You are on page 1of 9

(

f,"l .ł I

^^^PrzeglądFilozoficzny -_ Nowa Seria


2001, R. X, Nr 4 (40), ISSN
1230-1493

Adam Chmielewski

Cała filozofia Platona jest zbiorem


przypisÓw
do,,antyfi|ozofii''sofistÓw

Filozofia borviem.,Sokratesie,
.jestrzeczą mi|ąjeśliktośzaj.
mujesię nią umiarkowaniei w
młodymwietu; tecziesli ktoś
poświęca jej więce.jczasu niż'trzeba-,
to niszczy go ona'
Filozofiajestrzecząpięknąo [...]
ile słuĄ *y.t'o*uniu, i niejest
wstydemoddawaćsię.iej,gdyjest
się młodziericem. Ale czło.
wiek dojrzały, gdy.jeszc'ze uprawiar,tn,on.' ,ioj. się śmiesz.
ny' sokratesie;co do mnie,odczuwam
w rtosunkudo rudziza1_
muJącychsię filozofiąto samo.
co w stosunkudo tych,ktÓrzy
sepleniąi bawiąsię, niczym dzieci.
cay uo'i.' widzędziec.
ko, ktÓre seplenii bawi .się-
to p,,ystoi temu wietowi --
cieszęsię i rtydajenli się to
miłei odiowieoni. oru dziecięc-
twa cz.lowiekawolnr
j":;'.ff
mÓwiącewyraźnie,"i}#*1.'il1
T.ffii,11*:
ff1::'..;ffi
moje uszy i sprawia.wraŹcnie
.,"gos goan"go niewolnika;

i[:ifi[:";J11.H:*: n:**f
kiego i zasługującegon: baty.[..,] iaka jest pral,da
i poznasz
j4, jeślizostawisz
i zajniesz się ,,,t"i^, ,,,,i,.ti
/itozo11ę ..-

Widmocięy nafi|ozofii- widmo


Platona'
ter.1\ieis7 jednak,ktÓry w
'.'.^-"-:
wtary, utraciłrownież'wjare.w faniazje "o.ul''ni";,zym stopniujest wiekiem
rluto'l'l.i"ffi;'i;':'i";ie
domiezadałkłamWhiteheaaowstie1_'m;j;;il' i świa-
Przesądten zresztą* rzeczw ktÓra przerodziła się w przesąd.
fym kontekście szczegÓInieistotna - powstał
w epocegwałtownego .J,to.,"l"",",i-
nawrohlplato skości,a'i".ię..E
shva.Mimo tojednakPlatonjest .r,offi
ciągl. ''""'i obecny.Jegoobecność
ma dla nas cłtarakter
obemoici n.ó,ry-,'"j,.obecności wsze|ako
nego przez nią miejsca.Lub -obecności, wypieranejz zajmowa-
raczej ktÓrej fi]ozoftawspÓłczesna
'Plaforr
r c

10 Adam Chmielervski Cała filozofia Platona jest zbiorern przypisÓrv.. ll

uporczywie się zapiera. Jak się bowiem wydaje, jedrrym z głÓwnych zajęć filo. przednikÓw, zrozunlielny ki|ka rzeczy: świadomię',anfyfi|ozoficzny'' charakter
zofii wspÓłczesnejjest - a raczej było - wypierarrie Platona z doĘchczaso- ich działalności intelektualnej'świadomąopozycję Platona wobec tego odrzuce-
wego, dorninującegomiejsca, z ktÓrego sanr uprzedtrio wyparł sofist w' rviel- nia oraz dialektykętradycji filozoficznych,ktÓra przenikacałąhistorięfilozofli
kich uauczycieli. e i ktÓrej wy|worenr,illrpulsern'a zaraze|nofiarąjest Platon.
Tym, co wsp<iłczesnych n,volennikÓlvPlatona niepokoić powintronajbar- WspÓłczesna filozofia na wiele sposobÓw jest areną sporu, ktÓrego praźro-
dziej, to nie zarliwość,z ja|<ąwspłczesność zapiera się wiary w Platona, lecz dełmożnaposztrkiwaćw konflikcię między relatywisĘcznąfilozofią sofistÓw
właśnie głębokiei znacząceos}abieniezar|iwości w odrztlcaniujego nauki. Wy- i Platoliską racjonalisĘczno-absoIutystycznąkoncepcjąświatanaturalnegoi spo-
daje się bowiem, żę Platorl nie tylko dawno przesta'łodgrywac rolę pozytywne- łecznego.SzczegÓlnie ważkie w kontekścięzagadnienia re|atywizlnu były so-
go wzorca do naśladowania,ale przestajebyc obecnie |akirc przykładem,ktÓry fistyczne rozwaiania o języku. Znaczęnie ich reflcksji na tęn temat ujawnia się
filozofowię sobie wskazują aby się go wystrzegać.Jest tak Zapewnędlatego,że przede wszystkinr w tYm, że Platon w swoich dziełach,starającsię zdefiniować
obęcnięwśrÓdnas coraz mniej daje o sobie znać gotowość do chodzeniaw jego i sfonrrułowaćwarunki rnożliwościwiedzy prawdziwej, wykraczającej ponad
ślady.Niewielu j uż bowiem chciałobyobecIliekroczyc jego clrogąontologiczt.tą to, co dostępne''oczoln śmierteInyclr''' swoją uwagę skierolvałna doktryny so-
lub episternologiczllą' Być nloże nieco większą liczbę wyznawcÓw przycirya fistyczne dotyozące ięzłku, tj. rra ich koncepcję językajako instrumentu reto.
jego polityka, co nie jest dziwne w czasaclr,ktÓre coraz lvzbudzająu niektÓrych rycznego i,,terapeutycznego".
znuŻenięchaosęln i nieporządkiem,lta jaki rvystawiłanas wspÓłczesna fonna Zbudorvanaprzez sofistÓw teoriajęzyka rniałacharakterinstrumentalistycz-
demokacji, clroc zarazemjednak detnokracja,z trudęln wyvalczony skarb, po- ny' .,Sztuka mÓwienia'' nidtazwiązek nielnal ze wszystkimi sferami aktywnoś-
zostajedla większościna tyle ccnna, że ta większość(być moze płocha),go- ci życiowej w demokraryazny|n społeczeóstrvieateriskim. Wygłaszanie mÓw
towa jest znosić wiele, by nada| korzystac z jej błogosławieflstw'Największe w zgromadzeniu,w sądzie' argutnerrtacja w sporze handlorvym i filozoficznym,
uznanię Platon zdobyrł'anadal jako fi|ozof ana|ityezny,obdarzony lvielką po. rozumowanie logiczne - wszystkie te umiejętności, jak się okazywało, miały
rnysłorvością w koIrstruowatriuargulnentÓw logicznych i filozoficnlych, |ccz w warunkach denrokracjiniezwykłe znaczęnięprakfyczrte'Stąd wielkie znacze-
nic w tym dziwnego, zwaŻywszy, że sztukę ,,dialektyki'', ,,mądrejrozmowy''' nie,jakie przykładanodo retorykiidialektyki.
uważałna zwlęitczęniewszelkich nauk. Podobnie jak legendarni twÓrcy retoryki, Teizjasz i Koraks, Gorgiasz trak-
WięlkośćPlatona przez wiele stuleci pozlva|ałaprzeoczać oczywisty fakt, tuje język jako instrulnentmanipulacjiprzekonaniamii sądanliludzi. W swoich
żejego dzie,lomogłosię zrodzić w swej doslioriaiiiścitylkow dialektycznej roz- tnowach popisowych' PochlpąłgHeleny i obrona Palantedesa, podkreś|am.in'
tnowie zfi|ozofiąprzedplato ską' Bez jej zrozumięnia Platon nie sięgnąłbytych ten aspekt sztuki wymowy, iLejest ona przydatna szczegÓlnie tam, gdzie nie
wY4n, za ktÓre jest podziwiany. Wyroszenie Platona wspÓłwystępujez reguty wiadomo, co naprawdę zaszł.o.Instrunrenta|ność języka czyni gcl użry,tecznym,
z lękcęważeniemdla działalrrości pospolityclr ,,mędrkÓw'',za jakich uważałosię ale instrumętltten jest niedoskonały,poniewaŻ,jak powiada' powtarzając kon-
i nada| uwaŻasofistÓw. Lekcęrvażenieto jednak winno byc powściągnięte cllo- cepcję sycylijskich trvÓrcÓw retoryki: ,,Gdyby przez słowa prawda czynlw
ciażby w ob|iczu tego faktu, ze znaczną większośÓdia|ogÓw Platona to oni mogła stac się dla słuchającychjasna i oczywista, wyrok mÓgłby być łatwy na
właśniewypełniająswoją - clroÓ rÓwnież negatywną-- obecnościąa także podstawietego, co zostałopowiedziane;ale... nie jest'',. Dowodząc niemożli-
dlatego, ię rrię wę wszystkich sporach z nimi zwycięski jest Platon. W istocie wościprzekazania wiedz1 za pomocą słÓw, Gorgiasz stwierdza:,,Tym bowiem,
chciałoby się powiedzieć odrvrotnie,że P|aton przęgrywa większośćpojedyn- czym przekazujerny[wiedzę]'jest słowo,słowozaśnie jest tym, co ishieje nie.
kÓw, trajakie ich' sofistÓw, zechciał wyrwać. Dodać rÓwnięż tvar1o,że sofiści za|ęinie od nas, ani byem; nie przekazujemyinnym tego, co istnieje, |ecz sło-
byli zgoła nieświadomitego, ze pewien rÓlvnie ambitny, co sfrustrowany arys- wo, ktÓre jest czymśinnym od tego, co istnieje nieza|ęźznię od nas. l tak Zatem
tokrata atęriski każe im staczaćw swej wyobrazni boje dialektyczne na fi|ozo- to, co widzia|ne, nie nogłoby się stać tym, co sĘsza|ne, i na odwrÓt, tak tez,
ficznąśmierćiĘcie' skoro byt iest tym, co ismieje nięzależnieod nas, nie mÓgłby się stać naszym
Zrozunrienie roli, jaką odegrali sofiściw uksztattowarriusię filozofii Platori- Słowem''3.
skiej, wymaga nie tylko i nie Ęle szczegÓłowej ana|izy poszczegÓlnych utar.
czek między nimi, co takżerzutu oka na pole toczącej się między nimi bitwy.
Nie na|eĄ przy tylr zapominać'że postawainte|ektua|na sofistÓw rodziłasię .
Por. Gorgiasz, obrona Ptllanedesa, przet'J ' Gajda, w: Janina Gajda, Soy'ści,Wiedza
lv opozycji do głÓwnych nurtÓlv filozofii italskiej ijoriskiej; gdy zrozumiemy Powszechna,Warszawa1989,s.247.
przy;zyny reakcji intelektualnejsofistÓw na propozycję ich filozoficznych po. 3
TanlŻe,s' 234.
r (

