c z n o ś c i losu, od fa­
t u m . W t e n s p o s ó b Boecjusz u z g a d n i a k o n i e c z n o ś ć i w o l n o ś ć c z ł o w i e k a .
P o d o b n i e j a k P l a t o n i A u g u s t y n , u t o ż s a m i a on d o b r o z b y t e m . Ale m o ż ­
na by sądzić, ż e b y t y b ę d ą c s u b s t a n c j a l n i e d o b r e b y ł y b y r ó w n i e d o b r e j a k Bóg.
Przy rozwiązaniu t e g o z a g a d n i e n i a Boecjusz p o d a j e w a ż n e , c h o ć n i e j a s n e roz­
r ó ż n i e n i e . Stało się o n o ź r ó d ł e m w i e l u k o m e n t a r z y i rozważań, w i d a ć w i ę c , iż
taka n i e j a s n o ś ć płynąca z g ł ę b o k i c h p r z e m y ś l e ń j e s t zapładniająca, p ł y n ą c a zaś
z w e w n ę t r z n e j p u s t k i uśmiercająca. F o r m u ł a zasadnicza j e s t d o ś ć niejasna:
30
„ c z y m ś r ó ż n y m j e s t b y c i e i to, co j e s t " (diversum est esse et id, quod est) *.

3 0 1
Boecjusz, De consolationephilosophie, V, 6, przekł. W. Olszewski, s. 141.
3 0 2
Por. ibidem, III, 9.
3 0 3
Boecjusz, Dehebdomadibus, P L 64, 131 IB.
Ojcowie Kościoła 388

W z d a n i u t y m esse oznacza b y t o w a n i e , i s t n i e n i e b y t u , a quodest - to d a n y


byt. W De Trinitate czytamy, ż e całe i s t n i e n i e , b y t o w a n i e m a swoje źródło w for­
M)Ą
m a c h , I d e a c h B o ż y c h (omne esse ex forma est) . Esse w i ę c p o d o b n i e j a k wszyst­
k i e właściwości i o k r e ś l e n i a b y t u płyną z formy, która j e s t e l e m e n t e m , c z y n n i ­
k i e m b y t u . Ale skoro d a n y b y t n i e j e s t i d e n t y c z n y z e s w o i m i e l e m e n t a m i , n i e
j e s t w i ę c i d e n t y c z n y z e swą formą. Z a t e m esse czyli forma b y t u , n i e j e s t t y m sa­
m y m , co s a m b y t quod est, chociaż to forma sprawia, iż d a n y b y t j e s t w ł a ś n i e ta­
k i m , a n i e i n n y m b y t e m . B o e c j u s z j e s t b a r d z o bliski rozróżnienia esse - essentia,
z n a j d u j e m y t u d w a o d p o w i a d a j ą c e sobie rozróżnienia: forma - quidditas; esse -
quod est. S t w o r z e n i a są b y t a m i z ł o ż o n y m i , a d o b r o , j a k i e posiadają, j e s t j e d n ą
z ich części, różną od całego s t w o r z e n i a . T y l k o w Bogu, k t ó r y j e s t prosty, z a c h o ­
dzi i d e n t y c z n o ś ć , B ó g j e s t s w y m d o b r e m .
B o e c j u s z był w i e l k i m p r z e c i w n i k i e m p a n t e i z m u . P o d k r e ś l a ł w y r a ź n i e
analogię b y t u p o p r z e z r o z u m i e n i e świata j a k o p o d p o r z ą d k o w a n e j B o g u party­
cypacji b y t ó w w i d e a c h .

Z n a c z e n i e Boecjusza j e s t z d e c y d o w a n i e m n i e j s z e niż rola, jaką o d e g r a ł


A u g u s t y n w f o r m o w a n i u filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j , N i e m n i e j j e d n a k j e g o w i e l ­
k i e w y z n a n i e p r a w d w obliczu śmierci u c z y n i ł o o g r o m n e w r a ż e n i e na p o t o m ­
n y c h . B o e c j u s z stoi j a k skała pośród rozszalałych fal, p o p r z e z b u r z e i k a t a k l i ­
z m y d z i e j o w e c h c e ratować to, co u w a ż a za n a j c e n n i e j s z e z tradycji h e l l e ń s k o -
-rzymskiej.
J a k A u g u s t y n był n a u c z y c i e l e m Z a c h o d u , t a k B o e c j u s z s p e ł n i ł rolę p o ­
ś r e d n i k a w p r z e k a z a n i u tradycji. D z i ę k i n i e m u ś r e d n i o w i e c z e o t r z y m a ł o s p u ­
ściznę grecką, zwłaszcza a r y s t o t e l i z m , a t a k ż e n e o p l a t o n i z m i myśl P o s e j d o n i o ­
sa ( z a p e w n e p o p r z e z Hortensjusza C y c e r o n a ) . P i s m a Boecjusza c e c h u j e e k l e k ­
t y z m , p o d o b n i e j a k dzieła C h a l c y d i u s z a i M a k r o b i u s z a .
N a u c z a n i e u w a ż a o n za p o s ł a n n i c t w o o b y w a t e l s k i e . Ś w i a d o m i e c h c e
p r z e k a z a ć t r a d y c j ę filozoficzną n a r o d o m b a r b a r z y ń s k i m . W t y m c e l u n i e t y l k o
robi p r z e k ł a d y , ale m a r z y o i d e a l e filozofii w i e c z n e j i c a ł k o w i t e j , philosophiape-
rennis, t a k a j e s t w ł a ś n i e p o s t a ć Filozofii w 0pocieszeniu. J e g o c e l e m j e s t b a r d z i e j
d ą ż e n i e d o syntezy, niż e k l e k t y z m . T r u d n o m u w y b r a ć właściwą d r o g ę , p r a g n i e
j e d n o c z y ć A r y s t o t e l e s a z P l a t o n e m , d l a t e g o m ó w i : Aristoteles meus i Plato no-
305
ster . R ó ż n i c e z a c h o d z ą c e m i ę d z y A r y s t o t e l e s e m i P l a t o n e m zacierają się
w u m y ś l e B o e c j u s z a w o b e c p r z e p a ś c i m i ę d z y klasyczną k u l t u r ą starożytną a za­
lewającym świat b a r b a r z y ń s t w e m .
P o s t a ć B o e c j u s z a w y s o k o wybijała się p o n a d w s p ó ł c z e s n o ś ć , w i d a ć to
w j e g o życiu, twórczości, zwłaszcza w filozofii. C a ł y t e n o k r e s j e s t o g ó l n i e m a ­
ło znany, n i e s ł u s z n i e o k r e ś l a n y m i a n e m „ c i e m n y c h w i e k ó w " . P r a c o w a ł o w t e d y
wielu innych, mniej znanych lub całkiem zapomnianych uczonych, którzy po-

Boecjusz, De Trinitate, II, P L 64, 1250.


Boecjusz, De consolationephilosophie, I, 3; V, 1.
XI. Zachód V-VI wieku 389

łożyli p o d w a l i n y p o d nową k u l t u r ę . J e d n a k w ich p i s m a c h filozofia n i e m a l ż e


m i l k n i e i a b y się rozwinąć, b ę d z i e p o t r z e b o w a ł a bardziej u n o r m o w a n y c h s t o ­
sunków materialnych i moralno-duchowych.

B e z p o ś r e d n i m n a s t ę p c ą A u g u s t y n a był j e g o przyjaciel i u c z e ń św. P r o ­


s p e r T i r o z A k w i t a n i i (ur. ok. 3 9 0 r. - f o k . 4 6 0 r.). Walczył w d u c h u s w e g o m i ­
306
strza z p e l a g i a n a m i , a p o j e g o śmierci bronił d o k t r y n y p r z e d a t a k a m i Kasjana
i Wincentego z Lerynu.
W ślady A u g u s t y n a idzie Klaudiusz M a m m e r t i n u s ( M a m e r t u s ) . Urodził się
w V i e n n e , g d z i e był p r e z b i t e r e m , zmarł ok. 4 7 4 r. W swych p i s m a c h , a zwłaszcza
307
w O stanie duszy {De statu animae) walczył z s e m i p e l a g i a n a m i : J a n e m Kasja-
3 0 8 3 0 9 3 1 0
n e m , F a u s t u s e m , G e n n a d i u s z e m . Z a A u g u s t y n e m broni d u c h o w o ś c i d u ­
szy, p r z e c i w G e n n a d i u s z o w i , który twierdził, iż d u s z a jest cielesna. W tej materii
zwalcza r ó w n i e ż F a u s t u s a utrzymującego, iż d u s z a j e s t częściowo cielesna.
W t r a k t a c i e O stanie duszy K l a u d i u s z M a m m e r t i n u s p o d k r e ś l a , poza d u ­
chowością duszy, jej p r o s t o t ę ( p o m i m o ż e s k ł a d a się z p a m i ę c i , myśli i woli)
oraz o b e c n o ś ć całej d u s z y w c a ł y m ciele i w k a ż d e j j e g o cząstce.

Por. Augustyn, P L 33, Epistulae, 225.


Por. Klaudiusz Mammertinus, De statu animae, wyd. A. Engelbrecht, C S E L 11,
1885.
Jan Kasjan, ur. 360 r. w rzymskiej prowincji (dziś bułgarska Dobrudza), założył
w Marsylii klasztor męski i żeński. Wywarł duży wpływ na zachodni monasty-
cyzm. Zmarł ok. 435 r.
Faustus z Riez, studiował w słynnym opactwie w Lerynie, ok. 433 r. stanął na je­
go czele, potem był biskupem w Riez.
Gennadiusz był księdzem w Marsylii ( t 495/505 r.), autorem Starożytnych statutów
Kościoła - ksiąg przeciwko herezjom, oraz historykiem literatury starożytnej.
R O Z D Z I A Ł XII

Benedyktyni
W 524/525 r. został stracony Boecjusz. W k r ó t c e p o t e m , w roku 529, nastąpiły p o
s o b i e b a r d z o z n a m i e n n e w y d a r z e n i a : cesarz J u s t y n z a m k n ą ł A k a d e m i ę A t e ń ­
ską, a św. B e n e d y k t z Nursji napisał swą r e g u ł ę z a k o n n ą .
W a ż n o ś ć b e n e d y k t y n ó w w p o c z ą t k o w y m o k r e s i e f o r m o w a n i a się w i e k ó w
ś r e d n i c h j e s t z a w s z e g o d n a p o d k r e ś l e n i a . T o oni byli t w ó r c a m i i b u d o w n i c z y ­
mi ś r e d n i o w i e c z a . Ich rola nie ograniczała się j e d y n i e d o bycia n a u c z y c i e l a m i
rolnictwa i s z t u k w y z w o l o n y c h , stworzyli b o w i e m t y p organizacji, k t ó r y d o p r o ­
w a d z i ł d o u k s z t a ł t o w a n i a się f e u d a l i z m u i pozwolił na p r z e t r w a n i e tradycji sta­
r o ż y t n e j p o p r z e z p r z e k a z y w a n i e dzieł, a w nich zasad ustroju r z y m s k i e g o .

1. Kasjodor
Kasjodor (lata 4 7 7 - 5 6 2 ) , k t ó r e g o p e ł n e i m i ę b r z m i a ł o C a s s i o d o r u s F l a v i u s M a ­
gnus Aurelius Senator, pochodził ze znakomitej rodziny o wschodnich korze­
niach, z a m i e s z k a ł e j w Kalabrii. J e g o ojciec z r a m i e n i a T e o d o r y k a zarządzał Sy­
cylią, s a m zaś Kasjodor został m i a n o w a n y k w e s t o r e m , a p o t e m k o n s u l e m i t y m
s a m y m m i n i s t r e m . Z a rządów Alaryka a w a n s o w a ł na p r e f e k t a p r e t o r i a n ó w :
„ s a m j e d e n wystarczał d o w s z y s t k i c h s p r a w " (erat solus ad unmersa sufficiens).
J a k na ó w c z e s n e czasy B o e c j u s z i Kasjodor byli w y j ą t k a m i j a k o l u d z i e
świeccy. W p r a w d z i e w 540 r. Kasjodor założył na t e r e n i e swych posiadłości kla­
sztor w V i v a r i u m , porzucił k a r i e r ę polityczną i nauczał s w y c h braci, ale n i e j e s t
p e w n e , czy s a m został z a k o n n i k i e m . Orientacja p r o r z y m s k a i w s p ó ł p r a c a z T e -
o d o r y k i e m o d r ó ż n i a ł y go od Boecjusza, k t ó r y j a k p a m i ę t a m y , sprzyjał K o n s t a n ­
t y n o p o l o w i , a zatarg z k r ó l e m d o p r o w a d z i ł go d o ś m i e r c i .
P o d o b n i e j a k w i ę k s z o ś ć pisarzy tej e p o k i Kasjodor był h i s t o r y k i e m , c h o ć
napisał i i n n e dzieła. J e g o p r a c e to: Historia Gotów (De origine actibusąue Gotha-
rum z w a n a De rebus gentis Gotharum), w której w y k a z u j e R z y m i a n o m wartości
i s t a r o ż y t n o ś ć tradycji G o t ó w ; Różne pisma urzędowe (Variae) - zbiór listów bar­
d z o c e n n y c h z u w a g i na s t o s u n k i p u b l i c z n e ; Wskazania (tzw. Institutiones divi-
narum acsaecularium lectionum), wyrażające o p i n i ę , że d o znajomości ksiąg ś w i ę ­
t y c h n a l e ż y dojść p r z e z z n a j o m o ś ć literatury ś w i e c k i e j ; De artibus etdisciplinis li-
beralium litterarum stanowiące wprowadzenie do studiów „siedmiu sztuk
w y z w o l o n y c h " , De ort/iograp/iia; O duszy (De anima) j e s t d o d a t k i e m d o Yariae i za
A u g u s t y n e m zawiera o b r o n ę d u c h o w o ś c i duszy.
S a m e tytuły pokazują dziedziny, w jakich pracował Kasjodor. Był on u m y ­
s ł e m w s z e c h s t r o n n y m , p r a k t y c z n y m , rzutkim, lecz nieco p o w i e r z c h o w n y m . T o
właśnie nadaje p e w i e n c h a r a k t e r y s t y c z n y rys całej j e g o działalności. D o współ-
XII. Benedyktyni 391

p r a c o w n i k ó w Kasjodora należał Dionizy Mniejszy (Exiguus), m n i c h scytyjski,


t ł u m a c z p i s m greckich (m.in. przełożył 0 stworzeniu człowieka Grzegorza z Nyssy).
Kasjodor w swych p i s m a c h daje p r o g r a m w y c h o w a n i a i n a u c z a n i a k l e r u ,
n a u c z y c i e l i . Ustala zasady s t u d i u m Pisma Świętego, u w a ż a przy t y m , ż e s z t u k i
311
w y z w o l o n e mają służyć P i s m u . W z a ł o ż o n y m w Vivarium k l a s z t o r z e zebrał
wspaniałą b i b l i o t e k ę z a p e ł n i o n ą k o d e k s a m i z R z y m u i R a w e n n y . D z i ę k i t e m u
Vivarium staje się o ś r o d k i e m s t u d i ó w z w ł a s n y m z e s p o ł e m t ł u m a c z y i kopistów.
C h o ć p o d r ę c z n i k i Kasjodora d ł u g o zasilają szkoły w ł o s k i e i p o z a Italią, i c h o ć
on s a m i n a u g u r u j e liczenie lat od n a r o d z i n C h r y s t u s a , a n i e od D i o k l e c j a n a , to
j e d n a k j e g o działalność n i e wywołała rewolucji i n o w e g o p r ą d u , n i e zaciążyła
t e ż znacząco na n a s t ę p n y c h p o k o l e n i a c h . T e g o d o k o n a ł d o p i e r o św. B e n e d y k t .

2. Grzegorz I Wielki
Z n a c z n i e w y b i t n i e j s z y m u m y s ł e m od Kasjodora (choć nie w d z i e d z i n i e twórczo­
ści n a u k o w o - w y c h o w a w c z e j ) był p a p i e ż G r z e g o r z I Wielki. C z ł o w i e k t e n , p o c h o ­
dzący ze szlacheckiego rodu rzymskiego, był wielkim o p i e k u n e m uciśnionych
i b i e d n y c h w n i e z w y k l e t r u d n e j e p o c e VI w. Wywarł na życie d u c h o w e równie sil­
ny w p ł y w jak Augustyn, ale w dziedzinie praktycznej (to właśnie j e m u zawdzięcza­
m y śpiew gregoriański). Grzegorz (lata 540-604) około 575 r. został b e n e d y k t y n e m ,
w y b r a n y na papieża w 590 r., urząd swój sprawował aż d o śmierci w roku 604.
Był moralistą. D z i e d z i n ę j e g o działalności stanowiła e t y k a p r a k t y c z n a .
Z d e c y d o w a n i e p r z e d k ł a d a ł d z i a ł a n i e nad m y ś l e n i e s p e k u l a c y j n e . Był w r o g i e m
a u t o n o m i i n a u k ś w i e c k i c h , k t ó r e są k o n i e c z n e i u s p r a w i e d l i w i o n e j e d y n i e j a k o
1
p o m o c przy n a u c e Pisma Świętego^ . Był s p a d k o b i e r c ą r z y m s k i e j p r a k t y c z n o ś c i
i poczucia prawa.
J e g o dzieła były n i e z m i e r n i e p o c z y t n e , zwłaszcza Moralia in lob (35 Libri
mora/ium, czyli Expositio in Librum lob), w k t ó r y c h zawarł e t y c z n ą i alegoryczną
i n t e r p r e t a c j ę Pisma Świętego. N a p i s a ł t a k ż e zbiory Homilii i Dialogi o życiu i cu­
dach ojców italskich {Dialogi de vita et miraculis patrum Italicorum). Niezwykle
c e n n e są j e g o Listy z a c h o w a n e w c z t e r d z i e s t u k s i ę g a c h . W e w s z y s t k i c h d z i e ł a c h
G r z e g o r z a w i d a ć z u p e ł n y b r a k w p ł y w u tradycji g r e c k i e j .
J e g o działalność p r a k t y c z n ą stanowiła m.in. w a l k a z a r i a n i z m e m i p o g a ń ­
3 1 3
s t w e m . W 597 r. wysłał z misją d o Brytanii św. A u g u s t y n a , w w y n i k u j e g o
działalności w V I I w. p o ł u d n i o w a Anglia została s c h r y s t i a n i z o w a n a .

3 1 1
Kasjodor w Vivarium założył dwa ośrodki, małą pustelnię i ogromny klasztor Scyi-
liacum oparty na regule benedyktyńskiej.
3 1 2
Ojcowie łacińscy dają średniowieczu (aż do XIII w.) pewien swoisty typ twórczo­
ści, rodzaj eloąuentia Christiana. Grzegorz zastępuje w tym nurcie filozofię chrześci­
jańską mądrością (sapientia).
3 , 3
Św. Augustyn był b e n e d y k t y n e m , abp Canterbury. Zmarł w 604 r. jako apostoł
Anglii.
Ojcowie Kościoła 392

N i e t y l k o Italia (Kasjodor i G r z e g o r z ) , ale w s z y s t k i e kraje E u r o p y Z a c h o ­


d n i e j miały w t y c h w i e k a c h swych w y b i t n y c h i n t e l e k t u a l i s t ó w i myślicieli. Ale
p o s t a c i e te były b a r d z o n i e l i c z n e , co w y n i k a ł o z t r u d n y c h w a r u n k ó w życia i s t u ­
diów. C a ł a praca k u l t u r a l n a d o k o n y w a ł a się n i e d z i ę k i j e d n o s t k o m , lecz z e s p o ­
łowo, powoli, w e w n ą t r z klasztorów i g ł ó w n i e d z i ę k i b e n e d y k t y n o m . I d e a t e s t a ­
m e n t u Boecjusza, c h o ć t y l k o w części, rozchodziła się p o całej E u r o p i e .
Pamiętajmy, ż e w e Francji, zwłaszcza p o ł u d n i o w e j , szkoły r z y m s k i e dzia­
łały d o VI w. i przekształciły się p o t e m w szkoły klasztorne l u b k a t e d r a l n e , n p .
w Arles, N a r b o n n e , T u l u z i e , B o r d e a u x . Stąd w V w. i d e e z a c h o d n i e g o chrześci­
j a ń s t w a dotarły d o Irlandii, gdzie w t y m czasie istniał w y b i t n y o ś r o d e k życia u m y ­
słowego. R o z k w i t t e g o ośrodka był zasługą m n i c h ó w reguły św. K o l u m b a n a ,
którzy działali j e s z c z e przed p o j a w i e n i e m się b e n e d y k t y n ó w . T a k więc r e n e s a n s
irlandzki c e c h o w a ł a znajomość greki i d u c h k u l t u r y h e l l e ń s k i e j .
W VI i V I I w. p o c h o d n i a w i e d z y w ę d r u j e z Italii i Irlandii d o H i s z p a n i i .
Działał t a m I z y d o r z Sewilli (ur. p r z e d 570, t 636 r.), p i e r w s z y wielki e n c y k l o ­
p e d y s t a . J e g o dzieła cieszyły się n i e z w y k ł ą popularnością i poczytnością, zwła­
szcza Ety??wlogie z n a n e j a k o Pochodzenia {Etymologiarum libri XX, p o t o c z n i e Ori-
gines) s t a n o w i ą c e zbiór e k s c e r p t ó w i informacji z różnych d z i e d z i n . I z y d o r o m a ­
wia w nich n a j p i e r w s i e d e m s z t u k w y z w o l o n y c h , p o t e m m e d y c y n ę i p r a w o .
Księgi Etymologii traktują r ó w n i e ż o B o g u i aniołach (ks. 7), K o ś c i e l e i hierar­
chii (ks. 6,8), a n t r o p o l o g i i ( l u d y i j ę z y k i - ks. 9), ś w i e c i e z w i e r z ę c y m i j e g o
p o d z i a ł a c h (ks. 12, 13), z i e m i i jej częściach (ks. 14), a r c h i t e k t u r z e (ks. 15), rol­
n i c t w i e (ks. 17), ż e g l a r s t w i e (ks. 19). W s u m i e 20 ksiąg zawiera w i e l e n a i w n o ­
ści i rzeczy dziś ś m i e s z n y c h , ale jeżeli w e ź m i e m y „ p o p r a w k ę na e p o k ę " , w t e ­
d y d o c e n i m y d u c h a ó w c z e s n y c h e n c y k l o p e d y s t ó w . Ich ideą n a c z e l n ą było rato­
wanie przed zapomnieniem okruchów kultury antycznej i stosowanie dawnej
w i e d z y d o w s p ó ł c z e s n e g o , n i ż s z e g o p o z i o m u myśli. Z dzieł Izydora w a ż n e są
t a k ż e Trzy księgi sentencji (Libri III sententiarum), Kronika Świata (Chronicae mun-
di) oraz Dzieje Gotów {Historia Gotharum).
N a s t ę p c a I z y d o r a S a m u e l T a j u s z Saragossy p i s z e Sentencje, b ę d ą c e w z o ­
r e m dla p ó ź n i e j s z y c h twórców. W z a s a d z i e j e s t to o s t a t e c z n a redakcja Etymolo­
gii Izydora, k t ó r e j d o k o n a l i j e g o przyjaciele (m.in. Braulion z Saragossy).
W r e s z c i e w w i e k a c h VII—VIII p r y m w i e d z i e Anglia, g d z i e zalążki r u c h u
i n t e l e k t u a l n e g o pojawiły się j u ż w VII w. w a k t y w n i e działających o p a c t w a c h
w M a l m e s b u r g h , E x e t e r i N u r l i n g oraz w szkołach, n p . w W e s s e x . W o p a c t w i e
N u r l i n g dorastał św. Bonifacy (Winfrid), późniejszy a r c y b i s k u p , apostoł N i e m i e c
314
i m ę c z e n n i k ( t 754 r . ) . W VII w. irlandzki r e n e s a n s silnie o d d z i a ł u j e na k u l t u ­
rę Anglii, skąd wraz z c h r z e ś c i j a ń s t w e m w i e d z a p ł y n i e d o Francji i N i e m i e c .
P i e r w s z e zapiski k r o n i k a r s k i e d o t y c z ą c e o w e g o rozwoju pojawiają się na
tablicach p a s c h a l n y c h . W p e w n e j k r o n i c e z n a j d u j e m y na p r z y k ł a d z a p i s e k p o ­
c h o d z ą c y z VII—VIII w., głoszący, iż „ B e d a p r e z b i t e r i m n i c h jaśniał w A n g l i i "
{Beda presbyter et monachus claret in Anglia).

3 1 4
Por. przypis w rozdziale tej książki - Renesans karoliński, s. 402.
XII. Benedyktyni 393

3. Beda Venerabilis (Czcigodny)


R z e c z y w i ś c i e B e d a Venerabilis ( C z c i g o d n y ) , to najwybitniejsza p o s t a ć s w e g o
w i e k u . Był b e n e d y k t y n e m od w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a z w i ą z a n y m z o p a c t w e m
W e r e m o u t h - Y a r r o w . P e ł n i ł t a m f u n k c j ę o p a t a (Benedykt Biscop), zmarł w 735 r.
W d z i e ł a c h B e d y s p o t y k a m y trzy tradycje: celtycką, rzymską, grecką.
D z i e j e się to m.in. za sprawą j e g o nauczyciela św. J a n a z Beverly, u c z n i a T e o d o ­
ra z T a r s u (lata 6 0 2 - 6 9 0 ) , najpierw m e t r o p o l i t y b i z a n t y ń s k i e g o , a p o t e m (668 r.)
a r c y b i s k u p a C a n t e r b u r y . B e d a C z c i g o d n y prowadził szeroką działalność pisarską
i w y c h o w a w c z ą , odznaczał się d u ż y m i zdolnościami p e d a g o g i c z n y m i , w Yarrow
miał aż 600 uczniów. J e g o dzieła to p r z e d e w s z y s t k i m k o m e n t a r z e d o Pisma
Świętego i O j c ó w Kościoła: A m b r o ż e g o , A u g u s t y n a , Grzegorza, H i e r o n i m a . P i s m a
z z a k r e s u g r a m a t y k i to De metrica arte, De schematibus in tropibus Sacrae Scripturae,
Liber de orthographia alphabeti.
J e s t z w a n y „ o j c e m " historii a n g i e l s k i e j , z e w z g l ę d u na: Historia ecclesia-
stica gentis Anglorum - najlepsza historia d o X I w., Dzieje opactwa Weremouth-Yar­
row - historia p i ę c i u p i e r w s z y c h opatów, Chronicon sive de sex octatibus mundi,
g d z i e pojawiło się d a t o w a n i e od u r o d z i n C h r y s t u s a , a nie od p o c z ą t k u świata;
p r a c e c h r o n o l o g i c z n e (tablice p a s c h a l n e ) . U B e d y m i m o w i d o c z n y c h w p ł y w ó w
s t a r o ż y t n y c h b r a k p r o b l e m a t y k i filozoficznej, oraz w p ł y w u Boecjusza, d o m i n u ­
j e n a t o m i a s t i n n a linia tradycji kultury.
U c z e ń Bedy, a r c y b i s k u p E g b e r t założył s z k o ł ę w York, z k t ó r e j w y j d z i e
później A l k u i n .
ROZDZIAŁ I

Wstęp
Z a n i m r o z p o c z n i e m y w y k ł a d d o k t r y n filozoficznych, n a l e ż a ł o b y przyjrzeć się
o g ó l n e m u p o g l ą d o w i na filozofię ś r e d n i o w i e c z n ą . T r u d n o n a m z d a ć s o b i e spra­
w ę , j a k b a r d z o j e s t e ś m y o b c i ą ż e n i r ó ż n y m i o p i n i a m i i j a k w i e l e j e s t w nas su­
b i e k t y w n y c h i a p r i o r y c z n y c h p o g l ą d ó w na w i e k i ś r e d n i e . Z j e d n e j strony,
w o c e n i e t e g o o k r e s u s p o t y k a m y u p r z e d z e n i a i zjadliwą n i e c h ę ć , z d r u g i e j ,
z n a c z n i e rzadziej, i d e a l i z o w a n i e i p r z e s a d n e w y o l b r z y m i a n i e ich z n a c z e n i a .
W t o k u n a s z e g o w y k ł a d u b ę d z i e n a m c h o d z i ł o o dotarcie d o o b i e k t y w n e j , n a ­
ukowej prawdy.
P r z e c i ę t n e m u i n t e l i g e n t o w i w i e k i ś r e d n i e kojarzą się z f e u d a l i z m e m ,
scholastyką, p r a k t y k o w a n i e m ascezy, ucieczką od świata, mistyką, wiarą w ist­
n i e n i e c z a r o w n i c i diabłów. P o w t a r z a się w n i e s k o ń c z o n o ś ć p e w n e poglądy,
k t ó r y c h źródła n i e d o k o ń c a s o b i e u ś w i a d a m i a m y . Ich k o r z e n i e tkwią w e p o c e
r e n e s a n s u , k i e d y to nastąpiło w p r o s t g i g a n t y c z n e p r z e s t a w i e n i e z w r o t n i c y m y ­
ślowej, w w y n i k u c z e g o z w y c i ę ż y ł y p e w n e kiełkujące j u ż od d a w n a poglądy,
w r o g o u s p o s o b i o n e d o t e g o , co n a d a w a ł o t o n w i e k o m ś r e d n i m . J e s t e ś m y s p a d ­
k o b i e r c a m i myśli n o w o ż y t n e j w y w o d z ą c e j się z p r z e ł o m u d u c h o w e g o , j a k i m
był r e n e s a n s . M y ś l i c i e l e r e n e s a n s u z pogardą odnoszą się d o t e g o , co ś r e d n i o ­
w i e c z n e : s a m a n a z w a „ w i e k i ś r e d n i e " m a c h a r a k t e r p o g a r d l i w y i lekceważący,
określa o n a n o c 1000 lat. P o d o b n i e p e j o r a t y w n e z n a c z e n i a miała n a z w a „styl
g o t y c k i " , j a k o ż e G o t o w i e byli p l e m i e n i e m b a r b a r z y ń s k i m . W y t y k a n o w i e k o m
ś r e d n i m n i e d o s t a t e k wrażliwości na p i ę k n o i p r z y r o d ę , b r a k w o l n o ś c i dla o s o b y
i myśli. T a k i e s a m o było n a s t a w i e n i e h u m a n i s t ó w d o filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j ,
d o o s ł a w i o n e j scholastyki. H u m a n i z m jawi się z a t e m j a k o reakcja p r z e c i w o k r e ­
sowi p ó ź n e g o ś r e d n i o w i e c z a ( X I V - X V w.), k i e d y to nastąpił r o z k w i t logiki, ale
i u p a d e k filozofii. N a s t ą p i ł a b a r d z o silna reakcja na t e n stan rzeczy. H e y m a n n
w e w s t ę p i e d o dzieła o z n a m i e n n y m t y t u l e O doktorach scholastycznych i o skażo­
nej przez nich wiedzy o rzeczach boskich i ludzkich (czyli filozofii) pisze:

Filozofia s c h o l a s t y c z n a j e s t na u s ł u g a c h teologii p a p i e s k i e j .

S c h o l a s t i c a m e s s e p h i l o s o p h i a m in s e r v i t u t e m t h e o l o g i a e P a p a e a e r e -
1
dactam .

S c h o l a s t y k oznaczał p i e r w o t n i e u c z o n e g o , r e n e s a n s to z n a c z e n i e z a w o d o ­
w e p r z e m i e n i ł w i d e o w e , scholastyka p r z y r ó w n a n o d o sofisty. J a k o p r z y k ł a d y
służyły c z ę s t o p r z y t a c z a n e t e m a t y d y s p u t u n i w e r s y t e c k i c h , i tak Rabelais j a k o
t y p o w y p r z e d m i o t rozważań podał k w e s t i ę - Utrum chimera bombinans in vacuo

H e y m a n n , Wstęp do: A. Tribbechovius, Dedoctoribus scholasticis et de corruptapereos


dwinarum humanarumąue rerum scientia, Jena 1719, s. XXII.
Średniowiecze 398

possit secundas intentiones formare (Czy c h i m e r a unosząca się w próżni m o ż e


tworzyć i n t e n c j e w t ó r e ) .
T a s c h o l a s t y k a d e k a d e n c j i filozoficzno-teologicznej przesłania c z ę s t o ca­
łą u m y s ł o w o ś ć ś r e d n i o w i e c z n ą . G o d z ą c w nią a t a k u j e się i p o t ę p i a całe w i e k i
ś r e d n i e , co j e d n o c z e ś n i e wyraża n i e t y l k o n i e c h ę ć , ale i b r a k znajomości b a d a ­
nego okresu.

1. N o w e poglądy
na filozofię średniowieczną
Z m i a n a t e g o s t a n u rzeczy nastąpiła d o p i e r o w p o ł o w i e X I X w. wraz z r o z k w i ­
t e m n a u k h i s t o r y c z n y c h i b a d a n i e m r ę k o p i s ó w (ok. 1880 r.), a t a k ż e w z m o ż o ­
n y m z a i n t e r e s o w a n i e m logiką. J e d n a k o p i n i e d o t y c z ą c e filozofii ś r e d n i o w i e c z ­
nej były r o z m a i t e . K r y t y k o w a n o na p r z y k ł a d s c h o l a s t y k ę za m e t o d y n a u c z a n i a
i s y s t e m a t y z a c j ę , z w i ą z e k z religią i teologią, za c h ę ć zastąpienia wiary wiedzą,
z w i ą z e k z p a t r y s t y k ą i starożytnością. Z a r z u c a n o filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j rze­
k o m ą b l a d o ś ć z p o w o d u t r u d n o ś c i p o g o d z e n i a a r y s t o t e l i z m u z chrześcijań­
s t w e m , s p r o w a d z a n o ją r ó w n i e ż d o słynnej dyskusji o u n i w e r s a l i a c h . P o g l ą d y t e
mają swoją rację, ale są to z a l e d w i e ujęcia c z ą s t k o w e . Błąd polegał na s p o s o b i e
p o j m o w a n i a ludzi i ich k o n c e p c j i , n a l e ż y b o w i e m p o d c h o d z i ć d o nich z a r ó w n o
b e z ironii i p o c z u c i a wyższości, j a k i b e z idealizowania. Byli to tacy sami l u d z i e
j a k my, m o d y f i k a c j e w y n i k a ł y zaś z i n n y c h w a r u n k ó w s p o ł e c z n y c h , o d m i e n ­
n y c h r a m życia.
N a l e ż y się z a s t a n o w i ć , co r o z u m i e m y p r z e z w i e k i ś r e d n i e , czy istnieje ja­
kiś e l e m e n t , k t ó r y n a d a j e im p e w n ą organiczną j e d n o ś ć , t w o r z y j e d n ą e p o k ę .
P o d o b n y k ł o p o t n a s t r ę c z a ich d a t o w a n i e : czy zostały z a p o c z ą t k o w a n e z d o b y ­
c i e m R z y m u p r z e z G e r m a n ó w , czy z a k o ń c z y ł y się wraz ze z d o b y c i e m K o n s t a n ­
tynopola przez Turków.
S ą d z ę , że w i e k i ś r e d n i e w E u r o p i e to czas, w k t ó r y m d o m i n o w a ł katoli­
c y z m . M o ż n a to rozmaicie u j m o w a ć i rozpatrywać p o d k ą t e m historii politycz­
nej, ogólnej kultury, filozofii. T r z e b a r ó w n i e ż r o z u m i e ć , że chociaż nie wszyst­
kie d z i e d z i n y w i e d z y w ś r e d n i c h w i e k a c h miały chrześcijańskie podstawy, to
j e d n a k c h r z e ś c i j a ń s t w o w y c i s n ę ł o na nich swe p i ę t n o .

2. C h a r a k t e r y s t y k a
ś r e d n i o w i e c z n e g o życia u m y s ł o w e g o
Przyjrzyjmy się p e w n y m c h a r a k t e r y s t y c z n y m c e c h o m ś r e d n i o w i e c z n e j n a u k i
i życia u m y s ł o w e g o . N i e na p r ó ż n o p o d k r e ś l a się s c h o l a s t y k ę , która była d o m i -
I. Wstęp 399

n u j ą c y m s t y l e m u p r a w i a n i a n a u k i . T y p zbiorowości organicznej c h a r a k t e r y ­
s t y c z n y dla k a t o l i c y z m u p r z e n i k n ą ł d o n a u k i i s p o s o b u jej u p r a w i a n i a . D o m i ­
n o w a ł o p r z e ś w i a d c z e n i e o k o n i e c z n o ś c i pracy z e s p o ł o w e j , r e a l i z o w a n e j w z a k o ­
nach, uniwersytetach, katedrach, wykształcono wspólny język gramatyczny
( p r o b l e m tzw. łaciny ś r e d n i o w i e c z n e j ) i n a u k o w y . P o d o b n i e j a k w s t a r o ż y t n o ­
ści, wielką rolę o d g r y w a ł a forma p r z e k a z u wiedzy, jaką było ż y w e słowo, w y ­
kład, d y s p u t a . M i a ł o to o g r o m n e walory d y d a k t y c z n e , w i e d z a m u s i a ł a być zro­
z u m i a ł a , p r z e k a z y w a l n a , s p r a w d z a l n a . Praca n a u k o w a o b l i c z o n a była na p o k o ­
lenia, d l a t e g o c e c h o w a ł a ją dyscyplina, ciągłość i p o w o l n y rozwój. N i e d b a n o
o oryginalność (znaczna część dzieł j e s t a n o n i m o w a ) i prawa a u t o r s k i e , ale
0 p r a w d ę . J e d n o c z e ś n i e z a u w a ż a m y analogiczną d o Grecji z a l e ż n o ś ć życia u m y ­
słowego od s t o s u n k ó w g o s p o d a r c z o - s p o ł e c z n y c h . N ę d z a s p o ł e c z e ń s t w w X w. to
j e d n o c z e ś n i e zastój rozwoju u m y s ł o w e g o , p o p r a w a g o s p o d a r k i od p o ł o w y X w.
d o X I I I w. zaowocowała r o z w o j e m i n t e l e k t u a l n y m , a od X I w. r o z k w i t e m miast.
Filozofia miała o g r o m n y w p ł y w na całość życia, tkwiła niejako w j e g o sercu,
a to dlatego że w p r z ę g n i ę t a była w teologię. Oznaczało to również, iż niektórzy
myśliciele chrześcijańscy (np. św. Piotr D a m i a n i , św. Bernard) odżegnywali się od
filozofii. T o właśnie Piotr D a m i a n i po raz pierwszy użył określeniaphilosophia an-
cilla theologiae, filozofię pojmował on w myśl hasła „wiara poszukująca zrozumie­
nia" (f/des ąuaerens intellectuni), co w e d ł u g G r a b m a n n a stanowi istotę scholastyki.
Z a s t a n ó w m y się, c z y m była owa teologia. W ś r e d n i o w i e c z u pojęcie „ t e o ­
logia s p e k u l a t y w n a " było b a r d z o s z e r o k o r o z u m i a n e . D o teologii została wcielo­
na nie t y l k o filozofia, ale i i n n e n a u k i były w niej zawarte i jej p o d p o r z ą d k o w a ­
n e . D l a t e g o t r u d n o j e nieraz w y d o b y ć i p o z n a ć , p o n i e w a ż są p r z e m i e s z a n e
w j e d n e j retorcie teologicznej. T e g o zjawiska nie s p o t k a m y w i n n y c h e p o k a c h
1 stąd wynikają t r u d n o ś c i w p o j m o w a n i u istoty w i e k ó w ś r e d n i c h .
N i e z r o z u m i e n i e t e g o , c z y m j e s t teologia s p e k u l a t y w n a , p o w o d u j e w i e l ­
kie n i e p o r o z u m i e n i a . P o p i e r w s z e , g d y b y j e d y n ą rolą filozofii miało b y ć s ł u ż e ­
n i e teologii, to i t a k b y ł a b y o n a rzeczywistą filozofią, p o n i e w a ż m a m y d o czy­
nienia z k o m p l e t n y m s y s t e m e m myślowym
P o d r u g i e , istnieje r ó w n i e ż i n n a p r z y c z y n a t e g o , ż e n i e c h c e się u z n a ć fi­
lozofii ś r e d n i o w i e c z n e j . W w i e k a c h n o w o ż y t n y c h , poczynając od Kartezjusza
a k o ń c z ą c na K a n c i e , utarło się p e w n e pojęcie filozofii. U Kartezjusza d z i ę k i
s z c z e g ó l n e m u p o s t a w i e n i u z a g a d n i e ń wykrystalizował się i d e a l i z m . J e s t to za­
g a d n i e n i e b a r d z o s u b t e l n e , ale pisząc o g ó l n i e , m o ż n a s t w i e r d z i ć , iż w filozofii
nastąpił w y r a ź n y podział na i d e a l i z m i realizm e p i s t e m o l o g i c z n y i ontologiczny.
J a k w filozofii n o w o ż y t n e j d o m i n u j e idealizm, t a k w myśli ś r e d n i o w i e c z n e j re­
alizm. W i d z i m y z a t e m , iż n o w o ż y t n o ś ć utrwaliła sobie p e w n e p o j ę c i e filozofii
i jeśli j a k i ś s y s t e m t e m u pojęciu nie o d p o w i a d a , to m ó w i się, że n i e j e s t o n fi­
lozoficzny. W myśl i d e a l i z m u p o d s t a w ą i z a s a d n i c z y m p r o b l e m e m filozofii j e s t
teoria p o z n a n i a . Jeżeli w d a n y m s y s t e m i e m y ś l o w y m n i e w y s t ę p u j e o n a na
p i e r w s z y m m i e j s c u , albo jeśli w ogóle jej n i e ma, w t e d y u w a ż a się, że nie ma
t a m i filozofii. M . d e Wulf w o d n i e s i e n i u d o b a d a n i a myśli ś r e d n i o w i e c z a pisze:
„ t ł u m a c z y ć s y s t e m y filozoficzne ś r e d n i o w i e c z a n i e w zależności od metafizyki
Średniowiecze 400

b ę d ą c e j o ś r o d k i e m ich p e r s p e k t y w , lecz w zależności od p r o b l e m u k r y t y k i p o ­


z n a n i a w j e g o ujęciu n o w o ż y t n y m - to fałszować s e n s tych s y s t e m ó w i w y p a ­
czać ich z n a c z e n i e . Iluż w s p ó ł c z e s n y c h h i s t o r y k ó w scholastyki grzeszy od tej
2
s t r o n y " . P o d o b n i e j a k w w i e k a c h ś r e d n i c h n a p o t y k a l i ś m y s y s t e m y idealistycz­
n e o z a b a r w i e n i u r e a l i s t y c z n y m , t a k i dziś m a m y s y s t e m y r e a l i s t y c z n e o zabar­
w i e n i u i d e a l i s t y c z n y m ( n p . n e o t o m i z m lowański). N a p r ó ż n o j e d n a k d o s z u k u ­
j e m y się w nich e p i s t e m o l o g i i .
M o ż e m y z a d a ć s o b i e p y t a n i e , czy w ogóle u p r a w n i o n e j e s t u ż y w a n i e
t e r m i n u „filozofia ś r e d n i o w i e c z n a " , i n n y m i słowy, czy p r o b l e m y , z j a k i m i sty­
k a m y się w w i e k a c h ś r e d n i c h , są p y t a n i a m i filozoficznymi, czy w y ł ą c z n i e t e o ­
l o g i c z n y m i . W e d ł u g opinii E. Gilsona, g d y b y n o w o ż y t n o ś ć n a s t ę p o w a ł a b e z p o ­
ś r e d n i o p o starożytności, z p o m i n i ę c i e m p r o b l e m a t y k i filozoficznej ś r e d n i o w i e ­
cza, n i e b y ł o b y z a s a d n i c z y c h z a g a d n i e ń filozofii n o w o ż y t n e j . Z k o l e i
K. T w a r d o w s k i w swoich w y k ł a d a c h pisze: „ C z y m o ż n a tu w ogóle m ó w i ć
0 rozwoju myśli ludzkiej? C z y w i e k i ś r e d n i e wniosły w s k a r b i e c d u c h a l u d z k i e ­
go j a k i e ś n o w e , t r w a ł e z d o b y c z e , czy wzbogaciły l u d z k o ś ć treścią nową zasłu­
gującą na d a l s z e p i e l ę g n o w a n i e i s t a r a n n e p r z e c h o w y w a n i e ? N a t a k p o s t a w i o ­
3
ne pytania odpowiedź musi stanowczo wypaść przecząco" .
O p i n i i tej z a p r z e c z a H . H a s k i n s , podkreślając w b r e w istniejącym przesą­
d o m panującą w t e d y i n t e n s y w n o ś ć życia i w o l n o ś ć myśli: „ W ogóle w o l n o ś ć
w w i e k a c h ś r e d n i c h była z n a c z n i e w i ę k s z a , niż n a m się to z w y k l e w y d a j e .
W o b r ę b i e granic z a k r e ś l o n y c h p r z e z d o k t r y n y k o ś c i e l n e l u d z i e byli wolni
w s w y c h s p e k u l a c j a c h - a o w y c h granic nie o d c z u w a n o j a k o o g r a n i c z e n i a w ta­
k i m s t o p n i u , j a k m y to s o b i e w y o b r a ż a m y . N a u c z y c i e l e m e d y c y n y , g r a m a t y k i
1 logiki, m a t e m a t y k i i a s t r o n o m i i nie czuli się s k r ę p o w a n i p r z e p i s a m i . J a k
4
T h o r n d i k e w y k a z a ł , d o ś w i a d c z e n i e i b a d a n i e rozwijały się z n a c z n i e s w o b o ­
d n i e j , niż to p r z y p u s z c z a n o . G d y m ó w i się o w i e k a c h ś r e d n i c h j a k o tysiącleciu,
w k t ó r y m r o z u m był s k u t y ł a ń c u c h a m i , myśl z n i e w o l o n a , a p o z n a n i e n i e u c z y ­
5
niło ż a d n e g o p o s t ę p u , to w y k r a c z a się d a l e k o poza z a k r e s f a k t ó w " .
Z a u w a ż m y , iż p e w n e i n s t y t u c j e ś r e d n i o w i e c z n e , t a k i e j a k u n i w e r s y t e t y
czy p o j ę c i e Sacrum Imperium b a r d z o silnie z a k o r z e n i ł y się w myśli e u r o p e j s k i e j .
K u l t u r a a n g i e l s k a i francuska są dzisiaj t y m , c z y m są d z i ę k i s c h o l a s t y c e .
D l a historii myśli ś r e d n i o w i e c z n e j c h a r a k t e r y s t y c z n e j e s t w y m i e s z a n i e
k i e r u n k ó w filozoficznych. N i e z n a j d u j e m y w niej c z y s t e g o p l a t o n i z m u czy ary­
s t o t e l i z m u , r ó w n i e ż i n n e g ł ó w n e k i e r u n k i filozofii g r e c k i e j mają s w e o d b i c i e
6
w ś r e d n i c h w i e k a c h . C . B e a u m k e r wyróżnia trzy g ł ó w n e źródła filozofii śre­
d n i o w i e c z n e j : p o p i e r w s z e - filozofia g r e c k a ( g ł ó w n i e P l a t o n i A r y s t o t e l e s ) , p o

2
M. de Wulf, Histoire de laphilosophie mćdiłuale, t. I, s. 28.
3
K. Twardowski, O filozofii średniowiecznej wykładów sześć, s. 104.
4
Por. L. Thorndike, A History of Magie and Experimental Science.
5
C. H. Haskins, The Renaissance of the Twelfth Century, s. 3 6 0 - 3 6 1 .
6
Por. C. Beaumker, Studien und Charakteństiken zur Geschichte der Philosophie inbeson-
dere des Mittelalters.
I. Wstęp 401

d r u g i e - p a t r y s t y k a , p o t r z e c i e - filozofia a r a b s k o - ż y d o w s k a ( A w i c e n n a , Awer­
roes, M a j m o n i d e s ) .
Z n a j o m o ś ć filozofii g r e c k i e j i teologii j e s t z a t e m n i e z b ę d n a , a b y głębiej
z r o z u m i e ć filozofię ś r e d n i o w i e c z n ą .
H i s t o r i a filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j n i e j e s t n a u k ą p o m o c n i c z ą l u b m a ł o
w a ż n y m d o d a t k i e m , ale p o t ę ż n ą d z i e d z i n ą s a m o i s t n e j wiedzy. S p e c y f i c z n o ś ć
tej d z i e d z i n y p o l e g a m i ę d z y i n n y m i na t y m , iż o ile źródła s t a r o ż y t n e są w za­
sadzie w y c z e r p a n e , a n o w e o d k r y c i a p r a w i e n i e m o ż l i w e , o tyle źródła ś r e d n i o ­
w i e c z n e to w i e l k i , n i e o d k r y t y zasób myśli. N a o g r o m t e r e n u filozofii ś r e d n i o ­
w i e c z n e j s k ł a d a się cały las, w r ę c z d ż u n g l a r ę k o p i s ó w n i e z n a n y c h autorów. Tyl­
ko p r a c a z b i o r o w a m o ż e p r z y n i e ś ć w y m i e r n e r e z u l t a t y w b a d a n i u t a k
o b s z e r n e g o m a t e r i a ł u . Praca ta m a dwojaki c h a r a k t e r : albo j e s t b a r d z i e j h i s t o ­
ryczna, a l b o b a r d z i e j filozoficzna. N a l e ż ą d o ń n a s t ę p u j ą c e e l e m e n t y : s z u k a n i e
i wydawanie rękopisów (ustalanie krytyczne tekstów), interpretacja tekstów
wraz z k o m e n t a r z a m i i p r z e k ł a d e m , b a d a n i a m o n o g r a f i c z n e nad p o s z c z e g ó l n y ­
mi a u t o r a m i , o s o b n y m i p r o b l e m a m i i ich ś r o d o w i s k i e m , s y n t e z a p o r ó w n a w c z a .
W i e m y j u ż , co o z n a c z a t e r m i n „ ś r e d n i o w i e c z e " , a co „filozofia ś r e d n i o ­
w i e c z n a " . M o ż n a b y się z a s t a n o w i ć , czy ściślej tytuł w y k ł a d ó w n i e p o w i n i e n
b r z m i e ć Europejska filozofia wieków średnich. U w a ż a m j e d n a k , że n i e , p o n i e w a ż
w bonum commune ś r e d n i o w i e c z n e j filozofii znajduje się d u ż y w k ł a d arabski
( d z i ę k i u n i w e r s y t e t o m w K o r d o b i e , Kairze, B a g d a d z i e ) , ż y d o w s k i i bizantyjski,
a więc pozaeuropejski.
W t o k u n a s z y c h w y k ł a d ó w nie w s z y s t k i e k i e r u n k i zostaną o m ó w i o n e
z j e d n a k o w ą dokładnością, j e d n a k w i ę k s z o ś ć z a g a d n i e ń d o k t r y n a l n y c h znaj­
dzie swe gruntowne opracowanie.
R O Z D Z I A Ł II

Odrodzenie karolińskie
O d r o d z e n i e k a r o l i ń s k i e to pierwsza w i o s n a i n t e l e k t u a l n a E u r o p y . Przyjrzyjmy
się, j a k d o niej doszło i j a k się przejawiała. M ł o d o z a s z c z e p i o n e d r z e w o c h r z e ­
ścijaństwa w b a r b a r z y ń s k i c h s p o ł e c z e ń s t w a c h E u r o p y p o t r z e b o w a ł o silnej
o p i e k i i m ą d r e j czujności, b y się u m o c n i ć i zacząć w y d a w a ć o w o c e . T y m c z a s e m
o k r e s w ę d r ó w e k ludów, w a l k i p r z e ł o m ó w nie spełniał t e g o z a d a n i a . P o g a ń s t w o
w i e l o k r o t n i e p o n a w i a ł o p r ó b y p o w r o t u d o d a w n y c h kultów, z e strony c h r z e ś c i ­
j a ń s k i e j zaś b r a k było o d p o w i e d n i o u r o b i o n y c h u m y s ł ó w ( d u c h o w n y c h i ś w i e c ­
k i c h ) , k t ó r e b y złu zaradziły.
W V I I I w. nastąpił o k r e s w i e l k i e g o u p a d k u chrześcijaństwa, kleru, moral­
ności. W Galii w VI w. słabną, a n a s t ę p n i e w VII w , ustają z u p e ł n i e d o t y c h c z a s
ż y w e k o n t a k t y C h l o d w i g a z p a p i e s t w e m . W latach 6 1 3 - 7 2 2 kancelaria w a t y ­
k a ń s k a n i e wysłała ż a d n y c h p i s m d o Galii. J e d n o c z e ś n i e b u d z ą się o d r ę b n o ś c i
n a r o d o w e : A k w i t a n i a , Bawaria, Fryzja itp.
D w a c z y n n i k i wpływają na z w r o t k u konsolidacji i n a p r a w i e t e g o s t a n u
rzeczy. P r z e d e w s z y s t k i m p a p i e s t w o widzi grozę sytuacji i G r z e g o r z II na p o ­
c z ą t k u V I I I w. wysyła św. Bonifacego j a k o s w e g o legata z misją e w a n g e l i z a c y j ­
7
ną d o p a ń s t w a F r a n k ó w . J e g o z a d a n i e m było z w o ł y w a n i e s y n o d ó w n a r o d o ­
w y c h , w a l k a z z e p s u c i e m k l e r u , w s p i e r a n i e z a k o n ó w b e n e d y k t y n ó w , szkół, itd.
R e n e s a n s V I I I w. z a w d z i ę c z a s w e z a i s t n i e n i e r o d o w i Karolingów, k t ó r z y
pełnili f u n k c j ę m a j o r d o m ó w u p a d a j ą c y c h M e r o w i n g ó w . D y n a s t i a ta w y d a ł a
c z t e r y w y b i t n e g e n e r a c j e . W s z y s c y Karolingowie odznaczali się świadomością
misji, jaką było rozwijanie i u m a c n i a n i e chrześcijaństwa, byli to p r o m o t o r z y
i odnowiciele chrześcijaństwa.
P u n k t e m k u l m i n a c y j n y m t e g o o k r e s u były czasy p a n o w a n i a Karola Wiel­
k i e g o . W ł a d c a t e n o w i a n y l e g e n d a m i , był postacią n i e z w y k l e wybitną. C e c h o w a ­
ła go niesłabnąca energia, wytrwałość w pracy i z a m i e r z e n i a c h . P r z e z 47 lat p a n o ­
wania wziął udział w 53 w y p r a w a c h w o j e n n y c h . D z i ę k i n i e m u nastąpiła pierwsza,
p o w ę d r ó w k a c h ludów, konsolidacja Europy. D a t a m i wielkiej wagi w czasie pa­
n o w a n i a Karola były: 25 g r u d n i a 800 r. - koronacja na cesarza przez p a p i e ż a L e ­
o n a I I I , w R z y m i e . D a t a ta w e d ł u g n i e k t ó r y c h w y z n a c z a p o c z ą t e k w i e k ó w śre­
d n i c h ; 812 r. - p o r o k o w a n i a c h z B i z a n c j u m u s t a l e n i e d w ó c h cesarstw.
P o m i j a m y tu c e l o w o działalność Karola w i n n y c h d z i e d z i n a c h na korzyść
j e g o w k ł a d u w r o z k w i t n a u k . W ś r e d n i o w i e c z u z całą ś w i a d o m o ś c i ą p r z y p i s u j e
się Karolowi W i e l k i e m u p o c z ą t e k o d r o d z e n i a n a u k ( A n o n i m z St. G a l l e n ) .

Św. Bonifacy ( 6 7 5 - 7 5 4 r.) z pochodzenia był Anglikiem. T e n wielki misjonarz za­


łożył wiele klasztorów, m.in. w Fuldzie. Terenem jego działania była Fryzja, Tu­
ryngia, Bawaria, Alemania. Zginął zabity przez pogańskich Fryzów, został pocho­
wany w Fuldzie.
II. Odrodzenie karolińskie 403

Karol w p e ł n i d o c e n i a ł z n a c z e n i e w i e d z y i k u l t u r y u m y s ł o w e j dla cywili­


zacji c h r z e ś c i j a ń s k i e j . Biegle m ó w i ł p o łacinie, rozumiał g r e k ę . Z a j m o w a ł y go
n a u k i ś w i e c k i e , zwłaszcza a s t r o n o m i a . Z o b o z u w H e r s t a l w czasie w o j n y z Sa­
sami, k o r e s p o n d o w a ł z A l k u i n e m o a s t r o n o m i i . M i m o to Karol n i e u m i a ł pisać,
z t r u d e m uczył się na starość tabliczki m n o ż e n i a , co j e s t j e d n a k d o w o d e m siły
charakteru i zapału.
Karolowi p r z y p a d a zasługa z a p o c z ą t k o w a n i a scholastyki, j a k o m e t o d y
w y k ł a d a n i a n a u k w szkołach c h r z e ś c i j a ń s k i c h w w i e k a c h ś r e d n i c h . Z a s a d n i c z o
w czasach Karola n i e było j e s z c z e filozofii, ale powstał p r o t o t y p szkoły. P u n k ­
t e m wyjścia stał się k a p i t u l a r z Karola W i e l k i e g o z roku 778 De litteris colendis
p r z e z n a c z o n y dla b i s k u p a F u l d y Borgulfa, dotyczący zasad z a k ł a d a n i a szkół.
P r a w d o p o d o b n i e s ł y n n a „szkoła p a ł a c o w a " (schola gallicapalatii) istniała j u ż za
M e r o w i n g ó w . Karol ją uzdrowił i o d n o w i ł , p o p i e r w s z e - p r z e z o s o b i s t y zapał d o
wiedzy, k t ó r y przejawił się n p . w w y d a n y m p r z e z e ń zbiorze homilii, w e w s t ę ­
pie do niego pisze:

W s z y s t k i c h z d o l n y c h d o t e g o p o d d a n y c h naszych z a c h ę c a m y d o n a u k
s z t u k w y z w o l o n y c h dając s a m e m u t e g o p r z y k ł a d .

Ad p e r n o s c e n d o s t u d i a l i b e r a l i u m a r t i u m nostro e t i a m q u o p o s s u m u s
8
inivitamur exemplo .

P o d r u g i e - p r z e z u m i e j ę t n o ś ć d o b o r u ludzi: wśród z a p r o s z o n y c h p r z e z n i e g o
u c z o n y c h był s ł y n n y A l k u i n , mistrz szkoły k a t e d r a l n e j w Yorku.
T a k n a p r a w d ę , tylko p r z e z właściwy d o b ó r sił u d a ł o się Karolowi o d r o ­
dzić s z k o ł ę pałacową. L u d z i p o z y s k i w a ł z g ł ó w n y c h o ś r o d k ó w b e n e d y k t y ń ­
skich w M o n t e C a s s i n o - Włochy, F u l d z i e - c e n t r a l n e N i e m c y , St. G a l l e n - p o ­
ł u d n i o w e N i e m c y , C o r b i e - Francja, o k o l i c e A m i e n s , T o u r s - Francja, ł o n a -
Szkocja, York - Anglia.
Z rozlicznych krajów i n a r o d o w o ś c i u d a ł o m u się z g r o m a d z i ć w y b i t n e
j e d n o s t k i w s z k o l e p a ł a c o w e j , stworzył p r a w d z i w e „ s e m i n a r i u m " . Zresztą n i e
sami t y l k o m n i s i , ale n a w e t r y c e r z e władali p i ó r e m . D o w y b i t n i e j s z y c h w y k ł a ­
9
d o w c ó w w s z k o l e należeli: P i o t r z Pizy - g r a m a t y k , P a u l i n z A k w i l e i , P a w e ł
1 0
D i a k o n , L a i d r a d z Bawarii, T e o d u l f - G o t i w s p o m n i a n y j u ż A l k u i n , p r a w d z i ­
wa o z d o b a u c z e l n i .
Szkoła z a p e w n e w ę d r o w a ł a wraz z d w o r e m . R ó w n i e ż i k r e w n i Karola
u c z e s t n i c z y l i w j e j pracach, na p r z y k ł a d Eulalia Virgo, d o której pisał A l k u i n ,
była k u z y n k ą Karola W i e l k i e g o . Szkoła pałacowa to rodzaj a k a d e m i i , w której

8
Karol Wielki, Epistoła generalis, w: Monumenta Gennaniae Histońca, L e g u m sectio
II, Capitulańa regum Francorum, wyd. A. Boretius, t. I, s. 7 9 - 8 0 .
9
Piotr z Pizy zwany Petrus Grammaticus, zm. w 779 r. Był biografem Karola Wiel­
kiego.
0
Paweł Diakon, zwany Paulus Diaconus, żył w latach 725-797. T e n benedyktyn,
z pochodzenia Longobardczyk, autor Historia Lorigobardorum, był j e d n y m z naj­
wybitniejszych uczonych epoki.
Średniowiecze 404

o d b y w a ł y się r e g u l a r n e w y k ł a d y , n a u k a , d y s k u s j e , p r a c e w y d a w n i c z e itd. Karol


j a k o p r z e w o d n i c z ą c y c e l o w o , dla o ż y w i e n i a w p r o w a d z a ł spory - w i d a ć tu w y r a ­
ź n e n a w i ą z y w a n i e d o starożytności k l a s y c z n e j . C z ł o n k o w i e A k a d e m i i p r z y b i e ­
rali i m i o n a s t a r o ż y t n e , w z o r o w a n e na Biblii i tradycji g r e c k i e j : Karol W i e l k i -
D a w i d , Alcuin ( A l b i n u s ) - F l a c c u s ( H o r a c y ) , A n g i l b e r t - H o m e r . W rozwoju
szkoły p a ł a c o w e j w y r ó ż n i a m y trzy okresy: 1. d o p r z y b y c i a A l k u i n a ( d o m i n a c j a
W ł o c h ó w ) , 2. A l k u i n (Anglosasi), 3. T e o d u l f (Goci). W ł a ś c i w e o w o c e w y s i ł k ó w
szkoły pojawiły się d o p i e r o za p a n o w a n i a Karola Ł y s e g o .
R e n e s a n s karoliński to p r z y g o t o w a n i e p o d s t a w ( c h o ć w w ą s k i m k r ę g u )
p o d o d r o d z e n i e w w i e k a c h X I i X I I . O b o k s a m e j d y n a s t i i Karolingów, k t ó r a
u m i a ł a n a d a ć z n a c z e n i e b u d z ą c y m się k u l t u r o m n o w y c h ludów, w a ż n y m e l e ­
m e n t e m t w ó r c z y m był n a p ó r m a h o m e t a n , świata a r a b s k i e g o . Z a p e w n e i d y n a ­
m i z m o w i m a h o m e t a ń s k i e m u (dojście A r a b ó w aż p o d P o i t i e r s i T o u r s ) z a w d z i ę ­
czać t r z e b a r o z p ę d twórczy e p o k i karolińskiej. D z i ę k i u m i e j ę t n o ś c i o m k o p i ­
s t ó w i m i n i a t u r z y s t ó w (szkoła w T o u r s ) odżyły b i b l i o t e k i , księgi o z d a b i a n o
w s p a n i a ł y m i m i n i a t u r a m i . P o w s t a w a ł y szkoły parafialne, b i s k u p i e i k l a s z t o r n e .
N a j w a ż n i e j s z e z nich zostały z a ł o ż o n e p r z e z c z ł o n k ó w szkoły p a ł a c o w e j :
w O r l e a n i e ( T e o d u l f ) , L y o n i e ( L a i d r a d i A g o b a r d ) , S a l z b u r g u (Arn), L i e g e
i F u l d z i e ; ich b l a s k b l e d n i e d o p i e r o w r a z z p o w s t a n i e m u n i w e r s y t e t ó w z k o ń ­
c e m X I I w. W a r t o ś ć r e n e s a n s u k a r o l i ń s k i e g o kryje się w m n i e j s z y m s t o p n i u
w sile i oryginalności myśli, najbardziej zasłużył się dla organizacji p o d s t a w
s z k o l n i c t w a ( f u n d a m e n t y scholastyki).

1. Alkuin
J a k j u ż w s p o m i n a l i ś m y , najwybitniejszą postacią szkoły pałacowej był A l k u i n
11
ur. w 730 r. w Anglii, w York ( E l o r a c u m ) . T a m p o b i e r a ł n a u k i w słynnej s z k o ­
12
le p r z y k l a s z t o r n e j założonej p r z e z a r c y b i s k u p a E g b e r t a , który s a m został jej
r e k t o r e m . A l k u i n o d b y w a ł c z ę s t e p o d r ó ż e d o R z y m u p o rękopisy. W czasie
j e d n e j z w y p r a w w r o k u 781 s p o t k a ł w P a r m i e Karola W i e l k i e g o . S p o t k a n i e
to z a o w o c o w a ł o o s i e m lat p ó ź n i e j z a p r o s z e n i e m d o z a ł o ż e n i a szkoły p a ł a c o w e j ,
d o k t ó r e j zjeżdżali liczni o b c o k r a j o w c y . K o n i e c życia s p ę d z i ł w T o u r s ,
w n a d a n y m m u p r z e z króla o p a c t w i e św. M a r c i n a , g d z i e założył s z k o ł ę . Z m a r ł
19 maja 8 0 6 r o k u .

11
Był on spadkobiercą kultury angielskiej, która zabłysła już w IX w. Wówczas to
król Alfred (lata 8 4 9 - 9 0 1 ) przetłumaczył na język anglosaski O duszpasterstwie (Cu-
ra pastoralis) św. Grzegorza Wielkiego, Historie Bedy, Historię powszechną Orozju-
sza, i wreszcie O pocieszeniu Boecjusza, gdzie 'dobro' tłumaczy jako 'Bóg', a 'mi­
łość' przez 'Chrystus'.
1 2
Egbert, wybitny uczeń Bedy, bardzo słabo znał grekę. Podobno nawet ganiono go
za to, że woli czytać Wergiliusza niż psalmy.
II. Odrodzenie karolińskie 405

Z o s t a w i ł p o s o b i e d o ś ć p o k a ź n ą s p u ś c i z n ę , która w y w a r ł a kolosalny
w p ł y w na p o t o m n y c h : liczne i c i e k a w e listy (311), De animae ratione ad Eula-
liam Virginem ( d z i e ł o to zawiera a u g u s t y ń s k i e p o g l ą d y p s y c h o l o g i c z n e , t a k i e
jak: definicja c z ł o w i e k a , s t o s u n e k d u s z y d o ciała, d u s z a i jej w ł a d z e , c z u c i e
13
i b ó l e , p o c h o d z e n i e duszy, oraz c e n t r a l n e p r o b l e m y t e o l o g i i ) , De virtutibus et
vitis ad Widonem comitem - dialog z K a r o l e m W i e l k i m , w y k a z u j e w p ł y w y Kasja-
na ( s e m i p e l a g i a n i z m ) , a t a k ż e Grammatica, De dialectica, De rhetorica, Disputatio
Pipini cum Albino scholastico oraz p i s m a t e o l o g i c z n e ( e n c y k l o p e d y c z n e , zwła­
szcza j a k o s y s t e m d o g m a t y k i ) n p . : De fide sanctae et individuae Trinitatis. P i s m a
z z a k r e s u s i e d m i u s z t u k w y z w o l o n y c h rozchodziły się j a k o p o d r ę c z n i k i j e s z c z e
p o śmierci A l k u i n a .
A l k u i n n i e był w i e l k i m m y ś l i c i e l e m , lecz m i ł o ś n i k i e m książek, organiza­
t o r e m , wynalazcą. P o d o b n i e j a k ó w c z e ś n i autorzy kładł nacisk na p r z e c h o w y w a ­
n i e dzieł i k o m p i l a c j e . D l a filozofii j e s t w a ż n e , ż e powtórzył i p r z e k a z a ł p o g l ą d y
Boecjusza i Kasjodora, p o ś r e d n i o t e ż przygotował g r u n t p o d spory t e o l o g i c z n e .

J a k A l k u i n zapatrywał się na mądrość i na filozofię? W p o j m o w a n i u m ą d r o ­


ści (sapientia) w i d a ć w p ł y w y A u g u s t y n a i „ o c h r z c z o n e g o " stoicyzmu (wszelka
mądrość i filozofia p o c h o d z i z iluminacji bożej). M ą d r o ś ć m u s i się w s p i e r a ć na
s z t u k a c h w y z w o l o n y c h , j a k g m a c h na s i e d m i u k o l u m n a c h . O n a u k a c h tych pisał:

F i l o z o f o w i e n i e byli t w ó r c a m i , ale o d k r y w c a m i t y c h n a u k , b o w i e m
S t w ó r c a w s z y s t k i e g o rozmieścił j e w n a t u r a c h , j a k chciał. C i zaś, k t ó r z y
byli m ę d r s i w ś w i e c i e , byli o d k r y w c a m i tych n a u k w n a t u r a c h rzeczy.

P h i l o s o p h i n o n f u e r u n t c o n d i t o r e s h a r u m artium, sed i n v e n t o r e s . N a m cre-


ator o m n i u m r e r u m codidit eas in naturas, sicut voluit. Uli vero, q u i s a p i e n -
14
tiores e r a n t in m u n d o , i n v e n t e r o s e r a n t h a r u m a r t i u m in naturis r e r u m .

U w a ż a ł , ż e cała w i e d z a m a służyć c h r z e ś c i j a ń s t w u , a w e F r a n k o n i i mają


z a k w i t n ą ć A t e n y J e z u s a C h r y s t u s a . C h a r a k t e r y s t y c z n y j e s t dla A l k u i n a podział
filozofii na t e o r e t y c z n ą i p r a k t y c z n ą , oraz m e t o d o l o g i c z n i e n a d o w ó d i o p i n i ę
(pogląd). W ś r ó d części filozofii wyróżniał: fizykę ( a r y t m e t y k a , g e o m e t r i a , m u ­
z y k a ) , e t y k ę ( c n o t a , p o z n a n i e , p r a w d a , miłość d o b r a ) , l o g i k ę ( d i a l e k t y k a , r e t o ­
ryka). P o ś r ó d s i e d m i u s z t u k b r a k g r a m a t y k i .
W o d n i e s i e n i u d o z a g a d n i e ń e t y c z n y c h uważał, iż filozof p o g a ń s k i i c h r z e ­
ścijanin mają t ę samą e t y k ę , różnicę stanowi wiara i chrzest. C h r z e ś c i j a n i n m u s i
j e d n a k lepiej żyć aniżeli p o g a n i n , g d y j e s t p r z e c i w n i e w t e d y : „ j e s t e ś m y bardziej
15
g o d n i p o ż a ł o w a n i a niż p o d z i w u " (plus miserandi quam mirandi sumus) .

1 3
Stanowiło ono główne źródło dla pseudoaugustyńskiego pisma De spiritu et anima
Alchera z Clairvaux (XII w.), które prawdopodobnie było odpowiedzią na list An­
glika Izaaka de Stella Epistoła da ąuandam familiarem suum de anima.
1 4
Alkuin, Dialogus de rhetorica etvirtutibus (PL 101, 945B).
15
Ibidem ( P L 101, 946).
Średniowiecze 406

N a starość A l k u i n coraz m n i e j i n t e r e s o w a ł się starożytnością, a coraz bar­


dziej c h r z e ś c i j a ń s t w e m . W i d a ć j u ż u n i e g o p e w n e t y p o w e rysy u m y s ł o w o ś c i
ś r e d n i o w i e c z n e j : p o d k r e ś l e n i e trwałości n a t u r y l u d z k i e j p o p r z e z w i e k i , t ę s k n o ­
t ę za starożytnością, t r o s k ę o u t r z y m a n i e jej spuścizny.
W Kronice z St. G a l l e n ( N o t k e r ) c z y t a m y o n i m : „ A l b i n u s j e s t p o n a d
16
w s p ó ł c z e s n y m i " (Albinus supra ceteros modernorum temporum) .
U c z n i e m A l k u i n a był m i ę d z y i n n y m i F r e d e g i s u s z T o u r s (f 834 r.), A n ­
glik i n a s t ę p c a A l k u i n a j a k o o p a t klasztoru Św. M a r c i n a w T o u r s . P e ł n i ł t e ż
f u n k c j ę k a n c l e r z a L u d w i k a P o b o ż n e g o . F r e d e g i s u s napisał d z i e ł o Denihilo ette-
nebris, g d z i e starał się d o w i e ś ć r e a l n e g o istnienia nicości i c i e m n o ś c i , z której
B ó g stworzył świat. Z a p e w n e u z n a w a ł r ó w n i e ż p r e e g z y s t e n c j ę d u s z , j a k twier­
dził b i s k u p A g o b a r d z L i o n u w Liber contra obiectiones Fredegisi abbatis.

2. Hraban Maur
I n n y m w y b i t n y m u c z n i e m A l k u i n a był M a g n e n t i u s H r a b a n M a u r , urodził się
m i ę d z y 776 a 784 r. w M o g u n c j i i t a m ż e zmarł w 856 r. j a k o a r c y b i s k u p . Uczył
w T o u r s i w F u l d z i e , przy c z y m ta d r u g a szkoła d z i ę k i n i e m u d o c z e k a ł a się
w i e l k i e g o r o z k w i t u . O d b y w a ł liczne p o d r ó ż e i p i e l g r z y m k i , n p . d o P a l e s t y n y .
C e c h o w a ł o go z a c i ę c i e f i l o z o f i c z n o - e n c y k l o p e d y c z n e , j e g o t w ó r c z o ś ć miała
c h a r a k t e r n a u k o w o - l i t e r a c k i . F u l d z i e p r z y p a d ł a rola p i o n i e r s k a w s z e r z e n i u k u l ­
t u r y na w s c h ó d od R e n u , d l a t e g o t e ż H r a b a n zyskał mianopraeceptor Germaniae.
T o c z y ł walki z G o t s z a l k i e m , m n i c h e m w F u l d z i e , k t ó r y w y z n a w a ł d o k t r y n ę
skrajnej p r e d e s t y n a c j i i zaprzeczał wolności woli. H r a b a n d o p r o w a d z i ł d o p o t ę ­
p i e n i a j e g o p o g l ą d ó w na s y n o d z i e w M o g u n c j i w 848 r. W p i s m a c h H r a b a n a
Maura dostrzegamy przemożny wpływ Augustyna, Bedy i Grzegorza, a także
e n c y k l o p e d y s t y I z y d o r a . Z a A u g u s t y n e m p o d k r e ś l a H r a b a n z n a c z e n i e filozofii
pogańskiej, a specjalnie Platona.

H r a b a n j e s t a u t o r e m dzieła De clericorum institutione opisującego zasady


nauczania duchownych. Siedem sztuk jest potrzebnych w tym stopniu, w jakim
służą religii ( n p . d i a l e k t y k a j a k o b r o ń p r z e c i w h e r e z j o m ) . D o c e n i a filozofię sta­
rożytną, zwłaszcza P l a t o n a , ale poeci starożytni wydają m u się „ p o d e j r z a n i " . P o ­
n a d t o j e s t a u t o r e m k o m e n t a r z y d o Pisma Świętego, poezji, homilii, a j e g o De re­
rum naturis to j e d n a z najpopularniejszych e n c y k l o p e d i i ś r e d n i o w i e c z n y c h , zna­
na j a k o De universo (rozszerzenie dzieł Izydora i B e d y ) . J e s t to j e d y n e źródło
znajomości e p i k u r e i z m u dla ś r e d n i o w i e c z a , p o n i e w a ż zawiera około stu w i e r s z y
z L u k r e c j u s z a . C a ł o ś ć składająca się z 22 ksiąg j e s t n a p i s a n a m e t o d ą w y k ł a d u ,
e t y m o l o g i c z n o - m i s t y c z n e g o . H r a b a n nawiązuje d o Kratylosa Platona, k r y t y k u j e

1 6
Cyt. za E. Gilson, La philosophie au Moyen-Age, s. 193.
II. Odrodzenie karolińskie 407

p o g l ą d y H e r a k l i t a i n o m i n a l i z m . Pisze, iż „ g d y się zna n a z w ę czegoś, to z n a się


i to c o ś " ; zasada ta d o t y c z y z a r ó w n o imion w ł a s n y c h , j a k i rodzajowych oraz ga­
t u n k o w y c h . J e d n o c z e ś n i e d o s z u k u j e się s e n s u s y m b o l i c z n o - d u c h o w e g o
w k r ó l e s t w i e minerałów, roślin, zwierząt i w ciele l u d z k i m . J e s t to t y p o w y s y m ­
b o l i z m ś r e d n i o w i e c z n y . Filozoficznie M a u r r e p r e z e n t u j e z m o d y f i k o w a n y stoi­
c y z m i u w a ż a , iż w s z y s t k o poza B o g i e m j e s t c i e l e s n e .

3. Uczniowie Hrabana
D o s p a d k o b i e r c ó w o d r o d z e n i a k a r o l i ń s k i e g o należał u c z e ń H r a b a n a M a u r a ,
K a n d y d z F u l d y ( C a n d i d u s z F u l d y - m n i c h B r u n n ) . J e g o p i s m a to tzw. Dzieła
Kandyda (Dicta Candidi de imagine Dei), na k t ó r e s k ł a d a się d w a n a ś c i e f r a g m e n ­
t ó w teologiczno-filozoficznych. D o m i n u j e w nich w p ł y w św. A u g u s t y n a i Klau­
diusza M a m e r t a .
K a n d y d o m a w i a w nich n a s t ę p u j ą c e z a g a d n i e n i a : obraz Boga w c z ł o w i e ­
k u , d z i a ł a l n o ś ć i j e d n o ś ć duszy, s p o s ó b p o z n a n i a d u c h o w y i cielesny, s p o s ó b p o ­
z n a n i a Boga i J e g o właściwości. Dictum X I I zawiera d o w ó d i s t n i e n i a Boga o p i e ­
rający się na k o n i e c z n o ś c i i s t n i e n i a pojęcia b y t u d o s k o n a ł e g o , d o s k o n a l s z e g o
od c z ł o w i e k a .

Inni uczniowie Hrabana przez utrzymanie poziomu intelektualnego, po­


ś r e d n i o przyczyniają się d o rozwoju filozofii. N a l e ż y d o nich Walafried S t r a b o
( Z e z o w a t y ) z R e i c h e n a u , e n c y k l o p e d y s t a , t e o l o g i p o e t a , z m a r ł y w 8 4 9 r. N a p i ­
sał on s ł y n n y p o e m a t Visio Wetini (opis p o d r ó ż y w świat p o z a g r o b o w y ) , oraz bar­
dzo w a ż n y dla historii e s t e t y k i Versus de imagine Tetrici. D z i e ł o to d o t y c z y posą­
gu k o n n e g o T e r d a g o l a s p r o w a d z o n e g o z R a w e n n y d o A k w i z g r a n u p r z e z Karo­
la W i e l k i e g o . N a p i s a ł t e ż b a r d z o z n a n y w ś r e d n i o w i e c z u k o m p l e t n y k o m e n t a r z
d o Biblii, tzw. Glossa ordinaria.

P o d k i e r u n k i e m H r a b a n a s t u d i o w a ł t a k ż e S e r v a t u s L u p u s ( t 862 r.) -
o p a t z F e r r i e r e s , h u m a n i s t a , z w o l e n n i k G o t s z a l k a . T e o l o g i ę i filologię s t u d i o ­
wał w F u l d z i e . C i e k a w e są n i e t y l k o j e g o listy, ale i t r a k t a t y filozoficzne na t e ­
m a t p r z e z n a c z e n i a . J e g o u c z n i e m był R e m i g i u s z z A u x e r r e .

Z t e g o o k r e s u n a l e ż y r ó w n i e ż w s p o m n i e ć p o s t a ć O d o n a z C l u n y (lata
8 7 8 / 8 7 9 - 9 4 2 ) . Z a j e g o rządów j a k o opata, C l u n y osiąga swój n a j w i ę k s z y rozwój.
S t u d i o w a ł w P a r y ż u , g d z i e nawiązał k o n t a k t z R e m i g i u s z e m z A u x e r r e . Pisał
b a r d z o w i e l e , j e g o twórczość o b e j m u j e t a k i e d z i e d z i n y j a k teologia, m u z y k a ,
poezja.

W i e l k i w p ł y w na kościół karoliński wywarł Jonasz z O r l e a n u (ur. ok. 780 r.,


t ok. 8 4 4 r.) b i s k u p O r l e a n u , działający na d w o r z e L u d w i k a P o b o ż n e g o . P o raz
p i e r w s z y p o r u s z y ł o n p r o b l e m zasad e t y c z n y c h s p r a w o w a n i a w ł a d z y w t r a k t a -
Średniowiecze 408

17
cie De institutione regia , w k t ó r y m pisze, iż władza k r ó l e w s k a j e s t d a n a od B o ­
ga, j e j c e l e m zaś j e s t s p r a w i e d l i w o ś ć , d o b r o l u d u , o p i e k a n a d K o ś c i o ł e m . G d y
król t e g o n i e w y p e ł n i a , staje się t y r a n e m .
J e d n a k ż e ci wszyscy myśliciele i uczeni, n a w e t łącznie z A l k u i n e m i H r a -
b a n e m M a u r e m tylko przygotowali g r u n t p o d działalność pierwszego, w i e l k i e g o
i w y b i t n e g o u m y s ł u właściwego średniowiecza. Myśliciel t e n zajaśniał w ł a ś n i e
w w i e k u I X tworząc pierwszy, p o t ę ż n y s y s t e m filozoficzny od czasów Boecjusza.

1 7
Jonasz z Orleanu, De institutione regia, P L 106, 1 2 1 - 3 9 4 C . D z i e ł o to jest analogicz­
ne do Via regia Smaragdusa, opata St. Michel k. Verdun nad Mozą z IX w., De rec-
toribus Christianis (PL 103) Seduliusa Scota z Irlandii, z IX w. ma charakter etycz­
ny, podaje wzór „władcy doskonałego", omawia również zagadnienie stosunku
państwa do Kościoła.
R O Z D Z I A Ł III

Jan Szkot Eriugena


Z p o c h o d z e n i a był I r l a n d c z y k i e m , stąd p r z y d o m e k „ E r i u g e n a " od c e l t y c k i e g o
słowa ( H ) ć r i u n a o k r e ś l e n i e Irlandii. W y s p ę t ę z w a n o r ó w n i e ż Scotta, d l a t e g o
drugie imię Jana brzmi „Szkot".
N a u k i p o b i e r a ł w k l a s z t o r z e i r l a n d z k i m , t a m p o z n a ł dzieła A u g u s t y n a
i Boecjusza, n a b r a ł znajomości g r a m a t y k i , filozofii i teologii. P o d o b n i e j a k Al­
k u i n , s ł a b o znał g r e k ę (czego d o w o d e m są j e g o p o e z j e g r e c k i e i m a r z e n i a
o p o d r ó ż y na W s c h ó d ) i m u s i a ł się jej p ó ź n i e j d o u c z y ć w P a r y ż u l u b St. D e n i s .
D o r o k u 8 5 7 c y t u j e s a m y c h t y l k o a u t o r ó w łacińskich, p ó ź n i e j d o p i e r o g r e c k i c h .
W I X w. w i e l e f e r m e n t u w z b u d z i ł a n a u k a G o t s z a l k a o p r z e z n a c z e n i u .
P i e r w s z e d z i e ł a E r i u g e n y zwalczają d o k t r y n ę G o t s z a l k a (De praedestinatione
Dei); j e d n a k ż e e f e k t był niezadowalający i na s y n o d z i e w V a l e n c i e n n e s w roku
855 n a u k a z a w a r t a w t y m t r a k t a c i e została p o t ę p i o n a . Stało się to za sprawą w y ­
stępujących u Eriugeny e l e m e n t ó w panteistycznych, neoplatońskich, a nawet
p e l a g i a ń s k i c h . U t o ż s a m i a b o w i e m p r z e z n a c z e n i e z w i e d z ą Bożą, w i e d z ę boską
z ludzką, a w i a r ę z filozofią. P o tej n i e u d a n e j p r ó b i e E r i u g e n a p o r z u c a p o l e m i ­
k ę i z w r a c a się d o s t u d i u m p o z y t y w n e g o .
W latach 8 5 0 - 8 5 1 na d w o r z e Karola Ł y s e g o p e ł n i ł rolę p o d o b n ą d o roli
A l k u i n a n a d w o r z e Karola W i e l k i e g o , kierując r ó w n i e ż szkołą pałacową w P a r y ­
żu. J e d n a k ż e p r a w d z i w a w i e l k o ś ć myśli E r i u g e n y objawi się d o p i e r o w t e d y ,
k i e d y z a j m i e się p i s m a m i P s e u d o - D i o n i z e g o , znajdującymi się w o p a c t w i e St.
D e n i s . E r i u g e n a wątpił w to, b y D i o n i z y był a p o s t o ł e m Galii, ale wierzył w au­
t o r s t w o j e g o p i s m . P r z e c z y t a ł p r z e k ł a d H i l d u i n a i w latach 8 5 8 - 8 6 2 , n a p o l e c e ­
n i e Karola Ł y s e g o zabrał się d o n o w e g o t ł u m a c z e n i a . T a l e k t u r a i praca
nad p r z e k ł a d e m dała E r i u g e n i e a s u m p t d o s t w o r z e n i a w ł a s n e g o s y s t e m u fi­
lozoficznego.
W p i e r w s z e j kolejności d o k o n a ł n a s t ę p u j ą c y c h t ł u m a c z e ń z j ę z y k a g r e c ­
k i e g o : Corpus Areopagiticum P s e u d o - D i o n i z e g o w r a z z o b j a ś n i e n i a m i , Ambigua
Liber M a k s y m a W y z n a w c y , O stworzeniu człowieka G r z e g o r z a z Nyssy.

N a j w y b i t n i e j s z y m d z i e ł e m , zawierającym w y k ł a d n i ę s y s t e m u E r i u g e n y ,
j e s t O podziale natury (Ilepi cp-óaecoc p e p i o p o t i - De divisione naturae) p o w s t a ł e
w latach 8 6 2 - 8 6 6 . S t a n o w i o n o pierwszą o b s z e r n ą s y n t e z ę ś r e d n i o w i e c z n ą p o
d z i e ł a c h św. A u g u s t y n a .
W a r t o r ó w n i e ż w s p o m n i e ć o d w ó c h i n n y c h p i s m a c h , k t ó r e c h o c i a ż są o b ­
j ę t o ś c i o w o n i e w i e l k i e , to j e d n a k zawierają p o t ę ż n y ł a d u n e k t r e ś c i o w y i za­
chwycają formą literacką. Są to Homilia do Prologu Ewangelii Jana oraz Komen­
tarz do Ewangelii Jana. E r i u g e n a napisał r ó w n i e ż glosy d o Opuscula sacra B o e ­
cjusza, stanowią o n e najstarszy k o m e n t a r z d o tych p i s m , j e d y n y jaki p o w s t a ł d o
Średniowiecze 410

X I I w. J e s t to o s t a t n i e z p i s m S z k o t a i w s t o s u n k u d o O podziale natury s p e ł n i a
taką rolę j a k Sprostowania u św. A u g u s t y n a .
O podziale natury jest d i a l o g i e m p o m i ę d z y N (Mistrz - Nutritor) i A ( U c z e ń
- Alumnus) w pięciu księgach: I. Bóg j a k o pierwsza przyczyna. II. I d e e . III—IV.
R z e c z y s t w o r z o n e . IV-V. P o w r ó t rzeczy i cel o s t a t e c z n y stworzenia.

W e d ł u g E r i u g e n y r o z r ó ż n i a m y trzy e t a p y l u d z k i e g o p o z n a n i a : 1. p r z e d
o b j a w i e n i e m C h r y s t u s a - na s k u t e k g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o , k t ó r y z a c i e m n i ł
poznanie rozumowe, z trudem zdobywano wiadomości i tworzono wiedzę. L u ­
d z i e mogli j e d y n i e w n i o s k o w a ć o p i e r w s z e j p r z y c z y n i e w y c h o d z ą c od o s i ą g n i ę ć
fizyki; 2. O b j a w i e n i e - d o c h o d z i o n o d o k u l m i n a c j i w o s o b i e C h r y s t u s a , l u d z i e
mogą teraz c z e r p a ć w i e d z ę o B o g u z Pisma Świętego; na t y m e t a p i e wiara m u s i
p o p r z e d z i ć r o z u m ; 3 . p o O b j a w i e n i u - n a w e t n a j d o s k o n a l s z a wiara z o s t a n i e za­
stąpiona w wizji uszczęśliwiającej p r z e z b e z p o ś r e d n i e p o z n a n i e Boga.
P u n k t e m wyjścia dla n a s z e g o p o z n a n i a j e s t w i ę c O b j a w i e n i e \Pismo
Święte), a cała w i e d z a w d z i e d z i n i e s p r a w wiary m u s i zacząć się od a k t u wiary.
Pismo Święte m o ż e m y z r o z u m i e ć t y l k o p o d w a r u n k i e m , iż s t u d i o w a n i e go p o ­
p r z e d z i a k t wiary. Wyraża to alegoryczna i n t e r p r e t a c j a sceny, w k t ó r e j św. P i o t r
i św. J a n b i e g n ą d o G r o b u P a ń s k i e g o . Wiara s y m b o l i z o w a n a p r z e z św. P i o t r a
w y p r z e d z a z r o z u m i e n i e ( p o s t a ć św. J a n a ) , to on w s t ę p u j e p i e r w s z y d o g r o b o w ­
ca - alegorii Pisma Świętego.

S ą d z ę , ż e n a l e ż y wziąć p o c z ą t e k r o z u m o w a n i a z P i s m a Ś w i ę t e g o .
18
R a t i o c i n a t i o n i s e x o r d i u m ex divinis eloąuiis a s s u m e n d u m e s s e a e s t i m o .

Wiara j e s t p i e r w s z y m k r o k i e m d o p o z n a n i a prawdy, n a s t ę p n y m zaś a n a ­


liza r o z u m o w a . D z i ę k i s p e k u l a c j i filozoficznej wiara realizuje d o p i e r o w p e ł n i
swoje z a d a n i e . O b y d w i e t e d z i e d z i n y (wiara i filozofia) mają w s p ó l n y cel, j e s t
n i m wizja uszczęśliwiająca (visio beatifica), wypływająca z j e d n e g o źródła - mą­
drości b o ż e j . D l a t e g o t e ż n i e m a p o m i ę d z y n i m i s p r z e c z n o ś c i i w ł a ś c i w i e w z a ­
j e m n i e się n i e różnią:

C z y m ż e i n n y m j e s t z a j m o w a n i e się filozofią niż w y k ł a d a n i e m reguł


p r a w d z i w e j religii.

Q u i d e s t aliud d e p h i l o s o p h i a tractare nisi v e r a e religionis [...] regulas


1 9
exponere? .

J e d n a k ż e u E r i u g e n y w z a j e m n y s t o s u n e k religii i filozofii j e s t n i e c o
o d m i e n n y niż u A u g u s t y n a . U n i e g o religia j a k o p e ł n i a P r a w d y zawiera w s o b i e
filozofię, u E r i u g e n y zaś filozofia p r z e m i e n i a się p o w o l i w religię.
I n t e r p r e t u j ą c w s p o s ó b p o w i e r z c h o w n y s z e r e g f a k t ó w z życia E r i u g e n y

1 8
Eriugena, De dwisione naturae, II, 15.
19
Ibidem, I, 1.
III. Jan Szkot Eriugena 411

(zwłaszcza p o t ę p i e n i e ) , w y g ł a s z a n o o j e g o p o g l ą d a c h sądy n i e s ł u s z n e i defor­


m u j ą c e j e g o s y l w e t k ę d u c h o w ą . N a przykład w e d ł u g d e Wulfa E r i u g e n a j e s t o j ­
c e m r a c j o n a l i z m u ś r e d n i o w i e c z n e g o , k t ó r y n i e obala w p r a w d z i e d o g m a t ó w , ale
i n t e r p r e t u j e j e w e d l e k r y t e r i ó w r o z u m u . Właściwe rozwiązanie t e g o p r o b l e m u
z n a j d u j e m y u Gilsona, w j e g o rozróżnieniu d w ó c h p r o b l e m ó w , s t o s u n k u r o z u m u
d o wiary i r o z u m u d o autorytetów. R o z u m p o w i n i e n się u k o r z y ć tylko p r z e d
p r a w d a m i wiary, nie zaś p r z e d a u t o r y t e t e m interpretatorów, c h o ć b y najwybit­
niejszych. P o w i n i e n r e s p e k t o w a ć poglądy Ojców, ale o s t a t e c z n i e w rozwinięciu
treści ich p i s m n a j w y ż s z y m a u t o r y t e t e m b ę d z i e r o z u m . R o z u m b o w i e m jest
ź r ó d ł e m w s z e l k i c h a u t o r y t e t ó w . J a n S z k o t jest p r z e ś w i a d c z o n y o t y m , że n i e na­
leży u s t ę p o w a ć p r z e d a u t o r y t e t a m i :

N i e c h ż a d n a p r a w d a n i e odstrasza cię od t e g o , c z e g o u c z y r o z u m n a rada


s ł u s z n e j k o n t e m p l a c j i . P r a w d z i w a p o w a g a n i e sprzeciwia się s ł u s z n e m u
r o z u m o w i ani r o z u m p o w a d z e . N i e w ą t p l i w i e b o w i e m j e d n o i d r u g i e w y ­
p ł y w a z t e g o s a m e g o źródła, m i a n o w i c i e z b o s k i e j m ą d r o ś c i .

N u l l a i t a ą u e auctoritas t e t e r r e a t a b his, q u a e r e c t a e c o n t e m p l a t i o n i s ra-


tionabilis suasio e d o c e t . Vera e n i m auctoritas r e c t a e rationi n o n obsistit,
n e q u e recta ratio v e r a e auctoritati. A m b o s i ą u i d e m e x u n o f o n t e d i v i n a
20
vidilicet s a p i e n t i a , m a n a r e d u b i u m n o n e s t .

W s p o m n i e l i ś m y j e d n a k , że O podziale natury n i e było o s t a t e c z n y m w y r a ­


z e m rozwoju u m y s ł o w e g o E r i u g e n y Wielką rolę dla u m y s ł o w o ś c i ś r e d n i o w i e ­
cza o d e g r a ł j e g o k o m e n t a r z d o Opuscula sacra Boecjusza, a n a l o g i c z n y d o Spro­
stowań A u g u s t y n a . W a ż n e są t e ż o d k r y t e p r z e z R a n d a glosy d o O podziale natu­
21
ry p i s a n e p o d d y k t a n d o E r i u g e n y , k t ó r y łagodzi w nich s w e m o ż e z b y t
d r a s t y c z n e p o g l ą d y d o t y c z ą c e zwłaszcza z a g a d n i e n i a Boga.

A. Podział i rozbiór (divisio-analysis)


E r i u g e n a w s w y m ujęciu filozofii idzie raczej w ślady św. A u g u s t y n a , ale w m e ­
todzie pozostaje pod w p ł y w e m hierarchizmu Pseudo-Dionizego. T a k jak
u P s e u d o - D i o n i z e g o w s z y s t k o w y c h o d z i od Boga i d o ń powraca, t a k u E r i u g e ­
ny triada t r w a n i e - w y l e w - p o w r ó t s t a n o w i m e t o d ę ujęcia c a ł e g o b y t u . P o j m u j e ­
m y go d i a l e k t y c z n i e , d o k o n u j ą c p o d z i a ł u (dwisio) i rozbioru - analizy (analysis).
W p r o c e s i e p o d z i a ł u w y c h o d z i m y od j e d n o ś c i najwyższych rodzajów i d o c h o ­
d z i m y p o p r z e z r ó ż n i c o w a n i e g a t u n k ó w , aż d o j e d n o s t e k .
W p r o c e s i e analizy p o s t ę p u j e m y o d w r o t n i e , przez rozbiór o n t o l o g i c z n y
j e d n o s t k i ( s z u k a n i e w nich t e g o , co o g ó l n e ) , d o c h o d z i m y s t o p n i o w o d o najwyż­
szych rodzajów. T a m e t o d a p o d w ó j n e j drogi p o d z i a ł u i analizy b y t u n i e j e s t w y -

2 0
Ibidem, I, 66.
2 1
Por. E. K. Rand, Johannes Scotus.
Średniowiecze 412

n a l a z k i e m n a s z e g o u m y s ł u , lecz t k w i w istocie rzeczy. E r i u g e n a w d z i e ­


le 0 podziale natury p o s z u k u j e realnej d i a l e k t y k i , p o p r z e z którą c h c e bliżej
o k r e ś l i ć i wyjaśnić w i e l o ś ć rzeczy i ich p o w r ó t d o j e d n o ś c i Boga.
Szkot pisze o tym słowami:

O w a s z t u k a , k t ó r a dzieli rodzaje na g a t u n k i i łączy g a t u n k i w rodzaje,


którą n a z y w a m y 8taA£KTticn, n i e j e s t w y n i k i e m d z i a ł a ń l u d z k i c h , lecz z o ­
stała u m i e s z c z o n a w rzeczywistości p r z e z s t w ó r c ę w s z y s t k i c h s z t u k , k t ó r e
są p r a w d z i w y m i s z t u k a m i , i o d k r y t a p r z e z m ę d r c ó w oraz w y k o r z y s t y w a ­
na p r z e z z r ę c z n e b a d a n i e dla p o ż y t k u rzeczy.

Ars illa, q u a e d i v i d i t g e n e r a in s p e c i e s , e t s p e c i e s in g e n e r a resolvit, q u a e


8iaX£KTtKT] dicitur, n o n a b h u m a n i s m a c h i n a t i o n i b u s sit facta, s e d in n a ­
tura r e r u m , a b a u c t o r e o m n i u m a r t i u m , q u a e v e r e artes s u n t , c o n d i t a , e t
22
a s a p i e n t i b u s i n v e n t a , e t ad u t i l i t a t e m sollerti r e r u m i n d a g i n e u s i t a t a .

B. System poznania w 0 podziale natury


E l e m e n t y s y s t e m u p o z n a n i a p o c h o d z ą w e d l e E r i u g e n y z t r z e c h ź r ó d e ł : 1. O b ­
j a w i e n i a , k t ó r e j e s t o c z y w i s t e i n i e p o d l e g a dyskusji; 2. a u t o r y t e t u O j c ó w - d y s ­
kusja j e s t tu d o p u s z c z a l n a , lecz o s t a t e c z n e słowo n a l e ż y d o r o z u m o w a n i a i t r z e ­
b a p o d ą ż a ć za p o g l ą d a m i Ojców, g d y są w z g o d z i e z r o z u m e m ; 3 . filozofii -
która zaprzęga rozum w służbę Objawienia.
N a j w y ż s z y m s t o p n i e m o s i ą g a l n e g o p o z n a n i a j e s t m ą d r o ś ć r o z u m i a n a ja­
k o c n o t a teologii k o n t e m p l a c y j n e j . N i ż e j z n a j d u j e się n a u k a (scientid), b ę d ą c a
cnotą u j m o w a n i a s t w o r z e ń j a k o w y c h o d z ą c y c h z p i e r w s z e j p r z y c z y n y i j e s t to
w istocie fizyka. W r e s z c i e najniżej stoi e t y k a , czyli p o z n a n i e p o r z ą d k u w p r o c e ­
sie p o w r o t u d o Boga. E r i u g e n a s t o p n i u j e w i ę c n a u k i w n a s t ę p u j ą c y m p o r z ą d ­
k u : teologia, fizyka, e t y k a . J e s t t o p o z n a n i e filozoficzne, k t ó r e p r z e c h o d z i w r e ­
ligijne.

C. Hierarchia nauk, czyli sztuk wyzwolonych


(ordo artium)
S z t u k i w y z w o l o n e ( n a u k i ) stanowią f u n d a m e n t filozofii, są o n e p r z e z l u d z i n i e ­
j a k o „ o d k r y w a n e " , n i e zaś t w o r z o n e . R ó w n i e ż w ś r ó d n i c h m a z a c h o d z i ć porzą­
d e k . J e s t o n n a s t ę p u j ą c y : d i a l e k t y k a dzieli się na g r a m a t y k ę i r e t o r y k ę , a r y t m e ­
tyka na astronomię i m u z y k ę .
Aby właściwie i możliwie p e w n i e postępować w zdobywaniu wiedzy,
t r z e b a się t r z y m a ć z a r ó w n o zasad d o t y c z ą c y c h s t o p n i p o z n a n i a i hierarchii n a -

Eriugena, De dwisione naturae, IV, 4.


III. Jan Szkot Eriugena 413

u k , j a k i p a m i ę t a ć o w y m i e n i o n y c h t r z e c h źródłach e l e m e n t ó w s y s t e m u . W t e ­
d y b ę d z i e m y k r o c z y ć w n a u c e r o z t r o p n i e i u n i k n i e m y b ł ę d u i fałszu, k t ó r e g o
się E r i u g e n a o g r o m n i e lęka:

N i e m a gorszej ś m i e r c i niż n i e z n a j o m o ś ć prawdy, n i e m a p r z e p a s t n i e j s z e j


o t c h ł a n i niż brać fałsze za prawdy, co j e s t w ł a ś c i w e b ł ę d o m .

N u l l a e n i m p e i o r m o r s e s t q u a m veritatis ignorantia, nulla vorago p r o f u n -


23
dior, q u a m falsa p r o veris a p p r o b a r e , q u o d p r o p r i u m e s t e r r o r i s .

D. Bóg i podział natury {divisio naturae)


C h a o t y c z n o ś ć i d w u t o r o w o ś ć formuł s p o t y k a n y c h u E r i u g e n y m o ż e p r o w a d z i ć
d o r ó ż n y c h , n a w e t s p r z e c z n y c h interpretacji z a s a d n i c z e g o s t a n o w i s k a m e t a f i ­
z y c z n e g o ich autora. N i e m o ż n a t w i e r d z i ć p o p r o s t u , iż E r i u g e n a j e s t p a n t e i s t ą
b e z d o d a n i a , co r o z u m i e m y p r z e z słowo „ p a n t e i z m " . S p r ó b u j m y w i ę c określić,
c z y m j e s t p a n t e i z m . O p i e r a się o n na p r z e c i w s t a w i e n i u m o n i z m u (istnieje j e ­
d e n b y t ) p l u r a l i z m o w i (istnieją liczne, r ó ż n e od s i e b i e b y t y ) . P a n t e i z m b ę d z i e
to m o n i z m całkowity, przypisujący o w e m u j e d y n e m u b y t o w i właściwości a b s o ­
l u t u i zaprzeczający i s t n i e n i u z a s a d n i c z y c h różnic p o m i ę d z y p o s z c z e g ó l n y m i
b y t a m i , a zwłaszcza p o m i ę d z y B o g i e m i i n n y m i j e s t e s t w a m i .
R z e c z y w i ś c i e , liczne t e k s t y z O podziale natury mają c h a r a k t e r w y r a ź n i e
monistyczny:

A l b o w i e m i s t w o r z e n i e istnieje w B o g u i j e s t s t w a r z a n e w B o g u w s p o s ó b
c u d o w n y i niewyrażalny, k t ó r y objawiając się czyni s i e b i e n i e w i d z i a l n e g o
widzialnym, niepojętego pojętym i niepoznanego poznanym.

N a m e t c r e a t u r a in D e o e s t s u b s i s t e n s , e t in D e o c r e a t u r a mirabili e t in-
effabili m o d o creatur, s e i p s u m m a n i f e s t a n s invisibilis v i s i b i l e m se faciens
2 4
e t i n c o m p r e h e n s i b i l i s c o m p r e h e n s i b i l e m , [...], e t i n c o g n i t u s c o g n i t u m .
25
W i e l u h i s t o r y k ó w filozofii ( n p . H e i n r i c h ) u w a ż a ł o i u w a ż a E r i u g e n ę za
p a n t e i s t ę , j e d n a k ż e i n n e j e g o t e k s t y mówią coś w r ę c z p r z e c i w n e g o :

B ó g j e s t właściwie w e w s z y s t k i m , p o n i e w a ż j e s t istotą w s z y s t k i e g o i p r z e z
w s z y s t k o p r z y c h o d z i i w s z y s t k o u k ł a d a i j e s t d a l e k o od w s z y s t k i c h , p o n i e ­
w a ż j e s t p o n a d s u b s t a n c j a l n y w o b e c w s z y s t k i e g o : jaśnieje w s t w o r z e n i u ,
k t ó r e uczynił, p o n i e w a ż b y ł b y dla s i e b i e u k r y t y i nieznany.

D e u s s i q u i d e m in o m n i b u s est, q u o n i a m i p s e e s s e n t i a o m n i u m est, e t
p e r o m n i a v e n i t , q u i a o m n i a d i s p o n i t , e t r e m o v e t u r a b o m n i b u s , q u i a su-

2 3
Ibidem, III, 650A.
2 4
Ibidem, III, 17.
2 5
Por. W. Heinrich, Johannes Scotus Eriugena i Spinoza.
Średniowiecze 414

p e r e s s e n t i a l i s e s t s u p e r o m n i a , e t l u c e t in c r e a t u r a q u a m fecit, q u i a o c c u l -
26
tus et incognitus per seipsum esset .

D l a S z k o t a B ó g j e s t Stwórcą i przyczyną w s z e c h r z e c z y ale j e d n o c z e ś n i e


b y t Boga różny j e s t od b y t u s t w o r z e ń . U w a ż a r ó w n i e ż , iż c z ł o w i e k i anioł n i e
mogą w i d z i e ć Boga „twarzą w t w a r z " , lecz za p o ś r e d n i c t w e m J e g o teofanii. T a k
w i ę c u J a n a S z k o t a p a n t e i z m w p o r z ą d k u b y t o w y m i p o z n a w c z y m j e s t zastąpio­
n y analogią.
U E r i u g e n y o d n a j d u j e m y n i e t y l k o j ę z y k filozofa, ale i m i s t y k a , k i e d y p i ­
sze o p o w r o c i e c z ł o w i e k a d o s w e g o źródła, k t ó r y m j e s t Bóg. E r i u g e n a m ó w i
0 p r o c e s i e s t o p n i o w e g o zbliżania się s t w o r z e n i a d o Stworzyciela, u k o r o n o w a ­
n i e m tej drogi j e s t „ p r z e b ó s t w i e n i e " (0ecoatc - deifikacja) całego c z ł o w i e k a .
P r z e m i a n a ta n i e p r o w a d z i j e d n a k d o z a n i k u ciała i duszy, ale d o s z c z e g ó l n e g o
s t a n u bycia p r z e p e ł n i o n y m bożą energią. J a n S z k o t stara się wyjaśnić to p o ­
p r z e z p o r ó w n a n i e d o r o z p a l o n e g o żelaza i p r z e ś w i e t l o n e g o s ł o ń c e m p o w i e t r z a .
G i l s o n u j m u j e t ę m y ś l E r i u g e n y w s p o s ó b następujący: „ P o w i e t r z e n i e p r z e s t a ­
j e b y ć p o w i e t r z e m z t e g o p o w o d u , ż e oświeca j e światło s ł o n e c z n e ; r o z g r z a n e
d o c z e r w o n o ś c i ż e l a z o wciąż j e s t ż e l a z e m , n a w e t jeśli w y d a j e się n a m , ż e
z m i e n i ł o się w o g i e ń , p o d o b n i e ciało wciąż b ę d z i e c i a ł e m , chociaż zostało u d u ­
c h o w i o n e , a d u s z a l u d z k a ciągle b ę d z i e t y m , c z y m j e s t , c h o ć p r z e m i e n i się
27
w światło B o g a " .
A n a l o g i c z n e p r z y k ł a d y relacji p r z e b ó s t w i o n e j d u s z y d o Boga z n a j d u j e m y
u P s e u d o - D i o n i z e g o (światło w p o w i e t r z u ) , od k t ó r e g o zaczerpnął j e M a k s y m
W y z n a w c a ; św. B e r n a r d d o d a tu j e s z c z e w s p a n i a ł y o b r a z kropli r o z p u s z c z o n e j
2 8
w w i n i e . W i d z i m y w i ę c , ż e E r i u g e n a j e s t d a l e k i od p a n t e i z m u .
M o ż n a u w a ż a ć za p e w n e , ż e E r i u g e n a j e s t m e t a f i z y k i e m o b i e k t y w i s t y c z -
n y m ( n i e m a u n i e g o śladu s u b i e k t y w i z m u i d e a l i s t y c z n e g o ) , u w a ż n a zaś l e k t u ­
2 9
ra j e g o p i s m z m u s z a d o w n i o s k u , ż e E r i u g e n a n i e był p a n t e i s t ą c h o ć b y d l a t e ­
go, ż e n i e i d e n t y f i k o w a ł Boga z e s t w o r z o n y m i s u b s t a n c j a m i . Z a m i a s t m o n i z m u
m a m y tu z a c z e r p n i ę t y od P s e u d o - D i o n i z e g o h i e r a r c h i z m i a l e k s a n d r y j s k i gra-
dualizm emanatystyczny.

E. Podział natury {divisio naturae)


Z a k r e s z n a c z e n i a w y r a z u „ n a t u r a " j e s t dla E r i u g e n y b a r d z o szeroki, to B ó g
1 świat stworzony, w s z y s t k o , co istnieje. W świecie z n a j d u j e m y n i e s k o ń c z o n ą
ilość s p o s o b ó w p o d z i a ł u natury, ale J a n S z k o t m ó w i , iż z a s a d n i c z y j e s t c z w ó r p o -
dzial. J e s t to j e g o k l a s y c z n a i s ł a w n a t e t r a c h o t o m i a .

Por. Eriugena, Expositiones in lerarchiam caelestem, XV, 2.


E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 117.
Por. Pseudo-Dionizy, De dwinis nominibus, II, 4; Bernard z Clairvaux, De diligendo
Deo, X, 28.
Por. M. Cappuyns, Jean Scot Eriugene, sa vie, son oeuvre, sa pensóe.
III. Jan Szkot Eriugena 415

N a p o c z ą t k u 0 podziale natury czytamy:

P o d z i a ł n a t u r y d o k o n u j e się p r z e z c z t e r y różnice, o b e j m u j ą c e cztery ka­


t e g o r i e b y t u : P i e r w s z a to n a t u r a , która stwarza, a n i e j e s t s t w o r z o n a ; d r u ­
ga, k t ó r a j e s t s t w o r z o n a i s a m a tworzy; trzecia, która j e s t s t w o r z o n a , ale
s a m a n i e tworzy, i czwarta, k t ó r a ani n i e j e s t s t w o r z o n a , ani n i e tworzy.

V i d e t u r m i h i divisio n a t u r a e p e r ą u a t t u o r differentias, ą u a t t o r s p e c i e s r e -
c i p e r e : ą u a r u m p r i m a e s t in e a m , q u a e creat e t n o n creatur, s e c u n d a in
e a m , q u a e c r e a t u r e t creat, tertia in e a m , q u a e c r e a t u r e t n o n creat, q u a r -
30
ta n e c creat, n e c c r e a t u r .

P i e r w s z y rodzaj n a t u r y : n a t u r a , która stwarza, a n i e j e s t s t w o r z o n a (ąua­


rum prima est in eam, quae creat et non creatur), to Bóg. J a k o S t w ó r c a rzeczy j e s t
o b d a r z o n y w s z e l k i m i d o s k o n a ł o ś c i a m i , ale dla nas n i e d o p r z e n i k n i ę c i a , w y m y ­
31
k a się w s z e l k i m a r y s t o t e l e s o w s k i m k a t e g o r i o m .
C z w a r t y rodzaj n a t u r y (quarta, quae nec creatur, nec creat) to r ó w n i e ż Bóg,
r o z p a t r y w a n y w m o m e n c i e , g d y zaprzestaje stwarzania; utożsamiając się z e
światem, przebywa niejako w spoczynku.
D r u g a n a t u r a , k t ó r a j e s t s t w o r z o n a i tworzy (secunda in eam, quae creatur et
creat), to i d e e r o z u m i a n e j a k o p r a w z o r y rzeczy. E r i u g e n a o k r e ś l a j e j a k o :

G a t u n k i l u b formy, w k t ó r y c h zostały u m i e s z c z o n e n i e z m i e n n e racje


w s z y s t k i c h rzeczy mających p o w s t a ć , z a n i m zaistniały.

S p e c i e s vel f o r m a e , in q u i b u s o m n i u m r e r u m f a c i e n d a r u m , p r i u s q u a m
32
essent, incommutabiles rationes conditae s u n t .

W k o ń c u trzeci rodzaj n a t u r y to rzeczy, k t ó r e d z i ę k i i d e o m u z y s k a ł y b y t


- n a t u r a , k t ó r a j e s t s t w o r z o n a i n i e tworzy (quarta, quae nec creatur, nec creat).
R ó w n o l e g l e d o podziału n a t u r y E r i u g e n a dzieli i n i e b y t . W e d ł u g niego b y t
to tylko to, co m o ż n a p o z n a ć z m y s ł a m i l u b pojąć r o z u m e m ; poza t y m jest n i e b y t .
33
E r i u g e n a rozróżnia p i ę ć rodzajów n i e b y t u : p i e r w s z y rodzaj to Bóg. B ó g j e s t
n i e b y t e m , b o n i e Jest c z y m ś w ż a d n y m z e z n a c z e ń , k t ó r e p r z y p i s u j e m y w y r a ­
zowi „ c o ś " , a w i ę c ściśle n i e z n a B ó g s i e b i e j a k o „ c o ś " :

Bóg nie wie, czym jest, ponieważ nie jest czymś, jest b o w i e m niepojęty
dla s i e b i e i w s z e l k i e g o i n t e l e k t u .

D e u s i t a q u e n e s c i t se, q u i d est, q u i a n o n est q u i d , i n c o m p r e h e s i b i l i s q u -


34
i p p e in a l i q u o sibi ipsi e t o m n i i n t e l l e c t u i .

3 0
Eriugena, De dwisione naturae, I, 1, przekł. W. Seńko, Jak rozumieć filozofię śred­
niowieczną, s. 119.
3 1
Eriugena jako pierwszy silnie akcentuje, że kategoria „działanie" (acfio) nie od­
nosi się do Boga.
3 2
Eriugena, De dwisione naturae, II, 529B.
3 3
Ibidem, I, 3 - 7 , 443^147.
3 4
Ibidem, II, 589B.
Średniowiecze 416

O w i e l e g ł ę b i e j r o z u m i e m y słowa Pisma o s t w o r z e n i u z nicości, g d y p o j ­


m u j e m y Boga j a k o n i e b y t . W i e m y , ż e s t w o r z e n i e z N i c o ś c i to s t w o r z e n i e z N i ­
c z e g o , czyli z S i e b i e .
D o d r u g i e g o rodzaju n i e b y t u należą istoty rzeczy, g d y ż d a n e n a m są p o ­
z n a w c z o t y l k o p r z y p a d ł o ś c i . T r z e c i rodzaj to b y t możliwy: k a ż d y b y t j e s t n i e b y ­
t e m t e g o , c z y m n i e j e s t . C z w a r t y rodzaj stanowią rzeczy z m i e n n e , k t ó r e w p o ­
r ó w n a n i u d o t r w a ł y c h idei n i e istnieją. Piąty rodzaj n i e b y t u to k o n d y c j a czło­
w i e k a , k t ó r y p r z e z g r z e c h traci z n a m i ę Boga. C z ł o w i e k b o w i e m istnieje o t y l e ,
o ile p o s i a d a b o ż e p o d o b i e ń s t w o .
T y c h p o d z i a ł ó w n a t u r y i n i e b y t u n i e n a l e ż y r o z u m i e ć tak, ż e świat j e s t
pojęciem nadrzędnym, którego j e d n y m z elementów składowych jest Bóg b ę ­
d ą c y częścią w s z e c h ś w i a t a na równi z e s t w o r z e n i a m i . W rzeczywistości n a d
w s z y s t k i m i p o d z i a ł a m i stoi s a m a n a t u r a boża, a divisio to a k t , k t ó r y m B ó g w y ­
raża S i e b i e t w o r z ą c h i e r a r c h i c z n y u k ł a d wśród s t w o r z e ń .

W s p o m n i e l i ś m y , ż e przy o k r e ś l a n i u Boga tracą w s z e l k i e z n a c z e n i e k a t e ­


gorie a r y s t o t e l e s o w s k i e . Z a t e m , c z y m j e s t Bóg? A b y o d p o w i e d z i e ć na to p y t a ­
n i e , t r z e b a za P s e u d o - D i o n i z y m p o d z i e l i ć t e o l o g i ę n a twierdzącą i przeczącą.
Teologia twierdząca (katafatyczna), powiada Eriugena, jest tylko częściowo
prawdziwa, podczas gdy apofatyczna jest prawdziwa absolutnie.

S ł u s z n i e j b o w i e m n e g u j e się o B o g u , że j e s t c z y m ś z t e g o , co j e s t , niż
t w i e r d z i się, ż e j e s t .

Verius e n i m n e g a t u r D e u s q u i d e o r u m , q u a e d e e o p r a e d i c a n t u r e s s e ,
3 5
q u a m affirmamur e s s e .

P r a w i e cała I k s i ę g a 0podziale natury j e s t p o ś w i ę c o n a w y k a z a n i u , ż e B ó g


w istocie swej j e s t n i e p o z n a w a l n y . O b i e t e t e o l o g i e łączą się w theologia super-
łatwa.
I d e e j a k o d r u g i człon „ p o d z i a ł u n a t u r y " są s t w o r z o n e i tworzą {creata et
creans). Są o n e p r a w z o r a m i , w k t ó r y c h t k w i ł y istoty rzeczy, e s e n c j e , z a n i m z o ­
stały s t w o r z o n e s a m e rzeczy. I d e e n i e są, ściśle m ó w i ą c , s t w o r z o n e p r z e z Boga.
M a m y tu d o c z y n i e n i a z c z y m ś p o ś r e d n i m p o m i ę d z y a k t e m r o d z e n i a i t c h n i e ­
nia (relacje w Trójcy) a s t w o r z e n i a (rzeczy). I d e e tkwią w S ł o w i e i są z N i m
w s p ó ł w i e c z n e , j e d n a k ż e n i e są t a k o d w i e c z n e j a k Bóg, g d y ż zależą o d e ń j a k o
od swej przyczyny. I d e e są z B o g i e m r ó w n o w i e c z n e w p o r z ą d k u c z a s o w y m ,
a nie bytowym.
W S ł o w i e w s z y s t k i e i d e e są c z y m ś j e d n y m , ale p o d o b n i e j a k p r o m i e n i e
koła w y c h o d z ą c e z j e g o środka, są o n e ź r ó d ł e m wielości. E r i u g e n a ustala rów­
n i e ż h i e r a r c h i ę idei: n a c z e l e z n a j d u j e się idea d o b r a , a p o t e m i d e e istoty, życia,
r o z u m u , p o z n a n i a , m ą d r o ś c i , cnoty, szczęścia, prawdy, w i e c z n o ś c i itd. O g ó l n i e

Ibidem, I, 14.
III. Jan Szkot Eriugena 417

m ó w i ą c , i d e e to twory, d z i ę k i k t ó r y m i n n e s t w o r z e n i a , u c z e s t n i c z ą c w nich,
uczestniczą w Bogu.
E r i u g e n a rozważa, w jaki s p o s ó b i d e e b ę d ą c s t w o r z e n i a m i m o g ą t k w i ć
w B o g u . I d e e to s t w o r z e n i a sui generis, Bóg stwarza p o to, b y S i e b i e objawić.
O b j a w i a n i e się Boga w s t w o r z e n i u , E r i u g e n a za G r z e g o r z e m z N y s s y i M a k s y -
m e m W y z n a w c ą n a z y w a teofania. S t o p n i o w e o b j a w i a n i e się Boga to s t w a r z a n i e
hierarchii b y t u - tu n a t r a f i a m y na z d a n i e o b r z m i e n i u t y p o w o p a n t e i s t y c z n y m :
36
„ B ó g s t w a r z a S i e b i e , stwarzając istoty r z e c z y " . Ale to p a n t e i z m pozorny, b o
E r i u g e n a t w i e r d z i , ż e w y r a ż e n i e „ B ó g stwarza s i e b i e " z n a c z y t y l e , co: „ B ó g o b ­
jawia się w s w y c h t e o f a n i a c h " :

Boża n a t u r a stwarza i j e s t s t w o r z o n a . J e s t s t w o r z o n a p r z e z samą s i e b i e


w p r z y c z y n a c h p r y m o r d i a l n y c h : g d y c h c e się w y ł o n i ć z e swej u k r y t e j na­
tury, w k t ó r e j trwa n i e s k o ń c z o n a , r a d y k a l n i e t r a n s c e n d u j ą c a w s z y s t k o ,
n i e p o z n a n a n a w e t p r z e z samą s i e b i e .

E t creari e t c r e a r e c o n s p i c i t u r d i v i n a n a u r a - C r e a t u r e n i m a se ipsa in
p r i m o r d i a l i b u s causis, ac p e r h o c se i p s a m creat, h o c est, in suis t h e o p h a -
nis accipit a p p a r e r e e x o c c u l t i s s i m i s n a t u a r e s u a e s i n i b u s v o l e n s e m e r g e -
37
re, in ą u i b u s e t sibi ipsi i n c o g n i t a .

S t w o r z e n i e idei to o d w i e c z n y akt, w k t ó r y m Istota n i e s k o ń c z o n a myśli


o Sobie jako o mogącej być naśladowaną przez inne, ograniczone jestestwa. O j ­
ciec s t w a r z a i d e e w S ł o w i e , D u c h Ś w i ę t y zaś j a k o d a r Ojca w p ł y w a c z y n n i e na
u h i e r a r c h i z o w a n i e rodzajów, g a t u n k ó w , j e d n o s t e k . K a ż d e s t w o r z e n i e zostaje
o k r e ś l o n e p o p r z e z T r ó j c ę Ś w i ę t a i nosi ślad triady: istotę (essentid) u s t a n o w i o n ą
p r z e z Ojca, a k t y w n o ś ć i m o c (virtus) p r z e z Syna, c z y n n o ś ć i d z i a ł a n i e (operatio)
przez D u c h a Świętego.

F. Objawianie się Boga w stworzeniu


S k o r o i d e e są t e o f a n i a m i ( o b j a w i e n i a m i ) to r ó w n i e ż są n i m i s t w o r z e n i a :

B ó g w s z y s t k o p r z e b i e g a i n i e stoi w ż a d e n s p o s ó b , lecz n a p e ł n i a w s z y s t ­
ko przebiegając.
38
[ D e u s ] o m n i a currit e n u l l o m o d o stat, sed o m n i a c u r r e n d o i m p l e t .

S t a n o w i s k o to n a l e ż y r o z u m i e ć w d u c h u n e o p l a t o ń s k i e j m e t a f i z y k i świa­
tła. W s z y s t k o , co objawia coś i u m o ż l i w i a p o z n a n i e , j e s t ś w i a t ł e m , w s z e l k a w i ę c
d z i a ł a l n o ś ć Boga na z e w n ą t r z (ad extrd) to o ś w i e c a n i e , (illuminatio). Eriugena

3 6
Por. ibidem, III, 689b lub 678C.
3 7
Eriugena, Dedivisione naturae, III, 23, 6 8 9 A - B , przekł. A. Kijewska, Neoplatonizm
Jana Szkota Eriugeny, s. 135.
3 8
Ibidem, I, 12.
Średniowiecze 418

i n t e r p r e t u j ą c słowa Pisma idzie za P s e u d o - D i o n i z y m i u w a ż a , ż e B ó g j e s t O j ­


c e m światłości. S k o r o w i ę c w s z e l k i e s t w o r z e n i e j e s t teofania, to k a ż d e z istoty
swej j e s t ś w i a t ł e m . J a k o p r z y k ł a d tych ś w i e t l n y c h teofanii p o r ó w n u j e w i e l o ś ć
p r z e j a w i e ń się Boga d o n i e z l i c z o n y c h o d c i e n i światła na p a w i c h p i ó r a c h .
P o d o b n i e , j a k P s e u d o - D i o n i z y u w a ż a , iż w s z y s t k i e s t w o r z e n i a są światłami
39
(omnia, quae sunt, lumina sunt) .
W e d l e J a n a S z k o t a n i e u s t a n n e p o d t r z y m y w a n i e i s t n i e n i a świata p r z e z
Boga, to p e w i e n p r o c e s o ś w i e c a n i a . D l a t e g o cały świat m u s i b y ć r o z u m i a n y ja­
k o z n a k , s y m b o l ciągle przejawiającego się ( p r o m i e n i u j ą c e g o ) Boga:

N i e m a n i c z e g o pośród rzeczy w i d z i a l n y c h i c i e l e s n y c h , co b y n i e o z n a ­
czało c z e g o ś n i e c i e l e s n e g o i n i e w i d z i a l n e g o .

N i h i l e n i m visibiliam r e r u m c o r p o r a l i u m est, u t arbitor, q u o d n o n incor-


40
p o r a l e q u i d e t intelligibile significat .

B y c i e t e o f a n i a m i n i e j e s t w i ę c żadną wtórną właściwością bytów, lecz sta­


n o w i ich istotę. G d y to u j m i e m y g ł ę b i e j , stwierdzimy, ż e n i e m a tu ściśle p a n -
t e i z m u , b o s a m o p o j ę c i e teofanii z a k ł a d a Boga j a k o d u c h a m y ś l ą c e g o , c h c ą c e ­
go, ś w i a d o m e g o i o s o b o w e g o . A w i ę c cały świat j e s t s w o i s t y m P i s m e m Ś w i ę t y m
i Objawieniem:

Światłość w i e c z n a z a t e m daje się p o z n a ć światu na d w a sposoby: m i a n o ­


wicie p r z e z P i s m o i s t w o r z e n i e . N i e inaczej b o w i e m o d n a w i a się w nas b o ­
s k i e p o z n a n i e , j a k p o p r z e z słowa P i s m a B o ż e g o i d o s k o n a ł o ś ć s t w o r z e n i a .

D u p l i c i t e r e r g o lux a e t e r n a s e i p s a m m u n d o d e c l a r a t , p e r S c r i p t u r a m vi-
d e l i c e t e t c r e a t u r a m . N o n e n i m aliter in n o b i s d i v i n a cognitio r e n o v a t u r ,
41
nisi p e r d i v i n a e S c r i p t u r a e a p i c e s e t c r e a t u r a e s p e c i e s .

E r i u g e n a rozróżnia w ś w i e c i e trzy k r ó l e s t w a u s t a n o w i o n e w h i e r a r c h i c z ­
n y m p o r z ą d k u , są to a n i o ł o w i e , j e s t e s t w a czysto c i e l e s n e oraz l u d z i e . A n i o ł o w i e
n i e są w p r a w d z i e związani z materią j a k nasze d u s z e , ale mają ciała d u c h o w e ,
pozbawione kształtów i zmysłowo dostrzegalnych konturów. Człowiek znajdu­
jący się p o m i ę d z y d w o m a k r ó l e s t w a m i j e s t s w o i s t y m m i k r o k o s m o s e m :

Z tej racji n a z y w a się c z ł o w i e k 'całością' a l b o w i e m w n i m , n i b y w j a k i m ś


tyglu, stapia się całe s t w o r z e n i e .

I d e o q u e h o m o d i c i t u r o m n i s : o m n i s n a m q u e c r e a t u r a in ipso v e l u t i in
42
officina q u a d e m c o n f l a t u r .

J e s t e s t w a z t y c h t r z e c h światów n i e są s t w o r z o n e z m a t e r i i , lecz z nicości,

3 9
Por. Pseudo-Dionizy, De hierarchia caelestil, I, 1.
4 0
Eriugena, De dwisione naturae, V, 3, przekł. S. Zalewski w: E. Gilson, Historia filo­
zofii..., s. 111.
4 1
Eriugena, Inprologum lohannis, XI, 289C, przekł. A. Kijewska, Neoplatonizm..., s. 194.
4 2
Por. ibidem, XIX, 294A-B; s. 147.
III. Jan Szkot Eriugena 419

t z n . z s a m e g o Boga. A w i ę c w s z y s t k i e s t w o r z e n i a z istoty swej uczestniczą


w B o g u i d l a t e g o m o ż e b y ć O n n a z w a n y najwyższą formą rzeczy. B ó g j e s t o b e ­
c n y w k a ż d e j rzeczy z o s o b n a i w e w s z y s t k i c h r a z e m , ale n i e j e s t t y m i rzecza­
mi, p o d o b n i a - j a k - ś w i a t ł o s ł o n e c z n e p r z e n i k a i rozświetla p o w i e t r z e j a k o całość
i każdą j e g o c z ą s t k ę n i e utożsamiając się j e d n a k z p o w i e t r z e m .
O ś w i e c a n i e , iluminacja wylewająca się z istoty Boga r o z c h o d z i się wśród
s t w o r z e ń w s p o s ó b hierarchiczny, w o b e c c z e g o hierarchia j e s t e s t w w ś w i e c i e to
ścisła, i s t o t n a rzeczywistość. P o d z i a ł i analiza rzeczywistości, całe „ d r z e w o P o r -
firiusza" n i e są k o n s t r u k c j ą myślową, lecz p r a w e m , j a k i m rządzi się n a t u r a .

G. Człowiek i powrót rzeczy do Boga


C i e l e s n o ś ć c z ł o w i e k a j e s t przyczyną u p a d k u n a t u r y l u d z k i e j . P r z e p a ś ć m i ę d z y
c z ł o w i e k i e m a ś w i a t e m c z y s t o d u c h o w y m (aniołami) t k w i w ł a ś n i e w istocie
g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o . P r z e z g r z e c h p i e r w o r o d n y c z ł o w i e k stał się n i e p o d o b ­
n y (dissimilis) d o Boga. P i e r w o t n i e l u d z i e mając ciało d u c h o w e , dzielili swój b y t
z aniołami:

S t w o r z e n i e r o z u m n e utraciło stan anielski upadając w t e n świat zmysłowy.

R a t i o n a l i s c r e a t u r a a n g e l i c u m s t a t u m [...] d e s e r v i t in h u n c m u n d u m s e n -
4 3
sibilem c a d e n s .

A n i o ł y n i e podlegają podziałowi na p ł e ć , p o d o b n i e było z c z ł o w i e k i e m


p r z e d g r z e c h e m p i e r w o r o d n y m . Różnica ta j e s t s k u t k i e m g r z e c h u , karą, której
c e l e m j e s t p o n i ż e n i e c z ł o w i e k a p r z e z z b l i ż e n i e go d o zwierząt w s p o s o b i e roz­
m n a ż a n i a się. R ó w n i e ż i podział rodzaju l u d z k i e g o na j e d n o s t k i to s k u t e k
u p a d k u w g r z e c h u . Z a s a d n i c z o miała trwać t y l k o idea c z ł o w i e k a w B o g u . Z a ­
m i e r z o n a p r z e z S t w ó r c ę była t y l k o j e d n o ś ć , w s z e l k i zaś p o d z i a ł „wziął się n i e
44
z natury, ale z g r z e c h u " (non ex naturaprovenit, sedex vitw) .
Z a t e m podział ludzi na j e d n o s t k i i różnica płci to s a m a istota g r z e c h u , b o
zło to n i e t y l k o p y c h a i n i e p o s ł u s z e ń s t w o , ale głębiej rzecz ujmując, to o d e r w a ­
n i e się od u c z e s t n i c t w a w idei c z ł o w i e k a . O d c h o d z ą c od Boga, o d e r w a ł się czło­
w i e k od idei i w k o n s e k w e n c j i s p o w o d o w a ł t e ż u p a d e k c a ł e g o świata c i e l e s n e ­
go. O d e j ś c i e c z ł o w i e k a od swej idei, p o c i ą g n ę ł o za sobą u t r a t ę p r a w d z i w e g o ist­
n i e n i a w s z y s t k i c h b y t ó w niższych, k t ó r y c h i d e e z a w a r t e były w idei człowieka.
O d tej p o r y n i e istnieją o n e j a k o rzeczywistości p o z n a w a l n e i n t e l e k t u a l n i e , lecz
j a k o rzeczy p o d l e g ł e z m y s ł o m .
T e n pogląd na z a s a d n i c z y b r a k tkwiący w n a t u r z e s p a c z o n e j p r z e z g r z e c h
s t a n i e się c h a r a k t e r y s t y c z n y dla ś r e d n i o w i e c z n e g o a u g u s t y n i z m u ( n p . D u n s
Szkot).

4 3
Eriugena, De dwisione naturae^, 32.
4 4
Ibidem, II, 7.
Średniowiecze 420

Badając w i ę c i s t o t ę ciał d o c h o d z i się d o w n i o s k u , ż e c i e l e s n o ś ć to s k u t e k


g r z e c h u , a to, co j e s t i s t o t n e w ciałach, to a s p e k t d u c h o w y . G d y b y n i e g r z e c h ,
m i e l i b y ś m y ciała d u c h o w e z a m i a s t n a s z y c h ciał fizycznych. O p i s biblijny g r z e ­
c h u p i e r w s z y c h r o d z i c ó w to alegoria ukazująca o d e j ś c i e c z ł o w i e k a od swej idei
ku cielesności.
Analizując s t r u k t u r ę ciała d o c h o d z i m y d o w i e c z n e j s u b s t a n c j i t k w i ą c e j
n i e o d m i e n n i e w B o g u . T a s u b s t a n c j a rozważana w swej w i e c z n e j s u b s y s t e n c j i
w B o g u n a z y w a się istotą (essentia), a r o z p a t r y w a n a j a k o u r z e c z y w i s t n i e n i e w ja­
k i e j k o l w i e k rzeczy c i e l e s n e j o k r e ś l a n a j e s t m i a n e m natury.

G r e c y stosują c z ę s t o cpiiatę j a k o c ó a i a , i c ó a i a j a k o c-óaic. W ł a s n o ś ć tych


słów j e s t taka: cóaicc, czyli istota m o ż e o r z e k a ć o t y m , co n i e niszczeje ani
r o ś n i e , ani m a l e j e w e w s z e l k i m s t w o r z e n i u t a k w i d z i a l n y m , j a k n i e w i ­
d z i a l n y m ; (p\xjtc zaś to n a t u r a z e z r o d z e n i a istoty w czasie, m i e j s c u i ja­
kiejś m a t e r i i , k t ó r a p o d l e g a z n i s z c z e n i u , rośnie, m a l e j e i p r z y j m u j e p r z y ­
padłości. O w i a p o c h o d z i od eipi, to znaczy „ j e s t " , j e g o i m i e s ł ó w rodza­
j u m ę s k i e g o b r z m i a>v, ż e ń s k i e g o o\xyia, z c z e g o p o c h o d z i o w i a . Owic
p o c h o d z i n a t o m i a s t od cpwpoa, co z n a c z y rodzić się l u b sadzić. W s z e l k i e
s t w o r z e n i e , o ile t k w i w swoich racjach j e s t o w i a , o ile zaś w c h o d z i
w m a t e r i ę , staje się cpwic.

Graeci cpwtc pro o w i ą e t o w i a v pro cpwet s a e p i s s i m e c o m m u t a n t . H o -


r u m s i ą u i d e m n o m i n u m proprietas est, o w i a v , id est e s s e n t i a m , d e eo,
q u o d n e c c o r r u m p i , n e c augeri, n e c m i n u i in o m n i creatura sive visibili si-
v e intelligibili p o t e s t , praedicari; cpwiv vero hoc est, n a t u r a m d e g e n e r a t i o -
n e e s s e n t i a e p e r loca e t t e m p o r a in aliąua materia, q u a e e t c o r r u m p i , e t
augeri e t m i n u i p o t e s t d i v e r s i s q u e a c c i d e n t i b u s affici. O w i e c n a m q u e e x
v e r b o eipi derivatur, q u o d e s t sum, c u i u s p a r t i c i p i u m m a s c u l i n u m civ, fe-
m i n i n u m o w i a a ; i n d e o w i a . Owic a u t e m e x v e r b o cpwpcci, id e s t nascor
vel plantor, vel generor. O m n i s i t a q u e creatura, q u a n t u m in suis rationibus
45
subsistit, o w i a est; in q u a n t u m vero in aliqua m a t e r i a procreatur, cpwic .

N i e m o ż e m y p o z n a ć istoty ( o w i a ) ż a d n e g o s t w o r z e n i a , n a w e t naszej
w ł a s n e j , ale p o z n a j e m y natury, t k w i ą c e w p r z e s t r z e n i i w czasie i dające się ująć
p o p r z e z ilość i j a k o ś ć . Ale s a m e w s o b i e , w istocie swej z a r ó w n o p r z e s t r z e ń
i czas są czysto d u c h o w e , p o d o b n i e j a k ilość i j a k o ś ć . J e d n a k ż e , g d y ilość i ja­
k o ś ć połączą się, w t e d y p o w s t a j e ciało z m y s ł o w o p o z n a w a l n e , a p i e r w s z y „ p r o ­
d u k t " t e g o z j e d n o c z e n i a to c z t e r y e l e m e n t y .
E r i u g e n a w y z n a j e ciekawą filozofię b u d o w y m a t e r i i : m a t e r i a s k ł a d a się
z e l e m e n t ó w n i e p o d p a d a j ą c y c h p o d zmysły, k t ó r e to e l e m e n t y stają się z m y ­
słowo p o z n a w a l n e d z i ę k i ich o d p o w i e d n i e m u p o ł ą c z e n i u . P i s z e w i ę c , iż ciała
powstają z rzeczy n i e c i e l e s n y c h (ex rebus incorporalibus corpora nascentur***) oraz:

4 5
Ibidem, V, 3; 867, 1-5.
4 6
Ibidem, III, 14.
III. Jan Szkot Eriugena 421

M a t e r i a w i d z i a l n a p o ł ą c z o n a z formą n i e j e s t n i c z y m i n n y m niż połącze­


n i e m p e w n y c h przypadłości.

N i l aliud e s s e m a t e r i a m v i s i b i l e m f o r m a e a d i u n c t a m , nisi a c c i d e n t i u m
4 7
ąuorundam concursum .

Ś w i a t c i e l e s n y j e s t w i ę c w istocie swej d u c h o w y . I d e e rzeczy zostały


s t w o r z o n e w u m y ś l e c z ł o w i e k a , z a n i m p o w s t a ł y w z e w n ę t r z n e j rzeczywistości.
D l a t e g o g d y b y n i e było g r z e c h u , c z ł o w i e k n i e z d o b y w a ł b y i n i e s z u k a ł wiedzy,
lecz m i a ł b y ją gotową w s o b i e .
U E r i u g e n y w y s t ę p u j e w y r a ź n y t o n negacji, g d y określa świat c i e l e s n y ja­
k o s k u t e k zła g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o . N e g a c j ę t ę łagodzi j e d n a k dozą c h r z e ś c i ­
j a ń s k i e g o o p t y m i z m u pisząc, iż świat widzialny, c h o c i a ż j e s t s k u t k i e m g r z e c h u ,
n i e j e s t j e d n a k m i e j s c e m kary. C o w i ę c e j , B ó g stworzył świat w i d z i a l n y z m i ł o ­
sierdzia, a b y c z ł o w i e k a u p a d ł e g o z p o w r o t e m przyciągnąć d o r z e c z y d u c h o ­
w y c h , od k t ó r y c h się o d e r w a ł . Z a t e m n a j w a ż n i e j s z y m z a d a n i e m c z ł o w i e k a j e s t
p o w r ó t d o Boga.
P o w r ó t t e n j e s t możliwy, w s z e l k i e zaś s t w o r z e n i a mogą n a m w t y m b y ć
p o m o c n e , jeśli są p o z n a w a n e w e właściwy s p o s ó b . W s z ę d z i e n a l e ż y w i d z i e ć
ślad Stwórcy. E r i u g e n a przejął o d św. A u g u s t y n a n a u k ę o śladach Trójcy. Ślady
t e są m n i e j w y r a ź n e w r z e c z a c h c i e l e s n y c h , n a t o m i a s t z całą swą mocą ujawnia­
ją się w duszy. D u s z a c h o c i a ż c a ł k o w i c i e prosta, zawiera w s o b i e trzy e l e m e n t y :
i n t e l e k t (intellectus - vo\)c), r o z u m {ratio - A,óyoc), w ł a d z ę z m y s ł o w ą ( s e n s u s -
8idvoia).
N a l e ż y zaznaczyć, że u E r i u g e n y występuje specyficzny podział pozna­
nia, k t ó r y o b e j m u j e n a s t ę p u j ą c e e t a p y : p i e r w s z y p o z i o m : 1. sensus exterior -
z m y s ł z e w n ę t r z n y poznający przemijające rzeczy c i e l e s n e ; 2. sensus interior- ro­
dzaj p o z n a n i a a b s t r a k c y j n e g o , d o t y c z ą c e g o rodzajów i g a t u n k ó w , czyli istoty
(essentiae) u j ę t e j w p r z e j a w a c h z m y s ł o w y c h ; 3 . ratio - r o z u m o w a n i e , wiążące ro­
dzaje i g a t u n k i z i d e a m i .
N a t y m e t a p i e p o z n a n i a n a s t ę p u j e s t w i e r d z e n i e i w y r a ż a n i e różnicy m i ę ­
d z y B o g i e m i s t w o r z e n i e m . P o z i o m drugi j e s t d o s k o n a l s z y m i b a r d z i e j t a j e m n i ­
c z y m s p o s o b e m p o z n a n i a (altior intuituś), w k t ó r y m i n t e l e k t u t o ż s a m i a i d e e
z B o g i e m . C a ł y świat zawiera w s o b i e obraz Boga, p o d o b i e ń s t w o k t ó r y m Bóg
o b d a r z y ł świat z miłości. M i ł o ś ć Boga s t a n o w i w i ę c o s t a t e c z n e ź r ó d ł o p o w r o t u
rzeczy, k t ó r e dążą D o ń j a k o d o n a j w y ż s z e g o P i ę k n a :

P r z y c z y n a w s z y s t k i c h rzeczy s p r o w a d z a d o s i e b i e s a m e g o w s z y s t k o , co
z N i e g o p o c h o d z i b e z ż a d n e g o r u c h u , lecz t y l k o mocą s w o j e g o p i ę k n a .

Ita r e r u m o m n i u m c a u s a o m n i a , q u a e e x se s u n t , ad se i p s a m r e d u c i t , si­
48
n e n u l l o sui m o t u , s e d sola s u a e p u l c h r i t u d i n i s v i r t u t e .

47
Ibidem, I, 34; 479B.
4 8
Ibidem, I, 75; 525B.
Średniowiecze 422

D l a E r i u g e n y p o w r ó t c z ł o w i e k a d o Boga r o z p o c z y n a się w m o m e n c i e
śmierci, która jest najniższym p u n k t e m u p a d k u w grzech, a zarazem pierwszym
s z c z e b l e m w z n o s z e n i a się k u górze. E t a p y p o w r o t u d o Boga są w i ę c następują­
49
ce: 1. ś m i e r ć , 2. z m a r t w y c h w s t a n i e s a m y c h ciał ( p o d z i a ł płci zostaje z n i e s i o ­
ny), 3 . p o w r ó t k a ż d e g o ciała d o swej d u s z y ; c z ł o w i e k staje się c z y s t y m d u c h e m ,
50
4. cała n a t u r a l u d z k a wraca w świat idei, czyli d o B o g a . Wraz z c z ł o w i e k i e m
wracają d o Boga w s z y s t k i e rzeczy s t w o r z o n e , p o n i e w a ż posiadają d u c h o w ą s u b ­
s t a n c j ę . K o ń c e m drogi p o w r o t u d o Boga j e s t u b ó s t w i e n i e O p r z e b ó s t w i e n i e ' -
deificatio - Gecoatę) p r z e z ł a s k ę , k i e d y c z ł o w i e k staje się b o g i e m , p r z e z wzgląd
na swą p r z e m i e n i o n ą n a t u r ę . J e d n o c z e ś n i e n i e u t o ż s a m i a się s u b s t a n c j a l n i e
z B o g i e m , k t ó r e g o istota pozostaje n i e d o s t ę p n a .
N a pogląd E r i u g e n y o n a t u r z e zła wpłynął z a r ó w n o A u g u s t y n , j a k i P s e u ­
d o - D i o n i z y D l a a u t o r a O podziale natury zło to b r a k d o b r a , przy c z y m w B o g u
w o g ó l e n i e m a idei zła.

E r i u g e n a n a l e ż y d o linii filozofii platonizującej, j e s t o n n e o p l a t o ń c z y -


k i e m , k t ó r y ani P l o t y n a , ani P r o k l o s a nie czytał b e z p o ś r e d n i o , lecz za p o ś r e ­
d n i c t w e m A u g u s t y n a i O j c ó w g r e c k i c h . O P l a t o n i e i A u g u s t y n i e wyraża się
z n a j w y ż s z y m e n t u z j a z m e m . T e g o p i e r w s z e g o o k r e ś l a j a k o n a j w i ę k s z e g o filo­
zofa (Plato philosophorum summuś), ale dodaje: „ n e v i d e a r s e c t a m illius s e q u i "
51
( n i e c h się n i e w y d a j e , ż e n a l e ż ę d o j e g o z w o l e n n i k ó w ) . C z ę s t o p i s z e z n a j ­
w i ę k s z y m s z a c u n k i e m o A u g u s t y n i e j a k o n a j ś w i ę t s z y m i najbardziej b o s k i m
1
z t e o l o g ó w (sanctissimus divinissimusque theologusf , z a m i e s z c z a r ó w n i e ż liczne
c y t a t y z j e g o dzieł, j e d n a k b e z p o w o ł a n i a się na ich a u t o r a . E r i u g e n a w y r a ź n i e
c h c e p o g o d z i ć św. A u g u s t y n a z n e o p l a t o n i z m e m .
N a u m y s ł o w o ś ć E r i u g e n y w p ł y n ą ł n i e tylko n e o p l a t o n i z m . W j e g o d o k ­
t r y n i e z n a j d z i e m y liczne i r ó ż n e e l e m e n t y , n a w e t p e w n e a n a l o g i e z A r y s t o t e l e ­
sem, którego metafizykę pobieżnie i pośrednio musiał znać. N a przykład widać

4 9
Zgodnie z Platonem Eriugena pozytywnie ocenia śmierć: „rationalibius mors
mortis dicaur, quam mors carnis", ibidem, V, 7.
5 0
Zauważmy, że dla Eriugeny cały powrót do Boga odbywa się poprzez Logos: „Po­
nieważ zaś wszystko, kiedy doszło do celu, wróciło do tej samej przyczyny, z której
wypłynęło, to nazywa się ją celem wszystkiego i zabrania tworzyć i być tworzoną.
Po tym bowiem, jak wszystko do niej wróciło, nic z niej już nie wypływa jako zro­
dzone w czasie i miejscu w postaci rodzajów i form, ponieważ w niej wszystko znaj­
duje spokój i pozostaje czymś jednym, niepodzielnym i niezmiennym". („Quoniam
vero ad eandem causam omnia, quae ab ea procedunt, dum ad finem perveniunt,
reversura sunt, propterea finis omnium dicitur, et neque creare, neque creari prohi-
betur. N a m postąuam in eam reversura sunt omnia, nil ulterius ab ea per generatio-
n e m loco et tempore generibus et formis procedit, quoniam in ea omnia quieta
erunt et unum individuum atque immutabile manebunt".), ibidem, II, 2.
51
Ibidem, III, 3 6 - 3 7 ; 7 3 2 D .
5 2
Ibidem, IV, 14.
III. Jan Szkot Eriugena 423

to w p o r ó w n a n i u c z t e r e c h n a t u r E r i u g e n y z t r z e m a b y t a m i A r y s t o t e l e s a : p o r u ­
szający - n i e r u c h o m y , poruszający - r u c h o m y , nieporuszający - r u c h o m y .
P r z e w a ż a u n i e g o j e d n a k w p ł y w O j c ó w g r e c k i c h ( G r z e g o r z z Nyssy, O r y ­
g e n e s ) i M a k r o b i u s z a . B e z s p r z e c z n i e najsilniejszy w p ł y w w y w a r ł na E r i u g e n c
P s e u d o - D i o n i z y w i n t e r p r e t a c j i M a k s y m a Wyznawcy. C a ł y n e o p l a t o n i z m E r i u ­
g e n y to n i e t y l k o p r z e k ł a d dzieł Areopagity, ale ich i n t e l e k t u a l i z a c j a , ujęcie
w j e d n o l i t y i o r y g i n a l n y s y s t e m . W t e n swoisty s p o s ó b daje E r i u g e n a Z a c h o d o ­
wi m y ś l P s e u d o - D i o n i z e g o . J e g o p o d w ó j n ą zasługą j e s t z a p o z n a n i e świata za­
c h o d n i e g o z k r ę g i e m myśli A r e o p a g i t y oraz inspiracja i z a c h ę t a d o s a m o d z i e l ­
n e g o i o d w a ż n e g o filozofowania w d u c h u autora Corpus.
Istotnie, Eriugena jest wybitnym systematykiem i dialektykiem, odzna­
53
cza się żywością stylu i w y k ł a d u oraz siłą i odwagą w s p e k u l a c j i , połączoną
z s z a c u n k i e m dla p r a w d wiary. T r z e b a w i ę c d u ż e j wrażliwości b a d a w c z e j , b y
o d p o w i e d n i o ująć j e g o s t o s u n e k r o z u m u d o wiary. N i e m o ż n a t w i e r d z i ć , ż e był
on t y l k o t e o l o g i e m , p o n i e w a ż u j m o w a ł n i e k t ó r e p r o b l e m y filozoficznie. I n t e r e ­
sował się p o n a d t o astronomią, co j e s t c h a r a k t e r y s t y c z n e dla c z a s ó w karoliń­
skich. Z a p o ś r e d n i c t w e m M a k r o b i u s z a p r z y j m u j e c z ę ś c i o w y h e l i o c e n t r y z m
54
oraz d o k o n u j e p o m i a r u o b r o t u Jowisza i M a r s a d o o k o ł a S ł o ń c a .
J a k w i d z i e l i ś m y , u E r i u g e n y w y s t ę p u j ą liczne m o t y w y racjonalizmu, p a n -
teizmu i subiektywizmu. Każdy z późniejszych przedstawicieli tych kierunków
m ó g ł d o n i e g o n a w i ą z y w a ć , co było przyczyną fałszywych o c e n j e g o myśli. D o ­
piero ostatnie g r u n t o w n e i źródłowe badania postawiły E r i u g e n ę w prawdziw­
szym świetle.
C h o ć n a l e ż y o n raczej d o k i e r u n k u s u b i e k t y w i z u j ą c e g o , to j e d n a k p o z o ­
staje p o d p r z e m o ż n y m w p ł y w e m p a n u j ą c e g o o b i e k t y w i z m u . U z n a n i e E r i u g e ­
n y za p a n t e i s t ę , racjonalistę i s u b i e k t y w i s t ę m a s w e źródło w e w p ł y w i e , j a k i m
cieszył się j e g o s y s t e m w p ó ź n i e j s z y m o k r e s i e .

N a tle i n n y c h postaci I X w. E r i u g e n a p r z e d s t a w i a się j a k o i n t e l e k t u a l n y


o l b r z y m i w i e l k i s a m o t n i k . P o d o b n o stworzył szkołę, ale n i e miała o n a d u ż e g o
z n a c z e n i a . W I X w. s p o t y k a m y l u ź n e w z m i a n k i o j e g o d z i e l e oraz skargę p a p i e ­
ża M i k o ł a j a I na zbytnią śmiałość p o g l ą d ó w z a w a r t y c h w O podziale natury. W i e ­
m y r ó w n i e ż o glosach i o k o m e n t a r z a c h d o Opuscula sacra, ale w s u m i e w p ł y w
j e g o d z i e ł a na w s p ó ł c z e s n y c h był n i e w i e l k i . D o p i e r o w X I I w. w r a z z o g ó l n y m
o d r o d z e n i e m intelektualnym i z silnym nawrotem do platonizmu, odżywa
w p ł y w E r i u g e n y u A b e l a r d a , Alana z L i l l e , Izaaka Stelli, A n z e l m a z L a o n itd.
H u g o n z e Św. W i k t o r a n a z y w a ł go „ t e o l o g i e m naszych c z a s ó w " (theologus nostri
tempom). Z k o ń c e m X I I w. i p o c z ą t k i e m X I I I w. o p i e r a się na E r i u g e n i e A m a l -

Stanowiło to o niebezpieczeństwie jego myśli, Anastazy Bibliotekarz określa go wo­


bec Karola Łysego jako barbarzyńcę mieszkającego na krańcu świata (vir barbarus,
in finibus mundi positus); cyt. za E. Gilson, przekł. S. Zalewski, Historia..., s. 118.
Po Eriugenie badania te podjął dopiero Tycho z Brache w XVI w.
Średniowiecze 424

ryk z B ć n e , głowa s e k t y amalrycjan i w y z n a w c a p a n t e i z m u . N a d a j e o n w i e l o ­


znacznym i nieścisłym formułom Eriugeny interpretację monistyczno-pantei-
styczną, co p r o w a d z i d o p o t ę p i e n i a w 1210 r. na s y n o d z i e w P a r y ż u t e z A m a l r y -
k a i J a n a S z k o t a . O d t ą d E r i u g e n a staje się n i e s ł u s z n i e s y n o n i m e m w s z e l k i c h
i n t e l e k t u a l n y c h p r ą d ó w h e t e r o d o k s y j n y c h ; zwłaszcza, g d y p o n o w n i e w 1225 r.
H o n o r i u s z I I I p o t ę p i a j e g o n a u k ę j a k o j e d n ą z p o d s t a w d o k t r y n a l n y c h herezji
a l b i g e n s ó w i k a ż e spalić j e g o p i s m a . M i m o to z a c h o w a ł y się liczne r ę k o p i s y
w b i b l i o t e k a c h , a w t y m d w a autografy. W p ó ź n i e j s z y m o k r e s i e S z k o t w y w a r ł
r ó w n i e ż d u ż y w p ł y w na m i s t y k ę n a d r e ń s k ą . W i d z i m y w i ę c , ż e historia u s p r a ­
w i e d l i w i a ową utartą i n t e r p r e t a c j ę E r i u g e n y j a k o s u b i e k t y w i s t y c z n e g o racjona­
listy i p a n t e i s t y .
W s p ó ł c z e s n o ś ć , a zwłaszcza w i e k X I X , widzi w E r i u g e n i e z w i a s t u n a s u ­
b i e k t y w i z m u c z a s ó w n o w o ż y t n y c h i d l a t e g o c z ę s t o s p o t y k a m y pogląd, ż e s t u ­
dia n a d j e g o myślą i o g ó l n i e k i e r u n k i e m p l a t o ń s k i m są o w i e l e w a ż n i e j s z e od
badania arystotelizmu.
W ś r ó d t y c h w s z y s t k i c h i n t e r p r e t a c j i t r z e b a się w z n i e ś ć p o n a d p a r t y k u l a ­
r y z m o c e n i n a s t a w i e ń , i d o p i e r o z tej p e r s p e k t y w y spojrzeć n a p a n t e i z m i ra­
c j o n a l i z m E r i u g e n y . J a n S z k o t i s t o t n i e b a l a n s u j e n a granicy c h r z e ś c i j a ń s t w a
w s w y c h p o g l ą d a c h n a d o g m a t i o r t o d o k s j ę katolicką, ale t a k n a p r a w d ę s p o w o ­
d o w a ł a to n i e u d o l n o ś ć s t o s o w a n y c h formuł i j ę z y k p e ł e n m i s t y k i . J e d n o c z e ś n i e
w s t o s u n k u d o A u g u s t y n a w y r a ź n i e się cofa, g d y w y r a ż a swój p e s y m i z m w o d ­
n i e s i e n i u d o n a t u r y l u d z k i e j . M u s i a ł o to m i e ć n i e w ą t p l i w y w p ł y w n a o g ó l n y
s t o s u n e k ś r e d n i o w i e c z a d o natury, stąd w i e l k a rola r e n e s a n s u X I I i X I I I w.
P o b i e ż n e z e s t a w i e n i e wystarcza j u ż , b y dojrzeć w i e l k o ś ć E r i u g e n y w p o ­
równaniu do jego poprzedników. Trzeba daleko szukać wstecz i wprzód, by
w ś w i e c i e z a c h o d n i m trafić na d o r ó w n u j ą c e m u p o s t a c i e , t a k i e j a k św. A u g u ­
s t y n , B o e c j u s z czy A n z e l m .
R O Z D Z I A Ł IV

Myśliciele X wieku
K o ń c z ą c y się I X w i e k i cały w i e k X to cfkres w i e l k i e g o u p a d k u w sferze m o r a l ­
55
ności, działalności i n t e l e k t u a l n e j i s t o s u n k ó w g o s p o d a r c z y c h , w 8 1 4 r. N o r m a -
n o w i e spalili i splądrowali klasztory Loary, dotarli n a w e t w o k o l i c e P a r y ż a i złu-
pili s ł y n n e o p a c t w o Saint G e r m a i n d e s P r ć s .
P r o c e s o d b u d o w y k u l t u r y e u r o p e j s k i e j łączy się z reformą k l u n i a c k ą roz­
p o c z ę t ą w X w i e k u , której z n a c z e n i e objawi się w p e ł n i d o p i e r o w X I i X I I w.
Z a ł o ż o n e w 9 1 0 r. o p a c t w o w C l u n y o d d z i a ł y w a ł o n a j p i e r w n a kilka o p a c t w
f r a n c u s k i c h , p o t e m j e g o w p ł y w y zaczęły sięgać p o z a F r a n c j ę ( W ł o c h y ) , a w r e ­
szcie t e n ś w i e ż y p o w i e w o d n o w y zaczął o d d z i a ł y w a ć n a cały z a c h o d n i świat
c h r z e ś c i j a ń s k i . P o w s z e c h n i e z a c z y n a się szerzyć i d e a P o k o j u B o ż e g o (Pax Ecc-
lesiae), r o z p o c z y n a się p r o c e s n a p r a w y k l e r u ś w i e c k i e g o , narasta r u c h p i e l ­
g r z y m k o w y , powstają szkoły k o p i s t ó w i m i n i a t u r z y s t ó w .
W i e k X c e c h o w a ł się w i e l k i m u p a d k i e m g o s p o d a r k i , k t ó r a d o t ą d s k u p i a ­
ła się w o k ó ł rolnictwa, d l a t e g o p r o b l e m p o d n i e s i e n i a j e g o p o z i o m u (działalność
b e n e d y k t y n ó w ) był sprawą n i e z m i e r n i e ważną. D o p i e r o p o d k o n i e c X I w. o d r a ­
dzają się m i a s t a , zaczyna rozwijać się h a n d e l . W i e k X to r ó w n i e ż świt n o w e g o
ustroju s p o ł e c z n e g o , j a k i m był f e u d a l i z m . Zrodził się o n w e Francji, j e g o p o ­
czątki sięgają p a n o w a n i a Karolingów, c h o ć g ł ó w n y rozwój p r z y p a d a na o k r e s p o
u p a d k u p a ń s t w a K a r o l i n g ó w za R o b e r t a P o b o ż n e g o (lata 9 9 6 - 1 0 3 1 ) . Z Francji
p r z e c h o d z i w r a z z W i l h e l m e m Z d o b y w c ą d o Anglii (1066 r.). O g r o m n i e t y p o w e
dla w c z e s n e g o ś r e d n i o w i e c z a b y ł o o d d z i a ł y w a n i e Francji na A n g l i ę , a p ó ź n i e j
i n a N i e m c y w w i e l u d z i e d z i n a c h życia. J e d n a k ż e i tu X w. to j a k b y chwila ci­
szy i u ś p i e n i a p o p o t ę d z e k a r o l i ń s k i e j , a p r z e d wiosną f e u d a l i z m u w e Francji
w X I I w.
W r e s z c i e dla r o z ś w i e t l e n i a o g ó l n e g o tła t r z e b a t e ż zwrócić u w a g ę n a
w p ł y w y a r a b s k i e i b i z a n t y j s k i e , o k t ó r y c h w s p o m i n a l i ś m y p r z y okazji o m a w i a ­
nia o k r e s u k a r o l i ń s k i e g o . Silny w p ł y w W s c h o d u zaznacza się r ó w n i e ż w s z t u c e
r o m a ń s k i e j , c h a r a k t e r y s t y c z n y m p r z y k ł a d e m j e s t tu kaplica k o r o n a c y j n a Karo­
la W i e l k i e g o w A k w i z g r a n i e ( o b e c n i e A a c h e n ) .
W odniesieniu do Włoch musimy pamiętać, że podczas gdy północna
c z ę ś ć p ó ł w y s p u p r z e ż y w a ł a w X I w. o d r o d z e n i e p r a w a r z y m s k i e g o , o t y l e p o ł u ­
d n i o w a d o X I w. p o z o s t a w a ł a p o d władzą B i z a n c j u m , a Sycylia w latach
9 0 2 - 1 0 9 1 była p o d p a n o w a n i e m Arabów.
W i d z i m y w i ę c , ż e o d r o d z e n i e k a r o l i ń s k i e było z b y t s ł a b e , b y s p o w o d o -

Niemniej jednak zaznacza się mocna świadomość ciągłości nauczania. Powstają pełne
błędów „genealogie wiedzy", np. mnich Gerbert podaje taką „genealogię" nauczania
gramatyki: mnich Teodor i opat Hadrian - Aldhelm - Beda - Egbert - Alkuin - Sma-
ragdus - Hraban Maur - Teodulf - Eryk z Auxerre - Remigiusz - liczni uczniowie.
Średniowiecze 426

wać ogólne ożywienie kulturalno-intelektualne. Miało j e d n a k niewątpliwie


w i e l k i e zasługi d l a c h r z e ś c i j a ń s k i e j E u r o p y skoro w y d a ł o E r i u g e n c , A l k u i n a ,
H r a b a n a M a u r a i i n n y c h , p r z e j ę ł o d a w n e zasoby k u l t u r y i r l a n d z k i e j . O b e c n i e
p r z y g o t o w y w a ł się r o z k w i t o z n a c z n i e s z e r s z y m zasięgu, j e g o p r z e j a w y b y ł y
c z ę ś c i o w o w i d o c z n e w i e k u X I , ale p e ł n i ę osiągnął o n d o p i e r o w X I I w. Ż y c i e
u m y s ł o w e X w. k s z t a ł t o w a ł y b a r d z o n i e l i c z n e i m a ł o w y b i t n e umysły, k t ó r y c h
j u ż z n a c z n i e w i ę c e j j e s t w X I , a c a ł k i e m sporo w X I I w. W y s t a r c z y k r ó t k o w y ­
liczyć t y c h p a r ę w a ż n i e j s z y c h n a z w i s k ludzi u c z o n y c h X w.: P o p p o z F u l d y ,
R e i n h a r d z e Św. B u r c h a r d a , R o t a r i u s z ( R a t e r i u s z ) z Werony, B o v o II z C a r v e y
( a u t o r p l a t o ń s k i e g o k o m e n t a r z a d o b o e c j u s z o w e g o Pocieszenia), A d a l b o l d
z U t r e c h t u k o m e n t u j ą c y Pocieszenie w d u c h u c h r z e ś c i j a ń s k i m , w r e s z c i e N o t k e r
L a b e o z St. G a l l e n .
L a b e o z n a n y t e ż j a k o N o t k e r N i e m i e c zmarł w 1022 r. Działał w w y b i t ­
nej s z k o l e w S a n k t - G a l l e n , j a k o p i e r w s z y posługiwał się j ę z y k i e m n i e m i e c k i m ,
znał t e ż h e b r a j s k i , g r e k ę i łacinę. J e s t a u t o r e m p r z e k ł a d ó w n a j ę z y k n i e m i e c k i
dzieł A r y s t o t e l e s a (Kategorie, Hermeneutyka), Boecjusza (Opocieszeniu), M a r c j a n a
Kapelli (De nuptiis Mercurii et Philologiae) oraz p i s m o m u z y c e i r e t o r y c e . S t w o ­
rzył s z k o ł ę , z k t ó r e j wyszły p o d r ę c z n i k i d o s z t u k w y z w o l o n y c h i d o r o z p r a w
dialektycznych.
P r a w d z i w y m ś w i a t ł e m w m r o k a c h X w. i b a r d z o w y b i t n y m u m y s ł e m b y ł
G e r b e r t z Aurillac. U r o d z i ł się w p o ł o w i e X w. w b a r d z o s k r o m n e j r o d z i n i e , w y ­
c h o w a n y był w o p a c t w i e w Aurillac. T r z y lata ( 9 6 7 - 9 7 0 ) s p ę d z i ł w H i s z p a n i i ,
g d z i e z e t k n ą ł się z n a u k ą arabską. Był w y c h o w a w c ą O t t o n a I I , syna O t t o n a I,
k i e r o w n i k i e m szkół w R e i m s i w P a r y ż u . W 9 8 0 r. o d b y ł zwycięską d y s p u t ę z e
scholarcha O t r i k u s e m w R a w e n n i e , w obecności O t t o n a II. Cesarz poruszony
n i e z w y k ł y m u m y s ł e m G e r b e r t a , m i a n o w a ł go o p a t e m w B o b b i o . F u n k c j ę t ę
s p r a w o w a ł d o 9 9 7 r., k i e d y to stał się doradcą i w y c h o w a w c ą cesarza O t t o n a I I I .
D z i ę k i p o p a r c i u t e g o n i e z w y k ł e g o m o n a r c h y , k t ó r y marzył o z j e d n o c z e n i u E u ­
r o p y w r a m a c h Imperium Romanum, w 9 9 9 r. został p a p i e ż e m i przybrał i m i ę Syl­
westra II. Chociaż wykształcenie tego humanisty i erudyty rozmiłowanego
w C y c e r o n i e n i e w y k r a c z a ł o d a l e k o p o z a trivium i quadrivium, s k o m e n t o w a ł
w s z y s t k i e z n a n e ó w c z e ś n i e t r a k t a t y Arystotelesa. S y l w e s t e r I I był w y b i t n y m
mówcą, p i s a r z e m i u c z o n y m , b a r d z i e j l o g i k i e m niż m e t a f i z y k i e m , c z e g o w y r a z
daje w r o z p r a w i e De rationali et ratione uti. P o b r z m i e w a w niej w y r a ź n y t o n za­
i n t e r e s o w a n i a ś w i e c k ą starożytnością bardziej niż tradycją Ojców. Kierowała
n i m n i e t y l k o c h ę ć p r z e k a z a n i a d o r o b k u s t a r o ż y t n y c h , podjął t u r ó w n i e ż p r ó b ę
syntezy. G r o m a d z i ł rękopisy, k t ó r e t y l k o d z i ę k i n i e m u n i e u l e g ł y z n i s z c z e n i u .
Był wynalazcą n a r z ę d z i a s t r o n o m i c z n y c h , a r y t m e t y c z n y c h i m u z y c z n y c h .
Z b u d o w a ł własnoręcznie dwudziestoczterogodzinny zegar w o d n y regulowany
w e d l e G w i a z d y P o l a r n e j . D u ż e z n a c z e n i e mają j e g o p i s m a a r y t m e t y c z n e n p . De
numerum dwisione, De geometria, De sphera. W s z y s t k i e t e n i e z w y k ł e d o k o n a n i a
sprawiły, ż e p o s t a ć p a p i e ż a była o t o c z o n a atmosferą tajemnicy, w X I i X I I w.
szerzyła się n a w e t l e g e n d a o S y l w e s t r z e m a g u i h e r e t y k u .
M i ę d z y I X a X I w. ciągną się coraz to bardziej o ż y w i o n e spory teologicz-
IV. Myśliciele X wieku 427

n e , w k t ó r y c h pojawia się w i e l e p r o b l e m ó w filozoficznych. Kończą się o n e w r e ­


szcie o s t r y m s p o r e m d i a l e k t y k ó w i a n t y d i a l e k t y k ó w . O m ó w i m y k o l e j n o n a s t ę ­
pujące p r o b l e m y : 1. spór o p r z e z n a c z e n i e i w o l n o ś ć , 2. k o n t r o w e r s j e e u c h a r y ­
styczne, 3. dialektycy i antydialektycy.

1. Spór o przeznaczenie i wolność


S p ó r t e n wszczął G o t s z a l k ( G o d e s c a l c u s l u b G o t e s c a l c u s z O r b a i s ) m n i c h p r z e ­
bywający n a j p i e r w w k l a s z t o r z e w F u l d z i e , a s k a z a n y p r z e z króla L u d w i k a na
o d o s o b n i e n i e w klasztorze O r b a i s , zmarł o k o ł o 8 6 6 - 8 6 9 r. N a w i ą z u j ą c d o wąt­
pliwości św. A u g u s t y n a w y r a ż o n y c h w t r a k t a c i e O łasce i wolnej woli, twierdził,
iż n i e m a ani w o l n o ś c i , ani o d p o w i e d z i a l n o ś c i m o r a l n e j . G o t s z a l k zajmował się
56
również gramatyką .
S t a n o w i s k o t e o l o g i c z n e G o t s z a l k a przyczyniło się d o p o w s t a n i a d w ó c h
5 7
grup, przeciwników (Hraban Maur, Hinkmar arcybiskup z R e i m s ) i zwolen­
ników (mistrz Gotszalk, R a t r a m n u s z Corbie i Servatus L u p u s ) . Ratramnus
w s w y c h p o g l ą d a c h był j e s z c z e bardziej skrajny od G o t s z a l k a . Uważał, iż
z a r ó w n o d o b r o , j a k i zło p o c h o d z ą od Boga i n i e u c h r o n n i e p r o w a d z ą d o o k r e ­
ś l o n e g o c e l u , n i e m a tu ż a d n e j wolności.

2. Kontrowersje eucharystyczne
W i e m y j u ż , ż e n a u k a E r i u g e n y (Depraedestinatione) nie t y l k o n i e łagodziła s p o ­
ru, lecz łączyła o b i e g r u p y ( z w o l e n n i k ó w i p r z e c i w n i k ó w G o t s z a l k a ) p r z e c i w
p o g l ą d o m E r i u g e n y . W I X w. n a u k a s a m e g o G o t s z a l k a została p o t ę p i o n a d w a
razy. W t y m s p o r z e wybija się p o s t a ć R a t r a m n u s a z C o r b i e ( t o k . 870 r.), k t ó r y
bronił G o t s z a l k a . I n t e r e s u j e g o r ó w n i e ż p r o b l e m duszy, w t r a k t a c i e De anima
p y t a , czy d u s z a j e s t circumscripte czy localis.
N a p o d s t a w i e tradycji O j c ó w i w ł a s n y c h p o g l ą d ó w twierdził, ż e d u s z a j e s t
n i e m a t e r i a l n a . W De ąuantitate animae broni p l u r a l i z m u w rodzaju l u d z k i m (toż­
samości istoty i n a t u r y l u d z k i e j w k a ż d y m c z ł o w i e k u ) p r z e c i w p e w n e m u m n i ­
c h o w i z B e a u v a i s , który: „ p o w i a d a , że k a ż d y c z ł o w i e k j e s t j e d n y m c z ł o w i e k i e m
58
p r z e z s u b s t a n c j ę " (dicit namąue, quod omnis homo unus homo sit per substantiam) .
R a t r a m n u s w p r o w a d z a nas w k o n t r o w e r s j ę e u c h a r y s t y c z n ą dotyczącą in­
terpretacji s p o s o b u o b e c n o ś c i C h r y s t u s a w E u c h a r y s t i i . W b r e w p o g l ą d o m s y m -

P o roku 1930 odkryto jego Quaestiones grammaticales.


Hinkmar arcybiskup z Reims namówił Eriugenc, by pisał przeciw zwolennikom
Gotszalka.
Ratramnus z Corbie, De ąuantitate animae (Monumentu Germaniae Historica, Episto­
ła Karolini aeri, t. IV), s. 153.
Średniowiecze 428

b o l i c z n y m u w a ż a , iż C h r y s t u s j e s t o b e c n y s u b s t a n c j a l n i e w p r z e m i e n i o n y c h d a ­
rach - c h l e b i e i w i n i e . J a k o racjonalista w y s t ę p u j e R a t r a m n u s p r z e c i w t r a d y c y j ­
n y m i r e a l i s t y c z n y m p o g l ą d o m św. P a s c h a s i u s a [ P a s c h a z e g o ] R a d b e r t a (f o k .
860 r. j a k o o p a t w C o r b i e ) , k t ó r y twierdził, ż e w religii m u s i b y ć p o ł ą c z e n i e
scientia i misterium, a w i n t e r p r e t a c j i E u c h a r y s t i i a k c e n t o w a ł k o n i e c z n o ś ć p o s ł u ­
s z e ń s t w a n a t u r y w o b e c woli Boga. W p i ś m i e De corpore et sanguine Domini R a ­
t r a m n u s daje w y r a z racjonalizmowi i dąży d o u s t a l e n i a d u c h o w e g o , a n i e real­
n e g o r o z u m i e n i a E u c h a r y s t i i . R a t r a m n u s p r z y g o t o w u j e przyjście i w y p r z e d z a
swoimi poglądami zapatrywania Berengara z Tours.
B e r e n g a r ( 1 0 0 0 - 1 0 8 8 r.) w s p o r z e o u n i w e r s a l i a był antyrealistą, z a p e w n e
p o d w p ł y w e m E r i u g e n y był t a k ż e racjonalistą. J a k m ó w i ą krążące o n i m o p i n i e
„ u c i e k a ł się d o d i a l e k t y k i porzucając ś w i ę t e a u t o r y t e t y " {relictis sacris auctorita-
59
tibus ad dialecticam confugium faeis) .
W e d l e B e r e n g a r a d i a l e k t y k a m u s i b y ć s t o s o w a n a d o rozważania p r o b l e ­
mu Eucharystii i musi mieć pierwszeństwo przed autorytetem. Ponieważ jako­
ści n i e m o g ą i s t n i e ć b e z o d p o w i e d n i e j substancji, w o b e c t e g o C i a ł o i K r e w
C h r y s t u s a n i e są s u b s t a n c j ą c h l e b a i w i n a , lecz tkwią w j a k i ś u k r y t y i t a j e m n i ­
60
czy s p o s ó b o b o k t a m t y c h s u b s t a n c j i . T o k o m p r o m i s o w e s f o r m u ł o w a n i e zosta­
ło p o t ę p i o n e c z t e r y razy w X I w. B e r e n g a r był z w a l c z a n y zwłaszcza p r z e z wła­
s n y c h uczniów.
W w a l k a c h p r z e c i w B e r e n g a r o w i ustalają się p e w n e z a s a d n i c z e dla filo­
zofii pojęcia: substantia i accidens. T y c h p o j ę ć u ż y w a G u i t m u n d z Aversa ( G u i t -
m u n d u s C h r i s t i a n u s ) , t e o l o g francuski z X I I w., k t ó r y s t u d i o w a ł w s ł y n n e j s z k o ­
le k l a s z t o r n e j w B e c , k i e r o w a n e j p r z e z L a n f r a n k a . G u i t m u n d napisał p r z e c i w ­
k o B e r e n g a r o w i t r a k t a t De corporis et sanguinis Christi veritate.
I n n y z o p o n e n t ó w B e r e n g a r a , H i l d e b e r t z L a v a r d i n p o raz p i e r w s z y s t o ­
suje o k r e ś l e n i e transsubstantiatio. Był o n a r c y b i s k u p e m T u l u z y , m y ś l i c i e l e m ,
k t ó r y p r z y g o t o w a ł g r u n t p o d d w u n a s t o w i e c z n y h u m a n i z m w e Francji. W a r t e
u w a g i są j e g o d z i e ł a Conflictus carnis et animae i De Roma.
N a j w y b i t n i e j s z y m z p r z e c i w n i k ó w Berengara był L a n f r a n k . Urodził się
o k o ł o 1010 roku w P a d w i e . N a j p i e r w w y k ł a d a ł prawo w Bolonii, p o t e m w ę d r o ­
wał j a k o nauczyciel p o Francji, wreszcie osiadł w N o r m a n d i i w o p a c t w i e Bec.
T a m założył w s p o m n i a n ą j u ż szkołę, która zawdzięczała swą sławę właśnie L a n -
frankowi. D a ł się p o z n a ć j a k o b a r d z o w y b i t n y k i e r o w n i k tej uczelni, d z i ę k i n i e ­
m u znalazł się t a m m.in. św. A n z e l m , p o c h o d z ą c y r ó w n i e ż z L o m b a r d i i . W i l h e l m
z M a l m e s b u r y (historyk angielski t ok. 1143 r.) określa B e c j a k o „wielką i sław­
61
ną szkołę w s z e l k i c h p i s m " {magnum et famosum omnis litteraturae gymnasium) .
L a n f r a n k p o r z u c a u p r a w i a n ą zrazu d i a l e k t y k ę i o d d a j e się teologii walcząc
z B e r e n g a r e m . W tej p o l e m i c e u k a z u j e się cała w i e d z a L a n f r a n k a , zwłaszcza

Lanfrank, De corpore et sanąuineDomini, 7(PL 150, 4 1 6 D ) .


Por. Berengar z Tours, De Sacra Coena adversus Lanfrancum, wyd. F. T h . Vischer,
Berlin 1834.
Por. Wilhelm z Malmesbury, Degestis pontificum Angtiae, 1(PL 179, 1459).
IV. Myśliciele X wieku 429

w d z i e l e De corpore etsanguine Domini adversus Berenganim. W 1070 r. został arcy­


b i s k u p e m C a n t e r b u r y , k t ó r y to urząd sprawował aż d o śmierci w 1089 r.
N a m a r g i n e s i e walki d i a l e k t y k ó w z a n t y d i a l e k t y k a m i toczyła się w ó w ­
czas w a l k a o s t u d i a ś w i e c k i e w klasztorach. L a n f r a n k n i e stanął p o ż a d n e j stro­
n i e , zrodziła się w n i m n a t o m i a s t myśl, którą p o t e m p r z e j m i e św. A n z e l m i która
c h a r a k t e r y z u j e całą s c h o l a s t y k ę . U w a ż a ł on,'iż s z t u k i w y z w o l o n e są d o b r e s a m e
w s o b i e i n a w o ł y w a ł : „ G a ń n i e s z t u k ę d y s k u t o w a n i a , ale jej p r z e w r o t n e n a d u ­
62
ż y w a n i e " (Non artem disputandi vituperat, sed perversum disputantium usum) .
U z n a j e o d r ę b n e p r a w a teologii i filozofii i rozróżnia j e , z a p e w n e przypisując i m
o d r ę b n e dziedziny.

3. Zwolennicy i przeciwnicy dialektyki


Polemiki eucharystyczne, spór o powszechniki, p r o b l e m n a u k świeckich w wy­
63
k s z t a ł c e n i u m n i c h a i rozwój z a g a d n i e ń p r a w n i c z y c h w y w o ł a ł y w y r a ź n y p r z e ­
rost d i a l e k t y k i . N i e ujęta w karby, u p r a w i a n a b e z kontroli i c e l u d i a l e k t y k a , n i e
s p e ł n i a ł a zrazu tej roli, j a k a jej p r z y p a d n i e w w i e l k i e j s c h o l a s t y c e w w y d a n i u
A b e l a r d a , A l b e r t a czy T o m a s z a .
W X I w. p o d o b n i d o sofistów g r e c k i c h d i a l e k t y c y w ę d r o w a l i p o z a c h o ­
d n i e j E u r o p i e , b u d z ą c n i e p o k ó j i w z b u d z a j ą c podziw. N a z y w a n o ichphilosophi,
dialectici, sophistae, peripatetici.
K a r m i e n i t r y t e i z m e m i n o m i n a l i z m e m Roscelina d i a l e k t y c y podważają
wszelki a u t o r y t e t w w y k ł a d z i e d o g m a t u . T y p o w y m p r z e d s t a w i c i e l e m t e g o rodza­
ju d i a l e k t y k ó w j e s t A n z e l m z B e s a t e (z miłości d o Arystotelesa s a m siebie nazy­
wał Anse/mus Peńpateticus). Urodził się w P a r m i e na początku X I w. Był u c z n i e m
W ł o c h a D r o g o s a ( d i a l e k t y k a ) i S i c h u l e m a (retoryka). N a p i s a ł dzieło Rhetorima-
chia, w k t ó r y m walczy z zasadą sprzeczności i traktuje to p i s m o j a k o filozoficzne.
W ę d r u j e p o W ł o s z e c h , Francji, N i e m c z e c h (w M o g u n c j i m a t y p o w y w y k ł a d so-
fistyczny) szukając u z n a n i a i p o k l a s k u , z u p e ł n i e j a k sofiści l u b h u m a n i ś c i X V w.
Z a r ó w n o A n z e l m , j a k i B e r e n g a r z T o u r s p r e z e n t u j ą p o s t a w y skrajnych
d i a l e k t y k ó w . P r z e c i w t e m u t r e n d o w i nastąpiła z d e c y d o w a n a reakcja, łącząca
się z reformą życia k l a s z t o r n e g o . W a l k ę z d i a l e k t y k a m i rozpoczęła g r u p a t e o l o ­
g ó w dążąca d o w y ł ą c z n i e literalnej interpretacji Pisma. T e n s p ó r o d i a l e k t y k ę
był m a ł o p ł o d n y filozoficznie, z a n i m n i e d o p r o w a d z i ł d o w y b i t n y c h s y n t e z
w pismach Anzelma i Abelarda.
G ł ó w n y m i p r z e d s t a w i c i e l a m i a n t y d i a l e k t y c z n e j g r u p y t e o l o g ó w w X I w.
są: ńa W ę g r z e c h - G e r a r d z C s a n a d , w e W ł o s z e c h - św. P i o t r D a m i a n i , w N i e m ­
c z e c h - O t l o h z St. E m m e r a m i M a n e g o l d z L a u t e n b a c h .

Por. Lanfrank, Commentana in Epistolas s. Pauli ( P L 150, 323B).


Problem ten był zwłaszcza żywy w e Włoszech, gdzie dyskutowano stosunek scho­
lastyki do rozwoju prawa.
Średniowiecze 430

G e r a r d z C s a n a d ( t ok. 1046 r.) był z p o c h o d z e n i a W ł o c h e m , s t u d i o w a ł


t a m s z t u k i w y z w o l o n e . S w o j e p o g l ą d y wyłożył w d z i e l e Deliberatio supra hym-
num triumpuerorum. Z a p r o s z o n y p r z e z króla Stefana I osiedlił się na W ę g r z e c h ,
gdzie pełnił funkcję arcybiskupa Csanad.

4. Piotr Damiani
N a j s ł a w n i e j s z y m i c z o ł o w y m a n t y d i a l e k t y k i e m był P i o t r D a m i a n i . Urodził się
w R a w e n n i e w 1007 r. N a l e ż a ł d o z a k o n u k a m e d u ł ó w , p o c z ą t k o w o życie s w e
p ę d z i ł w o d o s o b n i e n i u p r a k t y k u j ą c a s c e z ę . W 1057 r. został b i s k u p e m Ostii i l e ­
g a t e m p a p i e s k i m . Z m a r ł w 1072 r. D o m i n a n t ą w p i s m a c h i działalności Piotra
D a m i a n i e g o j e s t n u t a p o g a r d y dla świata, a w n a s t ę p s t w i e t e ż n i e c h ę ć d o całej
s t w o r z o n e j natury. U w a ż a ł , iż w a ż n y i wartościowy na t y m ś w i e c i e j e s t t y l k o d u ­
chowy, a s c e t y c z n y ideał z a k o n n y i w s z y s t k o to, co d o realizacji t e g o m n i s z e g o
i d e a ł u b e z p o ś r e d n i o p r o w a d z i . P i o t r D a m i a n i j e s t p r z e d s t a w i c i e l e m skrajnie
s a k r a l n e j d u c h o w o ś c i ś r e d n i o w i e c z a . D l a t e g o w filozofii p o l i t y c z n e j j e s t z w o ­
l e n n i k i e m teokracji p a p i e s k i e j - d o k t r y n y s f o r m u ł o w a n e j d o p i e r o p r z e z G r z e ­
gorza V I I . Z t e g o p o w o d u Piotra m o ż e m y n a z w a ć „ p r e g r e g o r i a n i n e m " .
Z d a n i e m P i o t r a D a m i a n i e g o u p r a w i a ć należy t y l k o literalną i n t e r p r e t a c j ę
64
Pisma, a n i e z a j m o w a ć się a u t o n o m i c z n i e filozofią . G d y b y filozofia miała war­
tość s a m a w s o b i e , to a p o s t o ł a m i b y l i b y filozofowie, a n i e rybacy. C z y s t a filozo­
fia to w y m y s ł szatana. W i d z i m y w i ę c , że s t o s u n e k Piotra D a m i a n i e g o d o filozo­
fii to t y l k o j e d e n p u n k t j e g o n a u k i , wypływający z z a s a d n i c z e g o s t a n o w i s k a , ja­
k i e z a j m u j e . U w a ż a ł r ó w n i e ż , że s z t u k i w y z w o l o n e są n i e u ż y t e c z n e , ś w i a d c z y
o t y m t y p o w y t y t u ł j e d n e g o z j e g o dzieł: De sancta simplicitate scientiae inflanti
anteponenda. T w i e r d z i ł , iż p i e r w s z y m p r o f e s o r e m g r a m a t y k i był szatan, k t ó r y
n a u c z y ł ludzi o d m i e n i a ć w y r a z „ B ó g " w liczbie m n o g i e j , b y m ó c p o w i e d z i e ć
„ b ę d z i e c i e j a k o b o g o w i e " . O b u r z a się P i o t r D a m i a n i na z a k o n n i k ó w , k t ó r z y
w y ż e j cenią Ars D o n a t a od Reguły św. B e n e d y k t a . W r a z z i n n y m i s z t u k a m i w y ­
z w o l o n y m i zalicza o n i filozofię d o n a u k z b ę d n y c h (superfłuum), bezwartościo­
w y c h i s a m y c h w s o b i e b e z s i l n y c h . D l a t e g o t e ż j e d y n i e p o d d a n a teologii filo­
zofia m o ż e s p e ł n i a ć j a k i e ś p o ż y t e c z n e z a d a n i e . P o raz p i e r w s z y u Piotra D a m i a ­
n i e g o filozofia n a z w a n a została „sługą teologii":

Z n a j o m o ś ć j e d n a k ż e tej s z t u k i l u d z k i e j , k i e d y stosuje się ją d o b a d a n i a


ś w i ę t y c h t e k s t ó w , n i e m o ż e rościć sobie b e z c z e l n i e p r a w a d o n a u c z a n i a ,
lecz j a k służąca p a n i i sługa p o w i n n a s p e ł n i a ć swoje posługi, b y n i e p o ­
błądziła w y p r z e d z a j ą c ją.

Głównym źródłem tych poglądów Piotra i innych antydialektyków był św. Ambro­
ży, negatywnie nastawiony do filozofii (por. Ambroży, De fide, I, 5; I, 13; IV, 8; De
incarnatione, IX, 89).
IV. Myśliciele X wieku 431

Q u a e t a m e n artis h u m a n a e peritia, si ą u a n d o t r a c t a n d i s sacris e l o ą u i i s


a d h i b e t u r , n o n d e b e t ius magisterii s i b i m e t a r r o g a n t e r a r r i p e r e , s e d v e l u t
ancilla d o m i n a e ą u o d a m f a m u l a t u s o b s e ą u i o s u b s e r v i r e , n e si p r a e c e d i t ,
65
aberret .

J e d n a k ż e w ł a ś n i e w d z i e l e De dwina omnipotentia p o s ł u g u j e się Piotr D a ­


m i a n i tą p o g a r d z a n ą p r z e z s i e b i e d i a l e k t y k a , r o z u m u j e i d o w o d z i . R o z w a ż a w e r ­
set p s a l m u Omnia ąuaecumąue voluitfecit - a w i ę c W s z e c h m o c Boża n i e m a ż a d ­
n y c h o g r a n i c z e ń . B ó g t k w i w w i e c z n y m „ t e r a z " i d l a t e g o n i e d o t y c z y G o zasa­
da s p r z e c z n o ś c i , n i e stosują się d o ń p r a w a d i a l e k t y k i , ani ż a d n e z a s a d y n a s z e g o
p o z n a n i a . D l a t e g o t e ż p y t a n i e , czy Bóg m o ż e cofnąć p r z e s z ł e z d a r z e n i a , j e s t za­
gadnieniem pozornym.
P o g l ą d y t a k j a s k r a w o g ł o s z o n e p r z e z św. P i o t r a D a m i a n i e g o wyznają rów­
n i e ż dwaj w s p o m n i a n i z a k o n n i c y n i e m i e c c y .
O t l o h z St. E m m e r a m (ur. ok. 1010 r., t ok. 1070 r.) napisał Dialogus de
tribus ąuaestionibus i j e d n ą z p i e r w s z y c h w ś r e d n i c h w i e k a c h a u t o b i o g r a f i ę Liber
de tentationibus suis et scriptis. C z y t a m y t a m , ż e d o ś w i a d c z e n i a ż y c i o w e p o k a z a ł y
O t l o h o w i , iż w n a u k a c h ś w i e c k i c h j e s t w i e l e rzeczy z b ę d n y c h , a p o z a t y m n i e
są o n e z a k o n n i k o m p o t r z e b n e . N i e p o t ę p i a b e z w z g l ę d n i e d i a l e k t y k i , ale w a l ­
czy z jej n a d r z ę d n o ś c i ą w o b e c Pisma Świętego. W s p o m i n a z w y r z u t e m o d i a l e k -
t y k a c h , k t ó r z y w y ż e j cenili Boecjusza od Pisma Świętego:

W w i e l u s p r a w a c h wierzyli bardziej Boecjuszowi niż ś w i ę t y m p i s m o m .


66
M a g i s ą u e B o e t i o ą u a m sanctis scriptoribus in p l u r i m u s dictis c r e d e r e n t .

P o d o b n y t o n s p o t y k a m y w p o g l ą d a c h M a n e g o l d a z L a u t e n b a c h (f p o
1130 r.), k t ó r y realizował z a ł o ż e n i a g r e g o r i a ń s k i e j reformy k o ś c i e l n e j w N i e m ­
c z e c h . Z a p e w n e to w ł a ś n i e o n był o k r e ś l a n y j a k o philosophus teutonicus. Począt­
k o w o był w ę d r o w n y m n a u c z y c i e l e m (Francja i N i e m c y ) , a p ó ź n i e j m n i c h e m .
T w i e r d z i ł , ż e filozofia M a k r o b i u s z a , P l a t o n a i logika A r y s t o t e l e s a są n i e b e z ­
p i e c z n e i n i e d a d z ą się p o g o d z i ć z d o g m a t a m i . C h o c i a ż u w a ż a ł , ż e filozofia j e s t
superfluum, M a n e g o l d , p o d o b n i e j a k D a m i a n i stosował tę l e k c e w a ż o n ą filozofię
w e t y c e i w teorii p a ń s t w a . O d tej strony j e g o p o g l ą d y są rzeczywiście b a r d z o
c i e k a w e . T r w a j ą c e p o d ó w c z a s zagorzałe w a l k i c e s a r s t w a z p a p i e s t w e m w p r o w a ­
dziły na t e r e n z a g a d n i e ń t e o r e t y c z n y c h p r o b l e m s a m e j istoty p a ń s t w a oraz s t o ­
s u n k ó w m i ę d z y p a ń s t w e m i K o ś c i o ł e m . O d czasów J o n a s z a z O r l e a n u p o raz
p i e r w s z y ^ostaje w p r o w a d z o n y s y s t e m czystej filozofii p o l i t y c z n e j .
P i s m a M a n e g o l d a to Liber ad Geberhardum oraz Opuscula contra Wolfelmum
Coloniesem, k t ó r e stanowi s p r a w o z d a n i e z r o z m o w y o d b y t e j ok. 1080 r. w ogro­
d a c h L a u t e n b a c h . W dialogu t y m przy okazji dyskusji o zasięgu p r a w cesarza
i p a p i e ż a , M a n e g o l d s n u j e refleksje o roli w ł a d z y w p a ń s t w i e . J e s t o n z w o l e n n i -

Piotr Damiani, De dwina omnipotentia (PL 145, 6 0 3 D ) , przekł. J. Legowicz, Histo­


ria..., s. 267.
Otloh, Dialogus de tribus ąuaestionibus (PL 146, 60A).
Średniowiecze 432

k i e m teokracji p a p i e s k i e j i d l a t e g o Piotr D a m i a n i określa M a n e g o l d a j a k o gre-


67
g o r i a n i n a . U w a ż a on, ż e w ł a d z a k r ó l e w s k a , c h o ć j e s t b o s k i e g o p o c h o d z e n i a , to
j e d n a k n i e p r z y s ł u g u j e z natury, ale nazwą swą w s k a z u j e na p e w n ą funkcję, za­
68
d a n i e czy o b o w i ą z e k (quod rex non sit nomen naturae sed vocabulum offici) .
C e l e m w ł a d z y k r ó l e w s k i e j j e s t z a p e w n i e n i e ogółowi ludzi s p r a w i e d l i w e ­
go d o b r a . Król m u s i o d z n a c z a ć się walorami m o r a l n y m i i jeśli sprzeciwia się
s p r a w i e d l i w o ś c i w ó w c z a s staje się t y r a n e m . D o t e g o miejsca d o c h o d z i J o n a s z
z O r l e a n u , ale M a n e g o l d idzie d a l e j . T w i e r d z i , iż z chwilą, g d y król staje się ty­
r a n e m , rozwiązuje się „ k o n t r a k t " m i ę d z y n i m a l u d e m . M a n e g o l d p o w i a d a , ż e
w t e d y l u d o d d a l a go j a k złego p a s t e r z a . J e s t to o g r o m n i e w a ż n e t w i e r d z e n i e ,
p o n i e w a ż tkwią w n i m zalążki teorii pactum - u m o w y s p o ł e c z n e j m i ę d z y rzą­
dzącym i podwładnymi.
Ź r ó d ł a n a u k i M a n e g o l d a to: C y c e r o (O prawach), k t ó r y uważał, ż e p o n a d
u s t a n o w i o n y m i p r z e z ludzi p r a w a m i istnieje p r a w o natury, ż e wszyscy l u d z i e są
równi oraz że istotą p a ń s t w a j e s t sprawiedliwość, której z a n i k oznacza likwida­
cję p a ń s t w a ; S e n e k a głoszący p r z e c i w Arystotelesowi naturalną r ó w n o ś ć ludzi,
wierzył r ó w n i e ż w i s t n i e n i e s t a n u p i e r w o t n e j n i e w i n n o ś c i , g d y n i e było ani p a ń ­
stwa, ani własności p r y w a t n e j ; t e k s t y p r a w n i k ó w r z y m s k i c h z I I I w. p r z e k a z a n e
p r z e z Izydora. Były to stoickie p o g l ą d y o l u d o w y m p o c h o d z e n i u w ł a d z y (respu-
blica = res popu/i) oraz zawierające podział prawa na n a t u r a l n e , s p o ł e c z n e i p a ń ­
s t w o w e - ius natura/e, ius gentium et ius cwilc, św. A u g u s t y n a 0 państwie bożym.

N a tle s p o r ó w i k o n t r o w e r s j i d o t y c z ą c y c h t a k i c h z a g a d n i e ń j a k w o l n o ś ć -
p r z e z n a c z e n i e (fatalizm), E u c h a r y s t i a , d i a l e k t y c y - a n t y d i a l e k t y c y , realizm -
n o m i n a l i z m , z a c z y n a d o m i n o w a ć n u t a n a d r z ę d n e j syntezy. W y s t ę p u j e o n a p o
raz p i e r w s z y u L a n f r a n k a , m o c n o zaś i w y r a ź n i e u j e g o u c z n i a i j e d n e g o z naj­
w y b i t n i e j s z y c h u m y s ł ó w w i e k ó w ś r e d n i c h św. A n z e l m a .
Św. A n z e l m był od czasu E r i u g e n y p i e r w s z y m w i e l k i m u m y s ł e m filozo­
f i c z n y m . O d n i e g o zaczynają się b o w i e m n o w e drogi filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j
i jej coraz w i ę k s z y rozwój. P o d o b n i e j a k u św. A u g u s t y n a , n a t w ó r c z o ś ć i poglą­
d y św. A n z e l m a rzucają światło d z i e j e j e g o życia. A n z e l m wzrósł i t k w i ł c a ł k o ­
w i c i e w k r ę g u o b y c z a j u , t y p u życia i m y ś l e n i a b e n e d y k t y ń s k i e g o . T u z n a j d z i e ­
m y właściwy klucz do zrozumienia syntezy anzelmiańskiej.

Warto zauważyć, że wszyscy antydialektycy są zwolennikami reformy gregoriańskiej.


Manegold z Lautenbach, Liber ad Geberhardum, r. XXX; Monumenta Germaniae Hi-
storica, Libelli de lite, t. I), s. 365.
ROZDZIAŁ V

Anzelm z Canterbury
G ł ó w n e źródło p o z n a n i a ż y w o t a św. A n z e l m a to biografia spisana p r z e z m n i c h a
E a d m e r a . Urodził się o k o ł o 1033 r. w Aoście. J e g o ojciec G o n d u l f był szlachci­
c e m l o m b a r d z k i m , m a t k a miała n a imię E r m e n b e r g a . W biografii E a d m e r a znaj­
d u j e m y p r z e k a z o ś n i e p r o r o c z y m , który św. A n z e l m miał j a k o d z i e c k o . W b r e w
woli ojca pragnął zostać z a k o n n i k i e m . N a j p i e r w rozpoczął życie w ę d r o w n e g o
d i a l e k t y k a , p o t e m s t u d i o w a ł w E v r a n c h e s . O k o ł o 1060 r. wstąpił d o o p a c t w a
w B e c na z a p r o s z e n i e L a n f r a n k a , g d z i e s t u d i o w a ł p o d j e g o opieką, a od 1063 r.
objął p o n i m s t a n o w i s k o p r z e o r a w Bec. W t e d y to o d d a ł się c a ł k o w i c i e pracy na­
u k o w o - p e d a g o g i c z n e j i w o k r e s i e 14 lat p r z e o r a t u napisał s w e g ł ó w n e dzieła.
D z i ę k i n i e m u szkoła w B e c doszła d o najwyższego r o z k w i t u , o jej z n a c z e n i u
69
i sławie p i s m A n z e l m a m ó w i O l d e r y k Vitalis w Historia ecc/esiastica .
J e d n a k A n z e l m n i e stworzył szkoły w e w ł a ś c i w y m z n a c z e n i u , c h o ć miał
k i l k u u c z n i ó w , n p . A n z e l m a z L a o n . W 1073 r. k i e d y został o p a t e m B e c , zaczął
w i z y t o w a ć w Anglii z a l e ż n e o d e ń o p a c t w a . Z y s k a ł t a m wielką p o p u l a r n o ś ć i p o
śmierci L a n f r a n k a (1089 r.) objął s t a n o w i s k o a r c y b i s k u p a C a n t e r b u r y i został
p r y m a s e m Anglii. Św. A n z e l m u m a r ł w 1109 r., na łożu śmierci n i e m ó g ł s o b i e
d a r o w a ć n i e u d z i e l o n e g o b ł o g o s ł a w i e ń s t w a w R z y m i e i żałował, ż e n i e zajął się
s t u d i o w a n i e m p r o b l e m u p o c h o d z e n i a i p o c z ą t k u duszy. T e d w a m o m e n t y p o ­
c h o d z ą c e z o p i s u j e g o śmierci są b a r d z o c h a r a k t e r y s t y c z n e dla całej m e n t a l n o ­
ści A n z e l m a .
J a n z S a l i s b u r y w s w y m Policraticus p i e r w s z y raz n a d a j e św. A n z e l m o w i
t y t u ł Doctor Magnificus i o k r e ś l a go j a k o alter Augustinus. R z e c z y w i ś c i e m i a n o to
o d z w i e r c i e d l a j e g o poglądy, ale n i e znajduje o d b i c i a w t e m p e r a m e n c i e i w k o ­
lejach życia św. A n z e l m a . P o d c z a s g d y A u g u s t y n a c h a r a k t e r y z o w a ł a n a m i ę t ­
ność, g w a ł t o w n o ś ć i ż y w o ś ć poglądów, u A n z e l m a w y s t ę p u j e r e g u l a r n e i stałe
w z n o s z e n i e się p o z i o m u życia; p o d o b n i e j a k dojrzewający s t o p n i o w o łan zboża,
p o w o l i osiągał szczyty swej twórczości. Miał niezwykłą na ó w c z e s n e czasy wyro­
z u m i a ł o ś ć i tolerancję w p o g l ą d a c h w y c h o w a w c z y c h . R ó w n i e ż j e g o w y k ł a d y c e ­
c h o w a ł a ż y w o ś ć i o b r a z o w o ś ć , o c z y m m ó w i E a d m e r w Liberdę S. Anse/misimili-
tudinibus. Był przy t y m c z ł o w i e k i e m n i e z m i e r n i e c z u ł y m i d o b r y m , o o g r o m n e j
liczbie s e r d e c z n y c h przyjaciół świadczy b o g a t a k o r e s p o n d e n c j a A n z e l m a , p r z e ­
s i ą k n i ę t a atmosferą świętości, z a c h w y t u i m e d y t a c j i . T a d o b r o ć i ł a g o d n o ś ć o p a ­
ta z B e c , a p o t e m a r c y b i s k u p a C a n t e r b u r y z j e d n a ł y m u ogólną m i ł o ś ć i u z n a n i e .
C h w a l i l i go wszyscy, n a w e t przeciwnicy, tacy j a k R o s c e l i n i A b e l a r d .
Z d r u g i e j s t r o n y b y ł to u m y s ł b a r d z o s y s t e m a t y c z n y i zwięzły, k t ó r y
o g r o m n i e g ł ę b o k o p r z e ż y w a ł p r o b l e m y t e o l o g i c z n e i filozoficzne. J e s t rzeczy­
w i ś c i e „ d r u g i m A u g u s t y n e m " , k i e d y p o d ą ż a za j e g o myślą, ale g o ś l e p o n i e n a -

Olderyk Yitalis, Historia ecclesiastica, II, 4, 16.


Średniowiecze 434

70
s i a d u j e , raczej uściśla w y s t ę p u j ą c e w d o k t r y n i e A u g u s t y n a niejasności. P o z o ­
staje w i e r n y s w o i m p o g l ą d o m i d l a t e g o j e g o dzieło j e s t b a r d z o o s o b i s t e . P r z y ­
k ł a d e m t y p o w e j dla A n z e l m a t e c h n i k i m e t o d o l o g i c z n e j j e s t t r a k t a t Devolunta-
te. J a k o a u g u s t y n i s t a p o s ł u g u j e się tu znaną c z ę ś c i o w o logiką Arystotelesa, za­
w s z e u p o d s t a w d o w o d u stawia definicje woli (yoluntas), u c z u ć (affectus) i w ł a d z
(potestas).
Św. A n z e l m s w y m g ł ę b o k i m u m y s ł e m o g r o m n i e p r z e w y ż s z a w s p ó ł c z e ­
s n y c h i c h o ć j e g o s p u ś c i z n a j e s t n i e w i e l k a , to j e d n a k p e ł n o w a r t o ś c i o w a . B u d u ­
jąc k a p l i c e , k ł a d z i e f u n d a m e n t y p o d wielką k a t e d r ę .

P i e r w s z a praca A n z e l m a to dialog dotyczący p o p r a w n e g o u ż y w a n i a dia-


l e k t y k i ( w s t ę p d o a r y s t o t e l e s o w s k i c h Kategorii) De grammatico, w k t ó r y m z n a j ­
d u j e m y początki typowo scholastycznej metody.
D w a j e g o g ł ó w n e dzieła to: De divinitatis essentia Monologion ( p o d o b n e d o
Wyznań A u g u s t y n a ) m ó w i ą c e o i s t n i e n i u Boga, J e g o właściwościach i Trójcy
Ś w i ę t e j oraz Proslogion seu Alloąuium de Dei existentia, w k t ó r y m z n a j d u j e się
s ł y n n y d o w ó d o n t o l o g i c z n y i s t n i e n i a Boga, tzw. ratio Anse/mi. W o k ó ł d o w o d u
o n t o l o g i c z n e g o rozgorzała w w i e k a c h ś r e d n i c h w i e l k a d y s k u s j a , ale t r z e b a p a ­
miętać, że p o d o b n i e do Augustyna, Anzelm pisze w nastawieniu teologa mi­
s t y c z n e g o . D l a t e g o d o w ó d „ n i e m a p r e t e n s j i " , b y m i e ć n a u k o w o ścisłą, i n t e r -
s u b i e k t y w n ą rację przekonywającą. G d y b y się to m i a ł o na u w a d z e , u n i k n ę ł o b y
się w i e l u z b y t e c z n y c h s p o r ó w i k r y t y k d o t y c z ą c y c h n a u k o w o ś c i d o w o d u o n t o ­
logicznego.
P o z o s t a ł e d z i e ł a A n z e l m a to Liber apologeticus contra Gaunilonem respon­
dentem pro insipiente - s t a n o w i o d p o w i e d ź na k r y t y k ę d o w o d u p r z e z G a u n i l o n a ,
oraz De veritate, De voluntate, De libertate arbitrii, De Incarnatione Verbi (w d w ó c h
r e d a k c j a c h ) , w k t ó r y m w y s t ę p u j e p r z e c i w t e z i e R o s c e l i n a o w c i e l e n i u Ojca
i D u c h a Ś w i ę t e g o ( A n z e l m ściśle o d r ó ż n i a O s o b y od ich w s p ó l n e j n a t u r y ) oraz
i n n e traktaty.
T e w s z y s t k i e r o z p r a w y p i s z e j a k o przeor i o p a t , j a k o a r c y b i s k u p zaś n a p i ­
sał j e d n ą w y b i t n ą p r a c ę d o g m a t y c z n ą Cur deus homo. D y s p o n u j e m y r ó w n i e ż
c z t e r e m a k s i ę g a m i listów od i d o A n z e l m a .

S ł a w ę z a p e w n i ł A n z e l m o w i j e g o s ł y n n y d o w ó d i s t n i e n i a Boga, ale, b y
w p e ł n i z r o z u m i e ć t e n z a s a d n i c z y p u n k t j e g o n a u k i , t r z e b a k o n i e c z n i e z n a ć in­
n e p o g l ą d y A n z e l m a na i n n e k w e s t i e .

„Nie mogłem znaleźć w nim (w Monologion) ani jednej mojej wypowiedzi, która nie
byłaby zgodna z pismami ojców katolickich, a zwłaszcza ze św. Augustynem"„Nihil
potui invenire me in ea dixisse, quod non catholicorum patrum et maxime beati Au-
gustini scriptis cohaereat"; Anzelm, Monologion, Prologus (t. I, vol. 1, s. 8), przekł.
T. Włodarczyk, s. 4.
V. Anzelm z Canterbury 435

1. Wiara i r o z u m
O m a w i a n i e d o k t r y n y o p a t a B e c r o z p o c z n i e m y od p r z e d s t a w i e n i a p r o b l e m u
w z a j e m n e g o s t o s u n k u r o z u m u i wiary. C h o ć mają tu p e w i e n w p ł y w p o g l ą d y
L a n f r a n k a , to j e d n a k rozważania A n z e l m a są m o c n o p r z e s i ą k n i ę t e d u c h e m
św. A u g u s t y n a , k t ó r e g o s t a n o w i s k o rozwija i poszerza. W ł a ś c i w y m i z a s a d n i ­
c z y m s e n s e m refleksji m e t a f i z y c z n e j n i e j e s t d o w o l n e t w o r z e n i e k o n s t r u k c j i
i n t e l e k t u a l n y c h , lecz z g ł ę b i a n i e p r a w d wiary, p r z e n i k a n i e i p o z n a w a n i e ich t r e ­
ści. O c z y w i ś c i e w y p e ł n i a n i e t e g o zamiaru nastąpi d o p i e r o w wizji uszczęśliwia­
jącej (visio beatificd). Jeśli w i ę c z a p y t a m y , co m a b y ć p i e r w s z e w w y s i ł k u s p e k u -
l a t y w n y m , refleksja filozoficzna czy p r a w d y wiary, w t e d y o d p o w i e m y : p i e r w s z a
i f u n d a m e n t a l n a m u s i b y ć wiara. D o p i e r o o n a staje się p o d s t a w ą dla w s z e l k i e j
właściwej m e t a f i z y k i i t y l k o wiara, a n i e filozofia daje z b a w i e n i e .
M o ż e m y w i ę c ustalić pierwszą z a s a d ę : w i e r z e n a l e ż y się p r y m a t w s t o ­
s u n k u d o r o z u m u . A n z e l m stara się uściślić p o j ę c i e wiary w y s t ę p u j ą c e u A u g u ­
styna. Wiara u A u g u s t y n a to c z ę s t o coś niższego od intelligentia, n i e o d g r a n i c z o ­
n e g o w y r a ź n i e od p o z n a n i a r o z u m o w e g o , od wiedzy. Gwarancją w s z e l k i e j p e w ­
ności j e s t a u t o r y t e t KoScioła, a działanie n a j w y ż s z e g o p o z n a n i a (intelligentia)
j e s t z a l e ż n e od p r z e m i a n y m o r a l n e j .
Zachowując e l e m e n t y augustyńskie Anzelm odgranicza wyraźniej wie­
d z ę od wiary i tej o s t a t n i e j n a d a j e z d e c y d o w a n i e n a d p r z y r o d z o n y c h a r a k t e r .
Wiara to n a j w i ę k s z e b o g a c t w o i n a l e ż y dążyć d o i n t e l e k t u a l n e g o z g ł ę b i e n i a t e ­
go s k a r b u ; a b y dojść d o wiedzy, t r z e b a najpierw w i e r z y ć i m i e ć dobrą w o l ę wia­
71
ry. T a k w i ę c w i e d z a m a swój p u n k t wyjścia w w i e r z e .
Fidei certitudo j e s t w e d ł u g A n z e l m a p o d s t a w ą dla fidei ratio, przy c z y m
w y r a z ratio t r z e b a r o z u m i e ć w s p e c y f i c z n y m , a n z e l m i a ń s k i m z n a c z e n i u . P r z e z
ratio o k r e ś l a o n n i e u z a s a d n i a n i e czy d o w ó d , lecz wgląd r o z u m o w y . T a k i e rozu­
m i e n i e m a k a p i t a l n e z n a c z e n i e dla u c h w y c e n i a s e n s u s ł y n n e g o d o w o d u i s t n i e ­
nia Boga - ratio Anselmi.
K l a s y c z n y t e k s t z Proslogionu u j m u j e to w s p o s ó b n a s t ę p u j ą c y :

N i e s t a r a m się b o w i e m z r o z u m i e ć , a b y m uwierzył, ale w i e r z ę , b y m zro­


z u m i a ł . A l b o w i e m i w to w i e r z ę , ż e jeżeli n i e u w i e r z ę , n i e z r o z u m i e m .

N e ą u e e n i m ąuaero intelligere, ut credam, sed credo, ut intelligam. N a m


72
e t h o c c r e d o , q u i a 'nisi c r e d i d e r o , n o n i n t e l l i g a m .

W d w ó c h hasłach z t e g o z d a n i a streszcza się cały p r o g r a m A n z e l m a


i w zalążkach cała m e t o d a scholastyczna: „wiara p o s z u k u j ą c a z r o z u m i e n i a " (Fi-
des ąuaerens intellectum - to p i e r w o t n y t y t u ł Proslogionu) i „ w i e r z ę , b y zrozu­
m i e ć " (credo, ut intelligam). Wiara n a b i e r a u A n z e l m a ściślejszego z n a c z e n i a ,

Swoistym mottem anzelmiańskiego Monologionu i Proslogionu są słowa Izajasza:


„Nisi credideratis, non intelligetis" (Iz 7, 9).
Anzelm, Proslogion, 1 (t. I, vol. 1, s. 100), przekł. T. Włodarczyk, s. 144.
Średniowiecze 436

p o d o b n i e i intelligere, w z g l ę d n i e intellectus fidei, k t ó r e t e r a z o z n a c z a o g l ą d a n i e ,


p o d z i w i a n i e z z a c h o w a n i e m d z i e d z i n y tajemnicy, w z n o s z e n i e się r o z u m e m
d z i ę k i łasce k u sferze n a d p r z y r o d z o n e g o .
Wiara, c h o c i a ż m a p i e r w s z e ń s t w o w o b e c r o z u m u , n i e h a m u j e i n i e t ł u m i
w ł a ś c i w e g o , s w o i s t e g o działania i n t e l e k t u . N i e t y l k o n i e t ł u m i go, ale j a k fer­
m e n t p o b u d z a d o p o z n a n i a r o z u m o w e g o kierując j e g o r o z w o j e m . A b y j e d n a k
z r o z u m i e ć to s t a n o w i s k o A n z e l m a , t r z e b a p a m i ę t a ć , ż e wyrósł o n w a t m o s f e r z e
duchowości klasztoru b e n e d y k t y ń s k i e g o . Sprawa autorytetu kościelnego jest
d l a ń c z y m ś o c z y w i s t y m , A n z e l m s a m j e s t g ł ę b o k o w i e r z ą c y i p i s z e dla wierzą­
73
c y c h z a k o n n i k ó w . D l a t e g o A n z e l m o w i n i e c h o d z i o a p o l o g e t y k ę , ale o w n i k ­
n i ę c i e w g ł ę b s z y s e n s d o g m a t ó w i z r o z u m i e n i e ich.
Wiara j e s t c z y m ś n i e o g a r n i ę t y m . O j c o w i e n i e mogli p o w i e d z i e ć w s z y s t ­
k i e g o , a p r a w d a n i g d y n i e b ę d z i e w y c z e r p a n a , poza t y m łaska wciąż żyje i dzia­
ła w K o ś c i e l e . D l a t e g o g n u ś n o ś c i ą i z a n i e d b a n i e m j e s t n i e c h ę ć d o b a d a n i a ro­
z u m e m treści p r a w d wiary:

W y d a j e m i się z a n i e d b a n i e m , jeżeli p o u t w i e r d z e n i u w w i e r z e n i e stara­


m y się z r o z u m i e ć t e g o , w co w i e r z y m y .

N e g l i g e n t i a m i h i v i d e t u r , si p o s t ą u a m confirmati s u m u s in fide, n o n s t u -
74
demus, quod credimus, intelligere .

T e s a m e z a g a d n i e n i a rozważa A n z e l m od s t r o n y korzyści p ł y n ą c y c h
z p r o c e s u p o z n a n i a . K t o n i e wierzy, p o z b a w i a się j e d y n e g o ś r o d k a i w a r u n k u
prawidłowego poznania. Tylko w wierze nabywamy umiejętności rozpoznawa­
nia t e g o , co b o s k i e , n a k t ó r y m to d o ś w i a d c z e n i u o p r z e się d o p i e r o p o z n a n i e B o ­
ga. T o d o ś w i a d c z e n i e Boga w w i e r z e p o z w a l a n a m Boga i s p r a w y b o ż e k o c h a ć .
P o n i e w a ż to, co k o c h a m y , c h c e m y j a k najlepiej p o z n a ć , wiara w i ę c p o p r z e z m i ­
łość p o b u d z a d o p o z n a n i a r o z u m o w e g o , d o ratio fidei. W r e s z c i e d o p o z n a w a n i a
i i n t e l e k t u a l n e g o z g ł ę b i a n i a Boga p r o w a d z i r ó w n i e ż i ś w i a d o m o ś ć d y s t a n s u , ja­
ki dzieli S t w o r z y c i e l a od s t w o r z e ń :

C ó ż u c z y n i T w ó j sługa, starający się o Twoją m i ł o ś ć , a d a l e k o o d r z u c o n y


od T w e g o oblicza? G o r ą c o p r a g n i e C i ę w i d z i e ć , a z b y t u k r y t a j e s t p r z e d
n i m twarz Twoja.
4
Q u i d faciet s e r v u s t u u s a n x i u s a m o r e tui e t l o n g e p r o i e c t u s a facie t u a ?
7 5
A n h e l a t v i d e r e t e , e t n i m i s a b e s t i 11 i facies t u a .

D o s p e k u l a c j i i n t e l e k t u a l n e j p r o w a d z i r ó w n i e ż t ę s k n o t a za rajem u t r a c o ­
n y m , g d z i e p o c z u c i e o b e c n o ś c i Boga b y ł o c z y m ś n a t u r a l n y m . W s z y s t k o to spra­
wia, ż e d o c i e k a n i a r o z u m o w e n a d treścią p r a w d wiary są dla A n z e l m a c z y m ś

7 3
Apologetyka jest rozumiana jako uzasadnianie prawd wiary, por. Cur deus homo, I, 1
(t. I, vol. 2, s. 47-49).
74
Ibidem, I, 1 (t. I, vol. 2, s. 48).
7 5
Anzelm, Proslogion, 1 (t. I, vol. 1, s. 98), przekł. T. Włodarczyk, s. 142.
V. Anzelm z Canterbury 437

n i e z w y k ł y m , u r o c z y s t y m , s a k r a l n y m i wymagają w o b e c t e g o o c z y s z c z e n i a d u ­
szy (purgatio animae).

P r z e d e w s z y s t k i m wiarą oczyszcza się serce, j a k p o w i a d a się o Bogu


w Psalmie (18, 9): „Wiara oczyszcza ich serca, p o n i e w a ż n a p r z ó d p r z e z
p r z e s t r z e g a n i e p r z y k a z a ń P a n a oświecać t r z e b a o c z y " .

Prius ergo fide m u n d a n d u m est cor, sicut dicitur d e D e o : „ F i d e m u n d a n s


corda e o r u m " ; e t prius p e r p r a e c e p t o r u m D o m i n i c u s t o d i a m illuminandi
76
s u n t oculi, quia p r a e c e p t u m domini lucidum, illuminans oculos (Ps 18, 9 ) " .

A n z e l m u w a ż a r ó w n i e ż , iż^sama m o ż l i w o ś ć z g ł ę b i a n i a wiary j e s t d z i e ł e m
łaski, k i e d y w m o d l i t w i e d z i ę k c z y n n e j m ó w i :

T o , w co w c z e ś n i e j d z i ę k i t w o j e m u darowi w i e r z y ł e m , o b e c n i e d z i ę k i
twojemu oświeceniu rozumiem.
77
Q u i a q u o d prius c r e d i d i t e d o n a n t e , iam sic intelligo t e i l l u m i n a n t e .

I n t e l e k t u a l n e z g ł ę b i a n i e t a j e m n i c wiary m u s i w i ę c o p i e r a ć się na e t y c e ,
tylko t e n r o z u m i e p r a w d y wiary, k t o j e przeżywa. O c z y s z c z e n i e p r z e z wiarę, czy­
stość zmysłów, p o k o r a i n t e l e k t u a l n a - oto w a r u n k i umożliwiające właściwą rolę
iluminacji i wyznaczające p r a w i d ł o w y s t o s u n e k i n t e l e k t u d o b o ż e g o światła:

Z a p r a w d ę n i e w i d z ę o w e g o światła, d o k t ó r e g o n i e m a p r z y s t ę p u , p o n i e ­
w a ż j e s t z b y t w y s o k o , a j e d n a k to, co w i d z ę , w i d z ę d z i ę k i n i e m u , j a k sła­
b e o k o , k t ó r e widzi to, co widzi d z i ę k i światłu słońca, k t ó r e g o n i e j e s t
w stanie spostrzec. N i e może bowiem intelekt dotrzeć do niego, gdyż
zbyt m o c n o jaśnieje.

Vere h a n c [lucern i n a c c e s s i b i l e m ] n e c v i d e o q u i a n i m i a m i h i est, e t ta-


m e n q u i d q u i d v i d e o , p e r illam v i d e o , sicut infirmus o c u l u s , q u o d v i d e t ,
p e r l u c e r n solis v i d e t , q u a m in ipso sole n e q u i t a s p i c e r e . N o n p o t e s t in-
78
t e l l e c t u s m e u s ad illam. N i m i s f u l g e t .

O m ó w i o n e tutaj s w o i s t e d z i a ł a n i e i n t e l e k t u pozwala lepiej ująć w z a j e m ­


n y s t o s u n e k wiary i r o z u m u . Z g ł ę b i a n i e i n t e l e k t u a l n e p r a w d wiary to n a m i a s t ­
ka wizji uszczęśliwiającej. P o z n a n i e r o z u m o w e m a w i ę c w a r t o ś ć przemijającą,
p o d o b n i e i d o w o d y i s t n i e n i a Boga. Z b a w i e n i w n i e b i e n i e p o t r z e b u j ą p r z e c i e ż
d o w o d ó w , ż e B ó g istnieje. U św. A n z e l m a w y s t ę p u j e najściślejsze z e s p o l e n i e
wiary z r o z u m e m . U w a ż a o n , iż n i e m a n i g d y s a m e j , czystej wiary, ani s a m e g o ,
c z y s t e g o p o z n a n i a r o z u m o w e g o . W n a s z y m , dzisiejszym z n a c z e n i u n i e m a d o ­
w o d u t a m , g d z i e w y s t ę p u j ą d o w o d y w r o z u m i e n i u a n z e l m i a ń s k i m (ratio Ansel-

Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbipńor recensio, 4 (t. I, vol. 1, s. 284).


Anzelm, Proslogion, 4 (t. I, vol. 1, s. 104), przekł. T. Włodarczyk, s. 148.
Ibidem, 16 (t. I, vol. 1, s. 112).
Średniowiecze 438

mi), p o n i e w a ż ich k o n i e c z n y m e l e m e n t e m j e s t wiara. Jeśli się t e g o n i e p a m i ę ­


ta, m o ż n a m i e ć d u ż e t r u d n o ś c i z w ł a ś c i w y m z r o z u m i e n i e m t e k s t u :

Jeżeli k t o ś z d e c y d u j e się przeczytać moje d w a m a ł e dzieła, Monologion


i Proslogion, k t ó r e zostały n a p i s a n e p r z e d e w s z y s t k i m p o to, b y m o ż n a b y ­
ło d o w i e ś ć przy p o m o c y k o n i e c z n y c h r o z u m o w a ń b e z powagi P i s m a to, co
dzięki w i e r z e głosimy o n a t u r z e boskiej i jej o s o b a c h poza naturą wcieloną.

S e d scilicet si q u i s l e g e r e d i g n a b i t u r d u o parva o p u s c u l a m e a Monologion


e t Proslogion, q u a e ad h o c m a x i m e facta s u n t , u t q u o d fide t e n e m u s d e
d i v i n a n a t u r a e t e i u s p e r s o n i s p r a e t e r i n c a r n a t i o n e m , necessariis rationi-
79
b u s s i n e S c r i p t u r a e a u c t o r i t a t e probari p o s s i t .

S ą d z o n o , ż e A n z e l m b ę d ą c s k r a j n y m racjonalistą, p r ó b u j e u d o w a d n i a ć
w s z y s t k i e d o g m a t y (poza W c i e l e n i e m ) . Ale z a u w a ż m y , iż u n i e g o s a m a necessi-
tas rationum w y p ł y w a z wiary i n i e c h o d z i m u o d o w o d y , lecz o z r o z u m i e n i e ,
z g ł ę b i e n i e i p o d a n i e m o t y w ó w . W s a m e j ratio wiara wciąż trwa i p o b u d z a d o jej
p o g ł ę b i e n i a . N i e s ł u s z n i e w i ę c m n i e m a n o , że św. A n z e l m u w a ż a w i e d z ę za
p r z e d s i o n e k (praeambulum) wiary. A n z e l m n i e j e s t ani s k r a j n y m racjonalistą, ani
t e ż antyracjonalistą, co ilustruje j e g o s t a n o w i s k o w o b e c n a u k ś w i e c k i c h . N i e
t y l k o n i e j e s t o n w r o g i e m tych n a u k , ale s a m j e uprawiał: w B e c uczył g r a m a ­
tyki, d i a l e k t y k i , i n t e r e s o w a ł a go poezja i m e d y c y n a .

2. Prawdy
T e n p r o b l e m j e s t r o z p a t r y w a n y w dialogu De veritate. Pojawia się t a m z a s a d n i ­
c z e p y t a n i e , na c z y m p o l e g a p r a w d a . A n z e l m u w a ż a , ż e p r a w d z i w e l u b fałszy­
w e są z d a n i a , z a t e m n a l e ż y od nich rozpocząć w s z e l k i e rozważania. P r a w d z i ­
w o ś ć z d a n i a p o l e g a na p e w n e j z g o d z i e , z g o d n o ś c i (rectitudo). J e s t to dla A n z e l ­
ma pojęcie zasadnicze. O w a poprawność, zgodność zachodzi między zdaniami
i m y ś l a m i ( s ą d a m i ) oraz m i ę d z y m y ś l a m i i ich p r z e d m i o t a m i . Myśli są p r a w d z i ­
w e l u b fałszywe z a l e ż n i e od t e g o , czy pozostają w s t o s u n k u rectitudo d o swoich
przedmiotów:

Z a i s t e o z n a c z a n i e j e s t s ł u s z n e i p r a w d z i w e , g d y oznacza, ż e j e s t to, co jest.


80
Vere e t r e c t a e t vera est [significatio], c u m significat e s s e , q u o d e s t .

N a s z e m y ś l e n i e n a b i e r a w i ę c wagi e t y c z n e j , myśli m u s z ą się z g a d z a ć


z rzeczywistością. Rectitudo s t a n o w i wartość, k t ó r e j m a m y o b o w i ą z e k strzec
(tzw. c n o t a o b i e k t y w i z m u ) . O t r z y m a l i ś m y w ł a d z ę m y ś l e n i a ( s ą d z e n i a ) , ż e coś
istnieje l u b n i e istnieje, ale m a m y o b o w i ą z e k t w i e r d z i ć , ż e to co jest, istnieje,

Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbi, 6 (t. I, vol. 2, s. 20).


Anzelm, Deveritate, 2 (t. I, vol. 1, s. 178).
V. Anzelm z Canterbury 439

a c z e g o n i e m a , n i e istnieje. Streszczające się w pojęciu rectitudo z a g a d n i e n i e


p r a w d y d a l e k o w y k r a c z a p o z a p r o b l e m poznawczy.
P r a w d a przejawia się na r ó ż n e sposoby. P e w n e o b i e k t y w n i e w a ż n e n a k a ­
zy i z a k a z y dotyczą woli, k t ó r a j e s t p r a w d z i w a w t e d y , g d y c h c e t e g o , c z e g o m a
c h c i e ć , a n i e c h c e t e g o , c z e g o n i e m a c h c i e ć . O p r ó c z p r a w d y w y r a ż a l n e j myślą
i mową, j e s t t a k ż e p r a w d a działarfia. C z y t a m y w E w a n g e l i i , ż e k t o działa
81
w Prawdzie, ten zmierza ku światłości . Anzelm mówi o „zgodności (prawdzi­
wości) w o l i " {rectitudo voluntatis)\

W o l n o ś ć woli j e s t władzą służenia z g o d n o ś c i woli ze w z g l ę d u n a samą tę


zgodność.

L i b e r t a s arbitrii e s t p o t e s t a s s e r v a n d i r e c t i t u d i n e m v o l u n t a t i s p r o p t e r
82
ipsam rectitudinem .

P e w n e g o rodzaju p r a w d z i w o ś ć ( z g o d n o ś ć ) w y s t ę p u j e r ó w n i e ż w funkcjo­
n o w a n i u d z i e d z i n y z m y s ł o w e j . Z m y s ł y są p r a w d z i w e , g d y pouczają nas o ś w i e ­
cie z e w n ę t r z n y m , t a k j a k mają nas p o u c z a ć ; w t e d y to czynią z g o d n o ś ć i p r a w ­
S3>
d ę (rectitudinem et veritatem faciunt) .
P r a w d a istot rzeczy to b a r d z o z a s a d n i c z e i p o d s t a w o w e z a g a d n i e n i e .
W s z e l k i e i n n e t y p y p r a w d y ( f u n k c j o n o w a n i a zmysłów, działań, myśli i z d a ń )
mają za f u n d a m e n t w ł a ś n i e p r a w d ę istot rzeczy; to j e s t p r z y c z y n a i n n y c h
p r a w d . Z d a n i a są p r a w d z i w e d l a t e g o , ż e o s t a t e c z n i e zgadzają się z istotami
rzeczy. I s t o t y rzeczy są p r a w d z i w e , g d y realizują swą własną, swoistą „ z g o d ­
n o ś ć " (rectitudo):

J e s t p e w n e , ż e p r a w d ą rzeczy j e s t z g o d n o ś ć .
84
C e r t u m est veritatem rerum esse r e c t i t u d i n e m .

G d y d a n a rzecz u r z e c z y w i s t n i a swój b o s k i p i e r w o w z ó r j e s t w ł a ś n i e ut de­


bet, b o w t e d y z a c h o d z i m i ę d z y nią a najwyższą P r a w d ą s t o s u n e k z g o d n o ś c i .
N a k o ń c u n a s z y c h r o z w a ż a ń trafiamy na p r a w d ę b o s k i c h p i e r w o w z o r ó w ,
czyli idei. O t y m rodzaju p r a w d y t r u d n o n a m coś m ó w i ć , g d y ż n i e p o s i a d a m y
k r y t e r i u m jej o c e n y ; j e s t o n a normą s a m a dla s i e b i e . B ę d ą c przyczyną p r a w d z i ­
wości rzeczy, działań i p o z n a n i a , b o s k i e p i e r w o w z o r y są przyczyną swojej p r a w ­
dziwości oraz p r a w d z i w o ś c i n a s z y c h w y p o w i e d z i o nich.
U w z g l ę d n i a j ą c t e w s z y s t k i e p r z e j a w y p r a w d z i w o ś c i m o ż e m y ustalić, ż e
p r a w d z i w o ś ć o p i e r a się n a z a s a d a c h p o r z ą d k u , b o b y ć p r a w d z i w y m to b y ć t y m ,
c z y m się b y ć p o w i n n o . P r a w d z i w o ś ć w i ę c j e s t z a m i e n n a z p o j ę c i e m s p r a w i e d l i ­
wości. I d ą c od p r a w d y z d a ń , myśli, rzeczy i idei d o c h o d z i m y o s t a t e c z n i e d o j e d -

Por. „Kto spełnia wymagania prawdy zbliża się do światła". „Qui facit veritatem,
venit ad lucern", J 3, 21.
Anzelm, De i iberta te arbitrii, 3 (t. I, vol. 1, s. 212).
Anzelm, Deveritate, 6 (t. I, vol. 1, s. 185).
Ibidem, 7 (t. I, vol. 1, s. 186).
Średniowiecze 440

nej P r a w d y j a k o d o n o r m y i zasady w s z e l k i c h rectitudines. T a j e d y n a p r a w d a j e s t


w u m y ś l e Boga, o n a ustala r z e c z y nie zaś o d w r o t n i e .

Jest oczywiste, że jest tylko j e d n a zgodność wszystkiego, a zatem j e d n a


j e s t w nich w s z y s t k i c h p r a w d a .

M a n i f e s t u m e s t e o r u m o m n i u m u n a m solam e s s e r e c t i t u d i n e m [...], u n a
85
igitur e s t in illis o m n i b u s v e r i t a s .

Jeśli w i ę c ta j e d y n a P r a w d a nie j e s t zależna od rzeczy, to t y m bardziej j e s t


n i e z a l e ż n a i od n a s z e g o s p o s o b u w y r a ż e n i a jej:

N a w e t g d y n i e m a oznaczania, nie z n i k a z g o d n o ś ć , d z i ę k i k t ó r e j j e s t
z g o d n e i którą j e s t p o t r z e b a , b y to, co j e s t o z n a c z a n e , było o z n a c z a n e .

N o n e x i s t e n t e significatione n o n perit r e c t i t u d o , q u a r e c t u m e s t e t q u a
86
exigitur, u t q u o d s i g n i f i c a n d u m e s t s i g n i f i c e t u r .

B ę d ą c k o n s e k w e n t n y m w o b e c swoich założeń m u s i a ł A n z e l m o d r z u c i ć
w s z e l k i n o m i n a l i z m , k t ó r y widzi w p o w s z e c h n i k u t y l k o flatus vocis. K a ż d y k t o
87
t a k sądzi, j e s t w e d ł u g n i e g o h e r e t y k i e m p r a w d z i w e j d i a l e k t y k i . D l a t e g o wal­
88
czy A n z e l m z n o m i n a l i z m e m R o s c e l i n a i z a p e w n e g ł ó w n i e d z i ę k i j e g o k a m ­
panii n o m i n a l i z m w X I w. u p a d a .
W z w a l c z a n i u n o m i n a l i s t y c z n o - r e i s t y c z n e g o t r y t e i z m u R o s c e l i n a przeja­
wia się skrajny p l a t o ń s k i realizm A n z e l m a :

K t o n i e r o z u m i e , w jaki s p o s ó b w i e l e w o ł ó w j e s t w g a t u n k u j e d n y m
w o ł e m , j a k p o j m i e , w jaki s p o s ó b liczne osoby, z k t ó r y c h k a ż d a j e s t d o ­
s k o n a ł y m B o g i e m , są j e d n y m B o g i e m .

Q u i e n i m n o n d u m intelligit, q u o m o d o p l u r e s b o r e s in s p e c i e sint u n u s
b o s , q u a l i t e r [...] c o m p r e h e n d e t , q u o m o d o p l u r e s p e r s o n a e , q u a r u m sin-
8 9
gula q u a e q u e p e r f e c t u s D e u s est, sint u n u s D e u s ? .

P o d o b n i e i w d z i e l e Cur deus homo w y s t ę p u j e p l a t o ń s k o - r e a l i s t y c z n e ro­


z u m i e n i e W c i e l e n i a i O d k u p i e n i a : Słowo przyjmując w C h r y s t u s i e n a t u r ę l u d z ­
ką łączy się z c z ł o w i e k i e m w ogóle. A w i ę c poza r z e c z a m i s p r a w i e d l i w y m i , d o ­
b r y m i i p r a w d z i w y m i , istnieją s a m e w sobie s p r a w i e d l i w o ś ć , d o b r o , p r a w d a .
P r a w d a j e s t w i ę c c z y m ś , co istnieje p o z a u m y s ł e m i p o z n a n i e m , to t y p o w y
przykład realizmu egzemplarysty.
W poglądach Anzelma na prawdę można wyróżnić cztery istotne wątki:

Ibidem, 13 (t. I, vol. 1, s. 199).


Ibidem, 13 (t. I, vol. 1, s. 197).
Por. Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbiprior recensio, 4 (t. I, vol. 1, s. 215).
Pisma Roscelina nie zachowały się, a znamy je głównie z pism Anzelma i z listu
do Abelarda.
Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbi prior recensio, 4 (t. I, vol. 1, s. 285).
V. Anzelm z Canterbury 441

9 0
1. I s t o t y rzeczy są w c z e ś n i e j s z e od j e d n o s t e k ; 2. P o w s z e c h n i k i są c z y m ś real­
n y m ; 3 . P r a w d a s a m a w s o b i e j e s t n i e z a l e ż n a od rzeczy, o k t ó r y c h b y w a o r z e k a ­
na, i o d w r o t n i e , to rzeczy są od niej z a l e ż n e ; 4. P r a w d a istnieje w i d e a c h (pier­
wowzorach) bożych.
T e myśli i p o g l ą d y stanowią b a r d z o g ł ę b o k ą p o d s t a w ę dla ratio Anse/mi.

3. Bóg
P r o b l e m Boga j e s t r o z p a t r y w a n y p r z e z A n z e l m a na r ó ż n e s p o s o b y w d w ó c h
d z i e ł a c h w Monologionie i Proslogionie.
Monologion (czyli Soliloąuium) stanowi s t r e s z c z e n i e w y k ł a d ó w A n z e l m a
w B e c . P i s a n e było na p r o ś b ę g ł ę b o k o w i e r z ą c y c h z a k o n n i k ó w i w d u ż e j m i e ­
rze j e s t z a l e ż n e od dzieła 0 Trójcy A u g u s t y n a , k t ó r e g o myśli A n z e l m rozwija p o ­
p r z e z m e t a f i z y c z n e r o z p a t r y w a n i e p r a w d wiary. U A u g u s t y n a , P s e u d o - D i o n i z e ­
go, E r i u g e n y , B ó g j e s t p o n a d logiką, A n z e l m zaczyna a k c e n t o w a ć , ż e zasady lo­
g i c z n e ( n p . z a s a d a s p r z e c z n o ś c i ) muszą stosować się r ó w n i e ż i d o Boga. W i d a ć
tu p i e r w s z e p r z e b ł y s k i s t o s o w a n i a p r z y c z y n o w o ś c i , która s t a n i e się p o d s t a w ą
p i ę c i u d r ó g św. T o m a s z a . B ó g j e s t w i ę c przyczyną sprawczą (efficens), celową {fi­
na lis) i wzorczą (exemplaris) całego świata. A n z e l m r ó w n i e ż a k c e n t u j e n i e m o ż ­
ność cofania się w n i e s k o ń c z o n o ś ć przy rozważaniu p r z y c z y n , z a t r z y m a n i e się
j e s t w a r u n k i e m k o n i e c z n y m (dvdyicr| GTf)voa).
W t y c h r o z w a ż a n i a c h n i e m a d o w o d ó w , j e s t t y l k o s p e k u l a t y w n e wyja­
ś n i a n i e pojęcia Boga. Św. A n z e l m w y r a ź n i e w i d z i , że j e d y n i e drogą analogii
można wyrażać Jego tajemnicę:

T a k w i ę c z j e d n e j s t r o n y n a t u r a ta j e s t n i e w y s ł o w i o n a , p o n i e w a ż za p o ­
mocą słów w ż a d e n s p o s ó b nie m o ż e b y ć w y p o w i e d z i a n a tak, j a k jest,
a j e d n o c z e ś n i e n i e j e s t fałszem to, co - idąc za w s k a z a n i e m r o z u m u -
m o ż n a o niej p o z n a ć j a k g d y b y w z w i e r c i a d l e .

Sic igitur illa n a t u r a e t ineffabilis est, q u i a p e r v e r b a , sicuti est, n u l l a t e -


n u s v a l e t intimari; e t f a l s u m n o n est, si q u i d d e illa r a t i o n e d o c e n t e p e r
91
aliud v e l u t in a e n i g m a t e p o t e s t a e s t i m a r i .

Analogia ta o p i e r a się n a pojęciu u c z e s t n i c t w a , z k t ó r e g o w y p ł y w a w s z e l ­


kie podobieństwo (największe występuje między człowiekiem a Bogiem). An­
92
zelm podkreśla jednak, że Bóg jest nieskończenie prosty i orzekać o N i m m o ­
ż e m y t y l k o właściwości a b s o l u t n e , a n i e w z g l ę d n e , n p . „ n a j d o s k o n a l s z y z b y -

Niektórzy uważają, że Anzelm był umiarkowanym realistą i przygotował grunt dla


myśli św. Tomasza poprzez przyjęcie zasady jednostkowienia collectio propńetatum.
Anzelm, Monologion, 65 (t. I, vol. 1, s. 77), przekł. T. Włodarczyk, s. 118.
Por. ibidem, 22 (t. I, vol. 1, s. 39-41); Bóg w e d l e Anzelma jest zawsze i nigdy, wszę­
dzie i nigdzie, cały w każdej chwili i miejscu.
Średniowiecze 442

t ó w " traci s e n s , g d y b y p r z e s t a ł y i s t n i e ć stworzenia. P u n k t e m wyjścia A n z e l m a


w t y c h r o z w a ż a n i a c h j e s t n a j d o s k o n a l s z e d o b r o (principiumperfectionis). Wycho­
dząc tu od d ó b r s k o ń c z o n y c h z m i e r z a d o u c h w y c e n i a pojęcia Boga p i ę c i o m a
d r o g a m i , s p r o w a d z o n y m i o s t a t e c z n i e d o trzech.
P i e r w s z a z d r ó g opiera się na fakcie, iż k a ż d y c z ł o w i e k p r a g n i e rzeczy
d l a t e g o , iż sądzi, ż e są o n e d o b r e , w istocie w i ę c k a ż d y c h c e d o b r a . Ale m o ż n a
z a p y t a ć , skąd b i e r z e się d o b r o w rzeczach, d l a c z e g o o n e są d o b r e .
A n z e l m z a u w a ż a , że nie w s z y s t k i e rzeczy są j e d n a k o w o d o b r e , ale i s t n i e ­
ją s t o p n i e i o d m i a n y dóbr. Zastanawiając się nad p r z y c z y n a m i t e g o s t a n u , t w i e r ­
dzi, iż w o b r ę b i e d a n e g o g a t u n k u c e c h y k a ż d e g o e g z e m p l a r z a pozostają
w o k r e ś l o n y m s t o s u n k u i zależności d o e g z e m p l a r z a mającego t e właściwości
w s t o p n i u n a j w y ż s z y m . Jeśli w s z y s t k i e b y t y są w r ó ż n y c h s t o p n i a c h d o b r e
(a s t o p i e ń t e n w a r u n k u j e zasada, że k a ż d y b y t b ę d ą c y s k u t k i e m d r u g i e g o m u ­
si m i e ć m n i e j d o s k o n a ł o ś c i od swej p r z y c z y n y ) , to są o n e d o b r e z racji j e d n e g o
b y t u d o b r e g o w s a m y m s o b i e . T y m n a j l e p s z y m b y t e m j e s t Bóg, k t ó r y j e s t naj­
d o s k o n a l s z ą p r z y c z y n ą w s z y s t k i c h i n n y c h bytów. A n z e l m p i s z e o t y m d o b r u
w Monologionie:

O n o z a t e m j e s t d o b r e m s a m y m p r z e z się, p o n i e w a ż w s z e l k i e d o b r o j e s t
przez nie.
93
Illud igitur est b o n u m p e r s e i p s u m , ą u o n i a m o m n e b o n u m est p e r i p s u m .

Anzelm przeprowadza podobne rozumowanie w odniesieniu do wielko­


ści rzeczy ( d r u g a d r o g a ) i d o p i ę k n a (trzecia droga). C z w a r t a droga o p i e r a się na
p o s z u k i w a n i u p r z y c z y n y rzeczy. A n z e l m zauważa, iż w s z y s t k o , co j e s t t y m ,
c z y m j e s t - n i e j e s t s a m o z s i e b i e , ale d z i ę k i c z e m u ś . T o coś ( p r z y c z y n a ) m o ż e
b y ć albo j e d n y m , albo wielością. O s t a t e c z n i e j e d n a k rzeczy mające r ó ż n e s t o p ­
n i e b y t u mają ó w b y t t y l k o d z i ę k i b y t o w i , który „ j e s t " s a m z s i e b i e . T e n b y t
j e s t t e ż najlepszy i największy, j e s t przyczyną w s z e l k i e g o d o b r a w rzeczach.
W s t w o r z e n i a c h w i ę c o d n a j d u j e m y ślady ich S t w ó r c y ( m o t y w a u g u s t y ń s k i ) .

W r e s z c i e , n i e t y l k o w s z y s t k i e rzeczy d o b r e są d o b r e p r z e z coś j e d n o i to
s a m o , i w s z y s t k i e rzeczy w i e l k i e są w i e l k i e p r z e z coś j e d n o i to s a m o ,
ale w y d a j e się, że w ogóle w s z y s t k o , c o k o l w i e k j e s t , j e s t p r z e z coś j e d n o
i to s a m o .

D e n i ą u e n o n s o l u m o m n i a b o n a p e r i d e m aliąuid s u n t b o n a , e t o m n i a
m a g n a p e r i d e m aliąuid s u n t m a g n a , sed ą u i d ą u i d est, p e r u n u m aliąu­
9 4
id v i d e t u r e s s e .

Piąta z d r ó g to dojście d o Boga p o p r z e z h i e r a r c h i c z n o ś ć b y t u . D r a b i n a


( s z c z e b l e ) coraz d o s k o n a l s z y c h b y t ó w n i e m o ż e iść w n i e s k o ń c z o n o ś ć , m u s i b y ć

Ibidem, 1 (t. I, vol. 1, s. 15), s. 15.


Ibidem, 3 (t. I, vol. 1, s. 15), s. 17.
V. Anzelm z Canterbury 443

n a t u r a najwyższa, która j e s t w a r u n k i e m istnienia p o z o s t a ł y c h . O n a w ł a ś n i e sta­


nowi szczyt p i r a m i d y b y t u .
W Monologionie A n z e l m n i e zajmuje się z a g a d n i e n i e m i s t n i e n i a Boga, p o ­
n i e w a ż u w a ż a , że j e s t n a m o n o d a n e j a k o coś k o n i e c z n e g o i b e z p o ś r e d n i e g o .
N i e n a l e ż y wiązać b e z p o ś r e d n i o Proslogionu z Monologionem, g d y ż t e n ostatni
n i e zawiera, j a k s ą d z o n o , d o w o d ó w , k t ó r e s t a n o w i ł y b y f u n d a m e n t dla d o w o d u
z Proslogionu, ale co najwyżej zasób pojęć t a m z u ż y t k o w a n y c h . W t r a k t a c i e t y m
w y s t ę p u j e s ł y n n y d o w ó d , ratio Anselmi, k t ó r e m u o p a t B e c p r z y p i s y w a ł dużą w a ­
g ę . C h c i a ł o n s t w o r z y ć o c z y w i s t y a r g u m e n t b ę d ą c y o p a r c i e m dla całej teologii.
A n z e l m u w a ż a , iż a b y k t o ś m ó g ł p r a w i d ł o w o z r o z u m i e ć d o w ó d i w o g ó l e
go p r z e p r o w a d z i ć , p o w i n i e n o d p o w i a d a ć p e w n y m w a r u n k o m , p o to, b y d o w ó d
był d l a ń oczywisty. Siła p o z n a w c z a c z ł o w i e k a j e s t o s ł a b i o n a p r z e z g r z e c h pier­
w o r o d n y i tu z p o m o c ą p r z y c h o d z i Bóg p r z e z ł a s k ę wiary. B r a k w i d z e n i a Boga
i rzeczy b o ż y c h m a u z u p e ł n i ć wiara, od niej m u s i m y zacząć i o nią prosić.
W t y m c e l u z w r a c a m y się d o Boga w p e ł n y m s k u p i e n i u , d o w ó d z a c z y n a
się m o d l i t w ą . Wierząc w Boga m a m y pojąć r o z u m o w o , że O n istnieje i ż e j e s t
t y m , w co w i e r z y m y .
Z w i a r y c z e r p i e m y p o j ę c i e Boga j a k o istoty t a k w i e l k i e j , ż e p o n a d nią nic
9S
w i ę k s z e g o n i e m o ż n a p o m y ś l e ć (id, quo maius cogitari non potest) . T o o k r e ś l e ­
9 6
n i e Boga p r z e z w i a r ę n i e z m u s z a nas j e s z c z e d o b e z p o ś r e d n i e g o s t w i e r d z e n i a
r o z u m o w e g o , ż e Bóg istnieje. A n z e l m j e s t tu w i e r n y s w y m z a ł o ż e n i o m : m u s i
m i e ć f u n d a m e n t wiary, b y p o z n a ć r o z u m o w o , za A u g u s t y n e m fidei ratio w s p i e ­
ra na fidei certitudo, k i e d y m ó w i , iż „wiara p o s z u k u j e , r o z u m z n a j d u j e " (fides qu-
97
aerit, intellectus inuenit) .
J e ż e l i k t o ś p r z e c z y i s t n i e n i u Boga j e s t g ł u p c e m , ściślej „ n i e m ą d r y m " (in-
98
sipiens) . D o t e g o n i e m ą d r e g o A n z e l m zwraca się i p o w i a d a m u , że Bóg j e s t
c z y m ś t a k w i e l k i m , p o n a d co nic w i ę k s z e g o n i e m o ż n a p o m y ś l e ć . „ N i e m ą d r y "
słyszy to z d a n i e i r o z u m i e , a to, co r o z u m i e j e d n o c z e ś n i e znajduje się w j e g o in­
99
t e l e k c i e (quod intelligit, in intellectu eius est) .
Z a c h o d z i o c z y w i ś c i e w i e l k a różnica m i ę d z y i s t n i e n i e m c z e g o ś w i n t e l e k ­
cie, a u ś w i a d o m i e n i e m s o b i e , że to coś istnieje rzeczywiście. Ale rzecz t a k w i e l ­
ka, ż e n i e m o ż n a w i ę k s z e j od niej p o m y ś l e ć , n i e m o ż e z n a j d o w a ć się j e d y n i e
w i n t e l e k c i e , k t ó r y o rzeczy tej myśli. G d y b y t a k było, to m o ż n a b y j e d n o c z e ­
ś n i e sądzić, ż e istnieje coś w i ę k s z e g o od tej rzeczy i nie istnieje j e d n o c z e ś n i e ,
a to j e s t z e sobą s p r z e c z n e . Z a t e m i s t n i e n i e w u m y ś l e j e s t o w i e l e m n i e j d o s k o ­
n a ł e od i s t n i e n i a w rzeczywistości, której z a p r z e c z y ć n i e m o ż n a . S k o r o zaś

Anzelm, Proslogion, Z (t. I, vol. 1, s. 101).


Zapożycza je Anzelm od Augustyna, który oświadcza manichejczykom, iż byłoby
świętokradztwem nie przyjąć takiego pojęcia Boga.
Por. Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbiprior recensio, 4 (t. I, vol. 1, s. 284-285).
Nawiązuje tu Anzelm do słów Psalmu (13)14, 1: „Mówi głupi w swym sercu: « N i e
ma Boga»".
Por. Anzelm, Proslogion, Z (t. I, vol. 1, s. 101).
Średniowiecze 444

w u m y ś l e m a m y p o j ę c i e rzeczy n a j w i ę k s z e j , to znaczy, iż istnieje o n a w rzeczy­


wistości, czyli w s p o s ó b n a j d o s k o n a l s z y A t y m w ł a ś n i e j e s t Bóg, j a k b y ł o zało­
ż o n e na p o c z ą t k u r o z u m o w a n i a .

J e ż e l i b o w i e m j e s t j e d y n i e w i n t e l e k c i e , to m o ż n a p o m y ś l e ć , ż e j e s t t a k ­
ż e w rzeczywistości, a to j e s t c z y m ś w i ę k s z y m . J e ż e l i w i ę c to, p o n a d co
nic w i ę k s z e g o n i e m o ż e b y ć p o m y ś l a n e , j e s t j e d y n i e t y l k o w i n t e l e k c i e ,
w ó w c z a s to s a m o , p o n a d co nic w i ę k s z e g o n i e m o ż e b y ć p o m y ś l a n e , j e s t
j e d n o c z e ś n i e t y m , p o n a d co coś w i ę k s z e g o m o ż e b y ć p o m y ś l a n e . T a k
j e d n a k z p e w n o ś c i ą b y ć n i e m o ż e . Z a t e m coś, p o n a d co nic w i ę k s z e g o
n i e m o ż e b y ć p o m y ś l a n e , istnieje b e z w ą t p i e n i a i w i n t e l e k c i e , i w rze­
czywistości.

Si e n i m vel in solo i n t e l l e c t u est, p o t e s t cogitari e s s e e t in re, q u o d m a -


ius est. Si ergo id, q u o m a i u s cogitari n o n p o t e s t , est in solo i n t e l l e c t u : id
i p s u m , q u o m a i u s cogitari n o n p o t e s t , est q u o m a i u s cogitari p o t e s t . S e d
c e r t ę h o c e s s e n o n p o t e s t . E x i s t i t ergo procul d u b i o aliquid q u o m a i u s c o ­
1 0 0
gitari n o n valet, e t in i n t e l l e c t u , e t in r e .

Ratio Anselmi n i e znalazła s z e r o k i e g o o d d ź w i ę k u u w s p ó ł c z e s n y c h . J e d ­


n a k z a c h o w a ł a się b a r d z o c i e k a w a k r y t y k a d o w o d u a n z e l m i a ń s k i e g o n a p i s a n a
p r z e z G a u n i l o n a , m n i c h a z M a r m o u t i e r koło T o u r s pt. Liber pro insipiente adver-
sus Anselmum in Pros/ogio ratiocinantem {Księga w obronie głupiego). G a u n i l o n za­
c h w y c a się Proslogionem, ale k r y t y k u j e s a m d o w ó d . U w a ż a , iż w y r a ż e n i e esse in
intellectu j e s t d w u z n a c z n e , p o n i e w a ż m o ż n a m i e ć w u m y ś l e fikcyjne w y o b r a ż e ­
n i e c z e g o ś , c z e g o n i e m a , i r ó w n o c z e ś n i e i d e ę c z e g o ś , co z n a m y , co i s t n i e j e
rzeczywiście.
G a u n i l o n b a d a t w i e r d z e n i e , na k t ó r y m A n z e l m b u d u j e swój d o w ó d , m i a ­
n o w i c i e p r z e k o n a n i e , iż m a m y w u m y ś l e i d e ę Boga. W e ź m y n p . i d e ę n i e z n a n e ­
go, n i e w i d z i a n e g o n i g d y c z ł o w i e k a . M o ż n a ją m i e ć na p o d s t a w i e p o d o b i e ń s t w a
d o i n n y c h ludzi. M o ż n a m i e ć r ó w n i e ż i d e ę c z ł o w i e k a j a k o ż y w e g o j e s t e s t w a ro­
z u m n e g o , ale w t e d y t r z e b a w i d z i e ć ż y w e k i e d y ś j e s t e s t w o i c z ł o w i e k a .
Boga n i k t n i g d y n i e widział, n i e p o d p a d a O n p o d rodzaj i g a t u n e k , n i e
m a nic d o ń p o d o b n e g o , z a t e m n i e m a m y idei Boga. S a m o o k r e ś l e n i e Boga n i e
daje ż a d n e j gwarancji, że B ó g istnieje. Jeśli p o s i a d a m y i d e ę Boga, to j a k o c z e ­
goś n i e z n a n e g o , a t a k a i d e a n i e wystarcza d o s t w i e r d z e n i a istnienia istoty naj­
w y ż s z e j . I n a c z e j w i ę c m u s i n a m b y ć d a n e u d o w o d n i e n i e i s t n i e n i a Boga. G a u ­
nilon p o r ó w n u j e a n z e l m i a ń s k i e t w i e r d z e n i a o i s t n i e n i u Boga d o p r z e k o n a n i a
o b y t o w a n i u z a p o m n i a n e j , rajskiej wyspy, g d z i e ś na o c e a n i e . K t o ś o p o w i a d a j ą c
n a m o tej n a j d o s k o n a l s z e j w y s p i e twierdzi:

N i e m o ż e s z j u ż dalej wątpić, ż e o w a w y s p a przewyższająca w s z y s t k i e z i e ­


m i e n a p r a w d ę j e s t g d z i e ś w rzeczywistości, t a k j a k n i e wątpisz, ż e j e s t
t a k ż e w t w o i m i n t e l e k c i e , i że j e s t o n a n i e t y l k o w t w o i m i n t e l e k c i e , ale

1 0 0
Ibidem, 2 (t. I, vol. 1, s. 101-102), przekł. T. Włodarczyk, s. 145-146.
V. Anzelm z Canterbury 445

t a k ż e w rzeczywistości, p o n i e w a ż j e s t wyższa [od i n n y c h ] , i ż e d l a t e g o


k o n i e c z n e jest, b y była o n a w t e n s p o s ó b , p o n i e w a ż g d y b y [w t e n s p o s ó b ]
n i e była, w ó w c z a s j a k a k o l w i e k i n n a z i e m i a , która j e s t w rzeczywistości,
b ę d z i e w s p a n i a l s z a od niej, i t y m s a m y m ta, którą ty j u ż p o z n a ł e ś j a k o
wspanialszą, w s p a n i a l s z a nie b ę d z i e .

N o n p o t e s ultra d u b i t a r e i n s u l a m illam terris o m n i b u s p r a e s t a e n t i o r e m


v e r e e s s e alicubi in re, q u a m e t in i n t e l l e c t u t u o n o n a m b i g i s e s s e ; e t q u i a
p r a e s t a n t i u s est, n o n in i n t e l l e c t u solo, s e d e t i a m e s s e in re; i d e o sic e a m
n e c e s s e est e s s e , q u i a nisi fuerit, q u a e c u m q u e alia in re e s t terra, p r a e -
s t a n t i o r illa erit, ac sic ipsa iam a t e p r a e s t a n t i o r i n t e l l e c t a , p r a e s t a n t i o r
101
non erit .

K r y t y k a G a u n i l o n a p o b u d z i ł a A n z e l m a d o o d p o w i e d z i w postaci t r a k t a t u
Liber apologetkus contra Gauniłonem ( l u b Contra insipientem - Przeciwko głupiemu).
Z a w i e r a o n „ d r u g i e w y d a n i e " d o w o d u z inaczej r o z ł o ż o n y m i a k c e n t a m i . M o ż ­
na w p r a w d z i e w y p r o w a d z i ć p o j ę c i e Boga z rzeczy s t w o r z o n y c h (św. P a w e ł ) , ale
w i e r z ą c y katolicy czerpią j e z O b j a w i e n i a . G a u n i l o n j a k o chrześcijanin m a to
p o j ę c i e i j e g o analiza w i n n a m u wystarczyć, b y stwierdzić, ż e Bóg istnieje.
A n z e l m zgadza się z G a u n i l o n e m , ż e n i e m a m y idei Boga w s e n s i e d u ­
c h o w e g o o b r a z u istoty b o ż e j , ale r o z u m i e m y s e n s słów: „coś, od c z e g o nic
większego nie można pomyśleć". Dlatego Gaunilon jest p o d o b n y do tego, kto
t w i e r d z i , ż e n i e widzi światła d z i e n n e g o , b o nie m o ż e p a t r z e ć w s ł o ń c e . „ Z a g u ­
b i o n a i n a j d o s k o n a l s z a w y s p a " staje się p o w o d e m uściślenia d o w o d u . W y s p a
l u b k a ż d e i n n e p o j ę c i e rzeczy n a j d o s k o n a l s z e j d o p u s z c z a m o ż l i w o ś ć n i e i s t n i e ­
nia w rzeczywistości, n a t o m i a s t c a ł k i e m inaczej j e s t w w y p a d k u i s t n i e n i a Boga.
Tu muszą być spełnione wszelkie doskonałości w stopniu absolutnym, a więc
p r z y p a d e k i s t n i e n i a Boga j e d n o c z e ś n i e w u m y ś l e i w rzeczywistości to casus se-
paratus. D l a t e g o r o z u m o w a n i e A n z e l m a o d n o s i się t y l k o d o i s t n i e n i a Boga:

P e w n y s w e g o m ó w i ę , ż e jeżeli o b o k t e g o , p o n a d co n i e m o ż n a p o m y ś l e ć
n i c z e g o w i ę k s z e g o , k t o ś znajdzie mi j e s z c z e coś istniejącego albo w rze­
czywistości, albo w s a m e j tylko myśli, d o c z e g o m ó g ł b y się stosować
p r z e b i e g mojej a r g u m e n t a c j i , to ja z n a j d ę i d a m m u z a g u b i o n ą w y s p ę ,
a b y j u ż w i ę c e j n i e była z a g u b i o n a .

F i d e n s loquor, q u i a si q u i s i n v e n e r i t mihi a u t re ipsa, a u t sola cogitatio-


n e e x i s t e n s p r a e t e r ' q u o m a i u s cogitari n o n possit', cui a p t a r e valeat c o -
n e x i o n e m h u i u s m e a e a r g u m e n t a t i o n i s : i n v e n i a m e t d a b o 1111 p e r d i t a m
1 0 2
insulam amplius non p e r d e n d a m .

W i e l k i e spory filozoficzne n i e starzeją się, mają o n e swoje u s t a l o n e m i e j -

Gaunilon, Quid ad haec respondeat ąuidempro insipiente, 6 (t. I, vol. 1, s. 128), przekł.
T. Włodarczyk, s. 183.
Anzelm, Quid ad haec respondeat editor ipsius libelli, 3 (t. I, vol. 1, s. 133), przekł.
T. Włodarczyk, s. 192.
Średniowiecze 446

sce i rolę w rozwoju myśli. S p ó r w d u c h u A n z e l m a i G a u n i l o n a trwał p r z e z w i e ­


ki. Ratio Anselmi z n a j d z i e w i e l k i e u z n a n i e i p o w o d z e n i e d o p i e r o w X I I I w.,
przyjmą ją m.in. W i l h e l m z A u x e r r e , W i l h e l m z O w e r n i i , A l e k s a n d e r z H a l e s ,
B o n a w e n t u r a , A l b e r t W i e l k i i Idzi R z y m i a n i n .
Tradycję krytyki G a u n i l o n a poprowadzili dalej T o m a s z z A k w i n u i I m m a -
n u e l Kant. O d t e g o o s t a t n i e g o p o c h o d z i nazwa „ d o w ó d o n t o l o g i c z n y " , czyli taki,
w k t ó r y m n a s t ę p u j e przejście z d z i e d z i n y myśli w d z i e d z i n ę b y t u (A,óyoc - 6v).
A b y z r o z u m i e ć s e n s istotny d o w o d u i j e g o krytyki, trzeba sięgnąć g ł ę b i e j ,
określić tło i p o d ł o ż e filozoficzne, z k t ó r e g o wypływa. W s p o m i n a l i ś m y , że ner­
w e m i p o d s t a w ą d o w o d u a n z e l m i a ń s k i e g o jest k o n c e p c j a prawdy, która z kolei
wspiera się na p l a t o ń s k i e j idei uczestnictwa, swoistego „ r u s z t o w a n i a " dla rectitu­
do. D l a t e g o słuszny j e s t pogląd, że Proslogionu nie m o ż n a z r o z u m i e ć b e z De veri-
tate, g d z i e mieści się klucz e p i s t e m o l o g i c z n y całej d o k t r y n y A n z e l m a . P a m i ę t a j ­
my, że o s t a t e c z n i e j e s t j e d n a P r a w d a : Bóg, od k t ó r e g o u s t a n a w i a się rectitudo
p r a w d w p o r z ą d k u p r z y c z y n o w y m : i d e e - tzcczy - myśli - zdania.
103
A w i ę c „ k o n i e c z n o ś ć o n t y c z n a w y p r z e d z a n o e t y c z n ą " . N i e d l a t e g o ist­
n i e j e Bóg, że są na to d o w o d y , ale d l a t e g o mogą b y ć d o w o d y J e g o istnienia, ż e
B ó g n a p r a w d ę j e s t . W s z e l k ą p r a w d ę p o z n a j e m y t y l k o d l a t e g o , ż e istnieje o w a
u t r z y m y w a n a i p o w o d o w a n a p r z e z boską u n i w e r s a l n ą rectitudo; j e d n a p r a w d a ,
którą j e s t Bóg, s t a n o w i z w o r n i k całego s y s t e m u A n z e l m a . A w i ę c s a m B ó g j e s t
b e z p o ś r e d n i o p r z y c z y n ą n a s z e g o t w i e r d z e n i a , że istnieje to, n a d co n i e m o ż n a
p o m y ś l e ć nic w i ę k s z e g o .
U s u n ą ć w r o z u m o w a n i u A n z e l m a rzeczywistość Boga, to t a k j a k w s y s t e ­
m i e P l a t o n a o d m ó w i ć r z e c z y w i s t e g o istnienia i d e o m - s p o w o d u j e to r u n i ę c i e
c a ł e g o s y s t e m u . D l a t e g o g d y b y Bóg n i e istniał, to dla nas najbardziej n i e m o ż l i ­
wą rzeczą b y ł o b y m y ś l e ć , ż e Bóg istnieje l u b w o g ó l e m y ś l e ć o N i m . G d y b y n i e
b y ł o istoty, k t ó r e j i s t n i e n i e j e s t k o n i e c z n e , w t e d y n i e b y ł o b y w naszej myśli
u c z e s t n i c t w a w jej p r a w d z i w o ś c i i k o n i e c z n o ś c i . K o n i e c z n o ś ć b y t u b o ż e g o w a ­
r u n k u j e d a n ą n a m w myśli k o n i e c z n o ś ć istnienia Boga. A n z e l m pisze:

J e s t e ś w i ę c t a k b a r d z o p r a w d z i w i e , P a n i e , B o ż e m ó j , że n a w e t n i e m o ż ­
na p o m y ś l e ć , ż e n i e j e s t e ś . I s ł u s z n i e .

Sic ergo v e r e es, d o m i n e d e u s m e u s , u t n e c cogitari possis n o n e s s e . E t


1 0 4
merito .

A w i ę c t y l k o na g r u n c i e p l a t o n i z m u d o w ó d a n z e l m i a ń s k i j e s t s e n s o w n y .
B e z s w o i s t e g o pojęcia p r a w d y j a k o rectitudo, opierającego się z kolei na idei
u c z e s t n i c t w a , a w k o n s e k w e n c j i i na s k r a j n y m r e a l i z m i e , cała a r g u m e n t a c j a A n ­
z e l m a i s t o t n i e wisi w p o w i e t r z u . D l a t e g o t e ż A n z e l m był k o n s e k w e n t n y , g d y
w o w y m „ n i e m ą d r y m " widział p r z e d s t a w i c i e l a n o m i n a l i z m u : „ g ł u p i e c " myśli
j a k R o s c e l i n . Są b o w i e m d w a s p o s o b y m y ś l e n i a : w y r a ż o n y t y l k o w z n a k a c h p o -

1 0 3
Por. K. Barth, Fidens ąuaerens intellectum. Anselms Beweis der Existenz Gottes in Zu-
sammenhang seines theologischen Programms.
1 0 4
Anzelm, Proslogion, 3 (t. I, vol. 1, s. 103), przekł. T. Włodarczyk, s. 146.
V. Anzelm z Canterbury 447

j ę c i o w y c h , kierujący się k u s ł o w o m (nominaliści), oraz d o c h o d z ą c y d o s a m y c h


istot rzeczy, d o idei.
G d y b y nasz „ g ł u p i e c " n i e zadowalał się t y l k o p o w i e r z c h o w n y m s e n s e m ,
to dojrzałby s p r z e c z n o ś ć w p o w i e d z e n i u : „ B ó g n i e i s t n i e j e " . Ale o n n i e d o c h o ­
dzi d o o w e g o m y ś l e n i a i s t o t o w e g o , d o bene intelligere. A n z e l m widzi z a t e m tyl­
k o d w a s k r a j n e rozwiązania i j e s t j e s z c z e d a l e k i od z n a l e z i e n i a drogi p o ś r e d n i e j .
Z j e d n e j strony dostrzega nominalizm i semantyzm, z drugiej realizm i platoń­
s k i e o g l ą d a n i e idei. J e s t o n d a l e k i od u m i a r k o w a n e g o r e a l i z m u i od e m p i r y z m u
a r y s t o t e l e s o w s k i e g o , a t a k ż e od bardziej n o w o c z e s n e g o pojęcia n a u k i i d o w o ­
du. W epistemologii jako platonik zupełnie nie potrzebuje, by idee „wyrasta­
ły" z g r u n t u d a n y c h z m y s ł o w y c h . N a t y m też o p i e r a się k r y t y k a G a u n i l o n a czy
św. T o m a s z a , k t ó r y n i e u z n a j e ż a d n y c h a p r i o r y c z n y c h d o w o d ó w i s t n i e n i a Boga.
K r y t y k i t e wyrastają z s y s t e m ó w , w k t ó r y c h p u n k t e m wyjścia j e s t d o ś w i a d c z e ­
n i e z m y s ł o w e . T y m c z a s e m A n z e l m o to d o ś w i a d c z e n i e z m y s ł o w e z u p e ł n i e się
n i e troszczy, n i e tworzy p o j ę ć e m p i r y c z n y c h . G d y p y t a m y , czy ratio Anse/mi j e s t
rzeczywistym d o w o d e m , m a m y do czynienia z zagadnieniem, które wymaga
c a ł e g o s z e r e g u z a ł o ż e ń i w y j a ś n i e ń w s t ę p n y c h . Pojawiają się w i ę c p y t a n i a , co
r o z u m i e m y p r z e z d o w ó d , j a k i e g o rodzaju mogą b y ć d o w o d y , itp. S a m A n z e l m
w tej m a t e r i i w y p o w i a d a się n a s t ę p u j ą c o :

Z a c z ą ł e m się z a s t a n a w i a ć , czy p r z y p a d k i e m n i e m o ż n a b y z n a l e ź ć j e d n e ­
go a r g u m e n t u , k t ó r y p o z a sobą n i e w y m a g a ł b y ż a d n e g o i n n e g o d o w y k a ­
zania, ż e j e s t słuszny, i s a m j e d e n w y s t a r c z y ł b y d o s t w i e r d z e n i a , ż e B ó g
n a p r a w d ę jest.

C o e p i m e c u m ą u a e r e r e , si forte p o s s e t inveniri u n u m a r g u m e n t u m ,
q u o d n u l l o alio ad se p r o b a n d u m q u a m se solo i n d i g e r e t , e t s o l u m ad
1 0 5
a s t r u e n d u m quia, d e u s vere e s t .

A n z e l m o w i c h o d z i w i ę c o d o w ó d , ale o d o w ó d b a r d z o specyficzny. C h c e
o n n a m m i a n o w i c i e w y t ł u m a c z y ć , d l a c z e g o w i e , ż e Bóg istnieje. W i e m y , j a k sil­
n i e p o d k r e ś l a n i e z a l e ż n o ś ć s w o i c h w y w o d ó w od O b j a w i e n i a , p i s z e „ d o w i o d ł e ś
m
to b e z p o w a g i P i s m a " (sine Scripturae auctońtateprobavi) .
P o d o b n i e i p u n k t wyjścia, s a m o o k r e ś l e n i e Boga quo nihil maius cogitari
possit c z e r p i e A n z e l m n i e z O b j a w i e n i a , lecz z myśli A u g u s t y n a . S a m a s p e k u l a ­
cja w d o w o d z i e j e s t d z i e ł e m i n t e l e k t u , a t e n u j m u j e p r a w d ę w s p o s ó b p o ś r e d n i ,
p o m i ę d z y wiarą, którą z a k ł a d a , a wizją, d o której zmierza. T o , ż e z a k ł a d a m y
wiarę, n a d a j e swoisty c h a r a k t e r całej spekulacji a n z e l m i a ń s k i e j . J e d n a k ż e p e w ­
n o ś ć w d z i e d z i n i e wiary j e s t z u p e ł n i e różna od p e w n o ś c i r o z u m o w e j . T ę p e w ­
ność daje probatio, która j e s t d z i e ł e m r o z u m u .
W s z y s t k i e niejasności i zawiłości całego z a g a d n i e n i a płyną stąd, ż e u A u ­
g u s t y n a i A n z e l m a m o ż n a w to s a m o r ó w n o c z e ś n i e w i e r z y ć i m i e ć o t y m c z y m ś

Ibidem, Prooemium (t. I, vol. 1, s. 93), przekł. T. Włodarczyk, s. 137.


Por. Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbi, 6 (t. I, vol. 2, s. 20).
Średniowiecze 448

w i e d z ę . N i e m a w y r a ź n e g o rozróżnienia wiary i wiedzy, c h o ć się wciąż m ó w i


o ich w z a j e m n y m s t o s u n k u .
Z a n i m p r z e j d z i e m y d o rozważenia p y t a n i a , czy d o w ó d A n z e l m a j e s t d o ­
w o d e m , p o r u s z y m y na m a r g i n e s i e j e s z c z e j e d n o z a g a d n i e n i e . J e s t n i m p r o ­
b l e m , czy Proslogion j e s t d z i e ł e m t e o l o g i c z n y m , m i s t y c z n y m , czy t e ż filozoficz­
n y m . Barth t w i e r d z i , iż A n z e l m n i e wyraża filozofii, lecz t e o l o g i ę , a d o w ó d to
107
n i e w ł a ś c i w y d o w ó d , lecz w y j a ś n i e n i e t e o l o g i c z n e , z a c z e r p n i ę t e z w i a r y .
108
S t o l t z u w a ż a , iż Proslogion to d z i e ł o z z a k r e s u teologii m i s t y c z n e j . A n ­
z e l m c h c e w e s p r z e ć k o n t e m p l a c j ę , a p r z y t y m d o w o d z i n i e tyle c a ł o ś c i o w e g o
i s t n i e n i a Boga, co i s t n i e n i a o d p o w i a d a j ą c e g o pojęciu d o s t a r c z o n e m u n a m p r z e z
w i a r ę . W e d l e G i l s o n a A n z e l m o p i e r a cały swój d o w ó d na w i e r z e , ale to j e s z c z e
109
n i e znaczy, ż e j e s t o n t e o l o g i c z n y . P o d o b n i e d o s t a r c z e n i e m a t e r i a ł u d o k o n ­
t e m p l a c j i n i e s t a n o w i j e s z c z e m i s t y k i , dla której i s t o t n e j e s t d o ś w i a d c z e n i e B o ­
ga. G i l s o n u w a ż a , ż e s t w i e r d z e n i e , czy Proslogion to t r a k t a t teologiczny, m i ­
styczny, czy filozoficzny, to p r z e d s i ę w z i ę c i e z góry s k a z a n e na n i e p o w o d z e n i e .
W X I w. n i e było t a k i e g o p o d z i a ł u n a u k , pojawił się o n d o p i e r o w X I I I w. W t e ­
110
d y to n a s t ę p u j e w y r a ź n e o d d z i e l e n i e t e o l o g i i od m i s t y k i . Jeśli z a s t o s u j e m y
d o Proslogionu dzisiejsze kryteria teologiczności, m i s t y c z n o ś c i i filozoficzności,
to z o b a c z y m y , ż e m e t o d a całego dzieła i z a w a r t e g o w n i m d o w o d u j e s t z u p e ł ­
n i e swoista. B ę d z i e to s p e k u l a c j a o p a r t a na z a s a d a c h r o z u m o w y c h , a n i e na O b ­
j a w i e n i u (chociaż w y c h o d z i od wiary), a zmierzająca d o p r z e n i k n i ę c i a i n t e l e k ­
t u a l n e g o t e g o , co w w i e r z e m o ż n a r o z u m o w o p o z n a ć . P o d o b n i e w i n n i ś m y roz­
p a t r y w a ć p r o b l e m d o w o d ó w w Proslogionie. Z a u w a ż m y , iż n o w o c z e s n e p o j ę c i e
n a u k i i m a t e m a t y z a c j a jej m e t o d pojawiły się n i e d a w n o . Stąd t e ż p o c h o d z i s p e ­
cyficzny pogląd n a d o w ó d : t y l k o taki d o w ó d j e s t d o w o d e m , k t ó r y j e s t p o p r a w ­
ny w ramach p e w n e g o systemu dedukcyjnego lub jest p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m
uzyskiwanym przez indukcję.
N a gruncie metafizyki arystotelesowskiej nie każdy dowód empiryczny
prowadzi poprzez indukcję do prawdopodobieństwa, a na gruncie platonizmu
d o w o d a m i apriorycznymi będą nie same tylko dowody m a t e m a t y c z n e . P a m i ę ­
tajmy, że u A n z e l m a s t o i m y na g r u n c i e p l a t o ń s k i m i d o j e g o d o w o d u n i e m o ż e ­
m y s t o s o w a ć w s p ó ł c z e s n y c h kryteriów. D l a t e g o ratio Anselmi nie j e s t ż a d n y m
d o w o d e m dla e m p i r y s t y , n i e j e s t t e ż d o w o d e m m a t e m a t y c z n y m , j e s t m i a r o d a j ­
n y t y l k o dla k o g o ś , k t o stoi na s t a n o w i s k u całej e p i s t e m o l o g i i A n z e l m a .
W k o ń c u z a u w a ż m y , iż p l a t o ń s k i s p o s ó b d o w o d z e n i a nie m a c h a r a k t e r u
„ i n t e r s u b i e k t y w n e j n a u k o w o ś c i " . Całą swą m o c c z e r p i e o n z oglądu idei i dla­
t e g o p o j ę c i e ratio j e s t bardziej w g l ą d e m w istotę rzeczy, niż d o w o d e m w na­
szym, dzisiejszym znaczeniu.

1 0 7
Por. K. Barth, Fidens ąuerens intellectum. Anselms Beweis derExistenz Gottes in Zusam-
menhang seines theologischen Programms.
1 0 8
Por. A. Stoltz, Zur Theologie Anselms in Proslogion.
1 0 9
Por. E. Gilson, Sens et naturę de Pargumente de saint Anselme.
1 1 0
U Anzelma występuje wprawdzie określenie studium Sacrae Scripturae, ale to je­
szcze nie teologia.
V. Anzelm z Canterbury 449

4. Świat
Boża aseitas o z n a c z a , ż e istota Boga istnieje w s p o s ó b a b s o l u t n i e k o n i e c z n y , t z n .
taki, ż e n i e m o ż e nie istnieć, i d l a t e g o nie m a p o t r z e b y p o d a w a ć ż a d n e g o argu­
m e n t u . I s t o t a Boga j e s t w i ę c i d e n t y c z n a z J e g o i s t n i e n i e m , i t y l k o na g r u n c i e
c h r z e ś c i j a ń s k i m , g d z i e Bóg i d e n t y f i k u j e się z b y t e m (Ego sum, qui sum) m o ż l i ­
w y był d o w ó d a n z e l m i a ń s k i .
S k o r o świat został s t w o r z o n y z materii, powstaje p y t a n i e o s p o s ó b p o w s t a ­
nia m a t e r i i . M o ż e b y ć o n a albo stworzona, albo sama b y ć B o g i e m . N i e j e s t sama
B o g i e m , b o w t e d y w s z y s t k o co istnieje, m u s i a ł o b y b y ć B o g i e m , poza t y m d o b r o
w y ż s z e n i e m o ż e p r z e k s z t a ł c i ć się w niższe, zachowując przy t y m swą istotę.

A w i ę c ż a d n a n a t u r a niższa n i e j e s t z n a t u r y najwyższej j a k o m a t e r i i .
1 1 1
N u l l a igitur m i n o r n a t u r a m a t e r i a l i t a t e r e s t e x s u m m a n a t u r a .

P o z o s t a j e w i ę c t y l k o j e d n o w y t ł u m a c z e n i e , t a k i e ż e B ó g stworzył świat
„z n i c z e g o " (ex nihilo). W y r a ż e n i e ex nihilo m o ż n a r o z u m i e ć trojako: 1. P r z e d
s t w o r z e n i e m świata nic n i e b y ł o , tzn. wyłonił się o n z z u p e ł n e j p u s t k i , b e z ż a d ­
n e g o u p r z e d n i e g o z a m y s ł u b o ż e g o ; 2. Istniała p r z e d t e m m a t e r i a , z k t ó r e j został
u k s z t a ł t o w a n y ; 3 . N i e b y ł o nic t a k i e g o , z c z e g o m ó g ł b y b y ć świat s t w o r z o n y
w z n a c z e n i u j a k i e g o ś istniejącego s u b s t r a t u .
W p i e r w s z y m p r z y p a d k u p o j a w i e n i e się świata b y ł o b y rzeczą z u p e ł n i e
n i e z r o z u m i a ł ą , w d r u g i m - s a m o p o j ę c i e materii w y k l u c z a s t w o r z e n i e świata
z niczego, bo materia jest „czymś", jest tworzywem. Dopiero trzecie znaczenie
j e s t w a ż n e i i s t o t n e , p o n i e w a ż o p i e r a się na z a ł o ż e n i u , iż świat został w p r a w d z i e
s t w o r z o n y ex nihilo, ale j e d n o c z e ś n i e od z a w s z e j e s t ideą bożą. Św. A n z e l m ro­
z u m i e p r z e z t o , że p r z e d s t w o r z e n i e m rzeczy, świat n i e był n i c z y m s a m w so­
b i e , ale był j u ż w B o g u :

Z a n i m w s z y s t k i e rzeczy zostały u c z y n i o n e , w u m y ś l e najwyższej n a t u r y


b y ł o j u ż to, c z y m a l b o j a k i m miały b y ć t e rzeczy, albo t e ż w jaki s p o s ó b
miały o n e powstać.

Q u o n i a m p r i u s ą u a m f i e r e n t u n i v e r s a , erat in r a t i o n e s u m m a e n a t u r a e ,
1 1 2
q u i d a u t ąualia, a u t ą u o m o d o futura e s s e n t .

A b y z r o z u m i e ć s p o s ó b „ b y c i a rzeczy w B o g u " , s i ę g n i j m y d o analogii m o ­


wy. R o z r ó ż n i a m y trzy rodzaje słów: 1. Słowa w y p o w i e d z i a n a n a z e w n ą t r z ;
2. Słowa w y o b r a ż o n e , w e w n ę t r z n e ; 3. Słowa ujmujące istotę rzeczy. Słowa m o ­
ż e m y p o m y ś l e ć i wyrazić ( p u n k t 1 i 2) tylko d l a t e g o , iż j e s t e ś m y w s t a n i e m y ­
ślowo ująć istotę rzeczy, o k t ó r e j m ó w i m y ( p u n k t 3).
W ł a ś n i e na ó w trzeci s p o s ó b bytują rzeczy w u m y ś l e Boga, t a k j a k d z i e ł o

1 1 1
Anzelm, Monologion, 7 (t. I, vol. 1, s. 21), przekł. T. Włodarczyk, s. 27.
112
Ibidem, 9 (t. I, vol. 1, s. 24), s. 32.
Średniowiecze 450

s z t u k i w d u s z y a r t y s t y Bóg n i c z e g o n i e c z e r p i e spoza s i e b i e , w s z y s t k o j e s t
w N i m z a w a r t e . M y ś l Boga j e s t w i ę c i d e n t y c z n a z J e g o istotą, ale rzeczy (jed­
n o s t k o w e ) realizują się w s t w o r z o n e j z n i c z e g o m a t e r i i . W t e n s p o s ó b rzeczy są
o b d a r z o n e b y t e m na w z ó r z a w a r t y c h w Bogu idei (słowa) i j e d n o c z e ś n i e p o ­
p r z e z s t w o r z e n i e z m a t e r i i n i e są i d e n t y c z n e z bożą istotą. B e z Boga świat s t w o ­
r z o n y n i e m o ż e i s t n i e ć . T y l k o Bóg j e s t t y m , k t ó r y u t r z y m u j e świat w i s t n i e n i u
i to n i e t y l k o z z e w n ą t r z , ale o b e j m u j e go z e w s z y s t k i c h stron i p r z e n i k a d o naj­
istotniejszych g ł ę b i n . G d z i e nie sięga Słowo Boże, t a m n i e m a nic; g d z i e O n o
trwa, t a m j e s t i s t w o r z e n i e .
A n z e l m w rozdziale 22. Monologionu rozważa s t o s u n e k Boga d o czasu
i p r z e s t r z e n i . T w i e r d z i , iż ż a d n a p r z e s t r z e ń i ż a d e n czas n i e ograniczają Boga,
O n o b e j m u j e sobą p r z e s t r z e ń i t r w a n i e w czasie. W k a ż d y m p u n k c i e c z a s o w y m
i p r z e s t r z e n n y m n a t u r a Boga j e s t o b e c n a r ó w n o c z e ś n i e i w całości:

J e s t o n a w k a ż d y m m i e j s c u i czasie, p o n i e w a ż w ż a d n y m jej n i e brak;


i n i e m a jej w ż a d n y m [miejscu i czasie], g d y ż n i e p o s i a d a ż a d n e g o m i e j ­
sca ani czasu.

I n o m n i loco e t t e m p o r e est, quia nulli abest; et in n u l l o est, q u i a n u l l u m


l o c u m a u t t e m p u s h a b e t . N e c in se recipit d i s t i n c t i o n e s l o c o r u m a u t t e m -
1 1 3
porum .

D u s z a z e w s z y s t k i c h s t w o r z e ń j e s t najbardziej p o d o b n a d o Boga. P o z n a ­
n i e d u s z y j e s t w i ę c n a s z y m o b o w i ą z k i e m , im lepiej ją p o z n a m y , t y m lepiej p o ­
z n a m y Boga. P o w i n n i ś m y c h c i e ć i dążyć d o t e g o , b y o b r a z Boga u m a c n i a ł się
w d u s z y B a r d z o w a ż n e j e s t r o z w i n i ę c i e t r z e c h władz: p a m i ę c i - p r z y p o m i n a n i a
114
s o b i e , p o z n a n i a - p o z n a w a n i a , woli - k o c h a n i a . A n z e l m n i e o k r e ś l a ani sto­
s u n k u t y c h w ł a d z d o duszy, ani jej p o c h o d z e n i a . W j e g o n a u c e o d u s z y z n a j d u ­
j e m y typowo augustyńskie elementy, takie jak aktywność poznania zmysłowe­
go, i l u m i n i z m , s a m o p o z n a n i e d u s z y oraz o k r e ś l e n i e , iż ciało i d u s z a są o d r ę b ­
n y m i s u b s t a n c j a m i . W n a u c e A n z e l m a pojawiają się t e ż e l e m e n t y n o w e ,
wykraczające p o z a m y ś l A u g u s t y n a : o d r ę b n o ś ć myśli i p o z n a n i a z m y s ł o w e g o ,
p o z n a n i e a b s t r a k c y j n e , species intentionales, j e d n o ś ć i i n d y w i d u a l n o ś ć c z ł o w i e k a .
D u s z a jest stworzona p o to, b y kochać Boga j a k o swe największe d o b r o .
A b y Boga kochać, trzeba o N i m p a m i ę t a ć i coraz lepiej G o poznawać, w t e d y obraz
Boga b ę d z i e coraz mocniej w nas w i d o c z n y N i e po to człowiek został stworzony,
b y najwyższe D o b r o miało być o d e ń k i e d y ś o d e r w a n e , dusza m a k o c h a ć Boga b e z
115
końca, a z a t e m żyć w i e c z n i e . T a m , gdzie jest miłość Boga, nie m a miejsca na ża­
d e n brak, a z a t e m d u s z ę czeka wiecznie szczęśliwe życie. Szczęście polega tu na
radowaniu się (frui) p r z e d m i o t e m miłości. T o daje n a m sam Bóg dając siebie:

^Ibidem, 22 (t. I, vol. 1, s. 41), s. 62.


1 1 4
Pokrywa się to z augustyńskim podziałem na memoria, intelligentia, amor.
1 1 5
Jest to anzelmiański dowód na nieśmiertelność duszy.
V. Anzelm z Canterbury 451

C ó ż w i ę c najwyższa d o b r o ć da w z a p ł a t ę t e m u , k t o ją k o c h a i jej p r a g n i e ,
j a k n i e samą siebie?

Q u i d ergo s u m m a b o n i t a s r e t r i b u e t a m a n t i e t d e s i d e r a n t i se, nisi sei-


1 1 6
psam? .

O d r z u c e n i e miłości p r o w a d z i d o w i e c z n e j kary, w i e c z n e j n i e d o l i .

M o ż e m y m ó w i ć o zjawisku falowego rozwoju u m y s ł o w e g o k u l t u r y e u r o ­


p e j s k i e j , k t ó r y przejawia się k o l e j n o w d w ó c h e t a p a c h . Pierwszy, to n a g r o m a d z e ­
nie wartości, k u l t u r y irlandzkiej i o d r o d z e n i e karolińskie wydające E r i u g e n ę ,
drugi zaś to spory t e o l o g i c z n e , spory d i a l e k t y k ó w i a n t y d i a l e k t y k ó w , k t ó r y c h
o w o c e m j e s t p o s t a ć D o k t o r a W s p a n i a ł e g o ( D o c t o r Magnificus), A n z e l m a .
T e d w i e p o s t a c i e wyrastają p o t ę ż n i e p o n a d s w e o t o c z e n i e , p o n a d p o p r z e ­
dzające j e e p o k i . A n z e l m n i e j e s t rewolucjonistą, a m i m o to j e g o myśl s t a n o w i
1 1 7
i s t o t n y p r z e ł o m . J e g o d z i e ł o chociaż j e s t najściślej z r o ś n i ę t e z m i e j s c e m i cza­
s e m , w k t ó r y m p o w s t a j e , j e d n o c z e ś n i e rzuca m o s t w przyszłość. J e s t t w o r z o n e
w o k r e s i e , g d y r o z k w i t a s z t u k a r o m a ń s k a , specyficzna cywilizacja, a j e d n a k
tkwią w n i m zalążki tych p r ą d ó w u m y s ł o w y c h , k t ó r e c h a r a k t e r y z o w a ć b ę d ą
p i e r w s z e p r z e b ł y s k i w i e l k i e g o r e n e s a n s u X I I w.
Dla zrozumienia Anzelma dobrze jest znać środowisko intelektualne ów­
c z e s n e g o o p a c t w a b e n e d y k t y ń s k i e g o . W i e m y , ż e A n z e l m był u c z n i e m L a n f r a n ­
ka w B e c , ale c h o ć L a n f r a n k cieszył się wielką sławą j a k o n a u c z y c i e l , to j e d n a k
był b a r d z i e j w y b i t n y j a k o c z ł o w i e k niż j a k o u m y s ł o w o ś ć . D a ł A n z e l m o w i ogła­
d ę retoryczną, ale n i e w y w a r ł g ł ę b o k i e g o w p ł y w u na j e g o w y r o b i e n i e filozoficz­
n e , raczej o b a w i a ł się z b y t n i e j o d w a g i p o g l ą d ó w i formuł s w e g o ucznia. N i e w ą t ­
p l i w i e m u s i a ł j e d n a k L a n f r a n k w y t w o r z y ć w B e c a t m o s f e r ę zmierzającą d o ja­
kiejś s y n t e z y w s p o r z e d i a l e k t y k ó w i a n t y d i a l e k t y k ó w . Ó w c z e s n y p o z i o m
b a d a ń był n i s k i , ale dla w y b i t n e j u m y s ł o w o ś c i nieraz w i ę c e j znaczyła książka
niż o b e c n o ś ć n a u c z y c i e l a , d l a t e g o m i s t r z e m A n z e l m a był A u g u s t y n „żyjący"
w b i b l i o t e c e w B e c , n i e zaś a r e o p a g t a m t e j s z e g o ciała n a u c z y c i e l s k i e g o .
Z a c h o w a ł się opis ó w c z e s n e g o d n i a pracy o p a c t w a C o n n e n d h a m koło
Cambridge:

Z s a m e g o rana brat O d o , j e d y n y p o d ó w c z a s g r a m a t y k , czytał c h ł o p c o m


i m ł o d z i e ż y g r a m a t y k ę w e d l e Pryscjana. O p i e r w s z e j brat F r e i k u s , b y s t r y
sofista, w y k ł a d a ł m ł o d y m logikę A r y s t o t e l e s a w e d l e Izagogi Porfiriusza
i k o m e n t a r z y . O trzeciej brat W i l h e l m r e t o r y k ę . M i s t r z G i l b e r t w n i e d z i e ­
le i ś w i ę t a głosił Słowo B o ż e ludowi w różnych kościołach, p r o s t y m p o
a n g i e l s k u , a u c z o n y m p o łacinie i francusku. D y s k u t o w a ł zwłaszcza z b ł ę ­
d e m ż y d o w s k i m . W d n i zaś ś w i ą t e c z n e w y k s z t a ł c o n y m k a p ł a n o m , k t ó r z y

1 1 6
Anzelm, Monologion, 70 (t. I, vol. 1, s. 80), przekł. T. Włodarczyk, s. 124.
1 1 7
Por. E. Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej..., s. 128-129.
Średniowiecze 452

s p e c j a l n i e p r z y b y w a l i , b y go słuchać, objaśniał t e k s t P i s m a Ś w i ę t e g o p o
g o d z i n i e szóstej.

S u m m o m a n e , fr. O d o , g r a m m a t i c u s erat [...] illo t e m p o r e singularis, p u -


eris et i u n i o r i b u s l e g e b a t g r a m m a t i c a m iuxta Prisciani d o c t r i n a m [...]. Ad
h o r a m v e r o p r i m a m fr. F r e i c u s a c u t i s s i m u s s o p h i s t a logicam Aristotelis,
iuxta P o r p h y r i i hagogas e t c o m m e n t o s a d o l e s c e n t i b u s t r a d e b a t . Ad h o ­
r a m v e r o t e r t i a m , fr. W i l h e l m u s r h e t o r i c a m [...] flores p e r o r a b a t . M a g i s t e r
v e r o G i l b e r t u s , o m n i b u s d o m i n i s d i e b u s e t s a n c t o r u m festis in diversis
ecclesiis v e r b u r n D e i ad p o p u l u m p r a e d i c a n s , r u d i s in anglicana lingua,
s e d e x p e r t i s in latina e t gallicana sua, c o n t r a i u d a i c u m e r r o r e m m a x i m e
d i s p u t a b a t , ferialibus a n t e m d i e b u s litterartis e t s a c e r d o t i b u s ad e i u s a u -
d i t e r u m s p e c i a l i u s c o n f l u e n t i b u s , a n t e s e x t a m b o n a m t e x t u m sacrae pa-
ginae exponebat.

P r o g r a m n a u k i był z a t e m n a s t ę p u j ą c y : pueri uczyli się g r a m a t y k i , adole-


scentes o b o w i ą z y w a ł a logika i r e t o r y k a , litterati et sacerdotis zaś zgłębiali Pismo
Święte {sacrapagind). Był to raczej w s t ę p n y p r o g r a m , n a t o m i a s t t y m , z c z e g o n a ­
1 1 8
p r a w d ę s ł y n ę ł o o p a c t w o w B e c , była b i b l i o t e k a , k t ó r e j k a t a l o g z X I I w.
( s p r z e d p o t ę p i e n i a A m a l r y k a ) na szczęście się z a c h o w a ł . W y n i k a z e ń , iż była to
j e d n a z n a j w s p a n i a l e j w y p o s a ż o n y c h b i b l i o t e k . P o s i a d a ł a Pismo Święte, dzieła
a u t o r ó w k l a s y c z n y c h (Wergiliusza, C y c e r o n a - w t y m dziś z a g i n i o n y dialog
Hortensjusz i i n n e ) , Boecjusza, a p r z e d e w s z y s t k i m A u g u s t y n a . Brak było p i s m
E r i u g e n y . Z e s t a w t e n j e s t b a r d z o c h a r a k t e r y s t y c z n y dla całej ó w c z e s n e j s y t u a ­
cji. O g ó l n i e w X I w. o d n o t o w u j e m y o g r o m n y w z r o s t w p ł y w u św. A u g u s t y n a ,
s p e c j a l n y k u l t dla j e g o myśli ż y w i o n o w Bec. D l a t e g o t e ż z a s a d n i c z y w p ł y w na
A n z e l m a w y w a r ł n i e L a n f r a n k , E r i u g e n a czy P s e u d o - D i o n i z y , lecz św. A u g u ­
s t y n . W n i k l i w y i ostry u m y s ł A n z e l m a p r z e n i k n ą ł d u c h a A u g u s t y n a , przejął się
n i e k t ó r y m i j e g o n a u k a m i , oparł się na p l a t o ń s k i m f u n d a m e n c i e i w y p r a c o w a ł
własną n a u k ę .
W s z y s t k i e t e c z y n n i k i sprawiły, że u św. A n z e l m a zaczynają się w y k l u w a ć
p e w n e swoiście s c h o l a s t y c z n e e l e m e n t y . Z b y t c z ę s t o kojarzy się A n z e l m a w y ­
łącznie z j e g o d o w o d e m o n t o l o g i c z n y m . D o w ó d ów ( m o ż e z b y t śmiały) przesła­
nia sobą i n n e , n i e m n i e j w a ż n e , jeśli n i e w a ż n i e j s z e k o n c e p c j e A n z e l m a , t a k i e
j a k m e t o d a s c h o l a s t y c z n a , czy o p r a c o w a n i e z a g a d n i e n i a s t o s u n k u r o z u m u d o
wiary. T e n p u n k t p r o w a d z i d o b a r d z o ścisłego z w i ą z k u filozofii z teologią.
U A n z e l m a z n a j d u j e m y p o ł ą c z e n i e b e z w z g l ę d n e j wiary, oparcia się na d o ­
g m a c i e z n a m i ę t n ą walką o p o z n a n i e r o z u m o w e i s y s t e m a t y c z n e u z a s a d n i a n i e
p r z y j ę t y c h p r a w d wiary. J e s t tu c h a r a k t e r y s t y c z n y dla scholastyki racjonalizm
oraz j e s z c z e z u p e ł n i e n i e ś w i a d o m y zalążek teologii s p e k u l a t y w n e j . P o ł ą c z e n i e

1 1 8
Opactwo w Bec założone w 1034 r. największy swój rozkwit osiągnęło w XI i XII w.,
miało ścisłe związki z Anglią, jego powolny upadek datuje się na wiek XIII.
V. Anzelm z Canterbury 453

żaru religijnego z głębią s p e k u l a c j i n a s u w a p o d o b i e ń s t w o d o „ g n o z y c h r z e ś c i ­


jańskiej" Klemensa Aleksandryjskiego.
A n z e l m i a ń s k a k o n c e p c j a Boga i prawdy, w n i k l i w e r o z p a t r y w a n i e d o g m a ­
tów, r e a l i z m u j ę t e w postaci w i e l u c e l n y c h i b o g a t y c h formuł przetrwają A n z e l ­
m a i odżyją p ó ź n i e j w myśli D u n s a Szkota. D l a t e g o s ł u s z n e j e s t t w i e r d z e n i e , ż e
119
Anzelma m o ż e m y nazwać ojcem scholastyki .

Por. E. Gilson, Historia filozofii..., s. 128.


R O Z D Z I A Ł VI

Spór o uniwersalia
Zanim przejdziemy do tętniącego życiem umysłowym wieku XII, musimy po­
znać wszystkie strumienie prowadzące do tego pierwszego renesansu. O m ó w i ­
liśmy spory t e o l o g i c z n e d i a l e k t y k ó w i a n t y d i a l e k t y k ó w , d z i e ł o A n z e l m a , p o z o ­
staje n a m j e s z c z e d o o p r a c o w a n i a z a g a d n i e n i e p o w s z e c h n i k ó w , tzw. s p ó r o u n i ­
wersalia.
W s p o m n i e l i ś m y j u ż , ż e n i e k t ó r z y z h i s t o r y k ó w filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j
sprowadzają całą filozofię ś r e d n i o w i e c z n ą d o sporu o p o w s z e c h n i k i . J e s t to sta­
n o w i s k o skrajne, p r z e s a d n e , n i e w ł a ś c i w e , a w y p ł y w a j ą c e z dzisiejszych u p r z e ­
d z e ń . Ale n i e w ą t p l i w i e w ś r ó d p r o b l e m ó w n u r t u j ą c y c h w c z e ś n i e j s z e ś r e d n i o ­
w i e c z e j e s t to z a g a d n i e n i e najbardziej „filozoficzne" (w n o w o ż y t n y m z n a c z e ­
n i u ) , z n i e g o narodzą się g ł ó w n e k w e s t i e m e t a f i z y c z n e i p s y c h o l o g i c z n e .
P r o b l e m p o w s z e c h n i k ó w to t y p o w e dla ś r e d n i o w i e c z a z a g a d n i e n i e e p i -
s t e m o l o g i c z n e , w k t ó r y m c h o d z i o s t o s u n e k p o r z ą d k u p o j ę c i o w e g o d o rzeczy­
wistości p o z a m y ś l o w e j . S t w i e r d z a m y , iż z b y t o w a n i e m w świecie łączy się
szczegółowość, jednostkowość, a z ujęciem myślowym - powszechność. Zada­
j e m y s o b i e w i ę c p y t a n i e , czy n a s z y m p o j ę c i o m o d p o w i a d a rzeczywistość, czy
pojęcia pouczają nas o ś w i e c i e p o z a m y ś l o w y m . W o d p o w i e d z i m a m y c z t e r y
m o ż l i w e rozwiązania:
1. R e a l i z m skrajny: rzeczywistość p o z a m y ś l o w a j e s t a d e k w a t n a d o n a ­
szych p o j ę ć ( P l a t o n ) . T e m u rozwiązaniu sprzeciwia się d o ś w i a d c z e n i e p o t o c z ­
n e , pojawia się w ą t p l i w o ś ć , w jaki s p o s ó b pojęcie o g ó l n e m o ż e o d p o w i a d a ć
światu p o z a m y ś l o w e m u , skoro w ś w i e c i e d o ś w i a d c z a n y m z m y s ł o w o w s z y s t k i e
rzeczy istnieją j a k o j e d n o s t k o w e . N a t e n zarzut istnieją trzy o d p o w i e d z i , b ę d ą ­
c e j e d n o c z e ś n i e s z u k a n y m i w c z e ś n i e j rozwiązaniami:
2. K o n c e p t u a l i z m ( K a n t ) . P o w s z e c h n i k o m o d p o w i a d a rzeczywistość p o ­
j ę c i o w a (conceptus).
3. R e a l i z m u m i a r k o w a n y (arystotelizm), g d z i e zostają p r z y j ę t e z a s a d y
k o n c e p t u a l i z m u , t a k i e j a k a k c e p t a c j a istnienia rzeczywistości j e d n o s t k o w e j ,
p o w s z e c h n o ś c i nazw, abstrakcyjności myśli, i d e a l n e j k o n s t r u k c j i n a u k o w e j
świata. N a s z e pojęcia a b s t r a k c y j n e dotyczą b y t ó w s z c z e g ó ł o w y c h ; ujęcie to j e s t
w p r a w d z i e n i e a d e k w a t n e (jak było w realizmie s k r a j n y m ) , ale w i e r n e .
4. N o m i n a l i z m , k t ó r y p r z y j m u j e i s t n i e n i e p o j ę ć s z c z e g ó ł o w y c h z a r ó w n o
w rzeczywistości p o z a m y ś l o w e j , j a k i w naszych ujęciach p o z n a w c z y c h . O g ó l n e
są t y l k o nazwy. Ścisły n o m i n a l i z m ( n o w o ż y t n y ) głosi, iż n i e m a różnicy istotnej
m i ę d z y p o z n a n i e m z m y s ł o w y m a myślą.
W s z y s t k i e t e k o n c e p c j e , z w y j ą t k i e m n o m i n a l i z m u w j e g o czystej formie,
w y s t ę p u j ą w ś r e d n i c h w i e k a c h . W zasadzie w s z y s c y m y ś l i c i e l e przyjmują ist­
n i e n i e świata p o z a m y ś l o w e g o oraz żywią p r z e k o n a n i e o zasadniczej różnicy
VI. Spór o uniwersalia 455

m i ę d z y myślą a p o z n a n i e m z m y s ł o w y m . J e d n a k i to p r z e k o n a n i e b y w a p o d w a ­
ż a n e d o s y ć w c z e ś n i e , j u ż św. A n z e l m pisze:

W ich d u s z a c h p o j ę c i e , k t ó r e m a b y ć władcą i sędzią w s z y s t k i e g o , co j e s t


w c z ł o w i e k u , t a k j e s t s p o w i t e w y o b r a ż e n i a m i c i e l e s n y m i , ż e n i e m o ż e się
z n i c h w y p l ą t a ć ani n i e m o ż e go r o z p o z n a ć , a w i n n o b y ć o g l ą d a n e s a m o
i czyste.

I n e o r u m ą u i p p e a n i m a b u s ratio, q u a e et p r i n c e p s e t i u d e x o m n i u m d e ­
b e t e s s e , q u a e s u n t in h o m i n e , sic e s t in i m a g i n a t i o n i b u s c o r p o r ' e i s o b v o -
luta, u t e x eis se n o n possit e v o l v e r e n e c a b ipsis ea, q u a e ipsa sola e t p u -
120
ra, c o n t e m p l a r i d e b e t , v a l e a t d i s c e r n e r e .

W y s t ę p o w a n i e p o s z c z e g ó l n y c h k i e r u n k ó w m o ż e m y ująć w n a s t ę p u j ą c y m
p o r z ą d k u c h r o n o l o g i c z n y m : 1. Skrajny realizm - I X - X I I w. 2. U m i a r k o w a n y
realizm - w y k s z t a ł c a się w p o ł o w i e X I I w. 3. P o g l ą d y zwalczające skrajny rea­
lizm, k t ó r e przygotowują r e a l i z m u m i a r k o w a n y i n o m i n a l i z m - X I I w. 4. K o n ­
c e p t u a l i z m - X I V w.
D z i e j e o w e g o sporu o u n i w e r s a l i a mają d a w n ą i ustaloną g e n e a l o g i ę m a ­
jącą swoje początki p r z e d w i e k i e m d z i e w i ą t y m . W s p o m i n a l i ś m y j u ż o zaga­
d n i e n i u p o w s z e c h n i k ó w p r z y o m a w i a n i u p o g l ą d ó w Boecjusza (intelligibile),
k t ó r y c z e r p i ą c z hagogi Porfiriusza p r z e k a z u j e w i e k o m ś r e d n i m t e n p r o b l e m .
Porfiriusz o d n o s z ą c z a g a d n i e n i e d o pojęć g a t u n k o w y c h i rodzajowych, pyta:
1. C z y g a t u n k i i rodzaje istnieją w rzeczywistości, czy są t y l k o k o n s t r u k c j a m i
n a s z e g o u m y s ł u ? 2. Jeśli p o w s z e c h n i k i są r z e c z a m i , to czy c i e l e s n y m i , czy d u ­
c h o w y m i ? 3 . C z y istnieją p o z a b y t a m i c i e l e s n y m i , czy w t y c h b y t a c h ?

O d m a w i a m o d p o w i e d z i na p y t a n i e o rodzaje i g a t u n k i , czy m i a n o w i c i e
są s a m o i s t n e , czy istnieją t y l k o w u m y s ł a c h , czy są b y t a m i c i e l e s n y m i ,
czy n i e c i e l e s n y m i , czy t e ż są o d e r w a n e od m a t e r i i i n i e z m i e n n e .

M o x d e g e n e r i b u s e t s p e c i e b u s illud q u i d e m sive subsistant, sive in n u d i s


i n t e l l e c t i b u s posita sint, sive subsistentia corporalia sint, an incorporalia, e t
121
u t r u m separata posita e t circa haec consistentia, dicere r e c u s a b o .

M y ś l i c i e l e ś r e d n i o w i e c z a znali Isagogę ( s a m t e k s t i k o m e n t a r z e B o e c j u ­
sza) i w i e d z i e l i , że Porfiriusz daje z a g a d n i e n i u rozwiązanie w d u c h u p l a t o ń ­
s k i m . W y p o w i e d z i Boecjusza są d o ś ć n i e j a s n e . W d r u g i m k o m e n t a r z u d o wła­
s n e g o p r z e k ł a d u , B o e c j u s z t w i e r d z i , ż e p o p i e r w s z e - rodzaje i g a t u n k i są zara­
z e m subsistentia i intellecta, a zasadą t w o r z e n i a k l a s n a t u r a l n y c h j e s t
p o d o b i e ń s t w o j e d n o s t e k ; p o d r u g i e - rodzaje i g a t u n k i są n i e c i e l e s n e , p o n i e ­
waż są w y n i k i e m abstrakcji oraz, p o trzecie - są w rzeczach i p o z a n i m i .
W o d n i e s i e n i u d o Kategorii Arystotelesa, B o e c j u s z m ó w i , iż Traktat o ka­
tegoriach n i e j e s t o rzeczach, lecz o słowach (Praedicamentorum tractatus, non de

Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbi prior recensio, 4 (t. I, vol. 1, s. 265).


Boecjusz, In Porphyrium cołnmentaria, I (PL 64, 82B).
Średniowiecze 456

122
rebus, sed de vocibus est) . W a ż n e j e s t , iż na Boecjusza w p ł y w a logika stoicka
( p r z e d m i o t e m są w y r a ż e n i a , a n i e rzeczy czy pojęcia), a z kolei B o e c j u s z m a
w p ł y w na n o m i n a l i z m .
P o w ś c i ą g l i w o ś ć w y p o w i e d z i t a k i c h a u t o r y t e t ó w j a k Porfiriusz i B o e c j u s z
p r o w a d z i u s c h o l a s t y k ó w d o t r z e c h z a g a d n i e ń : 1) d o p o j ę ć g a t u n k u i rodzaju,
123
2) d o s a m e j s u b s t a n c j i , 3) d o s a m e j tylko strony logicznej i m e t a f i z y c z n e j
( p s y c h o l o g i c z n a p o z o s t a j e na b o k u ) . P y t a n i e Porfiriusza, czy p o w s z e c h n i k i są
subsistentia, czy nudo intellecto, zostaje p o s t a w i o n e w b a r d z i e j p r o s t y s p o s ó b : czy
są r z e c z a m i , czy n i e i zostaje w y j a ś n i o n e w triadzie: universale ante rem, in re et
post rem.
N a p o s t a w i o n e p y t a n i e t w i e r d z ą c o odpowiadają skrajni realiści, n a z y w a
się ich reales, l u b antiąui doctores ( k r o n i k a r z H e r i m a n w X I w.), albo t e ż antiąua
doctrina ( A b e l a r d ) w p r z e c i w i e ń s t w i e d o moderni. Z a g a d n i e n i e Porfiriusza roz­
wiązują oni /// re, dają s y m p l i c y s t y c z n ą o d p o w i e d ź w d u c h u o b i e k t y w i z m u i tłu­
maczą p r z e k a z y w a n i e g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o . T o w p e w i e n s p o s ó b wyjaśnia
ich s u k c e s .
Realiści za P o r f i r i u s z e m nazywają i s t n i e n i e rodzajów i g a t u n k ó w subsi-
stentia. M o d y f i k u j ą r ó w n i e ż s t a n o w i s k o p l a t o ń s k i e , g d y twierdzą, ż e g a t u n k i
subsystują, ale n i e w ś w i e c i e idei, lecz w j e d n o s t k a c h . Przedstawiają d w a roz­
wiązania: p i e r w s z e to u z n a n i e Q d r ę b n e j rzeczywistości k a ż d e g o g a t u n k u , d r u ­
gie zaś to realizm panteizujący.
W o k r e s i e o d r o d z e n i a k a r o l i ń s k i e g o na d w o r z e Karola W i e l k i e g o działał
A t h e n i e n s i s S o p h i s t a , k t ó r y u z n a w a ł realny b y t pojęcia ś m i e r c i . Ważną postacią
był r ó w n i e ż , w s p o m n i a n y j u ż n a s t ę p c a A l k u i n a w T o u r s , F r e d e g i s u s , a u t o r De
nihilo et tenebris.
G o d n a u w a g i j e s t działalność R e m i g i u s z a z A u x e r r e (ok. 8 4 1 - 9 0 8 r.). Był
on rówieśnikiem Eryka z Auxerre, jego przeciwnikiem, a równocześnie następ­
cą j a k o o p a t w A u x e r r e . Uczył w R e i m s i w P a r y ż u , t a m p o raz p i e r w s z y w p r o ­
w a d z i ł d i a l e k t y k ę . M i a ł z a i n t e r e s o w a n i a filologiczne i h u m a n i s t y c z n e . J e g o p i ­
s m a to k o m e n t a r z d o Opuscula sacra i O pocieszeniu Boecjusza, k o m e n t a r z e d o
p o e t ó w ł a c i ń s k i c h i d o g r a m a t y k ó w ( D o n a t ) . Głosił o n , iż s u b s t a n c j e j e d n o s t k o ­
w e o tyle są r z e c z y w i s t e , o ile u c z e s t n i c z ą w g a t u n k u : „ C z ł o w i e k j e s t j e d n o ś c i ą
s u b s t a n c j a l n ą w i e l u l u d z i " (Homo est multorum hominum substantialis unitas).
U w a ż a ł r ó w n i e ż , że p r z y p a d ł o ś c i bytują realnie.
U G e r b e r t a z Aurillac p r o b l e m p o w s z e c h n i k ó w n i e j e s t w y r a ź n i e z a z n a ­
czony. C h o c i a ż n i e daje o n z d e c y d o w a n e j o d p o w i e d z i , to o p i e r a się n a t e z i e , ż e
g a t u n k o m i r o d z a j o m o d p o w i a d a r z e c z y w i s t e i s t n i e n i e (w d u c h u A l k u i n a , E r i u ­
1 2 4
g e n y ) . W y k ł a d ó w G e r b e r t a w R e i m s słuchał F u l b e r t , p r z e d s t a w i c i e l reali­
z m u i założyciel s z k o ł y w C h a r t r e s . U c z n i e m j e g o był B e r e n g a r z T o u r s .

Boecjusz, In Categorias Aristotelis, I.


Z pięciu orzeczników pozostaje tylko genus i species, z dziesięciu kategorii tylko
substantia.
Fulbert z Chartres urodził się ok. 975 r. W Chartres studiował m e d y c y n ę i inne
VI. Spór o uniwersalia 457

W d r u g i e j p o l o w i e X I w. działał w s z k o l e k a t e d r a l n e j w T o u r n a i O d o n
z T o u r n a i (f 1113 r.). N a u c z a ł t a m 5 lat, był w y z n a w c ą d i a l e k t y k i in re. W świa­
dectwie kronikarza H e r i m a n a czytamy:

W y k ł a d a ł d i a l e k t y k ę u c z n i o m n i e t a k j a k n i e k t ó r z y w s p ó ł c z e ś n i „ w sło­
w a c h " , ale w z o r e m B o e c j u s z a i s t a r o ż y t n y c h „ w r z e c z a c h " .

D i a l e c t i c a m n o n iuxta ą u o s d a m m o d e r n o s „in v o c e " , s e d m o r e B o e t h i i


125
a n t i ą u o r u m ą u e d o c t o r u m „in r e " discipulis l e g e b a t .

W s w y m g ł ó w n y m d z i e l e De peccato originali stosuje skrajny realizm d o


n a s t ę p u j ą c y c h t e z wiary:
1. G r z e c h p i e r w o r o d n y j e s t p r z e k a z y w a l n y .

O t o zgrzeszyły o b y d w i e o s o b y z n a m o w y w ę ż a . Jeżeli zaś zgrzeszyły, czyż


n i e zgrzeszyła ich s u b s t a n c j a . J e s t z a t e m s u b s t a n c j a o s o b y z e p s u t a g r z e ­
c h e m i g r z e c h d o t k n ą ł substancji, która n i g d y n i e j e s t grzeszącą osobą.
G d y b y b o w i e m w i n n y c h była p o d z i e l o n a , n i e b y ł a b y cała d o t k n i ę t a
g r z e c h e m . P o n i e w a ż gdyby zgrzeszyły te, nie zgrzeszyłyby inne,
w k t ó r y c h u c h r o n i ł a b y się n a t u r a d u s z y l u d z k i e j .

E c c e p e c c a v i t u t r a ą u e p e r s o n a s u g g e s t i o n e s e r p e n t i s [...]. Si v e r o p e r s o n a
p e c c a v i t , s i n e sua s u b s t a n t i a n o n peccavit. E s t ergo p e r s o n a e s u b s t a n t i a
p e c c a t o vitiata, e t inficit p e c c a t u m s u b s t a n t i a m , q u a e n u s ą u a m est e x t r a
p e c c a t r i c e m p e r s o n a m [...]. Si e n i m fuisset in aliis divisa, p r o ipsis solis,
n o n i n f i c e r e t u r tota. Q u i a si p e c c a s s e n t istae, fortisan n o n p e c a s s e n t
126
aliae, in ą u i b u s e s s e t salva h u m a n a e a n i m a e n a t u r a .

P o p r z e z p o s t a ć A d a m a ( n i e E w y ) zostały s k a ż o n e w s z y s t k i e p o k o l e n i a
żyjące w p i e r w s z y c h rodzicach. O d o n w y z n a w a ł p e w i e n rodzaj m o n o p s y c h i z m u
t w i e r d z ą c , ż e l u d z k o ś ć to j e d e n g a t u n k o w o c z ł o w i e k .
2. S u b s t a n c j a r o d z ą c e g o się c z ł o w i e k a to s u b s t a n c j a g a t u n k o w a . Bóg przy
n a r o d z i n a c h n i e stwarza s u b s t a n c j i , lecz t y l k o n o w e p r z y p a d ł o ś c i tej j e d n e j , ist­
niejącej s u b s t a n c j i . R ó w n i e ż m i ę d z y l u d ź m i w y s t ę p u j ą t y l k o różnice p r z y p a ­
dłościowe.
Z a p r z e c i w n i k ó w r e a l i z m u b ę d z i e m y u w a ż a ć tych, k t ó r z y na p y t a n i e Por­
firiusza, czy p o w s z e c h n i k i są r z e c z a m i , odpowiadają przecząco. T y m s a m y m
bronią oni tezy, iż p o w s z e c h n i k i n i e są rzeczami istniejącymi j a k o o g ó l n e w n a ­
t u r z e , p o n i e w a ż istnieją t y l k o j e d n o s t k i . P o w s z e c h n i k i w i ę c to n i e subsistentia,
lecz nuda intellecta.
W o k r e s i e o d r o d z e n i a k a r o l i ń s k i e g o pogląd t e n w y z n a w a ł H r a b a n M a u r ,

nauki, stanął na czele szkoły, którą doprowadził do rozkwitu. Wykładano tam tri-
vium, quadńviutn i teologię. Zmarł w 1028 r. jako biskup Chartres.
Heriman, Liber de restauratione monasterii S. Martitii Tornaiensis (Monumenta
Gennaniae Historica, Scriptores, t. XIV), s. 275.
O d o n z Tournai, De peccato originali, II (PL 160, 1081-1082).
Średniowiecze 458

a w k o ń c u I X w. J e p a , k t ó r y napisał glossy d o t e k s t ó w M a k r o b i u s z a i B o e c j u ­
sza. T w i e r d z i ł o n , ż e p o w s z e c h n i k o d n o s i się d o p r z e d m i o t ó w j e d n o s t k o w y c h .
E r y k z A u x e r r e ( H e i n r i c u s Altissiodorensis, ur. 841 r. - t 876 r.) był
u c z n i e m S e r v a t a L u p u s a i Eliasa (Irlandczyka), k t ó r y go w p r o w a d z i ł w filozofię
E r i u g e n y . O d Eliasa przejął pojęcie n a t u r y określające z a r ó w n o to, co jest, j a k
i to, co n i e jest. E r y k założył s z k o ł ę klasztorną w A u x e r r e , g d z i e s a m uczył, wal­
czył z p o g l ą d a m i R e m i g i u s z a z A u x e r r e . J e g o p i s m a to zbiory s e n t e n c j i i k o m e n ­
tarze d o Arystotelesa, Porfiriusza, Boecjusza, glossy d o Kategorii P s e u d o - A u g u -
styna. E r y k z A u x e r r e twierdził, że g a t u n k i nie istnieją n i e z a l e ż n i e , lecz t y l k o ja­
k o s p o s ó b g r u p o w a n i a j e d n o s t e k p r z e z u m y s ł . J e d n o s t k i są in unum coacta nomen.
Istnieją z a t e m t y l k o j e d n o s t k i , a jakości występują t y l k o w p o d m i o t a c h .
W X I w. pojawiła się g r u p a a n t y r e a l i s t ó w p o d t r z y m u j ą c y c h tradycje dia­
l e k t y k ó w . T w i e r d z i l i oni, ż e rodzaje i g a t u n k i to voces: słowa, wyrazy, a n i e r z e ­
czy (res). Ich pogląd n a z y w a n o teorią głosów (sententia vocum, ars sophistica voca-
lis). K i e r u n e k t e n j e s t ściśle związany z osobą R o s c e l i n a . N i e m o ż n a s t w i e r d z i ć ,
czy był o n twórcą tej orientacji, ale na p e w n o cieszył się u z n a n i e m w ś r ó d w s p ó ł ­
c z e s n y c h . O t t o z F r e i s i n g określał go m i a n e m :

R o s c e l i n , k t ó r y j a k o p i e r w s z y w naszych czasach głosił n a u k ę o słowach.


127
R o s c e l i n u s , q u i p r i m u s nostris t e m p o r i b u s s e n t e n t i a m v o c u m i n s t i t u i t .

N i e k t ó r z y wskazują na p o p r z e d n i k ó w R o s c e l i n a , ale bliższe o k r e ś l e n i e


ich postaci n a s t r ę c z a w i e l e t r u d n o ś c i , j a k na p r z y k ł a d J a n a Scotusa.
R o s c e l i n u r o d z i ł się o k o ł o 1050 r. w C o m p i e g n e . N a u c z a ł w s z k o ł a c h ka­
tedralnych w C o m p i e g n e , Loches, Besancon i Tours. W Tours i w Loches przez
j a k i ś czas j e g o u c z n i e m był A b e l a r d , w e d l e k t ó r e g o R o s c e l i n o d z n a c z a ł się
uszczypliwym i kpiarskim charakterem. Roscelin podróżował do R z y m u , An­
glii, był w k o n t a k c i e z L a n f r a n k i e m , A n z e l m e m , I w o n e m z C h a r t r e s . O s k a r ż o ­
n y o t r y t e i z m na s y n o d z i e w Soissons w 1092 r. o d w o ł a ł swoje poglądy, b y
p ó ź n i e j d o n i c h p o w r ó c i ć . O k o ł o 1120 r. giną ślady j e g o działalności, z m a r ł
p r a w d o p o d o b n i e o k o ł o 1125 r.
m
Z p i s m R o s c e l i n a z a c h o w a ł się j e d y n i e List do Abelarda . Źródłem po­
z n a n i a myśli R o s c e l i n a są dzieła A n z e l m a , A b e l a r d a , A n o n i m a - e p i g r a m i s t y , Ja­
na z Salisbury, oraz a n o n i m o w e g o De generibus et speciebus.
R o s c e l i n u s w y s t ę p u j e j a k o p r z e c i w n i k r e a l i z m u , k i e d y wygłasza n a s t ę ­
p u j ą c e tezy:
1. W n a t u r z e istnieją t y l k o j e d n o s t k i .

Jeżeli przyjąć ich z d a n i e , n i e istnieje nic poza j e d n o s t k a m i .


129
N a m c u m h a b e a t e o r u m s e n t e n t i a nihil e s s e p r a e t e r i n d i v i d u a .

Otto z Freising, Gęsta Frederici Imperatoris, I (Monumenta Germaniae Historica,


Scriptores, t. X X ) , s. 376.
List do Abelarda został wydany przez J. A. Schmellera w 1849 (1851) r.
Roscelin, De generibus et speciebus, wyd. Cousin, s. 524.
VI. Spór o uniwersalia 459

2. Właściwości n i e istnieją poza j e d n o s t k a m i , nie m a b a r w p o z a b a r w n y ­


mi p r z e d m i o t a m i , n i e m a m ą d r o ś c i poza mądrą duszą.
3. R o d z a j e i g a t u n k i to nie rzeczy, lecz słowa (voces) o p o z o r a c h p o ­
w s z e c h n o ś c i , l u b t e ż w y p o w i e d z i a n e d ź w i ę k i (flatus vocis) składające się z liter
i sylab. U n i w e r s a l i a istnieją z a t e m tylko w słowach, n i e zaś w rzeczach.
F a ł s z y w y j e s t pogląd, ż e R o s c e l i n był twórcą n o m i n a l i z m u (uczyni to
O c k h a m ) , d o p i e r o p o R o s c e l i n i e wystąpi t e r m i n nomen i nominales. N i e w y s t ę ­
p u j e u n i e g o t e ż s e n s u a l i z m , b r a k j e s t sugestii d o t y c z ą c y c h z w i ą z k u w y r a z u
z p o j ę c i e m o g ó l n y m . W p r a w d z i e R o s c e l i n a k c e n t u j e za B o e c j u s z e m z n a c z e n i e
t e r m i n u voces (a n i e res), ale to t y l k o z ł u d n e p o z o r y n o m i n a l i z m u . W rzeczywi­
stości p i e r w s z e p r z e b ł y s k i u m i a r k o w a n e g o r e a l i z m u , k t ó r y r o z w i n i e się d o p i e r o
w w i e k u X I I , w y s t ę p u j ą w d w ó c h t e z a c h : istnieją tylko j e d n o s t k i , oraz - w y r a ­
ż e n i a j ę z y k o w e mają c h a r a k t e r ogólny.
P o d o b n i e j a k E r i u g e n a z a w d z i ę c z a swą o p i n i ę p a n t e i s t y p o g l ą d o m h e r e ­
1 3 0
t y c k i m , t a k s a m o i n o m i n a l i z m R o s c e l i n a wiąże się z herezją t r y t e i z m u .
W z i ę t e od Boecjusza p o j ę c i e o s o b y R o s c e l i n zastosował w p r o s t d o Trójcy,
w w y n i k u c z e g o twierdził, iż trzy o s o b y Trójcy są t r z e m a o d r ę b n y m i b y t a m i :

O w e trzy o s o b y są t r z e m a rzeczami: „ T a k j e d n a k , p o w i a d a , że mają o n e


jedną wolę i moc".

T r e s illae p e r s o n a e s u n t tres res: „Sic t a m e n , i n ą u i t , u t u n a t r i u m e a r u m


1 3 1
r e r u m sit v o l u n t a s e t p o t e s t a s " .

T r y t e i z m s k o m p r o m i t o w a ł Roscelina, w k o n s e k w e n c j i ataki A n z e l m a
o p ó ź n i ł y rozwój r e a l i z m u u m i a r k o w a n e g o . T e o r i a R o s c e l i n a n i e w i e l e p r z e t r w a ­
ła s w e g o t w ó r c ę .
Z w o l e n n i k i e m R o s c e l i n a był R a m b e r t z Lille. W p o l e m i c e z O d o n e m
z T o u r n a i głosił, iż species to j e d y n i e „ w y d a n i e głosu" (flatus vocis). Realiści (An­
z e l m , O d o n ) wyśmiewają taką p o s t a w ę a n t y r e a l i s t ó w pisząc: „ s ł u s z n i e n a l e ż y
nz
ich o d d a l i ć z liczby m ę d r c ó w " (eos desapientium numero merito esseexsufflandos) .

Założenia tryteizmu Roscelina znajdujemy w jego Liście do Abelarda.


