Professional Documents
Culture Documents
O SZTUCE WOJSKOWEJ
Księgi I – III
(WYBÓR)
TŁUMACZENIE I OPRACOWANIE:
WWW.ZRODLA.HISTORYCZNE.PRV.PL
MAIL: HISTORIAN@Z.PL
MMI V ®
Flavius Vegetius Renatus De re militari 2
WSTĘP
***
1
A. Giardina, Człowiek Rzymu, pr. zb. pod red. A Giardina, Warszawa 1997.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 5
OD TŁUMACZA
IMPERATOROWI WALENTYNIANOWI
J
est dawnym zwyczajem, iż autorzy dedykują owoce swej pracy
władcom, wychodząc z przekonania, że żadne dzieło nie może być
opublikowane w sposób godziwy, jeśli nie stanie się to pod
auspicjami Imperatora, jako że i wiedza władcy jest większa i bardziej
zasadnicza, oraz ma charakter praktyczniejszy, ponieważ jego wpływ
odczuwany jest tak żywo przez wszystkich jego poddanych. Mamy wiele
przykładów przychylnego przyjęcia, jakie August i jego sławni następcy
okazywali przedstawianym im dziełom; ta przychylność suwerena sprawiała, że
nauki rozkwitały. Szacunek, jaki również Twój Majestat okazuje takim próbom
sprawił, iż postanowiłem pójść za tym dawnym zwyczajem, a jednocześnie
sprawił i to, że niemal zapomniałem o swej własnej niemocy w porównaniu ze
starożytnymi autorami. Jedną wszakże korzyść uzyskałem z charakteru tego
dzieła, jako że nie wymaga ono ani wytwornych zwrotów, ani też
nadzwyczajnego geniuszu, ale jedynie wielkiej troski i wierności w zbieraniu i
ukazywaniu, dla użytku publicznego, nauk i uwag naszych dawnych historyków
o rzeczach należących do wojskowości, albo też tych, którzy pisząc w sposób
jasny do nich się odnosili.
Zamierzeniem mym w tym traktacie nie było ukazanie w jakimś porządku
zwyczajów i praktyk starożytnych [mężów] w wyborze i w dyscyplinie swych
rekrutów. Nie jest też i tak, iż ośmielam się zaoferować Twemu Majestatowi
swą pracę dlatego, iżbym miał przypuszczać, że nie jesteś zaznajomiony z każdą
częścią jej zawartości, ale dlatego, iż może zechcesz widzieć, że te same
zbawienne rozporządzenia i przepisy, które Twa własna mądrość podaje Ci do
ustanowienia dla szczęścia Imperium, były niegdyś stosowane przez jego
założycieli, i że Twój Majestat może znajdzie dla siebie udogodnienie w tym
skrócie, jako że sam temat jest niezwykle ważny i istotny.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 7
KSIĘGA I
Z
wycięstwo w wojnach nie zależy całkowicie od liczby wojska,
ani też od odwagi, lecz pewność zwycięstwa dają tylko
umiejętności i dyscyplina. Wiemy, ze Rzymianie podbój
świata zawdzięczali nie żadnym innym przyczynom, ale bezustannemu
treningowi wojskowemu, dokładnemu przestrzeganiu dyscypliny w obozach
i niestrudzonemu kultywowaniu sztuki wojennej. Bez tego jakąż szansę
miałyby nieznaczne siły rzymskie przeciw olbrzymiej liczbie Galów? Lub
też, czy z powodzeniem w małej liczbie stawiliby czoła niezwyczajnie
rosłym Germanom? Hiszpanie przewyższali nas nie tylko liczebnie, ale i w
sile fizycznej. Byliśmy zawsze biedniejsi od Afrykańczyków i nie
dorównywaliśmy im w oszustwach i fortelach. Grecy zaś bezspornie
przewyższali nas w umiejętnościach i sztuce oraz we wszelakich rodzajach
wiedzy umysłowej.
Tym wszystkim jednakże niedostatkom Rzymianie przeciwstawili
niezwykłą troskę w doborze rekruta i w jego wyszkoleniu. Doskonale
zrozumieli wagę hartowania żołnierzy przez ciągłą praktykę i przez trening
podczas którego ćwiczono każdy manewr, który mógłby przydarzyć się
stojącemu w linii w czasie akcji zbrojnej. Nie byli też Rzymianie łagodni w
karaniu bezczynności i lenistwa. Odwaga żołnierzy wzrasta poprzez
znajomość swego rzemiosła i wówczas żołnierz taki pragnie wykazać, to,
co, jak jest przekonany, wykonuje doskonale. Zaledwie garstka ludzi,
wszelako obeznanych z wojną poprowadzi do pewnego zwycięstwa,
podczas gdy przeciwnie – liczna armia, lecz złożona z surowych i
niezdyscyplinowanych oddziałów udaje zwykle się na pewną rzeź.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 9
DOBÓR REKRUTA
2
Lucius Quintius Cincinnatus (Kędzierzawy); zgodnie z tradycją dowiedział się o swym wyborze na dyktatora
na wojnę z Wolskami i Ekwiami (458 r.p.n.e.) w momencie, gdy orał wołami swe pole. Dyktatorem był
dwukrotnie [drugi raz w 439 r.p.n.e.]. Zmarł ok. 430 r.p.n.e.
3
Caius Sallustius Crispus, polityk i historyk rzymski z I. w.p.n.e., zwolennik popularów i J. Cezara. Z jego dzieł
zachowały się w pełni dwie monografie historyczne, tj. De Coniuratione Catilinae i Bellum Iugurtinum.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 11
O WZROŚCIE REKRUTA
4
Ok. 1,80 cm.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 12
Przy doborze rekrutów powinno się mieć wzgląd także i na ich zawód.
Rybacy, ptasznicy, cukiernicy, tkacze i w ogóle przedstawiciele wszystkich
tych zawodów, które właściwsze są dla kobiet, moim zdaniem, w żadnym
wypadku nie powinni być dopuszczeni do służby. Przeciwnie do nich,
kowale, stolarze, rzeźnicy i myśliwi są ku służbie wojskowej najwłaściwsi.
Od rozważnego doboru żołnierzy zależy dobrobyt Republiki; istota
Imperium Rzymskiego i jego potęga są tak nierozerwalnie związane z tą
kwestią, że najwyższą koniecznością jest, aby wybór rekruta nie dokonywał
się bez selekcji i aby wybierano tylko tych, na których wierności będzie
można polegać. Starożytni uważali, że troska Sertoriusza właśnie w tej
kwestii, była jedną z jego najznakomitszych wojskowych zalet. Żołnierze,
którym oddana jest obrona Imperium Rzymskiego i w których rękach są
Flavius Vegetius Renatus De re militari 13
STOPIEŃ WOJSKOWY
TRENING POCZĄTKOWY
Pierwszą rzeczą, którą należy nauczyć żołnierza, jest wojskowy krok, który
może zostać nabyty jedynie poprzez stałą praktykę wspólnych i szybkich
marszów. Nic nie jest ważniejsze od tego, zarówno w marszu, jak i w linii
bojowej, aby wojsko utrzymywało swe szeregi z największą dokładnością.
Oddziały, które maszerują w nieregularnym i nieporządnym szyku są zawsze
narażone na wielkie niebezpieczeństwo bycia łatwo pokonanym. Powinni zatem
odbywać zaprawę maszerując zwykłym wojskowym tempem5 dwadzieścia mil
przez pięć godzin w porze letniej i pełnym krokiem, który jest szybszy,
dwadzieścia cztery mile w ciągu tej samej ilości godzin. Jeśli oni przekroczą już
te założenia, należy nakazać im nie maszerowanie, ale bieg i żadna górna
granica tempa nie powinna być ustanowiona.
5
W wojsku rzymskim były dwa rodzaje marszów wojskowych: zwykły (iter iustum) i szybki (iter magnum).
Flavius Vegetius Renatus De re militari 15
NAUKA PŁYWANIA
6
Sertoriusz — Kwintus Sertoriusz, mariańczyk, jako pretor w r. 83 zarządzał Hiszpanią Bliższą, potem
zbuntował się i trzymał ją zbrojnie wraz z innymi do r. 72 p.n.e., kiedy, zdradzony przez Perpennę, zginął.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 16
ĆWICZENIE ZE SŁUPEM
Byli oni także wyuczeni [starożytni żołnierze], nie ciąć, ale dźgać
mieczami, ponieważ Rzymianie nie tylko, że lekceważyli tych, którzy walczyli
ostrzami tej broni, ale zawsze również uważali ich za łatwy łup. Uderzenie
ostrzem, nawet zadane z dużą mocą, rzadko zabija, jako że witalne części ciała
chronione są zarówno przez zbroję, jak i kości. W przeciwieństwie do tego,
pchnięcie sztychem, choćby przebiło ciało jedynie na dwa cale, zazwyczaj jest
śmiertelne. Poza tym w postawie charakterystycznej dla uderzania mieczem,
niemożliwością jest uniknąć odsłonięcia prawego ramienia i całej prawej strony,
zaś przy pchnięciu przeciwnie – ciało jest zasłonięte podczas wykonywania
pchnięcia, zaś przeciwnik otrzymuje cios, nim w ogóle zdąży ujrzeć miecz. To
była metoda walki głównie używana przez Rzymian, zaś powodem, dla którego
trening rekrutów odbywał się przy użyciu broni tak ciężkiej, było to, że kiedy
już przyszło do noszenia zwykłych mieczy, dużo lżejszych, wielka różnica,
którą odczuwano, pozwalała im walczyć z większym bezpieczeństwem i ochotą
podczas boju.
UŻYCIE ŁUKU
PROCA8
7
Scypion Afrykański Młodszy, Publius Cornelius Scipio Aemilianus Africanus Minor Numantinus (185-
129 p.n.e.), wódz z okresu III wojny punickiej, dokonał ostatecznego zniszczenia Kartaginy; wspominana przez
Wegecjusza rozprawa zbrojna z miastem hiszpańskim – Numancją, miała miejsce w 133 r.p.n.e.