Adam Chmielewski
Cała filozofiaPlatonajest zbioremprzypisÓw.'. 13
If
lrie wiecznego światai nadaniasobie sanrym Statusuwyższegood reszĘ,,śmier-
Stwierdzenia Gorgiasza o niemozliwości poznania prawdy są zgodne z ten.
mogą być telnych''. Być możew tego rodzaju lęku miaĘ swoje źrÓdłoowe protekcjonaltle
dencją filozofii Protagorasa,ktÓry twierdził, ze o tej samej rzeczy .I-eoreĘczną sforlnu,lowaniaPlatona o podobie stwie i pokrewie stwie filozofÓw z bogami'
jednocześnieprawdzir,ver6inę, a nawet sprzecznę twięrdzenia''
Jedrryln ze sposobÓw lra uwiarygodnienię takiej tezy było wylnyślenie innej,
podstawątego stanowiskajest oczyrviścieprzekonanie, że człowiękjcst nriarą
wszęchrzęczy,istnicjących - że istnieją nieistniejących- Że nie istnieją.To ,,prawdzirvej,,rzecrywistości,do ktÓrej dostępjest otlva y ludziom o cechach
niezwyktych, obdarzonych niezwykłąr'vładzą rozulnu' inną niż zmysĘ, ktÓrylni
prorvadzi do relatyrvistyca.lej tezy, Że Żadenczłorvięk nię ma prawa zaptzecz,ać
kierująsię ludzie pospolici i dzięki czemu podobni są do zwierząt.Jak powiadał
sądorninnegoczłorvieka'ponieważdoznaniai przckonaniakazdegosą dla nie.
}{eraklit, filozof lnający -wiele wspolnego z Platonem: ,,Pospcilstwonapełnia
go prawdzirve,
swe brzuchy jak bydło'',. Wiernośćzmysłom okazywała się tym sposobenr
Sofistyczna doktryna o braku związku między słowami i rzeczanti,o mozli-
czynrśniegodnyrni nieszlachetnym,nikt jednak nię chciałsię okazac zwolen-
wościwspÓłistrlieniarÓżnych prawd, miała okeślonę źrÓdło.ZrÓdłen tynl był
nikiem tego. co pospolite i nieszlachetne.Dzięki takim argunrentom,dającynl
sprzeciw wobec filozofii Parnrenidesa;to właśniez powodu radykalizmu tezy
się sprowadzić do grozby: ,'wybierającposłusze stwo zmys,lom, obierasz Ącie
Parlnenidesa o związku myślenia,nrÓwienia i byu sofiści- wypro}Vadzlwszy
godne mvierzęciai odrzucasz boski pierwiastekrozumu' ktÓry w tobie mieszka''
z niej konsekwencje logiczte - wykazali, wbręw najgorętszymintencjornfilo-
__ owe eliĘsfyczne preferencje zawładnęĘ całkowicię umysłami filozofÓw.
zofa z Elei, jej nieprarvomocność. Pragnąc skoriczyć z wielościąniesłusznych
Parnrenides odtąd ludzie zawsze nrięli trudnościz uznanięm siębie za istoĘ zwierzęce:
przekona filozoficznych o świecie,na ktÓre skazani są śnrierte[ni,
ktÓry filozof miałby doścodwagi, aby świadomie,,ponizać''siebie, obierając
sformuło.uvał ideę takiego rodzaju wiedzy, kt ra wykracza poza omylne i wza-
jernnie Sprzeczne mniemarria i jest absolutnie prarvclziwa' Potępił wszystkie zycie godrrezwierzęcia? Nie kaŹdy wszak filozof tnajej tyle' co Diogenes z Sy.
nopy, aby świadomiei celowo, pod wzg|ędenl moralnym i społecznymrÓwnać
mtlienlania i opinie.iako fałsiryrve,ofertljącw Zamiall swoją prawdę,ktÓra miała
się z psem i czerpać z tego dumę. (Fakt, że teoria Darwina, ktÓra to zwierzęce
być niepowątpiewalna.Swoją wiarę w prawdę,żeby4 istnieje i niebyt nie istnię-
je oparłna brzenrięnnejw skutki tezie,irc myśli byt sąjednym it-vm samym. pochodzeniestarałasię ludzionl uzmysłowic,do dzisiejszegodnia jest uzna-
wana za kontrowersyjnąz tego właśnięporvodu, dobitnie świadczyo sile tego
Sofistonr i ich następcomprrypadłowykazanie, do jakich skutkÓw prowadzi za-
I t a w y k uw I n y ś l e r l i u . )
warta w tego rodzaju sforlnułowattiachzasada utozsanlielriamyślenia,mÓwie.
Tego rodzaju mechanizny doprowadziły w rezultacie do raclykalnegood-
nia i by'tu.
dzielenia poznania znrysłowegood racjonalnego,a następniedo potępieniatego
Soflścijako pierwsi zbuntolvali się przeciwko pyszę i dumie teoretyk<iw
pierwszego' MoŻra się donryślać, że pojęcie władzy rozumnościbyło w sporej
zajnru1ącychsię naturą jako pierwsi bowięm zwrÓcili uwagę na fakt' Źe ich
rnierze definiowane przeciwko władzom z,mysłowym,aby ich rzekome przeci-
trvierdzęniasą formułowanew podniosĘm języku' jako ostatecznieprawdziwe
- co jest szczegÓlnie widoczrre w wypowiedziach Parmęnidesa i Heraklita - wie stwo uwydatniÓ rnożliwie najsilniej. Ta zamięszkującatylko w człowieku
- a raczej w niektÓrych tylko ludziacIroraz naturalnierv bogach __ boska wła.
Iecz sąjedynie ich wymysłami,ktÓrych mozna nie przyjąć, atakŻe ktÓrym moż-
w oparciu o zasady przyjęte przez samyah tych filozo- dza rozumu -iest,jak twierdzi Heraklit, fragmentem Logosu lub Prawa po-
na wykazać fałsą1rt,ość
wiarygodna byłar,vłaśnieteza Parmenidesa,żeBy't, czyli wszechnego, będącego praprzodkiern znanych nauce nowozytnej, powszech.
fÓw. SzczegÓlnie mało
jest jeden' nieznieru.ry'bez początku i kolica, więc nych i bezrvyjątkowych praw natury.
to' co istrrieje, nieruchonry,
wieczny' zdrowy rozsądek i doświadczenie ernpiryczne bowiem nasuwałytrud- Choć to wydaje się niezwykte, wiele jednak wskazuje na to, że ci, ktÓrzy
jest wręcz a mianowicie ze rzec.ry jest wymyślali trowy, doskonały i rozumlry światczy głębsząwarstwęśrviata,kryją-
rry do odparcia wniosek, że odwrotnie,
więlę i ze wszystkie ulegają zmianie i rnają przygodny charakter.Można poku- cą się za zmysłowym obrazem rzeczy oraz ową radykalnie oddzieloną od zmy-
słÓw władzę rozt|n.lu'zdawa|i sobie sprawę z niewiarygodnościwłasnej kon-
siÓ się o rÓżne psyclrologicznehipotezy, pozwalająceuznać racjonalistyczneod-
rzucenie wielościi przygodnościrzeczy za wynik irracjonalnego strachu przed strukcji' Potrafilijednak stworzyć mecllanizm psychologiczny, pozwalający im
wielościąi skol'lczonoŚciąwszystkiego, a zwłaszcza ludzkiego życia. Filozofo- na przekształcarlieodczuwanej nierviarygodności swych tez na jeszcze jeden ar.
g u m e n tp r z e m a w i a j ą c yz a i c h s ł u s z l o ś c i ą
tj. w retorykę wtajemnicze-
wie, ludzie podatni na tego rodzaju emocje, pragnęli - jak wszyscy inni --
n ia: gdyby wszyscy uznali je za prawdziwe, z całąpewnościąbytoby to świa-
zna|eżćsposÓb na ocalenie własnegoistnienia przed nieuniknionym upĘvem
czasu iśmiercią dlatego zaczę|iwynajdywaÓ fi|ozoficzne sposoby na zbudowa-
i
Diels-Kranz, (Herakleitosl 22, 29. Podaję przekład K.R. Poppera, Społeczeilsnrcl
4 ohrarte,PWN, Warszawa1993,t.l, s. 34.
PWN, Warszawal990, l007bl8.l009a6'
Metafizyka,przeł,K. Leśniak'
Arystoteles,
(