Anzelm, Epistolae de Incarnatione Yerbi prior recensio, 10 (t. I, vol. 1, s. 289).
Heriman, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie módievale, t. I, s. 156.
R O Z D Z I A Ł VII

Podstawy życia intelektualnego


wczesnego średniowiecza
Z a n i m p r z e j d z i e m y d o omawiania d o k t r y n filozoficznych X I I w., z a j m i e m y się na­
stępującymi z a g a d n i e n i a m i : organizacją szkolnictwa, z a s o b e m dzieł filozoficznych
w e w c z e s n y m ś r e d n i o w i e c z u oraz poglądami na świat ó w c z e s n e g o człowieka.
Wkład i wysiłek średniowiecza w dziedzinie kształtowania szkolnictwa
e u r o p e j s k i e g o j e s t o g r o m n y . P o c z ą t k o w o o p i e r a n o się n a istniejących s z k o ł a c h
c h r z e ś c i j a ń s k i c h ( r z y m s k i c h ) , z b i e g i e m czasu t w o r z o n o p l a c ó w k i z u p e ł n i e n o ­
w e g o t y p u . Z a s a d n i c z o w y r ó ż n i a m y trzy rodzaje szkół: k l a s z t o r n e , b i s k u p i e
i p a ł a c o w e . S p o t y k a m y r ó w n i e ż szkoły parafialne ( n p . w o k r e s i e r e n e s a n s u ka­
r o l i ń s k i e g o ) , ale b y ł y o n e b a r d z o n i e l i c z n e .

1. Szkoły
W o m a w i a n y m p r z e z nas o k r e s i e , szkoły k l a s z t o r n e swój rozwój zawdzięczają
prawie wyłącznie b e n e d y k t y n o m . Pierwszym ośrodkiem kultury b e n e d y k t y ń ­
skiej była Irlandia, p o c z ą t e k jej rozwoju p r z y p a d a na V - V I w., r o z k w i t zaś n a
V I I - I X w. W s z k o ł a c h przy o p a c t w a c h Clonar, Bangor, A r m a g h p a n o w a ł w y s o ­
ki, j a k na ó w c z e s n e czasy, p o z i o m n a u c z a n i a k u l t u r y k l a s y c z n e j oraz k u l t y w o ­
w a n i e tradycji g r e c k o - r z y m s k i e j . K u l t u r a b e n e d y k t y ń s k a p r o m i e n i o w a ł a z Ir­
landii ( „ l a m p y p ó ł n o c y " ) na E u r o p ę , s w o i m w p ł y w e m objęła A n g l i ę , F r a n c j ę ,
N i e m c y . P o o d r o d z e n i u k a r o l i ń s k i m , w o k r e s i e od X d o X I I w., p o w s t a ł y liczne
n o w e szkoły, w z o r e m dla nich była szkoła w T o u r s założona p r z e z A l k u i n a .
P o w s t a ł y w i ę c szkoły k l a s z t o r n e w C o r b i e , M o n a s t y r z e , S a l z b u r g u , F u l d z i e ,
St. G a l l e n , a p ó ź n i e j w F e r r i e r e s , C l u n y , C i t e a u x , F e c a m p , św. R e m i g i u s z a
w R e i m s , B e c , F l e u r y , A u x e r r e , w St. D e n i s p o d P a r y ż e m , św. G e n o w e f a w P a ­
ryżu, w Aurillac, R e i c h e n a u , Carvey, w o p a c t w i e św. W i k t o r a p o d P a r y ż e m , na
M o n t e Cassino i w Csanad.
W szkołach k l a s z t o r n y c h w y r ó ż n i o n o d w a oddziały: dla m n i c h ó w (schola
interior claustri) oraz dla ś w i e c k i c h {schola exterior). C z ę s t e spory d o t y c z ą c e
„ s z k o ł y z e w n ę t r z n e j " i p r o b l e m u k s z t a ł c e n i a z a k o n n i k ó w źle w p ł y w a ł y na cią­
głość, p o z i o m i rozwój szkół k l a s z t o r n y c h . Z j e d n e j s t r o n y o d r a d z a n i e się z a k o ­
n ó w było c z y n n i k i e m sprzyjającym rozwojowi s z k o l n i c t w a , z d r u g i e j , opozycja
p r z e c i w n a u k o m w klasztorach p r o w a d z i ł a nieraz d o o b n i ż e n i a p o z i o m u i za­
m k n i ę c i a szkół dla o b c y c h . D l a t e g o z d e c y d o w a n i e w i ę k s z a zasługa w rozwoju
szkolnictwa przypada szkołom biskupim.
W V I I I w. b i s k u p C h r o d e g a n g z M e t z u s t a n o w i ł dla d u c h o w i e ń s t w a ka-
VII. Podstawy życia intelektualnego wczesnego średniowiecza 461

t e d r a l n e g o rodzaj w s p ó l n e g o życia z a k o n n e g o i n a k a z a ł z a k ł a d a ć szkoły zarów­


n o z e w n ę t r z n e , j a k i w e w n ę t r z n e . Szkoły t e p o d l e g a ł y b i s k u p o w i za p o ś r e d n i c ­
t w e m kanclerza, określano je jako biskupie, katedralne lub kapitulne. W szko­
łach z e w n ę t r z n y c h uczyła się r ó w n i e ż ś w i e c k a szlachta, p r a w i e n i g d y n i e przyj­
m o w a n o k o b i e t . N a u c z y c i e l a m i byli d u c h o w n i , w y j ą t e k stanowił M a n e g o l d
z L a u t e n b a c h w P a r y ż u . S t a n o w i s k a nauczycieli {scholasticum officium) z a j m o ­
wały p r z e w a ż n i e w y b i t n e osobistości (zwłaszcza z p o c z ą t k u ) , p ó ź n i e j f u n k c j e t e
spełniają z w y k l i magistri scholae. N a j w i ę k s z y rozwój tych szkół d a t u j e się na k o ­
n i e c X I w., p o t e m p i e r w s z e ń s t w o p r z y p a d n i e u n i w e r s y t e t o m . N a j s ł a w n i e j s z e
ze szkół b i s k u p i c h z n a j d o w a ł y się w Yorku, U t r e c h c i e , L i e g e , T o u r n a i , L y o n i e ,
Reims, Poitiers, Laon, Chartres i Paryżu.
C i e k a w e i t y p o w e dla szkół b i s k u p i c h są d z i e j e szkoły w C h a r t r e s , która
p o d k i e r o w n i c t w e m F u l b e r t a (lata 9 6 0 - 1 0 2 8 ) , a p o t e m I w o n a z C h a r t r e s
( t 1115 r.) p r z e ż y w a ł a o k r e s r o z k w i t u i rywalizowała z P a r y ż e m .
W P a r y ż u od I X w. istniały n a s t ę p u j ą c e szkoły: św. G e n o w e f y , St. G e r -
m a i n - d e s - P r ć s , N o t r e D a m e ( k a t e d r a l n a ) . W d r u g i e j p o ł o w i e X I I w. P a r y ż przy­
ć m i e w a i n n e szkoły, liczba o s ó b uczących się w szkołach p a r y s k i c h j e s t r ó w n a
liczbie m i e s z k a ń c ó w miasta.
Z n a m y j u ż d z i e j e s z k o ł y k a r o l i ń s k i e j , o b o k niej w X w. m o ż e m y w y r ó ż ­
nić s z k o ł ę m e r o w i ń s k ą i o t t o ń s k ą . T a ostatnia p o w s t a ł a z inicjatywy O t t o n a I I I ,
k t ó r y zaprosił n a s t a n o w i s k o k i e r o w n i k a szkoły G e r b e r t a z Aurillac. G e n e r a l n i e
n a u c z y c i e l a m i byli księża, s ł u c h a c z a m i zaś d u c h o w n i i świeccy.
D o X I I w. w szkołach obowiązują zwyczaje, b r a k ścisłych ustaw. Licentia
docendi, o k t ó r e j c z y t a m y p o raz p i e r w s z y w liście p a p i e ż a A l e k s a n d r a I I I (lata
1 1 7 0 - 1 1 7 2 ) , była n a d a w a n a zwyczajowo. I n n y m s t o s o w a n y m z w y c z a j e m było
n a d a n i e p r a w a d o s t w o r z e n i a szkoły p o z w y c i ę s t w i e w p u b l i c z n e j d y s k u s j i . Z a ­
w ó d n a u c z y c i e l a łączył się ściśle z p r o b l e m a m i d o c z e s n e g o życia, i t a k n p . na­
u c z y c i e l e m u s i e l i p o b i e r a ć o p ł a t y za n a u k ę , b y m ó c zapłacić c z y n s z za w y n a j ­
m o w a n e m i e s z k a n i e . Z w o l e n n i k o m p r z e s a d n e j d i a l e k t y k i , z w a n y m cornifici,
z a r z u c a n o , ż e z b y t n i o zajmują się t y m , co l u k r a t y w n e . N a j w i ę k s z e d o c h o d y
przynosiła w ó w c z a s s z t u k a pisania listów {ars dictaminis). Jedenastowieczna
m o d a na w ę d r u j ą c y c h n a u c z y c i e l i - d i a l e k t y k ó w miała i dobrą s t r o n ę , była nią
s z e r o k a w y m i a n a k u l t u r a l n a w o b r ę b i e Christianitas. U c z n i o w i e przenosili się
wraz z w ę d r u j ą c y m i n a u c z y c i e l a m i , o p a c t w a pożyczały s o b i e rękopisy, organi­
z o w a n o k o p i o w a n i e w y k ł a d ó w i n o w y c h t e k s t ó w . D r u g a p o ł o w a X I I w. staje się
o k r e s e m krystalizacji, k i e d y to ustalają się n o w e z n a c z e n i a t e r m i n ó w :
-scholae, na o z n a c z e n i e w y k ł a d ó w , a n i e b u d y n k u ,
- auditorium, czyli m i e j s c e w y k ł a d u (klasztor, w y n a j ę t e p o m i e s z c z e n i e ,
a n a w e t plac n a w o l n y m p o w i e t r z u ) ,
- scholaepublicae, czyli w y k ł a d y dla d u c h o w i e ń s t w a i ś w i e c k i c h ,
- scholaeprivatae, czyli w y k ł a d y dla d u c h o w i e ń s t w a ,
- magister, czyli n a u c z y c i e l - mistrz,
- magisterium, na o z n a c z e n i e funkcji i p r a w a d o n a u c z a n i a ,
- scholaris, scholasticus, m ó g ł oznaczać u c z n i a l u b mistrza.
Średniowiecze 462

X I w i e k to o k r e s u p a d k u szkół w F u l d z i e , R e i c h e n a u , St. G a l l e n , L i e g e .
J e d n o c z e ś n i e cały r u c h s z k o l n y w X I i X I I w. s y s t e m a t y c z n i e p r z y g o t o w a ł p o ­
w s t a n i e u n i w e r s y t e t ó w na p r z e ł o m i e X I I i X I I I w. oraz u j e d n o l i c e n i e progra­
m ó w n a u c z a n i a j u ż w w i e k u X I I . W t y m t e ż czasie ustala się h i e r a r c h i c z n y
u k ł a d z a s a d n i c z y c h d y s c y p l i n : s z t u k i w y z w o l o n e , filozofia, teologia. J ę z y k i e m
n a u c z a n i a była łacina, stojąca w ó w c z a s na d o ś ć w y s o k i m p o z i o m i e .
P o d z i a ł n a u k ś w i e c k i c h na s i e d e m s z t u k p o c h o d z i z e starożytności, War­
ron wylicza d z i e w i ę ć d y s c y p l i n , b e z m e d y c y n y i a r c h i t e k t u r y .
P o d z i a ł t e n popularyzują Boecjusz, Kasjodor, C a p e l l a , A l k u i n i i n n i .
W p r z e c i w i e ń s t w i e d o s z t u k s ł u ż e b n y c h (artes seruiles) n a z y w a się j e s z t u k a m i
133
w y z w o l o n y m i (artes liberales l u b saeeu/ares) . O d Boecjusza p o c h o d z i podział
s i e d m i u s z t u k na d w i e g r u p y : 1. trivium (voces) - n a z w a p o c h o d z i od p o ł ą c z e n i a
słów 'trzy d r o g i ' (tres - viae), g r u p a ta zawiera g r a m a t y k ę , r e t o r y k ę , d i a l e k t y k ę ,
(artes triviales, sermonicales, rationales), 2. quadrivium (res), w jej skład w c h o d z ą :
g e o m e t r i a , a r y t m e t y k a , a s t r o n o m i a , m u z y k a (artes quadriviales, reales, physica,
mathematicd).
N i e w i e l u u c z o n y c h znało d o b r z e quadrivium, d l a t e g o tych, k t ó r z y p r z e ­
szli o b y d w a s t o p n i e z w a n o litterati. W i e l u z n a n y c h m i s t r z ó w w y k ł a d a ł o quadri-
vium p r z e d n a u c z a n i e m teologii. C a ł o ś ć trivium + quadrivium określano jako
' m ą d r o ś ć ' (sapientia) albo methodus hybernica.
D o trivium j a k o p i e r w s z a zaliczała się g r a m a t y k a . P r o g r a m jej n a u c z a n i a
zawierał t e o r i e g r a m a t y c z n e s t a r o ż y t n e i ś r e d n i o w i e c z n e oraz l e k t u r ę pisarzy
a n t y c z n y c h . W ś r ó d t e o r e t y k ó w g r a m a t y k i s z c z e g ó l n i e z n a n i byli: D o n a t u s
(IV w.) n a u c z y c i e l św. H i e r o n i m a w R z y m i e , a u t o r p o d r ę c z n i k ó w Ars minor
(8 części m o w y ) i Ars maior, Pryscjan z C e z a r e i (ok. 500 r.) - a u t o r Institutio de
arte grammatica; I z y d o r z Sewilli; R e m i g i u s z z A u x e r r e - a u t o r k o m e n t a r z a d o
Ars minor. Z k o ń c e m X I I w. p o w s t a ł y s a m o d z i e l n e , m n e m o t e c h n i c z n e , w i e r s z o ­
wane podręczniki gramatyki.
7
W śród c z y t a n y c h k l a s y k ó w byli tacy autorzy j a k Wergiliusz, S e n e k a , H o ­
racy, T e r e n c j u s z , J u w e n a l i s , Orozjusz, G r z e g o r z z T o u r s (VI w.) i Boecjusz. J e d ­
134
ną z l e k t u r g r a m a t y c z n y c h był r ó w n i e ż Kodeks J u s t y n i a n a , d l a t e g o p r a w o
p r z e z długi czas było n a u c z a n e r a z e m z gramatyką.
R e t o r y k a była m n i e j p o p u l a r n a w w i e k a c h ś r e d n i c h niż w czasach r z y m ­
s k i c h . U l u b i o n e wzory, k t ó r e c z y t a n o n a j c h ę t n i e j , s t a n o w i ł y dzieła C y c e r o n a ,
Kwintyliana, Mariusza Wiktoryna.
D i a l e k t y k a stała się główną dyscypliną trivium w X I - X I I w. W w i e k a c h
p ó ź n i e j s z y c h s t o p n i o w o wzrastająca z n a j o m o ś ć Organonu sprawiła, iż d i a l e k t y ­
ka p r z e k s z t a ł c i ł a się w a u t o n o m i c z n ą gałąź wiedzy. W e d ł u g A b e l a r d a p o d s t a w ę

Por. Cycero, De oratore, artes libero dignae, gdzie słowo liber oznacza 'wolny', 'ob­
darzony duchem'.
Kodeks Justyniana, zwany również Corpus iuris dvi lis był zbiorem prawa rzymskie­
go wydanym na polecenie cesarza Justyniana I w VI w., stanowił podstawę dla Ko­
deksu Napoleona.
VII. Podstawy życia intelektualnego wczesnego średniowiecza 463

k l a s y c z n e g o n a u c z a n i a d i a l e k t y k i stanowiły Kategorie, Hermeneutyka, Isagoga,


oraz c z t e r y k o m e n t a r z e B o e c j u s z a ( d w a d o Kategorii, d o Hermeneutyki i d o Isago-
gi, r a z e m t w o r z y ł y tzw. usus latinorum).
W trivium o d n a j d u j e m y t a k ż e zalążki s e m a n t y k i , g r a m a t y k i s p e k u l a t y w -
nej ( X I I I w.). C h o c i a ż w n i e k t ó r y c h szkołach d i a l e k t y k a z a c z y n a w ł a d a ć g r a m a ­
tyką, ta o s t a t n i a pozostaje n a d a l najogólniejszym w s t ę p e m d o n a u k p o z o s t a ­
łych, co w y r a ż a t y t u ł licznie powstających t r a k t a t ó w De modis significandi - o ro­
dzajach z n a c z e ń .
W p o s z c z e g ó l n y c h s z k o ł a c h w y t w o r z y ł y się s w o i s t e style w n a u c z a n i u tri-
vium. W P a r y ż u d i a l e k t y k a zagłuszyła g r a m a t y k ę i r e t o r y k ę ( w p ł y w A b e l a r d a ) ,
w C h a r t r e s b ę d ą c y m o ś r o d k i e m h u m a n i z m u , w i d z i m y r ó w n o m i e r n y rozwój
t r z e c h d y s c y p l i n , w O r l e a n i e na p i e r w s z y m miejscu pozostawali klasycy łaciń­
scy. S y t u a c j ę t ę c z ę ś c i o w o o d d a j e p o e m a t t r z y n a s t o w i e c z n e g o t r u b a d u r a H e n ­
ryka z A n d e l y pt. Wojna siedmiu sztuk, w k t ó r y m opisuje z m a g a n i a szkół w P a ­
ryżu i O r l e a n i e .
Quadrivium było z n a c z n i e m n i e j r o z w i n i ę t e aniżeli trivium z e w z g l ę d u na
b r a k o d p o w i e d n i e g o a p a r a t u t e c h n i c z n e g o oraz z b y t m a ł e z n a c z e n i e , j a k i e
p r z y k ł a d a n o d o p r o w a d z e n i a d o ś w i a d c z e ń . P o m i m o o g r o m n y c h t r u d n o ś c i roz­
wijały się j e d n a k t a k i e n a u k i j a k a l c h e m i a , m e d y c y n a ( M o n t p e l l i e r i W ł o c h y ) ,
n a u k i p r z y r o d n i c z e . Ź r ó d ł e m w i e d z y w tych d z i e d z i n a c h s t u d i ó w byli e n c y k l o ­
p e d y ś c i ( d o k ł a d n i e rzecz biorąc z e s p ó ł faktów p o d a n y z P l i n i u s z a za p o ś r e d n i c ­
t w e m e n c y k l o p e d y s t ó w ) , Physiologus, dzieła Boecjusza, K o n s t a n t e g o Afry­
k a ń c z y k a z C h a r t r e s {Magister Orientis et Occidentis), Astrolabium Gerberta,
p ó ź n i e j t r a k t a t y E u k l i d e s a i A d e l a r d a z Bath. D l a n a u k h i s t o r y c z n y c h p o d s t a ­
w ę s t a n o w i ł y roczniki p i s a n e p o d w p ł y w e m św. H i e r o n i m a i E u z e b i u s z a .
O d z i e l n y m z a g a d n i e n i e m j e s t m i e j s c e filozofii, która n i e j e s t ani rozwi­
n i ę c i e m d i a l e k t y k i , ani n i e w c h o d z i w skład trivium. S t a n o w i o n a o s o b n ą d y s ­
c y p l i n ę m i ę d z y artes a teologią. W Kodeksie z B a m b e r g c z y t a m y :

D r o g ą d o trzech n a u k (fizyki, teologii i p r a w a ) j e s t s i e d e m s z t u k w y z w o ­


l o n y c h , k t ó r e zawiera t r i v i u m i q u a d r i v i u m .

Ad istas tres s c i e n t i a s (physica, theologia, scientia l e g u m ) p a r a t a e s u n t


t a n ą u a m viae s e p t e m liberales artes, q u a e in trivio e t q u a d r i v i o c o n t i -
nentur.

S z t u k i w y z w o l o n e są w i ę c p r o p e d e u t y k ą dla fizyki (to r ó w n i e ż c z ę ś ć fi­


lozofii), teologii i prawa. M o t y w t e n c z ę s t o s p o t y k a m y w ikonografii. W y r z e ź ­
b i o n a p o s t a ć Filozofii w p o r t a l a c h k a t e d r g o t y c k i c h zajmowała o s o b n e m i e j s c e
( n p . Damephilosophie w S e n s , L a o n ) , p o d o b n i e p r z e d s t a w i a n o ją w m i n i a t u r a c h ,
g d z i e zajmowała m i e j s c e c e n t r a l n e , o t o c z o n a s z t u k a m i w y z w o l o n y m i .
R o z w ó j teologii p r z e b i e g a ł e t a p a m i i, j a k w i e m y , d o p i e r o w X I I I w. osią­
g n ę ł a o n a s w e w ł a ś c i w e z n a c z e n i e . Początki teologii j a k o d z i e d z i n y n a u k i się­
gają IV w., k i e d y p o w s t a ł y liczne t r a k t a t y zawierające r e g u ł y i n t e r p r e t a c j i Pisma
Świętego (zwłaszcza 0 nauce chrześcijańskiej św. A u g u s t y n a ) , w a ż n y m e t a p e m są
Średniowiecze 464

r ó w n i e ż dzieła św. A n z e l m a . W y r ó ż n i a m y trzy rodzaje r o z p r a w t e o l o g i c z n y c h :


ł a ń c u c h y (catenae) - to z g r u p o w a n e d o o k o ł a p e w n e g o t e m a t u t e k s t y O j c ó w ;
s e n t e n c j e (sententia), czyli w y p o w i e d z i n a p e w i e n s p o r n y t e m a t , oraz z e s t a w i e ­
nia (collationes).
Z e z b i o r ó w s e n t e n c j i powstają s u m m y , k t ó r e w X I I w. zawierają s w o i s t e
s y s t e m y . W t y m t e ż o k r e s i e coraz bardziej zaczyna w y o d r ę b n i a ć się teologia p o ­
p r z e z o d r ó ż n i e n i e filozofów (philosophi), którzy są m i ł o ś n i k a m i mądrości l u d z ­
kiej (humanae sapientiae amatores), od t e o l o g ó w (sancti) b ę d ą c y m i n a u c z y c i e l a m i
świętego pisma.
P o d w p ł y w e m dzieł A b e l a r d a p o w s t a j e w X I I w. s y s t e m n a u c z a n i a t e o l o ­
gii, k t ó r y w X I I I w. znalazł o g ó l n e z a s t o s o w a n i e . O p i e r a ł się na t r z e c h e t a p a c h
n a u c z a n i a , w y k ł a d y b y ł y k o l e j n o p r o w a d z o n e p r z e z : b a k a ł a r z y b i b l i j n y c h (ba-
chalarii biblici) - p o d ich k i e r u n k i e m n a s t ę p o w a ł p i e r w s z y e t a p czytania Pisma,
k t ó r e g o c e l e m b y ł o p o z n a n i e z n a c z e n i a w y s t ę p u j ą c y c h w Piśmie słów (tzw. lit-
tera) i d o c i e k a n i e s e n s u ciągów m y ś l o w y c h (tzw. sensus); b a k a ł a r z y s e n t e n c j i
(sententiarii) - p o d ich k i e r u n k i e m p r o w a d z o n o w y k ł a d y z Sentencji Piotra L o m -
b a r d a ; d o k t o r ó w (doctores) - wygłaszających w y k ł a d y w ł a s n e w e d ł u g s a m o d z i e l ­
nie wybranych tematów.
O w o c e m p o s z c z e g ó l n y c h e t a p ó w l e k t u r y d a n e g o t e k s t u były n o t a t k i ,
czyli glosy. W o d n i e s i e n i u d o Pisma Świętego r o z r ó ż n i a m y d w a ich rodzaje: n o ­
t a t k i i n t e r l i n e a r n e (tzw. littera et sensus o z n a c z e n i u h i s t o r y c z n y m ) i n o t a t k i m a r ­
g i n a l n e (sententia o z n a c z e n i u a l e g o r y c z n y m ) .
Z e w z g l ę d u n a b r a k i wysoką c e n ę książek, w i e d z a rozszerzała się n i e m a l
w y ł ą c z n i e p r z e z ż y w e słowo, stąd o g r o m n e było z n a c z e n i e w y k ł a d ó w . P i e r w o t ­
n i e w y k ł a d (lectio) był k o m e n t a r z e m t e k s t u . W i e m y na p r z y k ł a d , iż B e r n a r d
z C h a r t r e s ( X I I I w.) w y k ł a d a ł d w a razy, rano i w i e c z o r e m . W i e c z o r n y w y k ł a d
był ważniejszy, s k ł a d a ł się z g r a m a t y c z n e g o k o m e n t a r z a d o dzieł p o e t ó w (decli-
natio), rodzaju r o z m o w y i m e d y t a c j i n a u k o w e j (collatio) i m o d l i t w y . C z ę ś ć zwa­
n a collatio była b a r d z o w a ż n a , p i e r w o t n i e była to w s p ó l n a p o r a n n a m o d l i t w a
i m e d y t a c j a w k l a s z t o r a c h , p o t e m w formie rozważań zwyczaj t e n p r z e s z e d ł d o
szkół. P o r a n n y w y k ł a d składał się z p o w t ó r z e n i a t e m a t u d y s k u t o w a n e g o w i e ­
czorem i omówienia zadań.
Z k o ń c e m X I w. wykształcił się j u ż s c h e m a t d y s p u t y , która r o z p o c z y n a ł a
się od w y g ł o s z e n i a a r g u m e n t ó w popierających daną t e z ę , n a s t ę p n i e a r g u m e n ­
t ó w s k i e r o w a n y c h p r z e c i w k o niej, w y j a ś n i e n i e m z a g a d n i e n i a i k o ń c z y ł a się o d ­
p o w i e d z i a m i na z a r z u t y ( m e t o d a : pro - contra - solutio). W X I I I w. ąuaestiones
przybierają f o r m ę disputationes i staną się j e d n y m z p o d s t a w o w y c h form w y k ł a ­
d u m e t o d y s c h o l a s t y c z n e j . L i t e r a c k i m o w o c e m o w y c h d y s p u t były dzieła ory­
g i n a l n e , o s w o i s t y m u k ł a d z i e , t a k i e j a k O prawdzie św. T o m a s z a , Summa de cre-
aturis A l b e r t a W i e l k i e g o i Quaestiones de scientia Christi B o n a w e n t u r y .
VII. Podstawy życia intelektualnego wczesnego średniowiecza 465

2. „Biblioteka" filozoficzna
wczesnego średniowiecza
T r u d n o sobie wyobrazić k u l t u r ę średniowiecza b e z czytania ksiąg i studiowania
tekstów. S t a t u t uczelni p a d e w s k i e j głosił wręcz, iż b e z ksiąg nie m a u n i w e r s y t e t u .
J e d n o c z e ś n i e trzeba p a m i ę t a ć o uniwersalności tego t y p u kultury, o istnieniu wie­
lu c z y n n i k ó w ujednolicających posiadany materiał. Oczywiście, oprócz w s p ó l n e g o
j ę z y k a (łacina) i źródeł filozoficznych, w s p ó l n e w s z y s t k i m s z k o ł o m były w y m i a n a
i p r z e p i s y w a n i e rękopisów oraz ustalanie programów.
T e k s t y funkcjonowały niemal wyłącznie w przekładach łacińskich.
W skład k o r p u s u s t u d i o w a n y c h dzieł w c h o d z i ł y p i s m a Arystotelesa, c z y t a n e na
d r u g i m miejscu p o Piśmie Świętym. N a l e ż a ł y d o ń t a k ż e p i s m a logiczne z a w a r t e
w Organonie, Kategorie, Hermeneutyka, Analityki pierwsze i wtóre, Topiki, O dowodach
sofistycznych. G ł ó w n e g o p r z e k ł a d u dzieł Arystotelesa d o k o n a ł Boecjusz, ale j e g o
t ł u m a c z e n i e powoli w c h o d z i d o o g ó l n e g o o b i e g u , n p . w I X w. z n a n o tylko
Hermeneutykę w p r z e k ł a d z i e Boecjusza i M a r i u s z a W i k t o r y n a , oraz Kategorie
w p r z e k ł a d z i e Boecjusza. W X w. p o s i a d a n o r ę k o p i s zawierający Analityki pierw­
sze i wtóre ( n i e j e s t to j e d n a k oryginał, który pojawi się d o p i e r o w X I I w.) i k o ­
m e n t a r z e d o nich a u t o r s t w a Boecjusza. T o j e s t w ł a ś n i e ó w c z e s n a logica nova.
W X I I w. nastąpiło p o s z e r z e n i e Organonu, A b e l a r d znał t a k i e t e k s t y j a k
0 dowodach sofistycznych, Analityki. Z kolei T e o d o r y k z C h a r t r e s znał d o d a t k o w o
Topiki. W X I I w. ustala się p o d z i a ł na „starą l o g i k ę " {logica vetus), w k t ó r e j skład
w c h o d z ą t r a k t a t y z n a n e w X I I w. i „ l o g i k ę n o w ą " {logica nova) - t r a k t a t y z n a n e
1 3 5
od X I I w . D o w i e k u X I I n i e z n a n o i n n y c h p i s m A r y s t o t e l e s a : ani Metafizyki,
Fizyki, ani O duszy. W X I I w. zaczynają s t o p n i o w o pojawiać się a n o n i m o w e tłu­
m a c z e n i a t y c h dzieł i m i n i e cały w i e k , z a n i m Corpus Aristotelicum na d o b r e w e j ­
d z i e w krąg z a i n t e r e s o w a ń ó w c z e s n y c h myślicieli. B a d a n i a n a d a u t o r s t w e m
p r z e k ł a d ó w d z i e ł A r y s t o t e l e s a trwają. O d k r y t o r o z m a i t e w e r s j e t ł u m a c z e ń n p .
Metaphysica vetus d o 4. rozdziału księgi T, czy o d n a l e z i o n a p r z e z A. B i r k e n m a -
jera Metaphysica vetustissima. M o ż l i w e , że n i e k t ó r e p r z e k ł a d y p o c h o d z ą o d B o e ­
cjusza. W i a d o m o r ó w n i e ż , ż e w 1162 r. IV k s i ę g ę Meteorów przełożył H e n r y k
A r y s t y p . Z a s a d n i c z o r o z r ó ż n i a m y d w i e g r u p y p r z e k ł a d ó w - arabską i grecką.
A r a b s k i e w e r s j e p r z e k ł a d ó w są w c z e ś n i e j s z e i liczniejsze, ale m n i e j d o s ł o w n e
od wersji g r e c k i c h . P r z e k ł a d y t e p r z e c h o d z i ł y r ó w n i e ż n a s t ę p u j ą c e fazy: z g r e ­
ki b y ł y t ł u m a c z o n e na syryjski, z j ę z y k a a r a b s k i e g o na h i s z p a ń s k i , z h i s z p a ń -

„Stara logika" obejmowała przekłady Boecjusza Kategorii, Hermeneutyki Arystote­


lesa, dwa komentarze Boecjusza do Isagogi Porfiriusza, do Kategorii, dwa do Her­
meneutyki', traktaty Boecjusza: Jntroductio ad' syllogismos categoricos, De syllogismo ca-
tegorico, De syllogismo hypothetico, De dwisione, De differentiis topi cis, nie dokończony
komentarz do Topik Cycerona; „ N o w a logika" - dodała do wymienionych dzieł
Analityki pierwsze, Analityki wtóre, Topiki, O dowodach sofistycznych Arystotelesa oraz
Liber sex principiorum przypisywane Gilbertowi z la Porrće.
Średniowiecze 466

s k i e g o na ł a c i n ę . W r o k u 1085 Alfons X z d o b y ł T o l e d o . J e g o rządy c e c h o w a ł a


tolerancja dla k u l t u r y A r a b ó w i Ż y d ó w , a a r c y b i s k u p R a j m u n d (lata 1 1 2 6 - 1 1 5 1 )
założył k o l e g i u m p r z e k ł a d ó w . W j e g o skład weszli: D o m i n i k G u n d i s a l v i ( G u n -
d i s a l i n u s ) a r c h i d i a k o n Segowii, J a n I b n D a u t (syn D a w i d a ) , czyli J a n H i s z p a n
z Sewilli oraz G e r a r d z C r e m o n y . T ł u m a c z o n o t a m n i e t y l k o s a m e g o A r y s t o t e ­
lesa, ale i p i s m a p s e u d o a r y s t o t e l e s o w s k i e , m.in.: De conseroanda sanitate (część
Secretum secretorum), De vegetalibus, Deplantis, De mineralibus, a zwłaszcza s ł y n n y
Liber de causis.
W X I I I w. z d e c y d o w a n i e preferuje się t ł u m a c z e n i a z greki. Powstają o n e
w w i e k u X I I na Sycyli i w p o ł u d n i o w y c h W ł o s z e c h . Sycylia p r z e z X i X I w. p o ­
zostawała p o d p a n o w a n i e m Arabów. N i e p r z e s z k o d z i ł o to w p r z e k ł a d a n i u dzieł
A r y s t o t e l e s a L e o n o w i z N e a p o l u (X w.), Alfanusowi z S a l e r n o (XI w.) i w r e s z c i e
w X I I w. H e n r y k o w i Arystypowi z Catanii. P o ł u d n i o w e W ł o c h y d o X I w. znaj­
d o w a ł y się p o d w p ł y w e m B i z a n c j u m , t e n b e z p o ś r e d n i k o n t a k t z kulturą a n t y c z ­
ną zaowocował t ł u m a c z e n i a m i a u t o r s t w a J a k u b a z W e n e c j i , B u r g u n d i u s z a z P i ­
zy, M o j ż e s z a z B e r g a m o , L e o n a z Pizy, P a s c h a z e g o R z y m i a n i n a .
We wczesnych wiekach średnich funkcjonowały również komentarze do
dzieł A r y s t o t e l e s a , k t ó r e m o ż e m y ułożyć w trzy grupy. 1. K o m e n t a r z Porfiriu­
sza j a k i m była Isagoge (Institutio), oraz Tractatus de quinque vocibus. P r z e k ł a d ó w
z g r e k i d o k o n a l i M a r i u s z V i c t o r y n u s i Boecjusz, d z i ę k i t e m u Porfiriusz u c h o d z i ł
za arystotelika; 2. K o m e n t a r z T e m i s t i u s z a d o Analityk pierwszych, oraz dzieł A l e ­
k s a n d r a z Afrodyzji ( p e w n e p i s m a należące d o t e g o k r ę g u p r z e t ł u m a c z y ł G e ­
rard z C r e m o n y ) : 3 . Z a c h o w a n e k o m e n t a r z e Boecjusza - d w a d o Kategorii i d o
Hermeneutyki, oraz p o z o s t a ł e z a g u b i o n e .
Z dzieł filozofów k l a s y c z n y c h c z y t a n o r ó w n i e ż p e w n e f r a g m e n t y z Tima-
josa P l a t o n a , p r z e ł o ż o n e p r z e z C y c e r o n a i C h a l c y d i u s z a . W X I I w. na Sycylii
w s p o m n i a n y j u ż H e n r y k A r y s t y p p r z e t ł u m a c z y ł Fedona i Menona. W X I w. d u ­
żą poczytnością cieszyło się p r z e ł o ż o n e Commentatorium grammaticorum libri XVII
Pryscjana z Lidii (ur. w 531 r.), mało z n a n e g o filozofa z VI w.

A. Teksty źródłowe - filozofowie łacińscy


D o dzieł najbardziej c z y t a n y c h , k t ó r e przyczyniły się d o rozwoju myśli w s z e s n e -
go ś r e d n i o w i e c z a i p o z n a n i a historii starożytnej, należą: p r z e k ł a d Isagogi i De de-
finitionibus M a r i u s z a W i k t o r y n a , K l a u d i u s z a M a m e r t a Destatu animae, Marcjana
C a p e l l i De nuptiis Mercurii et Philologiae ( e n c y k l o p e d i a s i e d m i u s z t u k w y z w o l o ­
n y c h , czwarta księga o d i a l e k t y c e ) oraz dzieła g r a m a t y k a D o n a t a .
Z k o m e n t a r z y o c h a r a k t e r z e neoplatoriskim c z y t a n o dzieła takich autorów,
j a k A p u l e j u s z z M a d a u r y , e k l e k t y k z II w. p o C h r y s t u s i e , autor De dogmate Plato-
nis, De deo Socratis, oraz p s e u d o a p u l e j u s z o w s k i dialog h e r m e t y c z n y Asclepius;
M e r k u r i u s z E g i p c j a n i n - Logostileos (logos teleios), która stanowiła część „ e n c y ­
k l o p e d i i " H e r m e s a Trismegistosa, f r a g m e n t y jej z n a n o z k o m e n t a r z a L a k t a n c j u -
sza; C h a l c y d i u s z - k o m e n t a r z d o Timajosa; M a k r o b i u s z - Somnium Scipionis.
VII. Podstawy życia intelektualnego wczesnego średniowiecza 467

O d d z i e l n ą g r u p ę l e k t u r stanowią dzieła C y c e r o n a , S e n e k i i L u k r e c j u s z a .
Z p i s m a C y c e r o n a c z y t a n o w i ę c f r a g m e n t y O obowiązkach, Topiki (z k o m e n t a ­
r z e m B o e c j u s z a ) , De inventione (z k o m e n t a r z e m M a r i u s z a W i k t o r y n a ) , p s e u d o -
c y c e r o n i a ń s k ą Rhetorica, zwaną Rhetorica prima et secunda, oraz z a g i n i o n y dialog
Hortensjusz. J a k C y c e r o n dla ludzi ś r e d n i o w i e c z a był a u t o r y t e t e m w d z i e d z i n i e
d i a l e k t y k i i retoryki, t a k S e n e k a stanowił a u t o r y t e t w e t y c e . C z y t a n o d u ż o p i s m
a p o k r y f i c z n y c h , n p . k o r e s p o n d e n c j ę ze św. P a w ł e m , Depaupertate z IV w. D z i e ­
ła L u k r e c j u s z a zostały p r z e k a z a n e p r z e z H r a b a n a M a u r a i I z y d o r a z Sewilli.

B. Ojcowie Kościoła (Sancti)


P i e r w s z e m i e j s c e n a l e ż y się t u św. A u g u s t y n o w i , k t ó r e g o wpływ, zwłaszcza
w p s y c h o l o g i i i m e t a f i z y c e , był o g r o m n y . J e g o a u t o r y t e t w y k o r z y s t y w a n o przy­
pisując m u w i e l e t e k s t ó w : Categoriae decem (skrót z dzieł A r y s t o t e l e s a ) , Principia
dialecticae ( g r a m a t y k a ) , Contra quinque haereses ( „ o c h r z c z o n e " t e k s t y h e r m e t y c z ­
n e ) , i w k o ń c u De spiritu et anima, k t ó r e od X I I w. było p o c z y t n y m p o d r ę c z n i ­
k i e m p s y c h o l o g i i a u t o r s t w a A l c h e r a z Clairvaux.
W c z e s n e ś r e d n i o w i e c z e znało b e z p o ś r e d n i o O r y g e n e s a , N e m e z j u s z a ,
K l e m e n s a z A l e k s a n d r i i , L a k t a n c j u s z a , H i e r o n i m a , A m b r o ż e g o ( p r z e z j e g o He-
xameron p o z n a n o a r y s t o t e l i z m ) , J a n a Kasjana. De natura hominis d o X I V w. przy­
p i s y w a n e G r z e g o r z o w i z Nyssy, a w rzeczywistości a u t o r s t w a N e m e z j u s z a ,
przełożył w X I w. Alfanus z S a l e r n o i w X I I w. B u r g u n d i u s z z Pizy. T e n ostatni
t ł u m a c z y ł t a k ż e dzieła J a n a C h r y z o s t o m a , Bazylego, J a n a z D a m a s z k u .
O m ó w i l i ś m y w c z e ś n i e j s z e (tzn. d o X I w.) dzieje t e k s t ó w i p r z e k ł a d ó w
P s e u d o - D i o n i z e g o . W X I I w. J a n Saracen, przyjaciel J a n a z Salisbury, d o k o n a ł
n o w e g o p r z e k ł a d u , na p o d s t a w i e k t ó r e g o T o m a s z G a l l u s z e Św. W i k t o r a n a p i ­
sał Compendiosa extractio.
D u ż y w k ł a d w p r z y b l i ż e n i u L a c i n n i k o m s p u ś c i z n y Kościoła W s c h o d n i e ­
go miał J a n S z k o t E r i u g e n a , k t ó r y w p o ł o w i e I X w., o p r ó c z dzieł P s e u d o - D i o ­
n i z e g o , p r z e t ł u m a c z y ł d z i e ł o M a k s y m a W y z n a w c y Ambigua in Gregorium Na-
zianzenum oraz G r z e g o r z a z N y s s y De hominis opificio.

C. Pisma arabskie: muzułmańskie i żydowskie


J e d n y m z g ł ó w n y c h ośrodków, promieniujących na całą średniowieczną E u r o p ę
było T o l e d o , miejsce t ł u m a c z e n i a p i s m arabskich i greckich. Pracowali t a m m i ę ­
dzy i n n y m i J a n H i s z p a n , D o m i n i k Gundisalvi, I b n D a w i d , Ż y d S a l o m o n . O n i to
dokonali p r z e k ł a d ó w dzieł: Awicebrona (Salomon I b n Gabirol) Źródło życia, Alga-
zela Logiki, Fizyki, Metafizyki, A w i c e n n y e n c y k l o p e d i i filozoficznej Kitab al Shifa
(Sufficentia czyli Księga uzdrowienia) zawierającej traktaty Metafizyka i 0 duszy.
D z i e ł o C o s t y b e n L u c i ( C o n s t a b u l i n u s ) , De differentia spiritus et animae przełożył
na łacinę J a n H i s z p a n . O g r o m n y d o r o b e k translatorski miał G e r a r d z C r e m o n y ,
Średniowiecze 468

który p r z e t ł u m a c z y ł dzieło al-Farabiego De intellectu, traktat al-Kindiego o t y m sa­


m y m t y t u l e , oraz i n n e j e g o dzieła: De somno et uisione, De quinque essentiis, De ra-
tione. G e r a r d przełożył z j ę z y k a arabskiego na łacinę dzieła Arystotelesa i Ale­
k s a n d r a z Afrodyzji, również p i s m a m e d y c z n e i z d z i e d z i n y o p t y k i .
O p r ó c z T o l e d o i poza działalnością G e r a r d a z C r e m o n y , istniały t e ż i in­
n e o ś r o d k i zajmujące się p r z e k ł a d a m i p i s m a r a b s k i c h . W X I w. w k l a s z t o r z e na
M o n t e C a s s i n o , g d z i e działał K o n s t a n t y n Afrykańczyk, t ł u m a c z o n o p i s m a m e ­
d y c z n e , a s t r o n o m i c z n e , m e t e o r o l o g i c z n e , astrologiczne, geograficzne.
Z n a j o m o ś ć Koranu E u r o p a zawdzięczała P i o t r o w i Venerabilis, o p a t o w i
z C l u n y , k t ó r y p o swej wizycie w H i s z p a n i i w 1143 r., k i e d y to z e t k n ą ł się z e
szkołą w T o l e d o , d o k o n a ł j e g o p r z e k ł a d u .

B a r d z o c h ę t n i e były c z y t a n e p i s m a a u t o r ó w z czasów b e z p o ś r e d n i o p o ­
przedzających o m a w i a n y o k r e s . P o c z ą t k o w o najczęściej c y t o w a n o G r z e g o r z a
W i e l k i e g o i A u g u s t y n a , p o t e m staje się b a r d z o p o p u l a r n y św. H i l a r y z P o i t i e r s ,
św. A n z e l m i p r z y p i s y w a n y G i l b e r t o w i z la P o r r ć e Liber sex principiorum.
R O Z D Z I A Ł VIII

Poglądy kosmologiczne
wczesnego średniowiecza
J e d n y m z najbardziej t y p o w y c h źródeł p o z n a n i a ś r e d n i o w i e c z n y c h p o g l ą d ó w
k o s m o l o g i c z n y c h są p o c h o d z ą c e z p o c z ą t k u X I I w. trzy dzieła H o n o r i u s z a z A u -
t u n ( A u g u s t o d u n e n s i s ) : Clavis physica, De imagine mundi, Elucidarium swe dialo-
gus totius christianae theologiae. H o n o r i u s z p r z e d s t a w i a w nich o b r a z b u d o w y
w s z e c h ś w i a t a , przy c z y m s a m o słowo mundus w y w o d z i o d motus, czyli u w a ż a
świat za coś, co z n a t u r y swej j e s t w ciągłym r u c h u . W e d l e H o n o r i u s z a w s z e c h ­
świat m a kształt jaja, k t ó r e g o s k o r u p c e o d p o w i a d a n i e b o , b i a ł k u - eter, ż ó ł t k u -
p o w i e t r z e i z a r o d k o w i - Z i e m i a r o z u m i a n a n i e j a k o e l e m e n t , lecz k u l a z i e m s k a .
W ś r o d k u świata, „ u s p o d u " Z i e m i u m i e ś c i ł H o n o r i u s z p i e k ł o , k t ó r e j e s t
s z e r s z e u d o ł u i w ę ż s z e k u g ó r z e . D n o p i e k ł a , s i e d z i b a s m o k ó w i w ę ż ó w , to Ere-
bus. U j ś c i e m p i e k i e l n y c h w y z i e w ó w j e s t w u l k a n , Acheron. P i e k ł o otacza r z e k a
Phlegeton. T a k i o p i s p i e k ł a b ę d z i e stanowił p o d s t a w ę dla j e g o topografii u D a n ­
t e g o , k t ó r y ją z n a c z n i e b a r d z i e j r o z b u d o w a ł .
H o n o r i u s z w y r ó ż n i a w e w s z e c h ś w i e c i e cztery e l e m e n t y . Są to:
1. Z i e m i a , k t ó r a j a k o najcięższa mieści się w ś r o d k u świata. Z i e m i a rozu­
m i a n a j a k o nasza p l a n e t a j e s t „ k r ą ż k i e m " , ale w s y s t e m i e H o n o r i u s z a , kładą­
c y m t a k o g r o m n y n a c i s k n a r o z r ó ż n i e n i e „ g ó r y " i „ d o ł u " i d e a kulistości Z i e m i
nie występuje jasno.
2. W o d a , j a k o lżejsza o d z i e m i otacza i p r z e n i k a ją. S ł o w o „ w o d a " - aqua
w y p r o w a d z a H o n o r i u s z od aeąuałitas - r ó w n o ś ć , g d y ż cechą w o d y j e s t jej g ł a d ­
ka p o w i e r z c h n i a . N a j w i ę k s z ą g ł ę b i ę w ó d n a z y w a abyssus.
3. Powietrze, które wypełnia pustkę między Ziemią i Księżycem. Przez
o d d e c h przenikają d o n a s z p o w i e t r z a „ t c h n i e n i a ż y c i o w e " (spiritus vita/es).
W sferze p o w i e t r z a p r z e b y w a j ą diabły, c z e r p i ą c e ciało z p o w i e t r z a , g d y się u k a ­
zują l u d z i o m . Z k o l e i w i a t r to fale p o w i e t r z a , k t ó r e wsysając w s i e b i e w o d ę t w o ­
rzą c h m u r y . H o n o r i u s z u w a ż a ł r ó w n i e ż , ż e zjawisko t ę c z y p o w s t a j e d z i ę k i S ł o ń ­
cu i c h m u r o m .
4 . O g i e ń j e s t ż y w i o ł e m najlżejszym, k t ó r e g o n a t u r a l n y m m i e j s c e m j e s t
„ g ó r a " , o b e j m u j ą c a p r z e s t r z e ń od Księżyca d o f i r m a m e n t u . H o n o r i u s z t ę stale
świecącą i błyszczącą sferę n a z y w a e t e r e m (aether). T o w ł a ś n i e z e ń biorą ciała
a s t r a l n e a n i o ł o w i e u k a z u j ą c y się l u d z i o m .
Sfery p l a n e t , k t ó r e m o ż n a p r z e d s t a w i ć j a k o w i e l k i e p r z e ź r o c z y s t e k u l e
o b e j m u j ą c e j e d n a drugą, tkwią w o g n i u , czyli e t e r z e . Ich p o r z ą d e k , licząc o d
strefy n a j w y ż s z e j , j e s t n a s t ę p u j ą c y : n i e b o d u c h o w e , czyli sfera p i e r w s z e g o ru­
c h o m e g o (primum mobile), k t ó r a zawiera w s o b i e f i r m a m e n t - n i e b o g w i a ź d z i ­
s t e ' (stellatum), to z kolei o b e j m u j e sferę S a t u r n a , i k o l e j n o sfery p l a n e t : J o w i ­
sza, M a r s a , Słońca, W e n u s , M e r k u r e g o , Księżyca. R u c h zostaje i m n a d a n y
Średniowiecze 470

p r z e z Boga h i e r a r c h i c z n i e : n a j p i e r w porusza się sfera primum mobile zataczając


z e w s c h o d u n a z a c h ó d p e ł n e koło w ciągu 24 g o d z i n . Sfery d o l n e poruszają się
r u c h e m o w i e l e w o l n i e j s z y m z z a c h o d u na w s c h ó d , b ę d ą c j e d n o c z e ś n i e s p o w a l ­
n i a n e w t y m o b r o c i e p r z e z prąd w y w o ł a n y r u c h e m p r z e c i w n y m sfery primum
mobile.
H o n o r i u s z o p i s u j e s i e d e m p l a n e t w o k r e ś l o n y m p o r z ą d k u . Najlżejszą
i najmniejszą p l a n e t ą o ognistej n a t u r z e j e s t K s i ę ż y c J e s t o n o w i e l e w i ę k s z y
od Z i e m i i g d y b y n i e był s p o w i t y c h m u r a m i spaliłby ją s w y m ż a r e m , c h o c i a ż
wysyła t y l k o światło o d b i t e : „ K s i ę ż y c , j a k l a m p a , j e s t z r o d z o n y z e światła" (Lu­
U6
na, quasi lucina, id est a luce nata) .
N a s t ę p n i e H o n o r i u s z opisuje M e r k u r e g o i W e n u s , b y j a k o czwarte w y m i e ­
nić Słońce, d z i ę k i k t ó r e m u świecą gwiazdy nie posiadające w ł a s n e g o światła.

T y l k o S ł o ń c e świeci, p o d c z a s g d y i n n e g w i a z d y są c i e m n e .
137
Sol, q u o d solus l u c a e t c e t e r i s stellis o b s c u r a t i s .

H o n o r i u s z z a u w a ż a , ż e S ł o ń c e j e s t kulą o s i e m razy w i ę k s z ą od Z i e m i ,
w ciągu r o k u zataczającą p e ł n y o b r ó t f i r m a m e n t u . P o o p i s i e Słońca, H o n o r i u s z
p r z e c h o d z i d o M a r s a , Jowisza, S a t u r n a .
T w i e r d z i o n , iż w z a j e m n e tarcie sfer p l a n e t a r n y c h p o d c z a s ich p o w o l n e ­
go o b r o t u , w y w o ł u j e p r z e p i ę k n ą m u z y k ę . Z e w z g l ę d u na n i e d o s k o n a ł o ś ć n a ­
s z e g o s ł u c h u n i e s ł y s z y m y j e j , m u z y k a zaś r o z b r z m i e w a w sferze n a d k s i ę ż y c o -
w e j . H o n o r i u s z stworzył p r o t o t y p naszej o k t a w y opisując t o n y w y p e ł n i a j ą c e
sfery p l a n e t m i ę d z y :

Ziemią a Księżycem 1'0 15 625 mil


Księżycem a Merkurym 0'5 78 125 mil
Merkurym a Wenus 0'5
Wenus a Słońcem 1'5
Słońcem a Marsem 0'5
Marsem a Jowiszem 0'5
Jowiszem a Saturnem 0*5
Saturnem a firmamentem 1'5
razem 7'0 pełnych tonów

J a k pisaliśmy, p o n a d sferami s i e d m i u p l a n e t rozciąga się o g i e ń ( e t e r ) ,


k t ó r y sięga d o f i r m a m e n t u , o d l e g ł e g o od Z i e m i o 109 375 mil. P o n a d f i r m a m e n ­
t e m rozciąga się sfera n i e b a d u c h o w e g o , k t ó r e n a d a j e r u c h p o z o s t a ł y m sferom.
N a j w y ż e j i najdalej p o ł o ż o n e j e s t „ n i e b o n a j w y ż s z e " (caelum caelarum) l u b „sa­
m o n i e b o " (caelum ipsum), region g d z i e p r z e b y w a Bóg. W w y o b r a ż e n i u H o n o ­
riusza świat p o z a k s i ę ż y c o w y n i e j e s t czarną p u s t k ą , ale p r z e s t r z e n i ą w y p e ł n i o ­
ną g w i a z d a m i , k t ó r e świecą ś w i a t ł e m Słońca i tkwią j a k g w o ź d z i e w f i r m a m e n -

1 3 6
Honoriusz z Autun, De imagine mundi, I, 69 ( P L 172, 138C).
137
Ibidem, I, 72 (PL 172, 138A).
VIII. Poglądy kosmologiczne wczesnego średniowiecza 471

cie. D r o g a M l e c z n a to refleks światła s ł o n e c z n e g o o d b i t e g o od g w i a z d , a u ł o ż e ­


n i e k o n s t e l a c j i m a cel p r a k t y c z n y , j a k i m j e s t n i e s i e n i e p o m o c y ż e g l a r z o m . H o ­
n o r i u s z p r z y p i s y w a ł w s z y s t k i m p l a n e t o m s p e c j a l n y w p ł y w n a losy i c h a r a k t e r
ludzi, r ó w n i e ż k o m e t y ( g w i a z d y o g o n i a s t e ) m i a ł y z w i a s t o w a ć wojny, zarazy,
nieszczęścia, b u r z e , u p a ł , p o s u c h ę . O p r ó c z m o c n o w y o d r ę b n i o n y c h k i e r u n k ó w
góra i dół, wyróżniał d w a b i e g u n y w s z y s t k i c h sfer. W i d z i m y w y r a ź n i e b i e g u n
p ó ł n o c n y , n a t o m i a s t b i e g u n p o ł u d n i o w y j e s t niewidzialny. Gały f i r m a m e n t j e s t
w n i e u s t a n n y m r u c h u w ł a ś n i e w o k ó ł osi swoich d w ó c h b i e g u n ó w . K u b i e g u n o ­
wi p o ł u d n i o w e m u rozciąga się p i e k ł o , p o d z i e l o n e a n a l o g i c z n i e d o n i e b a na
d z i e w i ę ć k r ę g ó w kar. Z kolei w ł a ś c i w e n i e b o składające się z d z i e w i ę c i u p o z i o ­
mów, z n a j d u j e się n a d s p o w i t y m w o d n y m i c h m u r a m i f i r m a m e n t e m .
C z ł o w i e k ś r e d n i o w i e c z n y miał swoiste p o d e j ś c i e d o świata przyrody,
k t ó r e c e c h o w a ł o się n i e t y l e chęcią opisu d o ś w i a d c z a n y c h zjawisk, lecz m i a ł o
na c e l u ich w y j a ś n i a n i e i t ł u m a c z e n i e . Z j a w i s k o to s z c z e g ó l n i e w i d a ć p o p r z e z
u p o d o b a n i e ludzi w i e k ó w ś r e d n i c h d o t w o r z e n i a e t y m o l o g i i oraz m y ś l e n i u p o ­
przez analogię i symbol.
P o d s t a w ą e t y m o l o g i i j e s t wiara, iż w n a z w i e t k w i w j a k i ś s p o s ó b istota
rzeczy, n a z w y z a t e m n i e są ani o b o j ę t n e , ani n i e są czystą koniecznością. T o
A d a m n a d a ł z w i e r z ę t o m ich i m i o n a , w n a z w a c h w i ę c t k w i j a k a ś m i s t y c z n a m o c
d a n e j rzeczy i to o n a b a r d z i e j i n t e r e s u j e ó w c z e s n y c h ludzi, aniżeli s a m a rzecz.
R o z u m i e n i e analogii w e w c z e s n y m ś r e d n i o w i e c z u j e s t z a l e d w i e c i e n i e m
w y p r a c o w a n e j p ó ź n i e j m e t o d y . O p i e r a się o n a na p r z e ś w i a d c z e n i u , iż, a b y lepiej
rzecz p o z n a ć , t r z e b a u c h w y c i ć jej p o d o b i e ń s t w o (concordantid) z i n n y m i rzecza­
mi, n p . p o d o b i e ń s t w o m i ę d z y c z ł o w i e k i e m a ś w i a t e m (człowiek „ m i k r o k o s m o -
s e m " ) . T o w ł a ś n i e u c h w y c e n i e analogii w z b o g a c a naszą w i e d z ę o c z ł o w i e k u .
O d n i e s i e n i a s y m b o l i c z n e sięgają w inny, dalszy i w y ż s z y p o r z ą d e k . R z e ­
czy p o j m o w a n e są j a k o z n a k i , p o p r z e z k t ó r e d o k o n u j e się swoisty s k o k u m y s ł u ,
o d n i e s i e n i e d o świata d u c h o w e g o . P o s z u k i w a n i e s y m b o l i świata n o e t y c z n e g o
w p o r z ą d k u rzeczy w i d z i a l n y c h miało o g r o m n e z n a c z e n i e w teologii. M o t y w
d w ó c h o b j a w i e ń , p r z e z Pismo i p r z e z s t w o r z e n i a (per Scripturam et creaturam)
z n a j d u j e swój w y r a z zwłaszcza w p i s m a c h J a n a S z k o t a E r i u g e n y . W z o r e m A u ­
g u s t y n a w s z ę d z i e d o s t r z e g a n o ślady Boga i Trójcy. H u g o n z e Św. W i k t o r a p i s z e :

W i n n y c h t e k s t a c h t y l k o słowa znaczą, w t y m zaś n i e t y l k o słowa, ale i sa­


m e rzeczy.

C u m in c e t e r i s ą u i d e m scripturis solae v o c e s significare i n v e n i a n t u r , in


1 3 8
h o c a u t e m n o n s o l u m v o c e s , s e d e t i a m res significative s u n t .

H o n o r i u s z s z e r o k o o p i s u j e trzy części świata: E u r o p ę , Azję i Afrykę. Swą


w i e d z ę przyrodniczą u j m u j e w ł a ś n i e w geografii poświęcając w i e l e miejsca
p r z e d s t a w i e n i u gór, rzek, g a t u n k ó w zwierząt, roślin i k l i m a t ó w . Z a t r z y m u j e się
r ó w n i e ż n a d m i e s z k a ń c a m i o w y c h krain, p r z e d s t a w i a w zarysie opis d z i e j ó w

H u g o n ze Św. Wiktora, De sacramentis, I, prol., 5 ( P L 176, 185A).


Średniowiecze 472

człowieka. Historia ludzkości w wydaniu Honoriusza z A u t u n jest, p o d o b n i e


j a k w p r z e d s t a w i e n i a c h i n n y c h autorów, teologią historyczną. C h a r a k t e r y z u j e ją
c h r y s t o c e n t r y c z n e ujęcie dziejów, k t ó r e dzielą się n a trzy g ł ó w n e e t a p y : p i e r w ­
szy - p r z e d n a r o d z i n a m i C h r y s t u s a , k i e d y z p o w o d u g r z e c h u s z a t a n a i p i e r w ­
szych rodziców, w s z y s c y l u d z i e ( p o z a Ż y d a m i ) w p a d l i w o t c h ł a ń b ł ę d u i g r z e ­
c h u ; d r u g i - s t a n o w i w c i e l e n i e C h r y s t u s a , s z c z y t o w y p u n k t historii (plenitudo
tempom), k i e d y to J e z u s p o p r z e z ś m i e r ć na krzyżu i z m a r t w y c h w s t a n i e z w y c i ę ­
ża s z a t a n a i ś m i e r ć , ale w K o ś c i e l e nadal trwa w a l k a z siłami zła; trzeci e t a p to
sąd o s t a t e c z n y i k o n i e c świata, to e p i l o g i k o ń c o w y t r y u m f Boga. H u g o z e Św.
W i k t o r a m ó w i , ż e w t y m m o m e n c i e C h r y s t u s b ę d z i e K r ó l e m w ś r ó d armii z b a ­
wionych.
P r z e d s t a w i o n e w t e n s p o s ó b d z i e j e l u d z k o ś c i opierają się na z u p e ł n i e in­
n e j n i ż dzisiejsza m e t o d z i e b a d a ń h i s t o r y c z n y c h . P r z e d e w s z y s t k i m c h r o n o l o ­
gia m a w y m i a r fantastyczny, n i e j e s t p o d p a r t a f a k t a m i , k t ó r e w y d a r z y ł y się
w o k r e ś l o n y m czasie i g e n e r a l n i e m a z n a c z n i e mniejszą w a r t o ś ć niż i n t e r p r e t a ­
cja m i n i o n y c h w y d a r z e ń . W dziejach O b j a w i e n i a i n t e r p r e t a c j a f a k t ó w h i s t o ­
r y c z n y c h m o g ł a b y ć d w o j a k i e g o rodzaju: m o r a l n a ( t o p o l o g i c z n a ) i o d n o s z ą c a się
do tajemnic bożych (analogiczna).
R O Z D Z I A Ł IX

Piotr Abelard
P r z y s t ę p u j e m y teraz d o n a j w a ż n i e j s z e g o o k r e s u w i e k ó w ś r e d n i c h , o k r e s u zasa­
d n i c z e g o , w k t ó r y m d o k o n a ł się najżywszy rozwój filozofii. W n i m wydają o w o c
te dążenia, które dojrzewały w e wczesnym średniowieczu. Chodzi mianowicie
o wiek XII i XIII.
W i e k X I I I to w i e l k i e s y s t e m y i syntezy, a w i e k X I I z n a m i o n u j ą ruch, r e ­
n e s a n s , ż y w o ś ć i w i e l o r a k o ś ć . J u ż n a s a m y m j e g o p o c z ą t k u pojawia się p o s t a ć
b ę d ą c a m o ż e s y m b o l e m tej e p o k i rycerstwa, p o s t a ć tkwiąca w s a m y m sercu ś r e ­
d n i o w i e c z a i w p e ł n i odbijająca j e g o porywy, t ę s k n o t y i walki - A b e l a r d .
I m i ę Piotra o s n u t o w i e l k ą l e g e n d ą , g ł ó w n i e za sprawą r o m a n s u z H e l o i ­
zą, z którą dzieli o n n a w e t w s p ó l n y grób w P a r y ż u . P o s t a r a j m y się j e d n a k s p o d
l e g e n d y w y ł u s k a ć p r a w d ę . W e w ł a ś c i w y m ś w i e t l e p r z e d s t a w i a się n a m A b e l a r d
j a k o b a r d z o w y b i t n y , n i e m a l g e n i a l n y u m y s ł , k t ó r y położył zasługi n a p o l u d i a ­
l e k t y k i i teologii s p e k u l a t y w n e j . J e g o s p o s ó b pracy dał i m p u l s d o p o w s t a n i a
Uniwersytetu Paryskiego.

C a ł e j e g o życie b y ł o n i e r o z d z i e l n i e z w i ą z a n e z nauką, t o t e ż o d m i e n n i e
niż w p r z y p a d k u i n n y c h autorów, p r z e d s t a w i e n i e A b e l a r d a r o z p o c z n i e m y od j e ­
go p i s m . P i s m a t e dzielą się na d w i e grupy. Pierwszą tworzą p i s m a d i a l e k t y c z ­
n e : M a ł e glossy Introductiones paruulorum, p o w s t a ł e p r z e d r o k i e m 1120; Dialekty­
ka - o p r a c o w y w a n a p r z e z A b e l a r d a w i e l o k r o t n i e - p o raz pierwszy ok. 1 1 1 3 - 1 1 2 3
j a k o Logica Tngredientibus\ zawierająca glossy d o Porfiriusza, d o Kategorii i Herme­
9
neutyki Arystotelesa; p o raz drugi j a k o Logica 'Nostrorumpetitionisociorum składa­
jąca się tylko z gloss d o Porfiriusza; n a d t o z n a m y j e s z c z e w y d a n y p r z e z D e Rijka
139
m a n u s k r y p t paryski r ó w n i e ż zawierający w y k ł a d logiki A b e l a r d a .
D r u g ą g r u p ę tworzą p i s m a teologiczne. D l a całej twórczości A b e l a r d a ty­
p o w e j e s t w i e l o k r o t n e r e d a g o w a n i e tych s a m y c h z a g a d n i e ń ( n i e z a w s z e t e r e d a k ­
cje są o d a u t o r s k i m i ordinatio). C e c h a ta charakteryzuje również j e g o twórczość
teologiczną, którą otwiera De unitate et trinitate divina (1115 r.), p o t ę p i o n e w roku
1121 ( z n a m y d w i e r e d a k c j e t e g o t e k s t u ) . P o n a d t o istnieje p i ę ć rozmaitych r e d a k ­
i
cji teologii: Introductio adtheologiam, Theologia Scolarium\ Theologia 'Summi Boni\
czwartą r e d a k c j ę związaną z l i s t e m Waltera z M o r t a g n e przeciw z b y t n i e m u racjo­
n a l i z o w a n i u t a j e m n i c y Trójcy, piąta, ostatnia z a c h o w a n a j e s t w r ę k o p i s i e
o k s f o r d z k i m . L i s t ę dzieł teologicznych Abelarda z a m y k a Sic et non ( z a c h o w a n e
w d w ó c h redakcjach), a n a p i s a n e około roku 1 1 2 1 - 1 1 2 2 . S a m o d z i e l n e miejsce
zajmuje t r a k t a t e t y c z n y Ethica seu scito teipsum powstały m i ę d z y r o k i e m 1125

Piotr Abelard, Dialectica. First Complete Edition of the Pańsian Manuscript, wyd.
L. M. de Rijk, Assen 1965.
Średniowiecze 474

a 1138. L i s t ę dzieł A b e l a r d a zamykają wykraczające poza w y m i e n i o n e grupy: Hi­


storia calamitatum mearum- j e d n a z nielicznych biografii u c z o n e g o ś r e d n i o w i e c z ­
1 4 0
n e g o , p r z e s a d n a i złośliwa w o c e n a c h , napisana około roku 1133-1136; Listy do
Heloizy, Apologia - o b r o n a przeciw o s k a r ż e n i o m w Soissons; Dialogus inter luda-
eum, philosophum et christianum powstałe w C l u n y w latach 1141-1142. P o n a d t o
Abelard j e s t a u t o r e m p i s m e g z e g e t y c z n y c h , spośród k t ó r y c h na u w a g ę ^ s ł u g u j e
k o m e n t a r z d o Listu do Rzymian.

A b e l a r d u r o d z i ł się w roku 1079 w Pallat koło N a n t e s . P o c h o d z i ł z b r e -


t o ń s k i e j s z l a c h t y r y c e r s k i e j . O d e b r a ł o g ó l n e w y k s z t a ł c e n i e na w y s o k i m p o z i o ­
mie. Bardzo wcześnie wykazywał ogromne zamiłowanie do nauki. Zrezygnował
z p r a w a p i e r w o r ó d z t w a i rzemiosła r y c e r s k i e g o . D u ż ą p r a c o w i t o ś ć łączył z g e -
nialnością, t e m p e r a m e n t e m , p o s z u k i w a n i e m p r z y g ó d , p ę d e m d o n o w o ś c i ,
z d o l n o ś c i a m i a r t y s t y c z n y m i d o poezji i m u z y k i . Pociągał go rycerski t r y b życia:
s w o b o d n e w ę d r ó w k i , s z u k a n i e prawdy. P o p o b y c i e w T o u r s , g d z i e był u c z n i e m
R o s c e l i n a , s a m zaczął n a u c z a ć . N a s t ę p n i e u d a ł się d o Paryża, g d z i e został
u c z n i e m n a j s ł a w n i e j s z e g o ó w c z e s n e g o mistrza W i l h e l m a z C h a m p e a u x .
Wilhelm należy do grupy najwybitniejszych, tradycyjnych nauczycieli.
Starszy o d z i e w i ę ć lat o d A b e l a r d a (urodził się w roku 1070, a zmarł j a k o b i s k u p
C h a i o n s w 1120), był u c z n i e m M a n e g o l d a z L a u t e n b a c h i A n z e l m a z L a o n ,
a p r z y j a c i e l e m św. B e r n a r d a . Bardzo k o n s e r w a t y w n a szkoła braci A n z e l m a i R a -
dulfa z L a o n i s z k o ł a W i l h e l m a z C h a m p e a u x były o d w i e d z a n e , s ł a w n e i p o ł o ­
żyły d u ż e zasługi (zostały o n e p r z e z A b e l a r d a n a d t o o c z e r n i o n e ) .
S z k o ł y t e w y p r a c o w u j ą d w i e formy t e k s t ó w t e o l o g i c z n y c h : ąuaestiones
oraz sententiae\ o d b y w a ł y się w nich p i e r w s z e w a ż n e w y k ł a d y teologii z u ż y c i e m
d i a l e k t y k i . P o s ł u g i w a n i e się d i a l e k t y k ą było zrazu n i e z r ę c z n e i b a r d z o ograni­
c z o n e . O b j ą w s z y k a t e d r ę w P a r y ż u w roku 1103 W i l h e l m p r o w a d z i ł ostry spór
z R o s c e l i n e m , k t ó r e g o był u c z n i e m w C o m p i e g n e . J e g o p i s m a d i a l e k t y c z n e za­
ginęły, c z ę ś c i o w o z a c h o w a n a j e s t Liber Sententiarum, napisał t e ż De origine ani-
mae, p r z e c i w k t ó r e m u A n z e l m z L a o n skierował De animabus hominum, j e g o p o ­
w
glądy z n a m y z p i s m A b e l a r d a i z a n o n i m o w y c h Degeneribus et speciebus . Gdy
A b e l a r d został j e g o u c z n i e m , W i l h e l m w k w e s t i i p o w s z e c h n i k ó w głosił t a k z w a ­
ną t e o r i ę i d e n t y c z n o ś c i . Była to d o ś ć n a i w n a forma r e a l i z m u , w myśl k t ó r e j isto­
ta {materia essentialis, substantid) j e s t w e w s z y s t k i c h j e d n o s t k a c h d a n e g o g a t u n ­
k u i d e n t y c z n a ; j e d n o s t k i różnią się t y l k o m o d y f i k a c j a m i p r z y p a d ł o ś c i o w y m i ,
p o d p o r z ą d k o w a n y m i f o r m a m i . A b e l a r d referuje ją tak:

W p o s z c z e g ó l n y c h ludziach r ó ż n y c h n u m e r y c z n i e j e s t ta s a m a s u b s t a n c j a
c z ł o w i e k a , k t ó r a tu staje się za sprawą przypadłości P l a t o n e m , a t a m , rów­
nież dzięki przypadłościom, Sokratesem.

Innym przykładem dzieła tego typu jest ówczesne Liber de tentationibus Otloha ze
Św. Emmerama.
Wydane w X I X w. przez Cousina pośród dzieł Abelarda, por. Piotr Abelard, Ou-
y
vrages inćdits d Abćlard, wyd. Cousin, Paris 1836, s. 4 9 5 - 5 4 6 .
IX. Piotr Abelard 475

I n singulis h o m i n i b u s n u m e r o d i f f e r e n t i b u s e a d e m e s t h o m i n i s s u b s t a n -
142
tia, q u a e hic P l a t o p e r a c c i d e n t i a fit, ibi Socrates p e r i l l a .

P l a t o n i S o k r a t e s powstają za sprawą przypadłości (fitper accidentia). J e d ­


n o s t k a to p r z y p a d ł o ś ć istoty g a t u n k o w e j , a g a t u n e k to p r z y p a d ł o ś ć istoty rodza­
j o w e j . Słysząc t ę n a u k ę A b e l a r d widzi jej s ł a b e s t r o n y i b e z l i t o ś n i e wyciąga j e
na j a w i k r y t y k u j e . Jeżeli j e d n o s t k i różnią się między*sobą p r z y p a d ł o ś c i o w o ,
a n i e istotą, to m o ż n a dojść d o w n i o s k u , że S o k r a t e s j e s t r ó w n o c z e ś n i e w R z y ­
mie i w Atenach,

L e c z i l e k r o ć c z ł o w i e k , k t ó r y j e s t w S o k r a t e s i e , działa l u b d o z n a j e , to
działa i d o z n a j e r ó w n i e ż człowiek, k t ó r y j e s t w P l a t o n i e , p o n i e w a ż mają
t ę samą i s t o t ę , i tak, g d y P l a t o n coś c z y n i , robi to r ó w n i e ż S o k r a t e s i k a ż ­
d a i n n a s u b s t a n c j a ; na p r z y k ł a d , g d y biczuje się S o k r a t e s a , b i c z o w a n a j e s t
k a ż d a i n n a s u b s t a n c j a , co s t a n o w i t r u d n o ś ć , a n a w e t j e s t herezją.

S e d q u o t i e s c u m q u e h o m o , q u i est in Socrate, agit vel p a t i t u r e t h o m o ,


q u i e s t in P l a t o n e , agit vel patitur, c u m sit e a d e m e s s e n t i a , e t sic [Plato-
n e ] a g e n t e aliquid agit Socrates e t q u a l i b e t alia s u b s t a n t i a , u t flagellato
S o c r a t e , flagellatur q u a e l i b e t alia s u b s t a n t i a , q u o d e s t i n c o n v e n i e n s e t
143
etiam haeresis .

C o więcej, zwierzę byłoby zarazem r o z u m n e i nierozumne. Wreszcie


w s z y s t k i e rzeczy s p r o w a d z a ł y b y się o s t a t e c z n i e d o d z i e s i ę c i u z a s a d n i c z y c h
istot, czyli k a t e g o r i i , na p r z y k ł a d w s z y s t k i e s u b s t a n c j e b y ł y b y j e d n ą substancją,
z czego wynika panteizm:

Z t e g o p o w o d u popadają w najgorszą h e r e z j ę , jeżeli to twierdzą, skoro


m i a n o w i c i e b o s k a s u b s t a n c j a , która j e s t różna od w s z y s t k i c h form, m u s i
b y ć w p r o s t t y m s a m y m co substancja.

E x q u o scilicet p e s s i m a m h a e r e s i m i n c u r r u n t , si h o c p o n a t u r , c u m scili­
c e t d i v i n a m s u b s t a n t i a m q u a e a b o m n i b u s formis aliena est, i d e m pror-
144
sus o p o r t e a t e s s e c u m s u b s t a n t i a .

Ś m i a ł a i s a r k a s t y c z n a k r y t y k a to p i e r w s z y s u k c e s A b e l a r d a , ale r ó w n o c z e ­
ś n i e i p o c z ą t e k w s z e l k i c h zawiści i zazdrości. A b e l a r d n i e m ó g ł n a u c z a ć w P a ­
ryżu, c z e g o z a b r a n i a ł y m u o s t r e p r z e p i s y k o ś c i e l n e , u d a ł się w i ę c d o M e l u n ,
wynajął d o m i o t w o r z y ł s z k o ł ę . J e g o sława rosła, t o t e ż przeniósł się o n bliżej P a ­
ryża, d o C o r b e i l . Z p o w o d u c h o r o b y na p a r ę lat przerwał w y k ł a d y , p o c z y m
wrócił d o P a r y ż a i zaczął s t u d i o w a ć r e t o r y k ę u W i l h e l m a z C h a m p e a u x . N a s k u ­
t e k k r y t y k A b e l a r d a W i l h e l m m u s i a ł z m o d y f i k o w a ć swą t e o r i ę i d e n t y c z n o ś c i .
S p ó r z A b e l a r d e m k o s z t o w a ł go p o n i ż e n i e i k a t e d r ę , którą zajął A b e l a r d , lecz
s k u t k i e m i n t r y g W i l h e l m a ustąpił z niej i wrócił d o M e l u n . W k r ó t c e j e d n a k

1 4 2
Piotr Abelard, Dialectica, wyd. Geyer, B G P M , XXI, s. 10.
1 4 3
Cyt. za M. de Wulf, Histoire de laphilosophie mćdićuale, t. I, s. 177.
1 4 4
Piotr Abelard, Dialectica, wyd. Geyer, s. 515.
Średniowiecze 476

W i l h e l m s p o s t r z e g ł , ż e k o n k u r e n c j i A b e l a r d a n i e w y t r z y m a , t o t e ż w 1108 r.
o p u ś c i ł k a t e d r ę paryską i otworzył słynną s z k o ł ę w o p a c t w i e Św. W i k t o r a , k t ó r a
była p o d s t a w ą p ó ź n i e j s z e j szkoły mistyczno-filozoficznej. A b e l a r d z n ó w przy­
j e c h a ł d o Paryża.
N a n o w e j k a t e d r z e W i l h e l m głosił nową n a u k ę o p o w s z e c h n i k a c h , t e o r i ę
i n d y f e r e n c j i ( s a m t e r m i n p o c h o d z i o d Boecjusza, z n a u k o Trójcy). W i l h e l m
w y r ó ż n i a w j e d n o s t k a c h d w o j a k i e właściwości, t e , d z i ę k i k t ó r y m j e d n o s t k i są
o d r ę b n e (differentes), oraz t e , d z i ę k i k t ó r y m j e d n o s t k i należą d o t e g o s a m e g o ga­
t u n k u , n i e w y o d r ę b n i a j ą się (indifferentes). Z a t e m to, co j e d n a k i e w j e d n o s t k a c h
j e d n e g o g a t u n k u , t o n i e i d e n t y c z n a s u b s t a n c j a czy istota, lecz b r a k różnic;
w s z y s t k i e j e d n o s t k i l u d z k i e stanowią g a t u n e k ' c z ł o w i e k ' d l a t e g o , ż e n i e różnią
się w z a j e m n i e w b y c i u l u d ź m i . I d e n t y c z n o ś ć zastąpiona została p r z e z p o d o ­
b i e ń s t w o ( j e d n o s t k i j e d n e g o g a t u n k u są d o s i e b i e p o d o b n e t y m , ż e b r a k i m
różnic). Ale A b e l a r d wystąpił r ó w n i e ż p r z e c i w tej k o n c e p c j i W i l h e l m a . W y k a ­
zywał b o w i e m , ż e b r a k różnicy m o ż n a r o z u m i e ć d w o j a k o , p o p i e r w s z e , n e g a ­
t y w n i e - S o k r a t e s i P l a t o n n i e różnią się j a k o l u d z i e (ale w t y m n e g a t y w n y m
s e n s i e o w y c h b r a k ó w różnic m o ż n a n a m n o ż y ć n i e s k o ń c z e n i e w i e l e , p o n i e w a ż
S o k r a t e s i P l a t o n n i e różnią się r ó w n i e ż j a k o k a m i e n i e , j a k o chleby, j a k o żółwie
itp.); p o d r u g i e , p o z y t y w n i e - S o k r a t e s i P l a t o n zgadzają się z e sobą w b y c i u
c z ł o w i e k i e m , ale w t a k i m razie wracają w s z y s t k i e t r u d n o ś c i f o r m u ł o w a n e p r z e ­
ciw p o p r z e d n i e j teorii W i l h e l m a . P o j ę c i e indyferencji n i e daje z a t e m nic n o w e ­
go. A b e l a r d w y c h o d z i z t e g o sporu j a k o n i e p o d z i e l n y zwycięzca. C h o ć W i l h e l m
w y p a d a w relacji A b e l a r d a n a i w n i e i j a k o o p o n e n t n i e d o r ó w n u j e k r y t y k o w i , to
j e d n a k w i e l k i e są j e g o zasługi, p o n i e w a ż swoimi t w i e r d z e n i a m i r o z b u d z i ł d y s ­
k u s j e i życie i n t e l e k t u a l n e w pierwszej p o ł o w i e X I I w. O s t a t n i ą w a l k ę z W i l h e l ­
m e m prowadził A b e l a r d j a k o głowa założonej osobiście słynnej szkoły n a
w z g ó r z u św. G e n o w e f y . Sława j e g o rosła n i e b y w a l e , został m i s t r z e m w d i a l e k t y -
c e . W r o k u 1115 objął k a t e d r ę w s z k o l e N o t r e D a m e , d o k ą d zjeżdżali u c z n i o w i e
z całej E u r o p y , n a w e t Słowianie.
P o d s t a w ą k r y t y k i teorii W i l h e l m a była dla A b e l a r d a p o z y t y w n a d o k t r y n a
145
o powszechnikach. Nawiązując do trzech pytań Porfiriusza Abelard dodaje
c z w a r t e , czy na to, b y istniał p o w s z e c h n i k , k o n i e c z n i e m u s z ą i s t n i e ć rzeczy,
k t ó r y c h o n dotyczy, czy m o ż e istnieć p o w s z e c h n i k 'róża', g d y n i e m a w rzeczy­
wistości ż a d n y c h róż. Z a n i m o d p o w i e m y z A b e l a r d e m n a o w e c z t e r y p y t a n i a ,
z o b a c z m y , j a k p o d c h o d z i ł o n d o p r o b l e m u p o w s z e c h n i k ó w . W j e g o teorii w a ż ­
n e są d w a e l e m e n t y , p i e r w s z y - z a s t ą p i e n i e vox p r z e z sermo, i drugi - teoria a b ­
strakcji i p o j ę ć . J a n z Salisbury, u c z e ń A b e l a r d a z p ó ź n i e j s z e g o o k r e s u , n a z y w a
m
go z a ł o ż y c i e l e m s e k t y n o m i n a l i s t ó w (fundator nominalis sectae) ; teorię jego
zbliża d o sententia vocum R o s c e l i n a , ale n a z y w a ją w y r a ź n i e sententia sermonum.
N a e p i t a f i u m A b e l a r d a w i d n i e j e napis:, „sądził, ż e rodzaje i g a t u n k i są słowa­
m i " (etgenus et species sermones esse notavit). U s a m e g o A b e l a r d a c z y t a m y :

1 4 5
Por. ibidem, s. 4 5 5 - 4 5 6 .
1 4 6
Jan z Salisbury, Policraticus, VII, 12.
IX. Piotr Abelard 477

Powszechnik jest słowem, które można z jego natury pojedynczo orzekać


o w i e l u , j a k to słowo ' c z ł o w i e k ' , k t ó r e m o ż n a łączyć z p o s z c z e g ó l n y m i n a ­
z w a m i ludzi z g o d n i e z naturą rzeczy b ę d ą c y c h p o d ł o ż e m dla nazw, k t ó r e
się o n i c h o r z e k a .

E s t a u t e m u n i v e r s a l e v o c a b u l u m , q u o d d e p l u r i b u s singillatim h a b i l e e s t
e x i n v e n t i o n e sua p r a e d i c a r i , u t h o c n o m e n ' h o m o ' , q u o d p a r t i c u l a r i b u s
n o m i n i b u s h o m i n u m coniungibile est s e c u n d u m subiectarum rerum na-
1 4 7
turam, ąuibus est i m p o s i t u m .

P o w s z e c h n i k w i ę c to vocabulum, a n i e res. A b e l a r d j e d n a k ż e robi j e s z c z e


j e d e n k r o k i od vox p r z e c h o d z i d o ściślejszego sermo, k t ó r e n i e j e s t ani d e s y g n a -
t e m , ani z n a k i e m , lecz z n a c z e n i e m . Z n a c z e n i e w y r a z u to p o j ę c i e , d l a t e g o m u ­
siał A b e l a r d w y p r a c o w a ć t e o r i ę pojęć: n a u k ę o abstrakcji. M o ż e m y p e w n y m
r z e c z o m n a d a ć w s p ó l n ą n a z w ę , p o n i e w a ż m a m y p o j ę c i e o w y c h rzeczy (commu-
nem similitudinem concipimus):

M o ż e m y t a k ż e n a z w a ć s t a n e m c z ł o w i e k a o w e rzeczy p r z y p i s a n e n a t u r z e
człowieka, których wspólne podobieństwo pojmuje ten, kto używa d a n e ­
go słowa.

S t a t u m q u o q u e h o m i n i s res ipsas in n a t u r a h o m i n i s s t a t u t a s p o s s u m u s
a p p e l l a r e , q u a r u m c o m m u n e m s i m i l i t u d i n e m ille c o n c e p i t , q u i v o c a b u -
1 4 8
lum imposuit .

J a k ż e p o w s t a j e u nas o w a communis similitudół O b r a z rzeczy t w o r z y m y


w u m y ś l e , ale p o d w p ł y w e m b o d ź c a z m y s ł o w e g o . L u d z i e żyją z m y s ł a m i (homi-
nes sensibus degunt), z m y s ł y to p r z e w o d n i c y i n t e l e k t u (duces intellectus). A w i ę c
w p o w s t a w a n i u tej similitudo t r z e b a w y r ó ż n i ć rzeczywisty b y t j e d n o s t k o w y ,
d z i a ł a n i e z m y s ł u (organu c i e l e s n e g o ) , d z i a ł a n i e i n t e l e k t u i p o d o b i z n ę s t w o r z o ­
ną p r z e z u m y s ł (resfleta, res imaginarid). T a k p o w s t a j e o b r a z b y t u s z c z e g ó ł o w e ­
go. N a t o m i a s t p o j ę c i e o g ó l n e to tyle, co o b r a z ogólny, k t ó r y p o w s t a j e p r z e z n a ­
kładanie na siebie obrazów szczegółowych, dlatego nazwa własna wywołuje
u nas obraz szczegółowy i określony, a nazwa ogólna obraz nieokreślony. T a k i m
w ł a ś n i e o b r a z e m n i e o k r e ś l o n y m (confusa imago) j e s t p o j ę c i e o g ó l n e . Z racji tej
confusio m u s i m y s t w i e r d z i ć , ż e n i e m a jakiejś j e d n e j , czystej i p r o s t e j idei, za
p o m o c ą k t ó r e j j e d n y m a k t e m m o g l i b y ś m y ująć wielość j e d n o s t e k w j e d n y m
g a t u n k u . T y l k o B ó g m a taką w i e d z ę o t y m , co o g ó l n e , l u d z i o m przeszkadzają
przypadłości zmysłowe:

L u d z i e , k t ó r z y poznają j e d y n i e z m y s ł o w o , l e d w o a l b o n i g d y n i e osiągną
takiego prostego poznania, a zewnętrzna zmysłowość przypadłości stanie
na p r z e s z k o d z i e w c z y s t y m p o j m o w a n i u n a t u r rzeczy.

1 4 7
Piotr Abelard, Dialectica, wyd. Geyer, s. 16.
148
Ibidem, s. 20.
Średniowiecze 478

H o m i n e s , q u i p e r s e n s u s t a n t u m res c o g n o s c u n t , vix a u t n u m ą u a m ad
h u i u s m o d i s i m p l i c e m i n t e l l i g e n t i a m c o n s c e n d u n t e t n e p u r e r e r u m na-
1 4 9
turas c o n c i p i a n t , a c c i d e n t i u m e x t e r i o r s e n s u a l i t a s i m p e d i t .

Uznając dawniejszą, antyrealistyczną t e z ę , ż e n i e m a nic poza j e d n o s t k a ­


mi (nihil estpraeter individuum), twierdzi Abelard, że o k r e ś l o n y m i ścisłym j e s t
t y l k o p o z n a n i e t e g o , co s z c z e g ó ł o w e . Pojęcia o g ó l n e w y s t ę p u j ą w p r z e k o n a n i a c h
(opinio). W e m p i r y z m i e prześciga A b e l a r d Arystotelesa. P o w s z e c h n i k i n i e są ani
rzeczami, ani i d e a m i w ścisłym z n a c z e n i u . I d e a w c z ł o w i e k u d o t y c z y t y l k o t e g o ,
co s z c z e g ó ł o w e . Istotą p o w s z e c h n i k a j e s t bycie z n a c z e n i e m wyrazu (nominum si-
gnificatio), p o n i e w a ż n a z w a j e s t z n a c z ą c y m s ł o w e m (nomen est vox significativa).
A z n a c z e n i e m w y r a z u j e s t w ł a ś n i e pojęcie o g ó l n e . Pojęcia o g ó l n e powstają p r z e z
abstrakcję, k t ó r a p o l e g a na o d r ę b n y m u j m o w a n i u p e w n y c h e l e m e n t ó w w b y ­
tach. W b y t a c h j e d n o s t k o w y c h rozróżnia Abelard f o r m ę i m a t e r i ę (ale n i e arysto-
t e l e s o w s k ą ) , k t ó r e w rzeczywistości zawsze są r a z e m s p r z ę g n i ę t e : m a t e r i a , to ja­
kiś w s p ó l n y p o d m i o t , substancjalność, natura rei, a forma to tyle co c e c h a . T o
o d r ę b n e u j m o w a n i e materii, czy j a k i c h ś form, p o l e g a na attentio - z w r ó c e n i u na
coś u w a g i z p o m i n i ę c i e m c z e g o ś i n n e g o . P o z n a n i e p r z e z abstrakcję n i e j e s t b e z
wartości, g d y ż n i e d e f o r m u j e o n o rzeczywistości. P r z y abstrakcji n i e zaprzecza­
m y i s t n i e n i u p e w n y c h e l e m e n t ó w , lecz tylko n i e z w r a c a m y na nie u w a g i .

I n n y j e s t s p o s ó b p o z n a w a n i a niż bycia.
150
Alius m o d u s e s t i n t e l l i g e n d i , q u a m s u b s i s t e n d i .

I n t e l e k t p o z n a j e j a k o o d d z i e l o n ą rzecz, która n i e j e s t o d d z i e l o n a .
151
S e p a r a t i m n a m h a e c res a b alia, n o n s e p a r a t a i n t e l l i g i t u r .

A b e l a r d j a k o p i e r w s z y dał o d p o w i e d ź w s p o s ó b s p ó j n y i zadowalający na
p y t a n i a Porfiriusza. Z a g a d k ę Porfiriusza ujął w d u c h u a r y s t o t e l e s o w s k i m i dla­
t e g o z w o l e n n i k A r y s t o t e l e s a J a n z Salisbury m ó w i o n a s t ę p c a c h A b e l a r d a w t e ­
lS2
orii p o w s z e c h n i k ó w , ż e są j e g o przyjaciółmi (amici mei sunt) . A tak Abelard
o d p o w i a d a n a trzy p y t a n i a Porfiriusza i c z w a r t e swoje:
N a p i e r w s z e , ż e g a t u n k i i rodzaje istnieją tylko intellectu solo et nudo etpuro:
solo - nie dostarczają n a m ich w p r o s t zmysły ani nie są p o z n a n e w p o z n a n i u z m y ­
słowym; nudo - i n t e l e k t ogołaca b y t y z wszystkich l u b z n i e k t ó r y c h form; puro -
tylko czysto i n t e l e k t u a l n i e m o ż e m y w y d o b y ć g a t u n k i z rzeczy k o n k r e t n y c h .
N a d r u g i e , ż e j a k o w y r a z y p i s a n e l u b m ó w i o n e p o w s z e c h n i k i są c i e l e s n e ,
lecz w funkcji z n a c z e n i a i o z n a c z a n i a są n i e c i e l e s n e (incorporea ąuantum admo-
dum significationis).
N a t r z e c i e , ż e p o w s z e c h n i k i tkwią w rzeczach k o n k r e t n y c h oznaczając

1 4 9
Cyt. za E. Gilson, La philosophie au Moyen-Age, s. 286.
1 5 0
Piotr Abelard, Dialectica, wyd. Geyer, s. 25.
151
Ibidem, s. 25.
1 5 2
Jan z Salisbury, Metalogicon, II, 17.
IX. Piotr Abelard 479

ich w e w n ę t r z n ą s u b s t a n c j ę b e z z e w n ę t r z n y c h form. Z racji o z n a c z a n i a t e g o , co


n i e z w i ą z a n e z k o n k r e t n y m i b y t a m i , istnieją p o w s z e c h n i k i w u m y ś l e , p o z a
jednostkami.
N a c z w a r t e , ż e s k o r o n i e istnieją ż a d n e j e d n o s t k i j a k i e g o ś g a t u n k u , to
w ó w c z a s p o w s z e c h n i k i n i e mają s e n s u j a k o n a z w y nazywające j e d n o s t k i (desi-
gnatid), ale z a c h o w u j e s e n s ich z n a c z e n i e (signatio). C h o ć b o w i e m i n d y w i d u a
4
g a t u n k u X n i e istnieją, m o ż n a z s e n s e m p o w i e d z i e ć : X - y n i e istnieją'.
A b e l a r d w i ę c n i e t y l k o b u r z y ł i k r y t y k o w a ł , ale miał i p o z y t y w n e osią­
gnięcia: w y p r a c o w a ł p i e r w s z e f u n d a m e n t y n a u k i o abstrakcji i udzielił o d p o ­
w i e d z i na p y t a n i a Porfiriusza. Bardzo p o m o g ł a m u w t y m szersza z n a j o m o ś ć lo­
giki a r y s t o t e l e s o w s k i e j .
Zwycięstwo nad Wilhelmem, bezprzykładny triumf w dialektyce, powo­
d z e n i e s z k o ł y św. G e n o w e f y n i e zadowoliły A b e l a r d a . R o z u m i a ł on, ż e d i a l e k ­
t y k a i logika to w a ż n e dyscypliny, ale królową n a u k j e s t teologia. Zaczął z a t e m
s t u d i a t e o l o g i c z n e i chciał zostać m a g i s t r e m teologii. U d a ł się w t y m c e l u d o
n a j w y b i t n i e j s z e g o t e o l o g a s w y c h czasów A n z e l m a z L a o n . A b e l a r d a w y s p e c j a ­
l i z o w a n e g o w logice raził b r a k jej znajomości i z r o z u m i e n i a dla niej u t e o l o g ó w ;
Anzelmowi wydaje u j e m n e świadectwo:

Z b l i ż y ł e m się w i ę c d o t e g o starca, k t ó r e m u c h y b a b a r d z i e j spleśniała ru­


t y n a z j e d n a ł a w i e l k i s z a c u n e k , niż bystrość u m y s ł u albo z a l e t y p a m i ę c i .
J e ż e l i k t o ś p o s z e d ł d o n i e g o , a b y m u wyjaśnił w ą t p l i w o ś ć w jakiejś k w e ­
stii, wracał z j e s z c z e w i ę k s z y m ł a d u n k i e m z w ą t p i e n i a .

Accessi igitur ad h u n c s e n e m , cui m a g i s l o n g a e v u s u s u s q u a m i n g e n i u m


vel m e m o r i a n o m e n c o m p a r a v e r a t . Ad q u e m si q u i s d e aliqua q u a e s t i o -
153
n e p u l s a n d u m accederet incertus, redibat incertior .

A n z e l m był t y p o w y m p r z e d s t a w i c i e l e m k o n s e r w a t y w n e j teologii, n i e ­
c h ę t n e j d i a l e k t y c e . W m e t o d z i e t e o l o g i c z n e j n i e u z n a w a n o w ó w c z a s logiki.
W s z ę d z i e raził A b e l a r d a b r a k r u s z t o w a n i a d i a l e k t y c z n e g o , k t ó r e g o rolę najpeł­
niej u z n a w a ł . W swoich listach w y l e w a ł gorycz broniąc d i a l e k t y k i c z a s e m m o ­
ż e p r z e s a d n i e , ale w w i e l u p u n k t a c h b a r d z o s ł u s z n i e p o d k r e ś l a j ą c s ł a b e s t r o n y
p r z e c i w n i k ó w logiki. W y c h o d z ą c od bajki o k w a ś n y c h w i n o g r o n a c h pisze:

P o d o b n i e p o s t ę p u j ą n i e k t ó r z y d o k t o r o w i e w n a s z y c h czasach: p o n i e w a ż
n i e mogą z d o b y ć biegłości w d i a l e k t y c z n y c h a r g u m e n t a c h , przeklinają
t a k b a r d z o samą d i a l e k t y k ę , że w s z y s t k i e jej t w i e r d z e n i a i p r a w i d ł a u w a ­
żają za sofizmaty, i sądzą, ż e są to raczej o s z u s t w a s ł o w n e niż a r g u m e n t y .
C z e g o n i e rozumieją, od razu nazywają głupotą, a c z e g o n i e mogą pojąć,
uważają za o b ł ę d .

Sic e t q u i d a m h u i u s t e m p o r i s d o c t o r e s , c u m d i a l e c t i c a r u m r a t i o n u m vir-
t u t e m a t t i n g e r e n o n p o s s i n t , ita e a m e x s e c r a n t u r , u t c u n c t a e i u s d o g m a -

Piotr Abelard, Epistula /, Historia calamitatum, 3; przekł. L. Joachimowicz, 1.1, s. 8.


Średniowiecze 480

ta p u t e n t s o p h i s m a t a , e t d e c e p t i o n e s p o t i u s q u a m r a t i o n e s a r b i t r e n t u r
[...] Q u i d q u i d n o n i n t e l l i g u n t , s t u l t i t i a m d i c u n t : q u i d q u i d c a p e r e n o n p o -
1 5 4
ssunt, aestimant d e l i r a m e n t u m .

Z n i e c h ę c o n y d o A n z e l m a , n i e z d o b y w s z y g r u n t o w n e j w i e d z y o Piśmie
i O j c a c h A b e l a r d o p u s z c z a s z k o ł ę teologiczną. P o j e d n e j z gorących d y s k u s j i
0 teologii A b e l a r d podjął się p r z y g o t o w a n i a w y k ł a d u t e o l o g i c z n e g o w ciągu j e d ­
n e j nocy. Z n a j ą c h i e r a r c h i c z n o ś ć ó w c z e s n y c h szkól, r o z u m i e m y jaką ś m i a ł o ś ć
w y k a z a ł A b e l a r d p o d e j m u j ą c się w y k ł a d u i to zabierając się d o i n t e r p r e t a c j i j e d ­
n e g o z n a j t r u d n i e j s z y c h miejsc, p r o r o c t w a E z e c h i e l a . P i e r w s z y j e g o w y k ł a d t e ­
ologiczny okazał się n i e b y w a ł y m s u k c e s e m . W z b u d z i ł o n j e d n a k o b a w y i o b u ­
r z e n i e A n z e l m a , k t ó r y zakazał A b e l a r d o w i w y k ł a d a n i a teologii powołując się na
j e g o m ł o d o ś ć , b r a k p r z y g o t o w a n i a . W o b e c t e g o A b e l a r d opuścił L a o n , wrócił d o
P a r y ż a i t a m w s z k o l e N o t r e D a m e , j a k o świecki uczony, p r z e z kilka lat w s p o ­
koju n a u c z a ł filozofii i teologii, ciesząc się n i e z w y k ł y m p o w o d z e n i e m , sławą
1 mnożąc majątek.
P o z a z a g a d n i e n i e m p o w s z e c h n i k ó w trzy i n n e d z i e d z i n y są i s t o t n e w d o ­
r o b k u A b e l a r d a : p o p i e r w s z e - m e t o d a teologii; p o d r u g i e - e t y k a ; p o t r z e c i e -
h u m a n i z m chrześcijański.
J e ż e l i c h o d z i o k w e s t i e m e t o d y t e o l o g i c z n e j , historia o k r z y k n ę ł a A b e l a r ­
d a racjonalistą, co j e s t j e d n a k p r z e s a d n e i ujawnia b r a k d o s t a t e c z n e g o o b i e k t y ­
w i z m u . A b e l a r d bronił r o z u m u w reakcji p r z e c i w l e k c e w a ż e n i u p r z e z t e o l o g ó w
j e g o roli w s p r a w a c h wiary. Wiara m a b y ć r o z u m n a i d l a t e g o c h c e o n s t w o r z y ć
t e o l o g i ę wykorzystującą całą a p a r a t u r ę logiki A r y s t o t e l e s a . Ale d a l e k o m u d o ja­
s n y c h r o z r ó ż n i e ń T o m a s z a i d l a t e g o w i e l e b ł ę d ó w A b e l a r d a p ł y n i e z zatarcia
granic i różnic m i ę d z y r o z u m e m i wiarą.
P o p i e r w s z e , A b e l a r d uważał, ż e wiara m u s i m i e ć d o p o m o c y p e w i e n a p a ­
rat r o z u m o w y , t e r m i n y t e o l o g i c z n e m u s z ą m i e ć ściśle o k r e ś l o n e z n a c z e n i a .
T r a k t a t y t e o l o g i c z n e w i n n y się g r u p o w a ć w e d ł u g s c h e m a t u : wiara, m i ł o ś ć , sa­
k r a m e n t (fides, caritas, sacramentum).
P o d r u g i e , w p r z y p a d k u n i e z g o d n o ś c i m i ę d z y a u t o r y t e t a m i m a rozstrzy­
gać r o z u m . A b e l a r d c h c e p o k a z a ć , ile a n t y n o m i i z a w i e r a Pismo i dzieła Ojców,
d l a t e g o p i s z e s w o j e Sic et non:

C h o c i a ż w rozległej l i t e r a t u r z e k o ś c i e l n e j n i e k t ó r e w y p o w i e d z i n a w e t
ś w i ę t y c h pisarzy przy p o r ó w n a n i u wydają się n i e t y l k o p r z e c i w n e , lecz
także sprzeczne, nie można jednak lekkomyślnie wydawać negatywnego
sądu o t y c h w y p o w i e d z i a c h .

C u m in t a n t a v e r b o r u m m u l t i t u d i n e n o n u l l a e e t i a m s a n c t o r u m dicta n o n
s o l u m a b i n v i c e m diversa, v e r u m e t i a m i n v i c e m a d v e r s a v i d e a n t u r , n o n
1 5 5
e s t t e m e r e d e his i u d i c a n d u m .

1 5 4
Piotr Abelard, Epistula XX, przekł. L. Joachimowicz, t. I, s. 496.
1 5 5
Piotr Abelard, Sic et non, prol., przekł. L. Joachimowicz, t. II, s. 265.
IX. Piotr Abelard 481

A b y dojść d o w ł a ś c i w e g o r o z u m i e n i a Ojców, t r z e b a m i e ć D u c h a Ś w i ę t e ­
go, k t ó r e g o mieli O j c o w i e . P o n a d t o należy z d a w a ć s o b i e s p r a w ę z t e g o , ż e O j ­
c o w i e z m i e n i a l i swój s p o s ó b wyrażania się i stosowali się d o słuchaczy, ż e z m i e ­
niali z a p a t r y w a n i a i o d w o ł y w a l i j e , ż e przyjmowali od i n n y c h fałszywe poglądy,
że niektóre twierdzenia podawali tylko jako możliwe. Trzeba też odróżniać
miejsca a u t e n t y c z n e od fałszywych. M e t o d a zawarta w Sic et non miała d u ż e
w z i ę c i e , r o z p o w s z e c h n i ł a się i z a p e w n i ł a sławę A b e l a r d o w i ; w g w a ł t o w n y c h n a ­
p a d a c h n a A b e l a r d a n i g d y n i e a t a k o w a n o Sic et non. M e t o d a A b e l a r d a była p o ­
k r e w n a p r a w n i c z e j ; miał n a nią w p ł y w I w o n z C h a r t r e s , Beroald z Konstancji,
ale r ó w n i e ż oddziałała o n a w drugą s t r o n ę na t e k s t y p r a w n i c z e , n a p r z y k ł a d n a
Concordantia discordantium canonum Gracjana. Znając m e t o d ę a p o r e t y c z n ą Ary­
stotelesa Abelard docenia ważność metodycznego wątpienia. Poprzez wątpie­
nie d o c h o d z i m y d o stawiania z a g a d n i e ń , d o w i e d z y :

Przez wątpienie rozpoczynamy badanie, przez badanie poznajemy prawdę.

D u b i t a n d o e n i m ad i n ą u i s i t i o n e m v e n i m u s ; i n ą u i r e n d o v e r i t a t e m p e r c i -
1 5 6
pimus .

P o trzecie, r o z u m w i n i e n b y ć o p a r c i e m dla a k t u wiary, ale r o z u m n i g d y


s a m n i e wystarcza, daje o n t y l k o p r z y g o t o w a n i e d o przyjęcia działania n a d p r z y ­
r o d z o n e j miłości i łaski. Z a r y s o w u j e się w t e n s p o s ó b waga teologii s p e k u l a t y w -
nej i jej rola w a p o l o g e t y c e . S t o s u n e k wiary i r o z u m u j e s t u A b e l a r d a p o s t a w i o ­
n y p o d o b n i e j a k u A n z e l m a : s a m a wiara d o m a g a się r o z u m o w e g o zgłębiania jej
treści. A b e l a r d c h c e dojść m o ż l i w i e j a k najdalej w o w y m r o z u m o w y m uzasa­
d n i e n i u p r a w d wiary, ale walczy z p r z e s a d n ą d i a l e k t y k a i p o d k r e ś l a rolę p o k o r y :

N i e c h c ę w t e n s p o s ó b b y ć A r y s t o t e l e s e m , a b y m miał b y ć o d d z i e l o n y od
Chrystusa.
1 5 7
N o l o sic e s s e A r i s t o t e l e s , u t s e c l u d a r a C h r i s t o .

A l e j e s t i różnica m i ę d z y n i m i , A u g u s t y n i A n z e l m a k c e p t u j ą r o z u m ogól­
n i e pojęty, u A b e l a r d a r o z u m s p r o w a d z a się d o logiki a r y s t o t e l e s o w s k i e j , k t ó r a
j e s t j e d n ą z t r z e c h gałęzi filozofii (scientia discernendi); p o z o s t a ł e to fizyka i e t y ­
ka. N i e r o z u m , ale logika a r y s t o t e l e s o w s k a była przyczyną k o n f l i k t u A b e l a r d a
z ó w c z e s n y m i t e o l o g a m i , j a k s a m pisze: „ p r z e z z n a j o m o ś ć logiki s t a ł e m się
158
z n i e n a w i d z o n y dla ś w i a t a " (odiosum me mundo reddidit logica) . J u ż w t e d y na­
stąpiła p i e r w s z a reakcja p r z e c i w A r y s t o t e l e s o w i , b ę d ą c a z a p o w i e d z i ą p ó ź n i e j ­
szych s p r z e c i w ó w w o b e c całej filozofii a r y s t o t e l e s o w s k i e j .
S p o ś r ó d z a g a d n i e ń m o r a l n y c h o m a w i a n y c h w Etyce najbardziej i n t e r e s u ­
j e A b e l a r d a p y t a n i e , co sprawia, ż e n a s z e a k t y są d o b r e l u b złe. J e d n a z m o ż l i ­
w y c h o d p o w i e d z i b r z m i tak: zło w y n i k a z wady, a w a d a to s k ł o n n o ś ć d o złego,

1 5 6
Ibidem, przekł. L. Joachimowicz, t. II, s. 287.
1 5 7
Piotr Abelard, Epistula XV, przekł. L. Joachimowicz, 1.1, s. 452.
1 5 8
Ibidem.
Średniowiecze 482

g r z e c h to zły a k t . W w a d z i e j e s t j e d n a k coś p o z y t y w n e g o , m i a n o w i c i e okazja d o


walki z nią i z w y c i ę s t w a . N a c z y m p o l e g a g r z e s z n o ś ć , zło a k t u ? R a c z e j n a n i e ­
b y c i e niż n a b y c i e . N i e p o l e g a o n a na celu a k t u , lecz na z g o d z i e (consensus) na
c z y n n o ś ć , k t ó r a n i e p o w i n n a m i e ć miejsca, a w i ę c w g r z e c h u są d w a e l e m e n t y ,
z g o d a i l e k c e w a ż e n i e Boga. S a m a k t w g r z e c h u n i e j e s t zły, a zło w y n i k a t y l k o
z n a s t a w i e n i a sprawcy. A n a l o g i c z n i e j a k z e z ł y m j e s t i z d o b r y m c z y n e m . D o ­
b r o c z y n u p o l e g a n i e na s a m y m a k c i e , lecz na n a s t a w i e n i u , intencji. D o b r o ć sa­
m e g o aktu (czynności) jest czymś zupełnie drugorzędnym:

U c z y n e k j e s t d o b r y n i e d l a t e g o , ż e m a w s o b i e coś z d o b r a , lecz ż e p o ­
c h o d z i z d o b r e j intencji.

O p e r a t i o n e m v e r o [ b o n a m d i c i m u s ] , n o n q u o d b o n i aliąuid in se susci-
159
piat, s e d q u o d e x b o n a i n t e n t i o n e p r o c e d a t .

K o l e j n e p o r u s z a n e p r z e z A b e l a r d a z a g a d n i e n i e to p y t a n i e , czy dobrą j e s t
i n t e n c j a od s t r o n y p o d m i o t u ( s u b i e k t y w n a ) , czy od s t r o n y Boga ( o b i e k t y w n a ) .
C h o ć p r o b l e m t e n j e s t t r u d n y , to j e d n a k A b e l a r d o b s t a j e z d e c y d o w a n i e p r z y in­
tencji s u b i e k t y w n e j . T e n , k t o n i e z n a Ewangelii, n i e m a g r z e c h u , g d y w e d ł u g
niej n i e p o s t ę p u j e . N i e j e s t t e ż g r z e c h e m b r a k znajomości Ewangelii, co d o t y ­
czy d a w n y c h i o b e c n y c h p o g a n . N i e z a w s z e b r a k wiary j e s t g r z e c h e m . J e ż e l i
kaci C h r y s t u s a i chrześcijan p o s t ę p o w a l i w e d l e w ł a s n e g o p r z e k o n a n i a , to n i e
p o s t ę p o w a l i d o b r z e , ale z n a c z n i e ciężej zgrzeszyliby, gdyby, w b r e w s u m i e n i u ,
n i e p r z e ś l a d o w a l i ich:

T a k w i ę c m ó w i m y , ż e p r z e z d z i a ł a n i e zgrzeszyli ci, k t ó r z y p r z e ś l a d o w a l i
C h r y s t u s a l u b j e g o w y z n a w c ó w w p r z e k o n a n i u , ż e n a l e ż y ich p r z e ś l a d o ­
w a ć , ale ci s a m i zgrzeszyliby ciężej i w i ę k s z ą m i e l i b y w i n ę , g d y b y w b r e w
nakazowi sumienia im przebaczyli.

Sic e t illos si p e r s e q u a b a n t u r C h r i s t u m vel s u o s , q u o s p e r s e q u e n d o s c r e -


d e b a n t , p e r o p e r a t i o n e m p e c c a s s e d i c i m u s , q u i t a m e n gravius p e c c a s -
160
s e n t , si c o n t r a c o n s c i e n t i a m eis p a r c e r e n t .

T a k w i ę c A b e l a r d silnie p o d k r e ś l a rolę s u m i e n i a , intencji, p r z e ś w i a d c z e ­


nia w o c e n a c h e t y c z n y c h . W Etyce d o t y k a t e ż A b e l a r d b a r d z o w a ż n e g o zaga­
d n i e n i a , czy umierający, k t ó r z y n i e poznali Ewangelii, są p o t ę p i e n i . W tej k w e ­
stii n i e m a zadowalającej o d p o w i e d z i , u A b e l a r d a pojawia się t y l k o n o w e p y t a ­
n i e , d l a c z e g o B ó g d o p u s z c z a u p e w n y c h ludzi ową ś l e p o t ę na Ewangelię.
Zagadnienie zbawienia pogan pokazuje, jak Abelard dobrze rozumiał wa­
g ę e l e m e n t ó w h u m a n i s t y c z n y c h w c h r z e ś c i j a ń s t w i e . N u r t o w a ł y go t e s a m e p y ­
tania, k t ó r e raz p o raz powracają u myślicieli c h r z e ś c i j a ń s k i c h . W p i s m a c h t e o ­
logicznych o d p o w i e d ź n a to p y t a n i e j e s t p e ł n i e j s f o r m u ł o w a n a niż w Etyce.
A b e l a r d p r z y j m u j e j a k o p o w s z e c h n ą z a s a d ę , że n i e w i a r a w y k l u c z a z k r ó l e s t w a

1 5 9
Piotr Abelard, Ethica, 11, przekł. L. Joachimowicz, t. II, s. 204.
160
Ibidem, 14, t. II, s. 215.
IX. Piotr Abelard 483

b o ż e g o , ale otwartą p o z o s t a j e k w e s t i a , k t o j e s t w p e ł n i niewierzący. G z y filozo­


fowie p o g a ń s c y byli n a p r a w d ę niewierzący? A b e l a r d p r z y j m u j e d w a o b j a w i e ­
nia, n a d p r z y r o d z o n e i p r z y r o d z o n e : o d p o w i e d n i o o b j a w i e n i e wiary i o b j a w i e n i e
r o z u m o w e . Filozofowie p o g a ń s c y uczestniczyli w o w y m o b j a w i e n i u p r z y r o d z o ­
n y m ; ś w i a d c z y o t y m ich n a u k a i życie.
A b e l a r d n i e z n a filozofów s t a r o ż y t n y c h b e z p o ś r e d n i o , lecz p o ś r e d n i o ,
g ł ó w n i e z A u g u s t y n a . F i l o z o f o w i e ci przyjmowali j e d y n o ś ć Boga, a w n a u c e
0 B o g u najdalej p o s z e d ł P l a t o n (maximus philosophorum), k t ó r y miał t e ż p r z e ­
c z u c i e Trójcy: B ó g to O j c i e c , nous l u b mens to Syn, d u s z a świata t o D u c h Ś w i ę ­
ty. Z n a n e t e ż m u były pojęcia w c i e l e n i a i o d k u p i e n i a . Filozofowie u p o g a n
spełniali taką samą rolę j a k prorocy u Ż y d ó w , Ż y d z i obowiązani byli iść za n a u ­
ką proroków, i t a k s a m o p o g a n i e za n a u k ą filozofów. Z a r ó w n o w i ę c Ż y d z i , j a k
1 p o g a n i e n i e mogą b y ć u s p r a w i e d l i w i e n i w s w y m n i e d o w i a r s t w i e , jeśli n i e p o ­
szli w życiu i p r z e k o n a n i a c h za n a u k a m i p r o r o k ó w i filozofów. W r z e c z y w i s t o ­
ści w i e l u n a u k ę t ę przyjęło:

W rzeczywistości w i e l u i p o g a n , a n i e k t ó r z y t a k ż e s p o m i ę d z y Ż y d ó w b y ­
li o ś w i e c e n i w tej s p r a w i e p r z e z s w y c h nauczycieli, i w y z n a w a l i w i a r ę
w T r ó j c ę Świętą, a p r z e z to w j e d n y m g m a c h u Kościoła byli z e sobą złą­
c z e n i j a k b y d w i e ściany.

E t ą u i d e m m u l t i e x g e n t i b u s , n o n n u l l i e x I u d a e i s in h o c q u o q u e a d o c t o -
r i b u s p o p u l i sui i n s t r u c t i , f i d e m s a n c t a e Trinitatis r e c o g n o v e r u n t in u n o
161
corpore Ecclesiae quasi d u o parietes c o n i u n c t i .

Ż y c i e filozofów p r z e b i e g a ł o w e d ł u g p r a w a natury, a Ewangelia n i e j e s t ni­


c z y m i n n y m j a k t y l k o n a j d o s k o n a l s z y m w y p e ł n i e n i e m o w e g o p r a w a natury.
Stąd w y n i k a uderzająca z g o d n o ś ć filozofów i Ewangelii w p o g l ą d a c h e t y c z n y c h .
W rzeczywistości w i ę c ż y c i e filozofów p o g a ń s k i c h było c h r z e ś c i j a ń s k i e , a S o ­
k r a t e s był p r a w d z i w y m m ę c z e n n i k i e m . Filozofowie ci w i ę c n i e byli, sądząc
z ich życia, p o g a n a m i :

O t ó ż wszyscy, b y ć m o ż e , filozofowie byli p o g a n a m i raczej z d z i e d z i c t w a


niż z e w z g l ę d u na w i a r ę .
162
G e n t i l e s fortasse n a t i o n e , n o n fide, o m n e s f u e r u n t p h i l o s o p h i .

N i e t y l k o w i ę c filozofowie p o g a ń s c y n i e są p o t ę p i e n i , ale są dla nas w y ­


r z u t e m s u m i e n i a i zawstydzają nas; b e z o b j a w i e n i a i b e z tych w i e l k i c h p o m o ­
cy, j a k i e m y m a m y , doszli oni d o t a k w y s o k i e g o p o z i o m u n a u k i i życia.
W o k ó ł t a k i c h p r o b l e m ó w g r u p o w a ł y się p i s m a , w y k ł a d y i d y s p u t y A b e ­
larda od chwili, g d y j e g o g ł ó w n y m z a i n t e r e s o w a n i e m stała się teologia, k t ó r e j
zaczął n a u c z a ć p o o p u s z c z e n i u L a o n , w P a r y ż u . J e g o sława rosła, ale w i e l k i roz­
głos w r a z z p o w i ę k s z e n i e m majątku stał się przyczyną zła w życiu A b e l a r d a .

1 6 1
Piotr Abelard, Theologia Christiana, I, 136, przekł. L. Joachimowicz, t. III, s. 91.
^Ibidem, II, 15, t. III, s. 103-104.
Średniowiecze 484

S a m A b e l a r d p i s z e , ż e o b u d z i ł y się w n i m d w a silne, u j e m n e narowy, p y c h a


i n i e u m i a r k o w a n i e z m y s ł o w e . N a t e n o k r e s niżu m o r a l n e g o p r z y p a d a s ł y n n y
romans z Heloizą. Siedemnastoletnia, bardzo zdolna i utalentowana siostrzeni­
ca k a n o n i k a F u l b e r t a , którą t e n ż e o d d a ł p o d o p i e k ę A b e l a r d o w i j a k o n a u c z y ­
cielowi, zostaje m a t k ą syna A b e l a r d a , Astralabiusa. N i e w i a d o m o d o k ł a d n i e ,
d l a c z e g o A b e l a r d n i e chciał oficjalnego ś l u b u . W k o r e s p o n d e n c j i w k ł a d a w u s t a
H e l o i z y z d a n i a , ż e o n a n i e c h c e go k r ę p o w a ć w s p e ł n i a n i u misji n a u c z y c i e l ­
163
skiej. N a s t ę p u j ą nieoficjalne z a r ę c z y n y , ale H e l o i z a w k l a s z t o r z e m i e s z k a
z s y n e m w u k r y c i u . O b u r z o n y t y m F u l b e r t , n i e m o g ą c d o p r o w a d z i ć d o oficjal­
n e g o m a ł ż e ń s t w a , wysyła b a n d ę zbirów, k t ó r z y w o k r u t n y s p o s ó b okaleczają
A b e l a r d a w r o k u 1118. R o m a n s i n i e s z c z ę ś c i e A b e l a r d a stały się g ł o ś n e . W o b e c
t e g o zerwał o n z Heloizą; o n a wstąpiła d o klasztoru w A r g e n t e u i l , g d z i e z m a r ł a
w 1164 r. A b e l a r d u d a ł się d o o p a c t w a św. D i o n i z e g o . T a m p o p e w n y m czasie
p o p a d ł w k o n f l i k t z o p a t e m , d o t y c z ą c y postaci św. D i o n i z e g o - p a t r o n a k l a s z t o ­
ru ( A b e l a r d n e g o w a ł t o ż s a m o ś ć D i o n i z e g o - p a t r o n a o p a c t w a z D i o n i z y m w y ­
m i e n i o n y m w Dziejach apostolskich), t o t e ż m u s i a ł klasztor o p u ś c i ć i u d a ć się d o
p u s t e l n i M a i s o n c e l l e . Z a A b e l a r d e m podążyli u c z n i o w i e , k t ó r z y osiedlili się
o b o k j e g o p u s t e l n i i z b u d o w a l i t a m kościół p o ś w i ę c o n y p r z e z A b e l a r d a Trójcy
Ś w i ę t e j , p u s t e l n i ę zaś nazwał m i a n e m P a r a k l e t a - P o c i e s z y c i e l a . T a m n a t u r a l n i e
n a u c z a ł , j e g o o p o n e n c i t y m c z a s e m z n ó w g r o m a d z i l i się d o w y s t ą p i e n i a p r z e c i w
n i e m u . T o d o p r o w a d z i ł o d o p o t ę p i e n i a w 1121 r. De unitate et Trinitate dwina
w Soissons, w s k u t e k c z e g o A b e l a r d u s u n ą ł się d o o p u s z c z o n e g o o p a c t w a
św. G i l d a s a d e R h u y s w B r e t a n i i , k t ó r e g o został o p a t e m . W t e d y p o w s t a ł a Histo­
ria calamitatum, ale A b e l a r d z n ó w w d a ł się w spory, t a k ż e l e d w o u s z e d ł z ży­
c i e m z o p a c t w a św. G i l d a s a i wrócił d o p u s t e l n i P a r a k l e t a , a p o j a k i m ś czasie,
w 1136 r., u d a ł się d o Paryża, g d z i e z n ó w nauczał w s z k o l e św. G e n o w e f y d o
1140 r. W t e d y u c z n i a m i j e g o byli J a n z Salisbury, G u i d o di C a s t e l l o ( p ó ź n i e j s z y
papież C e l e s t y n II) i Piotr L o m b a r d .
W ó w c z a s rozpoczął się d r u g i , o w i e l e ostrzejszy a t a k n a A b e l a r d a . Wystą­
pili p r z e c i w n i e m u św. B e r n a r d i W i l h e l m z S a i n t - T h i e r r y . O s k a r ż o n o d r u g i raz
A b e l a r d a na s y n o d z i e w 1140 r. o h e r e z j e d o t y c z ą c e Trójcy i O s o b y C h r y s t u s a ,
m i a n o w i c i e o n i h i l i a n i z m - pogląd, w myśl k t ó r e g o C h r y s t u s j a k o c z ł o w i e k był
n i c z y m . N a o s k a r ż e n i e to w p ł y w miał n i e w ą t p l i w i e k u l t c z ł o w i e c z e ń s t w a C h r y ­
s t u s a u św. B e r n a r d a . P o d o b n i e j a k w p r z y p a d k u R o s c e l i n a i E r i u g e n y , o s k a r ­
ż e n i a p r z y c z y n i ł y się d o n a z n a c z e n i a p o g l ą d ó w A b e l a r d a j a k o h e r e t y c k o - r a c j o -
n a l i s t y c z n y c h . A b e l a r d zrazu gorąco bronił się p r z e d o s k a r ż e n i a m i . P o t e m za­
p r z e s t a ł o b r o n y , w r e s z c i e został s k a z a n y p r z e z p a p i e ż a I n n o c e n t e g o II na
m i l c z e n i e . P o s y n o d z i e w S e n s , mając 62 lata, znalazł s c h r o n i e n i e w C l u n y
u o p a t a P i o t r a C z c i g o d n e g o . T a m napisał Dialogus inter Iudaeum, philosophum et
Christianum. P i o t r u m i e ś c i ł g o w r e s z c i e w p r z e o r s t w i e św. M a r c e l e g o , g d z i e
Abelard skończył swe burzliwe, naznaczone triumfami i klęskami życie

Zaręczyny były nieoficjalne, gdyż po zawarciu związku małżeńskiego nie można


było dłużej być klerykiem i wykładać.
IX. Piotr Abelard 485

21 k w i e t n i a 1142 r. N a c m e n t a r z u P e r e - L a c h a i s e p o k a z u j e się d o m n i e m a n e
m i e j s c e w i e c z n e g o s p o c z y n k u A b e l a r d a i Heloizy. K r o n i k a Mauriniacensis od­
n o t o w u j e p o s t a ć A b e l a r d a t a k i m i słowami:

P i o t r A b e l a r d , m n i c h i o p a t , był c z ł o w i e k i e m religijnym, z n a k o m i t y m n a ­
u c z y c i e l e m , d o k t ó r e g o zjeżdżali się u c z e n i m ę ż o w i e z całej E u r o p y p o ­
sługującej się łaciną.

P e t r u s A b a i l a r d u s , m o n a c h u s e t a b b a s , vir e r a t religiosus, e x c e l l e n t i s s i -
m a r u m rector s c h o l a r u m , ad q u a s p e n e d e tota l a t i n i t a t e viri litterati c o n -
164
fluebant .

Sprawa z Heloizą i oskarżenia o herezję nie powinny n a m przesłaniać


w ł a ś c i w e j w i e l k o ś c i A b e l a r d a . P r z e c i w n i e , był to p o t ę ż n y u m y s ł , k t ó r y rozbijał
się o ó w c z e s n e , k o n s e r w a t y w n e ramy. D z i ś u k a z u j e n a m się A b e l a r d j a k o p r e ­
k u r s o r w i e l k i e j i najistotniejszej linii filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , p o p r z e d n i k
św. T o m a s z a w k i l k u w a ż n y c h p u n k t a c h : w y k o r z y s t a n i u logiki w teologii ( t e o ­
logia s p e k u l a t y w n a ) , teorii abstrakcji i e t y c e . D z i ę k i A b e l a r d o w i P a r y ż stał się
p i e r w s z y m o ś r o d k i e m całej Christianitas.

164
Chronica Mauriniacensis ( P L 180, 159C).
ROZDZIAŁ X

Szkoła w Chartres
Wiek XII charakteryzuje wielka różnorodność kierunków, prądów i ośrodków
myśli. O p r ó c z p i e r w s z y c h p r z e b ł y s k ó w a r y s t o t e l i z m u u gorącego p r o p a g a t o r a
dialektyki i szermierza umiarkowanego realizmu - Abelarda ważny jest ośrodek
rywalizujący z P a r y ż e m i r e p r e z e n t u j ą c y z u p e ł n i e i n n y n u r t filozoficzny - C h a r ­
tres. W X I I w. j e g o najwięksi p r z e d s t a w i c i e l e to: u c z e n i - G i l b e r t z la P o r r ć e ,
T e o d o r y k z C h a r t r e s , W i l h e l m z C o n c h e s oraz p o e c i - B e r n a r d z C h a r t r e s , Ber­
n a r d Silvestris, Alan z L i l l e , k t ó r y m o ż e najpełniej wyraża ideał tej szkoły. J u ż
od jej założyciela F u l b e r t a , ucznia G i l b e r t a z Aurillac, n a b i e r a ś r o d o w i s k o
w C h a r t r e s s w o i s t y c h c e c h . W i e m y , j a k i e w i ę z y łączyły G i l b e r t a z n a u k ą a r a b ­
ską, stąd t e ż wynikają z a i n t e r e s o w a n i a p r z y r o d n i c z e , k t ó r e p o t e m k o n t y n u u j e
K o n s t a n t y n A f r y k a ń c z y k . D u ż ą p o p u l a r n o ś c i ą cieszyła się w C h a r t r e s m e d y c y ­
na, a zwłaszcza dzieła H i p o k r a t e s a i G a l e n a .
I n n ą c e c h ą c h a r a k t e r y s t y c z n ą szkoły z C h a r t r e s był k u l t k l a s y c y z m u , zna­
j o m o ś ć a u t o r ó w s t a r o ż y t n y c h i p i e l ę g n o w a n i e łaciny. Z t y m wiązał się t e ż sza­
c u n e k dla s t a r o ż y t n e j myśli filozoficznej, a zwłaszcza dla A r y s t o t e l e s a (czynio­
n o u ż y t e k z logica nova). S z a c u n e k t e n objawiał się w u m i ł o w a n i u d o d e d u k c j i ,
d u ż y był r ó w n i e ż w p ł y w fizyki a r y s t o t e l e s o w s k i e j (zwłaszcza na Liber sex prin-
cipiorum p r z y p i s y w a n e G i l b e r t o w i d e la P o r r ć e ) . I n n y m r ó w n i e w a ż n y m a u t o ­
r y t e t e m był dla szartryjczyków Boecjusz: p i s m a z z a k r e s u quadrivium, a p r z e d e
w s z y s t k i m O muzyce i O arytmetyce, t a k ż e De Trinitate. B e z s p r z e c z n i e j e d n a k naj­
silniejszy był w p ł y w myśli p l a t o ń s k i e j , p i e r w s z y raz w ś r e d n i o w i e c z u n a t c h n i e ­
n i e c z e r p a n o z o r y g i n a l n e g o P l a t o n a ( j e d y n y m ź r ó d ł e m b e z p o ś r e d n i m był 77-
majos, z k t ó r e g o p r z e j ę t o skrajny realizm pojęciowy). C h a r t r e s to g ł ó w n a ostoja
myśli p l a t o ń s k i e j w ś r e d n i o w i e c z u .
Kolejną w a ż n ą cechą u m y s ł o w o ś c i szartryjskiej był s u b t e l n y h u m a n i z m .
W s z y s t k i e t e rysy c h a r a k t e r y s t y c z n e p r z e s z ł y p o t e m w s p a d k u n a
O k s f o r d i d ł u g o n a d a w a ł y swoisty t o n t e m u ś r o d o w i s k u . Szkoła w C h a r t r e s b y ­
ła m o ż e najwybitniejszą ze szkół b i s k u p i c h ( z w y k l e b i s k u p był r ó w n o c z e ś n i e
k a n c l e r z e m ) Francji i E u r o p y . D o najwyższego r o z k w i t u d o c h o d z i p o d rządami
Bernarda z Chartres.

1. Bernard z Chartres
B e r n a r d p o c h o d z i ł z Bretanii, w latach 1 1 1 4 - 1 1 1 9 n a u c z a ł w C h a r t r e s , p o t e m
w P a r y ż u , a u m a r ł m i ę d z y 1124 a 1130 r. N a p i s a ł t r a k t a t De expositione Porphy­
rii, p o e m a t d o t y c z ą c y t e g o s a m e g o t e m a t u ( z n a n e n a m są t y l k o f r a g m e n t y ) i za­
gubione pismo o pogodzeniu Platona z Arystotelesem. Pism Bernarda nie zna-
X. Szkoła w Chartres 487
my, j e g o n a u k a doszła d o nas pośrednio. Bernard miał bardzo w y b i t n y c h uczniów:
Gilberta z la P o r r ć e , T e o d o r y k a z Chartres, W i l h e l m a z C o n c h e s , Ryszarda z C o -
u t a n c e s , J a n a z Salisbury. T e n ostatni nazwał Bernarda najdoskonalszym spośród
165
p l a t o n i k ó w swojej e p o k i (perfectissimus interplatonicos saeculi nostri) .
B e r n a r d rozróżniał trzy k a t e g o r i e b y t ó w : Boga, m a t e r i ę (stworzoną z n i ­
cości, n a z w a n ą y/e), i d e e l u b formy, k t ó r e są w i e c z n e , ale n i e w s p ó ł w i e c z n e B o ­
gu. O k r e ś l a j e B e r n a r d za S e n e k ą j a k o t e , k t ó r e z n a t u r y stają się w i e c z n y m
166
p r z y k ł a d e m (guae natura fiunt exemplar aeternum) . T e formy w i e c z n e są dla
Boga w z o r a m i , w e d l e nich stwarza formae naturae, k t ó r e łączą się z materią, a b y
t w o r z y ć b y t y z n i s z c z a l n e . W teorii tej w i d o c z n a j e s t t e n d e n c j a g o d z e n i a P l a t o ­
n a z A r y s t o t e l e s e m : formae naturae mają b y t ogólny, są o n e r e a l n e , j e d n e i sta­
łe, a p r z e z n i e są r ó w n i e ż r e a l n e i stałe n i e t y l k o b y t y j e s t e s t w s u b s t a n c j a l n y c h
( g a t u n k i i rodzaje), ale r ó w n i e ż i p r z y p a d ł o ś c i ( p o d o b n i e j a k u R e m i g i u s z a
z A u x e r r e ) . S p o t y k a m y t e ż u B e r n a r d a t e z y w y r a ź n i e p l a t o ń s k i e , na p r z y k ł a d ,
ż e m a t e r i a p i e r w o t n a {primordialis) to j a k a ś m a s a u t w o r z o n a , c h o ć c h a o t y c z n a .
W i l h e l m z C o n c h e s i inni szartryjczycy wyróżniają creatio, w w y n i k u k t ó r e g o
p o w s t a j e b e z k s z t a ł t n a m a t e r i a {informis silva) i ornatus, k t ó r e g o d o m a g a się ta
n i e k s z t a ł t o w a n a , c h a o t y c z n a m a t e r i a . W e d ł u g B e r n a r d a p r z y r o d a to o r g a n i z m
i j a k o taki m u s i m i e ć d u s z ę , czyli t a k zwaną d u s z ę świata. U B e r n a r d a j e d n a k
j e s t silna d ą ż n o ś ć d o c h r y s t i a n i z o w a n i a P l a t o n a ; m a t e r i a j e s t s t w o r z o n a , i d e e
u t o ż s a m i a się z m y ś l a m i b o ż y m i .
W konstrukcji Bernarda występują też e l e m e n t y pitagorejskie: p e w n e
s t o s u n k i l i c z b o w e wyznaczają z a r ó w n o p r z e n i k a n i e p r z y r o d y p r z e z d u s z ę świa­
ta, j a k i ł ą c z e n i e się b y t ó w m a t e r i a l n y c h z i d e a m i .
B e r n a r d m u s i a ł m i e ć w i e l k i e walory j a k o n a u c z y c i e l i k i e r o w n i k szkoły.
U m i a ł u c z y ć i stwarzać a t m o s f e r ę korzystną dla w y s i ł k u n a u k o w e g o . H o r y z o n ­
ty m y ś l o w e i miłość d o s p u ś c i z n y starożytnej c h a r a k t e r y z u j e s ł y n n e p o w i e d z e ­
n i e B e r n a r d a p r z e k a z a n e n a m p r z e z J a n a z Salisbury:

B e r n a r d p o w i a d a ł , ż e j e s t e ś m y j a k karły, k t ó r e wspinają się na r a m i o n a gi­


g a n t ó w , b y w i d z i e ć w i ę c e j od nich i dalej sięgać w z r o k i e m , i to n i e za
sprawą bystrości s w o j e g o w z r o k u , czy w y s o k o ś c i ciała, lecz d z i ę k i t e m u ,
ż e w s p i n a m y się w g ó r ę i w z n o s i m y na w y s o k o ś ć gigantów.

D i c e b a t B e r n a r d u s C a r n o t e n s i s nos e s s e q u a s i n a n o s , g i g a n t u m u m e r i s
i n s i d e n t e s , u t p o s s i m u s plura eis e t r e m o t i o r a v i d e r e , n o n u t i q u e proprii
visus a c u m i n e , a u t e m i n e n t i a corporis, sed q u i a in a l t u m s u b v e h i m u r e t
167
extollimur magnitudine gigantea .

O t o wspaniała świadomość philosophiaeperennis.

Jan z Salisbury, Metalogicon, IV, 35.


Seneka, Listy moralne do Lucyliusza, VI, 58.
Jan z Salisbury, Metalogicon, III, 4.
Średniowiecze 488

2. Gilbert z la Porrće
J e d n y m z najwybitniejszych uczniów Bernarda, a przy tym jego przyjacielem
i n a s t ę p c ą w k i e r o w a n i u szkołą w C h a r t r e s był G i l b e r t z la P o r r ć e ( G i l b e r t u s
P o r r e t a n u s ) . G i l b e r t urodził się w 1076 r. w P o i t i e r s , a w 1117 r. został u c z n i e m
B e r n a r d a , a t a k ż e u c z n i e m A n z e l m a i Radulfa z L a o n . P o B e r n a r d z i e p r z e z
d w a n a ś c i e lat był k a n c l e r z e m w C h a r t r e s . W 1141 r. n a u c z a ł teologii w P a r y ż u
( w t e d y j e g o u c z n i e m był J a n z Salisbury), a w 1142 r. został b i s k u p e m P o i t i e r s .
Z m a r ł 4 p a ź d z i e r n i k a 1154 r.
G i l b e r t b y ł n i e s ł y c h a n i e zdolny, miał ż y w y u m y s ł i o d z n a c z a ł się p r a c o ­
witością ( G i l b e r t i A b e l a r d to n a j p o t ę ż n i e j s z e u m y s ł y X I I w., A b e l a r d w logice,
a G i l b e r t w m e t a f i z y c e ) , z n a k o m i c i e znał Ojców, j a k t e ż n a u k i ś w i e c k i e . J e g o
m y ś l j e s t t r u d n a , styl c i e m n y , ale miał wielki w p ł y w na p o t o m n y c h . N a p i s a ł
n i e w i e l e p o z a k o m e n t a r z a m i t e o l o g i c z n y m i ( d o św. P a w ł a , J e r e m i a s z a , P s a l ­
m ó w itd.). Ż y w i ł d u ż y s z a c u n e k dla Boecjusza, k t ó r e g o Opuscula sacra s k o m e n ­
tował. D ł u g o p r z y p i s y w a n o m u a u t o r s t w o p o d r ę c z n i k a Liber sex principiorum,
k t ó r y j e s t o p r a c o w a n i e m sześciu dalszych kategorii Arystotelesa, t a k z w a n y c h
formae adiacentes: działania, d o z n a n i a , czasu, miejsca, p o ł o ż e n i a , p o s i a d a n i a (ac-
tio, passio, ąuando, ubi, situs, habitus), w p r z e c i w i e ń s t w i e d o c z t e r e c h z a s a d n i ­
c z y c h formae inhaerentes: s u b s t a n c j i , ilości, s t o s u n k u i j a k o ś c i (substantia, quanti~
tas, relatio, ąualitas). R o z p r a w a ta stała się t a k p o p u l a r n a , że w k r ó t c e w e s z ł a
w s k ł a d logica vetus. K o m e n t o w a ł ją A l b e r t W i e l k i , R o b e r t Kilwardby, c y t o w a ł
T o m a s z i Leibniz. Musiał być Gilbert bardzo d o b r y m pedagogiem i m e t o d y ­
k i e m , skoro stworzył swoją o d r ę b n ą szkołę. W i e l k i e z d o l n o ś c i objawił r ó w n i e ż
w swojej o b r o n i e p r z e c i w o s k a r ż e n i u o h e r e z j ę .
W n a u c e o Trójcy G i l b e r t przyjmował r e a l n e różnice p o z a relacjami
B ó g - b o s k o ś ć (Deus-deitas, Pater-paternitas itp.), a w chrystologii t w i e d z i ł , ż e
C h r y s t u s n i e łączy się z k o n k r e t n ą l u d z k ą naturą, lecz z humanitas. G ł ó w n i e p o ­
1 6 8
glądy t r y n i t a r n e p r z y c z y n i ł y m u wrogów. Walter z e Św. W i k t o r a nazywa Gil­
b e r t a j e d n y m z c z t e r e c h t e o l o g ó w zatruwających F r a n c j ę . S k a z a n y w 1141 r.
A b e l a r d p r z e p o w i e d z i a ł m u , ż e i o n z o s t a n i e p o t ę p i o n y . Stało się t a k i s t o t n i e ,
p o a t a k a c h św. B e r n a r d a i s e k r e t a r z a G i l b e r t a G o t f r y d a z A u x e r r e n a s y n o d z i e
w P a r y ż u i w R e i m s w 1148 r. J e d n a k ż e A b e l a r d p o m y l i ł się. G i l b e r t b a r d z o
s p r y t n i e walczył, przyjął o s t a t e c z n i e f o r m u ł ę : „ B ó g j e s t boskością i b o s k o ś ć B o ­
g i e m " (Deus estdivinitas etdivinitas est Deus), i n i g d y n i e b y ł o z u p e ł n i e j a s n e , k t o
zwyciężył.
Z n a c z e n i e G i l b e r t a było o g r o m n e . Z a c h o w a ł y się m i n i a t u r y z j e g o p o d o ­
bizną w k o m e n t a r z u d o Opuscula sacra w Bazylei i j e g o szkoły w r ę k o p i s i e z Va-
l e n c i e n n e s . O z a o s t r z e n i u s p o r ó w t e o l o g i c z n y c h ś w i a d c z y fakt, ż e p e w i e n m a ­
gister z Walencji p r z e z trzydzieści lat jeździł p o b i b l i o t e k a c h , szukając z d a n i a
u Ojców, k t ó r e p o t ę p i ł o b y t e z ę G i l b e r t a . Z d r u g i e j s t r o n y F r y d e r y k Barbarossa

Por. s. 520 tej książki.


X. Szkoła w Chartres 489

wysłał a n o n i m o w e g o a u t o r a Liberdę diversitate naturae etpersonae d o K o n s t a n t y ­


n o p o l a (1179), a b y s z u k a ł t e k s t ó w popierających s t a n o w i s k o G i l b e r t a .
W w a ż n y m dla G i l b e r t a z a g a d n i e n i u p o w s z e c h n i k ó w m n i e j zajmuje go
s a m o i s t n i e n i e u n i w e r s a l i ó w , a z n a c z n i e bardziej p y t a n i e m e t a f i z y c z n e , c z e m u
k o n k r e t n e f o r m y p i e r w s z y c h b y t ó w zgadzają się z e sobą, a z i n n y m i b y t a m i n i e .
W s t a n o w i s k u s w y m zdaje się b y ć nominalistą, t w i e r d z ą c j a k A b e l a r d , ż e p o ­
w s z e c h n i k i t w o r z y m y p r z e z a b s t r a k c j ę . Ale rozwiązując p r o b l e m metafizyczny,
j a k i e p o d ł o ż e w b y c i e mają p o w s z e c h n i k i , j e s t realistą i p l a t o n i k i e m . J a k t w i e r ­
dzi J a n z Salisbury, c h c e G i l b e r t , p o d o b n i e j a k j e g o mistrz B e r n a r d , godzić Ary­
1 6 9
s t o t e l e s a z P l a t o n e m , o s t a t e c z n i e d o m i n u j e u n i e g o p l a t o n i z m Boecjusza.
W rzeczywistości w y r ó ż n i ć t r z e b a w i e l e e l e m e n t ó w b y t u , z a s a d n i c z y m
j e s t Bóg: prima forma. B ó g j e s t p r o s t y i j e s t istotą (simplex atque essentia). W B o ­
gu u t o ż s a m i a się J e g o i s t n i e n i e {essentia) - to, co j e s t {id, quod est) z boskością
{dwinitas), czyli t y m , j a k j e s t {quo est). N i e z n a c z y to, b y B ó g był formą rzeczy,
lecz ż e j e s t O n zasadą, p o d ł o ż e m w s z e l k i c h form, g d y ż p r z e z N i e g o w s z y s t k o
istnieje. G d y b y n i e b y ł o Boga, n i e istniałyby ż a d n e i n n e e l e m e n t y b y t u .
N a s t ę p n y m e l e m e n t e m j e s t m a t e r i a . N i e j e s t o n a złączona z f o r m a m i ,
j e s t n i e z ł o ż o n a - prosta. P o niej następują i d e e p i e r w o t n e : ei8eai, formae, o d p o ­
wiadające ż y w i o ł o m : o g n i o w i , p o w i e t r z u , w o d z i e , z i e m i . Są to j a k i e ś b y t y p o ­
ś r e d n i e , c z y s t e s u b s t a n c j e {sincerae substantiae). N i e są to j e s z c z e k o n k r e t n e cia­
ła, ale j u ż n i e formy p r o s t e , g d y ż e l e m e n t y t e są z ł o ż o n e z m a t e r i i i p o z n a w a l ­
n e g o g a t u n k u {ex silva et intelligibili specie sunt). Silva o z n a c z a tu m a t e r i ę
w s e n s i e p l a t o ń s k i m . T e c z y s t e s u b s t a n c j e są p i e r w o w z o r a m i , w e d l e k t ó r y c h
powstają {sunt deductae) w s z e l k i e ciała.
O w a deductio ciał k o n k r e t n y c h z idei p o l e g a na t y m , ż e p o s z c z e g ó l n e ,
k o n k r e t n e formy (formae nativae), czyli t a k z w a n e substantiae zostały s t w o r z o n e
na w z ó r t a m t y c h , i d e a l n y c h p i e r w o w z o r ó w , są o n e o b r a z a m i t a m t y c h c z y s t y c h
idei p i e r w o t n y c h . T e p i e r w o w z o r y istnieją poza wszelką k o n k r e t n ą m a t e r i ą
i byty k o n k r e t n e uczestniczą w tych pierwowzorach:

A l b o w i e m to, ż e w z o r y tkwią w b y t a c h p o z n a w a n y c h z m y s ł o w o , n i e w y ­
n i k a z t e g o , ż e w n i c h tkwią j a k o n i e o d e r w a n e , t a k j a k c i e l e s n o ś ć t k w i
w c i e l e , lecz d l a t e g o , ż e są od nich o d e r w a n e i z a l e d w i e z n i m i połączo­
n e , j a k b y j e d n a k d o d a n e z i n n e j d z i e d z i n y , b y od nich j a k b y w z o r ó w
t w ó r c a w y w o d z i ł b y t y z m y s ł o w e j a k b y obrazy; z u w a g i na łączność w t y m
w y w o d z e n i u p o w i a d a m y , ż e n i e t y l k o o n e tkwią w z m y s ł o w y c h , ale rów­
nież zmysłowe w nich.

N a m q u o d s e n s i b i l i b u s i n e s s e d i c u n t u r [scil. e x e m p l a r i a ] , n o n i d e o est,
q u o d illis i n s u n t a t q u e h a e r e n t i n a b s t r a c t e , q u a l i t e r corporalitas i n e s t cor-
pori; s e d q u i a , c u m a b eis a b s t r a c t a e sint e t eis m i n i m e c o n c r e t a e , t a m e n
q u a s i e r e g i o n e a p p o s i t a e , u t ab illis t a n q u a m e x e m p l a r i b u s sensilia t a n -

Jan z Salisbury, Metalogicon, II, 17.


Średniowiecze 490

q u a m i m a g i n e s a b opifice d e d u c a n t u r , d e d u c t i o n i s consortio, n o n m o d o
1 7 0
s e n s i b i l i b u s i p s a e , sed ipsis sensilia i n e s s e d i c u n t u r .

S k o r o w y r ó ż n i l i ś m y trzy p o k ł a d y b y t ó w : i d e e p i e r w o t n e , formae nativae,


k o n k r e t n e byty, to t e r a z n a l e ż y o d p o w i e d z i e ć na p y t a n i e , k t ó r e m u z t y c h p o ­
k ł a d ó w p r z y s ł u g u j e p o w s z e c h n o ś ć . P o w s z e c h n y m i są formae natwae, b ę d ą c e
p o d o b i z n a m i (exempla) p i e r w o w z o r ó w (originalia) i b y t u j ą c e j a k o formy w r z e ­
czach, a n i e w u m y ś l e Boga. P o m i ę d z y t y m i exempla {formae natwae) a p i e r w o ­
w z o r a m i z a c h o d z i swoisty s t o s u n e k - s t o s u n e k z g o d n o ś c i p o d o b i z n y d o pier­
m
w o w z o r u (habens se ad ideam, ut exemplum ad exemplar) \ ten stosunek bywa
o k r e ś l a n y j a k o conformitas; a z o w e j zasadniczej conformitas m i ę d z y p o d o b i z n ą
a p i e r w o w z o r e m , p ł y n i e w t ó r n a conformitas, z a c h o d z ą c a m i ę d z y w s z y s t k i m i
o d b i t k a m i . Exemplum istnieje w k a ż d e j , p o s z c z e g ó l n e j rzeczy k o n k r e t n i e
i s z c z e g ó ł o w o , ale istnieje t e ż i w e w s z y s t k i c h t y c h rzeczach o g ó l n i e z racji con­
formitas. P o d s t a w ą w i ę c p o w s z e c h n o ś c i pojęć oraz g a t u n k ó w i rodzajów j e s t n i e
1 7 2
co i n n e g o j a k o w a conformitas o b u t y p ó w .
W t e n s p o s ó b G i l b e r t c h c e u n i k n ą ć s k r a j n e g o r e a l i z m u i na p o d s t a w i e
abstrakcji w y ł u s k a ć z p o s z c z e g ó l n y c h j e d n o s t e k i g a t u n k ó w to, co w s p ó l n e ga­
t u n k o w o czy rodzajowo, na p r z y k ł a d p o j ę c i e rodzaju:

Rodzaj - jak sądzę - nie jest niczym innym jak tylko zebraniem zestawio­
n y m p r z y p o m o c y p o d o b i e ń s t w a w różnicach s u b s y s t e n c j i z g o d n i e z całą
ich własnością z rzeczy w e d ł u g g a t u n k ó w .

G e n u s v e r o nihil aliud p u t a n d u m est, nisi s u b s i s t e n t i a r u m s e c u n d u m t o -


t a m e a r u m p r o p r i e t a t e m e x r e b u s s e c u n d u m s p e c i e s suas d i f f e r e n t i b u s
173
similitudine comparata collectio .

Ale m i m o wszystko, nie znając o s t a t e c z n e g o rozwiązania kwestii p o w s z e c h ­


n i k ó w u Arystotelesa (tu nawiązuje d o Pierwszych Analityk) G i l b e r t w p r o w a d z a ja­
k o ostateczny g r u n t dla conformitas platońskie u c z e s t n i c t w o |i£0d;ic. P o d o b n i e zre­
sztą i w e wszystkich s y s t e m a c h trzynastowiecznych wiązano abstrakcję arystotele-
sowską w jej zasadniczych p o d s t a w a c h z augustyńską nauką o ideach bożych.

3. U c z n i o w i e Gilberta
W s p o m i n a l i ś m y j u ż o s z k o l e założonej p r z e z G i l b e r t a . T u t r z e b a zwrócić u w a ­
g ę na d w a rodzaje w p ł y w ó w G i l b e r t a , na b e z p o ś r e d n i c h u c z n i ó w oraz w p ł y w za

1 7 0
Gilbert z la Porrće, In Boethium De Trinitate ( P L 64, 1266C).
171
Ibidem ( P L 64, 1281CD).
1 7 2
Określa to Jan z Salisbury (Metalogicon, II, 17): universalitatem formis natwis attri-
buit, et in earum conformitate laborat.
1 7 3
Gilbert z la Porrće, In Boethium De Trinitate ( P L 64, 1389).
X. Szkoła w Chartres 491

p o ś r e d n i c t w e m dzieł. J e s t n i e w ą t p l i w y m f a k t e m , że istniała o s o b n a , i to liczna


szkoła. Jej p r z e d s t a w i c i e l i o k r e ś l a n o j a k o Porrectani.
Spośród bezpośrednich uczniów Gilberta trzeba wymienić, poza J a n e m
z Salisbury, R a d u l f a A r d e n s a , k t ó r y m i ę d z y 1179 a 1215 r. tworzy, m i ę d z y i n n y ­
mi, s w o j e w i e l k i e d z i e ł o Speculum universale. J e s t to k o m p e n d i u m z a g a d n i e ń
m e t o d o l o g i c z n y c h i m e r y t o r y c z n y c h , zawiera podział n a u k i , s y s t e m a t y z a c j ę t e ­
ologii, rozważania na t e m a t możliwości s t o s o w a n i a t e r m i n o l o g i i filozoficznej
w r o z w i ą z y w a n i u p r o b l e m ó w t e o l o g i c z n y c h (co j e s t c h a r a k t e r y s t y c z n e dla cza­
sów n a r o d z i n teologii s p e k u l a t y w n e j ) oraz o b s z e r n y w y k ł a d e t y k i .
W p ł y w G i l b e r t a sięgał s z e r o k o w p r z e s t r z e n i i w czasie. W y m i e n i m y
p r z y k ł a d o w o k i l k a postaci, k t ó r e n i e w ą t p l i w i e należą d o k r ę g u p o r r e t a ń s k i e g o .
O t t o n z F r e i s i n g u , c y s t e r s ( 1 1 1 4 - 1 1 5 8 ) , w u j F r y d e r y k a Barbarossy, zmarł
j a k o b i s k u p F r e i s i n g , w y c h o w a n y w e Francji, k s z t a ł c o n y w P a r y ż u , n i e był b e z ­
p o ś r e d n i o u c z n i e m G i l b e r t a . J e s t n a j z n a c z n i e j s z y m p o A u g u s t y n i e historiozo-
f e m i w y b i t n y m h i s t o r y k i e m . N a p i s a ł Gęsta Frederici Imperatoris i Chronicon swe
liber de duabus cwitatibus, w k t ó r y m w y k ł a d a d z i e j e świata od p o c z ą t k u d o r o k u
1146. J u ż s a m t y t u ł dzieła w s k a z u j e na j e g o treść historiozoficzną oraz na w p ł y w
A u g u s t y n a i Orozjusza, j a k t e ż historiozoficznych pisarzy n i e m i e c k i c h : R u p e r -
ta z D e u t z , G e r o h z R e i c h e s b e r g u i H u g o n a z e Św. W i k t o r a . D l a historiozofii
O t t o n a c h a r a k t e r y s t y c z n y j e s t p e w i e n p e s y m i z m w y r a ż o n y w pojęciu starzeją­
c e g o się świata (senescens saeculutń). D z i e j e świata to raczej p r o c e s d e g e n e r a c j i
l u d z k o ś c i p r z e z sześć e p o k w d r o d z e od n i e m o w l ę c t w a świata d o s i ó d m e j e p o ­
ki, którą b ę d z i e z n a m i o n o w a ć p o s t ę p w s p r a w a c h d u c h o w y c h (provectus spiritu-
alium) i k l ę s k a d o c z e s n y c h (defectus temporalium). P o z a historią świętą O t t o n a
interesują t e ż i d z i e j e ś w i e c k i e , t o t e ż p r ó b u j e on s f o r m u ł o w a ć g e n e r a l n e wyja­
ś n i e n i e całości dziejów. O b o k historiozofii zajmuje go cały s z e r e g p r o b l e m ó w
filozoficznych, m i a n o w i c i e rola filozofów g r e c k i c h , p o w s z e c h n i k i , logika ( w p r o ­
w a d z a l o g i k ę A r y s t o t e l e s a d o N i e m i e c ) , n a t u r a Boga. W tych w s z y s t k i c h k w e ­
stiach w i d a ć u O t t o n a d u ż e w p ł y w y metafizyki G i l b e r t a .
K o l e j n y m u c z n i e m G i l b e r t a był M i k o ł a j z A m i e n s . P o z a k o m e n t a r z a m i
do pism Gilberta, w których wykazuje zgodność jego nauk z Boecjuszem i O j ­
c a m i , napisał j e d y n e w s w o i m rodzaju dzieło De arte catholicae fidei, k t ó r e j e s t
m o ż e pierwszą próbą u ł o ż e n i a teologii katolickiej w s y s t e m d e d u k c y j n y .
W o w y m s y s t e m i e w y c h o d z i o n od p e w n y c h n a c z e l n y c h z d a ń : p o p i e r w s z e , d e ­
finicji (descriptiones) ustalających t e r m i n o l o g i ę , p o d r u g i e , p o s t u l a t ó w (petitio-
nes), k t ó r y c h n i e m o ż n a u z a s a d n i ć ani d o w i e ś ć przy p o m o c y i n n y c h z d a ń , p o
t r z e c i e , a k s j o m a t ó w (communes animi conceptiones), to j e s t s i e d m i u z d a ń , k t ó r e
się m u s i u z n a ć i przyjąć, s k o r o się j e z r o z u m i e . D z i e ł o s k ł a d a się z p i ę c i u ksiąg,
z k t ó r y c h trzecia to s y l o g i s t y c z n e ujęcie k w e s t i i , d l a c z e g o B ó g stał się c z ł o w i e ­
k i e m . W k s i ę d z e tej d o s t r z e c m o ż n a w p ł y w n i e t y l k o G i l b e r t a , ale i A n z e l m a .
M a m y tu p r a w d z i w ą theologia more geometrico demonstrata.
W z a s i ę g u w p ł y w u G i l b e r t a pozostają t e ż a u t o r a n o n i m o w e g o Liber de
vera philosophia i s ł y n n y o p a t J o a c h i m z F i o r e .
Średniowiecze 492

4. Teodoryk z Chartres
G d y G i l b e r t z la P o r r ć e objął w 1141 r. k a t e d r ę w P a r y ż u , n a s t ę p c ą j e g o j a k o
k a n c l e r z szkoły w C h a r t r e s został brat B e r n a r d a , T e o d o r y k z C h a r t r e s . P i e r w s z y
raz s p o t y k a m y się z n i m w 1121 r. w Soissons, w czasie p i e r w s z e g o p o t ę p i e n i a
A b e l a r d a , d o k ą d towarzyszy b i s k u p o w i Gotfrydowi z C h a r t r e s j a k o m a g i s t e r
szkoły. T a m u d e r z y ł a w s z y s t k i c h p r z y t o m n o ś ć j e g o u m y s ł u w dyskusji na t e m a t
Trójcy. G d y legat p a p i e s k i p r z e c i w A b e l a r d o w i oświadczył, ż e w s z y s c y wiedzą,
iż w Trójcy trzy o s o b y są w s z e c h m o c n e , T e o d o r y k zacytował p ó ł g ł o s e m s y m b o l
Atanazjański: „ A j e d n a k n i e trzej w s z e c h m o c n i , ale j e d e n w s z e c h m o c n y " (Etta-
174
men non tres omnipotentes, sed unus omnipotens) . O p i n i a o j e g o bystrości m u s i a ł a
d o ń przylgnąć - a n o n i m o w e Metamorphosis Goliae p o d a j e d w u w i e r s z :

W n e t r o z e z n a ł się ó w d o k t o r z C h a r t r e s ,
którego język gwałtowny tnie niby miecz.

Ibi d o c t o r c e r n i t u r ille C a r n o t e n s i s ,
1 7 5
cuius lingua v e h e m e n s truncat velut e n s i s .

W r o k u 1140 T e o d o r y k na k r ó t k o został p r o f e s o r e m w P a r y ż u . J e g o
u c z n i e m był w t e d y J a n z Salisbury. W 1141 T e o d o r y k p r z e n i ó s ł się d o C h a r t r e s ,
z m a r ł o k o ł o r o k u 1150.
J a k o p l a t o n i k , p r z y r o d n i k i h u m a n i s t a T e o d o r y k s k u p i a w sobie rysy cha­
r a k t e r y s t y c z n e dla szkoły w C h a r t r e s . D l a t e g o t e ż o k o ł o 1130 stanął na c z e l e ru­
c h u walczącego z cornificios (nazwa p o c h o d z i od J a n a z Salisbury), którzy w y s t ę ­
powali p r z e c i w n a u k o m , s z t u c e itd. Jan z Salisbury n a z y w a go najpilniejszym ba­
m
d a c z e m s z t u k {artium studiosissimus investigator) . Z a i n t e r e s o w a n i a j e g o były
b a r d z o szerokie, mieściła się w nich m a t e m a t y k a ( w e d l e tradycji j e g o u c z n i e m
w m a t e m a t y c e był A b e l a r d ) , fizyka, m e d y c y n a . W p r o w a d z i ł t e ż d o C h a r t r e s trak­
taty a s t r o n o m i c z n e . Plenisphaera P t o l o m e u s z a przełożył dla niego H e r m a n z Ka-
ryntii w 1144 r. O n t e ż z a p e w n e j a k o pierwszy w p r o w a d z i ł d o szkół logica nova.
T e o d o r y k j e s t a u t o r e m Eptateuchonu, p o d r ę c z n i k a s z t u k w y z w o l o n y c h
b ę d ą c e g o z w i e r c i a d ł e m t e g o , co należało d o c a ł o k s z t a ł t u w i e d z y d i a l e k t y c z n e j
w X I I w., Deseptem diebus et sex operum distincionibus, k o m e n t a r z a d o De inventio-
ne rhetorica ad Herennium C y c e r o n a oraz k o m e n t a r z a d o De Trinitate.
W p o g l ą d a c h T e o d o r y k a schodzą się d w a , z b l i ż o n e zresztą d o s i e b i e , k i e ­
r u n k i , p l a t o n i z m , k t ó r e g o ź r ó d ł e m j e s t C h a l c y d i u s z , i zawierający w s o b i e w i e ­
le p l a t o ń s k i c h i n e o p l a t o ń s k i c h e l e m e n t ó w n e o p i t a g o r e i z m u . W k o m e n t o w a ­
n i u Pisma Świętego m a ł o i n t e r e s u j e go s e n s m i s t y c z n y i alegoria, na którą zwra­
cali u w a g ę O j c o w i e . J e g o z a i n t e r e s o w a n i a skupiają się n a Księdze Rodzaju, którą

1 7 4
Piotr Abelard, Epistula /, Historia calamitatum, 10.
1 7 5
Cyt. za Ph. Bóhner, E. Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej, s. 355.
1 7 6
Jan z Salisbury, Metalogicon, I, 5.
X. Szkoła w Chartres 493

c h c e wyjaśniać p r z y p o m o c y fizyki, zresztą p r z e z s i e b i e s k o n s t r u o w a n e j . P r o p o ­


n u j e z a t e m e g z e g e z ę secundum physicam et litteram.
T e o d o r y k p r z y s t ę p u j e d o metafizyki z n a s t a w i e n i e m przyrodnika, z czego
wynikają różne n i e p o r o z u m i e n i a pojęciowe. Uważa, że ąuadrwium w i n n o stano­
wić p o d s t a w ę dla teologii, w i n n o b y ć w y k o r z y s t a n e dla wyjaśnienia dzieła b o ż e g o .
W s z y s t k i e zaś n a u k i ąuadrwium operują liczbami, stąd waga liczb dla filozofii, t e ­
ologii. Zasadą wszystkich liczb j e s t j e d n o ś ć . J e d n o ś ć jest tym, co n i e z m i e n n e
i w i e c z n e , z j e d n o ś c i wypływają i n n e liczby, k t ó r e charakteryzuje z m i e n n o ś ć . T a
z m i e n n o ś ć i wielość wyciska s w e p i ę t n o na całym świecie s t w o r z o n y m . J e d n o ś ć
jest tożsama z B o g i e m . Bóg to unitas, rzeczy - alteritas. W tej koncepcji w y s t ę p u ­
j e t y p o w e dla p i t a g o r e i z m u i p l a t o n i z m u p o m i e s z a n i e jedności m a t e m a t y c z n e j
z jednością metafizyczną rozumianą j a k o t r a n s c e n d e n t a l e . I n n y możliwy przy ta­
kich założeniach błąd to p o m i e s z a n i e jedności metafizycznej z B o g i e m , ale p r z e d
t y m b ł ę d e m T e o d o r y k się cofa. P o d o b n i e j a k G i l b e r t uważa, że B ó g jest formą ist­
nienia każdej rzeczy, g d y ż w s z y s t k o istnieje tylko przez Boga.

B o s k o ś ć j e s t formą i s t n i e n i a dla p o s z c z e g ó l n y c h rzeczy.


1 7 7
D i v i n i t a s singulis r e b u s forma e s s e n d i e s t .

W s w y c h r o z w a ż a n i a c h n a d s t o s u n k i e m formy d o m a t e r i i u ż y w a p o j ę ć
m o ż n o ś c i i u r z e c z y w i s t n i e n i a (potentia - actuś), ale z n a c z e n i a ich n i e r o z u m i e p o
p e r y p a t e t y c k u . J a k o forma i s t n i e n i a Bóg j e s t w s z ę d z i e c a ł k o w i c i e i s u b s t a n c j a l ­
n i e o b e c n y . C o w i ę c e j , istoty rzeczy, formy istniejące p r z e d s t w o r z e n i e m rzeczy
k o n k r e t n y c h n i e różnią się w o g ó l e od Boga:

W s z y s t k i e formy w s z y s t k i c h rzeczy r o z w a ż a n e w u m y ś l e b o s k i m są w p e ­
w i e n s p o s ó b j e d n ą formą, s p r o w a d z o n e na p o w r ó t d o p r o s t o t y formy b o ­
skiej w j a k i ś t r u d n y d o w y j a ś n i e n i a s p o s ó b .

O m n e s r e r u m o m n i u m f o r m a e in m e n t e divina c o n s i d e r a t a e u n a q u o -
d a m m o d o forma s u n t , in f o r m a e d i v i n a e s i m p l i c i t a t e m inexplicabili q u o -
178
dam modo relapsae .

U m y s ł b o ż y j e s t p o d s t a w ą trwałości g a t u n k ó w :

N a t u r a z a w s z e j e s t j e d n a , o s o b y r ó ż n e , j a k w nich - a są o n e z p e w n o ś c i ą
z m i e n n e - człowieczeństwo jest bez wątpienia j e d n o , a różne osoby przy­
sługują c z ł o w i e c z e ń s t w u , na p r z y k ł a d P l a t o n , S o k r a t e s i C y c e r o n .

N a t u r a s e m p e r u n a e s t , p e r s o n a e d i v e r s a e , u t in his q u i d e m m u t a b i l i b u s
h u m a n i t a s s i n e d u b i o u n a e s t in o m n i b u s , d i v e r s a e v e r o s u n t h u m a n i t a t i
1 7 9
personae, ut Plato, Socrates et C i c e r o .

1 7 7
Teodoryk z Chartres, De septem diebus, wyd. Haurćau, 1.1, s. 63.
1 7 8
Teodoryk z Chartres, Commentum super Boethii librum De Trinitate, wyd. Haring, II,
66 (s. 88).
179
Ibidem, I, 8 (s. 64).
Średniowiecze 494

T o z a k o r z e n i e n i e k a ż d e j natury, formy w u m y ś l e b o ż y m j e s t b e z w z g l ę ­
d n i e trwałe i w i e c z n e . G d y b y n i e było ludzi, g d y b y n i e istniała humanitas, t o
t r w a ł a b y o n a j a k o n i e z n i s z c z a l n a / ^ / * / ^ (idea) humanitatis\

Forma b o w i e m sama w sobie sprowadzona w jakiś sposób d o prostoty b o ­


skiej formy, nigdy, jeżeli m a m y rzec p r a w d ę , n i e g i n i e .

F o r m a t a m e n ą u a n t u m in s e e s t ad s i m p l i c i t a t e m formae d i v i n a e q u o -
180
d a m m o d o relapsa, n u n ą u a m , si v e r u m fateri v o l u m u s , p e r i t .

Analizując w swej m e t a f i z y c e liczb jedność twierdzi Teodoryk, ż e Bóg


jest najdoskonalej jednością. Jak jedność jest nieograniczona i wszechmocna,
g d y c h o d z i o p o w s t a w a n i e liczb, t a k s a m o i Bóg w stosunku do stworzeń. Sko­
ro w i ę c B ó g j e s t formą i s t n i e n i a rzeczy, to formą tą j e s t j e d n o ś ć :

W s z y s t k o , c o jest, j e s t d l a t e g o , ż e j e s t j e d n y m .
1 8 1
O m n e quod est, ideo est, quia u n u m e s t .

Tych wypowiedzi nie należy rozumieć w sensie panteistycznym, jakoby


B ó g stanowił i s t o t ę rzeczy m a t e r i a l n y c h . M a to z n a c z y ć t y l k o , ż e rzeczy s t w o ­
r z o n e mogą i s t n i e ć w y ł ą c z n i e p r z e z Boga i w B o g u .

J e d n o ś ć b o w i e m j a k o j e d n o ś ć t w o r z y m a t e r i ę , a formy rzeczy j a k o rów­


ność j e d n o ś c i ; d l a t e g o ż e j e s t miłością i p o ł ą c z e n i e m , stwarza d u c h a .

U n i t a s e n i m , s e c u n d u m q u o d u n i t a s est, m a t e r i a m creat. F o r m a s v e r o r e ­
rum s e c u n d u m hoc, quod est unitatis aequalitas; ex eo, quod amor est et
182
connexio, creat s p i r i t u m .

Teodoryk mówi wyraźnie:

G d y t w i e r d z i m y , ż e b o s k o ś ć j e s t formą i s t n i e n i a p o s z c z e g ó l n y c h rzeczy,
n i e głosimy, ż e b o s k o ś ć j e s t jakąś formą, która t r w a ł a b y w m a t e r i i .

C u m d i c i m u s singulis r e b u s d i v i n i t a t e m e s s e f o r m a m e s s e n d i , n o n h o c d i ­
183
c i m u s , q u o d divinitas sit aliqua forma, q u a e in materia h a b e a t c o n s i s t e r e .

T ę samą k o n c e p c j ę z n a j d z i e m y w w i e l u i n n y c h t e k s t a c h :

B o s k o ś ć n i e m o ż e się połączyć z materią.


1 8 4
Divinitas n a m q u e immateriari n o n p o t e s t .
1 8 0
Ibidem, I, 49, (s. 84)
1 8 1
Teodoryk z Chartres, Deseptem diebus, wyd. Haurćau, 1.1, s. 63. Tekst z poprawką
zaproponowaną przez C. Beaumkera, który czyta ideo w miejsce in Deo. Por. „Ar-
chiv fiir Geschichte der Philosophie", X/137, n. 37.
1 8 2
Teodoryk z Chartres, Commentum super Boethii librum De Trinitate, wyd. Haring, II,
39 (s. 8 0 - 8 1 ) .
183
T e o d o r y k z Chartres, Deseptem diebus, wyd. Haurćau, t. I, s. 63.
1 8 4
Teodoryk z Chartres, Commentum super Boethii librum De Trinitate, wyd. Haring, II,
46 (s. 83).
X. Szkoła w Chartres 495

P o w i e r z c h o w n i e s p r a w ę ujmując, u T e o d o r y k a j e s t p e w i e n p o s m a k p a n -
t e i s t y c z n y i d l a t e g o t e ż n i e r a z go p o d k r e ś l a n o . N i e n a l e ż y j e d n a k z a p o m i n a ć ,
ż e T e o d o r y k o p i e r a się n a B o e c j u s z u , u k t ó r e g o w y r a z esse o d n o s i się d o p o r z ą d ­
k u istoty, a n i e d o p l a n u e g z y s t e n c j i . J e d n o ś ć liczb i j e d n o ś ć b y t ó w t o t y l k o
u c z e s t n i c t w o w d o s k o n a ł e j j e d n o ś c i Boga.
Różnymi środkami dialektycznymi wyprowadza Teodoryk z jedności po­
j ę c i e równości (aeąualitas). O t ó ż równość (zgodność) j e d n o ś c i z sobą, to p r a w d z i ­
wość. W Bogu m a m y analogiczną s t r u k t u r ę : z d o s k o n a ł e j j e d n o ś c i (Ojciec) w y ­
p ł y w a d o s k o n a ł a r ó w n o ś ć (Syn). T e o d o r y k b u d u j e swą n a u k ę o Trójcy, biorąc za
p o d s t a w ę s p e k u l a c j e n e o p i t a g o r e j s k i e z n a n e z C h a l c y d i u s z a czy M a k r o b i u s z a .
Ważną d z i e d z i n ą refleksji T e o d o r y k a j e s t k o s m o g o n i ą . N a p o c z ą t k u B ó g
stworzył j e d n o c z e ś n i e c z t e r y e l e m e n t y , co o d p o w i a d a b i b l i j n y m , z i e m i i n i e b u .
S t w o r z e n i e c a ł e g o świata trwało sześć d n i . P i e r w s z y o b r ó t f i r m a m e n t u rozgrzał
i zapalił najwyższy e l e m e n t - o g i e ń , a p r z e z o g i e ń p o w i e t r z e , w o d ę i z i e m i ę .
W t e n s p o s ó b s t w o r z o n a m a t e r i a została o ś w i e c o n a . A l e p o z a o ś w i e c e n i e m
o g i e ń r ó w n i e ż o g r z e w a . P o w i e t r z e p r z e p u s z c z a c i e p ł o , a ogrzewają się d o p i e r o
e l e m e n t y stałe, w o d a i z i e m i a , k t ó r e c i e p ł o zatrzymują. P o w i e t r z e p r z e p u ś c i ł o
w i ę c c i e p ł o i ogrzały się w o d y otaczające z i e m i ę , p o w s t a ł y pary, k t ó r e u n i o s ł y
się w g ó r ę . Stąd p o w i e t r z e znalazło się m i ę d z y w o d a m i p ł y n n y m i n a d o l e a w o ­
d a m i w s t a n i e p a r y n a g ó r z e . P r z e z w y p a r o w a n i e w ó d części z i e m i w y s c h ł y i n a
nich zalęgło się życie r o ś l i n n e . P a r y w o d n e zgęściły się i u t w o r z y ł y ciała n i e b i e ­
s k i e , k t ó r e n i e mogą b y ć z b u d o w a n e z z i e m i , b o j e s t za ciężka, a j a k o widzial­
n e n i e m o g ą b y ć z ognia ani z p o w i e t r z a , b o t e e l e m e n t y są n i e w i d z i a l n e , z a t e m
mogą b y ć t y l k o z wody. P o w s t a n i e ciał n i e b i e s k i c h i ich o b e c n o ś ć n a f i r m a m e n ­
cie p r z y c z y n i ł y się d o z w i ę k s z e n i a ilości ciepła w s k u t e k o b r o t u f i r m a m e n t u . T a
c i e p ł o t a osiągnęła t e m p e r a t u r ę życiodajną. O w a c i e p ł o t a życiodajna u d z i e l a się
n a j p i e r w w o d z i e (powstają z w i e r z ę t a w o d n e i p t a k i ) , a p o t e m i z i e m i ( r o z m n a ­
żają się z w i e r z ę t a l ą d o w e , a w ich liczbie i c z ł o w i e k in ąuarum numero homo).
J a k w i d a ć z k o s m o g o n i i , T e o d o r y k p r z y j m o w a ł różną o d a r y s t o t e l e s o w ­
skiej fizykę. N i e m a a r y s t o t e l e j s k i e g o miejsca n a t u r a l n e g o e l e m e n t ó w . Z i e m i a
n i e j e s t t w a r d a z n a t u r y ; m o ż e się z m i e n i a ć w w o d ę l u b w p o w i e t r z e czy o g i e ń .
N a t w a r d o ś ć z i e m i w p ł y w a jej z g ę s z c z e n i e p r z e z r u c h ognia i p o w i e t r z a . T e o ­
doryk tłumaczy więc miejsce elementów kinetycznie, przez czynniki dyna­
miczne i mechaniczne. E l e m e n t y musiały powstać równocześnie; to mówi sam
M o j ż e s z ( ó w Philosophus Dwinus) pisząc w Księdze Rodzaju, ż e B ó g r ó w n o c z e ­
ś n i e stworzył n i e b o i z i e m i ę .

5. Clarenbald z Arras
U c z n i e m T e o d o r y k a b y ł C l a r e n b a l d z Arras. P o z o s t a w a ł on p o d w y r a ź n y m w p ł y ­
w e m d o k t r y n z Librum hunc, a T e o d o r y k n a z y w a go s w o i m d o k t o r e m {doctor
meus). W i d a ć t e ż , ż e w ó w c z a s C h a r t r e s p r z e d s t a w i a ł o w p e ł n y m słowa z n a c z e n i u
Średniowiecze 496

s z k o ł ę , o m i s t r z a c h z C h a r t r e s m ó w i C l a r e n b a l d „nasi d o k t o r z y " (nostri doctores).


Istniała t a m silna w i ę ź i n t e l e k t u a l n a i p e w i e n zasób w s p ó l n y c h d o k t r y n .
N a jego system p r z e m o ż n y wpływ wywarł Teodoryk, ale żywy t e m p e r a ­
m e n t C l a r e n b a l d a s k ł o n i ł go d o d o d a n i a w i e l u e l e m e n t ó w w ł a s n y c h . J e g o d o k ­
t r y n a j e s t w y ł o ż o n a s z e r z e j , d o k ł a d n i e j d o p r a c o w a n a i jaśniej n a p i s a n a . M e t a f i ­
zyka Clarenbalda jest platońska:

F o r m y , k t ó r e są w ciałach - a p o c h o d z ą o n e o d idei u m y s ł u b o ż e g o a l b o
od o w y c h najczystszych s u b s t a n c j i [tzn. c z t e r e c h e l e m e n t ó w ] - z racji
swojej w t ó r n o ś c i utraciły swą m o c , w i ę c n i e p o w i n n o się ich n a z y w a ć for­
m a m i , a l e raczej o b r a z a m i form.

F o r m a e istae, q u a e in c o r p o r i b u s s u n t , a b ideis d i v i n a e m e n t i s vel a q u -


a t t u o r illis p u r i s s i m i s s u b s t a n t i i s [scil. q u a t t u o r e l e m e n t i s ] d e s c e n d e n t e s ,
r a t i o n e p o s t e r i o r i t a t i s a b illis d e g e n e r a v e r u n t , n o n f o r m a e , s e d f o r m a r u m
1 8 5
imagines recto appellari d e b e r e n t .

C l a r e n b a l d p r e z e n t u j e skrajnie r e a l i s t y c z n e s t a n o w i s k o w o d n i e s i e n i u d o
istnienia gatunków:

Za warte zachodu uważamy, by wykazać, że człowieczeństwo, dzięki


k t ó r e m u p o j e d y n c z y l u d z i e są l u d ź m i , j e s t j e d n o i to s a m o .

Operae pretium duximus ostendere unam et e a n d e m h u m a n i t a t e m esse,


1 8 6
q u a singuli h o m i n e s s u n t h o m i n e s .

W psychologii n a t o m i a s t sformułował swoisty podział p o z n a w c z y c h


w ł a d z d u s z y n a trzy o r g a n i c z n e i j e d n ą nieorganiczną. T e w ł a d z e t o zmysły, w y ­
o b r a ź n i a , ratio, k t ó r e j o r g a n e m j e s t j a k a ś d z i w n a s u b s t a n c j a mieszcząca się
w g ł o w i e , m i a n o w i c i e s u b t e l n e p o w i e t r z e n a z y w a n e p r z e z fizyków ś w i a t ł e m
x%1
e t e r y c z n y m (aersubtillissimus qui aphisicis lux aetherea appellatuf) . Istnieją za­
p e w n e j a k i e ś związki tej k o n c e p c j i z teorią d u c h ó w o ż y w c z y c h {spiritus vitalis),
ciała a s t r a l n e g o i t p . C z w a r t ą nieorganiczną władzą j e s t intellectibilitas. J e j
p r z e d m i o t e m j e s t B ó g i formy w B o g u . T a w ł a d z a j e s t u d z i a ł e m t y l k o b a r d z o
n i e l i c z n y c h j e d n o s t e k mających d a r p r z e w i d y w a n i a , n a p r z y k ł a d p r o r o k ó w .
I d ą c za ó w c z e s n y m i n o w i n k a m i , u ż y w a C l a r e n b a l d p o j ę ć A r y s t o t e l e s a : m o ż ­
n o ś ć - a k t , m a t e r i a - forma, ale ich n i e r o z u m i e p o a r y s t o t e l e s o w s k u .

6. Bernard Silvestris
Z a sprawą T e o d o r y k a p r z e s i ą k n i ę t y d o głębi d u c h e m starożytności k l a s y c z n e j
i mitologii p o g a ń s k i e j j e s t B e r n a r d Silvestris. O k o ł o 1156 r. był k a n c l e r z e m

1 8 5
Clarenbald z Arras, In De Trinitate Boethii, wyd. Jansen, s. 68.
186
Ibidem, s. 42.
187
Ibidem, s. 54.
X. Szkoła w Chartres 497

szkoły w C h a r t r e s . Swój o r y g i n a l n y i a l e g o r y c z n y p o e m a t o ś w i e c i e De mundi


universitate d e d y k o w a ł T e o d o r y k o w i z C h a r t r e s . U t w ó r t e n s k ł a d a się z d w ó c h
ksiąg, p i e r w s z a m ó w i o w s z e c h ś w i e c i e (megacosmos), d r u g a o c z ł o w i e k u (micro-
cosmos). P o d s i l n y m p ł y w e m C h a l c y d i u s z a t w o r z y B e r n a r d swoistą m i t o l o g i ę
mającą w y j a ś n i ć k o s m o g o n i ę . J e s t to n i b y k o s m o g o n i ą c h r z e ś c i j a ń s k a , ale w i ę ­
cej w niej rysów p o g a ń s k i c h niż chrześcijańskich.
W p o e m a c i e w y s t ę p u j ą alegorie różnych pojęć m e t a f i z y c z n y c h i t e o l o ­
g i c z n y c h : t r z e m O s o b o m Trójcy o d p o w i a d a trójca stworzona: E n d e l e c h e i a - ro­
z u m k o s m i c z n y , N a t u r a - silva l u b aura światła, I m e r m e n e - f a t u m . W w i e l k i m
skrócie zawarta w n i m k o s m o g o n i ą p r z e d s t a w i a się tak: N a t u r a zwraca się z bła­
g a n i e m d o Noysa (Słowa, Verbum), b y przyszedł z p o m o c ą dla Hyle, która z n a j d u ­
j e się w o p ł a k a n y m s t a n i e c h a o s u . Wysłuchując tych błagań, Noys w y p r o w a d z a
Hyle z o d m ę t ó w c h a o s u p r z e z to, ż e stwarza świat (formy m a t e r i a l n e nazywają się
idearum signacula), k t ó r y o t r z y m u j e d u s z ę ( d u s z ę świata) i staje się ożywiony.

7. Wilhelm z Conches
U c z n i e m B e r n a r d a z C h a r t r e s , a n i e T e o d o r y k a był W i l h e l m z C o n c h e s
( G u i l l e l m u s d e C o n c h e s - o k . 1 0 8 0 - 1 1 5 4 ) . W 1122 r. uczył w P a r y ż u ; p ó ź n i e j
na d w o r z e księcia N o r m a n d i i G o t f r y d a był n a u c z y c i e l e m H e n r y k a II P l a n t a g e -
neta.
N a j w c z e ś n i e j s z y m p i s m e m W i l h e l m a był Komentarz do Pryscjana, p o n i m
p o w s t a ł y p i e r w s z a r e d a k c j a Philosophia mundi oraz p i e r w s z a r e d a k c j a Komenta­
rza do O pocieszeniu Boecjusza, Glossy do Timajosa, d r u g a r e d a k c j a Komentarza do
O pocieszeniu, o s t a t e c z n a r e d a k c j a Philosophia mundi. L i s t ę j e g o dzieł zamykają
dialog Dragmaticon philosophiae oraz Summa moralium philosophorum.
W i l h e l m wziął udział w d y s k u s j i p r o w a d z o n e j p r z e z T e o d o r y k a p r z e c i w
cornificii, c e c h o w a ł go t y p o w y dla ś r o d o w i s k a w C h a r t r e s g ł ę b o k i h u m a n i z m
k l a s y c z n y p o ł ą c z o n y z k u l t e m dla n a u k p r z y r o d n i c z y c h . Z r a z u m a z a i n t e r e s o ­
w a n i a m e t a f i z y c z n e i r e p r e z e n t u j e skrajny realizm. P o d o b n o p o d w p ł y w e m
B e r n a r d a u t o ż s a m i a ł d u s z ę świata z D u c h e m Ś w i ę t y m . P o d w p ł y w e m a t a k ó w
św. B e r n a r d a i W i l h e l m a z St. T h i e r r y na m a t e r i a l i z m a t o m i s t y c z n y i na n a u k ę
0 d u s z y świata p r z e m i e n i a swą n a u k ę o d u s z y świata i d o c h o d z i d o p o g l ą d u , ż e
1 u P l a t o n a c z y m ś i n n y m j e s t d u s z a świata i i d e a d o b r a . P o d o b n a e w o l u c j a d o ­
k o n u j e się r ó w n i e ż u i n n y c h m i s t r z ó w szartryjskich.
Z c z a s e m W i l h e l m o d d a ł się całkowicie s w y m z a i n t e r e s o w a n i o m przyrodni­
czym, a zwłaszcza m e d y c z n y m . Studiował p r z e ł o ż o n e przez K o n s t a n t y n a Afrykań­
czyka traktaty m e d y c z n e G a l e n a i Hipokratesa, a zwłaszcza ich teorie fizjologicz­
n e . Z a w a r t e w nich opisy fizjologiczne zestawiał z teorią procesu p o z n a n i a zmysło­
w e g o , t o t e ż często mieszał t w i e r d z e n i a fizjologiczne z psychologicznymi.
S z c z e g ó l n e g o z a i n t e r e s o w a n i a warta j e s t j e g o k o s m o g o n i ą . W i l h e l m
u z n a j e r o z r ó ż n i e n i e na creatio i ornatus, za k t ó r y u z n a j e g w i a z d y n a n i e b i e , p t a -
Średniowiecze 498

ki w p o w i e t r z u , r y b y w w o d z i e i ludzi na z i e m i (stellae in caelo, aves in aere, pi-


m
sces in aqua, homines in terra) . P o d s t a w ą s t r u k t u r y b y t ó w n i e j e s t para m a t e -
r i a - f o r m a , lecz h i p o t e z a a t o m ó w . M a t e r i a p i e r w s z a to p r z e s t r z e ń (locuś),
w k t ó r e j wirują m a s y a t o m ó w . D z i ę k i liczbowo-ilościowym c z y n n i k o m a t o m y
łączą się w e l e m e n t y , a w r e s z c i e zespalają się w zbiory w y p o s a ż o n e w j a k o ś c i .
P ó ź n e p o g l ą d y W i l h e l m a są n i e j a s n e :

M y zaś t w i e r d z i m y , ż e z tych e l e m e n t ó w , k t ó r e w y m i e n i a E p i k u r , p o ­
wstają w s z y s t k i e ciała niższe, ale t w i e r d z i m y , ż e e l e m e n t y t e zostały
p r z e z Boga s t w o r z o n e z n i c z e g o , b e z w c z e ś n i e j istniejącej m a t e r i i .

N o s a u t e m d i c i m u s , q u o d e x eis e l e m e n t i s , q u a e dicit E p i c u r u s , fiunt


o m n i a c o r p o r a inferiora [...], [sed] e l e m e n t a d i c i m u s e x nihilo c r e a t a
189
a D e o sine praeiacente materia .

W i l h e l m m a p o z y t y w n y s t o s u n e k d o a t o m i z m u e p i k u r e j s k i e g o (było to
bardzo odosobnione i niebezpieczne w średniowieczu ze względu na negatyw­
ną o p i n i ę o e p i k u r e i z m i e ) . S p o w o d o w a ł o t e ż g w a ł t o w n e ataki na W i l h e l m a .
A t o m y to n i e p o d z i e l n e i j e d n o r o d n e d r o b i n y :

E l e m e n t y to p r o s t e i m a ł e drobiny, z k t ó r y c h składają się o w e cztery,


które widzimy. Tych e l e m e n t ó w nigdy nie widać, a poznajemy je tylko
dzięki zasadzie podzielności.

E l e m e n t a sunt simplae et m i n i m a e particulae, quibus haec quattuor con-


stant, q u a e v i d e m u s . H a e c e l e m e n t a n u n q u a m v i d e n t u r , s e d r a t i o n e d i -
190
visionis i n t e l l i g u n t u r .

C i a ł o l u d z k i e , j a k i w s z y s t k i e i n n e ciała, r ó w n i e ż j e s t z ł o ż o n e z o w y c h
a t o m ó w - e l e m e n t ó w , a d u s z a n i e j e s t formą, która b y to ciało k o n s t y t u o w a ł a .
W a n t r o p o l o g i i W i l h e l m łączy m a t e r i a l i z m z e s p i r y t u a l i z m e m a u g u s t y ń s k i m .
C z ł o w i e k j e s t o s t a t e c z n y m w y n i k i e m (conclusio) ewolucji i o ś r o d k i e m świata.
O r y g i n a l n o ś ć n a u k W i l h e l m a z C o n c h e s z a p e w n i ł a m u trwały w p ł y w n a
p ó ź n i e j s z y c h u c z o n y c h . J e s z c z e t a k z w a n a Summa Radulfi nawiązuje d o j e g o
myśli, a p o d k o n i e c X I I I w. j e g o s y s t e m parafrazuje Bartłomiej z Pizy. Rysy
wilhelmiańskie spotykamy też u wielu mistrzów dwunastowiecznych,
o k t ó r y c h b ę d z i e m y mówili: u A d e l a r d a z B a t h , W i l h e l m a z St. T h i e r r y , W i l h e l ­
ma z Hirschau.

1 8 8 y
Cyt. za J. M. Parent, La doctrine de la cróation dans l ćcole de Chartres, s. 166.
1 8 9
Cyt. z* ibidem, s. 132.
1 9 0
Wilhelm z Conches, Elementorum philosophiae libri ąuattuor (PL 90, 1132).
R O Z D Z I A Ł XI

Jan z Salisbury
J e d n y m z najoryginalniejszych u m y s ł ó w X I I w., u m y s ł e m blisko z w i ą z a n y m
z C h a r t r e s , c h o ć w n i e j e d n y m odbiegającym od tej szkoły, j e s t J a n z Salisbury
(Saresberiensis). Był to j e d e n z najwybitniejszych przedstawicieli h u m a n i z m u
ś r e d n i o w i e c z n e g o . J u ż w roku 1136 przyjechał d o Francji i tu studiował przez
d w a n a ś c i e lat. D o 1148 r. p r z e b y w a ł w Paryżu i w C h a r t r e s . W II k s i ę d z e s w e g o
Metalogiconu podaje Jan swoją, o d m i e n n ą w stylu od Historia calamitatum Abelar­
da, autobiografię naukową. D o w i a d u j e m y się z niej, że studiował kolejno u szes­
nastu mistrzów, rozpoczynając swą podróż i n t e l e k t u a l n ą od Abelarda:

P r z y ł ą c z y ł e m się d o księcia p e r y p a t e t y k ó w , k t ó r y - d o k t o r s ł a w n y i p r z e z
w s z y s t k i c h p o d z i w i a n y - p r z e w o d z i ł w ó w c z a s s z k o l e n a g ó r z e św. G e n o ­
wefy. T a m , u j e g o s t ó p , u c z y ł e m się s a m y c h p o d s t a w tej n a u k i , a z u w a ­
gi na słabość m o i c h z d o l n o ś c i w s z y s t k o , co spływało z j e g o ust, s p i j a ł e m
z gorącym pragnieniem umysłu.

C o n t u l i m e ad p e r i p a t e t i c u m p a l a t i n u m , q u i t u n c in M o n t e S. G e n o v e -
fae clarus d o c t o r e t a d m i r a b i l i s o m n i b u s p r a e s i d e b a t . Ibi, ad p e d e s e i u s ,
p r i m a artis h u i u s r u d i m e n t a accepi, e t pro m o d u l o ingeniali m e i q u i d -
1 9 1
q u i d e x c i d e b a t a b o r e e i u s , tota m e n t i s a r d i t a t e e x c i p i e b a m .

G d y A b e l a r d w 1140 r. przestał n a u c z a ć w P a r y ż u J a n rozpoczął w ę d r ó w ­


ki p o licznych szkołach. W t y c h w ę d r o w n y c h latach s t u d i ó w n i e r a z przyciskała
go b i e d a i zarabiał k o r e p e t y c j a m i . O p i s u j e o n s w y c h nauczycieli m.in. A l b e r t a
z R e i m s ( p o c z ą t k o w o walczący z n o m i n a l i z m e m ; p o t e m s a m staje się n o m i n a ­
listą), W i l h e l m a z C o n c h e s , u k t ó r e g o s t u d i o w a ł trzy lata, R o b e r t a z M e l u n
( u m y s ł krytyczny, k t ó r y k a ż d e s t a n o w i s k o z a w s z e k o n f r o n t o w a ł z p r z e c i w n y m ) .
W y s o k o c e n i ą c samą l o g i k ę , zraził się d o jej f o r m a l i z m u . P o latach s t u ­
d i ó w wrócił dla s p r a w r o d z i n n y c h d o Anglii. T a m porzucił r o z p r a w y l o g i c z n e
i j a k o o s o b a z d o l n a i w y k s z t a ł c o n a został w c i ą g n i ę t y w wir życia p o l i t y c z n o - d y -
p l o m a t y c z n e g o . Był s e k r e t a r z e m św. T o m a s z a B e c k e t a i o t r z y m a ł w y s o k i e g o d ­
ności od króla H e n r y k a II P l a n t a g e n e t a i p a p i e ż a H a d r i a n a IV. Ż y c i e miał bar­
d z o u r o z m a i c o n e , wciąż p o d r ó ż o w a ł m i ę d z y Anglią, Francją, R z y m e m ( W ł o c h y
o d w i e d z i ł p i ę ć razy). W r e s z c i e w roku 1176 został o b r a n y b i s k u p e m C h a r t r e s
i t a m ż e z m a r ł w 1180 r.

J a n p o z o s t a w i ł p o s o b i e liczne dzieła: Entheticus sive de dogmatephilosopho-


rum (1155 r.), k t ó r y j e s t u j ę c i e m historii filozofii s t a r o ż y t n e j w formie p o e m a t u ;

Jan z Salisbury, Metalogicon, II, 10.


Średniowiecze 500

Metalogicon (1160 r.), k t ó r y poza autobiografią o b e j m u j e w y k ł a d zasad logiki i jej


o b s z e r n ą o b r o n ę p r z e d n a p a ś c i a m i , t a k z w a n y cornificii ( t a k n a z y w a J a n „ s e k t ę "
zwalczającą n a u k ę w o g ó l e , dążącą d o u ł a t w i e n i a p r o g r a m ó w n a u c z a n i a dla zy­
s k u . „ S e k t a " p o w s t a ł a o k o ł o 1130 r., a głową jej był z a p e w n e m n i c h R e g i n a l d .
J a n z m i ł o s i e r d z i a c h r z e ś c i j a ń s k i e g o zamilczą p r a w d z i w e i m i ę o w e g o cornificius,
k t ó r e g o j a k najostrzej zwalcza); Policraticus (1160 r.), k t ó r e g o n a j c i e k a w s z e frag­
m e n t y to k o ń c o w e r o z w a ż a n i a o n a t u r z e prawdy. P o d t y t u ł t ł u m a c z y n a m w i ę ­
cej: o g ł u p s t w i e życia d w o r s k i e g o i o roli filozofii w r z ą d z e n i u p a ń s t w e m . J e s t
t o e n c y k l o p e d i a ó w c z e s n e g o świata. Z a r ó w n o Policraticus, j a k i Metalogicon p o ­
ś w i ę c o n e są T o m a s z o w i B e c k e t o w i . Spis dzieł J a n a zamykają Listy.

W o m a w i a n i u p o g l ą d ó w J a n a z Salisbury t r z e b a n a j p i e r w u k a z a ć j e g o za­
s a d n i c z e n a s t a w i e n i e . Postawą, która w i n n a , z d a n i e m J a n a , w y r ó ż n i a ć k a ż d e g o
m ę d r c a , a którą o n stara się u c i e l e ś n i ć , j e s t s t a n o w i s k o u m i a r k o w a n e g o s c e p t y ­
cyzmu, postawa akademicka. N i e zachęca natomiast do sceptycyzmu agno-
s t y c z n e g o : filozof, k t ó r y b y nic n i e wiedział, b y ł b y c z y m ś n i ż s z y m o d z w i e r z ę ­
cia. C h o d z i m u raczej o w s t r z e m i ę ź l i w o ś ć , n a l e ż y t w i e r d z i ć t y l k o to, co się w i e
n a p e w n o . M ę d r z e c m a w ą t p i ć i j e g o w ą t p i e n i e w i n n o się rozciągać n a w s z e l ­
k i e s p r a w y w ą t p l i w e dla m ę d r c a (dubitabilia sapienti). O w e s p r a w y w ą t p l i w e to
p r a w d y b a r d z o t r u d n e , t a k i e , k t ó r y c h ani na p o d s t a w i e wiary, ani r o z u m u , ani
d o ś w i a d c z e n i a z m y s ł o w e g o n i e m o ż n a na p e w n o d o w i e ś ć . J a n wylicza s z e r e g
o w y c h dubitabilia: o p a t r z n o ś ć ; substancja; ilość; w ł a d z e , ich działania i p o c h o d z e ­
nie; f a t u m , p r z y p a d e k i w o l n o ś ć woli; materia, r u c h i zasady ciał; czas i p r z e ­
s t r z e ń itp. W o b e c w s z y s t k i c h t a k i c h z a g a d n i e ń m ę d r z e c w i n i e n z a c h o w a ć umiar,
który jest w y n i k i e m wątpienia, w t e d y będzie dopiero prawdziwym akademi­
k i e m . Z n a j o m o ś ć logiki i historii p r o w a d z i d o mądrości A k a d e m i i .
S t u d i u j ą c na p o c z ą t k u z w i e l k i m z a p a ł e m l o g i k ę i łącząc to s t u d i u m z p o ­
z n a w a n i e m i n n y c h n a u k , coraz w y r a ź n i e j u ś w i a d a m i a ł s o b i e p o d w ó j n y c h a r a k ­
t e r logiki: j a k o n a u k i s a m o d z i e l n e j (pepoc) i j a k o n a r z ę d z i a n a u k (6pyavov). G d y
p o p r z e r w i e w s t u d i u m logiki, wrócił z n ó w n a górę św. G e n o w e f y i zastał s w y c h
k o l e g ó w trawiących s w e siły w y ł ą c z n i e na p r o b l e m a c h czysto l o g i c z n y c h , d o j ­
rzał p u s t k ę s t u d i o w a n i a logiki dla s a m e j logiki.

D o ś w i a d c z y ł e m w i ę c , ż e m o ż n a ją p o r ó w n a ć d o p ł y n u , p o n i e w a ż j a k dia­
l e k t y k a w y p r z e d z a i n n e dyscypliny, tak, g d y p o z o s t a n i e s a m a , b ę d z i e
b e z k r w i s t a i jałowa, i n i e u ż y ź n i duszy, b y w y d a ł a o n a o w o c filozofii, j e ­
żeli n i e z o s t a n i e z a p ł o d n i o n a p r z e z coś i n n e g o .

E x p e r t u s i t a ą u e s u m ą u o d l i ą u i d o colligi p o t e s t , ą u i a sicut dialectica


alias e x p e d i t disciplinas, sic, si sola fuerit, iacet e x s a n g u i s e t sterilis, n e c
192
ad f r u c t u m p h i l o s o p h i a e f e c u n d a t a n i m a m , si a l i u n d e n o n c o n c i p i t .

1 9 2
Ibidem, II, 10.
XL Jan z Salisbury 501

T a k i e z d a n i a wygłasza J a n , k t ó r y m a najwyższe u z n a n i e dla logiki i m o ­


ż e lepiej niż inni widzi całe z n a c z e n i e n o w o o d k r y t y c h części logiki a r y s t o t e l e ­
s o w s k i e j . J e d n a k ż e n i e c h c e d e s p o t y z m u logiki i u w a ż a n a w e t , że w s t o s u n k u
d o i n n y c h n a u k w i ę k s z ą rolę d o o d e g r a n i a m a g r a m a t y k a . N i e m n i e j j e d n a k III
i IV k s i ę g a Metalogiconu omawiają d o k ł a d n i e księgi logiczne Arystotelesa,
k t ó r e g o j a k o t w ó r c ę logiki s ł u s z n i e n a z y w a m y P h i l o s o p h u s . K o l e j n o ś ć czytania
j e g o p i s m l o g i c z n y c h j e s t taka: najpierw n a l e ż y p o z n a ć Kategorie j a k o e l e m e n ­
tarz (liber elementaris); z a s a d n i c z e księgi to logica nova: Analityki, Topiki i O dowo­
dach sofistycznych', z t e g o najważniejsza j e s t V I I I księga Topik, p o n i e w a ż :

Bardziej p r z y c z y n i a się d o w i e d z y o r o z p r a w i a n i u niż w s z y s t k i e p r a w i e


p o z o s t a ł e księgi d i a l e k t y k i , k t ó r e z w y k l e wykładają nasi w s p ó ł c z e ś n i na­
u c z y c i e l e w szkołach.

P l u s c o n f e r t ad s c i e n t i a m d i s s e r e n d i [...] q u a m o m n e s fere libri dialecti-


193
c a e , q u o s m o d e r n i p a t r e s nostri in scholis l e g e r e c o n s u e v e r a n t .

K o l e j n a w a ż n a k w e s t i a to p y t a n i e , j a k i c h p r a w d d o t y c z y d i a l e k t y k a . D i a ­
l e k t y k a z n a j d u j e się p o ś r o d k u m i ę d z y m a t e m a t y k ą zajmującą się t y m , co k o ­
n i e c z n e , a sofistycznymi n a u k a m i d o t y c z ą c y m i gier s ł o w n y c h ; jej d z i e d z i n ą j e s t
to, co p r a w d o p o d o b n e , a n a r z ę d z i e m dyskusja. D i a l e k t y k a p r z e z d o w o d z e n i e
c h c e ustalić to, co p r a w d o p o d o b n e .
D o s z u k i w a n i e się t e g o , co k o n i e c z n e w fizyce j e s t p r z e d s i ę w z i ę c i e m n i e ­
r o z w a ż n y m , p o n i e w a ż w p r z y r o d z i e tylko Bóg m o ż e z n a ć to, co k o n i e c z n e ,
P r z e d e w s z y s t k i m n i e w i e l u ludzi zna siły i p r a w a p r z y r o d y (vires naturae aut
194
nullus pene scrutatur, aut rarus) . Zresztą poza m a t e m a t y k ą sąd o t y m , co k o ­
nieczne, jest niepewny:

0 r z e c z a c h k o n i e c z n y c h sąd j e s t p r z e w a ż n i e n i e t y l k o n i e p e w n y , ale
1 lekkomyślny.

D e necessariis p l e r u m q u e n o n m o d o i n c e r t u m , sed t e m e r a r i u m i u d i -
1 9 5
cium est .

D l a t e g o t e ż p o z a m a t e m a t y k ą d i a l e k t y k d o s z u k u j e się t y l k o p r a w d o p o ­
dobieństwa:

Z a s a d y d o w o d z e n i a chwieją się c z ę s t o w r o z w a ż a n i a c h o p r z y r o d z i e (to


z n a c z y o z m i e n n y c h ciałach), ale w k w e s t i a c h m a t e m a t y c z n y c h stoją
mocno.

Vacillat i t a q u e in n a t u r a l i b u s p l e r u m q u e (corporalibus e t m u t a b i l i b u s d i -
196
co) ratio d e m o n s t r a n d i , s e d in m a t h e m a t i c i s efficacissime c o n v a l e s c i t .

1 9 3
Ibidem, III, 10.
194
Ibidem, II, 13.
195
Ibidem.
196
Ibidem.
Średniowiecze 502

W prawdopodobieństwie, do którego dochodzi dialektyka, wyróżniamy


s t o p n i e z a l e ż n e od łatwości u z n a n i a d a n e g o m n i e m a n i a . N a j n i ż s z y s t o p i e ń to
w a h a n i e , p o t e m idą wiara i p e w n o ś ć ( o p a r t e na a r g u m e n t a c h r o z u m o w y c h ) ,
n i e o m a l ż e w i e d z a ( p r z y k ł a d e m takiej p e w n o ś c i j e s t p r z e k o n a n i e , ż e j u t r o w z e j ­
d z i e słońce). P e w n o ś ć to s u r o g a t h i p o t e z y : t a k d ł u g o d a n e t w i e r d z e n i e j e s t
p e w n e , d o p ó k i n i e zajdzie coś p r z e c z ą c e m u .
M a m y u J a n a c i e k a w y przegląd w s p ó ł c z e s n y c h m u s t a n o w i s k w s p o r z e
0 uniwersalia. P i e r w s z ą g r u p ę stanowią n o m i n a l i ś c i , d o k t ó r y c h należą: R o s c e ­
lin głoszący, ż e p o w s z e c h n i k to t y l k o w y p o w i e d z i a n y d ź w i ę k (vox), A b e l a r d
1 j e g o z w o l e n n i c y , k t ó r z y twierdzą, że p o w s z e c h n i k to w y r a ż e n i e (sermo), p o z o ­
stali, k t ó r z y twierdzą, ż e p o w s z e c h n i k istnieje in intellectibus ( k o n c e p t u a l i z m ) .
D r u g a g r u p a to realiści, k t ó r z y twierdzą, że p o w s z e c h n i k i tkwią w r z e c z a c h ,
a j e s t ich w i e l u i głoszą r ó ż n e t e o r i e (eorum vero, qui rebus inhaerent, multae sunt
m
et dwersae opiniones) . R e a l i s t a m i są: Walter z M o r t a g n e , k t ó r y głosił, ż e p o ­
w s z e c h n i k to j e d n o ś ć związana z j e d n o s t k a m i : P l a t o n j a k o P l a t o n to j e d n o s t k a ,
j a k o c z ł o w i e k to g a t u n e k , j a k o żywa istota to rodzaj, a j a k o s u b s t a n c j a to rodzaj
najwyższy; G i l b e r t z la P o r r ć e głoszący swoją teorię conformitas; G a u s l e n u s (Jo-
scellin) z e S o i s s o n s , k t ó r y p o w s z e c h n o ś ć wyjaśniał p r z e z k o l e k t y w n o ś ć ; Ber­
n a r d z C h a r t r e s uważający p o p l a t o ń s k u , ż e i d e e trwają n i e z m i e n i e n a w e t , g d y ­
b y przestał i s t n i e ć świat m a t e r i a l n y ; chciał o n j e d n a k s w e k o n c e p c j e p l a t o ń s k i e
przedstawić po arystotelesowsku:

B e r n a r d z C h a r t r e s i j e g o u c z n i o w i e starają się w i e l c e , b y złagodzić spór


m i ę d z y A r y s t o t e l e s e m a P l a t o n e m , lecz spóźnili się oni i trudzą się na
p r ó ż n o , b y p o g o d z i ć m a r t w y c h , k t ó r z y za życia się z e sobą n i e zgadzali.

E g e r u n t operosius Bernardus Carnotensis, et auditores eius, ut c o m p o -


n e r e n t i n t e r A r i s t o t e l e m e t P l a t o n e m , s e d eos t a r d e v e n i s s e arbitror, e t la-
b o r a s s e in v a n u m , u t reconciliaret m o r t u o s , q u i ą u a m d i u in vita licuit,
1 9 8
dissenserunt .

W e d ł u g J a n a z Salisbury n a g r u n c i e a r y s t o t e l i z m u n i e m a m y p r a w a p y t a ć
o i s t n i e n i e p o w s z e c h n i k ó w , lecz t y l k o o to, j a k t w o r z y m y pojęcia o g ó l n e . W e ­
d ł u g A r y s t o t e l e s a n i e istnieją o d r ę b n i e g a t u n k i i rodzaje, k t o b y zaś t w i e r d z i ł
i n a c z e j , sprzeciwia się A r y s t o t e l e s o w i (qui autem ea esse statuit, Aristotili adversa-
199
tur) . G a t u n k i m o g ą b y ć t y l k o p o z n a n e . J a n s t w i e r d z a , ż e w s p ó ł c z e ś n i są
w g r u n c i e p l a t o n i k a m i , c h o ć pragną b y ć ze w z g l ę d u n a m o d ę a r y s t o t e l i k a m i .
T y m c z a s e m z p u n k t u w i d z e n i a a r y s t o t e l i z m u spór cały d o t y c z y raczej słów,
a n i e rzeczy. A b y o d p o w i e d z i e ć na w ł a ś c i w e p y t a n i e d o t y c z ą c e t w o r z e n i a p o j ę ć
ogólnych, trzeba sięgnąć do tak podkreślanego przez Abelarda zagadnienia ab­
strakcji. I n t e l e k t a b s t r a h u j ą c y j e s t j a k b y w a r s z t a t e m w s z e l k i c h s z t u k (quasi

197
Ibidem, II, 17.
198
Ibidem.
199
Ibidem, II, 20.
XI. Jan z Salisbury 503

m
ąuaedam officina omnium artium) . Z o b a c z m y , j a k ó w warsztat wygląda. J a n
dzieli c z y n n o ś c i p s y c h i c z n e na z m y s ł o w e i p o n a d z m y s ł o w e . D o p i e r w s z y c h na­
m
leżą w r a ż e n i a z m y s ł o w e (animapulsata sensibus) , sądy z m y s ł o w e , a k t y w y o b r a ­
źni. P o n a d tą dziedziną, która d o t y c z y opinii i m o ż e się mylić, j e s t d z i e d z i n a p o -
n a d z m y s ł o w a : ratio mająca d o p o m o c y intellectus. Ratio d o t e g o s t o p n i a o p i e r a się
m
na f u n d a m e n c i e d a n y c h z m y s ł o w y c h (ars sivescientia originem trahitasensu) , że
n a w e t t a k z w a n e p i e r w s z e z a s a d y wspierają się na m a t e r i a l e z m y s ł o w y m . Trzy­
s t o p n i o w e j abstrakcji d o k o n u j e i n t e l e k t . J e d n a k ż e w psychologii J a n a m o ż n a
o d n a l e ź ć w i e l e t e z t y p o w o a u g u s t y ń s k i c h : n i e wyróżnia o n realnie w ł a d z od d u ­
szy i ściśle j e w z a j e m n i e uwspółzależnia. W o b e c t e g o i uniwersalia n i e mają
u n i e g o z d e c y d o w a n i e i n t e l e k t u a l n e g o c h a r a k t e r u ; są to obrazy w nas t k w i ą c e :

N i e są w i ę c rodzaje i g a t u n k i rzeczami o d r ę b n y m i w rzeczywistości i n a t u ­


ry od j e d n o s t e k , ale w y o b r a ż e n i a m i b y t ó w n a t u r a l n y c h i rzeczywistych,
k t ó r e rozbłyskują w o b e c i n t e l e k t u , a k t ó r e są p o d o b n e d o b y t ó w rzeczywi­
stych. Rodzą się o n e w zwierciadle czystości samej duszy. G r e c y nazywają
j e ennoias l u b yconophanas, to znaczy, że są o n e pojawiającymi się w u m y ś l e
o b r a z a m i rzeczy.

S u n t i t a ą u e g e n e r a e t s p e c i e s n o n ą u i d e m res a s i n g u l a r i b u s actu e t na-


turaliter alienae, sed ą u a e d a m naturalium et actualium phantasiae reni-
d e n t e s i n t e l l e c t u i , d e s i m i l i u d i n e a c t u a l i u m , t a n ą u a m in s p e c u l o n a t i v a e
p u r i t a t i s ipsius a n i m a e , q u a s Graeci ennoias sive yconophanas a p p e l l a n t ,
2 0 3
h o c e s t r e r u m i m a g i n e s in m e n t e a p p a r e n t e s .

P o w s z e c h n i k i , p i e r w o w z o r y są w i ę c w n a s z y m u m y ś l e ; inaczej niż u Pla­


t o n a k o n k r e t n e b y t y n i e są ich c i e n i a m i , lecz o n e są j a k b y w y o b r a ż e n i a m i i c i e ­
204
n i a m i b y t ó w istniejących (sunt quasi phantasiae et umbrae existentium) . Po­
w s z e c h n i k i , z d a n i e m J a n a , n i e wyjaśniają p o d o b i e ń s t w a m i ę d z y r z e c z a m i i B o ­
g i e m i n i e są o n e d o t e g o c e l u p o t r z e b n e . J a k o skrajny e m p i r y s t a o d r z u c a o n n i e
t y l k o p l a t o ń s k ą , ale i a u g u s t y ń s k a k o n c e p c j ę idei ( e g z e m p l a r y z m b o s k i ) .
Podziwiając k o n s e k w e n c j ę m e t a f i z y k i A r y s t o t e l e s a p r z y s t ę p u j e d o p i e r w s z e g o
w dziejach ś w i a d o m e g o a t a k u na m e t a f i z y k ę A u g u s t y n a . P o w s t a j e j e d n a k p y ­
t a n i e , czy w t y m a t a k u i w całej swej k o n c e p c j i n i e j e s t J a n b a r d z i e j a r y s t o t e l e -
sowski o d s a m e g o A r y s t o t e l e s a . W k a ż d y m razie swoją postawą ( p o d k r e ś l a n i e
rzeczywistości j e d n o s t k o w y c h b y t ó w k o n k r e t n y c h ) toruje J a n z Salisbury d r o ­
gę O k h a m o w i , a nawet i oświeceniu angielskiemu.
W i e m y j u ż , ż e Polycraticus oprócz o p i s ó w życia d w o r s k i e g o , interesują­
cych w y n u r z e ń na t e m a t p r a k t y k m a g i c z n y c h itp. zawiera r ó w n i e ż w IV k s i ę ­
d z e filozoficzne rozważania n a d z a g a d n i e n i e m p a ń s t w a i władzy. W k s i ę g a c h

2 0 0
Ibidem.
2 0 1
Ibidem, IV, 15
2 0 2
Ibidem, IV, 20
2 0 3
Ibidem, II, 20.
2 0 4
Ibidem.
Średniowiecze 504

V i VI p a ń s t w o j e s t s y m b o l i z o w a n e p r z e z ciało l u d z k i e ; w ł a d c a m a d b a ć o j e g o
z d r o w i e fizyczne, a d u c h o w n i o d u s z ę . M i m o analogii z C i a ł e m m i s t y c z -
n y m - K o ś c i o ł e m , d o m i n u j e j e d n a k u J a n a i n d y w i d u a l i z m . J e s t to najpełniejsza
filozofia p o l i t y c z n a p i e r w s z e g o o k r e s u w i e k ó w ś r e d n i c h . O p i e r a się J a n g ł ó w ­
n i e na C y c e r o n i e , ale z n a ć t e ż w p ł y w O obowiązkach A m b r o ż e g o , O państwie Bo-
żym A u g u s t y n a , stoików, p r a w n i k ó w r z y m s k i c h . I d ą c za ustaloną tradycją zaj­
m u j e się Jan r o z r ó ż n i e n i e m księcia i tyrana, przy c z y m za A u g u s t y n e m o p i s u j e
w a l o r y m o r a l n e władcy. Z a g a d n i e n i e p a ń s t w a to dla n i e g o z a g a d n i e n i e władcy,
stąd w ł a d c a m u s i b y ć c z ł o w i e k i e m e t y c z n y m . J a n p o d a j e o p o w i e ś ć o A l e k s a n ­
d r z e W i e l k i m i b r a m i n a c h , k t ó r z y mówią:

B o g a c t w n i e m a m y , pożądając k t ó r y c h m i a ł b y ś z n a m i walczyć, d o b r a
w s z y s t k i c h są w s z y s t k i m w s p ó l n e . Króla m a m y n i e dla z a c h o w a n i a spra­
w i e d l i w o ś c i , lecz p o d t r z y m a n i a szlachectwa. N a cóż b o w i e m z a d o ś ć u c z y ­
n i e n i e , g d z i e n i e d z i e j e się ż a d n a n i e s p r a w i e d l i w o ś ć .

D i v i t i a s n o n h a b e m u s , ą u a r u m c u p i d i t a t e nos d e b e a s e x p u g n a r e ; o m -
n i u m b o n a o m n i b u s c o m m u n i a s u n t [...]. R e g e m h a b e m u s n o n p r o iusti-
tia, sed p r o n o b i l i t a t e c o n s e r v a n d a . Q u e m e n i m l o c u m h a b e r e t v i n d i c t a ,
205
u b i n u l l a fit i n i u s t i t i a .

N i e nawiązuje j e d n a k d o występującej w y r a ź n i e u M a n e g o l d a teorii p o ­


c h o d z e n i a w ł a d z y z n a d a n i a l u d u . N i e uważa, by lud zawierał z władcą u m o w ę ,
p r z e c i w n i e , w ł a d z ę o t r z y m u j e panujący od Boga za p o ś r e d n i c t w e m Kościoła:

Książę o t r z y m u j e t e n m i e c z z ręki Kościoła.


2 0 6
H u n c ergo g l a d i u m d e m a n u E c c l e s i a e accipit p r i n c e p s .

Stąd k o n s e k w e n t n i e wyciąga Jan z Salisbury wnioski dalsze, m i ę d z y i n n n y -


mi że Kościół w i n i e n m i e ć s u p r e m a c j ę nad p a ń s t w e m , dlatego m o ż e Anglicy za­
rzucali m u , że ulegał n a d t o w p ł y w o m papieża. W kwestii tyrana idzie J a n bardzo
d a l e k o . G d y władca wyradza się w tyrana, wówczas zabicie go (byle n i e przez otru­
cie) nie tylko j e s t d o z w o l o n e i c h w a l e b n e , ale jest o b o w i ą z k i e m m o r a l n y m .

J a n z S a l i s b u r y p r z e d s t a w i a się n a m j a k o p i e r w s z y z w i a s t u n „ w y t w o r n e ­
go s c e p t y c y z m u " z a p u s z c z a j ą c e g o z w y k l e k o r z e n i e w o k r e s a c h i n t e n s y w n y c h
i skrajnych teorii m e t a f i z y c z n y c h . J e g o u m y s ł o w o ś ć ś w i a d c z y o p o z i o m i e ó w ­
czesnej kultury ogólnej. S w y m w y b i t n y m u m y s ł e m poznał niemalże wszystko,
co było d o p o z n a n i a . P r z e z o k r e s d ł u g i c h s t u d i ó w z e t k n ą ł się z p o g l ą d a m i naj­
w y b i t n i e j s z y c h szkół nie tylko co d o s p o r ó w m e t a f i z y c z n y c h , ale i t e o l o g i c z n y c h
oraz znajomości Ojców. P o t e m j a k o d y p l o m a t a przejeżdżał w z d ł u ż i w s z e r z ó w ­
czesną E u r o p ę , d l a t e g o swoją e p o k ę o c e n i a j a k b y z lotu p t a k a . G ł ę b o k o p r z e -

2 0 5
Jan z Salisbury, Policraticus, IV, 11.
206
Ibidem, IV, 3.
XI. Jan z Salisbury 505

żywał k o n f l i k t y szkół; w i d z ą c słabe strony a u g u s t y n i z m u , nie znając p e ł n e g o


A r y s t o t e l e s a , mając ż y w e s y m p a t i e w k i e r u n k u n a u k p r z y r o d n i c z y c h i h u m a n i ­
z m u k l a s y c z n e g o , żył w s t a ł y m konflikcie w e w n ę t r z n y m , n i e m o g ą c się z d e c y ­
d o w a ć na ż a d n e o s t a t e c z n e rozwiązanie m e t a f i z y c z n e . Stąd w y n i k a j e g o n a s t a ­
w i e n i e a k a d e m i c k i e i e k l e k t y c z n e oraz żywa s y m p a t i a dla C y c e r o n a , k t ó r e g o
207
o k r e ś l a j a k o Cicero noster . Z a m i ł o w a n i a e k l e k t y c z n e znajdują w y r a z w Enthe-
ticus, k t ó r y p i s z e on, b y m ó c p o z n a ć , z e s t a w i a ć z e sobą i w y b i e r a ć r ó ż n e poglą­
d y filozofów s t a r o ż y t n y c h . W w i e l u p u n k t a c h u z a s a d n i o n e j e s t t w i e r d z e n i e ,
w e d l e k t ó r e g o J a n z S a l i s b u r y m i a ł b y u m y s ł o w o ś c i ą swą n a l e ż e ć j u ż d o ludzi
o d r o d z e n i a - b y ć h u m a n i s t ą n o w o ż y t n y m . Położył on p r z e c i e ż p o d s t a w y p o d
m e t o d ę scientia experimentalis, której n a z w a wystąpi p o raz p i e r w s z y w X I I I w.
u Rogera Bacona.
N a s t a w i e n i e p r a k t y c z n e , k r y t y c z n e i n i e c h ę t n e o d n o s z e n i e się d o s p o ­
rów m e t a f i z y c z n y c h , k u l t p i ę k n a w stylu (Jan j e s t m o ż e j e d y n y m , k t ó r e g o j ę ­
z y k ostał się p r z e d k r y t y k ą r e n e s a n s u ) , p e w i e n c i e p ł y i r o m a n t y c z n y t o n w p i ­
s m a c h - to w s z y s t k o sprawia, że J a n łączy w y s o k i e s t a n o w i s k a j a k o d y p l o m a t a
i książę Kościoła z n a j w y ż s z y m na o w e czasy p o z i o m e m k u l t u r y i n t e l e k t u a l n e j .
J a n z Salisbury t y l k o częściowo należy d o d u c h o w e g o k l i m a t u w y t w o r z o ­
n e g o p r z e z szkołę w C h a r t r e s ; zwłaszcza u m i ł o w a n i e k l a s y c y z m u s t a r o ż y t n e g o
i d u ż e z r o z u m i e n i e dla p r z y r o d o z n a w s t w a czynią go b l i s k i m C h a r t r e s , g d z i e dłu­
żej n i e s t u d i o w a ł , ale g d z i e został b i s k u p e m i zmarł. J a k widzieliśmy, m i s t r z ó w
z C h a r t r e s łączą p e w n e rysy w s p ó l n e . Poza t y m z b l i ż o n e s t a n o w i s k o metafizycz­
n e : skrajny realizm dotyczący g ł ó w n i e g a t u n k ó w (mniejszy nacisk k ł a d z i o n o na
rodzaje i przypadłości). Stałość g a t u n k ó w m a w e d ł u g szartryjczyków s w e osta­
t e c z n e o p a r c i e w Bogu, co t ł u m a c z o n o sobie za A u g u s t y n e m , że i d e e są t y m sa­
m y m co Bóg, k t ó r y j e s t w z o r e m w s z y s t k i c h rzeczy; albo za B o e c j u s z e m , że Bo­
ga i j e s t e s t w a s t w o r z o n e dzieli p r z e p a ś ć , a B ó g j e s t j e d y n i e forma essendi rzeczy.
P o p l a t o ń s k u m i s t r z o w i e z C h a r t r e s są z a p a t r z e n i w p o r z ą d e k istoty (essentia)
i n i e d o c h o d z ą d o w a r s t w y e g z y s t e n c j a l n e j bytów, d o istnienia i stawania się.

m
Ibidem, VII, 1.
R O Z D Z I A Ł XII

Realiści i antyrealiści
Ż y c i e u m y s ł o w e X I I w. było o w i e l e b o g a t s z e aniżeli w w i e k u X I . J e ż e l i j u ż
w t e d y m i e l i ś m y r ó ż n e skrajności: r e a l i s t ó w - a n t y r e a l i s t ó w , d i a l e k t y k ó w - a n t y -
d i a l e k t y k ó w itp., to p o w i n n i ś m y t e s a m e nurty, ale w b o g a t s z y m w y d a n i u o d ­
s z u k a ć i w X I I w. T a k t e ż rzeczywiście j e s t . P o d o b n i e j a k w X I w. A n z e l m P e -
r y p a t e t y k j e s t k o r y f e u s z e m ó w c z e s n y c h sofistów, t a k s a m o i w X I I w. m a m y o b ­
j a w y p r z e s a d y w k o r z y s t a n i u z d i a l e k t y k i . Głową r u c h u d i a l e k t y k ó w j e s t A n g l i k
uczący w Paryżu, A d a m z B a l s h a m (koło C a m b r i d g e ) , z w a n y P a r v i p o n t a n u s
( p r z y d o m e k t e n wziął się stąd, ż e A d a m uczył koło m a ł e g o m o s t u na S e k w a n i e ,
na r u e d e s P e t i t s P o n t s ) . N a p i s a ł Ars disserendi i na S o b o r z e L a t e r a ń s k i m (1179 r.)
p r z e c i w s t a w i ł się p o t ę p i e n i o m P i o t r a L o m b a r d a .
P o ś r ó d r ó ż n y c h s t a n o w i s k filozoficzno-metafizycznych p o p u l a r n y j e s t
n i e t y l k o r e a l i z m skrajny, ale t e ż cały s z e r e g d o k t r y n p r z y g o t o w u j ą c y c h t a k
z w a n y realizm u m i a r k o w a n y . B a r d z o d o b r y przegląd t y c h s t a n o w i s k daje w Me-
208
talogiconie J a n z Salisbury. G r u p ę t ę określa d e W u l f j a k o a n t y r e a l i s t ó w .
W s p ó l n e w s z y s t k i m jej p r z e d s t a w i c i e l o m są d w i e tezy: 1. R z e c z y w i ś c i e i s t n i e ­
ją t y l k o b y t y i n d y w i d u a l n e - l u d z k o ś ć , r o z u m i i n n e właściwości dotyczą t y l k o
k o n k r e t n y c h ludzi; 2. J e d n o ś ć k a ż d e g o g a t u n k u czy p o w s z e c h n i k a to t y l k o p r o ­
d u k t myśli. J a n z S a l i s b u r y w y m i e n i a , j a k w i e m y , kilka rozwiązań n i e n o m i n a l i -
s t y c z n y c h ; o m ó w m y j e teraz t r o c h ę bliżej.

1. Walter z Mortagne
W a l t e r z M o r t a g n e urodził się w e F l a n d r i i , w y c h o w a ł w T o u r n a i . Był u c z n i e m
H u g o n a ze Św. W i k t o r a . W latach 1 1 2 6 - 1 1 4 4 w y k ł a d a ł w s z k o l e na w z g ó r z u św.
G e n o w e f y r e t o r y k ę i filozofię. Był b i s k u p e m w L a o n . Z m a r ł w 1174 r.
W a l t e r napisał Tractatus de Sancta Trinitate-, sześć m a ł o c i e k a w y c h filozo­
ficznie r o z p r a w e k . N a j w a ż n i e j s z y z j e g o s p u ś c i z n y j e s t list d o A b e l a r d a . Z t r e ­
ści t e g o listu d o w i a d u j e m y się, ż e w psychologii j e s t p l a t o n i k i e m , a w teorii p o ­
w s z e c h n i k ó w i w n a u c e o Trójcy p r z e c i w n i k i e m A b e l a r d a .
Sądzi o n , ż e ciało j e s t p r z e s z k o d ą dla w y ż s z y c h funkcji p o z n a w c z y c h d u ­
szy. W z a g a d n i e n i u p o w s z e c h n i k ó w j e s t w y z n a w c ą t a k z w a n e j teorii status (wła­
ściwie i d e n t y c z n e j z teorią A d e l a r d a z B a t h , k t ó r y stosuje i n n e p o j ę c i e : respec-
tus). W a l t e r głosi, ż e rzeczywiście istnieją tylko j e d n o s t k i :

2 0 8
M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. I, s. 194.
XII. Realiści i antyrealiści 507

P o n i e w a ż u w a ż a się za p r a w d z i w i e t y l k o b y t y p o s t r z e g a n e z m y s ł a m i
i jednostkowe.
2 0 9
Q u o n i a m h a e c sola [scil. sensibilia e t singularia] veraciter d i c u n t u r .

P r z y r e a l n e j i d e n t y c z n o ś c i j e d n o s t k i , g a t u n k u i rodzaju w j e d n o s t c e w y ­
r ó ż n i a m y status, d z i ę k i k t ó r e m u u j m u j e m y t ę j e d n o s t k ę j a k o g a t u n e k , rodzaj
l u b rodzaj najwyższy.
W a l t e r głosił t e ż z n a n ą n a m j u ż t e o r i ę indyferencji. G d y W i l h e l m
z C h a m p e a u x w w a l c e z A b e l a r d e m m u s i a ł p o r z u c i ć teorię i d e n t y c z n o ś c i , w t e ­
d y z a c z y n a głosić t e o r i ę indyferencji: j e d n o s t k i mają c e c h y różniące j e m i ę d z y
sobą (differentes) i n i e różniące (indifferentes). N a tych o s t a t n i c h o p i e r a się j e d ­
ność g a t u n k ó w i rodzajów. W i e m y , ż e i p r z e c i w tej teorii wystąpił ostro A b e l a r d .
Ale t e o r i ę i n d y f e r e n c j i z n a j d u j e m y t e ż w Degeneribus etspeciebus, c h o ć m o ż l i w e ,
że to t y l k o referat z teorii W i l h e l m a .

2. Gauslenus ze Soissons
G a u s l e n u s (Joscellin), b i s k u p Soissons ( 1 1 2 5 - 1 1 5 4 r.) był, z d a n i e m J a n a z Sa­
210
l i s b u r y , w y z n a w c ą teorii p o w s z e c h n i k ó w , w e d l e której g a t u n e k (species) to
collectio, z e s p ó ł , zbiór czy klasa b y t ó w posiadających t ę samą istotę. T e o r i ę col-
lectio m a m y r ó w n i e ż w Degeneribus etspeciebus, k t ó r e k o n c e p c j i tej b r o n i , a k c e n ­
tując r ó w n o c z e ś n i e r z e c z y w i s t e i s t n i e n i e s a m y c h tylko j e d n o s t e k .

G a t u n k i e m n a z y w a m n i e tylko ową istotę c z ł o w i e k a , k t ó r a j e s t w S o k r a ­


t e s i e l u b jakiejś i n n e j j e d n o s t c e , ale cały ó w zbiór p o z o s t a ł y c h j e d n o s t e k
p o ł ą c z o n y z naturą.

S p e c i e m igitur d i c o e s s e n o n illam e s s e n t i a m h o m i n i s s o l u m , q u a e e s t in
S o c r a t e , vel q u a e e s t in a l i ą u o alio i n d i v i d u o r u m , sed t o t a m illam collec-
2 1 1
t i o n e m e x singulis aliis n a t u r a e c o n i u n c t a m .

W a ż n e j e s t to, ż e collectio u j m u j e g a t u n e k p o d w z g l ę d e m z a k r e s o w y m ,
n i e zaś t r e ś c i o w y m . A b e l a r d stawia r ó w n i e ż p y t a n i e , czy collectio n i e p o w i n n o
obejmować również bytów możliwych.

3. Adelard z Bath
C i e k a w ą postacią j e s t p r z e d s t a w i c i e l czwartej teorii, b ę d ą c e j raczej w e r b a l n ą
t y l k o o d m i a n ą teorii status, A n g l i k A d e l a r d ( A e t h e r a l d ) z B a t h . U r o d z i ł się na

™ Ibidem, VII, 12.


2 1 0
Jan z Salisbury, Metalogicon, II, 17.
2 1 1
Ps.-Abelard, De generibus et speciebus, wyd. Cousin, s. 5 2 4 - 5 2 5 .
Średniowiecze 508

p o c z ą t k u X I I w., kształcił w L a o n i T o u r s . N a s t ę p n i e był p r o f e s o r e m w L a o n


i w P a r y ż u . W i e l e p o d r ó ż o w a ł w celach n a u k o w y c h : W ł o c h y ( d ł u g o p r z e b y w a ł
w k r ó l e s t w i e n o r m a ń s k i m na Sycylii), Grecja, Afryka, H i s z p a n i a , g d z i e z e t k n ą ł
się z myślą a r a b s k ą ) , P a l e s t y n a . N a z a w s z e j e d n a k pozostał entuzjastą Francji,
wysławiał Gallica studia. W y n i k i e m tych p o d r ó ż y były liczne dzieła (zwłaszcza
Difficillimae ąuaestiones natura/es) i p r z e k ł a d y (Adelard znał g r e k ę i a r a b s k i ) p r a c
m a t e m a t y c z n y c h i p r z y r o d n i c z y c h z a r a b s k i e g o : Astrolabium dla H e n r y k a P l a n -
t a g e n e t a i Abacus (liczydło). O k o ł o r o k u 1116 A d e l a r d przełożył z a r a b s k i e g o
Elementy E u k l i d e s a . N a j c i e k a w s z y z p u n k t u w i d z e n i a filozofii j e s t j e g o dialog
De eodem et dwerso ( 1 1 0 5 - 1 1 1 6 ) s k o m p o n o w a n y na wzór O pocieszeniu B o e c j u s z a
i M a r c j a n a C a p p e l l i . O s o b a m i dialogu są A d e l a r d i j e g o u k o c h a n y s i o s t r z e n i e c ,
czyli filozofia {idem) i filokosmia {diversum). Z dzieła t e g o w i d a ć , że A d e l a r d z n a
cały Organon A r y s t o t e l e s a , a j e d n o c z e ś n i e (jak w i ę k s z o ś ć filozofów w t y m o k r e ­
sie) pozostaje p o d s i l n y m w p ł y w e m P l a t o n a , o k r e ś l a n e g o j a k o familiaris meus,
i ducha promieniującego z Chartres.
D z i e ł o A d e l a r d a w y w a r ł o d u ż y wpływ, a i o n s a m m u s i a ł cieszyć się sła­
wą, jeśli s ł y n n y W i n c e n t y z B e a u v a i s , e n c y k l o p e d y s t a t r z y n a s t o w i e c z n y , n a z y ­
w a go w s w y m Speculum filozofem A n g l i k ó w {philosophus Anglorum). W De eodem
et dwerso n a t r a f i a m y na zrąb w y k ł a d u teorii respectus. Atakując skrajny realizm,
A d e l a r d p o w i a d a , ż e t e n s a m , k o n k r e t n y byt, j e s t j e d n o s t k ą , g a t u n k i e m , rodza­
j e m , z a l e ż n i e o d r o z m a i t y c h respectus.

Jeżeli rozważysz rzecz, to t e m u s a m e m u n a d a j e się n a z w y istoty, rodzaju,


g a t u n k u i j e d n o s t k i , ale p o d i n n y m w z g l ę d e m .

Si res c o n s i d e r e s , e i d e m e s s e n t i a e e t g e n e r i s e t speciei e t i n d i v i d u i n o -
212
m i n a i m p o s i t a s u n t , sed r e s p e c t u d i v e r s o .

Rodzaj i g a t u n e k to nic i n n e g o j a k tylko g ł ę b s z e ujęcie j e d n o s t k i :

G a t u n k i i rodzaje są b o w i e m s a m y m i r z e c z a m i p o s t r z e g a n y m i z m y s ł o w o ,
choć rozważanymi bardziej wnikliwie.

S u n t e n i m [species e t g e n e r a ] ipsa sensibilia, q u a m v i s a c u t i u s c o n s i -


2 1 3
derata .

A d e l a r d j e s t t e ż filozofem p r z y r o d y i p s y c h o l o g i e m . P r z y o m a w i a n i u j e ­
go filozofii p r z y r o d y w a r t o zaznaczyć, ż e j a k o p i e r w s z y myśliciel ś r e d n i o w i e c z ­
n y przytacza o n a r y s t o t e l e s o w s k i d o w ó d istnienia Boga ex motu. C z e r p i ą c w i e l e
z L u k r e c j u s z a , C h a l c y d i u s z a , A m b r o ż e g o , A u g u s t y n a , a zwłaszcza z W i l h e l m a
z C o n c h e s i z I z y d o r a w y z n a j e w kosmologii a t o m i z m p o d o b n y d o d e m o k r y t e j -
s k i e g o . Świat, w e d ł u g n i e g o , to w i e l k i , żywy o r g a n i z m .
W psychologii Adelarda m a m y ciekawe i charakterystyczne połączenie
skrajności. Z j e d n e j s t r o n y pojawia się p l a t o ń s k o - a u g u s t y ń s k i e p r z e ś w i a d c z e -

2 1 2
Adelard, De eodem et dwerso, wyd. Willner, s. 11.
2 1 3
Ibidem, s. 12.
XII. Realiści i antyrealiści 509

n i e o t y m , ż e p e w n e j e s t j e d y n i e w r o d z o n e n a m p o z n a n i e u m y s ł o w e , na k t ó r e
z m y s ł y n i e mają ż a d n e g o w p ł y w u .

0 p r z e w r o t n e o d w r ó c e n i e rzeczy, nic p r z e c i e ż p e w n i e j s z e g o od r o z u m u
1 n i c b a r d z i e j k ł a m l i w e g o od zmysłów.

O p e r v e r s a r e r u m c o n v e r s i o , c u m nihil r a t i o n e c e r t i u s , nihil s e n s i b u s fal-


214
lacius .

W ł a d z e d u s z y n i e różnią się od samej duszy, która j e s t substancją nieza­


leżną od ciała i siłą związaną z ciałem. Z drugiej strony A d e l a r d c h c e lokalizować
w ciele funkcje d u s z y p o d w p ł y w e m d o k t r y n fizjologicznych K o n s t a n t y n a Afry­
k a ń c z y k a , G a l e n a i H i p o k r a t e s a . I n t e r e s u j e go r ó w n i e ż psychologia p o r ó w n a w ­
cza, t o t e ż p y t a , czy z w i e r z ę t o m przysługuje d u s z a n i e m a t e r i a l n a . A d e l a r d a cha­
r a k t e r y z u j e śmiałość myśli, zwalcza on z b y t n i u c i s k a u t o r y t e t u , k t ó r y p o r ó w n u ­
j e d o u z d y (capistrum); t e n m o t y w p o w t ó r z y się p ó ź n i e j u R o g e r a Bacona.

4. Izaak ze Stella
P s y c h o l o g i a a u g u s t y ń s k a r e p r e z e n t o w a n a j e s t w X I I w. p r z e z I z a a k a z e Stella
i A l c h e r a z C l a i r v a u x . N a z w i s k a te są ze sobą związane, g d y ż o b y d w a j a u t o r z y
k o r e s p o n d o w a l i z e sobą.
I z a a k urodził się w Anglii, s t u d i o w a ł w e Francji, został m n i c h e m cyster­
s k i m w C l a i r v a u x , g d z i e p o z n a ł św. B e r n a r d a , w r e s z c i e o p a t e m c y s t e r s ó w
w Stella w P o i t o u ( 1 1 4 7 - 1 1 6 9 ) .
O p r ó c z k a z a ń , w k t ó r y c h p o d w p ł y w e m P s e u d o - D i o n i z e g o i św. A n z e l m a
p r z e p r o w a d z a p r ó b y d o w o d u istnienia Boga ( B ó g j e s t supersubstantid), napisał
t e ż list d o A l c h e r a z C l a i r v a u x : Epistoła ad guendam farniliarem suum de anima.
P r a w i e na p e w n o u c h o d z ą c y za p i s m o A u g u s t y n a i b a r d z o p o p u l a r n y Liber de
spiritu et anima j e s t o d p o w i e d z i ą Alchera na t e n list. J u ż św. T o m a s z twierdził,
215
że a u t o r e m o w e g o Liber j e s t j a k i ś c y s t e r s .
W swoich p o g l ą d a c h p s y c h o l o g i c z n y c h j e s t Izaak z d e c y d o w a n i e a u g u s t y -
nistą p r z y j m u j ą c y m p e w n e e l e m e n t y a r y s t o t e l e s o w s k i e . U z n a j e o n i s t n i e n i e
t r z e c h rodzajów b y t ó w : Boga - najlepiej p r z e z nas p o z n a w a l n e g o , ciała - najgo­
rzej dla nas p o z n a w a l n e g o i duszy, która znajduje się p o m i ę d z y n i m i ; p o z n a j e
s a m a s i e b i e i z a r a z e m j e s t p o d o b i z n ą w s z y s t k i e g o (similitudo omnium), jak
t w i e r d z i ł A r y s t o t e l e s . D u s z a m a swój w i e r z c h o ł e k (summum), k t ó r y m zbliża się
d o Boga i swoje d n o (imum), k t ó r e zbliża d u s z ę d o ciała. O w o (imum) duszy, czy­
li phantasticum animae, w y k a z u j e p o d o b i e ń s t w o w c z ł o w i e k u d o s z c z y t o w y c h
p r z e j a w ó w ciała, d o sensualitas carnis. D z i ę k i t e m u p o d o b i e ń s t w u mogą się j e d ­
n o c z y ć p r z e c i w n e s o b i e e l e m e n t y , j a k i m i są d u s z a i ciało, i t w o r z y ć j e d n o ś ć o s o -

2 1 4
Ibidem, s. 13.
2 1 5
Tomasz z Akwinu, In Sententiarum, IV, 44, 4, 3.
Średniowiecze 510

b o w o ś c i . D z i a ł a n i e d u s z y d o k o n u j e się p o p r z e z d y n a m i c z n ą t r i a d ę , na którą
składają się: p o p i e r w s z e , c z ę ś ć p o z n a w c z a (rationalis); p o d r u g i e , c z ę ś ć u c z u ­
ciowa zawierająca c z ę ś ć pożądliwą (concupiscibilis) i g n i e w l i w ą (irascibilis).
W teorii p o z n a n i a Izaak m i e s z a a u g u s t y n i z m i a r y s t o t e l i z m . W y r ó ż n i a
z m y s ł c i e l e s n y (sensus corporeus) oraz w y o b r a ź n i ę (imaginatio), k t ó r e ujmują to,
co s z c z e g ó ł o w e i c i e l e s n e ; r o z u m (ratio), ujmujący to, co w b y t a c h s z c z e g ó ł o ­
w y c h , s t a n o w i o ich j e d n o ś c i . R o z u m w y o d r ę b n i a t ę j e d n o ś ć drogą abstrakcji.
W t y m e l e m e n c i e j e g o d o k t r y n y w i d a ć wielki w p ł y w A b e l a r d a . S t a n o w i s k o Iza­
a k a m o ż n a u z n a ć za p r z y g o t o w a n i e r e a l i z m u u m i a r k o w a n e g o w i e l k i e j schola­
s t y k i . K o l e j n y e t a p p o z n a n i a n a l e ż y d o i n t e l e k t u (intellectus), a d o t y c z y j e s t e s t w
n i e c i e l e s n y c h znajdujących się poza przestrzenią, ale w czasie. W ł a d z e p o z n a w ­
c z e w i e ń c z y i n t e l i g e n c j a (intelligentia), która p o z n a j e źródło w s z e l k i e g o świa-
tła-Boga. T e n ostatni etap poznania wkracza w porządek nadprzyrodzony, po-
zaczasowość, z s t ę p o w a n i e teofanii.
Charakterystyczne w tym wszystkim jest zespolenie arystotelizmu (ab­
strakcja w p o r z ą d k u p r z y r o d z o n y m ) z a u g u s t y n i z m e m (iluminacja w p r o w a d z o ­
na w p o r z ą d e k n a d p r z y r o d z o n y działania inteligencji).

5. Alcher z Clairvaux
A l c h e r (Alcherius) z C l a i r v a u x j e s t u z n a w a n y za a u t o r a Liber de spiritu et anima,
k t ó r y cieszył się d u ż y m z n a c z e n i e m , a opierał, j a k w i e m y , g ł ó w n i e na r o z p r a w i e
A l k u i n a De animae ratione ad Eulaliam virginem. O p r ó c z A l k u i n a A l c h e r p r z y t a ­
cza liczne f r a g m e n t y z A u g u s t y n a , Boecjusza, M a k r o b i u s z a , Izydora, Kasjodora
itd. W p o g l ą d a c h s w y c h n i e różni się od Izaaka ze Stella. W y s t ę p u j e u n i e g o ty­
p o w e dla ó w c z e s n y c h m e t a f i z y k i psychologii z m i e s z a n i e a u g u s t y n i z m u z ary­
stotelizmem; s p o t y k a m y formuły augustyńskie i arystotelesowskie, z tym że
a r y s t o t e l e s o w s k i e na ogół n i e są właściwie r o z u m i a n e .
A l c h e r t w i e r d z i , ż e w ł a d z e d u s z y n i e różnią się od niej; z m y s ł y to w ł a d z e
ZX6
s a m e j d u s z y (anima per corpus videt) . W ł a ś c i w e p r z e d m i o t y s a m e g o p o z n a n i a
to d u s z a i Bóg; d u s z a p o z n a j e w p r o s t samą siebie, a Boga p r z e z bożą illustratio.
U m y s ł to w ł a d z a , k t ó r a p r z e p r o w a d z a a b s t r a k c j ę . D u s z ę p o r ó w n u j e d o p a ń s t w a
b o ż e g o , k t ó r e j e s t u w i ę z i o n e w ciele. D u s z a k o c h a ciało, c h o ć u t r u d n i a jej o n o
r o z w i n i ę c i e s w y c h w ł a ś c i w y c h działań.

S t o w a r z y s z o n a z n i m , c h o ć t o w a r z y s t w o to czyni ją ociężałą, w t r u d n y m
d o w y r a ż e n i a s t a n i e k o c h a j e , k o c h a swoje w i ę z i e n i e .

Sociata n a m ą u e illi, licet e i u s s o c i e t a t e p r a e g r a v e t u r , ineffabili tamen


2 1 7
c o n d i t i o n e diligit illud; a m a t c a r c e r e m s u u m .

2 1 6
Alcher z Clairvaux, De spiritu et anima, Z (PL 40, 781).
2 1 7
Ibidem, 14 ( P L 40, 789).
R O Z D Z I A Ł XIII

Alan z Lille
C i e k a w ą , oryginalną i b a r d z o c h a r a k t e r y s t y c z n ą dla w s z e c h s t r o n n o ś c i X I I w.
j e s t p o s t a ć A l a n a z L i l l e ( a b Insulis). M a ł o w i e m y o j e g o życiu. Urodził się o k o ­
ło 1128 r. w L i l l e . Uczył w P a r y ż u , p r z e b y w a ł w M o n t p e l l i e r . W 1179 r. u c z e s t ­
niczył w I I I S o b o r z e L a t e r a ń s k i m . Był c y s t e r s e m . Walczył z a l b i g e n s a m i . Z m a r ł
w 1202 r. w o p a c t w i e C i t e a u x . Z a k r e s j e g o z a i n t e r e s o w a ń i w p ł y w u o d z w i e r c i e ­
dla n a d a n y m u t y t u ł D o k t o r P o w s z e c h n y ( D o c t o r Universalis).
N a j w a ż n i e j s z e p i s m a Alana to: De fide catholica contra haereticos, k t ó r e j a u ­
t e n t y c z n o ś ć się k w e s t i o n u j e ; jej IV księga s k i e r o w a n a j e s t p r z e c i w w a l d e n s o m ,
ż y d o m i m a h o m e t a n o m . Regu/ae theologicae wyrażają t e n d e n c j e d o a k s j o m a t y z a -
cji teologii (jak u Mikołaja z A m i e n s ) . Alan w s p i e r a się na De hebdomadibus B o ­
ecjusza, a s a m t y t u ł j e g o d z i e ł a p o c h o d z i z Boecjusza, k t ó r y r e g u ł y t e o l o g i c z n e
n a z y w a hebdomada. T e r e g u ł y k i e r o w a n e są j u ż d o z a a w a n s o w a n y c h . Anticlau-
dianus to s ł y n n y p o e m a t s t a n o w i ą c y ogólną e n c y k l o p e d i ę . W z o r e m jej p l a n u
był M a r c j a n C a p p e l l a , B e r n a r d Silvestris i C l a u d i a n Rufin ( p o e t a a l e k s a n d r y j -
s k o - r z y m s k i z IV w. p o C h r y s t u s i e ) , k t ó r e g o z a p a t r y w a n i a Alan zwalcza; stąd ty­
tuł Antic/audianus l u b Antirufinus. M a m y tu u t o p i ę d o s k o n a ł e g o c z ł o w i e k a i róż­
n e a l e g o r i e w y p r z e d z a j ą c e D a n t e g o , na k t ó r e g o Alan w y w a r ł silny w p ł y w samą
b u d o w ą p o e m a t u . De planetu naturae to p o e m a t na w z ó r O pocieszeniu Boecjusza,
k t ó r e Alan znał d o b r z e . N a t u r a b o l e j e nad z e p s u c i e m c z ł o w i e k a i nad z ł e m j e ­
go życia. U t w ó r t e n w y w a r ł w p ł y w na Roman de la rose.
M o ż e z w i e l k i e j p o k o r y Alan uważał s a m e g o s i e b i e za ś l e p c a i e k l e k t y k a .
I s t o t n i e n a j e g o p o g l ą d y działają b a r d z o liczne i r o z b i e ż n e w p ł y w y : C h a r t r e s ,
p i t a g o r e i z m , p l a t o n i z m , a r y s t o t e l i z m . Z n a ł De unitate G u n d i s a l v i e g o i Księgę
o przyczynach, k t ó r e przytacza j a k o j e d e n z p i e r w s z y c h . N i e miała n a ń w p ł y w u
myśl a r a b s k a . C h o c i a ż j e s t p r z e c i w n i k i e m w s z e c h w ł a d z y logiki ( s y m b o l e m jej
j e s t d z i e w i c a w y b l a d ł a w s k u t e k n o c y b e z s e n n i e s p ę d z o n y c h na s t u d i a c h ) , to
j e d n a k u w a ż a , ż e w e w s z y s t k i c h n a u k a c h , a w i ę c i w teologii m u s i p a n o w a ć m e ­
t o d a d e d u k c y j n a , w y s t ę p u j ą c a najwyraźniej w m a t e m a t y c e . O s t o s u n k u rozu­
m u do autorytetu wiele mówi jego słynne powiedzenie:

P o n i e w a ż a u t o r y t e t m a n o s z w o s k u , to z n a c z y m o ż e się skłaniać d o róż­


n y c h z d a ń , n a l e ż y się o p i e r a ć na r o z u m o w a n i a c h .

Q u i a auctoritas c e r e u m h a b e t n a s u m , id est in d i v e r s u m p o t e s t flecti s e n -


2 1 8
sum, rationibus r o b o r e n d u m e s t .

W p o g l ą d a c h m e t a f i z y c z n y c h Alana natrafiamy na t a k częstą w X I I w.


mieszaninę e l e m e n t ó w arystotelesowskich z platońskimi. Arystotelesowskiego

Alan z Lille, De fide catholica contra haereticos sui temporis, I, 30 ( P L 210, 333A).
Średniowiecze 512

p o c h o d z e n i a są pojęcia kategorii, osobowości, c z t e r e c h p r z y c z y n , a p l a t o ń s k i e ­


go r o z u m i e n i e m a t e r i i j a k o p i e r w o t n e g o c h a o s u (chaos antiguum). G i l b e r t z la
P o r r ć e i J a n z S a l i s b u r y oddziałali na u m i a r k o w a n e s t a n o w i s k o Alana w k w e s t i i
p o w s z e c h n i k ó w . Pozostając w k r ę g u silnego p r o m i e n i o w a n i a szkoły w C h a r ­
tres, z e ś r o d k o w u j e Alan te filiacje, k t ó r e kształtowały jej u m y s ł o w o ś ć , a w i ę c
p i t a g o r e j s k o - h e r m e t y c z n ą s p e k u l a c j ę na t e m a t liczb, zwłaszcza p o p r z e z Askle­
piosa A p u l e j u s z a . O d b i j a się to zwłaszcza w analizie Trójcy i b o ż e j j e d n o ś c i .
O w e s p e k u l a c j e l i c z b o w e t ł u m a c z y ć mają Trójcę, k t ó r e j z n a j o m o ś ć była rów­
n i e ż o b j a w i o n a p o g a n o m . W r o z w a ż a n i a c h nad j e d n o ś c i ą znać w y r a ź n i e k o n ­
c e p c j e T e o d o r y k a z C h a r t r e s (Bóg j e s t j e d n o ś c i ą ) . Alan p r z e k a z u j e formuły,
k t ó r e rozchodzą się w ś r ó d myślicieli ś r e d n i o w i e c z n y c h j a k o t e z y A u g u s t y n a :

J e d n o ś ć rodzi j e d n o ś ć i zwraca miłość d o s a m e j s i e b i e .

M o n a s g i g n a t m o n a d e m e t in se s u u m reflectit a r d o r e m .

Bóg jest sferą duchową, której ś r o d e k jest w s z ę d z i e , a powierzchnia nigdzie.

D e u s est s p h a e r a intelligibilis, c u i u s c e n t r u m u b i ą u e , c i r c u m f e r e n t i a n u -
nąuam.

Walcząc z herezją w a l d e n s ó w Alan m u s i a ł w y s t ę p o w a ć p r z e c i w m a t e r i a ­


lizmowi katarów. T o o d b i ł o się na j e g o psychologii. A k c e n t u j e on n i e z ł o ż o n o ś ć ,
n i e m a t e r i a l n o ś ć i p r o s t o t ę duszy. D u s z ę n a z y w a formą (ale nie w z n a c z e n i u ary-
s t o t e l e s o w s k i m ) . D u s z a j a k o forma łączy się z c i a ł e m p r z e z z a ś l u b i n y (connu-
bium), o d b y w a się to w myśl zasad h a r m o n i i liczb i przy p o m o c y t c h n i e ń fizycz­
n y c h (spiritus physicus).
U m y s ł Alana c e c h u j e z a m i ł o w a n i e d o p o l e m i k , na co w p ł y w miały walki
z h e r e z j a m i , a t a k ż e w i e l k i e u z n a n i e dla m e t o d y d e d u k c y j n e j , którą stosuje d o
teologii. D z i ę k i t e m u krystalizuje się coraz wyraźniej teologia s p e k u l a t y w n a , na­
wiązująca do A b e l a r d a . Alan j e s t jej k o r y f e u s z e m i i d e ę tę p r z e k a z u j e w i e k o w i
trzynastemu.
U c z n i e m b e z p o ś r e d n i m Alana z Lille był R a d u l f z L o n g o C a m p o ( d e
L o n g c h a m p s ) , a u t o r z p r z e ł o m u X I I i X I I I w., k t ó r y w d u c h u E r i u g e n y , w z o r u ­
jąc się na j e g o k o m e n t a r z u d o P s e u d o - D i o n i z e g o , k o m e n t u j e Anticlaudianusa
(1216 r.). Z n a ł o n t e ż Reguły. Ale c h o ć R a d u l f działa w k r ę g u ś r o d o w i s k a C h a r ­
t r e s - s z c z e g ó l n i e c i e k a w e są j e g o teoria n a u k , pojęcia e k s t a z y g ó r n e j
( u b ó s t w i e n i e ) i d o l n e j ( z e z w i e r z ę c e n i e l u b z d i a b l e n i e ) - to j e d n a k n a l e ż y j u ż
d o n o w e g o stulecia. Z n a 0 duszy Arystotelesa, A w i c e n n ę , Awerroesa. E l e m e n ­
ty a r y s t o t e l e s o w s k i e j analizy w p r o w a d z a d o s w e g o k o m e n t a r z a d o Anticlau­
dianusa.
W p ł y w A l a n a sięga i dalej: Anticlaudianusa k o m e n t u j e p r z e d r o k i e m 1231
Wilhelm z Auxerre.
R O Z D Z I A Ł XIV

Naśladowcy
Anzelma z Canterbury
A b y ująć całość twórczości filozoficznej X I I w., m u s i m y j e s z c z e o m ó w i ć : zbli­
ż o n e d o filozofii i teologii k o n c e p c j e p r a w n i c z e , s z k o ł ę św. W i k t o r a , filozofię
mistyczną, p r ą d y h e t e r o d o k s y j n e w s t o s u n k u d o myśli k a t o l i c k i e j , p a n t e i z m ,
m a t e r i a l i z m , filozofię b i z a n t y ń s k ą , arabską, żydowską. P r z e d t e m j e d n a k p o ­
w i n n i ś m y się j e s z c z e z a p o z n a ć z g ł ó w n y m i d w u n a s t o w i e c z n y m i a u t o r a m i Summ
i Sentencji. W i e k X I I j e s t o k r e s e m w y p r a c o w y w a n i a stylu w i e l k i c h dzieł teolo­
gicznych, prócz p r a c m o n o g r a f i c z n y c h kształtuje się powoli teologia s p e k u l a -
t y w n a , a w niej i filozofia. Z n a m y j u ż szkoły d w u n a s t o w i e c z n e : z w o l e n n i k ó w
A b e l a r d a stosujących j e g o s c h e m a t (fides - caritas - sacramentum), G i l b e r t a z la
P o r r ć e (porrectani). O m ó w i m y o b e c n i e najważniejszych a u t o r ó w Summ i Sentencji.
W p r o s t d o Cur Deus homo nawiązuje o p a t M o n t e c a s s i n o , z w o l e n n i k p a ­
p i e ż a w w a l k a c h o i n w e s t y t u r ę , św. B r u n o n z S e g n i (z Asti) ( 1 0 4 9 - 1 1 2 3 ) . N a p i ­
sał o n l u ź n e k o m e n t a r z e d o Pisma Świętego. B r u n o n p o d k r e ś l a w i e l o z n a c z n o ś ć
w y r a z u ' s u b s t a n c j a ' o r z e k a n e g o o Bogu i s t w o r z e n i a c h , co s t a n o w i zaczątki t e ­
orii analogii.
P o d z d e c y d o w a n y m w p ł y w e m A n z e l m a pozostaje H o n o r i u s z z A u t u n
( A u g u s t o d u n e n s i s ) . Żył o n w p i e r w s z e j p o ł o w i e X I I w., ale m a ł o w i e m y o j e g o
życiu, n a u c z a ł w A u t u n . Był u c z o n y m , p o e t ą i p o p u l a r y z a t o r e m . J e g o Elucida-
rium sive dialogus de summa totius christianae theologiae cieszył się n i e z w y k ł y m p o ­
w o d z e n i e m ( p r z e ł o ż o n y na o s i e m j ę z y k ó w e u r o p e j s k i c h z p o c z ą t k i e m X I I I w.).
H o n o r i u s z u j m u j e w s y l o g i z m y ( a r g u m e n t y pro et contra) m a t e r i a ł d o g m a t y c z n y
i p r z y g o t o w u j e m e t o d ę Sentencji.
P o n a d t o j e s t a u t o r e m n a s t ę p u j ą c y c h dzieł: Ineuitabile - d i a l o g u o w o l n o ­
ści i łasce pozostającego p o d w y r a ź n y m w p ł y w e m A u g u s t y n a i A n z e l m a , j e g o
g ł ó w n a myśl - w o l n e d e c y z j e z n a n e p r z e z Boga wpływają na t o k p r z e z n a c z e n i a ;
De imagine mundi\ Clavisphysicae zawierającego e l e m e n t y e r i u g e ń s k i e ; De cogni-
tione verae vitae - t e k s t u t e o l o g i c z n e g o w z o r o w a n e g o ściśle na Monologionie A n ­
z e l m a . H o n o r i u s z t w i e r d z i w n i m , ż e s t w o r z e n i e r o z p a t r y w a ć m o ż n a na trzy
s p o s o b y : p o p i e r w s z e , w B o g u , w archaetypus mundi w i e l o ś ć j e s t zlana w j e d e n
219
p u n k t {totus hic mundus instat brevissimipuncti intra Deum colligitur) ; po drugie,
w s a m y m s t w o r z e n i u , k t ó r e j e s t j e d n a k c i e n i e m życia i p r a w d y (omnis ista crea­
m
tura est umbra vitae et veritatis) \ p o trzecie, w nas, g d z i e s t w o r z e n i e j e s t
p r z e d m i o t e m p o z n a n i a . P o n a d t o H o n o r i u s z napisał j e s z c z e Speculum Ecclesiae,
k a z a n i a mające w p ł y w na s y m b o l i k ę i ikonografię s z t u k i ś r e d n i o w i e c z n e j .

Honoriusz z Autun, De cognitione verae vitae, 25 (PL 40, 1020).


Honoriusz z Autun, Liber duodecim ąuaestionum, 1 (PL 172, 1178C).
Średniowiecze 514

1. Szkoła w Laon
Z n a m y tę szkołę, k t ó r e j sława ściągała n a w e t u c z n i ó w z krajów słowiańskich. Jej
t w ó r c a m i byli A n z e l m z L a o n i j e g o brat Radulf. A n z e l m u r o d z o n y o k o ł o 1050 r.,
s t u d i o w a ł w B e c p o d k i e r u n k i e m św. A n z e l m a . Z c z a s e m zyskał wielką sławę,
n a z y w a n o go: A n s e l m u s L a u d u n e n s i s albo Scholasticus, M a g i s t e r A n s e l m u s ,
M a g i s t e r D i v i n i t a t i s . J e s t a u t o r e m : Sententiae, Sententiae dwinaepaginae. Jego pi­
s m a stanowiły w z ó r dla A b e l a r d a i są w a ż n e w rozwoju m e t o d y s c h o l a s t y c z n e j .
W teologii s p e k u l a t y w n e j A n z e l m a jest d u ż o e l e m e n t ó w a u g u s t y ń s k i c h
i myśli Eriugeny. Głosił on, że istota boska jest cała w pojedynczych stworzeniach
221
(essentialiter est tota in singularis creaturis) oraz że z N i e g o wszystko (ex ipso omnia) .
A n z e l m u w a ż a , że ciało u t r u d n i a n a m p o z n a n i e Boga, i w y r ó ż n i a trzy wła­
d z e p o z n a w c z e : zmysły, k t ó r e poznają właściwości ciał, ratio ujmującą w y a b ­
s t r a h o w a n ą i s t o t ę , intellectio, czyli intuicję, której n a m b r a k w życiu d o c z e s n y m .
P o z m a r t w y c h w s t a n i u nastąpi p r z e s u n i ę c i e tych w ł a d z wzwyż: z m y s ł y o b e j m ą
rolę ratio, a ratio z m i e n i się w intellectio. W t e d y u j r z y m y Boga w s t w o r z e n i a c h
t a k j a k o g i e ń w r o z ż a r z o n y m żelazie:

P o d o b n i e w o l n o p o w i e d z i e ć o żarzącym się w o g n i u żelazie, w k t ó r y m za


przyczyną w i e l k i e g o rozpalenia ciepła d o s t r z e g a m y b l a s k i p o s t a ć ognia
tak, że n i e w i d z i m y j u ż żelaza.

Similiter d e ferro c a n d e n t e in igne licet dicere, in q u o nimia e x u s t i o n e ca-


2 2 2
loris fulgorem e t f o r m a m ignis d i s c e r n e m u s , u t ferrum n o n a t t e n d a m u s .

2. Uczniowie Abelarda
N a w z g ó r z u św. G e n o w e f y w P a r y ż u w schola artium p o A b e l a r d z i e uczył dia­
l e k t y k i R o b e r t z M e l u n . Z p o c h o d z e n i a A n g l i k u r o d z i ł się p o d k o n i e c X I w.
O k o ł o 1110 r. s t u d i o w a ł w e Francji u H u g o n a ze Św. W i k t o r a i m o ż e u A b e l a r ­
da. W y k ł a d a ł Topiki. J a n z Salisbury m ó w i o n i m , ż e był bystry, z w i ę z ł y i u p r z e j ­
223
m y w d y s k u s j a c h (in responsionibus perspicax, brevis et commodus) . Wiemy, że
w 1142 r. n a u c z a ł d i a l e k t y k i , a p o t e m t a k ż e teologii w M e l u n (stąd n a z y w a n y
R o b e r t e m z M e l u n ) . W 1148 r. j a k o m a g i s t e r teologii r e p r e z e n t o w a ł M e l u n
w r a z z P i o t r e m L o m b a r d e m z Paryża na s y n o d z i e w R e i m s . J e g o u c z n i e m był
św. T o m a s z B e c k e t , a t a k ż e J a n z Kornwalii. W e z w a n y p r z e z T o m a s z a d o A n ­
glii, R o b e r t j a k o b i s k u p H e r e f o r d zmarł w 1168 r.
R o b e r t napisał: Summa sententiarum, Quaestiones de dwina pagina, Quaestio-

2 2 1
Anzelm z Laon, Sententiae dwinae paginae, wyd. F. Bliemetzrieder, s. 4 - 5 .
2 2 2
Ibidem, s. 153.
2 2 3
Jan z Salisbury, Metalogicon, II, 10.
XIV. Naśladowcy Anzelma z Canterbury 515

nes de epistolis Pauli, Sententiae, k t ó r e są g ł ó w n y m j e g o d z i e ł e m . W t e c h n i c e


dzieła w i d a ć w p ł y w y d i a l e k t y k i a r y s t o t e l e s o w s k i e j (skłaniał się d o r e a l i z m u
w s p o r z e o u n i w e r s a l i a ) , a t a k ż e w p ł y w y Sic et non, H u g o n a z e Św. W i k t o r a . R o ­
b e r t a i n t e r e s u j e p r o b l e m s t o s u n k u r o z u m u d o wiary. Wiara m a m i e ć c h a r a k t e r
r o z u m n y . W y r ó ż n i a trzy rodzaje r o z u m i e n i a p r a w d wiary: r o z u m i e n i e słów (in-
telligentia verborum), r o z u m i e n i e rzeczy i istoty g a t u n k ó w (inteligentia rei et spe-
ciei), oraz w i a r ę mającą na c e l u p o z n a n i e (crede, ut intelligas). Wątpliwości są za­
sadą p o s t ę p u , a h e r e z j e są p o t r z e b n e , b y lepiej z r o z u m i e ć Ojców. A l e n a u k i
ś w i e c k i e w y ł a m u j ą c e się s p o d p r a w Pisma są b e z u ż y t e c z n e . R o b e r t był p r z e ­
c i w n i k i e m w e r b a l i z m u , p o s z u k i w a ł i mierzył się z t r u d n y m i z a g a d n i e n i a m i .
W Sentencjach znajdują się r ó w n i e ż c i e k a w e rozważania o czasie. W p ł y w j e g o
dzieł był znaczny, ale u c z n i ó w ściśle za n i m podążających n i e miał. Był w p e w ­
nej opozycji d o P i o t r a L o m b a r d a , który go p r z y ć m i ł sławą.

3. Piotr Lombard
O b e c n i e z a p o z n a m y się z a u t o r e m s e n t e n c j i par excellence, z n a n y m j a k o M a g i ­
ster S e n t e n t i a r u m , P i o t r e m L o m b a r d e m . W e d ł u g l e g e n d y ś r e d n i o w i e c z n e j
trzej najbardziej w p ł y w o w i a u t o r z y d w u n a s t o w i e c z n i byli z r o d z e n i z j e d n e j
m a t k i : P i o t r L o m b a r d , P i o t r C o m e s t o r i Gracjan. Piotr L o m b a r d urodził się
o k o ł o 1100 r. w L u m e l l o k o ł o N a w a r r y w L o m b a r d i i . S t u d i o w a ł w Bolonii,
w k a ż d y m razie znał d o b r z e Dekret Gracjana, a p o t e m w klasztorze Św. Wiktora.
O d 1140 r. nauczał w s z k o l e k a t e d r a l n e j w Paryżu, w 1148 r. wystąpił na s y n o ­
d z i e w R e i m s p r z e c i w G i l b e r t o w i d e la P o r r ć e . M i ę d z y 1150 a 1152 r. u k o ń c z y ł
s ł y n n e dzieło: Libri ąuattuorsententiarum. P o t e m u d a ł się d o R z y m u , g d z i e z a p o ­
znał się z d z i e ł e m O wierze prawdziwej J a n a z D a m a s z k u w p r z e k ł a d z i e B u r g u n -
diusza z Pizy. W 1159 r. wrócił d o Paryża i t a m j a k o b i s k u p zmarł w roku 1160.
C a ł o ś ć c z t e r e c h ksiąg Sentencji o p a r t a j e s t na a u g u s t y ń s k i m p o d z i a l e n a
rzeczy (res) i z n a k i (signa). N a j p i e r w Piotr o m a w i a res n i e b ę d ą c e signa i n n y c h
rzeczy: p o p i e r w s z e , p r z e d m i o t n a s z e g o s z c z ę ś c i a - B o g a (ks. I); p o d r u g i e , s t w o ­
rzenia j a k o ś r o d e k w dojściu d o Boga i szczęścia (ks. II); p o t r z e c i e , c n o t y j a k o
p r z e d m i o t y szczęścia i ś r o d k i osiągnięcia go; l u d z i e i aniołowie: s t w o r z e n i a p o ­
w o ł a n e d o szczęśliwości (ks. I I I ) . P o t e m zaś zajmuje się s a k r a m e n t a m i , k t ó r e są
signa, czyli s y m b o l a m i (ks. IV).
C h o ć Sentencje L o m b a r d a są realizacją programu stworzenia literatury sen-
tencyjnej, to j e d n a k t r u d n o zrozumieć, co spowodowało ich niebywałą popular­
ność. L o m b a r d cieszy się wielką powagą, czego d o w o d e m są chociażby j e g o p o d o ­
bizny w rękopisach (na przykład w Biblioteca M e d i c e o L a u r e n t i a n a w e Florencji).
L o m b a r d to u m y s ł u m i a r k o w a n y , w y s o k o ceniący a u t o r y t e t , i k o m p i l a -
cyjny. T r e ś c i filozoficzne odsuwają się u n i e g o na dalszy p l a n , są z b l i ż o n e d o
d o g m a t ó w i m a ł o o r y g i n a l n e . P o d o b n i e rzecz m a się i z samą teologią. J e d n a k ­
ż e P i o t r stworzył całość i n t e l e k t u a l n i e zapładniającą, b o p o d d a ł się w p ł y w o m
Średniowiecze 516

b a r d z o w y b i t n y c h u m y s ł ó w : A b e l a r d a , H u g o n a z e Św. W i k t o r a , Gracjana, J a n a
z D a m a s z k u (dwóch ostatnich wykorzystuje jako pierwszy), Augustyna. Zale­
t a m i Sentencji są d o b r a s y s t e m a t y z a c j a całości, j a s n e r a m y d y d a k t y c z n e i t e m a ­
ty d o studiów, w y k l u c z e n i e z b ę d n y c h c i e k a w o s t e k , w i e l k a c z e ś ć dla p o w a g i O j ­
c ó w i b a r d z o l i c z n e ich cytaty (zwłaszcza A u g u s t y n a ) , c h o ć b r a k p e ł n e g o wyja­
ś n i e n i a r ó ż n i c w ich p o g l ą d a c h . P i o t r m a d u ż e w y c z u c i e w s p ó ł c z e s n e j
problematyki.
P o z a w e w n ę t r z n y m i walorami t e k s t u na j e g o p o p u l a r n o ś ć w p ł y n ą ł w a ż n y
c z y n n i k z e w n ę t r z n y , m i a n o w i c i e IV S o b ó r L a t e r a ń s k i (1215) p o t ę p i a j ą c n a u k ę
o p a t a J o a c h i m a z F i o r e , orzekł:

M y zaś, przyjmując ś w i ę t y sobór, w i e r z y m y i w y z n a j e m y z P i o t r e m L o m ­


bardem.

N o s a u t e m , sacro a p p r o b a n t e concilio, c r e d i m u s e t c o n f i t e m u r c u m P e -
2 2 4
tro L o m b a r d o .

4. Następcy Lombarda
Zrazu m e t o d a L o m b a r d a spotkała się z dużą opozycją, g ł ó w n y m jej p r z e c i w n i ­
k i e m był Jan z Kornwalii ( C a r n u b i e n s i s ) , u c z e ń L o m b a r d a w Paryżu. N a p i s a ł Eu-
logium - w a ż n e j a k o źródło d o p o z n a n i a historii życia u m y s ł o w e g o X I I w. Nastrój
n i e p r z y c h y l n y u t r z y m y w a ł się j e d n a k k r ó t k o i j u ż w X I I w. pojawiają się na­
śladowcy L o m b a r d a , k t ó r e g o sława trwa przez cztery w i e k i . R a m a formalna Sen­
tencji L o m b a r d a staje się klasyczna, a k o m e n t a r z e d o nich mnożą się n i e b y w a l e
(sam X I I I w. zna ich setki). O s t a t n i w y b i t n y k o m e n t a r z p o c h o d z i z 1613 r.
P i e r w s z y k o m e n t a r z d o Sentencji L o m b a r d a napisał w d r u g i e j p o ł o w i e
X I I w. P i o t r C o m e s t o r ( M a n d u c a t o r , T r e c e n s i s ) , o b o k L o m b a r d a n a j w y b i t n i e j ­
sza p o s t a ć s z k o ł y p a r y s k i e j . Urodził się w T r o y e s . Był k a n c l e r z e m w P a r y ż u od
1164 r. W latach 1 1 6 8 - 1 1 7 8 uczył t a m ż e , u m a r ł m i ę d z y 1178 a 1185 r. O t r z y m a ł
p r z y d o m e k Magister Historiarum dzięki s w e m u g ł ó w n e m u dziełu, stanowiące­
m u h i s t o r y c z n o - a r c h e o l o g i c z n y w s t ę p d o Biblii: Historia scbolastica. J e s t p o n a d ­
to a u t o r e m z b i o r u s e n t e n c j i w z i ę t y c h z W i l h e l m a z C h a m p e a u x , A n z e l m a z L a ­
o n i Liber Pancrisis. Historia scholastica bywała k o m e n t o w a n a i cieszyła się sławą.
C o m e s t o r stosował w niej k o m e n t a r z moralno-biblijny.
N a j w i e r n i e j s z y m u c z n i e m L o m b a r d a i g ł ó w n y m p r o p a g a t o r e m j e g o Sen­
tencji był P i o t r z P o i t i e r s . Profesor teologii w P a r y ż u i k a n c l e r z z N o t r e D a m e ,
za j e g o k a n c l e r s t w a z j e d n o c z y ł się U n i w e r s y t e t P a r y s k i . U m a r ł w 1205 r.
J e g o dzieła to Sententiarum libri quinque, Glossulae super Sententias - k o ­
m e n t a r z e d o L o m b a r d a p o w s t a ł e p r z e d 1175 r., a w i ę c w s p ó ł c z e s n e ze szkołą

Collectio conciliorum, wyd. Mansi, t. XXII, kol. 983.


XIV. Naśladowcy Anzelma z Canterbury 517

w T o l e d o . W i d a ć w n i c h d u ż ą łączność teologii z logiką a r y s t o t e l e s o w s k ą .


W nich pojawia się t e ż p i e r w s z a c h r o n o l o g i c z n i e w z m i a n k a o Metafizyce A r y s t o ­
telesa. Glossulae p r z y c z y n i ł y się z n a c z n i e d o popularyzacji myśli L o m b a r d a . K o ­
m e n t a r z t e n j e s t lepiej u s y s t e m a t y z o w a n y niż p i e r w o w z ó r L o m b a r d a , bardziej
r o z w i n i ę t e są d o w o d y istnienia Boga. Piotr twierdzi, że s u b s t a n c j e i przypadłości
nie istnieją s a m e przez się {a se), ż e byt złożony z części nie m o ż e istnieć per se.
P i o t r z Poitiers i w i e l u a u t o r ó w pracujących w orbicie j e g o w p ł y w ó w
p o d e j m u j ą w y s i ł e k pracy n a d teologią s p e k u l a t y w n ą . Wybitną i n d y w i d u a l n o ś c i ą
należącą d o t e g o k i e r u n k u był S z y m o n z T o u r n a i (lata 1 1 3 0 - 1 2 0 1 ) . T w i e r d z i on,
że filozofia m a s e n s t y l k o w t y m s t o p n i u , w j a k i m służy p o t r z e b o m interpretacji
d o g m a t u . W e w s t ę p i e d o swojego Wykładu Symbolu atanazjańskiego pisze:

U A r y s t o t e l e s a r o z u m j e s t d o w o d e m dla wiary, ale u C h r y s t u s a wiara j e s t


d o w o d e m dla r o z u m u . D l a t e g o A r y s t o t e l e s m ó w i : poznaj i wierz, a C h r y ­
stus: wierz i poznaj.

A p u d A r i s t o t e l e m a r g u m e n t u m est ratio faciens f i d e m . S e d a p u d C h r i -


s t u m a r g u m e n t u m e s t fides faciens r a t i o n e m . U n d e A r i s t o t e l e s : i n t e l l i g e
225
et crede. Sed Christus: crede et intelliges .

P r o b l e m r o z u m - w i a r a u S z y m o n a zaostrza się. P i e r w s z y raz stawia się p y ­


t a n i e , czy t e g o s a m e g o m o ż e d o t y c z y ć i wiara, i w i e d z a . Krzyżują się t u w p ł y ­
w y L o m b a r d a , porretariczyków, E r i u g e n y ; c y t o w a n a j e s t Fizyka A r y s t o t e l e s a .
M u s i a ł m i e ć S z y m o n p r z e c i w n i k ó w , którzy z a p e w n e n i e r o z u m i e l i j e g o s t a n o ­
w i s k a . M o ż e t e ż t k w i j a k i e ś ź d ź b ł o p r a w d y w krążących o n i m n i e p r z y c h y l n y c h
o p o w i e ś c i a c h , w e d l e k t ó r y c h miał o n wygłosić z d a n i e o t r z e c h b a ł a m u t a c h ,
k t ó r y m i mieli b y ć M o j ż e s z , C h r y s t u s i M a h o m e t .
P o d w p ł y w e m Piotra z Poitiers znajdował się również P i a e p o s i t i n u s z C r e -
m o n y ( P r ć v o s t i n ) , z w o l e n n i k drogi s p e k u l a t y w n o - d i a l e k t y c z n e j . Był o n profeso­
r e m teologii w Paryżu, w M o g u n c j i , a wreszcie, aż d o 1210 r. k a n c l e r z e m w Pary­
żu. Z m a r ł około 1231 r. Piotr jest a u t o r e m Summa theologica (Summa de Psalterio
i Summa contra haereticos catharos), którą charakteryzuje b o g a c t w o t e m a t y c z n e
i m a t e r i a ł o w e . S u m m a w y k o r z y s t u j e s c h e m a t ąuaestio, d o t y k a p r o b l e m u analogii.
M o ż n a b y wyliczyć j e s z c z e b a r d z o w i e l u a u t o r ó w Sentencji i Summ, w y ­
m i e n i m y dwóch bardziej znanych i wybitnych. Pierwszym jest Piotr Cantor,
a u t o r c i e k a w e j t e o l o g i c z n o - b i b l i j n e j e n c y k l o p e d i i Summa Abel, w k t ó r e j p o s ł u ­
guje się disputatio. J e s t w y z n a w c ą teologii p r a k t y c z n o - a s c e t y c z n e j .
A n g l i k i e m s t u d i u j ą c y m w O k s f o r d z i e i w P a r y ż u był R o b e r t C o u r c o n ,
(zginął w 1218 r. przy o b l ę ż e n i u D a m i e t t y ) , k a r d y n a ł od 1212 r. J e d e n z p i e r w ­
szych o r g a n i z a t o r ó w U n i w e r s y t e t u P a r y s k i e g o , k t ó r e g o był k a n c l e r z e m (jako
legat p a p i e s k i z a t w i e r d z i ł w 1215 r. zakaz w y k ł a d a n i a Metafizyki i Fizyki A r y s t o ­
t e l e s a n a U n i w e r s y t e c i e P a r y s k i m ) . J e g o z a i n t e r e s o w a n i a s k u p i a ł y się g ł ó w n i e
na teologii m o r a l n e j i p r a w i e .

Cyt. za B, Geyer, Diepatristische undscholastische Philosophie, s. 279.


R O Z D Z I A Ł XV

Teoretycy prawa
B u d z ą c e się coraz żywiej zainteresowania etyczno-prawne w teologii spekulatywnej
i filozofii każą n a m choć pobieżnie zaznajomić się z rozwojem prawa w X I i X I I w.
N a j d a w n i e j s z e zbiory k a n o n ó w (zasad prawa kościelnego) pochodzą z X I w. W y ­
różnić w nich m o ż n a trzy grupy: reńską r e p r e z e n t o w a n ą przez Burcharda z Wor­
macji ( X - X I w.), który był a u t o r e m zbioru k a n o n ó w składającego się z d w u d z i e ­
stu ksiąg, z tej tradycji wywodzą się zbiory reguł p r a w n y c h z w a n e później notabi-
lia l u b Brocarda, Brocardica, Procarda\ gregoriańską, której czołowymi postaciami
byli G r z e g o r z V I I i D e u s d e d i t ; francuską na czele ze św. I w o n e m z C h a r t r e s . I w o
urodził się o k o ł o 1040 r. koło Beauvais, był u c z n i e m Lanfranka, zmarł w 1116 r.
w C h a r t r e s . J e s t a u t o r e m Decretum i Polycarpus. Wywarł d u ż y w p ł y w na Sic et non
Abelarda, a z a r a z e m d z i ę k i n i e m u wprowadził zasady filozoficzne d o p r a w a ka­
n o n i c z n e g o i dążył d o ustalenia konkordancji w t e k s t a c h Ojców.
X I I w. to o k r e s r o z k w i t u h a n d l u i miast, co w z m o g ł o z a i n t e r e s o w a n i e pra­
w e m , g ł ó w n i e r z y m s k i m Corpus iuris civilis. G ł ó w n y m o ś r o d k i e m o d r o d z e n i a
s t u d i ó w p r a w n i c z y c h była Bolonia, ale powstają i i n n e c e n t r a : M o n t p e l l i e r ,
O r l e a n , a r ó w n i e ż s z k o ł y w Anglii. W i e l u k o m e n t a t o r ó w o p r a c o w u j e i wyjaśnia
p r a w o c y w i l n e . J e d n y m z p i e r w s z y c h w i e l k i c h p r a w n i k ó w b o l o ń s k i c h był P e p o
( X I - X I I w.), p r z y ć m i o n y sławą następcy, I r e n e u s z a Glossatora, k t ó r y u c h o d z i za
w ł a ś c i w e g o f u n d a t o r a s t u d i u m b o l o ń s k i e g o . I n n e w a ż n e p o s t a c i e to c z t e r e j
d o k t o r o w i e , glossatorzy i d o r a d c y Barbarossy. T o ś r o d o w i s k o w y d a ł o j e s z c z e
Glossa ordinaria A c c u r s i u s a .
N a j w i ę c e j e l e m e n t ó w w a ż n y c h filozoficznie z n a l e ź ć m o ż n a j e d n a k
w p r a w i e k a n o n i c z n y m . Bolonia była n i e tylko o ś r o d k i e m r o z k w i t u p r a w a
r z y m s k i e g o , ale i k o ś c i e l n e g o . N a j w y b i t n i e j s z y z k a n o n i s t ó w Gracjan, k a m e d u -
ła pracujący w Bolonii, o k o ł o 1140 r. napisał dzieło Decretum, czyli Concordantia
discordantium canonum, k t ó r e s p e ł n i ł o taką rolę w d z i e d z i n i e prawa, j a k Senten­
cje L o m b a r d a w teologii. Decretum - to p i e r w s z a c z ę ś ć Corpus iuris canonici,
k t ó r e g o drugą c z ę ś ć stanowią Decretalia. N a j w a ż n i e j s z e z p u n k t u w i d z e n i a filo­
zoficznego j e s t k s z t a ł t u j ą c e się powoli p o j ę c i e p r a w a natury. P o d z i a ł p r a w a b i e ­
rze Gracjan od I z y d o r a i dzieli p r a w o na n a t u r a l n e , p r a w o n a r o d ó w i c y w i l n e (ius
naturale, gentium, civile). P r a w o n a t u r y określa tak:

P r a w e m n a t u r a l n y m j e s t to, co zawiera się w p r a w i e i E w a n g e l i i , d z i ę k i


k t ó r e m u k a ż d y rozkazuje i n n e m u czynić to, co c h c e , b y j e m u c z y n i o n o ,
i zakazuje i n n e m u tego, czego nie chce, by j e m u czyniono.

Ius naturale est, q u o d in lege e t Evangelio continetur, q u o q u i s q u e i u b e t u r


226
alii facere, q u o d sibi vult fieri, et p r o h i b e t u r alii facere, q u o d sibi nolit f i e r i .

Corpus iuris canonici, wyd. Friedberg, t. I, s. 1.


XV. Teoretycy prawa 519

N i e z m i e n n e j e s t t y l k o p r a w o natury, n a t o m i a s t p r a w o n a r o d ó w i c y w i l n e
podlegają z m i a n o m .
N a s t ę p c ą G r a c j a n a j e s t Rufin, który i n t e r p r e t u j e i n a u c z a p r a w a w e d ł u g
Dekretu Gracjana, a u t o r Summa decretorum. W p r a w i e n a t u r y w y r ó ż n i a on: man-
data,prohibitiones, demonstrationes. T o p r z y g o t o w a n i e d o s ł y n n e j Glossa ordinaria
J a n a N i e m c a ( I o a n n e s T e u t o n i c u s ) ( f l 2 1 5 r.). W y s t ę p u j ą w niej c z t e r y z n a c z e ­
nia p r a w a n a t u r y : p o p i e r w s z e , m o ż e o n o o z n a c z a ć d ą ż e n i a k a ż d e g o b y t u
do wytworzenia bytu j e m u podobnego; po drugie, dążenie wspólne człowie­
kowi i z w i e r z ę c i u ; p o t r z e c i e , r o z u m n e d ą ż e n i e c z ł o w i e k a ; p o c z w a r t e , zasa­
dy Dekalogu.
N a m a r g i n e s i e p r o b l e m u p r a w a n a t u r y pojawia się d e l i k a t n a k w e s t i a wła­
sności p r y w a t n e j , k t ó r a rzuci światło na dalszy rozwój pojęcia p r a w a natury.
Opierając się na św. P a w l e i Dziejach apostolskich, twierdził Gracjan, ż e w ł a s n o ś ć
p r y w a t n a p o w s t a ł a z e zwyczaju, a n i e z p r a w a n a t u r y (należy w i ę c d o ius gen-
tium). P o d o b n i e R u f i n zalicza w ł a s n o ś ć p r y w a t n ą i n i e w o l n i c t w o , k t ó r e j e s t tu
p r o t o t y p e m pojęcia p r a c y n a j e m n e j , d o tez, k t ó r e ani n i e są n a k a z a n e , ani za­
k a z a n e p r z e z p r a w o natury.
C i e k a w e s p o j r z e n i e na t e n p r o b l e m m a św. T o m a s z , k t ó r y u w z g l ę d n i a ca­
łą tradycję szkoły p r a w n i c z e j i o d r ó ż n i a d w a rodzaje praw:

Z prawa n a t u r a l n e g o coś m o ż e p o c h o d z i ć na d w a sposoby, p o p i e r w s z e , j a k


w n i o s k i z p r z e s ł a n e k , p o drugie, jak z a w ę ż e n i a p e w n y c h zasad ogólnych.

A l e g e naturali d u p l i c i t e r p o t e s t aliąuid derivari: u n o m o d o sicut c o n c l u -


s i o n e s e x principiis, alio m o d o sicut d e t e r m i n a t i o n e s ą u a e d a m a l i ą u a r u m
2 2 7
communium .

A więc:

P o d z i a ł p o s i a d a n i a n i e n a l e ż y d o p r a w a n a t u r a l n e g o , lecz raczej d o z g o d y
m i ę d z y ludźmi, która dotyczy prawa pozytywnego. Z a t e m własność po­
siadania n i e j e s t p r z e c i w n a p r a w u n a t u r a l n e m u , lecz j e s t d o d a n a d o pra­
wa naturalnego jako wynalazek rozumu ludzkiego.

S e c u n d u m ius n a t u r a l e n o n est d i s t i n c t i o p o s s e s i o n u m , sed magis s e c u n -


d u m h u m a n u m c o n d i c t u m , q u o d p e r t i n e t ad ius p o s i t i v u m [...]. U n d e
p r o p r i e t a s p o s s e s i o n u m n o n est c o n t r a ius n a t u r a l e , s e d iuri naturali su-
2 2 8
p e r a d d i t u r p e r a d i n v e n t i o n e m rationis h u m a n a e .

T o znaczy, ż e d o c h o d z i się d o niej na p i e r w s z y z w y m i e n i o n y c h w p o ­


p r z e d n i m fragmencie sposobów, który jest prawdopodobnie dopracowaniem
R u f i n o w e g o pojęcia demonstratio.

2 2 7
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I-II, 95, 2, c.
2 2 8
Ibidem, II—II, 66, 2, ad 1.
R O Z D Z I A Ł XVI

Wiktoryni
W i e l o k r o t n i e w s p o m i n a l i ś m y o szkole działającej w o p a c t w i e św. Wiktora. W i e ­
m y już, że był to klasztor k a n o n i k ó w regularnych św. A u g u s t y n a p o d w e z w a n i e m
św. Wiktora, znajdujący się na p r z e d m i e ś c i a c h Paryża. Z n a m y t a k ż e j e d n e g o
z p r z e ł o ż o n y c h klasztoru, Waltera ze Św. Wiktora, który zmarł p o 1180 r., autora
n i e s m a c z n e g o i p r z e s a d n e g o p a m f l e t u przeciw d i a l e k t y c e i filozofii: Contra quat-
219
tuor labyrinthos Franciae . Swoich p r z e c i w n i k ó w charakteryzował tak:

Nadęci j e d n y m d u c h e m arystotelejskim podchodzą do niewyrażalnych


z a g a d n i e ń Trójcy Ś w i ę t e j i W c i e l e n i a ze szkolną l e k k o m y ś l n o ś c i ą ; n i e ­
g d y ś wyrzygali j u ż w i e l e herezji i d o t ą d szerzą błędy.

U n o aristotelico spiritu efflatos, d u m ineffabilia s a n c t a e T r i n i t a t i s e t in-


c a r n a t i o n i s scolastica l e v i t a t e t r a c t a r e n t , m u l t a s h a e r e s e s olim v o m u i s s e
230
et a d h u c errores p u l l u l a r e .

P o d w p ł y w e m Waltera p o z o s t a w a ł k r o n i k a r z klasztoru A b s a l o n . W i e m y
też, że Wilhelm z C h a m p e a u x ustępując przed gwałtownym atakiem Abelarda,
znalazł s c h r o n i e n i e w klasztorze św. W i k t o r a . F a k t t e n ożywił s z k o ł ę , a n i e z a ­
tartą sławę p r z y n i o s ł y jej d w i e p o s t a c i e , H u g o n i Ryszard. O n i nadali a u g u s t y ń -
s k i e m u o ś r o d k o w i Św. W i k t o r a w i e l k i r o z m a c h , od k t ó r e j p o c h o d z i s a m a za sie­
b i e m ó w i ą c a n a z w a , w i k t o r y n i , les Victorins. O k r e ś l e n i e ' s z k o ł a ' u ż y t e w o d n i e ­
s i e n i u d o k l a s z t o r u św. W i k t o r a oznacza n i e t y l k o u c z e l n i ę , ale i p e w i e n z e s p ó ł
n a u c z a n y c h w niej treści.

1. Hugon ze Św. Wiktora


H u g o n ze Św. W i k t o r a urodził się w 1096 r. w H a r t i g h a m w H a r c u , w r o d z i n i e
h r a b i ó w v o n B l a n k e n b u r g . Mając 19 lat p r z y b y ł d o P a r y ż a i w c z e ś n i e wstąpił d o
klasztoru. W 1133 r. s a m objął k i e r o w n i c t w o szkoły. Z m a r ł 11 l u t e g o 1141 r.
H u g o n j e s t a u t o r e m w i e l u prac. G ł ó w n e j e g o d z i e ł o to Summa teologiczna
n a p i s a n a d z i e s i ę ć lat p r z e d Sentencjami L o m b a r d a . Ułożył ją na p r o ś b ę uczniów.
Szkoła klasztoru św. W i k t o r a była o t w a r t a i mogli d o niej u c z ę s z c z a ć u c z n i o w i e
spoza klasztoru. H u g o n p r o w a d z i ł w y k ł a d p o d t y t u ł e m Sententiae dwinitatis.
W i e m y , że j e g o u c z e ń , L a u r e n t i n u s w y k ł a d y t e n o t o w a ł i co t y d z i e ń p r z e d ­
kładał m u s w e n o t a t k i . T e n o t a t k i z a c h o w a ł y się i stanowią c i e k a w y p r z y k ł a d

Cztery tytułowe labirynty Francji to Abelard, Lombard, Piotr z Poitiers, Gilbert


z la Porrće.
Cyt. za B. Geyer, Diepatristische undscholastische Philosophie, s. 271.
XVI. Wiktoryni 521

reportatio. Summa p o w s t a ł a p r a w d o p o d o b n i e j a k o u z u p e ł n i e n i e t y c h n o t a t e k
i s y n t e z a w y k ł a d ó w . J e s t o n a w a ż n y m e t a p e m w teologii p o Introductio A b e l a r ­
da, nosi t y t u ł De sacramentis christianae fidei. S k ł a d a się z d w ó c h części: conditio
- d o t y c z ą c e j s t w o r z e n i a i Boga, w tej części c z y n n i k i e m wyjaśniającym są n a u ­
ki ś w i e c k i e ; restauratio - omawiającej o d k u p i e n i e , w tej partii w y j a ś n i e n i a m a ­
ją c h a r a k t e r e g z e g e t y c z n y W d z i e l e t y m zawarta j e s t eklezjologia, która stała
się p o d s t a w ą bulli Unam sanctam.
I n n y m w a ż n y m d z i e ł e m H u g o n a są Eruditionis didascalicae libri VII, czyli
Didascalicon, traktat p e d a g o g i c z n y zawierający w s t ę p d o p o s z c z e g ó l n y c h n a u k
i ich teorię. P i e r w s z e księgi o p r a c o w a n e zostały również o s o b n o j a k o Epitome in
philosophiam. T r e ś ć Didascaliconu przedstawia się następująco: pierwsza księga za­
wiera podział n a u k , d r u g a w s t ę p d o poszczególnych n a u k , trzecia zasady s t u d i u m
dla świeckich, księgi od czwartej d o szóstej reguły b a d a ń nad Pismem Świętym,
s i ó d m a o m a w i a p r o b l e m , j a k m o ż n a o d n a l e ź ć Trójcę Świętą w stworzeniach.
P o z a t y m H u g o n napisał k o m e n t a r z d o P s e u d o - D i o n i z e g o O hierarchii
niebieskiej oraz s z e r e g p i s m m i s t y c z n y c h .

R o z p a t r u j ą c p o g l ą d y H u g o n a z a s t a n o w i m y się k o l e j n o nad teorią n a u k ,


p o z n a n i e m Boga, k o n c e p c j ą c z ł o w i e k a .

A. Nauki
C e l e m n a s z y c h w y s i ł k ó w i n t e l e k t u a l n y c h j e s t m ą d r o ś ć . G d y m ą d r o ś ć oświeci
c z ł o w i e k a , w ó w c z a s p o z n a j e o n s a m e g o s i e b i e , a p r z e z to i w s z y s t k o i n n e :

W taki s p o s ó b o u m y ś l e , w k t ó r y m o d c i s n ę ł a się p o d o b i z n a w s z y s t k i e g o ,
m ó w i m y , ż e j e s t w s z y s t k i m i o w s z y s t k i m m o ż e sądzić.

Sic n i m i r u m m e n s r e r u m o m n i u m s i m i l i t u d i n e insignita, o m n i a e s s e d i -
231
citur, a t ą u e e x o m n i b u s c o m p o s i t i o n e m s u s c i p e r e .

W e f r a g m e n c i e t y m w t y p o w o a u g u s t y ń s k i s p o s ó b a k c e n t u j e się rolę ja­


źni i u w y d a t n i a g o d n o ś ć n a t u r y l u d z k i e j . G o d n o ś ć tę mają wszyscy, ale n i e
w s z y s c y zdają s o b i e z niej s p r a w ę . S p r a w y z m y s ł o w e odwracają naszą u w a g ę od
t e g o , co n a j w a ż n i e j s z e w życiu, a co j e s t w e w n ą t r z nas:

O d n o w a n a s t ę p u j e p r z e z n a u k ę , b y ś m y poznali naszą n a t u r ę i b y ś m y na­


uczyli się n i e s z u k a ć p o z a sobą t e g o , co m o ż e m y z n a l e ź ć w s o b i e s a m y c h .
N a j w y ż s z y m s c h r o n i e n i e m w życiu j e s t ć w i c z e n i e się w m ą d r o ś c i . Jeśli
k t o ś ją znajdzie, b ę d z i e szczęśliwy, a jeśli posiądzie, b ę d z i e zbawiony.

R e p a r a t u r a u t e m p e r d o c t r i n a m , ut n o s t r a m a g n o s c a m u s n a t u r a m e t u t

2 3 1
H u g o n ze Św. Wiktora, Eruditionis didascalicae libń VIII, I, 2 (PL 176, 742C).
Średniowiecze 522

d i s c a m u s e x t r a n o n ą u a e r e r e , q u o d in n o b i s p o s s u m u s i n v e n i r e . S u m -
m u m igitur in vita s o l a m e n est s t u d i u m s a p i e n t i a e , q u a m q u i i n v e n i t , fe-
2 3 2
lix est, e t q u i p o s s i d e t , b e a t u s .

Waga p o z n a n i a n a t u r y c z ł o w i e k a j e s t w i ę c o g r o m n a . Filozofia j a k o miłość


mądrości p r o w a d z i nas d o p r a w d z i w e j mądrości i d o czystości natury. W n a t u r z e
l u d z k i e j są trzy siły: p i e r w s z a z nich j e s t n a m w s p ó l n a z roślinami, d r u g a w s p ó l ­
na z e z w i e r z ę t a m i , trzecią j e s t ratio. Ratio korzysta z całej d z i e d z i n y z m y s ł o w e j .
D u s z a c z ł o w i e k a s k ł a d a się z a r ó w n o z d z i e d z i n y z m y s ł o w e j , j a k i u m y s ł o w e j .
D z i ę k i swojej d w o i s t e j n a t u r z e d u s z a zwraca się k u r z e c z o m trojako: p o p i e r w ­
sze, k u b e z p o ś r e d n i o o b e c n y m (firmissima conclusio); p o d r u g i e , k u n i e o b e c n y m
p r z e z i n t e l i g e n c j ę (intelligentia); p o trzecie, k u n i e z n a n y m przez b a d a n i e (inąui-
sitio). Badając j a k i e k o l w i e k z tych rzeczy r o z u m pyta, czy d a n a rzecz istnieje, ja­
k i e g o rodzaju j e s t b y t e m , j a k i e m a właściwości, d l a c z e g o j e s t o n a w ł a ś n i e taka.
D y s c y p l i n y filozofii mają s w e u z a s a d n i e n i e w a k t a c h c z ł o w i e k a w d z i e ­
d z i n i e p r a k t y c z n e j . Filozofia j a k o s t u d i u m mądrości w y r ó ż n i a c z ł o w i e k a :

Ś l e p e p o ż ą d a n i e n i e niewoli działań d u s z y r o z u m n e j , lecz p o p r z e d z a j e


z a w s z e władająca m ą d r o ś ć .

Rationalis a n i m a e a c t u s caeca c u p i d i t a s n o n capiat, s e d m o d e r a t r i x s e m -


2 3 3
per sapientia praecedat .

Filozofia j e s t n a u k ą d o k ł a d n i e badającą z a s a d y w s z y s t k i c h rzeczy l u d z ­


kich i b o s k i c h .

P h i l o s o p h i a e s t disciplina o m n i u m r e r u m h u m a n a r u m a t q u e d i v i n a r u m
234
rationes p l e n e investigans .

Filozofia w i n n a w i ę c b a d a ć sprawy l u d z k i e dając ich najgłębsze u z a s a d n i e ­


nie, mądrość zaś m a w nas oczyszczać to, co d o b r e , a leczyć to, co z e p s u t e . W i e ­
my, że natura nasza tkwi częściowo w świecie b o s k i m , a częściowo j e s t z d e t e r m i ­
n o w a n a , tkwi w k o n i e c z n o ś c i , a w i ę c czynności l u d z k i e idą w d w ó c h k i e r u n k a c h :

I n t e n c j e wszystkich ludzkich działań zmierzają do tego, by o d n o w i ć


w nas obraz p o d o b i e ń s t w a bożego albo zaradzić k o n i e c z n o ś c i o m ży­
cia d o c z e s n e g o .

O m n i u m h u m a n a r u m a c t i o n u m ad h u n c f i n e m c o n c u r r i t i n t e n t i o , u t vel
d i v i n a e s i m i l i t u d i n i s i m a g o in n o b i s r e s t a u r e t u r , vel h u i u s v i t a e n e c e s s i -
235
tudini consulatur .

C z y n n o ś c i c z ł o w i e k a są w i ę c d w o j a k i e , b o s k i e - odradzające naturę

2 3 2
Ibidem, I, 2 (PL 176, 742D).
2 3 3
Ibidem, I, 5 (PL 176, 744D).
2 3 4
Ibidem, I, 5 (PL 176, 744D).
2 3 5
Ibidem, I, 9 (PL 176, 747BC).
XVI. Wiktoryni 523

i l u d z k i e - leczące chorą n a t u r ę . W filozofii c h o d z i n i e o s a m e p r z e p i s y d o t y ­


czące w y k o n y w a n i a t y c h c z y n n o ś c i , ale o ich n a j g ł ę b s z e u z a s a d n i e n i a , p r z y c z y ­
n y (rationeś). M ą d r o ś ć z a j m u j e się w i ę c w s z y s t k i m i c z y n n o ś c i a m i . J e d n e z nich
p r o w a d z ą d o o d n o w i e n i a w nas p o d o b i e ń s t w a b o ż e g o p r z e z k o n t e m p l a c j ę
p r a w d y (specu/atio veritatis) i ć w i c z e n i e się w c n o c i e (exercitium virtutis). N i m i
w ł a d a intelligentia, która j e s t t e o r e t y c z n a i p r a k t y c z n a . I n n e c z y n n o ś c i u w a l n i a ­
ją nas s p o d d e t e r m i n a c j i m a t e r i i , spod w ł a d z t w a k o n i e c z n o ś c i . Dodają o n e n a ­
t u r z e n a r z ę d z i , chronią p r z e d szkodą, leczą rany; t y m c z y n n o ś c i o m z n ó w o d p o ­
w i a d a n a u k a (scientia), którą j e s t m e c h a n i k a , czyli n a u k a c u d z o ł o ż n a (scientia
nt
mechanica, id est adulterind) \
P o z a t r z e m a w y m i e n i o n y m i d z i e d z i n a m i filozofii (teoretyczną, p r a k t y c z ­
ną, m e c h a n i k ą ) j e s t j e s z c z e logika. J e s t o n a r e l a t y w n i e najmłodszą z n a u k filo­
zoficznych. Jej z n a j o m o ś ć j e s t k o n i e c z n a , b y u c h r o n i ć się od b ł ę d ó w , d l a t e g o
dydaktycznie powinna zajmować pierwsze miejsce.

Logica: - rationalis (nauka o myśleniu) - dialektyka


- retoryka
- sermocinalis ( n a u k a o j ę z y k u ) - gramatyka
- dialektyka
- retoryka

N a u k i są w i ę c p o t r z e b n e , a b y mądrością, cnotą i wytwórczością zwalczyć


n i e w i e d z ę , w a d y i słabość. H u g o tworzy t y p o w y podział n a u k , inspirujący z r e ­
sztą t a k ż e w i e k X I I I , w k t ó r y m s f o r m u ł o w a n o w i e l e takich podziałów.

Nauki
T e o r e t y c z n e - a. teologia - o n i e w i d z i a l n y c h p r z y c z y n a c h rzeczy w i d z i a l n y c h
b . fizyka - o p r z y c z y n a c h z e s k u t k ó w i o s k u t k a c h z p r z y c z y n
c. m a t e m a t y k a - o n i e w i d z i a l n y c h formach rzeczy w i d z i a l n y c h
a: a r y t m e t y k a - o wielości; e l e m e n t e m j e d n o ś ć
p: m u z y k a - o s t o s u n k a c h ; e l e m e n t e m t o n
y: g e o m e t r i a - o p r z e s t r z e n i ; e l e m e n t e m p u n k t
8: a s t r o n o m i a - o r u c h u ; e l e m e n t e m chwila czasowa

Praktyczne - a. e t y k a j e d n o s t k o w a - o o s o b a c h
b. etyka prywatna - o rodzinach
c. e t y k a p u b l i c z n a - o s p o ł e c z e ń s t w a c h
M e c h a n i c z n e - o s i e m gałęzi techniki, wśród których są teatr, m e d y c y n a , rolnictwo

Logiczne - a . gramatyka
b. dowodzenie
a: k o n i e c z n e - filozof
p: p r a w d o p o d o b n e - d i a l e k t y k , retor
y: sofistyczne - sofista
2 3 6
Ibidem, I, 8 ( P L 176, 7 4 6 D ) . Określenie mechaniki jako nauki cudzołożnej wyni­
ka z wiązania jej etymologicznie z moechań, co znaczy uprawiać nierząd.
Średniowiecze 524

D o tego dochodzą jeszcze dyscypliny nie włączone w ogólny schemat


(appenditia artium): filologia, poezja, z n a j o m o ś ć a u t o r ó w k l a s y c z n y c h .

B e z s z t u k d o d a t k o w y c h m o ż n a b y ć d o s k o n a ł y m u c z o n y m , ale s z t u k i d o ­
d a t k o w e b e z w ł a ś c i w y c h n i e mogą d a ć ż a d n e j d o s k o n a ł o ś c i .

D e n i ą u e p a r t e s s i n e a p p e n d i t i i s suis p e r f e c t u m l e c t o r e m facere p o s s u n t ,
2 3 7
illa s i n e a r t i b u s nihil p e r f e c t i o n i s conferre v a l e n t .

I n t e r e s u j ą c y j e s t k o m e n t a r z H u g o n a d o p o w y ż s z e g o p o d z i a ł u . Miał o n
d u ż e z r o z u m i e n i e dla p r a k t y c z n y c h , d y d a k t y c z n y c h p o t r z e b , t o t e ż ustalił k o ­
lejność n a u c z a n i a p o s z c z e g ó l n y c h d z i e d z i n : j a k o pierwszą n a l e ż y w y k ł a d a ć lo­
gikę, p o t e m etykę, nauki teoretyczne, wreszcie mechaniczne. Ważne jest owo
u z a l e ż n i e n i e wyrażające h i e r a r c h i ę wartości: l o g o s - e t h o s - t e o r i a - t e c h n i k a . H u ­
g o n a zajmuje r ó w n i e ż p o s t a ć u c z ą c e g o się. W y m i e n i a o n trzy e l e m e n t y k o ­
n i e c z n e dla s k u t e c z n e g o s t u d i u m : w r o d z o n y t a l e n t (natura); ć w i c z e n i e (exerci-
tium), na k t ó r e składają się w y k ł a d - j e g o w y g ł a s z a n i e i s ł u c h a n i e (lectió) i k o n ­
t e m p l a c j a ( n i e t y l k o m i s t y c z n a czy m o d l i t e w n a ) (meditatio); zapał w p r a c y
i w y t r w a ł o ś ć (discip/ina). W n i k l i w i e o b s e r w u j e H u g o w s p ó ł c z e s n e m u o b y c z a j e
studenckie:

N a s i s z k o l a r z e albo n i e chcą, albo n i e potrafią z a c h o w a ć o d p o w i e d n i e g o


s p o s o b u n a u c z a n i a , d l a t e g o t e ż d o s t r z e g a m w i e l u uczących się, a n i e w i e ­
lu m ą d r y c h .

Scholastici a u t e m nostri aut nolunt, aut n e s c i u n t m o d u m c o n g r u u m in di-


238
s c e n d o servare, et idcirco multos s t u d e n t e s , p a u c e s sapientes i n v e n i m u s .

B. Bóg
D l a c z ł o w i e k a B ó g n i e j e s t ani z u p e ł n i e ukryty, ani j a w n y ; i w j e d n y m , i w d r u ­
g i m w y p a d k u wiara n i e m i a ł a b y s e n s u . H u g o p o d a j e słynną definicję wiary:

Wiara j e s t p e w n o ś c i ą u m y s ł u o rzeczach n i e o b e c n y c h znajdującą się p o ­


w y ż e j m n i e m a n i a , ale p o n i ż e j wiedzy.

Fides est certitudo ą u a e d a m animi de rebus absentibus supra o p i n i o n e m


239
e t infra s c i e n t i a m c o n s t i t u t a .

Najciekawsze j e g o analizy dotyczą wiary. Wyróżnia on d a n e o b i e k t y w n e wia­


ry: materię wiary, wiarę, w którą wierzymy (materia fidei, fides, quae creditur) i stany,
d a n e s u b i e k t y w n e , uczucia, wiarę, którą się wierzy (ajfectus, fides, qua creditur).
W pracy O sakramentach c z y t a m y :

2 3 7
Ibidem, III, 4 (PL 176, 769AB).
2 3 8
Ibidem, III, 3 (PL 176, 768C).
2 3 9
H u g o n ze Św. Wiktora, De sacramentis chństianae fidei, I, 10, 2 (PL 176, 330C).
XVI. Wiktoryni 525

B ó g b o w i e m od s a m e g o p o c z ą t k u t a k ograniczył l u d z k ą w i e d z ę o N i m ,
ż e b y c z ł o w i e k n i g d y n i e mógł pojąć w p e ł n i J e g o istoty, ale ż e b y z a r a z e m
p r z y c z y n a j e g o i s t n i e n i a nie była m u c a ł k o w i c i e n i e z n a n a .

D e u s e n i m sic a b initio n o t i t i a m sui a b h o m i n e t e m p e r a v i t , u t sicut n u -


m ą u a m , q u i d e s s e t , t o t u m p o t e r a t c o m p r e h e n d i , sic, q u i a e s s e t , n u m -
240
q u a m prorsus posset ignorari .

D o p o z n a n i a Boga p r o w a d z ą d w i e drogi (viae, modi, manifestationes), ro­


z u m (ratio) p o p r z e z n a s z e w n ę t r z e l u b p o p r z e z świat z e w n ę t r z n y oraz O b j a w i e ­
n i e (reve/atio).
P u n k t e m wyjścia H u g o n o w e g o d o w o d u istnienia Boga jest, j a k u A u ­
g u s t y n a , u m y s ł (mens). D o w ó d t e n opiera się na z a ł o ż e n i u , że nasza d u s z a , b ę ­
dąc o b r a z e m Boga, z n a t u r y swej j e s t z d o l n a G o p o z n a ć . N a j p i e r w j e d n a k
u m y s ł p o z n a j e s a m s i e b i e , d z i ę k i c z e m u s t w i e r d z a , że istnieją rzeczy n i e ­
widzialne:

W y o d r ę b n i a się i o d d z i e l a u m y s ł s a m p r z e z się od tej w i d z i a l n e j całości,


którą w i d z i w s o b i e ; i w t y m , że się w i d z i , widzi, ż e j e s t c a ł k o w i c i e n i e ­
widzialny, a j e d n a k n i e m o ż e w i d z i e ć , ż e się widzi. Widzi z a t e m , że ist­
nieją rzeczy n i e w i d z i a l n e .

S e c e r n i t ergo [ m e n s ] e t dividit se p e r se a b e o t o t o , q u o d visibile v i d e t in


se; e t i n v i s i b i l e m o m n i n o se esse v i d e t in e o , q u o d se v i d e t , e t t a m e n vi-
2 4 1
deri se n o n p o s s e v i d e t . V i d e t ergo invisibilia e s s e .

U m y s ł nasz n i e m o ż e w i ę c wątpić w swoje i s t n i e n i e , a p o n a d t o w i e , ż e


zaczął i s t n i e ć . Ale m u s i a ł zacząć istnieć d z i ę k i jakiejś p r z y c z y n i e o s o b o w e j ,
d z i ę k i k o m u ś , k t o istniał i to istniał zawsze:

W s z y s t k o , co k i e d y ś zaczęło istnieć, miało t w ó r c ę , za sprawą k t ó r e g o za­


częło i s t n i e ć .
242
O m n e , q u o d a l i q u a n d o e s s e incoepit, a u c t o r e m h a b u i t , p e r q u e m c o e p i t .

T ę przyczynę twórczą wiara określa m i a n e m Boga i otacza G o czcią.


Zużytkowuje H u g o r ó w n i e ż i drugą d r o g ę p o z n a n i a i s t n i e n i a Boga, w y ­
chodzącą od świata. W s z y s t k o w świecie m a p o c z ą t e k i k o n i e c , a w i ę c cały świat
k i e d y ś n i e istniał, a zatem:

W t e n s p o s ó b to, co j e s t na zewnątrz, o d p o w i a d a t e m u , co j e s t w ś r o d k u ,
d o w o d z ą c prawdy, a n a t u r a ogłasza s w e g o S t w ó r c ę p o k a z u j ą c , ż e została
przez Niego stworzona.

Sic r e s p o n d e n t , q u a e foris s u n t , iis, q u a e i n t u s v i d e n t u r , ad v e r i t a t e m

m
Ibidem, I, 3, 3, ( P L 176, 217A).
241
Ibidem, I, 3, 7 (PL 176, 219B).
2 4 2
Ibidem, I, 3, 9 (PL 176, 219C).
Średniowiecze 526

c o m p r o b a n d a m ; e t a u c t o r e m s u u m n a t u r a c l a m a t , q u a e se a b illo factam
2 4 3
ostendit .

G d y b y B ó g n i e był j e d e n j e d y n y p a n o w a ł b y w e w s z e c h ś w i e c i e z u p e ł n y
n i e ł a d . N a s z a m i ł o ś ć i cześć dla Boga zakładają j e g o j e d y n o ś ć , g d y ż inaczej
p e w n o ś ć naszej wiary i z b a w i e n i a b y ł a b y z a c h w i a n a :

U m y s ł n i e c h n i e s z u k a w i e l u zasad, b o z b a w i e n i e n i e b ę d z i e p e w n e .
A s t w o r z e n i e głosi j e d n o d z i e ł o , j e d n e g o s t w ó r c ę , j e d n ą h a r m o n i ę , j e d e n
z a m y s ł i j e d n e rządy.

N e s c h i s m a m e n t i u m fieret in p l u r a principia, e t n o n e s s e t certa salus. E t


dixit [creatura] o p u s u n u m et a u c t o r e m u n u m , e t Concordia u n a , c o n s i -
244
lium u n u m , et una administratio .

B ó g n i e j e s t ani z b i o r e m , ani całością złożoną z w i e l u (w j a k i m k o l w i e k


z n a c z e n i u ) części, ani b y t Boga n i e j e s t p o d o b n y d o b y t u s t w o r z e ń , p o n i e w a ż
j e s t prosty.

R o z u m w y z n a j e , ż e Bóg, j e g o Stwórca i zasada j e s t j e d e n , p o n i e w a ż t a k


jest lepiej; i że zaprawdę jest O n j e d e n , ponieważ jest substancjalnie; i że
jest w najwyższy sposób j e d e n , ponieważ jest niezmiennie.

F a t e t u r [ratio] D e u m s u u m e t a u c t o r e m s u u m , e t p r i n c i p i u m s u u m
u n u m e s s e , ą u o n i a m h o c m e l i u s est; e t v e r e u n u m e s s e , ą u o n i a m s u b -
2 4 5
stantialiter e s t , e t s u m m e u n u m e s s e , ą u o n i a m invariabiliter e s t .

R ó w n i e ż i n i e z m i e n n o ś ć Bożą zwiastuje z a r ó w n o r o z u m , j a k i c a ł e
stworzenie.

G. Człowiek i świat
Będąc wyraźnie przeciwnikiem panteizmu i monizmu, czego dowodzą k o m e n ­
t a r z e d o P s e u d o - D i o n i z e g o , w y z n a j e H u g o w swej filozofii p r z y r o d y rodzaj d e -
m o k r y t e j s k i e g o a t o m i z m u . A t o m y mogą się m n o ż y ć i p o w i ę k s z a ć . J e ż e l i
w o g ó l e o j a k i c h ś s t w o r z e n i a c h , to w ł a ś n i e o d u c h o w y c h n a l e ż y t w i e r d z i ć , ż e
zostały o n e s t w o r z o n e z racji czystej miłości Boga, k t ó r y chciał p o w o ł a ć d o ist­
n i e n i a istoty z d o l n e d o r a d o w a n i a się t y m , c z y m j e s t Bóg. N i e k t ó r e z t y c h istot
d u c h o w y c h są z a r a z e m c i e l e s n e . T a k i j e s t w ł a ś n i e c z ł o w i e k , s t w o r z o n y z m i ł o ­
ści Boga. O s o b ę l u d z k ą p o j m u j e H u g o n p o a u g u s t y ń s k u :

O ile ciało j e s t z j e d n o c z o n e z duszą, o tyle s t a n o w i z duszą j e d n ą o s o b ę ,


ale j e d n a k b y c i e osobą p r z y s ł u g u j e duszy, o ile j e s t d u c h e m r o z u m n y m ,

™ Ibidem, I, 3, 10 ( P L 176, 219D).


2 4 4
Ibidem, I, 3, 11 ( P L 176, 220A).
l
^ Ibidem, I, 3, 12 ( P L 176, 220D).
XVI. Wiktoryni 527

ciału n a t o m i a s t p r z y s ł u g u j e to d z i ę k i duszy, o ile p o ł ą c z o n e j e s t z d u c h e m


rozumnym.

I n ą u a n t u m ergo c o r p u s c u m a n i m a u n i t u m est, u n a p e r s o n a c u m a n i m a
est; s e d t a m e n p e r s o n a m e s s e a n i m a e x se h a b e t i n ą u a n t u m e s t ratio-
nalis spiritus; c o r p u s v e r o e x a n i m a h a b e t , in ą u a n t u m u n i t u m e s t ratio-
246
nali s p i r i t u i .

Świat j e s t s t w o r z o n y dla człowieka, a c z ł o w i e k dla Boga:

Jeżeli b o w i e m Bóg uczynił wszystko ze w z g l ę d u na człowieka, to przyczy­


ną w s z y s t k i e g o j e s t człowiek; T y m zaś, ze w z g l ę d u na co został u c z y n i o n y
człowiek, n i e b ę d z i e nic i n n e g o j a k tylko O n sam, który człowieka uczynił.

Si e n i m o m n i a D e u s fecit p r o p t e r h o m i n e m , causa o m n i u m h o m o est;


[...] Id a u t e m p r o p t e r q u o d factus est h o m o , q u i d aliud erit, nisi i p s e ,
2 4 7
a q u o factus e s t h o m o .

D l a t e g o , mając p a n o w a ć n a d całym ś w i a t e m , stoi c z ł o w i e k w ś r o d k u k o ­


248
s m o s u (positus est in medio homo) i z a s a d n i c z o n i e j e s t samowystarczalny. M o ­
że stracić d o b r o o t r z y m a n e od Boga, g d y ż j e s t z m i e n n y ; m o ż e d o b r a s w e m n o ­
żyć d z i ę k i t e m u , ż e służą m u stworzenia. Stąd c z ł o w i e k o w i d a n e są d o b r a
„z g ó r y " i „z d o ł u " , a n a l o g i c z n i e d o p o d z i a ł u n a u k :

C h c i a ł b o w i e m Bóg, ż e b y c z ł o w i e k m u służył, b y j e d n a k t a k służył, ż e b y


s a m c z ł o w i e k radował się z tej służby, a n i e t y l k o Bóg; i p o d o b n i e chciał,
ż e b y świat służył c z ł o w i e k o w i , i ż e b y c z ł o w i e k radował się t y m , a wszyst­
k o było d o b r e m człowieka, p o n i e w a ż w s z y s t k o zostało u c z y n i o n e z e
w z g l ę d u na c z ł o w i e k a .

Voluit e n i m D e u s , u t a b h o m i n e sibi serviretur; sic t a m e n u t e a s e r v i t u t e


n o n D e u s , s e d h o m o i p s e s e r v i e n s iuvaretur, e t voluit, u t m u n d u s servi-
ret h o m i n i , e t e x i n d e similiter i u v a r e t u r h o m o , e t t o t u m h o m i n i s e s s e t
2 4 9
b o n u m , quia propter h o m i n e m totum hoc factum e s t .

T o n a u g u s t y r i s k i łączy się u H u g o n a z a k c e n t o w a n i e m faktu, ż e n a t u r a


c z ł o w i e k a s k ł a d a się z ciała i duszy. J e d n o ś ć d u s z y z c i a ł e m w c z ł o w i e k u w y p ł y ­
wa z miłości, którą m a d u s z a dla h a r m o n i i . G d y g i n i e h a r m o n i a , w ciele n a s t ę ­
p u j e ś m i e r ć . T a z ł o ż o n o ś ć n a t u r y c z ł o w i e k a j e s t c z y m ś d o b r y m , b o płyną z niej
s p e c y f i c z n e możliwości i o b o w i ą z k i człowieka.
W c z ł o w i e k u są trzy r u c h y : d u c h o w y p o d d a n y S t w ó r c y - z d o l n o ś ć rozróż­
niania d o b r a i zła; z m y s ł o w y p o d d a n y r o z u m o w i - k i e r o w a n i e c i a ł e m ; c i e l e s n y
p o d d a n y z m y s ł o w o ś c i - k i e r o w a n y r o z u m e m . R u c h d u c h o w y , czyli w o l n a w o -

2 4 6
Ibidem, II, 1, 11 ( P L 176, 409BC).
2 4 1
Ibidem, I, 2, 1 ( P L 176, 205C).
2 4 8
Ibidem, I, 2, 1 (PL 176, 205D).
249
Ibidem.
Średniowiecze 528

la, j e s t r u c h e m s p o n t a n i c z n y m , a s a m t e n r u c h w p ł y w a na z m y s ł o w o ś ć i na r u c h
cielesny. G r z e c h p o w o d u j e z a b u r z e n i e części tej h a r m o n i i , m i a n o w i c i e s t o ­
s u n k ó w m i ę d z y r o z u m e m a zmysłowością, ale n i e narusza h a r m o n i i r u c h u
cielesnego.
C z ł o w i e k j e s t w y p o s a ż o n y w d w o j a k i e z m y s ł y {duplex sensus animae) d o ­
tyczące b ą d ź świata z e w n ę t r z n e g o (rzeczy w i d o c z n y c h i c i e l e ś n i e u c h w y t n y c h ) ,
b ą d ź świata w e w n ę t r z n e g o (rzeczy n i e w i d o c z n y c h , ale u c h w y t n y c h u m y s ł o w o ) .
C z ł o w i e k łączy w s o b i e m o ż n o ś ć p o z n a n i a t e g o , co d u c h o w e (jak anioł), i t e g o ,
co c i e l e s n e (jak z w i e r z ę ) , i d l a t e g o j e s t ś r o d k i e m s t w o r z e n i a .

C z ł o w i e k został u m i e s z c z o n y p o ś r o d k u , b y o d b i e r a ł z z e w n ą t r z i w e ­
wnątrz. W e w n ą t r z rzeczy n i e w i d z i a l n e , z e w n ą t r z w i d z i a l n e . W e w n ą t r z
p r z e z r o z u m , a z e w n ą t r z p r z e z ciało.

E t p o s i t u s e s t in m e d i o h o m o , u t i n t u s e t foris s e n s u m h a b e r e t . I n t u s
ad invisibilia, foris ad visibilia. I n t u s p e r s e n s u m rationis, foris p e r s e n ­
250
sum carnis .

S c h e m a t t e n rozwija się dalej tak:

Człowiek
I. Foris ad visibilia\ o k o c i e l e s n e {oculus carnis)
1) z m y s ł {sensus)
2) w y o b r a ź n i a {imaginatio)
5) u c z u c i e w y o b r a ź n i {affectio imaginaria)
II. Intus ad invisibilia\
3) r o z u m {ratio) o k o r o z u m u {oculus rationis)
4) i n t e l i g e n c j a {intelligentia) o k o k o n t e m p l a c j i {oculus contemplationis)

U c z u c i a wiążą d u s z ę z c i a ł e m i są częściowo c i e l e s n e , a c z ę ś c i o w o d u c h o ­
w e . P o ł ą c z e n i e d u s z y z c i a ł e m d o k o n u j e się n i e w i ę z a m i c i e l e s n y m i , ale u c z u ­
c i o w y m i . O d p o w i a d a j ą o n e p o s z c z e g ó l n y m d z i e d z i n o m : sensus-affectus, imagi-
natio-sensualitas, ratio-affectio. Z m y s ł y kierują k u foris et deorsum, w y o b r a ź n i a k u
intus et seorsum, r o z u m k u duszy, intelligentia k u B o g u .
W o p i s i e m e c h a n i k i p o z n a n i a idzie H u g o za teorią abstrakcji A b e l a r d a .
R o z u m s p e ł n i a tu rolę światła w o d n i e s i e n i u d o w y o b r a ź n i . W k o n s e k w e n c j i
r ó w n i e ż i w k w e s t i i p o w s z e c h n i k ó w H u g o n p r z y j m u j e rozwiązanie A b e l a r d a .
P o d o b n i e i d z i e d z i n a c z y n u , p o s t ę p o w a n i a , wiąże się ściśle z dwoistością n a t u ­
ry l u d z k i e j . C z ł o w i e k p o t r z e b u j e d w o j a k i c h dóbr, dla ciała i dla d u c h a :

P o n i e w a ż c z ł o w i e k został z b u d o w a n y z d w o j a k i e j natury, b y cały był z b a ­


wiony, S t w ó r c a p r z y g o t o w a ł m u na p o c z ą t k u d w a d o b r a , j e d n o w i d z i a l n e ,
drugie niewidzialne.

Q u i a v e r o h o m o e x d u p l i c i n a t u r a c o m p a c t u s fuerat, u t t o t u s b e a t i f i c a r e -

250
Ibidem, I, 6, 5 ( P L 176, 266D).
XVI. Wiktoryni 529

tur, d u o e i u s i 11 i b o n a c o n d i t o r a p r i n c i p i o p r a e p a r a b a t , u n u m visibile, al­


251
terum invisibile .

D o b r a d u c h o w e o t r z y m u j e człowiek j a k o zapłatę za swą dobrą s ł u ż b ę . Ina­


czej z w i d z i a l n y m i , zrazu n a l e ż a ł y się c z ł o w i e k o w i z n a t u r y i c z ł o w i e k n i e m u ­
siał służyć, b y p o z y s k a ć to, co o d e ń niższe. T y l k o d o b r a d u c h o w e dają c z ł o w i e ­
k o w i p r a w d z i w ą radość, a nasza w i e l k o ś ć to d ą ż e n i e d o nich:

W i e l k a j e s t g o d n o ś ć s t a n u l u d z k i e g o , k t ó r a j e s t taka, ż e n i e wystarcza jej


ż a d n e d o b r o j a k t y l k o najwyższe.

M a g n a ą u i p p e d i g n i t a s h u m a n a e c o n d i t i o n i s , q u o d talis facta est, u t n u l -


252
l u m ei b o n u m p r a e t e r s u m m u m s u f f i c e r e t .

Wola nasza j e s t czysto d u c h o w a i n i k t oraz nic n i e m o ż e jej z a b r a ć czło­


w i e k o w i . D o b r o i zło c z y n u całkowicie zależy od woli. Wola wiąże się najści­
ślej z c z y n e m i n i e a n u l u j e j e g o ważności. D o b r a wola to z a w s z e wola d o b r e ­
go c z y n u :

N i e m o ż e s z m i e ć woli b e z działania, jeżeli m o ż e s z działać.


2 5 3
Voluntatem sine operę habere non potes, ą u a n d o opera p o t e s .

C z y n z kolei w p ł y w a z n ó w na w o l ę :

T a k i e j e s t s e r c e c z ł o w i e k a , że rozpala się za sprawą s w e g o działania, czy


to miłości d o b r a , g d y j e s t p r a w e , czy to zła, g d y j e s t n i e g o d z i w e .

T a l e e s t cor h o m i n i s , u t o p e r ę s u o a m p l i u s i n a r d e s c a t sive ad b o n i t a t e m
2 5 4
a m a n d a m , si r e c t u m est, sive ad m a l i t i a m , si p r a v u m e s t .