8
W oryg. fundae.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 19
brać posiłku od matek, dopóki nie trafią w niego z procy. Żołnierze, pomimo
chroniącej ich zbroi często są bardziej drażnieni przez okrągłe kamienie
wyrzucane z procy, niż przez strzały wroga. Kamienie zabijają bez uszkodzenia
ciała, zaś stłuczenie bywa śmiertelne bez utraty krwi. Jest powszechnie
wiadome, że starożytni używali procarzy we wszelkich swych walkach. Jest
jeszcze i inny, ważniejszy powód, dla którego wszystkie oddziały, bez wyjątku,
powinny być w tym ćwiczone; proca nie zajmuje bowiem w ogóle miejsca i
często oddać może największe usługi, zwłaszcza, gdy [żołnierze] mają zająć
kamieniste miejsca, jak górę czy wzniesienie, lub odrzucić wroga atakującego
twierdzę, bądź miasto.
OBCIĄŻONY OSZCZEP
9
W oryg. plumbatae.
10
Dioklecjan, Caius Aurelius Valerius Diocletianus, (243-313) – władca cesarstwa rzymskiego w latach 284-
305. Syn wyzwoleńca z Dalmacji. Za czasów panowania cesarza Numeriana - dowódca pretorianów, a po jego
śmierci obwołany przez wojsko cesarzem Rzymu. Abdykował w 305, a następnie zamieszkał w Dalmacji, gdzie
zbudował sobie wspaniały pałac (Spoletium - dziś Split).
11
Maksymin Daja.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 20
UZBROJENIE STAROŻYTNYCH
którzy nie mogą jednocześnie nieść tarczy i znaków bojowych. Pieszy żołnierz
nawet hełm i pancerz uważa dziś za nieznośny! To dlatego, że zbyt rzadko go
ćwiczono i zbyt rzadko kazano mu go nakładać. Byłoby jednakże zupełnie
inaczej, i znosiłby on nawet gorsze ciężary, niż znosi, gdyby przez stałą
praktykę był przyzwyczajony do noszenia ich. Ale zdaje się, że ci mężowie,
którzy nie są w stanie podołać ciężarowi starożytnej zbroi, nic w ogóle nie
myślą o ewentualności wystawienia się bez obrony na rany i śmierć, lub o, co
jeszcze gorzej, wstydzie bycia jeńcem, czy zdradzenia swego kraju w ucieczce;
w ten sposób, unikając niewielkiego nawet wkładu w ćwiczenie i wysiłek,
cierpią gorzej, wystawiając się później haniebnie w boju na miecze, które tną
ich na kawałki. Z jakąż bowiem celnością starożytni porównywali piechotę do
zwartej ściany, ale w pewnym stopniu mieli to na myśli poprzez fakt, iż byli oni
uzbrojeni w kompletną zbroję legionistów, którzy mieli tarcze, hełmy, zbroję i
żelazne nagolenniki na prawej nodze15, łucznicy zaś mieli rękawice na lewym
ramieniu. To była wówczas zbroja, która chroniła wojsko legionowe. Ci, którzy
walczyli w pierwszym szeregu danego legionu zwali się principes, ci w drugim
– hastati, a w trzecim – triarii16.
Triarii, zgodnie ze swą karnością, przez większą część akcji zbrojnej
klęczeli na jednym kolanie, zakryci tarczami, jako że w tej pozycji mniej byli
narażeni na oszczepy wroga, niż gdyby stali prosto i także dlatego, że gdyby
zaszła konieczność wprowadzenia ich do boju, byliby wypoczęci, pełni zapału i
atakowali z większym impetem. Wiele było przykładów odniesienia przez nich
całkowitej wiktorii po zgładzeniu [przez wroga] zarówno principes, jak i
hastati.
15
Nagolennice na prawej nodze (tzw. ocreae) stały się powszechnym elementem uzbrojenia od czasów
Mariusza, wcześniej nosili je jedynie hastati i principes.
16
Podział ten odnosił się do wieku legionistów, tzn. piechoty ciężkozbrojnej (milites gravis armaturae) i jest
tradycyjnie przypisywany Markowi Furiuszowi Kamillusowi, wodzowi rzymskiemu żyjącemu V/IV w.p.n.e.
Legion rzymski ruszał do boju w szyku potrójnym (acies triplex). Walczący w pierwszych szeregach –
principes, byli najmłodszym rocznikiem, kolejno hastati (włócznicy) – średnim zaś triarii, walczący w ostatnim
– najstarszym, który wkraczał do bitwy, kiedy sytuacja legionu stawała się trudna; stąd rzymskie przysłowie,
które brzmi: „sprawa przyszła do triarów”, co porównać możemy z naszym dzisiejszym „nożu na gardle”.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 23
17
W oryg. ferentarii.
18
W org. Pannonicos.
19
1 Stopa = ok. 30 cm.
20
Każdy legionista idący do boju zaopatrzony był w dwa takie długie oszczepy (pili), zarówno ciężki i lekki
(istaniały dwie jego odmiany), którymi mógł zarówno rzucić, jak i walczyć wręcz, inaczej triariusze, którzy
uzbrojeni byli w długie włócznie (hasta) używane jedynie do walki wręcz.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 24
używać mieczy lub oszczepów [w walce wręcz] wysunięta winna być prawa
stopa, gdyż ciało wówczas będzie mniej ukazywane wrogowi i będzie stanowiło
mniejszą powierzchnię, w którą ten mógłby celować, a prawe ramię wówczas
będzie bliżej [wroga] i w bardziej dogodnej pozycji do zadawania uderzeń.
Wydaje się również koniecznością zaopatrzyć wojsko w broń defensywną
wszelkiego rodzaju, jak i udzielać im instrukcji, co do sposobów jej użycia. Jest
bowiem rzeczą pewną, że człowiek walczyć będzie z większym zaufaniem i
odwagą wiedząc, że jest dobrze przygotowany do obrony.
OKOPYWANIE OBOZÓW
armia przebywać będzie w nim przez dłuższy czas, należy zwrócić uwagę, aby
było to miejsce zdrowe. Nad obozem nie może górować żaden teren wyżej
położony, jako że wróg może z niego drażnić i zaczepiać legionistów, nie może
też być ulokowany w miejscach częstych powodzi, które stanowią wielkie
zagrożenie dla armii21. Rozmiary obozu winny być dostosowane do ilości
stacjonujących w nim oddziałów, oraz do ilości taboru, który owe ze sobą mają,
tak żeby duża armia miała wystarczająco miejsca, a mała nie musiała rozciągać
się niepotrzebnie poza obszar dla niej wyznaczony. Kształt obozu musi być
dostosowany do terenu, na którym się znajduje; zgodnie z regułami obóz
powinien być kwadratowy, trójkątny lub owalny22. Brama Pretoriańska23
powinna albo znajdować się albo zwrócona frontem na wschód, albo w
kierunku wroga. W obozie tymczasowym ma być zwrócona w stronę ulicy,
którą maszerują żołnierze24. W obrębie tej bramy ustawia się namioty
pierwszych centurii lub kohort i umieszcza się ich znaki bojowe25. Brama
Dekumańska26 znajduje się po przeciwnej stronie do Pretoriańskiej, z tyłu obozu
i przez nią żołnierze wyprowadzani są na miejsce wyznaczone do karania, czy
egzekucji27.
Dwa są sposoby okopywania obozu. Gdy niebezpieczeństwo nie jest
szczególnie bliskie, należy najpierw uczynić niewielki rów dookoła całego
21
Powódź, jako zjawisko nieprzewidywalne mogło rzeczywiście stanowić poważne zagrożenie dla armii, jak
miało to miejsce w przypadku armii Juliusza Cezara w Hiszpanii, podczas wojny domowej, kiedy to na skutek
powodzi przerwane zostały linie zaopatrzenia Cezara i jego armii (por. ).
22
Zazwyczaj obóz miał kształt prostokąta, rzadziej kwadratu.
23
Porta praetoria.
24
Via praetoria.
25
Każdy manipuł miał swój własny znak (signum), który był noszony przez specjalnie do tego celu, wybranego
żołnierza. Znak miał najczęściej formę podniesionej do góry ręki, bądź też głowy zwierzęcia, osadzone na
drzewcu. Często symbol umieszczony na drzewcu, był w jakiś sposób powiązany z dniem narodzin danej
jednostki, jej fundatorem, bądź wodzem, pod którym odnosiły szereg zwycięstw. Umieszczono go pomiędzy
centuriami, Najstarszy manipuł nosił znak kohorty, natomiast najstarsza kohorta – znak legionu. Kohorty
odróżniały się od siebie znakami, na których drzewcu przybijano portrety dowódców, wyobrażenia okrągłej
tarczy, murów miasta lub dziobu statku i tabliczki z numerem kohorty. W okresie cesarstwa, na portretach
widniały również podobizny cesarzy, a z czasem i cesarskiej rodziny.
26
Porta Decumana, dosł. „Wielka Brama”.
27
Brama pretoriańska służyła legionom do wychodzenia z obozu – do boju itp. I stąd była zwrócona w stronę
wroga, natomiast brama dekumańska zawsze służyła do powrotu wojska do obozu i była dla przeciwnika
niewidoczna.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 26
obwodu szeroki na nie więcej, jak dziewięć stóp28, a głęboki na siedem. Z ziemi
wydobytej z niego czyni się coś na kształt ściany, czy parapetu, wysokiego na
trzy stopy po wewnętrznej stronie rowu. Lecz kiedy istnieje niebezpieczeństwo
ataku wroga, wał musi być otoczony regularnym rowem, szerokim na
dwanaście stóp, a głębokim na dziewięć, o ścianach prostopadłych do
powierzchni ziemi. Bariera jest wówczas wznoszona po stronie bliższej obozu,
wysokości czterech stóp, z przeszkodami i faszyną odpowiednio przykrytą i
chronioną przez ziemię wydobytą podczas kopania rowu. Te rozmiary sprawią,
że wewnętrzna wysokość obwarowań wynosić będzie trzynaście stóp29 z
szerokim na dwanaście stóp rowem. Na szczycie całości [obwarowań]
umocowana jest mocna palisada, którą żołnierze dla tego celu stale noszą ze
sobą30. Odpowiednia liczba łopat, kilofów, wiklinowych koszy i narzędzi
wszelkiego rodzaju winna być dostarczona do tego typu prac. Nie ma żadnych
trudności we wznoszeniu fortyfikacji obozu, kiedy nie ma wroga w zasięgu
wzroku. Ale kiedy wróg jest blisko, cała jazda i połowa piechoty powinna
zostać skierowana do walki, aby osłonić resztę oddziałów przy pracy około
fortyfikacji i ma być gotowa przyjąć natarcie wroga, jeśli ten zdecydowałby się
uderzyć. Centurie na zmianę są zatrudnione przy tej pracy i regularnie
zmieniane dla odpoczynku przez nawoływacza, dopóki cała praca nie jest
skończona. Następnie obwarowania są poddane kontroli przez centurionów,
którzy je mierzą i ewentualnie karzą tych, którzy okazali się leniwi lub niedbali.
