You are on page 1of 2

1

KAZIMIERZ PRZERWA – TETMAJER, Evviva l`arte

Wśród licznych wierszy tej epoki poświeconych problematyce sztuki jako najwyższej
wartości i artyście jako jej kapłanowi powszechną popularność zdobył wiersz Tetmajera
zatytułowany Evviva l'artel (po włosku „niech żyje sztuka"):

EVVIVA L`ARTEi

Evviva Tarte! Człowiek zginąć musi — cóż, kto pieniędzy


nie ma, jest pariasem, nędza porywa za gardło i dusi —
zginąć, to zginąć jak pies, a tymczasem, choć życie nasze
splunięcia niewarte: evviva l`arte!

Evviva Tarte! Niechaj pasie brzuchy,


nędzny filistrów naród! My, artyści,
my, którym często na chleb braknie suchy,
my, do jesiennych tak podobni liści,
i tak wykrzykniem: gdy wszystko nic warte,
evviva l`arte!

Evviva l`arte! Duma naszym bogiem,


sława nam słońcem, nam, królom bez ziemi,
możemy z głodu skonać gdzieś pod progiem,
ale jak orły z skrzydły złamanemi —
więc naprzód! Cóż jest prócz sławy co warte?
evviva l`arte!

Evviva l`arte! W piersiach naszych płoną


ognie przez Boga samego włożone:
wiec patrzym na tłum z głową podniesioną,
laurów za złotą nie damy koronę,
i chociaż życie nasze nic niewarte,
evviva l`arte!

Ten wiersz jest niezwykle typowy dla wyobrażeń literatury schyłku wieku na temat rangi
sztuki w życiu człowieka, a także na temat miejsca artysty w hierarchii społecznej. Rzecz
charakterystyczna, że to deklarowane w literaturze okresu bardzo wysokie miejsce nie
ma wiele wspólnego z powszechnie uznawaną hierarchią społeczną, zbiorowość bowiem
w owym czasie wcale twórców nie ceni i pozwala im żyć w nędzy i zapomnieniu.
Społeczeństwo końca XIX wieku — wedle tego wiersza — ceni jedynie wartości
materialne: pieniądze i konsumpcje („kto pieniędzy nie ma, jest pariasem" — tzn.
przenośnie przedstawicielem najniższej warstwy społecznej; „niechaj pasie brzuchy
nędzny filistrów naród"). Doraźny materialny pożytek, przydatność jednostki w
pomnażaniu ogólnego bogactwa decydują w mieszczańskiej Europie przełomu wieków o
faktycznej randze człowieka. W tej hierarchii wartości artysta jest nieużyteczny, jego
działalność niczego od razu nie zmienia, jego wytwory — dzieła sztuki — nie służą żadnym
celom praktycznym. Toteż zbiorowość nie przejmuje się jego losem, nie czuje się także
zobowiązana, by w odruchu wdzięczności za dostarczanie przeżyć estetycznych zapewnić
twórcy zaspokojenie choćby najbardziej podstawowych potrzeb życiowych (,,my, którym
często na chleb braknie suchy", „możemy z głodu skonać gdzieś pod progiem"). Ranga
społeczna artysty w tej uznanej powszechnie skali wartości jest więc niska. Ale jego
faktyczna wartość nie zależy od ustanowionych przez przyziemny mieszczański tłum zasad
wartościowania. Artysta jest bowiem powołany do wielkości przez siły nadprzyrodzone („W
piersiach naszych płoną ognie przez Boga samego włożone"), jego zdolności kreacyjne
stawiają go w rzędzie istot nieledwie boskich. Warto tu sobie przypomnieć, że podobne
przekonania na temat znaczenia artysty były bardzo wyraźne w światopoglądzie
romantycznym. Ta wspólnota przekonań
2

0 wyjątkowej roli sztuki w życiu człowieka i szczególnym miejscu twórcy


w zbiorowości ludzkiej wskazuje na głębokie związki Młodej Polski z romantyzmem i po
części uzasadnia nazywanie literatury przełomu wieków literaturą
neoromantyczną.
W duchowej sytuacji artysty, opisanej w tym wierszu, dochodzi do tragicznego konfliktu
między jego własnym poczuciem wyjątkowości a manifestowanym przez mieszczańskie
społeczeństwo lekceważeniem i odtrąceniem. Odruchem obronnym twórcy staje się gest
dumy — wobec społecznego odtrącenia deklaruje on, że cele i dążenia społeczne są mu
całkowicie obce, służy bowiem wartościom wyższym, idealnym, nie mającym nic wspólnego
z praktycznością i pożytkiem.
W tym manifeście postawy artystowskiej, jakim jest wiersz Evviva l'arte!, dochodzi także do
znamiennego przeciwstawienia sobie dwu elementów rzeczywistości: życia i sztuki. Życie
oznacza tu doczesność, egzystencję nastawioną na osiąganie celów praktycznych,
gonitwę za dobrami materialnymi, sztuka oznacza służbę wartościom idealnym, stałe
napięcie duchowe i stały wysiłek przybliżania się do doskonałego wyrazu artystycznego. Z tak
rozumianego przeciwstawienia tych dwu obszarów ludzkiej aktywności wynika dla światopo-
glądu modernizmu europejskiego i rodzimej Młodej Polski wniosek pozornie oczywisty: sztuka
jest ważniejsza od życia, wybitna jednostka dla służby sztuce może i powinna się od życia
odwrócić, uznać je za teren działania odpowiedni dla zbiorowości miernych ambicji i
przyziemnych dążeń — tym samym świadomie postawić się poza społeczeństwem. Poglądy
takie wyrażali w literaturze europejskiej m.in. Charles Baudelaire we Francji i Oscar Wilde
(czyt. łajld) w Anglii, rychło upowszechniły się one w świadomości modernistycznych artystów.
Nie powinien więc dziwić w wierszu Tetmajera ton lekceważenia i pogardy wobec życia
(„życie nasze splunięcia niewarte", „życie nasze nic niewarte") — tym, co stanowi o
sensie istnienia twórcy, jest tylko sztuka: to ona nadaje znaczenie jednostce i pozwala w
aktywności artystycznej znaleźć zapomnienie o nędzy życia. Innym rodzajem doznań
będących sposobem na zapomnienie i środkiem ucieczki od powszedniości jest w liryce
Tetmajera przeżycie erotyczne, ale — jak zobaczymy na przykładzie wybranych wierszy —
nieporównanie mniej skuteczne w roli lekarstwa na smutek istnienia.

You might also like