You are on page 1of 6

121

ANNA DA˛BROWSKA

Sposoby kończenia rozmowy


w sytuacji oficjalnej

Praca ta składa sie˛ z dwóch cze˛ści – pierwsza zawiera kilka ogólnych uwag odnosza˛cych
sie˛ do grzecznego sposobu mówienia, maskuja˛cego nieche˛ć nadawcy do przebywania
w towarzystwie odbiorcy; przykłady ilustruja˛ce to zjawisko pochodza˛ z sytuacji nieoficjal-
nych i oficjalnych. Natomiast druga cze˛ść poświe˛cona jest analizie wypowiedzi sugeruja˛-
cych konieczność szybkiego zakończenia rozmowy w konkretnej sytuacji oficjalnej.

I.
Według Słownika je˛zyka polskiego pod red. W. Doroszewskiego grzeczność to „uprzejmy,
delikatny, świadcza˛cy o dobrym wychowaniu stosunek do ludzi; uprzejmość, delikat-
ność”1. Człowiek dobrze wychowany jest uprzejmy i układny, umie zachować sie˛ w każdej
sytuacji, nie popełnia gaf towarzyskich, nie narzuca sie˛, ale jednocześnie jest uczynny
i usłużny. „... grzeczność jest przymiotem człowieka okrzesanego, który w towarzystwie
wie˛cej zwraca uwagi na drugich, niźli na siebie, który zachowaniem form towarzyskich,
ujmuja˛cem obejściem sie˛ i uprzejmem słowem umie uszanować godność osobista˛ drugie-
go, a nawet miłość jego własna˛ pogłaskać” – pisał sto lat temu biskup A. S. Krasiński2.
Dawno to, ale zasady ogólne sie˛ nie zmieniły. Zmianie natomiast uległo ich stosowanie,
znacznie zawe˛żaja˛c kra˛g ludzi znaja˛cych i swobodnie umieja˛cych wprowadzać w życie
reguły savoir-vivre’u. Zubożało również słownictwo nazywaja˛ce różne rodzaje grzeczno-
ści. W Słowniku je˛zyka polskiego S. B. Lindego mamy grzecznouprzejmy‘ z uprzejmościa˛
grzeczny’, grzecznopoczciwy ‘pełen pozornej cnoty i grzeczności’; w tzw. słowniku war-
szawskim – grzecznodumny ‘grzeczny i dumny’ i wprawdzie z kwalifikatorem „mało
używany”, grzecznopoczciwie oraz grzecznouprzejmie. Wyrazami bliskoznacznymi do
słowa grzeczność sa˛: kurtuazja, galanteria, ugrzecznienie, rycerskość, ogłada, polor,
uprzejmość, usłużność, uczynność, gościnność3. Można do tego dodać jeszcze takt, deli-
122

