Professional Documents
Culture Documents
GŁÓWNEGO
NURTU EKONOMII
POD PRĄD
GŁÓWNEGO
NURTU EKONOMII
ISBN 978-83-65086-12-9
Instytut Misesa
ul. Długa 44/50, p. 214
00-241 Warszawa
www.mises.pl
mises@mises.pl
Łamanie: PanDawer
studenci i seminarzyści
Prof. dr hab. Witold Kwaśnicki
(ur. 1952) pracuje w Instytucie Nauk
Ekonomicznych Uniwersytetu Wro-
cławskiego. Opublikował książki:
Knowledge, Innovation, and Economy
– An Evolutionary Exploration, Hi-
storia myśli liberalnej – wolność, wła-
sność, odpowiedzialność oraz Zasady
ekonomii rynkowej. Jest autorem wielu
artykułów publicystycznych i nauko-
wych (w tym publikowanych w presti-
żowych zagranicznych periodykach).
Należy do European Association for
Evolutionary Political Economy, Jo-
seph A. Schumpeter Society oraz Pol-
skiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Jest szefem Rady Naukowej Instytutu
Misesa.
Od lat siedemdziesiątych prowadzi
badania dotyczące procesów ewolucyjnych w kontekście rozwoju biolo-
gicznego, kulturowego i gospodarczego. Jego zainteresowania naukowe
koncentrują się wokół takich obszarów jak: ekonomia ewolucyjna, pro-
cesy innowacyjne, problematyka wiedzy w naukach społecznych, meto-
dologia nauk, symulacje systemów gospodarczych, doktryna liberalizmu
i teoria austriackiej szkoły ekonomii.
Spis treści
Spis treści
M AT E U S Z M AC H A J
P r z e d mowa XIII
Bibliografia XVIII
P R Z E M Y S Ł AW L E S Z E K
P roble m at yk a w ie d z y w n au k ac h sp o łe c z nyc h: o je d ny m
z p owo dów z awo d no ś c i ekonom i i g łów ne go nu r t u
w w y ja ś n i a n iu r z e c z y w i s to ś c i go s p o d a rc z e j 1
Wprowadzenie 1
Wiedza w ekonomii 1
Zamiast podsumowania 25
Bibliografia 26
A L I C J A KU R O PAT WA
Podsumowanie 44
Bibliografia 45
JAC E K KU B I S Z
Te or i a Ron a ld a C oa s e ’a a w ł a sno ś ć i o dp ow ie d z i a l no ś ć
z a s z ko d ę 49
Geneza teorematu 49
Podsumowanie 71
Bibliografia 73
ŁU K A SZ GAJ EWSK I
Wprowadzenie 77
Podsumowanie 90
Bibliografia 92
Spis treści XI
STA N I S Ł AW KW I AT KOW S K I
Wstęp 95
Podsumowanie 118
Bibliografia 120
M AT E U S Z M AC H A J
Podsumowanie 155
Bibliografia 156
JA N L E W I Ń S K I
D ef l ac ja a p ol it yk a 161
Wprowadzenie 161
Podsumowanie 187
Bibliografia 188
XII SPIS TREŚCI
M A RC I N ZI E L I Ń SK I
Sy s t e m pie n i ę ż ny b e z b a n k u c e nt r a l ne go 193
Wstęp 193
Podsumowanie 205
Bibliografia 207
WO J C I E C H PA RY N A
Bibliografia 230
WI L L I A M J O H N M AC Q U O R N R A N K I N E
Z a ko c h a ny m ate m at yk 2 33
I nd e k s n a z w i sk 235
Mateusz Machaj
P R Z E D M OWA
1
Na przykład nie da się wyrazić różnicy między podatkiem a ceną za pomocą
wzorów stosowanych w ekonomii matematycznej.
O konsekwentny popperyzm XV
2
Popper w swojej obronie specjalnego statusu nauk społecznych posługuje się
przykładem skrzyżowania, które przekracza jeden człowiek. Aby dokładnie zbadać
XVI MATEUSZ MACHAJ
Bibliografia
Ekelund Robert B. Jr., Hébert Robert F., 2002, Retrospectives: The Origins of Neoclas-
sical Microeconomics, „The Journal of Economic Perspectives”, vol. 16, no. 3.
Lachmann Ludwig M., 1996, Expectations and the Meaning of Institutions. Essays in
economics by Ludwig Lachmann, red. Lavoie Don, London–New York, Routledge.
Mirowski Philip, 1991, The When, the How and the Why of Mathematical Expression
in the History of Economic Analysis, „Journal of Economic Perspectives”, vol. 5,
no. 1.
Popper Karl R., 1997, Mit schematu pojęciowego. W obronie nauki i racjonalności, War-
szawa, Książka i Wiedza.
Rothbard Murray N., 1985, Preface, w: Mises Ludwig von, 1985, Theory and His-
tory. An Interpretation of Social and Economic Evolution, Auburn, Al, Auburn
University.
Przemysław Leszek jest doktorantem Instytutu Nauk Ekonomicznych Uni-
wersytetu Wrocławskiego. W 2007 roku obronił pracę magisterską Idea
wiedzy rozproszonej Friedricha Augusta von Hayeka a idea wiedzy ukrytej
Michaela Polanyi’ego napisaną pod kierunkiem prof. Kwaśnickiego.
Przemysław L eszek
P ROBL E M AT Y K A W I E DZ Y W NAU K AC H SP O Ł E C Z N YC H:
O J E D N Y M Z P O W O D Ó W Z AW O D N O Ś C I E KO N O M I I
G ŁÓW N EG O N U RT U W W Y JA ŚN I A N I U
R Z E C Z Y W I S TOŚ C I G OSP ODA RC Z EJ
Wprowad z en ie
Wied za w ekonom ii
Chociaż temat wiedzy w kontekście rozważań nad funkcjonowaniem
systemu społeczno-gospodarczego pojawił się stosunkowo wcześnie, na
długo przedtem nim ekonomia wyodrębniła się jako osobna dyscyplina na-
uki1, to w owym czasie raczej nie był przedmiotem teoretycznej refleksji.
1
Na przykład Arystoteles, analizując stosunki społeczne panujące w greckich
miastach, za główną przeszkodę w ich rozwoju uznał ograniczenia poznawcze przy-
wódców. Uzasadniał, że przetrwanie państwa większego niż polis jest w dłuższej
2 PRZEMYSŁAW LESZEK
3
Schumpeter spopularyzował również charakterystyczny schemat rozwoju go-
spodarczego, oparty na kolejno następujących po sobie „falach”, które nazwał – od
nazwiska ich odkrywcy – falami Kondratiewa. Każda z takich fal została zapocząt-
kowana serią wynalazków, które prowadziły do transformacji systemu społecznego.
(Austriak argumentował również, że obserwowane fluktuacje gospodarcze stanowią
„wypadkową” fal Kondratiewa oraz cykli o mniejszych okresach, na przykład, Jugla-
ra i Kitchina).
4 PRZEMYSŁAW LESZEK
4
Wcześniejsze teorie ukazywały zazwyczaj cykle koniunkturalne jako odchylenia
PKB od pewnej krzywej trendu. Trend ten nie miał jedynie charakteru statystycz-
nego: starano się zidentyfi kować mechanizmy odpowiedzialne za powrót do „nor-
malnej” wartości. Nelson i Plosser uznali jednak, że wstrząsy wywołują zazwyczaj
trwałe zmiany – produkcja nigdy nie wraca do pierwotnego poziomu. Dlatego PKB
będzie dowolnie dryfował, bez tendencji do automatycznego podążania w kierunku
wyznaczonym przez trend. Nie oznacza to, że PKB nigdy nie będzie oscylował między
pewnymi wartościami. Gdy się jednak tak zdarzy, będzie to kwestia przypadku, a nie
działania jakiegoś mechanizmu (por. Snowdon i in. 1998, s. 248–300).
5
Kwestię doskonałej „wiedzy niedoskonałej” szerzej omawiamy w drugiej części
rozdziału.
6
Dotyczące na przykład fluktuacji produkcji i zatrudnienia, „niesprawiedliwej”
dystrybucji dóbr w gospodarce rynkowej czy niekompletności rynków – ta ostatnia
jest rezultatem negatywnej selekcji i w szczególności dotyczy rynku pracy (np. Akerlof
1984), kredytów (np. Greenwald i in. 1984), ubezpieczeń (np. Levinson 1992).
7
Niedobory informacyjne zdarzają się wtedy, gdy rynek dostarcza zbyt mało infor-
macji, by na ich podstawie dało się podejmować „racjonalne decyzje”. Asymetria infor-
macji to taka sytuacja, kiedy jakieś podmioty, konkurenci bądź kooperanci, stojąc przed
koniecznością rozstrzygnięcia określonej kwestii, nie dysponują jednakowo pełnymi
informacjami, które by to umożliwiły. Badania prowadzone wokół tych zagadnień do-
prowadziły niektórych przedstawicieli nowego keynesizmu do radykalnych wniosków:
„idee te podważyły teorię Smitha i wypływający z niej pogląd na rolę państwa. Z idei
Problematyka wiedzy w naukach społecznych 5
tych wynika, że ręka, o której pisał Smith, jest niewidzialna po prostu dlatego, że nie
istnieje, a jeśli nawet istnieje, to jest sparaliżowana” (Stiglitz 2004, s. 78).
8
Więcej o teorii gier, hipotezie racjonalnych oczekiwań oraz o rozróżnieniu nie-
pewności i ryzyka (czyli prawdopodobieństwa niemierzalnego od prawdopodobień-
stwa mierzalnego) powiemy dalej.
9
Wiedza bywa utożsamiana np. z informacją, danymi, technologią, kapitałem
ludzkim, innowacjami, wiedzą naukową, wiedzą osobistą podmiotów rynku. Nato-
miast pojęcia: asymetria informacji, niedobory informacyjne, ignorancja, niepew-
ność, ryzyko itp. często używane są jako synonimy „wiedzy niedoskonałej”. „Wiedza
niedoskonała” to z kolei przeciwieństwo „wiedzy doskonałej”, co samo w sobie stano-
wi kiepskie objaśnienie terminu, gdyż tak naprawdę nie wiadomo, co to jest „wiedza
doskonała”.
6 PRZEMYSŁAW LESZEK
10
Uważamy, że systemowi mechaniki klasycznej przypisywano (i nadal tak się
czyni) nadmierną uniwersalność w kwestii zastosowania jego elementów jako ana-
logonów we wszystkich innych obszarach nauki. Szerzej myśl tą rozwiniemy w dal-
szej części rozdziału. W tym miejscu chcielibyśmy jedynie wspomnieć, że zwolenni-
cy szkoły austriackiej za przykład poważnego nadużycia w tym względzie wskazują
nawet zasadę malejącej użyteczności krańcowej, sformułowaną niezależnie przez
S.W. Jevonsa oraz L. Walrasa na wzór koncepcji szybkości w fi zyce. Niekiedy analogie
pomiędzy zjawiskami społecznymi i przyrodniczymi sięgały jeszcze dalej – do granic
absurdu. Na przykład, Heryng przedstawił (1896) „zasadnicze pojęcia ekonomicz-
ne ze stanowiska nauki o energii”. W książce o takim właśnie tytule odnajdujemy
defi nicje w rodzaju: „Energią zatem społeczną nazywać będziemy tę część ogólnej
energii kosmicznej, która się przejawia w procesach indywidualnego i społecznego
życia jednostek, tworzących pewien społeczny układ, i dzięki której żywotność całe-
go układu społecznego oraz oddzielnych jego składników podtrzymuje się i wzmaga”
(Heryng 1896, s. 52, za: Kwaśnicki 2005), czy: „Siła robocza – to potencyalna energia
biologiczna jednostek, wchodząca w skład układów społecznych. Praca – to przejaw
kinetycznej energii biologicznej tych jednostek” (Heryng 1896, s. 243, za: Kwaśnicki
2005).
11
Np. naturalizm francuski, pod którego wpływem była część pozytywistycz-
nych twórców, proponował upodobnienie powieści literackiej do studium naukowego
(Markiewicz 1998, s. 70).
Problematyka wiedzy w naukach społecznych 7
12
Właściwie rzecz miała się zgoła na odwrót: wykorzystywanie do analizy ota-
czającej nas rzeczywistości – której obrazu pierwotnie dostarczają nam zmysły i do-
świadczenie – koncepcji o charakterze wybitnie abstrakcyjnym i nieempirycznym
(np. idea siły czy pojęcie nieskończoności) zaowocowało licznymi sprzecznościami
i wątpliwościami (por. Sady 2008, s. 7–12). Część trudności wiązała się również
z porzuceniem antropomorficznej interpretacji zjawisk przyrodniczych (o czym pi-
szemy dalej).
8 PRZEMYSŁAW LESZEK
Wielu z nich, np. Schlegel czy Goethe, słynęło z bardzo rozległych za-
interesowań naukowych13.
Artystów romantycznych oczarowała nauka. Znalazłszy się pod wpły-
wem jej oszałamiających sukcesów, uważali, że wykorzystując niektóre
z nich, zdołają przeniknąć zagadkę życia czy zrozumieć przeznaczenie
świata. O ile tę ich fascynację moglibyśmy uznać za „poetyckie mrzonki”,
całkiem nieistotne dla toku naszego wywodu, o tyle podobne w swym
charakterze (a niekiedy także co do treści) rozważania naukowców nie
mogą ujść naszej uwagi.
Jak wspomniano, sukcesy mechanistycznego sposobu rozumowania
doprowadziły uczonych i filozofów do przekonania, że mechanika kla-
syczna stanowi podstawę nie tylko fizyki, ale też nauki w ogóle. Co wię-
cej, we wszechświecie poddanym prawom Newtona nie było miejsca na
przypadek, a przynajmniej nie w takim sensie, w jakim za przypadek
uznaje się wynik rzutu symetryczną monetą. Laplace twierdził z pełnym
przekonaniem, że gdyby idealnemu rachmistrzowi dostarczyć parametry
określające położenie wszystkich cząstek uniwersum, mógłby bezbłędnie
przewidzieć jego przyszłość oraz poznać przeszłość. Liczne interpretacje
oraz analizy doktryny Laplace’a czy też systemu Newtona (niekiedy zbyt
daleko idące i nie zawsze zgodne z intencjami samych twórców)14 istotnie
wsparły koncepcję „kompletności nauki”, stanowiącą wyraz wiary w to,
że nauka zbliża się do rozwiązania swoich zadań i że wkrótce poznamy
wszystkie odpowiedzi (Shattuck 1999, s. 63).
Artyści, przedstawiciele nauk przyrodniczych i społecznych – poza nie-
licznymi wyjątkami – ulegli urokowi Newtona. Kolejne dziedziny uzy-
skiwały status nauki: wystarczyło je upodobnić do dyscypliny twórców
technicznego sukcesu.
Urok Newtona oznaczał zatem fascynację uczonych oraz intelektuali-
stów systemem mechaniki. W świetle triumfu ludzkiej myśli nad przyrodą
– fascynację naturalną i zrozumiałą. Często jednak dzieje się tak, jak to
trafnie zaobserwował Hayek (2002b, s. 101):
13
Ten ostatni toczył nawet zacięty spór dotyczący teorii rozszczepialności światła
z samym Newtonem (Kochanowska 1998).
14
Por. przypis 23.
Problematyka wiedzy w naukach społecznych 9
Nigdy człowiek głębiej nie pogrąży się w błędzie niż wtedy, gdy da-
lej podąża drogą, która doprowadziła go do wielkiego sukcesu. Ni-
gdy też duma z osiągnięć nauk przyrodniczych (…) nie mogła być
bardziej uzasadniona niż na przełomie XVIII i XIX wieku.
15
W części swoich studiów filozoficznych Hayek pisze wyraz „Nauka” wielką li-
terą, by odróżnić te dyscypliny, które tradycyjnie zaliczamy do nauk przyrodniczych,
od nauki rozumianej w szerszym znaczeniu. Takie rozróżnienie nabiera sensu w świe-
tle tego, o czym już wcześniej pisaliśmy, a mianowicie, że wyraz „nauka” często by-
wał odnoszony jedynie do dziedzin przyrodniczych.
16
Hayek uzasadnia owo „prawo wahadła”, czy raczej „prawo bezwładności”, kil-
kakrotnie, a gdy wspomina o nim po raz pierwszy, powołuje się na prace L. Misesa,
H. Münsterberga i E. Bernheima (Hayek 2002b, s. 15 w przypisie).
17
Konieczność ta wynika z oczywistego faktu, że żaden człowiek nie potrafi sobie
wyobrazić sposobu funkcjonowania jakiegoś innego umysłu (również zwierzęcego),
przynajmniej w takiej mierze, w jakiej umysł ten jest nie-ludzki.
Problematyka wiedzy w naukach społecznych 11
świat, którym interesuje się Nauka, nie jest światem naszych usta-
lonych pojęć czy nawet wrażeń zmysłowych. Jej zadaniem jest wy-
tworzenie nowej organizacji całego naszego doświadczenia świata
zewnętrznego i w tym celu musi ona nie tylko przemodelować nasze
pojęcia, lecz także odejść od jakości zmysłowych oraz zastąpić je
odmienną klasyfikacją zdarzeń. Obraz świata, który człowiek so-
bie faktycznie ukształtował i którym się dość dobrze kieruje w co-
dziennym życiu, oraz ludzkie postrzeżenia i pojęcia nie są dla Nauki
przedmiotem badań, lecz niedoskonałym narzędziem, które trzeba
poprawić (Hayek 2002b, s. 21)18.
18
Nie możemy tutaj przytoczyć całej argumentacji, która prowadzi do takich
wniosków. W dużym skrócie chodzi o to, że w toku rozwoju nauki zastępujemy te
pierwotne obrazy i klasyfi kacje, które są obciążone „ułomnością” (charakterystyką)
naszych zmysłów, przez następne, w coraz większym stopniu pozbawione tej cechy.
Rozpatrzmy prosty przykład. Łatwo możemy sobie wyobrazić mieszkańców odosob-
nionej wyspy, którzy – w myśl powszechnie akceptowanego na wyspie naukowego
poglądu – będą postrzegali wodę i lód jako dwie różne substancje, natomiast lód
i szkło, jako takie same. Pierwotne kryterium takiego podziału, które niejako „narzu-
ca” się ich zmysłom, to stan skupienia. Tak ustalone relacje pomiędzy wodą, lodem
oraz szkłem będą stanowiły obiektywne fakty: punkt wyjścia ewentualnych dalszych
dociekań i jednocześnie „niedoskonałe narzędzie”, o którym pisał Hayek. Jednakże
w toku dalszych badań mieszkańcy wyspy mogą dojść do wniosku, że w zdecydo-
wanej większości przypadków i w okolicznościach, których wcześniej nie znali, lód
ujawnia większe podobieństwo z wodą niż ze szkłem. „Punkt wyjścia” zmieni się
i będzie teraz w mniejszym stopniu odpowiadał klasyfikacji dostarczonej przez zmy-
sły w wydaniu pierwotnym (zob. też Hayek 2002b, s. 17–22).
Problematyka wiedzy w naukach społecznych 13
19
Należy jednak dodać, że M. Friedman w The Methodology of Positive Economics
(1953, s. 3–43) dopuszcza w zasadzie stosowanie każdego modelu, nawet najbardziej
absurdalnego, pod warunkiem, że jest potwierdzony serią skutecznych predykcji.
Przekonującą krytykę takiego stanowiska przedstawił Hayek.
14 PRZEMYSŁAW LESZEK
20
Rodzi ono jednak niekiedy poważne problemy „pomiarowo-wymiarowe”. W fi-
zyce zwraca się szczególną uwagę na to, by po obu stronach równania stały te same
„wymiary” (powierzchnia, waga, odległość, siła itp.), gdyż jest to warunek konieczny
poprawności wszelkich obliczeń. Ekonomiści natomiast – jak zauważył W. Barnett II
(2004) – przejąwszy od fi zyków ich metody, wyliczają wartości „agregatów” makro-
ekonomicznych, często nie zwracając uwagi na zgodność wymiarów i jednostek. Oka-
zuje się, że uwzględnienie ich w rachunkach często powoduje trudności z odniesie-
niem tak uzyskanych wyników do rzeczywistości gospodarczej.
Problematyka wiedzy w naukach społecznych 15
21
Nie próbujemy analizować znaczenia praktycznego tego postulatu, tj. wyobra-
żać sobie takiej sytuacji w rzeczywistości. Nie mamy jednak wątpliwości co do tego,
że wiązałoby się to z koniecznością brnięcia coraz głębiej w absurd.
22
Są to: Socialist Calculation: The Nature and History of the Problem (1935), So-
cialist Calculation: The State of the Debate (1935), Socialist Calculation: The Competi-
tive Solution (1940). Z naszego punktu widzenia ważniejsze są jednak Economics and
Knowledge (1937) oraz The Use of Knowledge in Society (1945), a także późniejsze. Wy-
mienione w tym przypisie artykuły zostały ponownie wydane jako rozdziały w książ-
ce Indywidualizm i porządek ekonomiczny (1998).
16 PRZEMYSŁAW LESZEK
23
W literaturze naukowej i fi lozoficznej często powraca pewien krytyczny pogląd,
godzący w Laplace’a i jego doktrynę. Zgodnie z nim wizjonerski projekt Laplace’a nad-
miernie upraszcza rzeczywistość, co daje uczonym fałszywe poczucie „pewności”
i stanowi naukowe wsparcie dla idei konstruktywizmu oraz determinizmu (wszystko,
co się wydarza, jest nie do uniknięcia i z góry wiadome). Należy jednak zaznaczyć, że
sam Laplace nie postawił znaku równości pomiędzy swoją hipotetyczną wizją i świa-
tem realnym, lecz określił pewne warunki, których spełnienie – jak sam podkreślał
– jest praktycznie niemożliwe (na przykład założenie o doskonałej wiedzy i nadludz-
kich możliwościach analitycznych podmiotu poznawczego). Oczywiście pomylił się,
utożsamiając prawidłowości rządzące zjawiskami z zasadami ruchu i dynamiki New-
tona. Pomimo to, tak kategoryczne potępianie go za samą ideę głoszącą, iż przyrodą
rządzą pewne uniwersalne i precyzyjne prawa, wydaje się niesłuszne, gdyż kwestia
ta nadal jest otwarta i do dzisiaj stanowi przedmiot sporów naukowców i filozofów
(por. Amsterdamski i in. 1964). Bardziej niż sam Laplace na krytykę zasługują nato-
miast ci uczeni, którzy usilnie starają się odnieść jego hipotetyczny twór bezpośred-
nio do rzeczywistości. O ile w obrębie fizyki takie działanie można w jakimś stopniu
uzasadnić (w warunkach laboratoryjnego eksperymentu zdarza się, że analizowany
układ jest stosunkowo prosty i odizolowany, więc dla celów praktycznych można
często przyjąć, iż fi zyk istotnie wie o nim wszystko), o tyle nie znajdujemy usprawie-
dliwienia dla analogicznej postawy reprezentowanej przez część ekonomistów.
20 PRZEMYSŁAW LESZEK
24
Systemowi Newtona nie przysłużyły się również nieudane próby wykrycia spo-
dziewanego wpływu ruchu Ziemi względem hipotetycznego eteru na przebieg zjawisk
optycznych i elektromagnetycznych na jej powierzchni, a także wyniki dotyczące
widma promieniowania ciał czarnych, efektu fotoelektrycznego i zmian ciepła wła-
ściwego ciał stałych w niskich temperaturach oraz wiele innych (por. Sady 2008,
s. 14–16).