To bardzo ważny punkt w dyscyplinie młodych żołnierzy, którzy właściwie
wytrenowaniu do tego zadania będą w stanie w niebezpieczeństwie
ufortyfikować swój obóz umiejętnie i szybko.
28
Ok. 2,70 m.
29
1 stopa = ok. 30 cm.
30
Żołnierz nosił ze sobą, oprócz swego wojskowego wyposażenia także m.in. kociołek do gotowania strawy
(żołnierze gotowali sobie sami) oraz po dwa drewniane pale (pila muralia), które służyły do budowy palisady
obozu.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 27
MANEWRY
COMIESIĘCZNE MARSZE
WNIOSKI
31
Tj. Spartan.
32
Marsowie – bitne plemię w Italii, należące etnicznie do Italów, w I w. p.n.e. [90-88 p.n.e.] wzięli udział w
wojnie sprzymierzeńców przeciwko Rzymowi.
33
Samnici - plemiona italskie z grupy osko-umbryjskiej, należący do podgrupy oskijskiej. Zamieszkiwali tereny
w południowych Apeninach. W IV w. p.n.e. tworzyli luźną federację plemion o charakterze wojskowym (tzw.
Związek Samnicki); toczyli z Rzymem trzy zwycięskie dla Rzymian wojny w III w. p.n.e. i w początkach II w.
p.n.e.
34
Pelignowie – podobnie jak i Samnicii [zob. wyżej] wywodzili się z grupy osko-umbryjskiej, lecz w
przeciwieństwie do Samnitów należeli do podgrupy umbryjskiej.
35
Epiroci – mieszkańcy Królestwa Epiru [pn. część Grecji]; najsłynniejszym władcą Epiru był słynny król
Pyrrus [zob. przyp. 100].
36
Tesalowie – plemię greckie.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 29
37
Dakowie, ludność należąca do plemion trackich [zob. przyp. 36], zamieszkująca w starożytności tereny
położone na północ od dolnego biegu Dunaju (obecna Rumunia). Zajmowali się rolnictwem i hodowlą, a także
hutnictwem metali: złota, srebra i żelaza oraz handlem z koloniami greckimi i krajami cesarstwa rzymskiego.
38
Trakowie – nazwą tą obejmuje się zespół plemion indoeuropejskich, które w czasach antycznych zajmowały
ziemie Dacji, Tracji i Mezji; według autorów antycznych trackiego pochodzenia był bóg Dionizjos. W toku
dziejów plemiona trackie przeważnie uległy hellenizacji.
39
Hannibal Barkas – słynny wódz kartagiński; w II wojnie punickiej przeprawił się z wojskiem przez Alpy i
zaatakował Republikę Rzymską od północy; jeden z najgenialniejszych strategów starożytnych, zadał
Rzymianom druzgocące klęski m.in. w bitwie nad Jeziorem Trazymeńskim, oraz przede wszystkim pod
Kannami (216 r. p.n.e.), gdzie zastosował po raz pierwszy manewr oskrzydlający nazwany później „manewrem
kannejskim”, a który był majstersztykiem taktyki wojskowej i na stałe wszedł do podręczników wojskowości;
ostatecznie pokonany w bitwie pod Zamą na terytorium Afryki (202 r. p.n.e.) przez Scypiona Starszego
(Afrykańskiego).
Flavius Vegetius Renatus De re militari 30
IMPERATOROWI WALENTYNIANOWI
N
ieustanna seria zwycięstw i triumfów udowodniła
niezaprzeczalnie pełną i doskonałą wiedzę Twą w kwestii
wojskowej dyscypliny starożytnych. Powodzenie w danej
dziedzinie jest najpewniejszym znakiem umiejętności w niej. Przez wielkość
umysłu, ponad ludzkim rozumowaniem raczysz doszukiwać się nauk od
starożytnych, chociaż Twe własne teraźniejsze przewagi wojenne przewyższają
nawet starożytnych. Otrzymując Twój rozkaz, aby kontynuować ów wyciąg, nie
tyle dla pouczenia Cię, ale raczej dla wygody, wiedziałem, jak pogodzić moje
oddanie Twoim rozkazom z szacunkiem dla Twego majestatu. Czyż bowiem nie
byłoby największą zuchwałością pisanie o sztuce wojennej Panu i Władcy
świata i pogromcy wszelkich barbarzyńskich nacji inaczej, niż opisując jego
własne przewagi? Wszak nieposłuszeństwo woli tak wielkiego władcy byłoby
zarówno przestępstwem, jak i niebezpieczeństwem. Moje posłuszeństwo zatem
uczyniło mnie mniej śmiałym, niż mogłoby się to wydawać. Niemało też byłem
zachęcony dawnym przykładem pobłażliwości Twego majestatu. Ma rozprawa
o doborze i treningu nowych rekrutów spotkała się z przychylnym Twym
przyjęciem i odkąd praca odniosła powodzenie mogę nie obawiać niczego, jako
że realizuję jedynie Twe własne zalecenia.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 31
KSIĘGA II
INSTYTUCJE WOJSKOWE
F
ormacje wojskowe należą do jednego z trzech rodzajów jednostek
używanych w boju. Są to: jazda, piechota i marynarka. „Skrzydła”
jazdy nazywane są tak ze względu na ich podobieństwo do
prawdziwych skrzydeł, wyrastających po obu stronach właściwego ciała dla
jego ochrony. Obecnie zwane są one vexillations od cechy znaków bojowych,
które posiadają. Legionowe konie są szczególnie przynależne do każdego
legionu. Są one różnych rodzajów. Na ich przykładzie zorganizowano jazdę
zwaną Ocreati, od lekkiego obuwia, które noszą. Flota dzieli się na dwa rodzaje
jednostek. Jedna składa się z wojowniczych mężów – Liburnów, w skład drugiej
wchodzą uzbrojone szalupy. Jazda przeznaczona jest na równiny. Floty zaś do
obrony rzek i mórz. Piechota nadaje się do obrony wzniesień, takoż i
garnizonów miejskich; jest równie użyteczna w równym, jak i nierównym
terenie. Ci ostatni, jako, że są w stanie operować w każdym terenie, są z
pewnością najbardziej użyteczną i potrzebną jednostką wojskową, nie zaś jak
niektórzy uważają, że warto ich trzymać ze względu na niskie koszta
utrzymania40. Piechota dzieli się na legionową i zwaną auxiliares, która
dostarczana jest przez sojuszników41. Właściwa potęga Rzymu zawsze
zawierała się w doskonałej organizacji legionów. W ten sposób zostali oni
nazwani ab eligendo od troski i precyzji w doborze żołnierzy. Liczba oddziałów
legionowych w armii jest znacznie większa niż wojsk pomocniczych.
40
Wegecjusz przenosi tutaj formę organizacji armii rzymskiej, jaka istniała w I w n.e.; co dowodzi jego
faktycznej ignorancji w sprawach wojskowych i świadczy, że nie był obeznany z wojną, gdyż za jego czasów
podstawą siły zbrojnej była już ciężka jazda.
41
Były to wojska tzw. „sprzymierzeńców”, tj. z miast latyńskich i od tych ludów, które pozostawały w
przymierzu z Rzymem. Każdy legion wspomagali auxiliares, w liczbie dla piechoty równej liczbie piechoty
legionistów, oraz trzykrotnie liczniejsza od rzymskiej jazda. Dowodzeni byli przez swych lokalnych wodzów,
lecz nad nimi byli wyznaczeni przez konsula prefekci w liczbie dwunastu na legion.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 33
Rysunek 2 – Auxiliares, wojska pomocnicze; fragment kolumny Trajana przedstawiający szturm na stolicę
Daków – Sarmizegetuzę.
42
Antesignani – przekład tego terminu budzi liczne spory. Wegecjusz określając tę formację „lekkozbrojną
piechotą” nie oddał jej znaczenia jako formacji zbrojnej w legionie. W rzeczywistości bowiem byli to „doborowi
lekkozbrojni piechurzy oddziałów szturmowych” (J. Cezar, Wojna domowa, [w:] Corpus Caesarianum,
Wrocław 2003, s. 254, tłum. E Konik, W. Nowosielska), którym najbardziej chyba odpowiada zaproponowana
przez M. Plezię w jego słowniku łacińskim nazwa „komandosów”. Dosłowne znaczenie tego wyrazu, którym
posłużył się m.in. J. Parandowski w swym przedwojennym przekładzie Wojny domowej, brzmi
„przedchorągiewni”.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 35
dezercji i z różnych innych przyczyn. Owe braki, nawet jeśli nie w miesiąc, czy
w rok nawet, w końcu musiały osłabić każdą, choćby najliczebniejszą armię.
Inną przyczyną słabości naszych legionów jest to, iż w nich żołnierze znajdują,
jak im się wydaje, ciężkie obowiązki, ciężkie uzbrojenie, nagrody zaś odległe, a
dyscyplinę surową. Aby uniknąć tych przykrości, młodzi mężczyźni wstępują
do wojsk pomocniczych, w których służba jest mniej męcząca i gdzie mogą
oczekiwać szybszej zapłaty.
Katon Starszy43, który często był konsulem i zawsze zwycięskim wodzem
armii wierzył, że najznaczniejszą przysługę uczyni swej ojczyźnie pisząc o
sprawach wojskowych, niżeli o wszystkich swych wyczynach w polu, ponieważ
konsekwencje dzielnej akcji zbrojnej są tylko krótkotrwałe, zaś wszystko co
zalicza się do pisania dla dobra publicznego ma wartość trwałą. Kilku poszło
jego drogą, zwłaszcza zaś Frontinus, którego kunsztowne dzieła w tym temacie
były tak dobrze przyjęte przez Imperatora Trajana. To są autorzy, których
sentencje i ustanowienia postanowiłem skrócić w najwierniejszym i zwięzłym
opracowaniu.