l4 Adam Chmielewski Cała filozofia Platona jest zbiorem przypisÓw.' l5


dęchvo pospolitościtych twierdze , a przeciei pospÓlstwojest bezrozumnei nię i nadrzędne dobro wspÓlnoty, polis' Prowadzi to do kolejnego aspektu re|aty.
lnożemieć racji. Heraklit powiada, że osly wolą sieczkę od złota,mając zapew- l't'iztnu,tj' do przekolanla, Że nie ma jednego ideałudobra powszechnego dla
ne na myślitych wielu, ktÓrzy nie dawali wiary ani nie potrafili zrozumiećjego wszystkich ludzi, ponieważludzie sąrÓżni, zyjąw rÓżnych środowiskachi rÓż-
tajemniczych słÓw. Niewiarygodnośći niedowierzanie są przeze racjonalizo- ne są ich potrzeby. Nie doszukuje się Protagorasw mtlogościludzkich potrzeb
rvanejako naturalne u istot, ktÓre jako gorsze' wolą łatwiejsząsieczkę lviedzy tego jednego wzorca' ktÓry rvinien być przestrzegarryprzęZ wszystkiclr. Tak jak
empirycznej od złota jedrrej, trudnej i niepojętej Prawdy. Hęraklit powiada: zadaniem lekarzajest diagnozowaćstan chorego i sugerowaćterapię,tak w od-
,"Na|ezy być posłusznym powszęchnemu Prawu, ktÓre jest powszechne, ale niesieniu do spraw pa stwa zadaniem sofisty jest diagnozowaÓ stan paftstwaze
clrociaz Prawo jest porvszechne,większość|udzi Ęje tak, jak gdyby mieli swÓj względu na jego dobro i wskarylvać naj|epszysposÓb jego osiągania.Zadaniem
własnyrozulT}''o. sofisty-mÓwcy jest przekonywanie wszystkich do zaproponowanego sposobu
Przeciwko takiej racjonalistycznie ugruntowanej postawie elitaryzmu - postępowania.
ktÓra zna|azłap atiej kontynuatora w Platonie -- występują demokraĘcznie us- Dzięki czemu jednak mÓwca moze być skuteczny? )ego narzędziemnie jest
posobieni Protagorasi Gorgiasz. Bunt ten determinujecharakterfilozofii pierw- przeciei miecz czy siła. Skutecznośćswoich działa opiera na kunsztorvlrym
szego i sprawia, ze drugi - nie chcąc zgołabyć takim filozofem, jak Parmeni- opanowaniu instrumentu,jakim jest język. Język jest ittstrumentem,ktÓry moze
des - całkiem zarzuc||filozofię tego typu, skupiając się na retoryce i na iro. być uĄ,wany do rÓżnych, takze sprzecznych celÓw. Wraz z wystqpieuienr so-
nicznym pokpiwaniu z ft|ozoficznej pretensjonalności. Nie chcą uczestniczyć fistÓw powstaje konwencjonalistyczny,odrzucony potem na dfugo pogląd, że
rv tych wznioshclr debatach,ktÓre uważajązaczcze spory między rzęcznikami język jest jedynie instrumentemo wie|orakich możliwyclr użyciach i Żę nię kaŻ-
IticryIn nie popaĘch spekulacji - interesująsię rzeczami, ktÓre mają prak- da ltypowiedź musi wyrażaÓprawdę.
tycznę znaczenie dla ludzi: tyrn, jak zajmować się rvłasnymi sprawami oraz To sofisĘczne, konwencjonalistyczneprzekonanie było,naturalnie,wymie-
sprawami paóstwa. Gorgiasz nię chciał być takirn filozofem, jak e|eaci, dla ktÓ. rzone w tezy ft|ozoFtczneParmenidesa'Aby zademonstrować,w jaki sposÓb so-
rych filozofbwatrie oznaczałoracjona|isĘczną wrogą rzeczywistości,logiczną fiścipojmowali instrumentalność języka i jego efęktywność, przyjrzyjmy się ar.
analiĘ czną. antyemp iryczną refleksję Parmenidesa,ktÓra możeprowadzić Ęlko gunrentacjiGorgiasza rv traktacie O niehycie czyli o naturze. Rozprawa Gorgia-
w idealne, martwe światy. sza ma wyraźniecharakterironiczny i szyderczy wobec twierdzeri Parmenidesa'
Podobnie Protagorasz pełnąkonsekwencjąodrzucaracjonalizm eleacki i wy- Formułuje argumenfy opartę na założrcniac|lParmenidesa, po to wszakże, aby
biera sensualizmjako zasadę swojej teorii wiedzy. Nadaje takżeswojej filozofii wykazać ich falszyrvośći bezwartościolvość filozofii, ktÓra się na nich opiera.
-- przeciwko ,,teoretyczności'' Pannenidesa - orientację głęboko pragma. Gorgiasz, mimo swyclr gruntownych i rvszechstronnychstudiÓw fi|ozoficznych
tycZną. Prowadzi go to do przyjęcia konwencjonalizmu przeciwko naturaliz. u pitagorejczykÓw i Empedoklesa, przez Sporą częśćswojego długiego zycia
lnowi w pojmowaniu języka, obyczajÓw i prawa. Nie ma jednego prawa, jest w większej mierze oddawał się raczej temu, co nosiło nazwę retoryki, nauczania
ich wiele, prawa ponadto - co rvażniejsze- są stanowione przez ludzi; sam i polityki' zapewne d|atego'Że rozczarowałsię do pewnego typu filozofii - to
Protagoras ułozyłprawa konsĘtucyjne dla Thurii. odrzuca koncepcję dikć jako właśniespotkanie z fi|ozofląParmenidesa wzbudziło w nim niechęć do filozo-
symbolu prawa natltry, ktÓrego odbicienr miały być pra}vaw poszczegÓlnych fii. Z iściebłazeriską dezyrrwolturąargumentuje przeciwko tezom,ktÓre by-
wspÓ|notach,rÓżne postaciedikaiosyne. Wybiera więc takżerelaĘwizm wbrew Ę formułowanę przezParmenidesa z kapłari sk i m namaszczeniem7'
uniwersalizmowi Heraklita i Parmenidesa. GłÓwnym celem kryĘki Gorgiasza jest tęza Parmenidesa,ż,emożnamyśleć
Logiczną konkluzją subiektywizmu i re|aĘwizmu fi lozoficznego Protagora- i rnÓwić tylko to, co istnieje, albowiem ,,tego,czego nie ma, nie można poznać,
sa mogłabybyć anarchia nloralna i po|ityczna,a|e pragmatyczny aspektjego fi- ani go wyra zić',8.Przy pewnym przeformułowaniubowiem ztej zasady moż-
lozofii nie pozwala na wyciągnięcie takiego wltiosku. Protagoras powiada' Że , e n i e m o ż l i w e j e s t w y r a ż e l r i ę f a ł s z u . P l a t o ni i n -
r r aw y s n u ćw n i o s e k ż
jakkolwiek wszyscy mogą mieć rÓżne poglądy i mieć słuszność w ich głoszeniu
z wtasnego punktu widzenia, prawdziwośćlub fałsąrwośćich przekona jest '
StosunekGorgiasza do Parmenidesastanowi znakomitąilustracjędwÓch rÓżnych ro-
mniej istotnaod praktycznego ideatu wspÓlnego dobra czy korzyści.Twierdzę- dzajÓw filozofii, wyrÓżnionychprzezLeszkaKołakowskiego,tj' filozofii błazna i filozofii
nia teoretyczne są w przekonaniu Protagorasa,podporządkowanewartościom kapłana. Gorgiasz i wszyscy sofiścioraz przedstawicielewspÓłczesnegonurtu postmoder.
praktyczrrym:tym prior1tetemjest określonyce|, dobro czy korzyśćczłowieka nistycznegojednoznacznieopowiadająsię za tak zdefiniowanąfi|ozofią błazna,odpowiada-
jącąna konkretny,ulotny konteksti sytuację,a przeciwko filozofii kap|a skiej' wieszczącej
ostatecznąi wiecznąprawdę'
6 o
Diels-Kranz.22, 2 Diels-Kranz.28. 2.
a
(