H u g o n to p o s t a ć b a r d z o w y b i t n a i ciesząca się w i e l k i m u z n a n i e m , o c z y m
świadczą ó w c z e s n e k r o n i k i . M i s t y k i t e o r e t y k m i s t y k i był j e d n o c z e ś n i e t e o l o ­
g i e m , f d o z o f e m i h u m a n i s t ą r o z m i ł o w a n y m w n a u k a c h . U w a ż a n y za n a j w s z e c h ­
s t r o n n i e j s z y u m y s ł w c z e s n e j scholastyki. W Sprowadzeniu sztuk do teologii B o n a ­
w e n t u r a t w i e r d z i , że n a u k ę wiary najlepiej wyłożyli św. A u g u s t y n i św. A n z e l m ,
e t y k ę św. G r z e g o r z W i e l k i i św. B e r n a r d , m i s t y k ę P s e u d o - D i o n i z y i Ryszard z e
2SS
Św. W i k t o r a . H u g o zaś ujął w s z y s t k i e t e d z i e d z i n y (Hugo vero omnia Aaee) .
W y w a r ł o n silny w p ł y w na d w a n a j p o t ę ż n i e j s z e u m y s ł y X I I I w i e k u , B o n a w e n ­
turę i Tomasza.

2 5 1
Ibidem, I, 6, 6 (PL 176, 267B).
2 5 2
Ibidem, I, 6, 6 (PL 176, 268A).
2 5 3
Ibidem, II, 14, 6 ( P L 176, 561B).
2 5 4
Ibidem.
2 5 5
Bonawentura, De reductione artium ad theologiam, 5.
Średniowiecze 530

2. Ryszard ze Sw. Wiktora


U c z n i e m i n a s t ę p c ą H u g o n a był Ryszard ze Św. W i k t o r a . M a ł o w i e m y o j e g o
życiu, ale sława j e g o , zwłaszcza j a k o m i s t y k a , była w i e l k a . D a n t e u m i e s z c z a go
256
w raju w ś r ó d n a j w y b i t n i e j s z y c h nauczycieli c h r z e ś c i j a ń s t w a . W i e m y , ż e u r o ­
dził się w Szkocji l u b w Anglii, w c z e ś n i e wstąpił d o klasztoru św. W i k t o r a , g d z i e
był u c z n i e m H u g o n a , w roku 1162 został j e g o p r z e o r e m ( t 1173 r.).
Ryszard był a u t o r e m licznych dzieł, z k t ó r y c h n a j c i e k a w s z e filozoficznie
są: Liber exceptionum, k t ó r e j e s t w y c i ą g i e m z Didascaliconu H u g o n a ; De praepa-
ratione animi ad contemplationem {Beniamin minor); De gratia contemplationis {Be­
niamin maior) oraz De Trinitate, w y k ł a d teologii. W y p r a c o w a ł w n i m n a u k ę
0 Trójcy, która s t a n o w i k o n t y n u a c j ę myśli Ojców, a w szczególności B o e c j u s z a
z j e g o p o j ę c i e m osoby. C z ę s t o z a r z u c a n o m u racjonalizm, c z e g o w y r a z e m m i a ­
ła b y ć j e g o k o n c e p c j a rationes necessariae. Św. T o m a s z t ł u m a c z y ł ją tak: w p r o w a ­
d z o n e p r z e z R y s z a r d a rationes necessariae n i e są d a n e n a s z e m u u m y s ł o w i , lecz
istnieją w Bogu w o d n i e s i e n i u d o Trójcy.
Myśl Ryszarda stanowi ważny krok między A n z e l m e m a T o m a s z e m
w k w e s t i i d o w o d ó w na i s t n i e n i e Boga, p o n i e w a ż w y k o r z y s t u j ą c o b s e r w a c j ę
1 przyczynowość odrzuca aprioryzm anzelmiański.
U w a g ę b a d a w c z ą s k u p i a Ryszard na p r o b l e m i e p o z n a n i a . P o z n a n i e d z i e ­
li się na z m y s ł o w e , k t ó r e d o t y c z y ciał i stanowi p u n k t wyjścia dla i n n y c h form
p o z n a n i a , oraz ratio, k t ó r e s p e ł n i a d w o j a k i e f u n k c j e . W p i e r w s z e j k o r z y s t a z e
z m y s ł ó w i za ich p o ś r e d n i c t w e m p o z n a j e istotę rzeczy c i e l e s n y c h . W tej f u n k ­
cji ratio m u s i k o r z y s t a ć z u s ł u g imaginatio:

B e z w y o b r a ź n i r o z u m n i e w i e d z i a ł b y nic, a b e z z m y s ł o w o ś c i u c z u c i e n i ­
czego by nie czuło.
257
S i n e i m a g i n a t i o n e , ratio nihil sciret, sine sensualitate, affectio nil s a p e r e t .

Zaraz j e d n a k dodaje, że wyobraźnia jest służebnicą rozumu, a zmysło­


258
w o ś ć u c z u c i a (imaginatio ancilla rationis, sensualitas affectionis ). W swojej d r u ­
giej funkcji ratio a b s t r a h u j ą c od p o m o c y z m y s ł ó w d o t y k a t e g o , co n i e c i e l e s n e
(intelligentia pura). W s z y s t k i m d z i a ł a n i o m ratio towarzyszy w e w n ę t r z n e światło
b o ż e . W d z i e d z i n i e p o z n a n i a właściwej intelligentia pura n i e m a p r z y p a d k u ani

256 yjj g i t y m wieńcu krążyli pospołu


0 n S

Izydor, Beda i ów Ryszard z nimi,


Który był więcej niż człekiem padołu.
Ostatni z duchów jasnych tak szczytnemi
Zadumaniami miał zajętą głowę,
Że mu dłużyło się ulecieć z ziemi.
Raj, X, 130-135, przekł. E. Porębowicz.
2 5 7
Ryszard ze Św. Wiktora, De praeparatione animi ad contemplationem liber dictus Be­
niamin minor, 5 (PL 196, 4C).
2 5 8
Ibidem.
XVI. Wiktoryni 531

p r a w d o p o d o b i e ń s t w a , p o n i e w a ż panują tu t y l k o rationes necessariae. T e n t y p p o ­


z n a n i a rozciąga się na trzy d z i e d z i n y : p i e r w s z e zasady s p e k u l a t y w n e (przyczy-
n o w o ś ć i n i e s p r z e c z n o ś ć ) i p r a k t y c z n e . D r u g ą taką d z i e d z i n ą j e s t s a m a d u s z a ,
p o n i e w a ż d u s z a poznając s i e b i e w y c h o d z i p o n a d s i e b i e i w z n o s i się aż d o p o ­
z n a n i a Boga (ascendatpersemetipsam supra semetipsam;praecognitionem sui adpra-
259
ecognitionem De/) , A k c e n t u j ą c nosce teipsum m a Ryszard ś w i a d o m o ś ć różnicy
j e g o s e n s u c h r z e ś c i j a ń s k i e g o i p o g a ń s k i e g o . Trzecią j e s t istota Boga, d o której
p o z n a n i a p r o w a d z i nas p o z n a n i e duszy. W p o z n a n i u t e o l o g i c z n y m najsilniej­
s z y m m o t o r e m j e s t czystość m o r a l n a i ś w i ę t o ś ć .
Ryszard głosi r ó w n o w a g ę i n t e l e k t u i woli oraz r o z u m u i wiary. W s p o r a c h
teologicznych b o w i e m nie brakuje autorytetów, choć mniej jest argumentów
m
(abundant in his omnibus auctoritates, sed non aeque et argumentationes) '. N i e wi­
dzi j e d n a k racji b y t u dla s a m o d z i e l n e j filozofii, w i n n a o n a p o z o s t a ć t y l k o f u n k ­
cją teologii. D o d a t k o w y m a r g u m e n t e m na rzecz p r z e w a g i teologii n a d filozofią
j e s t to, ż e s y s t e m y filozoficzne się zmieniają, a k o n t a k t z B o g i e m trwa w r a z
z ludzkością. Ryszard p o d k r e ś l a w a g ę i w a r t o ś ć k o n t a k t u m i s t y c z n e g o i j e g o ra­
d y k a l n ą o d m i e n n o ś ć od filozoficznego p o z n a n i a Boga. C z y m i n n y m j e s t d y s -
k u r s y w n e p o z n a n i e Boga p o p r z e z p o z n a n i e świata, a c z y m i n n y m p o n a d r o z u -
m o w e s t a n y p o z n a n i a i miłości. P o d e j m u j e o n t e ż pierwszą p r ó b ę u s y s t e m a t y ­
z o w a n i a m i s t y k i , k t ó r a o p i e r a się na j e g o teorii p o z n a n i a . P r z e d m i o t e m
p o z n a n i a r o z u m u są intelligentia (rzeczy s t w o r z o n e ) , a inteligencji intellectibilia
(Bóg), k t ó r e z a s a d n i c z o p o z n a j e m y w k o n t e m p l a c j i . K o n t e m p l a c j a j e s t właści­
w y m d z i a ł a n i e m i n t e l i g e n c j i . K o n t e m p l a c j ę określa Ryszard n a s t ę p u j ą c o :

U m y s ł z w y k ł p r z y j m o w a ć c h c i w i e d ł u g o s z u k a n ą i n a g l e znalezioną
p r a w d ę , z a c h w y c a ć się nią z radością i d ł u g o o d d a w a ć się jej p o d z i w i a n i u .

V e r i t a t e m d i u ą u a e s i t a m t a n d e m ą u e i n v e n t a m m e n s solet c u m avidita-
t e s u s c i p e r e , mirari c u m e x s u l t a t i o n e , e i u s ą u e a d m i r a t i o n i diutiiis i n h a e -
2 6 1
rere .

K o n t e m p l a c j a b y w a n i e t y l k o n a d p r z y r o d z o n a , j e s t to p e ł n e z a c h w y c e n i a
i szczęścia ujęcie prawdy, a d o t y c z y t e g o , co z m y s ł o w e , i t e g o , co d u c h o w e .
W ścisłym z n a c z e n i u k o n t e m p l a c j a j e s t religijna i p r o w a d z i d o ekstazy. Ryszard
w y r ó ż n i a n a s t ę p u j ą c e s t o p n i e k o n t e m p l a c j i : p i e r w s z y to k o n t e m p l a c j a w w y o ­
braźni i o g r a n i c z o n a t y l k o d o niej (in imaginatione et secundum solam imaginatio-
nem)\ d r u g i w w y o b r a ź n i , ale w p o w i ą z a n i u z r o z u m e m (in imaginatione secundum
rationem), n a p r z y k ł a d t e o r i e p r z y r o d n i c z e , a ściślej ich u k o r o n o w a n i e ; trzeci
w r o z u m i e p o s ł u g u j ą c y m się wyobraźnią (in ratione secundum imaginationem),
c z e g o p r z y k ł a d e m są alegorie; w r o z u m i e s a m y m (in ratione secundum rationem);
p o n a d r o z u m e m , ale n i e p o z a n i m (supra rationem, sed non praeter eam), w t e n

2 5 9
Ibidem, 83 (PL 196, 59C).
2 6 0
Ryszard ze Św. Wiktora, De Ttinitate, I, 5 ( P L 196, 893G).
2 6 1
Ryszard ze Św. Wiktora, Degratia contemplationis seu Beniamin maior, I, 4 ( P L 196,
68B).
Średniowiecze 532

s p o s ó b p o z n a j e m y Boga w j e d n o ś c i ; p o n a d i poza r o z u m e m (supra et praeter ra-


262
tionetń) - t a k p o z n a j e się T r ó j c ę .

P o ś r ó d w i e l u p r z e d s t a w i c i e l i szkoły w i k t o r y n ó w n a l e ż y j e s z c z e w y m i e n i ć
G o t f r y d a z e Św. W i k t o r a ( f i 194 r.), a u t o r a Fonsphilosophiae, w którym znajdu­
j e się p r ó b a klasyfikacji n a u k i z e s t a w i e n i e s t a r o ż y t n y c h źródeł filozoficznych
( P l a t o n , A r y s t o t e l e s , Boecjusz, M a r c j a n G a p p e l l a , M a k r o b i u s z ) . C i e k a w y roz­
dział De modernis philosophis et primum de nominalibus et realibus daje n a m wgląd
w spór o p o w s z e c h n i k i ; De spirituali corpore Christi\ De microcosmo. D z i e ł a G o t ­
fryda stanowią m i e s z a n i n ę idei z e szkoły w C h a r t r e s , w i k t o r y n ó w i d i a l e k t y k i
Arystotelesa.
P r z y j a c i e l e m Ryszarda, a u c z n i e m H u g o n a był Achard z e Św. W i k t o r a
("fi 171 r.), k t ó r y zasłynął j a k o teolog. W d u c h u a u g u s t y ń s k i m walczył z n o m i -
n a l i z m e m i bronił r e a l i z m u p o j ę c i o w e g o . N a p i s a ł , m i ę d z y i n n y m i , Tractatus de
discretione animae, spiritus et mentis.
Szkoła w i k t o r y n ó w była j e d n y m z g ł ó w n y c h c e n t r ó w teologii m i s t y c z n e j
X I I w. P r y m j a k o m i s t y k w o d z i ł Ryszard, ale e l e m e n t y m i s t y c z n e z n a l e ź ć m o ż ­
na r ó w n i e ż u H u g o n a . P ó ź n i e j m i s t y k a stawała się coraz bardziej fideistyczna
i s e n t y m e n t a l i s t y c z n a . W y p a d a tu w y m i e n i ć j e s z c z e T o m a s z a Galla (z Vercelli),
k t ó r y działał na p o c z ą t k u X I I I w., opierając się g ł ó w n i e na P s e u d o - D i o n i z y m .
D o k o n a ł t a k ż e na n o w o p r z e k ł a d u j e g o p i s m na ł a c i n ę . Łączył z m i s t y k ą w i k ­
t o r y n ó w m i s t y k ę dionizjańską. J e s t a u t o r e m kompilacji f r a g m e n t ó w z dzieł
P s e u d o - D i o n i z e g o pt. Extractiones. W p ł y w j e g o myśli sięgał j e s z c z e p o w i e k
XV, s t a n o w i ą c p o m o s t m i ę d z y w i k t o r y n a m i a B o n a w e n t u r ą .
N a całą u m y s ł o w o ś ć i s z k o ł ę w i k t o r y n ó w wywarła p r z e m o ż n y w p ł y w p o ­
stać św. B e r n a r d a z C l a i r v a u x . J e s t o n t y m , k t ó r y zebrał w s o b i e i s y m b o l i z u j e
wielkość i rozmach duchowy wieku XII.

2 6 2
Ibidem, I, 5 - 6 ( P L 196, 6 8 - 7 2 ) .
R O Z D Z I A Ł XVII

Bernard z Clairvaux
B e r n a r d z C l a i r v a u x u r o d z i ł się o k o ł o 1090 r. n i e d a l e k o D i j o n w F o n t a i n e s
l e s - D i j o n . P o c h o d z i ł z m o ż n e j i w p ł y w o w e j rodziny. O d d z i e c k a b y ł b a r d z o
z d o l n y i p e ł e n e n e r g i i . J e g o h a g i o g r a f m ó w i , ż e B e r n a r d z a s t a n a w i a ł się, j a k
p o k i e r o w a ć s w o i m ż y c i e m , czy z o s t a ć u c z o n y m , czy ś w i ę t y m . N a d o k o n a n y
p r z e z e ń w y b ó r miała w p ł y w mała grupa b e n e d y k t y n ó w z C i t e a u x , która p o ­
stanowiła wrócić do pierwotnej reguły b e n e d y k t y ń s k i e j . T o pociągnęło Ber­
n a r d a . B ę d ą c w p e ł n i w i e k u m ę s k i e g o (miał o k o ł o t r z y d z i e s t u p i ę c i u lat),
w r a z z c z t e r e m a b r a ć m i , s t r y j e m i d w u d z i e s t o m a p i ę c i o m a p r z y j a c i ó ł m i wstą­
pił w r o k u 1124 d o k l a s z t o r u w C i t e a u x . J u ż p o t r z e c h l a t a c h z o s t a ł w y s ł a n y
d o C l a i r v a u x , b y t a m z a ł o ż y ć klasztor, co t e ż u c z y n i ł . G l a i r v a u x stało się
ośrodkiem niezwykle potężnego ruchu cysterskiego, którego oddziaływanie
sięgało i Polski.
B e r n a r d rozpoczął w p r o s t n i e p r a w d o p o d o b n i e o w o c n ą d z i a ł a l n o ś ć n a
w s z y s t k i c h p o l a c h , w c z y m p o m o c n a m u była j e g o p ł o m i e n n a r e t o r y k a . J e j t e ż
z a w d z i ę c z a swój p r z y d o m e k M i o d o u s t y ( D o c t o r M e l l i f l u u s ) . N i g d y j e d n a k
d z i a ł a l n o ś ć z e w n ę t r z n a n i e p o c h ł o n ę ł a go z u p e ł n i e . P o z o s t a ł p r z e d e w s z y s t ­
k i m c z ł o w i e k i e m życia w e w n ę t r z n e g o i k o n t e m p l a c j i . Z p u n k t u w i d z e n i a n a ­
s z y c h r o z w a ż a ń w a ż n e j e s t n i e t y l e , ilu p a n u j ą c y c h n a k ł o n i ł d o u d z i a ł u w w o j ­
n a c h k r z y ż o w y c h , ile raczej t o , ż e pracując n a d regułą z a k o n u t e m p l a r i u s z y ,
n a p i s a ł t r a k t a t De laude novae militiae, w k t ó r y m p o d a ł n a j i s t o t n i e j s z e t e o r e ­
tyczne założenia i uzasadnienie wojen z niewiernymi. Przedstawił w nim
t a k ż e s z c z e g ó ł o w o t e o r i ę d w ó c h mieczy, oraz rozwinął wizję p a ń s t w a ś w i e c ­
k i e g o j a k o r a m i e n i a Kościoła.
D r u g i m p o l e m j e g o działalności była praca na rzecz idei c y s t e r s k i e j .
W chwili swej śmierci m ó g ł cieszyć się s z e ś ć d z i e s i ę c i o m a o ś m i o m a k l a s z t o r a m i
p o w s t a ł y m i za j e g o życia i z a l e ż n y m i od C l a i r v a u x . Z n a m y j u ż B e r n a r d a j a k o
o b r o ń c ę w i a r y (propugnatorfidei), t e g o , k t ó r y walczył z p r z e j a w a m i p y c h y i n t e ­
l e k t u a l n e j i herezji. N i e n a l e ż y j e d n a k m y ś l e ć , ż e w tej w a l c e był r z e c z n i k i e m
p r o s t a c k i e g o a n t y i n t e l e k t u a l i z m u . B e r n a r d był z d o l n y d o p r z e c i w s t a w i e n i a się
w 1141 r. A b e l a r d o w i na s y n o d z i e w S e n s , a w 1148 r. w R e i m s G i l b e r t o w i z la
P o r r ć e . P r z e w o d n i m m o t y w e m j e g o działań b y ł o życie w e w n ę t r z n e , u m i ł o w a ­
n i e p r a w d wiary, dla k t ó r y c h widział z a g r o ż e n i e w teoriach s w o i c h p r z e c i w n i ­
ków. N a w e t w s p ó ł p r a c a z w ł a s n y m u c z n i e m , p a p i e ż e m E u g e n i u s z e m I I I , n i e
stanowiła n a j w a ż n i e j s z e g o n u r t u życia B e r n a r d a . N u r t e m z a s a d n i c z y m była dla
n i e g o m i s t y k a p r a k t y c z n i e p r z e ż y w a n a i t e o r e t y c z n i e ujęta. N a s i n t e r e s u j e
p r z e d e w s z y s t k i m to, ż e był o n m i s t r z e m m i s t y k i , czyli t e o l o g i e m u j m u j ą c y m
życie w e w n ę t r z n e d u s z y i o p a r t e na łasce e t a p y łączenia się z B o g i e m .

G ł ó w n e d z i e ł a B e r n a r d a to Liber de gradibus humilitatis et superbiae (napi-


Średniowiecze 534

s a n y p r z e d 1125 r.) b ę d ą c y k o m e n t a r z e m d o r e g u ł y św. B e n e d y k t a ; Liber de di-


ligendo Deo (1126) o rodzajach i s t o p n i a c h miłości; Tractatus degratia et libero ar­
bitrio (ok. 1127) zawierający n a u k ę o wolności; b a r d z o liczne listy, a w ś r ó d n i c h
190. s k i e r o w a n y d o I n n o c e n t e g o II Tractatus contra ąuaedam capitula errorum
Abelardi (1140); Sermones super Canticum Canticorum, k t ó r e pisał p r z e z całe ży­
cie, a k t ó r e u z u p e ł n i l i j e g o u c z n i o w i e . Są o n e g ł ó w n y m ź r ó d ł e m p o z n a n i a m i ­
styki B e r n a r d a .

P r z e ż y c i e m i s t y c z n e d o k o n u j e się w c z ł o w i e k u i d l a t e g o n i e z b ę d n a j e s t
w m i s t y c e g ł ę b o k a z n a j o m o ś ć człowieka. T e o r i a m i s t y k i z a k ł a d a a n t r o p o l o g i ę ,
którą B e r n a r d u p r a w i a w y k o r z y s t u j ą c A u g u s t y n a i O j c ó w G r e c k i c h .
Człowiek jest stworzeniem bliskim Bogu i w p e w i e n sposób wielkim.
C z ł o w i e k m a w i e l k ą d u s z ę (anima magna), g d y ż j e s t p o w o ł a n y d o u c z e s t n i c t w a
w c h w a l e Boga. N i e j e s t c z ł o w i e k w p r a w d z i e o b r a z e m Boga (imago Dei), g d y ż
ściśle J e g o o b r a z e m j e s t t y l k o Słowo, ale j e s t o n s t w o r z o n y n a p o d o b i e ń s t w o
Boga (ad imaginem Dei). W i e l k o ś ć c z ł o w i e k a z a t e m to n i e s a m a d u s z a , ale coś,
co czyni c z ł o w i e k a ad imaginem Dei, forma, b e z k t ó r e j d u s z a p r z e s t a ł a b y b y ć so­
bą (forma inseparabilis). C z ł o w i e k n i e m o ż e się w i ę c n i g d y p r z e s t a ć b y ć n a o b r a z
Boga. P o n a d t o d u s z a p r a g n i e u c z e s t n i c t w a w B o g u (appetens supernarum). Ucze­
stnicząc w B o g u p r z e z s w e p o d o b i e ń s t w o , d u s z a j e s t w i e l k a (magna), a p r a g n ą c
o w e g o u c z e s t n i c t w a d u s z a staje się p r a w a (recta). M i ę d z y magnitudo a rectitudo
z a c h o d z i różnica, p o n i e w a ż w i e l k o ś ć to forma, k t ó r e j n i e m o ż n a stracić, a pra­
w o ś ć m o ż n a zatracić. Rectitudo w i ę c to forma separabilis; t r a c i m y ją w t e d y , g d y
t r a c i m y miłość. I m c z ł o w i e k j e s t p o d o b n i e j s z y d o Boga i im b a r d z i e j p r a g n i e t e ­
go p o d o b i e ń s t w a , t y m b a r d z i e j j e s t c z ł o w i e k i e m . C z ł o w i e k to:

Wzniosłe stworzenie, zdolne do majestatu, wychodzące ponad przecięt­


n o ś ć w d ą ż e n i u d o prawości.

C e l s a c r e a t u r a , in c a p a c i t a t e ą u i d e m m a i e s t a t i s , in a p p e t e n t i a a u t e m rec-
263
titudinis insigne praeferens .

C z ł o w i e k j e d n a k m o ż e o d d a l i ć się od Boga, p o n i e w a ż j e s t w o l n y i m o ż e
zgrzeszyć, to z n a c z y d o b r o w o l n i e o d w r ó c i ć się od Boga, a zwrócić k u s o b i e . Z a ­
m i a s t b y ć prawą w rectitudo, zwracać się d o Boga, d u s z a s a m a w s o b i e się k u r ­
czy. D u s z a staje się s p a c z o n a , p r z e z incuroatio traci rectitudo. J a k o forma insepa­
rabilis t k w i w d u s z y magnitudo, ale p r z e z z a t r a t ę prawości zatraca się ostrość
podobieństwa bożego:

D u s z a n i e p o d o b n a Bogu j e s t n i e p o d o b n a s o b i e .
264
I n d e a n i m a dissimilis D e o , i n d e dissimilis est e t s i b i .

2 6 3
Bernard z Clairvaux, Sermones super Cantica Canticorum, 80, 2 (t. I, s. 278).
2 6 4
Ibidem, 82, 5 (t. I, s. 295).
XVII. Bernard z Glairvaux 535

Całą t r a g e d i ę g r z e s z n i k a stanowi t o , ż e c h w i l a m i czuje w s t r ę t d o s a m e g o


s i e b i e , a to w s k u t e k r o z d ź w i ę k u , jaki z a c h o d z i m i ę d z y n i e z b y w a l n ą magnitudo
a zatraconą rectitudo. G d y b y obraz boży, a więc i magnitudo, mógł z u p e ł n i e znik­
nąć, to dla d u s z y spaczonej n i e byłoby j u ż r a t u n k u . J e d n a k ż e t a k n i e jest, a w i ę c
istnieje możliwość nawrócenia. D o niego j e d n a k k o n i e c z n e są łaska i miłość, p o ­
nieważ tylko przez miłość w łasce m o ż e b y ć z m a z a n a dissimilitudo i rozpocząć się
powrót d o Boga. Miłość ta m a wiele stopni, z których ostatnim jest miłość eksta­
tyczna. O n a stanowi p r z e d s m a k p r a w d z i w e g o u p o d o b n i e n i a się d o Boga i zjedno­
czenia z N i m .
W m i s t y k ę są u w i k ł a n e p r o b l e m y p s y c h o l o g i c z n e i filozoficzne, j e d n y m
z w a ż n i e j s z y c h j e s t k w e s t i a w o l n e j woli.
B e r n a r d w p r o w a d z a s z e r e g rozróżnień w z a s a d n i c z y zrąb teorii c z ł o w i e k a
z a c z e r p n i ę t e j o d Ojców, a s z c z e g ó l n i e od G r z e g o r z a z Nyssy. P r z e d e w s z y s t k i m
t w i e r d z i , ż e p o d o b i e ń s t w o d o Boga przejawia się n i e tyle w e w ł a d z a c h p o z n a w ­
czych (jak sądził A u g u s t y n ) , ile w woli i j e j wolności. T r z e b a m ó c s p e ł n i ć w o l ­
n y a k t zgody, a b y b y ć s z c z ę ś l i w y m . W w o l n e j woli w y r ó ż n i a m y d w a e l e m e n t y ,
z g o d ę woli i w ł a d z ę osądzania. Wolność w p i e r w s z y m , z a s a d n i c z y m z n a c z e n i u
to w ł a d z a z g a d z a n i a się l u b n i e z g a d z a n i a się. M u s i o n a b y ć w o l n a o d j a k i e g o ­
k o l w i e k p r z y m u s u (coactió). W r a z z utratą tej wolności p r z e s t a l i b y ś m y b y ć l u d ź ­
mi. P o d o b n i e j a k magnitudo, t a k s a m o i w o l n o ś ć od p r z y m u s u {libertas a coactio-
ne l u b a necessitate) n i e j e s t c z y m ś , co m o ż n a stracić. T a w o l n o ś ć p r z y s ł u g u j e
w równym stopniu wszelkim istotom d u c h o w y m : ludziom, czystym d u c h o m ,
B o g u . W niej przejawia się o b r a z boży. D r u g i e l e m e n t wolności m a c h a r a k t e r
p o z n a w c z y , i n t e l e k t u a l n y , j e s t n i m arbitrium, k t ó r e m o ż n a r o z u m i e ć j a k o m o t y ­
wację, osąd, w a r t o ś c i o w a n i e . B e r n a r d d o s t r z e g a całą złożoność n a s z e g o a k t u
woli i w y r ó ż n i a j e g o trzy stadia: sąd o d o b r u l u b złu a k t u ; r o z w a g ę wartościują­
cą ó w sąd; p r z y z w o l e n i e (acceptatio) woli i r o z u m u . T y m s t a d i o m o d p o w i a d a j ą
trzy e l e m e n t y w arbitrium: iudicium, consilium, complacitum. J e ż e l i t w i e r d z i m y ,
ż e s a m c z y s t y a k t woli j e s t w o l n y od p r z y m u s u , to n i e s t e t y sąd (iudicium) n i e
j e s t w o l n y o d b ł ę d u . G d y osąd j e s t b e z b ł ę d n y , w ó w c z a s z a c h o d z i w o l n o ś ć o d
g r z e c h u (libertas apeccato), o d tej wolności sądu zależy w o l n o ś ć rozwagi i u p o d o ­
b n i a n i a . W o l n o ś ć o d g r z e c h u p r o w a d z i d o wolności p r z y z w o l e n i a liberum com­
placitum, k t ó r a pociąga za sobą w o l n o ś ć o d r o z t e r e k i n ę d z y (libertas a miseria).
G d y b y c z ł o w i e k p o z n a w a ł d o s k o n a l e , n i e straciłby liberum consilium i li­
berum complacitum. T y m c z a s e m w s k u t e k g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o c z ł o w i e k u t r a ­
cił m o ż n o ś ć n i e b ł ą d z e n i a i n i e c i e r p i e n i a . Z a g u b i w s z y liberum consilium i compla­
citum, c z ł o w i e k s a m się w y g n a ł na p u s t y n i ę , d o k r ó l e s t w a n i e p o d o b i e ń s t w a d o
Boga (regio dissimilitudinis). T a s ł y n n a formuła m a bogatą historię, m o ż n a ją z n a ­
leźć j u ż u a u t o r ó w s t a r o ż y t n y c h , P l a t o n a i P l o t y n a , j e j k l a s y c z n e s f o r m u ł o w a n i e
p o d a ł A u g u s t y n : „ Z r o z u m i a ł e m , ż e j e s t e m d a l e k o od C i e b i e - w k r a i n i e , g d z i e
265
w s z y s t k o j e s t i n a c z e j " (inveni longe me esse a te in regione dissimilitudinis) , co

Augustyn, Confessiones, VII, 10, przekł. Z. Kubiak, s. 120.


Średniowiecze 536

przejął B e r n a r d : „ D u s z a z n a j d z i e się w k r a i n i e n i e p o d o b i e ń s t w a " (anima [...]


266
inveniet se in regione dissimilitudinis) .
N a s k u t e k s p a c z e n i a g r z e c h e m u l e g a z a c h w i a n i u całe liberum arbitrium.
Wola staje się samowolą, a w m i e j s c e consilium p r z y c h o d z i proprium consilium,
k t ó r e o p a n o w u j e e g o i z m e m arbitrium. W y k a z u j ą c n i e r a z p o z o r y prawości i spra­
w i e d l i w o ś c i , h e r e z j e i s c h i z m y są w g r u n c i e rzeczy proprium consilium, b a ł w o ­
c h w a l s t w e m , p o s t a w i e n i e m s w e g o ja p o n a d B o g i e m . Wola c h o r a straciwszy con­
silium traci w o l n o ś ć o d g r z e c h u , a utraciwszy liberum complacitum zatraca w o l ­
n o ś ć od n ę d z y .
T e r a p i a c h o r e j woli m a w y g l ą d a ć tak: s a m o w o l a ustąpi t y l k o p r z e d Cari­
tas, k t ó r a m a o p a n o w a ć i n t e n c j ę , ale to n i e j e s t m o ż l i w e , d o p ó k i w u m y ś l e t k w i
proprium consilium, czyli e g o i z m . P r a w d a d a n a j e s t w p r a w d z i w y m consilium,
a z a r ó w n o consilium, j a k i p r a w d ę daje n a m wiara. Zatem p o d s t a w ą l e c z e n i a w o ­
li j e s t p r a w d z i w a wiara. Wiara d a n a m p r a w d ę i w i e d z ę b e z p o r ó w n a n i a p e w ­
niejszą od w i e d z y , d o k t ó r e j p o p y c h a p o s z u k i w a n a p r z e z A b e l a r d a b e z w s t y d n a
267
c i e k a w o ś ć (turpis curiositas) i c h e ł p l i w a g a d a n i n a filozofów (ventosa loąuacitas
268
pńilosopAorum) . P r ó ż n o ś c i filozofów p r z e c i w s t a w i a B e r n a r d swoją filozofię:

O t o moja wznioślejsza i w ł a s n a filozofia, z n a ć C h r y s t u s a i u k r z y ż o w a n i e .

H a e c m e a subtilior e t interior p h i l o s o p h i a , scire I e s u m e t h u n c cruci-


2 6 9
fixum .

Wiara wpajając p o k o r ę w y p l e n i a e g o i z m , co m a z a s a d n i c z e z n a c z e n i e ,
g d y ż e g o i z m m u s i ustąpić, b y m o g ł a z a k o r z e n i ć się miłość, k t ó r a u s u n i e s a m o ­
w o l ę . Caritas w i ę c , niszcząc s a m o w o l ę , n a p r a w i a z e p s u t y o b r a z b o ż y w duszy.
W Liber de diligendo Deo stara się Bernard z e b r a ć a r g u m e n t y przemawiające
za t y m , ż e miłość Boga j e s t dla człowieka c z y m ś n a t u r a l n y m , na przykład j a k o
w d z i ę c z n o ś ć za d o b r a z e w n ę t r z n e i w e w n ę t r z n e , a zwłaszcza za wolną w o l ę . R o ­
z u m o w a n i e B e r n a r d a w y c h o d z i od tego, ż e miłość to naturalna s k ł o n n o ś ć duszy.
C h o ć m i ł o ś ć d o Boga to p r z e j a w naszej natury, to j e d n a k j e s t k r e s e m , d o
k t ó r e g o się d o c h o d z i , a n i e p u n k t e m wyjścia. P i e r w s z y m , n a j n i ż s z y m s t o p n i e m
w m i ł o w a n i u j e s t miłość e g o i s t y c z n a :

J e s t m i ł o ś ć c i e l e s n a , którą p r z e d e w s z y s t k i m c z ł o w i e k k o c h a s a m e g o sie­
b i e z e w z g l ę d u na s a m e g o s i e b i e .
270
E s t a m o r camalis, q u o a n t e o m n i a h o m o diligit s e i p s u m p r o p t e r s e i p s u m .

J a k w c z ł o w i e k u to, co z w i e r z ę c e , w y p r z e d z a to, co d u c h o w e - t a k sądził


św. P a w e ł - t a k i t u p r z y t o c z o n e t w i e r d z e n i e n i e m a u j e m n e g o p o d t e k s t u , p o -

2 6 6
Bernard z Clairvaux, Sermones super Cantica Canticorum, 36, 5 (t. I, s. 7).
267
Ibidem, 36, 3 (t. I, s. 5).
2 6 8
Ibidem, 58, 7 (t. I, s. 131).
l
™ Ibidem, 4 3 , 4 (t. I, s. 43).
2 7 0
Bernard z Clairvaux, Liber de diligendo Deo, 23 (t. III, s. 138).
XVII. Bernard z Clairvaux 537
nieważ m a swoje uzasadnienie w psychofizycznej naturze człowieka. Każdy
( d z i e c k o c z y a s c e t a ) m u s i z a s p o k o i ć s w e p o t r z e b y ciała, t o ź r ó d ł o r z e m i o s ł
i s z t u k . W z u p e ł n e j z g o d z i e z miłością Boga j e s t g e n e t y c z n e p i e r w s z e ń s t w o
amorcarnalis. J e d n a k ż e g r z e c h p i e r w o r o d n y p o z o s t a w i ł w tej d z i e d z i n i e d o t k l i ­
wą s k a z ę : s p r a w y c i e l e s n e , k t ó r e p o w i n n y s t a n o w i ć k o n i e c z n o ś ć {necessitas)
przynaglającą n a s (quae urgei), przemieniają się w n i e z g o d n ą z e zdrową naturą
p o ż ą d l i w o ś ć (cupiditas) i pociągają n a s (trahunt). W y s z e d ł s z y p o z a g r a n i c e p o ­
t r z e b y wola b e z c e l u i m i a r y u g a n i a się za rozkoszą w z a k l ę t y m k r ę g u rzeczy
b e z b o ż n y c h {in circuitu impiorum). W t y m ujęciu p i e r w s z e ń s t w o amor carnalis
n a b i e r a z u p e ł n i e i n n e g o , fałszywego s e n s u . Wola uganiająca się za rozkoszą j a ­
k o c e l e m t o voluntas propria (wola e g o c e n t r y c z n a ) , której p r z e c i w s t a w i a się vo-
luntas communis (wola n i e o s o b i s t a , w s p ó l n o t o w a ) . T a voluntas communis to Cari­
tas - p r a g n i e n i e , b y inni radowali się d o b r a m i , k t ó r e są m o i m u d z i a ł e m . Caritas
zaś t o Bóg, caritas l u d z k a j e s t najściślejszym w N i m u c z e s t n i c t w e m . Z a t e m w o ­
la e g o c e n t r y c z n a walcząc z wolą w s p ó l n o t o w ą z a c i e k l e walczy z B o g i e m .
U p a d ł s z y n a w e t w samą o t c h ł a ń s p a c z e n i a i z e p s u c i a z a c h o w u j e d u s z a
n i e z n i s z c z a l n y o b r a z Boga i z a w s z e m o ż e w niej ożyć caritas. O d chwili jej p o ­
j a w i e n i a się r o z p o c z y n a się n o w e , w ł a ś c i w e życie duszy. Kuracja miłości j e s t
p o d o b n a d o terapii c h o r e j woli. K o n i e c z n a j e s t w niej asceza ciała i duszy. P o d ­
stawą j e j j e s t s a m o p o z n a n i e i o p a r t a na n i m p o k o r a :

P o k o r a j e s t cnotą, d z i ę k i której c z ł o w i e k za sprawą n a j p r a w d z i w s z e g o p o ­


z n a n i a s a m e g o s i e b i e traci dla s i e b i e w a r t o ś ć .
271
H u m i l i t a s e s t virtus, q u a h o m o verissima sui a g n i t i o n e sibi i p s e v i l e s c i t .

P o k o r a m a d w a n a ś c i e s t o p n i , a n a j e j szczycie j e s t p o z n a n i e p r a w d y {in
m
cultnine humilitatis cognitio constituitur veritatis) . Oparte na pokorze poznanie
p r a w d y d o c h o d z i d o n a j w y ż s z e g o s t o p n i a w e k s t a z i e {excessus, raptus), k t ó r e g o
z a c z ą t k i e m j e s t p ł o m y k d u s z y {scintillula). W e k s t a z i e n a s t ę p u j e z j e d n o c z e n i e
z B o g i e m , k t ó r e u B e r n a r d a n i e pociąga m o n i z m u p a n t e i s t y c z n e g o , c h o ć w s k a ­
zywać b y na to mogła terminologia. Bernard używa klasycznych przykładów ż e ­
laza i p r z e ś w i e t l o n e g o p o w i e t r z a z e św. M a k s y m a i E r i u g e n y oraz w ł a s n e g o ,
kropli w i n a .

W jaki s p o s ó b w s z y s t k i m w e w s z y s t k i m b ę d z i e B ó g , jeżeli w c z ł o w i e k u
p o z o s t a n i e c o ś z c z ł o w i e k a ? P o z o s t a n i e z p e w n o ś c i ą s u b s t a n c j a , lecz w i n ­
n e j formie, i n n e j c h w a l e i i n n e j mocy.

Q u o m o d o o m n i a in o m n i b u s erit D e u s , si in h o m i n e d e h o m i n e q u i d -
q u a m s u p e r e r i t ? M a n e b i t ą u i d e m s u b s t a n t i a , sed in alia forma, alia glo­
2 7 3
ria, a l i a ą u e p o t e n t i a .

2 7 1
Bernard z Clairvaux, Liber de gradibus humilitatis er superbiae, 2 (t. III, s. 17).
2 7 2
Ibidem, 3 (t. III, s. 18).
2 7 3
Bernard z Clairvaux, Liber de diligendo Deo, 28 (t. III, s. 143).
Średniowiecze 538

Ale p o z a p o z n a n i e m , a raczej w r a z z p o z n a n i e m , pojawiają się s t o p n i e m i ­


łości. D o amorcarnalis n a l e ż y o b o w i ą z e k miłosierdzia, j a ł m u ż n y i litości dla w y ­
g n a n e j (jak i s a m o ja) l u d z k o ś c i . Jej k u l m i n a c j a to miłość d o u m ę c z o n e g o czło­
wieczeństwa Chrystusa.
B e r n a r d wylicza c z t e r y s t o p n i e miłości: 1. C z ł o w i e k z k o n i e c z n o ś c i k o c h a
s a m s i e b i e (amor carna/is); 2. C z ł o w i e k k o c h a Boga, b o G o p o t r z e b u j e ; 3 . D u ­
sza k o c h a Boga dla s i e b i e i dla Boga, doznając słodyczy bycia z B o g i e m ; 4. D u ­
sza k o c h a i s i e b i e , i Boga t y l k o z e w z g l ę d u na Boga, co daje jej w i e c z n ą s z c z ę ­
śliwość. N a t y m o s t a t n i m s t o p n i u miłość Boga i miłość s i e b i e utożsamiają się.
Z a t e m p o m i ę d z y k o n i e c z n ą miłością s i e b i e a miłością Boga n i e m a p r z e c i w i e ń ­
stwa, z a c h o d z i o n o t y l k o m i ę d z y pożądliwością a miłością.

N i e t y l k o s a m a p o s t a ć , ale i n a u k a św. B e r n a r d a (zwłaszcza a n t r o p o l o g i c z ­


n e p o d s t a w y m i s t y k i ) wywarła w i e l k i w p ł y w na w i e k i ś r e d n i e , a m o ż e n a j w i ę k ­
szy na św. B o n a w e n t u r ę . D u ż y był r ó w n i e ż jej o d d ź w i ę k b e z p o ś r e d n i .
P r z y k ł a d e m t a k i e g o b e z p o ś r e d n i e g o o d d z i a ł y w a n i a B e r n a r d a był j e g o
o s o b i s t y przyjaciel, W i l h e l m z St. T h i e r r y - o s o b o w o ś ć b a r d z o ż y w a i w s z e c h ­
s t r o n n a . W i l h e l m urodził się o k o ł o 1085 r. w L i e g e , a zmarł w 1148 r. Był o p a ­
t e m St. T h i e r r y k o ł o R e i m s . T o o n zwrócił u w a g ę B e r n a r d a na A b e l a r d a , a s a m
napisał Disputatio adversus Abaelardum (1138). P o l e m i z o w a ł t e ż z G i l b e r t e m z la
P o r r ć e , a p r z e c i w W i l h e l m o w i z C o n c h e s napisał De erroribus Guillelmi de Con-
chis. P o n a d t o był a u t o r e m licznych p i s m d o g m a t y c z n y c h i m i s t y c z n y c h , w t y m
p i ę k n y c h Orationes meditativae, Speculum fidei, Aenigma fidei. W p r a c a c h t y c h gło­
sił, ż e d u s z a s t o p n i o w o zbliża się d o połączenia z B o g i e m i ż e w tej d r o d z e u p o ­
dabniając się d o Boga, c z ł o w i e k staje się w p e ł n i sobą. N a p i s a ł p o n a d t o Libri
duo de natura corporis et animae ( z n a n e t e ż p o d t y t u ł e m Physica corporis etpbysi-
ca animae). Była to k o m p i l a c j a t e k s t ó w m e d y c z n y c h i n a u k o w y c h z k r ę g u szar-
tryjskiego oraz a n t r o p o l o g i i a u g u s t y ń s k i e j .
O r y g i n a l n ą postacią, r ó w n i e ż pozostającą p o d w p ł y w e m B e r n a r d a była
H i l d e g a r d a z B i n g e n ( 1 0 9 8 - 1 1 7 9 ) , m i s t y c z k a z n a d R e n u . O k o ł o 1150 r. założy­
ła o p a c t w o w B i n g e n . W y m i e n i a ł a listy, m i ę d z y i n n y m i z e św. B e r n a r d e m . J e s t
autorką Scivias oraz Liber divinorum operum simplicis hominis. H i l d e g a r d a p o z o ­
stawała p o d s i l n y m w p ł y w e m k l i m a t u C h a r t r e s , a zwłaszcza B e r n a r d a Silvestris,
jego kosmologii i wiedzy zaczerpniętej z Galena i Ptolomeusza. E l e m e n t y te
zostały p r z e z nią w p r z ę g n i ę t e d o o p i s u s t a n ó w m i s t y c z n y c h i wizji. Była o n a
r ó w n i e ż a u t o r k ą w s p a n i a ł y c h m i n i a t u r przedstawiających jej w i d z e n i a .
R O Z D Z I A Ł XVIII

Joachim z Fiore
P o m o s t e m m i ę d z y m i s t y k a m i a nieortodoksyjnymi k i e r u n k a m i myśli d w u n a -
s t o w i e c z n e j j e s t J o a c h i m z F i o r e . U r o d z i ł się w 1145 r. w Kalabrii, n a j p i e r w
przebywał na dworze książęcym w Apulii, p o t e m podróżował do Z i e m i Świę­
t e j . W c z a s i e tej p o d r ó ż y p r z e ż y ł m o c n o ś m i e r ć s w o i c h t o w a r z y s z y w K o n s t a n ­
t y n o p o l u , co s p o w o d o w a ł o o s t r y z w r o t w j e g o życiu i p o s t a n o w i e n i e w s t ą p i e ­
nia d o z a k o n u . Z o s t a ł c y s t e r s e m i o p a t e m w C o r a z z o . P ó ź n i e j p a p i e ż z a t w i e r ­
dził dla n i e g o o s o b n ą r e g u ł ę (bliższą m n i c h o m w s c h o d n i m ) . J o a c h i m założył
k l a s z t o r S. G i o v a n n i in F i o r e w Kalabrii, w k t ó r y m z a s t o s o w a ł t ę r e g u ł ę .
Z m a r ł w 1202 r.
N a p i s a ł liczne p i s m a d o g m a t y c z n e i e g z e g e t y c z n e , ale s ł a w ę i w p ł y w
przyniosła m u j e g o w ł a s n a - c h o ć idąca p o linii w i e l u ó w c z e s n y c h d ą ż e ń i m y ­
śli - k o n c e p c j a historiozoficzna l u d z k o ś c i i Kościoła. D z i e j e r o z p a t r y w a n e są
w niej od s t r o n y w p ł y w u O s ó b Trójcy. P o s z c z e g ó l n y m status: O j c o w i , S y n o w i
i D u c h o w i Ś w i ę t e m u o d p o w i a d a j ą trzy o k r e s y dziejów: p i e r w s z y - od s t w o r z e ­
nia d o C h r y s t u s a to o k r e s prawa; drugi - od C h r y s t u s a d o c z a s ó w J o a c h i m a to
o k r e s Ewangelii; a trzeci - od c z a s ó w J o a c h i m a p o k r e s świata to Evangelium ae-
ternum. W tej e p o c e nastąpi o b j a w i e n i e D u c h a Ś w i ę t e g o , k t ó r e m u t o w a r z y s z y ć
b ę d ą g ł ę b s z e i p e ł n i e j s z e z r o z u m i e n i e s e n s u Ewangelii, r a d y k a l n a reforma K o ­
ścioła (Kościół z e r w i e w i ę z y m a t e r i a l n e i r o z b ł y ś n i e b l a s k i e m d u c h o w y m ) ,
z n i k n i ę c i e własności i n i e w o l n i c t w a , p a n o w a n i e z a k o n ó w {viii spirituales). B ę ­
d z i e to o k r e s d o s k o n a ł o ś c i , s p e ł n i e n i a i d e a ł u c h r z e ś c i j a ń s k i e g o , p a n o w a n i a D u ­
cha Świętego.
P o g l ą d y J o a c h i m a w y c h o d z i ł y poza o r t o d o k s j ę . W y z n a w a ł o n p e w n e g o
t y p u t r y t e i z m i napisał De unitate Trinitatis p r z e c i w L o m b a r d o w i , d z i ę k i c z e m u
d o c z e k a ł się p o t ę p i e n i a na S o b o r z e L a t e r a ń s k i m w 1215 r.
X I I w. obfituje w całą g a m ę o d c i e n i d u c h o w o ś c i i m e n t a l n o ś c i ; i d e e Joa­
c h i m a znalazły s z y b k i i silny o d d ź w i ę k , a w X I I I w. pojawili się s ł y n n i fraticelli,
skrajni franciszkanie, utrzymujący, ż e w i o s n a z a k o n ó w ż e b r a c z y c h to realizacja
j o a c h i m i z m u . W 1254 r. franciszkanin paryski G e r a r d z R a g o S. D o m i n o p i s z e
Introductorius d o Evangelium aeternum - p o t ę p i o n e zaraz p o u k a z a n i u się. W e ­
d ł u g t e g o d z i e ł a f r a n c i s z k a n i e są w ł a ś n i e z a k o n e m e p o k i D u c h a Ś w i ę t e g o .
P ó ź n i e j , w 1260 r. cały prąd i r u c h j o a c h i m i z m u został p o t ę p i o n y n a s y n o d z i e
w Arles.
ROZDZIAŁ XIX

Kierunki heretyckie
S t u d i o w a n i e k i e r u n k ó w h e r e t y c k i c h j e s t t r u d n e , g d y ż w y s t ę p u j ą tu z a w s z e p o ­
t ę p i e n i a , p r z e ś l a d o w a n i e ludzi i p i s m , b r a k u j e t a k ż e d o k u m e n t ó w , a ś w i a d e c ­
twa, k t ó r y m i d y s p o n u j e m y , c z ę s t o są s t r o n n i c z e , p o n i e w a ż p o c h o d z ą od p r z e ­
ciwników. W X I I w. filozoficzno-teologiczne p r ą d y h e t e r o d o k s y j n e wiążą się
b a r d z o ściśle z k i e r u n k a m i religijnymi, m i s t y c z n y m i i s p o ł e c z n y m i . P r z y k ł a d e m
ś l a d ó w d o k t r y n z w a l c z a n y c h p r z e z o r t o d o k s j ę są t e k s t y Alana z L i l l e p o ś w i ę c o ­
n e m a t e r i a l i s t o m . W i a d o m o , ż e w s w o i m De fide catholica contra haereticos d y s k u ­
tuje o n z w a l d e n s a m i , i przy tej okazji przytacza p o g l ą d y m a t e r i a l i s t y c z n e .

C i zaś chcą t w i e r d z i ć , ż e n i e b ę d z i e z m a r t w y c h w s t a n i a , p o n i e w a ż d u s z a
g i n i e w r a z z c i a ł e m , j a k powiadają liczni fałszywi c h r z e ś c i j a n i e n a s z y c h
czasów, a n a w e t heretycy.

Hi a u t e m volunt dicere ideo resurrectionem non futuram, quia anima


p e r i t c u m c o r p o r e , sicut nostri t e m p o r i s m u l t i falsi christiani, i m o h a e r e -
2 7 4
tici d i c u n t .

Materialiści m i e l i p o z o s t a w a ć p o d w p ł y w e m t e z y A d e l a r d a z B a t h i W i l ­
h e l m a z C o n c h e s , ż e w s z e l k a d u s z a j a k o zasada życia j e s t n i e c i e l e s n a , z niej w y ­
prowadzali wniosek, że dusza ludzka jest śmiertelna:

Jeżeli d u c h zwierzęcia j e s t niecielesny, t a k j a k d u c h l u d z k i , to n a jakiej za­


sadzie d u c h zwierzęcia ginie r a z e m z ciałem, a d u c h l u d z k i n i e . J a k i m s p o ­
s o b e m a l b o jaką siłą raczej d u s z a l u d z k a bardziej niż z w i e r z ę c a j e s t z a c h o ­
w y w a n a w ciele?

Si incorporalis e s t [spiritus animalis] sicut s p i r i t u s h u m a n u s , q u a r a t i o n e


p e r i t c u m c o r p o r e e t n o n spiritus h o m i n i s . Q u a e n i m r a t i o n e a u t vi c o n -
275
s e r v a b i t u r p o t i u s a n i m a h u m a n a in c o r p o r e q u a m a n i m a b r u t i ?

P o d o b n i e jak u Wilhelma i Adelarda, podstawą całego stanowiska m a t e ­


rialistów j e s t a t o m i z m e p i k u r e j s k i i e t y k a utylitarystyczna.
O b o k tych anonimowych materialistów występują inne prądy k o n k r e t n i e
o s a d z o n e w historii. W X I I w. r a m y świata e u r o p e j s k i e g o z n a c z n i e się p o s z e r z a ­
ją. W y p r a w y k r z y ż o w e mają s w e n i e z w y k l e w a ż n e o b l i c z e k u l t u r a l n e , s p o ł e c z ­
n e i e k o n o m i c z n e . Christianitas s t y k a się j u ż ze ś w i a t e m a r a b s k i m n i e t y l k o
p r z e z H i s z p a n i ę , k t ó r a j e d n a k pozostaje p i e r w s z o r z ę d n y m t e r e n e m k o n t a k t ó w .
N o w e p u n k t y s t y k u powstają na W s c h o d z i e . M i ę d z y i n n y m i z a c z y n a od
W s c h o d u , z B a ł k a n ó w , p r z e n i k a ć na Z a c h ó d d o k t r y n a o b a r d z o s t a r y m r o d o w o -

2 7 4
Alan z Lille, De fide catholica contra haereticos sui temporis, I, 27 ( P L 210, 528B).
2 7 5
Ibidem, I, 27 ( P L 210, 5 2 8 D ) .
XIX. Kierunki heretyckie 541

d z i e , z n a n a z p o l e m i k A u g u s t y n a , m i a n o w i c i e m a n i c h e i z m . N a o b r z e ż a c h Bi­
z a n c j u m pojawia się p e w n e g o t y p u s y n k r e t y z m ; e l e m e n t y p e r s k i e , d a l e k o ­
w s c h o d n i e i c h r z e ś c i j a ń s k i e łączą się na tle d u a l i z m u m a n i c h e j s k i e g o . M o ż n a
dziś s t w i e r d z i ć , ż e szerzące się w X I I i X I I I w. na p o ł u d n i u Francji i w e W ł o ­
szech s e k t y k a t a r ó w i a l b i g e n s ó w , mają s w e źródło w s e k c i e b o g o m i ł ó w z B u ł ­
garii i Tracji. S e k t a ta miała w i e l k i zasięg w p ł y w ó w (Rosja, Bośnia) i z d e c y d o ­
wanie manichejski charakter. O takim pochodzeniu manicheizmu świadczy
c h o ć b y n a z w a n a d a w a n a t y m h e r e t y k o m w e Francji - Bougres (Bułgarzy). N a ­
zwa kacerz za p o ś r e d n i c t w e m n i e m i e c k i e g o Katzer p o c h o d z i od katarów, a ta od
KOcOapoc, co z n a c z y czysty.
P u n k t e m wyjścia m a n i c h e i z m u j e s t g ł ę b o k i d u a l i z m . Bóg j e s t zasadą d o ­
bra i stwórcą d u s z y i ciała, w k t ó r e g o p o w s t a n i u b i e r z e r ó w n i e ż u d z i a ł zasada
zła. C i a ł o j e s t w i ę c złe i stąd w y p ł y w a w i e l e p o d s t a w o w y c h t w i e r d z e ń m a c h i -
chejczyków. M a n i c h e i z m przejmuje także echa wędrówki dusz. Jak podaje
Alan, w e d ł u g m a n i c h e j c z y k ó w d u s z e p e w n y c h w y b i t n y c h j e d n o s t e k to u p a d ł e
anioły łączące się za k a r ę p e w n ą ilość razy z ciałami l u d z k i m i . Z a s a d n i c z o lu­
d z i e dzielą się n a d w i e grupy, d o s k o n a ł y c h i z w y k ł y c h ś m i e r t e l n i k ó w . T e d w i e
g r u p y są s o b i e skrajnie p r z e c i w n e : d o s k o n a l i w i n n i zabijać z m y s ł o w o ś ć , w naj­
w y ż s z y m s t o p n i u u m a r t w i a ć i oczyszczać ciało, n i e r o z m n a ż a ć się, p o n i e w a ż
m a ł ż e ń s t w o p l a m i c z ł o w i e k a . W t e n s p o s ó b asceza d o s k o n a ł y c h miała b y ć o d ­
trutką na zepsucie i zmaterializowanie kleru. Procent doskonałych nie musi
b y ć znaczny, w y s t a r c z y ich k i l k u . Cieszyli się oni zresztą dobrą opinią n a tle
g n u ś n e g o d u c h o w i e ń s t w a . R e s z t a , p o z a d o s k o n a ł y m i n i e była z o b o w i ą z a n a d o
takiej ascezy; m o g ł a żyć n o r m a l n i e , a w p r a k t y c e p r z e s a d z a n o w p r z y z w a l a n i u
na g r z e c h . R a t u n k i e m dla z w y k ł y c h miało b y ć o t r z y m a n i e p r z e d śmiercią D u ­
c h a Ś w i ę t e g o w s p e c j a l n y m s a k r a m e n c i e z w a n y m consolamentum. Consolamen-
tum b y ł o u d z i e l a n e p r z e z d o s k o n a ł e g o . C a ł a ta e t y k a j e s t o d b l a s k i e m d w u za­
sad p o d s t a w o w y c h : z a p r z e c z e n i a j e d y n o ś c i i n i e s k o ń c z o n o ś c i Boga oraz n i e w ł a ­
ś c i w e g o ujęcia s t o s u n k u d u s z y i ciała.
M a n i c h e i z m p r z e z swoją skrajność niósł p e w n e n i e b e z p i e c z e ń s t w a s p o ­
ł e c z n e , był r o d z a j e m k o m u n i z m u , niszczył więzi r o d z i n n e , m a ł ż e ń s t w o , był za­
r z e w i e m w o j e n . W s z y s t k o to s p o w o d o w a ł o i n t e r w e n c j ę Kościoła i w ł a d z y
ś w i e c k i e j , p o t ę p i e n i a , działalność misyjną a w r e s z c i e konflikt zbrojny.

1. Amalryk z Bene
N a p e w n o pod w p ł y w e m Joachima, a także i albigensów pozostawał Amalryk
z B e n e . U r o d z o n y w B e n e k o ł o C h a r t r e s z a p e w n e t a m p o b i e r a ł n a u k i . Uczył
zrazu d i a l e k t y k i , a p o t e m o d n o s z ą c w i e l k i e sukcesy, b y ć m o ż e d z i ę k i swej n i e ­
zależności - teologii w P a r y ż u . T a m zmarł około 1206 r. O n i m i o amalrycjanach
mówią r ó ż n e źródła, m i ę d z y i n n y m i kroniki W i l h e l m a B r e t o ń c z y k a , C e z a r e g o
z H e i s t e r b a c h , M a r c i n a P o l a k a ; poza t y m t e o l o g o w i e J a n N i e m i e c , H e n r y k Su-
Średniowiecze 542

zo, św. T o m a s z , p o c h o d z ą c e z p o c z ą t k u X I I I w. a n o n i m o w e Contra amauricianos


przypisywane przez B e a u m k e r a Garnierowi z Rochefort, akty potępień.
N a p o g l ą d y A m a l r y k a m u s i a ł o w p ł y n ą ć ś r o d o w i s k o C h a r t r e s , zwłaszcza
T e o d o r y k i C l a r e n b a l d za sprawą p o d k r e ś l a n e j p r z e z n i c h j e d n o ś c i Boga, t a k ż e
B o e c j u s z d z i ę k i k o n c e p c j i rozwijania się Boga w s t w o r z e n i a c h , a zwłaszcza
E r i u g e n a . T w i e r d z e n i e E r i u g e n y o n a t u r z e s t w o r z o n e j i stwarzającej i n t e r p r e ­
tuje A m a l r y k w s e n s i e p a n t e i s t y c z n y m , n i e u w z g l ę d n i a j ą c analogii b y t u :

W s z y s t k o j e s t j e d n y m , p o n i e w a ż w s z y s t k o , co jest, j e s t B o g i e m .
2 7 6
O m n i a u n u m , q u i a q u i c q u i d est, est D e u s .

N i e m a w i ę c b y t u , k t ó r y n i e b y ł b y B o g i e m ; B ó g daje r z e c z o m swoje ist­


n i e n i e , s t a n o w i ą c ich istotę:

A m a l r y k p o w i a d a ł , ż e Bóg j e s t istotą w s z y s t k i c h s t w o r z e ń i b y t e m w s z y ­
stkiego.
2 7 7
D i x i t e n i m D e u m e s s e e s s e n t i a m o m n i u m c r e a t u r a r u m e t esse o m n i u m .

S t w o r z e n i a to t y l k o u z e w n ę t r z n i o n e a t r y b u t y Boga, z c z e g o w y n i k a t e z a
0 p o w s z e c h n y m i dosłownym ubóstwieniu wszelkiego stworzenia, a nie tylko
C h r y s t u s a . K a ż d y c z ł o w i e k j e s t cząstką Boga. Stąd wypływają i n n e h e r e z j e :
O s o b y Trójcy to t y l k o wcielające się stworzenia; w E u c h a r y s t i i B ó g j e s t t a k sa­
m o o b e c n y przed jak i po konsekracji. O d Joachima czerpie Amalryk k o n c e p ­
cję t r z e c h e p o k : O j c a - A b r a h a m a , S y n a - C h r y s t u s a , D u c h a Ś w i ę t e g o - A m a l r y k a .
P o d w p ł y w e m teorii A m a l r y k a p o w s t a j e s e k t a amalrycjan l u b braci
1 sióstr w o l n e g o d u c h a . G ł ó w n y m ich h a s ł e m j e s t d o k t r y n a o u b ó s t w i e n i u . O d
1210 r. nauczali o n i , ż e w ciągu k i l k u lat k a ż d y c z ł o w i e k b ę d z i e D u c h e m Ś w i ę ­
t y m , p o n i e w a ż b ę d ą c częścią Boga c z ł o w i e k j e s t b e z g r z e s z n y . R ó ż n i c a m i ę d z y
d o b r e m i z ł e m j e s t p o z o r n a , a w e t y c e w a ż n a j e s t t y l k o intencja. P o n a d t o a m a l -
rycjanie twierdzili, ż e n i e n a l e ż y się s m u c i ć i o d m a w i a ć c z e g o k o l w i e k n a t u r z e .
Z a l e ż n o ś ć t y c h p o g l ą d ó w od k a t a r ó w i j o a c h i m i z m u j e s t w i d o c z n a . Amalrycja-
n i z m r o z p o w s z e c h n i a ł się, j e g o g ł ó w n y m i a p o s t o ł a m i byli G o d i n u s z A m i e n s
i złotnik Wilhelm. Amalryk wezwany przez papieża po różnych oskarżeniach
stanął p r z e d I n n o c e n t y m I I I i o d w o ł a ł swoje poglądy. W k r ó t c e p o t e m z ł a m a n y
i u p o k o r z o n y z m a r ł . S y n o d paryski w 1210 r. p o t ę p i ł a m a l r y c j a n i z m . W y z n a w ­
cy s e k t y zostali s k a z a n i na ś m i e r ć , a zwłoki A m a l r y k a e k s h u m o w a n o i s p a l o n o :

Ciało mistrza Amalryka ma być u s u n i ę t e z cmentarza i rzucone na niepo-


ś w i ę c o n ą z i e m i ę , a o n s a m m a b y ć w y k l ę t y p o w s z y s t k i c h kościołach ca­
łej prowincji.

C o r p u s magistri A m a u r i c i e x t r a h a t u r a c i m e t e r i o e t proiiciatur in t e r r a m

Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 3, 8, c.


Marcin Polak, Chronicon (Monumenta Germaniae Historica, Scriptores, t. XXII,
s. 438, 28).
XIX. Kierunki heretyckie 543

n o n b e n e d i c t a m , e t i d e m e x c o m m u n i c a t u r p e r o m n e s ecclesias p r o -
278
vinciae .

W ó w c z a s w r a z z A m a l r y k i e m p o t ę p i o n o r ó w n i e ż E r i u g e n ę , ale w s p ó ł c z e ­
śni lepiej osądzają w ł a ś c i w y stan rzeczy i oczyszczają E r i u g e n c z zarzutów.
W Kronice A l b e r y k a z Trois F o n t a i n e s c z y t a m y w n o t c e dotyczącej r o k u 1225:

W t y m roku został p o t ę p i o n y J a n S z k o t z e w z g l ę d u na n o w y c h a l b i g e n -
s ó w i fałszywych teologów, k t ó r z y słowa d o b r z e b y ć m o ż e w y p o w i e d z i a ­
n e w s w o i m czasie i r o z u m i a n e w p r o s t p r z e z s t a r o ż y t n y c h źle r o z u m i e j ą c
p r z e k r ę c a l i i przy ich p o m o c y p o t w i e r d z a l i swoją h e r e z j ę .

H o c a n n o d a m n a t i o n e m incurrit [ I o a n n u s Scotus] p r o p t e r n o v o s a l b i g e n -
ses e t falsos t h e o l o g o s , q u i v e r b a b e n e forsitan s u o t e m p o r e prolata e t a n -
t i ą u i s s i m p l i c i t e r i n t e l l e c t a m a ł e i n t e l l i g e n d o p e r v e r t e b a n t e t e x eis su-
279
am haeresim confirmabant .

P o t ę p i e n i e z 1210 r. p o w t a r z a w 1215 r. k a r d y n a ł R o b e r t C o u r c o n , a za
nim Sobór Laterański:

Skazujemy i potępiamy przewrotną n a u k ę bezbożnego Amalryka, które­


go u m y s ł t a k zaślepił ojciec k ł a m s t w a , ż e j e g o d o k t r y n ę n a l e ż y u w a ż a ć
n i e t y l k o za h e r e t y c k ą , ale i za n i e r o z u m n ą .

R e p r o b a m u s e t i a m e t d a m n a m u s p e r v e r s i s s i m u m d o g m a i m p i i Amalrici,
c u i u s m e n t e m sic p a t e r m e n d a c i i e x c a e c a v i t , u t e i u s d o c t r i n a n o n t a m
280
h e r e t i c a s e n s e n d a sit q u a m i n a s n a .

2. Dawid z Dinant
Postacią b a r d z o b l i s k o związaną z A m a l r y k i e m i z w y k l e r a z e m z n i m o m a w i a n ą
j e s t D a w i d z D i n a n t . B a r d z o n i e w i e l e w i e m y o j e g o życiu. Był z a p e w n e Wallo-
n e m , a n i e B r e t o ń c z y k i e m . W i a d o m o , ż e w 1210 r. został w e z w a n y p r z e z I n n o ­
c e n t e g o I I I . J e d n a z k r o n i k p o d 1210 r. p o d a j e i m i o n a t r z e c h z ł o c z y ń c ó w d u ­
c h o w y c h {animarum latista)\ A m a l r y k a , D a w i d a i Waltera z M u i s s i .
D z i e ł a D a w i d a n i e z a c h o w a ł y się p o z a f r a g m e n t a m i o d k r y t y m i o s t a t n i o
p r z e z B i r k e n m a j e r a i c y t a t a m i u Alberta, T o m a s z a oraz Mikołaja z Kuzy. P r z y ­
pisuje się D a w i d o w i De tomis, id est de divisionibus, Quaternuli, z k t ó r y c h p o c h o ­
281
dzą o d k r y t e f r a g m e n t y .

Chartulańum Universitatis Parisiensis, t. I, s. 70.


Alberyk z Trois Fontaines, Chronicon (Monumenta Germaniae Historica, Scriptores,
t. XXIII, s. 914, 42).
Collectio conciliorum, wyd. Mansi, t. XXII, kol. 986.
Dawid z Dinant, Quaternulorum fragmenta, wyd. M. Kurdziałek, „Studia M e d i e w i -
styczne", 3 (1963), s. 3 - 9 4 .
Średniowiecze 544

D a w i d głosił, ż e w i e l o ś ć i r ó ż n o r o d n o ś ć b y t ó w j e s t p o z o r n a , jej zasadą j e s t


forma. O d r z u c i w s z y analogię b y t u , m u s i a ł dojść d o p a n t e i z m u , w y r a ż o n e g o
w t w i e r d z e n i u , ż e w s z y s t k o , co w i d z i m y j a k o r ó ż n o r o d n e , to p r z e j a w i n a s t ę p ­
stwo j e d n e j n i e z m i e n n e j i niepodzielnej substancji. Uzasadnienie tego wnio­
s k u j e s t f a n t a s t y c z n e i o p i e r a się na t e z a c h szokujących w s p ó ł c z e s n y c h D a w i ­
da. P i e r w s z e r o z r ó ż n i e n i e w tej j e d n e j materii to Trójca; m a m y tu b y t y r ó ż n e
i identyczne zarazem.

D z i e l i ł r z e c z y na trzy, na ciała, d u s z e i s u b s t a n c j e w i e c z n e . P i e r w s z y b y t
4
n i e p o d z i e l n y , d z i ę k i k t ó r e m u powstają ciała, nazywał y l e ' ; a p i e r w s z y
n i e p o d z i e l n y , z k t ó r e g o powstają d u s z e , n a z y w a ł n o y u m l u b u m y s ł e m ;
p i e r w s z e zaś n i e p o d z i e l n e pośród substancji w i e c z n y c h n a z y w a ł B o g i e m .
T e trzy - j a k twierdził - są j e d n y m i t y m s a m y m , z c z e g o w y n i k a , ż e
w s z y s t k o j e s t z istoty j e d n y m .

D i v i s i t res in p a r t e s tres, in corpora, a n i m a s e t s u b s t a n t i a s a e t e r n a s ; e t


p r i m u m i n d i v i s i b i l e , e x q u o c o n s t i t u u n t u r corpora, dixit *yle'; p r i m u m
a u t e m i n d i v i s i b i l e e x q u o c o n s t i t u u n t u r a n i m a e dixit n o y u m vel m e n -
t e m ; p r i m u m a u t e m indivisibile in s u b s t a n t i i s a e t e r n i s dixit D e u m ; e t
h a e c tria e s s e u n u m e t i d e m ; e x q u o i t e r u m c o n s e q u i t u r e s s e o m n i a p e r
2 8 2
essentiam u n u m .

J a k w i e m y od A l b e r t a , D a w i d d o c h o d z i ł d o swoich p o g l ą d ó w drogą e k w i -
librystyki d i a l e k t y c z n e j . A l b e r t p o d a j e p r z y k ł a d j e g o r o z u m o w a n i a : a b y d w i e
rzeczy m o g ł y się w z a j e m n i e różnić, to m u s i w nich b y ć e l e m e n t w s p ó l n y i róż­
niący; g d y b y d u c h różnił się od m a t e r i i , to w m a t e r i i p i e r w s z e j m u s i a ł a b y b y ć
m a t e r i a (różny e l e m e n t ) , w tej m a t e r i i z n ó w m a t e r i a i t a k w n i e s k o ń c z o n o ś ć .
T a k zaś b y ć n i e m o ż e , w o b e c t e g o m a t e r i a i d u c h w z a j e m n i e się n i e różnią.
A w i ę c m i ę d z y y/e-noys-hogiem n i e m a różnicy g a t u n k o w e j ani rodzajowej, za­
t e m m a m y tu p e ł n ą i d e n t y c z n o ś ć w p o d s t a w i e i i d e n t y c z n o ś ć f u n d a m e n t u z j e ­
g o z m i e n n y m i p r z e j a w a m i , czyli zjawiskami. J u ż A l b e r t wystąpił o s t r o p r z e c i w
283
t e m u s t a n o w i s k u , i n a z y w a ł n i e d o r z e c z n o ś c i ą (absurdissimum) '. T o m a s z zaś
284
m ó w i , ż e t w i e r d z e n i a D a w i d a są n a j g ł u p s z e (stultissimeposuit) .
Z a c h o d z i j e d n a k różnica m i ę d z y p a n t e i z m e m A m a l r y k a a D a w i d a . P a n t e ­
i z m A m a l r y k a j e s t spirytualistyczny. B ó g j a k o d u c h p r z e n i k a w s z y s t k o i s t a n o w i
w s z y s t k i e g o i s t o t ę (essentia) i i s t n i e n i e (existentia). U D a w i d a n i e m a ż a d n e g o
p r z e n i k a n i a , a za to j e s t p o d s t a w o w e u t o ż s a m i e n i e Boga z materią pierwszą.
G ł ó w n y m ź r ó d ł e m , z k t ó r e g o c z e r p i e D a w i d , j e s t Arystoteles, zwłaszcza j e g o
Metafizyka i Fizyka. W Metafizyce znajduje r o z r ó ż n i e n i e b y t u i zjawiska oraz w y ­
kład m o n i z m u m a t e r i a l i s t y c z n e g o p i e r w s z y c h filozofów przyrody. N a D a w i d a
m u s i a ł o d d z i a ł y w a ć n e o p l a t o n i z m E r i u g e n y i A w i c e b r o n a . N a t o m i a s t n i e stwier-

2 8 2
Tomasz z Akwinu, In Sententiarum, II, 17, 1, 1.
2 8 3
Albert Wielki, Summa theologiae, I, 4, 20, 2 (Wyd. Kolońskie, t. X X X I V / 1 , s. 103).
2 8 4
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 3, 8, c.
XIX. Kierunki heretyckie 545

d z a m y u n i e g o w p ł y w ó w szkoły z C h a r t r e s , ani De unitate G u n d i s a l v i e g o , co d o ­


tąd m y l n i e p o d k r e ś l a n o . W 1210 r. na S y n o d z i e P a r y s k i m p o t ę p i o n o Quaternuli\

P i s m a m i s t r z a D a w i d a z D i n a n t d o B o ż e g o N a r o d z e n i a mają b y ć p r z e d ł o ­
ż o n e b i s k u p o w i p a r y s k i e m u i s p a l o n e . U k o g o b y się znalazły p i s m a D a ­
w i d a , o d B o ż e g o N a r o d z e n i a począwszy, b ę d z i e u w a ż a n y za h e r e t y k a .

Q u a t e r n u l i magistri D a v i d d e D i n a n t infra n a t a l e e p i s c o p o Parisiensi af-


f e r a n t u r e t c o m b u r a n t u r [...]. A p u d q u e m i n v e n i e n t u r ą u a t e r n u l i magistri
2 8 5
D a v i d a natali D o m i n i in a n t e a p r o h a e r e t i c o h a b e b i t u r .

P i s m a D a w i d a zostały p o t ę p i o n e wraz z d o k t r y n ą A r y s t o t e l e s a i z a p e w n e
dlatego, by wraz z p a n t e i z m e m materialistycznym Dawida nie skompromito­
wał się r ó w n i e ż a r y s t o t e l i z m , A l b e r t i T o m a s z tyle uwagi i czasu poświęcają t e ­
zom Dawida. Jak zobaczymy później, atak na doktryny nieortodoksyjne,
a zwłaszcza n a a r y s t o t e l i z m awerroistyczny, zataczał s z e r o k i e k r ę g i . W 1215 r.
R o b e r t C o u r c o n zakazał w y k ł a d a ć D a w i d a , A m a l r y k a i M a u r y c e g o H i s z p a n a .
S p ó r d o t y c z ą c y o s o b y o w e g o H i s z p a n a n i e został d e f i n i t y w n i e rozstrzygnięty,
p r a w d o p o d o b n i e chodzi o jakiegoś autora arabskiego.

Chartulańum Unwersitatis Parisiensis, 1.1, s. 70.


ROZDZIAŁ XX

Myśl bizantyńska
Aby zakończyć przegląd doktryn przygotowujących XIII wiek, spójrzmy je­
szcze na W s c h ó d . P r z e p a ś ć religijna dzieląca E u r o p ę od C e s a r s t w a W s c h o d n i e ­
go w y t w o r z y ł a z a p o r y g ł ę b s z e , n i ż b y się to z d a w a ł o . K o n t a k t y m i ę d z y W s c h o ­
d e m a Z a c h o d e m n i g d y n i e zostały p r z e r w a n e , ale d o w o j e n k r z y ż o w y c h sto­
s u n k i t e b y ł y s p o r a d y c z n e . O ż y w i e n i e nastąpiło p o z d o b y c i u K o n s t a n t y n o p o l a
p r z e z k r z y ż o w c ó w w 1204 r. Zresztą filozofia b i z a n t y ń s k a n i e była w ó w c z a s
w s t a n i e w i e l k i e g o r o z k w i t u , c h o ć n i e zanikła z u p e ł n i e p o J a n i e z D a m a s z k u .
W I X w. w a ż n y m i p o s t a c i a m i byli M i c h a ł P s e l l o s Starszy oraz F o c j u s z .
T e n o s t a t n i był n i e t y l k o głową schizmy, ale t e ż w y b i t n y m znawcą A r y s t o t e l e ­
sa, k t ó r e g o p i s m a l o g i c z n e k o m e n t o w a ł . Starał się p o g o d z i ć A r y s t o t e l e s a z P l a ­
t o n e m . N a p i s a ł Bibliotekę. J e g o u c z e ń Aretas był w y z n a w c ą P l a t o n a . E k l e k t y -
k i e m p l a t o ń s k i m był r ó w n i e ż M i c h a ł P s e l l o s M ł o d s z y (XI w.). W X I i X I I w.
działali liczni k o m e n t a t o r z y Arystotelesa, m i ę d z y i n n y m i J a n Italos i M u t a t
z Efezu.
N i e j e d n o k r o t n i e m ó w i l i ś m y j u ż o o ś r o d k u syryjskim, k t ó r e m u p o ś w i ę c i ­
m y o b e c n i e t y l k o p a r ę u w a g . O d V d o V I I I w. narastał p o k a ź n y d o r o b e k filozo­
ficzny w Syrii ( g ł ó w n i e p r z e k ł a d y ) . Przyczyniły się d o n i e g o szkoły w N i s b i s
i G a n d i s a p a r a . Z d o b y w s z y Syrię A r a b o w i e z a w ł a d n ę l i r ó w n i e ż i t y m d o r o b ­
k i e m . O k o ł o 750 r. A b b a s y d z i zaprosili Syryjczyków d o B a g d a d u , g d z i e d o k o ­
n a n o w i e l u w a ż n y c h p r z e k ł a d ó w z syryjskiego na arabski. T a praca trwała d ł u ­
go i tą drogą p o z n a l i A r a b o w i e Arystotelesa, E u k l i d e s a , A r c h i m e d e s a , P t o l o m e -
usza, H i p o k r a t e s a , G a l e n a , Teofrasta, A l e k s a n d r a z Afrodyzji. D o p i e r o w 832 r.
u k o n s t y t u o w a ł a się w B a g d a d z i e g r u p a tłumaczy, na k t ó r e j c z e l e stał H u n a i n
i b n Izaak, z w a n y p r z e z s c h o l a s t y k ó w J o h a n n i t u s . Z n a m y j u ż p o s t a ć t ł u m a c z a
C o s t y b e n L u c i , c h r z e ś c i j a n i n a piszącego p o a r a b s k u . W t e n s p o s ó b p o w s t a ł o
całe m n ó s t w o p r z e k ł a d ó w Arystotelesa, j e g o k o m e n t a t o r ó w i p i s m n e o p l a t o ń -
skich. W a ż n e są zwłaszcza Teologia Arystotelesa P r o k l o s a i Księga o przyczynach,
która jest kompilacją z Proklosa. Mniej znano Platona.
R O Z D Z I A Ł XXI

Filozofia arabska
W c h ł o n ą w s z y w y n i k i p r a c syryjskich, zaczynają A r a b o w i e rozwijać własną filo­
zofię, k t ó r a była w s z e c h s t r o n n a i swoista i trwa aż d o dzisiaj. N a s i n t e r e s u j e j e ­
d e n z jej w y c i n k ó w , t a k z w a n a a r a b s k a filozofia hellenizująca. T a w ł a ś n i e filo­
zofia a r a b s k o - g r e c k a t r w a trzy i pół w i e k u i, co b a r d z o w a ż n e , d o j r z e w a o w i e k
w c z e ś n i e j od myśli c h r z e ś c i j a ń s k i e j . D l a t e g o t e ż m o ż e na t ę ostatnią w y w i e r a ć
p r z e m o ż n y w p ł y w . Rozwija się o n a w d w ó c h o ś r o d k a c h na W s c h o d z i e i w H i ­
s z p a n i i . N a r o z k w i t tej filozofii w p ł y n ę ł y n a s t ę p u j ą c e c z y n n i k i : islam, t e o r i e
p e r s k i e , h i n d u s k a teoria n i r w a n y od 850 r., w s c h o d n i a k o n c e p c j a B o g a - Ś w i a -
tła. N a s a m y m w s t ę p i e o m ó w i e n i a filozofii a r a b s k i e j m u s i m y p o d k r e ś l i ć d w i e
sprawy.
P o p i e r w s z e , n i e m a w filozofii arabskiej c z y s t e g o a r y s t o t e l i z m u , lecz ary-
s t o t e l i z m w r a m a c h n e o p l a t o ń s k i c h . R a m y t e to p r z e d e w s z y s t k i m k o n c e p c j a
e m a n a c j i inteligencji z Boga; ściśle z w i ą z a n e z d a n y m i a s t r o n o m i c z n y m i u s t o p -
n i o w a n i e inteligencji w e d l e d o s k o n a ł o ś c i ; u z n a n i e i n t e l e k t u l u d z k i e g o za n a j ­
niższą z i n t e l i g e n c j i , a stąd j e g o t r a n s c e n d e n c j a , n i e z a l e ż n o ś ć od j e d n o s t e k ,
j e d n o ś ć dla w s z y s t k i c h ludzi; o d w i e c z n o ś ć m a t e r i i , która j e d n a k j e s t c z y m ś róż­
n y m od Boga; p o ł ą c z e n i e m i s t y c z n e z B o g i e m w e k s t a z i e .
P o d r u g i e , A r a b o w i e dążyli d o u z g o d n i e n i a myśli filozoficznej z Koranem,
z c z e g o w y n i k ł y w a l k i z filozofami, k t ó r z y zdradzili o r t o d o k s j ę .
Szkoła w B a g d a d z i e w y d a j e w IX w. a l - K i n d i e g o , logika, t ł u m a c z a i e n c y ­
k l o p e d y s t ę , a u t o r a De intellectu ( z a c h o w a n e g o w p r z e k ł a d z i e ł a c i ń s k i m ) . Z tej
s a m e j szkoły p o c h o d z i l e p i e j z n a n y s c h o l a s t y k o m al-Farabi ( f 9 5 0 r.), t ł u m a c z
i k o m e n t a t o r A r y s t o t e l e s a . Analizuje A r y s t o t e l e s o w s k i d o w ó d i s t n i e n i a Boga ex
motu\ B ó g stwarza w s z y s t k o za p o ś r e d n i c t w e m i n t e l e k t u c z y n n e g o . U a l - F a r a -
b i e g o w z a r o d k u z n a j d u j e się w s z y s t k o , co p o t e m zostało r o z w i n i ę t e u A w i c e n -
n y i Awerroesa. W Nieprzemyślanej śmiałości myśli al-Farabi w y s t ę p u j e p r z e c i w
z b y t n i e m u racjonalizmowi p e r y p a t e t y k ó w .
W X w. toczą się w a l k i w s p r a w i e ortodoksji i racjonalizmu. W o b r o n i e
ortodoksji m u z u ł m a ń s k i e j występują: bracia czystości z H e g i r u i t e o l o g o w i e
k o n s e r w a t y w n i , czyli m u t a k a l i m o w i e ( z w o l e n n i c y w y k ł a d u kalamu). C i o s t a t n i
dzielili się na kilka g r u p , najskrajniejszą z nich byli aszaryci. T w i e r d z i l i oni, ż e
rzeczy p o w s t a ł y z a t o m ó w , k t ó r e są b e z w ł a d n e , ż e Bóg działa t y l k o z w o l n e j w o ­
li oraz ż e n i e m a i n n e j p r z y c z y n o w o ś c i p o z a bożą. P r z e c i w ich p o g l ą d o m wystą­
pił ostro M a j m o n i d e s i św. T o m a s z .
Średniowiecze 548

1. Awicenna
N a j w y b i t n i e j s z y m u m y s ł e m g r u p y w s c h o d n i e j i j e d n y m z najgenialniejszych
filozofów a r a b s k i c h był I b n Sina, czyli w wersji z l a t y n i z o w a n e j A w i c e n n a ( I b n
z n a c z y syn, co w d i a l e k c i e h i s z p a ń s k i m w y m a w i a n o a b e n , a w e n ) . A w i c e n n a
u r o d z i ł się w 9 8 0 r. S t u d i o w a ł od b a r d z o w c z e s n e j m ł o d o ś c i . Mając s z e s n a ś c i e
lat działał j u ż j a k o lekarz. Był n i e b y w a l e z d o l n y i pracowity. D o s t r z e g a ł w i e l ­
k o ś ć Metafizyki A r y s t o t e l e s a , ale n i e m ó g ł jej z r o z u m i e ć . P r z e c z y t a ł ją c z t e r d z i e ­
ści razy i n a u c z y ł się jej na p a m i ę ć . G d y n a b y ł wyjaśniający m u t r u d n o ś c i k o ­
m e n t a r z a l - F a r a b i e g o , z radości rozdawał obfite j a ł m u ż n y . W i ó d ł b a r d z o u r o z ­
m a i c o n e życie, d z i e l o n e m i ę d z y p r z y j e m n o ś c i , urzędy, przygody, t o t e ż pisał
t y l k o n o c a m i . Z m a r ł w 1037 r.
T w ó r c z o ś ć A w i c e n n y była b a r d z o obfita i w s z e c h s t r o n n a . J e s t o n a u t o r e m
p o n a d stu t r a k t a t ó w filozoficznych, t e o l o g i c z n y c h i n a u k o w y c h . J e g o g ł ó w n e
d z i e ł o nosi t y t u ł Księga uzdrowienia (Kitab asz-Szifa). J e s t to s w e g o rodzaju e n ­
c y k l o p e d i a filozoficzna, omawiająca logikę, fizykę, m a t e m a t y k ę i m e t a f i z y k ę .
P i e r w s z a księga, z w a n a p r z e z s c h o l a s t y k ó w Sufficientia d o t y c z y fizyki, szósta
psychologii (Libersextus naturalium). P o c z y t n y w ś r e d n i o w i e c z u t e k s t z n a n y p o d
ł a c i ń s k i m t y t u ł e m Metaphysica Avicennae j e s t r ó w n i e ż częścią Kitab asz-Szifa.
Z kolei s k r ó t e m Kitab j e s t Nadjat. P o z a t y m A w i c e n n a napisał w i e l e t r a k t a t ó w
filozoficznych, p i s m m e d y c z n y c h , a s t r o n o m i c z n y c h i m i s t y c z n y c h .
Z a p o ś r e d n i c t w e m A w i c e n n y w l e w a się d o świata a r a b s k i e g o filozofia
g r e c k a , a r y s t o t e l i z m w r a m a c h n e o p l a t o ń s k i c h . R o z u m i e o n A r y s t o t e l e s a lepiej
od a l - F a r a b i e g o , a zwłaszcza logikę i p l u r a l i z m ontologiczny. Z a s a d n i c z y s c h e ­
m a t myśli A w i c e n n y j e s t j e d n a k n e o p l a t o ń s k i . N a szczycie hierarchii b y t ó w j e s t
B ó g - j e d n i a r ó ż n a o d t e g o , co stwarza. B ó g stwarza i n t e l e k t u a l n i e j e d n ą t y l k o
i n t e l i g e n c j ę ( f o r m ę czystą). T a z n ó w p o z n a j e s i e b i e z a r a z e m j a k o k o n i e c z n ą
i j a k o możliwą, stąd b i e r z e się d a l s z e s t w a r z a n i e i w i e l o ś ć . I n t e l i g e n c j a p o z n a ­
jąc S t w ó r c ę , s t w a r z a n a s t ę p n ą i n t e l i g e n c j ę ; poznając s i e b i e j a k o k o n i e c z n ą ,
stwarza d u s z ę n a s t ę p n e j sfery, a poznając s i e b i e j a k o możliwą, stwarza ciało n a ­
s t ę p n e j sfery. W r e s z c i e i n t e l i g e n c j a poruszająca sferą Księżyca ( m e t a f i z y k a
A w i c e n n y j e s t s p o j o n a z kosmologią) stwarza i n t e l e k t czynny, k t ó r y t w o r z y cia­
ła z i e m s k i e oraz d u s z e l u d z k i e i n a s z e a k t y p o z n a n i a u m y s ł o w e g o . R u c h koli­
sty sfer, k t ó r y m i rządzą p o s z c z e g ó l n e i n t e l i g e n c j e , w y r a ż a d ą ż e n i e inteligencji
d o Boga. D z i a ł a n i e u m y s ł u c z y n n e g o k i e r u j e się k u m a t e r i i p i e r w s z e j k t ó r ar

m u s i b y ć p r z y g o t o w a n a (praeparata), aby otrzymać formę. Owej praeparatio


( p ó ź n i e j w y r a ż a n e j j a k o signatio ąuantitate) d o k o n u j ą r u c h y sfer.
Koncepcja duszy u Awicenny nie jest arystotelesowska. Jest ona przede
w s z y s t k i m perfectio, czyli d o s k o n a ł ą substancją ( d u c h o w ą , n i e m a t e r i a l n ą i n i e ­
ś m i e r t e l n ą ) . O t ó ż d u s z a s p e ł n i a d w i e funkcje, b y c i e formą i substancją, dla
k t ó r e j b y c i e formą j e s t przypadłością. A w i c e n n a w p r o w a d z a s z e r e g k l a s y c z n y c h
p o t e m p o d z i a ł ó w : istotną różnicę m i ę d z y d z i e d z i n ą p o z n a n i a z m y s ł o w e g o
i umysłowego; pięć zmysłów zewnętrznych i pięć wewnętrznych; władze po-
XXI. Filozofia arabska 549

z n a w c z e i poruszające. W s t o s u n k u d o p r z e d m i o t ó w p o z n a n i a m a m y c z t e r y
o d m i a n y i n t e l e k t u : intellectus materialis - czysta m o ż n o ś ć ; intellectus in effectu -
j u ż w y p o s a ż o n y w p i e r w s z e pojęcia; intellectus in habitu — mający s p r a w a o ś c U n -
t e l e k t u a l n e ; intellectus adeptus - a k t u a l n i e k o n t e m p l u j ą c y . A n a l o g i c z n i e d o p o ­
r z ą d k u o n t o l o g i c z n e g o r ó w n i e ż i w p o z n a n i u t r z e b a p r z y g o t o w a n i a d o działania
i n t e l e k t u c z y n n e g o . T ę rolę s p e ł n i a p o z n a n i e z m y s ł o w e , k t ó r e j e s t r ó ż n e ,
a d z i a ł a n i e i n t e l e k t u c z y n n e g o j e d n a k o w e , t ł u m a c z y to r ó w n i e ż r ó ż n i c e w s t o p ­
n i a c h p o z n a n i a t e g o s a m e g o p r z e d m i o t u . Abstrakcji d o k o n u j e i n t e l e k t czynny,
b o w i e m i n t e l e k t sprawia w f o r m a c h p o w s z e c h n o ś ć {intellectus in formis agit uni-
versalitatem), w l e w a f o r m ę w p r z y g o t o w a n ą d u s z ę . T a k p o j ę t a ( p o p l a t o ń s k u )
abstrakcja p r z y g o t o w u j e p o z n a n i e m i s t y c z n e , wizje i proroctwa.
P o z a t y m A w i c e n n a położył d u ż e zasługi w k w e s t i i definicji m e t a f i z y k i ,
różnicy istoty i i s t n i e n i a , teorii p r z y c z y n oraz p l u r a l i z m u . W filozofii a r a b s k i e j
d o k o n a ł A w i c e n n a asymilacji a r y s t o t e l i z m u , i d l a t e g o n a z y w a n y j e s t t r z e c i m
A r y s t o t e l e s e m , d r u g i m n a z y w a n o A l e k s a n d r a , Teofrasta l u b A n d r o n i k o s a .
W k a ż d y m razie w X I I I w. w myśli c h r z e ś c i j a ń s k i e j m a m y n i e t y l k o a u g u s t y -
n i z m i a r y s t o t e l i z m , ale silny prąd a w i c e n n i a ń s k i .
A l - F a r a b i i A w i c e n n a są p r z e d s t a w i c i e l a m i g r u p y filozofów w o ś r o d k u
w s c h o d n i m . P r z e c i w k o n i m w y s t ę p u j e al-Ghazali (w wersji z l a t y n i z o w a n e j
al-gazel), k t ó r y j e d n a k p r z e d e w s z y s t k i m walczy z A r y s t o t e l e s e m . Al-Ghazali
urodził się w 1059 r. Był p r o f e s o r e m w B a g d a d z i e . P o t e m porzucił r o d z i n ę , k a ­
t e d r ę i rozpoczął życie a s c e t y c z n e . P o licznych p o d r ó ż a c h ( D a m a s z e k , Jerozoli­
ma, H e b r o n , M e k k a , M e d y n a , Aleksandria) wrócił d o B a g d a d u . Z m a r ł w i l l i r.
Al-Ghazali j e s t p r z e d s t a w i c i e l e m c i e k a w e j i t y p o w e j dla ś r e d n i o w i e c z a
p o s t a w y - j e s t t e o l o g i e m w a l c z ą c y m z filozofami. W y n i k i prac a l - F a r a b i e g o
i A w i c e n n y zebrał w d z i e l e Philosophia ( z n a n y m ś r e d n i o w i e c z u w p r z e k ł a d z i e
G u n d i s a l v i e g o ) . T e z y filozofów w y k ł a d a al-Ghazali t y l k o p o to, b y j e zbić.
W t y m d u c h u pozostają r ó w n i e ż i n n e j e g o dzieła: Rozproszenie filozofów, Odno­
wienie nauk religijnych, Cele filozofii.
A l - G h a z a l i twierdził, ż e świat został s t w o r z o n y w czasie p r z e z o s o b o w e g o
Boga, z c z e g o w y n i k a , ż e n i e m a w i e c z n e j m a t e r i i . N i e przyjął o n a w i c e n n i a ń -
skiej h i e r a r c h i c z n e j teorii sfer i przeciwstawił jej n a u k ę o w s z e c h m o c y b o ż e j ,
rozciągającej się b e z p o ś r e d n i o na w s z y s t k o , co się staje w ś w i e c i e . Filozofia m a
b y ć p o k o r n a i p o d o b n a w i e r z e , a p r z e d e w s z y s t k i m m a się p o z b y ć p r e t e n s j i
u z a s a d n i a n i a wiary. Al-Ghazali m a s p e c j a l n y pogląd na d o w ó d i n a u k ę ; głosił
b o w i e m , ż e filozoficznie n i e m o ż n a n i c z e g o u d o w o d n i ć za l u b p r z e c i w religii,
o s t a t e c z n i e w i ę c skłaniał się k u s c e p t y c y z m o w i , a dalej, j a k o n a j w y ż s z e m u
e t a p o w i p o z n a n i a , k u m i s t y c e . T a m i s t y k a (sufizm) n i e w y p ł y w a t y l k o z Kora­
nu, są w niej e l e m e n t y n e o p l a t o ń s k i e i c h r z e ś c i j a ń s k i e . Al-Ghazali m a g ł ę b o k o
m i s t y c z n y t e m p e r a m e n t , zajmują go s t o p n i e p o z n a n i a i n t u i c y j n e g o , z k t ó r y c h
p i e r w s z y m j e s t asceza, wiara zaś j e s t j e g o p o d s t a w ą , p o n i m n a s t ę p u j e z w y k ł e
p o z n a n i e o p a r t e na z m y s ł a c h i r o z u m i e , a u szczytu j e s t n a t u r a l n a e k s t a z a . M i ­
s t y k a a l - G h a z a l e g o j e s t w o l n a od p a n t e i z m u . W j e g o e t y c e w i d o c z n e są liczne
wpływy greckie i chrześcijańskie.
Średniowiecze 550

W i e m y już, ż e H i s z p a n i a była m i e j s c e m styku i w y m i a n y k u l t u r o w e j . O d


X w. o b o k siebie mieszkali w niej Żydzi, chrześcijanie, Arabowie p o d władzą
królów m u z u ł m a ń s k i c h . Panowała t a m d u ż a s w o b o d a myśli, p o d o b n i e j a k p o t e m
w o d z y s k a n y m p r z e z chrześcijan T o l e d o . J u ż w I X w. w Hiszpanii działał A b e n -
masara, a w X I w. A b e n h a z a m z Kordowy. Ważniejszą postacią był A w e m p a c e , czy­
li I b n Badja z Saragossy ( f i 138 r.), autor p i s m logicznych, traktatu o duszy, a zwła­
szcza Przewodnika opuszczonego, w k t ó r y m wykładał s t o p n i e unii mistycznej.

2. Awerroes
R o l ę A w i c e n n y w g r u p i e z a c h o d n i e j s p e ł n i a A w e r r o e s , czyli I b n R u s z d z Kor­
dowy, k t ó r y u r o d z i ł się w 1126 r., a zmarł w 1198 r. A w e r r o e s s t u d i o w a ł t e o l o ­
gię, p r a w o , m e d y c y n ę , m a t e m a t y k ę i filozofię. N a j p i e r w piastował w y s o k i e sta­
n o w i s k a na d w o r z e u Jusufa, p o t e m p o p a d ł w n i e ł a s k ę w s k u t e k opozycji p r z e ­
ciw filozofom. C a ł y m j e g o ż y c i e m zawładnął A r y s t o t e l e s , o k t ó r y m pisał:

S ą d z ę , ż e t e n c z ł o w i e k był miarą n a t u r y i w z o r e m , k t ó r y n a t u r a dała, b y


u k a z a ć najwyższą l u d z k ą d o s k o n a ł o ś ć .

C r e d o e n i m , q u o d iste h o m o reguła fuit in n a t u r a e t e x e m p l a r , q u o d na­


2 8 6
tura i n v e n i t ad d e m o n s t r a n d u m u l t i m a m p e r f e c t i o n e m h u m a n a m .

D l a t e g o A w e r r o e s poświęcił życie n a w y j a ś n i a n i e Corpus Aristotelicum.


Stąd t e ż ś r e d n i o w i e c z e n a d a ł o m u t y t u ł Commentator, a D a n t e n a z y w a go che il
gran commento feo. A w e r r o e s pisał r ó ż n e g o rodzaju k o m e n t a r z e : w i e l k i e , ś r e d n i e
( n a j c i e k a w s z e i najoryginalniejsze) i skróty (parafrazy). N a j b l i ż s z e o r y g i n a ł o m
A r y s t o t e l e s a są t e k s t y logiczne. A w e r r o e s s k o m e n t o w a ł cały Organon w f o r m i e
k o m e n t a r z a ś r e d n i e g o i w parafrazie. W s z y s t k i e trzy t y p y k o m e n t a r z a m a m y d o
Analityk wtórych, Fizyki, O niebie, O duszy, Metafizyki. P o z a t y m j e s t o n a u t o r e m
p r z e ł o ż o n e g o j e s z c z e w X I I w. Rozproszenia rozproszenia, k t ó r e j e s t o d p o w i e ­
dzią n a d z i e ł o a l - G h a z a l e g o ; Quaesita in libros logicae Aristotelis (skrót Organonu);
Epistoła de connectione intellectus abstracti cum homine, De animae beatitudine i w i e l u
pism prawniczych, gramatycznych i medycznych.
A w e r r o e s u w a ż a ł , ż e Bóg ( k t ó r e g o i s t n i e n i a m o ż n a d o w i e ś ć ) stwarza
pierwszą i n t e l i g e n c j ę , f o r m ę czystą, a p r z e z nią w s z y s t k i e i n n e , n i e m a tu h i e ­
rarchicznej e m a n a c j i , jak u A w i c e n n y . T y c h form j e s t w i e l e (są n i e r ó w n e ) ,
a k a ż d a z nich j e s t formą sfery n i e b i e s k i e j . O s t a t n i ą z nich j e s t i n t e l e k t l u d z k i ,
k t ó r y p o r u s z a sferę Księżyca (intelligentia vel motor Lunae); od n i e g o zależy n a ­
sze p o z n a n i e . Ś w i a t j e s t w p r a w d z i e stworzony, ale o d w i e c z n i e . M a t e r i a , b ę d ą c
możnością, j e s t w i e c z n a ; nosi w s o b i e zarodki w s z e l k i c h form. Siły a k t y w n e
t k w i ą c e w m a t e r i i wyzwalają się (extractio) d z i ę k i działaniu Boga l u b p i e r w s z e j

Awerroes, In Aristotelis De anima, III, 4, wyd. Crawford, s. 433, w. 142-144.


XXI. Filozofia arabska 551

inteligencji (extractor). D z i ę k i t e m u p o w s t a j e otaczający nas świat, w k t ó r y m


szeregi n a r o d z i n są w i e c z n e t a k w przeszłość, j a k w przyszłość.
W p o z n a n i u l u d z k i m A w e r r o e s wyróżniał c z y n n i k o s o b o w y i n i e o s o b o w y .
I n d y w i d u a l n e i o s o b o w e są w y o b r a ż e n i a z m y s ł o w e , n a t o m i a s t i n t e l e k t j e s t n i e ­
o s o b o w y i j e d e n dla w s z y s t k i c h , j e s t b o w i e m ostatnią z inteligencji p l a n e t a r ­
n y c h . C h o d z i tu o cały i n t e l e k t l u d z k i , k t ó r y w c h o d z i p r z y p a d ł o ś c i o w o w połą­
c z e n i e z j e d n o s t k a m i , w zależności od ich dyspozycji. T o u c z e s t n i c t w o w n i e o -
s o b o w y m i n t e l e k c i e m o ż e się realizować p o z a a k t a m i p o z n a n i a , p r z e z a k t u a l n e
p o s i a d a n i e pojęć, p o z n a n i e m i s t y c z n e i d a r proroctwa. Z j e d n o ś c i i n t e l e k t u w y ­
n i k a n i e ś m i e r t e l n o ś ć ogólna, n i e o s o b o w a , b o w s z y s t k o poza i n t e l e k t e m u m i e ­
ra. A w e r r o i z m szerzy się silnie w X I I I w. A b y w i d z i e ć , k t o j e s t awerroistą, z b a ­
d a ć t r z e b a , j a k o d p o w i a d a na pytania, czy r u c h j e s t wieczny, czy i n t e l e k t j e s t
n u m e r y c z n i e j e d e n w e w s z y s t k i c h ludziach.
A w e r r o e s a u d e r z a ł c h a o s w p r o w a d z o n y p r z e z d o c i e k a n i a filozoficzne
w d z i e d z i n ę wiary religijnej, t o t e ż szukał wyjścia z k o n f l i k t u wiary i r o z u m u .
W y r ó ż n i a ł trzy t y p y ludzi: p o t r z e b u j ą c y c h d o w o d u (filozofowie), potrzebują­
c y c h p r a w d o p o d o b i e ń s t w a ( d i a l e k t y c y ) , p o t r z e b u j ą c y c h siły w y m o w y (ludzi
u c z u c i a ) . K a ż d e m u z t y c h t y p ó w o d p o w i a d a i n n y s p o s ó b i n t e r p r e t o w a n i a Kora-
nu, p o z a k t ó r y n i e w o l n o m u w y k r a c z a ć . A w e r r o e s ustala o d p o w i e d n i ą hierar­
c h i ę n a u k . W religii m a m y p o d s y m b o l a m i u k r y t e p r a w d y filozoficzne, a w i ę c
n a j d o s k o n a l s z a j e s t a l e g o r y c z n a interpretacja Koranu, którą u m o ż l i w i a filozofia.
U s z c z y t u hierarchii n a u k j e s t w i ę c filozofia, p o niej teologia, w r e s z c i e hierar­
c h i ę z a m y k a prosta wiara. Opierając się na tej zasadzie, A w e r r o e s starał się g o ­
dzić t e z y s o b i e p r z e c i w n e , a n a w e t s p r z e c z n e , na p r z y k ł a d , że świat p o w s t a ł
w czasie, z tezą, ż e świat n i e p o w s t a ł w czasie, wskazując, ż e j e d n a j e s t p r a w ­
d z i w a w teologii, a d r u g a w filozofii. Ź l e i n t e r p r e t u j ą c t e wysiłki, awerroiści ła­
cińscy głosili n a u k ę o d w ó c h p r a w d a c h . Filozofia Awerroesa wywarła silny
w p ł y w na s p e k u l a c j ę ż y d o w s k ą .
R O Z D Z I A Ł XXII

Filozofia żydowska
N a rozwój filozofii u Ż y d ó w (poza mistyką i Kabałą) wywarło w p ł y w z b l i ż e n i e
k u l t u r a l n e z A r a b a m i . Pierwszą ważną postacią był żyjący w X w. I z a a k Izraeli,
a u t o r p o p u l a r n e j w ś r e d n i o w i e c z u Księgi definicji. P i e r w s z y m filozofem ż y d o w ­
s k i m był Saadja działający w Babilonii. N a p i s a ł o n p o a r a b s k u Księgę wiary i wie­
dzy. Był e k l e k t y k i e m , u k t ó r e g o w y r a ź n e są w p ł y w y g r e c k i e i a r a b s k i e .
W i e l k i e z n a c z e n i e dla filozofii chrześcijańskiej miało d w ó c h filozofów
ż y d o w s k i c h z X I i X I I w.

1. Awicebron
A w i c e b r o n ( S a l o m o n I b n G a b i r o l ) urodził się w 1021 r. w M a l a d z e , z m a r ł 1060 r.
Był filozofem i p o e t ą . Z n i m przeszła filozofia ż y d o w s k a z e W s c h o d u d o H i ­
szpanii, g d z i e o s i ą g n ę ł a najwyższy rozkwit. S ł a w ę z j e d n a ł o m u d z i e ł o Źródło ży­
cia (Fons vitae) z n a n e ł a c i n n i k o m w p r z e k ł a d z i e G u n d i s a l v i e g o . A w i c e b r o n n i e
cieszył się w i e l k i m u z n a n i e m u Ż y d ó w , ale za to znalazł j e u chrześcijan, k t ó r z y
uważali go za m u z u ł m a n i n a l u b chrześcijanina.
Z a s a d n i c z y k i e r u n e k myśli A w i c e b r o n a j e s t n e o p l a t o ń s k i . P o z a B o g i e m ,
k t ó r y j e s t n i e p o z n a w a l n ą jednią, w s z y s t k o j e s t z ł o ż o n e z m a t e r i i i formy, t e z ę t ę
o k r e ś l a się j a k o p o w s z e c h n y h y l e m o r f i z m . T a n a u k a oddziałała silnie n a G u n -
disalviego, co w i d a ć w j e g o De immortalitate animae, a d z i ę k i w e r b a l n e j i n t e r p r e ­
tacji dała a s u m p t d o w i e l u d o k t r y n ś r e d n i o w i e c z n e g o c h r z e ś c i j a ń s t w a . W r z e ­
czywistości A w i c e b r o n u ż y w a t e r m i n ó w ' m a t e r i a ' i ' f o r m a ' z a m i a s t ' m o ż n o ś ć '
i ' a k t ' . ' M a t e r i a ' o z n a c z a m o ż n o ś ć , a n i e c i e l e s n o ś ć . O w y c h m a t e r i i i form j e s t
w i e l e , inaczej niż u A r y s t o t e l e s a , a w i ę c w c z ł o w i e k u (microcosmos) w s p ó ł b y t u -
j e w i e l o ś ć form i m a t e r i i . A b y u n i k n ą ć p a n t e i z m u , p r z y j m u j e A w i c e b r o n w o l ę
Boga, k t ó r a p o w o ł u j e d o b y t u całe szeregi r ó ż n y c h h i p o s t a z (w p r z e c i w i e ń s t w i e
d o n e o p l a t o n i z m u , g d z i e e m a n a c j e są k o n i e c z n e .

2. Mojżesz Majmonides
W przeciwieństwie do neoplatońskiej syntezy Awicebrona, Majmonides wysu­
w a na p i e r w s z y p l a n A r y s t o t e l e s a .
M o j ż e s z M a j m o n i d e s ( M o s e s i b n M a i m o n ) urodził się w 1135 r. w Kor-
d o w i e , a zmarł w 1204 r. w E g i p c i e . P o z a Księgą przykazań i licznymi p r a c a m i
r a b i n i s t y c z n y m i ( k o m e n t a r z d o Miszny i Talmudu) i l o g i c z n y m i napisał o n Prze-
XXII. Filozofia żydowska 553

wodnik błądzących (Dux neutrorum sive dubiorum), u k o ń c z o n y o k o ł o 1190 r. J e s t


to s u m m a o c h a r a k t e r z e s c h o l a s t y c z n y m , c h o ć n i e d o r ó w n u j ą c a w p r o b l e m a t y ­
ce, sile myśli i objętości s u m m o m c h r z e ś c i j a ń s k i m . Błądzący i wątpiący to Ż y ­
dzi, k t ó r z y uznają w p r a w d z i e i s t n i e n i e Boga, ale G o s o b i e wyobrażają a n t r o p o -
morficznie. Z a s a d n i c z o M a j m o n i d e s o w i c h o d z i o u z g o d n i e n i e w y n i k ó w n a u k
p r z y r o d n i c z y c h i filozofii z Biblią.
M a j m o n i d e s u w a ż a ł , ż e wiara i filozofia czerpią z i s t o t o w o r ó ż n y c h ź r ó d e ł ,
i d l a t e g o m u s z ą b y ć z g o d n e , p o n i e w a ż dotyczą j e d n e j rzeczywistości s t w o r z o ­
n e j p r z e z j e d n e g o Boga. O p r a c o w u j ą c za a l - F a r a b i m i A w i c e n n a a r y s t o t e l e s o w -
ski d o w ó d i s t n i e n i a Boga, czyli d o w ó d ex motu, s a m M a j m o n i d e s d o c h o d z i d o
c z t e r e c h g ł ó w n y c h t y p ó w d o w o d ó w i s t n i e n i a Boga, k t ó r e są a n a l o g i c z n e d o p i ę ­
ciu d r ó g T o m a s z a . O n a t u r z e B o g a m o ż e m y o r z e k a ć p r a w d z i w i e t y l k o t o , c z y m
n i e j e s t . O d Boga j a k o s p r a w c z e j i c e l o w e j p r z y c z y n y świata rozciąga się o p a ­
trzność obejmująca b e z w z g l ę d n i e wszystko. Zło ma swe źródło bądź w ograni­
c z o n o ś c i b y t u , b ą d ź w w o l n e j woli. O d w i e c z n o ś ć świata j a k i j e g o p o c z ą t e k
w czasie M a j m o n i d e s u z n a ł za r o z u m o w o r ó w n i e z a s a d n e , za p o c z ą t k i e m w cza­
sie p r z e m a w i a p o w a g a o b j a w i e n i a . R o z w i ą z a n i e to przejął p o t e m T o m a s z .
M a j m o n i d e s , p r z e c i w n i e niż A w i c e b r o n , głosi, ż e c z y s t e i n t e l i g e n c j e , czyli
a n i o ł o w i e biblijni, n i e mają w o g ó l e m a t e r i i . N a t o m i a s t m a t e r i a ciał n i e b i e ­
s k i c h różni się od m a t e r i i z i e m s k i e j . Z a s a d n i c z o j e s t d z i e s i ę ć c z y s t y c h form:
d z i e w i ę ć k i e r u j e s f e r a m i , a o s t a t n i a , dziesiąta, to i n t e l e k t c z y n n y , k t ó r y działa
na l u d z i . C z ł o w i e k zaś j a k o i n t e l e k t o s o b o w y p o s i a d a t y l k o i n t e l e k t m o ż n o -
ściowy. Z a t e m w s z y s t k i e m y ś l i i s p r a w n o ś c i u z y s k a n e na z i e m i p r z e z c z ł o w i e ­
ka utrwalają się n a w i e c z n o ś ć w i n t e l e k c i e c z y n n y m . W n a u c e o d u s z y i p o z n a ­
n i u p o s z e d ł M a j m o n i d e s za A w i c e n n a i A w e r r o e s e m , k t ó r y m p r z e c i w s t a w i ł się
Tomasz.
T o m a s z zresztą M a j m o n i d e s a w y s o k o cenił i p o z o s t a w a ł w y r a ź n i e p o d j e ­
go w p ł y w e m . M a j m o n i d e s spełnił w o b e c myśli chrześcijańskiej X I I w. rolę kata­
lizatora, p o d o b n i e j a k Filon z Aleksandrii w o b e c szkoły k a t e c h e t y c z n e j w III w.
R O Z D Z I A Ł XXIII

Powstanie uniwersytetów
S t a r o ż y t n o ś ć m i a ł a s w e szkoły i w i e l k i e ośrodki n a u k i : A k a d e m i ę , L y k e i o n ,
Stoc, A l e k s a n d r i ę , ale n i e miała u n i w e r s y t e t ó w , k t ó r e są t w o r e m swoiście śre­
d n i o w i e c z n y m . J e s t to n a t u r a l n i e o w o c w i e l k i c h szkół, k t ó r e rozrosły się
w X I I w., ale w p ł y w na ich p o w s t a n i e miały r ó w n i e ż i i n n e c z y n n i k i .
P o p i e r w s z e , p r z e ł o m X I I i X I I I w. to o k r e s w i e l k i c h p r z e o b r a ż e ń : t r o c h ę
t a k j a k w i e k i V i VI oraz czasy dzisiejsze. Wraz z r o z s z e r z a n i e m się h o r y z o n t ó w
pojawiły się n o w e p r o b l e m y , n o w e ś r o d o w i s k a , n o w e s t r u k t u r y cywilizacyjne
i k u l t u r o w e . P o w s t a ł y p a ń s t w a , miasta i r a z e m z n i m i n o w a w a r s t w a m i e s z c z a ń ­
ska. Z a k ł a d a n o k o r p o r a c j e , czyli cechy, r e g i o n a l i z m h a r m o n i z o w a ł się z c e n t r a ­
l i z m e m . P o d o b n e z m i a n y - d ą ż n o ś ć d o łączenia się, d o o r g a n i z o w a n i a się
w zbiorowości - z a c h o d z i ł y i w życiu s z k o l n y m . G ł ó w n ą przyczyną p o w s t a n i a
u n i w e r s y t e t ó w b y ł ó w p ę d d o k o r p o r a c j o n i z m u , d o j e d n o c z e n i a się.
Po drugie, b o d ź c e m pobudzającym ten proces jest wzmożony, w s k u t e k
w o j e n k r z y ż o w y c h , k o n t a k t z myślą w s c h o d n i ą . G ł ó w n e n a s i l e n i e t e g o k o n t a k ­
tu p r z y p a d a na w i e k X I I , a X I I I korzysta z d o r o b k u w i e k u X I I . W X I I I w. n i e
m a j u ż n o w y c h b e z p o ś r e d n i c h d o p ł y w ó w myśli w s c h o d n i e j , ale n a s t ę p u j e ich
n a s i l e n i e p r z e z n o w e drogi. W 1204 r. k r z y ż o w c y z d o b y l i K o n s t a n t y n o p o l . P o ­
w s t a ł o n o w e c e s a r s t w o w s c h o d n i e . Tą b e z p o ś r e d n i ą drogą nawiązały się nielicz­
n e , ale w a ż n e k o n t a k t y . I n n o c e n t y I I I , na p r o ś b ę cesarza B a l d w i n a , z a c h ę c a ł
d u c h o w n y c h i p r o f e s o r ó w z Paryża, b y utworzyli misję n a u k o w ą w Grecji. M o ­
ż e w t e d y , j a k o „ w y m i a n a " , p o w s t a ł o w P a r y ż u K o l e g i u m d z i e s i ę c i u studiują­
c y c h z e W s c h o d u , z n a n e od 1248 r. J e d n a k ż e p o d r ó ż e na W s c h ó d są r z a d k i e .
W i e m y o p o d r ó ż a c h D a w i d a z D i n a n t , W i l h e l m a z M o e r b e k e . Ważniejszą d r o ­
gą k o n t a k t u z e W s c h o d e m była H i s z p a n i a . J u ż na p o c z ą t k u X I I I w. M i c h a ł
S z k o t przełożył k o m e n t a r z e A w e r r o e s a d o O niebie i O duszy, a o k o ł o 1250 r. rów­
n i e ż i n n e p i s m a A w e r r o e s a pojawiły się w E u r o p i e . O d e g r a ł y o n e b a r d z o w a ż ­
ną rolę i p r z y c z y n i ł y d o p o w s t a n i a a w e r r o i z m u ł a c i ń s k i e g o (Siger z Brabancji),
k t ó r y o g r o m n i e ożywił życie u m y s ł o w e u n i w e r s y t e t ó w .
P o trzecie, p e w i e n w p ł y w wywarły t e ż z a k o n y m e n d y k a n c k i e dostarczają­
c e profesorów. S p o r y d o m i n i k a ń s k o - f r a n c i s z k a ń s k i e p o b u d z i ł y i n n y c h d o pracy.
T e i inne przyczyny spowodowały powstanie uniwersytetów. Najpierw
t r z e b a j e d n a k o d r ó ż n i ć u n i w e r s y t e t od s t u d i u m . Istniały r o z m a i t e t y p y s t u ­
d i ó w : Studium universale {generale, commune), szkoła n i e mająca p r a w u n i w e r s y ­
t e t u , zwłaszcza z a k o n n a . S t u d i o w a l i w nich s t u d e n c i r ó ż n y c h narodów. Studium
particulare to szkoła d a n e j prowincji z a k o n n e j . Studium universale l u b particula-
re o k r e ś l a się j a k o solemne, g d y n a b i e r a specjalnej s ł a w y
U n i w e r s y t e t n i e j e s t j e d n a k r o z b u d o w a n ą szkołą b i s k u p i ą l u b klasztorną.
J e s t to p e w n a j e d n o ś ć , rzeczywistość d u c h o w a , z w i ą z e k c e c h o w y , a z a r a z e m
p l a c ó w k a n a u k o w a i m i e j s c e n a u c z a n i a . U n i w e r s y t e t j e s t unwersitas magistro-
XXIII. Powstanie uniwersytetów 555

rum et scholarium - to o k r e ś l e n i e pojawia się d o p i e r o od 1221 r. - czyli k o r p o r a ­


cją a u t o n o m i c z n ą na t e r e n i e d a n e g o miasta. Studium n i e z n a j d o w a ł o się z w y k l e
w j e d n y m b u d y n k u , było rozproszone. N a przykład w Paryżu powstanie uni­
w e r s y t e t u wiązało się z z e s p o l e n i e m szkół k a t e d r a l n y c h N o t r e D a m e .
N a j s t a r s z y m i u n i w e r s y t e t a m i są Bolonia i S a l e r n o . W S a l e r n o od I X w.
rozwijała się m e d y c y n a . W i a d o m o , ż e Bolonia j e s t u n i w e r s y t e t e m od 1158 r.
W X I I I w. liczyła d z i e s i ę ć tysięcy s t u d e n t ó w w s z y s t k i c h n a r o d o w o ś c i , ale w y ­
k ł a d a n o t a m t y l k o p r a w o . W y d z i a ł t e o l o g i c z n y rozpoczął działalność d o p i e r o o d
1352 r. za c z a s ó w I n n o c e n t e g o V I . Wyraz ' w y d z i a ł ' (facultas) p o c h o d z i od B o e -
cjusza, a z n a c z y t y l e co d y s c y p l i n a n a u k o w a .
O k o ł o 1200 r. p o w s t a ł U n i w e r s y t e t Paryski. T r o c h ę p ó ź n i e j O k s f o r d
i C a m b r i d g e . W c e n t r a l n e j E u r o p i e kolejność p o w s t a w a n i a u n i w e r s y t e t ó w j e s t
następująca: Praga - 1348, K r a k ó w - 1364, p o t e m W i e d e ń - 1365, P e c s - 1367,
H e i d e l b e r g - 1386, Kolonia - 1388, E r f u r t - 1392, L i p s k - 1409, L o u v a i n - 1426.

1. Uniwersytet Paryski
Najwybitniejsze miejsce pośród uniwersytetów przysługuje Paryżowi, toteż j e ­
go d z i e j a m i z a j m i e m y się b a r d z i e j s z c z e g ó ł o w o . J u ż w X I I w. w P a r y ż u życie
s z k o l n e b y ł o i n t e n s y w n e . U p r o g u X I I I w. szkoły k a t e d r a l n e N o t r e D a m e
w m i e ś c i e i na s t o k a c h w z g ó r z a św. G e n o w e f y z a p r a g n ę ł y się połączyć i zwią­
zać. Pojawili się b a r d z o liczni s t u d e n c i zagraniczni, z Anglii, W ł o c h , N i e m i e c .
R ó ż n e c z y n n i k i w p ł y n ę ł y na to, ż e rozwinął się a k u r a t o ś r o d e k p a r y s k i .
W ł a ś n i e w Paryżu miał p o l e d o popisu korporacjonizm. W s p a d k u p o X I I w.
p o z o s t a ł o t a m b a r d z o ż y w e życie u m y s ł o w e , z a t e m p o w s t a ł a n i e t y l k o j e d n a
s p e c j a l n o ś ć , ale c z t e r y w y d z i a ł y : teologia, filozofia (artes), p r a w o , m e d y c y n a . T e
w y d z i a ł y (facultates) b y ł y zrazu c e c h a m i p r o f e s o r ó w j a k o w y t w ó r c ó w n a u k i d a ­
n e g o działu; s a m a n a z w a ' p r o f e s o r ' p o c h o d z i od professio.
D r u g i m c z y n n i k i e m b y ł o w y r o b i e n i e p o l i t y c z n e k r ó l ó w Francji, s z c z e ­
g ó l n i e L u d w i k a IX, k t ó r z y widzieli w rozwoju U n i w e r s y t e t u P a r y s k i e g o k o ­
rzyść dla Francji, w t e d y z a c z y n a ł o się rodzić z r o z u m i e n i e j e d n o ś c i n a r o d o w e j .
Najwięcej j e d n a k zawdzięcza Paryż ówczesnym w y b i t n y m papieżom,
zwłaszcza I n n o c e n t e m u I I I . N a j e g o czasy p r z y p a d ł s z c z y t o w y p u n k t p o t ę g i
k u l t u r o t w ó r c z e j Kościoła. P a p i e ż e w i d z ą c o ż y w i e n i e życia u m y s ł o w e g o w P a r y ­
żu, chcieli m u u d z i e l i ć o p i e k i , a b y n i m p o k i e r o w a ć i w y k o r z y s t a ć go dla d o b r a
Chris tianitas. W tej t e n d e n c j i t k w i ł o g ł ó w n e źródło zjawisk, z k t ó r y m i s p o t y k a ­
m y się badając d z i e j e Paryża. U n i w e r s y t e t był instytucją kościelną, stąd t e ż p a ­
p i e ż i b i s k u p P a r y ż a mogli w t a k i m z a k r e s i e i n g e r o w a ć w j e g o sprawy.
I n g e r e n c j e t e przybierają c z a s e m formę działań h a m u j ą c y c h : z n i c h wziął
się n i k ł y rozwój m e d y c y n y ; z a k a z s t u d i u m p r a w a r z y m s k i e g o ; u k r ó c e n i e d ą ż e ń
profesorów artium c h c ą c y c h u c z y ć logiki, fizyki i metafizyki Arystotelesa b e z
w z g l ę d u n a p o t r z e b y teologii. W tej chęci t k w i ł o źródło a w e r r o i z m u ł a c i ń s k i e g o .
Średniowiecze 556

Zresztą z e t k n i ę c i e się filozofii i teologii d a w a ł o ś w i e t n e w y n i k i : na p r z y k ł a d


przejście z a u g u s t y n i z m u na a r y s t o t e l i z m w teologii ( B o n a w e n t u r a , a zwłaszcza
T o m a s z ) . P o z a t y m p a p i e ż e dbali o u n i w e r s y t e t i n n y m i s p o s o b a m i , n i e tylko
udzielali niezliczonych przywilejów i darów, zwłaszcza I n n o c e n t y III, ale również
wprowadzili w życie u m y s ł o w e z a k o n y ż e b r a c z e ( H o n o r i u s z I I I i G r z e g o r z IX).
N a u k i g ł o s z o n e w P a r y ż u mają z n a c z e n i e dla c a ł e g o świata c h r z e ś c i j a ń ­
s k i e g o . I n n o c e n t y I I I d o s t r z e g a ł w U n i w e r s y t e c i e P a r y s k i m g ł ó w n e źródło p r o ­
m i e n i o w a n i a p r a w d y na cały świat. C h o d z i tu p r z e d e w s z y s t k i m o t e o l o g i ę . N a ­
u k i p a r y s k i e to szczyt osiągnięć - culmen magisterii. C z ł o w i e k ś r e d n i o w i e c z n y
n i e w i d z i w P a r y ż u instytucji francuskiej, ale d z i e ł o i w ł a s n o ś ć całej Christiani-
tas. J u ż A u g u s t y n m ó w i o republica christianorum, a p a p i e ż e o populus christianus.
Stąd o w e w y j ą t k o w e przywileje: na p r z y k ł a d w ł a s n e s ą d o w n i c t w o , k t ó r e b y ł o
podstawą autonomii; specjalne uprawnienia w nauczaniu (profesorowie paryscy
n i e m u s z ą p o d l e g a ć e g z a m i n o m , a b y n a u c z a ć g d z i e indziej), w z a m i a n za to na
U n i w e r s y t e c i e P a r y s k i m spoczął o b o w i ą z e k c z u w a n i a n a d p r a w o m y ś l n o ś c i ą .
W t y m czasie m ó w i się o t r z e c h p o d s t a w a c h Kościoła: k a p ł a ń s t w o , c e s a r s t w o
i U n i w e r s y t e t P a r y s k i (parens scientiarum Parisius).
G ł ó w n y m ź r ó d ł e m p o z n a n i a d z i e j ó w i organizacji ustroju U n i w e r s y t e t u
P a r y s k i e g o j e s t Chartularium Unwersitatis Parisiensis. O w i e l u w a ż n y c h w y d a ­
rzeniach w dziejach Paryża mówić b ę d z i e m y później, przede wszystkim o przy­
j ę c i u a r y s t o t e l i z m u . P a m i ę t a ć m u s i m y , ż e u n i w e r s y t e t był t w o r e m k o ś c i e l n y m ,
k t ó r y się p o w o l i laicyzował. N a j e g o c z e l e stał k a n c l e r z , p r z e d s t a w i c i e l w ł a d z y
k o ś c i e l n e j rozdający s t o p n i e n a u k o w e . O n rządził p r z e z X I I I w. U s c h y ł k u
w i e k u z a c z ę ł y p o w s t a w a ć coraz liczniejsze koła r e g i o n a l n e (nationes). Były to
z e s p o ł y p r o f e s o r ó w i s t u d e n t ó w . N a j p i e r w p o w s t a ł y o n e na w y d z i a l e artium.
W X I I I w. w P a r y ż u są n a s t ę p u j ą c e nationes: Gallicani, N o r m a n d i , P i c a r d i , A n -
gli, czyli A l e m a n i . Walczyły o n e ze sobą i walki t e c h a r a k t e r y z o w a ł y ż y c i e u m y ­
s ł o w e Paryża. N a c z e l e nationes stał r e k t o r - w y b i e r a n y p r z e z p o s t u l a t o r ó w p o ­
s z c z e g ó l n y c h nationes. Kierował o n z a r a z e m w y d z i a ł e m artium. R e k t o r z c z a s e m
z y s k i w a ł n a z n a c z e n i u i p o 150 latach walki w y r u g o w a ł k a n c l e r z a j a k o
z w i e r z c h n i k a u n i w e r s y t e t u . Z k a n c l e r z e m walczył j e d n a k n i e t y l k o rektor. By­
ły r ó w n i e ż k o n f l i k t y m i ę d z y b i s k u p e m i k a n c l e r z e m .
S p o r y p r z y b r a ł y o s t r e formy i d o p r o w a d z i ł y d o „ s t r a j k u " p r o f e s o r ó w od
m a r c a 1229 d o k w i e t n i a 1231 r. T a sytuacja sprzyjała z a k o n o m ż e b r a c z y m , d o ­
m i n i k a n o m i f r a n c i s z k a n o m . Przybyli oni d o Paryża w latach 1 2 1 7 - 1 2 2 0 . P o d ­
czas strajku b i s k u p P a r y ż a chcąc u t r z y m a ć u n i w e r s y t e t , dał z a k o n o m k a t e d r y :
d w i e d o m i n i k a n o m ( R o l a n d z C r e m o n y , J a n ze Ś w i ę t e g o Krzyża) i j e d n ą fran­
ciszkanom (Aleksander z Hales). Dziś stosunek obu zakonów do nauki jest już
ustalony, ale d a w n i e j było inaczej, n a w e t u d o m i n i k a n ó w . W o b e c filozofii i na­
287
u k ścisłych p a n o w a ł a zrazu u d o m i n i k a n ó w d u ż a o b a w a i r e z e r w a , ale w p o ­
ł o w i e X I I I w. sytuacja się wykrystalizowała. R ó w n i e ż i u f r a n c i s z k a n ó w miała
w t y m w z g l ę d z i e m i e j s c e d u ż a ewolucja.

2 8 7
Por. Albert Wielki, s. 623 tej książki.
XXIII. Powstanie uniwersytetów 557

O d 1248 r. d o m i n i k a n i e mają p i ę ć k a t e d r studia generalia: w P a r y ż u , Kolo­


nii, M o n t p e l l i e r , Bolonii i O k s f o r d z i e , a franciszkanie trzy: w P a r y ż u , T u l u z i e
i O k s f o r d z i e . Z c z a s e m k a t e d r y otrzymali r ó w n i e ż p r z e d s t a w i c i e l e i n n y c h z a k o ­
nów, a u g u s t i a n i e i k a r m e l i c i (Oksford 1253, Paryż 1259). W z m a g a j ą c y się na­
p ł y w z a k o n ó w na U n i w e r s y t e t Paryski wywołał reakcję z e s t r o n y profesorów
ś w i e c k i c h . S p ó r dotyczył o b s a d z a n i a k a t e d r teologicznych, d o n a j w i ę k s z e g o na­
pięcia doszło w latach 1 2 5 2 - 1 2 5 9 . Świeccy (Mikołaj z L i s i e u x , G e r a r d z A b b a t i -
svilla, a zwłaszcza W i l h e l m z St. A m o u r ) dążyli d o ograniczenia ambicji zakonów.
Ich p o s t u l a t brzmiał: dla k a ż d e g o z a k o n u najwyżej j e d n a k a t e d r a . Ważniejsze
j e s t j e d n a k tło d o k t r y n a l n o - i d e o w e t e g o prądu: świeccy zwalczali t e z ę o w y ż s z o ­
ści s t a n u z a k o n n e g o . G ł ó w n y spór toczył się m i ę d z y W i l h e l m e m z St. A m o u r
a św. T o m a s z e m , k t ó r y napisał w t e d y Contra impugnantes Dei cultutn. W t o k wal­
ki w k r o c z y ł p a p i e ż , k t ó r y u s p o k o i ł sytuację, stając p o stronie zakonów. O k o ł o ro­
k u 1270 w y b u c h ł y n o w e konflikty. Udział w nich wzięli B o n a w e n t u r a , T o m a s z ,
Jan P e c k h a m . W tej p r ó b i e sił z a k o n y są ze sobą z u p e ł n i e z g o d n e .
A n t a g o n i z m d u c h o w n y c h ś w i e c k i c h i z a k o n n y c h tkwił t e ż u p o d ł o ż a p o ­
w s t a n i a Sorbony. D z i ś n a z y w a się t a k cały U n i w e r s y t e t P a r y s k i , d a w n i e j było
inaczej. W o b e c o g r o m n e g o rozrostu klasztorów p o w s t a ł a myśl z a ł o ż e n i a w i e l ­
k i e g o z a k ł a d u dla s t u d i u j ą c y c h d u c h o w n y c h n i e z a k o n n y c h . T a k i i n t e r n a t dla
s t u d e n t ó w teologii, p e w n e g o rodzaju s e m i n a r i u m , z a k ł a d a w 1253 r. R o b e r t
z Sorbony, k a p e l a n L u d w i k a I X . Był o n t e ż a u t o r e m n a s t ę p u j ą c y c h p i s m : De
conscientia, k t ó r e j e s t p o r ó w n a n i e m sądu o s t a t e c z n e g o z e g z a m i n e m licencjac­
k i m , oraz De tribus dictis, d o t y c z ą c e g o raju. W y k ł a d y K o l e g i u m S o r b o n y były
w ścisłym z w i ą z k u z n a u c z a n i e m w y d z i a ł u t e o l o g i c z n e g o . J a k w i e l k i był w p ł y w
i n a c i s k z a k o n ó w d o w o d z i to, ż e profesorowie K o l e g i u m S o r b o n y nazywali sie­
b i e pauperes magistri de Sorbona.

A. System nauczania
N i e w i e m y d o k ł a d n i e , j a k wyglądał b i e g s t u d i ó w i t o k n a u c z a n i a w s a m y c h p o ­
c z ą t k a c h u n i w e r s y t e t u . M a m y d a n e d o ś ć d o k ł a d n e z czasów o k o ł o r o k u 1270.
J a k w organizacji u n i w e r s y t e t u , t a k i w t o k u s t u d i ó w w y s t ę p o w a ł y w i e l k i e
p o d o b i e ń s t w a d o r z e m i o s ł a c e c h o w e g o . P o d o b n i e j a k u c z e ń wiązał się z m a g i ­
s t r e m , t a k s a m o s t u d e n t m u s i a ł się związać z j a k i m ś p r o f e s o r e m . K a ż d y s t u d e n t
w m i a r ę u z y s k i w a n i a s t o p n i zostaje niejako c z e l a d n i k i e m , czyli k a n d y d a t e m n a
profesora. Profesor m a z e s w y c h u c z n i ó w u c z y n i ć t a k ż e profesorów. Magister
z n a c z y t y l e co mistrz. P e ł n y t o k s t u d i ó w p r z e b i e g a ł od s t u d e n t a d o magistra.
W a ż n y m p u n k t e m w r o z u m i e n i u działania u n i w e r s y t e t u j e s t s t o s u n e k
m i ę d z y w y d z i a ł a m i artium i teologii. Artes stanowią w s t ę p d o teologii. A b y z o ­
stać m a g i s t r e m teologii, t r z e b a b y ć u p r z e d n i o m a g i s t r e m artium. F a k t t e n j e s t
n a d z w y c z a j w a ż n y dla rozwoju teologii s p e k u l a t y w n e j , k a ż d y t e o l o g n a j p i e r w
j e s t filozofem i n i m p o z o s t a j e . D l a t e g o , a b y p o z n a ć ó w c z e s n ą filozofię, n i e
m o ż n a się o g r a n i c z y ć ani d o teologii, ani d o artes. Z racji a u t o n o m i i m a g i s t r o w i e
Średniowiecze 558

mieli d u ż ą w o l n o ś ć n a u c z a n i a w o g ó l n y c h r a m a c h w y z n a c z a n y c h p r z e z w ł a d z e
U n i w e r s y t e t u , w ich o b r ę b i e w s z y s t k o zależało o d woli i p o m y s ł o w o ś c i p r o f e ­
sora. A b y n a u c z a ć n a w y d z i a l e artium, t r z e b a było m i e ć za sobą s z e ś ć lat s t u ­
d i ó w i d w a d z i e ś c i a j e d e n lat życia, a b y zaś n a u c z a ć teologii, m u s i a ł o się m i e ć
o s i e m lat s t u d i ó w , w t y m m i n i m u m p i ę ć lat teologii i trzydzieści p i ę ć lat życia.
R o d z a j e i liczba s t o p n i u n i w e r s y t e c k i c h b a r d z o się zmieniały, zwłaszcza
p o roku 1350. Z o b a c z m y najpierw, j a k było o k o ł o 1270 r. N a w y d z i a l e artium
student kończył studia e g z a m i n e m przed kilkoma magistrami. Po tym egzami­
n i e m ó g ł b y ć d o p u s z c z o n y d o determinatio - s a m o d z i e l n e j o b r o n y tezy, a n i e tyl­
k o z b i e r a n i a a r g u m e n t ó w za i p r z e c i w w k w e s t i a c h d y s k u t o w a n y c h w czasie p o ­
stu p o d p r z e w o d n i c t w e m s w e g o mistrza. P o takiej determinatio zostawał b a k a ­
ł a r z e m i m u s i a ł p r z e z d w a lata wyjaśniać p r z e w i d z i a n e teksty.
N a p o d s t a w i e s t a t u t u w y d z i a ł u artium m a m y wgląd w p r o g r a m t a k i c h
w y k ł a d ó w , n a k t ó r e składają się: A r y s t o t e l e s , logica vetus et nova, c z t e r y p i e r w ­
sze księgi Etyki nikomachejskiej, Fizyka, Metafizyka, O zwierzętach, O niebie i świe­
cie, p i e r w s z a k s i ę g a Meteorologiki, O duszy, O powstawaniu i ginięciu, O zmyśle
i przedmiocie zmysłowym, O śnie i czuwaniu, O roślinach, O pamięci i przypominaniu-,
g r a m a t y k a : P r y s c j a n w i ę k s z y i m n i e j s z y oraz D o n a t (trzecia k s i ę g a Ars maior);
P s e u d o - G i l b e r t a z la P o r ć e Liber sex principiorum; Księga o przyczynach; De diffe-
rentia spiritus et animae; cały I b n L u c a ; De morte et vita. P o d w ó c h latach p r a c y
n a u c z y c i e l s k i e j b a k a ł a r z zostawał magister artium.
Były trzy rodzaje b a k a ł a r z y na teologii i o d p o w i a d a j ą c e i m trzy e g z a m i n y :
baccalaureus biblicus, sententiarius, formatus. Ale b a k a ł a r z t o z a l e d w i e p i e r w s z y
s t o p i e ń , w z a k r e s i e j e g o o b o w i ą z k ó w mieszczą się t y l k o k o m e n t a r z e , k o l e j n e
s t o p n i e to licencjat i m a g i s t e r i u m . A b y zostać licentiarius, co r ó w n a ł o się otrzy­
m a n i u venia legendi, m u s i a ł baccalaureus formatus o d b y ć e g z a m i n y w o b e c swoich
k o l e g ó w (raczej b y ł y to p o j e d y n k i i n t e l e k t u a l n e - argumentationeś). W X I V w.
b y ł y to c z t e r y argumentationes: in aula episcopi; na z e b r a n i u w wigilię p r o m o c j i -
vesperies; w czasie wakacji na salach K o l e g i u m Sorbony, w czasie a d w e n t u - de
cuodlibet. T a o s t a t n i a d y s p u t a była b a r d z o uroczysta, p r z e b y w s z y ją z o s t a w a ł o
się m a g i s t r e m teologii.
N a teologii, p o d o b n i e j a k na w y d z i a l e artium, były d w a rodzaje m a g i ­
strów: r z e c z y w i ś c i e mający k a t e d r ę (magistri actu regentes) - wykładający n a u n i ­
w e r s y t e c i e i n i e mający k a t e d r (magistri non regentes) - k t ó r z y p o o t r z y m a n i u
s t o p n i a n i e w y k ł a d a l i i wyjeżdżali z Paryża.

B. Metody dydaktyczne
„ P ł u c a " u n i w e r s y t e t u to w y k ł a d i d y s p u t a - lectio i disputatio. O b y d w i e t e m e ­
t o d y o b o w i ą z y w a ł y n a w s z y s t k i c h s t o p n i a c h n a u c z a n i a . W y k ł a d był z a w s z e l e k ­
turą i w y j a ś n i a n i e m t e k s t u . W n i m t k w i źródło k o m e n t a r z y , nieraz b a r d z o sa­
m o d z i e l n y c h . W y k ł a d a n o na d w a s p o s o b y : legere cursorie - w y j a ś n i a n i e l i t e r a l n e
i legere ordinarie, k t ó r e s t a n o w i ł y p u n k t wyjścia s a m o d z i e l n y c h k w e s t i i .
XXIII. Powstanie uniwersytetów 559

D y s p u t a n a t o m i a s t to był s w e g o rodzaju t u r n i e j l o g i c z n o - t e o l o g i c z n y p o d
p r z e w o d n i c t w e m j e d n e g o l u b kilku magistrów. U n i w e r s y t e t n i e miał j e d n e g o
g m a c h u , t o t e ż d y s p u t y z w y c z a j n e o d b y w a ł y się na r u e d u F o u a r r e ( n a z w a p o ­
c h o d z i od faenum - s ł o m a w y k ł a d a n a dla s ł u c h a c z y na p o w i e t r z u ) .
D y s p u t y u r o c z y s t e o d b y w a ł y się na w y d z i a l e teologii. T r u d n o dziś d o ­
k ł a d n i e o d t w o r z y ć ich p r z e b i e g i organizację, ale pomagają n a m w t y m r ó ż n e
d a n e . W d y s p u t a c h z a w s z e brał udział defendens i o p o n e n c i . C z a s e m d y s p u ­
ta trwała kilka d n i . K o ń c z y ł a ją determinatio, czyli p o d a n i e rozstrzygnięcia
i tezy, d o k o n y w a n e p r z e z magistra l u b bakałarza. D y s p u t y dzieliły się na:
z w y c z a j n e , k t ó r e o d b y w a ł y się co 7 l u b 14 d n i , b e z p o ś r e d n i o z w i ą z a n e z t o ­
k i e m n a u c z a n i a - disputationes ordinariae. Ich r e f l e k s e m p i ś m i e n n i c z y m są ąuae-
stiones disputatae\ oraz r z a d s z e i u r o c z y s t s z e disputationes generales de ąuodlibet,
czyli n a „ w o l n e t e m a t y " . Ich u c z e s t n i c y zadawali pytania. D y s p u t y t e miały
m i e j s c e w o k r e ś l o n y c h p o r a c h : ąuodlibet de Pascha et Natali. C i e s z y ł y się o n e
wielką popularnością, s t a n o w i ł y swoiste rendez-vous arystokracji p a r y s k i e j ,
w czasie k t ó r y c h o m a w i a n o n a w e t k w e s t i e o palącej a k t u a l n o ś c i . S k ł a d a ł y się
o n e z d w ó c h aktów, d y s k u s j i i d e t e r m i n a c j i . P i s e m n e s p r a w o z d a n i e z d y s k u s j i
to ąuaestio ąuodlibetalis, a z d e t e r m i n a c j i ąuodlibet. Quaestiones ąuodlibetales to
rodzaj twórczości n a u k o w e j b a r d z o r o z p o w s z e c h n i o n y , zwłaszcza w latach
1258-1350.
P o z a disputationes ordinariae i generales de ąuodlibet istniały j e s z c z e : dispu­
tationes magistrales, k t ó r y c h u c z e s t n i k a m i byli dwaj m a g i s t r o w i e , oraz sophisma-
ta, b ę d ą c e ć w i c z e n i a m i d i a l e k t y c z n y m i na w y d z i a l e artium. Ich t e m a t y p o c h o ­
dziły z O dowodach sofistycznych A r y s t o t e l e s a l u b z g r a m a t y k i i filozofii.

C. Filozoficzna twórczość literacka


Z t e g o t r y b u d y d a k t y c z n e g o rodzi się cała twórczość n a u k o w o - p i ś m i e n n i c z a
s c h o l a s t y k ó w t r z y n a s t o w i e c z n y c h . P i ś m i e n n i c t w o było p o w i ą z a n e z ż y w y m sło­
w e m . J e d n o l i t o ś ć m e t o d n a u c z a n i a w y c i s n ę ł a s w e p i ę t n o na p i ś m i e n n i c t w i e .
Z legere cursorie i ordinarie w y w o d z ą się n i e w o l n i c z e k o m e n t a r z e d o L o m b a r d a
i l u ź n e ąuaestiones. T a d w o i s t o ś ć k o m e n t a r z a w y s t ę p u j e r ó w n i e ż w k o m e n t o w a ­
niu A r y s t o t e l e s a . P o z a commentaria, ąuaestiones disputatae, ąuodlibetales powstają
summae, opuscula. W a ż k i e treści filozoficzne przynoszą t e ż p i s m a o k o l i c z n o ś c i o ­
w e , a n a w e t k a z a n i a . N a l e ż y teraz o d p o w i e d z i e ć na p y t a n i e , c z y m są reportata
i k i m byli reportatores. Reportatores to s p r a w o z d a w c y l u b s e k r e t a r z e d y s p u t . Re-
portatio to s p r a w o z d a n i e z d r u g i e g o d n i a d y s k u s j i .
W jaki n a t o m i a s t s p o s ó b rozchodziły się dzieła, g d y n i e było d r u k u ?
W t y m c e l u p o w s t a w a ł y tzw. pecia (wyraz z łaciny ś r e d n i o w i e c z n e j znaczący ty­
le co f r a n c u s k i e piece - k a w a ł e k ) . Pecia to tyle co dzisiejszy a r k u s z in folio. A u ­
tor pisał d z i e ł o w ł a ś n i e n a t a k i c h l u ź n y c h , n i e o p r a w n y c h pecia, k t ó r e n a s t ę p n i e
składał u księgarza. T a m b y ł y o n e p r z e p i s y w a n e p r z e z k o p i s t ó w . T a k r o z p o ­
w s z e c h n i a n o dzieła. G ł ó w n y m i o ś r o d k a m i w y d a w n i c z y m i b y ł y P a r y ż i Bolonia.
Średniowiecze 560

Stąd r o z c h o d z i ł y się p r z e p i s a n e dzieła n a w s z y s t k i e u n i w e r s y t e t y , k t ó r e ustala­


ły katalogi i c e n y k s i ą ż e k .
D z i ę k i t y m j e d n o l i t y m r a m o m ustaliła się i utrwaliła j e d n o ś ć w ł o n i e
Christianitas, t a k ż e j e d n o ś ć j ę z y k a , g r a m a t y c z n a i t e c h n i c z n a , c o p r o w a d z i ł o
n i e r a z d o p o ś w i ę c a n i a formy d l a treści. W n a w i ą z a n i u d o Sic et non A b e l a r d a w y ­
rabia się coraz d o s k o n a l e j s c h e m a t : a r g u m e n t y za i przeciw, rozwiązanie p r o b l e ­
m u , o d p o w i e d z i n a a r g u m e n t y . C h o ć ta m e t o d a była b a r d z o p o w s z e c h n a , to
j e d n a k s p o t y k a się t a k ż e dzieła p i s a n e w formie s w o b o d n e j .
R O Z D Z I A Ł XXIV

Nowe przekłady
J u ż omawiając w i e k X I I w y r ó ż n i l i ś m y d w i e g r u p y p r z e k ł a d ó w , z a r a b s k i e g o
i z g r e k i . T e s a m e g r u p y u t r z y m u j ą się i w w i e k u X I I I .

1. Przekłady arabsko-łacińskie
M ó w i l i ś m y j u ż , ż e M i c h a ł S z k o t t ł u m a c z y n a p o c z ą t k u X I I I w. A r y s t o t e l e s a
w r a z z k o m e n t a r z a m i A w e r r o e s a . A l b e r t W i e l k i b a r d z o cenił j e g o p r z e k ł a d De
animalibus. S z k o t p r a c o w a ł n a j p i e r w w T o l e d o , n a s t ę p n i e d o k o n y w a ł p r z e k ł a ­
d ó w w e W ł o s z e c h , n a Sycylii. P e ł n i ł t a m f u n k c j ę astrologa F r y d e r y k a I I ,
k t ó r e g o d w ó r stał się o ś r o d k i e m t r a n s l a t o r s k i m . P e w n o d o p i e r o tu o k o ł o 1227 r.
powstały tłumaczenia Awerroesa.
W T o l e d o o b o k M i c h a ł a S z k o t a działali T e o d o r z A n t i o c h i i , r ó w n i e ż
astrolog F r y d e r y k a II, H e r m a n N i e m i e c , t ł u m a c z dzieł z filozofii p r a k t y c z n e j ,
oraz Wirgiliusz z Kordowy. Z t y c h ś r o d o w i s k o p r ó c z p r z e k ł a d ó w A r y s t o t e l e s a
i A w e r r o e s a p o c h o d z ą t ł u m a c z e n i a dzieła n i e z n a n e g o myśliciela a r a b s k i e g o
z X I w. p o d t y t u ł e m Liberphilosophorum moralium antiąuorum, h e b r a j s k a wersja
Przewodnika błądzących M a j m o n i d e s a a u t o r s t w a J e h u d y C h a r i s i .

2. Przekłady grecko-łacińskie
U pisarzy w c z e s n e g o X I I I w. w z m a g a się z a i n t e r e s o w a n i e A r y s t o t e l e s e m . J e d ­
n a k ż e w ó w c z e s n y c h p r z e k ł a d a c h i k o m e n t a r z a c h p a n u j e a n o n i m o w o ś ć aż d o
p o ł o w y X I I I w. N i e p r z e t r w a ł y d o naszych c z a s ó w n a z w i s k a t ł u m a c z y d z i e ł
g r e c k i c h z X I I i w c z e s n e g o X I I I w. L e p i e j z n a m y j e d y n i e H e n r y k a A r y s t y p a
( t 1162 r.). A r y s t o t e l e s m u s i a ł b y ć j e d n a k d o ś ć p o w s z e c h n i e czytany, b o c y t a t y
z j e g o dzieł c z ę s t o pojawiają się w ó w c z e s n y c h k o m p i l a c j a c h . J u ż t a m w y r ó ż n i a
się vetus et nova translatio.
O s o b n y m ś r o d o w i s k i e m t r a n s l a t o r s k i m j e s t studium generale z a ł o ż o n e
w 1224 r. p r z e z F r y d e r y k a II w N e a p o l u . S a m F r y d e r y k II był c i e k a w ą p o s t a ­
cią. C e s a r z , król Sycylii i Jerozolimy, n a z y w a n y stupor mundi et immutator mira-
bilis o c h r z c z o n y na Sycylii, k t ó r a była t y g l e m k u l t u r ; m i e s z k a l i t a m A r a b o w i e ,
y

Ż y d z i , G r e c y i c h r z e ś c i j a n i e . F r y d e r y k był o p i e k u n e m i i n i c j a t o r e m rozwoju
n a u k i , wysyłał n a u k o w e z a p y t a n i a d o w ł a d c ó w a r a b s k i c h i aż d o N o r w e g i i .
Z g r o m a d z i ł zbiór i n s t r u m e n t ó w , założył m e n a ż e r i ę . W ł a ś n i e w N e a p o l u o k o ł o
1236 r. s t u d i o w a ł św. T o m a s z . J e g o profesorowie, M a r c i n z Dacji i P i o t r z Irian-
Średniowiecze 562

dii ( d e H i b e r n i a ) , byli w y b i t n y m i k o m e n t a t o r a m i Arystotelesa. P i o t r p o s ł u g i ­


wał się z a r ó w n o expositio, j a k i disputatio. O k o ł o 1260 r. o d b y ł a się p r z e d k r ó l e m
M a n f r e d e m p u b l i c z n a d y s k u s j a na t e m a t : Utrum membra essent facta propter
operationes, vel operationes propter membra? Piotr z Irlandii wygłosił w tej d y s k u ­
2 8 8
sji determinatio w y d a n e p r z e z B a e u m k e r a .
W p o ł o w i e X I I I w. r o z p o c z y n a działalność t r z e c h n a j w y b i t n i e j s z y c h tłu­
m a c z y z g r e k i , R o b e r t G r o s s e t e s t e , Bartłomiej z M e s s y n y i W i l h e l m z M o e r b e -
k e . D o p i e r o o s t a t n i m i czasy d o c e n i o n o w a r t o ś ć działalności R o b e r t a G r o s s e t e ­
s t e j a k o t ł u m a c z a . S w o j e p r a c e p r z e k ł a d o w e rozpoczął o k o ł o 1240 r., a p o m a g a ­
li m u w nich J a n z B o s i n g s t o k e (1*1252 r.) oraz Mikołaj G r e k (f 1279 r.).
Grosseteste pracował też nad przekładami z hebrajskiego, przy których p o m o ­
cą służył m u m i ę d z y i n n y m i W i l h e l m z la M a r e . Z p r a c o w n i R o b e r t a wyszły
przekłady Pseudo-Dionizego, Jana Damasceńskiego, pisma Pseudo-Arystote-
lesa, oraz Etyka nikomachejską i O niebie i świecie Arystotelesa.
W latach 1 2 5 8 - 1 2 6 6 dla króla M a n f r e d a pracował Bartłomiej z M e s s y n y .
T ł u m a c z y ł r ę k o p i s y g r o m a d z o n e p r z e z F r y d e r y k a i M a n f r e d a na Sycylii
i w N e a p o l u : p i ę ć p i s m p s e u d o a r y s t o t e l e j s k i c h , dzieła l e k a r s k i e , Etykę wielką
A r y s t o t e l e s a . D o c h o w a ł się d o n a s z y c h czasów list M a n f r e d a d o U n i w e r s y t e t u
P a r y s k i e g o , w k t ó r y m z a w i a d a m i a o n o posłaniu u n i w e r s y t e t o w i w d a r z e p i s m
p r z e ł o ż o n y c h z j e g o inicjatywy.
N a j s ł y n n i e j s z y m t ł u m a c z e m z tej trójki był W i l h e l m z M o e r b e k e
(1215-1286). Z pochodzenia Flamand, wiele podróżował i wyszukiwał rękopi­
sy. Był w N i k e i ( ó w c z e s n e j stolicy C e s a r s t w a G r e c k i e g o ) , w Achai, A t e n a c h ,
K o r y n c i e i T e b a c h . P r z e b y w a ł t e ż w kurii p a p i e s k i e j (Viterbo, O r v i e t o ) , g d z i e
z ł o ż o n o r ę k o p i s y d a r o w a n e p a p i e ż o w i p r z e z Karola A n d e g a w e ń s k i e g o p o
śmierci M a n f r e d a p o b i t w i e p o d B e n e v e n t e m w 1266 r. N a stałe był z w i ą z a n y
z d w o r e m p a p i e ż a j a k o k a p e l a n i p e n i t e n c j a r i u s z . Kuria r z y m s k a , zwłaszcza za
U r b a n a IV, staje się j e d n y m z w a ż n y c h o ś r o d k ó w t ł u m a c z e ń . W i l h e l m u t r z y m y ­
wał liczne k o n t a k t y z u c z o n y m i , m i ę d z y i n n y m i znał r ó w n i e ż T o m a s z a z A k w i ­
n u , m a t e m a t y k a C a m p a n u s a z Nawarry, fizyka W i t e l o n a z e Śląska, H e n r y k a
B a t e oraz l e k a r z a R o s e l l o z Arezzo.
Wilhelm przekładał samego Arystotelesa i jego komentatorów (Aleksan­
dra, J a n a F i l o p o n a , S y m p l i c j u s z a i T e m i s t i u s z a ) ; Elementatio theologica P r o k l o s a
oraz j e g o k o m e n t a r z e d o Timajosa i Parmenidesa oraz r ó ż n e p i s m a m e d y c z n e
i m a t e m a t y c z n e . J e g o p r z e k ł a d y b y ł y b a r d z o d o s ł o w n e , co w y ś m i e w a ł j u ż R o ­
ger Bacon, a później humaniści.
P o z a g ł ó w n y m n u r t e m , co j e s t j e d n a k b a r d z o w a ż n e , w X I I I w. powstają
r ó w n i e ż p r z e k ł a d y Zarysówpirrońskich Sekstusa Empiryka.
W t y m s a m y m czasie pojawiają się t e ż p i e r w s z e p r z e k ł a d y g r e c k i e z łaci­
ny d o k o n a n e przez M a k s y m a Plenudesa, który przetłumaczył w Wenecji C y c e ­
rona, M a k r o b i u s z a i Boecjusza.

Petrus de Hibernia, Disputation vor Konig Manfred, wyd. Cl. Beaumker, „Sitzungs-
berichten der Bayerische Akademie der Wissenschaften", 1920, 8 Abh., s. 4 1 - 4 9 .
XXIV. N o w e przekłady 563

C i e k a w e t e ż są p r z e k ł a d y p i s m a r a b s k i c h na hebrajski d o k o n y w a n e p r z e z
Ż y d ó w w Hiszpanii. Najważniejsze były tłumaczenia Awerroesa d o k o n a n e
przez rodzinę Tybbonidów w Lunel.
O m ó w i o n e tu ś r o d o w i s k o tłumaczy, zwłaszcza w p i e r w s z e j fazie p r a c
z p r z e ł o m u X I I i X I I I w., n i e ograniczało się w y ł ą c z n i e d o pracy t r a n s l a t o r s k i e j .
N a j c i e k a w s z e dzieła o r y g i n a l n e wyszły s p o d piór D o m i n i k a G u n d i s a l v i e g o i j e ­
go b l i s k i e g o w s p ó ł p r a c o w n i k a Alfreda z S a r e s h e l .
G u n d i s a M p o z o s t a w a ł p o d w p ł y w e m Boecjusza, Awicenny, A w i c e b r o n a
i św. A u g u s t y n a . W j e g o k o n c e p c j i duszy, zawartej w De immortalitate animae
przebija p o w s z e c h n y h y l e m o r f i z m z a c z e r p n i ę t y od A w i c e b r o n a . D r u g i m j e g o
w a ż n y m d z i e ł e m j e s t De dwisione philosophiae. Pojawia się w n i m teza, mająca
n a s t ę p n i e w p ł y w n a s c h o l a s t y k ę , ż e n i e m a n a u k i , która n i e b y ł a b y j a k ą ś c z ę ­
289
ścią filozofii (nulla est scientia, quaephilosophiae non sit aliąua pars) .
B l i s k i m w s p ó ł p r a c o w n i k i e m G u n d i s a l v i e g o w T o l e d o p o z o s t a w a ł Alfred
z S a r e s h e l (Alfredus A n g l i c u s ) . Był o n j e d n y m z p i e r w s z y c h ł a c i ń s k i c h k o m e n ­
t a t o r ó w A r y s t o t e l e s a . B a c o n nazywał go p ó ź n i e j w p r o s t C o m m e n t a t o r . N i e
ograniczał się o n j e d n a k t y l k o d o t ł u m a c z e ń i k o m e n t a r z y , pisał t e ż r o z p r a w y
s a m o d z i e l n e . J e g o g ł ó w n y m d z i e ł e m było De motu cordis (ok. 1210 r.). S t a n o w i ­
ło o n o a m a l g a m a t n a j r o z m a i t s z y c h w p ł y w ó w : p l a t o n i z m u szkoły w C h a r t r e s ,
a r y s t o t e l i z m u O duszy, n e o p l a t o n i z m u Księgi o przyczynach oraz teorii m e d y c z ­
n y c h G a l e n a n a u c z a n y c h w szkołach w S a l e r n o i M o n t p e l l i e r .
W e d ł u g Alfreda b y t y e m a n u j ą z Boga, k t ó r y stwarza j e z w ł a s n e j woli (cre-
290
ator omnium Deus arbitrii suipotestate) . B ó g stwarza b y t y w e d l e p e w n e j zasa­
d y (norma), k t ó r a u t o ż s a m i a się z istotą bożą. S t a n o w i s k o Alfreda o d b i j e się
e c h e m j e s z c z e u A l b e r t a W i e l k i e g o , w j e g o n a u c e o duszy. D u s z a l u d z k a to j e d ­
n o z e s t w o r z e ń w y e m a n o w a n y c h z Boga. Alfred rozważa d u s z ę samą w s o b i e
i w s t o s u n k u d o ciała, co pojawia się p o t e m u A l b e r t a .

D u s z a r o z w a ż a n a s a m a w sobie j e s t substancją niecielesną, poznającą


i przyjmującą za sprawą o s t a t n i e j relacji i l u m i n a c j e p o c h o d z ą c e od p i e r w ­
szego bytu.

I n se e n i m c o n s i d e r a t a s u b s t a n t i a e s t incorporea, intellectiva, i l l u m i n a -
291
tionum, q u a e a primo sunt, ultima relatione perceptiva .

Alfred u w a ż a , ż e definicja d u s z y s f o r m u ł o w a n a p r z e z A r y s t o t e l e s a s t o s u ­
j e się t y l k o d o d u s z y z racji jej z j e d n o c z e n i a z c i a ł e m . Ale i w t y m p u n k c i e Al­
fred z a s a d n i c z o m o d y f i k u j e t e o r i ę Arystotelesa: p o p i e r w s z e , m i ę d z y c i a ł e m
a duszą istnieje p o ś r e d n i k , m e d i u m - spiritus vitalis; p o d r u g i e , d u s z a m i e s z k a
292
w sercu (cor igitur animae domicilium est) .
P r z y j a c i e l e m Alfreda, działającym w t y m s a m y m k r ę g u , był A l e k s a n d e r

2 8 9
Cyt. za M. de Wulf, Histoire de laphilosophie mćdićuale, t. II, s. 63.
2 9 0
Cyt. za ibidem, t. II, s. 67.
2 9 1
Alfred z Sareshel, De motu cordis, wyd. Beaumker, s. 2.
2 9 2
Ibidem, s, 33.
Średniowiecze 564

N e c k h a m . P o d k o n i e c w i e k u X I I był p r o f e s o r e m w P a r y ż u , zmarł w 1217 r. N a ­


pisał d w a w i ę k s z e dzieła: De naturis rerum, g d z i e objawił d u ż e z a i n t e r e s o w a n i e
przyrodą, ale miał d o niej p o d e j ś c i e czysto s y m b o l i c z n e , oraz p o e m a t De laudi-
bus dwinae sapientiae.
I n n y m a u t o r e m z tego środowiska wartym wspomnienia jest A d a m
z Buckfield.
N a p r z e ł o m i e w i e k u X I I i X I I I powstają w a ż n e p i s m a a n o n i m o w e : Liber
XXIVphilosophorum, k t ó r e zawiera e l e m e n t y P s e u d o - D i o n i z e g o , M a k r o b i u s z a ,
Liber de causis. W y r a ź n e j e s t w n i m d ą ż e n i e d o ł a g o d z e n i a t e z p a n t e i s t y c z n y c h .
W y w a r ł o o n o w p ł y w na Mikołaja z Kuzy, B r a d w a r d i n e ' a i E c k h a r t a ; oraz Liber
de causis primis et secundis et de fluxu qui conseąuitur eas, w y d a n e w 1508 r. j a k o
d z i e ł o A w i c e n n y . J e g o g ł ó w n e źródło to A w i c e n n a , ale t a k ż e E r i u g e n a , A u g u ­
s t y n , Księga o przyczynach.
R O Z D Z I A Ł XXV

Przyjęcie Arystotelesa
przez świat zachodni
W z r o s t liczby p r z e k ł a d ó w i w z m o ż o n y k o n t a k t z e ś w i a t e m a r a b s k o - g r e c k i m to
g ł ó w n a p r z y c z y n a r e n e s a n s u a r y s t o t e l i z m u w w i e l k i e j s c h o l a s t y c e . P r z e z całe
ś r e d n i o w i e c z e A r y s t o t e l e s był z n a n y p r z e z Boecjusza. D o p i e r o w X I I i X I I I w.
uzyskano bezpośredni dostęp do jego pism. I choć byłoby b ł ę d e m widzieć
w o d r o d z e n i u a r y s t o t e l i z m u cały s e n s i treść życia u m y s ł o w e g o X I I I w., to j e d ­
n a k j e g o rola j e s t p o d s t a w o w a . W krąg życia u m y s ł o w e g o c h r z e ś c i j a ń s t w a za­
chodniego Arystoteles wchodzi wolno i stopniowo. N a przykład Arystoteleso­
w a definicja duszy, z n a n a za p o ś r e d n i c t w e m N e m e z j u s z a z E m e z y zrazu była
ostro k r y t y k o w a n a . Zresztą p r z e k ł a d y A r y s t o t e l e s a i k o m e n t a r z y a r a b s k i c h p o ­
jawiły się o k o ł o 1200 r o k u ( p r a w i e r ó w n o c z e ś n i e z zajęciem w 1204 r. K o n s t a n ­
t y n o p o l a , skąd s p r o w a d z a się r ę k o p i s y ) . A r y s t o t e l e s najpierw p o d b i j a lekarzy,
p o t e m u c z o n y c h z w y d z i a ł u artium, a d o p i e r o p o roku 1230 w c h o d z i w krąg za­
i n t e r e s o w a ń teologów.
G ł ó w n y m o ś r o d k i e m b a d a ń nad A r y s t o t e l e s e m w X I I I w. był Paryż, ale
j e g o p o c z y t n o ś ć w i n n y c h o ś r o d k a c h francuskich, w Anglii i w N i e m c z e c h b y ­
ła d u ż a . W t y m czasie pojawiły się p i e r w s z e z a b a r w i o n e a r y s t o t e l i z m e m d y s k u ­
sje n a d p r o b l e m a m i teologiczno-filozoficznymi w c a ł y m s z e r e g u k o m e n t a r z y
b i b l i j n y c h , k o m e n t a r z y d o Sentencji i s u m m . Z a i n t e r e s o w a n i e a r y s t o t e l i z m e m
w z m a g a ł o się coraz p o t ę ż n i e j . M i s t r z o w i e paryscy dostrzegali p o w a g ę sytuacji,
ale przerastała o n a ich horyzonty. A r y s t o t e l e s w r e s z c i e o k o ł o 1250 r. złamał
w s z e l k i e p r z e s z k o d y i zwyciężył.
C i e k a w y był s t o s u n e k Kościoła d o a r y s t o t e l i z m u . N a j p i e r w hierarchia
k o ś c i e l n a chciała się z o r i e n t o w a ć w treści g ł o s z o n y c h teorii, z y s k a ć na czasie,
t o t e ż pojawiły się z a k a z y w y k ł a d a n i a . B a r d z o pouczające j e s t z e s t a w i e n i e s z e ­
regu ich d a t :
1210 - p r o w i n c j a l n y s y n o d paryski o r z e k a :

N i e c h księgi A r y s t o t e l e s a o filozofii p r z y r o d y ani k o m e n t a r z e n i e b ę d ą


c z y t a n e w P a r y ż u p u b l i c z n i e ani skrycie.

N e c libri Aristotelis d e naturali p h i l o s o p h i a n e c c o m m e n t a l e g a n t u r P a r i -


2 9 3
sius p u b l i c e vel s e c r e t o .

C h o d z i tu o całą filozofię przyrody, ale z a p e w n e i o m e t a f i z y k ę . Commen­


ta to t e k s t y a l - F a r a b i e g o i Awicenny. R a z e m z A r y s t o t e l e s e m z a k a z o b e j m u j e
Amalryka z Bene i Dawida z Dinant.

Chartularium Unwersitatis Parisiensis, t. I, s. 70.


Średniowiecze 566

1215 - s t a t u t y U n i w e r s y t e t u P a r y s k i e g o R o b e r t a C o u r c o n zezwalają w y ­
k ł a d a ć Organon i Etykę, ale zakazują w y k ł a d a ć Metafizykę, Fizykę, Paroa natura-
lia oraz p i s m a A m a l r y k a , D a w i d a i M a u r a H i s z p a n a .
T y m c z a s e m poza P a r y ż e m sytuacja wyglądała inaczej. A r y s t o t e l i z m w T u ­
l u z i e był d o z w o l o n y i rozwijał się w r ó ż n y c h d z i e d z i n a c h , p o w s t a ł a n o w a fizy­
ka oraz m e d y c y n a . Z n a j o m o ś ć dzieł A r y s t o t e l e s a rozszerzała się. T o w z m a c n i a ­
n i e się a r y s t o t e l i z m u p r o w a d z i d o j e g o z w y c i ę s t w a :
1231 - z a k a z p a p i e ż a G r z e g o r z a IX, przyjaciela n a u k , b r z m i j u ż z u p e ł n i e
inaczej. G r z e g o r z zakazał w p r a w d z i e w y k ł a d a ć Fizykę, ale tylko w a r u n k o w o , d o
czasu o c z y s z c z e n i a jej z błędów. Z a r a z e m powołał k o m i s j ę trzech (jej c z ł o n k i e m
był W i l h e l m z A u x e r r e ) , która miała przejrzeć i p r z y g o t o w a ć d o n a u c z a n i a d z i e ­
ła Arystotelesa, b y p o ż y t e c z n e g o p r z e z b e z u ż y t e c z n e n i e zniszczyć (ne utile per
294
inutile vitietur) . O p a t z e Św. W i k t o r a i przeor d o m i n i k a n ó w w P a r y ż u o t r z y m a ­
li p r a w o rozgrzeszania tych, którzy złamali zakazy i ich rygory.
1245 i 1263 - t e s a m e z a k a z y rozciągnęły się j e s z c z e n a T u l u z ę , ale n i e
o d n i o s ł y s k u t k ó w i b y ł y s p ó ź n i o n e . P r a c e komisji i i n n y c h u c z o n y c h n a d Ary­
s t o t e l e s e m b y ł y j u ż w p e ł n y m t o k u (Albert, T o m a s z , B a c o n ) . O r e z u l t a t a c h p r a c
komisji n i e w i e m y w i e l e , ale j u ż w r o k u
1252 - natio a n g i e l s k a w P a r y ż u oficjalnie w p r o w a d z a n a u c z a n i e logiki
i O duszy.
1255 - u s t a l o n e zostaje n a u c z a n i e p u b l i c z n e w s z y s t k i c h t r a k t a t ó w Ary­
stotelesa.
1366 - e w o l u c j a s t a n o w i s k a p a p i e s k i e g o d o c h o d z i d o t e g o , ż e n a k a z p a ­
p i e s k i ustala, b y k a n d y d a c i d o licencjatu n a w y d z i a l e artium w y k ł a d a l i t e p i ­
sma, które były wcześniej zakazane.
C h o ć a r y s t o t e l i z m n i e w y c z e r p u j e życia u m y s ł o w e g o X I I I w., to j e d n a k
j e s t o n t a k w a ż n y i istotny, ż e staje się g ł ó w n y m k r y t e r i u m w y o d r ę b n i a n i a
szkół, t o t e ż b ę d z i e m y o m a w i a ć k o l e j n o : Paryż, p i e r w s z y c h m i s t r z ó w i początki
w y d z i a ł u artium; O x f o r d i G r o s s e t e s t e ' a ; R o g e r a Bacona; p i e r w s z y c h m i s t r z ó w
franciszkańskich w Paryżu, Aleksandra z Hales; Bonawenturę; mistrzów d o m i ­
nikańskich przed Albertem; Alberta Wielkiego; Tomasza z Akwinu.

Cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. II, s. 54.


R O Z D Z I A Ł XXVI

Pierwsi mistrzowie paryscy

1. Wilhelm z Auxerre
W i l h e l m a z A u x e r r e ( t 1237 r.) z n a m y j a k o c z ł o n k a komisji p a p i e s k i e j d o s p r a w
u s t a l e n i a p r a w o w i e r n o ś c i Arystotelesa. O d p o c z ą t k u X I I I w. był p r o f e s o r e m
w P a r y ż u . C z u ć w j e g o p i s m a c h p o w i e w n o w e j filozofii. P o z o s t a w a ł p o d w p ł y ­
w e m S t e f a n a z L a n g t o n i P r e p o s i t i n a z C r e m o n y , ale zachował p r z y t y m d u ż o
s a m o d z i e l n o ś c i . J e g o g ł ó w n y m d z i e ł e m j e s t Summa aurea, o b s z e r n a rozprawa,
k t ó r e j g ł ó w n e t e m a t y to w o l n y wybór, p r a w o n a t u r y i cnoty. Summa aurea w y ­
warła d u ż y w p ł y w na p i e r w s z y c h m i s t r z ó w d o m i n i k a ń s k i c h oraz na A l b e r t a
i Aleksandra z Hales.

2. Filip Kanclerz
Filip ( t 1236 r.) od 1218 r. był k a n c l e r z e m U n i w e r s y t e t u P a r y s k i e g o i w czasie
s p r a w o w a n i a t e g o u r z ę d u wziął udział w strajku u n i w e r s y t e c k i m w latach
1 2 2 9 - 1 2 3 0 . N a p i s a ł Summa de bono. P u n k t e m wyjścia j e g o r o z w a ż a ń był p r o ­
b l e m t r a n s c e n d e n t a l i ó w oraz analiza różnych t y p ó w dóbr. Summa de bono z a w i e ­
ra p o n a d t o p i e r w s z y t r a k t a t o s y n d e r e z i e . C i e k a w ą częścią Summy są p o ś w i ę c o ­
n e c z ł o w i e k o w i fragmenty, w k t ó r y c h z n a j d u j e m y n a s t ę p u j ą c e tezy: j e d n o ś ć
compositum, j e d n o ś ć formy s u b s t a n c j a l n e j , i d e n t y c z n o ś ć w ł a d z z duszą. W e d ł u g
F i l i p a w j e s t e s t w a c h czysto d u c h o w y c h m a m i e j s c e p o ł ą c z e n i e quodest z quo est,
mające swój p i e r w o w z ó r w B o e c j u s z o w y m o d r ó ż n i e n i u quodest i esse.

Z ł o ż e n i a są r ó ż n e : j e d n o materii i formy, r o z w a ż a n i e go n a l e ż y d o filozo­


fii przyrody, oraz d r u g i e z ł o ż e n i e t e g o , «co j e s t » , i t e g o , « d z i ę k i c z e m u
coś j e s t » ; t y m z ł o ż e n i e m zajmuje się m e t a f i z y k a , a n i e filozofia przyrody.

D i v e r s a e s u n t c o m p o s i t i o n e s : u n a , q u a e est e x m a t e r i a e t forma, c u i u s
c o n s i d e r a t i o p e r t i n e t ad n a t u r a m ; alia, q u a e est e i u s , « q u o d e s t » , e t id,
2 9 5
« q u o e s t » ; e t h a e c n o n ad n a t u r a l e m , s e d ad m e t a p h y s i c u m .

I n t e l i g e n c j a [tzn. b y t czysto d u c h o w y ] j e s t parą t e g o , «co j e s t » , i «dzięki


czemu jest».
2 9 6
Intelligentia est binarius eius, «quod est», et «quo e s t » .

2 9 5
Cyt. TA ibidem, t. II, s. 73.
2 9 6
Cyt. za ibidem.
Średniowiecze 568

F i l i p p o z o s t a w a ł p o d w p ł y w e m Arystotelesa, zwłaszcza Etyki nikomachej-


skiej, B e r n a r d a , A n z e l m a , W i l h e l m a z A u x e r r e , w s p o m i n a ł o A w e r r o e s i e . J e g o
w p ł y w objął n a t o m i a s t J a n a z la R o c h e l l e , A l e k s a n d r a z H a l e s i św. A l b e r t a
Wielkiego.

3. Wilhelm z Owernii
P i e r w s z y m w i e l k i m filozofem X I I I w. j e s t W i l h e l m z O w e r n i i . U r o d z o n y w A u ­
rillac s t u d i o w a ł w P a r y ż u artes i t e o l o g i ę . W latach 1 2 2 8 - 1 2 4 9 był b i s k u p e m P a ­
ryża, piastując t e n urząd o d e g r a ł dużą rolę w w y p a d k a c h u n i w e r s y t e c k i c h i p o ­
t ę p i e n i a c h . A r y s t o t e l i z m był m u obcy, c h o ć z d u ż y m u z n a n i e m o d n o s i ł się d o
s a m e g o A r y s t o t e l e s a . M o ż e to o n w ł a ś n i e w p ł y n ą ł na z m i a n ę p o s t a w y p a p i e ­
skiej t y m t w i e r d z e n i e m :

C h o ć w w i e l u k w e s t i a c h , w k t ó r y c h mija się z prawdą, n a l e ż y się s p r z e c i ­


w i ć A r y s t o t e l e s o w i , co j e s t w rzeczywistości g o d n e i s ł u s z n e , to j e d n a k
należy przyjmować i podtrzymywać jego nauki tam, gdzie stwierdzimy,
ż e miał s ł u s z n o ś ć .

Q u a m q u a m a u t e m in m u l t i s c o n t r a d i c e n d u m sit Aristoteli, sciut r e v e r a


d i g n u m e t i u s t u m e s t e t in o m n i b u s s e r m o n i b u s , ą u i b u s dicit contraria
veritati, sic s u s c i p i e n d u s est, id est s u s t i n a n d u s , in ą u i b u s r e c t e s e n s i s s e
2 9 7
invenitur .

D u ż e u z n a n i e i p o d z i w m a W i l h e l m dla myśli ż y d o w s k o - a r a b s k i e j . Z a ­
c h w y c a go zwłaszcza A w i c e b r o n , k t ó r e g o u w a ż a za chrześcijanina i o k t ó r y m p i ­
sze: j e d y n y n a j s z l a c h e t n i e j s z y z e w s z y s t k i c h filozofujących (unicus omniumphi-
298
losophantium nobi/issimus) .
W i l h e l m p r z y j m u j e liczne p o g l ą d y Awicenny, ale j a k o p i e r w s z y w y k r y w a
z a s a d n i c z e b ł ę d y myśli a r a b s k i e j : j e d n o ś ć i n t e l e k t u , k o n i e c z n y e m a n a t y z m d o ­
k o n u j ą c y się w u p a d k u s t w o r z e ń z Boga za p o ś r e d n i c t w e m inteligencji (tzn.
d u c h ó w c z y s t y c h ) , w i e c z n o ś ć świata. M i m o ż e miał d u ż e z r o z u m i e n i e dla n o ­
w y c h p r ą d ó w filozoficznych, j e d n a k ż e d o k t r y n a l n i e t k w i ł j e s z c z e w p e ł n i w a u -
gustynizmie.
J e g o g ł ó w n y m d z i e ł e m j e s t Magisterium divinale, k t ó r e o b e j m u j e : De Tri-
nitate, De primo principio, De anima, De universo creaturarum, De fide et legibus, De
sacramentiis, De virtutibus et moribus. P o z a t y m W i l h e l m napisał w i e l e m n i e j ­
szych rozpraw, a w ś r ó d nich De immortalitate animae, k t ó r e j e s t ściśle z a l e ż n e od
w c z e ś n i e j s z e g o dzieła G u n d i s a l v i e g o . P o z a treścią filozoficzno-teologiczną
w d z i e ł a c h t y c h z n a j d u j e się d u ż o m a t e r i a ł u h i s t o r y c z n o - o b y c z a j o w e g o , d o t y ­
czącego p o c z ą t k u X I I I w.

Wilhelm z Owernii, De anima, 1, 2 (t. II, supplementum, s. 82B).


Wilhelm z Owernii, De Trinitate, 12 (t. II, supplementum, s. 16B).
XXVI. Pierwsi mistrzowie paryscy 569

W p o g l ą d a c h W i l h e l m a p o c z e s n e m i e j s c e zajmuje m e t a f i z y k a . W k w e s t i i
i s t n i e n i a Boga, n i e j e s t o n a r y s t o t e l i k i e m , n i e z n a j d z i e m y u n i e g o d o w o d u ex
motu. P o d s t a w ą j e g o r o z w a ż a ń są A u g u s t y n , A n z e l m i filozofowie arabscy. Wil­
h e l m d o w o d z i i s t n i e n i a Boga, w y c h o d z ą c od b y t ó w p r z y p a d k o w y c h , n i e k o ­
n i e c z n y c h i docierając d o b y t u k o n i e c z n e g o . O d A w i c e n n y W i l h e l m p r z e j m u j e
r o z r ó ż n i e n i e istoty i i s t n i e n i a , k t ó r e staje się osią j e g o m e t a f i z y k i .

W k a ż d e j rzeczy różnej od Boga c z y m i n n y m j e s t s a m byt, a c z y m i n n y m


j e g o b y c i e , czyli b y t o w a n i e .
2 9 9
In o m n i igitur alio e s t aliud i p s u m e n s , aliud e i u s e s s e s e u e n t i t a s .

W s z e l k i e prawdy tkwią odwiecznie w Bogu i Bóg je wszystkie w sobie


poznaje, bo poza N i m nic nie m o ż e być p r z e d m i o t e m Jego poznania. D l a t e ­
go t e ż m u s i a ł W i l h e l m o s t r o w y s t ę p o w a ć p r z e c i w t e z i e , ż e i s t n i e j e w i e l e
o d w i e c z n y c h p r a w d , k t ó r e n i e są B o g i e m , g ł o s z o n e j p r z e z p o t ę p i o n y c h
w 1242 r. sofistów. S k o ń c z o n o ś ć b y t ó w m a s w o j e ź r ó d ł o w w y s t ę p u j ą c y m
w nich połączeniu istoty i istnienia i w różnicy m i ę d z y nimi, która zanika j e ­
dynie w Bogu.

B y c i e , k t ó r e o r z e k a m y p r z e z o w o słowo ' e s t ' , j e s t t y m , d z i ę k i k t ó r e m u


k a ż d a rzecz j e s t , to, p o w i a d a m , ' e s s e ' , k t ó r e o r z e k a się p r z y p a d ł o ś c i o w o
l u b p r z e z u c z e s t n i c t w o o k a ż d e j i n n e j rzeczy, j e d y n i e o S t w ó r c y o r z e k a
się i s t o t o w o , czyli w e d l e istoty albo s u b s t a n c j i . O d k a ż d e j i n n e j rzeczy
m o ż n a j e o d d z i e l i ć a l b o w rzeczywistości, a l b o p o j ę c i o w o , a l b o w i n t e l e k ­
cie, a od S t w ó r c y n i e m o ż n a go o d d z i e l i ć w ż a d e n s p o s ó b , b o b y ł o b y o n o
czymś n a b y t y m albo d o d a n y m .

E s s e , q u o d p r a e d i c a t u r p e r hoc v e r b u m 'est', hoc est esse, q u o u n u m q u o d -


q u e est, hoc, i n q u a m , esse, d e u n o q u o q u e aliorum dicitur accidentaliter si-
v e s e c u n d u m p a r t i c i p a t i o n e m . D e solo a u t e m creatore dicitur essentialiter
sive s e c u n d u m e s s e n t i a m aut s e c u n d u m s u b s t a n t i a m . A b o m n i q u i p p e alio
est s e p a r a b i l e actu vel ratione, vel intellectu. A creatore vero nullo m o d o -
3 0 0
r u m separabile est, alioquin esset ei a c q u i s i t u m vel a d i n v e n t u m .

W i l h e l m p r z e c i w s t a w i a się arabskiej k o n c e p c j i inteligencji i e m a n a c j i


s t w o r z e ń z Boga. W tej teorii - w e d ł u g n i e g o - zatraca się różnicę m i ę d z y B o ­
g i e m i s t w o r z e n i a m i , która j e s t b a r d z o istotna. D l a t e g o u W i l h e l m a w y s t ę p u j e
teza o analogiczności b y t u , n a w e t łącznie z a r y s t o t e l e s o w s k i m p r z y k ł a d e m sło­
w a ' z d r o w y ' . W p o g l ą d z i e na s t w o r z e n i e świata idzie W i l h e l m za A u g u s t y n e m
i p r z y j m u j e , ż e świat został s t w o r z o n y w czasie. O d A w i c e b r o n a b i e r z e t e z ę , ż e
w s z e c h m o c i wola boża d e c y d u j e o w s z y s t k i m . P o l e m i z u j e z A w i c e n n a , p o d k r e ­
ślając a b s o l u t n ą t o ż s a m o ś ć Boga p r z e d i p o s t w o r z e n i u . Zwalczając k o n c e p c j ę
i n t e l i g e n c j i o d r z u c a W i l h e l m n e o p l a t o ń s k ą i d e ę stwarzania p o ś r e d n i e g o . P y t a

2 9 9
Wilhelm z Owernii, De unwerso, II, 2, 8 (t. I, s. 852A).
3 0 0
Ibidem, I, 3, 26 (t. I, s. 794B).
Średniowiecze 570

też, d l a c z e g o i n t e l e k t c z y n n y j a k o ostatnia, dziesiąta i n t e l i g e n c j a m a działać


inaczej n i ż i n t e l i g e n c j e p o p r z e d n i e , skąd b i e r z e się n a g l e w i e l o ś ć n u m e r y c z n a
d u s z ludzi. W e d l e A w i c e n n y dziesiąta inteligencja to rodzaj a b s o l u t u , z c z y m
Wilhelm walczy Według niego stwarzanie bytów jest bezpośrednie, a boża opa­
trzność rozciąga się b e z wyjątku na w s z y s t k i e j e s t e s t w a .
T e n d e n c j o m monistyczno-panteistycznym Wilhelm przeciwstawia plu­
ralizm akcentujący, ż e s t w o r z e n i a różnią się w z a j e m n i e i są r ó ż n e o d Boga. J e s t
t e ż za A b e l a r d e m w y z n a w c ą u m i a r k o w a n e g o r e a l i z m u w k w e s t i i p o w s z e c h n i -
ków. A l e tu u W i l h e l m a p o raz p i e r w s z y w y s t ę p u j ą i n t e l i g e n c j e j a k o c z y s t e for­
my. N a z y w a się j e formae abstractissimae a materia. Z o s t a ł y o n e s t w o r z o n e , b y
k o n t e m p l o w a ł y Boga. Istnieją w i ę c n i e k t ó r e j e s t e s t w a , w ł a ś n i e i n t e l i g e n c j e ,
k t ó r e n i e są w ż a d n y m s e n s i e m a t e r i a l n e . N a t o m i a s t w o d n i e s i e n i u d o b y t ó w
m a t e r i a l n y c h W i l h e l m idzie za A w i c e b r o n e m i p r z y j m u j e w nich w i e l o ś ć form:
tyle form s u b s t a n c j a l n y c h , ile n i e s p r o w a d z a l n y c h d o s i e b i e d o s k o n a ł o ś c i , s t o p ­
ni czy w a r s t w b y t u .
W psychologii Wilhelm jest jeszcze wyraźnym przedstawicielem epoki
mijającej. E l e m e n t y a r y s t o t e l e s o w s k i e pozostają p o d p r z e m o ż n ą władzą a u g u -
styriskich. W p r a w d z i e n a u k a o wielości form n i e p r o w a d z i d o przyjęcia w i e l u
d u s z w c z ł o w i e k u , ale d u s z a j e s t p o j m o w a n a p o a u g u s t y ń s k u . W i l h e l m przyj­
m u j e j u ż w e r b a l n i e a r y s t o t e l e s o w s k ą definicję duszy, ale jej p o a r y s t o t e l e s o w -
s k u n i e r o z u m i e . D u s z a j e s t w i ę c formą ciała i s a m a n i e j e s t złożona z m a t e r i i
i formy, p o m i ę d z y duszą a jej w ł a d z a m i n i e m a realnej różnicy. W y r a ź n a linia
d e m a r k a c y j n a p r z e b i e g a m i ę d z y p o z n a n i e m z m y s ł o w y m , p o j ę t y m j a k o fizycz­
n e , r e a l n e w t ł a c z a n i e p o d o b i z n y , a u m y s ł o w y m . D o k ł a d n i e j s z a analiza w s k a z u ­
j e filiacje c z y s t o a u g u s t y ń s k i e : formy p o z n a w a n e są w y t w o r a m i duszy, d u s z a
jest c z y n n a (actrix eteffectrix earum [scil. formarum intelligibilium] apud semetipsam
m
in semetipsa) . B i e r n a j e s t d u s z a w o b e c Boga, k t ó r y j e s t dla niej z w i e r c i a d ł e m ,
w z o r e m i księgą i k t ó r y d u s z ę oświeca. I n t e l e k t c z y n n y u w a ż a W i l h e l m za n i e ­
302
p o t r z e b n y w y m y s ł (superuacue ponitur intellectus agentis) .
Wilhelm polemizuje też ze współczesnymi koncepcjami intelektu
c z y n n e g o . Z a m i a s t p r z y j m o w a ć o d e r w a n y o d l u d z i i n t e l e k t c z y n n y , j a k Ara­
bowie, trzeba stwierdzić po augustyńsku, że intelektem czynnym jest Bóg.
Przyjmuje w i ę c W i l h e l m d o k t r y n ę Augustyna o iluminacji i uważa, że d o p i e ­
ro i l u m i n a c j a t ł u m a c z y n a m p o z n a n i e p i e r w s z y c h z a s a d , s t a n y e k s t a z y i p r o ­
r o k o w a n i e . S i e b i e samą, s w e i s t n i e n i e i s w o j e w ł a ś c i w o ś c i d u s z a p o z n a j e b e z ­
pośrednio.
W i l h e l m zdaje sobie w y r a ź n i e s p r a w ę z n i e b e z p i e c z e ń s t w a myśli arab­
skiej, z jej n a t u r a l i z m u , a l e przeciwstawia się m u , zajmując s t a n o w i s k o skrajnie
p r z e c i w n e , m o c n o a u g u s t y ń s k i e . W i l h e l m walczy z n a t u r a l i z m e m , a l e z b y t k r a ń ­
c o w o . W teologii p o d p o r z ą d k o w u j e w s z y s t k o w s z e c h m o c y i d l a t e g o t e ż patrzy
na Boga j e d n o s t r o n n i e . W i l h e l m u w a ż a za p r z e c i w s t a w n e pojęcia B o g a - w o l n e j

Wilhelm z Owernii, De anima, 5, 6, (t. II, supplementum, s. 121B).


Ibidem, 7, 5 (t. II, supplementum, s. 21 OB).
XXVI. Pierwsi mistrzowie paryscy 571

woli i B o g a - n a t u r y , d o p i e r o u św. T o m a s z a d o c h o d z i d o h a r m o n i i o b u tych k o n ­


cepcji. N i e m n i e j j e d n a k W i l h e l m wywarł w y r a ź n y w p ł y w n a św. T o m a s z a , ale
p r z e d e w s z y s t k i m na św. B o n a w e n t u r ę i na w y z n a w c ó w iluminacji specjalnej.

4. Mistrzowie wydziału artium


Omówiliśmy postacie i poglądy pierwszych mistrzów Uniwersytetu Paryskiego:
W i l h e l m a z A u x e r r e , F i l i p a Kanclerza, W i l h e l m a z O w e r n i i . P r z y p a t r z m y się t e ­
raz z a c z ą t k o m c z y s t e j , n i e związanej z teologią filozofii, która k w i t n i e na w y ­
d z i a l e artium. J u ż w p i e r w s z e j p o ł o w i e X I I I w. w y d z i a ł s z t u k j e s t o g n i s k i e m in­
t e n s y w n e g o życia filozoficznego. K w i t n i e tu czysta filozofia, k t ó r a n i e d b a o to,
j a k i e e c h o jej p o g l ą d y wywołają w teologii, tu w ł a ś n i e pojawiają się zaczątki
a r y s t o t e l i z m u . O r g a n i z a c j ę w y d z i a ł u artium p o z n a j e m y c z ę ś c i o w o d z i ę k i r ę k o ­
3 0 3
pisowi z A r a g o n o d k r y t e m u p r z e z G r a b m a n n a . N a c z e l n e m i e j s c e p r z y s ł u g u ­
j e logice (philosophia rationalis) i g r a m a t y c e w r a z z filozofią j ę z y k a . D u ż o czasu
p o ś w i ę c a się w y k ł a d o m logiki i ć w i c z e n i o m w sophismata. W r ę k o p i s i e o m ó w i o ­
na j e s t w y c z e r p u j ą c o m e t o d o l o g i a i teoria n a u k . W y p r a c o w u j e się w n i m swoi­
sty p o d z i a ł filozofii: 1. Philosophia naturalis (Metaphysica nova, Metaphysica vetus,
Księga o przyczynach); 2. Philosophia rationalis (trivium: g r a m a t y k a , d i a l e k t y k a ,
r e t o r y k a ) ; 3 . Philosophia moralis (Ethica vetus, Ethica nova, Timajos, O pociesze­
niu). W e t y c e zaznacza się ślad s p o r ó w m i ę d z y filozofią a teologią, e c h o p r o b l e ­
m u d w u p r a w d , czyli teorii, w myśl której tę samą k w e s t i ę m o ż n a rozwiązać ina­
czej filozoficznie, a inaczej t e o l o g i c z n i e .
N a w y d z i a l e artium rozróżnia się logikę i filozofię. W 1272 r. u s t a n o w i o ­
n o d w a t y t u ł y magistra (mistrza): magistri naturalis scientiae i magistri logicalis
304
scientiae . W r a z z z a k o r z e n i a n i e m się a r y s t o t e l i z m u wzrosło z a i n t e r e s o w a n i e
305
dla philosophia rationalis, w t y m zwłaszcza dla logiki, ale t e ż i dla g r a m a t y k i .
M n o ż ą się k o m e n t a r z e i o p r a c o w a n i a logiki p e r y p a t e t y c k i e j .
W i l h e l m z S h y r e s w o o d ( f i 249 r.) profesor paryski i o k s f o r d z k i p i s z e Pa­
rna logicalia, j e g o u c z n i e m był P i o t r H i s z p a n .
Mikołaja z Paryża, profesora p a r y s k i e g o z p o ł o w y X I I I w. t e ż i n t e r e s u j e
g r a m a t y k a . Był o n a u t o r e m k o m e n t a r z y d o logiki, filozofii i g r a m a t y k i s p e k u l a -
t y w n e j . Z r e s z t ą istnieje b a r d z o w i e l e z a c h o w a n y c h r ę k o p i s ó w l o g i c z n y c h z t e -

Por. M. Grabmann, Eine fur Examinazwecke abgefaste Quaestionensammlung der Pa-


riser Artistenfakułtat aus der ersten Half te des 13. Jhts., w: Mittelalterliches Geistesleben,
t. II, s. 183-199.
Chartularium Universitatis Parisiensis, t. I, s. 499.
T o bardzo charakterystyczne dla Paryża. Wskazuje na to też w s t ę p do anonimo­
w e g o podręcznika odkryty przez Grabmanna, w którym kładzie się nacisk na lo­
gikę i gramatykę spekulatywną. Grabmann podkreśla, że komentarze do filozo­
ficznych pism Arystotelesa wyszły spod piór teologów (Alberta, Tomasza), a nie
profesorów wydziału sztuk.
Średniowiecze 572

go o k r e s u . W a ż n i e j s z e n a z w i s k a to J a n P a g u s ( w y s t ę p u j e w Bataille des sept arts


H e n r y k a z A n d i l y s j a k o J e a n le P a g e , oficer Piotra z C o u r t e n a i , w o d z a sił D a ­
m ę L o g i ą u e ) , H e n r y k z B r u k s e l i . B e r n a r d z S a n c i z e , W i l h e l m z St. A m o u r i in­
ni, ale p o n a d w s z y s t k i c h wybija się i z y s k u j e wielką sławę Piotr H i s z p a n . U r o ­
d z o n y w L i z b o n i e , s t u d i o w a ł m e d y c y n ę w S a l e r n o . Był p r o f e s o r e m w P a r y ż u
i S i e n i e (w 1246 r.). W 1276 r. został p a p i e ż e m j a k o J a n X X I . N a j s ł y n n i e j s z e j e ­
go d z i e ł o Summulae logicales o b e j m u j e logica vetus, logica nova i logica moderno-
rum. T a o s t a t n i a c z ę ś ć j e s t r o z w i n i ę c i e m z a g a d n i e ń g r a m a t y k i s p e k u l a t y w n e j :
de suppositionibus, relationibus, ampliatione, appelatione, restrictione, distributione.
Summulae cieszyły się o g r o m n y m w z i ę c i e m , n a p i s a n o d o nich wielką ilość k o ­
mentarzy.
I n n e d z i e ł a Piotra, w k t ó r y c h objawił się j a k o z w o l e n n i k a u g u s t y n i z m u
a w i c e n n i z u j ą c e g o , to De anima - p i e r w s z y s y s t e m a t y c z n y p o d r ę c z n i k p s y c h o l o ­
gii; Komentarz do 0 zwierzętach - n a j w c z e ś n i e j s z e s p o ż y t k o w a n i e p r z e k ł a d u M i ­
chała S z k o t a , Komentarz do 0 życiu i śmierci.
D o p o ł o w y X I I I w. w y k ł a d a się g r a m a t y k ę na d a w n ą m o d ł ę w e d l e D o n a ­
ta i Pryscjana. N o w ą e r ę r o z p o c z y n a J a n z G a r l a n d i i (1*1252 r.). D o n i e g o nawią­
zuje b a r d z o p o t e m ż y w o rozwijający się prąd g r a m a t y k i s p e k u l a t y w n e j .
R O Z D Z I A Ł XXVII

Szkoła w Oksfordzie
W s p o m i n a l i ś m y j u ż nieraz, ż e Oksford o d z i e d z i c z y ł d u c h a szkoły w C h a r t r e s .
P o c z ą t k i s ł y n n e g o w E u r o p i e u n i w e r s y t e t u p o g r ą ż o n e są w c i e m n o ś c i . W k a ż ­
d y m razie j u ż w X I I w. były t a m szkoły. D o tych szkół z a p e w n e u d a w a l i się s t u ­
d e n c i Anglicy, g d y w 1167 r. H e n r y k II zakazał i m w y j e ż d ż a ć na s t u d i a d o P a ­
ryża. W k a ż d y m razie o k o ł o 1200 r. p o w s t a ł u n i w e r s y t e t korporacyjny. W p r a w ­
d z i e , j e ż e l i c h o d z i o najważniejszy wydział, to z n a c z y t e o l o g i ę , n i e d o r ó w n y w a ł
o n P a r y ż o w i , m i m o to j e d n a k spełnił w w i e k u X I I I zasadniczą rolę. U n i w e r s y ­
t e t O k s f o r d z k i p o w s t a ł p r z e d o k r e s e m w z m o ż o n e j recepcji A r y s t o t e l e s a i p o ­
został w i e r n y tradycji X I I w., którą rozwinął w d w ó c h k i e r u n k a c h , p r a k t y c z n o -
- e t y c z n y m i e m p i r y c z n o - p r z y r o d n i c z y m . N a O k s f o r d działały g ł ó w n i e c z t e r y
prądy: P l a t o n p o p r z e z C h a r t r e s , p r z y r o d o z n a w s t w o wraz z filozofią p r z y r o d y za
p o ś r e d n i c t w e m Arabów, logika d z i ę k i A b e l a r d o w i oraz teologia a u g u s t y ń s k a .
T y m t r a d y c j o m i n u r t o m p o z o s t a n i e O k s f o r d w i e r n y i to m u n a d a j e g o
s w o i s t e d u c h o w e o b l i c z e . J e s t b a r d z o c i e k a w e i z n a m i e n n e , ż e tradycjonali-
s t y c z n y d u c h p a n u j ą c y w O k s f o r d z i e s t a n i e się p ó ź n i e j z a r z e w i e m t e g o , co n o ­
w o ż y t n e i co u d e r z y w a r y s t o t e l i z m u z n a n y j u ż w t e d y za k i e r u n e k zacofany.

1. Robert Grosseteste
P i e r w s z y m m i s t r z e m o k s f o r d z k i m , który stworzył szkołę i zyskał sławę m i ę d z y ­
n a r o d o w ą był R o b e r t G r o s s e t e s t e ( G r o s s u m C a p u t ) . U r o d z o n y w u b o g i e j rodzi­
n i e r o k u 1175 w S t r u d b r o k ( h r a b s t w o Suffolk) n a u k i p o b i e r a ł j e s z c z e u b e n e ­
d y k t y n ó w i t a m p o z n a ł p i s m a św. A n z e l m a , k t ó r e g o o d t ą d n i e z m i e r n i e w i e l b i ć
b ę d z i e O k s f o r d . N i e w i a d o m o , czy R o b e r t s t u d i o w a ł w P a r y ż u , ale u t r z y m y w a ł
k o n t a k t z J a n e m z la R o c h e l l e i A l e k s a n d r e m z H a l e s . W 1199 r. był m a g i s t r e m
w O k s f o r d z i e , a od 1208 r. k a n c l e r z e m u n i w e r s y t e t u . W t y m czasie p o z n a ł j ę z y k
h e b r a j s k i od Ż y d ó w z R o u e n , k t ó r z y się t a m osiedlili, zachęcał t e ż franciszka­
n ó w d o s t u d i ó w nad greką. P o d j e g o r z ą d a m i k a n c l e r s k i m i osiedlają się
w O k s f o r d z i e franciszkanie i od t e g o czasu Oksford zwiąże się najściślej z t y m
zakonem, tak jak Paryż z dominikanami. Można więc mówić o środowisku
o k s f o r d z k i m i o k s f o r d z k i e j s z k o l e franciszkańskiej. P i e r w s z a p o ł o w a X I I I w. to
r o z k w i t tej szkoły, d o k t ó r e g o przyczynia się w w i e l k i e j m i e r z e R o b e r t G r o s s e ­
t e s t e . F r a n c i s z k a n i e otaczają go wielką czcią i miłością. J e g o u c z e ń R o g e r Ba­
c o n napisał o n i m w s w o i m Opus tertiutm

N i k t n i e p o z n a ł n a u k t a k j a k p a n R o b e r t , b i s k u p L i n c o l n , za sprawą d ł u ­
g i e g o życia, d o ś w i a d c z e n i a j a k t e ż pilności i staranności, d l a t e g o że p o -
Średniowiecze 574

znał m a t e m a t y k ę i p e r s p e k t y w ę , był z d o l n y p o z n a ć ś w i ę t y c h , filozofów


i m ę d r c ó w starożytnych.

N u l l u s scivit scientias nisi d o m i n u s R o b e r t u s E p i s c o p u s L i n c o l n e n s i s ,


p e r l o n g i t u d i n e m vitae e t e x p e r i e n t i a e e t s t u d i o s i t a t e m ac d i l i g e n t i a m e t
q u i a scivit m a t h e m a t i c a m e t p e r s p e c t i v a m e t p o t u i t o m n i a scire; s i m u l
c u m h o c , q u o d t a n t u m scivit d e linguis, q u o d p o t u i t i n t e l l i g e r e s a n c t o s
3 0 6
et philosophos et sapientes antiąuos .

J a k w i e m y , R o b e r t zajmował się t a k ż e p r z e k ł a d a m i i u s c h y ł k u s w e g o ży­


cia s p r o w a d z i ł d o Anglii G r e k ó w b y d o k o n y w a l i t ł u m a c z e ń . W 1235 r. został bi­
s k u p e m L i n c o l n , a w 1253 r. zmarł. Z racji b i s k u p s t w a w w i e k a c h ś r e d n i c h na­
z y w a n o go t a k ż e R o b e r t u s L i n c o l n e n s i s . H e r m a n N i e m i e c w k r o n i c e o k o ł o
1250 r. n o t u j e : „ c z c i g o d n y ojciec m a g i s t e r R o b e r t o W i e l k i e j G ł o w i e , ale s u b ­
t e l n y m i n t e l e k c i e , b i s k u p L i n c o l n " (reuerenduspater magister Robertus GrossiCa-
307
pitis, sed subtilis intellectus, Lincolnensis Episcopus) .

P i s m a R o b e r t a obejmują: K o m e n t a r z e d o Analityk wtórych, Fizyki, p i s m


P s e u d o - D i o n i z e g o ; p r z e k ł a d y Etyki nikomachejskiej, O imionach bożych; Hexaeme-
ron, De libero arbitrio, w k t ó r y m , idąc za św. A n z e l m e m , R o b e r t o k r e ś l a w o l n o ś ć
j a k o w ł a d z ę p r z e s t r z e g a n i a prawości dla niej s a m e j (potestas seroandi rectitudinem
voluntatis propter ipsam rectitudinem)™; Opuscula philosophica: p r o p e d e u t y c z n e ,
k o s m o l o g i c z n e i p r z y r o d n i c z e , m e t a f i z y c z n e i p s y c h o l o g i c z n e . T e o s t a t n i e uję­
t e w d u c h u c z y s t o a u g u s t y ń s k i m , c z e g o przykład stanowią tezy, ż e ciało n i e m o ­
ż e działać n a d u s z ę , d u s z a łączy się z c i a ł e m za p o ś r e d n i c t w e m s u b t e l n e g o ,
ś w i e t l i s t e g o ciała, ż e p o z n a j e m y d z i ę k i iluminacji.
N a j w a ż n i e j s z e i najoryginalniejsze poglądy R o b e r t a zawierają j e d n a k pi­
sma kosmologiczne i przyrodnicze, w których omawia problemy: powstania
w s z e c h ś w i a t a , r u c h u p l a n e t i k o m e t , tęczy, p r z y p ł y w ó w i o d p ł y w ó w , teorii barw,
p e r s p e k t y w y , a k u s t y k i , p r o j e k t u reformy k a l e n d a r z a .
W n a u c e R o b e r t a - p o d o b n i e j a k w ogóle w O k s f o r d z i e - schodzą się trzy
r ó ż n e tradycje: C h a r t r e s , arabska, a u g u s t y ń s k a u z u p e ł n i a n a p r z e z a n z e l m i a ń s k ą .
W p r o w a d z a o n w p r a w d z i e w i e l e e l e m e n t ó w a r y s t o t e l e s o w s k i c h , ale myśli Sta-
giryty nie zgłębia, co p o t w i e r d z a R o g e r Bacon słowami: „ c a ł k i e m pogardzał
k s i ę g a m i A r y s t o t e l e s a i z a w a r t y m i w nich r o z u m o w a n i a m i " (neglexit omnio libros
m
Aristotelis et vias eorum) . W p e w n y m s e n s i e R o b e r t przygotował k r y t y k ę j e g o
p i s m i u d e r z e n i e w arystotelizm w r e n e s a n s i e . Stał się głową szkoły franciszkań­
skiej, d o której poza n i m należeli R o g e r Bacon, B o n a w e n t u r a , J a n P e c k h a m .

Roger Bacon, Opus tertium, wyd. Brewer, s. 91.


Cyt. za w s t ę p e m do edycji L. Baur, BGPM, IX, s. 25.
Robert Grosseste, De libero arbitrio, s. 222.
Roger Bacon, Compendium studiiphilosophiae, wyd. Brewer, s. 469.
XXVII. Szkoła w Oksfordzie 575

O m a w i a j ą c p o g l ą d y R o b e r t a , z a j m i e m y się najpierw j e g o k o n c e p c j ą świa­


ta, a p o t e m m e t a f i z y k ą światła.

A. Świat
Boga r o z u m i e G r o s s e t e s t e g ł ó w n i e j a k o f o r m ę świata. W y r a ź n i e p r z y p o m i n a się
n a m n i e t y l k o p r o b l e m a t y k a , ale n a w e t t e r m i n o l o g i a C h a r t r e s , g d z i e Boga o k r e ­
ślano j a k o forma omnium. G d y w t r a k t a c i e 0 jedynej formie wszechrzeczy R o b e r t
p y t a , czy B ó g m o ż e b y ć formą światła, o d p o w i a d a , ż e Bóg j e s t j e d y n ą formą
w s z y s t k i c h rzeczy. M o ż e m y dalej p y t a ć , c z y m j e s t forma. T y m , d z i ę k i c z e m u
coś j e s t c z y m ś , a w i ę c forma to istota. N a p r z y k ł a d dla c z ł o w i e k a j e s t nią czło­
w i e c z e ń s t w o . B ó g t e ż j e s t formą.

B ó g j e s t s a m o i s t n i e , p o n i e w a ż z b o s k o ś c i w y n i k a Bóg, a b o s k o ś ć j e s t
Bogiem.
3 1 0
S e i p s o e n i m D e u s est, q u i a d e i t a t e D e u s est e t d e i t a s D e u s e s t .

A l e forma o z n a c z a t e ż d o s k o n a ł o ś ć i p i ę k n o (formositas). Bóg j e s t samą


formositas - j e s t p i ę k n o ś c i ą w s z y s t k i e g o , co p i ę k n e , a w i ę c z n o w u formą w s z y ­
s t k i e g o , ale p i ę k n o ś c i ą t r a n s c e n d e n t n ą .

B ó g j e s t w i ę c najdoskonalszą doskonałością, najbardziej p e ł n ą pełnią, p o ­


n a d w s z y s t k o k s z t a ł t n ą formą, n a j p i ę k n i e j s z y m p i ę k n e m .

D e u s igitur est p e r f e c t i o perfectissima, c o m p l e t i o c o m p l e c t i s s i m a , forma


311
formosissima, s p e c i e s s p e c i o s i s s i m a .

W j a k i m w i ę c z n a c z e n i u Bóg j e s t formą rzeczy? N i e j a k o ich c z ę ś ć s u b ­


stancjalna.

B ó g n i e j e s t w i ę c w taki s p o s ó b formą rzeczy, j a k b y był ich dopełniającą


częścią substancjalną.

N o n e n i m sic est [ D e u s ] e a r u m [scil. r e r u m ] forma v e l u t pars e a r u m s u b -


312
stantialis c o m p l e t i v a .

W i n n y m w i ę c z n a c z e n i u t e g o w y r a z u m a m y d w a pojęcia formy, p i e r w o ­
wzór i s z a b l o n , n a p r z y k ł a d s y g n e t n a d a j e formę w o s k o w i . I n a c z e j w o b e c sy­
g n e t u z a c h o w u j e się w o d a . B ó g w s t o s u n k u d o rzeczy j e s t j a k s y g n e t dla w o s k u
(a n i e w o d y ) , a n a w e t w i ę c e j , Bóg j e s t o d w i e c z n ą sztuką, k t ó r a k s z t a ł t u j e
i u t r z y m u j e kształt.

3 1 0
Robert Grosseteste, De unica forma mundi, wyd. Baur, s. 108, przekł. M. Boczar,
s. 163.
3 , 1
Ibidem,*. 108, s. 163.
3 1 2
Ibidem, s. 108, s. 164.
Średniowiecze 576

T a k w i ę c to, co sprawia, ż e d a n a forma w u m y ś l e o w e g o b u d o w n i c z e g o


j e s t formą d o m u , o k a z u j e się t y m s a m y m s z t u k ą b ą d ź mądrością, albo
w s z e c h m o g ą c e g o Boga s ł o w e m j a k o formą w s z y s t k i c h s t w o r z e ń . O n a b o ­
w i e m j e s t z a r a z e m w z o r e m i przyczyną sprawczą, a j e s t t e ż formą p i e r w ­
szą, i to formą p o d t r z y m u j ą c ą w bycie, zwłaszcza w jej o d n i e s i e n i a c h d o
stworzeń.

E o i t a ą u e m o d o , q u o forma h u i u s in m e n t e h u i u s m o d i a r c h i t e c t o r i s e s ­
set forma d o m u s , est ars sive sapientia, sive v e r b u m o m n i p o t e n t i s D e i
forma o m n i u m c r e a t u r a r u m . Ipsa e n i m s i m u l et e x e m p l a r est e t efficiens
e t f o r m a n s est e t in forma data c o n s e r v a n s est, d u m ad i p s a m a p p l i c a n t u r
313
et r e v o c a n t u r c r e a t u r a e .

R o b e r t u s t o s u n k o w u j e się d o s ł y n n e g o w ó w c z a s z a g a d n i e n i a o d w i e c z n o -
ści świata, z a s t a n a w i a , j a k w o g ó l e mają się d o s i e b i e s p o s o b y b y t o w a n i a s t w o ­
rzeń i Boga, czy S t w ó r c a i s t w o r z e n i e są r ó w n i e o d w i e c z n e ? R o b e r t d o t y k a tych
z a g a d n i e ń w De ordine emanandi causatorum a Deo. J e g o o d p o w i e d ź b i e r z e za
p u n k t wyjścia p r z y k ł a d w y m y ś l o n y p r z e z P l a t o n a : ślady s t ó p na p i a s k u . W swej
o d p o w i e d z i o p i e r a się R o b e r t na Księdze o przyczynach, podkreślając, że k a ż d y
rodzaj b y t ó w m a swoisty s p o s ó b trwania. P r z y k ł a d P l a t o n a n i e j e s t słuszny, b o
stopa, p i a s e k , ślad są b y t a m i j e d n e g o t y p u . R ó ż n i c e m i ę d z y n i m i są c a ł k i e m in­
n e niż r ó ż n i c e m i ę d z y s t w o r z e n i e m a B o g i e m . B y t o w a n i e Boga i s t w o r z e ń n i e
m a ż a d n e j w s p ó l n e j miary, są n i e w s p ó ł m i e r n e . W s t w o r z e n i u m o ż e w y s t ę p o w a ć
t r w a n i e w czasie b e z p o c z ą t k u l u b b e z k o ń c a , ale s t w o r z e n i a n i e mogą b y ć
w i e c z n e . T y l k o B ó g j e s t w i e c z n y i stoi na c z e l e w s z y s t k i e g o . W ś r ó d s t w o r z e ń są
różnice p o d w z g l ę d e m d o s k o n a ł o ś c i trwania, ale t e w s z y s t k i e r ó ż n i c e n i e sięga­
ją pojęcia w i e c z n o ś c i . Anioł trwa d o s k o n a l e j od duszy, a d u s z a d o s k o n a l e j od
b y t ó w c i e l e s n y c h . T y l k o Bóg trwa p o n a d wszelką m i a r ę s t w o r z e ń .

Bóg b e z w ą t p i e n i a p o p r z e d z a w s z e l k i e s t w o r z e n i a , p o n i e w a ż t y l k o O n
s a m t k w i w o w e j najprostszej m i e r z e , która j e s t zasadą w s z e l k i c h miar.

D e u s v e r o i n d u b i t a n t e r o m n e m p r a e c e d i t c r e a t u r a m , c u m i p s e solus sit in
3 1 4
ipsa m e n s u r a simplicissima, q u a e est p r i n c i p i u m o m n i u m m e n s u r a r u m .

N i e m o ż e m y się tu d a ć z w i e ś ć w y o b r a ź n i ; t y l k o w n a s z y m ś w i e c i e w y s t ę ­
p u j e n a s t ę p s t w o c z a s o w e . W t a m t y m świecie n i e m a ani czasu, ani p r z e s t r z e n i .
W B o g u m o ż e b y ć w p e w n y m s e n s i e esse ab alio, na p r z y k ł a d relacje w Trójcy,
4
ale nigdy esse post non esse. D l a t e g o , g d y m ó w i m y B ó g jest, k i e d y n i e było s t w o ­
315
r z e ń ' (Deus est, ąuando non fuit creatura) , przez ' k i e d y ' r o z u m i e m y w i e c z n o ś ć .
W o d n i e s i e n i u d o Boga esse post non esse j e s t b e z s e n s u . Bóg n i g d y się n i e zaczął,
p o n i e w a ż nie m o ż n a pojąć t e g o , ż e zaczął się, z a n i m się zaczął (quia non potest

3 1 3
Ibidem, s. 110, s. 164.
3 1 4
Robert Grosseteste, De ordine creandi, s. 149.
3 1 5
Ibidem.
XXVII. Szkoła w Oksfordzie 577

intelligi incepisse prius, quam incepii)™, n i e m a ż a d n e g o ' z a n i m ' , s k o r o n i e m a


świata s t w o r z e ń , a z n i m i czasu.
W i e m y , ż e a w e r r o i s t ó w i ich p r z e c i w n i k ó w m o ż n a p o z n a ć p o o d p o w i e d z i
na p y t a n i e , czy r u c h j e s t wieczny. J e s z c z e spory z a w e r r o i s t a m i n i e zaistniały,
a R o b e r t j u ż ustalił s t a n o w i s k o c h r z e ś c i j a ń s k i e . P r z e c i w s t a w i a się s a m e m u ary-
s t o t e l e s o w s k i e m u pojęciu r u c h u , k t ó r y m i a ł b y b y ć wieczny, b e z p o c z ą t k u {sem-
piternus). A r y s t o t e l e s p o d a j e trzy z a s a d n i c z e a r g u m e n t y za w i e c z n o ś c i ą r u c h u ,
z n i m i rozprawia się R o b e r t . S z c z e g ó l n i e w a ż n a j e s t d y s k u s j a z p i e r w s z y m
i t r z e c i m a r g u m e n t e m . P i e r w s z y a r g u m e n t A r y s t o t e l e s a b r z m i tak: a l b o na p o ­
czątku był r u c h pierwszy, albo ruch j e s t wieczny. Jeżeli był r u c h pierwszy, to
p r z e d n i m był t y l k o r u c h możliwy. Ale w s z e l k i e przejście z m o ż n o ś c i w a k t za­
k ł a d a r u c h itd. W e d ł u g R o b e r t a błąd p o l e g a na t y m , ż e m ó w i się o n a s t ę p s t w i e
c z a s o w y m , g d y j e s z c z e w o g ó l e n i e m a czasu. C z y m i n n y m j e s t b r a k p o c z ą t k u
w czasie, a c z y m i n n y m n i e s k o ń c z o n e t r w a n i e w czasie.
D r u g i a r g u m e n t A r y s t o t e l e s a p r z e b i e g a n a s t ę p u j ą c o : m o m e n t {instans)
może zachodzić tylko między przed i po, nie może więc być pierwszego m o ­
m e n t u i r u c h m u s i b y ć wieczny. W e d ł u g R o b e r t a j a k w linii, t a k i w czasie j e s t
p i e r w s z y p u n k t czy m o m e n t o k r e ś l a n y j a k o p r ó g {limes). Ale t a k s a m o i w ru­
c h u k o l i s t y m , k t ó r y j e s t najdoskonalszy, m a m y p o c z ą t e k p i e r w s z e g o o b r o t u .

J e s t o c z y w i s t e , ż e t e p y t a n i a i p o g l ą d y są w y n i k i e m w y o b r a ż a n i a s o b i e
czasu p o w s z e l k i m czasie i n i e m o ż n o ś ć z r o z u m i e n i a prostej w i e c z n o ś c i
p i e r w s z e g o p o r u s z y c i e l a , który m a j e d e n zamysł, a z a r a z e m z m i e n i a
w czasie b y t y z m i e n n e .

E t m a n i f e s t u m est, q u o d istas ą u a e s t i o n e s e t o p i n i o n e s n o n i n d u c i t nisi


imaginatio temporis post o m n e t e m p u s et impotentia intelligendi aeter-
n i t a t e m s i m p l i c e m m o t o r i s p r i m i s e c u n d u m d i s p o s i t i o n e m u n a m se h a -
317
bentis, mutabilia tamen temporaliter variantis .

B. Metafizyka światła
Istotną c z ę ś ć refleksji R o b e r t a s t a n o w i m e t a f i z y k a światła. P o d o b n i e j a k
i u w i e l u filozofów X I I w., p o d w e r b a l n ą p o k r y w ą a r y s t o t e l i z m u kryje się u R o ­
b e r t a treść zgoła o d m i e n n a . D o t y c z y to zwłaszcza filozofii przyrody, m a t e r i a
i forma w y s t ę p u j ą j a k o e l e m e n t y ciał i n i e mogą istnieć b e z s i e b i e , ale ani for­
m i e , ani materii n i e p r z y s ł u g u j e rozciągłość. W p r a w d z i e z cielesnością, czyli
pierwszą formą w m a t e r i i , łączy się rozciągłość, która j e s t c z y n n a , ale w y p ł y w a
o n a z istoty ciała, a tą j e s t światło.

^ Ibidem.
3 1 7
Robert Grosseteste, De finitate morus et corporis, wyd. Baur, s. 105.
Średniowiecze 578

P i e r w s z a forma cielesna, którą n i e k t ó r z y nazywają cielesnością, w m o i m


przekonaniu jest światłem.

F o r m a m p r i m a m c o r p o r a l e m , q u a m ą u i d a m c o r p o r e i t a t e m v o c a n t , lucern
318
esse arbitror .

S k o r o istotą ciała j e s t światło, to u p o d s t a w k o s m o l o g i i m u s i t a k ż e t k w i ć


teoria światła. W y p r a c o w u j e ją R o b e r t p o d w p ł y w e m n e o p l a t o n i z m u i A r a b ó w
( p e r s p e k t y w i ś c i , perspectwa z n a c z y tyle co o p t y k a ) . C o s t a n o w i i s t o t ę światła?
M o ż e m y światło r o z u m i e ć j a k o s u b s t a n c j ę l u b j a k o p r z y p a d ł o ś ć . W z n a c z e n i u
s u b s t a n c j i j e s t to t a k s u b t e l n e ciało, ż e j e s t o n o n i e m a l d u c h e m (corpus spiritu-
319
ale swe mavis dicere spiritus corpora/is) .
T a k r o z u m i a n e światło j e s t pierwszą c z y n n ą formą, która w r a z z materią
pierwszą k o n s t y t u u j e cały świat cielesny. J a k o p r o m i e n i s t e rozszerza się światło
b e z c z a s o w o i n i e s k o ń c z e n i e , stwarzając p r z e s t r z e ń .

Twierdzę, że 'światło' musi mieć dwa znaczenia. Oznacza b o w i e m sub­


stancję cielesną w i e l c e s u b t e l n ą , bliską n i e c i e l e s n o ś c i i z n a t u r y rodzącą
samą s i e b i e ; o z n a c z a t e ż j a k o ś ć przypadłościową, biorącą się z s u b s t a n c j i
światła za sprawą n a t u r a l n e g o działania w y t w ó r c z e g o .

D i c i m u s , q u o d n e c e s s e e s t lucern d u p l i c i t e r dici: significat e n i m s u b s t a n -


t i a m c o r p o r a l e m s u b t i l i s s i m a m e t incorporalitati p r o x i m a m n a t u r a l i t e r sui
ipsius g e n e r a t i v a m ; e t significat a c c i d e n t a l e m q u a l i t a t e m d e lucis s u b ­
3 2 0
stantia naturali g e n e r a t i v a a c t i o n e p r o c e d e n t e m .

Światło z a t e m j a k o p r z y p a d ł o ś ć j e s t j e d y n ą a k t y w n ą siłą w ciałach, o n o


w ł a ś n i e p o w o d u j e r ó ż n o r o d n o ś ć ciał. W ciałach w c z e ś n i e j s t w o r z o n y c h światło
j e s t silniejsze i p r o s t s z e niż w ciałach p ó ź n i e j s z y c h . R ó ż n e są zresztą s t o p n i e t e ­
go światła. C a ł a fizyka p r z e m i e n i a się u R o b e r t a w o p t y k ę . Światło rozszerzają­
c e się i r o z c h o d z ą c e n a r ó ż n e s p o s o b y p o w o d u j e r ó ż n e s k u t k i : p o p i e r w s z e , roz­
szerza się s a m o b e z pociągania za sobą cielesności m a t e r i i , co R o b e r t o z n a c z a
ł a c i ń s k i m t e r m i n e m mutatio, z n a c z ą c y m tu z m i a n a b e z c z a s o w a ; p o d r u g i e , p o ­
rywając za sobą c i e l e s n o ś ć rozchodzi się na w s z y s t k i e strony ( r o z c i e ń c z a n i e
i rozrost); p o t r z e c i e , s k u r c z a n i e się wraz z materią ( z g ę s z c z a n i e i u b y t e k ) ; p o
c z w a r t e , r o z c h o d z e n i e się w j e d n y m k i e r u n k u wraz z materią (ruch migoczący);
p o piąte, znajdujące się w m a t e r i i światło u s t ę p u j e p r z e d i n n y m ś w i a t ł e m , k t ó r e
w nie wchodzi (przemiana).
R u c h dla A r y s t o t e l e s a to s z u k a n i e n a t u r a l n e g o miejsca, dla R o b e r t a zaś

3 1 8
Robert Grosseteste, De luce, s. 51, przekł. M. Boczar, s. 132. Wymienieni w tym
fragmencie "niektórzy* to profesorowie paryscy, a przede wszystkim Aleksander
z Hales.
™ Ibidem, s. 55, s. 136.
3 2 0
Robert Grosseteste, Hexaeemeron, cyt. za Ph. Bóhner, E. Gilson, Historia filozofii
chrześcijańskiej, s. 408.
XXVII. Szkoła w Oksfordzie 579

to n a t u r a l n e d z i a ł a n i e światła, a w i ę c R o b e r t o d c h o d z i od fizyki A r y s t o t e l e s a
i p e r y p a t e t y c k i e g o pojęcia appetitus naturalis.

Z p o w y ż s z e g o j e s t o c z y w i s t e , że p o r u s z e n i e c i e l e s n e to p o m n a ż a j ą c a się
m o c światła. I o k a z u j e się, ż e t y m s a m y m j e s t p o ż ą d a n i e c i e l e s n e i n a t u ­
ralne.

E t in h o c p a t e t , q u o d m o t i o corporalis e s t vis m u l t i p l i c a t i v a lucis. E t h o c


321
i d e m e s t a p p e t i t u s corporalis e t n a t u r a l i s .

Świat w e d ł u g R o b e r t a to ogół w s z y s t k i c h jestestw, k t ó r e są a k t y w n y m i


s u b s t a n c j a m i . Ale, a b y j e d n o ciało m o g ł o działać na d r u g i e , m u s i j e m ó c d o s i ę ­
gnąć. U m o ż l i w i a to k o n t a k t p r z e z p r o m i e n i o w a n i e (emanatio). S a m e w s o b i e
p r o m i e n i o w a n i a t e są j e d n a k o w e , ale z racji różnych s k u t k ó w otrzymują o n e
r ó ż n e nazwy. Z a l e ż n i e od t e g o na p r z y k ł a d , czy działają na zmysły, czy na i n n e
ciała; p o d o b n i e j a k s ł o ń c e p r o m i e n i u j ą c zagęszcza błoto, ale topi lód. R o b e r t
p o d k r e ś l a , bliską p ó ź n i e j L e i b n i z o w i , z a s a d ę e k o n o m i i sił przyrody. W s z y s t k o
w p r z y r o d z i e d o k o n u j e się najszybciej, najkrótszą i najoczywistszą drogą. T a za­
sada m a s w e p e ł n e p o t w i e r d z e n i e w o p t y c e .

T o s a m o ujawniła n a m zasada- filozofii przyrody, ż e w s z e l k i e d z i a ł a n i e


z n a t u r y o d b y w a się, j a k tylko to m o ż l i w e , w s p o s ó b najbardziej pełny, z e
w s z e c h m i a r u p o r z ą d k o w a n y , najkrótszy i najlepszy.

E t i d e m m a n i f e s t a v i t n o b i s h o c p r i n c i p i u m naturalis p h i l o s o p h i a e , scili­
c e t q u o d o m n i s o p e r a t i o n a t u r a e e s t m o d o finitissimo, o r d i n a t i s s i m o , b r e -
3 2 2
v i s s i m o e t o p t i m o , q u o ei possibile e s t .

N a t u r a poruszając, p o r u s z a najkrótszą drogą.


3 2 3
N a t u r a m o v e n s via b r e v i s s i m a m o v e n s e s t .

W o b e c t e g o właściwą linią r o z c h o d z e n i a się światła m o ż e b y ć t y l k o p r o s ­


ta. W b r e w t w i e r d z e n i u Arystotelesa, k t ó r y uważał, ż e n a j d o s k o n a l s z a j e s t li­
nia o k r ę ż n a .

N a t u r a l n y c z y n n i k działający nie przesyła swej siły p o linii o k r ę ż n e j , ale


p o ś r e d n i c y koła z u w a g i na jej k r ó t k o ś ć .

A g e n s n a t u r a l e n o n facit v i r t u t e m s u a m s e c u n d u m c i r c u l u m , s e d s e c u n ­
3 2 4
d u m d i a m e t r u m circuli p r o p t e r b r e v i t a t e m .

P o n i e w a ż naturą ciał j e s t światło, a ś w i a t ł e m zajmuje się o p t y k a , to ura­


sta o n a d o roli fizyki. Z a t e m o b l i c z a n i e i b a d a n i e w s z e l k i c h sił fizycznych d o -

Robert Grosseteste, De motu corporali et luce, s. 92, przekł. M. Boczar, s. 162.


Robert Grosseteste, De iride, s. 75, przekł. M. Boczar, s. 150.
Robert Grosseteste, De differentiis localibus, s. 85.
Robert Grosseteste, De lineis, s. 61, przekł. M. Boczar, s. 142.
Średniowiecze 580

k o n u j e się w e d l e zasad o p t y k i (prawa odbijania się p r o m i e n i , n i e p r z e n i k l i w o -


ści o ś r o d k a , itd.). A p o n i e w a ż n i e m a o p t y k i b e z g e o m e t r i i , a w i ę c n i e m a i przy­
r o d o z n a w s t w a w ogóle b e z g e o m e t r i i (linie p r o s t e p r o m i e n i , kąty o d b i ć itd.).

Z p r a w i d e ł , a k s j o m a t ó w i p r a w d p o d s t a w o w y c h , k t ó r e wynikają z z a ł o ż e ń
g e o m e t r i i , u w a ż n y o b s e r w a t o r zjawisk p r z y r o d y m o ż e w y p r o w a d z a ć
przyczyny wszelkich skutków naturalnych.

H i s igitur regulis e t r a d i c i b u s e t f u n d a m e n t i s datis e x p o t e s t a t e g e o m e -


triae, d i l i g e n s i n s p e c t o r in r e b u s n a t u r a l i b u s p o t e s t d a r e causas o m n i u m
3 2 5
effectuum naturalium per hanc viam .

T u j u ż m o ż n a d o s t r z e c świat k a r t e z j a ń s k i e g o ideału m a t e m a t y k i j a k o
źródła p o w s z e c h n e j m e t o d y i świt n o w e g o p r z y r o d o z n a w s t w a . C h o ć R o b e r t
u z n a j e i s t o s u j e d o ś w i a d c z e n i e oraz o p i s u j e j e , to całe j e g o s t u d i u m j e s t c z y s t o
m a t e m a t y c z n e . D o ś w i a d c z e n i a r o b i o n o z a w s z e , ale n i e u j m o w a n o ich m a t e m a ­
t y c z n i e . D o ś w i a d c z e n i e s t w i e r d z a t y l k o , że coś z a c h o d z i , ale n i e wyjaśnia
d l a c z e g o . K t o z a d o w a l a się s a m y m t y l k o d o ś w i a d c z e n i e m , t e n fałszywie p o j m u ­
je przyrodę.
S t w o r z y w s z y n i e b o i z i e m i ę , powołał Bóg d o b y t u światło, a w i ę c na p o ­
c z ą t k u d a n e były: m a t e r i a ( e l e m e n t p a s y w n y i nierozciągły), forma ś w i e t l n a
( e l e m e n t c z y n n y ) . S k o r o t y l k o zaistniało światło, to m u s i a ł o o n o z n a t u r y dążyć
d o r o z p r z e s t r z e n i a n i a się. P o r y w a w i ę c światło ze sobą m a t e r i ę i w y p e ł n i a m a ­
sę n a s z e g o świata.

Światło z a t e m j a k o p i e r w s z a forma s t w o r z o n a w materii p i e r w s z e j s t w o ­


r z o n e j , p o m n a ż a j ą c się z e swej n a t u r y n i e s k o ń c z o n ą ilość razy n a w s z y s t ­
k i e s t r o n y i rozprzestrzeniając się r ó w n o m i e r n i e w e w s z y s t k i c h k i e r u n ­
k a c h , rozciągało ze sobą m a t e r i ę , której p o r z u c i ć n i e m o g ł o i w zaraniu
czasu r o z p r z e s t r z e n i ł o ją w taką m a s ę , jaką dziś m a w s z e c h ś w i a t .

L u x ergo, q u a e est prima forma in materia p r i m a creata, s e i p s a m p e r sei-


p s a m u n d i ą u e infinities m u l t i p l i c a n s e t in o m n e m p a r t e m a e ą u a l i t e r porri-
g e n s , m a t e r i a m , q u a m r e l i n ą u e r e n o n p o t e s t s e c u m d i s t r a h e n s in t a n t a m
3 2 6
m o l e m , ą u a n t a est m u n d i m a c h i n a , in principio t e m p o r i s e x t e n d e b a t .

P o n i e w a ż światło rozchodziło się r ó w n o m i e r n i e w e w s z y s t k i c h k i e r u n ­


k a c h , to k s z t a ł t świata j e s t kulisty. R o z c h o d z e n i e się światła n i e m a k r e s u ,
a j e d n a k b a n i a w s z e c h ś w i a t a j e s t o g r a n i c z o n a . D l a c z e g o t a k się dzieje? O t ó ż
p i e r w o t n y p u n k t ś w i e t l n y j e s t nierozciągły. N i e r o z c i ą g ł e p o w t ó r z o n e s k o ń c z o ­
ną ilość razy n i e daje n i c z e g o rozciągłego. N i e r o z c i ą g ł e zaś p o w t ó r z o n e n i e ­
s k o ń c z o n ą ilość razy daje rozciągłość skończoną, b o k a ż d a d a n a w i e l k o ś ć o k r e ­
ślona p r z e k r a c z a n i e s k o ń c z e n i e to, co nierozciągłe; p r z y k ł a d e m t e g o j e s t n i e ­
s k o ń c z o n a p o d z i e l n o ś ć o d c i n k a . G d y b y w i ę c miała p o w s t a ć k u l a w s z e c h ś w i a t a

3 2 5
Robert Grosseteste, De natura locorum, s. 65, przekł. M. Boczar, s. 146.
3 2 6
Ibidem, s. 52, s. 133.
XXVII. Szkoła w Oksfordzie 581

0 n i e s k o ń c z o n y m p r o m i e n i u , to nierozciągły p u n k t wyjściowy m u s i a ł b y b y ć
p r z e k r o c z o n y n i e s k o ń c z e n i e d w a razy: n a j p i e r w n a l e ż a ł o b y n i e s k o ń c z e n i e p o ­
w t ó r z y ć p u n k t nierozciągły; a o t r z y m a n y o d c i n e k z n ó w p o w t ó r z y ć n i e s k o ń c z e ­
n i e w i e l e razy.

G o ś , co p r o s t e , n i e m o ż e n i e s k o ń c z e n i e p r z e k r a c z a ć t e g o , co p r o s t e , ale
m o ż e to c z y n i ć w y ł ą c z n i e w i e l k o ś ć s k o ń c z o n a . W i e l k o ś ć n i e s k o ń c z o n a
b o w i e m n i e s k o ń c z e n i e razy p r z e k r a c z a to, co p r o s t e .

S i m p l e x a simplici n o n e x c e d i t u r in i n f i n i t u m , sed s o l u m ą u a n t u m fini-


t u m in i n f i n i t u m e x c e d i t s i m p l e x . Q u a n t u m e n i m i n f i n i t u m infinities in-
3 2 7
finite e x c e d i t s i m p l e x .

W f i r m a m e n c i e , to z n a c z y z e w n ę t r z n e j p o w i e r z c h n i kuli, którą j e s t
w s z e c h ś w i a t , światło j e s t najbardziej r o z c i e ń c z o n e . Idąc o d c e n t r u m świata,
g d z i e m a t e r i a j e s t z a g ę s z c z o n a , d o c h o d z i m y w f i r m a m e n c i e d o m a t e r i i najbar­
dziej r o z r z e d z o n e j i t a k p r z e s i ą k n i ę t e j formą światła, ż e n i e m o ż e o n a j u ż przy­
jąć i n n e j formy poza ś w i a t ł e m . Światło (lux) odbija się od f i r m a m e n t u j a k o lu­
men i to o d b i t e światło wraca k u ś r o d k o w i i w y w o ł u j e w ś w i e c i e m a t e r i a l n y m
z a g ę s z c z a n i e i r o z r z e d z a n i e . O t o p r z y c z y n a p o w s t a n i a t r z y n a s t u sfer: d z i e w i ę ­
ciu z m a t e r i i n i e z n i s z c z a l n e j (ąuinta essentid), a c z t e r e c h z ł o ż o n y c h z e l e m e n t ó w .
P o ś r ó d w s z y s t k i c h sfer istnieje w y r a ź n a hierarchia na w z ó r n e o p l a t o ń s k i e j .
F i r m a m e n t j e s t n a j d o s k o n a l s z y m , najbardziej p r z e ś w i e t l o n y m c i a ł e m
1 zawiera w swej m o ż n o ś c i w s z e l k i e i n n e ciała. W t y m t w i e r d z e n i u z n o w u p o ­
jawiają się a k c e n t y n e o p l a t o ń s k i e .

P o d o b n i e j a k j e d n o ś ć j e s t w m o ż n o ś c i stania się każdą p o s o b i e inną licz­


bą, t a k p i e r w s z e ciało p o m n a ż a n i e m s w e g o światła t k w i z kolei w k a ż d y m
od s i e b i e p o c h o d n y m ciele.

E t sicut u n i t a s p o t e n t i a est o m n i s n u m e r u s s e ą u e n s , sic c o r p u s p r i m u m


3 2 8
m u l t i p l i c a t i o n e sui l u m i n i s est o m n e c o r p u s s e ą u e n s .

Robert chce godzić e m a n a t y z m neoplatoński z koncepcją stworzenia:


Bóg stwarza m a t e r i ę i światło, a reszta p o w s t a j e j u ż w s k u t e k działania p r a w na­
t u r a l n y c h . G a ł y świat m o ż n a s p r o w a d z i ć d o światła i p r a w n i m rządzących.

2. Późniejsi mistrzowie oksfordzcy


R o b e r t G r o s s e t e s t e szczególną o p i e k ą otaczał franciszkanów i ich s t u d i u m
w O k s f o r d z i e . W g l ą d w s t o s u n k i p a n u j ą c e w p i e r w s z y m o k r e s i e s t u d i u m fran­
c i s z k a ń s k i e g o w O k s f o r d z i e daje k o r e s p o n d e n c j a R o b e r t a z A d a m e m z M a r s h

™ Ibidem, s. 52, s. 133.


3 2 8
Ibidem, s. 56, s. 137.
Średniowiecze 582

(Marisco), k t ó r y był magister regens w latach 1 2 4 7 - 1 2 4 8 (1*1258 r.). J e g o u c z n i e m


był z kolei T o m a s z z York, l e k t o r w O k s f o r d z i e i C a m b r i g d e . J e s t o n a u t o r e m
p i e r w s z e j m e t a f i z y c z n e j s u m m y w X I I I w. - Sapientiale. N i e j e s t to ani k o m e n ­
tarz d o A r y s t o t e l e s a , ani dzieło t e o l o g i c z n e , lecz w ł a s n y w y k ł a d m e t a f i z y k i . J e ­
go u k ł a d treści j e s t n a s t ę p u j ą c y : w s t ę p d o t y c z y z a g a d n i e n i a mądrości; k s i ę g a
I t r a k t u j e o B o g u ; k s i ę g a II o s t w o r z e n i u ; w k s i ę d z e I I I p o raz p i e r w s z y j e s t
p r z e d s t a w i o n e r o z r ó ż n i e n i e m e t a f i z y k i na ogólną (de ente, secundum quod est ens
et de his, quae sunt ens per se) i szczegółową (de en te in speciali, de his, quae subsunt
enti), to z n a c z y o ś w i e c i e i d u s z y l u d z k i e j .
T o m a s z w y r ó ż n i a d w a t y p y m ę d r c ó w : sapientes Dei (na p r z y k ł a d św. A u ­
g u s t y n , B o e c j u s z ) i sapientes mundi (na p r z y k ł a d Awerroes, A w i c e n n a , Awice­
b r o n , M a j m o n i d e s , P l a t o n , De universo W i l h e l m a z O w e r n i i ) .
N a u k a w e d ł u g T o m a s z a m a d w a źródła, d o l n e - z m y s ł y oraz g ó r n e - ilu­
m i n a c j ę , to d r u g i e j e s t drogą w p ł y w u i p r z y j m o w a n i a od p i e r w s z e g o b y t u (per
viam influentiae et receptionis a Primo). A r y s t o t e l i z m schodzi u n i e g o na d r u g i
p l a n , a na p i e r w s z y wybija się a u g u s t y n i z m i n e o p l a t o n i z m . P r z y j m u j e w i ę c T o ­
m a s z p o w s z e c h n y h y l e m o r f i z m , a k t u a l n o ś ć materii p i e r w s z e j , w i e l o ś ć form
w compositum, metafizyczną teorię światła, o n t o l o g i c z n y d o w ó d i s t n i e n i a Boga.
D o g r u p y o k s f o r d z k i e j n a l e ż y t e ż Bartłomiej A n g l i k ( B a r t h o l o m a e u s A n -
glicus), f r a n c i s z k a n i n działający w O k s f o r d z i e , P a r y ż u i M a g d e b u r g u . A u t o r
b a r d z o p o p u l a r n e j w X I I I w. e n c y k l o p e d i i De proprietatibus rerum, od której p o ­
c h o d z i j e g o p r z y d o m e k M a g i s t e r d e p r o p r i e t a t i b u s . D z i e ł o to j e s t m i e s z a n i n ą
e l e m e n t ó w filozoficznych z d a n y m i e m p i r y c z n y m i . Z a w i e r a m i ę d z y i n n y m i n a ­
s t ę p u j ą c e t e z y filozoficzne: m a t e r i a to z m i e s z a n i e .

M a t e r i a , w k t ó r e j j a k b y w m a s i e były w m o ż n o ś c i c z t e r y e l e m e n t y n i e
o d r ó ż n i o n e od s i e b i e .

In q u a [materia] v e l u t in ą u a d a m massa e r a n t p o t e n t i a l i t e r ą u a t t u o r e l e -
329
menta non distincta .

E l e m e n t y to n i e p o d z i e l n e cząsteczki z i e m i , wody, p o w i e t r z a i ognia; for­


m a j e s t s u m ą własności; d u s z a l u d z k a j e s t substancją o d r ę b n ą od ciała. W c a ł y m
d z i e l e B a r t ł o m i e j a b r a k u j e d o s t a t e c z n e g o d u c h a syntezy, s t a n o w i o n o k o n g l o ­
merat bardzo rozbieżnych elementów.
P ó ź n i e j s z e w czasie, ale w y k a z u j ą c e d u ż e p o k r e w i e ń s t w o z e ś r o d o w i ­
s k i e m o k s f o r d z k i m są d w a p i s m a a n o n i m o w e :
De intelligentUs seu memońale rerum difficilium - z p o c z ą t k u s ą d z o n o , ż e a u ­
3 3 0
t o r e m t e g o dzieła był W i t e l o n . D z i ś j e d n a k ż e w i a d o m o , że był n i m mistrz pa­
ryski A d a m P u l c h r a e M u l i e r i s . J e g o p o g l ą d y to k o n g l o m e r a t n a s t ę p u j ą c y c h tez:

Cyt. za A. Schneider, Metaphysische Begriffe des Bartholomaeus Anglicus, w: Festgabe


Beaumker, s. 149.
Taką tezę postawił Cl. Beaumker, wydawca De intelligentUs, B G P M , t. III/2 (1908).
XXVII. Szkoła w Oksfordzie 583

a r a b s k i e g o n e o p l a t o n i z m u , a r y s t o t e l i z m u i tradycyjnej s c h o l a s t y k i . J e g o m e t a ­
fizyka światła j e s t p o z b a w i o n a a k c e n t ó w p a n t e i s t y c z n y c h .

P i e r w s z ą substancją j e s t światło; k a ż d a rzecz m a tyle z e światła, ile z a c h o ­


w u j e b y t u b o s k i e g o . W s z e l k a s u b s t a n c j a wpływająca w inną j e s t w isto­
cie swojej ś w i a t ł e m l u b m a n a t u r ę światła.

P r i m a s u b s t a n t i a e s t lux; u n u m q u o d q u e q u a n t u m h a b e t d e l u c e , t a n t u m
331
r e t i n e t e s s e d i v i n i . O m n i s s u b s t a n t i a i n f l u e n s in aliam est lux in e s s e n -
3 3 2
tia vel n a t u r a m lucis h a b e n s .

T y l k o j e s t e s t w a c i e l e s n e są z ł o ż o n e z m a t e r i i i formy. W j e g o psychologii
panuje neoplatonizm.

I n t e l i g e n c j a , j e ż e l i łączy się z ciałem, łączy się z n i m j a k o p o r u s z y c i e l ,


a n i e j a k o akt.
3 3 3
I n t e l l i g e n t i a , si corpori u n i a t u r , u n i t u r ei sicut m o t o r e t n o n sicut a c t u s .

P o z n a n i e to a k t y w n o ś ć duszy, która polega na p r o m i e n i o w a n i u i m n o ż e ­


niu się d u s z y (sui multiplicatio), która z n a t u r y swej j e s t świetlna; i n t e l e k t czyn­
ny n i e j e s t b y t o w o n i e z a l e ż n y od duszy, stanowi jej część i s p e ł n i a d w a zadania.

I n t e l e k t c z y n n y w y k o n u j e d w a działania, m i a n o w i c i e a b s t r a h u j e z w y o ­
b r a ż e ń łącząc j e z i n t e l e k t e m m o ż n o ś c i o w y m i p o z n a j e istoty rzeczy.

A g e n t i s e n i m i n t e l l e c t u s d u a e s u n t o p e r a t i o n e s , scilicet a b s t r a h e r e
a p h a n t a s m a t i b u s u n i e n d o ea i n t e l l e c t u i possibili e t c o g n o s c e r e r e r u m
3 3 4
quidditates .
335
Summa philosophiae - k t ó r a j e s t w e d ł u g d e W u l f a s y n t e z ą filozoficzną
b a r d z i e j a u t o n o m i c z n ą niż dzieła A l e k s a n d r a z H a l e s czy B o n a w e n t u r y - p o ­
wstała o k o ł o 1 2 6 0 - 1 2 7 0 r.
Przed rozważaniami merytorycznymi podaje autor niezmiernie rzadko
s p o t y k a n y w ó w c z a s zarys historii filozofii, w k t ó r y m wyróżnia n a s t ę p u j ą c e fazy
g ł ó w n e : filozofia g r e c k a , a r a b s k a , p a t r y s t y c z n a i scholastyczna. D z i w i autora
fakt, ż e d o p i e r o A r a b o w i e odkryli Arystotelesa, a p r z e d t e m p r z y ć m i e w a ł go P l a ­
ton. S p o ś r ó d a u t o r ó w w s p ó ł c z e s n y c h c y t o w a n i są i m i e n n i e : Alfred Anglik, A l e ­
ksander z Hales, Albert Wielki, Tomasza zapewne wspomina, gdy o poglądach
na r ó ż n i c e m i ę d z y a n i o ł a m i m ó w i : „ t y m o s t a t n i m zajmują się sławni w s p ó ł c z e ­
36
ś n i " (et hac ultimum est, in quo famosi requiescunt moderni)* .

3 3 1
Adam Pulchrae Mulieris, De intelligentiis, wyd. Beaumker, s. 8.
3 3 2
Ibidem, s. 7.
3 3 3
Ibidem, s. 59.
3 3 4
Ibidem, s. 47.
3 3 5
M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. II, s. 99. Summa została wydana
przez L. Baura jako dzieło Roberta Grosseteste w IX tomie B G P M .
3 3 6
Summa philosophiae, wyd. Baur, s. 425.
Średniowiecze 584

N a p o g l ą d y p r e z e n t o w a n e w Summie składają się n a s t ę p u j ą c e t w i e r d z e ­


nia: Bóg j e s t p i e r w s z y m i n i e s t w o r z o n y m b y t e m , k t ó r y c e c h u j e p r z e d e w s z y s t ­
kim intellectualitas.

D o r o z u m n o ś c i n a l e ż y t a k ż e w s t w o r z e n i a c h rozważać, o d r ó ż n i a ć , p o ­
r z ą d k o w a ć , łączyć, m i e r z y ć , m y ś l e ć o s o b i e s a m y m , t w o r z y ć a k t y woli, ale
za p o ś r e d n i c t w e m w ł a d z y w o l i t y w n e j .

I n t e l l e c t u a l i t a t i s p r o p r i u m est e t i a m in creatura, c o n s i d e r a r e , d i s t i n g u e -
re, o r d i n a r e , c o m p o n e r e , m e n s u r a r e , s u p e r se p r i m o a c t u a l i t e r reflecti, ac-
337
t u m v o l e n d i p r o d u c e r e , sed m e d i a n t e v i r t u t e v o l i t i v a .

Świat j e s t j e d e n , ale n i e j a k b y t y k o n k r e t n e albo j a k zbiór l u b j e d n o ś ć c e ­


lowa. Autor Summy wyznaje pluralizm i nie ma w j e g o dziele śladów m o n i z m u
p a n t e i s t y c z n e g o . B ó g n i e w c h o d z i w skład stworzeń. Świat j e s t t e ż s t w o r z o n y
w czasie, c h o ć inaczej twierdzą nonnulli modernorum philosophantium. Kosmos
dzieli się na d w a w i e l k i e światy: j e s t e s t w cielesnych i d u c h o w y c h . J e s t to o w o bi-
narium famosissimum. W b y t a c h cielesnych w y s t ę p u j e wielość form. W sprawie
aniołów nie j e s t j a s n e , czy p o j m u j e je autor j a k o formy czyste. M ó w i o nich, ż e
mają m a t e r i ę pierwszą, ale materia ta nie pociąga za sobą rozciągłości, a w i ę c anioł
to forma carens dimensione et contrarietate. C z ł o w i e k w Summie jest pojęty p o ary-
s t o t e l e s o w s k u , c h o ć b r a k tezy o j e d n o ś c i formy, a d u s z a o d e r w a n a j e s t substancją
całkowitą. N i e m a śladu teorii i l u m i n i z m u specjalnego W i l h e l m a z O w e r n i i .
W Summie szczególnie w i d o c z n y jest w p ł y w O k s f o r d u w poglądach na świat n i e ­
organiczny i p r z y r o d ę ożywioną. P o d k r e ś l a się w a g ę o p t y k i , a p r o b l e m światła
o m a w i a n y j e s t b a r d z o d o k ł a d n i e , choć nie odgrywa takiej roli j a k u G r o s s e t e s t e ' a .
O g ó l n i e m o ż n a p o w i e d z i e ć , ż e r a m y s y s t e m u są j u ż a r y s t o t e l e s o w s k i e ,
ale w y p e ł n i o n e treścią o licznych e l e m e n t a c h a u g u s t y ń s k o - n e o p l a t o ń s k i c h .

3. Roger Bacon
Z całej atmosfery środowiska oksfordzkiego, które było z e s p o l e n i e m tylu różno­
rodnych e l e m e n t ó w i prądów, wyłania się c h l u b a Oksfordu w X I I I w. - R o g e r Ba­
con, j e d n a z najoryginalniejszych s y l w e t e k średniowiecza. U r o d z o n y koło Ilche-
ster w D o r s e t s h i r e m i ę d z y 1210-1214 r. studiował w Oksfordzie. J e g o profesora­
mi byli R o b e r t G r o s s e t e s t e i A d a m z M a r s h . R o b e r t j a k o pierwszy wprowadził go
w m a t e m a t y k ę i s t u d i u m przyrody. O k o ł o roku 1240 R o g e r udał się d o Paryża.
T a m pozostawał w k o n t a k c i e ze s ł y n n y m a l c h e m i k i e m - P i o t r e m z Maricourt.
Piotr ( P e t r u s P e r e g r i n u s d e M a h a u r i c u r i a ) p o c h o d z i ł z P i k a r d i i , p r z y d o ­
m e k P e r e g r i n u s p o c h o d z i z a p e w n e stąd, że był k r z y ż o w c e m . Był to b a r d z o w y ­
b i t n y p r z y r o d n i k , a w d z i e ł a c h j e g o przebija w i e l k a u m i e j ę t n o ś ć i b o g a c t w o o b -

3 3 7
Ibidem, s. 381.
XXVII. Szkoła w Oksfordzie 585

338
serwacji p r z y r o d n i c z y c h . T w i e r d z i ł , ż e c z ł o w i e k o w i n i e w y s t a r c z a s a m a z n a ­
j o m o ś ć p r z y r o d y i m a t e m a t y k a , ale t r z e b a j e s z c z e zręczności {manuum indu-
strid). J e g o p i s m a to Epistoła de magnita d e d y k o w a n e Sigerowi z Brabancji, co
j e s t b a r d z o z n a m i e n n e , i Nova compositio astrolabii particularis. U P i o t r a uczył
się R o g e r j e s z c z e b a r d z i e j c e n i ć d o ś w i a d c z e n i e . Z a c h o w u j e dla n i e g o w i e l k i
s z a c u n e k ; n a z y w a ł go M a g i s t e r E x p e r i m e n t o r u m ; chwalił gorąco za z r o z u m i e ­
nie, j a k i e miał dla zasad n a u k d o ś w i a d c z a l n y c h , a zwłaszcza za to, ż e n i k t
w ś w i e c i e ł a c i ń s k i m poza P i o t r e m n i e znał się na d o ś w i a d c z e n i a c h o p t y c z n y c h ,
a s k ą d i n ą d w i e m y j u ż , j a k i e z n a c z e n i e miała w ó w c z a s o p t y k a .
J e d n a k ż e poza P i o t r e m z Maricourt Rogera raziło środowisko paryskie. N a ­
rzekał, że dwaj najwybitniejsi {duo moderni gloriosi), A l e k s a n d e r z H a l e s i Albert
Wielki, n i e znają hebrajskiego ani greki oraz nie rozumieją m a t e m a t y k i i optyki.
Bez w y m i e n i a n i a imienia wystąpił też przeciw T o m a s z o w i z A k w i n u . N i e znosił
również s t u d e n c k i e g o rygoru panującego w Paryżu. Unosił się też z p o w o d u zale­
w u fatalnymi p r z e k ł a d a m i Arystotelesa, k t ó r e g o podziwiał. Napisał, że „ g d y b y
miał w ł a d z ę nad księgami Arystotelesa, to dałby j e wszystkie spalić" {Si enim ha-
9
berem potestatem super 430 libros Aristotelis, ego facerem omnes cremari)^ . W ogóle R o ­
ger wolałby, a b y Anglicy nadawali ton życiu u m y s ł o w e m u , p o n i e w a ż są bardziej
niż inni pracowici {Anglicani, ąuisatis inter alios homines sunt etfuerunt studiosi), & n i e
340
r o z h u k a n i paryżanie {capita vulgi philosophantium Parisius) . Cały klimat Paryża
wpłynął na p o w s t a n i e j e g o p l a n ó w reformatorskich. W Paryżu R o g e r przebywał
i nauczał d o 1250-1252 r., z a p e w n e przez jakiś czas równolegle z T o m a s z e m .
J a k o z u p e ł n e dojrzały c z ł o w i e k p o s t a n o w i ł wstąpić d o f r a n c i s z k a n ó w
i u c z y n i ł to m i ę d z y 1 2 4 7 - 1 2 5 0 r. W latach 1 2 5 0 - 1 2 5 7 wrócił d o O k s f o r d u , g d z i e
w s z e d ł w k o n f l i k t z p r z e ł o ż o n y m i z a k o n n y m i za sprawą swoich a t a k ó w na róż­
n e osobistości i z a i n t e r e s o w a n i a a l c h e m i c z n e . D l a t e g o t e ż j e s z c z e w P a r y ż u zo­
stał o d d a n y p o d n a d z ó r św. B o n a w e n t u r z e , w o l n o m u było pisać, ale n i e m ó g ł
swobodnie publikować.
C z a s y p r z y c h y l n i e j s z e dla R o g e r a nastały, g d y p a p i e ż e m został j e g o p r z y ­
jaciel K l e m e n s IV ( w c z e ś n i e j żonaty, p r a w n i k i s e k r e t a r z św. L u d w i k a ) , k t ó r y
rozkazał s o b i e przysłać p i s m a Rogera. W t e d y Bacon i n t e n s y w n i e tworzył. K l e ­
m e n s u m a r ł j e d n a k j u ż w 1268 r. W t e d y t e ż za r ó ż n e p i s m a , a p r z e d e w s z y s t ­
k i m za Speculum astronomiae, n a p i s a n e w o b r o n i e swych k o n c e p c j i astrologicz­
n y c h p r z e c i w b i s k u p o w i T e m p i e r , oraz za k r y t y k ę w y b i t n y c h osobistości i p a ­
pieża został s k a z a n y na p r z e b y w a n i e w latach 1271-1292 w ścisłym
o d o s o b n i e n i u k l a s z t o r n y m . T a kara została na n i e g o nałożona j a k o propter novi-
tates suspectas. W p r a w d z i e w 1292 r. u m a r ł p a p i e ż Mikołaj IV n i e c h ę t n y R o g e ­
rowi, k t ó r y w t e d y zaczął s w e dzieło Compendium studii theologiae, ale i s a m R o ­
ger w k r ó t c e p o roku 1292 z a k o ń c z y ł swój żywot.

Piotr był alchemikiem, stąd u Bacona szacunek dla tej nauki, w której chciał od­
naleźć spekulacje teoretyczne, a nie tylko technikę.
Roger Bacon, Compendium philosophicum, wyd. Brewer, s. 469.
Roger Bacon, Communia naturalia, IV, 3, 2, wyd. Steele, s. 284.
Średniowiecze 586

L i s t ę j e g o d z i e ł o t w i e r a Opus maius składające się z s i e d m i u części: I -


p r z y c z y n y l u d z k i e j n i e w i e d z y , I I - s t o s u n e k teologii d o filozofii, I I I - rola n a u ­
ki j ę z y k ó w , IV - z n a c z e n i e m a t e m a t y k i , V - w a g a o p t y k i , VI - z n a c z e n i e scien-
tia experimentalis, V I I - m i e j s c e n a l e ż n e filozofii m o r a l n e j . J u ż s a m o w y l i c z e n i e
t y c h t e m a t ó w rzuca światło na p r o b l e m a t y k ę b a d a ń R o g e r a .
P o n i m n a l e ż y w y m i e n i ć : Opus minus - z a w i e r a n a p i s a n e dla K l e m e n s a IV
s t r e s z c z e n i e Opus maius oraz w y k ł a d a l c h e m i i s p e k u l a t y w n e j ; Opus tertium
- daje o g ó l n y pogląd n a t e z y w y ł o ż o n e w Opus maius; Compendium studii phi­
losophiae; Epistoła de secretis operibus artis et naturae et de nullitate magiae;
Communia naturalia - n a j w a ż n i e j s z e p i s m o z z a k r e s u filozofii p r z y r o d y
i p r z y r o d o z n a w s t w a , p r a w d o p o d o b n i e część g ł ó w n e g o dzieła R o g e r a Scrip-
tum principale; Komentarze do Fizyki i Metafizyki A r y s t o t e l e s a oraz d o Księgi
0 przyczynach.

J a k z o b a c z y m y , R o g e r a B a c o n a cechują właściwości c a ł k o w i c i e s o b i e
p r z e c i w n e : skrajny t r a d y c j o n a l i z m i g w a ł t o w n e p l a n y reform; d z i e c i ę c a miłość
d o Kościoła i c i e r p k a j e g o k r y t y k a , w p r o s t p e d a n t y c z n a gorliwość z a k o n n i k a
1 żarliwa miłość w o l n e j n a u k i . R o g e r był z a r a z e m w y z n a w c ą a u g u s t y n i z m u
i p r z y r o d n i k i e m . C a ł e życie s p ę d z i ł w o g r o m n y m n a p i ę c i u . P r z e w i d z i a ł w i e l ­
k o ś ć n a u k d o ś w i a d c z a l n y c h i g o r z k o wyrzucał s c h o l a s t y k o m , ż e n i e mieli zro­
z u m i e n i a dla d o ś w i a d c z e ń i obserwacji. D o t e g o p r z y b i e r a ł R o g e r n i e r a z p o s t a ­
w ę p r o r o k a , k t ó r y m a s p r o w a d z i ć l u d z k o ś ć z e źle o b r a n e j drogi.

A. Niewiedza
Analizę j e g o p o g l ą d ó w n a l e ż y rozpocząć od p r z e d s t a w i e n i a d ą ż e ń r e f o r m a t o r ­
s k i c h . Istnieją p e w n e p o d o b i e ń s t w a m i ę d z y Opus maius a Instauratio magna Ba­
c o n a z V e r u l a m u . O b y d w a j ukazują b ł ę d y l u d z k i e i ich przyczyny. R o g e r wyli­
cza c z t e r y p r z y c z y n y l u d z k i e j n i e w i e d z y :
P i e r w s z ą j e s t ś l e p a wiara w a u t o r y t e t , k t ó r y się n a m p o d a j e d o w i e r z e ­
nia z pychy. T u p r z y p o m i n a R o g e r słowa A d e l a r d a z B a t h o a u t o r y t e c i e ,
k t ó r y s p e ł n i a rolę j a r z m a . C h c e w i ę c R o g e r b r o n i ć r o z u m u p r z e d niewolą fał­
szywej p o w a g i .
Drugą przyczyną niewiedzy jest przyzwyczajenie, które byłoby dobre
i p o ż y t e c z n e , g d y b y ogół l u d z k i był d o b r y i mądry. Ale na tysiąc b ł ę d ó w l u d z ­
kich p r z y p a d a j e d n a p r a w d a . S a m i t e ż j e s t e ś m y b a r d z i e j skorzy d o n a ś l a d o w a ­
nia zła niż d o b r a .

N i e l i c z n y c h raduje d o s k o n a ł o ś ć , a zwłaszcza d o s k o n a ł o ś ć p o s i a d a n i a p e ł ­
ni c n ó t i w i e d z y , t o t e ż zdarza się, że w i e k m ł o d z i e ń c z y l e d w o u n i k a b ł ę ­
d u , a starość z n a j w i ę k s z y m t r u d e m d o c h o d z i w c z y m ś d o d o s k o n a ł o ś c i .

N a m p a u c i s s i m o s d e l e c t a t [perfectio] e t m a x i m e in v i r t u t u m e t scientia-
XXVII. Szkoła w Oksfordzie 587

r u m p l e n i t u d i n e , e t i d e o accidit, q u o s aetas iuvenilis vix c a v e t a b errore, e t


341
s e n e c t u s c u m s u m m a difficultate ad p e r f e c t i o n e m in aliąuo t r a n s c e n d i t .

Stąd filozofia j e s t o b c a t ł u m o w i i filozofów j e s t t a k n i e w i e l u .


Trzecią przyczyną n i e w i e d z y j e s t p r z e s ą d , j e s z c z e gorszy od ś l e p e j wiary
i od p r z y z w y c z a j e n i a . Balastu p r z e s ą d ó w pozbywają się t y l k o nieliczni. C h r y ­
s t u s wziął z e sobą t y l k o t r z e c h u c z n i ó w na g ó r ę T a b o r , a t ł u m , k t ó r y biegł za J e ­
z u s e m , wołał: „ U k r z y ż u j g o " .

M ę d r c ó w z a w s z e n a l e ż y o d r ó ż n i a ć od t ł u m u , a tajniki w i e d z y objawiać
n i e c a ł e m u ś w i a t u , lecz g r u p i e filozofujących.

N a m s e m p e r s a p i e n t e s c o n t r a v u l g u s divisi s u n t e t arcana s a p i e n t i a e n o n
342
toti m u n d o , sed p l e b i p h i l o s o p h a n t i u m r e y e l a y e r u n t .

T o b a r d z o t y p o w e r o z r ó ż n i e n i e r o z m a i t y c h o d m i a n filozofii występuje
też u H u m e ' a .

R o z u m t ł u m u należy lekceważyć całkowicie ze względu na szczególne


racje n i e d l a t e g o , ż e c z a s e m o d k r y w a j a k i e ś prawdy, ale d l a t e g o , ż e p r z e ­
w a ż n i e w i k ł a się w fałsze.

M a x i m e vulgi s e n s u s est n e g l i g e n d u s p r o p t e r dictas s p e c i a l e s r a t i o n e s ,


n o n q u i a a l i q u a n d o c a d a n t s u p r a vera, s e d q u i a u t in p l u r i b u s falsis i m -
343
plicantur .

T e n f r a g m e n t z kolei t ł u m a c z y s t o s u n e k R o g e r a d o t ł u m u p a r y s k i e g o .
Czwartą, n a j n i e b e z p i e c z n i e j s z ą przyczyną n i e w i e d z y j e s t u k r y w a n i e wła­
snej n i e w i e d z y i s z c z y c e n i e się wiedzą pozorną, b o w i e m p o t ę p i a m y i g a r d z i m y
tym, czego nie znamy.
Są to w s z y s t k o środki p o d o b n e d o s z m i n e k , k t ó r y m i p r o s t y t u t k i p o k r y ­
wają b r z y d o t ę . W t e n o t o s p o s ó b o d r z u c a m y p r a w d ę i wartości z a r ó w n o od sie­
b i e , j a k i od i n n y c h . A t a k R o g e r a k i e r u j e się p r z e d e w s z y s t k i m p r z e c i w vulgus
Parisius, a zwłaszcza p r z e c i w A l e k s a n d r o w i z H a l e s i A l b e r t o w i .
J e ż e l i zaś o s u s z y m y źródła n i e w i e d z y i b ł ę d u , b ę d z i e m y mogli dojść d o
mądrości c h r z e ś c i j a ń s k i e j . C e l e m mądrości j e s t z a p r o w a d z e n i e w ł a ś c i w e g o p o ­
r z ą d k u w p o s z c z e g ó l n y m c z ł o w i e k u i s p o ł e c z e ń s t w i e oraz p e ł n a reforma K o ­
ścioła. T e z a d a n i a u j ę t e w trzy p o d s t a w o w e p u n k t y to: p o p i e r w s z e , k i e r o w a n i e
Kościołem, po drugie, organizowanie rzeczpospolitej wiernych, po trzecie,
o c h r o n a jej granic, ale w s p o s ó b bardziej b e z k r w a w y , niż to się działo w czasie
krucjat. R o g e r n a d a j e ścisłe z n a c z e n i e t e r m i n o w i Christianitas\ Civitas Dei św.
A u g u s t y n a u t o ż s a m i a się z o g ó ł e m w i e r n y c h w Kościele.
W s z e l k i e n a u k i w i n n y służyć teologii.

3 4 1
Roger Bacon, Opus maius, I, 3 (t. I, s. 8).
3 4 2
Ibidem, I, 4 (t. I s. 9 - 1 0 ) .
3 4 3
Ibidem, I , 4 ( t . I, s. 11).
Średniowiecze 588

P o w i a d a m , ż e j e d n a n a u k a d o m i n u j e n a d i n n y m i , m i a n o w i c i e teologia.
Jej to p o z o s t a ł e są k o n i e c z n e , b o b e z nich n i e m o g ł a b y o n a osiągnąć s w e ­
go celu; rości s o b i e o n a p r a w o d o mocy, k t ó r e j r o z k a z o m i r z ą d o m i n n e
podlegają.

D i c o igtur, q u o d est u n a scientia d o m i n a t r i x a l i a r u m , u t t h e o l o g i a , cui re-


l i ą u a e p e n i t u s s u n t n e c e s s a r i a e e t s i n e ą u i b u s ad e f f e c t u m p e r v e n i r e n o n
p o t e s t ; v i r t u t e m in s u u m ius vindicat, ad c u i u s n u t u m e t i m p e r i u m c a e -
3 4 4
terae iacent .

W s z y s t k i e n a u k i tkwią w z a r o d k u w Piśmie Świętym, a ich s t o s u n e k d o


Pisma o b r a z u j e rozwarta d ł o ń z e s t a w i o n a z pięścią.

P i s m o Ś w i ę t e t w o r z y wraz z n a u k a m i j a k b y d ł o ń , a z a r a z e m z b i e r a całą
m ą d r o ś ć w p i ę ś ć . P o n i e w a ż p r z e z j e d n e g o Boga d a n a j e s t cała m ą d r o ś ć
j e d n e m u ś w i a t u i dla j e d n e g o celu.

N a m ipsa [sc. Scriptura] c u m eis [sc. scientiis] v e l u t in p a l m a m e x p l i -


cantur, e t t a m e n t o t a m s a p i e n t i a m in p u g n u m colligit p e r s e i p s a m .
Q u o n i a m a b u n o D e o d a t a est tota s a p i e n t i a e t u n i m u n d o e t p r o p t e r
3 4 5
unum finem .

W s z e l k i e n a u k i są p o t r z e b n e , a b y w y d o b y ć z o b j a w i e n i a to, co j e s t w n i m
impliciter z a w a r t e . N a u k i s a m e dla s i e b i e n i e mają s e n s u , na p r z y k ł a d z filozofii
s a m e j w s o b i e n i e m a ż a d n e g o p o ż y t k u : {philosophia secundum se considerata nul-
346
lius utilitatis est) .
N a u k a , filozofia i o b j a w i e n i e z s y n t e t y z o w a n e w j e d n o składają się na p e ł ­
n i ę mądrości.

D l a t e g o t e ż filozofia j e s t j e d y n i e r o z w i n i ę c i e m mądrości bożej p r z e z na­


u k ę i d z i e ł o , z t e g o w z g l ę d u j e s t j e d n a d o s k o n a ł a m ą d r o ś ć , którą zawiera
święty tekst.

E t i d e o p h i l o s o p h i a est n o n nisi s a p i e n t i a e d i v i n a e explicatio p e r d o c t r i -


n a m e t o p u s e t p r o p t e r h o c u n a est s a p i e n t i a p e r f e c t a , q u a e sacris litteris
3 4 7
continetur .

T r a d y c j o n a l i z m R o g e r a o p i e r a się na z a s a d a c h j e g o n a u k i o p o z n a n i u .
D u s z a u t o ż s a m i a się u Bacona z i n t e l e k t e m m o ż n o ś c i o w y m . Z a r ó w n o w i e d z ę ,
j a k i c n o t ę c z e r p i e d u s z a spoza s i e b i e , ale n i e z d a n y c h e m p i r y c z n y c h , lecz od
Boga, k t ó r y s p e ł n i a w o b e c d u s z y rolę i n t e l e k t u c z y n n e g o i u d z i e l a jej w i e d z y
i c n o t y . I n t e l e k t c z y n n y n i e j e s t - j a k mówią moderni - częścią duszy, lecz u t o ż ­
s a m i a się z B o g i e m .

3 4 4
Ibidem, II, 1 (t. I, s. 33).
3 4 5
Ibidem.
3 4 6
Ibidem, II, 14 (t. I, s. 56).
3 4 7
Ibidem, II, 18 (t. I, s. 65).
XXVII. Szkoła w Oksfordzie 589

F a ł s z e m j e s t j a k o b y i n t e l e k t c z y n n y był częścią duszy. A w s z y s c y m ę d r ­


cy s t a r o ż y t n i i ci, k t ó r y c h p i s m a p r z e t r w a ł y d o naszych czasów, p o w i a d a ­
li, ż e j e s t B o g i e m .

S e d falsum est, q u o d a g e n s sit pars a n i m a e . E t o m n e s s a p i e n t e s a n t i ą u i ,


e t q u i a d h u c r e m a n s e r u n t u s ą u e ad t e m p o r a nostra, d i x e r u n t , q u o d fuit
3 4 8
Deus .

Ł ą c z y tu R o g e r a u g u s t y ń s k ą teorię iluminacji z n a u k ą A w i c e n n y o i n t e ­
lekcie oderwanym.
Nihil novi sub Sole - t a k m o ż n a określić p o s t a w ę B a c o n a j a k o t r a d y c j o n a ­
listy. N i e t y l k o p r z e z Boga w s z y s t k o p o z n a j e m y , ale O n t e ż j e s t n a s z y m świa­
t ł e m w t y m s e n s i e , ż e s a m w s z y s t k o objawił. P r z e s z ł o ś ć j e s t w i ę c z ł o t y m o k r e ­
s e m m ą d r o ś c i . W o b e c t e g o n a l e ż y o d k r y w a ć t y l k o to, co było, w istocie n i e m a
n o w y c h o d k r y ć . Ileż na p r z y k ł a d rozbieżności w r o z u m i e n i u n a u k i Porfiriusza
0 powszechnikach.

K o n i e c z n e jest, b y p r a w d a o tych rzeczach była c z ł o w i e k o w i o b j a w i o n a


od p o c z ą t k u . A s k o r o k o n i e c z n e j e s t o b j a w i e n i e u zarania, to t y m b a r d z i e j
w całej m ą d r o ś c i filozofii, która p o c h o d z i o Boga i O n ją dał i objawił,
a w i ę c m u s i s a m z g a d z a ć się ze swoją mądrością.

Q u a p r o p t e r v e r i t a t e m h a r u m est n e c e s s e a p r i n c i p i o fuisse h o m i n i r e v e -
l a t a m . E t c u m puerilis revelatio est necessaria, m u l t o fortius in tota sa-
p i e n t i a p h i l o s o p h i a e , q u o d e t a D e o est, e t ille d e d i t e t revelavit, e t i d e o
349
o p o r t e t , q u o d s u a e s a p i e n t i a e sit c o n f o r m i s .

Ale przy c a ł y m t r a d y c j o n a l i z m i e R o g e r u z n a j e m o ż l i w o ś ć i s t n i e n i a p o s t ę ­
p u , m ą d r o ś ć m o ż e wzrastać.

Ć w i c z e n i e się w mądrości z a w s z e m o ż e rosnąć w t y m życiu, p o n i e w a ż


w ś r ó d w y n a l a z k ó w l u d z k i c h nie m a n i c z e g o d o s k o n a ł e g o .

S e m p e r c r e s c e r e p o t e s t in h a c vita s t u d i u m s a p i e n t i a e , q u i a nihil e s t p e r ­
35
f e c t u m in h u m a n i s i n v e n t i o n i b u s ° .

C a ł y w i ę c p o s t ę p naszej w i e d z y to u s t a w i c z n e o d k r y w a n i e na n o w o t e g o ,
co j u ż raz zostało o d k r y t e . W dziejach następują p o s o b i e e p o k i w i e d z y i n i e ­
wiedzy. T r z e b a w i ę c z n a ć d z i e j e myśli l u d z k i e j i filozofii.
Ź r ó d ł e m dla historii filozofii Bacona są Starożytności Józefa F l a w i u s z a
1 p a t r i a r c h o w i e . W e d ł u g R o g e r a prorocy otrzymali n i e t y l k o o b j a w i e n i e wiary
i m o r a l n o ś c i , ale i p e ł n i w i e d z y filozoficznej. Filozofia jest dla B a c o n a ś l a d e m
mądrości b o ż e j z o s t a w i o n y m p r z e z Boga l u d z i o m , a b y ich p o s t a w i ć n a d r o d z e
prawd boskich.

3 4 8
Roger Bacon, Opus tertium, wyd. Brewer, s. 74, por. Opus maius, II, 5 (t. I, s. 38n).
™ Ibidem, II, 6 (t. I, s . 4 1 ) .
350
Ibidem, II, 14 (t. I, s. 57).
Średniowiecze 590

C z ł o w i e k n i e był z d o l n y dojść d o szczytów n a u k i s z t u k , lecz m u s i a ł


otrzymać objawienie.

N a m i m p o s s i b i l e fuit h o m i n i ad m a g n a l i a s c i e n t i a r u m e t a r t i u m d e v e n i -
351
re p e r s e , s e d o p o r t e t , q u o d h a b u e r i t r e v e l a t i o n e m .

T o p i e r w o t n e o b j a w i e n i e filozoficzne było p r z e k a z y w a n e w r a z z religij­


n y m . H i s t o r i a filozofii m a p o k a z a ć , j a k to o b j a w i e n i e dotarło d o nas. P i e r w s z y ­
mi filozofującymi byli C h a l d e j c z y c y i E g i p c j a n i e , nauczali ich N o e i A b r a h a m .

T y m s a m y m o s o b o m d a n a została p r z e z Boga filozofia, co i P i s m o Ś w i ę ­


t e , m i a n o w i c i e ś w i ę t y m na p o c z ą t k u , b y w t e n s p o s ó b j e d n a się w y p e ł n i ­
ła m ą d r o ś ć k o n i e c z n a dla w s z y s t k i c h .

E i s d e m p e r s o n i s a D e o d a t a est p h i l o s o p h i a e p o t e s t a s , ą u i b u s e t Sacra
S c r i p t u r a , v i d e l i c e t sanctis a b initio, u t sic a p p a r e a t u n a s a p i e n t i a e s s e
352
completa et o m n i b u s necessaria .

W e d ł u g R o g e r a S a l o m o n miał o g r o m n ą w i e d z ę , napisał 4 0 0 5 dzieł, za­


świadcza o t y m A r y s t o t e l e s w Księdze tajemnic i A w e r r o e s . Bacon c e n i w y s o k o
m ą d r o ś ć s t a r o ż y t n y c h . W e d ł u g n i e g o n i e j e s t e ś m y w s t a n i e pojąć ich wiedzy, b o
n i e j e s t e ś m y t a k m o r a l n i j a k oni. S y n o w i e N o e g o i A b r a h a m a n i e nauczali j e d ­
n a k more scholastico, b o ta m e t o d a u k s z t a ł t o w a ł a się p ó ź n i e j .
R o z w ó j p i e r w o t n e g o o b j a w i e n i a filozoficznego j e s t falowy, p o o k r e s a c h
r o z k w i t u n a s t ę p u j ą czasy u p a d k u . P i e r w s z y ś w i e t n y o k r e s filozofii p r z y p a d ł na
czasy N o e g o i A b r a h a m a , d r u g i na e p o k ę S a l o m o n a . T r z e c i o k r e s to filozofia
g r e c k a od T a l e s a d o A r y s t o t e l e s a , j a k się wyraził B a c o n „ o d nich m a m y całą fi­
353
lozofię" (ab eis totam habemuspbi/osopbiam) . R o g e r j e s t ś w i a d o m y t e g o , ż e był
p o t e m o k r e s z a p o m n i e n i a A r y s t o t e l e s a i d o c e n i a zasługi Arabów, zwłaszcza
A w i c e n n y , w o d r o d z e n i u a r y s t o t e l i z m u . Bacon t w i e r d z i też, ż e n i e w s z y s t k i e
dzieła Stagiryty są w n a s z y m p o s i a d a n i u .
Powstaje teraz p y t a n i e , j a k R o g e r sytuował s a m e g o siebie w rozwoju filo­
zofii i jaką rolę s o b i e przypisywał, czy r ó w n i e wielką j a k J o a c h i m i Amalryk. P e w ­
n e d a n e przemawiają za t y m , ż e Bacon uważał siebie za postać e p o k o w ą . W p r z e ­
c i w i e ń s t w i e d o w i e l u d a w n y c h wielkich z a m o ż n y c h postaci ( n p . S a l o m o n ) sam
Bacon był b i e d n y , d l a t e g o też szukał dla siebie m e c e n a s a w osobie K l e m e n s a IV.

B. Twórca systemu
R o g e r j e s t z d e c y d o w a n y m z w o l e n n i k i e m p l u r a l i z m u i wielości form. J a k o p l u -
ralista zwalcza w s z e l k i m o n i z m . W s z y s t k i e r a z e m p o w s z e c h n i k i n i e mają w e ­
d ł u g n i e g o w s o b i e t y l e rzeczywistości, co k o n k r e t n a j e d n o s t k a . J e ż e l i c h o d z i

3 5 1
Ibidem, II, 9 (t. I, s. 45).
3 5 2
Ibidem, II, 9 (t. I, s. 45).
3 5 3
Ibidem, VII, 4, 1 (t. II, s. 373).
XXVII. Szkoła w Oksfordzie 591

0 s t r u k t u r ę o n t o l o g i c z n ą b y t ó w c i e l e s n y c h R o g e r w y z n a j e w i e l o ś ć form. W cia­
łach t r z e b a w y r ó ż n i ć p e w n e w a r s t w y linea indwidualis i linea unmersalis, k t ó r e
wyrażają się w e właściwościach m n i e j l u b b a r d z i e j zacieśniających się aż d o j e d ­
n o s t k o w y c h . J e s t w i ę c materia prima unmersalis, która k o n s t y t u u j e w r a z z o d p o ­
w i e d n i ą formą n a t u r ę p o w s z e c h n ą (natura unmersalis). P o niej n a s t ę p u j e cały
s z e r e g m a t e r i i i form g a t u n k o w y c h . Zresztą m a t e r i a n i e j e s t czystą możnością,
j e s t w niej i a k t y w n o ś ć .

F o r m a różni się od formy s a m a p r z e z się, a m a t e r i a p r z e z swoje w ł a s n e


n a t u r y w t e n s p o s ó b , ż e r ó ż n o r o d n o ś ć m a t e r i i n i e p o c h o d z i od formy ani
n a o d w r ó t . D l a t e g o osioł n i e różni się od k o n i a t y l k o formą, ale i materią
szczegółową.

F o r m a differt a forma s e c u n d u m se e t m a t e r i a p e r suas n a t u r a s proprias,


ita q u o d diversitas m a t e r i a e n o n est a forma, sicut n e c e c o n v e r s o [...]. E t
i d e o a s i n u s n o n differt a b a e q u o p e r s o l a m f o r m a m , s e d p e r m a t e r i a m
354
aliam s p e c i f i c a m .

B a c o n j e s t w i ę c w y r a ź n i e z w o l e n n i k i e m wielości form i w y z n a j e remissio


formarum, to znaczy, ż e f o r m y niższe tkwią w w y ż s z y c h . K a ż d y w i ę c b y t b ę d z i e
miał w s o b i e s z e r e g w a r s t w i e - p o k ł a d ó w o n t o l o g i c z n y c h . K a ż d e j e s t e s t w o
k o n k r e t n e j e s t : p o p i e r w s z e , j e d n o s t k ą rodzaju (individuum generis) = forma c i e ­
lesności (corporeitatis) + m a t e r i a p o w s z e c h n a (unmersalis), w z g l ę d n i e forma ży­
ciowa (vitalis) + m a t e r i a ż y c i o w a (vitalis); p o d r u g i e , j e d n o s t k ą g a t u n k u (indi-
viduum speciei) = forma z m y s ł o w a (sensibilis) + m a t e r i a z m y s ł o w a (sensibilis); p o
t r z e c i e , t y m o t o c z y m ś (hoc aliąuid) = forma j e d n o s t k o w a (individuationis) + ma­
teria j e d n o s t k o w a (individualis). Roger przyjmuje też istnienie materii ducho­
wej (spiritualis).
J e d n a k ż e j e g o g ł ó w n e z a i n t e r e s o w a n i a n i e idą w k i e r u n k u filozofii i t e o ­
logii, w r ę c z p r z e c i w n i e niż m o ż n a b y s o b i e w y o b r a ż a ć , Bacon j e s t z a p ó ź n i o n y
w s t o s u n k u d o p r ą d ó w i n t e l e k t u a l n y c h swojego w i e k u . W e d l e R o g e r a z a d a ­
n i e m k a ż d e j e p o k i j e s t o d k r y w a n i e całej wiedzy. W t y m c e l u k o n i e c z n e są ja­
k o f u n d a m e n t w i e d z y j ę z y k i : hebrajski, g r e c k i i arabski. Filozofia - j a k u P l a ­
t o n a - z a c z y n a się d o p i e r o z m a t e m a t y k ą , i z t e g o w y n i k a f u n d a m e n t a l n a rola
tej d r u g i e j . W r o z w a ż a n i a c h m a t e m a t y c z n y c h rozwija R o g e r całą swą p o m y s ł o ­
wość i oryginalność.
R o g e r zarzuca Albertowi W i e l k i e m u , że n i e zna on m a t e m a t y k i i co gorsza
n i e zdaje sobie sprawy z e swojej niewiedzy. L o g i k a z d a n i e m B a c o n a zależy od
m a t e m a t y k i . J e g o a r g u m e n t a c j a na rzecz tej t e z y przedstawia się następująco: p o
p i e r w s z e , logika m a n a m d a w a ć a r g u m e n t y , k t ó r e w z b u d z a ć w nas b ę d ą wiarę
1 m i ł o ś ć o s t a t e c z n y c h celów. A b y s p e ł n i a ć t e n cel, a r g u m e n t y m u s z ą b y ć p i ę k ­
n e , to zaś n a l e ż y d o m u z y k i (harmonia), k t ó r a j e s t częścią m a t e m a t y k i , i d l a t e ­
go cel logiki z a l e ż y od m u z y k i .

Roger Bacon, Opus tertium, wyd. Brewer, s. 126.


Średniowiecze 592

W s z e l k i p o ż y t e k logiki b i e r z e się z p o r ó w n a n i a rzeczy logicznych d o t e ­


go rodzaju a r g u m e n t ó w ; d l a t e g o t e ż p o n i e w a ż logika zależy od k w e s t i i
muzycznych, musi żebrać o moc muzyki.

T o t a utilitas logicae nascitur e x c o m p a r a t i o n e logicalium o m n i u m ad h u -


i u s m o d i a r g u m e n t a ; e t i d e o c u m d e p e n d e a n t e x m u s i c a l i b u s n e c e s s e est
3 5 5
logicam m e n d i c a r e p o t e s t a t e m m u s i c a e .

Również nauki arystotelesowskiej nie można zrozumieć bez matematy­


ki, d l a t e g o j e s t k o n i e c z n e , b y logika zależała od m a t e m a t y k i {guapropter necesse
est logicam a mathematicis dependeref^\
P o d r u g i e , m a t e m a t y k a j e s t w i e d z ą wrodzoną, j e d y n ą zresztą w i e d z ą w r o ­
dzoną, a z a t e m j e s t w i e d z ą naczelną. J e s t o n a też p i e r w s z a w p o r z ą d k u n a u c z a ­
nia, o d k r y w a się ją j a k o pierwszą i j e s t najłatwiejsza d o o p a n o w a n i a .
W r e s z c i e w n a u k a c h , w k t ó r y c h n i e stosuje się m a t e m a t y k i , j e s t p e ł n o
wątpliwości i b ł ę d ó w , t a k s a m o sądził p o t e m Kartezjusz.

T o t e ż w i d a ć , ż e jeśli w i n n y c h n a u k a c h m u s i m y d o t r z e ć d o n i e p o w ą t p i e -
w a l n e j p e w n o ś c i i w o l n e j od b ł ę d u prawdy, to m u s i m y p o d s t a w y tej na­
u k i o p r z e ć n a m a t e m a t y c e , ż e b y ś m y wsparci na niej mogli osiągnąć p e w ­
ność w innych naukach i prawdę przez wykluczenie błędu.

Q u a r e p a t e t , q u o d si in aliis scientiis d e b e m u s v e n i r e in c e r t i t u d i n e m si­


n e d u b i t a t i o n e e t ad v e r i t a t e m s i n e errore, o p o r t e t , u t f u n d a m e n t a c o g n i -
tionis in m a t h e m a t i c a p o n a m u s , ą u a t e n u s p e r e a m dispositi p o s s u m u s
p e r t i n g e r e ad c e r t i t u d i n e m aliarum s c i e n t i a r u m , e t ad v e r i t a t e m p e r e x -
357
clusionem erroris .

Z wielką siłą i n a m i ę t n o ś c i ą walczy Bacon o n a c z e l n e m i e j s c e dla m a t e ­


m a t y k i w n a u k a c h s z c z e g ó ł o w y c h , co j e s t p o t e m c h a r a k t e r y s t y c z n e dla całej
myśli n o w o ż y t n e j . J e ż e l i l u d z i e potępiają to, c z e g o n i e znają - w t y m r ó w n i e ż
i m a t e m a t y k ę - to z p e w n o ś c i ą j e s t to d z i e ł o szatana.
Z n a m y j u ż p o g l ą d y G r o s s e t e s t e ' a na t e m a t światła i o p t y k i . T a n a u k a
trwa dalej w s z k o l e franciszkańskiej w O k s f o r d z i e . W e d ł u g B a c o n a w s z y s t k i e
siły p r z y r o d y sprowadzają się o s t a t e c z n i e d o działania światła.

L e c z m o c y s p r a w c z e j światła i materii n i e m o ż n a p o z n a ć b e z w i e l k i e j
umiejętności matematyki, podobnie jak i innych stworzonych skutków.

S e d virtus efficientis [scil. lucis] e t m a t e r i a e sciri n o n p o t e s t s i n e m a g n a


3 5 8
m a t h e m a t i c a e p o t e s t a t e , sicut n e c ipsi effectus p r o d u c t i .

O p t y k a urasta w i ę c d o n a u k i k l u c z o w e j , g d y ż o n a j e s t w ł a ś n i e m a t e m a -

3 5 5
Roger Bacon, Opus maius, IV, 1, 2 (t. I, s. 101).
^Ibidem, IV, 1, 2 (t. I, s. 102).
™ Ibidem, IV, l , 3 ( t . I , s . 106).
3 5 8
Ibidem, IV, 2, 1 (t. I, s. 110).
XXVII. Szkoła w Oksfordzie 593

t y c z n y m u j ę c i e m sił n a t u r a l n y c h , czyli światła, p o n i e w a ż w s z e l k i e siły n a t u r a l ­


n e działają j a k światło p r z e z p r o m i e n i o w a n i e i w y s y ł a n i e species. W s z y s t k o , co
działa w ś w i e c i e , p r o m i e n i u j e p o p r z e z species, k t ó r e powstają n i e t y l k o w ó w ­
czas, g d y p r o m i e n i o w a n i e natrafi na organ poznawczy, zmysł l u b i n t e l e k t , ale
r ó w n i e ż p r z y z e t k n i ę c i u z materią.
W s z e l k i e p o z n a n i e o k r e ś l a Bacon j a k o b e z p o ś r e d n i e z e t k n i ę c i e się p o ­
znającego ze species, stąd całe n a s z e p o z n a n i e j e s t i n t u i c y j n e . I n t u i c y j n e j e s t nie
t y l k o n a s z e p o z n a n i e z m y s ł o w e , ale i u m y s ł o w e . B e z p o ś r e d n i o na nasz u m y s ł
działają p o p r z e z species w a r s t w y g a t u n k o w e i rodzajowe t k w i ą c e w k o n k r e t n y c h
b y t a c h . Stąd n a l e ż y przyjąć, ż e treść t e g o , co a b s t r a k c y j n e , r ó w n i e ż o t r z y m u j e ­
m y i n t u i c y j n i e . T a k t e ż działa na nas i p o w s z e c h n i k , g d y ż j e s t t y l k o w j e d n o s t ­
k a c h i n i e zależy w ż a d e n s p o s ó b od d u s z y {unwersale sit solum in singularibus et
359
non dependeat ab anima aliąuo modo) . Stąd u B a c o n a a r y s t o t e l e s o w s k i e p o z n a ­
n i e z m y s ł o w e rozciąga się na całość p o z n a n i a . U p a d a z a t e m w s z e l k a racja b y t u
i n t e l e k t u c z y n n e g o , b o p r z e c i e ż w takiej sytuacji abstrakcja j e s t n i e p o t r z e b n a .
J a k j u ż w i e m y , i n t e l e k t c z y n n y w e d ł u g B a c o n a to Bóg (w t y m s e n s i e j e s t o d e ­
r w a n y ) . Z d a n i e m R o g e r a t a k s a m o twierdzą R o b e r t G r o s s e t e s t e , A d a m z M a r s h
i Wilhelm z Owernii.
P o t ę p i a j ą c a w e r r o i z m i n t e r p r e t u j e Bacon w j e g o d u c h u i l u m i n i z m a u g u -
s t y ń s k i . A l e w r ó ć m y j e s z c z e d o p r o b l e m u species. W y r a z t e n o z n a c z a siłę oraz
p o d o b i z n ę l u b o b r a z . W s z y s t k o w świecie d o k o n u j e się p r z e z species.

T e g o rodzaju w ł a d z e działających w t y m ś w i e c i e d o k o n u j ą wszelkich


działań.

H u i u s m o d i ergo v i r t u t e s a g e n t i u m in hoc m u n d o faciunt o m n e m o p e r a -


3 6 0
tionem .

Species n i e są d u c h o w e , lecz c i e l e s n e .

N i e r o z u m n i e j e s t m ó w i ć , ż e species n i e m a b y t u m a t e r i a l n e g o , stwier­
d z a m s t a n o w c z o , ż e species rzeczy c i e l e s n e j j e s t n a p r a w d ę c i e l e s n a i m a
b y t p r a w d z i w i e cielesny.

I n s a n i a e s t d i c e r e , q u o d s p e c i e s n o n h a b e t e s s e m a t e r i a l e [...] a b s o l u t e
d e f i n i o , q u o d s p e c i e s rei corporalis e s t v e r e corporalis, e t h a b e t e s s e v e -
361
re c o r p o r a l e .

N i e m a t e ż i s t o t n e j różnicy m i ę d z y species a rzeczą, której j e s t o n a species.


N a p r z y k ł a d palący się o g i e ń o t r z y m u j e zrazu species ognia, p o t e m p r z e m i e n i a
się w o g i e ń . A w i ę c b ę d ą c ciałami species podlegają p r a w o m rzeczy m a t e r i a l ­
n y c h . N i e są o n e w i d o c z n e w c z y s t y m p o w i e t r z u , ale stają się w i d z i a l n e , g d y
p a d n ą na p r z e d m i o t stały. S p o s ó b p o w s t a w a n i a species j e s t b a r d z o tajemniczy.

Cyt. za M. de Wulf, Histoire de laphilosophie mćdićuale, t. II, s. 276.


Roger Bacon, Opus maius, IV, 2, 1 (t. I, s. 111).
De multiplicatione specierum, wyd. Brewer, s. 5 0 7 - 5 1 1 .
Średniowiecze 594

C i a ł o e m a n u j e species s a m o z s i e b i e , ale się przy t y m n i e w y c z e r p u j e , a w i ę c spe­


cies to n i e c z ą s t e c z k i ciała. P r o c e s p o w s t a w a n i a species określa R o g e r j a k o roz­
m n a ż a n i e się (multiplicatió). T o r o z m n a ż a n i e się species, czyli światła, d o k o n u j e
się w czasie, p o n i e w a ż , j a k uważał A l h a z e n , światło p o r u s z a się w p r z e s t r z e n i
i w czasie.

C. Scientia expeńmentalis
Istnieją d w i e drogi d o c h o d z e n i a d o wiedzy, r o z u m o w a n i e i d o ś w i a d c z e n i e .

D w a są rodzaje p o z n a n i a , p r z e z r o z u m o w a n i e i p r z e z d o ś w i a d c z e n i e . R o ­
z u m o w a n i e f o r m u ł u j e w n i o s k i i z m u s z a d o ich u z n a n i a , lecz n i e u p e w n i a
nas ani u s u w a wątpliwości, co p o z w o l i ł o b y u m y s ł o w i spocząć w o g l ą d z i e
prawdy, j e ż e l i n i e z n a j d u j e jej na d r o d z e d o ś w i a d c z e n i a .

D u o e n i m s u n t m o d i c o g n o s c e n d i , scilicet p e r a r g u m e n t u m e t e x p e r i -
m e n t u m . A r g u m e n t u m c o n c l u d i t e t facit nos c o n c e d e r e c o n c l u s i o n e m ,
s e d n o n certificat n e ą u e r e m o v e t d u b i t a t i o n e m , u t ą u i e s c a t a n i m u s in in-
362
t u i t u v e r i t a t i s , nisi e a m i n v e n i a t via e x p e r i e n t i a e .

S a m a w i ę c w i e d z a t e o r e t y c z n a n i e wystarcza, u p e w n i a nas o t y m j e s z c z e
raz p r z y k ł a d o g n i a .

L e c z d o k o n a w s z y d o ś w i a d c z e n i a spalenia, u m y s ł staje się p e w n y i s p o ­


czywa w b l a s k u prawdy. Z a t e m r o z u m o w a n i e n i e wystarcza, lecz k o ­
nieczne jest doświadczenie.

S e d a s s u m p t a e x p e r i e n t i a c o m b u s t i o n i s certificatur a n i m u s e t ą u i e s c i t in
363
fulgore veritatis. E r g o a r g u m e n t u m n o n sufficit, s e d e x p e r i e n t i a .

A l e n a w e t i w m a t e m a t y c e t r z e b a oglądu, d o ś w i a d c z e n i e j e s t z a t e m
o w i e l e p o t ę ż n i e j s z e od d o w o d u . O m a w i a j ą c p o g l ą d y fałszywe R o g e r s t w i e r d z a ,
ż e w s z y s t k o t r z e b a s p r a w d z a ć d o ś w i a d c z a l n i e (oportet ergo omnia certificari per
364
viam experientiae) .
D o ś w i a d c z e n i e z kolei m o ż e b y ć d w o j a k i e , z e w n ę t r z n e i w e w n ę t r z n e .
W d o ś w i a d c z e n i u z e w n ę t r z n y m b a d a m y to, co d z i e j e się na z i e m i i w ciałach
n i e b i e s k i c h za p o m o c ą zmysłów, n a r z ę d z i i m a t e m a t y k i . O d a l e k i c h krajach
c z e r p i e m y w i e d z ę z e ś w i a d e c t w a ludzi m ą d r y c h .

D o ś w i a d c z e n i a j e d n e g o rodzaju n a b y w a m y p r z e z z m y s ł y z e w n ę t r z n e
i t a k d o ś w i a d c z a m y t e g o , co j e s t na n i e b i e , za p o m o c ą n a r z ę d z i sporzą­
d z o n y c h w t y m c e l u , a rzeczy niższych d o ś w i a d c z a m y p r z e z dzieła p o ­
świadczone wzrokiem.

3 6 2
Roger Bacon, Opus maius, VI, 1 (t. II, s. 167).
3 6 3
Ibidem, VI, 1 (t. II, s. 168).
3 6 4
Ibidem, VI, 1 (t. II, s. 169).
XXVII. Szkoła w Oksfordzie 595

U n a e s t [ e x p e r i e n t i a ] p e r s e n s u s e x t e r i o r e s e t sic e x p e r i m e n t a ea, q u a e
in caelo s u n t p e r i n s t r u m e n t a ad h a e c facta, e t h a e c inferiora p e r o p e r a
3 6 5
certificata ad v i s u m e x p e r i m u r .

W przeciwieństwie do tamtego, świeckiego doświadczenie wewnętrzne


m a c h a r a k t e r religijny i b a r d z o szeroki z a k r e s .

A l b o w i e m łaska wiary oświeca wielu, a b o s k i e n a t c h n i e n i e działa nie tylko


w rzeczach d u c h o w y c h , ale t a k ż e c i e l e s n y c h i w n a u k a c h filozoficznych.

N a m gratia fidei i l l u m i n a t m u l t u m , e t d i v i n a e i n s p i r a t i o n e s , n o n s o l u m
366
in s p i r i t u a l i b u s , s e d c o r p o r a l i b u s e t scientiis p h i l o s o p h i a e .

T o w e w n ę t r z n e d o ś w i a d c z e n i e rozwija się p o p r z e z s i e d e m s t o p n i ,
z k t ó r y c h najniższy to illuminationespurescientiales. W i e d z a d o ś w i a d c z a l n a przy­
nosi w i e l e korzyści: p o p i e r w s z e , b a d a się w niej i s p r a w d z a w y n i k i i n n y c h na­
u k , n i e d o t y c z y to j e d n a k p o g l ą d ó w m ę d r c ó w ; p o d r u g i e , d z i ę k i niej m o ż e m y
o d k r y ć d z i w n e i w a ż n e rzeczy, k t ó r y c h n i e m o ż n a p o z n a ć a priori. W e d ł u g Ba­
cona, k t o s a m n i e robił d o ś w i a d c z e ń , m u s i w i e r z y ć t y m , którzy ich d o k o n a l i ; p o
t r z e c i e , s a m a scientia experimentalis b e z p o m o c y i n n y c h n a u k m o ż e o d k r y ć tajni­
ki przyrody, w c z y m m i e ś c i się z n a j o m o ś ć przeszłości, teraźniejszości i przyszło­
ści oraz w y n a l a z c z o ś ć , czyli, j e d n y m s ł o w e m , p o s t ę p t e c h n i c z n y . B a c o n p r z e w i ­
d u j e n a j r o z m a i t s z e c u d a t e c h n i k i : p l a n e t a r i u m poruszające się siłą ciał n i e b i e ­
skich, m o ż n o ś ć p r z e d ł u ż e n i a życia l u d z k i e g o p r a w i e ż e w n i e s k o ń c z o n o ś ć ,
3 6 7
p r z e m i a n ę m e t a l i , n i e g a s n ą c e lampy, m a t e r i a ł y w y b u c h o w e w artylerii i t d .

3 6 5
Ibidem.
366
Ibidem.
3 6 7
Por. fragmenty z Listu Rogera Bacona o tajemnych dziełach sztuki, natury i o znikomo-
ści magii (Epistoła fratris Rogeri Baconis de secretis operibus artis et naturae et de nulli-
tate magiae, wyd. Brewer, s. 532: „Najpierw opowiem więc o przedziwnych dzie­
łach sztuki i natury, aby później podać ich przyczyny i sposób ich wykonania.
Trzeba stwierdzić, że nie ma w nich nic magicznego, aby się okazało, że wszelka
moc magiczna jest niższa od tych dzieł i niegodna ich. Najpierw naszkicujemy
p e w n e plany i pomysły w zakresie samej nauki.
Otóż można skonstruować maszyny pływające bez pomocy wiosłujących ludzi
tak, że największe statki rzeczne i morskie mogłyby się poruszać prowadzone
przez j e d n e g o sterującego z większą szybkością, niż gdyby były pełne ludzi.
Dalej można zbudować takie wozy, które bez zwierząt pociągowych mogłyby
się poruszać z nie dającą się wprost wyobrazić szybkością. Sądzimy, że takimi by­
ły o w e wozy opatrzone w kosy, przy pomocy których walczono w starożytności.
Ponadto można skonstruować maszyny do latania, takie, że siedziałby w ich
wnętrzu człowiek wprowadzając w ruch jakiś przyrząd, dzięki któremu sztucznie
zbudowane skrzydła uderzałyby w powietrze na podobieństwo lecącego ptaka.
Dalej małą objętościowo maszynę do podnoszenia i spuszczania nieomalże nie­
skończenie wielkich ciężarów. N i c użyteczniejszego w pewnych wypadkach! Przy
pomocy b o w i e m takiej maszyny szerokiej i wysokiej na trzy palce, a nawet mniej­
szej mógłby człowiek wyswobodzić siebie i swoich towarzyszy z wielkiego nie­
bezpieczeństwa uwięzienia, mógłby się podnieść do góry i spuścić w dół.
Średniowiecze 596

D. Filozofia moralna
W p r z e c i w i e ń s t w i e d o o m ó w i o n y c h wyżej n a u k ( m e t a f i z y k i , m a t e m a t y k i , o p t y ­
ki, n a u k d o ś w i a d c z a l n y c h ) filozofia m o r a l n a (moralis swe civilis scientia) j e s t w i e ­
dzą p r a k t y c z n ą .
Filozofia m o r a l n a o b e j m u j e e t y k ę i a p o l o g e t y k c . N i e j e s t o n a f u n d a m e n ­
t e m , ale u k o r o n o w a n i e m i n n y c h n a u k i w niej znajdują p e ł n e w y k o r z y s t a n i e
wszelkie prawdziwe tezy innych dyscyplin.

Filozofia m o r a l n a rości sobie p r a w o d o w s z y s t k i e g o , co z n a j d z i e n a p i s a n e


g d z i e i n d z i e j o rzeczach należących d o jej d z i e d z i n y .

Moralis p h i l o s o p h i a in s u u m ius vindicat, ą u i d ą u i d d e r e b u s sui g e n e r i s


3 6 8
r e p e r i t alias e s s e s c r i p t u m .

Jej s t o s u n e k d o metafizyki j e s t w i ę c taki jak w y k o ń c z e n i a d o f u n d a m e n t u .

A l b o w i e m m e t a f i z y k a p r z e z to, co w s p ó l n e w s z y s t k i m n a u k o m , b a d a to,
co jej w ł a ś c i w e , p r z e z c i e l e s n e b a d a d u c h o w e , p r z e z s t w o r z o n e S t w ó r c ę ,
p r z e z ż y w o t o b e c n y zajmuje się p r z y s z ł y m i p o d a j e w i e l e z a g a d n i e ń
w s t ę p n y c h filozofii m o r a l n e j .

N a m metaphysica per c o m m u n i a o m n i u m scientiarum investigat propria


m e t a p h y s i c a e , e t p e r corporalia i n v e s t i g a t spiritualia; e t p e r creata r e p e ­
rit C r e a t o r e m ; e t p e r v i t a m p r a e s e n t e m n e g o t i a t u r circa f u t u r a m ; e t m u l ­
369
ta p r a e a m b u l a ad m o r a ł e m p h i l o s o p h i a m p r a e m i t t i t .

Filozofia m o r a l n a s k ł a d a się, p o p i e r w s z e , z e t y k i t e o l o g i c z n e j , k t ó r a zaj­


m u j e się B o g i e m i n a s z y m d o ń s t o s u n k i e m . P o d r u g i e , z e t y k i s p o ł e c z n e j ,
w k t ó r e j u B a c o n a p a n u j e p e w i e n u t y l i t a r y z m prawdy. C e l e m mądrości j e s t za­
p r o w a d z e n i e na ś w i e c i e K r ó l e s t w a C h r y s t u s o w e g o . B a c o n m a przy t y m ś w i a d o ­
m o ś ć j e d n o ś c i świata, której j e s t p r o r o k i e m . J e s t o n a u z a l e ż n i o n a od j e d n o ś c i
m ą d r o ś c i : cała m ą d r o ś ć została d a n a p r z e z j e d n e g o i j e d y n e g o Boga j e d n e m u
światu dla j e d n e g o c e l u .
M i m o że B a c o n n i e j e s t joachimitą, ale z n a ć na n i m j e g o w p ł y w : w y r ó ż -

Można też wykonać maszyny, przy pomocy których można by nurkować w mo­
rzu lub w rzekach aż do dna bez żadnego niebezpieczeństwa dla ciała. Aleksan­
der Wielki posługiwał się b o w i e m takimi maszynami, aby oglądać tajniki morza,
jak opowiada astronom Ethicus. Budowano je więc w starożytności, ale z całą
pewnością buduje się je i za naszych czasów. Wyjątkiem jest tylko maszyna do la­
tania, której nie widziałem ani znałem człowieka, który by ją widział. Znam za to
mędrca, który wymyślił model takiej maszynerii.
Można skonstruować nieskończenie wiele takich maszyn, jak na przykład mo­
sty na rzekach nie podparte słupami ani żadną inną podporą, a także inne niesły­
chane urządzenia i przyrządy".
3 6 8
Opus maius, VII, 1 (t. II, s. 225).
3 6 9
Ibidem, VII, 1 (t. II, s. 226).
XXVII. Szkoła w Oksfordzie 597

nia e p o k i w d z i e j a c h filozofii, u z n a j e m o ż l i w o ś ć z a i s t n i e n i a K r ó l e s t w a B o ż e g o
na Z i e m i ; j e s t eschatologistą. P o z a t y m R o g e r j e s t teokratą, w e d ł u g n i e g o pa­
p i e s t w o p o w i n n o rządzić ś w i a t e m . W tych czasach p a n o w a l i w i e l c y p a p i e ż e : I n ­
n o c e n t y I I I , H o n o r i u s z I I I , G r z e g o r z IX, I n n o c e n t y IV, A l e k s a n d e r IV, K l e ­
m e n s IV, n i e m n i e j B a c o n uważał, ż e w ich rządach p o w i n n i m i e ć udział m ę d r ­
cy. W t a k p o j ę t y m ustroju świata wielką rolę d o o d e g r a n i a m a t e ż p r a w o
k a n o n i c z n e . W z a g a d n i e n i a c h m a ł ż e ń s t w a , s t o s u n k u p o d w ł a d n y c h d o władców,
własności czy z m i a n y w ł a d z y R o g e r opiera się na A w i c e n n i e .
K o l e j n a d z i e d z i n a e t y k i d o t y c z y j e d n o s t e k . W t y m dziale u B a c o n a znaj­
d z i e m y liczne wyjątki z S e n e k i i Arystotelesa. P o w y l i c z e n i u c n ó t i p o d k r e ś l e ­
niu ich p o t r z e b y n a s t ę p u j e rozdział o ć w i c z e n i u ciała.

W i n n y m razie d u c h staje się p r z y g n ę b i o n y , słaby, z n i e c h ę c o n y , s m u t ­


niejszy, niż należy, z n u ż o n y i z b r z y d z o n y d o b r e m , swarliwy i s k ł o n n y d o
niecierpliwości i częstych w y b u c h ó w gniewu.

N a m aliter spiritus fit a n x i u s e t h e b e s e t accidiosus e t tristior, q u a m o p o r -


t e r e t , e t c u m t a e d i o b o n o l a n g u e n s e t ą u e r u l u s e t p r o n u s ad m o t u s im-
370
p a t i e n t i a e e t irae f r e ą u e n t e r .

O s t a t n i ą z części e t y k i j e s t a p o l o g e t y k a . B a r d z o silne i w y r a ź n e j e s t dą­


ż e n i e B a c o n a d o p r z e k o n a n i a ludzi o p r a w d z i w o ś c i chrześcijaństwa. W t y m c e ­
lu R o g e r sporządza przegląd w s z y s t k i c h s e k t . G ł ó w n e z nich to: saraceni, tata­
rzy, p o g a n i e , czciciele b o ż k ó w , żydzi, chrześcijanie i s e k t a A n t y c h r y s t a . S p o ś r ó d
w s z y s t k i c h t y c h s e k t najbardziej o p o z y c y j n e to chrześcijanie i s e k t a A n t y c h r y ­
sta. W typologii B a c o n a u p r z y w i l e j o w a n e są religie m o n o t e i s t y c z n e : żydzi, sa­
raceni i c h r z e ś c i j a n i e . W e d ł u g R o g e r a w i ę c e j s e k t b y ć n i e m o ż e , a w s z e l k i e in­
n e religie to m i e s z a n i n y t y c h z a s a d n i c z y c h s e k t .
W p i s m a c h B a c o n a o b e c n y j e s t a k c e n t eschatologiczny. M o c n e w r a ż e n i e
w y w a r ł w t y m czasie najazd tatarski na E u r o p ę . Z e s c h a t o l o g i z m e m wiąże się t e ż
kwestia nauk doświadczalnych, które będą nam pomocne z dwóch powodów: po
p i e r w s z e , za ich p o m o c ą m o ż n a określić czas przyjścia A n t y c h r y s t a ( a s t r o n o m i a
i geografia); a p o d r u g i e , biała magia o d e g r a znaczącą rolę w w a l k a c h z A n t y c h r y ­
s t e m i j e g o p o p l e c z n i k a m i . P r a w d z i w ą s e k t ę p o z n a j e się d z i ę k i c u d o m i na d r o ­
d z e r o z u m o w a n i a ; z g o d n o ś ć z filozofią prowadzi d o jej uznania.
R o z u m m ó w i n a m , ż e istnieje Bóg, k t ó r e m u m a m y b y ć p o s ł u s z n i i czcić
G o . R o g e r wylicza cały s z e r e g a r g u m e n t ó w p r z e m a w i a j ą c y c h za p r a w d z i w o ś c i ą
c h r z e ś c i j a ń s t w a : p o p i e r w s z e , s t o s u n e k filozofów i sybill d o o b j a w i e n i a , p o d r u ­
gie, to, ż e C h r y s t u s był M e s j a s z e m Ż y d ó w , p o trzecie, m ą d r o ś ć i ś w i ę t o ś ć a p o ­
stołów, p o c z w a r t e , p r o s t o t a a p o s t o ł ó w nawracająca w ł a d c ó w i m ę d r c ó w . P o n a d ­
to d o u m o c n i e n i a i r o z s z e r z e n i a się c h r z e ś c i j a ń s t w a m o ż e p r z y c z y n i ć się retory­
ka, którą z n a m y t y l k o z e s k r ó t o w e g o opisu z a w a r t e g o w Opus tertium.
M i m o t a k n i e z w y k l e oryginalnego i ż y w e g o zespołu p o g l ą d ó w Bacon nie

370
Ibidem, VII, 3, 21 (t. II, s. 362).
Średniowiecze 598

wywarł b e z p o ś r e d n i o d u ż e g o w p ł y w u , n a t o m i a s t j e g o myśl rozpoczęła lawinę n o ­


w o ż y t n e g o p r z y r o d o z n a w s t w a pozostającego w opozycji d o fizyki arystotelesow­
skiej w X I V w. W w i e k a c h X V I i X V I I n i e p a m i ę t a się o n i m . Z a z n a j o m i o n o się
z n i m d o p i e r o za sprawą w y d a n i a Opus maius d o k o n a n e g o przez J e t t a w 1733 r.
J a k j u ż m ó w i l i ś m y , R o g e r Bacon j e s t p r z y k ł a d e m k r a ń c o w o ś c i i r o z b i e ż ­
ności: d u c h ś r e d n i o w i e c z a łączy się w n i m z c a ł k i e m n o w o ż y t n y m k r e ś l e n i e m
n o w y c h p e r s p e k t y w , d r ó g i możliwości, co p o z o s t a n i e n a z a w s z e z n a m i e n i e m
O k s f o r d u i myśli b r y t y j s k i e j .
R O Z D Z I A Ł XXVIII

Pierwsi mistrzowie franciszkańscy


w Paryżu
F r a n c i s z k a ń s c y szarzy bracia osiedlili się n i e t y l k o w O k s f o r d z i e . B a r d z o w c z e ­
ś n i e zapuścili t e ż k o r z e n i e w P a r y ż u , z t e g o ś r o d o w i s k a w y s z e d ł p ó ź n i e j św. Bo­
n a w e n t u r a . P a r y s k ą s z k o ł ę franciszkańską i n a u g u r o w a ł A l e k s a n d e r z H a l e s .

1. Aleksander z Hales
U r o d z i ł się o k o ł o 1185 r. w H a l e s O w e n , a zmarł 21 sierpnia 1245 r. S t u d i o w a ł
w P a r y ż u na w y d z i a l e s z t u k , a p o t e m teologii. Został m a g i s t r e m U n i w e r s y t e t u
P a r y s k i e g o i j a k o profesor wstąpił w 1230 r. d o franciszkanów. W t e n s p o s ó b
franciszkanie zyskali w P a r y ż u k a t e d r ę . A l e k s a n d e r w chwili w s t ą p i e n i a d o za­
k o n u był magister regens.
O b o k coraz to p o t ę ż n i e j s z e g o rozrostu a r y s t o t e l i z m u p o g a ń s k i e g o
i „ o c h r z c z o n e g o " , o k t ó r y m j u ż była mowa, m a m y w szkole franciszkańskiej
w O k s f o r d z i e początki n o w e g o przyrodoznawstwa, a w Paryżu o d r o d z e n i e a u g u -
s t y n i z m u . A l e k s a n d e r był w y b i t n y m n a u c z y c i e l e m i cieszył się powagą, z t e g o
w z g l ę d u otrzymał t e ż p r z y d o m e k D o c t o r Irrefragibilis, tzn. N i e z ł o m n y . J e s t on
a u t o r e m w y s o k o c e n i o n e j Summa theologiae pisanej stosownie d o zasady sic et non.
R o g e r B a c o n o d m a w i a A l e k s a n d r o w i a u t o r s t w a tej s u m m y , zresztą n i e ­
słusznie:

Bracia przypisali m u ową wielką s u m m ę , która w a ż y w i ę c e j niż k o ń ,


k t ó r e j o n j e d n a k n i e sporządził, lecz inni. Została m u o n a p r z y p i s a n a z e
w z g l ę d u na s z a c u n e k i z w i e się ją Summa brata Aleksandra.

F r a t r e s a d s c r i p s e r u n t ei m a g n a m s u m m a m illam, q u a e e s t p l u s q u a m
p o n d u s u n i u s e q u i , q u a m ipse n o n fecit, s e d alii. Ei t a m e n p r o p t e r r e v e -
slx
r e n t i a m a d s c r i p t a fuit e t v o c a t u r Summa fratris Alexandri .

W i e m y j u ż , j a k b a r d z o Bacon n i e lubił P a r y ż a i k r y t y k o w a ł A l e k s a n d r a ,
j e d n a k , p o m i n ą w s z y s t r o n n i c z o ś ć , opinia ta m a p e w n e u z a s a d n i e n i e , g d y c h o ­
dzi o drugą c z ę ś ć Summy, w k t ó r e j są liczne z a p o ż y c z e n i a , i t r u d n o ustalić, w ja­
k i m s t o p n i u A l e k s a n d e r j e s t jej a u t o r e m .
N i e m n i e j Summa A l e k s a n d r a j e s t b a r d z o t y p o w a dla ó w c z e s n e g o pary­
s k i e g o k i e r u n k u szkoły franciszkańskiej. Z a w i e r a o n a t e z y z n a m i e n n e p o t e m

Roger Bacon, Opus minus, wyd. Brewer, s. 326.


Średniowiecze 600

dla całego k i e r u n k u f r a n c i s z k a ń s k i e g o : w s z y s t k i e s t w o r z e n i a ( r ó w n i e ż i d u s z a )
s t w a r z a n e są b e z p o ś r e d n i o p r z e z Boga; świat został s t w o r z o n y w czasie; w e
w s z y s t k i c h b y t a c h w y s t ę p u j e m a t e r i a , która r a z e m z formą j e s t p i e r w s z y m bi-
n a r i u m . W p r a w d z i e p o p r z e d z a j e z ł o ż e n i e z ąuodest i quo est, j e d n a k n i e j e s t o n o
j e s z c z e z e s p o l e n i e m istoty i istnienia. T o s a m o z ł o ż e n i e z a c h o d z i r ó w n i e ż w d u ­
szy l u d z k i e j :

P o w i a d a się, ż e d u s z a l u d z k a s k ł a d a się z formy i m a t e r i i d u c h o w e j .


372
A n i m a h u m a n a d i c i t u r c o m p o s i t a e x forma e t m a t e r i a i n t e l l e c t u a l i .

P o z a t y m j e s t ona, w c z y m w i d a ć w p ł y w Awicenny, d r u g ą o b o k ciała


substancją:

D u s z a j e s t substancją oprócz substancji ciała.


373
[Anima] e s t s u b s t a n t i a p r a e t e r s u b s t a n t i a m c o r p o r i s .

Z t e g o t w i e r d z e n i a w y n i k a w i e l o ś ć form s u b s t a n c j a l n y c h . W teorii p o z n a ­
nia A l e k s a n d e r p r ó b u j e d o k o n a ć s y n t e z y a r y s t o t e l e s o w s k i e j teorii abstrakcji
z a u g u s t y ń s k ą teorią iluminacji. I n t e l e k t c z y n n y u w a ż a za c z ę ś ć duszy. P o w t a ­
rza się tu m o t y w p o d z i a ł u d u s z y na c z ę ś ć wyższą i niższą. Jeżeli c h o d z i o opis
o w e j części n i ż s z e j , to rację m a , w e d ł u g A l e k s a n d r a , A r y s t o t e l e s . Z t y m wąt­
k i e m wiąże się t e ż c i e k a w a u w a g a , ż e d o w ó d o n t o l o g i c z n y św. A n z e l m a j e s t
u z a s a d n i o n y o t y l e , ż e w wyższej części d u s z y m a m y habitus, d z i ę k i k t ó r e m u
i s t n i e n i e Boga j e s t dla nas s a m o p r z e z się o c z y w i s t e (resperse nota).
Summa teologii cieszyła się w w i e k a c h ś r e d n i c h w i e l k i m u z n a n i e m i w y ­
warła d u ż y w p ł y w na św. T o m a s z a .

2. Jan z La Rochelle
B e z p o ś r e d n i m u c z n i e m i n a s t ę p c ą A l e k s a n d r a n a k a t e d r z e w P a r y ż u był u r o ­
d z o n y o k o ł o 1200 r. J a n z L a R o c h e l l e ( d e R u p e l l a ) , ( O F M , f l 2 4 5 r.). P o d ą ż a ł
o n t a k w i e r n i e drogą w y z n a c z o n ą p r z e z A l e k s a n d r a , ż e n i e w y s z e d ł n i e m a l p o ­
za d o k o n a n i a s w e g o mistrza.
N a p i s a ł , najsławniejszą spośród swoich dzieł, Summa de anima i s z e r e g in­
n y c h s u m m m.in.: De vitiis, Depeccatis, De decem praeceptis.
U J a n a z L a R o c h e l l e w y s t ę p u j e j u ż w y r a ź n i e r o z r ó ż n i e n i e istoty (essen-
tia, quodest) i i s t n i e n i a (esse, quo est). W z a p a t r y w a n i a c h na p o z n a n i e idzie J a n za
A l c h e r e m z C l a i r v a u x , k t ó r e g o stara się wiązać z A r y s t o t e l e s e m :

Z a t e m w o d n i e s i e n i u d o tej najwyższej p r a w d y i w o d n i e s i e n i u d o o w y c h

Aleksander z Hales, Summa theologica, II, I, 61, 1, c.


Ibidem, II, I, 59, 2, c.
XXVIII. Pierwsi mistrzowie franciszkańscy w Paryżu 601

b y t ó w d u c h o w y c h , k t ó r e wznoszą się p o n a d i n t e l e k t l u d z k i , Boga n a z y ­


wamy intelektem czynnym.

E r g o r e s p e c t u h u i u s veritatis s u m m a e e t r e s p e c t u h o r u m i n t e l l i g i b i l i u m ,
q u a e e x c e d u n t i n t e l l e c t u m h u m a n u m [...] dicitur D e u s i n t e l l e c t u s
3 7 4
agens .

O z n a c z a to, ż e c h o ć c z ę ś c i o w o B ó g j e s t i n t e l e k t e m c z y n n y m . A l e k s a n ­
d e r z H a l e s i J a n z L a R o c h e l l e rozpoczynają w ł o n i e z a k o n u f r a n c i s z k a ń s k i e ­
go t e n k i e r u n e k , k t ó r e m u p r z e c i w s t a w i ą się p o t e m spirituales. A l e k s a n d e r i J a n
kładą p o d w a l i n y t e g o g m a c h u , k t ó r e g o r o z k w i t osiągnie szczyt w myśli św. B o ­
nawentury.

Jan z La Rochelle, Summa de anima, I, 43, wyd. Domenichelli, s. 189; cyt. za


B. Geyer, Patristische undscholastische PhUosophie, s. 385.
ROZDZIAŁ XXIX

Bonawentura
B o n a w e n t u r a j e s t j e d n ą z najsłynniejszych postaci życia u m y s ł o w e g o X I I I w.
J e g o ś w i e c k i e i m i ę b r z m i J a n F i d a n z a , urodził się w B a g n o r e g i o p o d V i t e r b o
w T o s k a n i i w 1217 r. W 1236 r. wstąpił d o franciszkanów, k t ó r z y wysłali go na
s t u d i a d o Paryża. T a m był u c z n i e m A l e k s a n d r a , k t ó r e g o nazywał m i s t r z e m i o j ­
c e m . P o z d o b y c i u licencjatu, w latach 1 2 4 8 - 1 2 5 7 n a u c z a ł w P a r y ż u . W 1251 r.
rozpoczęła się w a l k a z a k o n ó w ż e b r a c z y c h p r z e c i w k o a t a k o m p r o f e s o r ó w ś w i e c ­
kich, k t ó r y c h p r z y w ó d c ą był W i l h e l m z St. A m o u r . W w a l k ę t ę w k r o c z y ł
w 1257 r. p a p i e ż i w w y n i k u j e g o i n t e r w e n c j i k a t e d r y teologii zostały przy­
d z i e l o n e f r a n c i s z k a n o m i d o m i n i k a n o m . J e d n ą o t r z y m a ł B o n a w e n t u r a , a drugą
T o m a s z z A k w i n u , obaj j a k o m a g i s t r o w i e . N i e b a w e m B o n a w e n t u r a m u s i a ł za­
p r z e s t a ć n a u c z a n i a , p o n i e w a ż został g e n e r a ł e m z a k o n u . Z z a d a n i a t e g o wywią­
zał się t a k z n a k o m i c i e , ż e bracia mniejsi nazywali go d r u g i m z a ł o ż y c i e l e m za­
k o n u . W 1273 r. B o n a w e n t u r a został b i s k u p e m A l b a n o i k a r d y n a ł e m . W 1274 r.
u c z e s t n i c z y ł w s o b o r z e w L y o n i e , szczególnie w a ż n y m z p u n k t u w i d z e n i a za­
k o n ó w m e n d y k a n c k i c h , k t ó r e m u s i a ł y na n i m b r o n i ć się p r z e d z a r z u t a m i z e
s t r o n y k l e r u ś w i e c k i e g o . P o d k o n i e c soboru, 15 lipca 1274 r. zmarł. Z w a n o go
D o k t o r e m Serafickim (Doctor Seraphicus).

W latach 1 2 4 8 - 1 2 5 5 B o n a w e n t u r a napisał Comentarii in ąuattuor libros


Sententiarum Petri Lombardi. J e s t to najwybitniejszy spośród w s z y s t k i c h k o m e n ­
tarzy d o Sentencji. P o c z ą t k o w o s ą d z o n o , że w k o m e n t a r z w p l e c i o n e są l i c z n e za­
pożyczenia z Aleksandra, tymczasem krytyka historyczna tekstów wykazała, że
j e s t p r z e c i w n i e , to znaczy, ż e p ó ź n i e j d o Summy A l e k s a n d r a d o d a n o s z e r e g e k s ­
cerptów z Bonawentury.
P o z a t y m B o n a w e n t u r a j e s t a u t o r e m : Quaestiones disputatae de scientia
Christi i De misterio Trinitatis, w k t ó r y c h znajdują się rozważania na t e m a t teorii
p o z n a n i a i d o w o d y na i s t n i e n i e Boga; Breviloquium, które jest skrótowym
p r z e d s t a w i e n i e m teologii. W s z y s t k i e p r a w d y w y w i e d z i o n e są z j e d n e j p o d s t a ­
w o w e j zasady; Itinerarium mentis in Deum, k t ó r e j e s t w y k ł a d e m mistyki. W 1273 r.
w z i m i e w y k ł a d a s y m b o l i c z n ą i n t e r p r e t a c j ę sześciu d n i s t w o r z e n i a . T e w y k ł a d y
n i e zostały u k o ń c z o n e . Z n a m y j e j e d y n i e w formie r e p o r a t ó w z w a n y c h Collatio-
nes in Hexaemeron.