Koszty utrzymania złych i dobrych oddziałów są takie same, ale od Ciebie,
o największy Auguście Imperatorze zależy, czy przywrócisz wspaniałą
dyscyplinę starożytnych i czy naprawisz nadużycia późniejszych czasów. To
odnowa, której skutki będą odczuwane zarówno przez nas samych, jak i przez
naszych potomnych.
ORGANIZACJA LEGIONU
Wszyscy nasi pisarze zgadzają się co do tego, że nigdy więcej niż dwa
legiony, nie licząc jednostek pomocniczych, nie było wysyłane pod dowództwo
43
Katon Starszy Cenzor, Marcus Porcius Cato Maior Censorius (ok. 234-149 p.n.e.), rzymski mąż stanu,
mówca i pisarz. Zdolny wódz i administrator. Własnym wysiłkiem doszedł do wielkich urzędów. Obrońca
starorzymskich cnót, przeciwny wpływom Rzymian, wzorujących się na Grekach (Scypion Afrykański).
Wprowadził podatek od zbytku. Zaciekły wróg Kartaginy, doprowadził do wybuchu III wojny punickiej (149-
146 p.n.e.).
Flavius Vegetius Renatus De re militari 36
44
W tym fragmencie Wegecjusz nie oparł się na świadectwach antycznych autorów i wykazał najwyraźniej swą
„własną inicjatywę”.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 37
czasem zaś może być silniejszy poprzez dołączenie doń innych kohort
miliaria45.
OFICEROWIE LEGIONU
63
Byli to centurionowie pierwszej rangi.
64
Za czasów Augusta było ich sześćdziesięciu w legionie, tj. po sześciu na każdą kohortę.
65
Legaci (Legatus Legionis) byli mianowani przez senat do pomocy naczelnemu wodzowi, była to niezwykle
wysoka szarża, odpowiednik dzisiejszego generała.
66
W org. magister militum.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 41
Rysunek 3 – schemat drabiny awansowej centuriona rzymskiego (źródło – Corpus Caesarianum, Wrocław
2003, s. 508).
Prefekt obozu67, chociaż niższej rangi niż poprzedni, miał stanowisko nie
mniej ważne. W zakres jego obowiązków wchodziło bowiem usytuowanie
obozu, kierunki obwarowywania go, inspekcja namiotów lub szałasów żołnierzy
i ich bagażu. Jego władza rozciągała się ponad chorymi i lekarzami, którzy się
nimi opiekowali; kontrolował również związane z tym wydatki. Jego
obowiązkiem było dostarczenie wozów, koni jucznych i odpowiednich narzędzi
do piłowania i cięcia drewna, kopania rowów, wznoszenia wałów, kopania
67
W org. praefectus castrorum.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 42
Rys. 4 - Zasada budowy balisty według hipotezy A. Choisy (źródło: Witruwiusz, O architekturze ksiąg X,
Warszawa 2002)
68
‘onagri’, tj, ‘osioł’, był to rodzaj ciężkiej katapulty, najcięższej, jakiej używała rzymska armia. Do jej obsługi
potrzeba było aż ośmiu ludzi.
69
Balista, -ae – kusza, machina do wyrzucania pocisków; to drugie znaczenie podane przez Słownik Łacińsko –
Polski, pod red. K. Kumanieckiego, Warszawa 1957, wydaje się trafniejsze, jako, że balista niewiele w swej
konstrukcji przypominała kuszę [por. rys. I]; balisty były w stanie wyrzucać pociski z siłą umożliwiającą
przebicie pancerza o gr. 3 cm. z odległości 370 m.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 43
Legion zawsze miał cały tłum stolarzy, murarzy, cieśli, kowali, malarzy i
robotników wszelkiego rodzaju do budowy baraków w obozach zimowych, do
naprawy czy budowy drewnianych wież, elementów uzbrojenia, wozów i
różnego rodzaju konstrukcji tak do ataku, jak i do obrony odpowiednich
miejsc70. Miał on także ruchome warsztaty, w których robiono mu tarcze,
pancerze, hełmy, łuki, strzały, oszczepy i ofensywne, czy defensywne bronie
wszelakiego rodzaju. Starożytni uczynili swą główną troską, aby mieć
wszystko, co ma służyć armii, na terenie swego obozu. Mieli nawet górników,
którzy, poprzez pracę podziemną i podkopywanie się pod fundamenty ścian,
docierali do głównych punktów miejsc, [do których się przekopywali]71. Ci
wszyscy byli pod rozkazami oficera zwanego prefektem rzemieślniczym72.
70
W skład legionu od czasów króla Serwiusza Tulliusza wchodziły dwie centurie oddziałów inżynieryjnych.
71
Zazwyczaj podczas oblężenia zarówno strona oblegająca, jak i oblegana, czyniła podkopy pod
nieprzyjacielskie umocnienia. Podkopy owe były podpierane drewnianymi stemplami. Po ukończeniu podkopu
filary podpalano, zaś nieprzyjacielska konstrukcja zawalała się.
72
W org. praefectus fabrum.
73
Podział legionu na 10 kohort jest dziełem Mariusza. Każda kohorta liczyła po 480 osób, podzielonych na
sześć centurii po 80 osób, co w efekcie dawało liczbę 4800 legionistów składających się na cały legion.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 44
74
W org. aquila; był to srebrny orzeł z rozpostartymi do lotu skrzydłami, znak bojowy legionu od czasów
Mariusza.
75
Był to specjalnie wyznaczony żołnierz pierwszej kohorty; noszenie orła było wielkim zaszczytem.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 45
wypisanym numerem zarówno kohorty, jak i centurii, tak, aby ludzie, mając ów
w zasięgu swego wzroku, zapobiegali oddzielaniu się od swych towarzyszy w
chwilach największego bojowego zamieszania. Ponadto centurioni, obecnie
zwani centenarii, byli wyróżniani przez pióropusze na hełmach, aby tym lepiej
mogli być rozpoznawani przez żołnierzy poszczególnych centurii. Te środki
ostrożności zapobiegały ewentualnym pomyłkom, jako że każda centuria była
prowadzona nie tylko przez swój znak, ale też przez charakterystyczne pióra na
hełmie swego dowódcy. Same centurie także dzieliły się dalej na grupy po
dziesięciu ludzi każda, które spały w tych samych namiotach i pozostawały pod
rozkazami i dozorem legionisty zwanego decanusem76, lub dowódcą grupy. Te
grupy były także zwane manipułami od stałego zwyczaju wspólnej walki w tej
samej kompanii czy oddziale.
76
Czyli ‘dziesiętnikiem’.
77
Dosł. ‘oddział jazdy’; była to jazda legionowa zorganizowana w 10 szwadronów (turmae).
Flavius Vegetius Renatus De re militari 46
który dawniej zwał się pilum, ale obecnie znany jest pod mianem spiculum.
Żołnierze byli szczególnie ćwiczeni we władaniu tą bronią, jako że rzucona
umiejętnie i z siłą, często przebijała zbroje piechoty i pancerze jazdy. Drugi z
oszczepów był już mniejszy, a jego trójkątne ostrze miało tylko pięć cali
długości, zaś drzewce trzy i pół stopy. Dawniej zwany był on verriculum, zaś
obecnie zwie się go verutum.
Pierwsza linia, jak już wspominałem, złożona była z principes. Hastati
tworzyli drugą linię i byli tak samo uzbrojeni [jak principes]. W drugiej linii
szósta kohorta ustawiała się na prawej flance z siódmą po swej lewej stronie,
ósma zajmowała centrum, następnie szła dziewiąta, zaś dziesiąta zawsze
zamykała lewą flankę. W tylnej straży tych dwóch linii stali ferentarii, lekka
piechota i oddziały uzbrojone w tarczę, obciążone oszczepy, miecze i zwykłą
broń miotającą, w większości taką samą, jak nasi dzisiejsi nowocześni żołnierze.
To także było stanowisko łuczników wyposażonych w hełmy, pancerze, miecze,
łuki i strzały, także i procarzy wyrzucających kamienie przy użyciu bądź to
zwykłych rzemieni, bądź za pomocą fustibalus, oraz tragularii drażniących
wroga strzałami wypuszczanymi z manubalistae lub arcubalistae.
Na tyłach wszystkich linii, kompletnie uzbrojeni, stali triarzy. Mieli oni
tarcze, pancerze, hełmy, nagolenniki, miecze, sztylety, obciążone oszczepy i
dwa zwykłe oszczepy do rzucania. Podczas całego boju klęczeli na jednym
kolanie, aby, w razie, gdyby pierwsze linie zmuszone były podać tyły, byli
wypoczęci przystępując do sprawy i tym samym odzyskali to, co zostało
stracone – zwycięstwo. Wszyscy dzierżący znaki bojowe, chociaż należeli do
[ciężkozbrojnej] piechoty, nosili pancerze mniejszych rozmiarów i przykrywali
swe hełmy wiszącymi skórami zwierząt, aby wydawać się straszniejszym dla
oczu wroga. Lecz centurionowie mieli kompletne pancerze, tarcze i żelazne
hełmy na których poprzecznie umieszczone były pióropusze ze srebrnym
ornamentem, aby tym łatwiej wyróżniać się wobec odpowiednich żołnierzy.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 48
zawsze miał gotowe: broń i oddziały wszelkiego rodzaju. Aby zatem być
zwycięscy i zgnieść naszych wrogów w polu, musimy wszyscy razem błagać
niebiosa, by natchnęły Imperatora do reformy nadużyć w wychowywaniu
naszych rekrutów i do zaciągania naszych legionów zgodnie z metodami
przejętymi od starożytnych. Taż sama troska w wyborze i szkoleniu naszych
młodych żołnierzy we wszelkich wojskowych ćwiczeniach i musztrze, wkrótce
uczyni z nich porównywalnych do dawnych rzymskich oddziałów, które
podbiły świat cały. Ani też Twój Majestat nie może dopuścić w żadnej mierze
do zaprzepaszczenia obecnej poprawy [która się dokonuje] i [ponownej] straty
dawnej dyscypliny; jest to szczęście zastrzeżone jedynie dla Ciebie, aby
zarówno przywrócić starożytne nakazy i ustanowić zarazem nowe dla
publicznego dobra. Każde dzieło przed próbą jego dokonania wydaje się trudne,
ale w tym przypadku, jeśli tylko rekruci będą dobierani przez ostrożnych i
doświadczonych oficerów, armia może zostać stworzona, zdyscyplinowana i
oddana do służby w bardzo krótkim czasie, jeśli tylko odpowiednie wydatki raz
się poniesie, pilność wkrótce przyniesie owoce takie, jak sobie zamierzymy.