Problematyka wiedzy w naukach społecznych 21
Zamiast podsumowania
Bibliografia
Akerlof George A., 1970, The Market for „Lemons”: Quality Uncertainty and the Market
Mechanism, „The Quarterly Journal of Economics”, vol. 84, no. 3, s. 488–500.
Akerlof George A., 1984, Gift Exchange and Efficiency-Wage Theory: Four Views, „The
American Economic Review”, vol. 74, no. 2, s. 79–83.
Barnett William II, 2004, Dimensions and Economics: Some Problems, „The Quarterly
Journal of Austrian Economics”, vol. 7, no. 2, s. 95–104.
Frydman Roman, Goldberg Michael D., 2008, Macroeconomic Theory for a World of
Imperfect Knowledge, „Capitalism and Society”, vol. 3.
Frydman Roman, Goldberg Michael D., 2009, Ekonomia wiedzy niedoskonałej. Kurs
walutowy i ryzyko, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa.
Greenwald Bruce C. N., Stiglitz Joseph E., Weiss Andrew, 1984, Informational Imper-
fections in the Capital Market and Macroeconomic Fluctuations, „The American
Economic Review”, vol. 74, no. 2, s. 194–199.
Hayek Friedrich A. von, 1978, New Studies in Philosophy, Politics, Economics and the
History of Ideas, Routledge & Kegan Paul, London.
Problematyka wiedzy w naukach społecznych 27
Hayek Friedrich A. von, 2004, Zgubna pycha rozumu. O błędach socjalizmu, Arcana,
Kraków.
Kirzner Israel M., 1988, The Economic Calculation Debate: Lessons for Austrians, „The
Review of Austrian Economics”, vol. 2, no 1.
Knight Frank H., 1921, Risk, Uncertainty and Profit, Houghton Mifflin, Boston.
Kochanowska Ewa, 1998, Szkiełko i oko, czyli romantyczny poeta i nauka: http://archi-
wum.wiz.pl/1998/98104500.asp (pierwotnie: „Wiedza i Życie”, nr 10).
Kostro Krzysztof, 2001, Hayek kontra socjalizm. Debata socjalistyczna a rozwój teorii
społeczno-ekonomicznych Friedricha Augusta von Hayeka, DiG, Warszawa.
Kwaśnicki Witold, 2005, Analogie fizykalistyczne jako źródła inspiracji w analizie eko-
nomicznej; http://prawo.uni.wroc.pl/~kwasnicki/todownload/Analogie%20fi zy-
kalistyczne.pdf (pierwotnie w: Fizyka dla ekonomii, „Wrocławski Biuletyn Gospo-
darczy”, nr 34).
Laplace Pierre Simon, 1995, Philosophical essay on probabilities, Springer Verlag, New
York.
28 PRZEMYSŁAW LESZEK
Levinson Marc, 1992, Nie tylko wolny rynek. Odrodzenie aktywnej polityki gospodar-
czej, PWE, Warszawa.
Mankiw Gregory N., Romer David, Weil David N., 1992, A Contribution to the Empi-
rics of Economic Growth, „The Quarterly Journal of Economics”, vol. 107, no. 2,
s. 407–437.
Mises Ludwig von, 1990, Economic Calculation In The Socialist Commonwealth, Lud-
wig von Mises Institute, Auburn.
Mises Ludwig von, 2007, Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii, Instytut Ludwiga von
Misesa, Warszawa.
Muth John F., 1961, Rational Expectations and the Theory of Price Movements, „Econo-
metrica”, vol. 29, no. 3.
Phelps Edmund S., 1983, The Trouble with ‘Rational Expectations’, and the Problem of
Inflation Stabilization, w: Individual Forecasting and Aggregate Outcomes: Rational
Expectations Examined, red. Frydman Roman, Phelps Edmund S., Cambridge Uni-
versity Press, New York.
Polanyi Michael, 1969, Knowing and Being. Esseys by Michael Polanyi, red. Grene M.,
The University of Chicago Press, Chicago.
Polanyi Michael, 1983, The Tacit Dimension, Anchor Books, New York.
Romer Paul M., 1990, Endogenous Technological Change, „The Journal of Political
Economy”, vol. 98, no. 5, cz. 2, s. 71–102.
Snowdon Brian, Vane Howard, Wynarczyk Peter, 1998, Współczesne nurty teorii ma-
kroekonomii, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa.
Solow Robert M., 1956, A Contribution to the Theory of Economic Growth, „The
Quarterly Journal of Economics”, vol. 70, no. 1, s. 65–94.
Stiglitz Joseph E., 2004, Informacja i zmiana paradygmatu w ekonomii, cz. I, „Gospo-
darka Narodowa”, nr 3.
Yeager Leland B., 2005, Why Distinguish Between Information and Knowledge?, „Econ
Journal Watch”, vol. 2, no. 1, s. 82–87.
Alicja Kuropatwa jest doktorantką Instytutu Nauk Ekonomicznych Uni-
wersytetu Wrocławskiego. W 2009 roku obroniła pracę magisterską In-
terwencjonizm w katolickiej nauce społecznej – analiza krytyczna napisaną
pod kierunkiem prof. Kwaśnickiego.
A licja Ku ropat wa
1
Można wyróżnić dwa rodzaje socjalizmu. Pierwszy to wzorzec leninowski lub
rosyjski o charakterze czysto biurokratycznym. Zgodnie z tą koncepcją państwo jest
jedynym właścicielem czynników produkcji, toteż cały przemysł jest znacjonalizowa-
ny. Drugi rodzaj socjalizmu, zwany modelem niemieckim lub modelem Hindenburga,
to taki, w którym pozornie zachowana jest własność czynników produkcji, rynki,
ceny i stopy procentowe. O strukturze produkcji decydują menedżerowie, a nie przed-
siębiorcy. Z pozoru wszystko wygląda jak gospodarka kapitalistyczna, jednak nią nie
jest, głównie z jednej, podstawowej przyczyny: działania menedżerów są uzależnione
od decyzji rządzących. Zobacz: Hoppe 2005, s. 39–64; Blankertz 2005, s. 83.
32 ALICJA KUROPATWA
2
Warto dodać, że Edward Chamberlin, uważany za współtwórcę modelu kon-
kurencji monopolistycznej, w swoim sławnym tekście z 1933 r. The Theory of Mono-
polistic Competition wprowadził rozróżnienie: pure competition i perfect competition.
Pierwszy rodzaj konkurencji zdefi niował jako stan, w którym funkcja popytu dla
przedsiębiorstwa jest doskonale elastyczna; perfect competition jego zdaniem charak-
teryzuje się np. brakiem niepewności, idealną mobilnością czynników produkcji itp.
(Robinson 1934, s. 104–120).
3
Więcej na temat założeń konkurencji doskonałej i teorii Knighta zob.: Knight
1921, s. 76–80.
Problemy neoklasycznej teorii konkurencji 33
Cena
P* DD
Ilość
4
Konkurencja doskonała i pełny monopol są skrajnymi przypadkami struktury
rynku. Różnią się między sobą przede wszystkim tym, że w przypadku konkuren-
cji doskonałej „zarówno sprzedający, jak i kupujący uznają, że ich decyzje o kupnie
i sprzedaży nie wpływają na poziom ceny rynkowej”, natomiast „monopolistą jest je-
dyny sprzedawca lub jedyny potencjalny sprzedawca w danej gałęzi”. Ibidem, s. 223.
Więcej na temat oligopolu i konkurencji monopolistycznej zob. np. Czarny, Rapacki
2002, s. 202–213.
34 ALICJA KUROPATWA
samo dobro od jego konkurencji. Gdyby jednak ten sam biznesmen chciał
obniżyć cenę za produkt poniżej ustalonej ceny rynkowej P*, osiągnąłby
mniejszy zysk, ponieważ po cenie P* może sprzedać dowolną ilość swoje-
go produktu5.
Zgodnie z kolejnym założeniem produkt wytwarzany przez przedsię-
biorstwo musi być jednorodny, co oznacza, że cechy wszystkich dóbr na
rynku powinny być takie same. W tej sytuacji konsumenci nie zważają na
to, od kogo nabywają określone dobro. Gdyby nabywcy inaczej traktowali
poszczególne produkty i potrafili je odróżnić, to rynek doskonale konku-
rencyjny rozpadłby się na wiele segmentów. Wówczas dostawca szczegól-
nej odmiany wpływałby na jej podaż, a zatem również na cenę. Trzecie
założenie polega na przyjęciu doskonałej informacji o produkcie. Dzięki
niej konsument wie, że identyczne wyroby pochodzące z różnych źródeł
są rzeczywiście takie same.
Ostatecznie przyjmuje się także, że w omawianym przez nas mode-
lu rynku nie ma barier wejścia i wyjścia na rynek. Oznacza to, że gdy
przedsiębiorcy zmówią się i ograniczą całkowitą podaż danego dobra,
podwyższając przy tym cenę, stanie się to bodźcem dla innych, aby wejść
na rynek i przez działalność konkurencyjną obniżyć ceny do poprzednie-
go poziomu. Istnieje także odwrotna zależność tego mechanizmu: kiedy
przedsiębiorstwa ponoszą długookresowe straty, to niektóre z nich zosta-
ną zlikwidowane. Zmniejszenie ich liczby wpłynie na obniżenie podaży
określonego produktu i taki spadek jego ceny, aby było możliwe przetrwa-
nie pozostałych firm w tym sektorze gospodarki6.
We wszystkich tych założeniach łatwo wskazać na istotne słabości.
Każdy ekonomista zgodzi się, że w rzeczywistości nie istnieje rynek, który
spełniałby założenia konkurencji doskonałej. A jednak to właśnie ten mo-
del stanowi teoretyczną podstawę neoklasycznej teorii konkurencji. Jego
obrońcy wysuwają takie argumenty, jak gdyby bronili idealnego mode-
lu geometrii euklidesowej – w matematyce stosujemy także nieistniejące
5
Zgodnie z neoklasycznymi schematami maksymalizacji, kiedy przedsiębiorstwo
chce sprzedać swój produkt poniżej ceny rynkowej, to jego działanie w tym wypadku
„jest bezsensowne” (Begg, Fischer, Dornbusch 2003, s. 224). Teza ta jest prawdziwa
jedynie pod warunkiem przyjęcia istnienia homo oeconomicus, który zainteresowany
jest tylko maksymalizacją zysków pieniężnych. Sprawa się jednak komplikuje, gdy ce-
lem jednostki jest nie tylko zysk pieniężny, lecz satysfakcja związana z zaspokojeniem
jej subiektywnych preferencji. Więcej na ten temat zob. np. Mises 2007, s. 87–89.
6
Jak pisze Begg w swojej książce: „Bariery wejścia do określonej gałęzi i wyjścia
z niej mogą wynikać z wielu powodów. Do roku 1980 de Beers kontrolował niemal
wszystkie kopalnie diamentów poza krajami socjalistycznymi, zapobiegając wejściu
nowych fi rm na rynek diamentów. W wielu krajach lekarze i prawnicy, działając za
pośrednictwem swych organizacji zawodowych, ograniczyli innym dostęp do tych
profesji. Państwo może również wywierać nacisk na przedsiębiorstwa, aby nie opusz-
czały pewnej gałęzi, w której oferują wiele miejsc pracy” (Begg, Fischer, Dornbusch
2003, s. 225).
Problemy neoklasycznej teorii konkurencji 35
7
Więcej na temat samej elastyczności zob. np.: Czarny, Rapacki 2002,
s. 101–106.
36 ALICJA KUROPATWA
8
Tłumaczenie przytoczonej nazwy własnej pochodzi z polskiego przekładu
książki Rothbarda: Rothbard 2008, s. 107.
9
Według Ludwiga von Misesa ekonomia jest nauką o ludzkim działaniu (ang.
praxeology). W Polsce pojęcie to ma nieco inne wydźwięk i odznacza naukę o sku-
tecznym działaniu (ang. praxiology). Ogólnie rzecz ujmując, można powiedzieć, że
prakseologia opiera się na fundamentalnym aksjomacie, iż jednostki angażują się
w świadome działania, żeby za pomocą posiadanych środków osiągnąć preferowane
przez siebie cele. Więcej na temat prakseologii jako metodologii stosowanej przez
szkołę austriacką zob. Rothbard 1976, s. 9–59 Mises 2007, s. 9–59.
10
Rothbard 2008, s. 106, 107. Więcej o niebezpieczeństwach stosowania pojęcia
nieskończoności zob. Jabłecki 2007.
Problemy neoklasycznej teorii konkurencji 37
11
„Nikt nie jest w stanie przekazać komuś innemu wszystkiego, co wie, ponie-
waż większa część informacji, które mogą przez niego zostać wykorzystane, zostanie
uzyskana wyłącznie w procesie tworzenia planu działań, zdobyta w trakcie pracy
nad konkretnym zadaniem, jakiego się podjął w określonych warunkach, np. gdy
występują względne niedostatki różnego rodzaju materiałów, do których ma dostęp.
Tylko w ten sposób jednostka może odnaleźć to, czego szuka” – co oznacza, że czło-
wiek zdobywa wiedzę na podstawie swojego działania, a nie przed jego rozpoczęciem.
Zob. Hayek 2004, s. 117–121.
12
Zob. Rothbard 2008, s. 113.
38 ALICJA KUROPATWA
Ceny
AC
H
F
E
G
D **
D*
0 J K Wielkość produkcji
nie jest poprawny, gdyż obrazuje założenie o dokładnie takim samym ty-
pie krzywej AC. Ponadto w rzeczywistości odpowiednie krzywe kosztów
są znacznie bardziej płaskie, niż przedstawia się w podręcznikach ekono-
mii. Dla firm o długookresowych planach krzywe zarówno kosztów, jak
i popytu są faktycznie bardziej płaskie niż w krótkim okresie. W związku
z tym punkty E i F na wykresie 2 są w rzeczywistości położone bardzo
blisko siebie lub nawet się pokrywają.
Ponadto nie należy zapominać o efektach skali. Wielkie koncerny czę-
sto produkują różne dobra na szeroką skalę. Podjęcie decyzji o podziale
fi rmy na wiele segmentów spowodowałoby wzrost kosztów jednostko-
wych, a każdy z nowo powstałych segmentów miałby wyższe całkowite
koszty prowadzenia swojej działalności. W konsekwencji doprowadziło-
by to do wzrostu cen produktów i niektórzy konsumenci przestaliby ku-
pować towary, na które mogli pozwolić sobie wcześniej. Prawdopodob-
nie fi rma „monopolistyczna” oferowałaby wtedy taki sam asortyment
po niższej cenie, gdyż ponosiłaby niższe koszty w porównaniu z poje-
dynczym segmentem przedsiębiorstwa działającego na podstawie zasad
doskonałej konkurencji. Ponadto miałaby ona większe możliwości roz-
woju, łatwiejszy dostęp do wszelkich innowacji itp. Konkurencja mono-
polistyczna nie skutkowałaby więc obniżeniem standardu życia klien-
tów, wręcz przeciwnie.
Rothbard zwraca również uwagę na to, że porównanie konkurencji
monopolistycznej i doskonałej przebiega tylko w jedną stronę. Przejście
od konkurencji doskonałej do monopolistycznej ma obrazować marno-
trawstwo zasobów, ale wychodząc od odwrotnej sytuacji można pokazać,
że przejście od konkurencji monopolistycznej do doskonałej prowadzi do
błędnej alokacji.
Musimy również zauważyć, że na wykresach 1 i 2, przedstawia-
jących oba rodzaje konkurencji, zakłada się, że optimum techniczne
znajduje się w punkcie styczności krzywej kosztu z funkcją popytu.
Nigdy jednak przedsiębiorstwo nie zdoła ustanowić produkcji na takim
poziomie, by jej koszt był optymalny, ponieważ zgodnie z przyjętymi
warunkami musiałoby ono wytwarzać dokładnie tyle, ile wyznacza
wyżej rzeczony punkt styczności. W przypadku konkurencji monopoli-
stycznej przyjmuje się, że jej funkcja popytu jest styczna do AC jedynie
w punkcie, który na naszych wykresach znajduje się u góry, na lewo od
optimum technicznego, a takie założenie jest błędne. Równie dobrze
funkcja popytu mogłaby być styczna do AC, która przyjmuje kształt
litery U, w każdym innym jej punkcie. Dodatkowo AC wcale nie musi
być krzywą takiej postaci. Jeżeli zrozumiemy, że produkcja składa się
z wielu różnych procesów i nie jest ciągła w przechodzeniu z jednego
spośród jej etapów w kolejny, to tym samym zgodzimy się z faktem,
że krzywa kosztów również ma charakter nieciągły, co oznacza, że jej
wykres może być przerywany bądź będzie występować jako skompliko-
wana krzywa łamana (i przerywana).
40 ALICJA KUROPATWA
Ceny
AC
F
G
H
E
D*
0 K Wielkość produkcji
13
W ekonomii jest wiele defi nicji procentu. O rozbieżnościach pomiędzy różnymi
szkołami w historii myśli ekonomicznej w tej kwestii zob. Böhm-Bawerk 1959, rozdz.
VIII–XV. Na uwagę zasługuje również artykuł Hülsmanna opisujący m.in. różnice
w ujmowaniu teorii procentu przez przedstawicieli szkoły austriackiej (Hülsmann
2002, s. 77–110).
Problemy neoklasycznej teorii konkurencji 41
14
Rothbard 2008, s. 105–122.
42 ALICJA KUROPATWA
15
Więcej na ten temat zob. Mises 1922, zwł. s. 13–20.
16
O argumentacji Taylora zob. Taylor 1929.
17
Na temat kalkulacji ekonomicznej wg Oskara Langego zob. Lange 1973.
18
Mises, kontynuując krytykę socjalizmu, krytykował również to stanowisko.
W Ludzkim działaniu wyjaśnia, że sytuacje opisywane przez równania różniczkowe
nie dostarczają żadnej informacji na temat ludzkiego działania, które doprowadziłyby
do hipotetycznego stanu równowagi. Ponadto uważa, że stan równowagi jest kon-
strukcją czysto abstrakcyjną, której nie da się osiągnąć w zmieniającym się świecie.
Przedsiębiorcy podejmujący decyzje produkcyjne nie uwzględniają cen równowago-
wych, ale analizują rozbieżność między cenami dóbr komplementarnych czynników
produkcji a przyszłymi cenami produktów. Innymi słowy, hipotetyczne ceny rów-
nowagi nie grają roli w rzeczywistych decyzjach gospodarczych. Zob. Mises 2007,
s. 601–604, 198–199; por. Machaj 2009, s. 65.
44 ALICJA KUROPATWA
Podsumowanie
Jak widzimy, ze stosowaniem modelu konkurencji doskonałej wiąże się
kilka istotnych problemów. Pierwszy problem polega na tym, że nie jest to
model, który dobrze opisuje zjawisko konkurencji, ponieważ rywalizacja
między przedsiębiorcami polega w rzeczywistości na zachowaniach całko-
wicie odmiennych niż te, które przedstawia model neoklasycyzmu. Stąd
też nie możemy posłużyć się tym modelem do wytłumaczenia fenomenu
ekonomicznego, jakim jest konkurencja. Jest on sprzeczny z samą naturą
tego procesu, więc nie spełnia swojej podstawowej roli.
Drugi problem wiąże się z tym, że nie dość, iż konkurencja w sensie
neoklasycznym opiera się na błędnych założeniach i źle opisuje mecha-
nizmy konkurencji, to przede wszystkim nie jest ona pożądana ze spo-
łecznego punktu widzenia. Świat doskonałej konkurencji wcale bowiem
nie oznacza efektywnego wykorzystania zasobów ani osiągnięcia duże-
go dobrobytu gospodarczego, ponieważ konsument tak naprawdę nie ma
możliwości wyboru.
Jednym ze skutków ubocznych stosowania modelu konkurencji dosko-
nałej do opisu rzeczywistości gospodarczej jest uznanie, że gospodarka
socjalistyczna może sprawnie funkcjonować. Tymczasem jest to sprzeczne
nie tylko z praktyką gospodarczą takich systemów, lecz przede wszyst-
kim z osiągnięciami dyskusji teoretycznej na ten temat – i to jest trzeci
problem.
Problemy neoklasycznej teorii konkurencji 45
Bibliografia
Böhm-Bawerk Eugen von, 1959, Capital and Interest, South Holland, Libertarian
Press.
Hayek Friedrich A. von, 2004, Zgubna pycha rozumu. O błędach socjalizmu, Kraków,
Wydawnictwo Arcana.
Hülsmann Jörg Guido, 2002, A Theory of Interest, „The Quarterly Journal of Austrian
Economics”, vol. 5, no. 4.
Kirzner Israel M., 1973, Competition and Entrepreneurship, Chicago, The University
of Chicago Press.
Knight Frank, 1921, Risk, Uncertainty, and Profit, Chicago, University of Chicago
Press.
Laffer Arthur B., Fama Eugene F., 1972, The Number of Firms and Competition,
„The American Economic Review”, vol. 62, no. 4.
46 ALICJA KUROPATWA
Landreth Harry, Colander David C., 2005, Historia myśli ekonomicznej, Warszawa,
Wydawnictwo Naukowe PWN.
Mises Ludwig von, 2007, Ludzkie działanie, Warszawa, Instytut Ludwiga von
Misesa.
Robinson Joan, 1934, What is Perfect Competition, „The Quarterly Journal of Eco-
nomics”, vol. 49, no. 1.
Taylor Fred M., 1929, The Guidance of Production in a Socialist State, „The American
Economic Review”, vol. 19, no. 1.
Jacek Kubisz jest absolwentem ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Obecnie pracuje nad doktoratem pod kierunkiem prof. Kwaśnickiego.
Jacek Kubisz
T E O R I A R O N A L D A C O A S E ’A A W Ł A S N O Ś Ć
I O D P OW I E DZ I A L N O Ś Ć Z A S Z KO D Ę1
Geneza teoremat u
W 1959 Ronald Coase opublikował w „Journal of Law and Econo-
mics” artykuł zatytułowany The Federal Communications Commission,
w którym rozwijał argumentację za rynkową alokacją częstotliwości ra-
diowych jako alternatywnym rozwiązaniem wobec decyzji urzędniczych.
1
Tekst oparto na pracy magisterskiej napisanej na Uniwersytecie Wrocławskim
pod kierunkiem prof. Janiny Elżbiety Kundery.
50 JACEK KUBISZ
R o z m a i t e i n t e r p r e t a c j e t e o r e m a t u C o a s e ’a
W zależności od przedmiotu własnych badań ekonomiści uwypuklali
w teorii Coase’a inne elementy, czego konsekwencją są różne ujęcia teore-
matu Coase’a. Dokonajmy ich przeglądu:
2
Wszystkie cytaty za Medema i Zerbe 2000, s. 2 i 3.
52 JACEK KUBISZ
Tak więc w obu przypadkach rezultat końcowy jest taki sam. Po-
stawienie ogrodzenia okazało się rozwiązaniem problemu efektów
zewnętrznych (Šima 2007, s. 27–28).
Te o r e m a t C o a s e ’ a i n i e r e a l i s t y c z n e z a ł o ż e n i a
W rzeczywistym świecie zawieranie transakcji nie jest darmowe. Poszu-
kiwanie kontrahentów, ustalanie stanu prawnego czy negocjacje – wszystkie
te działania związane z dokonaniem transakcji wiążą się z kosztami. Można
więc zarzucić modelowi Coase’a brak realizmu. Ten argument jest słuszny
54 JACEK KUBISZ
Gdy nie ma kosztów zawierania transakcji, nic nie kosztuje ich przy-
spieszenie tak, że wieczności można doświadczyć w mgnieniu oka.
