Professional Documents
Culture Documents
www.vocatio.com.pl
jako odbiorca naszego newslettera,
a będziesz otrzymywał informacje o nowościach, zniżkach
i specjalnych promocjach przygotowanych dla naszych Klientów.
Możesz oczekiwać zniżek o wysokości nawet
do 20–50% oryginalnej ceny detalicznej.
Tytuł oryginału:
Disciples Are Made, Not Born
Tłumaczenie:
Kazimierz Krystoń
Redakcja:
Zespół VOCATIO
Korekta:
Anna Kijania
Redakcja techniczna:
Małgorzata Biegańska-Bartosiak
Zdjęcie na okładce:
PIXABAY (2606577)
ISBN 978-83-7829-244-9
Przedmowa
5
„Wszystko to, co nie jest wieczne, jest wiecznie nieak-
tualne” – powiedział C.S. Lewis.
Książka Nikt nie rodzi się uczniem Chrystusa nie
jest zbiorem pozbawionych życia, doktrynalnych dywa-
gacji, lecz stanowi materiał do przemyśleń, niezmier-
nie konkretny i zmuszający do zastanowienia. Autor
nieustannie przygważdża czytelnika pytaniami.
Walter Henrichsen nie jest jakimś teoretykiem.
W ciągu swej długiej współpracy z pewną organizacją,
oddaną sprawie czynienia uczniów – wnikliwie studio-
wał Pismo święte, obecnie zaś w pasjonujący sposób
dzieli się wnioskami i swym doświadczeniem.
Sprawy, o których pisze, znane są mu także
z praktyki życia rodzinnego. Ze swą żoną Leette,
dzieli on radość prowadzenia w żywej wierze czworga
swoich dzieci. Nie jest im też obce cierpienie – białacz-
ka zabrała im najstarszego syna.
Trzymają więc Państwo w rękach elementarz wy-
chowywania i wzrastania w wierze, czyli w zaufaniu
do Słowa Chrystusa. Jest on przeznaczony dla tych,
którzy pragną iść Jego śladami i osobistym posłu-
szeństwem oraz wytrwałą służbą przysparzać Mu no-
wych uczniów. Książka ta wychodzi naprzeciw palącej
potrzebie naszych czasów, w których toczy się wal-
ka o umysły i serca ludzi. „Tak samo ma się sprawa
z uczniami. Żaden z nich, w chwili gdy kończy ter-
minowanie, nie jest ponad swego mistrza. Co najwy-
żej osiąga poziom swego nauczyciela” – nauczał nasz
PAN (Łk 6,40 NPD).
Howard G. Hendricks
Profesor Wychowania Chrześcijańskiego
Dallas Theological Seminary
6
Rozdział 1
7
Wizja Jezusa obejmowała cały świat. Oczekiwał On,
że Jego uczniowie będą kierować się również taką wi-
zją. Spodziewał się, że będą oni patrzeć na świat przez
pryzmat kolejnych uczniów, których uczynią, tak jak
On patrzył na świat przez pryzmat Dwunastu, których
ukształtował. Ta wizja zdobycia świata na drodze po-
mnażania uczniów nie jest zawarta w jakimś mało istot-
nym fragmencie Biblii – jest to motyw przewijający się
przez wszystkie jej stronice.
O tej właśnie wizji myślał najpewniej Apostoł Paweł,
spisując swą „ostatnią wolę” skierowaną do jego syna
w wierze Tymoteusza. Zastanówmy się krótko nad wer-
setem z Drugiego Listu do Tymoteusza: „A wszystko, co
usłyszałeś ode mnie w obecności świadków, przekazuj da-
lej godnym zaufania ludziom, którzy będą zdolni nauczać
również innych” (2 Tm 2,2 NPD).
Zwrot w drugiej osobie liczby pojedynczej podkreśla
ważność jednostki. Podobnie rzecz się miała z Piotrem.