DOKUMENTY I RACHUNKI
wystawiane przez centurie i oddziały po kolei, także muszą znaleźć się na tych
listach z imieniem każdego poszczególnego żołnierza, z tej to przyczyny, aby
żaden legionista, który odbył już swą kolejkę nie doznał żadnej
niesprawiedliwości, ani też, aby nikt nie mógł być zwolniony z tego obowiązku
dzięki względom.
Należy także wymagać dokładności we wpisywaniu czasu i ograniczeń
urlopów, które to dawniej nigdy nie były przyznawane bez trudności i tylko w
przypadku spraw istotnych i nie cierpiących zwłoki. Nigdy również nie
dozwalano żołnierzom usługiwać jakimkolwiek osobom prywatnym, ani też
zajmować się prywatnymi zawodami, uważając to za absurd i niedorzeczność,
że żołnierze Imperatora, ubrani i wyżywieni na koszt publiczny, mieliby
zajmować się czymś innym [niż służbą wojskową]. Niektórzy żołnierze
wszakże byli przeznaczani do służby prefektom, trybunom i nawet innym
oficerom, w charakterze woźnych lub podobnym, kiedy legion był
zmobilizowany w komplecie. Ci ostatni są obecnie zwani supernumeraries.
Regularne oddziały same musiały nosić sobie do obozu drewno, siano, wodę,
słomę. Od tego typu usług zwani oni byli munifices78.
DEPOZYT WOJSKOWY
78
Dosł. ‘szczodrzy’.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 51
AWANS W LEGIONIE
MUZYKA W LEGIONIE
79
Pretorianie, milites praetoriani, byli w okresie republiki strażą przyboczną wodzów rzymskich, zaś od czasów
Oktawiana Augusta stali się przyboczną gwardią cesarską; byli jedyną siłą zbrojną [oprócz floty i wigilów],
która stacjonowała na terenie Italii. Dzięki temu mieli decydujący wpływ na obsadzenie tronu cesarskiego,
często wręcz usuwając i mianując cesarzy w zależności od widoków na korzyści materialne. Rekrutowali się
spośród zromanizowanych ludów Imperium [np. Germanów]. Ich dowódcą był Prefekt Pretorianów, osoba,
która w pewnych okresach Cesarstwa [np. za czasów dynastii julijsko – klaudyjskiej] była jedną z
najważniejszych postaci w państwie.
80
Za czasów Wegecjusza nie było już pretorianów, jako że ta formacja wojskowa została rozwiązana przez
Konstantyna Wielkiego.
81
Classicum – trąbka, sygnał bojowy.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 53
MUSZTRA LEGIONU
***
82
Musculus, i – rodzaj dachu ochronnego do robienia podkopów podczas oblężenia.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 57
IMPERATOROWI WALENTYNIANOWI
liczbie, jak i w sile, powalił tylu konsulów i tak potężne legiony. Zatem ten, kto
pragnie pokoju, powinien być gotowy do wojny83. Ten, kto aspiruje do
zwycięstwa, nie powinien oszczędzać bólu, aby uformować swych żołnierzy.
Ten zaś, kto nadzieję ma na sukces, powinien walczyć kierując się regułami, nie
zaś liczyć na łut szczęścia. Nikt nie ośmieli się w boju naruszyć, czy znieważyć
potęgi o znanej wyższości w działaniu.
***
83
W org.: Qui desiderat pacem praeparet bellum. Jest to najsłynniejsze, „klasyczne” zdanie z Wegecjusza;
stało się ono przysłowiem i było chętnie powtarzane przez wodzów we wszystkich okresach historycznych. Jego
prosta i wyrazista konstrukcja, oraz treść ujęta tak zwięźle, a zarazem tak głęboka świadczą o tym, że nie były to
zapewne własne słowa Wegecjusza, który nie był wybitnym myślicielem.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 59
KSIĘGA III
USPOSOBIENIE DO BOJU
Flavius Vegetius Renatus De re militari 60
P
ierwsza księga traktuje o wyborze i szkoleniu rekruta; druga
wyjaśnia instytucje legionowe i metody dyscypliny, trzecia zaś
zawiera dyspozycje odnośnie boju. Poprzez ten metodyczny
postęp, kolejne wskazania dotyczące podstawowych [zasad] boju i środków
prowadzących do zwycięstwa będą lepiej zrozumiane i użyteczniejsze. Przez
armię rozumie się pewną liczbę oddziałów, legionów i jednostek
pomocniczych, jazdy i piechoty, zgromadzonej by wojować. Ich liczba
ograniczona jest przez znawców tej materii. Klęski Kserksesa84, Dariusza85,
Mitrydatesa86 i innych monarchów, którzy przywiedli do boju niezliczone
ilości wojska, wyraźnie wskazują, że zniszczenie tak olbrzymich armii
wynika raczej z ich własnej liczebności niżeli z dzielności ich przeciwników.
Armia zbyt liczna jest narażona na wiele niebezpieczeństw i przysparza wielu
kłopotów. Wielka liczba żołnierzy sprawia, że armia jest powolna i
niezgrabna w manewrowaniu; ponadto, jako, że zmuszona jest do
maszerowania w długich kolumnach, nieustannie narażona jest na ryzyko
ciągłego nękania i gnębienia przez nieznaczne siły wroga. Obciążenie
bagażem jest często przyczyną zaskakiwania armii podczas przechodzenia
przez trudne tereny, czy podczas przeprawy przez rzeki. Trudność
dostarczania furażu dla takiej liczby koni i innej zwierzyny jest wielkim
obciążeniem. Ponadto niedobór w zaopatrzeniu, czego trzeba z całą uwagą
84
Kserkses I, Khshayarsha (ok. 517-465 p.n.e.), król perski od 486 p.n.e., pochodzący z dynastii Achemenidów,
syn Dariusza I. Dążył do podboju Grecji. W 480 p.n.e. zorganizował wielką wyprawę wojenną, która zakończyła
się klęskami Persów pod Salaminą (flota) i Platejami (armia lądowa).
85
Dariusz I Wielki, (ok. 550-486 p.n.e.) ojciec Kserksesa I, twórca potęgi państwa perskiego; klęski o których
mówi Wegecjusz to porażki w wojnie z [teoretycznie] słabszymi Grekami – morska u przylądka Athos
(492 p.n.e.) i lądowa po Maratonem (490 p.n.e.).
86
Mitrydates VI Eupator, zwany Wielkim (ok. 132-63 p.n.e.), król Pontu; przez wiele lat toczył zawzięte wojny
z Rzymem: I wojna (88-84 p.n.e.), w której został pokonany przez K. Sullę, II wojna (83-81 p.n.e.), w której to
zwycięski tym razem Mitrydates pokonał L. Murenę, III wojna (74 p.n.e. – 64 p.n.e.), w której uległ wpierw
Lukullusowi, a następnie Pompejuszowi Wielkiemu.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 61
87
Tj. z dwoma legionami.
88
Wegecjusz w tym miejscu oczywiście przesadza, wystarczy chociażby wspomnieć wyczyny Hannibala
podczas bitwy nad Jeziorem Trazymeńskim, czy pod Kannami.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 62
89
Podstawą wyżywienia legionistów było zboże, które wydawano im odpłatnie dwa razy w miesiącu, w ściśle
oznaczonych dniach.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 64
90
Tzn. w razie sytuacji kryzysowych, gdy np. należało jak najszybciej przyjść komuś z pomocą, prowiant
fasowano w takim samym wymiarze dla każdego żołnierza, niezależnie od stopnia wojskowego, zaś później do
tych podstawowych żołnierskich racji dodawano wyższym rangom należne im z tytułu stopnia apanaże.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 65
sprawie pokoju] i oszukańcze rozejmy często bywały bardziej zgubne niż siła
zbrojna. Przez przestrzeganie powyższych środków ostrożności oblegający
mają możność zniszczyć wroga głodem, jeśli trzyma on swe oddziały razem,
a jeśli je rozdzieli, przez częste wycieczki i zaskoczenie.
Potwierdzone jest przez tych, którzy uczynili profesją swe studia [w tym
temacie], że armia o wiele bardziej jest wystawiona na niebezpieczeństwo
podczas marszu, aniżeli w boju. Jest pewne, że ludzie odpowiednio uzbrojeni
widzą swych wrogów przed nimi i podchodzą przygotowani do boju. Ale w
trakcie marszu żołnierz pilnuje się w mniejszym stopniu, nie zawsze ma
wolne ręce i może zostać zmieszany przez gwałtowny atak, czy zaczepkę.
Głównodowodzący zatem nie może być zbytnio ostrożny i zapobiegliwy w
powzięciu odpowiednich środków, mających zapobiec zaskoczeniu podczas
marszu i uczynieniu odpowiednich czynności, by odrzucić wówczas wroga,
w przypadku nagłych wypadków, bez własnych strat.
Na pierwszym miejscu powinien on [Głównodowodzący] mieć dokładny
opis kraju, w którym znajduje się teatr wojny, wraz z poprawnie podanymi w
milach odległościami między punktami strategicznymi, naturze dróg,
najkrótszymi trasami, bocznymi drogami, górami, rzekami. Powiedziano
nam, że najwięksi wodzowie tak bardzo głowili się nad kwestiami
bezpieczeństwa że, nie usatysfakcjonowani prostym opisem terenu w którym
przyszło im dowodzić, nakazywali robienie planów na miejscu, z obserwacji
terenu, tak, że mogli regulować marsze naocznie, z większym
bezpieczeństwem. Dowódca powinien także dowiadywać się o wszelkich
tych szczegółach od osób rozumnych i szanowanych, dobrze zaznajomionych
z okolicą, przez przepytywanie ich wpierw osobno, a następnie
porównywanie ich zeznań, aby uzyskać zupełnie pewne wiadomości.
