You are on page 1of 3

NAJPIÊKNIEJSZA KSI¥‾ECZKA O CZ£OWIEKU

I
O Ksi¹¿eczce o cz³owieku[1] pisaæ jest niezwykle trudno. K³opotliwe bowiem w recepcji tego
tekstu staje siê odnalezienie równowagi pomiêdzy zachwytem i wzruszeniem, jakie Ksi¹¿eczk
a... wywo³uje i pozbawion¹ inklinacji emocjonalnych ch³odn¹ refleksj¹ badacza. Poza tym, j
est faktem oczywistym, i¿ ka¿dy cz³owiek pozostaje w krêgu do wiadczenia, które zbudowa³o j
system warto ci, preferencje czytelnicze, zainteresowania badawcze. W przypadku I
ngardena, dla ka¿dego literaturoznawcy, wêz³em ogniskuj¹cym wszelk¹ refleksjê nad twórczo c
ra Das literarische Kunstwerk[2] pozostan¹ jego wywody nad statusem ontologicznym
dzie³a literackiego postrzeganego jako przedmiot czysto intencjonalny, funkcjonuj¹cy
dziêki aktom percepcyjnym czytelnika i aktom wytwórczym autora. Wymienione trzy tru
dno ci: emocjonalny zachwyt, konieczno æ ch³odnego oszacowania Ksi¹¿eczki... i literaturozn
wcze zainteresowania autora niniejszego tekstu zwalczyæ mo¿na poprzez przyjêcie czwart
ej, nie zwi¹zanej z trzema wymienionymi, perspektywy. Ujêcia mo¿liwie najszerszego, bo
zakre laj¹cego problemy poruszane przez Ingardena w bli¿ej nieskonkretyzowanym wymiar
ze ludzkiego istnienia. Wydaje siê, ¿e taka postawa badawcza gwarantuje widzenie Ksi¹¿ec
zki... jako tekstu pozostaj¹cego na pograniczu refleksji literackiej, ale i na pog
raniczu wywodów filozofów.
W mnogo ci w¹tków Ksi¹¿eczki o cz³owieku przy akceptacji wspomnianej perspektywy na szcze
gê zas³uguj¹ trzy problemy podejmowane przez autora Wstêpu do fenomenologii Husserla [Wa
rszawa 1974]. Zawarte s¹ one w rozdzia³ach: O Naturze ludzkiej, Cz³owiek i przyroda, C
z³owiek i czas, O odpowiedzialno ci i jej podstawach ontycznych. Te cztery szkice -
wydaje siê, w najbardziej wyrazisty, a przy tym mo¿liwie szeroki sposób odzwierciedlaj¹
Ingardenowskie rozumienie istoty cz³owieczeñstwa. Bo wszak Ksi¹¿eczka o cz³owieku to próba
ebrania najwa¿niejszych studiów Ingardena nad osob¹ ludzk¹.
II
Próbom porz¹dkowania zwi¹zków cz³owieka z przyrod¹ nieod³¹cznie towarzysz¹ schematyczne i c
runtowane kulturowo postawy. Pierwsza z nich wywodzi siê z antropocentrycznej teor
ii wiata, zgodnie z któr¹ cz³owiek u¿ywaj¹c s³ów Ingardena ujarzmia przyrodê. Sprawia
eg³¹. Podporz¹dkowanie to ma korzenie w g³êbokiej pysze cz³owieka oderwanego od Przyrody, b
tworz¹cego artefakty wy³¹cznie ludzkie . Tym wszak towarzysz¹ nieod³¹cznie systemy ideolo
e, religijne, naukowe. Tak¿e sztuka, jako wysublimowany przejaw dzia³alno ci cz³owieka l
e¿y w krêgu skutków ujarzmiania Przyrody. Druga postawa, opozycyjnie powi¹zana z postaw¹ u
jarzmiania i w konsekwencji odrywania siê od przyrody zak³ada, i¿ cz³owiek jest elemente
m natury i to elementem w wysokim stopniu nieistotnym, bo kruchym, nietrwa³ym, uza
le¿nionym zupe³nie od praw rz¹dz¹cych przyrod¹. O ile w pierwszym przypadku ród³em postawy
opocentrycznej a czasami i skutkiem staje siê pycha cz³owieka, o tyle w drugiej sytu
acji postawa cz³owieka ma zawsze pod³o¿e w jego lêku, niejednokrotnie imaginowanym i prz
enoszonym na wszelkie formy zwi¹zków z przyrod¹. Lêku, co warte podkre lenia, zmierzaj¹cym
iejednokrotnie do postaw katastroficznych, w których odmiennie, ni¿ w przypadku pier
wszej koncepcji cz³owiek bywa zdominowany przez przyrodê.