Gdy Jezus go spotkał, powiedział: „»Witaj Szymonie,
synu Jana. Ty będziesz znany jako Kefas«. A trzeba
wiedzieć, że aramejskie słowo Kefas tłumaczy się jako
Piotr1” (J 1,42 NPD). Patrząc na Piotra, Jezus nie wi-
dział go takim, jakim był, ale takim, jakim miał się kie-
1
Etymologicznie imię „Piotr” (gr. Petros) oznacza okruch (odłamek)
większej skały, fragment monolitu skalnego. Ten macierzysty mo-
nolit skalny po grecku nazywa się petra. Słowo Petra (po hebr. Cur)
w Piśmie św. – zarówno w ST, jak i NT – zawsze było odnoszone do
Boga Najwyższego. Do tego też Jezus nawiązał również w Mt 16,18,
wskazując źródło pochodzenia wiary Szymona. Tutaj jednak, oprócz
samego przyłączenia się do Jezusa, nie słyszymy jeszcze z ust Szy-
mona fundamentalnych deklaracji wiary. Tak więc wydaje się, że
w tym miejscu Jezus nadając mu przydomek „Piotr” (aram. Kefas,
pol. Skałosz), podkreślił jedynie cechę jego charakteru, gdyż Szy-
mon, rybak, był prawdziwym twardzielem. Więcej w Komentarzu
NPD Õ Opoka (przypis z NPD).
8
dyś stać. Ogromne możliwości kryją się w życiu jednego
człowieka.
Co (ty) usłyszałeś... ode mnie – ten zwrot podkre-
śla ważność osobistego kontaktu, wzajemnego zaufania
zbudowanego poprzez lata wspólnej pracy.
Przebywając w więzieniu, Paweł pisał do wiernych
w Filippi, że nie mogąc odwiedzić ich osobiście, pośle
do nich Tymoteusza, swego syna w wierze. W gruncie
rzeczy mówił przez to: Kiedy Tymoteusz przybędzie, ja
sam będę wśród was, jak gdybym był obecny.
Wiele lat wcześniej Paweł dostrzegł możliwości
kryjące się w tym młodym człowieku z Azji Mniejszej
i postanowił zainwestować w niego swój czas, uwagę
i energię.
Przekazuj, sugeruje dawanie czegoś jednej osobie
poprzez drugą. Mowa tu o powierzeniu świętego depo-
zytu. Paweł niejako mówi do Tymoteusza: Jesteś moim
uczniem. Taki jest związek między tobą a mną. Teraz,
sam z kolei nauczając, wejdź w taką relację z innymi.
Gdy angażujemy się w życie innych ludzi, przekazujemy
im nie tylko to, co wiemy, ale to, co ważniejsze, to, czym
jesteśmy. Każdy z nas upodabnia się do ludzi, z którymi
przebywa. Pewien jestem, że gdybyśmy mogli spotkać
Pawła i Tymoteusza, znaleźlibyśmy w nich wiele cech
wspólnych.
Nieco dalej Paweł pisze do Tymoteusza: „Ty zaś,
Tymoteuszu, przyjąłeś moje nauczanie, mój sposób ży-
cia, moje cele i moje zaufanie do Boga. Cierpliwie posze-
dłeś śladami mojej postawy ofiarnej miłości i wytrwało-
ści (...)” (2 Tm 3,10 NPD). Jest to spis tego, co Paweł
przekazał Tymoteuszowi i co ten miał z kolei przekazać
ludziom godnym zaufania.
Godni zaufania – w tych dwu słowach kryje się ta-
jemnica powodzenia lub porażki w kształceniu uczniów.
9
Salomon, ów mądry władca dawnego Izraela powiada:
„Dobrocią swą chełpi się wielu, lecz męża pewnego któż
znajdzie?” (Prz 20,6). Liczba ludzi godnych zaufania
nigdy nie była zbyt wielka. Bóg wciąż ich poszukuje:
„PAN bowiem swoim wzrokiem bada całą Ziemię, aby
wzmacniać tych, którzy mają wobec Niego szczere ser-
ca” (2 Krn 16,9 NPD).
Nauczać innych – tu właśnie proces czynienia
uczniów nabiera rozmachu. Jesteśmy już przy czwar-
tym pokoleniu uczniów. Najpierw był Paweł, potem
Tymoteusz, następnie ludzie godni zaufania, teraz zaś
„także inni”. Nauczania tych „innych” nie sposób doko-
nać wyłącznie w klasie lekcyjnej. Trzeba w nich włożyć
całe życie, osiągnąć tę samą głębię przekazu, jaka miała
miejsce między Pawłem a Tymoteuszem.
Jest to proces pomnażania. Podczas gdy ludzie god-
ni zaufania nauczają innych, Tymoteusz kształci na-
stępnych godnych zaufania, którzy też będą zdolni na-
uczać innych. Realizacja tej wizji pomnażania uczniów,
stanowi jedyny sposób, w jaki nakaz Chrystusa może
być kiedykolwiek ostatecznie wykonany. Inne rodzaje
działalności i inne metody mogą ten sposób uzupełnić,
nie są jednak w stanie go zastąpić.