T o m a s z i B o n a w e n t u r a byli p o n o ć przyjaciółmi, ale o b u ich ożywiał róż­


n y d u c h . D z i e ł o B o n a w e n t u r y to dalszy e t a p linii r o z p o c z ę t e j p r z e z A l e k s a n d r a
z H a l e s i J a n a z L a R o c h e l l e , czyli p r ó b a o d n o w i e n i a i s y s t e m a t y z a c j i św. A u ­
g u s t y n a . T e z a s a d n i c z e różnice - u B o n a w e n t u r y d o m i n u j e a u g u s t y n i z m i pla-
XXIX. Bonawentura 603

t o n i z m , a u T o m a s z a a r y s t o t e l i z m - łagodzi ś w i ę t o ś ć o b y d w u myślicieli oraz


w s p ó l n y front walki z p a n t e i s t a m i i m a t e r i a l i s t a m i ( D a w i d z D i n a n t ) oraz a w e r -
roistami. O m o n o p s y c h i z m i e a w e r r o i s t ó w B o n a w e n t u r a m ó w i , ż e j a k k o l w i e k
b y go n i e p r z e d s t a w i a ć j e s t najgorszą herezją (quantumcumque autem hanc opinio-
m
nem coloret, pessima est et haeretica) .

B. Mądrość
W e d ł u g B o n a w e n t u r y c e l e m filozofii j e s t m ą d r o ś ć . A r y s t o t e l e s j e s t m i s t r z e m ,
jeżeli c h o d z i o b a d a n i e otaczającego nas, w i d z i a l n e g o świata. J e d n a k ż e m i ­
s t r z e m w m ą d r o ś c i j e s t P l a t o n , on patrzy k u r z e c z o m g ó r n y m i d u c h o w y m .
Szczęśliwą s y n t e z ę w i e d z y i mądrości, czyli A r y s t o t e l e s a i P l a t o n a , stworzył A u ­
g u s t y n . O s t a t e c z n i e należy, n i e rezygnując z wiedzy, dążyć d o m ą d r o ś c i .
B o n a w e n t u r a w y r ó ż n i a cztery z n a c z e n i a mądrości. P o p i e r w s z e , m ą d r o ś ć
w z n a c z e n i u najszerszym to filozofia, czyli w i e d z a o b o s k i c h i l u d z k i c h rzeczach.
P o d r u g i e , j e s t o n a cognitio sublimis, czyli w i e d z ą o t y m , co w i e c z n e , w przeci­
w i e ń s t w i e d o w i e d z y o rzeczach z i e m s k i c h ; p o trzecie, j e s t p o z n a n i e m Boga
w czci, czyli pietas. P o c z w a r t e , m ą d r o ś ć w z n a c z e n i u w ł a ś c i w y m to m i s t y c z n e
k o s z t o w a n i e słodyczy Boga (cognitio Dei experimenta/is). I d e a ł mądrości dla B o n a ­
w e n t u r y to w ł a ś n i e o w o m i s t y c z n e oglądanie i s m a k o w a n i e . W t y m z n a c z e n i u
s y n o n i m a m i mądrości są: sapientia, caritas, pax, extasis, excessus mentalis.
C e l e m d ą ż e ń l u d z k i c h j e s t miłość Boga w mądrości, a drogą, w ł a ś c i w i e
jedną z dróg, wiedza. Przed Bonawenturą jako mistykiem i franciszkaninem
staje w i ę c p o d w ó j n i e t r u d n y p r o b l e m o k r e ś l e n i a w i e d z y z p u n k t u w i d z e n i a m i ­
stycznego:

P r z e j ś c i e od w i e d z y d o mądrości n i e j e s t b e z p i e c z n e , a z a t e m m u s i b y ć
m i ę d z y n i m i coś p o ś r e d n i e g o , m i a n o w i c i e ś w i ę t o ś ć .

N o n e s t ergo s e c u r u s t r a n s i t u s a scientia ad s a p i e n t i a m ; o p o r t e t ergo m e ­


376
d i u m p o n e r e , scilicet s a n c t i t a t e m .

B o n a w e n t u r z e c h o d z i w i ę c o s y s t e m ś w i ę t e j w i e d z y - z e s p o l e n i e obja­
w i e n i a , filozofii i teologii. W z g a r d a dla w i e d z y w i d o c z n a u św. F r a n c i s z k a była
z d a n i e m B o n a w e n t u r y j e g o cechą osobistą i n i e p o w i n n a b y ć n a ś l a d o w a n a
p r z e z z a k o n . O b y d w a z a k o n y m e n d y k a n c k i e stawiają s o b i e za cel z d o b y w a n i e
wiedzy, ale z a c h o d z i m i ę d z y nimi zasadnicza różnica:

D o m i n i k a n i e dążą z a s a d n i c z o d o k o n t e m p l a c j i , a w t ó r n i e d o n a m a s z c z e ­
nia, a franciszkanie z a s a d n i c z o d o n a m a s z c z e n i a , a w t ó r n i e d o k o n t e m ­
placji. O b y m i ł o ś ć ta, czyli n a m a s z c z e n i e , n i e u s t ę p o w a ł o C h e r u b i n o m .

Bonawentura, In Sententiarum, II, 18, 2, 1, c.


Bonawentura, In Hexaemeron, XIX, 3.
Średniowiecze 604

[ P r a e d i c a t o r e s ] p r i n c i p a l i t e r i n t e n d u n t s p e c u l a t i o n i et p o s t e a u n c t i o n i
[...]. [ M i n o r e s ] p r i n c i p a l i t e r u n c t i o n i et p o s t e a s p e c u l a t i o n i . E t u t i n a m
3 7 7
iste a m o r vel u n c t i o n o n r e c e d a t a C h e r u b i m .

O b y d w a z a k o n y ż e b r a c z e to chór c h e r u b i n ó w w Kościele w a l c z ą c y m .
W s z y s t k i e w i ę c n a u k i mają służyć miłości, a „ b e z miłości w s z e l k i e p o z n a n i e
m
j e s t próżnością" {sine qua [scil. caritate\ omnis cognitio vana est) .
Filozofia s p e ł n i a swój cel p r o w a d z ą c nas d o Boga, a m o ż e to c z y n i ć t y l k o
w t e d y , k i e d y j e s t p o d d a n a teologii. P o d o b n i e j a k A u g u s t y n i A n z e l m , B o n a ­
w e n t u r a p o d k r e ś l a , ż e p u n k t e m wyjścia w s z e l k i e g o p o z n a n i a , a n a w e t filozofii,
j e s t wiara, a jej c e l e m o s t a t e c z n y m k o n t e m p l a c j a m i s t y c z n a :

T a k i j e s t p o r z ą d e k , ż e n a l e ż y zaczynać od trwałości wiary b y p r z e z


s u r o w o ś ć r o z u m u osiągnąć radość k o n t e m p l a c j i .

O r d o e s t e n i m , u t i n c h o e t u r a stabilitate fidei e t p r o c e d a t u r p e r s e r e n i t a -
379
t e m rationis, u t p e r v e n i a t u r ad s u a v i t a t e m c o n t e m p l a t i o n i s .

Wiara w y w o ł u j e miłość, a ta z kolei p o b u d z a d o k o n t e m p l a c j i prawdy.


Stąd b i e r z e się filozofia j a k o p o t r z e b a miłości, p o n i e w a ż miłość c h c e coraz g ł ę b ­
szego poznania i zjednoczenia ze swym p o d m i o t e m umiłowania:

W c u d o w n y sposób dusza raduje się poznając, gdy wierzy wiarą doskonałą.

M i r o e n i m m o d o a n i m a d e l e c t a t u r in i n t e l l i g e n d o , q u o d p e r f e c t a fide
3 8 0
credit .

C h o ć o b j a w i e n i e m o d y f i k u j e r o z u m o w a n i e , to j e d n a k filozofia w y r a ź n i e
różni się od teologii:

Filozofia z a j m u j e się r z e c z a m i , t a k j a k o n e są w n a t u r z e a l b o w d u s z y
z g o d n i e z p o z n a n i e m w r o d z o n y m l u b t e ż n a b y t y m w s p o s ó b naturalny.

P h i l o s o p h i a ą u i d e m agit d e r e b u s , u t s u n t in n a t u r a , seu in a n i m a s e c u n ­
381
d u m n o t i t i a m n a t u r a l i t e r i n s i t a m vel e t i a m a ą u i s i t a m .

Filozofia w y c h o d z i od b a r d z o j a s n y c h i p e w n y c h założeń i z nich drogą


r o z u m o w a n i a w y w o d z i s w e t w i e r d z e n i a . C a ł k o w i c i e różni się od niej teologia.
W e d ł u g d e Wulfa teologia j e s t dla B o n a w e n t u r y raczej n a u k ą praktyczną,
382
w c z y m o b j a w i a się a u g u s t y ń s k i w o l u n t a r y z m . P r z e z g r z e c h p i e r w o r o d n y
światło i n t e l e k t u t a k w nas osłabło, ż e b e z p o m o c y „z g ó r y " n i e m o ż e m y u n i k ­
nąć b ł ę d u . T a m y ś l j e s t b a r d z o m o c n o p o d k r e ś l a n a w c a ł y m a u g u s t y n i z m i e .

™ Ibidem, XXII, 21.


3 7 8
Bonawentura, De reductione artium ad theologiam, 26.
3 7 9
Bonawentura, Sermones selecti de rebus theologicis, Sermo IV, Christus unus omnium
magister, 15.
3 8 0
Bonawentura, In Sententiarum, I, Prooem. 2, c.
3 8 1
Bonawentura, Breviloquium, prol., 3, 2.
3 8 2
M. D e Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. II, s. 124.
XXIX. Bonawentura 605

S k u t k i e m t e g o n a u k a A r y s t o t e l e s a m u s i b y ć w w i e l u p u n k t a c h b ł ę d n a , a głów­
n e z t y c h b ł ę d ó w to: z a p r z e c z e n i e o p a t r z n o ś c i , fatalizm, o d w i e c z n o ś ć świata,
j e d n o ś ć i n t e l e k t u , z a p r z e c z e n i e t e z y o n a g r o d z i e i karze w życiu p r z y s z ł y m .
Wszystkie te błędy Bonawentura przypisuje s a m e m u Arystotelesowi, a nie je­
go a r a b s k i m i n t e r p r e t a t o r o m .
M n i e j b ł ę d ó w p o p e ł n i ł P l a t o n i neoplatonicy, p o n i e w a ż uznawali oni n a u ­
k ę o i d e a c h , k t ó r e pośredniczą m i ę d z y n a m i a B o g i e m . J e d n a k ż e największy błąd
to n i e z n a j o m o ś ć p r a w d y o g r z e c h u p i e r w o r o d n y m . Filozofowie w t y m s w o i m b ł ę ­
dzie p o d o b n i są d o strusi, mają skrzydła, ale mogą tylko biegać, a n i e latać.
D o p i e r o filozofia p o d d a n a w i e r z e staje się s t o p n i e m w z b l i ż a n i u się d o
Boga. N a t y m p o l e g a jej s e n s i racja b y t u . J e s t o n a w s t ę p e m d o i n n y c h n a u k :

Filozofia j e s t drogą d o i n n y c h n a u k , lecz t e n , k t o c h c i a ł b y się tu zatrzy­


mać, wpadnie w ciemność.

P h i l o s o p h i c a scientia via est ad alias scientias, s e d q u i ibi v u l t stare, cadit


3 8 3
in t e n e b r a s .

Z a r a z e m j e s t o n a c z y m ś p o ś r e d n i m m i ę d z y czystą wiarą a teologią, ale


n i e w o l n o jej n a d u ż y w a ć w teologii:

N i e n a l e ż y w i ę c m i e s z a ć d o w i n a P i s m a Ś w i ę t e g o tyle w o d y filozofii, b y
n i e stało się o n o wodą, b o b y ł b y to najgorszy c u d .

N o n igitur t a n t u m m i s c e n d u m e s t d e a q u a p h i l o s o p h i a e in v i n u m sacrae
3 8 4
S c r i p t u r a e , q u o d d e v i n o fiat a q u a ; h o c p e s s i m u m m i r a c u l u m e s s e t .

S a m a teologia j e s t zaś c z ł o n e m p o ś r e d n i m m i ę d z y filozofią a d a r e m mą­


drości, k t ó r y u z y s k u j e całkowitą p e ł n i ę w ś w i e t l e c h w a ł y (in lumine glońae).
Ustaliwszy, jaki j e s t s t o s u n e k filozofii d o teologii, stara się B o n a w e n t u r a
w y p r a c o w a ć swoją filozofię, k t ó r e j p l a n p o d a j e w Collationes in Hexaemeron:

O t o cała nasza m e t a f i z y k a : o e m a n a c j i , o e g z e m p l a r y z m i e , o s p e ł n i e n i u ,
czyli o iluminacji p r z e z p r o m i e n i e d u c h o w e i p o w r o c i e d o najwyższego.

E t h a e c est tota nostra m e t a p h y s i c a : d e e m a n a t i o n e , d e e x e m p l a r i t a t e , d e


c o n s u m m a t i o n e , scilicet illuminari p e r radios spirituales e t r e d u c i ad
3 8 5
summum .

B. Świat i człowiek
W t y m p i e r w s z y m pojęciu, czyli w emanatio, mieszczą się rozważania na t e m a t
świata s t w o r z o n e g o . Świat został stworzony w czasie. N i e m ó g ł b y o n b y ć z a r a z e m

3 8 3
Bonawentura, De septem donis Spiritus Sancti, IV, 12.
3 8 4
Bonawentura, ln Hexaemeron, XIX, 14.
^Ibidem, I, 17.
Średniowiecze 606

stworzony z nicości i odwieczny. B o n a w e n t u r a stara się d o w i e ś ć , ż e świat m a p o ­


czątek w czasie. P o p i e r w s z e , g d y b y świat istniał b e z początku, to d o n i e s k o ń c z o ­
ności m o m e n t ó w czasowych m o ż n a b y jeszcze d o d a w a ć n o w e m o m e n t y czasowe,
a przecież m n o ż e n i e nieskończoności jest niedorzeczne. Po drugie, porządek nie
m o ż e istnieć b e z początku, to znaczy czegoś pierwszego, nie istniałby wówczas
szereg: p i e r w s z e - ś r o d k o w e - ostatnie. P o trzecie, jeżeli od n i e s k o ń c z e n i e o d l e ­
głego od nas o b r o t u n i e b a c h c e m y przejść d o o b e c n e g o o b r o t u , to ilość tych o b r o ­
t ó w m u s i b y ć s k o ń c z o n a , gdyż n i e s k o ń c z o n e g o szeregu nie m o ż n a przejść.
A r y s t o t e l e s o w s k i e d o w o d y o d w i e c z n o ś c i świata mają n a t o m i a s t to z n a ­
c z e n i e , że wykazują, iż ż a d n a n a t u r a l n a p r z y c z y n a n i e m o g ł a s t w o r z y ć świata,
ale n i e uzasadniają j e g o o d w i e c z n o ś c i . P o j ę c i e s t w o r z e n i a i nicości j e s t A r y s t o ­
telesowi obce.
Swoją filozofię świata B o n a w e n t u r a o p i e r a na d o r o b k u szkoły oksfordz-
k i e j . N a ciała składają się d w a e l e m e n t y , m a t e r i a i forma ś w i e t l n a . C i a ł o n i e j e s t
t o ż s a m e ze ś w i a t ł e m , k t ó r e s t a n o w i j e g o s k ł a d n i k :

Jeżeli światło z n a c z y tyle co forma, to światło n i e m o ż e b y ć c i a ł e m , lecz


j a k ą ś częścią ciała.

Si ergo lux f o r m a m dicit, n o n p o t e s t e s s e lux i p s u m c o r p u s , sed aliąuid


386
corporis .

J a k o e l e m e n t formalny w e w s z y s t k i c h ciałach światło s t a n o w i p o w s z e c h ­


ną z a s a d ę działania, która t k w i w substancji ciał.

Światło to n a t u r a p o w s z e c h n a tkwiąca w e w s z y s t k i c h ciałach z a r ó w n o


niebieskich, jak i ziemskich".

L u x est n a t u r a c o m m u n i s r e p e r t a in o m n i b u s c o r p o r i b u s t a m c a e l e s t i b u s
387
quam terrestribus" .

O n o w ł a ś n i e t w o r z y s a m e e l e m e n t y , p o nich w hierarchii b y t ó w n a s t ę p u ­
ją corpora mixta {mixtum, compositum) i corpora complexionata, to z n a c z y rośliny,
z w i e r z ę t a i ciało l u d z k i e . P r o m i e n i o w a n i e światła p o c h o d z ą c e z e l e m e n t ó w ja­
k o n a j w e w n ę t r z n i e j s z y c h s k ł a d n i k ó w ciała, k t ó r e g o n o ś n i k i e m j e s t p o w i e t r z e ,
działa w s z ę d z i e , w całej n a t u r z e , aż d o w n ę t r z a Z i e m i . Światło t e ż s t a n o w i człon
p o ś r e d n i m i ę d z y duszą i c i a ł e m :

Światło, za k t ó r e g o p o ś r e d n i c t w e m ciało j e d n o c z y się z duszą.


3 8 8
L u x est illud, q u o m e d i a n t e c o r p u s u n i t u r a n i m a e .

W tej teorii mają s w e źródło r ó ż n e k o n c e p c j e p o ś r e d n i k a m i ę d z y duszą


a c i a ł e m , z k t ó r y m i walczył T o m a s z , a t a k ż e teoria ciała a s t r a l n e g o itp. Światło

3 8 6
Bonawentura, In Sen ten tła rum, II, 13, 2, 1, c.
387
Ibidem, II, 12, 2, 1,4.
3 8 8
Bonawentura, In Sententiarum, II, 15, 1, 3, sc 2.
XXIX. Bonawentura 607

w r e s z c i e j e s t przyczyną m n o ż e n i a się zwierząt. O n o b o w i e m w y p r o w a d z a d u ­


szę roślinną i zwierzęcą z m o ż n o ś c i materii (educitexpotentia materiae). R ó w n i e ż
i n i ż s z e s t o p n i e n a s z e g o życia są r e z u l t a t e m działania światła, t a k ż e o n o j e s t
g ł ó w n y m sprawcą w s z y s t k i e g o , co dzieje się w świecie c i e l e s n y m .
F o r m y ż y w y c h j e s t e s t w tkwią d o s ł o w n i e w m o ż n o ś c i m a t e r i i ; materii -
p o j ę t e j n i e p o a r y s t o t e l e s o w s k u - tkwią w i ę c j a k o zarodki form (rationes semina-
les), k t ó r e u j m u j e i rozwija z e w n ę t r z n e d z i a ł a n i e . N a t u r ę o w y c h z a r o d k ó w o k r e ­
śla najlepiej z w r o t ' m o ż n o ś ć bycia formą':

T o m o ż e b y ć formą i staje się formą tak, j a k pąk róży staje się różą.
389
Illud p o t e s t e s s e forma e t fit forma, sicut g l o b u s rosae fit r o s a .

Z a A u g u s t y n e m t w i e r d z i B o n a w e n t u r a , że Bóg stworzył na p o c z ą t k u m a ­
t e r i ę zawierającą w s o b i e , n i e dające się o k r e ś l i ć b o g a c t w o w s z e l k i c h w i r t u a l n o -
ści. M a t e r i a to seminarium inditum, czyli m a t e c z n i k . Rozrost z a l ą ż k ó w w o w y m
seminarium o p i s u j e Księga Rodzaju:

O t o najwyższa n a u k a , ż e sprawca s t w o r z o n y nie stworzył ż a d n e j istoty ani


s u b s t a n c j a l n e j , ani p r z y p a d ł o ś c i o w e j , lecz s p o w o d o w a ł , ż e b y t znajdują­
cy się w j e d n e j dyspozycji znalazł się w i n n e j .

H a e c igitur e s t s u m m a positionis, q u o d a g e n s c r e a t u m n u l l a m ą u i d d i t a -
t e m nec substantialem, nec accidentalem o m n i n o producit, sed e n t e m
390
s u b u n a d i s p o s i t i o n e facit e s s e s u b a l i a .

U s t a w i c z n i e o b s e r w u j e m y , j a k w m a t e r i i b u d z ą się coraz to d o s k o n a l s z e
virtualitetes: forma elementaris, forma mixti, forma complexionati corporis, i ż a d n a
z tych form w m i a r ę rozwoju n i e ginie i d l a t e g o w k a ż d y m b y c i e k o n k r e t n y m
n a l e ż y przyjąć i s t n i e n i e wielości form. T o z o b a c z y m y j e s z c z e w y r a ź n i e j w a n a ­
lizie d u s z y l u d z k i e j . G d y m a m y d o c z y n i e n i a z e z n i s z c z e n i e m (corruptio), w ó w ­
czas n i g d y n i e g i n i e c a ł k o w i c i e forma, lecz k u r c z y się d o s t a n u z a r o d k o w e g o ,
a z a r o d k i trwają stale. C a ł y rozwój świata m a t e r i a l n e g o to u s t a w i c z n a gra r o z w o ­
ju z a r o d k ó w w b y t y i b y t ó w w zarodki. Gra, którą rozpoczął, p r o w a d z i i d o k o ń ­
czy Bóg. W tej teorii B o n a w e n t u r y w y r a ź n e j e s t p i ę t n o A u g u s t y n a :

S ą d z ę , ż e n a l e ż y się t r z y m a ć t e g o s t a n o w i s k a nie t y l k o d l a t e g o , ż e p r z e ­
k o n u j e o n i m r o z u m , ale r ó w n i e ż d l a t e g o , że p o t w i e r d z a j e p o w a g a A u ­
gustyna.

H a n c positionem credo esse t e n e n d a m non solum, quia e a m d e m suadet


391
ratio, s e d e t i a m , q u i a confirmat auctoritas A u g u s t i n i .

P o d o b n i e j a k u Awicenny, u B o n a w e n t u r y d u s z a l u d z k a j e s t z a r a z e m for­
mą i substancją. Wykorzystując n i e ś w i a d o m i e Awicebrona, B o n a w e n t u r a c h c e

3 8 9
Bonawentura, In Sententiarum, II, 7, 2, 2, 1, c.
3 9 0
Ibidem, II, 7, 2, 2, 1, ad 6.
m
Ibidem, 11, 18, 1 , 3 , c.
Średniowiecze 608

o d g r a n i c z y ć d u s z ę ludzką z a r ó w n o od Boga, j a k i od b y t ó w m a t e r i a l n y c h . T y l k o
byt, który m a s a m z s i e b i e i s t n i e n i e , j e s t b y t e m , ż y c i e m , r o z u m e m . W s z y s t k o ,
co j u ż tylko m a b y t , życie i r o z u m , a n i e j e s t nimi, o t r z y m u j e j e , a z a t e m w k a ż ­
d y m t a k i m b y c i e t k w i e l e m e n t bierny, czyli materia. W y s t ę p u j e tu p e w n e p o ­
m i e s z a n i e materii z możnością, n a l e ż a ł o b y zapytać, co j e odróżnia. W s z e l k i e za­
t e m s t w o r z e n i a m u s z ą m i e ć w sobie m a t e r i ę , a ta j e s t j e d n o r o d n a , taka s a m a
w j e s t e s t w a c h d u c h o w y c h , w aniołach i d u s z a c h , j a k i w j e s t e s t w a c h c i e l e s n y c h .
W p r z e c i w i e ń s t w i e d o A l e k s a n d r a z H a l e s B o n a w e n t u r a u w a ż a , ż e różni­
c e są p o w o d o w a n e p r z e z formy. N i e b ę d ą c ś w i a d o m y m a w i c e b r o ń s k i e g o źródła
swej teorii, w y z n a j e B o n a w e n t u r a p o w s z e c h n y h y l e m o r f i z m .
J a k i e są j e d n a k k o n s e k w e n c j e t e g o s t a n o w i s k a dla antropologii? D u s z a
w c z ł o w i e k u z e s p a l a się z ciałem, ale z a r ó w n o d u s z a , j a k i ciało są j u ż c a ł k o w i ­
cie u k o n s t y t u o w a n e i z u p e ł n e . I d u s z a , i ciało mają f o r m ę i m a t e r i ę . F o r m ą k o n ­
stytuującą ciało, czyli forma corporeitatis, j e s t światło (lux). N i e p o l e m i z u j ą c
z T o m a s z e m i rozwijając t y l k o swój s y s t e m , B o n a w e n t u r a p r z e c i w s t a w i a się na­
uce o jednej formie w bycie złożonym (compositum).

N i e r o z s ą d n i e j e s t z a t e m t w i e r d z i ć , że o s t a t e c z n a forma j e s t d o d a n a d o
m a t e r i i p i e r w s z e j , ż e j e s t dyspozycją albo ż e j e s t w m o ż n o ś c i d o niej, al­
b o że n i e m a ż a d n e j formy p o ś r e d n i e j .

U n d e i n s a n u m est d i c e r e , q u o d u l t i m a forma a d d a t u r m a t e r i a e p r i m a e ,
392
q u o d sit d i s p o s i t i o vel in p o t e n t i a ad illam, vel nulla forma i n t e r i e c t a .

D u s z a m u s i m i e ć formę i m a t e r i ę , skoro m a b y ć z d o l n a d o rozwoju


i p r z y j m o w a n i a c z e g o k o l w i e k , g d y ż , cytując Boecjusza, B o n a w e n t u r a p o w i a d a :

Forma bez materii nie może być podmiotem.


3 9 3
Forma sine materia, non potest esse s u b i e c t u m .

Z a s a d y j e d n o s t k o w i e n i a n i e s t a n o w i m a t e r i a , lecz s u b s t a n c j a l n o ś ć . S u b -
stancjalność p o w s t a j e z e z j e d n o c z e n i a materii i formy, p r z e z co p o w s t a j e «to
oto» {hoc aliąuid), czyli forma i m a t e r i a . B o n a w e n t u r a u w a ż a w i ę c , ż e j e d n o s t -
k o w o ś ć w a r y s t o t e l i z m i e j e s t t y l k o p r z y p a d ł o ś c i o w a , istotna j e s t w i ę ź g a t u n k o ­
wa, ale to s t a n o w i s k o n i e m o ż e z a d o w o l i ć chrześcijaństwa. C h r y s t u s p r z e c i e ż
u m a r ł za p o s z c z e g ó l n y c h ludzi, a n i e za rodzaj l u d z k i r o z u m i a n y j a k o a b s t r a k ­
cja. Szczególną g o d n o ś ć nadaje c z ł o w i e k o w i j e g o o s o b o w o ś ć :

J e d n o s t k o w o ś ć i g o d n o ś ć j e s t w y z n a c z a n a p r z e z podział na osoby, ale za­


s a d n i c z o g o d n o ś ć j e s t w y z n a c z a n a z uwagi na f o r m ę .

P e r s o n a l i s a u t e m discretio dicit s i n g u l a r i t a t e m e t d i g n i t a t e m . [...] S e d d i -


394
g n i t a t e m dicit p r i n c i p a l i t e r r a t i o n e f o r m a e .

3 9 2
Bonawentura, /;/ Hexaemeron, IV, 10.
3 9 3
Bonawentura, In Sententiarum, I, 19, 2, a.u., 3, sc 1; Boecjusz, De Trinitate, 2.
3 9 4
Ibidem, II, 3, 1,2, 3, c.
XXIX. Bonawentura 609

Zresztą owa godność nabiera u Bonawentury specjalnego znaczenia i od­


grywa zasadniczą rolę:

W ł a s n o ś ć godności t k w i w hipostazie tak, że nie m o ż e przysługiwać i n n y m .


395
P r o p r i e t a s d i g n i t a t i s i n c o m m u n i c a b i l i t e r e x s i s t e n s in h y p o s t a s i .

S k ą d w t a k i m razie b i e r z e się wielość ludzi? D l a a w e r r o i s t ó w i n d y w i d u ­


alność c z ł o w i e k a m a swą p r z y c z y n ę n i e w t y m , ż e j e s t to w a ż n e dla j a k i e g o ś
w y ż s z e g o c e l u , lecz t y l k o d l a t e g o j e s t w i e l u ludzi, że cały rodzaj l u d z k i n i e m o ­
że naraz z a i s t n i e ć . B o n a w e n t u r a n a t o m i a s t główną p r z y c z y n ę wielości ludzi d o ­
strzega w t y m , ż e w niej przejawia się p e ł n i e j miłość Boga, p o z a t y m s t a n o w i to
s p o s o b n o ś ć w z r o s t u miłości b l i ź n i e g o :

G ł ó w n y m p o w o d e m j e s t przejawianie się dobroci bożej; i to szczególnie


w o b e c dusz, których jest wiele, by w nich rozdzieliła się wielorakość łask
bożych i wypełniła całość i liczność o w e g o wyższego p a ń s t w a n i e b i e s k i e g o .

Principialis ratio e s t ad m a n i f e s t i a t i o n e m b o n i t a t i s d i v i n a e ; e t h a e c p r a e -
c i p u e e s t in a n i m a b u s , q u a e m u l t a e s u n t , u t in eis d i s t r i b u a t u r g r a t i a r u m
D e i m u l t i f i r o m i t a s , e t c o m p l e a t u r illius s u p e r n a e civitatis integritas e t
3 9 6
numerositas .

W i e l o ś ć z j e d n o ś c i ą godzi się w d u s z y p o d o b n i e j a k w Trójcy: r ó ż n o r o d ­


ność i w i e l o ś ć w ł a d z n i e narusza j e d n o ś c i s u b s t a n c j i . W ł a d z e n i e są p r z y p a d ł o ­
ściami z u p e ł n i e o d r ę b n y m i od d u s z y i d l a t e g o n i e m o ż n a ich n a z y w a ć rzeczy­
w i s t y m i p r z y p a d ł o ś c i a m i duszy. Są o n e „ p r z e d ł u ż e n i a m i " (promotiones) sub­
stancji. T o t e ż ich istotą j e s t s u b s t a n c j a duszy, c h o ć w ł a d z e n i e utożsamiają się
z duszą, to n i e są c z y m ś od niej i n n y m :

W ł a d z e d u s z y n i e są n a d t o t y m s a m y m dla duszy, t a k j a k j e j z a s a d y w e ­
w n ę t r z n e i i s t o t o w e , m a t e r i a i forma, n i e są poza t y m r ó ż n e tak, b y n a l e ­
żały d o i n n e g o rodzaju, j a k p r z y p a d ł o ś c i , lecz p r z e z r e d u k c j ę należą d o
rodzaju s u b s t a n c j i .

P o t e n t i a e a n i m a e n e c a d e o s u n t i d e m a n i m a e , sicut s u n t e i u s p r i n c i p i a
i n t r i n s e c a e t e s s e n t i a l i a [scil. m a t e r i a e t forma], n e c a d e o d i v e r s a e , u t c e -
d e n t in aliud g e n u s , sicut a c c i d e n t i a , s e d in g e n e r e s u b s t a n t i a e s u n t p e r
3 9 7
reductionem .

Bonawentura przyjmuje bezpośredni kreacjonizm dusz ludzkich. Każda


d u s z a j e s t n u m e r y c z n i e i j a k o ś c i o w o różna od i n n y c h d u s z . G o d n o ś ć d u s z y j e s t
racją jej n i e ś m i e r t e l n o ś c i , a g o d n o ś ć ta m a s w e oparcie w t y m , że d u s z a j e s t
s t w o r z o n a na p o d o b i e ń s t w o Boga. T o p o d o b i e ń s t w o b o ż e t k w i w formie duszy,

395
Ibidem, II, 3, 1,2, 3, ad 1-6.
3 9 6
Ibidem, II, 18, 2, 1, ad 3.
397
Ibidem, II, 24, 1, 2, 1, c.
Średniowiecze 610

ale w p ł y w a r ó w n i e ż n a jej m a t e r i ę . J e d e n a k t s t w ó r c z y bożej miłości stwarza


d u s z ę z nicości, a d r u g i , p o d o b n y , u t r z y m u j e ją w b y c i e . B o n a w e n t u r a w y k o r z y ­
stuje t e ż d o d o w o d u n i e ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y a r g u m e n t - o b e c n y r ó w n i e ż u T o ­
m a s z a - z p r a g n i e n i a . D u s z a p r a g n i e trwałości i n i e ś m i e r t e l n o ś c i dóbr, a pra­
gnienie naturalne nie może być niespełnione, a zatem sama jest nieśmiertelna.

C. Bóg
K o l e j n y m w a ż n y m dla B o n a w e n t u r y p o j ę c i e m j e s t exemplaritas. S t a n o w i o n o
k l u c z d o j e g o teorii idei. Bóg j e s t u B o n a w e n t u r y z a r a z e m p o d m i o t e m {intellec­
tus) i p r z e d m i o t e m p o z n a n i a {intelligibile).
S a m o p o z n a n i e Boga j e s t c a ł k o w i c i e swoiste i m o ż e m y j e n a z w a ć p o d o b i ­
zną {similitudó). S ł o w o (Yerbum) wyraża w s z y s t k o , c z y m B ó g jest, co w i e i c z e g o
c h c e . Bóg wyraził w i ę c w S y n u w s z y s t k o , co c h c e i m o ż e u c z y n i ć , p o n i e w a ż
r ó w n i e ż i to, co m o ż l i w e , mieści się w j a k i ś s p o s ó b w p e ł n i b o ż e g o b y t u . W Sło­
w i e są w i ę c w s z y s t k i e p r a w z o r y m o ż l i w y c h n a ś l a d o w n i c t w Boga, w n a j s z e r s z y m
z n a c z e n i u słowa ' b y t ' . W s z y s t k i e w i ę c rzeczy a k t u a l n e i m o ż l i w e mają swój
p r a w z ó r w S ł o w i e , k t ó r e określa B o n a w e n t u r a j a k o ars aeterna Dei. T a ars aeter-
na Dei to t w ó r c z o ś ć i a k t y w n o ś ć Boga. Bóg rodzi w swej mądrości w s z e l k i e pra­
wa i zasady b y t u :

W mądrości wiecznej jest zasada płodności d o poczynania, tworzenia i ro­


dzenia wszystkiego, co należy d o całości praw. W s z y s t k i e b o w i e m zasady
wzorcze są p o c z ę t e p r z e d w i e c z n i e w łonie macicy, czyli wiecznej mądrości.

In s a p i e n t i a a e t e r n a est ratio f e c u n d i t a t i s ad c o n c i p i e n d u m , p r o d u c e n -
d u m e t p a r i e n d u m , q u i d q u i d est d e u n i v e r s i t a t e l e g u m . O m n e s e n i m ra-
t i o n e s e x a m p l a r e s c o n c i p i u n t u r a b a e t e r n o in vulva a e t e r n a e s a p i e n t i a e
3 8 8
seu u t e r o .

I d e e mają się d o Boga p o d o b n i e jak w ł a d z e duszy d o niej s a m e j . Są o n e


w Bogu i d e n t y c z n e ze S ł o w e m i realnie nie różnią się od siebie nawzajem. Różnią
się natomiast z e w z g l ę d u na rzeczy, których są ideami i k t ó r e opisują (connotant).
W e d l e idei s t w o r z o n e są rzeczy i o d k r y w a j ą c p o r z ą d e k w rzeczach m o ż e m y t e n
p o r z ą d e k p r z e n i e ś ć i na świat idei. S a m e w sobie i d e e są p o z b a w i o n e p o r z ą d k u
p o z a t y m , że są i d e n t y c z n e z B o g i e m .

W i d e a c h , czyli zasadach p o z n a n i a , n i e m a w z a j e m n e g o p o r z ą d k u ani rze­


c z y w i s t e g o , ani p o j ę c i o w e g o , j e s t tylko p o r z ą d e k w y n i k a j ą c y z ich
przedmiotów.

In ideis sive r a t i o n i b u s c o g n o s c e n d i n o n est o r d o ad i n v i c e m n e c s e c u n ­


3 9 9
d u m r e m , n e c s e c u n d u m r a t i o n e m . H a b e n t q u i p p e o r d i n e m ad i d e a t a .

Bonawentura, In Hexaemeron, XX, 5.


Bonawentura, In Sententiarum, I, 35, a. u., 6, c.
XXIX. Bonawentura 611

Z a s a d ą s t r u k t u r y rzeczywistości j e s t analogia. S t w o r z e n i a w r o z m a i t y m
s t o p n i u urzeczywistniają swoją similitudo Boga i d l a t e g o m ó w i m y o m n i e j l u b
b a r d z i e j d o s k o n a ł y m p o d o b i e ń s t w i e d o Boga: c i e n i u (umbra) b ę d ą c y m d a l e k i m
i n i e w y r a ź n y m p o d o b i e ń s t w e m Boga; śladzie (vestigium), k t ó r e j e s t p o d o b i e ń ­
s t w e m d a l e k i m , ale o k r e ś l o n y m i o o b r a z i e (imago), który j e s t bliski i o k r e ś l o ­
ny. C i e ń Boga j e s t w e w s z y s t k i m , czego Bóg j e s t przyczyną w n a j o g ó l n i e j s z y m
z n a c z e n i u . Ś l a d e m j e s t byt, k t ó r e g o Bóg j e s t przyczyną wzorczą sprawczą l u b
celową. O b r a z e m Boga m o ż e zaś b y ć j e d y n i e s t w o r z e n i e r o z u m n e , p o n i e w a ż
t y l k o w j e g o p r z y p a d k u B ó g j e s t przyczyną i z a r a z e m p r z e d m i o t e m p o z n a n i a
i c h c e n i a . B o n a w e n t u r a , w z o r e m św. A u g u s t y n a , d o p a t r u j e się w całej k o n s t r u k ­
cji świata ś l a d ó w Trójcy. N a j w y r a ź n i e j s z y m jej ś l a d e m j e s t u k ł a d m a t e r i a - f o r -
m a i z e s p o l e n i e ich o b u w b y t a c h .
B o n a w e n t u r a t w i e r d z i - b y ć m o ż e j e s t to k r y t y c z n a aluzja d o O k s f o r d u -
że p r z y r o d n i k b a d a t y l k o z e w n ę t r z n ą p o w ł o k ę rzeczy i n i e m o ż e o d k r y ć istoty
rzeczywistości. P r z y r o d o z n a w s t w o nie m o ż e w i ę c odsłonić p r z e d n a m i i s t o t n e ­
go s e n s u świata. W s z y s t k i e stworzenia p o w i ą z a n e są z e sobą a n a l o g i a m i oraz
analogią w o d n i e s i e n i u d o Boga. Właściwą z a t e m treść rzeczy u j m u j e t e n , k t o
p r z e z t e a n a l o g i e d o s z u k u j e się ś l a d ó w b o ż e j j e d n i i troistości.
T a k patrzył na świat c z ł o w i e k p r z e d g r z e c h e m p i e r w o r o d n y m . A b y w i ę c
wrócić d o spojrzenia, k t ó r e d a n e było p i e r w o t n e m u c z ł o w i e k o w i , n i e p o t r z e b a
fizyki a r y s t o t e l e s o w s k i e j , lecz wiary. Wiara u m o ż l i w i c h o ć c z ę ś c i o w y p o w r ó t d o
t e g o s t a n u n i e w i n n o ś c i w p o z n a n i u . W t e d y odsłonią się n a m w ł a ś c i w e światła
świecące w stworzeniach odbitym światłem bożym.

W t e n s p o s ó b staje się j a s n e , że cały świat j e s t j e d n y m z w i e r c i a d ł e m p e ł ­


n y m światła p r z e d s t a w i a j ą c e g o m ą d r o ś ć bożą i j a k b y w ę g l e m rozpalają­
c y m się ś w i a t ł e m .

E t sic p a t e t , q u o d t o t u s m u n d u s est sicut u n u m s p e c u l u m p l e n u m l u m i n i -


400
b u s p r a e s e n t a n t i b u s d i v i n a m s a p i e n t i a m e t sicut carbo e f f u n d e n s l u c e r n .

I n n y w ą t e k p r z e w o d n i myśli B o n a w e n t u r y wyraża p o j ę c i e reductio.


Światło b o ż e d o k o n u j e dzieła p o w r o t u d u s z y d o Boga, a działa o n o na
d w a sposoby, p r z e z p o z n a n i e i łaskę. P r z e d m i o t e m naszych d o c i e k a ń b ę d z i e
p o w r ó t d o Boga p r z e z p o z n a n i e .
Najniższym szczeblem poznania jest poznanie zmysłowe. Zmysły umoż­
liwiają n a m d o s t ę p d o ciał, k t ó r e są z ł o ż o n e z materii i światła, czyli formy.
Światło t w o r z y formy, p r z e z k t ó r e p o z n a j e m y (species). P o z n a n i e z m y s ł o w e w e ­
d ł u g św. A u g u s t y n a to a k t y w n o ś ć d u s z y b ę d ą c a o d p o w i e d z i ą n a b o d z i e c c i e l e ­
sny. D u s z a , p o d o b n i e j a k u Arystotelesa, n i e c z e r p i e treści d o z n a n i a z m y s ł o w e ­
go z s i e b i e , ale treść o t r z y m a n ą z z e w n ą t r z osądza, a w i ę c j u ż na p o z i o m i e z m y ­
słów pojawia się sąd, u T o m a s z a funkcję tę p e ł n i ratio particularis.
L u d z k i e p o z n a n i e z m y s ł o w e j e s t j u ż c z y m ś w i ę c e j niż p o z n a n i e m s e n s y -

Bonawentura, In Hexaemeron, II, 27.


Średniowiecze 612
t y w n y m u zwierząt, p r z e c i e ż działa tu cała d u s z a , a d u s z a l u d z k a j e s t r o z u m n a .
T y m , c o w e d ł u g B o n a w e n t u r y p o z w a l a n a m sądzić j u ż w d z i e d z i n i e z m y s ł o w e j ,
j e s t zmysł w s p ó l n y {sensus communis), k t ó r y p o r ó w n u j e p o s z c z e g ó l n e w r a ż e n i a .
P r z e z ó w z m y s ł w s p ó l n y a k t y w n o ś ć d u c h o w a s p ł y w a n i e j a k o aż d o najniższych
percepcji zmysłowych.
U B o n a w e n t u r y dużą t e ż rolę odgrywa p a m i ę ć , która jest j e d n y m z e z m y ­
słów w e w n ę t r z n y c h . P r z e c h o w u j e o n a species z e b r a n e przez zmysł wspólny. Bona­
w e n t u r a wylicza o b o k biernej p a m i ę ć czynną, czyli władzę p r z y p o m i n a n i a sobie.
K o l e j n y p o z i o m to p o z n a n i e u m y s ł o w e . B o n a w e n t u r a n a u c z a , ż e z e spe­
cies sensibilis p o w s t a j e species intelligibilis, a wyjaśniając t e n p r o b l e m , p o s w o j e m u
interpretuje arystotelesowską teorię intelektu czynnego i możnościowego. N i e
m o ż n a u p r a s z c z a ć z b y t n i o z a g a d n i e n i a i t w i e r d z i ć , ż e i n t e l e k t c z y n n y p e ł n i tyl­
k o f u n k c j e a k t y w n e , a m o ż n o ś c i o w y to s a m a b i e r n o ś ć . I n t e l e k t m o ż n o ś c i o w y
zwraca się d o p r z e c h o w y w a n e j w p a m i ę c i species sensibilis i d z i ę k i i n t e l e k t o w i
c z y n n e m u w y d o b y w a z niej pojęcia.

I n t e l e k t m o ż n o ś c i o w y m a b o w i e m zwracać się p o n a d f o r m ę p o z n a w c z ą
tkwiącą w w y o b r a ź n i i, zwracając się, p r z y j m o w a ć ją z p o m o c ą i n t e l e k t u
czynnego.

I n t e l l e c t u s possibilis h a b e t e n i m s u p r a s p e c i e m e x s i s t e n t e m in p h a n t a -
s m a t e s e c o n v e r t e r e , e t c o n v e r t e n d o p e r a u x i l i u m i n t e l l e c t u s a g e n t i s il­
4 0 1
lam s u s c i p e r e .

B o n a w e n t u r a p o d k r e ś l a ścisłą współzależność o b u intelektów, k t ó r e stano­


wią d w i e s t r o n y tej samej czynności, czyli a k t u p o z n a w c z e g o . M o ż n a b y sądzić,
czytając B o n a w e n t u r ę , ż e w teorii poznania u m y s ł o w e g o idzie o n za Arystotele­
402
s e m - sądzi t a k na przykład d e W u l f - ale B o n a w e n t u r a czyni tu b a r d z o istot­
n e rozróżnienie m i ę d z y p r z e d m i o t a m i , k t ó r e podpadają p o d zmysły, i t y m i , k t ó r e
są czysto d u c h o w e . Rzeczy, k t ó r e p o z n a j e m y zmysłami, dochodzą d o naszej świa­
d o m o ś c i tylko i wyłącznie za p o ś r e d n i c t w e m d o ś w i a d c z e n i a z e w n ę t r z n e g o . W tej
d z i e d z i n i e rację m a Arystoteles, człowiek jest niezapisaną tablicą {fabuła rasa).
Istnieje j e d n a k i n n e źródło p o z n a n i a i z niego p o c h o d z i nasza znajomość rzeczy
d u c h o w y c h , n a przykład: pierwszych zasad, których w p r a w d z i e n i e m o g l i b y ś m y
p o z n a ć , g d y b y ś m y n i e mieli w r a ż e ń z m y s ł o w y c h , ale w istocie swej są o n e w r o ­
d z o n e , wpływają o n e w nas wraz z e światłem u m y s ł o w y m .

Z a s a d y p o z n a w c z e są n a m w p e w i e n s p o s ó b w r o d z o n e .
403
H a b i t u s cognitivi ą u o d a m m o d o s u n t i n n a t i .

W p r z y p a d k u n a t o m i a s t p o z n a n i a rzeczy c z y s t o d u c h o w y c h w y s t a r c z a sa­
mo doświadczenie wewnętrzne, w którym bezpośrednio ujmujemy p e w n e

Bonawentura, In Sententiarum, II, 24, 1, 2, 4, c.


M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. II, s. 118.
Bonawentura, In Sententiarum, II, 39, 1, 2, c.
XXIX. Bonawentura 613

p r z e d m i o t y p o z n a n i a , a w i ę c : na n a s z y m p o z i o m i e (adpar) i s t n i e n i e i życie wła­


snej duszy, n a j w y ż s z e z a s a d y m o r a l n e , cnoty; w y ż e j (adsupra) u j m u j e m y Boga.
W ten więc sposób należy rozumieć następujący tekst:

C z y w s z e l k i e p o z n a n i e b i e r z e się z e z m y s ł ó w ? O d p o w i e d z i e ć należy, ż e
n i e . Z k o n i e c z n o ś c i ą b o w i e m d u s z a m u s i z n a ć Boga, samą s i e b i e i to, co
j e s t w n i e j , b e z ż a d n e g o u d z i a ł u zmysłów. T o , że w s z e l k i e p o z n a n i e m a
p o c z ą t e k w z m y s ł a c h , n a l e ż y r o z u m i e ć w o d n i e s i e n i u d o t y c h rzeczy,
k t ó r e są w d u s z y p r z e z p o d o b i z n ę w y a b s t r a h o w a n ą .

U t r u m o m n i s c o g n i t i o sit a s e n s u ? D i c e n d u m est, q u o d n o n . N e c e s s a r i o
e n i m o p o r t e t , q u o d a n i m a novit D e u m e t se i p s a m et, q u a e s u n t in se
ipsa s i n e s i n e a d m i n i c u l o s e n s u u m e x t e r i o r u m . [...] Q u o d o m n i s cognitio
h a b e t o r t u m a s e n s u , i n t e l l i g e n d u m est d e illis, q u a e q u i d e m h a b e n t e s ­
404
se in a n i m a p e r s i m i l i t u d i n e m a b s t r a c t a m .

R ó w n i e ż b o n a w e n t u r i a r i s k a teoria i l u m i n i z m u m a swoje k o r z e n i e u A u ­
g u s t y n a . W y c h o d z i o n a od założenia, że p r a w d a z a w s z e j e s t b y t e m . Jej o s t a t e c z ­
ną p o d s t a w ą j e s t j e d n a k u m y s ł boży.

W s z y s t k o j e s t p r a w d z i w e i z n a t u r y wyraża się za p o ś r e d n i c t w e m w y r a z u
t e g o n a j w y ż s z e g o światła, k t ó r e , g d y b y p r z e s t a ł o w y p ł y w a ć , p o z o s t a ł e j e ­
stestwa przestałyby być prawdziwe.

O m n i a e n i m vera s u n t e t n a t a s u n t se e x p r i m e r e p e r e x p r e s s i o n e m illius
405
s u m m i l u m i n i s , q u o d si cessaret influere, c e t e r a d e s i n e r e n t e s s e v e r a .

B o n a w e n t u r a u z n a j e p o n a d t o klasyczną definicję p r a w d y j a k o adaeąuatio


rei et intellectus. Ż e b y w i ę c z a c h o d z i ł a p r a w d z i w o ś ć , m u s i b y ć n i e t y l k o rzecz, ale
i u m y s ł . P r a w d a z n i k a , g d y b r a k j e d n e g o z tych c z y n n i k ó w .
Ale z a r ó w n o przyczyną w s z e l k i e g o b y t u , j a k i przyczyną w s z e l k i e g o p o ­
z n a n i a j e s t Bóg, d o t y c z y to r ó w n i e ż n a s z e g o p o z n a n i a . Bóg działa n a n i e d w o ­
j a k o : p o p i e r w s z e , s p e ł n i a rolę z w y k ł e j przyczyny, w ó w c z a s p o z n a n i e n a s z e n i e
wychodzi poza przypadkowość, po drugie, aby myślenie nasze miało znamiona
b e z w z g l ę d n e g o o b o w i ą z y w a n i a , m u s i o n o wyjść poza z w y k ł e d z i a ł a n i e b o ż e ,
n a s z e sądy m u s z ą m i e ć a b s o l u t n ą m o c o b o w i ą z y w a n i a tak, b y ś m y mogli osą­
d z a ć nas s a m y c h .
Ż e b y osiągnąć taką k o n i e c z n ą p r a w d z i w o ś ć , trzeba u c i e c się d o b e z p o ś r e ­
d n i e j iluminacji b o ż e j , która s p r o w a d z a nasze sądy d o ich źródła, czyli d o Boga.

J e ż e l i w i ę c z m i e r z a m y d o p r a w d y c a ł k o w i c i e n i e z m i e n n e j i stałej, d o
światła z u p e ł n i e n i e o m y l n e g o , to k o n i e c z n i e m u s i m y w t e g o rodzaju p o ­
z n a n i u zwrócić się d o najwyższej w i e d z y j a k o d o światła i p r a w d y ; świa­
tła, p o w i a d a m , dającego n i e o m y l n o ś ć t e m u , k t o w i e , i p r a w d y dającej
n i e z m i e n n o ś ć p r z e d m i o t o w i wiedzy.

Ibidem, II, 39, 1,2, c.


405
Ibidem, I, 8, 1, 1, 1, ad 4.
Średniowiecze 614

Si ergo ad p l e n a m c o g n i t i o n e m fit r e c u r s u s ad v e r i t a t e m o m n i n o i m m u -
t a b i l e m e t s t a b i l e m e t ad lucern o m n i n o infallibilem; n e c e s s e est, q u o d
in h u i u s m o d i c o g n i t i o n e r e c u r r a t u r ad a r t e m s u p e r n a m u t ad lucern e t
v e r i t a t e m ; lucern, i n ą u a m , d a n t e m infallibilitatem scienti, e t v e r i t a t e m
406
dantem immutabilitatem scibili .

J e ż e l i p o z n a n i e t e g o , co z m i e n n e i n i e k o n i e c z n e , m a swoje o p a r c i e w d a ­
n y c h z m y s ł o w y c h , a z n a j o m o ś ć t e g o , co k o n i e c z n e , w iluminacji b o ż e j , to t r z e ­
ba w i e d z i e ć , w j a k i s p o s ó b B ó g w p ł y w a na p o z n a n i e k o n i e c z n e . T e n w p ł y w
o d w i e c z n y c h idei b o ż y c h (rationes aeternae) n i e j e s t dla nas widzialny, ale j e s t za
to n a d z w y c z a j istotny. O d d z i a ł y w a o n na nas d w o j a k o : p o p i e r w s z e , n a d a j e k i e ­
r u n e k : „ d o p o z n a n i a p e w n e g o j a k o j e g o reguła k o n i e c z n a i zasada poruszająca
p o t r z e b n a j e s t w i e c z n a i d e a " (ad certitudinalem cognitionem necessarie reąuiritur
407
ratio aeterna ut regulans et ratio motiva) ; a w i ę c owa ratio aeterna p o d d a j e
z m i e n n o ś ć n a s z e g o p o z n a n i a p r a w u , k t ó r e n a d a j e k i e r u n e k i k o n i e c z n o ś ć na­
szemu poznaniu. Ta druga wynika z konieczności poznania bożego. Po drugie,
p o r u s z a (est regulans ut materia). N i e p o z n a j e m y sami rationes aeternae, ale k i e r u ­
ją o n e r ó ż n o r o d n o ś ć n a s z y c h d a n y c h z m y s ł o w y c h k u f o r m u ł o w a n i u p i e r w s z y c h
zasad p o z n a n i a t e o r e t y c z n e g o i p r a k t y c z n e g o . Rationes aeternae działają d z i ę k i
swojej o b e c n o ś c i . G d y w działaniu jakiejś przyczyny, p r z y c z y n ę tę n i e j a k o oglą­
d a m y j a k o towarzyszącą, a n i e m a m y jej oglądu (intuitus), t a k s a m o i tu rationes
aeternae dają się ująć t y l k o p r z e z współogląd (contuitus). Są o n e dla n a s z e g o p o ­
z n a n i a p r z y c z y n a m i j a k o źródło (causaefontanae). Ale ująć s a m y c h rationes aeter­
nae n i e m o ż e m y , n a w e t w p o z n a n i u m i s t y c z n y m .

Światło to j e s t nieosiągalne, a j e d n a k najbliższe duszy, bardziej n a w e t niż


o n a s a m a dla s i e b i e . N i e m o ż n a się z n i m połączyć, a j e d n a k j e s t najbar­
dziej w e w n ę t r z n e .

H a e c l u x e s t inaccessibilis, e t t a m e n p r o x i m a a n i m a e e t i a m p l u s q u a m
408
ipsa sibi. E s t e t i a m inalligabilis e t t a m e n s u m m e i n t i m a .

G d y b ę d z i e m y analizować j a k i k o l w i e k sąd mający z n a m i o n a k o n i e c z n o ­


ści i n i e z m i e n n o ś c i , to znaczy wyrażający treść n i e z m i e n n ą i k o n i e c z n ą , i g d y
b ę d z i e m y p o s t ę p o w a ć k u coraz d a l s z y m w a r u n k o m o w e j k o n i e c z n o ś c i , d o j ­
d z i e m y o s t a t e c z n i e d o p i e r w s z e g o g r u n t u prawdy, czyli d o Boga. T e g o rodzaju
analizę i b a d a n i e sądu określa B o n a w e n t u r a j a k o resolutio plena.

W s ą d z e n i u nasza w ł a d z a rozważania dociera d o p r a w b o s k i c h , jeżeli na­


s t ę p u j e p e ł n e rozwiązanie.

In i u d i c a n d o d e l i b e r a t i v a nostra p e r t i n g i t ad divinas l e g e s , si p l e n a reso-


409
lutione dissolvat .

4 0 6
Bonawentura, Quaestiones disputatae De scientia Christi, 4.
4 0 7
Ibidem, 4, c.
4 0 8
Bonawentura, In Hexaemeron, XII, 11.
4 0 9
Bonawentura, Itinerarium, 3, 4.
XXIX. Bonawentura 615

T a z u p e ł n a resolutio d o c h o d z ą c a d o Boga p o w i n n a się r o z p o c z y n a ć od p o ­


jęcia b y t u , d o k t ó r e g o z n ó w m o ż e m y dojść w k a ż d y m p o z n a n i u p o j ę c i o w y m .
Ujmując p o j ę c i o w o c o k o l w i e k - n a w e t n i e b y t - natrafiamy n a p o j ę c i e b y t u
i d l a t e g o b y t j e s t p i e r w s z y m p r z e d m i o t e m n a s z e g o i n t e l e k t u . T u t a j pojawia się
całe z g a d n i e n i e p r z e d m i o t u a d e k w a t n e g o d o i n t e l e k t u .

Byt j e s t w i ę c t y m , co n a j p i e r w trafia d o i n t e l e k t u .
410
E s s e igitur est, q u o d p r i m o cadit in i n t e l l e c t u .

O d pojęcia b y t u p o p r z e z resolutio łatwo d o c h o d z i m y d o b y t u a b s o l u t n e ­


go i a k t u c z y s t e g o .
B o n a w e n t u r a p o d a j e trzy d o w o d y i s t n i e n i a Boga, tzw. tres viae. I s t n i e n i e
4u
Boga „ w y k a z u j e się na trzy s p o s o b y " {ostenditur triplici via) .
P o pierwsze, przez samego siebie. Za J a n e m z D a m a s z k u powtarza Bo­
n a w e n t u r a , ż e i d e a Boga d a n a j e s t l u d z i o m z n a t u r y i ż e w o b e c t e g o z n a t u r y
c z ł o w i e k n i e p o t r z e b u j e d o w o d u istnienia Boga, a zwłaszcza d o w o d u , k t ó r y b y
się w s p i e r a ł na d a n y c h z m y s ł o w y c h .

Boga n i e p o z n a j e m y p r z e z p o d o b i z n ę przyjętą od z m y s ł u , co w i ę c e j , p o ­
z n a n i e Boga j e s t n a m z n a t u r y w r o d z o n e .

D e u s non e n i m cognoscitur per similitudinem a sensu acceptam, i m m o


412
D e i notitia est n o b i s n a t u r a l i t e r i n n a t a .

C z ł o w i e k z n a t u r y p r a g n i e w i e c z n e j m ą d r o ś c i , szczęścia, p o k o j u , a z a t e m
m u s i m i e ć p o z n a n i e w i e c z n e j mądrości, szczęśliwości i p o k o j u , czyli Boga. T o
p r a g n i e n i e w i ę c t k w i ą c e w d u s z y m o ż e b y ć s p e ł n i o n e t y l k o p r z e z Boga. B o n a ­
w e n t u r a p r z y j m u j e m o ż l i w o ś ć p o z n a n i a b e z p o ś r e d n i e g o d u s z y p r z e z nią samą,
j e s t to m o ż l i w e , b o d u s z a j e s t c z y m ś czysto d u c h o w y m . Z a r a z e m j e d n a k d u ­
sza, poznając samą s i e b i e , p o z n a j e Boga, k t ó r y j e s t bliższy d u s z y niż o n a s a m a
sobie.

L e c z B ó g j e s t o b e c n y dla d u s z y i s a m z s i e b i e p o z n a w a l n y , a z a t e m d u ­
szy w l a n e j e s t p o z n a n i e jej Boga.

S e d D e u s p r a e s e n t i s s i m u s est ipsi a n i m a e e t se ipso cognoscibilis, ergo


4 1 3
i n s e r t a est ipsi a n i m a e notitia D e i s u i .

P o d r u g i e , Boga p o z n a j e m y p r z e z s t w o r z e n i a . S t w o r z e n i a , k t ó r e są s k o ń ­
c z o n e , m u s z ą m i e ć p r z y c z y n ę , a w i ę c p o c h o d z ą od czegoś. Ale skoro istnieje
b y t p o c h o d z ą c y od c z e g o ś , to m u s i r ó w n i e ż istnieć i byt, od k t ó r e g o t a m t e n p o ­
c h o d z i , czyli b y t pierwszy. P o n a d t o skoro j e s t b y t złożony, to j e s t i prosty. S k o -

^ Ibidem, V, 3.
4 1 1
Bonawentura, Quaestiones disputatae De mysterio Trinitatis, V, 45.
4 , 2
Bonawentura, In Sententianim, II, 39, 1, 2, c.
4 1 3
Bonawentura, Quaestiones disputatae De mysterio Trinitatis, I, 1, 10.
Średniowiecze 616

ro j e s t z m i e s z a n y , to j e s t i czysty. S k o r o z m i e n n y , to i n i e z m i e n n y . S k o r o
w z g l ę d n y , to i a b s o l u t n y . B o n a w e n t u r a p o d a j e d z i e s i ę ć t a k i c h p r z e c i w s t a w i e ń .
N a świat s t w o r z e ń B o n a w e n t u r a patrzy p o f r a n c i s z k a ń s k u , w m n i e j s z y m
s t o p n i u c h o d z i m u o m e t o d y c z n ą p o p r a w n o ś ć d o w o d u , ile raczej o w z b u d z e n i e
p o c z u c i a oczywistości i perswazyjną silę d o w o d u .

W s z e l k a p r a w d a , którą głosi k a ż d e s t w o r z e n i e , j e s t n i e p o w ą t p i e w a l n a ,
a i s t n i e n i e Boga głosi k a ż d e s t w o r z e n i e , z a t e m ...

O m n e v e r u m , q u o d c l a m a t o m n i s creatura, e s t v e r u m i n d u b i t a b i l e , sed
414
D e u m e s s e c l a m a t o m n i s creatura, ergo . . .

P o t r z e c i e , i s t n i e n i e Boga p o z n a j e m y p r z e z s a m o J e g o p o j ę c i e . T u B o n a ­
w e n t u r a p o d ą ż a ś l a d a m i św. A n z e l m a i t w i e r d z i , ż e z d a n i e ' B ó g i s t n i e j e ' j e s t
o c z y w i s t e , b o j e g o o r z e c z e n i e z a w a r t e j e s t w p o d m i o c i e , j a k w k a n t o w s k i m zda­
niu a n a l i t y c z n y m .
P r z e c i e ż w s a m y m pojęciu Boga tkwi j u ż k o n i e c z n o ś ć J e g o i s t n i e n i a , b o
Bóg to ens quo maius [...]. C a ł e r o z u m o w a n i e p o d o b n e j e s t d o a n z e l m i a ń s k i e g o ,
a w r e z u l t a c i e d o c h o d z i B o n a w e n t u r a d o formuły u p r o s z c z o n e j : „Jeżeli Bóg j e s t
415
B o g i e m , to B ó g j e s t " (si Deus Deus est, Deus est) .
B o n a w e n t u r a w p r o w a d z a tu d o w ó d A u g u s t y n a , k t ó r y głosi, ż e istnieje
p r a w d a stojąca p o n a d n a s z y m r o z u m e m , d z i ę k i k t ó r e j i p o p r z e z którą m y sądzi­
my. T w i e r d z i p o n a d t o , ż e p r a w d a j e s t n i e tylko t o ż s a m a z B o g i e m , ale ż e k a ż ­
da p r a w d a z a k ł a d a p r a w d ę a b s o l u t n ą i z u p e ł n ą , od której zależy. Stwierdzając
p r a w d ę cząstkową, z a r a z e m j u ż t w i e r d z i m y , że istnieje Bóg. A n a w e t g d y b y ś m y
zaprzeczyli, ż e i s t n i e j e p r a w d a , to j u ż to n a s z e z a p r z e c z e n i e j e s t p r a w d z i w e ,
a z a t e m istnieje j a k a ś p r a w d a p i e r w o t n a i o s t a t e c z n a . G ł ó w n a zasługa B o n a ­
w e n t u r y t k w i w t y m , że d o ratio Anse/mi w p r o w a d z i ł d o w ó d A u g u s t y n a i o b i e t e
m e t o d y skojarzył. W s z y s t k o , co p o z n a j e m y , p o z n a j e m y w ś w i e t l e prawdy.

Światło d u s z y j e s t prawdą; o w o światło n i e g a ś n i e . T a k m o c n o b o w i e m


świeci p o n a d duszą, że n i e m o ż n a p o m y ś l e ć ani t e g o wyrazić, ż e go n i e
ma, ż e b y c z ł o w i e k n i e zaprzeczył sam s o b i e .

L u x a n i m a e veritas est; h a e c lux nescit o c c a s u m . Ita e n i m fortiter irradiat


s u p e r a n i m a m , u t e t i a m n o n possit cogitari n o n e s s e , n e c e x p r i m i , q u i n
416
h o m o sibi c o n t r a d i c a t .

P o z a sferą p o z n a n i a reductio d o k o n u j e się również w p o r z ą d k u łaski, co


znajduje wyraz w m i s t y c e B o n a w e n t u r y . M i s t y k a stanowi j e d e n z istotniejszych
p u n k t ó w z a i n t e r e s o w a n i a , ale p r o b l e m a t y k a mistyczna nie wyrasta p o n a d miarę.
J a k z w y k l e w rozważaniach m i s t y c z n y c h o m a w i a B o n a w e n t u r a s t o p n i e

™ Ibidem, I, 1.
4 1 5
Bonawentura, De mysterio Trinitatis, I, 1 , 29.
4 1 6
Bonawentura, In Hexaemeron, IV, 1.
XXIX. Bonawentura 617

i e t a p y j e d n o c z e n i a się z B o g i e m . S t o p n i tych j e s t s i e d e m . T r o j a k i e j e s t n a s z e
s p o j r z e n i e na t e s p r a w y : oculus carnis, oculus rationis, oculus contemplationis.
N a t r z e c h najniższych s t o p n i a c h d o c h o d z i m y d o Boga, o d k r y w a j ą c go
w r z e c z a c h c i e l e s n y c h : p r z e z ślad (per vestigium) - za p o ś r e d n i c t w e m z m y s ł ó w
z e w n ę t r z n y c h ; w śladzie (in vestigio) - p r z e z w y o b r a ź n i ę ; p r z e z o b r a z (per ima-
ginem) - w e w ł a s n e j duszy. N a c z w a r t y m s z c z e b l u drogi d o Boga d z i ę k i t r z e m
c n o t o m t e o l o g a l n y m w i d z i m y Boga w nas s a m y c h w obrazie (in imagine).
W r e s z c i e n a s z e p o z n a n i e m i s t y c z n e o d n o s i się d o Boga w p r o s t , ani per, ani
in i w t e n s p o s ó b otwiera się p r z e d n a m i w n a j w y ż s z y m e t a p i e m o ż l i w o ś ć k o n ­
t e m p l a c j i Boga i p o z n a n i a Trójcy Ś w i ę t e j . N a s i ó d m y m , o s t a t n i m s t o p n i u szczyt
d u s z y (apex mentiś) k o n t e m p l u j e n i e s k o ń c z o n o ś ć , tutaj t e ż pojawia się o w o roz­
sławione p o t e m p r z e z Mikołaja z K u z y u c z o n e n i e u c t w o (doda ignorantid).

P o z n a l i ś m y p o g l ą d y B o n a w e n t u r y w ich g ł ó w n y c h zarysach. C h a r a k t e r y ­
zuje j e u m i a r i zapał. U m i a r zaznacza się w t y m , ż e z a g a d n i e n i a , k t ó r e najgorę­
cej o b c h o d z i ł y filozofa, są j a k b y u j a r z m i o n e . P r z y k ł a d e m t e g o m o ż e b y ć n i e ­
w i e l k a o b j ę t o ś ć dzieł p o ś w i ę c o n y c h tylko m i s t y c e . W twórczości B o n a w e n t u r y
c u d o w n i e łączy się i j e d n o c z y unctio i speculatio.
W s w o i m p r o l o g u d o Itinerarium B o n a w e n t u r a zwraca się b e z p o ś r e d n i o
d o c z y t e l n i k a . W j e g o słowach przebija cały d u c h ożywiający w i e l k ą i o g r o m n i e
bogatą t w ó r c z o ś ć D o k t o r a Serafickiego.

N i e w i e r z , ż e w y s t a r c z y ci w y k ł a d b e z n a m a s z c z e n i a , s p e k u l a c j a b e z gor­
liwości, d o c i e k a n i e b e z u w i e l b i e n i a , rozwaga b e z radości, p r z e m y ś l n o ś ć
b e z p o b o ż n o ś c i , w i e d z a b e z miłości, r o z u m n o ś ć b e z pokory, n a u k a b e z
łaski b o ż e j , b a d a n i e b e z mądrości p o c h o d z ą c e j z b o ż e g o n a t c h n i e n i a .

N e forte c r e d a t , q u o d sibi sufficiat lectio s i n e u n c t i o n e , s p e c u l a t i o s i n e


devotione, investigatio sine admiratione, circumspectio sine exsultatio-
n e , i n d u s t r i a s i n e p i e t a t e , scientia s i n e caritate, i n t e l l i g e n t i a s i n e h u m i l i -
t a t e , s t u d i u m a b s ą u e d i v i n a gratia, s p e c u l u m a b s ą u e s a p i e n t i a d i v i n i t u s
417
inspirata .

Bonawentura, Itinerarium mentis in Deum, prol., 4.


ROZDZIAŁ XXX

Pierwsi mistrzowie dominikańscy


w Paryżu
P o z n a l i ś m y bliżej ś r o d o w i s k o oksfordzkie, a p o części p a r y s k i e . Widzimy, że
o b o k p o t ę ż n i e j ą c e j infiltracji a r y s t o t e l i z m u u t r z y m u j e się, a n a w e t s t o p n i o w o
o d r a d z a a u g u s t y n i z m . Dzisiaj p a t r z y m y na z a k o n k a z n o d z i e j s k i p r z e z p r y z m a t
św. T o m a s z a i t o m i z m u , ale uprawiając historię filozofii, m u s i m y o d t w o r z y ć stan
u m y s ł ó w taki, jaki p a n o w a ł p r z e d w y s t ą p i e n i e m T o m a s z a . W taki o b i e k t y w n y
s p o s ó b m u s i m y spojrzeć z a r ó w n o na p i e r w s z y c h profesorów d o m i n i k a ń s k i c h ,
j a k i na A l b e r t a .
P i e r w s i m i s t r z o w i e d o m i n i k a ń s c y w P a r y ż u byli m a ł o przejęci n o w y m i
p r ą d a m i a r y s t o t e l e s o w s k o - a r a b s k i m i . N a l e ż y tu w s p o m n i e ć o H u g o n i e z St.
C h e r (a S. C h a r o ) i T o m a s z u z C o n t i m p r e ( C o n t i p r a t a n u s ) , k t ó r y napisał e n c y ­
k l o p e d i ę De natura rerum.
Natomiast z czasem grupa dominikanów sympatyzujących z Arystotele­
s e m ciągle rosła i w z m a c n i a ł a się. D o n a j w y b i t n i e j s z y c h n a l e ż y R o l a n d z C r e -
m o n y , k t ó r y uczył w Bolonii, P a r y ż u i T u l u z i e ; zmarł o k o ł o 1250 r. N a p i s a ł Sum­
ma theologica, w k t ó r e j p o l e m i z o w a ł z P r a e p o s i t i n e m z C r e m o n y . Pisał w for­
m a c h nawiązujących d o Piotra L o m b a r d a . W swoich d z i e ł a c h obficie przytaczał
A r y s t o t e l e s a i Arabów.
W O k s f o r d z i e d o m i n i k a n i e osiedlają się w 1225 r. P i e r w s z y m m a g i s t r e m
d o m i n i k a ń s k i m był p r z e d s t a w i o n y w c z e ś n i e j R o g e r Bacon. J e g o u c z n i e m był
Ryszard F i s h a c r e . N a p i s a ł o n Komentarz do Sentencji. Znal w p r a w d z i e A w i c e n -
n ę i n o w o o d k r y t e g o Arystotelesa, ale w swych p o g l ą d a c h filozoficznych szedł
za A u g u s t y n e m . Całą j e g o twórczość c e c h u j e w y r a ź n y a u g u s t y n i z m . Pojawiają
się u n i e g o c h a r a k t e r y s t y c z n e dla t e g o n u r t u pojęcia i tezy: rationes seminales, lux
pełniąca rolę p o ś r e d n i k a m i ę d z y duszą a ciałem; pogląd, że w ciałach i d u c h a c h
czystych w y s t ę p u j e m a t e r i a j e d n e g o rodzaju; i l u m i n i z m .

R o z u m i e m d u s z ę j a k o tablicę; p o d o b i z n y rzeczy w niej j a k o r y s u n k i ;


a Boga j a k o światło oświecające t e r y s u n k i .

I n t e l l i g o a n i m a m sicut t a b u l a m , s i m i l i t u d i n e s r e r u m in ea sicut picturas,


4 1 8
D e u m u t lucern has picturas i l l u m i n a n t e m .

F i s h a c r e n i e j e s t j e d n a k w s w y c h p o g l ą d a c h w y j ą t k i e m , raczej p a r y s k a

Ryszard Fishacre, In Sententiarum, cyt. za F. Pelster, Das Leben unddie Schriften des
Oxforder Dominikanerlehrers Richard Fishacre, „Zeitschrift fur katholische T h e o l o -
gie", 1930, s. 5 1 7 - 5 5 3 , por. s. 544.
XXX. Pierwsi mistrzowie dominikańscy w Paryżu 619

g r u p a s y m p a t y k ó w a r y s t o t e l i z m u z R o l a n d e m z C r e m o n y s t a n o w i wyraźną
mniejszość w zakonie, gdzie w początkowym okresie przeważa augustynizm.
Mając na myśli w c z e s n y c h m i s t r z ó w z a k o n u k a z n o d z i e j s k i e g o m ó w i się o s z k o ­
le d o m i n i k a r i s k o - a u g u s t y r i s k i e j .
Z p u n k t u widzenia rozważań historycznych jest ważne, w jakim stosun­
k u d o t e g o n u r t u p o z o s t a w a ł A l b e r t W i e l k i , czyli d o j a k i e g o s t o p n i a A l b e r t t o ­
ruje d r o g ę n o w e j filozofii i j a k a rola w t y m p r o c e s i e p r z y p a d a św. T o m a s z o w i .
R O Z D Z I A Ł XXXI

Albert Wielki
M ó w i ą c o w i o ś n i e religijnej X I I I w. i o roli z a k o n ó w ż e b r a c z y c h w tej e p o c e ,
z b y t j e d n o s t r o n n i e p o d k r e ś l a się wartości św. F r a n c i s z k a , a n i e d o s t r z e g a się
i n i e r o z u m i e św. D o m i n i k a . Asyż p r z y ć m i e w a w s z y s t k i e i n n e o ś r o d k i życia
umysłowego.
G ł ó w n ą b y ć m o ż e przyczyną p o w s t a n i a o b u z a k o n ó w był u p a d e k w y ­
kształcenia teologicznego i ducha nadprzyrodzonego u kleru - na przykład
z X I I I w. z n a n e są n a m opisy k s i ę ż y grających w kości na ołtarzach. Św. F r a n c i ­
s z e k z m i e r z a ł d o p r z e m i a n y obyczaju, a św. D o m i n i k d o u ś w i ę c e n i a i p o d n i e ­
sienia życia u m y s ł o w e g o , stąd p r o g r a m praedicatio^\
M y i d z i ś o c e n i a m y św. F r a n c i s z k a w s p o s ó b z b y t r o m a n t y c z n o - a r t y s t y c z -
n y i m a ł o r o z u m i e m y j e g o d u c h a k o ś c i e l n e g o , a na d z i e ł o św. D o m i n i k a p a t r z y ­
m y p o p r z e z p o s t a ć w i e l k i e g o inkwizytora, n i e r o z u m i e j ą c istoty z a k o n u k a z n o ­
d z i e j s k i e g o i w ł a ś c i w e j , p i e r w o t n e j roli inkwizycji. U d o m i n i k a n ó w z a s a d n i c z o
c h o d z i o veritas, czyli n a d p r z y r o d z o n y ideał n a u k i i życia myśli, życia p e ł n e g o
i p r o m i e n i u j ą c e g o p r z e z a p o s t o l s t w o , co znajduje swój w y r a z w w e z w a n i u za­
k o n u : p r z e k a z y w a ć i n n y m o w o c e k o n t e m p l a c j i (contemplata aliis tradere).
D o p i e r o to p o d ł o ż e u m o ż l i w i ł o u r z e c z y w i s t n i e n i e p r a k t y c z n e g o celu za­
k o n u , j a k i m była w a l k a z h e r e z j a m i . P r z e d e w s z y s t k i m c h o d z i ł o o p o d n i e s i e n i e
p o z i o m u k a z n o d z i e j s t w a w K o ś c i e l e , a w a l k a z h e r e z j a m i podążała za t y m . I d e ­
a ł e m n a j w y ż s z y m z a k o n u k a z n o d z i e j s k i e g o n i e była n a u k a - n i e był o n w ż a d ­
n y m razie s t o w a r z y s z e n i e m n a u k o w y m - ale ś w i ę t o ś ć . Stąd w s z e r e g a c h d o m i ­
n i k a n ó w znaleźli się l u d z i e ściśle łączący n a u k ę z e świętością życia. P o d o b n i e
zresztą było u franciszkanów.

A l b e r t W i e l k i urodził się o k o ł o 1193 r. w L a u i n g e n w Szwabii, należał d o


r o d u v o n B o l l s t e t t e n . Był z w o l e n n i k i e m cesarza F r y d e r y k a II i g i b e l i n ó w .
W P a d w i e s t u d i o w a ł artes i tu w 1223 l u b 1230 r. wstąpił d o d o m i n i k a n ó w . N a ­
s t ę p n i e został l e k t o r e m w H i l d e s h e i m , p o t e m w e F r y b u r g u , R a t y z b o n i e i Stras­
b u r g u . W i e m y , ż e w 1244 r. uczył w Kolonii g d z i e j e g o u c z n i e m był św. T o m a s z .
W r o k u 1244 l u b 1245 p r z e b y w a ł z n o w u w P a r y ż u , g d z i e w y k ł a d a ł Sentencje, p o ­
t e m organizował d o m i n i k a ń s k i e studium generale w Kolonii. W s p ó ł c z e ś n i zwali
go C o l o n i e n s i s . Z o s t a ł p r o w i n c j a ł e m n i e m i e c k i m , p o t e m p r z e b y w a ł w e W ł o ­
s z e c h . N a d w o r z e p a p i e s k i m w A n a g n i walczył z m o n o p s y c h i z m e m awerroi-
s t ó w i napisał p r z e c i w n i m De unitate intellectus oraz De natura et origine animae.

4 1 9
Różnicę tę ujął w sposób obrazowy O. Jacek Woroniecki przyrównując franciszka­
nów do ogrzewającego, ale kopcącego płomienia, a dominikanów do oświecające­
go, ale mrożącego promienia.
XXXI. Albert Wielki 621

Awerroesa n a z y w a d e p r a w a t o r e m filozofii p e r y p a t e t y c k i e j {phiłosophiae peripa-


m
teticae depravator) \
P o p o w r o c i e d o N i e m i e c , a ściślej d o Kolonii, wygłosił s z e r e g k a z a ń za­
chęcających d o krucjat. W 1259 r. p r z e b y w a ł w V a l e n c i e n n e s , g d z i e w r a z z T o ­
m a s z e m i Piotrem zTarantazji opracowywał nowy program studiów dominikań­
skich. P o t e m A l b e r t z n o w u n a u c z a ł w Kolonii. W 1274 r. wziął udział w s o b o ­
rze w L y o n i e , a w 1277 r. p r z e b y w a ł w P a r y ż u , g d z i e p o l e m i z u j ą c z b i s k u p e m
S t e f a n e m T e m p i e r e m , bronił n a u k i T o m a s z a . Z m a r ł w 1280 r o k u w Kolonii.
Ż y c i e A l b e r t a było u r o z m a i c o n e i n a d z w y c z a j c z y n n e . J e g o z a i n t e r e s o w a ­
nia p r z y r o d n i c z e skłaniały go d o licznych i c z a s e m n a w e t d a l e k i c h podróży.
W 1240 r. o b s e r w o w a ł k o m e t ę w Saksonii, ale w i e m y t a k ż e , ż e u d a ł się w d a l e ­
ką p o d r ó ż , b y o b s e r w o w a ć m e t a l e . W a s t r o n o m i i i n t e r p r e t o w a ł D r o g ę M l e c z n ą
j a k o g r o m a d ę g w i a z d , a Z i e m i ę uważał za kulistą. Z a j m o w a ł się t e ż geografią,
napisał De natura locorum, a j e g o b o t a n i k a , w k t ó r e j idzie c z ę ś c i o w o za A w i c e n -
ną, j e s t p i e r w s z y m s y s t e m a t y c z n y m o p i s e m flory e u r o p e j s k i e j .
A l b e r t cieszył się u w s p ó ł c z e s n y c h d u ż y m u z n a n i e m . B a c o n określa go
m i a n e m s ł a w n y i c h l u b n y w s p ó ł c z e s n y (famosus etgloriosus modernus), g d y ż był
j u ż za życia c y t o w a n y : „jak A r y s t o t e l e s , A w i c e n n a i A w e r r o e s byli c y t o w a n i
w s z k o ł a c h , t a k i on, chociaż żyjący" (sicut Aristoteles, Avicenna et Averroes alligan-
421
turin scholis, sic et ipse; et adhuc vivit) . Otrzymał przydomek Doctor Universa-
lis, a od X I V w. n a z y w a się go W i e l k i m ( M a g n u s ) .
D z i e ł o Alberta jest swoiste. Utarło się p r z e k o n a n i e , że odwrócił on b i e g ży­
cia u m y s ł o w e g o , przestawiając średniowiecze na arystotelizm, że nakreślił plan,
który p o t e m tylko w y k o n a ł T o m a s z . Dzisiaj j e d n a k gruntowniejsze studia wyka­
zują, że Albert nie był „tomistą", ani n a w e t arystotelikiem, c h o ć miał d u ż e uzna­
nie dla Arystotelesa. N i e umiał j e d n a k ż e d o s t a t e c z n i e w y o d r ę b n i ć i z r o z u m i e ć sa­
m e g o arystotelizmu, a o g r o m n y w p ł y w wywarł n a ń n e o p l a t o n i z m arabski.

S p u ś c i z n a A l b e r t a j e s t o g r o m n a . W y d a n i e B o r g n e t a o b e j m u j e 38 t o m ó w .
N a j w a ż n i e j s z e dzieła to: Encyklopedia filozoficzna p i s a n a w latach 1 2 5 6 - 1 2 7 0 ;
Komentarz do Sentencji, o k o ł o 1245 r.; Summa de creaturis, o k o ł o 1245 r.; Summa
theologiae r o z p o c z ę t a o k o ł o 1270 r. i nie d o k o ń c z o n a .
N i e z a p o m i n a j m y , że A l b e r t to e r u d y t a , zbieracz, e n c y k l o p e d y s t a i p o p u ­
laryzator. M i m o to j e g o styl n i e j e s t ciasny i suchy, c h c e u d z i e l a ć i n n y m t e g o ,
co s a m m a . J e g o z a m i a r e m b y ł o s p o ż y t k o w a ć dla c h r z e ś c i j a ń s t w a cały d o r o b e k

Z a p e w n e Alberta dotyczy fragment poematu magistra Henryka Poety: „Na dwo­


rze papieskim znajdzie każdy to, czego szuka w dziedzinie umysłowej. D o m ten
opływa w e wszelkie nauki. Jest tam ktoś, kto mógłby się stać założycielem nowej
filozofii, gdyby spotkała się cała literatura filozoficzna. Jako nowy jej autor w lep­
szy sposób urządziłby gmach filozofii i zwyciężyłby starożytnych godnością swej
cnoty". Por. Grouert, Magister Heinrich der Poet, w: Abhandlungen der Bayerischen
Akademie der Wissenschaften. Philosophisch-Filołogisch Klasse, 27/1912, s. 100-112.
Roger Bacon, Opus tertium, wyd. Brewer, s. 30.
Średniowiecze 622

d o t y c h c z a s o w e j w i e d z y i p i ś m i e n n i c t w a . Ś w i a t u ł a c i ń s k i e m u chciał p r z e k a z a ć
cały d o r o b e k g r e c k i , arabski i ż y d o w s k i w fizyce, m e t a f i z y c e , m a t e m a t y c e , lo­
gice, e t y c e i p o l i t y c e . O d r a d z a się tu p r o g r a m Boecjusza.

N a s z y m z a m i a r e m j e s t u c z y n i ć w s z y s t k i e te d z i e d z i n y z r o z u m i a ł y m i dla
Łacinników.
422
N o s t r a i n t e n t i o e s t o m n e s dictas p a r t e s facere L a t i n i s i n t e l l i g i b i l e s .

Nicią p r z e w o d n i ą t e g o p r z e d s i ę w z i ę c i a j e s t Corpus aristotelicum, d o k t ó r e ­


go A l b e r t p i s z e k o m e n t a r z e . M i m o ż e z założenia n i e c h c e w y k r o c z y ć p o z a Ary­
s t o t e l e s a i P l a t o n a , to j e d n a k d o d a j e d u ż o k o n c e p c j i w ł a s n y c h zmierzających
w k i e r u n k u n e o p l a t o n i z m u . C z a s e m t e ż w y t y k a A r y s t o t e l e s o w i błędy, a w j e g o
i n t e r p r e t o w a n i u p o s ł u g u j e się a l - F a r a b i m , A w i c e n n a i M a j m o n i d e s e m , a w y s t ę ­
p u j e p r z e c i w A w e r r o e s o w i i A w i c e b r o n o w i . P r o g r a m całej tej e n c y k l o p e d i i j e s t
klasyczny, j e g o z a s a d n i c z y zrąb s t a n o w i trójpodział na logikę, filozofię t e o r e ­
tyczną i e t y k ę .
N a l o g i k ę składają się n a s t ę p u j ą c e tytuły: Depraedicabilibus super Porphy-
rium, De praedicamentis, De sex principiis Gilberti Porretani, De dwisionibus, Peri-
hermeneias, De categoricis syllogismis, Analitica priora, De hypotheticis syllogismis,
Analitica pos tenora, Topica, Elenchi.
N a filozofię t e o r e t y c z n ą z kolei t a k i e dzieła, jak:
1. F i z y k a : Physica swe auditus physici, De generatione et corruptione, De caelo
et mundo, De natura locorum, De causis proprietatum elementorum etplanetarum, Me-
teora, De mineralibus, De anima, De morte et vita, De nutrimento, De somno et vigi-
lia, De sensu et sensato, De memoria et reminiscentia, De motibus animalium, De spi­
ritu et respiratione, De intellectu et intelligibili, De vegetabilibus et plantis, De anima-
libus, De partibus animalium, De generatione animalium, De indwisilibus lineis, De
motus progresswis, De aetate, De natura et origine animae.
2. M e t a f i z y k a :
Libri metaphysicorum, Liberdę causis et de processu unwersitatis, z a g i n i o n e De
natura deorum.
N i e s t e t y , n i e są n a m d o s t ę p n e p i s m a m a t e m a t y c z n e A l b e r t a - k o m e n t a ­
rze d o Elementów E u k l i d e s a , Perspektywy A l m a g e s t a itd, - t o t e ż t r u d n o n a m o c e ­
nić, na ile z a r z u t B a c o n a , ż e A l b e r t n i e znał m a t e m a t y k i , był słuszny.
E t y c e p o ś w i ę c i ł A l b e r t d w a k o m e n t a r z e : Libri ethicorum decem, Libripoli-
ticorum octo. P o n a d t o j e s t j e s z c z e a u t o r e m b a r d z o i s t o t n e g o k o m e n t a r z a d o
0 imionach bożych P s e u d o - D i o n i z e g o oraz p i s m e g z e g e t y c z n y c h .

J a k w i d a ć , e n c y k l o p e d i a A l b e r t a miała o g r o m n y zasięg, c h o d z i ł o w niej


o z a z n a j o m i e n i e c z y t e l n i k ó w z m o ż l i w i e najszerszym z a k r e s e m w i e d z y . T o
s a m o , j a k z o b a c z y m y , c h a r a k t e r y z u j e r ó w n i e ż j e g o twórczość teologiczną,

Albert Wielki, Fizyka, I, 1, 1 (Wyd. Kolońskie, t. IV/1, s. 1).


XXXI. Albert Wielki 623

w k t ó r e j uderzający j e s t b o g a t y zasób c y t a t ó w z O j c ó w i filozofów. A l b e r t j e s t


z a w s z e z a i n t e r e s o w a n y h i s t o r y c z n y m p o d k ł a d e m o m a w i a n y c h z a g a d n i e ń i ba­
da p o s z c z e g ó l n e p o g l ą d y z a w s z e u w z g l ę d n i a j ą c ich źródła i w p ł y w y , k t ó r y m b y ­
ły p o d d a n e . O c z y w i ś c i e z e w z g l ę d u na ó w c z e s n y stan b a d a ń w j e g o relacjach
p o w s t a ł y l i c z n e błędy.
J a k o d o m i n i k a n i n t r z y m a ł A l b e r t r ę k ę na p u l s i e t e g o , co się działo
w ś w i e c i e n a u k i . Podjął się dzieła oczyszczenia i p r z y s w o j e n i a t y c h d o k t r y n ,
k t ó r e s z c z e g ó l n i e w n i k a ł y d o n a u c z a n i a p a r y s k i e g o wydziału s z t u k . C h o d z i tu
0 a r y s t o t e l i z m „ p o d a n y w s o s i e " a r a b s k i m . Z d a j e się, ż e bardziej przejął się t y m
„ s o s e m " niż s a m y m A r y s t o t e l e s e m .
T r u d p o d j ę t y p r z e z A l b e r t a s p r o w o k o w a ł wrogość tych, k t ó r z y - r ó w n i e ż
w ł o n i e z a k o n u k a z n o d z i e j s k i e g o - zarzucali m u , ż e za w i e l e wagi przypisuje
p r ą d o m i n a u k o m ś w i e c k i m . W t y m odciąganiu go od n a u k i Albert widział p o k u ­
sę szatana i ostro w y s t ę p o w a ł przeciw s w y m w r o g o m , zarzucając i m n i e w i e d z ę .

N i e k t ó r z y , k t ó r y m b r a k wiedzy, w s z e l k i m i s p o s o b a m i chcą zwalczać k o ­


r z y s t a n i e z filozofii, a najbardziej spośród d o m i n i k a n ó w , ż e b y n i k t n i e
m ó g ł się i m p r z e c i w s t a w i ć ; są oni j a k b e z m y ś l n e z w i e r z ę t a , k t ó r e złorze­
czą t e m u , c z e g o n i e znają.

Q u i d a m , qui nesciunt, omnibus modis volunt impugnare u s u m philoso­


p h i a e e t m a x i m e in p r a e d i c a t o r i b u s , uti n u l l u s eis resistet, t a m ą u a m b r u -
423
ta a n i m a l i a b l a s p h e m a n t e s in iis, q u a e i g n o r a n t .

W c a ł y m s w o i m w i e l k i m d z i e l e A l b e r t n i e daje t y l k o n i e w o l n i c z e g o k o ­
m e n t a r z a d o o b c y c h p o g l ą d ó w , ale k o m e n t o w a n e t e k s t y rozszerza, dodając
w i e l e w ł a s n y c h k o n c e p c j i . D o ksiąg, k t ó r e o t r z y m u j ą t y t u ł y t a k i e s a m e , j a k i e
n a d a ł i m A r y s t o t e l e s , d o d a j e c a ł e n o w e rozdziały, a n a w e t i k s i ę g i . D l a t e g o t e ż
u c h o d z i ć m o ż e w e d l e ó w c z e s n e j t e r m i n o l o g i i n i e t y l k o za k o m e n t a t o r a , ale
1 za a u t o r a .
B o n a w e n t u r a w y r ó ż n i a na p r z y k ł a d c z t e r y s t o p n i e a u t o r s t w a : scriptor,
k t ó r y n i e d o d a j e n i c z e g o n o w e g o d o t e k s t u , czyli kopista; compilator, który
zbiera z n a n e e l e m e n t y , tworząc z nich n o w e całości; commentator, k t ó r y d o d a j e
d o t e k s t u swoje wyjaśnienia; auctor, u k t ó r e g o przeważają j e g o w ł a s n e myśli.
W e d ł u g tej typologii A l b e r t był n i e t y l k o commentator, ale r ó w n i e ż auctor.
A l b e r t cieszył się n i e z w y k ł ą powagą, j a k j u ż w i e m y , był c y t o w a n y za ży­
cia z n a z w i s k a . R ó w n i e ż za j e g o życia były w y k ł a d a n e i k o m e n t o w a n e j e g o
dzieła. Ś w i a d e c t w o n i e c h ę t n e g o m u B a c o n a m a r ó w n i e ż swój w y m i a r p o z y t y w ­
ny: B a c o n c h w a l i go za p r a c o w i t o ś ć i za to, ż e d o k o n y w a ł w i e l u obserwacji, p o d ­
kreśla, ż e j e s t c y t o w a n y j a k o auctor i ż e pisał j a k o auctor. pisał o n s a m swoje
424
książki n a p r a w d ę (iste per tnodum authenticum scripsit libros suos) .
Z a k o n d a w a ł A l b e r t o w i w i e l k i e możliwości, miał o n d o dyspozycji z n a k o -

4 2 3
Albert Wielki, In Epistula Dionysii Areopagitae, VIII, Z (Wyd. Paryskie, t. XIV, s. 910).
4 2 4
Roger Bacon, Opus tertium, wyd. Brewer, s. 31.
Średniowiecze 624

m i t e b i b l i o t e k i . I n t e r e s o w a ł o go p r z y r o d o z n a w s t w o : geografia, astronomia (wie­


rzył w astrologię), mineralogia, alchemia, m e d y c y n a , ale p o n a d w s z y s t k o miał za­
pał d o b a d a ń n a d przyrodą ożywioną, był - p o d o b n i e jak Arystoteles - biologiem.
J e g o dzieła b o t a n i c z n e i z o o l o g i c z n e mają wielką - na n o w o dziś d o c e n i a n ą -
wartość. C h o ć j e g o p o d e j ś c i e d o p r z y r o d y j e s t o d m i e n n e od B a c o n o w s k i e g o , to
j e d n a k stanowi ważny etap w procesie wprowadzania do przyrodoznawstwa ob­
serwacji i d o ś w i a d c z e ń , k t ó r e służą u n i e g o d o s p r a w d z a n i a słuszności teorii
i o p i s ó w p r z y r o d n i c z y c h z n a n y c h ze źródeł h i s t o r y c z n y c h . D l a t e g o t e ż A l b e r t
kładł n a c i s k na n a o c z n e i o s o b i s t e p o t w i e r d z a n i e , stąd c z ę s t e są w j e g o p i s ­
m a c h formuły: w i d z i a ł e m , s t w i e r d z i ł e m . Z t e g o t e ż w z g l ę d u o t r z y m a ł o n t y t u ł
Doctor Expertus.
O j e g o z a m i ł o w a n i u d o b a d a ń d o ś w i a d c z a l n y c h świadczy następujący
fragment.

Byłem k i e d y ś w y g n a ń c e m , wędrującym po całym świecie do różnych


miejsc w y s t ę p o w a n i a m e t a l i .

E x s u l e n i m a l u i ą u a n d o fui, large v a g e n s ad loca metallica, u t experiri p o -


4 2 5
ssum naturas m e t a l o r u m .

A l b e r t r z e c z y w i ś c i e p r z e p r o w a d z a ł d o k ł a d n e o b s e r w a c j e , na p r z y k ł a d
nad p s z c z o ł a m i , k t ó r e powtarzał i starał się k r y t y c z n i e w e r y f i k o w a ć na r o z m a i ­
t e sposoby.

E k s p e r y m e n t u n i e n a l e ż y d o w o d z i ć w j e d e n t y l k o s p o s ó b , ale na wszyst­
k i e , by p e w n i e i trafnie był zasadą działania.

O p o r t e t e x p e r i m e n t u m n o n in u n o m o d o , sed s e c u n d u m o m n e s c i r c u m -
4 2 6
stantias p r o b a r e , u t c e r t ę e t r e c t e p r i n c i p i u m sit o p e r i s .

W t a k i c h p r z y p a d k a c h u p e w n i a nas j e d y n i e d o ś w i a d c z e n i e d l a t e g o , ż e
nie można sformułować sylogizmu o tak szczegółowych naturach.

E x p e r i m e n t u m e n i m s o l u m certificat in t a l i b u s e o , q u o d d e t a m p a r t i c u -
4 2 7
laribus n a t u r i s s y l l o g i s m u m h a b e r i n o n p o t e s t .

A l b e r t t w i e r d z i na przykład, ż e o feniksie i gryfie mówią ci, k t ó r z y u p r a ­


wiają teologię mistyczną j a k o o s y m b o l a c h , n i e zaś przyrodoznawcy. R z e c z y w i ­
s t e i s t n i e n i e t a k i c h s t w o r z e ń jest bajką. T a k z w a n a skóra salamandry, która mia­
łaby b y ć n i e c z u ł a na o g i e ń , nie j e s t skórą, ale m e t a l e m . W b a d a n i a c h p o m a g a ł a
m u j a k o b y g r u p a a s y s t e n t ó w : „ d o ś w i a d c z e n i j e s t e ś m y ja i m o i t o w a r z y s z e " , „wi­
działo to wielu z m o i c h towarzyszy" (experti sumus ego etsocii met; multis videntibus
ex nostris sociis). A l b e r t prowadził r ó w n i e ż b a d a n i a z a c h o w a n i a się pająka w o b e c

4 2 5
Albert Wielki, Mineralium, III, 1, 1 (Wyd. Paryskie, t. V, s. 59).
4 2 6
Albert Wielki, Ethica, VI, 2, 25 (Wyd. Paryskie, t. VII, s. 443).
4 2 7
Albert Wielki, De vegetabilibus, VI, 1, 1 (wyd. Jessen, s. 339) Berlin 1867.
XXXI. Albert Wielki 625

gorąca. J e g o zajęcia były j e d n a k n e g a t y w n i e o d b i e r a n e p r z e z z a k o n . Z a r z u c a n o


m u m a r n o w a n i e czasu na p r a k t y k i m a g i c z n o - a l c h e m i c z n e .
Z a i n t e r e s o w a n i a b i o l o g i c z n e A l b e r t a o b j ę ł y r ó w n i e ż ciało c z ł o w i e k a , na
którego t e m a t poczynił on wiele spostrzeżeń.

C z ł o w i e k j e s t p o d o b i e ń s t w e m świata z a r ó w n o jeżeli c h o d z i o d u s z ę , j a k
i ciało.

H o m o est imago et similitudo m u n d i tam s e c u n d u m animam, q u a m se-


4 2 8
cundum corpus .

A l b e r t z a u w a ż a , ż e t y l k o l u d z i e objawiają w s t y d , miłość rodziców i pa­


m i ę ć , co różni ich z a s a d n i c z o od zwierząt.

C z ł o w i e k różni się od zwierząt bardziej niż t y l k o g a t u n k i e m , w y d a j e się


d z i e l i ć g o od nich różnica rodzaju.

H o m o p l u s igitur q u a m s p e c i e differt a b r u t i s , e t v i d e t u r ad ipsa q u a m -


d a m h a b e r e generis differentiam.

K o b i e t a j e s t z n a t u r y słabsza od m ę ż c z y z n y , jej n a t u r a j e s t b a r d z i e j
p o d o b n a d o d z i e c i ę c e j {natura mulierum similis est naturaepuerorum), a jej p r a w a
r ę k a j e s t najwyżej t a k m o c n a j a k m ę s k a lewa (dexterum enim feminae est sicut si-
nistrum viri).
W b u d o w i e człowieka podziwia wszechobecną zasadę symetrii, p e w n e
j e g o t e z y p r z e j m i e p o t e m L e o n a r d o da Vinci; w p r o s t c u d o w n a s y m e t r i a łączy
p a l c e (in digitis seruatur simmetria mirabilis).
D w u k r o t n i e w s p o m i n a Albert o p o d o b i e ń s t w i e człowieka d o małpy, zauwa­
ża j e d n a k zarazem, że m a ł p y prawie nie mają brwi. D o k ł a d n i e o m a w i a a n a t o m i ę
człowieka: kościec, m u s k u l a t u r ę , skórę, włosy - przy tej okazji w s p o m i n a o różni­
cach w łysieniu m i ę d z y k o b i e t a m i i m ę ż c z y z n a m i , c h o ć widział t a k ż e łyse k o b i e ­
ty i dalej - zęby, m ó z g - j e g o przednią część uważa za siedzibę zmysłu w s p ó l n e ­
go, wyobraźni, fantazji, w ł a d z y osądu m y ś l o w e g o , tylnej przypisuje p a m i ę ć , przy­
p o m i n a n i e sobie i p o r u s z a n i e ciałem. W e d l e Alberta n e r w y są rurkami, którymi
poruszają się spiritus vitales. Zajmuje się t e ż organami z m y s ł o w y m i . Omawiając j e
w s p o m i n a , ż e l u d z i e p i e r w o t n i mają lepsze p o w o n i e n i e , b o nie piją wina, że j ę z y k
jest szczególnie czuły na d o t y k . Określa barwy oczu, powiadając przy t y m , ż e naj­
p i ę k n i e j s z e są czarne i takie właśnie miała M a t k a Boska.
W e d ł u g A l b e r t a g ł ó w n y m o r g a n e m ciała j e s t serce, o b s e r w o w a ł o n na ry­
b a c h r u c h y serca w m a r t w y m j u ż ciele, p o ł ą c z o n e z n i m są żyły i t ę t n i c e , k t ó r y ­
mi p ł y n i e krew.
S p o ś r ó d p r o c e s ó w fizjologicznych zajmuje się o d d y c h a n i e m i o d ż y w i a ­
n i e m , k t ó r e m u p o ś w i ę c a najwięcej u w a g i . T w i e r d z i , że n a p o j e m n a t u r a l n y m

Wszystkie cytaty tekstów Alberta dotyczących antropologii fizycznej pochodzą


z De animalibus i zostały zaczerpnięte z pracy S. Kilbermanna, Die somatische An­
tropologie bei Albertus Magnus.
Średniowiecze 626

j e s t w i n o {potus naturalis est vinum), a p i w o określa j a k o n a p ó j o d y m a j ą c y {estpo-


tus infa/twus). G ł ó d i p r a g n i e n i e są o d c z u w a n e p r z e z m ó z g . K o b i e t y ze w z g l ę ­
d u na to, ż e mają m n i e j r u c h u , mogą w i ę c e j pościć. A l b e r t s a m p o z n a ł taką k o ­
b i e t ę , która pościła p r z e z c z t e r d z i e ś c i d n i , c h o ć widział t e ż i m e l a n c h o l i k a ,
k t ó r y p r z e z s i e d e m t y g o d n i pił t y l k o w o d ę .
A l b e r t a z a j m u j e t a k ż e s e n , o k t ó r y m twierdzi, ż e c z ł o w i e k p o t r z e b u j e go
z n a c z n i e w i ę c e j niż z w i e r z ę t a . I n n y m w y r ó ż n i k i e m c z ł o w i e k a j e s t m o w a .

T y l k o c z ł o w i e k o w i dała n a t u r a w ł a d z ę p o s ł u g i w a n i a się a r t y k u ł o w a n y m
g ł o s e m , k t ó r y n a z y w a się mową.

Soli h o m i n i n a t u r a d e d i t v i r t u t e m u t e n d i v o c e articulata, q u e m s e r m o
vocatur.

M o w ę mają n a w e t P i g m e j e i d z i w n e stworzenia w I n d i a c h z w a n e m a r y t o n
l u b maricon czy moricon, ale nie małpy. Albert wyróżnia trzy rasy, białą, czarną
i pigmejską, c h o ć co d o tej ostatniej m a wątpliwości, czy to rzeczywiście ludzie.
N a j c i e k a w s z e i m o ż e najważniejsze j e s t j e d n a k w p o g l ą d a c h A l b e r t a - co
miało n i e w ą t p l i w i e w p ł y w na j e g o u c z n i a T o m a s z a - to, ż e w y r a ź n i e w y a r t y k u ­
łował k o n i e c z n o ś ć a u t o n o m i i p o s z c z e g ó l n y c h d z i e d z i n . N i e j e s t - inaczej niż
T o m a s z - s y n t e t y k i e m i filozofem - m a p o d e j ś c i e w y r a ź n i e k o m p i l a t o r s k o - e r u -
dycyjne. Przede wszystkim jest j e d n a k teologiem.
W ślad za A b e l a r d e m d o s t r z e g a w spekulacji wielką p o m o c i p o d s t a w ę
rozważań teologicznych.

T a k i e s p e k u l a c j e są s t o p n i e m i p r z e w o d n i k i e m d o s p e k u l a c j i teolo­
gicznych.

S p e c u l a t i o n e s a u t e m istae g r a d u s s u n t e t m a n u d u c a t i o n e s ad s p e c u l a t i o -
4 2 9
nem divinam .

P o d k r e ś l a j ą c w i e l k ą p r z y d a t n o ś ć filozofii dla teologii, A l b e r t głosi j e d n a k ,


ż e m i ę d z y t y m i d y s c y p l i n a m i n a l e ż y w y z n a c z y ć ostrą g r a n i c ę , s k u t k i e m t e g o
u w a ż a , ż e t r z e b a o k r e ś l i ć swoisty z a k r e s n a t u r a l n e g o r o z u m u , a w j e g o r a m a c h
dziedziny poszczególnych dyscyplin.
T e o l o g i a różni się od i n n y c h n a u k , p o p i e r w s z e , p r z e d m i o t e m , k t ó r y m
j e s t w niej s z c z ę ś c i e , a nie cały b y t l u b j a k a ś j e g o część; p o d r u g i e , w teologii
b a d a m y Boga, J e g o właściwości l u b to, co się d o nich o d n o s i ; p o t r z e c i e , jej p o d ­
stawą j e s t wiara, a n i e a k s j o m a t y czy p i e r w s z e zasady.
C i e k a w e j e s t t e ż to, co m ó w i A l b e r t o a u t o r y t e t a c h w r ó ż n y c h d z i e d z i ­
n a c h wiedzy.

W i e d z i e ć należy, ż e w tych s p r a w a c h , k t ó r e dotyczą wiary i obyczajów,


b a r d z i e j niż filozofom n a l e ż y w i e r z y ć A u g u s t y n o w i , jeżeli ich o p i n i e róż­
nią się. J e ż e l i j e d n a k m ó w i m y o m e d y c y n i e , to bardziej w i e r z y ł b y m G a -

4 2 9
Albert Wielki, Metaphysica, I, 1, 1 (Wyd. Paryskie, t. VI, s. 2).
XXXI. Albert Wielki 627

l e n o w i i H i p o k r a t e s o w i , a jeżeli o n a t u r a c h rzeczy, to raczej A r y s t o t e l e s o ­


wi l u b i n n e m u ich znawcy.

U n d e s c i e n d u m , q u o d A u g u s t i n u s in his, q u a e s u n t d e fide e t m o r i b u s
p l u s q u a m p h i l o s o p h i s c r e d e n d u m , si d i s s e n t i u n t . S e d si d e m e d i c i n a lo-
q u e r e t u r , p l u s e g o c r e d e r e m G a l e n o vel H i p p o c r a t i ; e t si d e n a t u r i s r e ­
430
r u m l o q u a t u r , c r e d o Aristoteli p l u s vel alii e x p e r t o in r e r u m n a t u r i s .

A l b e r t p r z y g o t o w u j e n i e w ą t p l i w i e g r u n t p o d a u t o n o m i ę filozofii. B a r d z o
t r u d n o o k r e ś l i ć , jaką filozofię o s t a t e c z n i e w y z n a j e . W k o m e n t a r z a c h i parafra­
zach A l b e r t a n i e m o ż n a s z u k a ć j e g o o s o b i s t y c h filozoficznych p r z e k o n a ń , c y t u ­
j e o n , p r z e k a z u j e c u d z e myśli, ale najczęściej n i e z d r a d z a się z w ł a s n y m poglą­
d e m . Z a r z u c a n o m u , ż e w a h a się, g d y c h o d z i o przyjęcie orientacji filozoficznej.
J e s t w t y m z a r z u c i e coś s ł u s z n e g o , m o ż e w i e l k o ś ć z a g a d n i e ń g o przerastała.
W k a ż d y m razie ani w Komentarzach, ani w Encyklopedii nie d o s z u k a m y się wła­
s n y c h p o g l ą d ó w A l b e r t a . J e ż e l i m a m y o d t w a r z a ć j e g o myśl, to raczej na p o d s t a ­
w i e Sentencji i Summ. W s t o s u n k u d o s w y c h p o p r z e d n i k ó w j e s t u s p o s o b i o n y
b a r d z o k r y t y c z n i e , w t y m r ó w n i e ż d o A r y s t o t e l e s a , k t ó r e g o znał s t o s u n k o w o
d o k ł a d n i e , a w k a ż d y m razie z n a j d z i e m y w j e g o d z i e ł a c h o w i e l e w i ę c e j cyta­
t ó w z A r y s t o t e l e s a - c h o ć „ p o d a n e g o w s o s i e " n e o p l a t o n i z m u a r a b s k i e g o - niż
z P l a t o n a , d z i ę k i t e m u robi o n w r a ż e n i e arystotelika, k t ó r y m w ł a ś c i w i e n i e j e s t .
N a p r z y k ł a d omawiając z a g a d n i e n i e w i e c z n o ś c i świata, p o w i a d a , ż e A r y s t o t e l e s
z a p o m n i a ł w i e l e z t e g o , co s a m wymyślił (multum oblitus est sui ipsius). W ł a ś c i w e
o b l i c z e A l b e r t a ujawni się, g d y zwróci się u w a g ę , ż e w y ż e j od S t a g i r y t y c e n i
P l a t o n a , k t ó r y j e g o z d a n i e m j e s t n a j w y b i t n i e j s z y m spośród filozofów (interphi-
losophantes praecipuus). G r a b m a n n u w a ż a j e d n a k , ż e A l b e r t w y ż e j c e n i Arysto­
telesa, a swoją t e z ę u z a s a d n i a n a s t ę p u j ą c o :

W e d ł u g m e g o sądu całą przyczyną sporu m i ę d z y P l a t o n e m i A r y s t o t e l e ­


s e m b y ł o to, ż e ó w chciał p o d ą ż a ć za p o j ę c i a m i p o w s z e c h n y m i i w nich
s z u k a ł zasad rzeczy, a A r y s t o t e l e s i n a c z e j , w n a t u r a c h rzeczy s z u k a ł zasad
rzeczywistości.

H o c e n i m ( m e o iudicio) o m n i s causa fuit c o n t r o v e r s i a e i n t e r P l a t o n e m e t


A r i s t o t e l e m , q u o d ille rationes u n i v e r s a l i u m s e q u i voluit e t e x illis r e r u m
p r i n c i p i a q u a e s i v i t . A r i s t o t e l e s a u t e m n o n sic, s e d e x n a t u r i s r e r u m q u a e -
4 3 1
sivit p r i n c i p i a r e i .

J e d n a k ż e w i n n y m miejscu A l b e r t p o w i a d a , ż e w y ł ą c z n i e z z e s p o l e n i a
A r y s t o t e l e s a z P l a t o n e m p o w s t a n i e s y n t e z a , która d o p r o w a d z i nas d o mądrości
filozoficznej.

4 3 0
Albert Wielki, In Sententiarum, II, 13, C, 2 (Wyd. Paryskie, t. XXVII, s. 247).
4 3 1
Ibidem, III, 1, A. Por. także M. Grabmann, Atisoteles im Werturteil des Mittelalters, w:
Mittelalterliches Geistesleben, t. II, s. 6 2 - 1 9 2 ; por. s. 82.
Średniowiecze 628

W i e d z , ż e c z ł o w i e k n i e b ę d z i e się d o s k o n a l i ł w filozofii j a k t y l k o d z i ę k i
n a u k o m o b y d w u filozofów A r y s t o t e l e s a i P l a t o n a .

E t scias, q u o d n o n perficitur h o m o in p h i l o s o p h i a nisi e x s c i e n t i a d u o r u m


432
p h i l o s o p h i a r u m Aristotelis e t P l a t o n i s .

N a m a r g i n e s i e w a r t o t y l k o zaznaczyć, ż e A l b e r t był a u t o r e m w a ż n e g o
t r a k t a t u o p i ę k n i e . J e s t to wyjątek z j e g o Komentarza do Imion Bożych Pseudo-
-Dionizego. J a k o i s t o t n e c z y n n i k i p i ę k n a wylicza A l b e r t proporcję i b l a s k formy
{claritas formae).

D o pojęcia p o w s z e c h n e g o p i ę k n a p o t r z e b a w z a j e m n e j proporcji części,


w ł a d z l u b c z e g o k o l w i e k , w c z y m rozbłysnąć m o ż e j a s n o ś ć formy.

Ad r a t i o n e m universalis p u l c h r i t u d i n i s e x i g i t u r p r o p o r t i o a l i ą u a l i u m ad
i n v i c e m vel p a r t i u m , vel p o t e n t i a r u m , vel q u o r u m c u m q u e , q u i b u s su-
4 3 3
p e r s p l e n d e a t claritas f o r m a e .

Przyjrzyjmy się bliżej a l b e r t y ń s k i e j k o n c e p c j i d u s z y l u d z k i e j . W n a u c e


0 d u s z y A l b e r t a w y s t ę p u j ą s w o i s t e c e c h y j e g o n i e w y k r y s t a l i z o w a n e j p o s t a w y fi­
lozoficznej. W e d l e n i e g o istnieją d w i e możliwości p o z n a n i a duszy, a posteriori,
g d y w y c h o d z i m y o d p r z e j a w ó w d u s z y w y s t ę p u j ą c y c h w ciele, oraz a priori, g d y
p o z n a j e m y w p r o s t istotę duszy. O b i e t e drogi są p o t r z e b n e , p i e r w s z a czyni p o ­
z n a n i e d u s z y b l i ż s z y m p r a k t y c e i życiu. G d y b y ś m y n i e znali w y o b r a ź n i , u c z u ć
1 p r a g n i e ń duszy, t o jej p o z n a n i e b y ł o b y w nas czysto d i a l e k t y c z n e , o d e r w a n e
od w a r u n k ó w k o n k r e t n y c h .
C h o ć w i ę c c i e l e s n e przejawy d u s z y są n a m lepiej z n a n e i są dla nas oczy-
w i s t s z e , to j e d n a k p o w i n n i ś m y z a c z y n a ć od p o z n a n i a a p r i o r y c z n e g o , g d y ż p o ­
z n a n i e to j e s t p e w n i e j s z e :

D u s z a j e s t zasadą ciała, a n i e na o d w r ó t . T o zaś, co j e s t w duszy, j e s t za­


sadą t e g o , co j e s t w ciele; d l a t e g o t e ż s a m e w s o b i e p e w n i e j s z e są zasady,
k t ó r e są w n a u c e o duszy, c h o ć dla nas p e w n e zasady, k t ó r e są w c i e l e , są
p e w n i e j s z e od t y c h , k t ó r e są w duszy.

A n i m a e n i m p r i n c i p i u m corporis est e t n o n e c o n v e r s o . E t ea, q u a e s u n t in


a n i m a , principia s u n t e o r u m , q u a e s u n t in corpore; e t i d e o s i m p l i c i t e r cer-
tiora s u n t principia, q u a e s u n t in scientia d e a n i m a , licet q u o a d nos q u a e -
4 3 4
d a m , q u a e s u n t in corpore, sint manifestiora his, q u a e s u n t in a n i m a .

Albert przytacza w Summa theologiae dziesięć z n a n y c h m u definicji duszy:


s i e d e m p o d a n y c h p r z e z myślicieli chrześcijańskich (sancti) i trzy przez p o g a ń s k i c h
(philosophi). Kładzie w i ę k s z y nacisk na trzy definicje filozoficzne: Awicenny, w e -

4 3 2
Albert Wielki, Metaphysica, I, 5, 15 (Wyd. Paryskie, t. VI, s. 113).
4 3 3
Albert Wielki, Super Dionysium De divinis nominibus, IV, 76 (Wyd. Kolońskie,
t. X X X V I I / 1 , s. 185).
4 3 4
Albert Wielki, Summa theologiae, II, 12, 69, 2, 3 (Wyd. Paryskie, t. XXIII, s. 18).
XXXI. Albert Wielki 629

d ł u g k t ó r e g o d u s z a jest pierwszą doskonałością ciała naturalnego, b ę d ą c e g o or­


g a n e m i spełniającego funkcje życiowe (anima estperfectio corporis naturalis, instru-
42>s
mentalis, habentis opera vitae) ; Arystotelesa: dusza jest p i e r w s z y m a k t e m ciała fi­
zycznego, organicznego, mającego w możności życie (anima estprimus actus corpo­
436
ris physici, organki, potentia vitam habentis) ; i innej Arystotelesa: d u s z a jest zasadą
i przyczyną t e g o rodzaju życia fizycznego, mianowicie ciała organicznego {anima
431
estprincipium et causa huiusmodi vitae physici, scilicet corporis organki) .
A l b e r t o p o w i a d a się za definicją A w i c e n n y i twierdzi, ż e m o ż n a d o niej
s p r o w a d z i ć d w i e definicje Arystotelesa. W e d l e Alberta, Arystotelesa n i e zajmu­
j e s p e c j a l n i e d u s z a n i e z a l e ż n a od ciała, n i e u j m u j e on d u s z y s a m e j w s o b i e , lecz
j a k o f o r m ę (species) i s u b s t a n c j ę o ż y w i o n e g o ciała. D u s z a j e s t c z ę ś c i o w o związa­
na z c i a ł e m , a c z ę ś c i o w o o d e ń niezależna. T ę dwoistość funkcji d u s z y m a na m y ­
śli A w i c e n n a , g d y p o p l a t o ń s k u określa ją j a k o s t e r n i k a s t a t k u . D l a t e g o t e ż m o ż ­
na d u s z ę d e f i n i o w a ć d w o j a k o , z e w z g l ę d u na ciało, wówczas j e s t o n a e n t e l e c h i ą
i formą, oraz j a k o mającą w ł a s n e i n i e z a l e ż n e od ciała życie. W o b e c t e g o w ary-
s t o t e l e s o w s k i e j definicji d o s t r z e g a Albert t y l k o c z ę ś c i o w e ujęcie duszy.

D u s z a j e s t e n t e l e c h i ą w y ł ą c z n i e d l a t e g o , ż e ożywia ciało p r z e z f u n k c j e
ż y c i o w e . S a m w s o b i e n a t o m i a s t d u c h j e s t niecielesny, z a w s z e żyjący, j a k
powiada Platon.

[Anima] n o n e n i m e s t e n t e l e c h i ą nisi p e r a n i m a t i o n e m , q u a m facit cor-


pori p e r o p e r a v i t a e . In se a u t e m spiritus est i n c o p r o r e u s e t s e m p e r vi-
4 3 8
v e n s , u t dicit P l a t o .

W koncepcji duszy trzeba zatem jednoczyć Platona z Arystotelesem.

Rozważając d u s z ę samą w s o b i e , z g a d z a m y się z P l a t o n e m , a rozważając


ją j a k o f o r m ę o ż y w i e n i a , k t ó r e daje ciału, z g a d z a m y się z A r y s t o t e l e s e m .

A n i m a m c o n s i d e r a n d o s e c u n d u m se, c o n s e n t i e m u s P l a t o n i ; c o n s i d e r a n -
d o a u t e m s e c u n d u m f o r m a m a n i m a t i o n i s , q u a m d a t corpori, c o n s e n t i e ­
439
mus Aristoteli .

I s t o t y d u s z y n i e o k r e ś l a w p e ł n i to, ż e j e s t o n a formą, p r z e d e w s z y s t k i m
j e s t o n a d o s k o n a ł ą substancją. W e d ł u g A l b e r t a n a l e ż y u n i k a ć d w ó c h skrajności,
to z n a c z y u z n a n i a d u s z y za t w ó r złożony z m a t e r i i i formy - j a k uczynili A u g u ­
styn i A w i c e b r o n - oraz za s u b s t a n c j ę n i e z u p e ł n ą - j a k T o m a s z . A l b e r t t w i e r d z i
w r ę c z , ż e c z ł o w i e k i e m j a k o c z ł o w i e k i e m j e s t t y l k o i n t e l e k t (homo inąuantum ho­
mo solus est intellectus). D u s z a p o d o b n i e j a k anioł j e s t n i e z ł o ż o n y m j e s t e s t w e m

435
Ibidem, II, 12, 69, 2, 1 (Wyd. Paryskie, t. XXXIII, s. 11).
^Ibidem, II, 12, 69, 2, 2 (Wyd. Paryskie, t. XXXIII, s. 13).
437
Ibidem, II, 12, 69, 2, 3 (Wyd. Paryskie, t. XXXIII, s. 18).
4 3 8
Ibidem, II, 12, 69, 2, ad 1 (Wyd. Paryskie, t. XXXIII, s. 16).
4 3 9
Ibidem.
Średniowiecze 630

d u c h o w y m . Ani d u s z a , ani anioł n i e są w p r a w d z i e z ł o ż o n e z m a t e r i i i formy, ale


n i e są t e ż p r o s t e j a k Bóg.

Z a w s z e t w i e r d z i ł e m , że anioł j e s t złożony z części i s t o t o w y c h , ale n i e


z m a t e r i i i formy.

M e a o p i n i o s e m p e r fuit, q u o d a n g e l u s sit c o m p o s i t u s e x p a r t i b u s e s s e n -
440
tialibus, s e d n o n e x m a t e r i a e t f o r m a .

D u s z a składa się natomiast, w myśl tego, co twierdzi Boecjusz, z quod est


i quo est (esse). W ścisłym tego słowa znaczeniu ani anioł, ani dusza nie jest dla Al­
berta formą. F o r m a m i ściśle są tylko formy e l e m e n t ó w i formy w e g e t a t y w n e . For­
m a b o w i e m to t e n czynnik, który sprawia, że d a n e j e s t e s t w o m a określoną n a t u r ę
i zajmuje d a n e miejsce. J u ż n a w e t spontaniczny ruch zwierząt nie znajduje swego
d o s t a t e c z n e g o wyjaśnienia w pojęciu formy, dlatego najwyższe formy są w e g e t a ­
t y w n e . W zwierzęciu tkwi w i ę c z a t e m coś więcej niż tylko forma prosta {simplex).

T a k a b o w i e m s u b s t a n c j a [czyli d u s z a zwierzęca] m a się d o ciała j a k m o ­


tor, k t ó r y p o r u s z a za p o ś r e d n i c t w e m zamiaru i z a m y s ł u , i n i e m o ż e o n a
b y ć formą prostą.

Talis e n i m s u b s t a n t i a [scil. a n i m a animalis] c o m p a r a t u r ad c o r p u s u t m o ­


4 4 1
tor, q u i a r t e e t i n t e n t i o n e m o v e t , q u a e n o n p o t e s t e s s e forma s i m p l e x .

D u s z a z w i e r z ę c a n i e j e s t w i ę c t y l k o formą w ścisłym z n a c z e n i u , lecz j e s t


m o t o r e m ; d u s z a l u d z k a p e ł n i p o n a d t o rolę s t e r n i k a . W niej i n t e l e k t j e s t e l e ­
m e n t e m o k r e ś l a j ą c y m quo est. W s z y s t k o zaś i n n e j e s t t y m , co b y w a p r z e z ó w
e l e m e n t o k r e ś l o n e , a w i ę c s t a n o w i quodest. D u s z a l u d z k a z a t e m b ę d ą c z a r a z e m
substancją i m o t o r e m s k ł a d a się z d w ó c h quodest i z quo est, a z a t e m j e s t d o s k o ­
nałym i całkowitym podmiotem.
A l b e r t p o d k r e ś l a rzeczywistą j e d n o ś ć d u s z y l u d z k i e j i to, ż e jej części są
t y l k o w i r t u a l n e . P o w t a r z a za A r y s t o t e l e s e m , że p o s z c z e g ó l n e d u s z e mieszczą
się w d u s z y l u d z k i e j j a k figury g e o m e t r y c z n e ; w e g e t a t y w n a w z m y s ł o w e j ,
a z m y s ł o w a w r o z u m n e j tkwią w i r t u a l n i e , a w i ę c d u s z a d o s k o n a l s z a s p e ł n i a
wszystkie funkcje mniej doskonałej i jeszcze inne.
D u s z a w r a z z w ł a d z a m i s t a n o w i swoistą całość. Z a B o e c j u s z e m n a z y w a
A l b e r t tę całość totum potestatwum, czyli potentiale. W y r ó ż n i a trzy rodzaje cało­
ści: totum unwersale - całość, którą j e s t p o w s z e c h n i k ; totum integrale - na przy­
kład całość złożoną z części k o n i e c z n y c h dla l u d z k i e g o ciała; oraz totum poten­
tiale, k t ó r e j e s t p o ś r e d n i e m i ę d z y d w o m a p o w y ż s z y m i .
W ł a d z e w d u s z y n i e są w i ę c j e d n o s t k a m i g a t u n k u , k t ó r y m j e s t d u s z a , ani
n i e stanowią części w s e n s i e części m a t e r i a l n y c h , w t e r m i n o l o g i i A l b e r t a i n t e ­
gralnych, są o n e r z e c z y w i s t y m i w ł a d z a m i duszy, k t ó r e n i e różnią się od s i e b i e
r e a l n i e , a t y l k o m y ś l o w o - j a k sądzą a u g u s t y n i ś c i - są w i ę c siłami d u s z y zawar-

4 4 0
Albert Wielki, In Sententiarum, II, 3, 4 (Wyd. Paryskie, t. XXVII, s. 68).
4 4 1
Albert Wielki, Summa theologiae, II, 12, 70, 1 (Wyd. Paryskie, t. XXXIII, s. 21).
XXXI. Albert Wielki 631

t y m i w j e d n e j s u b s t a n c j i i n t e l e k t u a l n e j . A l b e r t p o d a j e s c h e m a t , w k t ó r y m gło­
si, ż e vegetabile j e s t w roślinie substancją, a w zwierzęciu potencją; sensibile
u zwierząt substancją, u ludzi zaś potencją; n a t o m i a s t rationabile j e s t u ludzi
substancją. W k a ż d y m razie A l b e r t w y r a ź n i e p o d k r e ś l a j e d n o ś ć d u s z y l u d z k i e j .

W e d ł u g w s z y s t k i c h filozofów, r ó w n i e ż filozofów przyrody, w e g e t a t y w n a ,


z m y s ł o w a i r o z u m n a d u s z a są w c z ł o w i e k u j e d n ą substancją, j e d n ą duszą
i jednym aktem.

S e c u n d u m o m n e s philosophos etiam naturales, vegetabile, sensibile et


4 4 2
r a t i o n a l e s u n t in h o m i n e s u b s t a n t i a u n a e t a n i m a u n a e t a c t u s u n u s .

G d y j e d n a k c h o d z i o z a g a d n i e n i e j e d n o ś c i formy w compositum, s t a n o w i ­
sko A l b e r t a n i e j e s t z u p e ł n i e j a s n e . P o d w p ł y w e m n e o p l a t o n i z m u u w a ż a , ż e in­
t e l e k t l u d z k i wiąże c z ł o w i e k a z c a ł y m k o s m o s e m . N a szczycie w s z e c h ś w i a t a
t k w i ustanawiająca j e g o p o r z ą d e k p e ł n i a ś w i a t ł a - b o s k i i n t e l e k t , a p o n i ż e j u s z e ­
regowane hierarchicznie inteligencje, czyste duchy. Jak w neoplatonizmie,
u A l b e r t a światło e m a n u j ą c e z Boga p r z e z i n t e l i g e n c j ę p r z e c h o d z i aż d o najniż­
szej, związanej z c i a ł e m inteligencji, którą j e s t d u s z a l u d z k a . W r e s z c i e światło
to d o c h o d z i i d o ciał i w nich przejawia się j a k o forma corporeitatis.
W p o z n a n i u d u s z a p r z e c h o d z i tę samą d r o g ę w o d w r o t n y m k i e r u n k u , za­
c z y n a od ciał, a d o c h o d z i d o Boga. W s z e l k i e n a s z e p o z n a n i e j e s t p e w n ą a b s t r a k ­
cją ( n a w e t z m y s ł o w e ) , g d y ż w s z ę d z i e działa forma p o z n a w c z a (species), której
o d p o w i a d a j a k a ś funkcja życiowa zmierzająca (intentió) k u o w e j p r z e d s t a w i o n e j
treści. W a ż n e j e s t to, ż e A l b e r t i n t e l e k t c z y n n y i m o ż n o ś c i o w y u m i e s z c z a w sa­
m e j duszy. I n t e l e k t c z y n n y to światło, d z i ę k i k t ó r e m u p o z n a j e m y i k t ó r e spra­
wia intellectuale esse, ale w De unitate intellectus contra Auerroem p o w i a d a , ż e k a ż ­
da d u s z a m a swój w ł a s n y i n t e l e k t c z y n n y i możnościowy, i że j e s t to nasz p o ­
gląd. Species podlegają p r z e ś w i e t l e n i u i u d u c h o w i e n i u p r z e z światło i n t e l e k t u
c z y n n e g o . D o p i e r o p o t y m p r z e ś w i e t l e n i u mogą o n e działać na i n t e l e k t m o ż ­
nościowy, k t ó r y p o p r z e z o w e species p r z y j m u j e światło i n t e l e k t u c z y n n e g o ,
a przyjąwszy j e u z y s k u j e o s t a t e c z n ą p o s t a ć (formalis).
A l b e r t wylicza r ó ż n e s t o p n i e i n t e l e k t u w r o z m a i t y c h p e r s p e k t y w a c h . O d
strony różnorodności uzdolnień: po pierwsze, intelekt nie wychodzący poza
granice przestrzenno-czasowe: ciemny, powolny i niezdolny do metafizyki; po
d r u g i e , czysty i święty, z d o l n y d o w g l ą d u w e w s z y s t k o , j e g o u d z i a ł e m są p r o ­
roctwa i sny, n i e p o z n a j e o n p r z e z a b s t r a k c j ę , ale w p r o s t ; p o t r z e c i e , p o ś r e d n i ,
k t ó r y p o t r z e b u j e n a u k i , w y s t ę p u j e o n u s t u d e n t ó w filozofii i teologii; p o czwar­
t e , najniższy, k t ó r y n i e j e s t j u ż z d o l n y w z n i e ś ć się p o n a d to, co z m y s ł o w e , taki
i n t e l e k t p o w s t a j e w s k u t e k u p o ś l e d z e ń fizycznych albo p r z y z w y c z a j e ń .
P o n a d t o i n t e l e k t m o ż e osiągnąć r ó ż n e s t o p n i e d o s k o n a ł o ś c i : p o p i e r w s z e ,
intellectus formalis, j e s t to i n t e l e k t , w k t ó r y m t k w i forma p o z n a w a n e g o
p r z e d m i o t u ; p o d r u g i e , in effectu, g d y światło p o c h o d z ą c e od i n t e l e k t u c z y n n e -

4 4 2
Albert Wielki, Summa de creaturis, II, 7 (Wyd. Paryskie, t. XXXV, s. 93).
Średniowiecze 632

go p o r u s z y ł o j u ż i n t e l e k t m o ż n o ś c i o w y ; p o trzecie, intellectus principiorum, gdy


z zasad u m i e m y w y p r o w a d z a ć w n i o s k i ; p o c z w a r t e , adeptus, t a k o k r e ś l o n y i n t e ­
l e k t o z n a c z a w y n i k s t u d i u m i pracy. T e n c z w ó r p o d z i a ł z n a n y j e s t n a m d z i ę k i
A w i c e n n i e : i n t e l e k t materialny, k t ó r y j e s t czystą możnością, in effectu j u ż w y p o ­
s a ż o n y w p i e r w s z e pojęcia; in habitu mający s p r a w n o ś c i i n t e l e k t u a l n e ; adeptus
k o n t e m p l u j ą c y w d a n e j chwili. P o z a t y m u A l b e r t a w y s t ę p u j ą j e s z c z e , p o piąte,
intellectus assimilativus, dążący d o p o z n a n i a Boga, k t ó r y p r z e s z e d ł j u ż fazy in ef­
fectu i adeptus; p o szóste, sanctus, k t ó r y w i e ń c z y d r o g ę rozwoju i n t e l e k t u . Kolej­
n e t y p y i n t e l e k t ó w r ó w n i e ż wylicza A w i c e n n a . P o to, b y i n t e l e k t m ó g ł działać
i z d o b y w a ć t e r o z m a i t e s t o p n i e d o s k o n a ł o ś c i , m u s i b y ć o ś w i e c a n y p r z e z Boga
a l b o b e z p o ś r e d n i o , albo za p o ś r e d n i c t w e m aniołów.
T e n ostatni p u n k t nasuwa n a m znów t e m a t przewodni dzieła Alberta,
m i a n o w i c i e , ż e m i m o licznych e l e m e n t ó w a r y s t o t e l e s o w s k i c h z a s a d n i c z y
wpływ wywarł nań neoplatoński awicennianizm.
4 4 3
Wprawdzie według de Wulfa u A l b e r t a d o k o n u j e się e w o l u c j a od a u -
g u s t y n i z m u i n e o p l a t o n i z m u d o a r y s t o t e l i z m u , ale w s u m i e m o ż n a p o w i e d z i e ć
0 n i m , ż e mając w s z e l k i e d a n e d o s p e ł n i e n i a roli p o ś r e d n i k a w m n i e j s z y m s t o p ­
niu był i n i c j a t o r e m a r y s t o t e l i z m u , a raczej k o n t y n u o w a ł n e o p l a t o n i z m a r a b s k i ,
umacniając w n i m pokłady arystotelizmu.
Albert Wielki jest więc niejako drugim Boecjuszem. N i e powtarza tylko
1 n i e p r z e k a z u j e z a g a d n i e ń a r y s t o t e l e s o w s k i c h , ale w y k a z u j e d u ż ą osobistą i n ­
w e n c j ę w u s t a l a n i u p o d e j ś c i a d o n i c h . N a p r z y k ł a d c i e k a w e dla p ó ź n i e j s z y c h
d e b a t T o m a s z a j e s t r o z w i ą z a n i e p r o b l e m u w i e c z n o ś c i s f o r m u ł o w a n e p r z e z Al­
berta.

U w a ż a m y , ż e n i e m o ż n a d o w i e ś ć ani j e d n e g o , ani d r u g i e g o , A r y s t o t e l e s
n i e z w y k ł m ó w i ć w fizyce i i n n y c h k w e s t i a c h niż fizyczne, k t ó r y c h m o ż ­
na d o w i e ś ć a r g u m e n t a m i fizycznymi, a p o c z ą t e k świata p r z e z s t w o r z e n i e
n i e j e s t z j a w i s k i e m fizycznym, ani m o ż e b y ć d o w i e d z i o n y w fizyce.
4 4 4
N e c p u t a m u s d e m o n s t r a b i l e e s s e u n u m vel a l t e r u m . [...] A r i s t o t e l e s
a u t e m n o n c o n s u e v i t d i c e r e in physicis nisi p h y s i c a , q u a e p h y s i c i s ratio-
n i b u s p o s s u n t probari, s e d i n c e p t i o m u n d i p e r c r e a t i o n e m n e c p h y s i c a
4 4 5
est, n e c p r o b a r i p o t e s t p h y s i c e .

W g ł ó w n y c h j e d n a k z a g a d n i e n i a c h , e m a n a c j i inteligencji, k o n c e p c j i d u ­
szy w p ł y w A w i c e n n y j e s t p r z e m o ż n y . A l b e r t p r z e k a z a ł w i ę c n e o p l a t o n i z m a r a b ­
ski m i s t y c e n i e m i e c k i e j p r z e z p o m o s t , k t ó r y m była szkoła a l b e r t y ń s k a sięgają­
ca aż d o M i s t r z a E c k h a r t a .

4 4 3
M. d e Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. II, s. 136.
4 4 4
Albert Wielki, Physica, VIII, 1, 13 (Wyd. Kolońskie, t. IV/1, s. 577).
4 4 5
Ibidem, VIII, 1, 14 (Wyd. Kolońskie, t. IV/1, s. 579)
R O Z D Z I A Ł XXXII

Uczniowie Alberta
B e z p o ś r e d n i i dalsi u c z n i o w i e Alberta nawiązują d o p e w n y c h e l e m e n t ó w znajdu­
jących się w o g r o m n e j twórczości swego mistrza. Jak wiemy, T o m a s z z A k w i n u
r o z b u d o w u j e arystotelizm, n a t o m i a s t d o m i n i k a n i e n i e m i e c c y pracują na znajdu­
jącym się u Alberta p o d ł o ż u n e o p l a t o ń s k i m . U k o c h a n y m u c z n i e m A l b e r t a i przy­
j a c i e l e m T o m a s z a był U l r y k z e Strasburga (Ulricus E n g e l b e r t i ) . J e g o wykształ­
c e n i e z a t r z y m a ł o się na s t o p n i u bakałarza, nauczał w Kolonii i S t r a s b u r g u .
G ł ó w n e j e g o p i s m o to De summo bono, w k t ó r y m p r a w i e d o s ł o w n i e p r z e j ­
m u j e n a u k ę A l b e r t a o i n t e l e k c i e . W Summie tej w i d a ć w y r a ź n y p o s t ę p w s t o ­
s u n k u d o p o p r z e d n i c h s u m m . U k ł a d treści j e s t rzeczowy, p r z e s t r z e g a się logiki
w y k ł a d u . W i d o c z n a j e s t w niej o g r o m n a z a l e ż n o ś ć od p o g l ą d ó w n e o p l a t o ń s k i c h
A l b e r t a i A w i c e n n y , ale przy t y m U l r y k p r e c y z u j e n i e j a s n e w y p o w i e d z i A l b e r ­
ta na t e m a t e m a n a c j i , światła, claritas itp. J e d e n z jej w a ż n i e j s z y c h rozdziałów
4 4 6
to rozdział o p i ę k n i e .
P o z a t y m A l b e r t oddziałał na J a n a z F r y b u r g a , który był u c z n i e m U l r y k a ,
B e r t o l d a z M o o s b u r g a - a u t o r a w y b i t n e g o n e o p l a t o ń s k i e g o k o m e n t a r z a d o Ele-
mentów teologii P r o k l o s a , T e o d o r y k a z F r y b u r g a , J a n a N i d e r a i D i o n i z e g o Ryc-
kela - kartuza.
W r ó ć m y j e d n a k d o X I I I w. B e z t r u d u m o ż n a d o s t r z e c w n i m d w a r ó ż n e
p r ą d y w p r z y r o d o z n a w s t w i e , r e p r e z e n t o w a n e p r z e z Bacona i A l b e r t a . W o b u
tych n u r t a c h pojawia się d u ż o e l e m e n t ó w n e o p l a t o ń s k i c h , ale j e s t to z n a m i e n ­
n e zwłaszcza dla o k s f o r d z k i e j metafizyki światła.
D o X I I I w. n a l e ż y r ó w n i e ż b a r d z o c i e k a w a p o s t a ć , Ślązak, W i t e l o n , k t ó r e ­
go p o g l ą d y i życie wiążą się ściśle z postacią W i l h e l m a z M o e r b e k e . W ł a ś n i e
p r z e z p i s m a W i t e l o n a m a m y wgląd w p o g l ą d y filozoficzne W i l h e l m a , k t ó r e g o
z n a m y j a k o t ł u m a c z a . O t o j e g o najważniejsze tezy: Bóg j e s t p r a w d z i w y m świa­
t ł e m , a w ciałach światło s p e ł n i a rolę p o ś r e d n i k a , p r z e z k t ó r e g o mogą na n i e
działać b y t y d o s k o n a l s z e ; r ó w n i e ż światło j e s t t y m e l e m e n t e m , k t ó r y u d z i e l a
ciału formy, r o z m i a r ó w i rozciągłości. W i d z i m y tu w y r a ź n y w p ł y w O k s f o r d u ,
a zwłaszcza p o g l ą d ó w R o b e r t a G r o s s e t e s t e .
W i t e l o n u r o d z o n y m i ę d z y latami 1 2 2 0 - 1 2 3 0 na Śląsku studiował w Paryżu,
p o t e m wrócił d o kraju, a w latach 1 2 6 2 - 1 2 6 8 s t u d i o w a ł z n ó w p r a w o w P a d w i e .
P o u k o ń c z e n i u s t u d i ó w p r z e b y w a ł w V i t e r b o i tu z e t k n ą ł się z W i l h e l m e m
z M o e r b e k e . M o ż l i w e , ż e j a k o z a k o n n i k p r z e b y w a ł w W i t o w i e . Z m a r ł p o 1270 r.
N a j w a ż n i e j s z e z j e g o dzieł to Perspectwa. S a m tytuł w y s t a r c z y j u ż , b y
u m i e j s c o w i ć W i t e l o n a , w i e m y przecież, jaką rolę o d g r y w a ł a w ó w c z a s o p t y k a .
D z i e ł o to zostało w y d a n e w Bazylei w 1572 r. p r z e z R i s n e r a j a k o Opticae thesau-
rus Yitelonis Tauringopoloni, a d e d y k o w a n e W i l h e l m o w i z M o e r b e k e . Z i n n y c h ,

Ulryk ze Strasburga, De summo bono, II, 3, 4.


Średniowiecze 634

w w i ę k s z o ś c i z a g u b i o n y c h p i s m W i t e l o n a z n a m y j e s z c z e De natura daemonum
oraz De primaria causa poenitentiae.
Perspectwa zawiera m e t a f i z y k ę światła p r a w d o p o d o b n i e w w y d a n i u Wil­
h e l m a . W i t e l o n p o d a j e za A l h a z e n e m p r a w a r o z c h o d z e n i a się światła oraz p o d ­
daje analizie m a t e m a t y c z n e j a k t w i d z e n i a . W d z i e l e t y m znajdują się r ó w n i e ż
ciekawe uwagi o postrzeganiu wzrokowym i o nieświadomym rozumowaniu,
które towarzyszy widzeniu. Dopiero dzięki t e m u rozumowaniu u z u p e ł n i a m y
c z y s t e w r a ż e n i a w z r o k o w e , czyli b a r w ę , o d l e g ł o ś ć , w i e l k o ś ć , kształt itd.
W twórczości W i t e l o n a w y r a ź n y j e s t w p ł y w Awicenny.
R O Z D Z I A Ł XXXIII

Awerroizm łaciński
P o z n a l i ś m y j u ż s z e r e g e l e m e n t ó w , składających się na a t m o s f e r ę i n t e l e k t u a l n ą ,
w której b ę d z i e działał i tworzył T o m a s z : tradycyjny a u g u s t y n i z m franciszkań­
ski w P a r y ż u ( A l e k s a n d e r z H a l e s i B o n a w e n t u r a ) ; ś r o d o w i s k o o k s f o r d z k i e ;
wzmagający się ruch recepcji A r y s t o t e l e s a p r z e z p r z e k ł a d y i w y n i k a j ą c e z t e g o
z a i n t e r e s o w a n i e dla a r y s t o t e l i z m u ; A l b e r t a W i e l k i e g o . O s t a t n i m e l e m e n t e m ,
k t ó r y p o w i n i e n u z u p e ł n i ć t e n obraz, a b y ś m y mogli z r o z u m i e ć w p e ł n i rolę T o ­
masza, j e s t w s p o m i n a n y w i e l o k r o t n i e a w e r r o i z m łaciński.
A w e r r o i z m z a k o r z e n i ł się na w y d z i a l e s z t u k , g d z i e p r o f e s o r o w i e , którzy
byli d u c h o w n y m i , w y k ł a d a l i A r y s t o t e l e s a od r o k u 1250. N a t y m w y d z i a l e u p r a ­
w i a n o czystą, o d e r w a n ą od teologii filozofię, a n i e t y l k o logikę. P r z e z t e r m i n fi­
lozofia r o z u m i e się a r y s t o t e l i z m , który j e s t o d c z y t y w a n y w i n t e r p r e t a c j i a w e r r o -
istycznej. P a n u j e w t e d y w r ę c z k u l t dla Arystotelesa i Awerroesa, k t ó r y w 1230 r.,
g d y w c h o d z ą w o b i e g j e g o k o m e n t a r z e , o t r z y m u j e t y t u ł K o m e n t a t o r . Awerro­
izm rozwijał się j u ż w I p o ł o w i e X I I I w., ale p e w n a data istnienia c e n t r u m a w e r -
r o i s t y c z n e g o w P a r y ż u to 1256 r., k i e d y to A l e k s a n d e r IV p o l e c a A l b e r t o w i
W i e l k i e m u n a p i s a ć De unitate intellectus contra Averroem.

1. Siger z Brabancji
Najważniejszą postacią t e g o r u c h u był Siger z Brabancji, k t ó r y j u ż za życia c i e ­
szył się w i e l k ą sławą. U r o d z o n y około 1235 r., był k a n o n i k i e m ś w i e c k i m
w L i e g e oraz p r o f e s o r e m na w y d z i a l e s z t u k w P a r y ż u . N a l e ż a ł d o natio P i k a r -
d ó w i brał c z y n n y u d z i a ł w w a l c e nationum o urząd rektora. W d o k u m e n c i e
z 1266 r. j a k o m a g i s t e r artium był o s k a r ż a n y o a t e n t a t . 10 g r u d n i a 1270 r. b i s k u p
T e m p i e r p o t ę p i ł 13 t e z , w ś r ó d k t ó r y c h z n a j d o w a ł y się t w i e r d z e n i a t y p o w e dla
awerroistów. W latach 1 2 7 2 - 1 2 7 5 Siger n a u c z a ł z w i e l k i m p o w o d z e n i e m , naj­
p i e r w na u n i w e r s y t e c i e , a p o t e m p r y w a t n i e , i pociągnął za sobą całą g r u p ę s t u ­
d e n t ó w i profesorów. W 1277 r. nastąpiło k o l e j n e p o t ę p i e n i e 219 tez, wśród
k t ó r y c h znajdują się r ó w n i e ż t e z y g ł o s z o n e p r z e z n i e g o , a t a k ż e i p r z e z s a m e g o
T o m a s z a . W j e g o w y n i k u Siger o t r z y m a ł z a k a z n a u c z a n i a i został w e z w a n y wraz
z B e r n i e r e m z N i v e l l e s p r z e z w i e l k i e g o i n k w i z y t o r a Francji S z y m o n a z Val.
A p e l o w a ł d o Kurii R z y m s k i e j . Z m a r ł p r a w d o p o d o b i e w O r v i e t o m i ę d z y
1 2 8 1 - 1 2 8 4 r., j a k głosi tradycja, z a s z t y l e t o w a n y p r z e z o b ł ą k a n e g o k l e r y k a . O Si-
441
g e r z e w s p o m i n a D a n t e , umieszczając go r a z e m z T o m a s z e m w Raju .

Oprócz nich w kręgu tym przebywają Albert, Gracjan, Piotr Lombard, Salomon,
Dionizy, Orozjusz, Boecjusz, Izydor, Beda, Ryszard ze Św. Wiktora.
Średniowiecze 636

T o j e s t w i e c z y s t e światło S i g e r o w e
C o nauczając w S ł o m i a n e j ulicy
4 4 8
Głosił b u d z ą c e zawiść p r a w d y n o w e .

G ł ó w n e dzieła Sigera to De anima intellectiva - dzieło j a s n e i ścisłe,


w k t ó r y m T o m a s z i A l b e r t są oskarżani o d e f o r m o w a n i e Arystotelesa; De aeterni-
tate mundi, Quaestiones naturales - w k t ó r y c h i s t o t n e m i e j s c e zajmuje p r o b l e m
j e d n o ś c i formy; Quaestiones logicales, Utrum haec sit vera 'homo est animal nullo ho-
mine exsistente\ De necessitate et contingentia causarum. P o n a d t o G r a b m a n n odnalazł
k o m e n t a r z e Sigera d o Fizyki, Metafizyki, O duszy i i n n y c h p i s m Arystotelesa,
w większości w formie kwestii. O s t a t n i o zostały t e ż o d k r y t e Quaestiones mora/es.
W s w o i c h k o m e n t a r z a c h Siger o d c h o d z i nieraz od Awerroesa i p o d ą ż a za
A w i c e n n a l u b P r o k l o s e m , zwłaszcza w k w e s t i a c h k o s m o l o g i c z n y c h , k t ó r y m i
A w e r r o e s się n i e zajmował.
C h o ć n i e u s t a l o n o j e s z c z e d o k ł a d n e j chronologii prac Sigera, to j e d n a k
n o w e o d k r y c i a wskazują na to, ż e w j e g o p o g l ą d a c h d o k o n a ł a się ewolucja,
która p o l e g a ł a na z ł a g o d z e n i u ostrości i skrajności p i e r w o t n e g o s t a n o w i s k a .
N a c a ł o k s z t a ł t p o g l ą d ó w Sigera g ł ę b o k i w p ł y w w y w a r ł o p r z e k o n a n i e ,
k t ó r e dzielił z T o m a s z e m i A w e r r o e s e m , ż e cała rzeczywistość j e s t p o z n a w a l n a .
Z a A w e r r o e s e m t w i e r d z i ł , ż e i s t n i e n i a Boga d o w o d z i fizyka.

P i e r w s z y p o r u s z y c i e l j e s t d o w o d z o n y t y l k o za p o ś r e d n i c t w e m z n a k u na­
t u r a l n e g o . D l a t e g o t e ż d o w ó d dotyczący p i e r w s z e g o p o r u s z y c i e l a sfor­
m u ł o w a n y p r z e z fizyka p r z y j m u j e m e t a f i z y k .

P r i m u s m o t o r n o n p r o b a t u r nisi e x signo naturali. I d e o e t p r o b a t i o n e m


4 4 9
naturalis d e p r i m o m o t o r e accipit m e t a p h y s i c u s .

D r u g ą linią w y z n a c z o n ą p r z e z A w i c e n n ę , która głosi, ż e i s t n i e n i e Boga


bada metafizyka, poszedł D u n s Szkot.
W p i e r w s z e j fazie swojej twórczej działalności Siger twierdził, ż e B ó g j e s t
przyczyną, ale p r z e d e w s z y s t k i m przyczyną sprawczą. N i e j e s t j e d n a k j a s n e ,
czy p r z e z t e r m i n t e n r o z u m i e o n p r z y c z y n ę stwórczą, czy t y l k o poruszającą,
skłaniając się raczej d o jej b a r d z o s z e r o k i e g o r o z u m i e n i a . W p ł y w n a to m ó g ł
m i e ć P r o k l o s , k t ó r y twierdził, p o d o b n i e j a k A w i c e n n a i A r y s t o t e l e s , ż e istnieje
j e d n a p r z y c z y n a s p r a w c z a w s z y s t k i e g o (Avicenna, Aristoteles, fides et Proclus vo-
lunt, quod una sit causa effectiva omnium)™.
S t w o r z e n i a n a w s z y s t k i c h s z c z e b l a c h są w i e c z n e . P o d o b n i e j a k A w i c e n ­
na Siger p r z y j m u j e n a u k ę o s t w a r z a n i u p o ś r e d n i m .

P i e r w s z y p o r u s z y c i e l n i e j e s t b e z p o ś r e d n i ą przyczyną m a t e r i i , p o n i e w a ż

D a n t e Alighieri, Boska Komedia, RajX, 136-138, przekł. E. Porębowicz.


Siger z Brabancji, Quaestiones in Physicam, wyd. Zimmermann, II, 6, s. 158-159.
Siger z Brabancji, Quaestiones in Metaphysicam (Reportacja Monachijska), wyd. Mau­
rer, III, 7, s. 98.
XXXIII. Awerroizm łaciński 637

w e d ł u g A r y s t o t e l e s a i A w i c e n n y s k u t e k b e z p o ś r e d n i j e s t t y l k o j e d e n ; to
s a m o b o w i e m , pozostając t y m s a m y m , z n a t u r y z a w s z e czyni to s a m o , j a k
p o w i a d a się w II k s i ę d z e O powstawaniu i ginięciu. T e n s k u t e k m u s i b y ć
p o d o b n y d o p r z y c z y n y p i e r w s z e j , t o t e ż , skoro p i e r w s z y p o r u s z y c i e l j e s t
w n a j w y ż s z y m s t o p n i u u r z e c z y w i s t n i o n y i j e s t przyczyną w s z y s t k i c h b y ­
tów, to j e g o b e z p o ś r e d n i s k u t e k m u s i b y ć n a j p o d o b n i e j s z y spośród
w s z y s t k i c h b y t ó w mających p r z y c z y n ę d o tej przyczyny. A p o n i e w a ż
p r z y c z y n a p i e r w s z a b e z p o ś r e d n i o j e s t przyczyną t y l k o j e d n e g o , to jej
s k u t e k m u s i b y ć przyczyną b e z p o ś r e d n i ą w s z y s t k i c h p o z o s t a ł y c h bytów.
Materia nie jest j e d n a k wcale podobna do przyczyny pierwszej, a nawet
spośród wszystkich bytów najmniej podobna, a ponadto materia nie jest
p r z y c z y n ą w s z y s t k i c h b y t ó w poza przyczyną pierwszą, p o n i e w a ż przy­
c z y n a p i e r w s z a nie j e s t jej przyczyną b e z p o ś r e d n i ą .

N e c p r i m u m m o v e n s e s t causa i m m e d i a t a m a t e r i a e , ą u o n i a m s e c u n d u m
i n t e n t i o n e m Aristotelis e t A v i c e n n a e effectus i m m e d i a t u s e s t u n u s t a n ­
t u m ; i d e m e n i m m a n e n s i d e m , s e m p e r n a t u m est facere i d e m , u t d i c i t u r
11° De generatione, e t i l l u m e f f e c t u m o p o r t e t e s s e s i m i l e m c a u s a e p r i m a e ;
u n d e c u m p r i m u m m o v e n s sit m a x i m e in actu e t causa o m n i u m e n t i u m ,
o p o r t e t e f f e c t u m e i u s i m m e d i a t u m e s s e s i m i l e m c a u s a e m a x i m e in actu
i n t e r o m n i a causata; e t c u m p r i m a causa n o n sit causa i m m e d i a t a nisi
u n i u s , o p o r t e t q u o d e i u s effectus i m m e d i a t u s sit causa o m n i u m a l i o r u m
e n t i u m ; sed m a t e r i a n o n e s t m a x i m e similis c a u s a e p r i m a e , i m m o i n t e r
o m n i a e n t i a d i s s i m i l e ; e t i t e r u m n o n e s t m a t e r i a causa o m n i u m a l i o r u m
4 5 1
a p r i m o , ą u a r e m a t e r i a n o n est i m m e d i a t e causata a p r i m o .

W tej części m e t a f i z y k i szczególną t r u d n o ś ć sprawia k o n c e p c j a s t w o r z e ­


nia z nicości, k t ó r e j n i g d y n i e postawił A r y s t o t e l e s . W myśli c h r z e ś c i j a ń s k i e j
s t w o r z e n i e j e s t c u d e m i m o ż e b y ć p r z y j ę t e j e d y n i e na p o d s t a w i e o b j a w i e n i a .
S t w o r z e n i e z nicości j e s t w e w n ę t r z n i e s p r z e c z n e , co zakładał milcząco Arysto­
t e l e s . S i g e r m ó w i ą c w i ę c , ż e Bóg j e s t przyczyną sprawczą w s z e c h ś w i a t a n i e
m ó w i , ż e j e s t przyczyną sprawczą w s e n s i e ścisłym, a w i ę c stwórczą. Wygląda
na to, ż e dla n i e g o p o d o b n i e j a k dla Awerroesa j e s t tylko p o r u s z y c i e l e m . S t w a ­
rzanie p o ś r e d n i e r o z u m i e Siger a w e r r o i s t y c z n i e , p o d k r e ś l a , ż e i s t n i e j e t y l k o
j e d n a p r z y c z y n a s p r a w c z a świata, k t ó r y j e s t z n a k o m i c i e u p o r z ą d k o w a n y . J e s t
o n a t e ż j e d n a z racji analogii b y t u . Wielość w y p ł y w a z j e d n i , m o ż e i s t n i e ć t y l k o
j e d e n c z y s t y a k t . W Metafizyce, t a k j a k w t r a k t a c i e 0 konieczności i przygodności
przyczyn Siger p o d k r e ś l a , ż e p i e r w s z a p r z y c z y n a stwarza k o n i e c z n i e i b e z p o ś r e ­
d n i o t y l k o pierwszą i n t e l i g e n c j ę , a w s z y s t k o i n n e tylko p o ś r e d n i o . P r z y g o d n o ś ć
istnieje w ś w i e c i e t y l k o z racji m a t e r i i , a z d a r z e n i a p r z y p a d k o w e n i e są p o z n a ­
w a n e ani p o w o d o w a n e p r z e z Boga. W o b e c t e g o świat nie p o d l e g a o p a t r z n o ś c i
b o ż e j i B ó g n i e zna tzw. futura contingentia.
P o n a d t o w De aeternitate mundi Siger głosi, że świat j e s t odwieczny, g a t u n -

4 5 1
Ibidem, V, 10, s. 256.
Średniowiecze 638

ki n a t u r a l n e i rodzaje są stałe, a światy się powtarzają, a w i ę c i chrześcijaństwo za­


istnieje n i e s k o ń c z o n ą ilość razy. W traktacie t y m rozpatruje starożytny a r g u m e n t ,
ż e pierwszy poruszyciel nie m o ż e istnieć b e z rzeczy p o r u s z a n y c h .
Siger o d r z u c a T o m a s z o w a różnicę realną m i ę d z y istotą a i s t n i e n i e m . W e ­
d ł u g n i e g o m o ż n a inaczej u z a s a d n i ć różnicę zachodzącą m i ę d z y B o g i e m a s t w o ­
r z e n i a m i . Z w o l e n n i k a m i n a u k i o realnej różnicy m i ę d z y istotą a i s t n i e n i e m by­
li a l - F a r a b i , A w i c e n n a , M a j m o n i d e s , W i l h e l m z O w e r n i i i A l b e r t , jej z d e c y d o ­
w a n y m p r z e c i w n i k i e m n a t o m i a s t był Awerroes, k t ó r y twierdził, ż e i s t n i e n i e n i e
m o ż e b y ć przypadłością. T o m a s z przyjmował i s t n i e n i e realnej różnicy, ale sta­
rał się w swojej a r g u m e n t a c j i na jej rzecz u w z g l ę d n i ć zarzut Awerroesa.
Siger n a t o m i a s t bronił s t a n o w i s k a A r y s t o t e l e s a i Awerroesa i p o l e m i z o w a ł
z A l b e r t e m . T w i e r d z i ł on, ż e a r g u m e n t y A l b e r t a o p a r t e na r o z r ó ż n i e n i u bycia
a se i ab alio n i e uzasadniają różnicy realnej. K r y t y k o w a ł t a k ż e A w i c e n n ę , był
p r z e c i w n y j e g o t e z i e , ż e b y t i rzecz to r ó ż n e pojęcia. Z T o m a s z e m zgadzał się,
ż e i s t n i e n i e n i e m o ż e b y ć przypadłością istoty, ale zarzucał m u , ż e w j e g o t e o ­
rii staje się o n o czwartą naturą, o p r ó c z materii, formy i p r z y p a d ł o ś c i . S a m Siger
uważał, ż e i s t n i e n i e n i e różni się od istoty, c h o ć o t r z y m u j e się j e od p i e r w s z e j
452
zasady. Głosił, ż e i s t n i e n i e n a l e ż y d o istoty (esse sit de essentia rei) .
W e d ł u g Sigera n a j d o s k o n a l s z y m i s t w o r z e n i a m i są d u c h y c z y s t e , to z n a ­
czy i n t e l i g e n c j e j e d y n e w g a t u n k u .

F o r m o d d z i e l o n y c h od m a t e r i i n i e m o ż e b y ć w i e l e w o b r ę b i e j e d n e g o ga­
tunku.
453
I n formis s e p a r a t i s a m a t e r i a n o n p o s s u n t e s s e p l u r a u n i u s s p e c i e i .

S z c z e g ó l n a rola p r z y s ł u g u j e d u s z y l u d z k i e j i c z ł o w i e k o w i . W p o z n a w a n i u
z m y s ł y ujmują to, co s z c z e g ó ł o w e , a i n t e l e k t abstrahując, w ł a ś c i w i e , c h o ć n i e
a d e k w a t n i e , u j m u j e rzeczywistość p o j ę c i o w o . N i e m a t e r i a l n o ś ć pojęcia d o w o ­
dzi n i e m a t e r i a l n o ś c i p i e r w i a s t k a , k t ó r y pojęcie w y t w a r z a i żywi. T y m p i e r w i a ­
stkiem jest umysł ludzki i dusza, która jest oddzielona, nieśmiertelna
i o d w i e c z n a . T a o g ó l n a d u s z a l u d z k a łączy się t y l k o c z a s o w o z p o s z c z e g ó l n y m i
d u s z a m i , a b y d o k o n a ć a k t u m y ś l e n i a , d o k t ó r e g o k o n i e c z n e są d a n e z m y s ł o w e .
D u s z a r o z u m n a j e s t o d d z i e l o n a od ciała secundum naturam, a łączy się z n i m se­
cundum operationem. I n d y w i d u a l n y c h a r a k t e r mają j e d y n i e d u s z e z m y s ł o w a
i w e g e t a t y w n a , p o n i e w a ż zasadą j e d n o s t k o w i e n i a j e s t m a t e r i a . W c z ł o w i e k u n i e
m a j e d n a k d w ó c h d u s z , g d y ż j e d y n ą formą n a s z e g o ciała j e s t d u s z a z m y s ł o w a .
P r z e c i e ż i n t e l e k t o d d z i e l o n y n i e m o ż e być formą naszych ciał. M ó w i ć o i n d y ­
w i d u a l n y m a k c i e p o z n a n i a m o ż e m y d z i ę k i t e m u , ż e d u s z a ogólna w a k c i e m y ­
ślenia łączy się z j e d n o s t k ą . T a d u s z a ogólna w ż a d n y m s e n s i e n i e j e s t formą
ciała, t o t e ż n i e m a w i e l u n u m e r y c z n i e d u s z r o z u m n y c h .
Siger znał a n t r o p o l o g i e A l b e r t a i T o m a s z a , ale się i m p r z e c i w s t a w i a ł ,

4 5 2
Ibidem, III, 2, s. 91.
4 5 3
Ibidem, V, 20, s. 295.
XXXIII. Awerroizm łaciński 639

t w i e r d z ą c , ż e j e ż e l i s u b s t a n c j a j e s t związana z materią, t o j e j w ł a d z a n i e m o ż e
b y ć w o l n a o d m a t e r i i . N i e ś m i e r t e l n a j e s t l u d z k o ś ć , czyli o g ó l n y u m y s ł l u d z k i ,
ale b r a k j a k i e j k o l w i e k n i e ś m i e r t e l n o ś c i j e d n o s t k o w e j , p o n i e w a ż w s z y s t k o , co
j e d n o s t k o w e , g i n i e . Z a p e w n e o d p o w i e d z i ą na Komentarz do III księgi O duszy Si-
gera j e s t p i s m o T o m a s z a O jedności intelektu przeciw awerroistom. N a n i e z n ó w
o d p o w i e d z i a ł Siger w De intellectu, k t ó r e z n a m y z drugiej ręki, m i a n o w i c i e
z p i s m a w e r r o i s t y z X V w. Agostina N i f o . W e d ł u g j e g o relacji Siger twierdził, ż e
dla całej l u d z k o ś c i istnieje j e d e n i n t e l e k t m o ż n o ś c i o w y ; d u s z a l u d z k a p o z n a j e
za sprawą p o ł ą c z e n i a i n t e l e k t u m o ż n o ś c i o w e g o z cogitatwa, w t a k i m p o ł ą c z e n i u
i n t e l e k t m a z a r ó w n o b y t j e d n o s t k o w y , j a k i ogólny; d z i ę k i t e m u p o ł ą c z e n i u d u ­
sza r o z u m n a staje się formą substancjalną c z ł o w i e k a ; i n t e l e k t m o ż n o ś c i o w y j e s t
a k t u a l i z o w a n y p r z e z czynny, k t ó r y j e s t B o g i e m , ale z a r a z e m i częścią duszy,
i d z i ę k i n i e m u c z ł o w i e k łączy się z i n t e l e k t e m m o ż n o ś c i o w y m ; i n t e l e k t l u d z k i
p o z n a j e k o l e j n o i n t e l i g e n c j e i Boga, łącząc się z ich istotą. R o z w a ż a n i a t e p r o ­
wadzą d o k w e s t i i szczęścia, która była r o z p a t r y w a n a w r ó w n i e ż z a g i n i o n y m p i ­
ś m i e De felicitate. Siger twierdził w n i m , ż e n a j w i ę k s z e szczęście to p o z n a n i e
p r z e z i n t e l e k t m o ż n o ś c i o w y istoty i n t e l e k t u c z y n n e g o , to j e s t Boga; ż e s z c z ę ­
ś c i e m d u c h ó w c z y s t y c h j e s t p o z n a w a n i e istoty Boga; ż e p o z n a w a ć istotę Boga
m o ż n a t y l k o za p o ś r e d n i c t w e m Boga. F o r m a l n i e s z c z ę ś c i e m j e s t w i ę c i n t e l e k t
czynny. Siger chciał u c z y n i ć w s z y s t k o , b y n a d r o d z e filozoficznej u t r z y m a ć ta­
ką k o n c e p c j ę , k t ó r a g w a r a n t o w a ł a b y r o z u m n ą d u s z ę i n d y w i d u a l n ą p r z y n a j ­
m n i e j w t y m życiu. N i f o zwraca u w a g ę n a j e g o p o ś r e d n i e s t a n o w i s k o w o b e c
a w e r r o i z m u i łacinników.
M n i e j p i l n i e s t u d i u j e Siger w o l ę i jej przejawy. P r z y j m u j e d e t e r m i n i z m
k o s m i c z n y , a n a s k u t e k o d r z u c e n i a osobistej n i e ś m i e r t e l n o ś c i j e d y n ą d y r e k t y ­
wą e t y c z n ą staje się d o b r o g a t u n k u , znikają t a k ż e w s z y s t k i e s a n k c j e m o r a l n e
o d w o ł u j ą c e się d o p r z y s z ł e g o życia.
W s z c z e g ó l n y s p o s ó b u j m u j e Siger s t o s u n e k r o z u m u d o wiary. Głosi m i a ­
n o w i c i e w i e l e t e z n i e z g o d n y c h z ortodoksją. A b y się z nich u s p r a w i e d l i w i ć , w y ­
p r a c o w u j e n a u k ę o d w ó c h p r a w d a c h , która j e d n a k n i g d z i e n i e j e s t w y r a ż o n a
explicite, c h o ć jej d u c h j e s t łatwo dostrzegalny. N i e r a z kryje się za filozofów
(Arystotelesa, Awerroesa, P r o k l o s a ) i t w i e r d z i , ż e ich tylko c y t u j e .

P o s t ę p u j e m y w t y m filozoficznie, b a r d z i e j szukając z a m y s ł u filozofów


niż p r a w d y .

Q u a e r e n d o i n t e n t i o n e m p h i l o s o p h o r u m in h a c magis q u a m v e r i t a t e m ,
4:>4
c u m philosophice procedamus .

Siger w o g ó l e p o j m u j e filozofię j a k o przegląd poglądów. Z a c y t o w a w s z y


j e d n a k p o g l ą d y filozofów, przytacza p o t e m s p r z e c z n e z n i m i t e z y wiary i u z n a ­
j e ich p r a w d z i w o ś ć .

Siger z Brabancji, De anima intellectwa, 7, wyd. Bazdn, s. 101.


Średniowiecze 640

P e w n e j e s t z g o d n i e z prawdą, która n i e m o ż e k ł a m a ć , ż e d u s z i n t e l e k t u ­
a l n y c h j e s t w i e l e z g o d n i e z wielością ciał.

C e r t u m est e n i m s e c u n d u m veritatem, quae mentiri non potest, quod


4 5 5
animae intellectivae multiplicantur multiplicatione c o r p o r u m .

Siger n i e troszczy się w n a j m n i e j s z y m s t o p n i u o h a r m o n i ę w i e d z y i wiary.


N i e twierdzi w y r a ź n i e , ż e są o n e z e sobą s p r z e c z n e , ale raczej, ż e p o r z ą d k o w i c u ­
d ó w i n a d p r z y r o d z o n o ś c i należy p r z e c i w s t a w i ć p o r z ą d e k przyrodzony. A u t o n o ­
m i ę filozofii m u s i o n w z a m i a n o k u p i ć t w i e r d z e n i e m , ż e filozofia n i e j e s t k o ­
n i e c z n i e z g o d n a z t e z a m i teologii. Cała p o s t a w a Sigera p r o w a d z i d o t e g o , ż e w i e ­
d z a m u s i b y ć s p r z e c z n a z wiarą. P r z e c i w t e m u poglądowi ostro wystąpił T o m a s z ,
zwłaszcza w s w y m O jedności intelektu przeciw awerroistom, k t ó r e w n i e k t ó r y c h r ę ­
k o p i s a c h m a p o d t y t u ł Przeciwko magistrowi Sigerowi. S a m Siger patrzył n a to b y ć
m o ż e , n i e c o i n a c z e j , twierdził z a w s z e , ż e p r a w d a j e s t p o stronie wiary, i ż e n a l e ­
ży się za nią o p o w i e d z i e ć . M ó g ł p r z y p u s z c z a ć , ż e p e w n e tezy, k t ó r e są z p u n k t u
w i d z e n i a filozofii n i e z b i t e , n i e muszą b y ć k o n i e c z n i e p r a w d z i w e , z t e g o zaś w y ­
nika, ż e są d w a światła p o z n a n i a , k t ó r e są p o z o r n i e s p r z e c z n e .
W p o g l ą d a c h Sigera nastąpiła g ł ę b o k a ewolucja. Z m i a n a ta d o t y c z y ł a za­
s a d n i c z y c h p u n k t ó w , a p r z e d e w s z y s t k i m m o n o p s y c h i z m u . T o m a s z zarzucał Si-
g e r o w i , ż e w j e g o k o n c e p c j i myśl l u d z k a traci c h a r a k t e r osobisty.
R ó w n i e ż w k w e s t i i o d w i e c z n o ś c i światła i r u c h u nastąpił u Sigera z w r o t
k u t o m i z m o w i . P o w i a d a o n , ż e n i e m o ż n a w y k a z a ć t w i e r d z e n i a , ż e r u c h n i e był
z a w s z e , a l e k i e d y ś się zaczął, a l e m o ż n a w y k a z a ć s ł a b e s t r o n y a r g u m e n t ó w Ary­
stotelesa.
P o n a d t o S i g e r o d c h o d z i o d p o ś r e d n i o ś c i stwarzania. B ó g j a k o d o s k o n a ł a
j e d n o ś ć m o ż e p o z n a ć i stworzyć w i e l o ś ć b y t ó w w s p o s ó b b e z p o ś r e d n i , j a k
twierdzą liczni sławni (sicutplures famosiponunt), a z a t e m i w n a u c e o o p a t r z n o ­
ści oraz w o l n o ś c i woli r ó w n i e ż w i d o c z n e j e s t j e g o z b l i ż e n i e d o t o m i z m u .
W i d z i m y , ż e n o w o o d k r y t e p i s m a Sigera rzucają n a j e g o p o s t a ć n o w e i z u ­
p e ł n i e i n n e światło. A l e m a m y t u z a g a d k ę , skąd wzięła się cała ta p r z e m i a n a
w p o g l ą d a c h Sigera? C z y i s t o t n i e p r z e k o n a ł go T o m a s z ? C z y t e ż z ostrożności
m a s k u j e się w o b e c p o t ę p i e n i a z 1270 r.
W k a ż d y m razie u m y s ł o w o ś ć Sigera j e s t b a r d z o c i e k a w a , a składają się n a
nią: rys h e t e r o d o k s j i , z m i e n n o ś ć poglądów, o d e j ś c i e o d a w e r r o i z m u . M i a ł o n
w i e l u z w o l e n n i k ó w i był głową r u c h u a w e r r o i s t y c z n e g o w P a r y ż u .

2. Boecjusz z Dacji
I n n y m w a ż n y m awerroistą b y ł B o e c j u s z z Dacji, u r o d z o n y w D a n i i w p i e r w s z e j
p o ł o w i e X I I I w. Był p r o f e s o r e m n a w y d z i a l e s z t u k w P a r y ż u , d o m i n i k a n i n e m .

Ibidem, 3, s. 101.
XXXIII. Awerroizm łaciński 641

W 1277 r. został p o t ę p i o n y r a z e m z S i g e r e m , a p o t e m w 1283 r. o b y d w a j p r z e ­


bywali w O r v i e t o . B o e c j u s z u c h o d z i ł n a w e t za g ł ó w n e g o wyraziciela t e z p o t ę ­
p i o n y c h . Pisał p r z e d e w s z y s t k i m , z a g i n i o n e dziś, k o m e n t a r z e d o A r y s t o t e l e s a .
J e g o w y b i t n y m d z i e ł e m j e s t De modis significandi.
W s w o i m t r a k t a c i e 0 najwyższym dobru, czyli o życiu filozofa, Boecjusz
o m a w i a ideał czystej filozofii i z w i ą z a n e g o z nią życia i n t e l e k t u a l n e g o . C h o d z i
w n i m o d o b r o d o s t ę p n e n a t u r z e i r o z u m o w i , a n i e o Boga. W e d ł u g Boecjusza
szczęście osiągnąć mogą t y l k o filozofowie, a p o l e g a o n o na p o z n a n i u d o b r a , czy­
n i e n i u d o b r a i r a d o w a n i u się o b y d w o j g i e m {cognitio veri et operatio boni et delec-
456
tatio in utrocue) . C h w a l i o n t e ż filozofów.

Ich u w a ż a m za c z c i g o d n y c h r ó w n i e ż d l a t e g o , że żyją z g o d n i e z p o r z ą d ­
k i e m n a t u r y [...] A w ł a ś n i e to filozofowie są t y m i , k t ó r z y poświęcają s w o ­
je życie nauce mądrości.

Q u o s e t i a m reor h o n o r a n d o s , q u i a v i v u n t s e c u n d u m o r d i n e m n a t u r a l e m
457
[...] e t uti sint p h i l o s o p h i , q u i p o n u n t v i t a m s u a m in s t u d i o s a p i e n t i a e .

Z a p e w n e t y c h t e z B o e c j u s z a d o t y c z y u s t ę p z p o t ę p i e n i a z 1277 r.

Ż e n i e m a z n a k o m i t s z e g o s t a n u n a d z a j m o w a n i e się filozofią. Ż e m ę d r ­
c a m i świata są j e d y n i e filozofowie.

Q u o d n o n e s t e x c e l l e n t i o r s t a t u s q u a m vacare p h i l o s o p h i a e . Q u o d sa-
pientes m u n d i sunt philosophi tantum.
458
U B o e c j u s z a , p o d o b n i e j a k u A w e r r o e s a , pojawiają się e l e m e n t y s z c z e ­
rze religijne. N a p r z y k ł a d t a k a j e g o w y p o w i e d ź o p i e r w s z e j z a s a d z i e :

K a ż d y z n a j d u j e rozkosz w t y m , co m i ł u j e , a największą w t y m , co m i ł u j e
n a j b a r d z i e j , i filozof miłuje najbardziej t ę pierwszą z a s a d ę , o c z y m była
m o w a , p r z e t o filozof z n a j d u j e rozkosz największą w p i e r w s z e j z a s a d z i e
i w k o n t e m p l o w a n i u jej d o s k o n a ł o ś c i .

Q u i l i b e t d e l e c t a t u r in illo, q u o d a m a t , e t m a x i m e d e l e c t a t u r in illo, q u o d
m a x i m e a m a t , e t p h i l o s o p h u s m a x i m u m a m o r e m h a b e t p r i m i principii,
sicut d e c l a r a t u m est, s e q u i t u r , q u o d p h i l o s o p h u s in p r i m o p r i n c i p i o m a -
4 5 9
x i m e d e l e c t a t u r e t in c o n t e m p l a t i o n e b o n i t a t i s s u a e .

M o ż n a w B o e c j u s z u w i d z i e ć z a r ó w n o n a t u r a l i s t y c z n e g o racjonalistę, j a k
i o r t o d o k s y j n e g o o b r o ń c ę wiary, ta d w o i s t o ś ć o c e n j e s t t y p o w a dla a w e r r o i z m u .
Z n a m i e n n y j e s t a k c e n t kładziony, p o d o b n i e j a k p o t e m u Spinozy, n a u m y s ł o -

Boecjusz z Dacji, De summo bono, wyd. Green-Pedersen, s. 371.


Ibidem, s. 373, przekł. L. Regner, s. 6 - 7 .
Por. Tractatus de animae beatitudine, Wenecja 1573, t. IX, s. 148-155.
Boecjusz z Dacji, De summo bono, wyd. Green-Pedersen, s. 377, przekł. L. Regner,
s. 11.
Średniowiecze 642

wą miłość B o g a (intellectualis amor Dei); i n t e l e k t z n a j d u j e z a s p o k o j e n i e w s w y m


własnym świetle.
I n n y m s p o ś r ó d a w e r r o i s t ó w p a r y s k i c h był B e r n i e r z N i v e l l e s , t a k s a m o
j a k Siger c z ł o n e k K o l e g i u m Sorbony, r ó w n i e ż p o t ę p i o n y w 1277 r.
D o k r ę g u a w e r r o i s t ó w należała t e ż z n a c z n a liczba a n o n i m o w y c h a u t o r ó w
k o m e n t a r z y d o Etyki nikomachejskiej. Krąg t e n nie był z b y t zwarty, ale w i e l u j e ­
460
go c z ł o n k ó w p o z o s t a w a ł o p o d w p ł y w e m k o n c e p c j i a w e r r o i s t y c z n y c h . P o w t a ­
rza się w nich t e z a , ż e B ó g n i e stwarza nic n o w e g o , n i e j e s t z a t e m przyczyną na­
szego szczęścia, k t ó r e j e s t o w o c e m w y ł ą c z n i e n a s z y c h wysiłków. T ę k o n c e p c j ę
m a w ł a ś n i e n a myśli 22. teza p o t ę p i e n i a z 1277 r.

Ż e B ó g n i e m o ż e b y ć przyczyną n o w e g o z d a r z e n i a ani n i e m o ż e n i c z e g o
s t w o r z y ć na n o w o .

Q u o d D e u s n o n p o t e s t e s s e causa novi facti, n e c p o t e s t aliąuid d e n o v o


producere.

P o d o b n e poglądy awerroistyczne prezentował również Antoni z Parmy.


T w i e r d z i ł on, ż e c z ł o w i e k m o ż e b y ć w p e ł n i szczęśliwy j u ż na t y m ś w i e c i e (fe-
lix felicitate humanaperfecta), chociaż wiara m ó w i i n a c z e j . P o d o b n a d o t e g o zda­
nia 172. teza, p o t ę p i o n a w 1277 r. b r z m i tak:

Ż e s z c z ę ś c i e m a się w t y m życiu, a n i e w i n n y m .

Q u o d felicitas h a b e t u r in ista vita, n o n in alia.

Należy j e d n a k pamiętać, że awerroizm nie obejmował całego wydziału


s z t u k . W i e l u a r y s t o t e l i k ó w szło za T o m a s z e m , a n i e za A w e r r o e s e m . T o m a s z
musiał mieć wielu zwolenników wśród uczonych z wydziału sztuk, gdyż z oka­
zji j e g o śmierci d o m i n i k a n i e otrzymali od nich gorące k o n d o l e n c j e , p o d c z a s
g d y n i e m a ś l a d ó w takiej inicjatywy z e s t r o n y teologów.

Podobny charakter - to znaczy zawiera e l e m e n t y przejęte od Awerroesa - ma też


twórczość innych autorów, m.in., Komentarz do O duszy Jakuba z Douai czy Komen­
tarz do Etyki Idziego z Orleanu.
R O Z D Z I A Ł XXXIV

Tomasz z Akwinu
Z y s k a l i ś m y j u ż f u n d a m e n t h i s t o r y c z n y umożliwiający p r z e d s t a w i e n i e dzieła
n a j w i ę k s z e g o z u m y s ł ó w ś r e d n i o w i e c z a , a m o ż e i w ogóle j e d n e g o z najorygi­
nalniejszych myślicieli świata. C e l e m naszych rozważań n i e j e s t j e d n a k n a p i s a ­
n i e p a n e g i r y k u , ale h i s t o r y c z n a r e k o n s t r u k c j a j e g o poglądów.
D o t y c h c z a s d ł u ż e j z a j m o w a l i ś m y się A u g u s t y n e m , a t e r a z w i e l e miejsca
p o ś w i ę c i m y T o m a s z o w i . D l a c z e g o należy t a k postąpić? J a k i e m a m y j u ż p o m o ­
ce p o t e m u , b y z r o z u m i e ć s e n s w y s t ą p i e n i a T o m a s z a ? Z n a m y j u ż d z i e j e U n i ­
w e r s y t e t u P a r y s k i e g o w X I I I w.; r e c e p c j ę a r y s t o t e l i z m u ; a u g u s t y n i z m i arysto­
t e l i z m paryski; przyjaciela, a z a r a z e m g ł ó w n e g o rywala T o m a s z a - B o n a w e n t u ­
rę; s z k o ł ę oksfordzką; a u g u s t y n i z m i a r y s t o t e l i z m d o m i n i k a ń s k i p o c z ą t k ó w
X I I I w.; n e o p l a t o n i z m A l b e r t a W i e l k i e g o - n a u c z y c i e l a T o m a s z a oraz a w e r r o -
izm łaciński.
W i d a ć , j a k zasadniczą rolę w życiu u m y s ł o w y m o d g r y w a ł ó w nowy, p o ­
n ę t n y , c h o ć n i e j a s n y prąd, czyli a r y s t o t e l i z m . W a u g u s t y n i z m i e ś r e d n i o w i e c z ­
n y m z a s i l a n y m p r z e z r ó ż n e n e o p l a t o n i z m y ( A u g u s t y n a , Boecjusza, E r i u g e n ę ,
P s e u d o - D i o n i z e g o , A w i c e n n y ) odżył i rozrósł się P l a t o n . P o t y m o k r e s i e - w e ­
d l e p r a w rozwoju filozofii - przyszła kolej na Arystotelesa. N i e z m i e r n i e w a ż n e
j e s t to, ż e n a j p o t ę ż n i e j s i ó w c z e ś n i t e o l o g o w i e chrześcijańscy, A l b e r t i T o m a s z ,
w c z e ś n i e j k o m e n t o w a l i dzieła A r y s t o t e l e s a niż m i s t r z o w i e z w y d z i a ł u artium.
T e o l o g i a n i e była w t e d y w d e f e n s y w i e , w y p r z e d z a ł a , a n i e d o g a n i a ł a i n n e d z i e ­
dziny. C h o ć j e d n o c z e ś n i e pojawiło się r ó w n i e ż w t e d y z a g r o ż e n i e arystoteli­
z m e m a r a b s k i m . T o m a s z - p o d w p ł y w e m A l b e r t a - zabrał się d o t e g o , ż e b y
o p a n o w a ć n i e b e z p i e c z e ń s t w o a r y s t o t e l i z m u , co w i ę c e j , b y z A r y s t o t e l e s a u c z y ­
nić p o d s t a w ę dla teologii.
A l e czy T o m a s z n i e p o s z e d ł w t y m k i e r u n k u z b y t d a l e k o ? C z y A r y s t o t e ­
les w ujęciu T o m a s z a to t w ó r n i e t o m a s z o w y ? C z y T o m a s z m a rację, g d y sądzi,
że oczyszcza A r y s t o t e l e s a z p r z e i n a c z e ń ? T o są w s z y s t k o p y t a n i a w i e l k i e j wagi.
Ale p a m i ę t a ć t r z e b a , j a k n i e j a s n e są w y p o w i e d z i Arystotelesa, j a k i c h w y j a ś n i e ń
i u z u p e ł n i e ń d o m a g a się j e g o dzieło. N a s z y m c e l e m j e s t p o z n a n i e myśli T o m a ­
sza h i s t o r y c z n i e , od s t r o n y źródeł i w k o n t e k ś c i e w s p ó ł c z e s n y c h m u prądów,
nie zaś w ś w i e t l e s k u t k ó w , n a s t ę p c ó w i k o m e n t a t o r ó w .

T o m a s z urodził się w 1224 albo 1225 r. w R o c a s e c c a koło N e a p o l u . Był


s y n e m Landulfa z Aąuino; jego matka pochodziła z rodziny normandzkiej.
W latach 1 2 3 0 - 1 2 3 9 był o b l a t e m na M o n t e C a s s i n o , g d z i e o p a t e m był j e g o wuj
S i n i b a l d . T o m a s z p o z o s t a w a ł t a m aż d o w y g n a n i a b e n e d y k t y n ó w p r z e z cesarza
F r y d e r y k a II. T e n ż e F r y d e r y k założył w 1224 r. studium generale w N e a p o l u ,
mające b y ć w z a m y ś l e p r z e c i w w a g ą dla Paryża. T o m a s z s t u d i o w a ł t a m artes. J e -
Średniowiecze 644

go n a u c z y c i e l e m był M a r c i n z Dacji i Piotr I r l a n d c z y k (z H i b e r n i ) , k t ó r y n a u ­


czał quadrivium w d u c h u a r a b s k i m . C i e k a w e j e s t to, ż e w c z e s n a m ł o d o ś ć T o m a ­
sza, miał o n w ó w c z a s 15 lat, u p ł y n ę ł a w ś r o d o w i s k u , k t ó r e b y ł o p r z e n i k n i ę t e
d u c h e m Arystotelesa i naukami szczegółowymi.
W N e a p o l u byli również D o m i n i k a n i e . R o d z i n a przeznaczyła T o m a s z a d o
b e n e d y k t y n ó w , ale on sam z e t k n ą ł się z d o m i n i k a n a m i i postanowił d o nich wstą­
pić. Uczynił to w roku 1244 i został wysłany na studia u n i w e r s y t e c k i e d o Paryża.
W trakcie tej podróży, w d r o d z e z N e a p o l u d o R z y m u , p o d A ą u a p e n d a n t e , j e g o
bracia schwytali go i wzięli w n i e w o l ę , chcąc z m u s i ć d o wstąpienia d o b e n e d y k ­
tynów. T o m a s z pozostawał w areszcie p r z e z rok. W latach 1 2 4 5 - 1 2 4 8 p r z e b y w a ł
w Paryżu, z a p e w n e j a k o u c z e ń Alberta, którego w p ł y w na T o m a s z a był niewąt­
pliwie znaczny, ale t r u d n y d o określenia. W 1252 r. T o m a s z u d a ł się z A l b e r t e m
d o Kolonii, z której wrócił d o Paryża, by otrzymać s t o p i e ń bakałarza. W latach
1 2 5 2 - 1 2 5 4 k o m e n t o w a ł Pismo Święte, a w latach 1 2 5 4 - 1 2 5 6 r. Sentencje. W roku
1257 został m a g i s t r e m teologii, ale j u ż w 1256 miał swoje principium, w t e d y sta­
nął d o walki z W i l h e l m e m z St. Amour. W 1259 r. uczestniczył w k a p i t u l e general­
nej z a k o n u . N a s t ę p n i e został w y s ł a n y d o W ł o c h , g d z i e za p o n t y f i k a t u U r b a n a IV
i K l e m e n s a IV nauczał teologii na d w o r z e p a p i e s k i m w tzw. studium curiae. W la­
tach 1 2 5 9 - 1 2 6 8 T o m a s z w ę d r o w a ł r a z e m z Kurią, p r z e b y w a ł w A n a g n i , O r v i e t o -
w t e d y powstała Summa contra gentiles, w R z y m i e , g d z i e uczył w klasztorze św. Sa­
b i n y oraz o k o ł o 1265 r. rozpoczął Summę teologii, i w Viterbo.
W t y c h latach T o m a s z w s z e d ł w bliższy k o n t a k t z W i l h e l m e m z M o e r b e ­
k e i zaprzyjaźnił się z R e g i n a l d e m z P i p e r n o , k t ó r y został j e g o s e k r e t a r z e m .
W r o k u 1269 T o m a s z wrócił d o Paryża, b y wziąć udział w s p o r a c h a u g u s t y n i -
s t ó w z a w e r r o i s t a m i (wystąpił p r z e c i w o b y d w u o b o z o m ) i z n ó w p r z e c i w a t a k o m
ś w i e c k i c h d u c h o w n y c h na z a k o n y ( G e r a r d z Abbatisvilla i M i k o ł a j z L i s i e u x ) .
J u ż w r o k u 1272 z a k o n w e z w a ł go d o W ł o c h i c h o ć U n i w e r s y t e t P a r y s k i prosił
o j e g o p o w r ó t , T o m a s z pozostał i w y k ł a d a ł w N e a p o l u . W 1273 r. k a p i t u ł a
z a k o n u poleciła T o m a s z o w i u t w o r z y ć t a m d o m i n i k a ń s k i e studium generale. P r a ­
cę tę przerwało m u osobiste wezwanie papieża na sobór do Lyonu, dokąd To­
m a s z się u d a ł . W c z e ś n i e j z a p a d ł na z d r o w i u i z a t r z y m a ł się u c y s t e r s ó w w F o s -
s a n u o v a . N a łożu boleści k o m e n t o w a ł Pieśń nad pieśniami, a 7 m a r c a 1274 r.
umarł.

W i d z i e l i ś m y j u ż , j a k w i e l k a była s p u ś c i z n a n a u k o w a A l b e r t a , k t ó r y żył
p r a w i e 90 lat. T o m a s z żył 50 lat, ale j e g o twórczość j e s t p r o p o r c j o n a l n i e j e s z c z e
w i ę k s z a , z w a ż y w s z y w y s o k i p o z i o m j e g o prac.
B a d a n i a chronologii i a u t e n t y c z n o ś c i j e g o dzieł n i e są j e s z c z e d e f i n i t y w ­
n i e z a k o ń c z o n e , szczęśliwie j e d n a k d o naszych c z a s ó w d o c h o w a ł się ich k a t a ­
log z 1319 r. N a j w a ż n i e j s z e dzieła A k w i n a t y m o ż n a p o d z i e l i ć n a sześć g r u p .
1. Komentarz do Sentencji ( 1 2 5 4 - 1 2 5 6 ) , k t ó r y s t a n o w i zapis j e g o w y k ł a d ó w
z czasów, g d y b y ł b a k a ł a r z e m s e n t e n c j a r i u s z e m . W i d o c z n e są w n i m j e s z c z e
liczne ślady a u g u s t y n i z m u .
XXXIV. Tomasz z Akwinu 645

2. S u m m y :
Summa teologii, k t ó r e j I i I I część p o w s t a ł y w latach 1 2 6 6 - 1 2 7 2 ; I I I część
została z a c z ę t a w 1272 r. i d o p r o w a d z o n a d o k w e s t i i 90. U z u p e ł n i ł ją s e k r e t a r z
Tomasza Reginald z Piperno.
Summa przeciw poganom ( 1 2 5 9 - 1 2 6 4 ) - z a c h o w a ł a się j e j ordinatio.
S w e g o rodzaju najkrótszą s u m m a j e s t Compendium theologiae.
3. Quaestiones:
Quaestiones ąuodlibetales, k t ó r e są r e z u l t a t e m u r o c z y s t y c h d y s p u t de quod-
libet, j e s t ich r a z e m 1 1 .
Cuaestiones disputatae b ę d ą c e z a p i s e m disputationes ordinariae*. De veritate,
De potentia Dei, De spiritualibus creaturis, De anima, De unione Verbi incarnati, De
mało, De virtutibus in communi, De virtutibus cardinalibus, De caritate, De correctio-
ne fraterna, De spe, De beatitudine.
By p o z n a ć d o b r z e t w ó r c z o ś ć T o m a s z a , n a l e ż y właściwie u c h w y c i ć relacje
z a c h o d z ą c e m i ę d z y s u m m a m i oraz k w e s t i a m i .
4. Opuscula filozoficzne: De occultis operationibus naturae, De principiis na-
turae, De mixtione elementorum, De motu cordis, De ente et esentia ( 1 2 5 4 - 1 2 5 6 w P a ­
ryżu), De aeternitate mundi contra murmurantes (1270), De unitate intellectus contra
averroistas (1270), De substantiis separatis (1268).
5. K o m e n t a r z e .
T o m a s z j e s t twórcą n o w e g o , z w i ę z ł e g o i o r y g i n a l n e g o t y p u k o m e n t a r z a .
P o d s t a w ą t y c h k o m e n t a r z y były m i ę d z y i n n y m i n o w e p r z e k ł a d y W i l h e l m a
z M o e r b e k e . H i s t o r y k d o m i n i k a ń s k i i towarzysz T o m a s z a B a r t ł o m i e j T o l o m e o
z L u c c i napisał, ż e T o m a s z korzystał z n o w y c h p r z e k ł a d ó w A r y s t o t e l e s a (qua-
dam singulari et novo modo tradendi utebatuf). N a j w a ż n i e j s z e są T o m a s z o w e k o ­
m e n t a r z e d o A r y s t o t e l e s a ( 1 2 6 8 - 1 2 7 2 , V i t e r b o , Paryż), d o Liber de causis, d o B o -
ecjusza, d o P s e u d o - D i o n i z e g o oraz d o Pisma Świętego.
6. P i s m a s p o ł e c z n o - p o l i t y c z n e .
De emptione et venditione (1262), De regimineprincipum ad regem Cypri, De re-
gimine iudeorum ad ducissam Brabantiae (1261).

P o g l ą d o m T o m a s z a p o ś w i ę c i m y w i e l e miejsca i b ę d z i e n a m c h o d z i ł o
461
przede wszystkim o wydobycie nerwu filozoficznego z jego systemu, który
j e s t z g r u n t u teologiczny.
N i e w ą t p l i w i e p o d s t a w ą całej myśli A k w i n a t y j e s t m e t a f i z y k a . W niej, j a k
z o b a c z y m y , tkwią g ł ó w n e rysy c h a r a k t e r y s t y c z n e : p o d k r e ś l e n i e roli j e d n o s t k o ­
w e g o k o n k r e t u , k l u c z o w a rola n a u k i o m o ż n o ś c i i a k c i e oraz o p a r t e na niej roz­
r ó ż n i e n i e istoty i istnienia, z a z n a c z o n e j u ż w c z e ś n i e j u A w i c e n n y i W i l h e l m a

Filozofię dzieli Tomasz na spekulatywną - na którą składa się fizyka, matematy­


ka i metafizyka - oraz praktyczną: logika, etyka i filozofia sztuki. Por. Tomasz
z Akwinu, Sententia libń Ethicorum, I, 1, § 6; Expositio libri Perihermeneias, prol.; Su­
per Boethium De Trinitate, 5.
Średniowiecze 646

z O w e r n i i , ale w p e ł n i r o z w i n i ę t e i p r z e k s z t a ł c o n e w z w o r n i k s y s t e m u w ł a ś n i e
przez Tomasza.

A. Filozofia i teologia
N a j p i e r w n a l e ż y o d p o w i e d z i e ć , czy T o m a s z był p r z e d e w s z y s t k i m filozofem,
czy t e o l o g i e m . D o t y k a m y tu w a ż n e g o z a g a d n i e n i a , k t ó r e powoli u k s z t a ł t o w a ł o
się w ś r e d n i o w i e c z u , m i a n o w i c i e relacji m i ę d z y wiarą i w i e d z ą oraz teologią i fi­
lozofią. W g l ą d w t ę k w e s t i ę to p o d s t a w o w y k r o k w k i e r u n k u z r o z u m i e n i a m y ­
śli T o m a s z a .
P r z e d e w s z y s t k i m n a l e ż y p a m i ę t a ć , że d o p i e r o w w i e k u X I I I d o c h o d z i
w p e ł n i d o u k o n s t y t u o w a n i a się teologii j a k o n a u k i . N a l e ż y j e d n a k z a p y t a ć , czy
w t y m w i e k u była j u ż a u t o n o m i c z n a filozofia. E w o l u c j a historyczna z m i e r z a od
a u g u s t y ń s k i e g o p o m i e s z a n i a d z i e d z i n wiary i w i e d z y d o coraz w i ę k s z e g o ich
w y o d r ę b n i e n i a . J u ż p r z e d T o m a s z e m u z n a w a n o t e o r e t y c z n i e ich o d r ę b n o ś ć , ale
T o m a s z dąży d o p r a k t y c z n e g o jej u w y p u k l e n i a . N i e m n i e j T o m a s z j e s t p r z e d e
w s z y s t k i m t e o l o g i e m , ale w s e n s i e teologii s p e k u l a t y w n e j . N i e j e s t filozofem
w z n a c z e n i u d z i s i e j s z y m . D l a t e g o t e ż filozofia u T o m a s z a n i e j e s t z u p e ł n i e
o d r ę b n a i s a m o d z i ć l n a . P i ę k n i e u j m u j e to Gilson: „ T e o l o g i a ś w i ę t e g o T o m a s z a
4 6 2
j e s t d z i e ł e m filozofa, ale j e g o filozofia j e s t d z i e ł e m ś w i ę t e g o " . N i e u w z g l ę ­
dniając t e g o , d e f o r m u j e m y filozofię T o m a s z a i z a p o m i n a m y , ż e n i e m o ż e m y
u c z y n i ć z n i e g o filozofa w z n a c z e n i u , j a k i e nadaje się dziś t e m u słowu.
D l a t e g o t e ż n a j p e ł n i e j wyraża się myśl T o m a s z a w s u m m a c h ; o n e są naj­
w a ż n i e j s z e w j e g o d o r o b k u . Summa contra gentilesJest c z ę ś c i o w o filozoficzna, b o
jej trzy księgi są u j ę t e z g o d n i e z t y m , j a k r o z u m p r z y r o d z o n y m o ż e osiągnąć p o ­
z n a n i e rzeczy b o s k i c h za p o ś r e d n i c t w e m s t w o r z e ń (secundum quod ad cognitio-
463
nem dwinorum naturalis ratio per creaturas peroenire potest) .
A b y j e d n a k lepiej z r o z u m i e ć , co T o m a s z r o z u m i e p r z e z filozofię i t e o l o ­
gię, t r z e b a w i e d z i e ć , j a k rozumiał o n p o j ę c i e revelabile. J e s t to coś i n n e g o niż re-
velatum. T e o l o g i a d o t y c z y p r a w d p o t r z e b n y c h d o z b a w i e n i a . T o t e ż objawienie
B o ż e n i e rozciąga się n a w s z e l k i e prawdy. P r a w d y o b j a w i o n e są r ó ż n e g o t y p u :
- p o p i e r w s z e j t a k i e , k t ó r y c h n i e m o g l i b y ś m y p o z n a ć , g d y b y n i e zostały
o b j a w i o n e (revelatum)\
- p o d r u g i e , t a k i e , k t ó r e są z a s a d n i c z o d o s t ę p n e n a s z e m u p o z n a n i u przy­
r o d z o n e m u , ale j e d n a k mogą b y ć i i s t o t n i e zostały o b j a w i o n e p r z e z Boga - na
p r z y k ł a d J e g o i s t n i e n i e (revelabile).
Revelabile j e s t z a t e m to w s z y s t k o , co m o ż e b y ć o b j a w i o n e , a co j e s t p o ­
t r z e b n e d o z b a w i e n i a . Revelabile j e s t w i ę c t y m , c z e g o d o t y c z y w i e d z a p r z y r o ­
d z o n a z u ż y t k o w a n a p r z e z t e o l o g i ę . W t e n s p o s ó b teologia pozostaje sobą, a fi­
lozofia n i e traci t e g o , co j e s t jej najwznioślejszym d z i a ł e m , to z n a c z y teologii

E. Gilson, Tomizm, przekł. J. Rybałt, s. 19.


Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, IV, 1, § 3347.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 647

n a t u r a l n e j . T u t a j T o m a s z w y p o w i a d a istotę swojej g e n i a l n e j myśli. T e o l o g i a


o b e j m u j ą c rwelatum i revelabile, r o z p a d a się na objawioną i naturalną. Reoelabi-
le staje się w i ę c d z i e d z i n ą t a k pojętej filozofii, a ściślej jej n a j w y ż s z e g o działu,
czyli teologii n a t u r a l n e j .
W z w i ą z k u z t y m t e s a m e p r o b l e m y b ę d ą inaczej r o z p a t r y w a n e p r z e z t e ­
ologa, a inaczej p r z e z filozofa. Mają oni r ó ż n e c e l e i stosują r ó ż n e m e t o d y . T e ­
olog w y c h o d z i z a w s z e od Boga, rzeczy rozważa w ich p i e r w s z e j p r z y c z y n i e , ar­
g u m e n t u j e n a p o d s t a w i e a u t o r y t e t u o b j a w i e n i a , wspaniałości Boga, J e g o n i e ­
4 6 4
s k o ń c z o n e j m o c y . Filozof zaczyna z a w s z e od s t w o r z e ń , rzeczy rozważa w ich
istocie i d o c h o d z i d o p i e r o d o Boga j a k o d o granicy. P o z n a n i e t e o l o g i c z n e ; k t ó r e
j e d n o c z y reuelatum z revelabile bliższe j e s t p o z n a n i u b o ż e m u i j e n a ś l a d u j e .
W r e s z c i e s a m e a k t y wiary i w i e d z y g ł ę b o k o się różnią. T o m a s z t w i e r d z i ,
ż e j e s t n i e m o ż l i w e , b y o t y m s a m y m p r z e d m i o c i e m i e ć wiarę i w i e d z ę (impos-
465
sibile est, quod de eodem sit fides et seientia) .
S a m a wiara i w i e d z a t e ż różnią się od s i e b i e . C h o ć wiara j a k o s p o s ó b p o ­
z n a n i a j e s t m n i e j d o s k o n a ł a niż w i e d z a , to j e d n a k d z i ę k i niej r o z u m nasz w z b o ­
gaca się o z n a j o m o ś ć p r a w d , k t ó r y c h s a m n i e m ó g ł b y p o z n a ć . Wiara w i ę c to
z b a w c z y p r z e w o d n i k . S k o r o zaś w i e d z a i o b j a w i e n i e wypływają z j e d n e g o
źródła, to sprzeciwiają się t y m s a m y m b ł ę d o m i n i e mogą b y ć n i e z g o d n e . O s t a ­
t e c z n i e ta s a m a logika o b e j m u j e nas i Boga. S p r z e n i e w i e r z a j ą c się p i e r w s z y m
z a s a d o m l o g i c z n y m czy o n t o l o g i c z n y m , s p r z e c i w i a m y się B o g u .
Idąc za M a j m o n i d e s e m , powiada T o m a s z , że p e w n e p r a w d y p r z y r o d z o n e
- zwłaszcza t e dotyczące Boga - p o w i n n o się najpierw przyjąć na wiarę, a p o t e m
d o p i e r o n a b y ć o nich w i e d z ę . N a rzecz tej tezy T o m a s z p o d a j e s z e r e g a r g u m e n ­
tów: p o p i e r w s z e , t r u d n o p o z n a ć te prawdy; poznają j e nieliczni i p o d ł u g i m cza­
sie; p o d r u g i e , u m y s ł w m ł o d o ś c i j e s t słaby; p o trzecie, na u z y s k a n i e t e g o p o z n a ­
nia m u s i się s k ł a d a ć w i e l e e l e m e n t ó w ; p o czwarte, n i e k t ó r z y n i e mają zdolności
n a u k o w y c h , zwłaszcza filozoficznych; w a l k a o b y t z u ż y w a o g r o m n ą część na­
466
szych s i ł .
A l e M a j m o n i d e s i T o m a s z wyciągają z t a k i c h a r g u m e n t ó w r ó ż n e w n i o s k i :
w e d l e p i e r w s z e g o p r o s t y m l u d z i o m nie n a l e ż y p o d a w a ć p r a w d m e t a f i z y c z n y c h ,
k t ó r y c h n i e mogą z r o z u m i e ć ; drugi n a t o m i a s t twierdzi, ż e prości l u d z i e mają
p r a w o d o p r a w d m e t a f i z y c z n y c h , o ile są o n e k o n i e c z n e d o z b a w i e n i a (na przy­
kład, ż e B ó g istnieje i j e s t j e d e n ) , d l a t e g o p o t r z e b n e j e s t i m o b j a w i e n i e . O b j a ­
w i e n i e p r a w d filozoficznych n i e j e s t w i ę c przeszkodą, ale p o m o c ą dla filozofii
i n i e niszczy j e j a u t o n o m i i .
Filozofia o d d a j e usługi teologii, k t ó r e ona jej o d w z a j e m n i a . Filozofia
m i a n o w i c i e u b e z p i e c z a p o d s t a w y wiary, broni j e p r z e d a t a k a m i , u z a s a d n i a n i e ­
k t ó r e t e z y wiary i w s k a z u j e r o z u m n o ś ć i n n y c h . T r z e b a j e d n a k u n i k a ć u s ł u g p o ­
z o r n y c h i w o s t a t e c z n y m r o z r a c h u n k u s z k o d l i w y c h , na p r z y k ł a d a n z e l m i a ń s k i e -

4 6 4
Por. ibidem, II, 4.
4 6 5
Tomasz z Akwinu, De veritate, 14, 9, c.
Ibidem, 14, 10, c.
Średniowiecze 648

go d o w o d u o n t o l o g i c z n e g o . T e o l o g i a r ó w n i e ż daje r ó ż n e korzyści filozofii: reve-


labile o t r z y m u j e w i e l e s o k ó w ż y w o t n y c h od revelatum. D o u p r a w i a n i a teologii
b a r d z o u ż y t e c z n a j e s t w i e d z a p r z y r o d n i c z a : b u d z i o n a p o d z i w dla Boga i m i ł o ś ć
d o ń oraz c h r o n i p r z e d n i e k t ó r y m i b ł ę d a m i w n a u c e o B o g u .

Błąd d o t y c z ą c y s t w o r z e ń , k i e d y z a k ł a d a j a k i e ś i n n e ich przyczyny, o b r a ­


ca się w fałszywą w i e d z ę o B o g u i o d w r a c a u m y s ł y ludzi od Boga, k t ó r y m
p r a g n i e r a d o w a ć się wiara.

N a m error circa c r e a t u r a s r e d u n d a t in falsam d e D e o s c i e n t i a m , e t h o m i -


n u m m e n t e s a D e o a b d u c i t , in q u e m fides d i l i g e r e nititur, d u m ipsas q u -
4 6 7
i b u s d a m aliis causis s u p p o n i t .

O p o z y c j ę p r z e c i w n a u k o m ś w i e c k i m n a z y w a T o m a s z za A l b e r t e m c z y m ś
diabelskim.

B. Bóg
P o w i e d z i e l i ś m y j u ż , ż e myśl T o m a s z a najżywiej wyraża się w revelabile, to znaczy
w teologii n a t u r a l n e j . Z o b a c z m y teraz, j a k g ł ę b o k o traktuje o n z a g a d n i e n i e ist­
nienia Boga i J e g o natury. Z a g a d n i e n i e , k t ó r e go n u r t o w a ł o j u ż wówczas, g d y c h o ­
dził p o wzgórzach M o n t e Cassino i pytał wciąż, c z y m j e s t Bóg (quid est Deus).
N i e k t ó r z y sądzą, m ó w i T o m a s z , ż e i s t n i e n i e Boga j e s t dla nas o c z y w i s t e .
W X I I I w. była cała g r u p a t e o l o g ó w a u g u s t y n i s t ó w , k t ó r a t a k sądziła ( m . i n . A l e ­
k s a n d e r z H a l e s , B o n a w e n t u r a ) . T e n pogląd o b o w i ą z y w a ł w ó w c z a s p o w s z e c h ­
n i e . W Summie A l e k s a n d r a z n a j d z i e m y trzy a r g u m e n t y na i s t n i e n i e Boga: p o
p i e r w s z e , w s z y s c y l u d z i e z n a t u r y w i e d z ą , ż e Bóg i s t n i e j e (Jan z D a m a s z k u ) ;
p o d r u g i e , z s a m e j definicji Boga w y n i k a J e g o i s t n i e n i e ( A n z e l m ) ; p o t r z e c i e ,
k a ż d y u z n a j e , ż e i s t n i e j e p r a w d a , a p r a w d ą tą j e s t B ó g ( A u g u s t y n ) . J a n z D a ­
m a s z k u , A n z e l m i A u g u s t y n są d r o g o w s k a z a m i d o w o d z e n i a i s t n i e n i a Boga.
A u g u s t y n d z i e d z i c z y p l a t o ń s k i e p o j ę c i e b y t u j a k o stałości istoty, k t ó r e p r z e ­
kształca w p o j ę c i e Boga. D l a t e g o u A u g u s t y n a i A n z e l m a Deus = essentia,
a w s z y s t k i e d o w o d y A n z e l m a obracają się w p o r z ą d k u istoty. U L o m b a r d a
w Sentencjach r o z w a ż a się słowa Pisma „ J e s t e m , k t ó r y j e s t e m " (Ego sum, qui
sum), k t ó r e są i n t e r p r e t o w a n e t y l k o w p l a n i e istoty. Z a n i m idą A l e k s a n d e r
z H a l e s , B o n a w e n t u r a i i n n i , k t ó r z y w t a k z w a n y c h d o w o d a c h i s t n i e n i a Boga
starają się t y l k o w y k a z a ć , ż e i s t n i e n i e s u b s t a n c j i b o s k i e j j e s t k o n i e c z n e (neces-
se est dwinam substantiam esse).
S k o r o B ó g j e s t b y t e m n a j d o s k o n a l s z y m , to m u s i istnieć. N a p r z y k ł a d
u A l e k s a n d r a z H a l e s na p i e r w s z y p l a n w y s u w a się n i e z m i e n n o ś ć Boga. Bóg
j e s t istotą, k t ó r a się n i e z m i e n i a , w o b e c t e g o s t w o r z e n i e to tyle co b y t z m i e n n y .
T o m a s z t w i e r d z i , ż e p r z y t a k i m s t a n o w i s k u i s t n i e n i e Boga j e s t p r a w d ą o c z y w i -

Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, II, 3, § 869.


XXXIV. Tomasz z Akwinu 649

stą, ale w t a k i m razie t r z e b a m ó c t y l k o na nią w s k a z a ć , a n i e t w o r z y ć d o w o d y .


T a k samo jest też u Bonawentury, wedle którego w zdaniu: 'Bóg istnieje'
468
o r z e c z n i k zawiera się w p o d m i o c i e (praedicatum enim clauditurin subiecto) . Za­
t e m z d a n i e to j e s t k a n t o w s k i m z d a n i e m a n a l i t y c z n y m .
T a k i e s t a n o w i s k o staje się p r z e d m i o t e m ostrej k r y t y k i T o m a s z a , której
p o d s t a w ą j e s t n a u k a o realnej różnicy m i ę d z y istotą i i s t n i e n i e m . T o m a s z w y ­
s t ę p u j e p r z e c i w t e o l o g o m e s e n c j i , a p o w o d u ich b ł ę d u d o p a t r u j e się w t y m , ż e
Boga biorą za coś, co j e s t s k u t k i e m w y w o ł a n y m p r z e z Boga, czyli ideą Boga. Ist­
nienie natomiast musi być stwierdzone lub dowiedzione, a nie wywiedzione
z idei Boga, a w i ę c n i e j e s t o n o o c z y w i s t e .
P r a w d ą j e s t t w i e r d z e n i e A u g u s t y n a , ż e p r a g n ą c szczęścia, p r a g n i e m y B o ­
ga, lecz m o ż n a p r z e c i e ż w i d z i e ć zbliżającego się c z ł o w i e k a , ale d ł u g o n i e p o ­
z n a w a ć w n i m P a w ł a . C i , co twierdzą z A n z e l m e m , ż e i s t n i e n i e Boga m o ż n a w y ­
w i e ś ć z J e g o istoty, p o s t ę p u j ą j a k wierzący, k t ó r z y swą wiarę uważają za o c z y w i ­
stość. D o p i e r o u T o m a s z a pojawia się właściwy p r o b l e m i s t n i e n i a Boga, w t y m
469
k o n t e k ś c i e n a l e ż y r ó w n i e ż r o z p a t r y w a ć j e g o n a u k ę o istocie i i s t n i e n i u .
P r o b l e m i s t n i e n i a i j e g o o d r ę b n o ś c i od istoty m u s i a ł g ł ę b o k o n u r t o w a ć
T o m a s z a i d l a t e g o j e d n o z n a j w c z e ś n i e j s z y c h j e g o dzieł to Byt i istota. W ł a ś c i w e
zrozumienie tego tekstu wymaga pewnych wyjaśnień terminologicznych,
a w i ę c substantia to k o n k r e t n e j e s t e s t w o u j ę t e s a m o w s o b i e ; essentia to j e s t e ­
s t w o u j ę t e j a k o p o d p a d a j ą c e p o d definicję (definiendum); ąuidditas to j e s t e s t w o
j a k o z n a c z e n i e definicji; esse p r a w i e z a w s z e z n a c z y tyle, co existere, k t ó r e w t e d y
z n a c z y ł o coś i n n e g o niż dziś.
Essentia to n i e s a m a t y l k o forma.

N a z w a 'essentia' o z n a c z a w s u b s t a n c j a c h z ł o ż o n y c h to, co s k ł a d a się z m a ­


terii i formy.

N o m e n e s s e n t i a e in s u b s t a n t i i s c o m p o s i t i s significat id, q u o d e x m a t e r i a
4 7 0
e t forma c o m p o s i t u m e s t .

Bonawentura, In Sententiarum, I, 8, 1, 1, 2.
Egzystencjaliści dzisiejsi nawiązują do Augustyna, ale właściwie, jeśli wyraz exis-
tentia nie ma być tylko pustą etykietką, to pierwszym egzystencjalistą był Tomasz.
O n pierwszy pojął całą wagę pytania, czym jest istnienie. Dlatego w kwietniu
1947 r. w Akademii Papieskiej Sw. Tomasza w Rzymie w dyskusji nad egzysten-
cjalizmem Maritain mógł powiedzieć, że skoro mówi się o egzystencjalizmie św.
Tomasza, to nie czyni się tego dla mody, ale dlatego, że w najściślejszym znacze­
niu egzystencjalistą jest św. Tomasz, choć w sposób bardzo różny od egzystencja-
listów współczesnych. Gilson z kolei w Tomizmie napisał, że „trudno sobie wyo­
brazić, by można było konsekwentniej i bardziej świadomie niż św. Tomasz nadać
ontologii charakter egzystencjalny. Dlatego właśnie tak trudno ją wykładać nie
wypaczając jej treści. Przede wszystkim aż nazbyt często wypacza się ją, przedsta­
wiając jako filozofię zajmującą się głównie istotami, podczas gdy o istotach mówi
ona tylko po to, by umiejscowić istnienie" (przekł. J. Rybałt, s. 56).
1
Tomasz z Akwinu, De ente et essentia, 2.
Średniowiecze 650

W a ż n y w t y m k o n t e k ś c i e j e s t t e ż taki f r a g m e n t .

W s u b s t a n c j a c h z ł o ż o n y c h z m a t e r i i i formy j e s t d w o j a k i e z ł o ż e n i e a k t u
i m o ż n o ś c i : p i e r w s z e s a m e j s u b s t a n c j i , która s k ł a d a się z m a t e r i i i formy;
d r u g i e n a t o m i a s t z s a m e j j u ż złożonej substancji i istnienia, to z ł o ż e n i e
m o ż n a t e ż n a z w a ć z ł o ż e n i e m z t e g o , c z y m coś jest, i i s t n i e n i a l u b t e g o ,
c z y m coś j e s t , i d z i ę k i c z e m u j e s t .

I n s u b s t a n t i i s a u t e m c o m p o s i t i s e x m a t e r i a e t forma est d u p l e x c o m p o s i -
tio a c t u s e t p o t e n t i a e : p r i m a ą u i d e m ipsius s u b s t a n t i a e , q u a e c o m p o n i t u r
e x m a t e r i a e t forma; s e c u n d a v e r o e x ipsa s u b s t a n t i a i a m c o m p o s i t a e t e s ­
se, q u a e e t i a m p o t e s t dici e x « q u o d est» e t «esse» vel e x « q u o d est» e t
4 7 1
«quo e s t » .

I s t n i e n i e (ipsum esse) j e s t z a t e m n a j d o s k o n a l s z y m z e w s z y s t k i c h aktów,


d o s k o n a l s z y m n a w e t od d o b r a . T o m a s z t w i e r d z i , ż e j e s t o n o rzeczywistością
472
k a ż d e j rzeczy {esse est enim actualitas omnis rei) , rzeczywistością k a ż d e g o a k t u
i d o s k o n a ł o ś c i ą w s z y s t k i c h d o s k o n a ł o ś c i (esse est actualitas omnium actuum et
413
propter hoc est perfectio omnium perfectionum) . T o akcentowanie doskonałości
i s t n i e n i a j e s t t y p o w e dla T o m a s z a i stawia j e g o myśl na a n t y p o d a c h a u g u s t y n i -
zmu Anzelma.
D r u g ą tezą, którą głosi T o m a s z , j e s t realna różnica m i ę d z y istotą i i s t n i e ­
n i e m . W k s z t a ł t o w a n i u się tej teorii w a ż n y m e t a p e m j e s t De Trinitate Ryszarda
z e Ś w i ę t e g o W i k t o r a , k t ó r y d o s t r z e g a różnicę m i ę d z y istotą a i s t n i e n i e m . W e ­
d l e Ryszarda i s t n i e n i e to istota d o p r o w a d z o n a d o s w e g o źródła, existere p o c h o ­
dzi od sistere ex.
T e o r i ę t ę rozwijali p r z e d e w s z y s t k i m A r a b o w i e : a l - F a r a b i , al-Ghazali
i A w i c e n n a , oraz M a j m o n i d e s . A l - F a r a b i twierdził, że g d y b y istota c z ł o w i e k a
zakładała j e g o i s t n i e n i e , to p o j ę c i e j e g o istoty b y ł o b y z a r a z e m i p o j ę c i e m j e g o
istnienia. W y s t a r c z a ł o b y w ó w c z a s w i e d z i e ć , c z y m j e s t c z ł o w i e k , b y w i e d z i e ć ,
ż e c z ł o w i e k i s t n i e j e . T o t e ż w s z e l k i e w y o b r a ż e n i e pociągałoby za sobą stwier­
d z e n i e i s t n i e n i a . T a k j e d n a k n i e j e s t i w ą t p i m y o i s t n i e n i u rzeczy, d o p ó k i n i e
d o ś w i a d c z y m y jej b e z p o ś r e d n i o z m y s ł a m i l u b n i e d o j d z i e m y d o niej b e z p o ś r e ­
d n i o drogą d o w o d u .
W i d z i m y j e d n a k , że d a l e k o było a l - F a r a b i e m u d o z r o z u m i e n i a realnej
różnicy. P o d o b n i e i A w i c e n n a n i e u m i e w y d o b y ć się z p l a t o ń s k i e j filozofii isto­
ty, co zaciążyło n a s t ę p n i e na D u n s i e S z k o c i e . S f o r m u ł o w a n i a A w i c e n n y są w y ­
r a ź n e w Bycie i istocie, ale z a r a z e m T o m a s z zarzuca m u , że w myśl j e g o k o n c e p ­
cji i s t n i e n i e j e s t przypadłością istoty. W rzeczywistości j e s t n a t o m i a s t o d w r o t ­
n i e , i s t n i e n i e i istota to d w a z u p e ł n i e różne p o r z ą d k i , istota zależy od istnienia,
i s t n i e n i e n i g d y n i e j e s t przypadłością istoty.

1
Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, II, 54, § 1295.
2
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 5, 1, c.
3
Tomasz z Akwinu, Depotentia Dei, 7, 2, ad 9.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 651

I s t n i e n i e zaś j e s t t y m , co j e s t najbardziej w e w n ę t r z n e w k a ż d e j rzeczy


i co t k w i w e w s z y s t k i m najgłębiej, g d y ż j e s t formą w s t o s u n k u d o wszyst­
k i e g o , co j e s t w k a ż d e j rzeczy.

E s s e a u t e m est illud, q u o d est magis i n t i m u m cuilibet, e t q u o d p r o f u n -


4 7 4
d i u s o m n i b u s est, c u m sit formale r e s p e c t u o m n i u m , q u a e in re s u n t .

R e a l n o ś ć różnicy istoty i istnienia n a r z u c a się n a m , b o ż a d n e z j e s t e s t w


n i e i s t n i e j e z e swej istoty, ale ta różnica n i e wyraża się p r z e z to, ż e i s t n i e n i e
o k r e ś l a m y j a k o p r z y p a d ł o ś ć istoty, j a k czyni A w i c e n n a . P o n i e w a ż T o m a s z zwal­
cza tu A w i c e n n ę przy p o m o c y r o z u m o w a ń Awerroesa, s ą d z o n o , ż e przyjął j e g o
s t a n o w i s k o . A w e r r o e s m i e s z a j e d n a k istotę z i s t n i e n i e m i w t y m p u n k c i e w i ­
d o c z n e są raczej w Bycie i istocie oraz w Komentarzu do Sentencji T o m a s z a w p ł y ­
wy Awicenny.
Z t r z e c h funkcji p o z n a n i a u m y s ł o w e g o p i e r w s z a d o t y c z y istoty, a d o p i e ­
ro d r u g a i s t n i e n i a {prima operatio respicit quidditatem rei, secunda respicit esse
47S
ipsius) . S t a t y c z n o ś ć pojęcia n i e m o ż e ująć istnienia, k t ó r e j e s t d y n a m i c z n e ,
a z a t e m w p o z n a w a n i u i s t n i e n i a k o n i e c z n a j e s t d y n a m i k a sądu. W t y m p u n k ­
cie T o m a s z p r z e k r a c z a A r y s t o t e l e s a . O n t o l o g i a A r y s t o t e l e s a n i e w y c h o d z i ł a p o ­
za p o j ę c i e b y t u mającego i s t n i e n i e , nie doszła d o u c h w y c e n i a s a m e g o istnienia.
O d ens, czyli od b y t u , k t ó r y istnieje, d o c h o d z i T o m a s z d o ipsum esse, to znaczy
s a m e g o i s t n i e n i a . M e t a f i z y k a n i e ogranicza się d o pojęcia b y t u w s p ó l n e g o {ens
commune), ale d o c i e r a d o intuicji istnienia. Byt j a k o b y t o w o ś ć {ens sub ratione en-
titatis) k o n o t u j e i s t n i e n i e .
N a g r u n c i e tej n a u k i T o m a s z a , w której p o raz p i e r w s z y i s t n i e n i e n a b i e ­
ra całej p e ł n i s e n s u , p o w s t a j e d o p i e r o z a g a d n i e n i e istnienia Boga. N i e m o ż n a
t e g o i s t n i e n i a p o p r o s t u w y w i e ś ć z istoty Boga; n i e m o ż n a u c h w y c i ć go żadną
b e z p o ś r e d n i ą intuicją, p o n i e w a ż intuicja i s t n i e n i a j e s t w r a ż e n i e m z m y s ł o w y m ,
a Boga n i e m o ż n a p o z n a ć z m y s ł o w o ; n i e m a ż a d n e g o a p r i o r y c z n e g o p o z n a n i a
Boga. P o z n a n i e i s t n i e n i a Boga, j a k i w s z e l k i e i n n e p o z n a n i e , m u s i w y c h o d z i ć
z d o ś w i a d c z e n i a z m y s ł o w e g o . O d d a n y c h z m y s ł o w y c h w z n o s i się n a s z e p o z n a ­
n i e aż d o Boga, p o s ł u g u j ą c się o d p o w i e d n i m i k r o k a m i : separacją, abstrakcją
i analogią. W e d l e t y c h zasad p r z e p r o w a d z a T o m a s z swoje m e t a f i z y c z n e , a n i e
m a t e m a t y c z n e d o w o d y i s t n i e n i a Boga.
O w y c h p i ę ć k l a s y c z n y c h d o w o d ó w i s t n i e n i a Boga {quinque viae) f o r m u ł u ­
j e T o m a s z d o k ł a d n i e j w Summie contra gentiles, ale z a s a d n i c z e ich zarysy są rów­
4 7 6
nież w Summie teologii .
P i e r w s z y m z nich j e s t d o w ó d z r u c h u {ex motu). D o c h o d z i się w n i m d o
Boga j a k o p i e r w s z e g o poruszyciela. T o m a s z m ó w i o n i m , ż e j e s t d o droga
p i e r w s z a i oczywistsza {prima et manifestior), b o w y c h o d z i od t e g o , co najbar-

Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 8, 1, c; Traktat o Bogu, przekł. G. Kuryle­


wicz, Z. Nerczuk, M. Olszewski, s. 100.
Tomasz z Akwinu, In Sententiarum, I, 19, 5, 1, ad 7.
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 2, 3; Summa contra gentiles, I, 13.
Średniowiecze 652

dziej rzuca się w oczy, m i a n o w i c i e od r u c h u i zmiany. Z a p o ś r e d n i c t w e m A l b e r ­


477
ta i M a j m o n i d e s a T o m a s z c z e r p i e t e n d o w ó d z e S t a g i r y t y . P o raz p i e r w s z y
pojawia się o n u A d e l a r d a z B a t h , ale p e ł n i e j s z e s f o r m u ł o w a n i e m o ż n a o d n a l e ź ć
478
u M a j m o n i d e s a . S t r u k t u r ę t e g o d o w o d u b a d a ł S a l a m u c h a , p r z e b i e g a o n a tak:
1. R u c h j e s t w świecie.
2. W s z y s t k o , co się p o r u s z a , p o r u s z a się d z i ę k i c z e m u ś i n n e m u (quidquid
movetur ab alio movetur).
3. W s z y s t k o , co się rusza, j e s t w m o ż n o ś c i , a poruszające w a k c i e .
4. P o r u s z y c i e l e m m o ż e b y ć t y l k o j e s t e s t w o w a k c i e .
5. Ż a d n a rzecz n i e m o ż e b y ć j e d n a k p o d t y m s a m y m w z g l ę d e m w a k c i e
i w możności.
6. K a ż d a w i ę c rzecz m u s i b y ć p o r u s z a n a p r z e z coś i n n e g o .
7. Poruszyciel m a z n ó w swojego poruszyciela. ( N a l e ż y p a m i ę t a ć , ż e c h o d z i
tu o poruszycieli p r z y p o r z ą d k o w a n y c h sobie z istoty, a nie przypadłościowych.)
8. N i e m o ż n a j e d n a k w s z e r e g u p r z y c z y n i s t o t o w y c h p o s t ę p o w a ć
w n i e s k o ń c z o n o ś ć , b o w t a k i m razie nie b y ł o b y ani p i e r w s z e g o p o r u s z y c i e l a ,
ani ż a d n e g o .
9. Z a t e m m u s i i s t n i e ć p i e r w s z y poruszyciel (primus motor), czyli Bóg.
W y c h o d z i m y tu w p r a w d z i e od r u c h u fizycznego, ale cały d o w ó d m a c h a ­
r a k t e r m e t a f i z y c z n y , p o n i e w a ż w y k o r z y s t u j e z m i a n ę metafizyczną i p r z y c z y n o -
w o ś ć sprawczą.
D w i e k l u c z o w e t e z y t e g o d o w o d u : ' w s z y s t k o , co się porusza, p o r u s z a się
d z i ę k i c z e m u ś i n n e m u ' oraz ' n i e m o ż n a w s z e r e g u p o r u s z a n y c h i poruszycieli
p o s t ę p o w a ć w n i e s k o ń c z o n o ś ć ' , p o c h o d z ą od A r y s t o t e l e s a . Pierwszą z nich
u d o w a d n i a A r y s t o t e l e s tak:
A b y j a k a ś rzecz poruszała się s a m a , m u s i m i e ć w s o b i e z a s a d ę r u c h u ; m u ­
si się b e z p o ś r e d n i o cała p o r u s z a ć , n i e zaś j a k z w i e r z ę , w k t ó r y m c z ę ś ć p o r u s z a
całość (na p r z y k ł a d n o g a - całe z w i e r z ę ) ; m u s i t e ż b y ć złożona z części, b o rzecz
p o r u s z a n a m u s i b y ć złożona z części. T y m c z a s e m w j e s t e s t w a c h , k t ó r e się rze­
k o m o s a m e poruszają, t y l k o p e w n a c z ę ś ć p o r u s z a inną część, p o z o s t a ł e zaś c z ę ­
ści pozostają w s p o c z y n k u . N i c w i ę c n i e p o r u s z a s a m o s i e b i e .
W s z y s t k o , co się p o r u s z a d z i ę k i p r z y c z y n i e p r z y p a d ł o ś c i o w e j (per acci-
dens), n i e p o r u s z a się s a m o , g d y ż k a ż d a rzecz a l b o p o r u s z a się per accidens, a l b o
per se. S k o r o p o r u s z a się per accidens, to n i e per se. J e ż e l i n a t o m i a s t p o r u s z a się
perse, to a l b o w w y n i k u p r z y m u s u z e w n ę t r z n e g o , a l b o z natury. J e ż e l i z natury,
to a l b o d z i ę k i s w e j n a t u r z e , ale w t e d y p o r u s z a się t a k j a k z w i e r z ę t a , to z n a c z y
c z ę ś ć p o r u s z a całość, albo d z i ę k i c z e m u ś i n n e m u .
W s z y s t k o , co p o r u s z a j a k o p o r u s z y c i e l , j e s t w a k c i e , ale n i e m o ż e b y ć za­
r a z e m w a k c i e i w m o ż n o ś c i (a j e s t w m o ż n o ś c i , b o j e s t w r u c h u ) , a w i ę c nic n i e
porusza samo siebie.

Por. Arystoteles, Fizyka, VIII, 5, 256 a 4 nast.; Metafizyka, XII, 6, 1071 b 3 nast.
Por. Dowód ex motu na istnienie Boga. Analiza logiczna argumentacji św. Tomasza
z Akwinu, w: Wiedza i wiara. Wybrane pisma filozoficzne, Lublin 1997, s. 3 3 3 - 3 6 4 .
XXXIV. Tomasz z Akwinu 653

D r u g ą t e z ę A r y s t o t e l e s d o w o d z i na trzy sposoby.
W s z y s t k o , co się p o r u s z a , j e s t p o d z i e l n e , a j a k o p o d z i e l n e j e s t c i a ł e m .
N a l e ż a ł o b y w i ę c przyjąć n i e s k o ń c z o n ą ilość ciał, która m u s i a ł a b y się p o r u s z a ć
w s k o ń c z o n y m czasie, co n i e j e s t m o ż l i w e . N i e m o ż e w i ę c b y ć n i e s k o ń c z o n o ­
ści w s z e r e g u p o r u s z y c i e l i .
W u p o r z ą d k o w a n y m s z e r e g u poruszycieli i p o r u s z a n y c h p i e r w s z y p o r u -
szyciel u d z i e l a w s z y s t k i m i n n y m , p o ś r e d n i m p o r u s z y c i e l o m siły p o r u s z a n i a .
W n i e s k o ń c z o n y m zaś s z e r e g u wszyscy b ę d ą p o ś r e d n i , a z a t e m ż a d e n n i e b ę ­
d z i e pierwszy. N i e w i a d o m o w i ę c , skąd p o c h o d z i a k t y w n o ś ć p o r u s z y c i e l i .
O b o k p o d z i a ł u na p r z y c z y n ę pierwszą i wtóra, właściwą i p r z y p a d ł o ś c i o ­
wą, m a m y t e ż p r z y c z y n ę główną i i n s t r u m e n t a l n ą . P r z y c z y n a i n s t r u m e n t a l n a
działa t y l k o d z i ę k i g ł ó w n e j . T y m c z a s e m w s z e r e g u n i e s k o ń c z o n y m p r z y c z y n
w ł a ś c i w y c h w s z y s t k i e p r z y c z y n y są i n s t r u m e n t a l n e , ale s k o r o n i e m a ż a d n e j
g ł ó w n e j , to n i e m a w c a l e r u c h u . Z a t e m n i e m o ż e b y ć regressus in infinitum p o ­
śród p o r u s z y c i e l i .
U d o w o d n i l i ś m y w t e n s p o s ó b , że istnieje p i e r w s z y p o r u s z y c i e l , k t ó r y n i e
j e s t j u ż p o r u s z a n y z z e w n ą t r z . N i e w y n i k a stąd j e d n a k , b y p i e r w s z y p o r u s z y c i e l
był z u p e ł n i e n i e r u c h o m y . Rozważając tę k w e s t i ę , p o p a d a m y w t e s a m e co p o ­
p r z e d n i o t r u d n o ś c i , b o albo p i e r w s z y p o r u s z y c i e l cały j e s t w r u c h u , albo w ja­
kiejś swojej części. N i e m o ż e b y ć o n z a r a z e m w m o ż n o ś c i i w a k c i e - g d y b y był
cały w r u c h u - a w i ę c m u s i b y ć a k t e m c z y s t y m , a a k t c z y s t y n i e z n a j d u j e się
w r u c h u , t y l k o p o r u s z a , a z a t e m p i e r w s z y p o r u s z y c i e l to a k t czysty.
C h o ć w p r z y p a d k u r u c h u mającego p o c z ą t e k w czasie łatwiej u z n a ć k o ­
n i e c z n o ś ć i s t n i e n i a p i e r w s z e g o poruszyciela, to j e d n a k cały d o w ó d ex motu cał­
k o w i c i e a b s t r a h u j e od czasu i o b o w i ą z u j e w p e ł n i w ujęciu p o z a c z a s o w y m . P o ­
n i e w a ż c h o d z i o h i e r a r c h i c z n y u k ł a d poruszycieli i p o r u s z a n y c h w p o r z ą d k u
p r z y c z y n i s t o t o w y c h , to, b y u p r a w o m o c n i ć cały d o w ó d , w y s t a r c z y ł o b y z a o b s e r ­
w o w a ć t y l k o j e d e n ruch l u b z m i a n ę . W c a ł y m d o w o d z i e f a k t y c z n i e liczba czło­
n ó w p o ś r e d n i c h j e s t n i e w i e l k a . Ale G i l s o n p o d k r e ś l a , ż e d o w ó d ex motu m a s e n s
w y ł ą c z n i e w e w s z e c h ś w i e c i e u p o r z ą d k o w a n y m h i e r a r c h i c z n i e . T a k i świat, a n i e
o d e r w a n e e p i z o d y , k t ó r e A r y s t o t e l e s u z n a ł za źle napisaną t r a g e d i ę , są założe­
niem dowodu.
N a g r u n c i e fizyki d o c h o d z i m y d o p i e r w s z e g o p o r u s z y c i e l a świata, d o p i e ­
ro m e t a f i z y k a rozważając w s z e l k i b y t i rozciągając z m i a n ę p o z a świat ciał, d o ­
c h o d z i d o Boga j a k o primus motor, k t ó r y j e s t a k t e m c z y s t y m w n a j p e ł n i e j s z y m
z n a c z e n i u t e g o słowa, to z n a c z y j e s t miłością.
D r u g i d o w ó d b i e r z e za p o d s t a w ę p r z y c z y n o w o ś ć sprawczą. P i e r w s z y d o ­
w ó d określił j u ż tory, p o k t ó r y c h pójdą i i n n e dowody, a są n i m i : z w i ą z e k przy­
czynowy, n i e m o ż n o ś ć regressus in infinitum, metafizyczność użytych pojęć.
479
S c h e m a t t e g o d o w o d u z n a j d u j e się j u ż u A r y s t o t e l e s a , ale n i e m ó w i o n
o p r z y c z y n o w o ś c i s p r a w c z e j . T o m a s z w y r a ź n i e a k c e n t u j e w ł a ś n i e to, że c h o d z i
o p r z y c z y n ę sprawczą. A r y s t o t e l e s o w s k i s c h e m a t d o w o d u T o m a s z p r z e j m u j e

4 7 9
Por. Metafizyka, II, 2, 994 a 2 nast.
Średniowiecze 654

od Awicenny. T r z e b a tu zaznaczyć, ż e A r y s t o t e l e s n i e miał na myśli p r z y c z y n o -


wości s p r a w c z e j , n i e w y p r o w a d z a ł z t e g o d o w o d u i s t n i e n i a Boga, czynią to d o ­
p i e r o A w i c e n n a , Alan z L i l l e i A l b e r t W i e l k i , a za n i m i T o m a s z .
, P u n k t e m wyjścia są. j e s t e s t w a c i e l e s n e , p o ś r ó d k t ó r y c h n i e m a t a k i e g o ,
k t ó r e b y ł o b y s a m o dla s i e b i e przyczyną (causa sui). D r u g a droga ściśle łączy się
z pierwszą, u w y p u k l a j e d y n i e i n n y a s p e k t t e g o s a m e g o s c h e m a t u : w p i e r w s z e j
d r o d z e j e s t s z e r e g poruszycieli, a tu s z e r e g p r z y c z y n s p r a w c z y c h . M i a ł o b y się
o c h o t ę u z n a ć , ż e T o m a s z f o r m u ł u j e t y l k o j e d e n d o w ó d i s t n i e n i a Boga, a n i e
p i ę ć . W e w s z y s t k i c h p i ę c i u w y s t ę p u j e ta s a m a s t r u k t u r a , zmieniają się t y l k o
oblicza b o s k i e j p r z y c z y n o w p ś c i . W p i e r w s z y m d o w o d z i e B ó g j e s t przyczyną
r u c h u , a w d r u g i m istnienia. W o b y d w u pojawia się z a ł o ż e n i e h i e r a r c h i c z n e g o
ładu świata.
W d o w o d z i e d r u g i m c h o d z i o p r z y c z y n y s p r a w c z e , ale z n o w u j a k p o p r z e ­
dnio o przyczyny przyporządkowane istotnie, a nie przypadłościowo. W szere­
gu p r z y c z y n p r z y p a d ł o ś c i o w y c h m o ż e b y ć regressus in infinitum. T o m a s z wyja­
śnia bliżej t e r o z r ó ż n i e n i a w t a k i m f r a g m e n c i e :

N i e j e s t n i e m o ż l i w e , b y c z ł o w i e k rodził się z c z ł o w i e k a i t a k w n i e s k o ń ­
c z o n o ś ć , ale b y ł o b y to n i e m o ż l i w e , g d y b y n a r o d z i n y j a k i e g o ś c z ł o w i e k a
zależały od t e g o c z ł o w i e k a , od e l e m e n t ó w , od Słońca i t a k dalej w n i e ­
skończoność.

U n d e n o n e s t i m p o s s i b i l e , q u o d h o m o g e n e r a t u r a b h o m i n e in i n f i n i t u m .
E s s e t a u t e m i m p o s s i b i l e , si g e n e r a t i o h u i u s h o m i n i s d e p e n d e r e t a b h o c
480
h o m i n e e t a c o r p o r e e l e m e n t a r i , et a sole, et sic in i n f i n i t u m .

T r z e c i d o w ó d b i e r z e za p o d s t a w ę i s t n i e n i e n i e k o n i e c z n e . D o w ó d T o m a ­
sza m a swoje ź r ó d ł a u a l - F a r a b i e g o , Awicenny, M a j m o n i d e s a i z a k ł a d a w s t w o ­
r z e n i a c h r ó ż n i c ę m i ę d z y istotą a i s t n i e n i e m . D o w ó d t e n m a d w a założenia: p o
p i e r w s z e , to, co j e s t m o ż l i w e , m o ż e istnieć l u b nie istnieć; p o d r u g i e , to, co m o ­
ż e , ale nie m u s i i s t n i e ć , m a i s t n i e n i e n i e ze swej istoty. Stwierdzając taką n i e -
k o n i e c z n o ś ć i s t n i e n i a (contingentia), T o m a s z podąża ś l a d a m i M a j m o n i d e s a ,
k t ó r y u z n a j e , ż e świat m o ż e się s k ł a d a ć , p o p i e r w s z e , w y ł ą c z n i e z bytów, k t ó r e
n i e powstają i n i e giną, co j e s t n i e d o r z e c z n e ; p o d r u g i e , t y l k o z bytów, k t ó r e p o ­
wstają i giną; w t a k i m j e d n a k razie, g d y b y ś m y przyjęli, ż e świat n i e m a począt­
k u w czasie, k i e d y ś zaistnieje taki m o m e n t , w k t ó r y m w s z y s t k o z g i n i e , p o n i e ­
waż j e s t m o ż l i w e n i e i s t n i e n i e w s z y s t k i c h rzeczy; g d y b y t a k b y ł o , to dziś nic b y
n i e istniało, p o n i e w a ż od p o c z ą t k u świata u p ł y n ę ł a b y j u ż w i e c z n o ś ć ; ale j e d n a k
rzeczy są - a d o p o p r a w n o ś c i d o w o d u wystarczy i s t n i e n i e t y l k o j e d n e g o b y t u
n i e k o n i e c z n e g o - a w i ę c , p o trzecie, n i e k t ó r e b y t y powstają i giną, a i n n e n i e .
T a k i m w ł a ś n i e b y t e m j e s t Bóg, a z a t e m istnieje O n k o n i e c z n i e .
D l a M a j m o n i d e s a s t w i e r d z e n i e k o n i e c z n o ś c i istnienia Boga j u ż n a p o ­
czątku c z a s o w y m świata, j e s t j a s n e , ale p o w i a d a on, ż e p r a g n i e u m o c n i ć p r a w -

Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 46, 2, ad 7.


XXXIV. Tomasz z Akwinu 655

d c i s t n i e n i a Boga w naszej w i e r z e m e t o d ą d o w o d o w ą , której n i e m o ż n a b y nic


zarzucić, a b y t e g o p r a w d z i w e g o i t a k w a ż n e g o d o g m a t u nie w s p i e r a ć n a p o d s t a ­
481
w i e , którą k a ż d y m ó g ł b y wstrząsnąć, a k t o i n n y u w a ż a ć za n i e z a i s t n i a ł ą .
C z w a r t y d o w ó d w y c h o d z i od s t o p n i b y t u . T e n d o w ó d był p r z e d m i o t e m
licznych s p o r ó w i j e s t s p o ś r ó d w s z y s t k i c h najbardziej p l a t o ń s k i . C i e k a w e , że
w z a c h o w a n y m f r a g m e n c i e dialogu A r y s t o t e l e s a O filozofii m a m y t e n d o w ó d ,
a S i m p l i k i o s t w i e r d z i , że Stagiryta wziął go od P l a t o n a .
W myśl t e g o d o w o d u istnieją s t o p n i e d o s k o n a ł o ś c i j e s t e s t w , a w k a ż d y m
rodzaju b y t ó w j e s t z a w s z e j a k i ś najdoskonalszy, k t ó r y j e s t miarą w s z y s t k i c h in­
n y c h b y t ó w n a l e ż ą c y c h d o t e g o rodzaju. T e n m o t y w p o c h o d z i o d Boecjusza.
Ale w o b e c t e g o spośród w s z y s t k i c h b y t ó w j e d e n j e s t najdoskonalszy, j e s t o n za­
r a z e m miarą w s z y s t k i c h i n n y c h , a j e s t n i m Bóg.
T e m u d o w o d o w i zarzuca się c z ę s t o o n t o l o g i c z n o ś ć i n i e e m p i r y c z n o ś ć , co
miało s p o w o d o w a ć , ż e T o m a s z dał m u inną r e d a k c j ę w Summie teologii niż w c z e ­
śniej w Summie contra gentiles. N i e w ą t p l i w i e ąuarta via j e s t i n s p i r o w a n a p r z e z
p l a t o n i z m , ale j e s t w o l n a od o n t o l o g i z m u . P o s t u l a t w y c h o d z e n i a od rzeczy k o n ­
k r e t n y c h n i e oznacza, że m u s i się r o z p o c z y n a ć od rzeczy m a t e r i a l n y c h . P u n k ­
t e m wyjścia mogą b y ć k o n k r e t n e , p o s z c z e g ó l n e rzeczy p i ę k n e , s z l a c h e t n e , d o ­
b r e i p r a w d z i w e . W t y m d o w o d z i e objawia się najwyraźniej e g z e m p l a r y z m
i h i e r a r c h i c z n o ś ć świata, k t ó r a t k w i u p o d s t a w w s z y s t k i c h d o w o d ó w . N a j w a ż ­
niejsze novum, j a k i e w p r o w a d z a tu T o m a s z , to p r z e o b r a ż e n i e pojęcia u c z e s t n i c ­
twa e s e n c j a l n e g o (^eOeCic) w p r z y c z y n o w o ś ć egzystencjalną. Z n a m i e n n y j e s t
następujący tekst:

S k o r o w i ę c w s z y s t k o , co jest, u c z e s t n i c z y w i s t n i e n i u i j e s t b y t e m p r z e z
u c z e s t n i c t w o , to j e s t k o n i e c z n e , b y istniało coś na szczycie w s z y s t k i c h
bytów, co b y ł o b y i s t n i e n i e m p r z e z swoją istotę, to znaczy, b y j e g o istotą
b y ł o j e g o i s t n i e n i e ; t y m c z y m ś j e s t Bóg, który j e s t najgodniejszą, najdo­
skonalszą i c a ł k o w i c i e wystarczającą przyczyną całego i s t n i e n i a i w k t ó r e ­
go i s t n i e n i u u c z e s t n i c z y w s z y s t k o , co j e s t .

C u m ergo o m n i a , q u a e s u n t , p a r t i c i p e n t e s s e , e t s u n t p e r p a r t i c i p a t i o n e m
e n t i a , n e c e s s e e s t e s s e aliąuid in c a c u m i n e o m n i u m r e r u m , q u o d sit
i p s u m e s s e p e r s u a m e s s e n t i a m , id e s t q u o d sua e s s e n t i a sit s u u m e s s e ;
e t h o c e s t D e u s , q u i e s t sufficientissima e t d i g n i s s i m a e t p e r f e c t i s s i m a
4 8 2
causa totius esse, a q u o omnia, q u a e sunt, participant e s s e .

Piąty d o w ó d b i e r z e za p o d s t a w ę hierarchię świata. Ł a d i h a r m o n i a świata


m u s i b y ć z a p l a n o w a n a p r z e z jakiś najwyższy u m y s ł , k t ó r y w y z n a c z a c e l e dla
w s z y s t k i e g o . S a m T o m a s z zaznacza w Summie contra gentiles, ż e c z e r p i e t e n d o ­
w ó d z J a n a z D a m a s z k u . D o w ó d t e n r ó w n i e ż zakłada p r z y c z y n o w o ś ć , ale n i e tyl­
ko p r z y c z y n o w o ś ć sprawczą, lecz tę, dla której działa p r z y c z y n o w o ś ć sprawcza,

1
Mojżesz Majmonides, Duxperplexorum, I, 71.
12
Tomasz z Akwinu, Super Evangelium lohannis, prol.
Średniowiecze 656

m i a n o w i c i e celową, cel b o w i e m j e s t przyczyną p r z y c z y n (finis est causa causa-


rum). T u , j a k i w i n n y c h d o w o d a c h , d o c h o d z i się d o istnienia na p o d s t a w i e tezy,
ż e z n i c z e g o n i e b i e r z e się n i c " (ex nihilo nihil fit): n i e m a r u c h u b e z p o r u s z y c i e ­
la, s k u t k u b e z przyczyny, b y t u n i e k o n i e c z n e g o b e z k o n i e c z n e g o , hierarchii by­
t ó w b e z u s t a l o n e g o k r e s u , p o r z ą d k u b e z u m y s ł u ustanawiającego ó w p o r z ą d e k .
T o m a s z o w e quinque viae mają w i ę c p e w n e w s p ó l n e c e c h y : ich p u n k t e m
wyjścia j e s t dająca się stwierdzić z m y s ł o w o rzeczywistość, w s z y s t k i e drogi zakła­
dają z a s a d ę p r z y c z y n o w o ś c i sprawczej oraz h i e r a r c h i c z n y p o r z ą d e k w świecie.
Widzieliśmy, ż e T o m a s z c z e r p i e p l a n swych d r ó g z r o z m a i t y c h źródeł, ale,
co najważniejsze, w s z y s t k i e t e źródła przekształca. Ta modyfikacja p r z e j m o w a ­
n y c h formuł j e s t b a r d z o c h a r a k t e r y s t y c z n a . N a p r z y k ł a d w p i e r w s z y m d o w o d z i e
T o m a s z z a s t ę p u j e a r y s t o t e l e s o w s k ą p r z y c z y n ę celową p o r u s z y c i e l e m . P o n a d t o ,
a r y s t o t e l e s o w s k i B ó g u T o m a s z a o t r z y m u j e w o l ę . Z a c h o d z i w i e l k a różnica m i ę ­
d z y B o g i e m , k t ó r y j e s t przyczyną celową, j a k u Arystotelesa, a B o g i e m b ę d ą c y m
przyczyną sprawczą i poruszającą, j a k j e s t u T o m a s z a . M e t a f i z y k a A r y s t o t e l e s a
r ó w n i e ż i w o d n i e s i e n i u d o Boga nie w y c h o d z i poza k a t e g o r i ę substancji. Gała
wielkość Tomasza tkwi w tym, że metafizykę przeprowadza w porządek istnie­
nia; p r z e k r a c z a s u b s t a n c j ę Arystotelesa i istotę p l a t o ń s k o - a u g u s t y ń s k ą . Wszyst­
k i e d o w o d y T o m a s z a zmierzają d o istnienia, k t ó r e wystarcza s a m o s o b i e i j e s t
przyczyną i n n y c h rzeczy, z a t e m w rzeczywistości wspierają się na rozróżnieniu
istoty i istnienia. P i ę ć d r ó g t r z e b a r o z u m i e ć w d u c h u Bytu i istoty, k o n i e c z n i e
t r z e b a dojść w n i c h d o z r o z u m i e n i a t e g o , c z y m właściwie j e s t i s t n i e n i e . J a k pi­
sze Gilson: „ w s z e c h ś w i a t T o m a s z a j e s t w s z e c h ś w i a t e m ś w i ę t y m w s a m y m s w y m
483
istnieniu, a więc wszechświatem religijnym" .
T o t w i e r d z e n i e wyjaśnia n a m p r a w d z i w ą rolę t o m i z m u w s t o s u n k u d o a u -
g u s t y n i z m u ś r e d n i o w i e c z n e g o : „ k i e d y c h c e m y wyrazić s t o s u n e k świata d o B o ­
ga w j ę z y k u P l a t o n a , m u s i m y się u c i e k a ć d o p o r ó w n a ń z e s t o s u n k i e m o b r a z u
d o j e g o w z o r u . T a k a j e s t t e r m i n o l o g i a , którą posługiwał się stale św. A u g u s t y n ,
a p o n i m a u g u s t y n i ś c i z X I I I w., z k t ó r y c h n a j w i ę k s z y m p o z o s t a n i e z a w s z e B o ­
n a w e n t u r a . Ś w i a t p o z n a w a l n y z m y s ł o w o w y d a j e się z w i e r c i a d ł e m , w k t ó r y m
pojawiają się o d b i c i a Boga, z b i o r e m rycin i l u s t r o w a n e j teologii. [...] N a s u w a się
tu j e d n o p y t a n i e , czy b e z p o ś r e d n i m p r z e d m i o t e m takiej k o n t e m p l a c j i j e s t to
w ł a ś n i e n a j g ł ę b s z e w s e n s i e m e t a f i z y c z n y m p o d o b i e ń s t w o rzeczy d o Boga.
I m u s i m y o d p o w i e d z i e ć ' n i e ' , p r z y n a j m n i e j d o p ó k i k o n t e m p l o w a n i e Boga
484
w b y c i e rzeczy n i e p r z e n i k n i e aż d o ich i s t n i e n i a " .
C z y j e d n a k e g z y s t e n c j a l n a n a t u r a p r o b l e m u istnienia Boga m o g ł a b y ć k i e ­
d y k o l w i e k u k r y t a dla teologa chrześcijańskiego, czy mogła zostać o d k r y t a . P r z e ­
cież w s k a r b n i c y chrześcijańskiej znajdował się f r a g m e n t Księgi Wyjścia „ego sum,
quisum". P r z e d T o m a s z e m z n a n o i d o c e n i a n o s p e k u l a c j ę n a t e m a t t e g o i m i e n i a
J a h w e , ale r o z m a i c i e j e i n t e r p r e t o w a n o . T e n s a m t e k s t wyjaśnia A u g u s t y n w d u ­
c h u e s e n c j a l i s t y c z n y m , a T o m a s z e g z y s t e n c j a l n i e . U A u g u s t y n a trwa Bóg pla-

E. Gilson, Tomizm, przekł. J. Rybałt, s. 126.


Ibidem, s. 126.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 657

t o ń s k i . B ó g Starego Testamentu u t o ż s a m i a się z n i e z m i e n n y m b y t e m p l a t o ń s k i m .


W e d l e A u g u s t y n a b y ć n a p r a w d ę to b y ć z a w s z e w t e n s a m s p o s ó b (vere esse est
485
enim semper eodem modo esse) . Tutaj o\xria z n a c z y tyle co essentia. D o p i e r o T o ­
m a s z p r z e k r a c z a próg m i ę d z y b y t e m - istotą a b y t e m - i s t n i e n i e m . A b y określić
s p o s ó b i s t n i e n i a Boga, T o m a s z u s u w a w s z y s t k i e t y p y b y t o w a n i a , k t ó r e n i e m o ­
gą M u p r z y s ł u g i w a ć . E l i m i n u j e wszelką złożoność. J u ż d o w o d y na i s t n i e n i e Bo­
ga d o k o n u j ą tej eliminacji. P r z e d e w s z y s t k i m Bóg n i e j e s t ciałem, n i e j e s t złożo­
n y z m a t e r i i i formy, n i e j e s t złożony z istoty i natury, czyli substancji. T u s t y k a
się T o m a s z p o p r z e z G i l b e r t a z la P o r r ć e z p l a t o n i z m e m Boecjusza nawiązujące­
go z kolei d o Arystotelesa, k t ó r y twierdził, ż e z definicji substancji n i e m o ż n a
486
w n o s i ć o jej i s t n i e n i u . T u w p r o w a d z a Boecjusz swoje r o z r ó ż n i e n i e na esse i qu-
odest. K o m e n t u j ą c Boecjusza G i l b e r t u t r z y m y w a ł , ż e Bóg j e s t quod est, k t ó r e m u
formę n a d a j e quo est, czyli b o s k o ś ć . T o m a s z u w a ż a , ż e w t e n s p o s ó b p r z y j m u j e ­
m y j e d n a k złożoność a k t u i m o ż n o ś c i w Bogu, a w B o g u w ż a d n y m s e n s i e n i e
m a ż a d n e j złożoności. T y l k o Bóg istnieje z koniecznością.

W s z y s t k o j e s t d z i ę k i s w e m u i s t n i e n i u . T o w i ę c , co n i e j e s t s w o i m i s t n i e ­
n i e m , n i e j e s t i s t n i e n i e m k o n i e c z n y m . B ó g zaś j e s t i s t n i e n i e m k o n i e c z ­
nym, zatem jest swoim istnieniem.

U n u m q u o d q u e e s t p e r s u u m e s s e . Q u o d igitur n o n e s t s u u m e s s e , n o n
e s t p e r s e « n e c e s s e - e s s e » . D e u s a u t e m e s t p e r se « n e c e s s e - e s s e » . E r g o
4 8 7
D e u s est s u u m e s s e .

P o u m y s ł o w y m w y s i ł k u w i e l u w i e k ó w p r z e k r a c z a T o m a s z o n t o l o g i ę isto­
ty P l a t o n a i o n t o l o g i ę s u b s t a n c j i A r y s t o t e l e s a oraz w y c h o d z i p o z a Boga - istotę
i Boga - s u b s t a n c j ę , przyjmując na ich m i e j s c e Boga - e g z y s t e n c j ę .

W B o g u zaś J e g o i s t n i e n i e j e s t J e g o istotą; d l a t e g o t e ż i m i ę , k t ó r e p o c h o ­
dzi od i s t n i e n i a , n a z y w a G o w s p o s ó b właściwy i j e s t J e g o w ł a ś c i w y m
imieniem.

I n D e o a u t e m i p s u m e s s e s u u m est sua ą u i d d i t a s ; e t i d e o n o m e n , q u o d
4 8 8
s u m i t u r ab esse, proprie nominat ipsum et est proprium n o m e n e i u s .

U T o m a s z a w i ę c i s t o t ę bożą w c h ł a n i a n i e j a k o J e g o i s t n i e n i e . T o s p o t k a ­
n i e p r a w d y filozoficznej z o b j a w i e n i e m t a k z a c h w y c i ł o T o m a s z a , ż e nazwał j e
489
ową w s p a n i a ł ą p r a w d ą {haec sublimis veritas) .
Z a t e m i m i ę Qui est j e s t dla Boga najwłaściwsze. Czytając w i ę c to s a m o
m i e j s c e z Księgi Wyjścia, A u g u s t y n r o z u m i a ł j e j a k o ' t e n , k t ó r y się n i e z m i e n i a ' ,
a T o m a s z j a k o czysty a k t istnienia. D r o g ę rozpoczętą p r z e z A u g u s t y n a T o m a s z

Augustyn, In lohannis evangelium tractatus, 38, 10.


Por. Arystoteles, Analityki wtóre, II, 7, 92 b 10 nast.
Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, I, 22, § 206.
Tomasz z Akwinu, In Sententiarum, I, 8, 1, 1, c.
Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, I, 22, § 211.
Średniowiecze 658

d o p r o w a d z a d o k o ń c a i ta olśniewająca p o n a d w s z y s t k i e i n n e sublimis veritas to


w ł a ś n i e t y p o w e revelabile, k t ó r e , b ę d ą c prawdą filozoficzną najbardziej ukrytą,
j e s t tą, którą B ó g objawił w k r z a k u o g n i s t y m .
K o l e j n y m w a ż n y m p u n k t e m T o m a s z o w e j refleksji o Bogu są rozważania
nad Jego atrybutami.
R o z u m e m n a t u r a l n y m m o ż e m y tylko w i e d z i e ć , ż e Bóg istnieje, ale za
p o ś r e d n i c t w e m p i ę c i u d r ó g i o w e j sublimis veritas u z y s k u j e m y j e d n a k p e w i e n
wgląd w bożą i s t o t ę . O Trójcy m ó w i n a m t y l k o wiara. N i e m o ż n a p o d a ć ż a d n e j
definicji Boga, p o n i e w a ż n i e n a l e ż y O n d o ż a d n e g o rodzaju. N i e m a m y w i ę c
p o z y t y w n e g o p o z n a n i a , c z y m j e s t Bóg. Pozostaje n a m w i ę c t y l k o droga negacji,
która s t a n o w i p r a w d z i w e , c h o ć n i e d o s k o n a ł e p o z n a n i e , ale p r z e d e w s z y s t k i m
u s u w a p o z n a n i e z ł u d n e i p o z o r n e . W t e n s p o s ó b d o s y n t e z y T o m a s z o w e j został
włączony również Pseudo-Dionizy.
Z pojęcia Boga j a k o p i e r w s z e g o poruszyciela w y p r o w a d z a m y szereg n e g a ­
cji. W p i e r w s z y m poruszycielu nie m a r u c h u , a w i ę c j e s t o n pozaczasowy, nie m a
w n i m możności b i e r n e j , w t y m również możności zaistnienia (in Deo igiturnon est
490
potentia ad esse) . T o właśnie, że Bóg j e s t i s t n i e n i e m stanowi p e ł n i ę J e g o d o s k o ­
491
nałości (secundum modum, quo res habet esse, estsuus modus in nobilitate) . Ponadto
Bóg j e s t dobry, p o n i e w a ż T o m a s z utożsamia d o b r o z i s t n i e n i e m , ale i s t n i e n i e jest
zasadą dobra, m a n a d n i m swój p r y m a t . P o n i e w a ż Bóg p o z b a w i o n y jest wszelkiej
m o ż n o ś c i i j e s t i s t n i e n i e m , j e s t t a k ż e c z y s t y m a k t e m . Z t e g o w y n i k a z kolei sze­
reg n a s t ę p s t w : n i e m a t e r i a l n o ś ć , niezłożoność, czyli prostota, n i e s k o ń c z o n o ś ć , ale
n i e materialna, lecz formalna, p o n i e w a ż s a m o istnienie j e s t t y m , co j e s t z e wszy­
492
s t k i e g o najbardziej formą (illud, quod est maxime formale omnium est ipsum esse) .
Racją i s t n i e n i a rzeczy j e s t i s t n i e n i e b o ż e ; p o d o b n i e g d y b y n i e b y ł o S ł o ń ­
ca, n i e b y ł o b y i światła s ł o n e c z n e g o . Z e w s z y s t k i e g o , co nas zadziwia w ś w i e ­
cie, najbardziej olśniewający j e s t fakt istnienia. P o n i e w a ż zaś w s z e l k i e i s t n i e n i e
z a k o r z e n i a się p r z e z u c z e s t n i c t w o w i s t n i e n i u b o ż y m , to Bóg j e s t i s t n i e n i e m
w s z y s t k i e g o n i e i s t o t o w y m , ale p r z y c z y n o w y m (Deus est esse omnium non essen-
493
tiale, sed causale) . Z kolei j a k o esse causale w s z y s t k i c h rzeczy Bóg j e s t najgłę­
494
biej o b e c n y w e w s z y s t k i m (Deus sit in omnibus rebus et intime) .
W taki s p o s ó b , j e d n o c z ą c y t r a n s c e n d e n c j ę Boga z J e g o i m m a n e n c j ą , t r z e ­
ba r o z u m i e ć w s z e c h o b e c n o ś ć Boga. J a k o a k t czysty B ó g j e s t a b s o l u t n i e n i e ­
z m i e n n y , a co za t y m idzie i wieczny. D o n i e z m i e n n o ś c i p o d c h o d z i T o m a s z ina­
czej niż A u g u s t y n , dla t e g o d r u g i e g o j e s t to p o d s t a w o w y a t r y b u t Boga, dla
p i e r w s z e g o j e s t w t ó r n y w o b e c i s t n i e n i a a k t u c z y s t e g o . W s z y s t k i e t e własności
Boga zbierają się w a t r y b u c i e najbardziej z w i ą z a n y m z i s t n i e n i e m b o ż y m , to

490
Ibidem, I, 16, § 128.
4 9 1
Ibidem, I, 28, § 260.
4 9 2
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, 1, 1, c.
4 9 3
Tomasz z Akwinu, In Sententiarum, I, 8, 1, 2, c.
4 9 4
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 8, 1, c.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 659
z n a c z y z j e d n o ś c i ą , p o n i e w a ż w s z y s t k o c h r o n i p o d o b n i e swą j e d n o ś ć j a k swoje
495
i s t n i e n i e (unumquodque sicut custoditsuum esse, ita custodit suam unitatem) '.
I n n ą drogą p o z n a n i a Boga j e s t analogia. N i e m o ż l i w e j e s t w e d l e T o m a s z a
orzekanie czegokolwiek o Bogu i stworzeniach jednoznacznie.

N i e m o ż l i w e jest o r z e k a n i e czegoś o Bogu i innych rzeczach j e d n o z n a c z n i e .


496
I m p o s s i b i l e est igitur aliąuid u n i v o c e d e D e o et d e r e b u s aliis p r a e d i c a r i .

S t w o r z e n i a są s k u t k i e m Boga, w y c h o d z ą c od nich m o ż e m y s t w i e r d z i ć n i e
t y l k o i s t n i e n i e Boga, ale c z ę ś c i o w o i to, c z y m O n jest. Z racji s t o s u n k u s k u t k u
do przyczyny Bóg musi mieć w sobie wszystkie doskonałości stworzeń. C h o ć
s p o s ó b , w jaki właściwości t e przysługują B o g u , w y m y k a się n a m , to j e d n a k
w znaczeniu analogicznym m o ż e m y orzekać o Bogu nazwy stworzeń. Orzeka­
m y j e o B o g u , j a k m ó w i T o m a s z , n i e c a ł k i e m w i e l o z n a c z n i e (non omnio aequivo-
ce), czyli w ł a ś n i e a n a l o g i c z n i e .
Ł
W taki t e ż tylko s p o s ó b m o ż e m y o r z e k a ć o Bogu wyraz est\ Ściśle rzecz
biorąc, o d p o w i e d ź na p y t a n i e , c z y m j e s t Bóg, j e s t dla nas n i e d o s t ę p n a , p o n i e w a ż
nie w i e m y , c z y m jest; nie z n a m y ani J e g o substancji, ani istnienia (sicut eius sub­
49
stantia estignota, ita et esse) '\ J a k a ś j e d n a k ż e znajomość Boga j e s t dla nas możli­
wa, n i e j e s t nią w i e d z a o istocie Boga, lecz o t y m , co P a w e ł n a z y w a invisibilia Dei,
k t ó r e z n a m y za p o ś r e d n i c t w e m s t w o r z e ń . T o t e ż n a w e t , g d y twierdzimy, że Bóg
istnieje, n i e w i e m y , c z y m jest, p o n i e w a ż t y m s a m y m j e s t J e g o i s t n i e n i e i s u b ­
stancja i p o d o b n i e j a k n i e z n a n a j e s t n a m J e g o substancja, tak i i s t n i e n i e (est idem
498
esse Dei quod et substantia, et sicut eius substantia est ignota, ita et esse) .
Ż a d n e z e z d a ń : ' B ó g j e s t d o b r y ' , ' p r a w d z i w y ' , ' ż y w y ' , n i e o p i s u j e istoty
Boga, m i m o to kierują nas o n e k u Bogu; na t y m t e ż p o l e g a ich w a r t o ś ć .
O r z e k a n i a a n a l o g i c z n e g o nie d o t y k a zarzut a n t r o p o m o r f i z m u . P o d o b i e ń ­
s t w o s k u t k u d o p r z y c z y n y o d n o s i się n i e t y l k o d o człowieka, ale d o w s z e l k i e g o
b y t u . C h c ą c p o z n a ć coś o B o g u , m o ż e m y wyjść od c z ł o w i e k a l u b od k a m i e n i a .
N a j w a ż n i e j s z e d o s k o n a ł o ś c i , k t ó r e p r z y p i s u j e m y B o g u to i n t e l e k t , w o ­
la i ż y c i e .
P o z n a n i e p r z y s ł u g u j e B o g u z racji J e g o n i e m a t e r i a l n o ś c i .

S k o r o B ó g j e s t w n a j w y ż s z y m s t o p n i u n i e m a t e r i a l n y , to O n s a m m a naj­
wyższe poznanie.

C u m D e u s sit in s u m m o i m m a t e r i a l i t a t i s , s e ą u i t u r , q u o d i p s e sit in s u m ­
499
mo cognitionis .

4 9 5
Ibidem, I, 11, l , c .
4 9 6
Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, I, 32, § 285.
4 9 7
Tomasz z Akwinu, Depotentia, 7, 2, ad 1.
4 9 8
Ibidem, 7, 2, ad 11.
4 9 9
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 14, 1, c; Traktat o Bogu, przekł. G. Kuryle­
wicz, Z. Nerczuk, M. Olszewski, s. 201.
Średniowiecze 660

W s p o s ó b d o s k o n a ł y i n a j z u p e ł n i e j b e z p o ś r e d n i B ó g z n a s i e b i e . Znając
j e d n a k ż e siebie, musi znać wszystko, ponieważ zna siebie jako przyczynę
w s z y s t k i e g o . B ó g widzi w i ę c rzeczy n i e w nich s a m y c h , ale p o z n a j e j e w p e ł n i
w s o b i e . P o w s t a j e j e d n a k p y t a n i e , c z y B ó g p o z n a j e w s z y s t k o . W y d a j e się, ż e
p o z n a n i e b y t ó w s z c z e g ó ł o w y c h z a k ł a d a p o z n a n i e m a t e r i i , a c z ł o w i e k to, c o m a ­
t e r i a l n e , p o z n a j e p r z e z zmysły, a n i e p r z e z i n t e l e k t . I n t e l e k t b o s k i j e s t n i e s k o ń ­
czenie bardziej niematerialny niż ludzki, a więc ma jeszcze mniejsze możliwo­
ści p o z n a n i a t e g o , co s z c z e g ó ł o w e . J e d n a k ż e B ó g p o z n a j e w s z y s t k o , c o j e s t
w N i m ; to, co j e s t w N i m , j e s t z kolei b y t e m ; ale najbardziej b y t e m j e s t t o , co
s z c z e g ó ł o w e ; w i ę c B ó g m u s i z n a ć to, co s z c z e g ó ł o w e .
T u w y s t ę p u j e T o m a s z p r z e c i w a w e r r o i s t o m , k t ó r z y twierdzili, ż e B ó g n i e
poznaje szczegółowo i że nie sprawuje nad światem opatrzności, a jest jedynie
j e g o przyczyną.
C o w i ę c e j , B ó g z n a t e ż w s z y s t k i e b y t y m o ż l i w e , to z n a c z y t o , co istnieje
albo i s t n i e ć m o ż e , oraz p r z y s z ł e z d a r z e n i a p r z y p a d k o w e {futura contingentia).
B ó g widzi j e naraz w n i e r u c h o m e j w i e c z n o ś c i . W tej w i e c z n o ś c i w s z y s t k o
trwa j a k w swojej p r z y c z y n i e (in esse causa/i). W s z y s t k o to p o z n a j e B ó g w i e d z ą
konieczną.
K o l e j n y m i s t o t n y m a t r y b u t e m j e s t wola, czyli c h c e n i e b o ż e . R o z u m n o ś ć
Boga pociąga za sobą w o l ę . Świat w o l n o ś c i j e s t ś w i a t e m d u c h a . S k o r o d o b r o p o ­
z n a n e j a k o d o b r o j e s t c h c i a n e , to p o z n a n i e i c h c e n i e utożsamiają się z J e g o ist­
n i e n i e m . T u r ó w n i e ż p i e r w s z y m i b e z p o ś r e d n i m p r z e d m i o t e m woli b o ż e j j e s t
O n s a m . J e d n a k ż e każdy, k t o dąży d o d o b r a , p r a g n i e g o n i e t y l k o d l a s i e b i e , ale
stara się p r o m i e n i o w a ć n i m . B ó g p o z n a j e i c h c e p r z e d e w s z y s t k i m s i e b i e i d o ­
p i e r o w s o b i e w s z y s t k i c h rzeczy. A l e c h c e n i a b o ż e g o n i e n a l e ż y u t o ż s a m i a ć
z a k t e m s t w ó r c z y m , p o n i e w a ż n i e j e s t o n o t a k j a k s t w a r z a n i e a k t e m zmierzają­
c y m n a z e w n ą t r z (ad extra). Są rzeczy, k t ó r y c h B ó g n i e m o ż e c h c i e ć , na przy­
kład n i e m o ż e c h c i e ć t e g o , co s p r z e c z n e . B ó g c h c e rzeczy t y l k o o tyle, o ile
u c z e s t n i c z ą o n e w p o d o b i e ń s t w i e Boga.
Wola b o ż a j e s t n i e z m i e n n a . B ó g chcąc w i ę c raz j a k i e j ś rzeczy, n i e m o ż e
jej p o t e m n i e c h c i e ć . Wola boża j a k o k o n i e c z n a w ż a d n y m s e n s i e n i e m a p r z y ­
czyny. S k o r o w i ę c B ó g c h c e jakiejś rzeczy, t o znaczy, ż e ją k o c h a . T a k w i ę c w o ­
la i miłość b o ż a utożsamiają się z istotą Boga, c o p o t w i e r d z a Ewangelia: „ B ó g
j e s t miłością" ( 7 4 , 8). M a m y t u k o l e j n y p r z y k ł a d z g o d n o ś c i teologii n a t u r a l n e j
i o b j a w i e n i a , czyli w s p o m n i a n e j j u ż T o m a s z o w e j sublimis veritas.
Bóg p o z n a j e rzeczy i c h c e , ż e b y się stały, a p r z e z swą miłość czyni j e d o ­
b r y m i . W s z y s t k i e t e ż b e z wyjątku z n a i k o c h a .
P o z n a n i e i c h c e n i e to najwyższe przejawy życia. Żyją t e byty, k t ó r e mają
w e w n ę t r z n ą z a s a d ę r u c h u . B ó g żyje w n a j w y ż s z y m s t o p n i u . J e g o n i e z m i e n n o ś ć
n i e o z n a c z a ż a d n e g o zastoju, lecz u s t a w i c z n o ś ć n a j d o s k o n a l s z e g o a k t u .
Jako czysty i w pełni zaktualizowany intelekt, jako intelekt najdoskona­
lej poznający najwyższy p r z e d m i o t p o z n a n i a , j a k o poznający w p e ł n i radości
i b e z ż a d n e g o t r u d u B ó g j e s t w p e ł n i szczęśliwy.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 661

B ó g j e s t z istoty swojej szczęśliwy, co n i e m o ż e p r z y s ł u g i w a ć n i k o m u


innemu.
5 0 0
D e u s p e r e s s e n t i a m s u a m b e a t u s est. Q u o d nulli alii c o m p e t e r e p o t e s t .

D l a t e g o t e ż j e d y n i e B ó g j e s t szczęśliwy (Deus, qui singulariter beatus est).


C a ł e s z c z ę ś c i e s t w o r z e n i a zależy w i ę c od szczęśliwości b o ż e j . Szukając s z c z ę ­
ścia, najczęściej s z u k a m y n i e ś w i a d o m i e Boga, j a k sądzi A u g u s t y n .
P o n i e w a ż B ó g p o z n a j e , c h c e i, d z i ę k i t e m u żyje, to j e s t t e ż Stwórcą.
W t y m p u n k c i e T o m a s z p r z e k r a c z a starożytność, której o b c a była i d e a Boga
stwórcy. N a j c z ę ś c i e j p o d n o s z o n y p r z e z filozofów zarzut p r z e c i w możliwości
s t w o r z e n i a b r z m i : z n i c z e g o nic (ex nihilo nihil). T r z e b a j e d n a k p a m i ę t a ć , ż e
stwarzanie nie jest ruchem.

S t w a r z a n i e n i e j e s t d z i a ł a n i e m , k t ó r e byłoby, ściśle m ó w i ą c , zmianą, j e s t


o n o p e w n e g o rodzaju p r z y j ę c i e m istnienia.

C r e a t i o n o n e s t factio, q u a e sit m u t a t i o p r o p r i e l o ą u e n d o , s e d e s t ą u a e -
5 0 1
d a m acceptio e s s e .

S t w o r z e n i e n i e j e s t w i ę c p r z y j ę c i e m t a k i e g o a t a k i e g o b y t u , ale i s t n i e ­
nia. P o n a d t o m o ż e o n o b y ć d z i a ł a n i e m w y ł ą c z n i e Boga (creare non potest essepro-
502
pria actio nisi solius Dei) . A k t stwórczy n i e j e s t ani k o n i e c z n y , ani p o ś r e d n i .
A w i c e n n a , a n a w e t P i o t r L o m b a r d , przyjmowali, ż e p e w n e s t w o r z e n i a mogą
stwarzać, b o n i e p o j m o w a l i , w jaki s p o s ó b j e d n a i prosta p r z y c z y n a m o ż e
w y w o ł a ć w i e l o ś ć s k u t k ó w . P o j ę c i e stwarzającego s t w o r z e n i a j e s t s p r z e c z ­
n e . A k t s t w ó r c z y Boga i cały J e g o s t o s u n e k d o świata j a k o S w e g o s t w o r z e n i a
j e s t n a j z u p e ł n i e j wolny. C e l o w o ś ć d o m a g a się b o w i e m działania p ł y n ą c e g o
z p o z n a n i a i woli. Bóg, inaczej niż natura, n i e j e s t o g r a n i c z o n y w s w y m dzia­
łaniu d o j e d n e g o t y l k o k i e r u n k u . S k u t k i tkwią w p r z y c z y n i e w s p o s ó b o d p o ­
wiadający p r z y c z y n i e , a B ó g j a k o p r z y c z y n a j e s t p r z e d e w s z y s t k i m rozu­
m e m i wolą.
N a g r u n c i e t e g o s w o i s t e g o pojęcia B o g a - S t w ó r c y T o m a s z o c e n i a h i s t o ­
ryczny rozwój p r o b l e m a t y k i teologii n a t u r a l n e j . W e d ł u g T o m a s z a p r e s o k r a t y c y
u z n a w a l i ciała za n i e s t w o r z o n e , p o w s t a w a ł y j e d y n i e u k ł a d y ciał, wyjaśniali oni
i s t n i e n i e j e d n o s t e k j a k o t a k i c h (hoc ens). P l a t o n twierdził, ż e i d e e są przyczyną
form, a dla A r y s t o t e l e s a zaistniał j u ż p r o b l e m p o c z ą t k u i p r z y c z y n y s u b s t a n c j i
oraz w o g ó l e i s t n i e n i e s u b s t a n c j i (tale ens). M y ś l i c i e l e c h r z e ś c i j a ń s c y zajęli się
j u ż w y j a ś n i e n i e m i s t n i e n i a m a t e r i i i całego b y t u (ens). D o p i e r o to o s t a t n i e zaga­
d n i e n i e s k ł a n i a d o z a s t a n o w i e n i a się n a d s t w ó r c z y m a k t e m Boga. T o m a s z d o ­
strzega, na c z y m polegał błąd A r y s t o t e l e s a .

Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, I, 102, § 844.


Tomasz z Akwinu, In Sententiarum, II, 1, 1,2, ad 2.
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 45, 5, c.
Średniowiecze 662

Trzeci j e s t błąd Arystotelesa, który uważał, ż e świat nie został s t w o r z o n y


p r z e z Boga.
5 0 3
T e r t i u s e s t error Aristotelis, q u i p o n i t m u n d u m a D e o f a c t u m n o n e s s e .

A r y s t o t e l e s zastanawiał się n a d pierwszą przyczyną substancji, a n i e b y t u


j a k o t a k i e g o , to z n a c z y formy i materii.
Ale i myśl chrześcijańska z w i e l k i m t r u d e m dochodzi d o właściwego rozwią­
zania zagadnienia stworzenia przez Boga. T o m a s z odnosi się tu d o d w ó c h bardzo
w a ż n y c h e t a p ó w myśli chrześcijańskiej, Augustyna i P s e u d o - D i o n i z e g o . Jak wie­
my, A u g u s t y n n i e wychodzi poza rozwijanie platońskiego pojęcia b y t u n i e z m i e n ­
nego. K o n s e k w e n t n i e również akt stwórczy Boga to akt, przez który rzeczy stają
się tym, c z y m są. A k c e n t spoczywa tu na istocie. A u g u s t y n wciąż miesza stwarza­
nie z u c z e s t n i c t w e m , brak u niego jasno postawionej sprawy istnienia, a rzecz
504
stworzona to rzecz ukształtowana z bezkształtu (ex informitate forma ta) . T o m a s z
przejmuje całą s p e k u l a c j ę augustyńską i przestawia zwrotnicę z istoty na istnienie.
Z n a c z n i e trudniejszą k w e s t i ę stanowiła myśl P s e u d o - D i o n i z e g o , k t ó r y
był m y ś l i c i e l e m c h r z e ś c i j a ń s k i m , ale nadzwyczaj silnie u w a r u n k o w a n y m p r z e z
P l o t y n a . B ó g u P l o t y n a j e s t poza b y t e m - a n i e j e s t b y t e m - a w i ę c b a r d z o t r u d ­
n o f o r m u ł ę z Księgi Wyjścia u z g o d n i ć z t e z a m i n e o p l a t o ń s k i m i . W p l a t o n i z m i e
Bóg j e s t p r z e d e w s z y s t k i m d o b r e m , a nie b y t e m . T o m a s z m u s i a ł w i ę c p r z e p r a ­
cować s a m o s e d n o k o n c e p c j i d i o n i z j a ń s k i e j . U c z e s t n i c t w o p r z e m i e n i a T o m a s z
w s t o s u n k i p r z y c z y n o w o ś c i s p r a w c z e j . D o p i e r o u T o m a s z a d o k o n u j e się właści­
w e z a p e ł n i e n i e b r a k ó w t k w i ą c y c h w myśli g r e c k i e j . U G r e k ó w p a n o w a ł o b o ­
w i e m r o z d w o j e n i e m i ę d z y m i t e m e g z y s t e n c j a l n y m - religia g r e c k a p o d a j e
p r z y c z y n y s p r a w c z e - a filozofią esencjalną, która ogranicza się d o zasad. N a
p r z y k ł a d u P l a t o n a ż a d n a idea n i e j e s t b o g i e m , a ż a d e n Bóg ideą. U T o m a s z a
B ó g - i s t n i e n i e łączy o b y d w i e te k o n c e p c j e . Bóg n i e j e s t t y l k o zasadą, ale
i Stwórcą, n i e t y l k o d o b r e m , ale i O j c e m .

C. Świat
P r z e d s t a w i e n i e T o m a s z o w e j n a u k i o świecie s t w o r z o n y m n a l e ż y rozpocząć od
j e g o r o z u m i e n i a idei. S a m a k o n c e p c j a istnienia idei - są to formy rzeczy b y t u ­
jące poza r z e c z a m i - p o c h o d z i od P l a t o n a . Są o n e u n i e g o w z o r a m i rzeczy i za­
s a d a m i ich p o z n a n i a . I d e e w Bogu to o d w i e c z n e formy, w e d l e k t ó r y c h Bóg
stworzył świat, czyli ogół j e s t e s t w . I d e e n i e są k o p i a m i rzeczy, lecz ich p r a w z o -
rami, d l a t e g o t e ż teoria idei t ł u m a c z y n a m , jak Bóg, b ę d ą c d o s k o n a l e j e d e n ,
m o ż e stwarzać w i e l o ś ć bytów. W u m y ś l e b o ż y m są s w o i s t e i d e e w s z y s t k i c h rze­
505
czy (propriae rationes omnium rerum) . T o m a s z o w i c h o d z i tu o i d e e rzeczy

Tomasz z Akwinu, De articulis fidei, v. 116-119.


Augustyn, Super Genesis ad litteram libri duodecim, V, 5.
Por. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 15, 3.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 663

s z c z e g ó ł o w y c h . I d e e n i e są w Bogu, j a k w nas, t y m , p r z e z co B ó g p o z n a j e , ale


t y m , co Bóg p o z n a j e . I d e a j e s t t e ż zasadą a k t u s t w ó r c z e g o w B o g u , a wiemy, ż e
Bóg p o z n a j e n i e t y l k o to, co m a b y ć s t w o r z o n e , ale i w s z e l k i e b y t y m o ż l i w e .
Stąd w y n i k a i s t o t n y w n i o s e k , że w s z e c h ś w i a t nie j e s t j e d y n y m i to n a j l e p s z y m
z p o z n a n y c h p r z e z Boga światów, ale j e d n y m z wielu. M ó g ł b y i s t n i e ć świat in­
5 0 6
ny i to d o s k o n a l s z y od n a s z e g o . W całej s p r a w i e świata i s t o p n i a j e g o d o s k o ­
nałości u w i d o c z n i a się z u p e ł n a d o w o l n o ś ć , czysta wola Boga.
W i e m y , że p i e r w s z y m p r z e d m i o t e m p o z n a n i a b o ż e g o j e s t s a m Bóg, ale
najpierw istota Boga s a m a w sobie, a w t ó r n i e j a k o n a ś l a d o w a n a p r z e z s t w o r z e ­
nia. W t y m d r u g i m p o z n a n i u Bóg u j m u j e i d e e , k t ó r e utożsamiają się z J e g o isto­
tą. T o t e ż k a ż d e z e s t w o r z e ń j a k o idea n i e j e s t n i c z y m i n n y m niż istotą bożą u j ę ­
tą j a k o stwarzająca. Stąd t e ż Bóg, b ę d ą c d o s k o n a l e prosty, j e s t przyczyną w i e l o ­
ści rzeczy; w t y m t e ż z n a c z e n i u k a ż d a istota p o c h o d z i od istoty b o s k i e j (omnis
507
essentia derivatur ab essentia divina) .
Z Boga, j a k z e źródła i prajedni, wypływają w s z y s t k i e j e s t e s t w a .

B o s k a d o b r o ć - t a k j a k S ł o ń c e wysyła swoje p r o m i e n i e dla o ś w i e t l e n i a


ciał - rozlewa swoje p r o m i e n i e , to z n a c z y u c z e s t n i c t w o w s o b i e , dla s t w o ­
rzenia rzeczy.

Sicut sol radios suos imittit ad c o r p o r u m i l l u m i n a t i o n e m , ita divina b o n i -


508
tas radios suos, id est participationes sui, diffundit ad r e r u m c r e a t i o n e m .

M ó w i l i ś m y j u ż , że o s t a t e c z n y m m o t y w e m s t w o r z e n i a świata j e s t d o b r o ć
Boga, a w z a j e m n e s t o s u n k i Boga i świata najlepiej o d d a j e relacja artysty d o
509
swego dzieła .
Kolejną ważną kwestią w T o m a s z o w y m opisie świata j e s t p r o b l e m j e g o
p o w s t a n i a w czasie czy o d w i e c z n o ś c i . A k w i n a t a zadaje s o b i e p y t a n i e , czy z sa­
m e g o pojęcia s t w o r z e n i a w y n i k a , że to, co s t w o r z o n e , m u s i m i e ć p o c z ą t e k
w czasie. W r o k u 1270 b i s k u p T e m p i e r p o t ę p i ł z d a n i e awerroistów, że świat j e s t
w i e c z n y i ż e n i g d y n i e było p i e r w s z e g o c z ł o w i e k a (quod mundus est aeternus et
quod nunquam fuit primus homo).
T o m a s z w y k a z u j e , ż e z a r ó w n o a r g u m e n t y za o d w i e c z n o ś c i ą świata, j a k
i za j e g o p o c z ą t k i e m w czasie n i e są wiążące. T o t e ż w t y m z a g a d n i e n i u , p o d o b ­
nie j a k i w i n n y c h , o d c i n a się T o m a s z z a r ó w n o od a w e r r o i z m u , j a k i od a u g u -
s t y n i z m u . Z w o l e n n i c y t e z y o o d w i e c z n o ś c i świata sądzili, ż e g d y b y świat n i e
istniał z a w s z e , to Bóg p r z e d j e g o s t w o r z e n i e m b y ł b y w m o ż n o ś c i s t w o r z e n i a go,
a to j e s t s p r z e c z n e . P o n a d t o T o m a s z o d p i e r a a r g u m e n t y o p a r t e na w i e c z n o ś c i
j e s t e s t w n i e z m i e n n y c h oraz w i e c z n o ś c i r u c h u , twierdząc, ż e z a r ó w n o p o w s t a ­
nie świata, j a k i d ł u g o ś ć j e g o trwania są z a l e ż n e j e d y n i e od w o l n e j woli b o ż e j .

Por. ibidem, I, 25, 6; Depotentia Dei, 3, 16, ad 17.


Tomasz z Akwinu, De veritate, 3, 5, ad sed contra 2.
Tomasz z Akwinu, In Sententiarum, II, in print.
„Emanacja stworzeń z Boga jest jak wychodzenie dzieł z twórcy" „Emanatio cre-
aturarum a D e o est sicut exitus artificiatorum ab artifice", ibidem, II, 18, 1, 2, c.
Średniowiecze 664

O s t a t e c z n i e T o m a s z d o c h o d z i d o w n i o s k u , ż e teza o p o c z ą t k u świata w czasie


n i e s p r z e c i w i a się r o z u m o w i , ale z a r a z e m głosi i i n n e t w i e r d z e n i e , m i a n o w i c i e ,
ż e p o c z ą t e k świata w czasie j e s t p r z e d m i o t e m wiary, a n i e d o w o d z e n i a czy w i e ­
310
d z y (mundum incepisse est credibile, non autem demonstrabile vel scibile) .
T o m a s z p o l e m i z u j e z racjami, k t ó r e przytacza B o n a w e n t u r a za s k o ń c z o ­
n y m w czasie t r w a n i e m świata od chwili j e g o p o w s t a n i a ; a brzmią o n e w n a s t ę ­
pujący s p o s ó b :
1. M n o ż e n i e n i e s k o ń c z o n o ś c i (w w y p a d k u n i e s k o ń c z o n e g o w czasie
t r w a n i a świata) j e s t n i e d o r z e c z n e . T o m a s z z a u w a ż a , ż e d o n i e s k o ń c z o n e g o
m o ż n a j e d n a k d o d a w a ć od tej strony, z której j e s t o n o s k o ń c z o n e .

Z z a ł o ż e n i a w i e c z n o ś c i czasu w y n i k a , że j e s t on n i e s k o ń c z o n y z e s w e g o
początkowego końca, a skończony z końcowego, ponieważ teraźniejszość
j e s t k r e s e m przeszłości.

E x h a c a u t e m , q u o d p o n i t u r t e m p u s a e t e r n u m , s e ą u i t u r , q u o d sit infini­
t u m e x p a r t e « a n t e » , s e d f i n i t u m e x p a r t e « p o s t » , n a m p r a e s e n s e s t ter-
511
minus praeteriti .

2. N i e m o ż l i w y j e s t recessus in infinitum, m u s i b y ć p i e r w s z e , p o ś r e d n i e
i o s t a t n i e . Ale p r z e c i w t e m u T o m a s z zauważa, ż e , c h o ć taki regressus n i e j e s t
m o ż l i w y w p r z y p a d k u p r z y c z n j e d n o c z e s n y c h (na p r z y k ł a d r ę k a bijąca k i j e m ) ,
to j e d n a k j e s t m o ż l i w y w p r z y p a d k u p r z y c z y n działających n i e j e d n o c z e ś n i e (na
p r z y k ł a d ojciec, s y n , w n u k ) .
3. O d n i e s k o ń c z e n i e o d l e g ł e g o o b r o t u n i e b a n i e d o t r z e m y d o o b e c n e g o ,
g d y ilość t y c h o b r o t ó w b ę d z i e n i e s k o ń c z o n a . J e d n a k ż e , z a u w a ż a T o m a s z , b y ł o ­
by tak, gdyby nieskończoność dotyczyła skończonego odcinka, gdy tymczasem
c h o d z i o całość świata, o w s z y s t k i e o b r o t y n i e b a .

N i e s k o ń c z o n e , c h o ć n i e j e s t naraz w a k c i e , m o ż e j e d n a k b y ć w a k c i e
w s z e r e g u n a s t ę p u j ą c y c h p o s o b i e części, p o n i e w a ż w t e n s p o s ó b u j ę t e
dowolne nieskończone jest skończone.

N a m i n f i n i t u m , etsi n o n sit s i m u l in actu, p o t e s t t a m e n e s s e in s u c c e s s i o -


5 1 2
n e , q u i a sic q u o d l i b e t i n f i n i t u m a c c e p t u m f i n i t u m e s t .

W związku z tymi trudnościami Tomasz stwierdza:

T y c h r o z u m o w a ń , p o n i e w a ż n i e formułują o n e k o n i e c z n y c h w n i o s k ó w ,
c h o ć mają p e w n e p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , w y s t a r c z y t y l k o d o t k n ą ć , b y n i e
w y d a w a ł o się, ż e wiara k a t o l i c k a o p i e r a się n a p r ó ż n y c h r o z u m o w a n i a c h ,
a n i e raczej n a m o c n e j n a u c e Boga.

H a e a u t e m rationes, quia non u s q u e q u a q u e d e necessitate concludunt,

5 1 0
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 46, 2, c.
5 1 1
Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, II, 38, § 1146.
5 1 2
Ibidem, II, 38, § 1145.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 665

licet p r o b a b i l i t a t e m h a b e a n t , sufficit t a n g e r e s o l u m , n e v i d e a t u r fides


c a t h o l i c a in vanis r a t i o n i b u s c o n s t i t u t a e t n o n p o t i u s in solidissima D e i
513
doctrina .

T o znaczy, że z z a g a d n i e n i e m p o c z ą t k u świata j e s t j a k z p r a w d ą o Trójcy,


n i c z e g o n i e m o ż n a tu d o w i e ś ć r o z u m o w o , lecz t r z e b a przyjąć na p o d s t a w i e o b ­
j a w i e n i a p o c z ą t e k świata w czasie. J e s t o n revelatum, a n i e revelabile.
W t y m k o n t e k ś c i e c i e k a w e j e s t p o r ó w n a n i e p o g l ą d ó w M a j m o n i d e s a , Al­
b e r t a i T o m a s z a na t e m a t s t w o r z e n i a i o d w i e c z n o ś c i świata. Z d a n i e m M a j m o ­
n i d e s a s t w o r z e n i a świata n i e m o ż n a d o w i e ś ć , T o m a s z u z n a j e , ż e d o w ó d j e s t
możliwy, a A l b e r t u w a ż a j e za a r t y k u ł wiary. Ich rozstrzygnięcia p r o b l e m u
o d w i e c z n o ś c i świata różnią się j e s z c z e b a r d z i e j . T o m a s z i M a j m o n i d e s są z d a ­
nia, ż e n i e m o ż n a d o w i e ś ć p o w s t a n i a świata w czasie, a A l b e r t u w a ż a , że taki
d o w ó d j e s t możliwy. Najskrajniejsze j e s t s t a n o w i s k o B o n a w e n t u r y , w e d l e
k t ó r e g o m o ż n a d o w i e ś ć z a r ó w n o s t w o r z e n i a , j a k i p o c z ą t k u w czasie. J a k z o b a ­
czymy, b l i s k i e T o m a s z o w i b ę d z i e rozwiązanie t e g o p r o b l e m u z a p r o p o n o w a n e
przez D u n s a Szkota.
K o l e j n y m i s t o t n y m s k ł a d n i k i e m T o m a s z o w e j wizji świata j e s t a k t y w n o ś ć
stworzeń.
S t w a r z a n i e p r z e z Boga różni się od w y t w a r z a n i a l u d z k i e g o . P r z y w y t w a ­
rzaniu n i g d y n i e p o w s t a j e cały b y t wraz z i s t n i e n i e m ; w y t w ó r m o ż e dalej b y t o ­
w a ć j u ż b e z u d z i a ł u wytwarzającego. Z u p e ł n i e inaczej rzecz się m a w stwarza­
niu p r z e z Boga. Bóg j e s t przyczyną n i e t y l k o formy, ale i c a ł e g o b y t u . T o m a s z
u w a ż a , ż e n a z w a ' p r z y c z y n a ' z a k ł a d a p e w i e n w p ł y w na b y c i e t e g o , c z e g o j e s t
514
p r z y c z y n ą (hoc vero nomen 'causa' importat influxum ąuemdam ad esse causati) ,
a w o d n i e s i e n i u d o Boga stosuje m o c n i e j s z e r o z u m i e n i e p r z y c z y n y j a k o przy­
c z y n y i s t n i e n i a (causa essendi), to znaczy, ż e s k u t e k trwa d o p ó t y , d o p ó k i działa
p r z y c z y n a , a n i e j a k o p r z y c z y n y stania się (causa fiendi), g d y s k u t e k trwa n a w e t
w ó w c z a s , g d y p r z y c z y n a j u ż n i e działa.
U z n a n i e , ż e Bóg m ó g ł b y stwarzać b y t y m o g ą c e b y t o w a ć b e z N i e g o , j e s t
5 1 5
wewnętrznie s p r z e c z n e . S k u t k i e m tego utrzymywanie jestestw w bycie jest
516
d a l s z y m c i ą g i e m a k t u s t w ó r c z e g o . D l a t e g o t e ż Bóg j a k o nosiciel w s z y s t k i e g o
j e s t główną i o s t a t e c z n ą przyczyną w s z e l k i c h działań w s t w o r z e n i a c h .

Przyczyną działania j e s t raczej to, z czego m o c y się działa, niż to, co działa,
na p r z y k ł a d g ł ó w n y sprawca działa bardziej niż n a r z ę d z i e . Bóg z a t e m j e s t
główniejszą przyczyną k a ż d e g o działania niż działające przyczyny w t ó r e .

C a u s a a u t e m actionis m a g i s est illud, c u i u s v i r t u t e agitur, q u a m e t i a m il-


lud, q u o d agit, sicut p r i n c i p a l e a g e n s magis agit q u a m i n s t r u m e n t u m .

5 1 3
Ibidem, II, 38, § 1142.
5 1 4
Tomasz z Akwinu, In libros Metaphysicorum, V, 1, § 3.
5 1 5
Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, II, 25, § 1027.
5 1 6
Por. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 103, 3; I, 104, 1, c.
Średniowiecze 666

D e u s igitur p r i n c i p a l i u s est causa c u i u s l i b e t actionis q u a m e t i a m s e c u n -


5 1 7
dae causae agentes .

P o d k r e ś l a j ą c t a k m o c n o p o w s z e c h n o ś ć i g ł ę b i ę działania Boga j a k o przy­


c z y n y p i e r w s z e j , b ę d ą c e j przyczyną w s z y s t k i c h p r z y c z y n n a t u r a l n y c h i w o l ­
n y c h , T o m a s z u n i k a j e d n a k skrajności. T r a d y c y j n y a u g u s t y n i z m , z k t ó r e g o zro­
dził się p ó ź n i e j o k a z j o n a l i z m , o d m a w i a ł b y t o m w ł a s n e j a k t y w n o ś c i . Z d r u g i e j
strony naturalistycznie interpretowany arystotelizm odrzucał jako z b ę d n e
w p r o w a d z a n i e p r z y c z y n o w o ś c i b o ż e j . A u g u s t y n i ś c i zarzucali T o m a s z o w i , ż e
ubliża w s z e c h m o c y bożej p r z e z u z n a n i e swoistej a k t y w n o ś c i t a k z w a n y c h przy­
czyn wtórych. J e d n a k ż e Tomasz twierdzi:

P r z y c z y n a p i e r w s z a b o w i e m , d z i ę k i swojej najwyższej d o b r o c i , t y l k o
sprawia, ż e i n n e rzeczy istnieją, ale również, ż e są p r z y c z y n a m i .

P r i m a c a u s a e x e m i n e n t i a b o n i t a t i s s u a e r e b u s aliis confert n o n s o l u m ,
518
q u o d sint, s e d et, q u o d c a u s a e s i n t .

Z a t e m o d m a w i a ć r z e c z o m ich w ł a s n y c h działań to ubliżać b o ż e j d o b r o c i


519
(detrahere ergo actiones proprias rebus est dwinae bonitati derogare) .
W s z y s t k i e b y t y istnieją dla Boga, ale ż a d e n n i e m o ż e i s t n i e ć dla Boga n i e
bytując dla s i e b i e i dla s w e g o w ł a s n e g o dobra. O b r a z o w o m o ż n a p o w i e d z i e ć , ż e
s t o s u n e k p r z y c z y n y p i e r w s z e j d o wtórej j e s t taki j a k drwala d o siekiery, a na­
w e t o w i e l e mocniejszy, p o n i e w a ż realizuje on z a r a z e m p o w s z e c h n ą a n a l o g i ę ,
w e d l e której w s z y s t k o zmierzając d o swojej d o s k o n a ł o ś c i , z m i e r z a z a r a z e m d o
b o s k i e g o p o d o b i e ń s t w a (unumquodque autem tendens in suam perfectionem, tendit
520
in dwinam simi/itudinem) . P o n a d t o , g d y b y w ś w i e c i e n i e było a k t y w n o ś c i
p r z y c z y n w t ó r y c h , n i e b y ł o b y d o w o d ó w na i s t n i e n i e Boga.
K o l e j n y m z a g a d n i e n i e m w a ż n y m dla T o m a s z o w e j refleksji n a d ś w i a t e m
j e s t k w e s t i a d o s k o n a ł o ś c i świata i p r o b l e m zła. R e a l i z m T o m a s z a o d g r a n i c z a go
od a p r i o r y z m u i n n y c h myślicieli, na p r z y k ł a d L e i b n i z a , w e d l e k t ó r e g o nasz
świat j e s t n a j l e p s z y z m o ż l i w y c h . U T o m a s z a świat n i e j e s t c z y m ś k o n i e c z n i e
z w i ą z a n y m z B o g i e m i n i e j e s t n a j d o s k o n a l s z y z m o ż l i w y c h . P r z e c i w n i e j e s t to
świat, k t ó r y j e s t r e z u l a t e m n a j z u p e ł n i e j w o l n e g o a k t u s t w ó r c z e g o Boga i j e s t
j e d n y m z wielu możliwych światów doskonałych. To ostatnie twierdzenie jest
w a ż n e , p o n i e w a ż p o d k r e ś l a , ż e racją s t w o r z e n i a świata j e s t b y c i e o d b l a s k i e m
521
d o s k o n a ł o ś c i Boga, co schodzi się w j e d n o z miłością i s z c z ę ś c i e m .
N i e z n a c z y to j e d n a k , ż e w s z y s t k o , co istnieje, odbija tę d o s k o n a ł o ś ć j e d ­
n a k o w o . P e ł n y m i d o s k o n a ł y m o d z w i e r c i e d l e n i e m Boga j e s t t y l k o S ł o w o , p o ­
nieważ tylko w ramach zachowania identyczności może powstać substancjalny

5 1 7
Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, III, 67, § 2419.
5 1 8
Tomasz z Akwinu, Deveritate, 11, 1 c, przekł. A. Aduszkiewicz, 1.1, s. 510.
5 1 9
Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, III, 69, §.
520
Ibidem, III, 21, § 2022.
5 2 1
Por. ibidem. II. 45.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 667

wyraz Boga. S t w o r z e n i e b y t u w p e ł n i d o s k o n a ł e g o j e s t n i e m o ż l i w e , p o n i e w a ż
istnieje t y l k o j e d e n czysty akt. D l a t e g o w s t w o r z e n i a c h t y l k o w i e l o ś ć b y t ó w
m o ż e dojść d o m o ż l i w i e d o s k o n a ł e g o w y r a ż e n i a t e g o , co j e d n y m a k t e m wyraża
się w B o g u . Stąd p o t r z e b n a j e s t wielość s t w o r z e ń i ich o d m i a n i tu t k w i osta­
t e c z n a p r z y c z y n a t e g o , ż e na w s z e c h ś w i a t składają się liczne i n i e r ó w n e p o d
w z g l ę d e m s t o p n i a d o s k o n a ł o ś c i g a t u n k i bytów. Tworzą o n e swoistą hierarchicz­
ną d r a b i n ę d o s k o n a ł o ś c i : m i e s z a n i n y , rośliny, z w i e r z ę t a i l u d z i e .
M o ż n a się s p o t k a ć ze z d a n i e m , ż e z d o s k o n a ł e j p r z y c z y n y p o w i n n y w y ­
p ł y w a ć t y l k o d o s k o n a ł e s k u t k i , ż e Bóg p o w i n i e n był stworzyć świat b e z zła.
W t y m p o g l ą d z i e t k w i s p r z e c z n o ś ć , b o m o ż l i w o ś ć zła związana j e s t ściśle z p o ­
j ę c i e m s t w o r z e n i a istniejącego b y t u n i e k o n i e c z n e g o . W i ę k s z ą doskonałością
było to, b y istniały s t w o r z e n i a w o l n e , aniżeli s a m e tylko b y t y z n a t u r y i k o ­
n i e c z n i e p o s ł u s z n e p r a w u b o ż e m u . J e d e n a k t życia u m y s ł o w e g o , k t ó r e j e s t
w o l n e , j e s t n i e s k o ń c z e n i e d o s k o n a l s z y niż w s z y s t k o , co s k ł a d a się na niższe
p r z e j a w y życia, a w o l n o ś ć d o p u s z c z a zło. Z t e g o w y n i k a dalej n i e r ó w n o ś ć j e ­
stestw, k t ó r e wypełniają w s z e l k i e s t o p n i e d o s k o n a ł o ś c i b y t u . O z n a c z a to p o ­
n a d t o , ż e j e s t e s t w a n i e m u s z ą b y ć d o s k o n a ł e w n a j w y ż s z y m s t o p n i u . Bóg c h c e
w ł a ś n i e rozmaitości b y t ó w i d o s k o n a ł o ś c i świata j a k o całości, k t ó r a zrealizuje
się p r z e z j e g o p r o p o r c j e . N a p r z y k ł a d o k o j e s t najdoskonalszą częścią ciała, ale
b y ł o b y źle, g d y b y w s z y s t k i e części ciała były o k i e m .
J e ż e l i zło m o r a l n e j e s t n i e j a k o n i e o d ł ą c z n y m t o w a r z y s z e m s t w o r z e ń w o l ­
n y c h , to zło fizyczne wiąże się w p r o s t z p o j ę c i e m b y t u n i e k o n i e c z n i e istnieją­
c e g o . Byt n i e k o n i e c z n y p r z e m i j a i d l a t e g o zachodzi w n i m b r a k d o b r a , a zło j e s t
5 2 2
w ł a ś n i e b r a k i e m j a k i e g o ś d o b r a . Stwarzając cały wachlarz bytów, od n a j d o ­
s k o n a l s z y c h d o n a j m n i e j d o s k o n a ł y c h , u k ł a d a j e Bóg h i e r a r c h i c z n i e , d l a t e g o
s t w o r z e n i a układają się w s t o s u n k u d o Boga j a k b y coraz to b a r d z i e j obniżając
swój p o t e n c j a ł b y t u ; j e s t to w i ę c swoisty descensus.

Ż a d n e s t w o r z e n i e n i e p r z y j m u j e całej p e ł n i boskiej d o b r o c i , p o n i e w a ż
d o s k o n a ł o ś c i p r z e c h o d z ą od Boga w s t w o r z e n i a na s p o s ó b p e w n e g o ro­
dzaju z s t ę p o w a n i a .

N u l l a c r e a t u r a recipit t o t a m p l e n i t u d i n e m d i v i n a e b o n i t a t i s , q u i a p e r f e c -
5 2 3
t i o n e s a D e o in c r e a t u r a s p e r m o d u m c u i u s d a m d e s c e n s u s p r o c e d u n t .

D o c h o d z i m y d o w n i o s k u , ż e k o n i e c z n o ś ć n i e d o s k o n a ł o ś c i s t w o r z e ń to
tylko o d w r o t n a strona m e d a l u k o n i e c z n e j d o s k o n a ł o ś c i Boga.
Ale skoro zło to b r a k dobra, to skąd się o n o bierze? Upraszczające rozwią­
z a n i e m a n i c h e j s k i e m o ż e przyciągnąć p e w n e umysły. J e d n a k ż e n e o p l a t o ń s k i e j
p r o w e n i e n c j i formuła P s e u d o - D i o n i z e g o stanowi tu w a ż n e m e m e n t o : zło n i e ist­
nieje ani n i e j e s t d o b r e m (malum non est existens neąue bonum). Z ł o nie j e s t w i ę c

Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 48, 2, c.


Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, IV, 7, § 3410.
Średniowiecze 668

c z y m ś ani w z n a c z e n i u j e s t e s t w a , ani c z e g o k o l w i e k rzeczywistego. J e s t o n o bra­


k i e m , ale n i e b r a k i e m w ogóle, lecz b r a k i e m tego, co d a n y b y t m i e ć p o w i n i e n .

Z ł o w j a k i e j ś substancji p o c h o d z i z t e g o , że b r a k jej c z e g o ś , co p o w i n n a
m i e ć z natury.

M a l u m ą u i d e m in s u b s t a n t i a aliąua est e x e o , q u o d deficit ei a l i ą u i d ,


5 2 4
quod n a t u m est et d e b e t h a b e r e .

Brak j e s t j e d n a k p o j ę c i e m r e l a t y w n y m - brak z a w s z e c z e g o ś w c z y m ś -
a w i ę c zło m u s i się z a k o r z e n i a ć w c z y m ś . T y m c z y m ś z a w s z e j e s t d o b r o . D o b r o
j e s t w i ę c w p e w n y m s e n s i e przyczyną zła, ale jaką. J a k d ł u g o jest zło, t a k d ł u g o
j a k o j e g o p o d m i o t m u s i b y ć i d o b r o . Z ł o m a p r z y c z y n ę materialną, którą j e s t d o ­
bro, i sprawczą - przypadłościową, ale n i e m a przyczyny formalnej i c e l o w e j . N i e
m o ż n a t e ż t w i e r d z i ć , ż e Bóg j e s t przyczyną zła. J e s t nią tylko o tyle, o ile c h c e
525
b y t ó w przemijających i ograniczonych, chcąc doskonałości świata j a k o c a ł o ś c i .
Bóg j e s t t y l k o przyczyną b y t u , n i e zaś n i e b y t u i j e s t wyłącznie przyczyną dobra.
Z ł o w i ę c w y p ł y w a t y l k o z przyczyn w t ó r y c h , ściślej z ich n i e d o s k o n a ł o ś c i .
J e s t e s t w a T o m a s z o w e g o świata dzielą się na d w i e grupy, ciała i c z y s t e
d u c h y . Stosując kryteria w s p ó ł c z e s n e d o p o g l ą d ó w T o m a s z a na świat ciał, m u s i ­
m y stwierdzić, ż e T o m a s z j e s t zacofany w s t o s u n k u d o O k s f o r d u . Szkoła
oksfordzka to zalążek n o w o c z e s n e j n a u k i , a u T o m a s z a t e o r i e p r z y r o d n i c z e za­
głusza n a s t a w i e n i e filozoficzne. D l a t e g o fizyka t o m i s t y c z n a - p o d o b n i e j a k ary-
s t o t e l e s o w s k a - n i e j e s t n a u k ą przyrodniczą, ale filozofią p r z y r o d y i kosmologią.
T o m a s z z d e c y d o w a n i e odrzuca d o k t r y n ę o binarium famosissimum, czyli
o materii i formie j a k o s k ł a d n i k a c h wszystkich jestestw. H y l e m o r f i z m z teorii m e ­
tafizycznej staje się tylko fizyczną. T o m a s z wskazuje j a k o na źródło t e g o b ł ę d u
Awicebrona. N a tej p o d s t a w i e b u d u j e T o m a s z swą n a u k ę o ciałach i o materii.
N a j w a ż n i e j s z y p u n k t tej d o k t r y n y to n a u k a o j e d n o ś c i formy w k a ż d y m
m a t e r i a l n y m compositum. J e s t to m o ż e najbardziej osobista z d o b y c z T o m a s z a
w tej d z i e d z i n i e . Ż a d n a s u b s t a n c j a c i e l e s n a nie m a w s o b i e k i l k u form s u b s t a n ­
cjalnych, a m a t e r i a m a się d o formy s u b s t a n c j a l n e j j a k m a t e r i a p i e r w s z a d o for­
my. T e rozważania stanowią p u n k t wyjścia dla T o m a s z o w e j n a u k i o m a t e r i i . K o ­
m e n t u j ą c Księgę Rodzaju, T o m a s z p o d k r e ś l a , ż e M o j ż e s z m ó w i ł d o u m y s ł ó w
b a r d z o s u r o w y c h i p r o s t y c h , n i e wykluczając d o s ł o w n e j i n t e r p r e t a c j i sześciu
dni stworzenia, dopuszcza j e d n a k i przyjmuje stanowisko Augustyna, który
u z n a w a ł j e d n o r a z o w e i r ó w n o c z e s n e s t w o r z e n i e bytów. Ale T o m a s z o d r z u c a a u -
g u s t y ń s k ą n a u k ę o rationes seminales, k t ó r e z m a t e r i i tworzą jakąś w y l ę g a r n i ę
w s z y s t k i c h b y t ó w w ogóle. N i e m a materii w s e n s i e j a k i e g o ś u k o n s t y t u o w a n e ­
go t w o r z y w a czy c h a o s u , b o m a t e r i a n i e m o ż e istnieć b e z formy.

T w i e r d z i ć , ż e m a t e r i a j e s t w a k c i e b e z formy to t w i e r d z i ć , że rzeczy
s p r z e c z n e są naraz, z a t e m n i e m o ż e to b y ć d z i e ł e m Boga.

524
Ibidem, III, 5 i 6, § 1899.
5 2 5
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 49, Z, c.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 669

D i c e r e ergo. q u o d m a t e r i a sit in actu s i n e forma, e s t d i c e r e c o n t r a d i c t o -


5 2 6
ria e s s e s i m u l ; u n d e a D e o fieri n o n p o t e s t .

M a t e r i a j e s t w i ę c t y l k o możnością, e l e m e n t e m b y t u i j a k o taka j e s t d o ­
bra, b y ć m o ż e w t y c h r o z w a ż a n i a c h p o b r z m i e w a j ą e c h a w a l k z m a n i c h e i z m e m
a l b i g e n s ó w . S a m a w s o b i e , j a k o czysta m o ż n o ś ć , m a t e r i a n i e m a istnienia, ale
j e s t o n a pierwszą m o ż n o ś c i ą i to możnością stania się substancją. A w i ę c
za A w e r r o e s e m p o w i e T o m a s z , ż e m a t e r i a p i e r w s z a nie m a ż a d n e g o istnienia
21
(nullum esse habet), ale o t r z y m u j e i s t n i e n i e od formy {forma dat esse materiaef .
W t e n s p o s ó b k o n s t y t u u j e się s u b s t a n c j a (compositum), która z n ó w pozostaje
w stosunku do aktu wtórego i przypadłości jak możność do aktu.
B ó g j e s t przyczyną ciał, j e s t przyczyną c i e l e s n e g o compositum w t y m s e n ­
sie, ż e a k t t w ó r c z y Boga p r z e n i k a s u b s t a n c j ę aż d o materii, a p o d m i o t aż d o naj­
d a l s z y c h j e g o p r z y p a d ł o ś c i . J a k zobaczymy, n a u k ę swą o j e d n o ś c i formy w com­
positum d o p r o w a d z a T o m a s z aż d o o s t a t e c z n y c h k o n s e k w e n c j i . N a jej g r u n c i e
m u s i a ł się u s t o s u n k o w a ć d o coraz bardziej rozpowszechniającej się teorii świetl­
nej ciał, z w a n e j m y l n i e metafizyką światła. C z y m właściwie j e s t o w o światło?
P o w s z e c h n e p r o m i e n i o w a n i e światła i j e g o w y s t ę p o w a n i e w j e s t e s t w a c h d u ­
528
c h o w y c h n a l e ż y r o z u m i e ć t y l k o p r z e n o ś n i e (metaphorice) . Ale c z y m j e s t świa­
tło w ciałach? W ż a d n y m s e n s i e n i e j e s t o n o samą substancją, n i e j e s t t e ż m a t e ­
rią, lecz t y l k o formą przypadłościową, czyli cechą. T o t w i e r d z e n i e j e s t b a r d z o
ważne, jeżeli odczytane zostanie jako dyskusja z myślicielami oksfordzkimi;
p r z y r o d n i k n i e w y c h o d z i p o z a sferę zjawisk, a g d y natrafia na światło, staje się
o n o dla n i e g o najistotniejszą cechą ciał. P r z y r o d n i k nie d o c i e r a d o t e g o , co naj­
w a ż n i e j s z e dla filozofa; n i e j e s t m u p o t r z e b n e pojęcie formy s u b s t a n c j a l n e j . T o
o b c h o d z i n a t o m i a s t filozofa, dla k t ó r e g o światło j e s t t y l k o j e d n ą z form przy­
padłościowych.
J e s t c h a r a k t e r y s t y c z n e , że ilekroć T o m a s z o p u s z c z a swą p l a t f o r m ę filozo­
ficzną - to z n a c z y m e t a f i z y k ę - i zaczyna p r z e m a w i a ć j a k z w y k ł y p r z y r o d n i k ,
t y l e k r o ć staje się m n i e j oryginalny, p o w t a r z a Arystotelesa.
W myśl w i ę c filozofii A r y s t o t e l e s a f o r m u ł u j e T o m a s z s w e p o g l ą d y astro­
n o m i c z n e . P r z y j m u j e t e z ę Arystotelesa, ż e świat z b u d o w a n y j e s t z c z t e r e c h e l e ­
m e n t ó w i ąuinta essentia. 7J o w e g o p i ą t e g o e l e m e n t u u t w o r z o n e są ciała n i e b i e ­
skie. Ich materia jest niezniszczalna, bo jest w możności tylko w odniesieniu do
miejsca. Ciała n i e b i e s k i e są w i ę c n i e z n i s z c z a l n e . Z a A w i c e n n ą twierdzi T o ­
m a s z , ż e k a ż d a sfera n i e b i e s k a m a s w e g o poruszyciela, k t ó r y j e d n a k n i e j e s t jej
formą, a t y l k o m o t o r e m .
O ile w ś w i e c i e m a k r o k o s m i c z n y m d o m i n u j e o w a ąuinta essentia, to
w ś w i e c i e p o d k s i ę ż y c o w y m (mundus sublunaris), rządzą c z t e r y e l e m e n t y oraz
teoria miejsca n a t u r a l n e g o (locus naturalis).

Tomasz z Akwinu, Quodlibet, III, 1, 1, c.


Tomasz z Akwinu, De principiis naturae, 1.
Tomasz z Akwinu, In Sententiarum, II, 13, 1, 2, c.
Średniowiecze 670

T o m a s z j e d n a k ż e - filozof i t e o l o g - patrzy n a świat ciał n i e t y l k o od stro­


n y b u d o w y o n t y c z n e j j e s t e s t w a m a t e r i a l n e g o , ale r ó w n i e ż całościowo. J e ż e l i
w o p i s i e Księgi Rodzaju c z ł o w i e k j e s t bliższą przyczyną c a ł e g o s t w o r z e n i a świa­
ta m a t e r i a l n e g o , to j e d n a k n i e n a l e ż y z a p o m i n a ć , ż e to n i e j e s t j e d y n a p e r s p e k ­
tywa, z której w i n n i ś m y p a t r z e ć na w s z e c h ś w i a t . J e s t s p o j r z e n i e j e s z c z e bar­
dziej u n i w e r s a l n e , k t ó r e pozwala n a m spoglądać na c z ł o w i e k a j a k b y z lotu p t a ­
ka; c h o d z i o p e r s p e k t y w ę w s z e c h ś w i a t a r o z p a t r y w a n e g o z uwagi na j e s t e s t w a
czysto d u c h o w e .

D. Aniołowie
T y t u ł D o c t o r A n g e l i c u s p r z y z n a n y T o m a s z o w i n i e był p r z y p a d k o w y , była to n i e
t y l k o p o c h w a ł a czystości i głębi życia d u c h o w e g o , ale o d b i c i e k o n c e p c j i świata
i p o g ł ę b i o n e g o h i e r a r c h i c z n e g o n a t u r a l i z m u . G ł ó w n a k w e s t i a angelologii to za­
g a d n i e n i e c i e k a w e i s u b t e l n e ; b r z m i o n a tak: czy i s t n i e n i e czystych d u c h ó w to
t y l k o p r a w d a wiary, czy t e ż rwelabile. C z ę s t o o b u r z a n o się na t e g o rodzaju s p e ­
k u l a c j e za ich r z e k o m ą b e z p o d s t a w n o ś ć . Ale czy t a k j e s t w istocie? C z y twier­
d z e n i e , ż e t e g o rodzaju s t w o r z e n i a istnieją to t y l k o t e z a wiary l u b r z u t o w a n i e
naszej s u b i e k t y w n e j p o t r z e b y e s t e t y c z n e j ? Z o b a c z m y , j a k na t e p y t a n i a i o d p o ­
w i e d z i na n i e z a p a t r u j e się T o m a s z .
O g r o m n i e w a ż n e j e s t z a p o z n a n i e się najpierw z e ź r ó d ł a m i , k t ó r e m o g ł y
w p ł y n ą ć na n a u k i T o m a s z a . T r z y najważniejsze źródła to: p o p i e r w s z e , t e o r i e
a s t r o n o m i c z n e ; p o d r u g i e , s p e k u l a c j e na t e m a t w y ł a n i a n i a się s t w o r z e ń z Boga
i p o r z ą d k u t e g o w y ł a n i a n i a się; p o trzecie, Biblia. O m ó w m y k o l e j n o t e źródła.
P o d s t a w o w y m ź r ó d ł e m w i e d z y a s t r o n o m i c z n e j był dla ś r e d n i o w i e c z a
A r y s t o t e l e s , k t ó r y z kolei czerpał od P l a t o n a . U A r y s t o t e l e s a p i e r w s z y p o r u s z y ­
ciel w p r a w i a w r u c h j a k o p r z y c z y n a c e l o w a , a w i ę c j a k o p r z e d m i o t p r a g n i e n i a
i miłości. P o n i m n a s t ę p u j e s z e r e g poruszycieli sfer n i e b i e s k i c h , z k t ó r y c h każ­
da m a s w e g o p o r u s z y c i e l a i p o r u s z a sferę n a s t ę p n ą . U P l a t o n a i p l a t o n i k ó w
p r z y j m u j e się d u s z ę świata i d u s z e ciał n i e b i e s k i c h , t e n p u n k t p l a t o n i z m u
odrzucali O j c o w i e Kościoła. P o r u s z y c i e l i a r y s t o t e l e s o w s k i c h r o z u m i e się roz­
m a i c i e : j a k o p r a w d z i w e d u s z e (al-Farabi, A w i c e n n a , al-Ghazali); j a k o d u s z e p o ­
z b a w i o n e funkcji z m y s ł o w y c h ( M a j m o n i d e s ) ; j a k o c z y s t e , n i e b ę d ą c e d u s z a m i
u m y s ł y (Awerroes).
N e o p l a t o n i z m zwrócił u w a g ę na h i e r a r c h i c z n o ś ć idei, którą s z e r o k o roz­
b u d o w a l i J a m b l i c h , P r o k l o s i Porfiriusz. P r o k l o s w y p r a c o w a ł t e o r i ę c z y s t y c h in­
teligencji. W i e m y t e ż , ile e l e m e n t ó w n e o p l a t o ń s k i c h t k w i ł o w a s t r o n o m i c z ­
n y c h teoriach A w i c e n n y i i n n y c h Arabów.
T r z e c i e ź r ó d ł o to s p e k u l a c j e b i b l i j n e na t e m a t a n i o ł ó w - p o s ł a ń c ó w . W in­
terpretacji F i l o n a A l e k s a n d r y j s k i e g o zbliżają się o n e j u ż d o c z y s t y c h i n t e l i g e n ­
cji, w t y m k i e r u n k u z m i e r z a t e ż P r o k l o s , a z w i e ń c z e n i e t y c h teorii z n a j d u j e m y
u P s e u d o - D i o n i z e g o . N i e od razu, lecz s t o p n i o w o z a c z y n a d o m i n o w a ć k o n ­
c e p c j a b e z w z g l ę d n e j b e z c i e l e s n o ś c i aniołów. N i e naruszą jej n a w e t ci, k t ó r z y
XXXIV. Tomasz z Akwinu 671

przyjmują w a n i o ł a c h j a k i ś e l e m e n t m a t e r i a l n y . P s e u d o - D i o n i z y w y p r a c o w u j e
n a u k ę o d z i e w i ę c i u c h ó r a c h a n i e l s k i c h , p r z e j m u j e ją n a s t ę p n i e w całości
T o m a s z . N a t o m i a s t T o m a s z wraz z B o n a w e n t u r ą i A l b e r t e m o d r z u c a w y z n a w a ­
ną p r z e z a w e r r o i s t ó w i pojawiającą się u n i e k t ó r y c h A r a b ó w i Ż y d ó w n a u k ę ,
w myśl k t ó r e j u t o ż s a m i a się anioły z Biblii l u b Koranu z p o r u s z y c i e l a m i sfer
niebieskich.
N i e t y l k o z naszej p o t r z e b y symetrii i przejrzystości, ł a d u i e s t e t y k i , ale
ze z g ł ę b i a n i a s e n s u świata j a k o całości w y n i k a p r z e k o n a n i e o i s t n i e n i u aniołów.
J e d y n ą racją b y t u świata j e s t u p o d o b n i a n i e się j e s t e s t w d o Boga. Ś w i a t n i e j e s t
n a j d o s k o n a l s z y z m o ż l i w y c h , ale j e s t d o s k o n a ł y , t o t e ż w i n n y i s t n i e ć j e s t e s t w a
u p o d o b n i a j ą c e się d o Boga w s p o s ó b m o ż l i w i e najdoskonalszy. J e ż e l i j u ż z a c h o ­
dzi g ł ę b o k a różnica m i ę d z y p o z n a n i e m z m y s ł o w y m i u m y s ł o w y m , to j e d n a k
d o s k o n a ł o ś ć świata d o m a g a się, b y istniały j e s t e s t w a poznające w s p o s ó b czysto
d u c h o w y , a w i ę c d u c h y c z y s t e . P e ł n i a i ciągłość hierarchii j e s t e s t w w ś w i e c i e
w s k a z u j e na i s t n i e n i e aniołów. M o ż n a p o w i e d z i e ć , że T o m a s z o p i e r a s w e p r z e ­
k o n a n i e o i s t n i e n i u a n i o ł ó w r ó w n i e ż na t y m założeniu, k t ó r e t k w i ł o u p o d s t a w
d o w o d ó w i s t n i e n i a Boga, m i a n o w i c i e na ładzie p o ł ą c z o n y m z n i e k o n i e c z n o ś c i ą
i s t n i e n i a bytów. S t w o r z e n i a m i w y p e ł n i a j ą c y m i k o s m o s rządzi g ł ę b o k i e p r a w o
ciągłości w hierarchii ich d o s k o n a ł o ś c i . B y l i b y ś m y w n i e z g o d z i e z t y m p r a w e m ,
g d y b y zaraz p o B o g u u szczytu całego s t w o r z e n i a stał c z ł o w i e k . M a t e r i a l n o ś ć
p r z e n i k a ł a b y w t e d y cały w s z e c h ś w i a t , a p r z e c i e ż Bóg j e s t d u c h e m . W o b e c t e g o
winny istnieć jestestwa niecielesne.
W t y m ujęciu u T o m a s z a p o raz p i e r w s z y tak w y r a ź n i e p o d k r e ś l a się n i e -
c i e l e s n o ś ć aniołów. W b r e w B o n a w e n t u r z e T o m a s z t w i e r d z i , ż e a n i o ł o w i e p o ­
z b a w i e n i są c a ł k o w i c i e m a t e r i i . A r g u m e n t y B o n a w e n t u r y zmuszają t y l k o d o
przyjęcia w aniołach z ł o ż e n i a z m o ż n o ś c i i a k t u , ale nie z m a t e r i i i formy. M a ­
teria w i ę c w aniołach to m o ż n o ś ć (istota) różniąca się realnie od a k t u (istnienia).
Ale tu r y z y k u j e m y swoisty kąt spojrzenia na świat d u c h ó w czystych. Ja­
k o formy c z y s t e są a n i o ł o w i e inaczej j e d n o s t k o w i e n i niż j e s t e s t w a m a t e r i a l n e .