Jeśli powstają jakieś wątpliwości co do wyboru drogi powinien
[Głównodowodzący] zdobyć odpowiednich i umiejętnych przewodników,
trzymać ich pod strażą i powstrzymać się w stosunku do nich zarówno co do
gróźb, jak i obietnic, by wywołać w nich uczucie wierności. Wywiążą się oni
Flavius Vegetius Renatus De re militari 68
91
Żołnierz rzymski sam nosił zarówno swoje uzbrojenie, jak i przydział żywności na określony czas, kociołka
do gotowania pożywienia, a nadto kilka długich drewnianych pali do budowy umocnień i obozu; tak obciążony
bagażem nie był zdolny do boju, dlatego określano go wówczas terminem impeditus, tj. nieprzygotowany do
bitwy; legionista bez bagażu zwany był expeditus, czyli gotowy do boju.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 70
jazda uzbrojona jest głównie w lance, czy może w łuki i czy ich główna siła
leży w ich liczebności, czy w doskonałości uzbrojenia. Wszystko to umożliwi
nam powzięcie najwłaściwszych kroków aby ich zdławić dla naszej własnej
korzyści. Kiedy mamy na widoku osiągnięcie danego celu musimy rozważyć,
kiedy będzie najdogodniej rozpocząć marsz, w dzień, czy w nocy, musimy
obliczyć dystans między miejscami, które chcemy osiągnąć, a nadto być
przezornym i pamiętać o tym, że latem oddziały nie zniosą cierpienia z braku
wody w marszu, zaś zimą nie można wystawiać wojska na bariery w postaci
bagien nie do przejścia, czy powodzi, jako, że te zjawiska mogą bardzo
zagrozić całej armii, zanim jeszcze dotrze ona do miejsca przeznaczenia.
Ponieważ jest całkowicie w naszym interesie rozważnie unikać tych
trudności, byłoby również niewybaczalnym błędem nie wykorzystanie
przewagi nad wrogiem, który w nie popadł poprzez swą ignorancję czy
zaniedbanie. Nasi szpiedzy winni być stale w terenie, nie powinniśmy
szczędzić wysiłków w przekupywaniu ludzi wroga i na wszelkie sposoby
zachęcać ich do dezercji. W ten sposób będziemy otrzymywali stały wywiad
odnośnie zarówno ich teraźniejszych, jak i przyszłych zamierzeń. Powinno
się również stale trzymać w pogotowiu osobny oddział jazdy i lekkiej
piechoty, ażeby spadać na wroga, kiedy się tego najmniej spodziewa, czy to
w marszu, czy podczas furażowania, czy plądrowania.
PRZEKRACZANIE RZEK
poprzek rzeki, tak, aby piechota i tabor mogły przejść między nimi. Linia
ustawiona powyżej brodu łagodzi gwałtowny prąd rzeki, zaś ustawiona
poniżej wyłapuje i odstawia bezpiecznie ludzi porwanych wartkim nurtem
rzeki92. Kiedy rzeka jest zbyt głęboka, aby przejść przez nią jakimś brodem,
zarówno dla jazdy, jak i dla piechoty, rzeka jest niwelowana, jeśli tylko
biegnie w równym, otwartym terenie, poprzez przekopywanie wielkiej ilości
rowów i wówczas jest przekraczana z łatwością.
Rzeki żeglowne pokonuje się w ten sposób, że mocuje się w dnie pale i
pokrywa się je podłogą drewnianą lub, w nagłych wypadkach przez
związanie razem pewnej liczby pustych beczek i przykrycie ich deskami.
Jazda, odrzucając swój ekwipunek, robi małe tratwy z suchej trzciny lub
sitowia na których kładą swą odzież i pancerze, aby nie uległy zamoknięciu.
Sami przepływają rzekę konno ciągnąc za sobą na skórzanych rzemieniach
tratwy.
Ale największym wynalazkiem są małe łodzie wydrążone w jednym
kawałku drewna i bardzo lekkie zarówno dzięki wykonaniu, jak i jakości
drewna. Armia zawsze ma pewną liczbę tych łodzi na wozach wraz z
odpowiednią liczbą desek i żelaznych nitów. W ten sposób dzięki linom
splątują razem łodzie i natychmiast mają gotów most, który swą stabilnością
w niczym nie ustępuje mostom z kamienia.
Rysunek 6 – schemat układu ulic i położenia bram w obozie rzymskim, oprac. własne.
Armia nie powinna obozować latem w pobliżu złych wód lub zbyt daleko
od dobrych, ani też w zimie nie może zostać pozbawiona obfitości furażu i
drewna. Obóz nie powinien być podatny na nagłe zalanie go. Ulice nie powinny
być zbyt strome, ani zbyt wąskie, ażeby nie doprowadzić do sytuacji w której
podczas oblężenia oddział miałby kłopoty z wycofaniem się, nie powinien też
być otoczony przez żadne wzniesienia, z których nieprzyjaciel mógłby nękać
żołnierzy przy użyciu swej broni. Po tych środkach ostrożności należy
uformować czworoboczny obóz, zaokrąglony, trójkątny lub prostokątny,
Flavius Vegetius Renatus De re militari 74
zależnie od charakteru terenu, jako że kształt obozu nie gwarantuje jego jakości.
Te obozy jednak pomyślane są najlepiej kiedy długość jest o 1/3 większa niż
szerokość. Wymiary obozu muszą być dokładnie wymierzone przez inżynierów
tak, aby jego rozmiar był proporcjonalny do liczby wojska. Obóz zbyt mały
będzie krępował legionistów w ich działaniach, zaś zbyt duży spowoduje
zbytnie rozciągnięcie się wojska. Są trzy metody okopywania obozu. Pierwszą
stosuje się w przypadku kiedy armia jest w marszu i będzie przebywać w obozie
tylko przez jedną noc. Czynią wówczas wąski wał z torfu i ustawiają na nim
rzędem palisadę lub zaporę pokrytą darnią. Darń ucinana jest narzędziami
żelaznymi. Jeśli ziemia jest silnie związana przez korzenie traw wówczas
wycina się ją w formie cegieł wysokich na półtorej stopy, szerokich na stopę i
półtorej stopy długich. Jeśli ziemia jest na tyle luźna, że nie da się jej wycinać w
ten sposób, wówczas prowadzi się wąski rów dookoła obozu, szeroki na pięć
stóp i głęboki na trzy stopy. Ziemia wybrana z wykopu tworzy wał po
wewnętrznej stronie wykopu i chroni tym samym armię przed
niebezpieczeństwem. To jest drugi sposób.
Wszelako obozy stałe, czy to latem, czy zimą, w pobliżu wroga, są
ufortyfikowane z większą starannością i pilnością. Gdy ziemia została
oznaczona przez odpowiednich oficerów, każda centuria otrzymuje
odpowiednią liczbę stóp do wykopania. Następnie legioniści ustawiają swe
tarcze i bagaż w kole, w obrębie swego własnego znaku, i bez żadnej innej broni
oprócz mieczy, otwierają rów o szerokości dziewięciu, jedenastu lub trzynastu
stóp. Bywa, że jeśli są bardzo zagrożeni przez wroga powiększają go do
siedemnastu stóp (jest bowiem ogólną zasadą, że stosuje się liczby nieparzyste).
Po jego [wykopu] wewnętrznej stronie budują wał obronny z faszyną z gałęzi
dobrze razem powiązanych tworzących palisadę tak, aby wzmocnić ziemię. Na
tym szańcu wznoszą gzyms z blankami tak, jak fortyfikacje w mieście.
Centurionowie odmierzają wykonaną pracę prętami długimi na dziesięć stóp i
sprawdzają, czy każdy sumiennie wykonał wyznaczone mu zadanie. Podobnie i
Flavius Vegetius Renatus De re militari 75
93
Utrata znaku bojowego uchodziła w legionach za największą hańbę – wystarczy przypomnieć, jak Rzymianie
dążyli do odebrania orłów legionowych, które dostały się w ręce wroga po słynnej klęsce w Lesie Teutoburskim,
w 9 r. n.e., kiedy to w zasadzce wycięto w pień trzy legiony rzymskie dowodzone przez Warusa. Orły odzyskał
dopiero Klaudiusz. Zdarzało się, że chcąc, aby dany oddział zdobył np mury obleganego miasta, lub przechylił
szalę zwycięstwa na swą korzyść chwytano znak bojowy i albo przerzucano go przez mury w ręce nieprzyjaciół,
albo rzucano w największe skupisko wroga. Przerażeni legioniści dokonywali cudów męstwa, aby tylko
odzyskać znak bojowy.
94
Praetorium, tabernaculum ducis – najważniejszy punkt obozu – namiot wodza, przed nim rozciągał się plac –
forum, służący jako miejsce zgromadzeń wojska, które wysłuchiwało na forum przemówień wodza,
przemawiającego ze specjalnego podwyższenia (tribunal, suggestus).
Flavius Vegetius Renatus De re militari 76
drobne utarczki. W ten sposób czujny i rozważny wódz rozważy na swej radzie
[wojennej] stan swych własnych sił i sił wroga, tak jak urzędnik cywilny
rozważa spór między dwoma spierającymi się stronami. Jeśli stwierdzi, że w
wielu aspektach przewyższa przeciwnika, nie powinien dłużej zwlekać z
decydującą bitwą. Jeśli wszak uzna, że wróg jest mocniejszy, musi unikać boju i
szukać wiktorii przez zaskoczenie i podstęp. Te bowiem, kiedy umiejętnie
stosowane przez dobrych wodzów niejednokrotnie dawały im zwycięstwo nad
wrogiem przewyższającym ich zarówno siłą, jak i liczebnością żołnierzy.
95
Wegecjusz ma tu zapewne na myśli monarchię Partów, którą Rzymianie nazywali tradycyjnie Persją.