katność, obyczajność, obycie czy dobre wychowanie. Słownictwo należa˛ce do pola seman-
tycznego grzeczności nie jest wie˛c ubogie.
Banalne jest stwierdzenie, że grzeczność ułatwia i umila życie. Znane sa˛ też takie
ogólne prawdy, jak ta, że grzeczność nic nie kosztuje. W tym wypadku jednak porzekadło
upraszcza złożoność zjawiska, cze˛sto bowiem bycie grzecznym wymaga od nas dużo
opanowania i samokontroli. Pewnym sytuacjom tego wymagaja˛cym chce˛ poświe˛cić swoje
rozważania.
Odpowiednie zachowanie werbalne jest nierozerwalnie zwia˛zane z grzecznościa˛. Dla-
tego też prawie każdy poradnik dobrego wychowania poświe˛ca przynajmniej troche˛ uwagi
sposobowi mówienia i doborowi wyrazów, najcze˛ściej zreszta˛ poprzestaja˛c na ogólnych
zaleceniach typu: „Takt słowa polega na tym, by sie˛ nie zagalopować i nie przesadzać.
Trzeba sie˛ liczyć z wrażliwościa˛ ludzka˛, a także z drażliwościa˛”4. Zwykle autorzy porad-
ników zalecaja˛ cze˛ste używanie wyrazów prosze˛, dzie˛kuje˛, przepraszam, należa˛cych do
ABC dobrego wychowania. Jeśliby natomiast ktoś chciał nauczyć sie˛ grzeczności wysła-
wiania sie˛ z poradnika dobrego wychowania, zawiedzie sie˛. Niezmiernie rzadko bowiem
podawane sa˛ w nich konkretne przykłady wypowiedzi, uznawanych za grzeczne. Zdarza
sie˛ to w ksia˛żeczkach poświe˛conych temu, jak nie należy poste˛pować. Wśród przejrzanych
przeze mnie tylko nieliczne podawały konkretne sytuacje i przykłady niegrzecznych
wypowiedzi, podsuwaja˛c czasem właściwa˛ forme˛5. W powojennych poradnikach savoir-
vivre’u nie spotkałam sie˛ z tak prowadzonym wykładem dla osób, które chciałyby umieć
sie˛ zachować. Pozostaje wie˛c tylko obserwacja – jeśli dobrego wychowania nie wyniesie
sie˛ z domu rodzinnego.
Przedmiotem mojego zainteresowania jest sytuacja, w której jeden z rozmówców daje
do zrozumienia drugiemu, że nie ma ochoty podtrzymywać i przedłużać rozmowy i che˛tnie
zostałby już sam. Zasadniczo sytuacja taka jest niedopuszczalna – każdy powinien sam
wiedzieć, kiedy jego obecność przestaje być mile widziana. Z kolei wyrzucenie kogoś za
drzwi jest ogólnie uznawane za nie tyle niegrzeczne, co wre˛cz obraźliwe. Człowiek przez
kogoś wyproszony może czuć sie˛ głe˛boko dotknie˛ty, narusza to jego godność osobista˛
i poczucie własnej wartości. Jednak stajemy czasem w sytuacji zmuszaja˛cej do zakończe-
nia rozmowy, co de facto jest równoznaczne z wyproszeniem rozmówców. Jednocześnie
nie chcemy być niegrzeczni. Biora˛c pod uwage˛ podział na grzeczność-szczerość i grzecz-
ność-hipokryzje˛6, czyli – jak dawniej mówiono – grzeczność serca i grzeczność udawana˛7,
mamy do czynienia z drugim rodzajem grzeczności. Nie jest to bowiem prawdziwa
grzeczność, polegaja˛ca na życzliwym stosunku do otoczenia – wypraszaja˛cy nie jest
życzliwy, przynajmniej w danym momencie, dla osoby wypraszanej. Powód wyproszenia
jest cze˛sto ukrywany, np. pod płaszczykiem fałszywej troski o rozmówce˛:
Wykształcona córka, kiedy maja˛ do niej przyjść znajomi, zwraca sie˛ do maja˛cej tylko
cztery klasy, 70-letniej matki:
„Wie mama co, lepiej be˛dzie, jak mama w swoim pokoju zostanie. W mamy wieku
takie wieczorne przesiadywanie jest niewskazane. A kolacje˛ niech mama zje w kuchni,
zostawie˛ to samo, co be˛de˛ podawała znajomym”8. Córka zwraca sie˛ do matki grzecznie,
ale intencja jest niepie˛kna i dość łatwa do rozszyfrowania. To wystarcza, by osoba
najbardziej zainteresowana poczuła sie˛ dotknie˛ta („–I niby to ona tak bardzo o mnie dba,
a ja widze˛, że sie˛ mnie wstydzi”9).
Inna˛, najcze˛ściej chyba stosowana˛ metoda˛, jest podanie wiarygodności pretekstu,
123

wystarczaja˛cego do zakończenia rozmowy. Idealny jest wtedy, kiedy druga osoba jest
przekonana, że jest to prawda, a nie zmyślenie, np:
– Bardzo pana (pania˛, ciebie) przepraszam, ale jestem od dawna umówiona na taka˛ a
taka˛ godzine˛, a musze˛ sie˛ jeszcze troche˛ przygotować.
Można sie˛ też usuna˛ć z nielubianego towarzystwa, a wie˛c samemu wyrzucić sie˛ za
drzwi, podaja˛c jakikolwiek sensowny powód.
Jeśli ma˛ż nie znosi przyjaciółki żony lub też podczas wizyty chce ogla˛dać mecz piłki
nożnej, mówi z uśmiechem:
„Pewnie powierzacie sobie najwie˛ksze damskie tajemnice, nie przeznaczone dla me˛-
skich uszu”10.
Albo:
– To wy, panie, spokojnie sobie porozmawiajcie, nie be˛de˛ wam przeszkadzał.