Obie koncepcje zdaj¹ siê prowadziæ do tych samych skutków. Poszukiwania coraz to doskona
lszych sposobów wyj cia cz³owieka poza przyrodê, niejako oderwania siê od niej. Pierwsza k
oncepcja zmierzaæ bêdzie do poszukiwania takich teorii, zasad, artefaktów, które ostatec
znie pozwol¹ uczyniæ cz³owieka panem absolutnym przyrody, druga zd¹¿aæ bêdzie do tego sameg
z t¹ ró¿nic¹, i¿ ród³em pierwszej jest wewnêtrzne przekonanie cz³owieka o s³uszno ci takie
drugiej za jest wewnêtrzny samozachowawczy instynkt, wola przetrwania, która charakt
eryzuje ka¿dego cz³owieka. W obu przypadkach mamy do czynienia z przedmiotowym ujmow
aniem przyrody, z t¹ ró¿nic¹, i¿ jedno ma charakter sakralizuj¹cy, drugie desakralizuj¹cy p
rodê. Wszelako skutki wyodrêbnionych postaw zdawaæ siê mo¿e, zd¹¿aj¹ do tego samego.
Roman Ingarden w szkicu Cz³owiek i przyroda podejmuje próbê refleksji nad ró¿nymi perspekt
ywami zwi¹zków cz³owieka z przyrod¹. Jego wywód nie ogniskuje siê wokó³ samej przyrody, wsz
i¹¿eczka... to traktat o cz³owieku. Widzi pragmatyczny stosunek cz³owieka do przyrody, a
le co warte podkre lenia z tego powszechnego z punktu widzenia charakterystyki ilo c
iowej jego propagatorów i pragmatycznego stosunku wyci¹ga zgo³a niepowszechne wnioski.
Otó¿ autor Das literarische Kunstwerk wywodzi, i¿ cz³owiek u¿ywaj¹c s³ów Ingardena - tra
je przyrodê[3]. Jego wiadoma aktywno æ wyra¿a siê kolejno w poznawaniu tego co prawdziwe,
zynieniu dobra i kszta³towaniu piêkna.
Za³o¿enie to implikuje tezê, i¿ cz³owiek ustawicznie, permanentnie tworzy wiat jak nazyw
o autor Ksi¹¿eczki... specyficznie ludzki. Przy tym tak¿e cz³owiek zapomina o swoim zwi¹z
u z przyrod¹. Odrzuca zwi¹zek z przyrod¹ wtedy, gdy chce czuæ siê wy¿ej od niej, waloryzuj¹
woje dzia³anie i skutek tego dzia³ania przy jednoczesnej deprecjacji przyrody. Odrzu
ca zwi¹zek z przyrod¹ tak¿e wtedy, gdy czuje siê wyalienowany, obcy, choæby w pryzmacie sw
ej ma³o ci i znikomo ci w³asnej egzystencji (przyk³ad wycieczki w góry). Problematyczne wyd
je siê, jak wywodzi Ingarden, okre lenie statusu tak uporz¹dkowanych wiatów: specyficznie
ludzkiego i wiata przyrody. B³êdem by³oby nosiæ mniemanie, i¿ stworzony chyba na przekó
yrodzie wiat specyficznie ludzki ma charakter autonomiczny. Jak dowodzi przy inne
j (koncepcje zwi¹zane z ontologicznym statusem dzie³a literackiego) okazji autor Ksi¹¿ec
zki...€ rzeczony wiat nosi tylko pozory istnienia. Kiedy zatem cz³owiek, czuj¹c swoj¹ odm
ienno æ wzglêdem wiata przyrody czy to wynikaj¹c¹ z poczucia w³asnej wy¿szo ci czy w zwi¹z
uwanym lêkiem przed skutkami w³asnej zwierzêco ci siada przed biurkiem kre larskim budown
ego mostów i projektuje nowe sposoby ujarzmiania tej¿e, kiedy próbuje okie³znaæ w³asne inst