Adarn Chmielewski Cała filozofia Platona jest zbiorenr przypisÓw. l1


l6
uznali takię
ni starożytnitaki lvniosek faktyczrrie wyciągnęli i za swe zadanie- Te sfonnułowania Gorgiasza przypolninają nieco tęrapeUtyczną postawę'
przeforrrrułowanienauki Pannenidesa, ktćrre pozwoli na wypowiadanie nie tyl- jaką swojej ',antyfilozofii'' stawiałWittgenstein,ktÓry za cel swej działa|ności
prawdy nie tna sensu. Argumettta- uznawałpokazarrietradycyjnenlufilozofowi wyjściaz pułapkigramaĘczro-me-
i.o pru*dy, ale i fałszu,bez kt rego pojęcie
po drugie,
cja Gorgiasza lna na oelu łylłazanie' po pierwsZę,Żę nic nie istnieje' tafizyczrtej,w ktÓrej utkwiłjak nruclrarv butelcęl2'
poznać, a po trzecię, że nawet Jcdną z pułapek,w jakie Platon i nry za nim rvpadliśrny, jest anĘrelaĘ.
z" nu*ł gdyby istniało'to nie dałoby się tego
poznania wyrazić, a zatęm wizm. Stanowisko filozoficzne Protagorasajest nam znanę w głÓwnej mierzę za
gdyby mo)'ia io było poznac' nie dałoby się tego
p r a w d y j e s t n i e m o ż l i w ec, o s t o i w s p r z e c z n o ś c iz t w i e r dzęniem pośrednictwemdialog w Platona, największegorvroga relat1,wistycznejfi|ozo-
I.6*i"nie
P a r t n e t r i d e szae, n i e m o ż l i wjee s t l n Ó w i ę l r i e f a ł s z t l . fii sfonnułowarlejpo raz pierrvszy przezProtagorasa.W dialogach Prolagora,s,
Z clrarakteruargumentacjiGorgiasza jednoznacznie wynika' iLe tradycyina Teajtet i Prcn'łą Platon relacjonowat nięktÓrę twierdzenia Protagorasa przede
jest zupełnietrafna. Na-
etykieta nihilisty, ktorą się go zazwyczaj obdarza, nie wszystkim po to, aby wykazać skutecznośÓwymyślonejprzez siebie strategii
|eżałobygo raczej unlać za przedstawicielafilozofii analitycznej, ktÓrego ce|em antyrelatyrvisĘcznej oraz wyŻszośćswojej antyrelafyrvisĘcznej filozofii. ].o
należymÓwić' jakich sądÓ^w używać niezrvykle silne Platoriskie dążenie,aby rvygraćw walce, jaką rvloczył przeciw
;est ,,podiawaniebatJaIliutego' co i kiedy
-- rozpatrywanie funkcjono- twierdzenioIn Protagore.iskim,jest w istocie źrÓdłemwiększościkoncepcji Pla-
po*inniSuy w jakich sytuacjach"e(innyurislowy
i"ania języka, tudorvanie argumentÓw forma|nych) i rozpatrujące.goaspekty toóskich, dla ktÓrych całapÓźniejszafi|ozofiajestjedynie zbiorem przypisÓw.
ludzkicgo poznania' ktory z irorrią oclnosi się do towarzyszy-fi|ozof6w, ktÓrzy Właśnięze utzg|ędu na to, że Protagorejska fiIozofia relatyrvisĘczna jest
mają sklorrność do my|enia rv1asnyclrprzekonarii upodoba z wiecznymi praw- zoriętrtowanana blis|<ąłącznoścz rzęczryistością ze pozwala rzeczyrvistości
ra.
dami .o,umu . opr cz powyższych celnych argutnentÓw,wykazującycryŻę przemawiać,Platon budowałswoją filozofię tak, aby - wykazawszy swą wyż-
i do- szość- rrjawniałazarazem pozorrrość
ejonalnaargumeritacjamożebyć zatrudnionado osiąganiadowolnych zadari wiedzy sofistÓw, jak i zhrdnośćsamych
wodzęniac|owo|nychtez'fi|ozoticznyc|r, w czryrnjest wielkim prckursoremKanta rzeci[y, ktÓrych ta ich więdza dotyczył,a,a takżępostulowałaistnienie rzeczy-
ijego dowodu na antynomiczność rozun)uludzkiego,Gorgiasz pozostawiłwie- wistościinnej, prawdziwej, ponad pozornym światęlnrueczy zmysłowych.
t" u*arozotrafnych spostrzeżerina tematjęzyka i jego funkcjonowania' Spostrze- W dialogu Protagoras, bohatęr dialogu, tj' sam Protagoras, zostaje we-
na
Żęniatę zostaĘ zawartęm'in. w słynnyclrnowach popisowych, mających zwany do odpowiedzi na pytanieo to, c7rywedługniego istnieją (b{ują) ja-
cęlu usprawiejliwienie znanych w święciegreckiej krrltury ludzi rvystępnyclr, kieśdobra. Aby rnLr,,ułatwić''zadalię, Sokrates zadaje podchrvy'tliwepytanie
ar-
ktÓrycli obarczano winą za iclr postęporvanie'W Pochvąle Heleny Gorgiasz szczegÓłowe, czy dobra w jego przekoIlatriusąrzeczami, ktÓrę nie są poży-
gurnentuje,że Helena, istota cielesna, wystawiana na działanie kuszącego sło- tęczne w ogÓle. Protagoras odpowiada: ,,Nigdy'.. Znam wie|e rzeczy' ktÓre są
iva, nie inogła nie u|ec Parysowi: ,,Słowoto potężnywładca, ktÓry najrnniej. dla ludzi nieużyteczne:takŻępotrawy i rrapoje,i lekarsfwa, i nln stwo innycll
jest bowiem
szynl i niewiclocznym ciałem dokonuje dzieł najbardziej boskich; rzeczy, inne znowu są polyteczne. lntle Zllowu są dla ludzi obojętne,a Ęlko dla
*ia.Jne i strach powściągnąć, i troskę odda|ić, i radością napełnić, i litość koni. Inne znowu tylko dla wołÓw, inne d|a psÓw' a inne ani dla tych, ani dla
wzbuilzić''lo' paaają rÓwnięz sfonnułowania o terapeutycznej funkcji sztuki tamtyclr, tylko d|a drzew, a inne znowu dla korzeni drzew dobre, ale dla liści
-. nawet pod względem poetyki - koncepcję najgorsze.Jak na przykładi gnÓj: dla korzetli wszystkich roślindobry, jeżeli go
wYmowY, ktÓre przyporninają
ję,ryku i fi lozofi i zawartą w Doc i ekaniqch filozofi czn1Lc Ludrvi ga Wittgenstei- pociłozyć,ale jeżelibyśclrciał obłozyćnimi pędy i młode gał'ązki,przepadnie
nu'-..siłu działaniasłowa na stan duszy jest taka sama,jak działanięlekÓw na wszystko. Przecież:, i o|iwa dla rośIinwszystkich jest najgorsza ze wszystkiego
naturę ciał' Bowienr, jak pewne lekarstrvausuwają z ciał,apewne soki i kładą i najwięcej szkodzi włosom wszystkich zwierząt z wyjątkiem włosÓw ludzkich,
kres - jedne życiu' inne - chorobie, tak i słowa,jedne cieszą inne napawają a włosonl tym pomaga i słuzy całemuciału.Dobro to jest coś,co się tak dalece
przerażeniembądż tez dodają otuclry słuchającynr,, jeszcze inne z kolei jakąś mieni rÓznymi banvatni, cośtak rÓznorodnego, Że i to tutaj dla zewnętrznych
zgubną siłąprzękonywaniazatruwająi oczarowują'','' częściciałaludzkiego jest dobre, a dla wewnętrznychbardzo szkodliwe''l3.