II.
Najłatwiej – o ile to słowo jest na miejscu – jest wypraszać osoby, które w miare˛ szybko
rozumieja˛ mniej lub bardziej subtelne aluzje. Liczymy najcze˛ściej na domyślność drugiej
strony. Gorzej bywa wówczas, gdy rozmówca (rozmówcy) z uporem nie chce zakończyć
rozmowy z własnej inicjatywy, jest głuchy i ślepy na wszelkie próby interlokutora, usiłu-
ja˛cego różnymi sposobami okazać bezcelowość dalszego dialogu. Jest to cze˛ste w sytuacji
oficjalnej, w relacji urze˛dnik-petent, przy bezpośrednim kontakcie typu face-to-face. Za-
leżność urze˛dnik–petent jest w pewnym sensie odzwierciedleniem relacji władza–oby-
watel. Władza urze˛dnicza, po latach królowania oboje˛tnej dla spraw jednostkowych
biurokracji, stwarza cze˛sto wrażenie, że to nie urze˛dnik ma służyć ludziom, lecz odwrotnie.
I nawet jeśli tak nie jest – jak np. w analizowanym przeze mnie wypadku – konieczność
poddania sie˛ decyzjom i le˛k o przyszłość posady sprawiaja˛, że rozmówcy urze˛dników sa˛
po „gorszej” stronie sytuacji niesymetrycznej.
Analizowany materiał stanowia˛, pochodza˛ce z maja 1990 roku, wypowiedzi sekretarza
Rza˛dowej Komisji Likwidacyjnej do spraw RSW. Wszyscy jego rozmówcy reprezentuja˛
instytucje (głównie redakcje gazet), którym grozi likwidacja. Rozmowa z członkiem
Komisji jest wie˛c walka˛ o przetrwanie, o nieutracenie miejsca pracy. Przedstawiciele
likwidowanych wydawnictw czy czasopism przytaczaja˛ wszelkie argumenty, by przeko-
nać przedstawiciela Komisji o konieczności swego dalszego istnienia i wyja˛tkowości
własnej sytuacji. Jest łatwe do przewidzenia, że robia˛ to tak długo, jak długo im sie˛ pozwoli.
Sekretarz Komisji nie jest w stanie poświe˛cić każdej delegacji tyle czasu, ile by ona
pragne˛ła, musi bowiem rozmawiać z przedstawicielami wszystkich zagrożonych redakcji.
Z racji funkcji, jaka˛ pełni, a także ze wzgle˛du na opisana˛ wyżej sytuacje˛ oraz własna˛
osobowość, inicjatywa zakończenia rozmowy wychodzi od niego. Nie prowadzi on,
według informacji uzyskanych przeze mnie, żadnej wyraźnej strategii rozmowy. W pew-
nej chwili po prostu cierpliwość jego sie˛ wyczerpuje i zdecydowanie stara sie˛ skończyć
spotkanie. Świadomie doprowadza wie˛c do zerwania kontaktu je˛zykowego. Najprostszym
sposobem byłoby zamilknie˛cie, automatycznie eliminuja˛ce jedna˛ z rozmawiaja˛cych stron.
124