nkty, których jak ujmuje to Ingarden nawet siê wstydzi, kiedy wreszcie generuje swym
i dzia³aniami twory wy¿szego rzêdu: teorie naukowe, dzie³a sztuki, a zatem tworzy wiat sp
cyficznie ludzki wtedy w³a nie nie czyni niczego innego, jak wytwarza u³udê autonomiczne
o wiata. Zawsze bowiem pozostawaæ bêdzie na granicy dwóch wiatów: zwierzêcego i ludzkiego
‾yje w wiecie odmiennym od Natury i prawie ca³kowicie zapomina, ¿e u pod³o¿a ca³ej tej now
rzeczywisto ci kryje siê Natura obojêtna na warto ci i nieczu³a na szczê cie i niedolê cz³o
...] Lecz si³a jego twórcza, któr¹ wytwarza wiat specyficznie ludzki, nie jest nieogranic
zona, nie jest nawet dostatecznie twórcza, ¿eby móc naprawdê zrealizowaæ ów nowy wiat, ¿eb
nadaæ istnienie autonomiczne. Wywo³aæ mo¿e w Przyrodzie jedynie zmiany niezbêdne dla zjawi
skowej€ obecno ci dzie³ i charakterów specyficznie ludzkich, ale niewystarczaj¹ce dla zape
wnienia im egzystencji autonomicznej.[4]
III
W Ingardenowskim rozumieniu cz³owieka i przyrody warto zwróciæ uwagê na fakt, który nie zo
sta³ rozwiniêty przez autora Das literarische Kunstwerk. Autor szkicu o przyrodzie s
kupi³ siê na fundamentalnym podziale tego co w cz³owieku zdaje siê byæ najbardziej istotne
: jego zwierzêco ci wywodz¹cej siê ze wiata przyrody i€ jego ludzkiej naturze, nale¿¹cej d
formu³uje to Ingarden specyficznie ludzkiego wiata[5]. Nie zosta³ rozwiniêty z przyczy
n oczywistych: Ksi¹¿eczka... to zbiór szkiców przede wszystkim€ o cz³owieku.
Jest bezsprzecznym, i¿ cz³owiek, jak wywodzi Ingarden, osadzony jest na granicy wspo
mnianych wy¿ej dwóch wiatów, aczkolwiek niezrozumia³ym dlaczego ów, odczuwaj¹c lêk przed s
zêco ci¹ czasami za wszelk¹ cenê stara siê odsun¹æ od Przyrody (celowo - za Ingardenem - u
kiej litery). Czy nie jest czasem tak, i¿ tworz¹c ów specyficznie ludzki wiat, jak dowi
edziono wcze niej, stoj¹cy w opozycji do wiata Przyrody cz³owiek nie w³¹cza tej¿e zupe³n
padkowo w³a nie do swojego ludzkiego wiata. Idzie tutaj o tak¹ sytuacjê, w której staraj
nadaæ przyrodzie warstwê sensów cz³owiek niezamierzenie buduje w swym wiecie, obok zespo³u
idei, wierzeñ, pogl¹dów filozoficznych tak¿e zespó³ mniemañ o przyrodzie, która w aktach ko
yzacji nabywa niejako równe prawa wraz z innymi, nale¿¹cymi do specyficznie ludzkiego wi
ata elementami. Mamy zatem do czynienia z sytuacj¹, w której z jednej strony, uciekaj¹c
od przyrody cz³owiek buduje swój wiat, z drugiej za budowa tego wiata obejmuje tak¿e w³
ie doñ przyrody a przynajmniej jej nie realnych bytów, a mniemañ o tych¿e bytach, co za
tym idzie tak¿e sensów, które z kolei musz¹ waloryzowaæ przyrodê (dzieje siê tak najczê cie
azami przyrody w literaturze, malarstwie).