Nie wydaje się, że warto spędzać dużo czasu na badaniu właściwo-
ści takiego świata (Coase 1988, s. 15).
Coase w artykule The Problem of Social Cost oprócz analizy działania go-
spodarki rynkowej w określonych uwarunkowaniach, takich jak koszty trans-
akcyjne lub różne reguły odpowiedzialności, poruszył pewną istotną kwestię
prawną. Nie tylko ukazał różne możliwe ujęcia zjawiska efektów zewnętrz-
nych, ale też zanegował tradycyjne podejście dotyczące reakcji prawa na ten
problem. Przed opublikowaniem teorii Coase’a dotyczącej kwestii naruszeń
własności prywatnej dominowało klasyczno-liberalne podejście przyczyno-
wo-skutkowe – wyróżniano agresora i ofiarę. Można napotkać w literaturze
poglądy uznające opodatkowanie agresora w celu wyrównania wyrządzonej
szkody za rozwiązanie równie pożądane, jak przyznanie mu subsydium za
zaprzestanie szkodliwej działalności (Block 1995, s. 1), aczkolwiek panowała
zgoda co do samej istoty problemu. Główną postacią w teorii ekonomii re-
prezentującą takie ujęcie efektów zewnętrznych był Arthur C. Pigou. Wnioski
formułowane przez niego i jego zwolenników Coase podsumował następują-
co: emitent zanieczyszczeń (dymu, hałasu, etc.) powinien zapłacić za szkody
pokrzywdzonemu, zostać opodatkowany przez władzę lub przenieść swoją
działalność na tereny niezamieszkane (Coase 1988, s. 95).
Niezwykłym zjawiskiem jest to, że Pigou, mający poglądy socjalistycz-
ne, przychylił się do obrony prywatnej własności przed naruszaniem, pod-
czas gdy Coase, utożsamiany z rzekomo prorynkową szkołą chicagow-
ską, odmówił poszkodowanemu uprawnienia do automatycznej ochrony
prawnej. Coase przedstawił istotę problemu w zupełnie nowym świetle:
Problemem często nie jest prawo własności lub jego brak, ale raczej
(…) ograniczone lub nieograniczone prawa własności, bez żadnych
ograniczeń zaprojektowanych dla wspomagania prawidłowego (nie
niedostatecznego lub nadmiernego) poziomu inwestycji w wykorzy-
staniu wartościowego zasobu (cyt. za Šima 2007, s. 39).
rynkowe odbywały się bez kosztów, nie miałoby znaczenia, komu pier-
wotnie przysługiwały prawa własności. Proces dobrowolnej wymiany
bez kosztów realokowałby prawa do posiadaczy, którzy wartościowali-
by je najwyżej. Jednak gdy zrezygnuje się z nierealistycznego założenia
dotyczącego braku kosztów transakcyjnych, to zasada maksymalizacji
bogactwa wymaga spełnienia warunku co do początkowego posiada-
nia praw własności przez tych, którzy najprawdopodobniej wartościują
je najwyżej, aby zminimalizować koszty transakcyjne. Jest tak, gdyż
w pewnych przypadkach, nawet przy niskich kosztach transakcyjnych,
wartościujący prawa najwyżej mogliby ich nie odkupić, gdyż nie było-
by ich stać.
Wobec przedstawionej tu koncepcji prawa i efektywności można wy-
sunąć zarzut, że jest to pewien sąd normatywny formułowany arbitral-
nie. Poza obszarem owego sądu zostaje kwestia występowania kosztów
niepieniężnych, co w efekcie może doprowadzić do stworzenia prawa,
które daje większe przywileje bogatszym niż biedniejszym. Paradoksal-
nie taki rezultat jest dokładnym przeciwieństwem wniosków intuicyjnie
wyciąganych z zasady malejącej użyteczności krańcowej, o których bę-
dzie więcej powiedziane przy okazji rozważań o pojęciu efektywności.
Należy również zauważyć, że traktowanie przez Posnera ekonomii jako
nauki niezajmującej się poszczególnymi ludźmi, ale agregatami czy ten-
dencjami nasuwa pytanie o poprawność nazwy „ekonomiczna analiza
prawa”. Skoro istnieją w teorii ekonomii nurty zajmujące się analizo-
waniem działań jednostek, ich motywów oraz subiektywnych kosztów,
być może należałoby stanowisko prezentowane przez Posnera nazwać
określeniem nieco bardziej szczegółowym, wskazującym na szkołę
chicagowską.
Myśl ekonomicznej analizy prawa opiera się na tezie, że efektyw-
ność ekonomiczna jest jedynym celem, jaki prawo powinno realizo-
wać (Stelmach, Brożek, Załuski 2007, s. 25). Nie jest jednak jasne, jak
dokładnie należy rozumieć ten postulat. Przede wszystkim trzeba od-
różnić pojęcie „prawa efektywnego ekonomicznie” od pojęcia „prawa
efektywnego”, które oznacza po prostu rozwiązanie prawne, za pomo-
cą którego zostaje osiągnięty cel przyświecający jego twórcy (zwykle
ustawodawcy). W samej teorii ekonomii pojęcie efektywności rozumia-
no rozmaicie.
Efektywność ekonomiczną można rozumieć jako maksymalizację do-
brobytu społecznego. W tym ujęciu ekonomiczną analizę prawa traktuje
się jako pewną formę utylitaryzmu społecznego, odniesionego do proble-
mów prawnych. Z tego punktu widzenia dziwi nieco pogląd wyrażony
przez Posnera, że:
3
W 1974 r. na konferencji w South Royalton Walter Block rozpoczął tymi słowa-
mi referat o teoremacie Coase’a ( North 2002, s. 77).
66 JACEK KUBISZ
4
Na przykład Oskar Lange powoływał się na możliwość użycia równań ogólnej
równowagi w celu zastąpienia mechanizmu rynkowego.
70 JACEK KUBISZ
Podsumowanie
Pracę Coase’a poddano krytyce z wielu powodów. Krytykowana była
m.in. jako argumentacja na rzecz rozwiązań rynkowych. Celem moje-
go tekstu było pokazanie, że ten zarzut jest daleki od prawdy i że teoria
Coase’a może stanowić poważną podstawę do naruszania praw własności
i tradycyjnie rozumianej gospodarki rynkowej. Prawo własności jest w eko-
nomicznej analizie prawa rozumiane jako „wiązka uprawnień (a bundle of
rights), w skład której może wchodzić uprawnienie do naruszania cudzej
własności bądź roszczenie o zaprzestanie takiego naruszania. Konkretny
kształt takiej wiązki uprawnień jest uzasadniany przez jej efektywność
72 JACEK KUBISZ
Bibliografia
Block Walter, 1977, Demsetz on private property rights. „Journal of Libertarian Stu-
dies”, vol. 1, no. 2.
Block Walter, 1995, Ethics, Efficiency, Coasian Property Rights, and Psychic Income:
A Reply to Demsetz, „The Review of Austrian Economics”, vol. 8, no 2.
Böhm-Bawerk Eugen von, 1894–95, The Ultimate Standard of Value, „Annals of the
American Academy of Political and Social Science”, vol. 2. http://mises.org/etexts/
ultimate.pdf
Buchanan James M., 1969, Cost and Choice, Chicago, Markham Publishing Co.
Coase Ronald, 1959, The Federal Communications Commission, „Journal of Law and
Economics”, vol. II, październik 1959.
Coase Ronald, 1988, The Firm, the Market and the Law, Chicago IL, University of
Chicago Press.
Lewin Peter, 1982, Pollution Externalities: Social Cost and Strict Liability, „Cato Jour-
nal”, vol. 2, no. 1. http://www.cato.org/pubs/journal/cj2n1/cj2n1-6.pdf
Medema Steven G., Zerbe Richard, 2000, The Coase Theorem, w: Encyclopedia of Law
and Economics, Edward Elgar. http://encyclo.fi ndlaw.com/0730book.pdf
North Gary, 1992, The Coase Theorem, A Study in Economic Epistemology, Tyler TX,
Institute for Christian Economics.
North Gary, 2002, Undermining Property Rights: Coase and Becker, „Journal of Liber-
tarian Studies”, vol. 16, no. 4.
Posner Richard A., 1983, The Economics of Justice, Cambridge, Massachusetts, Har-
vard University Press.
Posner Richard A., 1998 [1973], Economic Analysis of Law, New York, Aspen Law &
Business.
74 JACEK KUBISZ
Rizzo Mario J., 1979, Uncertainty, Subjectivity and the Economic Analysis of Law.
Time, Uncertainty and Disequilibrium, Lexington, Lexington Books.
Robbins Lionel, 1945, An Essay on Nature and Significance of Economic Science, Lon-
don: Macmillan and co.
Rothbard Murray N., 1979, The Myth of Efficiency. Time, Uncertainty and Disequilib-
rium, Lexington, Lexington Books.
Rothbard Murray N., 1994, Toward a Reconstruction of Utility and Welfare Econo-
mics. On Freedom and Free Enterprise, New York, van Nostrand Comp. Inc.
Stelmach Jerzy, Brożek Bartosz, Załuski Wojciech, 2007, Dziesięć Wykładów o Ekono-
mii Prawa, Warszawa, Wolters Kluwer.
Šima Josef, 2007, Introduction to the Logic of Social Action, nieopublikowana praca
dostępna na stronie Liberalnego Instytutu w Pradze. http://www.libinst.cz/osob-
ni/sima/law_and_economics/BOOK_print.doc
Łukasz Gajewski jest doktorantem Instytutu Nauk Ekonomicznych
Uniwersytetu Wrocławskiego. W 2008 roku obronił pracę magister-
ską Zarządzanie wiedzą i zarządzanie innowacjami jako współczesne na-
rzędzia walki konkurencyjnej przedsiębiorstw napisaną pod kierunkiem
prof. Kwaśnickiego.
Łu kasz Gajewsk i
P R Z E C I W KO P L A N I S T YC Z N E M U P O J M OWA N I U
I N N OWAC Y J N O Ś C I
Wprowad z en ie
1
Schumpeter innowacje określał rozmaicie, np. w Teorii rozwoju gospodarcze-
go używał określenia „nowe kombinacje”, później „przedsięwzięcia”, a w Business
Cycles – „innowacje”.
2
Technologia pozwala lepiej wykorzystać zasoby i nakłady w produkcji, stosuje
się ją równolegle obok tradycyjnych czynników.
78 ŁUKASZ GAJEWSKI
3
Przejawem tego ma być tzw. Strategia Lizbońska, czyli plan przyjęty na 10 lat,
którego celem jest uczynienie z Unii Europejskiej najbardziej konkurencyjnego regio-
nu gospodarczego na świecie (rozwijającego się szybciej niż USA i Japonia).
Przeciwko planistycznemu pojmowaniu innowacyjności 79
4
Dalej nazywane MSP, czyli małe i średnie przedsiębiorstwa.
80 ŁUKASZ GAJEWSKI
5
Na podstawie wersji roboczej Zieliński 2014.
82 ŁUKASZ GAJEWSKI
działania się na nie złożyły. Innowacyjne jest takie działanie, które pro-
wadzi do zaspokojenia potrzeb w nowy sposób (NESTA 2008a, s. 25–26).
Tradycyjne wskaźniki nie uwzględniają wielu działań mających do tego
doprowadzić, dlatego NESTA definiuje je jako ukryte i wyróżnia cztery
ich rodzaje:
– innowacje, które są takie same bądź podobne do innowacji uwzględ-
nianych przez tradycyjne wskaźniki, ale mimo to nie brane pod
uwagę przy pomiarze;
– innowacje, których podstawą nie jest postęp naukowy czy technicz-
ny (np. te dotyczące organizacji przedsiębiorstwa);
– innowacje, które są efektem połączenia już istniejącej technologii
i procesów;
– innowacje lokalne o niewielkim zasięgu, których z tego powodu nie
obejmuje pomiar tradycyjnych wskaźników.
Dodatkowo NESTA podkreśla, że ukryte innowacje nie są zjawiskiem
wyłącznie charakteryzującym sektory o niskim zaangażowaniu technolo-
gicznym. To zjawisko można zaobserwować w tych branżach, w których
postęp zależy od odkryć naukowych i technicznych (NESTA 2007, s. 13).
Innowacje pierwszego rodzaju NESTA ilustruje przykładem z sekto-
ra wydobycia ropy naftowej. Kiedy złoża łatwiejsze w eksploatacji wy-
czerpią się, wydobycie ropy z tych trudniejszych wymaga innowacji.
Przykładem takich ukrytych innowacji pierwszego rodzaju w przemyśle
wydobywczym może być jądrowy rezonans magnetyczny czy czterowy-
miarowe sondy sejsmiczne, które nie tylko zmniejszają koszty wydoby-
cia, ale również zwiększają samą produkcję. Nie są one jednak wlicza-
ne do czynnika, jakim są badania i rozwój, ponieważ według raportu
OECD Frascati Manual są to badania mające zastosowanie bezpośrednie
(NESTA 2007, s. 29). Raport NESTA pokazuje również, że innowacje
pierwszego rodzaju mogą występować w sektorach zaawansowanych
technologicznie. Podaje tutaj przykład fi rm farmaceutycznych, które
zbadawszy wprowadzone wcześniej leki, są w stanie je ulepszyć. Taka
sama sytuacja dotyczy przemysłu motoryzacyjnego, gdzie adaptacja już
istniejącej technologii nie jest co prawda czymś nowym w branży, ale
stanowi nowatorskie rozwiązanie dla fi rmy. W dodatku NESTA sugeruje,
że choć wiele małych czy średnich przedsiębiorstw nie prowadzi formal-
nych programów badawczo-rozwojowych, to wcale nie znaczy, że nie
zajmują się one badaniami i pracami rozwojowymi jako takimi (NESTA
2008a, s. 20–21).
Innowacje drugiego rodzaju można odnaleźć przede wszystkim
w branży budowlanej. Przykładem podanym przez NESTA jest budowa
terminalu nr 5 lotniska Heathrow. Zarządzający BAA zawarł porozumie-
nie ze swoimi głównymi dostawcami, czego następstwem było powołanie
zespołu ekspertów. Pozwoliło to rozpoznać problemy, zanim zaczęła się
budowa (NESTA 2007, s. 36–37). NESTA podkreśla, że innowacje drugie-
go rodzaju są niezwykle ważne dla sektora usług, zwłaszcza pośredników
84 ŁUKASZ GAJEWSKI
nawet jeżeli chcą one skorzystać ze swojej własności. Tak oto kontrolowanie
niematerialnych dóbr przez właściciela patentu daje mu w pewnym stopniu
władzę nad własnością innych jednostek (Kinsella 2001, s. 8). Na przykład
autor X może zabronić drugiej osobie Y zapisania jej własnym atramen-
tem określonych słów na jej własnych, pustych kartkach. Patent i prawa
autorskie nieodmiennie przenoszą częściową własność fizycznych obiektów
z ich naturalnych właścicieli na osoby wynalazców, innowatorów i arty-
stów. W ten sposób podmioty działające na rynku nie tylko nie mogą sko-
rzystać z pewnego rodzaju wynalazku, ale nie mogą również wprowadzić
innowacji (pamiętajmy, że innowacja to taki wynalazek, który zaspokaja
nową potrzebę na rynku. Bez konkretnego zastosowania wynalazek nie jest
innowacją, lecz bezużytecznym przedmiotem).
Opinie co do istnienia prawa własności intelektualnej są podzielone.
Z jednej strony uważa się, że każdy ma prawo czerpać korzyści ze swojej
własności (rolnik może czerpać korzyści z plonów własnej ziemi, którą sam
uprawia, podobnie twórca ma prawo do czerpania korzyści z koncepcji, któ-
rą wymyślił, i ze sztuki, którą stworzył), co wskazuje na racje zwolenników
prawa własności intelektualnej, z drugiej strony zaś spotyka się poglądy nie
do końca zgodne z tym prawem lub wręcz je negujące. Kinsella wśród po-
glądów zgodnych z koncepcją praw własności wymienia utylitaryzm oraz
ujęcie oparte na utylitaryzmie i prawach naturalnych. Utylitaryści zakłada-
ją bowiem, że ludzie powinni wybierać takie prawo, które maksymalizuje
ich „dobrobyt” i „użyteczność”. Zgodnie z tym poszanowanie i przestrze-
ganie prawa autorskiego i rozwiązań patentowych bierze się stąd, że bardziej
artystyczna lub oryginalna innowacja prowadzi do zwiększenia dobrobytu.
Dobra publiczne i efekt gapowicza obniżają je poniżej optymalnego pozio-
mu, to znaczy takiego, który osiągnęłaby ludzkość, gdyby funkcjonowały
odpowiednie rozwiązania w zakresie własności intelektualnej. Zatem opty-
malizujemy, a przynajmniej podnosimy poziom dobrobytu przez wprowa-
dzanie praw autorskich i patentów, które zachęcają autorów i wynalazców
do tworzenia i unowocześniania swych dzieł (Kinsella 2001, s. 10). Celem
prawa własności intelektualnej według utylitarystów jest zachęcenie do in-
nowacyjności i kreatywności. Kinsella przedstawia także poglądy grupy, do
której sam się zalicza, a mianowicie przeciwników własności intelektualnej.
Grupa ta krytykuje własność intelektualną w ujęciu utylitarnym i zwraca
uwagę na fundamentalne problemy:
– Czy dobrobyt i użyteczność mogą wzrosnąć dzięki przyjęciu kon-
kretnych rozwiązań prawnych?
– Czy prawa autorskie i patenty są niezbędne, by zachęcić do twór-
czości i innowacji (Czy korzyści płynące ze wzrostu innowacyjności
przewyższają ogromne koszty systemu prawnej ochrony własności
intelektualnej)?
Kinsella wskazuje na nierozwiązywalne problemy trywialnego utyli-
taryzmu, który chciałby maksymalizować odgórnie zdefiniowany czyn-
nik – „dobrobyt”. Taki utylitaryzm jest niespójny, ponieważ wymaga
Przeciwko planistycznemu pojmowaniu innowacyjności 87
Podsumowanie
Rozdział ten pokazuje problemy, które wiążą się z zagadnieniem inno-
wacyjności. Tradycyjne wskaźniki pomiaru innowacyjności nie są pozba-
wione istotnych wad i ułomności, ponieważ są oparte na „planistycznym”
błędzie. Tradycyjna taksonomia definiuje aktywność innowacyjną jako
zjawisko pewne i przewidywalne, które można zmierzyć za pomocą zsu-
mowania kilku czynników, wśród których wydatki na badania i rozwój
oraz ilość patentów stanowią największą część. Nie wszystko jednak da
się przedstawić w postaci ilościowej. Pewne zmienne, nazwijmy je tutaj
fundamentami innowacyjności, mają charakter jakościowy, a więc są nie-
uchwytne i nie daje się ich modelować. Ważną sprawą jest też analiza
samego ładu prawnego, na przykład swobody działalności gospodarczej.
Swoboda działalności gospodarczej oraz brak barier w zakresie przedsię-
biorczości mogą doprowadzić do tego, co Peter Drucker nazywał systema-
tyczną przedsiębiorczością. Jego zdaniem każdy przedsiębiorca poszukuje
zmiany, reaguje na nią i wykorzystuje jako okazję (Drucker 1985, s. 37).
Konkurujący przedsiębiorcy, którzy posiadają pełną swobodę działania,
mogą szukać i odnajdywać te okazje, posługując się swoją wiedzą i do-
świadczeniem. Gospodarka będzie sprzyjać innowacyjności, jeżeli jej ład
instytucjonalny będzie umożliwiał takie odnajdywanie i poszukiwanie,
lecz nie stanie się tak, jeśli publiczne pieniądze będą wydawane na enig-
matycznie i biurokratycznie zdefiniowane „badania i rozwój” albo finan-
sowanie patentów.
W rozdziale tym pokazano również, że nie cała ludzka aktywność jest
widoczna albo zaliczana w tradycyjnej taksonomii jako innowacyjna,
co widać na przykładzie czterech rodzajów innowacji ukrytych według
NESTA czy krytyki prawa własności intelektualnej. Warto pamiętać, że
nie wszystko to, co stanowi aktywność innowacyjną społeczeństwa, jest
objęte oficjalną ochroną patentową6. Pewne innowacje, które powstają,
stają się ukryte, ale nie chronione. W dodatku nie wszystko to, co
6
To tak jak w przypadku zatrudnienia – nie wszyscy, który pracują, stanowią
osoby pracujące. Są to tylko oficjalne dane. Należy jeszcze pamiętać, że istnieje szara
strefa.
Przeciwko planistycznemu pojmowaniu innowacyjności 91
Bibliografia
Boldrin Michele, Levine David, 2008, Against Intellectual Monopoly, „Economic and
Game Theory”, styczeń 2008.
Cole Julio, 2001, Patents and Copyrights: Do the Benefits Exceed the Costs?, „Journal
of Libertarian Studies”, vol. 15, no. 4.
Drucker Peter Ferdinand, 1985, Innovation and Entrepreneurship: Practice and Prin-
ciples, New York, Harper & Row.
Hollanders Hugo, Arundel Anthony, 2006, Global Innovation Scoreboard GIS Report,
European Trend Chart on Innovation, European Commision.
Jaruzelski Barry, Dehoff Kevin, Bordia Rakesh, 2005, Money isn’t everything: The Booz
Allen Hamilton Global Innovation 1000, Booz Allen Hamilton, McLeasn, VA.
National Endowment for Science, Technology and the Arts, 2006, The Innovation
Gap: Why policy needs to reflect the reality of innovation in the UK, London.
National Endowment for Science, Technology and the Arts, 2007, Hidden Innovation:
How innovation happens in six ‘low innovation’ sectors, London.
National Endowment for Science, Technology and the Arts, 2008a, Total Innovation:
Why harnessing the hidden innovation in high-technology sectors is crucial to retain-
ing the UK’s innovation edge, London.
National Endowment for Science, Technology and the Arts, 2008b, Taking Services
Seriously: How policy can stimulate the ‘hidden innovation’ in the UK’s services
economy, London.
Przeciwko planistycznemu pojmowaniu innowacyjności 93
National Endowment for Science, Technology and the Arts, 2008c, Measuring Inno-
vation, Policy Briefi ng, London.
Rothbard Murray N., 2009, Interwencjonizm, czyli władza i rynek, Fijorr Publishing
Company, Warszawa.
TE O R I A D Ó B R P U B L I C Z N YC H
I RY N KOW E M E C H A N I Z M Y IC H PRODU KCJ I
Ws t ę p
1
Por. słynne zdanie: „W związku z przesadzonymi konstatacjami, które były cza-
sem wygłaszane przez ekonomistów w kwestii siły dedukcji i rozumowania apriorycz-
nego – przez ekonomistów klasycznych, Carla Mengera, Lionela Robbinsa z 1932 r.,
uczniów Franka Knighta, Ludwiga von Misesa – drżę o przyszłość mojej nauki” (Sa-
muelson 1964, tłum. SK). Warto pamiętać, że An Essay on the Nature and Significan-
ce of Economic Science Robbinsa z 1932 r. stanowił przez lata metodologiczne credo
większości ekonomistów. Wspomniany tu Frank Knight nie jest ekonomistą austriac-
kim jak pozostali wymienieni autorzy, jego stanowisko metodologiczne jest jednak
bliższe austriackiemu niż Samuelsonowskiemu czy Friedmanowskiemu (Knight 1999,
s. 372–394).
98 STANISŁAW KWIATKOWSKI
2
Por. przyp. 1.