9 Uni.
Te słowaJohna L. Austina (A Pleafor E-tatses,w.,The Philosophy of Action, oxfor<l |2
wyrażająprzynajmniej częśÓ motywacj i, jaką Por' L. Wittgenstein,Dociekania filozo./iczne,$309' Por. także A' Chmielewski,
versity Press,oxford l 968, s. 25) znakomicie
co,giusz kierował się w swojej kryĘce,
,,antyfilozoficznej'' retorycei twÓrczości-literackiej. Szklana pułapka, ,,Kultura WspÓłczesna'', |997 oraz Metafizyka jako ciell gramatyki. P(jźna
"'o cyt.,
Go,gias,, Poihwala uit",y, DK 82, 11, przeł.J. Gajda w: J' Gajda, Sofiści'dz. filozofia Ludwiga Wittgensteina,red. A. Chmielervski,A. Orzechowski,Wyd. Uniwersytetu
s . 2 3 7. Wrocławskiego,Wrocław1996.
l I T a n l Ź es,. 2 3 8 ' " Protagorus,przel. W. Witrvicki, 334a-c.
18 AdanrChnielewski CałafilozofiaPlatonajest zbioremprzypisÓw... 19
W tym fragmencie Protagoras formułujetezę o roznaitości dÓbr, celÓw naniu, ze proces spostrzeganiajest nietI.r,vałym' przygodnym i chwilowym ',kom-
oraz rozmaitościpunktÓw widzenia, z ktÓrych rzeczy są oceniane jako dobre pronrisem''nriędzy dwonra oddziałującyIni na siebię czynnikami, dochodzi do
lub szkodliwe. Fakt, że rzęczywiścietakie było stanorvisko Protagorasa' po. podwazenia idei tożsamości osobowej,,,Zatęn ani ja nie będę taki sam jak
twicrdza Arystoteles' k.tory o sł'vnnyrnfragmencie z dzicła Protagorasa o bo- przecltenr,atri to, co na mnię działa,nie zostanie takie samo..17'
gaclr (,,człolviek jest miarąwszecltzeezy' istniejących,że istnicją inieistnieją-
cyclt, ze nie istnieją
''a) powiada, Że znacry to po prostu i jedynie tyle:
kornu wydaje' z pewtrością
,,Co się
jest takie fiak rnu się rtydaje]. Skoro tak, to Z tęgo
Taka koncepcja osobowościludzkiej pojawi się w odnowionej postaci pod
koniec XX wieku w pismach tzw. filozofÓw postlnodernistycznych'Problemy
wyłaniającesię wskutek radyka|nejdekonstrukcjiosobowościludzkiej dopro.
l
lvytlika' Zę ta Samarzeczjest i nie jest,jest zła idobra i żewszystkie inr"re twier- rvadządo prÓb zna|ęzieniasposobÓw na przywrÓcenie jednościi trwałości jaźni
dzeIriaprzeciwne są rÓwniez prawdziwe, gdyż często ta sama rzecz wydaje się ludzkiej, ale już na innych, niefundacjonalistycznychpodstarvach,z ktÓrych
piękna jednym, a przeciwnie intrym, i źzęto, co wydaje się kazdentu człowie- najbardziej udanajest Zapeivnętz;w.narracyjnakoncepcja osobowościludzkiej,
kowi, jest miarąrzeczy'.''. Prowadzi to do wniosku, że dla Protagorasarealny sformuło''vana In.in. przez MacInĘre'd'
ślviatjestzupełnieodmienny w przypadku każdej osoby. To zaśsugerowałoby Malny więc u Protagorasado czynienia z koncepcją fundamentalnejpłyn-
już nie ty|e relatywizm' co stanowisko znanew okresie pÓŹniejszym jako solip. nościosobowościludzkiego podmiotu poznającegooraz poznawanejprzez,ttie-
syzm. (Husserl okreś|a je mianem relatywizmujednostkowego,rÓżtlegood rela. go rzeczyrvistości.Idea ta, o pochodzeniu heraklitejskim,jest całkowicie zgod-
tyw izmu gatunkowe go, zwanego antropologizmem). rla z intellcjami filozoficznymi Protagorasa:,,JeżeliktośmÓrvi o czymś,że ono
Doktrynę epistemologiczną Protagorasalnożemy odtworzyc na podstawie istnieje,to powinien powiedzieć' dla kogo ono istnieje,czy ze wzg|ęduna kogo,
innego Platoriskiego dialogu' Teajteta. W dialogu Ęm Platoriski Sokratęs roz- czy w stosunku do czego istrrieje,albo powstaje. AŻeby Samo w sobie cośist-
waża jeden z alternatywnyclrsposobÓw pojnlowania wiedzy jako spostrzeŹenia, rriałoa|bo się stawało,tego ani Samernunie należy rnÓwić, ani przyjmować,
Taką definicję wiedzy zapropolrowatna początkurozmowy młody Teajtet,a So. kiedy ktośdrugi tak mÓwi''l8'
katejska ana|izatego zagadnieniajest rzetelnąprÓbą nadania SęnSutej definicji W ten sposÓb zb|iŻamysię do samego sedna doktryny Protagorasa:,,Zatem
wiedzy i wykazania' ze ta definicja indnego sensu nie ma. Między rozwaŻany- prawdziwe jest dla mnie moje spostrzezeltie,przecieŻZawsze doĘczy mo.iejis-
mi interpretacjanriprzekonania,że wiedza to spostrzeżenie, jedną z najbardziej toty; ja sędziąjestenr, rvedługProtagorasa,ja ocenianl te rzeczy, ktÓrc są dla
interesujących jest teoria, iz spostrzezerrie,statrowiącewiedzę, nie istnieje samo mnie, że istnieją i ze nie istlliejąte, ktÓrych dla nlnie nie ma [...].Skoro więc
w sobie, na przykładjako odbitka demoĘtejska, |ęczjest czymś,co staje n i e o r n y l n y j e s t e m i n i e m o g ę p o k p i ćg ł o w ą k i e d y c h o d z i o t o , c o i s t n i e j e ,
się wskutek zetknięcia się czynnika działającego(np. wina) i czynrrika poala. albo staje się, to i ;hyba i wiedzę posiadam o tym, co postrzegam?''19.
jącego (tj. tego, kto wina smakrrje).Spostrzezenierodzące się w ten sposÓb ma Platoitski Sokrates rv toku daIszego wywodu prÓbuje wyszydzić to twier-
charakter unikatorvy i wyjątkowy; ,,Ja, spostrzegającw ten sposÓb, nigdy ni- dzenie, ponieważ prowadzi ono do absLrrdalnej,w jego przekonaniu' teorii, zę
czynt innym się nie stanę, bo inny przedmiot inaczej się. spostrzega i inne ',wszystko będzie stusznę i prawdziwe'', a wÓwczas Protagoras mÓgłby rÓwnie
spostrzeżenieinnym robi i odmienia tego, ktÓry spostrzega'''o' dobrze zacząć od rzekomej ,,Prawdy'', zę nie człowiek, ale świrliaczy pawian
Intplikorvanaw tynl fragmencieteoria wiedzy zaklada całkowitą pry. jest miarą wszechrzeczyz0,a skoro tak, to jakim prawem Protagoras rościsobie
rvatność pozrraniakażdejjednostki,co prowadzi do wniosku, żekomunikacja pretensjedo nauczaniakogokolwiek: przeciei na mocy samej jego koncepcji
między tymijednostkami byłabyniemoż|iwa'Zakładatakżeustawiczną zmien- wszyscy są rÓwnie mądrzy,rÓwnię nieomylni, a zatem nikt - takze Protagoras
nośćnie Ęlko dopływającychdo podmiotu danych, |ęcz takŻęSamegopodmio- - nie lna podstaw do tego, aby stawiaćsię w pozycji nauczyciela wobec kogo.
tu poznającego.Na gruncie takiej koncepcji właściwięnie mozna już mÓwić ko|wiek. Stąd wynika, że nie warto do nikogo chodzić po naukę' takżedo Pro.
o istnieniu osobnych światÓwbudowanych sobie przez poszczegÓlnych ludzi, tagorasa,skoro kaŹdy z nas jest dla siebie miarą swojej mądroŚci, czy głupi,czy
bowięm samo istnienie tych |udzi zaazyna nabierać innego sensu; podmiot po- mądry. cdyby ta niebezpieczna teoria wiedzy była prawdziwa, to te same za-
znającyjest z takiej perspektywy znriennym strumienięmprzeŻyć i doznari, nie
zaśtrwałąstnrkturąpoznawczą.Wskutek takiej teorii wiedzy opartej na przeko- " Teaitet160a.
l8
Tamże'l60bc.
ra 19
P o r .D i o g .L a e r t .t X , 5 l . TamŹe' 160cd,(podkr.- A. Ch.), Chcia|bymnvrÓciÓ uwagęna fakt, że nieomy|ność
,' Por. Teajtet,przeł.Wł. witwicki, PWN, Warszawa 1959, jest konsekwencjądoktrynyProtagorasatak samojak u lJusserla,ktÓry głosiłskajnie abso.
Metafizyka,1062b|3-I.7,
|52a Kratylos, przeł.W. Stefa ski, osso|ineum'Wroclaw l009' 386a. Iutyst1czną teorięwiedzy.
'o ." '|
Teajtet159e. Tamże. 6lce.
t( t(