Założyciel organizacji misyjnej „Nawigatorzy”,
Dawson Trotman, zwykł był mawiać: „Działanie nie
może zastąpić tworzenia. Tworzenie nie może zastąpić
odtwarzania”.
W jakąkolwiek działalność jesteśmy zaangażowani,
jej rezultatem winno być odtwarzanie włożonych w nią
środków i energii.
Jak to już było powiedziane, najważniejszym ele-
mentem misji czynienia uczniów jest oparcie się na
ludziach godnych zaufania. Jakimi cechami powinna
odznaczać się osoba godna zaufania? Jakie wartości
10
duchowe muszą określać jej życie? Przyjrzymy się kil-
ku podstawowym cechom osoby pragnącej uchodzić za
„godną zaufania”.
11
właśnie to jego zaangażowanie sprawiło, iż Bóg pozwolił
mu również odnieść duży sukces finansowy, który po-
magał mu w służbie dla Bożego Królestwa.
Praca, której się poświęcasz, nie może stanowić
celu twego życia, bo praca, nawet najszlachetniejsza,
jest w ostatecznym rozrachunku sprawą doczesną. Pi-
smo święte uczy nas, że winniśmy oddać nasze życie
sprawom wiecznym, a nie doczesnym. Człowiek godny
zaufania to ktoś, kto za cel swego życia uznał rzeczy
nieprzemijające.
12
sa? Czy wiesz, co to znaczy złożyć ofiarę? Rozumiem
przez to dawanie czegoś, na co po ludzku rzecz biorąc,
nie możesz sobie pozwolić.
Jaki jest twój stosunek do rzeczy, które posiadasz?
Czy przypadkiem nie znaczą one dla ciebie zbyt wiele?
O ludziach skoncentrowanych na materializmie Paweł
pisze: „Wielu z nich bowiem żyje jak wrogowie krzyża
Chrystusa, o czym często mówiłem, a teraz, ponownie –
ze łzami – wam przypominam. Lecz końcem ich będzie
zguba, ponieważ bogiem czynią własny brzuch, a chwa-
łą to, czego powinni się wstydzić! Tacy myślą jedynie
o ziemskich sprawach” (Flp 3,18-19 NPD). A zatem
ludzi, którzy „myślą jedynie o ziemskich sprawach”,
Biblia nazywa wrogami krzyża Chrystusa.
Musisz być gotów poświęcić to wszystko, co jest ci
takie drogie – swoją rodzinę, zdrowie, marzenia, aspi-
racje i dążenia. Jeśli pragniesz za każdą cenę wypełnić
swoim życiem wolę Boga, wszystko, kim jesteś i co po-
siadasz, musi należeć do Jezusa Chrystusa. Musisz po-
zwolić Mu czynić z tobą i brać od ciebie to, co Jemu
się podoba. Oddając się cały Bogu, nie musisz się lękać,
gdyż Bóg miłuje cię w doskonały sposób i zależy Mu na
twoim prawdziwym dobru. Mimo tego powtórzmy jed-
nak: człowiek godny zaufania to ktoś, kto pragnie za
każdą cenę wypełnić w swoim życiu wolę Boga.
13
żywienia? Czy uznajesz władzę Słowa Bożego? A może
dowolnie wybierasz sobie fragmenty, w które wierzysz
i których przestrzegasz?
Pewien stolarz, znany mi od lat, poświęca średnio
10 godzin tygodniowo na studium Biblii. Człowiek ten
nigdy nie uczęszczał na uniwersytet ani do szkoły bi-
blijnej. Nie jest żadnym naukowcem, lecz Pismo święte
gra pierwszoplanową rolę w jego życiu. Jego postawę
świetnie charakteryzuje wypowiedź Hieronima, pisa-
rza starochrześcijańskiego, który powiedział, iż Pismo
święte jest dość płytkie, by dziecko mogło zeń czerpać,
nie bojąc się, że utonie, i dość głębokie, by teolodzy mo-
gli w nim pływać, nigdy nie dotykając dna.
Któregoś dnia znalazłem się w gabinecie chirur-
ga. W czasie studiów musiał on przyswoić sobie treść
wielkiej liczby książek. Byłoby to dla mnie szczególnie
istotne, gdyby miał operować mnie lub kogoś z mojej
rodziny. Gdy tak rozważałem tę kwestię, przyszło mi
na myśl, że jako uczniowie Chrystusa musimy sobie
przyswoić naprawdę tylko jedną Księgę – Pismo święte.