Teoria dóbr publicznych i rynkowe mechanizmy ich produkcji 99
3
Należy pamiętać, że jest to przykładowa mapa użyteczności. Pokazane na niej
dobra, pomiędzy którymi dokonuje się wyboru, nie są wobec siebie ani doskonałymi
substytutami, ani nie są doskonale komplementarne. Gdyby tak było, wtedy kształt
krzywych obojętności odbiegałby od pokazanych na rysunku, choć nadal byłyby one
wypukłe do dołu lub – w przypadku doskonałych substytutów – byłyby odcinkami
(dla uproszczenia rysunku zakłada się doskonałą podzielność dóbr).
100 STANISŁAW KWIATKOWSKI
4
Dotyczy to wszystkich popularnych podręczników, poczynając od Samuelso-
na, poprzez podręczniki Stiglitza, Begga et al. oraz polskie Czarnego i Rapackiego.
Wyjątkiem od tej reguły jest nietypowy podręcznik teoretyczno-historyczny Blauga,
w którym autor w ogóle nie zajmuje się modelem Samuelsonowskim, lecz odwołuje
się do starszych teoretyków dóbr publicznych, a także – co niespotykane – do po-
tencjalnego prywatnego rozwiązania problemu dóbr publicznych w ujęciu Ronalda
Coase’a (Blaug 2000, s. 600–601).
Teoria dóbr publicznych i rynkowe mechanizmy ich produkcji 107
Te o r e t y c y a u s t r i a c k i e j s z k o ł y e k o n o m i i
5
Tu posłużymy się cytatami z wydania amerykańskiego (Menger 2007).
108 STANISŁAW KWIATKOWSKI
(...) Zbyt duża grupa Austriaków nie zajmuje się w ogóle ekonomią,
a raczej meta-ekonomią: filozofią, metodologią i historią myśli. (...)
Neoklasyczni ekonomiści idą zbyt daleko, pozbywając się prawie
całkowicie meta-ekonomii z obszaru zainteresowań, ale z pewno-
ścią można mieć podejrzenia wobec akademików, którzy mówią
Teoria dóbr publicznych i rynkowe mechanizmy ich produkcji 109
6
Por.: „Wszystkie rzeczy podlegają prawu przyczyny i skutku. Ta wielka zasada
nie zna wyjątków, i byłoby próżnym trudem szukać przykładów jej zaprzeczających
w obrębie naszego doświadczenia” (Menger 2007, s. 51, tłum. SK). W podobnym to-
nie wypowiadał się wybitny polski ekonomista, Adam Heydel, o którym w tej książce
pisze Wojciech Paryna.
7
Z listu Carla Mengera do kolejnego z uznanych twórców rewolucji marginali-
stycznej i jednego z twórców silnie zmatematyzowanej wersji ogólnej teorii równowa-
gi Léona Walrasa (za: White 1977, s. 8, tłum. SK).
8
Do najistotniejszych należy tzw. inwazja hermeneutyczna w ekonomię austriac-
ką, której przewodził Don Lavoie (Rothbard 2007; Gordon 1986), kontrowersja wo-
kół Friedricha von Hayeka dotycząca tego, czy jest on popperystą-falsyfi kacjonistą,
(Hennecke 2007; van den Hauwe 2007), oraz wątpliwości dotyczące podłoża filozo-
ficznego aprioryzmu – czy jest to aprioryzm czysto kantowski (Hoppe 1995), czy też
raczej aprioryzm refleksyjny (Smith 1990).
110 STANISŁAW KWIATKOWSKI
Te o r i a d ó b r p u b l i c z n y c h u A u s t r i a k ó w
Austriacy zgadzają się z Samuelsonem co do tego, że takie specyficzne
dobro jak dobro publiczne może istnieć, czyli że dopuszczenie krańcowe-
go konsumenta do konsumpcji dobra po jego wyprodukowaniu będzie się
wiązało z zerowym kosztem. Twierdzą jednak, że taka definicja dóbr pu-
blicznych nie rodzi szczególnych problemów z dostarczaniem ich na warun-
kach rynkowych (w porównaniu z dobrami prywatnymi w sensie Samuel-
sonowskim). Klasyczny jest tu przykład Waltera Blocka, który w artykule
Public Goods and Externalities: The Case of Roads argumentuje, że na mocy
definicji Samuelsona i jej rozpatrywania w kategoriach korzyści zewnętrz-
nych ekonomista musi dojść do konkluzji, że zdecentralizowane, rynkowe
dostarczanie skarpetek uczestnikom rynku jest nieefektywne i że jedynie
stosując zasady wyłożone przez Samuelsona w The Pure Theory of Public
Expenditures, można je efektywnie produkować. Dobra prywatne również
generują wiele korzyści zewnętrznych, z których korzystają strony trzecie
bez udziału w kosztach:
9
Klasyczne przedstawienie teorii można znaleźć w: Laffont, Martimort 2002.
Teoria dóbr publicznych i rynkowe mechanizmy ich produkcji 113
10
Pojawia się problem, gdy beneficjent redystrybucji demonstruje chęć bycia jej
odbiorcą, co w rzeczywistości zdarza się dość często. Co więcej, nawet czysto hi-
potetyczna możliwość bycia odbiorcą redystrybuowanych dóbr, bez deklarowania
preferencji, aby nim być, powoduje problemy z Rothbardowską teorią dobrobytu:
czy bowiem bycie odbiorcą przelewu bankowego nie jest korzyścią, nawet jeżeli nie
zrobiliśmy niczego, aby go otrzymać? Więcej o problemach z Rothbardowską teorią
dobrobytu w: Kvasnička 2008, s. 41–52.
114 STANISŁAW KWIATKOWSKI
11
U Samuelsona jest to tzw. revealed preference (Samuelson 1948, s. 243–253).
Teoria dóbr publicznych i rynkowe mechanizmy ich produkcji 115
że arbitralne stwierdzenie, iż jakieś dobro jest bądź nie jest dobrem pu-
blicznym, to powrót do presubiektywistycznej epoki w ekonomii.
Należy tu zauważyć, że współczesna ekonomia – zarówno neokla-
syczna, jak i większość szkół heterodoksyjnych – jest oparta explicite
na subiektywizmie metodologicznym. Oznacza to przyjęcie założenia,
że wiele elementów, które ekonomiści muszą przyjmować jako dane
ostateczne – takie jak wartościowanie, określanie użyteczności dobra
– wynika z subiektywnej interpretacji rzeczywistości przez konsumenta,
który postrzega ją zmysłami w sposób niedoskonały i musi stale przyj-
mować pewne założenia dotyczące otaczającego go świata, żeby móc
w ogóle podjąć działanie. Nawet krytycy austriackiej teorii zgadzają
się co do tego, że zapoczątkowane przez Austriaków podejście subiek-
tywistyczne jest słuszne i dodają, że obecnie główny nurt jest równie
subiektywistyczny jak teoria Austriaków (Caplan 1997).
Jeżeli jest więc prawdą, że wartościowanie dóbr wynika z subiektyw-
nych ocen użyteczności, to rację ma Hoppe, gdy twierdzi, że nie potra-
fi my powiedzieć, czy jakiekolwiek dobro jest publiczne czy prywatne
( Hoppe 1989, s. 7–9). To, czy jakieś efekty zewnętrzne dotykają jednost-
ki nienabywające bezpośrednio danego dobra, zależy bowiem od ich
subiektywnej oceny. A więc konstrukcja oparta na konsumpcji przez
dodatkowe podmioty zakłada implicite, że będą one zainteresowane ich
konsumpcją, co więcej, że nie wystąpią takie podmioty, które nie będą
zainteresowane podleganiem systemowi dostarczania dóbr publicznych.
Przykładem mogą być tu mieszkańcy domów w okolicy latarni morskiej,
którzy cierpią niedogodności z powodu światła emitowanego w nocy,
czy też pacyfi ści, których, za sprawą systemu opodatkowania, zmusza
się do fi nansowania wojen i sił zbrojnych. Aby uznać, że dobra te mają
charakter publiczny, należałoby odrzucić głęboko ugruntowany i expli-
cite formułowany subiektywizm metodologiczny i założyć, że korzyści
czerpane z efektów zewnętrznych są obiektywne. Co więcej, jeżeli by
się chciało udowadniać sumaryczne korzyści z dostarczania dóbr pu-
blicznych, trzeba byłoby zaangażować się w sumowanie użyteczności.
Jednak zarówno Austriacy, jak i ekonomiści mainstreamowi zgadzają
się, że interpersonalne porównania użyteczności są niedopuszczalne.
O ile jednak mainstream będzie stosował zastępcze formuły ustalania
optymalności w rodzaju efektywności Kaldora– Hicksa, o tyle Austriacy
stwierdzą, że jest to próba przekroczenia epistemologicznej granicy po-
znania ekonomisty, poza którą znajdzie się on w obszarze określanym
nawet przez Samuelsona jako „nienaukowa ekonomia dobrobytu” (Sa-
muelson 1954, s. 387).
Ciekawe podejście do problemu dóbr publicznych prezentuje Robert
P. Murphy w swoim zbiorze esejów Chaos Theory (Murphy 2002). Po-
kazuje tam pozytywne przykłady tego, jak system dostarczania dóbr pu-
blicznych mógłby funkcjonować w warunkach tzw. anarchizmu rynko-
wego, czy też anarcho-kapitalizmu, czyli systemu, w którym nie istnieje
116 STANISŁAW KWIATKOWSKI
12
Więcej o „anarchistycznej” defi nicji państwa i anarchizmie rynkowym zob.
Tannehill 2005; Rothbard 2005, gdzie autorzy próbują dokonać pozytywnej analizy
możliwości funkcjonowania anarchistycznego społeczeństwa opartego na absolut-
nym poszanowaniu własności prywatnej.
13
Kwerenda dokonana za pomocą akademickiego silnika wyszukiwań Google
Scholar pokazuje, że teksty The Nature of The Firm i The Problem of Social Cost były
cytowane odpowiednio ponad 12000 i 8000 razy. Dla porównania: najczęściej cy-
towane teksty Paula Samuelsona – wspominane wcześniej Foundations of Economic
Analysis i The Pure Theory of Public Expenditures – przywoływane były odpowiednio
ponad 3300 i 2800 razy; Capitalism and Freedom oraz The Role of Monetary Policy
Miltona Friedmana 4800 i 3000 razy; najpopularniejsze dzieło Johna Maynarda Key-
nesa General Theory of Employment, Interest and Money ponad 8000 razy. Dane te
dotyczą tylko cytowań anglojęzycznych, jednak dają reprezentatywną próbkę różnicy
pomiędzy liczbą cytowań Coase’a i innych ważnych postaci w historii myśli eko-
nomicznej. Niektórzy twierdzą wręcz, że The Problem of Social Cost jest najczęściej
cytowanym artykułem w historii (Posner 1993, s. 195).
14
Z uzasadnienia komisji Banku Szwecji, za: http://nobelprize.org/nobel_prizes/
economics/laureates/1991.
Teoria dóbr publicznych i rynkowe mechanizmy ich produkcji 117
15
Przeciwnie twierdzi ekonomia mainstreamowa.
16
Poprzez „wolne” autor ma tu na myśli bezpaństwowe, anarchistyczne społe-
czeństwo, zapewniające sobie ład społeczny wyłącznie mechanizmami rynkowymi.
118 STANISŁAW KWIATKOWSKI
Podsumowanie
Bibliografia
Block Walter, 1983, Externalities and Public Goods: The Case of Roads, „Journal of
Libertarian Studies”, vol. 7, no. 1.
Böhm-Bawerk Eugen von, 1949, Karl Marx and the Close of his system, New York,
Kelley.
Coase Ronald, 1960, The Problem of Social Cost, „The Journal of Law and Economics”,
vol. 3.
Foss Nicolai, 1994, The Theory of the Firm: The Austrians as Precursors and Critics of
Contemporary Theory, „The Review of Austrian Economics”, vol. 7.
Glapiński Adam, 2005, Meandry historii ekonomii. Między ekonomią a poezją, Warsza-
wa, Oficyna Wydawnicza SGH.
Hauwe Ludwig van den, 2007, Did F. A. Hayek Embrace Popperian Falsificationism?
A Critical Comment About Certain Theses of Popper, Duhem and Austrian Methodo-
logy, „Procesos de Mercado – Revista Europea de Economía Política Primavera”,
vol. 4, no. 1.
Hennecke Hans Jörg, 2007, Friedrich August von Hayek – Die Tradition der Freiheit,
Düsseldorf, Wirtschaft und Finanzen.
Holcombe Randall, 2007, A Theory of The Theory of Public Goods, „Review of Aus-
trian Economics”, vol. 10, no. 1.
Teoria dóbr publicznych i rynkowe mechanizmy ich produkcji 121
Holcombe Randall, 2008, Why Does Government Produce National Security, „Public
Choice”, vol. 137.
Hoppe Hans-Hermann, 1989, Fallacies of the Public Goods Theory and The Production
of Security, „Journal of Libertarian Studies”, vol. 9, no. 1.
Hoppe Hans-Hermann, 1995, Economic Science and the Austrian Method, Auburn,
Mises Institute.
Huerta de Soto Jesús, 1998, The ongoing Methodenstreit of the Austrian School, „Jour-
nal des Economistes et des Etudes Humaines”, vol. 8, no. 1.
Hülsmann Jorg Guido, 2007, Mises: The Last Knight of Liberalism, Auburn, Mises
Institute.
Klein Daniel, 1987, Tie-Ins and the Market Provision of Collective Goods, Harvard,
„Journal of Law and Public Policy”, vol. 451.
Knight Frank, 1999, What is Truth in Economics, w: Selected Essays by Frank H. Knight,
red. Emmett Ross B., Chicago, Chicago University Press.
Laffont Jean-Jacques, Martimort David, 2002, The Theory of Incentives: The Princi-
pal-agent Model, Princeton, Princeton University Press.
Landreth Harry, Colander David C., 2005, Historia myśli ekonomicznej, Warszawa,
Wydawnictwo Naukowe PWN.
Manne Henry, 1965, Mergers and the Market for Coporate Control, „The Journal of
Political Economy”, vol. 73, no. 2.
Mises Ludwig von, 1957, Theory and History: An Interpretation of Social and Economic
Evolution, New Haven, Yale University Press.
122 STANISŁAW KWIATKOWSKI
Mises Ludwig von, 2007, Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii, Warszawa, Instytut
Misesa.
Mises Ludwig von, 2008, Dlaczego napisałem „Ludzkie działanie”?, Instytut Misesa,
http://mises.pl/699/
Murphy Robert, 2002, Chaos Theory. Two Essays on Market Anarchism, New York, RJ
Communications LLC.
Posner Richard A., 1993, Nobel Laureate: Ronald Coase and Methodology, „The Jour-
nal of Economic Perspectives”, vol. 7, no. 4.
Robbins Lionel, 1945, An Essay on the Nature and Significance of Economic Science,
London, Macmillan.
Rothbard Murray N., 1956, Toward a Reconstruction of Utility and Welfare Economics,
w: On Freedom and Free Enterprise: The Economics of Free Enterprise, red. Senn-
holz May, Princeton, Princeton University Press.
Rothbard Murray N., 2005, O nową wolność. Manifest libertariański, Warszawa, Fun-
dacja Odpowiedzialność Obywatelska.
Rothbard Murray N., 2007, The Hermeneutical Invasion of Philosophy and Economics,
„Review of Austrian Economics”, vol. 3.
Samuelson Paul, 1952, Economic Theory and Mathematics – An Appraisal, „The Amer-
ican Economic Review”, vol. 42.
Samuelson Paul, 1954, The Pure Theory of Public Expenditure, „Review of Economics
and Statistics”, vol. 36.
Samuelson Paul, 1964, Theory and Realism. A Reply, „The American Economic Re-
view”, vol. 54.
Samuelson Paul, 1997, Credo of a Lucky Textbook Author, „The Journal of Economic
Perspectives”, vol. 11, no. 2.
Sechrest Larry, 2003, Private Provision of Public Goods: Theoretical Issues and Some
Examples from Maritime History, Auburn, Mises Institute.
Šima Josef, Introduction to the Logic of Social Action. Law & Economics Primer.
http://libinst.cz/osobni/sima/law_and_economics/BOOK_print.doc.
White Lawrence, 1977, The Methodology of the Austrian School Economists, New
York, Center for Libertarian Studies.
Wong Stanley, 1973, The „F-Twist” and the Methodology of Paul Samuelson, „The
American Economic Review”, vol. 63.
RY N KOWA S T O PA P R O C E N T OWA A S Y S T E M C E N OW Y
1
Choć inaczej uważali socjaliści rynkowi tacy jak Oskar Lange.
Rynkowa stopa procentowa a system cenowy 127
2
Owa „preferencja płynności”, wbrew temu, co utrzymywał Keynes, nie jest
w żadnym razie siłą sprawczą. Ludzie chcieliby po prostu uzyskiwać opłaty za wiele
rzeczy. Nie tylko za oddawanie pieniędzy, ale za zwykłą konsumpcję również, gdyby
to było możliwe (oglądanie telewizji etc.). W wypadku pożyczek (pozbycia się pienią-
dza na jakiś czas) otrzymują procent nie dlatego, że istnieje „preferencja płynności”,
lecz dlatego że korzystający z pożyczki opłacają dzięki niej dzisiejsze wynagrodzenia
dla czynników produkcji, które stworzą dobro cenne w przyszłości.
3
Przyszłe pieniądze mają tylko potencjalnie przyszłe zastosowania. Dzisiejsze pie-
niądze mają zastosowania i dzisiejsze, i przyszłe. Przemiana pieniędzy dzisiejszych na
przyszłe oznacza zatem utratę pewnych ich potencjalnych zastosowań. Dziękuję za tę
uwagę Jackowi Kubiszowi.
4
Jak trafnie stwierdza Robert Murphy (2003, s. 127 i n.), pieniądze są „produk-
tywne” w subiektywnym sensie. Sprzedaż ich dzisiaj na rynku oznacza osiągnięcie
w przyszłości zysku, tak samo jak w każdym procesie produkcji jakichkolwiek dóbr
i usług.
Rynkowa stopa procentowa a system cenowy 129
5
Undergroundowe teorie podkonsumpcji (niedostatku popytu; klasyczny przy-
kład to Major Douglas) opierają się na wyszukaniu jakiegoś księgowego odpływu,
dochodu, który jakoś znika ze struktury wydatków (chodzi tu o procent na kapitał).
Na temat krytyki teorii podkonsumpcji w aspekcie agregatowej zgodności wydatków
i dochodów zob. np. North 1993, s. 256–258; zob. też bardziej wyrafi nowaną analizę
Hayeka (1929). Nawet model Keynesowski jest bardziej wyrafi nowany niż socjali-
styczne teorie podkonsumpcji, ponieważ zrównuje wydatki i dochody, a ich agrega-
towe wahania współwystępują albo z wahaniami podaży pieniądza, albo popytu na
salda gotówkowe. Tymczasem teorie typu Douglasa skupiają się na konkretnej cenie:
stopie procentowej, którą usilnie starają się wyrzucić poza obszar kalkulacji, i zakła-
dają, że uzyskiwane dyskonto (procent) musi jakoś umniejszać globalny popyt. Tym-
czasem tak nie jest. Stopa to tylko cena i kolejny zarobek, który potem jest na rynku
wydawany (albo na konsumpcję, albo na kolejne inwestycje). Innymi słowy, robot-
nicy wcale nie muszą dostawać tyle pieniędzy, ile wynosi wartość produktu, który
wytworzą, aby popyt wystarczył na kupno podaży. Część pieniędzy może spłynąć
do rąk kapitalistów, którzy tym samym nie umniejszą w żaden sposób „efektywnego
popytu”.
130 MATEUSZ MACHAJ
6
Jak ktoś zasugerował, Hülsmann jednak nie ma racji, ponieważ ludzie nie wy-
bierają między środkami i celami, tylko między alokacją środków między różne cele.
132 MATEUSZ MACHAJ
7
Mówiąc inaczej, różnice w wartościowaniu mogą zawsze pozostać. Powiedz-
my, że mamy transakcję A, w której jednostka oddaje dzisiaj 100 zł w zamian za
105 zł za rok. Mamy też transakcję B, gdzie jednostka wymienia 100 zł na 100 zł za
rok. W obydwu przypadkach mówimy o różnicy co do wartości i czasowej preferencji
(w przypadku B jednostka woli dostać 100 zł za rok niż dostać je jeszcze później).
Ale tylko w jednym przypadku mielibyśmy dodatnią pieniężną stopę procentową.
Dyskontowanie wartości nie jest wobec tego tak istotne, bo nie zawsze prowadzi do
fi zycznego dyskontowania pieniądza, co właśnie jest przedmiotem kontrowersji teo-
retycznych. To oczywiste, że ludzie mają preferencje czasowe, czyli wolą realizować
swoje cele szybciej niż później (bo czas jest rzadki), ale nie przekłada się to automa-
tycznie na fi zyczne dyskonto pieniędzy (choć ma to wpływ, na który się składa wiele
czynników).
Rynkowa stopa procentowa a system cenowy 133
8
U Böhm-Bawerka było na odwrót, ale ze względu na nasze potrzeby odwracamy
tę ilustrację.
134 MATEUSZ MACHAJ
Stadia produkcji
Konsumpcja
Stadia produkcji
Konsumpcja
9
Podobny krytycyzm ze strony Lachmanna zauważa Hicks, wybitny przedsta-
wiciel neoklasycznej ortodoksji: „Wielu z moich krytyków było (i z pewnością bę-
dzie) równowagowcami; ale jest jeden, którego bardzo szanuję, który przypuścił atak
Rynkowa stopa procentowa a system cenowy 139
Naszym zdaniem natomiast sytuacja wcale nie musi być tak beznadziej-
na, ponieważ ów wniosek jest rezultatem próby widzenia świata w aspek-
cie funkcji produkcji. Tak jednak nie musimy postępować, ponieważ dla
teorii ekonomii ważne powinno być przede wszystkim zastosowanie ana-
lizy pieniężnej i teorii monetarnej kalkulacji, która u nas również zajmuje
istotne miejsce.
Mówiliśmy o tym, że poszczególne dobra kapitałowe mają do pewne-
go stopnia specyficzny charakter, w związku z czym nie możemy trakto-
wać kapitału jako zasobu kapitałowego, który daje się łatwo modelować
niczym plastelina, elastyczna i dająca się przykleić w każdym miejscu.
Nie oznacza to jednak, że heterogeniczne dobra kapitałowe nie mogą
w pewien sposób zostać „uformowane”, to znaczy w miarę łatwo dosto-
sowane do zmienionych warunków. Otóż mogą, a więc ta funkcja jest za-
rezerwowana dla kalkulacji pieniężnej i wyceny czynników produkcji.
Panowanie w naszym ujęciu demonów Shackle’a oznacza, że nie
istnieją domknięte funkcje produkcji. Istniejące „funkcje” ulegają cią-
głym zmianom, co skutkuje nieregularnymi i nieprzewidywalnymi wa-
haniami w zatrudnieniu i decyzjach gospodarczych. Tymczasem taki
pozorny chaos, wynikający z ciągłych zmian, może zostać uporządko-
wany. Nawet jeśli jakiś czynnik produkcji jest całkowicie specyficzny,
to w zasadzie zawsze może znaleźć jakieś zatrudnienie – wystarczy, że
jego cena zostanie obniżona do odpowiedniego poziomu, gwarantują-
cego nabywcę jego usług. W praktyce dotyczy to każdego dobra pro-
dukcyjnego, które w wyniku nieprzewidzianej zmiany lub, ogólniej,
nieprzewidzianych zdarzeń gospodarczych znalazło się poza etapem
produkcji, będącym dotychczas miejscem jego zatrudnienia. Aby po-
nownie włączyć je w któryś z projektów gospodarczych, należy po pro-
stu obniżyć cenę tego czynnika, aby zachęcić innego przedsiębiorcę do
jego zakupu.