Jednak taka odmowa wymiany zdań jest bardzo niegrzeczna, a także dezorientuja˛ca
partnerów. A ponieważ chca˛cemu skończyć rozmowe˛ nie chodzi ani o pierwsze, ani
o drugie, ogranicza sie˛ do wypowiedzeń jak najbardziej informatywnych, w których
funkcja fatyczna praktycznie równa sie˛ zeru: całkowity brak che˛ci podtrzymania kontaktu.
Suchość i rzeczowość wypowiadanych kwestii, poparte odpowiednia˛ mimika˛ i gestami,
znacznie utrudniaja˛ kontynuowanie rozmowy. Dodatkowym czynnikiem, maja˛cym przy-
śpieszyć koniec dialogu, sa˛ wyraźne prośby o jego zakończenie. Przybieraja˛ one różna˛
forme˛ je˛zykowa˛. Przytoczone niżej wypowiedzi sekretarza Komisji kierowane były do
osób trzydziesto- czterdziestoletnich, a wie˛c w wieku mniej wie˛cej równym jego wiekowi.
Delegacje poszczególnych redakcji były jedno- lub kilkuosobowe i – jak sie˛ wydaje –
liczba rozmówców nie miała wpływu na kwestie sugeruja˛ce zakończenie rozmowy.
Jak już wspomniałam, urze˛dnik nie prowadzi rozmów zgodnie z przyje˛ta˛ a priori
strategia˛, czujnie jednak natychmiast wykorzystuje te wypowiedzi rozmówcy (rozmówców),
które w jakikolwiek sposób wskazuja˛ na możliwość szybkiego zakończenia rozmowy. Np.
w dialogu z przedstawicielem zagranicznej firmy (ok. 50 lat), zainteresowanym kupnem
gazety w Polsce i podkreślaja˛cym, że jest bardzo zaje˛ty, wykorzystuje te˛ informacje˛:
– Nie chce˛ zabierać Pańskiego czasu, wie˛c myśle˛, że najważniejsze sprawy zostały
załatwione, a szczegóły uzgodnimy telefonicznie.
W tym wypadku pretekstem zakończenia rozmowy jest wykazanie fałszywej troski
o rozmówce˛. Podobnie jest w wypowiedzi skierowanej do pań (ok.40 lat) wchodza˛cych
w skład delegacji pisma kobiecego:
– Jesteście już Państwo bardzo zme˛czeni, dlatego proponuje˛ zakończyć nasze spotka-
nie.
Współczucie lub troske˛ o rozmówce˛ moga˛ również wyrażać petenci, co jest najpra-
wdopodobniej podyktowane che˛cia˛ zyskania przychylności przedstawiciela Komisji. Ta-
kie wypowiedzi rozmówców sa˛ wykorzystywane do wykazania dobrej woli urze˛dnika,
jednak przy równoczesnym bardzo wyraźnym określeniu jej ram:
– Tak, jestem już bardzo zme˛czony. Ale jeszcze przez pie˛ć minut możemy rozmawiać.
Chca˛cemu zakończyć rozmowe˛ moga˛ sprzyjać okoliczności obiektywnie ja˛ utrudniaja˛ce,
takie np., jak brak uprawnień lub bezsilność, cia˛gle dzwonia˛ce telefony czy późna pora:
– Sami Państwo widza˛, jak tu sie˛ pracuje (po kilku telefonach).
– W tych sprawach nie jestem kompetentny, najlepiej rozmawiać o tym z kolega˛ X-em.
– Nie wa˛tpie˛, że Panie znajda˛ właściwe wyjście z sytuacji, ale ja nie jestem w stanie
udzielić żadnych dalszych wyjaśnień.
Innym sposobem jest odsunie˛cie załatwienia problemu petenta na bliżej nieokreślona˛
przyszłość. Około trzydziestoletni reprezentant pisma młodzieżowego usłyszał np:
– Nie ma sensu dłużej sie˛ nad tym rozwodzić. Prosze˛ sformułować swój wniosek na
piśmie, a my w najbliższym czasie udzielimy odpowiedzi –
co dość radykalnie skończyło dialog.
Che˛ć podsumowania rozmowy sugeruje interlokutorowi bliskie jej zakończenie:
– Myśle˛, że już jest najwyższy czas, aby przejść do końcowej konkluzji.
Ostatnia˛ metoda˛ jest powiedzenie wprost, że rozmowa musi zostać zakończona:
– Państwo wybacza˛, ale czekaja˛ mnie jeszcze inne spotkania.
– Jestem bardzo zaje˛ty, wie˛c wybacz, że zakończymy rozmowe˛.
– Przepraszam, ale mam jeszcze wiele innych obowia˛zków.
Formuła grzecznościowa, łagodza˛ca bezpośredniość i ostrość wypowiedzi, to użycie
125