A jednak, gdy mówię ludziom, aby poświęcili pięć go-
dzin w tygodniu na studium Biblii i nauczenie się na
pamięć kilku wersetów, patrzą na mnie, jakbym żądał
czegoś niemożliwego.
Jak często czytasz Biblię? Czy robisz to według ja-
kiegoś ustalonego planu? Czy systematycznie studiu-
jesz Pismo święte? Czy twój głód Słowa Bożego jest tak
wielki, że nie sposób go zaspokoić?
14
pomiędzy wami tak być nie może! Jeśli więc ktokolwiek
z was chciałby być rzeczywiście kimś wielkim, niech
stanie się sługą innych; a jeśli chciałby mieć znaczenie
w Królestwie Niebios, niech na tym świecie zadowo-
li się pozycją najniższą ze wszystkich – taką, jaką ma
niewolnik. Zobaczcie, przecież i ja, zjawiając się tu jako
człowiek, nie przyszedłem, aby mnie obsługiwano, lecz
by samemu służyć i oddać me życie jako okup za wielu”
(Mt 20,26-28 NPD).
„Służ, by przewodzić” – tak brzmi motto brytyjskiej
Królewskiej Akademii Wojskowej. Jest to ta sama praw-
da, którą Jezus pragnął przekazać swoim uczniom, gdy
obmywał im stopy (por. J 13). Jeśli On, jako ich PAN,
umył im nogi, oni z kolei winni być gotowi czynić to
samo innym.
Możemy próbować zwerbować kogoś do pomocy
w realizacji naszej własnej wizji. Człowiek czyniący in-
nych uczniami Chrystusa musi jednak przyjąć wzglę-
dem drugiego człowieka postawę usługującego.
15
bardzo ściśle ze sobą związane. Tę pierwszą zdefinio-
wać można jako „styl życia, w którym Bóg jest zbędny”.
Jeżeli ktoś, na przykład, wychodzi rano do pracy, nie
spędziwszy przedtem chwili czasu na modlitwie, to jest
on, według mnie, ogromnie zadufany w sobie. Jest to
tak, jakby powiedział: „Moje życie dzisiaj nie zależy wy-
łącznie od Boga”.
Jednym ze sposobów dokładnego określenia, jak
wielkie zaufanie pokładasz w swej starej naturze, jest
prowadzenie rejestru wszystkich przypadków, kiedy
w rozmowie powiesz coś o samym sobie. Jak często opo-
wiadasz o tym, jaki to jesteś wspaniały, i o rzeczach, któ-
re zrobiłeś.
16
7. Człowiek godny zaufania
odnosi się do ludzi z miłością
Apostoł Jan stwierdził: „W tym właśnie wyraziła się mi-
łość Boga do nas, iż On nie czekał, abyśmy najpierw Go
umiłowali, lecz sam – jako pierwszy – okazał nam swą
ofiarną miłość przez złożenie Syna w ofierze przebłagal-
nej za nasze grzechy” (1 J 4,10 NPD). Być pobożnym,
znaczy być podobnym do Boga. Być podobnym do Boga
znaczy kochać ludzi, bo Bóg kocha ludzi.
Pamiętam, jak czytałem historyjkę obrazkową, któ-
rej bohater powiada: „Kocham świat. Uważam, że świat
jest cudowny. Tylko ludzi nie znoszę”. A jednak to wła-
śnie dla ludzi Jezus wkroczył w dzieje świata. Przyszedł,
aby zbawić (uwolnić od grzechu) ludzi. W tym stresz-
cza się cała Dobra Wiadomość o ratunku w Chrystusie.
Uczeń to ktoś, kto naśladując swego Mistrza – Jezusa,
poświęca się dla innych ludzi. Człowiek godny zaufania
otacza ludzi miłością.
17
Pamiętam, że jako młody chrześcijanin słuchałem
kiedyś kazania na temat tego wersetu z Listu do Heb-
rajczyków. Na marginesie mojej Biblii zapisałem wtedy:
„Gorycz rodzi się z poczucia krzywdy – nieważne, czy
rzeczywistej, czy wyimaginowanej”. Ktoś rzeczywiście
mógł cię skrzywdzić albo też tylko ci się zdaje, że tak
było. W obydwu przypadkach, jeśli nie będziesz się pil-
nował, możesz popaść w zgorzknienie.
Pewien mądry, stary Boży człowiek powiedział kie-
dyś: „Nigdy nie dopuszczę, by ktoś sprawił, bym go nie-
nawidził i bym w taki sposób zniszczył swoje życie”.