Naturalnie, taki proces dostosowawczy nie jest ani natychmiastowy,
ani pozbawiony kosztów podjętych działań. Wprost przeciwnie, proces
ten jest kosztowny i wiąże się często z upływem czasu niezbędnego na
koniecznie dostosowania. Nie implikuje to immanentnej nieefektywności
systemu cenowego, podobnie jak system cenowy nie jest wyrocznią, nie-
widocznym superkomputerem dostosowującym idealnie swoje parametry
(jak chcieliby nowi klasycy10). Odpowiedź jest zasadniczo inna, ponieważ
z innej flanki [ Lachmann] (…) Nie może, oczywiście, znieść stanu stacjonarnego.
Nawet najmniejszy jego użytek (…) będzie go napawał niechęcią. (…) Jego idealna
ekonomia nie jest tak odległa od mojej idealnej ekonomii, ale uważam ją za cel usta-
wiony w raju. Nie możemy mieć nadziei na jego osiągnięcie; musimy tylko zbliżać
się do niego tak bardzo, jak tylko można” (Hicks 1976, s. 275). Wydaje się jednak, że
niedoskonali śmiertelnicy mogą sobie pozwolić na realistyczną analizę ekonomiczną,
zanim znajdą się w raju.
10
Czy też Oskar Lange, który sugerował, że rynek to taki prymitywny mecha-
nizm obliczeniowy i maksymalizacyjny (Lange 1967). Stąd w jego ujęciu w przypadku
140 MATEUSZ MACHAJ
rynku lepiej chyba byłoby mówić o metafi zycznym „niewidzialnym liczydle”, a nie
jak Adam Smith o „niewidzialnej ręce”.
Rynkowa stopa procentowa a system cenowy 141
Stopa procentowa jest jedną z takich cen, która pozwala godzić „prefe-
rencje czasowe” ludzi na ich indywidualnych horyzontach wraz z dostęp-
nymi zasobami kapitałowymi i technologicznymi, które ulegają ciągłym
zmianom. Aby to stwierdzić, nie potrzebujemy krępować teorii kapitało-
wej okowami ryzykownego konceptu ceteris paribus, który tak naprawdę
uniemożliwia badanie dynamicznych systemów, a przecież właśnie takim
systemem jest rozwijająca się gospodarka. Mechanizm rynkowy, rozumia-
ny jako wzajemne „równoważenie” popytu i podaży, w zasadzie działa
również, gdy czynniki, które go determinują, mają stały charakter, co nie
znaczy, że przestaje działać w sytuacji dynamicznej. Analogicznie jest ze
stopą procentową, która odzwierciedla ludzką skłonność do budowania
kapitału kosztem konsumpcji oraz posiadania płynnego dobra w saldach,
i to niezależnie od stałego rozwoju technologii czy związanego z tym
„skracania” procesów produkcyjnych.
Dzięki kalkulacji ekonomicznej, czyli intelektualnej metodzie imple-
mentacji przedsiębiorczości w ramach ograniczeń własnościowych, pro-
wadzącej do ciągłej kapitalizacji zysków i strat, możliwe staje się kory-
gowanie procesów produkcji. W istocie dlatego również socjalizm będzie
prowadził do gospodarczej zapaści – ponieważ uśmierci ową kalkulację
poprzez zniesienie ograniczeń własnościowych.
Schumpeter (1954, s. 847) twierdzi, że Menger kiedyś powiedział do
niego: „Przyjdzie czas, kiedy ludzie uświadomią sobie, że teoria Böhm-
-Bawerka jest jednym z największych błędów, jakie kiedykolwiek popeł-
niono”. Jeśli Menger wypowiedział się tak stanowczo, to wnosząc z jego
publikacji na temat teorii kapitału (1888), możemy się domyślać, że chodzi-
ło mu o zbyt „materialne” traktowanie sfery kapitału. Dla Böhm-Bawerka
„kapitał” był swoistym zestawem różnych materialnych dóbr, dostępnych
w całym społeczeństwie jako osobliwy „realny zasób”, umożliwiający pro-
dukcję (zgodnie ze schematycznym grafem powyżej). W dodatku możliwe
byłoby policzenie całego agregatowego kapitału w gospodarce w oderwa-
niu od działań indywidualnych podmiotów i ich wartościowania. Tym-
czasem Menger uznawał bardziej Misesowskie11 znaczenie „kapitału” jako
pieniężnej wartości własności, która służy do produkcji (por. Kirzner 1976,
s. 57). Stąd Menger zgodziłby się z tezą Misesa dotyczącą socjalizmu, któ-
ra głosiła, że w momencie likwidacji własności i pieniężnej wyceny społe-
czeństwo zostaje pozbawione „kapitału”, a pozostaje tylko z historyczną
koncepcją wyprodukowanych, materialnych dóbr kapitałowych, które nie
mogą zostać wykorzystane jako „kapitał”. Pasowałoby to również do na-
szej innowacji w ilustracji koncepcji Böhm-Bawerka, w której główną rolę
zaczyna grać wycena w pieniądzu, a nie fizyczna struktura i długość pro-
cesu produkcyjnego w bliżej niepojętej równowadze. Bez pieniężnej wy-
ceny własności dóbr kapitałowych i kalkulacji procesów produkcji system
11
To oczywiście anachronizm, ponieważ poprawniej byłoby stwierdzić, że to Mi-
ses uznawał Mengerowskie znaczenie.
Rynkowa stopa procentowa a system cenowy 143
Stąd też Samuelson traktuje tutaj stopę jak każdą inną cenę rynkową
w mikroekonomii – jako efekt działania mechanizmu rynkowego, który
godzi subiektywne preferencje ludności z obiektywnymi ograniczeniami,
narzucanymi przez fizyczną rzeczywistość. Niemniej jednak takie ujęcie
sprawy stoi w sprzeczności z większością modeli makroekonomicznych,
ponieważ w modelach tych (pieniężnych) stopa procentowa nie jest indy-
widualnym i mikroekonomicznym mechanizmem wymienności oszczęd-
ności i konsumpcji, lecz makroekonomiczną wajchą, państwowym dekre-
tem, który umożliwia brak wymienności13.
12
Zob. też Begg, Fischer, Dornbusch 1996, s. 366–367.
13
Zauważa to też Samuelson (1998, t. 2, s. 158–160), gdy stwierdza, że ta kla-
syczna teoria stopy nie uwzględnia „najnowszych osiągnięć makroekonomii”, ponie-
waż poziom dochodu narodowego wpływa za pomocą mnożnika na popyt na kapitał
i jego podaż (mamy tu niejako nieuzasadnione odwrócenie procesu typowe dla ma-
kroekonomii – to nie działalność gospodarcza decyduje o ogólnym PKB, ale ogólny
Rynkowa stopa procentowa a system cenowy 145
14
Friedman wspomina o tych efektach redystrybucyjnych, ale nie docenia ich
wagi, ponieważ uznaje, że po pewnym czasie zostaje odtworzona równowaga. Pro-
blem jednak polega na tym, że te efekty redystrybucyjne to nie tylko efekty dochodo-
we, które znikają po pewnym czasie, ale także realne efekty produkcyjne. W dodatku
systematyczny przyrost podaży pieniądza (który Friedman rekomenduje, s. 48), bę-
dzie oznaczał istnienie pewnej permanentnej nierównowagi. Zob. poniżej.
15
Oczywiście, jest to tylko metafora. Hayek odpowiada w tym tekście na zaskaku-
jące tezy Johna Hicksa, które przypominają mocną wersję teorematu o neutralności
pieniądza (zob. obszerny cytat w tekście Hayeka, s. 278). Hicks sugeruje, że gdy ryn-
kowa stopa procentowa będzie poniżej naturalnej stopy, wpływ na produkcję będzie
znikomy, bo „ceny pieniężne po prostu wzrosną proporcjonalnie; i tyle”. Co ciekawe,
Hicks powołuje się właśnie na schemat równowagi Wicksella; tak jakby rozbieżność
stopy z jej naturalnym poziomem przejawiała się tylko proporcjonalnymi dostosowa-
niami cen. Jest to powszechna w głównym nurcie interpretacja Wicksella.
150 MATEUSZ MACHAJ
16
Rzadko się dzisiaj analizuje fakt, że chociaż banki centralne nie monetyzują
bezpośrednio długu państwowego, to obniżają stopy poniżej wartości rynkowej, co
przy zdolności kreacji pieniądza przez banki jest monetyzacją nie wprost.
17
Co ciekawe, zauważa ten fakt transmisji Friedman (Friedman 1963, s. 230–
–231). Zjawisko niepewności wpływu wzrostu podaży pieniądza na zakłócenia w sek-
torze fi nansowym, a następnie w sektorze dóbr kapitałowych nie skłania go jednak do
zmiany poglądu na temat roli i wpływu banku centralnego.
18
Przebieg tego procesu wygląda tak: obniżenie stóp Æ zwiększanie podaży pie-
niądza i kredytu na rynku Æ wzrost cen. Problem polega na tym, że między począt-
kiem a końcem tego procesu dochodzi do wielu nieodwracalnych zmian na rynku
aktywów, a w konsekwencji na rynku czynników produkcji. Dopiero po paru latach
występuje fi nalny efekt na strukturę cen konsumpcji.
Rynkowa stopa procentowa a system cenowy 151
19
Zob. np.: Huerta de Soto 2009, rozdz. V i literaturę tam wymienioną.
152 MATEUSZ MACHAJ
z drugiej zaś, gdy ludzie zaczną wydawać te pieniądze według swoich pre-
ferencji, pojawi się tendencja do podnoszenia się stopy. Efekt Cantillona
(obniżanie stóp) zacznie się przeobrażać w efekt Wicksella (ponowne pod-
noszenie stóp przez rynek).
Jedna dawka dodatkowej podaży pieniądza nie wystarczy, aby stopy
obniżyły się permanentnie. Dlatego w kolejnej rundzie będzie potrzebna
dodatkowa dawka pieniądza, aby ponownie obniżyć stopy rynkowe poni-
żej ich naturalnego poziomu. Załóżmy, że bank centralny chce w podobny
sposób stymulować gospodarkę i obniżyć stopy znowu o 2 procent poni-
żej naturalnego poziomu. Czy w tej nowej rundzie wystarczy zwiększenie
podaży pieniądza tylko o X procent? Zdaniem Hayeka, a jego konkluzje
popierają również prace Phelpsa czy Friedmana, w kolejnej rundzie stopa
przyrostu podaży pieniądza musi być większa od X procent20. I w kolejnej
rundzie również. A zatem permanentne utrzymywanie stopy procento-
wej poniżej jej rynkowego, naturalnego poziomu, może wymagać coraz
większych przyrostów ilości pieniądza w obiegu. W takim wypadku teza
Wicksella okazywałaby się całkowicie poprawna – długoterminowe utrzy-
manie stóp poniżej rynkowego poziomu skończy się rosnącymi przyro-
stami podaży pieniądza, co w efekcie będzie powodować coraz większy
wzrost cen21.
20
Zob. Friedman 1968. Friedman najpierw zwraca uwagę na mechanizm pod-
noszenia się stopy procentowej (s. 100), a następnie przechodzi do rynku pracy
(s. 102 i n.). Phelps (1967) skupia się natomiast na rynku pracy w trochę inny sposób
niż Friedman. Co ciekawe, Friedman w swojej analizie dochodzi do konkluzji, że
bank centralny może kontrolować tylko wielkości nominalne, ale w ten sposób nie
zdoła zmienić „realnej stopy procentowej, stopy zatrudnienia, poziomu realnego do-
chodu narodowego, realnej podaży pieniądza, stopy wzrostu realnego dochodu naro-
dowego, ani stopy wzrostu realnej podaży pieniądza” (Friedman 1968, s. 105). Ta teza
Friedmana stoi w oczywistej sprzeczności z jego propozycją polityki pieniężnej, która
jego zdaniem ma prowadzić do większego wzrostu gospodarczego niż w warunkach
standardu złota i deflacji cen. Tą sprzecznością wpisuje się on w tradycję większości
teoretyków ilościowej teorii pieniądza (rozpoczętą już przez Hume’a), którzy z jednej
strony uparcie przekonywali, że każda podaż pieniądza wystarczy do obsługiwania
transakcji, aby z drugiej strony jednocześnie zaproponować własną propozycję zwięk-
szania jego ilości w celu osiągania jakiegoś „optymalnego” poziomu.
21
Końcowy wybór, przed jakim staje w tej sytuacji instytucja monetarna, to albo
doprowadzić do hiperinflacji, albo zaprzestać przyrostów i wtedy pozwolić na wzrost
stóp, a wraz z nim na pojawienie się kryzysu. Nie mamy miejsca na omawianie tutaj
dokładnie teorii cyklu koniunkturalnego, gdyż interesuje nas samo zjawisko stopy
procentowej. Należy pamiętać, że teorie Wicksella są szczególnie ważne w tej kwestii
i że nie są tylko źródłem makroekonomicznej pomyłki, o której wcześniej była mowa.
Należy również pamiętać, że nie wszystkie błędy przedsiębiorców muszą zawsze wy-
nikać z wahań stopy procentowej i czynników pieniężnych. Na ten temat zob. Kwa-
śnicki 1996, s. 147–149. Błędy są rzeczą ludzką, a określone instytucje mogą sprzyjać
ich eliminowaniu (np. własność i rynkowa wycena) lub mnożeniu (np. ustanawianie
stopy procentowej przez banki centralne). Na temat roli błędnych decyzji, które po-
wodują instytucje, zob. Hülsmann 1998.
Rynkowa stopa procentowa a system cenowy 153
R e g u ł a Ta y l o r a i s t o p a n a t u r a l n a
w głów ny m nurcie
22
Co prawda, Taylor argumentuje, że gdyby Fed podążał za jego regułą, to boom
nie wystąpiłby na amerykańskim rynku nieruchomości (2007). Wynika to jednak
nie z faktu, że reguła jest dobrym wskaźnikiem, jak unikać promowania błędnych
inwestycji, lecz z faktu, że jakiekolwiek zalecenie w polityce pieniężnej (mogłoby to
być nawet zalecenie oparte na analizie technicznej czy astrologii), które sugerowałoby
wyższe stopy, byłoby lepsze od tej polityki, którą realizował Greenspan. Inną sprawą
jest to, że kontrowersyjne pozostaje, czy da się ustalić jakąś obiektywną i powszechną
regułę Taylora. Takie zmienne jak „koszyk cenowy” czy „luka popytowa” można róż-
nie i arbitralnie mierzyć, przez co zmienia się cały model (można stosować dane bie-
żące, projektowane czy ex post korygowane etc.). Na przykład przedstawiciel Systemu
Rezerwy Federalnej David Altig (2005) uważał, że Fed stosuje się do reguły Taylora.
Rynkowa stopa procentowa a system cenowy 155
Podsumowanie
Bibliografia
Anderson Richard, 2005, Wicksell’s Natural Rate, w: Monetary Trends, Federal Re-
serve Bank of St Louis, marzec 2005.
Böhm-Bawerk Eugen von, 1959, Capital and Interest, South Holland, Illinois; Liber-
tarian Press, t. 1–3.
Claus Iris, Conway Paul, Scott Alasdair, 2000, The Output Gap: Measurement, Com-
parisons and Assessment, Reserve Bank of New Zealand, Research Paper, no. 44.
Fetter Frank, 1977, Capital, Interest, and Rent. Essays in the Theory of Distribution
(edited with an introduction by Murray N. Rothbard), Kansas City: Sheed An-
drews and McMeel, Inc.
Friedman Milton, 1969, The Optimum Quantity of Money, w: Friedman Milton 1969,
The Optimum Quantity of Money and other essays, Chicago, Aldine Publishing
Company.
Garrison Roger, 2001, Time and Money. The macroeconomics of capital structure, Lon-
don, Routledge.
Hayek Friedrich A. von, 1929, Paradox of Savings, w: Hayek Friedrich A. von, 2008,
Prices and Production and Other Works, Auburn, Al, Ludwig von Mises Institute.
Hayek Friedrich A. von, 1969, Three Elucidations on the Ricardo Effect, „Journal of
Political Economy”, vol. 77, no. 2.
Hicks John, 1976, Time in Economics, w: Hicks John, 1984, The Economics of John
Hicks, Oxford, Basil Blackwell.
Huerta de Soto Jesús, 2009, Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne, Warsza-
wa, Instytut Misesa.
Rynkowa stopa procentowa a system cenowy 157
Hülsmann Jörg Guido, 1998, Toward a General Theory of Error Cycles, „Quarterly
Journal of Austrian Economics”, vol. 1, no. 4.
Hülsmann Jörg Guido, 2002, Theory of Interest, „Quarterly Journal of Austrian Eco-
nomics”, vol. 5, no. 4.
Hutt William Harold, 1977, Theory of Idle Resources, Indianapolis, Liberty Press.
Hutt William Harold, 2007, Rehabilitation of Say’s Law, Auburn, Al, Ludwig von
Mises Institute.
Kirzner Israel M., 1976, The Theory of Capital and Interest, w: red. Moss L., 1976, The
Economic of Ludwig von Mises. Toward a Critical Reappraisal, Kansas City, Sheed
and Ward, Inc.
Lachmann Ludwig M., 1947, Complementarity and Substitution in the Theory of Capi-
tal, w: Lachmann Ludwig M., 1947, Capital, Expectations, and The Market Pro-
cess. Essays on the Theory of the Market Economy, red. Grinder Walter E., Kansas
City, Sheed Andrews and McMeel Inc.
Lange Oskar, 1967, Computer and the Market, w: Kowalik Tadeusz, 1994, Economic
Theory and Market Socialism, Aldershot, Edward Elgar.
Menger Carl, 1888, Zur Theorie des Kapitals. „Jahrbüchern für Nationalökonomie
and Statistik”.
Mises Ludwig von, 2007, Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii, Warszawa, Instytut
Misesa.
North Gary, 1993, Salvation Through Inflation, Tyler, TX, Institute for Christian
Economics.
Phelps Edmund S., 1967, Phillips Curves, Expectations of Inflation and Optimal Unem-
ployment over Time, „Economica”, vol. 34, no. 135.
Samuelson Paul A., Nordhaus William D., 1998, Ekonomia, t. 1–2, Warszawa, PWN.
Schumpeter Joseph A., 1954, History of Economic Analysis, New York, Oxford Uni-
versity Press.
158 MATEUSZ MACHAJ
Shackle George L. S., 1992, Epistemics and Economics. A Critique of Economic Doc-
trines, New Brunswick, NJ, Transaction Publishers.
Solow Robert, 1955 (–1956), Production Function and the Theory of Capital, „Review
of Economic Studies”, vol. 23, no. 2.
Taylor John B., 1993, Discretion versus Policy Rules in Practice, „Carnegie-Rochester
Conference Series on Public Policy”, no. 39.
Taylor John B., 2007, Housing and Monetary Policy, Presented at the 2007 Jackson
Hole Conference, August.
Wicksell Knut, 1962, Interest and Prices. A Study of the Causes Regulating the Value of
Money, New York, Sentry Press.
Jan Lewiński jest doktorantem w Katedrze Ekonomii Matematycznej Uni-
wersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. W 2008 roku obronił pracę
magisterską Krytyczne spojrzenie na wybrane założenia nowej ekonomii do-
brobytu i próba rewaluacji fundamentów ekonomii dobrobytu napisaną pod
kierunkiem prof. Kwaśnickiego.
Jan Lewiński
DE F L ACJA A POL I T Y K A
Wprowad z en ie
„Groźba deflacji zawisła nad strefą euro”, „Zbyt niska inflacja grozi po-
jawieniem się deflacji, zjawiska prowadzącego do gospodarczego zastoju”,
„Estonia pogrąża się w deflacji”, „Europę ogarnęła deflacja”, „Nawet tak
mała liczona w promilach deflacja jest bardzo poważnym zagrożeniem”,
„Widmo deflacji”, „Deflacja stoi u bram”, „Deflacja jest niebezpieczna,
bo paraliżuje popyt”, „Realna jest groźba deflacji”, „Groźba deflacji coraz
bliższa” – te cytaty z różnych mediów1 odzwierciedlają2 częste lęki przed
1
Cytaty pochodzą z „Rzeczpospolitej”, „RMF FM”, „Gazety Wyborczej”, „CEO”,
„Polityki”, „Naszego Dziennika” i „Money.pl” – wszystkie można znaleźć w Interne-
cie, więc nie podajemy źródeł. Zacytujemy jednak fragment, który przybliża sposób
pojmowania przez publicystów zjawiska deflacji („Gazeta Wyborcza” 7 października
2009): „Z punktu widzenia konsumenta deflacja może być zjawiskiem korzystnym
(…). Jednak z punktu widzenia gospodarki jest to przekleństwo. Nie tylko konsumen-
ci, ale i fi rmy wstrzymują się bowiem z wydawaniem pieniędzy, bo czekają na jeszcze
lepsze okazje. To paraliżuje aktywność gospodarczą”.
2
Lęk przed zjawiskiem deflacji jest „popularniejszy” w prasie polskiej niż za granicą,
mimo doświadczeń naszego kraju z hiperinflacją. Istotne jest podkreślenie, że lęki defla-
cyjne dotyczą nie tylko publicystów, lecz także przedstawicieli środowisk naukowych.
Dobrą ilustracją tych obaw jest opinia prof. Witolda Orłowskiego, który na ten temat
udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej” (Orłowski, Orliński 2009). Choć prof. Orłowski
162 JAN LEWIŃSKI
wspomina o tym, że nie każdy rodzaj deflacji jest ekonomicznie szkodliwy, to jednak sku-
pia się na negatywnych aspektach deflacji pojmowanej jako rozziew pomiędzy szybszym
spadkiem płac a wolniejszym spadkiem cen. Wzmacnia swoje twierdzenia tezą o „zbyt
małej” ilości pieniądza, spowodowanej „zbyt skąpym dawkowaniem zastrzyków gotów-
ki” przez bank centralny. Wielokrotnie w swoich popularnych felietonach dla „New York
Timesa” przedstawiał deflację jako wielkie ekonomiczne zło noblista Paul Krugman.
Zwykle w tekstach tego ekonomisty nie można znaleźć przekonywających argumentów,
lecz jedynie odwołanie do oczywistości hipotezy o negatywnym charakterze deflacji.
O niechęci naukowców głównego nurtu do analizy zjawiska deflacji pisze interesująco
Jörg Guido Hülsmann (Hülsmann 2008, s. 15 i przyp. 7 na tejże stronie); w naszym tek-
ście spróbujemy jeszcze przyjrzeć się przyczynom tego zjawiska.
3
Aby nie powodować zamieszania terminologicznego, w naszym tekście bę-
dziemy rozróżniać deflację i inflację podaży pieniądza (klasyczna defi nicja) oraz cen
(współczesna defi nicja).
Deflacja a polityka 163
Ta k s o n o m i a S a l e r n o
Na początek w celu wprowadzenia porządku terminologicznego przed-
stawimy interesującą taksonomię zjawiska deflacji, wprowadzoną przez Jo-
sepha Salerno. Amerykański ekonomista analizuje deflację w kategoriach
wpływu wzrostu siły nabywczej pieniądza na spadek ogólnego poziomu
cen (Salerno 2003, s. 82–83). Wychodzi on z założenia, że pieniądze nie
są dobrem samym w sobie, tj. nie podlegają konsumpcji (chyba że służą
celom artystycznym albo do palenia w piecu, jak w Republice Weimar-
skiej). Jedyna (acz bardzo cenna) korzyść z ich posiadania wiąże się z moż-
liwością kupienia za nie dóbr. Nie oznacza to, że gromadzenie zasobów
gotówki nie jest produktywne; wręcz przeciwnie, niektóre dobra może-
my kupić wyłącznie posiadając pewną ich ilość, więc ich zgromadzenie
jest wtedy konieczne. Niemniej wyłącznym celem zbierania pieniędzy jest
umożliwienie zdobycia innego dobra – na podobnej zasadzie, jak jedy-
nym celem sprzedaży każdego produktu jest zdobycie innego dobra niż
wyprodukowane.