20 Adam Chmielewski Cała filozofia Platonajest zbiorem przypisÓw'.. 21

strzęie|ia dotyczytyby maieuĘcznych zabiegÓw Sokratęsa i całejjego ,'sztuki latywności stanÓw duchowych i inlplikowane lv tym kontekście twierdzenie, ze
'ktÓra
dyskutowania,,, czy|i dia|ektyki, wÓwczas przestałabybyć sztuką docho- stany duchowe za|eiąod stanÓw cielesnych, na prz-ykładod choroby. Sugerujc
dzenia do definicji, c^zyliprawdy, i stałasię jedynie ,,rozwlekĘm i donośnym to koncepcjęczłowiekajako jednościduchowo.cielesnej.Jednośćta zostarrię
nrieIerrienljęzykienr'',.. Zerwanajuż niebawenl pruez Platona, ktÓry nadałnowę, atrakcyjne sforrnuło.
Platon był zapęwlle pierwszynt filozofenl, kt ry stwierdził, Że re|atywizn wanie pitagorejskicnrudualizmowi w pojrnowatliu człolvieka jako mniej lub
statlorvi zagraiLeniędla władzy ludzkiej racjonalności, Jęszcze straszniejsząkon- bardziejnietrwałegozespoleniaduszy i ciała- dualizm ten zdominujefilozo-
sekwencją stanowiska Protagorasa jest, wedfug niego, to, że.,,każdyczłowiek ficzrremyślenieo człowiękuniemal do dzisiejszegodnia. Drugie, niezrniernię
nie będzie się niczym rÓznił od jakiegoko|wiek zwierzęcia,,,", zaśuprawianie ważne sfwierdzerrie'to sformułowarriezadania sofisty, zadania praktycznego'
geometrii - nauki forntalnej, kt<irejwyniki charakteryzują się powszechną ktÓre jest podobne do zadania |ekarza:lekarz zrnienia stany cię|esneza pomocą
obowiązyrva|nością, stanie się wÓwczas nięmożliwe.Gęomętria wszak nroie lekarshv, sofista znrięniaje za pomocą słÓw. Prawdziwą sferą działalnościso-
.fak
być t)-Ikojedna, podczas gdy z koncepcji Progatorasazdawałaby się wynikaÓ fisty jest dziedzina wy'chowania' sformułowanezadanie filozofii przypo-
absurda|nakonsekwencja,że istniejewiele geometrii' mina koncepcję antyepistemo|ogicznejfilozofii RoĄ'ego, ktÓry formułujeno-
Inną konsekwencjąbyłobyto, że gdyby teoria Protagorasabyła słuszna,nie wę zadanie d|a filozofii rvspÓłczesnejjako Bildung - ksztahowanie, edukowa.
możnabyłoby odrÓznic nlędrca,ktÓry rnożenauczać,od gtupca' ktÓry powinien nie; sofistycznynrodpowiednikiemtej idei byłakoncepcjawychowaniapaideia.
narrk poszukiwać i słuchac.A właściwienawet nie tnoina byłoby powiedzieć, Kolejnym wazkinr strvierdzeniemjest to, że jeŻe|iuważamy, iz ktośfałszylvie
kto głupi,a kto mądry, bo na gruncie takiej koncepcji każdy będzie się sobie sa. sądzi, to nie ma racjona|nejpodstawy pozwalającej wykazaÓ mu, że się rnyli,
memlt wydawał mądrym, a innych ludzi, nie podzielających takiego przekona- ani nie ma racjona|nejnretodypt.zekonania go, żejest w błędzie,ponieważpo-
nia, będzie uwazał'za glupich, a prawdziwie mądry - przy zał,oizeniu, że takie- ruszamy się rv sf'erzenierrratęrialnej,
gclzienie nra rzeczy' lecz,,tylko'' uczucia
.I.arrr
nru sfortrrułowatritt można nadaćjakikolrvięk sęns - nie będzie miał sposobu i dozrlania' zaś'gdzie ktoścośodczuwa, nie możtlago przekonać,zę on te-
wykazać mu, ie my|i się, przypisując sobie mądrość. Na terrnajpolvażnejszyza- go nie odczurva' ponieważ ma on niepodważalnąrację, że cośodczuwa: jego
rzut Protagoras odpowiada następująco:,,A jeśli o mądrośćchodzi i o mędrca, odczucia są zawsze prawdziwe - d|a niego.
to najdalszy jestern od twierdzenia, żę ich w ogÓle nie rna, tylko takiego czło- To jednak nie wszystko' Mozliwe jest bowiem, Że jeżeliktośnra duszę cho-
wieka nazywam mądrym,ktÓry jeieli się komukolrviekz nas cośwydaje złenr rą (choć kryterium choroby nie jest sformułowanei stan choroby jest najwi-
i jcst złem, rzecz potrafl odwrćlcići sprawic, ze się ta rzęcz i wydawac będzie doczniej uznawany Za SamooczywisĘ), to człowiek o zdrowej duszy potrafi tak
dobra i będzie dobra. A myślmoją Znowu nie tylko samymi słowami ścigaj,ale sprawić' aby ,,chory''nabrałnrniemafi|epszych.Te nowe mniemania to rÓwnież
tak oto jaśniejjeszcze prÓbuj zrozumieÓ, co myślę.Więc tak, jak się poprzednio tylko ,,widziadła,choćje niektÓzy - niedoświadczeni - nazywająprawdą.A ja
mÓwiło, przypomnij sobie, ze chorernujadło gorzkie wydaje się ijest gorzkie' uważam,że lepsze są mniemaniaod innych' a|e prarvdziw wca|e nie',2a.
a dla zdrowego jest przeciwnie i *1daje się' Zadnego z nich nie trzeba robić Mędrcy, eksperci lub naucryciele, ktÓrych na|eĄ stuchaÓ, są podobni do leka.
.fo rzy ido tego, co czyniąoni z ciatenl,lub do rolnikÓw ido tego,jak postępują
mądrzejszym. narvct niemożlilve.I nie nalezy twierdzic, że chory jest gfupi,
jako iż tak nlIriema,a zdrowy jest mądry, dlatego,żęmrrięrnaprzeciwnie. Tylko oni z roś|inami. ,'Twierdząbowieln, Źe i ci roślinom,jeśliktora z nich zasłab.
jeden stan zamieniaÓ na drugi, bo ten drugi stan jest lepszy' To samo i w wy- nie, zamiast zĘchwraieil' dobre i zdrowe wrażenia- niby prawdy - wpajają
chowaniu trzeba ten drugi stan zmieniać na lepszy. Lekarz zInienia stany za po- a mędrcy i dobrzy mÓwcy sprawiają że się paristwo|nrzęczy zdrolve, zamiast
mocą lekarstw, a sofista - Za pornocąsłÓw' Bo człowieka,ktÓry tałszywie są- Iichych, lvydają sprawiedIiwe'Bo jakiekolwiekby rzeczy dane pa stwo za spra.
dzi, nikt nigdy nie doprowadzi do tego, Źeby pÓźnej prawdziwie sąclził,bo ani wiedliwe i pięknemiało,takimi tężone dla niego będ6 jak długoparistwow nie
sądÓw tam nie ma, gdzie rzeczy nie ma, anitęit sądzic nie można inaczej, niż się wierzy1,trrędrzecsprawia, że w każdym wypadku zamiast tego' co jest d|a pa .
czuje, a to, co się czuje,jest zawsze prawdziwe''..'. stwa złe, przychodzi to, co dobre i dobre się wydaje. Tak samo i sofista potrafi
tlośćwątkÓw filozoficznych w tym niepełnyrnjeszcze wykładzie koncepcji swoich wychowankÓw prowadzić' Mądry jest i godzien grubych pieniędzy z rę.
Protagorasajest ogromna.Na czoto wysuwa się podkreś|enie subiektywnościi re- ki tych, ktÓrych wychował',. Protagoras konkludrrje,że - Zjednej strony -
możnatwierdzić, iżjedni są mądrze'jsiod drugich, z drugiej zaś,Że nikt nie zy.
2|
Tantźrc,76fa, fa
12 TamŻe,|67bc'
Tatnize,762e.
'. 2s