96
W czasach świetności Rzymu przewaga legionów nad oddziałami barbarzyńców wynikała m.in. właśnie z
faktu, iż nie było w ich zwyczaju budowanie ufortyfikowanych obozów na każdym postoju. Cezar np. o
Numidyjczykach napisał: „Numidowie bowiem, zgodnie z barbarzyńskimi poniekąd zwyczajami, rozłożyli się
obozem w nieładzie, jak popadło” (bel. civ., II, 38 4).
Flavius Vegetius Renatus De re militari 82
Nie bada się już dzisiaj zwyczajów zaniedbanych przez tak długi czas, gdyż w
czasach pokoju wojna postrzegana jest jako coś zbyt odległego, aby warte było
uwagi. Ale dawne przykłady przekonają nas, że przywrócenie starożytnej
dyscypliny nie jest wszak niemożliwe, chociaż dzisiaj jest ona niemal zupełnie
zapomniana.
W dawnych wiekach sztuka wojny, wielokrotnie zapominana i
zaniedbywana, często była na nowo odzyskiwana właśnie z ksiąg i przywracana
dzięki autorytetowi i trosce naszych wodzów. Nasze armie w Hiszpanii, kiedy
komendę nad nimi objął Scypion Afrykański97 były bardzo źle prowadzone i
często ponosiły klęski pod niewłaściwymi wodzami. [Scypion] szybko dokonał
ich reformy przez surową dyscyplinę i zmusił ich do poddania się największemu
wysiłkowi w rozmaitych wojskowych czynnościach wymawiając im, że dopóki
nie zbrukają swych rąk krwią wrogów będą je brudzić błotem z okopów.
Mówiąc w skrócie: z tymi samymi to oddziałami następnie wziął Numancję i
spalił ją do szczętu wraz z takim pogromem wśród jej mieszkańców, że nikt
wówczas nie miał ujść z życiem. W Afryce armia, którą pod komendą Albinusa
zmuszono do przejścia pod jarzmem98, została przez Metellusa przywiedziona
do takiego posłuszeństwa i dyscypliny przez przywrócenie starożytnego modelu
służby [wojskowej], że potem te same oddziały pokonały tych samych wrogów,
którzy wcześniej zmusili ich do tak hańbiącego czynu. Cymbrowie pokonali w
Galii legiony Cepia, Maniliusza, i Sylanusa99, lecz Mariusz zgromadził wokół
siebie ocalałe resztki i narzucił im dyscyplinę tak skutecznie, że pokonał
niezliczone ilości Cymbrów, Teutonów i Ambronów w jednej decydującej
97
Publius Cornelius Scipio Africanus Maior (236-184 p.n.e.); wydarzenie, do którego nawiązuje Wegecjusz
miało miejsce podczas II wojny punickiej, kiedy to w roku 211 p.n.e. Scypion otrzymał jako pierwszy w historii
Rzymu naczelne dowództwo (imperium proconsulare), bez przejścia wcześniej ustalonych szczebli drabiny
urzędów (cursus honorum) i rozpoczął zwycięską kampanię przeciw Kartaginie na terytorium Hiszpanii.
98
Przejście pod jarzmem było w starożytności największą hańbą, jaka może spotkać pokonane oddziały.
Najczęściej stosowano ten sposób poniżenia wroga w zamian za darowanie życia. Jarzmo były to dwie włócznie
związane ze sobą u góry na kształt litery „A”. Do tych związanych włóczni dowiązywano trzecią u góry
równolegle do ziemi tworząc w ten sposób coś na kształt „bramy”. Pod tą bramą musieli przejść wszyscy
żołnierze pokonanego wojska, bez broni, a czasem pozostawieni w samej tylko bieliźnie.
99
W bitwie pod Arausio (lewy brzeg Rodanu).
Flavius Vegetius Renatus De re militari 83
100
Jest to informacja nieścisła. W 102 r. p.n.e. Mariusz rozgromił pod Aquae Sextiae Teutonów, zaś w 101 r.
p.n.e. pokonani zostali przezeń Cymbrowie w bitwie pod Vercelae (pn. Italia).
Flavius Vegetius Renatus De re militari 84
i plądrowanie, lub powrót [do swego obozu] i przestaną trzymać szyki, możesz
wypaść i zaatakować, czyniąc wśród nich zamieszanie i zaskakując ich.
Oddziały nigdy nie powinny rozpoczynać długiego boju po wyczerpującym
marszu, kiedy mężowie są zmęczeni i konie znużone. Wszak siły wymagane w
bitwie spożytkowano już na trudy drogi. Cóż bowiem uczynić może żołnierz w
szarży na wroga, kiedy brakuje mu tchu? Starożytni, troszcząc się, uniknęli tej
przeszkody, lecz w późniejszych czasach niektórzy z naszych rzymskich
wodzów, ażeby nie powiedzieć więcej, stracili swe armie nieumiejętnie
zaniedbując te środki ostrożności. Dwie armie, jedna zmęczona i wyczerpana,
druga zaś świeża i pełna wigoru, są nieporównywalnymi ze sobą siłami
bojowymi.
101
Mowy wygłaszane przez wodza do swego wojska w obliczu bitwy były stałym elementem antycznych wojen.
Każdy wódz wygłaszał, zależnie od sytuacji i możliwości, krótszą bądź dłuższą mowę, w której ujawniały się
jego talenty i edukacja w dziedzinie wymowy. W mowie tej, choćby położenie jego armii było niezwykle
ciężka, starał się argumentując logicznie wykazać, że wszelkie okoliczności nadchodzącej bitwy wskazują na
zwycięstwo jego wojska.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 85
PORZĄDEK BITWY
102
Tysiąc kroków rzymskich (passus), odległość zwana też milą rzymską wynosi 1,48 m.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 87
szeregów, zajmą oni teren głęboki na trzydzieści sześć stóp i szeroki na tysiąc
kroków rzymskich. Poprzez te wyliczenia łatwo już obliczyć rozmiar terenu
potrzebnego do sformowania dwudziestu, czy trzydziestu tysięcy wojska w szyk
bojowy i w ten sposób wódz nie popełni błędu znając wymiary terenu potrzebne
do ustawienia odpowiedniej liczby żołnierzy. Jeśli jednak pole bitwy nie jest
wystarczająco obszerne, lub twe wojsko jest bardzo liczne, możesz ustawić je w
dziewięciu szeregach lub nawet więcej, lepiej jest jednak toczyć bitwę w
ciaśniejszym szyku, niżeli pozwolić, aby linia bojowa zbytnio się rozciągnęła.
Szybko, przez pierwszy impet uderzenia wroga, zostaną przerwane szyki armii,
która zajmuje zbyt wiele miejsca z przodu i zbyt mało na tyłach. Po tym zaś już
nie będzie można tego naprawić. Co do stanowisk różnych formacji
wojskowych, czy to na prawym, czy na lewym skrzydle, czy centrum, istnieje
ogólna zasada, aby ustawiać je zgodnie z ich poszczególną rangą, lub rozdzielać
w zależności od tego, jak wymagać będą okoliczności lub dyspozycja
przeciwnika.
103
Czyli w pewnym oddaleniu.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 88
się z innymi, zaś te, które pokonały znacznie silniejszego wroga bywają często
pokonane przez znacznie pośledniejszą siłę.
Jeśli twa konnica nie dorównuje sile konnicy przeciwnika jest zasadne,
zgodnie ze zwyczajem starożytnych, aby wymieszać ją z lekką piechotą zbrojną
w małe tarcze i wyszkoloną specjalnie do tego zadania. Gdy ten sposób będzie
przestrzegany, wówczas nawet gdy kwiat wrogiej jazdy zaatakuje twe szyki, nie
będzie w stanie poradzić sobie z takim przemiennym ustawieniem. Był to
jedyny środek zaradczy dawnych wodzów, dzięki któremu nadrabiali oni braki
swej konnicy i mieszając pieszych mężów między jazdą, którzy biegali [między
końmi] i dlatego uzbrojeni byli w owe lekkie tarcze, miecze i oszczepy, ustawiał
jednego z nich pomiędzy dwoma jezdnymi.
104
Szyk bojowy w formie klina (w org. cuneus, i – klin).
105
Szyk bojowy (w org. forpex, icis - szczypce do węgli).
106
W org. serra, ae – piła.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 90
skrzydła wroga, które znajduje się naprzeciw niego, swą rezerwą złożoną z
jazdy i lekkiej piechoty i zaatakowanie ich flanki i tyłów. Drugi z wodzów
ustawiony winien być w centrum piechoty, aby zachęcać i wspierać żołnierzy.
Odwód, w postaci dobrej i dobrze uzbrojonej piechoty znajduje się blisko niego
i pod jego rozkazami. Z tymi oddziałami rezerwy on również formuje klin, by
rozerwać linię bojową lub, jeśli to wróg pierwszy sformuje klin, przygotowuje
szyk zwany szczypcami, aby stawić mu opór. Stanowisko trzeciego rangą
wodza jest po lewej stronie. Powinien być on być oficerem ostrożnym, lecz
nieustraszonym, jako że ta część armii bywa trudna w dowodzeniu i
niedoskonała ze względu na miejsce w szyku bojowym, w którym się znajduje.
Powinien mieć zatem odwody w postaci dobrej jazdy i obrotnej piechoty, aby
umożliwić im zawsze rozwinięcie linii w taki sposób, by zapobiec okrążeniu.
Okrzyk bojowy nie powinien być przez żołnierzy wydawany, dopóki
obydwie armie nie połączą się [w boju], gdyż ów, wydany z dystansu, jest
widomym znakiem nieznajomości wojennego rzemiosła lub tchórzostwa.
Znacznie większe wrażenie na wrogu wywołuje uderzenie w niego,
wzbudzające równocześnie przerażenie wywołane hałasem okrzyku bojowego i
szczękiem broni107.
Musisz zawsze usiłować wyprzedzić wroga i pierwszym zacząć zbliżać się
w porządku bitewnym; będziesz wówczas miał możliwość wydania stosownych
rozkazów bez żadnych przeszkód. To zwiększy odwagę w twoich oddziałach i
rzuci strach na oddziały nieprzyjaciela, jako że większa odwaga zdaje się być
udziałem tej armii, która wydaje bitwę, zaś oddziały wojska stają się bojaźliwe,
widząc przeciwnika gotowego do uderzenia. W ten sposób zabezpieczysz sobie
uzyskanie innej jeszcze korzyści, która wynika z maszerowania w pełnym
porządku i uderzenia na nieprzyjaciela gdy ten wciąż jeszcze formuje szyki i
jest nieprzygotowany. Część zwycięstwa zawiera się bowiem we wprowadzeniu
nieporządku w szykach wroga nim jeszcze bój na dobre się zacznie.