Stąd wniosek, że w gospodarce barterowej prymitywnym prototypem
pieniądza jest każde sprzedawane dobro – im chętniej i częściej kupowane,
tym bliższe jest prawdziwemu pieniądzowi, który jest na tyle powszechnym
4
Przeciętne roczne CPI w Japonii wg danych IMF (World Economic Outlook Da-
tabase, International Monetary Fund October 2009).
5
Choć lęki deflacyjne dotyczą groźby tzw. spirali deflacyjnej, czyli coraz szybsze-
go popadania w coraz większą deflację, to co do zasady wystarczy pojawienie się moż-
liwości wystąpienia choćby nieznacznego ujemnego ruchu cen, aby wywołać skrajne
proinflacyjne reakcje państwa lub banku centralnego. Przykład takiej gwałtownej
i niewspółmiernej reakcji powojennych władz włoskich opisuje Albert O. Hirschman
(Hirschman 1948, s. 606): „Obawy przed deflacją i sprzeciw wobec niej są silniejsze
w lepiej zorganizowanych grupach interesu, w porównaniu z tymi zrodzonymi przez
inflację. We Włoszech pozwolono, aby doszło do galopującej inflacji, zanim wprowa-
dzono w życie aktywne środki mające na celu jej zwalczenie. Jednak przy pierwszych
oznakach deflacji podniesiono powszechny alarm, a reakcja rządu była natychmia-
stowa i zdecydowana”.
164 JAN LEWIŃSKI
6
Redenominacją nazywamy w tym tekście (zgodnie z tradycją anglojęzyczną)
wymianę nominalną jednostki pieniężnej na nową jej wielkość w pewnym sztywno
ustalonym stosunku, np. 1:1000 albo 1:0,5.
7
Możemy wyobrazić sobie, że dzięki innowacjom technologicznym rośnie produk-
tywność np. na rynku elektroniki, co powinno zwiększać siłę nabywczą pieniądza, lecz
przeciwdziała temu osłabiająca siłę nabywczą proinflacyjna polityka ekspansji kredyto-
wej prowadzona przez bank centralny. Ze względu na efekty redystrybucyjne proces ten
daleki będzie od neutralności ekonomicznej, choć siła nabywcza może pozostać z grub-
sza niezmienna (co nie dotyczy już wewnętrznej struktury cen na rynku; przykładowo,
ceny czynników produkcji mogą spaść, a ceny dóbr konsumpcyjnych wzrosnąć).
Deflacja a polityka 165
8
Producent może oczywiście „schować do szuflady” innowację. W takim wypad-
ku nie odgrywa ona żadnej roli ekonomicznej, więc z punktu widzenia gospodarki
przestaje istnieć. (Co najwyżej może stanowić bodziec dla konkurencji tego producen-
ta do poszukiwań w tym kierunku, jeśli pozostała wiedza o istnieniu tej innowacji).
9
Niektórzy ekonomiści (Reisman 1998, s. 520, przyp. 28, i s. 559–560) twierdzą
jednak, że ten rodzaj spadku cen nie ma żadnego związku ze wzrostem popytu na
pieniądz czy spadkiem prędkości cyrkulacji pieniądza. Te dwa stanowiska mijają się ze
sobą tylko pozornie. Zauważmy, że Reisman utożsamia popyt na pieniądz z prędkością
jego cyrkulacji, która jego zdaniem raczej nie ulega w tym wypadku zmianie. Wzrost
popytu na pieniądz ma w tym ujęciu charakter dostosowania nominalnej wartości pie-
niądza do realnego wzrostu podaży produkcji, a nie zmiany preferencji stricte wobec
pieniądza. To oznacza, że skłonność do posiadania zasobu gotówkowego i wycofania
go tym samym z obiegu nie zmienia się, o ile oczywiście pominiemy efekty Cantillona
(„efekty pierwszej rundy”, jak nazywa je Friedman), czyli miejsca wpływu pieniądza
– a w tym wypadku odwrotny efekt wpływu siły nabywczej – do gospodarki.
166 JAN LEWIŃSKI
10
Jeśli za tych pierwszych odbiorców uznać producentów, to rzecz jasna oni też
zyskają na podobnej zasadzie, z tym, że zamiast zyskać siłę nabywczą na jednost-
kę pieniężną, w pierwszym momencie zyskają dodatkowe pieniądze, które w sumie
dawać im będą zwiększoną siłę nabywczą. Będą mogli przeznaczyć te dodatkowe
pieniądze, podobnie jak ich klienci, na inne kategorie dóbr (w tym np. zwiększanie
zasobów gotówkowych).
11
Pomijamy tutaj straty producentów mniej efektywnych lub wytwarzających do-
bra, które zostały wyparte przez inne, zdaniem konsumentów lepsze. Nie wchodząc zbyt
głęboko w spór etyczny, wystarczy tutaj stwierdzić, że nie dysponując wszechwiedzącym,
domniemanie „obiektywnym” punktem widzenia, musimy się na jakieś kryterium do-
brobytu zdecydować – i tym kryterium wydaje się suwerenny wybór konsumenta. W in-
nym bowiem razie zakładamy istnienie homo superior, który decyduje, co jest dobrobytem
dla różnych ludzi.
12
Zgodnie z prawem malejącej użyteczności, kupiwszy tyle dóbr (za mniejszą te-
raz kwotę pieniędzy), ile kupowali wcześniej, mniej są skłonni do kupienia następnej
ich ilości, tj. przeznaczenia różnicy pomiędzy obiema kwotami na te same dobra. Co
więcej, mogą chcieć wykorzystać nową siłę nabywczą zupełnie inaczej. Na początku,
nim uwidocznią się skutki wzrostu siły nabywczej pieniądza także na inne sektory,
całkowita rezygnacja z relatywnie (bo tylko wskutek ułatwienia dostępu do niego)
zdeprecjonowanego dobra nie miałaby żadnego ekonomicznego uzasadnienia, które-
go by nie miała rezygnacja wcześniejsza, także wywołująca spadek cen.
Deflacja a polityka 167
Ten spadek cen wywołany jest przez wzrost popytu na pieniądz wy-
nikający z potrzeby zgromadzenia przez uczestników rynku funduszu
13
Co do tego zdecydowanie zgadzamy się z podobnym stanowiskiem George’a
Reismana (Reisman 2009, Postscript): „perspektywa spadku cen wynikłego ze wzro-
stu produkcji i podaży nie oznacza zrezygnowania z dokonywania zakupów. Spowo-
dowane jest to tym, że przewidywana obniżka cen nie wywołuje jakiegokolwiek skur-
czenia się czy to wydatków, czy jakiegokolwiek innego, bardziej znaczącego agregatu
pieniężnego. Odwrotnie – prognoza spadku cen znaczy, że zwiększy się również siła
nabywcza całości zgromadzonych oszczędności i przyszłego dochodu. Postęp gospo-
darczy zwiastuje zatem korzystniejszą sytuację fi nansową w przyszłości w porówna-
niu z obecną, skutkiem czego ludzie mogą konsumować więcej od razu”. W dalszej
części Reisman stawia tezę, która wydaje się nieprecyzyjna, choć na ogół poprawna:
„Równoważy to korzyści, które przynosi oczekiwanie na przyszły spadek cen. Inny-
mi słowy, zmniejszenie się cen, które bierze się ze wzrostu produkcji i podaży, jest
w gruncie rzeczy neutralne wobec stosunku wydatków na bieżącą konsumpcję do
oszczędności służących przyszłej konsumpcji”. Nie do końca się z tym zgadzam. Re-
lacja między konsumpcją obecną a przyszłą może się zmienić wskutek wzrostu siły
nabywczej na wiele sposobów i zależy to wyłącznie od indywidualnych preferencji
konsumentów. Ci mogą postanowić, że skoro zaspokoili najważniejsze potrzeby kon-
sumpcyjne, to mogą zacząć oszczędzać, albo że jeśli już uzbierali oszczędności, mogą
zacząć konsumować więcej swoich dochodów. Oczywiście, obydwa skrajne scenariu-
sze nie prowadzą do spirali deflacyjnej i nie wpływają negatywnie na dobrobyt.
14
Nie jest tutaj istotne, czy jej nowy poziom jest wyższy niż poprzedni. Liczy się
fakt, że pojawiła się inwestycja, w której spread cenowy był chwilowo wyższy niż gdzie
indziej, wskutek czego inwestorzy przesunęli swój kapitał w to nowe miejsce, pomniej-
szyli spread w sektorze docelowym i powiększyli go w sektorach, które opuścili.
168 JAN LEWIŃSKI
Run na banki
Jeśli mamy do czynienia z pierwszym typem deflacji, to sytuacja wydaje
się dość klarowna: banki komercyjne tworzyły piramidę finansową opartą
na wypłacaniu środków, które rzekomo utrzymywały w swoich skarbcach,
przez co ich deponenci15 byli pozbawiani dóbr, które mogliby kupić, ale za-
miast nich kupowali je kredytobiorcy banków. Gdy deponenci zorientowali
się, że środkami, które złożyli w banku, dysponują inne osoby, próbowali je
wypłacać. A kiedy rozniosła się wieść, że bank nie jest wypłacalny, wszyscy
deponenci próbowali środki odzyskać. Deflacja dotyczy w tym przypadku
rozproszenia iluzji obfitości kredytu i per se jest ze wszech miar pozytywna.
Uczestnicy rynku, którzy stracili swoje środki, dowiadują się o ich sprze-
niewierzeniu przez właścicieli banku, co pozwala im uwzględnić tę nową
wiedzę w dalszych swoich działaniach. Z pewnością nie jest to wiedza przy-
jemna, tak jak – damy tu przykład bardziej obrazowy – wiedza o tym, że
z parkingu ukradziono nam samochód. W takiej sytuacji lepiej wiedzieć
o tym fakcie jak najszybciej, zanim np. zaplanujemy długą wycieczkę sa-
mochodem i kupimy niezbędny sprzęt, czyli zainwestujemy swoje zasoby
kierując się fałszywym obrazem naszego stanu posiadania. Podobnie świa-
domość kontynuowanego zaboru siły nabywczej skłania oszczędzających
do wycofania swoich środków, a następnie do wykorzystania ich siły na-
bywczej, zanim ulegnie dalszemu spadkowi i zanim wzrosną ceny dóbr
wskutek inflacji podaży pieniądza. Mogą też próbować je „ukryć” w formie
aktywów trwałych, które nie ulegają deprecjacji tak jak pieniądz (chodzi tu
o nieruchomości, pewne czynniki produkcji, grunty, złoto, sztukę itp.).
Można twierdzić, że szkodliwość kreacji kredytu ogranicza się do samego
runu, tj. masowego żądania wypłaty środków. Runowi dałoby się zapobiec,
na przykład przez wprowadzenie centralnej instytucji będącej ostateczną
instancją socjalizującą ryzyko w jeszcze większym stopniu niż same banki,
15
Używamy dla uproszczenia słowa „deponent” na określenie wszystkich wła-
ścicieli środków zdeponowanych w banku. Klienci banku nie muszą wiedzieć, co się
dzieje ze środkami po ich wpłaceniu. Iluzoryczne przekonanie, że pieniądze „leżą”
w banku, jest podtrzymywane dzięki temu, że w obrębie tej piramidy fi nansowej
indywidualne konta są jedynie księgową sztuczką, za którą stoi, składający się z nie-
wypłaconych w gotówce resztek wszystkich kont, jeden wspólny fundusz rezerw obo-
wiązkowych, służący tymczasowemu wypłacaniu środków na użytek drobnej części
klientów. Ta konstrukcja socjalizuje ryzyko niewypłacalności. Umożliwia to bankie-
rom balansowanie na krawędzi niewypłacalności, co może ostatecznie doprowadzić
do utraty pieniędzy i bankructwa uczestników tej piramidy.
Jakościowo czym innym byłoby doprecyzowanie praw własności środków przez
wypłaty – zamiast pustych pieniędzy – losów loteryjnych obciążonych ryzykiem nie-
wypłacalności. Wówczas uczestnicy wymian mogliby dyskontować ryzyko defaultu
i odpowiednio obniżać (urealniać) wartość tych środków. Funkcjonowanie takiego
systemu na wolnym rynku jest rzecz jasna wątpliwe, trudno bowiem dociec sensow-
nych przyczyn brania udziału w tego rodzaju loterii, skoro zdyskontowana wartość
losów prawdopodobnie i tak musiałyby mieć wartość tych środków (prawdziwych
pieniędzy), które wpłacono do banku rezerw cząstkowych.
170 JAN LEWIŃSKI
16
Sama zmiana alokacji ich środków jest dowodem na szkodliwość opisywanej
tu iluzji kredytowej. Można byłoby próbować podważyć tę konstatację przez zakwe-
stionowanie wyborów ekonomicznych deponentów. To jednak nie jest możliwe bez
wprowadzenia jakiegoś arbitralnego kryterium podważającego prawo wyboru.
17
Inwestowanie nie polega na mechanicznym poszukiwaniu środków, które po
zainwestowaniu same z siebie przynoszą zyski, lecz na zdobywaniu materialnych
środków produkcji, ich technicznej obróbce i wytworzeniu materialnego produktu,
za który dopiero później uzyskuje się jakieś środki. Jest to wieloetapowy proces roz-
ciągnięty w czasie, w którym koordynacja międzyokresowa prowadzona dzięki kal-
kulacji ekonomicznej odgrywa zasadniczą rolę. Kreacja kredytu sztucznie wyolbrzy-
mia możliwości inwestycyjne, lecz jednocześnie, wskutek anihilacji siły nabywczej
pieniądza, wywołuje nieprzewidziany spadek urealnionych przychodów z produkcji,
jeszcze bardziej powiększając przyszłą stratę (Huerta de Soto 2009, s. 262–291; Mises
1953, s. 261–366; idem 2007; Hayek 1933; idem 1967).
Deflacja a polityka 171
18
Warto zauważyć, że w podręcznikach Halla i Begga w ogóle nie zwraca się
uwagi na zjawisko deflacji (nie występuje też ono w indeksach rzeczowych), choć jest
mowa o inflacji. Jednozdaniowy passus dotyczący deflacji znajdziemy za to w popu-
larnym w Polsce podręczniku Czarnego i Rapackiego. Czytamy tam: „Kiedy ceny
spadają, mówimy o deflacji” (wyróżnienie autorów).
19
Środek fiducjarny to substytut pieniądza (taki jak banknot), który stanowi
roszczenie wypłaty na żądanie określonej ilości jednostek pieniądza, przekraczając
wielkość istniejących rezerw monetarnych, służących zaspokojeniu tegoż roszczenia.
Innymi słowy, oznacza to, że pieniądz symboliczny, który jest kwitem depozytowym
umożliwiającym odbiór właściwego pieniądza, ma niższe w nich pokrycie, niż wska-
zuje jego nominał. Współcześnie pojęcia kwitu depozytowego na pieniądz, pieniądza
symbolicznego i samego pieniądza zlały się w jedno, gdyż pieniądz został poddany
Deflacja a polityka 175
problemy tych właśnie grup społecznych, tj. przede wszystkim ceny towa-
rów, z pominięciem kwestii produkcyjnych (Reisman 1998, s. 542 i nast.).
Drugą istotną przyczyną politycznej natury, współgrającą z tą pierwszą20,
było odejście od standardu złota, wskutek czego mierzenie fizycznej ilości
pieniądza przestało być interesujące i wygodne21.
20
Polityczna licytacja wysokości wydatków socjalnych państwa, dzięki której po-
litycy zdobywają poparcie grup interesu, wydaje się współodpowiedzialna za wykład-
niczy wzrost zadłużenia państw demokratycznych. A ten fi nansowany jest z podat-
ków oraz za pomocą inflacyjnej polityki banków centralnych, którą znacznie trudniej
jest realizować w systemie standardu złota. Nie są to zresztą jedyne negatywne skutki
systemu demokratycznego (Hoppe 2006, s. 99–104 i 108–110).
21
Mówienie o wygodzie w kontekście teorii naukowej nie wydaje się zgodne z na-
ukowym podejściem – w istocie jednak chodzi nam tylko o dobór środków do ce-
lów pracy badawczej. Ekonomia jest w znacznej mierze nauką badającą gospodarcze
skutki normatywnych decyzji władzy politycznej. Według danych australijskich ponad
25 procent wszystkich ekonomistów z tytułem doktora pracuje w administracji rządo-
wej, a 40 procent z nich w powiązanym z państwem (Klein 2006) sektorze edukacji;
dla porównania: w sektorze prywatnym pracuje ich jedynie 14,3 procent (Graduate
Careers Australia 2007). W Stanach Zjednoczonych proporcja zmienia się nieco na
korzyść sektora edukacji, gdzie jeszcze w latach 2001–2002 zatrudnienie znajdowało
ok. 60 procent doktorów, gdy rząd zatrudniał ich ok. 15–20 procent (Siegfried, Stock
2002, s. 275). Ekonomia także potrafi ulec władzy i zajmować się na co dzień „pragma-
tycznymi” aspektami polityki gospodarczej, nie wchodząc w ogólną dyskusję na temat
zasadności jej prowadzenia. Teoretycy ekonomii, którzy zostają ministrami finansów,
mogą też w teorii popierać ideę zrównoważonego budżetu, a w swojej księgowej pracy
służyć politycznym celom, prowadzącym do deficytu fiskalnego. Podobnie ekonomiści
zatrudnieni w banku centralnym mogą mieć wątpliwości co do istnienia obowiązujące-
go ładu monetarnego, a na co dzień zajmować się prowadzeniem polityki.
22
Już Arystofanes w Żabach (405 p.n.e.) odnosi się do praktyki psucia pieniądza.
W początkach naszej ery (ok. I–III w.) pojawiały się podobne obserwacje (Kramer
2004). Murray N. Rothbard przywołuje też (Rothbard 2004b, s. 78–82) przykłady
średniowiecznej Francji i Hiszpanii (XII–XV w.). Dalej możemy przeczytać u niego
o monopolu menniczym i wypieraniu pieniądza lepszego, czyli w wyższym stopniu
pokrytego złotem, przez gorszy, tj. o prawie Kopernika– Greshama.
178 JAN LEWIŃSKI
23
Za przykład może posłużyć tu historia Żydów w średniowiecznej Europie. Kró-
lowie często zapożyczali się u nich i, niezdolni spłacić pożyczek, usuwali żydowskich
mieszkańców ze swoich terytoriów (służyły temu również pogromy). Przykładowo,
taką decyzję o wypędzeniu Żydów podjął w 1495 r. niezdolny do spłaty zobowiązań
Aleksander Jagiellończyk. Akcja ta zakończyła się w 1503 r., gdy podupadły handel
i fi nanse Wielkiego Księstwa Litewskiego. Zmusiło to Jagiellończyka do zezwolenia
na powrót Żydów, którzy jednak musieli słono ów powrót opłacić. Podobne problemy
mieli zresztą Żydzi w Anglii, szczególnie na przełomie XII i XIII w.
Deflacja a polityka 179
24
Klasyczna defi nicja dobra ekonomicznego według Carla Mengera (Menger
2004, s. 52) zakłada wiedzę na temat związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy
tym dobrem a potrzebą, którą ma ono zaspokajać. W rzeczywistości wystarczy samo
przekonanie, że taki związek faktycznie istnieje, i wcale nie musi być ono prawdziwe.
25
Co sprowadzało się do stereotypu mówiącego, że tam gdzie wcześniej „nikt”
nie zajmował się pieniądzem, teraz „zajmuje się nim” ktoś konkretny, czyli państwo.
Miało ono teraz ponosić bezpośrednią odpowiedzialność za kształt systemu finanso-
wego – ktoś go kontrolował, więc w miejsce poprzedniego „chaosu” runów na banki
i całkowitej dowolności w ustalaniu cen społeczeństwo zyskiwało „ster”, który umoż-
liwiał pokierowanie bezwzględną, a może nawet „wrogą” naturą pieniądza. Argumen-
ty te opierają się błędnym rozpoznaniu natury pieniądza, który nie jest chaotycznym
żywiołem, lecz jednym z wielu wynalazków społeczeństwa, znajdującym się zawsze
Deflacja a polityka 181
28
W skrócie możemy powiedzieć, że bank centralny, stymulując akcję kredytową
banków komercyjnych, wprowadza dodatkową podaż pieniądza w postaci nowego
kredytu. Taka kreacja kredytu pod względem skutków jest właściwie tożsama z dru-
kiem banknotów (Huerta de Soto 2009, s. 184–190). Według niektórych ekonomistów
wzrost podaży pieniądza można osiągnąć nawet bez obniżania stóp rezerw obowiąz-
kowych czy operacji otwartego rynku – wystarczy sama gotowość banku centralnego
i dużych instytucji monetarnych do wspierania (np. przez bailout) banków komercyj-
nych w razie ich kłopotów.
184 JAN LEWIŃSKI
Deflacja jest zatem dla polityków i prób prowadzenia przez nich polityki
inflacyjnej w fazie kontrakcji kredytu niezwykle niebezpieczna – skutecz-
nie niweczy ich wysiłki mające na celu ucieczkę z kryzysu „do przodu”, ku
kolejnemu boomowi. Tym samym zwalczanie deflacji cen staje się jeszcze
bardziej interesującym problemem dla polityków i teoretyków ekonomii.
29
Autorzy znaleźli empiryczną zależność deflacji i recesji tylko w jednym okresie:
podczas Wielkiego Kryzysu. Ten przypadek rzetelnie opisał Murray Rothbard (Roth-
bard 2010b).
30
Nawet do tego stopnia, że wciąż pokutuje przekonanie o tym, jakoby istniała
możliwość ustalenia, wprowadzenia i kontrolowania przez rząd „optymalnego” prze-
ciętnego poziomu cen czy ilości pieniędzy na rynku, które byłyby inne niż wartości
ustalane przez uczestników rynku w procesie kalkulacji ekonomicznej. W przywoły-
wanym już wywiadzie (Orłowski, Orliński 2009) Witold Orłowski mówi: „Deflacja
wynika raczej [w opozycji do »spadku cen pożądanego, wynikającego na przykład
z postępu technicznego i obniżki kosztów produkcji«] z faktu, że w gospodarce jest za
mało pieniędzy”; i: „(…) pieniędzy na rynku jest zbyt mało, zbyt niski jest popyt i pro-
ducenci mają kłopot ze sprzedażą” [wyróżnienia JL]. Dalej prof. Orłowski porusza już
inną kwestię, pisze o zastrzykach pieniężnych dokonywanych przez bank centralny.
Takie zastrzyki zmieniają sytuację gospodarczą, gdyż redystrybuują własność z korzy-
ścią dla pierwszych odbiorców pieniądza.