Tamże.166d.l67a Tan'tze,l67b-d.
Adarn Chrnielewski Całaf.ilozofiaPlatonajest zbioremprzypisÓw... 23
22
na obszar metafizyki Protago- W da|szym ciągu swojego lvywodu Protagoras przedstawia nowoczesną
wi mniemania nrylnego26.Wkraczając na chwilę
H"1.uklit.., że wszystko jest w ustarvicznym ruchu i Że co kaŻ- teorię wychowaniaJJjako zbiorowego rezultatuwspÓInotowych oddziaływarina
."' i*l".J'l'
"o i istnieje .- dla prywatnego człorvieka i dla ,'ludzki tnateriał'''Teoria ta, jak się poniżejokaże,bardzo przypomina narracyj-
il il"q9 za istniejące, to też
ną koncepcję ksztattowaniaosobowościludzkiej, sformułowanąprZęZ Macln-
paristwa-
filozofii tyre'a. oto jej zasadniczetezy: ,,Skoro tylko ktośzacznię rozumieć, co się do
Ten ostatnl rragmellt uwydatllia zanicdbf,vany zazwyczajzsaspekt
się orra wyłącznie do twierdzeri o re- niego mÓwi, to już i niafika, i matka, i guwertrer,i sam ojciec o to wojuje, zeby
Protagorasa,a mianowicie, Że nie sprowadza
przez jedrrostki ludzkie: Są onę raczej rela- chłopak był najdzielniejszy' Przy kaidym postępku i zakaŻdym słowem uczą
iuty*T.,os"isąclÓw formułowanyclr
zaInieszkującej dane polis.P|a- i wskazÓwki dają ż'eto sprawicdliwe, a to niesprawiedliwe,to piękne, a to ha-
tywrre wobec,,pairstwa'' cry raczej rvspÓlnoty
spra- niebne i to zbozne, a tamto bezboine, i to rÓb, a tamtego nie rÓb. I jeżeli ma
ton, rrygłaszającpoglądy Protagorasa,pisze w Teajtecie następująco:,,W
'ua"l,,pu,i,t,uuj.z"ti chodzi o to, co piękne i szpetne, sprawiedliwe i niespra- chęć,to shtcha.A jeślinie, wÓwczas go, jak drzełvoSpaczonei skręcone,pros-
wieclliwe, zboznę i bezbożne,jak je każde parishvo wedle swego nrnieInatria tu1ąza pomocą grÓźb i krjÓw' [...] A kiedy chłopcy nalcząsię czytac i zaczy-
usta|i, to takimi juz te rzeczy są naprawdę dla kazdego ustroju i w Ęch spra- nają rozumieć pisane,jak przedtem mÓwione, dają im na ławie szkolrrej do ręki
jedno dzieła rvięlkich poetow do czy{ania i każąsię wyuczać iclr na pamięć; a tam są
wach wcale rriejest mądrzejszyjedęn człowiek prywatny od drugiego, ani
patistrvomąd.zejsze niż innę. Ięże|izaśchodzi o ustalenie tego, co pożytek liczne ulvagi przęc|ez,liczne opowiadania,opisy i pochwaly' i panegiryki daw.
przynosi pun't*u albo mu poĄtku nie przynosi,to pod tym względem,
jeŻeli nych dzie|nychmęzÓw, aby się w chłopcuruszy.łaambicja, żeby ich naślado.
poj 1*initotwiek - zgodzi się znÓw Protagoras r - :2'-'i
się jeden doradca od wał,Żebysię staratZostaćtakim samym,jak oni'".,.
arugi.go i rÓżni się mnienranie jedrrego patistwa od mnięmania drugiego ze Nie istnieje przy ty:mczłowiek, ktÓry nie przeszcdłbyprzez proces tak zde-
.".|tęJu na stusznośÓ.I nie oślnieliłbysię powiedzieÓ, że cokolwiek palisfwo finiowanej socjalizacji, społecznegoksztahowania, poniewaz najmniej spra-
,".Jl" s*"go mnięmania ustali jako pożryIeczne dla siebie, to mu tei ze wszech wiedliwy ze wszystkich byłby jakoś sprawiedliwy w porÓwnaniu z istotalni,
miar pozytek przynosić będzie. W tym zakesie, o ktÓrym mÓwię' w dziedzinie ktÓre by nie nriaĘ żadnegopojęcia o sprawiedliwości.W tym miejscu Protago-
sprawiediiwoJci i niesprawiedliwości,zbożrrość i bezbożność, uparcie twierdzą ras posługujesię ideą człowieka naturalnegojako swoistym typęm idealnym,
jakiejś istoty, tylko k t Ó r e g ow r e a l n y mś w i e c i ez n a l e ź ćn i ę m o ż n a .N a u c z y o i e l a m i człowie.
niektÓrzy, ze Żadnaz tych rzeczy z natury swej rrie posiada
wtedy, kiedy się cze stwa lv danej wspÓlnocie są ,'vięcwSZyScy.tak samo jak nauczycie|ami
to, co sĘ powszechnie wydaje' to.staje się prawdzirve tylko
języka danej wspÓlnoty Są wszyscy władającyĘm językienr. W istocie wydaje
wydaje
. iiai długo,iuk się l,tydaje''29.
Protagoras był z natury detnokratą.Jego żywiołeln była demokracja, bo- się, że oba te procesy- nabywaniaumiejętności posługiwaniasię językienr i by-
cia człowiekiem- Są blisko spokrewniolle, jeże|izgołanię tozsame. Są jednak
wiem ustroj ten naclawałsensjego pracy ijego teorii. RÓwniez jego fi|ozofia ma
oczywiścieci' ktÓrzy są bardziej sprawni od innych rv nauczaniu cnÓt czy języ.
charakterdenrokratyczny.Dlatego rv odpowiedzi na pytanie Sokratesaw Prolct'
ka, wobec czego oni słuszttiesą nauczycielami i za nauczycieli sfusznie ucho-
gorasie, udzięla odpowiedzi starrowiącejwyraz demokraĘcznej wizji wiedzy'
L)waia za rzeQz słuszną Że kaidy obywatel jest dopusz- dzą3o.Taka ich pozycja jest uzasadnionaĘm, iz posiadają oni większą Spraw-
ilozofii i mora.|ności.
d. sprawiedliwość' uważa- nośći unliejętnoścw wykonywaniu określonychczynności- jest to umiejęt-
czony do głosuna radach,gdy chod:i o tę dzielność,
p.zysługuje wszystkirn3o. Twierdzi ponadto' żę owa dzielność nie nośćpraktyczna,nie zaświędza teoretyczna'
iąc, z'eon.a
jest czrymśnaturalnym ani nie uwaiajej za poclrodzącą z niczego ',ty|ko za Narzędzienr, ktÓryrn posługujesię sofista,jest oczyrviściejęzyk. Plato ski
-rzęcz
do nauki, rzęcz, ktÓrą sobie przez pilnośćzdobywać musi każdy, kto chce Sokrates powiada, Ze Są tacy' ktÓrzy umieją biegle posługiwaćsię językiem, ale
. . , -
,..11
' sąjako terrkocioł rrriedzianyi nic z ich lrałasunie wynika. A zatem,jeżeli wie-
Ją posladac
dza sofisty ma mieÓ obiecywaną przeze skuteczność, jego język musi mieć za-
razem odniesien ie do rzeczywistości. Albo inaczej,słowa sofisty - jeŻe|i
'o
Tamże l67d, są skuteczne i jeżeli satni sofiścisłuszniena tej podstawie uchodzą za facholv-
27
Tamże,168b.
28por. jeinak prace Janiny Gaidl*,prawo nalury i umov,aspolecznaw Jilozofii przedso- c Ó w w j a k i e j śd z i e d z i n i e- m u s Z ą b y c p r a w d z i w e . J e s z c z ei n a c z e jm Ó -
,I8.7.22foraz
krateiskiei,..wyd.UniwersytetuWioctawskiego,Wrocław 1986, zwtaszczas.
sofiigi,dL'cyt., s. 87-I43, gdzie zagadnieniate zostałyobszernięomÓwione'
32
Tamże,3ficde'
" Teaite! 1'l2ab. 33
3o Tamże, 3f5de-326a
Plaion, Protagoras,przeł.W. wihvicki, PWN, Warszawa 1958' 323c. 14r^**-
-v
I
I