w 2. os. czasowników wybaczać i przepraszać, które same przez sie˛ sa˛ „uprzejme”.
Charakterystyczne, że w przedstawionych tu typach wypowiedzi wybaczyć pojawia sie˛
tylko przy mówieniu wprost, że rozmowa musi być zakończona. W innych omawianych
wyżej apelach o zakończenie rozmowy pojawiaja˛ sie˛ natomiast czasowniki w 2. os. łago-
dza˛ce treść niemiła˛ dla słuchacza – proponować, myśleć, prosić, nie wa˛tpić, przepraszać.
W analizowanych wypowiedziach nie pojawia sie˛ tryb przypuszczaja˛cy (proponowałbym,
prosiłbym), co wia˛że sie˛ z che˛cia˛ radykalnego zakończenia rozmowy i prawdopodobnie
niestosowaniem reguł „grzeczności serca”. Zbyt łagodne sugestie przerwania dialogu, przy
zdecydowanej che˛ci jej przedłużenia przez rozmówce˛, mogłyby nie odnieść poża˛danego
skutku. Sta˛d stanowcze odezwania przedstawiciela Komisji.
Typowa reakcja rozmówców na sygnał zakończenia spotkania to przede wszystkim
skrucha:
– Przepraszamy (serdecznie przepraszamy), że zabieramy czas, ale prosze˛ nas zrozu-
mieć, oczekujemy na decyzje Komisji, które przesa˛dza˛ o naszym losie.
Cze˛sto jednak odprawiani interesanci nie daja˛ za wygrana˛ i – zgadzaja˛c sie˛ z tym, że
czas już kończyć – staraja˛ sie˛ jeszcze wytargować załatwienie jakiejś sprawy lub też
zapowiadaja˛ rychły powrót do przerwanej dyskusji. Te końcowe kwestie petentów przed-
stawiały sie˛ naste˛puja˛co:
– Już wychodzimy, tylko jedno krótkie pytanie.
– Prosze˛ jeszcze wyjaśnić jedna˛ sprawe˛.
– Be˛dziemy dzwonić.
– Dzie˛kujemy, rozumiemy, że jest pan zme˛czony, ale musimy sobie jeszcze jedna˛ rzecz
wyjaśnić.
Je˛zykowymi wykładnikami grzeczności sa˛ podstawowe czasowniki prosze˛ i przepra-
szam, a upór petentów pokreślał modulant jeszcze. Je˛zykowy sposób zakańczania rozmo-
wy jest typowy – jak sie˛ wydaje – dla takich sytuacji, w których jeden człowiek (reprezen-
tuja˛cy jaka˛ś instytucje˛) musi załatwić w określonych ramach czasowych duża˛ liczbe˛
interesantów. Jego da˛żenie do zakończenia kolejnych spotkań wynika nie z antypatii do
rozmówców, lecz z przyczyn obiektywnych (brak czasu). Interesy obu stron sa˛ w dialogu
sprzeczne, sta˛d rozmowa jest pewnego rodzaju konfliktem.
Werbalne zachowania bardzo cze˛sto moga˛ być wspomagane lub nawet zaste˛powane
zachowaniami nieje˛zykowymi. Sa˛ one czasem bardzo wymowne i tylko wyja˛tkowo nie-
domyślny, bezczelny lub też o mocnych nerwach interesant może je ignorować. Zachowa-
nia takie to np. nagłe zaje˛cie sie˛ papierami rozłożonymi na biurku, pogra˛żenie sie˛ w my-
ślach, zamilknie˛cie, stanie˛cie koło okna i milcza˛ce patrzenie sie˛ przez nie, przecieranie
okularów raz po raz ostentacyjnie powtarzane, spogla˛danie na zegarek itp. Podobna˛ role˛
pełni niecierpliwe przerywanie wypowiedzi rozmówców. Zwykle zanim wypowiedziane
zostały przytoczone wyżej kwestie, ich autor swoim zachowaniem wyraźnie dawał poznać
rozmówcom, że czas kończyć spotkanie. Odpowiednie gesty, poparte surowym wyrazem
twarzy, zdecydowanie pomagały w szybkim doprowadzeniu rozmowy do końca. Jednak
nieje˛zykowymi sposobami znieche˛cania do kontynuowania rozmowy nie zajmuje˛ sie˛
w tym artykule. Celem mym było przedstawienie autentycznych kwestii wypowiadanych
po to, by nie obrażony rozmówca znalazł sie˛ za drzwiami. Zwykle były one skuteczne.
126

Przypisy
1 Słownik je˛zyka polskiego, red. W. Doroszewski, t. I–XI, Warszawa 1958–1969, t. II, s.1351.
2 A. S. K r a s i ń s k i, Słownik synonimów polskich, w Krakowie 1885, t. I–II, t. I, s.209.
3 S. S k o r u p k a, Słownik wyrazów bliskoznacznych, wyd. II, Warszawa 1958, s.53.
4 G. O l e c h o w s k i, Sztuka uprzejmości. Zasady i formy dobrego wychowania, Poznań 1946, s.20.
5 Por. np. Rysy charakterystyczne złego wychowania, czyli uczynki i mowy przeciwne grzeczności, które

moraliści tak starożytni jako i nowożytni za takie uznali, zebrane przez L. Gautier, tłumaczone... przez S.
Borodina, byłego guwernera w Chełmskim Korpusie Kadetów, Warszawa 1817; K. K a l i n o w s k i, Przepisy
właściwego zachowania sie˛, zebrał..., Warszawa, Nakładem i Drukiem M. Arcta, 1901; A. J a k u b o w s k a,
Wypada... nie wypada? b. r. i m. w.
6 J. K a m y c z e k, Grzeczność na co dzień, Warszawa 1955, s.7.
7 Rysy charakterystyczne złego wychowania..., s. XIII.
8 A. J a k u b o w s k a, op. cit, s. 9.
9 Zob. przyp.8.
10 A. J a k u b o w s k a, op. cit., s.9–10.

You might also like