Gorycz może zrodzić się z atmosfery rywalizacji,
z zaniku wzajemnego zrozumienia między tobą a in-
nymi chrześcijanami albo też z poczucia, że potrakto-
wano cię niesprawiedliwie. Wydaje mi się, że jeśli nowi
uczniowie nie sprawdzają się w chrześcijańskim życiu,
to gorycz jest przyczyną tego częściej niż jakikolwiek
inny grzech. Wierni chrześcijanie pilnie strzegą swoich
serc w tej niezmiernie ważnej dziedzinie.
18
trzymam nieustannie utkwiony w celu, którym jest
Chrystus! Gdy walczę, to nie tak, jakbym uderzał pię-
ściami w powietrze, lecz toczę prawdziwy bój duchowy!
W trakcie tych zmagań trzymam swoje ciało w ryzach,
zmuszając je do posłuszeństwa, abym głosząc Chrystu-
sa innym, sam przypadkiem nie został zdyskwalifiko-
wany” (1 Kor 9,24-27 NPD).
Któregoś dnia siedziałem sobie, rozmyślając, jaka
najstraszniejsza rzecz mogłaby przydarzyć się mi jako
chrześcijaninowi. Doszedłem do wniosku, że najgorzej
byłoby, gdyby po mojej śmierci Bóg wziął mnie na stronę
i powiedział: „Walter, pozwól, że pokażę ci, jakie mo-
głoby być twoje życie, gdybyś tylko robił to, do czego cię
wzywałem, gdybyś tylko był mi wierny, gdybyś tylko pa-
nował nad swoim życiem i nadał mu rzeczywisty sens,
jakiego ja chciałem”.
Czy potrafisz opanować siebie? Czy potrafisz oprzeć
się pokusie? Może jest jakiś nawyk, którego nie umiesz
się pozbyć. Wiesz, że Duch Świętego Boga pragnie, byś
zwyciężył, lecz ty wcale się o to nie starasz, tłumacząc
sobie: „Jeśli Bóg zechce, żebym porzucił ten nawyk, da
mi siły do tego”. To prawda, ale mówiąc tak, uchylasz
się od podjęcia problemu, bo Bóg już dał ci siłę. Jest ona
dostępna poprzez Ducha Bożego. Ty musisz jej tylko
użyć – ale to właśnie wymaga dyscypliny. Nigdy nie ob-
winiaj Boga, że nie pozwolił ci zrobić czegoś, co wiesz,
że jest słuszne.
Wyznaczyłeś sobie czas wieczorem na czytanie Bi-
blii, ale dowiadujesz się, że w telewizji nadają właśnie
twój ulubiony program. Tłumaczysz więc sobie, że znaj-
dziesz jakiś inny czas na Biblię. W rezultacie nie tylko
Biblia leży nietknięta, ale idziesz spać zbyt późno, by
następnego ranka wstać odpowiednio wcześnie i pomo-
dlić się spokojnie do PANA przed pójściem do pracy.
19
Rzecz nie w tym, że jeden czy dwa takie kompromi-
sy naprawdę coś znaczą. Chodzi o to, że gdy raz zrobi się
wyjątek, to bardzo łatwo jest czynić to ciągle. Plonem
myśli jest czyn. Plonem czynu jest nawyk. Plonem na-
wyku jest wieczność.
Rzeczą samą przez się zrozumiałą jest to, że „czło-
wiekiem godnym zaufania” nie może stać się „chrześci-
janin niedzielny”. Godnym zaufania jest ktoś, kto sto-
suje wskazania Słowa Bożego w każdej dziedzinie swego
życia. Życie ucznia Chrystusa opiera się na dyscyplinie
– te dwa słowa pochodzą ze wspólnego rdzenia2; Uczeń
to człowiek zdyscyplinowany. Jego życie nie jest łatwe,
ale Bóg nigdy nie obiecywał, że takie będzie. Że zaś ła-
twe nie jest, tego dowodzi fakt, iż tak niewielu ludzi
godnych zaufania można dziś znaleźć.
Złoty medal przypadł w udziale zawodnikowi, który
pracował ciężko, który posiadł umiejętność opanowania
samego siebie, który potrafi oprzeć się tysiącom rozpra-
szających uwagę pokus, jakie niesie życie, który wyzna-
czył sobie jasny cel i postanowił trwać przy nim dopóki
go nie osiągnie.
Takich właśnie ludzi potrzebuje Bóg.
2
W języku oryginału, w angielskim, słowo uczeń brzmi disciple. Tak
więc disciple i discipline (dyscyplina) posiadają wspólny rdzeń.
20