Cała filozofia Platona jest zbiorenl przypisÓw. z)


f4 Adam Chmielewski
kratycztlegopojęcia sprawiedliwości i wszystkich ludzkich istot.Ten szacunek
w i ą c ,s o f i ś cmi u S Z ąm i e ć p r a w d z i w e p o g l ą d y n a d z i e l n o ś ć , j e Ż e | i wyrvodzi się z egalitarncgo pog|ąduo rÓrvnościwszystkich ludzi bez wyjątku.
j e j s k u t e c Z n i ę n a u c z a j ą . A j e ż e l it r v i e r d z ą p r z yr y m , j a k P r o t a g o r a sż, e Nawęt bowiemjeżeIijednisą nlądrzejsiod innych, inni zaśnlniej mądrzy' mo-
trie nra rlic takiego,jak prawda, to powstaje w ich poglądach sprzeczność; wo-
gą stać się tak sanro tnądr4y,jeżeli podejrnąwysiłek edukacji. Filozofia Pro-
bec tego albo ich pogląd lla temat własnejwiedzy jest fałszywy, albo -- jeżeli
tagorejskajest najbardziej demokratycznązfl|ozoFtcznych koncepcji greckich.
ich sarnowiedzateoretycana jest słuszna-_to ich umiejętność jest rzekoma,jest
Na takich demokratycznyc|rzałozeniachopiera się wiara Protagorasaw pokojo-
tylko umiejętnościąstwarzania złudzęt\,a nie urniejętnościąrzeczywistego wą persrvazjęi w Ęcz|iwe przekonyrvanieoraz w wielką siłęsłowa,ktÓrym po.
zmienianiastatrÓlv|*ZęcZy' a Wobęctego nie jest skutecznąumiejętnością i nie
sługujesię sofista. Protagoras wierzy, że urniejętnośćw1,miany i słuchaniain-
możebyć wiedzą. nych jest fundamcntahn d|a Życia rvspÓlnoty parishvowej,a takŻeuważa samą
Ten Platoriski zarzvt stawia kwestię prawdziwościwiedzy' Dla Protagorasa wspÓlnotę paristwowąza warunek przetnr'anialurizkich istot. Prarvo i porządek
najwazniejsze Są sprawy praktyczrre,nię zaśteoretyczne. Z tego porvodu nie społecznyzostałyustalrorvionena mocy rtmÓw - w każdym pa stwie inaczej
przykładaon więle wagi do pojęciaprarvdziwości. Skoro każdyz nas Ąje w świe- - dlatego, żlę|ud,zięzostali do tego znluszęni rvskutek srvoich doświadozęli.
cie własnychdoznair iz|udze iskoro nie istniejewspÓlny nanl wszystkim śrviat Prawo i porządek stanowią osiągltięcie, ktÓre odrÓżrria nas od naturalnych,
przedmiotr5w,ktÓre istnicją Irięzaleznieod tego, czy i jak je postrzegamy,zn. a- przedspołecznych istot ludzkich,jakimi bylibyśmy,gdybyśmynie mieli prawa
na jednego sposobu patrzeniana światprzez rueczllika innego sposobu widzenia lub nie umieli być mu posłuszni'
światanie moŹę opierać się na argurrletlcie,że ten drugi winien być przyjęty
dlatego, ze jest prawdziwy, a pierwszy odrzucony d|atego, że jest fałszywy.
Protagoras- co juz widzieliśmy- pozwala kazdemuwierzyć w to, co urvaża Is Plato's philosophy a collection of footnotesto ,antiphilosophy'
, o w o ł u j ą cd o z y c i a u t y l i t a r n e k r y t e r i u m k o -
z a s ł u s z n ea, | e z a r a z e n l p
ofthe Sophists?
rzyści i pozytku, zapełnianinrlukę powstałąpoodrzuceniupojęciaprawdy
obiektyivnej. [n a famousremarkA.N. Whitehęadsaid thatthę entireplrilosophyis a col-
Wraz z relafytvizacją prawdy, relaĘwizacji podlega także pojęcie dobra. lection of footuotesto Plato. The adage stands in need of an urgent dialectical
Protagorastwierdzi bowienr, że ta sama rzecz lub postępekmogą być dobre dla reversal.Although it conveys an importanttruth about Europeanphilosophyas
osoby l, a|e złe dla osoby B' a tak'Że,Że to, co ktośuznaje za dobre, .jestdobre a whole, it neglects and ovęrlooks tlre sources of P|ato's thought' which arę to
d|an tak długo,jak dfugo uznaje to za dobre. Ta relatywistyczna teoria dÓbr zo- be found in lris dialogues with great teachers of the antiquity - tIrę Sophists.
stałazastosowanaprzez Protagorasaw odniesieniu do pa stw. obyczaje i prawa T'he paper discussesmain points of disagreementbetween antiphilosophyof
uznawane przez paristwo są dla niego słusznetak długo,jak dhlgo ttznajeje za Protagoras and Gorgias, which was relativist, conventionalist, pragmatist and
słuszne' Protagoras utożsamił,,sprawiedliwe'' |ub ,,słusznc''Z ,,w{f|,co jest sensualist,and formulated as a act of rebellion against Protagoras and Gorgias,
zgodne Z pratvem'', ale odrÓżniałod tego, co .,poĘteczne'', a pożytek paristwa and Plato's philosophy, which was rationalistic and absolutist,and aftemptedto
zdefiniowałjako przekonanie lub obyczaj czy sposÓb postępowania,kt6ry przy. revive Parmęnides, thought to sonre extent. The autbor argues that the attempt
niesie lepsze skutki w przyszłości' was only partly successful.
Shvarza to pole do popisu dla sofist-v,ktÓry z racji swego wyksztatcenia i fa-
chowościrościsobie prawo do udzielania rad parisfwu.Nie czyni tego jednak
dlatego, ze zna absolutnąprawdę, lecz dlatego, że kieruje się konketną wiedzą
o tyln, co będzie korzystne d|a konkętnego paóstwa. Na uwagę zasfuguje po-
n a d t os p o s Ó bj e g o p o s t ę p o w a n i aN.i e b ę d z i e o n n a r z u c a ł s w e j w o l i s i -
, ł ą ,l e c z j a k d o k t o r z a z g o d ą p a c j e n t a , z a s t o s u j e o d p o w i e d n i ą
kurację. W przypadku pa stwa mądry sofista orator czy,,nlÓwca'' - 116
przykładktośtaki jak Gorgiasz - będzie n am aw iał rrmi ej ętnynl i i pr ze -
k o n y w a j ą c y m i a r g u m ę n t a m i d o n o w e g os p o s o b up o s t ę p o w a n i a .
U podłożatego rodzaju postępowaniai tego sposobu organizacji Ącia spo-
łeczlrego- w ktÓrym wyraźnie rzuca się w oczy brak wsz,echwładnychPla-
toriskich strażnikÓw - |ezł fundamęnta|nyu Protagorasaszacunek dla demo.

You might also like