186 JAN LEWIŃSKI
31
Przykładowo, tak ignorowanie roli jednostki w teorii fi rmy widzi William Bau-
mol (Baumol 1968, s. 66–67): „(...) przedsiębiorca został usunięty z modelu. Nie ma
miejsca na przedsiębiorczość oraz inicjatywę. Grupa menedżerów staje się tu pasyw-
nym kalkulatorem, który mechanicznie odpowiada na narzucone mu przypadkowe
zmiany zewnętrzne. Nie ma nad nimi żadnej kontroli i nawet nie próbuje na nie
wpływać. Nie próbuje się analizować żadnych przewrotnych podstępów czy błysko-
tliwych innowacji. Brak tu charyzmy czy jakichkolwiek cech prawdziwej, cudownej
przedsiębiorczości; nie słyszymy o nich, bo nie ma najmniejszej szansy, aby zmieściły
się w sztywnych ramach modelu (…)”.
32
Gdy trudno na podstawie samej wiedzy o jednowymiarowej zmianie poziomu
ceny wnosić o wszystkich czynnikach, które na nią wpłynęły, to wnioskowanie od-
wrotne jest bardziej eleganckie intelektualnie. Wzrost ceny dobra nie niesie przecież
informacji o tym, czy wzrósł na nie popyt, czy może spadła jego podaż albo czy zmie-
niły się dochody ludności (i jak się zmieniły – wskutek zastrzyku podaży pieniądza
czy względnego wzrostu produktywności pracy) bądź wzrosły koszty produkcji, bo
wprowadzono podatki. Jednakowoż nietrudno przewidzieć, że nagłe zainteresowanie
klientów jakimś towarem będzie bodźcem do wzrostu jego ceny. I tej generalnej kon-
statacji nie zmieni obserwacja, że np. ceny się faktycznie nie zmieniły, bo wpłynął
na nie jeszcze inny czynnik o przeciwnym działaniu. Widzimy, że proponowane tu
wychodzenie w rozumowanie ekonomiczne, w którym punktem wyjścia są czynniki
Deflacja a polityka 187
Podsumowanie
wpływające na ceny, a nie przeciętny poziom cen, będzie bardziej uniwersalne i po-
prawne niż stawianie ad hoc hipotez dotyczących pochodzenia jakiegoś wybranego
przypadku historycznego ruchu cen.
188 JAN LEWIŃSKI
Bibliografia
Atkeson Andrew, Kehoe Patrick J., 2004, Deflation and Depression: Is There an Empi-
rical Link?, „The American Economic Review”, vol. 94, no. 2, Papers and Proceed-
ings of the One Hundred Sixteenth Annual Meeting of the American Economic
Association San Diego, CA, styczeń 3–5, (maj 2004), s. 99–103.
Bastiat Frédéric, 2005, Co widać i czego nie widać, Warszawa, Fijorr Publishing.
Baumol William J., 1968, Entrepreneurship in Economic Theory, „The American Eco-
nomic Review”, vol. 58, no. 2, Papers and Proceedings of the Eightieth Annual
Meeting of the American Economic Association (maj 1968), s. 64–71.
Begg David, Fischer Stanley, Dornbusch Rudiger, 2003, Ekonomia, Warszawa, Polskie
Wydawnictwo Ekonomiczne.
Bernanke Ben, 2002, Deflation: Making Sure ‘It’ Doesn’t Happen Here. Remarks by
Governor Ben S. Bernanke Before the National Economists Club, Washington,
D.C.
Friedman Milton 1968, The Role of Monetary Policy, „The American Economic Re-
view”, vol. 58, no. 1 (marzec 1968), s. 1–17.
Graduate Careers Australia, 2007, Degree Level / Field of Study Survey, www.grads-
online.com.au [dostęp: 27.02.2010].
Hall Robert E., Taylor John B., 1999, Makroekonomia. Teoria, funkcjonowanie i polity-
ka, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN.
Hayek Friedrich A. von, 1931, The ‘Paradox’ of Saving, „Economica”, no. 32 (maj
1931), s. 125–169.
Hayek Friedrich A. von, 1933, Monetary Theory and the Trade Cycle, New York, Sen-
try Press.
Hayek Friedrich A. von, 1967, Prices and Production, New York, Augustus M. Kelly.
Hirschman Albert O., 1948, Inflation and Deflation in Italy, „The American Economic
Review”, vol. 38, no. 4 (wrzesień 1948), s. 598–606.
Huerta de Soto Jesús, 2009, Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne, Warsza-
wa, Instytut Ludwiga von Misesa.
Hülsmann Jörg Guido, 2004, Legal Tender Laws and Fractional-Reserve Banking,
„Journal of Libertarian Studies”, vol. 18, no. 3 (lato 2004), s. 33–55.
Hülsmann Jörg Guido, 2008, Deflation and Liberty, Auburn: Ludwig von Mises
Institute.
Johnsson Richard C. B., 2005, Deflation and Japan Revisited, „The Quarterly Journal
of Austrian Economics”, vol. 8, no. 1 (wiosna 2005), s. 15–29.
Klein Peter G., 2006, Why Intellectuals Still Support Socialism, http://mises.org/story/2318
[dostęp: 9.01.2010].
Leoni Bruno, 1991, Freedom and the Law, Indianapolis, Liberty Fund.
Menger Carl, 2004, Principles of Economics, electronic online edition, Auburn, Ala-
bama, Ludwig von Mises Institute.
Mises Ludwig von, 1953, The Theory of Money and Credit, Yale, Yale University
Press.
Mises Ludwig von, 1990, Economic Calculation In The Socialist Commonwealth, Au-
burn, Alabama, Ludwig von Mises Institute.
Orłowski Witold, Orliński Wojciech, 2009, Co złego jest w deflacji?, „Gazeta Wybor-
cza”, 19 lipca 2009, http://gospodarka.gazeta.pl/pieniadze/1,29577,6838105,Co_
zlego_jest_w_deflacji_.html [dostęp 9.01.2010].
190 JAN LEWIŃSKI
Radzikowski Marek, 2004, Kryzys argentyński. Wnioski dla Polski, Warszawa, Wy-
dawnictwo C.H. Beck.
Reisman George, 2009, Falling Prices Are the Antidote to Deflation, http://mises.org/
story/3296 [dostęp: 9.01.2010].
RMF FM, 2002, Rekordowo niska infl acja, groźba defl acji?, http://www.rmf.fm/
fakty,47451,Rekordowo,niska,infl acja,grozba,defl acji.html
Rothbard Murray N., 2004a, Cykl Kondratiewa – fakt czy oszustwo?, http://mises.pl/
135/135/ [dostęp: 9.01.2010].
Rothbard Murray N., 2004b, Złoto, banki, ludzie – krótka historia pieniądza, Warsza-
wa, Fijorr Publishing.
Rothbard Murray N., 2010b, Wielki Kryzys w Ameryce, Warszawa, Instytut Ludwiga
von Misesa.
Salerno Joseph T., 2003, An Austrian Taxonomy of Deflation – with Applications to the
U.S, „The Quarterly Journal of Austrian Economics”, vol. 6, no. 4 (zima 2003),
s. 81–109.
Siegfried John J., Stock Wendy A., 2002, The Market for New Ph.D. Economists in
2002, „The American Economic Review”, vol. 94, no. 2, Papers and Proceedings
of the One Hundred Sixteenth Annual Meeting of the American Economic Asso-
ciation San Diego, CA, styczeń 3–5, (maj 2004), s. 272–285.
Thornton Mark, 2005, Skyscrapers and Business Cycles, „The Quarterly Journal of
Austrian Economics”, vol. 8, no. 1 (wiosna 2005), s. 51–74.
Marcin Zieliński jest tłumaczem, publicystą. Studiował ekonomię na Uni-
wersytecie Wrocławskim i w 2010 roku obronił pracę magisterską Koncepcja
równowagi pieniężnej w teorii wolnej bankowości napisaną pod kierunkiem
prof. Kwaśnickiego.
Marcin Zieliński
SYS T E M PI E N I Ę Ż N Y BE Z BA N K U C E N T R A L N E G O
Ws t ę p
Rząd nie kontroluje ilości środków wymiany. Nie istnieje bank cen-
tralny finansowany przez rząd. Nie istnieją dla banków komercyj-
nych (oraz niebankowych instytucji finansowanych; przyjmujemy,
że da się je jakoś odróżnić od banków) prawne bariery wejścia, zakła-
dania oddziałów ani wyjścia. Nie istnieją ograniczenia dotyczące ilo-
ści i formy emitowanych przez bank zobowiązań czy akcji, ani relacji
pomiędzy nimi oraz ilości i formy trzymanych przez bank aktywów
ani relacji pomiędzy nimi. Stopy procentowe nie podlegają kontroli.
Nie istnieją rządowe gwarancje depozytów. Ogólnie rzecz biorąc, nie
istnieją żadne ograniczenia dotyczące umów zawieranych pomiędzy
bankami i ich klientami, oprócz wymogu, że muszą być one zgodne
z powszechnymi zasadami prawnymi rządzącymi wszystkimi umo-
wami biznesowymi (Selgin, White 1994, s. 1718–1719).
Wo l n a b a n k o w o ś ć o p a r t a
na st uprocentowej rezer w ie
Zwolennicy stuprocentowego standardu złota uważają, że każda ryn-
kowa podaż pieniądza jest optymalna. W ich opinii o rynkowej podaży
System pieniężny bez banku centralnego 195
1
Wyróżnia się dwa rodzaje depozytu: depozyt prawidłowy (regularny) i depozyt
nieprawidłowy (nieregularny). W pierwszym przypadku depozytariusz jest zobowią-
zany do wydania deponentowi dokładnie tej samej rzeczy, którą dostał na przecho-
wanie (np. obrazu), natomiast w drugim depozytariusz jest zobowiązany do wydania
tej samej ilości dobra oznaczonego co do gatunku (np. zboże). Ponieważ złoto jest
dobrem homogenicznym (jego jednostki są nierozróżnialne), to banki stosowały tę
drugą formę depozytu. Oznacza to, że bank nie musi przechowywać dokładnie tego
samego złota, które dostał na przechowanie, tylko tą samą jego ilość (tantundem)
(Huerta de Soto 2009, s. 3–4).
196 MARCIN ZIELIŃSKI
depozytu aktywa (i pasywa) banku pozostają bez zmian (gdyż klient nie
jest wierzycielem banku), natomiast w przypadku transakcji kredytowej
(pożyczki) się zwiększają (Rothbard 2007, s. 96–98).
W systemie stuprocentowego standardu złota banki nie miałyby
prawa emitować środków fiducjarnych. Wszelkie banknoty i depozyty
miałyby stuprocentowe pokrycie w złocie – byłyby certyfi katami (Mi-
ses 2007, s. 368, ponieważ stosowanie rezerw cząstkowych przez banki
musiałoby z konieczności stanowić złamanie praw własności osób bę-
dących posiadaczami banknotów i depozytów emitowanych przez takie
banki. Z tego powodu banki stosujące rezerwę cząstkową powinno się
uznać za winne oszustwa, a także za bankrutów, gdyż nie są w stanie
wymienić wszystkich wyemitowanych przez siebie banknotów i depo-
zytów na żądanie na pieniądz bazowy, czyli złoto ( Block 1988). Z kolei
w wypadku pożyczek banki powinny stosować się do złotej reguły ban-
kowej, wedle której terminy zapadalności aktywów i pasywów powinny
być takie same.
Zwolennicy tej doktryny uważają stosowanie przez banki rezerwy
cząstkowej za przyczynę braku stabilności makroekonomii a także przy-
czynę występowania cyklu koniunkturalnego. Klient banku deponujący
w nim swoje pieniądze wcale z nich nie rezygnuje – nie pożycza ich ban-
kowi. Stosujący rezerwę cząstkową bank, pożyczając bądź inwestując zde-
ponowane środki, naraża się na ryzyko runu. Jeśli wszystkie lub prawie
wszystkie banki stosują rezerwę cząstkową, wystąpienie runu albo paniki
musi skutkować – o ile sam system bankowy lub rząd nie podejmie dzia-
łań polegających np. na zawieszeniu wypłat – raptownym skurczeniem
się podaży pieniądza. Ponadto ekspansji kredytowej musi towarzyszyć
sztuczne obniżenie stopy procentowej. Należy również pamiętać o tym,
że wzrost podaży pieniądza nie prowadzi wcale do równomiernych i pro-
porcjonalnych zmian wszystkich cen, ale najpierw przyczynia się do wzro-
stu cen dóbr w tych sektorach rynku, które znalazły się najbliżej miejsca
„wstrzyknięcia” nowego pieniądza do gospodarki. Zakłócona zostaje więc
struktura względnych cen różnych dóbr (tzw. efekt Cantillona). Wszyst-
kie te zjawiska towarzyszą okresowi boomu, w trakcie którego struktura
produkcji zostaje sztucznie wydłużona. Kiedy jednak boom się zakończy,
okaże się, że inwestycje w wyższe rzędy produkcji (bardziej oddalone od
konsumenta) nie mają uzasadnienia ekonomicznego i będą musiały zostać
zlikwidowane.
Wo l n a b a n k o w o ś ć o p a r t a
na rezer w ie cz ąst kowej
Austriaccy przedstawiciele tej szkoły (Selgin, White i Horwitz) utrzy-
mują, że o optymalnej podaży pieniądza można mówić wtedy, gdy zmia-
nom w autonomicznym popycie na pieniądz odpowiadają zmiany w jego
System pieniężny bez banku centralnego 197
2
Warto tutaj zaznaczyć, że zwolennicy teorii równowagi pieniężnej pojmują efekt
Cantillona inaczej niż zwolennicy stuprocentowego standardu złota. Zdaniem tych
pierwszych efekt Cantillona pojawia się tylekroć, ilekroć podaż pieniądza jest niedo-
stosowana do popytu na niego, i to zarówno w przypadku deflacyjnej, jak i inflacyjnej
nierównowagi pieniężnej. Z kolei ci drudzy uważają, że efekt Cantillona występuje
tylko w przypadku nierynkowych zmian w podaży pieniądza.
198 MARCIN ZIELIŃSKI
3
Warto tutaj zauważyć, że Selgin w swojej książce stwierdził, iż jego model powi-
nien zasadniczo znaleźć akceptację wśród keynesistów (Selgin 1988, s. 59).
System pieniężny bez banku centralnego 199
4
Wydaje się również, że wolna bankowość oparta na rezerwie cząstkowej w świe-
tle teorii równowagi pieniężnej mogłaby mieć destabilizujący wpływ na sytuację
makroekonomiczną w przypadku upowszechniania się innowacji fi nansowych (jak
system kliringowy), które prowadzą jednocześnie do spadku społecznego popytu na
pieniądz i spadku popytu na rezerwy ze strony systemu bankowego. W takiej sytuacji
spadkowi popytu na pieniądz towarzyszyłby wzrost podaży pieniądza. Oznacza to, że
system wolnej bankowości byłby w takim przypadku inflacyjny zarówno w aspekcie
popytu na pieniądz, jak i jego podaży.
204 MARCIN ZIELIŃSKI
Podsumowanie
Solidny pieniądz to fundament gospodarki. Zarówno teoria bankowo-
ści, jak i jej historia pokazują, że banki centralne nie są w stanie sprostać
zadaniu, jakim jest dostarczenie społeczeństwu solidnego pieniądza. Cią-
gle ulegają pokusie inflacji. Sam zaś fakt przejęcia przez rządy kontroli nad
podażą pieniądza jest główną przyczyną obserwowanego w XX wieku sta-
łego rozrostu władzy państwowej.
Teoria wolnej bankowości pokazuje, że mało prawdopodobne jest
przywrócenie liberalizmu gospodarczego, jeśli nie uda się jednocześnie
pozbawić rządu prawa do działalności emisyjnej. Teoretycy wolnej banko-
wości pokazują również, że istotą sporu w makroekonomii tak naprawdę
206 MARCIN ZIELIŃSKI
Bibliografia
Dowd Kevin, 1989, The State and the Monetary System, Saint Martin’s Press, New
York.
Friedman Milton, Schwartz Anna J., 1987, Has Government Any Role in Money, w:
red. Leube Kurt R., The Essence of Friedman, Hoover Institution, Stanford, Ca.
Pierwodruk: „Journal of Monetary Economics”, vol. 17, no. 1, 1986.
Glasner David, 1989, Free Banking and Monetary Reform, Cambridge University Press,
Cambridge.
Greenfield Robert L., Yeager Leland B., 1997, A Laissez-Faire Approach to Monetary
Stability, w: red. Selgin George A., The Fluttering Veil. Essays on Monetary Disequi-
librium, Liberty Fund, Indianapolis, In. Pierwodruk: „Journal of Money, Credit,
and Banking”, vol. 15, no. 3, 1983.
Hayek Friedrich A. von, 1976, Choice in Currency. A Way to Stop Inflation, The Insti-
tute of Economic Affairs, London.
Hayek Friedrich A. von, 1984, On ‘Neutral Money’, w: McCloughry Roy, Money, Capi-
tal, and Fluctuations: Early Essays, University of Chicago Press, Chicago.
Hoppe Hans-Hermann, 1994, How is Fiat Money Possible? – or, The Devolution of
Money and Credit, „The Review of Austrian Economics”, vol. 7, no. 2.
Hoppe Hans-Hermann, Hülsmann Jörg Guido, Block Walter, 1998, Against Fiduciary
Media, „The Quarterly Journal of Austrian Economics”, vol. 1, no. 1.
Huerta de Soto Jesús, 2009, Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne, Instytut
Ludwiga von Misesa, Warszawa.
Hülsmann Jörg Guido, 1996, Free Banking and the Free Bankers, „The Review of Aus-
trian Economics”, vol. 9, no. 1.
208 MARCIN ZIELIŃSKI
Hülsmann Jörg Guido, 2008, The Ethics of Money Production, Ludwig von Mises
Institute, Auburn, Al.
Mises Ludwig von, 2007, Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii, Instytut Ludwiga von
Misesa, Warszawa.
Rothbard Murray N., 1992, The Case for a Genuine Gold Dollar, w: The Gold Stan-
dard: Perspectives in the Austrian Economics, red. Rockwell Llewellyn H. Jr., Lud-
wig von Mises Institute, Auburn University, Auburn, Al.
Rothbard Murray N., 2004, Złoto, banki, ludzie – krótka historia pieniądza, Fijorr
Publishing, Warszawa.
Salin Pascal, 1998, Free Banking and Fractional Reserves: A Comment, „The Quarterly
Journal of Austrian Economics”, vol. 1, no. 3.
Selgin George A., 1988, Theory of Free Banking: Money Supply under Competitive Note
Issue, Rowman & Littlechild, New Jersey.
Selgin George A., 1990, Monetary Equilibrium and Productivy Norm of Price-Level
Policy, „Cato Journal”, vol. 10, no. 1.
Selgin George A., White Lawrence H., 1994, How Would the Invisible Hand Handle
Money?, „Journal of Economic Literature”, vol. 32, no. 4.
Taub Bart, 1985, Private Fiat Money with Many Suppliers, „Journal of Monetary Eco-
nomics”, vol. 16, no. 2.
Timberlake Richard H., 1984, The Central Banking Role of Clearinghouse Associa-
tions, „Journal of Money, Credit, and Banking”, vol. 16, no. 1.
White Lawrence H., 1995, Free Banking in Britain: Theory, Experience and Debate,
1800–1845, wyd. 2, The Institute of Economic Aff airs, London.
Yeager Leland B., 1997, Essential Properties of the Medium of Exchange, w: Yeager
Leland B., The Fluttering Veil: Essays on Monetary Disequilibrium, red. Selgin
George A., Liberty Fund, Indianapolis. Pierwodruk: „Kyklos”, vol. 21, no. 1,
1968.
Wojciech Paryna jest studentem uzupełniających studiów magisterskich
z ekonomii na Uniwersytecie Wrocławskim. Obecnie pod kierunkiem
prof. Kwaśnickiego przygotowuje pracę magisterską na temat twórczości
Adama Heydla.
A DA M H E Y DE L: P OL SK I „ AUS T R I A K”
W METODOLOGICZN YM BOJU
A d a m H e y d e l 18 93 –19 411
1
Przedstawiam tu krótki życiorys Adama Heydla, by zebrać w nim informacje na
temat jego życia i dorobku naukowego rozproszone w różnych źródłach, do których
udało mi się dotrzeć. Liczba tych źródeł jest zaskakująco mała. Najobszerniejsze to
artykuł Aleksandry Lityńskiej Adam Heydel – życie i twórczość oraz tekst Józefa No-
wickiego poświęcony poglądom Heydla, zawarty w książce Luminarze polskiej teorii
ekonomii XX wieku. Najistotniejsze fakty z życia profesora zebrał Witold Krzyżanow-
ski w haśle „Adam Heydel” w Polskim Słowniku Biograficznym (t. 9). Innym źródłem
informacji na temat życia profesora jest biogram nieznanego autora zamieszczony we
wstępie do wznowienia broszury Etatyzm po polsku (1981).
2
Adama Heydla jako ekonomistę najczęściej przywołuje się z okazji prezentowa-
nia dokonań tzw. szkoły krakowskiej w polskiej myśli ekonomicznej, której przedsta-
wicielami byli także Ferdynand Zweig oraz Adam Krzyżanowski. Wszyscy trzej byli
związani z Uniwersytetem Jagiellońskim, a ich poglądy łączył szeroko pojęty libera-
lizm gospodarczy. Na temat historii szkoły krakowskiej oraz ekonomii akademickiej
w międzywojennym Krakowie zob. Skorupska 2007a; eadem 2007b oraz Lityńska
1992; eadem 1993.
212 WOJCIECH PARYNA
3
Organizacja przysposobienia wojskowego młodzieży akademickiej (działała
1918–1932, reaktywowana 1937).
4
Doświadczenia z pobytu w Stanach Zjednoczonych Ameryki znalazły wy-
raz w artykule Wrażenia z Ameryki, opublikowanym w „Kurierze Warszawskim”
w 1934 r.
Adam Heydel: polski „Austriak” w metodologicznym boju 213
5
Raport Fundacji Rockefellera potwierdza wsparcie fi nansowe tej organizacji na
rzecz Polskiej Akademii Umiejętności w kwocie 10 tys. dolarów oraz wymienia Ada-
ma Heydla jako dyrektora Instytutu Ekonomicznego PAU (RF 1935, s. 259).
6
Czasopismo zostało wznowione w latach 1959–1972 oraz 1983, jednak w tych
okresach nie nawiązywało ono do osiągnięć przedwojennego tytułu. Ostatnie wzno-
wienie pisma nastąpiło w 2003 roku pod egidą PAN. Tytuł ukazuje się do dziś.
7
Niemiecka akcja pacyfi kacyjna skierowana przeciwko środowisku polskich
uczonych, przeprowadzona 6 listopada 1939 r. w Krakowie (Barcik 2004).
8
Informacje te, podobnie jak inne szczegóły dotyczące życia profesora, pochodzą
od Pani Katarzyny Knowler, wnuczki Adama Heydla, której matką jest córka profe-
sora – Barbara.
214 WOJCIECH PARYNA
9
Część publikacji podaje, że więźniowie trafili do Skarżyska-Kamiennej (Lityń-
ska 1978b, Krzyżanowski 1960–1961), ja jednak opieram się w tym miejscu na infor-
macjach pochodzących od wnuczki profesora.
Adam Heydel: polski „Austriak” w metodologicznym boju 215
Adam Heydel zostawił żonę Annę (zmarła w 1985 roku) oraz trzy córki
– Elżbietę, Annę i Barbarę, która do dziś mieszka w Małopolsce. Był nie
tylko naukowcem, lecz także znawcą sztuki. Jest autorem kilku artykułów
z dziedziny kultury i sztuki, a także obszernej monografii o Jacku Mal-
czewskim pt. Jacek Malczewski. Człowiek i artysta10 . Jego prace na temat
sztuki, publikowane w „Czasie” i „Przeglądzie Współczesnym”, zostały
zebrane w książce Myśli o kulturze. Poza tym Adam Heydel dał się poznać
jako malarz i pianista. Jego wielką pasją była także jazda konna (jego brat
Wojciech hodował w swoim majątku konie).