S u b s t a n c j e o d d z i e l o n e są w i ę c j e d n o s t k o w e i p o j e d y n c z e , ale n i e j e d n o -
stkują się d z i ę k i m a t e r i i , lecz d l a t e g o , że nie rodzą się w i n n y m i s t n i e n i u
i n i e m o ż e w nich u c z e s t n i c z y ć w i e l e j e d n o s t e k .

I n d i v i d u a e ergo s u n t s u b s t a n t i a e s e p a r a t a e e t s i n g u l a r e s , n o n a u t e m in-
d i v i d u a n t u r e x m a t e r i a , s e d e x h o c ipso, q u o d n o n s u n t n a t a e in alio e s ­
5 2 9
se e t p e r c o n s e ą u e n s n e c participari a m u l t i s .

D u c h y c z y s t e n i e różnią się w i ę c n u m e r y c z n i e . W b r e w ogółowi, a w r a z


z A w i c e n n a , p o w i a d a T o m a s z , że nie m a d w ó c h aniołów t e g o s a m e g o g a t u n k u ,
a w i ę c różnice m i ę d z y a n i o ł a m i są g a t u n k o w e . Z n o w u z u w a g i na d o s k o n a ł o ś ć
świata p o w i a d a T o m a s z , ż e z n a c z n i e p e ł n i e j wyraża się o n a w m n o g o ś c i g a t u n ­
k ó w niż w m n o g o ś c i j e d n o s t e k .

Tomasz z Akwinu, De unitate, 5, § 103.


Średniowiecze 672

W i d z i m y , ż e T o m a s z r e z y g n u j e z o d r ó ż n i a n i a anioła od Boga z u w a g i na
m a t e r i a l n o ś ć . W t w i e r d z e n i u t y m pojawia się z n o w u w y r a ź n i e e g z y s t e n c j a l i z m
T o m a s z a . G o sprawia, ż e j e s t e s t w a czysto d u c h o w e n i e są b o g a m i ? G d y b y ś m y
p o j m o w a l i b y t t y l k o e s e n c j a l n i e , to w s z y s t k o , co n i e m a t e r i a l n e , m u s i a ł o b y b y ć
b o s k i e . B r a k o w a ł o b y i n n e j różnicy m i ę d z y B o g i e m a s t w o r z e n i a m i . T o był
g ł ę b s z y p o w ó d , dla k t ó r e g o m e t a f i z y k a A r y s t o t e l e s a zajmująca się c z y s t y m i for­
m a m i to teologia. W a r y s t o t e l i z m i e a n i o ł o w i e chrześcijańscy b y l i b y b o g a m i .
D o p i e r o p r z e z p o d k r e ś l e n i e p o r z ą d k u istnienia a k t czysty m o ż e b y ć t y l k o j e ­
d e n . T o m a s z p r z e c h o d z i w t e n s p o s ó b od wielości a r y s t o t e l e s o w s k i c h a k t ó w
c z y s t y c h d o Boga j a k o c z y s t e g o a k t u istnienia. W i d z i m y znów, j a k g ł ę b o k o się­
ga r o z r ó ż n i e n i e istoty i i s t n i e n i a i j a k j e s t w a ż n e .

C h o ć w a n i e l e n i e m a złożenia formy i m a t e r i i , to j e d n a k j e s t w n i m a k t
i m o ż n o ś ć , u s u w a j ą c w i ę c m a t e r i ę , ale zakładając, ż e s a m a forma istnieje
n i e w m a t e r i i , p o z o s t a n i e nadal o d n i e s i e n i e f o r m y d o s a m e g o i s t n i e n i a
j a k m o ż n o ś c i d o a k t u . T a k i e z ł o ż e n i e należy u z n a ć w aniołach.

L i c e t in a n g e l o n o n sit c o m p o s i t i o formae e t m a t e r i a e , est t a m e n in e o ac-


t u s e t p o t e n t i a [...] S u b t r a c t a ergo m a t e r i a , e t posito, q u o d ipsa forma s u b -
sistat n o n in m a t e r i a , a d h u c r e m a n e t c o m p a r a t i o f o r m a e ad i p s u m e s s e u t
530
p o t e n t i a e ad a c t u m . E t talis c o m p o s i t i o i n t e l l i g e n d a est in a n g e l i s .

Mając na t y c h p o d s t a w a c h p e w n ą w i e d z ę o i s t n i e n i u d u c h ó w czystych,
m o ż e m y a n a l o g i c z n i e m i e ć j a k i e ś p o z n a n i e ich natury. T o m a s z r o z b u d o w u j e
s z e r o k o swą n a u k ę o aniołach. P r z e d e w s z y s t k i m należy o d r ó ż n i ć anioła od czło­
w i e k a . A n i o ł ó w j e s t z a p e w n e z n a c z n i e więcej niż j e s t e s t w c i e l e s n y c h . U ł o ż e n i
są h i e r a r c h i c z n i e , od najwyższego - najbliższego Bogu (natura Deo propinąuissi-
ma) w analogii d o p i e r w s z e j inteligencji - aż d o najniższych, najbliższych czło­
w i e k o w i - a n i o ł ó w stróżów. M i ę d z y t y m i granicami istnieją n i e z l i c z o n e s t o p n i e .

O d n a j d u j e m y taki p o r z ą d e k rzeczy, ż e od j e d n e j skrajności d o d r u g i e j


przechodzimy przez stopnie pośrednie.

O r d o r e r u m talis e s s e i n v e n i t u r , u t a b u n o e x t r e m o ad a l t e r u m n o n p e r -
5 3 1
v e n i a t u r nisi p e r m e d i a .

S t o p n i e t e różnią się doskonałością p o z n a n i a , ale k a ż d y anioł m a j e d e n


s w o i s t y s p o s ó b p o z n a n i a . P r z e d m i o t a d e k w a t n y n i e u t o ż s a m i a się z w ł a ś c i w y m ,
ale anioł n i e c z e r p i e p o z n a n i a z d a n y c h z m y s ł o w y c h . Species w p o z n a n i u a n i e l ­
s k i m są w r o d z o n e , a n i e w y a b s t r a h o w a n e , a u m y s ł anioła to z w i e r c i a d ł o ,
w k t ó r y m odbijają się istoty rzeczy. J e s t z n a m i e n n e , ż e właściwości, k t ó r e a u -
g u s t y n i ś c i p r z y p i s y w a l i u m y s ł o w i l u d z k i e m u , T o m a s z r e z e r w u j e dla aniołów.
I m m n i e j species p o t r z e b u j e anioł przy p o z n a w a n i u , t y m j e s t o n o d o s k o n a l s z e .
B ó g p o z n a j e w s z y s t k o j e d n y m a k t e m , k t ó r y m s a m j e s t . N i e z m i e r n i e p i ę k n e są

Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 50, 2, ad 3.


Tomasz z Akwinu, De spiritualibus creaturis, 5, c.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 673

rozważania T o m a s z a n a t e m a t hierarchii a n i e l s k i e j P s e u d o - D i o n i z e g o , do
której s t o s u j e u s t o p n i o w a n i e d o s k o n a ł o ś c i p o z n a n i a .

E. Człowiek
K o l e j n y i s t o t n y s k ł a d n i k filozofii T o m a s z a s t a n o w i j e g o a n t r o p o l o g i a . Z d a w n a
z n a n a b y ł a m y ś l , ż e c z ł o w i e k j e s t p e w n e g o rodzaju m i k r o k o s m o s e m : w czło­
w i e k u w p e w i e n s p o s ó b j e s t w s z y s t k o (in homine ąuodammodo sunt omnia); j e s t
on z a d z i w i a j ą c y m w ę z ł e m świata. C e n t r a l n e z a g a d n i e n i e a n t r o p o l o g i i filozo­
ficznej T o m a s z a b r z m i tak: j a k j e s t e s t w o z e s p o l o n e z tylu r ó ż n o r o d n y c h e l e ­
m e n t ó w j e s t m i m o to j e d n o . D l a t e g o w ł a ś n i e u T o m a s z a na n a c z e l n e m i e j s c e
wybija się p r o b l e m j e d n o ś c i c z ł o w i e k a .
K a ż d a s u b s t a n c j a m a t y l k o j e d n ą f o r m ę substancjalną, którą w c z ł o w i e k u
j e s t d u s z a . Z racji j e d n o ś c i formy n a l e ż y p o w i e d z i e ć , ż e i n t e l e k t n a s z j e s t for­
mą ciała, p o n i e w a ż j e d n a forma d a n e g o compositum u d z i e l a c a ł e m u b y t o w i zło­
ż o n e m u i s t n i e n i a (esse).

M u s i m y w s p o s ó b k o n i e c z n y p o w i e d z i e ć , że i n t e l e k t b ę d ą c y zasadą dzia­
łalności u m y s ł o w e j , j e s t formą ciała l u d z k i e g o .

N e c e s s e e s t d i c e r e , q u o d i n t e l l e c t u s , q u i est i n t e l l e c t u a l i s o p e r a t i o n i s
532
p r i n c i p i u m , sit h u m a n i corporis f o r m a .

C z ł o w i e k j e s t compositum, ale n i e j e s t ani mixtum ( m i e s z a n i n a e l e m e n t ó w ,


w k t ó r e j e l e m e n t y t e giną), ani z w i ą z k i e m p r z y p a d ł o ś c i o w y m (unum per acci-
dens). W e d l e P l a t o n a z e s p o l e n i e d u s z y z c i a ł e m j e s t w t ó r n e , b o n i e j e s t o n o dla
d u s z y i s t o t o w e , lecz p r z y p a d ł o ś c i o w e . D u s z a m a się d o ciała j a k s t e r n i k d o
okrętu lub jak człowiek do swego odzienia. Według Tomasza natomiast w każ­
d y m j e s t e s t w i e c i e l e s n y m m a t e r i a i forma są n i e z u p e ł n e i n i e d o s k o n a ł e . D u s z a
j a k o z a s a d a życia j e s t formą ciała. O n a t e ż j e s t zasadą życia u m y s ł o w e g o , k t ó r e
p r z e s ą d z a o p r z y n a l e ż n o ś c i d o g a t u n k u l u d z k i e g o . T a funkcja n a l e ż y d o formy,
a w i ę c d u s z a j e s t formą c z ł o w i e k a . D u s z a z n a t u r y p o s z u k u j e p o ł ą c z e n i a z cia­
ł e m , k t ó r e w y c h o d z i i s a m e j d u s z y na d o b r e (ad melius). D u s z a l u d z k a b ę d ą c
formą i zasadą życia u m y s ł o w e g o zawiera w s o b i e w s z y s t k i e d o s k o n a ł o ś c i
w s z e l k i c h form n i ż s z y c h . N a u k a A r y s t o t e l e s a o w z a j e m n y m s t o s u n k u form -
mają się o n e d o s i e b i e j a k figury g e o m e t r y c z n e - i T o m a s z o w a n a u k a o j e d n o ­
ści formy została k o n s e k w e n t n i e z a s t o s o w a n a d o człowieka.
W antropologii szczególnie ważna jest nauka o zasadzie j e d n o s t k o w i e -
nia, k t ó r a wyjaśnia, co p r z e s ą d z a o t y m , ż e d a n e j e s t e s t w o j e s t różną o d i n n y c h
j e d n o s t k ą . Z a s a d ą tą j e s t porcja m a t e r i i (materia ąuantitate signata). T ę t e z ę n a ­
leży r ó w n i e ż z a s t o s o w a ć d o c z ł o w i e k a . D u s z a l u d z k a j e s t j e d n o s t k o w a i w t y m
życiu, i p o ś m i e r c i d z i ę k i m a t e r i i . W i n n y s p o s ó b j e d n o s t k o w a j e s t d u s z a

Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 76, 1, c; Traktat o człowieku, przekł. S. Swie-


żawski, s. 88.
Średniowiecze 674

533
i a n i o ł . D u s z a z istoty swej j e s t p r z y s t o s o w a n a (commensurata) d o t e g o o t o
ciała. Commensuratio, trwając wraz z istotą d u s z y u t r z y m u j e j e j j e d n o s t k o w o ś ć ,
c h o ć b y t u j e o n a o d e r w a n a od ciała.
D l a t e g o w b r e w a w e r r o i s t o m T o m a s z mógł k o n s e k w e n t n i e u t r z y m y w a ć ,
ż e p o śmierci trwa d u s z a j e d n o s t k o w a za sprawą trwania owej commensuratio.

P r z y c z y n a i s t n i e n i a i u j e d n o s t k o w i e n i a j e s t dla k a ż d e j rzeczy ta sama.


534
U n u m q u o d q u e s e c u n d u m i d e m h a b e t esse e t i n d i v i d u a l i t a t e m .

W i e l k ą nowością w X I I I w. było t w i e r d z e n i e T o m a s z a , że d u s z a l u d z k a
n i e j e s t p e ł n ą substancją, p o n i e w a ż j e s t tylko formą.
D u s z a j e s t najniższą z form b ę d ą c y c h z a s a d a m i życia u m y s ł o w e g o .

I n t e l e k t l u d z k i j e s t n a j m n i e j d o s k o n a ł y wśród i n t e l e k t ó w i najbardziej
odległy doskonałości intelektu bożego.

H u m a n u s i n t e l l e c t u s , q u i e s t infimus in o r d i n e i n t e l l e c t u u m e t m a x i m e
535
r e m o t u s a p e r f e c t i o n e divini i n t e l l e c t u s .

Ale tutaj rodzi się p y t a n i e , czy w ogóle m o ż e m y p o r ó w n y w a ć d u s z ę


z a n i o ł e m . P r z e c i e ż d u s z a j e s t formą ciała, a n i e formą czystą. T o m a s z stara się
w y k a z a ć , ż e d u s z a l u d z k a j e s t formą samoistną, s k o r o w y k o n u j e działania n i e ­
o r g a n i c z n e , a w i ę c działania s a m e j t y l k o formy. N a s z e p o z n a n i e u m y s ł o w e j e s t
n i e o r g a n i c z n e , b o narząd m u s i b y ć p o z b a w i o n y t e g o , co i s t o t n e d l a d a n e g o
przedmiotu adekwatnego. P r z e d m i o t e m adekwatnym naszego poznania u m y ­
s ł o w e g o j e s t n a t u r a j e s t e s t w c i e l e s n y c h , a w i ę c d u s z a spełniając f u n k c j e s a m o ­
i s t n i e j e s t s a m o i s t n a , n i e c i e l e s n a , z a s a d n i c z o różni się od d u s z y z w i e r z ę c e j
i n i e g i n i e z e śmiercią c z ł o w i e k a . M o g ł a b y zginąć t y l k o w t a k i m p r z y p a d k u ,
g d y b y miała w s o b i e p r z y c z y n ę swej zniszczalności, a forma j e s t z definicji
n i e z n i s z c z a l n a . C h o ć duszy, b y p o z n a w a ł a , p o t r z e b n e j e s t ciało, t o j e d n a k i m
d u s z a b a r d z i e j u n i e z a l e ż n i a się o d ciała, t y m w y ż e j sięga j e j d z i a ł a n i e i n t e ­
lektualne.
D u s z a l u d z k a j e s t j e d n a k z a s a d n i c z o różna o d anioła. J a k o forma d u c h o ­
wa j e s t niższa o d formy c z y s t e j , g d y ż jest formą ciała. D u s z e są liczne i b e z cia­
536
ła n i e mają swej p e ł n e j d o s k o n a ł o ś c i . P o ł ą c z e n i e z c i a ł e m w y c h o d z i i m na
5 3 7
l e p s z e , a m a t e r i a j e s t c z y m ś z a s a d n i c z o d o b r y m . W t e n s p o s ó b d u s z a j e s t naj­
n i ż s z y m z j e s t e s t w o b d a r z o n y c h u m y s ł e m ; znajduje się na p o g r a n i c z u świata
538
d u c h a i ciał (in confinio formarum separatarum et materia/ium) .

5 3 3
Ibidem, I, 3, 3, c.
5 3 4
Tomasz z Akwinu, De anima, 1, ad 2, przekł. Z. Włodek, W. Zega, s. 22.
5 3 5
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 79, 2, c; Traktat o człowieku, przekł. S. Swie-
żawski, s. 288.
5 3 6
Ibidem, I, 118, 3, c.
5 3 7
Tomasz z Akwinu, Depotentia, 3, 5.
5 3 8
Tomasz z Akwinu, De unitate, 1, § 30.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 675

D u s z a nasza j e s t ostatnią p o ś r ó d rzeczy u m y s ł o w y c h , t a k j a k m a t e r i a


p i e r w s z a j e s t o s t a t n i a pośród rzeczy z m y s ł o w y c h .

A n i m a e n i m nostra in g e n e r e i n t e l l e c t u a l i u m t e n e t u l t i m u m l o c u m , sicut
539
m a t e r i a p r i m a in g e n e r e s e n s i b i l i u m .

S t o s o w n i e d o t y c h z a ł o ż e ń d u s z a l u d z k a j e s t d o s k o n a l s z a od w s z e l k i c h
form m a t e r i a l n y c h , to z n a c z y t a k i c h , k t ó r y c h ż a d n a działalność n i e j e s t j e d y n i e
funkcją formy. W s z y s t k i e formy m a t e r i a l n e szeregują się z a l e ż n i e od ich s t o p ­
nia z a t o p i e n i a w m a t e r i i . T o u s t o p n i o w a n i e w y s t ę p u j e n a j w i d o c z n i e j w przeja­
w a c h życia, k t ó r e dzielą się na o w e s ł y n n e trzy królestwa, w e g e t a t y w n e , z m y ­
słowe i r o z u m o w e .
W d u s z y zakorzeniają się trzy g ł ó w n e l u d z k i e działania: życie, d o z n a w a ­
nie zmysłowe i myślenie.
N a f u n k c j e w e g e t a t y w n e , czyli b i o l o g i c z n e , k t ó r y c h p r z e d m i o t e m j e s t
ciało, składają się trzy w ł a d z e : pierwsza rozrodcza, która u d z i e l a i s t n i e n i a
i u t r z y m u j e g a t u n e k ; d r u g a w z r o s t u ; trzecia o d ż y w i a n i a , k t ó r a u d z i e l a t e g o , co
p o t r z e b n e d o z a c h o w a n i a i s t n i e n i a j e d n o s t k o w e g o . N a j d o s k o n a l s z ą z tych
w ł a d z j e s t w ł a d z a rozrodcza, a najniższą o d ż y w i a n i e . W s z y s t k i e t e działania są
w s p ó l n e n a m i roślinom, n i e m a w nich śladu p o z n a n i a .

F. Poznanie
G d y j u ż w y k r o c z y m y poza świat roślinny, staje p r z e d n a m i z a g a d n i e n i e p o z n a ­
nia. G ł ó w n a granica n i e p r z e c h o d z i m i ę d z y c z ł o w i e k i e m a z w i e r z ę c i e m , ale
m i ę d z y z w i e r z ę c i e m a rośliną. M i ę d z y p o z n a n i e m u m y s ł o w y m i z m y s ł o w y m
zachodzą g ł ę b o k i e różnice, ale o b i e te formy p o z n a n i a są r z ą d z o n e p r z e z j e d n a ­
kowe reguły ogólne.
J e s t e ś m y dziś przyzwyczajeni stawiać problem poznania w d u c h u
Kartezjusza czy K a n t a , ale w t e d y nie w y r w i e m y się z k r ę g u i d e a l i z m u , co w o d ­
niesieniu do Tomasza zaowocuje i m p u t o w a n i e m mu późniejszych postaw epi-
s t e m o l o g i c z n y c h . I s t o t n e dla p o z n a w a n i a j e s t i s t n i e n i e j e d n e j rzeczy w swoisty
s p o s ó b dla d r u g i e j rzeczy. Byt poznający staje się n i e j a k o t y m , co j e s t p o z n a w a ­
n e , w z b o g a c a się j e g o forma.

B y t y p o z n a j ą c e t y m różnią się od n i e p o z n a j ą c y c h , ż e n i e p o z n a j ą c e n i e
mają nic w i ę c e j o p r ó c z swojej formy. Byt poznający z n a t u r y m a j e s z c z e
f o r m ę j a k i e j ś i n n e j rzeczy, p o n i e w a ż forma p o z n a w c z a t e g o , co p o z n a n e ,
j e s t w p o z n a j ą c y m . Stąd w i d a ć , ż e n a t u r a rzeczy n i e p o z n a j ą c e j j e s t bar­
dziej z a c i e ś n i o n a i ograniczona. N a t u r a b y t ó w poznających n a t o m i a s t j e s t
rozległa i sięga d a l e j . D l a t e g o t e ż Filozof m ó w i w I I I k s i ę d z e O duszy, że
«dusza jest w pewien sposób wszystkim».

Tomasz z Akwinu, De veritate, 10, 8, c, przekł. L. Kuczyński, t. I, s. 470.


Średniowiecze 676

C o g n o s c e n t i a a n o n c o g n o s c e n t i b u s in h o c d i s t i n g u u n t u r , q u i a n o n c o -
g n o s c e n t i a nihil h a b e n t nisi f o r m a m s u a m t a n t u m , sed c o g n o s c e n s n a t u m
e s t h a b e r e f o r m a m e t i a m rei alterius; n a m s p e c i e s cogniti est in c o g n o -
s c e n t e . U n d e m a n i f e s t u m est, q u o d n a t u r a rei n o n c o g n o s c e n t i s est m a -
gis coarctata e t limitata. N a t u r a a u t e m r e r u m c o g n o s c e n t i u m h a b e t m a ­
j o r e m a m p l i t u d i n e m e t e x t e n s i o n e m ; p r o p t e r q u o d dicit P h i l o s o p h u s I I I
5 4 0
De anima, q u o d « a n i m a est q u o d a m m o d o o m n i a » .

P o z n a w a ć to stać się p o d p e w n y m w z g l ę d e m t y m , co j e s t p o z n a w a n e . T o ,
co j e s t c a ł k i e m z a t o p i o n e w m a t e r i i , n i e j e s t z d o l n e d o b o g a t s z e g o s p o s o b u b y ­
towania; to w ł a ś n i e j e s t z n a m i e n n e dla roślin.

W II k s i ę d z e O duszy p o w i a d a się z a t e m , że rośliny n i e poznają z e w z g l ę ­


d u na swoją m a t e r i a l n o ś ć . Z m y s ł m a n a t o m i a s t z d o l n o ś ć p o z n a n i a , p o n i e ­
w a ż j e s t z d o l n y d o p r z y j m o w a n i a form p o z n a w c z y c h b e z m a t e r i i . I n t e ­
l e k t zaś m a j e s z c z e większą z d o l n o ś ć p o z n a n i a , p o n i e w a ż j e s t bardziej
« o d d z i e l o n y od materii i z nią n i e z m i e s z a n y » , j a k m ó w i się w I I I k s i ę d z e
O duszy. S k o r o Bóg j e s t najbardziej n i e m a t e r i a l n y , to O n s a m m a najwyż­
sze p o z n a n i e .

I n II De anima dicitur, q u o d p l a n t a e n o n c o g n o s c u n t p r o p t e r s u a m m a t e -
r i a l i t a t e m . S e n s u s a u t e m c o g n o s c i t i v u s est, q u i a r e c e p t i v u s e s t s p e c i e -
r u m s i n e m a t e r i a , e t i n t e l l e c t u s a d h u c magis e s t c o g n o s c i t i v u s , q u i a m a -
gis « s e p a r a t u s est a m a t e r i a e t i m m i x t u s » , u t d i c i t u r in I I I De anima.
U n d e , c u m D e u s sit in s u m m o i m m a t e r i a l i t a t i s [...], s e q u i t u r , q u o d i p s e
541
sit in s u m m o c o g n i t i o n i s .

W p o z n a n i u c h o d z i t e ż o rzecz p o z n a w a n ą , o p r z e d m i o t , a n i e t y l k o o s a m
p o d m i o t . P r z e d m i o t p o z n a n i a n i e m o ż e b y ć czysto materialny. S a m e j m a t e r i i
n i e m o ż e m y p o z n a ć , a świat czysto m a t e r i a l n y b y ł b y n i e p o z n a w a l n y . E l e m e n ­
t e m w i ą ż ą c y m j e s t forma. W p o z n a w a n i u forma p o d m i o t u w z b o g a c a się o for­
m ę p r z e d m i o t u . Z m y s ł i i n t e l e k t w a k c i e p o z n a n i a utożsamiają się z p o z n a w a ­
n y m p r z e d m i o t e m w t y m , w c z y m ó w p r z e d m i o t j e s t p o z n a w c z o ujęty.

P r z e d m i o t z m y s ł o w y w u r z e c z y w i s t n i e n i u jest z m y s ł e m w u r z e c z y w i s t n i e ­
niu, a p r z e d m i o t u m y s ł o w y w u r z e c z y w i s t n i e n i u j e s t i n t e l e k t e m w u r z e ­
czywistnieniu.

S e n s i b i l e in actu e s t s e n s u s in actu, e t intelligibile in actu e s t i n t e l l e c t u s


5 4 2
in a c t u .

5 4 0
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 14, 1, c; Traktat o Bogu, przekł. G. Kuryle­
wicz, Z. Nerczuk, M. Olszewski, s. 2 0 0 - 2 0 1 .
5 4 1
Ibidem, I, 14, 1, c; Traktat o Bogu, przekł. G. Kurylewicz, Z. Nerczuk, M. Olszew­
ski, s. 201.
l
^ Ibidem, s. 203.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 677

P o w s t a j e j e d n a k p y t a n i e , j a k j e s t m o ż l i w e , b y p o d m i o t n i e przestając b y ć
sobą, stawał się p r z e d m i o t e m . D z i e j e się to za sprawą formy p o z n a w c z e j (spe­
cies). F o r m a p o z n a w c z a n i e j e s t j a k i m ś b y t e m o d r ę b n y m , k t ó r y m i a ł b y łączyć
p o d m i o t i p r z e d m i o t . J e s t to p e w n e g o rodzaju p o ś r e d n i k i swoisty obraz, ale
species n i e różni się r e a l n i e od t e g o , c z e g o j e s t species. F o r m a p o z n a w c z a to p e ­
w i e n a s p e k t p r z e d m i o t u , p r z e d m i o t j a k o taki a taki, a w i ę c species to n i e d e m o -
k r y t e j s k a m i n i a t u r k a rzeczy ani to, co p o z n a j ę (quod), lecz to, za p o ś r e d n i c t w e m
c z e g o p o z n a j ę (quo).

J e s t oczywiste, że formy p o z n a w c z e , dzięki k t ó r y m i n t e l e k t możnościowy


staje się i n t e l e k t e m w akcie, nie są p r z e d m i o t e m i n t e l e k t u . N i e mają się b o ­
w i e m d o i n t e l e k t u j a k to, co o n poznaje, ale j a k to, dzięki c z e m u poznaje.

M a n i f e s t u m est, q u o d s p e c i e s intelligibiles, ą u i b u s i n t e l l e c t u s possibilis


fit in a c t u , n o n s u n t o b i e c t u m i n t e l l e c t u s . N o n e n i m se h a b e n t ad i n t e l -
543
l e c t u m sicut, q u o d intelligitur, sed sicut, q u o i n t e l l i g i t .

P r z y p o z n a w a n i u p r z e d m i o t u niczego m u n i e u b y w a , a p o d m i o t się w z b o ­
gaca. R z e c z p o z n a n a nie znajduje się w poznającym realnie, lecz i n t e n c j o n a l n i e .
O m ó w i w s z y ogólnie to, co istotne dla w s z e l k i e g o poznania, i z a p o z n a w s z y
się z t y m , co n a z y w a n o w scholastyce species, m o ż e m y przystąpić d o rozważań nad
szczegółowymi dziedzinami poznania, poznaniem zmysłowym i umysłowym.
N i e w o l n o z a p o m i n a ć , ż e w s z y s t k o , co z m y s ł o w e w n a s , w s p ó l n e j e s t
c z ł o w i e k o w i i z w i e r z ę t o m - w k a ż d y m razie wyżej r o z w i n i ę t y m . C a ł a d z i e d z i ­
na z m y s ł o w o - p o z n a w c z a j e s t organiczna. W s z y s t k i e funkcje d o k o n u j ą się p r z e z
n a r z ą d y c i e l e s n e . W c z ł o w i e k u są r ó ż n e w ł a d z e z m y s ł o w e . R ó ż n i c e m i ę d z y ni­
mi p o c h o d z ą od różnic ich p r z e d m i o t ó w . T o m a s z wylicza p i ę ć w ł a d z z m y s ł o ­
w y c h : z m y s ł y s z c z e g ó ł o w e , z m y s ł wspólny, w y o b r a ź n i ę , vis aestimativa, p a m i ę ć .
Z m y s ł s z c z e g ó ł o w y właściwy, czyli z e w n ę t r z n y (sensusproprius) charakte­
ryzuje to, ż e p r z y j e g o p o s t r z e ż e n i u d o k o n u j ą się z m i a n y fizyczne w m e d i u m
lub w s a m y m organie. Ale poznanie - w tym przypadku jak i w pozostałych -
u r z e c z y w i s t n i a się d z i ę k i t e m u , ż e species d a n e g o p r z e d m i o t u zostaje przyjęta
p r z e z d a n y organ. T o przyjęcie formy p o z n a w c z e j n i e m o ż e b y ć m a t e r i a l n e , lecz
f o r m a l n e . G d y b y b y ł o m a t e r i a l n e , to rację m i a ł b y E m p e d o k l e s , k t ó r y twierdził,
że poznający m u s i b y ć t y m , co p o z n a j e , w z n a c z e n i u m a t e r i a l n y m (na p r z y k ł a d
o k o m u s i b y ć barwą, u c h o d ź w i ę k i e m ) . I m w i ę c e j przy j a k i m ś d o z n a n i u z m y ­
s ł o w y m z m i a n m a t e r i a l n y c h , t y m niższy j e s t to t y p p o z n a n i a .
Najniższym ze zmysłów jest dotyk, ponieważ zakłada bezpośredni kon­
t a k t o r g a n u z p r z e d m i o t e m i z m i a n ę materialną.
D r u g i w kolejności j e s t s m a k . W p o s t r z e g a n i u s m a k u z a c h o d z i j e s z c z e
p e w n a z m i a n a m a t e r i a l n a w organie.
T r z e c i j e s t słuch, a c z w a r t y w ę c h , w k t ó r y c h j u ż nie m a z m i a n y m a t e r i a l ­
nej w o r g a n a c h z m y s ł o w y c h .

Tomasz z Akwinu, In Aristotelis librum De anima commentarium, III, 8, § 718.


Średniowiecze 678

N a j w y ż s z y m i najbliższym i n t e l e k t o w i z m y s ł e m j e s t wzrok, p o n i e w a ż ja­


k o j e d y n y sięga z a r ó w n o sfery b y t ó w zniszczalnych, j a k i n i e z n i s z c z a l n y c h .

W z r o k j e s t n a j d o s k o n a l s z y m i najbardziej o g ó l n y m z m y s ł e m z e wszyst­
k i c h . P o s t r z e g a n e p r z e z n i e g o p r z e d m i o t y p o z n a n i a z m y s ł o w e g o są b o ­
w i e m w s p ó l n e ciałom z n i s z c z a l n y m i n i e z n i s z c z a l n y m .

U n d e visus e s t altior i n t e r o m n e s s e n s u s e t universalior, q u i a sensibilia


ab eo percepta sunt c o m m u n i a corporibus corruptibilibus et incorrupti-
5 4 4
bilibus .

K a ż d y z m y s ł m a swój p r z e d m i o t a d e k w a t n y (na p r z y k ł a d w z r o k p l a m y
b a r w n e , słuch d ź w i ę k i ) i n i e myli się w s t o s u n k u d o s w e g o p r z e d m i o t u (non de-
545
cipitur sensus circa obiectum proprium) .
O d z m y s ł ó w z e w n ę t r z n y c h - d z i e l o n y c h tradycyjnie na p i ę ć - p r z e c h o ­
d z i m y d o w e w n ę t r z n y c h . P i e r w s z y m z nich j e s t z m y s ł w s p ó l n y (sensus commu-
nis). P r z y j m u j e o n d o ś w i a d o m o ś c i w r a ż e n i a p o s z c z e g ó l n y c h z m y s ł ó w z e w n ę ­
t r z n y c h , rozróżnia j e i o d n o s i j e d o p e w n y c h bodźców. Z m y s ł s z c z e g ó ł o w y n i e
rozróżnia b a r w y o d s m a k u i m o ż e p o z n a w a ć t y l k o w o b r ę b i e d z i e d z i n y swoje­
go p r z e d m i o t u a d e k w a t n e g o . Z m y s ł y s z c z e g ó ł o w e m u s z ą z a t e m m i e ć „stację
c e n t r a l n ą " , k t ó r a m a z a r a z e m z d o l n o ś ć p e w n e j refleksji i ś w i a d o m o ś ć d o z n a ń .

Stąd to sąd rozróżniający w i n i e n p r z y s ł u g i w a ć z m y s ł o w i w s p ó l n e m u , d o


k t ó r e g o o d n o s z ą się j a k o d o w s p ó l n e g o k r e s u w s z y s t k i e w r a ż e n i a przyj­
m o w a n e d o świadomości przez zmysły z e w n ę t r z n e i dzięki k t ó r e m u
ś w i a d o m i j e s t e ś m y t a k ż e ujęć, za p o ś r e d n i c t w e m k t ó r y c h poznają z m y ­
sły, g d y k t o ś n a p r z y k ł a d widzi, ż e widzi.

U n d e o p o r t e t ad s e n s u m c o m m u n e m p e r t i n e r e d i s c r e t i o n i s i u d i c i u m , ad
q u e m r e f e r a n t u r sicut ad c o m m u n e m t e r m i n u m , o m n e s a p p r e h e n s i o n e s
s e n s u u m ; a q u o e t i a m p e r c i p i a n t u r i n t e n t i o n e s s e n s u u m , sicut c u m ali-
5 4 6
quis videt se v i d e r e .

G d y w i ę c k t o ś widzi, ż e w i d z i , m a m y d o c z y n i e n i a z d z i a ł a n i e m z m y s ł u
wspólnego.
W y o b r a ź n i a , czyli fantazja, j e s t n i e tyle władzą w y o b r a ż a n i a w dzisiej­
s z y m t e g o słowa z n a c z e n i u - t o z n a c z y zdolnością d o w y t w a r z a n i a w y o b r a ż e ń
o d t w ó r c z y c h c z y w y t w ó r c z y c h - ale j e s t pamięcią bierną, a w i ę c władzą, która
j e s t zdolnością p r z e c h o w y w a n i a species.
Trzeci zmysł w e w n ę t r z n y to słynna vis aestimativa, której u człowieka o d p o ­
547
wiada cogitativa. T o m a s z nazywa ją t e ż intellectus passivus albo ratio particularis ;
tej drugiej nazwy u ż y w a po to, b y wyrazić, że dotyczy o n a tylko tego, co szczegóło-

Tomasz z Akwinu, De anima, 13, c, przekł. Z. Włodek, W. Zega, s. 163.


Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, \, 17, 2, ad 2.
Ibidem, I, 78, 4, ad 2; Traktat o człowieku, przekł. S. Swieżawski, s. 257.
Tomasz z Akwinu, De anima, 13, c.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 679

we, k o n k r e t n e , a więc cielesne. S a m o użycie słów aestimativa, cogitatwa świadczy


o tym, ż e chodzi tu o p e w i e n osąd. Jest to w i ę c jak g d y b y surogat w d z i e d z i n i e
zmysłowej tego, co istotne i rozwinięte w u m y s ł o w e j , surogat pojęć, ujęcie
p r z e d m i o t u , sądu i rozumowania. W opisie tej władzy T o m a s z podąża wyraźnie za
Awicenna. Z a r ó w n o zwierzę, jak i człowiek używa tej władzy, by określić, co jest
dlań k o r z y s t n e , a co szkodliwe. U zwierzęcia vis aestitnatwa jest właściwie tym, co
teraz o k r e ś l a m y j a k o instynkt.
Najwyższą w e w n ę t r z n ą władzą zmysłową j e s t p a m i ę ć c z y n n a (memoria et
reminiscentia), o k r e ś l a n a t a k w p r z e c i w i e ń s t w i e d o w y o b r a ź n i j a k o p a m i ę c i bier­
n e j . P a m i ę ć c z y n n a u zwierząt b y w a n i e ś w i a d o m a ^memoria), a u c z ł o w i e k a j e s t
to ś w i a d o m e i c e l o w e p r z y p o m i n a n i e s o b i e ^reminiscentia)', p a m i ę ć z m y s ł o w a
wiąże się z u m y s ł o w ą .
T e r a z d o c h o d z i m y d o p u n k t u k l u c z o w e g o całej filozofii T o m a s z a , a m i a ­
n o w i c i e d o z a g a d n i e n i a p o z n a n i a u m y s ł o w e g o . T u m a s w e źródło cała różnica
d w u w i e l k i c h orientacji m e t a f i z y c z n y c h : p l a t o n i z m u i a r y s t o t e l i z m u . W tej
d z i e d z i n i e refleksji najwyraźniej przejawiają się f u n d a m e n t a l n e założenia a n ­
tropologii filozoficznej.
S w o j e rozważania na t e m a t p o z n a n i a T o m a s z r o z p o c z y n a od p e r s p e k t y ­
w y najszerszej, p r z e d s t a w i a j ą c różnice w s p o s o b i e p o z n a w a n i a p r z e z Boga,
p r z e z anioły i p r z e z b y t y m a t e r i a l n e . B ó g j e s t a k t e m c z y s t y m i d l a t e g o nie m a
w N i m żadnej możności, toteż nie ma w N i m również intelektu możnościowe-
go. I n a c z e j j e s t w c z ł o w i e k u , który n i e j e s t a k t e m c z y s t y m i pozostaje w m o ż ­
ności d o t e g o , co m o ż e p o z n a ć u m y s ł o w o . S k o r o p o z n a j e j a k i e ś intelligibile, to
p r z e c h o d z i z m o ż n o ś c i w akt. D l a t e g o m u s i w n i m b y ć i n t e l e k t możnościowy.
T o s a m o n a r z u c a się n a m i w rozważaniach n a d d u c h a m i c z y s t y m i : anioł
o t r z y m u j e p o z n a n i e od Boga, a c z ł o w i e k m u s i j e z d o b y w a ć . Z a A r y s t o t e l e s e m
T o m a s z t w i e r d z i , ż e i n t e l e k t j e s t niezapisaną tablicą (tabula rasa), która z n a j d u ­
j e się na a n t y p o d a c h u m y s ł u b o ż e g o . Z a t e m z racji k r a ń c o w e j n i e d o s k o n a ł o ś c i
n a s z e g o i n t e l e k t u m u s i m y u z n a ć , że istnieje w nas i n t e l e k t m o ż n o ś c i o w y , który
j e s t w m o ż n o ś c i d o w s z y s t k i e g o , c z y m s a m n i e jest.
I n t e l e k t n i e u t o ż s a m i a się z duszą, lecz j e s t władzą d u s z y - tu u w i d o c z ­
nia się z kolei różnica dzieląca T o m a s z a i A u g u s t y n a . J e ż e l i t w i e r d z i m y to
w s z y s t k o o i n t e l e k c i e m o ż n o ś c i o w y m , to czy w o l n o n a m to s a m o u t r z y m y w a ć
o i n t e l e k c i e c z y n n y m {intellectus agens). W i e m y , co na j e g o t e m a t twierdzili
skrajni a u g u s t y n i ś c i - m i a n o w i c i e , ż e j e s t B o g i e m - oraz awerroiści - że j e s t
o d e r w a n y od j e d n o s t e k . B ó g j e s t n a s z y m i n t e l e k t e m c z y n n y m t y l k o w p o ­
rządku n a d p r z y r o d z o n y m , j a k o sprawca naszej szczęśliwości. I n t e l e k t c z y n n y
nie j e s t t e ż o d e r w a n ą inteligencją, lecz j e s t częścią duszy. T o m a s z określa go
j a k o m a ł e światło d u c h o w e , k t ó r e j e s t w nas z n a t u r y i wystarcza d o n a s z e g o
p o z n a n i a (paroum lumen intelligibile, quod est nobis connaturale, sufficit ad nostrum
548
intelligere) .
W a ż n e są tu s z c z e g ó l n i e o k r e ś l e n i a paroum i connaturale. Przedmiotem

Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, II, 77, § 1583.


Średniowiecze 680

a d e k w a t n y m dla n a s z e g o i n t e l e k t u , to znaczy d o s t o s o w a n y m d o n a t u r y l u d z ­
k i e j , są istoty rzeczy m a t e r i a l n y c h . R z e c z y c i e l e s n e m u s z ą j e d n a k u l e c d e m a t e ­
rializacji i stać się z e z m y s ł o w o p o z n a w a l n y c h u m y s ł o w o p o z n a w a l n y m i . T e g o
j e d n a k d o k o n a ć m o ż e t y l k o taka w ł a d z a , która s a m a pozostaje w a k c i e . T r z e b a
w i ę c przyjąć i s t n i e n i e i n t e l e k t u c z y n n e g o j a k o w ł a d z y d u s z y j e d n o s t k o w e j , b o
jeżeli poznanie u m y s ł o w e ma być poznaniem d o k o n y w a n y m przez danego
c z ł o w i e k a , to j e g o zasadą m u s i b y ć i n d y w i d u a l n y i n t e l e k t czynny. M u s i m y
w i ę c przyjąć d w a oblicza i n t e l e k t u , i n t e l e k t m o ż n o ś c i o w y i czynny.
I n t e l e k t s p e ł n i a trzy f u n k c j e (tres operationes). J e s t c i e k a w e , ż e j e s t e s t w a
n i ż s z e mają j a k b y o s ł a b i o n e u c z e s t n i c t w o w t y m , co i s t o t n e dla b y t ó w d o s k o ­
nalszych: z w i e r z ę t a d z i ę k i p e w n e j roztropności i o c e n i e n a t u r a l n e j u c z e s t n i c z ą
j a k b y w r o z u m i e l u d z k i m ; c z ł o w i e k a z kolei o d r ó ż n i a od d u c h ó w c z y s t y c h wła­
ś n i e r o z u m o w a n i e . D u c h y c z y s t e poznają n i e d y s k u r s y w n i e , ale p r o s t e ujęcie
(simplex apprehensió) i p o z n a n i e zasad (intellectio principiorum), k t ó r e są d o s t ę p ­
n e c z ł o w i e k o w i , to j a k b y u c z e s t n i c t w o w p o z n a w a n i u a n i e l s k i m .
Tomasz w b r e w Awicennie przyjmuje też pamięć umysłową. Dla Awicen­
n y w i e d z a n i e była p r z e c h o w y w a n i e m form p o z n a w c z y c h , ale o t r z y m y w a n i e m
ich od i n t e l i g e n c j i . P a m i ę ć u m y s ł o w a to n i e o d r ę b n a w ł a d z a , lecz i n t e l e k t ,
k t ó r y p r z e k a z u j e species intelligibiles. D l a p a m i ę c i i n t e l e k t u a l n e j n i e j e s t i s t o t n e ,
czy swój p r z e d m i o t u j m u j e j a k o przeszły.
W i e m y już, jak T o m a s z pojmuje intelekt możnościowy i czynny. C z y m
n a t o m i a s t są o w e trzy c z y n n o ś c i i n t e l e k t u i c z y m j e s t p a m i ę ć u m y s ł o w a ?
P o s t a w a T o m a s z o w a w c a ł y m z a g a d n i e n i u p o z n a n i a w y r a ź n i e o d c i n a się
od a r y s t o t e l i z m u a r a b s k i e g o i t r a d y c y j n e g o a u g u s t y n i z m u . N i e i n t e l i g e n c j e ,
lecz z m y s ł y są z a s a d n i c z y m i p r z y c z y n a m i n a s z e g o p o z n a n i a i n t e l e k t u a l n e g o .
T w i e r d z e n i e to u j a w n i a z całą mocą e m p i r y z m T o m a s z a .
T o m a s z p o w t a r z a b a r d z o s t a n o w c z o , ż e u m y s ł n a s z j e s t zrazu n i e z a p i s a n ą
549
t a b l i c ą i g d y d o k o n u j ą się w n i m a k t y p o z n a w c z e , to z a w s z e ich ź r ó d ł e m b ę ­
dą d a n e z m y s ł o w e . Z a w s z e p i e r w s z y m n a s z y m a k t e m j e s t z w r ó c e n i e się d o d a ­
n y c h z m y s ł o w y c h . T y l k o o n e są n a m b e z p o ś r e d n i o d o s t ę p n e i t y l k o w nich m o ­
ż e m y się d o s z u k a ć t e g o , co j e s t intelligibile. W s t o s u n k u w i ę c d o w s z e l k i e g o a k ­
tu p o z n a w c z e g o p o z n a n i a u m y s ł o w e g o p o z n a n i e z m y s ł o w e s p e ł n i a rolę
p r z y c z y n y s p r a w c z e j , a ściśle rzecz biorąc, w y o b r a ż e n i e działa j a k o p r z y c z y n a
i n s t r u m e n t a l n a w o b e c i n t e l e k t u c z y n n e g o , k t ó r y z e species z m y s ł o w e j t w o r z y
species intelligibilis impressa, to z n a c z y f o r m ę p o z n a w c z ą wtłoczoną d o i n t e l e k t u
m o ż n o ś c i o w e g o , k t ó r y z kolei rodzi w s o b i e species intelligibilis expressa, czyli ver-
bum mentis, to z n a c z y pojęcie.
T e n p r o c e s p r z e m i a n y w y o b r a ż e n i a w p o j ę c i e n a z y w a m y abstrakcją. W y ­
o b r a ż e n i e to o b r a z w y c i ś n i ę t y p r z e z p r z e d m i o t w z m y ś l e w s p ó l n y m , czyli p o d o ­
b i z n a b y t u j e d n o s t k o w e g o tkwiąca w o r g a n i e c i e l e s n y m (similitudines indwidu-
550
orum existentes in organis corporis) . W y o b r a ż e n i e d o t y c z y z a w s z e t e g o , co

Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 79, 2.


Ibidem, I, 85, 1, ad 3.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 681

s z c z e g ó ł o w e , m a t e r i a j e s t zasadą j e d n o s t k o w i e n i a , a w i ę c w y o b r a ż e n i e j a k o m a ­
t e r i a l n e i j e d n o s t k o w e s t a n o w i m a t e r i ę dla p o z n a n i a u m y s ł o w e g o . I n t e l e k t
m o ż n o ś c i o w y j a k o n i e m a t e r i a l n y n i e m o ż e przyjąć species z m y s ł o w e j , lecz t y l k o
ogólną species u m y s ł o w ą . I n t e l e k t c z y n n y d o k o n u j e w ł a ś n i e o w e j p r z e m i a n y
species z w y o b r a ż e n i a w species intelligibilis, m i ę d z y t y m i d w o m a rodzajami species
55X
z a c h o d z i różnica rodzajowa (sunt alterius generis) .
W y d o b y w a n i e t e g o , co o g ó l n e , z e s z c z e g ó ł o w e g o , to w ł a ś n i e abstrakcja.
W p r o c e s i e t y m pojawia się n i e t y l k o s a m o „ w y ł u s z c z a n i e " t e g o , co o g ó l n e , ale
i g ł ę b o k a p r z e m i a n a . I n t e l e k t c z y n n y w y d o b y w a a k t u a l n e intelligibile z intelligi-
bile w m o ż n o ś c i , k t ó r e t k w i w w y o b r a ż e n i u . J e d n a k ż e , a b y i n t e l e k t m ó g ł s p e ł ­
nić rolę i n t e l e k t u c z y n n e g o , o w e g o paroum lumen, muszą go d o t e g o p o b u d z i ć
d a n e z m y s ł o w e , a w i ę c n a j p i e r w n a s t ę p u j e przyjęcie w y o b r a ż e n i a .

D z i a ł a n i e i n t e l e k t u c z y n n e g o na w y o b r a ż e n i a p o p r z e d z a przyjęcie ich
przez intelekt możnościowy.

Actio i n t e l l e c t u s a g e n t i s in p h a n t a s m a t i b u s p r a e c e d i t r e c e p t i o n e m i n t e l ­
552
lectus possibilis .

K o n t e m p l a c j a l u d z k a n i e m o ż e się b o w i e m o d b y w a ć w życiu d o c z e s n y m
b e z w y o b r a ż e ń , ale j e d n a k p o z n a n i e i n t e l e k t u a l n e nie p o l e g a na s a m y c h
w y o b r a ż e n i a c h , lecz w nich k o n t e m p l u j e się czystość p r a w d y d u c h o w e j .

C o n t e m p l a t i o h u m a n a s e c u n d u m statum praesentis vitae non potest es­


se a b s ą u e p h a n t a s m a t i b u s [...]. T a m e n intellectualis c o g n i t i o n o n sistit
in ipsis p h a n t a s m a t i b u s , s e d in eis c o n t e m p l a t u r p u r i t a t e m intelligibilis
553
veritatis .

J e s t w i ę c u T o m a s z a iluminacja, ale n i e specjalna, p o c h o d z ą c a z z e ­


wnątrz, lecz w e w n ę t r z n a , d o k o n y w a n a p r z e z s a m i n t e l e k t . J e d n a k ż e ta i l u m i ­
nacja s a m a j e s t b e z s i l n a , g d y w y s t ę p u j ą z a k ł ó c e n i a w p o d s t a w i e e m p i r y c z n e j ,
g d y w y o b r a ż e n i a ulegają u s z k o d z e n i u . P o n a d t o , z z a n i k i e m p e w n y c h d o z n a ń
z m y s ł o w y c h giną z u p e ł n i e n i e k t ó r e gałęzie wiedzy.
Z p e w n y c h t w i e r d z e ń T o m a s z a m o ż n a b y wnosić, że uznaje o n p e w n e e l e ­
m e n t y naszej w i e d z y za w r o d z o n e . W p e w n y m sensie tkwią w nas nasiona p e w ­
554
nych n a u k (semina ąuaedam scientiarum) , k t ó r y m i są p i e r w s z e zasady (prima in-
555
telligibilium principia) . N i e znaczy to j e d n a k , b y T o m a s z przyjmował w nas ja­
k ą k o l w i e k w i e d z ę czy i d e e w r o d z o n e . W r o d z o n y jest n a m tylko i n t e l e k t czynny,
j e g o światło, k t ó r e jest j e d n a k b e z s i l n e , g d y n i e m a w nas d a n y c h z m y s ł o w y c h .
Z n a j d u j e m y się w i ę c na a n t y p o d a c h p l a t o n i z m u . O d r z u c a j ą c wszelką

Tomasz z Akwinu, De anima, 4, ad 5.


Tomasz z Akwinu, De spiritualibus creaturis, 5, c.
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II—II, 180, 5, ad 2.
Tomasz z Akwinu, De veritate, 11, 1, c.
Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, IV, 11, § 3477.
Średniowiecze 682

a b s t r a k c j ę , P l a t o n p r z y j m o w a ł i d e e w r o d z o n e a d e k w a t n e w s t o s u n k u d o pier­
wowzorów.

P l a t o n wierzył, ż e forma p r z e d m i o t u p o z n a n e g o z k o n i e c z n o ś c i ą j e s t
w p o z n a j ą c y m w taki s p o s ó b , w jaki j e s t w p o z n a n y m p r z e d m i o c i e . I dla­
t e g o to u t r z y m y w a ł , że rzeczy p o z n a n e u m y s ł o w o p o w i n n y b y s a m e z sie­
b i e b y t o w a ć w t e n s a m s p o s ó b , to znaczy n i e m a t e r i a l n i e i n i e r u c h o m o .

C r e d i d i t [Plato], q u o d forma cogniti e x n e c e s s i t a t e sit in c o g n o s c e n t e e o


m o d o , q u o e s t in c o g n i t o [...]. E t i d e o e x i s t i m a v i t , q u o d o p o r t e r e t res in-
t e l l e c t a s h o c m o d o in seipsis s u b s i s t e r e , scilicet i m m a t e r i a l i t e r e t i m -
556
mobiliter .

Stąd t e ż , k o n s e k w e n t n i e , w p l a t o n i z m i e największą p r z e s z k o d ą w p o z n a ­
w a n i u u m y s ł o w y m j e s t ciało. S k r a j n y m p r z e c i w i e ń s t w e m e p i s t e m o l o g i c z n e g o
s p i r y t u a l i z m u p l a t o ń s k i e g o był m a t e r i a l i z m D e m o k r y t a . T o m a s z za A r y s t o t e l e ­
s e m p r z e k r a c z a o b y d w i e t e skrajności. P o z n a n i e u m y s ł o w e j e s t u n i e g o n i e m a ­
t e r i a l n e , ale ciało n i e t y l k o n i e j e s t w n i m przeszkodą, lecz o d w r o t n i e j e s t k o ­
nieczną p o m o c ą dla u m y s ł u . D u s z a l u d z k a j a k o najniższa z inteligencji (infima
formarum) m i a ł a b y j a k o d u c h czysty t y l k o o g ó l n i k o w e i m ę t n e p o z n a n i e , ina­
czej niż z b a w i e n i d z i ę k i lumen gloriae.

D u s z o m o d p o w i a d a to, ż e b y osiągały swoją d o s k o n a ł o ś ć p o z n a w c z ą za


p o ś r e d n i c t w e m ciał i od ciał, w p r z e c i w n y m razie łączyłyby się z ciałami
niepotrzebnie.

C o m p e t i t eis, u t a c o r p o r i b u s e t p e r corpora s u a m p e r f e c t i o n e m intelligi-


5 5 7
b i l e m c o n s e q u a n t u r ; a l i o q u i n frustra c o r p o r i b u s u n i r e n t u r .

N i e t y l k o w i ę c przy p o z n a w a n i u ciał, ale r ó w n i e ż i przy p o z n a w a n i u


p i e r w s z y c h zasad oraz b y t ó w d u c h o w y c h m u s i m y w y c h o d z i ć od p o d s t a w y z m y ­
słowej. Światło i n t e l e k t u c z y n n e g o staje się s k u t e c z n e d o p i e r o z chwilą, g d y d o ­
tyczy m a t e r i a ł u d o s t a r c z o n e g o p r z e z zmysły. Jeżeli tkwią w i ę c w nas p i e r w s z e
zasady, to n i e w t y m s e n s i e , b y t k w i ł y o n e w nas j a k o sądy w r o d z o n e , lecz są to:

P i e r w s z e s t r u k t u r y i n t e l e k t u , k t ó r e p o z n a w a n e są ś w i a t ł e m i n t e l e k t u
c z y n n e g o za p o ś r e d n i c t w e m form p o z n a w c z y c h w y a b s t r a h o w a n y c h
z przedmiotów poznania zmysłowego.

Primae conceptiones intellectus, quae statim lumine intellectus agentis


558
cognoscuntur per species a sensibilibus abstractas .

Z a t e m r ó w n i e ż w s t o s u n k u d o p i e r w s z y c h zasad w i n n i ś m y s t w i e r d z i ć , że
p o c z ą t e k n a s z e g o p o z n a n i a b i e r z e się z e z m y s ł u {principium nostrae cognitionis est

5 5 6
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 84, 1; Traktat o człowieku, przekł. S. Swie-
żawski, s. 478.
557
Ibidem, I, 55, 2, c.
5 5 8
Tomasz z Akwinu, Deveritate, 11, 1, c, por. Summa theologiae, I-II, 51, 1, c.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 683

a sensu). T o s a m o d o t y c z y w całej p e ł n i p r z e d m i o t ó w n i e m a t e r i a l n y c h , n i e m a ­
m y ich p o j ę ć w r o d z o n y c h ani ż a d n e g o ich p o z n a n i a b e z p o ś r e d n i e g o . P o z n a n i e
naszej d u s z y j e s t t y l k o p o ś r e d n i e : g d y p o z n a j e m y jakiś p r z e d m i o t , p e ł e n a k t
p o z n a w a n i a t e g o p r z e d m i o t u w y p e ł n i a się, k i e d y j a k o z a s a d ę t e g o a k t u p o z n a ­
j e m y samą d u s z ę .

N a p o d s t a w i e p r z e d m i o t u b o w i e m p o z n a j e swoje d z i a ł a n i e , p r z e z k t ó r e
dochodzi do poznania samego siebie.

E x o b i e c t o e n i m c o g n o s c i t s u a m o p e r a t i o n e m , p e r q u a m d e v e n i t ad co-
559
g n i t i o n e m sui i p s i u s .

P o z n a n i e k a ż d e g o p r z e d m i o t u m a swój f u n d a m e n t w p o z n a n i u z m y s ł o ­
w y m , to s a m o d o t y c z y r ó w n i e ż p o z n a n i a Boga.

P o z n a n i e Boga, k t ó r e m o ż e b y ć p r z y j ę t e od u m y s ł u l u d z k i e g o , n i e w y ­
kracza p o n a d t e n rodzaj p o z n a n i a , k t ó r y p o c h o d z i z p r z e d m i o t ó w p o z n a ­
nia z m y s ł o w e g o , p o n i e w a ż i u m y s ł o s o b i e s a m y m p o z n a j e , c z y m jest, za
p o ś r e d n i c t w e m t e g o , ż e p o z n a j e n a t u r y rzeczy p o z n a w a l n y c h z m y s ł o w o .

C o g n i t i o D e i , q u a e e x m e n t e h u m a n a accipi p o t e s t , n o n e x c e d i t illud g e -
n u s c o g n i t i o n i s , q u o d e x s e n s i b i l i b u s s u m i t u r , c u m e t ipsa a n i m a d e sei-
560
psa c o g n o s c a t , q u i d est, p e r hoc, q u o d n a t u r a s intelligit s e n s i b i l i u m .

E m p i r y z m T o m a s z o w y p r o w a d z i nas t e ż d o s w o i s t e g o p o s t a w i e n i a p r o ­
b l e m u p r a w d y i k r y t y k i p o z n a n i a . T o m a s z m a zaufanie d o u j m o w a n i a istoty
rzeczy p r z e z nasz i n t e l e k t .

J a k z m y s ł w o b e c w ł a ś c i w y c h m u p r z e d m i o t ó w j e s t z a w s z e prawdziwy,
t a k s a m o i i n t e l e k t w p o z n a w a n i u , c z y m coś jest.

U n d e sicut s e n s u s s e n s i b i l i u m p r o p r i o r u m s e m p e r v e r u s est, ita e t i n t e l ­


5 6 1
l e c t u s in c o g n o s c e n d o q u o d , q u i d e s t .

Toteż pierwsza czynność umysłu jest nieomylna i bezbłędna. Zagadnie­


n i e p r a w d z i w o ś c i pojawia się d o p i e r o w d r u g i e j c z y n n o ś c i , w sądzie.
P r a w d a to w e d ł u g T o m a s z a o d p o w i e d n i o ś ć rzeczy i p o z n a n i a (adaeąuatio
562
ret et intellectus), którą s t w i e r d z a m y w s ą d a c h . W p i e r w s z e j c z y n n o ś c i m a m y
p r a w d ę esencjalną, a d o p i e r o w sądzie egzystencjalną. P u n k t e m wyjścia u T o ­
m a s z a j e s t z m y s ł o w e ujęcie k o n k r e t n e g o istnienia, a i s t n i e n i e j e s t d a n e jaźni
p o ś r e d n i o , inaczej niż u Kartezjusza.

Stąd w i ę c t y m , co b y w a p o z n a w a n e b e z p o ś r e d n i o p r z e z i n t e l e k t l u d z k i ,
j e s t n a t u r a rzeczy m a t e r i a l n e j ; w t ó r n i e zaś b y w a p o z n a w a n y akt, przy p o -

Tomasz z Akwinu, De anima, 3, ad 4, przekł. Z. Włodek, W. Zega, s. 49.


Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, III, 47, § 2245.
Tomasz z Akwinu, Deveritate, 1, 12, c, przekł. L. Kuczyński, t. I, s. 63.
Ibidem, 1, 3, c.
Średniowiecze 684

m o c y k t ó r e g o p o z n a j e się p r z e d m i o t , a d o p i e r o za p o ś r e d n i c t w e m a k t u
s a m i n t e l e k t , k t ó r e g o doskonałością j e s t j e g o p o z n a w a n i e .

E t i d e o id, q u o d p r i m o c o g n o s c i t u r a b i n t e l l e c t u h u m a n o , e s t h u i u s m o d i
o b i e c t u m ; et secundario cognoscitur ipse actus, q u o cognoscitur obiec-
t u m ; e t p e r a c t u m c o g n o s c i t u r ipse i n t e l l e c t u s , c u i u s est p e r f e c t i o i p s u m
563
intelligere .

S k o r o p r a w d ą j e s t adaeąuatio rei et intellectus, to p r a w d ę m o ż e m y p o z n a ć


t y l k o d z i ę k i t e m u , ż e m a m y z d o l n o ś ć refleksji (secundum hoc cognoscit veritatem
564
intellectus, ąuod supra se ipsum reflectitur) .
F u n d a m e n t a l n e z n a c z e n i e z m y s ł o w e g o ujęcia t e g o , co istnieje r e a l n i e
(istnieje t y l k o to, co s z c z e g ó ł o w e , a p r z e d m i o t y s z c z e g ó ł o w e są d a n e w y ł ą c z n i e
z m y s ł o m ) , n a d a j e s w o i s t e z a b a r w i e n i e całej e p i s t e m o l o g i i T o m a s z a , k t ó r e g o
d o m i n a n t ą j e s t p r z e k o n a n i e o oczywistości świata z e w n ę t r z n e g o i a b s u r d a l n o ­
ści u z a s a d n i a n i a t e g o , co o c z y w i s t e .

G. Działanie
E t y k a T o m a s z o w a o b e j m u j e d w a działy: e t y k ę ogólną, na którą składają się roz­
w a ż a n i a o d z i a ł a n i a c h l u d z k i c h , wolności woli, analiza c z y n u l u d z k i e g o , s p r a w ­
n o ś c i a c h i c n o t a c h oraz p r a w i e ; i e t y k ę szczegółową, która mieści w s o b i e refle­
ksję n a d miłością i i n n y m i u c z u c i a m i , ż y c i e m o s o b i s t y m , z b i o r o w y m , religij­
n y m oraz c e l e m o s t a t e c z n y m .
W Summie teologii e t y c e o g ó l n e j p o ś w i ę c o n a j e s t Prima secundae, a s z c z e ­
gółowej Secunda secundae.
P o d s t a w o w y m z a ł o ż e n i e m T o m a s z o w e j teorii działania l u d z k i e g o j e s t
p r z e k o n a n i e , ż e w s z y s t k i e j e s t e s t w a dążą d o s w e g o c e l u . W p r z e c i w i e ń s t w i e d o
p o z o s t a ł y c h s t w o r z e ń c z ł o w i e k czyni to n i e t y l k o n i e ś w i a d o m i e i i n s t y n k t o w ­
n i e , ale t a k ż e j a k o j e s t e s t w o d u c h o w e , pożądając i poznając u m y s ł o w o . T o t e ż
p o z n a n i e p r z y c z y n y w s z y s t k i e g o rozciąga się i na cel w s z e c h r z e c z y . Z racji t e g o
p o z n a n i a c z ł o w i e k m a s w o i s t e , r ó ż n e od z w i e r z ę c e g o p o ż ą d a n i e , k t ó r e g o istot­
ną właściwością j e s t w o l n o ś ć . W o l n o ś ć j e s t p r z y m i o t e m świata d u c h o w e g o . Ale
wola n i e zagłusza w c z ł o w i e k u niższego, z m y s ł o w e g o p o ż ą d a n i a (appetitus sensi­
bilis, sensualitas). T o p o ż ą d a n i e s z c z e g ó ł o w e z m i e r z a t y l k o d o d ó b r k o n k r e t n y c h
w y w o ł u j ą c y c h p r z y j e m n o ś ć (delectatio) i m o ż e o n o d o t y c z y ć albo z d o b y w a n i a
t e g o , co p o t r z e b n e j e d n o s t k o w o l u b g a t u n k o w o (concupiscibilis), a l b o t e ż p o k o ­
n y w a n i a i u s u w a n i a p r z e s z k ó d (irascibilis).
P r z e d m i o t e m w ł a d z y p o ż ą d a w c z e j j e s t to, co p r z y j e m n e , g n i e w l i w e j to,
co p r z y k r e . P i e r w s z a z w ł a d z j e s t b i e r n a (passio), a d r u g a c z y n n a (actio). W ł a d z a

Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 87, 3, c; Traktat o człowieku, przekł. S. Swie-


żawski, s. 638.
Tomasz z Akwinu, De ueritate, 1, 9, c.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 685

g n i e w l i w a działa z e w z g l ę d u na pożądawczą, a r a z e m stanowią o n e w życiu


z w i e r z ę c y m w ł a d z ę najszlachetniejszą. O tych d w ó c h d z i e d z i n a c h p o ż ą d a n i a
z m y s ł o w e g o b ę d z i e m y mówili w i ę c e j przy analizie miłości i u c z u ć . T e r a z przy­
s t ę p u j e m y d o w y ż s z e g o s t o p n i a pożądania, k t ó r e wznosi się p o n a d n a t u r a l n e
i z m y s ł o w e , m i a n o w i c i e d o p o ż ą d a n i a u m y s ł o w e g o (appetitus intellectualis seu ra­
tionalis), czyli d o woli.
P o d o b n i e j a k k a ż d e p o ż ą d a n i e z m i e r z a d o celu, k t ó r y m j e s t d o b r o , t a k
t e ż i wola d o t y c z y w s p o s ó b k o n i e c z n y d o b r a o g ó l n e g o ; d o b r a s z c z e g ó ł o w e n i e
5 6 5
niewolą n a s z e j woli, p o n i e w a ż n i e są k o n i e c z n e . T a k i m d o b r e m j e s t s z c z ę ­
566
ście, t o t e ż w o l a n i e m o ż e n i e c h c i e ć s z c z ę ś c i a i dąży d o ń z k o n i e c z n o ś c i , c h o ć
w jego pojmowaniu jest wolna.
Wola i i n t e l e k t współzależą od s i e b i e , p i e r w s z e m i e j s c e z a j m u j e i n t e l e k t ,
stąd b i e r z e się i n t e l e k t u a l i z m e t y k i T o m a s z a . Najprostszą j e g o p r z e s ł a n k ą j e s t
t w i e r d z e n i e , ż e n i e m o ż n a c h c i e ć t e g o , c z e g o się w c z e ś n i e j n i e p o z n a ł o . W pra­
g n i e n i u c z e g o ś j a k o s k ł a d n i k a szczęścia wola z a l e ż n a j e s t od p o z n a n i a .
D o b r a s z c z e g ó ł o w e dzielą się na t a k i e , b e z k t ó r y c h n i e m o ż n a b y ć szczę­
śliwym, t y c h m u s i m y p r a g n ą ć , i na t a k i e , b e z k t ó r y c h m o ż n a b y ć w p e ł n i s z c z ę ­
śliwym. Z a A u g u s t y n e m m ó w i T o m a s z , ż e c z ł o w i e k , k t ó r y s z u k a p r a w d z i w e g o
szczęścia, z m i e r z a d o Boga, n a w e t w t e d y , g d y n i e w i e , ż e O n j e s t j e g o p r a w d z i ­
5 6 7
w y m d o b r e m . W życiu d o c z e s n y m nie m u s i m y k o n i e c z n i e p r a g n ą ć Boga, t a k
j a k n i e m u s i m y p o z n a ć , że istnieje. D o p i e r o d z i ę k i w i d z e n i u uszczęśliwiające­
5 6 8
m u b ę d z i e m y n i e r o z ł ą c z n i e związani z B o g i e m .
U ś w i a d o m i e n i e s o b i e t e g o , j a k ściśle wola wiąże się z p o z n a n i e m u m y ­
s ł o w y m , p o k a z u j e , ż e wola n i e j e s t w o l n a w s e n s i e a b s o l u t n y m . M o ż e m y p o ­
w i e d z i e ć , ż e wola s a m a s i e b i e d e t e r m i n u j e w zależności od p o z n a n i a . W o l n o ś ć
w y b o r u j e s t u nas raczej z n a m i e n i e m t e g o , że w o l n o ś ć j e s t n i e d o s k o n a ł a , p o n i e ­
w a ż k o r z e n i e m w s z e l k i e j wolności j e s t r o z u m (totius libertatis radix est in ratione
569
constituta) . G d y b y ś m y w i ę c mieli p e ł n i ę p o z n a n i a , nie m o g l i b y ś m y się w a ­
hać. Wola z k o n i e c z n o ś c i c h c e d o b r a o s t a t e c z n e g o , ale j e s t w o l n a , g d y c h o d z i
o dojście d o ń ; ta w o l n o ś ć j e s t c z y m ś r e a l n y m .
T o m a s z t w i e r d z i , ż e b r a k wolności woli p o d w a ż a rację b y t u całej e t y k i .
D e t e r m i n i z m j e s t w e d l e T o m a s z a niefilozoficzny; j e s t to n a u k a o b c a filozofii
570
(extranea pbilosopAiae) . T r z e b a z a t e m przyjąć k o n i e c z n i e i n d e t e r m i n a c j ę ,
która d o t y c z y : p o p i e r w s z e , p r z e d m i o t u p o ż ą d a n i a (wola j e s t w o l n a w w y b o r z e
dróg prowadzących do ostatecznego celu, który jest upragniony z konieczno­
ści); p o d r u g i e , a k t u woli, k t ó r y zależy o s t a t e c z n i e t y l k o od woli ( c z ł o w i e k m o ­
że n i e c h c i e ć m y ś l e ć o szczęściu).

5 6 5
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I-II, 10, 2, c.
^Ibidem, 1,82, l , c .
567
Ibidem, I, 2, 1, ad 1.
5 6 8
Ibidem, I, 12, 1, c.
5 6 9
Tomasz z Akwinu, De veritate, 24, 2, c.
5 7 0
Tomasz z Akwinu, De mało, 6, a. u., c.
Średniowiecze 686

W o l n o ś ć p r z y s ł u g u j e woli w k a ż d y m s t a n i e w o b e c k a ż d e g o p r z e d m i o t u .

Q u a n t u m ad a c t u m i n e s t libertas v o l u n t a t i in ą u a l i b e t statu n a t u r a e re-


571
spectu cuiuslibet obiecti .

P o t r z e c i e , i n d e t e r m i n a c j a woli d o t y c z y p r z y p o r z ą d k o w a n i a d o celu; w o ­
572
la, t a k j a k i n t e l e k t , m o ż e się mylić i pragnąć zła, ale n i g d y zła j a k o z ł a .
W i d z i m y j u ż , że w s p ó ł z a l e ż n o ś ć woli i i n t e l e k t u sięga b a r d z o g ł ę b o k o .
P r z y p a t r z m y się jej bliżej i r o z w a ż m y s t r u k t u r ę działania l u d z k i e g o .
P i e r w s z y m e t a p e m działania j e s t intencja. J e s t to s k i e r o w a n i e się woli
i za jej p o ś r e d n i c t w e m i n n y c h w ł a d z ku celowi. P r a g n i e n i e celu i ś r o d k ó w to j e ­
d e n i t e n s a m akt, b o chcąc c e l u , m u s i się c h c i e ć i środków. T r u d n o ś c i z a c z y n a ­
ją się w m o m e n c i e w y b o r u środków. T u pojawia się d r u g i e s t a d i u m działania -
rozwaga (consilium). D o t y c z y o n a w y ł ą c z n i e środków, a n i e s a m e g o celu (de fine
573
non est consilium, sed solum de his, quae sunt ad finem) . Cały ten etap wstępny
p r o w a d z i d o sądu r o z u m u p r a k t y c z n e g o . R o z w a g a w r a z z s ą d e m d o k o n u j e się
na t e r e n i e i n t e l e k t u . Ale w s z y s t k o to, c z e g o d o t y c z y rozwaga, to d z i e d z i n a ,
w której n i e m a k o n i e c z n o ś c i . R o z w a g a formułuje w i e l e m o ż l i w y c h sądów,
w k t ó r y c h sami s o b i e p r o p o n u j e m y r ó ż n e rozwiązania. N a n i e k t ó r e z nich się
z g a d z a m y a k t e m woli, czyli p r z y z w o l e n i e m (consensus). N i e z a p a d a t u j e s z c z e
decyzja przesądzająca o w y b o r z e j e d n e j z e w e n t u a l n o ś c i , lecz cały s z e r e g przy-
z w o l e ń . Wola d o ś w i a d c z a tu j a k b y s w e g o p r z e d m i o t u (quasi experientiam quam-
574
dam sumens de re, cui inhaeret) .
D o p i e r o w c z w a r t y m e t a p i e d e c y d u j e m y się na j e d n ą z możliwości,
k t ó r y m w c z e ś n i e j d a l i ś m y p r z y z w o l e n i e . T a decyzja to w y b ó r (electio). G d y b y
p r z y z w o l e n i e u z y s k a ł a j e d n a t y l k o możliwość, to w y b ó r p o k r y w a ł b y się z nią.
W y b ó r j e s t o s t a t e c z n y m e t a p e m ś w i a d o m e j czynności l u d z k i e j . Wola i i n t e l e k t
wiążą się w n i m ściśle, w y b ó r j e s t a k t e m m i e s z a n y m , w k t ó r y m j e d n a k p r z e w a ­
575
ża wola (ipsius electionis sunt principia appetitus et ratio) . O n j e s t w ł a ś c i w y m p o ­
żądaniem intelektualnym. W akcie wyboru e l e m e n t e m materialnym jest po­
znanie, a formalnym chcenie i dlatego mimo pozornego pomieszania dziedzin
j e s t to a k t woli. G i l s o n p i s z e o n i m tak: „ W s z e l k i e p o r u s z e n i e p o c h o d z i w i ę c od
woli, n a w e t w ó w c z a s , g d y m o g ł o b y się z d a w a ć , ż e p o c h o d z i od i n t e l e k t u . P o ­
z n a n i e n a t o m i a s t j e s t z a w s z e rzeczą i n t e l e k t u , n a w e t w ó w c z a s , g d y m a swój p o ­
5 7 6
czątek w poruszeniu w o l i " .
T e wszystkie etapy świadomego czynu może człowiek wykonywać
s p r a w n i e j l u b o p o r n i e j ; m o ż e s k u p i a ć się raczej na t y c h e l e m e n t a c h c z y n u ,
k t ó r e zależą od i n t e l e k t u , l u b w t y c h , k t ó r e są a k t a m i s a m e j woli. Z a s t a n ó w m y

5 7 1
Tomasz z Akwinu, De veritate, 22, 6, c, przekł. J. Ruszczyński, t. II, s. 214.
5 7 2
Ibidem.
5 7 3
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I-II, 14, 2, c.
5 7 4
Ibidem, I-II, 15, l , c .
5 7 5
Tomasz z Akwinu, Sententia libri Ethicorum, VI, 2, § 10.
5 7 6
E. Gilson, Tomizm, przekł. J. Rybałt, s. 357.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 687

się n a d t y m , co czyni c z ł o w i e k a z d o l n y m i u s p r a w n i a d o t a k i e g o w ł a ś n i e , a n i e
i n n e g o w y k o n y w a n i a czynów. O d p o w i e na to n a u k a o s p r a w n o ś c i a c h i c n o t a c h .
W s z y s t k i e a k t y l u d z k i e są k o n k r e t n e , w s z y s t k i e zostawiają w n a s ślady.
Ż a d e n z n a s n i e j e s t czystą substancją, lecz j e s t e ś m y „ o b ł o ż e n i " licznymi wła­
ściwościami. Właściwością, która utrwala z d o b y t e d o ś w i a d c z e n i a i stwarza
w n a s p e w n ą d y s p o z y c j ę stałą, j e s t s p r a w n o ś ć (habitus). J e s t t o nasza p r z y p a ­
dłość i n a l e ż y d o kategorii jakości. Ż a d n a s p r a w n o ś ć n i e j e s t o b o j ę t n a n a w a r t o ­
ś c i o w a n i e , j e s t o n a d o b r a l u b zła z a l e ż n i e od t e g o , czy zbliża, czy t e ż o d d a l a n a s
od c e l u . S p r a w n o ś ć w i ę c to dyspozycja, d z i ę k i której p o d m i o t posiadający ją
j e s t d o b r z e l u b ź l e d u c h o w o w y p o s a ż o n y . S p r a w n o ś c i n i e n a b y w a się raz na za­
w s z e , ustalają się o n e i zmieniają.

D y s p o z y c j a staje się sprawnością, p o d o b n i e j a k c h ł o p i e c staje się m ę ż ­


czyzną].
577
E t sic d i s p o s i t i o fit h a b i t u s , sicut p u e r fit vii* .

C o j e s t p o d m i o t e m t y c h stałych dyspozycji? N i e j e s t n i m B ó g ani ciała,


ale d u s z a , z t y m , ż e n i e jej w ł a d z e z m y s ł o w e , a i n t e l e k t m o ż n o ś c i o w y i wola ja­
k o p o ż ą d a n i e r o z u m n e . W ł a d z e z m y s ł o w e n i e mogą b y ć p o d m i o t e m s p r a w n o ­
ści, p o n i e w a ż mają o n e z a w s z e j e d e n cel (determinatae ad unum).
P o j ę c i e s p r a w n o ś c i w p r o w a d z a w k o n c e p c j ę c z ł o w i e k a d y n a m i z m i roz­
wój. Są o n e z n a m i o n a m i życia duszy. P e w n e mają c h a r a k t e r p o d s t a w o w y , na
p r z y k ł a d p o z n a w a n i e p i e r w s z y c h zasad (intellectus principiorum). N a ich rozwój
n i e działa w ł a s n o ś ć w r o d z o n a , lecz p r z e d e w s z y s t k i m n a s z e akty, a zwłaszcza
ich p o w t a r z a n i e . Istnieją sprawności d o b r e i z ł e . J e d n e usprawniają nas d o w y ­
k o n y w a n i a d o b r y c h czynów, to są cnoty, a i n n e , umacniające n a s w złym, to w a ­
dy. K t ó r e j e d n a k ż e czyny są d o b r e , a k t ó r e złe? K a ż d y czyn m a d w a aspekty, z e ­
w n ę t r z n y i w e w n ę t r z n y . P r z e d m i o t e m c z y n u z e w n ę t r z n e g o j e s t p o ż ą d a n a rzecz,
a w e w n ę t r z n e g o cel. A k t w e w n ę t r z n y j e s t ważniejszy od z e w n ę t r z n e g o . Osta­
t e c z n i e n a s z e c z y n y d e t e r m i n u j e cel a k t u w e w n ę t r z n e g o . C e l t e n zaś jest o k r e ­
ślany p r z e z r o z u m , p o n i e w a ż p o j m u j e m y go u m y s ł e m . O s t a t e c z n i e w i ę c d o b r y
b ę d z i e w s z e l k i a k t z g o d n y z r o z u m e m , a zły n i e z g o d n y z r o z u m e m , n a t o m i a s t
o b o j ę t n y m o r a l n i e t e n , k t ó r y n i e j e s t w ż a d e n s p o s ó b z a l e ż n y od r o z u m u .

P o n i e w a ż d o b r o ć woli zależy od d o b r a jej p r z e d m i o t u , t o z k o n i e c z n o ś c i ą


m u s i z a l e ż e ć od z a m y s ł u celu.

C u m b o n i t a s v o l u n t a t i s d e p e n d e t a b o n i t a t e voliti, n e c e s s e e s t , q u o d d e -
578
pendeat ex intentione finis .

W i d a ć , ż e n a j w a ż n i e j s z y m w a r u n k i e m dobroci a k t u j e s t j e g o właściwy,
ujęty r o z u m o w o c e l . T o t e ż w moralności główną rolę gra i n t e n c j a ( t a k j a k w c z e ­
śniej u A b e l a r d a ) . Ale n i e t r z e b a z a p o m i n a ć , ż e przy złej intencji cały a k t staje

5 7 7
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I-II, 49, 2, ad 3.
5 7 8
Ibidem, I-II, 19, 7, c.
Średniowiecze 688

się zły, d o d o b r o c i a k t u n i e wystarcza j e d n a k s a m a intencja, t r z e b a j e s z c z e wła­


ściwego doboru środków i wykonania.
Z a t e m c n o t y to stałe d y s p o z y c j e i u s p o s o b i e n i a , pozwalające n a m p o s t ę ­
p o w a ć z g o d n i e z r o z u m e m , czyli d o b r z e . N i e j e s t e ś m y j e d n a k c z y s t y m i d u c h a ­
mi i, b y c z y n i ć d o b r z e , n i e wystarcza n a m w i e d z a . D l a t e g o n a s z e s p r a w n o ś c i n i e
m o g ą d o t y c z y ć s a m e g o t y l k o p o z n a n i a , ale m u s z ą działać r ó w n i e ż na c h c e n i e .
Pożądliwości i u c z u c i a są w nas b a r d z o silne i przesłaniają właściwą p e r s p e k t y ­
w ę c e l ó w i ś r o d k ó w , m u s i m y w i ę c u z b r o i ć się w c n o t y pozwalające n a m - m i ­
m o n a p o r u t y c h c z y n n i k ó w - właściwie osądzać cel. M a m y w i ę c c n o t y dotyczą­
c e sfery p o z n a n i a - i n t e l e k t u a l n e oraz działania - m o r a l n e . J e d n e i d r u g i e są
s p r a w n o ś c i a m i r o z u m u kierującymi n a s z y m ż y c i e m e t y c z n y m o d w e w n ą t r z .

C n o t a m o r a l n a m a d o b r o na m o c y r e g u ł y r o z u m u .
579
Virtus moralis b o n i t a t e m h a b e t e x reguła r a t i o n i s .

R o z u m u n i k a z a r ó w n o n a d m i a r u , j a k i b r a k u , a w i ę c c n o t a m i e ś c i się za­
wsze w złotym środku. N a przykład w cnotach intelektualnych nasz rozum mo­
ż e błądzić p r z e z n i e d o m i a r , g d y t w i e r d z i , ż e n i e istnieje coś, co istnieje, a l b o
p r z e z n a d m i a r , g d y u t r z y m u j e , ż e istnieje to, c z e g o n i e ma.
C n o t y i n t e l e k t u a l n e są cztery: pierwszą, najwyższą z n i c h j e s t m ą d r o ś ć
(sapientia), k t ó r a o b e j m u j e w o l ę i osądza p o z o s t a ł e cnoty, drugą z r o z u m i e n i e
sm
(intelligentia), trzecią w i e d z a (scientia), a czwartą r o z t r o p n o ś ć (prudentia) .
Z r o z u m i e n i e u s p r a w n i a nas d o p o z n a w a n i a p i e r w s z y c h zasad t e o r e t y c z ­
n y c h , k t ó r e są o c z y w i s t e . Ale t r z e b a t e ż b y ć s p r a w n y m w wyciąganiu w n i o s k ó w
z o w y c h p i e r w s z y c h zasad. T o w y c i ą g a n i e w n i o s k ó w m o ż e d o t y c z y ć w n i o s k ó w
w z g l ę d n i e o s t a t e c z n y c h , w c z y m p o m o c n a j e s t w i e d z a , a l b o a b s o l u t n i e osta­
t e c z n y c h , c z y m z a j m u j e się m ą d r o ś ć .
Z kolei r o z t r o p n o ś ć d o t y c z y czynności życia, j e s t o n a r o z s ą d k i e m w d z i e ­
d z i n i e działań (recta ratio agibilium). J a k zobaczymy, r o z t r o p n o ś ć z n a j d u j e się na
p o g r a n i c z u c n ó t i n t e l e k t u a l n y c h . Jej z a d a n i e m j e s t d o b i e r a n i e o d p o w i e d n i c h
ś r o d k ó w d o celów.
O p r ó c z i n t e l e k t u a l n y c h istnieją c n o t y m o r a l n e . Są o n e s p r a w n o ś c i a m i w o ­
li. Przy ich p o m o c y wola kieruje n a s z y m i o d r u c h a m i u c z u c i o w y m i i n a m i ę t n o ­
ściami. I t a k m ę s t w o (fortitudo) o p a n o w u j e n a m i ę t n o ś c i h a m u j ą c e i w y c h o w u j e
w ł a d z ę gniewliwą. U m i a r k o w a n i e (temperantia) d o t y c z y całej d z i e d z i n y pożą-
d a w c z e j . S p r a w i e d l i w o ś ć (iustitia) porządkuje nasze czynności z e w n ę t r z n e z u w a ­
gi na to, co się k o m u należy. Z nią wiążą się w d z i ę c z n o ś ć , p o b o ż n o ś ć (pietas), re­
ligia (religio). C n o t y t e przewodzą życiu p r y w a t n e m u , z b i o r o w e m u i religijnemu.
5 8 1
W r a z z roztropnością c n o t y m o r a l n e składają się na c n o t y k a r d y n a l n e .
K a ż d a z nich o d n o s i się d o jakiejś własności naszej n a t u r y : r o z t r o p n o ś ć d o ro-

5 7 9
Ibidem, I-II, 64, 1, ad 1.
5 8 0
Ibidem, I-II, 57, 2, ad 2.
5 8 1
Nazwa 'kardynalne' pochodzi od cardines - zawiasy.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 689

z u m n o ś c i , s p r a w i e d l i w o ś ć d o życia w s p o ł e c z n o ś c i , u m i a r k o w a n i e d o p o ż ą d a ­
nia, a m ę s t w o d o g n i e w u . T e w s z y s t k i e c n o t y n i e w y s t ę p u j ą s a m e , ale k a ż d a m a
swój dwór, orszak, stąd b i e r z e się m n o g o ś ć c n ó t p o c h o d n y c h t a k w s p a n i a l e
p r z e d s t a w i o n y c h w Secunda Secundae Summy teologii.
Bliżej z a j m i e m y się n i m i p ó ź n i e j , na razie r o z w a ż m y p r z e d m i o t o w e r e g u ­
ły działania. D o t y c h c z a s o m a w i a n e c n o t y i r o z u m mają c h a r a k t e r p o d m i o t o w y .
R e g u ł ą p r z e d m i o t o w ą działania jest prawo. J e d n a k ż e , b y p r a w o obowiązy­
wało i było d o b r e , m u s i b y ć r o z u m n e , g d y ż r o z u m j e s t ostateczną normą. D l a t e ­
go p r a w o m u s i zgadzać się z r o z u m e m , g d y n i e czyni t e m u zadość, staje się grze­
c h e m . P r a w o zawsze dotyczy działania i pozostaje w zakresie r o z u m u p r a k t y c z ­
n e g o . N i e c h o d z i w n i m o działanie j e d n o s t k i , ale o zbiorowość, d l a t e g o t e ż prawa
82
zmierzają z a w s z e k u d o b r u o g ó l n e m u (omnis lex ad bonum commune ordinatuff .
W o b e c t e g o prawa n a d a w a ć m o ż e tylko zbiorowość albo jej przedstawiciel.

Prawo nie jest niczym innym jak tylko p e w n y m orzeczeniem rozumu


p r a k t y c z n e g o w y d a n y m p r z e z w ł a d c ę , k t ó r y rządzi j a k ą ś d o s k o n a ł ą
wspólnotą.

N i h i l e s t aliud lex, q u a m ą u o d d a m d i c t a m e n practicae rationis in princi-


583
pe, qui gubernat aliąuam communitatem perfectam .

Ile w i ę c zbiorowości, t y l e o d m i a n p r a w a . Zbiorowością n a j p o w s z e c h n i e j ­


szą i n a c z e l n ą j e s t w s z e c h ś w i a t k i e r o w a n y p r z e z Boga. T u p r a w o d a w c ą j e s t Bóg,
k t ó r y n a d a ł światu p r a w o (lex aeterna). W s z y s t k i e i n n e p r a w a to p o d d z i a ł y o w e j
b o ż e j lex aeterna. O d w i e c z n e p r a w o b o ż e o d n i e s i o n e d o c z ł o w i e k a i w p i s a n e
w j e g o n a t u r ę staje się p r a w e m n a t u r a l n y m (lex naturae).

Prawo naturalne nie jest niczym i n n y m jak tylko uczestnictwem prawa


wiecznego w stworzeniu rozumnym.

L e x n a t u r a l i s nihil aliud e s t q u a m participatio legis a e t e r n a e in rationali


584
creatura .

D z i ę k i p r a w u n a t u r y p o z n a j e m y o s t a t e c z n e n o r m y n a s z e g o działania i ży­
cia w z b i o r o w o ś c i . P e w n e t e z y to t w i e r d z e n i a p r a w a n a t u r y oraz tezy, i n n e to
w n i o s k i w y c i ą g n i ę t e z p r a w natury. T a k ą naczelną tezą p r a w a n a t u r y j e s t zasa­
da, b y c z y n i ć to, co d o b r e , a u n i k a ć t e g o , co złe. O ile w i ę c w e ź m i e m y naszą na­
t u r ę z z a c h o w a n i e m jej h a r m o n i i (gdy w s z y s t k o p o d d a n e j e s t r o z u m o w i ) , to
p r z e p i s y p r a w a n a t u r y b ę d ą z g o d n e z e s k ł o n n o ś c i a m i tej natury. T o t e ż k a ż d y
w i n i e n , p o p i e r w s z e , dążyć całą siłą d o z a c h o w a n i a s w e g o życia i zdrowia; p o
d r u g i e , j a k o z w i e r z ę c z ł o w i e k m u s i dążyć d o z a c h o w a n i a g a t u n k u , to z n a c z y
r o z m n a ż a ć się i w y c h o w y w a ć dzieci; p o trzecie, j a k o j e s t e s t w o r o z u m n e i s p o -

5 8 2
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I-II, 90, 2, c.
™ Ibidem, 1-11,91, 1, c.
5 8 4
Ibidem, 1 - 1 1 , 9 1 , 2 , c.
Średniowiecze 690

ł e c z n e m u s i dążyć d o p o z n a w a n i a p r a w d y i p r o w a d z i ć życie z b i o r o w e w e d l e o d ­
p o w i e d n i c h zasad.
W jaki j e d n a k s p o s ó b z n a m y te zasady n a c z e l n e ? R z e c z m a się p o d o b n i e
j a k z z a s a d a m i t e o r e t y c z n y m i . P o s i a d a m y światło n a t u r a l n e , ale d o p i e r o d o ­
ś w i a d c z e n i e p o z w a l a w y r o b i ć c n o t ę . J a k w d z i e d z i n i e t e o r e t y c z n e j c n o t a zrozu­
m i e n i a p r z y b i e r a f o r m ę s p r a w n o ś c i r o z u m i e n i a zasad, t a k w d z i e d z i n i e działań
i j e g o zasad m a m y s y n d e r e z ę i s u m i e n i e .
S y n d e r e z a to s p r a w n o ś ć zawierająca p r z e p i s y p r a w a n a t u r a l n e g o (habitus
85
continenspraecepta legis naturalisf . J e s t to p e w n e g o rodzaju s p r a w n o ś ć i n t e l e k ­
tu m o ż n o ś c i o w e g o i światło, p r z e z k t ó r e poznajemy, co n a l e ż y czynić, a c z e g o
należy unikać.

P o w i a d a się, że s y n d e r e z a p o b u d z a d o d o b r e g o , a sprzeciwia się z ł e m u


w tym stopniu, w jakim dzięki pierwszym zasadom zmierzamy ku t e m u ,
c z e g o p o s z u k u j e m y , i o s ą d z a m y to, c o ś m y znaleźli.

S y n d e r e s i s d i c i t u r instigare ad b o n u m e t m u r m u r a r e d e m a ł o , i n ą u a n t u m
5 8 6
p e r p r i m a principia p r o c e d i m u s ad i n v e n i e n d a e t i u d i c a m u s i n v e n t a .

S u m i e n i e zaś pozwala n a m t e o g ó l n e zasady, k t ó r e m a m y w s y n d e r e z i e ,


s p r o w a d z a ć d o p o s z c z e g ó l n y c h p r z y p a d k ó w . J e s t b a r d z o w a ż n e , ż e n a k a z su­
m i e n i a , k t ó r e się myli, o b o w i ą z u j e z u p e ł n i e t a k s a m o , j a k s u m i e n i a mającego
rację, t o t e ż w e t y c e n o r m a s u b i e k t y w n a ważniejsza j e s t od o b i e k t y w n e j , c h o ć
ta p i e r w s z a p o w i n n a się d o o b i e k t y w n e j coraz bardziej zbliżać.
D a l s z y m s t o p n i e m prawa, poza p r a w e m o d w i e c z n y m i n a t u r a l n y m j e s t
p r a w o l u d z k i e (lex humana). M a o n o w y p e ł n i ć p r z e p a ś ć , która dzieli p r a w o na­
t u r y i j e g o k o n k r e t n e zastosowania. P r a w o l u d z k i e w y p ł y w a z p r a w a n a t u r a l n e ­
go i d l a t e g o w ł a ś c i w e p r a w o l u d z k i e j e s t dla s p r a w i e d l i w e g o c z y m ś oczywi­
s t y m . P r a w a t e t y l k o w t e d y obowiązują, g d y są s p r a w i e d l i w e , to znaczy, g d y są
w z u p e ł n e j h a r m o n i i z p r a w a m i natury.
N i e w o l n o s ł u c h a ć p r z e p i s ó w n i e s p r a w i e d l i w y c h i n i e z g o d n y c h z zasada­
mi p r a w a natury.

W s z y s t k i e p r a w a w j a k i m s t o p n i u uczestniczą w rozsądku, w t a k i m p o ­
chodzą od prawa wiecznego.

O m n e s l e g e s , i n ą u a n t u m p a r t i c i p a n t d e r a t i o n e recta, i n t a n t u m d e r i v a n -
5 8 7
tur a lege a e t e r n a .

I s t o t n y m e l e m e n t e m p r a w a j e s t sankcja, czyli n a g r o d a i kara. N a l e ż y j e d ­


n a k z a p y t a ć , czy sankcja n i e znosi właściwie a u t o n o m i i prawa. T a k b y było,
g d y b y d o b r o i zło a k t u były u z a l e ż n i o n e od n a g r o d y i kary. Ale t a k n i e jest,
sankcja to a k t w o l n e j woli, k t ó r y j e s t o d p o w i e d z i ą na i n n y w o l n y akt. W s a n k -

5 8 5
Ibidem, 1-11,94, 1, ad 2.
^Ibidem, I, 79, 12, c; Traktat o człowieku, przekł. S. Swieżawski, s. 337.
™ Ibidem, I-II, 93, 3, c.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 691

cji c h o d z i o t o , b y u t r z y m y w a ć p o r z ą d e k w w o l n y c h c z y n a c h l u d z k i c h . T a m ,
g d z i e p o s t ę p u j e się w s p o s ó b k o n i e c z n y - to znaczy u j e s t e s t w n i e r o z u m n y c h
588
- d o b r o i zło t w o r z y się r ó w n i e ż w s p o s ó b k o n i e c z n y . Sankcja n i e u s t a n a w i a
moralności p o s t ę p o w a n i a , lecz t y l k o m o r a l n o ś ć t ę d o k u m e n t u j e . Przyjąwszy
p r a w o b o ż e , n i e s t a j e m y się n i e w o l n i k a m i , lecz w o l n y m i , t a k j a k w o l n e są d z i e ­
ci b o ż e kochające Boga j a k Ojca i J e g o p r a w o ojcowskie z bojaźni s y n o w s k i e j ,
a n i e służalczej.
P r z e c h o d z i m y o b e c n i e d o e t y k i s z c z e g ó ł o w e j , to znaczy d o r o z w a ż a ń n a d
p o s z c z e g ó l n y m i c n o t a m i r o z u m i a n y m i j a k o t o , co r e g u l u j e p o s z c z e g ó l n e działy
życia. W tych s z c z e g ó ł o w y c h analizach przejawia się, m o ż e w najwyższy s p o ­
sób, e t y c z n y g e n i u s z T o m a s z a .

O g ó l n e n a u k i m o r a l n e są m n i e j p o ż y t e c z n e d l a t e g o , że działania są s z c z e ­
gółowe.

S e r m o n e s e n i m m o r a l e s u n i v e r s a l e s m i n u s s u n t utiles e o , q u o d a c t i o n e s
5 8 9
in p a r t i c u l a r i b u s s u n t .

U p o d ł o ż a owej szczegółowej analizy c n ó t t k w i u T o m a s z a n a u k a o u c z u ­


ciach, k t ó r e są materią cnót, p o d o b n i e j a k w y o b r a ż e n i a są materią p o z n a n i a . P o ­
śród u c z u ć j e d n e są c i e l e s n e , p o c h o d z ą o n e z działania ciała na d u s z ę , a i n n e ,
o d w r o t n i e , są w y n i k i e m działań d u s z y na ciało (passiones animales).
T r z e b a p a m i ę t a ć , ż e u c z u c i a n i e są p o z n a n i a m i , lecz raczej reakcjami,
k t ó r e d u s z a m a , g d y j e s t połączona z c i a ł e m . S i e d l i s k i e m u c z u ć j e s t p o ż ą d a w -
cza c z ę ś ć d u s z y z m y s ł o w e j . W i d z i m y w i ę c , j a k i e miejsce w y z n a c z a T o m a s z
u c z u c i o m , n i e j e s t o n o c e n t r a l n e , ale n i e m n i e j w a ż n e .
P i e r w s z y m i g ł ó w n y m u c z u c i e m j e s t miłość. Miłość to u p o d o b a n i e (com-
placentia) n a s z e g o p o ż ą d a n i a , k t ó r e m a o n o dla p o ż ą d a n e g o p r z e d m i o t u . M i ł o ś ć
j a k o u c z u c i e rodzi i rozpala p r a g n i e n i e , u k r e s u k t ó r e g o j e s t p o s i a d a n i e u k o c h a ­
n e g o p r z e d m i o t u oraz radość płynąca z zaspokajania n a s z e g o p r a g n i e n i a . B ę d ą c
w s w y m ź r ó d l e i k o r z e n i u u c z u c i e m , miłość w różnych s w y c h s t o p n i a c h j e s t
w i e l o r a k a . J u ż p e w i e n s u r o g a t miłości m a m y w p o ż ą d a n i u n a t u r a l n y m . S u r o g a t
t e n z a w s z e m a p o d s t a w ę w p o z n a n i u . N i e c o w y ż e j s y t u u j e się miłość z m y s ł o ­
wa, o p a r t a n a p o z n a n i u z m y s ł o w y m i mieszcząca się w p o ż ą d a n i u z m y s ł o w y m ,
ale w miłości t e j , j a k w o g ó l e w życiu czysto z m y s ł o w y m , n i e m a wolności. N a j ­
w y ż s z y m p r z e j a w e m miłości j e s t miłość u m y s ł o w a , b ę d ą c a j a k o a k t woli w o l n a ,
g d y ż z a k ł a d a o n a wolny, b o o p a r t y na r o z u m i e , w y b ó r p r z e d m i o t u miłości.
T y l k o w s z e r o k i m z n a c z e n i u m o ż n a t u m ó w i ć o miłości (amor) i d l a t e g o
n a l e ż y raczej u ż y w a ć t e r m i n u u m i ł o w a n i e (dilectio). G d y p r z e d m i o t o w e g o u m i ­
łowania j e s t w y j ą t k o w o g o d n y i wzniosły, w ó w c z a s m ó w i m y o Caritas. P o z a ty­
mi r o z r ó ż n i e n i a m i t r z e b a o d d z i e l i ć miłość p o ż ą d a n i a (concupiscentiae) od miłości
przyjaźni (amicitiae). W miłości przyjaźni d o b r o u p r a g n i o n e j e s t d l a n i e g o s a m e -

Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, III, 140.


Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II—II, prol.
Średniowiecze 692

go, a n i e dla m o j e g o ja. D l a t e g o p o d s t a w ą tej miłości j e s t życzliwość (beneuolen-


tia), która, p r z e m i e n i a j ą c się w s p r a w n o ś ć , staje się przyjaźnią (amicitia).
P r z y c z y n ą miłości j e s t d o b r o i p i ę k n o . T o p i e r w s z e zaspokaja w o l ę , a d r u ­
gie p o z n a n i e z m y s ł o w e l u b u m y s ł o w e . U T o m a s z a , p o d o b n i e j a k u P l a t o n a ,
p i ę k n o w y w o ł u j e miłość. T o m a s z n i e napisał n i g d y o d r ę b n e g o t r a k t a t u o p i ę k ­
n i e . Rozwijając tradycję n e o p l a t o ń s k ą p o w i a d a , ż e n a p i ę k n o składają się d w a
e l e m e n t y : p i e r w s z y m j e s t ład w s a m y m p r z e d m i o c i e oraz rozlanie się d o s k o n a ­
łości, j e d n o ś c i i formy t e g o p r z e d m i o t u ; d r u g i m n a t o m i a s t j e s t p r z e ż y c i e
p o d m i o t u , k t ó r e j e s t o d p o w i e d z i ą n a t e n ład, czyli o p a r t a na z m y s ł a c h k o n t e m ­
placja i n t e l e k t u a l n a połączona z radością.

P i ę k n y m i n a z y w a się t e rzeczy, k t ó r e podobają s i ę , g d y zostały p o z n a n e .


P i ę k n o p o l e g a n a s t o s o w n e j proporcji.

P u l c h r a e n i m d i c u n t u r q u a e visa p l a c e n t . U n d e p u l c h r u m in d e b i t a p r o -
590
portione consistit .

D o s t o s o w a n i e p r z e d m i o t o w e g o ładu d o p r z e ż y c i a p o d m i o t o w e g o ( b l a s k
ładu) wywołujące zaspokojenie i pełnię przyjemności.

D o pojęcia p i ę k n a n a l e ż y t o , ż e n a j e g o w i d o k l u b w p o z n a n i u go z n a j ­
duje uspokojenie postrzeżenie.

Ad r a t i o n e m p u l c h r i p e r t i n e t , q u o d in e i u s a s p e c t u s e u c o g n i t i o n e q u i e -
5 9 1
tetur apprehensio .

O b o j ę t n e j e d n a k , czy d o b r o , czy p i ę k n o są przyczyną miłości, w k a ż d y m


wypadku zakłada ona poznanie swego przedmiotu. Jednakże stopień poznania
n i e stanowi t u miary miłości. M o ż n a k o c h a ć d o s k o n a l e p r z e d m i o t n i e d o s k o n a l e
592
p o z n a n y ; p r z y k ł a d a m i t e g o rodzaju miłości są miłość n a u k i i miłość d o B o g a .
P o z n a n i e n i e s t a n o w i p r z y c z y n y miłości, lecz jej w a r u n e k k o n i e c z n y .
O p a r t a na p o z n a n i u miłość m o ż e p r z e b i e g a ć w d w u k i e r u n k a c h : u z u p e ł n i a n i a
o d c z u w a n y c h b r a k ó w - to j e s t miłość pożądania; l u b z g o d n o ś c i formy (conve-
nientia in forma), n a p r z y k ł a d u d w ó c h artystów l u b m a ł ż o n k ó w - to j e s t miłość
przyjaźni. M i ł o ś ć zakładają w s z y s t k i e uczucia, j e s t o n a ich ź r ó d ł e m .
Z o b a c z m y , j a k i e są s k u t k i miłości. N a j b a r d z i e j b e z p o ś r e d n i m j e s t zjed­
noczenie kochającego z kochanym. T o zjednoczenie jest o wiele potężniejsze
i g ł ę b s z e niż w p o z n a n i u , g d z i e m a m y d o c z y n i e n i a z u t o ż s a m i e n i e m , ale t y l k o
za p o ś r e d n i c t w e m species. P r z e z p o z n a n i e i p r z e z p r a g n i e n i e miłujący c h c e ująć
j a k najgłębiej t e g o k o g o ś l u b t ę rzecz, którą k o c h a . P r a w d z i w a przyjaźń to j e d ­
n o ś ć woli (eadem ve//e). U m i ł o w a n y staje się n a p r a w d ę d r u g i m ja i na t y m p o l e ­
ga e k s t a z a , wyjście z s i e b i e , co j e s t i s t o t n e dla przyjaźni, która j e s t z definicji

5 9 0
Ibidem, I, 5 , 4 , ad 1; Traktat o Bogu, przekł. G. Kurylewicz, Z. Nerczuk, M. Olszew­
ski, s. 76.
5 9 1
Ibidem, I-II. 27, 1, ad 3.
5 9 2
Ibidem, I - I I , 27, 2, ad 2.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 693

e k s t a t y c z n a . T o w s z y s t k o były d o b r e s k u t k i miłości. J e ż e l i w y w o ł u j e o n a złe


s k u t k i , to a l b o z p o w o d u b ł ę d u w o c e n i e , g d y zło b i e r z e się za d o b r o , albo z ra­
cji g w a ł t o w n o ś c i uczucia, co n a r u s z a r ó w n o w a g ę o r g a n i z m u .
P r z e c i w i e ń s t w e m miłości j e s t n i e n a w i ś ć . Jej przyczyną j e s t miłość,
a p r z e d m i o t e m zło b ę d ą c e p r z e c i w i e ń s t w e m p r z e d m i o t u miłości, k t ó r y m j e s t
d o b r o . T o m a s z w y p r a c o w u j e całą teorię u c z u ć , k t ó r e p r z y p i s u j e b ą d ź d z i e d z i ­
n i e p o ż ą d a w c z e j b ą d ź g n i e w l i w o - b o j o w e j . W d z i e d z i n i e p o ż ą d a w c z e j j e s t sześć
u c z u ć u ł o ż o n y c h w pary p r z e c i w i e ń s t w : miłość - n i e n a w i ś ć , p r a g n i e n i e - n i e ­
c h ę ć , p r z y j e m n o ś ć - ból. C a ł a e t y k a T o m a s z o w a j e s t m o c n o związana z rzeczy­
wistością, a jej p o d s t a w ą j e s t n a t u r a l u d z k a . T o t e ż w s z e l k a c z y n n o ś ć , która p r o ­
w a d z i d o u r z e c z y w i s t n i e n i a tej natury, j e s t m o r a l n i e d o b r a . N a t u r ę m o ż n a p o ­
z n a ć . Istnieją jej realizacje z b l i ż o n e d o i d e a ł u oraz m o n s t r a , k t ó r e od n i e g o
odbiegają. W n a t u r z e l u d z k i e j najwyższą i kierowniczą władzą j e s t i n t e l e k t , dla­
t e g o t e ż cała e t y k a T o m a s z o w a j e s t n a t u r a l i s t y c z n a i i n t e l e k t u a l i s t y c z n a . W s z y ­
s t k o , co r o z u m n i e realizuje n a t u r ę , j e s t d o b r e . D l a t e g o w e t y c e n i e c h o d z i o ha­
m o w a n i e i u s u w a n i e p r z e j a w ó w natury, ale o ich p o r z ą d k o w a n i e w e d l e r o z u m u .

C z ł o w i e k t a k m a p o r z ą d k o w a ć p r a w o b o s k i e , ż e b y w ł a d z e n i ż s z e były
p o d d a n e r o z u m o w i , a ciało duszy. C n o t a zaś p o l e g a na t y m , ż e b y niższe
a f e k t y i k o r z y s t a n i e z rzeczy c i e l e s n y c h były r e g u l o w a n e p r z e z r o z u m .

E s t igitur sic h o m o o r d i n a n d u s l e g e divina, u t inferiores vires rationi s u b -


d a n t u r ; e t c o r p u s a n i m a e . [...] Virtus a u t e m in h o c consistit, q u o d t a m in­
593
feriores affectiones, q u a m c o r p o r a l i u m r e r u m u s u s , r a t i o n e r e g u l e n t u r .

Dla całego naturalizmu Tomaszowego jest wielce charakterystyczne poj­


m o w a n i e roli p r z y j e m n o ś c i . U c z u c i a p r z y j e m n e są b a r d z o w a ż n e w n a s z y m ży­
ciu, a o ich wartości s t a n o w i miłość, która t k w i u ich p o d ł o ż a . P r z y j e m n o ś ć w y ­
pływająca z właściwej miłości j e s t w całej p e ł n i dobra, b y l e t y l k o była h a r m o ­
nijna (ordinatd) i b y l e n i e była j e d y n y m m o t y w e m p o s t ę p o w a n i a i c e l e m
s a m y m w sobie. Jako m o t y w jest ona nadzwyczaj cenna, a więc Tomasz powia­
da, ż e w n a t u r z e n i e s k a ż o n e j p r z e z g r z e c h p i e r w o r o d n y p r z y j e m n o ś ć z m y s ł o w a
była o w i e l e w i ę k s z a niż w c z ł o w i e k u n a z n a c z o n y m p r z e z t e n g r z e c h .

T y m w i ę k s z a była p r z y j e m n o ś ć z m y s ł o w a , i m czystsza była n a t u r a i ciało


wrażliwsze.

F u i s s e t t a n t o m a i o r d e l e c t a t i o sensibilis, q u a n t o m a g i s e s s e t p u r i o r n a t u ­
594
ra e t c o r p u s magis s e n s i b i l e .

P r z y j e m n o ś c i t o w a r z y s z y radość, a p r z e c i w s t a w i a się jej ból, k t ó r e m u t o ­


warzyszy uczucie s m u t k u .
W sferze g n i e w l i w o - b o j o w e j m a m y n a s t ę p u j ą c e uczucia: n a d z i e j ę - roz­
pacz, o d w a g ę - strach, gniew.

Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, III, 121, § 2943-2944.


Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 98, 2, ad 3.
Średniowiecze 694

N a d z i e j a to nadzwyczaj p o t ę ż n y m o t o r działań. O d w a g a n i e j e s t j e s z c z e
cnotą, lecz u c z u c i e m ; cnotą j e s t m ę s t w o , ale m o ż n a b y ć m ę ż n y m nie b ę d ą c
o d w a ż n y m i o d w r o t n i e . G n i e w to uczuciowa n a m i a s t k a p r a g n i e n i a s p r a w i e d l i w o ­
ści, b ę d ą c a j e d n a k ś l e p y m u c z u c i e m . G n i e w nie m a s w e g o p r z e c i w i e ń s t w a , i dla­
t e g o mieści się w g n i e w l i w e j części d u s z y tylko pięć, a n i e sześć u c z u ć . W i d a ć tu,
ż e realizm T o m a s z o w y nie dorabia u c z u ć dla zachowania symetrii struktur.
O t o n a j w a ż n i e j s z e uczucia, czyli n a m i ę t n o ś c i l u d z k i e . N i e są o n e c h o r o ­
b a m i duszy, j a k u w a ż a ł C y c e r o n , t o t e ż - w e d l e T o m a s z a - stoicka n i e c h ę ć w o ­
b e c n i c h to a n g e l i z m , czyli s t a n o w i s k o , w e d l e k t ó r e g o n a l e ż y dążyć d o p r z e ­
k s z t a ł c e n i a c z ł o w i e k a w b r e w j e g o n a t u r z e w anioła. U c z u c i a c h o ć są m o r a l n i e
o b o j ę t n e , stanowią p r z e d m i o t działania cnót. D l a t e g o dla m ę d r c a , k t ó r y w s z y ­
s t k o p o d d a j e r o z u m o w i , u c z u c i a są p r z e d m i o t e m o d n i e s i e n i a d o m o r a l n o ś c i .
Stąd t a k w i e l k i e z a d a n i e k s z t a ł t o w a n i a całej d z i e d z i n y u c z u ć . Ł a t w o t e r a z d o ­
strzec, j a k p o w i e r z c h o w n a j e s t i n t e r p r e t a c j a T o m a s z a , w k t ó r e j m i a ł b y o n l e k ­
c e w a ż y ć u c z u c i a i ich n i e d o c e n i a ć .
O m ó w i w s z y to „ m i ę s o " m o r a l n o ś c i , j a k i m są u c z u c i a , p r z y j r z y m y się k o ­
lejno: życiu o s o b i s t e m u , z b i o r o w e m u , r e l i g i j n e m u i c e l o w i o s t a t e c z n e m u .
Z a c z n i j m y od życia o s o b i s t e g o , k t ó r y m w i n n y k i e r o w a ć trzy c n o t y k a r d y ­
nalne: roztropność, m ę s t w o i umiarkowanie. Każda z cnót kardynalnych jest
e l e m e n t e m k a ż d e j z p o z o s t a ł y c h . N a c z e l e całego życia o s o b i s t e g o stoi r o z t r o p ­
ność, k t ó r a k i e r u j e r o z u m n y m i n a t u r a l n y m t o k i e m czynów. N i e t r u d n o w i e ­
d z i e ć , c z y m j e s t r o z t r o p n o ś ć , ale t r u d n o ją z d o b y ć . R o z t r o p n o ś ć , j a k i k a ż d a
c n o t a , j e s t n i e t y l e w y s i ł k i e m woli, ile u m i e j ę t n o ś c i ą , czy sztuką. J e s t to w i ę c
z d o l n o ś ć d o b i e r a n i a t a k i c h środków, b y w k a ż d y m w y p a d k u dojść d o c e l u . W i e ­
le e l e m e n t ó w s k ł a d a się na r o z t r o p n o ś ć : r o z u m o w a n i e , p r z e w i d y w a n i e , rozwa­
ga, p r z e z o r n o ś ć i t p . A b y ją z d o b y ć , t r z e b a ćwiczyć p a m i ę ć . W jej o r s z a k u znaj­
d u j e się w i e l e c n ó t p o c h o d n y c h : s p r a w n o ś ć w k o r z y s t a n i u z rad d o ś w i a d c z o ­
595
n y c h ludzi (docibilitas), łatwość i s z y b k o ś ć p o d e j m o w a n i a decyzji (eustocbia) .
G ł ó w n y m w r o g i e m roztropności j e s t rozwiązłość, k t ó r a osłabia naszą wła­
d z ę s ą d z e n i a . Są t e ż fałszywe i p o z o r n e roztropności: n a p r z y k ł a d r o z t r o p n o ś ć
ciała, która za n a t u r a l n y cel u z n a j e d o b r a m a t e r i a l n e , z b y t n i o o n i e się troszczy
i żyje t y l k o t y m , co b ę d z i e . P o d o b n i e i i n n e w y p a c z e n i a r o z t r o p n o ś c i , k t ó r e n a ­
596
leży s p r o w a d z i ć d o c h c i w o ś c i .
Rozwiązłość j e s t tą wadą, która osłabia sąd r o z u m u , a z u c z u ć n i w e c z y go
najłatwiej strach, k t ó r y j e s t t a k c h a r a k t e r y s t y c z n y dla naszej e p o k i . S t r a c h o w i
p r z e c i w s t a w i a się c n o t a m ę s t w a (fortitudó). M ę s t w o p r a w d z i w e n i e t y l k o z w y ­
cięża strach, ale t e ż h a m u j e o d w a g ę . D l a t e g o o b o k w i e l u p s e u d o m ę s t w p r a w ­
d z i w e p o l e g a n a w y s t a w i a n i u się na n i e b e z p i e c z e ń s t w o , ale za radą r o z u m u .
O b j a w i a się o n o najwyraźniej w w a l c e , w w o j n i e o s p r a w i e d l i w o ś ć i w m ę c z e ń ­
s t w i e , k t ó r e j e s t walką dla Boga. C i e r p i e n i e z a w s z e (i to zazwyczaj fizyczne) łą­
czy się z m ę s t w e m i j e s t t y l k o o b j a w e m szczególnej i w y j ą t k o w e j łaski, d z i ę k i

595
Ibidem, II—II, 4 7 - 4 9 .
5 9 6
Ibidem, II—II, 5 3 - 5 5 .
XXXIV. Tomasz z Akwinu 695

której staje się o n o p r z y j e m n e . M ę s t w o , j a k w i e m y , j e s t cnotą k a r d y n a l n ą , ale


b y n a j m n i e j n i e najwyższą. H i e r a r c h i a j e s t następująca: r o z t r o p n o ś ć , s p r a w i e d l i ­
5 9 7
wość, m ę s t w o .
W o r s z a k u m ę s t w a z n a j d u j e się w i e l k o d u s z n o ś ć {magnanimitas), praca dla
w i e l k i e g o c e l u . D o t y c z y o n a w s z y s t k i c h , c h o d z i o to, b y k a ż d y dał w s z y s t k o z e
s w y c h t a l e n t ó w , c h o ć są o n e różnej miary. N i e n a l e ż y z a p o m i n a ć , ż e e t y k a T o ­
masza n i e j e s t t y l k o etyką dla z a k o n n i k ó w . D a l e k o tu d o fałszywej i c k l i w e j p o ­
kory, c z e ś ć n a l e ż y się k a ż d e j w i e l k o ś c i , n a w e t czysto p r z y r o d z o n e j , jeżeli j e s t
o n a e t y c z n i e właściwa. G o d z i się t e ż owa cześć dla wielkości z p r a w d z i w ą p o ­
598
korą, k t ó r a t o w a r z y s z y w i e l k o d u s z n o ś c i .
Jej p r z e c i w i e ń s t w e m j e s t m a ł o d u s z n o ś ć . W p a d a m y w nią, g d y c h c e m y rze­
599
czy w i e l k i c h p o to, b y s a m e m u w y d a ć się w i e l k i m . Z n a k o m i c i e k o r e s p o n d u j e
z t y m napis w y r y t y nad drzwiami d o m u L o p e d e Vegi: magna alienaparva, paroa
propria magna - c u d z a w i e l k o ś ć mała, własna małość wielka. P r a w d z i w a w i e l k o ­
d u s z n o ś ć dąży d o ideału wielkości b e z pychy. G d y zejdzie ona na fałszywą dro­
gę, m o ż e łatwo przerodzić się w próżną chwałę. Pośród jej p r z e j a w ó w n a p o t y k a ­
m y tak zwanąpraesumptio novitatum, czyli p ę d d o oryginalności i nowości, aby tyl­
600
ko o d r ó ż n i ć się od i n n y c h . O b o k w i e l k o d u s z n o ś c i p o c h o d n ą m ę s t w a jest
jeszcze w s p a n i a ł o m y ś l n o ś ć (magnificentia), która k a ż e czynić rzeczy w i e l k i e
6 0 1
w s p o s ó b wielki, oraz cierpliwość polegająca na właściwym z n o s z e n i u s m u t k u .
Najniższą w hierarchii c n ó t k a r d y n a l n y c h j e s t u m i a r k o w a n i e (temperan-
tia), k t ó r a j e s t par excellence cnotą miary, p o n i e w a ż w p r o w a d z a o n a u m i a r i rów­
n o w a g ę w n a s z e czyny. D l a t e g o t ł u m a c z y m y w y r a z temperantia j a k o u m i a r k o ­
w a n i e , a n i e w s t r z e m i ę ź l i w o ś ć . C n o t a w s t r z e m i ę ź l i w o ś c i to t y l k o j a k b y w s t ę p
d o czystości, k t ó r a z n ó w p o l e g a na stałym u s p o s o b i e n i u o p a n o w a n i a i u m i a r u
w d z i e d z i n i e s e k s u a l n e j . P r z e c i w i e ń s t w e m czystości j e s t rozwiązłość, n a z w a n a
tak, b o r z e c z y w i ś c i e p r z e z b r a k u m i a r u w tej d z i e d z i n i e rozwiązuje się n i e j a k o
w ę z e ł spajający naszą o s o b o w o ś ć . U m i a r k o w a n i e o d n o s i się d o n a s z y c h u c z u ć
związanych z doznaniami zmysłowymi w dziedzinie jedzenia i spraw seksual­
n y c h . C n o t a ta b y n a j m n i e j n i e oznacza o d r z u c e n i a czy o g r a n i c z e n i a tych
p r z y j e m n o ś c i dla s a m e g o o g r a n i c z e n i a ( d l a t e g o n i e j e s t o n a t o ż s a m a z e w s t r z e ­
mięźliwością), ale u s p r a w n i a w t y m , b y u ż y w a ć ich o tyle t y l k o , o ile są n a m p o ­
t r z e b n e d o u t r z y m a n i a n o r m a l n e g o b i e g u życia. J e s t to c n o t a n a j m n i e j h e r o i c z ­
na, ale k a r d y n a l n a . M a o n a za z a d a n i e r e g u l o w a ć całą naszą d z i e d z i n ę u c z u c i o ­
wą, a n i e z g n i a t a ć p r z y j e m n o ś c i . C a ł e życie u c z u c i o w e m u s i b y ć p o d d a n e
r o z u m o w i , d l a t e g o c z y m ś z u p e ł n i e r ó ż n y m j e s t d e p t a n i e p r z y j e m n o ś c i i ofiara
z n i c h dla r o z u m n e g o w y ż s z e g o c e l u , c z e g o p r z y k ł a d e m są c e l i b a t i p o s t y (oves
rationales). D l a t e g o n i e w o l n o z a p o m i n a ć , ż e w s z y s t k o , c z e g o u ż y w a m y z m y s ł a -

597
Ibidem, II—II, 123.
598
Ibidem, 11-11,129.
5 9 9
Ibidem, II—II, 133.
6 0 0
Ibidem, II—II, 130.
6 0 1
Ibidem, II—II, 134.
Średniowiecze 696

m i , j e s t d o b r e , a cała m o r a l n o ś ć czy n i e m o r a l n o ś ć zależy od r o z u m n e g o , czyli


602
uporządkowanego używania tych rzeczy .
T o m a s z przypomina, że umiarkowanie nie dotyczy tylko samych uczuć
n a l e ż ą c y c h d o w ł a d z y p o ż ą d a w c z e j , ale r ó w n i e ż t y c h n a l e ż ą c y c h d o w ł a d z y
gniewliwej. Ważne jest też opanowanie gniewu przez łagodność, z czym kore­
s p o n d u j e w e z w a n i e h y m n u b r e w i a r z o w e g o : „ C z y ń rzeczy ł a g o d n e i c z y s t e "
(mites fac et castas). W y s t ę p u j e tu r ó w n i e ż p o k o r a , która j e s t p r z e c i w i e ń s t w e m
603
pychy, b ę d ą c e j g r z e c h e m g r z e c h ó w .
P o ś r ó d w i e l u c n ó t z n a j d z i e m y t e ż c n o t ę b a w i e n i a się, d a w a n i a s i e b i e
w z a b a w i e , z w a n ą eutrapelią. J a k k a ż d a c n o t a mieści się o n a m i ę d z y d w i e m a
6 0 4
skrajnościami: nietowarzyskością, czyli mrukliwością, a s z a ł e m z a b a w . R ó w ­
n i e ż w u b i e r a n i u się t r z e b a u n i k a ć z a r ó w n o ostentacji, j a k i z a n i e d b a n i a .
W i d z i m y , j a k l u d z k i e , j a k z g o d n e z ogólną k o n c e p c j ą n a t u r y c z ł o w i e k a są
p o g l ą d y T o m a s z a n a cnoty. Ż y c i e o s o b i s t e u j ę t e w k a r b y roztropności, m ę s t w a
i u m i a r k o w a n i a kształtujących naszą m i a r ę uczciwości to zasada p r a w d z i w i e
p e r s o n a l i s t y c z n e j e t y k i . Ale osoba l u d z k a to o b r a z Boga. T e n s k ł a d n i k n a u k i
Tomasza stanowi o przekroczeniu czystego naturalizmu Arystotelesa. R ó ż n e te­
ologie n a t u r a l n e wpływają n a r ó ż n i c e m i ę d z y e t y k a m i . T o m a s z o w a n a u k a o B o ­
gu g ł ę b o k o m o d y f i k u j e e t y k ę naturalną.
P o z o s t a j e n a m j e s z c z e d o o m ó w i e n i a czwarta z c n ó t k a r d y n a l n y c h , spra­
w i e d l i w o ś ć . J e s t o n a d r u g a w hierarchii, a jej z a d a n i e to regulacja s t o s u n k ó w
m i ę d z y l u d ź m i . Z a j m u j e się o n a z a w s z e relacjami p o d m i o t u d o i n n y c h i d l a t e ­
go jej p o l e m j e s t życie z b i o r o w e . S p r a w i e d l i w o ś ć j e s t cnotą k a r d y n a l n ą , b o k a ż ­
d a c n o t a j e s t sprawiedliwością, a s p r a w i e d l i w o ś ć d o t y c z y w s z y s t k i c h c n ó t . Ist­
n i e j e w i ę c s t a ł e u s p o s o b i e n i e woli, b y o d d a ć k a ż d e m u to, co m u się należy.
W p r z e c i w i e ń s t w i e d o i n n y c h c n ó t m o r a l n y c h ( m ę s t w a i u m i a r k o w a n i a ) spra­
w i e d l i w o ś ć n i e d o t y c z y u c z u ć , lecz z a c h o w a ń w o b e c i n n y c h ludzi. R o z p a t r u j ą c
c z ł o w i e k a j a k o c z ł o n k a zbiorowości, b ę d z i e m y w i ę c mieli d o c z y n i e n i a z e spra­
605
wiedliwością .
Jaki s t o s u n e k zachodzi m i ę d z y sprawiedliwością a p r a w e m , skoro p r a w o
w ł a ś n i e d o m a g a się t e g o , co s p r a w i e d l i w e , a sprawiedliwość to o d d a w a n i e k a ż d e ­
m u tego, co m u się należy? M ó w i l i ś m y j u ż o prawie i wyróżniliśmy p r a w o b o s k i e ,
n a t u r a l n e i l u d z k i e . T o d r u g i e j e s t albo p r a w e m wszystkich l u d ó w (ius gentiutń),
czyli p r a w e m , k t ó r e stanowi k o n s e k w e n c j e wyciągnięte przez r o z u m z prawa na­
tury, albo czysto k o n w e n c j o n a l n y m p r a w e m p o z y t y w n y m . T e o r e t y c z n i e w s z e l k i e
p r a w o w i n n o b y ć o p a r t e na r o z u m i e i w t y m sensie n a t u r a l n e , ale n i e j e s t tak cza­
sami z p r a w e m p o z y t y w n y m . R ó w n i e ż czysto o b y w a t e l s k a sprawiedliwość grec­
ka została g r u n t o w n i e z m o d y f i k o w a n a przez sprawiedliwość ewangeliczną. B ę ­
dzie w i ę c sprawiedliwość czysto prawna, p a ń s t w o w a oraz sprawiedliwość czło-

z
™ Ibidem, ll-ll, 141.
6 0 3
Ibidem, II—II, 160-161.
6 0 4
Ibidem, II—II, 168, 2, c; II—II, 72, 2, 1 i ad 1.
^Ibidem, II—II, 58.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 697

w i e k a w o b e c ludzi. W s t o s u n k a c h m i ę d z y l u d ź m i p a n o w a ć p o w i n n y równość (ae-


guitas) ustalona przez r o z u m , a niesprawiedliwość to k a ż d e n a r u s z e n i e tej r ó w n o ­
ści. J e d n a k ż e owa r ó w n o ś ć j e s t różna zależnie od o d m i a n sprawiedliwości. M a m y
w i ę c sprawiedliwość w y m i e n n ą (commutatwd), w której chodzi o z a c h o w a n i e rów­
ności a r y t m e t y c z n e j , i rozdzielczą (distributivd), która rozdziela d o b r a w e d ł u g p r o ­
porcji g e o m e t r y c z n e j , uwzględniając n i e r ó w n o ś ć hierarchii s p o ł e c z n e j . N a j w i ę k ­
s z y m u c h y b i e n i e m w o b e c sprawiedliwości rozdzielczej j e s t wzgląd na osoby,
który przejawia się na w i e l e sposobów. P r z e c i w i e ń s t w e m sprawiedliwości w y ­
m i e n n e j j e s t n a t o m i a s t b r a n i e t e g o , d o czego nie m a się prawa. T u największą
zbrodnią j e s t zabójstwo, s a m o b ó j s t w o oraz kradzież. P r a w o u ż y w a n i a d ó b r t e g o
świata j e s t p r a w e m n a t u r y i jest p r a w e m n a t u r y przysługującym człowiekowi od
zarania dziejów. Inaczej rzecz m a się z p r a w e m własności, k t ó r e j e s t p o c h o d n ą
prawa ludzi {ius gentium). T o m a s z podaje szereg a r g u m e n t ó w za p r a w e m w ł a s n o ­
ści, n i e m n i e j korzystanie z d ó b r musi być u d z i a ł e m wszystkich, t o t e ż n i e k a ż d e
606
w z i ę c i e czyjejś własności j e s t k r a d z i e ż ą .
W z w i ą z k u z t y m i g r z e c h a m i p r z e c i w sprawiedliwości o m a w i a T o m a s z
e t y k ę z a w o d o w ą s ę d z i e g o , oskarżyciela, ś w i a d k a , a d w o k a t a . G r z e c h y w tej
d z i e d z i n i e dotyczą d o b r e j sławy, a są to z n i e w a g a , o s z c z e r s t w o i gorsze o d e ń
6 0 7
o ś m i e s z e n i e . E t y k a w i ą ż e się t e ż z e k o n o m i ą . T o m a s z o m a w i a m i ę d z y i n n y ­
mi p r o b l e m s ł u s z n e j ceny, p o ś r e d n i c t w a w h a n d l u , w o d n i e s i e n i u d o k t ó r e g o
608
z a s t a n a w i a się, czy j e s t o n o w ogóle d o p u s z c z a l n e m o r a l n i e .
R e f l e k s j a T o m a s z a rodzi się w o k r e s i e w i e l k i e g o p r z e w r o t u s p o ł e c z n e g o
i p r z e m i a n y u s t r o j o w e j . W t y m czasie zaczyna się z a ł a m y w a ć f e u d a l i z m , k t ó r e ­
m u towarzyszy gromadzenie bogactw i wyzysk. T e m a t e m w a ż n y m w t y m
w z g l ę d z i e staje się zysk, a zwłaszcza lichwa. P o b i e r a n i e p r o c e n t u j e s t dla T o ­
m a s z a c z y m ś n i e u c z c i w y m , b o s p r z e d a j e się coś, co n i e j e s t r e a l n y m b y t e m ,
6 0 9
mianowicie możność używania pożyczonej sumy p i e n i ę d z y .
C a ł e d z i a ł a n i e c n o t y s p r a w i e d l i w o ś c i ( w y m i e n n e j i rozdzielczej) rozgry­
wa się w r a m a c h s p o ł e c z n o ś c i l u d z k i e j . Ż y c i e z b i o r o w e w k l a s z t o r z e , r o d z i n i e
czy p a ń s t w i e j e s t t r u d n e , t o t e ż n i e na d a r m o T o m a s z p o w i a d a :

W i e ś ć życie s a m o t n e n i e j e s t n i c z y m d o s k o n a l s z y m niż w i e ś ć życie


wspólnotowe.
610
A g e r e solitariam v i t a m n o n sit p e r f e c t i u s q u a m a g e r e v i t a m s o c i a l e m .

N i e m n i e j j e d n a k c z ł o w i e k j e s t z w i e r z ę c i e m s p o ł e c z n y m i m u s i żyć i roz­
wijać się w zbiorowości. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o zwierząt, k t ó r e n i e mają m o w y
a r t y k u ł o w a n e j , s p o ł e c z n o ś ć l u d z k ą łączy i spaja r o z u m . T e n c z y n n i k u s t a n a w i a
organizację zbiorowości i d z i ę k i t e m u łagodzi t r u d y współżycia. G r u p a s p o ł e c z -

6 0 6
Ibidem, II—II, 66.
6 0 7
Ibidem, II—II, 72-75.
^Ibidem, II—II. 77.
6 0 9
Ibidem, II—II, 78.
6 1 0
Ibidem, II—II, 188, 8, c.
Średniowiecze 698

na to o r g a n i z m i n i e m o ż e żyć b e z zorganizowania. T u ścierają się z e sobą: d o ­


bro j e d n o s t k i i d o b r o z b i o r o w e . Z b i o r o w o ś ć służy o s t a t e c z n i e s w y m c z ł o n k o m ,
c h o ć c e l e m p o s z c z e g ó l n y c h j e d n o s t e k w zbiorowości w i n n o b y ć d o b r o w s p ó l n e
(bonum commune). D o b r a t e są w i ę c ściśle w s p ó ł z a l e ż n e .

T e n , k t o s z u k a d o b r a w s p ó l n e g o zbiorowości, s k u t k i e m t e g o s z u k a rów­
nież swego dobra, ponieważ dobro własne nie m o ż e zaistnieć bez dobra
w s p ó l n e g o , d o b r a rodziny, p a ń s t w a czy k r ó l e s t w a .

Ule, q u i ą u a e r i t b o n u m c o m m u n e m u l t i t u d i n i s , e x c o n s e ą u e n t i e t i a m
ą u a e r i t b o n u m s u u m [...] q u i a b o n u m p r o p r i u m n o n p o t e s t e s s e s i n e b o ­
6 1 1
n o c o m m u n i vel familiae vel civitatis a u t r e g n i .

Ale to d o b r o w s p ó l n e m u s i b y ć w k a ż d e j zbiorowości z o r g a n i z o w a n e , d o
t e g o służy w ł a d z a . T o m a s z a zajmuje szczególnie t e n p r o b l e m , a zwłaszcza k w e ­
stia w ł a d c y i u s t r o j u .
W e d ł u g T o m a s z a w ł a d c a zawiera milczącą u m o w ę z l u d e m , k t ó r y u d z i e ­
la w ł a d z y j e d n e j l u b kilku o s o b o m rządzącym w j e g o i m i e n i u . Stąd w y n i k a p o ­
t r z e b a w y b o r ó w , w y c h o w a n i a o b y w a t e l s k i e g o i kontroli n a d władzą, k t ó r a za­
612
s t ę p u j e z b i o r o w o ś ć (vicem gerens multitudinis) . N i e w o l n o z a p o m i n a ć , ż e wła­
d z a j e s t o b o w i ą z k i e m , k t ó r y m a na c e l u d o b r o w s p ó l n e . W ł a d c a m u s i w i ę c d b a ć
0 d o b r o p o d w ł a d n y c h i rządzić z g o d n i e z ich naturą, z p o s z a n o w a n i e m ich w o l ­
ności. T o m a s z u z n a j e r ó w n i e ż tradycyjny pogląd, ż e w ł a d c a n i e czyniąc t e g o
staje się t y r a n e m . T y r a n a m i mogą b y ć j e d n a k n i e t y l k o j e d n o s t k i . T y r a n i a m o ­
ż e b y ć s p r a w o w a n a p r z e z g r u p ę , w t e d y staje się oligarchią, albo p r z e z cały
o d ł a m s p o ł e c z e ń s t w a , na p r z y k ł a d p r z e z lud, w t e d y b ę d z i e d e m o k r a c j ą . T o ­
m a s z w c i e k a w y s p o s ó b z m i e n i a t r a d y c y j n e z n a c z e n i a t y c h d w ó c h g r e c k i c h ter­
m i n ó w . U s t r o j a m i s p r a w i e d l i w y m i są r e p u b l i k a , g d y p a n u j e lud, arystokracja,
g d y p a n u j e m a ł a g r u p a , l u b m o n a r c h i a , rządy j e d n o s t k i .
C a ł a d z i a ł a l n o ś ć p o l i t y c z n a rozgrywa się w m a t e r i a l e s z c z e g ó ł o w y m , ale
z m i e r z a d o t e g o , b y u n i k a ć tyranii i zbliżyć się, o ile to m o ż l i w e d o ustroju naj­
lepszego, którym jest monarchia, rozumiana jako jedynowładztwo, a nie ko­
n i e c z n i e j a k o rządy króla. Z a t y m , ż e m o n a r c h i a j e s t n a j l e p s z y m u s t r o j e m , p r z e ­
mawiają n a s t ę p u j ą c e a r g u m e n t y : p o p i e r w s z e , z a p e w n i a o n a n a j d o s k o n a l e j j e d ­
n o ś ć s p o ł e c z e ń s t w u , p o d r u g i e , tyrania j e d n o s t k i j e s t n a j m n i e j groźna, p o
trzecie, j e d y n o w ł a d c a - b y l e n i e a b s o l u t n y - n a j p e ł n i e j z u ż y t k o w u j e w s z y s t k i e
wartościowe e l e m e n t y społeczne.
N a j l e p s z y j e s t j e d n a k ustrój z m i e s z a n y z i n n y c h ustrojów (est etiam ali-
613
quod regimen ex istis commixtum, quod est optimum) .
I d e a l n y j e s t d o p i e r o taki ustrój, w k t ó r y m wszyscy mają udział w rządzeniu
1 są w n i m u w z g l ę d n i o n e w s z y s t k i e e l e m e n t y , to znaczy monarchia, arystokracja

6 1 1
Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II—II, 47, 10, ad Z.
6 1 2
Ibidem, I-II, 90, 3.
6 1 3
Ibidem T—TT QS 4 c.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 699

i r e p u b l i k a (politia bene commixta). J e d n a k ż e władcy bardzo łatwo wyradzają się


w tyranów, a z a t e m szanse na d o b r e rządy są małe. W z o r e m dla T o m a s z a w roz­
wiązywaniu tych p r o b l e m ó w był Stary Testament. J u ż samo to odróżnia e t y k ę s p o ­
łeczną T o m a s z a od etyki Arystotelesa, dla k t ó r e g o istnieje tylko j e d n a e t y k a czy­
sto o b y w a t e l s k a i k t ó r e m u o b c e j e s t pojęcie wyższej społeczności ludzi i Boga. T o
t a k ż e w p ł y w a na o k r e ś l e n i e cnotliwości w ł a d c y u nich o b u . T o , a b y władca był
cnotliwy, j e s t i s t o t n e , b o c e l e m jest życie cnotliwe. G d y b y t y m c e l e m było życie
z d r o w e , to w ł a d c a m i m u s i e l i b y b y ć lekarze l u b u c z e n i .
M ó w i l i ś m y , ż e z e s p r a w i e d l i w o ś c i ą łączy się religia j a k o najwyższa c n o ­
ta i ż e p o k r e w n e jej są c z e ś ć (pietas) dla r o d z i c ó w i ojczyzny, w d z i ę c z n o ś ć
i p r a w d o m ó w n o ś ć . Religia z a j m u j e j e d n a k m i e j s c e s z c z e g ó l n e . W s p r a w i e d l i ­
wości z a w s z e o b e c n y j e s t e l e m e n t d ł u g u i równości. W religii j e s t j u ż t y l k o
d ł u g , n i e m a r ó w n o ś c i . C z e ś ć dla Boga wynikająca z t e g o s t a n u r z e c z y j e s t
c z y m ś j e d y n y m , a w i ę c c n o t a religii j e s t t e ż j e d y n a . O d razu t r z e b a j e d n a k za­
z n a c z y ć , ż e c n o t ę religii m o ż e m i e ć r ó w n i e ż p o g a n i n i n i e w o l n o jej u t o ż s a m i a ć
6 1 4
z ż y c i e m n a d p r z y r o d z o n y m . W c n o t a c h t e o l o g a l n y c h , czyli w życiu łaski,
B ó g j e s t p r z e d m i o t e m , tu j e s t c e l e m . A k t a m i c n o t y religii są p r z e d e w s z y s t k i m
a k t y k u l t u . N i e n a l e ż y j e d n a k sądzić, b y a k t y k u l t u m i a ł y b y ć t y l k o w e w n ę t r z ­
n e ; w a ż n e są r ó w n i e ż a k t y z e w n ę t r z n e . C a ł y s z e r e g c n ó t p o d ą ż a w o r s z a k u r e ­
ligii, a w ś r ó d n i c h znajdują się devotio, g o t o w o ś ć d o s ł u ż b y B o g u , dalej ś w i ę ­
tość i k o n t e m p l a c j a .
D o t y k a m y tu b a r d z o w a ż n e g o i c z ę s t o d y s k u t o w a n e g o z a g a d n i e n i a , czy
T o m a s z p r z y j m u j e e t y k ę naturalną, c n o t y n a t u r a l n e , a w i ę c i religię naturalną.
Z a c z n i j m y o d i n n e j strony, a m i a n o w i c i e od p y t a n i a , co w n i o s ł o d o tej k w e s t i i
c h r z e ś c i j a ń s t w o . C h r y s t u s przyniósł zasadniczą p r a w d ę o u c z e s t n i k a c h b o s k i e j
n a t u r y (consortes dwinae naturae), s k u t k i e m c z e g o i d e a ł e m staje się cwitas Dei
z a m i a s t cwita terrena i o d p o w i e d n i o c n o t y n a d p r z y r o d z o n e zastępują p r z y r o d z o ­
ne. Najpierw teologalne, a z nimi też moralne i intelektualne cnoty wlane.
Oprócz nich przyjmuje T o m a s z również cnoty moralne nabyte bez udziału mi­
łości n a d p r z y r o d z o n e j . J e d n a k ż e czy t e o s t a t n i e są p r a w d z i w y m i c n o t a m i ? J a k o
t e o l o g p o w i a d a T o m a s z , ż e z racji g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o ż a d n a c n o t a m o r a l n a
b e z miłości n i e w y s t a r c z a d o s p e ł n i e n i a s w e g o zadania. W ł a ś c i w y zaś cel m o r a l ­
ności u k a z a ł a d o p i e r o Ewangelia, j e s t n i m m i a n o w i c i e j e d n o ś ć z B o g i e m (utsint
unum). T o t e ż e t y k a p r z y r o d z o n a z a w s z e b ę d z i e o d n o s i ć się d o celu i ż a d n a
z p r z y r o d z o n y c h c n ó t m o r a l n y c h n i e j e s t w p e ł n i cnotą. Ale czy c n o t a p r z y r o ­
d z o n a , n i e b ę d ą c w p e ł n i cnotą, przestaje b y ć cnotą? T o m a s z p o w i a d a , ż e m o ­
gą i s t n i e ć p r a w d z i w e c n o t y b e z miłości n a d p r z y r o d z o n e j , k t ó r a j e s t j e d y n ą c n o ­
tą kierującą c z ł o w i e k a d o j e g o o s t a t e c z n e g o celu. Będą to w i ę c c n o t y p r a w d z i ­
615
w e , ale n i e d o s k o n a ł e (erit ąuidem vera virtus, sed imperfecta) , ponieważ
p r a w d z i w a c n o t a z a s a d n i c z o n i e m o ż e z a i s t n i e ć b e z miłości n a d p r z y r o d z o n e j
(simpliciter vera virtus sine caritate esse non potest).

614
Ibidem, 11-11,81.
6 1 5
Ibidem, II—II, 23, 7, c.
Średniowiecze 700

J e s t w i ę c z a t e m m o ż l i w e p r z y r o d z o n e życie b e z łaski, ale d o s k o n a ł e m o ­


ż e b y ć o n o t y l k o w łasce i miłości. W p o r z ą d k u p r z y r o d z o n y m c n o t y są l u ź n e ,
a t y l k o w l a n e są z w i ą z a n e (connexae) p r z e z miłość (caritas). D l a t e g o t e ż l u d z i e
d o s k o n a l i w s e n s i e p r z y r o d z o n y m są d o s k o n a l i t y l k o w z g l ę d n i e . T o t a k i s t o t n e
r o z g r a n i c z e n i e i o d d a n i e B o g u , co b o s k i e , a cesarzowi, co c e s a r s k i e , n i e p r o w a ­
dzi d o w y b o r u m i ę d z y naturą i łaską, lecz d o o d n a l e z i e n i a n a t u r y p r z e z ł a s k ę .
Jeżeli więc m o ż e być prawdziwa, choć niedoskonała przyrodzona etyka,
to r ó w n i e ż m o ż e i s t n i e ć t e g o rodzaju religia.
C a ł k i e m c z y m ś i n n y m j e s t życie n a d p r z y r o d z o n e . W n i m z a k o r z e n i a się
życie d u c h o w e (vita spiritualis), b ę d ą c e ż y c i e m d u s z y u b ó s t w i o n e j p r z e z caritas.
P o d m i o t e m t e g o życia jest u m y s ł . D o p i e r o rozwój życia b o ż e g o m o ż e przy­
nieść z d r o w i e z r a n i o n e m u p r z e z grzech p i e r w o r o d n y życiu m o r a l n e m u . W związ­
ku z t y m z a g a d n i e n i e m T o m a s z formułuje jeszcze szereg t w i e r d z e ń . P r z e d e
w s z y s t k i m t r z e b a p a m i ę t a ć , że w l a n e c n o t y m o r a l n e n i e podwajają c n ó t n a b y ­
tych, ale j e d o g ł ę b n i e przemieniają. D z i e j e się tak d l a t e g o , że życie n a d p r z y r o ­
d z o n e j e s t z a ł o ż o n e przez naszą n a t u r ę . N a przykład m ą d r o ś ć p r z y r o d z o n a , która
jest czysto s p e k u l a t y w n a , p r z e m i e n i a się j a k o wlana w c n o t ę praktyczną.

W s p ó ł d o z n a w a n i e , czyli p r z y r o d z o n a s k ł o n n o ś ć d o rzeczy b o s k i c h d o k o ­
n u j e się p r z e z miłość, która łączy nas z B o g i e m .

C o m p a s s i o sive c o n n a t u r a l i t a s ad res divinas fit p e r c a r i t a t e m , q u a e q u i -


6 1 6
d e m unit nos D e o .

Ta miłość, która jest fundamentalna, wielka i cenna, jest czymś stworzo­


6 1 7
nym w duszy .
P o d o b n i e , j a k t r z e b a , b y revelabile było i s t o t n i e o b j a w i o n e , t a k i tutaj b e z
życia n a d p r z y r o d z o n e g o n i e b y ł o b y łatwo c z ł o w i e k o w i p o z n a ć d o k ł a d n i e , co
s t a n o w i cel o s t a t e c z n y w s z y s t k i c h j e g o działań. M o ż e m y j e d n a k za sprawą w y ­
siłku i n t e l e k t u a l n e g o z r o z u m i e ć , że ż a d n e z d ó b r o g r a n i c z o n y c h ani s a m czło­
w i e k n i e j e s t t y m c e l e m . N i e j e s t n i m ż a d n e d o b r o c i e l e s n e ani ż a d n e d u c h o ­
w e , ani w o g ó l e ż a d n e d o b r o s t w o r z o n e .

S z c z ę ś c i e j e s t c z y m ś w duszy, ale to, na c z y m o n o p o l e g a , j e s t c z y m ś p o ­


za duszą.

B e a t i t u d o e s t aliquid a n i m a e , s e d id, in q u o consistit b e a t i t u d o , e s t ali-


6 1 8
quid extra a n i m a m .

C e l e m o s t a t e c z n y m j e s t w i ę c t y l k o Bóg, d o b r o p i e r w o t n e , p o w s z e c h n e
i źródło w s z y s t k i c h p o z o s t a ł y c h dóbr.
Ale c z y m j e s t szczęśliwość (beatitudo), która j e s t w d u s z y ? P o l e g a o n a na
z a ż y w a n i u d o b r a n a j w y ż s z e g o , a s a m a j e s t p e w n y m d o b r e m , a ściślej a k t e m

616
Ibidem, 11-11,45, 2, c.
6 1 7
Ibidem, II—II, 23, 2, c.
6 1 8
Ibidem, I-II, 2, 7, c.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 701

s t w o r z o n y m . C z y m i n n y m j e s t s a m a szczęśliwość, a c z y m i n n y m towarzysząca
jej r a d o ś ć (delectatio). Z e swojej istoty szczęście p o l e g a na a k c i e i n t e l e k t u , ra­
d o ś ć j e s t a k t e m woli. W i ę c p e ł e n a k t woli to a k t k o n t e m p l a c j i , ale n i e n a u k o ­
w e j , p o n i e w a ż w niej cała nasza w i e d z a j e s t o g r a n i c z o n a d o t e g o , co p o c h o d z i
z e z m y s ł ó w , nasz i n t e l e k t n i e m o ż e p o z n a ć , c z y m j e s t Bóg. W ł a ś n i e t e n b r a k
w i e d z y p r z y r o d z o n e j w y p e ł n i lumen gloriae. P o j e g o o t r z y m a n i u b ę d z i e m y m o ­
gli s p e ł n i ć ó w a k t uszczęśliwiającej k o n t e m p l a c j i , której t o w a r z y s z y ć b ę d z i e
a k t woli w radości.
N i e z n a c z y to, b y o w a p e ł n i a szczęścia miała w y p l e n i ć n a s z e c z ą s t k o w e
szczęśliwości. P r z e c i w n i e d o p i e r o w niej zostaną o n e w p e ł n i z a s p o k o j o n e .

S k o r o b o w i e m dla d u s z y p o ł ą c z e n i e z c i a ł e m j e s t c z y m ś n a t u r a l n y m , to
n i e m o ż e b y ć tak, ż e b y d o s k o n a ł o ś ć d u s z y w y k l u c z a ł a p r z y r o d z o n ą d o ­
s k o n a ł o ś ć ciała [...], szczęście d u s z y rozlewa się i na ciało, b y r ó w n i e ż o n o
m o g ł o nasycić się doskonałością.

C u m e n i m n a t u r a l e sit a n i m a e corpori uniri, n o n p o t e s t e s s e , q u o d perfec-


tio a n i m a e n a t u r a l e m e i u s p e r f e c t i o n e m e x c l u d a t [...], e x b e a t i t u d i n e ani­
619
m a e fiet r e d u n d a n t i a ad corpus, u t e t i p s u m sua p e r f e c t i o n e p o t i a t u i .

A w i ę c z g o d n i e z z a s a d a m i całej n a u k i T o m a s z o w e j , szczęśliwość n i e j e s t
t y l k o u d z i a ł e m s a m e j duszy, lecz całego człowieka. O n a , utożsamiając się z c e ­
lem ostatecznym, usprawiedliwia syntezę eudajmonizmu, intelektualizmu
i p i e r w s z e ń s t w a t e g o , co n a d p r z y r o d z o n e , w e t y c e T o m a s z a .

W t e n o t o s p o s ó b z a m y k a się obraz s y n t e z y T o m a s z o w e j . Stoi o n a p r z e d


n a s z y m i u m y s ł a m i t y m p e ł n i e j s z a i t y m plastyczniejsza, i m g ł ę b i e j w n i k n ę l i ­
ś m y w d z i e j e myśli filozoficznej p r z e d T o m a s z e m . W s z y s t k i e k i e r u n k i i n i e w y ­
p e ł n i o n e t e n d e n c j e tu się zlewają i tu znajdują swoje z w i e ń c z e n i e . N i e z w y k ł y
s p o k ó j i u m i a r nadają d z i e ł u T o m a s z a m a j e s t a t u .
D l a t e g o stosując m e t a f o r ę dzieła s z t u k i , A u g u s t y n a łatwiej p o r ó w n a ć d o
p r z e j m u j ą c e j symfonii, a T o m a s z a d o p o m n i k a g e n i a l n e j a r c h i t e k t u r y . O d b i j a
się tu całość życia T o m a s z a , k t ó r e , inaczej niż ż y w o t A u g u s t y n a , d o k o n a ł o się
b e z z a ł a m a ń , rosło k u coraz w z n i o ś l e j s z y m s z c z y t o m . T o m a s z z d o b y w a n i c z y m
n i e z a c h w i a n e , u n i w e r s a l n e i o p t y m i s t y c z n e s p o j r z e n i e mądrości na całość thea-
trum mundi. T ę p o t ę g ę o b i e k t y w i z m u T o m a s z o k u p u j e m o ż e b r a k i e m b e z p o ­
ś r e d n i e g o k o n t a k t u o s o b i s t e g o ze z ł e m . Wczytując się w T o m a s z a , o d d y c h a m y
p o w i e t r z e m j e g o a n i e l s k i e j czystości. T o m a s z p o d e j m o w a ł s w e d z i e ł o w p e ł n i
ś w i a d o m o ś c i s w e g o p o s ł a n n i c t w a d o m i n i k a ń s k i e g o - w j e g o postaci realizuje
6 2 0
się ideał łączący życie k o n t e m p l a t y w n e z c z y n n y m - oraz n a u k o w e g o . M i a ł

6 1 9
Ibidem, I-II, 4, 6, c.
6 2 0
Tomasz rozważał na przykład kwestię, czy zakonnikowi wolno ubiegać się o god­
ność profesorską. Por. Tomasz z Akwinu, Quodlibet, III, 4, 9.
Średniowiecze 702

t e ż T o m a s z w t y m k i e r u n k u w y b i t n e zalety: p e w n o ś ć s f o r m u ł o w a ń , z d o l n o ś c i
dydaktyczne, łatwość wykładu, jasność języka.
W Acta Sanctorum czytamy, ż e d o T o m a s z a zwracali się liczni profeso­
r o w i e z a k o n n i i ś w i e c c y z u w a g i na zwięzły, o t w a r t y i ł a t w y s p o s ó b n a u c z a n i a
(cuamp/ures magistri religiosi et saeculares propter modum docendi compendiosum,
621
apertum et faci/em) . W procesie kanonizacyjnym j e d e n ze świadków mówi.

R ó w n i e ż laicy i słabo r o z u m i e j ą c y szukali i chcieli m i e ć j e g o p i s m a .

E t i a m laici e t p a r u m i n t e l l i g e n t e s ą u a e r u n t e t a p p e t u n t ipsa scripta


6 2 2
habere .

N i e z w y k ł a logiczność, s y s t e m a t y c z n o ś ć i p r o s t o t a p o ł ą c z o n e z o b i e k t y w i ­
z m e m i u n i w e r s a l i z m e m d o k t r y n y usprawiedliwają z n a n e p o r ó w n a n i e Summy
Tomasza z katedrą średniowieczną.
K t o był w w i e l k i e j k a t e d r z e , t e n z r o z u m i e , ż e j e s t o n a n a p r a w d ę m o d e ­
l e m k o s m o s u . J e s t t a m w s z y s t k o , od m i n e r a ł u d o anioła. O d u p a d k u p i e r w ­
szych r o d z i c ó w d o lumen g/oriae. J e s t cała w i e d z a w ś w i e t l e m ą d r o ś c i , a w s z y s t ­
ko p o d d a n e jest Bogu i przez N i e g o przeniknięte. T a k samo jest w systemie
T o m a s z a . Z n a j d z i e m y w n i m w s z y s t k o , a k a ż d y o d n a j d z i e s a m s i e b i e , ale w ę ­
z ł e m w s z y s t k i e g o j e s t Bóg. D l a t e g o t e ż w n a u c e o B o g u d o t y k a m y szczytów
i głębi s y s t e m u .
N a r ó ż n e s p o s o b y o c e n i a n o w a r t o ś ć , n o w o ś ć i specyficzność filozofii i t e ­
ologii T o m a s z a . W s k a z y w a n o na n a u k ę o p o z n a n i u ( e m p i r y z m odrzucający ilu­
m i n a c j ę ) ; d o k t r y n ę o j e d n o ś c i formy; analogiczność i h i e r a r c h i ę b y t u ; s y n t e -
t y c z n o ś ć w o b e c w c z e ś n i e j s z y c h k i e r u n k ó w . Ale w ł a ś n i e z racji c e n t r a l n e j roli
teologii n a t u r a l n e j , która j e s t j a k b y formą całego s y s t e m u , najistotniejszą j e g o
częścią j e s t w ł a ś n i e o d e j ś c i e od filozofii istoty i z w r ó c e n i e się k u i s t n i e n i u . Stąd
rozwój n a u k i o z ł o ż e n i u z istoty i istnienia, a p r z e z to zajęcie się k o n k r e t e m .
W b r e w t e m u , co się sądzi, d z i e ł o T o m a s z a n i e j e s t scholastyką, j e s t filozofią ży­
cia. J a k p i s z e G i l s o n , „ k a ż d a d o k t r y n a g o d n a m i a n a filozofii w y c h o d z i z k o n ­
k r e t u i p o w r a c a d o k o n k r e t u , k a ż d a n a t o m i a s t s c h o l a s t y k a w y c h o d z i z filozofii
i p o w r a c a d o filozofii. Filozofia m u s i w y r o d z i ć się w s c h o l a s t y k ę , g d y u c z y n i
p r z e d m i o t e m s w y c h r o z w a ż a ń n i e k o n k r e t istniejący, k t ó r y p o w i n n a coraz
g r u n t o w n i e j z g ł ę b i a ć , p r z e n i k a ć i wyjaśniać, ale g o t o w e s f o r m u ł o w a n i a p e w ­
n y c h h i p o t e z wyjaśniających, t a k j a k b y s a m e t e f o r m u ł y - a n i e to, c z e g o d o t y ­
623
czą, s t a n o w i ł y r z e c z y w i s t o ś ć " .
Jeżeli t o m i z m w historii z d e g e n e r o w a ł się w taką s c h o l a s t y k ę , to u s a m e ­
go T o m a s z a m a m y p r a w d z i w ą filozofię. P r a w d ą zaś j e s t , ż e t o m i z m to filozofia
bytu, który j e d n a k z b y t c z ę s t o p o j m o w a n o j a k o t e o r i ę istoty, a z a p o m i n a n o
o istnieniu. A p r z e c i e ż t y l k o o n o j e s t t y m , co sprawia, ż e o w e istoty są r e a l n e

6 2 1
Acta Sanctorum, Mars, 7, s. 663.
w Ibidem, s. 713.
6 2 3
E. Gilson, Tomizm, przekł. J Rybałt, s. 504.
XXXIV. Tomasz z Akwinu 703

i ż y w e . W i e k o p o m n ą zasługą T o m a s z a , j e s t to, zwrócił u w a g ę na t e n w ł a ś n i e


a s p e k t m e t a f i z y k i . „ O d czasów S o k r a t e s a , P l a t o n a i A r y s t o t e l e s a filozofia j e s t
u s t a w i c z n ą pogonią za i s t o t a m i , cała rzecz w t y m , czy u j m i e m y j e ż y w c e m , czy
624
t e ż - usiłując j e s c h w y t a ć - p o z b a w i m y ż y c i a " .
K o n c e n t r a c j a uwagi na istnieniu, a w i ę c na k o n k r e c i e i życiu, wypływała
u T o m a s z a z głębi j e g o życia w e w n ę t r z n e g o , a zwłaszcza życia n a d p r z y r o d z o n e ­
go, k t ó r e j e s t j a k b y ż y c i e m życia. By się o t y m p r z e k o n a ć , wystarczy p o z n a ć j e g o
m o d l i t w y i poezje. Z t e g o źródła w y p ł y n ę ł o największe n a t c h n i e n i e filozoficzne
i w p r o w a d z i ł o T o m a s z a na nie z d o b y t e p r z e d n i m szczyty metafizyki, na których,
w y c h o d z ą c od j a k i e g o k o l w i e k strzępu k o n k r e t n e g o istnienia, d o c h o d z i ł T o m a s z
d o istnienia s a m o i s t n e g o , d o Boga, który u Tomasza-filozofa dostał n o w e imię:
s a m o s a m o i s t n e istnienie, czyli rzeczywista tożsamość istoty i istnienia.
N a z a k o ń c z e n i e c h c ę o d d a ć głos j e d n e m u z n a j l e p s z y c h z n a w c ó w T o m a ­
sza - M a r i t a i n o w i . W s w y c h Stopniach poznania zestawia o n A u g u s t y n a z T o m a ­
szem. Podawszy znakomitą charakterystykę Augustyna, mówi o Tomaszu: „To­
m a s z t k w i w s a m y m sercu życia i n t e l e k t u , a współżyjąc z a n i o ł a m i za p o m o c ą
ich s p o k o j n e g o i p o t ę ż n e g o spojrzenia rozświetla n a m t a j e m n i c e b o ż e i o d k r y ­
wa n a m n a s s a m y c h . S y n z a w s z e w i e r n y i czysty, k r y s t a l i c z n i e p r z e j r z y s t e
źródło, k t ó r e g o w o d y n i g d y n i e przestały w z b i e r a ć ; d u c h s t w o r z o n y d o t e g o , b y
6 2 5
p r o m i e n i o w a ć na w i e k i i n a u c z a ć u m y s ł y " .

^Ibidem, s. 508.
6 2 5
J. Maritain, Distinguer pour unir o u les degres du savoir, s. 578.
R O Z D Z I A Ł XXXV

Mistrzowie dominikańscy
po Tomaszu
M a r i t a i n p o w i a d a , ż e T o m a s z to ś w i ę t y proroczy, p o n i e w a ż całą w a g ę i w i e l k o ś ć
j e g o s y s t e m u z a c z y n a m y d o c e n i a ć d o p i e r o dziś. P r z y c z y n y t e g o s t a n u rzeczy
były n a s t ę p u j ą c e : p o p i e r w s z e , konflikt Oksford - Paryż, p o d r u g i e , p o w o l n y
u p a d e k filozofii na korzyść n a u k p r z y r o d n i c z y c h , z k t ó r e g o brał się z a n i k zro­
z u m i e n i a filozofii i p r z e ż y w a n i a jej p r o b l e m a t y k i , p o trzecie, s z t y w n i e n i e
w s c h o l a s t y k ę , rozwój logiki, u c i e c z k a k u m i s t y c e , a p r z y t y m p o w o l n y , ale sta­
ły z w r o t ku s c e p t y c y z m o w i . M i m o ż e z a c h w y c a n o się w a l o r a m i d y d a k t y c z n y m i
i jasnością s y n t e z y t o m i s t y c z n e j , to j e d n a k n i e u m i a n o w p e ł n i d o c e n i ć jej war­
tości filozoficznej.
S y s t e m T o m a s z a j e s t t a k zwarty, ż e m o ż n a go przyjąć l u b o d r z u c i ć w ca­
łości, ale n i e m o ż n a go dzielić. D l a t e g o m o ż e miał o n w i e l k i c h k o m e n t a t o r ó w ,
ale n i e u c z n i ó w . W j a k i e j ś m i e r z e T o m a s z z a m y k a ł p e w n ą e p o k ę , a raczej k ł a d ł
p o d w a l i n y p o d d a l e k ą przyszłość, stąd w y n i k a t e ż , ż e m a ł o k t o z e w s p ó ł c z e ­
s n y c h go r o z u m i a ł . Z w r a c a n o raczej u w a g ę na o g r o m w i e d z y A l b e r t a , żar d u ­
c h a B o n a w e n t u r y czy ostrość logiczną D u n s a S z k o t a ; n i e r o z u m i a n o d o s t a t e c z ­
n i e T o m a s z a i R o g e r a B a c o n a , k t ó r z y - k a ż d y inaczej - kształtowali p r z y s z ł o ś ć
myśli.
Najciekawszym zagadnieniem jest stosunek do Tomasza w jego własnym
z a k o n i e . N a ogół w s p ó ł c z e ś n i m u d o m i n i k a n i e n i e przyjmuje j e g o s y s t e m u ,
chociaż zwalczają go t y l k o nieliczni.

1. Pierwsi uczniowie
E n t u z j a s t y c z n e przyjęcie s p o t y k a T o m a s z a u n i e k t ó r y c h m ł o d y c h . Z w ł a s z c z a
ci, k t ó r z y byli j e g o u c z n i a m i , stają się gorącymi p r o p a g a t o r a m i j e g o tez: n i e ­
k t ó r e z nich (i to w ł a ś n i e t e najbardziej n o w a t o r s k i e ) są rozwijane, co staje się
powodem polemik.
P i e r w s z y m i a u t o r a m i , k t ó r y c h wiąże się z n a u k a m i T o m a s z a , byli:
P i o t r z Tarantazji ( 1 2 2 5 - 1 2 7 6 ) , p a p i e ż I n n o c e n t y V. W p o g l ą d a c h s w y c h
tkwi jeszcze w e p o c e przedtomistycznej: występuje przeciw możliwości
o d w i e c z n e g o i s t n i e n i a świata, j e s t z w o l e n n i k i e m teorii rationes seminales, n i e m a
zdecydowanego zdania w odniesieniu do hylemorfizmu jestestw duchowych.
J e ż e l i W i n c e n t y z B e a u v a i s (Bellavacensis; f 1264 r.), s ł y n n y e n c y k l o p e ­
dysta; a u t o r o g r o m n e g o Speculum Maius, o b e j m u j ą c e g o : speculum naturale, do-
ctrinale i historia/e; 80 ksiąg i 9885 rozdziałów - j u ż c y t u j e i m i e n n i e A l b e r t a i T o -
XXXV. Mistrzowie dominikańscy po Tomaszu 705

maszą - to p i e r w s z y m tomistą j e s t B e r n a r d z Trilia ( d e T r e i l l e ; 1*1292 r.), k t ó r y


nauczał teologii w P a r y ż u w latach 1 2 8 4 - 1 2 8 7 . W k r y t y k a c h H e n r y k a z G a n d a -
w y rozwijał z a g a d n i e n i e różnicy realnej m i ę d z y istotą i i s t n i e n i e m .
Idzi z L e s s i n e s n i e t y l k o w y k ł a d a ł t o m i z m , ale d o s t o s o w y w a ł i przerabiał
p e w n e j e g o tezy. J a k o b a k a ł a r z n a u c z a ł w P a r y ż u w klasztorze św. J a k u b a , a b ę ­
dąc u c z n i e m A l b e r t a , napisał d o ń , ż e t o m i z m o w i grozi p o t ę p i e n i e , co s p o w o d o ­
wało j e g o przyjazd d o P a r y ż a w 1277 r. W ś r ó d w i e l u rozpraw Idzi napisał p r a c ę
w s p r a w i e tezy, która wywołała najwięcej sprzeciwów, De unitateformae. Dziełko
to, n a p i s a n e w k w i e t n i u 1278 r., j e s t obroną t o m i s t y c z n e j n a u k i o j e d n o ś c i for­
ł
m y w compositum - a s k i e r o w a n e jest przeciw R o b e r t o w i K i l w a r d b y e m u ; Idzi
przytacza j e g o a r g u m e n t a c j ę . Praca ta j e s t c e n n a (zwłaszcza jej c z ę ś ć k r y t y c z n a )
i z a j m u j e p o c z e s n e m i e j s c e w ś r ó d rozpraw p o l e m i c z n y c h d o t y c z ą c y c h j e d n o ś c i
formy.
Jan z Paryża (Quidort, Dormiens) jest myślicielem dość samodzielnym.
N a u c z a ł d ł u g o n a w y d z i a l e s z t u k , p o t e m k r ó t k o na teologii. N a j w a ż n i e j s z e j e ­
go d z i e ł o to Komentarz do Sentencji. D ą ż y ł d o rozszerzenia t o m i z m u i w p r o w a ­
dzał w e ń p e w n e w ł a s n e k o n c e p c j e . M i ę d z y i n n y m i głosił, ż e i s t n i e n i e n i e j e s t
własnością wypływającą z istoty (esse non estpropńetas fluens ab essentia). O d r z u ­
cał t e o r i ę species, co z m u s i ł o go d o rezygnacji z realności i n t e l e k t u c z y n n e g o .
W e d ł u g n i e g o i n t e l e k t c z y n n y n i e p r z y n a l e ż y z n a t u r y d o istoty duszy, lecz j e s t
b e z p o ś r e d n i o s t w a r z a n y p r z e z Boga w duszy, j a k nauczają multi magni (Piotr
z O w e r n i i , A l b e r t oraz inni). W n a u c e o d u s z y Q u i d o r t o d w o ł u j e się wciąż d o
doświadczenia.
O ile Idzi z L e s s i n e s p r z e z swoje De unitate formae w p r o w a d z a nas w p o ­
l e m i k i , to w s a m o c e n t r u m s p o r ó w w c h o d z i m y r a z e m z B e r n a r d e m z O w e r n i i .
J e s t o n g o r l i w y m o b r o ń c ą T o m a s z a p r z e d z a r z u t a m i G o t f r y d a z F o n t a i n e s , Ja­
k u b a z V i t e r b o , H e n r y k a z G a n d a w y . G ł ó w n e d z i e d z i n y b a d a ń t o m i z m u to m e ­
tafizyka (ona n a d a j e w a r t o ś ć teologii n a t u r a l n e j ) i psychologia. B e r n a r d z a j m u ­
j e się w ł a ś n i e t y m i d z i a ł a m i s y n t e z y t o m i s t y c z n e j . W i e m y , j a k k l u c z o w ą rolę
s p e ł n i a w o b u t y c h d y s c y p l i n a c h n a u k a o p o z n a n i u i j a k w a ż n a j e s t n a u k a o spe­
cies. Broni jej B e r n a r d p r z e c i w H e n r y k o w i z G a n d a w y i w y r a ź n i e p r z y p i s u j e św.
T o m a s z o w i n a u k ę o realnej różnicy m i ę d z y istotą i i s t n i e n i e m . W y t y c z a o n d r o ­
g ę s ł y n n e m u k o m e n t a t o r o w i T o m a s z a w X V w. - J a n o w i C a p r e o l u s o w i , z w a n e ­
mu T h o m i s t a r u m Princeps.

2. Robert Kilwardby
D o m i n i k a n i e angielscy byli k o n s e r w a t y w n i i spokojni. T ę linię p r z e ł a m u j e j e d ­
n a k w o j o w n i c z o ś ć i g w a ł t o w n o ś ć R o b e r t a K i l w a r d b y ' e g o ( f i 2 7 9 r.), a r c y b i s k u p a
C a n t e r b u r y , k a r d y n a ł a i profesora w O k s f o r d z i e i w Paryżu. J e s t o n a u t o r e m bar­
d z o c i e k a w e g o w s t ę p u d o filozofii z a t y t u ł o w a n e g o De ortu scientiarum, w k t ó r y m
w i d o c z n y j e s t w p ł y w p o d z i a ł u n a u k przyjętego w T o l e d o i u w i k t o r y n ó w .
Średniowiecze 706

W e d ł u g t e g o p o d z i a ł u na filozofię j a k o n a u k ę składają się:

I. Filozofia rzeczy b o s k i c h {philosophia rerum divinarum)


1. fizyka (naturalis)
2. m a t e m a t y k a (mathematica)
3. m e t a f i z y k a (metaphysica)
II. Filozofia rzeczy l u d z k i c h (philosophia rerum humanarum)
1. p r a k t y c z n a (practica) a. ethica
a. solitaria
(3. privata
y. publica
b . m e c h a n i k a (artes mechanicae)
2. logika (logica, scientia rationaliś).

C i e k a w y j e s t list R o b e r t a d o d o m i n i k a n i n a a r c y b i s k u p a K o r y n t u P a w ł a
z C o n f l a n s ( d e C o n f l i t o ) . W y s t ę p u j e w n i m R o b e r t za wielością form. W s p o ­
m n i a n e p i s m o I d z i e g o z L e s s i n e s De unitate formae j e s t s k i e r o w a n e w ł a ś n i e
p r z e c i w t e m u listowi.
R o b e r t był t e ż z w o l e n n i k i e m teorii rationes seminales.

N a t u r a l n a m a t e r i a p i e r w s z a j e s t c z y m ś , co m a w y m i a r y c i e l e s n e , n a p e ł ­
niają ją p i e r w o t n e nasiona, czyli w ł a d z e , z k t ó r y c h powstają u r z e c z y w i s t ­
n i e n i a w s z y s t k i c h g a t u n k ó w ciał.

M a t e r i a naturalis p r i m a [...] est q u i d d i m e n s i o n e s h a b e n s c o r p o r e a s , i m -


p r e g n a t u m o r i g i n a l i b u s r a t i o n i b u s sive p o t e n t i i s , e x ą u i b u s p r o d u c e n d i
6 2 6
sunt actus o m n i u m specificorum c o r p o r u m .

R o b e r t z b i e r a a r g u m e n t y za wielością form i t w i e r d z i , ż e w c z ł o w i e k u są
trzy formy s u b s t a n c j a l n e udzielające życia, p o n i e w a ż w p r z e c i w n y m w y p a d k u
n i e m o ż n a b y b y ł o u t r z y m a ć tożsamości ciała C h r y s t u s o w e g o w g r o b i e z c i a ł e m
żywego Chrystusa.
N a t e m a t n a u k i o j e d n e j formie m ó w i :

K o n c e p c j a j e d n o ś c i form, jeżeli n i e d o d a się d o niej nic, n i e j e s t wystar­


czająca. S ą d z ę j e d n a k , ż e j e d e n c z ł o w i e k m a j e d n ą f o r m ę , k t ó r a n i e j e s t
j e d n a j a k o coś p r o s t e g o , lecz składa się z w i e l u e l e m e n t ó w , k t ó r e p o z o ­
stają w n a t u r a l n y m u k ł a d z i e ; b e z j a k i e j k o l w i e k z n i c h c z ł o w i e k n i e m o ­
ż e b y ć d o s k o n a ł y , a ostatnią z nich - tą, k t ó r a d o p e ł n i a i d o s k o n a l i cały
byt złożony - jest intelekt.

P o s i t i o d e u n i t a t e f o r m a r u m , nisi p l u s dicatur, n o n satis e s t m i h i . Scio ta-


m e n , q u o d u n u s h o m o u n a m habet formam, q u a e non est una simplex,
sed e x m u l t i s c o m p o s i t a , o r d i n e m ad i n v i c e m h a b e n t i b u s n a t u r a l e m e t si-

6 2 6
Robert Kilwardby, List do Pawła z Conflans, w: Der Brtef Robert Kilwardby*s an Paul
von Conflans und die Streitschrift des Aegidius von Lessins, wyd. A. Birkenmajer,
B G P M , XX/5, s. 6 0 - 6 4 , s. 62.
XXXV. Mistrzowie dominikańscy po Tomaszu 707

n e ą u a r u m nulla p e r f e c t u s h o m o e s s e p o t e s t , ą u a r u m u l t i m a c o m p l e t i v a
627
e t p e r f e c t i v a t o t i u s aggregati est i n t e l l e c t u s .

Stanowisko Kilwardby'ego nie panowało niepodzielnie, w Oksfordzie


p o w s t a ł o ś r o d e k z w o l e n n i k ó w t o m i z m u . Poza wielu m n i e j w a ż n y m i w y m i e n i m y
p i e r w s z e g o z d e c y d o w a n e g o t o m i s t ę angielskiego, którego p i s m a znamy, m i a n o ­
wicie Ryszarda Clapwella. Był o n profesorem w Oksfordzie. J a k zobaczymy, fran­
ciszkanie uderzają w t o m i z m i piszą tzw. Correctoria fratris Thomae. Ryszard poza
i n n y m i p i s m a m i j e s t a u t o r e m Correctorium Corruptorii 'Quare\ P o o k r e s i e p e w ­
nych w a h a ń przystąpił o n d o z d e c y d o w a n e j walki z J a n e m P e c k h a m e m .

3. Tomasz Sutton
Zwrot ledwo zapoczątkowany przez Clapwella w Oksfordzie jest już wyraźny
u T o m a s z a S u t t o n a , k t ó r e g o myśl lepiej znamy. Działał o n w O k s f o r d z i e w la­
tach 1 3 0 0 - 1 3 1 5 . D w i e e p o k i j e g o działalności wyznaczają: p o l e m i k a z H e n r y ­
k i e m z G a n d a w y i a u g u s t y n i z m e m oraz w a l k a z D u n s e m S z k o t e m . O k o ł o roku
1311 p o w s t a ł j e g o Liber propugnatorius super primum Sententiarum contra Iohan-
nem Scotum. W swoich Quodlibetach i Quaestiones disputatae głosił S u t t o n w s z y s t ­
kie doktryny tomistyczne. P o d o b n i e jak Bernard z Owernii Tomasz Sutton
u w a ż a coraz b a r d z i e j z d e c y d o w a n i e , że u T o m a s z a w y s t ę p u j e n a u k a o realnej
różnicy m i ę d z y istotą i i s t n i e n i e m . C z a s e m m o ż e n a w e t S u t t o n z b y t j e s t t o m i -
styczny; na p r z y k ł a d w n a u c e o bierności w ł a d z p o z n a w c z y c h , twierdzi b o ­
w i e m , ż e i n t e l e k t n i e m a s a m z s i e b i e ż a d n e j rzeczywistości, k t ó r a w y n o s i ł a b y
go p o n a d m a t e r i ę pierwszą (nullam actualitatem de se habeat plus quam materia
l%
primdf . W k a ż d y m razie z e r w a n i e z a u g u s t y n i z m e m u S u t t o n a j e s t b a r d z o
wyraźne.

4. Tomiści włoscy
N i e z a p o m i n a j m y , że T o m a s z z A k w i n u był W ł o c h e m i że z a r ó w n o w Paryżu, j a k
i w e W ł o s z e c h był o t o c z o n y g r o m a d ą rodaków, u c z n i ó w i p r z e w a ż n i e e n t u z j a ­
s t y c z n y c h wielbicieli. Ci d o m i n i k a n i e osiedlają się p o t e m w r ó ż n y c h klasztorach
w ł o s k i c h i stanowią z a r z e w i e t o m i z m u . N i e n a l e ż y j e d n a k p r z e s a d z a ć i sądzić,
że T o m a s z w s z y s t k i c h z m u s z a ł d o przyjęcia swych poglądów. N a s t ę p c a T o m a ­
sza na k a t e d r z e d o m i n i k a ń s k i e j w P a r y ż u w roku 1272 R o m a n u s z R z y m u n i e
t y l k o był d a l e k i od t o m i z m u , ale w r ę c z tkwił w t r a d y c y j n y m a u g u s t y n i z m i e .

6 2 7
Ibidem, s. 63.
6 2 8
Cyt. za F. Pelster, Thomas von Sutton O.R ein Oxforder Verteidigerdes thomistischen Leh-
re, „Zeitschrift fur katholische Theologie", 1922, s. 212-253, 3 6 1 ^ 0 1 , por., s. 377.
Średniowiecze 708

S p ó j r z m y n a j p i e r w na najbliższe grono u c z n i ó w T o m a s z a . W i e m y j u ż , ż e
w i e l o l e t n i m s e k r e t a r z e m i p r z y j a c i e l e m T o m a s z a byl R e g i n a l d z P i p e r n o , k t ó r y
n a z y w a T o m a s z a socius carissimus\ H a n i b a l d H a n n i b a l d i s j e s t a u t o r e m s ł y n n e j
Catena aurea. W e w s t ę p i e ofiarując s w e d z i e ł o T o m a s z o w i , p i s z e o s w o i m d a w ­
n y m d o n i e g o p r z y w i ą z a n i u (anticua dilectio). Z a c h o w a ł y się l i c z n e d z i e ł a R e ­
migiusza z Girolami, który nauczał w e Florencji (być m o ż e w San Marco)
i k t ó r e g o u c z n i e m był D a n t e . W Contra fa/sos ecclesiae professores p o d k r e ś l a o n
p o ż y t e c z n o ś ć n a u k ś w i e c k i c h dla Kościoła. W filozofii p a ń s t w a j e s t z d a n i a , że
w razie z a ł a m a n i a się w ł a d z y ś w i e c k i e j , p a p i e ż j e s t t y m , k t ó r y m a ją s p r a w o ­
w a ć . W N e a p o l u u c z n i e m T o m a s z a był P t o l o m e u s z z L u k k i ( T o l o m e o d e L u c -
ca) w y b i t n y h i s t o r y k . W j e g o Hexaemeron m a m y w X I I I r o z d z i a l e z n a k o m i t y
w y k ł a d p s y c h o l o g i i w myśl t e g o , c z e g o nauczał „ p r z e s ł a w n y d o k t o r - b r a t T o ­
629
m a s z " (praeclarissimus doctor, frater Thomas) . O d w r ó t od a u g u s t y n i z m u j e s t
u n i e g o wyraźny, a potwierdzają go t a k i e s f o r m u ł o w a n i a jak: „ c h o ć A u g u s t y n
w k s i ę g a c h s w o i c h p r z e k a z u j e i n n e r o z w i ą z a n i e " (quamvis Augustinus a/ium mo-
630
dum tradat in libris suis) .
W N i e m c z e c h pośród d o m i n i k a n ó w przeważają n e o p l a t o ń s k i e w p ł y w y
u c z n i ó w A l b e r t a . J e d n a k ż e z p o c z ą t k i e m X I V w. j e s t w Kolonii i S t r a s b u r g u
g r u p a d o m i n i k a n ó w t o m i s t ó w . J e s t to t y m z n a m i e n n i e j s z e , ż e w i e m y , j a k w i e l ­
ki był w p ł y w z w o l e n n i k ó w A l b e r t a .

T o m i z m j a k o w i e l k i e novum w y w o ł u j e d u ż o f e r m e n t u , ale powoli i s y s t e ­


m a t y c z n i e z a k o r z e n i a się w z a k o n i e . J u ż od k o ń c a X I I I w. d o m i n i k a n i e z a b i e ­
rają się d o o p r a c o w y w a n i a t e k s t ó w T o m a s z a : tworzy się s k r ó t y i k o n k o r d a n c j e .
P r a c e t e dotyczą g ł ó w n i e Summy teologii. K o n k o r d a n c j e uzgadniają t e k s t y Ko­
mentarza do Sentencji ( w k t ó r y m o b e c n e są j e s z c z e e l e m e n t y a u g u s t y ń s k i e )
z Summa i chcą wyjaśnić ich n i e z g o d n o ś c i . Z t e g o w y s i ł k u rodzą się p ó ź n i e j s z e
p o d r ę c z n i k i , k t ó r e w c h o d z ą w u ż y c i e w s t u d i a c h z a k o n n y c h . T r z e b a było p r z e ­
ł a m a ć b a r d z o w i e l k i e o p o r y w z a k o n i e , z a n i m t o m i z m stał się oficjalną d o k t r y ­
ną d o m i n i k a ń s k ą .
G d y w Paryżu kieruje się przeciw t e z o m T o m a s z a p o t ę p i e n i a , wywołuje to
w i e l k i e z a m i e s z a n i e , w w y n i k u czego udaje się t a m osiemdziesięcioletni Albert
Wielki, aby bronić swego ucznia. By u ś w i a d o m i ć sobie ewolucję s t o s u n k u d o T o ­
631
masza w o b r ę b i e z a k o n u , wystarczy tylko za d e W u l f e m przytoczyć s a m e d a t y
i fakty:
1278 - k a p i t u ł a d o m i n i k a n ó w w M e d i o l a n i e p r z e c i w s t a w i a się reakcji a n -
tytomistycznej w Oksfordzie;
1279 - k a p i t u ł a d o m i n i k a n ó w w P a r y ż u z a k a z u j e w y s t ę p o w a ć p r z e c i w
n a u c e T o m a s z a t y m , k t ó r z y n a u k i tej n i e chcą przyjąć;

6 2 9
Ptolomeusz z Lukki, Exaemeron seu de operę sex dierum, IX, 2, wyd. Masetti, s. 106.
6 3 0
Ibidem, IX, 6, s. 115.
6 3 1
M. d e Wulf, Histoirede la philosophie mćdievale, t. II, s. 215-216.
XXXV. Mistrzowie dominikańscy po Tomaszu 709

1286 - k a p i t u ł a p a r y s k a s u s p e n d u j e t y c h , którzy t o m i z m uważają za n a u ­


k ę podejrzaną;
1309 - Saragossa z o b o w i ą z u j e swych z a k o n n i k ó w d o przyjęcia t o m i z m u ;
1313 - to s a m o p o s t a n a w i a M e t z .
A l e d r o g a d o t e g o , b y t o m i z m stał się oficjalną i obowiązującą n a u k ą za­
k o n u k a z n o d z i e j s k i e g o , była j e s z c z e d a l e k a . Z a w s z e t e ż b ę d ą się z n a j d o w a ć
w ł o n i e d o m i n i k a n ó w p r z e c i w n i c y s y s t e m u t o m i s t y c z n e g o , na p r z y k ł a d : T e o -
doryk z Fryburga, D u r a n d z Sancto Porciano, Eckhart.
R O Z D Z I A Ł XXXVI

Mistrzowie franciszkańscy
po Bonawenturze
Postacie T o m a s z a i B o n a w e n t u r y są ze sobą ściśle splecione: T o m a s z to Arystote­
les ujęty p o chrześcijańsku - l u b o d w r o t n i e - a B o n a w e n t u r a to drugi A u g u s t y n
(alter Augustinus). O b u otaczają g r o m a d k i uczniów, pochodzących z różnych naro­
dów. Wśród u c z n i ó w B o n a w e n t u r y nie m a tomistów, a wielu z nich zwalcza T o m a ­
sza. Liczna g r u p a b o n a w e n t u r y s t ó w d o m i n u j e w ó w c z e s n y m życiu u m y s ł o w y m .
Cały s z e r e g m n i e j w a ż n y c h postaci pojawia się w e Francji i Flandrii. E u ­
stachy z Arras j e s t a u t o r e m licznych Quaestiones ąuodlibetales i disputatae. Piotr
z Falco ( d e F a u l ą u e s ) j e s t wyznawcą w o l u n t a r y z m u . Głosił, że wola w akcie w y ­
boru (electio), j e s t niezależna od sądu (iudicium). Polycraticus Jana z Salisbury w p ł y ­
w a na G i l b e r t a z T o u r n a i , który pisze rozprawy z z a k r e s u filozofii p a ń s t w a (Eru-
ditio regum etprincipum). W y r a ź n i e a u g u s t y ń s k i c h a r a k t e r m a dzieło p e d a g o g i c z ­
n e De modo addiscendi. G i l b e r t twierdzi, że dusza sama tworzy swoje p o z n a n i e .
R e a k c j a p r z e c i w a r y s t o t e l i z m o w i pojawia się u Waltera z B r u g e s , k t ó r y
p o w i a d a , że b a r d z i e j n a l e ż y w i e r z y ć A u g u s t y n o w i i A n z e l m o w i niż Filozofowi
byz
(plus credendum est Augustino et Anselmo quam Philosopho) . Jest on też wyznaw­
cą s k r a j n e g o i c a ł k o w i t e g o w o l u n t a r y z m u , p o n i e w a ż t w i e r d z i , ż e wola m o ż e
c h c i e ć na p r z e k ó r r a d o m r o z u m u .

1. Jan Peckham
W i e l u w y b i t n y c h b o n a w e n t u r y s t ó w działa w Anglii. O d 1270 r. u c z n i e m B o n a ­
w e n t u r y był J a n P e c k h a m . U r o d z o n y o k o ł o 1240 r. był b a r d z o w y b i t n y m profe­
s o r e m w O k s f o r d z i e ; u m a r ł w 1292 r. j a k o a r c y b i s k u p C a n t e r b u r y . N a p i s a ł na­
s t ę p u j ą c e dzieła: Perspectwa communis, d z i ę k i której j e s t o b o k B a c o n a i W i t e l o ­
na u z n a w a n y za j e d n e g o z t w ó r c ó w o p t y k i ; De animalibus; Summa de esse et
essentia; Komentarz do Sentencji; Quaestiones disputatae i ąuodlibetales; Listy.
W listach przejawia się szczególnie n a m i ę t n o ś ć P e c k h a m a w walce z t o m i -
z m e m ; g w a ł t o w n o ś ć t o n u świadczy o szczerości, ale w liście z 1 czerwca 1285 r.
czytamy, ż e pośród filozofów o d m i e n n o ś ć poglądów nie niszczy przyjaźni (opinio-
num siąuidem diversitas apud philosophos non sohit amicitiamf^. P e w n o m a tu na
myśli T o m a s z a i B o n a w e n t u r ę . W innych dziełach znika ton n a m i ę t n e j walki
i P e c k h a m kieruje ataki przeciw awerroistom (samego Awerroesa określa jakoper-
niciosus haereticus) i materialistom, których z n o w u nazywa najgorszymi (vilissimi).
6 3 2
Walter z Bruges, Quaestiones disputatae, wyd. Longprć, t. I, s. 13.
6 3 3
Cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. II, s. 222.
XXXVI. Mistrzowie franciszkańscy po Bonawenturze 711

W poglądach swych P e c k h a m jest konserwatywnym augustynistą. Uzna­


j e b e z p o ś r e d n i ą o c z y w i s t o ś ć istnienia Boga; d o w ó d o n t o l o g i c z n y (ratio Anselmi)\
n i e m o ż l i w o ś ć stworzenia ab aeterno; p o w s z e c h n y hylemorfizm; złożoność wszyst­
kich s t w o r z e ń (nulla creatura estpure simplex). Głosi r ó w n i e ż , ż e B ó g m ó g ł o d ­
d z i e l n i e s t w o r z y ć samą m a t e r i ę pierwszą.
W e p i s t e m o l o g i i głosi w p r a w d z i e , że d o p o z n a n i a p e w n y c h p r z e d m i o t ó w
k o n i e c z n a j e s t abstrakcja ( c h o ć i w niej w y s t ę p u j e iluminacja) - są to p r z e d m i o ­
ty świata p o d p a d a j ą c e g o p o d zmysły, ale i n n e p r z e d m i o t y p o z n a j e m y b e z p o ś r e ­
d n i o ( i n t u i c y j n i e ) . C h o d z i p r z e d e w s z y s t k i m o i s t n i e n i e Boga, i s t n i e n i e duszy,
p i e r w s z e zasady:

R z e c z y p o z n a w a l n y c h p r z e z się, czyli d u c h o w y c h , n i e p o z n a j e się p r z e z


w y a b s t r a h o w a n e formy p o z n a w c z e .

R e s i n t e l l i g i b i l e s p e r se s e u spirituales n o n i n t e l l i g u n t u r p e r s p e c i e s a b -
634
stractas .

Z a r a z e m k a ż d e p o z n a n i e to w s p ó ł d z i a ł a n i e trzech e l e m e n t ó w : i n t e l e k t u
m o ż n o ś c i o w e g o , n a s z e g o i n t e l e k t u c z y n n e g o , i iluminacji d o k o n a n e j p r z e z in­
t e l e k t czynny, to z n a c z y p r z e z Boga. D z i ę k i k o n i e c z n o ś c i iluminacji m o ż e m y
t w i e r d z i ć , ż e p e ł n e i d o s k o n a ł e p o z n a n i e rzeczywistości m a m y t y l k o za sprawą
d o s k o n a ł e g o w g l ą d u w o d w i e c z n e pojęcia {plena rerum et perfecta cognitio non ha-
betur nisi perperfectam inspectionem rationum aeternarumf^.
W a n t r o p o l o g i i P e c k h a m p r z y j m u j e f o r m ę cielesności (fortna corporeita-
tis), k t ó r a p o z w a l a u t r z y m a ć i d e n t y c z n o ś ć z w ł o k i ż y w e g o ciała (quia vivum et
636
mortuum nihilfacimus ad essentiam corporeitatis) . W d u s z y zaś w e d ł u g P e c k h a -
m a są trzy formy:

J e d n a j e s t d u s z a w c z ł o w i e k u w p e ł n i ożywiająca go, k t ó r a składa się


z trojakiej s u b s t a n c j i i życia: w e g e t a t y w n e j , z m y s ł o w e j i i n t e l e k t u a l n e j .

U n a m e s s e in h o m i n e a n i m a m p l e n e e u m v i v i f i c e n t e m , c o m p o s i t a m e x
637
triplici s u b s t a n t i a e t vita, scil. v e g e t a t i v a , sensitiva e t i n t e l l e c t i v a .

J e d n a k ż e całe r o z u m o w a n i e P e c k h a m a j e s t zawiłe. C h c e o n z a c h o w a ć t e ­
orię A r y s t o t e l e s a o p o ł ą c z e n i u d u s z y - f o r m y z c i a ł e m - m a t e r i ą - i połączyć t ę t e ­
orię z ową troistością formy. C h c e r ó w n i e ż iść za A r y s t o t e l e s e m w n a u c e o d u ­
szy i jej w ł a d z a c h , k t ó r e z a l e ż n i e od p r z e d m i o t ó w , j a k i c h dotyczą, są s u b s t a n ­
cjalne (substantialis) l u b a k c y d e n t a l n e (accidentalis).
W i l h e l m z la M a r e ( f i 298 r.), przyjaciel R o g e r a Bacona zyskał sławę j a k o
a u t o r s ł y n n e g o Correctorium fratris Thomae.

Jan Peckham, Quaestiones de anima, wyd. H. Speetmann, s. 86.


Jan Peckham, Quodlibeta, cyt. za V. Doucet, Notulae bibliographicae de ąuibusdam ope-
ribus fratris Ioannis Pecham, „Antonianum", 1933, s. 307-328, 4 2 5 - 4 5 9 , por. s. 457.
Cyt. za H. Speetmann, Die Psychologie des Johannes Pecham, B G P M , X X / 5 - 6 , s. 28.
Cyt. za ibidem, s. 37.
Średniowiecze 712

2. Mateusz z Aąuasparta
B a r d z o k o n s e k w e n t n y m i j a s n y m u m y s ł e m był p o ś r e d n i u c z e ń B o n a w e n t u r y ,
M a t e u s z z A ą u a s p a r t a . Był W ł o c h e m , s t u d i o w a ł w P a r y ż u ; p o t e m n a u c z a ł
w Bolonii i w R z y m i e . Został k a r d y n a ł e m , zmarł w 1302 r. N a j w a ż n i e j s z e j e g o
p i s m a to: Introitus generalis adsacram theologiam, k t ó r e b y ł o j e g o principium j a k o
bakałarza Sentencji; Komentarz do Sentencji; Quaestiones disputatae i ąuodlibetales.
M a t e u s z a c e c h u j e j a s n o ś ć wyrażania się. J e s t o n c z y s t y m a u g u s t y n i s t ą ,
ale lubi s p o k ó j i u n i k a sporów. G d y c h o d z i o s t o s u n e k r o z u m u d o wiary - ale
też i inne zapatrywania - występuje przeciw Abelardowi.
M a t e u s z p r z e c i w s t a w i a ł się o d w i e c z n o ś c i s t w o r z e n i a (creatio ab aeternó),
ale o p o w i a d a ł za teorią rationes seminales. Sądził, ż e b y t y d u c h o w e są z ł o ż o n e
z formy i z m a t e r i i , b o złożoność z istoty i istnienia n i e o d r ó ż n i a d o s t a t e c z n i e
s t w o r z e n i a od Boga, określał tę teorię j a k o n i e d o r z e c z n ą (iste modus est frivo-
63S
lus) . U z n a w a ł , jeśli n i e wielość, to w k a ż d y m razie d w o i s t o ś ć formy w czło­
w i e k u : forma corporeitatis i d u s z ę r o z u m n ą .

D u s z a i n t e l e k t u a l n a n i e u d z i e l a ciału bycia c i e l e s n e g o , ani ż a d n e g o b y ­


cia w y ż s z e g o , a n a w e t t r z e b a k o n i e c z n i e w ciele w i e l u form n i e p r z e z na­
g r o m a d z e n i e , lecz p r z e z p e w n ą złożoność, t a k b y k a ż d a forma d a w a ł a p e ­
wien stopień istnienia i doskonaliła materię w jakimś stopniu.

A n i m a intellectiva n o n dat corpori esse c o r p o r e u m , n e ą u e illa e s s e s u p e ­


riora, i m m o o p o r t e t necessario in e o d e m p o n e r e p l u r e s formas n o n [...] p e r
a c c u m u l a t i o n e m , s e d p e r ą u a n d a m c o m p l e x i o n e m , ita q u o d ą u a e l i b e t for­
639
m a d e t a l i ą u e m g r a d u m e s s e n d i e t perficiat m a t e r i a m in aliąuo g r a d u .

Pogłębiając n a u k i B o n a w e n t u r y M a t e u s z p o w i a d a o p o z n a n i u :

M a t e r i a l n a zasada p o z n a n i a p o c h o d z i od b y t ó w z e w n ę t r z n y c h , p o n i e w a ż
p o s ł u g u j e m y się f o r m a m i p o z n a w c z y m i p r z e d m i o t ó w p o z n a n i a , ale zasa­
d a formalna c z ę ś c i o w o p o c h o d z i z w e w n ą t r z , m i a n o w i c i e od światła rozu­
m u , a c z ę ś c i o w o z góry, m i a n o w i c i e od reguł i p o j ę ć w i e c z n y c h , k t ó r e d o ­
pełniają i wypełniają p o z n a n i e .

R a t i o c o g n o s c e n d i materialis est a b e x t e r i o r i b u s , u n d e m i n i s t r a n t u r s p e ­
cies r e r u m c o g n o s c e n d a r u m , s e d ratio formalis p a r t i m e s t a b intra, scili­
c e t a l u m i n e rationis, p a r t i m a superiori, sed c o m p l e t i v e e t c o n s u m m a t i -
6 4 0
v e a regulis e t r a t i o n i b u s a e t e r n i s .

Jeżeli t w i e r d z i m y s ł u s z n i e o Bogu, że j e s t O n przyczyną stwórczą w s z y s t -

Mateusz z Aąuasparta, In Sententiamm, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philoso-


phie mćdićuale, t. II, s. 226.
Mateusz z Aquasparta, Quaestiones disputatae de anima, 4, c , wyd. Gondres, s. 65.
' Mateusz z Aąuasparta, Cjuaestiones disputatae de fide et de cognitione, wyd. Quaracchi
1957, De cognitione, 2, c , s. 240.
XXXVI. Mistrzowie franciszkańscy po Bonawenturze 713

k i e g o i j a k o taki w s z y s t k o sprawia, to d o t y c z y to w s p o s ó b s z c z e g ó l n y nas,


k t ó r z y m a m y w s o b i e p o d o b i e ń s t w o b o ż e : imago, similitudo, zwłaszcza zaś na­
szego p o z n a n i a , co j e s t ź r ó d ł e m n a u k i o iluminacji:

P o n i e w a ż s t w o r z e n i e r o z u m n e j e s t o b r a z e m Boga albo j e s t n a J e g o obraz,


to s a m o p o j ę c i e o b r a z u w y m a g a , by w j e g o działaniach współdziałał Bóg
j a k o p r z e d m i o t poruszający d l a t e g o , ż e u m y s ł z n a t u r y j e s t p o r u s z a n y
i o ś w i e c a n y p r z e z o w o światło.

Q u i a c r e a t u r a rationalis i m a g o D e i est vel ad i m a g i n e m , ipsa ratio imagi-


nis exigit, u t in e i u s o p e r a t i o n i b u s c o o p e r e t u r s e c u n d u m m o d u m obiecti
6 4 1
m o v e n t i s , e o q u o d m e n s n a t a e s t m o v e r i e t illuminari illa l u c e .

M a t e u s z j e s t p r z e c i w n i k i e m idei w r o d z o n y c h ; k a ż d a z idei w c h o d z i
w nas z z e w n ą t r z , ale n i e o n a działa na d u s z ę , lecz j e s t t y l k o okazją dla a k t u
duszy. P r z e d m i o t w p o z n a n i u u m y s ł o w y m t e ż nie j e s t przyczyną p o z n a n i a ,
której rolę s p e ł n i a i n t e l e k t c z y n n y p r z e m i e n i a j ą c y zmysłową f o r m ę p o z n a w c z ą
(species sensibilis) w i n t e l e k t u a l n ą , co Filozof określa j a k o a b s t r a k c j ę (etillud vo-
cat Philosophus abstrahere). M a t e u s z u s t a w i c z n i e p o d k r e ś l a a k t y w n o ś ć d u s z y
w poznaniu.

D u s z a , czyli i n t e l e k t , p r z y j m u j e , czyli c h w y t a formy p o z n a w c z e od rze­


czy z e w n ę t r z n y c h , ale n i e d z i ę k i m o c y rzeczy c i e l e s n y c h działających na
d u s z ę l u b i n t e l e k t , lecz czyni to i tworzy swoją mocą i n t e l e k t . T o s t a n o ­
wisko podzielał, jak widać z argumentów przeciwnych, Augustyn, a tak­
ż e Filozof, d l a t e g o t e ż na razie przyłączam się d o t e g o s t a n o w i s k a .

A n i m a sive i n t e l l e c t u s accipit sive capit s p e c i e s a r e b u s extra, n o n virtu-


te r e r u m c o r p o r a l i u m a g e n t i u m in a n i m a m vel i n t e l l e c t u m , s e d i n t e l l e c ­
t u s sua v i r t u t e facit e t format. H u i c s e n t e n t i a e A u g u s t i n u s c o n c o r d a t in
a u c t o r i t a t i b u s a d d u c t i s in o p p o n e n d o ; c o n c o r d a t n i h i l o m i n u s P h i l o s o ­
6 4 2
p h u s , e t i d e o h u i c positioni ad p r a e s e n s a d h a e r e o .

U myślicieli a u g u s t y ń s k i c h zaczyna się coraz częściej pojawiać t e z a o in­


t e l e k t u a l n y m poznawaniu bytu jednostkowego. Mateusz twierdzi, że zmysły
ujmują i s t n i e n i e , ale i n t e l e k t p o z n a j e istotę i n d y w i d u a l n ą .

A k t p o z n a n i a najpierw d o t y c z y t e g o c z ł o w i e k a , n a j p i e r w b o w i e m d o c i e ­
ra d o i n t e l e k t u forma p o z n a w c z a j e d n o s t k i , i z niej tworzy o n i n t e n c j e p o ­
w s z e c h n e . I n t e l e k t p o z n a j e tę j e d n o s t k ę , ale jej i s t n i e n i e m o ż e p o z n a ć
t y l k o p r z e z zmysły.

T a m e n prius actu cognoscit h u n c h o m i n e m ; prius igitur d e f e r t u r s p e c i e s


singularis ad i n t e l l e c t u m e t e x illa colligit i n t e n t i o n e m u n i v e r s a l e m . [...]

^Ibidem, 2, ad 2, s. 241.
6 4 2
Ibidem, 3, c , s. 267.
Średniowiecze 714

C o g n o s c i t t a m e n i n t e l l e c t u s s i n g u l a r e illud [...]. S e d illud i d e m singula-


6 4 3
re n o n p o t e s t c o g n o s c e r e e s s e nisi p e r s e n s u s .

M a t e u s z z d a j e s o b i e s p r a w ę , ż e częściowo sprzeciwia się w tych t e z a c h


T o m a s z o w i , k t ó r y uważał, ż e i n t e l e k t poznaje j e d n o s t k ę p r z e z j a k i e ś o d b i c i a
644
{intellectus singulare cognoscit per ąuandam refłexionem) . K o n s e k w e n t n i e przyj­
m u j e M a t e u s z p o z n a n i e i n t u i c y j n e w ł a s n e j duszy.

D u s z a p o z n a j e samą s i e b i e i t k w i ą c e w niej s p r a w n o ś c i n i e t y l k o p r z e z
w n i o s k o w a n i e , ale r ó w n i e ż p r z e z ogląd.

[Anima] s e m e t i p s a m e t h a b i t u s e x i s t e n t e s c o g n o s c i t n o n t a n t u m p e r ar-
6 4 5
guitionem, sed per i n t u i t i o n e m .

M a t e u s z z A ą u a s p a r t a wyciągnął w i e l e o s t a t e c z n y c h w n i o s k ó w z a u g u -
s t y n i z m u , ale w p ł y w j e g o n i e był duży.
D z i a ł a l n o ś ć p ó ź n i e j s z y c h m i s t r z ó w franciszkańskich p r z y p a d a n a ostatnią
ć w i a r t k ę X I I I w., a ich p o c z e t o t w i e r a s z e r e g m n i e j w a ż n y c h n a z w i s k :
M i k o ł a j O c k h a m , l e k t o r oksfordzki z k o ń c a X I I I w. J e s t z w o l e n n i k i e m
ratio Anse Im i.
P o t ę p i e n i e z roku 1277 zaciążyło nad R a j m u n d e m R i g a u t , k t ó r y c h ę t n i e
p o d d a ł się ich d u c h o w i .
Witalis z F u r n o ( d u F o u r ) n a u c z a ł w P a r y ż u , M o n t p e l l i e r i w T u l u z i e . J e s t
z a p e w n e a u t o r e m De rerum principio, k t ó r e p r z y p i s y w a n o S z k o t o w i . Z w ł a s z c z a
w z a g a d n i e n i u p o z n a n i a idzie Witalis za M a t e u s z e m z A ą u a s p a r t a i H e n r y k i e m
z G a n d a w y . Z a j m u j e go s p r a w a p o d s t a w y p r a w d z i w o ś c i p o j ę ć . Sądzi ż e , a b y
m ó c p o z n a ć ową sincera veritas, t r z e b a b e z p o ś r e d n i e j i n t e r w e n c j i Boga. P o z a
t y m Witalis u z n a j e m o ż l i w o ś ć p o z n a n i a b y t u j e d n o s t k o w e g o , i n t u i c y j n e s a m o -
p o z n a n i e duszy, oraz to, że w p o z n a w a n i u rzeczy d o c h o d z i m y d o s a m e j rze­
czy, a n i e t y l k o d o b y t u p r z e d s t a w i o n e g o (esse repraesentatum), j a k sądził Ryszard
z Middleton.

3. Piotr 01ivi
B a r d z o w y b i t n ą i c i e k a w ą postacią j e s t Piotr 01ivi ( P e t r u s I o a n n i s OHvi). U r o ­
d z o n y o k o ł o 1248 r., p r z e b y w a ł w P a r y ż u , Florencji, M o n t p e l l i e r i w N a r b o n n e ,
g d z i e zmarł w 1298 r. U f r a n c i s z k a n ó w był on d u c h e m t a k z w a n y c h spirituales
i w związku z t y m d o c z e k a ł się p o t ę p i e n i a ze s t r o n y k a p i t u ł y z a k o n n e j oraz
U n i w e r s y t e t u P a r y s k i e g o . J e s t o n a u t o r e m Quaestiones in II libros Sententiarum
oraz s z e r e g u Quaestiones ąuodlibetales.

^Ibidem, 4, c , s. 285-286.
^Ibidem, 4, c , s. 282.
6 4 5
Ibidem, 5, c , s. 304.
XXXVI. Mistrzowie franciszkańscy po Bonawenturze 715

W jego pracach widoczna jest duża znajomość Augustyna, Arystotelesa


A r a b ó w oraz teorii w s p ó ł c z e s n y c h , co czyni z nich c e n n e źródła dla historii filo­
zofii X I I I w. C z a s e m j e d n a k t r u d n o d o p a t r z e ć się w ł a s n e g o z d a n i a 0 1 i v i e g o ,
który, b y ć m o ż e , c e l o w o u k r y w a ł s w e najbardziej o s o b i s t e poglądy.
C e n t r a l n e z a g a d n i e n i a u 0 1 i v i e g o to m e t a f i z y k a i teologia n a t u r a l n a .
W b r e w n e o p l a t o n i z m o w i OHvi j e s t p r z e c i w n i k i e m stwarzania p o ś r e d n i e g o , w e ­
d ł u g n i e g o stwarza tylko Bóg. Bóg współdziała w e w s z y s t k i c h c z y n a c h s t w o r z e ń
(gdy c h o d z i o grzechy, Bóg daje t y l k o i s t n i e n i e grzesznikowi). N a p r a w d ę istnie­
ją t y l k o j e d n o s t k i , a p o w s z e c h n i k to tylko właściwość pojęcia. T a k i e rozwiązanie
p r o b l e m u u n i w e r s a l i ó w u z n a ł o n za p o w s z e c h n i e i zwyczajowo u z n a w a n e
646
i p r a w d z i w e {iste modus dicendi solemnior est et communior et verior, prout credo) .
01ivi o d s ł a n i a n a m p e w i e n t e m a t gorących s p o r ó w d o t y c z ą c y różnicy
m i ę d z y istotą g a t u n k o w ą a j e d n o s t k o w ą . W b r e w T o m a s z o w i , OHvi j e s t z w o l e n ­
n i k i e m u t o ż s a m i e n i a istoty z i s t n i e n i e m i o p o w i a d a się za p o w s z e c h n y m h y l e -
morfizmem:

W s z e l k a forma, k t ó r a n i e j e s t p r z y j m o w a n a p r z e z coś i n n e g o , ani w n i ­


c z y m n i e uczestniczy, l u b t e ż sama z s i e b i e j e s t taka, j a k a jest, j e s t naj­
b a r d z i e j o d d z i e l o n a , najogólniejsza i w p e ł n i n i e s k o ń c z o n a , k r ó t k o
mówiąc, jest najwyższym bytem, a nawet samym Bogiem.

O m n i s e n i m forma, q u a e n o n est in alio a se r e c e p t a e t p a r t i c i p a t a vel sal­


t e m ita se h a b e n s , ą u a n t u m est e x p a r t e e s t a b s o l u t i s s i m a , simplicissima,
u n i v e r s a l i s s i m a e t infinitissima, e t b r e v i t e r est s u m m u m e n s e t i p s e m e t
6 4 7
Deus .

N i e m o ż e w i ę c b y ć formy c z y s t e j , która n i e b y ł a b y B o g i e m .
OHvi d o t y k a t e ż z a g a d n i e n i a istnienia materii b e z formy, ale p o z o s t a w i a
i n n y m sąd na t e m a t , czy m a t e r i a m o ż e istnieć b e z formy. O d c i n a się od p o g a ń ­
skich filozofówpaganiphilosophi i S a r a c e n ó w i sądzi, że m o ż e i s t n i e ć w i e l e j e d ­
nostek jednego gatunku jestestw duchowych.
Z n a m i e n n e , że o b o k distinctio realis i rationis - w y s t ę p u j e j u ż u OHviego,
j a k p ó ź n i e j u S z k o t a , distinctio formalis a parte rei. T a różnica z a c h o d z i m i ę d z y
p r z y m i o t a m i Boga i m i ę d z y t r a n s c e n d e n t a l i a m i . OHvi j e s t p r z e c i w n i k i e m n a u ­
ki o rationes seminales. C i e k a w e , ż e ś w i a d o m i e o p u s z c z a tu n o w y c h m i s t r z ó w
i sądzi, ż e idzie w p r o s t za A u g u s t y n e m . W fizyce j e s t w y z n a w c ą teorii impetus.
W e d ł u g OHviego w poznaniu panuje bezwzględnie aktywność.
P r z e d m i o t n i e s p e ł n i a tu roli przyczyny. N i e m a ż a d n e j species, b o p o z n a w a l i b y ­
ś m y ją, a n i e p r z e d m i o t . M a m y tu w i ę c z n ó w a t a k na species {nota bene na fałszy­
wą jej k o n c e p c j ę ) . 01ivi łączy a k t y w n o ś ć p o z n a n i a z t w i e r d z e n i a m i A r y s t o t e l e ­
sa, j e s t z w o l e n n i k i e m abstrakcji i w y s t ę p u j e p r z e c i w iluminacji s z c z e g ó ł o w e j .

6 4 6
Piotr Jan 01ivi, Quaestiones in secundum librum Sententiarum, 13, c , wyd. Jansen,
(t. I, s. 235).
6 4 7
Ibidem, 16, c. (t. I, s. 320).
Średniowiecze 716

P o z n a n i e n a s z e , d o k o n u j ą c e się d z i ę k i a k t y w n e j abstrakcji, n i e j e s t c a ł k o w i c i e
a d e k w a t n e w o b e c rzeczywistości, n i e m n i e j j e d n a k w i e r n e .

P r a w d z i w o ś ć wniosków, k t ó r e opierają się na relacji wyższych d o niż­


szych, m a swoją p o d s t a w ę w rzeczy, ale d o p e ł n i e n i e w n a s z y m i n t e l e k c i e .

Veritas e n i m i s t a r u m c o n s e ą u e n t i a r u m , q u a e f u n d a n t u r in h a b i t u d i n e su-
p e r i o r u m ad inferiora f u n d a m e n t u m h a b e t a re, sed c o m p l e m e n t u m a b
6 4 8
intellectu nostro .

P o z n a n i e i n t u i c y j n e d o t y c z y substancji i i s t n i e n i a naszej d u s z y ; j e s t to
p o z n a n i e z b l i ż o n e d o d o ś w i a d c z e n i a z m y s ł o w e g o {per modum sensus experimen-
649
talis et quasi factualis) .
Wola j e s t d e t e r m i n o w a n a wyłącznie p r z e z samą s i e b i e . I n t e l e k t , wola
i i n n e n a s z e w ł a d z e są c z ę ś c i a m i i s t o t o w y m i (partes constitutivae) duszy. N i e są
o n e r e a l n i e r ó ż n e od d u s z y ani t o ż s a m e z jej substancją. 01ivi n a z y w a t e n stan
rzeczy colligantia potentiarum.

D o z n a j ą c y n i e j e s t p o d d a n y w ł a d z y c z y n n e j s p r a w c y b e z p o ś r e d n i e g o , ale
t y l k o p o ś r e d n i o , ani t e ż n i e p o d l e g a działającemu s a m z s i e b i e , ale t y l k o
z t e g o w z g l ę d u , ż e j e s t m o c n o związany z i n n y m d o z n a j ą c y m .

P a t i e n s n o n s u b i c i t u r activae virtuti a g e n t i s d i r e c t e e t i m m e d i a t e , s e d so­


l u m o b l i ą u e e t m e d i a t e n e c s u b i c i t u r e x se solo a b s o l u t e s u m p t o , sed so­
650
l u m e x h o c q u o d e s t alteri p a t i e n t i firmiter e t p a r t i t e r c o l l i g a t u m .

Lecz w e d ł u g innych działanie jednej władzy nigdy nie jest powodo­


w a n e b e z p o ś r e d n i o p r z e z inną, p o n i e w a ż w t a k i m p r z y p a d k u n i e b y ­
ł o b y to d z i a ł a n i e , a j e d y n i e d o z n a n i e l u b p o r u s z e n i e tej w ł a d z y , n a
którą d z i a ł a i n n a , t a k j a k s p o j r z e n i e a l b o p o z n a n i e p r z e d m i o t u d o k o ­
n u j e się p o d w p ł y w e m woli. D l a t e g o n a l e ż y raczej o d p o w i e d z i e ć , ż e
działanie władzy wyższej następuje po działaniu niższej jako swoim
p r z e d m i o c i e , w taki sposób, że działanie władzy wyższej jest p o w o d o ­
w a n e p r z e z niższą j a k o p r z e d m i o t - k r e s d z i a ł a n i a w y ż s z e j i p i e r w s z y
aspekt władzy wyższej. Jednakże naturalny związek władz jest przy­
czyną, dla k t ó r e j d z i a ł a n i e n i ż s z e j w ł a d z y j e s t k r e s e m i n a t u r a l n y m
p r z e d m i o t e m wyższej.

S e d s e c u n d u m alios actio u n i u s p o t e n t i a e n u m ą u a m i m m e d i a t e c a u s a t u r
a b alia; q u i a t u n c n o n e s s e t actio, sed t a n t u m passio vel m o t i o illius p o ­
t e n t i a e , in q u a a b altera p o t e n t i a e t a b e i u s a c t i o n e fieret, iuxta q u o d
c o n v e r s i o visus vel i n t e l l e c t u s ad sua o b i e c t a fit a v o l u n t a t e [...]. P o t i u s
ergo d e b e t dici, q u o d a c t u m p o t e n t i a e superioris s e q u i t u r ad a c t u m infe-

6 4 8
Ibidem, 12, ad 1, (t. I, s. 228).
649
Ibidem, 76 (t. III, s. 146).
6 5 0
Ibidem, 72 c. (t. III, s. 6-7).
XXXVI. Mistrzowie franciszkańscy po Bonawenturze 717

rioris t a m ą u a m ad s u u m o b i e c t u m , ita q u o d s u p e r i o r a c t u s c a u s a t u r a b in-


feriori sicut a b o b i e c t o t e r m i n a n t e m a c t u m s u p e r i o r e m e t p r i m u m a s p e c -
t u m p o t e n t i a e s u p e r i o r i s . A t t a m e n naturalis colligantia p o t e n t i a r u m est
causa, ą u a r e a c t u s inferioris p o t e n t i a e e s t t e r m i n u m e t c o n n a t u r a l e
651
obiectum superioris .

OHvi p r z y j m u j e w i e l o ś ć form. Anima intellectiva n i e s p e ł n i a roli formy w o ­


b e c ciała. A b y ciało m o g ł o się połączyć z duszą rozumną, t r z e b a p o ś r e d n i c t w a
d u s z y z m y s ł o w e j i w e g e t a t y w n e j ; t e d w i e łączą się z duszą r o z u m n ą w j e d n e j
materia spiritualis. J e d n o ś c i d u s z y r o z u m n e j z c i a ł e m n i e n a z y w a 01ivi j e d n o ś c i ą
formalną, lecz substancjalną.

P o n i e w a ż d u s z a z m y s ł o w a j e s t formą ciała l u d z k i e g o , a raczej d u s z a ro­


z u m n a d z i ę k i z m y s ł o w e j , i są z e sobą z j e d n o c z o n e s u b s t a n c j a l n i e j a k o
m a t e r i a i forma, a c z ę ś ć i n t e l e k t u a l n a i z m y s ł o w a są ze sobą z j e d n o c z o n e
j a k o d w i e n a t u r y f o r m a l n e w j e d n e j m a t e r i i , czyli w j e d n y m p o d ł o ż u
i w j e d n e j s u b s t a n c j i d u s z y i w t e n s p o s ó b są w s p ó ł s u b s t a n c j a l n e j a k o
części s u b s t a n c j a l n e j e d n e j formy s u b t a n c j a l n e j duszy, to c z ę ś ć i n t e l e k ­
t u a l n a i ciało m u s z ą b y ć ze sobą s u b s t a n c j a l n i e z j e d n o c z o n e w j e d n y m
p o d ł o ż u d u s z y r o z u m n e j j a k o jej części s u b s t a n c j a l n e .

C u m e n i m sensitiva sit forma s u b s t a n t i a l i s h u m a n i corporis s e u p o t i u s


a n i m a rationalis p e r p a r t e m s e n s i t i v a m , e t ita sint ad se i n v i c e m s u b s t a n -
tialiter u n i t a e t a m ą u a m forma e t m a t e r i a , pars a u t e m i n t e l l e c t i v a et s e n -
sitiva sint u n i t a e t a m ą u a m d u a e n a t u r a e formales in u n a m a t e r i a s e u in
u n o s u p p o s i t o e t in u n a s u b s t a n t i a a n i m a e e t ita sibi c o n s u b s t a n t i a l e s
t a m ą u a m partes substantiales unius formae substantialis animae; opor­
t e t , q u o d pars i n t e l l e c t i v a e t c o r p u s sint sibi s u b s t a n t i a l i t e r u n i t a in u n o
652
s u p p o s i t o rationalis a n i m a e t a m ą u a m p a r t e s eius s u b s t a n t i a l e s .

W o b e c t e g o p o w i a d a się, ż e i n t e l e k t u a l n a część d u s z y n i e j e s t formą ciała


653
(quod pars animae intełlectiva non sit forma corporis) . N i e m a w i ę c i s t o t n e j róż­
nicy m i ę d z y duszą r o z u m n ą i a n i o ł e m . G ł o s z o n y m i ę d z y i n n y m i p r z e z T o m a ­
sza pogląd p r z e c i w n y wielości form zalicza OHvi d o ś m i e s z n y c h (ridiculantes).
K o n s e k w e n t n i e a u g u s t y ń s k o - p l a t o ń s k a teza 0 1 i v i e g o , ż e d u s z a r o z u m n a
n i e j e s t formą ciała, w y w o ł a ł a b u r z ę sprzeciwów. W r e s z c i e s o b ó r w V i e n n e
(1311 r.) o r z e k ł :

W t y m czasie p e w n i p r z e w r o t n i l u d z i e rozsiewali h e r e z j e , j a k P i o t r J a n o ­
wy, k t ó r y przeczył j a k o b y d u s z a r o z u m n a była formą ciała l u d z k i e g o .

P e r i d e m t e m p u s perversi ą u i d a m homines haereses disseminabant,

6 5 1
Ibidem, 72, c. (t. III, s. 3 3 - 3 4 ) .
6 5 2
Ibidem, 59, c. (t. II, s. 539).
6 5 3
Ibidem, 51 (t. II, s. 136-198).
Średniowiecze 718

u t P e t r u s I o a n n i s , q u i a n i m a m r a t i o n a l e m f o r m a m e s s e h u m a n i corporis
6 5 4
negabat .

OHvi był n i e w ą t p l i w i e u m y s ł e m b a r d z o s a m o d z i e l n y m i podążał t y l k o


c z ę ś c i o w o p o linii a u g u s t y ń s k i e j . S t a n o w i o n k r o k m i ę d z y d a w n ą szkołą franci­
szkańską a szkotyzmem.
P i o t r d e T r a b i b u s p o w t a r z a poglądy OHviego i pozostaje p o d w y r a ź n y m
j e g o w p ł y w e m . Ż y ł w k o ń c u X I I I w. O d r z u c a ł o n i l u m i n i z m z d e c y d o w a n i e
b a r d z i e j niż 01ivi oraz twierdził, ż e d u s z a r o z u m n a n i e j e s t formą ciała. W e d ł u g
Piotra n i e t y l k o n i e m a realnej różnicy m i ę d z y istotą a i s t n i e n i e m , ale są o n e
tożsame.

D l a t e g o b y ć w m a t e r i i n i e d o d a j e n i c z e g o d o istoty.
6 5 5
E t i d e o n e c in m a t e r i a e s s e a d d i t ad e s s e n t i a m .

4. Roger Marston
U c z n i e m J a n a P e c k h a m a w P a r y ż u był R o g e r M a r s t o n . Działał p o t e m t a k ż e
w O k s f o r d z i e i C a m b r i d g e ( t l 3 0 3 r.). W Anglii napisał s w e : Quaestiones disputa­
tae de emanatione aeterna, de statu naturae lapsae, de anima\ c z t e r y Quodlibeta.
W j e g o p o g l ą d a c h p a n o w a ł czysty b o n a w e n t u r i a n i z m . U z n a w a ł o n p o ­
w s z e c h n y h y l e m o r f i z m , w i e l o ś ć form, różnicę formalną a parte rei, p o z n a n i e
u m y s ł o w e b y t u j e d n o s t k o w e g o , p r y m a t woli, i t a k s a m o j a k 01ivi colligantiapo-
tentiarum. W s w y c h t e z a c h c h c e iść za A u g u s t y n e m i A n z e l m e m (sancti) - a o d ­
s u w a się od filozofów p o g a ń s k i c h (homines infemales). T a k j a k u R o g e r a B a c o n a
i n t e l e k t e m c z y n n y m j e s t dla M a r s t o n a Bóg.

N i e k t ó r z y , u p o j e n i n e k t a r e m filozoficznym, opierając się na w s p o m n i a ­


n y c h r o z u m o w a n i a c h , b r a n y c h j a k o d o w o d y , przeczą, j a k o b y i n t e l e k t
c z y n n y był ś w i a t ł e m p i e r w s z y m , a w s z y s t k i e t w i e r d z e n i a A u g u s t y n a
o ś w i e t l e n i e z m i e n n y m i o d w i e c z n y c h p r a w a c h naginają p o s w o j e m u ,
przeinaczając n a u k i ś w i ę t e g o .

Q u i d a m p h i l o s o p h i c o n e c t a r e inebriati p r a e d i c t i s r a t i o n i b u s t a n ą u a m d e -
m o n s t r a t i o n i b u s i n n i t e n t e s , n e g a n t i n t e l l e c t u m a g e n t e m e s s e lucern pri-
m a m , e t o m n e s a u c t o r i t a t e s A u g u s t i n i d e l u c e i n c o m m u t a b i l i e t regulis
6 5 6
a e t e r n i s ad s e n s u m s u u m i n t o r ą u e n t , Sancti d o c t r i n a m s u b v e r t e n t e s .

Collectio conciliorum, wyd. Mansi, t. XXV, s. 3 6 7 - 3 6 8 .


Cyt. za B. Jansen, Petrus de Trabibus, BGPM, Supplementband 11/1923, s.
243-254; por. s. 247.
Roger Marston, Quaestiones disputatae, Quaracchi, 3, s. 273.
XXXVI. Mistrzowie franciszkańscy po Bonawenturze 719

J e d y n i e światło b o ż e oświecające k a ż d e g o c z ł o w i e k a j e s t t y m , co u m o ż ­
liwia n a m z g o d ę ogólną na p e w n e p o d s t a w o w e p r a w d y :

W i e r z ę , ż e to światło Filozof nazywał i n t e l e k t e m c z y n n y m .


6 5 7
H a n c l u c e r n c r e d o , q u o d P h i l o s o p h u s vocavit i n t e l l e c t u m a g e n t e m .

A l e p e w n o ś ć p o z n a n i a s p o w o d o w a n a o s t a t e c z n i e p r z e z światło b o ż e m a
c z ę ś c i o w o i w nas s w e źródło.

I n t e l e k t czynny, p o n i e w a ż n a z y w a n y j e s t od a k t u o ś w i e c a n i a i n t e l e k t u
m o ż n o ś c i o w e g o w j a k i ś s p o s ó b n i e p e ł n y , j e s t częścią duszy, t a k j a k p r z e ­
n i k l i w o ś ć n a t u r a l n a w o k u . J e d n a k z g o d n i e z t y m , że n a z w a i n t e l e k t p o ­
c h o d z i o d a k t u o ś w i e c a n i a p e ł n e g o i z a s a d n i c z e g o , j e s t substancją o d ­
dzieloną, s a m y m B o g i e m .

I n t e l l e c t u s e n i m a g e n s , s e c u n d u m q u o d dicitur a b a c t u i l l u m i n a n d i
i p s u m i n t e l l e c t u m p o s s i b i l e m aliąuo m o d o i n c o m p l e t e , d i c i t u r e s s e pars
a n i m a e , sicut p e r s p i c u i t a s naturalis in oculo [...]. S e d s e c u n d u m q u o d in­
t e l l e c t u s d i c i t u r a b actu i l l u m i n a n d i c o m p l e t e et principaliter, e s t s u b ­
6 5 8
stantia separata, D e u s i p s e .

M a r s t o n c h ę t n i e k r y t y k u j e T o m a s z a i cieszy się, g d y s t w i e r d z a s ł a b n i ę c i e
pozycji t o m i s t y c z n y c h . J e s t o n w w i e l u p u n k t a c h p r e k u r s o r e m S z k o t a , p o n i e ­
w a ż t w i e r d z i , ż e m a t e r i a p i e r w s z a j e s t c z y m ś p o z y t y w n y m i n i e m o ż e b y ć zasa­
dą j e d n o s t k o w i e n i a ; w c z ł o w i e k u j e s t forma corporeitatis\ u z n a j e t e ż p i e r w s z e ń ­
s t w o miłości w o b e c p o z n a n i a .

5. Ryszard z Middleton
I n t e r e s u j ą c y m m y ś l i c i e l e m był Ryszard z M i d d l e t o n ( M e d i a v i l l a ) , k t ó r y s t u d i o ­
wał t e o l o g i ę , p r a w o k a n o n i c z n e i n a u k i d o ś w i a d c z a l n e w O k s f o r d z i e . W 1278 r.
miał s w e principium w P a r y ż u i tu znalazł się w k r ę g u o d d z i a ł y w a n i a t o m i z m u .
Był w y c h o w a w c ą św. L u d w i k a . W d z i e ł a c h j e g o m o ż n a d o s t r z e c w y r a ź n i e
o d b l a s k ó w c z e s n y c h k o n t r o w e r s j i . C e c h o w a ł g o u m y s ł jasny, analityczny, p o z o ­
stawał p o d w p ł y w e m n a u k p r z y r o d n i c z y c h .
J e g o p o g l ą d y są z a s a d n i c z o b o n a w e n t u r i a ń s k i e , ale w y s t ę p u j ą u Ryszar­
d a o d s t ę p s t w a od B o n a w e n t u r y , k t ó r e są w y n i k i e m w p ł y w ó w t o m i z m u . U w a ż a ł
on, ż e n i e m a ż a d n e g o d o w o d u a priori na i s t n i e n i e Boga; ż e teologia różni się
w y r a ź n i e o d m e t a f i z y k i . A l e są t e ż e l e m e n t y w y r a ź n i e f r a n c i s z k a ń s k i e : p o ­
w s z e c h n y h y l e m o r f i z m , w i e l o ś ć form, b r a k realnej różnicy m i ę d z y istotą i ist­
n i e n i e m . P o z a materią, k t ó r a j e s t c z y m ś p o z y t y w n y m o n t y c z n i e , p r z y j m u j e Ry-

6 5 7
/ t ó w , 3 s . 258.
b5S
Wć/em,3s. 259.
Średniowiecze 720

szard e l e m e n t czysto m o ż n o ś c i o w y (principium pure possibile). J e s t to j a k b y


z b i o r n i k zawierający w m o ż n o ś c i w s z y s t k i e formy i k o n i e c z n y dla w y j a ś n i e n i a
p r z e m i a n s u b s t a n c j a l n y c h . Zasadą j e d n o s t k o w i e n i a ciał i d u c h ó w j e s t n i e m o ż ­
ność udzielania istoty
W j e g o teorii p o z n a n i a w i d a ć d u ż e w p ł y w y t o m i z m u . Głosi on, ż e B ó g n i e
j e s t i n t e l e k t e m c z y n n y m ; a w s z e l k i e p o z n a n i e u m y s ł o w e d o k o n u j e się p r z e z
a b s t r a k c j ę z d a n y c h z m y s ł o w y c h ; n i e m a ani idei w r o d z o n y c h , ani iluminacji
s z c z e g ó ł o w e j . W t y m z a g a d n i e n i u pojawia się w a ż n a t e z a - o ile m o ż n a d o b r z e
z r o z u m i e ć R y s z a r d a - m i a n o w i c i e , ż e n i e p o z n a j e m y s a m e j rzeczy, lecz esse re-
praesentatum. P r z e c i w t e m u wystąpił Witalis z F u r n o .
Wedle Ryszarda poznajemy umysłowo byty j e d n o s t k o w e .

M o ż e m y p o z n a w a ć b y t y j e d n o s t k o w e i za p o m o c ą j e d n e j j e d n o s t k o w e j
formy p o z n a w c z e j p o z n a j e m y p o w s z e c h n i k i j e d n o s t k ę .

P o s s u m u s i n t e l l i g e r e singularia [...] e t p e r u n a m s p e c i e m s i n g u l a r e m in-


659
telligimus et universale et singulare .

Ryszard t w i e r d z i ł , że wola z m u s z a i n t e l e k t d o p o z n a n i a , co m a z w i ą z e k
z p r y m a t e m d o b r a : nuberest ratio bonitatis quem ratio entitatis vel veritatis, miłość
j e s t wyższa od p o z n a n i a ; a p o z n a n i e j e s t p o d o b n e d o sługi, k t ó r y n i e s i e światło
i oświeca k r o k i s w e g o p a n a .
Ryszard cieszył się powagą, która rosła w k o ń c u w i e k u XIV, a na p o ­
c z ą t k u X V n a d a n o m u tytuł D o c t o r S o l i d u s . N a l e ż a ł d o g r u p y franciszkanów,
k t ó r z y byli p o d w p ł y w e m t o m i z m u , a w i ę c a r y s t o t e l i z m u , i otwierali p r z e z to
d r o g ę s z k o t y z m o w i ; m ó w i o nich J a n P e c k h a m :

C h c e m y na ten owrzodzony świerzb zastosować lekarstwo urzędu bisku­


piego.

V o l e n t e s h u i c c a n c e r o s a e prurigini q u a m p o t e r i m u s a d h i b e r e pastoralis
6 6 0
offtcii m e d i c i n a m .

6. Wilhelm z Ware
P o d o b n ą rolę j a k Ryszard z M i d d l e t o n spełniał W i l h e l m z W a r e . N a u c z a ł
w O k s f o r d z i e w latach 1 2 9 0 - 1 3 0 0 . O t r z y m a ł tytuł I n c e p t o r P r o f u n d u s , a trady­
cja z X I V w. p o d a j e , ż e był n a u c z y c i e l e m Szkota.
U w a ż a ł , ż e i s t n i e n i e Boga j e s t dla nas o c z y w i s t e , c h o ć osiągnięcie tej
oczywistości w y m a g a d u ż e g o w y s i ł k u . W i l h e l m oscyluje m i ę d z y c z y s t y m t o m i -
zmem a bonawenturyzmem.

Cyt. za E . H o c e d e z , Richard de Middleton. Sa vie, ses oeuvres, sa doctrine, s. 149.


M. de Wulf, Histoire de laphilosophie mćdićuale, t. II, s. 246-247.
XXXVI. Mistrzowie franciszkańscy po Bonawenturze 721

J a k tomiści o p o w i a d a się za j e d n o ś c i ą formy, a p r z e c i w p o w s z e c h n e m u


h y l e m o r f i z m o w i ; o d c h o d z i od iluminacji s z c z e g ó ł o w e j .

Ś w i a t ł o p r z y r o d z o n e wystarczy, b y p o z n a ć to w s z y s t k o , co p o d l e g a p o z n a ­
niu p r z y r o d z o n e m u , p r z y z a ł o ż e n i u p o w s z e c h n e g o działania Boga.

L u m e n n a t u r a l e [sufficit] ad c o g n o s c e n d u m , q u a e s u b s u n t c o g n i t i o n i na-
661
turali, s u p p o s i t a , dico, i n f l u e n t i a universali d i v i n a .

Głosi o n t e ż , ż e w d u s z y w ł a d z e są jej istotą i różnią się od s i e b i e t a k j a k


a t r y b u t y b o s k i e oraz ż e wola m a p i e r w s z e ń s t w o p r z e d i n t e l e k t e m .

G d y i n t e l e k t m a f o r m ę poznawczą, w ó w c z a s wola k a ż e m u z a s t o s o w a ć ją
d o p o z n a n i a rzeczy.

H a b e t [intellectus] speciem et t u n c imperat voluntas, ut talem speciem


662
a p p l i c a t ad r e m i n t e l l i g e n d a m .

T e n woluntaryzm przeszedł z a p e w n e na Szkota.


F r a n c i s z k a n i e , p o d o b n i e j a k d o m i n i k a n i e , zajęli s t a n o w i s k o w ó w c z e ­
s n y c h k o n f l i k t a c h . W r o k u 1279 k a p i t u ł a g e n e r a l n a f r a n c i s z k a n ó w w Asyżu
zakazała głosić t e z y p o t ę p i o n e w 1277. W 1282 r. k a p i t u ł a g e n e r a l n a w S t r a s b u r ­
gu n a k a z a ł a c z y t a ć Summę teologii T o m a s z a r a z e m z Correctorium W i l h e l m a z la
Mare.

6 6 1
Cyt. za A. Daniels, Wilhelm von Ware uberdas menschliche Erkennen, B G P M , Supple-
mentband 1/1913, s. 3 0 8 - 3 1 8 , por. s. 316.
6 6 2
Cyt. za H. Speetmann, Die Psychologie des Johannes Pecham, B G P M , X X / 5 - 6 , s. 49.
R O Z D Z I A Ł XXXVII

Potępienia i polemiki
M ó w i l i ś m y j u ż n i e r a z o w a l k a c h d o k t r y n a l n y c h , k t ó r e zapełniają o s t a t n i e 30 lat
X I I I w. Biorą w nich udział trzy grupy, tomiści, tradycjonaliści, awerroiści. P o ­
j a w i e n i e się t o m i z m u było z d a r z e n i e m k a p i t a l n y m i p o r u s z y ł o d o g ł ę b i m i ­
strzów f r a n c i s z k a ń s k i c h , ś w i e c k i c h i d o m i n i k a ń s k i c h . Walka toczyła się na
d w ó c h krzyżujących się frontach: t o m i z m u p r z e c i w tradycji; t o m i z m u i tradycji
przeciw awerroizmowi.

1. Walka z awerroizmem
P i e r w s z e s y m p t o m y reakcji teologicznej przeciw awerroizmowi pojawiły się o k o ­
ło 1266 r. ze strony B o n a w e n t u r y i j e g o szkoły. B o n a w e n t u r a był inicjatorem ca­
łej k a m p a n i i a n t y a w e r r o i s t y c z n e j . T e k s t y z Collationes de decem praeceptis cofają
nas d o roku 1245, k i e d y to B o n a w e n t u r a zwalczał t e z y Arystotelesa. W 1268 u d e ­
rzył w z b y t z u c h w a ł e u p r a w i a n i e filozofii i w k o n c e p c j e mistrzów paryskich.
W i l h e l m z O w e r n i i i A l e k s a n d e r z H a l e s sprzeciwiają się p o raz pierwszy awerro-
istom. B o n a w e n t u r a nie w y s t ę p u j e jeszcze exprofesso przeciw n i m , tak j a k Albert
i T o m a s z , ale później cały front franciszkański przystępuje d o walki przeciw awer­
roizmowi, zwłaszcza przeciw m o n o p s y c h i z m o w i . Ta walka trwa w czasie - a Szkot
p o w i e o p r z e k l ę t y m (maledictus) Awerroesie: ż e głosiciela takich b ł ę d ó w należy
w y g n a ć ze społeczności ludzi posługujących się r o z u m e m p r z y r o d z o n y m (talis er-
663
rans esset a communitate ho?ninum et naturali ratione utentium exterminandus) .
D o frontu Alberta, T o m a s z a i franciszkanów dołączają się a u g u s t i a n i n -
Idzi R z y m i a n i n i świeccy: G e r a r d z Abbatisvilla, oraz H e n r y k z G a n d a w y . T a k
p o w s t a ł a p o t ę ż n a koalicja, która d o p r o w a d z i ł a d o p o t ę p i e n i a z 10 g r u d n i a 1270 r.
W ó w c z a s to b i s k u p S t e f a n T e m p i e r p o t ę p i a s z e r e g t e z , w t y m r ó w n i e ż a w e r r o -
i s t y c z n e : m o n o p s y c h i z m , z a p r z e c z e n i e O p a t r z n o ś c i , o d w i e c z n o ś ć świata, za­
przeczenie jednostkowej nieśmiertelności, determinizm.

T o są b ł ę d y p o t ę p i o n e i e k s k o m u n i k o w a n e r a z e m z t y m i w s z y s t k i m i ,
którzy ich uczyli ś w i a d o m i e albo j e głosili, p r z e z Stefana, b i s k u p a pary­
s k i e g o , r o k u p a ń s k i e g o 1270 w e środę p o z i m o w y m święcie św. Mikołaja.
P i e r w s z y a r t y k u ł j e s t taki, ż e wszyscy l u d z i e mają liczbowo j e d e n i t e n
sam intelekt.
2. Ż e z d a n i e ' c z ł o w i e k p o z n a j e ' j e s t fałszywe a l b o n i e w ł a ś c i w e .
3. Ż e c z ł o w i e k c h c e i w y b i e r a z k o n i e c z n o ś c i .

D u n s Szkot, Opus Oxoniense, IV, 43, 2 (t. XX, s. 56B).


XXXVII. Potępienia i polemiki 723

4. Ż e w s z y s t k o , co d z i e j e się w n i ż s z y m świecie, p o d l e g a k o n i e c z n o ś c i
ciał n i e b i e s k i c h .
5. Ż e świat j e s t wieczny.
6. Ż e n i g d y n i e było p i e r w s z e g o c z ł o w i e k a .
7. Ż e d u s z a , d z i ę k i której c z ł o w i e k j e s t c z ł o w i e k i e m , u l e g a z n i s z c z e n i u
w r a z z e z n i s z c z e n i e m ciała.
8. Ż e d u s z a o d d z i e l o n a p o śmierci n i e cierpi od ognia c i e l e s n e g o .
9. Ż e w o l n a wola j e s t władzą bierną, a n i e czynną; i ż e z k o n i e c z n o ś c i ą
jest poruszana przez przedmiot pożądania.
10. Ż e B ó g n i e p o z n a j e b y t ó w j e d n o s t k o w y c h .
11. Ż e B ó g n i e p o z n a j e n i c z e g o poza sobą.
12. Ż e o p a t r z n o ś ć b o s k a n i e kieruje c z y n a m i l u d z k i m i .
13. Ż e B ó g n i e m o ż e d a ć n i e ś m i e r t e l n o ś c i ani niezniszczalności rzeczy
zniszczalnej i ś m i e r t e l n e j .

Isti s u n t errores c o n d e m n a t i e t e x c o m m u n i c a t i c u m o m n i b u s , qui eos d o -


c u e r i n t scienter vel asserverint, a d o m i n o S t e p h a n o , Parisiensi episcopo, an-
n o D o m i n i M ° C C ° L X X ° , die mercurii post f e s t u m beati Nicholai hyemalis.
P r i m u s articulus est: Q u o d i n t e l l e c t u s o m n i u m h o m i n u m e s t u n u s e t
idem numero.
2. Q u o d ista e s t falsa vel impropria: ' h o m o intelligit'.
3. Q u o d v o l u n t a s h o m i n i s e x n e c e s s i t a t e v u l t vel eligit.
4. Q u o d o m n i a , q u a e hic in inferioribus a g u n t u r , s u b s u n t n e c e s s i t a t i
corporum caelestium.
5. Q u o d m u n d u s est a e t e r n u s .
6. Q u o d n u m ą u a m fuit p r i m u s h o m o .
7. Q u o d a n i m a , q u a e e s t forma h o m i n i s s e c u n d u m q u o d h o m o , c o r r u m -
pitur corrupto corpore.
8. Q u o d a n i m a p o s t m o r t e m separata n o n p a t i t u r a b i g n e c o r p o r e o .
9. Q u o d l i b e r u m a r b i t r i u m est p o t e n t i a passiva, n o n activa; e t q u o d n e ­
cessitate movetur ab appetibili.
10. Q u o d D e u s n o n c o g n o s c i t singularia.
11. Q u o d D e u s n o n c o g n o s c i t alia a se.
12. Q u o d h u m a n i a c t u s n o n r e g u n t u r p r o v i d e n t i a D e i
13. Q u o d D e u s n o n p o t e s t d a r e i m m o r t a l i t a t e m vel i n c o r r u p t i o n e m rei
664
corruptibili vel m o r t a l i .
P r o f e s o r o w i e awerroiści na w y d z i a l e s z t u k poruszają z a g a d n i e n i a t e o ­
logiczne.

N i e b r a k t e ż Sigerowi w i e l k i e j z u c h w a ł o ś c i , że b i e r z e się za d y s k u t o w a ­
n i e t e g o , co n i e n a l e ż y d o filozofii, ale co stanowi k w e s t i e wiary, na przy­
kład, czy d u s z a cierpi od ognia p i e k i e l n e g o .

Chartulańum Universitatis Parisiensis, t. I, s. 4 8 6 - 4 8 7 .


Średniowiecze 724

N o n c a r e t [Sigerius?] e t i a m m a g n a t e m e r i t a t e , q u o d d e his, q u a e ad p h i -
l o s o p h i a m n o n p e r t i n e n t , sed s u n t p u r a e fidei, d i s p u t a r e p r a e s u m i t , sicut
665
quod anima patiatur ab igne inferni .

W ż y c i e d u c h o w e Paryża w k r a d a się d u ż e r o z p r z ę ż e n i e , na p r z y k ł a d k l e ­
rycy grają w kości na ołtarzach, stąd w y p ł y w a z a k a z z a j m o w a n i a się z a g a d n i e ­
n i a m i t e o l o g i c z n y m i na w y d z i a l e s z t u k . T o w s z y s t k o było w y m i e r z o n e p r z e c i w
awerroizmowi.
W t y m czasie (1270 r.), p o w s t a j e De unitate intellectus T o m a s z a . W a w e r r o -
i z m u d e r z a t e ż G e r a r d z Abbatisvilla ( f l 2 7 2 ) : Quaestio Gerardi de Abbatisvilla de
unitate intellectus contra monopsychismum averroisticum. W 1273 r. B o n a w e n t u r a
wystąpił p r z e c i w a w e r r o i z m o w i w swoich Collationes in Hexaemeron. Obrazują
o n e dużą n i e u f n o ś ć d o arystotelików, k t ó r y m z a r z u c a B o n a w e n t u r a , ż e głoszą
n a u k i , k t ó r e z b y t w i e l u mogą odciągać od wiary. E c h e m s p o r ó w na t e m a t a w e r -
r o i z m u są t e ż p o w s t a ł e o k o ł o 1270 r. Erroresphilosophorum Idziego Rzymianina,
w k t ó r y c h k r y t y k o w a n i są A r y s t o t e l e s , Awerroes, A w i c e n n a , al-Ghazali, al-Kin-
di, M a j m o n i d e s . P o d o b n y c h a r a k t e r m a t e ż 15 kwestii I d z i e g o z L e s s i n e s p o s t a ­
w i o n y c h A l b e r t o w i i j e g o o d p o w i e d ź , De ęuindecimproblematibus przeciwstawia­
jące a w e r r o i s t o m A r y s t o t e l e s a w ujęciu a l - F a r a b i e g o i Awicenny. W s z y s t k i e t e
fakty świadczą o n a r a s t a n i u w tych latach k o n f l i k t u t e o l o g o w i e - f i l o z o f o w i e .

2. Dyskusja z tomizmem
N i e było j e s z c z e opozycji w o b e c T o m a s z a za czasów s a m e g o Bonawentury. H a ­
s ł e m d o walki staje się Correctorium W i l h e l m a z la M a r e n a p i s a n e około 1278 r.
Krytykuje w n i m W i l h e l m 117 t e z tomistycznych. Correctorium jest podstawą dla
n a s t ę p n y c h p r z e c i w n i k ó w T o m a s z a krytykujących j u ż tylko poszczególne tezy.
Najwięcej sprzeciwów wywołuje n a u k a o j e d n o ś c i formy. Z kilku źródeł
( P e c k h a m , Bartłomiej z C a p u i i R o g e r Marston) d o w i a d u j e m y się, ż e w latach
1269-1271 T o m a s z osobiście brał udział w d y s p u c i e na t e n t e m a t ( P e c k h a m i M a r ­
ston byli jej u c z e s t n i k a m i ) . Relacje z niej są bardzo różne. P e c k h a m m ó w i tak:

T y l k o m y t r w a l i ś m y przy niej, broniąc j e j , p ó k i o n s a m [ T o m a s z ] w s z y s t ­


kich s w o i c h t w i e r d z e ń , k t ó r y m mogła grozić n a g a n a , j a k o d o k t o r p o k o r ­
ny nie poddał n a p o m n i e n i o m magistrów paryskich.

N o s soli ei a d s t i t i m u s [...] d e f e n d e n d o , d o n e c i p s e [scil. fr. T h o m a s ]


o m n e s p o s i t i o n e s suas, q u i b u s possit i m m i n e r e correctio, sicut d o c t o r h u -
milis s u b j e c i t m o d e r a m i n i P a r i s i e n s i u m m a g i s t r o r u m .

A dalej m ó w i o T o m a s z u , ż e był m o c n o z w a l c z a n y n a w e t p r z e z w s p ó ł b r a ­
666
ci (etiam a fratribus propriis arguebatur acute) .
6 6 5
Tomasz z Akwinu, De unitate intellectus, 5, § 123.
6 6 6
Chartularium Universitatis Parisiensis, t. I, s. 634.
XXXVII. Potępienia i polemiki 725

M a r s t o n zaś m ó w i , ż e pogląd T o m a s z a p o t ę p i o n o w ó w c z a s , j a k o p r z e c i w ­
n y t w i e r d z e n i o m i n a u c e ś w i ę t y c h , a zwłaszcza A u g u s t y n a i A n z e l m a {contraria
667
sanctorum assertionibus et doctrinae, etpraecipue Augustini et Anse/mi) .
P e c k h a m w y m i e n i a t r u d n o ś c i t e o l o g i c z n e p ł y n ą c e z tej n a u k i , a zwła­
szcza n i e m o ż n o ś ć u t r z y m a n i a j e d n o ś c i ciała ż y w e g o i m a r t w e g o , k t ó r a u d e r z a
w k u l t relikwii. Stąd w y c i ą g a n o w n i o s k i , że n a u k a o j e d n o ś c i formy m a źródło
w a w e r r o i z m i e . T a k s a m o , j a k w i e m y , K i l w a r d b y widział w niej z a g r o ż e n i e dla
t e z y o i d e n t y c z n o ś c i ciała C h r y s t u s a za życia i p o śmierci. P e c k h a m t w i e r d z i , ż e
668
t e z ę o wielości form u z n a w a ł w ó w c z a s cały świat {tenuithactenus totus mundus) .
P o z y c j e T o m a s z o w e a t a k u j e się z d w ó c h stron, p o d p i s u j ą c w ł a s n e poglą­
d y i m i e n i e m A u g u s t y n a l u b przedstawiając t e z y t o m i s t y c z n e j a k o g r o ź n e dla
d o g m a t ó w . O m a ł o co, w r o k u 1270 n i e p o t ę p i o n o t e z T o m a s z a o j e d n o ś c i for­
m y i n i e z ł o ż o n o ś c i a n i o ł ó w z m a t e r i i i formy. P e w n e t e z y T o m a s z a d o c z e k a ł y
się p o t ę p i e n i a s i e d e m lat p ó ź n i e j , j u ż p o j e g o śmierci.

3. Potępienie z 7 marca 1277 roku


P o z a k o ń c z e n i u d o c h o d z e n i a na p o d s t a w i e p o l e c e n i a p a p i e s k i e g o b i s k u p
S t e f a n T e m p i e r p o t ę p i ł 7 m a r c a 1277 r. 219 t e z n a u c z a n y c h na w y d z i a l e s z t u k .
J e s t m o ż l i w e , ż e była to inicjatywa s a m e g o b i s k u p a b e z w y r a ź n e g o żądania
papieskiego.
P o t ę p i e n i e j e s t o g r o m n i e w a ż n e , s t a n o w i p u n k t o d n i e s i e n i a d o w i e l u in­
n y c h f a k t ó w h i s t o r y c z n y c h . W p ł y n ę ł o o n o d e c y d u j ą c o na s t o s u n e k w i e l u pisa­
rzy d o filozofii aż p o w i e k X V I I . U d e r z e n i e zostało s k i e r o w a n e p r z e c i w arysto-
telizmowi i dotyczyło wielu podejrzanych doktryn. G ł ó w n y m p r z e d m i o t e m po­
t ę p i e n i a j e s t n i e w ą t p l i w i e a w e r r o i z m ( w z g l ę d n i e j a k o k r e ś l a ł to Van
669
S t e e n b e r g h e n a r y s t o t e l i z m h e t e r o d o k s y j n y ) . M i s t r z o w i e artium twierdzili, ż e
A w e r r o e s w ł a ś c i w i e o d c z y t a ł Arystotelesa, k t ó r y z kolei p r z e d s t a w i ł p r a w d z i w ą
filozofię. T a k i e t w i e r d z e n i e m u s i a ł o d o p r o w a d z i ć d o k o n f l i k t u filozofii z t e o l o ­
gią i z a o w o c o w a ć teorią d w ó c h p r a w d . Separacja filozofii i teologii p o c h o d z i ł a
od s a m e g o A w e r r o e s a . D l a Awerroesa z m i e s z a n i e wiary z wiedzą, filozofii z t e ­
ologią j e s t fatalne dla o b u .
B a r d z o t r u d n o określić, k i e d y p o w s t a j e szkoła a w e r r o i s t y c z n a . Wyraz
' a w e r r o i s t a ' był u ż y w a n y s z e r o k o w X I V - X V w. R u c h a w e r r o i s t y c z n y istniał
w P a r y ż u j u ż p r z e d 1270 r., o c z y m świadczy p o t ę p i e n i e . P e w i e n r ę k o p i s z a w i e ­
ra przy liście 219 t e z słowa p r z e c i w k o Sigerowi i Boecjuszowi, h e r e t y k o m {con­
tra Sigerum et Boethium haereticos). Powtarzają się tu t e z y p o t ę p i o n e w 1270 r.,

Cyt. za M. de Wulf, Histoire de laphilosophie mćdićuale, t. II, s. 256.


List z 7X111284, cyt. za ibidem, t. II, s. 257.
F. Van Steenberghen, La philosophie au XIIIe siecie, rozdz. 8. Uaristotćlisme hćtero-
doxe, s. 3 5 7 - 4 0 2 .
Średniowiecze 726

w s p o m n i e l i ś m y o w i e l u z nich omawiając Sigera i Boecjusza. O b o k m e t a f i z y c z ­


n y c h , pojawia się s z e r e g t w i e r d z e ń e t y c z n y c h , na p r z y k ł a d czysty n a t u r a l i z m
(vitaphilosophicd) w p o j m o w a n i u szczęścia.
W e t y c e p o t ę p i a się p o g a ń s k o - n a t u r a l i s t y c z n ą , z g o d n ą zresztą z A r y s t o t e ­
l e s e m , i n t e r p r e t a c j ę ideału e t y c z n e g o . O s t a t e c z n i e articuli parisienses uderzają
w n e c e s y t a r y z m i n a t u r a l i z m a r y s t o t e l i z m u ; b a r d z o w a ż n a j e s t 28. teza, że z j e d ­
n e g o p i e r w s z e g o s p r a w c y n i e m o ż e p o c h o d z i ć w i e l o ś ć s k u t k ó w (quod ab uno
m
primo agente non potest esse multitudo efectuum) , w k t ó r e j zaznacza się n i e z m i e r ­
na p r z e p a ś ć m i ę d z y B o g i e m ż y d o w s k o - c h r z e ś c i j a ń s k i m a g r e c k i m . O d 1277 r.
w s z y s c y t e o l o g o w i e zdawali s o b i e s p r a w ę ze s p r z e c z n o ś c i z a c h o d z ą c e j m i ę d z y
tymi koncepcjami.
P o t ę p i e n i e w y z n a c z a z a r a z e m k o n i e c z ł o t e g o o k r e s u scholastyki; o d t ą d
z a c z y n a się d e f e n s y w a i b r a k nowości w filozofii. P o t ę p i e n i a n i e p o w s t r z y m a ł y
ani a w e r r o i z m u , ani a r y s t o t e l i z m u , ale z a h a m o w a ł y rozrost teologii s p e k u l a t y w -
n e j . O d 1277 z a m i a s t z g o d n e j w s p ó ł p r a c y zaczyna się p o d e j r z l i w o ś ć t e o l o g ó w
w o b e c filozofii. Z t e g o d u c h a wyrosną s y n t e z y S z k o t a i O c k h a m a , S z k o t chciał
się odciąć od w s z y s t k i c h p o t ę p i o n y c h tez.
S z e r e g a r t y k u ł ó w Syllabusa S t e f a n a T e m p i e r p o t ę p i a t e z y t o m i s t y c z n e .

27. Ż e p i e r w s z a p r z y c z y n a n i e m o ż e stworzyć w i e l u światów.

Q u o d p r i m a causa n o n p o t e s t p l u r e s m u n d o s facere.

4 2 . Ż e B ó g n i e m o ż e stworzyć w i e l u j e d n o s t e k w j e d n y m g a t u n k u b e z
materii.

Q u o d D e u s n o n posset multiplicare individua s u b u n a s p e c i e sine materia.

50. Ż e g d y b y istniała j a k a ś s u b s t a n c j a o d d z i e l o n a , która n i e p o r u s z a ł a b y


ż a d n e g o ciała w świecie z m y s ł o w y m , to nie n a l e ż a ł a b y o n a d o w s z e c h ­
świata.

Q u o d si e s s e t aliąua s u b s t a n t i a separata, q u a e n o n m o v e r e t a l i ą u o d cor­


p u s in h o c m u n d o sensibili, n o n c l a u d e r e t u r in u n i v e r s o .

C i e k a w e , ż e n i e w s p o m i n a się teorii j e d n o ś c i formy. W y m i e n i o n e t e z y


są w s p ó l n e T o m a s z o w i i Sigerowi, t o t e ż p o s t a w i o n o tu T o m a s z a na równi
z awerroistami.
P o t ę p i e n i e dotyczy też i umiarkowanego intelektualistycznego d e t e r m i -
n i z m u woli, faworyzując a b s o l u t n y i n d e t e r m i n i z m .
W ś r ó d d o k t r y n p o t ę p i o n y c h znalazły się t e ż i p l a t o ń s k i e .

123. Ż e i n t e l e k t nie j e s t formą ciała, c h y b a że t a k j a k żeglarz s t a t k u , ani


n i e j e s t doskonałością istotową człowieka.

Numeracja i brzmienie tez są podane według wydania R. Hissete, Enąuete sur le


219 articles condamnós a Parts le 7 mars 1277.
XXXVII. Potępienia i polemiki 727

Q u o d i n t e l l e c t u s n o n e s t forma corporis, nisi sicut n a u t a navis, n e c est


p e r f e c t i o essentialis h o m i n i s .

I n n e t e z y uderzają w R o g e r a Bacona, I d z i e g o R z y m i a n i n a i i n n y c h , m o ­
że r ó w n i e ż A l b e r t a . D l a w i e l u t e z d o dziś n i e u m i e m y o d n a l e ź ć autorów.
P l a n r e a l i z o w a n y w p o t ę p i e n i u p a r y s k i m z 1277 r. miał s w e rozgałęzienia,
sięgające d o O k s f o r d u . 18 marca 1277 r. K i l w a r d b y p r z e p r o w a d z a p o t ę p i e n i e
szeregu tez tomistycznych.

[ D u s z a ] w e g e t a t y w n a , z m y s ł o w a i i n t e l e k t u a l n a nie są j e d n ą , prostą for­


mą; ż e ciało ż y w e i m a r t w e j e s t c i a ł e m w i e l o z n a c z n i e .

I t e m q u o d v e g e t a t i v a , sensitiva e t intellectiva sint u n a forma s i m p l e x ;


6 7 1
i t e m q u o d c o r p u s v i v u m e t m o r t u u m est a e q u i v o c e c o r p u s .

K i l w a r d b y p i s z e d o Piotra z C o n f l a n s , ż e p o t ę p i a t e t e z y n i e j a k o h e r e ­
t y c k i e , lecz j a k o n i e b e z p i e c z n e . W z a k o ń c z e n i u listu p i s z e , że pogląd T o m a s z a
0 j e d n o ś c i formy to t w i e r d z e n i e g ł u p i e i fantazja {fatua positio, vel imaginatio
11
phantasticdf . Następca Kilwardby'ego Jan P e c k h a m potępia znów jako here­
t y c k i e (30 k w i e t n i a 1286 r.) s z e r e g t e z t o m i s t y c z n y c h , z k t ó r y c h naczelną j e s t
n a u k a o j e d n o ś c i formy.

8. Ż e w c z ł o w i e k u j e s t tylko j e d n a forma, m i a n o w i c i e d u s z a r o z u m n a ,
a n i e ż a d n a i n n a forma s u b s t a n c j a l n a , z t e g o p o g l ą d u wydają się w y n i k a ć
w s z y s t k i e w y m i e n i o n e wyżej h e r e z j e .

Q u o d in h o m i n e est t a n t u m u n a forma, scilicet a n i m a rationalis e t nulla


alia forma s u b s t a n t i a l i s : e x q u a o p i n i o n e s e q u i v i d e n t u r o m n e s h a e r e s e s
673
supradictae .

N a tle tych p o l e m i k z a c z ę t o na p r z e ł o m i e X I I I i X I V w. w y d a w a ć zbiory


t e z p o t ę p i o n y c h w P a r y ż u i w O k s f o r d z i e . W 1282 r. zostały oficjalnie u z n a n e
p r z e z franciszkanów, a p o t e m z a o p a t r z o n e w k l a s y c z n e o d p o w i e d z i C l a p w e l l a
1 T o m a s z a S u t t o n a . T o m i z m staje się w ó w c z a s przyczyną sporów. I n a c z e j patrzą
n a ń z w o l e n n i c y i przeciwnicy. Najczęściej j e d n a k ani j e d n i , ani d r u d z y nie w i ­
dzą t e g o , co w n i m i s t o t n e .
G ł ó w n y m o p o n e n t e m T o m a s z a był W i l h e l m z la M a r e . J e g o z a i n t e r e s o ­
w a n i a s k u p i a ł y się na n a t u r z e aniołów i duszy. N i e zajmował się p o d s t a w o w y m i
z a g a d n i e n i a m i m e t a f i z y c z n y m i . W p u n k c i e d o t y c z ą c y m idei b o ż y c h W i l h e l m
broni a u g u s t y ń s k o - n e o p l a t o ń s k i e j tezy, że Bóg m a o d r ę b n ą i d e ę m a t e r i i i ro­
dzaju, różną od g a t u n k u . W i l h e l m głosząc p o w s z e c h n y h y l e m o r f i z m c e l o w o n i e
nawiązuje d o Awicenny, lecz d o A u g u s t y n a .

1
Chartularium Unwersitatis Parisiensis, t. I, s. 558.
2
Robert Kilwardby, Der Brief Robert Kilwardby 's an Paul von Conflans und die Streit-
schńft des Aegidius von Lessins, XX/5, wyd. Birkenmajer, B G P M , s. 62.
3
Collectio ludiciorum, t. I, wyd. d'Argentrć, s. 234-238.
Średniowiecze 728

W i e m y j u ż , ż e Correctorium W i l h e l m a z la M a r e z a p o c z ą t k o w a ł o obfitą
l i t e r a t u r ę o d p o w i e d z i . N i c n i e m o g ł o j u ż p o w s t r z y m a ć r o z c h o d z e n i a się p i s m
T o m a s z a , co s p o w o d o w a ł o p o j a w i e n i e się correctoriów i o d p o w i e d z i na n i e .
O d p o w i e d z i na correctoria mają s w e tytuły, na p r z y k ł a d Quare R y s z a r d a
C l a p w e l l a , Sciendum R o b e r t a z O k s f o r d u , Circa J a n a Q u i d o r t . O d p o w i e d z i t e -
Correctoria corruptorii - m o ż n a z g r u p o w a ć w p i ę ć typów. N a j b a r d z i e j r o z w i n i ę ­
t y m z nich b y ł o Apologeticum veritatis contra corruptorium R a m b e r t a z Bolonii.
N i e j e s t to d z i e ł o k o m p l e t n e . R a m b e r t p r z e c i w s t a w i a się H e n r y k o w i z G a n d a -
wy, R y s z a r d o w i z M i d d l e t o n oraz I d z i e m u R z y m i a n i n o w i . W k w e s t i i i s t n i e n i a
i istoty wraca aż d o Boecjusza. N i e w y k o r z y s t u j e t e g o p u n k t u w o b r o n i e p o z y ­
cji T o m a s z o w y c h i w ogóle t e g o z a g a d n i e n i a u n i k a ; a jeżeli w o g ó l e o n i m
m ó w i , to inaczej niż T o m a s z . P o d k r e ś l a złożoność substancji i p r z y p a d ł o ś c i
w aniołach, a n i e istoty i istnienia.
T e g o rodzaju literatura p o w o d o w a ł a r e a k c j e z e s t r o n y franciszkanów,
i kolejne obrony dominikanów, którzy zarazem ubocznie polemizowali z mi­
strzami k r y t y k u j ą c y m i t o m i z m , I d z i e g o R z y m i a n i n a i H e n r y k a z G a n d a w y .
N a j b u j n i e j s z y o k r e s r o z k w i t u tej literatury p r z y p a d a na p o c z ą t e k X I V w.
P r z e c i w p o t ę p i e n i u p a r y s k i e m u z 1277 r. w y s t ę p u j ą n i e tylko d o m i n i k a ­
n i e , ale i s z e r e g a u t o r ó w n i e z a a n g a ż o w a n y c h w spory m i ę d z y d o m i n i k a n a m i
i franciszkanami. N a przykład Gotfryd z F o n t a i n e s m ó w i , że p o t ę p i e n i e T e m p i e -
ra wyszło na n i e m a ł ą s z k o d ę w i e l c e p o ż y t e c z n e j dla s t u d e n t ó w d o k t r y n y czci­
g o d n e g o i z n a k o m i t e g o brata T o m a s z a (in detrimentum non modicum doctrinae stu-
m
dentibus perutilis reuerendissimi et exce//entissimi doctoris, videlicet fratris Thomae) .
T o p o t ę p i e n i e było t a k g ł o ś n e i t a k k r y t y k o w a n e , ż e p y t a n o , czy w o l n o
n a u c z a ć w P a r y ż u d o k t r y n y brata T o m a s z a (utrum licitepossit doceń Parisius do-
ctrinafratris Thomae). P o t ę p i e n i e zostało cofnięte d o p i e r o p o kanonizacji T o m a ­
sza 13 l u t e g o 1325 r. W O k s f o r d z i e n i e cofnięto oficjalnie p o t ę p i e ń , ale u c z y n i ­
ła to p r a k t y k a n a u c z a n i a . D y s k u s j e n a d t e z a m i p o t ę p i o n y m i trwały j e d n a k aż
d o d r u g i e j p o ł o w y X V w.

Cyt. za M. de Wulf, Histoire de laphilosophie mćdićoale, t. II, s. 265.


R O Z D Z I A Ł XXXVIII

Idzi Rzymianin
W r o k u 1260 p o w s t a ł z a k o n e r e m i t ó w św. A u g u s t y n a . J e g o c z o ł o w y m m y ś l i c i e ­
l e m był Idzi R z y m i a n i n ( A e g i d i u s R o m a n u s ) . N a d a n o m u p r z y d o m e k D o c t o r
F u n d a t i s s i m u s . Urodził się o k o ł o 1247 r. w R z y m i e . Był o n z a p e w n e u c z n i e m
św. T o m a s z a w czasie j e g o d r u g i e j bytności w P a r y ż u . P o p o t ę p i e n i a c h z 1277 r.
b p T e m p i e r wezwał Idziego do odwołania niektórych nauk. T e n j e d n a k od­
m ó w i ł i z t e g o p o w o d u m u s i a ł o p u ś c i ć Paryż. J e d n a k w r o k u 1285 p o d d a ł się
o w e j retractatio i o t r z y m a ł licentia docendi wraz z pierwszą k a t e d r ą dla a u g u s t i a -
nów. Idzi został a r c y b i s k u p e m B o u r g e s i o d e g r a ł p e w n ą rolę w p o t ę p i e n i u Oli-
v i e g o na s o b o r z e w V i e n n e (1311). Z m a r ł w 1316 r.

J e g o s p u ś c i z n a n a u k o w a j e s t o g r o m n a , a tytuły dzieł n a d e r w y m o w n e : Ko-


mentarz do Sentencji, Theoremata de corpore Christi, Degradibus fonnarum, Theorema-
ta de esse et essentia, Quaestiones disputatae de esse et essentia, k o m e n t a r z e d o licznych
dzieł Arystotelesa oraz Liber de causis. Szczególne miejsce w j e g o twórczości zaj­
mują t r a k t a t y p o l i t y c z n e : De regimineprincipum n a p i s a n e j a k o p o d r ę c z n i k rządze­
nia dla króla francuskiego Filipa P i ę k n e g o (1280), k t ó r e s k r y t y k o w a ł D a n t e
m
w s w o i m Convivio , oraz De ecclesiastica potestate (1301/1302), w k t ó r y m Idzi
uznaje t e z ę , ż e p a p i e ż m a p e ł n i ę w ł a d z y nad doczesnością.

Idzi to u m y s ł s a m o d z i e l n y . U c z e ń T o m a s z a , który d u ż o b i e r z e od s w e g o
mistrza, ale i w i e l e k r y t y k u j e . O d d a l a się j e d n a k od T o m a s z a p o d w p ł y w e m n e -
o p l a t o n i z m u P r o k l o s a . M a t e ż zacięcie p o l e m i c z n e , d y s k u t u j e w i e l o k r o t n i e
z antytomaszowymi krytykami Henryka z Gandawy.
N a j w i ę k s z y m z a m i ł o w a n i e m I d z i e g o w m e t a f i z y c e są z a g a d n i e n i a Boga
oraz istoty i i s t n i e n i a . I s t n i e n i e Boga j e s t p e r s e notum, n i e m n i e j j e d n a k j e g o d o ­
w o d y a p o s t e r i o r y c z n e mają s w e z n a c z e n i e . T y l k o Bóg j e s t a b s o l u t n i e prosty,
a w s z y s t k i e i n n e b y t y są z ł o ż o n e . A k t s t w o r z e n i a to u d z i e l a n i e istnienia:

S t w o r z e n i e d o k o n u j e się w t e d y , g d y stwórca daje istocie i s t n i e n i e .


6 7 6
F i t c r e a t i o p r o u t a c r e a n t e ipsi e s s e n t i a e i m p r i m i t u r e s s e .

Idzi b a r d z o m o c n o p o d k r e ś l a p o w s z e c h n o ś ć złożenia z istoty i istnienia, j a k


t e ż złożenia z możliwości i a k t u . Bardzo radykalnie i n t e r p r e t u j e różnicę realną
m i ę d z y istotą i i s t n i e n i e m . W e d ł u g niego są to d w i e rzeczy (duae res). W k a ż d y m

Dante, Convivio, IV, 24.


Idzi Rzymianin, Theoremata de esse et essentia, 5, wyd. H o c e d e z , s. 2 0 - 2 1 .
Średniowiecze 730

bycie najpierw m a m y istotę (formę prostą lub złożoną z formy i materii), d o której
d o c h o d z i j a k o trzecia rzecz (res tertio) istnienie (esse simpliciter l u b esse existentiae).
Idzi d o d a j e d o T o m a s z o w y c h a r g u m e n t ó w na rzecz realnej różnicy m i ę ­
d z y istotą i i s t n i e n i e m swoje: P o p i e r w s z e , g d y b y nie było tej realnej różnicy,
n i e b y ł o b y s t w o r z e ń j a k o t a k i c h , b o s t w o r z e n i e to w ł a ś n i e d a n i e i s t n i e n i a m o ż -
n o ś c i o w e j istocie. P o d r u g i e , rzeczy, k t ó r e mogą b y ć od s i e b i e o d d z i e l o n e , są re­
a l n i e różne; t a k m a się w ł a ś n i e z istotą i z i s t n i e n i e m :

T a k w i ę c z t e g o , że t e g o rodzaju n a t u r y z m y s ł o w e mogą n i e b y ć albo n i e


z a w s z e b y ł y p o ł ą c z o n e z s a m y m i s t n i e n i e m , p o n i e w a ż k i e d y ś zaczęły ist­
n i e ć , m o ż e m y w n o s i ć , że są w m o ż n o ś c i d o i s t n i e n i a i że ich i s t n i e n i e rze­
czywiście różni się od istnienia.

E o ergo, q u o d h u i u s m o d i n a t u r a e s e n s i b i l e s p o s s u n t n o n e s s e vel n o n
s e m p e r f u e r u n t c o n i u n c t a e ipsi e s s e , quia a l i q u a n d o i n c e p e r u n t e s s e , ar-
g u e r e p o s s u m u s , q u o d sint in p o t e n t i a ad e s s e e t q u o d h a b e n t e s s e n t i a m
6 7 7
realiter d i f f e r e n t e m a b e s s e .

Idzi b a r d z o w i ę c m o c n o wyróżnia istoty, k t ó r e są j a k b y z b i o r n i k a m i otrzy­


mującymi esse p o c h o d z ą c e z istnienia bożego. Esse Boga i stworzeń j e s t j e d n a k
różne (Boże jestparticipatum, a stworzeńparticipans). Realną różnicę w p r o w a d z a
Idzi j a k o p u n k t c e n t r a l n y swych poglądów na stworzenie, wolność a k t u stwórcze­
go, m o ż n o ś ć u n i c e s t w i e n i a , analogię b y t u , s t o s u n e k substancji i przypadłości, itd.
J e d n a k Idzi p o s u w a się d a l e k o . P o d w p ł y w e m n e o p l a t o n i z m u zdaje się
nieraz g u b i ć r ó ż n i c ę Boga i s t w o r z e n i a :

Bóg j e s t t a k szczodry, że cały ofiarowuje się w s z e l k i e j n a t u r z e , j a k m o r z e


j a k o t a k i e ofiarowuje się w s z e l k i e m u n a c z y n i u , p o n i e w a ż j e d n a k n a c z y ­
nia n i e są r ó w n e , n i e t a k s a m o przyjmują w o d ę morską.

D e u s ita largus e t ita liberalis est, q u o d se t o t u m offert c u i l i b e t c r e a t u r a e ;


sicut e n i m m a r e q u a n t u m e x se, se offert c u i l i b e t vasi, t a m e n q u i a vasa
6 7 8
non sunt aequalia, ideo non aequalitater recipiunt de aqua m a r i s .

W ł a ś n i e w tę d o k t r y n ę o realnej różnicy m i ę d z y istotą a i s t n i e n i e m u d e ­


rzył H e n r y k z G a n d a w y . W t e n s p o s ó b rozpoczął się d ł u g i p o j e d y n e k ; k w e s t i a
ta w y s u w a się na p i e r w s z y p l a n p o l e m i k . Wielu i n n y c h a u t o r ó w z a c z y n a t e ż
d y s k u t o w a ć n a t e n t e m a t . D e W u l f twierdzi, że Idzi zreizował istotę i i s t n i e n i e
679
i u m o ż l i w i ł ich o d d z i e l a n i e .
W e d ł u g I d z i e g o h y l e m o r f i z m d o t y c z y t y l k o świata c i e l e s n e g o . Z a s a d ą
j e d n o s t k o w i e n i a j e s t materia ąuantitate signata. P o w i e l u p e r t u r b a c j a c h Idzi o d ­
s z e d ł od n a u k i o j e d n o ś c i formy; w c z e ś n i e j j e d n a k c z ę s t o k r y t y k o w a ł d o r a d c ó w

Ibidem, 12, wyd. H o c e d e z , s. 68.


Idzi Rzymianin, Commentum super De causis, cyt. za E. Hocedez, Introduction do:
Idzi Rzymianin, Theoremata de esse et essentia, s. 71.
M. de Wulf, Histoire de laphilosophie mćdićuale, t. II, s. 285.
XXXVIII. Idzi Rzymianin 731

T e m p i e r a - a n a u k ę o wielości form zaliczał d o n i e z g o d n y c h z wiarą. Ciało to


m a t e r i a rozciągła na części i u p o r z ą d k o w a n a (extensa in partes et organizata), ale
j e s z c z e p o z b a w i o n a formy s u b s t a n c j a l n e j . T o t w i e r d z e n i e miało b r o n i ć p r z e c i w
a t a k o m d o t y c z ą c y m różnicy m i ę d z y c i a ł e m ż y w y m a m a r t w y m .
Idzi u w a ż a ł , że w p o z n a n i u i n t e l e k t c z y n n y n i e w y t w a r z a species intelligi-
bilis, a t y l k o o ś w i e c a w y o b r a ż e n i a (phantasma) i i n t e l e k t m o ż n o ś c i o w y ; w t e d y
species intelligibilis p o w s t a j e s a m a z s i e b i e . D o c h o d z ą c d o s a m e j formy w istocie,
d o s z ł o b y się d o c z e g o ś , co j e s t i d e n t y c z n e w p o s z c z e g ó l n y c h j e d n o s t k a c h :

G d y b y k t o ś m ó g ł siekierą albo j a k i m ś i n n y m n a r z ę d z i e m u s u n ą ć o w e
r ó ż n i c e i n d y w i d u a l n e w j e d n o s t k a c h , to w s z y s t k i e i n d y w i d u a t e g o s a m e ­
go g a t u n k u stałyby się c z y m ś j e d n y m .

Si q u i s p o s s e t p e r d o l a b r u m vel c u m alio i n t r u m e n t o r e m o v e r e has diffe-


r e n t i a s i n d i v i d u a l e s in i n d i v i d u i s , o m n i a i n d i v i d u a e i u s d e m speciei fie-
6 8 0
rent u n u m .

T ę właśnie identyczną formę ujmujemy w poznaniu umysłowym.


Idzi miał t e ż o r y g i n a l n e p o m y s ł y związane z klasyfikacją n a u k . Z a s a d n i ­
czo n a u k i dzielił na d o t y c z ą c e b y t ó w p o w o d u j ą c y c h naszą w i e d z ę , czyli s p e k u -
l a t y w n e (scientia de entibus causantibus nostram scientiam), oraz d o t y c z ą c e b y t ó w
m
s p o w o d o w a n y c h p r z e z nas, czyli p r a k t y c z n e {scientia de entibus causatis a nobis) .
Z a k o n a u g u s t i a n ó w ( p o d o b n i e j a k d o m i n i k a n i e T o m a s z a , a franciszkanie
B o n a w e n t u r ę ) u z n a ł I d z i e g o za p a t r o n a i n t e l e k t u a l n e g o i obrał j e g o d o k t r y n ę
za swoją. K a p i t u ł a g e n e r a l n a w e Florencji w 1287 r. orzekła, ż e j e g o n a u k a
o ś w i e c a cały świat (doctrina mundum unwersum illustrai) i przyjęła j e g o p o g l ą d y
682
j a k o oficjalną n a u k ę z a k o n u (sententias scriptas et scribendas) .

Idzi miał licznych uczniów. J e d n y m z p i e r w s z y c h był J a k u b z V i t e r b o (Ja-


c o b u s d e V i t e r b o ) . Z m a r ł w 1308 r. j a k o b i s k u p N e a p o l u . J e s t a u t o r e m licznych
prac, z k t ó r y c h w i e l e o p r a c o w u j e t e z y I d z i e g o . N a z y w a n y D o c t o r S p e c u l a t i v u s .
B a r d z o t r z e ź w o oceniał sytuację w X I I I w. Miał w i e l k i e u z n a n i e dla ś w . T o m a ­
sza oraz d u ż y s z a c u n e k dla I d z i e g o , ale k r y t y k o w a ł j e g o r e i s t y c z n e ujęcie róż­
nicy r e a l n e j m i ę d z y istotą i i s t n i e n i e m . Uważał, ż e n i e c h o d z i tu o d o d a n i e j e d ­
nej rzeczy d o i n n e j rzeczy. W c i e k a w y m p i ś m i e Czy o Bogu prawdziwie orzeka się
byt(Utrum Deus dicaturvere ens) k r y t y k u j e t e ż E c k h a r t a , w e d l e k t ó r e g o Bóg n i e
j e s t ens, lecz intelligere. J e g o p i s m a mają dużą wartość, j a k o p i e r w s z y zwrócił
u w a g ę , ż e c h o ć d u s z a j e s t niezapisaną tablicą, to j e d n a k j e s t z n a t u r y w a k c i e
i to n i e w a k c i e n a b y t y m , ale w s z c z e p i o n y m jej z n a t u r y (actus non acąutsitus, sed
naturaliter inditus et animae connaturalis).

6 8 0
Idzi Rzymianin, In Sententiarum, II, 17, 2, 1, cyt. za E. H o c e d e z , Introduction do:
Idzi Rzymianin, Theoremata de esse et essentia, s. 77.
6 8 1
Zagadnieniu temu Idzi poświęcił odrębny, parustronicowy traktat Departibusphi-
losophiae essentialibus, Lipsk 1496/1497.
6 8 2
Chartularium Universitatis Pańsiensis, t. II, s. 12.
ROZDZIAŁ XXXIX

Świeccy mistrzowie paryscy


O b o k t o m i z m u i b o n a w e n t u r i a n i z m u w P a r y ż u pojawia się s z e r e g j e d n o s t e k
kroczących w ł a s n y m i d r o g a m i ; byli to w ł a ś n i e m i s t r z o w i e świeccy: G o t f r y d
z Fontaines, H e n r y k z Gandawy, Piotr z Owernii i H e n r y k Bate. M ó w i e n i e
w ich p r z y p a d k u o e k l e k t y z m i e n i e j e s t p e j o r a t y w n e , p o n i e w a ż ich rozważania
osiągnęły p o z i o m s w o i s t y c h i o r y g i n a l n y c h s y n t e z .

1. Gotfryd z Fontaines
P r z e z trzynaście lat p r o f e s o r e m w P a r y ż u był Belg, Gotfryd z F o n t a i n e s . Był
c z ł o n k i e m K o l e g i u m Sorbony, zmarł p o 1303 r. N a z y w a n o go D o c t o r V e n e r a b i -
lis. N a j w a ż n i e j s z e j e g o p i s m a to Quaestiones ąuodlibetales, k t ó r y c h j e s t p i ę t n a ś c i e .
J e g o t w ó r c z o ś ć pisarska o b e j m u j e teologię, e t y k ę , p r a w o , filozofię, p u b l i ­
c y s t y k ę . C e c h o w a ł a go o d w a g a i p r a w d o m ó w n o ś ć ; p o w i a d a na p r z y k ł a d , ż e :

N i e w i e l u j e s t t a k i c h , k t ó r y c h m o ż n a ganić za p r z e s a d ę w m ó w i e n i u
prawdy, ale w i e l u t a k i c h , k t ó r y c h m o ż n a g a n i ć za m i l k l i w o ś ć .

P a u c i i n v e n i u n t u r , q u i culpari p o s s u n t d e e x c e s s u in v e r i t a t e d i c e n d a ,
683
plurimi vero d e taciturnitate .

Gotfryd wystąpił p r z e c i w p o t ę p i e n i o m t o m i z m u , c h o ć oddzielił się od t o ­


m i z m u w n a u c e o istocie i i s t n i e n i u , p o n i e w a ż n i e u z n a w a ł różnicy r e a l n e j .
G o d f r y d r ó ż n i c ę realną r o z u m i e t a k j a k Idzi i t w i e r d z i , ż e n i e m o ż e o n a z a c h o ­
dzić, p o n i e w a ż :

W rzeczywistości p o z a i n t e l e k t e m nie m a n i c z e g o , co b y ł o b y t y l k o i s t n i e ­
n i e m w taki s p o s ó b , ż e j e g o p o j ę c i e w i s t n i e n i u b y ł o b y t y l k o p o j ę c i e m
i s t n i e n i a b e z d o d a n i a j a k i e g o ś s z c z e g ó l n e g o pojęcia istnienia.

I n r e r u m n a t u r a extra i n t e l l e c t u m n o n e s t a l i ą u i d , q u o d sit e s s e s o l u m ,
ita scilicet, q u o d ratio sua in e s s e n d o sit s o l u m ratio e s s e n d i , s i n e a p p o s i -
6 8 4
t i o n e alicuius particularis rationis e s s e n d i .

Dlatego też twierdzi, że:

Poza istnieniem substancjalnym jest wiele istnień pod p e w n y m wzglę­


d e m , tyle, ile form p r z y p a d ł o ś c i o w y c h .

Gotfryd z Fontaines, Quodlibetum XII, 5-6, wyd. Hoffmanns, s. 107.


Cyt. za E. Gilson, Laphilosophie au Moyen-Age, s. 432.
XXXIX. Świeccy mistrzowie paryscy 733

P r a e t e r h o c e s s e [ s u b s t a n t i a l e ] s u n t plura e s s e s e c u n d u m q u i d et tot,
685
q u o t s u n t ibi f o r m a e a c c i d e n t a l e s .

Z a s a d ą j e d n o s t k o w i e n i a n i e j e s t materia:

F o r m a l n ą zasadą t e g o rodzaju o d r ó ż n i e n i a , t a k i e g o m i a n o w i c i e , w k t ó ­
r y m j e d n o i n d y w i d u u m m a t e r i a l n e różni się formalnie od d r u g i e g o j e s t
forma s u b s t a n c j a l n a k a ż d e g o i n d y w i d u u m .

F o r m a l i s ratio h u i u s m o d i d i s t i n c t i o n i s , q u a scilicet u n u m i n d i v i d u u m in
m a t e r i a l i b u s a b alio formaliter d i s t i n g u i t u r [...] est forma s u b s t a n t i a l i s
686
uniuscuiusąue individui .

G o t f r y d n i e u z n a j e , b y j e d n o s t k i miały w B o g u w ł a s n e i d e e , r ó ż n e od idei
ich g a t u n k u . C h c ą c t e ż zastąpić a r y s t o t e l e s o w s k ą t e o r i ę p o w s t a w a n i a i ginięcia
(generationis et corruptionis), k o n s t r u u j e zawiłą k o n c e p c j ę p r z e m i a n c i e l e s n y c h .
Gotfryd krytykuje przy pomocy wielce jasnych sformułowań koncepcję
i l u m i n i z m u s p e c j a l n e g o H e n r y k a z G a n d a w y i j e g o r o z u m i e n i e species. W y s t ę ­
p u j e t e ż p r z e c i w w o l u n t a r y z m o w i H e n r y k a , przeciwstawiając m u b a r d z o rygo­
r y s t y c z n y i n t e l e k t u a l i z m (skrajniejszy od t o m i s t y c z n e g o ) .
W z a g a d n i e n i u j e d n o ś c i formy skłania się k u rozwiązaniu T o m a s z a , ale
t w i e r d z i , ż e n i e u m i e o d e p r z e ć z a r z u t ó w z w o l e n n i k ó w wielości form.
N a j b a r d z i e j o r y g i n a l n e p o g l ą d y G o t f r y d a to teoria t r a n s s u b s t a n c j a -
cji i skrajny i n t e l e k t u a l i z m . Uważał, że wola jest całkowicie b i e r n a w o b e c s w e ­
go p r z e d m i o t u , który porusza ją s k u t e c z n i e (pbiectum effective movet volunta-
tem). Gotfryd cieszył się d u ż y m u z n a n i e m . Ś w i a d e c t w e m t e g o liczne zestawienia,
s k o r o w i d z e i w y k a z y d o j e g o p i s m . Miał e n t u z j a s t y c z n y c h u c z n i ó w (Jan S a p i e n s )
i z d e c y d o w a n y c h p r z e c i w n i k ó w (Bernard z O w e r n i i , gorliwy o b r o ń c a T o m a s z a ) .
Z n a m i e n n e dla d r u g i e j szkoły a u g u s t y ń s k i e j (po 1255 r.) było nawiązy­
w a n i e d o tezy, ż e n i e m o ż n a się s p o d z i e w a ć czystej p r a w d y p o z m y s ł a c h . Ale
w t a k i m razie, a b y n i e b y ć s c e p t y k i e m , t r z e b a było przyjąć i l u m i n a c j ę . J e d n a k
w o b e c wzrostu wpływu e m p i r y z m u arystotelesowskiego augustyniści musieli
j a k o ś u z a s a d n i ć rolę i z n a c z e n i e p o z n a n i a z m y s ł o w e g o . W w i e k a c h ś r e d n i c h
w ś c i s ł y m t e g o słowa z n a c z e n i u n i e było s c e p t y c y z m u . S e k s t u s E m p i r y k p r z e ­
ł o ż o n y w X I I w. n i e był czytany. J e d n a k ż e p r o b l e m a t y k a s c e p t y c z n a pojawia się
s a m a z s i e b i e i t a k u H e n r y k a z G a n d a w y z n a j d u j e m y k w e s t i ę Czy człowiek po-
znaje. H e n r y k c h c e w y k a z a ć , że na p o d s t a w i e czysto p r z y r o d z o n e j m o ż n a zwal­
czyć s c e p t y c y z m .

Gotfryd z Fontaines, Cjuodlibetum III, 4, wyd. D e Wulf, s. 311.


Gotfryd z Fontaines, Cjuodlibetum VII, 5, wyd. D e Wulf, Hoffmanns, s. 324.
Średniowiecze 734

2. Henryk z Gandawy
S ł y n n y i w y b i t n y paryski mistrz świecki to D o c t o r S o l e m n i s , H e n r y k z G a n d a ­
w y (f 1293 r.). Profesor na w y d z i a l e s z t u k , a p o t e m teologii w P a r y ż u . Teologii
H e n r y k n a u c z a ł p r z e z 18 lat. D o r a d c a b i s k u p a T e m p i e r w 1277 r. Sława j e g o
poszła w z a p o m n i e n i e , b o n i e troszczył się o to ż a d e n z a k o n . J e g o p r z y n a l e ż ­
n o ś ć d o z a k o n u s e r w i t ó w j e s t l e g e n d ą X V I I w.
J e g o n a j w a ż n i e j s z e dzieła to Quodlibeta i Summa theologica (w jej w s t ę p i e
w s p a n i a l e w y ł o ż o n e zostało z a g a d n i e n i e s t o s u n k u filozofii d o teologii).

P u n k t e m wyjścia myśli H e n r y k a jest metafizyka Awicenny. P i e r w s z y


p r z e d m i o t n a s z e g o i n t e l e k t u to byt; a z n i m ściśle związane: rzecz (res) i to, co
k o n i e c z n e (necesse). O d necesse p r z e c h o d z i m y dopossibile, apossibile m o ż n a zrozu­
m i e ć tylko p r z e z necessarium. Unikając g r e c k i e g o n e c e s y t a r y z m u Awicenny,
H e n r y k p r z e k s z t a ł c a j e g o n a u k ę i dzieli b y t na coś, co j e s t s a m y m b y t e m , czyli
Boga, oraz coś, c z e m u b y t p r z y s ł u g u j e l u b m o ż e p r z y s ł u g i w a ć , czyli s t w o r z e n i e .
B ó g w i ę c to coś, co j e s t s w o i m i s t n i e n i e m (aliąuod quodest ipsum esse). W o ­
b e c t e g o , w y c h o d z ą c od Boga, n i e u z n a j e H e n r y k d o w o d ó w i s t n i e n i a Boga
o p a r t y c h na d a n y c h z m y s ł o w y c h . Są to d o w o d y m o ż l i w e , ale w a ż n i e j s z e i p e w ­
n i e j s z e są t e , k t ó r e w y c h o d z ą od pojęcia b y t u b ę d ą c e g o p i e r w s z y m p o j ę c i e m
naszego intelektu.
H e n r y k w p r z e c i w i e ń s t w i e do Szkota unika j e d n o z n a c z n o ś c i b y t u . Pojęcie
b y t u nie jest wcześniejsze od Boga i stworzenia i nie m o ż n a go j e d n o z n a c z n i e orze­
kać o Bogu i stworzeniach. Z d r a d z a tu H e n r y k Awicennę, unikając j e g o necesyta­
ryzmu, i p r z e p r o w a d z a różnicę m i ę d z y b y t e m , który j e s t s a m y m i s t n i e n i e m (ipsum
esse), a t y m , k t ó r e m u b y t przysługuje lub m o ż e przysługiwać. Bóg poznaje p r z e d e
w s z y s t k i m siebie; n a s t ę p n i e w s z e l k i e stworzenie, które m o ż n a stworzyć, w bycie,
jaki m a o n o w N i m ; a na k o n i e c to stworzenie w bycie r ó ż n y m od b y t u Boga.
I d e a b o ż a to istota rzeczy j a k o j e d n o z m o ż l i w y c h n a ś l a d o w n i c t w istoty
b o ż e j . I d e a n i e różni się r e a l n i e od Boga, ale m a swoje i s t n i e n i e j a k o p r z e d m i o t
p o z n a n i a b o ż e g o , m i a n o w i c i e i s t n i e n i e istoty (esse essentiae). I d e e n i e u t o ż s a m i a ­
ją się w i ę c z istotą bożą; teza ta s t a n o w i pozostałość teofanii P s e u d o - D i o n i z e g o ,
k t ó r e trwają w p l a t o n i z m i e .
J a k k o l w i e k u j ę ł o b y się a k t stwórczy Boga, to z racji, ż e istota t e g o , co m o ­
ż e b y ć s t w o r z o n e , staje się p r z e d m i o t e m p o z n a n i a b o ż e g o t y l k o d z i ę k i a k t o w i
woli b o ż e j , z a t e m n i e m a realnej różnicy m i ę d z y istotą i i s t n i e n i e m . W t y m
p u n k c i e b a r d z o ostro i d ł u g o H e n r y k p o l e m i z u j e z I d z i m . S z k o t p o p r z e p o t e m
w tej k w e s t i i H e n r y k a . R ó ż n i c a m i ę d z y B o g i e m i s t w o r z e n i e m n i e j e s t w i ę c re­
alną różnicą m i ę d z y istotą i i s t n i e n i e m , różnią się o n e t y m , ż e w B o g u i s t n i e n i e
n i e m o ż e się o d d z i e l i ć od J e g o b y t u , a w s t w o r z e n i u i s t n i e n i e a k t u a l n e zależy
t y l k o od w o l n e g o a k t u woli b o ż e j .
J e d n o s t k o w i e n i e wyraża H e n r y k p r z e z d w i e n e g a c j e : p o p i e r w s z e , za­
p r z e c z e n i e różnicy d a n e g o b y t u w o b e c s a m e g o s i e b i e oraz, p o d r u g i e , z a p r z e -
XXXIX. Świeccy mistrzowie paryscy 735

c z e n i e w s z e l k i e j i d e n t y c z n o ś c i t e g o b y t u z i n n y m . H e n r y k u w a ż a ł b o w i e m , że
j e d n o s t k i j a k o t a k i e nie w n o s z ą nic p o z y t y w n e g o poza istotą {nihilrei addunt in-
6 1
dividua super essentiam ad id, quod est reale in ipsa) * .
M a t e r i ę H e n r y k uważał za najniższe z e s t w o r z e ń , k t ó r e j e d n a k m o ż e b y ć
s t w o r z o n e o d d z i e l n i e i istnieć, p o n i e w a ż r ó ż n y m i i s t n i e n i a m i są t e byty, k t ó r e
m
mają r ó ż n e istoty (esse sunt diversa quorumcumque essentiae sunt diversae) .
H e n r y k p o c z ą t k o w o u z n a w a ł teorię o j e d n o ś c i formy, ale od t e g o poglą­
d u odstąpił i zwalczał ją, j a k świadczy n a s t ę p u j ą c y f r a g m e n t :

N i e w a ż ę się u t r z y m y w a ć t e g o p o g l ą d u [tzn. j e d n o ś c i f o r m y ] , p o n i e w a ż
j e s t p r z e c i w n y f u n d a m e n t o m filozofii i p i s m o m t e o l o g i c z n y m , został o n
o d r z u c o n y w P a r y ż u uroczyście p r z e z magistra H e n r y k a z G a n d a w y
i A d e n u l f a , j a k n i e k t ó r z y spośród o b e c n y c h słyszeli n a w ł a s n e uszy.

H a n c igitur o p i n i o n e m [de u n i t a t e formae] t e n e r e n o n a u d e o , c u m sit con-


traria philosophicis f u n d a m e n t i s et theologicis d o c u m e n t i s , p r o p t e r q u o d
retractata s u n t Parisius s o l e m n i t e r a magistro H e n r i c o d e G a n d a v o e t m a ­
689
gistra A d e n u l p h o , sicut aliąui hic p r a e s e n t i s propriis a u r i b u s a u d i e r u n t .

W c z ł o w i e k u są d w i e formy s u b s t a n c j a l n e , forma s a m e g o ciała (forma cor-


poreitatis) i forma całości {forma compositi). W c z ł o w i e k u d o k o n u j e się t e ż p o ­
w s t a w a n i e i s t w a r z a n i e (generatio, creatio), a w i ę c m a o n d w i e formy j a k o ich k r e ­
sy. D u s z a n i e j e s t w i ę c ściśle a k t e m ciała. Ale:

M u s i m y z a p r z e c z y ć i s t n i e n i a wielości form s u b s t a n c j a l n y c h w e w s z y s t ­
k i c h i n n y c h s t w o r z e n i a c h prócz człowieka.

I n o m n i b u s aliis a b h o m i n e d e b e m u s n e g a r e f o r m a r u m s u b s t a n t i a l i u m
690
pluralitatem .

H e n r y k c z ę ś c i o w o n e g u j e m o ż l i w o ś ć p o z n a n i a p r z y r o d z o n e g o . Sądzi, ż e
c z y m i n n y m j e s t p o s t r z e g a ć coś p r a w d z i w i e (to p r z y s ł u g u j e r ó w n i e ż z w i e r z ę ­
tom), a czym innym wiedzieć o czymś prawdę. Otóż nie można wiedzieć
o c z y m k o l w i e k p r a w d y b e z iluminacji b o ż e j , i to b e z iluminacji s p e c j a l n e j : czło­
w i e k n i e m o ż e n i c z e g o w i e d z i e ć t y l k o za sprawą s a m y c h z d o l n o ś c i p r z y r o d z o ­
n y c h b e z s p e c j a l n e j iluminacji b o ż e j . T o , co o t r z y m u j e m y p r z e z zmysły, n i e
m o ż e b y ć n a z w a n e wiedzą.

N a l e ż y o d p o w i e d z i e ć , że c z ł o w i e k n i e m o ż e z n a ć szczerej p r a w d y o ż a d ­
n e j rzeczy poznając ją t y l k o d z i ę k i z d o l n o ś c i o m p r z y r o d z o n y m , lecz m o ­
ż e z n a ć p r a w d ę j e d y n i e d z i ę k i iluminacji ś w i a t ł e m b o ż y m w t e n s p o s ó b ,
ż e osiąga to t y l k o k t o ś mający zdolności p r z y r o d z o n e , a j e d n a k n i e m o ż e

6 8 7
Henryk z Gandawy, Quodlibetum VII, 1 i 2 (t. XI, s. 8).
6 8 8
Henryk z Gandawy, Quodlibetum I, 10 (t. V, s. 69).
6 8 9
Roger Marston, Quodlibeta ąuattuor, IV, 11, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philo-
sophie mćdievale, t. II, s. 3 0 0 - 3 0 1 .
6 9 0
Henryk z Gandawy, Quodlibetum IV, 13.
Średniowiecze 736

t e g o osiągnąć t y l k o przy ich pomocy, lecz z e s w o b o d n e j szczodrości B ó g


ofiarowuje się k o m u c h c e .

A b s o l u t e ergo d i c e n d u m , q u o d h o m o s i n c e r a m v e r i t a t e m d e nulla re ha-


b e r e p o t e s t e x p u r i s n a t u r a l i b u s e i u s n o t i t i a m a c ą u i r e n d o , s e d s o l u m il-
l u s t r a t i o n e l u m i n i s divini ita, q u o d licet in puris n a t u r a l i b u s c o n s t i t u t u s
illud a t t i n g a t , t a m e n illud e x p u r i s n a t u r a l i b u s n a t u r a l i t e r a t t i n g e r e n o n
691
p o t e s t , s e d libera v o l u n t a t e , q u i b u s vult, s e i p s u m [ D e u s ] o f f e r t .

Z a s a d y w i e d z y są w i ę c z d o b y w a n e d z i ę k i p r z y r o d z o n y m z d o l n o ś c i o m ,
ale n i g d y w s p o s ó b przyrodzony. G d y b y nie g r z e c h p i e r w o r o d n y , to k a ż d y miał­
b y z a w s z e ową i l u m i n a c j ę , teraz mają ją t y l k o niektórzy, z a l e ż n i e od woli Boga.
A b y w p o z n a n i u dojść d o ujęcia istoty u m y s ł o w o p o z n a w a l n e j w d a n e j
rzeczy, n i e w y s t a r c z a abstrakcja od d a n y c h z m y s ł o w y c h , t r z e b a j e s z c z e sądu
określającego tę istotę w definicji. A w i ę c poza p r o c e s e m abstrakcji t r z e b a j e ­
szcze refleksji w y c h o d z ą c e j od p i e r w s z e g o pojęcia b y t u i d o k o n u j ą c e j się d z i ę ­
ki o ś w i e c e n i u b o ż e m u . I n t e l e k t c z y n n y to Bóg. H e n r y k u w a ż a species za coś, co
zastępuje przedmiot.
W systemie Henryka widać naturalne pokrewieństwo platonizmu augu-
s t y ń s k i e g o z a w i c e n n i a n i z m e m . J a k o profesor teologii był H e n r y k j e d n y m z in­
s p i r a t o r ó w s ł y n n e g o a k t u p o t ę p i e n i a z roku 1277. N i e r o z u m i a ł z n a c z e n i a t o m i ­
z m u i d o s t r z e g a ł w n i m n i e b e z p i e c z e ń s t w o . W w i e l u p u n k t a c h był z w i a s t u n e m
szkotyzmu.
H e n r y k cieszył się w i e l k i m a u t o r y t e t e m , p o z o s t a w i ł t e ż w i e l u uczniów,
k t ó r y c h p i s m a są w a ż n e dla b a d a ń nad historią a u g u s t y n i z m u . I s t o t n e są t a k i e
p o s t a c i e j a k Ryszard z C o n i n g t o n , F r a n c i s z e k z M a r c h i i , zmarły p o 1344 r.; J a n
z R o d i n g t o n , k t ó r y uważał, ż e t r z e b a iluminacji p o to, b y m i e ć j a k i e ś p o z n a n i e
a b s o l u t n i e p e w n e {certitudinalis cognitio). B e z s p e c j a l n e j iluminacji n i e m o ż n a
d o k o n a ć ż a d n e g o d o s k o n a ł e g o dzieła i n i e m o ż n a p o z n a ć ż a d n e g o p r z e d m i o t u
w s p o s ó b d o s k o n a ł y . P o n a d t o od H e n r y k a z G a n d a w y d o p e w n e g o s t o p n i a za­
leży myśl H u g o l i n a z O r v i e t o .

3. Piotr z Owernii
P i o t r z O w e r n i i w czasie d r u g i e g o p o b y t u św. T o m a s z a w P a r y ż u p r z e b y w a ł
w j e g o o t o c z e n i u . P t o l e m e u s z z L u k k i mówił o n i m - najwierniejszy u c z e ń (fi-
delissimus discipulus). P i o t r zmarł j a k o b i s k u p C l e r m o n t w 1304 r.
D z i e ł o P i o t r a n i e j e s t d o s t a t e c z n i e z n a n e i t r u d n o się z o r i e n t o w a ć , na ile
j e s t o n w ł a ś c i w i e w i e r n y T o m a s z o w i . W k a ż d y m razie to on u z u p e ł n i ł k o m e n ­
tarz św. T o m a s z a d o O niebie i d o Polityki. P o z a t y m j e s t a u t o r e m s z e r e g u c e n ­
n y c h prac, z k t ó r y c h przebija j e g o j a s n y i m e t o d y c z n y u m y s ł .

Henryk z Gandawy, Summa theologiae, I, 2, Wyd. Paryskie 1520, fol. 7r.


XXXIX. Świeccy mistrzowie paryscy 737

P u n k t e m wyjścia j e g o p o g l ą d ó w j e s t r o z r ó ż n i e n i e m i ę d z y w e w n ę t r z n ą ,
k o n s t y t u c y j n ą n i e p o d z i e l n o ś c i ą b y t u , k t ó r e g o zasadą j e s t forma, a j e d n o ś c i ą n u ­
m e r y c z n ą w o b e c i n n y c h j e d n o s t e k t e g o s a m e g o g a t u n k u (tu zasadą j e s t m a t e ­
ria ąuantitate signata). P i o t r o d c h o d z i od t o m i z m u , zaprzeczając r e a l n e j różnicy
m i ę d z y istotą a i s t n i e n i e m , n i e odróżniając w ł a d z u m y s ł o w y c h d u s z y ( n i e róż­
nią się od niej realnie) od z m y s ł o w y c h , k t ó r e różnią się r e a l n i e od d u s z y ; oraz
w k o n c e p c j i idei b o ż y c h . W k a ż d y m razie twórczość Piotra p o z o s t a w a ł a p o d
w y r a ź n y m w p ł y w e m a r y s t o t e l i z m u . Piotr został u z n a n y za a u t o r y t e t p r z e z d o ­
m i n i k a n ó w i k a r m e l i t ó w w X I V w.

4. Henryk Bate
Postacią, k t ó r a o d e g r a ł a p o d o b n ą rolę w X I I I w. j a k J a n z S a l i s b u r y w X I I , był
H e n r y k B a t e z M a l i n e s . U r o d z i ł się w 1246 r. w M a l i n e s , a z m a r ł w 1317. H e n ­
ryk to ś w i a d e k postrzegający z góry s p r a w y i p r o b l e m y w s p ó ł c z e s n y c h . Żył
w P a r y ż u w o k r e s i e w a l k d o k t r y n a l n y c h . T o m a s z a n a z y w a famosus expositor, był
s ł u c h a c z e m j e g o w y k ł a d ó w . Przyjaźnił się z W i l h e l m e m z M o e r b e k e i j e m u p o ­
święcił s w e d z i e ł o a s t r o n o m i c z n e . P o e t a , m u z y k , t a n c e r z , w e s o ł y convivant -
o d d a ł się j e d n a k n a u c e i to b a r d z o w s z e c h s t r o n n i e . Bywał s e k r e t a r z e m w ł a d ­
c ó w i potrafił się w z n i e ś ć p o n a d spory s z k o l n e .
J e g o b a r d z o c i e k a w e d z i e ł o to Speculum divinarum et ąuorundam natura-
lium. N i e w s z y s t k i e j e g o treści to p o g l ą d y B a t e ' a , Speculum j e s t b o w i e m o b s z e r ­
n y m r e f e r a t e m s t a n u w i e d z y k o ń c a X I I I w.
P o r u s z a się t a m w i e l e z a g a d n i e ń filozoficznych; g ł ó w n i e p s y c h o l o g i ę i fi­
zjologię. Styl dzieła j e s t niescholastyczny, p o n a d t o w i d o c z n a j e s t d u ż a e r u d y c j a
autora. B a t e korzystał z r o z m a i t y c h źródeł: P l a t o n a (gravissimus philosophus),
Chalcydiusza, Proklosa, H e r m e s a Trismegistosa, Arystotelesa i jego k o m e n t a ­
torów: J a n a F i l o p o n a ; A r a b ó w ( a l - F a r a b i e g o , A w i c e n n ę , A w e r r o e s a ) .
B a t e miał s y m p a t i e a u g u s t y ń s k o - p l a t o ń s k i e , p r ó b o w a ł d o k o n a ć s y n t e z y
a r y s t o t e l i z m u z p l a t o n i z m e m , ale s y n t e z y o c h a r a k t e r z e p l a t o ń s k i m . W w i e l u
p u n k t a c h k r y t y k u j e T o m a s z a , k t ó r e g o zresztą w y s o k o c e n i . Głosi, ż e p o z n a n i e
o p a r t e na d a n y c h z m y s ł o w y c h d o t y c z y t y l k o z w y k ł e g o p o z n a w a n i a t e g o , co się
zdarza c z ę s t o {de his, quae freąuenteraccidunt); poza t y m u z n a j e b e z p o ś r e d n i ą in­
tuicję t e g o , co p o n a d z m y s ł o w e .

To dowodzi błędności twierdzenia Tomasza o substancjach oddzielo­


n y c h , k t ó r e m o ż e m y p o z n a ć n a s z y m i n t e l e k t e m t y l k o p r z e z brak.

E x h o c p a t e t insufficientia dicti T h o m a e d e s u b s t a n t i i s separatis privati-


692
v e s o l u m a b i n t e l l e c t u nostro c o g n o s c i b i l i b u s .

Henryk Bate, Speculum dwinorum et ąuorundam naturalium, wyd. Wallerand, s. 407.


Średniowiecze 738

N i c n i e stoi na p r z e s z k o d z i e , ż e b y i n t e l e k t i n t e n s y w n i e i g w a ł t o w n i e zaj­
mujący się w ł a s n y m d z i a ł a n i e m i n t e l e k t u a l n y m i p o z n a w a n i e m s a m e g o
s i e b i e i i n n y c h b y t ó w n i e m a t e r i a l n y c h , tracił i p o w s t r z y m y w a ł swoje wła­
dze materialne.

N i h i l p r o h i b e t q u o d , ipso [intellectu] v e h e m e n t e r i n t e n s o e t v i g e n t e cir­


ca p r o p r i a m o p e r a t i o n e m i n t e l l e c t u a l e m e t c o g n i t i o n e m sui ipsius ac
6 9 3
aliorum immaterialium, materiales potentiae retrahantur et c e s s e n t .

W e d ł u g B a t e ' a rację m a U l r y k ze Strasburga, k t ó r y p o w i a d a ł , ż e i n t e l e k t


n i e m o ż e b y ć a k t e m . B a t e c h c e tu z u p e ł n i e ś w i a d o m i e g o d z i ć p l a t o n i z m z ary­
stotelizmem.

6 9 3
Ibidem, s. 176-177.
ROZDZIAŁ XL

Rajmund Luli
R a j m u n d L u l i był w s p ó ł c z e s n y m D u n s a Szkota. R a j m u n d wiódł b o g a t e i p e ł n e
p r z e m i a n życie. J e g o zwięzły opis z n a j d z i e m y w Disputatio clerici et Raymundi
phantastici R a j m u n d a . „ B y ł e m c z ł o w i e k i e m ż o n a t y m , o j c e m rodziny, m a j ę t n y m ,
l u b i e ż n y m i ś w i a t o w y m . W y r z e k ł e m się t e g o w s z y s t k i e g o z w ł a s n e j woli, a ż e b y
m ó c czcić Boga, służąc d o b r u w s p ó l n e m u i sławić naszą świętą wiarę. N a u c z y ­
ł e m się j ę z y k a a r a b s k i e g o i j e ź d z i ł e m p a r o k r o t n i e głosić zasady naszej wiary p o ­
śród Saracenów. Pojmany, w i ę z i o n y i b i c z o w a n y za wiarę p r a c o w a ł e m p i ę ć lat
nad r o z b u d z e n i e m p r z y w ó d c ó w Kościoła i chrześcijańskich książąt w i n t e r e s i e
d o b r a w s p ó l n e g o . J e s t e m j u ż stary i schorowany, ale przyświeca mi t e n sam cel,
694
k t ó r e m u p o z o s t a n ę w i e r n y aż d o śmierci, jeśli taka b ę d z i e wola B o g a " .
R a j m u n d urodził się na Balearach, na Majorce w P a l m a w roku 1232 b ą d ź
1235. P o k i l k u latach s p ę d z o n y c h na d w o r z e k r ó l e w s k i m na M a j o r c e u d a ł się
d o p u s t e l n i na górze R a n d a i t a m p o s t a n o w i ł całkowicie o d d a ć się z a d a n i u w y ­
k o r z e n i e n i a a w e r r o i z m u i n a w r a c a n i a m u z u ł m a n ó w . A b y p r z y g o t o w a ć się d o tej
swoistej a p o l o g e t y k i , s t u d i o w a ł logikę i arabski p r z e z d z i e w i ę ć lat. Swoistą
i s k o m p l i k o w a n ą m e t o d ę n a w r a c a n i a n i e w i e r n y c h wyłożył w swej Ars magna
n a p i s a n e j na g ó r z e R a n d a . U k o ń c z y w s z y ją rozpoczął i n n e dzieła ( 1 2 7 4 - 1 2 7 6 ) .
P o d z i e w i ę c i u latach p r z e b y w a n i a w o d o s o b n i e n i u podjął n i e k o ń c z ą c y się s z e ­
reg p o d r ó ż y p o E u r o p i e i Bliskim W s c h o d z i e . Został t e r c j a r z e m franciszkań­
s k i m . N a s t ę p n i e p o j e c h a ł d o Afryki, a b y rozprawić się z n i e w i e r n y m i . D w u ­
k r o t n i e był w P a r y ż u , w 1286 r. i w latach 1 2 9 7 - 1 2 9 9 ; był w ó w c z a s c a ł k o w i c i e
pogrążony w tamtejszym wirze walk doktrynalnych, potępień i polemik z awer-
roistami. W czasie j e g o d r u g i e g o p o b y t u w P a r y ż u p o w s t a ł a Declaratio Raimun-
di (1298), n a z w a n a t e ż w j e d n y m z r ę k o p i s ó w Liber contra errores Boethii et Sige-
ri. W tej p r a c y stara się R a j m u n d u s p r a w i e d l i w i ć a k t p o t ę p i e n i a z 1277 r.
Najruchliwsza część j e g o życia zaczęła się, g d y R a j m u n d miał sześćdziesiąt
lat. W i e l e podróżował i pracował. Był męczony, biczowany, więziony, w y k u p i o n y .
P o j a k i m ś czasie wrócił z n ó w d o Paryża i zaczął nauczać i p r o w a d z i ć szkołę (w la­
tach 1309-1311). W 1311 r. wziął udział soborze w V i e n n e . W p ł y n ą ł na decyzję
intensyfikacji nauczania języków. P o d w p ł y w e m zapału apostolskiego z n ó w p o ­
j e c h a ł d o T u n i s u i mając około osiemdziesięciu lat zginął t a m śmiercią m ę c z e ń ­
ską w 1316 lub 1315 r. Został wliczony w poczet błogosławionych. N o w s z e badania
ź r ó d ł o w e obalają l e g e n d ę o n i m j a k o o a l c h e m i k u i na poły m a g i k u . Z u s p o s o b i e ­
nia był c z ł o w i e k i e m o wielkiej energii, p e ł n y m zapału, wytrwałości i o g r o m n e j
w y o b r a ź n i (pAantasticus); był j e d n y m z w t a j e m n i c z o n y c h w sprawy wyższe, ale
w d o b r y m z n a c z e n i u . Stąd t e ż otrzymał tytuł D o c t o r I l l u m i n a t u s .

Cyt. za E. Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej w wiekach średnich, s. 315.


Średniowiecze 740

T w ó r c z o ś ć R a j m u n d a zadziwiająco w i e l k a i w s z e c h s t r o n n a , j e s t przy t a k
c z y n n y m życiu, s z c z e g ó l n i e g o d n a p o d z i w u . P r z y p i s y w a n o m u 123 dzieła z n a ­
s t ę p u j ą c y c h d z i e d z i n : filozofia, teologia, a p o l o g e t y k a , m i s t y k a , poezja, literatu­
ra p i ę k n a , p e d a g o g i k a , n a u k i ścisłe. W a ż n e dzieła filozoficzne poza Ars magna
to Liber principiorum philosophiae ( p r z e d 1277 r.), Ars demonstrativa, Liber de
ascensu et descensu intellectus (1305), Ars brevis (1308), Ars generalis ultima
( 1 3 0 5 - 1 3 0 8 ) - s y n t e z a logiczna i m e t o d o l o g i c z n a ; poza t y m p i s m a a n t y a w e r r o -
i s t y c z n e , De naturali modo intelligendi (1310), Liber reprobationis aliquorum erro-
rum Averrois.

Właściwą i j e d y n ą racją b y t u filozofii j e s t dla R a j m u n d a religia, a ściślej,


działania m i s y j n e . A w i ę c z e w z g l ę d ó w p r a k t y c z n y c h w p r o w a d z a z a m i a s t łaci­
n y ż y w e j ę z y k i , s y m b o l e i obrazy. W t e n s p o s ó b z a b i e r a się d o filozofii; t o d e ­
c y d u j e o j e g o m e t o d z i e . Filozofuje R a j m u n d j a k o wierzący, m ó w i : „ w s z e d ł e m
69S
w filozofię w h a b i c i e w i a r y " (ingressus philosophiam cum habitu fidei) .
N a c z e l e całej filozofii R a j m u n d a stoi p o j ę c i e Boga wraz z J e g o d o s k o n a -
łościami (dignitates), k t ó r y c h j e s t s z e s n a ś c i e , a k t ó r e o d n a j d u j e m y w s t w o r z e ­
n i a c h . W e d l e n i e g o świat j e s t księgą, w której p o z n a j e m y Boga, c o s t a n o w i w y ­
raz e g z e m p l a r y z m u b o n a w e n t u r i a ń s k i e g o . C e n t r a l n ą rolę gra tu s y m b o l i z m .
R a j m u n d p r z y j m u j e o w e z a s a d n i c z e dignitates b o ż e oraz p e w n e p o d s t a w o w e
pojęcia (zasady), k t ó r e o z n a c z a s y m b o l a m i .
W swojej Ars generalis ultima opisuje s p e c y f i c z n e u r z ą d z e n i e , d z i ę k i
k t ó r e m u można dochodzić d o wniosków na podstawie najrozmaitszych k o m b i ­
nacji d a n y c h p o d s t a w o w y c h . D a n e t e w y p i s a n e n a k o ł a c h o z n a c z o n e są lite­
rami, a k o m b i n o w a n i e ich o d b y w a się m e c h a n i c z n i e p r z e z o b r a c a n i e k o ł a m i .
T e k o m b i n a c j e odbywają się n a r ó ż n y c h p i ę t r a c h i o n e stanowią r d z e ń m e t o d y
696
(et ista mixtio est centrum et subiectum huius artis) .
T o n całej Ars j e s t w y r a ź n i e aprioryczny i d e d u k c y j n y . N i e j e s t t o j e d n a k
j e d y n y s p o s ó b d o c h o d z e n i a d o p r a w d y u Lulla. W p r a w d z i e w c i e k a w y m dialo­
gu ( m i ę d z y sobą i S o k r a t e s e m ) d o p r o w a d z a R a j m u n d S o k r a t e s a w c z y s t o d e ­
d u k c y j n y s p o s ó b d o u z n a n i a Trójcy; S o k r a t e s b o w i e m p o w i a d a : „ i n t e l e k t p r z e ­
c h o d z i s a m e g o s i e b i e , poznając, ż e k o n i e c z n e są p e w n e rzeczy, k t ó r y c h n i e p o ­
z n a j e " (intellectus transcendit seipsum, intelligens aliąua esse necessaria, quae non
91
intelligitf '. R a j m u n d zdaje s o b i e j e d n a k s p r a w ę , ż e czystą d e d u k c j ą n i k o g o n i e
p r z e k o n a . A b y d o p r a w d y s k ł o n i ć n i e w i e r n y c h - n i e z a p o m i n a j m y o t y m celu
prac R a j m u n d a - t r z e b a k o n i e c z n i e o p r z e ć się na e m p i r i i i i n d u k c j i . W o b e c t e ­
go o b o k d e d u k c j i (descensus) w y s t ę p u j e r ó w n i e ż i n d u k c j a (ascensus).
Biograf R a j m u n d a p o w i a d a , ż e w p u s t e l n i n a g ó r z e R a n d a o t r z y m a ł o n
p e w n e o ś w i e c e n i e i w t a j e m n i c z e n i e ; d z i ę k i t e m u światłu poznał, ż e cały b y t

Rajmund Luli, Dęcia ratio Rai mundi, 17.


Rajmund Luli, Ars generalis ultima, 8.
Rajmund Luli, Declaratio Raimundi, 49.
XL. Rajmund Luli 741

s t w o r z e n i a n i e j e s t n i c z y m i n n y m j a k n a ś l a d o w n i c t w e m Boga {eodem lumine co-


gnovit totum esse creaturae nihil aliud esse quam imitationem Dei). T a k i e w ł a ś n i e
s p o j r z e n i e na rzeczywistość j a k o na o d b i c i e d o s k o n a ł o ś c i b o ż y c h i j a k o na z e ­
spół s y m b o l i j e s t c h a r a k t e r y s t y c z n e dla p o g l ą d ó w R a j m u n d a . Widzieliśmy, ż e
cała m e t o d a p o z n a n i a p o l e g a na k o m b i n o w a n i u właściwości w s t w o r z e n i a c h ,
k t ó r e pozwalają n a m p o z n a ć właściwości b o ż e . P o z n a n i e rzeczy - s y m b o l i ,
p r z e m i e n i a się w t e o l o g i ę . W s z y s t k o jest w i ę c s y m b o l e m Boga. T e n p o w s z e c h ­
n y s y m b o l i z m k a ż e p a t r z e ć na rzeczywistość j a k o na z e s p ó ł b y t ó w p r z e s i ą k n i ę ­
tych o d b l a s k a m i b o ż y c h dignitates, k t ó r e są i d e n t y c z n e ze sobą n a w z a j e m i z sa­
mą bożą istotą.
Jeśli c h o d z i o b u d o w ę o n t y c z n ą bytów, R a j m u n d j e s t w y z n a w c ą k o h e ­
r e n t n e j g r u p y a u g u s t y ń s k i c h d o k t r y n . W y r a ź n e rysy s y s t e m u mają s w e źródło
w walce z awerroizmem. G ł ó w n y m przedmiotem ataku jest monopsychizm
awerroistów. T u z a s a d n i c z y m a r g u m e n t e m j e s t n i e tyle o n t o l o g i c z n a teza o j e d ­
ności s u b s t a n c j a l n e j c z ł o w i e k a , ale ś w i a d o m o ś ć p o s z c z e g ó l n y c h l u d z i , że ich
a k t y mają c h a r a k t e r osobisty.
C i e k a w a j e s t a r g u m e n t a c j a R a j m u n d a p r z e c i w o d w i e c z n o ś c i świata.
O d w i e c z n o ś ć to t e ż u c z e s t n i c t w o w jakiejś b o ż e j dignitas, ale rzeczy s t w o r z o n e
uczestniczą w sposób równomierny w poszczególnych doskonałościach bożych;
o d w i e c z n o ś ć n i e m o ż e s t a n o w i ć w y ł o m u w o b e c dobroci czy w i e l k o ś c i : p o n i e ­
w a ż świat n i e m o ż e przyjąć w i ę c e j p r z e z w i e c z n o ś ć niż p r z e z d o b r o ć czy w i e l ­
kość {cum mundus non plus recipere possit per aeternitatem quam per bonitatetn, ma-
98
gnitudinemf , z a c h o d z i c a ł k o w i t a w s p ó ł z a l e ż n o ś ć w s z y s t k i c h b o ż y c h dignitates.
A t a k u j e t e ż R a j m u n d t e z ę o p o d w ó j n e j p r a w d z i e . S a m t w i e r d z i , że filo­
zofia i teologia są ściśle w s p ó ł z a l e ż n e . Ich s t o s u n e k wyraża u l u b i o n e p o r ó w n a ­
n i e L u l l a : wiara m a się d o w i e d z y j a k oliwa d o w o d y ; w z n o s i się w r a z z e z w i ę k ­
s z e n i e m się ilości w o d y - ale się z nią n i e miesza.
System Rajmunda Lulla można ogólnie scharakteryzować jako augusty-
n i z m w s p o s ó b z u p e ł n i e swoisty w y k o r z y s t a n y dla celów a p o l o g e t y c z n y c h . T y ­
p o w a j e s t dla R a j m u n d a t e n d e n c j a d o ujęcia całej w i e d z y w d e d u k c y j n y s y s t e m
m e c h a n i c z n e j k o m b i n a t o r y k i . Silnie m u s i a ł oddziałać na R a j m u n d a j e g o współ­
czesny, starszy kolega i brat zakonny, R o g e r Bacon, co w i d a ć na przykład w tra­
dycjonalizmie, a p o l o g e t y c z n e j roli filozofii i z n a c z e n i u języków. N i e m o ż n a z a p o ­
m i n a ć o w p ł y w i e , jaki wywarła na sposób pisania R a j m u n d a Ars catholicaefidei M i ­
kołaja z A m i e n s , Fugio fidei R a j m u n d a Martina, Summa contra gentiles T o m a s z a .
J a k to c z ę s t o b y w a , d e d u k c y j n o ś ć m e t o d y b r a n o za a p r i o r y z m i racjona­
lizm, d l a t e g o t e ż d o L u l l a n a w i ą z y w a ł o w i e l e p r ą d ó w racjonalistycznych e p o k i
nowożytnej.

6 9 8
Ibidem, 87.
ROZDZIAŁ XLI

Niemiecka mistyka spekulatywna


W drugiej p o ł o w i e i w k o ń c u X I I I w. zaczyna się rozkwit mistyki s p e k u l a t y w n e j ,
zwłaszcza w N i e m c z e c h . N i e m o ż n a o tej mistyce twierdzić, b y była o n a w o p o ­
zycji d o scholastyki, t a k stanie się d o p i e r o później, ale c h o ć wielu t e o r e t y k ó w m i ­
styki czerpie poglądy i od T o m a s z a , to j e d n a k zasadniczy ton jest w y r a ź n i e n e o -
p l a t o ń s k i . Korzysta się z Alberta, Arabów, P s e u d o - D i o n i z e g o , M a k s y m a W y ­
z n a w c y i E r i u g e n y . E l e m e n t y t e z k o ń c e m X I I I w. zaczynają d o m i n o w a ć nad
a r y s t o t e l i z m e m . T e n d e n c j a ta jest najbardziej wyraźna u T e o d o r y k a z F r y b u r g a .

1. Teodoryk z Fryburga
J a k j u ż w s p o m n i e l i ś m y na p i e r w s z y plan pośród n e o p l a t o n i k ó w wybija się T e ­
odoryk z Fryburga (Dietrich von Freiberg), zwany też T h e o d o r i c u s T e u t o n i -
c u s . U r o d z o n y o k o ł o 1250 r. z a p e w n e w e F r y b u r g u w S a k s o n i i . Z r a z u t a m n a u ­
czał. N a s t ę p n i e s t u d i o w a ł w P a r y ż u i t a m w 1297 r. został p r o f e s o r e m . J a k o d o ­
m i n i k a n i n piastował r ó ż n e g o d n o ś c i w z a k o n i e . U m a r ł p o roku 1310. N a
p o c z ą t k u X I V w. napisał s w e g ł ó w n e dzieła, k t ó r e świadczą o s z e r o k i m zasięgu
j e g o z a i n t e r e s o w a ń : De luce et eius origine, De coloribus, De iride et radialibus im-
pressionibus, De miscibilibus in mixto, De intelligentUs et motoribus caelorum, De co-
gnitione entium seperatorum, De esse et essentia, De tempore, Komentarz do De anima.
N a j o r y g i n a l n i e j s z e p o g l ą d y T e o d o r y k a o d n a j d u j e m y w j e g o De intellectu
et intelligibili. T u w z a j e m n i e oddziałują na s i e b i e m e t a f i z y k a światła, n o e t y k a
światła i fizyka światła.

Z a s a d n i c z e e l e m e n t y określające myśl T e o d o r y k a to, p o p i e r w s z e , teoria


t ę c z y n a p i s a n a na r o z k a z przeora, która była tak n o w o c z e s n a , ż e przyjął ją
p ó ź n i e j Kartezjusz. W y r a ź n i e przejawia się tu linia O k s f o r d u , a t a k ż e wysiłki
wielkich optyków, Bacona i Witelona, które Teodoryk kontynuuje. Cały rene­
sans g e o m e t r i i i o p t y k i X I I I w. o p a r t y był na P l a t o n i e , p o d o b n i e j a k r o z k w i t
biologii i p r z y r o d o z n a w s t w a na A r y s t o t e l e s i e , co w i d a ć na p r z y k ł a d z i e t w ó r c z o ­
ści A l b e r t a W i e l k i e g o . P o d r u g i e , j e g o m i s t y k a bliska E c k h a r t o w i . P o t r z e c i e ,
n e o p l a t o n i z m ; m i m o ż e T e o d o r y k j e s t d o m i n i k a n i n e m , pozostaje p o d w i e l k i m
w p ł y w e m Proklosa, znanego dzięki przekładom Wilhelma z M o e r b e k e , które
699
u z u p e ł n i a j ą z n a n e j u ż w X I I w. Liberdę causis . T e o d o r y k opierając się na P r o -

T e przekłady wywierają wielki wpływ w środowisku albertystów. Po Księdze


o przyczynach zostały przełożone komentarze do Timajosa i Parmenidesa. Pisma te
XLI. Niemiecka mistyka spekulatywna 743

kłosie, A u g u s t y n i e i A r y s t o t e l e s i e , o d c i n a się od communiter loąuentes, czyli od li­


nii a l b e r t y ń s k i e j . Z n a m i ę n e o p l a t o ń s k i e j e s t b a r d z o w y r a ź n e : b y t y rozchodzą
się k a s k a d a m i (secundum modum emanationis): J e d n i a , i n t e l i g e n c j e , d u s z e , ciała.
Ale T e o d o r y k posługując się t y m i o b r a z a m i n e o p l a t o ń s k i m i n i e w p a d a w m o -
nizm i nie przyjmuje stworzenia pośredniego:

T o zaś z a c h o w u j ę w e w s z y s t k i c h b y t a c h , że t y l k o Bóg j e stwarza, p o n i e ­


w a ż to, co działa istotowo w rzeczach u p o r z ą d k o w a n y c h p r z y c z y n a wtóra,
działa za sprawą p r z y c z y n y wyższej i w w y ż s z y s p o s ó b .