107
To samo podaje anonimowy autor Wojny hiszpańskiej, należącej do tzw. Corpus Caesarianum.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 91
MANEWRY W BOJU
108
Tzn. cofną się.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 94
więcej, jak w takim doborze ustawienia swych ludzi, które jest najbardziej
adekwatne do okoliczności i charakteru rozprawy.
109
W ten sposób postępował np. Juliusz Cezar, którego legiony w ogóle słynęły z szybkości przemieszczania
się, niespotykanej w legionach dowodzonych przez innych wodzów.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 98
strony mają taką samą okazję zaskoczenia wroga lub zastawienia pułapki
podczas marszu. Armia wycofująca się zostawia za sobą pewne oddziały
specjalnie dla tego celu ustawione w dogodnych dolinach, czy na wzniesieniach
porośniętych drzewami, a jeśli wróg wpadnie w zastawioną pułapkę,
natychmiast zawraca by służyć im wsparciem. Armia będąca w pościgu
wydziela różne oddziały lekkozbrojne, by maszerowały przodem bocznymi
drogami i przechwytywały wroga, który w ten sposób jest otoczony i atakowany
jednocześnie od frontu i od tyłu. Uciekająca armia może niespodzianie zawrócić
i spaść na wroga, gdy ten śpi w nocy. Ścigający zaś mogą, nawet jeśli dystans
jest duży, zaskoczyć przeciwnika forsownymi marszami. Okazja jest również
podczas przekraczania rzek. Ścigani mogą cofnąć się, aby zniszczyć tych z
wrogiej armii, którzy już przekroczyli rzekę. Ścigający zaś ponaglają swój
marsz, aby spaść na tych żołnierzy uciekającej armii, którzy jeszcze jej nie
przekroczyli.
110
Kwadryga (łac. Quadrīgae, ārǔm) – wóz zaprzężony w cztery konie, czwórka.
111
Ostrza połączone na kształt kuli, na których potykały się konie.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 100
Jeśli jedna część twych wojsk jest zwycięska, zaś druga zostanie pokonana,
nie masz żadnych powodów do rozpaczy, jako że nawet w takich skrajnych
momentach stałość i zdecydowanie głównego wodza mogą odzyskać całkowite
zwycięstwo. Niezliczone są przykłady, kiedy część [wojska] dająca najmniej
powodów do rozpaczy została uznana zwycięską. Tam bowiem, gdzie klęski i
przewagi wydają się niemal równorzędne ten jest uważany za zwycięzcę, który
znosi swe nieszczęścia z większym męstwem. Dlatego należy pierwszym, o ile
to możliwe zagarnąć łupy poległych i radować się ze zwycięstwa. Takie oznaki
pewności siebie zniechęcają wroga i podwajają twą własną odwagę. Nadto
117
Do wypuszczania strzał w kierunku szyku wroga służyła machina zwana skorpionem, rodzaj olbrzymiej
kuszy. Strzały z niej wypuszczane miały nawet do 3,5 m. długości.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 102
Natura wojny jest taka, że co jest dobrem dla ciebie, szkodliwym jest dla
wroga, co zaś służy jemu, zawsze szkodzi tobie. Maksyma ta uczy, że nigdy nie
wolno uczynić czegoś, lub zaniechać uczynienia, czegokolwiek, co może być
naśladowaniem wroga, lecz niezmiennie rozważać, co w działaniu jest dla
ciebie korzystne. Odstąpisz zaś od tego, jeśli będziesz naśladowała takie
sposoby, jakie wróg podjął dla swego własnego dobra. Z tego samego powodu
byłoby dlań niewskazane naśladować kroki, które ty powziąłeś dla swej
korzyści.
Im bardziej twe jednostki bojowe będą przyzwyczajone do obowiązków
obozowych na przygranicznych placówkach i im bardziej i lepiej będą
zdyscyplinowane, tym na mniejsze niebezpieczeństwo będą wystawione w polu.
Żołnierze muszą być wystarczająco wypróbowani, zanim legną naprzeciw
wroga.
Daleko lepiej jest pokonać wroga głodem, zaskoczeniem, czy grozą, niż
przez walną bitwę, jako że w tym ostatnim wypadku często fortuna ma większy
swój udział, aniżeli męstwo. Te plany są najlepsze, albowiem wróg jest ich
zwykle kompletnie nieświadom aż do chwili ich wykonania. Na okazji podczas
wojny można często polegać bardziej, niżeli na odwadze.
Zdeprawowanie wrogich żołnierzy i ośmielenie ich, gdy szczerze chcą się
poddać, jest szczególnie pomocne, jako że przeciwnik doznaje więcej szkód
przez dezercję, niż przez rzeź [jego oddziałów].
Lepiej jest mieć część żołnierzy w odwodzie, niż za bardzo rozciągnąć linię
frontu.
Niełatwo jest pokonać przeciwnika, który potrafi wydać prawdziwy osąd o
stanie swych i wrogich wojsk.
Dzielność jest ważniejsza, aniżeli liczebność.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 104
Charakter terenu, [na którym toczy się bitwa] często ma większe znaczenie,
niźli odwaga.
Niewielu jest dzielnych z urodzenia, większość staje się takimi poprzez
nadzór i zmuszanie do dyscypliny.
Armia wzmacnia się pracą, osłabia bezczynnością.
Nie należy prowadzić żołnierzy do boju, jeśli nie są oni pewni zwycięstwa.
Innowacje i zaskoczenie prowadzi zamieszanie wśród wojska wroga,
zwykłe jednak wypadki nie przynoszą żadnego efektu.
Ten, który nierozważnie ściga uciekającego wroga mając wojsko w
nieporządku zachowuje się, jakby chciał się zrzec tego zwycięstwa, które był
osiągnął.
Armia nie wsparta zbożem i innymi niezbędnymi elementami aprowizacji
zostanie pokonana bez jednego nawet ciosu.
Wódz, którego wojsko jest lepsze zarówno pod względem liczebności, jak i
męstwa, powinien uformować swój szyk w formie czworobocznego prostokąta,
który jest pierwszą formacją.
Ten, kto znajduje siebie słabszym od przeciwnika powinien rozwinąć swe
prawe skrzydło ukośnie do lewego skrzydła wrogiej armii. Jest to druga
formacja.
Jeśli twe lewe skrzydło jest silniejsze, powinieneś zaatakować prawe
skrzydło wroga, zgodnie z trzecią formacją.
Wódz, który może polegać na dyscyplinie swych ludzi powinien rozpocząć
bitwę atakiem oboma skrzydłami na raz, co jest czwartą formacją.
Wódz, który ma dobrą lekką piechotę powinien osłonić nią centrum swego
szyku, ustawiając ją przed nim i zaatakować obydwa skrzydła wroga
jednocześnie. Jest to piąta formacja.
Ten, który nie może polegać zarówno na liczebności, jak i na dzielności
swych żołnierzy, jeśli zostanie zmuszony do bitwy, powinien rozpocząć ją
swym prawym skrzydłem i usiłować w ten sposób przełamać szyki lewego
Flavius Vegetius Renatus De re militari 105
118
Jako nieposiadający swego miejsca w żadnym z namiotów.
Flavius Vegetius Renatus De re militari 106
jakości w zajmowaniu się końmi, nic nie można przytoczyć tu z ich prac.
Wystarczający jest tu nasz dzisiejszy sposób obchodzenia się z jazdą.
Rozkazy do działań muszą być starannie skrywane przed wrogiem, aby ten
nie przeciwdziałał im niwecząc twe plany i podejmując odpowiednie do nich
środki.
Ten wybór z dzieł najznakomitszych pisarzy zajmujących się
wojskowością, o niezwyciężony Imperatorze, zawiera prawidła i nauki, które
oni nam zostawili, aprobowane przez wiele stuleci i potwierdzone przez stałe
doświadczenie. Persowie podziwiają twe umiejętności łucznicze, Hunowie i
Alanowie usiłują na próżno naśladować twą sprawność jeździecką; Saraceni i
Hindusi nie mogą równać się z tobą w zręczności, z jaką polujesz i nawet sami
specjaliści wojskowi szczycą się znajomością i doskonałością tylko części tej
wiedzy, której ty dajesz tak wiele przykładów w ich własnych dziedzinach.
Jakże wspaniały jest zatem twój majestat z tymi wszystkimi uzdolnieniami
pozwalającymi ci połączyć w jedno naukę wojenną i sztukę podboju i przekonać
cały świat, że poprzez twoje przywództwo i odwagę jesteś jednakowo zdolny do
wykonywania obowiązków zwykłego żołnierza, jak i naczelnego wodza!
KONIEC
Flavius Vegetius Renatus De re militari 107
DODATEK
XXI Legion Rapax – (A) XXI Legion był zaciągnięty przez Juliusza Cezara w
49 r. p.n.e. (B) Istnieją wskazówki, że Legion Rapax [Drapieżny] został
sformowany przez Pompejusza w tym samym roku i pierwotnie nazywał się
Legion Indigena [Krajowy]. Wakujący numer XXI otrzymał od cesarza Augusta
Oktawiana w roku 31-30 p.n.e. XXI Legion Rapax został wycięty przez Daków
w roku 86 n.e. i nigdy nie odtworzony.
VII Legion Gemina – Początkowo Drugi VII Legion, zaciągnięty przez cesarza
Galbę w Hiszpanii w roku 68 n.e. Przyłączony do Drugiego V Legionu lub
Drugiego XV Legionu w roku 70 n.e., odtąd nosił taki przydomek.*
XXIX Legion Ulpia - Zaciągnięty na wojnę dacką przez cesarza Trajana w 100
r. n.e. Rozwiązany przez cesarza Hadriana w 120 r. n.e.
XXX Legion Ulpia - Zaciągnięty na wojnę dacką przez cesarza Trajana w 100 r.
n.e.*