Profesor Adam Heydel opublikował wiele prac z dziedziny ekonomii,
jednak pośród nich nie ma żadnej obszerniejszej książki. Jak pisze W. Krzy-
żanowski, „Heydel wypowiadał się najłatwiej w mniejszych, zwięźle napi-
sanych pracach i artykułach, a nie w obszernych rozprawach. Heydel był
zdolnym publicystą, dyskutantem i mówcą” (Krzyżanowski 1960–1961).
Aleksandra Lityńska wylicza wszystkie publikacje A. Heydla, któ-
rych było łącznie osiemdziesiąt pięć. Są tu artykuły ukazujące się w pra-
sie codziennej (najważniejsze tytuły to „Czas”, „Przegląd Współczesny”
i „Głos Narodu”) oraz publikacje w czasopismach naukowych, takich jak:
„Ekonomista”, „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny”, „Studia
Ekonomiczne”.
Część jego prac wydawało Krakowskie Towarzystwo Ekonomiczne,
w szczególności te dotyczące teorii ekonomii (Skorupska 2007a, s. 2). Były
to często przedruki opublikowanych wcześniej artykułów naukowych.
Najważniejsze prace teoretyczne z dziedziny ekonomii napisane przez
Heydla to: wspomniana już praca habilitacyjna pt. Podstawowe zagad-
nienia metodologiczne ekonomii (1925), Kapitalizm i socjalizm wobec etyki
(1927), Pogląd na rozwój teoretycznej ekonomii (1929a), Teoria koniunktury
(1929b), Pojęcie produktywności (1934a) oraz Co to jest inflacja i deflacja?
(1934b).
W 1947 roku opublikowano Teorię ekonomii, skomponowaną z przed-
wojennych notatek z wykładów prowadzonych przez profesora Adama
Heydla na Uniwersytecie Jagiellońskim.
10
Książkę opublikowało Wydawnictwo Literacko-Naukowe W. Meisels w Krako-
wie w 1933 r. Reprint ukazał się w 2004 r. staraniem wydawnictwa Muzeum im.
Jacka Malczewskiego w Radomiu.
216 WOJCIECH PARYNA
M e t o d a w e k o n o m i i 11
11
Warto zaznaczyć, że poglądy metodologiczne Adama Heydla wyróżniały się
na tle poglądów innych polskich ekonomistów dwudziestolecia międzywojennego.
Niektórzy polscy naukowcy tego okresu byli umiarkowanymi zwolennikami me-
tody historycznej w badaniach ekonomicznych i odrzucali celowość prowadzenia
abstrakcyjnej analizy w badaniach. Takie podejście prezentował na przykład An-
toni Kostanecki, profesor ekonomii z Warszawy. Inni zaś nie rezygnowali całkiem
z abstrakcji w ekonomii, kładli jednak nacisk na historyczny opis zjawisk, postu-
lując jednocześnie uwzględnienie w badaniach gospodarczych wymiaru socjolo-
gicznego czy etycznego. Chodzi tu o naukowców związanych z Uniwersytetem
Jana Kazimierza we Lwowie – Stanisława Grabskiego oraz Stanisława Głąbińskie-
go. Odmienne stanowisko metodologiczne zajmował Władysław Zawadzki, który
był zwolennikiem matematycznego sposobu formułowania zależności w ekono-
mii. Zapoczątkował on na gruncie polskim nową metodę badawczą – matematycz-
ne ujęcie równowagi w gospodarce, nawiązujące do dokonań ekonomistów mate-
matycznych związanych z ośrodkiem w Lozannie ( Lityńska 2001). Również jeśli
idzie o ekonomistów zaliczanych do Szkoły Krakowskiej, trudno mówić o jedno-
rodności ich poglądów w kwestiach metodologicznych. Adam Krzyżanowski pre-
zentował ciekawe stanowisko, uważał bowiem, że nie należy oddzielać całkowicie
od siebie ekonomii normatywnej i pozytywnej. W jego rozumieniu oba te obszary,
polityka gospodarcza i teoria ekonomii, są ze sobą nierozerwalnie złączone. Na
temat poglądów metodologicznych przedstawicieli tej szkoły zob. Skorupska, Ko-
stro 2007.
Adam Heydel: polski „Austriak” w metodologicznym boju 217
12
Ową chęć wzorowania się na fi zyce dobrze opisuje Philip Mirowski (1988)
w książce: Against Mechanism. Protecting Economics from Science, w szczególności
w pierwszym rozdziale Scientism in neoclassical economic Theory (s. 11–57).
13
Na temat poglądów głoszonych przez tych myślicieli, a także historii pozytywi-
zmu zob. Kołakowski 2004.
14
Warto tu wspomnieć, że teoretycy ci zgodziliby się raczej z Hume’owską kon-
cepcją, iż „przyczyna” to tylko to, co występuje „wcześniej”, a co występuje póź-
niej, to „skutek”. Przyczynowość nie jest dla nich żadną metafi zyczną zasadą, tylko
ustawieniem kolejności zjawisk. Skrajną konsekwencją tego poglądu jest stosowana
w ekonomii koncepcja „przyczynowości” w sensie Grangera, wedle której serie da-
nych są „przyczyną”, jeśli z zastosowaniem matematycznych metod dobrze przewi-
dują jakieś inne dane, które byłyby w tym wypadku „skutkiem”. A więc na przykład
gorące kaloryfery mogą być przyczyną wzrostu liczby wypadków samochodowych.
Choć w rzeczywistości oba zjawiska mają inną wspólną przyczynę (zimę), to w sen-
sie Grangera w istocie liczba grzejących kaloryferów łączy się z liczbą wypadków
samochodowych.
15
Należy pamiętać, że omawiana praca powstała w 1925 r., zatem kiedy mowa
o nowoczesnych teoretykach, chodzi o ekonomistów współczesnych Heydlowi.
218 WOJCIECH PARYNA
16
Można by wobec tego stwierdzić, że pierwsza grupa wątpi w możliwość poznania
przyczyn, które mogą istnieć, druga zaś wątpi w ogóle w istnienie przyczynowości.
Adam Heydel: polski „Austriak” w metodologicznym boju 219
17
Na temat analizowania zjawisk ekonomicznych za pomocą układów równań
oraz Walrasowskiej teorii równowagi ogólnej zob. Blaug 1994, s. 575–590.
220 WOJCIECH PARYNA
18
Co ciekawe, Heydel w swoich publikacjach nie odwołuje się prac Carla Menge-
ra, lecz sięga do poglądów Eugena von Böhm-Bawerka, który był uczniem Mengera.
Zarówno mistrz, jak i jego uczeń na gruncie metodologicznym opowiadają się zdecy-
dowanie za przyczynowością, odrzucając neoklasyczne narzędzia analizy ekonomicz-
nej na rzecz koncepcji badawczej zapoczątkowanej przez Mengera w jego Grundsät-
ze der Volkswirtschaftslehre. Podstawą tego podejścia było, po pierwsze, przyjęcie za
punkt wyjścia człowieka, który działa. Działanie zaś jest procesem składającym się
z faz, które prowadzą do zaspokojenia subiektywnych potrzeb człowieka. Po drugie,
instytucje społeczne powstają na skutek kreatywnej działalności ludzkiej na zasadzie
prób i błędów, w wyniku czego najefektywniejsze zachowania upowszechniają się
w społeczeństwie (Huerta de Soto 1998, s. 88–90). Böhm-Bawerk idzie dalej drogą
wytyczoną przez Mengera, używając wypracowanych przez niego narzędzi pojęcio-
wych, i rozwija teorię ekonomiczną, która kładzie nacisk na rolę czasu w działaniu.
Jego rozważania dotyczą w szczególności teorii kapitału oraz stopy procentowej.
Adam Heydel: polski „Austriak” w metodologicznym boju 221
już sam dobór cech zjawiska, które ujęte zostaną w opisie, świadczy
o dowolności, o założonym z góry celu, o chęci uogólnienia zja-
wiska. Opisując spadanie ciała na ziemię, nie notujemy jego zapa-
chu; plastyczny jest przykład podany przez Pareto: opisując sposób,
w jaki wieśniak sieje ręcznie ziarno, mówimy o tem, czy rzuca je
z wiatrem, czy pod wiatr, ale abstrahujemy od tego, czy ubrany jest
w kaftan czerwony, czy niebieski. W całej różnorodności nauka zja-
wisk opisywać nie może. Stąd właśnie wynika, że zasadniczej róż-
nicy między opisem a wyjaśnieniem dopatrzeć się nie można. Są to
tylko różnice stopnia. Opis przechodzi w wyjaśnienie, gdy zjawisko
wydaje się nam konieczne, gdy sprowadzimy je do stałej, niewątpli-
wej, nie dyskutowanej podstawy (Heydel 1925, s. 15)21.
19
Heydel przytacza tutaj przykład zarzutu kierowanego przez pozytywistów, kie-
dy twierdzą, że pytanie o przyczynę nie ma w ogóle sensu, tak jak jałowe jest pytanie
o przyczynę grawitacji.
20
Heydel podaje przykład wyjaśnienia zjawiska tęczy na gruncie nauki: przyj-
muje się, że tęcza jest wywoływana przez załamania promieni światła. Jednak żeby
zgodzić się z taką interpretacją, jak mówi, „trzeba wierzyć, że między zjawiskiem
tęczy a łamaniem się promieni słonecznych zachodzi konieczny związek. Trzeba dalej
wierzyć, że promienie słoneczne z koniecznością muszą się łamać w ten a ten sposób”
(Heydel 1925, s. 14–15).
21
Wojciech Sady w swojej pracy dotyczącej fi lozofii nauki, w części poświęconej
Popperowskiemu falsyfi kacjonizmowi, celnie zauważa, że „próba opisania po prostu
tego, co w danej chwili postrzegamy, wiodłaby do tekstu straszliwie długiego, a po-
znawczo w wielkiej mierze bezużytecznego (w pierwszej ławce sali wykładowej siedzi
dziewczyna w czerwonym sweterku i o jasnych włosach, dziwnie się uśmiecha, guziki
jej swetra są owalne, mają po dwie dziurki, na przegubie dłoni nosi zegarek w pozła-
canej chyba kopercie, wskazówki są czarne, w dłoni trzyma niebieski długopis, któ-
rym robi notatki w zeszycie w kratkę itd., itd., itd.). W każdym opisie naszych doznań
występują terminy ogólne, czerpiące swe znaczenia z teorii, do których należą, choć
są to często teorie bardzo elementarne, a przywykliśmy do nich tak bardzo, że w ogó-
le nie zdajemy sobie sprawy, w jak wielkiej mierze warunkują one nasze doznania
(tymczasem aby w układzie plam barwnych rozpoznać dziewczynę, długopis, zegarek
itp., należy już mieć pewną wiedzę o świecie)” (Sady 2000, s. 122).
Dlatego tak jak twierdził Kant, żeby przeprowadzać doświadczenia, potrzebujemy
już wcześniej zdefi niowanego systemu pojęciowego. Dzięki niemu możemy dopiero
222 WOJCIECH PARYNA
prowadzić obserwacje, kiedy wiemy ze względu na co mają być one prowadzone i w jaki
sposób możemy je następnie poddać opisowi (Sady 2000, s. 121). Ludwig von Mises
natomiast zauważa, że matematyka stosowana przez funkcjonalistów jako alternaty-
wa wobec apriorycznego wnioskowania przyczyna-skutek jest również aprioryczna.
„Krytycy aprioryzmu odwołują się do spostrzeżenia, że dla rozwiązania niektórych
problemów bazowanie na jednej z nieeuklidesowych geometrii okazuje się właściwsze,
niż odwoływanie się do systemu euklidesowego. Jak zauważa Reichenbach, ciała stałe
i promienie światła zachowują się w naszym otoczeniu zgodnie z prawami Euklidesa.
Jednak, jak dodaje, jest to jedynie »pomyślny fakt empiryczny«. Poza środowiskiem,
w którym żyjemy, świat fi zyczny zachowuje się zgodnie z innymi geometriami. Nie
musimy wchodzić w spór z tym spostrzeżeniem. Te inne geometrie również wynikają
przecież z aksjomatów a priori i nie są budowane na podstawie eksperymentów. Zwo-
lennikom absolutnej dominacji empiryzmu [ang. panempiricists] nie udaje się wyja-
śnić, jak teoria dedukcyjna, oparta na rzekomo arbitralnych założeniach, okazuje się
przydatna, a nawet konieczna, do przeprowadzenia opisu stanu świata zewnętrznego
i do skutecznego działania w nim” (Mises 1962, s. 14).
Adam Heydel: polski „Austriak” w metodologicznym boju 223
22
Innego zdania jest Milton Friedman, dla którego wszystkie abstrakcje są błędne,
toteż uważa, że lepiej zamiast modeli przyczynowych budować nierealistyczne mo-
dele matematyczne. Zadaniem takich modeli nie jest wcale jak najlepsze oddawanie
zależności występujących w świecie rzeczywistym, lecz kryterium ich poprawności
jest trafność, z jaką jesteśmy w stanie za ich pomocą przewidywać stany gospodarki
w przyszłości. Idąc dalej założenia, na których budowane są modele, nie muszą być
zgodne z stanem rzeczywistym, jeśli tylko będą one poprawnie prognozować. Takie
stanowisko Friedman przedstawił w swoim ważnym artykule Methodology of Positive
Economics, Chicago 1953. Krytyki takiego podejścia w rozumieniu abstrakcji doko-
nał R.T. Long w Realism and Abstraction in Economics: Aristotle and Mises versus
Friedman, gdzie na gruncie tradycji arystotelesowskiej wykazuje błędność rozumo-
wania Friedmana.
224 WOJCIECH PARYNA
23
Jak zastrzega Heydel, jest to najbardziej naiwne pojmowanie czasu, jednak cał-
kowicie wystarczające na użytek analizy ekonomicznej (Heydel 1925, s. 24).
Adam Heydel: polski „Austriak” w metodologicznym boju 225
24
Heydel przedstawia w tym miejscu swojej pracy rozumowanie Böhm-Bawer-
ka dotyczące wartości dóbr: „problem ten wysuwa Böhm-Bawerk w związku z tezą
o wartości środków produkcji, zależnej od wartości dóbr konsumpcyjnych. Problem
ten jest ściśle związany z całem »nastawieniem« szkoły psychologicznej. Jeżeli mia-
nowicie powiemy, że wartość środków produkcji zależy od wartości dóbr konsump-
cyjnych, które były z nich wyprodukowane, to przypuszczamy, że wysokość wartości
dóbr przyszłych wpływa na wartość dóbr teraźniejszych, że idzie ona niejako wstecz
w czasie. Pozornie tylko jest to sprzeczne z przyjęciem przyczynowego oddziaływania
wielkości ekonomicznych. Nie ma tu jednak sprzeczności istotnej. Wartość środków
produkcji jest bowiem przy tem założeniu skutkiem uprzednich wyobrażeń o przy-
szłej wartości dóbr konsumpcyjnych, jakie ze środków tych mogą być wyproduko-
wane. Jeżeli następnie dobra konsumpcyjne w swojej wartości gwałtownie spadną,
to to nie oddziałuje wstecz na poprzednie (już dokonane) oceny środków produkcji.
Jedynym skutkiem będą straty tych, którzy fałszywie przewidzieli przyszłość” (Hey-
del 1925, s. 45). Takie ujęcie wartościowania dóbr zob. M.N. Rothbard, Ekonomia
wolnego rynku, t. 2, w szczególności rozdziały Produkcja: Struktura oraz Produkcja:
Ustalanie się ogólnych cen czynników produkcji.
226 WOJCIECH PARYNA
25
Istnieją jeszcze inne niebezpieczeństwa wiążące się z bezkrytycznym stosowa-
niem rozumowania właściwego fi zycznym i matematycznym wzorcom w badaniach
ekonomicznych. Kiedy w ekonomii operuje się wzorami, często zdarza się zaniedby-
wać stosowania rachunku miar, a przez takie działanie wyliczane wartości tracą swój
ekonomiczny sens, lub też w ogóle go nie mają (Kwaśnicki, Zieliński 2006).
Adam Heydel: polski „Austriak” w metodologicznym boju 227
26
Na temat naukowej atmosfery w Wiedniu tamtego okresu zob. Hayek 1994,
s. 31–65.
Adam Heydel: polski „Austriak” w metodologicznym boju 229
Bibliografia
Böhm-Bawerk Eugen von, 1981, Positive theories des Capitales, London, Macmillan.
Heydel Adam, 1929b, Teoria koniunktury, Skrót referatu na I Zjazd Ekonomistów Pol-
skich w Poznaniu, Poznań, Drukarnia Uniwersytecka.
Hockuba Zbigniew, 1994, Carl Menger a Szkoła Krakowska. Z historii związków po-
między austriacką a polską myślą ekonomiczną, „Ekonomista”, nr 4.
Adam Heydel: polski „Austriak” w metodologicznym boju 231
Huerta de Soto Jesús, 1998, The Ongoing Methodenstreit of the Austrian School,
„Journal des Economistes et des Etudes Humaines”, vol. 8, no.1.
Lityńska Aleksandra, 1978b, Adam Heydel – życie i twórczość, „Studia z historii myśli
społeczno-ekonomicznej”, vol. 26.
Long Roderick T., 2006, Realism and abstraction in economics: Aristotle and Mises
versus Friedman, „Quarterly Journal of Austrian Economics”, vol. 9, no. 3.
Mirowski Philip, 1988, Against mechanism: protecting economics from science, Lan-
ham, Rowman & Littlefield Publishers, Inc.
232 WOJCIECH PARYNA
Mises Ludwig von, 1962, The Ultimate Foundation of Economic Science. An essay on
method, Princeton, New Jersey, D. Nostrand Company.
Nowicki Józef, 1991, Luminarze polskiej teorii ekonomii XX wieku, Warszawa PWN.
Rothbard Murray N., 2007, Ekonomia wolnego rynku, Warszawa, Fijorr Publishing.
Skorupska Urszula, Kostro Krzysztof, 2007a, Czy ekonomistów szkoły krakowskiej łą-
czyło wspólne podejście metodologiczne?, „Studia Ekonomiczne”, no. 3–4.
W I L L I A M J O H N M A C Q U O R N R A N K I N E (1 8 2 0 – 1 8 7 2 )
I.
Pewien matematyk dał sobie skraść serce,
W damie ślicznej, ponętnej zakochał się wielce.
Ponieważ zapałał zupełną miłością,
W całkowitym skupieniu nad każdą krągłością,
Mierzył i studiował proporcje podziału,
Dowodząc, że wybranka bliska ideału.
II.
Mnożył, różniczkował, rachował z zapałem,
Równania układał doprawdy wspaniałe.
Działaniami rozwiewał wszelkie niewiadome,
I rozwiązał zadanie na kompletną żonę.
Nakreślał linie jej figury i twarzy,
Licząc, że taką ją sobie wymarzył.
III.
A że każda kobieta kocha piękne dźwięki,
Obmyślił teorię zdobycia jej ręki.
Akustycznych równań użył znakomicie,
By miłosną arią przekształcić jej życie.
W istocie gdy melodię tylko zaczął grać,
Dama włosy z głowy wnet zaczęła rwać.
IV.
Pewny siebie rachmistrz, bez cienia zwątpienia,
Nie odstąpił wcale od swego liczenia.
Wywodząc, że taniec to kolejna gratka,
Której musi ulec czarowna dzierlatka,
W następnym równaniu wyprowadził walca,
A następnie polkę, jako rodzaj tańca.
V.
Symetrycznym krokiem na parkiet wyruszył
Zakładając pewnie: damę to poruszy.
Wykonując obrót wokół własnej osi,
Swój środek ciężkości niezgrabnie przenosił.
Zatem grawitacja figla mu spłatała
I upadł, aż podłoga złowróżbnie zadrżała.
234 ZAKOCHANY MATEMATYK
VI.
Nie poddał się jednak, projektował dalej:
Miłości dowodzić należy wytrwale.
Afekt – to wiedział ze swych kalkulacji –
Musi odwzajemnić dama pełna gracji.
Przecież wszyscy wiedzą z mechaniki prawa:
Akcja równa się reakcji – ot, cała zabawa!
VII.
„Zatem niech x oznacza piękno, y – manier dobrych szereg”,
„z – pomyślność”, bo szczęścia nigdy nie za wiele,
„L – niech znaczy miłość”, a pojmiemy wnet,
że „L staje się funkcją x, y i z”.
Matematyk dostrzegł w tym potencjał wielki
I ujął w równania rachunkowe gierki.
VIII.
Postanowił scałkować jeszcze L po t.
t – to czas i perswazja, a więc stwierdził, że
„Całka oznaczona – drogą do ołtarza,
Co przedział czasowy klarownie wyraża”.
Matematyk w duszy poczuł słodką błogość:
Granicą ich uczuć będzie nieskończoność!
IX.
„Skoro Pani Algebra tak wiele wylicza
I jest w stanie określić nawet bieg księżyca,
To uczucia kobiety określi tym bardziej”,
Stwierdził matematyk i poczuł się raźniej,
Lecz dama uciekła z wojakiem wyśnionym,
A nieszczęsny logik oniemiał zdumiony.
INDEKS NAZWISK
Taub Bart 205, 208 White Lawrence H . 109, 123, 194, 196,
Taylor Edward 218 205, 208
Taylor Fred M . 43, 43, 46 Wicksell Knut 146–148, 149, 150, 151,
Taylor John B . 153–154, 154, 158, 174, 152, 152, 158
188 Winiarski Marcin 28
Thornton Mark 162, 181, 190 Wojtyna Andrzej 4, 29
Timberlake Richard H . 193, 208 Wong Stanley 97, 123
Tusk Donald 181 Wynarczyk Peter 29
U Y
Ulen Thomas 51 Yeager Leland B . 2, 29, 193, 197, 207,
208
V
Vane Howard 29 Z
Varian Hal 134, 145, 158 Załuski Wojciech 60, 61, 62, 64, 74
Zawadzki Władysław 218, 219, 232
W Zbyszewki Wacław 228, 232 Zerbe
Walras Léon XIII, 6, 17, 97, 107, 109 Richard 51, 51, 73
Weil David N . 28 Zieliński Marcin XVII, 81, 93, 226,
Weiss Andrew 26 231
Whitehead Alfred North 218, 232 Zorde Kristof 97, 109, 123
Zweig Ferdynand 211
Słabość obowiązującego dziś wzorca uprawiania ekonomii tkwi w jego
formalizmie . To on powoduje, że decyzje ludzi oraz świat, w którym ludzie
działają, sprowadza się do prostych i mierzalnych wielkości, traktowanych
tak, jakby były wielkościami fizycznymi . W zderzeniu ze złożonymi
zjawiskami gospodarczymi formalizm ów prowadzi do błędów, które można
ująć w dwie kategorie. Po pierwsze są to błędy polegające na uproszczeniu
skomplikowanych struktur i instytucji gospodarczych (za pomocą
algebraicznych formuł stosowanych w ekonomii nie da się przedstawić
istotnych jakościowych cech). Po drugie są to błędy związane z założeniem,
że w gospodarce istnieją "optymalne" rozwiązania, które można łatwo
odkryć w wyniku analizy przyjętego modelu. Formalizm ten prowadzi zatem
do wyeliminowania ze świata niepewności , spekulacji i przedsiębiorczego
działania, które występują na co dzień w życiu gospodarczym.