H o c t a m e n in his o m n i b u s salvo, q u o d solus D e u s creat [...] q u i a q u i d -


q u i d agit causa s e c u n d a in e s s e n t i a l i t e r ordinatis agitur a causa s u p e r i o -
7 0 0
re, s e d e m i n e n t i o r i m o d o .

E m a n a t y z m T e o d o r y k a m o ż n a określić j a k o i n t e l e k t u a l n y . B ó g działa j a k
i n t e l e k t wyższy. W p r a w d z i e b y t y p o ś r e d n i c z ą w stwarzaniu, ale w s z y s t k i e o n e
są t w o r a m i b o ż y m i , i to s u b s t a n c j a l n i e r ó ż n y m i od Boga. T e o d o r y k w p r o w a d z a
pluralistyczną p o p r a w k ę d o P r o k l o s a :

J a k w s z y s t k o i n t e l e k t u a l n i e p o c h o d z i od Boga, t a k w s z y s t k o się d o N i e ­
go zwraca.

S i c u t o m n i a a b ipso D e o i n t e l l e c t u a l i t e r p r o c e d u n t , ita o m n i a in i p s u m
7 0 1
conversa s u n t .

Z c a ł e g o d u c h a s y s t e m u T e o d o r y k a w y p ł y w a teza o h i e r a r c h i z m i e w s z y ­
s t k i c h b y t ó w , a w szczególności inteligencji czystych. Ale co to są i n t e l i g e n c j e
czyste? Są o n e i n t e l e k t a m i pozostającymi z istoty w a k c i e (intellectus in actu per
essentiam). Ale pozostają w s w o i s t y m s t o s u n k u d o ciał n i e b i e s k i c h , łącząc się
z n i m i j a k f o r m y z materią. S a m e j e d n a k ciała n i e b i e s k i e są f o r m a m i c z y s t y m i ,
a w i ę c T e o d o r y k o d r z u c a p o w s z e c h n y h y l e m o r f i z m , ograniczając go j e d y n i e d o
świata ciał. C o w i ę c e j , wraz z T o m a s z e m p r z y j m u j e t e z ę o j e d n o ś c i formy.
D u s z e l u d z k i e i d u c h y c z y s t e z n a m i o n u j e swoisty s t o s u n e k d o czasu. Z a
T o m a s z e m p r z y j m u j e T e o d o r y k m o ż l i w o ś ć o d w i e c z n o ś c i świata, k t ó r y i t a k n i e
b y ł b y w s p ó ł c z e s n y B o g u . W s z y s t k i e w i ę c b y t y d u c h o w e i i n t e l e k t c z y n n y są
w i e c z n e (aeternitas), Bóg j e s t n a t o m i a s t n a d w i e c z n y (superaeternitas). W czasie
(in tempore) są t y l k o ciała z i e m s k i e , b o ciała n i e b i e s k i e mają p o c z ą t e k , ale n i e
mają k o ń c a .
I n a c z e j aniżeli T o m a s z patrzy T e o d o r y k na z a g a d n i e n i e j e d n o s t k o w i e n i a .
P o d w p ł y w e m n e o p l a t o n i z m u sądzi on, że n i e s a m e tylko e l e m e n t y w ł a ś c i w e ,

wywarły wpływ na Teodoryka, Eckharta, Bertolda z Moosburga, mistyków nie­


mieckich, na przykład na Taulera {Kazanie 60, 4). Szczególnie ważne było twier­
dzenie Proklosa głoszące, że pochodzenie jednej rzeczy od drugiej nie jest two­
rzeniem jednej przez drugą (procedere enim rem a re non est unam creare aliam).
7 0 0
Teodoryk z Fryburga, De intellectu et intelligibili, I, 11, wyd. Mojsisch, s. 144.
7 0 1
Ibidem, I, 9, s. 142.
Średniowiecze 744

ale i j a k o ś c i o w e stanowią z a s a d ę j e d n o s t k o w i e n i a . Z a s a d ą tą są w s z y s t k i e p o z a -
g a t u n k o w e e l e m e n t y w j e d n o s t c e , czyli części p o z a całością, k t ó r e n i e są u j m o ­
w a n e w definicji {partes post totum, quae non ingrediuntur definitionem).
W najważniejszej t e z i e metafizycznej różni się T e o d o r y k od T o m a s z a .
W e d ł u g n i e g o m i ę d z y istotą i i s t n i e n i e m zachodzi tylko różnica pojęciowa. A ens
to istota t e g o , o c z y m się go orzeka. N i e m a nic d o s k o n a l s z e g o n a d istotę. T e o ­
d o r y k z g o d n i e t e ż z o g ó l n y m t o n e m s y s t e m u j e s t w y z n a w c ą metafizyki światła,
ale w d u c h u t o m i s t y c z n y m światło p o j m u j e j a k o c e c h ę , n i e zaś j a k o istotę ciał.
W teorii p o z n a n i a o p i e r a się T e o d o r y k na A u g u s t y n i e . U z n a j e , ż e d u s z a
j e s t w p r a w d z i e formą, ale utożsamiającą się ze s w y m i w ł a d z a m i . N a j w y ż s z y m
e l e m e n t e m d u s z y j e s t i n t e l e k t czynny, który n i e różni się r e a l n i e od duszy. Ści­
śle i n t e l e k t c z y n n y j e s t przyczyną istoty duszy, a n i e formą duszy. J e s t c z y m ś ,
co p o w o d u j e , ż e d u s z a w t y m , co w niej najistotniejsze, nie j e s t formą ciała i n i e
j e s t z n i m złączona. I n t e l e k t j e s t istotowo t y m s a m y m b y t e m , co istota d u s z y
(essentialiter unum ens cum essentia animae). T e o d o r y k widzi w i n t e l e k c i e c z y n ­
n y m t y l k o o d m i e n n ą n a z w ę na a u g u s t y ń s k a p r z e p a s t n ą g ł ę b i ę naszej p a m i ę c i
702
(abstrusiorprofunditas nostrae memonae) ; p o w i a d a t e ż , że i n t e l e k t c z y n n y j e s t
otchłanią u m y s ł u (abditum mentis, id est intellectus agens). P o z n a w a n i e zdaje się
w i ę c t y l k o p r z y p o m i n a n i e m sobie (memońa). I n t e l e k t j e s t czystą inteligencją
z r o d z o n ą p r z e z L o g o s , z n a t u r y w i ę c swojej j e s t b o s k i . D z i a ł a n i e o w e g o i n t e ­
l e k t u c z y n n e g o n i e t y l k o n i e różni się od j e g o istoty, ale, co w i ę c e j , istotę t ę sta­
n o w i . T e o d o r y k p o d t r z y m u j e a u g u s t y ń s k a t e z ę , ż e dla w s z y s t k i e g o , co p s y ­
chiczne, istotna jest aktywność.

I n t e l e k t c z y n n y j e s t w d u s z y zasadą p r z y c z y n o w ą n i e t y l k o co d o działań
i n t e l e k t u a l n y c h , ale r ó w n i e ż co d o istoty duszy, j a k s e r c e w z w i e r z ę c i u .

I n t e l l e c t u s a g e n s e s t p r i n c i p i u m c a u s a l e in a n i m a n o n s o l u m ą u a n t u m ad
o p e r a t i o n e s e i u s i n t e l l e c t u a l e s , sed e t i a m ą u a n t u m ad e s s e n t i a m a n i m a e ,
703
sicut cor in a n i m a l i .

I n t e l e k t c z y n n y staje się w t e n s p o s ó b n i e władzą d o k o n y w a n i a a b s t r a k ­


cji, ale zasadą o g l ą d u :

J e g o p o z n a n i e n i e p r z e c h o d z i z j e d n e j rzeczy na inną, lecz j e d n y m oglą­


d e m poznając swoją z a s a d ę i p r z e c h o d z ą c d o b y t u , p o z n a j e cały w s z e c h ­
świat b y t ó w . Z t e g o t e ż w z g l ę d u s z c z e g ó l n i e j a s n o w i d a ć , ż e i n t e l e k t p o ­
c h o d z i o d Boga j a k o j e g o d o s k o n a ł y obraz.

N o n variatur e i u s cognitio d e u n a re ad aliam, s e d u n o i n t u i t u c o g n o s c e n -


d o s u u m p r i n c i p i u m , e t sic p r o c e d e n d o ad e s s e c o g n o s c i t t o t e m u n i v e r -
sitatem e n t i u m . E t ex hac ratione etiam specialiter patet ipsum p r o c e d e -
704
re a D e o u t i m a g o e i u s p e r f e t c a .

7 0 2
Augustyn, De Tńnitate, XIV, 21, 40; XIV, 7 i 9.
7 0 3
Teodoryk z Fryburga, De intellectu et intelligibili, II, 12, wyd. Mojsisch, s. 155.
^Ibidem, II, 37, wyd. Mojsisch, s. 175.
XLI. Niemiecka mistyka spekulatywna 745

Uno intuitu d o k o n u j e się w i ę c z a r ó w n o p o z n a n i e Boga, j a k i rationes aeter-


nae w N i m , w nich zaś p o z n a n i e w s z e l k i e j prawdy. I n t e l e k t c z y n n y m a w s o b i e
g o t o w e formy p o z n a w c z e (species) w s z y s t k i c h rzeczy i t y l k o z okazji w r a ż e ń
z m y s ł o w y c h t e g o t o w e species wtłacza d o i n t e l e k t u m o ż n o ś c i o w e g o , który, p o ­
znając rzeczy, p o z n a j e i i n t e l e k t czynny.
W i d z i m y , ż e t w i e r d z e n i a T e o d o r y k a n i e są t y l k o w y w o d a m i t e o r e t y c z n o -
- m i s t y c z n y m i , ale r ó w n i e ż m e t a f i z y c z n y m i ; f o r m u ł u j e j e w p u n k t a c h s a m T e o -
doryk:

1. A u g u s t y n o w a o t c h ł a ń u m y s ł u , którą j e s t i n t e l e k t czynny, w swojej isto­


cie j e s t n a p r a w d ę substancją. 2. O t c h ł a ń u m y s ł u j e s t z a w s z e o ś w i e c a n a
p r z e z swoją z a k t u a l i z o w a n ą i n t e l i g e n c j ę i jeśli p o z n a j e , p o z n a j e w a k c i e .
3. O t c h ł a ń u m y s ł u p o z n a j e s a m a s i e b i e p r z e z swoją i s t o t ę . 4. I n t e l e k t
z istoty j e s t p e w n y m w z o r e m i p o d o b i z n ą b y t u j a k o b y t u i p o z n a j e w s z y ­
s t k o . 5. I n t e l e k t , k t ó r y j e s t i n t e l e k t e m z istoty i z a w s z e w a k c i e , j a k i m
j e s t i n t e l e k t czynny, k t ó r y t a k s a m s i e b i e , j a k i w s z y s t k o i n n e p o z n a j e
p r z e z swoją istotę w taki s p o s ó b , w jaki p o z n a j e s a m s i e b i e i t y m s a m y m
prostym poznaniem.

1. A b d i t u m m e n t i s s e c u n d u m A u g u s t i n u m , q u o d est i n t e l l e c t u s a g e n s , in
705
s u a e s s e n t i a e s t v e r e s u b s t a n t i a . 2. A b d i t u m m e n t i s s e m p e r stat in lu-
706
m i n e s u a e actualis i n t e l l i g e n t i a e [...]; si intelligit, s e m p e r i n t e l l i g i t . 3.
7 0 7
A b d i t u m m e n t i s se i p s u m intelligit p e r s u a m e s s e n t i a m . 4. I n t e l l e c t u s
p e r e s s e n t i a m e s t e x e m p l a r q u o d d a m e t s i m i l i t u d o e n t i s , in e o , q u o d e n s ,
708
e t o m n i a i n t e l l i g i t . 5. I n t e l l e c t u s , q u i e s t i n t e l l e c t u s p e r e s s e n t i a m e t
s e m p e r in a c t u , qualis est i n t e l l e c t u s a g e n s , sicut se i p s u m , sic o m n i a alia
intelligit p e r s u a m e s s e n t i a m , e o d e m m o d o , q u o se intelligit e t e a d e m
709
simplici i n t e l l e c t i o n e .

T e o d o r y k wyznaje teorię w z g l ę d n e j tylko wolności naszej woli; działanie


woli j e s t z a l e ż n e od d z i e d z i n y p o z n a w c z e j , ale z a r a z e m T e o d o r y k twierdzi, że na­
sza wola nie zależy od p o z n a n i a i n t e l e k t u , lecz od w ł a d z y osądu vis aestimativa.
J a k w i d z i m y , p o g l ą d y T e o d o r y k a z F r y b u r g a podlegają b a r d z o w i e l u
w p ł y w o m . W n i e j e d n y m p u n k c i e zgadza się o n z T o m a s z e m , w w i e l u j e d n a k
go o d r z u c a , zwłaszcza w swej k o n c e p c j i p o z n a n i a . A r y s t o t e l e s o w s k a m e t a f i z y ­
ka i a u g u s t y ń s k a p s y c h o l o g i a łączą się ze sobą na p o d ł o ż u w y r a ź n i e n e o p l a t o ń -
s k i m , k t ó r e n a j d o b i t n i e j przejawia się w n a u c e o p o w s t a w a n i u inteligencji
i o ich h i e r a r c h i c z n o ś c i .

7 0 5
Teodoryk z Fryburga, De visione beatifica, 1, wyd. Mojsisch, s. 15.
7 0 6
Ibidem, 1.1.2, s. 22.
707
Ibidem, 1.1.3, s. 26.
7 0 8
Ibidem, 1.1.4, s. 28.
7 0 9
Ibidem, 1.1.5, s. 30.
Średniowiecze 746

2. B e r t o l d z M o o s b u r g a
U c z n i e m T e o d o r y k a był n a j p r a w d o p o d o b n i e j Bertold z M o o s b u r g a ( B e r t o l d u s
d e M o r s h e r c h ) , w s p ó ł c z e s n y E c k h a r t o w i . N a u c z a ł w Kolonii. P o z a Komenta­
rzem do Meteorologii A r y s t o t e l e s a (ok. 1318 r.) g ł ó w n e j e g o dzieło to o b s z e r n e
Expositio in Elementationem theologicam Procli. Expositio j e s t b a r d z o w a ż n e dla
wyjaśnienia w p ł y w ó w neoplatońskich w mistyce niemieckiej. W dziele tym po­
w o ł u j e się B e r t o l d na A l b e r t a W i e l k i e g o , Ulryka z e S t r a s b u r g a i T e o d o r y k a
z F r y b u r g a . Z u z n a n i e m i s y m p a t i ą cytuje go Mikołaj z Kuzy.

3. M i s t r z E c k h a r t
G d y j e d n a k m ó w i się o n i e m i e c k i e j m i s t y c e ś r e d n i o w i e c z n e j , to m a się p r z e d e
w s z y s t k i m na myśli M i s t r z a E c k h a r t a . Cała n e o p l a t o ń s k a m i s t y k a i filozofia
oraz a s c e t y k a n i e m i e c k a j e s t w a ż n a dla dziejów religijnych t e g o kraju i p o w s t a ­
nia p r o t e s t a n t y z m u . E c k h a r t stanowi tu i s t o t n e o g n i w o .

J a n E c k h a r t urodził się w H o c h h e i m koło G o t y około 1260 r. Wstąpił d o


d o m i n i k a n ó w i został zrazu p r z e o r e m w Erfurcie. P o t e m studiował w Paryżu.
P r z e b y w a ł t a m d w u k r o t n i e w latach 1300-1302; zdobył w t e d y licencjat, a w la­
tach 1 3 1 1 - 1 3 1 4 j a k o magister teologii. P r z e d 1311 r. został prowincjałem d o m i n i ­
k a n ó w w Saksonii i g e n e r a l n y m w i k a r i u s z e m na Czechy. W 1314 r. przyjechał d o
Kolonii i t a m nauczał liczne grono słuchaczy. Cały t e n czas prowadził ożywioną
działalność kaznodziejską p o n i e m i e c k u . W Kolonii wystąpiono przeciw n a u c e
E c k h a r t a , uważając ją za niebezpieczną. Wytoczono przeciw n i e m u proces. D o na­
szych czasów zachowały się akta tego procesu (wydano: akt oskarżenia i obrony,
oraz p o t ę p i e n i e przez papieża Jana X X I I ) . R e z u l t a t e m d ł u g i e g o procesu była bul­
la p a p i e s k a ( m a r z e c 1329) potępiająca dwadzieścia s i e d e m tez z j e g o p i s m łaciń­
skich, ( E c k h a r t n i e doczekał j e d n a k końca procesu - zmarł d w a lata wcześniej,
w 1327 r.).

S k u t k i e m o w y c h p o t ę p i e ń z a g i n ę ł o w i e l e p i s m E c k h a r t a : najważniejsze
dzieła ł a c i ń s k i e z a c h o w a n e są t y l k o w u r y w k a c h . N i e o d n a l e z i o n o w o g ó l e Ko­
mentarza do Sentencji i Opus cuaestionum. Z a c h o w a ł y się k o m e n t a r z e d o Pisma
Świętego, Opus tripartitum ( n i e l i c z n e f r a g m e n t y ) , Quaestiones parisienses, Obrona,
która rzuca z n a m i e n n e światło na E c k h a r t a . P r z y p o m i n a o n w niej s ę d z i o m , że
o n i e p r a w o w i e r n o ś ć p o d e j r z e w a n o r ó w n i e ż Alberta i T o m a s z a , w y m a w i a i m p r o ­
s t a c t w o (ruditas etbrevitas illorum). P o z a łacińskimi istnieją t e ż p i s m a n i e m i e c k i e
E c k h a r t a , w s z y s t k i e o n e treściowo się uzupełniają. W j ę z y k u n i e m i e c k i m m a m y
z a c h o w a n e s ł y n n e Kazania. T w ó r c z o ś ć E c k h a r t a c e c h u j e ż y w y styl i j ę z y k , n i e -
scholastyczność i oryginalność. P r z y t y m d u ż a p e w n o ś ć siebie, m o c uczucia
XLI. Niemiecka mistyka spekulatywna 747

i p r z e ś w i a d c z e n i e o własnej racji. Był on b a r d z o o c z y t a n y ( A u g u s t y n , Boecjusz,


P s e u d o - D i o n i z y , a u t o r z y X I i X I I w ) ; znał Alberta, T o m a s z a , Arabów, Majmoni-
desa, D u n s a S z k o t a , ale najsilniejszy w p ł y w wywarł na n i e g o P r o k l o s oraz dzie­
710
ło a n o n i m o w e Liber XXIVphilosophorum pochodzące z początku X I I I w. .

N a j w a ż n i e j s z e sfery refleksji E c k h a r t a to Bóg i c z ł o w i e k .


P o d k r e ś l a j ą c bożą t r a n s c e n d e n c j ę p o w i a d a , że d w a pojęcia - p o z n a n i e
i i s t n i e n i e - pozwalają n a m j a k o ś zbliżyć się d o z r o z u m i e n i a Boga. P o z n a n i e b o ­
że j e s t p o d s t a w ą dla i s t n i e n i a Boga, to znaczy, ż e i s t n i e n i e w B o g u j e s t c z y m ś
w t ó r n y m . Trójca w y g l ą d a u E c k h a r t a n a s t ę p u j ą c o : O j c i e c - p o z n a n i e , S y n - ży­
cie, D u c h Ś w i ę t y - b y c i e . Przejął to w y r a ź n i e z Proklosa, g d z i e p o w i a d a się {De
711
causis), ż e pierwszą rzeczą s t w o r z o n ą j e s t b y t (Prima rerum creatarum est esse) ,
co E c k h a r t u z u p e ł n i a : „ z a t e m skoro t y l k o d o c h o d z i m y d o bycia, d o c h o d z i m y
in
d o s t w o r z e n i a " (unde statim cum venimus ad esse, venimus ad creaturam) \ i doda­
j e j e s z c z e , ż e p o z n a n i e j e s t w y ż e j niż i s t n i e n i e i m a i n n y stan (intelligere est al-
713
tius quam esse et est alterius conditionis) . A więc istnienie jest już czymś stwo­
r z o n y m . O c z y w i ś c i e z u p e ł n i e p r z e c i w T o m a s z o w i stwierdza:

Z a t e m w y d a j e mi się, ż e B ó g n i e d l a t e g o p o z n a j e , ż e j e s t , ale jest, p o n i e ­


waż poznaje, toteż Bóg jest intelektem i poznaniem, a owo poznawanie
jest podstawą jego istnienia.

N o n ita v i d e t u r m i h i m o d o , u t q u i a sit, intelligat, sed q u i a intelligit, i d e o


est, ita q u o d D e u s e s t i n t e l l e c t u s e t i n t e l l i g e r e , e t e s t i p s u m i n t e l l i g e r e
7 1 4
f u n d a m e n t u m ipsius e s s e .

E c k h a r t d o s t r z e g a o d r ę b n o ś ć s w e g o p o g l ą d u i p o w i a d a , ż e w i e r z y w coś
c a ł k i e m p r z e c i w n e g o niż pozostali m i s t r z o w i e paryscy (ego autem credo totum
715
contrarium) . Contrarium to w ł a ś n i e n e o p l a t o n i z m P r o k l o s a b a r d z o g ł ę b o k o
sięgający i o w i e l e w y r a ź n i e j s z y niż u Alberta; na p r z y k ł a d E c k h a r t wraca d o
n e o p l a t o ń s k i e g o o d r ó ż n i e n i a i s t n i e n i a i j e d n o ś c i , c z e g o n i e b y ł o u Alberta;
a p o ś r ó d d o s k o n a ł o ś c i b o ż y c h na p i e r w s z y m miejscu w y m i e n i a p o z n a n i e :

S a m o p o z n a n i e z a j m u j e p i e r w s z e m i e j s c e pośród d o s k o n a ł o ś c i , a p o n i m
są b y t l u b i s t n i e n i e .

U t sic i p s u m i n t e l l i g e r e t e n e a t p r i m u m g r a d u m in p e r f e c t i o n i b u s , d e i n -
7 1 6
d e e n s vel e s s e .

7 1 0
Por. s. 564 tej książki.
711
Księga o przyczynach, twierdzenie 4.
7 1 2
Eckhart, Quaestionesparisienses, 1, 4 (t. V, s. 41).
7 1 3
Ibidem, 1, 5 (t. V, s. 42).
7 1 4
Ibidem, l , 6 ( t . V, s. 43).
7 1 5
Ibidem, l , 6 ( t . V, s. 43).
7 1 6
Ibidem, 1, 6 (t. V, s. 43).
Średniowiecze 748

W t y m s e n s i e t ł u m a c z y E c k h a r t J a n o w e „ N a p o c z ą t k u było S ł o w o " , p r z e ­
ciwstawiając j e b y t o w i . E c k h a r t p o w t a r z a expressis verbis z d a n i e Proklosa, ż e
pierwszą z rzeczy s t w o r z o n y c h j e s t i s t n i e n i e , i dodaje, ż e i s t n i e n i e p r z y s ł u g u j e
t e m u , c o zostało s t w o r z o n e ( w y p o w i e d z i a n e ) przez Słowo, a w i ę c ens i esse są wła­
ściwością rzeczy s t w o r z o n y c h . W y p o w i a d a E c k h a r t t e b a r d z o z n a m i e n n e zdania:

D l a t e g o t e ż B ó g , k t ó r y j e s t Stwórcą i n i e j e s t stwarzalny, j e s t i n t e l e k t e m
i p o z n a n i e m , a n i e b y t e m czy i s t n i e n i e m .

I d e o D e u s q u i e s t c r e a t o r e t n o n creabilis, e s t i n t e l l e c t u s e t i n t e l l i g e r e e t
7 1 7
non e n s vel e s s e .

Bogu nie przysługuje istnienie.


7 1 8
D e o ergo n o n c o m p e t i t e s s e .

B ó g w i ę c j e s t c z y m ś w i ę c e j niż i s t n i e n i e . J e s t p o z b a w i o n y c z e g o k o l w i e k
s t w o r z o n e g o , a w i ę c i b y t u ; j e s t O n czystością istnienia (puritas essendi)\ formal­
n i e n i e m a w N i m istnienia. P r z e c i w tej k o n c e p c j i ostro wystąpi D u n s S z k o t .
N a t u r a l n i e E c k h a r t m u s i a ł się z m i e r z y ć z całą najgłębszą, z a r ó w n o a u g u s t y ń ­
ska, j a k i t o m i s t y c z n ą spekulacją chrześcijańską na t e m a t „ J e s t e m , k t ó r y j e ­
s t e m " . Swoiście t ł u m a c z y E c k h a r t to najgłębsze z e w s z y s t k i c h revelabile\ B ó g
n a z y w a s a m s i e b i e , j a k k t o ś z a p y t a n y w nocy, k t ó r y p o z o s t a ć c h c e n i e r o z p o z n a ­
n y i woła w c i e m n o ś c i : „Ja - j e s t e m , k t ó r y j e s t e m " . P o w t a r z a n i e esse w tej n a ­
z w i e w s k a z u j e t y l k o n a treść bożą. O z n a c z a to:

U t r z y m y w a n i e w r z e n i a i rozlewania w s o b i e , g o t o w a n i e się i s t a w a n i e się


płynnym i wrzącym.

b u l l i c i o n e m sive p e r f u s i o n e m sui in s e fervens e t in s e ipso in s e i p s u m


7 1 9
liąuescens et bulliens .

Wyrażając się m o ż e w p ó ź n i e j s z y m o k r e s i e i n a c z e j , n i e z m i e n i a j e d n a k
E c k h a r t s w e g o z a s a d n i c z e g o s t a n o w i s k a . Przejawia się o n o w j e g o k o n c e p c j i
w e w n ę t r z n e g o życia Trójcy: Ojciec - p o z n a n i e , S y n - życie, D u c h Ś w i ę t y - esse.
N i e wiadomo, czy w t y m okresie Eckhart nie poddaje poznaniu jedni, ale
w ż a d n y m w y p a d k u i s t n i e n i e n i e w s t ę p u j e na m i e j s c e n a c z e l n e . W c y t o w a n y m
p r z e z Mikołaja z K u z y k a z a n i u , w k t ó r y m E c k h a r t nawiązuje d o św. P a w ł a (Gal
3, 20 ó 6e Geóc e t ę eaxt\) p o w i a d a E c k h a r t , ż e właściwą cechą Boga j e s t j e d ­
ność, a j e d n o ś ć j e s t właściwością i n t e l e k t u , g d y ż t y l k o c z y s t e p o z n a n i e m o ż e
b y ć n a p r a w d ę j e d n e m . A w i ę c dla E c k h a r t a B ó g t o n i e r u c h o m a j e d n o ś ć , a za­
r a z e m i n t e l e k t . T o s a m o wyrażamy, g d y p o w i a d a m y : B ó g j e s t i n t e l e k t e m c a ł y m
110
sobą (est totum intelligere) i Bóg jest jeden. Wobec tego Bóg jest czymś wyż-

1X1
Ibidem, 1, 4 (t. V, s. 41).
7 1 8
Ibidem, 1, 7 (t. V, s. 44).
7 , 9
Eckhart, Super Exodum, wyd. Denifle, s. 560.
7 2 0
Eckhart, Quaestiones parisienses, 1, 8 (t. V, s. 44).
XLI. Niemiecka mistyka spekulatywna 749

72X
s z y m niż b y t (est aliąuid altius ente) . T y l k o t e ż j a k o taki m o ż e u d z i e l a ć b y t u .
P o d w p ł y w e m P s e u d o - D i o n i z e g o p o w i a d a E c k h a r t , że Bóg j e s t w s z e c h o b f i t o -
ścią i d l a t e g o stwierdzając w N i m n i e b y t , o r z e k a m y o N i m w i ę c e j niż b y t i ist­
n i e n i e , co p r z e c z y analogii b y t u . P o n a d t o E c k h a r t twierdzi za J a n e m z D a m a ­
s z k u , ż e p r z e c z e n i o m w y r a ż a n y m o Bogu o d p o w i a d a w Bogu n a d m i a r twier­
d z e ń (negationes secundum Damascenum habent in Deo superabundationem
722
affirmationis) .
Z zachowaniem wszystkich zastrzeżeń, które omówiliśmy, m u s i m y pa­
m i ę t a ć , ż e z a p r z e c z e n i e b y t u w B o g u nie j e s t negacją w ścisłym z n a c z e n i u , lecz
m a z n a c z e n i e p o z y t y w n e . M o ż n a w i ę c p o w i e d z i e ć o Bogu z a r ó w n o , ż e n i e m a
w N i m b y t u ani i s t n i e n i a (in Deo non est ens nec esse), j a k i, ż e j e s t O n b y t e m , a na­
w e t p e ł n i ą b y t u . E c k h a r t p o r u s z a t e z a g a d n i e n i a w s w o i m Opus tripartitum,
z k t ó r e g o z a c h o w a ł się tylko prolog. W prologu t y m p o w i a d a E c k h a r t , ż e każdą
s p r a w ę u j m i e z trojakiego p u n k t u w i d z e n i a (stąd tripartitum)\ najpierw będzie
rozważał p e w n e z d a n i a o g ó l n e (Opus propositionum), p o t e m z a g a d n i e n i a (Opus
ąuaestionum), w r e s z c i e wyjaśniać b ę d z i e Pismo (Opus expositionum). W t e n s p o ­
sób o m a w i a E c k h a r t w p r o l o g u z a g a d n i e n i e i m m a n e n c j i Boga, p o d k r e ś l i w s z y
najpierw Jego transcendencję.
P r z e c h o d z ą c od j e d n e j skrajności ( w i e l o z n a c z n o ś c i b y t u ) d o d r u g i e j , p o ­
w i a d a E c k h a r t , ż e B ó g i b y t m u s z ą b y ć t o ż s a m e ( j e d n o z n a c z n o ś ć b y t u ) : Byt j e s t
723
tylko j e d e n i j e s t n i m B ó g (Ens tantum unum est et Deus est) . T o z d a n i e j e s t bar­
dzo z n a m i e n n e , istnienie boże jest j e d y n y m istnieniem, a więc: poza Bogiem,
724
czyli p o z a i s t n i e n i e m n i e m a nic (rursus extra Deum, utpote extra esse, nihil est) .
G d y b y n i e b y ł o tożsamości Boga i istnienia, to n i e m o ż n a b y o B o g u o r z e k a ć
b y t u i t w i e r d z i ć , ż e O n istnieje. C o w i ę c e j , m u s i a ł a b y b y ć j a k a ś w c z e ś n i e j s z a od
Boga p r z y c z y n a i b y t y n i e m i a ł y b y s w e g o istnienia od Boga j a k o od przyczyny,
z a t e m B ó g n i e b y ł b y Stwórcą.

W i a d o m o zaś, ż e w s z y s t k o m a i s t n i e n i e od N i e g o , t a k j a k w s z y s t k o j e s t
b i a ł e od białości. T o t e ż g d y b y i s t n i e n i e było c z y m ś i n n y m niż Bóg,
S t w ó r c a b y ł b y c z y m ś i n n y m niż Bóg.

C o n s t a t a u t e m , q u o d o m n i a h a b e n t esse ab ipso esse sicut o m n i a s u n t alba


7 2 5
a b a l b e d i n e . Igitur, si e s s e est aliud a D e o , creator erit aliud q u a m D e u s .

T o z d a n i e s t a n o w i t e ż właściwą i n t e r p r e t a c j ę t w i e r d z e n i a , ż e B ó g j e s t ist­
n i e n i e m (esse est Deus).
T o t w i e r d z e n i e (propositio) s t a n o w i p u n k t wyjścia d o p y t a n i a (ąuaestió),
czy B ó g i s t n i e j e . W myśl t e g o , co p o w i e d z i e l i ś m y , z d a n i e ' B ó g i s t n i e j e ' to czy­
sta t a u t o l o g i a . B ó g m u s i istnieć, b o i s t n i e n i e stanowi J e g o i s t o t ę .

721
Ibidem, 1, 11 (t. V, s. 47).
7 2 2
Ibidem, 1, 12 (t. V , s . 48).
7 2 3
Eckhart, Prologus in opus propositionum, 25 (s. 92).
7 2 4
Eckhart, Prologus generalis, 20 (s. 66).
7 2 5
Ibidem, 12 (s. 54).
Średniowiecze 750

L e c z i s t n i e n i e j e s t istotą Boga, czyli B o g i e m . T o z a t e m , że Bóg j e s t , j e s t


p r a w d ą wieczną, a w i ę c j e s t .

S e d e s s e e s t e s s e n t i a D e i sive D e u s . Igitur D e u m e s s e v e r u m a e t e r n u m
7 2 6
est. I g i t u r D e u s e s t .

O m ó w i w s z y w t e n s p o s ó b z d a n i e : ' i s t n i e n i e to B ó g ' i p y t a n i e o J e g o ist­


n i e n i e , zabiera się E c k h a r t d o w y j a ś n i e n i a zdania (expositio): „ N a p o c z ą t k u Bóg
stworzył n i e b o i z i e m i ę " . Z a n i m p r z e j d z i e m y d o w y k ł a d u t e g o zdania, n a l e ż y
przyjrzeć się E c k h a r t o w e j wizji s t r u k t u r y świata. R z e c z y nas otaczające mają
s w e w ł a s n e istoty, ale n i e mają w ł a s n e g o istnienia, lecz istnieją d z i ę k i i s t n i e n i u
b o ż e m u . Z s i e b i e s t w o r z e n i a są nicością (nulleitas).

[Rzeczy] mają i s t n i e n i e f o r m a l n e w rzeczywistości w postaci w ł a s n y c h


form, d z i ę k i k t ó r y m są.
7 2 7
H a b e n t e s s e formale in r e r u m n a t u r a s u b formis propriis, ą u i b u s s u n t .

B ó g j a k o i s t n i e n i e m a się d o istot b y t ó w j a k a k t d o m o ż n o ś c i .

N i e m a nic t a k n i e r o z d z i e l a l n e g o j a k byt i i s t n i e n i e , m o ż n o ś ć i jej akt, for­


m a i m a t e r i a . T a k właśnie mają się d o siebie Bóg i w s z e l k i e s t w o r z e n i e .

N i h i l t a m i n d i s t i n c t i m , q u a m e n s e t e s s e , p o t e n t i a e t a c t u s e i u s d e m , for­
7 2 8
m a et m a t e r i a . Sic a u t e m se h a b e t D e u s et o m n e c r e a t u m .

P o w i a d a tu T h ć r y , że w e d l e E c k h a r t a taka j e s t j e d n o ś ć Boga i s t w o r z e ń ,
j a k istoty i i s t n i e n i a , m a t e r i i i formy w b y t a c h . Kochając w i ę c s t w o r z e n i a , k o c h a
Bóg s i e b i e :

Bóg kocha siebie w e wszystkim.


7 2 9
D e u s s e i p s u m a m a t in o m n i b u s .

B ó g j e s t i s t n i e n i e m , d l a t e g o t e ż k o c h a i s t n i e n i e w e w s z y s t k i m , co k o c h a .
730
D e u s e s s e est; p r o p t e r q u o d e s s e diligit in o m n i , q u o d d i l i g i t .

G d y b y B ó g k o c h a ł s t w o r z e n i a dla nich s a m y c h (albo g d y b y ś m y t a k j e k o ­


chali), to k o c h a ł b y nicość (nonesse). A b y wyjaśnić bliżej z d a n i e „ N a p o c z ą t k u
Bóg stworzył n i e b o i z i e m i ę " , wygłasza E c k h a r t c z t e r y i n n e zdania:
m
1. S t w o r z e n i e j e s t z b i e r a n i e m istnienia (Creatio est collatio esse) . Nie
t r z e b a tu d o d a w a ć ex nihilo, b o p r z e d esse j e s t t y l k o nihil. T y l k o Bóg stwarza, b o :

7 2 6
Ibidem, 13, (s. 58).
7 2 7
Eckhart, Expositio libri Sapientiae, wyd. Thćry, A H L D M A , 3 (1928), s. 352.
7 2 8
Eckhart, Expositio libri Sapientiae, wyd. Thćry, A H L D M A , 4 (1929), s. 255.
7 2 9
Cyt. za H. Denifle, Meister Eckharts lateinische Schrijten, s. 4 9 3 - 4 9 4 .
7 3 0
Eckhart, Expositio libri Sapientiae, wyd. Thćry, A H L D M A , 4 (1929), s. 314.
7 3 1
Eckhart, Prologus generalis, 16 (s. 60).
XLI. Niemiecka mistyka spekulatywna 751

B ó g i t y l k o O n sam, p o n i e w a ż j e s t i s t n i e n i e m , stwarza, czyli stworzył.


732
I g i t u r D e u s e t i p s e solus, c u m sit e s s e , creat sive c r e a v i t .

2. S t w o r z y ł na p o c z ą t k u , to znaczy w s o b i e s a m y m (Creavitin principio, id


733
estin seipso) . Principium w i ę c to n i e p o c z ą t e k w z n a c z e n i u c z a s o w y m , lecz za­
sada, źródło. B ó g w s z y s t k o czyni w sobie, a n i e stwarza poza sobą, w jakiejś
odrębnej przestrzeni.

S t w o r z y ł w i ę c Bóg w s z y s t k i e rzeczy, n i e b y stały p o n a d N i m albo o b o k


N i e g o czy p o z a N i m , t a k j a k stwarzają inni twórcy, ale p o w o ł a ł z n i c z e ­
go, z n i e i s t n i e n i a d o i s t n i e n i a , k t ó r e rzeczy odnajdują, przyjmują i mają
w sobie.

C r e a v i t ergo D e u s o m n i a , n o n u t s t a r e n t extra se a u t i u x t a s e et p r a e t e r
se ad m o d u m a l i o r u m artificum, sed vocavit e x nihilo, e x n o n e s s e scili­
7 3 4
c e t ad e s s e , q u o d i n v e n i r e n t et a c c i p e r e n t e t h a b e r e n t in s e .

3. S t w o r z y ł w przeszłości, a j e d n a k z a w s z e j e s t na p o c z ą t k u stwarzania
i r o z p o c z y n a stwarzać {Creavit in praeterito et tamen semper est in principio creatio-
735
nis et creare incipit) . S t w o r z e n i e j e s t p o z a c z a s o w e , a w i ę c w i e c z n e , ale n i e j e s t
j a s n e , czy c h o d z i o w i e c z n o ś ć s a m y c h s t w o r z e ń ( s t w o r z e n i e j a k o k o s m o s ) , czy
t e ż a k t u s t w ó r c z e g o Boga.

C o b o w i e m j e s t na p o c z ą t k u i c z e g o k r e s e m j e s t p o c z ą t e k , z a w s z e p o ­
w s t a j e , z a w s z e się rodzi, z a w s z e j e s t z r o d z o n e .

Q u o d e n i m est in p r i n c i p i o e t c u i u s finis p r i n c i p i u m s e m p e r oritur, s e m ­


7 3 6
p e r nascitur, s e m p e r n a t u m e s t .

Wszystko jest więc wiecznie nowe.


4. S t w o r z e n i e i k a ż d e d z i e ł o Boga na s a m y m p o c z ą t k u stwarzania od ra­
zu j e s t d o s k o n a ł e i u k o ń c z o n e {Creatio et omne opus Dei in ipso principio creatio-
737
nis mox simul est perfectum et terminatum) . S t w o r z e n i e j e s t n i e t y l k o n o w e , ale
i d o s k o n a ł e . W Bogu p o c z ą t e k j e s t z a r a z e m i k o ń c e m :

W t y m , w c z y m d o s k o n a l i i kończy, zaczyna, p o n i e w a ż k o n i e c j e s t począt­


k i e m , a w c z y m zaczyna, kończy, czyli d o s k o n a l i , p o n i e w a ż p o c z ą t e k j e s t
końcem.

E o e n i m , q u o perficit e t finit, incipit, q u i a finis est i n i t i u m e t q u o inci­


738
pit, finit sive perficit, q u i a i n i t i u m est f i n i s .

z
™ Ibidem, 16, (s. 60).
7 3 3
Ibidem, 15, (s. 60).
7 3 4
Ibidem, 17, (s. 62).
7 3 5
Ibidem, 15, (s. 60).
7 3 6
Ibidem, 18, (s. 64).
737
Ibidem, 15, (s. 60).
™ Ibidem, 21, (s. 68).
Średniowiecze 752

B ó g stwarza cały świat b e z p o ś r e d n i o i to j a k o j e d n ą całość, co s t a n o w i


p r z e j a w t e z y n e o p l a t o ń s k i e j , ż e z j e d n i m o ż e wyjść t y l k o j e d n o .
T a k i e r o z w a ż a n i a rozwija p r z e d n a m i E c k h a r t na p o d s t a w i e zdania: „ N a
p o c z ą t k u B ó g stworzył n i e b o i z i e m i ę " .
W t e z a c h ontologii o g ó l n e j , zwłaszcza w k w e s t i i s t r u k t u r y o n t y c z n e j b y ­
tów, idzie E c k h a r t z a s a d n i c z o za T o m a s z e m , k t ó r e g o c z ę s t o cytuje, ale i na swój
s p o s ó b p r z e k s z t a ł c a . W tych p u n k t a c h d o n e o p l a t o n i z m u E c k h a r t a w c i s k a się
a r y s t o t e l i z m . E c k h a r t p o r u s z a n a p r z y k ł a d typową dla ó w c z e s n y c h s p o r ó w k w e ­
stię, Czy w ciele Chrystusa umierającego na Krzyżu pozostały formy elementów (Utrum
in corpore Christi morientis in cruce remanserint formae elementorum). Widzi­
m y z e w s z y s t k i c h r o z w a ż a ń E c k h a r t a , j a k g ł ę b o k o pragnął o n w n i k n ą ć w m i s t e ­
r i u m i m m a n e n c j i b o ż e j w s t w o r z e n i u . T o najistotniejsze u z a l e ż n i e n i e b y ­
tu s t w o r z o n e g o od Boga j e s t n i e z m i e r n i e t a j e m n i c z e , a z a r a z e m w a ż n e . S t w o ­
rzenie, by istnieć, musi mieć p u n k t styczny z bóstwem, bez którego nie
m o ż e istnieć.
Ale j e s t i i n n a tożsamość Boga i stworzeń, nie tylko ta, ż e i s t n i e n i e s t w o ­
rzeń j e s t i d e n t y c z n e z B o g i e m . R ó w n i e ż i istoty rzeczy p r z e d ich s t w o r z e n i e m
tkwią w Bogu j a k o i d e e . Wypowiadając w Słowie siebie, w y p o w i a d a Bóg również
i w s z y s t k i e rzeczy. W y t w o r z e n i e w i ę c idei jest b e z p o ś r e d n i o związane z o d w i e c z ­
n y m a k t e m , k t ó r y m Bóg w y p o w i a d a s a m siebie w S y n u . A w i ę c z tej racji, w i d e ­
ach stworzenia są t e ż istotowo i d e n t y c z n e z Bogiem, j a k o k o n k r e t n i e istniejące
są o n e n a t o m i a s t w istocie swej radykalnie różne od Boga. W i d z i m y w i ę c , ż e re­
alnie różna od Boga j e s t tylko istota bytującego realnie b y t u , n a t o m i a s t z a r ó w n o
i s t n i e n i e t e g o b y t u , j a k i j e g o istota ujęta w idei u t o ż s a m i a się z B o g i e m .
S w o j e k o n c e p c j e c z ł o w i e k a i j e g o możliwości - p o j ę t e , j a k z o b a c z y m y , p o
n e o p l a t o ń s k u - o p i e r a E c k h a r t na p o d b u d o w i e o n t o l o g i c z n e j , w k t ó r e j w y k o ­
rzystuje t e z y t o m i s t y c z n e . W y z n a j e t e z ę o j e d n e j formie w c z ł o w i e k u :

P o w i a d a m , ż e j e d n a j e s t t y l k o forma s u b s t a n c j a l n a w j e d n y m b y c i e s t w o ­
r z o n y m , p o n i e w a ż forma daje i s t n i e n i e i nie j e s t przypadłością, i w s z y s t ­
k i e rzeczy przyjmują i s t n i e n i e od tej formy s u b s t a n c j a l n e j .

D i c o , q u o d e s t t a n t u m u n a forma s u b s t a n t i a l i s in u n o c o m p o s i t o , q u i a
forma d a t e s s e e t n o n est a c c i d e n s , e t o m n i a a c c i p i u n t e s s e a b illa forma
739
substantiali .

P o ś r ó d w ł a d z d u s z y najwyższą j e s t r o z u m {ratio). Z a A u g u s t y n e m w y r ó ż ­
nia E c k h a r t d w o j a k i r o z u m , w y ż s z y i niższy {superior i inferior).

A u g u s t y n m ó w i o d w ó c h e l e m e n t a c h duszy. J e d e n j e s t s k i e r o w a n y na t e n
świat i na miłość, w której działa j e g o cnota i s z t u k a . D r u g i j e s t s k i e r o w a ­
7 4 0
n y p r o s t o na B o g a .

Eckhart, Quaestiones parisienses, 5, 7 (t. V, s. 82).


Eckhart, Predigten, cyt. za F. Pfeiffer, Deutsche Mystiker des 14. Jahrhunderts, t. II, s. 110.
XLI. Niemiecka mistyka spekulatywna 753

S a n t A u g u s t i n u s s p r i c h e t [...] von z w e i n a n t l i i t z e n d e r S e l e n . D a s [...] ein


ist g e k i r e t in d i s e Welt, u n d z u o d e m libe, in d e m w u r k e t si t u g e n t u n d e
k u n s t . D a s [...] a n d e r a n t l i i t z e ist g e k e r e t g e r i h t e in got.

S z c z y t e m o w e j ratio superior j e s t z j e d n o c z e n i e r o z u m u , woli i p a m i ę c i


oraz k o n t a k t z b ó s t w e m . Szczyt t e n n a z y w a E c k h a r t Seelenfunklein. T a k określa
E c k h a r t o w o abditum animae. Ó w p ł o m y c z e k d u s z y to p e w n a siła, d z i ę k i której
d u s z a o t w i e r a się na p r a w d ę bożą, na bożą d o b r o ć , i d z i ę k i k t ó r e j d u s z a j e s t
n a p r a w d ę w o l n a . J e s t to n a j g ł ę b s z e d n o i o t c h ł a ń duszy, p o p r z e z którą nawią­
z u j e m y k o n t a k t z istotą bożą. D z i ę k i o w e m u p ł o m y c z k o w i j e s t w nas
o b r a z i p o d o b i e ń s t w o Boga, obraz Trójcy polegający na z j e d n o c z e n i u r o z u m u ,
woli i p a m i ę c i .
B a r d z o silnie p o d k r e ś l a E c k h a r t w e w n ę t r z n y i u k r y t y c h a r a k t e r życia m i ­
stycznego.

W d u s z y j e s t p e w i e n z a m e k , o k r e ś l a n y j a k o s t r a ż n i k duszy, czyli z a m e k .
W y n i k a z t e g o , ż e j e s t o n prosty, j a k Bóg j e s t j e d e n i prosty.

I n a n i m a e s t ą u o d d a m c a s t e l l u m q u o d i n t e r d u m vocari c u s t o d i a m ani­
m a e sive c a s t e l l u m . S e ą u i t u r , q u o d est v a l d e s i m p l e x , sicut D e u s e s t
7 4 1
unus et simplex .

W t y m w a r o w n y m z a m k u m o ż e m y się w d u s z y k o n t a k t o w a ć z B o g i e m .
W t e n s p o s ó b t w i e r d z a p o z o s t a j e n i e z d o b y t a , w niej m o ż e się u m y s ł l u d z k i
k o n t a k t o w a ć z ż y c i e m b o ż y m , p r z y j m o w a ć Boga.
W t y c h w s z y s t k i c h p r z e p i ę k n y c h i g ł ę b o k i c h analizach E c k h a r t daje się
p o n i e ś ć s w e m u n e o p l a t o ń s k i e m u n a s t a w i e n i u i p o r y w a go n a u k a P l o t y n a o sta­
ł y m p r z e b y w a n i u d u s z y l u d z k i e j w P r a j e d n i . W y z b y w a j ą c się ascezy myśli
i tych o g r a n i c z e ń , j a k i e n e o p l a t o n i z m o w i nałożyli A l b e r t i T o m a s z , m ó g ł E c k ­
hart zejść n a m a n o w c e w n a u c e o u b ó s t w i e n i u c z ł o w i e k a . Z a r z u c a n o m u istot­
n i e , ż e Seelenfiinklein u t o ż s a m i a z B o g i e m . G o n s a l v u s H i s z p a n ( n a u c z y c i e l D u n -
sa S z k o t a ) twierdził, że w e d l e E c k h a r t a i n t e l e k t nasz j e s t c z y m ś t a k w i e l k i m ,
742
ż e j e s t n i e s t w o r z o n y (intelligere est increabile inąuantum ńuiusmodi) .
A l e c h o ć E c k h a r t p r z y p i s u j e p ł o m y c z k o w i d u s z y właściwości b o ż e
( w i e c z n o ś ć , n i e n a z w a n o ś ć i p r o s t o t ę ) , to j e d n a k broni się p r z e d z a r z u t e m , ż e
jest on niestworzony:

G d y b y d u s z a była c z y s t y m i n t e l e k t e m , j a k i m j e s t t y l k o Bóg, b y ł a b y n i e ­
s t w o r z o n a i n i e b y ł a b y duszą.

Si ipsa a n i m a e s s e t p u r u s i n t e l l e c t u s , ąualis est D e u s solus, e s s e t increa-


7 4 3
ta, n e c e s s e t a n i m a .

741
Actaprocessus inąuisitionis contra magistrum Eckhardum (1326-1328), wyd. Daniels,
B G P M , XXIII/5, s. 33.
7 4 2
Gonsalvus Hiszpan; w: Eckhart, Quaestionespańsienses, 3, 11 (t. V, s. 60).
7 4 3
Pieces relatwes au proces dEckhart, wyd. Thćry, A H L D M A , 1 (1927), 2, 4.
Średniowiecze 754

J e d n a k ż e n a u k a E c k h a r t a o p r z e b ó s t w i e n i u zaszła tak d a l e k o , ż e E c k h a r t
zaczął głosić t e z ę p o t ę p i o n ą , że p r z e k s z t a ł c a m y się c a ł k o w i c i e w Boga.
E c k h a r t z a p e w n e z d a w a ł s o b i e s p r a w ę , że n i e k t ó r e j e g o w y p o w i e d z i są
z b y t o d w a ż n e i d l a t e g o w r o z m a i t y s p o s ó b starał się b r o n i ć p r z e d z a r z u t e m , ja­
k o b y głosił, ż e d u s z a l u d z k a n i e j e s t stworzona:

F a ł s z e m j e s t , j a k o b y j a k a ś c z ę ś ć d u s z y była n i e s t w o r z o n a , lecz prawdą


jest, że d u s z a p o z n a j e i n t e l e k t u a l n i e na obraz Boga i j e s t c z y m ś z rodza­
j u Boga.

F a l s u m est, q u o d aliąua petia [...] vel pars a n i m a e sit increabilis, s e d v e -


7 4 4
r u m est, q u o d a n i m a sit intellectiva ad i m a g i n e m D e i e t g e n u s D e i .

P e ł e n z d u m i e n i a staje E c k h a r t w o b e c i m m a n e n c j i Boga w nas i powiada,


że w g ł ę b i n a c h d u s z y (in abdita mentis) Bóg bliższy jest d u s z y niż ona s a m a sobie.
W tej otchłani d u s z y rozwija Bóg całą p e ł n i ę życia Trójcy Najświętszej. T u , w naj­
g ł ę b s z y m sanctuańum d u s z y nie m o ż e b y ć ż a d n e g o o d d z i e l e n i a nas od Boga.

K a ż d y o d d z i e l o n y od Boga, j e s t o d d z i e l o n y od istnienia, od k t ó r e g o b e z ­
pośrednio pochodzi wszelkie istnienie.

O m n i s d i s t i n c t u s a D e o , d i s t i n c t u s est a b e s s e , a q u o i m m e d i a t e est
7 4 5
omne esse .

W naszej d r o d z e d o Boga w y c h o d z i m y od n i ż s z e g o r o z u m u , a b y przejść


d o ratio superior i w r e s z c i e d o p ł o m y c z k a duszy, d o o w e g o n i e s t w o r z o n e g o świa­
tła b o ż e g o . Dążąc d o n i e s t w o r z o n e g o , m u s i d u s z a p o r z u c i ć w s z y s t k o , co s t w o ­
r z o n e . W y j ą t k i e m j e s t t y l k o nasza d u s z a , ja, k t ó r e w i e d z i e nas d o Boga. N a j w a ż ­
niejsze w tej d r o d z e j e s t u ś w i a d o m i e n i e sobie, ż e rzeczy s a m e w s o b i e są ni­
c z y m . B ę d ą c z s i e b i e nulleitas całe s w e i s t n i e n i e mają b y t y od Boga. D l a t e g o t e ż
radości poza B o g i e m pozostawiają osad goryczy. T r z e b a się d o p i e r o c a ł k o w i c i e
w y z w o l i ć ze w s z e l k i e g o balastu rzeczy, stać się u b o g i m i t a k w k r o c z y ć w m i ­
styczną c i e m n o ś ć n i e w i e d z y .
N a j p i e r w E c k h a r t sądził, s t o s o w n i e d o swojej k o n c e p c j i Boga, ż e p o z n a ­
n i e j e s t w y ż s z e od miłości. Ale p o t e m z m i e n i ł z d a n i e , uznał, ż e miłość j e s t naj­
doskonalsza i jedyna.
D o miłości d o c h o d z i się p r z e d e w s z y s t k i m n e g a t y w n ą drogą u b ó s t w a ,
najwyższą cnotą j e s t c a ł k o w i t e p o r z u c e n i e s w e g o ja dla Boga, to w ł a ś n i e p e ł n i a
u b ó s t w a . D o s z e d ł s z y d o t e g o szczytu, m o ż e d u s z a z r e z y g n o w a ć z m o d l i t w , sa­
k r a m e n t ó w , n a w e t z Boga, to o s t a t n i e z a k r a w a na p a r a d o k s . Ale p o z a drogą n e ­
gatywną, n i e w i e d z y i u b ó s t w a , j e s t t e ż droga p o z y t y w n a . J e s t to droga p r o w a ­
dząca p r z e z z j e d n o c z e n i e się z B o g i e m . T u zapala się w nas miłość, o której
m ó w i E c k h a r t , ż e j e s t j e d y n a , i którą w l e w a w nas łaska utożsamiająca się z D u ­
chem Świętym.

7 4 4
Ibidem, 1, 7.
^Ibidem, 55.
XLI. Niemiecka mistyka spekulatywna 755

N i e z n a m y całości p i s m E c k h a r t a . T y m w i ę c t r u d n i e j z o r i e n t o w a ć się
w j e g o myśli. S p r a w a j e g o s u b i e k t y w n y c h intencji j e s t d r u g o r z ę d n a i n i e u m i e ­
m y dziś p o w i e d z i e ć , czy s z c z e r z e chciał o n p o z o s t a ć w granicach ortodoksji, czy
t y l k o pragnął u n i k n ą ć o t w a r t e g o konfliktu z władzą kościelną. C a ł y s z e r e g j e g o
w y p o w i e d z i w s k a z u j e na to, ż e chciał łagodzić k r a ń c o w o ś ć n i e k t ó r y c h swoich
s f o r m u ł o w a ń , k t ó r e mogły, j e g o z d a n i e m , dać okazję d o fałszywego z r o z u m i e ­
nia ich s e n s u ; na p r z y k ł a d p r ó b o w a ł łagodzić p o j ę c i e m analogii swoje z d a n i e
o t o ż s a m o ś c i b y t u w Bogu i w nas.
N i e z a l e ż n a od intencji j e s t p e w n a o b i e k t y w n a logika s y s t e m u i m o ż e m y
p o w i e d z i e ć , ż e m a m y u E c k h a r t a d o c z y n i e n i a z wkraczającą w p a n t e i z m t e o ­
rią n e o p l a t o ń s k ą . J e d n a k ż e s p r z e c z n o ś ć t w i e r d z e ń , kryjąca się za szczerą l u b
u d a n ą ewolucją poglądów, stwarza w i e l k i e t r u d n o ś c i w o c e n i e , co s p o w o d o w a ­
ło taką r ó ż n o r o d n o ś ć w i n t e r p r e t a c j i s y s t e m u E c k h a r t a . W k a ż d y m razie p r z e ­
p o j o n e n e o p l a t o n i z m e m i nieraz h e r e t y c k o b r z m i ą c e formuły E c k h a r t a u k a z u ­
ją go j a k o c z ł o w i e k a , k t ó r y n i e z a l e ż n i e od i n n y c h rysów s w e g o u s p o s o b i e n i a
b a r d z o g ł ę b o k o p r z e ż y w a ł m i s t e r i u m i m m a n e n c j i bożej w nas. T a p r a w d a ( n i e ­
raz skrajnie p o d a n a ) s t a n o w i j e d n a k g ł ó w n y m o t y w spekulacji mistrza E c k h a r ­
ta. O n a to oddziałała tak p o b u d z a j ą c o na m i s t y k ó w n i e m i e c k i c h X I V w.: H e n ­
ryka S u z o , T a u l e r a , R u y s b r o e k a . W s p o m i n a l i ś m y już, ż e j e g o w p ł y w na całą
m e n t a l n o ś ć n i e m i e c k ą , c h o ć p o ś r e d n i , był j e d n a k dość g ł ę b o k i . E c k h a r t nieraz
tracił m i a r ę w m e t a f o r a c h i to p r o w a d z i ł o go z a p e w n e d o tylu skrajnych formuł,
dających w s z e l k i e pozory h e t e r o d o k s j i . N i e k t ó r z y w y s t ę p o w a l i p r z e c i w n i e m u
bardzo energicznie (Gonsalvus Hiszpan i J a k u b Fovernier, późniejszy papież
B e n e d y k t X I I ) , a inni stawali za n i m (bronił go M i k o ł a j z K u z y w Apologia do-
ctae igfiorantiae, uznając E c k h a r t a za myśliciela o r t o d o k s y j n e g o , k t ó r y n i g d y n i e
twierdził, ż e s t w o r z e n i e j e s t Stwórcą). Kto w i e , czy najwłaściwszym s ą d e m n i e
jest zdanie Tritemiusa:

E c k h a r t , N i e m i e c , m a g i s t e r świętej teologii, mąż, k t ó r y p r z e d s i ę w z i ą ł


w i ę c e j niż p o w i n i e n , ciesząc się r z a d k i m i i n o w y m i p o j ę c i a m i p r z e d s t a ­
wił j a k o d o g m a t y w i e l e b ł ę d ó w .

E c k a r d u s n a t i o n e t h e u t o n i c u s sacrae t h e o l o g i a e magister, vir [...] maiora


p r a e s u m e n s , q u a m d e b u i t , g a u d e n s ą u e n o v i t a t e e t raritate t e r m i n o r u m
746
multos dogmatizavit errores .

Ioannes Tritemius, De scriptoribus ecclesiasticis, 1492, fol. 90r.


ROZDZIAŁ XLII

Gonsalvus Hiszpan
Z b l i ż a m y się d o ostatniego, dotyczącego X I I I w., rozdziału, który p o d o b n i e j a k
wcześniej o m ó w i o n a mistyka, w p r o w a d z i nas w w i e k X I V i w j e d e n z najwybit­
niejszych s y s t e m ó w średniowiecza, w poglądy D u n s a Szkota.
Z a n i m się j e d n a k z a j m i e m y S z k o t e m , z a t r z y m a j m y się j e s z c z e n a d j e d ­
n y m z jego nauczycieli - Gonsalvusem Hiszpanem.
G o n s a l v u s H i s z p a n (z Balboa) działał w P a r y ż u , g d z i e p r z e d 1288 r. został
b a k a ł a r z e m , a w latach 1 3 0 2 - 1 3 0 3 objął k a t e d r ę franciszkańską j a k o magister re­
gens. Brał t e ż c z y n n y udział w ó w c z e s n y c h gorących s p o r a c h . W P a r y ż u u c z n i e m
j e g o był D u n s S z k o t , k t ó r y p o d j e g o k i e r u n k i e m d o s z e d ł d o s t o p n i a b a k a ł a r z a
i w 1307 r. na j e g o rozkaz u d a ł się d o Kolonii. G o n s a l v u s w 1304 r. został g e n e ­
r a ł e m z a k o n u . Z m a r ł w roku 1313.
P o z a d z i e ł a m i p o l e m i c z n y m i z e s p i r y t u a ł a m i napisał Conclusiones meta-
physicae, Quaestiones disputatae, Quaestiones ąuodlibetales.
G o n s a l v u s j e s t n a m i ę t n y m obrońcą a u g u s t y n i z m u ; j a k o ż y w e postacie w y ­
stępują w j e g o p i s m a c h ci, których atakuje: E c k h a r t , Gotfryd z F o n t a i n e s , Jan
Q u i d o r t i inni. W metafizyce wyznaje augustyńsko-franciszkańską communis opi­
nio i k r y t y k u j e T o m a s z a , ale z s z a c u n k i e m . P r z e d m i o t e m j e g o nasilającej się kry­
tyki j e s t skrajny i n t e l e k t u a l i z m E c k h a r t a , a w swej s i ó d m e j kwestii w y s t ę p u j e
w p r o s t p r z e c i w t e z i e E c k h a r t a , ż e Bóg j e s t s a m y m p o z n a n i e m , a nie i s t n i e n i e m
(ąuia ipse Deus est ipsum intelligere et non est esse)™. Z e swej strony j e s t G o n s a l v u s
w y z n a w c ą a b s o l u t n e g o i n d e t e r m i n i z m u woli, z c z e g o w y n i k a , że wola j e s t w s e n ­
sie a b s o l u t n y m szlachetniejsza od i n t e l e k t u . O p a r c i e dla s w e g o w o l u n t a r y z m u
widzi G o n s a l v u s w p o t ę p i e n i u z roku 1277. M a t e ż swoiste poglądy na p o z n a n i e :
podaje w wątpliwość w a ż n o ś ć i p o t r z e b ę species; uważa, ż e m o ż n a p o z n a ć z m y s ł o ­
w o to, co szczegółowe; sądzi, że i n t e l e k t c z y n n y i b i e r n y to j e d n a i ta sama wła­
dza d u s z y i u w a ż a to s t a n o w i s k o za p r a w d o p o d o b n e (sunt una et eadempotentia na­
74S
tura lis animae, et hanc opinionem teneo tamąuam miki probabilem) .
W e d ł u g G o n s a l v u s a w c z ł o w i e k u t r z e b a przyjąć w i e l o ś ć form: f o r m ę cia­
ła, forma mixti i d u s z ę r o z u m n ą . M i m o w s z y s t k i c h s w o i c h z a p a t r y w a ń G o n s a -
lvus n i e m o ż e p o m i n ą ć wybijającego się na p i e r w s z y p l a n w życiu u m y s ł o w y m
a r y s t o t e l i z m u ; d l a t e g o t e ż p o d s z y w a swoje p o g l ą d y p o d A r y s t o t e l e s a i t w i e r d z i ,
ż e j e g o t e o r i e zgadzają się z p r a w d z i w y m A r y s t o t e l e s e m , albo ż e j e g o p r z e c i w ­
nicy n i e rozumieją A r y s t o t e l e s a w o d p o w i e d n i s p o s ó b .

7 4 7
Gonsalvus Hiszpan, Quaestiones disputatae et de ąuodlibet, wyd. L. Amorós, s. 105.
7 4 8
Ibidem, s. 265.
ROZDZIAŁ XLIII

Jan Duns Szkot


P r z e ł o m o w ą rolę w d z i e j a c h filozofii o d e g r a ł J a n D u n s S z k o t . M a ł o k t ó r y sy­
s t e m d o c z e k a ł się t a k r o z b i e ż n y c h i c h w i e j n y c h o c e n j a k s z k o t y z m . Wielką
t r u d n o ś ć w tej k w e s t i i sprawia fakt, iż b r a k n a m d o tej pory k r y t y c z n e g o w y d a ­
7 4 9
nia j e g o d z i e ł , ale to n i e j e s t g ł ó w n y m p o w o d e m r ó ż n o r o d n o ś c i o c e n . G ł ę b ­
szą jej przyczyną j e s t b r a k linii orientacyjnej w o c e n i e rozwoju p r o b l e m a t y k i fi­
lozoficznej i t r u d n o ś ć u w o l n i e n i a się od p e w n y c h , t r a d y c y j n i e p r z y j m o w a n y c h
poglądów. N i e z a p o m i n a j m y , ż e g e n i a l n i e z d o l n a u m y s ł o w o ś ć D u n s a wyszła z e
ś r o d o w i s k a a n g l o s a s k i e g o i ż e nosi o n a w s o b i e o b c i ą ż e n i e t y m i w s z y s t k i m i
w ł a ś c i w o ś c i a m i , k t ó r e c h a r a k t e r y z u j ą O k s f o r d . Nawiązując d o p a n u j ą c y c h t a m
t e n d e n c j i , m u s i a ł D u n s S z k o t u w z g l ę d n i ć g w a ł t o w n y rozwój m e t o d y m a t e m a ­
t y c z n o - p r z y r o d n i c z e j , co s p o w o d o w a ł o w i ę k s z y rygoryzm pojęcia d o w o d u i za­
ostrzyło k r y t y c y z m . B a r d z o j e d n o s t r o n n e j e s t t w i e r d z e n i e , ż e k r y t y k a D u n s a
S z k o t a k i e r u j e się w y ł ą c z n i e p r z e c i w św. T o m a s z o w i i że p o d w a ż a n i e t o m i z m u
m i a ł o b y s t a n o w i ć n i e j a k o rację b y t u s z k o t y z m u . K r y t y k a D u n s a S z k o t a d o t y ­
czy filozofii w ogóle, ściślej m e t a f i z y k i . D u c h rewizji u d e r z a z a r ó w n o w arysto-
telizm Tomasza, jak i w augustynizm Henryka z Gandawy.
D u n s S z k o t p o d e j m u j ą c j a k o p i e r w s z y a t a k na m e t a f i z y k ę , p o z o s t a j e s a m
u m y s ł e m g ł ę b o k o filozoficznym i p r a g n i e w y p r a c o w a ć s y s t e m m e t a f i z y k i
c h r z e ś c i j a ń s k i e j , p o d o b n i e j a k p ó ź n i e j Kartezjusz. W s w y m k r ó t k i m życiu
p o d e j m u j e p r ó b ę s t w o r z e n i a s y s t e m u z i n n y c h , niż c z y n i o n o to w c z e ś n i e j , e l e ­
m e n t ó w . P r z e d D u n s e m S z k o t e m rozwój a u g u s t y n i z m u szedł w k i e r u n k u c o ­
raz to o b f i t s z e g o u w z g l ę d n i a n i a e l e m e n t ó w a r y s t o t e l e s o w s k i c h . S z k o t p r a g n i e
t e n d e n c j o m t y m n a d a ć w ł a ś c i w y b i e g i usiłuje swój s y s t e m filozoficzny o p r z e ć
na myśli A w i c e n n y , k t ó r y p r z e c i e ż r ó w n i e ż m o d y f i k o w a ł A r y s t o t e l e s a p o n e -
oplatońsku.
W a w i c e n n i a n i z m i e w i ę c znajduje S z k o t ramy, w k t ó r y c h m o g ł y b y się
zmieścić tendencje ówczesnego augustynizmu. P o d o b n i e więc jak w poglądach
R o g e r a B a c o n a , w myśli S z k o t a z e ś r o d k o w u j ą się p r z e c i w n e s o b i e , a t a k t y p o w e
dla a n g i e l s k i e g o f r a n c i s z k a n i z m u , e l e m e n t y : p o s z u k i w a n i e n o w o ś c i i tradycjo­
n a l i z m , k r y t y c y z m i r e w i z j o n i z m filozoficzny oraz g ł ę b o k i e p r z y w i ą z a n i e d o
tradycji a u g u s t y ń s k i e j .
D l a t e g o odżywają u D u n s a Szkota liczne rysy, k t ó r e z n a m i o n o w a ł y naj­
w i ę k s z e p o s t a c i e szkoły franciszkańskiej, a zwłaszcza d u c h seraficki św. B o n a ­
w e n t u r y . Stąd myślą p r z e w o d n i ą teologicznej s y n t e z y s z k o t y s t y c z n e j j e s t miłość
d o Boga j a k o najwyższego d o b r a . S z k o t y z m , j a k k a ż d a w y b i t n i e j s z a d o k t r y n a ,
został u k s z t a ł t o w a n y p r z e z w i e l e poprzedzających go t e n d e n c j i , ale r ó w n o c z e ­
śnie był t e ż z a c z y n e m s z e r e g u prądów, k t ó r e wyznaczą b i e g filozofii w i e k u XIV.

Por. przyp. 752, s. 759 tej książki.


Średniowiecze 758

O m ó w i w s z y d o k t r y n ę D u n s a , b ę d z i e m y mogli s f o r m u ł o w a ć p e w n e sądy
wartościujące, ale j u ż teraz m o ż e m y p o w i e d z i e ć o g ó l n i e , ż e z p u n k t u w i d z e n i a
rozwoju m e t a f i z y k i s y s t e m s z k o t y s t y c z n y nosi j u ż w s o b i e z a r o d k i śmierci filo­
zofii p i e r w s z e j . W i e l k i m p y t a n i e m , k t ó r e stawiać t a k ż e m u s i m y w w y p a d k u
k a ż d e g o p r z e ł o m u , j e s t z a g a d n i e n i e , czy i w jakiej m i e r z e d a n a j e d n o s t k a j e s t
w pełni ś w i a d o m y m aktorem owego przełomu, a w jakiej stanowi tylko dojrze­
wający, c h o ć n i e ś w i a d o m y , e t a p p r o c e s ó w d a w n o p r z e d nią r o z p o c z ę t y c h .

Ż y c i e D u n s a S z k o t a m i m o licznych starań h i s t o r y k ó w j e s t słabo z n a n e .


J a n D u n s u r o d z i ł się o k o ł o 1266 r., j a k p o d a j e tradycja w miejscowości D u n s
w Szkocji w h r a b s t w i e B e r w i c k . N a j p i e r w uczył się w s z k o l e w H a d d i n g t o n ,
a w r o k u 1277 został w y s ł a n y d o szkoły franciszkańskiej w D u m f r i e s . P o c z t e ­
r e c h latach, z a p e w n e p o d w p ł y w e m s w e g o wuja, p r z e o r a franciszkanów, wstą­
pił d o z a k o n u f r a n c i s z k a ń s k i e g o . W 1291 r. został w y ś w i ę c o n y n a k s i ę d z a . L a t a
1293-1296 spędził w Paryżu i tam studiował u Gonsalvusa Hiszpana. P o t e m
z n ó w wrócił d o O k s f o r d u , g d z i e z a p e w n e m i s t r z e m j e g o był W i l h e l m z Ware;
w ó w c z a s to p o w s t a ł o j e g o g ł ó w n e dzieło Opus oxoniense. W latach 1 3 0 2 - 1 3 0 3
pojawił się z n ó w w P a r y ż u , g d z i e drugi raz j a k o baccalaureus sententiarius k o ­
m e n t o w a ł Sentencje. W y n i k i e m tych w y k ł a d ó w są Reportata parisiensia. Wtedy
to w s p o r z e F i l i p a P i ę k n e g o z p a p i e ż e m (w s p r a w i e t e m p l a r i u s z y ) D u n s n i e
chciał się o p o w i e d z i e ć za F i l i p e m p r z e c i w p a p i e ż o w i i m u s i a ł u c h o d z i ć z F r a n ­
cji. Z n a l a z ł się w ó w c z a s w O k s f o r d z i e albo w C a m b r i d g e . Ale j u ż w 1304 r.
G o n s a l v u s z Balboa, j a k o g e n e r a ł z a k o n u , powołał go na k a t e d r ę teologii d o P a ­
ryża. P o t r z e c h l u b c z t e r e c h latach t e n s a m G o n s a l v u s w e z w a ł go d o Kolonii,
g d z i e D u n s S z k o t , mając o k o ł o c z t e r d z i e t u lat, u m a r ł 8 l i s t o p a d a 1308 r.
J e g o n i e z w y k ł e zdolności i n t e l e k t u a l n e , p r z e n i k l i w o ś ć , k r y t y c y z m i p a ­
m i ę ć ( p o n o ć w t r a k c i e d y s p u t y ą u o d l i b e t a l n e j D u n s o d p o w i a d a ł z p a m i ę c i na
k o l e j n y c h d w i e ś c i e z a r z u t ó w ) z j e d n a ł y m u tytuł D o c t o r Subtilis. N a j e g o gro­
b i e w Kolonii z n a j d u j e się n a p i s : „Szkocja m n i e zrodziła, Anglia przyjęła, Galia
w y u c z y ł a , a K o l o n i a t r z y m a " (Scotta megenuit, Anglia mesuscepit, Gallia me docu-
it, Colonia me tenet).

D z i e ł a D u n s a S z k o t a o b e j m u j ą d w a działy, p i s m a czysto filozoficzne


i pisma teologiczne.
1. P i s m a filozoficzne: Quaestiones super universalia Porpbyrii-i kwestie do
i n n y c h p i s m l o g i c z n y c h (na p r z y k ł a d d w i e r e d a k c j e k w e s t i i d o Hermeneutyki);
750
Quaestiones super libros Aristotelis De anima ; Quaestiones subtilissimae in Metaphy-
151
sicam A n sto te lis ;

W wersji tego komentarza dostępnej w wydaniu Waddinga jest dużo excerptów


z dzieł Gonsalvusa Hiszpana.
O b e c n i e przyjmuje się autentyczność tego komentarza poza księgami X i XII.
XLIII. Jan Duns Szkot 759

2. P i s m a t e o l o g i c z n e : Opus oxoniense - t e n najsławniejszy k o m e n t a r z


S z k o t a d o Sentencji p o w s t a ł w d w ó c h wersjach, krótszej Lectura, p i s a n e j j e s z c z e
w O x f o r d z i e , oraz d ł u ż s z e j Ordinatio, która była u z u p e ł n i a n a i p r z e r e d a g o w y w a -
7 5 2
na j u ż w P a r y ż u ; Reportata parisiensia - to z e s t a w i e n i e licznych reportationes
z p a r y s k i e g o k o m e n t a r z a d o Sentencji; Quaestio ąuodlibetalis n a p i s a n a j u ż p o
o t r z y m a n i u s t o p n i a magistra; Tractatus de primo principio zawierający w y k ł a d
teologii n a t u r a l n e j o p a r t y z a s a d n i c z o na f r a g m e n t a c h Ordinatio.
B a d a n i a o s t a t n i c h d z i e s i ą t e k lat m o c n o z m o d y f i k o w a ł y n a s z e p o g l ą d y na
a u t e n t y c z n o ś ć dzieł S z k o t a . N a p e w n o n i e a u t e n t y c z n e są: De rerum principio,
De perfectione statuum, Grammatica speculativa, Meteorologicarum libri IV, Conclu-
siones metaphysicae, Theoremata. D z i ś w i e m y na p e w n o , że trzy n a j w y b i t n i e j s z e
dzieła S z k o t a : p i e r w s z y Komentarz do Sentencji (tzn. Lectura), Quaestiones in Me-
taphysicam, De primo principio p o w s t a ł y w O k s f o r d z i e , a Reportata i Quaestio ąu­
odlibetalis zostały n a p i s a n e w P a r y ż u .

J a k mówiliśmy, t w ó r c z o ś ć S z k o t a c e c h u j e g ł ę b o k i d u c h k r y t y c y z m u . J e d ­
n a k ż e b ł ę d n e b y ł o b y m n i e m a n i e , że u p r a w i a o n k r y t y k ę dla k r y t y k i . Opierając
się g ł ó w n i e n a św. B o n a w e n t u r z e , W i l h e l m i e z la M a r e i A w i c e n n i e , dąży D u n s
S z k o t d o s t w o r z e n i a s y s t e m u . P a m i ę t a j m y , ż e ś m i e r ć p r z e c i n a j e g o życie s t o ­
s u n k o w o s z y b k o . M a m y w i ę c t y l k o początki i f r a g m e n t y j e g o syntezy, a n i e ca­
łość s y s t e m u . N i e znaczy to j e d n a k , że D u n s d o tej syntezy nie dążył. P r z e c i w n i e ,
d o g ł ę b n i e analizował p o s z c z e g ó l n e e t a p y p r z e d s t a w i a n y c h p r o b l e m ó w , walcząc
słowem szlachetnie i po rycersku. Krytyka skierowana przeciw Tomaszowi,
I d z i e m u , B a c o n o w i , R y s z a r d o w i z M i d d l e t o n , czy H e n r y k o w i z G a n d a w y sta­
n o w i n i e o c e n i o n e źródło dla historii filozofii X I I I w. W t y m w s z y s t k i m j e d n a k
n i e o d z n a c z a się D u n s j a s n y m j ę z y k i e m , j e s t z b y t zwięzły i c h w i l a m i niejasny.
C z ę s t e przechodzenie z rozważań teoretycznych do modlitwy pokazuje, jak
u m i ł o w a n i e p r a w d y w d u c h u b o n a w e n t u r i a ń s k i m znajduje u S z k o t a swój p e ł ­
n y w y r a z d o p i e r o w caritas.

A. Poznanie
Trwający i n a d a l rozwijający się a w e r r o i z m łaciński w P a r y ż u oraz n o w e p r ą d y
w p r z y r o d o z n a w s t w i e wciąż p o d w a ż a ł y p r z e k o n a n i e o g ł ę b o k i e j i j a k b y n a t u r a l ­
nej z g o d n o ś c i i h a r m o n i i wiary oraz wiedzy. W t y m p u n k c i e s z k o t y z m o d s t ę p u ­
j e od o p t y m i z m u i n t e l e k t u a l i s t y c z n e g o T o m a s z a . W e d ł u g S z k o t a o b j a w i e n i e
j e s t n a m w w a r u n k a c h życia z i e m s k i e g o b a r d z o p o t r z e b n e :

D o s t ę p n y w całości w wydaniu Waddinga Commentarius in libros Sententiarum,


zwany popularnie i cytowany tu jako Opus Oxoniense, odtwarza zasadniczo tekst
Ordinatio. N o w a edycja Opera omnia Szkota rozpoczęła się właśnie od tego ko­
mentarza wydawanego równolegle w dwóch wersjach, tzn. Lectura i Ordinatio.
Średniowiecze 760

F i l o z o f o w i e trzymają się d o s k o n a ł o ś c i natury, a przeczą d o s k o n a ł o ś c i


n a d p r z y r o d z o n e j ; t e o l o g o w i e zaś poznają u ł o m n o ś ć n a t u r y i k o n i e c z n o ś ć
łaski oraz d o s k o n a ł o ś c i n a d p r z y r o d z o n y c h .

T e n e n t e n i m philosophi perfectionem naturae, et negant perfectionem


s u p e r n a t u r a l e m ; T h e o l o g i vero c o g n o s c u n t d e f e c t u m n a t u r a e e t n e c e s s i -
753
t a t e m gratiae et perfectionum s u p e r n a t u r a l i u m .

Poznanie nasze czerpiemy z danych zmysłowych i dlatego nie m o ż e m y


m i e ć p o z n a n i a i n t u i c y j n e g o (notitia incomplexa) p r a w d n i e z m y s ł o w y c h , s u b s t a n ­
cji d u c h o w y c h , s u b s t a n c j i s z c z e g ó ł o w e j , materii p i e r w s z e j , itp. T a k s a m o n i e
m o ż e m y m i e ć w ł a ś c i w e g o pojęcia Boga:

T e r a z p o z n a j e m y w s p o s ó b n a t u r a l n y Boga t y l k o w pojęciu o g ó l n y m ,
wspólnym J e m u i przedmiotom poznawanym zmysłami.

N u n c n a t u r a l i t e r n o n c o n c i p i m u s D e u m , nisi in c o n c e p t u g e n e r a l i , c o m -
754
m u n i sibi e t s e n s i b i l i b u s .

N i e m a m y w i ę c pojęcia istoty Boga i n i e m o ż e m y go m i e ć ani a priori (de-


monstratione quid), to z n a c z y w n i o s k u j ą c z e s k u t k ó w o p r z y c z y n i e , g d y ż t a k i e
r o z u m o w a n i e c z ę s t o j e s t b ł ę d n e ; ani a posteriori (demonstratione quid), g d y ż B ó g
w żadnym sensie nie podpada pod doświadczenie zmysłowe. Następnie D u n s
p y t a , d l a c z e g o t y l k o n i e k t ó r e właściwości b o ż e uwidaczniają się w s t w o r z e ­
n i a c h , a i n n e n i e . P r z e c i e ż w s t w a r z a n i u świata z e s t r o n y Boga w y s t ę p u j e troi-
stość i w o l n o ś ć , co n i e przejawia się w s k u t k a c h . Jeśli w i ę c m a m y j a k i e ś p o j ę ­
cie Boga d z i ę k i s t w o r z e n i o m , to p o j ę c i e to j e s t n i e w y r a ź n e i n i e d o s k o n a ł e .

W s z e l k i e n a s z e p o z n a n i e Boga j e s t n i e w y r a ź n e , a w i ę c j e s t c i e m n e , p o ­
n i e w a ż n i e d o t y c z y G o j a k o o b e c n e g o dla i n t e l e k t u z g o d n i e z J e g o r z e ­
czywistą istotą.

O m n i s c o g n i t i o nostra naturalis d e D e o est i n d i s t i n c t a . I t e m , o m n i s c o -


gnitio n o s t r a d e D e o e s t o b s c u r a , q u i a n o n d e ipso p r a e s e n t e i n t e l l e c t u i
7 5 5
secundum suam essentiam actualem .

N a l e ż y z a t e m s t w i e r d z i ć , ż e p o j ę c i e Boga, k t ó r e m o ż n a u t w o r z y ć p o s ł u ­
gując się s t w o r z e n i e m , j e s t n i e d o s k o n a ł e , k t ó r e n a t o m i a s t m o ż n a u t w o ­
rzyć p o s ł u g u j ą c się J e g o istotą, j e s t d o s k o n a ł e .

O p o r t e t d i c e r e c o n c e p t u m , q u i p o t e s t fieri d e D e o v i r t u t e c r e a t u r a e , e s s e
756
i m p e r f e c t u m ; q u i a u t e m fieret v i r t u t e ipsius e s s e n t i a e , e s s e p e r f e c t u m .

7 5 3
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, prol., 1 (t. VIII, s. 11 A).
7 5 4
Ibidem, prol., 1 (t. VIII, s. 36B).
7 5 5
Jan D u n s Szkot, Reportataparisiensia, prol., 3, 2 (t. XXII, s. 48A).
7 5 6
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, prol., 1 (t. VIII, s. 36B).
XLIII. Jan Duns Szkot 761

A l e s k o r o p o z n a n i e Boga m a dla nas t a k z a s a d n i c z e z n a c z e n i e , to O b j a ­


w i e n i e m u s i u z u p e ł n i a ć braki p r z y r o d z o n e .
P o d o b n i e t e ż i z n a j o m o ś ć naszej d u s z y j e s t t y l k o ogólna:

N i e p o z n a j e m y d u s z y ani naszej n a t u r y w życiu d o c z e s n y m j a k t y l k o


pod jakimś pojęciem ogólnym, które można wyabstrahować z danych
zmysłowych.

N o n e n i m c o g n o s c i t u r a n i m a a n o b i s , n e c n a t u r a nostra p r o statu isto, n i -


757
si s u b r a t i o n e aliąua g e n e r a l i abstrahibili a s e n s i b i l i b u s .

W o b e c t e g o nie m o ż e m y p o z n a ć w sposób przyrodzony ani naszego celu,


ani t e ż wielu spraw z t y m c e l e m związanych. J e d n a k ż e znajomość celu jest k o ­
nieczna, a w i ę c p o z n a n i e tego celu musi n a m być d a n e w s p o s ó b nadprzyrodzony.
T r z e b a w y r ó ż n i ć dwojaką t e o l o g i ę : t e o l o g i ę samą w s o b i e (theologia in se),
która p r z y s ł u g u j e t y l k o s a m e m u Bogu, jej p r z e d m i o t e m j e s t B ó g j a k o coś tu
o t o , j a k o ta o t o istota (Deus ut hic, ut haec essentia); oraz naszą t e o l o g i ę (theologia
nostra), k t ó r a p o l e g a na p o ś r e d n i m p o z n a n i u Boga p r z e z nas d z i ę k i O b j a w i e n i u .
D a n y n a m j e s t w niej B ó g j a k o b y t n i e s k o ń c z o n y :

P i e r w s z y m z n a n y m p r z e d m i o t e m naszej teologii j e s t b y t n i e s k o ń c z o n y
( p o n i e w a ż n i e s k o ń c z o n o ś ć jest n a j d o s k o n a l s z y m p o j ę c i e m , j a k i e m o ż e ­
m y o N i m mieć), który jest sam w sobie pierwszym przedmiotem.

Illud p r i m u m n o t u m [in t h e o l o g i a nostra] est e n s i n f i n i t u m ( q u i a iste est


c o n c e p t u s p e r f e c t i s s i m u s , q u e m p o s s u m u s h a b e r e d e illo), q u o d est in se
7 5 8
primum obiectum .

J e s t j e s z c z e i trzecia teologia - theologia contingentium, k t ó r a d o t y c z y t e g o


w s z y s t k i e g o , co zależy t y l k o i w y ł ą c z n i e od w o l n e j decyzji Boga (na p r z y k ł a d
w c i e l e n i e i o d k u p i e n i e ) . P r z e d m i o t e m teologii j e s t B ó g j a k o Bóg, p r z e d m i o t e m
zaś m e t a f i z y k i n i e j e s t B ó g (jak chciał Awerroes), lecz z g o d n i e z A w i c e n n ą b y t
w o g ó l e (ens in communi).
W b r e w T o m a s z o w i , dla k t ó r e g o p u n k t e m dojścia m e t a f i z y k i j e s t ujęcie
i s t n i e n i a (ipsum esse), u S z k o t a m e t a f i z y k a n i e dociera d o istnienia. T o i s t n i e n i e
j e s t w e d ł u g S z k o t a w k a ż d y m b y c i e n i e r e d u k o w a l n i e r ó ż n e , a w i ę c zostaje tyl­
ko esencjalne pojęcie bytu. Tylko takie pojęcie bytu jest n a p r a w d ę j e d n o i j e d ­
n o z n a c z n e . O n o j e s t w a r u n k i e m m e t a f i z y k i . M e t a f i z y k a S z k o t a z a t r z y m u j e się
na p o j ę c i u b y t u , r o z u m i a n y m j a k o a b s t r a k t b e z w z g l ę d n i e w s p ó l n y w s z y s t k i e ­
m u i w tej w s p ó l n o ś c i j e d n o z n a c z n y ; to w ł a ś n i e j e s t owa s ł y n n a univocitas entis
D u n s a S z k o t a . T y l k o p o d t a k i e najogólniejsze i j e d n o z n a c z n e p o j ę c i e b y t u
p o d p a d a p o j ę c i e Boga.

Ż a d n e w ł a ś c i w e p o j ę c i e , k t ó r e m o ż e m y p r z y p i s a ć B o g u , n i e j e s t od razu

757
Ibidem, prol., 1 (t. VIII, s. 21B).
7 5 8
Ibidem, prol., 3 (t. VIII, s. 151 A).
Średniowiecze 762

przyjmowane przez intelekt człowieka w trakcie jego doczesnej piel­


g r z y m k i ; z a t e m n i e m o ż e b y ć ż a d n e j n a u k i n a b y t e j o Bogu w y r a ż o n e j w e
w ł a ś c i w y c h pojęciach.

N u l l a ratio propria D e i c o n c e p t i b i l i s a n o b i s , s t a t i m a p p r e h e n d i t u r a b in­


t e l l e c t u viatoris; igitur nulla scientia n a t u r a l i t e r acąuisita p o t e s t e s s e d e
759
D e o s u b aliąua r a t i o n e p r o p r i a .

Bóg więc nie może być wprost p r z e d m i o t e m metafizyki, gdyż nie m o ż e


b y ć p r z e z i n t e l e k t p r z y r o d z o n y p o z n a n y j a k o Bóg ( A w i c e n n a ) , lecz t y l k o i w y ­
łącznie j a k o b y t . W p r a w d z i e A r y s t o t e l e s p o w i a d a , ż e m e t a f i z y k a d o t y c z y (est
circa) p i e r w s z y c h p r z y c z y n , ale D u n s S z k o t swoiście to wyjaśnia:

Z a t e m ' d o t y c z y ' ściśle zaznacza o k o l i c z n o ś ć p r z y c z y n y c e l o w e j i m a t e ­


rialnej. T o t e ż m e t a f i z y k a d o t y c z y p r z y c z y n najwyższych c e l o w o i w ich
p o z n a n i u z n a j d u j e k r e s n a u k a metafizyki.

U n d e 'circa' p r o p r i e n o t a t c i r c u m s t a n t i a m c a u s a e finalis, sicut e t c a u s a e


m a t e r i a l i s . U n d e m e t a p h y s i c a e s t circa altissimas causas finaliter, ad ą u a ­
760
r u m c o g n i t i o n e m t e r m i n a t u r scientia m e t a p h y s i c a l i s .

Mając t y l k o t a k i e p o j ę c i e przyczyny, d a l e k i j e s t w i ę c A r y s t o t e l e s od p o ­
jęcia p r z y c z y n y s p r a w c z e j . W s z y s t k i e t e rozważania na t e m a t p o z n a w a l n o ś c i
Boga i p r z e d m i o t u m e t a f i z y k i mają s w e źródła w p o g l ą d z i e na p r z e d m i o t a d e ­
k w a t n y n a s z e g o i n t e l e k t u . Z a c h o d z i tu g ł ę b o k a różnica m i ę d z y T o m a s z e m ,
k t ó r y uważał, ż e p r z e d m i o t e m t y m j e s t istota j e s t e s t w m a t e r i a l n y c h , a D u n s e m
S z k o t e m , k t ó r y za t e n p r z e d m i o t u z n a ł b y t w całej rozciągłości. I d z i e t u D u n s
S z k o t za A w i c e n n a , ale p o d k r e ś l a , ż e A w i c e n n a d l a t e g o m ó g ł w t y m z a g a d n i e ­
n i u p r z e k r o c z y ć A r y s t o t e l e s a , że był t e o l o g i e m :

A z a t e m to, co powiedział Awicenna, nie w y n i k a j a k o z n a n e w sposób n a t u ­


ralny; mieszał b o w i e m d o spraw filozoficznych w y z n a n i e swoje, a był w y ­
znawcą M a h o m e t a . P e w n e w i ę c rzeczy głosił j a k o filozoficzne i d o w i e d z i o ­
n e r o z u m e m , a i n n e j a k o z g o d n e z n a u k a m i swojego wyznania, dlatego wła­
śnie za pierwszy p r z e d m i o t i n t e l e k t u uznał substancję niematerialną.

E t sic, q u o d dicit A v i c e n n a , n o n c o n c l u d i t , q u o d sit n a t u r a l i t e r n o t u m ;


m i s c u i t e n i m s e c t a m s u a m , q u a e fuit secta M a h o m e t i , p h i l o s o p h i c i s ; e t
q u a e d a m dixit u t p h i l o s o p h i c a e t ratione p r o b a t a , alia u t c o n s o n a s u a e
s e c t a e [...]; e t i d e o s u b o b i e c t o p r i m o i n t e l l e c t u s h a b e t p o n e r e s u b s t a n -
761
tiam immaterialem contineri .

O k a z u j e się w i ę c , ż e s a m nasz r o z u m , b e z p o m o c y o b j a w i e n i a , n i e m o ż e
ustalić, co j e s t p r z e d m i o t e m a d e k w a t n y m n a s z e g o i n t e l e k t u . W k a ż d y m razie

7 5 9
Jan D u n s Szkot, Reportataparisiensia, prol., 3, 1 (t. XXII, s. 47A).
7 6 0
Ibidem (t. XXII, s. 47B).
7 6 1
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, prol., 1 (t. VIII, s. 22B).
XLIII. Jan Duns Szkot 763

w m e t a f i z y c e n a s z e p o z n a n i e Boga n i e j e s t ostre, d o c h o d z i m y t y l k o d o pojęcia


mętnego.
I w teologii, i w m e t a f i z y c e w y s t ę p u j ą t w i e r d z e n i a o B o g u , ale różnica p o ­
lega na t y m , ż e t e o l o g m ó w i o B o g u k o n k r e t n i e (ut hoc), a m e t a f i z y k o g ó l n i k o ­
762
w o (ut confuse) . T a k i e w ł a ś n i e o g ó l n i k o w e p o j ę c i e m i e l i b y ś m y o trójkącie,
g d y b y ś m y n i g d y nie mogli o b e j r z e ć trójkąta i p o z n a w a l i go t y l k o d z i ę k i połą­
763
c z o n y m p o j ę c i o m figury i p i e r w s z e ń s t w a .
Jak wspomnieliśmy, m i m o krytyk Tomasza, Bonawentury i innych, awer­
roizm trwał i rozwijał się co s p o w o d o w a ł o n a s i l e n i e się t e n d e n c j i racjonalizowa­
nia wiary. S z k o t widzi to n i e b e z p i e c z e ń s t w o i d l a t e g o t a k m o c n o p o d k r e ś l a
p r z e d z i a ł m i ę d z y p o z n a n i e m teologii i m e t a f i z y k i . S t a n i e się to p o c z ą t k i e m c o ­
raz g ł ę b i e j sięgającego rozdziału. G r o z ę racjonalizmu w i d z i a n o w y r a ź n i e , g d y
w 1277 r. p o t ę p i a n o zdania:

1. Ż e w nic n i e n a l e ż y w i e r z y ć j a k t y l k o w to, co o c z y w i s t e , l u b co m o ż ­
na z o c z y w i s t e g o w y w n i o s k o w a ć . 2. Ż e n i e m a d o s k o n a l s z e g o s t a n u niż
z a j m o w a n i e się filozofią. 3 . Ż e m ę d r c a m i świata są t y l k o filozofowie.

1. Q u o d nihil e s t c r e d e n d u m , nisi p e r se n o t u m , vel e x se notis possit


declarari. 2. Q u o d n o n est e x c e l l e n t i o r s t a t u s q u a m vacare p h i l o s o p h i a m .
7 6 4
3. Q u o d s a p i e n t e s m u n d i s u n t p h i l o s o p h i t a n t u m .

S z l a c h e t n a t e n d e n c j a antyracjonalistyczna S z k o t a p r z e o b r a z i ł a się p o w o ­
li w r e a k c j ę a n t y m e t a f i z y c z n ą . D u n s S z k o t c h c e p o k a z a ć filozofom-racjonali-
s t o m , j a k b a r d z o są n i e w y s t a r c z a l n i , a przy t y m broni p o z y t y w n e j theologia con-
tingentium. I m D u n s S z k o t staje się bardziej k r y t y c z n y i m i n i m a l i s t y c z n y w fi­
lozofii, t y m b a r d z i e j biblijny j e s t w teologii.
O p i e r a j ą c się na t y c h z a ł o ż e n i a c h , p i s z e D u n s S z k o t swoje De primo prin­
cipio. W z o r e m są dzieła A n z e l m a . D u n s w y c h o d z i od s z e r e g u p r a w d n i e d o s t ę p ­
n y c h r o z u m o w i , wylicza j e ( w s z e c h m o c , w s z e c h o b e c n o ś ć , n i e z m i e r z o n o ś ć ,
p r a w d z i w o ś ć , s p r a w i e d l i w o ś ć , m i ł o s i e r d z i e , o p a t r z n o ś ć Boga), a p o t e m zabiera
się d o m e t a f i z y c z n e j m e d y t a c j i na t e m a t p r a w d wiary. W t y m d z i e ł k u z a r ó w n o
p r z e d m i o t e m rozważań, j a k i ich ś w i a t ł e m j e s t wiara. W i d z i m y tu wyraźną k o n ­
t y n u a c j ę myśli A u g u s t y n a i A n z e l m a .
C h o ć w w i e l u s f o r m u ł o w a n i a c h D u n s S z k o t w y d a j e się bliższy p e r y p a t e -
t y z m o w i , to j e d n a k w g r u n c i e rzeczy n a l e ż y d o n u r t u a u g u s t y ń s k i e g o i d l a t e g o
za św. A u g u s t y n e m p o d k r e ś l a a k t y w n o ś ć w ł a d z p o z n a w c z y c h :

W ł a d z e d u s z y w o d n i e s i e n i u d o swoich działań są c z y n n e , inaczej z a n a d ­


to b y się psuły.

7 6 2
Zob. ibidem, prol., 3 (t. VIII, s. 165-167).
763 \ Y średniowieczu trójkąt określano jako pierwszą figurę geometryczną, ponieważ
powstaje ona z połączenia minimalnej liczby trzech elementów. Ponadto uważa­
no, że inne figury powstają z multiplikacji trójkąta.
7 6 4
T e k s t i numery tez w e d ł u g wydania R. Hissete.
Średniowiecze 764

P o t e n t i a e a n i m a e r e s p e c t u s u a r u m o p e r a t i o n u m s u n t activae, aliter n i m i s
765
vilescerent .

Poznanie m o ż e być dwojakie, abstrakcyjne, gdy przedmiot poznania uję­


ty j e s t n i e z a l e ż n i e od s w e g o istnienia; i n t u i c y j n e , g d y p o z n a j e m y coś j a k o d a ­
n e i istniejące. W o b e c n y m n a s z y m życiu, j a k j u ż w i e m y , n i e m a m y j e d n a k p o ­
z n a n i a i n t u i c y j n e g o Boga, duszy, m a t e r i i pierwszej itp. T y l k o a k t y naszej d u s z y
m o ż e m y ująć w t e g o rodzaju p o z n a n i u .
Nadzwyczaj ważny i znamienny jest przyjmowany przez D u n s a p u n k t
wyjścia całego p o z n a n i a . I d z i e tu S z k o t za A w i c e n n a i j e s t zdania, ż e s a m a w so­
b i e , n i e z a l e ż n i e od n a s z e g o p o z n a n i a , n a t u r a k a ż d e j rzeczy n i e j e s t ani ogólna,
ani szczegółowa, lecz o b o j ę t n a dla t y c h o k r e ś l e ń . J e s t o n a natura communis. T a
natura communis w d a n y m b y c i e w y s t ę p u j e j a k o szczegółowa, a d z i ę k i a b s t r a k ­
cji staje się o g ó l n a . Natura communis z a p e w n i a p r z e d m i o t o m n a s z e g o p o z n a n i a
j e d n o ś ć . Ściśle rzecz ujmując, p r z e d m i o t n a s z e g o p o z n a n i a z m y s ł o w e g o n i e j e s t
ani szczegółowy, ani ogólny.
N i e t y l k o p o z n a n i e z m y s ł o w e m a za p r z e d m i o t to, co s z c z e g ó ł o w e , b o
w e d l e S z k o t a w p r a w d z i e z m y s ł y poznają tylko to, co s z c z e g ó ł o w e , ale i n t e l e k t
p o z n a j e z a r ó w n o to, co s z c z e g ó ł o w e , j a k i to, co o g ó l n e . Z a w i ł y m z a g a d n i e n i e m
j e s t p y t a n i e , czy i n t e l e k t nasz w t y m życiu p o z n a j e to, co s z c z e g ó ł o w e . D l a t e ­
go t e ż z u p e ł n i e i n n y od t o m i s t y c z n e g o b ę d z i e s z k o t y s t y c z n y pogląd na samą
abstrakcję.
S k o r o p u n k t e m wyjścia n i e j e s t n a t u r a szczegółowa, lecz n i e o k r e ś l o n a
natura communis - to abstrakcja n i e b ę d z i e polegała na w y ł u s k a n i u treści for­
m a l n e j z e s z c z e g ó ł o w y c h d a n y c h z m y s ł o w y c h , ale na przejściu z n i e o k r e ś l o n o ­
ści d o o k r e ś l o n o ś c i . J u ż w p o z n a n i u z m y s ł o w y m p r z e c h o d z i m y od natura com­
munis d o p e w n e j o k r e ś l o n o ś c i s z c z e g ó ł o w e j . D o pojęcia o g ó l n e g o m o ż e m y
dojść t y l k o i w y ł ą c z n i e d z i ę k i i n t e l e k t o w i c z y n n e m u . A b y p r z e z w y c i ę ż y ć n i e o ­
k r e ś l o n o ś ć o w e j natura communis, z a s a d n i c z o n i e p o t r z e b a k o n i e c z n i e w y o b r a ­
ż e ń z m y s ł o w y c h . T o , ż e w rzeczywistości w c a ł y m n a s z y m p r o c e s i e p o z n a w ­
c z y m j e s t e ś m y o d n i c h z a l e ż n i , w e d l e S z k o t a m a swą p r z y c z y n ę w g r z e c h u p i e r ­
w o r o d n y m ; dla T o m a s z a j e s t to s k u t k i e m n a t u r y l u d z k i e j , p o ł ą c z e n i e z c i a ł e m
w y c h o d z i d u s z y na d o b r e (ad melius animae).
Otóż zarówno dany w wyobrażeniu zmysłowym przedmiot, jak i intelekt
c z y n n y są p r z y c z y n a m i s p r a w c z y m i n a s z e g o p o z n a n i a . J e d n a k ż e i n t e l e k t s t a n o ­
wi p r z y c z y n ę ważniejszą ( z n a m i e n n a a k t y w n o ś ć p o z n a n i a ) i o d g r y w a rolę ojca,
a p r z e d m i o t z a c h o w u j e się j a k m a t k a .

J e ż e l i w ł a d z ę c z y n n ą u z n a m y za m a t k ę w r o d z e n i u p o t o m s t w a , to o n a
i w ł a d z a c z y n n a ojca zbiegają się j a k d w i e p r z y c z y n y c z ę ś c i o w e u p o r z ą d ­
kowane, ponieważ jedna jest doskonalsza od drugiej, a przecież mniej
d o s k o n a ł a n i e p r z y j m u j e swojej p r z y c z y n o w o ś c i od d o s k o n a l s z e j .

Jan D u n s Szkot, Quaestiones in libros Aristotelis De anima, 12 (t. III, s. 540B).


XLIII. Jan Duns Szkot 765

Si m a t e r p o n a t u r virtus activa in g e n e r a t i o n e prolis, illa e t p o t e n t i a acti-


va patris c o n c u r r u n t u t d u a e c a u s a e partiales o r d i n a t a e ą u i d e m , ą u i a al-
t e r a p e r f e c t i o r reliąua, n o n t a m e n i m p e r f e c t i o r recipit s u a m c a u s a l i t a t e m
766
a causa perfectiore .

I n t e l e k t czynny, s c h o d z ą c się w j a k i ś s p o s ó b z naturą n i e o k r e ś l o n ą samą


z s i e b i e , j e s t pełną przyczyną sprawczą p r z e d m i o t u w i n t e l e k c i e m o ż n o -
ściowym zgodnie z pierwszym b y t e m i zgodnie z pełną nieokreślonością
powszechnika.

I n t e l l e c t u s igitur a g e n s , c o n c u r r e n s aliąuo m o d o c u m n a t u r a i n d e t e r m i n a -
ta e x se, est causa integra effectiva obiecti in intellectu possibili s e c u n d u m
767
esse p r i m u m et s e c u n d u m completam indeterminationem universalis .

A w i ę c w p o z n a w a n i u z m y s ł o w y m w y c h o d z ą c od n i e o k r e ś l o n o ś c i naturae
communis d o c h o d z i m y d o i n n e j n i e o k r e ś l o n o ś c i , ad completam indeterminationem
universalis.
Jak wspomnieliśmy, nasze ograniczenie do materiału dostarczanego
p r z e z z m y s ł y u w a ż a D u n s S z k o t za s k u t e k w y r o k u woli b o ż e j i za k a r ę za
grzech pierworodny.

S k ą d k o l w i e k ó w stan p o c h o d z i , czy t y l k o z woli Boga, czy z karzącej spra­


w i e d l i w o ś c i , czy z e słabości.

U t c u m ą u e igitur sit iste s t a t u s sive e x m e r a v o l u n t a t e D e i , sive e x m e r a


768
iustitia p u n i t i v a , sive e x i n f i r m i t a t e .

O d r z u c a j ą c w i ę c o b j a w y kary za g r z e c h p i e r w o r o d n y j a k o p r z y c z y n ę za­
k o r z e n i e n i a n a s z e g o p o z n a n i a w z m y s ł a c h , m u s i m y p o w i e d z i e ć , ż e rozpatrując
samą i s t o t ę n a s z e g o i n t e l e k t u , a d e k w a t n y m j e g o p r z e d m i o t e m j e s t b y t j a k o ta­
769
ki (dico, quod ens est primum obiectum intellectus nostri) . N i e n a l e ż y w i ę c w y r z u ­
cać z z a k r e s u p r z e d m i o t u a d e k w a t n e g o b y t u n i e m a t e r i a l n e g o (et ita primum
obiectum intellectus non excludit illud immateriale)™. W o b e c t e g o z m y s ł o w a quid-
ditas n i e j e s t a d e k w a t n y m p r z e d m i o t e m n a s z e g o i n t e l e k t u (quidditas sensibilis
771
non est obiectum adaequatum intellectus nostri) .
Ale S z k o t n i e t y l k o o d r z u c a t o m i s t y c z n e p o j ę c i e p r z e d m i o t u a d e k w a t n e ­
go, n i e z g a d z a się r ó w n i e ż i z H e n r y k i e m z G a n d a w y , dla k t ó r e g o p r z e d m i o t e m
a d e k w a t n y m p o z n a n i a j e s t Bóg. S k o r o j e d n a k dla D u n s a S z k o t a p o j ę c i e b y t u

7 6 6
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, I, 3, 7 (t. IX, s. 362A-B).
7 6 7
Jan D u n s Szkot, Quaestionum subtilissimarum super libros Metaphysicorum Aristotelis,
VII, 18 (t. VII, s. 4 5 8 A - B ) .
7 6 8
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, I, 3, 3 (t. IX, s. 148B).
™ Ibidem, I, 3 , 3 ( t . IX, s. 108B).
7 7 0
Ibidem, I, 3, 3 (t. IX, s. 89B).
7 7 1
Jan D u n s Szkot, Quaestiones in libros Aristotelis De anima, 19 (t. III, s. 600A).
Średniowiecze 766

s t a n o w i s a m p r z e d m i o t a d e k w a t n y p o z n a n i a z m y s ł o w e g o , to n a l e ż y to p o j ę c i e
b y t u bliżej z a n a l i z o w a ć .
Była j u ż m o w a o t y m , ż e p o j ę c i e b y t u j e s t j e d n o z n a c z n e - i g d y b y b y ł o
inaczej - to B ó g b y ł b y dla nas n i e p o z n a w a l n y . T o p o j ę c i e b y t u n i e j e s t rodzajo­
7 7 2
w e , lecz o b e j m u j e w s z y s t k o , co j e s t i co b y ć m o ż e .

Bóg n i e j e s t dla nas p o z n a w a l n y w s p o s ó b przyrodzony, jeżeli b y t n i e


o b e j m u j e t e g o , co s t w o r z o n e , i t e g o , co n i e s t w o r z o n e .

D e u s n o n e s t a n o b i s cognoscibilis naturaliter, nisi e n s sit u n i v o c u m c r e -


773
ato e t i n c r e a t o .

M o ż n a p o w i e d z i e ć , że n i e t y l k o w pojęciu a n a l o g i c z n y m d o pojęcia s t w o ­
rzenia p o j m o w a n y j e s t Bóg, k t ó r y j e s t p r z e c i e ż różny od w s z y s t k i e g o , co
o r z e k a m y o s t w o r z e n i u , ale w j a k i m ś pojęciu j e d n o z n a c z n y m d l a ń i dla
stworzenia.

P o t e s t dici, q u o d n o n t a n t u m in c o n c e p t u analogo c o n c e p t u i c r e a t u r a e
c o n c i p i t u r D e u s , q u i scilicet sit o m n i n o alius a b illo, q u i d e c r e a t u r a dici­
774
tur, s e d in c o n c e p t u a l i q u o u n i v o c o sibi e t c r e a t u r a e .

C z y j e d n a k przyczyną n i e m o ż n o ś c i z r o z u m i e n i a analogii b y t u n i e j e s t
e s e n c j a l n e p o j ę c i e b y t u i Boga w b r e w e g z y s t e n c j a l n e m u r o z u m i e n i u T o m a s z a ?
W s p o m i n a l i ś m y j u ż , że p o j ę c i e b y t u j a k o p r z e d m i o t u a d e k w a t n e g o n a s z e g o in­
t e l e k t u j e s t p o z a r o d z a j o w e . W t y m z n a c z e n i u b y t j e s t transcendentale w y k r a c z a ­
j ą c y m p o z a w s z e l k i e k a t e g o r i e . Ale transcendentalia są d w o j a k i e g o t y p u : j e d n e
to p o z n a w a l n e i w ścisłym z n a c z e n i u z a m i e n n e właściwości b y t u (passiones co-
nvertibiles simplices) p o z a s a m y m b y t e m , czyli j e d n o , d o b r o , p r a w d a , p i ę k n o
(unum, bonum, verum, pulcbrum); i n n e są właściwościami t r a n s c e n d e n t n y m i (wy­
c h o d z ą poza k a t e g o r i e ) , ale n i e d o t y c z ą c y m i w s z e l k i e g o b y t u i d l a t e g o n i e z a -
m i e n n y m i z b y t e m (passiones disiunctae transcendentes), n a przykład k o n i e c z n e -
n i e k o n i e c z n e , s k o ń c z o n e - n i e s k o ń c z o n e . S k o ń c z o n e - n i e s k o ń c z o n e to p i e r w ­
szy podział b y t u i podział naczelny. W d o w o d a c h i s t n i e n i a Boga c h o d z i w ł a ś n i e
o b y t n i e s k o ń c z o n y . P i e r w s z e w ł a ś c i w e t r a n s c e n d e n t a l i a określają byt; d r u g i e
zaś n i e sam b y t , lecz j e g o w e w n ę t r z n y s p o s ó b bycia (modus), n i e dodając n i c z e ­
go d o b y t u . N i e u w z g l ę d n i a j ą c w o k r e ś l a n i u j a k i c h ś p r z e d m i o t ó w , czyli m o d u ­
sów, o k r e ś l a m y t u p r z e d m i o t y , ale n i e d o s k o n a l e . N a p r z y k ł a d , b a r w a biała i bar­
w a biała w ó s m y m s t o p n i u jej i n t e n s y w n o ś c i . M a m y w i ę c p o j ę c i e b a r w y białej
b e z o k r e ś l e n i a s t o p n i a jej i n t e n s y w n o ś c i , ale o k r e ś l e n i e tej i n t e n s y w n o ś c i u d o ­
s k o n a l a n a s z e p o j ę c i e d a n e j barwy. T a k s a m o d z i e j e się z b y t e m . G d y u j m u j ę
b y t w r a z z j e g o m o d u s e m , to z d o b y w a m j e g o p o j ę c i e d o s k o n a ł e (conceptus pro-
prius), g d y zaś u j m u j ę go b e z t e g o m o d u s u , to z y s k u j ę t y l k o p o j ę c i e n i e d o s k o -

7 7 2
Por. Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, I, 8, 3 (t. IX, s. 595-597).
7 7 3
Ibidem, I, 3, 3 (t. IX, s. 109A).
7 7 4
Ibidem, I, 3, 1(1. IX, s. 18A).
XLIII. Jan Duns Szkot 767

n a ł e (conceptus communis). W a ż n e j e s t z a s t r z e ż e n i e , ż e j e d n o z n a c z n o ś ć b y t u d o ­
tyczy s a m e g o t y l k o pojęcia b y t u , a n i e o d n o s i się d o passiones convertibiles, pas-
siones disiunctae ani t e ż d o kategorii. W z a k r e s i e w i ę c t r a n s c e n d e n t a l i ó w i k a t e ­
gorii p a n u j e w i e l o z n a c z n o ś ć .
M o ż n a b y sądzić, ż e ens transcendens to z istoty swej b y t p o j ę c i o w y (ens ra-
tionis) i ż e w o b e c t e g o j e s t p r z e d m i o t e m logiki. Ale D u n s p o w i a d a , ż e m e t a f i ­
zyka, zajmując się t y m , co j e s t maxime scibile, a b e z t e g o n i e m o ż n a p o z n a ć nic
innego, dotyczy właśnie transcendentaliów.

K o n i e c z n e j e s t w i ę c i s t n i e n i e jakiejś n a u k i o g ó l n e j , k t ó r a s a m a p r z e z się
rozważa t r a n s c e n d e n t a l i a , t ę n a u k ę n a z y w a m y metafizyką.

I g i t u r n e c e s s e est e s s e a l i ą u a m s c i e n t i a m u n i v e r s a l e m , q u a e p e r se c o n -
7 7 5
s i d e r e t illa t r a n s c e n d e n t i a , e t h a n c s c i e n t i a m v o c a m u s m e t a p h y s i c a m .

T r a n s c e n d e n t a l i a to n a j p o w s z e c h n i e j s z e p o w s z e c h n i k i - a w i ę c m o ż n a
b y sądzić, ż e n i e m a różnicy m i ę d z y metafizyką a logiką, skoro d o t y c z y o n a u n i -
wersaliów. J e d n a k ż e są d w a t y p y p o w s z e c h n i k ó w : unwersale l o g i c z n e , k t ó r e m a
b y t u m n i e j s z o n y i n i e w ł a ś c i w y (esse diminutum et improprium) i metafizyczne,
w k t ó r y m r o z w a ż a m y ową wyjściową n a t u r ę p o w s z e c h n ą (natura communis).
S z u k a j ą c natura communis d o c h o d z i m y p o p r z e z p o w s z e c h n i k m e t a f i z y c z ­
ny do k o n k r e t n y c h , realnych przedmiotów. T a k samo też rozpatruje metafizyk
t r a n s c e n d e n t a l i a . D u n s S z k o t określa m e t a f i z y k ę j a k o n a u k ę o c z y s t y c h isto­
tach, a zwłaszcza o najogólniejszej istocie b y t u . J e s t to j e d e n z w i e l u rysów
wspólnych szkotyzmu i fenomenologii.

Z g o d n i e z tą n a t u r a l n ą pierwotnością jest, że «czym j e s t » j e s t p r z e z się


p r z e d m i o t e m i n t e l e k t u i p r z e z się j e s t r o z w a ż a n e p r z e z m e t a f i z y k a i w y ­
r a ż a n e w definicji.

E t s e c u n d u m i s t a m p r i o r i t a t e m n a t u r a l e m est q u o d « q u i d est» e s t p e r se
o b i e c t u m i n t e l l e c t u s e t p e r se ut sic c o n s i d e r a t u r a m e t a p h y s i c o e t e x p r i -
776
mitur per definitionem .

D o teorii iluminacji o d n o s i się D u n s S z k o t p o d o b n i e j a k T o m a s z . I l u m i ­


nacji d o k o n u j e w e d ł u g n i e g o nasz i n t e l e k t . P e w n o ś ć c e c h u j e n a s z e p o z n a n i e
p i e r w s z y c h zasad, p r z e d m i o t ó w d o ś w i a d c z e n i a , naszych a k t ó w p s y c h i c z n y c h .
J e d n a k ż e j u ż to w y l i c z e n i e p e w n y c h p r z e d m i o t ó w p o z n a n i a w s k a z u j e na różni­
cę, j a k a z a c h o d z i m i ę d z y t o m i z m e m a s z k o t y z m e m . D u n s n i e p r z y j m u j e zało­
ż e ń e m p i r y z m u t o m i s t y c z n e g o , w e d ł u g n i e g o p i e r w s z e zasady p o z n a j e m y b e z ­
p o ś r e d n i o , w y w o d z ą c j e w p r o s t z o c z y w i s t e g o dla nas p o z a e m p i r y c z n i e s t o s u n ­
k u t o ż s a m o ś c i . A w i ę c najwyższą w i e d z ą i najpewniejszą n i e j e s t w i e d z a
d o ś w i a d c z a l n a , lecz aprioryczna, w której z m y s ł y spełniają t y l k o rolę okazji (in-

Jan D u n s Szkot, Quaestionum subtilissimarum super libros Metaphysicorum Aristotelis,


prol. (t. VII, s. 5A).
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, II, 3, 1 (t. XII, s. 48B).
Średniowiecze 768
777
tellectus non habet sensus pro causa, sed tantum pro occasione) . N a j l e p s z y m na to
d o w o d e m j e s t fakt, ż e n a w e t g d y z m y s ł y nas łudzą, i n t e l e k t , j a k o czynny, s a m
i n i e j a k o w b r e w z m y s ł o m u z n a j e b e z w z g l ę d n ą w a r t o ś ć p i e r w s z y c h zasad. T u
i n t e l e k t się n i e m y l i , ale m o ż e u l e g a ć b ł ę d o m w o d n i e s i e n i u d o tej oto k o n k r e t ­
n e j rzeczy. N a t o m i a s t g d y c h o d z i o p i e r w s z e zasady, to n a w e t g d y b y się myliły
w s z y s t k i e zmysły, i n t e l e k t n i e b ł ą d z i ł b y w p o z n a n i u p i e r w s z y c h zasad.
A p r i o r y z m S z k o t a przejawia się t e ż w j e g o s t o s u n k u d o wartości w i e d z y
empirycznej. Twierdzi on, że m a m y zaufanie do indukcji niezupełnej w dzie­
d z i n i e f a k t ó w d o ś w i a d c z a n y c h z m y s ł a m i . Ale zaufania t e g o n i e o p i e r a m y n a
ś w i a d e c t w i e zmysłów, lecz na z a s a d z i e i n t e l e k t u , którą f o r m u ł u j e m y w n a s t ę ­
pujący s p o s ó b :

T o , co się zdarza, w w i ę k s z o ś c i p r z y p a d k ó w za sprawą przyczyny, k t ó r a


n i e j e s t w o l n a , j e s t n a t u r a l n y m s k u t k i e m tej przyczyny.

Q u i d q u i d e v e n i t u t in p l u r i b u s a b aliąua c a u s a n o n libera, e s t effectus


7 7 8
naturalis illius c a u s a e .

O tej z a s a d z i e i n t e l e k t u a l n e j p o w i a d a D u n s , ż e j e s t o n a w a ż n a n a w e t ,
g d y o p i e r a się n a d a n y c h d o s t a r c z a n y c h p r z e z z m y s ł b ę d ą c y w b ł ę d z i e (quae
779
propositio nota est intellectui, licet accepisset terminos eius a sensu errante) .
Z n a m i e n n a dla r o s n ą c e g o zaufania d o m e t o d y m a t e m a t y c z n e j j e s t w y p o ­
w i e d ź D u n s a , ż e d a n e u z y s k a n e na p o d s t a w i e i n d u k c j i e m p i r y c z n e j t y l k o cza­
s e m dają się w y r a z i ć d e d u k c y j n i e (na p r z y k ł a d p r a w o w y r a ż o n e m a t e m a t y c z ­
n i e , z a ć m i e n i a ) , a c z ę s t o t w i e r d z e n i a o p a r t e na i n d u k c j i s t o s u j e m y w o d n i e s i e ­
niu d o k o n k r e t ó w , ale n i e u m i e m y u k a z a ć podstawy, na j a k i e j to c z y n i m y .
O m ó w i l i ś m y z a t e m , j a k D u n s S z k o t z a p a t r u j e się na n a s z e p o z n a n i e
p i e r w s z y c h zasad i na d o ś w i a d c z e n i e , pozostaje w i ę c trzecia d z i e d z i n a p o z n a ­
nia p e w n e g o , n a s z e w ł a s n e a k t y p s y c h i c z n e . M a m y o n i c h w i e d z ę r ó w n i e b e z ­
p o ś r e d n i ą i p e w n ą j a k o p i e r w s z y c h z a s a d a c h (de actibus nostris dico, quod est cer-
m
titudo de multis eorum, sicut de principiis perse notis) . M o g ę się w i e l e razy m y l i ć
- s t w i e r d z a D u n s S z k o t - w o d n i e s i e n i u d o p r z e d m i o t u m y c h aktów, ale g d y
c h o d z i o s a m e t e akty, p o m y ł k a j e s t n i e m o ż l i w a .

B. Bóg
N a w i ą z u j ą c d o p r z y r o d n i c z y c h i m a t e m a t y c z n y c h d o k o n a ń O k s f o r d u , D u n s za­
c z y n a s t o s o w a ć coraz ściślejsze w y m o g i d o pojęcia d o w o d u . Stawia p y t a n i e , co
w z a k r e s i e p o z n a n i a p r z y r o d z o n e g o m o ż e j e s z c z e u c h o d z i ć za d o w ó d . J e s t z n a ­
m i e n n e , ż e dla S z k o t a przestają b y ć d o w o d a m i d o w o d y a posteriori, myśl D u n -

1 1 1
Ibidem, I, 3, 4 (t. IX, s. 174A).
7 7 8
Ibidem, I, 3, 4 (t. IX, s. 176B).
7 7 9
Ibidem.
7 8 0
Ibidem (t. IX, s. 179A).
XLIII. Jan Duns Szkot 769

sa to świt a p r i o r y z m u . W e d l e S z k o t a w s z y s t k i e d o w o d y w y c h o d z ą c e od t e g o , co
z m y s ł o w e i p r z y g o d n e , n i e pozwalają n a m wyjść poza to, co z m y s ł o w e i przy­
godne. Naturalnie, w o b e c tego wszystkie tak zwane dowody kosmologiczne
upadają. Z r e s z t ą j e s t to z g o d n e z p o z n a n ą j u ż k o n c e p c j ą w i e d z y a p r i o r y c z n e j .
R ó w n i e ż i w s p r a w i e i s t n i e n i a Boga s a m o p o s t a w i e n i e p y t a n i a p r z e z S z k o t a j e s t
o d m i e n n e od T o m a s z o w e g o . A w i ę c , n i e p y t a D u n s , czy istnieje Bóg, ale od ra­
zu p r e c y z u j e i pyta: G z y pośród b y t ó w istnieje coś rzeczywiście n i e s k o ń c z o n e g o
781
(Utrum in entibus sit aliąuid actu existens infinitum?) . O d t o m i s t y c z n e g o istnienia
a k t u a l n e g o p r z e c h o d z i S z k o t d o modalitas b y t u j a k o b y t u . W y s t ę p u j e tu od razu
w n a c z e l n y m p o d z i a l e na s k o ń c z o n e - n i e s k o ń c z o n e s z k o t y s t y c z n e pojęcie m o ­
d u s u . Wielką rolę w rozważaniach Szkota o Bogu s p e ł n i a p o j ę c i e b y t u p i e r w s z e ­
go; B ó g to z a w s z e primus i w t y m przejawia się w y r a ź n i e filiacja z Awicenny.
G d y b y ś m y w d o w o d a c h istnienia Boga w y c h o d z i l i od ciał i g d y b y ś m y ca­
ły d o w ó d p r z e p r o w a d z a l i fizycznie, to u d o w o d n i l i b y ś m y t y l k o i s t n i e n i e Boga
j a k o i m m a n e n t n e g o s k ł a d n i k a świata fizycznego. A b y w o g ó l e d o w i e ś ć i s t n i e ­
nia t r a n s c e n d e n t n e j p r z y c z y n y sprawczej i s t n i e n i a ciała, n i e m o ż n a za p u n k t
wyjścia b r a ć b y t u z m y s ł o w o p o s t r z e g a n e g o , ale w y ł ą c z n i e b y t b e z bliższych
o k r e ś l e ń . Znajdują tu w i ę c s w e p e ł n e z a s t o s o w a n i e z n a n e n a m j u ż założenia
o g ó l n e S z k o t a . A b y p r o b l e m Boga p o s t a w i ć i rozwiązać n a l e ż y c i e , t r z e b a z e ń
u c z y n i ć z a g a d n i e n i e m e t a f i z y c z n e . N a l e ż y p a m i ę t a ć , że o p e r u j e m y tu m e t a f i ­
z y c z n y m p o j ę c i e m b y t u , k t ó r e różni się z a r ó w n o od l o g i c z n e g o p o w s z e c h n i k a ,
j a k i o d k o n k r e t n e g o b y t u fizycznego. P i e r w s z y m p r z e d m i o t e m m e t a f i z y k i j e s t
b y t w o g ó l e s a m w s o b i e , ani ogólny, ani zmysłowy, b y t , k t ó r e g o p o j ę c i e j e d n o ­
z n a c z n i e s t o s u j e m y z a r ó w n o d o k a ż d e j rzeczy, j a k i d o Boga. T r z e b a to czynić
z całą świadomością:

W s z e l k i e d o c i e k a n i a d o t y c z ą c e Boga zakładają, ż e i n t e l e k t m a j a k i e ś j e d ­
n o i to s a m o p o j ę c i e j e d n o z n a c z n e , k t ó r e p r z y j m u j e n a p o d s t a w i e p o z n a ­
nia s t w o r z e ń .

O m n i s inąuisitio d e D e o s u p p o n i t i n t e l l e c t u m h a b e r e c o n c e p t u m e u m -
782
d e m u n i v o c u m , q u e m accipit e x c r e a t u r i s .

T y p o w e dla s z k o t y s t y c z n e j teorii Boga j e s t t e ż w p r o w a d z e n i e distinctio


formałis a parte rei, która m a b y ć różnicą p o ś r e d n i ą m i ę d z y różnicą realną a czy­
sto pojęciową. J e s t to p o z o s t a ł o ś ć n a u k i o wielości form. S t o s u j e ją S z k o t d o
a t r y b u t ó w b o ż y c h , a s z c z e g ó l n i e w y k o r z y s t u j e w b a d a n i a c h t a j e m n i c y Trójcy
Ś w i ę t e j . O p i e r a j ą c się na t y c h założeniach, p r z e c h o d z i D u n s d o s a m e g o zaga­
d n i e n i a i s t n i e n i a Boga. P y t a n i e o infinitum actu existens p r z y p o m i n a n a m A n z e l ­
m a i j e g o ens, quo maius cogitari neąuit. Ale S z k o t p o w i a d a , ż e z d a n i e ' i s t n i e j e b y t
n i e s k o ń c z o n y ' , n i e j e s t o c z y w i s t e , b o w t e d y m u s i a ł o b y się n a m o n o n i e o d p a r ­
cie n a r z u c a ć j a k o p r a w d z i w e n a t y c h m i a s t p o z r o z u m i e n i u j e g o t e r m i n ó w . G o

7 8 1
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, I, 2, 1 (t. VIII, s. 393).
7 8 2
Ibidem, I, 3, 2 (t. IX, s. 21 A).
Średniowiecze 770

w i ę c e j , n i e t y l k o z d a n i e to n i e j e s t o c z y w i s t e , ale n i e w i e m y , czy s a m o p o j ę c i e
bytu nieskończonego nie jest sprzeczne. Wobec tego o dowodzie Anzelma po­
w i a d a D u n s , ż e j e s t o n prawdziwy, ale n i e oczywisty (haecestvera, sed non perse
m
nota) . Wobec tego:

B y t u n i e s k o ń c z o n e g o n i e m o ż n a d o w i e ś ć propter quid z u w a g i na n a s ,
c h o ć z n a t u r y t e r m i n ó w w niej u ż y t y c h t w i e r d z e n i e to m o ż n a d o w i e ś ć
propter quid\ dla nas j e d n a k t w i e r d z e n i e to m o ż n a d o w i e ś ć quia, w y c h o ­
dząc od s t w o r z e ń .

D e e n t e infinito n o n p o t e s t d e m o n s t r a r i e s s e « p r o p t e r q u i d » , ą u a n t u m
ad n o s , licet e x n a t u r a t e r m i n o r u m propositio e s s e t d e m o n s t r a b i l i s « p r o p -
t e r q u i d » ; s e d ą u a n t u m ad nos propositio e s t d e m o n s t r a b i l i s «quia» e x
784
creaturis .

J e d n a k ż e w o w y m d o w o d z i e quia n i e m o ż e m y od s k o ń c z o n y c h s t w o r z e ń
przejść b e z p o ś r e d n i o d o s t w i e r d z e n i a istnienia n i e s k o ń c z o n e g o . M u s i m y za­
cząć od tych właściwości w B o g u , k t ó r e się n i e j a k o o d n o s z ą d o s t w o r z e ń i d o ­
p i e r o s t w i e r d z i w s z y i s t n i e n i e o w y c h właściwości r e l a t y w n y c h , ustalić i s t n i e n i e
b y t u n i e s k o ń c z o n e g o (a/iquid actu existens infinitum). S z k o t w s k a z u j e na t a k i e
trzy właściwości r e l a t y w n e : b y c i e przyczyną sprawczą, b y c i e przyczyną celową,
wzniosłość pod w z g l ę d e m doskonałości.
A b y ustalić, ż e istnieje p i e r w s z a przyczyna, k t ó r a n i e m a ż a d n e j p r z y c z y ­
ny, s t w i e r d z a m y , ż e k a ż d y b y t działa l u b m o ż e działać: albo b e z p o ś r e d n i o , ale
to, co j e s t n i c z y m , n i e j e s t przyczyną dla niczego; albo za p o ś r e d n i c t w e m s a m e ­
go s i e b i e , ale nic s a m o s i e b i e n i e działa; albo za p o ś r e d n i c t w e m c z e g o ś , co j e s t
w ł a ś n i e przyczyną sprawczą t e g o działającego b y t u . S k o r o to coś j e s t a b s o l u t n i e
p i e r w s z e (primus), to m a m y to, c z e g o szukaliśmy. G d y n i e j e s t o n o t a k i e , to al­
b o m u s i m y w p o s z u k i w a n i u za o w y m primus cofać się w n i e s k o ń c z o n o ś ć , a l b o
w s z e r e g u t y m z a t r z y m u j e m y się w r e s z c i e przy j a k i m ś c z ł o n i e p i e r w s z y m . Ale
w ł a ś n i e taki regressus in infinitum j e s t niemożliwy, a w i ę c istnieje j a k i ś p i e r w s z y
785
z a s a d n i c z y s p r a w c a (omni modo est aliquodsimpliciterprimum effectivum) .
S z k o t zwraca u w a g ę , ż e t r z e b a k o n i e c z n i e w y r ó ż n i ć d w a t y p y p r z y c z y n ,
u p o r z ą d k o w a n e w sposób istotny i uporządkowane w sposób przypadłościowy.
M i ę d z y t y m i d w o m a t y p a m i p r z y c z y n zachodzi trojaka różnica: w s z e r e g u p r z y ­
c z y n i s t o t n y c h p r z y c z y n a w t ó r a zależy od p i e r w s z e j w p r z y c z y n o w a n i u , n a t o ­
miast w przyczynach przypadłościowych zależność dotyczy tylko istnienia, nie
zaś p r z y c z y n o w a n i a ; w s z e r e g u p r z y c z y n i s t o t n y c h z a w s z e wtóra p r z y c z y n a j e s t
m n i e j d o s k o n a ł a od t e j , która ją p o p r z e d z a ; p r z y c z y n y u p o r z ą d k o w a n e w s p o ­
s ó b i s t o t n y m u s z ą działać naraz, inaczej m a się rzecz z p r z y p a d ł o ś c i o w y m i .

7 8 3
Jan D u n s Szkot, Reportatapańsiensia, I, 3, 2 (t. XXII, s. 98B).
7 8 4
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, I, 2, 2 (t. VIII, s. 4 1 4 A - B ) .
7 8 5
Ibidem, I, 2, 2 (t. VIII, s. 418A).
XLIII. Jan Duns Szkot 771

G d y b ę d z i e m y się t r z y m a ć tych założeń, to b ę d z i e m y mogli dojść d o n a ­


s t ę p u j ą c y c h tez:
P o p i e r w s z e , nie m o ż e b y ć n i e s k o ń c z o n e g o s z e r e g u i s t o t n i e u p o r z ą d k o ­
w a n y c h p r z y c z y n . G d y r o z w a ż a m y zbiór i s t o t n y c h s k u t k ó w , to p r z y c z y n y t y c h
s k u t k ó w m u s i m y szukać poza tym zbiorem. T a k samo, gdy b ę d z i e m y patrzeć
na z b i ó r b y t ó w i w s z y s t k i e okażą się z a l e ż n e , to p o w i e m y , ż e zbiór tych b y t ó w
n i e z a l e ż y od ż a d n e g o z b y t ó w należących d o t e g o zbioru. P r z y c z y n a t e g o z b i o ­
ru b y t ó w m u s i w i ę c b y ć p o z a t y m z b i o r e m . W p r z e c i w n y m razie m i e l i b y ś m y
n i e s k o ń c z o n o ś ć naraz działających przyczyn. W s z y s t k i e zbiory b y ł y b y r ó w n o u ­
p r a w n i o n e i w s z y s t k i e m i a ł y b y i m m a n e n t n e przyczyny. W e d l e A r y s t o t e l e s a to
j e s t w c z e ś n i e j s z e , co j e s t bliższe p i e r w s z e g o ; ale ta zasada m u s i u p a ś ć , g d y nic
nie jest pierwsze.
I s t o t n i e u p o r z ą d k o w a n e p r z y c z y n y tworzą s z e r e g u p o r z ą d k o w a n y w e d l e
d o s k o n a ł o ś c i , t a k że p i e r w s z a w i n n a b y ć n a j d o s k o n a l s z a czy w r ę c z n i e s k o ń c z e ­
nie doskonała.
M o c w y w o ł y w a n i a s k u t k ó w n i e z a k ł a d a n i e d o s k o n a ł o ś c i , to znaczy, ż e
g d y A w y w o ł u j e s k u t k i , to właściwość w y w o ł y w a n i a s k u t k ó w p r z e z A n i e m u s i
łączyć się z j a k ą ś n i e d o s k o n a ł o ś c i ą t e g o A. W o b e c t e g o A w y w o ł u j ą c e s k u t k i
może być b y t e m o naturze pozbawionej niedoskonałości.
N i e m a w i ę c s p r z e c z n o ś c i w przyjęciu b e z w z g l ę d n i e p i e r w s z e j i d o s k o ­
nałej p r z y c z y n y s p r a w c z e j . Tą drogą d o c h o d z i m y d o s t w i e r d z e n i a , ż e p i e r w s z a
7 8 6
przyczyna sprawcza jest b y t e m niesprzecznym, a więc m o ż l i w y m . A z a t e m
d o w o d z i m y t y l k o możliwości, a n i e r e a l n e g o istnienia.
P o drugie, dochodzimy do twierdzenia, że nieskończoność przyczyn
p r z y p a d ł o ś c i o w y c h j e s t n i e m o ż l i w a , jeżeli n i e m a p o d s t a w y w p r z y c z y n a c h
uporządkowanych istotnie. Nieskończony szereg przyczyn przypadłościowych,
w p r z e c i w i e ń s t w i e d o i s t o t n y c h , n i e m o ż e z a c h o d z i ć naraz. P a m i ę t a j m y , że m o ­
że t r w a ć p r z y c z y n o w a n i e , n a w e t g d y n i e m a j u ż przyczyny. I s t o t n e dla p r z y c z y n
p r z y p a d ł o ś c i o w y c h j e s t t r w a n i e i n a s t ę p s t w o w czasie. Ale n i e s k o ń c z o n o ś ć
p r z y c z y n p r z y p a d ł o ś c i o w y c h m u s i się o p i e r a ć na jakiejś n a t u r z e n i e s k o ń c z o n e j
i p o z a c z a s o w e j , m u s i od tej n a t u r y zależeć. T a zaś n a t u r a s a m a n i e m o ż e b y ć
787
w czasie i m u s i n a l e ż e ć d o i n n e g o p o r z ą d k u .
P o t r z e c i e , s t w i e r d z a m y , ż e g d y b y ś m y n a w e t zaprzeczyli u p o r z ą d k o w a ­
niu i s t o t n e m u p r z y c z y n , to ich n i e s k o ń c z o n o ś ć b y ł a b y r ó w n i e ż n i e m o ż l i w a . B o ­
w i e m w ż a d n y m w y p a d k u n i e m o ż e b y ć tak, b y c o k o l w i e k zaistniało z n i c z e g o ;
nic n i c z e g o n i e p o w o d u j e . N a w e t w i ę c g d y b y ś m y n i e przyjęli u p o r z ą d k o w a n i a
i s t o t o w e g o p r z y c z y n , to m u s i b y ć jakaś n a t u r a , która działa ( w y w o ł u j e s k u t k i )
nie dzięki innej naturze, a więc musi być jakaś przyczyna pierwsza.
N i e t y l k o j e d n a k m u s i m y przyjąć p i e r w s z y człon w s z e r e g u przyczyn, ale
r ó w n i e ż m u s i m y s t w i e r d z i ć , ż e owa pierwsza p r z y c z y n a w ż a d n y m s e n s i e n i e
p o s i a d a p r z y c z y n y (jest primum). N i e mając przyczyny, j e s t ó w b y t stanowiący

7 8 6
Por. ibidem, I, 2, 2 (t. VIII, s. 418).
7 8 7
Por. ibidem, I, 2, 2 (t. VIII, s. 419).
Średniowiecze 772

p i e r w s z y człon s z e r e g u p r z y c z y n b y t e m a se. C o w i ę c e j , dla p i e r w s z e j przyczy­


n y m i e ć b y t ab alio s t a n o w i ł o b y w e w n ę t r z n ą s p r z e c z n o ś ć .
W t y m m i e j s c u w y p o w i a d a D u n s swój z n a m i e n n y w n i o s e k : p o n i e w a ż
p i e r w s z a p r z y c z y n a j e s t m o ż l i w a , z a t e m m u s i istnieć. W y c h o d z ą c od t e g o , co
r e a l n e , b u d u j e m y n a t y m , co w b y c i e n i e k o n i e c z n e . S z k o t woli w n i o s k i w y p r o ­
w a d z a n e z m o ż l i w e g o , b o w ó w c z a s za j e d n y m z a m a c h e m o b e j m u j e m y t y m i
w n i o s k a m i i to, co r z e c z y w i s t e . A w i ę c D u n s z t e g o , co m o ż l i w e , ale i k o n i e c z ­
n e , w n i o s k u j e o t y m , co r z e c z y w i s t e , c h o ć n i e k o n i e c z n e .
M a m y tu z n ó w t y p o w y a p r i o r y z m (zresztą z g o d n y z e s z k o t y s t y c z n ą t e o ­
rią p o z n a n i a ) , k t ó r y od A n z e l m a p r o w a d z i d o Kartezjusza, w o l n o w n i o s k o w a ć
z możliwości o i s t n i e n i u (a posse ad esse valet conseąuentia). Z analizy w e w n ę t r z ­
n e j możliwości ( n i e s p r z e c z n o ś c i ) p e w n e j n a t u r y w n i o s k u j e m y o k o n i e c z n o ś c i
jej istnienia. W o b e c t e g o , używając s ł o w n i k a Awicenny, p o w i a d a S z k o t , ż e s k o ­
ro p i e r w s z y z a s a d n i c z o s p r a w c z y e l e m e n t m o ż e istnieć, to istnieje {effectivum
788
simp/iciter primum potest esse a se, ergo est a se) \ i o d w r o t n i e , co n i e j e s t a se, t o
i n i e m o ż e b y ć a se, g d y b y było inaczej, z a c h o d z i ł a b y s p r z e c z n o ś ć . S z k o t woli
w i ę c a b s t r a k c j ę od d o ś w i a d c z e n i a , k t ó r e daje n a m fakty p r z y p a d k o w e , czyli
niekonieczne.
Z d w ó c h dróg: p i e r w s z e j z b y t ó w p r z y p a d k o w y c h , ale oczywistych; i d r u ­
giej z k o n i e c z n y c h , czyli z ąuidditas i możliwości n a t u r y ( 1 . ex contingentibus tamen
manifestis, 2. ex necessariis, de naturae ąuidditate et possibilitate) T o m a s z w y b i e r a
d r o g ę pierwszą, a S z k o t drugą. W t e n s p o s ó b , stwierdzając m o ż l i w o ś ć i s t n i e n i a
p i e r w s z e j przyczyny, m a się j u ż od razu d a n e i f a k t y c z n e jej i s t n i e n i e , co o z n a ­
cza o t w a r c i e n a a p r i o r y z m i odejście od metafizyki r e a l i s t y c z n o - e m p i r y c z n e j .
J a k w p i e r w s z e j d r o d z e o t w i e r a się m o ż l i w o ś ć - a w i ę c i k o n i e c z n o ś ć - ja­
k i e g o ś primum efficiens, t a k teraz c h o d z i S z k o t o w i o primum finitwum i o najwyż­
szą n a t u r ę .
M ó w i ą c o o s t a t e c z n y m c e l u wyciąga S z k o t trzy w n i o s k i :
P o p i e r w s z e , m u s i b y ć j a k i ś cel z a s a d n i c z o pierwszy, to z n a c z y t a k i , ż e n i e
m o ż e się o n j u ż o d n o s i ć d o c z e g o ś i n n e g o {aliąuod finitwum est simpliciter pri­
mum). T a k ą p i e r w s z o ś ć c e l u m o ż n a zaś t a k u z a s a d n i ć j a k p i e r w s z o ś ć p i e r w s z e j
przyczyny sprawczej.
P o d r u g i e , p i e r w s z y cel n i e m a p r z y c z y n y {primum finitwum est incausabi-
789
/e) . I n a c z e j t e n cel n i e b y ł b y pierwszy. Ale to, co n i e m a p r z y c z y n y s p r a w c z e j ,
nie ma i celowej.
P o t r z e c i e , p i e r w s z y cel n a p r a w d ę istnieje {primum finitwum est actu exi-
790
stens) . P r z e p r o w a d z a tu D u n s p o d o b n y d o w ó d j a k p r z y p r z y c z y n i e s p r a w c z e j :
jeśli p i e r w s z y cel j e s t możliwy, to m u s i n a p r a w d ę i s t n i e ć , s t a n o w i ł o b y w i ę c
s p r z e c z n o ś ć p o s i a d a n i e p r z e z e ń i s t n i e n i a p o c h o d z ą c e g o od c z e g o ś i n n e g o .

7 8 8
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, I, 2, 2 (t. VIII, s. 4 2 0 A - B ) .
7 8 9
Ibidem, I, 2, 2 (t. VIII, s. 419B).
7 9 0
Ibidem, I, 2, 2 (t. VIII, s. 420A).
XLIII. Jan Duns Szkot 773

G d y c h o d z i o najdoskonalszą n a t u r ę , S z k o t p r z e p r o w a d z a z n ó w a n a l o ­
giczne rozumowanie.
P o p i e r w s z e , formy mają się d o s i e b i e j a k liczby, a w i ę c z a c h o d z i p o ś r ó d
nich h i e r a r c h i a d o s k o n a ł o ś c i . A p o n i e w a ż regressus in infinitum j e s t n i e m o ż l i w y ,
musi więc być jakaś najdoskonalsza natura.
P o d r u g i e , najwyższa n a t u r a n i e m o ż e m i e ć ż a d n e j przyczyny. G d y b y n a
p r z y k ł a d miała c e l , to m u s i a ł a b y się d o ń stosować, ale w t e d y cel p r z e w y ż s z a ł b y
79X
ją w d o b r o c i (nam finibile excellitur a fine in bonitate) . W o b e c t e g o n i e m a ani
c e l u , ani ż a d n e j przyczyny.
P o t r z e c i e z n o w u , s k o r o najwyższa n a t u r a j e s t możliwa, t o n a p r a w d ę
istnieje.
P o analizie i s t n i e n i a Boga j a k o p i e r w s z e j p r z y c z y n y s p r a w c z e j , o s t a t e c z ­
n e g o c e l u i najwyższej p o d w z g l ę d e m d o s k o n a ł o ś c i n a t u r y p r z e c h o d z i S z k o t d o
z a g a d n i e n i a j e d n o ś c i Boga. C h o d z i m u o to, b y w y k a z a ć t o ż s a m o ś ć p i e r w s z e j
przyczyny, c e l u i n a j d o s k o n a l s z e j natury. P i e r w s z a p r z y c z y n a n a l e ż y d o i n n e g o
p o r z ą d k u niż j e j s k u t k i . B ó g n i e j e s t j e d n o z n a c z n ą ani analogiczną przyczyną
s t w o r z e ń , lecz w i e l o z n a c z n ą (primum efficiens non est univocum respectu illarum
79Z
naturarum effectarum, sed aequivocum) . P a m i ę t a j m y , ż e t y l k o ' b y t ' j e s t j e d n o ­
znaczny. P i e r w s z a p r z y c z y n a j e s t w i ę c d o s k o n a l s z a od w s z e l k i c h s t w o r z e ń ,
793
a w i ę c j e s t n a j d o s k o n a l s z a (primum efficiens est eminentissimum) '. J a k o eminentis-
simum j e s t t e ż c e l e m o s t a t e c z n y m .
Z n a m i e n n y i ciekawy jest stosunek Szkota do Anzelma. T k w i ą c całkowi­
cie w ordo essentiae (to zresztą j e s t zasadą m e t a f i z y k i S z k o t a ) , p o w i a d a o n , ż e
b ł ę d e m Anzelma nie było przekroczenie porządku możliwego w kierunku ak­
t u a l n e g o przejścia z istoty d o istnienia, ale t y l k o to, ż e twierdził o n , iż m a m y
a p r i o r y c z n i e daną i d e ę Boga. S z k o t m a ją o s t a t e c z n i e t e ż a p r i o r y c z n i e , ale n i e
m a j e j d a n e j , lecz z d o b y w a ją z w i e l k i m t r u d e m . S z k o t c h c e w y k a z a ć , ż e i d e a
Boga t o n i e nasza fikcja, lecz ż e j e s t o n a w e w n ę t r z n i e możliwa, a w i ę c n i e -
sprzeczna:

Z a t e m jeżeli B ó g m o ż e istnieć, p o n i e w a ż n i e p r z e c i w s t a w i a się b y t o w o -


ści, to m o ż e b y ć s a m z s i e b i e , a z a t e m j e s t s a m z s i e b i e .

E r g o si p o t e s t e s s e [ D e u s ] , q u i a n o n c o n t r a d i c i t e n t i t a t i [...], s e ą u i t u r ,
7 9 4
ą u o d p o t e s t e s s e a s e , e t ita e s t a s e .

Błąd A n z e l m a n i e polegał więc na t y m , ż e wnioskował o n z idei o istnieniu,


ale ż e n i e u p e w n i ł się o s t a t e c z n i e o ważności i realności swej idei Boga. S z k o t c h c e
się z a b e z p i e c z y ć przed krytyką Gaunilona, a s k u t k i e m t e g o i T o m a s z a .
N a p o d s t a w i e apriorycznie, ale z w i e l k i m t r u d e m , z d o b y t e j idei Boga j a k o
ens primum necessarium, p r a g n i e S z k o t dojść d o określenia właściwości t e g o b y t u .

791
Ibidem, I, 2, 2 (t. VIII, s. 434A).
7 9 2
Ibidem, I, 2, 2 (t. VIII, s. 435B).
7 9 3
Ibidem.
7 9 4
Ibidem, I, 2, 2 (t. VIII, s. 420B).
Średniowiecze 774

N a p i e r w s z y plan w tych rozważaniach wybija się b o ż e p o z n a n i e i c h c e n i e .


W e w s z e l k i m b y c i e n i e k o n i e c z n y m zasadą działań j e s t władza pożądawcza (wo­
la), a b y t p i e r w s z y i k o n i e c z n y m u s i m i e ć w sobie w s p o s ó b doskonalszy i p e ł n i e j ­
szy to, co w y s t ę p u j e w zależnych o d e ń bytach n i e k o n i e c z n y c h . W o b e c t e g o m u ­
si b y ć w Bogu wola. J a k ż e z n a m i e n n e jest dla zaczynającego się procesu słabnię­
cia metafizyki, ż e tylko n i e k t ó r e właściwości b o ż e dają się w y w i e ś ć w s p o s ó b
konieczny. I n n e m o ż n a uzasadnić j e d y n i e na p o d s t a w i e a r g u m e n t ó w p r a w d o p o ­
d o b n y c h . C i e k a w e z e w z g l ę d u na późniejsze s t a n o w i s k o O c k h a m a j e s t to, ż e
w s z e c h m o c należy w e d ł u g D u n s a d o p r a w d o p o d o b n y c h tylko właściwości Boga:

W s z e c h m o c , ch c n;e j e s t d o w i e d z i o n a w s p o s ó b wystarczający, to j e d n a k
może być dowiedziona w sposób prawdopodobny jako prawda i koniecz­
ność, i to n a w e t bardziej p r a w d o p o d o b n i e niż i n n e p r z e d m i o t y wiary.

O m n i p o t e n t i a [.,.] licet n o n sufficienter d e m o n s t r e t u r , p r o b a b i l i t e r ta­


m e n p o t e s t probari, sicut v e r u m e t n e c e s s a r i u m , e t p r o b a b i l i u s q u a m
795
ą u a e d a m alia c r e d i t a .

T o s a m o d o t y c z y i w s z e c h o b e c n o ś c i . J e d n a k ż e podkreślając t a k m o c n o
w o l ę i w o l n o ś ć Boga D u n s n i e czyni z N i e g o k a p r y ś n e g o d e s p o t y .

Wola n i e s k o ń c z o n a z a w s z e c h c e słusznie, p o n i e w a ż g d y b y m o g ł a c h c i e ć
n i e s ł u s z n i e , to z k o n i e c z n o ś c i chciałaby n i e s ł u s z n i e , p o n i e w a ż n i e m o ż e
się z m i e n i a ć .

V o l u n t a s infinita s e m p e r est in actu v o l e n d i r e c t o , q u i a si p o s s e t e s s e in


actu v o l e n d i n o n recto, igitur d e n e c e s s i t a t e e s s e t in actu v o l e n d i n o n
7 9 6
recto, c u m n o n p o s s e t m u t a r i .

C a ł e i s t n i e n i e b y t ó w n i e k o n i e c z n y c h z a l e ż n e j e s t w i ę c od n a j z u p e ł n i e j
w o l n e j woli Boga i za T o m a s z e m p o w i a d a Szkot, ż e świat m ó g ł b y b y ć z u p e ł n i e
i n n y ; n i e m n i e j w o l a b o ż a j e s t najpełniej r o z u m n a (rationalissime ve//e). P r z y g o ­
towując o c k h a m i s t y c z n ą t e o l o g i ę w s z e c h m o c y b o ż e j , D u n s p o d k r e ś l a t a k bar­
d z o z n a c z e n i e woli b o ż e j , chcąc się o s t a t e c z n i e w y z w o l i ć z w y s t ę p u j ą c e g o
u Awicenny greckiego necesytaryzmu.
K o l e j n y m w a ż n y m a t r y b u t e m Boga j e s t p o z n a n i e . P r z y c z y n a c e l o w a j e s t
z a w s z e w c z e ś n i e j s z a od s p r a w c z e j , b o cel j e s t t y m , co p o b u d z a d o działania. M i ­
łość p i e r w s z e j p r z y c z y n y d o o s t a t e c z n e g o celu n i e m a ż a d n e j przyczyny, a w i ę c
j e s t k o n i e c z n a s a m a z e s i e b i e i i d e n t y c z n a z pierwszą, najdoskonalszą naturą.
J e d n a k ż e S z k o t w p r o w a d z a tu p e w n e zastrzeżenia, o t ó ż z a u w a ż a on, ż e się n i e
c h c e n i c z e g o , c z e g o się n i e p o z n a j e , a w i ę c i p o z n a n i e b o ż e p o k r y w a się z na­
turą Boga. Stąd t e ż , n i e j a k o w b r e w w o l u n t a r y z m o w i , p o w i a d a D u n s , ż e Bóg
191
działa p o s ł u g u j ą c się n a j l e p s z y m r o z u m e m (sitagens rectissima ratione) oraz ż e

7 9 5
Ibidem, I, 42, qu. u. (t. X, s. 716B).
7 9 6
Jan D u n s Szkot, Reportataparisiensia, I, 10, 2 (t. XXII, s. 181B).
797
Ibidem, IV, s. 1, 5 (t. XXIII, 563B).
XLIII. Jan Duns Szkot 775

p o z n a n i e j e s t j a k b y bliższe J e g o n a t u r z e niż c h c e n i e (intellectio est quasi propin-


798
guior illi naturae quam ve//e) .
R ó w n i e ż p o z n a n i e i c h c e n i e s t w o r z e ń p r z e z Boga j e s t i d e n t y c z n e z bożą
naturą. N i c p o z a B o g i e m n i e m o ż e być przyczyną dla a k t u b o ż e g o , a w i ę c rów­
n i e ż i a k t p o z n a w c z y Boga m u s i b y ć w c z e ś n i e j s z y od b y t o w a n i a s t w o r z e ń .

T w ó r c a w y r a ź n i e p o z n a j e w s z y s t k o to, co m a zrobić, z a n i m to zaistnieje,


w p r z e c i w n y m w y p a d k u n i e m ó g ł b y działać d o s k o n a l e , p o n i e w a ż p o z n a ­
n i e j e s t miarą, z g o d n i e z którą działa.

Artifex d i s t i n c t e c o g n o s c i t o m n i a a g e n d a , a n t e ą u a m fiant, aliter n o n p e r -


7 9 9
f e c t e o p e r a r e t u r , q u i a c o g n i t i o est m e n s u r a , iuxta q u a m o p e r a t u r .

D o p i e r o b y t y j a k o naśladujące Boga stają się w t ó r n y m p r z e d m i o t e m b o ­


żego poznania.
D u n s d e f i n i u j e to, co n i e s k o ń c z o n e , w n a s t ę p u j ą c y s p o s ó b :

N i e s k o ń c z o n e j e s t to, co p r z e k r a c z a d a n e s k o ń c z o n e p o n a d w s z e l k ą p r o ­
p o r c j ę , na p r z y k ł a d n i e s k o ń c z o n a białość p r z e k r a c z a d o w o l n ą biel s k o ń ­
c z o n e g o s t o p n i a p o n a d w s z e l k ą proporcję.

I n f i n i t u m est q u o d c u m q u e f i n i t u m d a t u m ultra o m n e m p r o p o r t i o n e m
e x c e d i t , u t a l b e d o infinita e x c e d i t q u o d c u m q u e a l b u m f i n i t o r u m g r a d u -
8 0 0
u m ultra o m n e m p r o p o r t i o n e m .

W rozmaitych szeregach przyczyn pierwszy człon m u s i b y ć n i e s k o ń c z o n y ;


na przykład pierwsza przyczyna sprawcza, wywołująca n i e s k o ń c z o n ą ilość s k u t ­
ków, m u s i b y ć n i e s k o ń c z e n i e p o t ę ż n a . O b s e r w u j ą c j e d n a k świat przyrodzony, nie
m a m y ż a d n y c h d o w o d ó w , b y j a k i k o l w i e k ruch p o w o d o w a n y p r z e z pierwszą przy­
c z y n ę miał b y ć n i e s k o ń c z o n y . D l a t e g o też, j a k mówiliśmy, nie m a m y ścisłych d o ­
w o d ó w w s z e c h m o c y bożej, tylko racje p r a w d o p o d o b n e i d o w o d y teologiczne:

W e d l e t e o l o g ó w w s z e c h m o c w ścisłym t e g o słowa z n a c z e n i u j e s t t y l k o
p r z e d m i o t e m wiary i s ą d z ę , że nie m o ż n a jej d o w i e ś ć r o z u m e m przyro­
dzonym.

L i c e t ergo o m n i p o t e n t i a m p r o p r i e d i c t a m s e c u n d u m i n t e n t i o n e m t h e o -
l o g o r u m t a n t u m m o d o c r e d i t a m e s s e e t n o n naturali r a t i o n e c r e d a m p o s s e
801
porbari .

Filozoficznie m o ż n a j e d y n i e w y k a z a ć , ż e w Bogu j e s t tyle mocy, ile w e


w s z y s t k i c h s t w o r z e n i a c h r a z e m , a nie, ż e j e s t O n w s z e c h m o c n y . Ale p r z e z ro­
zumowanie przyrodzone m o ż e m y wykazać nieskończoność poznania bożego
(exemplaritaś) - i n i e s k o ń c z o n o ś ć dobra, k t ó r y m j e s t Bóg (celowość).

7 9 8
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, I, 2, 2 (t. VIII, s. 452A).
™ Ibidem, I, 2, 2 (t. VIII, s. 460A).
8 0 0
Jan D u n s Szkot, Reportata pańsiensia, I, 2, 3 (t. XXII, s. 69B).
8 0 1
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, I, 2, 2 (t. VIII, s. 463B).
Średniowiecze 776

N a s z a w o l a m o ż e , p o d o b n i e j a k i n t e l e k t p o z n a w a ć , dążyć i k o c h a ć coś
w i ę k s z e g o od k a ż d e j rzeczy s k o ń c z o n e j i, co w i ę c e j , w y d a j e się, ż e i s t n i e ­
je naturalna skłonność do kochania w najwyższym stopniu dobra nie­
s k o ń c z o n e g o . W y d a j e się z a t e m , ż e d o ś w i a d c z a m y w a k c i e miłości n i e ­
s k o ń c z o n e g o d o b r a , a n a w e t , ż e wola n i e m o ż e z n a l e ź ć d o s k o n a ł e g o
u s p o k o j e n i a w k o c h a n i u c z e g o ś i n n e g o , j a k zaś n i e n a w i d z i w s p o s ó b n a d ­
p r z y r o d z o n y t e g o , co j e s t p r z e c i w n e jej p r z e d m i o t o w i , t a k z g o d n i e z n a t u ­
rą, w e d ł u g A u g u s t y n a w d r u g i m rozdziale O wolnej woli, n i e n a w i d z i n i e ­
istnienia. W y d a j e się b o w i e m , że jeśli n i e s k o ń c z o n e p r z e c i w s t a w i a się d o ­
bru, to w ż a d e n s p o s ó b wola n i e m o ż e z n a l e ź ć u s p o k o j e n i a w d o b r u , p o d
p o j ę c i e m t e g o , co n i e s k o ń c z o n e , ani nie m o ż e d o ń z m i e r z a ć , p o d o b n i e j a k
n i e m o ż e z m i e r z a ć d o t e g o , co przeciwstawia się jej p r z e d m i o t o w i .

Voluntas n o s t r a o m n i finito aliąuid m a i u s p o t e s t a p p e t e r e e t a m a r e , sicut


i n t e l l e c t u s i n t e l l i g e r e ; e t q u o d p l u s est, v i d e t u r inclinatio n a t u r a l i s ad
s u m m e a m a n d u m b o n u m i n f i n i t u m . [...] Ita v i d e t u r , q u o d e x p e r i m u r d e
actu a m a n d i b o n u m i n f i n i t u m ; i m m o n o n v i d e t u r v o l u n t a s in alio p e r f e c -
t e q u i e t a r i ; e t q u o m o d o illud n o n n a t u r a l i t e r o d i r e t , si e s s e t o p p o s i t u m
sui o b i e c t i , sicut n a t u r a l i t e r odit n o n e s s e s e c u n d u m A u g u s t i n u m De libe­
ro arbitrio, c a p . 2. V i d e t u r e n i m , q u o d si i n f i n i t u m r e p u g n a r e t b o n o , q u o d
n u l l o m o d o v o l u n t a s q u i e t a r e t u r in b o n o , s u b r a t i o n e infiniti, n e c in illud
8 0 2
faciliter t e n d e r e t , sicut n e c in r e p u g n a n s s u o o b i e c t o .

S z k o t c h c e w y k a z a ć , ż e n i e z a c h o d z i s p r z e c z n o ś ć m i ę d z y ens eminentissi-
mum a ens infinitum. A l e skoro n i e m a tu s p r z e c z n o ś c i , to a k t u a l n i e najwyższy
b y t m u s i b y ć t e ż i n i e s k o ń c z o n y (enti autem non repugnat infinitas, ergo perfectis-
8
simum ens est infinitum) ^. Najważniejszą rzeczą j e s t w i ę c s t w i e r d z e n i e , ż e p o j ę ­
cie b y t u n i e s k o ń c z o n e g o n i e j e s t s p r z e c z n e . Byt (ujęty j a k o m o d u s ) n i e z a w i e ­
ra w s o b i e k o n i e c z n i e s k o ń c z o n o ś c i , m o ż e w i ę c b y ć n i e s k o ń c z o n y , a w i ę c i j e s t
n i e s k o ń c z o n y . C o w i ę c e j , d o p i e r o przy m o d u s i e n i e s k o ń c z o n o ś c i b y t j e s t w p e ł ­
ni d o s k o n a ł y . G d y b y zachodziła s p r z e c z n o ś ć m i ę d z y n i e s k o ń c z o n o ś c i ą a p e ł n i ą
d o s k o n a ł o ś c i , to i n t e l e k t m u s i a ł b y ją o d k r y ć :

J e s t z a t e m d z i w n e , ż e dla ż a d n e g o i n t e l e k t u t a k a s p r z e c z n o ś ć co d o j e g o
p i e r w s z e g o p r z e d m i o t u n i e stała się oczywista, c h o ć d y s o n a n s w d ź w i ę ­
k u t a k ł a t w o rani uszy.

M i r u m e s t a u t e m , si nulli i n t e l l e c t u i talis c o n t r a d i c t i o p a t e n s fiat circa e i u s


8 0 4
p r i m u m o b i e c t u m , c u m discordia in sono ita faciliter offendat a u d i t u m .

W tej t a k ż y w e j i n a c z e l n e j t e z i e o n i e s k o ń c z o n o ś c i Boga p r z y p o m i n a
n a m D u n s S z k o t Kartezjusza. Ale z a c h o d z i tu różnica b a r d z o istotna: o ile Kar-

8 0 2
Ibidem, I, 2, 2 (t. VIII, s. 4 7 7 A - B ) .
8 0 3
Ibidem (t. VIII, s. 478B).
8 0 4
Ibidem (t. VIII, s. 479A).
XLIII. Jan Duns Szkot 777

tezjusz o d r z u c a wszelką, n a w e t pojęciową różnicę w Bogu, o t y l e S z k o t u w a ż a


r ó ż n i c ę pojęciową m i ę d z y p r z y m i o t a m i b o ż y m i za niewystarczającą i sądzi, ż e
w B o g u j e s t - przy J e g o n a j d o s k o n a l s z e j j e d n o ś c i - p o d s t a w a d o t e g o , b y w y ­
różnić w N i m właściwości, k t ó r e M u p r z y p i s u j e m y i m i ę d z y k t ó r y m i p r z y j m u ­
j e m y r ó ż n i c ę formalną.
N a p o d s t a w i e s w y c h w y w o d ó w na t e m a t n i e s k o ń c z o n o ś c i Boga wraca
S z k o t d o ratio Anselmi, którą m o d y f i k u j e . D u n s p r z e m i e n i a d o w ó d a n z e l m i a ń -
ski o t y l e , ż e stara się w y k a z a ć n i e s p r z e c z n o ś ć c e n t r a l n e g o pojęcia, czyli b y t u ,
od k t ó r e g o n i e m o ż n a p o m y ś l e ć nic w i ę k s z e g o . N a t y m w ł a ś n i e p o l e g a o w o o d ­
świeżenie dowodu ontologicznego:

Dzięki t e m u można odświeżyć ów dowód Anzelma dotyczący najwyższe­


go p r z e d m i o t u p o z n a n i a i z r o z u m i e ć j e g o opis tak: Bóg j e s t t y m , od c z e ­
go b e z p o m y ś l e n i a s p r z e c z n o ś c i n i e m o ż n a p o m y ś l e ć c z e g o ś w i ę k s z e g o
i niesprzecznego.

P e r illud p o t e s t colorari illa ratio A n s e l m i d e s u m m o cogitabili e t intelli-


g e n d a est e i u s d e s c r i p t i o sic: D e u s est, q u o cogitato s i n e c o n t r a d i c t i o n e ,
805
m a i u s cogitari n o n p o t e s t s i n e c o n t r a d i c t i o n e .

O w e j n i e s p r z e c z n o ś c i A n z e l m nie w y k a z a ł . C a ł a analiza S z k o t a idzie p o


linii r o z w a ż a ń n a d istotą. S z k o t d o c h o d z i tu d o w n i o s k u , ż e m a m y d o c z y n i e n i a
przy p o j ę c i u Boga z summum cogitabile i p o w i a d a , ż e w t a k i m n a j w y ż s z y m
p r z e d m i o c i e myśli w n a j w y ż s z y m s t o p n i u s p o c z y w a i n t e l e k t . G d y c h o d z i o ist­
n i e n i e , to s t a n o w i s k o A n z e l m a wyjaśnia S z k o t w t e n s p o s ó b :

N i e n a l e ż y zaś t e g o r o z u m i e ć tak, ż e p r z e z s a m o to, że coś j e s t p o m y ś l a ­


n e , b y ł o b y w i ę k s z y m p r z e d m i o t e m p o m y ś l e n i a , g d y b y istniało; lecz ż e
od w s z y s t k i e g o , co j e s t t y l k o w i n t e l e k c i e , w i ę k s z y j e s t p r z e d m i o t myśli,
k t ó r y j e s t w rzeczywistości l u b istnieje.

N o n e s t a u t e m h o c sic i n t e l l i g e n d u m , q u o d i d e m , si c o g i t e t u r , p e r h o c sit
m a i u s c o g i t a b i l e , si existat: s e d o m n i , q u o d e s t in i n t e l l e c t u t a n t u m , m a ­
806
ius e s t a l i q u o d c o g i t a b i l e , q u o d est in re, vel q u o d e x i s t i t .

Porównując doktrynę Szkota o przymiotach bożych z Tomaszowa, widzi­


my, ż e s z e r e g właściwości, k t ó r e dla T o m a s z a były revelabile, stają się dla D u n -
sa b ą d ź t e z a m i t y l k o p r a w d o p o d o b n y m i , b ą d ź p r a w d a m i wiary. T a k i m i credibi-
lia są m i ę d z y i n n y m i w s z e c h m o c i o p a t r z n o ś ć p o w s z e c h n a . Z o b a c z y m y , ż e rów­
n i e ż n i e ś m i e r t e l n o ś ć d u s z y staje się t w i e r d z e n i e m wiary, a n i e wiedzy. A b y
lepiej z r o z u m i e ć t e g ł ę b o k i e różnice m i ę d z y T o m a s z e m a S z k o t e m , t r z e b a z d a ć
s o b i e s p r a w ę z p e w n y c h f a k t ó w h i s t o r y c z n y c h : S z k o t w y c h o d z i od arystoteli­
z m u A w i c e n n y , a T o m a s z o d n u r t u a w e r r o i s t y c z n e g o , który g ł ę b o k o p r z e o b r a ­
ża. P o z a t y m n i e w o l n o z a p o m i n a ć o fakcie k a p i t a l n e j wagi, k t ó r y d o k o n a ł się

8 0 5
Ibidem, I, 2, 2 (t. VIII, s. 4 7 9 A - B ) .
^Ibidem, I, 2, 2 (t. VIII, s. 479B).
Średniowiecze 778

w czasach m i ę d z y T o m a s z e m a S z k o t e m , a k t ó r y m b y ł o p o t ę p i e n i e z 1277 r.;


potępienie, które miało ostatecznie skompromitować awerroizm, podważyć
z n a c z e n i e t o m i z m u i k t ó r e g o w p ł y w sięgał w daleką przyszłość. T o w s z y s t k o ra­
z e m stwarza p o d ł o ż e p o d g ł ę b o k i kryzys w X I V w., k t ó r y d o t y c z y zwłaszcza sa­
m e g o pojęcia teologii i jej s t o s u n k u d o filozofii.
U D u n s a S z k o t a s t w i e r d z a m y g e n e r a l n y z a n i k reoelabile na k o r z y ś ć reve-
latum. W s t o s u n k u d o s y n t e t y c z n e g o w y s i ł k u t o m i z m u m a m y tu z n a m i o n a roz­
p o c z y n a j ą c e g o się w i e l k i e g o r o z w o d u filozofii i teologii. W i e l e t w i e r d z e ń p r z e ­
c h o d z i z z a k r e s u filozofii d o teologii, a teologia z e s p e k u l a t y w n e j p r z e m i e n i a
się w b a r d z i e j szczegółową n a u k ę , która s p e ł n i a coraz to p r a k t y c z n i e j s z e f u n k ­
cje k i e r o w a n i a s a m y m p o s t ę p o w a n i e m . T a teologia p o z y t y w n a j u ż w zalążku
o d d a l a się od m e t a f i z y k i i w y z w a l a s p o d w i ę z ó w łączących d o t ą d j a k najściślej
wszystkie te nauki.

C. Człowiek i świat
Z u p e ł n i e inaczej niż T o m a s z patrzy D u n s Szkot na człowieka. Z a B o n a w e n t u r ą
odrzuca n a u k ę o j e d n o ś c i formy i przyjmuje w człowieku przynajmniej d w i e for­
my: forma corporeitatis i forma humanitatis. F o r m y te są realnie różne i są zasadami
cielesności i życia. Ale w każdej z nich m o ż e m y wyróżnić j a k b y o d r ę b n e warstwy
i p o k ł a d y o n t y c z n e . Każda z a t e m utożsamia się z w i e l o m a takimi warstwami rze­
czywistości, k t ó r e S z k o t nazywa formalitates. N a przykład forma humanitatis utoż­
samia się z e l e m e n t a m i rodzajowymi (życie i czucie z m y s ł o w e ) i g a t u n k o w y m i (ro­
z u m n o ś ć ) . J e d n a k ż e t e wszystkie e l e m e n t y nie są wyłącznie tworami m y ś l o w y m i ,
mają w j e d n o s t c e o b i e k t y w n y walor ontyczny, jak mówi Szkot, przed w s z e l k i m
a k t e m i n t e l e k t u (ante omnem actum intellectus). D l a t e g o różnica zachodząca m i ę d z y
tymi warstwami j e s t swoista, ani czysto realna, ani czysto myślna:

D o w o l n y b y t w s p ó l n y , a j e d n a k taki, k t ó r y m o ż n a określić, m o ż n a dalej


dzielić; w s z y s t k o b o w i e m j e s t j e d n ą rzeczą w w i e l u realnościach, formal­
n i e o d r ó ż n i o n y c h , z k t ó r y c h j e d n a n i e j e s t f o r m a l n i e drugą.

Quodlibet c o m m u n e et tamen determinabile adhuc potest distingui;


q u a n t u m c u m q u e sit u n a res, in p l u r e s realitates, formaliter d i s t i n c t a s ,
807
q u a r u m h a e c formaliter n o n est i l l a .

T a w ł a ś n i e różnica, która g w a r a n t u j e z j e d n e j s t r o n y j e d n o ś ć , a z d r u g i e j
różnice n i e t y l k o m y ś l n e to s ł y n n a distinctio formalis a parte rei. O d g r y w a o n a
w p o g l ą d a c h D u n s a wielką rolę i j e s t p o w s z e c h n i e s t o s o w a n a . J a k forma g a t u n ­
k o w a białości s t a n o w i j e d n o ś ć z formą rodzajową barwy, t a k s a m o p o s z c z e g ó l ­
n e formalitates stanowią j e d n o ś ć z nazwą, której przysługują. T a k s a m o i d u s z a
m a w s o b i e w ł a d z e życia, czucia i r o z u m n o ś c i . M i ę d z y t y m i w ł a d z a m i z a c h o d z i

8 0 7
Ibidem, II, 3, 6 (t. XII, s. 144A-B).
XLIII. Jan Duns Szkot 779

j e d n o ś ć , a l e n i e są w z a j e m n i e t o ż s a m e . P a n u j e m i ę d z y n i m i w ł a ś n i e różnica for­
m a l n a ; p o d o b n i e c h o ć k o n k r e t j e s t s a m w s o b i e j e d e n i t e n s a m , to j e d n a k
8 0 8
p r z e z definicję u j m u j e m y w t y m k o n k r e c i e k a ż d o r a z o w o c o ś i n n e g o .
W p o m y ś l e distinctio formalis nawiązuje S z k o t d o distinctio intentionis H e n ­
ryka z G a n d a w y . Z a t e m pośród t r a n s c e n d e n t a l i ó w , pośród w ł a d z d u s z y i przy­
m i o t ó w b o ż y c h zachodzi różnica formalna; tu w s z ę d z i e w y s t ę p u j e tożsamościo-
w o j e d n o (identice unum), formalnie różne (formaliter distinctum). P o z a rodzajową
i g a t u n k o w ą formą przyjmuje D u n s S z k o t j e s z c z e z a w ę ż e n i e formy g a t u n k o w e j
i określa ją j a k o ostateczną realność b y t u {ultima realitas entis), którą szkotyści na­
zwali s ł y n n y m m i a n e m haecceitas. T a nazwa b a r d z o r z a d k o w y s t ę p u j e u S z k o t a :

J e ż e l i s u b s t a n c j a m a t e r i a l n a sama z s i e b i e j e s t tą substancją, to w t y m ,
w c z y m j e s t , j e s t t e ż o w a haecceitas.

Si s u b s t a n t i a materialis e x se e s s e t h a e c , in q u o c u m q u e e s s e t , in e o d e m
809
e s s e t illa h a e c c e i t a s .

T a o s t a t n i a forma, łącząc się z materią, s t a n o w i z a s a d ę j e d n o s t k o w i e n i a .


Ściśle n i e w i a d o m o , c o na t e m a t n i e ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y myślał A r y s t o t e ­
les, ale w k a ż d y m razie S z k o t t w i e r d z i , ż e A r y s t o t e l e s jej n i e w y k a z a ł :

J e s t z a t e m p r a w d o p o d o b n e , ż e w tej k w e s t i i Filozof miał z a w s z e wąt­


pliwości.

U n d e p r o b a b i l e e s t , q u o d in illa c o n c l u s i o n e [ P h i l o s o p h u s ] s e m p e r f u e -
8 1 0
rit d u b i u s .

C o w i ę c e j , n i e m o ż e t u b y ć w ogóle ścisłego d o w o d u filozoficznego i fi­


lozofowie m o g ą w tej s p r a w i e dostarczyć j e d y n i e p r a w d o p o d o b n y c h m n i e m a ń
{probabiles persuasiones):
M o ż n a p o w i e d z i e ć , ż e c h o ć na rzecz d r u g i e g o t w i e r d z e n i a [ m i a n o w i c i e
o n i e ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y ] są p r a w d o p o d o b n e a r g u m e n t y , to j e d n a k n i e są
to d o w o d y , n a w e t n i e k o n i e c z n e .

P o t e s t dici, q u o d licet ad illam s e c u n d a m p r o p o s i t i o n e m [scil. d e i m m o r -


t a l i t a t e a n i m a e ] p r o b a n d a m sint r a t i o n e s p r o b a b i l e s , n o n t a m e n d e m o n -
811
strativae, i m m o n e c n e c e s s a r i a e .

D o w o d u n i e ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y n i e m o ż n a p r z e p r o w a d z a ć ani a priori
( n i e m o ż n a w y k a z a ć , ż e d u s z a j e s t formą s a m o i s t n ą ) , ani a posteriori. D o w o d y
a posteriori posługują się a r g u m e n t e m kary i n a g r o d y na t a m t y m ś w i e c i e , pra­
g n i e n i a życia, strachu p r z e d śmiercią itp., ale t e s a m e fakty ś w i a d c z y ł y b y rów­
nież o nieśmiertelności duszy zwierzęcej:

8 0 8
Por. Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, II, 3, 6 (t. XII, s. 144-145).
8 0 9
Jan D u n s Szkot, Reportata pańsiensia, II, 12, 5 (t. XXIII, s. 2 5 A - B ) .
8 1 0
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, IV, s. 4 3 , 2 (t. X X , s. 46A).
8 1 1
Ibidem.
Średniowiecze 780

N a d o w ó d , ż e p r a g n i e n i e n i e ś m i e r t e l n o ś c i j e s t dla c z ł o w i e k a n a t u r a l n e ,
p o n i e w a ż z n a t u r y u c i e k a od śmierci, m o ż n a p o w i e d z i e ć , ż e d o w ó d t e n
d o t y c z y r ó w n i e d o b r z e w s z e l k i e g o zwierzęcia.

Ad p r o b a t i o n e m h u i u s , q u o d d e s i d e r i u m h o m i n i s n a t u r a l e e s t ad i m m o r -
t a l i t a t e m , q u i a n a t u r a l i t e r fugit m o r t e m , p o s s e t dici, q u o d illa p r o b a t i o
8 1 2
concluderet aeque de quocumque bruto .

Wobec tego teza o nieśmiertelności duszy musi pozostać tylko prawdą


wiary i najtężsi filozofowie n i e umieją jej u d o w o d n i ć .
Z g o d n i e z tradycją wcześniejszą w n a u c e o ś w i e c i e w y c h o d z i S z k o t od
idei. P o z n a n e p r z e z Boga istoty rzeczy bytują w c z e ś n i e j aniżeli ich relacja d o
813
b y t u b o ż e g o , czyli ich r e a l n e i s t n i e n i e . Ideą j e s t p r z e d m i o t p o z n a n y p r z e z
814
Boga j a k o mający b y ć s t w o r z o n y m {ipsum obiectum cognitum est idea) .
Bóg stwarza w e d l e idei, a n a w e t m a i d e e b y t ó w j e d n o s t k o w y c h {Deussin-
815
gulapropriis rationibus format) . J e d n a k ż e S z k o t zdaje s o b i e s p r a w ę z t e g o , ż e
p r z y p e w n e j ( w ł a ś n i e n e o p l a t o ń s k i e j ) interpretacji n a u k i o i d e a c h m o ż n a ł a t w o
u g r z ę z n ą ć w n e c e s y t a r y z m i e . N i e b e z p i e c z e ń s t w o to z w i ę k s z a j e s z c z e s z k o t y -
s t y c z n a j e d n o z n a c z n o ś ć b y t u . M u s i a ł tu w i ę c w p r o w a d z i ć S z k o t w o l u n t a r y z m ,
aby utrzymać różnicę między Bogiem i jego dziełami. W ż a d n y m sensie
( w b r e w A w i c e n n i e ) s t w o r z e n i a n i e wypływają z Boga w s p o s ó b k o n i e c z n y .
S z k o t b a r d z o silnie p o d k r e ś l a n i e k o n i e c z n o ś ć i s t n i e n i a s t w o r z e ń i w o l n o ś ć a k ­
tu b o ż e g o . C h o ć w i ę c p o z n a n i e b o ż e s p e ł n i a w y m o g i logiki, to j e d n a k j e d y n ą
przyczyną, dla k t ó r e j Bóg chciał rzeczy, j e s t J e g o wola. W o l u n t a r y z m D u n s a d o ­
c h o d z i d o tezy, k t ó r a miała d a l e k o s i ę ż n e s k u t k i : p r a w a m o r a l n e m o g ł y b y b y ć
i n n e . M a m y j u ż z a t e m u S z k o t a p o d d a n i e reguł m o r a l n y c h woli Boga.
U p o d s t a w m e t a f i z y k i S z k o t a t k w i pluralizm; teza, ż e w s e n s i e ścisłym
istnieją t y l k o j e d n o s t k i . D u n s p r z y j m u j e s z e r e g s w o i s t y c h założeń, z k t ó r y c h
p i e r w s z e to: ż e m a t e r i a p i e r w s z a n i e j e s t czystą możnością.
P o w i a d a S z k o t , ż e p o j m u j ą c m a t e r i ę j a k o czystą m o ż n o ś ć , j a k zrobił T o ­
816
m a s z , p r z e m i e n i a się ją w n i c o ś ć . P o z y t y w n i e m o ż e m y o r z e c o m a t e r i i , ż e j e s t
o n a zasadą ( p o d ł o ż e m ) z m i a n s u b s t a n c j a l n y c h ; ż e j e s t p o z n a w a l n a dla Boga,
k t ó r y ją stwarza i f a k t y c z n i e p o z n a j e . M a w i ę c m a t e r i a p i e r w s z a p e w n ą a k t u a l ­
ność i jest w p e w n y m sensie bytem:

G d y b y była n i c z y m l u b n i e b y t e m , b y t zależałby od n i c z e g o l u b n i e b y t u ,
co j e s t n i e m o ż l i w e .

Si e s s e t nihil vel n o n e n s , d e p e n d e r e t e n s a nihil vel n o n e s s e , q u o d e s t


817
impossibile .

8 1 2
Ibidem (t. X X , s. 58A).
8 1 3
Por. ibidem, I, 35, 1 (t. X, s. 548-549).
8 1 4
Ibidem (t. X, s. 554A).
8 1 5
Ibidem (t. X, s. 553B).
8 1 6
Por. ibidem, II, 12, 1 (t. XII, s. 547).
8 1 7
Ibidem, II, 12, 1 (t. XII, s. 558A).
XLIII. Jan Duns Szkot 781

J e s t w i ę c m a t e r i a p i e r w s z a j e s t e s t w e m r ó ż n y m od formy, p o z n a w a n y m
p r z e z Boga, a a b s o l u t n i e rzecz ujmując, B ó g m o ż e s t w o r z y ć samą m a t e r i ę
818
p i e r w s z ą . D u n s n i e d o s t r z e g a w t y m sprzeczności (non video, quod sit contra-
819
dictio, si [materia] ponatur virtute divina sine forma) .
N i e j e s t j a s n e , czy D u n s stosuje h y l e m o r f i z m d o świata d u c h ó w czystych.

D. Działanie
W e t y c e S z k o t idzie w i e r n i e za A u g u s t y n e m - i za A n z e l m e m . A k c e n t u j e w a ż ­
ność woli, a b y z a c h o w a ć p r z y p a d k o w o ś ć (seroare contingentiam), a z a r a z e m p o d ­
n i e ś ć g o d n o ś ć n a t u r y c z ł o w i e k a (dignificare naturam). P o d k r e ś l a w i ę c D u n s ,
ż e i n t e l e k t i w o l a to n a j s z l a c h e t n i e j s z e w ł a d z e w c z ł o w i e k u ; ale wola wybija
się na p l a n p i e r w s z y (intellectus et voluntas sunt nobilissimae [potentiae], et maxi-
m
me voluntas) .
P a r a d o k s a l n e j e s t to, że w o l u n t a r y s t a S z k o t t a k m a ł o miejsca p o ś w i ę c a
p r o b l e m a t y c e e t y c z n e j . J e g o z a i n t e r e s o w a n i a e t y c z n e są w t ó r n e w o b e c m e t a f i ­
zyki i teologii. N i e m a u n i e g o p e ł n e g o w y k ł a d u e t y k i . O d r z u c a o n t e z ę T o m a ­
sza, ż e w o l a k o n i e c z n i e idzie za t y m , co i n t e l e k t u z n a j e za w i ę k s z e d o b r o . W o ­
la n i e m u s i c h c i e ć n a w e t s w e g o w ł a s n e g o szczęścia.

Wola s t w o r z o n a n i e z m i e r z a z koniecznością d o celu jej u k a z a n e g o , ani


p o w s z e c h n e g o , ani s z c z e g ó ł o w e g o .

V o l u n t a s creata n o n n e c e s s a r i o t e n d i t in f i n e m sibi o s t e n s u m , n e c in u n i -
821
versali, n e c in p a r t i c u l a r i .

U S z k o t a w y s t ę p u j e p r y m a t woli w o b e c i n t e l e k t u , b o p o w i a d a się, że w o ­
la m o ż e rozkazywać i n t e l e k t o w i , a z a t e m i n t e l e k t j e s t dla woli tylko okazją a k t u
c h c e n i a . Wola n a t o m i a s t w o b e c a k t u i n t e l e k t u spełnia rolę przyczyny sprawczej:

Ani a k t i n t e l e k t u nie j e s t całkowitą przyczyną a k t u woli, lecz częściową, j e ­


żeli j e s t j a k ą k o l w i e k , ani o d w r o t n i e wola n i e jest całkowitą przyczyną p o ­
znania, wola rozkazująca i n t e l e k t o w i j e s t przyczyną wyższą od j e g o a k t u .

N e c a c t u s i n t e l l e c t u s e s t totalis causa a c t u s v o l u n t a t i s , s e d partialis c a u ­


sa, si e s t aliąua, n e c e c o n v e r s o v o l u n t a s e s t totalis causa i n t e l l e c t i o n i s [...]
8 2 2
v o l u n t a s i m p e r a n s i n t e l l e c t u i est causa s u p e r i o r r e s p e c t u a c t u s e i u s .

I d e e nas w p r a w d z i e d e t e r m i n u j ą , ale z a w s z e od naszej woli zależy w y b ó r


n a s z y c h idei. D l a t e g o n a w e t najwyższe d o b r o n i e d e t e r m i n u j e woli:

8 1 8
Ibidem, II, 12, 1 (t. XII, s. 563B).
™Ibidem, II, 12, 2 (t. XII, s. 575A).
8 2 0
Jan D u n s Szkot, Reportata parisiensia, II, 25, qu. u. (t. XXIII, s. 118A).
8 2 1
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, II, 23, qu. u. (t. XIII, s. 164B).
8 2 2
Ibidem, IV, s. 49, e x latere (t. XXI, s. 15IB).
Średniowiecze 782

N i c s t w o r z o n e g o poza wolą n i e j e s t w woli całkowitą przyczyną jej a k t u .

N i h i l c r e a t u m aliud a v o l u n t a t e est causa totalis a c t u s v o l e n d i in v o -


8 2 3
luntate .

Z a t e m w p ł y w i n t e l e k t u na w o l ę staje się s t o s u n k o w o słaby z u p e ł n i e ina­


czej niż w t o m i z m i e , g d z i e k o r z e n i e m wolności j e s t r o z u m (radix totius liberta-
tis est in ratione posita), t e n s a m m a t e r i a ł a r y s t o t e l e s o w s k i został p r z e t w o r z o n y
p r z e z T o m a s z a , a inaczej p r z e z S z k o t a . I n n y j e s t styl o b u s y s t e m ó w .
Powiada więc Szkot:

I n t e l e k t , jeśli j e s t przyczyną c h c e n i a , j e s t przyczyną s ł u ż e b n ą w z g l ę ­


d e m woli.
824
I n t e l l e c t u s a u t e m , si est causa volitionis, est causa s u b s e r v i e n s v o l u n t a t i .

C o w i ę c e j , i n t e l e k t b y w a zniewolony, a wola z a w s z e pozostaje w o l n a :

P o w o d e m tej różnicy j e s t to, ż e i n t e l e k t j e s t p o r u s z a n y p r z e z p r z e d m i o t


n a t u r a l n y z koniecznością, a wola p o r u s z a s a m a s i e b i e s w o b o d n i e .

E t ratio d i f f e r e n t i a e est, q u i a i n t e l l e c t u s m o v e t u r a b o b i e c t o naturali n e -


8 2 5
c e s s i t a t e , v o l u n t a s a u t e m l i b e r ę se m o v e t .

T o w i ę c , co działa n a c z ł o w i e k a d e s t r u k t y w n i e , to n i e błąd w i n t e l e k c i e ,
ale błąd w woli.

Jak wola uporządkowana porządkuje inne władze, tak nieuporządkowa­


na b u r z y ich ład.

Sicut ipsa [voluntas] o r d i n a t a o r d i n a t alias [ p o t e n t i a s ] , ita d e o r d i n a t a d e -


826
ordinat .

R z e c z y są d o b r e d l a t e g o , ż e Bóg ich c h c e i ż e j e k o c h a , a n i e o d w r o t n i e
827
(omne aliud a Deo ideo est bonum, quia Deo volitum et non e eonverso) . S z k o t zga­
d z a się tu z T o m a s z e m .
S z k o t n i e z w y k l e m o c n o p o d k r e ś l a z u p e ł n ą w o l n o ś ć Boga i z a l e ż n o ś ć e t y ­
ki od J e g o woli. W s t o s u n k u d o swoich p o p r z e d n i k ó w o w i e l e bardziej u w y p u ­
kla z n a c z e n i e m o r a l n e wolności woli.
J a k widzieliśmy, n i e p a n u j e tu ż a d n a a b s o l u t n a d o w o l n o ś ć , g d y ż Boga h a ­
m u j e J e g o n a t u r a i logiczność, k t ó r a t k w i w tej n a t u r z e . P r a k t y c z n i e p o w i a d a
S z k o t , ż e d w ó c h p i e r w s z y c h p r z y k a z a ń D e k a l o g u n i e m ó g ł Bóg z m i e n i ć , ale
pozostałe mogły być inne. Szkot ma całkiem inne podejście do natury grzechu
p i e r w o r o d n e g o i p r a w a natury, c h o ć przyznaje, że:

8 2 3
Jan D u n s Szkot, Reportata parisiensia, II, 25, qu. u. (t. XXIII, s. 127B).
8 2 4
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, IV, s. 49, ex latere (t. X X I , s. 15IB).
8 2 5
Jan D u n s Szkot, Quodlibetum, 16 (t. XXVI, s. 189A-B).
8 2 6
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, II, 30, 2 (t. XIII, s. 293B).
827
Ibidem, III, 19, qu. u. (t. XIV, s. 718B).
XLIII. Jan Duns Szkot 783

W s z y s t k i e p r z y k a z a n i a r ó w n i e ż d r u g i e j tablicy należą d o p r a w a natury,


p o n i e w a ż ich s ł u s z n o ś ć j e s t w i e l c e z g o d n a z p i e r w s z y m i z a s a d a m i p r a k ­
t y c z n y m i , k t ó r e są dla nas o c z y w i s t e z koniecznością.

O m n i a p r a e c e p t a e t i a m s e c u n d a e t a b u l a e e s s e d e lege n a t u r a e , q u i a e o r u m
828
r e c t i t u d o v a l d e c o n s o n a t primis principiis practicis necessario n o t i s .

S z k o t swoiście dzieli d o b r a na: d o b r o k o r z y s t n e bonum commodi (tyle co de-


lectabile, czyli to, k t ó r e daje przyjemność) i d o b r o g o d z i w e (bonum honesti). D o b r a
te stopniują się, najwyższe bonum honesti to caritas, a najwyższe bonum commodi to
szczęśliwość. P r a w d z i w y m i b e z w a r u n k o w y m d o b r e m j e s t t y l k o k o c h a ć Boga:

Ż a d e n a k t n i e j e s t d o b r y w s w o i m rodzaju t y l k o za sprawą p r z e d m i o t u ,
j e d y n i e miłość Boga, k t ó r a j e s t miłością d o p r z e d m i o t u , k t ó r y j e s t s a m
p r z e z się p r z e d m i o t e m c h c e n i a i j e s t miłością d o b r a n i e s k o ń c z o n e g o .

N u l l u s t a m e n a c t u s e s t b o n u s in g e n e r e e x solo o b i e c t o , nisi a m a r e
829
D e u m , q u i a m o r e s t o b i e c t i p e r se volibilis e t b o n i i n f i n i t i .

W najwyższym szczęściu znajduje się synteza o b u tych dóbr. D o tych d w u


d ó b r stosują się d w a pożądania: affectio commodi, k t ó r e skłania nas do zaspokojenia
s u b i e k t y w n y c h p o t r z e b , i affectio iustitiae ( w z g l ę d n i e amicitiae), k t ó r y m afirmuje-
m y najwyższą, o b i e k t y w n ą wartość. O s t a t e c z n y m c e l e m tych affectiones j e s t Bóg.
P i ę k n i e powiada Szkot:

P o ż ą d a n i e s p r a w i e d l i w o ś c i j e s t wolnością w r o d z o n ą woli, p o n i e w a ż o n a
j e s t p i e r w s z y m zarządcą t a k i e g o p o ż ą d a n i a .

Affectio iustitiae e s t l i b e r t a s i n n a t a v o l u n t a t i , q u i a ipsa e s t p r i m a m o d e -


830
ratrix affectionis t a l i s .

U szczytu o b u t y c h affectiones stoi caritas. S z k o t u t o ż s a m i a z e sobą miłość,


łaskę i mądrość.

M ą d r o ś ć j e s t miłością, b o w i e m j e s t mądrością, którą Bóg myśli m n i e w so­


b i e i którą myśli m n i e j a k o d o b r o , a myśl w sobie a p r o b u j e i d o niej dąży.

S a p i e n t i a e n i m e s t caritas, [...] s a p i e n t i a e n i m est, q u a sapit m i h i D e u s in


se, e t q u a sapit m i h i u t b o n u m : n a m q u i sapit, e t s a p o r e m in se a p p r o b a t
8 3 1
e t sibi a p p e t i t .

N i e w i e l e z n a c z y k o n t e m p l a c j a Boga, jeżeli k o n t e m p l u j ą c n i e k o c h a się.


832
P a r u m v a l e r e t c o n t e m p l a r i D e u m , nisi c o n t e m p l a n d o , d i l i g e r e t u r .

8 2 8
Ibidem, III, 37, qu. u. (t. XV, s. 826-827).
8 2 9
Jan D u n s Szkot, Reportata parisiensia, IV, s. 28, qu. u. (t. XXIV, s. 377B).
8 3 0
Jan D u n s Szkot, Opus oxoniense, II, 6, 2 (t. XII, s. 353B).
8 3 1
Jan D u n s Szkot, Reportata parisiensia, III, 34, qu. u. (t. XXIII, s. 528B).
8 3 2
Ibidem, III, 18, 3 (t. XXIII, s. 400B).
ROZDZIAŁ XLIV

Prekursorzy nominalizmu
Wiek XIV przynosi wielkie przemiany polityczno-społeczne. Zaczęto sobie
z d a w a ć s p r a w ę z n i e r e a l n o ś c i u r z e c z y w i s t n i e n i a idei c e s a r s t w a . R o z w i n ę ł y się
p a ń s t w a n a r o d o w e o t e n d e n c j a c h c e n t r a l i s t y c z n y c h . R o z k w i t a ł h a n d e l i rosło
b o g a c t w o k u p c ó w , pojawiła się n o w a klasa - m i e s z c z a ń s t w o . W y o d r ę b n i ł y się
stany, d u ż ą rolę z a c z ę ł y o d g r y w a ć c e c h y i p a r l a m e n t y . Był to r ó w n i e ż o k r e s
z n a c z n y c h z a b u r z e ń s p o ł e c z n y c h w y w o ł a n y c h g ł o d e m i zarazami (m.in., s ł y n n a
d ż u m a z 1348 r. i i n n e nieszczęścia, n p . zalanie H o l a n d i i p r z e z m o r z e ) . Z a r y s o ­
w a ł o się n i e b e z p i e c z e ń s t w o t u r e c k i e , k t ó r e wstrząśnie ś w i a t e m d o p i e r o w X V w.,
a s z c z e g ó l n i e w r o k u 1453, g d y p a d n i e K o n s t a n t y n o p o l . Z a z n a c z a się coraz w y ­
raźniejszy p o s t ę p laicyzacji; legiści i publicyści walczyli z k a n o n i s t a m i i w s p i e ­
rali d ą ż e n i a a n t y p a p i e s k i e k r ó l ó w (na p r z y k ł a d Filipa P i ę k n e g o ) . Z w o l n a u l e ­
ga rozbiciu j e d n o ś ć ś r e d n i o w i e c z n e j Christianitas.
Kościół p r z e ż y w a t e ż p o w a ż n y kryzys. L i c z n e k o n f l i k t y d o p r o w a d z i ł y d o
w i e l k i e j s c h i z m y (lata 1 3 7 8 - 1 4 1 7 ) , którą z a k o ń c z y ł s o b ó r w Konstancji. Poja­
wiają się z w i a s t u n i d ą ż e ń r e f o r m a t o r s k i c h : J a n H u s i H i e r o n i m z Pragi w Pra­
d z e oraz Wyclif w O k s f o r d z i e . Torują oni d r o g ę L u t r o w i . J e s t b a r d z o c i e k a w e ,
ż e ich w a l k a z hierarchią łączy się ze skrajnie r e a l i s t y c z n y m i p o g l ą d a m i , c z e g o
p r z y k ł a d e m j e s t d z i e ł o Wyclifa De ideis. Przyjmują oni r e a l n o ś ć idei i skrajny re­
alizm w k o n c e p c j i uniwersaliów. T ł u m a c z y to r ó w n i e ż h i s t o r y c z n i e s u k c e s n o ­
m i n a l i z m u , p o n i e w a ż w i e l u c z o ł o w y c h p r z e d s t a w i c i e l i myśli katolickiej zaczy­
na się skłaniać d o s t a n o w i s k a n o m i n a l i s t y c z n e g o . Pojawiają się t e ż i i n n e zała­
m a n i a , m i s t y k a rozwija się w t y m czasie nieraz w k i e r u n k u , k t ó r y a k c e n t u j ą c
p o r z ą d e k c h a r y z m a t y c z n y , czyni to n i e j a k o z e szkodą dla h i e r a r c h i c z n e g o .
D o tych w s z y s t k i c h zjawisk d o c h o d z i rosnące wciąż parcie k u u t y l i t a r y -
z m o w i , p o t ę ż n i e j ą c e m i e s z c z a ń s t w o w y s u w a na p i e r w s z y p l a n z a g a d n i e n i a
p r a k t y c z n e . W n a u c e , a t e ż w e k o n o m i i i p o l i t y c e z a c z y n a się coraz b a r d z i e j d o ­
p o m i n a ć o swe prawa byt szczegółowy - i n d y w i d u u m .
O t o n a j w y r a ź n i e j s z e rysy pojawiające się na g m a c h u ś r e d n i o w i e c z a ; j e d ­
n o ś ć k u l t u r y c h r z e ś c i j a ń s k i e j ś r e d n i o w i e c z a została rozbita na k o n i e c p r z e z
zmysłowość i pięknoduchostwo renesansu.
T e s a m e p r o c e s y w o d p o w i e d n i e j proporcji d o k o n u j ą się i w filozofii.
W i e k X I I I był o k r e s e m w i e l k i c h s y n t e z , X I V zwątpił w s k u t e c z n o ś ć dzieła
w s z c z ę t e g o w X I I I , przyszła kolej na k r y t y k ę . D u n s S z k o t rozpoczął k r y t y k ę
p o d s t a w ; j e g o u d e r z e n i e k i e r u j e się k u B o n a w e n t u r z e , A l b e r t o w i , T o m a s z o w i
i k u a w e r r o i s t o m . P ó ź n i e j s a m S z k o t s t a n i e się p r z e d m i o t e m ostrej k r y t y k i . T o
nastawienie intelektualne przygotowuje grunt pod nominalizm. Wprawdzie
p r z e z w i e k X I V t r w a ć b ę d ą k l a s y c z n e szkoły - t o m i z m i s z k o t y z m - ale najwy­
b i t n i e j s z e u m y s ł y s k ł a n i a ć się b ę d ą ku n o w e m u k i e r u n k o w i - n o m i n a l i z m o w i .
B ę d z i e m y p ó ź n i e j mówili o r e n e s a n s i e , ale j u ż teraz t r z e b a zaznaczyć, ż e
XLIV. Prekursorzy nominalizmu 785

g ł ó w n y m z n a m i e n i e m t e g o p r ą d u było u d e r z e n i e w s c h o l a s t y k ę , w t y m p r z e d e
w s z y s t k i m w fizykę A r y s t o t e l e s a , w m e t a f i z y k ę , w Kościół ( t y p o w e u L u t r a ) .
Z a z n a c z a się to b a r d z o w y r a ź n i e j u ż w w i e k u XIV, ale trwa n a t u r a l n i e i w XV.
P o m a g a w t y m u p a d e k s c h o l a s t y k i , k t ó r e g o o b j a w a m i były błahośó treści, t r u d ­
n y j ę z y k , p a r t y k u l a r y z m szkół i ambicji z a k o n n y c h .
W X I V w i e k u n a d a l g ł ó w n y m i o ś r o d k a m i życia u m y s ł o w e g o są P a r y ż
i O k s f o r d , ale n a s t ę p u j ą z n a m i e n n e p r z e s u n i ę c i a . P a r y ż p r z e s t a j e b y ć ośrod­
k i e m całej Christianitas i n a b i e r a c e c h ś r o d o w i s k a n a r o d o w e g o , f r a n c u s k i e g o .
N a p ł y w s t u d i u j ą c y c h i p o z i o m n a u k i o p a d a , pojawiają się intrygi, p r z e k u p s t w a ,
833
n a d u ż y c i a . W r o k u 1406 na w y d z i a l e artium było tysiąc m a g i s t r ó w . K a t e d r y
o b e j m u j ą l u d z i e n i e z d o l n i (imbeciles). U n i w e r s y t e t P a r y s k i traci t e ż d u ż o p r z e z
to, ż e zostaje w m i e s z a n y w w a l k ę króla z p a p i e ż e m i w wielką s c h i z m ę .
W p r z e c i w i e ń s t w i e d o P a r y ż a e m a n c y p u j e się i wybija coraz b a r d z i e j
O k s f o r d . P r o f e s o r o w i e o k s f o r d z c y od 1322 r. mogą w y k ł a d a ć w s z ę d z i e b e z d o ­
d a t k o w y c h formalności. O p r ó c z rozwijającego się O k s f o r d u w całej E u r o p i e p o ­
wstaje w X I V i X V w. w i e l e u n i w e r s y t e t ó w n a r o d o w y c h i r e g i o n a l n y c h .
W w i e k u X I V j e s t e ś m y ś w i a d k a m i innowacji w w y k ł a d z i e Sentencji. P o ­
wstaje k i l k a n o w y c h form literackich: principium (w O k s f o r d z i e : introitus), czy­
li w y k ł a d w s t ę p n y d o k a ż d e j z ksiąg Sentencji; cessatio, to j e s t d y s p u t a na z a k o ń ­
c z e n i e k a ż d e j z ksiąg Sentencji; collatio regratiatoria, czyli u r o c z y s t e p o d z i ę k o w a ­
n i e n a z a k o ń c z e n i e całości.
Z n a m i e n n e , ż e od 1315 r. w P a r y ż u przy o t r z y m a n i u m a g i s t e r i u m , profe­
sor m u s i p r z e z d w a n a ś c i e g o d z i n o d p i e r a ć zarzuty, j e s t to t a k z w a n a grandę sor-
boniąue. W z r a s t a liczba k o m e n t a r z y d o L o m b a r d a . Quaestio ąuodlibetalis p r z e ­
c h o d z i raczej w ręce bakałarzy, a m a g i s t r o w i e zajmują się I księgą Sentencji
L o m b a r d a . S t a n o w i o n a p o d s t a w ę d o n a j s u b t e l n i e j s z y c h rozważań.
C h a r a k t e r y s t y c z n y j e s t t e ż w tej e p o c e wielki rozwój logiki. W z a k o n a c h
zaś n a s t ę p u j e u p a d e k gorliwości w z a c h o w y w a n i u r e g u ł y i b r a k zapału d o
uprawiania nauki.
W i e k X I V j e s t t e ż o k r e s e m p r z e k ł a d ó w z łaciny na i n n e j ę z y k i : na g r e c ­
ki - G r z e g o r z A l k i n d y r i o s (ur. 1350) t ł u m a c z y Summa contra gentiles; J e r z y S c o -
larios t ł u m a c z y św. T o m a s z a , P i o t r a H i s z p a n a , G i l b e r t a z la P o r r ć e ; na o r m i a ń ­
ski p r z e ł o ż o n o A l b e r t a W i e l k i e g o ; na hebrajski - w p o ł u d n i o w e j Francji działa
głównie Levi ben Gerron.
N i e w ą t p l i w i e c e n t r a l n ą postacią filozofii w i e k u X I V był O c k h a m . Ale
i o n n i e zjawił się j a k m e t e o r , lecz miał swoich p o p r z e d n i k ó w , z k t ó r y c h naj­
w a ż n i e j s z y m i byli D u r a n d z S a n c t o P o r c i a n o i P i o t r Aureoli. Z a j m i j m y się naj­
p i e r w n i m i i t y m i , którzy stanowili f u n d a m e n t p o d w y s t ą p i e n i e O c k h a m a .

Chartularium Universitatis Parisiensis, t. III, s. 604.


Średniowiecze 786

1. Jakub z Metz
Z a c z n i j m y od J a k u b a z M e t z , k t ó r y był u c z n i e m R a m b e r t a z Bolonii. M i e l i na
niego również wpływ Piotr z Owernii i H e n r y k z Gandawy. Studiował zapew­
n e z P a r y ż u . W k a ż d y m razie j e g o Komentarz do Sentencji j e s t w y b i t n y , z n a m y
j e g o d w i e w e r s j e z lat 1 2 9 5 - 1 3 0 2 . J a k u b z M e t z był d o m i n i k a n i n e m i z p o w o ­
d u p o d e j r z e ń o o d e j ś c i e od t o m i z m u k r y t y k o w a ł go w s p ó ł b r a t H e r v a e u s N a t a -
lis, a u t o r Correctorium fratri lacobi Metensis ( 1 3 0 2 - 1 3 0 7 ) . W i e l e p o g l ą d ó w J a k u ­
b a różni go od T o m a s z a . N i e p r z y j m u j e o n realnej różnicy m i ę d z y istotą i ist­
n i e n i e m . W a ż n a j e s t j e g o n a u k a o relacji, którą p o j m u j e swoiście j a k o modus:

Relacja n i e j e s t j a k i m ś s t w o r z e n i e m , ale s p o s o b e m i s t n i e n i a w t y m , c z e ­
g o s p o s o b e m i s t n i e n i a j e s t . N i e tworzy o n a z ł o ż e n i a ze swoją p o d s t a w ą ,
k t ó r e j - j a k p o w i a d a m y - j e s t o n a s p o s o b e m istnienia.

Relatio n o n est creatura aliąua, sed m o d u s e s s e n d i in e o cuius est, n o n fa­


834
ciens c o m p o s i t i o n e m c u m suo f u n d a m e n t o , cuius dicitur m o d u s e s s e n d i .

Actio i passio zalicza J a k u b d o kategorii s t o s u n k u . M a t e r i a n i e j e s t i s t o t n a


p r z y j e d n o s t k o w i e n i u . J e d n o s t k u j e forma i stąd dwaj a n i o ł o w i e to d w i e j e d n o ­
s t k i , c h o ć n i e m a w n i c h z u p e ł n i e m a t e r i i . W n a u c e o c z ł o w i e k u p o d ą ż a za T o ­
m a s z e m , a w teorii p o z n a n i a o d c h o d z i od n i e g o . Species w e d ł u g J a k u b a p o t r z e b ­
n e są t y l k o d o w y j a ś n i e n i a p o z n a w a n i a p r z e d m i o t ó w m a t e r i a l n y c h ; są o n e
z b ę d n e przy p o z n a w a n i u Boga i b y t ó w n i e c i e l e s n y c h . C i , k t ó r z y się t a k z a p a ­
trują na p o z n a n i e , w e d ł u g J a k u b a zachowują o p a r c i e p o z n a n i a na w y o b r a ż e ­
n i a c h i t e z a c h d o k t o r ó w , A r y s t o t e l e s a i A u g u s t y n a (sahant multa, scilicet recur-
835
sum adphantasmata et dicta doctorum) . Verbum mentis n i e j e s t o w o c e m a k t u p o ­
z n a w c z e g o , ale j e s t to s a m t e n akt.
O g ó l n i e m o ż n a s t w i e r d z i ć , że J a k u b był u m y s ł e m , k t ó r y s z u k a ł r ó ż n y c h
d r ó g i sprzeciwiał się u c h w a l e k a p i t u ł y d o m i n i k a n ó w , k t ó r a u z n a w a ł a t o m i z m
za oficjalną n a u k ę z a k o n u . J a k u b n i e był s a m j e s z c z e rewolucjonistą, w p r z e c i ­
wieństwie do swego ucznia - słynnego Duranda.

2. Durand z Sancto Porciano


C i e k a w ą i z n a m i e n n ą postacią był D o c t o r R e s o l u t i s s i m u s D u r a n d z S a n c t o P o r ­
c i a n o ( d e St. P o u r c a i n ) . Urodził się m i ę d z y r o k i e m 1270 a 1275. W 1303 r. p r z e ­
b y w a ł w k l a s z t o r z e św. J a k u b a w P a r y ż u i tu został p r o f e s o r e m w 1312 r. Z m a r ł
w 1334 r. P r z e d 1308 r. z r e d a g o w a ł s w e g ł o ś n e d z i e ł o , Komentarz do Sentencji.

Cyt. za M. de Wulf, Hi stoi re de la philosophie mćdićuale, t. III, s. 17.


Cyt. za E. Gilson, La philosophie au Moyen-Age, s. 622.
XLIV. Prekursorzy nominalizmu 787

Sława D u r a n d a p ł y n i e g ł ó w n i e stąd, ż e j a k o d o m i n i k a n i n p o z o s t a w a ł w konflik­


cie z z a k o n e m , ostro k r y t y k o w a ł t o m i z m . M u s i a ł t a k ż e p o w t ó r n i e r e d a g o w a ć
swój Komentarz do Sentencji z o d p o w i e d n i m i p o p r a w k a m i w s k a z a n y m i m u p r z e z
k o m i s j ę , na c z e l e k t ó r e j stał H e r v a e u s N a t a l i s . D o s z ł o d o t e g o , ż e k a p i t u ł a g e ­
n e r a l n a w M o n t p e l l i e r w 1316 r. p o t ę p i ł a n a u k ę D u r a n d a i u s t a n o w i ł a k o m i s j ę ,
która miała n a u k ę t ę oczyścić. W jej skład weszli P i o t r z P a l u d e i J a n z N e a p o ­
lu. T y m c z a s e m D u r a n d został p o w o ł a n y d o kurii p a p i e s k i e j w A w i n i o n i e i t a m
p r z e z c z t e r y lata p e ł n i ł o b o w i ą z k i lector curiae. Wywiązał się w t e d y swoisty p o ­
j e d y n e k d o k t r y n a l n y D u r a n d a z H e r v a e u s e m . S z e r e g t e z D u r a n d a p o t ę p i ł za­
k o n . W 1323 r. D u r a n d z n ó w stanął p r z e d komisją papieską, t y m r a z e m w związ­
k u z e swoją d o k t r y n ą w i d z e n i a uszczęśliwiającego. W y s t ę p o w a l i t e ż p r z e c i w
n i e m u k a r m e l i c i , a j e s z c z e w X V I w. był o n p r z e d m i o t e m o s t r y c h k r y t y k t e o l o ­
g i c z n y c h . Z o s t a w s z y b i s k u p e m , D u r a n d wrócił częściowo d o s w y c h d a w n y c h
z a p a t r y w a ń i w t y m d u c h u na n o w o z r e d a g o w a ł swój Komentarz do Sentencji. P o ­
za n i m napisał s z e r e g k w e s t i i . W 1326 r. był c z ł o n k i e m komisji potępiającej t e ­
zy O c k h a m a , m i m o iż s a m był p o d w p ł y w e m j e g o n a u k i . Zwalczający go bracia
z a k o n n i mieli m u z o s t a w i ć taki n a g r o b e k :

T u śpi D u r a n d t w a r d y j a k głaz p o d k t ó r y m spoczywa,


N i e w i e m i n i e d b a m , czy z e z b a w i o n y m i p r z e b y w a .

D u r u s D u r a n d u s iacet hic s u b m a r m o r e d u r o ,
8 3 6
a n sit s a l v a n d u s , e g o n e s c i o , n e c q u o q u e e u r o .

D u r a n d b y ł u m y s ł e m n i e z a l e ż n y m i k r y t y c z n y m . S p r z e c i w i a ł się
n a d m i e r n e m u k u l t o w i T o m a s z a w z a k o n i e i z a p e w n e d l a t e g o walczył z a u t o r y ­
tetem ludzkim:

S p o s ó b m ó w i e n i a i p i s a n i a o r z e c z a c h , k t ó r e n i e d o t y c z ą wiary, p o w i ­
n i e n b y ć t a k i , b y w w i ę k s z y m s t o p n i u o p i e r a ć się na r o z u m i e niż na a u ­
t o r y t e c i e j a k k o l w i e k s ł a w n e g o czy z n a m i e n i t e g o d o k t o r a . N i e w i e l e
znaczy wszelki autorytet ludzki, kiedy rozum ujawnia przeciwną m u
prawdę.

M o d u s [...] l o q u e n d i e t s c r i b e n d i in ceteris, q u a e f i d e m n o n t a n g u n t , est,


u t m a g i s i n n i t a m u r rationi q u a m auctoritati c u i u s c u m q u e doctoris q u a n -
t u m c u m q u e c e l e b r i s vel s o l e m n i s . E t p a r v i p e n d a t u r o m n i s h u m a n a a u c -
837
toritas, q u a n d o p e r r a t i o n e m e l u c e s c i t contraria v e r i t a s .

N i e j a s n e t e z y m a w i ę c rozstrzygać r o z u m .
C h o c i a ż w m e t a f i z y c e D u r a n d a są liczne e l e m e n t y a r y s t o t e l e s o w s k i e , to
j e d n a k ogólnie ulega on tendencji platońsko-augustyńskiej, a największy wpływ
wywiera nań H e n r y k z Gandawy. Najważniejsza i brzemienna w skutki jest na-

Cyt. za E. Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej w wiekach średnich, s. 422.


Durand z Sancto Porciano, In Sententiarum, I, praefatio, cyt. za B. Geyer, Scholas-
tische undpatristische Philosophie, s. 521.
Średniowiecze 788

u k a D u r a n d a o relacji. N a w i ą z u j e w niej d o H e n r y k a z G a n d a w y i J a k u b a
z M e t z . D l a H e n r y k a k a ż d a rzecz m o ż e b y t o w a ć w t r z e c h m o d u s a c h : w s o b i e
(in se), w c z y m ś i n n y m (in alio), d o c z e g o ś i n n e g o (ad aliud). In alio to p r z y p a ­
dłość, a ad aliud to relacja. D u r a n d b y t relacji s p r o w a d z a d o b y t u s u b s t a n c j i l u b
p r z y p a d ł o ś c i . M a m y tu p e w n ą z a p o w i e d ź b r z y t w y O c k h a m a , liczba r e a l n y c h
p r z y p a d ł o ś c i ogranicza się d o ilości i jakości.
Relacja o b e j m u j e sobą sześć p o z o s t a ł y c h kategorii (sexprincipia) i odgry­
wa w s y s t e m i e D u r a n d a d u ż ą rolę. Nawiązując d o H e n r y k a i d o J a k u b a z M e t z ,
o k r e ś l a o n s t o s u n e k j a k o s p o s ó b istnienia d o c z e g o ś i n n e g o (modus essendi ad
aliud), a n i e j a k o rzeczywistą p r z y p a d ł o ś ć .
R e l a c j e D u r a n d dzieli na r e a l n e i p o j ę c i o w e . W relacji realnej m u s i za­
c h o d z i ć z a l e ż n o ś ć p r z y c z y n o w a , z a t e m j e d y n a realna relacja to p r z y c z y n o w o ś ć .
Relacja t o ż s a m o ś c i m a c h a r a k t e r pojęciowy. S k o r o relacja n i e j e s t rzeczą, lecz
s p o s o b e m i s t n i e n i a (modus essendi), to n i e j e s t o n a c z y m ś r ó ż n y m od swej p o d ­
s t a w y (relatio non est alia res a fundamento). Podstawą tych poglądów jest onto­
logią H e n r y k a z G a n d a w y , o c z y w i ś c i e nie m o ż e b y ć u D u r a n d a realnej różnicy
m i ę d z y istotą a i s t n i e n i e m .
T e o r i a relacji m a d a l e k o idące n a s t ę p s t w a , zwłaszcza w z a s t o s o w a n i u d o
p o z n a n i a . W i n t e l e k c i e nic się n i e z m i e n i a , n i e staje się o n b a r d z i e j d o s k o n a ł y ,
g d y p o z n a j e , a m n i e j d o s k o n a ł y , g d y n i e p o z n a j e . O p i e r a j ą c się na a u g u s t y ń -
skiej p s y c h o l o g i i , p o w i a d a D u r a n d , ż e d u s z a całe swoje p o z n a n i e w y p r o w a d z a
z s i e b i e , a p r z e d m i o t j e s t w t y m p r o c e s i e tylko w a r u n k i e m k o n i e c z n y m (condi-
cio sine qua non). T y l k o z racji o b e c n e g o złączenia d u s z y z c i a ł e m n a s z e p o z n a ­
n i e opiera się na z m y s ł a c h .

T e g o rodzaju i m m a n e n t n e a k t y p o c h o d z ą o d p o d m i o t u p r z e z się, a od
p r z e d m i o t u t y l k o j a k o od p r z y c z y n y k o n i e c z n e j . I n t e l e k t n i e j e s t p r z e z
się d o s k o n a l s z y , g d y rzeczywiście p o z n a j e , niż p r z e d p o z n a n i e m , lecz tyl­
k o p r z y p a d ł o ś c i o w o , j a k coś c i ę ż k i e g o , g d y j e s t w górze.

H u i u s m o d i a c t u s i m m a n e n t e s s u n t a g e n e r a n t e p e r se e t a b o b i e c t o so-
l u m sicut a c a u s a s i n e q u a n o n . [...] I n t e l l e c t u s n o n e s t perfectior, c u m ac­
tu intelligit, q u a m a n t e i n t e l l i g e r e p e r se, s e d s o l u m p e r a c c i d e n s sicut
8 3 8
grave, c u m e s t d e o r s u m .

C h o c i a ż p o z n a n i e to relacja rzeczywista z a c h o d z ą c a m i ę d z y p o z n a j ą c y m
a p o z n a n y m , to j e d n a k p o z n a n i e z m y s ł o w e i u m y s ł o w e n i e oznaczają w rzeczy­
wistości c z e g o ś i n n e g o niż z m y s ł i i n t e l e k t (sentire et intelligere [...] non dicunt ali­
ąuid reale additum super sensum et intellectum)™, co o z n a c z a , ż e o s t a t e c z n i e p o j ­
m o w a n e są p o a u g u s t y ń s k u .
P r z e d m i o t j a k o w a r u n e k sine qua non p o z n a n i a działa t y l k o przy w y w o ł a ­
n i u a k t u p o z n a n i a , p o n i e w a ż j e g o o b e c n o ś ć nie u c h o d z i u w a d z e duszy. K a ż d e

8 3 8
Durand z Sancto Porciano, Quaestio de natura cognitionis, wyd. J. Koch, s. 18.
8 3 9
Ibidem.
XLIV. Prekursorzy nominalizmu 789

p o z n a n i e to w y r a ż a n i e b e z p o ś r e d n i e p r z e d m i o t ó w i n i e p o t r z e b a species, b y w y ­
t ł u m a c z y ć a k t poznawczy. C a ł a s u b t e l n o ś ć k r y t y c y z m u D u r a n d a wyraża się
w j e g o w a l c e z e species i w o d r z u c e n i u i n t e l e k t u c z y n n e g o . Z n a m i e n n e j e s t p o d ­
k r e ś l a n i e p r z e z D u r a n d a z n a c z e n i a t e g o , co s z c z e g ó ł o w e . W s z e l k i e b y t y są j e d ­
n o s t k o w e i n a w e t n a s z e pojęcia (intentiones), a nie t y l k o z m y s ł o w e w y o b r a ż e n i a
są s z c z e g ó ł o w e . P i e r w s z y m p r z e d m i o t e m n a s z e g o p o z n a n i a są b y t y szczegóło­
w e . P o w s z e c h n a j e s t d o p i e r o nasza, czysto pojęciowa forma p o w s z e c h n o ś c i ,
która j e s t relacją pojęciową.

P o c h o p n e jest t w i e r d z e n i e , że p o w s z e c h n o ś ć d o k o n u j e się w rzeczach, p o ­


n i e w a ż p o w s z e c h n o ś ć n i e m o ż e być w rzeczach, lecz tylko j e d n o s t k o w o ś ć .

F r i v o l u m est d i c e r e , q u o d universalitas fiat in r e b u s , q u i a universalitas


840
n o n p o t e s t e s s e in r e b u s , sed s o l u m s i n g u l a r i t a s .

M a j e d n a k ta p o w s z e c h n o ś ć j a k i e ś o p a r c i e w rzeczach i d l a t e g o n i e j e s t
D u r a n d j e s z c z e k o n c e p t u a l i s t ą , c h o ć o d r z u c a , j a k A b e l a r d , unwersale in re. P o ­
w i a d a się o tej p o w s z e c h n o ś c i , że o d n o s i się d o w i e l u , w k t ó r y c h t k w i r e a l n i e
m
(convenit [...] adplura, in ąuibus est realiter) . P o d k r e ś l a j ą c tak silnie j e d n o s t k o ­
wość, t w i e r d z i D u r a n d , ż e każdą j e d n o s t k ę k o n s t y t u u j e haec materia i haec for­
ma. M o ż n a w i ę c p o w i e d z i e ć , ż e powstaje p r o b l e m j e d n o s t k i , a z n i k a z a g a d n i e ­
nie zasady jednostkowienia.
I d ą c za S z k o t e m , p o w i a d a D u r a n d , ż e n i e m o ż n a w s p o s ó b ścisły u d o w o ­
d n i ć n i e ś m i e r t e l n o ś c i duszy, a w d u c h u a u g u s t y ń s k i m u w a ż a , że n i e m a różni­
cy realnej m i ę d z y duszą a jej w ł a d z a m i ; sprawności zaś j a k o przypadłości
(a p r z y p a d ł o ś ć j e s t relacją) n i e są c z y m ś r e a l n y m i r ó ż n y m od substancji duszy.
R ó ż n i c e p o m i ę d z y D u r a n d e m a T o m a s z e m zaostrzają się j e s z c z e w k w e ­
stiach t e o l o g i c z n y c h . S p o r y na t y m t e r e n i e były z n a c z n i e groźniejsze. W n a u c e
filozoficznej o Bogu o d r z u c a D u r a n d t o m i s t y c z n ą n a u k ę o b e z p o ś r e d n i o ś c i
i p o w s z e c h n o ś c i w p ł y w u Boga j a k o p r z y c z y n y p i e r w s z e j . P o g l ą d y D u r a n d a m u ­
siały m u p r z y s p a r z a ć w i e l u kłopotów. Był p r z e c i e ż d o m i n i k a n i n e m i to w o k r e ­
sie, k i e d y n a u k a T o m a s z a j u ż została u z n a n a p r z e z z a k o n za oficjalną.

3. Piotr Aureoli
U m y s ł e m r ó w n i e n i e z a l e ż n y m , n i e s p o k o j n y m i k r y t y c z n y m , a w n i e j e d n y m na­
w e t p r z e l i c y t o w u j ą c y m D u r a n d a był P i o t r Aureoli (d'Auriol), k t ó r e g o u z n a ć
m o ż e m y za d r u g i e g o p o p r z e d n i k a O c k h a m a .
P i o t r urodził się w C a h o r s , był f r a n c i s z k a n i n e m . W 1304 r. był u c z n i e m

Durand z Sancto Porciano, In Sententiarum, II, 6, 7, 8, cyt. za M. de Wulf, Histoire


de la philosophie mćdićuale, t. III, s. 21.
Durand z Sancto Porciano, Quodlibetum aven., 111,1, cyt. za M. de Wulf, Histoire de
la philosophie mćdićoale, t. III, s. 21.
Średniowiecze 790

D u n s a S z k o t a w P a r y ż u . W 1318 r. został p r o f e s o r e m U n i w e r s y t e t u P a r y s k i e g o ,
zmarł w 1322 j a k o b i s k u p w A i x - e n - P r o v e n c e . J e g o g ł ó w n y m d z i e ł e m j e s t Ko­
mentarz do Sentencji. P o n a d t o napisał t e ż Tractatus de principiis.

Piotr, p o d o b n i e j a k D u r a n d , uważa, że w sprawach filozoficznych n i e m o ż e


b y ć ż a d n y c h a u t o r y t e t ó w ; j e d n o c z e ś n i e zwalcza T o m a s z a , B o n a w e n t u r ę i D u n ­
sa S z k o t a .
N a j w a ż n i e j s z e są p o g l ą d y Piotra na p o z n a n i e , ale p o d b u d o w ę dla t y c h za­
p a t r y w a ń stanowią p e w n e t e z y d o t y c z ą c e materii, b u d o w y ciał i duszy. W b r e w
p o g l ą d o m S z k o t a u w a ż a , ż e s a m a m a t e r i a b e z formy n i e m o ż e istnieć, ale zara­
z e m t w i e r d z i , ż e n i e m a p o z a B o g i e m formy b e z m a t e r i i . N a p o t y k a tu n a t u r a l ­
n i e d u ż e t r u d n o ś c i w związku z o r z e c z e n i e m s o b o r u w V i e n n e , k t ó r y u z n a ł , ż e
d u s z a j e s t formą ciała.
P i o t r t w i e r d z i , ż e O j c o w i e Kościoła są i n n e g o z d a n i a niż s o b ó r i ż e z g o ­
d n i e z n i m i n a l e ż y u t r z y m y w a ć , ż e d u s z a l u d z k a j e s t o d r ę b n ą substancją. C o
w i ę c e j , przyjmując f o r m u ł ę s o b o r u , n i e m u s i m y r o z u m i e ć jej s e n s u ; w t y m zaś
w y p a d k u n i e t y l k o n i e m u s i m y jej r o z u m i e ć , ale j e s t to t e ż n i e m o ż l i w e . W o b e c
t e g o m o ż e m y ją przyjąć t y l k o na wiarę.
N a w i ą z u j ą c d o Szkota, p o w i a d a Piotr, że p o d o b n i e m a się rzecz i z n i e ­
ś m i e r t e l n o ś c i ą duszy. T r w a n i e d u s z y p o śmierci m o ż n a n a z w a ć t y l k o c u d e m ,
s k o r o d u s z a r o z u m n a j e s t formą. J e s t tu p o d o b n i e j a k z c u d o w n y m z a c h o w a ­
n i e m s a m y c h p r z y p a d ł o ś c i w transsubstancjacji. W s p r a w i e t a k z w a n e j forma
mixti wygłasza P i o t r pogląd d o ś ć s k o m p l i k o w a n y , w myśl k t ó r e g o n i e m a real­
n e j forma mixti. P o j m u j e ją Aureoli j a k o z e s p o l e n i e form e l e m e n t a r n y c h , a ści­
ślej realności o w y c h najniższych form e l e m e n t a r n y c h (rea/itates aliąuaeexfonnis
elementorum in mixto sunt). A forma mixti to z e s p o l e n i e o w y c h realności (medium
ex illis realitatibus). W o b e c t e g o forma m i e s z a n i n y c z e g o k o l w i e k j e s t z istoty
s p o j e n i e m z e s p o ł ó w c z t e r e c h form e l e m e n t a r n y c h , a n i e c z y m ś d o d a n y m (for­
ma mixti cuiuslibet est essentialiter conflata ex realitatibus ąuattuor elementarium for-
842
marutn, nec est aliąuid additum) .
P o j m u j ą c , j a k w i e m y , d u s z ę j a k o o d r ę b n ą s u b s t a n c j ę , która się r e a l n i e n i e
różni od w ł a d z , t w i e r d z i Piotr, ż e t y l k o o tyle w i n n i ś m y przyjąć, ż e d u s z a j e s t
formą ciała, o ile j e s t to k o n i e c z n e , a b y wyjaśnić n a s z e p o z n a w a n i e z m y s ł o w e .

I n t e l e k t i ciało stają się j e d n o s t k o w e w j e d n y m działaniu, k t ó r y m j e s t p o ­


znanie, a zatem i w pewien sposób w istnieniu.

I n t e l l e c t u s e t c o r p u s i n d i v i d u a n t u r in u n a o p e r a t i o n e , q u a e e s t i n t e l l i g e ­
843
re, ergo a l i ą u o m o d o in eKistentia .

D u s z a s p e ł n i a rolę formy n i e t y l k o o tyle, o ile jej p o ł ą c z e n i e z c i a ł e m j e s t

Piotr Aureoli, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. III, s. 25.


Piotr Aureoli, cyt. za E. Gilson, La philosophie au Moyen-Age, s. 628.
XLIV. Prekursorzy nominalizmu 791

n i e z b ę d n e , aby mogło zaistnieć poznanie intelektualne. Rzeczywiście w proce­


sie s a m e g o p o z n a n i a u m y s ł o w e g o zachodzi ścisłe p o w i ą z a n i e i n t e l e k t u z w y o ­
braźnią, p o d o b n e d o o d p o w i e d n i e g o z e s p o l e n i a w p r z e d m i o t a c h (colligatio con-
similis colligationi obiectorum). T o t w i e r d z e n i e nawiązuje w p e w i e n s p o s ó b d o
A w e r r o e s o w e g o pojęcia continuatio, ale r o z u m i a n e g o p r z e z A u r e o l e g o swoiście.
W r a c a m y w t e n s p o s ó b d o najważniejszego z a g a d n i e n i a p o r u s z o n e g o
p r z e z Piotra, d o p r o b l e m u p o z n a n i a . U p o d s t a w w s z e l k i e g o p o z n a w a n i a z n a j d u ­
j e się i n t u i c y j n y a k t p o z n a w c z y ujmujący to, co szczegółowe. E f e k t e m tych ak­
tów poznawczych jest pojęcie, w którym ujmujemy przedmiot bez pośrednictwa
species. A w i ę c p o z n a n i e n a s z e dotyczy w y r a ż e ń , k t ó r e docierają w p r o s t d o rze­
czy. N i e p o t r z e b a tu species, zwłaszcza zaś t o m i s t y c z n e r o z r ó ż n i e n i e na species im-
pressa i expressa j e s t z u p e ł n i e z b ę d n e . Aureoli r o z u m i e species t o m i s t y c z n ą j a k o
coś t r z e c i e g o p o ś r e d n i c z ą c e g o m i ę d z y p o d m i o t e m i p r z e d m i o t e m p o z n a n i a .

O w a forma, k t ó r e j p o s t r z e ż e n i a d o ś w i a d c z a m y , g d y p o z n a j e m y zwykłą
różę l u b kwiat, n i e j e s t n i c z y m r e a l n y m o d c i ś n i ę t y m w i n t e l e k c i e a l b o
w y o b r a ż e n i u p o d m i o t o w o , lecz j e s t samą tą rzeczą mającą i n t e n c j o n a l n y
byt postrzeżony.

F o r m a illa, q u a m n o s a s p i c e r e e x p e r i m u r , d u m i n t e l l i g i m u s r o s a m s i m p l i -
c e m a u t florem, illa n o n est aliąuid reale i m p r e s s u m i n t e l l e c t u i s u b i e c t i -
v e a u t p h a n t a s m a t i [...], s e d e s t i p s a m e t res h a b e n s e s s e i n t e n t i o n a l e c o n -
8 4 4
spicuum .

W a ż n e j e s t tu powtarzające się później w y r ó ż n i e n i e esse subiectwum - real­


ny b y t faktów i dyspozycji psychicznych w nas i esse obiectivum - treść d a n a w tych
faktach p s y c h i c z n y c h . W p o z n a w a n i u n i e z m i e n n e j e s t o w o esse obiectwum, n a t o ­
miast u s t a w i c z n y m z m i a n o m p o d l e g a esse subiectwum. A w i ę c nie mdi species posia­
dających esse subiectwum. W p o z n a n i u jawi się sama rzecz w esse obiectwum:

R z e c z y s a m e są p o s t r z e g a n e p r z e z u m y s ł , a to, co w i d z i m y , n i e j e s t inną
od rzeczy formą w z r o k o w ą , lecz samą tą rzeczą mającą b y t zjawiskowy, to
właśnie jest pojęcie umysłu lub poznanie przedmiotowe.

R e s i p s a e c o n s p i c i u n t u r m e n t e , e t illud, q u o d i n t u e m u r , n o n e s t forma
alia s p e c u l a r i s , s e d e s t i p s a m e t res h a b e n s e s s e a p p a r e n s , e t h a e c e s t
845
m e n t i s c o n c e p t u s sive notitia o b i e c t i y a .

P o j ę c i e w i ę c m o ż e b y ć u j ę t e j a k o rzecz m o g ą c a b y ć p o z n a n ą i o t y l e o n a
m a esse intentionale\ ale m o ż e b y ć t e ż p o j ę c i e u j ę t e od s t r o n y b y t u , k t ó r y m u
p r z y s ł u g u j e , i w t e d y różni się o n o od rzeczy i m a tylko b y t zjawiskowy (esse ap­
parens). P i o t r u w a ż a w i ę c o g ó l n i e za n i e p o t r z e b n y cały s k o m p l i k o w a n y m e c h a -

Piotr Aureoli, cyt. za C. Prantl, Geschichte der Logik im Abendlande, Berlin 1955,
t. III, s. 24.
Piotr Aureoli, In Sententiarum, I, 9, 1, cyt. za B. Geyer, Geschichte derpatristische und
scholastische Philosophie, s. 526.
Średniowiecze 792

n i z m form p o z n a w c z y c h , w y o b r a ż e ń z m y s ł o w y c h , itd. i j e o d r z u c a . P o z o s t a j e
t e ż w i e r n y p s y c h o l o g i i a u g u s t y ń s k i e j . J e d n a k ż e cała n a u k a o esse obiectwum
i o esse apparens n i e s i e za sobą d a l e k o sięgające n a s t ę p s t w a ; zaczyna się w t e n
s p o s ó b t w o r z y ć f e n o m e n a l i z m . U Piotra pojawia się j u ż myśl, ż e B ó g m ó g ł b y
w nas w y w o ł a ć z ł u d n e w y o b r a ż e n i e , k t ó r e m u n i e o d p o w i a d a ł a b y ż a d n a realna
rzecz. T e n m o t y w b ę d z i e się wciąż p o w t a r z a ć u a u t o r ó w p ó ź n i e j s z y c h .
T o , co s z c z e g ó ł o w e , n i e t y l k o j e s t j e d y n ą realną postacią b y t o w a n i a r z e ­
czy, ale j e s t o n o t e ż p i e r w o t n e w p o z n a n i u . W p o r z ą d k u o n t y c z n y m z b ę d n a j e s t
w s z e l k a zasada j e d n o s t k o w i e n i a , p o n i e w a ż :

K a ż d a rzecz, p r z e z s a m o to, ż e jest, j e s t j e d n o s t k o w a . S z u k a n i e c z e g o ś ,


d z i ę k i c z e m u rzecz, która j e s t poza i n t e l e k t e m , j e s t j e d n o s t k o w a , j e s t
szukaniem niczego.

O m n i s res e o , q u o d est, singularis e s t [...]. Q u a e r e r e aliąuid p e r ą u i d res,


8 4 6
ą u a e e x t r a i n t e l l e c t u m est, e s t singularis, nihil est ą u a e r e r e .

T a w ł a ś n i e rzecz realna, a w i ę c szczegółowa j e s t ujęta p r z e z forma specu-


laris - i p o z n a w a n i e t e g o , co s z c z e g ó ł o w e , j e s t n a p r a w d ę najwłaściwsze. R z e ­
c z y w i s t o ś ć samą u j m u j e t y l k o p o z n a n i e t e g o , co s z c z e g ó ł o w e (notitiam individui
demonstrati).
D o c h o d z i m y w t e n s p o s ó b d o z a g a d n i e n i a p o w s z e c h n i k ó w . T u wraca
P i o t r c z ę ś c i o w o d o s ł o w n i c t w a A b e l a r d a (formy rzeczy są d o s i e b i e p o d o b n e -
i t y l k o ta similitudo s t a n o w i realną p o d s t a w ę dla p o w s z e c h n i k a ) . P i o t r zwalcza
z a r ó w n o t o m i z m , j a k i s z k o t y z m , k t ó r e g o formalizm m n o ż y b e z p o t r z e b y byty,
co s t a n o w i z a l ą ż e k b r z y t w y O c k h a m a . Najbliższa jej w s p ó ł c z e s n e j wersji for­
muła brzmi następująco:

Wielości n i e n a l e ż y z a k ł a d a ć , c h y b a że z o s t a n i e d o w i e d z i o n e w s p o s ó b
o c z y w i s t y i k o n i e c z n y , ż e w i n n y s p o s ó b , p r z e z mniejszą liczbę n i e m o ż ­
na z a c h o w a ć t w i e r d z e n i a .

M u l t i t u d o p o n e n d a n o n est, nisi ratio e v i d e n s n e c e s s a r i a illud p r o b e t ali-


8 4 7
t e r p e r p a u c i o r a salvari n o n p o s s e .

O d r z u c a j ą c f o r m a l i z m S z k o t a i a b s t r a k c j ę T o m a s z a , o p i e r a P i o t r całą ra­
cję b y t u p o w s z e c h n i k ó w n a p o j ę c i o w y m ujęciu ( k t ó r e j e s t o w i e l e m n i e j d o ­
s k o n a ł e od p o z n a n i a s z c z e g ó ł o w e g o ) - a w i ę c u w a ż a , ż e universale to t w ó r
umysłu:

P o j ę c i e c z ł o w i e k a i zwierzęcia, j a k o w y o d r ę b n i o n e z S o k r a t e s a , j e s t t w o ­
r e m i n t e l e k t u i n i e j e s t n i c z y m i n n y m niż p o j ę c i e m .

Piotr Aureoli, In Sententiarum, I, cyt. za B. Geyer, Geschichte derpatristische und scho-


lastische Philosophie, s. 527.
Cyt. za R. Dreiling, Der Konceptualismus in der Universalienlehre des Franziskanerbi-
schofs Petrus Aureoli, B G P M , XI/6, s. 205.
XLIV. Prekursorzy nominalizmu 793

R a t i o h o m i n i s e t a n i m a l i s , p r o u t d i s t i n g u i t u r a Socrate, est fabricata p e r


8 4 8
i n t e l l e c t u m , n e c e s t aliud nisi c o n c e p t u s .

U p o d s t a w koncepcji Piotra tkwi pogląd przyjmujący możliwość intuicyj­


n e g o u j m o w a n i a istoty rzeczy. W y s t ę p u j e tu natura communis A w i c e n n y i Szkota:

Róża, którą widzi i n t e l e k t , j e s t formą wzrokową, która j e s t k r e s e m wglą­


d u d o k o n y w a n e g o p r z e z u m y s ł , n i e j e s t o n a naturą j e d n o s t k o w ą , lecz na­
turą z a s a d n i c z o j e s t cała ąuidditas. Patrząc na c z ł o w i e k a l u b różę n i e k o ń ­
c z y m y p a t r z e n i a na tej róży l u b innej l u b na t y m czy i n n y m c z ł o w i e k u ,
lecz na róży b ą d ź c z ł o w i e k u z a s a d n i c z o .

R o s a ista, q u a m aspicit i n t e l l e c t u s , e s t forma illa s p e c u l a r i s , q u a e t e r m i -


n a t m e n t i s i n t u i t u m , illa n o n est n a t u r a singularis, s e d n a t u r a s i m p l i c i t e r
e s t q u i d d i t a s tota. [...] C o n s p i c i e n d o e n i m h o m i n e m vel r o s a m n o n ter-
m i n a m u s a s p e c t u m ad h a n c rosam, vel illam, vel h o m i n e m i s t u m , vel il-
849
l u m , s e d ad r o s a m vel h o m i n e m s i m p l i c i t e r .

M o ż e m y w i ę c p o z n a ć rzeczy t a k i m i , j a k i m i są, n a t o m i a s t pojęcia o g ó l n e


n i e mają r z e c z y w i s t e g o i s t n i e n i a i bytują tylko mając esse apparens velobiectivum\

Z a t e m owa w z r o k o w a lub realna odbitka, czyli pojęcie, nie m o ż e być c z y m ś


r e a l n y m , t k w i ą c y m w i n t e l e k c i e bądź wyobraźni, ani c z y m ś s a m o i s t n y m .

E r g o illa forma s p e c u l a r i s vel i d o l u m reale vel c o n c e p t u s n o n p o t e s t e s ­


se a l i q u i d reale, i n h a e r e n s i n t e l l e c t u i vel p h a n t a s m a t i , s e d n e c aliquid
8 5 0
subsistens .

Piotr odrzuca w i ę c z a r ó w n o species, j a k i pojęcie, k t ó r e j e s t n i c z y m i n n y m


j a k rzeczą in esse obiectivo. A właśnie p o w s z e c h n i k jest t a k i m p o j ę c i e m . Ale poję­
cie nie j e s t j e d y n ą rzeczywistością, która o d p o w i a d a p o w s z e c h n i k o w i ; jest i p e w ­
na p o d s t a w a p r z e d m i o t o w a - similitudo rzeczy. J e d n a k ze w z g l ę d u na rozmaitość
doskonałości p i e r w o t n e j intuicji poznawczej - ta sama rzecz m o ż e b y ć ujęta p o ­
j ę c i o w o m n i e j l u b bardziej wyczerpująco i tu m a s w e źródło rozmaitość p o -
wszechników:

R o z m a i t o ś ć p o j ę ć rodzaju i różnicy b i e r z e się o s t a t e c z n i e z rozmaitości


w r a ż e ń , z k t ó r y c h j e d n e są d o s k o n a l s z e , i n n e m n i e j d o s k o n a ł e , z t e g o t e ż
w z g l ę d u ta s a m a rzecz pojawia się w i n t e l e k c i e j a k o p r z e d m i o t m n i e j l u b
bardziej doskonale.

D i v e r s i t a s c o n c e p t u u m g e n e r i s e t differentiae h a b e t o r t u m u l t i m a t e ex
d i v e r s i t a t e i m p r e s s i o n u m [...], q u a r u m u n a est magis perfecta, reliqua

Piotr Aureoli, In Sententiarum, I, 23, 2, cyt. za M. de Wulf, Histoire de laphilosophie


módićuale, t. III, s. 24.
Cyt. za E. Gilson, La philosophie au Moyen-Age, s. 6 3 1 - 6 3 2 .
Cyt. za ibidem, s. 632.
Średniowiecze 794

m i n u s , p r o p t e r q u o d e a d e m res in i n t e l l e c t u a p p a r e t o b i e c t i v e magis e t
8 5 1
minus perfecte .

P o d s u m o w u j ą c analizy A u r e o l e g o , t r z e b a s t w i e r d z i ć , że n i e m a u n i e ­
go ani k o n c e p t u a l i z m u , ani n o m i n a l i z m u , jeśli za m i a r ę n o m i n a l i z m u u z n a ­
m y d o k t r y n ę O c k h a m a , ale j e g o k o n c e p c j a jest e t a p e m k s z t a ł t o w a n i a się n o ­
minalizmu.
S p o ś r ó d r ó ż n y c h z a g a d n i e ń p o r u s z a n y c h p r z e z Piotra w a r t o w s p o m n i e ć
j e s z c z e n a s t ę p u j ą c e : rozwijając myśli A r y s t o t e l e s a n a t e m a t p o z n a w a l n o ś c i
p r z e z Boga p r z y s z ł y c h z d a r z e ń p r z y p a d k o w y c h (futura contingentia), p o w i a d a
Piotr, że B ó g n a p r a w d ę i w p e ł n i n i e z n a naszej przyszłości. W z w i ą z k u z tą
kwestią Piotr z Ailly m ó w i o A u r e o l i m :

Pogląd A u r e o l e g o , k t ó r y głosi, że fałszem j e s t z d a n i e : «Bóg w i e , ż e coś


m a b y ć w przyszłości albo b ę d z i e » , nie j e s t p r a w d z i w y ani z g o d n y
z twierdzeniami świętych i Pisma.

N o n e s t vera o p i n i o Aureoli - n e c c o n s o n a dictis s a n c t o r u m e t S c r i p t u -


rae, q u a e dicit, q u o d ista e s t falsa: « D e u s scit q u o d aliquid e s t f u t u r u m
8 5 2
vel a l i q u i d e r i t » .

W filozofii s p o ł e c z n e j j e s t P i o t r zdania, że s p o ł e c z e ń s t w o to t y l k o zbiór


części:

Z j e d n o s t e k n i e p o w s t a j e rzecz, a całość n i e j e s t n i c z y m i n n y m j a k t y l k o
częściami.

E x t a l i b u s [sc. i n d i v i d u i s ] n o n resultat res, s e d t o t u m nihil aliud est q u -


8 5 3
am partes .

W a ż n e i z n a m i e n n e j e s t to, ż e cały s z e r e g z a g a d n i e ń m e t a f i z y c z n y c h sta­


j e się dla P i o t r a p r o b l e m a m i p o z b a w i o n y m i s e n s u . D z i e j e się t a k z zasadą j e d -
n o s t k o w i e n i a , to z n a c z y z kwestią wielości j e d n o s t e k w j e d n y m g a t u n k u ; różni­
cą m i ę d z y istotą a i s t n i e n i e m ; d o w o d a m i na to, ż e d u s z a jest formą itd. W e d l e
A u r e o l e g o , w e w s z y s t k i c h takich k w e s t i a c h p y t a m y o nic (nihil est ęuaerere).

Poza D u r a n d e m z Sancto Porciano i Piotrem Aureolim m a m y innych


m n i e j w y b i t n y c h myślicieli, k t ó r z y stanowią j e d n a k r ó w n i e ż p o m o s t w i o d ą c y
d o o c k h a m i z m u i świadczą o t y m , ż e t e n d e n c j e , k t ó r y m najpełniejszy w y r a z da
O c k h a m , były j u ż p r z e d t e m d o ś ć s z e r o k o r o z p o w s z e c h n i o n e .

1
Cyt. za R. Dreiling, Der Konceptualismus in der Universalienlehre des Franziskanerbi-
schofs Petrus Aureoli, B G P M , XI/6, s. 104.
2
Piotr Aureoli, In Sententiarum, I, 6; cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie
mćdićuale, t. III, s. 26.
3
Piotr Aureoli, In Sententiarum, III, 2, 2; cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie
mćdićuale, t. III, s. 26.
XLIV. Prekursorzy nominalizmu 795

3. Henryk z Harclay
H e n r y k z H a r c l a y j e s t postacią j e s z c z e słabo znaną. Urodził się w roku 1270,
a w 1312 r. był k a n c l e r z e m U n i w e r s y t e t u O k s f o r d z k i e g o , b i s k u p e m L i n c o l n .
U m a r ł w 1317 r. w czasie p o d r ó ż y d o A w i n i o n u , g d z i e miał b r o n i ć się p r z e d za­
rzutami o herezję.
J a k o k a n c l e r z u n i w e r s y t e t u walczył z d o m i n i k a n a m i , k t ó r z y byli z d a n i a ,
ż e m o ż n a n a u c z a ć teologii n i e b ę d ą c u p r z e d n i o m a g i s t r e m artium. S a m t e m a t
j e s t t y p o w y dla o k s f o r d z k o - p a r y s k i e g o sporu na t e m a t n a u k p r z y r o d n i c z y c h .
H e n r y k był w i e l k i m p r z e c i w n i k i e m szerzącego się w ó w c z a s k u l t u A r y s t o t e l e ­
sa. P r o t e s t o w a ł p r z e c i w k o w s p ó ł c z e s n y m , k t ó r z y z A r y s t o t e l e s a h e r e t y k a c h c i e ­
854
li u c z y n i ć c h r z e ś c i j a n i n a (qui nituntur de Aristotele haeretico facere catho/icum) .
W a ż n a z e w z g l ę d u na t o r o w a n i e drogi n o m i n a l i z m o w i j e s t j e g o w a l k a z e
s z k o t y z m e m . I n a c z e j niż S z k o t uważał on, że natura communis n i e m o ż e b y ć
m n i e j i n d y w i d u a l n a od haecceitas. Ani materia, ani haecceitas n i e są zasadą j e d n o -
stkowienia. Każda natura w d a n y m bycie jest w pełni jednostkowa. Szkot uwa­
żał, ż e n a t u r y g a t u n k o w e n i e są res i entia, lecz realitates i entitates. D l a H e n r y k a
r e a l n i e n i e m a w rzeczy nic t a k i e g o , co b y u s p r a w i e d l i w i a ł o r z e c z y w i s t o ś ć na­
t u r g a t u n k o w y c h . T y l k o n a s z e ujęcia są m n i e j l u b bardziej o g ó l n e ( S o k r a t e s ja­
k o S o k r a t e s , j a k o c z ł o w i e k , j a k o z w i e r z ę itd.), ale w s z y s t k i e o n e są w r z e c z y w i ­
stości c z y m ś j e d n y m (ista omnia sunt realiter unum). Stąd universale m a dla H e n ­
ryka j e d y n i e esse obiectwum, a p o w s z e c h n i k H e n r y k a to z m y ś l e n i e , k t ó r e m u n i e
o d p o w i a d a nic r z e c z y w i s t e g o (figmentum, cui correspondet aliquid consimile in re­
855
rum natura) ; i d l a t e g o O c k h a m o d r z u c a k o n c e p c j ę H e n r y k a . D l a H e n r y k a zaś
pojęcie ogólne jest czymś innym, mianowicie niewyraźnym przedstawieniem
jednostki.
Z a P i o t r e m A u r e o l i m H e n r y k powiada:

Ż e B ó g m o ż e s p r a w i ć w s z e l k i e s k u t k i rzeczy, k t ó r e m o g ł a b y o n a s p o w o ­
d o w a ć , g d y b y istniała, n a w e t w t e d y , g d y o n a n i e istnieje.

E r g o o m n e m efficientiam, q u a m p o s s e t c a u s a r e res, si e s s e t , D e u s re n o n
8 5 6
existente causare p o t e s t .

T e w s z y s t k i e w y p o w i e d z i skłaniają nas d o p o g l ą d u , ż e H e n r y k a t r z e b a
p o s t a w i ć na d r o d z e w i o d ą c e j d o O c k h a m a i t r u d n o c h y b a z g o d z i ć się z d e W u l -
857
fem, k t ó r y c h c i a ł b y w n i m w i d z i e ć t o m i s t ę w n a u c e o u n i w e r s a l i a c h .

F. Pelster, Heinrich von Harclay. Kanzler von Oxford und seine Cjuestionen, w: Miscel-
lanea Ehrłe, s. 351.
Cyt. za E. Gil son, La philosophie au Moyen-Age, s. 634.
Cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie módievale, t. III, s. 162.
M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. III, s. 161-162.
Średniowiecze 796

4. Wilhelm Farinier
P o d o b n e rozwiązanie z a g a d n i e n i a p o w s z e c h n i k ó w z n a j d z i e m y u franciszkani­
n a W i l h e l m a F a r i n i e r a (1*1361 r.), k t ó r y w swych Quaestiones de ente usiłuje na
p o d s t a w i e m e t o d y e m p i r y c z n e j rozwiązywać z a g a d n i e n i a m e t a f i z y c z n e . T o sa­
m o dzieli go j u ż od S z k o t a . J a k H e n r y k z Harclay, o d r z u c a o n z a r ó w n o haeccei-
tas, j a k i natura communis i u w a ż a , ż e istnieją t y l k o j e d n o s t k o w e s u b s t a n c j e re­
a l n i e r ó ż n e , a m o ż l i w e są t y l k o r ó ż n e a s p e k t y t e g o s a m e g o b y t u . P y t a j e d n a k
o p o d s t a w y tej możliwości, przy c z y m zdaje się wracać d o starej, d w u n a s t o -
w i e c z n e j n a u k i o conformitas.

5. Karmelitanie
O d r ę b n ą g r u p ę na u n i w e r s y t e c i e p a r y s k i m stanowili p r o f e s o r o w i e k a r m e l i t a ń -
scy. Byli oni w s z y s c y m n i e j l u b bardziej e k l e k t y k a m i , p o d o b n i e j a k p i e r w s z y
z nich, G e r a r d z Bolonii (f 1317 r.), k t ó r y w 1295 r. o t r z y m a ł k a t e d r ę w P a r y ż u .
J e s t a u t o r e m Summy p i s a n e j na w z ó r T o m a s z a i H e n r y k a z G a n d a w y . Był bar­
d z o k r y t y c z n i e u s p o s o b i o n y d o a r y s t o t e l i z m u i t w i e r d z i , ż e j e d y n y m właści­
w y m i n t e r p r e t a t o r e m Stagiryty j e s t Awerroes. O d a r y s t o t e l i z m u odwrócił się na
s k u t e k Articuli parisienses z 1277 r. P r z e k o n a ł się, że A r y s t o t e l e s był politeistą,
n i e u z n a w a ł s t w o r z e n i a , o p a t r z n o ś c i , nie uważał i n t e l e k t u za f o r m ę ciała. G e ­
rard p o z o s t a w a ł p o d w p ł y w e m Gotfryda z F o n t a i n e s i d o s z e d ł d o tezy, ż e p o ­
w s z e c h n i k , czy szerzej w s z e l k a abstrakcja, to t y l k o m ę t n e p o z n a n i e t e g o , co
s z c z e g ó ł o w e , a d o s k o n a ł e p o z n a n i e rzeczy to d o p i e r o p o z n a n i e jej j a k o s z c z e ­
gółowej {quod est eam rem perfectissime intelligere)***.
C h o ć G e r a r d z Bolonii ostro zwalczał D u r a n d a , to j e d n a k w wielu p u n k t a c h
przygotowujących o c k h a m i z m zgadzał się z nim. T a k silne jak u G e r a r d a p o d k r e ­
ślenie roli tego, co szczegółowe, łączy się z o d r z u c e n i e m n a u k i o materii j a k o o za­
sadzie j e d n o s t k o w i e n i a i tezy o realnej różnicy m i ę d z y istotą a i s t n i e n i e m .
Z n a k o m i t y historyk hiszpańskich karmelitów średniowiecznych Xiber-
8 5 9
ta określa j a k o s e m i n o m i n a l i s t ę w s p ó ł c z e s n e g o G e r a r d o w i mistrza k a r m e l i -
t a ń s k i e g o G w i d o n a T e r r e n i z P e r p i g n a n , k t ó r y został p r o f e s o r e m p r z e d r o k i e m
1313, a u m a r ł w 1342 r. J e s t o n a u t o r e m Komentarza do Sentencji, Quaestiones di­
sputatae i k o m e n t a r z y d o Arystotelesa.
W z a g a d n i e n i u p o w s z e c h n i k ó w stoi na p o d o b n y m s t a n o w i s k u j a k H a r c ­
lay. W s z e l k i e z d a n i a t y p u : „ S o k r a t e s j e s t c z ł o w i e k i e m " , „ S o k r a t e s j e s t z w i e r z ę ­
c i e m " , „ S o k r a t e s j e s t substancją" n i e znaczą nic i n n e g o j a k tylko „ S o k r a t e s j e s t

Cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. III, s. 106.


Por. B. M. Xiberta, De scriptoribus scholasticis saeculi XIV ex Ordine Carmelitarum.
XLIV. Prekursorzy nominalizmu 797

S o k r a t e s e m " . R ó ż n i c e m i ę d z y j e d n o s t k a m i sięgają b a r d z o g ł ę b o k o : n a w e t hu-


manitas j e s t różna u d w u r ó ż n y c h j e d n o s t e k .

W d w ó c h l u d z i a c h n i e t y l k o j e s t różnica w częściach w a r u n k o w y c h , lecz


t a k ż e w c z ł o w i e c z e ń s t w i e , j a k b o w i e m c z ł o w i e k j e s t inną rzeczą niż osioł,
tak jest innym zwierzęciem.

I n d u o b u s e n i m h o m i n i b u s n o n t a n t u m e s t distinctio in p a r t i b u s c o n d i -
c i o n a l i b u s , sed e t i a m in h u m a n i t a t e [...] sicut alia e s t res h o m o a b asino,
8 6 0
ita aliud a n i m a l .

M ę t n e m u pojęciu o g ó l n e m u o d p o w i a d a j e d n a k coś w rzeczywistości


i d l a t e g o n i e m a m y tu j e s z c z e p e ł n e g o t e r m i n i z m u . Z a c h o d z i wśród rzeczy
p e w n a relatio realis, m i a n o w i c i e p o d o b i e ń s t w o , k t ó r e p o z w a l a na t w o r z e n i e p o -
w s z e c h n i k ó w . J e d n o ś ć p o w s z e c h n i k a to j e d n o ś ć p e w n e g o s ł a b e g o p o d o b i e ń ­
m
stwa w i e l u (unitas cuiusdam tenuis similitudinis multorum) . U Gwidona mamy
j u ż w y r a ź n e z b l i ż e n i e się d o O c k h a m a .
U tych wszystkich poprzedzających O c k h a m a mistrzów odnajdujemy
s t a n o w i s k o , w myśl k t ó r e g o o d r z u c a się a k t u a l n e i s t n i e n i e p o w s z e c h n o ś c i , ale
p r a g n i e się n a d a ć rzeczywistą treść p o w s z e c h n i k o m . Z a s a d n i c z a linia p o d z i a ł u
idzie p o m i ę d z y t y m i , k t ó r z y uważają, ż e forma w y m a g a o d r ę b n e j z a s a d y j e d n o -
s t k o w i e n i a , a b y n i e b y ć ideą (św. T o m a s z ) , i t y m i , k t ó r z y uważają, ż e formy s u b ­
s t a n c j a l n e są j e d n o s t k o w e t y l k o d z i ę k i t e m u , ż e są ( J a k u b z M e t z ) .

Cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. III, s. 107.


Cyt. za ibidem.
R O Z D Z I A Ł XLV

Wilhelm Ockham
A c z k o l w i e k O c k h a m z a w d z i ę c z a w i e l e s w o i m p o p r z e d n i k o m , to j e d n a k o t w i e ­
ra o n p e w n ą e p o k ę , g d y ż w n i m krystalizuje się w a ż n y e t a p w p r o c e s i e p r z y g o ­
towującym w wiekach nowożytnych powolny zanik metafizyki.
J e g o t y t u ł Venerabilis I n c e p t o r ( S z a c o w n y P o c z ą t k o d a w c a ) m a z n a c z e n i e
symboliczne.

O c k h a m urodził się z a p e w n e w roku 1290 (w k a ż d y m razie p r z e d 1300)


w O c k h a m , w h r a b s t w i e S u r r e y na p o ł u d n i e od L o n d y n u . Wstąpił d o franci­
s z k a n ó w . W latach 1 3 1 0 - 1 3 1 5 s t u d i o w a ł w O k s f o r d z i e , najpierw s z t u k i , p o t e m
t e o l o g i ę . M i ę d z y 1315 a 1317 r. w y k ł a d a ł Pismo Święte, w latach 1 3 1 7 - 1 3 1 9 Sen­
tencje, a p o t e m d o 1324 r. nauczał w O k s f o r d z i e j a k o baccalaureus formatus i nig­
d y w hierarchii u n i w e r s y t e c k i e j nie p r z e k r o c z y ł t e g o s t o p n i a . Stąd t e ż n a z w a n y
Venerabilis I n c e p t o r (był to t y t u ł bakałarza, k t ó r y n i e d o s z e d ł d o m a g i s t e r i u m ) .
W roku 1324 p a p i e ż J a n X X I I w e z w a ł O c k h a m a d o A w i n i o n u , a b y się
w y t ł u m a c z y ł z o s k a r ż e ń . K a n c l e r z u n i w e r s y t e t u w O k s f o r d z i e J a n L u t t e r e l l zło­
żył p a p i e ż o w i swój Libellus contra doctrinam Guillelmi Ockham (1323), g d z i e w y ­
licza p i ę ć d z i e s i ą t sześć b ł ę d n y c h t e z O c k h a m a . N a tej p o d s t a w i e działała u t w o ­
rzona p r z e z J a n a X X I I Komisja Sześciu. O c k h a m p r z e b y w a ł w A w i n i o n i e cztery
lata, r ó w n o c z e ś n i e trwał p r z e c i w n i e m u proces, który j e d n a k n i e d o p r o w a d z i ł d o
p o t ę p i e n i a . Wykorzystają t e n fakt o c k h a m i ś c i X V w. T y m c z a s e m w ł o n i e z a k o ­
n u w y b u c h a s p ó r o tak zwaną spiritualitas, o u b ó s t w o z a k o n n e . O c k h a m w y p o ­
w i a d a się p r z e c i w J a n o w i X X I I i w 1328 r. r a z e m z g e n e r a ł e m z a k o n u i i n n y m i
u c i e k a d o Pizy i o d d a j e się w o p i e k ę cesarzowi L u d w i k o w i B a w a r s k i e m u . U L u ­
d w i k a znaleźli j u ż w c z e ś n i e j s c h r o n i e n i e Jan z J a n d u n o i Marsyliusz z P a d w y .
W s z y s c y oni zostali w c z e r w c u 1328 r. e k s k o m u n i k o w a n i .
O d d a w s z y się p o d o p i e k ę L u d w i k a , miał p o w i e d z i e ć O c k h a m cesarzowi:
„ T y m n i e b r o n i s z m i e c z e m , ja c i e b i e b r o n i ć b ę d ę p i ó r e m " (Tu me defendas gla-
dio, ego te defendam calamo). I s t o t n i e t e ż w roku 1329 O c k h a m p o j e c h a ł z cesa­
r z e m d o M o n a c h i u m i zaczął i n t e n s y w n i e pisać. W 1334 r. d o c h o d z i d o szczytu
j e g o a n t y p a p i e s k a działalność. O d 25 listopada 1339 r. n a u k a O c k h a m a była
p r z e d m i o t e m z a k a z ó w i p o t ę p i e ń ; m i m o to się rozszerzała. W roku 1347 u m a r ł
L u d w i k . O c k h a m chciał się p o j e d n a ć z z a k o n e m i p a p i e ż e m . N i e w i e m y , czy
d o t e g o doszło, ale z a c h o w a ł a się formuła o d w o ł a n i a b ł ę d ó w p r z e z O c k h a m a .
O c k h a m u m a r ł w r o k u 1349 l u b 1350, z a p e w n e n a d ż u m ę .

P o d o b n i e j a k u B o n a w e n t u r y , Sigera czy D u n s a Szkota najważniejsze d z i e ­


ło O c k h a m a to j e g o Komentarz do Sentencji ( d o k t r y n a l n i e w a ż n y jest j e g o prolog;
XLV. Wilhelm Ockham 799

w p e ł n i a u t e n t y c z n a (sprzed 1323 r.) jest tylko księga pierwsza {ordinatio); p o z o ­


stałe księgi to reportationes. P o z a t y m O c k h a m napisał Quodlibeta septem p o w s t a ł e
p r z e d 1323 r.; Summę logiki; Tractatus depraedestinatione, depraescientia Dei et de fu-
turis contingentibus; Centiloąuium; K o m e n t a r z e d o Fizyki i Organonu Arystotelesa
oraz liczne m a n i f e s t y a n t y p a p i e s k i e ; z n a m i e n n e są j u ż s a m e ich tytuły: Compen-
dium errorum Ioannis papae XXII; Dialogus de imperatorum et pontificum potestate.

Istnieją n i e z a p r z e c z a l n e p o d o b i e ń s t w a m i ę d z y O c k h a m e m a D u r a n d e m
i A u r e o l i m , j e g o g ł ó w n y m i p o p r z e d n i k a m i . O d D u r a n d a m i ę d z y i n n y m i czer­
p i e inspiracje d o swej teorii relacji.
O c k h a m znał d o s k o n a l e Arystotelesa, A r a b ó w i s c h o l a s t y k ó w t r z y n a s t o ­
w i e c z n y c h . G ł ó w n y m j e g o p r z e c i w n i k i e m był D u n s S z k o t . Gięty, k r y t y c z n y
i j a s n y w sądach O c k h a m l u b o w a ł się j e d n a k w s u b t e l n y c h f o r m u ł a c h . Z a r z u ­
cano m u dwulicowość, a Tomasz Claxton powiadał o nim:

W i e l e k r o ć o d m a w i a ł wyrażania swoich z a m i a r ó w z e w z g l ę d u na n o w o ś ć
s w o i c h poglądów.

Vetat m u l t o t i e s s u a m e x p r i m e r e i n t e n t i o n e m p r o p t e r n o v i t a t e m s u a r u m
8 6 2
opinionum .

A. Poznanie
W e d ł u g O c k h a m a na w i e d z ę składają się s a m e t y l k o b e z p o ś r e d n i o o c z y w i s t e
twierdzenia lub tezy z takich twierdzeń wyprowadzone. Znać u O c k h a m a wy­
raźny p o w i e w r o d z ą c e g o się d u c h a n a u k o w o - p r z y r o d n i c z e g o ; u m i ł o w a n i e t e g o ,
co s z c z e g ó ł o w e , z n a c z e n i e p r z y p i s y w a n e d o ś w i a d c z e n i u z m y s ł o w e m u , o s t r e
pojęcie dowodu.
D l a myśli O c k h a m a c h a r a k t e r y s t y c z n a jest p o s t a w a e m p i r y c z n a . Cała w i e ­
dza o p i e r a się na d o ś w i a d c z e n i u i na b e z p o ś r e d n i e j oczywistości; ale to oczywi­
s t e p o z n a n i e m o ż e b y ć d w o j a k i e , intuicyjne l u b abstrakcyjne. Z m y s ł o w e p o z n a ­
nie j e s t z a w s z e i n t u i c y j n e , a u m y s ł o w e m o ż e b y ć intuicyjne l u b a b s t r a k c y j n e .
P o z n a n i e a b s t r a k c y j n e d o t y c z y s t o s u n k ó w m i ę d z y pojęciami, ale n i e u j m u j e ist­
nienia. N i e g w a r a n t u j e , ż e rzeczywistość tak się istotnie ma, j a k o n o ją p r z e d s t a ­
wia. W a ż n e jest, ż e w i e d z a abstrakcyjna n i e zajmuje się sprawą istnienia.

T a w i e d z a j e s t a b s t r a k c y j n a , d z i ę k i której n i e m o ż n a w i e d z i e ć o c z y m ś
p r z y p a d k o w y m , czy o n o jest, czy nie; w t e n s p o s ó b w i e d z a a b s t r a k c y j n a
a b s t r a h u j e od i s t n i e n i a i n i e i s t n i e n i a , p o n i e w a ż za jej p o ś r e d n i c t w e m n i e
m o ż n a w i e d z i e ć w s p o s ó b oczywisty o rzeczy istniejącej, ż e istnieje,
a o n i e i s t n i e j ą c e j , ż e n i e istnieje.

Cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie módićuale, t. III, s. 30.


Średniowiecze 800

N o t i t i a a u t e m abstractiva e s t ista, v i r t u t e c u i u s d e re c o n t i n g e n t i n o n p o ­
t e s t sciri e v i d e n t e r , u t r u m sit vel n o n sit. E t p e r i l l u m m o d u m notitia a b -
stractiva a b s t r a h i t u r a b e x i s t e n t i a e t n o n e x i s t e n t i a , q u i a n e c p e r i p s a m
p o t e s t e v i d e n t e r sciri d e re e x i s t e n t e , q u o d existit, e t d e n o n e x i s t e n t e ,
863
quod non existit .

P o z n a n i e a b s t r a k c y j n e n i e zajmuje się w i ę c i s t n i e n i e m (abstrahitur ab


m
existentia) . Wyrazu 'poznanie abstrakcyjne' używa O c k h a m w dwóch zna­
czeniach:

W i e d z ę abstrakcyjną m o ż n a r o z u m i e ć na d w a s p o s o b y : w j e d e n s p o s ó b ,
że dotyczy czegoś wyabstrahowanego z wielu jednostek, w drugi, że a b ­
strahuje od istnienia i nieistnienia.

N o t i t i a abstractiva p o t e s t accipi dupliciter: u n o m o d o q u i a sit r e s p e c t u


alicuius abstracti a m u l t i s s i n g u l a r i b u s . [...] Aliter accipitur c o g n i t i o a b -
865
stractiva, s e c u n d u m q u o d a b s t r a h i t a b e x i s t e n t i a e t n o n e x i s t e n t i a .

Pojęcia a b s t r a k c y j n e mają d o t y c z y ć rzeczy (primae intentiones) l u b p o j ę ć


(secundae intentiones).
G d y j e d n a k c h c e m y w i e d z i e ć , j a k n a p r a w d ę tzeczy się mają, t o m u s i m y
się o p r z e ć na p o z n a n i u i n t u i c y j n y m . P o z n a n i e to d o t y c z y i s t n i e n i a i o p i e r a się
z a w s z e na p o z n a n i u z m y s ł o w y m . J e s t to p o z n a n i e d o ś w i a d c z a l n e .

P o z n a n i e p o c h o d z ą c e z d o ś w i a d c z e n i a n i e j e s t m o ż l i w e b e z p o z n a n i a in­
tuicyjnego.
866
N o t i t i a a c c e p t a p e r e x p e r i e n t i a m n o n p o t e s t e s s e s i n e notitia i n t u i t i v a .

Z a t e m w i e d z a d o ś w i a d c z a l n a s t a n o w i p o d s t a w ę całej w i e d z y i u t o ż s a m i a
się z w i e d z ą intuicyjną. T y l k o d z i ę k i w i e d z y i n t u i c y j n e j m o ż e m y u c h w y c i ć ist­
n i e n i e rzeczy:

P o z n a n i e i n t u i c y j n e rzeczy j e s t t a k i m p o z n a n i e m , d z i ę k i k t ó r e m u m o ż ­
na w i e d z i e ć , c z y rzecz j e s t , czy n i e .

N o t i t i a i n t u i t i v a rei e s t talis notitia, v i r t u t e c u i u s p o t e s t scire, u t r u m res


867
sit vel n o n s i t .

Ale t r z e b a p a m i ę t a ć , ż e w i e d z a intuicyjna n i e j e s t t y l k o z m y s ł o w a ; rzeczy


z m y s ł o w e m o ż e m y u j m o w a ć j a k o o b e c n e i istniejące u m y s ł o w o . C o w i ę c e j ,
fakty i d y s p o z y c j e p s y c h i c z n e są najoczywistszymi p r z e d m i o t a m i o w e g o p o z n a ­
nia i n t u i c y j n e g o .

863 Wilhelm Ockham, In Sententiarum, prol., 1 ( O T h . t. I, s. 32).


8 6 4
Wilhelm Ockham, Quodlibeta septem, V, 5 ( O T h . t. IX, s. 495).
8 6 5
Wilhelm Ockham, In Sententiarum, prol., 1 ( O T h . t. I, s. 3 0 - 3 1 ) .
^Ibidem, prol., 1 ( O T h . t. I, s. 41).
867
Ibidem, prol., 1 ( O T h . t. I, s. 31).
XLV. Wilhelm Ockham 801

P r a w d y p r z y p a d k o w e o p o z n a n i a c h , a k t a c h woli, p r z y j e m n o ś c i a c h , s m u t ­
k u i i n n y c h d z i a ł a n i a c h t e g o rodzaju są p o z n a w a n e p e w n i e j i w s p o s ó b
b a r d z i e j o c z y w i s t y niż i n n e .

S e d v e r i t a t e s c o n t i n g e n t e s d e istis [scil. i n t e l l e c t i b u s , a c t i b u s v o l u n t a t i s ,
d e l e c t a t i o n i b u s , tristitiis et h u i u s m o d i ] i n t e r o m n e s v e r i t a t e s certius e t
868
evidentius cognoscuntur .

O c k h a m rozwija m o t y w z n a n y n a m j u ż z t e k s t ó w Piotra A u r e o l e g o : Bóg


m o ż e w y w o ł a ć w nas w i e d z ę intuicyjną czegoś, c z e g o w rzeczywistości n i e m a ,
która j u ż ściśle n i e j e s t intuicją:

C h o ć p o z n a n i e i n t u i c y j n e m o ż e d o k o n a ć się za sprawą m o c y b o ż e j , n a ­
w e t g d y n i e istnieje j e g o p r z e d m i o t , to j e d n a k n i e m o ż e t a k się z d a r z y ć
w s p o s ó b naturalny.

Licet cognitio intuitiva non posset existere per potentiam divinam non
869
existente obiecto, non tamen naturaliter .

W w i e d z y n i e c h o d z i w e d l e O c k h a m a o z n a j o m o ś ć p o w s z e c h n i k ó w , lecz
o o c z y w i s t o ś ć t e g o , co s z c z e g ó ł o w e . W b r e w A r y s t o t e l e s o w i u w a ż a O c k h a m , ż e
w i e d z a nasza m o ż e d o t y c z y ć t e g o , co s z c z e g ó ł o w e , a t y l k o to, co s z c z e g ó ł o w e ,
j e s t r e a l n e . W o b e c t e g o w i e d z a intuicyjna j e s t ważniejsza od a b s t r a k c y j n e j i l e ­
ży u p o d s t a w całej w i e d z y :

O d w i e d z y i n t u i c y j n e j r o z p o c z y n a się w i e d z a d o ś w i a d c z a l n a .
8 7
E t ista notitia [scil. intuitiva] est, a q u a incipit notitia e x p e r i m e n t a l i s ° .

W rzeczywistości w s z y s t k i e b y t y są s z c z e g ó ł o w e , w o b e c t e g o :

J e d n o s t k a przyjęta d z i ę k i w ł a ś c i w e m u s o b i e i p r o s t e m u p o z n a n i u j e s t
pierwszym p r z e d m i o t e m poznania.

S i n g u l a r e p r a e d i c t o m o d o a c c e p t u m c o g n i t i o n e sibi p r o p r i a e t simplici
8 7 1
est primo c o g n i t u m .

J e s t r ó w n i e ż w a ż n e , ż e intuicyjnie p o z n a j e n i e t y l k o z m y s ł , ale i i n t e l e k t :

T ę samą j e d n o s t k ę , którą p r z e d e w s z y s t k i m p o z n a j e z m y s ł , p o d t y m sa­


m y m p o j ę c i e m p o z n a j e p r z e d e w s z y s t k i m intuicyjnie i n t e l e k t .

Illud i d e m s i n g u l a r e , q u o d p r i m o s e n t i t u r a s e n s u , i d e m e t s u b e a d e m ra-
872
t i o n e p r i m o intelligitur i n t u i t i v e a b i n t e l l e c t u .

** Ibidem, prol., 1 ( O T h . 1.1, s. 43).


8 6 9
Ibidem, II, 14 ( O T h . t. V, s. 333).
Ibidem, prol., 1 ( O T h . 1.1, s. 32).
8 7 0

8 7 1
Wilhelm Ockham, Quodlibeta septem, I, 13 ( O T h . t. IX, s. 73).
8 7 2
Wilhelm Ockham, In Sententiarum, I, 3, 6 ( O T h . t. II, s. 494).
Średniowiecze 802

J e d n a k O c k h a m idzie dalej i nie t y l k o p r z y j m u j e o b o k z m y s ł o w e j w i e d z y


i n t u i c y j n e j r ó w n i e ż i i n t e l e k t u a l n ą intuicję, ale t w i e r d z i , ż e intuicja i n t e l e k t u
dotyczy zarówno przedmiotów zmysłowych, jak i duchowych, które nie podpa­
dają p o d z m y s ł y :

J e s t t a k ż e o c z y w i s t e , że nasz i n t e l e k t w życiu d o c z e s n y m n i e t y l k o p o ­
znaje p r z e d m i o t y p o z n a n i a z m y s ł o w e g o , lecz t a k ż e p o z n a j e s z c z e g ó ł o w o
i intuicyjnie niektóre przedmioty poznania umysłowego, które w żaden
s p o s ó b n i e p o d p a d a j ą p o d zmysły.

P a t e t e t i a m , q u o d i n t e l l e c t u s n o s t e r pro statu isto n o n t a n t u m c o g n o s c i t


sensibilia, s e d in particulari e t i n t u i t i v e c o g n o s c i t aliąua intelligibilia,
8 7 3
quae nullo m o d o cadunt sub s e n s u .

O t ó ż o w y m i p r z e d m i o t a m i p o z n a w a l n y m i u m y s ł o w o są a k t y i n t e l e k t u ,
woli, u c z u c i a s m u t k u , radości itp. Jeśli j e d n a k t e p r z e d m i o t y bywają p o z n a w a ­
n e i n t u i c y j n i e , to t y l k o w i e d z ą intuicyjną odbitą {notitia intuitwa reflexa), n i e zaś
prostą (recta).
I s t n i e n i e rzeczy j e s t w ą t p l i w e dopóty, d o p ó k i n i e s t w i e r d z i m y tej rzeczy
b e z p o ś r e d n i ą o b s e r w a c j ą . O t o p o d s t a w a dla s ł y n n e j b r z y t w y O c k h a m a .
O c k h a m rozwija tu t y l k o myśl Arystotelesa, k t ó r y twierdził, ż e n i e n a l e ż y m n o ­
żyć b e z p o t r z e b y bytów. P o d o g n i e m k r y t y k i O c k h a m a okazują się t a k i m i
z b ę d n y m i b y t a m i p r z e d e w s z y s t k i m species i universalia in re (a n i e t y l k o ante
rem). Zabiera się t e ż O c h k a m d o p r z y c z y n o w o ś c i s p r a w c z e j i t w i e r d z i , ż e t y l k o
i w y ł ą c z n i e d o ś w i a d c z e n i e z d o l n e j e s t stwierdzić, co jest, a co n i e j e s t przyczy­
ną sprawczą.
O c k h a m j e s t s ł a w n y j a k o właściwy twórca n o m i n a l i z m u n o w o ż y t n e g o ,
t o t e ż w a ż n y m p u n k t e m p r z e d s t a w i e n i a j e g o myśli j e s t r e k o n s t r u k c j a j e g o p o ­
glądu na p o w s z e c h n i k i .
O c k h a m twierdził, ż e w s z y s t k o , co istnieje r e a l n i e , j e s t s z c z e g ó ł o w e
i stąd g d y b y p o w s z e c h n i k był c z y m ś b y t u j ą c y m n i e z a l e ż n i e od p o z n a j ą c e g o
p o d m i o t u , to m u s i a ł b y b y ć c z y m ś s z c z e g ó ł o w y m , p o n i e w a ż w s z e l k a rzecz real­
m
na j e s t j e d n o s t k o w a (omne reale estsingu/are) . Bytujący r e a l n i e i e k s t r a m e n t a l -
n i e p o w s z e c h n i k j e s t w i ę c p r z e d m i o t e m s p r z e c z n y m . Skrajnie a k c e n t u j ą c w y ­
izolowaną j e d n o s t k o w o ś ć bytów, p o d k r e ś l a O c k h a m , ż e r e a l n i e n i e m a w j e d ­
n o s t k a c h nic t a k i e g o , co b y j e łączyło w n a t u r a l n e , p r z e d m i o t o w e klasy.

Ż a d e n p o w s z e c h n i k nie istnieje realnie poza duszą j a k o s u b s t a n c j a i n d y ­


w i d u a l n a ani d z i ę k i ich substancji czy istocie.

N u l l u m u n i v e r s a l e est extra a n i m a m e x i s t e n s realiter in s u b s t a n t i i s i n d i -


8 7 5
v i d u i s n e c est d e s u b s t a n t i a vel e s s e n t i a e a r u m .

8 7 3
Ibidem, prol., 1 ( O T h . t. I, s. 39).
8 7 4
Ibidem, I, 2, 8 ( O T h . t. II, s. 266).
8 7 5
Wilhelm Ockham, Expositio in librum Porphyrii De praedicabilibus, prol. (OPh. t. II,
s. 11).
XLV. Wilhelm Ockham 803

A więc:

W ż a d e n s p o s ó b n i e m a p o z a duszą j a k i e g o k o l w i e k p o w s z e c h n i k a .
876
N u l l o m o d o e s t res e x t r a a n i m a m q u a e c u m q u e u n i v e r s a l e .

W s z e l k i e o d m i a n y r e a l i z m u określa w o b e c t e g o O c k h a m j a k o t e o r i e : fał­
11
s z y w e , n i e d o r z e c z n e i n i e r o z u m n e (improbabilisf . N i e t y l k o c h o d z i tu o rea­
lizm skrajny, ale t e ż o t o m i z m , uznający i s t n i e n i e t e g o , c z y m coś j e s t (quodquid
est), a zwłaszcza o s z k o t y z m , k t ó r y m n o ż y w k a ż d y m b y c i e j e g o formalitates.
S z c z e g ó l n i e ostro w y s t ę p u j e O c k h a m p r z e c i w n a u c e S z k o t a o natura communis,
skoro k a ż d a rzecz z e swej n a t u r y j e s t j e d n o s t k o w a , to n i e p o t r z e b a ż a d n e g o d o ­
d a t k u w t y p i e haecceitas, b y stała się o n a j e d n o s t k o w a . O c k h a m p r z e c i w s t a w i a
się S z k o t o w i i t w i e r d z i , ż e j e d y n i e realna j e s t j e d n o ś ć n u m e r y c z n a i ż e w o b e c
tego nie można ustanowić stosunku przeciwieństwa między jednostkowością
(singu/aritas) a wspólnością (communitas).
Z d a n i e m O c k h a m a nie wolno mieszać podobieństwa zachodzącego mię­
d z y p e w n y m i b y t a m i z równością czy tożsamością o w y c h b y t ó w w jakiejś j e d ­
nej o g ó l n e j s u b s t a n c j i . T e m u , co stanowi o p o d o b i e ń s t w i e , n i e o d p o w i a d a ż a d ­
na rzecz ogólna:

P o w i a d a m , ż e n i e m a ż a d n e j rzeczy realnie o d r ę b n e j od j e d n o s t e k czy


i m m a n e n t n e j im, k t ó r a b y ł a b y i m m a n e n t n a , p o w s z e c h n a i w s p ó l n a j e d ­
nostkom.

D i c o [...], q u o d nulla res realiter d i s t i n c t a a s i n g u l a r i b u s e t i n t r i n s e c a eis


8 7 8
est universalis vel c o m m u n i s e i s .

P o w s z e c h n i k i u j m u j e m y p o z n a w c z o t y l k o d z i ę k i abstrakcji, a abstrakcja
d o t y c z y p o j ę ć , a n i e rzeczy. W b e z p o ś r e d n i k o n t a k t z rzeczą w c h o d z i m y t y l k o
w p o z n a n i u i n t u i c y j n y m . P o w s z e c h n i k w i ę c w ż a d n y m s e n s i e n i e j e s t rzeczą.
r
U j m u j ą c d z i ę k i abstrakcji p e w n e p o d o b i e ń s t w a m i ę d z y r z e c z a m i nie natrafia­
m y tą drogą na żadną realną w a r s t w ę ontyczną, służącą za p o d ł o ż e dla t e g o
p o d o b i e ń s t w a , lecz r o z p a t r u j e m y j e d y n i e taką, a n i e inną g r u p ę bytów.
D o c h o d z i m y tu d o s e d n a s t a n o w i s k a O c k h a m a :

D l a t e g o t e ż p o w s z e c h n i k j e s t t y l k o za sprawą z n a c z e n i a , p o n i e w a ż j e s t
z n a k i e m dla w i e l u .

E t i d e o n o n est u n i v e r s a l e nisi p e r significationem, q u i a e s t s i g n u m p l u -


8 7 9
rium .

P o w s z e c h n i k i mają w i ę c tylko i w y ł ą c z n i e rzeczywistość m e n t a l n ą , są to


j e d y n i e k o n s t r u k t y u m y s ł o w e (nuda intellecta)\

8 7 6
Wilhelm Ockham, Quodlibeta septem, V, 12 ( O T h . t. IX, s. 530).
8 7 7
Wilhelm Ockham, Summa logicae, I, 16 (OPh. 1.1, s. 54).
8 7 8
Wilhelm Ockham, In Sententiarum, I, 2, 4 ( O T h . t. II, s. 122).
8 7 9
Wilhelm Ockham, Summa logicae, I, 14 (OPh. t. I, s. 48).
Średniowiecze 804

Ż a d n a r z e c z p o z a duszą ani p r z e z się, ani p r z e z c o k o l w i e k d o d a n e g o czy


to r e a l n e g o czy p o j ę c i o w e g o , ani rozważana l u b p o z n a w a n a w j a k i k o l ­
wiek sposób, nie jest powszechna.

N u l l a res extra a n i m a m n e c p e r se, n e c p e r aliąuid a d d i t u m r e a l e v e l ra-


880
tionis, n e c q u a l i t e r c u m q u e c o n s i d e r e t u r vel i n t e l l i g a t u r e s t u n i v e r s a l i s .

P o j ę c i e (conceptus) dla O c k h a m a to z m y ś l e n i e , obraz, p o d o b i e ń s t w o (fig-


mentum, pictura, similitudo) w s p ó l n e w i e l u j e d n o s t k o m . S t o s u n e k p o w s z e c h n i -
ka d o b y t u j e d n o s t k o w e g o j e s t taki, ż e p o w s z e c h n i k m o ż e b y ć o r z e k a n y o w i e ­
lu b y t a c h j e d n o s t k o w y c h (praedicabile depluribus).

J a k s a m o słowo t a k p o w s z e c h n i k p r a w d z i w i e i b e z ż a d n e j różnicy o r z e ­
k a m y o d e s y g n a c i e n i e z e w z g l ę d u na n i e g o s a m e g o , lecz z u w a g i n a d e -
sygnat.

Sicut t a m e n ipsa v o x ita u n i v e r s a l e v e r e e t s i n e o m n i d i s t i n c t i o n e p r a e d i -


881
c a t u r d e s u o significato, n o n p r o s e , s e d p r o s u o s i g n i f i c a t o .

P o w s z e c h n i k i są w i ę c tylko i wyłącznie w duszy. C ó ż j e d n a k z n a c z y ta for­


m u ł a ? O t ó ż b y c i e w d u s z y m o ż n a r o z u m i e ć trojako: p o p i e r w s z e , p o w s z e c h n i k
to bytujące w d u s z y z n a c z e n i e , intencja (intentio) mająca wyłącznie b y t j a k o
p r z e d m i o t i n t e l e k t u (esse obiectivum)\ p o d r u g i e , p o w s z e c h n i k to z n a c z e n i e (in­
tentio) w duszy, k t ó r y j e d n a k m a b y t p o d m i o t o w y (esse subiectivum), j e s t w i ę c ja­
kąś realną rzeczywistością psychiczną; p o trzecie, p o w s z e c h n i k j a k o j a k o ś ć (qu-
alitas) u t o ż s a m i a się z a k t e m p o z n a n i a (intellectió) l u b stanowi j e g o n a s t ę p s t w o .

K a ż d y z t y c h t r z e c h p o g l ą d ó w u w a ż a m za p r a w d o p o d o b n y , lecz t o , k t ó r y
z nich j e s t prawdziwszy, p o z o s t a w i a m osądowi i n n y c h . T w i e r d z ę t y l k o ty­
le, ż e ż a d e n p o w s z e c h n i k , c h y b a ż e j e s t p o w s z e c h n i k i e m z u s t a n o w i e n i a
woli, n i e j e s t n i c z y m istniejącym w j a k i k o l w i e k s p o s ó b poza duszą; lecz
to, co j e s t p o w s z e c h n i k i e m , k t ó r y m o ż n a o r z e k a ć o w i e l u , z n a t u r y s w o ­
jej t k w i w u m y ś l e albo j a k o a k t i n t e l e k t u , a l b o j a k o j e g o p r z e d m i o t .

Quamlibet istarum trium opinionum reputo probabilem; sed quae earum


sit verior, r e l i n q u o iudicio aliorum. H o c t a n t u m t e n e o , q u o d n u l l u m u n i -
v e r s a l e , nisi forte sit u n i v e r s a l e p e r v o l u n t a r i a m i n s t i t u t i o n e m e s t aliquid
e x i s t e n s q u o c u m q u e m o d o extra a n i m a m ; s e d o m n e illud, q u o d e s t u n i -
versale p r a e d i c a b i l e d e p l u r i b u s , e x n a t u r a s u a e s t in m e n t e vel s u b i e c t i -
8 8 2
v e , vel o b i e c t i v e .

T a k i m i w i ę c k o n s t r u k t a m i u m y s ł u stają się n i e t y l k o p o w s z e c h n i k i w ści­


s ł y m z n a c z e n i u , ale r ó w n i e ż i w s z e l k i e binaria famosissima: m o ż n o ś ć - a k t , m a ­
teria - forma, itd.

8 8 0
Wilhelm Ockham, In Sententiarum, I, 2, 7 ( O T h . t. II, s. 248).
8 8 1
Ibidem, I, 2, 7 ( O T h . t. II, s. 252).
8 8 2
Ibidem, I, 2, 8 ( O T h . t. II, s. 291).
XLV. Wilhelm Ockham 805

N a l e ż y się teraz z a s t a n o w i ć , j a k właściwie n a z w a ć k o n c e p c j ę O c k h a m a .


Z w y k l e m ó w i się o n o m i n a l i z m i e O c k h a m a . M o ż n a j e d n a k zgłosić p r z e c i w t e ­
m u p e w n e w ą t p l i w o ś c i . N o m i n a l i z m O c k h a m a różni się z a r ó w n o od j e d e n a s -
t o w i e c z n e g o , j a k i od n o w o ż y t n e g o , n i e o d ł ą c z n i e z w i ą z a n e g o z s e n s u a l i z m e m .
Wprawdzie Abelard jest ogniwem pośrednim między początkami gramatyki
spekulatywnej a O c k h a m e m , niemniej jednak między Abelardem a Ockha-
m e m z a c h o d z i g ł ę b o k a różnica, dotycząca p o w s z e c h n i k ó w . J a n G e r s o n n a z y w a
z w o l e n n i k ó w O c k h a m a terministae, a Piotr N i g e r , d o m i n i k a n i n z X V w., concep-
tistae, czyli nominales. W i d z i m y w i ę c , że h i s t o r y c z n i e w s z y s t k i e trzy o k r e ś l e n i a
są u z a s a d n i o n e .
Ściśle p o z n a j e m y z n a c z e n i e z d a ń i d l a t e g o w i e d z a s k ł a d a się t y l k o i w y ­
łącznie z e z d a ń . W i e d z a d o t y c z y tylko z d a ń , p o n i e w a ż z n a m y t y l k o z d a n i a {quia
883
solae propositiones sciuntur) . O c k h a m u w a ż a , ż e tylko c h o r y u m y s ł o w o n i e
u z a ą j e , ż e istnieją z d a n i a p r a w d z i w e i fałszywe. Składająca się z t y c h p i e r w ­
szych w i e d z a m o ż e b y ć d w o j a k a , a l b o m o ż e d o t y c z y ć rzeczy p o p r z e z słowa
( w i e d z a o rzeczywistości), albo m o ż e się z a j m o w a ć z n a c z e n i a m i za p o ś r e d n i c ­
t w e m słów wyrażających t e z n a c z e n i a ( w i e d z a logiczna). J e d n a k z a r ó w n o w j e d ­
n e j , j a k i w d r u g i e j w i e d z y zdania składają się ze słów. T e n podział stosuje się
z a r ó w n o d o z d a ń r e a l n y c h (słyszanych, w i d z i a n y c h ) , j a k i d o t y l k o p o m y ś l a n y c h .
^ Ważną rolę w g n o s e o l o g i i O c k h a m a s p e ł n i a teoria supozyćjfc S u p o z y c j e
to p e w n e t y p y funkcji z n a c z e n i o w e j wyrazów. Z n a c z e n i e k a ż d e g o w y r a z u {in­
tentio) z a s t ę p u j e [supponit) coś i n n e g o , l u b j e s t j e g o z n a k i e m :

I n t e n c j a j e s t c z y m ś w duszy, co j e s t z n a k i e m oznaczającym w s p o s ó b na­


t u r a l n y coś, co m o ż e b y ć p r z e z nią z a s t ą p i o n e l u b co m o ż e b y ć częścią p o ­
myślanego twierdzenia.

I n t e n t i o e s t ą u i d d a m in a n i m a , q u o d est s i g n u m n a t u r a l i t e r significans
a l i ą u i d , pro q u o p o t e s t s u p p o n e r e vel q u o d p o t e s t e s s e pars p r o p o s i t i o -
8 8 4
nis m e n t a l i s .

K a ż d y p o w s z e c h n i k j e s t w ł a ś n i e taką intentio:

K a ż d y p o w s z e c h n i k j e s t intencją duszy. I n t e n c j ę d u s z y n a z y w a m y p o ­
wszechną, ponieważ jest znakiem, który można orzekać o wielu.

U n i v e r s a l e e s t u n a i n t e n t i o singularis ipsius a n i m a e . [...] I n t e n t i o a n i m a e


8 8 5
d i c i t u r u n i v e r s a l i s , q u i a est s i g n u m p r a e d i c a b i l e d e m u l t i s .

Istnieją trzy rodzaje s u p o z y c j i . P i e r w s z y m j e s t suppositio materialis, k t ó r e j


p r z y k ł a d e m j e s t z d a n i e : „ ' C z ł o w i e k ' j e s t t e r m i n e m " {'Homo' est terminus). T u
t e r m i n y pozostają d o o z n a c z a n e j rzeczy w s t o s u n k u k o n w e n c j o n a l n y m , p o n i e -

8 8 3
Ibidem, I, 2, 4 ( O T h . t. II, s. 134).
Wilhelm Ockham, Summa logicae, I, 12 (OPh. 1.1, s. 43).
8 8 4

^Ibidem, I, 14 (OPh. 1.1, s. 49).


Średniowiecze 806

w a ż to, ż e d a n y z e s p ó ł liter s t a n o w i w d a n y m j ę z y k u wyraz, a i n n y n i e , zależy


od u m o w y m i ę d z y l u d ź m i .
D r u g i rodzaj to suppositio personalis, której p r z y k ł a d e m j e s t z d a n i e :
„ W s z e l k i e z ł e w t e k - j e s t z d € 4 n y - d o 4 m i e o b u " (Omnis homo estrisibilis). T e n rodzaj
supozycji d o t y c z y rzeczy r e a l n y c h bytujących poza n a m i . ^
Trzeci rodzaj to suppositio simp/ex której p r z y k ł a d e m jest zdanie: „ C z ł o w i e k
y

jest g a t u n k i e m " (Homo est species}. Stosuje się ona d o pojęć. Supozycja prosta speł­
nia u O c k h a m a ważną rolę. W ł a ś n i e dlatego, że podkreśla on tak m o c n o rolę sup­
positio simplex nie" m o ż n a twierdzić, ż e jego teoria to n o m i n a l i z m w ścisłym zna­
y

czeniu ( s a m e słowa nie zastąpią treści, która mieści się w bycie pojęciowym).
T o t e ż raczej k o n c e p t u a l i z m bądź t e r m i n i z m są właściwym o k r e ś l e n i e m dla
s y s t e m u O c k h a m a . O c k h a m nie n e g u j e istnienia treści pojęć, lecz odrzuca realnie
bytujące substancje o g ó l n e zarówno w rzeczywistości, j a k i w d u s z y (w postaci
form p o z n a w c z y c h ) . T o założenie O c k h a m a sprzyjało bardzo rozwojowi logiki,
dlatego też stał się o n j e d n y m z naczelnych autorytetów logicznych.
U O c k h a m a logika zaczyna b y ć w y r a ź n i e n a u k ą o w y r a z a c h , a n i e o rze­
czach. Z b i e g i e m czasu m e t o d a właściwa dla logiki p r z e k s z t a ł c a się w m e t o d ę
metafizyczną i w tej m e t a f i z y c z n e j interpretacji logiki t k w i źródło g ł ę b o k i c h
k o n f l i k t ó w m i ę d z y metafizyką a logiką.
C a ł y o b i e k t y w i z m p o z n a n i a o p i e r a się na b i e r n o ś c i i n t e l e k t u w p r o c e s i e
p o z n a w c z y m . D o p o w s t a n i a pojęć n i e j e s t p o t r z e b n a a k t y w n o ś ć i s p o n t a n i c z ­
ność samego intelektu.

P o w s z e c h n i k i i i n t e n c j e w t ó r e powstają w s p o s ó b n a t u r a l n y b e z ż a d n e g o
u d z i a ł u i n t e l e k t u i woli d z i ę k i n i e z ł o ż o n y m p o z n a n i o m nazw.

U n i v e r s a l i a e t i n t e n t i o n e s s e c u n d a e c a u s a n t u r n a t u r a l i t e r s i n e o m n i acti-
8 8 6
v i t a t e i n t e l l e c t u s e t v o l u n t a t i s a notitiis i n c o m p l e x i s t e r m i n o r u m .

O c k h a m przyjmuje intuicyjne poznanie intelektualne przedmiotu, które


z a r a z e m g w a r a n t u j e o b i e k t y w n o ś ć p o z n a n i a , d l a t e g o p o j ę c i e species staje się z u ­
pełnie niepotrzebne.
881
W Komentarzu do Sentencji o m a w i a O c k h a m p o w o d y , dla k t ó r y c h przyj­
m u j e się species w p r o c e s i e p o z n a w c z y m . U w a ż a się w i ę c , ż e d z i ę k i species m o ż ­
na wyjaśnić: p o p i e r w s z e , d o s t o s o w a n i e (adaeąuatio) p r z e d m i o t u d o p o z n a j ą c e ­
go go z m y s ł u l u b u m y s ł u ; p o d r u g i e , s p o s ó b j a w i e n i a się p r z e d m i o t u z m y s ł o w i
lub umysłowi; po trzecie, proces wyprowadzania zmysłu lub umysłu z możno­
ści w a k t w d o k o n u j ą c y m się p o z n a w a n i u ; p o c z w a r t e , z j e d n o c z e n i e czy t e ż
u t o ż s a m i e n i e się p o z n a j ą c e g o z p o z n a w a n y m .
N i e p o j m u j ą c species tak, j a k j e rozumiał św. T o m a s z , a w i d z ą c w nich coś
t r z e c i e g o m i ę d z y p r z e d m i o t e m a p o d m i o t e m , u w a ż a O c k h a m w s z y s t k i e argu­
m e n t y p r z e m a w i a j ą c e r z e k o m o za p r z y j ę c i e m form p o z n a w c z y c h za z b ę d n e .

Wilhelm Ockham, Quaestiones variae, 5 ( O T h . t. VIII, s. 175).


Por. Wilhelm Ockham, ln Sententiarum, I, 27, 2.
XLV. Wilhelm Ockham 807
W s z y s t k i e w y m i e n i o n e zjawiska m o ż n a wyjaśnić b e z u c i e k a n i a się d o species.
Wystarczą d o t e g o w y s t ę p u j ą c e w nas s z c z e g ó ł o w e i o g ó l n e obrazy rzeczy.
O c k h a m zdaje s o b i e s p r a w ę z t e g o , że p o w s t a w a n i e w nas o w y c h o b r a z ó w
wspólnych (powszechników) jest bardzo tajemnicze.
W k a ż d y m razie na p o d s t a w i e zasady e k o n o m i i , czyli b r z y t w y O c k h a m a ,
n a l e ż y o d r z u c i ć i s t n i e n i e species.

Przyjąwszy z n a j o m o ś ć t e r m i n ó w z d a n i a i p o s t r z e ż e n i e b e z ż a d n e j a k t y w ­
ności i n t e l e k t u i woli nastąpi z k o n i e c z n o ś c i u z n a n i e z d a n i a .

Istis positis [scil. notitia t e r m i n o r u m e t a p p r e h e n s i o ] s i n e o m n i activita-


t e i n t e l l e c t u s e t v o l u n t a t e , statim s e ą u i t u r n e c e s s a r i o a s s e n s u s r e s p e c t u
8 8 8
secundi complexi .

T y m c z y n n y m i b i e r n y m s k ł a d n i k i e m p o z n a n i a są o d p o w i e d n i o j e g o
p r z e d m i o t i p o d m i o t . W o b e c t e g o j e d y n i e d o ś w i a d c z e n i e m o g ł o b y nas z m u s i ć
d o t e g o , b y przyjąć i s t n i e n i e species, ale n i k t j e s z c z e n i g d y species n i e d o ś w i a d ­
czył, w o b e c c z e g o n i e m a ż a d n e g o p o w o d u , b y j e przyjąć.

B. Bóg
N i e m o ż n a p o w i e d z i e ć o O c k h a m i e , b y był z d e c y d o w a n y m s c e p t y k i e m i ra­
cjonalistą. U z n a w a ł O b j a w i e n i e oraz p o w a g ę Kościoła. W d z i e d z i n i e w i e d z y
szedł j e d n a k drogą r o z p o c z ę t ą p r z e z O k s f o r d - czyli p r z e z R o g e r a B a c o n a
i D u n s a S z k o t a - i stawiał w y s o k i e w y m o g i r o z u m o w a n i o m , k t ó r e aspirowały
do miana dowodów.
R ó w n i e ż nawiązując d o Szkota, p r o w a d z i ł dalej p r o c e s u w a l n i a n i a się od
n e c e s y t a r y z m u g r e c k i e g o i d l a t e g o na szczycie całej teologii O c k h a m a z n a j d u ­
j e się n a u k a o b o ż e j w s z e c h m o c y . T o p r o w a d z i d o f i d e i z m u i d o p o g ł ę b i e n i a się
z a p o c z ą t k o w a n e g o j u ż p r z e z s z k o t y z m r o z w o d u teologii i filozofii. M a m y
u O c k h a m a w y r a ź n e p o t ę p i e n i e teologii s p e k u l a t y w n e j .

A r t y k u ł y wiary n i e są z a s a d a m i d o w o d z e n i a ani w n i o s k o w a n i a , ani n i e są


p r a w d o p o d o b n e , p o n i e w a ż w s z y s t k i m , w i e l u , a zwłaszcza m ę d r c o m w y ­
dają się fałszywe.

Articuli fidei n e c s u n t principia d e m o n s t r a t i o n i s , n e c c o n c l u s i o n e s , n e c


s u n t p r o b a b i l e s , q u i a o m n i b u s vel p l u r i b u s , vel m a x i m e s a p i e n t i b u s a p -
889
parent falsi .

Z t e g o w n o s i dalej O c k h a m , że filozofia w i n n a b y ć z u p e ł n i e a u t o n o m i c z ­
na, a teologia n i e m a p r a w a n a r u s z a ć jej a u t o n o m i c z n o ś c i . P o d o b n i e i teologia
n i e p o w i n n a korzystać z w ą t p l i w e j i p o d e j r z a n e j p o m o c y m e t a f i z y k i .

8 8 8
Wilhelm Ockham, Quaestiones variae, 5 ( O T h . t. VIII, s. 185).
8 8 9
Wilhelm Ockham, Summa logicae, III, 1 (OPh. t. I, s. 360).
Średniowiecze 808

S t a n o w i s k o to ujawnia się w z a g a d n i e n i u i s t n i e n i a Boga. W y d a j e się, j a k


g d y b y dla O c k h a m a p r z e s t a ł o i s t n i e ć w ogóle revelabile\

Należy wiedzieć, że wszelkie prawdy konieczne człowiekowi w stanie


d o c z e s n e j p i e l g r z y m k i d o u z y s k a n i a z b a w i e n i a w i e c z n e g o są p r a w d a m i
teologicznymi.

O m n e s v e r i t a t e s n e c e s s a r i a e h o m i n i viatori ad a e t e r n a m b e a t i t u d i n e m
890
c o n s e ą u e n d a m sunt veritates theologicae .

Jednak jest i u Ockhama revelabile.

N i e k t ó r e p r a w d y z n a n e l u b p o z n a w a l n e w s p o s ó b n a t u r a l n y są teologicz­
n e , na p r z y k ł a d to, ż e Bóg jest, ż e j e s t mądry, ż e j e s t dobry, itd.

A l i ą u a e v e r i t a t e s n a t u r a l i t e r n o t a e vel c o g n o s c i b i l i e s s u n t t h e o l o g i c a l e s ,
8 9 1
sicut q u o d D e u s est, q u o d D e u s e s t s a p i e n s , b o n u s , e t c .

Z a t e m i w p r o l o g u d o Sentencji u w a ż a O c k h a m , że t e z a ' B ó g i s t n i e j e ' j e s t


twierdzeniem teologicznym, które j e d n a k można udowodnić w sposób przyro­
dzony. T e n pogląd O c k h a m a zdaje się p o z o s t a w a ć w s p r z e c z n o ś c i z j e g o Centi-
loąuium, g d z i e u t r z y m u j e o n , ż e i s t n i e n i a Boga filozoficznie d o w i e ś ć n i e s p o ­
8 9 2
s ó b . Jak rozwikłać tę trudność?
P o m o ż e n a m w t y m analiza z a p a t r y w a ń O c k h a m a n a filozofię i t e o l o g i ę .
T y l k o filozofia w e w ł a ś c i w y m z n a c z e n i u d o w o d z i . O c k h a m n e g u j e m o ż l i w o ś ć
p r z e m i e n i a n i a p r a w d wiary l u b p r a w d o p o d o b i e ń s t w w t e z y b ę d ą c e w n i o s k a m i
ścisłych d o w o d ó w .
Mogą b y ć w i ę c t w i e r d z e n i a , k t ó r e są j e d n a k t y l k o p r a w d o p o d o b n e , a n i e
są d o w i e d z i o n e (demonstratae). Z d a n i e m O c k h a m a t y l k o teologia daje d o w ó d
i s t n i e n i a Boga, a filozofia a r y s t o t e l e s o w s k a t e g o n i e c z y n i . T o t e ż :

N i e m o ż n a w s p o s ó b o c z y w i s t y w i e d z i e ć , ż e B ó g jest.
8 9 3
N o n p o t e s t sciri e v i d e n t e r , q u o d D e u s e s t .

Z g a d z a się O c k h a m z e S z k o t e m , ż e n i e da się u t r z y m a ć d o w o d u ex motu,


k t ó r y T o m a s z u w a ż a za p i e r w s z y i najoczywistszy. T e z a , ż e istnieje p i e r w s z y
p o r u s z y c i e l , j e s t p r a w d o p o d o b n a , ale n i e została w p e ł n i u d o w o d n i o n a p r z e z
Arystotelesa:

Z t e g o w s z y s t k i e g o w y d a j e się w y n i k a ć , ż e A r y s t o t e l e s n i e d o w i ó d ł , ż e
istnieje j e d e n n i e p o r u s z o n y poruszyciel, c h o ć to t w i e r d z e n i e w y d a j e się
p r a w d o p o d o b n i e j s z e niż j e g o p r z e c i w i e ń s t w o , p o n i e w a ż w s z y s t k i e zjawi­
ska m o ż n a z a c h o w a ć r ó w n i e oczywiście albo w j e s z c z e b a r d z i e j o c z y w i -

8 9 0
Wilhelm Ockham, In Sententiarum, prol., 1 ( O T h . 1.1, s. 7).
8 9 1
Ibidem.
8 9 2
Por. Wilhelm Ockham, Centiloąuium, § 1 (OPh. t. VII, s. 373-377).
8 9 3
Wilhelm Ockham, Quodlibeta septem, I, 1 ( O T h . t. IX, s. Z).
XLV. Wilhelm Ockham 809

sty s p o s ó b , zakładając s k o ń c z o n ą liczbę poruszycieli i j e d n e g o p i e r w s z e ­


go, niż zakładając n i e s k o ń c z o n ą ich liczbę, d l a t e g o lepiej przyjąć t ę
pierwszą m o ż l i w o ś ć .

E x ąuibus o m n i b u s videtur seąui Aristotelem non demonstrare u n u m


esse m o t o r e m i m m o b i l e m , quamvis hoc probabilius q u a m s u u m opposi-
t u m p o t e r i t p o n i . Q u i a o m n e s a p p a r e n t i a e a e q u e e v i d e n t e r vel e v i d e n -
t i u s p o s s u n t salvari p o n e n d o f i n i t a t e m in m o v e n t i b u s e t u n u m p r i m u m
8 9 4
sicut i n f i n i t a t e m p o n e n d o , et i d e o p o t i u s d e b e t p o n i .

D l a t e g o t e ż o d o w o d z i e ex motu O c k h a m p o w i a d a :

T o r o z u m o w a n i e , c h o ć j e s t bardziej p r a w d o p o d o b n e dla n i e k t ó r y c h , t o
j e d n a k n i e w y d a j e się d o w o d e m .

Ista ratio q u a m v i s sit a l i q u i b u s probabilis, t a m e n n o n v i d e t u r d e m o n -


895
strativa .

Takiej samej krytyce poddaje również O c k h a m argumenty Arystotelesa


za j e d n o ś c i ą Boga. T e z ę , ż e istnieje j e d e n t y l k o B ó g p o d a j e się j a k o p r a w d o p o ­
d o b n ą i j e s t o n a bardziej p r a w d o p o d o b n a od s w e g o p r z e c i w i e ń s t w a , ale w naj­
m n i e j s z y m s t o p n i u n i e j e s t d o w i e d z i o n a (ponitur probabilis et est probabilior sua
896
opposita, sed minime demonstrata) . Przecież zachodzi taka ewentualność, że
j e s t w i e l e ś w i a t ó w i w i e l u Bogów.
O c k h a m p o d d a j e k r y t y c e d o w o d y Szkota, a k r y t y k a ta d o t y c z y zwłaszcza
i t a k j u ż n a r u s z o n e g o p r z e z S z k o t a pojęcia p r z y c z y n y s p r a w c z e j . P o j ę c i e przy­
c z y n y to w ogóle t y l k o z m y ś l e n i e (figmentum) n a s z e g o u m y s ł u , a z a s t o s o w a n i e
p r z y c z y n o w o ś c i ( c h o ć b y w d o w o d z i e ex motu) w y m a g a u z n a n i a d w u tez: p o
p i e r w s z e , w s z y s t k o , co się porusza, porusza się d z i ę k i c z e m u ś i n n e m u ; p o d r u ­
gie, n i e m o ż n a p o d ą ż a ć w n i e s k o ń c z o n o ś ć . T y m c z a s e m o b i e t e t e z y n i e są oczy­
w i s t e , a d o w i e ś ć ich n i e m o ż n a albo j e s t to b a r d z o t r u d n e .

T r u d n o d o w i e ś ć , a l b o to w r ę c z n i e m o ż l i w e , p r z e c i w filozofom, ż e n i e m a
cofania się w n i e s k o ń c z o n o ś ć w s z e r e g u p r z y c z y n t e g o s a m e g o rodzaju.

Difficile vel i m p o s s i b i l e est p r o b a r e c o n t r a p h i l o s o p h o s , q u o d n o n e s t


897
p r o c e s s u s in i n f i n i t u m in causis e i u s d e m r a t i o n i s .

W i d a ć , j a k b a r d z o o d e s z ł o się j u ż d z i ę k i p r z y r o d o z n a w s t w u od m e t a f i ­
z y c z n e j k o n c e p c j i przyczyny, skoro O c k h a m c h c e zastąpić p r z y c z y n ę s t w o ­
rzenia (causa productionis) p r z e z p r z y c z y n ę z a c h o w y w a n i a (causa conseroatio-
nis). B ó g w y s t ę p o w a ł b y w i ę c j a k o p i e r w s z y conseroator w s z e c h ś w i a t a . Z g a d z a ­
jąc się z T o m a s z e m , t w i e r d z i O c k h a m , ż e w s z e r e g u p r z y c z y n p r z y p a d ł o ś c i o w o

8 9 4
Wilhelm Ockham, Centiloąuium, § l ( O P h . t. VII, s. 377).
8 9 5
Wilhelm Ockham, Centiloąuium, § 1 (OPh. t. VII, s. 375).
8 9 6
Ibidem, § 2 (OPh. t. VII, s. 378).
8 9 7
Wilhelm Ockham, In Sententiarum, I, 2, 10 ( O T h . t. II, s. 355).
Średniowiecze 810

uporządkowanych nie można usunąć całkowicie postępu w nieskończo­


ność, ale wyciąga stąd i n n y w n i o s e k : n i e widzi t e g o , ż e c h o d z i tu o przyczy­
n y i s t o t n i e u p o r z ą d k o w a n e - ale o g ó l n i e o d r z u c a p r z y c z y n ę sprawczą j a k o za­
sadę dowodu.
P r z e p r o w a d z a j ą c swój d o w ó d O c k h a m z a k ł a d a p r z e d e w s z y s t k i m , ż e j e ­
śli coś w r z e c z y w i s t y s p o s ó b zaczęło istnieć, to m u s i b y ć u t r z y m y w a n e w b y c i e
p r z e z j a k i ś i n n y b y t . T o u t r z y m y w a n i e m u s i trwać d o p ó t y , d o p ó k i d a n a rzecz
istnieje. P o d o b n i e j a k w k l a s y c z n y c h d o w o d a c h p y t a m y , czy ó w b y t u t r z y m u ­
jący w b y c i e z n ó w s a m d o m a g a się i n n e g o , który b y go w b y c i e u t r z y m y w a ł , czy
n i e . T u m a m y d o w y b o r u albo cofanie się w n i e s k o ń c z o n o ś ć , albo dojście d o
p i e r w s z e g o u t r z y m u j ą c e g o {primum conseroanś). Ale n i e m o ż e b y ć naraz w i e l u
a k t u a l n i e n i e s k o ń c z o n y c h bytów.

T a k w i ę c w y d a j e się d z i ę k i t e m u r o z u m o w a n i u , ż e n a l e ż y przyjąć i s t n i e ­
nie pierwszego zachowującego, a s k u t k i e m tego i pierwszego sprawcę.

Sic ergo v i d e t u r p e r i s t a m r a t i o n e m , q u o d est d a r e p r i m u m c o n s e r v a n s e t


898
per conseąuens primum efficiens .

T e n d o w ó d różni się od d o w o d u p o p r z e d n i e g o , p o n i e w a ż t e n p r z y j m u j e
z a c h o w u j ą c e g o , a z a w s z e k a ż d y zachowujący coś i n n e g o p o ś r e d n i o czy
bezpośrednio jest z zachowywanym. Natomiast żaden stworzony przez
coś i n n e g o n i e w y m a g a , b y stwarzający był p o ś r e d n i o l u b b e z p o ś r e d n i o
z e s t w a r z a n y m . D l a t e g o , c h o ć m o ż n a przyjąć cofanie się w n i e s k o ń c z o ­
n o ś ć w stwarzających b e z a k t u a l n e j n i e s k o ń c z o n o ś c i , to j e d n a k n i e m o ż ­
na t e g o u c z y n i ć z z a c h o w u j ą c y m i .

E t differt ista ratio a b illa r a t i o n e facta s u b forma priori, q u i a ista accipit


c o n s e r v a n s , e t s e m p e r o m n e c o n s e r v a n s aliud - sive m e d i a t e , sive i m m e -
d i a t e - e s t c u m c o n s e r v a t o ; n o n a u t e m o m n e p r o d u c t u m ab alio reąuirit,
o m n e p r o d u c e n s - m e d i a t e vel i m m e d i a t e - e s s e c u m p r o d u c t o . E t i d e o
q u a m v i s p o s s e t p o n i p r o c e s s u s in i n f i n i t u m in p r o d u c e n t i b u s s i n e infini-
899
t a t e actuali, n o n t a m e n in c o n s e r v a n t i b u s s i n e infinitate a c t u a l i .

O t o p o w ó d , dla k t ó r e g o O c k h a m zamiast sprawczej p r z y j m u j e p r z y c z y n ę


zachowującą w b y c i e .
W i e m y j u ż , ż e dla S z k o t a j e d y n o ś ć Boga to p r a w d a wiary:

N i e w y n i k a z t e g o , że m o ż n a d o w i e ś ć , że istnieje t y l k o j e d e n taki b y t ,
lecz t w i e r d z i się t a k na m o c y wiary.

E x hoc non sequitur, quod postest demonstrari, quod t a n t u m u n u m est


9 0 0
tale, sed h o c fide t e n e t u r .

8 9 8
Ibidem, I, 2, 10 ( O T h . t. II, s. 356).
8 9 9
Ibidem.
9 0 0
Wilhelm Ockham, Quodlibeta septem, I, 1 ( O T h . t. IX, s. 3).
XLV. Wilhelm Ockham 811

O c k h a m o d r z u c a w s z y s t k i e r o z u m o w a n i a S z k o t a , za p o m o c ą k t ó r y c h sta­
rał się o n d o w i e ś ć a t r y b u t ó w Boga. W e d ł u g O c k h a m a w o g ó l e n a l e ż y raczej
m ó w i ć o i m i o n a c h b o ż y c h , a n i e o właściwościach Boga. T y l k o w s p o s ó b p r a w ­
d o p o d o b n y m o ż e m y u t r z y m y w a ć , ż e Bóg m a n i e s k o ń c z o n o ś ć i i n n e atrybuty.
J e d n o ś ć boża j e s t dla O c k h a m a c z y m ś przysługującym B o g u w najwyż­
s z y m s t o p n i u . Bóg j e s t j e d n ą doskonałością nierozróżnialną ani w rzeczywisto­
ści, ani p o j ę c i o w o {unaperfectio indistincta re etratione). N i e m a w i ę c w Bogu żad­
n y c h różnic formalnych, j a k sądził Szkot, ani m y ś l o w y c h , j a k uważał T o m a s z .
I d e e b o ż e n i e są ani istotą bożą, ani s t o s u n k i e m Boga d o s t w o r z e ń . Są o n e
w B o g u t y l k o obiective j a k o p r z e d m i o t y J e g o p o z n a n i a .

I d e e n i e są w Bogu p o d m i o t o w o i r e a l n i e , ale w y ł ą c z n i e p r z e d m i o t o w o ,
j a k o p e w n e p r z e d m i o t y p o z n a n i a , p o n i e w a ż i d e e są s a m y m i rzeczami,
które może O n uczynić.

I d e a e n o n s u n t in D e o s u b i e c t i v e e t realiter, sed t a n t u m s u n t in ipso


o b i e c t i v e , t a m ą u a m ą u a e d a m cognita a b ipso, q u i a ipsae i d e a e s u n t ipsae-
901
m e t res a D e o p r o d u c i b i l e s .

P o n i e w a ż rzeczy są t y l k o s z c z e g ó ł o w e , w o b e c t e g o w Bogu są t y l k o i w y ­
łącznie i d e e b y t ó w j e d n o s t k o w y c h , g d y ż p o w s z e c h n i k i są w nas t y l k o p o m o c ­
niczymi narzędziami poznania:

I d e e dotyczą p r z e d e w s z y s t k i m j e d n o s t e k , a n i e g a t u n k ó w , p o n i e w a ż
m o ż n a s t w o r z y ć t y l k o j e d n o s t k i i nic i n n e g o .

I d e a e s u n t p r i m o s i n g u l a r i u m et n o n s u n t s p e c i e r u m , q u i a ipsa singula-
902
ria sola s u n t extra p r o d u c i b i l i a e t nulla a l i a .

O c k h a m o d r z u c a i d e e , b o c h c e się j e s z c z e bardziej od S z k o t a w y z w o l i ć
z w i ę z ó w n e c e s y t a r y z m u g r e c k i e g o . Stąd t a k g w a ł t o w n e p o d k r e ś l e n i e w o l n o ­
ści Boga. B ó g w s t w a r z a n i u j e s t n a j z u p e ł n i e j w o l n y i n i e k r ę p u j e go n a w e t
J e g o w ł a s n a istota. B ó g stwarzając w ż a d n y m s e n s i e n i c z e g o n i e n a ś l a d u j e ,
n a w e t idei.
K o n c e p c j a idei p r o w a d z i nas d o z a g a d n i e n i a bożej w s z e c h m o c y . S t o s o w ­
n i e d o z a s a d n i c z e j t e n d e n c j i swej filozofii O c k h a m w y s u w a na p i e r w s z y plan
spośród a t r y b u t ó w b o ż y c h w s z e c h m o c . O c k h a m o w s k a teologia w s z e c h m o c y
j e s t j u ż w zalążku u Piotra D a m i a n i e g o . P o d k r e ś l a w i ę c O c k h a m , ż e w p i e r w ­
s z y m a r t y k u l e Credo m ó w i m y : W i e r z ę w j e d n e g o Boga, Ojca w s z e c h m o g ą c e g o .
M o c b o ż a j e s t t a k w i e l k a , ż e w s z e l k i e b y t y są n a j z u p e ł n i e j p r z y p a d k o w e , n i e ­
k o n i e c z n e i z a l e ż n e t y l k o od decyzji b o ż e j . Bóg j e s t związany t y l k o p r z e z s a m e ­
go s i e b i e , a n i g d y p r z e z s t w o r z e n i a . Bóg m o ż e c a ł k o w i c i e p o m i n ą ć p r z y c z y n y
wtóre, bo:

9 0 1
Wilhelm Ockham, In Sententiarum, I, 35, 5 ( O T h . t. IV, s. 493).
9 0 2
Ibidem.
Średniowiecze 812

Bóg m o ż e p r z e z się j a k o p r z y c z y n a sprawcza sprawić b e z p o ś r e d n i o to


w s z y s t k o , co m o ż e sprawić za p o ś r e d n i c t w e m p r z y c z y n y w t ó r e j .

D e u s p o t e s t p e r se i m m e d i a t e facere in g e n e r e c a u s a e efficientis, q u i d -
9 0 3
q u i d p o t e s t m e d i a n t e causa s e c u n d a .

Stąd m o ż e z a i s t n i e ć m a t e r i a b e z formy; m o ż e nastąpić p o z n a n i e i n t u i c y j ­


n e b e z o b e c n o ś c i p r z e d m i o t u . W s z y s t k o , co j e s t logicznie m o ż l i w e , j e s t
p r z e d m i o t e m b o ż e g o c h c e n i a de potentia Dei absoluta. De potentia Dei ordinata
p o ż ą d a Bóg w s z y s t k i e g o , co n i e j e s t s p r z e c z n e z r o z u m n ą , p o z y t y w n ą wolą B o ­
ga. W s y s t e m i e O c k h a m a n a s t ę p u j e właściwie u t o ż s a m i e n i e potentia absoluta
z potentia ordinata. J e d n a k ż e w s z e c h m o c boża nie daje się u d o w o d n i ć r o z u m o ­
w o i m o ż n a w nią t y l k o wierzyć:

P o w i a d a m , ż e n i e m o ż n a d o w i e ś ć , że Bóg j e s t w s z e c h m o c n y , lecz t w i e r ­
dzi się t a k t y l k o na p o d s t a w i e wiary.

D i c o , q u o d n o n p o t e s t d e m o n s t r a r i , q u o d D e u s sit o m n i p o t e n s , s e d sola
9 0 4
fide t e n e t u r .

W o l n o ś ć b o ż a o b e j m u j e w s z y s t k o t a k p o w s z e c h n i e , że m y n i g d y n i e w i e ­
my, czy to, c z e g o d o t y c z y n a s z e d o ś w i a d c z e n i e , n a p r a w d ę istnieje, czy n i e ist­
nieje. T e g o w ż a d e n s p o s ó b n i e m o ż n a stwierdzić.

T e g o , co z a l e ż y t y l k o od woli b o s k i e j działającej w s p o s ó b p r z y p a d k o w y
i wolny, n i e m o ż n a d o w i e ś ć ani obalić czy to przy p o m o c y r o z u m u przy­
r o d z o n e g o , czy powagą Biblii.

Illud, q u o d s o l u m d e p e n d e t e x v o l u n t a t e divina c o n t i n g e n t e r c a u s a n t e , n o n
905
p o t e s t probari vel improbari n e c ratione naturali, n e c auctoritate B i b l i a e .

W s p r a w i e w s z e c h m o c y idzie O c k h a m drogą wszczętą p r z e z S z k o t a rów­


n i e ż w k w e s t i i u z a l e ż n i e n i a n o r m e t y k i od potentia Dei absoluta.

G. Stworzenia
Ścisła i z g o d n a z o g ó l n y m i z a ł o ż e n i a m i s y s t e m u j e s t ontologią O c k h a m a .
W o d r ę b n y t e ż s p o s ó b p o j m u j e O c k h a m h y l e m o r f i z m : forma j e s t c z y m ś , co
k s z t a ł t u j e k o n k r e t n ą m a t e r i ę , i o n a j e s t guidditas:

« Q u i d d i t a t e s » są s z c z e g ó ł o w y m i częściami b y t ó w s z c z e g ó ł o w y c h .
906
Q u i d d i t a t e s sunt particulares partes particularium .

9 0 3
Wilhelm Ockham, De principiis theologiae, I, § 8 (OPh. t. VII, s. 509).
9 0 4
Wilhelm Ockham, Quodlibeta septem, I, 1 ( O T h . t. IX, s. 11).
9 0 5
Wilhelm Ockham, /// Sententiarum, IV, 2 ( O T h . t. VII, s. 28).
9 0 6
Ibidem, I, 2, 7 ( O T h . t. II, s. 264).
XLV. Wilhelm Ockham 813

F o r m a to fizyczna c z ę ś ć b y t u z ł o ż o n e g o (compositum). N i e j e s t to t y l k o
część g a t u n k o w a , ale r ó w n i e ż j e d n o s t k o w a . M a t e r i a r ó w n i e ż n i e j e s t t y l k o m o ż ­
nością, ale j e s t o n a p o z y t y w n i e p o z n a w a l n a :

Byłoby czymś dziwnym, gdyby żadna władza nie mogła postrzec tego,
d z i ę k i c z e m u m a t e r i a j e s t j a k ą ś p o z y t y w n ą rzeczą.

M i r a b i l e e n i m e s s e t , e x q u o materia est res aliqua positiva, si n o n p o s s e t


907
a p p r e h e n d i ab aliqua p o t e n t i a .

J e s t o n a w i ę c res aliąua positiva. C a ł e z a g a d n i e n i e j e d n o s t k o w i e n i a p r z e ­


staje b y ć s e n s o w n e , t r z e b a raczej p y t a ć o z a s a d ę p o w s z e c h n o ś c i :

N i e n a l e ż y s z u k a ć jakiejś p r z y c z y n y j e d n o s t k o w i e n i a , c h y b a ż e przyczy­
ny zewnętrznej i wewnętrznej, kiedy jednostka jest b y t e m złożonym,
lecz raczej n a l e ż y s z u k a ć przyczyny, w jaki s p o s ó b m o ż l i w e j e s t coś
wspólnego i powszechnego.