Jak zatem cz³owiek ujmuje swój zwi¹zek z przyrod¹? Nieco wiêcej wiat³a na ten problem rzuc
zkic autora Das literarische Kunstwerk dotycz¹cy natury ludzkiej. T³umaczy on po redni
o tak¿e paradoks swoistego w³¹czenia przyrody do wiata specyficznie ludzkiego .€ Wywodzi
im Ingarden, i¿ natura cz³owieka wymyka siê próbom jakiegokolwiek uogólnienia. Brak bowiem
jest wystarczaj¹cych przes³anek, aby o tej¿e naturze mówiæ albo wy³¹cznie w kategoriach je
ierzêco ci , albo wy³¹cznie w kategoriach jej ludzko ci . Jak dowodzi autor Ksi¹¿eczki...
o u podstaw dzia³añ cz³owieka le¿y egoizm. Dotyczy on w równym stopniu tak dzia³añ adresowa
h do drugiego cz³owieka, jak czynów maj¹cych ród³a w motywacjach ponadindywidualnych. Spod
iewanym skutkiem rzeczonego egoizmu czêstokroæ staj¹ siê zdarzenia o wymiarze tragicznym
, ukazuj¹cym ogrom, szerok¹ skalê ludzkiego okrucieñstwa. Dla przeciwwagi jednak autor t
ego szkicu konstatuje:
Cz³owiek mo¿e dokonywaæ czynów straszliwych, okrutnych i nieludzkich , lecz zarazem jest j
dynym stworzeniem, które czuje siê upokorzone przez swe z³e czyny i stara siê odpokutowaæ
za swoje winy. W granicznym wypadku jest gotów zabiæ dla ocalenia swojego honoru i j
est zapewne jedynym stworzeniem, dla którego istnieje w ogóle honor i poni¿enie tego h
onoru.[6]
Ta dwoisto æ natury ludzkiej skutkuje niemo¿no ci¹ jednoznacznego i przejrzystego semantyc
znie dookre lenia cz³owieka, albowiem uniemo¿liwia ustalenie choæby oczekiwanej waloryza
cji jego dzia³añ (pisze o tym Ingarden powo³uj¹c siê na trudno ci okre lenia natury ludzkie
wi¹zanych z ró¿norodno ci¹ postaw, czynów i charakterów ludzi). Oszacowanie takie, jak dowo
Ingarden jest szczególnie istotne, albowiem cz³owiek wszak sam wytwarza warunki zais
tnienia warto ci by nie czuæ siê nieszczê liwym[7]. Dlatego tak¿e cz³owiek tworzy wokó³ si
rtefaktów, które wspó³tworz¹ dobra kultury.€ Ingarden dowodzi, i¿ taka postawa cz³owieka po
e, i¿ na pewien czas, dziêki wygenerowaniu rzeczonych dóbr kultury odczuwa on ukontent
owanie (autor Ksi¹¿eczki... u¿ywa okre lenia szczê cie). Nie wydaje siê jednak, i¿ sama obe
kultury, które cz³owiek samodzielnie wytworzy³ w wiecie przyrody wystarcza temu¿ cz³owieko
i do odczuwania szczê cia. Nie dobra kultury, ale wydaje siê - warto ci, które z nimi s¹ zw
ane warunkuj¹ ów stan. Potwierdzeniem tej hipotezy mo¿e byæ próba sformu³owania ostatecznej
definicji natury ludzkiej:
Natura ludzka polega na nieustannym wysi³ku przekraczania granic zwierzêco ci tkwi¹cej w
cz³owieku i wyrastania ponad ni¹ cz³owieczeñstwem i rol¹ cz³owieka jako twórcy warto ci. B
j misji i bez tego wysi³ku wyrastania ponad samego siebie cz³owiek zapada z powrotem
i bez ratunku w swoj¹ czyst¹ zwierzêco æ, która stanowi jego mieræ.[8]
IV
Natura ludzka ma cis³y zwi¹zek zatem ze wiatem warto ci, z którymi cz³owiek lubi obcowaæ,
istocie sam je wygenerowa³, jak równie¿ wygenerowa³ dzia³ania mog¹ce s³u¿yæ ukazywaniu siê
to ci w wiecie. W szkicu o naturze ludzkiej Ingarden, w ród wielu elementów ró¿nicuj¹cych
ka od przyrody przywo³uje odpowiedzialno æ. Tej kategorii po wiêca wiêcej uwagi€ w obszerny
zkicu O Odpowiedzialno ci i jej postawach ontycznych. Jest to, zdaniem autora tego
tekstu, najwa¿niejszy szkic Ksi¹¿eczki...

You might also like