N e c est q u a e r e n d a aliqua causa i n d i v i d u a t i o n i s , nisi forte c a u s a e e x t r i n -


s e c a e e t i n t r i n s e c a e , q u a n d o i n d i v i d u u m est c o m p o s i t u m , sed magis e s ­
set q u a e r e n d a causa, q u o m o d o possibile e s t aliquid e s s e c o m m u n e e t
908
universale .

M ó w i l i ś m y j u ż , ż e O c k h a m o d r z u c a r ó ż n i c ę myślną i wirtualną, a za­


c h o w u j e t y l k o realną. W z w i ą z k u z t y m wygłasza t e z ę , k t ó r a się g ł ę b o k o
w nas z a k o r z e n i ł a , a m i a n o w i c i e , że w s z y s t k o , co różni się w z a j e m n i e real­
nie, a łączy się w j a k i c h ś k o n k r e t n y c h b y t a c h , m o ż e b y t o w a ć o d d z i e l n i e : k a ż ­
dą rzecz o d d z i e l o n ą m o ż e B ó g stworzyć b e z i n n e j (omnem rem absolutam potest
Deus creare sine alia), w t y m r ó w n i e ż m a t e r i ę pierwszą. O w e różnice r e a l n e
w y s t ę p u j ą t y l k o p o m i ę d z y n i e k t ó r y m i e l e m e n t a m i , n i e m a ich m i ę d z y istotą
i istnieniem:

I s t n i e n i e i istota oznaczają całkowicie to s a m o .


909
Existentia et essentia idem omnino significant .

T a k s a m o r e a l n i e r ó ż n e od substancji są jakości n i e z a l e ż n e od rozciągło­


ści, a w i ę c w s z e l k i e p o z n a w c z e i p o ż ą d a w c z e a k t y d u s z y są w d u s z y j a k o ś c i a m i .
N a t o m i a s t p r z y p a d ł o ś c i a b s o l u t n e nie różnią się od substancji - rozcią­
głość u t o ż s a m i a się z istotą ciała; s t o s u n k i zaś to rzeczywistości c z y s t o m y ś l n e ,
d o t y c z y to r ó w n i e ż b r a k u . W o b e c tego:

P o z a r z e c z a m i a b s o l u t n y m i , to znaczy s u b s t a n c j a m i i j a k o ś c i a m i , n i e
m o ż n a w y o b r a z i ć s o b i e ż a d n e j rzeczy.

907
Ibidem, II, 12-13 ( O T h . t. V, s. 285).
9 0 8
Ibidem, I, 2, 6 ( O T h . t. II, s. 197).
9 0 9
Wilhelm Ockham, Quodlibeta septem, II, 7 ( O T h . t. II, s. 144).
Średniowiecze 814

P r a e t e r res a b s o l u t a s , scilicet s u b s t a n t i a s et ą u a l i t a t e s , nulla res est ima-


910
ginabilis .

T a k s a m o i świat j a k o całość to t y l k o s u m a części; n i e m a w i ę c o d d z i e l ­


nej j e d n o ś c i i ł a d u świata j a k o całości:

N a l e ż y się z g o d z i ć , ż e j e d n o ś ć w s z e c h ś w i a t a j e s t w z a j e m n y m p o r z ą d ­
k i e m j e g o części, a n i e ż e p o r z ą d e k czy j e d n o ś ć w s z e c h ś w i a t a są c z y m ś
w rzeczywistości o d r ę b n y m od jakiejś części l u b w s z y s t k i c h części
wszechświata.

D e b e t c o n c e d i , q u o d u n i t a s u n i v e r s i est o r d o p a r t i u m ad i n v i c e m [...],
n o n q u o d e s t o r d o vel u n i t a s sit aliąuid in re d i s t i n c t u m ab o m n i p a r t e e t
911
ab omnibus partibus universi .

O c k h a m czyni n i e j a k o u s t ę p s t w o na rzecz swej z a k o n n e j tradycji w d w u


p u n k t a c h , w s p r a w i e o d r ę b n e j a k t u a l n o ś c i materii p i e r w s z e j oraz wielości form
w człowieku. Powiada wprawdzie O c k h a m , że człowiek ma tylko j e d n o istnie­
n i e całościowe {hominis est tantum unum esse totale), ale to j e d n o esse totale o b e j ­
n
m u j e sobą w i e l e i s t n i e ń c z ę ś c i o w y c h {plura esse partialidf . W ł a ś n i e na p r z e ­
kór swej o g ó l n e j , r e i s t y c z n e j t e n d e n c j i p r z y j m u j e O c k h a m w c z ł o w i e k u trzy re­
a l n i e r ó ż n e formy: r o z u m n ą , z m y s ł o w ą i cielesną. G d y b y n i e było i d e a l n e j
forma corporeitatis, to ciało nie s t a n o w i ł o b y o d r ę b n e j rzeczywistości, a, co za t y m
idzie, u p a d ł a b y racja k u l t u relikwii:

Bardziej z g a d z a się z wiarą Kościoła o d r ó ż n i a n i e form niż ich j e d n o ś ć .

M a g i s c o n c o r d a t c u m fide e c c l e s i a e p o n e r e d i s t i n c t i o n e m i n t e r istas for-


9 1 3
mas q u a m u n i t a t e m .

U z n a j e w i ę c O c k h a m , ż e d u s z a r o z u m n a j e s t formą ciała i ż e raczej n a l e ­


ży ją p o j m o w a ć j a k o f o r m ę aniżeli j a k o poruszyciela. P r z y j m u j e p o n a d t o , ż e d u ­
sza n i e ś m i e r t e l n a i d u c h o w a istnieje w nas, ale to są d l a ń w s z y s t k o t e z y wiary.
N i e dadzą się t e p r a w d y d o w i e ś ć r o z u m e m p r z y r o d z o n y m , g d y ż n i e są o c z y w i ­
s t e , ani n i e d a d z ą się z o c z y w i s t y c h w y w i e ś ć . N i e m a m y t e ż intuicji duszy, p o ­
n i e w a ż intuicja d o t y c z y t y l k o a k t ó w duszy.
Z z a g a d n i e n i e m d u s z y r o z u m n e j - formy łączą się d w i e t r u d n o ś c i : p o
p i e r w s z e , b a r d z o t r u d n o przyjąć, b y d u s z a , b ę d ą c formą ciała, m o g ł a s p e ł n i a ć
a k t y n i e m a t e r i a l n e ; p o d r u g i e , n i e m o ż e m y w nas s t w i e r d z i ć a k t u n i e m a t e r i a l ­
n e g o d u c h o w e j formy, a w i ę c :

N i e m o ż n a w i e d z i e ć w s p o s ó b oczywisty za p o ś r e d n i c t w e m r o z u m u czy
d o ś w i a d c z e n i a , że t a k a forma j e s t w nas, ani ż e p o z n a n i e takiej s u b s t a n -

0
Wilhelm Ockham, Summa logicae, I, 49 (OPh. t. I, s. 154).
1
Wilhelm Ockham, In Sententiarum, I, 30, 1 ( O T h . t. IV, s. 317).
2
Wilhelm Ockham, Quodlibeta septem, II, 10 ( O T h . IX, s. 161).
3
Ibidem, I, 11 ( O T h . t. IX, s. 164).
XLV. Wilhelm Ockham 815

cji j e s t n a m w ł a ś c i w e , ani źe taka d u s z a j e s t formą ciała. L e c z t e trzy t e ­


zy u z n a j e m y na p o d s t a w i e wiary.

N e c p o t e s t sciri e v i d e n t e r p e r r a t i o n e m vel e x p e r i e n t i a m , q u o d talis forma


sit in nobis, n e c q u o d intelligere tali s u b s t a n t i a e p r o p r i u m sit nobis, n e c
9 1 4
q u o d talis a n i m a sit forma corporis. [...] S e d ista tria s o l u m fide t e n e m u s .

W o b e c t e g o r o z u m e m d o w i e ś ć m o ż e m y t y l k o t e g o , ż e nasza d u s z a n i e
j e s t formą czysto n i e m a t e r i a l n ą . M o ż n a t e ż w i e d z i e ć , ż e n a s z e a k t y u m y s ł o w e
są a k t a m i formy, ale nasz r o z u m p r z y r o d z o n y n i e m o ż e wyjść p o z a p o j ę c i e for­
m y c i e l e s n e j i d l a t e g o forma ta p r z e d s t a w i a m u się j a k o zniszczalna i rozciągła
915
{forma extensa et corruptibilis etgenerabi/is) . Po augustyńsku u O c k h a m a dusza
n i e różni się r e a l n i e od s w y c h w ł a d z .
J a k j u ż zostało w s p o m n i a n e , w k w e s t i i w s z e c h m o c y b o ż e j O c k h a m
o t w i e r a p e w n ą d r o g ę , p r z e k r a c z a w y r a ź n i e D u n s a Szkota. Wola b o ż a u t o ż s a m i a
się z bożą istotą.

N i e m a ż a d n e j różnicy m i ę d z y istotą i wolą ani m i ę d z y wolą i i n t e l e k t e m .

N u l l a p e n i t u s est d i s t i n c t i o i n t e r e s s e n t i a m e t v o l u n t a t e m , n e c i n t e r v o -
9 1 6
luntatem et i n t e l l e c t u m .

Wola w B o g u j e s t w i ę c r o z u m n a i d l a t e g o n i e m o ż e b y ć w B o g u ż a d n e j
samowoli:

T w i e r d z i się, ż e B ó g działa w z g o d z i e z r o z u m e m .
9 1 7
[Deus] dicitur rationabiliter o p e r a n s .

N i e m n i e j B ó g j e s t autokratą. W p r a w d z i e m ó w i O c k h a m o potentia ordi-


nata i o potentia absoluta w B o g u , ale a k c e n t p o ł o ż o n y j e s t na potentia abso/uta.
W a ż n y j e s t t e ż j e g o pogląd n a w o l n o ś ć . N i e u z n a j e o n s t o p n i o w a n i a w o l n o ś c i ,
w o l n o ś ć j e s t j e d n a i a l b o j e s t , albo jej nie ma. P o d k r e ś l a j ą c t a k m o c n o w o l ę
w Bogu, O c k h a m uznaje woluntaryzm również w człowieku. C h c e n i e stanowi
samą i s t o t ę naszej d u s z y i w ż a d n y m s e n s i e n i e j e s t o n o u z a l e ż n i o n e od i n t e ­
l e k t u . W s z e c h m o c , czyli w o l a i w o l n o ś ć boża, są w i ę c a b s o l u t n i e n a c z e l n e i n i ­
c z e m u n i e p o d p o r z ą d k o w a n e . W s z y s t k i e w i ę c rzeczy - r ó w n i e ż k a ż d y nasz a k t
- są d o b r e t y l k o z tej racji, ż e Bóg c h c e , b y były o n e t a k i e , a n i e i n n e .

Wola b o s k a n i e p o t r z e b u j e ż a d n e g o k i e r u j ą c e g o , p o n i e w a ż o n a j e s t
pierwszą regułą kierującą i n i e m o ż e działać źle.

V o l u n t a s d i v i n a n o n i n d i g e t a l i q u o d i r i g e n t e , q u i a illa e s t p r i m a reguła d i -
9 1 8
rectiva e t n o n p o t e s t m a ł e a g e r e .

9X4
Ibidem, I, 10 ( O T h . t. IX, s. 63-64).
9 1 5
Por. ibidem.
9 1 6
Wilhelm Ockham, In Sententiarum, I, 45, 1 ( O T h . t. IV, s. 664).
9 1 7
Ibidem, I, 35, 5 ( O T h . t. IV, s. 492).
9 1 8
Wilhelm Ockham, Quaestiones variae, 8 ( O T h . t. VIII, s. 410).
Średniowiecze 816

Z n a m i e n n e j e s t u O c k h a m a w s t o s u n k u d o T o m a s z a o b n i ż e n i e wartości
n a t u r y t a k b o ż e j , j a k i l u d z k i e j . O c k h a m , k o n t y n u u j ą c myśl Szkota, k ł a d z i e ca­
ły n a c i s k na w o l ę :

J a k Bóg stwarza w s z e l k i e s t w o r z e n i e z samej swojej woli, t a k m o ż e u c z y ­


nić z e s t w o r z e n i a to, co m u się p o d o b a . J a k b o w i e m , g d y b y n a w e t s t w o ­
r z e n i e k o c h a ł o Boga i czyniło to, co Bóg p r z y j m u j e , m ó g ł b y O n u n i c e ­
stwić j e b e z ż a d n e j n i e s p r a w i e d l i w o ś c i , t a k m o ż e m u p o t a k i c h c z y n a c h
n i e d a ć życia w i e c z n e g o , ale k a r ę wieczną b e z ż a d n e j n i e s p r a w i e d l i w o ś c i .
D o w o d z i t e g o to, ż e Bóg n i e j e s t n i c z y i m d ł u ż n i k i e m ; i d l a t e g o to, co Bóg
n a m czyni, j e s t s p r a w i e d l i w e . N a przykład C h r y s t u s n i g d y n i e zgrzeszył,
a p r z e c i e ż został u k a r a n y najciężej, b o aż śmiercią.

Sicut D e u s c r e a t c r e a t u r a m ą u a m l i b e t e x m e r a v o l u n t a t e sua, ita e x m e ­


ra v o l u n t a t e s u a p o t e s t facere d e c r e a t u r a sua, ą u i d ą u i d sibi p l a c e t . S i c u t
e n i m si d i l i g e r e t D e u m e t faceret o m n i a o p e r a D e o a c c e p t a , p o t e s t e u m
D e u s a n n i h i l a r e s i n e aliąua iniuria, ita sibi p o s t talia o p e r a p o t e s t n o n d a -
re v i t a m a e t e r n a m , sed p o e n a m a e t e r n a m s i n e iniuria. E t ratio est, q u i a
D e u s n u l l i u s e s t d e b i t o r ; e t i d e o e x h o c ipso, s e d ą u i d ą u i d n o b i s facit, iu-
s t e f a c t u m est. P a t e t e n i m , q u o d C h r i s t u s n u n ą u a m p e c c a v i t e t t a m e n
9 1 9
fuit p u n i t u s g r a v i s s i m e u s ą u e ad m o r t e m .

Rozwija w i ę c O c k h a m dalej myśl, że cała moralność zależy wyłącznie od


woli bożej; j u ż n i e tylko dalsze przykazania D e k a l o g u , ale również p i e r w s z e
i d r u g i e z a l e ż n e są tylko d o woli bożej. G d y b y Bóg chciał, byłoby rzeczą właści­
wą n i e n a w i d z i ć G o . P o n a d t o Bóg m o ż e z g u b i ć n i e w i n n y c h , a zbawić g r z e s z n y c h .
Bóg m ó g ł b y się wcielić w coś z u p e ł n i e i n n e g o : w zwierzę, roślinę lub k a m i e ń . T o
są j u ż bardzo d a l e k o sięgające n a s t ę p s t w a raz obranej w X I V w. orientacji. Z a ich
sprawą u p a d a w s z e l k a racja b y t u etyki przyrodzonej i prawa natury.
J e ż e l i w e t y c e O c k h a m t a k m o c n o zaznacza w o l u n t a r y z m , to w fizyce s t o ­
suje swą z a s a d ę e k o n o m i i . Sądzi, że w s z e l k i e jakości ciał dają się s p r o w a d z i ć
o s t a t e c z n i e d o ilości, co stwarza z n a k o m i t ą p o d s t a w ę d o s t o s o w a n i a m e t o d y
m a t e m a t y c z n e j . M i e j s c e i czas n i e są o d r ę b n y m i p r z y p a d ł o ś c i a m i , lecz u t o ż s a ­
miają się z c i a ł e m . G d y b y ruch był c z y m ś r ó ż n y m od poruszającego się ciała, to
- p o w i a d a O c k h a m p r z e c i w S z k o t o w i - Bóg m ó g ł b y s t w o r z y ć ruch b e z ruszają­
c e g o się ciała. C z a s i p r z e s t r z e ń to t y l k o słowa (voces), n i e zaś r e a l n e w ł a ś c i w o ­
ści. W teorii r u c h u p r z y j m u j e O c k h a m k o n c e p c j ę impetus, a n i e d ą ż e n i e d o
miejsca n a t u r a l n e g o (locus naturalis). Ciało p o r u s z a się b e z ż a d n e g o m o t o r u ,
w c z y m m o ż n a d o p a t r z y ć się p r z e c z u c i a prawa b e z w ł a d n o ś c i . D o r u c h u w y s t a r ­
cza raz u d z i e l o n y impetus, a nie p o t r z e b a d ą ż e n i a d o miejsca n a t u r a l n e g o :

G d y b y B ó g u c z y n i ł j e d n o ciało b e z ż a d n e g o miejsca, to i t a k m o g ł o b y się


o n o p o r u s z a ć , c h o ć nic b y n i e spoczywało ani n i e b y ł o b y ż a d n e g o
«gdzieś».

9 1 9
Wilhelm Ockham, In Sententiarum, IV, 3 - 5 ( O T h . VII, s. 55).
XLV. Wilhelm Ockham 817

Si D e u s faceret u n u m c o r p u s sine o m n i loco, a d h u c p o s s e t illud m o v e r e ,


9 2 0
e t t a m e n nihil ą u i e s c e r e t n e c e s s e t ibi a l i ą u o d « u b i » .

D. Logika
O c k h a m j e s t b a r d z o ważną osobistością w logice. Nawiązując d o Piotra H i s z p a ­
na, O c k h a m r o z b u d o w u j e logikę, a zwłaszcza s e m a n t y k ę . P r z e p r o w a d z a rozróż­
n i e n i e w d o w o d z e n i u na demonstratio i persuasio. Zaostrza się u n i e g o pojęcie d o ­
w o d u : d o d o w o d u w c h o d z ą t y l k o t e z y s p r a w d z a l n e , a sprawdzalną tezą jest zda­
nie b ą d ź b e z p o ś r e d n i o oczywiste, bądź też dające się w y w i e ś ć z oczywistego.
W o g n i u t e g o k r y t y c y z m u w i e l e d o w o d ó w staje się tylko persuasiones. D o t y c z y to
na przykład istnienia Boga, J e g o jedności, d u c h o w o ś c i duszy.
L o g i k a staje się u O c k h a m a n a u k ą n a p r a w d ę formalną, a stosując s w e za­
s a d y d o n a u k i w o g ó l e p r z e m i e n i a O c k h a m powoli w i e d z ę w s y s t e m z d a ń a n a ­
litycznych; w i e d z a przestaje nas w z b o g a c a ć i staje się t e c h n i k ą . R ó w n i e ż i w tej
d z i e d z i n i e stosuje O c k h a m swą z a s a d ę e k o n o m i i : n i e n a l e ż y z a k ł a d a ć wielości,
921
g d y n i e j e s t to k o n i e c z n e (pluralitas non est ponenda sine necessitate ponendi) .
D u a l i z m wiary i w i e d z y - a n a w e t s p r z e c z n o ś ć m i ę d z y n i m i - p r z e p r o w a ­
dza O c k h a m w d z i e d z i n ę teorii p o l i t y c z n y c h . W s w y m Dialogus p o w i a d a , ż e
w s z e l k a i n g e r e n c j a p a p i e ż a w spory d o c z e s n e j e s t niewłaściwa. Głową Kościo­
ła j e s t Bóg, n i e p a p i e ż , a n i e o m y l n o ś ć p r z y s ł u g u j e j e d n o l i t o ś c i i j e d n o m y ś l n o ­
ści c a ł e g o Kościoła, n i e zaś p a p i e ż o w i .

D o k t r y n a O c k h a m a u d e r z a ł a nie t y l k o w t o m i z m czy s z k o t y z m , ale g o ­


dziła w s a m e p o d s t a w y filozofii i teologii c h r z e ś c i j a ń s k i e j . W s z e c h m o c boża
ogranicza i n i e m a l ż e n i w e c z y walor p o z n a w c z y n a s z e g o i n t e l e k t u ; fideizm sta­
j e się p r z y k r y w k ą dla b a r d z o g ł ę b o k i e g o s c e p t y c y z m u ; n o m i n a l i z m idzie w p a ­
rze z t e n d e n c j ą d o u s u n i ę c i a metafizyki.
O c k h a m odrzuca teologię jako naukę, bo nauka nigdy nie może opierać
się n a w i e r z e . U O c k h a m a n i e m a konfliktu m i ę d z y wiarą a wiedzą, o b j a w i e ­
n i e m i filozofią. N i e c h c e o n p o p r o s t u w i e d z y o t y m , w co wierzy, lecz wystar­
cza m u p r a w d o p o d o b i e ń s t w o i definicje n o m i n a l n e . N a O c k h a m i e k o ń c z y się
o k r e s w i e l k i e j s c h o l a s t y k i , b o ustaje w s z e l k a nadzieja filozoficznego w g ł ę b i e ­
nia się w p r a w d y wiary. W filozofii o t w i e r a się w t e n s p o s ó b szlak n o w o ż y t n e g o
e m p i r y z m u . C i e k a w e i z n a m i e n n e dla b u d z ą c e g o się d u c h a r e n e s a n s u j e s t to,
że głosi się wciąż hasło n a w r o t u d o O j c ó w i d o A u g u s t y n a , przeciwstawiając ich
s c h o l a s t y c e X I I I w.
W w i e k u X I V rodzą się trzy w i e l k i e n u r t y c h a r a k t e r y s t y c z n e dla czasów

920
Ibidem, I, 30, 2 ( O T h . t. IV, s. 325).
9 2 1
Wilhelm Ockham, Quodlibeta, VI, 10 ( O T h . t. IX, s. 621).
Średniowiecze 818

n o w o ż y t n y c h : p o p i e r w s z e , E c k h a r t staje się p u n k t e m wyjścia s u b i e k t y w i -


s t y c z n e g o i m o n i s t y c z n e g o m i s t y c y z m u . N a w i ą ż e d o ń późniejsza m i s t y k a n i e ­
miecka, a następnie protestantyzm.
P o d r u g i e , D u n s S z k o t r o z p o c z y n a racjonalistyczny a p r i o r y z m . P o tej
d r o d z e pójdą w i e l c y racjonaliści: Kartezjusz, S p i n o z a , L e i b n i z , K a n t i idealiści.
P o t r z e c i e , d o O c k h a m a n a w i ą ż e prąd r e i s t y c z n e g o a p o s t e r i o r y z m u o g ł ę ­
b o k o s c e p t y c z n y m p o d ł o ż u . D o tej tradycji należą H u m e X I V w i e k u , czyli M i ­
kołaj z A u t r e c o u r t ; H u m e , scjentyści i pozytywiści w i e k u X I X .
O t o g ł ó w n e t e n d e n c j e e p o k i n o w o ż y t n e j w zalążku s w y m r e p r e z e n t o w a ­
n e j u ż w w i e k u XIV.
R O Z D Z I A Ł XLVI

Nominales
Przegląd k i e r u n k ó w filozoficznych X I V w. r o z p o c z n i e m y od o m ó w i e n i a działal­
ności p o s z c z e g ó l n y c h szkół. Wiemy, że z n a z w i s k i e m O c k h a m a łączył się p o s m a k
herezji i walki z p a p i e s t w e m . C h o c i a ż spośród j e g o dzieł zachowały się nieliczne,
to b e z p o ś r e d n i w p ł y w O c k h a m a był duży. Z n a m y d w a traktaty a n o n i m o w e p o ­
wstałe b e z p o ś r e d n i o pod w p ł y w e m j e g o myśli. Ich autorzy pochodzili z g e n e r a ­
cji najbliższych u c z n i ó w O c k h a m a . J e d n y m z t r a k t a t ó w j e s t w y d a n a przez G r a b -
m a n n a d y s p u t a , która o d b y ł a się w Paryżu w r. 1362 pt. Quaestio de unwersali se­
922
cundum viam et doctrinam Guilelmi de Ockham . O O c k h a m i e m ó w i się w t y m
923
d z i e l e j a k o o „ g e n i a l n y m " (ingeniosus) . Z n a j d u j e m y t a m n a s t ę p u j ą c y podział
p o w s z e c h n i k ó w , w u m y ś l e - pojęcia (in mente - conceptus); w m o w i e - wyrazy (in
924
voce - termini vocales); w p i ś m i e - słowa z a p i s a n e (si scribantur- termini scripti) .
I n n y b e z p o ś r e d n i u c z e ń O c k h a m a jest a u t o r e m Tractatus deprincipiis theolo­
925
giae p o w s t a ł e g o przed 1350 r . J e g o treść jest u p o r z ą d k o w a n a w e d ł u g d w ó c h
o c k h a m o w s k i c h zasad; pierwszej, iż Bóg m o ż e stworzyć wszystko, czego powsta­
nie nie zakłada sprzeczności (Deuspotestfacere omne quodfieri non includit contradic-
926
tionem) ; i drugiej głoszącej, ż e nigdy nie należy zakładać wielości, jeśli nie zacho­
921
dzi t e g o k o n i e c z n o ś ć (pluralitas nunąuam ponenda est sine necessitateponendi) .

H o n o r o w e m i e j s c e w ś r ó d w y z n a w c ó w O c k h a m a zajmował G a b r i e l Biel
( t 1495 r.), a u t o r Epitome et Collectorium ex Occamo super ąuatuor libros Sententia-
rum, k t ó r e zawiera skrót n a u k i O c k h a m a oraz jej u z u p e ł n i e n i a . Biel wywarł d u ­
ży w p ł y w na w i e l u i n n y c h myślicieli. W X V w. o c k h a m i s t ó w n a z y w a n o nieraz
Gabrielistae, na p r z y k ł a d w W i t t e n b e r d z e , czy Erfurcie. Warto r ó w n i e ż z a u ­
9 2 8
w a ż y ć , iż w p ł y n ą ł o n t a k ż e na p o g l ą d y M a r t i n a L u t r a . Biel był o r y g i n a l n y m
m y ś l i c i e l e m i n i e z a w s z e s z e d ł w i e r n i e za p o g l ą d a m i O c k h a m a .

J a k z o b a c z y m y , d o ś ć licznych p r z e d s t a w i c i e l i r ó ż n y c h k i e r u n k ó w filozo­
ficznych m o ż n a p o d z i e l i ć d y c h o t o m i c z n i e na z w o l e n n i k ó w szkół t r a d y c y j n y c h ,
reales l u b antiąui, i na w y z n a w c ó w p r ą d u z a p o c z ą t k o w a n e g o p r z e z O c k h a m a ,

9 2 2
M. Grabmann, Quaestio de unwersali secundum viam et doctrinam Guilelmi de Ockham,
Munster i W. 1930.
9 2 3
Ibidem, s. 8.
9 2 4
Ibidem, s. 27.
9 2 5
L. Baudry, Le Tractatus deprincipiis theologiae attńbuć'a Guillaume dOccam, Paris 1936.
9 2 6
Ibidem, s. 45.
9 2 7
Ibidem, s. 125.
9 2 8
Chodzi o list przeciwko scholastykom, tzn. Bielowi i ockhamistom, napisany
przez Lutra.
Średniowiecze 820

nominales, terministae l u b moderni. Stąd p o c h o d z i s ł y n n y podział na via antiąua


i via moderna.
N a j p i e r w z a j m i e m y się ową via moderna, czyli z w o l e n n i k a m i i n a s t ę p c a ­
mi O c k h a m a . P o ś r ó d o c k h a m i s t ó w t r z e b a w y r ó ż n i ć d w i e grupy, k t ó r e p r e z e n ­
towały o c k h a m i z m filozoficzny i o c k h a m i z m p r z y r o d o z n a w c z y .

1. O c k h a m i z m filozoficzny
D o k t r y n a zwana n o m i n a l i z m e m , którą u t o ż s a m i a m y z o c k h a m i z m e m filozoficz­
n y m jest w całości m a ł o znana. W całej via moderna m o ż e m y j e d n a k wyraźnie
stwierdzić t e n d e n c j ę zmierzającą d o w y e l i m i n o w a n i a filozofii z teologii, d o ogra­
niczenia teologii s p e k u l a t y w n e j i d o oparcia jej na myśli Ojców, którą nota bene bar­
d z o swoiście się interpretuje. Łączy się to z n a w r o t e m d o a u g u s t y n i z m u i m a m y
tu j u ż w zalążku orientację, która b ę d z i e z n a m i o n o w a ć renesans.
M o ż e m y p o w i e d z i e ć , ż e swoista teoria p o w s z e c h n i k ó w j e s t raczej k o n s e ­
k w e n c j ą n o m i n a l i z m u , j e g o g ł ó w n y m z n a m i e n i e m j e s t reakcja p r z e c i w k a ż d e ­
m u przejawowi metafizyki.
25 w r z e ś n i a 1339 r. p o t ę p i o n o n a u k ę O c k h a m a , która, j a k mówią d o k u ­
m e n t y p o t ę p i e n i a , b y w a ł a w ó w c z a s w y k ł a d a n a tajnie (in conventiculiś). J e s t to
c h a r a k t e r y s t y c z n e dla rewolucyjności i żywości t e g o p r ą d u . 29 g r u d n i a 1340 r.
p r z e p r o w a d z o n o dalszą c e n z u r ę szeregu t e z o c k h a m i s t y c z n y c h . W s z y s t k o to
j e d n a k nie p o m o g ł o i o c k h a m i z m stał się k a t a l i z a t o r e m wielu prądów, k t ó r e cha­
rakteryzują kryzys w p o ł o w i e X I V w. (zwłaszcza w latach 1339-1347), a k t ó r e
M i c h a l s k i nazwał k r y t y c y z m e m i s c e p t y c y z m e m p ó ź n e g o ś r e d n i o w i e c z a .
Via moderna staje się k i e r u n k i e m tak bardzo pociągającym umysły, że m n i e j
więcej przez 150 lat, a w i ę c dłużej niż okres złotej scholastyki X I I I w. w Paryżu,
p a n u j e o c k h a m i z m . Przyczynia się d o tego szereg w y b i t n y c h u c z o n y c h , którzy
m n i e j lub bardziej przyznają się d o tego nurtu. O m ó w i m y w skrócie ich poglądy.

A. Adam Wodham
U c z n i e m O c k h a m a w O k s f o r d z i e był A d a m W o d h a m ( G o d d a m , 1*1358 r.). Był
o n a n g i e l s k i m f r a n c i s z k a n i n e m , k t ó r y o k o ł o 1340 r. n a u c z a ł teologii w O k s f o r ­
d z i e i w L o n d y n i e . J e s t o n a u t o r e m k o m e n t a r z a d o Sentencji i b a r d z o w a ż n e g o
w s t ę p u d o Logiki O c k h a m a .
U A d a m a z a z n a c z a się w y r a ź n i e t e n d e n c j a d o r o z s z c z e p i e n i a teologii i fi­
lozofii. W o d h a m s k a r ż y się, ż e u p a d a k u l t y w o w a n i e logiki, w k t ó r e j n a j z n a k o ­
m i t s z y m m i s t r z e m był O c k h a m , m n i e j s z y p r z e z z a k o n , ale w i ę k s z y d z i ę k i p r z e ­
929
nikliwości s w e g o g e n i u s z u i p r a w d z i w o ś c i s w e g o n a u c z a n i a .

9 2 9
Por. Adam Wodham, Przedmowa do logiki Ockhama, w: F. Ehrle, Sentenzkommentar
Peters von Candia, s. 100-101.
XLVI. Nominales 821

A d a m W o d h a m p r z e j a w i a z a p a t r y w a n i a b a r d z o t y p o w e dla s c h y ł k o w e g o
o k r e s u teologii s p e k u l a t y w n e j i filozofii. D o t y c z ą o n e s a m y c h p o d s t a w w s z e l ­
kiej m o n o t e i s t y c z n e j teologii. A d a m uważa, że teza o j e d y n o ś c i p i e r w s z e j przy­
c z y n y n i e m o ż e b y ć d o w i e d z i o n a w s p o s ó b wystarczający {sufficienter demonstra-
td), lecz t y l k o s k u t e c z n i e j u z a s a d n i o n a niż teza p r z e c i w n a {suadet efficacius qu-
am oppositd). Ujawnia się tu w całej p e ł n i p r o b a b i l i z m .

B. Robert Holkot
Miarą t e g o , z j a k i m o p o r e m z a k o r z e n i a ł się t o m i z m n a w e t w z a k o n i e k a z n o ­
dziejskim, jest nauka wyznawana przez dominikanina angielskiego z C a m b r i d ­
g e R o b e r t a H o l k o t a ( t l 3 4 9 r.).
T o m i s t y c z n ą n a u k ę o o d r ę b n o ś c i w i e d z y i wiary przyjął o n z u p e ł n i e
w d u c h u via moderna. Głosił t e z ę , że w teologii m u s i o b o w i ą z y w a ć i n n a logika
niż w n a u k a c h p r z y r o d n i c z y c h {rationalis logica fidei alia debet esse a logica natu-
rali). D l a p r z y k ł a d u p r z y t o c z y m y kilka j e g o poglądów. M i ę d z y i n n y m i H o l k o t
głosił, ż e w s z e c h m o c boża n i e m a ż a d n y c h granic. Z tej zaś t e z y m o ż n a wycią­
g n ą ć i n n e , na p r z y k ł a d o a b s o l u t n e j m o c y Boga {depotentia Dei absolutd), g d z i e
Bóg m o ż e kazać, b y G o n i e n a w i d z o n o , l u b m o ż n a t w i e r d z i ć , iż C h r y s t u s m ó g ł
się m y l i ć i w p r o w a d z a ć i n n y c h w błąd. H o l k o t t w i e r d z i dalej, ż e chociaż B ó g
n i e j e s t o d p o w i e d z i a l n y za g r z e c h , j e s t j e g o k o n i e c z n ą przyczyną {seąuitur neces-
930
sario, quod Deus sit immediata causa peccati) . M ó w i on, iż całe n a s z e p o z n a n i e
j e s t e s t w czysto d u c h o w y c h n i e j e s t o p a r t e na d o ś w i a d c z e n i u i d l a t e g o n i k t nig­
d y n i e m ó g ł d o w i e ś ć i s t n i e n i a t a k i c h j e s t e s t w . W s z y s t k o , co na t e n t e m a t k i e ­
d y k o l w i e k p o w i e d z i a n o w filozofii, j e s t t y l k o pozostałością p o p i e r w o t n y m o b ­
j a w i e n i u , j a k i e zostało d a n e l u d z i o m :

Którzy zachowali w p a m i ę c i ślad i c i e ń w i e d z y o B o g u , jaką otrzymali od


n a s z y c h p i e r w s z y c h rodziców.

In ąuibus relinąuebatur ą u o d d a m vestigium u m b r o s u m cognitionis D e i


9 3 1
a primis p a r e n t i b u s .

A w i ę c w s z e l k i e b y t y d u c h o w e (Bóg i i n t e l i g e n c j e ) n i e m o g ą b y ć p r z e z
nas w s p o s ó b p r z y r o d z o n y p o z n a n e . M a m y tu reakcję o c k h a m i z m u p r z e c i w
a w e r r o i s t y c z n e j wizji k o s m o s u . H o l k o t p o w i a d a w r ę c z o A w e r r o e s i e j a k o
o zbóju, k t ó r y p o g a r d z a w s z y s t k i m i p r a w a m i {ribaldus illepessimus Commentator
9 3 2
Averroes, omnium legum contemptor) .
H o l k o t u w a ż a , iż ż a d e n filozof n i g d y n i e d o w i ó d ł z d a n i a Deus est, rozu-

9 3 0
Holkot, Sententiae, II, 1, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie medieuale, t. III,
s. 57.
9 3 1
Cyt. za K. Michalski, La physiąue nouvelle..., s. 36; za E. Gilson, Historia filozofii...,
przekł. S. Zalewski, s. 446.
9 3 2
Ibidem.
Średniowiecze 822

miejąc p r z e z w y r a z „ D e u s " to s a m o , co r o z u m i e p r z e z t e n w y r a z chrześcijanin.


W i d a ć zresztą, ż e r o z u m n i e m a tu nic d o u d o w a d n i a n i a , skoro S o b ó r N i c e j s k i
każe n a m wierzyć w Boga-Stwórcę. Holkot ma zupełnie swoiste pojęcie nauki
i d o w o d u . P r z e d m i o t e m p r a w d z i w e j w i e d z y n i e są rzeczy, lecz z d a n i a . W o b e c
t e g o rzecz n i e j e s t n a w e t p r z e d m i o t e m n a j o d l e g l e j s z y m (obiectum remotissimum)
n a s z e g o p o z n a n i a . O c z y w i s t e „ n a u k o t w ó r c z e " z d a n i a to t y l k o z d a n i a analitycz­
n e . T e o l o g i a zaś n i e zawiera s a m y c h t a k i c h z d a ń , z a t e m :

Ż a d n a teologia, którą w s p o s ó b p r z y r o d z o n y m o ż e p o z y s k a ć c z ł o w i e k
w czasie swojej d o c z e s n e j p i e l g r z y m k i , nie j e s t n a u k ą .
933
N u l l a t h e o l o g i a , q u a m viator p o t e s t n a t u r a l i t e r a c ą u i r e r e , est s c i e n t i a .

O t o w n i o s k i , d o j a k i c h j u ż w ó w c z a s d o c h o d z i ł y k o n s e k w e n t n e i ścisłe
umysły, przyjąwszy raz założenia O c k h a m a , a z a r a z e m w y t y c z n e via moderna.
P o ś r ó d d o m i n i k a n ó w a n g i e l s k i c h n i e s a m t y l k o H o l k o t był w y z n a w c ą via
moderna. Z w o l e n n i k i e m O c k h a m a j e s t r ó w n i e ż C r a t h o r n , angielski (w o d r ó ż ­
n i e n i u od F r a n c u z a , Mikołaja z A u t r e c o u r t ) H u m e ś r e d n i o w i e c z a .

G. Grzegorz z Rimini
I n n ą c h a r a k t e r y s t y c z n ą postacią był g e n e r a ł a u g u s t i a n ó w i profesor teologii
w P a r y ż u G r z e g o r z z R i m i n i (Ariminensis) zmarły w 1358 r. W ł a ś c i w y m m i ­
s t r z e m G r z e g o r z a był św. A u g u s t y n , z k t ó r e g o p o g l ą d a m i godził o n w i e l e t e z wy­
raźnie o c k h a m i s t y c z n y c h . P r z e z dziesięć lat w y k ł a d a ł w P a r y ż u Sentencje i w i e l e
j e g o p o g l ą d ó w ś w i a d c z y o zależności od O c k h a m a .
W n a u c e o p o z n a n i u G r z e g o r z z R i m i n i ś w i a d o m i e p o d ą ż a za A u g u s t y ­
n e m , o k t ó r y m p o w i a d a , iż z b a d a ł n a s z e p o z n a n i e w s p o s ó b o w i e l e s t a r a n n i e j ­
szy i bardziej g r u n t o w n y od i n n y c h , o c z y m p r z e k o n u j ą nas z a c h o w a n e p i s m a
(qui modum nostrae cognitionis diligentius et exquisitius ceteris, ąuorum doctrinae ad
9M
nos devenerunt, investigavit) . J e d n a k za m a ł o z n a m y d o k t r y n ę G r z e g o r z a , a b y
m o ż n a było w y d a ć o niej j a k i ś d e f i n i t y w n y sąd. W n a u c e o p o z n a n i u p o d k r e ś l a
G r z e g o r z p i e r w s z e ń s t w o p o z n a n i a i n t u i c y j n e g o , species zaś z a c h o w u j e t y l k o
przy p o z n a w a n i u p r z e d m i o t ó w n i e o b e c n y c h . Z a w i ł e są j e g o w y p o w i e d z i na t e ­
m a t p r z e d m i o t u wiedzy. C h o d z i tu z a p e w n e o to s a m o z a g a d n i e n i e , k t ó r e p o ­
ruszał H o l k o t . G r z e g o r z p o w i a d a , że p r z e d m i o t e m naszej w i e d z y j e s t z n a c z e n i e
w n i o s k u (significatum conclusionis). T o z n a c z e n i e j e s t p e w n e g o rodzaju n i e b y ­
t e m , ale nie z n a c z y to, b y w i e d z a nasza n i e miała w ogóle p r z e d m i o t u .
N a p o d s t a w i e o b e c n e j znajomości d o k t r y n y G r z e g o r z a t r u d n o z d e c y d o ­
w a ć , czy j e s t a u g u s t y n i s t ą p o d s z y w a j ą c y m się p o d O c k h a m a , czy t e ż o c k h a m i -
stą, k t ó r y s z u k a oparcia w myśli św. A u g u s t y n a .

Ibidem, s. 34.
Grzegorz z Rimini, cyt. za E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 447.
XLVI. Nominales 823

D. Jan z Mirecourt
J e d n y m z myślicieli, k t ó r z y przyczynili się d o u m o c n i e n i a via moderna i o c k h a -
m i z m u filozoficznego, był J a n z M i r e c o u r t , cysters (Biały m n i c h - Monachus Al-
bus), k t ó r y o k o ł o 1345 r. w y k ł a d a ł w P a r y ż u . P r o f e s o r o w i e U n i w e r s y t e t u P a r y ­
s k i e g o w 1347 r. p o t ę p i l i j e g o czterdzieści tez. M i m o w y r a ź n y c h analogii d o
O c k h a m a myśl Jana jest bardzo samodzielna, dochodzi on do oryginalnych po­
m y s ł ó w zwłaszcza w z a g a d n i e n i u p o z n a n i a . W y r ó ż n i a d w a p o r z ą d k i o c z y w i s t o ­
ści, p i e r w s z y o p a r t y n a z a s a d z i e n i e s p r z e c z n o ś c i , drugi na d w o j a k i m d o ś w i a d ­
9 3 5
c z e n i u , w e w n ę t r z n y m m e g o istnienia i i s t n i e n i a c z e g o ś p o z a m n ą , oraz z e ­
wnętrznym, zmysłowym.
D o ś w i a d c z e n i e , n a k t ó r y m opiera się p e w n o ś ć d r u g i e g o t y p u j e s t w p e ł ­
ni b e z p o ś r e d n i e . P r z e d m i o t y b o w i e m p o z n a j e m y intuicyjnie, n a t o m i a s t g d y
p o z n a j e m y c z ł o w i e k a , to n i e w y s t ę p u j e ż a d e n j e g o obraz, za k t ó r e g o p o ś r e d n i c ­
936
t w e m b y ł b y o n p o z n a w a n y (ido/um hominis mediante quo intelligitur homo) . Na­
s t ę p u j e tu w y r a ź n e o d r z u c e n i e species, p o n i e w a ż w p r z e c i w n y m razie m a m y d o
c z y n i e n i a z regressus ad infinitum.
T y l k o i w y ł ą c z n i e z d a n i a a n a l i t y c z n e mają p i e r w s z y t y p p e w n o ś c i . C a ł a
nasza w i e d z a o ś w i e c i e z e w n ę t r z n y m i cała teologia n a t u r a l n a p o s i a d a j e d y n i e
o c z y w i s t o ś ć d r u g i e g o rodzaju, chociaż w p o z n a w a n i u świata z e w n ę t r z n e g o m o ­
ż e B ó g s p r a w i ć w s p o s ó b c u d o w n y , że p o s i a d a m y w nas w y o b r a ż e n i e c z e g o ś ,
czego naprawdę nie ma.
P o t ę p i e n i e J a n a z M i r e c o u r t w roku 1347 m a s w e źródło w j e g o poglą­
d a c h z z a k r e s u teologii n a t u r a l n e j , k t ó r e były k o n s e k w e n c j ą drogi w y t y c z o n e j
p r z e z O c k h a m a . Rozwija o n wątki, k t ó r e t k w i ł y w o c k h a m o w s k i e j teologii a b ­
s o l u t n e j m o c y b o ż e j . P o m i ę d z y p o t ę p i o n y m i t e z a m i J a n a znajdują się t w i e r d z e ­
nia: B ó g m ó g ł u c z y n i ć , ż e nasz świat, k t ó r y istnieje, n i g d y b y n i e istniał; B ó g
n i e t y l k o d o p u s z c z a g r z e c h ale c h c e go na m o c y swej woli s p r a w c z e j {voluntas
efficax Dei). A w i ę c Bóg p o w o d u j e to, że g r z e s z n i k grzeszy i ż e j e s t t y m , k t ó r y
9yi
g r z e s z y (facii ipsum peccare et quod ipsepeccef) \ w życiu m o r a l n y m zachodzą ta­
k i e p o k u s y , k t ó r y m się a b s o l u t n i e n i e m o ż n a o p r z e ć b e z c u d o w n e j i n t e r w e n c j i
z e s t r o n y Boga. W o b e c t e g o , jeśli u l e g a się t a k i m p o k u s o m , a c u d n i e n a s t ę p u ­
j e , to n i e p o p e ł n i a się g r z e c h u .

E. Mikołaj z Autrecourt
N a j k o n s e k w e n t n i e j wyciąga w n i o s k i z t e z o c k h a m i s t y c z n y c h i d o d a j e d o n i c h
s z e r e g i n n y c h n a u k n i e z w y k l e o d w a ż n y c h j e d n a z n a j c i e k a w s z y c h postaci
X I V w., M i k o ł a j z A u t r e c o u r t ( d e Ultricuria), z m a r ł y o k o ł o 1350 r.

9 3 5
Por. Augustyn, De Trinitate, X, 10, 14, „jeśli błądzę, to jestem" (si enim fallor, sum).
9 3 6
Jan z Mirecourt, cyt. za E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 448.
9 3 7
Ibidem, s. 450.
Średniowiecze 824

Był on w latach 1 3 2 0 - 1 3 2 7 c z ł o n k i e m k o l e g i u m Sorbony, m a g i s t r e m s z t u k


938
i licencjatem teologii. N a s k u t e k p r o c e s u został p o t ę p i o n y w 1346 r., stracił ty­
tuły magister artium i magister teo/ogiae. Musiał również naprawić s w e b ł ę d y w o b e c
U n i w e r s y t e t u P a r y s k i e g o i 25 g r u d n i a 1347 r. p u b l i c z n i e spalić d w i e rozprawy, li­
sty franciszkanina d o B e r n a r d a z Arezzo oraz traktat Exigit ordo executionis.
Poglądy jego m o ż e m y poznać pośrednio z aktów procesu, wraz z o d p o ­
939
w i e d z i a m i n i e j a k i e g o mistrza I d z i e g o na d w a p i e r w s z e listy M i k o ł a j a i z wy­
940
d a n e g o t r a k t a t u Exigit ordo . W z a p a t r y w a n i a c h Mikołaja na p o z n a n i e z n a j d u ­
ją swój w y r a z o b e c n e w X I V w. t e n d e n c j e t e o r i o p o z n a w c z e , k r y t y c z n e w o b e c
aposterioryzmu tomistycznego i wobec aprioryzmów w typie szkotystycznym.
J e d y n e p o z n a n i e , k t ó r e n a l e ż y u z n a ć , to p o z n a n i e b e z p o ś r e d n i o o c z y w i s t e . T y l ­
k o o n o j e s t p e w n e . Ściślej m ó w i ą c , p e w n a j e s t t y l k o zasada s p r z e c z n o ś c i i z d a ­
nia dające się d o niej s p r o w a d z i ć oraz b e z p o ś r e d n i e d a n e d o ś w i a d c z e n i a . W o ­
b e c t e g o t w i e r d z e n i a p e w n e , przy c z y m „ p e w n o ś ć " j e s t n i e s t o p n i o w a l n a , to j e ­
d y n i e z d a n i a a n a l i t y c z n e . D o ś w i a d c z e n i e d o t y c z y zaś d o z n a ń z m y s ł o w y c h
i p r z e ż y ć p s y c h i c z n y c h . Wyciąga stąd Mikołaj b a r d z o w a ż k i e k o n s e k w e n c j e
w o d n i e s i e n i u d o d w u z a s a d n i c z y c h p o j ę ć m e t a f i z y k i , d o pojęcia p r z y c z y n y
i s u b s t a n c j i . Z n i e s p r z e c z n o ś c i w y p r o w a d z a Mikołaj sześć i n n y c h t e z u z u p e ł ­
niających oraz p r a g n i e w y k a z a ć , ż e z a p e w n e A r y s t o t e l e s n i g d y ż a d n e j z t e z
s w e g o s y s t e m u n i e u d o w o d n i ł . T w i e r d z e n i e to o c z y w i ś c i e o d n o s i się d o w s z y ­
s t k i c h filozofii i teologii nawiązujących d o a r y s t o t e l i z m u . N a tych o g ó l n y c h za­
ł o ż e n i a c h k r y t y c z n y c h o p i e r a Mikołaj swą t e z ę p o d s t a w o w ą :

W y n i k a stąd taki w n i o s e k , ż e z t e g o , ż e j e d n a rzecz j e s t p o z n a n a , n i e


m o ż n a w s p o s ó b o c z y w i s t y (z oczywistością, którą m o ż n a s p r o w a d z i ć d o
p e w n o ś c i p i e r w s z y c h zasad), d o w i e ś ć , ż e istnieje j a k a ś i n n a rzecz.

E x his infertis t a l e m c o n l u s i o n e m : q u o d e x e o , q u o d u n a res e s t c o g n i t a ,


n o n p o t e s t e v i d e n t e r , e v i d e n t i a reductibili in c e r i t u d i n e m p r i m i p r i n c i -
941
pii, inferri, q u o d alia res s i t .

N i g d y w i ę c z faktu, ż e z a c h o d z i j a k a ś j e d n a rzecz, n i e m o ż e m y w n o s i ć
o i s t n i e n i u d r u g i e j . T o t w i e r d z e n i e Mikołaja było p r z e d e w s z y s t k i m c i o s e m
w y m i e r z o n y m w samo sedno metafizyki, w zasadę przyczynowości. Teza
stwierdzająca z w i ą z e k p r z y c z y n o w y n i e b ę d ą c z d a n i e m a n a l i t y c z n y m (oczywi­
ście tej t e r m i n o l o g i i M i k o ł a j n i e u ż y w a ) , n i e j e s t ani t w i e r d z e n i e m k o n i e c z ­
n y m , ani o c z y w i s t y m . W o b e c t e g o p r z y c z y n o w o ś ć m o ż e się u t r z y m a ć j e d y n i e
na p o d s t a w i e d o ś w i a d c z e n i a , ale j u ż t y l k o j a k o t w i e r d z e n i e p r a w d o p o d o b n e .
Z a c h o d z i tu w i e l k i e p o d o b i e ń s t w o m i ę d z y M i k o ł a j e m a H u m e ' e m , z racji o p a r -

8
Por. Discussio et reprobatio errorum magistri Nicolai w: Chartularium Unwersitas Pa-
risiensis, t. II, s. 1124.
9
Mikołaj z Autrecourt, Notices etextraits, wyd. Haurćau, t. 34, s. 332.
0
Mikołaj z Autrecourt, Exigit ordo executionis, w: J. R. 0 ' D o n n e l , Nicholas of Autre­
court, „Mćdićval Studies", 1/1939, s. 179-280.
1
Mikołaj z Autrecourt, Notices et extraits, wyd. Haurćau, t. 34, s. 333.
XLVI. Nominales 825

cia p r z y c z y n o w o ś c i na d o ś w i a d c z e n i u i d l a t e g o Mikołaj b y w a n a z y w a n y c z ę s t o
H u m e ' e m średniowiecza.
Z n a j d u j e m y u Mikołaja inną ciekawą myśl, ż e j e d y n i e i w y ł ą c z n i e na
p o d s t a w i e d o ś w i a d c z e n i a k o n t a k t u j e m y się z t y m , co n a p r a w d ę istnieje. D l a t e ­
go d o ś w i a d c z e n i e j e s t n a s z y m j e d y n y m ź r ó d ł e m p o z n a n i a , ale M i k o ł a j u w a ż a ,
iż n i e p r o w a d z i nas o n o d o i n n e j wiedzy, j a k t y l k o d o p r a w d o p o d o b n e j .

P o n i e w a ż było dla m n i e c z y m ś o c z y w i s t y m , ż e o g r z e w a ł e m r ę k ę , k i e d y
z b l i ż y ł e m ją d o ognia, u w a ż a m o b e c n i e za rzecz p r a w d o p o d o b n ą , ż e
ogrzeję r ę k ę , k i e d y p o n o w n i e zbliżę ją d o ognia.

Q u i a m i h i fuit e v i d e n s a l i ą u a n d o , q u o d ą u a n d o p o n e b a m m a n u m ad
i g n e m , e r a m c a l i d u s , i d e o p r o b a b i l e est m i h i , q u o d si n u n c p o n e r e m ,
942
quod essem calidus .

T o s a m o d o t y c z y i z a g a d n i e n i a substancji, k t ó r e j e s t t y l k o s z c z e g ó ł o w y m
p r z y p a d k i e m z a g a d n i e n i a p r z y c z y n o w o ś c i . P o d o b n i e j a k w n i o s k o w a n i e od
s k u t k ó w d o p r z y c z y n y p r z e b i e g a r ó w n i e ż w n i o s k o w a n i e od p r z y p a d ł o ś c i d o
s u b s t a n c j i . W n i o s e k z t a k i e g o r o z u m o w a n i a n i g d y n i e j e s t oczywisty, lecz t y l k o
p r a w d o p o d o b n y . J e d y n e s u b s t a n c j e , k t ó r e m o ż e m y s t w i e r d z i ć j a k o istniejące
r e a l n i e , to nasza w ł a s n a d u s z a oraz to w s z y s t k o , co d a n e n a m z m y s ł o w o , b e z p o ­
średnio. Wobec tego:

N i k t n i g d y n i e był z d o l n y w n i o s k o w a ć z oczywistością na p o d s t a w i e
przedmiotów zmysłowo poznawalnych o istnieniu innych przedmiotów
zwanych substancjami.

N u n q u a m fuit alicui e v i d e n s , q u o d positis istis r e b u s a p p a r e n t i b u s a n t e


o m n e m d i s c u r s u m , e s s e n t q u a e d a m aliae res, u t p o t e aliae q u a e d i c u n t u r
9 4 3
substantiae .

M i k o ł a j m a p e ł n e z a u f a n i e d o t e g o w s z y s t k i e g o , co s t a n o w i d z i e d z i n ę b y ­
t ó w z j a w i s k o w y c h (ens apparens). W s z y s t k i e n a s z e w r a ż e n i a z m y s ł o w e są p r a w ­
d z i w e i j e s t z u p e ł n i e o b o j ę t n e , czy c h o d z i tu o z ł u d z e n i a , h a l u c y n a c j e , czy t e ż
o r ó ż n e esse obiectwa na p r z y k ł a d b y t y i n t e n c j o n a l n e . P o d o b n i e j a k z z a g a d n i e ­
n i e m s u b s t a n c j i , rozprawia się Mikołaj z z a g a d n i e n i e m celowości: zasada, ż e
z j e d n e j rzeczy n i e m o ż n a w n o s i ć o d r u g i e j , m a t a k p o w s z e c h n y zasięg, ż e z p o ­
z n a w a n y c h p r z e z nas zjawisk a b s o l u t n i e n i e m o ż e m y w n o s i ć o j a k i m k o l w i e k
c e l o w y m u r z ą d z e n i u świata. Z tej p r z y c z y n y j e s t r ó w n i e ż n i e m o ż l i w e z n a l e z i e ­
n i e o b i e k t y w n e j p o d s t a w y , która u z a s a d n i a ł a b y h i e r a r c h i c z n e s t o p n i o w a n i e d o ­
skonałości w świecie. W e d ł u g Mikołaja j e s t c z y m ś b e z s e n s o w n y m i n i e u z a s a ­
d n i o n y m przyjęcie w ł a d z p s y c h i c z n y c h :

N a s t ę p u j ą c e r o z u m o w a n i a n i e są o c z y w i s t e : j e s t a k t p o j m o w a n i a , z a t e m
j e s t i n t e l e k t ; j e s t a k t woli, z a t e m j e s t wola.

9 4 2
Mikołaj z Autrecourt, cyt. za E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 452.
^Ibidem, s. 453.
Średniowiecze 826

I s t a e c o n s e ą u e n t i a e n o n s u n t e v i d e n t e s : a c t u s i n t e l l i g e n d i est, ergo i n t e l ­
9 4 4
l e c t u s est; a c t u s v o l e n d i est, igitur v o l u n t a s e s t .

W s z y s t k i e t e p o d s t a w o w e założenia p r o w a d z i ł y d o w n i o s k ó w b a r d z o
ś m i a ł y c h . S k o r o została c a ł k o w i c i e o d r z u c o n a p o z n a w a l n o ś ć istoty rzeczy ( s u b ­
stancji) oraz p r z y c z y n o w o ś ć i c e l o w o ś ć j a k o zasady m e t a f i z y c z n e , to o c z y w i ś c i e
m u s i a ł y zostać o d r z u c o n e w s z y s t k i e t r a d y c y j n e d o w o d y istnienia Boga (z ist­
n i e n i a świata n i e m o ż e m y w n o s i ć o i s t n i e n i u Boga). I s t n i e n i e Boga staje się tyl­
k o tezą wiary, a na g r u n c i e filozoficznym M i k o ł a j d o c h o d z i d o t w i e r d z e n i a ,
które występuje pośród tez potępionych:

Z a t e m z d a n i a : ' B ó g i s t n i e j e ' oraz ' B ó g nie i s t n i e j e ' , w i n n o się u w a ż a ć za


równoznaczne.

I t e m q u o d p r o p o s i t i o n e s : ' D e u s e s t ' , ' D e u s n o n e s t ' , p e n i t u s i d e m signi-


945
ficant .

O tych t w i e r d z e n i a c h z a p e w n e p o w i a d a s e n t e n c j a :

T o t e ż p o w i e d z i a ł w jakiejś dyskusji, ż e c z ł o n y s p r z e c z n o ś c i oznaczają to


samo.

I t e m dixi in ą u a d a m d i s p u t a t i o n e , q u o d c o n t r a d i c t o r i a ad i n v i c e m i d e m
946
s i g n i f i c a n t . I dalej:

Ż e B ó g i s t w o r z e n i e n i e są c z y m ś , co j e s t fałszem i z g o r s z e n i e m , w e d l e
b r z m i e n i a słów.

Q u o d D e u s e t c r e a t u r a n o n s u n t aliquid. F a l s u m e t s c a n d a l o s u m , p r o u t
9 4 7
verba s o n a n t .

D o t a k i c h t w i e r d z e ń d o p r o w a d z i ł Mikołaja j e g o s c e p t y c y z m , k t ó r y b y n a j ­
m n i e j n i e był s c e p t y c y z m e m z u p e ł n y m i k o n s e k w e n t n y m , lecz dotyczył właści­
w i e tylko m e t a f i z y k i i jej t e z zasadniczych. G ł ó w n i e był s k i e r o w a n y (jak i cała
późniejsza u m y s ł o w o ś ć r e n e s a n s o w a ) p r z e c i w a r y s t o t e l i z m o w i i s t o s o w a n i u go
w teologii. Z a s a d y n i e s p r z e c z n o ś c i n i e uważał Mikołaj za p o d s t a w ę s y s t e m u ,
lecz t y l k o za k r y t e r i u m prawdziwości, d l a t e g o odrzucił całą d i a l e k t y c z n ą s t r o n ę
r o z u m o w a ń m e t a f i z y c z n y c h i cały g m a c h w i e d z y ( p r a w d o p o d o b n e j ) opierał tyl­
k o na d o ś w i a d c z e n i u . A n t y a r y s t o t e l i z m Mikołaja r o z u m i a n y j a k o o d r z u c e n i e
substancji różnej od przypadłości, przejawia się w j e g o teorii materii. P o r z u c a o n
z d e c y d o w a n i e a r y s t o t e l e s o w s k i e pojęcie materii i o p o w i a d a się za a t o m i z m e m ,
g d z i e p o w s t a w a n i e i g i n i ę c i e to t y l k o p r z e m i a n y w u k ł a d z i e atomów.
B a r d z o c i e k a w e są p o g l ą d y Mikołaja d o t y c z ą c e światła. J e g o t e z y n i e sta-

944
Tbidem, s. 453.
9 4 5
Discussio et reprobatio errorum magistri Nicolai, w: Chartularium Unwersitas Parisien-
sis, t. II, s. 580.
9 4 6
Ibidem, t. II, s. 578, 33.
9 4 7
Ibidem, t. II, s. 578, 32.
XLVI. Nominales 827

nowią t w i e r d z e ń m e t a f i z y c z n y c h ( p o n i e w a ż t a k i c h Mikołaj n i e u z n a j e ) , lecz


p r ó b ę s f o r m u ł o w a n i a h i p o t e z p r z y r o d n i c z y c h . N i e t y l k o od s t r o n y m e t o d o l o ­
g i c z n e j , ale i w treści są o n e b a r d z o n o w o c z e s n e . Światło m a w e d ł u g Mikołaja
b u d o w ę k o r p u s k u l a r n ą (co j e s t z g o d n e z j e g o a t o m i z m e m ) oraz rozchodzi się z e
źródła t a k j a k cząsteczki c i e l e s n e , dlatego p r z e b y w a określoną p r z e s t r z e ń w o k r e ­
ś l o n y m czasie.
O r y g i n a l n e i t e ż z g o d n e z a t o m i z m e m są p o g l ą d y Mikołaja d o t y c z ą c e
c z ł o w i e k a . M i k o ł a j p a t r z y n a istotę ludzką d u a l i s t y c z n i e , ciało p o j m u j e p o d o b ­
n i e j a k każdą inną rzecz materialną, j a k o z ł o ż o n e z a t o m ó w . U w a ż a , ż e r ó w n i e ż
d u s z a j e s t d w o i s t a , o b e j m u j e o n a i n t e l e k t i zmysły.
J e s t rzeczą b a r d z o ciekawą, d l a c z e g o i w jaki s p o s ó b d o c h o d z i u m y s ł t a k
k r y t y c z n y i trzeźwy, d o d z i w n e j teorii reinkarnacji. Mikołaj n i e t y l k o b a r d z o
swoiście p o j m u j e n a g r o d ę i k a r ę , ale u w a ż a , ż e w k a ż d y m c z ł o w i e k u z a r ó w n o
i n t e l e k t , j a k i z m y s ł są w i e c z n e i kolejno, niezliczoną ilość razy łączą się z róż­
n y m i ciałami. J e s t rzeczą c a ł k i e m oczywistą, ż e pogląd t e n j e s t n i e o r t o d o k s y j -
ny. M i k o ł a j idzie w t y m w y p a d k u za A w e r r o e s e m i w y z n a j e w ł a ś c i w i e b e z
ogródek doktrynę dwóch prawd.
T e z a o reinkarnacji j e s t t y l k o p o g l ą d e m m o ż l i w y m i d l a t e g o n a l e ż y się
t r z y m a ć wiary, która n a u c z a c z e g o ś p r z e c i w n e g o . T e k s t p o t ę p i e n i a n a z y w a t ę
p o s t a w ę M i k o ł a j a „lisimi w y k r ę t a m i " (excusatio vulpina). Ale z e s c e p t y c y z m e m
i z n a s t a w i e n i e m a n t y m e t a f i z y c z n y m i a n t y d i a l e k t y c z n y m łączy się b a r d z o c z ę ­
sto f i d e i z m . T r z e b a w i ę c o d w r ó c i ć się od d o c i e k a ń filozoficznych (tzn. arysto-
t e l e s o w s k i c h ) i w i e d z ę swą b u d o w a ć w y ł ą c z n i e na d o ś w i a d c z e n i u i w i e r z e .
W ł a ś n i e o p a r c i e na d o ś w i a d c z e n i u j e s t dla Mikołaja j e d y n ą u c i e c z k ą od s c e p t y ­
c y z m u . M i k o ł a j żywi w i e l k ą n i e c h ę ć d o ś l e p e j wiary w a u t o r y t e t . U w a ż a , iż
t r z e b a o d r z u c i ć p r z y j ę t e p o w a g i i odejść od k o m e n t a t o r s k o - k s i ą ż k o w e j w i e d z y .
N a m a w i a , b y p o r z u c i ć k o m p e n d i a i zająć się r z e c z a m i , p o n i e w a ż t y l k o e m p i -
r y z m u c h r o n i nas p r z e d z u p e ł n y m s c e p t y c y z m e m :

P e w n o ś ć m o ż n a osiągnąć w k r ó t k i m czasie, jeśli l u d z i e skierują i n t e l e k t


na rzeczy, a n i e na z r o z u m i e n i e A r y s t o t e l e s a i Awerroesa.

Illa t a m e n m o d i c a c e r t i t u d o p o t e s t in brevi h a b e r i t e m p o r e , si h o m i n e s
c o n v e r t a n t i n t e l l e c t u m s u u m ad res e t n o n ad i n t e l l e c t u m Aristotelis e t
9 4 8
Commentatoris .

J e s z c z e raz m o ż e m y z a u w a ż y ć , j a k w y r a ź n i e w y s t ę p u j e tu rozpoczynają­
c e się od O c k h a m a o d c h o d z e n i e od Arystotelesa, k t ó r e d o p i e r o w X V I w. w y d a
s w e p e ł n e o w o c e . T e n d e n c j a zaznaczająca się zaraz p o św. T o m a s z u , a p o l e g a ­
jąca na t y m , b y j a k najwięcej t e z filozoficznych p r z e m i e n i a ć w t w i e r d z e n i a wia­
ry, objawia się u Mikołaja w b a r d z o w y r a ź n e j postaci. T e r e n służący za o p a r c i e
dla w i e d z y p r z y r o d z o n e j ( w p r a w d z i e w y ł ą c z n i e p r a w d o p o d o b n e j ) zacieśnia się
t a k b a r d z o , że o b e j m u j e o n t y l k o i w y ł ą c z n i e p r z e d m i o t y p i ę c i u z m y s ł ó w oraz

Mikołaj z Autrecourt, cyt. za E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 454.


Średniowiecze 828

świat p r z e ż y ć p s y c h i c z n y c h . Mikołaj uważa, że z b a z y e m p i r y c z n e j n i e w o l n o


i n t e l e k t o w i w y p r o w a d z a ć ż a d n y c h w n i o s k ó w filozoficznych.

W s p o m i n a l i ś m y o t y m , ż e n i e m o ż n a całej, c h o c i a ż z n a n e j t y l k o u ł a m k o ­
w o n a u k i Mikołaja, w y p r o w a d z i ć od O c k h a m a . Zaznaczają się tu p e w n e m o t y ­
w y i wątki d o k t r y n a l n e , k t ó r e mają s w e źródło g d z i e i n d z i e j . Ś l e d z e n i e d z i e j ó w
takich właśnie wątków, a nie tylko wniosków, do których dochodzą kierunki
k r y t y c z n e , p o w i n n o b y ć w e d ł u g G i l s o n a g ł ó w n y m z a d a n i e m h i s t o r y k ó w filozo­
fii w i e k u XIV.

R Ryszard Billingham i Piotr Brinkel


S c e p t y c y z m t a k c h a r a k t e r y s t y c z n y dla Mikołaja z A u t r e c o u r t w y s t ę p u j e i u in­
n y c h ó w c z e s n y c h autorów, k t ó r y c h d o k t r y n nie m o ż n a w y p r o w a d z i ć b e z reszty
od O c k h a m a .
P r z e d s t a w i c i e l a m i tej g r u p y są: Ryszard B i l l i n g h a m i Piotr B r i n k e l O F M .
W s w y m k o m e n t a r z u d o Sentencji p o w i a d a Billingham, że t w i e r d z e n i e
o i s t n i e n i u substancji j e s t tylko p r a w d o p o d o b n e . Jeśli u w a ż a się, że d o p o z n a n i a
substancji d o c h o d z i m y tylko p o p r z e z p o z n a n i e przypadłości, to m ó w i się właści­
w i e , że p o z n a w c z o d o substancji w ogóle n i e d o c h o d z i m y . T e poglądy na p o z n a ­
w a l n o ś ć substancji znajdą swój wyraz u Mikołaja z O r e s m e , który p o w i e :

Głoszą z a t e m , ż e i s t n i e n i e j a k i e j k o l w i e k s u b s t a n c j i n i e j e s t a b s o l u t n i e
oczywiste; jest tylko p r a w d o p o d o b n e .

E t i d e o d i c u n t , q u o d n o n est simpliciter e v i d e n s a l i ą u a m s u b s t a n t i a m e s ­
9 4 9
se i m m o s o l u m p r o b a b i l e .

B r i n k e l z k o l e i nawiązuje d o p o g l ą d ó w Mikołaja z A u t r e c o u r t na t e m a t
p o z n a w a l n o ś c i Boga i t w i e r d z i , ż e z e s k o ń c z o n y c h s k u t k ó w n i e m o ż n a w n o s i ć
o i s t n i e n i u Boga.
M i s t r z o w i e paryscy, k t ó r z y w 1474 r. starali się u s p r a w i e d l i w i ć tzw. via
moderna p o w o ł y w a l i się na p o g l ą d y u c z o n y c h , k t ó r y c h nazywali doctissimi viri
nominales.

G. Piotr z Ailly
J e d n y m z n a j w a ż n i e j s z y c h n o m i n a l i s t ó w był P i o t r z Ailly ( d e Alliaco), k t ó r y
żył w latach 1 3 5 0 - 1 4 2 0 . S t u d i o w a ł , a n a s t ę p n i e n a u c z a ł w P a r y ż u , g d z i e został
kanclerzem uniwersytetu, potem biskupem, wreszcie kardynałem. Napisał
De anima, k o m e n t a r z d o Sentencji i k o m e n t a r z d o O pocieszeniu, jakie daje filo­
zofia B o e c j u s z a oraz s z e r e g i n n y c h t r a k t a t ó w . N a s o b o r z e w K o n s t a n c j i j a k o

Ryszard Billingham, w: F. Ehrle, Der Sentenzkommentar Peters von Candia, s. 202-204.


XLVI. Nominales 829

n o m i n a l i s t a w y s t ą p i ł p r z e c i w k o o p a r t y m na r e a l i z m i e p o j ę c i o w y m p o g l ą d o m
Wiklifa i H u s a . Z n a m i e n n a dla P i o t r a j e s t p o s t a w a k r y t y k u j ą c a a r y s t o t e l i z m
i zalecająca ścisły e m p i r y z m . Był o n n i e t y l k o s y m p a t y k i e m o c k h a m i z m u ,
w j e g o p o g l ą d a c h p r z e j a w i a się w p r o s t w i e l e myśli O c k h a m a . W p r o c e s i e p o ­
z n a n i a w y r ó ż n i a o n ś w i a t ł o p r z y r o d z o n e (lumen naturale) i r o z u m (ratio). U w a ­
ża, ż e ś w i a t ł o p r z y r o d z o n e p o z n a j e to, co a b s o l u t n i e p e w n e , na p r z y k ł a d zasa­
d ę n i e s p r z e c z n o ś c i czy i n t u i c j ę w ł a s n e g o i s t n i e n i a . W s z e l k i e i n n e p o z n a n i e
j e s t r o z u m o w e . D o s t a r c z a n a m o n o d o w o d ó w co najwyżej b a r d z i e j p r a w d o ­
p o d o b n y c h niż i n n e (valde probabiles). Bóg nie jest niczym ograniczony
w s w e j woli:

Wola b o s k a n i e m a ż a d n e j zasady, która z m u s z a ł a b y ją d o c h c e n i a .

Divina voluntas nullam habet rationem, propter q u a m determinetur,


950
ut velit .

P o r z ą d e k świata j e s t z a l e ż n y tylko od o w e j omnipotentia absoluta, ale wła­


ś n i e w s e n s i e a b s o l u t n y m Bóg m ó g ł b y sprawić, a b y ś m y o d b i e r a l i w r a ż e n i a r z e ­
czy n i e i s t n i e j ą c y c h .

B ó g usuwając d o w o l n y z e w n ę t r z n y p r z e d m i o t z m y s ł o w y m o ż e z a c h o w a ć
w d u s z y j e g o obraz zmysłowy.

D e u s d e s t r u c t o ą u o l i b e t sensibili e x t r i n s e c o p o s s e t c o n s e r v a r e in a n i m a
9 5 1
sensationem .

J e s t rzeczą b a r d z o c h a r a k t e r y s t y c z n ą , ż e w ł a ś n i e ta r e c e p t y w n o - n o m i n a -
listyczna p o s t a w a u m y s ł o w a j e s t p o d ł o ż e m , na k t ó r y m w y r a s t a teologia
o d m i e n n a od s c h o l a s t y c z n e j .

H. Gerard Groot
W X I I I w. d o m i n o w a ł a d i a l e k t y c z n a teologia s p e k u l a t y w n a , w p r z ę g a j ą c a
w swój g m a c h , j a k k a t e d r a g o t y c k a , całą m o c i n t e l e k t u a l n ą n a t u r y l u d z k i e j .
J e d n a k w k r ó t c e p o św. T o m a s z u ściany t e g o g m a c h u z a c z ę ł y się rysować.
Z w ą t p i e n i e w m o c r o z u m u i n a t u r y stało się przyczyną t e g o , ż e pojawia się
d o ś ć w c z e ś n i e i n n y t y p teologii. J e s t to k o n c e p c j a a n t y d i a l e k t y c z n a i a n t y m e -
tafizyczna, k t ó r a miała b y ć o p a r t a na p o g l ą d a c h i na tradycji Ojców. P o w r ó t d o
p a t r y s t y k i to p i e r w s z y p r z e b ł y s k d u c h a h u m a n i z m u r e n e s a n s o w e g o . I n a c z e j
p r o c e s t e n p r z e b i e g a ł w e Francji, a inaczej w e W ł o s z e c h . T a m P e t r a r k a zaczy­
nając od s t u d i o w a n i a C y c e r o n a , p r z e s z e d ł d o A u g u s t y n a , w e Francji nastąpiła
e w o l u c j a od A u g u s t y n a k u C y c e r o n o w i . J u ż w X I I I w. r o z p o c z y n a się o b r o n a
teologii p r z e d „inwazją m e t a f i z y k i " . J e s t to k o l e j n y o b j a w z n a n y c h n a m j u ż

950 p j Ailly, Cjuaestiones super primum, tertium et quartum Sententiamm,


0 t r z I, 9.
9 5 1
Ibidem, I, 1, 1.
Średniowiecze 830

„ z b l o k o w a l i " . Z b l o k o w a n o tu filozofię z t y m , co b y ł o jej cechą p r z y p a d k o w ą ,


wynikającą z o g ó l n e j barbaryzacji k u l t u r y , u p a d k u j ę z y k a i literatury. O p r ó c z
t e g o p o d k r e ś l a się, ż e teologia s p e k u l a t y w n a o d c h o d z i od zasad Ewangelii i tra­
ci jej d u c h a .

T e n k i e r u n e k zaznacza się w y r a ź n i e u G e r a r d a G r o o t a ( G e r a r d u s M a ­
g n u s ) żyjącego w latach 1 3 4 0 - 1 3 8 4 , k t ó r y w y w a r ł g ł ę b o k i w p ł y w na T o m a s z a
a K e m p i s . G i l s o n w n a s t ę p u j ą c y c h słowach c h a r a k t e r y z u j e p o g l ą d y G r o o t a na­
wołującego, b y „ z a c h o w a ć wiarę w Kościół C h r y s t u s o w y , w i e r z y ć w Pismo Świę­
te z g o d n i e z r o z u m i e n i e m Ojców, żyć w e d l e Ewangelii w czystości i w u b ó s t w i e ,
n i e tracić czasu n a g e o m e t r i ę , a r y t m e t y k ę , r e t o r y k ę , d i a l e k t y k ę , g r a m a t y k ę , p o ­
ezję czy astrologię. J e d n y m s ł o w e m u n i k a ć w s z e l k i e j w i e d z y z w y j ą t k i e m e t y ­
ki, d o której zresztą najmądrzejsi z e s t a r o ż y t n y c h , S o k r a t e s i P l a t o n s p r o w a d z i ­
li filozofię. A d a l e j , n i e s t u d i o w a ć ż a d n e j n a u k i p r z y n o s z ą c e j zyski, j a k n p . m e ­
dycyny, p r a w a c y w i l n e g o czy k a n o n i c z n e g o ; n i g d y n i e u c z y ć się p o to, b y
u z y s k a ć s t o p i e ń n a u k o w y w teologii. K o r z e n i e m n a s z y c h n a u k m a b y ć E w a n ­
gelia C h r y s t u s a i o n a m a b y ć z w i e r c i a d ł e m n a s z e g o życia, quia ibi est vita Chri-
sti\ dalej ż y w o t y O j c ó w p u s t y n i , Listy P a w ł a , p o z o s t a ł e Listy kanoniczne i Dzieje
apostolskie; n a s t ę p n i e książki p o b o ż n e j a k Soliloąuia A u g u s t y n a i r ó ż n e t r a k t a t y
św. B e r n a r d a i j e g o szkoły; w r e s z c i e Stary Testament z t y m j e d n a k , ż e księgi hi­
s t o r y c z n e p o s a p i e n c j a l n y c h . K r ó t k o m ó w i ą c m a m y tu t y p o w y w y p a d e k reduc-
tionis omnium ad vitam monasticam, a jeżeli t e n p r o g r a m n i e sprzyjał s t u d i o m
k l a s y c z n y m , to w n a j w y ż s z y m s t o p n i u niweczył k u l t u r ę scholastyczną, która
s t a n o w i ł a p r z y c z y n ę o d r z u c e n i a o w y c h k l a s y c z n y c h s t u d i ó w i główną p r z e s z k o ­
9 5 2
d ę ich p o w r o t u " .
G e r a r d G r o o t był twórcą z g r o m a d z e n i a Braci W s p ó l n e g o Ż y c i a (devotio
moderna), s a m zaś znajdował się p o d w p ł y w e m R u y s b r o e c k a .
W D e v e n t e r (jeden z ośrodków jego zgromadzenia) spotykamy słynnego
T o m a s z a a K e m p i s ( 1 3 8 0 - 1 4 7 1 ) , k t ó r y w d z i e l e O naśladowaniu Jezusa Chrystu­
sa p i s z e :

A p o co troszczyć się o rodzaje, g a t u n k i ?


9 5 3
E t quid curae nobis d e generibus et s p e c i e b u s ?

W r ó c i m y j e s z c z e d o z a g a d n i e n i a b a r d z o w a ż n e g o dla z r o z u m i e n i a r e n e ­
s a n s u , j a k i m był n o w y z w r o t k u k u l t u r z e j ę z y k a i l i t e r a t u r z e p i ę k n e j . I d e a ł n o ­
w e j teologii, o k t ó r e j w s p o m i n a l i ś m y , łączył się b a r d z o g ł ę b o k o z n a w r o t e m k u
z a g u b i o n e j i z a n i e d b a n e j p r z e z s c h o l a s t y k ę eruditio i eloąuentia. Będziemy
mówili o t y m , j a k literatura p i ę k n a i k u l t j ę z y k a zostały z a r z u c o n e w r a z z roz­
w o j e m s c h o l a s t y k i . N a razie w związku z postacią P i o t r a z Ailly d o c h o d z i m y d o

E. Gilson, La philosophie au Moyen-Age, s. 7 4 2 - 7 4 3 .


Tomasz a Kempis, Imitatio Christi, I, 3, przekł. S. Kuczkowski, s. 17.
XLVI. Nominales 831

m o m e n t u , k i e d y to literatura p i ę k n a na n o w o wkroczyła w życie u m y s ł o w e .


T r u d n o tę d a t ę p o w r o t u s t u d i ó w klasycznych ustalić, ale Principium Komentarza
do Sentencji Piotra z 1375, zawiera w y p o w i e d ź dotyczącą p r o g r a m u s t u d i ó w kla­
s y c z n y c h na U n i w e r s y t e c i e P a r y s k i m . Widać, ż e p r o g r a m t e n był w t e d y b o g a t y
i że w P a r y ż u , na w y d z i a l e t e o l o g i c z n y m było sporo a d e p t ó w , k t ó r z y pragnęli
s t u d i o w a ć eloguentia. N i e w ą t p l i w i e m o ż n a w i ę c w c z t e r n a s t o w i e c z n e j Francji
z a o b s e r w o w a ć ruch w y w o d z ą c y się z o ś r o d k ó w teologicznych, a zmierzający d o
o d r o d z e n i a s t u d i ó w k l a s y c z n y c h . Ś w i a d e c t w o Piotra z Ailly p o w t ó r z y ł M i k o ł a j
z C l a m a n g e s , t e o l o g stojący na c z e l e t e g o p r ą d u .

I. Jan Gerson
U c z n i e m Piotra z Ailly, o m n i e j od s a m e g o nauczyciela skrajnych poglądach był
Jan G e r s o n (Charlier d e G e r s o n , J o h a n n e s Arnaudi d e Gersonio). Urodził się w ro­
k u 1363. W 1392 został d o k t o r e m na U n i w e r s y t e c i e P a r y s k i m , a w 1395 r. k a n c ­
l e r z e m u n i w e r s y t e t u j a k o n a s t ę p c a Piotra z Ailly. J e g o życie u p ł y n ę ł o p o m i ę d z y
P a r y ż e m a B r u g e s , g d z i e gorąco zajmował się sprawami s c h i z m y i był j e d n y m
z gorliwych działaczy na soborze w Konstancji. P o roku 1419 usunął się d o L y o n u
i t a m u m a r ł w 1429.
G e r s o n j e s t b a r d z o ważną osobistością i p e ł n i rolę zwrotną w dziejach t e o ­
logii t e g o o k r e s u , nie b ę d ą c przy t y m ściśle filozofem. J e g o poglądy są p u n k t e m
wyjścia d o z r o z u m i e n i a w i e l u „źródeł d o k t r y n a l n y c h " , stąd wzrastające z a i n t e r e ­
954
s o w a n i e j e g o postacią i d z i e ł a m i . Pisał traktaty logiczne n a c e c h o w a n e n o m i n a -
l i z m e m , n p . Centilogium de conceptibus, De Concordia metaphysicae cum logica. Jest cie­
k a w e , ż e określa o n walczące wówczas o b o z y j a k o jormalizantes i terministae.
G ł ó w n e d ą ż e n i e G e r s o n a to właśnie reforma teologii. P r a g n i e o n porzucić
s c h o l a s t y c z n e spory i wrócić d o Ojców, d l a t e g o żywi w y r a ź n e s y m p a t i e dla „czy­
s t k i " o c k h a m i s t y c z n e j , i o dziwo, dla R a j m u n d a Lulla. P o g l ą d y swoje wyraża
G e r s o n w p i ś m i e De modis significandipropositiones guinguaginta, w k t ó r y m p r z e d ­
stawia c h o r o b ę e p o k i , to znaczy chaos s p o w o d o w a n y p o m i e s z a n i e m p r z e d m i o ­
t ó w (gramatyki, logiki, metafizyki i teologii) i m e t o d d o c i e k a ń ; w listach d o K o ­
l e g i u m N a w a r s k i e g o De reformatione theologiae, w kazaniach, w traktatach p r a w n o -
teologicznych, w których j e s t z w o l e n n i k i e m wyższości soboru n a d p a p i e ż e m ;
955
w d z i e l e 0 pocieszeniu, jakie daje teologia (De consolatione theologiae) .
N i e j e s t rzeczą łatwą d o k ł a d n e o k r e ś l e n i e fizjonomii i n t e l e k t u a l n e j G e r ­
sona. T r z e b a s o b i e d o b r z e u ś w i a d o m i ć , j a k w y g l ą d a ł o ó w c z e s n e życie i n t e l e k ­
t u a l n e . K o n c e n t r o w a ł o się o n o p r z e d e w s z y s t k i m na u n i w e r s y t e t a c h i d l a t e g o
zjawiska t a m z a c h o d z ą c e są dla nas n a j i s t o t n i e j s z e . W a ż n y j e s t p r z e d e w s z y s t -

Por. A. C o m b e s , Jean Gerson commentateur dionysien, Paris 1940.


Pod tym samym tytułem pisze swe dzieło Mateusz z Krakowa, reorganizator Uni­
wersytetu Krakowskiego za Władysława Jagiełły, wyznawca via moderna, autor Ra-
tionale divinorum operum, rektor uniwersytetu w Heidelbergu oraz bp Wormacji.
Średniowiecze 832

k i m fakt, iż n a u n i w e r s y t e c i e d o c h o d z ą d o głosu e c h a w a l k p a p i e s k o - k r ó l e w -
s k i c h , w w y n i k u c z e g o p a p i e ż miał o p a r c i e u p r o f e s o r ó w c u d z o z i e m s k i c h ,
króla p o p i e r a l i w y k ł a d o w c y francuscy. W o b e c n i e w i e r n o ś c i P a r y ż a p a p i e ż e
u d z i e l a l i coraz w i ę c e j p r z y w i l e j ó w i n n y m u n i w e r s y t e t o m , k t ó r e w y s t ę p o w a ł y
w r o g o p r z e c i w P a r y ż o w i . J e d n a k n a j w a ż n i e j s z e b y ł o coraz w y r a ź n i e j s z e k r y s t a ­
l i z o w a n i e się d w u d r ó g , via antiąua i via moderna. N i e t y l k o w P a r y ż u , a l e i n a
i n n y c h u n i w e r s y t e t a c h ś c i e r a n i e się o w y c h n u r t ó w p r z e s ą d z a o c h a r a k t e r z e
ośrodków.
G e r s o n j e s t n i e t y l k o ś w i a d k i e m t e g o s t a n u rzeczy, a n g a ż u j e się c a ł k o w i ­
cie w starcia w r o g i c h s o b i e orientacji. B a r d z o c h a r a k t e r y s t y c z n e j e s t p o ł ą c z e n i e
u Gersona tendencji augustyńsko-patrystycznych z wyraźnymi sympatiami ku
ockhamizmowi. P r z e d e wszystkim, jest on wrogiem skrajnego, platońskiego re­
a l i z m u i j e g o n o w s z y c h postaci. P o z w a l a n a m to z r o z u m i e ć , d l a c z e g o G e r s o n
w y s t ę p u j e ostro p r z e c i w E r i u g e n i e i z t e g o w ł a ś n i e p o w o d u k r y t y k u j e R u y s -
b r o e c k a . B a r d z o z n a m i e n n y dla t y c h t e n d e n c j i j e s t j e g o głos o r e a l i z m i e p l a t o ń ­
s k i m , k t ó r y jawił m u się j a k o p r z e c i w i e ń s t w o szkoły p e r y p a t e t y c k i e j i katolic­
956
kiej (peripateticae et catholicae scholae contrarium) . Z tych też powodów ataku­
j e d o k t r y n a l n i e skrajny realizm n a s o b o r z e w Konstancji. Słowa, k t ó r e c z y t a m y
w j e g o De Concordia metaphysicae cum logica, są wstrząsające.

T e z a o r e a l n y c h p o w s z e c h n i k a c h została o s t a t n i o p o t ę p i o n a p r z e z ś w i ę t y
sobór w K o n s t a n c j i p r z e c i w H u s o w i i H i e r o n i m o w i z Pragi, k t ó r y c h spa­
lono, a t e n , k t o daje to ś w i a d e c t w o , widział to i słyszał.

U n i v e r s a l i u m h u i u s m o d i r e a l i u m positio d a m n a t a fuit n o v i s s i m e p e r sa­


crum C o n s t a n t i e n s e concilium contra H u s et H i e r o n y m u s Pragenses
9 5 7
combustos .

G e r s o n należał d o generacji w i e l k i c h t e o l o g ó w s p e k u l a t y w n y c h , b y ł w i ę c
t e o l o g i e m , ale t a k ż e znawcą filozofii. N i e w ą t p l i w i e j e d n y m z j e g o p i e r w s z y c h
w r o g ó w d o k t r y n a l n y c h był skrajnie p l a t o ń s k i realizm i d l a t e g o stał się o n ini­
c j a t o r e m p o t ę p i e n i a H u s a i E r i u g e n y . W realizmie p l a t o ń s k i m widział t e ż G e r ­
son ostoję n e c e s y t a r y z m u : skoro t w i e r d z i m y , ż e B ó g j e s t dobry, z a t e m istnieją
w N i m realne idee i można w N i m wyróżnić rzeczywiste formalitates.
G e r s o n n i e t y l k o walczy z p l a t o n i z m e m , ale i z p o g a ń s k i m p o j ę c i e m filo­
958
z o f i i , k t ó r e g o w c i e l e n i e widzi w formalizmie S z k o t a . S p r z e c i w i a się w s z e l k i m

Por. E. Gilson, Historia f i l o z o f i i . . . , przekł. S. Zalewski, s. 473. Gerson podaje cie­


kawą genealogię i odmiany realizmu platońskiego. Wychodzi od Platona, by przez
Awicennę i Algazela dojść do poglądów Dunsa Szkota, Rajmunda Lulla, Jana
z Ripa, Bradwardina, Henryka z Oyta. Natomiast w drugiej grupie umieszcza Ja­
na Szkota Eriugenę, Amalryka, Wiklifa, Husa i Hieronima z Pragi.
Jan Gerson, De C o n c o r d i a m e t a p h y s i c a e c u m logica, Opera omnia..., wyd. M. L. Ellies
du Pin, Antwerpen 1706, t. IV, s. 827.
Widzi on klęskę teologii w tym, iż wykorzystuje ona filozofię pogańską. Jest to
duch św. Bonawentury sprzed 1277 r.
XLVI. Nominales 833

t e n d e n c j o m z m i e r z a j ą c y m d o u z n a n i a różnic r e a l n y c h w B o g u , a w d z i e l e D u n -
sa S z k o t a w i d z i n i e b e z p i e c z e ń s t w o p r z e m i a n y logiki w m e t a f i z y k ę i t e o l o g i ę .
Stąd t y t u ł j e g o t r a k t a t u De Concordia metaphysicae cum logica. W r o z p r a w i e tej d a ­
j e G e r s o n w y r a z swej n i e z w y k ł e j p r z e n i k l i w o ś c i i d a l e k o w z r o c z n o ś c i , g d y
t w i e r d z i , ż e zło szerzące się w ó w c z a s w ś w i e c i e u m y s ł o w y m m a s w e źródło
w p o m i e s z a n i u d z i e d z i n , logikę u p r a w i a się m e t a f i z y c z n i e , a m e t a f i z y k ę logicz­
n i e . C a ł e a n t y r e a l i s t y c z n e n a s t a w i e n i e G e r s o n a rzucało go n i e j a k o m i m o woli
w objęcia o c k h a m i z m u .
Występując przeciw necesytaryzmowi, Gerson jest zwolennikiem nauki
9 5 9
O c k h a m a o absolutnej bożej w s z e c h m o c y oraz o b r a k u j a k i c h k o l w i e k różnic
w B o g u (formalitates). F u n d a m e n t e m całej teologii m u s i b y ć t e z a o a b s o l u t n e j
w o l n o ś c i i w s z e c h m o c y Boga, w którą t r z e b a wierzyć. N a t u r a l n i e moderni, ter-
ministae, conceptualistae uważają G e r s o n a za „ s w o j e g o " , w y k o r z y s t u j ą c w p e ł n i
j e g o w i e l k ą p o w a g ę dla w ł a s n y c h p o t r z e b . A l e m y l i l i b y ś m y się, g d y b y ś m y są­
dzili, ż e G e r s o n a ożywiał t e n s a m d u c h , k t ó r y m byli przejęci s c e p t y c y X I V w.
G e r s o n i moderni wyznają w i e l e w s p ó l n y c h poglądów, ale u G e r s o n a p u n k t w y j ­
ścia z n a j d u j e się raczej w sferze d u c h o w o ś c i . J e s t o n raczej w y z n a w c ą a u g u s t y ń -
s k o - t r a d y c y j n e g o d u c h a , z k t ó r e g o zrodziły się Artykuły paryskie z 1277 r. i dla­
t e g o j e g o w n i o s e k p ł y n ą c y z k r y t y c z n y c h analiz życia u m y s ł o w e g o b r z m i a s c e ­
9 6 0
t y c z n i e : „ N a w r a c a j c i e się i w i e r z c i e w E w a n g e l i ę " .
Z r e s z t ą G e r s o n miał t e ż ostre słowa i dla nominales. B a r d z o z n a m i e n n e
j e s t m o t t o , k t ó r e dał s w e m u t r a k t a t o w i De modis significandipropositiones quinqu-
9 6 1
aginta: „ P l e m i ę p r z e w r o t n e i w i a r o ł o m n e żąda z n a k u " . A w i ę c z n a k (signum),
k t ó r y stał się g ł ó w n y m t e m a t e m z a i n t e r e s o w a ń n o m i n a l i s t ó w , dla G e r s o n a był
p r z e j a w e m n i e c h r z e ś c i j a ń s k i e g o i n i e b e z p i e c z n e g o dla życia d u c h o w e g o n a s t a ­
wienia. Jak mało kto, zdawał sobie Gerson sprawę z niebywałego zamieszania,
k t ó r e p a n o w a ł o w ó w c z e s n y m życiu u m y s ł o w y m . D o j e g o p r z e j a w ó w należało
zwłaszcza p o m i e s z a n i e d z i e d z i n i b r a k p r e c y z y j n i e u s t a l o n y c h m e t o d w t e o l o ­
gii, m e t a f i z y c e , logice, teorii p o z n a n i a , g r a m a t y c e , p r z y r o d o z n a w s t w i e .
F e r m e n t był w i e l k i i G e r s o n w De Concordia metaphysicae cum logica zwra­
ca u w a g ę na k o n i e c z n o ś ć o d r ę b n o ś c i i swoistości z a r ó w n o d z i e d z i n , j a k i m e ­
t o d . J e d n a k w i e l e czasu u p ł y n i e , z a n i m d o j d z i e d o t a k w y r a ź n e g o s k o n k r e t y z o ­
w a n i a p r o b l e m a t y k i , d o j a k i e g o j e s t e ś m y zdolni dziś. W t e d y t a k i e umysły, j a k
G e r s o n , w i d z i a ł y całe w y n a t u r z e n i e w i e l k i e j t r z y n a s t o w i e c z n e j s c h o l a s t y k i ,
k t ó r e d o k o n a ł o się w X I V w. Z d a w a ł y s o b i e t e ż s p r a w ę z o b n i ż a n i a się p o z i o m u
życia w e w n ę t r z n e g o ( n p . rozrastające się a m b i c j e z a k o n n e ) i bolały n a d

Według niego necesytaryzm to „podstawowy i główny korzeń wszelkiego błędu


filozofujących w ten sposób mężów" (Haec est, tota et praecipua radix errorum in istis
philosophantibus), ponieważ Bóg ujęty jest wówczas jako natura, a nie jako wolna
wola, por. Jan Gerson, Contra vanam curiositatem in negotio fidei, cyt. za E. Gilson,
Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 472.
]
Mt\, 15, por. Jan Gerson, ibidem, s. 4 7 0 - 4 7 1 .
Mt 12, 39, por. Jan Gerson, ibidem, s. 4 7 1 .
Średniowiecze 834

p o s t ę p u j ą c y m u p a d k i e m , k i e d y to pozostało j u ż b a r d z o n i e w i e l e ze ś w i e t n o ś c i
wieku XIII.
G ł ó w n y m wysiłkiem Gersona (podobnie jak Gerarda Groota, Tomasza
a K e m p i s czy w i e l u w c z e s n o - r e n e s a n s o w y c h myślicieli) było r a t o w a n i e t e o l o ­
gii, którą m o g ł o ocalić j e d y n i e z e r w a n i e z formą d i a l e k t y c z n ą oraz n a w r ó t d o
p a t r y s t y k i i d o Ewangelii.
962
W 1402 r. G e r s o n napisał k r y t y k ę s ł y n n e g o Roman de la Rose , w t y m sa­
m y m r o k u pojawiły się d w a j e g o b a r d z o c i e k a w e w y k ł a d y pt. Przeciw/ko próżnej
ciekawości w sprawach wiary {Contra vanam curiositatem in negotio fidei). R o z t a c z a
w nich G e r s o n cały p r o g r a m u p r o s z c z e n i a teologii n a p o d s t a w i e tradycji O j c ó w
i w d u c h u n a w r o t u d o wiary. Przeciwstawiając się n u r t o m filozoficzno-teolo­
g i c z n y m X I V w. c h c e o n n a w i ą z y w a ć d o m i n i o n y c h w i e l k i c h e p o k ś r e d n i o w i e ­
cza, tzn. d o ś r e d n i o w i e c z a a u g u s t y r i s k i e g o , d o A n z e l m a , a zwłaszcza d o B o n a ­
w e n t u r y , k t ó r e g o w y n o s i p o d n i e b i o s a ( b a r d z o chwali j e g o Itinerarium mentis in
Deum) n i e m o g ą c z r o z u m i e ć , d l a c z e g o franciszkanie w y ż e j cenią od B o n a w e n ­
t u r y w s p ó ł c z e s n y c h moderni. W t y m z a s a d n i c z y m t o n i e swych w y w o d ó w w y ­
p r z e d z a G e r s o n to w s z y s t k o , co w y p r a c u j e w swej k r y t y c e scholastyki w i e k X V
i XVI.
Bardzo g ł ę b o k o i b a r w n i e omawia on fatalne s k u t k i p y c h y i n t e l e k t u a l n e j na
g r u n c i e teologii, szczególnie u ludzi z w y k s z t a ł c e n i e m u n i w e r s y t e c k i m (praesertim
apudscholasticos), i na tej p o d s t a w i e w y p o w i a d a w a l k ę teologii scholastycznej.
D o g r u p y t e o l o g ó w - h u m a n i s t ó w p r z e j ę t y c h d u c h e m negacji s c h o l a s t y k i ,
a z a r a z e m p r o m o t o r ó w o d r o d z e n i a literatury p i ę k n e j w r ó c i m y j e s z c z e , g d y
o m a w i a ć b ę d z i e m y początki r e n e s a n s u . N a razie z a j m i e m y się p o s i e w e m
o c k h a m i z m u . D o t y c h c z a s m ó w i l i ś m y o o c k h a m i z m i e filozoficznym, t e r a z p r z e ­
chodzimy do o c k h a m i z m u przyrodoznawczego.

2. Ockhamizm przyrodoznawczy
A. Oksford
T r z e b a b y g r u n t o w n i e j z b a d a ć dzieje szkoły franciszkańskiej w O k s f o r d z i e , a b y
p o z n a ć k o r z e n i e , z k t ó r y c h wyrosło n o w o ż y t n e p r z y r o d o z n a w s t w o i z r o z u m i e ć
j e g o z a s a d n i c z o a n t y s c h o l a s t y c z n e n a s t a w i e n i e . P o d s i l n y m w p ł y w e m tradycji
chartryjskiej i p o d i m p u l s e m n o w o p o z n a w a n e j i ż y w o rozwijającej się n a u k i
a r a b s k i e j , p o w s t a j e franciszkańska szkoła w O k s f o r d z i e , której twórcą i duszą
był R o b e r t G r o s s e t e s t e . J e g o poglądy oraz teorie A d a m a z M a r i s c o i P i o t r a z M i -
r e c o u r t w p ł y n ę ł y na R o g e r a Bacona, k t ó r y s t a n o w i m o ż e swoisty, ale b a r d z o

N i e z m i e r n i e poczytny, alegoryczny poemat o miłości rozpoczęty w pierwszej


połowie XIII w., a skończony z upływem wieku XIII przez Jana z M e u n g , które­
go twórczość odznaczała się zdecydowanym naturalizmem.
XLVI. Nominales 835

z n a m i e n n y p r z y k ł a d n o w e g o t y p u u m y s ł o w o ś c i . C e c h u j e go z a m i ł o w a n i e d o
m e t o d y doświadczalnej, matematyki, językoznawstwa, tradycjonalizm, a po­
n a d t o n e g a t y w n y s t o s u n e k d o spekulacji d i a l e k t y c z n y c h w m e t a f i z y c e i t e o l o -
gi. W s z y s t k o to m u s i a ł o w y d a ć swoje o w o c e , z k t ó r y c h m o ż e najbardziej z n a ­
c z ą c y m był o c k h a m i z m . O ile stan b a d a ń p o z w a l a na w y c i ą g a n i e w n i o s k ó w s y n ­
t e t y c z n y c h , to m o ż e m y p o w i e d z i e ć , ż e w X I I I w. O k s f o r d j e s t o ś r o d k i e m
w z m o ż o n y c h s t u d i ó w p r z y r o d n i c z y c h w p r z e c i w i e ń s t w i e d o Paryża, g d z i e u p r a ­
wia się s p e k u l a t y w n ą t e o l o g i ę i logikę. W X I V w. w o g ó l e r o ś n i e z n a c z e n i e
O k s f o r d u j a k o u n i w e r s y t e t u , i b y ć m o ż e , p o d w p ł y w e m t e n d e n c j i t a m panują­
cych, Paryż chce nadrobić swe zaniedbania w przyrodoznawstwie. O dziwo
w X I V w., na p a r y s k i m w y d z i a l e artium tworzy się g ł ó w n y o ś r o d e k n o w e j fizy­
ki, k t ó r a j e s t w p r a w d z i e m o c n o p r z e p o j o n a spekulacją, ale s t a n o w i b a r d z o w a ż ­
n e przejście od fizyki a r y s t o t e l e s o w s k i e j d o n o w o ż y t n e j . D l a t e g o o g ó l n a a t m o ­
sfera tej c z t e r n a s t o w i e c z n e j fizyki paryskiej była b a r d z o różna od k l i m a t u
o k s f o r d z k i e g o . „ N o w a fizyka" rodzi się p o d w p ł y w e m k o s m o l o g i c z n e j i n t e r ­
pretacji dzieł A r y s t o t e l e s a , z a r a z e m n i e z a n i e d b u j e się w P a r y ż u logiki i p r z e ­
p r o w a d z a g r u n t o w n ą k r y t y k ę fizyki a r y s t o t e l e s o w s k i e j .
Być może, gruntowniejsze poznanie ówczesnego środowiska oksfordz­
k i e g o p r z e d s t a w i całą t ę s p r a w ę w i n n y m n i e c o ś w i e t l e . N a p o d s t a w i e o b e ­
c n y c h b a d a ń m u s i m y s t w i e r d z i ć , że w ó w c z a s w O k s f o r d z i e z a i n t e r e s o w a n i a
k i e r o w a ł y się k u s p e k u l a c j o m l o g i c z n y m i m a t e m a t y c z n y m .
M i s t r z o w i e o k s f o r d z c y t e g o o k r e s u to d ł u g a lista n a z w i s k , k t ó r e czekają
na o p r a c o w a n i e i d o tej p o r y n i e w i e l e n a m j e s z c z e mówią.

Ryszard S w i n e s h e a d , n a z y w a n y w XV i X V I w. p r z y d o m k i e m Calculator,
j e s t a u t o r e m r o z p r a w l o g i c z n y c h i Liber calculationum. R e p r e z e n t u j e o n z g o d n e
z o c k h a m i z m e m i z t e n d e n c j a m i a n t y m e t a f i z y c z n y m i poglądy w teologii n a t u ­
ralnej. W e d ł u g n i e g o t w i e r d z e n i e o i s t n i e n i u b y t u n a j d o s k o n a l s z e g o jest, co
najwyżej tezą p r a w d o p o d o b n ą . D o w ó d a r y s t o t e l e s o w s k i n i e j e s t tu w p e ł n i
obowiązujący, g d y ż a r g u m e n t a c j a Arystotelesa p r z e c i w możliwości regressus in
infinitum p o ś r ó d p o r u s z y c i e l i n i e m a m o c y d o w o d o w e j . T a k i e s a m e z a s t r z e ż e ­
nia żywi S w i n e s h e a d w o b e c d o w o d ó w mających u z a s a d n i ć bożą w s z e c h m o c .
W j e g o p r a c a c h z n a j d u j e m y r ó w n i e ż c h a r a k t e r y s t y c z n e dla t a m t e j s z e g o ś r o d o ­
w i s k a z a i n t e r e s o w a n i e dla sofizmatów.
P o d o b n i e j a k S w i n e s h e a d c z ł o n k i e m M e r t o n C o l l e g e był W i l h e l m H e y -
t e s b u r y , k a n c l e r z (1371 r.) U n i w e r s y t e t u O k s f o r d z k i e g o . W X V w. j e g o p i s m a
(sofizmaty i k o m e n t a r z e d o Fizyki) cieszyły się wielką poczytnością. Z a i n t e r e ­
s o w a n i a l o g i c z n e i r a d y k a l n y s c e p t y c y z m charakteryzują R y s z a r d a B i l l i n g h a m a
( t o k o ł o 1414 r.). J e s t o n a u t o r e m w c h o d z ą c e g o w skład Parua logicalia oficjal­
n e g o p o d r ę c z n i k a l o g i c z n e g o z w a n e g o od j e g o n a z w i s k a Liber Billingham. A n o ­
n i m o w y k o m e n t a t o r t e g o t r a k t a t u zarzuca m u t e z ę , w m y ś l k t ó r e j B i l l i n g h a m
sądził, ż e n i e m o ż n a r o z u m o w o u z a s a d n i ć m o n o t e i z m u :
P o w i a d a , ż e c z ł o w i e k n i e p r z y p i s a n y d o ż a d n e j religii n i e m u s i się n a to
zgadzać.
Średniowiecze 836

D i c i t q u o d h o m o [...] nulli s e c t a e astrictus n o n h a b e t h o c c o n c e d e r e .

i dalej:

N i e m a m y ż a d n e g o pojęcia o ż a d n e j s u b s t a n c j i .
9 6 3
D e nulla substantia h a b e m u s aliąuem c o n c e p t u m .

U w a ż a ł r ó w n i e ż , iż nie m o ż e m y p o z n a ć różnicy m i ę d z y substancją i przy­


padłością, oraz ż e w s z y s t k i e t w i e r d z e n i a filozoficzne opierają się na w i e r z e .
S p o ś r ó d p o w o d z i nazwisk p r z y t o c z y m y tu kilka, R a d o l p h u s S t r o d u s
( p r z e c i w n i k Wiklifa), Ryszard F e r i b r i g u s , Wawrzyniec z L i n d o r e s ( L o n d o r i u s ,
pierwszy rektor s z k o c k i e g o u n i w e r s y t e t u St. A n d r e w s ) , a p r z e d e w s z y s t k i m Piotr
d e G u i c h a r d , k t ó r y bardziej stanowczo niż B i l l i n g h a m głosi tezy a g n o s t y c z n e :

Piotr d e G u i c h a r d zgadzał się z t y m i p r z y j m o w a ł to od B i l l i n g h a m a .


G d y b y n i e prości l u d z i e , m o ż n a b y ł o b y p r z y z n a ć , ż e j e s t t r z e c h bogów.
Filozoficznie rzecz biorąc m o ż e istnieć j a k i ś Bóg, który nie j e s t B o g i e m .
P o w i n n i ś m y r o z u m o w o z a s t a n a w i a ć się o d o w o l n e j rzeczy, czy j e s t e ś m y
jej w i n n i c z e ś ć boską, a n a w e t z a s t a n a w i a ć się, czy j e s t Bóg.

C o n c e d i t P. d e G u i c h a r t e t a c c e p i t a B i l l i n g h a m . Nisi e s s e t p r o p t e r s i m -
plices, p o s s e t c o n c e d i , q u o d s u n t tres dii [...] p h i l o s o p h i c e l o ą u e n d o p o -
sset e s s e aliąuid D e u s , q u i n o n est D e u s [...] h a b e m u s r a t i o n a b i l i t e r d u -
b i t a r e d e q u a c u m q u e re u t r u m sibi d e b e m u s c u l t u m latriae, i m o d u b i t a t
9 6 4
d e se, u t r u m sit D e u s .

B. Paryż
W r ó ć m y d o P a r y ż a , k t ó r y j e s t o ś r o d k i e m , g d z i e rodzi się właściwy o c k h a m i z m
filozoficzny N i e t r z e b a przy t y m sądzić, ż e w ó w c z a s w U n i w e r s y t e c i e P a r y s k i m
byli t y l k o sami fizycy N i e m a tu j a k i e g o ś z e r w a n i a z p o p r z e d n i ą e p o k ą , p r a c e
r o z p o c z ę t e w X I I I w. trwają, ale ożywia j e z u p e ł n i e inny, k r y t y c z n y d u c h .
W d z i e d z i n i e filozofii przyrody, która nas o b e c n i e i n t e r e s u j e , w i d z i m y s t o p n i o ­
w e , coraz w y r a ź n i e j s z e w y z w a l a n i e się s p o d j e d y n o w ł a d z t w a fizyki a r y s t o t e l e -
s o w s k i e j . J u ż u O c k h a m a z n a j d u j e m y t e z ę , ż e m a t e r i a ciał z i e m s k i c h i n i e b i e ­
skich jest j e d n a k o w a . Później szereg bardzo wybitnych magistrów paryskich
usiłuje s t o s o w a ć m e t o d ę O c k h a m a w p r z y r o d o z n a w s t w i e , ale n i e są oni w sta­
n i e p o z b y ć się filozoficznego u j m o w a n i a z a g a d n i e ń fizykalnych. N i e m n i e j j e d ­
n a k , w ł a ś n i e w p a r y s k i c h kołach o c k h a m i s t ó w p o w s t a ł n o w o ż y t n y ideał n a u k i
p r z y r o d n i c z e j , z w a n e j w ó w c z a s nową fizyką.

9 6 3
Cod. Vat. lat. 986, fol. 2lr; cyt. za M. de Wulf, Histoire de philosophie mćdićuale,
t. III, s. 170.
9 6 4
Ibidem.
XLVI. Nominales 837

G. Jan Burydan
G ł ó w n ą postacią p a r y s k i e g o o c k h a m i z m u był J a n B u r y d a n , k t ó r y urodził się
p r z e d 1300 r. w B ć t h u n e w prowincji Artois. Był b a r d z o s a m o d z i e l n y m u c z n i e m
O c k h a m a i d w u k r o t n i e r e k t o r e m U n i w e r s y t e t u P a r y s k i e g o , w roku 1328
i w 1340. Z d ł u g i m j e g o ż y c i e m (zmarł p o roku 1358) wiąże się s z e r e g l e g e n d ,
m i ę d z y i n n y m i o miłości, która miała go łączyć z J o a n n ą z Nawarry, żoną Filipa
IV f r a n c u s k i e g o , oraz a n e g d o t a o tzw. ośle B u r y d a n a . D z i e ł a B u r y d a n a w y w a r ­
ły w i e l k i w p ł y w na całą E u r o p ę (jego r ę k o p i s y są t e ż w K r a k o w i e ) , a w o d p o ­
w i e d z i u n i w e r s y t e t u w Kolonii na p y t a n i e książąt e l e k t o r ó w ( d a t o w a n e j 24
g r u d n i a 1425 r.) m ó w i się o r e a l i z m i e na u n i w e r s y t e t a c h „ p r z e d B u r y d a n e m "
96S
l u b „ p r z e d w i e k i e m B u r y d a n a " (ante Buridanum i ante seculum Buridani) .
P o z a m n i e j s z y m i d z i e ł k a m i ( k o m e n t a r z e d o dzieł A r y s t o t e l e s a ) i roz­
p r a w k a m i , g ł ó w n e d z i e ł o B u r y d a n a to Summulae logicae, k t ó r a j e s t w ł a ś c i w i e
p r z e r ó b k ą Traktatów logicznych P i o t r a H i s z p a n a . O b a d z i e ł a służyły j a k o
p o d r ę c z n i k i n a w y d z i a l e artium w Kolonii, w 1398 r.
W logice w p r o w a d z a B u r y d a n s z e r e g w a ż n y c h rozróżnień, k t ó r e przyj­
mują się n a stałe. P o w i a d a w i ę c , ż e r z e c z o m n a d a j e m y r ó ż n e n a z w y i n a z w y t e
coś i n n e g o oznaczają. R z e c z k o n k r e t n ą o k r e ś l a m y nazwą b ą d ź własną, b ą d ź t e ż
ogólną. N a z w a w ł a s n a o k r e ś l a w ł a ś n i e dany, k o n k r e t n y p o d m i o t j a k o taki (indi-
viduum pro subiecto), n a z w a zaś ogólna określająca j e d n o s t k ę w s k a z u j e j e d n a k
na jej g a t u n k o w ą n a t u r ę (;individuum pro forma). W y s t ę p u j e tu z a r ó w n o o c k h a -
m o w s k i e r o z r ó ż n i e n i e z n a c z e n i a pojęć i o z n a c z e n i a nazw, j a k r ó w n i e ż j ę z y k
A w i c e n n y , n p . essentia.
W e d ł u g Burydana również powszechnik może spełniać dwie różne funk­
cje: a l b o z a s t ę p o w a ć o b e j m o w a n e p r z e z to unwersale j e d n o s t k i (universale pro
subiecto), a l b o t e ż o z n a c z a ć samą formę ogólną (unwersale pro forma).
B u r y d a n miał d u ż e z a c i ę c i e p e d a g o g i c z n e i p o n o ć w y m y ś l a ł s z e r e g s p o ­
s o b ó w w y s z u k i w a n i a t e r m i n u ś r e d n i e g o w s y l o g i z m a c h dla m n i e j z d o l n y c h s t u ­
d e n t ó w , j e g o m e t o d ę n a z w a n o pons asinorum. B u r y d a n p r z e p r o w a d z i ł rozróż­
n i e n i e m i ę d z y logiką i p o z o s t a ł y m i n a u k a m i , w s a m e j n a u c e zaś w y r ó ż n i a jej
d w i e o d m i a n y . N a u k i operują pojęciami p i e r w s z e j intencji, a logika p o j ę c i a m i
d r u g i e j intencji (pojęcia p o j ę ć ) . Cała nasza w i e d z a n i e b u d u j e się t y l k o na zasa­
d z i e n i e s p r z e c z n o ś c i , lecz p r z e d e w s z y s t k i m na d o ś w i a d c z e n i u , i t y m s p o s o ­
b e m d o t y c z y t e g o , co i s t n i e j e .
W e t y c e był B u r y d a n w y z n a w c ą d o ś ć r a d y k a l n e g o d e t e r m i n i z m u p s y c h o ­
l o g i c z n e g o . Z k o n i e c z n o ś c i wola nasza w y b i e r a to d o b r o , k t ó r e zostało p r z e z nas
o s ą d z o n e j a k o w i ę k s z e . C z ł o w i e k n i e m a i n s t y n k t u , ale m u s i iść za refleksją ro­
z u m u . B u r y d a n z d a w a ł s o b i e s p r a w ę , że głosi d e t e r m i n i z m , k t ó r y t r u d n o p o g o ­
dzić z z a s a d a m i wiary:

D o o b a l e n i a t e g o rodzaju p o g l ą d u n i e m a m y i n n y c h r o z u m o w a ń poza n a -

F. Ehrle, Der Sentenzenkommentar Peters von Candia, s. 283-284.


Średniowiecze 838

szą wiarą katolicką, a skoro tak, to w s z y s t k i e n a s z e działania są z góry p o ­


s t a n o w i o n e z koniecznością.

E t ad h u i u s m o d i o p i n i o n i s [...] r e p r o b a t i o n e m [...] nullas r a t i o n e s h a b e ­


m u s nisi e x fide nostra catholica e t q u i a sic e s s e m u s in o m n i b u s nostris
9 6 6
actibus necessarie predeterminati .

D o t e m a t u d e t e r m i n i z m u nawiązuje a n e g d o t a o „ośle B u r y d a n a " , który


mając p o ł o ż o n e w tej s a m e j od siebie odległości d w i e porcje paszy ilościowo i ja­
kościowo i d e n t y c z n e , zginął z głodu nie mogąc powziąć decyzji. W t e k s t a c h Bu­
rydana nie w y s t ę p u j e ta opowiastka, więc albo w y m y ś l o n o t e n przykład, aby
o ś m i e s z y ć j e g o d e t e r m i n i z m , albo też posługiwał się n i m sam B u r y d a n w swoich
w y k ł a d a c h , chcąc zobrazować różnicę m i ę d z y d e t e r m i n i z m e m u zwierząt i ludzi.
C h o ć B u r y d a n w n i e j e d n y m p u n k c i e był u c z n i e m i z w o l e n n i k i e m
O c k h a m a , to j e d n a k j e s t o w i e l e bardziej u m i a r k o w a n y niż w i e l u w s p ó ł c z e ­
s n y c h m u o c k h a m i s t ó w , k t ó r y m się nieraz p r z e c i w s t a w i a :

S t a n o w i s k o to głosiło, że m a t e r i a rzeczy n a t u r a l n y c h j e s t j e d y n y m b y t e m .
T e n pogląd przejęli n i e k t ó r z y p o czasach A r y s t o t e l e s a i głoszą n a w e t dziś,
ż e ż a d n a p r z y p a d ł o ś ć n i e j e s t rzeczą o d d z i e l n ą od substancji.

U n d e ista o p i n i o i m a g i n a b a t u r , q u o d e n t i u m n a t u r a l i u m m a t e r i a e s s e t t o -
ta e n t i t a s . U n d e i s t a m o p i n i o n e m q u i d a m p o s t t e m p o r a Aristotelis r e -
sumpserunt et hodierno tempore adhunc tenent, quod nullum accidens
967
sit res d i s t i n c t a a s u b s t a n t i a .

P r z e c i w Mikołajowi z Autrecourt, zwalczając j e g o a t o m i z m i broniąc zasa­


d y przyczynowości, u t r z y m y w a ł B u r y d a n , że na p o d s t a w i e istnienia j e d n e j rzeczy
m o ż n a d o w i e ś ć istnienia innej. W t e n s p o s ó b u t r z y m u j e d o w o d y istnienia Boga.
C a ł a sława B u r y d a n a i j e g o n a j w i ę k s z e zasługi mają swoje o p a r c i e w n o ­
w e j d o k t r y n i e fizycznej. O c k h a m , odrzucając t e o r i ę r u c h u w y z n a w a n ą p r z e z
Arystotelesa, zatrważająco upraszczał całe z a g a d n i e n i e . T w i e r d z i ł o n , ż e n i e
trzeba przyjmować tezy o poruszycielach i zakładać, że każdy ruch posiada po­
ruszyciela o d r ę b n e g o od ciała (quidquidmoveturab alio movetuf), g d y ż ciało p o ­
rusza się s a m o p r z e z się.
B u r y d a n c h c e w myśl t e n d e n c j i o c k h a m i s t y c z n y c h w y r z u c i ć z t e r e n u fi­
zyki z w a l c z a n e p r z e z O c k h a m a a b s t r a k c j e , ale j e s t od n i e g o z n a c z n i e m n i e j ra­
d y k a l n y . W i n t e r p r e t a c j i dzieł A r y s t o t e l e s a idzie za j e g o g r e c k i m k o m e n t a t o ­
r e m J a n e m F i l o p o n e m . J e s t w i ę c B u r y d a n p r o m o t o r e m teorii impetus, k t ó r a
miała zastąpić k o n c e p c j ę arystotelesowską, w myśl k t ó r e j ruch j e s t c z y m ś , co
t k w i z n a t u r y w c i e l e , a b y w a t y l k o h a m o w a n y p r z e s z k o d a m i l u b w s p i e r a n y fa­
lą p o w i e t r z a . T o t w i e r d z e n i e o d r z u c a ł j u ż O c k h a m i przyjmował coś, co w y p r z e -

Burydan, Quaestiones super decem libros Ethicorum, X, 2, Paris 1513.


Burydan, Quaestiones in libros De anima, III, 7, w: K. Michalski, La physiąue nou-
velles et les diffórents courants philosophiąues au XIV siecle, s. 68.
XLVI. Nominales 839

dzało p r a w o inercji i grawitacji. Uważał, iż ciało j e s t w r u c h u , p o n i e w a ż się p o ­


rusza, t z n . n i e p o t r z e b a i n n e g o c z y n n i k a d o w y t ł u m a c z e n i a r u c h u , k t ó r y j e s t
wieczny. O p i e r a j ą c się n a r o z u m o w a n i a c h i na d o ś w i a d c z e n i a c h , B u r y d a n w y ­
kazywał, ż e w k a ż d y m r u c h u m u s i b y ć na p o c z ą t k u n a d a n y p o r u s z a j ą c e m u się
ciału r o z p ę d impetus, k t ó r y p o c h o d z i od poruszyciela i k t ó r y j e s t p r o p o r c j o n a l ­
n y d o u d z i e l o n e j p r z e z p o r u s z y c i e l a szybkości i d o m a s y ciała p o r u s z a n e g o .
W m i a r ę r u c h u u d z i e l o n y p o c z ą t k o w o impetus m a l e j e i w r e s z c i e ustaje, d l a t e g o
ciało z a c z y n a s p a d a ć . T e o r i ę impetus stosował B u r y d a n d o ciał n i e b i e s k i c h ,
k t ó r y c h p o r u s z e n i a stają się z r o z u m i a ł e b e z u c i e k a n i a się d o k o n c e p c j i p o r u s z y -
cieli. B o w i e m impetus, d z i ę k i k t ó r e m u są w r u c h u , został i m u d z i e l o n y p r z e z
Boga. M a m y tu z u p e ł n i e w y r a ź n e p r z e c z u c i e n o w o ż y t n e j d y n a m i k i . B u r y d a n
w y p r z e d z a g a l i l e u s z o w s k i e impeto i k a r t e z j a ń s k i e pojęcie ilości r u c h u .
N a j w a ż n i e j s z e są n a u k i fizyczne B u r y d a n a , ale j e g o z a i n t e r e s o w a n i a się­
gają t e ż filozofii p a ń s t w a . N a p i s a ł k o m e n t a r z d o Polityki A r y s t o t e l e s a , w k t ó r y m
porusza zagadnienie podniesione przez O c k h a m a i Marsyliusza z Padwy:

C z y dla ogółu ś m i e r t e l n i k ó w j e s t p o ż y t e c z n e , ż e b y nad ś w i a t e m p a n o w a ł


j e d e n ś w i e c k i władca?

U t r u m u n i v e r s i t a t i m o r t a l i u m e x p e d i t q u o d u n i v e r s o sit u n u s solus s e c u -
968
laris p r i n c e p s ? .

B u r y d a n wyraża pogląd, ż e c z y m ś i n n y m j e s t p r z y w ó d z t w o d u c h o w e
{praesidentia spiritualis), g d z i e na m o c y p r a w a b o ż e g o u s t a n o w i o n y został j e d e n
w ł a d c a , a z u p e ł n i e i n n e z a s a d y dotyczą p r z y w ó d z t w a d o c z e s n e g o {praesidentia
temporalis). J e s t to zjawisko z n a m i e n n e dla w i e k u XIV, w k t ó r y m g i n i e p o t r z e ­
ba j e d n o ś c i p o l i t y c z n e j chrześcijan.

D. Albert z Saksonii
Pośród licznych uczniów B u r y d a n a wybija się Albert z Saksonii z w a n y też Alber­
t e m z H e l m s t e d t , a t a k ż e A l b e r t u s Parvus (dla odróżnienia od św. Alberta Wiel­
kiego). Urodził się około 1316 r. ( t 1390 r.) Być m o ż e rozpoczynał s w e studia w Pra­
d z e , p o t e m działał w Paryżu j a k o prokurator natio angielskiej, w 1357 r. został rek­
t o r e m U n i w e r s y t e t u Paryskiego i pozostawił t a m wiele śladów swej działalności.
W 1365 r. przyczynił się d o powstania U n i w e r s y t e t u W i e d e ń s k i e g o , i to właśnie on
został p i e r w s z y m r e k t o r e m tej uczelni. Otrzymał b i s k u p s t w o H a l b e r s t a d t .
W p i s m a c h A l b e r t p o w o ł u j e się c z ę s t o na swych „ c z c i g o d n y c h m i s t r z ó w
969
z p a r y s k i e g o w y d z i a ł u artium i staje się g ł o s i c i e l e m n o w y c h teorii w E u r o p i e
Środkowej.
L o g i k ę u p r a w i a ł w e d l e założeń via moderna i był a u t o r e m s z e r e g u w y b i t -

Burydan, Quaestiones in libros Politicorum Aństotelis, VIII, 5, Paris 1500.


Por. E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 459.
Średniowiecze 840

n y c h t r a k t a t ó w l o g i c z n y c h , m.in. Quaestiones in Occami Logicam. W e d ł u g n i e g o


p o d s t a w a p e w n o ś c i naszej w i e d z y j e s t dwojaka, s t a n o w i ją zasada n i e s p r z e c z -
ności i d o ś w i a d c z e n i e . T y l k o p i e r w s z a z tych p e w n o ś c i j e s t a b s o l u t n a (summa),
d r u g a n a t o m i a s t (naturalis) w z g l ę d n a i potest falliper aliąuam supernaturalem po-
970
tentiam .
P o d o b n i e j a k w p r z y p a d k u B u r y d a n a osiągnięcia A l b e r t a na t e r e n i e fizy­
ki są n a j w a ż n i e j s z e . Z a j m u j e się o n z a g a d n i e n i e m wielości światów, m i e j s c e m ,
p r z e s t r z e n i ą i c z a s e m . P r z y j m u j e oczywiście „ n o w ą f i z y k ę " i r o z p o w s z e c h n i a
t e o r i ę impetus. Analizując ruch, t w i e r d z i , że s z y b k o ś ć spadającego ciała wzrasta
p r o p o r c j o n a l n i e d o p r z e b y t e j drogi i p o d d a j e myśl o w z r a s t a n i u s z y b k o ś c i p r o ­
p o r c j o n a l n i e d o czasu. F a s c y n u j e go z a g a d n i e n i e r u c h u Z i e m i , ale p o d c h o d z i
d o ń od strony p r o b l e m u ciążenia. P r z e p r o w a d z a r o z r ó ż n i e n i e m i ę d z y m a t e m a ­
tycznym i fizycznym środkiem i twierdzi, że m a t e m a t y c z n y środek Z i e m i nie
p o k r y w a się z f i z y c z n y m ś r o d k i e m ciążenia świata. Z r e s z t ą w e w s z y s t k i c h n i e ­
j e d n o r o d n y c h ciałach o b a t e środki n i e pokrywają się z e sobą, t a k w ł a ś n i e j e s t
w w y p a d k u Z i e m i . W e w s z y s t k i c h ciałach w y s t ę p u j e d ą ż e n i e d o z j e d n o c z e n i a
w ł a s n e g o ś r o d k a z e ś r o d k i e m świata. Z i e m i a r ó w n i e ż dąży d o t e g o , i to w ł a ś n i e
n a p r o w a d z i ł o A l b e r t a na myśl o jej r u c h u . A l b e r t b a r d z o się t e ż i n t e r e s o w a ł
w n ę t r z e m Ziemi; te jego zamiłowania przygotowały grunt pod późniejsze bada­
nia p a l e o n t o l o g i c z n e , k t ó r e r o z p o c z n i e L e o n a r d o d a Vinci.

E. Mikołaj Oresme
Mikołaj O r e s m e był u c z o n y m należącym do paryskiej grupy o c k h a m i -
s t ó w - p r z y r o d n i k ó w . S t u d i o w a ł w P a r y ż u w 1348 r., g d z i e w 1362 r. został m a g i ­
s t r e m teologii, był r ó w n i e ż w y c h o w a w c ą delfina, Karola V. O d 1377 r. b i s k u p
L i s i e u x , a n g a ż o w a ł się w działalność polityczną. Z m a r ł 11 lipca 1382 r.
Był osobą o w s z e c h s t r o n n y m u m y ś l e i g r u n t o w n y m w y k s z t a ł c e n i u . Z a j ­
m o w a ł a go p r z e d e w s z y s t k i m fizyka i m a t e m a t y k a , ale n i e o b c a m u była t e o l o ­
gia i e k o n o m i a . J e g o d o r o b e k pisarski j e s t b a r d z o obfity, c h o ć w i e l e p i s m zosta­
ło z a g u b i o n y c h . Pisał k o m e n t a r z e t e o l o g i c z n e i fizyczne, t r a k t a t y e k o n o m i c z n e ,
ale n a j w a ż n i e j s z e są j e g o dzieła a s t r o n o m i c z n e i k o m e n t a r z e d o A r y s t o t e l e s a .
N a ż ą d a n i e króla f r a n c u s k i e g o p r z e t ł u m a c z y ł na j ę z y k francuski Etykę, Ekono­
mię i Politykę A r y s t o t e l e s a . N i e zadowolił się j e d n a k s a m y m i p r z e k ł a d a m i , pisał
również własne traktaty po francusku. Pod tym w z g l ę d e m jest pierwszym au­
t o r e m , k t ó r y w y p r z e d z i ł Kartezjusza.
Najważniejsze są osiągnięcia Mikołaja w dziedzinie fizyki i astronomii. Z j e ­
go koncepcji warto przytoczyć tezę, że mogą istnieć liczne światy p o d o b n e d o na­
szego, i że nie m a różnicy w m e c h a n i c e ziemskiej i niebieskiej, co z kolei, w y p r z e ­
dza twierdzenia K o p e r n i k a . O r e s m e jest wyznawcą teorii impetus, w której j e d n a k
wyostrza stanowisko Burydana. Ciało poruszające się z d o b y w a impetus w ruchu:

Albert z Saksonii, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. III, s.136.


XLVI. Nominales 841

N a b y w a się p ę d u w r u c h u . P o d o b n i e m o ż n a p o w i e d z i e ć o cięciwie ł u k u
i strzale w y p u s z c z o n e j z ł u k u , ż e n a b i e r a p e w n e g o p ę d u w r u c h u .

A c ą u i r i t u r i m p e t u s in m o t u [...] Similiter p o t e s t dici d e corda arcus e t sa-


9 7 1
gitta e m i s s a a b arcu, q u i a acąuirit ą u e n d a m i m p e t u m in m o t u .

W a ż n y m e t a p e m p r z y g o t o w u j ą c y m z d o b y c z e G a l i l e u s z a j e s t teza, ż e d r o ­
ga p r z e b y t a p r z e z ciało poruszające się r u c h e m j e d n o s t a j n i e p r z y s p i e s z o n y m
r ó w n a się d r o d z e p r z e b y t e j p r z e z ciało poruszające się r u c h e m j e d n o s t a j n y m
o s z y b k o ś c i r ó w n e j ś r e d n i e j t a m t e j szybkości j e d n o s t a j n i e p r z y s p i e s z o n e j .
W i e l k i b a d a c z historii n a u k ścisłych D u h e m sądził, że Mikołajowi n a l e ż y się za­
sługa o d k r y c i a g e o m e t r i i a n a l i t y c z n e j p r z e z w p r o w a d z e n i e s y s t e m u w s p ó ł r z ę d ­
9 7 2
n y c h . J e d n a k b a d a c z k a d o k t r y n y O r e s m e ' a A n n e - L i e s e M a i e r u w a ż a , ż e tu
c h o d z i t y l k o o s y m b o l i z m liczbowy i o t y p o w o ś r e d n i o w i e c z n ą a r y t m o l o g i ę .
N a j w a ż n i e j s z e j e d n a k są z d o b y c z e Mikołaja na g r u n c i e a s t r o n o m i i . Sła­
w a j e g o p ł y n i e stąd, ż e był o n z w o l e n n i k i e m h e l i o c e n t r y z m u i n i e w ą t p l i w y m
p o p r z e d n i k i e m K o p e r n i k a . D l a ścisłości h i s t o r y c z n e j n a l e ż y zaznaczyć, ż e
t w i e r d z e n i e o r u c h u Z i e m i było z n a n e j e s z c z e p r z e d M i k o ł a j e m , w s p o m i n a j ą
o t y m A l b e r t z Saksonii i F r a n c i s z e k M a y r o n n e s , ale n i k t p r z e d M i k o ł a j e m t e ­
zy tej n i e p r ó b o w a ł u d o w o d n i ć . F r a n c i s z e k M a y r o n n e s p o w i a d a :

M ó w i się tu o p e w n y m d o k t o r z e , k t ó r y t w i e r d z i , ż e g d y b y Z i e m i a była
w r u c h u , a n i e b i o s a w s p o c z y n k u , to b y ł o b y to l e p s z e .

D i c i t t a m e n ą u i d a m doctor, q u o d si terra m o v e r e t u r e t c a e l u m ą u i e s c e -
973
ret, q u o d hic e s s e t m e l i o r d i s p o s i t i o .

P r ó b ę d o w o d u zawiera rozprawa Mikołaja Traite du ciel et du monde,


w k t ó r y m przytacza „ k i l k a s u b t e l n y c h p r z e s ł a n e k w y k a z u j ą c y c h , ż e z i e m i a p o ­
rusza się r u c h e m d z i e n n y m , a n i e b o n i e " {plusieurs belles persuasions a montrer
914
que la terre est niue de mouvement journal et le ciel non) .

F. Marsyliusz z Inghen
I n n y m w y b i t n y m u c z n i e m B u r y d a n a , c z ł o w i e k i e m o o g r o m n y m w p ł y w i e na
życie u m y s ł o w e w d r u g i e j p o ł o w i e X I V w. był M a r s y l i u s z z I n g h e n , p r z y w ó d c a
ockhamistów w tym okresie, wychowanek i dwukrotny rektor Uniwersytetu
P a r y s k i e g o ( f i 3 9 6 r.). Chartularium (t. III, s. 9 3 , 555) i Actuarium Chartularium
(I, s. X X X I I I ) wspominają, ż e k i e d y M a r s y l i u s z był na w y d z i a l e artium m a g i -

9 7 1
A. Maier, Die hnpetustheorie der Scholastik, s. 101.
9 7 2
Por. P. D u h e m , Etudes sur Leonard de Vinci..., 3 ser, s. 3 4 6 - 4 0 5 , s. 4 8 1 - 4 9 2 .
9 7 3
Franciszek z Meyronnes, Komentarz do Sentencji, II, 14, 5, cyt. za E. Gilson, Histo­
ria filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 4 6 1 .
9 7 4
Franciszek z Meyronnes, Traite du ciel et du monde, cyt. za E. Gilson, Historia filo­
zofii..., przekł. S. Zalewski, s. 461.
Średniowiecze 842

s t r e m r e g e n s e m , z a s t a n a w i a n o się, g d z i e p o m i e ś c i ć t ł u m y j e g o s ł u c h a c z y M a r -
syliusz b e z w ą t p i e n i a był j e d n ą z c z o ł o w y c h postaci u n i w e r s y t e t u w P a r y ż u . N a
s k u t e k s c h i z m y z a c h o d n i e j opuścił P a r y ż i o k o ł o 1383 r., udając się d o H e i d e l ­
b e r g u , g d z i e w 1386 r. został r e k t o r e m n o w o z a ł o ż o n e g o u n i w e r s y t e t u . Z a m i e ­
szki w y w o ł a n e p r z e z s c h i z m ę s p o w o d o w a ł y m a s o w e w ę d r ó w k i p r o f e s o r ó w p a ­
ryskich d o N i e m i e c , co w z n a c z n e j m i e r z e przyczyniło się d o r o z p o w s z e c h n i e ­
nia o c k h a m i z m u .
M a r s y l i u s z w s w o i c h p o g l ą d a c h j e s t oczywiście p r z e d s t a w i c i e l e m o c k h a ­
m i z m u p r z y r o d n i c z e g o , ale w s a m e j k o n c e p c j i p o w s z e c h n i k ó w zdaje się b y ć
mniej radykalny od O c k h a m a . N i e uważa jakoby powszechnikowi odpowiada­
ła t y l k o r z e c z y w i s t o ś ć p s y c h i c z n a , t w i e r d z i , ż e unwersale m a p e w n e o p a r c i e
w rzeczywistości, m i a n o w i c i e w p o d o b i e ń s t w i e z a c h o d z ą c y m p o d p e w n y m
w z g l ę d e m m i ę d z y rzeczami.
M a r s y l i u s z p r z e j m u j e n a t u r a l n i e teorię impetus, ale w y p r a c o w u j e w d u ­
c h u m e t a f i z y c z n y m s a m o p o j ę c i e o w e g o n a p ę d u , pytając, co to j e s t ó w impetus,
d o j a k i e j n a l e ż y kategorii i j a k i e są j e g o o d m i a n y . U s t a l i w s z y to p o j ę c i e p o w i a ­
da, że d z i ę k i n i e m u m o ż n a w y t ł u m a c z y ć w s z y s t k i e zjawiska (quodper hunc im-
975
petum sahantur omnes apparentiae) .
B a r d z o w a ż n e i z n a m i e n n e j e s t w p r o w a d z o n e p r z e z M a r s y l i u s z a rozróż­
n i e n i e d w ó c h p o j ę ć d o w o d u , ścisłego, m a t e m a t y c z n e g o i m n i e j ścisłego, m e t a ­
fizycznego. U w a ż a o n , iż w z a g a d n i e n i u istnienia Boga n i e m o ż n a s t o s o w a ć d o ­
wodów matematycznych, natomiast dowód metafizyczny ma w tym w y p a d k u
m o c , stosował go n a p r z y k ł a d D u n s S z k o t . Z a p o ś r e d n i c t w e m d o w o d ó w m e t a ­
fizycznych m o ż n a t e ż d o w i e ś ć , że B ó g j e s t j e d e n , ż e j e s t przyczyną sprawczą
i opatrznością. N i e da się n a t o m i a s t u d o w o d n i ć t w i e r d z e n i a , ż e B ó g stworzył
świat z nicości. P o d o b n i e j a k B u r y d a n i O c k h a m , z a p r z e c z a M a r s y l i u s z t e m u ,
b y m o ż n a było p o z n a ć r o z u m e m p r z y r o d z o n y m , ż e B ó g j e s t n i e s k o ń c z e n i e
m o c n y (in lumine naturali non est notum Deum esse infiniti vigoris).

G. Henryk Hainbuch i Henryk z Oyta


D o paryskiej szkoły B u r y d a n a należało wielu przedstawicieli życia u m y s ł o w e g o
w X I V w. W y m i e n i m y tylko d w ó c h . P r z e d s t a w i c i e l e m „ n o w e j fizyki" był H e n r y k
H a i n b u c h z L a n g e n s t e i n z w a n y H e n r i c u s d e Hessia. N a u c z a ł on na wydziałach
artium i teologii w Paryżu, umarł w 1397 r. w W i e d n i u . Twórczość j e g o jest bardzo
różnorodna i o b e j m u j e k o m e n t a r z d o Sentencji, k o m e n t a r z d o Księgi Rodzaju, trak­
taty fizyczne, a s t r o n o m i c z n e , e k o n o m i c z n e , teologiczne i ascetyczne.
D u ż e zasługi dla U n i w e r s y t e t u P r a s k i e g o i W i e d e ń s k i e g o położył H e n ­
9 7 6
ryk z O y t a ( H e n r i c u s T o t t i n g d e H o y t a ) . N a j p i e r w s t u d i o w a ł w P r a d z e , g d z i e

Marsyliusz z Inghen, Abbreuiationes, cyt. za M. d e Wulf, Histoire de la philosophie


mćdićuale, t. III, s. 139.
N i e należy mylić go z Henrykiem Pape z Oyta, który też nauczał w Pradze w 1369 r.
XLVI. Nominales 843

został m a g i s t r e m artium, p ó ź n i e j w y k ł a d a ł w P a r y ż u , a w r e s z c i e r a z e m z H a i n -
b u c h e m p r z e b y w a ł w W i e d n i u i przyczynił się d o z r e o r g a n i z o w a n i a t a m t e j s z e ­
go u n i w e r s y t e t u . Z m a r ł t a m ż e w 1397 r.
D z i e ł a H e n r y k a z O y t a o b e j m u j ą w i e l e d z i e d z i n . N a l e ż y tu w y m i e n i ć
s z e r e g parafraz, s k r ó t ó w i o p r a c o w a ń k o m e n t a r z y d o Sentencji, oraz w y j a ś n i e n i a
tekstów Arystotelesa. C h o ć H e n r y k z Oyta jest przedstawicielem o c k h a m i z m u
i p o d o b n i e j a k H e n r y k H a i n b u c h należy d o szkoły B u r y d a n a , to j e d n a k zasa­
d n i c z o (zwłaszcza w teologii) w y z n a j e on tzw. sententia communis, czyli idzie p o
linii w i e l k i e j scholastyki z p r z e w a g ą myśli t o m i s t y c z n e j .
P i s m a H e n r y k a p o c h o d z ą c e z o k r e s u p a r y s k i e g o wykazują z m i e s z a n i e
e l e m e n t ó w n o m i n a l i s t y c z n y c h i t r a d y c y j n y c h . D z i e ł a p o w s t a ł e w o k r e s i e pra­
s k i m p r e z e n t u j ą p o s t a w ę u m i a r k o w a n ą , c h o ć H e n r y k głosi w n i c h p e w n e bar­
d z o d w o i s t e d o k t r y n y . U w a ż a o n m i a n o w i c i e , iż w y c h o d z ą c od n i e m a t e r i a l n o -
ści duszy, n i e m o ż n a w y k a z a ć jej n i e ś m i e r t e l n o ś c i . P r o b l e m o d w i e c z n o ś c i świa­
ta, a t a k ż e z a g a d n i e n i e j e d n o ś c i Boga ( m o n o t e i z m ) to w e d ł u g H e n r y k a ż a d n e
problemy.

P r o b l e m ż a d e n to t a k i , k t ó r e g o rozwiązania ani j e g o p r z e c i w i e ń s t w a n i e
można udowodnić.

P r o b l e m a n e u t r u m d i c i t u r e x hoc, q u o d n e c i p s u m , n e c e i u s o p p o s i t u m
9 7 7
ratione convinci p o t e s t .

9 7 7
Henryk z Oyta, Sententiae, II, 1, 2, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie
módićuale, t. III, s. 185.
R O Z D Z I A Ł XLVII

Awerroizm
Jeżeli t e o l o g o w i e X I V w. sympatyzowali z n o m i n a l i z m e m , to przyczyny t e g o sta­
n u rzeczy n i e należy szukać j e d y n i e w skrajnych realistycznych d o k t r y n a c h ów­
czesnych h e r e t y k ó w , lecz również w t y m fakcie, że t y p o w y m i i „ c z y s t y m i " p r z e d ­
stawicielami a r y s t o t e l i z m u stają się w t y m okresie n i e tomiści, lecz awerroiści.
C h o ć n i e było j a k i e j ś zwartej z a c h o d n i e j szkoły a w e r r o i s t y c z n e j , to j e d ­
n a k a r y s t o t e l i z m s p o d z n a k u Awerroesa, a w i ę c h e t e r o d o k s y j n y , z a k o r z e n i a się
w ś w i e c i e ł a c i ń s k i m X I I I w. i Siger był n i e w ą t p l i w y m j e g o p r z e d s t a w i c i e l e m .
Wiemy, jak bardzo zwalczano wówczas w Paryżu ów heterodoksyjny arystote­
lizm. A w e r r o i z m o s i e d l i w s z y się zrazu w P a r y ż u i p o ł u d n i o w e j Francji, z b i e ­
g i e m czasu s z u k a b e z p i e c z n i e j s z e g o s c h r o n i e n i a i z n a j d u j e j e w p ó ł n o c n y c h
W ł o s z e c h . J e s t to zjawisko b a r d z o z n a m i e n n e i trwać b ę d z i e nadal w e p o c e re­
n e s a n s u . W e W ł o s z e c h u c z n i o w i e Sigera korzystając z g w a r a n t o w a n e j p r z e z
w ł a d c ó w s w o b o d y myśli, stworzyli swoje w ł a s n e o ś r o d k i , z k t ó r y c h n a j w a ż n i e j ­
s z y m była P a d w a .
Ó w c z e ś n i awerroiści stanowili o g r o m n i e zwartą i z a m k n i ę t ą s z k o ł ę , k t ó r a
stała się ostoją l i t e r a l n e g o a r y s t o t e l i z m u . T r z e b a d o b r z e u w z g l ę d n i ć t e n t y p fi­
lozofii, a b y z r o z u m i e ć późniejszą w a l k ę myślicieli r e n e s a n s o w y c h z e s k o s t n i e ­
n i e m myśli a r y s t o t e l e j s k o - s c h o l a s t y c z n e j . D l a t e g o n i e n a l e ż y z a p o m i n a ć , ż e za­
rzut s k r a j n e g o i p r z e s a d n i e k o n s e r w a t y w n e g o a r y s t o t e l i z m u d o t y c z y ł p r z e d e
w s z y s t k i m s k r z y d ł a a w e r r o i s t y c z n e g o . N i c t e ż d z i w n e g o , ż e awerroiści o w i e l e
ostrzej niż t e o l o g o w i e , przeciwstawiali się t e n d e n c j o m p r z y r o d n i c z e g o o c k h a ­
m i z m u i walczyli z „ n o w ą fizyką". W s t o s u n k u d o p r a w d wiary byli s c e p t y k a ­
m i , ale czynili na rzecz tych p r a w d w i e l e f i d e i s t y c z n y c h u s t ę p s t w .
Pośród a w e r r o i s t ó w X I V w. są n i e t y l k o skrajni i n i e p r z e j e d n a n i m y ś l i c i e ­
le, ale j e s t w i e l u , k t ó r z y z t e z a m i a w e r r o i s t y c z n y m i łączą w i e l e e l e m e n t ó w
w z i ę t y c h z ó w c z e s n y c h t e n d e n c j i s c e p t y c z n o - a g n o s t y c z n y c h oraz z w y r o s ł y c h
n a g r u n c i e n o m i n a l i z m u n o w y c h t e n d e n c j i w teologii. T e g o t y p u awerroistą,
a z a r a z e m e k l e k t y k i e m był Ryszard F i t z - R a l p h .

1. Ryszard Fitz-Ralph (Siraph)


U r o d z i ł się w 1300 r., s t u d i o w a ł i z d o b y w a ł s t o p n i e w O k s f o r d z i e , g d z i e w la­
t a c h 1 3 3 2 - 1 3 3 4 p e ł n i ł funkcję kanclerza. Ryszard F i t z - R a l p h w i e l e lat s p ę d z i ł
w A w i n i o n i e , w 1347 r. został b i s k u p e m A r m a g h i p r y m a s e m Irlandii, ale p o ­
wrócił d o A w i n i o n u i t a m u m a r ł w 1360 r.
W j e g o p o g l ą d a c h na p e w n o ś ć p o z n a n i a daje się z a u w a ż y ć p o w i e w k r y ­
t y c y z m u i r o s n ą c e g o a g n o s t y c y z m u . U w a ż a , iż p e w n a j e s t tylko ta w i e d z a , k t ó r a
XLVII. Awerroizm 845

o p i e r a się na d a n y c h ś w i a d o m o ś c i , n a t o m i a s t n a s z e sądy o ś w i e c i e z m y s ł o w y m
są n i e p e w n e , b o p r z e c i e ż m o ż e m y b y ć w p r o w a d z a n i w błąd p r z e z Boga. W Ko­
mentarzu do Sentencji p o w i a d a , ż e n i e m o ż e m y p o z n a ć ani i n n y c h s u b s t a n c j i , ani
n a w e t naszej w ł a s n e j , a w i ę c i s t n i e n i e substancji n i e m o ż e stać się o p a r c i e m dla
9 7 8
stwierdzenia istnienia B o g a .
F i t z - R a l p h w y r a ź n i e usiłuje w y b i e l i ć Awerroesa, a p r z e c i e ż Awerroes
zwalcza s a m s i e b i e , g d y c h o d z i o t e z ę o j e d n o ś c i i n t e l e k t u . C o w i ę c e j , w e d l e
A w e r r o e s a i n t e l e k t e m c z y n n y m j e s t Bóg i w t y m p u n k c i e zgadza się o n z naj­
wybitniejszymi myślicielami chrześcijańskimi (Augustynem, Grossetestem,
R o g e r e m B a c o n e m ) . U w a ż a , iż j e s t rzeczą oczywistą, ż e w e d ł u g Awerroesa in­
t e l e k t c z y n n y j e s t B o g i e m (undepatet, quod intellestus agens secundum Commenta-
919
torem est Deus) . Pisze:

I n t e l e k t c z y n n y j e s t pierwszą formą, to z n a c z y s a m y m B o g i e m połączo­


n y m z myślą c z ł o w i e k a w taki s p o s ó b , ż e b y p r z y g o t o w a ć ją d o przyjęcia
a k t ó w p o z n a w c z y c h w c i e l e s n y c h w ł a d z a c h człowieka.

I n t e l l e c t u s a g e n s [...] est forma prima, scilicet D e u s i p s e ą u a t e n u s sic c o -


n i u g i t u r m e n t i h o m i n i s , u t p r a e p a r e t i p s a m ad r e c i p i e n d a m p a s s i o n e m a b
9 8 0
intellectionibus ut virtutibus materialibus h o m i n i s .

W tej t e z i e z g a d z a się F i t z - R a l p h z p o g l ą d a m i H e n r y k a z G a n d a w y , z tą
j e d n a k różnicą, iż w e d ł u g n i e g o o ś w i e c a n i e b o ż e nie u d z i e l a n a m p o z n a n i a ak­
t u a l n e g o , lecz t y l k o h a b i t u a l n e . M a m y tu d o c z y n i e n i a z p e w n y m r o d z a j e m
awerroizującego a u g u s t y n i z m u .
W p ó ź n y c h latach, idąc za t e n d e n c j a m i „ n o w e j teologii" zaprzestaje F i t z -
- R a l p h s p e k u l a c j i filozoficznych i o d d a j e się s a m e j teologii, n i e szczędząc iro­
n i c z n y c h p r z y c i n k ó w p e w n i k o m a r y s t o t e l e j s k i m (aristotelica dogmata) oraz d o k ­
t o r o m teologii i p r a w a k a n o n i c z n e g o (doctores in theologia i in decretis). U w a ż a , że
ci, k t ó r z y oddają się d i a l e k t y c z n y m r o z u m o w a n i o m t e o l o g i c z n y m , d a l e k o o d e ­
szli od znajomości Pisma Świętego, jaką posiadali O j c o w i e .

Posiadali w p i w n i c a c h wielką liczbę ksiąg o m e d y c y n i e i prawie, a nie m a


m i ę d z y nimi ż a d n e j małej Biblii, na którą m o g l i b y spojrzeć na k o n i e c dnia.

H a b e n t in cavernis m a g n a m c o p i a m librorum l e g u m aut m e d i c i n a e , et n o n


981
est inter o m n e s u n a parva biblia, q u a m p o s s e n t in fine diei r e s p i c e r e .

U F i t z a - R a l p h a z n a j d u j e m y ciekawą d o k t r y n ę filozoficzno-polityczną,
którą c z e r p i e od I d z i e g o R z y m i a n i n a , a którą r o z w i n i e p ó ź n i e j Wiklif. D o k t r y ­
na ta w y r a ż a się w t e z i e głoszącej, iż w ł a d z y nie m o ż e s p r a w o w a ć ktoś, k t o z n a j ­
d u j e się w g r z e c h u c i ę ż k i m . P r z e d p o k u t ą osoba ta n i e m a ż a d n e j w ł a d z y i c h o ć

9 7 8
Por. Fitz-Ralph, Komentarz do Sentencji, I, 1, 2, 1.
9 7 9
Cyt. za E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 464.
9 8 0
Ibidem, s. 464.
9 8 1
Fitz-Ralph, Summa contra Armenos, XIX, 35, wyd. Hammerich, s. 31.
Średniowiecze 846

z a c h o w u j e m i a n o króla czy księcia, n a p r a w d ę j e s t t y r a n e m , d o k t ó r e g o stosują


982
się i n n e niż d o p r a w o w i t e g o w ł a d c y r e g u ł y moralności p o l i t y c z n e j .

2. Jan z Janduno
Wrócimy teraz do omówienia środowiska paryskiego. W o d z e m awerroizmu
w P a r y ż u w p i e r w s z e j ćwierci X I V w. był s ł y n n y p r z e c i w n i k p a p i e s t w a J a n
z J a n d u n o ( d e G a n d u n o ) , profesor na w y d z i a l e artium w P a r y ż u . Naraził się bar­
d z o p a p i e ż o w i s w o i m i t e o r i a m i p o l i t y c z n y m i , k t ó r e zawarł w p i ś m i e Delaudibus
Parisius. W r o k u 1326 m u s i a ł w i ę c , p o d o b n i e j a k O c k h a m , o d d a ć się w o p i e k ę
cesarzowi L u d w i k o w i B a w a r s k i e m u . Z m a r ł w 1328 r.
J a n napisał w i e l e , zwłaszcza k o m e n t a r z y d o A r y s t o t e l e s a i d o Awerroesa.
D u ż o l u ź n y c h k w e s t i i J a n a odnalazł G r a b m a n n , m i ę d z y i n n y m i p o w s t a ł y
w 1315 r. w P a r y ż u k o m e n t a r z d o dzieła lekarza-filozofa, awerroisty z P a d w y
Piotra A l b a n u s a p t . Expositio problematum Aristotelis. W e d ł u g J a n a z J a n d u n o
g m a c h naszej w i e d z y m o ż e się w s p i e r a ć tylko na d w ó c h p o d s t a w a c h : na t y m ,
co o c z y w i s t e r o z u m o w o , i na d o ś w i a d c z e n i u . J e d y n i e A r y s t o t e l e s i A w e r r o e s to
p r a w d z i w i g e n i u s z e w filozofii, J a n p o w i a d a w p r o s t , ż e o n s a m n i e j e s t n i c z y m
983
i n n y m j a k t y l k o małpą, która n a ś l a d u j e w s p o s ó b n i e d o s k o n a ł y to, co d o s k o ­
n a l e u m i e l i s t w o r z y ć Filozof i K o m e n t a t o r . A w e r r o e s j e s t d l a ń n a j d o s k o n a l s z y m
i najbardziej g o d n y m c h w a ł y p r z y j a c i e l e m i obrońcą p r a w d y filozoficznej (per-
fectissimus et gloriosissimus philosophicae veritatis amicus et defensor). O c z y w i ś c i e
z n a j d z i e m y w i ę c u J a n a w s z y s t k i e najważniejsze t e z y a w e r r o i s t y c z n e , k t ó r e
p r z e j m u j e i s w o i ś c i e wyraża. A w i ę c u w a ż a on, ż e świat i r u c h w ś w i e c i e j e s t
984
o d w i e c z n y (totum mundum ingenitum secundum totum necesse est esse) , i ż e n i e ­
m o ż l i w e j e s t s t w o r z e n i e z n i c z e g o . Z p e ł n ą ironią w y r a ż a się o t y m , ż e starożyt­
ni n i e mogli z n a ć t e g o pojęcia, „ t y m bardziej zresztą, skoro s t w o r z e n i e j e s t zja­
w i s k i e m t a k r z a d k i m , ż e wystąpiło raz j e d e n t y l k o , i od t e g o m o m e n t u u p ł y n ę ­
ło s p o r o c z a s u " (praecipue quia raro contingit iste modus, et nunąuamfuit nisi semel,
985
et est valde longum tempus praeteritum postąuam fuit) . T w i e r d z i d a l e j , iż życie
w i e c z n e oraz z m a r t w y c h w s t a n i e ciał j e s t w y s o c e n i e p r a w d o p o d o b n e ; n i e m a
9 8 6
ż a d n e g o d o w o d u na d u c h o w o ś ć d u s z y l u d z k i e j ; r o z u m m u s i u z n a ć j e d n o ś ć
i n t e l e k t u za j e d y n i e s ł u s z n e rozwiązanie z a g a d n i e n i a :

J e d e n j e s t s u b s t a n c j a l n i e i n t e l e k t dla w s z y s t k i c h , k t ó r y się n i e z w i e l o ­
k r o t n i a ani p l u r y f i k u j e w e d l e liczby ciał.

9 8 2
Ibidem.
9 8 3
Por. Jan z Janduno, Quaestiones in XII libros Metaphysicorum, Venezia 1525, fol. 84.
9 8 4
Por. Jan z Janduno, Quaestiones in libros De caelo et mundo, I, 29, Venezia 1501.
9 8 5
Jan z Janduno, cyt. za E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 466.
9 8 6
Jan oczywiście odrzuca różnicę między istotą i istnieniem; poglądy Awicenny
zwalcza argumentami Awerroesa.
XLVII. Awerroizm 847

U n u s s u b s t a n t i a l i t e r e s t o m n i u m i n t e l l e c t u s , n o n plurificabilis n e c r e m
987
m u l t i p l i c a b i l i s ad c o r p o r u m m u l t i p l i c a t i o n e m .

T r z e b a m i e ć dobrą z n a j o m o ś ć e p o k i i p a n u j ą c y c h w niej s t o s u n k ó w , a b y
z r o z u m i e ć , ż e J a n n i e m ó g ł b y ć otwarcie w y r a z i c i e l e m s w y c h racjonalistycz­
n y c h i l i b e r a l n y c h poglądów. U k r y w a ł j e p o d p o z o r e m ironii i hipokryzji, d o
czego dawała znakomitą okazję awerroistyczna nauka o dwóch prawdach.
W poglądach Jana całkiem wyraźnie występują sprzeczności p o m i ę d z y
r o z u m e m i wiarą. N i e czyni o n j e d n a k ż a d n e g o w y s i ł k u , b y j e u s u n ą ć , g d y ż
u w a ż a , ż e n i e j e s t d o t e g o p o w o ł a n y . P o z o r n i e broniąc wyższości wiary, w rze­
czywistości ją p o ś w i ę c a , i tu j e g o s c e p t y c y z m religijny n i e u l e g a wątpliwości.
D l a t e g o brzmią b a r d z o fałszywie z a p e w n i e n i a J a n a o wierności dla wiary i dla
n a u k i Kościoła. P o k a z a w s z y , że d o k t r y n a Awerroesa o j e d y n o ś c i i n t e l e k t u j e s t
słuszna, p o w i a d a :

C h o ć w i ę c t e n pogląd [Awerroesa] n i e m o ż e b y ć o b a l o n y d o w o d a m i , to
j e d n a k p o w i a d a m inaczej, ż e i n t e l e k t ó w j e s t tyle, ile ciał l u d z k i c h . Pogląd
t e n j e d n a k przyjmuję j a k o p r a w d z i w y i n i e w ą t p l i w y t y l k o n a m o c y wiary.

Q u a m v i s e t i a m h a e c o p i n i o [Averrois] n o n possit r e m o v e r i r a t i o n i b u s d e -
m o n s t r a t i v i s , t a m e n e g o dico aliter e t dico q u o d i n t e l l e c t u s [...] e s t n u -
m e r a t u s in diversis s e c u n d u m n u m e r a t i o n e m c o r p o r u m h u m a n o r u m [...]
I s t a m a u t e m c o n c l u s i o n e m assero s i m p l i c i t e r e s s e v e r a m e t i n d u b i t a n t e r
9 8 8
t e n e o sola f i d e .

J a n p o d o b n i e j a k A w e r r o e s uważa, iż w o b e c r o z u m u d u s z a z m y s ł o w a
i d u s z a r o z u m n a są d w i e m a r ó ż n y m i s u b s t a n c j a m i i formami (anima sensitwa et
989
intellectiva sunt diversae substantiae etformae) \ Ale wyraża r ó w n i e ż p r z e k o n a n i e :

W i e r z ę , ż e to j e s t p r a w d ą p o m i m o w s z y s t k i c h wątpliwości, lecz n i e w i e m ,
j a k to u d o w o d n i ć ; szczęśliwi, k t ó r z y potrafią to u d o w o d n i ć , ja zaś u z n a j ę
to i głoszę t y l k o n a m o c y wiary.

E g o d i c o s i m p l i c i t e r e s s e vera s i n e o m n i d u b i t a t i o n e , s e d d e m o n s t r a r e
990
n e s c i o . G a u d e a n t , q u i h o c sciunt, sed sola fide t e n e o e t c o n f i t e o r .

J e d n o c z e ś n i e J a n staje się obrońcą Awerroesa p r z e c i w t o m i z m o w i . U w a ­


ża, ż e t e z a o realnej różnicy m i ę d z y istotą i i s t n i e n i e m nie m o ż e b y ć u t r z y m a n a .
T w i e r d z i t a k ż e , że p r ó ż n e są ataki T o m a s z a na Awerroesa i ż e T o m a s z w m i a r ę ,
j a k się starzał, stawał się coraz bardziej t e o l o g i e m , a coraz m n i e j filozofem:

Jan z Janduno, De anima, III, 7.


Cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. III, s. 127.
Jan z Janduno, De anima, III, 12.
Jan z Janduno powiada także, iż gdyby prawdy wiary dały się dowieść, to wiara nie
byłaby zasługą prowadzącą do zbawienia. Ta postawa „ironicznej" niewiary
pojawia się w słynnym traktacie De tribus impostoribus. Wygląda na to, że awerro­
izm Jana to „uczona postać" ateizmu i niewiary.
Średniowiecze 848

L e c z w rzeczywistości, z z a c h o w a n i e m s z a c u n k u dla t e g o c z ł o w i e k a (to


z n a c z y T o m a s z a z A k w i n u ) , na p r ó ż n o spierał się z K o m e n t a t o r e m .

S e d re vera, salva r e v e r e n t i a h u i u s h o m i n i s (scil. T h o m a e ) , i p s e i n a n i t e r


9 9 1
laborat c o n t r a C o m m e n t a t o r e m .

J a n z J a n d u n o to n i e w ą t p l i w i e n a c z e l n a p o s t a ć wśród a w e r r o i s t ó w X I V w.
J e s t ich b a r d z o w i e l u , o n i e k t ó r y c h z nich p o w i e m y . O d z n a c z a j ą c y się n i e z w y ­
k ł y m k r y t y c y z m e m w o b e c w s z y s t k i c h a u t o r y t e t ó w s c h o l a s t y c z n y c h był D o k t o r
S t a n o w c z y ( D o c t o r R e s o l u t u s ) J a n B a c o n t h o r p (Baco), z m a r ł y o k o ł o 1348 r.
W X V I w. został n a z w a n y „ k s i ę c i e m a w e r r o i s t ó w " (princeps averroistarum),
992
c h c i a n o p r z e z to p o w i e d z i e ć , ż e j e s t n a j l e p s z y m i n t e r p r e t a t o r e m A w e r r o e s a .
P ó ź n i e j m y ś l a n o , ż e był o n głową r u c h u a w e r r o i s t y c z n e g o , t y m c z a s e m b y ł o
w r ę c z p r z e c i w n i e , zwalczał b o w i e m w i e l e d o k t r y n a w e r r o i s t y c z n y c h , nazywając
A w e r r o e s a „ n a j g o r s z y m h e r e t y k i e m " (pessimus haereticus Commentator). Nie­
m n i e j j e d n a k w y d a j e się, j a k o b y n i e k i e d y bronił K o m e n t a t o r a , g d y n p . p r z e d ­
stawiał j e g o m o n o p s y c h i z m j a k o fikcyjny p o m y s ł :

U z n a w a ł go j e d y n i e za z m y ś l e n i e i twierdził t a k t y l k o z e w z g l ę d u na ćwi­
c z e n i e , b y dojść d o p e ł n e j prawdy.

N o n r e p u t a t nisi f i c t i o n e m e t s o l u m p o n i t e a m p r o p t e r e x e r c i t i u m , u t v e -
993
ritas c o m p l e t i u s i n ą u i r a t u r .

3. Tomasz Wilton
994
W e d ł u g K. M i c h a l s k i e g o postacią analogiczną d o działającego w Paryżu Sigera
z Brabancji był w O k s f o r d z i e w X I V w. T o m a s z Wilton, z w a n y również T h o m a s
Anglicus. N i e był o n c h y b a j e d n a k z d e c y d o w a n y m awerroistą, g d y ż w s p ó ł c z e s n e
m u p i s m a określają go j a k o D o k t o r a U m i a r k o w a n e g o ( D o c t o r M o d e r a t u s ) . N i e ­
m n i e j j e d n a k s a m T o m a s z przytacza p e w n e tezy awerroistyczne j a k o przyjęte
p r z e z n i e k t ó r y c h w s p ó ł c z e s n y c h teologów (theo/ogi moderni). Widać w i ę c , ż e t a k i e
p o ł ą c z e n i e via moderna z a w e r r o i z m e m było na p e w n y c h o d c i n k a c h m o ż l i w e ,
c h o ć zasadniczo p a n o w a ł a m i ę d z y tymi k i e r u n k a m i niezgoda.
S a m W i l t o n u w a ż a ł , że n i e m o ż n a r o z u m o w o z b i ć a r g u m e n t a c j i A w e r r o e ­
sa u z a s a d n i a j ą c e g o n a s t ę p u j ą c e tezy: Bóg n i c z e g o n i e z n a p o z a sobą, n i e m a
j e d n o s t k o w y c h d u s z r o z u m n y c h oraz d u s z a r o z u m n a n i e m o ż e b y ć formą ciała.

Jan z Janduno, Quaestiones in libros Physicorum, 4, fol. 96; 2, fol. 97.


Przydomek ten nadał mu Aleksander Nifo, który określił Baconthorpa jako:
„meo iudicio optimus interpres Averrois", por. M. de Wulf, Histoire de la philoso­
phie mćdievale, t. III, s. 111.
Jan Baconthorp, In Sententiarum, II, 21, 1,3.
K. Michalski, La lutte pour Tdme a Oxford et a Paris au XIV siecle, s. 5 0 8 - 5 1 5 .
XLVII. Awerroizm 849

4. Awerroiści włoscy
W s p o m i n a l i ś m y j u ż , że J a n z J a n d u n o k o m e n t o w a ł Expositio problematum Aristo-
telis Piotra A l b a n o . Piotr z A l b a n o (Albanus) żyjący p r a w d o p o d o b n i e w latach
1 2 5 7 - 1 3 1 5 u c h o d z i ł za inicjatora awerroizmu w P a d w i e , ale k o n c e p c j a ta j e s t bar­
dzo dyskusyjna. T r u d n o b o w i e m u z n a ć Piotra za przedstawiciela a w e r r o i z m u ,
995
choć naturalnie w jego pismach występuje wiele e l e m e n t ó w awerroistycznych .
P i o t r z A l b a n o był p r z e d e w s z y s t k i m l e k a r z e m i p r z y r o d n i k i e m , k t ó r y
w i e l e p o d r ó ż o w a ł i p o z n a ł ś r o d o w i s k a b i z a n t y j s k i e i a r a b s k i e . O k o ł o 1300 r. na­
pisał w P a r y ż u s w e g ł ó w n e dzieło Conciliator differentiarum philosophorum etprae-
cipue medicorum.

Ó w c z e s n e ś r o d o w i s k o p a d e w s k i e łączyło się b a r d z o ściśle z w e n e c k i m .


G ł ó w n y m p r z e d s t a w i c i e l e m a w e r r o i z m u w P a d w i e był K a j e t a n z T h i e n e
996
( T h i e n a e u s ) u c z e ń P a w ł a z W e n e c j i , k t ó r y łączył a w e r r o i z m z o c k h a m i z m e m
i n a u c z a ł , ż e d w o j a k i e j p r a w d z i e o d p o w i a d a p o d w ó j n a logika.
K a j e t a n z T h i e n e z m a r ł w 1465 r. i był p i e r w s z y m , k t ó r y j a k o awerroista
z d o b y ł u z n a n i e i p o w a g ę w s z k o l e p a d e w s k i e j (qui in gymnasio patavino auctori-
991
tatem conciliarei) . Kajetan wyznawał nie tylko doktrynę o j e d n y m intelekcie
c z y n n y m , ale p r z y j m o w a ł t e ż j e d e n zmysł czynny. Dążył d o z m n i e j s z e n i a róż­
nic m i ę d z y wiarą a a w e r r o i z m e m . Valsanzibio, g ł ó w n y b a d a c z p i s m Kajetana,
998
u w a ż a go n a w e t za u m i a r k o w a n e g o arystotelika, n i e zaś za a w e r r o i s t ę .

C a ł e ś r o d o w i s k o p a d e w s k i e w y k a z y w a ł o ożywioną a k t y w n o ś ć p r z y r o d n i ­
czą i filologiczną. N i c o l e t t o Vernia, u c z e ń Kajetana, p r z y g o t o w u j e w y d a n i e dzieł
A r y s t o t e l e s a w d u c h u a w e r r o i s t y c z n y m . W i e l e d y s c y p l i n szczegółowych w y z w a ­
la się w ó w c z a s t a k ż e s p o d s u p r e m a c j i filozofii. W t y m też a w e r r o i s t y c z n y m n u r ­
cie n a l e ż y s z u k a ć źródła, z k t ó r e g o wyszła inicjatywa e p o k o w y c h w y d a ń w e n e c ­
kich Awerroesa, p i e r w s z e w y d a n i e ukazało się w 1472 r., w P a d w i e .
W X V I w. a w e r r o i z m staje się coraz b a r d z i e j p o l e m i c z n y i ściera się z a l e -
k s a n d r y z m e m , g ł ó w n i e n a o d c i n k u psychologii. W rozwoju a w e r r o i z m u w ł o ­
s k i e g o o d m i e n n ą rolę od ś r o d o w i s k a p a d e w s k o - w e n e c k i e g o , o d g r y w a ł a Bolo­
nia. Z a u w a ż m y , ż e D a n t e , filozof-teolog i t o m i s t a , żywi n i e w ą t p l i w e s y m p a t i e
dla a w e r r o i z m u i daje t e m u wyraz, umieszczając w Raju w k r ę g u t e o l o g ó w s p e -

Jest to teza głoszona przez S. Ferrariego, atakowana przez B. Nardiego; por.


S. Ferrari, I tern pi, ia vita, le dottrine di Piętro dAlbano, G e n e s , 1900; B. Nardi, La
p
teoria de! anima e la generazione delia formę secondo Piętro a Albano, Riv. F N S , 1912,
s. 7 2 3 - 7 3 7 .
Paweł z Wenecji (Paolo Nicoletti di Udine, Paolo Veneto) zmarły w 1429 r. jest
ważną postacią dla filozofii polskiej. W swych poglądach idzie za myślą Jana
z Janduno.
Por. E. Troiło, Averroismo e aństotelismo padovano, Padoue 1939, s. 31.
Silvestro da Valsanzibio, Vita e dottrina di Gaetano di Thiene, Verona 1948, s. 199.
Średniowiecze 850

k u l a t y w n y c h Sigera z Brabancji. C h o c i a ż D a n t e wygłasza s z e r e g t e z n a l e ż ą c y c h


d o a w e r r o i z m u p o l i t y c z n e g o w s w y m De monarchia, to j e d n a k twórczość P e t r a r -
ki świadczy o t y m , ż e j u ż w p i e r w s z e j p o ł o w i e X I V w. a w e r r o i z m w y s t ę p u j e w e
W ł o s z e c h j a k o r a d y k a l n y ruch o p o z y c y j n y w o b e c wiary. O g n i s k i e m t e g o t y p u
a w e r r o i z m u była w ł a ś n i e Bolonia. Z g o d n i e z b a d a n i a m i G r a b m a n n a m o ż e m y
w y m i e n i ć d w ó c h c z o ł o w y c h p r z e d s t a w i c i e l i tej o d m i a n y a w e r r o i z m u w ł o s k i e ­
go. P i e r w s z y m z n i c h j e s t ( T a d d e o T a d e u s z ) z P a r m y .

T a d e u s z z P a r m y był u c z n i e m G e n t i l e da C i n g o l i , który s t u d i o w a ł z k o ń ­
c e m X I I I w. w P a r y ż u i s t a m t ą d p r z e n i ó s ł a w e r r o i z m d o p ó ł n o c n y c h W ł o c h . Z a ­
p e w n e istniały k o n t a k t y i w z a j e m n e w p ł y w y m i ę d z y w y d z i a ł a m i s z t u k w P a r y ­
żu, P a d w i e , Bolonii i w N e a p o l u . W k a ż d y m razie, c h o ć s t u d i u m b o l o ń s k i e sta­
ło się p e ł n y m u n i w e r s y t e t e m d o p i e r o od roku 1364, k i e d y u t w o r z o n o w y d z i a ł
teologii, to j e d n a k j u ż z n a c z n i e w c z e ś n i e j kwitło t a m p r a w o i filozofia (artes).
T a d e u s z był w s p ó ł c z e s n y J a n o w i z J a n d u n o i n a u c z a ł w Bolonii. J e s t o n a u t o ­
r e m s z e r e g u k w e s t i i i k o m e n t a r z a d o O duszy. I d z i e o n z d e c y d o w a n i e za Awer­
roesem i powiada:

D u s z a r o z u m n a n i e j e s t formą substancjalną i doskonalącą m a t e r i ę od


wewnątrz.

A n i m a i n t e l l e c t i v a n o n est forma s u b s t a n t i a l i s perficiens m a t e r i a m i n h e -


9 9 9
renter .

K o m e n t a t o r m ó w i , ż e i n t e l e k t j e s t n u m e r y c z n i e j e d e n w e w s z y s t k i c h lu­
dziach.

D i c a t C o m m e n t a t o r i n t e l l e c t u m in o m n i b u s h o m i n i b u s n u m e r o e s s e
1 0 0 0
unum .

T a d e u s z boi się przyznać otwarcie d o a w e r r o i z m u i stosuje „lisie w y k r ę t y " :

N i e c h k a ż d y z a t e m zwróci u w a g ę na to, ż e (w t y c h p i s m a c h ) n i e m ó w i ­
ł e m w f o r m i e t w i e r d z ą c e j , lecz w s p o s ó b referujący.

A d v e r t a t t a m e n ą u i l i b e t [...] m e h o c n o n dixisse a s s e r e n d o , s e d s o l u m re-


1 0 0 1
citando .

W s p ó ł c z e s n y T a d e u s z o w i był A n g e l o z Arezzo. J e s t o n a u t o r e m k o m e n ­
tarzy d o l o g i c z n y c h p i s m A r y s t o t e l e s a (Kategorie) oraz Porfiriusza (Isagoga),
1 0 0 2
w k t ó r y c h daje w y r a z s w y m s y m p a t i o m d o a w e r r o i z m u . G r a b m a n n u w a ż a go

9 9 9
Tadeusz z Parmy, w: M. Grabmann, Studien uberden Averroisten Taddeo da Parma,
Mittealterliches Geistesleben, t. II, s. 252.
1 0 0 0
Ibidem, s. 254.
1 0 0 1
Ibidem, s. 253.
1002 p jy{ Grabmann, Der Bologneser Averroist Angelo d'Arezzo, Mittelalterlisches
o r

Geistesleben, t. II, s. 2 6 1 - 2 7 1 .
XLVII. Awerroizm 851

za b a r d z i e j z d e c y d o w a n e g o a w e r r o i s t ę od T a d e u s z a z P a r m y , n a t o m i a s t i n n e g o
1 0 0 3
zdania jest G i l s o n .
A n g e l o z Arezzo w y z n a j e cały szereg p o g l ą d ó w b ę d ą c y c h k l a s y c z n y m i t e ­
zami a w e r r o i z m u , ale z a s a d n i c z y m p r o b l e m e m j e s t , w j a k i m s t o p n i u j e u z n a j e ,
a w j a k i m przytacza. T w i e r d z i , ż e istnieje j e d e n , w s p ó l n y dla w s z y s t k i c h i n t e ­
lekt możnościowy:

J e ż e l i i n t e l e k t m o ż n o ś c i o w y n i e b y ł b y wspólny, lecz j e d n o s t k o w y , w t e d y
z a w s z e u j m o w a l i b y ś m y rzeczy j e d n o s t k o w e .

Si i n t e l l e c t u s possibilis n o n e s s e t universalis, sed singularis, s e m p e r reci-


1 0 0 4
peret rem singularem .

P o d o b n i e j a k i n t e l e k t możnościowy, t a k s a m o i n t e l e k t c z y n n y j e s t j e d e n
i j e s t o d e r w a n y od ciała:

Z a t e m , s k o r o j e s t n u m e r y c z n i e j e d e n , j e s t o d e r w a n y od ciała.
1 0 0 5
C u m ergo sit u n u s n u m e r o , erit a c o r p o r e s e p a r a t u s .

U w a ż a również, że Bóg nie zna b y t ó w różnych od N i e g o , a t a k ż e iż liczba


ludzi j e s t n i e s k o ń c z o n a i p o k o l e n i a trwały b e z k o ń c a w przeszłości i b ę d ą p o d o b ­
nie trwać w przyszłości.
Chociaż u Angela nie ma wyraźnie sformułowanej nauki o dwóch praw­
d a c h , to j e d n a k p r a k t y c z n i e w y z n a j e ją w p e ł n i . P r z e d e w s z y s t k i m przytacza
A w e r r o e s a j a k o p o w a g ę i zaznacza z u p e ł n i e s p o k o j n i e , ż e j e g o p o g l ą d y n i e zga­
dzają się z wiarą:

Z g o d n i e z intencją K o m e n t a t o r a i A r y s t o t e l e s a i n t e l e k t j e s t n u m e r y c z n i e
j e d e n w e w s z y s t k i c h l u d z i a c h ; chociaż to j e s t p r z e c i w k o w i e r z e .

S e c u n d u m i n t e n t i o n e m C o m m e n t a t o r i s e t Aristotelis i n t e l l e c t u s est
1 0 0 6
u n u s n u m e r o in o m n i b u s h o m i n i b u s , licet h o c sit c o n t r a f i d e m .

W ś r ó d n a s t ę p n y c h p o k o l e ń nauczających na U n i w e r s y t e c i e B o l o ń s k i m
z e s p a l a się coraz w y r a ź n i e j a w e r r o i z m z o c k h a m i z m e m p r z y r o d n i c z y m . W e f e k ­
cie o c k h a m i z m staje się tu n u r t e m n a c z e l n y m , a u n i w e r s y t e t w Bolonii z k o ń ­
c e m X V w. z o s t a n i e n a z w a n y „ p r a w d z i w ą szkołą n o m i n a l i s t ó w w Italii" (vera
1001
nominalium academia in Italia) '.
Za przedstawiciela awerroizmu, bądź heterodoksyjnego arystotelizmu
p o l i t y c z n e g o , m o ż e m y u z n a ć Marsyliusza z P a d w y .

1 0 0 3
Por. E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 4 6 7 - 4 6 8 .
1004 Angelo Arezzo, cyt. za M. Grabmann, Der Bologneser Averroist Angelo dArezzo,
z

s. 266.
1 0 0 5
Ibidem, s. 267.
1006 A g i o z Arezzo, cyt. za E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 468.
n e

1007 p Ehrle, / pi u antichi statuti delia facolta teologica deWUnwersita da Bologna, s. 246.
Średniowiecze 852

5. Marsyliusz z Padwy
M a r s y l i u s z z P a d w y działał w P a r y ż u , g d z i e był p r o f e s o r e m na w y d z i a l e artium,
a w latach 1 3 1 2 - 1 3 1 3 r e k t o r e m . W 1324 r. s k o ń c z y ł swoje w i e l k i e d z i e ł o filozo-
f i c z n o - p o l i t y c z n e Defensor pacis. W 1326 r. o d d a ł się p o d o p i e k ę L u d w i k a Ba­
w a r s k i e g o i w c z e ś n i e j niż O c k h a m rozpoczął a n t y p a p i e s k ą działalność pisarską.
N a d w o r z e L u d w i k a zaprzyjaźnił się z J a n e m z J a n d u n o . M a r s y l i u s z , J a n
i O c k h a m stanowili trójkę najbardziej w o l n o m y ś l n y c h filozofów swej e p o k i .
M a r s y l i u s z u m a r ł o k o ł o 1340 r.
W s w o i m Defensor pacis j e s t M a r s y l i u s z w y z n a w c ą r a d y k a l n i e p o j ę t e g o
rozdziału w ł a d z y d u c h o w n e j i ś w i e c k i e j , a n a l o g i c z n i e zresztą d o d o k t r y n y d w u
p r a w d i d o g ł ę b o k i e g o rozdziału r o z u m u i wiary z a r ó w n o w a w e r r o i z m i e , j a k
i w o c k h a m i z m i e . W e d ł u g n i e g o istnieją d w a z u p e ł n i e n i e s p r o w a d z a l n e p o r z ą d ­
ki, d o c z e s n y k i e r o w a n y p r z e z władców, którzy w r z ą d z e n i u posługują się filo­
zofią, i wieczny, w k t ó r y m rządzą d u c h o w n i przy p o m o c y O b j a w i e n i a . Religia
j e s t w p r a w d z i e p o t r z e b n a p a ń s t w u , g d y ż utrwala osobistą m o r a l n o ś ć o b y w a t e ­
li, ale całe d z i e ł o M a r s y l i u s z a j e s t p r z e s i ą k n i ę t e nienawiścią d o w ł a d z y d u c h o w ­
n e j . C h o c i a ż M a r s y l i u s z g ł ó w n i e w s p o m i n a o k u l t a c h p o g a ń s k i c h , to j e d n a k
o s t r z e j e g o w y p o w i e d z i kieruje się p r z e c i w Kościołowi. U w a ż a , iż k l e r p o w i ­
n i e n w p a ń s t w i e s p e ł n i a ć rolę „policji o b y c z a j o w e j " , ale p o r z ą d e k d o c z e s n y wi­
n i e n b y ć p o z b a w i o n y infiltracji d u c h o w i e ń s t w a . I z n ó w n a p o t y k a m y „lisi w y ­
k r ę t " , w e d l e M a r s y l i u s z a w y j ą t k o w a j e s t p o d t y m w z g l ę d e m rola, k t ó r a p r z y s ł u ­
guje d u c h o w n y m w religii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , b ę d ą c e j d o s k o n a l s z ą od k a ż d e j
i n n e j religii. T o o s t a t n i e t w i e r d z e n i e j e s t tylko tezą wiary, „ t y l k o wiara nas
ms
o t y m p r z e k o n u j e " (quod tamen sola fide tenemus) . U M a r s y l i u s z a m a m y roz­
b u d o w a n ą całą d o k t r y n ę , uzasadniającą o s t a t e c z n e rozbicie i r o z p r o s z e n i e śre­
dniowiecznej Chństianitas.
Bóg b ę d ą c dawcą w s z e l k i e j w ł a d z y d e p o n u j e ją w ręce l u d u , k t ó r y o b i e ­
ra w k a ż d y m p a ń s t w i e o d p o w i a d a j ą c y m u ustrój. W p r a w o d a w s t w i e ( p r a w o to
regułapraeceptiva actuum cwilium) lud s p e ł n i a d w i e f u n k c j e , u s t a l a n i e p r a w i ich
a p r o b o w a n i e . T y l k o m a ł a g r u p k a sapientes w y k o n u j e p i e r w s z e z t y c h z a d a ń ,
d r u g i e j e s t d z i e ł e m w s z y s t k i c h . Kościół j e s t u z u r p a t o r e m władzy, k t ó r a z a s a d n i ­
czo n a l e ż y d o l u d u . Z r e s z t ą Kościół nie j e s t p r a w d z i w ą społecznością i l u ź n y z e ­
spół chrześcijan o t r z y m u j e d o p i e r o zbiorową j e d n o ś ć w r a m a c h s p o ł e c z e ń s t w a
ś w i e c k i e g o . Kościół n i e d y s p o n u j e ż a d n y m i s a n k c j a m i w w y k o n y w a n i u praw,
powinien być też pozbawiony dóbr materialnych przez państwo.

M a r s y l i u s z j e s t j e d n y m z p i e r w s z y c h gorących b o j o w n i k ó w o z n a c z e n i e
s o b o r u p o w s z e c h n e g o , k t ó r y m a t y l k o d a w a ć w s k a z ó w k i , ale n i e p o w i n i e n wią­
zać s u m i e ń . W s o b o r z e wraz z d u c h o w n y m i p o w i n n i brać udział świeccy,
k t ó r y m d y r e k t y w y daje p a ń s t w o . W i d a ć , ż e w t y m l a i c k i m p r o g r a m i e , k t ó r y j u ż

Por. E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 469.


XLVII. Awerroizm 853

od d a w n a d r z e m a ł w s p o ł e c z e ń s t w i e ś r e d n i o w i e c z n y m , n a s t ę p u j e c a ł k o w i t e
w y w r ó c e n i e d o t y c h c z a s o w e g o p o r z ą d k u , rozbicie s p o ł e c z e ń s t w a k o ś c i e l n e g o
oraz p o d d a n i e Kościoła s u p r e m a c j i p a ń s t w a . M a r s y l i u s z k ł a d z i e tu p o d w a l i n y
p o d cały e t a t y z m i t o t a l i z m n o w o ż y t n y .
1009
B a d a c z e tych z a g a d n i e ń , a zwłaszcza M a r s y l i u s z a , zastanawiali się n a d
ź r ó d ł a m i t y c h s p o ł e c z n y c h i p o l i t y c z n y c h poglądów. Doszli oni d o k i l k u p o d ­
s t a w o w y c h w n i o s k ó w , a m i a n o w i c i e , że to n i e O c k h a m oddziałał na M a r s y l i u ­
sza, lecz raczej o d w r o t n i e ; na p e w n o wielki w p ł y w wywarli na M a r s y l i u s z a l e -
giści, k t ó r y c h z n a c z e n i e rosło w r a z z r o z k w i t e m n a c j o n a l i z m ó w i o d r ę b n o ś c i
państwowych; t r u d n o też mówić o jakimś b e z p o ś r e d n i m wpływie Awerroesa
czy a w e r r o i z m u , chociaż J a n z J a n d u n o był j e g o p r z y j a c i e l e m , a P i o t r z A l b a n o
z a p e w n e p r o f e s o r e m w P a d w i e ; w k o ń c u n i e w ą t p l i w y j e s t w p ł y w s a m e g o Ary­
s t o t e l e s a na p o g l ą d y filozoficzno-polityczne Marsyliusza.
P i s m a M a r s y l i u s z a , a zwłaszcza Defensor pacis, wywołały, j a k m o ż n a się
b y ł o s p o d z i e w a ć , w i e l k i f e r m e n t . Z j e d n e j s t r o n y zostały p o t ę p i o n e p r z e z K o ­
ściół, z d r u g i e j były r o z p o w s z e c h n i a n e p r z e z s t r o n n i k ó w cesarza.
Defensorpacis został p r z e ł o ż o n y j e s z c z e w X I V w. na j ę z y k francuski i w ł o ­
1010
ski, w X V I w. na angielski i c h o ć nieraz spotykał się z ostrą k r y t y k ą , to j e d n a k
w d u ż e j m i e r z e przygotował g r u n t pod p r o t e s t a n t y z m . D o Marsyliusza b ę d z i e
n a w i ą z y w a ć b o g a t a literatura dotycząca z a g a d n i e ń filozoficzno-politycznych,
a s p e c j a l n i e w ł a d z y p a p i e ż a (De potestate ecclesiasticd), rozwijająca się w w i e ­
ku XV w e Włoszech.

Por. G. de Lagarde, La naissance de Pesprit laiąue, Saint-Paul-Trois-Chateaux


(Dróme), 1934.
Por. N . Jung, Un franciscain thćologien du pouvoirpontificalau XIV siec/e. Ahare Pe-
layo, eveque et pćni ten cier de Jean XXII, Paris 1931; Konrad z Megenberg, Planctus
Ecc/esiae, wyd. R. Scholz, Leipzig, 1941.
R O Z D Z I A Ł XLVIII

Tomiści
Via moderna g r u p o w a ł a t e r m i n i s t ó w s p o d z n a k u O c k h a m a , ale zbliżali się d o
niej r ó w n i e ż i p r z e d s t a w i c i e l e i n n y c h orientacji. O m ó w i e n i p r z e z nas a w e r r o i ­
ści p o d w i e l o m a w z g l ę d a m i zgadzali się z o c k h a m i z m e m , r e p r e z e n t u j ą c d z i w ­
ny amalgamat bardzo tradycyjnego, awerroistycznego i ciasnego arystotelizmu
oraz w i e l u skrajnie p o s t ę p o w y c h , r e w o l u c y j n y c h p o m y s ł ó w . Via antiąua to d w i e
n a c z e l n e szkoły k l a s y c z n e , p r z e c i w k t ó r y m p o w s t a j e o c k h a m i z m i j e g o satelici,
są to t o m i z m i s z k o t y z m .
W d z i e j a c h historii filozofii myśl św. T o m a s z a n a l e ż y d o n a j w y ż s z y c h
osiągnięć, n i e t y l k o w teologii, ale i w filozofii. J e d n o s t k i g r u p u j ą c e się w o k ó ł
t a k w y b i t n y c h p o s t a c i r z a d k o k i e d y dorastają d o ich z r o z u m i e n i a i t r z e b a d o p i e ­
ro w i e l u w i e k ó w , b y d o t e g o z r o z u m i e n i a z d a l e k i e j p e r s p e k t y w y m o g ł o dojść.
D o t y c z y to r ó w n i e ż T o m a s z a . M o g l i ś m y j u ż w w i e l u p r z y p a d k a c h z a u w a ż y ć , ż e
b e z p o ś r e d n i u c z n i o w i e go n i e r o z u m i e l i , g d y ż n i e byli w s t a n i e osiągnąć t a k
w y s o k i e g o p o z i o m u refleksji filozoficznej. D l a t e g o t e ż m n o ż y ł y się d r o b i a z g o ­
w e p o l e m i k i w s z c z ę t e p r z e z Correctorium fratris Thomae W i l h e l m a z la M a r e
(franciszkanina, f i 2 7 8 r.), k t ó r e było z a c z ą t k i e m r e p l i k w rodzaju Correctorium
corruptorii fratris Thomae.
Wiemy, że te uprzedzenia augustyńskie przeciw tomizmowi były bardzo
silne i s p o w o d o w a ł y n i e t y l k o p o t ę p i e n i a ( n p . s ł y n n e Artykuły paryskie z 1277 r.),
ale t k w i ł y t e ż g ł ę b o k o w s a m y m z a k o n i e d o m i n i k a ń s k i m , u t r u d n i a j ą c p r o c e s
z a k o r z e n i a n i a się t o m i z m u .
M i m o w s z y s t k o j e d n a k k o l e j n e u c h w a ł y k a p i t u ł g e n e r a l n y c h nakazują
profesorom dominikańskich studiów zakonnych nauczać w d u c h u Tomasza.
U c h w a ł y t a k i e zapadają w M e d i o l a n i e (1278 r.), w P a r y ż u (1286 r.), w Saragos-
sie (1303 r.) oraz w M e t z (1303 r.). D e c y z j e w ł a d z z a k o n n y c h miały swoje p o ­
z y t y w n e i n e g a t y w n e a s p e k t y . Z j e d n e j strony p o d ich w p ł y w e m s t w a r z a n o
zwartą s z k o ł ę , k t ó r e j w d u ż e j m i e r z e z a w d z i ę c z a m y p r z e c h o w a n i e tradycji t o -
m i s t y c z n e j w e p o c e n o w o ż y t n e j . Z d r u g i e j strony to oficjalne i w s p a r t e sankcja­
mi z a k o n n y m i s t a n o w i s k o , przyczyniło się d o w z r o s t u e k s k l u z y w n o ś c i d o k t r y ­
ny, a w k o n s e k w e n c j i d o t e g o , ż e n i e k t ó r e u m y s ł y b u n t o w a ł y się.
W i e m y d o b r z e , ż e m i m o u c h w a ł kapituł a u g u s t y n i z m zakorzenia się u d o ­
m i n i k a n ó w b a r d z o g ł ę b o k o , i że s t o s u n k o w o w c z e ś n i e m a m y d o m i n i k a n ó w , od­
stępujących od św. T o m a s z a , są to J a k u b z M e t z u , czy D u r a n d z Sancto Porciano.
P a m i ę t a j m y , ż e k a ż d e o r z e c z e n i e k a p i t u ł y g e n e r a l n e j kieruje się w X I V w.
p r z e c i w j a k i e m u ś o d s t ę p s t w u od t o m i z m u , i t a k k a p i t u ł a g e n e r a l n a w W e n e c j i
w 1357 r. w s k a z y w a ł a na doctrine vanae. Zresztą nie n a l e ż y z a p o m i n a ć , ż e X I V w.
to o k r e s , w k t ó r y m m n o ż y ł y się niezliczone k o m p e n d i a , skróty, przekłady, k o n ­
k o r d a n c j e , p a n e g i r y k i . O b n i ż y ł się w ó w c z a s p o z i o m n a u k , a w i ę c i znajomości
t o m i z m u . N i e m n i e j j e d n a k w i e k X I V przyniósł r ó w n i e ż p r z e k ł a d Summy na j ę -
XLVIII. Tomiści 855

zyk grecki i n i e m i e c k i , a w X V w. powstał s ł y n n y s k o r o w i d z d o dzieł św. T o m a ­


sza, d o dziś w y k o r z y s t y w a n y , p t . Tabula aurea Piotra z B e r g a m o O P (1*1482).
S t w o r z y l i b y ś m y s o b i e fałszywy obraz, g d y b y ś m y tylko sądzili, ż e cały to­
m i z m r o z d r o b n i ł się i ż e albo p o w s t a w a ł y p i s m a d r u g o r z ę d n e j wartości, g ł ó w n i e
p o l e m i c z n e i t e c h n i c z n e , a l b o t e ż m n o ż y ł y się o d s t ę p s t w a od myśli św. T o m a ­
sza. M o ż n a j e d n a k z a u w a ż y ć linię myślicieli w p r a w d z i e n i e n a j z n a k o m i t s z y c h ,
ale na ogół s o l i d n y c h i w i e r n y c h w y z n a w c ó w i k o n t y n u a t o r ó w dzieła św. T o m a ­
sza. N a j w y b i t n i e j s z y m z e starszych t o m i s t ó w paryskich j e s t w e d l e G r a b m a n n a
Jan Q u i d o r t ( D o r m i e n s ) , k t ó r y należy j e d n a k j e s z c z e d o X I I I w. Starał się o n
rozszerzyć s y s t e m t o m i s t y c z n y p e w n y m i w ł a s n y m i p o m y s ł a m i . Twierdził na
p r z y k ł a d , ż e i s t n i e n i e n i e j e s t właściwością wypływającą z istoty (esse non estpro-
prietas fluens ab essentia). Swoiście też zapatrywał się na n a t u r ę i n t e l e k t u c z y n n e ­
go, twierdził m i a n o w i c i e , że n i e należy on w s p o s ó b n a t u r a l n y d o istoty duszy,
lecz w g o t o w e j j u ż d u s z y j e s t b e z p o ś r e d n i o s t w a r z a n y przez Boga.
W e t y c e s p o ł e c z n e j i w filozofii p o l i t y c z n e j był o n z a s a d n i c z o z w o l e n n i ­
k i e m a u t o n o m i i w ł a d z y ś w i e c k i e j , c z e m u w y r a z daje w t r a k t a c i e Depotestate re-
gia et papali.

1. Hervaeus Natalis
P ł o d n y m i w y b i t n y m u m y s ł e m był z d e c y d o w a n y o b r o ń c a św. T o m a s z a (który
j e d n a k n i e z a w s z e szedł w i e r n i e za T o m a s z e m ) H e r v a e u s N a t a l i s . Był o n g e n e ­
r a ł e m z a k o n u d o m i n i k a n ó w i p r o f e s o r e m p a r y s k i m , zmarł w 1323 r. Starał się
gorliwie o k a n o n i z a c j ę św. T o m a s z a , a całą swą działalność n a u k o w ą nastawił na
obronę tomizmu przeciw jego głównym wrogom, Henrykowi z Gandawy, D u n -
sowi S z k o t o w i , J a k u b o w i z M e t z , D u r a n d o w i .
Pisał b a r d z o w i e l e , należał d o komisji osądzającej Sentencje D u r a n d a
(1314 r.), z k t ó r y m to p r z e z 10 lat prowadził p o j e d y n e k i n t e l e k t u a l n y . Z a n i m
j e d n a k rozpoczął ó w w i e l o l e t n i spór z D u r a n d e m , napisał w latach 1 3 0 2 - 1 3 0 7
Correctorium fratris Jacobi Metensis.
W swej pierwszej Quaestiones ąuodlibetales stara się ująć najbardziej a k t u a l n e
z a g a d n i e n i a w d u c h u T o m a s z a . Analizuje w i e d z ę intuicyjną i abstrakcyjną, p o d a ­
j e s u b t e l n e wyjaśnienia d o s ł y n n e g o rozróżnienia „ b y t u s u b i e k t y w n e g o " i „ o b i e k ­
t y w n e g o " (esse subiectwum et obiectwum). P o z n a n i e jako działalność jest w e d l e
H e r v a e u s a Natalisa przypadłością duszy i nie m a w niej „ b y t u s u b i e k t y w n e g o " :

W s z e l k i e przypadłości tkwią w tych rzeczach, k t ó r y c h są p r z y p a d ł o ś c i a m i .


Byt p r z e d m i o t o w y j e s t zaś t y m s a m y m , co b y t p o s t r z e g a n y p r z e z i n t e l e k t .

S i c u t q u a e c u m q u e a c c i d e n t i a s u n t in eis q u o r u m s u n t a c c i d e n t i a . E s s e
1 0 1 1
a u t e m o b i e c t i v e i d e m est, q u o d e s s e in p r o s p e c t u i n t e l l e c t u s .

1 0 1 1
Hervaeus Natalis, Quaestiones ąuodlibetales, I, 1, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la
philosophie mćdićoale, t. III, s. 59.
Średniowiecze 856

2. Tomiści francuscy
Z c a ł e g o z a s t ę p u t o m i s t d w francuskich, o m ó w i m y t r z e c h w y b i t n i e j s z y c h .
P i e r w s z y z nich to W i l h e l m P e y r e z G o d i n ( G u i l l e l m u s P e t r i d e G o d i n o ) , k t ó r y
był p r o f e s o r e m p a r y s k i m , p ó ź n i e j k a r d y n a ł e m , zmarł o k o ł o 1306 r. Z e w z g l ę d u
na w i e r n o ś ć d o k t r y n i e T o m a s z a n a z y w a n o go Thomasinus. M a m y z a c h o w a n ą
w r ę k o p i s i e j e g o Quaestio de individuatione, która s t a n o w i s p r a w o z d a n i e z d y s k u ­
sji, jaką p r z e p r o w a d z i ł w P a r y ż u z D u n s e m S z k o t e m .
Przeciw Durandowi i przeciw woluntaryzmowi Gonsalvusa Hiszpana wy­
s t ę p u j e Piotr z P a l u d e . P i o t r cytuje d o s ł o w n i e całe p a r t i e z dzieł D u r a n d a ,
i d z i ę k i t e m u m o ż e m y o d t w o r z y ć w części t e k s t j e g o p i e r w s z e j redakcji k o ­
m e n t a r z a d o Sentencji.
P e w n e s y m p a t i e dla D u r a n d a wykazuje Bernard L o m b a r d i , który nazywa go
Doctor M o d e m u s (Novus), a Tomasza Doctor Sanctus. Widać u niego wyraźny
w p ł y w nominalizmu, zarówno w o b e c zagadnienia powszechników, z k t ó r y m łączy
t e z ę t o m i s t y c z n ą o r e a l n e j różnicy istoty i istnienia, j a k i w z a i n t e r e s o w a n i u
mz
p e w n y m t y p e m p r o b l e m a t y k i ( n p . : utrum haec sit vera: «nihil est nihil») .
Z l i c z n e g o g r o n a t o m i s t ó w francuskich p i e r w s z y k o m e n t a r z d o De ente et
essentia, p r z e z n a c z o n y z a p e w n e dla s t u d e n t ó w w M o n t p e l l i e r , napisał A r m a n d
z B e l v e z e r ( A r m a n d u s d e Bellovisu) z m a r ł y o k o ł o 1333 r.

3. Mikołaj z Trivet
M i k o ł a j T r i v e t (z T r i v e t ) o n a d z w y c z a j u n i w e r s a l n y m u m y ś l e był b a r d z o p ł o d ­
n y m p i s a r z e m , p o z a k o m e n t a r z e m d o Sentencji i Quodlibet napisał Correctorium
corruptorii Thomae, k o m e n t o w a ł S e n e k ę i i n n y c h a u t o r ó w k l a s y c z n y c h , a t a k ż e
O pocieszeniu, jakie daje filozofia Boecjusza, O państwie bożym A u g u s t y n a , napisał
r ó w n i e ż Annales sex regnum Angliae i historię p o w s z e c h n ą .
Był w i ę c n i e t y l k o t e o l o g i e m i filozofem, n i e t y l k o p r o f e s o r e m o k s f o r d z ­
k i m (w latach 1 3 0 7 - 1 3 2 4 z p r z e r w a m i ) , ale t e ż h i s t o r y k i e m i l i t e r a t e m , k t ó r e g o
k o m e n t a r z d o B o e c j u s z a w p ł y n ą ł n i e w ą t p l i w i e na w i e l k i e g o pisarza ś r e d n i o ­
w i e c z n e j Anglii, C h a u c e r a .
J e s t c i e k a w e , ż e w t y m k o m e n t a r z u przejawia się b r a k zaufania T r i v e t a
d o p l a t o n i z m u , ale n i e m o ż n a stąd w n o s i ć , ż e ź r ó d ł e m tej r e z e r w y j e s t t o m i z m .
Z a s a d n i c z o M i k o ł a j j e s t b a r d z o w i e r n y k o n c e p c j i t o m i s t y c z n e j i t y l k o w zasa­
d n i c z y m p u n k c i e , w n a u c e o realnej różnicy m i ę d z y istotą i i s t n i e n i e m , o b i e r a
rozwiązanie s w o i s t e i d o ś ć n i e j a s n e , t a k ż e t r u d n o się z o r i e n t o w a ć , j a k a j e s t j e ­
go myśl. M i k o ł a j p r z y t a c z a zarzut, ż e i s t n i e n i e n i e m o ż e n i c z e g o d o d a w a ć d o
istoty, a szukając rozwiązania t r u d n o ś c i radzi, b y p r z e z esse r o z u m i e ć k o n k r e t n y

Por. M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdievale y t. III, s. 61.


XLVIII. Tomiści 857

p o d m i o t z e w s z y s t k i m i j e g o p r z y p a d ł o ś c i a m i , a p r z e z essentia n a t u r ę p o w s z e c h ­
ną, w y a b s t r a h o w a n ą . W t y m z n a c z e n i u esse różni się od essentia:

T w o r z ą r z e c z y w i s t e z ł o ż e n i e w e w s z y s t k i m t y m , co j e s t z ł o ż o n e z u r z e ­
czywistnienia i możności.

F a c i u n t r e a l e m c o m p o s i t i o n e m in o m n i e o , q u o d est c o m p o s i t u m e x ac­
1 0 1 3
tu e t p o t e n t i a .

W Quodlibet T r i v e t p y t a , czy Bóg m o ż e stworzyć m a t e r i ę b e z formy
l u b d w i e formy s u b s t a n c j a l n e w j e d n e j s u b s t a n c j i . O d p o w i e d ź Mikołaja w s k a ­
zuje na j e g o ironię i d o w c i p , c h o ć w e d l e A r y s t o t e l e s a o d p o w i e d ź w i n n a tu w y ­
paść n e g a t y w n i e , to j e d n a k idąc za p o g l ą d e m p e w n e g o prałata k a t o l i c k i e g o j e s t
o n z d a n i a , ż e Bóg m o ż e to u c z y n i ć . Ironia j e g o przejawia się t e ż ł a g o d n i e w o d ­
n i e s i e n i u d o p o t ę p i e ń b i s k u p i c h . Z g o d n i e z p o g l ą d a m i n a j w y b i t n i e j s z y c h (ma-
iores doctores mundt) t r z e b a p r z y z n a ć , ż e b i s k u p i postąpili tu b a r d z o n i e r o z w a ż ­
n i e (nimis praecipitanter). C h o d z i tu z a p e w n e Mikołajowi o p o t ę p i e n i a , p o d
1 0 1 5
k t ó r e p o d p a d ł „ c z c i g o d n y brat T o m a s z " .

4. Tomiści niemieccy
W N i e m c z e c h t o m i z m rozwija się na w s z y s t k i c h n o w o powstających w X I V w.
u n i w e r s y t e t a c h (Kolonia, Erfurt, L i p s k ) . Toczą się t a m spory t o m i s t ó w z p r z e d ­
s t a w i c i e l a m i via moderna i z e s z k o t y s t a m i . N a t u r a l n i e odbija się to e c h e m na
uniwersytetach słowiańskich, w Pradze i w Krakowie. J e d n a k nie trzeba zapo­
m i n a ć , ż e ś r o d o w i s k o n i e m i e c k i e p r z e s i ą k n i ę t e j e s t raczej a u g u s t y ń s k o - p l a t o ń -
ską t e n d e n c j ą w y w o d z ą c ą się od św. Alberta. Z a p e w n e w s k u t e k t e g o rozwój t o ­
m i z m u był o w i e l e silniejszy w e Francji, w e W ł o s z e c h , czy w H i s z p a n i i , s ł a b ­
szy w Anglii, a najsłabszy na t e r e n i e N i e m i e c . J e s t z n a m i e n n e , ż e p o d z i a ł t e n
w y z n a c z a p ó ź n i e j s z e r o z r ó ż n i e n i e na kraje k a t o l i c k i e i p r o t e s t a n c k i e .

5. Tomiści włoscy
P o ś r ó d w i e l u w ł o s k i c h t o m i s t ó w X I V w., na p i e r w s z y plan w y s u w a się J a n z N e ­
a p o l u , k t ó r y był n a u c z y c i e l e m teologii w P a r y ż u w 1310 r., a p ó ź n i e j w 1317 r.,
j a k o d o m i n i k a n i n został l e k t o r e m w s t u d i u m n e a p o l i t a ń s k i m . J a n j e s t b a r d z o
w i e r n y T o m a s z o w i i p o d o b n i e j a k H e r v a e u s N a t a l i s o d d a j e się c a ł k o w i c i e zwal-

1013 M j k ł j z Trivet, Quodlibet, w: F. Ehrle, Nikolaus Trivet. Sein Leben, setne Cjuodlibet
0 a

und Quaestiones ordinariae, BGPM, Suppl. II, Munster i. W., s. 2 8 - 2 9 .


1 0 1 4
Por. Mikołaj z Trivet, Quodlibet, V, 6; ibidem.
1015 p M <je Wulf, Histoire de la philosophie mćdievale, t. III, s. 55.
o r
Średniowiecze 858

c z a n i u D u r a n d a i u t r z y m a n i u tradycji c z y s t e g o t o m i z m u . Z n a m i e n n e dla ó w ­
c z e s n y c h s t o s u n k ó w j e s t p y t a n i e J a n a , k t ó r e rzuca światło na s t o s u n k i panują­
c e w P a r y ż u w 1315 r.: Utrum licitepossit doceń Parisius doctrina Fr. Thomae qu-
m6
antum ad omnes conclusiones eius .
W o b e c p r o b l e m a t y k i z z a k r e s u filozofii p a ń s t w a , p o d n i e s i o n e j p r z e z
a w e r r o i s t ó w z a b i e r a głos spośród t o m i s t ó w l e k t o r b o l o ń s k i G w i d o n Vernani
z R i m i n i . J e s t o n m.in. a u t o r e m t r a k t a t u Depotestate summi Pontificis oraz p a m -
fletu s k i e r o w a n e m u p r z e c i w De monarchia D a n t e g o , pt. De reprobatione Monar-
chiae compositae a Dante Alighieńo Florentino. Vernani ostro zwalcza a r g u m e n t y
D a n t e g o o p o w i a d a j ą c e się za p o t r z e b ą j e d y n e g o w ł a d c y ś w i e c k i e g o n a d c a ł y m
ś w i a t e m . C e l j e d n o s t k i n i e j e s t i n n y od celu s p o ł e c z e ń s t w a i całej l u d z k o ś c i .
G w i d o n p r z e c i w s t a w i a się t e ż myśli D a n t e g o , którą o k r e ś l a j a k o najgorszy błąd
o podłożu awerroistycznym:

I n t e l e k t m o ż n o ś c i o w y n i e m o ż e u r z e c z y w i s t n i ć się, ani stać się d o s k o n a ­


łością j a k t y l k o za sprawą c a ł e g o rodzaju l u d z k i e g o .

I n t e l l e c t u s possibilis n o n p o t e s t actuari, i d e s t perfici, nisi p e r t o t u m g e -


1 0 1 7
nus h u m a n u m .

Vernani swój pogląd na p a ń s t w o i w ł a d z ę o p i e r a na t o m i s t y c z n e j k o n c e p ­


cji c z ł o w i e k a . C z ł o w i e k n i e j e s t z l e p k i e m d u s z y i ciała, lecz j e d n o ś c i ą p s y c h o ­
fizyczną, w k t ó r e j ciało p o d d a n e j e s t duszy. P o d o b n i e t e ż m o n a r c h o w i e ś w i e c ­
cy zależą od p a p i e ż a i za j e g o p o ś r e d n i c t w e m otrzymają w ł a d z ę od Boga.

6. Tomiści XV wieku
W ś r ó d d o m i n i k a n ó w w ł o s k i c h w X I V w. j e s t b a r d z o w i e l u , k t ó r y c h z a l e ż n o ś ć
od T o m a s z a w z m a g a się coraz b a r d z i e j i p r o w a d z i d o p r z e z w y c i ę ż e n i a p e w n e j
m a r t w o t y i n t e l e k t u a l n e j . C i e k a w e jest, ż e rozkwit t o m i z m u z a c z y n a się d o p i e ­
ro w X V w., k i e d y życie u m y s ł o w e E u r o p y m a j u ż p o z a sobą w s z y s t k i e d o ś w i a d ­
c z e n i a zakorzeniającej się via moderna.
N a t y m t l e d o ś ć m o c n o wybija się p o s t a ć J a n a C a p r e o l u s a z w a n e g o K s i ę ­
c i e m T o m i s t ó w (Princeps Thomistarum). Urodził się o k o ł o 1380 r. w R o d e z ,
o k o ł o 1408 r. w y k ł a d a ł w P a r y ż u , p ó ź n i e j w T u l u z i e . Z m a r ł w R o d e z w 1444 r.
W ó w c z a s to zaczynają p o w s t a w a ć m o n u m e n t a l n e k o m e n t a r z e , k t ó r y c h w z o r e m
j e s t w s p a n i a ł e d z i e ł o C a p r e o l u s a : Libri IV defensionum theologiae divi Thomae de
Aąuino. C h o ć w d z i e l e C a p r e o l u s a w y r a ź n i e w i d a ć z n a m i o n a d e k a d e n c k i e j
scholastyki ( c z u ć j u ż w y r a ź n i e a t m o s f e r ę „ e s e n c j a l n e g o " t o m i z m u , k t ó r a t r w a ć

Jan z N e a p o l u , Quodlibeta, VI, 2, cyt. za M. d e Wulf, Histoire de la philosophie


módićuale, t. III, s. 65.
Gwidon Vernani z Rimini, cyt. za B. Nardi, Saggi difilosofia dantesca, Milan 1930,
s. 230.
XLVIII. Tomiści 859

b ę d z i e wciąż w X V I I w ) , to j e d n a k stanowi o n o b a r d z o c e n n e źródło historycz­


n e dla p o z n a n i a w s z y s t k i c h s p o r ó w d o k t r y n a l n y c h X I V i X V w. P r z e d e w s z y s t ­
k i m u w z g l ę d n i o n y został tu o c k h a m i z m i s z k o t y z m .
P o z a tą e n c y k l o p e d i ą G a p r e o l u s j e s t t e ż a u t o r e m Concordantiae, doktryn
X I I I i X I V w. Z a r a z e m o d w a ż n i e w y d o b y w a na j a w n i e z g o d n o ś c i w s a m y c h p o ­
g l ą d a c h T o m a s z a , uważając, ż e Summa j e s t d e c y d u j ą c a , i że w niej św. T o m a s z ,
j a k A u g u s t y n w Sprostowaniach, skorygował w i e l e s w y c h w c z e ś n i e j s z y c h p o ­
glądów.
Działający na p o ł u d n i u Francji C a p r e o l u s p r o w a d z i nas k u H i s z p a n i i ,
która miała p i ę k n ą tradycję filozoficzną arabskochrześcijańską. N a l e ż y tu w y ­
m i e n i ć o ś r o d e k w T o l e d o oraz o s o b y t a k i e j a k R a j m u n d L u l l u s i R a j m u n d M a r ­
tin. T o m i z m h i s z p a ń s k i m a b a r d z o swoiste z a b a r w i e n i e i d o c h o d z i d o r o z k w i t u
d o p i e r o w X V I w. W p ł y n ę ł y na to r ó ż n o r o d n e c z y n n i k i . W a ż n e są tu dzieła kar-
m e l i t a ń s k i e , t a k i e j a k k o m e n t a r z e t e o l o g i c z n e i filozoficzne d o dzieł św. T o m a ­
sza. W ś r ó d t y c h p i e r w s z y c h n a l e ż y w y m i e n i ć Cursus Complutensis d o d r u g i e g o
rodzaju Cursus Salmanticensis, w y d a n e na p r z e ł o m i e X V I i X V I I w. T o w s z y s t k o
łączy się z p o w s t a n i e m u n i w e r s y t e t u w S a l a m a n c e i w C o i m b r z e , z t o m i z m e m
j e z u i c k i m p r z e m i e n i o n y m p o t e m p r z e z S u a r e z a , i z wielką k a r m e l i t a ń s k ą m i ­
styką h i s z p a ń s k ą (św. T e r e s a z Avilla i św. J a n od Krzyża).
W y s u w a się tu na p i e r w s z y plan p o s t a ć F r a n c i s z k a z Vittoria ( f i 5 4 6 r.),
t w ó r c y p r a w a narodów, u k t ó r e g o t o m i z m łączy się z s y m p a t i a m i h u m a n i s t y c z ­
n y m i i z reakcją a n t y s c h o l a s t y c z n ą . Vittoria był z a ł o ż y c i e l e m właściwej szkoły
w S a l a m a n c e , za s w e g o p o p r z e d n i k a miał Mikołaja E y m e r i c h a , k t ó r y zwalczał
R a j m u n d a L u l l a . U c z n i a m i Vittorii byli, m i ę d z y i n n y m i , s ł y n n y t e o l o g M e l ­
chior C a n o oraz D o m i n i k S o t o (autor t r a k t a t u o łasce), obaj zmarli w 1560 r. D o ­
m i n i k S o t o był zrazu p o d w p ł y w e m o c k h a m i z m u , p o t e m o b o k F r a n c i s z k a Vit-
torii i D o m i n i k a Baneza stał się o z d o b ą szkoły w S a l a m a n c e .
We Włoszech wiek XV jest okresem odnowienia pierwotnej obserwan-
cji d o m i n i k a ń s k i e j , a w i ę c i o d r o d z e n i a życia u m y s ł o w e g o w z a k o n i e k a z n o ­
dziejskim.
T r z e b a tu zwrócić u w a g ę p r z e d e w s z y s t k i m na d w i e p o s t a c i e , A n t o n i n a
z F l o r e n c j i i k a r d y n a ł a K a j e t a n a ( T o m a s z Vio).
A n t o n i n z F l o r e n c j i u r o d z o n y w 1389 r. j e s t n i e t y l k o ś w i ę t y m d o m i n i ­
k a ń s k i m , ale t e ż w y b i t n ą postacią swojej e p o k i . Żył w o k r e s i e w i e l k i e g o roz­
k w i t u F l o r e n c j i , był w s p ó ł c z e s n y m w i e l k i e g o F r a Angelica z F i e s o l e , za j e g o
c z a s ó w został z b u d o w a n y s ł y n n y klasztor św. M a r k a , k t ó r e g o został p r z e o r e m ,
a w k r ó t c e p o t e m b i s k u p e m Florencji.
P r z e ż y ł w i e l e w a ż n y c h w y d a r z e ń , k t ó r e w p ł y n ę ł y na j e g o p o s t a w ę życio­
wą i poglądy. Był w i ę c ś w i a d k i e m k o ń c a w i e l k i e j s c h i z m y i w y b o r u p a p i e ż a
M a r c i n a V na s o b o r z e w K o n s t a n c j i (1417 r.), k o n k o r d a t u z h u s y t a m i (1433 r.),
S o b o r u F l o r e n c k i e g o ( 1 4 3 9 r.) i u p a d k u K o n s t a n t y n o p o l a (1453 r.).
G ł ó w n e d z i e ł o A n t o n i n a to w i e r n i e t o m i s t y c z n a Summa theologica, k t ó r e j
n a j c i e k a w s z e p a r t i e dotyczą sfery m o r a l n o - e k o n o m i c z n e j . Wyraża w niej p o ­
gląd, iż c e l e m p r o d u k c j i n i e j e s t o n a sama, lecz człowiek, k t ó r e m u m a służyć.
Średniowiecze 860

D o p i e r o z chwilą, g d y b o g a c t w a są p o d d a n e r o z u m o w i , stają się d o b r e , a h a n ­


1 0 1 8
d e l n a b i e r a c h a r a k t e r u m o r a l n e g o . W s t o s u n k u d o T o m a s z a stawia A n t o n i n
k r o k b a r d z o z a s a d n i c z y w k w e s t i i lichwy i p o w i a d a , ż e t e n , k t o p o ż y c z a pienią­
d z e , m o ż e c z e r p a ć za n i e t a k i e zyski, k t ó r e stałyby się j e g o u d z i a ł e m , g d y b y ty­
mi p i e n i ę d z m i obracał. B o g a c t w a mają służyć w s z y s t k i m , w s p o ł e c z e ń s t w i e
mogą b y ć u b o d z y , ale n i e n ę d z a r z e , z a r a z e m t r z e b a p a m i ę t a ć , ż e b o g a t y n i e j e s t
z d r o g i e g o m e t a l u , a u b o g i z gliny. W ł a s n o ś ć p r y w a t n a o p i e r a się na p r a w i e n a ­
tury, ale n i e m o ż e p r o w a d z i ć d o z b y t k u , p a ń s t w o zaś m a p r a w o o g r a n i c z a ć w ł a s ­
1019
n o ś ć p r y w a t n ą . A n t o n i n zajmuje się z a g a d n i e n i e m pracy i w y n a g r o d z e n i a ,
w y c h o w a n i e m r o d z i n n y m , z a s a d a m i m o r a l n y m i władzy.
D r u g ą w i e l k ą postacią t e g o o k r e s u j e s t najsłynniejszy i n a j w y b i t n i e j s z y
z k o m e n t a t o r ó w św. T o m a s z a - T o m a s z Vio.
T o m a s z Vio z w a n y C a j e t a n u s ( K a j e t a n ) p o c h o d z i ł z G a e t y , z m a r ł
w r o k u 1534. W r a z z e s w y m t o w a r z y s z e m K o e l l i n e m ( 1 4 7 6 - 1 5 3 6 r.) dążył d o
pozytywnej dyskusji z L u t r e m . Jako generał i kardynał zakonu dominikanów
(został n i m w 1517 r.) usiłował p r z y w r ó c i ć d a w n y s t a n p r ę ż n o ś c i z a k o n u , w za­
k r e s i e zaś filozofii i teologii p r ó b o w a ł wrócić d o z a g u b i o n e g o p o d ł o ż a m e t a f i ­
z y c z n e g o . O c z y w i ś c i e , n a s t a w i e n i e to z k o n i e c z n o ś c i łączyło się z p o w r o t e m
d o T o m a s z a . Stąd w y w o d z i się w i e l k i w y s i ł e k t w ó r c z y K a j e t a n a , k t ó r y stał się
k l a s y c z n y m k o m e n t a t o r e m T o m a s z a , wytwarzając zresztą s w o i s t y t y p k o m e n ­
1 0 2 0
tarza .
U s i ł o w a n i a K a j e t a n a n i e z a w s z e d a w a ł y w ł a ś c i w e rezultaty, g d y ż w j e g o
e p o c e o d e s z ł o się z b y t d a l e k o od w i e l k i e g o stylu m y ś l e n i a , k t ó r y był ż y w y
w X I I I w., d l a t e g o n i e r a z łatwiej z r o z u m i e ć s a m e g o T o m a s z a niż K a j e t a n a .

1018 A i Florencji, Summa theologica, IV, 5, 17.


n t o n n z

1 0 1 9
Ibidem, IV, 12, 8.
1020 Kajetan jest o wiele bardziej „arystotelesowski" niż Tomasz. Swoisty typ k o m e n ­
tarza widać np. w komentarzach do Summy teologii, In de ente et essentia, In De ani­
ma Aristotelis.
ROZDZIAŁ XLIX

Szkotyści
W y b i e g l i ś m y w n a s z y c h rozważaniach d a l e k o w przyszłość i widzieliśmy, j a k
w y g l ą d a ł y d z i e j e t o m i z m u w p o s z c z e g ó l n y c h o ś r o d k a c h , aż p o w i e k X V I . T a k
p o t o c z y ł y się k o l e j e g ł ó w n e j , o b o k s z k o t y z m u k l a s y c z n e j szkoły filozoficznej.
Ale b y ł o t e ż w i e l e p o s t a c i , k t ó r e d o dziś t r u d n o n a m z r o z u m i e ć i o k r e ś l i ć , na ile
były o n e w i e r n e T o m a s z o w i , a w j a k i m s t o p n i u kroczyły w ł a s n y m i d r o g a m i .
B a r d z o z n a m i e n n y i pouczający j e s t p o d t y m w z g l ę d e m u c z e ń św. T o m a s z a Idzi
Rzymianin.
K i l k a k r o t n i e w s p o m i n a l i ś m y już, ż e i n t e r p r e t a c j a t o m i z m u , jaką przyjął
Idzi R z y m i a n i n i jaką n a d a ł m u D u n s S z k o t , k r y t y k u j ą c p o d s t a w o w e t e z y T o ­
masza, przyczyniła się w d u ż e j m i e r z e d o poglądów, k t ó r e c h a r a k t e r y z u j ą via
moderna. P r a w d o p o d o b n i e n i e d o s z ł o b y d o c a ł e g o s z e r e g u s p a c z e ń i konfliktów,
g d y b y n o w e n o m i n a l i z u j ą c e k i e r u n k i miały d o c z y n i e n i a z s a m y m T o m a s z e m ,
a nie z jego rozmaitymi interpretacjami.
Z a p o z n a w s z y się z via moderna ( o c k h a m i z m filozoficzny i p r z y r o d n i c z y ) ,
scharakteryzowaliśmy wcześniej inne kierunki: awerroizm, tomizm, poglądy
I d z i e g o R z y m i a n i n a . O b e c n i e p r z y s t ę p u j e m y d o o m ó w i e n i a d r u g i e j ze szkół
k l a s y c z n y c h , d o s z k o t y z m u . Z w y k l e p o w i a d a się, ż e t o m i s t a m i byli d o m i n i k a ­
n i e , a s z k o t y s t a m i franciszkanie. T y m c z a s e m w i a d o m o , ż e z w i e l k i m i o p o r a m i
n a s t ę p o w a ł o przyjęcie t o m i z m u p r z e z z a k o n k a z n o d z i e j s k i , a franciszkanie t e ż
nie od razu zostali s z k o t y s t a m i . Bardzo w c z e ś n i e zmarły, g e n i a l n y D u n s S z k o t
nie pozostawił wykończonej syntezy i jego poglądy uzupełniali uczniowie,
m n i e j l u b b a r d z i e j w i e r n i e . D ł u g o t e ż franciszkanie n i e mogli się z d e c y d o w a ć
na w y b ó r g ł o w y szkoły. O k r e s w a h a ń i p o s z u k i w a ń trwał b a r d z o d ł u g o i d o p i e ­
ro p r z e s z ł o d w i e ś c i e p i ę ć d z i e s i ą t lat p o śmierci D u n s a S z k o t a , f r a n c i s z k a ń s k a
k a p i t u ł a g e n e r a l n a w Valladolid przyjęła dla z a k o n u j e g o d o k t r y n ę .
P o d k r e ś l a n i e w s z k o t y z m i e n i e s k o ń c z o n o ś c i Boga oraz t w i e r d z e n i e , ż e
t y l k o d z i ę k i teologii w m e t a f i z y c e m o ż e zaistnieć pojęcie b y t u n i e s k o ń c z o n e g o ,
d o p r o w a d z i ł o d o w i e l o r a k i c h k o n s e k w e n c j i . P r z e d e w s z y s t k i m u w a ż a n o , że pro­
b l e m y , na k t ó r e o d p o w i e d ź zależy od n i e s k o ń c z o n o ś c i b y t u b o ż e g o , n i e należą
d o m e t a f i z y k i ; przyjęto a b s o l u t n ą w o l n o ś ć Boga oraz n i e m o ż n o ś ć w y k a z a n i a n i e ­
ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y l u d z k i e j j a k o t e z y p e w n e j , lecz tylko p r a w d o p o d o b n e j .
S z k o t y z m p o w s t a ł p o p o t ę p i e n i u w 1277 r. i j e s t t y p o w y m p r o d u k t e m
e p o k i . N a s t ę p u j e coraz wyraźniejszy zwrot d o p r o b a b i l i z m u , pojawia się o g r o m ­
na ilość z a g a d n i e ń , k t ó r y c h rozwiązania są t y l k o p r a w d o p o d o b n e . Z n a m i e n n e
są p o d t y m w z g l ę d e m Theoremata P s e u d o - S z k o t a . W i d a ć z d e c y d o w a n y rozłam
teologii n a d p r z y r o d z o n e j i n a t u r a l n e j teologii filozoficznej. P o w i a d a się, ż e czy­
sto filozoficznie m o ż n a d o w i e ś ć istnienia p i e r w s z e j p r z y c z y n y świata c i e l e s n e ­
go, ale n i e Boga ( n i e m o ż n a d o w i e ś ć , że B ó g żyje - non potestprobań Deum esse
vivum). Pojawia się r ó w n i e ż b a r d z o ostra, n i e z a l e ż n a od o c k h a m i z m u , k r y t y k a
Średniowiecze 862

teologii n a t u r a l n e j p o d y k t o w a n a jej ograniczonością. B e z p o ś r e d n i u c z n i o w i e


D u n s a S z k o t a stworzyli w X I V w. ścisłą szkołę s z k o t y s t ó w i wraz z t o m i s t a m i
stanowili front via antiąua. W ł a ś n i e p r z e c i w n i m k i e r u j e się a t a k o c k h a m i s t ó w
i całej via moderna. M ó w i się w ó w c z a s w y r a ź n i e o zwartej g r u p i e tzw. scotizan-
tes, w y m i e n i m y tu w y b i t n i e j s z y c h jej p r z e d s t a w i c i e l i .
N a czoło w y b i j a się tu franciszkanin kastylijski, b e z p o ś r e d n i i n i e z w y k l e
w i e r n y u c z e ń S z k o t a A n t o n i A n d r z e j o w y zmarły o k o ł o 1320 r., k t ó r y o t r z y m a ł
t y t u ł D o c t o r D u l c i f l u u s . Był o n t a k n i e w o l n i c z o w i e r n y p o g l ą d o m s w e g o m i ­
strza, ż e j e g o Expositio in Metaphysicam u w a ż a n o d ł u g o za d z i e ł o S z k o t a i s z e r e g
j e g o p r a c w y d a n o r a z e m z d z i e ł a m i D u n s a Szkota.

1. F r a n c i s z e k z M e y r o n n e s
R ó w n i e ż b e z p o ś r e d n i m u c z n i e m S z k o t a w P a r y ż u był P r o w a n s a l c z y k F r a n c i ­
s z e k z M e y r o n n e s . W 1320 r. został b a k a ł a r z e m s e n t e n c j i , n a s t ę p n e g o r o k u
o d b y ł d y s k u s j ę z b e n e d y k t y n e m P i o t r e m R o g e r e m ( z a c h o w a ł y się f r a g m e n t y
z tej d y s k u s j i ) i w r. 1323 u z y s k a ł tytuł magistra. Z m a r ł p o 1328 r.
Był o n b a r d z i e j s a m o d z i e l n y niż A n t o n i i cieszył się sławą, o t r z y m a ł t y t u ł
D o k t o r a O ś w i e c o n e g o ( D o c t o r I l l u m i n a t u s ) . N a p i s a ł m i ę d z y i n n y m i Komentarz
do Sentencji w d w u r e d a k c j a c h , z k t ó r y c h d r u g a redakcja k o m e n t a r z a d o I księgi
była z n a n y m i p o c z y t n y m s k r ó t e m ; k o m e n t a r z e d o dzieł Arystotelesa i s z e r e g
t r a k t a t ó w De univocatione entis, De relationibus, De secundis intentionibus, k t ó r y c h
j u ż s a m e t y t u ł y zdradzają t y p o w o szkotystyczną p r o b l e m a t y k ę .
N a j w a ż n i e j s z e w p o g l ą d a c h F r a n c i s z k a j e s t j e g o r o z w i n i ę c i e teorii S z k o ­
ta o w e w n ę t r z n y c h s p o s o b a c h b y t u (modus intrinseci entis). W m y ś l t y c h poglą­
dów, k t ó r e w p r o w a d z a j ą w k o n c e p c j i Boga różnice f o r m a l n e w J e g o n a t u r z e , ist­
n i e n i e p r z e s t a j e b y ć u t o ż s a m i o n e z istotą Boga, i p o d o b n i e j a k u A w i c e n n y , j e s t
o n o t y l k o m o d a l n o ś c i ą b o ż e j istoty. W t e n s p o s ó b i s t n i e n i e j e s t t y l k o w e w n ę ­
t r z n y m s p o s o b e m b y t u Boga i d o p i e r o c z w a r t y m z kolei e l e m e n t e m w ujęciu
J e g o istoty. W swej teorii idei w i e c z n y c h (ratio aeternd) w B o g u , F r a n c i s z e k o d ­
c h o d z i od S z k o t a , dla k t ó r e g o i d e a w Bogu j e s t j e d y n i e p r z e d m i o t e m p o z n a n i a
(esse cognitum). D l a F r a n c i s z k a z M e y r o n n e s j e s t ona o w i e l e b a r d z i e j związana
i z j e d n o c z o n a z B o g i e m , p o d o b n i e j a k u św. A u g u s t y n a i T o m a s z a , niż w poglą­
dach samego Szkota.
W myśli F r a n c i s z k a o g r o m n ą rolę gra p o j ę c i e distinctio formalis, stąd za­
p e w n e n a z w a n o go m i s t r z e m b i e g ł y m w abstrakcji (magister acutus abstractio-
num). Z j e g o w ł a ś n i e p i s m oraz z t r a k t a t ó w Szkota, k t o ś a n o n i m o w y s k o m p i l o ­
wał Tractatus de formalitatibus, p i e r w s z y z licznego s z e r e g u t r a k t a t ó w o t e m a t y ­
c e t y p o w e j dla s z k o ł y s z k o t y s t y c z n e j .
C i e k a w e są t e ż p o g l ą d y filozoficzno-polityczne, k t ó r e M e y r o n n e s f o r m u ­
łuje w s z e r e g u t r a k t a t ó w : Tractatus de principatu temporali, Quaestio de subiectio-
ne, Tractatus de principatu regni Siciliae. F r a n c i s z e k w y c h o d z i tu z analogii, którą
XLIX. Szkotyści 863

przeprowadza pomiędzy stosunkiem przyrodzonego i nadprzyrodzonego po­


rządku p o l i t y c z n e g o a s t o s u n k i e m z a c h o d z ą c y m p o m i ę d z y filozofią i teologią.
L e p i e j uprawiają filozofię ci, k t ó r z y studiują ją z e w z g l ę d u na t e o l o g i ę , od t y c h ,
k t ó r z y uprawiają ją dla niej s a m e j . P o d o b n i e rzecz m a się i z władzą polityczną.
W b r e w t e n d e n c j o m D a n t e g o i a w e r r o i s t ó w czy O c k h a m a , M e y r o n n e s j e s t z d a ­
nia, ż e p o w i n n a n a ś w i e c i e i s t n i e ć j e d n a m o n a r c h i a , której głową n i e b y ł b y j e d ­
n a k cesarz, lecz p a p i e ż . T e n j e d y n y h i e r a r c h a b y ł b y władcą z a r ó w n o w p o r z ą d ­
k u d o c z e s n y m , j a k i d u c h o w y m , b y ł b y o n z w i e r z c h n i k i e m w s z y s t k i c h rzeczy
d o c z e s n y c h , a s a m n i k o m u n i e p o d l e g a ł (qui praesideat omnibus temporalibus et
1021
nu lii temporaliter subsit) .

2. Jan z Bassoles
W X I V w. działa d u ż a g r u p a franciszkańska, w której o d n a j d u j e m y w y r a ź n e ry­
sy s z k o t y z m u . P o d w p ł y w e m S z k o t a i t e n d e n c j i s c e p t y c z n o - k r y t y c z n y c h z n a j ­
d u j e się j e g o u c z e ń J a n z Bassoles, z m a r ł y w 1347 r. W y r a ź n i e s z k o t y s t y c z n e
gradus entis w y s t ę p u j ą w j e g o t e z a c h :

Rodzaje i różnice są realnością o d r ę b n y c h rzeczywistości tworzących istotę.

G e n u s e t differentia d i c u n t d i s t i n c t a s realitates in e a d e m e s s e n t i a e i u s ,
1 0 2 2
q u o d e s t p e r se in g e n e r e .

Z w i e r z ę c o ś ć i r o z u m n o ś ć oznaczają d w i e r ó ż n e rzeczy.
1 0 2 3
A n i m a l i t a s e t rationalitas d i c u n t p l u r e s r e s .

D o w o d y na i s t n i e n i e Boga są dla J a n a t y l k o p r a w d o p o d o b n e :

W y s o c e p r a w d o p o d o b n e i bardziej n a w e t p r a w d o p o d o b n e niż j a k i e k o l ­
w i e k i n n e racje, k t ó r e m o ż n a b y p r z y t o c z y ć na rzecz z d a n i a p r z e c i w n e g o .

Valde p r o b a b i l e s e t m a g i s q u a m q u a e c u m q u e rationes, q u a e p o s s u n t a d -
1 0 2 4
d u c i at o p p o s i t u m .

W ą t p l i w e są r ó w n i e ż d o w o d y j e d n o ś c i , n i e s k o ń c z o n o ś c i , w s z e c h m o c y ,
w s z e c h o b e c n o ś c i czy w o l n o ś c i Boga j a k o Stwórcy.

1021 Franciszek z Meyronnes, Quaestio de subiectione, Tractatus de pńncipatu regni Sici-


liae, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la Philosophie mćdićuale, t. III, s. 79.
1 0 2 2
Jan z Bassoles, Sententiarum libros, I, 9, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philoso­
phie mćdićuale, t. III, s. 79.
1023 j a Bassoles, Sententiarum libros, cyt. za E. Gilson, Historia filozofii..., przekł.
n z

S. Zalewski, s. 417.
1 0 2 4
Ibidem, s. 417.
Średniowiecze 864

3. Landulf Garacciolo
P o d o b n e s t a n o w i s k o zajmuje r ó w n i e ż u c z e ń S z k o t a z P a r y ż a L a n d u l f C a r a c c i o -
lo, k t ó r y zmarł w 1351 r. j a k o b i s k u p N e a p o l u . Stworzył t a m w a ż n e i k w i t n ą c e
c e n t r u m s z k o t y z m u . W e d ł u g n i e g o w i e d z a nasza m o ż e b y ć (jak u S z k o t a ) , in­
tuicyjna, o d n o s z ą c a się d o istnienia k o n k r e t n e g o p r z e d m i o t u , b ą d ź a b s t r a k c y j ­
na, ujmująca i s t o t ę p r z e d m i o t u za p o ś r e d n i c t w e m species w p o z n a n i u p o ś r e ­
d n i m . Z osobą L a n d u l f a Caracciola związany j e s t H u g o n z N o v o C a s t r o ( H u ­
g o n z N e w c a s t l e ) , k t ó r y p o w i a d a o L a n d u l f i e „ d o k t o r , za k t ó r y m p o d ą ż a m "
(doctor, quem ego seąuof), i za n i m p o d d a j e k r y t y c e d o w ó d w s z e c h o b e c n o ś c i B o ­
ga. Był o n r ó w n i e ż w P a r y ż u u c z n i e m Szkota, k t ó r e g o n a z y w a ł N a s z y m D o k t o ­
1 0 2 5
rem (Doctor N o s t e r ) .

4. Franciszek z Marchii
Franciszek z Marchii, zwany też Franciszek z Esculo o przydomku D o k t o r
Z w i ę z ł y ( D o c t o r S u c c i n c t u s ) , w latach 1 3 1 9 - 1 3 2 0 w y k ł a d a ł w P a r y ż u Sentencje.
O p i e r a j ą c się na o d m i e n n y c h a r g u m e n t a c h niż D u n s S z k o t głosił o n t e z ę , ż e ani
a posteriori, ani a priori n i e m o ż n a w y k a z a ć n i e ś m i e r t e l n o ś c i duszy. W a ż n e j e s t
i to, ż e s p o t y k a m y u n i e g o p o raz p i e r w s z y teorię impetus, która w p r a w d z i e n i e
m a tu j e s z c z e c h a r a k t e r u t e z y odrzucającej fizykę A r y s t o t e l e s a , lecz t y l k o sta­
n o w i jej k o r e k t u r ę . W o w e j teorii impetus m ó w i się o m o c y rozpoczynającej r u c h
i m o c y p r z e d ł u ż a j ą c e j ruch (virtus motum inchoans i o motum continuans). P r z y tej
okazji w y p o w i a d a F r a n c i s z e k z n a m i e n n e słowa:

W y d a j e się j e d n a k l e p s z y m r o z w i ą z a n i e m , b y t e g o rodzaju m o c była


w ciele p o r u s z o n y m niż w o ś r o d k u , c o k o l w i e k b y twierdzili o t y m F i l o ­
zof i K o m e n t a t o r . N a p r ó ż n o b o w i e m dzieje się d z i ę k i wielości to, co m o ­
ż e d o k o n a ć się za sprawą m n i e j s z e j ilości. Z a ł o ż y w s z y to, lepiej i łatwiej
m o ż n a t ł u m a c z y ć zjawiska.

M e l i u s t a m e n v i d e t u r , q u o d h u i u s m o d i virtus sit in c o r p o r e m o t o q u a m
in m e d i o , q u i d q u i d d e h o c d i x e r i n t P h i l o s o p h u s e t C o m m e n t a t o r . T u m
q u i a frustra fit p e r plura, q u o d p o t e s t fieri p e r pauciora [...]. H o c p o n e n ­
1 0 2 6
d o m e l i u s e t facilius s a l v a n t u r o m n i a a p p a r e n t i a .

Por. M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. III, s. 75.


Franciszek z Marchii, Sententiae, IV, wyd. Maier, t. II, s. 55.
XLIX. Szkotyści 865

5. Wilhelm z Alnwick
O r y g i n a l n y m i s a m o d z i e l n y m u m y s ł e m był m i s t r z oksfordzki ( o t r z y m a ł t e n
s t o p i e ń ok. 1316 r.) W i l h e l m z Alnwick, z m a r ł y w roku 1332. N a p i s a ł o n Quae-
stiones disputatae de esse intelligibili (Kwestie o bycie intelektualnie poznawalnym),
w k t ó r y c h głosi t e z ę , ż e b y t i n t e l e k t u a l n y n i e d o d a j e nic r z e c z y w i s t e g o , ani
p r z e d m i o t o w i p o z n a n i a , ani p o z n a j ą c e m u p o d m i o t o w i . Byt o b i e k t y w n y (esse
obiectivum) u t o ż s a m i a z b y t e m s u b i e k t y w n y m (esse subiectivum) uważając, ż e są
to t y l k o c z y s t e nazwy, a n i e r ó ż n e rzeczywistości. Z g o d n i e z e S z k o t e m u w a ż a ł
W i l h e l m , ż e t w i e r d z e n i e o n i e ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y j e s t t y l k o tezą p r a w d o p o d o b ­
1 0 2 7
ną. J e d n a k był to u m y s ł szukający w ł a s n y c h d r ó g i właśnie dlatego otrzymał
p r z y d o m e k : N i e z a l e ż n y S z k o t y s t a (Scotista Independens).

6. Jan z Ripa
R ó w n i e ż o r y g i n a l n y m , ale w y r a ź n i e z a l e ż n y m od S z k o t a u m y s ł e m był J a n z R i ­
p a ( l u b z M a r c h i i ) u r o d z o n y w R i p a t r a n s o n e , a wykładający Sentencje w P a r y ż u
o k o ł o 1355 r. T r u d n o s t w i e r d z i ć , d o j a k i e g o s t o p n i a J a n był z a l e ż n y od S z k o t a .
W k a ż d y m razie zaliczano go d o tzw. formalistów formalizantes, a w e d l e opinii
G e r s o n a miał o n b y ć w y z n a w c ą p o g l ą d u , ż e p o m i ę d z y i d e a m i b o ż y m i a i n n y ­
mi r e a l n o ś c i a m i w B o g u (volitiones itp.) z a c h o d z i różnica, k t ó r a j e s t r e a l n i e j ­
sza od różnicy czysto m y ś l n e j i f o r m a l n e j , a m i a n o w i c i e distinctio rationis
ms
a parte rei .
P o z a t y m z e s t a w i a n o go i łączono z J a n e m z M i r e c o u r t , k t ó r y n a u c z a ł , ż e
Bóg p o w o d u j e n a s z e grzechy. J a n z R i p a miał w i ę c głosić, iż B ó g j e s t sprawcą
w s z y s t k i c h n a s z y c h aktów, a w i ę c i grzechów. P o t ę p i e n i e J a n a z M i r e c o u r t
w 1347 r. d o t y c z y ł o t a k ż e J a n a z Ripa, g d y o d r z u c o n o t e z ę quodpeccantem Deus
vultpeccare. J a n z R i p a w y w a r ł d u ż y w p ł y w m i ę d z y i n n y m i na J a n a G e r s o n a i n a
swych u c z n i ó w .
J e d e n z nich sporządził tablicę analityczną k i l k u n a s t u k w e s t i i z Komenta­
rzy do Sentencji J a n a z R i p a . J e g o p o g l ą d a m i zajmował się t e ż t o m i s t a J a n C a p r e -
olus. T r u d n o w y d a ć m i a r o d a j n y osąd, d o j a k i e g o s t o p n i a z n a j d o w a ł się o n p o d
wpływem awerroizmu.

Uważał on, że idee w Bogu nie mają specyficznego bytu intelektualnie pozna­
walnego (esse secundum quid).
Por. Jan z Ripa, Sententiae, I, 8, 2.
Średniowiecze 866

7. Piotr z Kandii
D u ż ą powagą cieszył się Jan z Ripa u j e d n e j z bardziej t y p o w y c h postaci X I V w.,
G r e k a - Piotra z Kandii. Urodził się o n około 1340 r., zmarł w 1410 r. j a k o p a p i e ż
A l e k s a n d e r V. Był dyplomatą, a w swych poglądach s c e p t y k i e m i e k l e k t y k i e m .
W wielu p u n k t a c h p r z y p o m i n a ł Jana z Salisbury, p r z e d e w s z y s t k i m zaś w t y m , że
w swych p i s m a c h podaje m n ó s t w o b e z c e n n y c h szczegółów dotyczących życia
u m y s ł o w e g o w X I V w. Piotr wiódł bardzo u r o z m a i c o n e życie, studiował w P a d w i e ,
był b a k a ł a r z e m w Oksfordzie, m a g i s t r e m w Paryżu, b i s k u p e m na licznych stoli­
cach w e Włoszech, wreszcie a r c y b i s k u p e m M e d i o l a n u i p a p i e ż e m , który b e z s k u ­
t e c z n i e starał się położyć kres schizmie zachodniej.
P o z o s t a w i ł k o m e n t a r z e d o Sentencji i Principia. W Komentarzach n i e p o s t ę ­
p u j e s y s t e m a t y c z n i e za t e k s t e m L o m b a r d a , lecz czyni w y b ó r z a l e ż n y od a k t u ­
alnej p r o b l e m a t y k i . C h y b a s ł u s z n y j e s t pogląd F. E h r l e g o na j e g o d o k t r y n ę ,
k t ó r y t r a k t u j e ją j a k o n o m i n a l i z m z a b a r w i o n y s z k o t y z m e m l u b s z k o t y z m n o m i -
nalizujący. P i o t r d y s t a n s u j e się z a r ó w n o od O c k h a m a , j a k i Szkota, k t ó r y c h u w a ­
ża j e d n a k za d w ó c h w p ł y w o w y c h d o k t o r ó w (cfoctores valentes). Z a S z k o t e m u w a ­
ża, ż e i d e e w u m y ś l e b o ż y m n i e utożsamiają się c a ł k o w i c i e z istotą Boga, lecz
zachowują swoją n i e z m i e s z a n ą f o r m ę (suas formalitates indelebiles). P i o t r m a
ś w i a d o m o ś ć , iż s z k o t y z m to p l a t o n i z m i że broniąc S z k o t a staje się o n r ó w n o ­
cześnie i obrońcą Platona, swego ziomka:

P o n i e w a ż P l a t o n był n a j z n a m i e n i t s z y m G r e k i e m , a ja s a m t e ż j e s t e m
z t e g o kraju, to p r a w e m w s p ó l n e j ojczyzny p o w i n i e n e m b r o n i ć r o d a k a .

C u m P l a t o fuisset G r a e c o r u m p e r i t i s s i m u s , e t e g o , q u i s u m s u a e regioni
1 0 2 9
v i c i n u s , i u r e p a t r i a e d e b e o pro c o m p a t r i o t a p u g n a r e .

Piotr zdaje s o b i e s p r a w ę , ż e r ó w n i e ż i A r y s t o t e l e s j e s t j e g o r o d a k i e m , i ż e
broniąc w s z y s t k i c h G r e k ó w w p a d ł b y w sytuację n i e d o rozwiązania. Ś w i a d o m i e ,
p r z e c i w S z k o t o w i w y s t ę p u j e w sprawie d o w o d ó w istnienia i j e d n o ś c i Boga.

T o , ż e n i e m a w i e l u b o g ó w ani że n i e różnią się g a t u n k o w o , ani n u m e ­


rycznie, j e s t t y l k o t w i e r d z e n i e m p r a w d o p o d o b n y m albo p o c h o d z i z obja­
w i e n i a wiary.

P l u r e s d e o s n o n e x i s t e r e e t specifice vel n u m e r a l i t e r n o n differe e s t so­


1 0 3 0
l u m p r o b a b i l i t e r vel fidei radio d e c l a r a t u m .

W i d a ć , j a k w y s o k o cenił P i o t r z d a n i e s w e g o z a k o n n e g o brata franciszka­


nina, J a n a z R i p a , g d y j e g o pogląd kieruje się „ p r z e c i w k o w y o b r a ż e n i o m D o k -

1 0 2 9
Piotr z Kandii, cyt. za E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 418.
1030 p j Kandii, Sententiae, I, 3, cyt. za K. Michalski, Les courants critigues et scep-
0 t r z

tiąues dans la philosophie du XIV siecle, s. 35.


XLIX. Szkotyści 867

tora S u b t e l n e g o i magistra J a n a z R i p a " (contra imaginationem doctoris subtilis et


mx
magistti Ioannis de Ripa) .
W o b r a z i e ó w c z e s n e g o życia u m y s ł o w e g o , p r z e d s t a w i a n y m p r z e z Piotra
z K a n d i i z a z n a c z a się w y r a ź n i e p r z e c i w s t a w i e n i e n o m i n a l i s t ó w i szkotystów, na
tle k t ó r y c h i n n e u g r u p o w a n i a schodzą w c i e ń . J a k mówiliśmy, o b a t e k i e r u n k i
o d d z i a ł a ł y na Piotra, n o m i n a l i z m określa o n j a k o „ o b i e g o w e s z e m r a n i e w s p ó ł ­
1032
c z e s n y c h " (communis modernorum ruminatio) . Cytuje też wiele nazwisk, mię­
d z y i n n y m i są t a m Piotr B r i n k e l , B r a d w a r d i n e , A d a m W o o d h a m , J a n z M i r e c o ­
urt, G r z e g o r z z R i m i n i , F r a n c i s z e k z M e y r o n n e s , F r a n c i s z e k z M a r c h i i . P i o t r
c y t u j e p o g l ą d y w s p o s ó b b a r d z o p r z e n i k l i w y i o c e n i a j e , ale j e g o s t o s u n e k d o
o m a w i a n y c h d o k t r y n j e s t raczej n i e o s o b o w y . C e c h u j e go d o w c i p i ironia w s t o ­
s u n k u d o s p o r ó w i w y s z u k a n y c h p r o b l e m ó w oraz d y s p u t s c h o l a s t y c z n y c h ,
k t ó r e o m a w i a z s u b t e l n y m i złośliwym h u m o r e m , n i e angażując się w ż a d n y m
k i e r u n k u . T y p o w a jego w y p o w i e d ź brzmi:

Jeśli głoszę tu z d a n i e p r z e c i w n e , to n i e d l a t e g o , że j e d n o s t a n o w i s k o
u w a ż a m za p r a w d z i w s z e niż d r u g i e , ale w t y m celu, ż e b y z i l u s t r o w a ć pa­
rę s p o s o b ó w u j m o w a n i a p r o b l e m u , k u w y g o d z i e tych, k t ó r z y raz wolą
j e ś ć masło, i n n y m z n ó w r a z e m ser.

N u n c o p p o s i t u m hic t e n e o , n o n q u o d u n u m p u t e m magis v e r u m q u a m
aliud, s e d u t c o l o r e t u r m u l t i p l e x i m a g i n a n d i via, p r o Ubito v o l e n t i u m
1 0 3 3
nunc panem comendere, nunc caseum manducare .

8. Walter Chatton
Walter C h a t t o n , który w latach 1320-1330 wykładał na Oksfordzie, w p o d o b n y
s p o s ó b j a k Piotr z Kandii, u s t o s u n k o w u j e się d o zagadnienia d o w o d u istnienia
Boga i J e g o j e d n o ś c i . S u b t e l n i e krytykuje O c k h a m a i Piotra A u r e o l e g o , a w p r o ­
b l e m i e esse obiectwum u t o ż s a m i a esse obiectwum z esse subiectwum. C h a t t o n a , j a k
Piotra z Kandii, nie m o ż n a zaliczyć ani d o ockhamistów, ani d o szkotystów.

9. Walter Burleigh
O r y g i n a l n y m i b a r d z o p ł o d n y m u m y s ł e m był W a l t e r B u r l e i g h ( G u a l t e r u s B u r -
laeus) u r o d z o n y 1275 r., z m a r ł y p o 1343 r. N a u c z a ł w O k s f o r d z i e , P a r y ż u i T u ­
luzie. O t r z y m a ł p r z y d o m e k D o c t o r P l a n u s e t P e r s p i c u u s . Pisał b a r d z o w i e l e .

Piotr z Kandii, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. III, s. 89.


Piotr z Kandii, w: F. Ehrle, Der Sentenzekommentar Peters von Candia, s. 68.
Ibidem, s. 61, przekł. za E. Gilson, Historia filozofii..., s. 419.
Średniowiecze 868

L i c z n e są j e g o k o m e n t a r z e i p i s m a logiczne z z a k r e s u logica vetus (Vetus ars,


k t ó r e zawierają k o m e n t a r z e d o Organonu oraz De sex principiis G i l b e r t a z la P o ­
rrće), a t a k ż e d r o b n e k w e s t i e z logica nova. J e s t a u t o r e m licznych t r a k t a t ó w
i k o m e n t a r z y z z a k r e s u fizyki, m e t a f i z y k i , e t y k i . J e d n a k ż e n i e t e p i s m a z a p e w ­
niły B u r l e i g h o w i największą sławę. Wielką poczytnością w w i e k a c h X V i X V I
cieszyło się j e g o d z i e ł o o p a r t e na Żywotach i poglądach sławnych filozofów (De vi-
tis et moribus philosophorum) D i o g e n e s a L a e r t i o s a . T ę historię filozofii starożyt­
nej o d T a l e s a d o S e n e k i zastąpi d o p i e r o zawierający dzieje filozofii s t a r o ż y t n e j
list J a n a B u o n e s e g n i u s a z 1458 r.
Burleigh był z a p e w n e uczniem D u n s a Szkota i w jego poglądach przebi­
ja na ogół t e n d e n c j a skrajnie realistyczna. Z w a l c z a w i ę c z d e c y d o w a n i e o c k h a ­
m i z m i w o g ó l e w s z e l k i c h moderni, k t ó r z y j a k p o w i a d a , chcą w s z y s t k o o d n o w i ć

(incipientes de novo philosophari) .
W z a g a d n i e n i u p o w s z e c h n i k ó w u w a ż a , ż e są o n e z a w a r t e w rzeczach, n a ­
t o m i a s t w n a s z y c h sądach n i e łączymy z e sobą słów i pojęć, lecz rzeczy.

W twierdzeniach współczesnych występują dwie sprzeczności, pierwsza,


ż e p o w s z e c h n i k i są s u b s t a n c j a m i istniejącymi p o z a duszą, d r u g a , ż e
t w i e r d z e n i e s k ł a d a się z rzeczy istniejących p o z a duszą.

A p p a r e n t d u o contraria dictis m o d e r n o r u m . P r i m u m e s t q u o d universalia


d e g e n e r e s u b s t a n t i a e s u n t extra a n i m a m [...] s e c u n d u m [...], q u o d p r o -
1 0 3 5
positio c o m p o n i t u r e x r e b u s extra a n i m a m .

P r z e c i w O c k h a m o w i w y s t ę p u j e t a k ż e w s w y m p i ś m i e De formis,
w k t ó r y m o d r z u c a j e g o d o k t r y n ę utożsamiającą s u b s t a n c j ę z ąuantitas. J e s t t e ż
przeciwnikiem „brzytwy O c k h a m a " , gdyż uważa, że wszystko to, c z e m u o d p o ­
wiadają w n a s r ó ż n e pojęcia i definicje, istnieje j a k o realnie r ó ż n e w rzeczywi­
stości. Z g o d n i e z t y m z a ł o ż e n i e m tworzy B u r l e i g h cały o d r ę b n y świat j e s t e s t w ,
k t ó r y b y ł b y n a t y c h m i a s t ścięty p r z e z O c k h a m a . O s o b n ą rzeczywistość p o s i a d a ­
ją w i ę c t a k i e „ r z e c z y " j a k : b r a k , p o w i e r z c h n i a , linia czy p u n k t . Z g o d n i e z t e n ­
dencją z a r ó w n o S z k o t a , j a k i O c k h a m a u w a ż a B u r l e i g h , ż e i n t e l e k t nasz w p r o s t
u j m u j e t o , co s z c z e g ó ł o w e , p o w s z e c h n i k i zaś p o z n a j e d o p i e r o w refleksji. B u r ­
leigh j e s t z d e c y d o w a n i e tradycyjny, a w i ę c i w fizyce zwalcza n o w e t e o r i e .
W k o m e n t a r z u d o Fizyki (księga V I I ) broni z d e c y d o w a n i e fizyki a r y s t o t e l e s o w -
skiej p r z e c i w d o k t r y n i e impetus.
J e d n a k m i m o c a ł e g o t r a d y c j o n a l i z m u B u r l e i g h pozostaje p o d w p ł y w e m
p r ą d u k r y t y c z n o - s c e p t y c z n e g o . Przejawia się t o w o d n i e s i e n i u d o d o w o d u n a
i s t n i e n i e p i e r w s z e g o poruszyciela, k t ó r y daje A r y s t o t e l e s w V I I I k s i ę d z e Fizy­
ki. W e d ł u g W a l t e r a B u r l e i g h a d o w ó d t a m zawarty, n i e u d o w a d n i a i s t n i e n i a j e d ­
n e g o tylko, p i e r w s z e g o i n i e r u c h o m e g o poruszyciela. N i e k t ó r y c h z a d o w a l a t e n
d o w ó d , ale n i e j e g o .

1034 p L Baudry, Les rapports de Guillaume dOccam et de Walter Burleigh,


o r AHLDMA,
9/1934, s. 160.
1 0 3 5
Walter Burleigh, Vetus ars, fol. c-4r, Wenecja 1585.
XLIX. Szkotyści 869

W i e l u j e s t z a d o w o l o n y c h z t a k i e g o d o w o d u i dla nich j e s t on wystarcza­


jący, c h o ć z a s a d n i c z o n i e j e s t d o w o d e m wystarczającym.

M u l t i s u n t c o n t e n t i ; ą u a n t u m ad tales est h a e c d e m o n s t r a t i o sufficiens,


1036
q u a m v i s n o n sit d e m o n s t r a t i o sufficiens s i m p l i c i t e r .

S y s t e m D u n s a S z k o t a był swoiście p o j m o w a n y m i z e s p o l o n y m z s z e r e ­
g i e m k o n c e p c j i a r y s t o t e l e s o w s k i c h a u g u s t y n i z m e m . D l a t e g o t e ż nic d z i w n e g o ,
ż e d o s z e r o k o p o j ę t e j g r u p y s z k o t y s t ó w zaliczamy r ó w n i e ż d w ó c h a u g u s t y n i -
stów, k t ó r z y a u g u s t y n i z m łączyli z t y p o w y m i dla X I V w. t e n d e n c j a m i s c e p t y c z ­
n y m i . P i e r w s z y z nich to franciszkanin oksfordzki J a n R o d i n g t o n .

10. Jan Rodington


J a n R o d i n g t o n od 1340 r. n a u c z a ł w O k s f o r d z i e , n a s t ę p n i e został p r o w i n c j a ł e m
f r a n c i s z k a n ó w (f 1348 r.).
J e s t on z d e c y d o w a n y m p r z e d s t a w i c i e l e m a u g u s t y ń s k i e g o i l u m i n i z m u ,
t a k i e g o , jaki z n a m y z X I I I w. A b y m i e ć p e w n o ś ć poznawczą, k o n i e c z n a j e s t ilu­
minacja specjalna. Całą n a u k ę o iluminacji w i d a ć o w i e l e w y r a ź n i e j , g d y w y r ó ż ­
n i m y k i l k a t y p ó w p o z n a n i a i u z y s k i w a n e j w p o z n a n i u p e w n o ś c i . T y p y t e są na­
s t ę p u j ą c e , p i e r w s z y to p o z n a n i e d o p r o w a d z a j ą c e j e d y n i e d o p r a w d o p o d o b i e ń ­
stwa; d r u g i to p o z n a n i e , k t ó r e g o d o w o d y są t a k p e w n e , że nie m o ż n a ich n i e
przyjąć (taka p e w n o ś ć p r z y s ł u g u j e m a t e m a t y c e , która j e d n a t y l k o daje w ści­
s ł y m z n a c z e n i u d o w o d y , demonstratio); trzeci głosi, ż e n a p r a w d ę p e w n e są t y l k o
te drogi p o z n a w c z e , p o k t ó r y c h p r o w a d z i nas s p e c j a l n e b o ż e o ś w i e c e n i e . T y l k o
w takim poznaniu wykluczone jest wszelkie wątpienie.

P r z e z t e r o z u m o w a n i a p o z n a j e m y w s z y s t k o . Ale n i e p o z n a j e m y n i c z e g o
w s p o s ó b p e w n y j a k t y l k o przez s p e c j a l n e o ś w i e c e n i e , ani t e ż w ż a d e n
sposób nie m o ż e m y uzyskać wiedzy w trzecim znaczeniu jak tylko przez
boże oświecenie.

P e r ipsas r a t i o n e s o m n i a c o g n o s c i m u s [...] e t nihil c o g n o s c i m u s c e r t i t u d i -


naliter, nisi p e r s p e c i a l e m i l l u s t r a t i o n e m n e c alio m o d o h a b e r e p o s s u m u s
1 0 3 7
s c i e n t i a m tertio m o d o d i c t a m nisi p e r i l l u s t r a t i o n e m D e i .

W t e n s p o s ó b , p o d o b n i e j a k u S z k o t a , zaostrza się o g r o m n i e p o j ę c i e d o ­
w o d u , są n i m i właściwie t y l k o d o w o d y m a t e m a t y c z n e . W o b e c t e g o b a r d z o w i e ­
le d o w o d ó w , k t ó r e d o tej pory u z n a w a n o za wystarczające, traci swój walor p e w ­
ności. A w i ę c n i e m o ż n a d o w i e ś ć w s z e c h m o c y b o ż e j , p o z n a w a l n o ś c i s t w o r z e ń

1 0 3 6
Walter Burleigh, Physica, 1, VIII, fol. 2-6r, 181r, Wenecja 1491.
1 0 3 7
Jan Rodington, Sententiae, I, 2, 3, cyt. za K. Michalski, Les sources du critkis?ne et du
scepticisme dans lephilosophie du XIV siecle, s. 3.
Średniowiecze 870
1 0 3 8
p r z e z B o g a , d o s k o n a ł o ś c i Boga i J e g o j e d y n o ś c i , bycia Stwórcą, a n a w e t ist­
n i e n i a Boga.
Z n a ć tu b a r d z o j a s n o w p ł y w t e n d e n c j i c z t e r n a s t o w i e c z n y c h , w myśl
k t ó r y c h w s z y s t k i e t e t e z y zostają z a c h o w a n e j e d y n i e j a k o p r a w d y wiary. N a
p r z y k ł a d J a n R o d i n g t o n t a k m ó w i o d o s k o n a ł o ś c i Boga:

T w i e r d z ę w i ę c , ż e t o , ż e B ó g j e s t w p e ł n i d o s k o n a ł y , p r z y j m u j e się n a m o ­
cy P i s m a i wiary.

D i c o igitur, q u o d D e u m e s s e s i m p l i c i t e r p e r f e c t u m , accipitur e x S c r i p t u -
1 0 3 9
ra e t f i d e .

11. Hugolin z Oryieto


J e s z c z e w y r a ź n i e j antyfilozoficzne t e z y s p o t y k a m y u m a ł o z n a n e g o f r a n c u s k i e ­
go a u g u s t y n i s t y , H u g o l i n a z O r v i e t o . J e s t o n augustynistą, k t ó r e g o c a ł k o w i c i e
objął n u r t „ n o w e j t e o l o g i i " , co przejawiło się w j e g o antyfilozoficznym nasta­
w i e n i u . S a m o o k r e ś l e n i e filozofii j e s t d o s t a t e c z n i e o s t r e :

Filozofia m ó w i ą c ściśle n i e j e s t nauką, lecz m i e s z a n i n ą fałszów.


1040
P h i l o s o p h i a p r o p r i a e l o ą u e n d o n o n e s t scientia, s e d m i x t u r a f a l s o r u m .

Z b ę d n o ś ć filozofii zaznacza się najwyraźniej w j e g o n a u c e o B o g u . H u g o ­


lin analizuje w y p o w i e d ź ' D e u s e s t ' i p o w i a d a , ż e z n a c z y o n a c o ś z u p e ł n i e i n n e ­
go w u s t a c h A r y s t o t e l e s a , k t ó r y p r z e z wyraz „ D e u s " r o z u m i e pierwszą, n i e ­
z m i e n n ą p r z y c z y n ę r u c h u w świecie, a co i n n e g o w u s t a c h teologa, k t ó r y w y p o ­
wiadając to z d a n i e c h c e p o w i e d z i e ć , ż e Trójca N a j ś w i ę t s z a j e s t n i e s k o ń c z o n a .
Ale n i e t y l k o teologia n a t u r a l n a j e s t n i e p o t r z e b n a , r ó w n i e ż i i n n e działy filozo­
fii tracą swą rację b y t u . Z b ę d n e stają się e t y k a i p s y c h o l o g i a dla tych, k t ó r z y p o ­
siedli w i e d z ę teologiczną (de ethica dico, quodsuperflua estfidelibus). J e d n a k filo­
zofowie n i e k i e d y mówili rzeczy s ł u s z n e t y l k o d l a t e g o , ż e Bóg o ś w i e c a k a ż d e g o
człowieka, będąc sam intelektem czynnym.
W i d z i m y , ż e H u g o l i n był p o d w y r a ź n y m w p ł y w e m H e n r y k a z G a n d a w y
i j e g o n a u k i o iluminacji, a zwłaszcza o lumen theologicum, k t ó r e n i e z b ę d n e j e s t
k a ż d e m u teologowi, tak jak oświecenie jest koniecznym w a r u n k i e m każdego
poznawania.
P o d w p ł y w e m D u n s a S z k o t a znajdował się b a r d z o w y b i t n y t e o l o g , filo­
zof i m a t e m a t y k o k s f o r d z k i T o m a s z B r a d w a r d i n e .

Jan Rodington mówi tu o Szkocie: rationes Ioannis quasponitin hacparte, suntpro-


babiliores quam responsiones ad eas; Sententiae, II, 1, cyt. za M. de Wulf, Histoire de
la philosophie mćdićvale, t. III, s. 77.
Jan Rodington, Sententiae, I, 1 , 3 .
Hugolin z Orvieto, Sententiae, prol., cyt. za K. Michalski, Les courants critiąues et
sceptiąues dans la philosophie du XIV siecle, s. 19.
XLIX. Szkotyści 871

12. Tomasz Bradwardine


T o m a s z B r a d w a r d i n e urodził się około 1290 r., był ściśle związany z U n i w e r s y t e ­
t e m O k s f o r d z k i m , a specjalnie z M e r t o n C o l l e g e . Później został k a p e l a n e m króla
E d w a r d a III, a n a s t ę p n i e a r c y b i s k u p e m C a n t e r b u r y . Z m a r ł 26 sierpnia 1349 r.
Pisał w i e l e i w r ó ż n y c h d z i e d z i n a c h . W j e g o p i s m a c h zbiegają się t r a d y ­
cje O k s f o r d u , C h a r t r e s oraz t a k i c h myślicieli j a k A u g u s t y n i A n z e l m . N a j w a ż ­
niejsze d z i e ł o to De causa Dei contra Pelagium et de virtute causarum ad suos Mer-
tonenses (1335 r.), k t ó r e w X I V w. cieszyło się o g r o m n ą popularnością. J e g o
w p ł y w zataczał s z e r o k i e k r ę g i i o b e j m o w a ł n i e t y l k o ś r o d o w i s k a u n i w e r s y t e c ­
kie, ale i l i t e r a c k i e . W j e d n e j z e swoich Opowieści kanterberyjskich (Nun's Priest
tale) C h a u c e r z a m i e s z c z a s k r ó t p o g l ą d ó w B r a d w a r d i n e ' a .
P o z a p i s m e m De causa Dei B r a d w a r d i n e j e s t a u t o r e m s z e r e g u i n n y c h
prac. Są to k o m e n t a r z d o Sentencji, w i e l e t r a k t a t ó w m a t e m a t y c z n y c h , De arith-
metica speculativa, De arithmetica practica, De geometria speculatwa, De continuo
oraz r o z p r a w y a s t r o n o m i c z n e Tabulae astronomicae.
P o d o b n i e j a k w i e l u szkotystów, B r a d w a r d i n e był n i e t y l k o p o d w p ł y w e m
S z k o t a , lecz r ó w n i e ż o d d z i a ł y w a ł y na n i e g o p o g l ą d y O c k h a m a z a r ó w n o w filo­
zofii, j a k i w logice. J a k o t e o l o g i filozof zasłużył sobie na m i a n o D o k t o r a G ł ę ­
b o k i e g o ( D o c t o r P r o f u n d u s ) , a P i o t r z K a n d i i określał go j a k o w i e l k i e g o logika.
W De causa Dei t w o r z y B r a d w a r d i n e oryginalny, a z a r a z e m w y k a z u j ą c y za­
leżności od S z k o t a i od O c k h a m a , s y s t e m teologii n a t u r a l n e j i e t y k i . P o d o b n i e
j a k S z k o t B r a d w a r d i n e w y k a z u j e najpierw, ż e p o j ę c i e j e s t e s t w a n a j d o s k o n a l ­
s z e g o n i e zawiera s p r z e c z n o ś c i , i ż e w o b e c t e g o Bóg istnieje. Z a O c k h a m e m
p r z y p i s u j e Bogu z u p e ł n i e nieograniczoną i a b s o l u t n ą w o l ę oraz w s z e c h m o c ,
przy c z y m cała r z e c z y w i s t o ś ć n a t u r a l n a i m o r a l n a zależy t y l k o od tej woli:

W B o g u n i e m a ż a d n e j zasady ani ż a d n e g o p r a w a w c z e ś n i e j s z e g o od J e ­
go woli.
1 0 4 1
N o n e s t ratio n e c ulla lex necessaria in D e o prior e i u s v o l u n t a t e .

W s z y s t k o , co się d z i e j e , j e s t w s p o s ó b k o n i e c z n y w y p ł y w e m k o n i e c z n e j
p r z y c z y n y (necessitas antecedens), jaką j e s t c h c e n i e b o ż e . O c z y w i ś c i e r ó w n i e ż
i w s z e l k a działalność l u d z k a j e s t zależna w k o n i e c z n y s p o s ó b od woli b o ż e j .
Myśl o p o w s z e c h n e j zależności od Boga j e s t oczywiście w s p ó l n a w s z e l k i m k o n ­
c e p c j o m c h r z e ś c i j a ń s k i m , ale tu zależność p r o w a d z i d o z u p e ł n e j zatraty w o l n o ­
ści. B r a d w a r d i n e p o w i a d a , ż e człowiek z d o b y w s z y w o l n o ś ć w t y c h d z i e d z i n a c h ,
w k t ó r y c h m o ż e ją z d o b y ć {libertas a necessitate naturali, libertas a necessitate fatali,
mz
libertas a necessitate violenta) , pozostaje j e d n a k całkowicie z a l e ż n y od Boga:

1 0 4 1
Tomasz Bradwardine, De causa Dei, I, 21, s. 233A.
1 0 4 2
Człowiek m o ż e uniezależnić się od wrażeń zmysłowych poprzez działanie rozu­
m o w e , od wpływu gwiazd i ciał niebieskich oraz od wpływu sił zewnętrznych.
Średniowiecze 872

W y s t a r c z y c z ł o w i e k o w i b y ć w o l n y m w o b e c w s z y s t k i e g o poza B o g i e m .
N i c w i ę c n i e j e s t w naszej m o c y j a k t y l k o p o d p e w n y m w z g l ę d e m .

Sufficiat h o m i n i , u t sit liber r e s p e c t u o m n i u m citra D e u m [...]. N i h i l er­


1 0 4 3
go e s t in p o t e s t a t e nostra, nisi s e c u n d u m q u i d t a n t u m m o d o .

B r a d w a r d i n e pragnął p o w r ó c i ć d o p i e r w o t n e j czystości n a u k i A u g u s t y n a ,
ale d z i ę k i p o z o r n i e d r o b n e j , lecz zasadniczej z m i a n i e p o d s t a w ( B ó g działa z k o ­
niecznością m a t e m a t y c z n ą ) zbliżył się w s w y c h w n i o s k a c h d o p o s t a w y a w e r r o -
i s t y c z n e j , tzn. z a t r a t y j e d n o s t k o w e j o d p o w i e d z i a l n o ś c i m o r a l n e j . O s t a t e c z n i e
B r a d w a r d i n e m u s i s t w i e r d z i ć , że Bóg j e s t całkowitą przyczyną zła fizycznego
i g r z e c h u l u b ż e g r z e c h u w ogóle n i e m a .
B r a d w a r d i n e miał ś w i a d o m o ś ć , że porusza z a g a d n i e n i e nadzwyczaj palące
i w e w s t ę p i e d o De causa Dei napisał o drażliwości tej kwestii sciens in flammam
1044
terribilem manum mirto . Mając w ł a ś n i e na u w a d z e De causa Dei i „ m a t e m a t y c z ­
n y d e t e r m i n i z m b o ż y " zawarty w t y m d z i e l e , L e i b n i z n a p i s z e w swej Teodycei:
„ j e s t e m b a r d z o d a l e k i od B r a d w a r d i n e ' a , Wiklifa, H o b b e s ' a i Spinozy, którzy,
1045
j a k się zdaje, nauczają tu o owej czysto m a t e m a t y c z n e j k o n i e c z n o ś c i " .
P o ś r ó d z w o l e n n i k ó w teorii B r a d w a r d i n e ' a w y m i e n i ć n a l e ż y J a n a z M i r e -
c o u r t i J a n a Wiklifa. P o s t a c i e Wiklifa i H u s a j a k o h e r e t y k ó w są d o ś ć g r u n t o w ­
n i e o p r a c o w a n e , n a t o m i a s t ich rola w rozwoju filozofii, w d a l s z y m ciągu n i e j e s t
d o b r z e p o z n a n a . J u ż s a m a z g o d n o ś ć Wiklifa z B r a d w a r d i n e ' e m j e s t b a r d z o z n a ­
m i e n n a . N i e w o l n o n a m b o w i e m z a p o m i n a ć , iż j e s t e ś m y w k r ę g u formalizantes,
k t ó r z y t ę p o s t a w ę i n t e l e k t u a l n ą wywodzili, m o ż e n i e z a w s z e z u p e ł n i e s ł u s z n i e ,
od D u n s a S z k o t a .

Wiklif
Wiklif u r o d z o n y o k o ł o 1320 r. był ściśle związany z O k s f o r d e m , zmarł w 1384 r.
W i ę k s z o ś ć j e g o p i s m filozoficznych została w y d a n a w t r z y d z i e s t u p i ę c i u t o ­
m a c h p r z e z Wyclif S o c i e t y w latach 1 8 8 2 - 1 9 2 4 . D o najważniejszych należą
Trialogus, De ente praedicamentali, De compositione hominis oraz De ideis. W t y m
o s t a t n i m d z i e l e tkwią z a p e w n e k o r z e n i e j e g o s k r a j n e g o r e a l i z m u , w myśl k t ó r e ­
go Wiklif p r z y j m o w a ł p o w s z e c h n i k i j a k o i d e e , r ó ż n e od j e d n o s t e k i od istoty
Boga. N a t y m w ł a ś n i e polegał j e g o formalizm, p o n i e w a ż m ó w i m y t u o różnicy
f o r m a l n e j , a n i e r e a l n e j . Z p e w n o ś c i ą w t y m z n a c z e n i u oddziałał o n n a H u s a .
Z a B r a d w a r d i n e ' e m głosił d e t e r m i n i z m teologiczny. O w i e l e lepiej z n a n e są p o ­
glądy Wiklifa na Kościół i na E u c h a r y s t i ę , k t ó r e d o p r o w a d z i ł y go d o herezji. Z a ­
g a d n i e n i e m Kościoła zajmuje się w p i s m a c h De dviii domitiio, De ecclesia. K o ­
ściół j e s t d l a ń z g r o m a d z e n i e m p r z e z n a c z o n y c h d o z b a w i e n i a i n i e p o s i a d a ż a d -

1043 Tomasz Bradwardine, De causa Dei, III, 9, s. 6 6 7 E .


1 0 4 4
Por. M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. III, s.171.
1 0 4 5
Leibniz, Teodycea, I, 67.
XLIX. Szkotyści 873

n e g o i n n e g o z w i e r z c h n i k a p o z a C h r y s t u s e m . P a p i e ż nie m o ż e b y ć głową Kościo­


ła, skoro s a m m o ż e b y ć p o z a społecznością w y b r a n y c h d o z b a w i e n i a . P o d o b n i e
d o p ó ź n i e j s z e j t e z y p r o t e s t a n c k i e j głosił, że n i e m a ż a d n y c h p o ś r e d n i k ó w p o ­
m i ę d z y c z ł o w i e k i e m a B o g i e m . P a p i e ż o w i i d u c h o w i e ń s t w u z a k a z u j e Wiklif zaj­
m o w a ć się s p r a w a m i d o c z e s n y m i , w y s t ę p u j e p r z e c i w z a k o n o m i p r z e c i w posia­
d a n i u m a j ą t k ó w p r z e z d u c h o w n y c h . M o c n o p o d w a ż y ł wiarę w b o s k i e źródło p o ­
wagi p a p i e s t w a i w n a d p r z y r o d z o n o ś ć Kościoła. J e g o poglądy w a l n i e przyczyniły
się d o p ó ź n i e j s z e g o p o w o d z e n i a p r o t e s t a n t y z m u . O k o ł o 1380 r. n a p i s a w s z y swój
t r a k t a t De Euchaństia, w k t ó r y m odrzucił d o g m a t o p r z e i s t o c z e n i u , w y r a ź n i e z e ­
rwał w i ę z y łączące go z d o k t r y n ą Kościoła.

Wspominaliśmy już, gdy omawialiśmy ockhamizm, że jedną z przyczyn


s u k c e s u n o m i n a l i z m u był skrajny realizm tkwiący u p o d s t a w o b u ó w c z e s n y c h
k i e r u n k ó w h e r e t y c k i c h , wiklifizmu i h u s y t y z m u . M ó w i l i ś m y też, ż e d o tej p o r y
t r u d n o n a m wyrazić j a s n y pogląd na „ k u l i s y filozoficzne" tych s p o r ó w i zrozu­
m i e ć filozofię Wiklifa i H u s a . W i e m y , że obaj w y z n a w a l i realizm, ż e o d w o ł y w a ­
li się d o f o r m a l i z m u Szkota, i ż e łączyły ich n i e w ą t p l i w i e w i ę z y d o k t r y n a l n e .
T r z e b a b y j e d n a k bliżej p o z n a ć k i e r u n k i filozoficzne i spory i n t e l e k t u a l n e na
U n i w e r s y t e c i e P r a s k i m , b y u z y s k a ć d o k ł a d n i e j s z y pogląd na t e sprawy. J a n H u s
wraz z e s w y m n i e o d ł ą c z n y m doradcą H i e r o n i m e m z Pragi byli profesorami na
U n i w e r s y t e c i e P r a s k i m . Głosili oni realizm w d u c h u Szkota i b a r d z o g w a ł t o w n i e
walczyli z n o m i n a l i s t a m i . D o p r o w a d z i l i w r e s z c i e d o t e g o , ż e nominaliści m u s i e ­
li o p u ś c i ć P r a g ę i p r z e n i e ś ć się d o L i p s k a , g d z i e założyli u n i w e r s y t e t . P o g l ą d y fi­
lozoficzne H u s a z n a m y z d y s p u t y De ąuolibetw P r a d z e w 1409. Z a p a t r y w a n i a fi­
lozoficzne H i e r o n i m a są lepiej p o z n a n e , nawiązują o n e d o formalitates Szkota
i d o teorii Wiklifa. T r u d n o się z o r i e n t o w a ć w całej g m a t w a n i n i e opinii, k t ó r e p o ­
1 0 4 6
jawiły się p o p o t ę p i e n i u H u s a . N o m i n a l i ś c i coraz częściej zaczęli w s k a z y w a ć
na związek, jaki z a c h o d z i m i ę d z y herezją H u s a a s z k o t y z m e m .
Książęta e l e k t o r z y c h c ą c zakazać u p r a w i a n i a r e a l i z m u na U n i w e r s y t e c i e
K o l o ń s k i m , piszą:

P r z y k ł a d e m są p r o f e s o r o w i e prascy, k t ó r y c h błąd w y p ł y w a z tej n a u k i .

E x e m p l u m est d e P r a g e n s i b u s ą u o r u m error e x tali d o c t r i n a e m a n a v i t .

N a co o d p o w i a d a u n i w e r s y t e t :

N i e s ą d z i m y j e d n a k ż e , ż e s p o s o b n o ś c i d o t e g o p r z e k l ę t e g o b ł ę d u dała ta
n a u k a , lecz raczej n a u k a wiklifistów.

Q u a m q u a m n o n c r e d i m u s , q u o d occasio h u i u s n e f a n d i erroris e x hac d o ­


1047
ctrina fuerit s u m p t a , sed magis e x d o c t r i n a w i c l e f i s t a r u m .

Jan Hus w wyniku potępienia został spalony na soborze w Konstancji 6 lipca 1415 r.
Por. F. Ehrle, Die theologischen Disputationem und Promotionen an der Unwer-
sitdt Koln im ausgehenden 15. Jahrhundert, Leipzig 1926, s. 281.
Średniowiecze 874

Bliższe b a d a n i a n a d t y m s p l o t e m p r o b l e m ó w mogą o d s ł o n i ć n a d z w y c z a j
c i e k a w e p e r s p e k t y w y b a d a ń ź r ó d e ł w i e l u t e n d e n c j i w życiu filozoficznym i re­
ligijnym w e p o c e n o w o ż y t n e j .
N i e s ą d ź m y j a k o b y wszyscy szkotyści w y k a z y w a l i t e n d e n c j e h e r e t y c k i e .
W p r a w d z i e ci p r z e d s t a w i c i e l e owej g r u p y formalistów, k t ó r y c h o m a w i a l i ś m y ,
byli m o c n o p r z e s i ą k n i ę c i k r y t y c y z m e m i s c e p t y c y z m e m e p o k i i s y m p a t y z o w a ­
li z r u c h a m i religijnymi s t a n o w i ą c y m i e t a p y p r o w a d z ą c e d o p r o t e s t a n t y z m u , ale
m i e l i b y ś m y fałszywy o b r a z rzeczywistości, g d y b y ś m y sądzili, ż e n i e b y ł o u m y ­
słów nawiązujących d o d o k t r y n y S z k o t a . P o z a m n i e j l u b bardziej h e t e r o d o k s y j -
n y m i filozoficznie i t e o l o g i c z n i e o d p r y s k a m i r e a l i z m u s z k o t y s t y c z n e g o , istniał
zawsze nurt szkotyzmu wyraźnie ortodoksyjnego, komentatorskiego, nawet
s z t y w n e g o . T e n n u r t nawiązywał d o p i e r w s z y c h szkotystów, d o A n t o n i e g o A n -
d r z e j o w e g o , F r a n c i s z k a z M e y r o n n e s , a t a k ż e d o Garacciola czy F r a n c i s z k a
z M a r c h i i . T e n prąd b ę d z i e stanowił p o d s t a w ę dla s z k o t y z m u X V I i X V I I w. D o
o w y c h scotizantes należeli n i e t y l k o franciszkanie w X V w., ale i świeccy, p o w s t a ­
wały liczne t r a k t a t y o forma/itates.
P o d o b n ą rolę d o C a p r e o l u s a p o ś r ó d t o m i s t ó w spełniał w s z k o l e s z k o t y -
s t y c z n e j P i o t r T a r t a r e t u s , k t ó r y był w ł a ś n i e ś w i e c k i m . Działał o n w P a r y ż u
i w 1490 r. był r e k t o r e m U n i w e r s y t e t u P a r y s k i e g o . A u t o r w i e l u b a r d z o p o c z y t ­
n y c h k o m e n t a r z y z a r ó w n o d o p i s m A r y s t o t e l e s a (Fizyka, Metafizyka, Etyka), j a k
i d o dzieł D u n s a S z k o t a oraz Piotra H i s z p a n a . W s w o i c h p i s m a c h dał c i e k a w e
ś w i a d e c t w o , d o j a k i e g o s t o p n i a r o z p o w s z e c h n i o n a była w ó w c z a s teoria impetus,
„co d o k t ó r e j zgadzali się p r a w i e wszyscy filozofowie" (in isto modo concordant
ms
fere omnes pki/osopki) .

M ó w i l i ś m y , ż e T a r t a r e t u s r o z p o c z y n a długi s z e r e g szkotystów, p o ś r ó d
k t ó r y c h w X V I w. wybijają się na p i e r w s z y p l a n F r a n c i s z e k L y c h e t u s i M a u r y ­
cy z P o r t u , I r l a n d c z y k , obaj zmarli o k o ł o 1520 r. J e d n a k ż e via moderna o b e j m u ­
jąca o c k h a m i z m filozoficzny ( n o m i n a l i z m , k r y t y c y z m i s c e p t y c y z m ) i p r z y r o ­
d n i c z y ( n o w a fizyka); via antiąua ( t o m i z m i s z k o t y z m ) z jej s a t e l i t a m i ( t o m i z u -
jący i szkotyzujący); a w e r r o i z m z a r ó w n o filozoficzny, j a k i polityczny; „ n o w ą
t e o l o g i ę " kryjącą się p o d skrzydła n u r t ó w s c e p t y c z n y c h , n i e w y c z e r p u j e całego
w a c h l a r z a życia u m y s ł o w e g o p ó ź n e g o ś r e d n i o w i e c z a . Pozostaje j e s z c z e m i ­
stycyzm i zwrot ku literaturze pięknej.

Por. A. Maier, Die Impetustheorie der Scholastik, t. II, s. 154.


ROZDZIAŁ L

Mistycy
Przyjęło się p r z e c i w s t a w i a n i e m i s t y k i s c h o l a s t y c e , ale rozważmy, czy to s t a n o ­
w i s k o j e s t s ł u s z n e i u z a s a d n i o n e . M i s t y k ę o k r e ś l a się za p o m o c ą w i e l u d e f i n i ­
cji m n i e j l u b b a r d z i e j d o w o l n y c h . Z a s a d n i c z o , m i s t y k a to d o ś w i a d c z e n i e Boga,
p o z n a n i e i miłość. T e g o rodzaju d o ś w i a d c z e n i e m o ż e b y ć t y l k o n a d p r z y r o d z o ­
n e , d l a t e g o są d w o j a k i e rodzaje m i s t y k i , a u t e n t y c z n a (tylko n a d p r z y r o d z o n a )
i p s e u d o m i s t y k a p r z y r o d z o n a , mająca p o z o r y n a d p r z y r o d z o n o ś c i .
M i s t y k a j e s t poza d y s k u r s e m i p r z e c i w s t a w i a się n a u c e . N i e m n i e j j e d n a k
w i e l u m i s t y k ó w z a p i s y w a ł o swoje przeżycia w e w n ę t r z n e w postaci traktatów,
k t ó r e w y w i e r a ł y w p ł y w na r e s z t ę życia u m y s ł o w e g o . Są o n e ściśle p o w i ą z a n e
z filozofią i z teologią, d l a t e g o d z i e j e filozofii m u s z ą się n i m i z a j m o w a ć . J u ż t e
k r ó t k i e u w a g i pokazują, ż e m i s t y k ę n a l e ż y o d r ó ż n i a ć od scholastyki, ale n i e
t r z e b a ich s o b i e p r z e c i w s t a w i a ć . W s a m y m sercu scholastyki rodzi się n a j w i ę k ­
sza m i s t y k a , o T o m a s z u p o w i e d z i a n o , ż e n i e obawiał się ani logiki, ani t a j e m n i ­
cy. W i e l k i t e o r e t y k i p r a k t y k m i s t y k i X V I w., św. J a n od Krzyża, j e s t n i e t y l k o
a u t o r e m t r a k t a t ó w m i s t y c z n y c h , ale i d o b r e g o p o d r ę c z n i k a logiki. M i s t y k a n i e
m u s i b y ć w i ę c z z a ł o ż e n i a a n t y s c h o l a s t y c z n a . N a t o m i a s t w historii filozofii t a k
się złożyło, ż e cała s ł y n n a m i s t y k a p ó ź n o ś r e d n i o w i e c z n a (a t a k ż e i d w u n a s t o -
w i e c z n a , c y s t e r s k a i w i k t o r y ń s k a ) wyrosła z n u r t u p l a t o ń s k o - a u g u s t y ń s k i e g o
o z a b a r w i e n i u a n t y d i a l e k t y c z n y m . J e s t to z n ó w b a r d z o z n a m i e n n e dla p r z e ł o ­
m u , k t ó r y o m a w i a m y i dla ź r ó d e ł r e n e s a n s u . W X I V w. m i s t y k a j e s t d o m i n i k a ń ­
ska, ale b y n a j m n i e j n i e t o m i s t y c z n a . N i e z a p o m i n a j m y przy t y m o d w ó c h k i e ­
r u n k a c h u d o m i n i k a n ó w : t o m i s t a c h i a l b e r t y s t a c h . Jeżeli c h c e m y z r o z u m i e ć
późnośredniowieczną, niemiecką mistykę dominikańską, musimy pamiętać
o ź r ó d l e , z k t ó r e g o o n a wytrysła, m i a n o w i c i e o n a u c e M i s t r z a E c k h a r t a . Z e
w z g l ę d u n a to, ż e p ó ź n o ś r e d n i o w i e c z n a m i s t y k a „osiedliła s i ę " g ł ó w n i e w kra­
j a c h n a d r e ń s k i c h , m o ż n a m ó w i ć o ó w c z e s n e j m i s t y c e n i e m i e c k i e j . M i s t y k a ta
oscyluje m i ę d z y tradycją n e o p l a t o ń s k i e j , n a t u r a l i s t y c z n e j m i s t y k i a o r t o d o k s y j ­
ną, chrześcijańską k o n c e p c j ą przeżycia m i s t y c z n e g o . J a k o p i e r w s z e g o p o ś r ó d
licznych p r z e d s t a w i c i e l i tej r o d z i n y m i s t y k ó w t r z e b a w y m i e n i ć J a n a T a u l e r a .

1. Jan Tauler
J a n T a u l e r (żył w latach 1 3 0 0 - 1 3 6 1 ) p o c h o d z i ł z e Strasburga i tu s p ę d z i ł w i ę k ­
szą c z ę ś ć s w e g o życia. W y w a r ł on wielki w p ł y w na styl życia d u c h o w e g o w ż e ń ­
s k i c h klasztorach h o l e n d e r s k i c h . J e d n y m z z a ł o ż e ń j e g o d o k t r y n y , którą wyraził
w k a z a n i a c h , była różnica s u b s t a n c j a l n a m i ę d z y duszą i B o g i e m . O d n a j d u j e m y
u niego wiele e l e m e n t ó w augustyńskich. Czysto bierne, najgłębsze wnętrze,
Średniowiecze 876

„ d n o " d u s z y n a z y w a T a u l e r p o a u g u s t y ń s k u abditum mentis l u b apex mentis. O n o


w ł a ś n i e u m o ż l i w i a c z ł o w i e k o w i k o n t e m p l a c j ę mistyczną. T a u l e r p o w i a d a wyra­
ź n i e , że m ó w i ą c o tej głębi duszy, w której d o ś w i a d c z a m y Boga, m a o n na m y ­
śli to s a m o , co A l b e r t n a z y w a zasadą, T e o d o r y k d n e m , a E c k h a r t iskrą duszy.
P o p r z e z tę g ł ę b i ę m o ż e s t w o r z o n a p r z e z Boga d u s z a (tu w ł a ś n i e ujawnia się róż­
nica s u b s t a n c j a l n a ) p o w r ó c i ć d o swej n i e s t w o r z o n e j idei w B o g u . P o m i ę d z y
ową głębią, zasadą, d n e m czy iskrą d u s z y a jej w ł a d z a m i , u m i e s z c z a T a u l e r ser­
c e (Gemut). W s z y s t k o w n a s z y m życiu zależy od t e g o , w j a k i m k i e r u n k u zwróci
się o w o Gemilt, j e ż e l i j e s t s k i e r o w a n e k u głębi, to w s z y s t k i e w ł a d z e d u s z y z m i e ­
rzają d o Boga. Z n a m i e n n e j e s t tu o p a r c i e się na u c z u c i u , a n i e na woli l u b i n t e ­
lekcie. Poza wpływami Augustyna i innych mistyków chrześcijańskich znać
wyraźnie u Taulera wpływ mistycyzmu neoplatońskiego, a specjalnie Proklosa.
P o d o b n i e j a k na E c k h a r t a , oddziałał na T a u l e r a n o w y p r z e k ł a d p i s m P r o k l o s a
dokonany przez Wilhelma z Moerbeke.
W t w i e r d z e n i u T a u l e r a , ż e filozofowie mogli dojść d o c h w i l o w e g o oglą­
d a n i a światła b o ż e g o , brzmią e c h a p l o t y ń s k i c h z w i e r z e ń w Enneadach. Wydaje
się, ż e P r o k l o s o d d z i a ł a ł na T a u l e r a b e z p o ś r e d n i o , a n i e p o p r z e z Liber de causis
czy za p o ś r e d n i c t w e m i n n y c h autorów. J e d n a k ż e w p ł y w n e o p l a t o n i z m u n i e ni­
w e c z y c h r z e ś c i j a ń s k i e g o d u c h a pojęć m i s t y c z n y c h u T a u l e r a . C h c e o n za p o ­
mocą n e o p l a t o ń s k i e j a p a r a t u r y wyrazić p r z e ż y w a n ą p r z e z m i s t y k a k o n t e m p l a ­
cję n a d p r z y r o d z o n ą i d o ś w i a d c z a n i e Boga.

2. Henryk Suzo
Z w y k l e z n a z w i s k i e m J a n a T a u l e r a łączy się p o s t a ć w s p ó ł c z e s n e g o m u , d r u g i e ­
go c z o ł o w e g o m i s t y k a n i e m i e c k i e g o H e n r y k a S u z o , b ł o g o s ł a w i o n e g o d o m i n i ­
k a n i n a (żył w latach 1 2 9 3 / 1 2 9 5 - 1 3 6 5 ) . H e n r y k j e s t najbardziej z n a n y m z o m a ­
w i a n y c h p r z e z nas m i s t y k ó w n i e m i e c k i c h . N a l e ż a ł d o klasztoru w K o n s t a n c j i ,
był w s z k o l e E c k h a r t a w Kolonii. P o o k r e s i e u p a d k u i z a n i e d b a n i a d u c h o w e g o
narzucił s o b i e g ł ę b o k ą p o k u t ę i o d d a ł się i n t e n s y w n e j działalności pisarskiej
i k a z n o d z i e j s k i e j ( g ł ó w n i e w Alzacji). Pisał p o n i e m i e c k u , a j e g o dzieła zostały
w k r ó t c e p r z e ł o ż o n e n a łacinę i na w i e l e j ę z y k ó w n o w o ż y t n y c h . Miał w i e l k i ta­
l e n t p o e t y c k i , j e g o t r a k t a t y c e c h u j e świeżość, b e z p o ś r e d n i o ś ć i t o n osobisty.
S p e c j a l n y k u l t H e n r y k a S u z o dla Mądrości przejawił się w t y t u ł a c h p i s m
Księga wiecznej Mądrości oraz Horologium Sapientiae. J e s t to dialog m i ę d z y Mą­
drością a u c z n i a m i . W y s t ę p u j e tu a n o n i m o w y „ d z i k u s " (namenlos Wilde), k t ó r y
powołując się n a E c k h a r t a usiłuje z a p r z e c z y ć różnicy s u b s t a n c j a l n e j m i ę d z y
d u s z ą i B o g i e m . R o z m ó w c a zwalcza go i w i d a ć , że p o d o b n i e j a k T a u l e r , H e n ­
ryk S u z o b i e r z e za p o d s t a w ę s w y c h rozważań r o z r ó ż n i e n i e s u b s t a n c j i Boga i d u ­
szy. W y r a ź n i e j e d n a k p r a g n i e o b r o n i ć E c k h a r t a p r z e d z a r z u t a m i p a n t e i z m u .
D z i ę k i w i e l k i e j liczbie b e z p o ś r e d n i c h i p o ś r e d n i c h u c z n i ó w E c k h a r t a , li­
t e r a t u r a m i s t y c z n a w X I V i X V w. b a r d z o się p o w i ę k s z y ł a . P o ś r ó d tej p o w o d z i
L. Mistycy 877

p i s m i a u t o r ó w w y r ó ż n i m y tylko d w a zjawiska. P i e r w s z e z nich to w y d a n i e


w 1516 r. p r z e z L u t r a , p o raz pierwszy, tzw. Theologia Deutsch zawierającej w i e l e
e l e m e n t ó w s c h o l a s t y c z n y c h ; d r u g i e zaś to w p ł y w w i e l k i e g o m i s t y k a w i k t o r y ń -
s k i e g o z X I I I w. T o m a s z a G a l l u s a z Verciel (Vercellensis). W y d a n o w ó w c z a s j e ­
go Excerptiones, czyli wyjątki z p i s m P s e u d o - D i o n i z e g o , k t ó r e są s y n t e z ą m i s t y ­
ki d i o n i z j a ń s k i e j i w i k t o r y ń s k i e j .

3. Jan Ruysbroeck
P o d w y r a ź n y m w p ł y w e m H e n r y k a Suzo znajdował się najwybitniejszy m i s t y k
h o l e n d e r s k i Jan R u y s b r o e c k (żył w latach 1293-1381) z w a n y C u d o w n y (Admira-
bilis). J a n G e r s o n atakował go z racji r z e k o m e g o p a n t e i z m u , ale z p o w o d u b r a k u
właściwego t e k s t u R u y s b r o e c k a nie m o ż n a tu d e f i n i t y w n i e stwierdzić, k t o miał
rację. W k a ż d y m razie R u y s b r o e c k miał k o n t a k t z poglądami E c k h a r t a . Został o n
p r z e o r e m klasztoru a u g u s t i a n ó w w G r o e n e n d a e l i t a m p r z e b y w a ł d o k o ń c a życia.
N a j w a ż n i e j s z e j e g o d z i e ł a to Królestwo miłujących i Ozdoba duchowych za-
ślubin, s t a n o w i ą c e k o m e n t a r z d o Ewangelii Mateusza: „ P a n m ł o d y idzie, wyjdź­
1 0 4 9
cie m u na s p o t k a n i e " . C a ł a d o k t r y n a m i s t y c z n a R u y s b r o e c k a o p i e r a się na
j e g o p o g l ą d a c h na ż y c i e w e w n ę t r z n e Boga. Sądzi o n , że w Trójcy Ś w i ę t e j j e s t
p o d w ó j n y r u c h w y n i k a n i a O s ó b (processiones) i p o w r o t u d o w s p ó l n e j szczęśliwo­
ści w j e d n o ś c i b ó s t w a . P o d o b n a d w o i s t o ś ć r u c h ó w z a c h o d z i m i ę d z y B o g i e m
i c z ł o w i e k i e m , ruch od Boga d o c z ł o w i e k a i o d w r o t n i e . W c a ł y m p r o c e s i e j e d ­
n o c z e n i a się c z ł o w i e k a z B o g i e m , z a w s z e p u n k t e m wyjścia j e s t a k t miłości b o ­
żej (ipse prior dilexit nos), c z ł o w i e k n a t o m i a s t s p e ł n i a b a r d z o w a ż n y a k t z g o d y
woli na u d z i e l o n ą p r z e z Boga ł a s k ę .
M i m o o w e j d o k t r y n y o d w ó c h r u c h a c h , R u y s b r o e c k usiłuje o b e j ś ć się
b e z s p e k u l a c j i i b e z filozofii. Z a c h w y t y , k t ó r e p r z e ż y w a d u s z a w d o ś w i a d c z e ­
niach m i s t y c z n y c h , są filozofom n i e d o s t ę p n e : „spójrz, oto zjawia się światłość
i n t e l e k t u a l n a , k t ó r e j n i e m o ż e z r o z u m i e ć ani z m y s ł , ani r o z u m , ani n a t u r a , ani
1 0 5 0
najbardziej w n i k l i w e b a d a n i e " .
Z g o d n i e z tą nieufnością d o filozofii, w poglądach m i s t y c z n y c h R u y s b r o ­
e c k a n i e m a m y ż a d n e j d o k t r y n y , występują w niej t y l k o ślady n e o p l a t o n i z m u
i silne a k c e n t y a u g u s t y ń s k i e . M i s t y k a z m i e r z a d o z j e d n o c z e n i a d o ś w i a d c z a l n e ­
go z B o g i e m i stąd w y p r a c o w u j e R u y s b r o e c k d o k t r y n ę j e d n o ś c i . W c z ł o w i e k u
m a m y w i ę c trzy j e d n o ś c i , j e d n o ś ć człowieka z B o g i e m , j e d n o ś ć n a s z y c h w ł a d z
u m y s ł o w y c h w myśli (w u m y ś l e ) , j e d n o ś ć w ł a d z niższych w sercu (GemiitTaulc-
ra). Działająca w nas łaska p o w o d u j e , że w s z y s t k i e niższe j e d n o ś c i sprowadzają
się d o j e d n o ś c i najwyższej i n a c z e l n e j w Bogu. P r z e b y w a O n w d u s z y i nadaje

1 0 4 9
Mt 25, 6.
1050 Ruysbroeck, Zaślubiny duchowe, II, 19, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philoso­
phie mćdićuale, t. III, s. 199-200.
Średniowiecze 878

jej ruch, p o d o b n i e j a k nadaje ruch c a ł e m u światu j a k o pierwszy poruszyciel. C a ­


ła inicjatywa w n a s z y m z m i e r z a n i u d o j e d n o ś c i znajduje się p o s t r o n i e Boga i tyl­
k o t e n d o j d z i e d o j e d n o ś c i , z k i m Bóg c h c e t e g o z j e d n o c z e n i a .
U R u y s b r o e c k a zaznacza się silnie e g z e m p l a r y z m , g d y p o w i a d a on, ż e isto­
tą naszego z j e d n o c z e n i a się z B o g i e m jest powrót d o p i e r w o t n e g o s t a n u , d o na­
szej idei w u m y ś l e b o ż y m . Istotnie, wszyscy z n a j d u j e m y się o d w i e c z n i e w myśli
bożej, a mądrość boża spaja ze sobą naszą różność i j e d n o ś ć z B o g i e m . S z c z y t e m
życia m i s t y c z n e g o j e s t a k t u a l n e z e t k n i ę c i e się i z j e d n o c z e n i e z n a s z y m o d w i e c z ­
n y m p r a w z o r e m , który znajduje się w Bogu. N a t u r a l n i e te poglądy łatwo m o g ł y
d o p r o w a d z i ć d o p a n t e i z m u , na t y m tle n i e t r u d n o z r o z u m i e ć atak G e r s o n a . P r z e d
zarzutami broni R u y s b r o e c k a j e g o u c z e ń Jan z S c h o o n h o v e n ( t l 4 3 2 r.).
R u y s b r o e c k miał w i e l u u c z n i ó w i wywarł b a r d z o szeroki w p ł y w n a myśl
e u r o p e j s k ą . P o z o s t a ł y liczne r ę k o p i s y j e g o dzieł, w X V I w. p r z e ł o ż o n o j e na j ę ­
z y k francuski, h i s z p a ń s k i i n i e m i e c k i . N a u k ę R u y s b r o e c k a o k o n t e m p l a c j i
przejęli liczni u c z n i o w i e , L u d w i k z Blois, B e n e d y k t z C a n f e l d , L e s s i u s i i n n i ,
a zwłaszcza D i o n i z y K a r t u z . T r u d n o p o w i e d z i e ć , n a ile p i s m a n a s t ę p c ó w R u y s ­
b r o e c k a odznaczają się j e d n o ś c i ą d o k t r y n a l n ą , m o ż n a n a w e t p r z y p u s z c z a ć , ż e
j e s t w nich w i ę c e j r o z b i e ż n o ś c i niż p o d o b i e ń s t w .

4. Dionizy Kartuz
D i o n i z y K a r t u z o d z n a c z a ł się d z i w n y m p o ł ą c z e n i e m p o l o t u i e n t u z j a z m u z n i e ­
z m i e r n ą pilnością i o c z y t a n i e m . Urodził się w 1402 r. W 1424 r. z d o b y ł t y t u ł m i ­
strza artium w Kolonii. Wstąpił d o z a k o n u k a r t u z ó w w R u r e m o n d e i t a m ż e zmarł
w 1471 r. O t r z y m a ł p r z y d o m e k D o k t o r a E k s t a t y c z n e g o ( D o c t o r E x s t a t i c u s ) .
T e z n a m i o n a , które występują w osobowości D i o n i z e g o charakteryzują i j e ­
go dzieła. Jest to o g r o m n a twórczość, m a m y tu jak g d y b y wielką e n c y k l o p e d i ę
scholastyki wraz z licznymi ekscerptami, streszczeniami, zestawieniami, gdzie trzy­
1051
nasto- i czternastowieczni autorzy cytowani są i m i e n n i e . Traktaty powstawały
w następującej kolejności, De ente et essentia (zagubione), Summa fidei orthodoocae seu
Medulla operum S. Thomae, Creaturarum in ordine ad Deum consideratio theologica,
Dialogion defide catholica, k o m e n t a r z d o Sentencji, d o Boecjusza i d o P s e u d o - D i o n i ­
zego, Elementatio philosophica et theologica oraz szereg p i s m mistycznych i i n n y c h .
D i o n i z y j e s t w y r a ź n i e p o d w p ł y w e m „ n o w e j t e o l o g i i " , o d c i n a się od s u b ­
t e l n o ś c i s c h o l a s t y c z n y c h , a p r z e d e w s z y s t k i m od s z k o t y z m u . P o w i a d a , „ ż e b y
1052
u n i k a ć z u c h w a ł y c h s u b t e l n o ś c i " (impertinentes subtilitates vitare propono) .

Dorobek D i o n i z e g o Kartuza to czterdzieści pięć tomów dzieł. W XVI w. powia­


dano - kto przeczytał Dionizego, ten przeczytał wszystko (qui Dionysium legit, ni­
hil non legit).
Dionizy Kartuz, In psalmos, Proemium, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philoso­
phie mćdićuale, t. III, s. 201.
L. Mistycy 879

D i o n i z y był n i e w ą t p l i w i e p o d s i l n y m w p ł y w e m ś r o d o w i s k a k o l o ń s k i e g o
i na p e w n o zwalczał s z k o t y z m . O s t r o w y s t ę p o w a ł p r z e c i w distinctio formalis.

N ę d z n y j e s t pogląd, w myśl k t ó r e g o m i ę d z y a t r y b u t a m i b o s k i m i z a c h o ­
dzi różnica f o r m a l n a z n a t u r y rzeczy; a n a w e t c a ł k i e m fałszywy.

M i s e r a illa o p i n i o , q u a e in divinis i n t e r a t t r i b u t a d i s t i n c t i o n e m p o n i t for-


1053
m a l e m e x rei n a t u r a ; p r o r s u s f a l s i s s i m u m .

Z w a l c z a ł t e ż szkotystów, F r a n c i s z k a z M e y r o n n e s i Piotra z K a n d i i . Było­


b y j e d n a k n i e s ł u s z n e , g d y b y ś m y z t y t u ł ó w dzieł i z p o s t a w y a n t y s z k o t y s t y c z n e j
D i o n i z e g o wyciągali w n i o s e k , ż e był o n tomistą. W s z y s t k o w s k a z u j e na to, ż e
p r z e s z e d ł e w o l u c j ę od t o m i z m u d o a l b e r t y z m u . W k o m e n t a r z u d o Sentencji
(I, 8, 7) D i o n i z y o d s t ę p u j e od swojego p i e r w o t n e g o s t a n o w i s k a i o d r z u c a real­
ną r ó ż n i c ę m i ę d z y istotą i i s t n i e n i e m , stając na s t a n o w i s k u a l b e r t y s t ó w i H e n ­
ryka z G a n d a w y . D r u g i m p u n k t e m , w k t ó r y m zaznacza się o d e j ś c i e D i o n i z e g o
od t e z y t o m i s t y c z n e j , j e s t n a u k a o z a s a d z i e j e d n o s t k o w i e n i a . P r z y j m u j ą c zrazu
m a t e r i ę ąuantitate signata j a k o z a s a d ę j e d n o s t k o w i e n i a , p r z e c h o d z i p ó ź n i e j D i o ­
nizy d o rozwiązania a l b e r t y ń s k i e g o . U w a ż a , ż e z a s a d ę tę s t a n o w i actualis existen-

tia i w ó w c z a s t e z ę t o m i s t y c z n ą n a z y w a sermo incu/tus .
W o d r ó ż n i e n i u od T o m a s z a D i o n i z y sądził, iż u m y s ł n a s z m o ż e b e z p o ­
m o c y w y o b r a ż e ń c i e l e s n y c h p o z n a w a ć swą własną działalność, aniołów, Boga.
E l e m e n t y p o c h o d z ą c e od Alberta łączy z teologią apofatyczną P s e u d o - D i o -
nizego. Uważa, że p o z n a j e m y Boga jako istniejącego (quia est), a t a k ż e p o z n a j e m y
G o od strony J e g o istoty (quid est), ale jest to p o z n a n i e p o p r z e z z a p r z e c z e n i e :

U m y s ł ostro i j a s n o w i d z i , j a k d a l e c e n i e p o j ę t y j e s t P a n Bóg.

M e n s acutissime et limpidissime conspicit q u a m superincomprehensibi-


1 0 5 5
lis [...] sit i p s e D o m i n u s D e u s .

J e d n a k ż e z e w s z y s t k i c h u c z n i ó w R u y s b r o e c k a n a j w y b i t n i e j s z y był fran­
ciszkanin flamandzki H e n r y k Herp, zwany Harphius.

5. Henryk Herp
H e n r y k H e r p był w s p ó ł c z e s n y D i o n i z e m u Kartuzowi, zmarł w 1477 r. Aczkol­
w i e k z a r z u c a n o H e r p o w i b r a k oryginalności, i rzeczywiście j e g o dzieło Theologia
mystica j e s t p o p r o s t u w y k ł a d e m p o g l ą d ó w R u y s b r o e c k a , to j e d n a k w p ł y w H e r -
pa sięga d a l e k o w przyszłość, aż p o m i s t y k ę h i s z p a ń s k ą X V I w.

1053 Oionizy Kartuz, De lumine christianae doctńnae, I, 10.


1054 Dionizy Kartuz, Elementatio philosophica, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philoso­
phie módievale, t. III, s. 202.
1055 Oionizy Kartuz, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie módićuale, t. III,
s. 202.
Średniowiecze 880

W r ó ć m y j e d n a k d o p r o b l e m u j e d n o ś c i H e r p a i R u y s b r o e c k a . Są, j a k
mówiliśmy, całe działy w Theologia mystica, k t ó r e stanowią p o p r o s t u p o w t ó r z e ­
n i e p o g l ą d ó w R u y s b r o e c k a . T r z e b a tu zwrócić u w a g ę na kilka spraw. P r z e d e
w s z y s t k i m Theologia, która stanowi p o ś m i e r t n ą k o m p i l a c j ę , j e s t p o ł ą c z e n i e m
o r y g i n a l n y c h p o g l ą d ó w R u y s b r o e c k a z s z e r e g i e m d a w n i e j s z y c h , apokryficz­
n y c h źródeł, zwłaszcza z tzw. P s e u d o - B o n a w e n t u r ą , a w rzeczywistości z Mysti-
ca theologia H u g o n a z B a l m a i z Deseptem itineribus aeternitatis R u d o l f a z B i b r a c h .
N a s t ę p n i e , n a w e t t r a k t a t Eden, k t ó r y u c h o d z i za najbardziej z g o d n y z R u y s -
b r o e c k i e m , n i e r e p r e z e n t u j e w rzeczywistości czystej d o k t r y n y p r z e o r a z G r o e -
n e n d a e l . Stara się tu H e r p oczyścić d o k t r y n ę R y u s b r o e c k a z d i o n i z j a ń s k i e g o
e g z e m p l a r y z m u , k t ó r y opierał m i s t y k ę na p o w r o c i e d u s z y d o jej n i e s t w o r z o n e ­
go, u t o ż s a m i a j ą c e g o się z istotą Boga p i e r w o w z o r u .
U H e r p a stwierdzić m u s i m y w k a ż d y m razie o d w r ó t od koncepcji s u p e r e -
sencjalnej, u t o ż s a m i a n e j z istotą kontemplacji i o d n o t o w a ć p e w i e n zwrot d o okre­
ślonego, t o m i s t y c z n e g o pojęcia n a t u r y Jest bardzo p r a w d o p o d o b n e , że t ę e w o l u ­
cję w poglądach H e r p a spowodował lęk przed ostrą cenzurą Gersona, który prze­
cież atakował r z e k o m e t e n d e n c j e p a n t e i s t y c z n e u R u y s b r o e c k a .
U s t a l e n i e z a l e ż n o ś c i t e k s t u H e r p a od R u y s b r o e c k a j e s t z w i ą z a n e z w i e l ­
ką ilością t r u d n y c h d o rozwiązania z a g a d n i e ń . J e d n a k m o ż e m y się z g o d z i ć na
to, że n i e p o w i n n o się stawiać z n a k u równości m i ę d z y R u y s b r o e c k i e m i H e r -
p e m , i że d z i e ł o H e r p a n i e j e s t j e d n o l i t e . J e g o d w o i s t o ś ć (jeśli nie w i e l o r a k o ś ć )
pozwalała c z y t e l n i k o m z n a j d o w a ć w n i m to, co i m najbardziej o d p o w i a d a ł o .

N i e t y l k o N i e m c y i H o l a n d i a w y d a ł y tylu m i s t y k ó w w „jesieni ś r e d n i o ­
w i e c z a " , g w a ł t o w n y rozkwit mistyki nastąpił w H i s z p a n i i ; r ó w n i e ż w e Francji
o b s e r w u j e m y w ó w c z a s wielki zwrot k u z a g a d n i e n i o m m i s t y c z n y m . N a przeło­
m i e X I V i X V w. tworzą się d w a t y p o w e ośrodki życia u m y s ł o w e g o , u n i w e r s y t e t
i klasztor. Ale p r z e c i w s t a w i a n i e ich s o b i e n i e j e s t s ł u s z n e ( p o d o b n i e j a k a n t y t e ­
za: s c h o l a s t y k a - m i s t y k a ) , więcej j e s t m i ę d z y nimi w y m i a n y i j e d n o ś c i , niż to się
z w y k l e w y d a j e . W e Francji trzej k a n c l e r z e u n i w e r s y t e t u , Piotr z Ailly, j e g o
1 0 5 6
uczeń Jan Gerson i Robert C i b o u l e ż y w o interesowali się mistyką.

Ciboule (żył w latach 1403-1458) napisał rozprawę pt. Lwre de la saincte medita-
don en congnoissance de soy, w której spotykają się ze sobą wpływy wiktóryńskie,
cysterskie i tomistyczne.
ROZDZIAŁ LI

Kres epoki
W s p o m i n a l i ś m y j u ż o t y m , j a k ważną rolę w o b e c „ n o w e j teologii" i d u ­
c h o w o ś c i , w o b e c s p o r ó w e p o k i odegrał J a n G e r s o n . Bez n i e g o b a r d z o t r u d n o
z r o z u m i e ć myśl R u y s b r o e c k a . T r z e b a p a m i ę t a ć , ż e G e r s o n p o s z u k i w a ł n o w e j t e ­
ologicznej m e t o d y , ż e n e g a t y w n i e u s t o s u n k o w a ł się p r z e d e w s z y s t k i m d o skraj­
n e g o r e a l i z m u ( s z k o t y z m i E r i u g e n a ) , i że w ł a ś n i e j e g o a t a k na E r i u g e n ę t ł u m a ­
czy k r y t y k ę w y m i e r z o n ą p r z e c i w R u y s b r o e c k o w i . Z walki p r o w a d z o n e j p r z e z
G e r s o n a p r z e c i w realistom z j e d n e j i p r z e c i w n o m i n a l i s t o m ( s c h o l a s t y k o m n o -
m i n a l i s t y c z n y m ) z d r u g i e j strony, wybija się na pierwszy plan teologia mistycz­
na, n a u k a o Bogu o p a r t a na O b j a w i e n i u i na d o ś w i a d c z e n i u m i s t y c z n y m .
J e s t uderzające, ż e z a r ó w n o dzieje filozofii starożytnej, jak i średniowiecz­
nej k o ń c z y okres, w k t ó r y m g ł ó w n y m p r z e d m i o t e m zainteresowania staje się Bóg,
i to n i e Bóg j a k o p r z e d m i o t metafizyki lub teologii objawionej, lecz mistyki.
N i e z a j m i e m y się n a razie analizą, b a r d z o zresztą ważną, różnic zachodzą­
cych p o m i ę d z y p r a w d z i w ą mistyką a p s e u d o m i s t y k a m i . S t w i e r d z a m y n a t o m i a s t
n i e w ą t p l i w y fakt, ż e w „jesieni starożytności" d o m i n u j e n e o p l a t o n i z m , a w „je­
sieni ś r e d n i o w i e c z a " m i s t y k a c h r z e ś c i j a ń s k a z d e c y d o w a n i e n e o p l a t o ń s k a
w s w y m p o d ł o ż u . T e fakty m u s i a ł y d o p r o w a d z i ć F r a n c i s z k a B r e n t a n ę d o j e g o
sławnej k o n c e p c j i o powtarzających się (z racji w e w n ę t r z n y c h k o n s e k w e n c j i ) ,
1057
w najróżniejszych czasach i w a r u n k a c h k o l e j n y c h e t a p a c h f i l o z o f o w a n i a .
E t a p y t e są n a s t ę p u j ą c e : 1. z a i n t e r e s o w a n i a t e o r e t y c z n e , s z u k a n i e n o ­
w y c h m e t o d , rozwój; 2. w z r o s t p r a k t y c z n y c h c e l ó w wiedzy, szkoły, p o p u l a r y z a ­
cja, z a n i k głębi; 3 . k r y t y k a i s c e p t y c y z m ; 4. reakcja p r z e c i w s c e p t y c y z m o w i , d o -
gmatyzm, intuicjonizm, mistycyzm.
N i e przeprowadzając takiego lub innego wartościowania poszczególnych
faz, m u s i m y p r z y z n a ć , ż e podział b r e n t a n o w s k i j e s t u z a s a d n i o n y p r z e z m a t e r i a ł
historyczny. E p o k ę , którą o p r a c o w y w a l i ś m y , m o ż e m y ująć w r a m y trzeciej
i czwartej fazy. K r y t y c y z m i s c e p t y c y z m , b ę d ą c y d o m i n a n t ą o m a w i a n e g o o k r e ­
su, w y w o ł a ł j a k o r e a k c j ę o d w r ó t od s p e k u l a c j i i z w r o t k u m i s t y c e . Z a p e w n e naj­
ważniejszą przyczyną w s z y s t k i c h p r z e m i a n w życiu u m y s ł o w y m był n u r t „ n o ­
w e j t e o l o g i i " , k t ó r y zrósł się ściśle z p ó ź n o ś r e d n i o w i e c z n ą mistyką. W ł a ś n i e
„nowa teologia" stanowi pierwszy antyscholastyczny przyczółek.
Via moderna p r z y g o t o w a ł a j u ż d o s t a t e c z n i e g r u n t p o d k r y t y c y z m i s c e p t y ­
c y z m . G e r s o n stał się h e r o l d e m k r y t y k i teologii s c h o l a s t y c z n e j , k t ó r e j zarzucał,
ż e z teologii u c z y n i ł a filozofię z a n i e d b u j ą c Pismo Święte i Ojców. G e r s o n m a r z y
o teologii u p r o s z c z o n e j , j a k b y ogolonej brzytwą O c k h a m a , o p a r t e j na p a t r y s t y -
ce. N i c t e ż d z i w n e g o , ż e moderni uważają go za swojego r e p r e z e n t a n t a . H a s ł a
G e r s o n a staną się h a s ł e m całej reakcji a n t y s c h o l a s t y c z n e j , której p r z e d s t a w i c i e -

F. Brentano, Die vierPhasen der Philosophie, Stuttgart 1895.


Średniowiecze 882

le b ę d ą n a w o ł y w a ć , b y o d r z u c i ć w s z e l k i e p r z e r o s t y filozofii i s p e k u l a c j i , a na­
s t ę p n i e n a ś l a d o w a ć J e z u s a , b o t y l k o t a k o s i ą g n i e m y m ą d r o ś ć bożą. M o t y w t e n
p o w t ó r z y się b a r d z o d o b i t n i e u T o m a s z a a K e m p i s .
N o m i n a l i z m c z t e r n a s t o w i e c z n y z a k o ń c z y ł p r o c e s u p a d k u teologii d o k o ­
nujący się w o k r e s i e p ó ź n e g o ś r e d n i o w i e c z a . G i l s o n zwraca u w a g ę na to, ż e
u p r o g u w i e k ó w ś r e d n i c h p o t r z e b n a była Consolatio filozofii, z a n i m teologia n i e
z d o b y ł a n a l e ż n e j jej m o c y i p e ł n i . U k r e s u e p o k i , g d y załamują się wiązania fi­
lozofii, zjawia się Consolatio theologiae G e r s o n a . „ Ż n i w o " X I V i X V w. j e s t b o g a ­
t e na g r u n c i e filozofii, t a k j a k bogaty, ale noszący z n a m i o n a u p a d k u był styl g o ­
t y k u p ł o m i e n i s t e g o . T r w a i rozrasta się w ó w c z a s n i e t y l k o via moderna w p o s t a ­
ci filozoficznego i p r z y r o d n i c z e g o o c k h a m i z m u , n i e t y l k o k w i t n i e a w e r r o i z m ,
jej s k r a j n e p r z e c i w i e ń s t w o , ale s w o i s t e o w o c e w y d a j e r ó w n i e ż i via antiąua. M a ­
m y w niej z a r ó w n o u m i a r k o w a n y a r y s t o t e l i z m , j a k i p l a t o n i z m .
N i e trzeba przytaczać wielu innych powodów, wystarczy dobrze zrozu­
m i e ć całą a t m o s f e r ę p r z e ł o m u , a b y pojąć, ż e t o m i z m m u s i a ł k o s t n i e ć , p r z e m i e ­
nić się w s z k o ł ę , i ż e n i e m ó g ł w y d a ć owoców. I n a c z e j wyglądało z a g a d n i e n i e
s z k o t y z m u . W i d z i e l i ś m y , ż e n u r t a n t y s c h o l a s t y c z n y p r z e d e w s z y s t k i m dążył d o
o c z y s z c z e n i a teologii z e scholastyki. P o z b a w i e n i e teologii k o n t a k t u z filozofią
z n a c z y ł o tyle, co w y d a n i e w y r o k u na m e t a f i z y k ę w t y p i e t o m i s t y c z n y m . D l a t e ­
go c h o c i a ż cały n u r t s c e p t y c z n o - k r y t y c z n y p ó ź n e g o ś r e d n i o w i e c z a d o p r o w a d z i ł
na razie t y l k o d o „ o d k a ż e n i a teologii z z a r a z k ó w filozoficznych", to j e d n a k wła­
ściwą t e n d e n c j ą c a ł e g o t e g o k i e r u n k u było p o d w a ż e n i e założeń e m p i r y c z n e j ,
e g z y s t e n c j a l n e j m e t a f i z y k i . P r o c e s y myśli filozoficznej posuwają się b a r d z o
w o l n o i i d e e , k t ó r e zrealizują się d o p i e r o w p ó ź n e j e p o c e n o w o ż y t n e j j u ż teraz
pojawiają się w zalążku. N i e w ą t p l i w i e o c k h a m i z m c z t e r n a s t o w i e c z n y p r z y g o t o ­
wał s c e p t y c z n ą k r y t y k ę m e t a f i z y k i i u t o r o w a ł d r o g ę r e n e s a n s o w e m u pirroni-
z m o w i . N a p e w n o z n a c z e n i a d o d a ł m u fakt, ż e w j e g o ł o n i e p o w s t a ł o s z e r e g
w a ż n y c h fizycznych i a s t r o n o m i c z n y c h h i p o t e z . J e d n a k najważniejsze j e s t to, iż
n a g r u n c i e via moderna zostało s f o r m u ł o w a n e s t a n o w i s k o H u m e ' a zasada p r z y ­
c z y n o w o ś c i p r z e s t a j e b y ć oczywistą, pierwszą zasadą metafizyczną.
P o d ciosami n i e u b ł a g a n e j krytyki o c k h a m i z m u łamią się łatwiej i p r ę d z e j
wiązania p o w i e r z c h o w n i e r o z u m i a n e g o t o m i z m u . S z k o t y z m łatwiej u n i k a tych
ciosów, p o n i e w a ż znajduje s c h r o n i e n i e w p r z y b y t k a c h esencjalizmu. Ż y w s z a j e s t
w i ę c w t y m o k r e s i e „ f e r m e n t a c j a " s z k o t y z m u , a ściślej p l a t o n i z m u reprezentują­
c e g o typową m e t a f i z y k ę esencji. W s p a n i a l e s y n t e t y z u j e rolę s z k o t y z m u Gilson:
„dzieło s z k o t y z m u to dzieło na daleką m e t ę , jeśli j e s t prawdą, ż e znajdzie o n o
s w e p r z e d ł u ż e n i e w twórczości Suareza, a m o ż e n a w e t i Wolfa, zdobywając w t e n
s p o s ó b n i e b e z p i e c z n y zaszczyt r e p r e z e n t o w a n i a metafizyki w oczach Kanta,
1 0 5 8
i u ś p i e n i a go w o w y m śnie d o g m a t y c z n y m , z k t ó r e g o H u m e miał go o b u d z i ć " .
P l a t o n i z m , a ściślej n e o p l a t o n i z m z y s k u j e w t y m o k r e s i e d u ż e p o p a r c i e
i od i n n e j strony. P r z e d e w s z y s t k i m od a l b e r t y z m u , k t ó r y j e s t w ł a ś c i w i e n e o p l a -
t o n i z m e m , a także od nowo powstałych, bezpośrednich przekładów Proklosa.

E. Gilson, La philosophie au Moyen-Age, Paris 1944, s. 718.


LI. Kres epoki 883

T o w s z y s t k o z m i e s z a n e z n i e p r z e r w a n ą tradycją n e o p l a t o ń s k ą w ś r e d n i o w i e ­
czu, o d d z i a ł a ł o na całą m i s t y k ę p ó ź n e g o ś r e d n i o w i e c z a , i na p o s t a ć Mikołaja
K u z a ń c z y k a . R o z u m i e j ą c t e w s z y s t k i e c z y n n i k i , n i e t r u d n o z o r i e n t o w a ć się, dla­
c z e g o taki w ł a ś n i e był c h a r a k t e r p i e r w s z y c h s y s t e m ó w n o w o ż y t n y c h .
S w o i s t o ś ć ś r e d n i o w i e c z a m o ż e b y ć p r z e c e n i a n a albo n i e d o c e n i a n a , ale
c h y b a j e s t s ł u s z n a t e z a G i l s o n a , ż e z u p e ł n i e inaczej w y g l ą d a ł a b y filozofia n o ­
w o ż y t n a , g d y b y b e z p o ś r e d n i o p o starożytności nastały w i e k i n o w o ż y t n e .
T r z e b a d o b r z e o d g r a n i c z a ć z a g a d n i e n i e wartościowania ś r e d n i o w i e c z a , od
czysto o b i e k t y w n e j o c e n y tej e p o k i . Jeżeli b ę d z i e m y ją wartościować, w t e d y
w i e k i ś r e d n i e b ę d ą z a w s z e dla nas z n a k i e m sprzeczności. D l a t e g o n i e z a l e ż n i e
od w y s t a w i a n y c h o c e n , t r z e b a sobie z d a ć s p r a w ę z t e g o , co w d z i e d z i n i e życia
u m y s ł o w e g o , a ściślej filozofii stanowi w ł a ś c i w e osiągnięcie w i e k ó w ś r e d n i c h .
P u n k t e m s z c z y t o w y m całej ewolucji filozoficznej był n i e w ą t p l i w i e t o m i z m . Sta­
nowi o n najwyższy e t a p rozwoju t e g o , co w filozofii i s t o t n e , m i a n o w i c i e metafi­
zyki o p a r t e j na b a z i e e m p i r y c z n e j - a n i e s e n s u a l i s t y c z n e j , e g z y s t e n c j a l n e j -
a n i e s u b i e k t y wis t y c z n e j . O t o najwyższa w a r t o ś ć t o m i z m u i n a j w y ż s z e osią­
gnięcie intelektualne średniowiecza. Synteza Tomasza, jak każde wielkie dzie­
ło l u d z k i e j myśli, z n a j d u j e się na w y ż y n a c h , p o k t ó r y c h p o r u s z a n i e się j e s t n i e ­
z m i e r n i e t r u d n e . Z b o c z e n i e z tej w ą z i u t k i e j drogi grozi n a s z e m u i n t e l e k t o w i
katastrofą. W i d z i e l i ś m y , ż e to w ł a ś n i e zdarzyło się w o k r e s i e b e z p o ś r e d n i o n a ­
s t ę p u j ą c y m p o św. T o m a s z u .
N i e c h o d z i t u t y l k o o to g ł ę b o k i e o d s t ę p s t w o od a p r i o r y z m u , k t ó r y m był
s z k o t y z m i od s e n s u a l i z m u , k t ó r y tkwił w via moderna. S y s t e m t o m i s t y c z n y n i e ­
z w y k l e szczęśliwie znalazł r ó w n o w a g ę p o m i ę d z y r o z u m e m i wiarą, m i ę d z y na­
turą i łaską, m i ę d z y literą i d u c h e m . Ale j a k ż e łatwo było t ę r ó w n o w a g ę z a g u ­
bić. W y s t a r c z y ł o m i n i m a l n e o d s t ę p s t w o od p o d s t a w tej d o k t r y n y , a b y w ł a ś c i w e ,
u s t a l o n e p r z e z T o m a s z a o g r a n i c z e n i e ingerencji r o z u m u w d z i e d z i n ę wiary sta­
ło się n a d m i e r n e l u b n i e d o s t a t e c z n e . Widzieliśmy, ż e ś w i a d o m o ś ć wartości ro­
z u m u i z w i ę k s z e n i e w y m o g ó w s t a w i a n y c h d o w o d o w i przybrało w k r ó t c e p o s t a ć
taką, ż e r ó w n o w a g a u s t a l o n a p r z e z T o m a s z a zachwiała się g r u n t o w n i e , a wiara
zaczęła „ p u c h n ą ć " k o s z t e m usychającej filozofii. N a p r a w d ę u s y c h a ł a i m a r n i a ­
ła r ó w n i e ż i wiara, a rzeczywiście w z m a c n i a ł y się n a u k i s z c z e g ó ł o w e i o p a r t a na
nich t e c h n i k a . R ó w n i e ł a t w o było z a g u b i ć h a r m o n i ę litery i d u c h a . L i t e r a d o ­
szła w w i e k a c h ś r e d n i c h d o w s p a n i a ł e g o r o z k w i t u w m e t o d z i e s c h o l a s t y c z n e j .
M e t o d a ta s t a n o w i n i e z w y k l e c e n n e n a r z ę d z i e służące d o z w i ę k s z a n i a precyzji
myśli i jej w y r a ż a n i a . Ale i tu k o n i e c z n e j e s t z a c h o w a n i e r ó w n o w a g i , z n a l e z i e ­
n i e i u t r z y m a n i e z ł o t e g o ś r o d k a m i ę d z y t e c h n i c z n ą doskonałością n a r z ę d z i a
a t r u d n ą d o w y r a ż e n i a i odwołującą się d o u c z u ć głębią.
D z i e ł o T o m a s z a j e s t n i e w ą t p l i w i e s c h o l a s t y c z n e , ale w n a j l e p s z y m t e g o
słowa z n a c z e n i u . J e s t w n i m t y l k o tyle t e c h n i k i i precyzji n a r z ę d z i a , ile p o t r z e ­
b a dla w y r a ż e n i a istoty myśli. G d y j e d n a k c z y t a m y dzieła p o w s t a ł e b e z p o ś r e ­
d n i o p o T o m a s z u l u b j e g o k o m e n t a t o r ó w , to widzimy, ż e i s t o t n i e z d r o w a i ży­
w a filozofia i teologia d e g e n e r u j e się w s c h o l a s t y k ę . U ż y w a m y t u w y r a z u
„ s c h o l a s t y k a " w z n a c z e n i u p e j o r a t y w n y m , i t y m s p o s o b e m lepiej r o z u m i e m y
Średniowiecze 884

ludzi r e n e s a n s u , k t ó r z y t a k n a m i ę t n i e z nią walczą. N i e zdają s o b i e j e d n a k spra­


w y z t e g o , ż e zrywając ze scholastyką, zrywają z filozofią i metafizyką.
W s z y s t k i e t e w i e l k i e przemiany, k t ó r e w n i e p r z e r w a n y m ciągu rozgrywają
się i dziś, o d b y w a ł y się j e d n a k w e p o c e średniowiecza w o k r e ś l o n y m , k o n k r e t ­
n y m świecie. Był to świat k u l t u r y chrześcijańskiej n i e w y c h o d z ą c e j poza o b r ę b
r z y m s k i e g o orbis terrarum. Stanowił go p r z e d e w s z y s t k i m świat O b j a w i e n i a , cała
filozofia ś r e d n i o w i e c z n a (chrześcijańska, ż y d o w s k a , arabska) rozwijała się w j e g o
klimacie. N i e t y l k o w i ę c sama filozofia i jej a u t o n o m i c z n a p r o b l e m a t y k a , ale rów­
nież i O b j a w i e n i e sprawiły, że w i e k X I I I jest dla nas wyjątkowo żywy.
C a ł k i e m o b i e k t y w n i e t r z e b a p o w i e d z i e ć , ż e w i e k i ś r e d n i e stanowią j e d e n
z najintensywniejszych okresów wysiłku spekulatywnego. Z p u n k t u widzenia
czysto historycznej analizy m o ż n a stwierdzić, „ ż e n a l e ż y włączyć w d z i e d z i n ę le­
g e n d o p o w i e ś ć o r e n e s a n s i e myśli n a s t ę p u j ą c y m p o w i e k a c h u ś p i e n i a , c i e m n o ­
1 0 5 9
ści i b ł ę d u " . N i e t r z e b a c h y b a p o d k r e ś l a ć , że geograficznie t e r e n e m tej wiel­
kiej „ o l i m p i a d y m ą d r o ś c i " była p r z e d e w s z y s t k i m Francja, a U n i w e r s y t e t Pary­
ski (w k a ż d y m razie w X I I I w.) stał się o ś r o d k i e m n i e tylko f r a n c u s k i m , lecz
o g ó l n o c h r z e ś c i j a ń s k i m . M i a s t o - ś w i a t ł o (Ville-lumiere) oświecało w s z y s t k i c h ,
a j e d n a k w b l a s k u t e g o światła, najwspanialsze o w o c e przyniosła Italia.
P i ę k n i e m ó w i o t y m zjawisku G i l s o n : „ k a t e d r y z k a m i e n i a są f r a n c u s k i e ,
1 0 6 0
ale k a t e d r y myśli są w ł o s k i e " . M a tu na u w a d z e n i e o d r o d n y c h s y n ó w Italii,
św. T o m a s z a , św. B o n a w e n t u r ę i D a n t e g o Alighieri.
D w i e g ł ó w n e filozoficzno-teologiczne, w ł o s k i e „ k a t e d r y m y ś l i " , B o n a ­
w e n t u r ę i T o m a s z a j u ż z n a m y ; trzecia z nich n i e n a l e ż y ściśle d o d z i e j ó w filo­
zofii i teologii, lecz d o o g ó l n y c h d z i e j ó w k u l t u r y i literatury. D a n t e j a k s o c z e w ­
ka zbiera w s o b i e n a j w a ż n i e j s z e n u r t y m y ś l o w e swej e p o k i i o k r e s ó w ją p o p r z e ­
dzających. J e ż e l i w i d z i się w n i m z w i a s t u n a r e n e s a n s u , to j e s t o n r ó w n i e ż ,
a m o ż e p r z e d e w s z y s t k i m , w y r a z i c i e l e m t e g o w s z y s t k i e g o , c z y m żyło dojrzałe
i k o ń c z ą c e się ś r e d n i o w i e c z e . D l a t e g o k a ż d y m e d i e w i s t a m u s i i n t e r e s o w a ć się
D a n t e m , dla h i s t o r y k a filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j j e g o p o s t a ć n i e m o ż e b y ć o b o ­
j ę t n a . I r z e c z y w i ś c i e , najwybitniejsi b a d a c z e filozofii i teologii ś r e d n i o w i e c z n e j
są j e d n o c z e ś n i e a u t o r a m i prac o n a j w i ę k s z y m p o e c i e ś r e d n i o w i e c z a i zaliczają
1061
go d o r o z m a i t y c h szkół f i l o z o f i c z n y c h .
N a m c h o d z i o to, a b y w s k r ó c i e z a p o z n a ć się z n a j w a ż n i e j s z y m i z a g a d n i e ­
n i a m i d o t y c z ą c y m i p o s t a w y filozoficznej D a n t e g o i j e g o s t o s u n k u d o filozofii.

1 0 5 9
E. Gilson, La philosophie au Moyen-Age, s. 761.
1 0 6 0
Ibidem, s. 765.
1061 js^ p y k } | Mandonnet (w: Dante thóologień) czyni zeń tomiste, inaczej na tę
a r Z a c

sprawę zapatruje się Gilson w Dante et la philosophie (1939) ostro krytykując Man-
donneta. Również K. Michalski pisał parokrotnie o D a n t e m (Myślfranciszkańska
i jej wpływ na Dantego; Mistyka i scholastyka u Dantego) i jemu poświęcił swą ostat­
nią, pośmiertnie już wydaną pracę: La gnosćologie de Dante (Kraków 1950).
LI. Kres epoki 885

S z e r o k o o m a w i a l i ś m y życie filozoficzne p ó ź n e g o ś r e d n i o w i e c z a , j e d n a k
t r z e b a s o b i e u ś w i a d o m i ć , ż e w i e l e k i e r u n k ó w i środowisk, n i e m ó w i ą c j u ż
o s z e r e g u n a z w i s k , zostało p o m i n i ę t y c h . W n a j w i ę k s z y m skrócie w s k a ż e m y , co
zostało p o m i n i ę t e , a b y ś m y nabrali w ł a ś c i w e g o pojęcia o b o g a c t w i e e p o k i , którą
opuścimy. N i e omówiliśmy więc:
1) L i c z n y c h franciszkanów, których myśl albo odznaczała się n i e z a l e ż n o ­
ścią, ale była szkotyzująca, albo szła za B o n a w e n t u r ą . W Anglii było wielu b e z p o ­
ś r e d n i c h u c z n i ó w Szkota, w X I V w. znalazł się n a w e t d o m i n i k a n i n szkotysta.
2) P e w n y c h środowisk, z których pochodzili k o m e n t a t o r z y Szkota w X V w.
C i e k a w y m t e g o rodzaju o ś r o d k i e m jest przesiąknięty n o m i n a l i z m e m u n i w e r s y ­
t e t w Erfurcie, gdzie franciszkanie reprezentują s z k o t y z m .
3) K r ę g u a u g u s t y n i s t ó w i e g i d i a n . Z t y c h p i e r w s z y c h w y m i e n i l i ś m y tyl­
k o G r z e g o r z a z R i m i n i , z d r u g i c h s a m e g o I d z i e g o i j e g o u c z n i a J a k u b a z Viter-
bo. P i s m a polityczno-filozoficzne tej g r u p y są z d e c y d o w a n i e a n t y l a i c k i e i b r o ­
niące o r t o d o k s j i , r e p r e z e n t a t y w n y j e s t tu T o m a s z ze Strasburga. O d G r z e g o r z a
z R i m i n i zwiększają się s y m p a t i e dla via moderna, ale i w ó w c z a s o c k h a m i z m
j e s t tu u m i a r k o w a n y ( n p . H u g o l i n z O r v i e t o ) .
4) K a r m e l i t ó w a n g i e l s k i c h , w ł o s k i c h i n i e m i e c k i c h .
5) L i c z n y c h e k l e k t y k ó w a n g i e l s k i c h .
6) Ś r o d o w i s k a w ł o s k i e g o o s y m p a t i a c h n o m i n a l i s t y c z n y c h ( P a w e ł z Par­
my, J a n B r a m m a r t , i inni), k t ó r e i n t e r e s o w a ł o się z a g a d n i e n i a m i frapującymi
swą d z i w a c z n o ś c i ą (co j e s t zresztą t y p o w e dla d e k a d e n c j i ) . O t o p r z y k ł a d y t y c h
p y t a ń : czy B ó g m ó g ł b y połączyć się h i p o s t a t y c z n i e z A n t y c h r y s t e m ; czy m ó g ł ­
b y karać n i e w i n n e g o ; czy m ó g ł b y złączyć d u s z ę r o z u m n ą z c i a ł e m , k t ó r e n i e
j e s t l u d z k i e . W y w o d z ą c y się z t e g o k r ę g u S i b e r t z B e e k w m i e s z a n y był j a k o
strona p r z e c i w n a w p r o c e s E c k h a r t a , k r y t y k o w a ł r ó w n i e ż Defensorpacis Marsy­
liusza z P a d w y .
7) C y s t e r s ó w , k t ó r z y znajdowali się p o d w p ł y w e m k i e r u n k ó w s c e p t y c z -
n o - k r y t y c z n y c h . Z g o d n i e bronili swego konfratra Jana z Mirecourt, gdy w roku
1347 d o s i ę g ł o go p o t ę p i e n i e .
8) B e n e d y k t y n ó w , k t ó r z y byli na ogół gorliwymi o b r o ń c a m i ortodoksji,
ale od X I V w. tracili na z n a c z e n i u , p o n i e w a ż słabła i n t e n s y w n o ś ć ich życia u m y ­
słowego.
Oprócz tych nie omówionych zagadnień dotyczących poszczególnych
u g r u p o w a ń z a k o n n y c h i ich u d z i a ł u w rozwoju p r o b l e m a t y k i filozoficznej, n a ­
l e ż a ł o b y t e ż szerzej n a k r e ś l i ć życie u m y s ł o w e d a w n y c h i n o w y c h u n i w e r s y t e ­
tów. P o d a m y teraz t y l k o w p u n k t a c h najważniejsze p r o b l e m y .
P a r y ż w w i e k u X I V dzielił swój w p ł y w z O k s f o r d e m . N a u n i w e r s y t e c i e
p a r y s k i m rosło w ó w c z a s z n a c z e n i e w y d z i a ł u artium i zaznaczyła się coraz w y r a ­
źniejsza g r u p a m i s t r z ó w logiki i g r a m a t y k i , oczywiście s p e k u l a t y w n e j . M n o ż y ł y
się t e ż k o m e n t a r z e d o A r y s t o t e l e s a i t r a k t a t y De modis significandi, d z i ę k i n i m
m i s t r z o w i e g r a m a t y k i zyskali m i a n o modistae. P o w s t a w a ł y t e ż coraz s u b t e l n i e j -
sze guaestiones: „czy rodzaj m o ż e p r z e t r w a ć w j e d n y m g a t u n k u , czy istnieje
z m y s ł c z y n n y " (utrum genus possit sahari in una specie, utrum sit ponere sensum
Średniowiecze 886

agentem). J e d n o c z e ś n i e wzrósł w p ł y w via moderna, m i m o ż e c z y n n i k i oficjalne


występowały przeciw nowatorom. Istotnie, zarówno papieże, jak i władze uni­
w e r s y t e c k i e zabierają głos j u ż b a r d z o w c z e ś n i e i sprzeciwiają się via moderna.
N a d z i e s i ę ć lat p r z e d śmiercią O c k h a m a , m ó w i ł o się j u ż w y r a ź n i e o doctrina
occamica, co ś w i a d c z y o jej n i e z w y k ł e j p o p u l a r n o ś c i . W X I V w. n a j w i ę k s z e n a ­
s i l e n i e s p r z e c i w ó w w o b e c „ n o w e j d r o g i " o d n o t o w u j e m y w latach 1 3 4 6 - 1 3 4 7 .
W X V w. walczył z n o m i n a l i s t a m i L u d w i k X I , w t y m czasie toczyły się w P a r y ­
ż u , p o d o b n i e j a k i n a i n n y c h u n i w e r s y t e t a c h spory m i ę d z y n o m i n a l i s t a m i a r e ­
alistami. P o d c z a s o k u p a c j i a n g i e l s k i e j ( 1 4 0 7 - 1 4 3 7 ) p a n o w a l i na U n i w e r s y t e c i e
P a r y s k i m realiści, c i e k a w a , o d r ę b n a od t o m i s t ó w g r u p a a l b e r t y s t ó w (Jan z N o -
va D o r n o ) . Z n a m i e n n a j e s t o b r o n a n o m i n a l i s t ó w zawarta w ich w s p ó l n y m liście
z 1474 r., spór k o ń c z y się ich z w y c i ę s t w e m w X V w.
Ż y c i e i n n y c h u n i w e r s y t e t ó w w X V w. toczyło się, p o d o b n i e j a k i w P a r y ­
żu, p o d h a s ł e m w a l k n o m i n a l i s t ó w z realistami. W Kolonii na p r o w a d z o n e s p o ­
ry rzuca z n a m i e n n e światło w s p o m n i a n a j u ż k o r e s p o n d e n c j a u n i w e r s y t e t u
z k s i ą ż ę t a m i e l e k t o r a m i . W p ó ź n i e j s z y m o k r e s i e toczyły się t a m i n n e b a r d z o za­
c i e k ł e w a l k i p o m i ę d z y a l b e r t y s t a m i , k t ó r y c h głową był H e i m e r y k z G a m p o
( m i s t r z Mikołaja z K u z y ) i t o m i s t a m i z G e r a r d e m z M o n t e na c z e l e . U n i w e r s y ­
t e t K o l o ń s k i w p ł y n ą ł na swój siostrzany u n i w e r s y t e t w L o u v a i n . R ó w n i e ż
i w K r a k o w i e , g d z i e n i e p r z y m u s z a n o profesorów d o ż a d n e j orientacji filozo­
ficznej, k o l o ń s k i e s p o r y a l b e r t y s t ó w i t o m i s t ó w miały s w e e c h a . Kraków, Praga,
W i e d e ń , L i p s k , T u l u z a należały d o najważniejszych ó w c z e s n y c h u n i w e r s y t e ­
tów.
W e Francji, na u n i w e r y s t e c i e w T u l u z i e działał R a j m u n d z S a b u n d e
(XV w.), a p o l o g e t a , n a s t ę p c a R a j m u n d a L u l l a . W H i s z p a n i i z k o ń c e m X V w. n o ­
t u j e m y wielki r o z k w i t u n i w e r s y t e t ó w i t o m i z m u , k t ó r e g o p r z e d s t a w i c i e l e m był
kardynał Jan Torąuemada.
ROZDZIAŁ LII

Dante Alighieri
D a n t e Alighieri ( 1 2 6 5 - 1 3 2 1 ) p o c h o d z i ł z p a t r y c j u s z o w s k i e g o r o d u f l o r e n c k i e g o
i j e g o w ł a ś c i w e i m i ę D u r a n t e p r z e m i e n i o n o z c z a s e m na D a n t e . Był g r u n t o w ­
n i e w y k s z t a ł c o n y , mając 22 lata wstąpił na U n i w e r s y t e t Boloński. Z n a m y go
p r z e d e w s z y s t k i m j a k o p o e t ę i w i e m y z Vita nuova, ż e j e g o pierwszą, wielką m i ­
łością była B e a t r y c z e . Vita n i e d o t y c z y w y ł ą c z n i e u c z u ć poety, ale o b e j m u j e za­
r ó w n o s p r a w y p o l i t y c z n e , j a k i „rzeczy o s t a t e c z n e " . P r z e ł o m o w ą datą w j e g o
życiu była ś m i e r ć B e a t r y c z e 9 k w i e t n i a 1290 r. W t e d y to D a n t e szukając p o c i e ­
szenia w filozofii, czyta O pocieszeniu, jakie daje filozofia Boecjusza i O przyjaźni
C y c e r o n a . P o d w p ł y w e m l e k t u r D a n t e zbliżył się d o filozofii i teologii. W kla­
sztorze św. M a r k a w e Florencji słuchał o n ucznia T o m a s z a , R e m i g i u s z a z G i r o -
lami. P o z n a ł w ó w c z a s t o m i z m , ale nie m o ż n a w n o s i ć stąd, że był w p e ł n i t o m i -
stą. D u ż y w p ł y w myśli franciszkańskiej ( B o n a w e n t u r a ) w i d a ć w j e g o o k r e ś l e ­
niu filozofii, j a k o p e ł n e g o miłości u ż y w a n i a mądrości (uno amoroso uso di
mz
sapienza) , d l a t e g o d i a b e ł n i e m o ż e b y ć n i g d y filozofem.
Z a wielką trylogię d a n t e j s k ą u w a ż a się dzieła Vita nuova, Convivio i La di-
vina commedia (Boska Komedia), którą pisał D a n t e w o s t a t n i m o k r e s i e s w e g o ży­
cia. R ó w n i e w a ż n e j e s t p i s m o filozoficzno-polityczne De monarchia. S a m D a n ­
1 0 6 3
te p o r ó w n u j e s w e Convivio d o Summy contra gentiles, a M i c h a l s k i z e s t a w i a Bo­
ską Komedię z Summa teologii św. T o m a s z a .
D a n t e w y p r a c o w u j e c i e k a w e p o g l ą d y w d z i e d z i n i e teorii literatury. U w a ­
ża, ż e w poezji c h o d z i o fikcję, a nie o p r a w d ę historyczną. N i e w o l n o z a p o m i ­
nać, ż e cała Boska Komedia, d o której n a p i s a n o niezliczoną ilość k o m e n t a r z y j e s t
wielką fikcją literacką, a z a r a z e m wizją, w k t ó r e j D a n t e m u n i e c h o d z i o p r a w ­
d ę , ale o bella menzogna. Boska Komedia n i e j e s t w i ę c ani d z i e ł e m n a u k o w y m ,
ani biografią D a n t e g o .
T r z y części Boskiej Komedii odpowiadają m i s t y c z n e m u p o d z i a ł o w i e t a p ó w
życia d u c h o w e g o , na o c z y s z c z e n i e - o ś w i e c e n i e - z j e d n o c z e n i e ; via purgativa
(Piekło), via illuminativa (Czyściec), via unitiva (Niebo). D o k ł a d n i e j via purgativa
o b e j m u j e r ó w n i e ż czyściec, via illuminativa zaś j e s t p r o c e s e m , k t ó r y d o k o n u j e
XO(A
się p o d c z a s w ę d r ó w k i D a n t e g o p o sferach p t o l e m e j s k i c h . W Convivio Dan­
t e łączy z n i m i podział n a u k , i t a k Księżycowi o d p o w i a d a g r a m a t y k a , M e r k u r e ­
m u d i a l e k t y k a , W e n u s r e t o r y k a , Słońcu a r y t m e t y k a , M a r s o w i m u z y k a , J o w i s z o ­
wi g e o m e t r i a , S a t u r n o w i a s t r o n o m i a . P r z e w o d n i k i e m D a n t e g o p o p i e k l e j e s t
Wergiliusz, d o granic n i e b a e m p i r e j s k i e g o p r o w a d z i go B e a t r y c z e , p o t e m p r z e ­
w o d n i k i e m staje się św. B e r n a r d , tak zaczyna się via unitiva.

1 0 6 2
Dante, Convivio, III, 12, 12.
1 0 6 3
Ibidem, IV, 30.
1 0 6 4
Ibidem, II.
Średniowiecze 888

Z e sferami p t o l e m e j s k i m i i p r z e w o d n i k a m i p o nich, łączy się z a g a d n i e ­


n i e rodzajów n a s z e g o p o z n a n i a i j e g o wartości. J u ż w Convivio w y s t ę p u j ą błyski
w oczach i u ś m i e c h y D o n n a G e n t i l e , która s y m b o l i z u j e filozofię. Błyski
w oczach oznaczają ścisłe d o w o d y (demonstrationes), a u ś m i e c h y d o w o d y d i a l e k ­
t y c z n e t y l k o p r a w d o p o d o b n e (persuasiones). W p r a w d z i e całe w z n o s z e n i e się
D a n t e g o p o sferach n i e b i e s k i c h wiąże się ściśle z b l a s k a m i w oczach B e a t r y c z e
(lumen gloriae) i o p i e r a się na wiktoryriskiej w z a ł o ż e n i u teorii k o n t e m p l a c j i (Ry­
szard z e Św. W i k t o r a ) , ale r o z r ó ż n i e n i e b ł y s k ó w i u ś m i e c h ó w w s k a z u j e n a m , ż e
u D a n t e g o z a z n a c z a się z n a n y n a m z p ó ź n e g o o k r e s u ś r e d n i o w i e c z a , a w y p ł y ­
wający z k r y t y c y z m u i s c e p t y c y z m u prąd, p r z e n o s z ą c y w i e l e p r a w d z d z i e d z i n y
w i e d z y d o wiary. P o s t ę p u j e tu D a n t e za S z k o t e m , ale n i e d o c h o d z i d o s t a n o w i ­
ska O c k h a m a , s z e r e g t e z p r z e c h o d z i z demonstratio dopersuasio, a n a w e t w d z i e ­
d z i n ę wiary. W i d z i m y tu zalążki f i d e i z m u szukającego oparcia w m i s t y c y z m i e .
W i e l e e l e m e n t ó w teorii m i s t y c z n y c h z n a j d z i e m y w p i s m a c h D a n t e g o , n p . p l o -
t y ń s k i e „ t o co p i e r w s z e w d u s z y " (xb rcpcoTOV TTIC y^fic) m a długą historię
w myśli ś r e d n i o w i e c z n e j , A u g u s t y n określa j e m i a n e m abditum mentis; B o n a ­
w e n t u r a apex mentis, scintilla animae\ T o m a s z arx, mens; E c k h a r t Seelengrund, zaś
D a n t e seme divino. N a t y m pojęciu o p i e r a się dalej cała d a n t e j s k a k o n c e p c j a
s z l a c h e c t w a , ową nobilta n a z y w a D a n t e najczęściej z a l ą ż k i e m życia d u c h o w e g o
i szczęścia (seme difelicitd).
N a p o d s t a w i e d o t y c h c z a s o w y c h u w a g widzimy, ż e rzeczywiście t r u d n o
u z n a ć D a n t e g o za czystego t o m i s t ę , r e p r e z e n t u j e on raczej t e n d e n c j e , k t ó r e cha­
rakteryzują rodzący się antyfilozofizm i fideizm X I V w. W e d l e Gilsona, D a n t e jest
p r z e d e w s z y s t k i m z a i n t e r e s o w a n y dziedziną sprawiedliwości społecznej i poli­
tycznej. Wyznaje o n s e p a r a t y z m królestwa d o c z e s n e g o i w i e c z n e g o w w i e l u d z i e ­
d z i n a c h . J u ż w Convivio w y s t ę p u j e izolacja teologii, i j a k ż e t y p o w y p r y m a t e t y k i
teologia
I
etyka
I
fizyka — m e t a f i z y k a

G i l s o n i n t e r p r e t u j ą c role, j a k i e pełnią p o s z c z e g ó l n e p o s t a c i e pojawiające


się w Boskiej Komedii, w y p r o w a d z a w i e l e b a r d z o c i e k a w y c h w n i o s k ó w filozo­
ficznych. W i e m y , j a k b a r d z o d y s k u t o w a n y m z a g a d n i e n i e m j e s t p o j a w i e n i e się
w Niebie Sigera z Brabancji pośród świty św. T o m a s z a , a J o a c h i m a z F i o r e w k r ę ­
gu św. B o n a w e n t u r y . D a n t e c h c e p r z e d e w s z y s t k i m p r z y p o m n i e ć o b u z a k o n o m
ż e b r a c z y m , ż e mają p o r z u c i ć troski o p o r z ą d e k d o c z e s n y . W y s t ę p u j ą c a w tej
s c e n i e k r y t y k a z a k o n ó w m a m i ę d z y i n n y m i w s k a z a ć n a to, ż e d o m i n i k a n i e p o ­
rzucają swój c z y s t o d u c h o w y ideał w p o g o n i za d o b r a m i m a t e r i a l n y m i i za s t u ­
d i a m i p r a w n i c z y m i , d z i ę k i k t ó r y m chcą w y k a z a ć w y ż s z o ś ć p a p i e ż a n a d c e s a ­
rzem. D a n t e chce u d o w o d n i ć zupełną odrębność tych dwu porządków.
Z tych s a m y c h p o w o d ó w , dla k t ó r y c h Siger znalazł się w Niebie, Bonifa­
cy V I I I j e s t w Piekle, filozofia m a b o w i e m p r a w o d o a u t o n o m i i . S i g e r j e s t tu
LII. Dante Alighieri 889

p r z e d s t a w i c i e l e m czystej filozofii i jej m ę c z e n n i k i e m , a teologia n i e m a p r a w a


d e s p o t y c z n i e , przy p o m o c y filozofii, w ł a d a ć p o r z ą d k i e m d o c z e s n y m . Siger n i e
r e p r e z e n t u j e a w e r r o i z m u , lecz ów d a n t e j s k i s e p a r a t y z m , ideał rozdziału Kościo­
ła od p a ń s t w a , o k t ó r y walczył D a n t e . W Niebie s p o t y k a m y t e ż króla S a l o m o n a
i Gracjana. S a l o m o n prosząc o m ą d r o ś ć n i e prosi o m ą d r o ś ć wiary, ale o r o z t r o p ­
ność d o b r e g o rządzenia. R e p r e z e n t u j e o n ideał króla, który c h c e j a k najlepiej
w ł a d a ć p a ń s t w e m , a t e o l o g i ę zostawia d u c h o w n y m . N i e c h ż e j e d n a k d u c h o w n i
pozostawią w ł a d z ę cesarzowi, n a m a w i a D a n t e . Zasługą Gracjana j e s t r o z d z i e l e ­
nie k o m p e t e n c j i p r a w a k a n o n i c z n e g o i c y w i l n e g o . O b o k d o k t o r ó w r e p r e z e n t u ­
jących czysto d u c h o w ą m ą d r o ś ć u m i e s z c z a D a n t e w Niebie t y p o w y c h p r z e d s t a ­
wicieli p o r z ą d k u d o c z e s n e g o . W ś r ó d nich z n a j d u j e się p r a w n i k n i e posługują­
cy się p r a w e m k a n o n i c z n y m w osiągnięciu c e l ó w d o c z e s n y c h ( G r a c j a n ) , król,
k t ó r y j e s t t y l k o k r ó l e m ( S a l o m o n ) , filozof, k t ó r y j e s t t y l k o filozofem, a n i e t e o ­
l o g i e m z a r a z e m (Siger). W p r a w d z i e D a n t e n i e d o c h o d z i d o n a u k i o d w ó c h
p r a w d a c h , ale j e g o s e p a r a t y z m j e s t b a r d z o r a d y k a l n y ; o w i e l e r a d y k a l n i e j s z y niż
u T o m a s z a . D l a t e g o w o d d z i e l a n i u teologii od filozofii zbliża się D a n t e d o
a w e r r o i z m u i d o n u r t u s c e p t y c z n e g o ogarniającego w i e k XIV. Z n a m i e n n e dla
tych s e p a r a t y s t y c z n y c h p o g l ą d ó w są rozważania w De monarchia, k t ó r e p r o w a ­
dzą d o s z e r e g u w y k r e s ó w mających o b r a z o w a ć s t o s u n e k p r z y r o d z o n e g o d o
n a d p r z y r o d z o n e g o . N a j p i e r w n a s t ę p u j e w y r ó ż n i e n i e o d m i e n n y c h relacji p a p i e ­
ża, cesarza i i d e a l n e g o c z ł o w i e k a w o b e c Boga:

Deus

substantia relatio relatio


humanae naturae dominationis paternitatis

Optimus imperator papa

d w o j a k i cel c z ł o w i e k a
Hominis duplex finis

naturalis supernaturalis
beatitudo huius vitae: beatitudo aeterna

voluntas intellectus anima immortalis

operatio secundum operatio secundum operatio secmidum


leges civiles virtutes intellectuales virtutes theologicas
et morales

imeperator philosophus papa


Średniowiecze 890

D w a rodzaje szczęśliwości:

beatitudo terrestris (natura) beatitudo caelestis (grat/a)

philosophica documenta documenta spiritualia

virtutes naturales virtutes theologicae

magisterium philosophorum reoelatio Spiritus Sancti

Imperator dirigit genus humanum Papa dirigit genus humanum ad vitam


ad temporalem felicitatem aeternam secundum Revelationem.
secundum philosophiam.

O s t a t n i a m y ś l D a n t e g o dotycząca roli filozofii w p r o w a d z e n i u ludzi d o


d o c z e s n e g o szczęścia znajduje się w Convivio. D a n t e n i e c h c e , b y filozofowie
rządzili, lecz b y stanowili stałą r a d ę przy rządach c e s a r s k i c h . D o p i e r o , g d y to się
u r z e c z y w i s t n i , g d y p a n u j ą c y b ę d ą korzystali z rad m ę d r c ó w , rządy p a ń s t w a m i
b ę d ą z m i e r z a ł y d o szczęścia o b y w a t e l i , a n i e d o i n n y c h celów. D a n t e p o w i a d a ,
ż e d o p i e r o w ó w c z a s b ę d z i e m ó g ł u r z e c z y w i s t n i ć się ideał s z l a c h e c t w a i h u m a ­
n i z m u . Najwłaściwszą w y d a j e się c h y b a formuła G i l s o n a , w myśl k t ó r e j D a n t e
n i e był ani tomistą, ani awerroistą, lecz p r z e d e w s z y s t k i m moralistą. C h o d z i ł o
m u o t r i u m f s p r a w i e d l i w o ś c i w p o r z ą d k u d o c z e s n y m d o k o n a n y p r z e z cesarza.
Istotnie wiele wypowiedzi D a n t e g o świadczy o tym, że zgodnie z tomistyczną
e t y k ą n a t u r a l n ą u w a ż a ł o n s p r a w i e d l i w o ś ć za najwyższą z cnót. S p r a w i e d l i w o ś ć
to w i e r n o ś ć dla w i e l k i c h p o w a g , dla filozofa, cesarza i p a p i e ż a . N a j w i ę k s z ą
z b r o d n i ą j e s t s p r z e n i e w i e r z e n i e się sprawiedliwości p o p r z e z z d r a d ę , n i e ­
w d z i ę c z n o ś ć , k ł a m s t w o , k r a d z i e ż , o s z u s t w o l u b rozbój. I m k t o zaś z n a j d u j e się
na w y ż s z y m s t a n o w i s k u , t y m w i ę k s z a o d p o w i e d z i a l n o ś ć na n i m s p o c z y w a ,
i z t e g o p o w o d u D a n t e najbardziej o b u r z a się na p a p i e ż y zdradzających Kościół
i cesarzy zdradzających c e s a r s t w o . N a j w i ę k s z ą z b r o d n i ą j e s t z d r a d a b o s k i e g o
l u b c e s a r s k i e g o m a j e s t a t u , d l a t e g o w Piekle, o b o k L u c y f e r a u m i e ś c i ł D a n t e
zdrajców, J u d a s z a , k t ó r y zdradził Boga i B r u t u s a , zdrajcę C e z a r a .
U w z g l ę d n i a j ą c trzy g ł ó w n e dzieła D a n t e g o , m o ż e m y p o w i e d z i e ć , ż e
w Convivio c h o d z i ł o m u o w s k r z e s z e n i e m o r a l n e j p o w a g i filozofa p r z e c i w za­
c h ł a n n o ś c i i w y ł ą c z n o ś c i c e s a r s k i e j . W De monarchia z m i e r z a d o o d r o d z e n i a p e ł ­
n e j p o w a g i cesarza p r z e c i w swoistej wyłączności p a p i e ż a i p o r z ą d k u n a d p r z y r o ­
d z o n e g o . W Boskiej Komedii p r z y p o m i n a zaś w z a j e m n e p r a w a i o b o w i ą z k i o b u
porządków, doczesnego i wiecznego.
LII. Dante Alighieri 891

J a k m ó w i l i ś m y , d z i e ł o D a n t e g o j e s t n a d z w y c z a j w a ż n e dla znajomości h i ­
storii filozofii, n i e tyle z racji p o g l ą d ó w autora, ile z t e g o p o w o d u , że zwłaszcza
w Boskiej Komedii (ale i w i n n y c h u t w o r a c h t a k ż e ) całe n i e m a l ś r e d n i o w i e c z n e
życie u m y s ł o w e znalazło swój wyraz i zostało o p i s a n e p r z e z n a o c z n e g o ś w i a d ­
ka. Z t e g o p o w o d u w y b r a l i ś m y D a n t e g o j a k o ostatni a k o r d p r z y o m a w i a n i u
d z i e j ó w filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j .
R O Z D Z I A Ł LIII

Korzenie renesansu
R o z w ó j g r a m a t y k i s p e k u l a t y w n e j w w i e k u XIV, k t ó r y nastąpił r ó w n o l e g l e
z r o z k w i t e m logiki (wieki X I V i X V są p r z e d X I X i X X w. o k r e s e m n a j w y ż s z e ­
go p o z i o m u b a d a ń logicznych), b y n a j m n i e j nie stanowił o d r o d z e n i a g r a m a t y k i
p r a k t y c z n e j , z w i ą z a n e j z u p r a w ą j ę z y k a i literatury. N i e był to h u m a n i s t y c z n y ,
lecz d i a l e k t y c z n y r e n e s a n s g r a m a t y k i . W i e m y , że o b o k n i e c h ę c i d o s p e k u l a c j i
metafizycznych i obok przekonania, że wieki średnie były zupełnie c i e m n e , je­
śli c h o d z i o n a u k i p r z y r o d n i c z e , l u d z i e r e n e s a n s u p r z e d e w s z y s t k i m zarzucali
ś r e d n i o w i e c z u b a r b a r z y ń s k o ś ć w o d n i e s i e n i u d o p i ę k n a j ę z y k a i literatury
p i ę k n e j . C h o c i a ż w całości z a r z u t t e n j e s t niesłuszny, to j e d n a k stosuje się d o
p ó ź n e g o ś r e d n i o w i e c z a , a w k a ż d y m razie d o ó w c z e s n y c h s t u d i ó w u n i w e r s y t e c ­
kich. W e w c z e s n y m ś r e d n i o w i e c z u o b o k b a r b a r z y ń s k i e g o „ h i s p e r y z m u " u t r w a ­
la się k l a s y c z n y ideał w y m o w y i stylu literackiego. F u n d a m e n t e m tej tradycji,
która trwa d o k o ń c a X I I w., j e s t A l k u i n . J a n z Salisbury u w a ż a , ż e właściwa w y ­
m o w a p o w s t a j e z z e s p o l e n i a r o z u m u z mową:

S ł o d k i e i o w o c n e j e s t p o ł ą c z e n i e r o z u m u i słowa. J a k b o w i e m w y m o w a ,
k t ó r e j n i e o ś w i e c a r o z u m , j e s t nie t y l k o z b ę d n a , lecz ślepa, t a k m ą d r o ś ć ,
która n i e c z e r p i e korzyści z p o s ł u g i w a n i a się s ł o w e m , j e s t n i e t y l k o słaba,
lecz w p e w i e n s p o s ó b o k a l e c z o n a .

D u l c i s e t fructuosa c o n i u g a t i o rationis et verbi. Sicut e n i m e l o ą u e n t i a ,


n o n m o d o t e m e r a r i a est, sed e t i a m caeca, q u a m ratio n o n illustrat, sic et
s a p i e n t i a , q u a e u s u verbi n o n proficit, n o n m o d o debilis est, s e d ą u o d a m
1 0 6 5
modo manca .

N i e na p r ó ż n o m ó w i się o r e n e s a n s i e k a r o l i ń s k i m w X I I w.; to o k r e s k i e ­
d y k w i t n ą p o w a ż n e s t u d i a literackie n i e t y l k o w e Francji ( C h a r t r e s , P a r y ż ) , ale
r ó w n i e ż w i n n y c h o ś r o d k a c h . P o j a w i a n i e się dzieł Filozofa z p o c z ą t k i e m X I I I w.
z m i e n i ł o s y t u a c j ę , w n o w o p o w s t a ł y c h o ś r o d k a c h życia u m y s ł o w e g o p o ś w i ę c a
się tyle czasu A r y s t o t e l e s o w i , ż e coraz m n i e j możliwości pozostaje dla l i t e r a t u ­
ry, g r a m a t y k i , m a t e m a t y k i i s z t u k . P r z e c i w t e m u j e d y n o w ł a d z t w u logiki, filozo­
fii i teologii d o ś ć w c z e ś n i e b u d z i się reakcja, ale głosy s p r z e c i w u są n i e l i c z n e .
D o p i e r o w w i e k u X I V pojawiają się n u r t y o p o z y c y j n e , „ n o w a fizyka", „ n o w a
t e o l o g i a " itp., ale j u ż w X I I I w. R o g e r Bacon p r o t e s t u j e p r z e c i w z a n i e d b y w a n i u
j ę z y k ó w i m a t e m a t y k i . Sądzi on, że t r z e b a r e w i n d y k o w a ć prawa s z t u k w y z w o ­
lonych i jako wzory traktować Roberta G r o s s e t e s t e ^ , Michała Szkota, Gerarda
z C r e m o n y , a s p o ś r ó d O j c ó w św. H i e r o n i m a . Bacon, p o d o b n i e j a k św. J u s t y n ,
twierdził, iż p o g a ń s c y filozofowie S o k r a t e s , P l a t o n , A r y s t o t e l e s , A p u l e j u s z ,

Jan z Salisbury, Metalogicon, I, 1.


LIII. Korzenie renesansu 893

a zwłaszcza S e n e k a , d o ś w i a d c z y l i s w o i s t e g o o b j a w i e n i a . Z t y c h w ł a ś n i e p o w o ­
d ó w j u ż u B a c o n a n a l e ż y s z u k a ć p o c z ą t k ó w „ n o w e j " teologii. Bacon n i e był
o s a m o t n i o n y w p r o p a g o w a n i u idei n o w e j teologii, t a k o d m i e n n e j od schola-
s t y c z n e j . Ś r o d o w i s k o a n g i e l s k i e wyłoniło t a k ż e i n n y c h w y z n a w c ó w tej k o n c e p ­
cji. J e d n y m z nich był J a n P e c k h a m , e n t u z j a s t a o d r o d z e n i a s z t u k w y z w o l o n y c h ,
a s p e c j a l n i e n a u k m a t e m a t y c z n o - p r z y r o d n i c z y c h , b a r d z o w y b i t n y b a d a c z tych
d z i e d z i n oraz o b r o ń c a p a t r y s t y k i .
J a k o o d r ę b n y rodzaj literacki trwały e n c y k l o p e d i e , n i e mające j e d n a k za­
s t o s o w a n i a w oficjalnym k u r s i e s t u d i ó w u n i w e r s y t e c k i c h . W i e l k i e j sławy na­
bierają e n c y k l o p e d i e z X I I I w., W i n c e n t e g o z B e a u v a i s Speculum mundi, Bartło­
mieja A n g l i k a De propnetatibus rerum i T o m a s z a z C a n t i m p r ć De natura rerum
w y k o r z y s t u j ą c e z d o b y c z e arabskiej w i e d z y p r z y r o d n i c z e j .

Z programu studiów Uniwersytetu Paryskiego zniknęła niemal zupełnie


literatura p i ę k n a , p o n i e w a ż rozwój g r a m a t y k i s p e k u l a t y w n e j u s u n ą ł w c i e ń lek­
t u r ę t e k s t ó w k l a s y c z n y c h . Jeżeli c z y t a n o w ó w c z a s autorów, to t y l k o z X I I w., dla
s t a r o ż y t n y c h nie było j u ż miejsca. D o u l u b i o n y c h l e k t u r należały t a k i e dzieła
jak: Alexandreis Waltera z L i l l e l u b Tobiasz M a t e u s z a z V e n d ó m e . W s t o s u n k u d o
p o z i o m u , jaki w X I I w. z d o b y ł a szkoła w C h a r t r e s , nastąpił u p a d e k s t u d i ó w kla­
s y c z n y c h i ich m e c h a n i z a c j a . Zaszła t e ż w i e l k a p r z e m i a n a w s t u d i u m g r a m a t y k i ,
zamiast z e s p o l e n i a g r a m a t y k i z a u t o r a m i k l a s y c z n y m i , zaczyna się tworzyć
o d r ę b n ą , filozoficzną, apriorystyczną n a u k ę o j ę z y k u , g r a m a t y k ę s p e k u l a t y w n ą .
N i e d o s t a t e c z n i e z d a j e m y sobie dziś s p r a w ę z t e g o , że wówczas była to p r a w d z i ­
wa rewolucja. P o w s t a w a ł a n o w a n a u k a , która miała zajmować się od strony filo­
zoficznej t y m , co w s p ó l n e w s z y s t k i m j ę z y k o m . Były to o k r e ś l o n e modi significan-
di, k a t e g o r i e s e m a n t y c z n e . R o g e r Bacon p o w i a d a :

G r a m a t y k a j e s t j e d n a i ta sama w swojej substancji w e w s z y s t k i c h j ę z y ­


kach, choć przypadłościowo przybiera różne odmiany.

G r a m m a t i c a u n a e t e a d e m est s e c u n d u m s u b s t a n t i a m in o m n i b u s l i n g u -
1066
is, licet a c c i d e n t a l i t e r v a r i e t u r .

D o o b i e g u w e s z ł y p i s a n e w t y m d u c h u n o w e p o d r ę c z n i k i g r a m a t y k i , Do-
ctńnale A l e k s a n d r a z V i l l e d i e u , Graecisimus E b e r h a r d a z B ć t h u n e , k t ó r e stały się
oficjalnymi p o d r ę c z n i k a m i na p a r y s k i m w y d z i a l e s z t u k od 1366 r. W t y m t y p i e
s t u d i ó w g r a m a t y k a zostaje w c h ł o n i ę t a p r z e z logikę, l e k c e w a ż e n i e różnic przy­
p a d ł o ś c i o w y c h i s z u k a n i e t y l k o t e g o , co w s p ó l n e w s z y s t k i m j ę z y k o m , m u s i a ł o
b y ć z a b ó j c z e dla k u l t u r y h u m a n i s t y c z n e j . P o d o b n i e j a k w i e l k i r o z k w i t logiki
formalnej w p ó ź n y m ś r e d n i o w i e c z u łączył się z u p a d k i e m twórczości filozoficz­
n e j , t a k s a m o i rozwój n o w e j g r a m a t y k i s p e k u l a t y w n e j szedł w p a r z e z u p a d ­
k i e m k u l t u r y literackiej.

Roger Bacon, cyt. za E. Gilson, La philosophie au Moyen-Age, s. 405.


Średniowiecze 894

P o d o b n i e j a k p ó ź n o ś r e d n i o w i e c z n a logika s t a n o w i b a r d z o c i e k a w e p o l e
b a d a w c z e , t a k i m n o ż ą c e się t r a k t a t y z z a k r e s u n o w e j g r a m a t y k i w X I I I w.
przedstawiają n a p e w n o dużą w a r t o ś ć n a u k o w ą , c h o c i a ż są j e s z c z e m a ł o z n a n e .
N a j w a ż n i e j s z e z n i c h to d z i e ł o Sigera z C o u r t r a i Summa modorum significandi,
T o m a s z a z E r f u r t u Grammatica speculatma, R o g e r a B a c o n a Summa grammaticae
oraz t r a k t a t y De modis significandi M i c h a ł a z M o r b a i s , M a r c i n a z Dacji, J a n a
z Dacji, B o e c j u s z a z Dacji, T o m a s z a O c k h a m a . M i s t r z o w i e zajmujący się t y m i
z a g a d n i e n i a m i to w ł a ś n i e owi modistae, którzy o b o k modi essendi i modi intelligen-
di wyróżniali modi significandi.

W i e l e p r z y c z y n złożyło się na to, ż e na u n i w e r s y t e t a c h , a zwłaszcza w P a ­


ryżu z a n i k n ą ł k u l t l i t e r a t u r y p i ę k n e j . W s k a z u j e się tu w i e l e c z y n n i k ó w , j e d n y m
z nich m ó g ł b y ć fakt, iż g r a m a t y k ę klasyczną połączoną z lekturą s t a r o ż y t n y c h
a u t o r ó w u w a ż a n o za ostoję p o g a ń s t w a . T a k i zarzut stawiał n p . P a r y ż O r l e a n o w i
(konkurencyjnemu ośrodkowi naukowemu), gdzie kultywowano znajomość
1 0 6 7
autorów antycznych .
O g r o m n i e p o t ę ż n i a ł a i rozrastała się logika. Z y s k i w a ł a na t y m teologia
s p e k u l a t y w n a , k t ó r a r o z b u d o w a ł a się j a k o n o w a n a u k a . Straty z t e g o p o w o d u
poniosła w ł a ś n i e g r a m a t y k a , która stanowiła d a w n i e j naturalną p r o p e d e u t y k ę
teologii, a o b e c n i e t y m w s t ę p e m stała się logika. N i e spełniając j u ż roli p r o p e ­
d e u t y k i teologii, g r a m a t y k a , a z nią i a u t o r z y klasyczni emigrują z u n i w e r s y t e ­
1 0 6 8
tu i znajdują s c h r o n i e n i e j u ż t y l k o w p r z e d u n i w e r s y t e c k i m n a u c z a n i u . N a
u n i w e r s y t e c i e zanikają s t u d i a k l a s y c z n e , wraz z logiką w ł a d a g r a m a t y k a s p e k u ­
l a t y w n a . P o z a o ś r o d k i e m o k s f o r d z k i m , e n c y k l o p e d y s t a m i i głosami r e a k c y j n y ­
mi w X I V w., n a U n i w e r s y t e c i e P a r y s k i m j u ż w X I I I w. pojawiają się p r ó b y
o b r o n y literatury p i ę k n e j . D o t e g o n u r t u n a l e ż y J a n z G a r l a n d i i , k t ó r y był n a u ­
c z y c i e l e m g r a m a t y k i na U n i w e r s y t e c i e P a r y s k i m . T e n b a r d z o p ł o d n y pisarz p o ­
za t r a k t a t a m i m u z y c z n y m i o p r a c o w a ł d w a u ł o ż o n e r z e c z o w o s ł o w n i k i , k t ó r y m
p o raz p i e r w s z y n a d a ł t y t u ł Dictionarius. W s w o i m d z i e ł k u Morale scolarium
(1241 r.) o p ł a k u j e w s p ó ł c z e s n y P a r y ż , p i s z e , iż m u z y milczą, s z t u k i w y z w o l o n e ,
literatura i a u t o r z y klasyczni są z a n i e d b a n i . J a n z G a r l a n d i i zaleca o ż y w i e n i e
s z t u k , p r z e z co p o p r a w i się w i z e r u n e k Paryża.
S ł y n n y p o e m a t H e n r y k a z A n d e l y s La bataille des sept arts j e s t c i e k a w y m ,
s y m b o l i c z n y m o b r a z e m walki i n t e l e k t u a l n e j p o m i ę d z y ś r o d o w i s k i e m p a r y s k i m
i O r l e a n e m . P a r y ż to o b ó z logiki, a O r l e a n klasycznej literatury p i ę k n e j . W wal­
c e w y s t ę p u j ą d w i e m a c h i n y w o j e n n e : trive et qedrive. J e s t b a r d z o z n a m i e n n e dla
losów g r a m a t y k i , ż e przeszła o n a na s t r o n ę wroga.
W s w o i m p o e m a c i e H e n r y k daje obraz życia u m y s ł o w e g o X I I I w., b r o n i
a u t o r ó w k l a s y c z n y c h i o c z e k u j e o d r o d z e n i a ich myśli. J e d n a k w s z y s t k i e n a w o -

Por. w s t ę p do Ecclesiale Aleksandra z Villedieu.


Wspomniane już dzieło Pryscjan jest lekceważone i wykładane w krótkim czasie.
LIII. Korzenie renesansu 895

ływania d o p o p r a w y i w y k a z u j ą c e w a r t o ś ć literatury p i ę k n e j i s t u d i ó w klasycz­


n y c h zaczną w y d a w a ć o w o c e d o p i e r o w X I V i X V w.
M ó w i l i ś m y j u ż o t y m , że w e d l e ś w i a d e c t w a Piotra z Ailly w t y m czasie
istniało na w y d z i a l e t e o l o g i c z n y m w P a r y ż u , cieszące się s p o r y m z a i n t e r e s o w a ­
n i e m s t u d i u m w y m o w y i studium autorów klasycznych.

W s z y s t k i e t e zrazu i n d y w i d u a l n e , a p ó ź n i e j z b i o r o w e wysiłki d o p r o w a ­
dziły d o t e g o , ż e prąd „ n o w e j teologii", stał się w e h i k u ł e m r e n e s a n s u l i t e r a t u ­
ry p i ę k n e j w e Francji w i e k ó w X I V i XV. W i e m y , że w X I V w. n a c z e l e r u c h u
o d r o d z e n i o w e g o , zmierzającego d o o ż y w i e n i a s t u d i ó w r e t o r y k i , wśród t e o l o ­
g ó w stał M i k o ł a j z C l a m e n g i s (1*1437 r.). Z w r a c a ł o n u w a g ę na to, ż e F r a n c u z i
n i e z a l e ż n i e od W ł o c h ó w , j u ż od d a w n a usiłowali o d r o d z i ć l i t e r a c k o ś ć j ę z y k a
i stylu. K o r z e n i e t e g o r e n e s a n s u u m i e s z c z a ł w X I I w.:

W czasach n a s z e g o B e r n a r d a r o z p o c z ę t o w e Francji wraz z o d r o d z e n i e m


religii w p r o w a d z a ć styl i troszczyć się o n i e g o .

D i e b u s a u t e m B e r n a r d i i nostri c o e p i t in Gallis simul c u m fervore religio-


1 0 6 9
nis s t y l u s coli e t r e s u r g e r e .

S z t u k a w y m o w y i k u l t a n t y k u były w e Francji n i e m a l ż e u ś p i o n e , ipsa


quasi obliterata atque obsoleła eloquentia. M i k o ł a j w s k r z e s z a a n t y c z n y ideał m ó w ­
cy (vir bonus dicendi peritus), r ó w n i e ż p o d k r e ś l a w a ż n o ś ć t e g o , ż e ó w m ą ż (vir)
m a b y ć bonus, czyli mądry. W y m o w a p o w i n n a b y ć służebnicą m ą d r o ś c i , a p e ł n a
m ą d r o ś ć to teologia. W o b e c t e g o n i e philosophia, lecz eloquentia staje się s ł u ż e b ­
nicą teologii (ancilla theologiae). Z t e g o faktu płyną różne w a ż k i e k o n s e k w e n c j e ,
z a m i a s t s t u d i ó w p o w i n n o się pisać kazania, najpierw n a l e ż y działać, a p o t e m
n a u c z a ć ( w o l u n t a r y z m i a k t y w i z m ) , najpierw należy o d d z i a ł y w a ć na s e r c e , a p o ­
t e m d o p i e r o na r o z u m .
S p o t y k a m y się tutaj z j e d n ą z c e n t r a l n y c h myśli „ n o w e j t e o l o g i i " , z na­
w i ą z a n i e m d o p r e s c h o l a s t y k ó w (Alkuina, B e d y ) i d o A u g u s t y n a .

D r u g ą b a r d z o c i e k a w ą postacią t e g o o k r e s u , zwiastującą n a w r ó t d o litera­


t u r y p i ę k n e j n i e z a l e ż n i e od P e t r a r k i i r e n e s a n s u w ł o s k i e g o , j e s t Piotr B e r s u i r e
( B e r c h o r i u s , f l 3 6 2 r.). P o c h o d z i ł z Prowansji, był w y c h o w a n y m w P a r y ż u b e ­
n e d y k t y n e m , o p a t e m St. Eloi. P r ą d y p a n u j ą c e na U n i w e r s y t e c i e P a r y s k i m n i e
oddziałały na n i e g o i p r e z e n t u j e on d u c h a t y p o w e g o dla b e n e d y k t y n ó w h u m a ­
nistów. P r z e d e w s z y s t k i m s t u d i o w a ł Biblię, którą i n t e r p r e t o w a ł s y m b o l i c z n i e
i m o r a l n i e , a z a r a z e m był obrońcą literatury p i ę k n e j i b o j o w n i k i e m idei p o w r o ­
tu d o d a w n e j , n i e s k a ż o n e j scholastyką k u l t u r y p a t r y s t y c z n e j , d o z a g u b i o n e j
eruditio i eloquentia. W t y c h w ł a ś n i e k r ę g a c h t e o l o g ó w - l i t e r a t ó w i h u m a n i s t ó w

Mikołaj z Clamengis, cyt. za E. Gilson, La philosophie au Moyen-Age, s. 408.


Średniowiecze 896

znalazł s w y c h a d e p t ó w , wzbierający p o t ę ż n ą falą n u r t r e n e s a n s u w ł o s k i e g o . J e s t


z n a m i e n n e , ż e w e Francji zwiastują t e n prąd w ł a ś n i e t e o l o g o w i e z b l i ż e n i d o de-
votio moderna - G e r s o n , T o m a s z a K e m p i s , Groot. C h o c i a ż r e n e s a n s karoliński
i r e n e s a n s X I I w. b y ł y z a s a d n i c z o francuskie, to j e d n a k j u ż w X I I I w. szala p r z e ­
chyliła się w s t r o n ę Italii. D l a t e g o r e n e s a n s X V i X V I w., mający s w e k o r z e n i e
w X I V w. j e s t r e n e s a n s e m w ł o s k i m . W ł o c h y wykazały, ż e mają j e s z c z e w i e l k i e
i b u j n e siły ż y w o t n e z a r ó w n o w d z i e d z i n i e p o l i t y c z n e j ( R i e n z i ) , j a k i d u c h o w e j
( D a n t e ) , a r t y s t y c z n e j ( F r a A n g e l i c o , G i o t t o ) oraz m i s t y c z n e j (św. K a t a r z y n a S i e ­
n e ń s k a ) . R ó w n o c z e ś n i e w i a d o m o , że sfera filozoficzna X I V w. p r z e ż y w a ł a g ł ę ­
b o k i kryzys. W y p a d k o w ą tych w s z y s t k i c h c z y n n i k ó w były początki r e n e s a n s u
w e W ł o s z e c h . P o d o b n i e j a k w e Francji, t a k i tu k o r y f e u s z a m i n o w e g o p r ą d u n i e
są ż a d n i a t e u s z e czy h e r e t y c y , lecz na ogół l u d z i e g ł ę b o k o religijni, p r z e j ę c i w i a ­
rą i Pismem Świętym.
R O Z D Z I A Ł LIV

Franciszek Petrarka
G ł ó w n y m p r z e d s t a w i c i e l e m n o w y c h p r ą d ó w w e W ł o s z e c h był F r a n c i s z e k P e ­
trarka (20 lipca 1 3 0 4 - 1 8 lipca 1374). P i ę k n i e p o w i e d z i a ł o n i m E r a z m z R o t t e r ­
d a m u : „ u I t a l ó w książę rozkwitającej na p o w r ó t s z t u k i w y m o w y " {reflorescentis
eloąuentiaeprinceps apud Italos). N a ogół z n a n e są j e g o s o n e t y d o Laury, ale n i e
u w z g l ę d n i a się t e g o , co z a s a d n i c z e w twórczości poety. D e c y d u j ą c y w p ł y w na
całą u m y s ł o w o ś ć i linię życiową P e t r a r k i w y w a r ł C y c e r o . A u t o r Pieśni z e t k n ą ł
się z j e g o p i s m a m i j u ż w d z i e c i ń s t w i e i b a r d z o się w nich rozczytywał. J e s t coś
wzruszającego w e n t u z j a z m i e , z j a k i m m ł o d y P e t r a r k a p o d s z e d ł d o C y c e r o n a .
Czytając w i e l e j e g o u t w o r ó w , nabrał m i m o woli stylu c y c e r o ń s k i e g o . W i e l o k r o t ­
n i e r o z k o s z o w a ł się p i ę k n e m m e l o d y j n o ś c i j ę z y k a s w e g o mistrza, „ s z t u k i w y ­
m o w y t e g o n i e b i a ń s k i e g o c z ł o w i e k a n i k t n i e m o ż e n a ś l a d o w a ć " (fuitenim caele-
stis viri illius eloąuentia imitabilis nu lii).
P e t r a r k a s p ę d z i ł lata m ł o d o ś c i w p o ł u d n i o w e j Francji. G r e k i uczył się
w 1339 r. w A w i n i o n i e u Kalabryjczyka B e r n a r d a Barlaama, ale n i g d y d o b r z e jej
n i e p o z n a ł . N a t o m i a s t ł a c i n ę klasyczną posiadł d o t e g o s t o p n i a , ż e w ł a ś c i w i e
czytał dzieła s t a r o ż y t n y c h a u t o r ó w na równi ze w s p ó ł c z e s n y m i . W y o l b r z y m i a
się fakt, ż e P e t r a r k a pisał p o w ł o s k u . Licząc j e g o d o r o b e k na s t r o n i c e , t r z e b a
p o w i e d z i e ć , ż e n a 76 stron w j ę z y k u w ł o s k i m p r z y p a d a 1375 ł a c i ń s k i c h . P e t r a r ­
ka j e s t w p r a w d z i e p i e w c ą c z y n u R i e n z i e g o , ale bardziej i n t e r e s u j e go rzeczywi­
stość s t a r o ż y t n a , g ł ó w n y m j e g o b o h a t e r e m j e s t na p r z y k ł a d w Africa S c y p i o n
Afrykański. P e t r a r k a o d n a l a z ł w i e l e b e z c e n n y c h rękopisów, na p r z y k ł a d listy
Cycerona w Weronie.
C i e k a w y e t a p w j e g o życiu stanowiła n i e o d w z a j e m n i o n a miłość d o L a u ­
ry. U c z u c i e to w p ę d z i ł o go w s i e d e m n a s t o l e t n i o k r e s m o r a l n e g o n i e p o r z ą d k u ,
z k t ó r e g o nawrócił go d o p i e r o św. A u g u s t y n . P e t r a r k a o t r z y m a ł b o w i e m w d a ­
rze od p e w n e g o t e o l o g a p a r y s k i e g o Wyznania i dzieło to w y w a r ł o n a n i m o g r o m ­
n e w r a ż e n i e . D o t e g o s t o p n i a zbliżył się d o św. A u g u s t y n a , ż e p o w i a d a o l e k t u ­
rze Wyznań: „ s ą d z ę , ż e c z y t a m d z i e j e n i e c u d z y c h , ale m o i c h w ł a s n y c h p r z y p a d ­
k ó w " (legere arbitrornon alienam, sed propriae meaeperegrinationis historiam). T a k
b a r d z o p o k o c h a ł autora Wyznań, że p o w i e d z i a ł o s o b i e , iż przekształcił się
w d r u g i e g o A u g u s t y n a (transformatus sum in alterum Augustinum). O b r a z na­
w r ó c e n i a p o e t y s t a n o w i b a r d z o p i ę k n y opis wejścia na M o n t V e n t o u x , z a w a r t y
w liście d o D i o n i z e g o z Borgo San S e p o l c r o , k i e d y to p o z d o b y c i u szczytu P e ­
trarka o t w o r z y ł t o m i k Wyznań: „I natrafiłem na dziesiątą k s i ę g ę . M ó j brat, c h c i ­
w y słów A u g u s t y n a , stał p r z y m n i e nadstawiając u s z u . B o g i e m się ś w i a d c z ę
i t y m , k t ó r y m o j e g o głosu słuchał, że p i e r w s z e słowa, na k t ó r e p a d ł mój
w z r o k , b y ł y t a k i e : « O t o l u d z i e wędrują, a b y p o d z i w i a ć szczyty gór, s p i ę t r z o n e
fale m o r z a , s z e r o k o rozlane rzeki, O c e a n otaczający z i e m i ę , o b r o t y gwiazd.
Średniowiecze 898

A s i e b i e s a m y c h omijają, s i e b i e n i e podziwiają» (X, 8 ) . M u s z ę ci w y z n a ć , ż e


1 0 7 0
osłupiałem" .
P e t r a r k a , j a k pisaliśmy, darzył miłością A u g u s t y n a , b o był o n d l a ń świę­
t y m , który n i g d y n i e zdradził C y c e r o n a , i w ł a ś n i e d l a t e g o wolał go o d H i e r o n i ­
m a . P e t r a r k a n i e znał scholastyki i n i e walczył z nią. Filozofię grecką znał tylko
za p o ś r e d n i c t w e m Ł a c i n n i k ó w , i chociaż posiadał p i ę k n y k o d e k s z k i l k u n a s t u
dialogami P l a t o n a , to czytał tylko t e , k t ó r e były p r z e ł o ż o n e na łacinę. N i e lubił
Arystotelesa i dziwił się d l a c z e g o starożytni t a k go cenili. Specjalną n i e c h ę ć o d ­
czuwał d o A w e r r o e s a i d o filozofii arabskiej. O s t a t e c z n y m k r y t e r i u m s y m p a t i i
i a n t y p a t i i P e t r a r k i d o p o s z c z e g ó l n y c h postaci był s t o p i e ń , w j a k i m owi a u t o r z y
znali i cenili a n t y k . W rezultacie d z i ę k i wielkiej miłości P e t r a r k i d o A u g u s t y n a
odżył a n t y c z n y świat p o g a ń s k i , ale w t ł o c z o n y w r a m y a u g u s t y ń s k i e j doctrina
Christiana. P e t r a r k a był z b y t silnie p r z e j ę t y d u c h e m a n t y k u , a b y stać się skraj­
n y m w r o g i e m d i a l e k t y k i . Twierdził, ż e j e s t o n a dobra, ale źle się dzieje, g d y się
na niej z a t r z y m u j e m y . T a k s a m o , n i e j e s t d o b r z e , g d y m a m y za d u ż o d i a l e k t y -
ków. T e w s z y s t k i e c h a r a k t e r y s t y c z n e dla P e t r a r k i rysy odzwierciedlają się w j e ­
go p i s m a c h , De sui ipsius et multorum ignorantia, to j e d n o z j e g o s ł y n n y c h p i s m
s k i e r o w a n e p r z e c i w a w e r r o i s t o m ; De contemptu mundi, t r a k t a t analogiczny d o Wy­
znań św. A u g u s t y n a ; De remedio utriusąuefortunae, g ł ó w n e dzieło filozoficzne P e ­
trarki, w k t ó r y m w i d a ć , ż e j e g o i d e a ł e m był stoicyzm. De remedio t o t y p o w o sto­
icki dialog R o z u m u z Nadzieją i Radością, a p o t e m z Boleścią i S t r a c h e m , j e d ­
n a k w dialogu t y m o s t a t n i e słowo m a wiara; dialog De vita solitaria, g d z i e
pierwszą c z ę ś ć stanowią rozważania teologiczne, d r u g a zaś (w stylu c y n i c k i m )
j e s t z b i o r e m przykładów. W De vita u k a z u j e się P e t r a r k a j a k o wielbiciel rzym­
skiej r ó w n o w a g i d u c h a , która tyle zawdzięczała m y ś l i c i e l o m Stoi. P o d w p ł y w e m
1 0 7 1
S e n e k i , C y c e r o n a i A u g u s t y n a w j e g o filozofii p r z e w a g ę m a e t y k a . Z a C y c e ­
r o n e m n a z y w a j ą sztuką d o b r e g o i p i ę k n e g o życia (arsbenebeateąuevivendi). Cho­
dzi m u o swoiście stoicką w o l n o ś ć od z e w n ę t r z n y c h w a r u n k ó w , o s p o s ó b dojścia
d o p r a w d z i w e g o d u c h o w e g o wyciszenia (tranąuilitas animae); dzieło De republica
optime administranda, j e d n o z o s t a t n i c h p i s m (1373 r.) d e d y k o w a ł P e t r a r k a F r a n ­
ciszkowi z Carrary, księciu Padwy.
G ł ó w n e d z i e ł o filozoficzne P e t r a r k i k o ń c z y n u t a wiary. P e t r a r k a był gorą­
co w i e r z ą c y m c h r z e ś c i j a n i n e m , który chciał t r z y m a ć się tradycji O j c ó w i g ł ę b o ­
k o bolał, g d y inni obrażali chrześcijaństwo. Uwielbiał C y c e r o n a ale pragnął, b y
j e g o m i s t r z e m był C h r y s t u s . W s p a n i a l e h a r m o n i z u j e się miłość P e t r a r k i d o Au­
g u s t y n a z j e g o miłością d o C y c e r o n a , b o przecież w ł a ś n i e C y c e r o n o w i z a w d z i ę ­
czał Kościół, t a k w i e l k i e g o ś w i ę t e g o , j a k i m był A u g u s t y n . P e t r a r k a formułuje
swój p r o g r a m , k t ó r y b a r d z o p r z y p o m i n a zasady „ n o w e j teologii". W e d ł u g n i e g o
n a l e ż y się p r z e c i w s t a w i ć t y m t e o l o g o m i filozofom, którzy zapominając, ż e mą-

0
Augustyn, Confessiones, posłowie, T. Kubiak, s. 4 0 1 .
1
Dlatego też nazywano Petrarkę philosophus moralis. Jego przyjaciel Jan z M o n -
treuil mówi o nim: deootissimus catholicus ac celeberrimus philosophus moralis, Epi-
stulae, 38, kol. 1385.
LIV. Franciszek Petrarka 899

drość to p o b o ż n o ś ć , doszli d o p u s t e g o w e r b a l i z m u scholastycznej teologii. By


w y l e c z y ć t e schorzenia, t r z e b a o d n o w i ć k u l t u r ę patrystyczną, w p r o w a d z i ć na n o ­
w o d i a l e k t y k ę d o s z t u k w y z w o l o n y c h , baczyć, b y t e r e n o p u s z c z o n y p r z e z O j c ó w
nie został zajęty p r z e z awerroistów, jeżeli posługiwać się filozofią, to t y l k o pla­
tońską. P i e r w s z e ń s t w o P l a t o n a p r z e d A r y s t o t e l e s e m j e s t dla P e t r a r k i o c z y w i s t e ,
i nic n i e m o ż e t e m u z a p r z e c z y ć . Przecież, g d y P l a t o n m ó w i o Bogu l u b o n i e ­
ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y to n i e s ł u c h a m y go j a k o filozofa, lecz j a k o apostoła; n a l e ż y
wrócić w r e s z c i e d o p r o s t e j , żywej wiary i p a m i ę t a ć o zasadzie, że p o b o ż n o ś ć j e s t
prawdziwą mądrością (pietas est sapientia). T e w s z y s t k i e poglądy i i d e e P e t r a r k i
s z y b k o się rozszerzały i m o ż e były tą iskierką, która o s t a t e c z n i e roznieciła pożar
z tlącego się p o p r z e z całe ś r e d n i o w i e c z e żaru a n t y d i a l e k t y z m u i s p r z e c i w u w o ­
b e c rozrostu metafizyki. N i e trzeba z a p o m i n a ć , że p r o g r a m był j u ż właściwie
p r z y g o t o w a n y w myśli A u g u s t y n a , ale d o p i e r o teraz n a d s z e d ł o d p o w i e d n i czas,
b y t e myśli w y w o ł a ł y p r z e w r ó t umysłowy.
P e t r a r k a c h o ć n i e w i e l e pisał p o w ł o s k u , to b a r d z o silnie p o d k r e ś l a ł swój
związek z W ł o c h a m i . T a m w ł a ś n i e widział dalszy ciąg i m p e r i u m r z y m s k i e g o , ca­
ła j e g o ideologia j e s t w ł o s k o - r z y m s k a , m ó w i o sobie, że j e s t m ę ż e m italskim (ego
vir italicus). D l a P e t r a r k i najbardziej „ c y w i l i z o w a n i " są F r a n c u z i , chociaż i oni
wraz z e w s z y s t k i m i i n n y m i n a r o d a m i , oprócz Włochów, są b a r b a r z y ń c a m i . N i e
j e s t to n o w a myśl, z n a m y ją j u ż od X I w., ale P e t r a r k a u w y d a t n i a ją m ó w i ą c , ż e
w s z y s t k o , co w i e l k i e w życiu k u l t u r a l n y m Francji, m a s w e źródło poza Francją,
ż e to, co w y b i t n e , j e s t w ł o s k i e . T a k i e n a r o d o w e n a s t a w i e n i e P e t r a r k i zwiastuje
koniec średniowiecznego uniwersalizmu politycznego. Sławne jest powiedzenie
P e t r a r k i , że widzi o n s i e b i e na granicy d w ó c h ludów. N i e j e s t właściwa i n t e r p r e ­
tacja tych słów j a k o granicy d w ó c h e p o k , ś r e d n i o w i e c z a i r e n e s a n s u ; c h o d z i tu
o granicę dzielącą R z y m i barbarzyńców. G d y m ó w i „ m y " to m a na myśli W ł o ­
chów, s p a d k o b i e r c ó w starożytnej Italii (sumus enim non Graeci, non barbari, sed
Itali et /atini). G d y P e t r a r k a m ó w i o W ł o c h a c h , to p r z e d e w s z y s t k i m o tych,
którzy dziedziczą k u l t u r ę a n t y c z n e g o R z y m u . D l a t e g o , k i e d y d z i e d z i c t w o tej
k u l t u r y r o z p r z e s t r z e n i się poza Italię, inaczej b ę d z i e t e ż p r z e b i e g a ć o w a granica.
N a r o d y b ę d ą się dzielić na te, k t ó r e posiadają k u l t u r ę włoską i na t e , k t ó r e są jej
p o z b a w i o n e . W tej sytuacji pojęcie n a r o d u b a r b a r z y ń c ó w p r z e m i e n i a się z g e o -
g r a f i c z n o - e t n i c z n e g o na k u l t u r o w e . B a r b a r z y ń s k i m b ę d z i e w i ę c t e n o k r e s ,
w k t ó r y m k u l t u r a a n t y k u , a zwłaszcza w y m o w a i s t a r o ż y t n e p i ś m i e n n i c t w o były
w z a p o m n i e n i u . O t o powody, dla k t ó r y c h P e t r a r k a n e g a t y w n i e u s t o s u n k o w u j e
się d o ś r e d n i o w i e c z a . D l a n i e g o dzieje k u l t u r y od A l k u i n a p o w i e k XIV, d z i e j e
streszczające się o s t a t e c z n i e w historii s t u d i u m p a r y s k i e g o , stanowią j e d n o w i e l ­
k i e b a r b a r z y ń s k i e i n t e r l u d i u m . Sześć w i e k ó w wysiłku u m y s ł o w e g o w tej e p o c e
to dla P e t r a r k i d z i e j e j e d n e g o , w i e l k i e g o o b ł ę d u . M a j e s t a t y c z n y n u r t k u l t u r y
r z y m s k i e j ciągnie się od C y c e r o n a p r z e z O j c ó w d o Boecjusza, ale j u ż od I X w.
s z t u k a w y m o w y zostaje z a g u b i o n a , a wraz z nią i p r a w d z i w a m ą d r o ś ć . Powolny,
ale stały z a n i k p r a w d z i w e j k u l t u r y słowa d o p r o w a d z a d o u p a d k u najwyższej
z n a u k , teologii.
Średniowiecze 900

T a k w ł a ś n i e , z d a n i e m P e t r a r k i , postąpiło z teologią ś r e d n i o w i e c z e i dla­


t e g o u w a ż a j e za e p o k ę barbarzyńską. W t e n s p o s ó b tworzy P e t r a r k a o p i n i ę ,
która trwać b ę d z i e p r z e z n a d c h o d z ą c e w i e k i . W e d l e niej o k r e ś l e n i e „ b a r b a ­
r z y ń s k i " staje się p o d w ó j n y m s y n o n i m e m , p o p i e r w s z e k u l t u r y s c h o l a s t y c z n e j ,
p o d r u g i e e p o k i ś r e d n i o w i e c z n e j . D l a P e t r a r k i p r o g r a m r e n e s a n s u zdaje się b y ć
n i c z y m i n n y m j a k t y l k o m a n i f e s t e m o c h r o n y teologii.

Bardzo kłopotliwą, a n a w e t n i e m o ż l i w ą rzeczą j e s t p r z e p r o w a d z e n i e


ostrej granicy m i ę d z y o k r e s a m i , p r z e d e w s z y s t k i m z t e g o p o w o d u , ż e pojęcia
okresów, k t ó r e od s i e b i e o d g r a n i c z a m y , są n i e o s t r e . N i e u m i e m y w k a ż d y m , p o ­
s z c z e g ó l n y m w y p a d k u p o w i e d z i e ć s t a n o w c z o , czy d a n y pogląd j e s t ś r e d n i o ­
wieczny, czy n o w o ż y t n y ; b r a k n a m w y r a ź n y c h kryteriów. W d z i e j a c h filozofii
p o s ł u g u j e m y się k o n w e n c j a m i i za n o w o ż y t n e b ę d z i e m y uważali t e poglądy,
które znamionują renesans. D o cech istotnych zaliczymy więc antyscholastycz-
ność, r o z s z e r z e n i e znajomości t e k s t ó w s t a r o ż y t n y c h , o d r o d z e n i e s z t u k i i litera­
t u r y s t a r o ż y t n e j , rosnącą laicyzację. O c z y w i ś c i e , z n a m i o n a t e s p o t k a l i ś m y j u ż
w n i e j e d n y m ś r e d n i o w i e c z n y m s y s t e m i e , a c e c h y im p r z e c i w n e b ę d ą o b e c n e
p r z e z całą n o w o ż y t n o ś ć . M u s i m y j e d n a k t r z y m a ć się k o n w e n c j i i m a t e r i a ł ,
k t ó r y o m ó w i l i ś m y d o tej pory b ę d z i e m y u w a ż a ć za d z i e j e myśli filozofii śre­
dniowiecznej.
Posłowie
1. Zasady edycji

P o d s t a w ą Dziejów europejskiej filozofii klasycznej są r ę k o p i s y w y k ł a d ó w z historii


filozofii s t a r o ż y t n e j i ś r e d n i o w i e c z n e j p r o w a d z o n y c h p r z e z S t e f a n a S w i e ż a w -
s k i e g o na r ó ż n y c h u c z e l n i a c h p o l s k i c h w latach 1 9 4 6 - 1 9 7 6 . R ę k o p i s y z w y k ł a ­
d a m i zostały w r o k u 1984 p r z e k a z a n e B i b l i o t e c e J a g i e l l o ń s k i e j i od t e g o czasu
są t a m p r z e c h o w y w a n e p o ś r ó d z b i o r ó w r ę k o p i ś m i e n n y c h . N a p e ł n y cykl n o t a ­
t e k w y k ł a d ó w s k ł a d a się o s i e m t e c z e k zawierających p o j e d y n c z e p o n u m e r o w a ­
n e k a r t k i . O m ó w i e n i u filozofii starożytnej p o ś w i ę c o n e są d w i e t e c z k i (sygn.:
P r z y b . 9 8 / 1 9 8 4 oraz 99/1984) zawierające 559 kart r ę k o p i s u . Analiza w c z e s n e j
myśli p a t r y s t y c z n e j m i e ś c i się w kolejnej t e c z c e na 142 k a r t a c h (sygn.: P r z y b .
100/1984). T e c z k i od c z w a r t e j d o ó s m e j p r e z e n t u j ą myślicieli od A u g u s t y n a d o
k o ń c a ś r e d n i o w i e c z a (sygn.: P r z y b . od 101/1984 d o 106/1984). Karty tej części
są n u m e r o w a n e o d d z i e l n i e , j e s t ich 9 4 1 .
W s z y s t k i e k a r t y mają w y m i a r A5, są z a p i s a n e na całej długości w k o l u ­
m n i e o szerokości o k o ł o 2/3 f o r m a t u . P o w s t a ł e w t e n s p o s ó b m a r g i n e s y z a w i e ­
rają o d n o ś n i k i informujące o treści p o s z c z e g ó l n y c h a k a p i t ó w oraz p ó ź n i e j s z e
u z u p e ł n i e n i a , k t ó r e c z ę s t o p r z e c h o d z ą na o d w r o t n e strony kart i w k i l k u przy­
p a d k a c h są k o n t y n u o w a n e n a d o d a t k o w y c h k a r t a c h o z n a c z a n y c h literami; i t a k
u z u p e ł n i e n i a d o s t r o n y 780 są o z n a c z a n e j a k o 780A, 780B itd. U z u p e ł n i e n i a t e
zawierają p r z e d e w s z y s t k i m s p r o s t o w a n i a faktograficzne oraz referują w a ż n i e j ­
sze o d k r y c i a d o k o n a n e p o spisaniu z a s a d n i c z e g o t e k s t u w y k ł a d ó w . P o n a d t o
k a ż d a t e c z k a zawiera s c h e m a t y graficzne filiacji p r ą d ó w i zależności m i ę d z y p o ­
s z c z e g ó l n y m i a u t o r a m i . C z ę ś ć kart z t e c z e k d o t y c z ą c y c h p a t r y s t y k i i filozofii
X I V w. została s p i s a n a na m a s z y n i e (karty 6 2 3 - 6 2 9 ; 8 1 0 - 9 4 1 ) .
Stylistyka t e k s t u z a c h o w a n e g o w r ę k o p i s i e m a swoisty c h a r a k t e r p o d y k ­
t o w a n y j e g o funkcją. W rzeczywistości stanowi o n rozwiniętą d y s p o z y c j ę w y k ł a ­
d u , który był u z u p e ł n i a n y w trakcie wygłaszania, t o t e ż składa się o n w d u ż e j
m i e r z e z r ó w n o w a ż n i k ó w z d a ń , zawiera powtarzające się s c h e m a t y c z n e zwroty
oraz stosuje z n a k i graficzne ( n p . strzałki) obrazujące związki w y n i k a n i a czy in­
n y c h zależności m i ę d z y z d a n i a m i . T e s p e c y f i c z n e c e c h y t e k s t u w y k ł a d ó w s p o ­
w o d o w a ł y k o n i e c z n o ś ć w p r o w a d z e n i a s z e r e g u z m i a n r e d a k c y j n y c h polegają­
cych p r z e d e w s z y s t k i m na rozwinięciu r ó w n o w a ż n i k ó w d o p e ł n y c h z d a ń , wyja­
ś n i e n i u s t r u k t u r w y n i k a n i a m i ę d z y z d a n i a m i , z m i a n y powtarzających się fraz.
W a ż n i e j s z e z m i a n y r e d a k c y j n e wynikają z k o n s t r u k c j i t e k s t u i s p o s o b u
p r o w a d z e n i a w y k ł a d u . C h o d z i m i a n o w i c i e o to, ż e p r z e d s t a w i e n i e p o g l ą d ó w
p o s z c z e g ó l n y c h a u t o r ó w j e s t i l u s t r o w a n e dużą ilością t e k s t ó w ź r ó d ł o w y c h ,
a w n i e k t ó r y c h p r z y p a d k a c h j e s t w r ę c z o p a r t e na analizie f r a g m e n t ó w dzieł d a ­
n e g o autora. W r ę k o p i s i e źródła są p o d a w a n e t y l k o w o r y g i n a l e , d o t y c z y to
Posłowie 902

zwłaszcza t e k s t ó w ł a c i ń s k i c h z a r ó w n o O j c ó w Kościoła, j a k i myślicieli ś r e d n i o ­


w i e c z n y c h . W czasie wygłaszania w y k ł a d ó w były o n e t ł u m a c z o n e na bieżąco.
W części d o t y c z ą c e j O j c ó w Kościoła i ś r e d n i o w i e c z a w s z y s t k i e f r a g m e n t y zo­
stały p o d a n e w d w ó c h wersjach, n a t o m i a s t t e k s t y s t a r o ż y t n e w p r z e k ł a d z i e . Z a ­
s t o s o w a n o p r z y t y m r e g u ł ę w y k o r z y s t y w a n i a istniejących p r z e k ł a d ó w t y l k o
w p r z y p a d k u , g d y n i e stoją o n e w sprzeczności z analizą d a n e g o f r a g m e n t u p r o ­
w a d z o n ą w t e k ś c i e . P o n a d t o u w z g l ę d n i o n e zostały raczej p r z e k ł a d y n o w s z e ,
z g o d n e z o d c z u c i a m i j ę z y k o w y m i w s p ó ł c z e s n e g o c z y t e l n i k a i stylistyką książ­
ki. K a ż d o r a z o w o w y k o r z y s t a n i e c y t a t u z p u b l i k o w a n e g o p r z e k ł a d u zostało za­
z n a c z o n e w p r z y p i s i e p o d a n i e m n a z w i s k a t ł u m a c z a oraz n u m e r e m s t r o n y o d n o ­
s z ą c y m się d o w y d a n i a p o l s k i e g o p r z e k ł a d u . Brak t e g o rodzaju informacji o z n a ­
cza, ż e f r a g m e n t łaciński l u b grecki został p r z e ł o ż o n y p r z e z s a m e g o a u t o r a l u b
r e d a k t o r a d a n e j części w y k ł a d ó w .
I n n a g r u p a z m i a n r e d a k c y j n y c h została s p o w o d o w a n a s t a ł y m p o s t ę p e m
b a d a ń historyczno-filozoficznych. P r z e d e w s z y s t k i m c h o d z i o wzrost liczby w y ­
d a ń dzieł ś r e d n i o w i e c z n y c h o p o d w y ż s z o n y c h s t a n d a r d a c h k r y t y c z n y c h oraz
o e d y c j ę t e k s t ó w w c z e ś n i e j n i e z n a n y c h . P r z y k ł a d e m d o b r z e ilustrującym k o ­
n i e c z n o ś ć melioracji b a z y ź r ó d ł o w e j Dziejów stanowią c y t a t y z dzieł W i l h e l m a
O c k h a m a . M a t e r i a ł źródłowy, na k t ó r y m o p a r t y był w y k ł a d , p o c h o d z i ł z a s a d n i ­
czo (cytaty z Komentarza do Sentencji - g ł ó w n e g o dzieła O c k h a m a ) j e s z c z e z w y ­
d a n i a l y o ń s k i e g o ( i n k u n a b u ł z 1490 r.). W latach s i e d e m d z i e s i ą t y c h i o s i e m ­
dziesiątych X X w. d o k o n a n o s t a r a n i e m n o w o j o r s k i e g o I n s t y t u t u Ś w i ę t e g o B o ­
n a w e n t u r y k r y t y c z n e g o w y d a n i a dzieł filozoficznych i t e o l o g i c z n y c h O c k h a m a .
P o z a e m e n d a c j ą p o s z c z e g ó l n y c h f r a g m e n t ó w b a d a n i a p r o w a d z o n e n a d tradycją
r ę k o p i ś m i e n n ą dzieł O c k h a m a d o p r o w a d z i ł y d o z m i a n u k ł a d u k w e s t i i w o b r ę ­
b i e k o m e n t a r z a d o I I , I I I i IV księgi Sentencji oraz d o u z n a n i a n i e k t ó r y c h z nich
za n i e z w i ą z a n e p i e r w o t n i e z k o m e n t a r z e m . Z e w z g l ę d u na r e n o m ę , jaką cieszy
się n o w e w y d a n i e O c k h a m a , z d e c y d o w a l i ś m y się z r e z y g n o w a ć z c y t a t ó w pier­
w o t n i e u ż y t y c h w w y k ł a d a c h na rzecz n o w e g o w y d a n i a ; i d l a t e g o f r a g m e n t y są
c y t o w a n e w wersji z n o w o j o r s k i c h Opera omnia, a o d n o ś n i k i operują p o d z i a ł e m
tekstu i stronami tego wydania.
J e d y n y m w i ę k s z y m o d s t ę p s t w e m od reguły w p r o w a d z a n i a n a j n o w s z y c h
w y d a ń stanowią f r a g m e n t y z Opus oxoniense J a n a D u n s a S z k o t a , w k t ó r y c h p o ­
z o s t a w i o n o w s z y s t k i e c y t a t y w wersjach z w y d a n i a W a d d i n g a / V i v ć s a , c h o ć ist­
n i e j e j u ż c z ę ś c i o w e w p e ł n i k r y t y c z n e w y d a n i e t e g o t e k s t u . O d s t ę p s t w o to
m o ż n a u s p r a w i e d l i w i ć chęcią c y t o w a n i a t e g o s a m e g o t e k s t u S z k o t a w j e d n y m
w y d a n i u . W p o d o b n y c h w y p a d k a c h d o t y c z ą c y c h dzieł A l b e r t a i T o m a s z a , k t ó r e
są d o s t ę p n e w całości w w y d a n i a c h starszych i gorszych (wyd. B o r g n e t a i X I X
L e o n i n a ) oraz c z ę ś c i o w o w n o w y c h , w p e ł n i k r y t y c z n y c h (Opera omnia A l b e r t a
w y d a w a n e p r z e z b o ń s k i I n s t y t u t A l b e r t a oraz reedycja L e o n i n y ) , staraliśmy się
w maksymalnym stopniu wykorzystywać edycje najnowsze.
D l a w y g o d y c z y t e l n i k a p i s o w n i a w s z y s t k i c h c y t o w a n y c h w y d a ń została
u j e d n o l i c o n a w e d ł u g zasad k l a s y c z n y c h oraz w p r o w a d z o n o i n t e r p u n k c j ę m a ­
k s y m a l n i e zbliżoną d o p o l s k i e j .
Posłowie 903

Kolejną g r u p ę z m i a n w t e k ś c i e w y k ł a d ó w w y m u s z o n ą p r z e z rozwój h i ­
storii filozofii stanowią p o p r a w k i w d a t o w a n i u i p r z y p i s y w a n i u a u t o r s t w a p o ­
s z c z e g ó l n y m d z i e ł o m oraz chronologii i d a n y c h faktograficznych z a w a r t y c h
w biogramach.
Zmiany wprowadzone przez wydawców w podstawę rękopiśmienną nie
zostały z a z n a c z o n e w t e k ś c i e , co j e s t s p o w o d o w a n e p r z e d e w s z y s t k i m ich
znaczną ilością - w p r o w a d z e n i e z n a k ó w r e d a k t o r s k i c h czy j e s z c z e d o d a t k o w o
opisanie charakteru dokonanych poprawek znacznie utrudniłoby płynną lektu­
rę t e k s t u , n i e p r z y n o s z ą c w z a m i a n ż a d n y c h i s t o t n y c h informacji o treści w y k ł a ­
dów. P o n a d t o , o g ó l n e z a s a d y redakcji r ę k o p i s u zostały u s t a l o n e z a u t o r e m w y ­
kładów, a o s t a t e c z n y t e k s t Dziejów i w s z y s t k i e w p r o w a d z o n e w n i m z m i a n y b y ­
ły a u t o r y z o w a n e .
Należy jeszcze przedstawić zasady cytowania tekstów i b u d o w y przy­
pisów. W s t o s u n k u d o d z i e ł s t a r o ż y t n y c h p r z y j ę t e z o s t a ł y z a s a d y p o w s z e c h ­
nie stosowane w literaturze polskiej. F r a g m e n t y tekstów presokratyków,
k t ó r e w w i ę k s z o ś c i p r z e d s t a w i a n e są w t ł u m a c z e n i u a u t o r a Dziejów, odsyłają
d o p o d s t a w o w e g o w y d a n i a f r a g m e n t ó w filozofów p r e s o k r a t e j s k i c h Die Frag-
mente der Yorsokratiker d o k o n a n e g o p r z e z H . D i e l s a i W. K r a n z a . W p r z y p i s i e
o d s y ł a j ą c y m d o t e g o z b i o r u n a j p i e r w p o d a w a n a j e s t liczba p o r z ą d k o w a , k t ó r a
o k r e ś l a m i e j s c e filozofa w całości z b i o r u , p o t e m litera A l u b B w z a l e ż n o ś c i
od t e g o , czy f r a g m e n t c y t o w a n y j e s t p r z e k a z e m d o k s o g r a f i c z n y m , czy t e ż
o r y g i n a l n y m f r a g m e n t e m t e k s t u d a n e g o filozofa, a na k o ń c u l i c z b a p o r z ą d ­
kowa fragmentu.
O p i s y c y t o w a n y c h f r a g m e n t ó w filozofów p o s o k r a t y c z n y c h odsyłają d o
p o d s t a w o w y c h w y d a ń dzieł oraz d o ich p o l s k i c h p r z e k ł a d ó w . W t e k ś c i e przyję­
to z a s a d ę p o d a w a n i a t y t u ł ó w dzieł w p o l s k i m b r z m i e n i u . P r z y p i s y d o f r a g m e n ­
t ó w dzieł P l a t o n a identyfikują t e k s t oryginalny, odwołując się d o p o d s t a w o w e ­
go w y d a n i a S t e p h a n u s a . W sytuacji, g d y f r a g m e n t j e s t c y t o w a n y na p o d s t a w i e
p o l s k i e g o p r z e k ł a d u , pojawia się n a z w i s k o t ł u m a c z a i n u m e r strony, na której
znajduje się d a n y cytat. W w y p a d k u c y t a t ó w z Arystotelesa, k t ó r e o p i s y w a n e są
w e d l e w y d a n i a I. B e k k e r a , przyjęto p o d w ó j n ą i d e n t y f i k a c j ę . P o t y t u l e dzieła
p r z e d s t a w i a n y j e s t rozdział i podrozdział, w k t ó r y m znajduje się d a n y cytat,
a n a s t ę p n i e n u m e r s t r o n y w e d ł u g paginacji B e k k e r a . W p o z o s t a ł y c h w y p a d ­
k a c h p r z y p i s y odsyłają d o p o l s k i c h t ł u m a c z e ń , k t ó r e z reguły przyjmują pagi­
nację p o d s t a w o w e g o dla d a n e g o autora w y d a n i a . Wyjątek stanowią t y l k o t e
teksty, k t ó r e nie zostały d o t y c h c z a s p r z e ł o ż o n e na j ę z y k p o l s k i . W t y m przy­
p a d k u m i e j s c e o p i s y w a n e j e s t przy p o m o c y n u m e r a c j i obowiązującej w p o d s t a ­
w o w y m w y d a n i u dzieła.
Mając na u w a d z e przejrzystość t e k s t u i p r o p e d e u t y c z n y c h a r a k t e r części
s t a r o ż y t n e j , c a ł k o w i c i e z r e z y g n o w a n o z c y t a t ó w g r e c k i c h , k t ó r e pojawiały się
w tekście rękopisu. Pozostawiono natomiast w oryginalnym brzmieniu tytuły
i w a ż n i e j s z e pojęcia filozoficzne.
Dokładniejszego omówienia wymaga sposób cytowania tekstów patry­
s t y c z n y c h i ś r e d n i o w i e c z n y c h . W s z y s t k i e przypisy identyfikują t e k s t oryginał-
Posłowie 904

n y o d w o ł u j ą c się z z a s a d y d o w e w n ę t r z n y c h p o d z i a ł ó w t e k s t u na księgi, roz­


działy, k w e s t i e l u b d y s t y n k c j e , a r t y k u ł y i ich części s k ł a d o w e . R e g u ł a ta zosta­
ła przyjęta, p o n i e w a ż w t e n s p o s ó b i d e n t y f i k u j e się t e k s t y m o ż l i w i e u n i w e r s a l ­
nie, t a k b y m o ż n a b y ł o o d n a l e ź ć j e w r ó ż n y c h w y d a n i a c h , w t y m r ó w n i e ż w p o l ­
skich t ł u m a c z e n i a c h , które p r z e w a ż n i e odtwarzają k a n o n i c z n e podziały
t e k s t ó w . J a k zostało w s p o m n i a n e , n u m e r y stron p o l s k i c h p r z e k ł a d ó w pojawia­
ją się w t e d y , k i e d y są o n e w y k o r z y s t y w a n e w t e k ś c i e . N u m e r y stron k o n k r e t ­
n y c h w y d a ń o r y g i n a ł ó w d o d a w a n e są w ó w c z a s , gdy, p o p i e r w s z e , b r a k w e w n ę ­
t r z n e g o p o d z i a ł u t e k s t u i, p o d r u g i e , g d y n i e j e s t o n wystarczająco d o k ł a d n y , b y
m o ż n a było b e z t r u d u przy j e g o p o m o c y o d n a l e ź ć s z u k a n y f r a g m e n t . N a przy­
kład w s p o m i n a n e j u ż w y d a n i a O c k h a m a czy D u n s a S z k o t a składają się z bar­
d z o o b s z e r n y c h k w e s t i i czy a r t y k u ł ó w o n i e r e g u l a r n e j b u d o w i e w e w n ę t r z n e j ,
t o t e ż p o z o s t a w i e n i e j e d y n i e identyfikacji d o n u m e r u k w e s t i i o z n a c z a ł o b y zro­
b i e n i e o d n o ś n i k a d o 3 0 - 4 0 stron t e k s t u . Inaczej z kolei rzecz się m a na p r z y ­
kład z Opera omnia B o n a w e n t u r y , g d z i e w e w n ę t r z n y podział t e k s t u i d e n t y f i k u ­
j e d a n y f r a g m e n t d o k ł a d n i e j niż paginacja w y d a n i a .
W p r z y p i s a c h p o d a j e m y u p r o s z c z o n y zapis bibliograficzny, z p o m i n i ę ­
c i e m miejsca, r o k u w y d a n i a , p e ł n e g o t y t u ł u . K o m p l e t n e d a n e o w y d a n i a c h p o ­
s z c z e g ó l n y c h dzieł w r a z z o r y g i n a l n y m b r z m i e n i e m n a z w i s k a u t o r ó w znajdują
się w l i t e r a t u r z e c y t o w a n e j . D l a w y g o d y c z y t e l n i k a , k t ó r y m o ż e t r a k t o w a ć
Dzieje j a k p o d r ę c z n i k a k a d e m i c k i i czytać tylko k r ó t k i e fragmenty, z n a c z n i e
u p r o ś c i l i ś m y s p o s ó b o d s y ł a n i a d o dzieł raz j u ż c y t o w a n y c h , m i a n o w i c i e , u ż y w a ­
m y w y ł ą c z n i e z w r o t u ibidem, b y w s k a z a ć pozycję c y t o w a n ą w p r z y p i s i e p o p r z e ­
d n i m , a w p r z y p a d k u w i ę k s z e j odległości d w ó c h o d n o ś n i k ó w p o w t a r z a m y n a ­
zwisko autora i tytuł w p e ł n y m brzmieniu.

2. Dzieje europejskiej filozofii klasycznej


a historiografia filozofii
Dzieje europejskiej filozofii klasycznej o b e j m u j ą trzy e p o k i , k t ó r e m i m o w y r a ź n y c h
c e z u r h i s t o r y c z n y c h i i n t e l e k t u a l n y c h stanowią j e d n ą tradycję filozoficzną. T e
trzy e p o k i to s t a r o ż y t n o ś ć , czasy O j c ó w Kościoła i ś r e d n i o w i e c z e . P o ł ą c z e n i e
t y c h t r z e c h o k r e s ó w w j e d n y m o p r a c o w a n i u - co j e s t p r z e d e w s z y s t k i m s k u t ­
k i e m p r o g r a m u s t u d i ó w na K U L - m a t ę z a l e t ę , ż e pozwala p r z e ś l e d z i ć j e d n o ś ć
tradycji t y c h t r z e c h e p o k , w i e l o k r o t n e p r ó b y p o d e j m o w a n i a tych s a m y c h p r o ­
b l e m ó w , p e w n ą stałość a p a r a t u r y p o j ę c i o w e j i t e r m i n o l o g i i , w s p ó l n ą m e t o d o l o ­
gię opartą na logice, p o d o b n y z e s t a w p r z y j m o w a n y c h p o w s z e c h n i e z a ł o ż e ń .
N a l e ż y j e d n a k z a r a z e m p a m i ę t a ć , o c z y m ś w i a d c z y cały d o r o b e k S t e f a n a
Swieżawskiego, że głównym p u n k t e m jego zainteresowań i p r z e d m i o t e m ana­
liz j e s t filozofia ś r e d n i o w i e c z n a oraz nierozłącznie związana z nią p a t r y s t y k a , t o ­
t e ż p r z e d s t a w i e n i e myśli starożytnej m a raczej c h a r a k t e r w p r o w a d z e n i a d o filo­
zofii ś r e d n i o w i e c z n e j , k t ó r e m a w ł a ś n i e u ś w i a d o m i ć zależności i związki łączą-
Posłowie 905

ce t e d w i e e p o k i . S k u t k i e m t e g o opis myśli a n t y k u m a bardziej r u d y m e n t a r n y


i o g ó l n y c h a r a k t e r niż reszta Dziejów.
Z a n i m j e d n a k p r z e j d z i e m y d o o m ó w i e n i a c h a r a k t e r u p r e z e n t a c j i myśli
O j c ó w Kościoła i d o k t o r ó w ś r e d n i o w i e c z n y c h , kilka u w a g o d n o ś n i e d o w y k ł a ­
d u historii filozofii s t a r o ż y t n e j .
O b e j m u j e on całe d z i e j e starożytnej myśli a n t y c z n e j , poczynając od T a -
lesa z M i l e t u p o p r z e d s t a w i c i e l i szkół n e o p l a t o ń s k i c h działających w VI w. p o
C h r y s t u s i e . P o d s t a w ę w y k ł a d u stanowią b a d a n i a w ł a s n e autora oraz p o d s t a w o ­
w e dla historii filozofii s t a r o ż y t n e j o p r a c o w a n i a s y n t e t y c z n e , w ś r ó d k t ó r y c h są
p r a c e F. U e b e r w e g a (w w y d a n i u K. P r a e c h t e r a ) , E . Zellera, J. B u r n e t a , F. C o -
p l e s t o n a , a z literatury polskiej W. T a t a r k i e w i c z a . W w i e l u w y p a d k a c h w y k ł a d
o p a r t y j e s t na p r a c a c h o c h a r a k t e r z e s y n t e t y c z n y m , omawiających historię p e w ­
n e g o z a g a d n i e n i a ( n p . Paideia W. J a e g e r a ) . P r a c e t e stanowią f u n d a m e n t u z u ­
p e ł n i a n y s z e r e g i e m pozycji b a r d z i e j s z c z e g ó ł o w y c h , k t ó r e w s p o m i n a n e są
w trakcie omawiania poszczególnych zagadnień.
Analiza filozofii p o g a ń s k i e j p r z y g o t o w u j e p r z e d s t a w i e n i e rozwoju myśli
c h r z e ś c i j a ń s k i e j zawartej w n a s t ę p n y c h częściach Dziejów. D o s k o n a ł a znajo­
m o ś ć historii filozofii n i e t y l k o a n t y c z n e j , ale i ś r e d n i o w i e c z n e j , u m o ż l i w i a a u ­
torowi u s y t u o w a n i e k o n c e p c j i i p o j ę ć z r o d z o n y c h w o k r e s i e a n t y k u w o k r e ś l o ­
n y m p r o c e s i e h i s t o r y c z n y m , u k a z a n i e ich trwania, ewolucji i z a n i k u . Z n a j o ­
m o ś ć m y ś l i ś r e d n i o w i e c z a p o z w a l a na p r z e d s t a w i e n i e w i e l u e l e m e n t ó w
filozofii g r e c k i e j j a k o e l e m e n t ó w p r z y g o t o w u j ą c y c h nową, chrześcijańską k u l ­
t u r ę , a z a t e m u k a z u j e to, co p r z e t r w a o k r e s a n t y k u i s t a n i e się f u n d a m e n t e m
dla n a s z e g o świata. Filozofia g r e c k a jawi się n i e j e d n o k r o t n i e w t y m ujęciu j a k o
p r z y g o t o w a n i e czy h e r o l d chrześcijaństwa.
C h o c i a ż na p i e r w s z y m p l a n i e znajduje się troska a u t o r a o historyczną
w i e r n o ś ć w y w o d u , w y k ł a d filozofii s t a r o ż y t n e j w w i e l u miejscach o d z w i e r c i e ­
dla filozoficzne p r z e k o n a n i a i s y m p a t i e autora. Zaznaczają się o n e w o m ó w i e ­
niu d w u n a j w y b i t n i e j s z y c h filozofów a n t y k u , P l a t o n a i A r y s t o t e l e s a . W w y k ł a ­
d z i e p o ś w i ę c o n y m P l a t o n o w i a u t o r - opierając się na Paidei J a e g e r a - k o n c e n ­
truje się na a s p e k c i e s p o ł e c z n o - p o l i t y c z n y m , czyli z a g a d n i e n i u c z ł o w i e k a ,
a w szczególności j e g o w y c h o w a n i a , rozwoju d u c h o w e g o oraz organizacji s p o ­
łeczności. Z e w z g l ę d u na b o g a c t w o twórczości P l a t o n a - m i s t r z o s t w o l i t e r a c k i e
oraz z m i a n y z a c h o d z ą c e w p o g l ą d a c h - a u t o r o m a w i a j e g o filozofię, p r z e d s t a ­
wiając g ł ó w n e treści z a w a r t e w dialogach. D z i ę k i takiej formie w y k ł a d u a u t o r
u n i k a o g r o m n y c h t r u d n o ś c i wiążących się z koniecznością p r z e d s t a w i e n i a na
n i e w i e l u s t r o n a c h zjawiska t a k s k o m p l i k o w a n e g o , j a k twórczość P l a t o n a .
Chociaż Swieżawski podkreśla przełomowe znaczenie Platona w dzie­
jach j a k o o d k r y w c y d u c h o w o ś c i , w wielu miejscach w y k ł a d u ujawnia się s z c z e ­
gólna s y m p a t i a dla A r y s t o t e l e s a i arystotelejskiej p e r s p e k t y w y filozoficznej.
W w y k ł a d z i e myśli A r y s t o t e l e s a i p ó ź n i e j s z e g o a r y s t o t e l i z m u ujawniają się d w a
m o t y w y c e n t r a l n e filozofowania, j a k i m są z a g a d n i e n i a b y t u i c z ł o w i e k a .
A k c e p t a c j a dla arystotelejskiej wizji b y t u związana j e s t z p r z e k o n a n i e m
o słuszności p o s t a w y realistycznej w filozofii i z nieufnością w o b e c a p r i o r y z m u
Posłowie 906

i i d e a l i z m u , k t ó r e - j a k p o d k r e ś l a a u t o r omawiając zjawiska p ó ź n e g o a n t y k u , ta­


k i e j a k n e o p l a t o n i z m i g n o z a - p r o w a d z ą n i e j e d n o k r o t n i e d o rozwiązań b ł ę d ­
n y c h . R e a l i z m a r y s t o t e l e j s k i stwarza m o ż l i w o ś ć ujęcia rzeczywistości b e z p o ś r e ­
d n i o p r z e z c z ł o w i e k a p o z n a w a n e j , czyli świata z m y s ł o w e g o n a g r u n c i e p o z n a ­
nia p r z y r o d z o n e g o p r z y p o m o c y p r e c y z y j n y c h kategorii opisujących to, co
w ś w i e c i e stałe i z m i e n n e . A r y s t o t e l e j s k a k o n c e p c j a c z ł o w i e k a p o z w a l a n a t o ­
m i a s t na c a ł o ś c i o w e ujęcie istoty l u d z k i e j , przezwyciężając skrajność d u a l i z m u
p r o w a d z ą c e g o d o p o t ę p i e n i a c i e l e s n e j sfery c z ł o w i e c z e ń s t w a na rzecz w y w y ż ­
szenia duchowości.
H i s t o r i a filozofii a n t y c z n e j w ujęciu S w i e ż a w s k i e g o są to w i ę c d z i e j e m y ­
śli l u d z k i e j u k a z u j ą c e p o w s t a n i e , rozwój i w z a j e m n e p r z e n i k a n i e k o n c e p c j i
i idei, p r z e d s t a w i o n e ze świadomością wagi d w u c e n t r a l n y c h dla n a s z e j k u l t u ­
ry z a g a d n i e ń , j a k i m i są p r o b l e m b y t u i człowieka.
Z a s a d n i c z y zrąb w y k ł a d ó w d o t y c z ą c y c h O j c ó w Kościoła i ś r e d n i o w i e c z a ,
k t ó r e składają się n a drugą i trzecią c z ę ś ć Dziejów, p o w s t a ł n a p r z e ł o m i e lat
c z t e r d z i e s t y c h i p i ę ć d z i e s i ą t y c h . O k r e s t e n w dziejach m e d i e w i s t y k i z a o w o c o ­
wał d w o m a i s t o t n y m i p r ó b a m i s f o r m u ł o w a n i a s y n t e t y c z n e j wizji rozwoju myśli
ś r e d n i o w i e c z n e j , m i a n o w i c i e d o k o ń c z e n i e m publikacji p o p r a w i o n e g o i p o s z e ­
r z o n e g o w y d a n i a t r z y t o m o w e j Histoire de la philosophie mćdieuale M a u r i c e ' a d e
Wulfa oraz u k a z a n i e m się La philosophie au Moyen-Age E t i e n n e G i l s o n a . O b y ­
d w a t e w y d a r z e n i a miały m i e j s c e w r o k u 1947.
O p r a c o w a n i a t e starały się w m a k s y m a l n y m s t o p n i u w y k o r z y s t a ć d o r o ­
b e k i n t e n s y w n y c h b a d a ń n a d ś r e d n i o w i e c z e m trwających od p o ł o w y X I X w. aż
p o II w o j n ę światową. L a t a t e przyniosły, p o p i e r w s z e , s z e r e g w y d a ń dzieł w a ż ­
niejszych autorów, n i e k t ó r e z nich j a k na p r z y k ł a d Opera omnia B o n a w e n t u r y
czy Summa theologiae A l e k s a n d r a z H a l e s n i e b u d z ą d o dziś w i ę k s z y c h z a s t r z e ­
ż e ń , pojawiło się t e ż w t e d y d u ż o w a ż k i c h t e k s t ó w pisarzy m n i e j z n a n y c h ; a p o
drugie, powstało wiele szczegółowych studiów monograficznych dotyczących
p o s z c z e g ó l n y c h autorów, szkół czy p r o b l e m ó w . W s z y s t k i e o n e p o z w o l i ł y w y ­
p e ł n i ć , d o p e w n e g o s t o p n i a trafnie, k o n k r e t n ą treścią m o z a i k ę n a z w i s k a u t o ­
rów, p o g r u p o w a ć j e w szkoły, ustalić z a s a d n i c z e linie filiacji i, co n a j w a ż n i e j s z e ,
o d e j ś ć od u p r o s z c z o n e j , d z i e w i ę t n a s t o w i e c z n e j wizji myśli ś r e d n i o w i e c z n e j ,
j a k a p a n u j e w n i e k t ó r y c h p u b l i k a c j a c h j e s z c z e d o dziś.
D r u g ą c e c h ą c h a r a k t e r y s t y c z n ą o p r a c o w a ń historii filozofii ś r e d n i o w i e c z ­
nej a u t o r s t w a d e Wulfa i G i l s o n a j e s t taka i n t e r p r e t a c j a myśli T o m a s z a , k t ó r a
czyni z e ń p o s t a ć c e n t r a l n ą całej e p o k i . S y s t e m A k w i n a t y s t a n o w i w tej wizji
najwyższe o s i ą g n i ę c i e tzw. z ł o t e g o o k r e s u scholastyki, co oznacza z j e d n e j stro­
ny, ż e j e s t ona p o d s u m o w a n i e m czy t e ż w y p e ł n i e n i e m d ą ż e ń myślicieli w c z e ­
śniejszych i l e p i e j niż p r z e d t o m a s z o w e p r o p o z y c j e rozwiązuje w i e l k i e p r o b l e ­
m y filozofii i teologii, a z drugiej strony znaczy to, ż e p ó ź n i e j s z e k o n c e p c j e ,
w w i e l u p u n k t a c h k r y t y c z n e w o b e c T o m a s z a , są o z n a k ą kryzysu i u p a d k u filo­
zofii ś r e d n i o w i e c z n e j . W y s o k a o c e n a , zwłaszcza zawartości filozoficznej dzieł
T o m a s z a , w y n i k a ł a z faktu, ż e w i ę k s z o ś ć m e d i e w i s t ó w p o c z ą t k u X X w. była
r ó w n i e ż filozofami par excellence, z a a n g a ż o w a n y m i w d y s k u s j e n i e t y l k o h i s t o -
Posłowie 907

r y c z n e , w k t ó r y c h starali się oni w y k a z a ć trafność i p o n a d c z a s o w o ś ć z a s a d n i ­


czych t e z T o m a s z o w y c h , w t y m zwłaszcza j e g o metafizyki, a n t r o p o l o g i i czy
k w e s t i i relacji m i ę d z y w i e d z ą a wiarą.
B a d a n i a t e i ich w y n i k i n i e były j e d n a k w P o l s c e p r z e d wojną z n a n e p o z a
k r ę g i e m ściśle u n i w e r s y t e c k i m , czyli w istocie p o z a k r ę g i e m u c z o n y c h , którzy,
t a k j a k A l e k s a n d e r B i r k e n m a j e r czy K o n s t a n t y M i c h a l s k i oraz ich u c z n i o w i e ,
b e z p o ś r e d n i o j e współtworzyli. D o s t ę p n e p r z e d wojną o p r a c o w a n i a filozofii śre­
1 2 3
d n i o w i e c z n e j pióra T w a r d o w s k i e g o , T a t a r k i e w i c z a czy H e i n r i c h a były d o ś ć
s k r ó t o w e , o b e j m o w a ł y w y ł ą c z n i e najważniejsze postacie, a ściśle rzecz biorąc
tylko najważniejsze z a g a d n i e n i a przez n i e p o r u s z a n e , i, co i s t o t n e , były o p a r t e
p r z e w a ż n i e na m a t e r i a ł a c h i interpretacjach j e s z c z e d z i e w i ę t n a s t o w i e c z n y c h .
Właśnie przyswojenie wyników badań zsyntetyzowanych w opracowa­
niach d e Wulfa i G i l s o n a , a n i e z n a n y c h p o l s k i e m u c z y t e l n i k o w i , b y ł o z a m i e r z e ­
n i e m w y k ł a d ó w S w i e ż a w s k i e g o . O z n a c z a to z a r a z e m , że w y k ł a d y w m o m e n c i e
p o w s t a n i a były o p a r t e n a c a ł k o w i c i e w s p ó ł c z e s n e j l i t e r a t u r z e . W p ł y w Histoire
de la philosophie medićuale oraz La philosophie au Moyen-Age na ich t r e ś ć n i e ogra­
niczał się w y ł ą c z n i e d o t e z o c h a r a k t e r z e o g ó l n y m , j a k o m ó w i o n e d o t ą d , ale się­
gał z n a c z n i e g ł ę b i e j , o d d z i a ł y w a ł n a i n n e ich warstwy. P r z e d e w s z y s t k i m anali­
zy p o s z c z e g ó l n y c h a u t o r ó w p r z e d s t a w i o n e w tych d w u pozycjach i informacje
w nich z a w a r t e s t a n o w i ł y i m p u l s d o p o s z u k i w a ń w ł a s n e g o ujęcia d a n e g o a u t o ­
ra w w y k ł a d a c h . P o d r u g i e , periodyzacja i u k ł a d treści prac d e Wulfa i G i l s o n a
były p u n k t e m o d n i e s i e n i a dla k o n s t r u k c j i w y k ł a d ó w ; ich c h a r a k t e r y s t y c z n e c e ­
c h y to p r z e d e w s z y s t k i m u k ł a d o s o b o w y z e z w r ó c e n i e m s z c z e g ó l n e j u w a g i
i d r o b i a z g o w ą analizą w a ż k i c h autorów, t a k i c h j a k A u g u s t y n , A n z e l m , Albert,
B o n a w e n t u r a , T o m a s z , S z k o t i O c k h a m , oraz d ą ż e n i e , b y z a s y g n a l i z o w a ć c h o ć ­
b y i s t n i e n i e s z e r e g u a u t o r ó w słabo ó w c z e ś n i e z n a n y c h (w w i e l u w y p a d k a c h
stan t e n n i e u l e g ł d o dziś z m i a n i e ) . Z a b i e g t e n miał na celu z w r ó c e n i e u w a g i
s ł u c h a c z y i s k i e r o w a n i e ich w ł a s n y c h w y s i ł k ó w b a d a w c z y c h na t e miejsca d z i e ­
j ó w myśli ś r e d n i o w i e c z n e j , k t ó r e wymagają p o g ł ę b i o n y c h studiów.
Z a r ó w n o w p r a c a c h d e Wulfa, Gilsona, j a k i S w i e ż a w s k i e g o istotną rolę
o d g r y w a ł o p r z e ś w i a d c z e n i e o k o n i e c z n o ś c i o s a d z e n i a i p r z e d s t a w i e n i a myśli
ś r e d n i o w i e c z n e j w jej k o n t e k ś c i e h i s t o r y c z n y m i i n s t y t u c j o n a l n y m , zwłaszcza
w dziejach s z k o l n i c t w a ś r e d n i o w i e c z n e g o . K o n t e k s t t e n w d u ż e j m i e r z e t ł u m a ­
czy s p e c y f i k ę form, a n i e j e d n o k r o t n i e i t r e ś ć dzieł ś r e d n i o w i e c z n y c h , u k a z u j e
w s p ó ł z a l e ż n o ś ć n a u k i , Kościoła i polityki. Stąd t e ż b i e r z e się w e w s z y s t k i c h
t r z e c h a n a l i z o w a n y c h p r a c a c h o b e c n o ś ć o s o b n y c h o m ó w i e ń p o w s t a w a n i a i roli
u n i w e r s y t e t ó w , form i o b i e g u dzieł n a u k o w y c h oraz n i e k t ó r y c h w y d a r z e ń z p o ­
granicza czystej historii filozofii.
T a s a m a troska o p o d s t a w y h i s t o r y c z n e i ź r ó d ł o w e j e s t w i d o c z n a r ó w n i e ż

1
K. Twardowski, O filozofii średniowiecznej wykładów sześć, L w ó w 1910.
2
W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. I, Warszawa 1927.
3
W. Heinrich, Zarys historii filozofii średniowiecznej, Warszawa 1930; wydanie przej­
rzane i poprawione przez W. Seńkę, Warszawa 1963.
Posłowie 908

w b u d o w i e analiz p o s z c z e g ó l n y c h a u t o r ó w czy szkół. Zzwszz przedstawienie


p o g l ą d ó w p o p r z e d z a b i o g r a m i c h a r a k t e r y s t y k a twórczości d a n e g o myśliciela.
P o p r a w k i w p r o w a d z o n e w t y m w z g l ę d z i e d o w y d a n i a są w i ę c z g o d n e z d u ­
c h e m , jaki p r z y ś w i e c a ł p o w s t a n i u w y k ł a d ó w .
Kolejną cechą, która łączy Dzieje europejskiej filozofii klasycznej z Histoire de
la philosophie medievale j e s t d o k u m e n t o w a n i e t w i e r d z e ń o p i s o w y c h dużą ilością
f r a g m e n t ó w o r y g i n a l n y c h . T e n s p o s ó b k o n s t r u o w a n i a analizy zbliża Dzieje d o in­
n y c h j e s z c z e w c z e ś n i e j s z y c h o p r a c o w a ń historii filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j , k t ó r e
poza d w o m a o m a w i a n y m i stanowią dla nich wzór, m i a n o w i c i e d o II t o m u Żary-
4
su historii filozofii U e b e r w e g a oraz Historii filozofii chrześcijańskiej B ó h n e r a / G i l s o -
5
n a . Z n a c z n a liczba t e k s t ó w łacińskich wyróżnia Dzieje na tle p o z o s t a ł y c h opra­
c o w a ń polskich i d u ż e j liczby w s p ó ł c z e s n y c h światowych. J e s t to r ó w n i e ż istot­
na zaleta Dziejów, p o n i e w a ż o b e c n o ś ć oryginalnych źródeł zbliża c z y t e l n i k a d o
p r z e d m i o t u b a d a ń m e d i e w i s t y i daje możliwość b e z p o ś r e d n i e j weryfikacji
p r z e d s t a w i o n y c h interpretacji b ą d ź t e ż formułowania na ich p o d s t a w i e w ł a s n y c h
wniosków.
O s t a t n i m , lecz k t o w i e , czy n i e n a j w a ż n i e j s z y m z z a ł o ż e ń p r z y j ę t y c h
w Dziejach za d e W u l f e m i G i l s o n e m j e s t d o m i n a c j a p r o b l e m a t y k i m e t a f i z y c z ­
n e j w o m ó w i e n i a c h poglądów. R e g u ł a ta s t a n o w i w r ę c z p o s t u l a t m e t o d o l o g i c z ­
6
n y tych d w ó c h a u t o r ó w . J e s t t e ż o n a z g o d n a z c a ł o k s z t a ł t e m cwórczości S w i e -
żawskiego. Drugą dominantą problemową, równie mocno zaakcentowaną
u w s z y s t k i c h myślicieli a n a l i z o w a n y c h w Dziejach j e s t c z ł o w i e k , co s t a n o w i
p r z e d e w s z y s t k i m w y r a z J e g o w ł a s n y c h pasji b a d a w c z y c h .
O c z y w i ś c i e o p r ó c z w y l i c z o n y c h w y ż e j s y n t e t y c z n y c h o p r a c o w a ń historii
filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j na wykłady, a zwłaszcza na ich w a r s t w ę informacyjną,
w p ł y w miały i n n e j e s z c z e prace k l a s y k ó w m e d i e w i s t y k i , pośród których, p o m i ­
jając licznych w y m i e n i ć należy P. M a n d o n n e t a , C . Prantla, F. E h r l e g o , G. B e a u m -
k e r a , M . G r a b m a n n a , B. N a r d i e g o , F. Van S t e e n b e r g h e n a oraz last but not least
A. B i r k e n m a j e r a i K. M i c h a l s k i e g o . Jeżeli c h o d z i n a t o m i a s t o ujęcie całej e p o ­
ki, a zwłaszcza roli, jaką odegrał w filozofii k l a s y c z n e j T o m a s z z A k w i n u , w s p o ­
m n i e ć n a l e ż y k o n i e c z n i e o b o k G i l s o n a o J. M a r i t a i n i e .
N a z a k o ń c z e n i e o m ó w i e n i a miejsca w y k ł a d ó w w m e d i e w i s t y c e w s p o ­
m n i e ć t r z e b a o t y m , że s p e ł n i ł y o n e istotną rolę w tej d z i e d z i n i e w P o l s c e .
D z i ę k i n i m w latach p i ę ć d z i e s i ą t y c h , k i e d y n i e b y ł o możliwości b e z p o ś r e d n i e ­
go z a p o z n a n i a się z myślą światową, p r z y n a j m n i e j o g r a n i c z o n e m u g r o n u słu­
c h a c z y u d a ł o się p o z n a ć filozofię ś r e d n i o w i e c z n ą t a k d o b r z e , j a k to w ó w c z a s
było w o g ó l e m o ż l i w e na ś w i e c i e . Z a r a z e m w y k ł a d y t e w p ł y n ę ł y w s p o s ó b z n a ­
czący na p ó ź n i e j s z e osiągnięcia m e d i e w i s t y k i p o l s k i e j , p o n i e w a ż były dla w i e -

4
F. U e b e r w e g , Grundńss der Geschichte der Philosophie, t. II. Diepatristische undscho-
lastiche Philosophie, herausg. von B. Geyer, Beriin 1928 (11 wyd.).
5
Ph. B Bóhner, E. Gilson, Christliche Philosophie. Von ihren Anfdngen bis Nikolaus von
Cues, (1 wyd.) 1934.
6
Por. niżej pkt 3 Posłowi a.
Posłowie 909

lu jej z n a k o m i t o ś c i pierwszą okazją k o n t a k t u z p r z e d m i o t e m ich przyszłych


półwiecznych badań naukowych.
W y d a w c y mają zresztą n a d z i e j ę , że n i e z a p r z e c z a l n e walory m e r y t o r y c z n e
i f o r m a l n e pozwolą Dziejom n a d a l - m i m o upływającego czasu - przyciągać d o fi­
lozofii klasycznej n o w y c h przyszłych b a d a c z y l u b c h o ć b y tylko b y ć p i e r w s z y m
czy k o l e j n y m p r z e w o d n i k i e m dla z a i n t e r e s o w a n y c h . N a d z i e j a ta stanowiła zre­
sztą d e c y d u j ą c y m o t y w podjęcia prac nad p r z y g o t o w a n i e m Dziejów d o edycji.

3. K w e s t i e m e t o d o l o g i c z n e
U p r a w i a n i e historii filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j w y m a g a p e w n y c h u s t a l e ń co d o
p r z e d m i o t u b a d a ń . N a l e ż y w i ę c j a s n o określić pojęcia, k t ó r e wyznaczają zakres
p r o w a d z o n y c h studiów. W Dziejach pojęciami k l u c z o w y m i są "filozofia chrześci­
j a ń s k a ' i 'filozofia ś r e d n i o w i e c z n a ' . Dalsza c z ę ś ć Posłowia u k a z u j e s t a n o w i s k o
S w i e ż a w s k i e g o w k w e s t i i o b y d w u pojęć, z j e d n o c z e s n y m o d n i e s i e n i e m d o k o n ­
t e k s t u h i s t o r y c z n e g o - t o k u dyskusji, która w p ł y n ę ł a na ich kształt.

A. Pojmowanie 'filozofii chrześcijańskiej'


Stefan Swieżawski rozważa to z a g a d n i e n i e w k r ó t k i m w s t ę p i e p o p r z e d z a j ą c y m
wykład historii filozofii w c z e s n e g o chrześcijaństwa. Refleksja nad p r o b l e m a t y k ą
dotyczącą pojęcia "filozofii chrześcijańskiej' j e s t naturalną k o n s e k w e n c j ą p o p r z e ­
d n i c h rozważań. A j e s t nią ś l e d z e n i e rozwoju filozofii greckiej, która ewoluując
ku s y s t e m o m p ó ź n e g o a n t y k u , ku filozofii h e l l e ń s k i e j staje się bardziej p o s z u k i ­
w a n i e m s p o s o b u na bliski k o n t a k t z b ó s t w e m , bardziej etyką niż metafizyką. Z e ­
t k n i ę c i e się chrześcijaństwa z i n t e l e k t u a l n y m i środowiskami Aleksandrii, Rzy­
m u , Antiochii p r z e n i k n i ę t y m i myślą gnostycką i n e o p l a t o n i z m e m rodzi zrozu­
miałe n a p i ę c i e i p o t r z e b ę s a m o o k r e ś l e n i a się chrześcijan w o b e c tych nurtów.
S p r e c y z o w a n i e t e r m i n u "filozofia c h r z e ś c i j a ń s k a ' j e s t dla S w i e ż a w s k i e g o
k o n i e c z n e , p o n i e w a ż o k r e ś l a o n o p e r s p e k t y w ę b a d a w c z ą o m a w i a n y c h zaga­
d n i e ń . M e t a f i z y k a i a n t r o p o l o g i a , k t ó r e stanowią z a s a d n i c z y zrąb w y k ł a d ó w ,
r o z p a t r y w a n e są w ł a ś n i e w ś w i e t l e swych c h r z e ś c i j a ń s k i c h źródeł. T a p i e r w s z a
d o t y c z y w i ę c d o w o d u i s t n i e n i a Boga, o k r e ś l e n i a J e g o istoty i s p o s o b u i s t n i e n i a ,
s t w o r z e n i a świata i relacji d o ń Boga.
T a d r u g a nazywając c z ł o w i e k a m i k r o k o s m o s e m zakreśla h o r y z o n t , w ja­
k i m się p o r u s z a istota l u d z k a , z n a t u r y swej u k i e r u n k o w a n a na b y c i e k u B o g u .
Refleksja filozoficzna rozpatrująca taki s p o s ó b bycia d o t y c z y r o z w a ż a ń n a d r e ­
lacją d u s z y i ciała, i to r ó w n i e ż w p e r s p e k t y w i e e s c h a t o l o g i c z n e j , łączy się z p r o ­
b l e m a t y k ą e p i s t e m o l o g i c z n ą i etyczną. T a o s t a t n i a c z ę s t o j e s t r o z w a ż a n a w ska­
li m i k r o j a k o d z i a ł a n i e i z a k r e s wolności j e d n o s t k i , oraz w skali m a k r o j a k o za­
d a n i a d o s k o n a ł e g o władcy, s y s t e m u rządów, hierarchii k o ś c i e l n e j . B u d o w a
Posłowie 910

w y k ł a d u , g d z i e b i o g r a m d a n e g o myśliciela p o p r z e d z a j e g o s y s t e m , s t a n o w i c z ę ­
sto c i e k a w e o d z w i e r c i e d l e n i e t e g o n a p i ę c i a , j a k i e objawia się w życiu c z ł o w i e ­
ka b ę d ą c e g o w w i e c z n e j w ę d r ó w c e (homo viatof) od p a ń s t w a z i e m s k i e g o k u
państwu niebieskiemu.
O k r e ś l e n i e z n a c z e n i a pojęcia 'filozofia c h r z e ś c i j a ń s k a ' j e s t w i ę c n i e ­
o d z o w n e dla t o k u d a l s z y c h w y k ł a d ó w . N a p y t a n i e o m o ż l i w o ś ć i s t n i e n i a t a k i e j
filozofii o d p o w i e d z i a ł m i ę d z y i n n y m i M a r t i n H e i d e g g e r w c z ę s t o p r z y t a c z a ­
n y m cytacie z d z i e ł a Fenomenologia i teologia: „ N i e istnieje z a t e m n i c t a k i e g o ,
7
j a k filozofia c h r z e ś c i j a ń s k a - to p o p r o s t u d r e w n i a n e ż e l a z o " . P r o b l e m filozo­
fii c h r z e ś c i j a ń s k i e j j e s t w i ę c p y t a n i e m o m o ż l i w o ś ć i w a r u n k i w s p ó ł i s t n i e n i a fi­
lozofii, teologii i wiary. I s t o t n i e , z a g a d n i e n i e to leży u p o d s t a w całej myśli
8
c h r z e ś c i j a ń s k i e j od m o m e n t u jej n a r o d z i n .
S w i e ż a w s k i pisząc, iż „ w kołach n a u k o w y c h c z ę s t o powtarza się dyskusja,
9
czy m o ż e b y ć filozofia chrześcijańska, czy tylko filozofia w o g ó l e " , miał na m y ­
śli d y s k u s j ę , j a k a toczyła się w latach 1 9 2 8 - 1 9 3 5 w e Francji. Zabrali w niej głos
historycy filozofii i filozofowie tej miary co E . Gilson, J. Maritain, E . Brćhier,
1 0
F. Van S t e e n b e r g h e n , M . B l o n d e l , o. M . - D . C h e n u . W t o k u p o l e m i k ujawniły
się d w i e skrajne postawy, z k t ó r y c h pierwsza u z n a w a ł a , iż „filozofia chrześcijań­
1 1
ska n i e m a f o r m a l n i e ściśle o k r e ś l o n e g o s e n s u " i d l a t e g o nie m o ż e b y ć
p r z e d m i o t e m b a d a ń h i s t o r y c z n y c h . N i e m o ż n a r ó w n i e ż u z n a ć jej za a u t o n o ­
miczną, skoro j e s t filozofią poruszającą się w d z i e d z i n i e wiary. D y s k u s j ę z t y m i
p o g l ą d a m i podjął E . Gilson b e z p o ś r e d n i o w Chrystianizm a filozofia oraz w trak­
cie s w y c h b a d a ń n a d historią filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j , g d z i e starał się określić
12
definicję i z a k r e s pojęcia filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j . O p a r ł się p r z e d e w s z y s t k i m
n a a r g u m e n t a c j i E h r l e g o zawartej w c y k l u a r t y k u ł ó w p t . Encyklika pontyfikalna
z 4 sierpnia 1879 r. a odnowienie filozofii chrześcijańskiej, g d z i e t e n b a d a c z pisze:
„ O b j a w i e n i e c h r z e ś c i j a ń s k i e , p o p i e r w s z e , dostarczyło n i e w z r u s z o n e j i o s t a t e c z ­
n e j n o r m y w s z e l k i e j n a u c e l u d z k i e j ; p o d r u g i e zaś, dało p o c z ą t e k n o w e j c h r z e ­
ścijańskiej filozofii. A t y l k o t e n s y s t e m filozoficzny m o ż e b y ć u z n a n y za p r a w ­
d z i w y i j e d y n i e u z a s a d n i o n y , k t ó r y w swych założeniach j e s t p r z e d e w s z y s t k i m
13
chrześcijański, a p o c z ą t k a m i s w y m i sięga p o c z ą t k ó w c h r z e ś c i j a ń s t w a " . O k r e -

7
M. Heidegger, Fenomenologia i teologia, przekł. J. Tischner, „Znak", 295-296(1979),
s. 134.
8
Por. S. Swieżawski, O roli jaką chrześcijaństwo wyznacza filozofii, „Znak",
4 2 2 - 4 2 3 ( 1 9 9 0 ) , s. 2 1 - 2 2 .
9
S. Swieżawski, Dzieje europejskiej filozofii klasycznej, s. 251.
1 0
Por. materiały z dyskusji w tomie La philosophie chr/tienne, Paris 1933; E. Gilson,
Chrystianizm a filozofia, przekł. A. Więckowski, Warszawa 1988, s. 7 5 - 9 2 ; K. Tar­
nowski, Pytanie o filozofie chrześcijańską, „Znak", 4 2 2 ^ 2 3 ( 1 9 9 0 ) , s. 8 2 - 8 4 .
11
La philosophie chrćtienne, s. 146, cyt. za E. Gilson, Chrystianizm a filozofia, s. 77.
1 2
Por. E. Gilson, Duch filozofii średniowiecznej, przekł. J. Rybałt, Warszawa 1958.
1 3
F. Ehrle, Diepapstliche Encyklika vom 4 August 1879 unddie Restauration derchristli-
chen Philosophie, „Stimmen aus Maria Laach", 13(1880), s. 15, cyt. za E. Gilson,
Chrystianizm a filozofia, s. 88.
Posłowie 911

ślając relację filozofii i teologii E h r l e m ó w i dalej: „ M a m y p e ł n e p r a w o u w a ż a ć


s t o s u n e k filozofii d o teologii za s ł u ż b ę . [...] C h o d z i tu b o w i e m j e d y n i e o - szcze­
gólnie d o b r o c z y n n e i p o ż ą d a n e - p r z e w o d n i c t w o i p o m o c . T o t e ż z i m większą
ufnością filozofia p o d d a się t e m u w p ł y w o w i , [...] t y m w i ę k s z e i t y m trwalsze b ę ­
14
dą jej o s i ą g n i ę c i a " . S t w i e r d z e n i a t e pozwoliły G i l s o n o w i s f o r m u ł o w a ć własną
definicję, która b r z m i : „filozofia chrześcijańska to filozofia, która rozgraniczając
formalnie o b y d w a porządki p o z n a n i a uznaje j e d n a k o b j a w i e n i e chrześcijańskie
1 5
za n i e z b ę d n ą p o m o c dla r o z u m u " .
S w i e ż a w s k i p o d c h o d z i d o z a g a d n i e n i a filozofii chrześcijańskiej w d u c h u
rozwiązań G i l s o n a , j e d n a k s f o r m u ł o w a n i a p r z e z e ń p r o p o n o w a n e wydają się
b r z m i e ć m n i e j k a t e g o r y c z n i e . W o m a w i a n y m d z i e l e rozróżnia m i a n o w i c i e t a k i e
a s p e k t y filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , j a k r o z b u d o w a p r o b l e m ó w czysto filozoficz­
n y c h ( a r y s t o t e l i z m ) oraz sfera z a g a d n i e ń p o c h o d z ą c y c h z o b j a w i e n i a c h r z e ś c i ­
j a ń s k i e g o . O c z y w i ś c i e , a b y filozofia c h r z e ś c i j a ń s k a n i e stała się h e i d e g g e r o w -
s k i m d r e w n i a n y m ż e l a z e m , n a l e ż y d o p r e c y z o w a ć s a m e pojęcia filozofii, t r a d y ­
cji c h r z e ś c i j a ń s k i e j i ich w z a j e m n e g o powiązania. S w i e ż a w s k i czyni to pisząc, iż
filozofia j e s t z j e d n e j s t r o n y d z i e d z i n ą wiedzy, której nie m o ż n a n a d a ć ż a d n y c h
o k r e ś l e ń , z d r u g i e j s t r o n y j e s t k o n k r e t n y m t w o r e m myśli n a t u r a l n i e z w i ą z a n y m
z e s w y m ź r ó d ł e m : osobą, szkołą, kulturą czy religią. W e w s t ę p i e c z y t a m y : „ F i ­
lozofia r o z u m i a n a j a k o s y s t e m t w i e r d z e ń j e s t j e d n a , ale j a k o virtus scientiae, a ra­
czej sapientiae, czyli j a k o zjawisko k o n k r e t n e i h i s t o r y c z n e , filozofia m u s i b y ć
zawsze w jakiś sposób określona".
Z a t e m p o j ę c i e 'filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j ' j e s t n i e t y l k o n i e s p r z e c z n e , ale
w r ę c z u p r a w n i o n e i u z a s a d n i o n e . S w i e ż a w s k i r o z u m i e b o w i e m p r z e z e ń filozo­
fię wyrosłą na g r u n c i e religii i k u l t u r y c h r z e ś c i j a ń s k i e j , filozofię u p r a w i a n ą
p r z e z chrześcijan. F i l o z o f o w a n i e w w i e r z e n i e s t a n o w i z a g r o ż e n i a dla a u t o n o -
m i c z n o ś c i czy a u t e n t y c z n o ś c i refleksji, w t y m w y p a d k u j e s t n a t u r a l n ą k o n s e ­
k w e n c j ą wynikającą z o b j a w i o n y c h źródeł chrześcijaństwa. D l a G i l s o n a k o ­
n i e c z n o ś ć bycia t e o l o g i e m j e s t p o c h o d n ą definicji pojęcia 'filozofii chrześcijań­
s k i e j ' , j a k o o k r e ś l e n i a relacji filozofii i teologii. S w i e ż a w s k i r ó w n i e ż k ł a d z i e
o g r o m n y n a c i s k n a p o t r z e b ę teologii, ale w ś w i e t l e u p r z e d n i c h r o z w a ż a ń p o ­
t r z e b a ta w y n i k a raczej z faktu, iż filozofia c h r z e ś c i j a ń s k a to refleksja u p r a w i a ­
na p r z e z ludzi wyznających określoną religię, z a t e m n a l e ż y k o n i e c z n i e z n a ć
w s z e l k i e u w a r u n k o w a n i a , w j a k i c h owa myśl powstaje: „ A b y b y ć h i s t o r y k i e m
filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , t r z e b a r ó w n i e ż d o b r z e z n a ć rozwój h i s t o r y c z n y c h r z e ­
ścijaństwa, p o to, b y m ó c b a d a ć p i e r w s z e p r o b l e m y filozoficzne, j a k i e pojawiły
się w j e g o ł o n i e . Z a t e m n i e p o w i n n o d z i w i ć t w i e r d z e n i e , iż k a ż d y h i s t o r y k
scholastyki m u s i b y ć r ó w n o c z e ś n i e t e o l o g i e m " .
Z a s a d n i c z e p r z e s u n i ę c i e a k c e n t ó w w p o g l ą d a c h S w i e ż a w s k i e g o na istotę
relacji filozofii i teologii daje się z a u w a ż y ć w pracach p o w s t a ł y c h p o II S o b o r z e
W a t y k a ń s k i m , w k t ó r y m brał udział j a k o j e d y n y a u d y t o r ś w i e c k i z ó w c z e s n e g o

1 4
F. Ehrle, ibidem, s. 20.
1 5
E. Gilson, Chrystianizm a filozofia, s. 89.
Posłowie 912

k r ę g u p a ń s t w socjalistycznych. R ó ż n i c ę t ę d o b r z e o d d a j e a r t y k u ł p t . O roli jaką


16
chrześcijaństwo wyznacza filozofii n a p i s a n y w 1990 r . W z a j e m n y s t o s u n e k filo­
zofii, teologii i w i a r y r o z p a t r u j e w s z e r s z y m k o n t e k ś c i e relacji p o r z ą d k u przyro­
d z o n e g o i n a d p r z y r o d z o n e g o . W y n i k a to z r o z u m i e n i a filozofii j a k o p r a w d d o ­
s t ę p n y c h p o z n a n i u n a t u r a l n e m u , teologii j a k o p r ó b y i n t e r p r e t a c j i p r a w d w d u ­
c h u o b j a w i e n i a i wiary j a k o łaski umożliwiającej n a m przyjęcie t y c h p r a w d .
S w i e ż a w s k i z a u w a ż a , ż e to r o z r ó ż n i e n i e p o r z ą d k ó w p o z n a w c z y c h ( n a t u r a l n e g o
i n a d n a t u r a l n e g o ) j e s t dla c h r z e ś c i j a ń s t w a f u n d a m e n t a l n e . Filozofia, k t ó r a ba­
d a s t r u k t u r ę rzeczywistości, m o ż e b y ć i n s p i r o w a n a p r z e z p r a w d y wiary, ale g e ­
n e r a l n i e j e s t o n a o w o c e m p r z y r o d z o n e j k o n t e m p l a c j i . P a d a tutaj k l u c z o w e
s t w i e r d z e n i e : „ D l a t e g o t e ż - ściśle się wyrażając - n i e m a filozofii c h r z e ś c i j a ń ­
skiej ( b o ta z a k ł a d a j u ż w i a r ę j a k o b u d u l e c takiej filozofii), lecz bywają r ó ż n e fi­
lozofie w w i ę k s z y m l u b m n i e j s z y m s t o p n i u i n s p i r o w a n e p r z e z wiarę c h r z e ś c i ­
j a ń s k ą . Z istoty swej filozofia m u s i b y ć a k o n f e s y j n a - i n a l e ż y d o sfery czysto
p r z y r o d z o n e j w i e d z y l u d z k i e j . T o , co b y w a n a z y w a n e filozofią chrześcijańską,
j e s t t w o r e m p o w s t a ł y m d z i ę k i refleksji - c e l o w o l u b n i e ś w i a d o m i e - n i e rozróż­
niającej p o z n a n i a n a t u r a l n e g o od p o z n a n i a p o p r z e z w i a r ę " .
W t o k u d a l s z y c h rozważań, S w i e ż a w s k i zastanawiając się n a d s t o s u n k a m i
m i ę d z y wiarą i filozofią w dziejach myśli e u r o p e j s k i e j z a u w a ż a , iż n a p o t y k a m y
s y t u a c j e s k r a j n e , r a d y k a l n y n a t u r a l i z m albo skrajny n a d n a t u r a l i z m . W p i e r w ­
s z y m p r z y p a d k u filozofia o p a n o w u j e r ó w n i e ż d z i e d z i n ę wiary, w d r u g i m k a p i ­
t u l u j e na rzecz m i s t y k i . S t a n o w i s k o t a k i e n i e s p o d z i e w a n i e zbliża myśl S w i e -
ż a w s k i e g o d o o p i n i i B r e h i e r a , z k t ó r y m t a k b a r d z o walczył E . G i l s o n w o p i s a n e j
p o l e m i c e . E . B r ć h i e r u w a ż a m i a n o w i c i e , iż ciągu rozwoju myśli filozoficznej
m o ż n a z a o b s e r w o w a ć zjawisko t r a c e n i a p r z e z filozofię a u t e n t y c z n o ś c i w m o ­
m e n c i e z b y t n i e g o z b l i ż e n i a się d o c h r z e ś c i j a ń s t w a i o d z y s k i w a n i a n i e z a l e ż n o ­
ści w m i a r ę o d d a l a n i a się od teologii. E . B r ć h i e r za p r z y k ł a d „ n i e z n o ś n e g o m e ­
17
l a n ż u filozofii i t e o l o g i i " stawia myśl św. A u g u s t y n a i M . B l o n d e l a . O c z y w i ­
ście s t a n o w i s k o S w i e ż a w s k i e g o j e s t d a l e k i e od t a k skrajnych s t w i e r d z e ń ,
j e d n a k k i e d y p i s z e o z a g r o ż e n i a c h , j a k i e n i e s i e ze sobą f i d e i z m , b a r d z o silnie
akcentuje jego spirytualistyczny rodowód połączony z niechęcią do uznania au­
18
tonomii przyrodzonego porządku poznawczego .
S w i e ż a w s k i uważa, ż e t r u d n o m ó w i ć o d z i e d z i n i e wiedzy, którą m o ż n a b y
określić j a k o filozofia chrześcijańska. S t a n o w i s k o w y r a ż o n e w Dziejach u l e g a d o ­
p r e c y z o w a n i u : „Ściśle rzecz biorąc, n i e m a filozofii chrześcijańskiej, a to dlatego,
ż e filozofia jest sprawą pozakonfesyjną i przedkonfesyjną. T u n i e m a ani wierzą­
cego, ani n i e w i e r z ą c e g o , ani chrześcijanina, ani m u z u ł m a n i n a - j e s t człowiek,

1 6
S. Swieżawski, O roli jaką chrześcijaństwo wyznacza filozofii, w: Dobro i tajemnica,
Warszawa 1995, s. 2 9 - 4 5 .
1 7 y
Por. A. Henry, La guerelle de la philosophie chrćtienne. Histoire et bilan d un dćbat, w:
Philosophies chrćtiennes, „Recherches et dćbats", 10(1955), s. 37, cyt. za K. Tarnow­
ski, Pytanie o filozofie chrześcijańską, „Znak", 422-423(1990), s. 83.
1 8
Por. S. Swieżawski, Nota na temat fideizm u, w: Dobro i tajemnica, s. 4 6 - 4 8 .
Posłowie 913

który filozofuje. F a k t e m h i s t o r y c z n y m jest natomiast filozofia u p r a w i a n a przez


19
chrześcijan; w t e d y refleksja filozoficzna staje się filozofią c h r z e ś c i j a ń s k ą " .
S w i e ż a w s k i p o s t u l u j e raczej, by wszyscy chrześcijanie wzrastali w p r z e d -
n a u k o w e j mądrości filozoficznej, a j a k o wierzący p o z n a w a l i coraz g ł ę b i e j p r a w ­
d y wiary, byli t e o l o g a m i . Filozofia p r z e d n a u k o w a w y p ł y w a z e z d u m i e n i a n a d
s t r u k t u r ą świata i j e s t d o s t ę p n a n a m w s z y s t k i m . S w i e ż a w s k i p i s z e : „Filozofia
p r z e d n a u k o w a zbliża nas d o t e g o , co m y n a z y w a m y c h ł o p s k ą mądrością, u m i e ­
j ę t n o ś c i ą refleksji. [...] W s z y s c y w j a k i m ś s t o p n i u taką filozofię p r z e d n a u k o w a
2 0
uprawiamy" .
P r z y t a k z m i e n i o n e j o p t y c e z a g a d n i e n i a filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j p r a w o ­
m o c n e staje się p y t a n i e o rolę, jaką c h r z e ś c i j a ń s t w o w y z n a c z a filozofii. S w i e ­
ż a w s k i w k o n k l u z j i s w y c h rozważań pisze, iż jeżeli teologii i w i e r z e m o ż e b y ć
p r z y d a t n a j a k a ś filozofia, to t y l k o filozofia m e t a f i z y c z n a . R o z u m i e ją j a k o filo­
zofię b y t u , c z y s t o p r z y r o d z o n ą refleksję n a d najgłębszą s t r u k t u r ą r z e c z y w i s t o ­
ści. Wartość t a k w i d z i a n e j m e t a f i z y k i wzrasta w m i a r ę jej r e a l i z m u : „ m e t a f i z y ­
ka t y m p e ł n i e j i w y d a j n i e j służy c h r z e ś c i j a ń s t w u , im bardziej j e s t realistyczna
w sferze teorii p o z n a n i a i o n t o l o g i i " . S w i e ż a w s k i twierdzi, że t e g o t y p u m e t a f i ­
z y k ę n a j k o n s e k w e n t n i e j i n a j p e ł n i e j rozwiniętą z n a j d u j e m y w d z i e ł a c h filozo­
21
f i c z n o - t e o l o g i c z n y c h św. T o m a s z a .
W t o k u d ł u g o t r w a ł y c h b a d a ń nad historią filozofii e u r o p e j s k i e j p o g l ą d y
S w i e ż a w s k i e g o d o t y c z ą c e pojęcia 'filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j ' w y k r o c z y ł y d a l e k o
poza sferę a k a d e m i c k i c h d y s k u s j i i z a m i e n i ł y się w refleksję dotyczącą filozofii
dla c h r z e ś c i j a n i n a . C e l e m a u t o r a Dziejów europejskiej filozofii klasycznej' stało się
w y o d r ę b n i e n i e n u r t u r a d y k a l n e g o r e a l i z m u w filozofii, k t ó r y b y ł b y o d p o ­
wiedzią na w s p ó ł c z e s n e k i e r u n k i teozoficzne, e z o t e r y c z n e , na p o s t ę p u j ą c y fi-
d e i z m z j e d n e j strony, a z d r u g i e j na n i e u s t a n n e o d r z u c a n i e p o d s t a w c h r z e ś c i ­
j a ń s t w a . W e d l e S w i e ż a w s k i e g o o d p o w i e d z i ą m o ż e b y ć tu p o n o w n e o d k r y c i e
i o d c z y t a n i e m e t a f i z y k i i antropologii św. T o m a s z a , którą o k r e ś l a j a k o „ p i e l ­
g r z y m k ę d o ź r ó d e ł , a t y l k o o n e mogą n a m zwrócić świeżość k o n t e m p l a c j i filo­
zoficznej, ożywiającej całą naszą k u l t u r ę ś m i e r t e l n i e zranioną p r z e z s u b i e k t y ­
w i z m i i d e a l i z m e u r o p e j s k i e j myśli filozoficznej, s k u p i o n e j na s a m e j s o b i e ,
a n i e na k o n k r e t n y m b y c i e " . T e słowa, s t a n o w i ą c e swoiste credo S w i e ż a w s k i e ­
go, są r ó w n i e a k t u a l n e dzisiaj, j a k i d w a d z i e ś c i a lat t e m u , k i e d y zostały w y p o ­
2 2
wiedziane .

1 9
S. Swieżawski, Święty Tomasz na nowo odczytany, Poznań 1995, s. 72.
2 0
Ibidem, s. 49.
2 1
Por. S. Swieżawski, Rozmyślania o wyborze filozofii, w: Dobro i tajemnica, Warszawa
1995, s. 1 6 - 2 3 .
2 2
S. Swieżawski, O użytku czynionym z filozofii dla formacji chrześcijańskiej, „Tygodnik
Powszechny", 49/1978, por. S. Swieżawski, Święty Tomasz na nowo odczytany, Po­
znań 1995.
Posłowie 914

B. Przedmiot 'filozofii średniowiecznej'


P y t a n i e o p r z e d m i o t 'filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j ' k a ż e z a s t a n o w i ć się n a d t y m , co
r o z u m i e m y p r z e z s a m o to pojęcie, a t a k ż e , czy j e s t o n o p r a w o m o c n i e u ż y w a n e .
W. S e ń k o pisze: „ n a p o s t a w i o n e w y ż e j p y t a n i a o d p o w i a d a n o w wieloraki s p o ­
s ó b i spór na t e m a t c h a r a k t e r u filozofii tej e p o k i n i e j e s t j e s z c z e b y n a j m n i e j
23
z a k o ń c z o n y " . Z a s t r z e ż e n i a , j a k i e w y s u w a n o p r z e c i w k o p o j ę c i u 'filozofii
ś r e d n i o w i e c z n e j ' , przypominają spór w o k ó ł 'filozofii chrześcijańskiej'. W e d l e
24
C. Prantla używanie tego terminu jest bezzasadne, jako że w wiekach średnich
w miejscu filozofii m a m y d o czynienia z k o m e n t a r z a m i d o logiki Arystotelesa.
Z d a n i e m F. P i c a v e t a myśl średniowiecza n i e w i e l e miała w s p ó l n e g o z filozofią,
25
b ę d ą c raczej refleksją teologiczną dotyczącą prawd o b j a w i o n y c h . O p i n i ę t ę
p o d z i e l a K. T w a r d o w s k i w przytoczonej p r z e z S w i e ż a w s k i e g o w y p o w i e d z i : „ C z y
m o ż n a tu w ogóle m ó w i ć o rozwoju myśli ludzkiej? C z y w i e k i ś r e d n i e wniosły
w skarbiec d u c h a l u d z k i e g o j a k i e ś n o w e , trwałe z d o b y c z e , czy wzbogaciły l u d z ­
kość treścią nową, zasługującą na dalsze p i e l ę g n o w a n i e i s t a r a n n e p r z e c h o w y w a ­
26
nie? N a t a k p o s t a w i o n e pytania o d p o w i e d ź musi stanowczo w y p a ś ć p r z e c z ą c o " .
W y r a ź n e z ł a g o d z e n i e p o s t a w y w o b e c p r o b l e m u filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j
27
znajdujemy w pracach Haurćau i Brćhiera . Nie deprecjonując dorobku wie­
k ó w ś r e d n i c h , k t ó r e z a g a d n i e n i e to uważają za b a r d z o z ł o ż o n e , piszą j e d n a k , iż
historia t e g o o k r e s u była z d o m i n o w a n a p r z e z c h r z e ś c i j a ń s t w o i s p a r a l i ż o w a n a
p r z e z a u t o r y t e t Kościoła ( B r ć h i e r ) . H a u r ć a u p o s t r z e g a j ą n a w e t j a k o historię a u ­
t e n t y c z n e g o w y s i ł k u i walki r o z u m u o w ł a s n e p r a w a i a u t o n o m i ę . W o b r o n i e
pojęcia 'filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j ' stanęli m e d i e w i ś c i z u n i w e r s y t e t ó w w R z y ­
m i e , L o u v a i n , F r y b u r g u . C h o c i a ż p r e z e n t o w a n e p r z e z nich a r g u m e n t a c j e były
b a r d z o r ó ż n e (od o b r o n y s t a n o w i s k a o i s t n i e n i u n i e z a l e ż n e j od wiary filozofii -
E r h l e , d o p o d k r e ś l e n i a n i e r o z e r w a l n o ś c i pojęcia 'filozofia c h r z e ś c i j a ń s k a ' - G i l ­
son), to j e d n a k myśl o w i e l k i e j w a d z e d o r o b k u filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j była
28
wspólna wszystkim .
D o t e g o n u r t u zalicza się r ó w n i e ż S w i e ż a w s k i . W Dziejach wyraża o p i n i ę ,
iż w i e l e n i e p o r o z u m i e ń w o k ó ł z a g a d n i e n i a filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j w y n i k a za-

W. S e ń k o , Jak rozumieć filozofię średniowieczną, Warszawa 1993, s. 25; na temat spo­


ru o charakter filozofii średniowiecznej, por. s. 2 5 - 3 6 .
C. Prantl, Die Geschichte der Logik im Abendlande, t. IV, Leipzig 1885, s. 50.
F. Picavet, Esąuisse d'une histoire generale et comparće des philosophies módićuales, Pa-
ris 1907.
S. Swieżawski, Dzieje europejskiej filozofii klasycznej, s. 400.
E. Brćhier, La philosophie au Moyen-Age, Paris 1937; B. Haurćau, Histoire de la phi­
losophie scolastiąue, t. I-II, Paris 1872, 1880, przytoczone za W. Seńko, Jak rozumieć
filozofię średniowieczną, s. 26.
F. Ehrle, Die Scholastik und ihre Aufgabe in unsererZeit, Fribourg 1918; M. de Wulf,
y
Qu est-ce ąuela philosophie scolastiąue, Louvain 1899; F. Van Steenberghen, La philo­
sophie au XHTsiecle, Louvain-Paris 1966; E. Gilson, Filozof i teolog, przekł. J. Kots,
Warszawa 1968.
Posłowie 915

s a d n i c z o z d w ó c h p o w o d ó w . P i e r w s z y m z n i c h j e s t n i e w ł a ś c i w e r o z u m i e n i e ter­
m i n u ' t e o l o g i a s p e k u l a t y w n a ' j a k o s p o s o b u u p r a w i a n i a refleksji filozoficznej
w w i e k a c h ś r e d n i c h . Z j a w i s k o to j e s t cechą w y ł ą c z n i e t e g o j e d n e g o o k r e s u ,
a p o l e g a n a n i e m o ż n o ś c i o d d z i e l a n i a p r o b l e m a t y k i filozoficznej od t e o l o g i c z ­
n e j : „ D o teologii został w c i e l o n y n i e t y l k o s y s t e m filozoficzny, ale p o d o b n i e in­
n e n a u k i b y ł y w niej z a w a r t e i p o d p o r z ą d k o w a n e . D l a t e g o t r u d n o j e n i e r a z w y ­
d o b y ć i p o z n a ć , p o n i e w a ż są p r z e m i e s z a n e w j e d n e j retorcie t e o l o g i c z n e j . T e ­
go zjawiska n i e s p o t k a m y w i n n y c h e p o k a c h i stąd wynikają t r u d n o ś c i
29
w p o j m o w a n i u istoty filozofii w i e k ó w ś r e d n i c h " .
D r u g i m p o w o d e m n i e z r o z u m i e n i a d u c h a filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j j e s t
fakt, iż n o w o ż y t n o ś ć od Kartezjusza p o K a n t a przyswoiła s o b i e p o j ę c i e filozofii
j a k o teorii p o z n a n i a . D o m i n a c j a t a k r o z u m i a n e g o i d e a l i z m u s p o w o d o w a ł a , iż
myśl ś r e d n i o w i e c z a p r z e s i ą k n i ę t a r e a l i z m e m została o d r z u c o n a j a k o niefilozo-
ficzna: „ W i d z i m y z a t e m , iż n o w o ż y t n o ś ć utrwaliła s o b i e p e w n e p o j ę c i e filozo­
fii i jeśli j a k i ś s y s t e m t e m u pojęciu n i e o d p o w i a d a , to m ó w i się, ż e n i e j e s t o n
filozoficzny. W myśl i d e a l i z m u p o d s t a w ą i z a s a d n i c z y m p r o b l e m e m filozofii j e s t
teoria p o z n a n i a . Jeżeli w d a n y m s y s t e m i e m y ś l o w y m n i e w y s t ę p u j e o n a na
p i e r w s z y m miejscu, albo jeśli w ogóle jej n i e m a , w t e d y u w a ż a się, ż e n i e m a t a m
30
i filozofii" . S w i e ż a w s k i przytacza tu słowa w i e l k i e g o m e d i e w i s t y M . d e Wulfa,
który u w a ż a , iż b a d a n i e filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j p o w i n n o k o n c e n t r o w a ć się w o ­
kół p r o b l e m ó w m e t a f i z y c z n y c h , w i n n y m razie myśl ta u l e g a deformacji.
D l a S w i e ż a w s k i e g o , p o d o b n i e j a k dla G i l s o n a , p o j ę c i e 'filozofii ś r e d n i o ­
w i e c z n e j ' n i e s i e z e sobą z a g a d n i e n i e h a r m o n i i wiary i r o z u m u . T e e l e m e n t y
m o ż n a t r a k t o w a ć albo w ścisłym w z a j e m n y m p o w i ą z a n i u ( p o z n a w a ć to, w co się
w i e r z y ) , a l b o p o d d a ć j e r a d y k a l n e m u r o z r ó ż n i e n i u . U j a w n i a się w t y m m i e j s c u
d w o j a k a p e r s p e k t y w a w s p o j r z e n i u na z a g a d n i e n i e filozofii ś r e d n i o w i e c z a ,
31
która w e d l e G i l s o n a o p i e r a się na osi filozoficznej b ą d ź t e o l o g i c z n e j . N a s t a ­
w i e n i e filozoficzne k ł a d z i e n a c i s k na a b s o l u t n ą separację teologii od filozofii,
d l a t e g o d o p i e r o w X I I I w., k i e d y p o w s t a j e czysto r o z u m o w a k o n c e p c j a świata,
m o ż n a m ó w i ć o p o c z ą t k u historii filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j . P o s t a w ę t ę p r e z e n ­
tował Van S t e e n b e r g h e n , k t ó r y k o n s e k w e n t n i e zaprzeczał i s t n i e n i u 'filozofii
c h r z e ś c i j a ń s k i e j ' w ś r e d n i o w i e c z u . Filozofię b o w i e m określił j a k o w i e d z ę m e ­
t o d y c z n ą i krytyczną, posługującą się d o ś w i a d c z e n i e m i d o w o d z e n i e m , opartą
w y ł ą c z n i e n a racjonalnych p r z e s ł a n k a c h . T a k i m k o h e r e n t n y m s y s t e m e m m y ś ­
l o w y m j e s t dla n i e g o filozofia św. T o m a s z a , r ó w n i e ż d o k t r y n a św. B o n a w e n t u r y
32
w z b l i ż o n y m s t o p n i u s p e ł n i a w y m o g i filozoficzności .
G i l s o n w s w y c h s t u d i a c h n a d ś r e d n i o w i e c z e m o p i e r a się na osi t e o l o g i c z ­
n e j . S t a n o w i s k o to u z a s a d n i a t w i e r d z e n i e m , iż „ w s z e l k i o r y g i n a l n y w k ł a d

2 9
S. Swieżawski, Dzieje europejskiej filozofii klasycznej, s. 3 9 7 - 3 9 8 .
3 0
Ibidem, s. 3 9 9 - 4 0 0 .
3 1
Por. E. Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej w wiekach średnich, przekł. S. Zalew­
ski, Warszawa 1987, s. 4 8 0 - 4 8 4 .
3 2
Por. E. Van Steenberghen, La conception de la philosophie au Moyen-dge. Actes del qui-
nto Congreso international de Filosofia Medieual, Madrid 1 9 7 9 , 1 . 1 , s. 3 7 - 4 7 .
Posłowie 916

w n i e s i o n y p r z e z ś r e d n i o w i e c z e d o w s p ó l n e g o skarbca w i e d z y filozoficznej był


33
d z i e ł e m t e o l o g ó w " . M o g ł o się to stać d z i ę k i s w o i s t e m u p o j m o w a n i u teologii,
w k t ó r y m o p a r c i e d o k t r y n y na w y ł ą c z n i e r o z u m o w y c h p r z e s ł a n k a c h n i e w y k l u ­
cza jej t e o l o g i c z n o ś c i czy chrześcijańskości. G i l s o n pisze: „ A u g u s t y n , Dionizy,
A n z e l m , T o m a s z z A k w i n u , D u n s S z k o t i O c k h a m byli t e o l o g a m i ; jeśli n a w e t
pisali t r a k t a t y filozoficzne, to i t a k najgłębszy wyraz ich filozoficznej myśli z n a j ­
d u j e się w p r a c a c h t e o l o g i c z n y c h " .
R o z w a ż a n i a S w i e ż a w s k i e g o d o t y c z ą c e p r o b l e m u filozofii ś r e d n i o w i e c z ­
nej wydają się g o d z i ć te d w i e s p r z e c z n e postawy. Mają o n e źródło w p o g l ą d a c h
d o t y c z ą c y c h filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , g d z i e t w i e r d z i , iż refleksja staje się filo­
zofią chrześcijańską w y ł ą c z n i e z racji u p r a w i a n i a jej p r z e z chrześcijan. N i e p o ­
w o d u j e to j e d n a k u t r a t y jej a u t o n o m i i : „ J e s t to i n n e g o t y p u c h r z e ś c i j a ń s k o ś ć .
Jeśli filozofia m a b y ć filozofią, to n i e m o ż e w niej b y ć ż a d n y c h p r z e s ł a n e k , ż a d ­
34
n y c h z a ł o ż e ń , k t ó r e b y ł y b y p r a w d a m i w i a r y " . Z a taką w ł a ś n i e u w a ż a d o k t r y ­
n ę św. T o m a s z a , w k t ó r e j j a k p o d k r e ś l a , ż a d n a t e z a n i e w y n i k a z O b j a w i e n i a .
Wiara s t a n o w i i m p u l s dla z a g a d n i e ń filozoficznych ( n p . i s t n i e n i e Boga), ale n i e
oznacza to, b y T o m a s z opierał się na jej p r z e s ł a n k a c h .
T o p o g o d z e n i e r o z b i e ż n y c h opinii Van S t e e n b e r g h e n a i G i l s o n a stało się
m o ż l i w e d z i ę k i z d e f i n i o w a n i u i o k r e ś l e n i u w z a j e m n e j relacji t a k i c h p o j ę ć jak:
filozofia c h r z e ś c i j a ń s k a - teologia, filozofia ś r e d n i o w i e c z n a - teologia ( G i l s o n j e
ściśle łączy) c h r z e ś c i j a ń s t w o - filozofia ś r e d n i o w i e c z n a (dla Van S t e e n b e r g h e n a
to z e s t a w i e n i e j e s t w e w n ę t r z n i e s p r z e c z n e ) . W e d l e S w i e ż a w s k i e g o m a m y d o
c z y n i e n i a z e z j a w i s k i e m chrześcijańskiej filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j , którą rozu­
m i e j a k o u p r a w i a n i e refleksji filozoficznej p r z e z chrześcijan.

C. Metoda badawcza i wątki 'ekumeniczne'


S w i e ż a w s k i u w a ż a , iż c h a r a k t e r y s t y c z n e dla w i e k ó w ś r e d n i c h s t o p i e n i e filozo­
fii w j e d n e j r e t o r c i e z teologią s p o w o d o w a ł o , że p e w n e p r o b l e m y były silniej
rozwijane, n i e r a z k o s z t e m i n n y c h , ale z a g a d n i e n i a były w s z ę d z i e t e s a m e , filo­
zofia pozostała j e d n o ś c i ą . W a ż n e j e s t n a t o m i a s t , a b y z a g a d n i e n i a filozofii śre­
d n i o w i e c z n e j r o z p a t r y w a ć od w e w n ą t r z , tzn. ze ś r e d n i o w i e c z n e g o , n i e zaś
w s p ó ł c z e s n e g o p u n k t u w i d z e n i a . Używając tej m e t o d y b a d a w c z e j S w i e ż a w s k i
w Rozmyślaniu o wyborze w filozofii^, p o s t u l u j e s t u d i o w a n i e filozofii ś r e d n i o ­
w i e c z n e j p o d k ą t e m u j a w n i e n i a się w niej filozofii b y t u . N a s t ę p n y m k r o k i e m
p o w i n i e n b y ć d y c h o t o m i c z n y podział na filozofie r e a l i s t y c z n e i e s e n c j a l n e :
„ B ę d z i e o n p o l e g a ł na w y o d r ę b n i e n i u d w ó c h g r u p filozofii m e t a f i z y c z n y c h : ta­
kich, k t ó r e w b y c i e ograniczają się d o refleksji na t e m a t istoty rzeczy (esencji)
- i t a k i c h , k t ó r e usiłują d o t r z e ć za p o m o c ą refleksji filozoficznej d o ich i s t n i e -

E. Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej w wiekach średnich, s. 482.


S. Swieżawski, Święty Tomasz na nowo odczytany, s. 72.
S. Swieżawski, Rozmyślania o wyborze w filozofii, w: Dobro i tajemnica, s. 2 0 - 2 3 .
Posłowie 917

nia i rozlicznych u w a r u n k o w a ń . T y l k o t e o s t a t n i e m o ż e m y u z n a ć za filozofie


36
w p e ł n y m t e g o słowa z n a c z e n i u r e a l i s t y c z n e " .
N a s t ę p n i e a u t o r Dziejów kreśli e t a p y rozwoju myśli filozoficznej, n a
k t ó r y c h filozofia b y t u n a j m o c n i e j d o c h o d z i ł a d o głosu. P i s z e w i ę c o dyskusji
A r y s t o t e l e s a z P l a t o n e m i e l e a t a m i oraz o p r z y g o t o w a n e j p r z e z Biblię, myśl ży­
d o w s k ą i arabską, filozofii T o m a s z a z A k w i n u . T o m a s z o w a k o n c e p c j a esse s t a n o ­
wi dla S w i e ż a w s k i e g o „ k u l m i n a c y j n y e t a p w b i e g u t e g o ' i s t n i e n i o w e g o s t r u m y ­
k a ' , k t ó r y z c z a s e m zaczyna z a n i k a ć i d o p i e r o z r e n e s a n s e m s t u d i ó w m e d i e w i -
s t y c z n y c h w X X w. o d ż y w a na n o w o . T o n a s t a w i e n i e w y r a ż o n e t a k d o b i t n i e ,
w ż a d n y m s t o p n i u n i e p o w o d u j e o g r a n i c z e n i a p e r s p e k t y w y b a d a w c z e j , w roz­
w a ż a n e j p r z e z nas historii filozofii w c z e s n e g o c h r z e ś c i j a ń s t w a i w i e k ó w śre­
d n i c h . D z i e j e się to za sprawą d o g ł ę b n e g o realizowania p o s t u l a t ó w , k t ó r e S w i e ­
31
ż a w s k i p r z e d s t a w i ł w Etosie historyka filozofii . Podstawowym warunkiem
uczciwości z a w o d o w e j h i s t o r y k a filozofii j e s t w e d l e S w i e ż a w s k i e g o u j a w n i e n i e
założonej p r z e z e ń k o n c e p c j i filozofii. O d t e g o b o w i e m zależy hierarchia w a ż n o ­
ści b a d a n y c h d z i e d z i n filozofii i miejsce, j a k i e nadaje się jej p o s z c z e g ó l n y m
d z i a ł o m . S. S w i e ż a w s k i n a w o ł u j e d o s z c z e g ó l n e j ostrożności w w y d a w a n i u są­
dów kategorycznych i podkreślaniu ważności j e d n y c h prądów k o s z t e m innych.
A u t o r Dziejów p i s z e , iż „ b a r d z o łatwo m o ż n a się tu ześlizgnąć z p ł a s z c z y z n y fi-
l o z o f i c z n o - p r a w d z i w o ś c i o w e j [...] na t e r e n i d e o l o g i c z n y - g d z i e k o n c e p c j a filo­
zofii j e s t w y n i k i e m i d e o l o g i c z n y c h - a w i ę c n i e czysto p r a w d z i w o ś c i o w y c h w y ­
m o g ó w s t a w i a n y c h filozofii. [...] J e s t o b o w i ą z k i e m m o r a l n y m h i s t o r y k a filozofii
w y s t r z e g a ć się s t a r a n n i e t e g o rodzaju zagrażających m u ideologizacji. K t o k o l ­
w i e k zaś na taką ideologizację się zgadza, t e n m a o b o w i ą z e k c z y n i e n i a t e g o cał­
3 8
kowicie j a w n i e " .
O t w a r t e o p o w i e d z e n i e się za filozofią T o m a s z o w a , a p r z e z to n a d a n i e
s z c z e g ó l n e j rangi m e t a f i z y c e i antropologii n i e p o w o d u j e w w y p a d k u S w i e ż a w ­
s k i e g o ż a d n e j z m i a n y w n a s t a w i e n i u d o s t u d i o w a n y c h z a g a d n i e ń r ó w n i e ż z in­
n e g o w z g l ę d u . O t ó ż a u t o r w y k ł a d ó w j a s n o d e k l a r u j e k o n i e c z n o ś ć p l u r a l i z m u fi­
lozoficznego p r z y j e d n o c z e s n y m p r z e k o n a n i u o i s t n i e n i u j e d n e j , o b i e k t y w n e j
prawdy. Dzieje są p r z y k ł a d e m z a s t o s o w a n i a tej w i e l o k r o t n i e p o w t a r z a n e j f o r m u ­
ły: „ W d o b r y m w y k ł a d z i e historii filozofii k a ż d y o m a w i a n y pogląd p o w i n i e n
być przedstawiany z tak dalece posuniętą, pełną sympatii bezstronnością, że
s ł u c h a c z m a o d n o s i ć w r a ż e n i e , iż w y k ł a d o w c a j e s t z w o l e n n i k i e m tych w ł a ś n i e
3 9
filozofii, k t ó r e a k t u a l n i e o m a w i a " .
Postulat ten znajduje swe szczególne odbicie w k o m e n t o w a n i u poglądów

3 6
Ibidem, s. 23.
3 7
S. Swieżawski, Etos historyka filozofii, „Roczniki Filozoficzne", XXXV(1987), z. 1,
s. 147-159.
3 8
Ibidem, s. 150.
3 9
Ibidem, s. 157, por. W. Stróżewski, Przemówienie dziekana wydziału filozoficzno-histo-
rycznego podczas uroczystego nadania tytułu Doktora Honoris Causa Uniwersytetu Ja­
giellońskiego prof S. Swieżawskiemu, „Kwartalnik Filozoficzny", XXV(1997), z. 1,
s. 2 8 - 2 9 .
Posłowie 918

myślicieli b u d z ą c y c h w i e l e kontrowersji i sprzeciwów. S w i e ż a w s k i u n i k a p o k u ­


4 0
sy o s ą d ó w z b y t j e d n o s t r o n n y c h realizując swoistą i d e ę tzw. e k u m e n i z m u , na­
w e t jeżeli było to w b r e w p a n u j ą c y m p o w s z e c h n i e o p i n i o m . P r z y k ł a d e m mogą
b y ć tu analizy d o t y c z ą c e O r y g e n e s a , E r i u g e n y , czy zjawiska n e o p l a t o n i z m u
w myśli O j c ó w g r e c k i c h , P s e u d o - D i o n i z e g o , św. A u g u s t y n a .
K i e d y S w i e ż a w s k i w t o k u w y k ł a d ó w opisywał d o k t r y n ę O r y g e n e s a , o p i e ­
rał się na c y t a t a c h p o c h o d z ą c y c h z w y d a n i a O zasadach, w k t ó r y m na t e k s t O r y ­
g e n e s a s k ł a d a się z a r ó w n o wersja p r z e k a z a n a p r z e z Rufina, j a k i wersja H i e r o ­
4 1
n i m a . M i m o to A u t o r Dziejów n i e przypisał O r y g e n e s o w i h e t e r o d o k s y j n e j
teorii p r e e g z y s t e n c j i d u s z , czy b e z w z g l ę d n e g o s u b o r d y n a c j o n i z m u S y n a w z g l ę ­
d e m Boga Ojca, o co oskarża go H i e r o n i m . W o b e c n y m w y d a n i u Dziejów m o ­
ż e m y lepiej z i l u s t r o w a ć p o g l ą d y S w i e ż a w s k i e g o przytaczając c y t a t y z naj­
42
n o w s z e g o p o l s k i e g o p r z e k ł a d u 0 zasadach d o k o n a n e g o na podstawie wydania
H . G o r g e m a n n s a i H . K a r p p a z 1976 r., w k t ó r y m wersja Rufina została w y o ­
d r ę b n i o n a od p r z e k a z ó w H i e r o n i m a , J u s t y n i a n a czy L e o n c j u s z a z B i z a n c j u m
stanowiących dotąd podstawę odrzucenia doktryny Orygenesa. O b e c n i e zdecy­
d o w a n i e zmalał k r e d y t zaufania w o b e c tych źródeł i p r z y j m u j e się, iż z a k r e s in­
g e r e n c j i Rufina, k t ó r y j a k o b y miał z m i e n i ć d o k t r y n ę O r y g e n e s a , b y w y k a z a ć jej
43
o r t o d o k s j ę , był z d e c y d o w a n i e m n i e j s z y .
S w i e ż a w s k i j e s t d a l e k i od k a t e g o r y c z n y c h s f o r m u ł o w a ń r ó w n i e ż w o c e ­
n i e myśli E r i u g e n y . K o m e n t u j ą c j e g o d o k t r y n ę pisze: „ J a n S z k o t i s t o t n i e b a l a n ­
suje na granicy c h r z e ś c i j a ń s t w a w s w y c h p o g l ą d a c h na d o g m a t i o r t o d o k s j ę , ale
t a k n a p r a w d ę j e s t to s p o w o d o w a n e n i e u d o l n o ś c i ą s t o s o w a n y c h formuł i j ę z y ­
k i e m p e ł n y m m i s t y k i . W ś r ó d tych w s z y s t k i c h p o g l ą d ó w t r z e b a się w z n i e ś ć p o ­
n a d p a r t y k u l a r y z m o c e n i n a s t a w i e ń , d o p i e r o z tej p e r s p e k t y w y spojrzeć na
4 4
p a n t e i z m i racjonalizm E r i u g e n y " .
45
P a n t e i z m był j e d n y m z najczęściej s t a w i a n y c h E r i u g e n i e z a r z u t ó w i n a ­
4 6
w e t p o j a w i e n i e się w 1933 r., o b e c n i e k l a s y c z n e g o j u ż dzieła M . C a p p u y n s a ,
n i e w i e l e t e n p o g l ą d z m i e n i ł o . O s ą d ó w zaczął u l e g a ć p o w o l n y m p r z e o b r a ż e ­
n i o m wraz z p o g ł ę b i e n i e m s t u d i ó w nad myślą S z k o t a , a w e f e k c i e , w y w a ż o n a
o c e n a j e g o myśli, j a k i e j d o k o n a ł S w i e ż a w s k i , znalazła p o t w i e r d z e n i e w p r a c a c h
47
wielu współczesnych badaczy .

Jest to określenie pochodzące wprost od autora Dziejów, w ten sposób nazywa on


zjawisko łagodzenia zbyt skrajnych opinii dotyczących omawianych myślicieli.
Orygenes, Peri Archon, wyd. P. Koetschau, GCS, t.V, 1913 r.
Por. Orygenes, De principiis libri IV, wyd. H. Gorgemanns, H. Karpp, Darmstad
1976; O zasadach, przekł. S. Kalinkowski, Kraków 1996.
Por. ibidem, wprowadzenie H. Pietras, s. 6 - 9 .
S. Swieżawski, Dzieje europejskiej filozofii klasycznej, s. 424.
Por. W. Heinrich, Johannes Scotus Eriugena i Spinoza, Kraków 1909.
M. Cappuyns, Jean Scot Eriugene, sa vie, son oeuvre, sapensće, Louvain-Paris 1933.
Por. S. Gersh, From lamblichus to Eriugena, L e i d e n 1978; A. Kijewska, Neoplato­
nizm Jana Szkota Eriugeny, Lublin 1994; D . J. 0'Meara, The Concept of Natura in
John Scottus Eriugena, „Vivarium" 19(1981), z. 2, s. 126-145.
Posłowie 919

Z a g a d n i e n i e relacji n e o p l a t o n i z m u d o tradycji c h r z e ś c i j a ń s k i e j w k o n ­
cepcji P s e u d o - D i o n i z e g o j e s t p r o b l e m e m b u d z ą c y m ż y w e d y s k u s j e od m o ­
48
m e n t u p o j a w i e n i a się p i o n i e r s k i c h prac J. Stiglmayra i H . K o c h a . S w i e ż a w s k i
d a l e k i j e s t od t r a k t o w a n i a P s e u d o - D i o n i z e g o j a k o p o g a n i n a - n e o p l a t o ń c z y k a ,
k t ó r e g o d e k l a r a c j e bycia c h r z e ś c i j a n i n e m są na p o z i o m i e czysto w e r b a l n y m n i e
dotykającym trzonu jego systemu. Poglądy takie reprezentowane w e współcze­
49
s n y c h S w i e ż a w s k i e m u p u b l i k a c j a c h p o z o s t a w a ł y w sprzeczności z w i e l o m a
5 0
o p i n i a m i h i s t o r y k ó w filozofii, n p . E . v o n I v a n k i czy H . P u e c h a . R ó w n i e ż pra­
ce b a d a c z y pozostających w k r ę g u Kościoła p r a w o s ł a w n e g o ( n p . W. Ł o s s k i e -
M
g o ) kładły n a c i s k na w y r a ź n i e c h r z e ś c i j a ń s k i e inspiracje P s e u d o - D i o n i z e g o
w y w o d z ą c e się z myśli O j c ó w k a p a d o c k i c h i tradycji m o n a s t y c z n e j . N a p r z e ­
strzeni p r a w i e stu lat b a d a ń p r o w a d z o n y c h n a d d z i e ł a m i A r e o p a g i t y o d n a j d u j e ­
m y w i e l e r o z p r a w popierających b ą d ź o p c j ę prezentującą Corpus j a k o p i s m a
p a n t e i s t y c z n e , w k t ó r y c h poza r o z b u d o w a n y m w d u c h u P r o k l o s a p l o t y ń s k i m
s y s t e m e m e m a n a c y j n y m i teurgią n i e w i e l e m o ż e m y znaleźć, l u b j a k o dzieła p i ­
s a n e z pozycji o r t o d o k s y j n e g o chrześcijanina. W ciągu o s t a t n i c h d z i e s i ę c i u lat,
52
k i e d y p i s m a A r e o p a g i t y d o c z e k a ł y się k o l e j n e g o w y d a n i a oraz licznych ( p o ­
n o w n y c h ) p r z e k ł a d ó w n a j ę z y k angielski, francuski czy polski, s t a n o w i s k o to
u l e g ł o z d e c y d o w a n e j z m i a n i e . O b e c n i e p r z e w a ż a pogląd łączący t e d w a skraj­
n e s t a n o w i s k a , a w y r a ż o n y w pojęciu „ p r z e d s t a w i c i e l c h r z e ś c i j a ń s k i e j wersji
5 3
n e o p l a t o n i z m u " . P o d o b n y d u c h p r z e n i k a r ó w n i e ż refleksję S w i e ż a w s k i e g o .
Z j e d n e j s t r o n y a u t o r Dziejów p o d k r e ś l a n i e z a p r z e c z a l n e w p ł y w y P l o t y n a , J a m -

J. Stiglmayr, Der Neuplatoniker Proclus ais Morlage des sogenannten Dionysius Areopa-
gita in der Lehre vom U bel, „Historisches Jahrbuch", 16(1895), s. 2 5 3 - 2 7 3 ,
s. 7 2 1 - 7 4 8 ; H. Koch, Pseudo-Dionysius Areopagita in seinen Beziehungen zum Neupla-
tonismus und Mysterienwesen, „Forschungen zur christlichen Literatur- und D o -
gmengeschichte", 1(1900), fasc. 2 - 3 , s. 4 9 - 6 2 .
Por. H. Koch, Pseudo-Dionysius Areopagita..:, idem, Proklus Quelle des Pseudo-Diony­
sius Ar. In der Lehre vom Bósen, „Philologus", 54(1895), s. 4 3 8 - 4 5 4 ; W. Siebert, Die
Metaphysik u. Ethik des pseudo Dionysius Areopagita, Jena 1894.
Por. E. von Ivanka, Der Aufbau derSchrift 'De Divinis Nominibus' des Pseudo-Diony-
sios, „Scholastik", 15(1940), s. 386-399; H.-Ch. Puech, La tenebre mystiąue chez la
Pseudo-Denys U Areopagita et dans la tradition patristiąue, „Etudes Carmelitaines",
23(1938), vol. 8, s. 3 3 - 5 3 .
Por. W. Łosski, La notion des 'Analogies' chez Denys le Pseudo-Areopagita, „Archives
d'Histoire Doctrinale et Littćraire du Moyen-Age", 5(1930), s. 2 7 9 - 3 0 9 .
Pseudo-Dionizy Areopagita, De Divinis Nominibus, w: Corpus Dionysiacum I, he-
rausg. von B. R. Suchla, Berlin 1990; De Caelesti Hierarchia, w: Corpus Dionysiacum
II, herausg. von G. Heil, A. M. Ritter, Berlin 1991; De Ecclesiastica Hierarchia, ibi­
dem, Epistulae, ibidem.
Pojęcia tego użyła A. Kijewska w odniesieniu do Eriugeny, ale wydaje się, że
w świetle przedstawionych badań wyrażenie to doskonale odzwierciedla również
postawę Areopagity; por. A. Kijewska, Neoplatonizm..., s.19; por. E. Jeauneau, De­
nys L 'Areopagite Promoteur du Nćoplatonisme en Occidente, Actes du Collocue Intern. Le
Nćoplatonisme dans la PhilosophieMćdićuale (Corfou 1995), wyd. L. G. Benakis, Turn-
hout - L o u v a i n - L a - N e u v e 1997, s. 1-23.
Posłowie 920

blicha i P r o k l o s a n a refleksję P s e u d o - D i o n i z e g o , z d r u g i e j u w y p u k l a jej c h r z e ­


ścijańskie k o r z e n i e t k w i ą c e w tradycji p a t r y s t y c z n e j . W konkluzji S w i e ż a w s k i
p i s z e , iż w p i s m a c h A r e o p a g i t y „ d o m i n u j e o r t o d o k s y j n o ś ć chrześcijańska p r z e ­
jawiająca się w o d r z u c e n i u m o n i z m u p a n t e i s t y c z n e g o , p o d k r e ś l e n i u p l u r a l i z m u
54
i t r a n s c e n d e n c j i Boga oraz J e g o s u b s t a n c j a l n e j różnicy w o b e c s t w o r z e ń " . C i e ­
k a w a w y d a j e się tu z b i e ż n o ś ć t a k o d l e g ł y c h w czasie opinii, j a k i e p r e z e n t u j e
S w i e ż a w s k i z u w a g a m i J. J. M c E v o y a , który p o s t u l u j e , b y t e r m i n ó w t y p u „ n e o ­
p l a t o n i z m " n i e u ż y w a ć w z n a c z e n i u p e j o r a t y w n y m , ale j a k o w s k a z u j ą c y m na
55
ź r ó d ł a . W p o d o b n y m t o n i e w y p o w i a d a się J. M . Rist, g d y pisze, iż P s e u d o - D i o ­
56
nizy p r e z e n t u j e „ s p e c y f i c z n i e Proklosową wersję c h r z e ś c i j a ń s t w a " .

N a z a k o ń c z e n i e r o z w a ż a ń w a r t o przytoczyć z n a m i e n n e s t w i e r d z e n i e ,
k t ó r a p a d a w Etosie historyka filozofii. S w i e ż a w s k i m ó w i t a m m i a n o w i c i e , iż
57
„ p r a c a b a d a w c z a j e s t ż y c i e m , a n i e analizą ś m i e r c i " . W y d a j e się, iż o d d a n e
w r ę c e c z y t e l n i k a Dzieje d o s k o n a l e obrazują to p r z e k o n a n i e . Z a w a r t e w nich
o p i n i e , o c e n y i p o s t u l a t y pokrywają się z w y n i k a m i o b e c n y c h b a d a ń , p r z e s t r z e ń
d z i e j o w a dzieląca w s p ó ł c z e s n y świat od myślicieli starożytności i ś r e d n i o w i e c z a
w c a l e n i e jawi się j a k o n i e p r z e b y t a p r z e p a ś ć . A u t o r Dziejów z a u w a ż a b o w i e m :
„ J e d y n y m r a t u n k i e m w sytuacjach t a k t r u d n y c h j a k o b e c n a , j e s t c h y b a p o s t a ­
wa s k i e r o w a n a n i e na n o w o c z e s n o ś ć , atrakcyjność i r z e k o m y p o s t ę p , lecz n a
b e z k o m p r o m i s o w e s z u k a n i e p r a w d y i na d ą ż e n i e d o u s t a w i c z n e g o p o g ł ę b i e n i a
5 8
m o r a l n e g o " . O t o c z e g o na p e w n o n i e z a b r a k n i e C z y t e l n i k o w i w czasie l e k t u ­
ry Dziejów europejskiej filozofii klasycznej S t e f a n a S w i e ż a w s k i e g o .

Agnieszka Świtkiewicz-Blandzi
Zbigniew Nerczuk
Mikołaj Olszewski

5 4
S. Swieżawski, Dzieje europejskiej filozofii klasycznej, s. 370.
5 5
J. J. McEvoy, Neoplatonism and Christianity: Influence, Syncretism or DiscerementP
Proceedings of the First Patristic Conference at Maynooth 1990, Dublin 1992, s.
160-162.
5 6
J. M. Rist, Pseudo-Dionysius, Neoplatonism and the Weakness oftheSoul, Neoplatonism
and Mćdieval Thought. Studies in Honour of E. Jeauneau, wyd. H. J. Westa, Lei-
d e n - N e w York-Kóln 1992, s. 151.
5 7
S. Swieżawski, Etos..., s. 151.
5 8
S. Swieżawski, Św. Bonawentura i św. Tomasz dziś, w: Studia z myśli późnego średnio­
wiecza, Warszawa 1998, s. 231.
Literatura cytowana

1. Starożytność
A. Teksty źródłowe
Arnim von J., Stoicorum Veterum Fragmenta, t. I-IV, Leipzig 1903-1905.
Arystoteles, Etyka nikomachejska, przekł. D . Gromska, Warszawa 1956.
- Fizyka, przekł. K. Leśniak, Warszawa 1968.
- Dzieła wszystkie, 1.1, Warszawa 1990.
- Metafizyka, Warszawa 1983.
- O częściach zwierząt, przekł. P. Siwek, Warszawa 1977.
- O duszy, przekł. P. Siwek, Warszawa 1988.
- O rodzeniu się zwierząt, przekł. P. Siwek, Warszawa 1979.
- Polityka, przekł. L. Piotrowicz, Warszawa 1953.
Bekker I., Aristotelis Opera, ed. Academia Reggia Borussica, vol. I-V, Berolini 1831-1870,
Berlin 1831.
Cyceron, Pisma filozoficzne, t. I-IV, przekł. W. Kornatowski, Warszawa 1963.
D i o g e n e s Laertios, Żywoty i poglądy słynnych mężów, przekł. I. Krońska, K. Leśniak,
W. Olszewski przy współpracy B. Kupisa, Warszawa 1988.
Diels H., W. Kranz, Die Fragmente der Yorsokratiker, Dublin-Zurich 1967.
- Doxographi Graeci, ed. H. Diels, Berlin 1879.
Epiktet, Diatryby, Encheiridion, przekł. L. Joachimowicz, Warszawa 1961.
Filon Aleksandryjski, Pisma, 1.1, przekł. L. Joachimowicz, Warszawa 1986.
Ksenofont, Pisma sokratyczne, przekł. L. Joachimowicz, Warszawa 1967.
Lukrecjusz, O naturze wszechrzeczy, przekł. E. Szymański, Warszawa 1957.
Marek Aureliusz, Rozmyślania, przekł. M. Reiter, Warszawa 1984.
Mullachius F. G. A., Fragmenta Philosophorum Graecorum, t. I-III, Paris, 1 8 7 5 - 1 8 8 1 .
Platon, Fajdros, przekł. W. Witwicki, Warszawa 1958.
- Gorgiasz, przekł. W. Witwicki, Warszawa 1958.
- Kratylos, przekł. Z. Brzostowska, Lublin 1990.
- Listy, przekł. M. Maykowska, Warszawa 1987.
- Parmenides, przekł. W. Witwicki, Warszawa 1961.
- Prawa, przekł. M. Maykowska, Warszawa 1960.
- Protagoras, przekł. W. Witwicki, Warszawa 1991.
- Sofista. Polityk, przekł. W. Witwicki, Warszawa 1956.
- Teajtet, przekł. W. Witwicki, Warszawa 1936.
- Timajos. Kritias, przekł. P. Siwek, Warszawa 1986.
- Uczta, Eutyfron, Obrona Sokratesa, Kriton, Fedon, przekł. W. Witwicki, Warszawa 1984.
- Enneady, t. I-II, przekł. A. Krokiewicz, Warszawa 1959.
Sekstus Empirikus, Zarysy pirrońskie, przekł. A. Krokiewicz, Kraków 1931.
Sekstus Empiryk, Przeciw logikom, przekł. I. Dąmbska, Warszawa 1970.
Seneka, Listy moralne do Lucyliusza, przekł. W. Kornatowski, Warszawa 1961.
Tukidydes, Wojna peloponeska, przekł. K. Kumaniecki, Warszawa 1988.
Literatura cytowana 922

B. Opracowania
Brćhier E., Histoire de la philosophie, t. I, UAntiąuitćet le Moyen-Age, Paris 1927.
Burnet J., Early Greek Philosophy, London 1908.
Campbell L., The Sophistes and Politicus of Plato: With a Revised Textand English Notes, Oxford
1967.
Copleston F , Historia filozofii, t. I, przekł. H. Bednarek, Warszawa 1998.
G o e t h e J. W., Farbenlehre, Leipzig 1926.
Gomperz T., Griechische Denker, Eine Geschichte der Griechischen Philosophie, t. I-III, Berlin- Leip­
zig 1922-1931.
Heinrich W., Filozofia grecka do Platona, Warszawa 1914.
Jaeger W., Paideia, t. I-II, przekł. M. Plezia, Warszawa 1962.
- A ristoteles. Grundlegung einer Geschichte seiner E ntwicklung, Berlin 1923.
- Uannće philologiąue. Bibliographie critiąue et analytiąue de Tantiąuitćgreco-latine.
Rej Mikołaj, Wizerunek własny żywota człowieka poczciwego, cz. I, Wrocław 1971.
Russell B., His tory of Western Philosophy, London 1946.
Tatarkiewicz W , Historia filozofii, t. I-III, Warszawa 1981.
U e b e r w e g F , Grundńss der Geschichte der Philosophie, t. I, Die Philosophie des Altertums, hrsg.
von K. Praechter, Berlin 1926.
Wilamowitz-Moellendorff von U., Platon, t. I-II, Berlin 1919.
Zeller E., Die Philosophie der Griechen in ihrer geschichtlichen Entwicklung, t. I-II, Leipzig
1921-1923.
- Grundriss der Geschichte der Griechischen Philosophie, Leipzig 1898.

2. Ojcowie Kościoła
A. Teksty źródłowe
Ambroży, De incarnationis dominicae sacramento, wyd. O. Faller, Wien 1964.
- Hexaemeron, przekł. W. Szołdrski, Warszawa 1969.
- Obowiązki duchownych, przekł. K. Abgarowicz, Warszawa 1967.
- O wierze, przekł. I. Bogaszewicz, Warszawa 1970.
Atanazy Wielki, De incarnatione et contra Arianos, PG 26, 11-468.
Atenagoras, De resurrectione mortuorum, Legatiopro christianis, wyd. E. Schwartz, w: Texte und
Untersuchungen, IV, Leipzig 1891.
- O zmartwychwstaniu umarłych, przekł. S. Kalinkowski, Warszawa 1985.
Augustyn [Augustinus], Contra duas epistolaspelagianorum, wyd. C F. Vrba, J. Zycha, Vindo-
bonae 1913.
- Contra Maximinum, P L 42.
- Dar wytrwania, w: Łaska, wiara, przeznaczenie, przekł. W. Eborowicz, Poznań 1971,
s. 3 3 5 - 3 8 2 .
- De dwersis ąuaestionibus octoginta tribus, wyd. A. Mutzenbecher, Turnhout 1975.
- De dwersis ąuaestionibus ad Simplicianum, wyd. A. Mutzenbecher, Turnhout 1970.
- De haeresibus, wyd. R. Vander Plaetse, O Beukers, Turnhout 1969.
- De moribus ecclesiae catholicae et de moribus Manicheorum, P L 32.
- Epistulae, P L 33.
- In Epistulam Iohannis ad Parthos tractatus, P L 35.
Literatura cytowana 923

- /// lohannis euangelium tractatus, wyd. R. Willems, Turnhout 1954.


- Homilie na ewangelie i pierwszy list św. Jana, cz. 1-2, przekł. W. Szołdrski, I. Kania, War­
szawa 1977.
- Komentarz słowny do Księgi Rodzaju, w: Pisma egzegetyczne przeciw manichejczykom, przekł.
J. Sulowski, Warszawa 1980.
- Łaska a wolna wola, przekł. W. Eborowicz, w: Traktaty o łasce, Poznań 1971.
- Nagana i łaska, w: Łaska, wiara..., s. 169-203.
- Niedokończony komentarz słowny do Księgi Rodzaju, w: Pisma egzegetyczne przeciw manichej­
czykom, przekł. J. Sulowski, Warszawa 1980.
- Objaśnienia Psalmów, przekł. J. Sulowski, Warszawa 1986, t. 1-6.
- O muzyce ks. VI, przekł. D . Turkowska, w: Dialogi i pisma filozoficzne, t. IV, Warszawa
1953-1954.
- O nauce chrześcijańskiej, przekł. J. Sulowski, Warszawa 1989.
- O naturze dobra, przekł. M. Maykowska, w: Dialogi i pisma filozoficzne, t. IV, Warszawa
1954, s. 1 6 9 - 2 0 1 .
- O państwie bożym, przekł. W. Kornatowski, Warszawa 1977, t. 1-2.
- O państwie bożym, przekł. W. Kubicki, Kęty 1998.
- O pożytku wiary, w: Pisma przeciw manichejczykom, przekł. J. Sulowski, Warszawa 1990,
s. 3 3 - 6 6 .
- O Trójcy Świętej, przekł. M. Stokowska, Kraków 1996.
- O wielkości duszy, przekł. D . Turkowska, w: Dialogi i pisma filozoficzne, t. II, Warszawa
1953-1954.
- O wierze prawdziwej, przekł. J. Ptaszyński, w: Dialogi i pisma filozoficzne, t. IV, Warszawa
1954, s. 8 0 - 1 5 9 .
- O wolnej woli, przekł. A. Trombala w: Dialogi filozoficzne, t. III, Warszawa 1953, s. 7 1 - 2 5 0 .
- Podręcznik dla Wawrzyńca, czyli o wierze, nadziei i miłości, w: Pisma katechetyczne, przekł.
W. Budzik, Warszawa 1952, s. 7 1 - 1 7 6 .
- Przeciwko Faustusowi, przekł. J. Sulowski, Warszawa 1991, t. 1-2.
- Przeznaczenie świętych, w: Łaska, wiara..., s. 2 6 5 - 3 0 4 .
- Sermones, P L 3 8 - 3 9 .
- Solilokwia, przekł. A. Świderkówna, w: Dialogi filozoficzne, t. II, Warszawa 1953, s. 5-77.
- Sprostowania, w: O nauce chrześcijańskiej, Sprostowania, przekł. J. Sulowski, Warszawa 1979.
- Wyznania, przekł. Z. Kubiak, Warszawa 1987.
Bazyli Wielki, In Hexaemeron, wyd. S. Giet, Paris 1949.
- Homilia na Hexaemeron, przekł. M. Michalski, ALP, t. II, Warszawa 1975.
Boecjusz, In Isagogen Porphyrii commenta, wyd. S. Brandt, Wien 1966.
- Księga „o hebdomadach", przekł. J. Gułkowski w: Studia wokół problematyki „esse", Warsza­
wa 1976.
- O pociechach filozofii, Traktaty teologiczne, przekł. T. Jachimowski, Poznań 1926.
- O pocieszeniu jakie daje filozofia, przekł. W. Olszewski, Warszawa 1962
- Opuscula sacra, P L 64.
Epifaniusz, Ancoratus, przekł. Sz. Pieszczoch, w: Patrologia, Gniezno 1998.
- Epistula adDiognetum, wyd. H. I. Marrou, Paryż 1965.
- List do Diogneta, przekł. A. Świderkówna, w: Sz. Pieszczoch, Patrologia, G n i e z n o 1998.
Euzebiusz z Cezarei [Eusebii Caesarensis] Opera, rec. G. Dindorfius, t. I-IV, Lipsiae
1867-1871.
- Filokalia, w: Orygenes, O zasadach, przekł. K. Augustyniak, Kraków 1996.
Focjusz, Biblioteka, przekł. O. Jurewicz, t. I, Warszawa 1986.
Grzegorz z Nazjanzu, Mowy wybrane, przekł. T. Sinko, J. Sajdak, Warszawa 1967.
- Orationes, PG 36.
Grzegorz z Nyssy, Opera, wyd. W. Jaeger, H. Langerbeck, Leiden, 1921.
- Nauka katechetyczna, przekł. T. Sinko, w: Wybór pism, Warszawa 1963.
Literatura cytowana 924

- Z dialogu „O duszy i zmartwychwstaniu", przekł. T. Sinko, w: Wybór pism, Warszawa 1963.


- Z traktatu „O stworzeniu człowieka", przekł. T. Sinko, w: Wybór pism, Warszawa 1963.
Grzegorz Wielki, Dialogi, przekł. W. Szołdrski, Warszawa 1969.
- Homilie na Ewangelie, przekł. W. Szołdrski, Warszawa 1969.
- Moralia in lob, wyd. M. Adriaen, Turnhout 1979-1985, t. 1-3.
Hieronim, Comentarii in Esaiam, wyd. M. Adriaen, Turnhout 1963, t. 1-2.
- In Hieremiam prophetam, wyd. S. Reiter, Turnhout 1960.
- Epistulae, wyd. J. Hilberg, Wien 1910-1918.
- Listy, przekł. J. Czuj, Warszawa 1952-1954, t. 1-3.
Hilary z Poitiers [Hilarius Pictaviensis], De Trinitate, wyd. P. Smulders, Turnhout 1979-1980,
t. 1-2.
Jan Chryzostom [Ioannes Chrysostomus], Homiliae in loannem, PG 59, 2 3 - 4 8 2 .
Jan Damasceński, Pro sacris orationes tres, PG 94.
- Wykład wiary prawdziwej, przekł. B. Wojkowski, Warszawa 1969.
Justyn, Apologia pierwsza i druga, Dialog z Żydem Tryfonem, przekł. A. Lisiecki, Poznań 1926.
- Apologiae, Dialogus cum Tryphone ludaeo, wyd. G. Archambault, t. 1-2, Paris 1909.
Justynian, List do Menasa, przekł. S. Kalinkowski, w: Orygenes, O zasadach, przekł. K. Au­
gustyniak, Kraków 1996.
Kasjodor [Cassiodorus], Expositiopsalmorum, wyd. M. Adriaen, Turnhout 1958.
Klemens Aleksandryjski, Kobierce zapisków filozoficznych dotyczących prawdziwej wiedzy, t. I-II,
przekł. J. Niemirska-Pliszczyńska, Warszawa 1994.
- List do Diogneta, przekł. A. Swiderkówna, w: Sz. Pieszczoch, Patrologia, G n i e z n o 1998.
Maksym Wyznawca, Ambigua Liber, PG 91.
- Martyn urn s. Iustini et sodo rum, Męczennicy, Męczeństwo świętych męczenników Justyna, Cha-
rytona, Charyty, Euelpistosa, Hieraxa, Pojona i Libeńana, umęczonych w Rzymie, przekł.
A. Lisiecki, w: Ojcowie Żywi, t. IX, Kraków 1991.
N e m e z j u s z z Emezy, O naturze ludzkiej, przekł. A. Kempfi, Warszawa 1982.
Orygenes, Contra Celsum, wyd. M. Borret, t. I-V, Paris 1967-1976.
- Deprincipiis, Traitćdesprincipes, wyd. H. Crouzel et M. Simonetti, Paris 1978.
- De principiis libri IV. Wyd. H. Gorgemanns, H. Karpp, Darmstad 1976.
- Homelies sur la Genese, trad. L. Doutreleau, Paris 1976.
- O zasadach, przekł. S. Kalinkowski, Kraków 1996.
- Przeciw Celsusowi, przekł. S. Kalinkowski, Warszawa 1986.
Pseudo-Dionizy Areopagita, Corpus Dionysiacum I, wyd. B. R. Suchla, Berlin 1990.
- Corpus Dionysiacum II, wyd. G. Heil, A. M. Ritter, Berlin 1991.
- Pisma teologiczne I, przekł. M. Dzielska, Kraków 1997.
- Pisma teologiczne II, przekł. M. Dzielska, Kraków 1999.
Teodor Studyta, Antirrheticus, PG 99.
Teofil, AdAutolicum, PG 6.
- Do Autolyka, przekł., J. Czuj, w: Apologeci greccy II wieku, Poznań 1925.
Tertulian, Adversus Valentinianos, wyd. A. Marastoni, w: Pensatori Religiosi 110, Padova 1971.
- Apologeticum, wyd. E. Dekkers, Turnhout 1954.
- De pudicitia, P L 21.
- De carne Chtisti, wyd. A. Kroymann, Turnhout 1954.
- De anima, wyd. J. H. Waszink, Turnhout 1954.
- De resurrectionae mortuorum, wyd. J. G. Ph. Borleffs, Turnhout 1954.
- De testimonio animae, wyd. R. Willems, Turnhout 1954.
- Do Skapuli, przekł. W. Myszor, w: Wybór pism II, Warszawa 1983.
- Przeciw Prakseaszowi, przekł. E. Buszewicz, Ź M T 4, Kraków 1997.
Literatura cytowana 925

B. Opracowania
Meyendorff J., Teologia bizantyjska, przekł. J. Prokopiuk, Warszawa 1984.
Pegis A. C, TheMindofSt. Augustine, M S , 6/1944.
Puech A., Recherches sur le Discours aux Grecs de Tatien, Paris 1903.
Pieszczoch S., Patrologia. Wprowadzenie w studium Ojców Kościoła, Poznań-Warszawa-Lu-
blin 1964.
Pieszczoch S., Patrologia, Gniezno 1998.
Rand E. K., Johannes Scotus, Miinchen 1906.
Tatarkiewicz W., Historia estetyki, t. 2, Warszawa 1989.
Uspienski L., Teologia ikony, przekł. M. Żurowska, Poznań 1993.

3. Średniowiecze
A. Teksty źródłowe
Adam Pulchrae Mulieris, De intelligentiis, wyd. C. Beaumker, B G P M , III/2.
Adelard z Bath [Adelardus de Bath], De eodem et diverso, wyd. H. Willner, BGMP, IV/1.
Alan z Lille [Alanus ab Insulis], De fide catholica contra haereticos sui temporis, P L 210.
- Theologicae regulae, P L 210.
Albert Wielki [Alberti Magni], Opera omnia, Monasteri Westfalorum in aedibus Aschendorff
1951-.
- Opera omnia, wyd. A. Borgnet, Paris 1890-1899, t. 1-38.
Alberyk z Trois Fontaines, Chronicon, M G H Scriptores, t. XXIII.
Alcher z Clairvaux, Despiritu et anima, P L 40.
Aleksander z Hales [Alexander de Hales], Summa theologiae, t. 1-3, Quaracchi 1924-1930.
Aleksander z Villedieu [Alexander de Villa-Dei], Ecclesiale seu Clericale, wyd. L. R. Lind,
Lawrence, Kansas 1958.
Alfred z Sareshel [Alfredus Anglicus], De motu cordis, wyd. C. Beaumker, B G P M ,
XXI-II/l-2.
Alku i n, Dialogus de rhetorica et virtutibus, P L 101.
Antonin z Florencji [Antoninus Florentinus], Summa theologica, Wenecja 1477-1480
Anzelm z Canterbury [Anselmi Cantuariensis], Opera omnia, wyd. F. Schmitt, Stuttgart 1968.
- Monologion, Proslogion, przekł. T. Włodarczyk, Warszawa 1992.
Anzelm z Laon [Anslemus Laudunensis], Sententiae divinaepaginae, wyd. F. Bliemetzrieder,
BGPM XVIII/2-3.
Awerroes [Averroes Cordubensis], Commentarium magnum in Aristotelis De anima, wyd. F. S.
Crawford, Cambrigde (Mass.) 1953.
Berengar z Tours [Berengarius Turonensis], De Sacra Coena adversus Lanfracum, wyd. F. T h .
Vischer, Berlin 1834.
Bernard z Clairvaux [Bernardi Claraevallensis], Opera omnia, wyd. J. Leclerą, H. M. Ro-
chais, Paris 1975-1977, t. 1-8.
Boecjusz z Dacji [Boethius d e Dacia], De summo bono, wyd. N . G. Green-Pedersen, Corpus
Philosophorum Danicorum Medii Aevi, t. VI/2, Hauniae 1976, s. 3 6 9 - 3 7 7 .
Bonawentura [Doctoris Seraphici S. Bonaventurae], Opera omnia, t. 1-10, Quaracchi
1882-1902.
Chartularium Universitatis Parisiensis, wyd. H. Denifle, A.-E. Chatelain, Paris 1889-1897, t. 1-4.
Chronica Mauriniacensis, P L 180.
Literatura cytowana 926

Clarenbald z Arras [Clarembaldus de Arras] w: W. Jansen, DerKommentardes Clarembaldus


von Arras zu Boethius de Trinitate, Breslau 1926.
Collectio eonciliorum, wyd. Mansi, Berlin 1955.
Collectio iudiciorum, wyd. d'Agentrć, t. I-III, Roma 1945.
Corpus iuris canonici, wyd. Friedberg, t. I-II, Leipzig 1875.
D a n t e Alighieri, Boska Komedia, przekł. E. Porębowicz, Warszawa 1984.
- IlConvivio, wyd. G. Busnelli, G. Vandelli, Firenze 1934-1937, t. 1-2.
Dawid z Dinant [David de Dinando], Quatemulorum fragmentu, wyd. M. Kurdziałek, „Stu­
dia Mediewistyczne", 3(1963).
Durand z Sancto Porciano [Durandus de Sancto Porciano], Quaestio de natura cognitionis,
wyd. J. Koch, „Opuscula et textus", series Scholastica 6, s. 3 3 ^ 2 .
Eckhart, Lateinische Werke, t. I-V, Stuttgart-Berlin 1936.
y
- Źdition critiąue des pieces relatives au proch d Eckhart contenues dans ms 33 b de la Bibliotheąue
deSoest, wyd. G. Thćry, A H L D M A , 1(1927), s. 150-268.
- Expositio libri Sapientiae, wyd. G. Thćry, A H L D M A , 3(1928), s. 325-443, 4(1929),
s. 233-392.
- L 'oevre latine de Maitre Eckhart, t. 1, Le commentaire de la Genes prćcćdćde Prologues, wyd.
F Brunner, A. de Libera, E. Wćber, Ć. zum Brunn, Paris 1984.
Fitz-Ralph [Richardus Fitzralph], Summa in ąuaestionibus Armeniorum, wyd. J. Sudoris, Paris
1512.
Franciszek z Marchii [Franciscus de Marchia], In Sententiarum librum TV, wyd. A. Maier, w:
Naturphilosophie der Spdtscholasik, t. II, s. 166-180.
Franciszek z M e y r o n n e s [Franciscus Mayronis], In libros Sententiarum, Wenecja 1517, 1520.
- Tractatus de principatu temporali. Quaestio de subiectione. Tractatus de principatu regni Siciliae,
wyd. P. de Lapparen, A H L D M A , 15-17(1940-1942), s. 5 8 - 7 4 , 76-92, 9 4 - 1 1 6 , 118-119.
Gilbert z la Porrće [Gilbertus Porretanus], In Boethium De Trinitate, P L 64.
Gonsalvus Hiszpan [Gonsalvi Hispani], Quaestiones disputatae et de ąuodlibet, wyd. L. Amo-
rós, Quaracchi 1935.
Gotfryd z Fontaines [Godefridus de Fontibus], Quodlibeta I-IV, wyd. M. de Wulf, A. Pelzer;
V-VII, wyd. M. d e Wulf, J. Hoffmans; VIII-X, wyd. J. Hoffmans; XI-XIV, wyd. J. Hof-
fmans; XV wyd. O d o n Lottin, J. Hoffmans, Louvain 1904-1937.
Gotfryd ze Ś w i ę t e g o Wiktora [Godefridus de Sancto Victore], Fons philosophiae, wyd. P. Mi-
chaud-Quantin, w: Analecta Mediaevalia Namurcensia, 8, Louvain 1956.
Hervaeus Natalis, Quodlibeta, Wenecja 1486-1513.
Henryk Bate [Henri Bate de Malines], Speculum divinorum et ąuorundam natura liurn, L o u -
vain 1931.
Henryk z Gandawy [Henricus de Gandavo], Opera omnia, L e u v e n 1 9 7 9 -
- Summa ąuaestionus ordinarium, Paris 1520.
Heriman, Chronicon, P L 143.
- Liberdę restauratione monasterii S. Martini Tornacensis, M G H , Scriptores, t. XIV.
Honoriusz z Autun [Honorius Augustodunensis], Cognitio viate seu De cognitione verae vitae,
P L 40.
- De imagine mundi, P L 172.
- Liber duodecem ąuaestionum, P L 172.
Hraban Maur [Hrabanus Maurus], Commentaria in Exodum, P L 108.
H u g o n ze Ś w i ę t e g o Wiktora [Hugo de Sancto Victore], De sacramentis christianae fidei, P L
176.
- Eruditionis didascalicae libri VIII, P L 176.
Idzi Rzymianin [Aegidius Romanus], Departibusphilosophiae essentialibus, Lipsk 1496.
- Theoremata de esse et essentia, wyd. E. H o c e d e z , Louvain 1930.
Izydor z Sewili [Isidorus de Sevilla], Etymologiarum sive originum libri XX, wyd. W. M. Lind-
say, Vindobonae 1911.
Literatura cytowana 927

- Sententiarum libri tres, P L 83.


Jan Burydan [Ioannes Buridanus], Quaestiones super decem libros Ethicorum, Paryż 1513.
- Quaestiones in libros de anima, Fryburg 1516.
- Quaestiones super octo libros Politicorum Aristotelis, Paryż 1513.
Jan D u n s Szkot [Ioannes D u n s Scotus], Opera omnia, wyd. L. Wadding/Vivćs, t. I-XXVI,
Paris 1891-1895.
Jan Gerson [Ioannes Gerson], De Concordia metaphysicae cum logica, Opera omnia, t. 2, wyd.
M. L. Ellies du Pin, Ancwerpen 1706.
Jan P e c k h a m [Ioannis Pechami] Tractatus de anima, wyd. H. Speetmann, B G P M , X I X / 5 - 6 .
Jan Szkot Eriugena [Ioannes Scottus Eriugena], Dedivisione natureae (Periphyseoń), Libri I-III,
wyd. J. P. Sheldon-Williams, L. Bieler, Dublin 1968, 1972, 1981; Libri IV-V, P L 122.
- Expositiones in Ierarchiam coelestam, wyd. J. Barbet, C C C M 31, Turnhout 1975.
- Homilia super prol. Evangelii secundum loannem, wyd. E. Jeauneau, SC 151, Paris 1969.
Jan z Janduno [Ioannes de Ianduno], Quaestiones in XII libros Metaphysicae, Super libros Ari­
stotelis De anima, Wenecja 1553, 1587.
- Quaestiones in libros de Caelo et Mundo, Wenecja 1501.
- Quaestiones in libros VIII libros Physicorum Aristotelis, Wenecja 1488, 1551.
Jan z Bassoles [Ioannes de Bassolis], Commentum in libros Sententiarum, Paris 1516-1517, 1579.
Jan z La Rochelle [Ioannes de Rupella], Summa de anima, wyd. T. Domenichelli, Prato 1882.
Jan z Montreuil [Ioannes de Monsterolio], Epistula ad lacobum Magni, wyd. A. C o m b e s ,
„Augustiniana", 7(1957), s. 3 3 6 - 3 4 0 .
Jan z N e a p o l u [Ioannes de N e a p o l i ] , Quodlibetum VI, wyd. C. Jellouschek, w: Xenia Thomi-
stica II, Romae 1925.
Jonasz z Orleanu [Ionas de Orleans], De institutione regia, P L 56.
Jan z Ripa [Ioannes de Ripa], Lectura super primum Sententiarum, Prol., qu. 1 et 2, wyd.
A. C o m b e s , w: Textes philosophiąues de Moyen-Age, 8, Paris 1961.
Jan z Rodington [Ioannes de Rodington], Lectura super I Sententiarum, dist. 3, qu. 3, w: B. Nar-
di, Soggetto e oggeto del conoscere nella filosofia antka e mćdióuale, Roma 1952, s. 7 4 - 9 2 .
Jan z Salisbury, Metalogicon, wyd. J. B. Hall, K. S. B. Keats-Rohan, Turnhout 1991.
- Policraticus, wyd. C. C. J. Webb, t. I-II, Oxford 1909.
Karol Wielki, Epistoła generalis, M G H , Legum sectio II, Capitularia regum Francorum, wyd.
A. Boretius.
Klaudiusz Mammertinus [Claudius Mammertinus], De sta tu animae, wyd. A. Engelbrecht,
Wien 1885.
Konrad z M e g e n b e r g [Conradus de Megenberg], Planctus ecclesiae in Germaniam, wyd.
R. Scholz, Rom 1914.
- Księga o przyczynach, przekł. Z. Brzostowska, M. Gogacz, Warszawa 1970.
Lanfrank, De corpore et sanguine Domini, P L 150.
- Commentaria in Epistolas s. Pauli, P L 150.
Leibniz G. W , Essais de thóodicće sur la bontóde Dieu, la liberte de Thome et Porigine du mai, 1710.
Makrobiusz [Macrobius], Commentarii in somnium Scipionis, wyd. J. Willis, Leipzig 1963.
Manegold [Manegold de Lautenbach], AdGeberhardum liber, wyd. K. Francke, M G H , Libel-
li de lite, t. I.
Marsyliusz z Inghen [Marsilius de Inghen], Abbreuiationes in libros Physicorum, Wenecja 1521.
Marcin Polak [Martinus Polonus], Chronicon, M G H , Scriptores, t. XXII.
Mateusz z Aquasparta [Matthaei ab Aąuasparta], Quaestiones disputatae de fide et de cognitione,
Quaracchi 1957.
- Quaestiones disputatae de anima, wyd. A.-J. Gondres, Paris 1961.
Mojżesz Majmonides [Moses Maimonides], Duxseu director dubitantium autperplexorum, Pa­
ris 1520.
Mikołaj z Autrecourt [Nicolaus de Ultricuria], w: Notices etextraits de ąueląues manuscris latins
de la Bibliotheąue Nationale, wyd. B. Haurćau, Paris 1890.
Literatura cytowana 928

Mikołaj z Trivet [Nicolaus Trivet], Quodłibet, w: F. Ehrle, Nikolaus Trivet. Sein Leben, seine
Quodłibet und Quaestiones ordinariae, B G P M , Suppl. II, s. 2 8 - 2 9 .
O d o n z Tournai [Odo Cameracensis sive Tornacensis], Depeccato originali libri tres, P L 160.
Otloh [Othloh S. Emmerami], Dialogus de tribus ąuaestionibus, P L 146.
Otto z Freising, Gęsta Frederici seu rectius Cronica. Prologus, M G H , Scriptores, t. X X .
Piotr Abelard [Petrus Abaelardus], Dialectica. First Complete Edition of the Parisian Manu-
script, wyd. L. M. de Rijk, Assen 1965.
- Opera, wyd. E . M. Buytaert, t. I-II, Turnhout 1969-1987.
- Peter Abaelardsphilosophische Schriften, wyd. B. Geyer, B G P M , X X I / l - 4 (1919-1933).
- Pisma wybrane, przekł. L. Joachimowicz, t. I-III, Warszawa 1968-1970.
Piotr Damiani [Petrus Damiani], De dwina omnipotentia, P L 145.
y
Ps.-Piotr Abelard, Degeneribus et speciebus, w: Ouvrages inódits d Abćlard, wyd. V. Gousin, Pa­
ris 1836.
Piotr Jan 01ivi [Petrus Iohannis Oli vi], Quaestiones in secundum librum Sententiarum, wyd.
B. Jansen, t. I-III, Quaracchi 1922-1926.
Piotr Lombard [Petrus Lombardus], Sententiae, t. 1-2, Quaracchi 1916.
Piotr z Ailly [Petrus d e Alliaco], Quaestiones super primum, tertium et ąuartum Sententiarum,
Wenecja 1500.
Piotr z Irlandii [Petrus d e Hibernia], Disputation vor KónigManfred, wyd. C. Beaumker, „Sit-
zungberichten der Bayerische Akademie der Wissenschaften", 1920/1928.
P s e u d o - H u g o ze Ś w i ę t e g o Wiktora, Summa sententiarum, P L 176.
Ptolomeusz z Lukki [Tholomei d e Lucca] Exaemeron seu de operę sex dierum tractatus, wyd.
P. T h . Masetti, Senis 1880.
Rajmund Luli [Raimundus Lullus], Opera latina, wyd. F Domfnguez Reboiras, Turnhout 1993-.
Ratramnus z Corbie, De ąualitate animae, M G H , Epistoła Karolini aevi, t. IV.
Robert Grosseteste [Robertus Grosseteste], Philosophische Werke des Roberts Grosseteste, wyd.
L. Baur, B G P M , IX.
- Wybór tekstów, w: M. Boczar, Grosseteste, Warszawa 1994.
Ps.-Robert Grosseteste, Summaphilosophica, wyd. L. Baur, B G P M , IX.
Robert Holkot [Robertus Holcot], In ąuatuor libros Sententiarum ąuaestiones, Lyon 1497,
1505, 1518, L e y d e n 1518.
Robert Kilwardby, De ortu scientiarum, A. G. Judy, Toronto 1976.
- Der Brief Robert Kilwardby 's an Paul von Conflans und die Strietschrift des Aegjdius von Les-
sins, wyd. A. Birkenmaier, B G P M , XX/5.
Roger Bacon, Opera hactenus inedita, wyd. R. Steel, Oxford 1905-1940.
- Opera ąuaedam hactenus inedita, wyd. J. H. Bridges, London 1859.
- Opus maius, wyd. J. H. Bridges, t. I-III, Oxford 1900.
Roger Marston, Quaestiones disputatae, Quaracchi 1932.
Roscelin [Roscellinus], Epistoła adAbaelardum, wyd. J. A. Schmeller, w: Abhandlungen derKgł.
Bayer Akad D. Wiss. 1 Phiłos.-phitoł. KI. Bd. 5, Abt. 3 (13), M u n c h e n 1849, s. 190-210.
Ruysbroeck [Jan van Ruusbroec], Werken. Naar het standaardhandscheift van Groenendaal
uitgegeven door het Ruusbroecgenootschap te Antverpen, Tielt 1944-1948.
Ryszard ze Św. Wiktora [Richardus de Sancto Victore], Degratia contemplationis seu Beniamin
maior, P L 196.
- De praeparatione animi ad contemplationem liber dictus Beniamin minor, P L 196.
- De Trinitate, P L 196.
Siger z Brabancji, Ecrits de logiąue, de morale et dephysiąue, wyd. B. Bazin, Louvain-Paris 1974.
- Quaestiones in Metaphysicam. Texte inódit de la reportation de Munich. Texte inódit de la repor-
tation de Yienne, wyd. W. Dunphy, L o u v a i n - l a - N e u v e 1981.
- Quaestiones in tertium De anima, De anima intełłectiva, De aeternitate mundi, wyd. B. Bazdn,
Louvain-Paris 1972.
Literatura cytowana 929

Teodoryk z Chartres [Theodoricus Carnotensis], Commentaries on Boethius by Thierry of Char­


tres and His School, wyd. N . M. Haring, Toronto 1971.
- Tractatus de sex dierum operibus, w: B. Haurćau, Notices et extraits de manuscńpts de la Bibl.
Nat. 32,2, Paris 1888, s. 167-186; Notices etextraits de quelques manuscńpts latins de la BN 1,
Paris 1890, s. 4 5 - 7 0 .
Teodoryk z Fryburga [Dietrich von Freiberg], Opera omnia, wyd. B. Mojsisch, t. I-III, Ham­
burg 1977-1985.
Tomasz a Kempis [Thomas a Kempis], De imitatione Christi libri IV, wyd. T. L u p o , Citta del
Vaticano 1982.
- O naśladowaniu Chrystusa, przekł. S. Kuczkowski, Kraków 1995.
Tomasz Bradwardine [Thomas Bradwardinus], Summa De causa Dei contra Pelagium etdevir-
tute casarum, wyd. H. Savilius, London 1618.
Tomasz z Akwinu [Thomas de Aąuino], Opera omnia, Roma 1882. Tzw. Editio Leonina. Od
1972 wydawana ponownie w wersji w pełni krytycznej.
- Byt i istota, tłum. W. Seńko, „Znak" 127/1/1965, s. 5 2 - 7 2 ; oraz w: Spór o realną różnicę
między istotą a istnieniem na przełomie XIII i XIV wieku, {Opera Philosophorum Medii Aeuii,
t. II,), red. W. Seńko, Warszawa 1978.
- Kwestia o duszy, tłum. Z. Włodek, Wł. Zega, Kraków 1996.
- Kwestie dyskutowane o prawdzie, przekł. L. Kuczyński, A. Aduszkiewicz, J. Ruszczyński,
t. I-II, Kęty 1998.
- Traktat o Bogu {Summa teologii, I, 1-26), przekł. G. Kurylewicz, Z. Nerczuk, M. Olszew­
ski, Kraków 1999.
- Traktat o człowieku {Summa teologii, I, 75-89), przekł. S. Swieżawski, Poznań 1956.
Ulryk ze Strasburga [Ulricus de Argentina], De summo bono, wyd. A. de Libera, Hamburg 1993.
Walter Burleigh [Gualterus Burleaus], Expositio superartem veterem Porphyrii et Arisotelis, We­
necja 1481, 1497, 15W.
- In Physicam Aristotelis expositio et ąuaestiones, Wenecja 1482, 1491, 1501.
Walter z Bruges [Gualterus de Briigge], Quaestiones disputatae, wyd. E. Longprć, Louvain 1928.
Wilhelm Ockham [Guillelmus de Ockham], Opera philosophica (t. I—VII, St. Bonaventure
1974-1988) ettheologica (t. I - X , St. Bonaventure 1967-1986).
Wilhelm z Auxerre [Guillelmus Altissiodorensis], Summa aurea, wyd. J. Ribaillier, Roma
1980-1985, t. 1-4.
Wilhelm z C o n c h e s [Guillelmus de Conches], Elementorumphilosophiae libri ąuattuor, P L 90.
Wilhelm z M e l m e s b u r y [Guillemmo de Malmesbury], De gestis pontificum Angliae, P L 179.
Wilhelm z Owernii [Guillelmus Alverniensis], Opera omnia, t. I-II, Paris 1647.

B. Opracowania
Baeumker C , Studien und Charakteristiken zur Geschichte der Philosophie inbesondere des Mitte-
lalters, Munster 1928.
Barth K., Fides ąuaerens intellectum. Anselms Beweis der Existenz Gottes in Zusammenhang seines
theologischen Programms, Miinchen 1931.
Baudry L., Les rapports de Guillaume dOccam et de Walter Burleigh, A H L D M A , 9/1934.
Bóhner Ph., Gilson E., Historia filozofii chrześcijańskiej. Od Justyna do Mikołaja Kuzańczyka,
przekł. S. Stomma, Warszawa 1962.
Brentano E , Die vier Phasen der Philosophie, Lipsk 1926.
Cappuyns M., Jean Scot Eriugene, sa vie, son oeuvre, sapansee, Paris 1933.
C o m b e s A., Jean Gerson commentateur dionysien, Paris 1940.
Daniels A., Wilhelm von Ware Uber das menschliche Erkennen, B G P M Supplementband I,
s. 3 0 8 - 3 1 8 .
Literatura cytowana 930

D o u c e t V., Notulae bibliographicae de ąuibusdam operibus fratris loannis Pecham, Roma 1895.
D u h e m R, Etudes sur Leonard de Vinci, t. I-III, Paris 1913-1917.
Dreiling, Der Konceptualismus in der Universalienlehre des Franzikanerbischofs Petrus Aureoli,
B G P M , XI/6.
Ehrle. E, Die theologischen Disputationem und Promotionen an der Universitdt Koln im ausgehen-
den 15. Jahrhundert, Leipzig 1926.
- Der Sentenzenkommentar Peters von Candia, „Franziskanische Studien", Beiheft 9,
Munster 1925.
- /piu antichi statuti delia facolta teol. deWUniv. do Bologna, Bologna 1932.
- Nikolaus Tńvet. Sein Leben, seine Quodlibet und Quaestiones ordinariae, B G P M , Supple-
mentband II.
Ferrari S., / tern pi, la vita, le dottrine di Piętro dAlbano, G e n e s 1900.
Gilson E., Historiafilozofii chrześcijańskiej'wwiekach średnich, przekł. S. Zalewski, Warszawa 1987.
- Dante et la philosophie 1939.
- La philosophie au Moyen-Age, Paris 1948.
- Sens et naturę de Pargumente de saint Anselme, A H L D M A , 9/1934, s. 5 - 5 1 .
- Tomizm. Wprowadzenie do filozofii św. Tomasza z Akwinu, przekł. J. Rybałt, Warszawa 1960.
Grabmann M., Die Geschichte der scholastischen Methode, t. I-II, Freiburg in Br. 1909-1911.
- Mittelalterliches Geistesleben, t. I-III, M u n c h e n 1926-1956.
- Quaestio de universali secundum viam et doctrinam Guilelmi de Ockham, Munster in W. 1930.
Grouert G., Magister Heinrich der Poet, „ Abhandlungen der Bayerische Akademie der Wis­
senschaften", 27/1912.
Haskins C. H., The Renaissance of the Twelfth Century, Cambridge (Mass.) 1927.
Heinrich W , Johannes Scotus Eriugena i Spinoza, Kraków 1909.
Hissette R., Enąuete sur les 219 articles condamnćs a Paris le 7 mars 1277, Paris 1977.
H o c e d e z E., Richard de Middleton. Sa vie, ses oeuvres, sa doctrine, Louvain 1925.
Jung N . , Un franciscain thćologien du pouvoirpontifical au XIV siźcle. Ahare Pelayo, eveque et
pónitender de Jean XXII, Paris 1931.
Jansen B., Petrus de Trabibus, B G P M , Supplementband II, s. 2 4 3 - 2 5 4 .
Kijewska A., Neoplatonizm Jana Szkota Eriugeny, Lublin 1994.
Kilbermann S., Die somatische Antropologie bei Albertus Magnus.
Lagarde de G., La naissance de Tesprit laigue, Saint-Paul-Trois-Ch§teaux (Dróme) 1934.
L e g o w i c z J., Historia filozofii średniowiecznej, Warszawa 1986.
Maier A., Die Impetustheorie der Scholastik, t. II, Wien 1940.
Mandonnet P, Dante thćologien, „ R e v u e des Jeunes" 25 mai 1921, s. 3 6 9 - 3 9 5 .
Maritain J., Distinguerpour unir ou les degres du savoir, Paris 1932.
th
Michalski K., La lutte pour Tdme a Oxford eta Paris au XIVsiecle, w: Proceedings 7 Intern. Con-
gress of Philosophy, Oxford 1931.
- La physiąue nouvelle et les dijferents courantsphilosophiąues au XIV siecle, „Bulletin interna-
tional de TAcademie Polonaise des Sciences et des Lettre. Classe d'histoire et de phi­
losophie", s. 9 3 - 1 6 4 .
- Les sources du criticisme et du scepticisme dans la philosophie du XIV siecle, w: La Pologne au
e
V Congres international des sciences historiąues, Bruxelles 1923, Warszawa 1924, s. 2 4 1 - 2 6 8 .
- Myśl franciszkańska i jej wpływ na Dantego, Mistyka i scholastyka u Dantego, La gnosćo logie de
Dante, Kraków 1950.
Nardi B., La teoria del anima e la generazione delia formę secondo Piętro d'Albano, „Rivista di fi-
losofia neoscolastica", 1912.
- Saggi di filosofia dantesca, Milan 1930.
0 ' D o n n e l J. R., Nicholas of Autrecourt, „Medieval Studies", 1/1939.
Parent J. M., La doctrine de la cróation dans rtcole de Chartres, Paris 1938.
Pelster F , Heinrich von Harclay. Kanzlervon Oxford und seine Questionen, w: Miscellanea Ehrle,
Roma 1924.
Literatura cytowana 931

Das Leben und die Schriften des Oxforder Dominikanerlehrers Richard Fishacre, „Zeitschrift
fur katholische T h e o l o g i e " , 1930, s. 5 1 7 - 5 5 3 .
- Thomas von Sutton O. R ein Oxforder Verteidiger des thomistischen Lehre, „Zeitschrift fiir ka­
tholische T h e o l o g i e " , 1922, s. 2 1 2 - 2 5 3 , 3 6 1 - 4 0 1 .
Prantl C , Geschichte der Logik im Abendlande, t. I-V, Berlin 1955.
Schneider A., Metaphysiche Begriffe des Bartholomaeus Angłicus, w: Festgabe Beaumker, 1913,
s. 139-179.
S e ń k o W., Jak rozumieć filozofię średniowieczną, Warszawa 1993.
Spettmann H., Die Psychologie des Johannes Pecham, B G P M X X / 5 - 6 .
Steenberghen F. Van, Philosophie au XIF siecle, Louvain-Paris 1977.
Stoltz A., Zur Theologie Anselms in Proslogion, „Catholica", 2/1933, s. 1-21.
Swieżawski S., Dzieje filozofii europejskiej w XV wieku, t. I-V, Warszawa 1974-1981.
Thorndike L., History of Magie and Experimen tal Science. London 1934.
Tribbechovius, De doctoribus scholasticis et de corrupta pereos divinarum humanarumąue rerum scien-
ta, Jena 1719.
Tritemius Ioannes, De scriptoribus ecclesiasticis, 1492.
Troiło E., Averroismo e aristotelismo padovano, Padoue 1939.
Twardowski K., O filozofii średniowiecznej wykładów sześć, L w ó w 1910.
Valsanzibio da Silvestro, Vita e dottrina di Gaetano di Thiene, Verona 1948.
Xi berta B., De scriptoribus scholasticis saeculi XIV ex Ordine Carmelitarum, Louvain 1931.
Wulf M. de, Histoire de la philosophie mćdievale, t. I-III (wyd. 6), Paris-Louvain 1934-1947.
Wykaz skrótów

AHLDMA - „Archives cThistoire littćraire et doctrinale du Moyen-Age"


ALP Antologia literatury patrystycznej, t. I-II, oprać. M. Michalski, Warszawa
1975-1982.
BGPM „Beitrage zur Geschichte der Philosophie im Mittelalter"
CSEL Corpus Scriptorum Ecclesiasticorum Latinorum
MGH Mon u menta Germaniae Historica
OPh. Opera theologica
OTh. Opera philosophica
PL M i g n ę , Patrologiae cursus completus. Series Latina, Paris 1844—1864.
PG M i g n ę , Patrologiae cursus completus. Senes Greaca, Paris 1857-1866.
ŹMT Źródła myśli teologicznej, Kraków 1997.
Summary

The History ofEuropean Classical Philosophy is based on lecture manuscripts on the history of
Classical and Mediaeval philosophy delivered by Stefan Swieżawski at various Polish uni-
versities b e t w e e n 1946-1976. T h e manuscripts were deposited in the Jagiellonian Library
in 1984 and sińce that time have b e e n stored in the manuscript collection.
The History covers three epochs that in spite of distinct historical and intellectual
facets constitute a philosophical tradition. T h o s e three epochs are the Antiąuity, the
times of the Fathers of the Church and the M i d d l e Ages. Bringing together the three
periods in o n e study allows o n e to track the unity of tradition they comprise; diverse
attempts to analyse the same problems; a certain consistency of the notional apparatus
and terminology; c o m m o n m e t h o d o l o g y based on logie, as well as a rangę of generally
accepted theses.
T h e text structure of History is uniform for all the three parts, which has b e e n
necessitated by the care for historical and archive rudiments. T h e presentation of opinions
of a given author or school is always preceded by a biographical note and a brief charac-
terization of the thinker's milieu. Subseąuently, the opinions presented are illustrated
with a vast number of source texts (Latin and Greek), and, occasionally, based on an analy-
sis of fragments of a given author's works. Within the part concerning the Fathers of the
Church and the M i d d l e Ages, all the texts are cited in two versions, and classical texts in
translation.
We have taken care to choose the newest translations, closer in language and style
to the contemporary reader. S o m e editorial changes have b e e n necessitated by the constant
progress of historical and philosophical research. We mean here an inereasing number of
publications on a remarkable critical level as well as publications of previously unknown
texts, e.g. by William Ockham, John D u n s Scotus, Albert, T h o m a s Aąuinas.
It covers all the history of classical thought, beginning from T h a l e s of Miletus to
neo-Platonic schools emerging in the 6th century after Christ. T h e reader will find here
a chapter concerning the pre-Socratic period, a comprehensive chapter discussing the clas-
sic period of Greek philosophy (from Sophists to the early Peripatetic School), the Hellenie
period (from Stoicism to eclecticism of the Academy in the first century), and completing
the period of the philosophy of the Roman Empire with neo-Platonism and the Alexandrian
School. T h e study is based on the author's research and basie synthetic works, including
F. U e b e r w e g , E. Zeller, J. Burnet, F. Coplestone, and W. Tatarkiewicz.
Swieżawski emphasises the crucial role of Plato in history as a discoverer of spiritu-
ality. At the same time, basing on, e.g., Paidei by Jaeger, he focuses on the social and polit-
ical aspect - the issue of man, in particular his upbringing, spiritual d e v e l o p m e n t and organ-
isation of society.
T h e lecture on Aristotle's thought and its d e v e l o p m e n t - Aristotelianism - reveals
two central motives of philosophical practice. T h e s e are the issues of being and of man.
Aristotelian realism creates an opportunity to comprehend reality directly perceived by man
with the use of precise categories. Aristotle's idea of man enables a holistic perspective on
human being simultaneously overcoming the extremity of dualism.
H e n c e , the history of Greek philosophy c o m e s down to the history of human
thought progressing through the emergence, d e v e l o p m e n t and mutual penetration of con-
cepts and ideas. It recognizes the importance of two issues central for our culture - the
problem of being and the problem of man.
Analysis of the pagan philosophy foregrounds the presentation of Christian thought,
Summary 934

comprising the s u b s e q u e n t part of History. T h i s perspective renders pagan philosophy as


a preparation or e v e n anticipation of Christianity.
T h e basie framework of the lectures concerning the Fathers of the Church and the
Middle Ages, composing the second and the third part of Histories, was created at the turn
of forties and fifties. T h a t period in the history of Mediaeval studies resulted in the publi-
cation of the three-volume Histoire de la philosophie mćdićuale by M. de Wulf and La philoso­
phie au Moyen-Age by E. Gilson. T h e intense research on the Middle Ages lasting from the
th
second half of 1 9 century to World War II allowed to gather a pleiad of authors and group
them into schools, fix the lines of filiation, and - which was the most important - to depart
from the simplified nineteenth-century vision of Mediaeval thought that has prevailed in
some publications until today.
T h e aim of S w i e ż a w s k f s lectures has b e e n to make the Polish reader familiar with
a vast body of research synthesised in works by de Wulf and Gilson. Period indexes and
specific content arrangement of these works constituted the chief organizational pattern for
the structure of the lectures. It is based on name entries with special attention paid to the
thorough analysis of important authors and a simultaneous highlighting of the less famous
authors.
T h e part titled The Fathers ofthe Church begins with an analysis of the first Christian
writings and e n d s with a discussion of Beda Venerabilis. T h e reader will find a thourough
discussion of the writings of St. Justin the Martyr, Origen, Cappadocian Fathers, Tertullian,
Augustine, P s e u d o - D i o n y s i u s the Areopagite and Boethius.
We have taken care to include a rangę of authors less known (e.g. Tatien, Athe-
nagoras, N e m e s i u s of Emesa, Arnobius, Lactancius, Maximus the Confessor, Cassiodorus,
Gregory I), but also important for the discussed period.
T h e third, fundamental part titled The Middle Ages, begins with a concise characteri-
zation of the epoch, followed by a discussion of the Carolingian Renaissance. T h i s trip
through centuries e n d s with the presentation of opinions announcing the Renaissance:
Dante and Petrarch. Similarly as in the previous part, the reader will find analyses of para-
mount authors: John Scotus Eriugen, Anselm, Bonaventure, T h o m a s Aąuinas, D u n s Scotus
and William Ockham, as well as discussions of the less known philosophers and schools.
In spite of such an enormous diversity of names and directions, both parts have
a consistent structure composed of similar e l e m e n t s . First of all, the Mediaeval thought is
strongly situated in its historical and institutional context, especially in the history of the
educational system. T h a t context explains the correlation of science, the Church and poli-
tics. T h e History discusses the emergence and role of universities, the forms and circulation
of scientific works and certain events bordering on pure philosophy.
T h e domination of metaphysical and anthropological problematic investigated in
the light of its Christian sources makes up another important assumption of the present
work. T h e first concerns the problems of the evidence of God's existence, definition of His
naturę and manner of existence, creation of the world and relation thereto. T h e latter,
which considers a man a microcosm, sketches the horizon of the activities of human being,
naturally directed to being towards God. Philosophical reflection rooted in such a m o d e of
being concerns the relation b e t w e e n body and soul, also in an eschatological perspective,
and is combined with epistemological (concerning the manner and aim of our cognition)
and ethical problems. T h e latter is usually examined on a micro-scale as an activity within
the limits of freedom of an individual; and, on a macro-scale, as responsibilities of a perfect
sovereign, government systems and the Church hierarchy. It has b e c o m e vital, then, to
specify the term "Christian philosophy", because it defines the research perspective of the
discussed issues, S. Swieżawski approaches the problematic of Christian philosophy in
the spirit of solutions proposed by E. Gilson, but with less categorical formulations.
S. Swieżawski achieves it stating that he sees philosophy, on the one hand, as a domain of
k n o w l e d g e to which one cannot assign any definitions, and, on the other hand, as a specific
Summary 935

creation of thought by its very naturę connected with its source: an individual, a school, cul-
ture or religion. Therefore, the term "Christian philosophy" is not only non-contradictory,
but, conversely, it is both justified and valid. S. Swieżawski understands that term as a phi­
losophy which has emerged on the ground of Christian religion and culture; it is a philoso­
phy practised by Christians. Such an altered perspective on the issue of "Christian philos­
ophy" legitimates the question about the role that Christianity assigns to philosophy.
In concluding parts of his work, S. Swieżawski maintains that if any philosophy may be
expedient for theology and belief, it must definitely be a metaphysical philosophy. By this
he means a philosophy of being, a purely natural reflection on the d e e p e s t structure of real-
ity. T h e value of such metaphysics increases with the degree of its realism; S. Swieżawski
states that w e will find such metaphysics, developed most consistently and to the fullest
extent, in philosophical and theological works by St. T h o m a s .
S w i e ż a w s k f s open affiliation with T h o m a s Aąuinas' philosophy, as well as the spe-
cial rank he attributes to metaphysics and anthropology, does not affect his approach to the
issues studied. T h e author declares the necessity of philosophical pluralism, being at the
same time convinced that the single objective truth exists. T h i s belief is reflected specifi-
cally in the way the author c o m m e n t s on thinkers w h o still e v o k e many controversies and
objections. Swieżawski avoids the temptation of too narrow judgements and brings into life
an idea of te so-called e c u m e n i s m , e v e n w h e n it is against the grain of the widely spread
opinions. An example may b e provided by the analyses concerning Origen, Eriugen or the
p h e n o m e n o n of neo-Platonism in the thought of Greek Fathers, Pseudo-Dionisius the
Areopagite, and St. Augustine.
In the end it is worthwhile to cite a significant statement from the Ethos ofthehisto-
rian of Philosophy. S. Swieżawski says there that "research is life, not an analysis of death".
It appears that History, a work which c o m m e n c e d in 1946 and which w e now pass on to the
reader, perfectly manifests that belief. Opinions, evaluations and postulates it contains
match the results of current research; the historical span b e t w e e n the modern world and
the thinkers of Antiąuity does not s e e m to be impassable. T h e author of History remarks:
"The only deliverance in situations as difficult as the present one must be an attitude
directed not to the modernity, attractiveness and fake progress, but to the uncompromising
search for truth and an incessant endeavour towards morał depth". T h i s is what the reader
will certainly find in abundance in the course of reading The History of European Classical
Philosophy by Stefan Swieżawski.
Indeks osób
Abbasydzi, dynastia 546 Albinos 221, 247, 269, 285, 380
Abćlard Piotr 267, 380, 423, 429, 433, 440, Alcher z Clairvaux 405, 467, 509, 510, 610
456, 458, 4 6 2 - 5 6 5 , 4 7 3 - 4 8 6 , 488, 489, Aldhem, bp 425
492, 499, 502, 506, 507, 510, 512, 514, Aleksander, bp Kapadocji 280
516, 518, 520, 521, 528, 533, 536, 538, Aleksander III, papież 461, 504, 596
560, 573, 626, 687, 712, 789, 792, 805 Aleksander IV, papież 597, 635
Abenhazam z Kordowy 550 Aleksander V zob. Piotr z Kandii
Abenmasara 550 Aleksander III Wielki, król macedoński 78,
Abraham 542, 590 79, 130, 135, 136, 157, 167, 181
Accursius 518 Aleksander Sewer (Alexander Severus),
Achard ze Św. Wiktora 532 cesarz rzymski 287
Adalbold z Utrechtu 426 Aleksander z Afrodyzji 7, 136,145, 224, 246,
Adam Pulchrae Mulieris (Adam Bellefem- 325, 328, 385, 466, 468, 546, 549, 562
m e ) 582, 583 Aleksander z Hales 446, 556, 5 6 6 - 5 6 8 , 573,
Adam z Balsham zw. Parvipontanus 506 578, 583, 585, 587, 5 9 9 - 6 0 2 , 608, 635,
Adam z Marsh (Adam de Marisco) 581, 582, 648, 722, 906
584, 593, 834 Aleksander z Lykopolis 240
Adelard z Bath 463, 498, 5 0 6 - 5 0 9 , 540, 586, Aleksander z Villedieu 893, 894
652 Alfamus, abp Salerno 324, 466, 467
Adenulf 735 Alfons X, król Hiszpanii 466
Adeodat 338 Alfred, król Anglii 380, 4 0 4
Adrastos z Afrodyzji 223, 246 Alfred z Sareshel (Alfredus Anglicus) 563,
Aduszkiewicz A. 666 583
Aecjusz 8 Alhazen 594, 634
Aelius Stilon (Lucius Aelius Stilo) 187 Alipiusz 339
Agaton 97, 98 Alkibiades 6 7 - 6 9 , 99
Agobard, abp Lyonu 404, 406 Alkidamas 56, 65
Agryppa 180, 2 0 9 - 2 1 2 , 246 Alkmajon z Krotonu 31, 32
Aidesios 236, 247 Alkuin 393, 4 0 3 - 4 0 6 , 4 0 8 - 4 1 1 , 425, 426,
Ainezydemos z Knossos 180, 209, 210, 212, 456, 460, 462, 892, 895, 899
246 Almagest 622
Ajschines ze Sfettos 67, 73 Amalryk z Bene 423, 432, 452, 5 4 1 - 5 4 5 ,
Ajschylos 50 565, 566, 590, 832
Alan (Alain) z Lille (Alanus de Insulis) 423, Ambroży Św. 2 8 7 , 3 3 7 , 3 3 9 , 3 5 0 , 4 3 0 , 4 6 7 , 5 0 8
4 8 6 , 5 1 1 , 5 1 2 , 540, 5 4 1 , 6 5 4 Ameipsias 70
Alaryk, w ó d z gocki 358, 390 Amelios 228, 233, 2 3 4 - 2 3 6 , 247
Albert Wielki św. 314, 324, 363, 385, 429, Ammonios Sakkas 227, 228, 247, 287, 292,
446, 4 6 4 , 4 8 8 , 5 4 3 - 5 4 5 , 556, 5 6 1 , 302, 306, 326, 327, 374
5 6 6 - 5 6 8 , 5 7 1 , 5 8 3 , 585, 587, 5 9 1 , Ammonios z Aleksandrii 220, 226
6 1 9 - 6 3 3 , 635, 636, 638, 643, 648, 652, Amorós L. 756
654, 665, 671, 704, 705, 708, 722, 724, Amyntas II, król macedoński 129
727, 742, 746, 747, 753, 784, 785, 839, Anaksagoras z Klazomenai 3 8 - 4 0 , 4 4 - 4 7 ,
857, 876, 879, 902, 907 49, 54, 55, 59, 68, 69, 84, 184, 194
Albert z Reims 499 Anaksymander z Miletu 15-17, 23, 26, 31,
Albert z Saksonii (Albert z Helmstedt) 40, 47
839-841 Anaksymenes 16, 17, 26, 3 8 - 4 0 , 47, 54
Alberyk z Trois-Fontaines 543 Anastazy Bibliotekarz 363, 423
Indeks osób 938

Anatolios z Aleksandrii 225, 246 Arnobiusz 9, 336


Andronikos z Rodos 132-134, 153, 223, Arrian z N i k o m e d i i (Flavius Arrianus) 203,
246, 549 204, 246
Angelo z Arezzo 850, 851 Arystarch z Samos 127, 253
Angilbert 404 Arystobulus z Aleksandrii 213, 247
Anicjusze, ród 379 Arystofanes 59, 70, 86, 97, 98
Annikeris 56, 82, 85, 177, 179 Arystokles zob. Platon
Anonim-epigramatysta 458 Arystokles z Messyny 182, 224
Anonim z St. Gallen 402 Arystoksenos z Tarentu 9, 152
Antioch z Askalonu 154, 194, 195, 222, 233 Aryston z Chios 154, 160, 183, 187, 201
Antoni Andrzejowy (Antonius Andreas) Aryston z Kollytos 84
862, 874 Aryston z Pełli 263
Antoni z Parmy 642 Arystoteles 5 - 9 , 14, 15, 20, 33, 36, 38, 39,
Antonin z Florencji 859, 860 4 1 - 4 4 , 49, 56, 59, 66, 67, 69, 75, 76, 79,
Antoninus Pius, cesarz rzymski 262 125, 127, 129-154, 157, 158, 161, 162,
Antyfont 56, 61, 65 166, 172, 178, 189, 190, 205, 222-227,
Antygonos z Karystos 9 2 2 9 - 2 3 1 , 235-237, 239, 246, 254, 275,
Anty pater, wódz macedoński 157 277, 313, 3 2 5 - 3 2 9 , 350, 362, 373, 374,
Antypater z Tyru 187 382, 3 8 6 - 3 8 8 , 400, 422, 423, 426, 429,
Antystenes 56, 65, 67, 76, 77, 80, 83, 86, 431, 432, 451, 452, 455, 458, 4 6 5 ^ 6 8 ,
111,284 478, 480, 481, 4 8 6 - 4 8 9 , 496, 5 0 1 - 5 0 3 ,
Anytos 71 505, 508, 509, 512, 517, 532, 5 4 4 - 5 5 0 ,
Anzelm Perypatetyk 506 552, 555, 558, 559, 5 6 1 - 5 6 3 , 5 6 5 - 5 6 8 ,
Anzelm z Besate 4 2 9 571, 573, 574, 5 7 7 - 5 7 9 , 582, 583, 585,
Anzelm z Canterbury św. 257, 319, 341, 343, 586, 590, 597, 600, 603, 605, 606, 611,
361, 375, 384, 428, 429, 4 3 2 - 4 5 3 , 455, 612, 618, 6 2 1 - 6 2 4 , 6 2 7 - 6 3 0 , 6 3 2 ,
458, 459, 464, 468, 509, 513, 514, 529, 6 3 5 - 6 4 1 , 6 4 3 - 6 4 5 , 6 5 1 - 6 5 7 , 661, 662,
530, 568, 569, 573, 574, 600, 604, 616, 669, 670, 672, 673, 679, 682, 696, 699,
6 4 8 - 6 5 0 , 710, 718, 725, 763, 769, 770, 703, 710, 711, 715, 722, 7 2 4 - 7 2 6 , 729,
772, 773, 777, 781, 834, 871, 907, 916 737, 742, 743, 746, 756, 757, 762, 771,
Anzelm z Laon 4 2 3 , 424, 4 3 3 , 4 7 4 , 4 7 9 - 4 8 1 , 779, 785, 786, 794-796, 799, 801, 802,
488, 4 9 1 , 5 1 4 , 5 1 6 808, 809, 824, 827, 835, 8 3 7 - 8 4 0 , 846,
Apelles 244 8 4 9 - 8 5 1 , 857, 862, 864, 866, 868, 870,
Apellikon z T e o s 132 874,885,892,893,898,903,905,914,917
Apolinary, bp Laodycei 324 Arystydes 260, 262, 265
Apollodoros z Aten 9, 69, 154, 192 Arystyp z Cyreny 56, 65, 7 9 - 8 2 , 111, 176
Apolloniusz z Perge 157 Asklepiades z Fliuntu 56, 75
Apolloniusz z Tyany 217, 247 Aspasios 136
Apulejusz z Madaury 221, 247, 269, 466, Astralabius 484
512, 892 Atanazy Wielki św. 305, 306, 368, 370
Archelaos z Aten 47, 56, 68 Atenagoras z Aten 275-277, 292
Archimedes z Syrakuz 157, 546 Atenodoros 201
Archytas z Tarentu 4 1 , 85, 121 Atheniensis Sophista 456
Aretas, bp Cezarei 546 Attikos 222, 247
Are te 81 Augustyn św. 9, 83, 207, 208, 257, 258, 267,
Argentrć d' 727 302, 3 1 1 , 319, 3 3 1 , 3 3 7 - 3 6 3 , 379,
Ariusz 305, 337 3 8 2 - 3 8 4 , 3 8 7 - 3 9 1 , 393, 4 0 5 - 4 0 7 , 409,
Arkezylaos 128, 154, 180, 184-186, 209 421, 422, 424, 4 3 2 - 4 3 5 , 441, 443, 447,
Armand z Belvezer (Armandus de Bellovi- 4 5 0 ^ 5 2 , 463, 467, 471, 481, 483, 491,
su) 856 5 0 3 - 5 0 5 , 5 0 8 - 5 1 0 , 512, 513, 516, 520,
A m 404 525, 529, 534, 535, 541, 556, 563, 564,
Arnim J. von 159 569, 570, 574, 582, 587, 6 0 2 - 6 0 4 , 607,
Indeks osób 939

611, 613, 616, 618, 626, 627, 629, 643, Bazylides 242, 243, 247, 279
648, 649, 6 5 6 - 6 5 8 , 661, 662, 668, 679, Beatrycze 887, 888
685, 701, 703, 708, 710, 713, 715, 718, Beaumker Claude 400, 494, 542, 562, 563,
725, 727, 7 4 3 - 7 4 5 , 747, 752, 753, 763, 582, 583, 908
776, 781, 786, 817, 822, 823, 829, 830, Beda Czcigodny (Beda Venerabilis) 392,
845, 856, 859, 862, 871, 872, 876, 888, 393, 404, 406, 425, 530, 635, 895
895, 8 9 7 - 8 9 9 , 901, 907, 912, 916, 918 Bekker I. 132, 133, 136, 903
Augustyniak Katarzyna 291 Benakis L. G. 919
Aurelian (Lucius D o m i t i u s Aurelianus), Benedykt XII, papież 755
cesarz rzymski 232 Benedykt z Canfeld 878
Awempace (Ibn Badja) z Saragossy 550 Benedykt z Nursji św. 390, 391, 430, 534
Awerroes (Ib Ruszd z Kordowy) 131, 137, Berengar z Tours 428, 429, 456
151, 401, 512, 547, 550, 551, 553, 554, Bernardus Silvestris (Bernard z Tours) 496,
561, 5 6 3 , 568, 582, 590, 6 2 1 , 622, 497,511,538
6 3 5 - 6 3 9 , 641, 642, 651, 669, 670, 710, Bernard z Arezzo 824
722, 724, 725, 737, 761, 791, 796, 821, Bernard z Chartres 464, 4 8 6 - 4 8 8 , 492, 497,
827, 8 4 4 - 8 4 8 , 850, 851, 953, 898 502
Awicebron (Avencebrol, Salomon Ibn Bernard z Clairvaux św. 316, 399, 414, 474,
Gabirol) 4 6 7 , 544, 5 5 2 , 553, 563, 484, 488, 497, 509, 529, 5 3 2 - 5 3 8 , 568,
5 6 8 - 5 7 0 , 582, 607, 622, 629, 668 658, 830, 887, 895
Awicenna (Ibn Sina) 401, 467, 512, 5 4 7 - Bernard z Owernii 705, 707, 733
550, 553, 5 6 3 - 5 6 5 , 5 6 8 - 5 7 0 , 582, 589, Bernard z Sancize 572
590, 607, 618, 621, 622, 628, 6 3 2 - 6 3 4 , Bernard z Trilia (de Treille) 705
6 3 6 - 6 3 8 , 643, 645, 650, 651, 654, 661, Bernier z N i v e l l e s 635, 642
6 6 9 - 6 7 1 , 679, 680, 724, 727, 734, 737, Beroald z Konstancji 481
757, 759, 761, 762, 764, 769, 772, 774, Bertold z Moosburga (Bertoldus de Mor-
777, 780, 793, 832, 837, 846, 862 sherch) 633, 743, 746
Awit 288 Bersuire Pierre (Berchorius) 895
Bias 5
Bachias 261 Biel Gabriel 819
Bacon Roger 361, 505, 509, 562, 563, 566, Billingham Ryszard 828, 835, 836
573, 574, 5 8 4 - 5 9 9 , 618, 6 2 1 - 6 2 4 , 633, Bion z Borystenes 154, 179, 183
704, 710, 711, 718, 727, 741, 742, 757, Birkenmajer Aleksander 465, 543, 706, 727,
759, 807, 834, 845, 8 9 2 - 8 9 4 907, 908
Bacon z Verulamu 586 Blankenburg von, rodzina 520
Baconthorp (Baco) Jan 848 Bliemetzrieder F. 514
Baldwin I, cesarz 554 Blondel Maurice 910, 912
Banez Dominik 859 Boczar M. 575, 576, 5 7 8 - 5 8 0
Bardesanes 245 Boecjusz (Anicius Manlius S e v e r i n u s
Barlaam Bernard 897 Torąuatus) 83, 137, 234, 257, 3 7 9 - 3 9 0 ,
Barth Karl 446, 448 392, 393, 404, 408, 409, 411, 424, 426,
Bartłomiej Anglik (Bartholomaeus Angli- 431, 452, 4 5 5 - 4 5 9 , 462, 463, 4 6 5 ^ 6 7 ,
cus) 582, 893 476, 486, 488, 489, 491, 495, 497, 508,
Bartłomiej z Capui 724 510, 511, 532, 542, 555, 562, 563, 565,
Bartłomiej z M e s s y n y 562 567, 582, 608, 622, 630, 632, 635, 643,
Bartłomiej z Pizy 498 645, 655, 657, 725, 726, 728, 747, 828,
Bate Henryk 562, 732, 737, 738 856, 878, 887, 899
Badury L. 819, 868 Boecjusz z Dacji 640, 641, 892
Baur L. 574, 575, 577, 583 Boetos z Sydonu 154, 187, 223, 246
Bazsin 639 Bóhner Ph. 386, 492, 578, 908
Bazyli Wielki Św. 288, 305, 307, 308, Bollstetten von, ród 620
3 1 1 - 3 1 5 , 467 Bonawentura św. 343, 353, 361, 446, 464,
Indeks osób 940

529, 532, 538, 556, 557, 566, 571, 574, Chaucer Geoffrey 856, 871
583, 585, 599, 6 0 1 - 6 1 7 , 635, 643, 648, Chenu Marie-Domenique 910
649, 656, 664, 665, 671, 704, 710, 712, Chilon ze Sparty 5
719, 722, 724, 731, 759, 763, 778, 784, Chlodwig I, król Franków 379, 402
790, 798, 832, 834, 884, 885, 887, 888, Chrodegang z M e t z 460
906, 907, 915 Chryzyp z Soloi 154, 160, 162-166, 168,
Bonifacy św. 391, 402 185, 187, 190, 192, 201, 203, 224
Bonifacy VIII, papież 888 Ciboule Robert 880
Boretius A. 403 Clapwell Ryszard 707, 727, 728
Borgnet A. 6 2 1 , 9 0 2 Clarenbald z Arras (Clarenbaldus) 4 9 5 , 4 9 6 ,
Borgulf, bp Fuldy 403 542
Bossuet Jacąues B ć n i g n e 258, 359 Claudianus Rufinus 511
Bovo II z Corvey 4 2 6 Claxton Tomasz 799
Brache Tycho d e 423 C o m b e s A. 831
Bradwardine T o m a s z 564, 8 3 2 , 867, C o m t e Augustę 258
870-872 Condillac Etienne 312
Brammart Jan 885 Copleston F. 6, 905
Braulion z Saragossy 392 Costa ben Luci (Constabulinus) 467, 546
Brćhier Emile 7, 176, 910, 912, 914 Courcon Robert 517, 543, 545, 566
Brentano Franz 881 Cousin V. 474, 507
Brewer J. S. 5 8 5 , 5 8 9 , 5 9 1 , 5 9 3 , 5 9 5 , 6 2 1 , 6 2 3 Cowton Robert 865
Brinkel Piotr 828, 867 Crathorn 822
Broda Jarosław XII Crawford F. S. 1 5 1 , 5 5 0
Brunon z Segni św. 513 Cyceron (Marcus Tullius Cicero) 8, 62, 77,
Brutus ( D e c i m u s Iunius Brutus) 890 132, 154, 171, 185, 188, 189, 192,
Brzostowska Z. 96 194-196, 199, 209, 217, 337, 338, 388,
Buonesegnius Jan 868 426, 432, 452, 462, 4 6 5 - 4 6 7 , 492, 493,
Burchard z Wormacji 518 504, 505, 562, 694, 829, 887, 8 9 7 - 8 9 9
Burgundiusz z Pizy (Burgundius Pisano) Cyprian św. 263, 336
373, 466, 4 6 7 , 5 1 5 Cyrus II Starszy, król perski 78
Burleigh Walter (Gualterus Burlaeus) Cyryl Aleksandryjski św. 236, 239, 370, 376
867-869 Czuj Jan 300
Burnet J. 4, 15, 22, 905
Burydan Jan (Jean Buridan) 8 3 7 - 8 4 2 Damascjusz (Damaskios) 226, 328, 239, 247
Buszewicz E. 335 Damon 103
Daniels A. 721, 753
Campanus z Nawarry 562 Dante Alighieri 380, 469, 511, 530, 550,
Campbell L. 87 635, 636, 708, 729, 849, 850, 858, 863,
Cano Melchior 859 884, 8 8 7 - 8 9 1 , 896
Cappuyns M. 414, 918 Dariusz III Kodoman, król perski 136
Capreolus Jan 705, 858, 859, 865, 874 Dawid z Dinant 5 4 3 - 5 4 5 , 5 5 4 , 5 6 5 , 5 6 6 , 6 0 3
Caracciolo Landulf 864, 874 Decjusz (Caius Messius Quintus Decius),
Celestyn II, papież 4 8 4 cesarz rzymski 288
Celsus 222, 247, 263, 289 Demetrios z Faleronu 152, 154
Cerdon 244, 247 Demetriusz, bp Aleksandrii 287
Cezar (Caius Iulius Caesar) 201, 890 Demetriusz I Poliorketes, król macedoński
Cezary z Heisterbach 541 168
Chairemon 201, 246 Demokryt z Abdery 4 9 - 5 3 , 124, 127, 131,
Chajrefont 69 153, 154, 168, 172, 173, 175, 181, 184,
Chalcydiusz 115, 387, 388, 466, 492, 495, 189, 2 0 8 , 3 1 2 , 682
497, 508, 737 D e m o n a k s z Cypru 206, 246
Chatton Walter 867 D e m o s t e n e s 66, 157
Indeks osób 941

Denifle Heinrich 750 Eadmer 433


Descartes R e n ć zob. Kartezjusz Eberhard z Bćthune 893
D e u s d e d i t , kardynał 518 Eborowicz 356
Diels Hermann, 3, 7, 8, 903 Echekrates z Fliuntu 100
Dikajarchos z M e s s y n y 152, 154 Eckhart Johannes (Mistrz Eckhart) 564,
Diodor z Kronos 56, 75 632, 709, 731, 742, 743, 746, 756, 818,
D i o g e n e s Babilończyk 154, 160, 185, 187 875, 877, 885, 888
D i o g e n e s Laertios 9, 20, 26, 30, 71, 74, 76, Edward III, król Anglii 871
84, 85, 131, 159, 169, 173, 178, 179, 185, Egbert, abp 393, 404, 425
206, 868 Egzyteos z Syrii 329
D i o g e n e s z Apollonii 47 Ehrle Fr. 820, 828, 837, 851, 857, 866, 867,
D i o g e n e s z Oinoanda 208, 247 873, 9 0 8 , 9 1 0 , 9 1 1 , 9 1 4
D i o g e n e s z Synopy 56, 7 7 - 8 0 Ekfantos 127
Diognetos 272 Elias z Irlandii 458
Dioklecjan (Caius Aurelius Valerius Elisz-ben-Ahij, rabin 263
Diocletianus) 392 Ellies du Pin M. L. 832
Dion, tyran Syrakuz 79, 85, 89, 121 E m p e d o k l e s z Akragas 7, 17, 3 2 - 4 0 , 44, 45,
Dion Chryzostomos 206, 246 47, 50, 5 4 - 5 6 , 59, 64, 174, 184, 192, 194,
Dionizjos I Starszy, tyran Syrakuz 85, 121, 208, 3 0 0 , 3 1 3 , 677
122 Eneasz z Gazy 329
Dionizjos II Młodszy, tyran Syrakuz 85, Engelbrecht A. 389
121, 122 Enniusz Rzymianin 62
Dionizodoros 95 Epifanes 243, 247
Dionizy św. 363, 4 8 4 Epifaniusz św. bp Salaminy 288, 337, 374
Dionizy Areopagita zob. Pseudo-Dionizy Epiktet 7, 201, 2 0 3 - 2 0 6 , 246, 261
Areopagita Epikur 7, 20, 154, 168-178, 180-182, 192,
Dionizy Kartuz 363, 380, 878, 879 282, 3 0 9 , 3 1 9 , 498
Dionizy Mniejszy (Exiguus) 390 Eratostenes z Cyreny 9, 158
Dionizy z Borgo San Sepolcro 897 Erazm z Rotterdamu 267, 897
D i o t y m z Mantinei 98 Eriugena zob. Jan Szkot Eriugena
Domenichelli T. 601 Ermenberga 433
Domicjan (Titus Flavius Domitianus), ce­ Eryk z Auxerre (Heinricus Altissiodorensis)
sarz rzymski 203 425, 456, 458
Dominik św. 620 Eryksymachos 97
D o m i n i k Gundisalvi (Gundisalinus) 466, Ethicus 596
467, 511, 545, 549, 552, 563, 568 Eubulides z Miletu 56, 74, 75
Donatus Aelius 430, 456, 462, 466, 558, 572 E u d e m o s z Rodos 135, 152, 154
D o u c e t V. 711 Eudoksja, cesarzowa 306
Dreiling R. 792, 794 Eudoksos z Knidos 56, 80, 127
Drogos 4 2 9 Eudoros z Aleksandrii 219, 247
D u h e m Pierre 841 Eugeniusz III, papież 533
D u n s Szkot Jan 343, 361, 419, 453, 636, Eugeniusz IV, papież 374
650, 665, 704, 707, 714, 7 1 9 - 7 2 2 , 726, Euklides z Aleksandrii 157, 237, 463, 508,
734, 739, 747, 748, 753, 7 5 6 - 7 8 4 , 789, 546, 622
790, 792, 793, 795, 796, 798, 799, 803, Euklides z Megary 56, 7 4 - 7 6 , 84, 140
8 0 7 - 8 1 2 , 815, 816, 818, 832, 833, 842, Eulalia Virgo 403
855, 856, 8 6 1 - 8 6 6 , 8 6 8 - 8 7 4 , 885, 888, Eunomiusz 308, 312
902, 904, 907, 916 Eurypides 59, 62, 65
Durand z Sancto Porciano 709, 785-790, Eustachiusz 228
794, 796, 799, 8 5 4 - 8 5 6 , 858 Eustachy z Arras 710
D y d y m Ślepy 305 Eutyfron 91
Dzielska M. 364, 365, 367 E u t y d e m z Chios 56
Indeks osób 942

Euzebiusz z Cezarei 9, 182, 214, 259, 2 6 1 - Fryderyk I Barbarossa, cesarz rzymsko-


263, 274, 275, 279, 295, 306, 308, 312, -niemiecki 488, 4 9 1 , 5 1 8
463 Fryderyk II Hohenstauf, cesarz rzymsko-
Ewagriusz Pontyjski św. 330, 368, 370 -niemiecki 561, 562, 620, 643
Ewodiusz 340, 342 Fulbert z Chartres 456, 484, 486
Ezechiel, prorok izraelski 480
Gajos 221, 247
Farabi al- 468, 5 4 7 - 5 4 9 , 553, 565, 622, 638, Galen (Claudius Galenus) 163, 224, 246,
650, 654, 670, 724, 737 486, 497, 509, 538, 563, 627
Fajdros z Aten 97, 108, 154, 192, 193, 195 Galien (Publius Licinius Egnatius Gallie-
Fajnarete 68, 70 nus), cesarz rzymski 228
Farinier Wilhelm 796 Galileusz (Galileo Galilei) 841
Faustus z Piez 389 Galis 269
F e d o n 56, 75, 181 Garnier z Rochefort 542
Feribrigus Ryszard 836 Gaunilon z Marmontier 4 4 4 - 4 4 7 , 773
Ferrari S. 849 Gauslenus (Joscellin) ze Soissons 502, 507
Fidiasz 59 Gennadiusz 389
F i l e m o n św. 264 Gentile da Cingoli 850
Filetas z Kos 75 Gentile Donna 888
Filip II, król macedoński 129, 130, 157 Gerard z Abbatisvilla 557, 644, 722, 724
Filip IV Piękny, król Francji 729, 758, 784, Gerard z Bolonii 796
837 Gerard z Cremony 4 6 6 - 4 6 8 , 892
Filip Kanclerz 567, 571 Gerard z Csanad 429, 430
Filip z Opus 56, 116, 120, 127 Gerard z M o n t e 886
Filiskos 56, 79 Gerard z Rago S. D o m i n o 539
Filistion z Lokroi 36, 41 Gerbert z Aurillac zob. Sylwester II, papież
Filodem z Gadary 154, 192, 193 Geroh z Reichsbergu 491
Filolaos z Tarentu 4 1 , 42, 85 Gersh S. 918
Filon z Aleksandrii 7, 2 1 4 - 2 1 6 , 229, 247, Gerson Jan 380, 805, 8 3 1 - 8 3 4 , 865, 877,
252, 255, 268, 271, 279, 285, 291, 304, 878, 8 8 0 - 8 8 2 , 894
553, 670 Geyer B. 475, 477, 478, 517, 520, 601, 787,
Filon z Laryssy 128, 154, 189, 194, 195 791, 792, 908
Filostratos 217, 247 Ghazali al- (al-Gazel) 549, 550, 650, 670,
Fidanza Jan zob. Bonawentura św. 724, 832
Fishacre Ryszard 618 Gilbert z C o n n e n d h a m 451, 452
Fitz-Ralph Ryszard (Siraph) 844, 845 Gilbert z la Porrće (Gilberus Porretanus)
Focjusz 262, 362, 378, 546 383, 465, 468, 4 8 6 - 4 9 3 , 502, 512, 513,
Fovernier Jakub zob. B e n e d y k t XII, papież 515, 520, 533, 538, 657, 785, 868
Fra Angelico 859, 896 Gilbert z Tournai 710
Franciszek Lychetus 874 Gilson Etienne 251, 266, 274, 2 8 7 , 3 2 4 , 333,
Franciszek z Asyżu św. 603, 620 335, 352, 386, 386, 400, 406, 4 1 1 , 414,
Franciszek z Carrary, książę Padwy 898 418, 423, 448, 4 5 1 , 453, 478, 492, 578,
Franciszek z Marchii (Franciszek z Esculo) 646, 649, 653, 656, 686, 702, 732, 739,
736, 864, 867, 874 786, 787, 790, 793, 795, 8 2 1 - 8 2 3 , 825,
Franciszek z Meyronnes 841, 862, 863, 867, 827, 828, 832, 833, 839, 841, 845, 846,
874, 879 851, 852, 863, 866, 867, 8 8 2 - 8 8 4 , 888,
Franciszek z Vittoria 859 890, 893, 895, 9 0 6 - 9 0 8 , 9 1 0 - 9 1 2 , 9 1 4 -
Fredegisus z Tours 406, 456 916
Freikus 4 5 1 , 4 5 2 Giotto di Bondone 896
Friedberg518 Godinus z Amiens 542
Fronton z Cyrty (Marcus Cornelius Fronto) Goethe Johann Wolfgang 86, 131
204 Gomperz T. 7
Indeks osób 943

Gonders 712 Haurćau B. 493, 494, 824, 914


Gondulf433 H e g e l Georg Wilhelm Friedrich VII, 258
Gonsalvus Hiszpan 753, 755, 756, 758, 856 H e g e z j a s z 5 6 , 81, 82, 177, 179
Gordian (Marcus Antonius Gordinus Pius Heidegger Martin 910
Felix), cesarz rzymski 228 Heil G. 919
Gorgemanns H. 918 Heimeryk z Campo 886
Gorgiasz z Leontinoi 33, 56, 60, 61, 6 4 - 6 6 , Heinrich W. 413, 907, 918
74, 76, 92, 93 H e i n z e M. 188
Gotfryd, książę Normandii 497 Helena z Tyru 242
Gotfryd z Auxerre 488 Heliogabal, cesarz rzymski 232
Gotfryd z Chartres 492 Heloiza 473, 474, 484, 485
Gotfryd z Fontaines 705, 728, 732, 733, 756, Henry A. 912
796 Henryk Arystyp (Henricus Aristippus) 465,
Gotfryd z Św. Wiktora 386, 532 466, 561
Gotszalk z Orbais 406, 407, 409, 427 Henryk Pape z Oyta 842
Grabmann Martin 399, 571, 627, 636, 819, Henryk II Plantagenet, król Anglii 497,
846, 850, 8 5 1 , 8 5 5 , 9 0 8 499, 508, 573
Gracjan 481, 515, 516, 518, 519, 635, 889 Henryk Poeta 621
Green-Pedersen 641 Henryk z Andelys 463, 572, 894
Gromska Daniela 147 Henryk z Brukseli 572
Groot Gerard (Gerardus Magnus) 829, 830, Henryk z Gandawy 361, 705, 707, 714, 722,
834, 896 7 2 8 - 7 3 0 , 732-736, 757, 759, 765, 779,
Grosseteste Robert 363, 562, 566, 5 7 3 - 5 8 1 , 786-788, 796, 845, 855, 870, 879
583, 584, 592, 593, 633, 834, 845, 892 Henryk z Hainbuch (Henricus de Hessia)
Grouert 621 842, 843
Grzegorz I Wielki Św., papież 259, 379, Henryk z Harclay 795, 796
3 9 1 - 3 9 3 , 404, 406, 468, 529 Henryk Totting z Oyta (Henricus d e
Grzegorz II, papież 402 Hoyta) 832, 842, 843
Grzegorz VII, papież 430, 518 Herakleides z Pontu 56, 127
Grzegorz IX, papież 556, 566, 597 Heraklit z Efezu 3, 7, 2 5 - 3 1 , 34, 39, 40, 44,
Grzegorz Alkindyrios 785 48, 51, 54, 55, 110, 111, 123, 159, 163,
Grzegorz Cudotwórca św. 288, 311 184, 2 6 7 , 3 1 3 , 407
Grzegorz D y d y m 307 Herakliusz, cesarz bizantyjski 371
Grzegorz z Nazjanzu 288, 305 3 0 7 - 3 1 2 , Herenniusz 228
315, 3 7 1 , 3 7 5 Herillos z Kartaginy 154, 160, 183
Grzegorz z N y s s y św. 305, 307, 3 1 5 - 3 2 4 , Heriman, kronikarz 456, 457, 459
329, 3 9 1 , 4 0 9 , 4 1 7 , 4 2 3 , 467 Herman N i e m i e c 561, 574
Grzegorz z Rimini (Ariminensis) 822, 867, Herman z Karyntii 492
885 Hermarchos z Mityleny 154, 169, 170
Grzegorz z Tours 462 Hermas 260
Guitmund z Aversa (Guitmundus Christia- Hermiasz 130
nus) 428 Herminos 224
Hermippos ze Smyrny zw. Kallimachem 9
Hadrian (Publius Aelius Hadrianus), cesarz Hermodoros z Syrakuz 56, 127
rzymski 221, 223, 244 Hermogenes 96
Hadrian, opat 425 Hermokrates 115
Hadrian IV, papież 4 9 9 Herodot z Halikarnasu 170
Haider 381 Herp Henryk (Harphius) 879, 880
Hammerich 845 Herpokration z Argos 222, 247
Hanibald Hannibaldus 708 Herpyllida 131
Haring N . - M . 493, 494 Hervaeus Natalis 786, 787, 855, 857
Haskins Charles Homer 400 Heymann 397
Indeks osób 944

Heytesbury Wilhelm 835 Innocenty II, papież 484, 534


Hezjod 3, 4, 24, 98, 168 Innocenty III, papież 542, 543, 5 5 4 - 5 5 6 ,
Hezychiusz z Miletu 131 597
Hierokles z Aleksandrii 203, 240, 247, 329 Innocenty IV, papież 597
Hieronim św. 275, 288, 300, 301, 393, 462, Innocenty V zob. Piotr z Tarantazji
463, 467, 892, 898, 918 Innocenty VI, papież 555
Hieronim z Pragi 784, 832, 873 Iolaios z Himery 47
Hilary z Poitiers św. 468 łon z Chios 90
Hildebert z Lavardin 4 2 8 Ireneusz Św. 8, 9, 241, 274, 332
Hildegarda z Bingen 538 Ireneusz Glossator 518
Hilduin 362, 363, 409 Ivanka E. von 919
Hinkmar, abp R e i m s 427 Iwo z Chartres św. 458, 461, 4 8 1 , 518
Hipokrates z Chios 140, 486, 497, 509, 546, Izaak Izraeli 552
627 Izaak ze Stella 405, 509, 510
Hipolit 8, 243 Izajasz, prorok izraelski 257, 340, 435
Hipparchia 79 Izokrates 66, 86, 109, 129, 130
Hippasos z Metapontu 43 Izydor z Sewilli Św. 243, 247, 392, 406, 432,
Hippiasz z Elidy 56, 6 1 , 62, 92, 95, 96 462, 467, 508, 510, 518, 530, 635
Hippon z Samos (lub z Krotonu) 47
Hissete R. 726, 763 Jaeger Werner 60, 61, 66, 70, 83, 8 7 - 9 1 , 101,
H o b b e s T h o m a s 872 102, 134, 136, 905
H o c e d e z E. 720, 7 2 9 - 7 3 1 Jakub św. 252
Hoffmanns H. 732, 733 Jakub z Douai 642
Holkot Robert 821 Jakub z M e t z 786, 788, 797, 854, 855
Homer 3, 24, 76, 90, 96, 98, 102, 108, 201, Jakub z Viterbo 705, 731, 885
214 Jakub z Wenecji 466
Honoriusz III, papież 424, 556, 597 Jamblich z Chalkis 7, 20, 225, 227, 2 3 4 - 2 3 7 ,
Honoriusz z A u t u n ( A u g u s t o d u n e n s i s ) 239, 247, 670, 920
469-472,513 Jan I św, papież 380
Horacy (Quintus Horatius Flaccus) 192, Jan XXI zob. Piotr Hiszpan
462 Jan XXII, papież 746, 798
Hraban Maur (Magnentius Hrabanus Mau- Jan Burgundiusz z Pizy 324
rus) 4 0 6 - 4 0 8 , 4 2 5 - 4 2 7 , 457, 467 Jan Chryzostom św. 306, 307, 368, 467
Hugolin z Orvieto 736, 870, 885 Jan Ewangelista św. 215, 252, 255, 264,
H u g o n de N o v o Castro (Hugon z N e w c a ­ 266-268, 334, 335, 340, 410, 748
stle) 864 Jan Filoponos 137, 240, 247, 373, 562, 737,
H u g o n z Malma 880 838
H u g o n z St. Cher (a S. Charo) 618 Jan ibn Daut (Jan Hiszpan z Sewilli) 466,
H u g o n ze Św. Wiktora 363, 423, 471, 472, 467
491, 506, 5 1 4 - 5 1 6 , 5 2 0 - 5 3 0 , 532 Jan Italos 546
H u m e Alexander 587, 818, 824, 882 Jan N i e m i e c (Ioannes Teutonicus) 519, 541
Hunain ibn Izaak (Johannitus) 546 Jan od Krzyża św. 859, 875
H u s Jan 784, 829, 832, 872, 873 Jan od Św. Tomasza 251
Hygin, papież 243 Jan Sapiens 733
Hypatia 239, 247, 330, 372 Jan Saracen 363, 467
Jan Szkot Eriugena 304, 323, 363, 380,
Ibn Dawid (Ibn D a u d , Avendehut) 467 4 0 9 ^ 2 4 , 4 2 6 - 4 2 8 , 432, 4 4 1 , 4 5 1 , 452,
Ibn Luca 558 4 5 6 - 4 5 9 , 467, 4 7 1 , 484, 512, 514, 517,
Idzi Rzymianin (Aegidius Romanus) 446, 537, 5 4 2 - 5 4 4 , 564, 643, 742, 832, 881,
722, 724, 727-731, 734, 7 5 9 , 8 4 5 , 8 6 1 , 8 8 5 918,919
Idzi z Lessines 705, 706 Jan z Bassoles 863
Idzi z Orleanu 642 Jan z Beverly św. 393
Indeks osób 945

Jan z Bosingstoke 562 Jung N . 8 5 3


Jan z Dacji 894 Juniusz Rustyk (Lucius Iunius Aruleus Ru-
Jan z Damaszku św. 263, 3 0 9 - 3 1 1 , 330, sticus) 261
3 7 3 - 3 7 8 , 467, 515, 516, 546, 562, 615, Jurewicz Oktawian 362
648, 655, 749 Justyn I, cesarz bizantyjski 390
Jan z Fryburga 633 Justyn Męczennik św. 66, 247, 2 6 1 - 2 7 1 ,
Jan z Garlandii 572, 894 2 7 3 - 2 7 5 , 277, 2 7 9 - 2 8 1 , 892
Jan z Kornwalii (Carnubiensis) 514, 516 Justynian I Wielki, cesarz bizantyjski 127,
Jan z Janduno 798, 8 4 6 - 8 5 0 , 852 226, 238, 303, 462, 918
Jan z La Rochelle 568, 573, 6 0 0 - 6 0 2 Jusuf550
Jan z M e u n g 380, 834 Juwenalis ( D e c i m u s Iunius Iuvenalis) 462
Jan z Mirecourt 823, 867, 872, 885
Jan z Montreuil 898 Kajetan z T h i e n e (Thanaeus) 849
Jan z z N e a p o l u (Giovanni Regina) 787, Kaligula (Caius Iulius Caesar Germanicus
857, 858 Caligula), cesarz rzymski 214
Jan z N o v a Dorno 886 Kalinkowski, S. 277, 2 9 3 - 2 9 9 , 301, 303, 918
Jan z Ripa 832, 865, 866 Kallias 92
Jan z Salisbury 324, 433, 458, 467, 476, 478, Kallikles 65, 9 2 - 9 4
484, 4 8 7 - 4 9 2 , 4 9 9 - 5 0 7 , 512, 514, 710, Kallistenes 135
737, 866, 892 Kandyd z Fuldy (mnich z Brunn) 407
Jan z Schoohoven 878 Kania Ireneusz 340, 356
Jan ze Scytopolis 362 Kant Immanuel 399, 446, 454, 675, 818,
Jan ze Ś w i ę t e g o Krzyża 556 882, 915
J a n s e n B . 4 9 6 , 715, 718 Karneades z Cyreny 1 2 8 , 1 5 4 , 1 8 0 , 1 8 5 , 186,
Jeauneau E. 919 209
Jehuda Charisi 561 Karol II Andegaweński, król N e a p o l u 562
Jepa 458 Karol II Łysy, król Francji 363, 404, 409,
Jeremiasz, prorok izraelski 488 423
Jerzy Scolarios 785 Karol V Mądry, król Francji 840
Jessen 624 Karol Wielki, król Franków, cesarz rzymski
Jett 598 4 0 2 - 4 0 5 , 407, 409, 425, 456
Jezus Chrystus 207, 215, 217, 234, 2 4 1 - 2 4 5 , Karolingowie, dynastia 402, 404, 425
2 5 2 - 2 5 6 , 258, 261, 262, 2 6 5 - 2 6 9 , 277, Karpokrates 243, 244, 247, 279
2 8 0 - 2 8 3 , 290, 294, 302, 303, 305, 324, Karpp H. 918
337, 338, 340, 341, 356, 368, 371, 372, Kartezjusz ( R e n ć Descartes) 83, 251, 313,
374, 391, 405, 410, 427, 440, 472, 481, 341, 343, 344, 399, 592, 675, 683, 742,
482, 484, 517, 536, 539, 542, 587, 597, 757, 772, 776, 7 7 7 , 8 1 8 , 8 4 0 , 9 1 5
608, 699, 706, 725, 752, 816, 821, 830, Kasjan 389, 405, 467
873, 882, 898 Kasjodor (Flavius Magnus Aurelius Cassio-
Joachim z Fiore 4 9 1 , 516, 5 3 9 - 5 3 1 , 590, 888 dorus) 381, 3 9 0 - 3 9 2 , 405, 462, 510
Joachimowicz L e o n 71, 216, 4 7 9 - 4 8 3 Katarzyna Sieneńska św. 896
Jonasz, bp Orleanu 407, 408, 431, 432 Katon Starszy (Marcus Porcius Cato zw.
Joanna Nawarska, królowa Francji 837 Censorinus albo Maior) 185
Józef św. 243 Katon Młodszy (Marcus Porcius Cato zw.
Józef Flawiusz (Iosephus Flavius) 213, 271, Minor albo Uticensis) 201, 246
589 Kebes z T e b 85, 99, 100
Juda Tadeusz św. 252, 264 Kempfi Andrzej 325, 326, 329
Judasz 890 Kijewska A. 417, 418, 918, 919
Julia Mammaea 287 Kilbermann S. 625
Julian Apostata (Flavius Claudius Iulianus), Kilwardby Robert 488, 7 0 5 - 7 0 7 , 725, 727
cesarz rzymski 208, 232, 236, 247 Kimon 68, 94
Juliusz N e p o s , cesarz rzymski 379 Kindi al- 568, 547, 724
Indeks osób 946

Klaudiusz Mamert (Mammertinus) 389, Kupis B. 71, 76, 159, 169, 173, 178, 185
407, 466 Kurdziałek M. 543
Kleantes z Assos 154, 160, 165, 166, 284 Kurylewicz G. 651, 659, 676, 692
Kleinias 117, 118 Kwadratus (Kodratos) 260
Kleitomach z Kartaginy 154, 185, 186 Kwintylian (Marcus Fabius Quintilianus)
Klemens IV, papież 585, 586, 590, 597 462
K l e m e n s Aleksandryjski (Titus Flavius
C l e m e n s ) 79, 264, 271, 279-287, 289, Lagarde G. d e 853
293, 453, 467 Laidrad z Bawarii 403, 404
Kleobulos 5 Lakides 154, 184, 185
Koch J. 788, 919 Laktancjusz (Lucius Caecilius Firmianus
Koellin 860 Lactantius) 176, 336, 466, 467
Koetschau P. 918 Landulf z Aquino 643
Kolotes z Lampsakos 154, 171 Lanfrank 428, 429, 432, 433, 435, 451, 452,
Kommodus (Lucius Aelius Aurelius C o m - 458,518
modus Antoninus), cesarz rzymski/275, Laura 897
279 / Laurentinus 520
Konrad z M e g e n b e r g 853 Legowicz Jan 431
Konstans II, cesarz rzymski 371 Leibnitz Gottfried Wilhelm 318, 488, 579,
Konstantyn Afrykanin z Chartres 463, 468, 666, 818, 872
486, 497, 509 Leliusz (Caius Laelius zw. Sapiens) 187,
Konstantyn Wielki (Caius Flavius Constan- 201
tinus), cesarz rzymski 176, 336 L e o n III, papież 402
Kopernik Mikołaj 127, 840, 841 L e o n z N e a p o l u 466
Kornatowski W 77, 164, 171, 196, 202 L e o n z Pizy 466
Kornutus 201 Leonardo da Vinci 625, 840
Kots J. 914 Leoncjusz z Bizancjum 373, 374, 918
Krantor z Soloi 56, 127 Leonidas 287
Kranz W. 3, 903 Lessius 878
Krates z T e b 56, 79, 127, 159, 184, 206 Leśniak Kazimierz 53, 69, 71, 76, 144, 159,
Kratylos 29, 48, 56, 67, 84, 96 169, 173, 178, 185
Krescent 261 Leukippos 4 9 - 5 2 , 56, 62
Krezus, król Lidii 13 Levi ben Gerron 785
Krieg 381 Likofron 56, 65
Kri ton 100 Likurg, król Sparty 98
Krokiewicz Adam 182, 211, 228, 229 Lisiecki A. 262, 2 6 4 - 2 6 9
Krońska Irena 71, 76, 159, 169, 173, 178, Lizjasz 108, 109
185 Lombardi Bernard 856
Krytiasz 56, 65, 69, 115, 116 Longinus 227
Krytolaos 185 Longprć E. 710
Ksantypa 69, 73 Ludwik I Pobożny, król Franków, cesarz
Kseniades z Koryntu 56, 65 rzymski 362, 406, 407
Ksenofanes z Kolofonu 18, 2 3 - 2 6 , 37, 102, Ludwik IV Bawarski, cesarz rzymsko-nie-
184, 192 miecki 798, 846, 852
Ksenofont 9, 6 6 - 6 9 , 71, 159, 262, 264, 284 Ludwik IX Święty, król Francji 555, 557,
Ksenokrates z Chalcedonu 56, 127, 159, 585, 719
194, 220, 2 2 1 , 3 2 6 Ludwik XI, król Francji 886
Kubiak Zygmunt 343, 349, 535, 898 Ludwik z Blois 878
Kubicki W 344, 349, 351, 3 5 7 - 3 6 0 Lukan (Marcus Annaeus Lucanus) 201
Kuczkowski S. 830 Lukrecjusz (Titus Lucretius Caro) 7, 154,
Kuczyński L. 675, 683 171, 192, 193, 406, 467, 508
Kumaniecki Kazimierz 60 Luli Rajmund 7 3 9 - 7 4 1 , 831, 832, 859, 886
Indeks osób 947

Luter Marcin 784, 785, 819, 860, 877 Mateusz z Vendóme 893
Lutterell Jan 798 Maurer A. 636
L y k o n z T r o a d y 71, 153, 154 Maurycy Hiszpan (Mauritius Hispanus)
545, 566
Losski W. 919 Maurycy z Portu 874
Łukasz św. 252 Maykowska Maria 85, 105, 122, 123
M c E v o y J. J. 920
Mahomet 517, 762 Megillos 117
Maier A n n e - L i e s e 841, 864, 874 Meletos 71
Majmonides Mojżesz (Moses ibn Maimon) Melissos z Samos 44, 46
131, 279, 4 0 1 , 547, 552, 553, 561, 582, Menander 169
622, 638, 647, 650, 652, 654, 655, 665, Menander Samarytanin 242, 247
724, 747 M e n e d e m o s 56, 75
Makary Egipski św. 330, 3 6 8 - 3 7 0 M e n o d o t 246
Makrobiusz (Macrobius T h e o d o s i u s ) 388, M e n o i k e u s 170
432, 431, 466, 495, 510, 532, 562, 564 Merkuriusz Egipcjanin 466
M a k r y n a 3 1 1 , 3 1 5 , 319 Merowingowie, dynastia 402, 403
Maksym P l e n u d e s 562 M e t o d y z Olimpu 263, 275, 288
Maksym Wyznawca św. 263, 304, 330, 362, Metrodoros 154, 169, 170, 176, 185
363, 371, 372, 374, 409, 414, 417, 423, Metrokles 79
467, 537, 742 Meyendorff J. 372
Malebranche Nicolas 344, 361, 870 Michalski Konstanty 821, 838, 848, 866,
Mandonnet P. 884, 908 869, 870, 887, 907, 908
Manegold z Lautenbach 429, 431, 432, 461, Michalski M. 266, 272
474, 504 Michał II, cesarz bizantyjski 362
Manes (Mani) 245, 338 Michał Psellos Młodszy 546
Manfred, król Sycylii 562 Michał Psellos Starszy 546
Manlii, ród 379 Michał Szkot 554, 561, 572, 892
Mansi J. D . 3 7 7 , 5 1 6 , 5 4 3 , 7 1 8 Michał z Morbai 894
Marcin V, papież 859 M i g n ę Jacques Paul 259
Marcin Polak 5 4 1 , 5 4 2 Mikołaj I, papież 423
Marcin z Dacji 561, 644, 821, 894 Mikołaj IV, papież 585
Marcjan Kapella (Martianus Capella) 426, Mikołaj Grek 562
462, 466, 5 0 8 , 5 1 1 , 5 3 2 Mikołaj z Amiens 491, 511, 741
Marcjon 244, 247, 286, 332 Mikołaj z Autrecourt 818, 8 2 2 - 8 2 8 , 838
Marek Ewangelista św. 252, 264 Mikołaj z Clamanges 831, 895
Marek Aureliusz (Imperator Caesar Marcus Mikołaj z Clamegis 893
Aurelius Antoninus Augustus), cesarz Mikołaj z Damaszku 134, 223, 246
rzymski 7, 204, 205, 208, 220, 246, 261, Mikołaj z Efezu 224
269, 275 Mikołaj z Kuzy 364, 365, 543, 564, 617, 746,
Marinos z Samarii 238, 247 748, 755, 883, 886
Maritain Jacąues 361, 649, 703, 908, 910 Mikołaj z Lisieux 557, 644
Mariusz Wiktoryn (Caius Marius Victori- Mikołaj z Oresme 828, 840, 841
nus) 382, 384, 462, 4 6 5 - 4 6 7 Mikołaj z Paryża 571
Marston Roger 718, 719, 724, 725, 735 Mikołaj z Trivet 856, 857
Marsyliusz z I n g h e m 841, 842 Milon 20
Marsyliusz z Padwy 798, 839, 8 5 1 - 8 5 3 , 885 Miltiades 94
Martin z Rajmund 741, 859 Mimnermos z Kolofonu 4
Masetti 708 Minuncjusz Feliks (Minucius Felix Mar­
Mateusz Ewangelista św. 252, 264 cus) 262, 265
Mateusz z Aąuasparta 7 1 2 - 7 1 4 Mitrydates, król Pontu 194
Mateusz z Krakowa 380, 831 Mnazeas 159
Indeks osób 948

Moderatos z Gades 217, 218, 247 Ockham Wilhelm 459, 503, 726, 774, 785,
Mojsisch 7 4 3 - 7 4 5 787-789, 792, 794, 795, 7 9 7 - 8 2 0 , 822,
Mojżesz 214, 241, 242, 244, 245, 253, 257, 823, 8 2 7 - 8 2 9 , 833, 8 3 6 - 8 3 9 , 842, 846,
258, 266, 268, 271, 275, 277, 285, 290, 8 5 2 - 8 5 4 , 863, 8 6 6 - 8 6 8 , 871, 881, 886,
306, 310, 316, 335, 495, 517, 668 888, 902, 904, 907, 916
Mojżesz z Bergamo 4 6 6 Odoaker, wódz germański 379
Monika 338, 339 Odo z Connendham 451, 452
M o n i m o s 79 Odon z Cluny 407
Montanus (Votienus Montanus) 331 Odon z Tournai 457, 459
Mucjusz Scewola (Publius Mucius Scaevo- 0 ' D o n n e l J. R. 824
la) 187 Oinomaos z Gadary 206, 246
Mutat z Efezu 546 "Oktawian (Caius Iulius Caesar Octavianus
Muzoniusz Rufus (Caius Musonius Rufus) Augustus), cesarz rzymski 201, 223
201, 202, 246 Olszewski Mikołaj XI, 651, 659, 676, 692,
Myszor W. 335 920
Olszewski W. 71, 76, 159, 169, 173, 178,
N a p o l e o n I Bonaparte, cesarz Francuzów 185, 381, 384, 387
462 0 ' M e a r a D . J. 918
Nardi B. 849, 858, 908 Onesikritos z Astypalai (albo z Eginy) 56, 79
Nauzyfanes z T e o s 154, 168, 182 Orestes 239
Nebrydiusz 339 Orozjusz (Orosius Paulus) 404, 462, 4 9 1 ,
N e c k h a m Aleksander 563, 564 635
N e m e z j u s z , bp E m e z y 240, 3 2 4 - 3 2 9 , 467, Orygenes 228
565 O r y g e n e s , Ojciec Kościoła 259, 2 6 3 ,
N e o k l e s 168 287-307, 309, 311, 313, 317, 323, 327,
Nerczuk Zbigniew XI, 651, 659, 676, 692, 329, 353, 366, 368, 423, 467, 918
920 Otloh z St. Emmeran 429, 431, 474
N e r o n (Nero Claudius Caesar Drusus Ger- Otrikus 426
manicus), cesarz rzymski 2 0 1 - 2 0 3 Otton I Wielki, cesarz rzymsko-niemiecki
N i d e r Jan 633 426
Niemirska-Pilszczyńska Janina 79, 281, 284 Otton II, cesarz rzymsko-niemiecki 426
N i e t z s c h e Friedrich 67 Otton III, cesarz rzymsko-niemiecki 426
N i f o Agostino 639 Otton z Freisingu 458, 491
Nifo Aleksander 848
Nigidius Figulus (Publius Nigidius Figu- Pagus Jan (Jean le Page) 572
lus) 217, 247 Pamfilos 168
Nikajos z Nikaji 9 Panajtios z Rodos 154, 187-189, 192, 194,
Nikanor 130, 131 201,217
Nikiasz 90 Pantenus 279, 287
N i k o d e m ze św. Góry 372 Paracelsus (Theophrastus Bombastus von
N i k o m a c h , ojciec Arystotelesa 129 H o h e n h e i m ) 42
N i k o m a c h , syn Arystotelesa 131, 135 Parent J. M. 498
N i k o m a c h z Gerazy 218, 247 Parmenides z Elei 7, 25, 2 9 - 3 4 , 4 4 - 4 6 , 49,
Nikostratos 222, 247 50, 55, 69, 74, 111, 112, 184
N o r d e n Eduard 188 Pascal Blaise 361
N o t k e r L a b e o z St. Gallen (Notker N i e ­ Paschazy Rad bert św. 428
miec) 380, 406, 426 Paschazy Rzymianin 466
N u m e n i u s z z Apamei 222, 247 Patrycjusz 338
N u m e n i u s z z Aponii 326 Paulin z Akwilei 403
Pauzaniasz 97
Ockham Mikołaj 714 Paweł Św. 61, 203, 252, 2 5 6 - 2 5 9 , 267, 269,
Ockham Tomasz 894 282, 290, 306, 318, 332, 334, 339, 340,
Indeks osób 949

356, 362, 363, 370, 445, 467, 488, 519, Piotr z Irlandii 5 6 1 , 5 6 2 , 6 4 4
536, 649, 659, 748, 830 Piotr z Kandii 866, 867, 871, 879
Paweł I, papież 362 Piotr z Maricourt 584, 585, 834
Paweł Diakon (Paulus Diaconus) 403 Piotr z Owerni (Petrus de Alveria) 705, 732,
Paweł z Parmy 885 736, 737, 786
Paweł z Wenecji (Paolo Nicoletti di Udine, Piotr z Palude 787, 856
Paolo Venete) 849 Piotr z Pizy (Petrus Grammaticus) 403
Pazykles z Rodos 134 Piotr z Poitiers 516, 517, 520
Peckham Jan 557, 574, 707, 710, 711, 718, Piotr z Tarantazji 621, 704
720, 724, 725, 727, 893 PiotrzTrabes718
Pegis A.C. 348, 352 Piotrowicz L. 148
Peiper R. 382 Pirron z Elidy 154, 168, 180-185, 209
Pelagiusz 356 Pitagoras 18-24, 26, 4 1 , 213, 217, 219, 222,
Pelster F. 618, 707, 795 247, 275, 282
Pepin I Mały, król Francji 362 Pittakos 5
Pepo518 Pizon 192
Peregrinus Proteus 206, 246 Platon 4 - 7 , 14, 15, 19, 20, 24, 29, 30, 33, 36,
Periander, tyran Koryntu 5 39, 4 1 - 4 4 , 50, 54, 56, 59, 60, 62, 6 5 - 7 6 ,
Periktione 84 79, 80, 8 2 - 1 3 3 , 1 3 9 - 1 4 3 , 149, 154, 158,
Perykles 38, 59, 60, 62, 66, 94, 110 163, 165, 166, 172, 178, 181, 184, 187,
Petrarca Francesco 829, 850, 8 9 7 - 9 0 0 188, 190, 194, 204, 2 1 3 - 2 1 5 , 2 1 9 - 2 2 2 ,
Pfeiffer Franz 752 2 2 4 - 2 2 9 , 2 3 3 , 240, 247, 254, 262,
Picavet F. 9 1 4 2 6 5 - 2 6 8 , 275, 277, 282, 2 8 4 - 2 8 6 , 290,
Pieszczoch Sz. 269, 337 300, 302, 303, 306, 309, 315, 3 2 5 - 3 2 9 ,
Pietras H. 918 332, 336, 347, 348, 373, 382, 385, 387,
Pietraszek Jerzy XII 388, 400, 406, 407, 422, 4 3 1 , 446, 454,
Piotr św. 252, 264, 4 1 0 474_476, 486, 487, 489, 493, 497, 502,
Piotr Aureoli (d'Auriol) 785, 7 8 9 - 7 9 5 , 799, 503, 508, 532, 535, 546, 573, 576, 582,
801, 867 583, 591, 603, 605, 622, 6 2 7 - 6 2 9 , 643,
Piotr Cantor 517 655-657, 661, 662, 670, 673, 682, 692,
Piotr Comestor 515, 516 703, 737, 742, 830, 832, 866, 892, 898,
Piotr Czcigodny z Cluny 468, 4 8 4 899, 903, 905, 917
Piotr Damiani św. 399, 4 2 9 - 4 3 2 , 811 Plezia Marian 66, 88
Piotr Hiszpan 571, 572, 785, 817, 837, 874 Pliniusz (Caius Plinius Secundus) 189, 463
Piotr Janowy 717, 718 Plotyn 7, 83, 2 2 7 - 2 3 1 , 233, 235, 238, 247,
Piotr Lombard 354, 464, 466, 484, 506, 287, 292, 293, 302, 304, 306, 329, 343,
5 1 4 - 5 1 8 , 520, 539, 559, 618, 635, 661, 422, 535, 662, 753, 919
785, 866 Plutarch z Aten 236, 240
Piotr Niger 805 Plutarch z Cheronei 8, 61, 185, 189, 220,
Piotr OHvi (Petrus Ioannis OHvi) 714-718, 221, 247, 267, 269
729 Polemon z Aten 56, 127, 159, 184
Piotr Roger 862 Poliainos 154, 169
Piotr Tartaretus 874 Polibiusz 189
Piotr z Ailly 380, 794, 8 2 8 - 8 3 1 , 880, 895 Polignot Melchior de 59, 159
Piotr z Albano 846, 849, 853 Polikrates, tyran Syrakuz 20
Piotr z Aleksandrii 288 Polistratos 154
Piotr z Bergamo 855 Polos z Akragas 92, 93
Piotr z Conflans (Petrus de Confleto) 706, Pompejusz (Pompeius C n a e u s Magnus)
727 189, 201
Piotr z Courtenai 572 Poncjusz Piłat 264
PiotrzFalco710 Poppo z Fuldy 426
Piotr z Guichard 836 Porębowicz Edward 636
Indeks osób 950

Porfiriusz z Tyru 20, 136, 225, 227-229, Pytokles 170


2 3 3 - 2 3 5 , 247, 327, 329, 374, 385, 451, Quaracchi 712
452, 4 5 5 - 4 5 8 , 465, 466, 473, 476, 478, Quidort Jan (z Paryża) 705, 728, 756, 855
479, 589, 670, 851
Posejdonios z Apamei 8, 134, 154, 158, Rabelais Francois 397
188-192, 194, 195, 201, 202, 217, 221, Radolphus Strodus 836
223, 233, 246 Radulf Ardens 491
Possydiusz, bp Kalamy 338 R a d u l f z L a o n 474, 4 8 8 , 5 1 4
Praechter K. 6, 7, 86, 87, 99, 101, 905 Radulf z Longo Campo 512
Praepositinus z Cremony (Prćvostin) 517, Rajmund, abp Toledo 466
567, 618 Rajmund z Sabunde 886
Praksyfanes 168 Rambert z Bolonii (Ramberto de Priam-
Prantl Carl von 791, 908, 914 dizzi) 728, 786
Priscus 261 Rambert z Lille 459
Prodikos z Keos 56, 62, 92 Rand Edward Kennard 411
Proklos z Bizancjum 128, 189, 225, 227, Ratramnus z Corbie 427, 428
2 3 5 - 2 4 0 , 247, 362, 368, 369, 373, 422, Reginald 500
546, 633, 636, 639, 670, 729, 737, 742, Reginald z Piperno 644, 645, 708
743, 747, 876, 882, 919, 920 Regner L. 641
Prokop z Gazy 263 Reinhard ze Św. Burcharda 426
Prokopiuk Jerzy 372 Reiter M. 295
Proksenos z Atarneusu 129, 130 Rej Mikołaj 168
Prosper Tiro św. 389 Remigiusz z Auxerre 380, 407, 425, 456,
Protagoras z Abdery 56, 6 0 - 6 6 , 92, 110, 458, 462, 487
111 Remigiusz z Girolami 708, 887
Pryscjan z Cezarei 4 6 2 Rienzi Cola 896, 897
Pryscjan z Lidii 226, 239, 246, 251, 452, Rigaut Rajmund 714
465, 558, 572 Rijk L. M. de 473
Pseudo-Abelard 507 Risner 633
Pseudo-Aleksander 134 Rist J. M. 920
Pseudo-Augustyn 458 Ritter A. M. 919
Pseudo-Arystoteles 562 Robert II Pobożny, król Francji 425
Pseudo-Bonawentura 880 Robert z M e l u n 499, 514, 515
Pseudo-Dionizy Areopagita 259, 293, 309, Robert z Oksfordu 728
311, 330, 3 6 2 - 3 7 4 , 376, 409, 411, 414, Robert z Sorbony 557
416, 418, 422, 4 2 3 , 4 4 1 , 452, 467, 509, Rodington Jan 736, 869, 870
512, 521, 526, 532, 562, 564, 574, 622, Roland z Cremony 556, 618, 619
635, 643, 645, 658, 662, 667, 670, 671, Romanus z Rzymu 707
673, 734, 742, 747, 749, 8 7 7 - 8 7 9 , 916, Roscelin 429, 433, 434, 440, 446, 458, 459,
918-920 474, 476, 484, 502
Pseudo-Gilbert z la Porrće 558 Rosello z Arezzo 562
Pseudo-Platon 276 Rotariusz (Rateriusz) z Werony 426
Pseudo-Plutarch 8, 9 Rousseau Jean Jacąues 101
Pseudo-Szkot 861 Rudolf z Birbach 880
P t o l o m e u s z ( P t o l e m a e u s Claudius) 132, Rufin 2 8 8 , 5 1 9 , 9 1 8
224, 246, 492, 538, 546 Rupert z D e u t z 491
Ptolomeusz I Soter, król egipski 82 Russell Bertrand 13, 33
Ptolomeusz II Filadelfor, król egipski 279 Rusticiana 379
Ptolomeusz z Lukki 708 Ruszczyński J. 686
P u e c h Aimć 271 Ruysbroeck Jan 755, 830, 832, 8 7 7 - 8 8 1
P u e c h H.-Ch. 919 Rybałt J. 646, 649, 656, 686, 702, 910
Pythias 130 Ryckel Dionizy 633
Indeks osób 951

Ryszard z Conington 736 194, 204, 213, 219, 257, 2 6 2 - 2 6 4 , 267,


Ryszard z Coutances 487 268, 332, 380, 4 7 4 - 4 7 6 , 483, 493, 703,
Ryszard z Middleton 714, 719, 720, 728, 759 740, 792, 793, 7 9 5 - 7 9 7 , 830, 892
Ryszard ze Św. Wiktora 319, 520, 5 2 9 - 5 3 2 , Solon 5, 13, 69, 84, 98
635, 650, 888 Sopatros z Apamei 234
Soramus z Efezu 334
Saadja Gaon 552 Soto Dominik 859
Sajdak J. 308 Speetmann H. 711, 721
Salamuch 652 Speuzyp 56, 80, 127, 129, 194
Salomon, król izraelski 291, 294, 295, 590, Spinoza Baruch 641, 818, 872
635, 889 S t e e l e R. 585
Samuel Tajus z Saragossy 392 Stefan I Wielki Św., król węgierski 430
Sapor I, król perski 245 Stefan Tempier 621, 722, 723, 725, 726,
Saturnin (Satornik) 242, 247 728, 729, 731, 734
Satyros z Kallatis 9 Stefan z Aleksandrii 247
Schleiermacher Friedrich Ernst Daniel 83 Stefan z Langton 567
Schmeller J. A. 458 Stephanus 86
Schneider A. 582 Stiglmayr J. 3 7 0 , 9 1 9
Scholz R. 853 Stilpon z Megary 56, 73, 75, 159
Scypion Afrykański (Publius Gornelius Stobajos Joannes 8, 201
Scipio Aemilianus) 187, 201, 897 Stokowska M. 351, 353
Sedulius Scot z Irlandii 408 Stoltz A. 448
Sekstus Empiryk (Sextus Empiricus) 7, 80, Stomma Stanisław 386
127, 180, 182, 185, 209, 211, 212, 246, Strabon 189
325, 562, 733 Straton z Lampsakos 153, 154, 224
Seneka (Lucius Annaeus Seneca) 7, 164, Stróżewski Władysław 917
2 0 1 - 2 0 5 , 246, 332, 432, 462, 467, 487, Suarez Francisco 859, 882
597, 856, 868, 892, 898 Suchla B. R. 919
S e ń k o Władysław 415, 907, 914 Sulowski J. 341, 346, 348, 349, 352, 357,
Septuaginta 246 358
Servatus L u p u s z Ferrieres 407, 427, 458 Sutton Tomasz 707, 727
Sewer (Lucius Septimus Severinus), cesarz Suzo Henryk 541, 755, 876, 877
rzymski 280 Swieżawski Stefan XII, 673, 674, 678, 682,
Sibert z B e e k 885 684, 690, 819, 901, 9 0 4 - 9 2 0
Sichulem 429 Swineshead Ryszard (Calculator) 835
Siebert W. 919 Sylwester II, papież 426, 456, 461, 463, 486
Siger z Brabancji 554, 585, 6 3 5 - 6 4 2 , Symmach (Quintus Aurelius Simmachus)
7 2 3 - 7 2 6 , 798, 848, 850, 888, 889 339, 379, 380
Siger z Courtrai 894 Symmachowie, ród 379
Silvestro da Valsanzibio 849 Symplicjusz 7, 8, 38, 37, 226, 239, 246, 562,
Simiasz 85, 99 655
Simonides 4 Synezjos z Cyreny, bp Ptolemaidy 239, 240,
Sinibald 643 247, 330, 372
Sinko Tadeusz 308, 316, 319, 320, 322 Syrian z Aleksandrii 225, 236, 246
Siwek P. 123, 144, 145 Szołdrski W. 340, 356
Smaragdus z St. Michel 408, 425 Szymański Edward 193
Socjon z Aleksandrii 9 Szymon Mag z Samarii 242, 247
Sofokles 59, 65 Szymon z Tournai 517
Sofronisk 68 Szymon z Val 635
Sokrates 6, 9, 30, 4 1 , 44, 47, 56, 59, 6 6 - 7 8 ,
80, 84, 85, 8 8 - 1 0 1 , 108-112, 114-116, Świderkówna Anna 272, 347
122, 123, 127, 130, 159, 165, 180, 184, Świtkiewicz-Blandzi Agnieszka XI, 920
Indeks osób ^52

Tacjan (Tatianos Syrus) 261, 2 7 1 - 2 7 5 , 279, 288, 304, 317, 318, 324, 328, 345, 363,
280, 335 373, 383, 429, 4 4 1 , 446, 447, 464, 480,
Tadeusz (Taddeo z Parmy) 850, 851 485, 488, 509, 519, 520, 529, 5 4 2 - 5 4 5 ,
Tales z Miletu 5, 13-15, 40, 47, 590, 868, 547, 553, 556, 557, 561, 562, 566, 571,
905 585, 600, 602, 603, 606, 608, 611, 618,
Tarnowski K. 912 619, 621, 626, 629, 632, 633, 635, 636,
Tatarkiewicz Władysław 6, 21, 64, 77, 215, 6 3 8 - 6 4 0 , 6 4 2 - 7 0 5 , 707, 708, 710, 714,
377, 905, 907 715, 717, 719, 721, 722, 7 2 4 - 7 3 1 , 733,
Tauler Jan 743, 755, 875, 876 736, 737, 7 4 1 - 7 4 4 , 746, 747, 752, 753,
Teajtet 110 756, 757, 759, 761, 763, 764, 766, 767,
Temistiusz 7, 136, 146, 225, 246, 466, 562 769, 773, 774, 777, 778, 7 8 0 - 7 8 2 ,
Temistokles 94 784-787, 789, 790, 792, 796, 797, 806,
Teodor 425 808, 809, 811, 816, 827, 829, 847, 848,
Teodor Ateista 56, 81 8 5 4 - 8 6 2 , 875, 879, 883, 884, 888, 889,
Teodor Bar Kont, bp 245 902, 9 0 6 - 9 0 8 , 9 1 3 , 9 1 5 - 9 1 7
Teodor Studyta św. 376, 377 Tomasz z Cantimprć 618, 893
Teodor z Abu-Kurra 378 Tomasz z Erfurtu 894
Teodor z Antiochii 561 Tomasz ze Strasburga 885, 898
Teodor z Asine 236, 247 Tomasz z Yorku 582
Teodor z Cyreny 84, 177, 179 Torquemada Juan 886
Teodor z Tarsu 393 Trazylaos, tyran Miletu 13
Teodoret, bp Cyru 9, 330 Trazyllos 5 1 , 8 6 , 219, 247
Teodoryk, król Ostrogotów 3 7 9 , 3 8 0 , 3 8 3 , 3 9 0 Trazymach z Chalcedonu 56, 65, 101
T e o d o r y k z Chartres 4 6 5 , 486, 487, Tribbechovius A. 397
4 9 2 - 4 9 7 , 412, 542 Tritemius Ioannes 755
Teodoryk z Fryburga (Dietrich von Frie- Trivet Mikołaj 380
berg) 633, 709, 7 4 2 - 7 4 6 , 876 Troiło E. 849
Teodulf 403, 404, 425 Trombala A. 3 4 1 , 3 4 2
Teofil Aleksandryjski, bp 277, 278, 2 8 8 , 3 7 3 Tukidydes 60
Teofrast z Eresos 8, 13, 15, 49, 131, 132, Turkowska D . 345, 352
152-154, 179, 184, 192, 2 2 3 - 2 2 5 , 329, Twardowski Kazimierz 400, 907, 9 1 4
546, 549 Tybbonidzi, ród 563
Teoktyst, bp Cezarei 288 Tyberiusz (Tiberius Claudius N e r o Cae­
T e o n ze Smyrny 247 sar), cesarz rzymski 51, 86, 219
Terdagol 407 Tykoniusz 359
Terencjusz (Publius Terentius Afer) 462 Tymon z Fliuntu 154, 180, 182, 183, 185
Teresa z Avila św. 859 Tymoteusz 264
Terreni Gwidon z Perpignan 796, 797 Tyrfon (Tarfon), rabin 263
Tertulian ( Q u i n t u s S e p t i m u s Florens
Tertulianus) 241, 257, 261, 2 6 5 , 3 3 1 - 3 3 6 U e b e r w e g Friedrich 6, 7, 86, 99, 101, 905
T h ć r y G. 750, 753 Ulryk ze Strasburga 633, 738, 746
Thonnard F. J. 343, 344, 359 Urban IV, papież 562
T h o r n d i k e L. 400 Usener Hermann 381
Timajos 85, 115 Uspienski Boris 377
Tischner Józef 910
T o l o m e o Bartłomiej 645 Valla Lorenzo 362
Tomasz a Kempis 830, 834, 882, 896 Van Steenbergen F. 725, 908, 910, 9 1 4 - 9 1 6
Tomasz Becket św. 499, 500, 514 Vernani Guido 858
Tomasz Gallus (Cercellensis) 532, 877 Vega L o p e Carpio Fćlix de 695
Tomasz Gallus ze Św. Wiktora 363, 467 Vernias Nicoletto 849
Tomasz Vio zw. Cajetanus 859, 860 Vischer F. T h . 428
Tomasz z Akwinu św. 131, 137, 146, 251, Vivćs Luis 902
Indeks osób 953

Wadding L. 758, 759, 902 Willner H. 508


Walafried Strabo z Reichenau 407 Wilton Tomasz (Thomas Anglicus) 848
Walens, cesarz rzymski 315 Wincenty z Beauvais 508, 704, 893
Walentyn 243, 244, 247, 279 Wirgiliusz z Kordowy 561
Wallerand G. 737 Witalis z Furno 714, 720
Walter z Bruges 710 Witelon 562, 582, 633, 634, 710, 742
Walter z Lille 893 Witwicki Władysław 62, 65, 67, 69, 71, 72,
Walter z Mortagne 473, 502, 506, 507 98, 100, 111, 112, 219
Walter z Muissi 543 Władysław II Jagiełło, król Polski 831
Walter ze Św. Wiktora 488, 520 Włodarczyk T. 4 3 4 - 4 3 7 , 4 4 1 , 4 4 4 - 4 4 7 , 449,
Warron (Marcus Terentius Varro) 154, 195, 451
462 Włodek Zofia 674, 678, 683
Wawrzyniec z Lindores 836 Wodham (Goddam) Adam 820, 821, 867
Wergiliusz (Publius Vergilius Maro) 192, Wojkowski B. 375, 376
404, 452, 462, 887 Wolf Friedrich August 882
West H. J. 920 Woroniecki Jacek 620
Więckowski A. 910 Wulf Maurice de 399, 4 1 1 , 459, 475, 506,
Wiklif Jan 784, 829, 832, 836, 845, 872, 873 563, 566, 583, 593, 604, 612, 632, 708,
Wilamowitz-Moellendorff U. von 87 710, 712, 720, 725, 728, 730, 733, 735,
Wilhelm, złotnik 542 786, 789, 790, 7 9 3 - 7 9 7 , 799, 821, 836,
Wilhelm Bretończyk 541 840, 842, 843, 847, 848, 8 5 5 - 8 5 8 , 863,
Wilhelm Peyre de Godin (Guillelmus Petri 864, 867, 870, 872, 877, 879, 9 0 6 - 9 0 8 ,
de Godino) 856 915
Wilhelm I Zdobywca, król Anglii 425
Wilhelm z Alnwick 865 Xiberta B. M. 796
Wilhelm z Auxerre 446, 512, 5 6 6 - 5 6 8 , 571
Wilhelm z Champeaux 4 7 4 - 4 7 6 , 479, 507, Zalewski Sylwester 266, 274, 287, 324, 333,
516, 520 335, 386, 414, 418, 423, 8 2 1 - 8 2 3 , 825,
Wilhelm z Conches (Guillelmus de Con­ 827, 832, 833, 839, 841, 845, 846, 851,
ches) 380, 486, 487, 4 9 7 - 4 9 9 , 508, 538, 852, 863, 866, 915
540 Zega W 674, 678, 683
Wilhelm z C o n n e n d h a m 4 5 1 , 452 Zeller Eduard 6, 7, 905
Wilhelm z Hirschau 498 Z e n o n z Elei 7, 33, 4 4 - 4 6 , 49, 74, 111, 112,
Wilhelm z La Mare 562, 711, 721, 724, 727, 173
728, 759, 8 5 4 Zenon z Kition 20, 75, 154, 159, 160, 163,
Wilhelm z Malmesbury 428 165, 166, 168, 180, 183, 194, 201
Wilhelm z M o e r b e k e 237, 373, 554, 562, Z e n o n z Sydonu 154, 192, 193, 195
633, 634, 645, 737, 742, 876 Z e n o n z Tarsu 154, 160, 187
Wilhelm z Owernii 446, 5 6 8 - 5 7 1 , 582, 584, Zimmermann F. 636
593, 638, 645, 646, 722 Zwolińska Agata XI
Wilhelm z Saint-Amour 557 572, 602, 644
Wilhelm z Saint-Thierry 484, 497, 498, 538 Żurowska M. 377
Wilhelm z Shyreswood 571 Żyd Salomon 467
Wilhelm z Ware 720, 758
\
Spis ilustracji

Ilustracje na stronach działowych


Arystoteles, portal królewski, 1145 r., katedra Chartres, Francja I s. 1
Św. Tomasz z Akwinu, archiwum P W N I s. 249
Grzegorz Wielki w swoim skryptorium, okładka księgi, kość słoniowa, X w., Kunsthistoriches
Museum, Wiedeń I s. 395

Ilustracje na w k ł a d k a c h k r e d o w y c h
Po s. 164
1. Demeter, Kora i Triptolemos, relief eleuzyjski, ok. 440 r. p.n.e., Musee National, Ateny
2. Zenon i Epikur na srebrnym kubku, archiwum P W N
3. Sokrates, kopia rzymska, archiwum P W N
4. Platon, kopia rzymska, archiwum P W N
5. Srebrna tetradrachma: awers Atena, rewers sowa i gałązka oliwna, ok. 440 r. p.n.e., Ashmo-
lean Museum, Oxford
6. Aleksander III Wielki, fragment mozaiki Bitwa Aleksandra z Dariuszem II pod Issos,
ok. 120 r. p.n.e., Museo Nazionale, Neapol
7. Kybele w rydwanie zaprzężonym w lwy, płaskorzeźba, III w., archiwum P W N
8. Scena ilustrująca kult Izydy, I w., Museo Nazionale, Neapol

Po s. 308
9. Matka Boska Włodzimierska, ikona, szkoła moskiewska, pocz. XV w., M u z e u m Rosyjskie,
Petersburg
10. Jan Chrzciciel, mozaika, ok. 1270 r. kościół Hagia Sophia, Stambuł
11. Ręka Boga (Manus D e i ) i symbole Czterech Ewangelistów, ok. 820 r., Ewangeliarz z opac­
twa benedyktynów w Saint Benoit-sur-Loire, Fleury, Burgherbibliothek, Berno
12. Kazanie św. Dionizego w Paryżu, Żywot św. Dionizego, XIV w., Bibliotheąue Nationale, Paryż
13. Kuszenie św. Antoniego, Hieronymus Bosch, 1516 r., właśc. Jeroen Anthoniszoon van Ae-
ken, Museu de Nacional de Art Antige, Lizbona
14. Św. Hieronim, Mistrz Teodoryk z Pragi, 1360-1364 r., kaplica św. Krzyża, Karlstejn
15. Św. Augustyn, anonimowy malarz krakowski, ok. 1470, M u z e u m Narodowe, Kraków
16. Szymon Słupnik, 1465 r., Tichwin

Po s. 564
17. Stworzenie świata, mozaika, XII w., kaplica pałacowa, Palermo
18. Adam i Ewa, kwatera brązowych drzwi, XII w., katedra San Zeno Maggiore, Werona
19. Jeruzalem Niebiańskie, Kodeks Beatusa, poł. X w., Pierpont Morgan Library, N o w y Jork
20. „I piąty anioł zatrąbił... plaga szarańczy", Kodeks Beatusa, poł. X w., Pierpont Morgan Li­
brary, N o w y Jork
21. Mapa świata, psałterz, pocz. XIII w., British Library, Londyn
22. Piekło, Kodeks Beatusa z Santo Domingo de Silos, 1109 r., British Library, Londyn
23. Bernard z Clairvaux, XV w., archiwum P W N
24. Rozeta katedry Notre D a m e w Chartres, XIII w., Francja
Spis ilustracji 955

Po s. 756
25. Strona z rękopisu Kanonu medycyny Awicenny, XV w.
26. Szkoła medycyny w Salerno, miniatura z hebrajskiego rękopisu Kanonu medycyny Awicen­
ny, XIV w., archiwum P W N
27. Sen papieża Innocentego III, Giotto di Bondone, fragment fresku, 1296-1298 r., kościół
św. Franciszka, Asyż
28. Książę de Berry udający się w drogę, miniatura z Małych godzinek księcia de Berry,
ok. 1390 r., Bibliotheąue Nationale, Paryż
29. Luty, bracia Limburg, miniatura z Godzinek księcia de Berry, 1415-1416, M u s ć e Condć,
Chantilly
30. Alegoria Dobrych i Złych Rządów, Ambrogio Lorenzetti, fresk, ok. 1338-1340 r., Palazzo
Publico, Siena
31. Dante Alighieri, fresk, XVI w., archiwum P W N
32. Boska Komedia Dantego, karta tytułowa kodeksu z 3 scenami zawierającymi wizerunek sa­
mego poety, ok. 1340 r., Biblioteka Uniwersytecka, Budapeszt
Wydawnictwo Naukowe PWN SA
Wydanie pierwsze
Arkuszy drukarskich 60,5 + 2 ark. wkł. il.
Druk ukończono we wrześniu 2000 r.
Druk i oprawa: Rzeszowskie Zakłady Graficzne S.A.
Rzeszów, ul. płk. L. Lisa-Kuli 19. Zam. 596/2000.

You might also like